Aktualności
Utrzymanie tej strony kosztuje mnie coraz to więcej czasu, i pieniędzy. Dotacji nie otrzymam, reklam nie mogę zamieszczać. Co niektórzy już się cieszą że wkrótce ta strona zniknie. Ust nie zamkną mi na kłódkę, jeśli wesprzesz moją zrzutkę, na utrzymanie tej strony, wpłacając dobrowolną kwotę na konto.
Bank PKO BP nr rachunku: 33 1020 3916 0000 0602 0098 3122
z dopiskiem „Dla Jana”. Za wszystkie wpłaty z góry dziękuję. 
12 05 2024 Za 10 lat dogonimy Niemcy?
Optymizmem powiało podczas dzisiejszej, comiesięcznej konferencji prasowej prezesa NBP, Adama Glapińskiego. Oprócz komentarza nt. ostatniej decyzji Rady Polityki Pieniężnej NBP, która zdecydowała o pozostawieniu na dotychczasowym poziomie stóp procentowych, jednym z tematów wystąpienia prezesa Glapińskiego było porównanie wzrostu PKB naszego kraju na przestrzeni od IV kwartału 2019 r. do IV kwartału ub.r. Szef NBP, powołując się na dane Międzynarodowego Funduszu Walutowego (World Economic Outlook, kwiecień 2024 r.), poinformował, że w tym okresie, mimo kryzysu związanego z pandemią koronawirusa, ogromnym wzrostem cen energii, a wreszcie – z wojną na Ukrainie, realny Produkt Krajowy Brutto w Polsce per capita, według parytetu siły nabywczej w międzynarodowych dolarach z 2017 r., (w przeliczeniu na jednego mieszkańca) wzrósł aż o 10,3%.
W tym samym czasie PKB per capita krajów strefy euro wzrosło o 3,0%, Węgier – 5,1%, Słowacji – o 5%, Włoch – 4,2%, Hiszpanii – 3,0%, Francji – 1,9%, Czech (spadł) - o -1,0%, a Niemiec – wzrósł zaledwie 0,1%. Jednocześnie, na koniec ub.r. Polska osiągnęła poziom 80% PKB per capita państw strefy euro. Co jednak najbardziej interesujące, według danych przedstawionych przez prezesa Glapińskiego, już za dwa lata - w 2026 r. pod względem wysokości PKB per capita wyprzedzimy Hiszpanię, ok. 2030 r. dościgniemy Francję (2031 r.), Wielką Brytanię (2030 r.) i Włochy (2029 r.), a w 2034 r., a więc za 10 lat – Niemcy. Już obecnie wskaźnik ten mamy wyższy m.in. od Grecji i Portugalii.
Choć Niemcy to czołowa gospodarka w skali Europy, ze znacząco większym od naszego PKB, od kilku lat, pogrążone są w recesji (bądź co najmniej stagnacji). Jak oceniała to niedawno Grażyna Śleszyńska na portalu obserwatorfinansowy.pl, „słaby popyt zewnętrzny, ostrożność konsumentów i wciąż relatywnie wysokie stopy procentowe, które hamują inwestycje krajowe, to zjawiska charakteryzujące obecny stan gospodarki Niemiec. Pierwszym pełnym rokiem od 2020 r., w którym niemiecka gospodarka się skurczyła (o 0,3 proc. rdr), był 2023 r. W tym samym okresie PKB Francji wzrósł o 0,8 proc., Chin – o 5,2 proc., a USA – o 2,5 proc. Istnieją sygnały świadczące o tym, że w pierwszym kwartale 2024 r. produkcja może ponownie nieznacznie zmaleć. Jednym z czynników,  przemawiających za taką prognozą, jest przybierająca na sile fala bankructw. W 2023 r. liczba wniosków o ogłoszenie upadłości wzrosła o 23,5 proc. do 18,1 tys. Przewiduje się, że w 2024 r. nadal będzie rosła”. Z kolei rządowy „Informator ekonomiczny”, dodawał, że Niemcy okazali się w 2023 r. trzecią na świecie gospodarką (za USA i Chinami) pod względem wielkości PKB (4,46 bln USD), wyprzedzając Japonię (4,21 bln USD). A jednak, według danych Federalnego Urzędu Statystycznego (Destatis) PKB Niemiec w 2023 r. spadł o 0,1% w stosunku do poprzedniego roku. Przy czym produkcja w przemyśle wytwórczym (z wyłączeniem budownictwa) spadła o 2,0%. Według „Informatora ekonomicznego” decydującym czynnikiem była tu znacznie niższa niż w 2022 r. produkcja przedsiębiorstw energetycznych. „Produkcja w przemyśle przetwórczym stanowiąca w Niemczech ok. 85% produkcji przemysłu wytwórczego (z wyłączeniem budownictwa) spadła o 0,4%. Główną przyczyną tego spadku były wciąż wysokie ceny i niekorzystne warunki finansowania. Negatywny wpływ miał także słaby popyt w kraju i za granicą” – dodawał „Informator ekonomiczny”. W wywiadzie dla portalu filarybiznesu.pl Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego, pytany przez mnie o to czy faktycznie w ciągu najbliższej dekady Polska ma szansę dogonić Niemcy pod względem PKB per capita, zwrócił m.in. uwagę na fakt, iż tego typu projekcje biorą pod uwagę rozmaite czynniki i wychodzą z różnych założeń. Zdaniem eksperta „Polska ma szansę dogonić kraje zachodnioeuropejskie w ciągu kilku-kilkunastu lat, pod względem PKB per capita, jednak pamiętajmy, że nie oznacza to wyrównania poziomu rozwoju gospodarczego i zamożności w danym kraju. Dlatego, że ten wskaźnik oznacza jednoroczny strumień dochodu w przeliczeniu na mieszkańca. Natomiast poziom życia, generalny poziom rozwoju gospodarczego zależy bardziej od zakumulowanego majątku produkcyjnego, aktywów finansowych przedsiębiorstw i gospodarstw domowych, nieruchomości, aktywów majątku w postaci infrastruktury, która mocno wpływa na poziom życia: transportowej, czy teleinformatycznej. Jak podkreśla Bujak: „Zaczniemy więc gonić Europę pod względem zakumulowanych zasobów, kiedy nasze PKB per capita przekroczy 100% średniej unijnej, czy 100% dla poszczególnych europejskich gospodarek. Wówczas będziemy w stanie mieć porównywalny do nich bieżący poziom konsumpcji”.
Źródło: naszeblogi.pl,
Dogonić Zachód to jak jazda rowerem, w którym założono jedno koło amerykańskie, a drugie rosyjskie. Takim rowerem nie pojedziesz, bo każde koło chce kręcić w swoją stronę, a na dodatek Niemiec hamulcami operuje!?
Wkrótce musimy się przyzwyczaić do życia w bogatyźmie!? Obiecują nam życie na wyższym poziomie jak na Zachodzie!? Wkrótce bogaty Zachód będzie musiał gonić ceny w polskich sklepach!? Poziom Polski stanie się poziomem dla Zachodu!?
Musimy przyzwyczaić się do życia w bogatyźmie, robaczki grillować, na tym co pobliżu domu znajdziemy i nadaje się do palenia!? Dżdżownice to nawet kiełbaski przypominają, a muszki jakie są smaczne, że nie wspomnę o sianku!?
Z forum: W 20. rocznicę naszego członkostwa w Unii Europejskiej premier Tusk na portalu X napisał, że obiecuje na 25. rocznicę tej obecności, że Polacy będą zamożniejsi od Brytyjczyków. Nawiązuje w tym wpisie do prognozy Banku Światowego, który już jakiś czas temu opublikował dane, z których wynikało, że PKB na głowę mieszkańca w  sile nabywczej krajowej waluty około roku 2030 roku w Polsce będzie wyższe niż w W. Brytanii. 
08 05 2024 Atom odłożony w czasie? "To, co proponuje nam dzisiejszy rząd, to gospodarcza zdrada stanu".
"My, kiedy rządziliśmy, projektowaliśmy wielkie inwestycje. Budowa atomu to zabezpieczenie nas na dziesiątki lat przyszłości. Potrzebujemy atomu" - mówił w debacie Telewizji Republika Tobiasz Bocheński (PiS), komentując w ten sposób zapowiedzi odłożenia w czasie także projektu elektrowni atomowej. Goście tym razem byli wyjątkowo zgodni - opowiedzieli się za pracą nad energią jądrową w Polsce. Wielkie polskie inwestycje - atom i CPK - mają dać czystą energię, zabezpieczyć kraj energetycznie i zapewnić rozwój. Dziś rządzący zapowiedzieli, że elektrownia atomowa zacznie działać od 2040 roku, czyli 7 lat później niż planował rząd Zjednoczonej Prawicy. Prorządowe media piszą też o "odłożeniu" projektu CPK. W Telewizji Republika dyskutowali o tym goście Katarzyny Gójskiej: Tobiasz Bocheński (PiS), Eugeniusz Kłopotek (PSL), Jacek Ozdoba (Suwerenna Polska) i Jakub Pietrzak (Polska Partia Socjalistyczna). 
To jest tragedia, kolejny wielki projekt, który jest niszczony przez ten rząd - mówił o elektrowni atomowej Tobiasz Bocheński. - My, kiedy rządziliśmy, projektowaliśmy wielkie inwestycje. Budowa atomu to zabezpieczenie nas na dziesiątki lat przyszłości. Potrzebujemy atomu, to co proponuje nam dzisiejszy rząd, to gospodarczo zdrada stanu - dodał. Bocheński twierdzi, że rządzący chcą byśmy byli "średnim państwem ze słabą gospodarką". - Politycy KO działają w złej wierze – dodał. Skąd się biorą opóźnienia ws. atomu? - pytała Katarzyna Gójska. Mieszkając w Borach Tucholskich nie wszystko się wie, co się dzieje w Warszawie. Ja jestem wyznawcą takiej zasady: poszły konie po betonie. Za daleko to zostało wszystko rozpropagowane, żeby to odpuścić. Elektrownie jądrowe, jak i CPK, a zwłaszcza kolej - to jest bardzo słuszne! – powiedział Eugeniusz Kłopotek (PSL). Goście Republiki byli tym razem wyjątkowo zgodni. - Nie leci z nami na pewno pilot - powiedział Jacek Ozdoba. - Nawiązując do słów pana Kłopotka, to ja się z nim zgodzę. Jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B - zaznaczył poseł Suwerennej Polski, przypominając, że od lat mówi się o elektrowni atomowej w Polsce.Ozdoba zaznaczył, że atom jest gwarancją polskiej suwerenności. Później głos zabrał Jakub Pietrzak, rzecznik Polskiej Partii Socjalistycznej.
- Wszyscy zgadzamy się, że trzeba inwestować w atom i trzeba to robić jak najszybciej. Miejmy to na uwadze, że te opóźnienia przy budowie elektrowni atomowych jednak istnieją. Te opóźnienia są często przy budowach - zaznaczył. Do głosu wrócił też poseł Ozdoba, który stwierdził, że "oni twierdzą, że będą to opóźnione", ale faktycznie może dojść do tego, że elektrownia finalnie nie powstanie.
Źródło: niezalezna.pl,
Póki co sowieci zezwolili i 18 grudnia 1974 r. rozpoczął działalność rektor jądrowy Maria o mocy 30 MW w Świerku - to obecnie jedyny działający w Polsce reaktor. Obiekt posiada zezwolenie na eksploatację do 31 marca 2025 r. Reaktor wykorzystywany jest do rozwoju medycyny jądrowej i badań fizycznych.
Po kiego nam elektrownia skoro nasz geniusz Morawiecki jako jedyny na świecie rozbił młotkiem atom!? Wystarczy kowadło i młotek i już mamy mini reaktor atomowy, przyjazny dla środowiska!?
Wow! Wkrótce samochody z „reaktorem Morawieckiego”, który jako jedyny na świecie rozbił atom młotkiem na kowadle!? Teraz wystarczy młoteczek, kowadełko i możemy bez tankowania jechać gdzie tylko chcemy bo atomów nigdy nie zabraknie!?
Z archiwum: No a co się stało z gazem łupkowym, i mini reaktorem Rydzyka na żarliwą modlitwę, zasilanym gazami odbytowymi!?
Fachowcy z rządu Morawieckiego, we współpracy z o. Rydzykiem zbudowali super ekologiczne kotły ciepłownicze, o zerowej emisji CO2, będą one ogrzewane żarliwą modlitwą wiernych.
Z forum: 15 lat będą budowa elektrownie. A planowali jej budowę chyba już ze 30. Niezły wynik - 45 lat. Polacy pokazali 15 października 2023, że nie chcą żyć w normalnym, bogatym kraju. To nie będą. 
02 05 2024 Tusk obiecuje, że Polacy będą zamożniejsi od Brytyjczyków, to możliwe jeżeli on nie będzie rządził.
Wczoraj w 20. rocznicę naszego członkostwa w Unii Europejskiej premier Tusk na portalu X napisał, że obiecuje na 25. rocznicę tej obecności, że Polacy będą zamożniejsi od Brytyjczyków. Nawiązuje w tym wpisie do prognozy Banku Światowego, który już jakiś czas temu opublikował dane, z których wynikało, że PKB na głowę mieszkańca w  sile nabywczej krajowej waluty około roku 2030 roku w Polsce będzie wyższe niż w W. Brytanii. 
W W. Brytanii gorącą dyskusję na ten temat, wywołał przywódca opozycyjnej Partii Pracy Keir Starmer, który w lutym 2023 roku oskarżył liderów Partii Konserwatywnej, że wprowadzili kraj na „ścieżkę upadku” w wyniku czego już za parę lat Brytyjczycy będą biedniejsi niż Polacy. Rzeczywiście Polska szczególnie w ostatnich 8 latach bardzo mocno przyśpieszyła proces gonienia najbardziej zamożnych krajów Unii Europejskiej, czego wyrazem było osiągnięcie w 2023 roku poziomu 80% średniej unijnej jeżeli chodzi o PKB per capita w sile nabywczej krajowej waluty. Jeszcze w 2015 roku ten wskaźnik wynosił 69% średniej unijnej i wzrósł w ciągu 8 lat aż o 11 pkt. procentowych, mimo tego, że w latach 2020-2021 polska gospodarka przeszła przez kryzys covidowy, a od 2022 roku za naszą wschodnią granicą trwa regularna wojna, która między innymi spowodowała gwałtowny wzrost cen surowców energetycznych, a ten wywołał wysoką inflację i w konsekwencji spowodował spowolnienie wzrostu gospodarczego. Istnieje jednak poważna obawa, że rządy Donalda Tuska spowolnią ten proces gonienia, między innymi dlatego, że jak wszystko na to wskazuje, zostaną zablokowane wielkie inwestycje o charakterze rozwojowym jak: Centralny Port Komunikacyjny, pierwsza elektrownia atomowa, inwestycje na Odrze zapewniające jej żeglowność, farma wiatrowa na Morzu Bałtyckim, która miałaby być realizowana przez koncern Orlen, czy też rozbudowa portu kontenerowego w Świnoujściu. A więc rzeczywiście Polacy mogą być w 2030 roku zamożniejsi niż Brytyjczycy pod warunkiem jednak że Tusk i jego ekipa możliwie jak najszybciej zostaną odsunięci od władzy, ponieważ realizowana przez nich polityka ma charakter anty rozwojowy.
Zresztą realizacja obietnic wyborczych to nie jest najmocniejsza strona Donalda Tuska, co pokazał w latach 2008-2014 kiedy kierował polskim rządem i teraz po przejęciu władzy 13 grudnia 2023 roku. Przypomnijmy, że pod koniec marca minęło 100 dni rządu Donalda Tuska i  uwaga opinii publicznej skupiła się na stopniu realizacji sztandarowego programu Platformy i samego premiera „100 konkretów na 100 dni rządzenia”. Internauci szczegółowo policzyli, że z tego programu, 9 konkretów zostało zrealizowane w pełni, 5 kolejnych tylko częściowo, aż pozostałych 86 nie zostało zrealizowanych w ogóle, nad wieloma z nich, nie rozpoczęto nawet prac. Te zrealizowane to: wprowadzenie finansowania in vitro z budżetu państwa, pigułka „ dzień po”, wyłącznie najcenniejszych lasów z wycinki, obniżka VAT do 8% dla branży beauty, finansowanie telefonu zaufania i dla dzieci i młodzieży, odwołanie Rzecznika Praw Dziecka, akt oskarżenia wobec urzędników MSZ odpowiedzialnych za korupcję przy udzielaniu wiz, uzyskanie pieniędzy z funduszy unijnych, a także powołanie ministerstwa przemysłu na Śląsku. Stało się także jasne, że większość tych 100 konkretów, została wpisana do tego programu, bez specjalnego zastanawiania się, czy jest realna szansa na ich realizację, a nawet najprawdopodobniej z przeświadczeniem, że nie będą w ogóle realizowane. Tak najprawdopodobniej było ze sztandarowym konkretem o podwyższeniu kwoty wolnej w podatku PIT z obecnych 30 tys zł do 60 tys zł, o czym świadczy zachowanie posłów Platformy w czasie debaty na projektem ustawy w tej sprawie, tyle tylko, że wniesionym do porządku obrad przez klub Konfederacji. Otóż politycy Platformy (a za nimi także przedstawiciele pozostałych klubów tworzących obecną większość sejmową), w debacie nie poparli tego projektu, co więcej ostatecznie zagłosowali przeciw zakończeniu w ciągu 30 najbliższych dni prac nad nim w ramach I czytania w komisji finansów publicznych. Tak naprawdę, to głosowanie oznaczało zamrożenie tego projektu we wspomnianej komisji bezterminowo, co jest dowodem, że Platforma nie miała i nie ma zamiaru, realizować tej obietnicy wyborczej.
Niezrealizowanie przez rząd Tuska blisko 90% obietnic wyborczych w 100 dni jest nie tylko klęską wizerunkową ale i polityczną, która spowodowałaby jak to określają młodzi ludzie, „zmiecenie z planszy” Donalda Tuska i jego ekipy, gdyby nie był pod szczelną osłoną medialną. To, że taka osłona medialna nad rządem Donalda Tuska istnieje, świadczą kolejne konferencje prasowe organizowane przez klub Prawa i Sprawiedliwości w tym tygodniu, poświęcone braku realizacji 100 konkretów w 100 dni rządzenia. Uczestniczyłem w nich wszystkich i mimo obecności na nich telewizji informacyjnych, pytania w tej sprawie, zadawali tylko dziennikarze TV Republika, albo TV wPolsce, natomiast nie było żadnego zainteresowania dziennikarzy TVN24, Polsat News, czy TVP Info. Ba w tych wyżej wymienionych stacjach, trwają raczej tłumaczenia rządzących, że przecież trudno domagać się realizacji takich obietnic w 100 dni, koalicja ma na to całą kadencję ,że zastany złych stan finansów publicznych, nie pozwala na ich realizację, albo że za naszą wschodnią granicą trwa wojna i w związku z tym, trzeba się skoncentrować na finansowaniu armii. Tyle tylko, że gdy Platforma i  Donald Tusk ogłaszali ten program, sami wyznaczyli 100 pierwszych dni na jego realizację, stan finansów publicznych był znany, bo publikacje w tej sprawie pojawiają się na stronach ministerstwa finansów w końcu każdego miesiąca , a wojna na Ukrainie trwa od dwóch lat. Sposób realizacji „100 konkretów na 100 dni rządzenia” dobitnie pokazuje, że deklaracje wyborcze Tuska i Platformy, to klasyczne oszustwa wyborcze i tak naprawdę obecny szef rządu specjalnie się z tym nie kryje. W tej sytuacji wyprzedzenie przez Polaków Brytyjczyków pod względem poziomu życia (PKB na głowę w sile nabywczej waluty krajowej) jest możliwe w 2030 roku, ale pod warunkiem, że możliwie jak najszybciej Tusk i jego ekipa zostaną odsunięci od władzy.
Źródło: naszeblogi.pl
Złoty Tusk, Słońce Peru!? Zapomnieliście jak Tusk haratał w gałę, a międzynarodowi spekulanci, mafia „grabili” Polskę, i wagonami wywozili „zarobione” pieniądze zagranicę!? Naprawdę chcecie by Tuska miał władzę!? Tusk to mistrz bajeru, zdetronizowany przez Morawieckiego, ale szybko wraca na pozycję lidera wśród kłamców!? Wszak TUSK znaczy TERAZ USŁYSZYSZ SAME KŁAMSTWA.
01 05 2024 Instynkt samozachowawczy czy skok na euro.
Tak spory odpływ ludzi z rządu do Parlamentu Europejskiego, jak obecnie, to ewenement zastanawiający. To, że trzeba będzie prędzej czy później zbilansować rządy ekipy Tuska nie ulega wątpliwości. Zbyt wiele dzieje się wbrew prawu. Polsce grozi nie tylko zmiana ustroju, ale wręcz pełna podległość Unii Europejskiej, która staje się na naszych oczach Europą we władaniu niemieckim. Co to oznacza dla Polski każdy może sobie wyobrazić. Tusk przed odpowiedzialnością umknie, jeśli nie do Brukseli, to do Berlina. Jednak jego bonzowie mogą mieć mniej szczęścia. Może zatem PE okazać się dobrym alibi, w dodatku lukratywnym. Jeśli zadziałał instynkt samozachowawczy, to dlaczego ominął innych, nie mniej obarczonych „zasługami” dla „europeizowania” Polski? Trzeba przyznać, mimo, że neo- TVP nie da się oglądać, to jednak tak źle nie jest. Niektóre stacje społecznościowe – może trafniej: komercyjne – niezupełnie się liczą z cenzurą w postaci do ut des, jak kiedyś mawiano, (znaczy to: ty mi wygodzisz i ja ci wygodzę) toteż czasami można coś obejrzeć. Ale nie jest też nudno w polityce, choć to, co robią nowi właściciele z Polską powinno niepokoić. Nudę rozbijają wszakże wydarzenia nieoczekiwane. Choćby kompletowanie kandydatów do PE z PO. Co do ugrupowań satelickich – w PRL mówiono: zaprzyjaźnionych, bratnich – a więc tych kanapówek, jeszcze nic nie wiadomo, bo jest o co walczyć. Przecież za merdanie ogonem przed Tuskiem i jego niemieckimi mocodawcami można słusznie domagać się gratyfikacji. W końcu tylko za siedzenie w Strasburgu, bo większość aby tylko siedzi, ewentualnie, jak każą, pyszczy przeciw Polsce. Różne przypuszczenia nasuwa coś zgoła innego. To są ci kandydaci, którzy dotąd stanowili szpicę ataku na PiS jako ministrowie, różnego rodzaju aktywiszcza, a teraz nagle zwijają manatki i siup do Strasburga. Co jest grane? Otóż niektórzy może mają coś załatwić dla Tuska. Czytałem gdzieś, że Tusk Kierwińskiego posyła za Kamińskim i Wąsikiem. To chyba kawał. Kierwińśki wprawdzie stwarza wrażenie dawnego funkcjonariusza SB, ale gdzież mu tam do Kamińskiego? Borys Budka i Sienkiewicz, obok Kierwińskiego to takie trio bez którego ten rząd, jak się wydaje, nie może zdobyć się na przygotowanie Polski do statusu jakiegoś nowego GG, do czego zmierza kierownictwo UE, a konkretnie Niemcy. Dlaczego więc ci panowie robią „fugas chrustas”, jak to się kiedyś mówiło? Przypuszczeń jest wiele. Jedno, gdyby było prawdopodobne, mówiłoby wiele o prognozach wiązanych z rządami Tuska. Dla niektorych obecnych polityków Bruksela czy Strasburg mógłby być niezłym schronieniem. Takich gdybań jest wiele. Przyszłość pokaże o co chodzi. Co do reszty kandydatów sprawa jest jasna. Trzeba było postarać się o to, by nowa ekipa z Polski (nie polska) dostała swą kasę. Za szkodzenie Polsce i awansem za to, co wyczyniać będą w Parlamencie Europejskim. Po prostu oni pojadą po kasę. Jak zresztą większość deputowanych i niech im będzie, ale ta kasa to nie podarunek Unii, to polskie pieniądze, dlatego szkodzenie Polsce i Polakom to jednak nie tylko zdrada interesu narodowego, ale podłość i rażąca nieuczciwość. Brak w Polsce takich ludzi jak Joński, Szczerba, Gasiuk-Pihowicz może wyjść na dobre nawet rządzącym, gdyż niejedną drażliwą sprawę można będzie przedyskutować bez występów bardziej właściwych dla kabaretu czy knajpy. Obecność na liście Gronkiewicz-Walc, czy Ewa Kopacz, to panis bene merentium dla osób, które niekoniecznie dla Polski, ale mają jednak swoje zasługi.
Każda rzecz ma swoje dobre i złe strony. Tak n. p. Sienkiewicz niedawno mówił o Parlamencie Europejskim: cmentarzysko. Teraz chce tam jechać jako kto? Jako grabarz? Ale dobre jest to, że rezygnuje ze stanowiska ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Co do kultury, to dziś właściwie nie wiadomo co to jest? Czy bardzo wiele programów w TV się tu załapie? A co do dziedzictwa narodowego, to można odczuć ulgę, że na razie nie zostanie ono roztrwonione. Tak więc obecnością tych ludzi w PE nie ma się co zajmować, gdyż wszystko jest po staremu: będzie przeciw Polsce ile Niemcy zażądają i tyle Euro ile za to dają.
Źródło: niepoprawni.pl,
No, a jak nie otrzymają mandatu do PE, to co wrócą na swoje stanowiska, ale odpraw już nie zwrócą!? A ci co zajmą ich miejsca, też odprawy otrzymają, i oto w tym wszystkim chodzi!?
Polexit może być leszy, jak pozostanie na zasadach kolonii w Unii!?
Z forum: Ucieczka i kasa jednocześnie. I tak to sobie pogrywają z nami...Polexit, chyba że byłyby p o l s k i e władze, które zadbają o nasz polski interes. Ale na to się nie zanosi, a UE wymyśla coraz to nowe rzeczy, które sprowadzą na nas biedę i niewolę. Oponenci powiedzą: Jak nie Unia to co? Odpowiadam: To Polska. Może być ścisły sojusz z jednym czy drugim krajem. Koncepcja Międzymorza nie jest zła, ale bez wsparcia sama Polska tego nie udźwignie. A Stany dzisiaj - to widać, co to jest. Chyba potrzebny jest umiejętny balans. Tak robi premier Węgier. Tak próbował trochę Łukaszenko. To trudna sztuka, ale możliwa, tylko trzeba elit myślących kategoriami interesu własnego państwa i narodu. Również potrzebne są odważne elity decyzyjne Kościoła w Polsce. bo nas urządzą przepisami, które spowodują, że wszystkie ruchy patriotyczne czy tylko zdroworozsądkowe zostaną sparaliżowane.
30 04 2024 Sikorski twierdzi, że ostrzegał Niemców przed Nord Stream. Ozdoba: Hipokryzja, problemy zdrowotne, albo cynizm.
Znane są wpisy Radosława Sikorskiego, w których mówił, że Polska popełniła błąd nie dołączając się do Nord Stream - przypomniał poseł Jacek Ozdoba, odpowiadając na wywiad Radosława Sikorskiego dla niemieckiej prasy. Polityk Suwerennej Polski podkreślił, że szef MSZ - poprzednio zajmując to stanowisko - uprawiał prorosyjską politykę, a później - już w opozycji - miał bardzo wyjątkowe dokonania: jako pierwszy Polak na tak wysokim stanowisku został uznany za uprawiającego rosyjską propagandę przez Departament USA. Donald Tusk działa na szkodę bezpieczeństwa Polski - stwierdził na antenie Telewizji Republika szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy Marcin Mastalarek. Odniósł się w ten sposób do działalności premiera, której celem są ataki na polityczny obóz kandydata na prezydenta USA Donalda Trumpa. Szef Platformy Obywatelskiej zarzucił, że skupiające konserwatystów wydarzenie CPAC to spotkania proputinowców. 
Jarosław Rzepa z PSL stwierdził, że proputinowcem na pewno wśród zebranych był premier Węgier Wiktor Orban, a udział w takich spotkaniach go uwiarygadnia. Zalecił politykom PiS "ostrożność", ponieważ relacja z szefem węgierskiego rządu "na pewno niczego dobrego nam nie przynosi".
Na uwagi, że krytykujący opozycję Donald Tusk spotykał się osobiście z Władimirem Putinem stwierdził, że sytuacja się zmieniła po rozpoczęciu wojny na Ukrainie na pełną skalę. 
Mocno do zachowania Tuska odniósł się Jacek Ozdoba. Poseł Suwerennej Polski przypomniał, że szef PO już wcześniej, zajmując urząd premiera, bardzo intensywnie stawiał na relacje polsko-rosyjskie. Za jego rządów między państwami wywiązała się współpraca na wielu poziomach od gospodarki, po służby. Kompletnie inne podejście miało Prawo i Sprawiedliwość, za co na m.in. śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego politycy partii rządzącej wylewali krytykę. Ozdoba skomentował też wywiad Radosława Sikorskiego dla "Bild am Sontag". W rozmowie z gazetą szef MSZ oznajmił, że "Putin reaguje tylko na presję, najmocniejsze argumenty czystej siły. Ostrzegaliśmy Niemców przed tym w kontekście Nord Stream, ale wtedy nas nie słuchano". "No musiałbym być złośliwy. Nie chciałbym się odnosić ad persona, powiem o faktach, bo to jest pokazanie hipokryzji, albo ktoś ma krótką pamięć, odnosząc się nawet do aspektów zdrowotnych, albo to cynizm. Znane są wpisy Radosława Sikorskiego, w których mówił, że Polska popełniła błąd nie dołączając się Nord Stream. Poza tym pamiętajmy, że Radosław Sikorski jest jedynym Polakiem na tak wysokim szczeblu, którego czyny są określane jako rosyjska dezinformacja - oficjalnie przez Departament Stanu USA,  czyli przez administrację Stanów Zjednoczonych, ekipę Demokratów, z którymi on sympatyzuje". Zaznaczył, że jeżeli mówi się o prorosyjskich politykach nie można zapomnieć o Olafie Scholzu, Gerhardzie Schröderze, Ursuli von der Leyen, Angeli Merkel, czy Emmanuelu Macronie. - Ci ludzie przecież realnie nie reagowali na to, jak był budowany współczesny pakt Ribbentrop-Mołotow, czyli Nord Stream 1, Nord Stream 2. I co, tu nie ma żadnego problemu? - pytał.
Źródło: niezalezna.pl
A od, kiedy to Jego Lordowska Mość Radosna Sikorka nie jest poddanym króla Anglii, tylko kanclerza Niemiec!? Niemiec nigdy nie był, i nie będzie Polakowi bratem czy sojusznikiem!?
Sikorce żal …. ściska bo chyba Katar zrezygnuje z jego doradztwa!? No i jak on utrzyma  dwór w Chobielinie!?
Od kiedy Tusk odsunął od władzy Olszewskiego, Polska staje się coraz to bardziej państwem magdalenkowym, okrągłostołowym!?
PE przyjął Pakt Migracyjny przewidujący obowiązkową relokację, który wcześniej był tworzony przez Tuska jako przewodniczącego RE. Teraz nastąpiła tylko finalizacja przyjętych założeń. Tusk walczy i sprzeciwia się relokacji, ale finał będzie taki, wróci z kolejnego Szczytu i powie tak: Polacy, nic nie mogłem zrobić - zostałem przegłosowany - to wina PiS!
Minister Radosław Sikorski przyznał, że rząd Donalda Tuska wyrazi zgodę na zmianę traktatów UE. Oznacza to koniec niepodległego państwa polskiego. Oznacza to, że rząd Donalda Tuska w pełni realizuje swoje najsłynniejsze hasło wyborcze - mówił w Sejmie poseł PiS Dariusz Matecki, puszczając z telefonu nagranie słów Donalda Tuska: "Für Deutschland".

30 04 2024 Pośpieszna ewakuacja - 4. ministrów i kilkunastu wiceministrów wybiera się do Brukseli.
Wszystkie partie tworzące koalicję 13.grudnia ogłosiły już listy swoich kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego i okazuje się, że do Brukseli próbuje się ewakuować aż 4 ministrów konstytucyjnych i kilkunastu sekretarzy i podsekretarzy stanu. Ledwie minęło 4 miesiące funkcjonowania rządu Donalda Tuska, a już tylu  ministrów, chce zostawić swoje krajowe obowiązki, których jeszcze chyba na dobre nie rozpoznali i spróbować dostać się do Brukseli. Premier Tusk już zapowiedział rekonstrukcję rządu na 10 maja, co oznacza, że przynajmniej czterech ministrów konstytucyjnych zostanie wymienionych (być może będzie to nawet szersza rekonstrukcja rządu), natomiast wiceministrowie na czas kampanii, mają iść na urlop. Wprawdzie Tusk utworzył najliczniejszy rząd w historii, składający się z ponad 130 ministrów i wiceministrów, ale mimo wszystko odejście aż 4 ministrów konstytucyjnych i zaangażowanie kilkunastu kolejnych w kampanię oznacza, poważne zawirowania w jego funkcjonowaniu. Do tej pory praca ministrów rządu Tuska nie była nadzwyczajna, w Sejmie przez te 4 miesiące, znalazło się zaledwie kilka rządowych projektów ustaw, co tylko potwierdza, że zapowiadane w kampanii wyborczej, przez wszystkie formacje tworzące ten rząd, pełne szuflady projektów ustaw, można włożyć między bajki. Najważniejszą z nich był projekt ustawy budżetowej na 2024 rok, tyle tylko, że przygotował go rząd Mateusza Morawieckiego, a nowa koalicja jedyne co zdążyła w nim „poprawić”, to zwiększenie deficytu budżetowego o dodatkowe 20 mld zł.
Koronnym dowodem na to, że koalicyjnej większości, rządzenie specjalnie nie idzie, świadczy to, że sztandarowy program formacji Tuska „100 konkretów na 100 dni rządzenia”, skończył się w zasadzie kompromitacją. Ze 100 konkretów tam wymienionych, zrealizowano zaledwie 9, przy czym jednym z nich było powołanie Rzecznika Praw Dziecka, co było przecież oczywistością, bo kadencja dotychczasowego zakończyła się na początku tego roku. Pozostałych osiem zrealizowanych to: wprowadzenie finansowania in vitro z budżetu państwa, pigułka „ dzień po”, wyłącznie najcenniejszych lasów z wycinki, obniżka VAT do 8% dla branży beauty, finansowanie telefonu zaufania i dla dzieci i młodzieży, akt oskarżenia wobec urzędników MSZ odpowiedzialnych za korupcję przy udzielaniu wiz, uzyskanie pieniędzy z funduszy unijnych, a także powołanie ministerstwa przemysłu na Śląsku. Jak widać zrealizowanie tych deklaracji nie wymagało jakiegoś nadzwyczajnego wysiłku, w tym legislacyjnego, ich wypełnienie w pierwszej kolejności, tak naprawdę świadczy tylko o braku  długofalowego planu na rządzenie i dużej przypadkowości w realizacji obietnic wyborczych. Także konstytucyjni ministrowie którzy odchodzą, nie mogą pochwalić się sukcesami , wręcz przeciwnie, niektórym z nich grożą w przyszłości za to co zrobili, nie tylko Trybunał Stanu ale i postępowania karne. Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz swoimi decyzjami zniszczył publiczną telewizję i odwołał kilkunastu dyrektorów instytucji kultury, powołując na ich miejsca często ludzi, których dotychczasowe „dokonania” wróżą jak najgorzej przyszłości tych  palcówek. Minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński wsławił się łamaniem prawa, decydując się kierować aresztowaniem dwóch posłów bez uchylenia im immunitetu i wydaniem zgody na brutalną pacyfikację demonstracji rolników pod Sejmem. Minister aktywów państwowych Borys Budka, hurtowo wymienia władze w państwowych spółkach, przy okazji paraliżując w nich proces podejmowania decyzji w tym w szczególności tych o charakterze strategicznym. Z kolei minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman wsławił się tylko tym, że zablokował dobre programy takie jak wakacje kredytowe, czy kredyt 2% na zakup pierwszego mieszkania przez ludzi młodych , proponując w zamian rozwiązania znacznie zmniejszające ilość ich beneficjentów. W rządzie Tuska musi dziać się naprawdę źle, skoro aż tylu ministrów, zaledwie po 4 miesiącach, próbuje się z niego ewakuować, nie mając nadziei realizacji programu, z którym szli do wyborów.  Być może przyczyną tej masowej ucieczki jest także fatalna atmosfera jako wytwarza sam „kierownik”, jak go nazywają politycy koalicyjni, część ministrów jak donoszą niektóre media, nie jest w stanie znieść złośliwych uwag i tyrad premiera kierowanych pod ich adresem na posiedzeniach Rady Ministrów.
Źródło: naszeblogi.pl
Tak jak po II WŚ funkcjonariusze III Rzeszy uciekali głównie do Ameryki Płd, tak funkcjonariusze PO uciekają do PE. I kogo tam widzimy? A jest tam Kierwiński, który kazał najść Pałac Prezydencki, aby aresztować posłów Kamińskiego i Wąsika, ponadto zezwolił na pałowanie pokojowej manifestacji rolników. Więcej na https://sklave.manifo.com/
No, a jak uciekinierzy nie otrzymają mandatu do PE, to co wrócą na swoje stanowiska, ale odpraw już nie zwrócą!? A ci co zajmą ich miejsca, też odprawy otrzymają, i oto w tym wszystkim chodzi!?
Póki co to nie miejsce na liście wyborczej, i przywódcy partyjni decydują kto otrzyma mandat do PE!? Z natury nie biorę udziału w cyrku wyborczym, ale tym razem zagłosuję na kogoś spoza układu okrągłostołowego zawartego w Magdalence!?
Rekonstrukcja rządu Tuska, to znaczy będzie w nim ponad 200 ministrów, oczywista oczywistość by lepiej rządzić demokratycznie!? 
28 04 2024 Nie było rozmowy braci Kaczyńskich 10 kwietnia 2010 r. kolejne kłamstwo ujawnione!
Od lat Jarosław Kaczyński jest pomawiany o przyczynienie się do śmierci 96 osób stanowiących załogę i pasażerów tupolewa. Miał bowiem dzwonić do brata, Prezydenta Polski żądając by ten za wszelką cenę lądował w Smoleńsku. Dorzeczy.pl: Nieoczekiwanie sprawa powróciła podczas czwartkowego spotkania prokuratora krajowego Dariusza Korneluka oraz prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej z rodzinami ofiar i ich pełnomocnikami. Jego kulisy ujawniła na antenie telewizji wPolsce.pl Małgorzata Wassermann, posłanka PiS, a prywatnie córka zmarłego w katastrofie smoleńskiej Zbigniewa Wassermanna. Z jej relacji wynika, że podczas spotkania pełnomocnik czterech rodzin smoleńskich mec. Pociej zapytał, czy jest odtworzona rozmowa między prezydentem a Jarosławem Kaczyńskim. – Na to prokurator odpowiedział: nie było takiej rozmowy. A on na to: nieprawda, bo jest taki sędzia, który to widział i słyszał – relacjonowała Wassermann. – I wtedy odpowiedział mu pan prokurator bardzo prosto: mówi pan o panu Łączewskim, byłym sędzi, który został przez nas wezwany, i który na protokół pod przysięga powiedział, że publicystycznie to on sobie może mówić cokolwiek, a zapytany wprost, czy coś takiego istniało, odpowiedział, że nigdy – dodała posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
https://dorzeczy.pl/kraj/579489/ostatnia-rozmowa-braci-kaczynskich-wassermann-ujawnia-slowa-prokuratora.html
Ile osób powtarza od 14 lat to kłamstwo? Przecież nawet potrafią składać „wieńce” mające upamiętnić... ofiary Kaczyńskiego!
Tymczasem są to zakłamane *****syny. I takich wybrano do Sejmu, czego przykładem jest mdlejący na widok funkcjonariuszy Giertych. Nic dziwnego, że najbardziej zaangażowani w tuskową degrengoladę Polski postanowili ukryć się za immunitetem europosła. Jeśli jednak wygra prawica azylu szukać będą musieli na Białorusi!

Źródło: niepoprawni.pl,
Kilka pytań do Macierewicz, dlaczego rezygnuje z lotu, i przesiada się do pociągu!? Wie o katastrofie, i zamiast na miejsce udaje się do restauracji, koło Smoleńska na obiad!? Bał się aresztowania na miejscu katastrofy, a już takich obaw nie miał w restauracji!? W co on gra, komu służy!?
Dlaczego Macierewicz nie poleciał samolotem tylko pojechał pociągiem, no i Jarosław w ostatniej chwili rezygnuje z lotu!? Samolot startuje z opóźnieniem, i jest mgła podczas lądowania!? To nie wygląda na dziwny zbieg okoliczności!?
Z forum: NIE BYŁO ROZMOWY BRACI KACZYŃSKICH?
Sprawa o której mowa ma kilka aspektów:- czy prawdziwa jest wypowiedź J. Kaczyńskiego wkrótce po 10.04.2010 roku, że Jego Brat, śp. Prezydent L. Kaczyński dzwonił do niego z telefonu satelitarnego i trwała krótko, bo połączenie zostało przerwane? Wypowwiedź J. Kaczyńskiego: "Rozmowa dotyczyła stanu zdrowia mamy. Zawsze po obchodzie w szpitalu, jeśli nie byliśmy na miejscu, brat dzwonił do lekarza prowadzącego i przekazywał mi informacje. Powiedział na koniec, żebym się jeszcze przespał, bo się rozpadnę. Dokładnie to pamiętam. To były jego ostatnie słowa."- czy na spotkaniu z rodzinami ofiar i ich pełnomocnikami, o którym mówiła Pani M. Wassermann, prokurator mówiąc: "nie było takiej rozmowy.", miał na myśli "nie odbycie się" takiej rozmowy, czy nie było zarejestrowanej takiej rozmowy?(..)Rozmowa Lecha i Jarosława Kaczyńskich 10 kwietnia 2010 r. nie miała wpływu na przebieg katastrofy w Smoleńsku - stwierdził jednoznacznie Lasek. Dodał, że jego komisja "zna czas trwania rozmowy i moment, w którym ją przeprowadzono(...)26.09.2010 r. blogerka portalu salon24.pl, śp. Małgorzata Puternicka (nick:1maud), złożyła wniosek do PW o udzielenie dostępu do informacji publicznej w sprawie rozmowy Braci:„W związku z ponawianymi w prasie sugestiami o niezbędność ujawnienia stenogramu z rozmowy z pokładu TU 154 M śp. Lecha Kaczyńskiego z bratem proszę o jednoznaczną odpowiedź: czy prokuratura jest w posiadaniu takiego nagrania i stenogramu? Oraz czy ewentualne zapytania do służb polskich i zagranicznych w tej sprawie jednoznacznie potwierdziły ich istnienie lub brak. Wszystkie poruszane zagadnienia są przedmiotem ogromnego zainteresowania opinii publicznej i stanowią podstawę do spekulacji prasowych. Ich wyjaśnienie ma znaczenie nie tylko dla śledztwa ale także dla spokoju rodzin ofiar."Ostatecznej i konkretnej odpowiedzi na wniosek Pani 1maud udzielił rzecznik PW 21.10.2013 roku:"Szanowna Pani, moja ocena, co do tego czy poprzez zestawienie informacji o czasie zarejestrowania rozmowy z zawartymi w zapisie z rejestratora fonicznego CVR danymi odnośnie czasu gdy przekazywano załodze samolotu dane o stanie pogody, możliwe jest ustalenie wzajemnej koincydencji była i jest odmienna. Mając jednak na względzie Pani prośbę, informuję, iż w oparciu o podsiadane przez WPO Warszawa dokumenty obrazujące połączenia z telefonu satelitarnego znajdującego się na pokładzie wynika, iż połączenie, w trakcie którego miała miejsce rozmowa będąca przedmiotem niniejszej korespondencji, zostało zarejestrowane o godz. 8:23. Dokumenty te (wykaz połączeń oraz zapis dokonanego „zrzutu” danych z pamięci podręcznej urządzenia) wskazują, iż przedmiotowe połączenie trwało 33 sek.”
25 04 2024 Klimatyzm. zimno bo…. za ciepło.
Lewica od lat poszukuje idei, która mogłaby rozbujać społeczeństwo na tyle, by obaliło istniejący porządek. Pamiętamy aż za dobrze leninowskie hasło grab zagrabione, które to miało usprawiedliwić przebudowę społeczeństwa rosyjskiego wbrew istniejącemu od wieków prawu własności. Pamiętamy również, że kiedy jednostki zbyt mocno uwierzyły w ww. hasło Lenina nowy socjalistyczny rząd kazał strzelać do ludzi wierzących w szczerość leninowskiej deklaracji. To poniekąd można zrozumieć. Klasa posiadaczy została albo fizycznie zlikwidowana albo tylko zmuszona do emigracji. Zatem ludzie zamiast grabić zagrabione okradali samych siebie, czyli klasę robotniczą, jak pięknie powtarzano marksistowski slogan. W warunkach realsocu doszło jednak do trawestacji znanego powiedzenia francuskiego Króla-Słońce (Ludwika XIV)
Państwo to ja. Pewna nader uprzywilejowana grupa „towarzyszy” spokojnie mogłaby mówić
Klasa robotnicza to my. Skupili bowiem na sobie wszelkie przywileje mające służyć tej klasie resztę społeczeństwa zamieniając w niewolników. Ale taki podział w sposób jasny wynikał z Marksa. Wszak pisał on o armii pracy.
I chociaż wychowanie wojskowe w obecnej Polsce nie jest popularne to jednak każdy wie, że nawet najgorsza armia świata w swoim składzie prócz żołnierzy walczących na froncie ma również oficerów i co najmniej jednego generała.Czasy realsocu mamy jednak za sobą. To jednak wcale nie oznacza, że lewica porzuciła tęsknotę za realną władzą.
Walka klas to już przeżytek. Tzw. prawa kobiet ograniczone werbalnie tylko do powszechnej aborcji wyników wyborczych nie poprawiają (vide: wybory z 7 kwietnia) a nawet mogą je pogorszyć. Potrzebna jest zatem idea pozornie oderwana od polityki pozwalająca jednocześnie na spokojne ograniczanie wolności jednostki wobec narastającego zagrożenia. Trzaskowski vel Czajkowski dobitnie stwierdził – Planeta płonie! Mamy więc jak najszybciej wprowadzać niezbędne ograniczenia. I nie chodzi tylko o transport. Musimy ocieplać domy, choć sceptycy pytają PO CO? skoro klimat się ociepla, zmieniać model wyżywienia (krówki i świnki emitują bowiem zbyt wiele gazów cieplarnianych), ograniczyć liczbę urodzeń itd. Doprawdy do kompletu zaleceń brakuje jeszcze zakazu robienia głębszych wdechów; jak bowiem wiadomo wydychamy dwutlenek węgla, a to grozi ZAGŁADĄ…
Ba, pojawiają się całkiem na poważnie pisane opinie, że dlatego trzeba walczyć o KLIMAT w Europie, bo na naszym kontynencie temperatura rośnie najszybciej. Taki „punkt zapalny” Ziemi, która zresztą już płonie wg Trzaskowskiego. Tymczasem pojawiają się przeciwne głosy.
Ocieplenie klimatu osiągnie maksimum prawdopodobnie pod koniec tego stulecia, po nim rozpocznie się kolejne ochłodzenie - prognozuje Państwowy Instytut Geologiczny (PIG). Zdaniem ekspertów temperatura na Ziemi jest obecnie niższa niż w maksimach poprzednich ociepleń np. w średniowieczu. „Wpływ zwiększonej emisji gazów cieplarnianych (na klimat - PAP), przede wszystkim wskutek spalania paliw kopalnych przez człowieka jest znacznie przeszacowany, ponieważ nie uwzględnia się roli równolegle postępującego ocieplenia spowodowanego przez czynniki naturalne” - ocenił w informacji przekazanej PAP Państwowy Instytut Geologiczny - Instytut Badawczy z okazji Dnia Ziemi, przypadającego 22 kwietnia. Zdaniem naukowców PIG znajomość historii klimatu i zmian środowiska w holocenie, czyli w epoce geologicznej obejmującej ostatnie 11.700 lat, pozwala na „racjonalne prognozowanie trendu naturalnych zmian klimatu na Ziemi i ich skutków”. Współczesne ocieplenie osiągnie swoje maksimum prawdopodobnie pod koniec bieżącego stulecia, po czym rozpocznie się kolejne ochłodzenie. Cieplejsza woda powierzchni oceanów stymuluje zwiększenie parowania, a to spowoduje zwiększenie zachmurzenia i większe opady na sąsiednich obszarach lądowych. Zwrócili uwagę, że Ziemia i jej atmosfera zostały ukształtowane przez czynniki naturalne. „Część z nich działała bardzo słabo, ale przez miliony lat, więc ostatecznie ich wpływ zaznaczył się bardzo wyraźnie” - wskazali eksperci. Cieplej zaczęło się robić dopiero wtedy, gdy... emisja zaczęła być ograniczana. A gdyby ktoś był nieco tylko złośliwy spytałby o Grenlandię sprzed 1000 lat. Wszak wtedy na tym „Zielonym Lądzie” (tak się tłumaczy na polski nazwa tej wyspy) osadnicy uprawiali zboże i hodowali bydło. I nie czynili tego bynajmniej na lodzie. Ktoś, kto zaliczył na tym świecie przynajmniej 50 lat życia i miał na dodatek szczęście mieszkać na Górnym Śląsku przeżywa istotny dysonans poznawczy. Smog, zasnute dymami niebo kojarzy bowiem z… ostrą zimą. Ba, nawet lata bywały wtedy chłodniejsze. Jeszcze za Gierka gdy znany „pogodynek” Czesław Nowicki (Wicherek) na mapie Polski pokazywał latem temperatury rzędu 24-25 stopni Celsjusza występował w okularach przeciwsłonecznych i w koszuli z krótkim rękawem. Ludzie zaś migrowali nad wodę by jakoś przetrwać takie upały. Tymczasem zgodnie z zieloną narracją powinniśmy już wówczas żyć niczym na Saharze. Dlatego właśnie współcześni „ekologowie”, szczególnie ci najbardziej agresywni w rodzaju Ostatniego Pokolenia wywodzą się spośród ludzi młodych a nawet bardzo młodych. Ich doświadczenie życiowe wskazuje bowiem na jedno – robi się coraz cieplej. Natomiast ci, którzy pamiętają śnieżne zimy (w Katowicach jeszcze w latach 1980-tych jak spadł śnieg pod koniec listopada to leżał do marca) zwyczajnie różnym Gretom itp. nie wierzą.
W latach 1970-tych popularne było porzekadło wynikłe poniekąd dzięki informacjom publikowanym w ówczesnym Dzienniku Telewizyjnym (takie gierkowskie FAKTY TVN): Co innego widzę, co innego słyszę, co innego myślę... Po ponad 50 latach wraca. Na razie tylko w związku z „płonącą planetą”. Na razie...
Źródło: niepoprawni.pl,
Wystarczy jeden wybuch wulkanu, i cały program ograniczenia emisji CO2 jest zniweczony!?
Poza tym nie ma dowodów ze wzrost emisji CO2 wpływa na ocieplenie klimatu!? Jeszcze nie tak dawno w okolicach Torunia były winnice!?
Dlaczego ta neutralność klimatyczna nie dotyczy największego truciciela w Europie Niemców, czy światowych trucicieli USA, Chin, Indii!?
Elity są kompletnie oderwane od rzeczywistości. Joe Biden przybył na szczyt klimatyczny 85 samochodami, aby oznajmić ci, że powinieneś zrezygnować z jazdy autem, i przesiąść się na rower, by ratować planetę!? Światowi przywódcy, którzy mówią światu jak postępować w obliczu zmian klimatycznych, udali się do Glasgow ponad 400 odrzutowcami. Maszyny wypompowały około 13 000 ton CO2 do atmosfery. Taką samą ilość CO2 produkuje elektrownia Bełchatów w ciągu 1/4 dnia. 
25 04 2024 Cenzura i terror.
Jedno i drugie przeczy demokracji. W czasach komunizmu wystarczyło dodać do słowa „demokracja” przymiotnik „socjalistyczna” lub „ludowa” i już zarówno cenzura jak i terror mogły mieć zastosowanie. Oba pojęcia są elastyczne. Cenzura nie wymaga wcale cenzora z zapisem tego, co niedozwolone. Wystarczy terror, by każdy wiedział, co jest przeznaczone do publicznej wiadomości, a co nie. I jak zmieniać prawdę w fałsz. Terror, to także nie fizyczne znęcanie się. O wiele gorszy jest ten pozornie niedostrzegalny. Odebranie środków do życia, skazanie na bezwład, bo odsunięto od twórczej pracy. Uczynienie fikcji z prawa, ustawy zasadniczej, wymiaru sprawiedliwości. Dalej, dostęp do tworzenia kultury dla twórców antykultury, słowem naigrawanie się z człowieka de nomine mającego jakieś prawa, a de facto wydanego na pastwę tych, którzy z prawa uczynili bicz na ludzi sprzeciwiających się zarówno cenzurze jak i terrorowi. Znamy takich. To ci z obozów internowania, ci wydaleni z kraju wbrew ich woli, ci nękani ustawionymi politycznie procesami, odsiadujący niesłuszne wyroki i także dawniej, ofiary morderstw sądowych.
W 1989 r. wielu cieszyło się, że mamy to już za sobą. W to, że może wrócić w roku 2024 r. nikt nie wierzył. Nikt też nie przypuszczał, że szkoły państwowe będą produkować niewydolne intelektualnie i często zdeprawowane pokolenie, dokładnie takie, jakie nam kiedyś zaprogramował Hitler, jako przygotowanie siły roboczej dla Tysiącletniej Rzeszy. Aliści wszystko to naprawdę się dzieje na naszych oczach. Co do cenzury, siłowa likwidacja wolnych mediów skłoniła Sienkiewicza i jego trabantów do używania neologizmów niezrozumiałych nawet dla instancji sądowych, jak "TVP w likwidacji"! neo- TVP. Pozew owej neo- TVP przeciw TV Republika odrzucił Sąd Okręgowy w Warszawie, a Bogdan Rzońca tak to skomentował: „Są jeszcze przyzwoici ludzie w tym kraju. Na pewno jest ich dosyć dużo, choć są zastraszani, ale jednak są. I odważni, i przyzwoici i dobrze wykształceni. Trzeba bić brawo takim osobom, pokazywać ich i niech oni objaśniają tą rzeczywistość, z którą mamy do czynienia. Językiem prawnym, jeśli mówią prawnicy, wtedy łatwiej ludziom zrozumieć, co tak naprawdę w Polsce się dzieje. Mamy do czynienia po prostu z łamaniem konstytucji, ustaw, przejmowaniem PAP, TVP, prokuratur i tak dalej. Wobec tego ci ludzie zasługują na duże słowa uznania, a osoby, które do tego doprowadziły, nie mogą być spokojne”.
"Ta ekipa, która przejęła władzę 13 grudnia w Polsce, miała to wsparcie w Brukseli, być może nawet zasilane funduszami rosyjskimi. Tak mi się nieraz wydawało, że brak znajomości, brak wiedzy o Polsce to była jedna kwestia, a druga to aplauz w głosowaniu nad rezolucjami przeciw Polsce. Coś w tym musiało być i uważam, że tamten wątek trzeba będzie kiedyś zbadać, kto lobbował za rezolucjami przeciwko Polsce. To, co dzieje się w Polsce, jest przemilczane w Brukseli, pomijane" Można, a nawet trzeba zapytać jak to się dzieje, że ludzie – niezależnie od poglądów jakie wyznają – biorą się za tak parszywą robotę? Konstanty Pilawa krytykuje prawnuka wielkiego polskiego pisarza, czyli Bartłomieja Sienkiewicza, w następujący sposób: „Wystarczył lekko ponad kwartał, żeby dla samej radości niszczenia i zaspokojenia pokusy rewanżu schować do kieszeni ideały państwa prawa, inteligencki liberalizm, niechęć do rewolucji i marzenie o budowie państwa na dekady, a nie kadencję”. Cenzura i terror dla przeciwników politycznych toruje drogę bezprawiu przeczącemu jakiejkolwiek praworządności, na co obecnie, rzecz jasna, kierownictwo UE przymyka oko. Bo jakże inaczej przygotować Polskę do statusu kolonii? Należy zatem zlikwidować CBA, bo bez korupcji osiągnąć się tego nie da. Oto wypowiedź innego polityka: - 'To jest po prostu pokazanie intencji, natomiast jest to bardzo zły sygnał - to jest sygnał do wszystkich funkcjonariuszy różnych służb, że jeśli będą interesowali się politykami najwyższego szczebla, to po prostu później ich służba może być zlikwidowana - powiedział w programie "#Michał Rachoń. Jedziemy" Marcin Mastalerek, szef Gabinetu Prezydenta RP, komentując zapowiedzi likwidacji CBA”.
I dalej: „Likwidacja Centralnego Biura Antykorupcyjnego jest jednym z głównych celów rządzącej koalicji. Politycy Platformy Obywatelskiej - z Donaldem Tuskiem na czele - jeszcze w kampanii wyborczej mocno podkreślali ten postulat. W poniedziałek minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak poinformował, że zadania jednostki zostaną rozłożone na inne organy, a CBA zostanie zastąpione Centralnym Biurem Zwalczania Korupcji”. Mamy więc i cenzurę i terror. Dodajmy, w wielu przypadkach na własne życzenie. Dowodzą tego m.in. ostatnie wybory samorządowe. Najewidentniej w Warszawie, ale niedobitki prawdziwych warszawiaków twierdzą, że nie z ich to wyboru, ale że żulia wybiera żulików, to przecież zrozumiałe. Czy do końca jednak?
Źródło: niepoprawni.pl,
Reforma, likwidacja CBA ma zapewnić wybrańcom bezkarne uwłaszczanie się na majątku narodowym!?
Chcą zlikwidować CBA by przestępcy nie byli oskarżani!?
Znaczy się wraca cenzura, co jeszcze wymyślą unijni urzędnicy, by zwykłym obywatelom utrudnić życie!?
Program koalicji 13 grudnia. Przejecie mediów – by kłamać. Likwidacja CBA – by kraść. Przejąć sądy – by nie być osądzony. Likwidacja prokuratury - by nie być oskarżonym. Usunięcie Glapińskiego – by wprowadzić euro, zabrać złoto. Zmiany w szkole – by deprawować nieletnich.
Z forum: Tusk dokonuje likwidacji Polski w trybie przyspieszonym. Uderza w filary polskości takie jak: pamięć historyczna, duma i tożsamość narodowa, suwerenność i obronność Polski, edukacja, wymiar sprawiedliwości oraz w ambicje Polaków. Cenzura, to narzędzie oprawców. Cenzura maskuje korupcję, bezprawie, niszczy postęp i jest dowodem strachu i tchórzostwa. 
24 04 2024 „Czy to nie jest rodzaj terroryzmu?“. Rolnicy w TV Republika mocno skrytykowali rząd Donalda Tuska.
Jeszcze nigdy tak nie było, żeby po prostu nie dbać o interes ludzi, a żywność jest najważniejsza w tej chwili - oznajmił na antenie Telewizji Republika Mariusz Borowiak  z Ogólnopolskiego Związku Rolników „Orka”. Wraz z przewodniczącym Solidarności Rolników Indywidualnych Ziemi Sieradzkiej Radosławem Kucharskim opowiedzieli o obecnym stanie protestów rolników. Nie szczędzili krytycznych słów pod adresem rządu Donalda Tuska. W poniedziałek wójt Dorohuska Wojciech Sawa rozwiązał protest rolników na przejściu granicznym z Ukrainą. Temat został poruszony w programie "Gość Dzisiaj" na antenie Telewizji Republika. Radosław Kucharski przewodniczący Solidarności Rolników Indywidualnych Ziemi Sieradzkiej zaznaczył, że protest był zgłoszony. W jego ocenie to włodarz gminy postąpił nielegalnie. Podkreślił, że rolnicy protestują w słusznej sprawie, ponieważ nie chcą, żeby polska gospodarka upadła, a do tego ma doprowadzić niekontrolowany napływ różnych produktów z Ukrainy. Tego samego zdania jest Mariusz Borowiak z Ogólnopolskiego Związku Rolników „Orka”. - Nie będziemy ani ze służbami, ani z premierem walczyć na ostro. Chcemy wykorzystać wszystkie możliwości pokojowe, które nam konstytucja daje. Chcemy strajkować nadal. Chcemy, żeby pan premier zastanowił się, czy naprawdę w tę stronę ta Polska ma zmierzać - mówił.
Pamiętam doskonale, jak Kołodziejczak mówił, że Tusk zrobił z naszego kraju kraj koczowniczy. Gdyby Tusk zrobił kraj koczowniczy, nie byłoby jeszcze w Polsce źle, ale wszedł tam Kołodziejczak i w tej chwili oboje cofną nas do epoki średniowiecza" – stwierdził. Podkreślił, że forsowanie szkodliwych dla Polaków przepisów europejskich jest dla niego "zdradą stanu". - Jeszcze nigdy tak nie było, żeby po prostu nie dbać o interes ludzi, a żywność jest najważniejsza w tej chwili. Jeżeli ja wypowiem się w niewłaściwy sposób o rządzie, o władzy, to zostanę potraktowany jako terrorysta. A kim jest rząd, jeżeli wprowadza skażoną żywność, niebadaną do kraju? Czy to nie jest rodzaj terroryzmu i zabijania obywateli polskich? Czy oni nie wiedzą, że te substancje, które są stosowane na tamtym terenie skracają żywotność obywateli? - pytał. Zaznaczył, że polska żywność - w momencie wstępowania do Unii Europejskiej - musiała sprostać wielu wymogom i standardom. Oznajmił też, że Donald Tusk "w tej chwili likwiduje miejsca pracy", ponieważ w Niemczech nie ma pracowników. - Polscy przedsiębiorcy, którzy poszli pracować w branży transportowej, to są byli rolnicy i gdzie oni pójdą pracować? Do Niemiec. Będziemy wyjeżdżać za chlebem, żeby utrzymać nasze rodziny - stwierdził. Goście Telewizji Republika odnieśli się także do proponowanego przez Solidarność referendum w sprawie Zielonego Ładu. Ich zdaniem nawet jeśli uda się zebrać wymaganą liczbę podpisów, to rząd nie będzie chciał wysłuchać głosu obywateli w tej sprawie. Podkreślali jednak, że nadchodzi zmiana pokoleniowa wśród rolników i nieustannie powstają nowe związki, dlatego opór wobec szkodliwych dla Polski decyzji nie osłabnie.
Źródło: niezalezna.pl
Tusk zaapelował do rolników by nie blokowali granicy,no bo w UE najważniejszy jest interes właścicieli z bogatej części Europy, którzy zakupili wielkie obszary ziemskie u naszych wschodnich braci!? Mają niskie koszty produkcji to i ceny produktów rolnych są bardzo niskie!? A nie można tak znieść ograniczenia w sprzedaży ziemi obcokrajowcom, by wyrównać szanse do polskiej produkcji rolnej!?
Kolejny raz rolnicy zostali przez Tuska nabici w butelkę!? Dlaczego mnie to nie dziwi: Jaśnie pani komisarz Ursula von der Leyen pojechała na Ukrainę obchodzić nie tylko drugą rocznicę inwazji rosyjskiej, ale i – szerokim łukiem – odwiedzić wszystkie latyfundia „prawdziwych Europejczyków” produkujące zboża, owoce, warzywa itp. nie tylko na ziemi ukraińskiej, ale i na ziemi rosyjskiej. Być może przede wszystkim na ziemi rosyjskiej: Warzywa z Rosji na polskich stołach. Kolosalny import z kraju Putina. A taka malutka Holandia jest największym eksporterem zboża w Europie!?
Tuskowi chodzi o to, by wreszcie zrównać polskiego chłopa z ziemią i dlatego wyznaczył na ministra obrony zawsze wiernego Kosiniaka a na rolnictwo niejakiego Siekierskiego do spółki z Rzepą i Motyką, których nazwiska wskazują, że są niewątpliwymi reprezentantami WSI...
Kołodziejczak to człowiek Tuska, i rolnicy nie powinni z nim rozmawiać go traktować jak zarazę!? Zasłużył jak mało, kto na oprysk przeciw szkodnikom!?

24 04 2024 To pytanie dyskredytuje Jońskiego, nie Kamińskiego. A cel był jasny... Wiśniewska: poniżyć i obrazić

Dariusz Joński wypytywał Mariusza Kamińskiego, czy na spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim "był pijany". Odpowiedź ze strony przesłuchiwanego posła PiS była krótka: "Jest pan świnią". - Celem i zadaniem pana Jońskiego było pana ministra Kamińskiego poniżyć i obrazić, i dlatego zadał tak bezczelne pytanie, które Jońskiego kompromituje i dyskredytuje. Tylko i wyłącznie jego, nie pana ministra Kamińskiego - skomentowała na antenie Telewizji Republika europoseł Jadwiga Wiśniewska. Mariusz Kamiński opuścił posiedzenie komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych. Były szef CBA był atakowany i prowokowany przez przewodniczącego komisji Dariusza Jońskiego (PO). "Chciałem pana wprost zapytać, czy był pan pod wpływem środków, bądź substancji odurzających. Krótko mówiąc, czy był pan trzeźwy?" - wypytywał Joński Kamińskiego, pytając o spotkanie w budynku Kancelarii Premiera przy ul. Parkowej w Warszawie. Wedle zeznań Michała Wypija (Porozumienie) na spotkaniu tym Kamiński miał "wpaść w furię". Wcześniej zarówno Kamiński, jak i zeznający w poprzednich terminach uczestnicy spotkania (m.in. Jacek Sasin) kategorycznie zaprzeczali, by takie zdarzenie miało mieć miejsce. Po kolejnym powtórzeniu pytania Joński wyjaśniał, że "trudno mu sobie wyobrazić, żeby koordynator służb specjalnych mógł wpadać w takie emocje". Z sali padł komentarz, że Joński ośmiesza komisję, a inny poseł pytał, czy to Joński jest teraz trzeźwy, pytając w ten sposób."Jest pan złośliwy" - mówił Kamiński, ale Joński wyłączył mu mikrofon. Następnie znów zapytał, czy u premiera Kamiński był pijany. "Jest pan świnią" - odparł Mariusz Kamiński i wyszedł z posiedzenia.
Sprawę skomentowała na antenie Telewizji Republika europoseł PiS Jadwiga Wiśniewska. - W ogóle nie powinno być tej komisji, to po pierwsze, a po drugie, jeśli chodzi o pana przewodniczącego Jońskiego, to jego pytanie było insynuacyjne z kategorii takich, które ja mogłabym mu zadać, pytając: "czy pan przestał już bić swoją żonę". Każda odpowiedź jest odpowiedzią tłumacząca się i to jest pytanie absolutnie poniżające i dyskredytujące osobę, której się to pytanie zadaje. To pan Joński tyle wyobrażenia ma. - stwierdziła, zaznaczając, że panowie z Lewicy już nieraz popisali się butą i chamstwem, które nie robią na nich żadnego wrażenia.
- Uważają, że można publicznie poniżać drugiego człowieka, jak wiemy, mają w tym bardzo dużą wprawę. Uważam, że nie można na takim poziomie dyskutować i nie wolno nikogo poniżać. Pan poseł Joński stracił zatem wszelkie uzasadnienie, by być szefem komisji. Zrobił to celowo, prowokacyjnie, dlatego, że wcześniejsze wypowiedzi pana ministra Kamińskiego na komisji tej, jak i poprzednich pokazały, że jest do wystąpienia świetnie przygotowany, mówi logicznie, składnie, z głowy, że przedstawia szereg zdarzeń w sposób zwięzły, faktograficzny, wypowiada się jak fachowiec. Celem i zadaniem pana Jońskiego było pana ministra Kamińskiego poniżyć i obrazić, i dlatego zadał tak bezczelne pytanie, które Jońskiego kompromituje i dyskredytuje. Tylko i wyłącznie jego, nie pana ministra Kamińskiego - dodała. Panie Joński czy jest pan pedofilem? Który po pijaku krzywdzi dzieci? Proszę spokojnie odpowiedzieć na pytanie. "Czy był pan pod wpływem środków bądź substancji odurzających, czy był pan trzeźwy?" - to impertynenckie pytanie zadał "na komisji" Dariusz Joński. Mariusz Kamiński odpowiedział: "Jest pan świnią" i wyszedł. Joński nie jest świnią, Joński jest skurw***nem. Jońskiemu już puściły nerwy czy rozeszły się półkule mózgowe ? A mógł być tylko zwykłą, mała gnidą jak do tej pory. Prymitywnie prowokowanie imponuje tylko prymitywom. Dodam tylko, że w moim kręgu kulturowym poseł Joński byłby nazwany kanalią i męską dziwką. Obrzydliwe zachowanie tego półgłówka jest hańbą dla sejmu. Po pijaku to ktoś wybierał Basenowego, Szczerbę i Srokę na przewodniczących komisji. Każda komisja to turniej z serii; Głupi, głupszy i najgłupszy.
Źródło: niezalezna.pl, naszeblogi.pl
Joński zrobił cyrk z komisji, i wydaje mu się, że jest centrum wszechświata!? Dużo krzyczy, i mało robi!?
Nie było jeszcze komisji śledczej która by cokolwiek wyjaśniła, to tylko źródło dodatkowych dochodów dla wybranych posłów, no i okazja do pokazania się w telewizji!?
Komisje śledcze, zespoły śledcze, rekordowa ilość ministrów w rządzie czy jest nas na to stać!?
Te komisje sejmowe to jeden wielki kabaret, bardzo kosztowny dla podatników!? Nie przypominam sobie by którakolwiek komisja sejmowa cokolwiek wyjaśniła!? Dla mnie to takie odpustowe ozdoby choinkowe!? A Joński zachowuje się jakby był pępkiem świata!?Z forum: Powiedzieć Jońskiemu, że jest świnią, to nic odważnego. Ale spróbujcie świni powiedzieć, że jest Jońskim. Rozniesie chlewik i połowę gospodarstwa. 
23 04 2024 Nowy, zielony świat.
Fala rolniczych protestów w Europie nie opada, choć KE deklaruje wycofanie się z realizacji części założeń Zielonego Ładu, którego projekt za wywołanie protestów w dużej mierze odpowiada. Sznury ciągników blokujących drogi i obornik rozrzucany w centrum miast wymusiły pewne ustępstwa na rzecz rolników, ale w niewielkim stopniu przyczyniły się do zawiązania się szerszej debaty dotyczącej Zielonego Ładu oraz innych zielonych projektów dla Europy i konsekwencji ich wprowadzenia. Choć w mediach relacji z protestów nie brakuje, to więcej w nich skupienia na utrudnieniach w ruchu, niż na kluczowej kwestii przyczyn samych protestów. Przypomnę więc w kilku zdaniach czym Zielony Ład tak mocno oburzył europejskich rolników: według pierwotnych założeń projektu do 2030 roku gospodarstwa UE muszą ograniczyć o co najmniej 50% stosowanie środków ochrony roślin, a o 20% stosowanie nawozów, co w ocenie rolników w znaczący sposób zmniejszy ilość wytwarzanych plonów, doprowadzając do kolejnego wzrostu cen lokalnie produkowanej żywności, zmniejszenia jej konkurencyjności i dalszego wzrostu importu plonów spoza Unii. Dodatkowo wykorzystywane grunty rolne w 25% mają zostać zagospodarowane pod uprawy ekologiczne (a kolejne 4% gruntów przywrócone naturze). Wiąże się to de facto nie tylko z wyłączeniem części z nich z produkcji tzw. wielkoprzemysłowej, ale często z jakiejkolwiek produkcji – obecnie w Europie średnio około 9-10% areału wykorzystywane jest pod produkcję ekologiczną i nierealnym wydaje się spełnienie kryteriów KE w ciągu zaledwie 6 lat (dla polskich rolników w szczególności - produkcja ekologiczna w Polsce to około 3-4% całości produkcji) nie mówiąc o kosztach takiej transformacji.
Europejskie rządy, które ochoczo przystąpiły do wprowadzania założeń Zielonego Ładu, pod naciskiem rolników zaczęły się z niego powoli wycofywać (wspomnieć należy tutaj Holandię, największego w Europie eksportera żywności, przez którą w ostatnich latach przetoczyły się bodaj największe protesty rolników - rząd w Hadze już wcześniej, bo pod koniec 2021 roku, na własną rękę wprowadził plan redukcji emisji tlenków azotu o połowę do 2030 roku, min. poprzez likwidację i przymusowe wywłaszczenie tysięcy gospodarstw rolnych). Odsuwanie realizacji założeń Zielonego Ładu w czasie przez poszczególne kraje nie rozwiąże jednak problemu, jeśli zarządzenia nie zostaną cofnięte na poziomie administracji UE, na co – poza pewnymi ustępstwami – nie ma co liczyć. Na razie KE postanowiła zawiesić temat ograniczeń co do stosowania środków ochrony roślin (jak powiedziała U. Von der Leyen nie oznacza to, iż KE porzuca tę kwestię, co tłumaczę jako zawieszenie jej procedowania do czasu wygaśnięcia protestów rolników) a także wycofania przymusu ugorowania części gospodarstwa (wspomniane 4% objęte zakazem prowadzenia jakiejkolwiek produkcji rolnej, w tym zakaz wypasu i koszenia) na rzecz dobrowolnego jego wyłączenia z produkcji (za uczynienie czego rolnicy będą otrzymywać dopłatę w wysokości około 126 euro za hektar). Zamiast kija będzie więc marchewka w postaci dopłat, które w końcu udobruchają blokujących drogi rolników. A co z konsumentami? Ostatecznie tak czy inaczej za to zapłacą (finansując wprowadzane reformy, skutki reform, bądź kary za nieśpieszne ich wprowadzanie w postaci jakiegoś nowego podatku emisyjnego od produkcji rolnej, tak jak ma to miejsce w przypadku energetyki).
Tu dochodzę do drugiego punktu moich rozważań – okresu w jakim wprowadzany jest Zielony Ład. Czas na wprowadzanie koniecznych reform (gdyby omawiane za takie uznać) nigdy nie jest odpowiedni, ale obecny czas jest chyba najmniej odpowiedni ze wszystkich, w sytuacji gdy wojna rosyjsko- ukraińska, doprowadziła do mocnych zawirowań w przepływie i dostępie do płodów rolnych nie tylko w Europie ale i na świecie. Blokada portów na morzach Czarnym i Azowskim zmusiła Ukrainę (a raczej zagraniczne koncerny i lokalnych oligarchów trzymających łapę na tamtejszym rolnictwie) do szukania nowych dróg eksportowych, przez/do Polski i Europy, co automatycznie przełożyło się na spadek cen skupu polskich produktów rolniczych. Jedną z przyczyn protestów (głównie w Polsce, ale nie tylko) jest właśnie bezcłowy import ukraińskich płodów rolnych. Problemem nie jest tylko cena - kraje członkowskie UE jeszcze przed wprowadzeniem Zielonego Ładu swoją produkcję opierały na wysokich standardach jakości żywności, ochrony środowiska i traktowania zwierząt w przeciwieństwie np. do Ukrainy, gdzie takich standardów nie ma. Obostrzenia i dalsze śrubowanie standardów w krajach UE, które przewiduje Zielony Ład, przy niekontrolowanym napływie produktów spożywczych z krajów, które nie przestrzegają żadnych norm i standardów już przynosi konsekwencje. Brak rynku zbytu na lokalne produkty w 2024 roku przyczyni się do zmniejszenia zasiewów i produkcji żywności w Europie, a konsument - wbrew temu co zakłada Zielony Ład - otrzyma produkt gorszej jakości zza wschodniej granicy. Niestety argumenty te nie trafiają do władz UE – niecałe dwa tygodnie temu (09.04.2024) komisja ds. handlu międzynarodowego w PE zaakceptowała przedłużenie zwolnienie ukraińskiej żywności z ceł do czerwca 2025 roku.
Jest to kolejny przykład, kiedy UE działa wbrew własnym interesom, gdy w ramach walki ze zmianami klimatu wykańcza swój przemysł. Tak jest już z wspomnianą zieloną energetyką i zielonym przemysłem samochodowym – dziś to Chiny produkują dla Europy samochody elektryczne, panele słoneczne i wiatraki, trując przy tym planetę jak do tej pory, a przy okazji wygrywając z Europą wojnę gospodarczą. Ta sama droga czeka przemysł spożywczy. Za te projekty gwarantujące nam komfort czystego powietrza i czystych sumień zapłacimy ogromną cenę (dalsza inflacja, stagnacja gospodarki, bezrobocie), którą nie wiem czy posiadająca ogromne ambicje, ale biedniejąca Europa będzie w stanie udźwignąć. Jeśliby nawet zakładać tylko dobrą wolę rządzących, dla których zdrowie ludzi i planety byłoby priorytetem (co jest pobożnym życzeniem) to trzeba zadać pytanie czy wprowadzenie takiego drastycznego planu nie spowoduje więcej szkód niż pożytku. Fakt, rolnictwo wielkoprzemysłowe niekorzystnie wpływa na klimat, a przede wszystkim drastycznie obniżyło jakość żywności i trzeba temu przeciwdziałać. (wspomnę tutaj także o innych szczytnych założeniach Zielonego Ładu jak obniżenie wykorzystania antybiotyków w hodowli zwierząt, czy poprawy warunków ich bytowania). Pytanie tylko czy zmiany te sprawią, że żywność stanie się zdrowsza, a jeśli tak, to kogo (po opłaceniu rachunku za zieloną energię i raty za samochód elektryczny) na tą zdrową żywność będzie stać.
Źródło: niepoprawni.pl,
Przestańcie opowiadać bajki o CO2, przecież on jest tak samo ważny jak tlen!? Bez CO2 nie będzie roślin, a więc i zwierząt......w tym ludzi!?
Zielony ład to polityka wciskania nam na siłę nowego porządku świata, z jednym rządem, jednym prezydentem!? A mnie się wydaje, że jak polskie kopalnie kupi zagraniczny inwestor to węgiel nagle stanie się cacy, i to ma być ten zielony ład!?
Wydano wyrok na zwierzęta, bo metan. Czy obrońcy klimatu zatrzymają się w tym szaleństwie? Jeśli ich nie powstrzymamy, BĘDZIEMY NASTĘPNI!? Wystarczy jedna dyrektywa unijna.... A ci co przeżyją w Europie Zielony Ład, wracają na drzewa rosnące tylko w rezerwatach, albo do klatek w ZOO jako ekologiczna atrakcja!? Matuchno kochana, a jednak Planeta Małp to nie science fiction, a real jaki chcą nam zgotować unijni urzędnicy!?

23 04 2024 Produkcja przemysłowa w dół, bezrobocie w górę, a rząd na to podniesiemy ceny energii.
GUS podał dane dotyczące kształtowania się sytuacji na rynku pracy, a także dotyczące produkcji przemysłowej, z których wynika, że marcu mieliśmy do czynienia z negatywnymi tendencjami w obydwu tych obszarach. Wskaźnik bezrobocia w marcu wzrósł o 0,2 pkt procentowego w ujęciu do marca roku poprzedniego i wyniósł 5,3%, a produkcja przemysłowa spadła aż o 6%, choć konsensus rynkowy oscylował, wokół spadku wynoszącego ok. 2%. Spadek ten miał wynikać z mniejszej liczby dni roboczych w marcu tego roku (21 dni, zamiast 23 w roku poprzednim) ale ten, który wystąpił, jest znacznie głębszy i dotyczył aż 26 spośród 34 działów gospodarki.
Jednocześnie od kilkunastu dni media informują o zapowiadanych zwolnieniach grupowych w wielu firmach na terenie całego kraju, a nawet o wycofywaniu z Polski produkcji przez duże międzynarodowe firmy. Według tych danych, aż w 12 wojewódzkich urzędach pracy ponad 90 firm, zarówno krajowych jak i zagranicznych, zgłosiło zwolnienia tylko I kwartale tego roku aż ok. 8 tysięcy pracowników. Jedną z takich firm zagranicznych jest Levi Strauss, który likwiduje swoją fabrykę w  Płocku, funkcjonującą w tym mieście aż 31 lat, a po tej decyzji jej wszyscy pracownicy w liczbie ok. 800 osób, zostaną zwolnieni. Podobne decyzje podjęły firma Stellantis, która likwiduje fabrykę silników samochodowych w Bielsku-Białej, firma Signify, która likwiduje produkcję komponentów do tradycyjnego oświetlenia, a producent opon Michelin, produkcję opon do samochodów ciężarowych w Olsztynie. Ale zwalniają i to na dużą skalę nie tylko firmy z sektora motoryzacyjnego, ale także z sektora finansowego (duże banki zagraniczne takie jak ING czy BNB Paribas), sektora IT, a nawet firmy sektora meblowego ,który do tej pory niesłychanie szybko się rozwijał, a Polska stała się największym w Europie producentem i eksporterem mebli.
Jedną z przyczyn zwolnień grupowych, bądź decyzji o wyprowadzeniu produkcji z Polski i w konsekwencji likwidacji związanych z nią miejsc pracy jest przewidywany wzrost cen energii elektrycznej i ciepła systemowego od lipca tego roku i w latach kolejnych. Jest już przecież jasne, że mrożenie cen nośników energii: prądu, gazu i ciepła systemowego, obowiązujące do końca czerwca tego roku, nie będzie przedłużone na kolejne pół roku, ale politycy rządzącej koalicji nie chcą mówić tego wprost przed wyborami samorządowymi i europejskimi. Czasami politykom koalicji coś się wyrwie, tak było w przypadku przewodniczącej klubu parlamentarnego Lewicy, Anny Marii Żukowskiej, która w wywiadzie prowadzonym przez redaktora Rymanowskiego w Polsat News, niedawno wypaliła „ uwalnianie cen energii w lipcu jest lepsze, niż w sezonie grzewczym, bowiem zanim się Polacy zorientują, o ile tak naprawdę ceny urosły, minie pół roku”. A więc konkretny plan rządzącej koalicji jest taki, uwalniamy ceny energii w lipcu, bowiem jeżeli przyjdą znacznie wyższe rachunki za energię w okresie grzewczym, to minie pół roku, a to będzie już po wyborach zarówno do samorządu jak i Parlamentu Europejskiego, więc negatywną wyborców nie należy się specjalnie przejmować. Wprawdzie ostatnio na komitecie stałym Rady Ministrów został przyjęty projekt z którego wynika, że wzrost cen energii będzie ograniczony w tym roku do poziomu około 30%, co więcej przewiduje się symboliczne rekompensaty dla mniej zamożnych gospodarstw domowych, ale jak się okazuje, żadnymi osłonami, nie objęto przedsiębiorców. Mamy więc do czynienia wręcz z kuriozalną sytuacją , przedsiębiorcy ograniczają produkcję, zwalniają pracowników i jako ważną tego przyczynę podają wzrost cen energii w tym roku i w latach następnych, a rząd uwalnia te ceny przygotowuje osłony dla gospodarstw domowych i wyklucza z tych osłon przedsiębiorców. Przed tego rodzaju decyzjami ostrzegaliśmy w kampanii wyborczej do Parlamentu, ale tym ostrzeżeniom nie dawno wiary, bo przecież „miało być tak jak za PiS-u, tylko bez PiS-u”, jak się teraz okazuje, to były tylko mrzonki.
Będzie uderzenie w portfele? Rząd "odkręca" reformę opłat za wodę i ścieki. To rady gmin będą znów zatwierdzać wysokość taryf za wodę i ścieki - tak wynika z założeń nowelizacji ustawy, którą przygotowuje Ministerstwo Infrastruktury. Rząd Donalda Tuska wraca do zasad, które obowiązywały przed reformą wprowadzoną przez PiS. Wody Polskie latami blokowały podwyżki opłat. Płace w górę. Tusk odtrąbił sukces. "Najwyższy wzrost od 26 lat". Te dane cieszą mnie jako premiera szczególnie - powiedział Donald Tusk o wzroście przeciętnego wynagrodzenia brutto, o którym raportuje Główny Urząd Statystyczny. Premier stwierdził, że w obliczu 2-procentowej inflacji w marcu "to najwyższy wzrost plac w Polsce od 26 lat". GUS podał dane o przeciętnym wynagrodzeniu Polaków. W marcu wzrosło ono o 5,4 proc. w ujęciu miesięcznym i wyniosło 8408,79 zł brutto.
Źródło: naszeblogi.pl, money.pl,
Nic z tego nie rozumiem, kurwa jak burdel jest w tym landzie nad Wisłą!? Nikt nic mnie wie, jedni mówią o kryzysie, drudzy o wielkim sukcesie!?
A przed wielu laty pisałem, to mnie krytykowano: W Polsce doszło do tego, że nawet jak na polu będziesz zbierał brylanty, zamiast kamieni, to będzie to dla Ciebie nieopłacalne, ba jeszcze do tego interesu musisz dopłacić!? Rząd zawsze się wyżywi, a ja odpowiadam nie okradając pazernego rządu, okradasz swoją rodzinę!?
Wrócił Tusk, a z nim wyższe podatki, opłaty, firmy uciekają z Polski, będą grupowe zwolnienia, eksperci mówią o podwyższeniu wieku emerytalnego, wrócą zakupy na zeszyt, i co jeszcze...!? Co to będzie jak zacznie obowiązywać reguła nadmiernego deficytu!?
Z forum: To celowa polityka Tuska i ferajny. W Polsce mają się biznesy zwijać i nic nie może się opłacać. To przerabialiśmy w latach 2007-2014 kiedy rządził już Tusk z ferajną. Skończyło się sporą wojną na Ukrainie z uwagi na reset Tuska z Rosją Putina. Ciekawe czym teraz samobójcza polityka Tuska się skończy?
Przedsiębiorcy z Mielna dostali takie ceny za wodę i kanał że będą się zaraz zamykać, chyba o to chodziło Tuskowi aby zniszczyć całą gospodarkę , ale ciemny i nieudolny lud to kupi, niestety nie ma kto rządzić naszym krajem no i proponuje zastanowić się nad wyjściem z poranek unii Przecież to normalne, że Tusk ma same sukcesy. Pamiętajcie że wszelkie podwyżki, zamykanie fabryk i wszystkie nieszczęścia to efekt zaniedbań 8 lat rządów PiS. Aż sobie wyobrażam jak mu puszczą hamulce po wyborach do UE. Idzie bieda idzie wojna idzie bezrobocie ludzie jak wy się dajecie w łatwy sposób sobą manipulować. 
17 04 2024 Koalicja Tuska zabezpiecza swoje interesy. Krzysztof Wołodźko: Trzynastogrudniowcy mają pomysł.
Autorytarne ciągoty pod pretekstem przywracania demokracji, robienie dobrze najbogatszym i próba ekonomicznego upokorzenia mniej zamożnej części społeczeństwa – taki obraz koalicji 13 grudnia wyłania się wiosną 2024 roku. Za instytucjonalną i medialną nagonką na Prawo i Sprawiedliwość idzie jawna już próba przykręcenia śruby społeczeństwu. To stary sposób tzw. liberałów na wygaszanie społecznej energii – jeśli tylko mogłaby się ona obrócić przeciwko nim. Wielką nadzieją koalicji 13 grudnia było potężne osłabienie Prawa i Sprawiedliwości jeszcze przed wyborami samorządowymi. Niemal każdy znaczący krok nowej władzy w kolejnych miesiącach zmierzał właśnie ku temu – zohydzeniu PiS w oczach ich wyborców. Trzynastogrudniowcy najprawdopodobniej uwierzyli, że bezprawne przejęcie TVP w znacznej mierze załatwi problem – że widzowie pozostaną przy znanej marce i stopniowo oswoją się z desantem protuskowych dziennikarzy i zalewem protuskowych opinii. Projekt się nie udał – TVP w likwidacji, zwana też TVN bis, to jedynie marna i mało profesjonalna kalka mainstreamowych mediów grających na Donalda Tuska. Nie bez znaczenia był też fakt, że Telewizja Republika szybko odnalazła się w tym zamieszaniu, a szeroka widownia odnalazła w niej wiarygodne źródło informacji i rzetelnej opinii. Ale byłoby to znacznie trudniejsze, gdyby nie to, że mamy do czynienia z wyraźnym i mocno ugruntowanym konfliktem światopoglądowym. Dla znacznej części Polaków koalicja 13 grudnia i wszystko, co ona ze sobą niesie, nie jest wiarygodną reprezentacją polskich interesów i polskiej tożsamości.  
Dla przedstawicieli postkomunistyczno- liberalnej władzy następne lata mogą być kwestią politycznego być albo nie być. Oni także muszą liczyć się ze swoim żelaznym elektoratem. I to pod niego podejmują najbardziej łajdackie, widowiskowe i grożące im w przyszłości poważnymi konsekwencjami prawnymi decyzje, uderzające w PiS i elektorat największej opozycyjnej partii. Ale grozi im już teraz to, że stracą okolicznościowych wyborców, którzy uwierzyli w 100 banialuk Tuska, poddali się presji ośmiogwiazdkowców, zaufali celebrytom z TikToka albo uznali, że Trzecia Droga zagwarantuje polityczne umiarkowanie i rzeczywiście doprowadzi do „narodowego pojednania”. Łaska okolicznościowego elektoratu na pstrym koniu jeździ. Nowa władza już się zużywa, co widać choćby po słabnących notowaniach Szymona Hołowni, który dla ratowania gasnącego nimbu stacza się w coraz większą demagogię. Nic dziwnego, że przed wyborami samorządowymi OKO.PRESS w alarmistycznym tonie przywołało sondaż IPSOS, z którego wynikało, że zaufanie wyborców traci zarówno Koalicja Obywatelska, jak i Trzecia Droga. Najwięcej entuzjazmu wobec nowej władzy tracą młode kobiety i młodzi mężczyźni – czyli elektorat, któremu liberałowie i lewica najmocniej zamydlili oczy przed 15 października 2023 roku. Bez tych wyborców Tusk znów znajdzie się w defensywie. I zacznie intensywniej myśleć nad kolejną ucieczką z Polski.
Wiele wskazuje na to, że Koalicja Obywatelska znów spróbuje wygasić energię społeczną Polaków, zmuszając ich do życia od pierwszego do pierwszego. Nawet liberalne media nie kryją, że w kolejnych miesiącach będziemy mieli do czynienia ze znacznym skokiem cen i ponownym wzrostem inflacji. Postkomunistyczno- liberalnym elitom kompletnie to nie przeszkadza – dla nich terapia szokowa to niemal normalny stan gospodarki. Wszak płacą za nią mniej zamożni, zyskują bogaci i najbogatsi. Niestety, taka strategia może po części działać – tym bardziej że z kolejnych miast Polski dobiegają bardzo niepokojące informacje o grupowych zwolnieniach w kolejnych zamykających się firmach. 
Koalicja 13 grudnia może na jeszcze jeden sposób zabezpieczyć swoje interesy. W sposób długofalowy, najbardziej niebezpieczny dla polskiej wspólnoty. Zmiany w edukacji, narzucane przez nowych rządzących, przygotowane pod kierownictwem radykalnie nowolewicowej Barbary Nowackiej, mogą sprawić, że młodzi Polacy nie będą zdolni rozpoznać realnego narodowego interesu jako istotnego czynnika politycznego. Tym bardziej że trzynastogrudniowcy mają łatwo – ich program nie jest ambitny. Jego formalnym instrumentem jest „odchudzanie” podstawy programowej. Ale liczy się to, co wytnie lewacki skalpel. A dziś już wiemy, że chodzi przede wszystkim o dwie sprawy: mniejsze wymagania wobec dzieci z domów o niewielkim kapitale kulturowo-ekonomicznym. To w przyszłości ograniczy ich możliwości na rynku pracy. Druga sprawa to oczywiślcie wizja polskości, naszych dziejów i kultury, która w postkomunistyczno-liberalnym wydaniu czyni polskość zakładniczką ekspansji niemieckiej Mitteleuropy.
Źródło: niezalezna.pl
Jeszcze jest czas by Polskę ratować, póki co firmy z niej uciekają!? No ale jak zaczną markety likwidować to już nie będzie czego ratować!?
PO sukcesie w wyborach samorządowych, PiS oczekuje jeszcze większego sukcesu w wyborach do PE!? By Polska była Polską: Nie chcę ale muszę w wyborach do PE zagłosować na pisowca, no i to będzie moje czwarte głosowanie w swoim ponad 70- letnim życiu!?
Czy po wyborach do PE, Polska jeszcze pozostanie Polską, to tylko od nas wyborców zależy kogo wybierzemy!? A mnie się wydaje że Tusk wrócił do Polski tylko po to by wyprowadzić Glapińskiego z NBP, i wywieźć złoto do Niemieckiego Banku Federalnego!? Po wykonaniu tego zadania wróci do Niemiec, swojej ojczyzny!? 
16 04 2024 To było do przewidzenia. Głosy "ekspertów" o... podniesieniu wieku emerytalnego. Co zrobi Tusk?
W czasach poprzednich rządów Donalda Tuska podwyższono wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn, choć wcześniej zapowiadano, że tak się nie stanie. Już niespełna pół roku po tym, jak Tusk wrócił do władzy, pojawiają się "eksperci", którzy uważają, że podniesienie wieku emerytalnego... jest konieczne. Co zrobi premier Tusk? Depeszę dotyczącą koniecznego podwyższenia wieku emerytalnego opublikowała Polska Agencja Prasowa.  Zaczyna się od statystyk. Z prognoz GUS wynika, że w 2060 r. liczba ludności w Polsce wyniesie 30,9 mln. Populacja zmniejszy się w większości regionów, najbardziej w śląskim. Wyjątkiem będzie region warszawski stołeczny, gdzie zakłada się wzrost liczby ludności. Przyjęto, że do 2060 r. znacząco wzrośnie m.in. współczynnik starości demograficznej, czyli relacja liczby osób w starszym wieku (65 lat i więcej) do ogólnej liczby ludności – z 20,9 proc. w 2025 r. do 32,6 proc. w 2060 r. Odsetek osób w wieku powyżej 65 lat w 2060 r. w miastach dużych będzie kształtować się od ok. 29 proc. do 40 proc.– czytamy w nich. Później dyrektor Instytutu Statystyki i Demografii SGH prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak zwraca uwagę, że na malejącą liczbę ludności wpływa kilka zjawisk, m.in. utrzymująca się niska dzietność. Kolejną przyczyną spadku liczby ludności, na którą wskazała ekspert, jest odchodzenie osób z pokolenia powojennego wyżu demograficznego
Co więc należy zrobić? I tu mocne uderzenie! Zdaniem ekspertki, jednym z kluczowych wyzwań jest... potrzeba podniesienia wieku emerytalnego. "To jest politycznie bardzo trudnym tematem, ale przy kurczących się zasobach na rynku pracy jest to niezbędne" - oceniła profesor. "Podwyższenie wieku emerytalnego jest niezbędne i konieczne, żeby w dłuższej perspektywie utrzymać stabilny system ubezpieczeń i transferów społecznych w Polsce" - podkreśliła ekspert. Tylko czekać, aż "głosy ekspertów" podchwyci Donald Tusk? Opozycja ostrzegała przed taką sytuacją, lecz Tusk zarzekał się, że wieku emerytalnego tym razem nie podniesie. 
Źródło: niezalezna.pl
Koniec mitu Donalda Tuska!? Nie wrócił na „białym koniu”, bo nie potrafi jeździć konno!? A koń jest trudny do kierowania! W przeciwieństwie do jego fanatyków!? Cały czas pamiętam jak Tusk powiedział pieniądze nie należały do Polaków, i boję się czy będą nadal należały!?
Wrócił Tusk i wróciły prowokacje i pałowania demonstrantów, on to uwielbia!? Kiedy zacznie strzelać, jak to już robił przed laty!?
Tusk zrobi wszystko by Polacy pracowali do usranej śmierci, i to za miskę ryżu!?
A mnie się wydaje że Tusk wrócił do Polski tylko po to by wyprowadzić Glapińskiego z NBP, i wywieźć złoto do Niemieckiego Banku Federalnego!? Po wykonaniu tego zadania wróci do Niemiec, swojej ojczyzny!?
Z archiwum: Złoty Tusk, Słońce Peru!? Zapomnieliście jak Tusk haratał w gałę, a międzynarodowi spekulanci, mafia „grabili” Polskę, i wagonami wywozili „zarobione” pieniądze zagranicę!? Naprawdę chcecie powrotu Tuska do władzy!?
Przed wielu lat pisałem: Nie można 60+ obywateli nazywać seniorami, bo to bije w polską rację stanu. Oglądając ich zdjęcia uważam że 60+ lat i emerytura to jest wielka pomyłka. Przecież te dziewczyny i młodzieńcy, aż rwą się do pracy. Zbyt długie życie emeryta jest jawnym zamachem na budżet naszego przyjaznego państwa. Nie lamentuj nad padołem, ale kończ staruszku oba życia społem (zawodowe i tradycyjne, w pakiecie wszak raźniej). POpierajcie Tuska/Kaczyńskiego czynem umierajcie przed terminem.
Wesołe jest życie staruszka
Gdzie spojrzy tam widzi Tuska
Głodniutki dzisiaj wstał z łóżka
Choć wczoraj odwiedziła go z MOPSu wróżka
Suchutki jak wiór nie ma sił wstać z łóżka
Guzik rwie i wdzianko mnie
trzęsie się z niecierpliwości
żeby dożyć tej radości
kiedy już nie będzie Tuska.


16 04 2024 Polska jako winda. niestety, zatrzymana...
Mówiąc metaforą: Polska przez ostatnie lata była w windzie, która jechała systematycznie i to dość szybko w górę. Zarówno, gdy chodzi o gospodarkę (zwłaszcza), ale także gdy mowa o znaczeniu militarnym i geopolitycznym. Można oczywiście powiedzieć, że najjaśniejszej Rzeczypospolitej pomogły dwie sytuacje, na które nie mieliśmy wpływu. Chodzi o Brexit, po którym USA wybrały nasz kraj na swojego partnera „numer 1” w Unii Europejskiej (decyzja prezydenta Trumpa, ale podtrzymana przez prezydenta Bidena) oraz napaść Rosji na naszego wschodniego sąsiada. To ostatnie Polska wykorzystała w dobrym tego słowa znaczeniu - nie tylko do budowy świetnego wizerunku na świecie dzięki kolosalnej pomocy dla uchodźców, zarówno państwa polskiego, jak i społeczeństwa, ale także w wymiarze geopolitycznym poprzez  uzyskanie pozycji być może czasowego, ale jednak lidera regionu i państwa, którego inaczej niż w nieszczęsnym Formacie Normandzkim (Niemcy, Francja, Rosja, Ukraina – bez Polski!) nie da się pominąć, gdy chodzi o politykę wschodnią szeroko rozumianego Zachodu.
Niestety, owa polska winda stanęła, jeśli nie 15 października to dwa miesiące później. Żeby było jasne: jeszcze prawem rozpędu uzyskujemy świetne ratingi gospodarcze i jesteśmy doceniani przez USA, w czym amerykańskim elitom bardzo pomaga ich kampania wyborcza, gdzie przecież walczą o głosy obywateli Stanów Zjednoczonych – Polaków, czy Amerykanów polskiego pochodzenia. Przecież to właśnie owa niesfomalizowana, ale istniejąca „Polish Commumity” zdecydowała o zwycięstwie Donalda J. Trumpa w paru tzw. „swing states”, czyli stanach przechodzących z rąk Republikanów do Demokratów i odwrotnie. Jestem naprawdę zły, bo Polska była w ostatnich stu miesiącach niczym dobry surfer, który umiejętnie wykorzystuje fale, aby na nich płynąć w obranym przez siebie kierunku. Państwo polskie wykorzystało falę Brexitu (choć oczywiście w sumie był to proces dla Polski niekorzystny -ze względu na opuszczenie UE przez kraj mający podobne jak Rzeczpospolita poglądy na Rosję i przyszłość Unii jako Europy Ojczyzn -  jednak na pewno umożliwił zajęcie miejsca Londynu w relacjach z Waszyngtonem) oraz falę rosyjskiej napaści na Kijów. W sytuacji, gdy Niemcy doznały strategicznego osłabienia : ich gospodarka jest w stanie albo przedzawałowym, albo już zawału, bo przestał płynąć tani gaz z Rosji, a Pekin, który wcześniej na potęgę importował od naszego zachodniego sąsiada, teraz wypiera niemieckie produkty z rynku, produkując na potęgę tańsze samochody elektryczne czy wiatraki. Gdybyśmy teraz poszli za ciosem, utrwalilibyśmy rolę Polski być może na dekady. Cóż, jednak Polacy 15 października zdecydowali inaczej...
Źródło: naszeblogi.pl
Z archiwum o autorze powyższego tekstu: Ze spuszczoną głową powoli wraca Ryszard z brukselskiej niedoli, dudnią w głowie słowa schluss i game over idzie z buta, gdyby chociaż miał rower...w marszu płacze, mocno kuje go wina w PL wstawi się za nim Krystyna i tak drepcze po dumie rozbitej pierwszy cham IV Rzeczpospolitej. - Phil Backensky. 
15 04 2024 O jeden most za daleko.
A to się porobiło! Najsamprzód, tak kiedyś mówiono, zatem najsamprzód mieliśmy wybory. Zawsze są jakieś wybory, tym razem były to wybory samorządowe. Nie lekceważmy tych wyborów. O ile w wyborach parlamentarnych wybieramy posłów i/lub posełki (460 sztuk) oraz senatorów i/lub senatorki – lubię te żeńskie końcówki – w sumie ledwie setka. Razem 560 stanowisk, diet i apanaży. W wyborach samorządowych mamy co najmniej cztery, pięć razy więcej stołków i krzesełek do obsadzenia. Ilość szczęśliwych wygranych, oraz pechowych przegranych, czyli zainteresowanie osobiste i powiedzmy rodzino – socjalne w wyborach samorządowych zdecydowanie przewyższa te parlamentarne. Wszak za każdy takim wygranym działaczem mamy istny gąszcz znajomości, układów, układzików, diet, stanowisk w radach nadzorczych, miejsc do obsadzenia przez bratnich działaczy, przez krewnych i znajomych… Ile kryje się namiętności w tej powiatowej, czy nawet gminnej polityce? Nie mniej niż w tej… stolicznej! No bo i stawka nie byle jaka. Taka sama jak w stolicy, albo i większa. Wiem! To wszystko dla naszego dobra. Dla nas te wybory! Aby dobrze, aby lepiej nam się żyło. Tak nam powtarzają co wybrani, ci wybrani ze wysokich partii. Ten nasz wybór, czy to gminny, czy w mieście, w powiecie, czy województwie. Jak ich wybierzemy, to zrobią nam dobrze. No i robią dobrze… Jasne, że robią. Najpierw sobie. Bo od kogo innego mają zacząć? Potem kolegom, koleżankom partyjnym – w kupie siła – potem i innym, tym namolnym wyborcom, temu plebsowi coś może i zrobią… Albo i nie. Bez znaczenia. Będzie o czym ględzić w następnych wyborach. Najważniejsze, aby nasza elita rosła w siłę i żyło się im coraz dostatniej. I żyje im się. Im tak. Ciekawe, że wybory wszyscy wygrali. Nie ma przegranych. Nawet lewica, o której mówią, że przegrała, odpiera ten zarzut. Jest zadowolona z wyniku wyborów. Jest zadowolona, bo mogła przegrać więcej, a tak coś jej zostało. Wygrana, przegrana, to tylko słowa. Zależy, gdzie umieścimy układ odniesienia. Nasz nowy, stary premier, także jest zadowolony z wyników wyborów.
Inny przykład. Najświeższy. Atak Iranu na Izrael. Dlaczego Iran zaatakował Izrael dronami i rakietami? Wiadomo! Iran to samo zło, zaś Izrael to samo dobro. I demokracja i dobroć i umiłowanie goja przez Żyda. Wszystko co dobre w jednym – Izrael! Co prawda kilka tygodni temu lotnictwo izraelskiej armii zbombardowało irański konsult w Syrii zabijając kilkanaście osób w tym kilku dowódców irańskiej gwardii, którzy prawdopodobnie byli celem ataku. Zbombardowanie i zniszczenie placówki dyplomatycznej to doskonały przykład casus belli i Irańczycy mają pełne prawo do odwetu. Ale rzecz jasna winni są Irańczycy, bo są źli ludzie. A dobrzy ludzie, Żydzi z Izraela, mają prawo zabijać złych ludzi zawsze i wszędzie. Dlatego tajne komanda od lat zabijają skrytobójczo irańskich notabli, wyższych oficerów czy naukowców. Dlaczego? Bo tak mogą. Bo im wolno. Takie prawo nie rozciąga się na nieżydowską część ludności Izraela. W Izraelu tylko Żydzi mają prawo zabijać nie-żydów, np. Palestyńczyków. W drugą stronę absolutnie nie wolno. To zbrodnia, przemoc straszna. To terror i holocaust. W ostatnim konflikcie w strefie Gazy, wpierw Palestyńczycy zabili około 1500 Żydów, zaś Żydzi w odwecie przekroczyli z naddatkiem liczbę 30 tysięcy ofiar wśród Palestyńczyków i zapowiadają, ze na tym nie poprzestaną. Skoro parytet ofiar 20:1 to mało, to ile wystarczy Żydom? 50:1 czy 100:1. Niemcom w okupowanie Polsce starczało 50:1. Izraelowi ciągle mało ofiar nieżydowskich. Ja im wierzę. Najchętniej tych Palestyńczyków wrzuciliby do morza i pozbyli się problemu. Ale tak się nie. Nie da się od razu? To krok po kroku. Tysiąc za tysiącem. I mają prawo. Ich prawo. Żydowskie prawo. Żydzi mogą zabijać gojów. Gojom nie wolni zabijać Żydów. Zbrodnia to niesłychana jak ginie Żyd z ręki goja. Gojów jest cale mnóstwo jak mrówek, a naród wybrany nieliczny. Co będzie dalej? Czy miłujący pokój naród i rząd, Izraela odpowie na niesłychaną zbrodnię – terrorystyczny atak demonicznego Iranu? I jak odpowie? Pytanie powinno brzmieć inaczej. Dlaczego Izrael zaatakował i zniszczył placówkę dyplomatyczną Iranu? Głupota czy zamysł? Jeśli głupota to mamy szanse.
Źródło: niepoprawni.pl,
No i być tu mądry i pisz wiersze: Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie tekstu tylko za zgodą autora.
A na profilu bloga autora tekstu: O sobie: naukowiec, ściśle ukierunkowany
Motto: Amicus Plato, sed magis amica veritas ( Platon jest mi przyjacielem, lecz droższa jest mi od niego prawda ). Zgoda na wykorzystywanie treści na zewnątrz serwisu: Tak

Takiego państwa jak Izrael nie powinno być, stop syjonizmowi!? Żydzi byli wypędzani 47 razy w ciągu 1000 lat. Dlaczego tak często i z tak różnych krajów? I mamy odpowiedź skąd bierze się antysemityzm.
13 04 2024 Jak terrorem buduje się "demokrację".
W tytule przywołałem wypowiedź jednej z idiotek posłanek, ministerek gangu 13 Grudnia, które z dzikim fanatyzmem w oczach, nieustającą histerią i bezgraniczną głupotą, zostały zgromadzone w stowarzyszeniu Jebaćpisowców. Mam niemalże pewność, że to świadoma selekcja inżynierów od społeczeństwa, polityki i świata przestępczego, by idiotów dopuszczać do władzy. Kobiety lubię, szanuję i generalnie podziwiam. Nie tylko tak zostałem wychowany. Także w życiu doświadczyłem wiele, co potwierdza słuszność takiego przekonania. Ale cóż, wszędzie są czarne owce... Tylko zebranie do kupy przez Tuska takiego asortymentu, to nie lada wyczyn. Niemcy, ze swoją filozofią, swoją psychiką i przekonaniem o własnym super-człowieczeństwie, zawsze popełniając najstraszliwsze zbrodnie, mordując bez moralnych wahań kobiety, dzieci i mężczyzn, przeprowadzając ludobójstwa, tylko dlatego, że jesteś żydem, albo cyganem, homoseksualistą, a także Polakiem, w swoich uszkodzonych umysłach uważają, że z takiej masakry należy przy okazji wyciągać jakieś naukowe wnioski. Czy to w Wielkopolsce, powołano słynną HAKATĘ, oby Polacy zaczęli myśleć po niemiecku, czy to w takim horrorze jakim był obóz zagłady Auschwitz Birkenau, doktor naukowiec i jego zespół niemieckich badaczy, Josef Mengele, prowadził "badania naukowe". Tak, tak... Byłoby niegospodarnością gdyby przy okazji masowych zbrodni, czegoś się nie nauczyć. A to laboratoryjnie się dowiedzie, że najlepiej zabija grupę ludzi gaz Cyklon B; jak udoskonalić spalanie zwłok i nowoczesne krematoria. A i gdy się wężem połączy rurę wydechową z wnętrzem szczelnej ciężarówki, to i w pół godziny można zabić 40 "pasażerów".
Niemiecka głowa pracuje ciągle pełną parą. Kocha eksperymenty, laboratoria i różne testy. Chyba nie trzeba mówić, że to powinno być nie tylko poufne, żeby niepotrzebnie nie drażnić swoich niemieckich ludzi, no i przede wszystkim, eksperymenty najlepiej przeprowadzać na tych wszystkich podludziach poza granicami. Na przykład te Polnische Schweine. Tak.... Niemcy nie przyjdą tutaj nas znowu gazem truć, czy innym nowatorskim wynalazkiem eksterminować. Ale jest wiele innych metod, że tak powiem sprytniejszych, by z nami zrobić porządek. Pani niemiecka kanclerz serdecznie zaprosiła do Europy, nota bene, nie pytając nikogo na naszym kontynencie (47 suwerennych państw) o zgodę, wszelkiego rodzaju ludzi ze świata, którym się widzi lepsze życie, w kraje, gdzie nie trzeba pracować, a forsa, żarcie i przyjemności będą płynąć szerokim strumieniem. Proszę wybaczyć za moją prywatną opinię, ale najgłupszy element tej germańskiej cywilizacji besserwisserów, Szwecja, otwarła szeroko bramy i wessała do siebie takie ilości napływowych darmozjadów, że szybko wszyscy – w tym kraju i zagranicą widzieli, że to musi się zawalić, a Szwecja obudzi się w sedesie. Spokojny i przyzwoity Polak, od lat mieszkający w tej Szwecji, idąc z nastoletnim synem, w tunelu spotkał grupę nastoletnich przyjętych bezmyślnie imigrantów. Jak to nasz, coś mu z tymi nieletnimi handlującymi narkotykami nie podobało się i do nich zagadał. Bez wstępnych dyskusji jeden z napływowych gówniarzy wyciągnął broń i Polaka zastrzelił. Siły policyjne i chyba nawet armia Szwecji nie mają raczej szans z napływowymi bandytami. Liczą coś około 37 tysięcy, a napływowi gangsterzy to ponad 45 tysięcy. Kto by tam nad jednym niemądrym Polakiem, który odważył się wejść na już nie-szwedzkie terytorium, rozczulał. My Szwedzi, tak jak Niemcy, Holendrzy i dzielni Francuzi nie wpieprzamy się w miejsca, gdzie raczej nie jesteśmy mile widziani. Że to nasz kraj? Że mamy swoje prawo, swoją kulturę i swoje zwyczaje? A pies to drapał. Właśnie banda Ryżego, albo inaczej mówiąc, te łamagi z Gangu 13 Grudnia, zaakceptowały przyjmowanie tak zwanych uchodźców u nas. Choć po prawdzie, to głosowały za tym najbardziej parszywe komuchy – Miller, Cimoszewicz, Belka, których Tusk w nagrodę za zasługi dla kraju umieścił w parlamencie UE. Oni już sobie pobudowali posiadłości takie, ze żaden uchodźca z Burkina Faso do zewnątrz nie wniknie. Sopot, wiadomo, gniazdo Ryżego, też pewnie zadba, by był utrzymany należyty standard napływowców. Co najmniej 10 milionów wejść w Internecie, albo tytuł doktora h.c., lub też miliard $$ na koncie ma szanse ubiegać się o sopockie obywatelstwo. Tu ani na molo, ani w tunelu pod kolejką nikt strzelać z pistoletu nie będzie. Tu są sami swoi, a nieswoi won na Żuławy... albo jeszcze gdzieś indziej. Zginął Polak w Szwecji. Jak? Potwornie. Zginął Polak w Izraelu? Jak? Przypadkowo – to był incydent. A 6 milionów w czasie II Wojny Światowej, to też niechcąco?
Źródło: naszeblogi.pl
Nie sądzicie że samosądy byłyby bardzo ożywcze dla demokracji!?
A wystarczy znieść bezterminowe zasiłki socjalne dla imigrantów, i jak będą musieli utrzymać się z pracy, która dla nich jest grzechem, to pozostaną w domach.
Już widzę jak imigranci przyjadą do Polski by pracować, za miskę ryżu, jak za Odrą otrzymają dużo większy zasiłek!?
Z forum: 140 mln Afrykanów zgłasza chęć przyjazdu do Europy. Jak mamy jako Europa przyjmować tak wielką rzeszę imigrantów?.Jak ich utrzymamy i jeszcze będziemy walczyć o klimat? Proponuje się aborcję bo dziecko zagraża klimatowi,a najazd Afrykanów już nie? 

13 04 2024 Ściganie za mowę nienawiści, czyli początek bezwzględnej walki z prawdą i "wywrotowcami".
Ubiegłoroczne wybory i przejęcie w Polsce władzy przez Koalicję 13 grudnia obaliły definitywnie jedyną dla Europy szansę na zatrzymanie obłędu zwanego federalizacją. I - jak mówiłem i pisałem niejednokrotnie, Tusk i jego "uśmiechnięta" paczka nie cofną się teraz przed niczym, co mogłoby nie tylko spowolnić nasz ślepy pęd ku utracie suwerenności. Ci ludzie nie cofną się przed niczym, co doprowadzi do całkowitego zniszczenia tego, co byłoby dla ich zakusów jakimkolwiek zagrożeniem. Czasu mają niewiele, bowiem zdają sobie sprawę, że w końcu i ich zwolennicy zaczną zadawać niebawem zaczną zadawać pytania, by wreszcie przejść do wyrażania niezadowolenia. Tusk wie, że ma bardzo mało czasu, aby Polskę, suwerenną unicestwić, a na pewno sprawić, aby przez dziesięciolecia nie była w stanie podnieść się ze zgliszcz. Tych w wymiarze narodowym, społecznym, no i gospodarczym. Dyskredytacja Trybunału Konstytucyjnego, Narodowego Banku Polskiego i innych najważniejszych państwowych instytucji, była jedynie wstępem, do ich przejęcia i podporządkowania. Tak, jak ma to miejsce w przypadku Sądów, prokuratury, policji i armii. Wszystko zaczęło się już w 2015 roku. Już wówczas podjęto bezwzględną walkę z publicznymi radiem i telewizją, TK i jakimikolwiek próbami reformy wymiaru sprawiedliwości. Od 2015 roku każdego dnia obrzydzano Polakom już nie tylko pojęcie "prawica", ale i wszystko, co można byłoby prawicy przyporządkować. Nazizm, bolszewizm i sowiecka Rosja postępowały identycznie ze swoimi śmiertelnymi wrogami. Zaczynało się od słów i coraz brutalniejszej propagandy, a kończyło się prześladowaniami, mordami. I zaszczepianiem nienawiści do wszystkiego i wszystkich, co nie jest zgodne z kierunkami jedynie słusznych partii.
Nie miejmy żadnych złudzeń - "praworządna" Unia Europejska palcem nie kiwnie, aby pochylić się nad losem prześladowanych Polaków. Tym bardziej, że prześladowani będą na wstępie ci Polacy, którzy sami przecież "prześladowali" - "demokratyczną" opozycję, wszelkie inności, te płciowe i ideologiczne, "niezłomnych" sędziów i nachodźców zwanych "uchodźcami". Unia palcem nie kiwnie, gdyż w Polsce, póki ta istnieć będzie, ekipa rządząca realizować ma dawno już wymyślony plan na Polskę. Tusk postępuje wedle zasady "mniej chleba, więcej igrzysk", realizując strategię wyrażoną w jadącym aucie niemieckiego Onet przez Towarzysza Belkę - kłamstwa należy przykrywać kolejnymi kłamstwami. Mamy więc macanie granic wytrzymałości polskiego społeczeństwa akcjami ABW, prokuratorów i policji. To wejdą do domu parlamentarzysty i byłego ministra łamiąc wszelkie zasady, to zatrzymają dziennikarza rekwirując jego sprzęt i nośniki pamięci. To dopiero początek szanowni Państwo. Będzie zdecydowanie gorzej. Polska ma po prostu przestać istnieć. Polska jako państwo. I Polska jako naród. Poprzednie rządy Tuska, przy tych właśnie rozpoczętych, to były niewinne zabawy na poziomie przedszkola. Tak, jak nienawiść, którą znamy. Ta zacznie się nakręcać w spirali strachu. Dziś bać się mają "wrogowie postępu", "PiSowcy", a jutro ci wszyscy, którzy byle donosem mogą być posądzeni o bycie "pisiorem".
Każdy, kto dziś ośmiela się mówić, że Unia Europejska oszalała z całym tym "Zielonym ładem", jutro będzie głośno i ostentacyjnie wychwalał każdą kolejną ustawę europejskiego rządu. Dziś pod walkę z mową nienawiści podciąga się to, co do wyborów było wyłącznie medialnymi wymysłami po to, by jutro za "mowę nienawiści" móc skazać każdego, kto jest europejsko NIEPOPRAWNY.... I dziać się to będzie w każdym wymiarze naszego codziennego życia - w pracy, kulturze, życiu społecznym, politycznym i wreszcie czysto prawnym. Media, które mają być w 100% podporządkowane władzy, będą w stanie "fajnopolactwu" wszystko odpowiednio wyjaśnić. Uzasadnić. Kiedy to się wreszcie dokona, wróci strategia obronna Polski Tuska - oddać Rosji wschodnią część Polski. 
Źródło: niepoprawni.pl,
Czy po wyborach do PE, Polska jeszcze pozostanie Polską, to tylko od nas wyborców zależy kogo wybierzemy!?
Zatem bikiniarzom, pachołkom sanacji, awanturnikom, oszołomom, pieniaczom, wierzycielom, podżegaczom, warchołom...mówimy stanowcze nie! Kiedy to było!?
Przegraliśmy Polskę, bo oddaliśmy ją bandzie partyjnych cwaniaczków, biurew i kombinatorów, i tak jak spod obcych zaborów, tak teraz uciekamy spod własnego. Pozostawiając za sobą państwo beznadziejnie chore, kalekie, zadłużone po uszy i zalane lukrem propagandy sukcesu.
12 04 2024 Pakt migracyjny. Błaszczak: „Proponujemy, żeby miejsca dla migrantów znaleźć na Wilanowie i Jagodnie”
- Jeśli Donald Tusk będzie chciał, mimo wszystko, migrantów przyjmować, to proponujemy, żeby miejsca dla nich znaleźć w miasteczku Wilanów w Warszawie tudzież w dzielnicy Wrocławia Jagodno, gdzie tak dużym poparciem cieszyła się PO w wyborach parlamentarnych - powiedział na konferencji prasowej Mariusz Błaszczak, poseł PiS. Parlament Europejski zatwierdził pakt migracyjny. Rozporządzenie wprowadzające mechanizm obowiązkowej solidarności zaakceptowano głosami 301 deputowanych, 272 było przeciw, 46 wstrzymało się od głosu. Donald Tusk powiedział na konferencji prasowej w Sejmie, że mimo decyzji PE, Polska nie zgodzi się na mechanizm relokacji. Jego zapowiedź wydaje się jedynie polityczną grą na wewnętrzny użytek. Ostatecznie głosowanie w Radzie UE 29 kwietnia przeprowadzone zostanie większością kwalifikowaną i zasada weta nie będzie miała wówczas zastosowania. O pakcie migracyjnym mówili dziś na konferencji prasowej parlamentarzyści PiS: Mariusz Błaszczak i Rafał Bochenek.
"W naszej ocenie pakt migracyjny stanowi zagrożenie, katastrofę dla Polski jeśli zostanie przyjęty dalej, w dalszym procesie. Chcę bardzo mocno podkreślić, że parlamentarzyści PiS konkretnie zawsze sprzeciwiali się paktowi migracyjnemu. Sam, kiedy zostałem ministrem spraw wewnętrznych i administracji jesienią 2015 roku zablokowałem przyjmowanie migrantów, bo rząd wcześniejszej koalicji PO-PSL zgodził się na coś w rodzaju paktu migracyjnego, a więc na przyjmowanie migrantów, którzy napływali do Europy. Zawsze posługiwałem się tym zasadniczym argumentem, że jakakolwiek zgoda na przyjmowanie migrantów jest magnesem, który powoduje napływ kolejnych grup migrantów" – powiedział Błaszczak.
"Polityka UE, KE, jest katastrofalna dla państw unijnych. Komisarz Johansson, która zajmuje się migracją, twierdzi, że rocznie UE będzie przyjmować ponad 4 miliony migrantów właśnie z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. To jest droga prowadząca do katastrofy, droga prowadząca do zamachów terrorystycznych. To wszystko powoduje, że Polska, która po latach rządów PiS jest krajem bezpiecznym, krajem bezpiecznym być przestanie. Co prawda Donald Tusk twierdzi, że się nie zgodzi na wdrożenie paktu migracyjnego, ale zakładam, że ponownie oszukuje opinię publiczną, tak jak oszukiwał w kampanii wyborczej"– podkreślił. Następnie głos zabrał Rafał Bochenek. "Od pewnego czasu Donald Tusk uprawia politykę dwulicową, politykę manipulacji. Jedną rzecz Polakom w mediach krajowych opowiada, a zupełnie co innego jego politycy realizują i robią w UE. Poznajmy ich po decyzjach. Przedwczoraj bardzo ważne głosowanie w PE. Nie kto inny, ale politycy koalicji rządowej popierali te rozwiązania, które zostały przegłosowane w ramach paktu migracyjnego, który zakłada przymus relokacji. Jeśli ktoś nie będzie chciał przyjąć, będzie musiał płacić" – powiedział. Polityk podkreślił, że "pakt migracyjny jest procedowany, walec europejski niemiecko- francuski jedzie i dzisiaj pakt migracyjny jest dokumentem, który ma przerzucać koszty społeczne niekorzystnych decyzji dotyczących przyjmowania niekontrolowanego migrantów do Europy na inne państwa, w tym Polskę".
Źródło: niezalezna.pl
Czy po wyborach do PE, Polska jeszcze pozostanie Polską, to tylko od nas wyborców zależy kogo wybierzemy!?
PO sukcesie w wyborach samorządowych, PiS oczekuje jeszcze większego sukcesu w wyborach do PE!? By Polska była Polską: Nie chcę ale muszę w wyborach do PE zagłosować na pisowca, no i to będzie moje czwarte głosowanie w swoim ponad 70- letnim życiu!?
No, a za to, że przyjęliśmy tylu Braci ze Wschodu, to UE powinna nam zapłacić, a nie przysyłać nowych z krańca świata!?
Dobre to zamiast reparacji będą relokacje!?
Z forum:  Z nie przyjmowaniem imigrantów, będzie więc tak jak z paliwem po 5,19 zł  w ostatniej kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu, Tusk wręcz zobowiązywał się do wprowadzenia takiej ceny wtedy zostanie premierem, gdy nim został, bezceremonialnie stwierdził, że premier za ceny paliw nie odpowiada. Teraz tuż przed rozpoczęciem kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego, premier Tusk zapewnia, że nie będzie przyjmował imigrantów, gdy już będzie po wyborach, zapewne powie nie mamy innego wyjścia, musimy być solidarni z innymi krajami UE i  uczestniczyć w rozdziale imigrantów.
Za 2 lata Komisja Europejska przystąpi do rozdziału corocznie nie mniej niż 30 tysięcy nielegalnych imigrantów pośród wszystkich państw członkowskich, a Polska będzie musiała zdecydować, czy ich przyjmuje, czy też płaci wspomniane 20 tys euro za każdego nieprzyjętego imigranta. To są także konsekwencje takich, a nie innych wyników jesiennych wyborów z 2023 roku i powstania koalicji 13 grudnia.

Reparacje wysokości 40 mln euro rocznie wypłacane przez Polskę Niemcom (z Brukseli) w ramach "paktu migracyjnego" to wystarczająca rekompensata za to, że w 1939 nie oddaliśmy Gdańska.
11 04 2024 Porozumienie ponad głowami rolników. UE przyjęła nowe porozumienie ws. handlu z Ukrainą.
W cieniu wyborów samorządowych w Polsce w Unii Europejskiej zapadają kluczowe decyzje dla polskich rolników. Parlament Europejski i Rada UE osiągnęły nowe porozumienie w sprawie przedłużenia umowy o wolnym handlu z Ukrainą. Z kolei Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi postanowiło zdjąć ze swojej strony internetowej listę firm sprowadzających zboże z Ukrainy. Tę samą, której ujawnienie obiecywał wiceminister Michał Kołodziejczak. W Polsce od stycznia trwają protesty rolników. Farmerzy wyszli na ulice z dwoma zasadniczymi postulatami: odejścia od polityki Zielonego Ładu oraz zablokowania napływu towarów z Ukrainy. Obydwa najprawdopodobniej nie zostaną zrealizowane… W poniedziałek wieczorem Komisja Europejska wydała komunikat, z którego wynika, że w UE zapadło porozumienie w sprawie handlu z Ukrainą. Poinformowano, że posłowie uzgodnili zawieszenie ceł importowych i kontyngentów na eksport ukraińskich produktów rolnych do UE na kolejny rok, do 5 czerwca 2025 r. 
„Te jednostronne środki liberalizacji handlu pomogą ustabilizować ukraińską gospodarkę i ułatwią stopniową integrację tego kraju z rynkiem wewnętrznym UE. W razie znacznych zakłóceń na rynku UE lub na rynkach co najmniej jednego państwa UE z powodu przywozu z Ukrainy, np. pszenicy, rozporządzenie zapewnia Komisji możliwość podjęcia szybkich działań i nałożenia wszelkich środków, które uzna za konieczne” – poinformowano w komunikacie. 
Porozumienie nie zawiesza w żaden sposób przewożenia na teren UE, a więc i do Polski, pszenicy. Tymczasem taki postulat rolnicy podnoszą od miesięcy. Wczoraj porozumieniem osiągniętym w łonie Komisji Handlu Międzynarodowego PE chwalił się europoseł Marek Belka. „Razem z Danutą Hübner i Andrzejem Halickim pracowaliśmy nad lepszą ochroną polskich rolników w ramach wsparcia UE dla Ukrainy. Pan Tarczyński wytrwale w tym czasie tu pyskował. Są posłowie dbający o interes Polski. Są też dbający tylko o własny” – zaatakował w mediach społecznościowych Belka. 
Odpowiedział mu europoseł Dominik Tarczyński: „Tak pracowaliście, że w komisji już zagłosowaliście ZA napływem ukraińskiego zboża do Polski. Wczoraj nawet nie raczył Pan przyjść na kluczowe negocjacje z Radą i Komisją Europejską. Skoro mój ostry sprzeciw, a co za tym idzie – obronę polskich rolników nazywa Pan pyskowaniem, to świadczy to tylko o Panu i waszym służalczym stosunku do wszystkiego, czego chcą Niemcy, bo to oni wpychają produkty ukraińskie na nasz rynek. Pana pejoratywny język nie zmieni rzeczywistości: Wy głosujecie ZA handlem ukraińskim zbożem, my głosujemy PRZECIW. A rolnicy właśnie ocenili to podczas niedzielnych wyborów samorządowych”.
Politycy prawicy mówią o tym wprost: to zła wiadomość dla polskiego rolnictwa. – Złe rozwiązania dla naszych rolników. Wielkanoc już za nami, więc nie dziwi, że Komisja Handlu Międzynarodowego europarlamentu podrzuciła nam zgniłe jaja jako kompromis – mówi „Codziennej” Krzysztof Ciecióra, były wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi. Ostatecznie na posiedzeniu Komisji Handlu Międzynarodowego PE przedstawiciele rządzącej koalicji zagłosowali za nową umową. Przeciwko byli Dominik Tarczyński i Witold Waszczykowski. – Całe to towarzystwo Tuska jedno mówi w Polsce, a drugie robi w Brukseli! Oszukują Polaków w polskojęzycznych mediach, a następnie w Brukseli robią to, czego chce Berlin – mówi „Codziennej” Dominik Tarczyński. W Komisji Handlu Międzynarodowego sprawę liberalizacji umowy z Ukrainą pilotowali właśnie niemieccy europosłowie.
„Od kilku miesięcy na stronie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi dostępna była lista importerów zboża z Ukrainy. Lista ta, jako uchodząca w odbiorze społecznym za listę podmiotów, które przywoziły z Ukrainy tzw. zboże techniczne, spowodowała w wielu firmach dużo negatywnych skutków. Nie mogę cofnąć czasu ani decyzji mojej poprzedniczki, pani minister Anny Gembickiej, która upubliczniając listę, nie dostrzegła możliwych szkodliwych efektów takiego działania. Od chwili zamieszczenia listy do MRiRW napływają liczne skargi, żądania i oczekiwania sprostowań oraz zapowiedzi procesów sądowych, co utwierdziło mnie w przeświadczeniu, że decyzja o upublicznieniu listy była błędna i nieodpowiedzialna. W związku z tym zdecydowałem o usunięciu tej listy ze strony internetowej MRiRW. Jednocześnie chcę przeprosić wszystkie podmioty gospodarcze umieszczone na liście, które na skutek tej decyzji poniosły jakikolwiek uszczerbek lub doświadczyły kłopotów” – napisał minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski. To decyzja o tyle zaskakująca, że ujawnienie listy wielokrotnie obiecywał Michał Kołodziejczak. Polityk AgroUnii, który przez cały rok 2023 oburzał się na to, że ministrowie Henryk Kowalczyk i Robert Telus nie chcą podać nazw firm importujących zboże, zapowiedział, że po wyborach listę upubliczni i będzie piętnował firmy przetwarzające ziarno z Ukrainy. Pod koniec marca przekonywał jednak – podobnie jak rok wcześniej Henryk Kowalczyk i Robert Telus – że potrzebne są analizy prawne. Ostatecznie jego opracowanie trafiło do kosza.
Źródło: niezalezna.pl
Kolejny raz rolnicy zostali przez Tuska nabici w butelkę!? Dlaczego mnie to nie dziwi: Jaśnie pani komisarz Ursula von der Leyen pojechała na Ukrainę obchodzić nie tylko drugą  rocznicę inwazji rosyjskiej, ale i – szerokim łukiem – odwiedzić wszystkie latyfundia „prawdziwych Europejczyków” produkujące zboża, owoce, warzywa itp. nie tylko na ziemi ukraińskiej, ale i na ziemi rosyjskiej. Być może przede wszystkim na ziemi rosyjskiej: Warzywa z Rosji na polskich stołach. Kolosalny import z kraju Putina. A taka malutka Holandia jest największym eksporterem zboża w Europie!?
Tuskowi chodzi o to, by wreszcie zrównać polskiego chłopa z ziemią i dlatego wyznaczył na ministra obrony zawsze wiernego Kosiniaka a na rolnictwo niejakiego Siekierskiego do spółki z Rzepą i Motyką, których nazwiska wskazują, że są niewątpliwymi reprezentantami WSI...
Kołodziejczak to człowiek Tuska, i rolnicy nie powinni z nim rozmawiać go traktować jak zarazę!? Zasłużył jak mało, kto na oprysk przeciw szkodnikom!? 
W 2014 Kołodziejczaka wyrzucili z PiS, czy aby na pewno bo chodzi tak elegancko ubrany, i ma pieniądze na organizację protestów, za które nie ponosi żadnej odpowiedzialności!? 
09 04 2024 Przystawki.
Tusk już tego nie ukrywa. „Trzecia droga” i „Lewica” to po prostu... inne nazwy tego samego. Starożytni Rzymianie mawiali: Omnes viae Roman ducunt. Po polsku – wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Najwyraźniej to, co się stało po 15 października 2023 roku w niedalekiej przyszłości pozwoli zastąpić to starożytne porzekadło nowym – trzecia droga prowadzi do Tuska. Wielość programów, rzekome starcia pomiędzy idącymi osobno Hołownią, Tuskiem czy Czarzastym spokojnie można potrząść o kant wiadomo czego. Po latach zabawy w demokrację rodzime eurolewactwo postanowiło sięgnąć PO władzę. A że nie dało się tego uczynić w oparciu o swoje własne światopoglądy postanowiono POłączyć siły. Zupełnie jak dawniej. Kto jeszcze pamięta PRL wie, że tuż pod tytułami najbardziej poczytnych gazet widniało hasło rodem z Marksa: Proletariusze wszystkich krajów łączcie się!
Ponoć po czesku zdanie to wyglądało o wiele ucieszniej: Gołodupki hop do kupki! Tak przynajmniej twierdziła ulica. ;) Tusk, jak wiadomo, sporo zaczerpnął z Marksa. Podobnie zresztą jak cała € - lewicowa Unia. Mamy więc pozorowaną wielość światopoglądów naprawdę zaś ugrupowanie ryżego führerka. Kiedyś, dekady temu, po pierwszych oszukanych przez komunistów wyborach w Polsce popularny był taki niewinny wierszyk:
Urna wyborcza
to magiczna szkatułka
Wrzucasz Mikołajczyka
wychodzi Gomułka!

Wyborcy „cieciej drogi” z 15 października mogliby powiedzieć podobnie:
Urna wyborcza
to takie ten-tego
Wrzucasz Rotacyjnego
wyjmujesz Ryżego!

A wszystko podlane sosem obietnic niemożliwych do zaspokojenia nawet przez stare państwa Unii. Przecież aby wygrać z „populistami” trzeba obiecać zdecydowanie więcej. No to obiecywali. Wszyscy, jak po lewej stronie leci. Kiedy jednak sięgnęli wreszcie po swój kawałek koryta nagle okazało się, że dla jego utrzymania trzeba zrezygnować z wcześniejszych zapowiedzi. Bodaj tylko jedna posłanka lewicy ma z tym kłopot. Reszta woli frukty, rozdawane przez kierownika Ryżego. Przykład czyhającego na miejsce po Rotacyjnym Czarzastego jest nader wymowny. Czy wobec tych faktów można się dziwić plakatowi, rozpowszechnianemu przez akolitów Tuska? Tak naprawdę bowiem cała ta „Koalicja demokratyczna” jest tylko grupką osób podporządkowanych Tuskowi. Z osobna zaś – była tylko ściemą dla ciemnego ludu. By tylko można było sięgnąć po władzę. Jednego tylko nie można odmówić Tuskowi. Otóż… niczego nie ukrywa. Koalicja demokratyczna to on. Na razie co prawda z Czajkowskim, ale na miejscu tego ostatniego wspominałbym na los Schetyny… Najwyraźniej jest już tak pewny ugruntowania swoich rządów, że przestał kontrolować przekaz. Tymczasem zapowiadają nam kolejne oszustwo.
— Mieliśmy wczoraj zarząd Polski 2050 i podjęliśmy decyzję, że do wyborów europejskich idziemy albo w formacie Trzeciej Drogi, który już dwukrotnie się sprawdził, bo uważam, że w wyborach samorządowych się sprawdził, potwierdziliśmy nasz wynik, jesteśmy trzecią siłą na scenie politycznej. Albo idziemy sami – powiedział rano w TVN24 marszałek Sejmu Szymon Hołownia, szef Polski 2050. (…) Ważny polityk Platformy tak tłumaczy Onetowi decyzję o samodzielnym starcie: — Zawsze byliśmy gotowi do jednej, dużej koalicji, bo tu można zdobyć premię za jedność. Jesienne wybory parlamentarne pokazały jednak, że jeśli takiej możliwości nie ma, optymalny jest start w trzech blokach – mówi. I dodaje: — Gdybyśmy poszli np. tylko z PSL-em, to wtedy w walce wyborczej nasi przeciwnicy staraliby się grać na różnice między nami. A to mogłoby się przełożyć na straty, zwłaszcza we wschodnich regionach. Nie możemy sobie na to pozwolić. Już wcześniej decyzję o samodzielnym starcie ogłosiła Lewica, która zarejestrowała swój komitet jeszcze w trakcie kampanii samorządowej. Szefem kampanii został europoseł Robert Biedroń.
Ponoć do trzech razy sztuka. Tylko że plany wysadzenia PiS w powietrze i zawłaszczenie wszystkich samorządów w Polsce poszły... na drzewo. Nie dość, że Kaczyński wygrał kolejne wybory a PiS ciągle jeszcze istnieje, to jeszcze hiszpańska prawica twierdzi, że nadchodzące eurowybory położą kres eksperymentom lewaków. Brak zaplecza brukselskiego to z kolei koniec Tuska. A także jego prydupników. ( pogardliwe ukraińskie określenie kogoś, kto bez względu na traktowanie okazuje cześć innej osobie) Co zatem stanie się w czerwcu? Nikt rozsądny nie uwierzy już w odrębność „partii” (kanap politycznych?) Czarzastego, Hołowni i Tuska. Nawet gdy Tusk obieca, że zamiast wody w europejskich rzekach pojawi się miód albo mleko wg życzenia okolicznych mieszkańców, poszerzając tym samym bajdurzenia przedwyborcze z zeszłego roku a Hołownia obwieści o darmowym piwie dla wszystkich. Festiwal obietnic mamy już bowiem za sobą. To właśnie jest podstawowa przyczyna dla której tak mało młodych uczestniczyło w ostatnich wyborach. I choć ruda ekipa próbuje to wytłumaczyć inaczej tak naprawdę chodzi o jedno – Tusk i reszta oszukali młodych obiecując rzeczy, których nawet nie próbują spełnić. A tego się nie zapomina.
Nowy-stary prezydent Warszawy przekonująco mówił przed kwietniowymi wyborami, że Polskę nie można oddać populistom z PiS ale nauka, jaką dały wybory październikowe jest zupełnie nie w smak samozwańczym polskojęzycznym europejczykom. Otóż pisowscy populiści to ludzie, którzy starają się spełniać obietnice wyborcze co generalnie im się udaje natomiast „europejczycy” obiecują zdecydowanie więcej z góry powziętym zamysłem, że po wyborach mieć będą to głęboko w dupie. Dwie kadencje Zjednoczonej Prawicy doprowadziły do zbiorowej amnezji. Ludzie zapomnieli już, jak wyglądała „zielona wyspa” i co warte były jakiekolwiek obietnice Tuska. Tusk składając „uroczyste deklaracje”, które następnie olał, mimo woli pokazał młodym, kim jest w istocie. Fota na portalu X (d. Twitter) pokazała zaś, czym dla Rudego są jego „sojusznicy”. Brak jakiejkolwiek reakcji Hołowni, Czarzastego czy Kosiniaka jedynie potwierdza wniosek. Tak naprawdę w Polsce w 2024 roku mamy trzy partie – PiS, Konfederację i Yebaćpisy. Pamiętajmy o tym głosując 9 czerwca 2024 roku.
Źródło: niepoprawni.pl,
KO wygrała w większości województw, ale to nie znaczy, że będzie w nich rządziła!? Na przeszkodzie mogą stanąć lokalne układy, i koalicje!? A tak naprawdę, kto będzie rządził w województwach, powiatach, zadecydują radni trzeciej drogi!?
To był dla mnie szok, Trzaskowski nic nie zrobił dla Warszawy, a wygrał wybory!? Czy aby na pewno!? Nie radzi sobie jako prezydent Warszawy, i w nagrodę ma zostać prezydentem RP!? Koniec świata !?
Trzecia Droga sama do PE, ma większe szanse na zdobycie mandatów, jak razem z Tuskiem!?Czarzasty przegrał bo jest w parze z Biedroniem, który ciągnie Lewicę jak kotwica, na samo dno!?
09 04 2024 Zwycięstwo PiS w 7 sejmikach, a w powiatach wynik lepszy niż KO,TD i Lewica, razem wzięte.
Niedzielne exit poll  pracowni IPSOS pokazał wprawdzie zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do sejmików województw, ale okazuje się, że ostateczny wynik, ogłoszony wczoraj przez PKW jest wyraźnie lepszy. Ostatecznie wynik ten wyniósł aż blisko 34,3%, Koalicji Obywatelskiej około 30,6%, a Trzeciej Drogi 14,3% , co oznacza, że wynik PiS był o blisko 4 pkt procentowe wyższy niż wynik Platformy. Oznacza to zwycięstwo PiS aż w 7 województwach, a więc nie tylko w tych pokazywanych w niedzielę wieczorem ma telewizyjnych planszach ( podkarpackim, lubelskim, podlaskim, świętokrzyskim, małopolskim i łódzkim),ale także w województwie mazowieckim, w sytuacji kiedy samo miasto Warszawa głosowało głównie na Platformę. Nie jest jeszcze jasne jak ten wynik ostatecznie przełoży na rządzenie, ale nie ulega wątpliwości, że w 5 województwach PiS może rządzić w zasadzie samodzielnie (podkarpackie, lubelskie, podlaskie, świętokrzyskie i małopolskie).
Jeszcze bardziej wyraźne zwycięstwo odniosło Prawo i Sprawiedliwość w wyborach do rad powiatów, bowiem jest to wynik lepszy niż łączny wynik Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy. Prawo i Sprawiedliwość na tym poziomie samorządowym osiągnęło wynik 29,94%, druga KO miała wynik 16,2%, Trzecia Droga -12,3%, a Lewica niecały 1%, a więc łącznie o 0,5 pkt procentowego mniej, niż komitet PiS. Oznacza to, że w dużej części powiatów, PiS będzie mógł rządzić samodzielnie , albo razem z różnymi komitetami lokalnymi, oczywiście nie są wykluczone także koalicje w ugrupowaniami ,które tworzą obecną koalicję rządową.
Bardzo dobre wyniki Prawo i Sprawiedliwość osiągnęło także w gminach, tutaj szyldy polityczne były wykorzystywane znacznie rzadziej, wielu wójtów i burmistrzów, prezydentów związanych z PiS, startowało bowiem z własnych komitetów wyborczych. Nawet w dużych miastach (tzw. miastach prezydenckich) kandydaci Prawa i Sprawiedliwości (albo popierani przez PiS), wygrywali w pierwszej turze (jak w Stalowej Woli czy w Otwocku z wynikami ponad 70 %), czy  jak w Tomaszowie Mazowieckim (55,5%) czy Chełmie (52,6%). W 16 dużych miastach kandydaci PiS weszli do II tury z szansami na sukces, trzy z nich to obecne miasta wojewódzkie (Rzeszów, Poznań, Kielce), a kolejne to byłe miasta wojewódzkie jak np. Radom, Częstochowa, czy Elbląg. Wszystko to udało się osiągnąć mimo podjęcia przez obecną większość rządową  polityki całkowitej eliminacji Prawa i Sprawiedliwości, co wyrażali najważniejsi politycy tworzących ją partii twierdząc, że w tych wyborach „złożą PiS do grobu”. Używano do tego także metod zupełnie bezprawnych, tak jak osadzenie w zakładzie karnym posłów Wąsika i Kamińskiego, czy też spektakularne włamanie, łącznie z wyważaniem łomami drzwi wejściowych do domu posła Zbigniewa Ziobro pod jego nieobecność. Zdaniem premiera Donalda Tuska, PiS-owi należało odebrać władzę nawet w  samorządzie podkarpackim, gdzie od kilku kadencji PiS osiąga bezwzględną większość i rządzi w tym województwie samodzielnie. Wszystkie te brutalne działania wobec polityków PiS miały wręcz wystraszyć zwolenników tej partii, aby nie tylko nie przyznawali się do jej popierania, ale także nie głosowali na jej kandydatów. Jednak te ale inne operacje, okazały się ostatecznie nieskuteczne, wyborcy Prawa i Sprawiedliwości nie tylko się nie wystraszyli, ale na tle zostali zmotywowani, że gremialnie poszli do wyborów i zagłosowali na listy tej partii. Nie popadając w euforię należy stwierdzić, że ciężką spokojną merytoryczną pracą prowadzoną w trudnych opozycyjnych warunkach, można jednak wygrywać wybory, co jest dobrym prognostykiem dla Prawa i Sprawiedliwości w powoli rozpoczynającej się kampanii do wyborów europejskich.
Źródło: naszeblogi.pl
Z forum: 21 na 39 - tyle mandatów dostało PiS w sejmiku małopolskim. Partia Kaczyńskiego może rządzić samodzielnie! Drugie miejsce zajęła KO, która otrzymała 12 mandatów, zaś Trzeciej Drodze przypadło 6 mandatów.
W woj. łódzkim pierwsze miejsce zajęło PiS! Partia poprawiła wynik w porównaniu z 2018 r. Zwycięzcą wyborów do Sejmiku Województwa Łódzkiego zostało PiS, które zdobyło 37,57 proc. głosów. Kolejne miejsce zajęła KO, która uzyskała 30,41 proc.
Platforma przegrała z oczekiwaniami, bo wynik PO jakoś istotnie nie odbiega od poprzednich wyborów samorządowych. Ale odbiega już bardzo mocno od wyników parlamentarnych, a przez to i oczekiwań które postawił Donald Tusk, czyli anihilacja PiSu. Żadnej anihilacji nie będzie, PiS jest w grze - powiedział w Telewizji Republika redaktor naczelny Gazety Polskiej i Gazety Polskiej Codziennie.
Przyjemnie było popatrzeć na wściekłą twarz Tuska, czy też posłuchać krótko Trzaskowskiego mówiącego, że chce mieć absolutną pewność, że populiści nie dojdą do władzy w Warszawie :-) 
05 04 2024 Komiczni detektywi koalicji Tuska. "Gazeta Polska" o pseudośledztwach Jońskiego i Szczerby.
„Dwóch Sherlocków”, „papużki nierozłączki” – tak o sobie mówią posłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba oraz ich koledzy. Duet ten zasłynął z przeprowadzania kontroli w różnych instytucjach. W ten sposób próbowali wykrywać afery rządów PiS. Ich działalność miała służyć również budowaniu własnej lepszej pozycji politycznej, wzbudziła też sporo śmiechu. – Przeczytali coś w mediach, czasami dostali cynk od urzędnika. Nie znaleźli nic szczególnego. Mylili instytucje i ludzi – słyszymy. Wspólna droga Jońskiego i Szczerby trwa od 2020 roku. „Zaczęło się niepozornie i trochę jakby przypadkowo” – tak o początkach ścisłej dziś współpracy z Michałem Szczerbą mówił w 2020 roku Onetowi Dariusz Joński. Jak czytamy, Joński i Szczerba są praktycznie nierozłączni. „Śmieją się z nas koledzy, że jesteśmy z Darkiem jak papużki nierozłączki” – mówił Szczerba. „Mamy już ustalony podział ról, wiemy który ma o co zapytać, mamy ustalone formy komunikacji, także niewerbalnej. To działa bez pudła” – twierdził. Joński przekonywał, że ich współpraca przynosi efekty. „Nie jesteśmy jak Sherlock Holmes i dr Watson, raczej jak dwóch Sherlocków. Każdy z nas ma swój kawałek roboty do wykonania. A bywa, że jest to praca wyjątkowo żmudna, bo siedzenie po osiem-dziewięć godzin nad dokumentami to czasem prawdziwy mozół i harówka. Ale my kondycyjnie jesteśmy dobrze przygotowani i przyzwyczajeni do picia ogromnych ilości kawy. Kanapek nam w kontrolowanych przez nas instytucjach raczej nie dawali” – śmiał się poseł.
Szczerba i Joński w ramach kontroli poruszyli mnóstwo spraw, ale niektóre efekty ich pracy przez wielu zostały okrzyknięte jako kompromitacje posłów. W 2022 roku duet dezinformował o zatruciu Odry. „Wyniki analizy próbek wody powierzchniowej z rzeki Odry! Jaz Lipki, Oława i Łany – »Mezytylen Tak« Stwierdzono z ponad 80% prawdopodobieństwem wystąpienie w badanych próbkach wody Mezytylen!” – napisał Joński na Twitterze. Zareagował Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, który obalił te twierdzenia. „Panie Pośle, proszę nie wprowadzać opinii publicznej w błąd. Mezytylen został w 100% wykluczony po dokładnym przebadaniu próby wody. Nie potwierdzono jego obecności akredytowaną analizą i od dawna o tym informujemy. #StopFakeNews” – napisano. Przed laty poseł Dariusz Joński zapytany został, w którym roku wybuchło Powstanie Warszawskie. Jego odpowiedź przeszła do historii i co roku pojawia się w formie memów jako przykład nieprawdopodobnego braku wiedzy. Joński długo się wahał, ale w końcu stwierdził, że Powstanie Warszawskie wybuchło w 1988 roku, więc pomylił się o 44 lata. Przypomnijmy, że poseł Joński wywodzi się z Sojuszu Lewicy Demokratycznej i w przeszłości działał politycznie głównie w Łodzi. Jest współtwórcą Inicjatywy Polskiej, która wchodzi w skład KO. W 2019 roku został posłem z jej ramienia, ale nie kandydował z Łodzi, lecz z okręgu sieradzkiego. Jak mówi w rozmowie z „Gazetą Polską” były polityk PO, który chce zachować anonimowość, Joński nie miał istotnej pozycji w KO. – Trafił na prowincję, musiał jakoś zabłysnąć, wybić się. Razem ze Szczerbą postanowili zostać Sherlockami – mówi nasz rozmówca. W ostatnich wyborach wszedł do Sejmu już z okręgu łódzkiego.
Źródło: niezalezna.pl
Joński zachowuje się jakby był pępkiem świata!? Dużo krzyczy, i mało robi!?
Z archiwum: Tego chcecie, nie żadne Wojsko Polskie, nie Straż Graniczna, nie Policja i WOT na granicy z Białorusią, tylko czekające na terrorystów byłe pierwsze damy z cukierkami czekoladowymi, Lempart z kociołkiem gorącej zupy, Szczerba z Jońskim ze śpiworami i królik Sterczewski latający z pizzą pomiędzy migrantami, którym udało się włamać do Polski! Każdy arabski włamywacz powinien od razu poczuć różnicę między wschodnim despotyzmem a zachodnim poszanowaniem godności i praw człowieka!
Z forum: Nierozłączni niczym Flip i Flap. Joński i Szczerba od lat grają w tasiemcowym serialu pt. "Wszystkie zbrodnie PiS-u", który tyle ma wspólnego z rzeczywistością, co "Dynastia". Mimo wszystko duet Joński-Szczerba nie rezygnuje i zapowiada kolejną edycję telenoweli, w której ci dzielni, atrakcyjni i inteligentni mężczyźni zaprezentują wszystkie swoje walory. Serial ma trwać, jak liczą, przynajmniej cztery lata, choć niektórzy wróżą mu nie więcej niż cztery miesiące.

05 04 2024 Alarmujący deficyt finansów publicznych. Zbigniew Kuźmiuk: możliwe cięcia wydatków i programów społecznych.
Spodziewam się w połowie roku nowelizacji budżetu państwa z urealnieniem dochodów, ale to będzie oznaczało także cięcia wydatków i niestety, być może to będzie dotyczyło programów społecznych i – nie daj Boże – także wydatków na zbrojenia – ocenił w rozmowie z Niezalezna.pl poseł (PiS) Zbigniew Kuźmiuk, komentując niepokojące informacje GUS. Dodał, że gdyby doszło do wszczęcia wobec Polski procedury nadmiernego deficytu, „oszczędności musiały by być drastyczne”. We wtorek GUS opublikował informację dotyczącą relacji deficytu i długu sektora instytucji rządowych i samorządowych do PKB w 2023 roku. Wynika z niej, że deficyt finansów publicznych wzrósł z 3,5 (w 2022 r.) do 5,1 proc. (w 2023 r.) W tej samym czasie wskaźnik długu publicznego do PKB wzrósł z 49,2 do 49,6 proc. Te niepokojące dane wskazują na istotne ryzyko uruchomienia przez Unię Europejską procedury nadmiernego deficytu, mimo, że – jak zaznacza GUS - mają one „charakter wstępny i mogą ulec zmianie”.
Warto w tym kontekście przypomnieć, że deficyt budżetu na 2024 rok został przez nową większość sejmową zwiększony w porównaniu z projektem ustawy budżetowej złożoną przez rząd Morawieckiego o 20 mld zł (ze 164,8 do 184 mld zł), a w grudniu 2023 dochody z VAT w budżecie spadły o blisko 36 proc. (35,6 proc. mniej niż w grudniu 2022 roku). Nawet jeśli przyczyna tego spadku nie była bezpośrednio spowodowana zmianą władzy i – jak argumentują niektórzy eksperci – przez cały 2023 rok można było obserwować zmniejszoną ściągalność VAT, to spadek wymienionych wskaźników w połączeniu ze wzrostem deficytu finansów publicznych i długu publicznego mogą niepokoić. Tym bardziej w obliczu pojawiających się kolejnych informacji o wygaszaniu produkcji, m.in. w funkcjonującej od 30 lat w Płocku szwalni Levi Strauss, w dawnym zakładzie Fiata w Bielsku-Białej, czy też w dwóch fabrykach autobusowych - Volvo we Wrocławiu i Scanii w Słupsku. Zdaniem posła PiS (ekonomisty i członka sejmowej Komisji Finansów Publicznych) Zbigniewa Kuźmiuka, już w ostatnim kwartale ubiegłego roku widać było „nie najlepszą sytuację”. - Można powiedzieć, że po 15 października część podatników doszła być może do wniosku, że nie trzeba już być takim skrupulatnym, bo kto inny to będzie kontrolował – stwierdził.
 I sytuacja budżetowa po dwóch miesiącach też nie jest najlepsza. O ile jeszcze w styczniu zabiegiem rachunkowym przerzucenia części wpływów z grudnia ta sytuacja wyglądała nieźle, to w lutym nie wygląda już najlepiej – dodał. Odnosząc się do zagrożenia wszczęciem przez KE procedury nadmiernego deficytu, zwrócił uwagę na ustalenia do których doszło na unijnym szczycie w ub.r., dotyczące możliwości odliczania od deficytu wydatków na zbrojenia. W obecnym roku mamy wydać na ten cel ok. 160 mld zł. Oczywiście część tych pieniędzy jest poza budżetem, ale z samego budżetu, o ile pamiętam 120 mld zł. Gdyby nawet wydzielić te pieniądze, które pójdą na zakup uzbrojenia, to trochę się tego uzbiera. Pewnie do 3 proc. [deficytu budżetowego w stosunku do PKB-red.] nie zejdziemy, ale jest szansa. Ciekawe, poza tym, jaka jest sytuacja w budżetach innych krajów. Jeżeli tak duży deficyt dotyczyłby tylko Polski, to pewnie jakiegoś wyjątku nie będzie, natomiast, jeżeli sytuacja budżetowa większości krajów unijnych będzie słaba, biorąc do tego pod uwagę presję na wydatki zbrojeniowe, to być może KE zrobi jakiś wyjątek, zwłaszcza, że wojna za wschodnią granicą trwa, a pewne działania pomagające poszczególnym krajom były prze Komisję do tej pory w tym zakresie podejmowane. Gdyby ta procedura się jednak rozpoczęła, to oszczędności musiały by być drastyczne - podsumował Zbigniew Kuźmiuk.
Źródło: niezalezna.pl
Jedyne możliwości by zmniejszyć deficyt budżetowy to zredukowanie administracji publicznej o 80%. Fakt wzrośnie bezrobocie, ale lepiej płacić zasiłek jak wysokie pensje zbędnym urzędnikom!?
Bezrobocie w Polsce, jest niewielkie, bo stworzono setki tysięcy, ba miliony nikomu nie potrzebnych stanowisk pracy we wszelkiego rodzaju biurach!? Praca urzędnika przypomina przerzucanie łopatą powietrza z jednego biura do drugiego, fakt można nawet przy tym się zarobić, ale co to da!?
Bez prezydenta, senatu ten kraj byłby o wiele bogatszy, i dużo lepiej funkcjonowałby!? Znikłoby tysiące dublowanych stanowisk, i okazji do nadmiernego wzbogacania się okradając naród!?
03 04 2024 Strajk okupacyjny rolników w ministerstwie. Janowski: Okazało się, że minister nie ma umocowania od premiera.
- Jeżeli dzisiaj zrezygnujemy z tej walki, bo tu nie chodzi tylko o rolnictwo, które jest podstawą zdrowej ekonomii, jeżeli padnie nasze rolnictwo, to i Polskę bardzo to osłabi. Rolnicy nie walczą dziś o swoje partykularne sprawy, choć oczywiście chcą załatwienia tych spraw, ale walczą o Rzeczpospolitą - powiedział były minister rolnictwa, Gabriel Janowski, który uczestniczy w strajku okupacyjnym rolników w siedzibie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W siedzibie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi trwa protest okupacyjny rolników, którzy pojawili się wczoraj w budynku na rozmowach z kierownictwem resortu. - Jak na razie żadna obietnica nie została spełniona, pozostają tylko puste słowa. Pana ministra Siekierskiego i Kołodziejczaka poprosiliśmy, żeby przyjechał pan premier. Będziemy protestować w ministerstwo rolnictwa dotąd, dopóki nie przyjedzie pan premier i nie uzgodnimy dalszego planu działań - zapowiedział wczoraj popołudniu Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ "Solidarności" Rolników Indywidualnych. Wieczorem pod budynkiem MRiRW zaczęli gromadzić się rolnicy, którzy do stolicy przyjechali z różnych stron kraju. Padały zapowiedzi wzmocnienia protestu. Obecny wśród protestujących Gabriel Janowski, były minister rolnictwa i działacz związkowy, późnym wieczorem we wtorek nagrał oświadczenie, w którym przypomniał, że kilka tygodni temu organizacje rolnicze podpisały w Jasionce uzgodnienie dot. problemów rolnictwa. "Zostaliśmy zaproszeni przez pana ministra na spotkania i przyszliśmy z przekonaniem, że poinformuje nas, które sprawy zostały już załatwione, a które będą załatwione w najbliższej przyszłości. Okazało się, że pan minister nie ma umocowania ze strony premiera, by te sprawy rozwiązywać jeszcze wcześniej. Liczyliśmy, że coś nam przekaże, ale okazało się, że nie ma tej mocy. W związku z tym koledzy, obecni na tych rozmowach, doszli do wniosku, że skoro premier nie chce się z nami spotkać i powiedzieć, w jaki sposób te problemy będą rozwiązywane, to podjęli decyzję, że zostaniemy tu w ministerstwie. Będziemy tutaj tak długo, aż pan premier dostrzeże problemy, z którymi przyszli tu rolnicy" – powiedział Janowski. Były minister przyznał, że przestudiował projekty Europejskiego Zielonego Ładu i inne związane z nim dokumenty.
- Jeżeli my nie zareagujemy na te biurokratyczne przepisy, to polskie rolnictwo będzie bardzo poszkodowane, a to wynika również z tego, że mamy najsłabsze gleby w UE, krótszy okres wegetacji od innych i nie możemy stosować tej samej miary, która jest stosowana wobec Niemców, Francuzów itp. Jeżeli dzisiaj zrezygnujemy z tej walki, bo tu nie chodzi tylko o rolnictwo, które jest podstawą zdrowej ekonomii, jeżeli padnie nasze rolnictwo, to i Polskę bardzo to osłabi. Rolnicy nie walczą dziś o swoje partykularne sprawy, choć oczywiście chcą załatwienia tych spraw, ale walczą o Rzeczpospolitą - stwierdził. Janowski ocenił, że "jeżeli minister rolnictwa mocno się nie postawi nie będą sprawy załatwione po jego myśli, to powinien zrezygnować".
Obawiam się, że premier swoje działania celuje obecnie w inną część elektoratu, nie zależy mu specjalnie na rolnikach, a jego postawa wobec importu z Ukrainy świadczy o tym, że on nie stoi po stronie rolników i Polaków. Tak to zaczyna być postrzegane - powiedział.
- Rolnicy przeżywają na swój sposób dramat, w szczególności młodzi rolnicy, którzy zainwestowali, mają kredyty do spłacenia, Jeden, drugi rok niepowodzenia i będą bankrutami. A my mamy największy odsetek młodych rolników, jest to 10 proc. To wielka wartość i powinniśmy czynić wszystko, by chcieli oni zostać i gospodarować, przejąć ojcowiznę. W tych warunkach, wielu mówi, że nie chce mieć związku z rolnictwem, bo widzą, co się dzieje - dodał.
We wtorek około północy MRiRW wydało komunikat, w którym stwierdziło, że "uzgodnienia w Jasionce w znaczącym zakresie zostały zrealizowane", w tym "sprawy związane z zielonym ładem", pomoc dla producentów zbóż, embargo na import wybranych produktów rolnych. Jednocześnie mają trwać prace "nad utrzymaniem wysokości podatku rolnego na poziomie 2023 r.".
- W związku z tym, że strona ukraińska zapowiedziała ograniczenie do minimum tranzytu przez Polskę swoich produktów rolnych od kwietnia do czerwca br., Ministerstwo Rolnictwa nie wystąpiło z wnioskiem o wstrzymanie tranzytu ukraińskich produktów rolnych przez Polskę - przekazało ministerstwo.
Źródło: niezalezna.pl
Koszty produkcji rolnej przewyższają wartość tego co rolnik wyprodukuje, zatem polska żywność nie jest w stanie konkurować z tą ze wschodu!? Wystarczy znieść zakaz sprzedaży ziemi rolnej obcokrajowcom, i wszystko wróci do normy!?
Tusk doskonale wie, że polski rolnik oprócz kredytów do spłaty, nie ma nic, i wreszcie musi ustąpić!? Znaczy się polska ziemia pójdzie w ręce zachodnich korporacji, i wtedy produkty rolne będą tańsze!?
Tuskowi chodzi o to, by wreszcie zrównać polskiego chłopa z ziemią i dlatego wyznaczył na ministra obrony zawsze wiernego Kosiniaka a na rolnictwo niejakiego Siekierskiego do spółki z Rzepą i Motyką, których nazwiska wskazują, że są niewątpliwymi reprezentantami WSI...
Z forum: Jeżeli chce się zniszczyć polskość, to rolnicy muszą być pierwszym przeciwnikiem. Bo w gospodarstwach rodzinnych przechowuje się polska tożsamość. Ale w nich jest siła. Wierzę, że ta siła zwycięży. I uratuje Polskę – mówi Tytus Czartoryski, rolnik, jeden z liderów obecnych rolniczych protestów.
- Mamy nadzieję, że politycy będą z nami rozmawiać i spełniać nasze postulaty. Jeśli nie pomogą nam politycy, to zaorają polską wieś. (...) Porozumienia z Jasionki nie są wcielane w życie, widać po Jasionce, że były rozmowy, było coś powiedziane, a potem zostało wycofane, nie ma chęci ze strony rządu, by coś zrobić - powiedział inny z rolników pod siedzibą MRiRW. 
02 04 2024 W tym zabawnym kraju jest masa przygłupów, durni i palantów.
Prima aprilis haha, czas żartów.
Więc opowiem wam najlepszy dowcip świata. No to wyobraźcie sobie taki kraj. Kraj, w którym rządzi partia, której jedynym programem było to, że teraz będzie uśmiech, bo wcześniej było smutno. Którego premier (ten uśmiechnięty) grozi dziennikarzom w obronie skompromitowanej prokurator. Którego premier i koalicja rządząca (wciąż uśmiechnięci) torpedują najważniejsze projekty strategiczne tegoż kraju, przykładowo takie CPK, tłumacząc, że po co w ogóle takie lotnisko, skoro jest już w Berlinie, a poza tym premier może wsiąść do taksówki i pojechać na inne. Poza tym ta władza topi jeszcze inne fundamentalne projekty, strategiczne szansę dla tego kraju, a czemu? Bo nie podobają się Niemcom. Gdzie ta uśmiechnięta władza zamyka posłów opozycji. Urządza na nich bezprawne naloty. Pałuje też protestujących rolników.. Zaś dwie partię, jedną nazywająca siebie "reprezentującą interesy rolników" a drugą "lewicową".. temu przyklaskuje. Żeby było zabawniej, obie te partie miały być nową jakością.. tymczasem robią na kolanach dobrze staremu, skompromitowanemu politykowi i jego ugrupowaniu, reprezentującemu od kilkunastu lat największe patologię w Polsce. W tym zabawnym kraju ci, co wczoraj wyli codziennie "konstytucją" teraz codziennie ją łamią. Zaś w imię standardów europejskich robi się rzeczy, które nie przeszłyby w żadnym państwie Unii. W tym państwie praworządność oznacza robienie dobrze władzy i łamanie prawa, wolne media to reżimowe biuletyny władzy, zaś prorosyjski premier w dziejach tegoż państwa opowiada, jak to zawsze ostrzegał przed Moskwą (mimo, że można natychmiast sprawdzić, że robił coś zgoła odwrotnego, opiewając "zgodę" między tym krajem a reżimem z Kremla). Gdzie szef MSZ tego antyrosyjskiego rządu, podczas swojej poprzedniej kadencji, firmował analizę, z której wynikało, że ten zabawny kraj, zamiast z NATO, powinnien być w sojuszu z Rosją.
Ten sam szef MSZ, tuż przed objęciem tego stanowiska, kolportował rosyjskie fejki, żeby uderzyć w poprzednią władzę tego kraju. Skoro jesteśmy przy Rosji. W tym zabawnym kraju pewna gazeta, dziś propagandowe ramię tej władzy, wprost przyznała, że podczas hybrydowego ataku Rosji na ten kraj, wspierała kremlowską propagandę. I nie poniosła za to żadnych konsekwencji. Jeszcze wczoraj w tym kraju były złe pushbacki i wszyscy płakali, zwłaszcza pewna zgraja reżyserów, artystów, pisarzy, aktorów i celebrytów, że jest gorzej niż za nazizmu, ale odkąd mamy nową wladzę, ci sami ludzie wiedzą już, że obecne pushbacki są wesołe i uśmiechnięte. W tym śmiesznym kraju usiłuje się topić prywatne media, wywierając nacisk na biznes i reklamodawców.. i nazywa się to wolnością słowa, zaś cenzorzy, którzy to robią nazwali siebie "wolnymi mediami". Prezydentem stolicy tego zabawnego kraju jest facet z ugrupowania odpowiedzialnego za jedną z największym afer w tym państwie, tzw. reprywatyzacji, która ujawniła zblatowanie ludzi związanych z tą partią z bandytami mordującymi ludzi... i nikomu to nie przeszkadza. Tak samo jak to, że nikt nie poniósł konsekwencji, więcej, że to ugrupowanie wspierało tych bandytów w w ich walce że ścigająca ich komisją śledczą. W tym zabawnym kraju masa przygłupów, durni i palantów, potrafiących tylko podskakiwać, wyjąć "8 gwiazdek" uważa się za elitę narodu, bo tak ich napompowały reżimowe media. W tym kraju zgraja obdurniałych pseudointelektualistów, przekonanych, że są lepsi od reszty narodu, robi codziennie dobrze władzy i nazywa to wolnością. Świetny dowcip co? Boki zrywać. Tylko cholera, jakoś mało zabawnie jednak.
Źródło: naszeblogi.pl
Z forum: Wybory prezydenckie w lipcu 2025 roku.  Nie chcemy więcej chanukowego prezydenta !  Chcemy i potrzebujemy prezydenta z „jajami”, typu Czarnek czy Tarczyński !  Chcemy delegalizacji PZPR przepoczwarczonej w Lewicę i zakończenia wreszcie komunizmu w Polsce !  Chcemy postawienia ultimatum Ukrainie: albo ekshumacja pomordowanych Polaków przez ukraińskich ludobójców, albo veto w sprawie ich wstąpienia do UE i NATO !  Chcemy wydalenia niemieckiego agenta Tuska ps. „Oskar” z Polski !  Chcemy likwidacji TVN jeśli ta stacja będzie nadal stosowała kłamstwa i manipulacje wobec Polaków ! Chcemy gruntownej reformy sądownictwa w Polsce i reformy nauczania studentów na studiach prawniczych ! Chcemy po prostu normalności !!! 
Klasę średnią, szczególnie w dużych miastach, stanowią komuniści i postkomuniści, którzy uwłaszczyli się na polskim majątku (młyny Pawlaka, makarony Kwaśniewskiej), to eSBecja, która obłowiła się walutą (banki, stacje telewizyjne,salony samochodowe), i to są złodzieje z PO, którzy kradli miiony i miliardy !  Żeby zbudować polską klasę średnią potrzeba jest lat, wielu lat, ale przede wszystkim innej świadomości Polaków.  Przy poparciu jedynie 35 % jest to praktycznie niemożliwe.  W wyborach 15.10.2023 na PO głosowało najwięcej wyborców z wyższym wykształceniem,  dlatego średniej klasy nie zbudujemy jeszcze długo !!! 
02 04 2024 Tarczyński o rządach Tuska: Ruskim uwalniają sankcje, z drugiej strony podnoszą VAT Polakom.
Antyrosyjskość obecnego szefa rządu? W programie "Gość Dzisiaj" w Telewizji Republika rozprawił się z tym europoseł Dominik Tarczyński. - Przyszedł Tusk i nagle nie trzeba sankcji! 1,3 miliarda na ruskie firmy Krajowa Administracja Skarbowa już uwolniła. No to z jednej strony ruskim uwalniają sankcje, z drugiej strony podnoszą VAT Polakom, zapowiadają podniesienie kosztów prądu - wymieniał gość programu Katarzyny Gójskiej. Prowadząca program "Gość Dzisiaj" Katarzyna Gójska dopytywała o uwolnienie rosyjskiego kapitału. Tarczyński nie zostawił suchej nitki na szefie rządu. - Poziom oszustwa tego człowieka, zakłamania rzeczywistości, którą kreuje, jest niewiarygodny. Cała Polska i nie tylko widzieliśmy, jak rządy Tuska wyglądały, jeżeli chodzi o relacje z Rosją. Pokazał to redaktor Michał Rachoń w "Resecie". Pokazał to w taki sposób, że ten materiał za kilkanaście-kilkadziesiąt lat będzie materiałem edukacyjnym w wielu kwestiach, bo pokazuje, jak ta polityka pokazuje na podstawie dokumentów - dodał. Europoseł Dominik Tarczyński, podsumowując rzekomą "antyrosyjskość" Tuska, pokazał informację z 2010 roku z portalu TVN 24, który pisał, powołując się na rosyjskie propagandowe media, że spotkanie Ławrowa u ambasadorów w Polsce było "dotąd niewyobrażalne". To było niewyobrażalne, aby polscy ambasadorowie byli wezwani na wykład Ławrowa, de facto na coś w rodzaju odprawy polskich ambasadorów przed ruskim ministrem. To rzecz niewyobrażalna. I teraz Tusk razem z Sikorskim starają się nam powiedzieć, że to my jesteśmy ruskimi agentami, a oni są antyruscy! – zwrócił uwagę.
Dla widzów Telewizji Republika eurodeputowany miał jeden przekaz: - Ten czas nie będzie trwał wiecznie. To, że Tusk teraz wrócił, nie będzie trwało wiecznie. Ten rząd nie przetrwa do końca tej kadencji. 
Źródło: niezalezna.pl
Z archiwum: Być może w młodości trzej przyjaciele.
Merkel i Putin droczą się za przeproszeniem jak para zakochanych a przede wszystkim robią wspólnie dobre interesy. Angela Merkel według prof. Krasnodębskiego“Jedną z fascynacji Merkel był język rosyjski”, “Wygrała olimpiadę języka rosyjskiego i w nagrodę pojechała do Moskwy”, “Tam gdzie mieszkała, stacjonowało wielu żołnierzy sowieckich”. Rodzina Merkel dokonała wyboru opcji niemieckiej.
Władimir Putin po ukończeniu studiów rozpoczął pracę w KGB jako oficer operacyjny. W latach 1985–1990 służył na terytorium Niemieckiej Republiki Demokratycznej,oficjalnie pracował jako dyplomata.
Z kolei Donald Tusk w dzieciństwie mówił po niemiecku, w latach 90. wydawał książki o Gdańsku podkreślając jego wielokulturowość, jest człowiekiem pogranicza kulturowego, a jego rodzina wybrała opcję polską. Z tą polskością Tusk ma problem i nie chodzi tylko o ten słynny artykuł w “Znaku” – “Polak rozłamany” “Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać”. Czyżby Stasiek ich połączył? Zastanawiałem się już od dawna nad tym ?
31 03 2024 "Stan Wyjątkowy". Rewizja u Ziobry. Trzeszczy w koalicji. Kaczyński chce dożywocia dla Tuska.
Od wtorku sceną polityczną wstrząsają kolejne informacje dotyczące przeszukań, zatrzymań, aresztowań i szeroko pojętych działań służb w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Na pewno będzie kilka zażaleń na działania prokuratury — takie zapowiadają między innymi były minister i jego zastępca. Politycy Suwerennej Polski od wtorku podtrzymują, że prokuratura działała niezgodnie z prawem, bo o ile w czasie przeszukań w domach posłów Marcina Romanowskiego, Michała Wosia czy Dariusza Romanowskiego byli oni obecni, to do domu Zbigniewa Ziobro służby weszły pod jego nieobecność. Lider Suwerennej Polski kilka godzin później znalazł się w Warszawie przed swoim domem, chociaż jeszcze dosłownie pół godziny wcześniej Patryk Jaki mówił, że szefa w Polsce nie ma. Były minister sprawiedliwości zapewnia, że udzieliłby służbom wsparcia i przekazał klucze, gdyby do niego zadzwoniono. — Wiedzieliśmy, że go nie ma w Polsce i to było stwierdzone z całkowitą pewnością, a zatem po co mieliśmy dzwonić? Odwiedziliśmy teściów, którzy odmówili otwarcia domu — powiedział prokurator. W domu byłego ministra nie znaleziono materiałów dotyczących Funduszu Sprawiedliwości, ale w jego mieszkaniu natomiast były akta sprawy dotyczące śmierci jego ojca. Prokuratorzy twierdzą, że nigdy nie powinny się one znaleźć w prywatnych rękach, poza prokuraturą.
Dyskusja, czy ABW zachowała się w przypadku tego przeszukania zgodnie ze standardami, odbyła się także na posiedzeniu rządu. Donald Tusk miał na posiedzeniu rządu, o czym poinformowała Arleta Zalewska w podcaście "Newsweeka" i TVN24 "Wybory Kobiet", podsumować sprawę zaniedbań prokuratury, krótko: "do mafii pruszkowskiej też nie dzwonili". Z naszych informacji z kolei wynika, że to Radosław Sikorski miał wątpliwości, czy cała sprawa była załatwiona zgodnie z procedurami, a przede wszystkim standardami. Najważniejsze jest jednak, żeby nie umknęło w tym natłoku informacji to, czego sprawa dotyczy. Przede wszystkim ustawiania konkursów. Fundacja Profeto wygrała konkurs Funduszu Sprawiedliwości na budowę ośrodka dla osób pokrzywdzonych przestępstwami Archipelag. Budowa trwa z perturbacjami od 4 lat. Perturbacje były spore, bo na przykład zatrzymano głównego wykonawcę i prokurator postawił mu zarzuty. Po wyborach natomiast resort sprawiedliwości wstrzymał kolejną transzę dotacji, na 28 milionów. Najciekawsze jest jednak, że Profeto, które nie miało żadnego doświadczenia w sprawie prowadzenia takiej inwestycji, a także takiej instytucji jak ośrodek pomocy, przygotowało swój wniosek o dotację w 3 dni. W dodatku tak perfekcyjnie, że fundacja spełniła dokładnie wszystkie warunki. Wśród zatrzymanych są także urzędnicy ministerstwa sprawiedliwości.
Najważniejsze są zeznania Tomasza M., jednego z ministerialnych urzędników. Tomasz M. musiał współpracować z prokuratorem już od kilku tygodni. Można tak podejrzewać, wsłuchując się także w wypowiedzi jego pełnomocnika Romana Giertycha. Bardzo ciekawe jest, że politycy PiS nie bardzo mają ochotę bronić swoich koalicjantów. Ani nie pchają się bronić ziobrystów, ani tym bardziej bielanistów. Zwyczajnie nie chcą dać się ochlapać przy okazji. W PiS jest głębokie przekonanie, że Fundusz Sprawiedliwości to jest przekręt i że Suwerenna Polska brała z niego pełnymi garściami na użytek kampanii wyborczej. Niektórzy politycy PiS używają wobec ludzi byłego ministra sprawiedliwości nawet słowa bandyci. Nie ma się zatem co dziwić, że na konferencje w sprawie wejścia do domu Zbigniewa Ziobro wychodzą wyłącznie politycy jego partii, a koledzy z PiS nie bardzo się spieszą. Co prawda Morawiecki teraz ma pewien drobny kłopot, bo nie może zaatakować Ziobry i jego ludzi wprost, ale co się odwlecze to nie uciecze. Konflikt między byłym premierem a byłym ministrem na pewno się nie skończył i usłyszymy o nim jeszcze wielokrotnie. Może po prostu trzeba będzie poczekać kilka miesięcy.
Źródło: onet.pl
No, a co z fundacjami, szkołami o. Tadeusza!? To że Tusk czyści Polskę to bardzo dobrze, niech tylko uważa by się za bardzo nie pobrudził!?
No, i kolejny agent Tomek się pojawił, a przy nim jak zwykle Koniu!?
Dlaczego nie przeszukano mieszkań Konia, kiedy unikał stawienia się na przesłuchanie, a później uciekł do Italii, no i nie miał immunitetu!?
To że Tusk czyści Polskę to bardzo dobrze, niech tylko uważa by się za bardzo nie pobrudził!? Robi wielką czystkę ruszając stanowiska okupowane przez te same rodziny od czasów Bieruta, Gomułki!?
Przeszukano domy, szeryfa, posłów, i nie słyszałem by coś obciążającego znaleźli!? Widzieliśmy przeszukania mieszkań S. Nowaka, i wyciągane ze skrytek grube zwitki banknotów!? No to było coś!?

31 03 2024 Śmiszek: Dzisiaj dzieje się prawo i sprawiedliwość.
W trakcie konferencji prasowej zorganizowanej przez Lewicę w Opolu, poseł i wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek podkreślił działania państwa w kontekście śledztwa dotyczącego nadużyć w Funduszu Sprawiedliwości. Śmiszek wskazał, że prokuratura i służby działają zgodnie z prawem, badając nieprawidłowości w działalności wysokich funkcjonariuszy państwowych, którzy zarządzali środkami z Funduszu Sprawiedliwości. Podkreślił, że obecne działania są dowodem na funkcjonowanie normalnego państwa i niezależnej prokuratury. „Od wczoraj opinia publiczna jest poinformowana, że państwo działa. Działają służby i prokuratura, które robią to co do nich należy i sprawdzają działalność wysokich funkcjonariuszy państwowych, którzy byli dysponentami środków z Funduszu Sprawiedliwości. Tak działa normalne państwo i niezależna prokuratura, która jest uruchomiana wtedy, kiedy pojawiają się informacje o tym, że w jakiejś części życia publicznego dzieją się nieprawidłowości” – rozpoczął Krzysztof Śmiszek.
Dalej wiceminister sprawiedliwości skupił się na przeszłości Funduszu Sprawiedliwości, podkreślając, jak przez ostatnie 8 lat fundusz był nieprawidłowo wykorzystywany. „A ostatnie 8 lat to sytuacja, w której Fundusz Sprawiedliwości, który jest funduszem celowym zasilanym głównie na potrzeby ofiar przestępstw, był wykorzystywany jak prywatne skarbonka partyjki Zbigniewa Ziobro.” W kontekście działań prokuratury i służb. poseł Lewicy stwierdził: „Na nic zdadzą się lamenty, konferencje prasowe, krzyki i płacze, że dzieje się niesprawiedliwość. Nie, dzisiaj dzieje się prawo i sprawiedliwość. Dzisiaj służby i prokuratura w sposób zgodny z prawem i procedurami wyjaśniają nieprawidłowości.” Podkreślając długość trwania problemu i działania Lewicy, wiceminister dodał: „Informacje o tych nieprawidłowościach nie pojawiły się wczoraj, tydzień temu, czy miesiąc temu. O nich mówiliśmy również posłowie Lewicy i składaliśmy zawiadomienia do prokuratury za czasów rządów Zbigniewa Ziobro. Mówiliśmy o tym, że Fundusz Sprawiedliwości został sprywatyzowany na potrzeby jednej partii.”
Następnie, odniósł się do przeszukania domu Zbigniewa Ziobro oraz innych członków Solidarnej Polski, zaznaczając, że działania te nie są związane z immunitetem poselskim, lecz z ich działalnością rządową. „Dzisiaj powoływanie się na jakieś nieprawidłowości, jeżeli chodzi o naruszanie immunitetu poselskiego są naprawdę śmiechu warte. Nie ma równych i równiejszych. Nie ma tak, że zwykły obywatel odpowiada przed prokuraturą bez żadnej ochrony, a były minister sprawiedliwości domaga się jakiegoś specjalnego traktowania. Przeszukania w domu Zbigniewa Ziobro oraz w domach i biurach wysokich funkcjonariuszy Solidarnej Polski nie odbywały się w związku pełnionych przez nich funkcji poselskich, ale były przeprowadzana z pełnieniem przez nich nieodległej przeszłości wysokich funkcji rządowych.” Wiceminister sprawiedliwości kontynuował, wskazując na skalę nadużyć finansowych. „Zdaniem NIK oraz jak wynika z audytu w Ministerstwie Sprawiedliwości tych nieprawidłowości może być więcej, mówimy o setkach milionów złotych, które zamiast być przeznaczone na wsparcie dla ofiar przestępstw lub dla osób opuszczających zakłady karne, były prywatyzowane i były używane do celów partyjnych i politycznych. Jak wynika z raportu NIK niewiele ponad 30 procent środków było wykorzystywane na wsparcie dla osób doświadczających przestępstw, a pozostałe 70 procent rozpłynęło się w powietrzu, w fundacjach blisko związanych ze Zbigniewem Ziobro i jego wiceministrami.” Śmiszek podkreślił, że ujawnione do tej pory przypadki nadużyć są jedynie wierzchołkiem góry lodowej. „Te pierwsze zatrzymania to dopiero początek, ponieważ tych przestępstw, na których budowano polityczne imperium, jest znacznie więcej. Specjalny zespół powołany przez ministra Adama Bodnara odkrywa kolejne sprawy i odgrzebuje zakopane bardzo głęboko zawiadomienia do prokuratury, złożone min. przez posłów Lewicy.”
Źródło: wpunkt.online
Dlaczego nie przeszukano mieszkań Konia, kiedy unikał stawienia się na przesłuchanie, a później uciekł do Italii, no i nie miał immunitetu!?
A tak po prawdzie Funduszem Sprawiedliwości zarządzał Kaczyński, a Ziobro i jego urzędnicy tylko podpisywali stosowne dokumenty!?
Przeszukano domy, szeryfa, posłów, i nie słyszałem by coś obciążającego znaleźli!? Widzieliśmy przeszukania mieszkań S. Nowaka, i wyciągane ze skrytek grube zwitki banknotów!? No to było coś!? 
30 03 2024 Przekleństwo pustej gadaniny tych co mają rację.
Przyznaję, że nie mogę wysłuchiwać gadaniny różnego rodzaju funkcjonariuszy medialnych reżimu Tuska. (Mamy coraz więcej kłopotów z adekwatnym nazywaniem rzeczy po imieniu. Boć ci co gadają przed kamerami to nie dziennikarze, zajmujący się polityką, to nie politycy. Ale jak ich nazwać, żeby zwykły kowalski mógł ich zidentyfikować?). Po prostu są to ludzie z obsługi reżimu. Im się nie dziwimy, że robią wodę z mózgu, bo takie ich zadanie. Nikt w czasie wojny nie dziwił się piszącym w prasie gadzinowej, ale z pewnością zastanawiał się co piszących łączy z polskością? Okupantowi zależało jednak na tym, by pisali Polacy. Do podobnej kategorii zaliczało się „dziennikarzy” stanu wojennego.
Katastrofa jaką był wynik ostatnich wyborów wyzwoliła mnóstwo komentarzy. Ciekawić mogą te, które pochodzą ze środowisk, które nie mogły liczyć na żadne zwycięstwo, ale tak jak klientela Tuska głosowały nie za Polską, ale przeciw PiSowi. Innymi słowy wspierały Tuska. Oto jeden z przykładów mowy zawierającej 100 % prawdy, a jednak z interesem Polski nie mającej nic wspólnego. To właśnie taka pusta gadanina, co więcej rzucająca cień na drogą wielu Polakom ideę narodową.
Oto, co w sejmie powiedział Grzegorz Braun: Odwołaliśmy wreszcie szczęśliwie Mateusza Jakuba Morawieckiego, ale dlaczego mielibyśmy powoływać człowieka, który wybrał go sobie nie tak dawno na doradcę.
Następnie polityk Konfederacji zwrócił się bezpośrednio do Donalda Tuska. - Dlaczego mielibyśmy pana poprzeć, pana któryś jest panie premierze chorążym tej rewolucji światowej we wcieleniu eurokołchozowym pod zielonym, tęczowym, różowym, jakim tam jeszcze sztandarem. Pan, jako reeksport z Brukseli całą tę brednię, te wiatraki do mielenia ptaków, którymi mamy napędzić, ogrzać i oświetlić nasz piękny kraj, tę tęczową rewolucję, która oczekuje od nas, żąda, wymaga, żebyśmy spokojnie przypatrywali się temu, jak nasze dzieci są gwałcone, dobrze jeśli tylko przez uszy, dezinformowane, deprawowane w systemie szkolnictwa, który pan jak słyszę, zamierza powierzyć osobom, które organizowały tutaj w ostatnich latach tłumne sabaty czarownic - "Obojętne nam, do której wieszacie się klamki". Zaznaczył, że "Konfederacja nie może poprzeć takiej kandydatury. Konfederacja nie może bowiem popierać kontynuacji hurtowej wyprzedaży polskiej suwerenności na rzecz eurokołchozu" - podkreślił. - Pan, jako wysłannik tej, z mojego punktu widzenia, strasznej idei i praktyki eurokołchozu jest najdalszy od moich marzeń o przywództwie suwerennej RP.
Czy to jest moment, w którym zmiana na stanowisku premiera może odmienić ten bieg rzeczy, wyprzedaż suwerenności, wasalizację, w myśl której Polska nigdy nie wstaje z kolan, zaledwie zmienia klęczniki. Nam Konfederatom wszystko jedno, której wieszacie się klamki, czy w Berlinie, czy w Moskwie, czy w Waszyngtonie, czy w Jerozolimie. My chcielibyśmy by to tylko warszawskie klamki zapadały w polskich sprawach, ale może nigdy nie jest za późno, może pan premier i jego świeża ekipa jakimś cudem, bo cud, byłby tutaj potrzebny dokonają nowego otwarcia. My jednak, z ostrożności procesowej, posłowie klubu Konfederacji, nie będziemy leczyć dżumy cholerą - powiedział Braun. Braun w swym zacietrzewieniu nie zastanawia się nad tym co mówi, albo zdradza mimo woli istotne cele swojej partii. „Odwołaliśmy wreszcie szczęśliwie Mateusza Jakuba Morawieckiego”. Z kolei Tuskowi ma za złe tylko, że tegoż Morawieckiego miał kiedyś za doradcę. Morawiecki dla Brauna, podobnie jak dla Tuska, to wróg. Dlaczego musiał odejść? Przecież nie dlatego, że źle rządził – już dziś Braun może się przekonać co to są złe i szkodliwe dla Polski rządy. Po prostu dlatego, że tak chciała UE i jej poplecznicy krajowi, a więc także Braun. Tenże Braun w swej filipice mów: „Konfederacja nie może bowiem popierać kontynuacji hurtowej wyprzedaży polskiej suwerenności na rzecz eurokołchozu". A więc czego on w końcu chce? On i jemu podobni? Wiadomo, chcieliby rządzić i byłoby to właśnie leczeniem dżumy cholerą. Ta pusta gadanina to, niestety, nasza polska przywara. Mamy mnóstwo polityków już nie tyle kawiarnianych, co domorosłych. a stale wpadamy w takie wnyki, jak w ostatnich wyborach. Co z tego, że bywają oceny trafne, jak choćby Brauna, skoro w końcu zawsze wynika z nich jakaś fantastyka, a nie dojrzała myśl polityczna?
Źródło: niepoprawni.pl,
Tusk szuka nieuczciwych polityków!? Proponuję by zaczął od siebie!? Bardzo wielu uważa, że PiS to jedno wielkie zło, zaś PO to sama dobroć!? Tusk już rządził w Polsce, i co musiał uciekać do Brukseli!? Sporo żyję na tym świecie, i mówię, że natury człowieka nie można zmienić!? Lis zawsze pozostanie lisem!?
Z archiwum: „Żeby wszyscy byli zdrowi, piękni bogaci, a Pani Minister Emilewicz, aby miała własny helikopter do rozrzucania pieniędzy nad Polską na każde wezwanie”. Przyleciała do Częstochowy dlaczego pieniędzy nie rozrzucała, tylko pochlebstwa!? - BraunBraun przypominał tylko, że sejm to nie Kneset, i nie róbcie z igły widły!? Szkoda że nie przypomniał też, że sejm to nie kościół!? 
28 03 2024 Bezprawie koalicji 13 grudnia trwa w najlepsze. Kowalski: „Tusk wzoruje się na Łukaszence i Putinie”.
"Mimo wszystko, miałem przekonanie, że jest pewna czerwona linia, której żaden polityk, żaden obywatel nie jest w stanie przekroczyć. Tą linią jest prawo, konstytucja, porządek prawny. Nie jestem zaskoczony mentalnością Tuska, bo jest to człowiek, który dużo nauczył się w czasach, gdy realizował prorosyjską politykę, wzorując się na kolegach ze wschodu. Teraz to realizuje" - mówił dziś na antenie Telewizji Republika, poseł Suwerennej Polski, odnosząc się do wtargnięcia służb do domu Zbigniewa Ziobry. We wtorek na polecenie prokuratorów badających wykorzystanie środków z Funduszu Sprawiedliwości w różnych miejscach kraju odbyły się przeszukania, m.in. domu byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Tego samego dnia wieczorem odbył się briefing prasowy Ziobry przed jego domem w Jeruzalu, gdzie odbyło się przeszukanie. Były minister podkreślił, że "wszystkie te działania mają charakter bezprawny i są realizacją politycznego zamówienia Donalda Tuska i pana Bodnara". Dziś o tych wydarzeniach, na antenie Telewizji Republika, red. Michał Rachoń rozmawiał z posłem Suwerennej Polski - Januszem Kowalskim. Na wstępie, przypomniano karczemne tłumaczenia Prokuratury Krajowej, o których pisaliśmy w tekście poniżej: "Pan profesor Jan Majchrowski w "Gazecie Polskiej" określił, że prokuratura jest systemem immunologicznym Polski. Jeśli jest on wyłączony to przestępcy, mafie, wszystkiego rodzaju bandziory mogą działać, jak sobie chcą. Niestety mamy dziś do czynienia z taką sytuacją... Prokuratura została wyłączona, bo Dariusz Barski, legalny prokuratur krajowy został bezprawnie - przez ekipę Tuska i Bodnara - odsunięty od wykonywania obowiązków. Po co ? Po to, aby ten system został wyłączony" – ocenił Kowalski. Jego zdaniem - w Polsce powstała "tuskokracja", która "doprowadza do tego, że do liderów opozycji parlamentarnej, do Zbigniewa Ziobro, który walczy o życie, który jest podczas leczenia onkologicznego, wchodzą funkcjonariusze służb specjalnych, zakrywają kamery, robią to bezprawnie, nie informując rodziny o zamierzaniach , zabierają dzieciom telefony i tablety". Ziobro jako chory człowiek musi przerywać leczenie i przylatywać do Polski. Takich scen w III RP po prostu nie było. To jest coś, co wykracza poza ocenę prawną, ale i jakkolwiek ludzką. Pamiętamy czasy, kiedy to Ziobro był ministrem sprawiedliwości i sprawę Gawłowskiego. Tam było przestrzegane prawo, kodeks postępowania karnego. Jeżeli nie było danego polityka w domu, nie było kontaktu z jego rodziną, żadne służby nie wchodziły, nie rozwalały drzwi, nie łamany praw człowieka..." – kontynuował. Poseł SP przypomniał również wczorajsze wydarzenia, kiedy to do pokoju Michała Wosia (SP) w sejmowym hotelu, za zgodą marszałka Hołowni, również weszły służby. 
Jak się później okazało - z miejsca zabrano laptopa Wosia, który tego samego dnia zeznawał przed komisją śledczą ds. Pegasusa, a na urządzenia - miał notatki. "To już nie jest nawet Białoruś. To jest Rosja putinowska w pełnym wydaniu" - ocenił Kowalski. "Prawa człowieka zostały naruszone. Wszelkiego rodzaju prawa przysługujące rodzinie Ziobro, zostały naruszone i złamane. Zbigniew Ziobro musiał przerwać leczenie onkologiczne, dlatego, że zaatakowano jego dom i rodzinę, całkowicie bezprawnie. Gdyby zadzwoniono do niego, a przecież numer mają wszyscy z nich, włącznie z Hołownią, udostępniłby klucze, wyznaczył osobę, która towarzyszyłaby w trakcie tych i tak bezprawnych działań - podejmowanych przez prokuratorów, które nie mają do tego umocowania, bo były nielegalnie powołali. Zobaczymy, jak będą reagowały tutaj sądy. To wszystko dzieje się naprawdę. Chodzi o to, aby liderów Zjednoczonej Prawicy powsadzać do więzienia. To jest plan Tuska. Robi to na wzór Łukaszenki i Putina..." – mówił dalej poseł Suwerennej Polski. Red. Rachoń przypomniał wydarzenia z grudnia, kiedy to wyłączono (bezprawnie) sygnał Telewizji Polskiej oraz wtargnięto siłowo do siedziby Polskiej Agencji Prasowej. To były pierwsze akty bezprawia obecnej koalicji rządzącej, które nasilają się z każdym dniem.
"Nie zaskakuje mnie to w tym znaczeniu, że jednak miałem takie przekonanie, że jest pewna czerwona linia, której żaden polityk, żaden obywatel nie jest w stanie przekroczyć. Tą linią jest prawo, konstytucja, porządek prawny. Nie jestem zaskoczony mentalnością Tuska, bo jest to człowiek, który dużo nauczył się w czasach, gdy realizował prorosyjską politykę, wzorując się na kolegach ze wschodu. Teraz to realizuje. Zemsta Tuska, który wie, że jest to jego ostatni moment w polityce polegająca na przekraczaniu tych czerwonych granic i łamania prawa" – ocenił Kowalski. Rozmawiam ze swoimi kolegami ze Zjednoczonej Prawicy - jesteśmy jeszcze silniejsi niż kiedykolwiek.
Źródło: niezalezna.pl, 
Nie wiem czy tak jest, ale jedno wiem na pewno: totalitarny rząd D. Tuska postępuje tak jak w najgorszej stalinowskiej komunie czy w Stanie Wojennym a współcześnie przypomina działania satrapów: W. Putina i A. Łukaszenki. 
27 03 2024 I tak dobrze, że Z. Ziobrę nie wywlekli ze szpitala.
O 6:00 rano bandyci Tuska i Bodnara, depcząc immunitety poselskie, weszły do mieszkań Posłów na Sejm RP:
- Zbigniewa Ziobry;
- Dariusza Mateckiego;
- Marcina Romanowskiego;
- Michała Wosia.
W przypadku mieszkania byłego ministra sprawiedliwości służby zdemolowały jego dom, funkcjonariusze wybili okna, wyważyli drzwi! Junta 13 grudnia! Z informacji medialnych jawi mi się obraz, że wkroczenie służb specjalnych do domu byłego Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego, Posła na Sejm RP Zbigniewa Ziobro pod jego nieobecność to zagrywka rodem ze wschodnich satrapii. Przeszukanie to czynność procesowa, która może być przeprowadzona wobec każdego. Ulubieniec władzy prof. Chmaj twierdzi że wobec posła ma zastosowanie w tej sytuacji immunitet. Pomijając to, obowiązuje konstytucyjna zasada proporcjonalności. Adekwatność sił i środków do charakteru zdarzenia. Postanowienie o przeszukaniu wydała nielegalnie awansowana w ostatnim czasie prokurator Marzena Kowalska. Bezprawnie posługuje się ona tytułem prokuratora Prokuratury Krajowej. Z wiedzy, którą posiadam jako Zastępca Prokuratora Generalnego, który do niedawna brał pełny udział w kierowaniu instytucją wynika, że brak jest jakichkolwiek podstaw, by kwestionować legalność funkcjonowania Funduszu Sprawiedliwości, co ma być przedmiotem śledztwa. Widać jednak w środowisku rządzących, i niestety także w prokuraturze, olbrzymią chęć „dorżnięcia watahy”. Kreowane są rzekome afery, jak np. sprawa Pegasusa, Hermesa etc. To na tej zasadzie wymyślili siłowe wejście, z wybijaniem okien, do domu byłego Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego. Ale on dziś zmaga się ze śmiertelnie groźną chorobą i dosłownie walczy o życie. A to lokuje działanie prokurator Kowalskiej poza jakąkolwiek skalą. Stara się ona dosłownie zniszczyć ciężko chorego człowieka. A to wszystko widzi i aprobuje były Rzecznik Praw Obywatelskich. Panie Bodnar, Pan naprawdę uważa, pomijając już kwestię wątpliwej zasadności postępowania, że w tej sprawie nie można było wydać postanowienia o żądaniu wydania rzeczy i zwrócić się o to do obecnego posła Zbigniewa Ziobro? Przekroczono Rubikon.
Panie Ministrze Ziobro moje wyrazy wsparcia dla Pana w tych trudnych chwilach!
Michał Ostrowski
Zastępca Prokuratora Generalnego Adama Bodnara
Zamaskowane bandziory w cywilu napadły i obrabowały dom ministra Ziobry. Dziwicie się? W Rosji zaczęli od wymordowania rodziny carskiej. W Niemczech od Kryształowej Nocy. Zło nieukarane nachalnieje. To co robi Tusk to się nazywa "utwardzanie elektoratu", czytam komentarze "jebaćpisów" i tam jest euforia, życzenia dla Ziobry żeby zdechł, że kurwa dobrze mu tak itp. Mamy do czynienia z elektoratem całkowicie zbydlęconym i zindoktrynowanym. Takich ich ruda szmata potrzebuje.
Źródło: naszeblogi.pl
Bardzo wielu uważa, że PiS to jedno wielkie zło, zaś PO to sama dobroć!? Tusk już rządził w Polsce, i co musiał uciekać do Brukseli!? Sporo żyję na tym świecie, i mówię, że natury człowieka nie można zmienić!? Lis zawsze pozostanie lisem!?
A tak po prawdzie Funduszem Sprawiedliwości zarządzał Kaczyński, a Ziobro i jego urzędnicy tylko podpisywali stosowne dokumenty!?
Mają pretensje za Pegasusa, a sami co robią!? Przyganiał kocioł garnkowi a sam......Tusk nadal jest przekonany, że w razie czego zawsze może schować się w Brukseli!? Oby tylko się nie przeliczył!?
Czy Tusk jest tak potężny, że robi wielką czystkę ruszając stanowiska okupowane przez te same rodziny od czasów Bieruta!?
Z forum: Nie wiem czy tak jest, ale jedno wiem na pewno: totalitarny rząd D. Tuska postępuje tak jak w najgorszej stalinowskiej komunie czy w Stanie Wojennym a współcześnie przypomina działania satrapów: W. Putina i A. Łukaszenki.
Obecność ciężko chorego ministra Zbigniewa Ziobry, daje dowód na wyjątkową uczciwość i poczciwość tego człowieka. Nie zbiegł pod osłoną nocy do Italii jak Giertych czy jego klient Leszek Czarnecki, przemycony przez żonę w bagażniku swego auta.
Kiedy słyszę od rana o "akcji" w domu Z. Ziobry, nie mogę dosłyszeć co tam znaleźli? Tzn. co tam znaleźli "funkcjonariusze" posłani przez nielegalnego prokuratora, nie słyszę żadnego stanowiska PiS, ani prezesa Kaczyńskiego. Odnoszę wrażenie, że oto ruda wrona zleciła "akcję" odwetową za aresztowanie Sławku Nowaku. Problem z odwetownością polega jednak na tym, że aresztowanie S. Nowaka nastąpiło na wniosek ukraińskiej prokuratury w związku z wykrytą tam aferą korupcyjną ze Sławkiem Nowakiem w roli głównej. Widzieliśmy przeszukania mieszkań S. Nowaka i wyciągane ze skrytek grube zwitki banknotów. Nie było dementi (nawet w TVN), że to "prowokacja policyjna" i że Sławek Nowak nigdy tych pieniędzy nie miał w rękach i nie wie skąd się tyle gotówki wzięło w jego skrytkach. Mieliśmy do czynienia z bandyckim napadem na dom Ziobry. Ziobro leży w szpitalu onkologicznym po ciężkiej operacji .... Oprócz tego, że dzieci Zbiory straciły laptopy, czy tablety, nie ma żadnych konkretów. Za parę dni może się dowiemy, że w dziecięcych komputerach są treści terrorystyczne, a 8-gwiazdkowcy będą wyli z zachwytu, że ruda wrona wreszcie dopadła Ziobrę. O tym, że treści terrorystyczne, to nie banknoty $, i że technicy policyjni mogli je wgrać na urządzenia z datą wsteczną nie pomyślą, bo myślenie, to czynność obca, można by nawet stwierdzić, że nieosiągalna dla wyznawców Tuska. Zobaczymy co bandyci Tuska wymyślą, bo jak na razie nie znaleźli niczego, czym mogliby się pochwalić w TVN... 
26 03 2024 Radosław Sikorski jest kompletnym durniem, sprzedajną szmatą - Paweł Kukiz o Sikorskim.
RADOSŁAW SIKORSKI DOSTAJE PRAWIE 100 TYSIĘCY EURO ZE ZJEDNOCZONYCH EMIRATÓW ARABSKICH (ZEA). Paweł Kukiz w ostrych słowach skomentował działania byłego szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Były współpracownik Donalda Tuska wciąż zmaga się z krytyką, związaną ze współpracą ze ZEA. Nie cichną komentarze związane z rewelacjami podanymi przez holenderski dziennik "NCR" na temat polskiego europosła Radosława Sikorskiego. Odnosząc się do kolejnej afery związanej z działalnością polityka, lider Kukiz'15 nie żałował byłemu szefowi MSZ ostrych słów.
– Sikorski jest albo kompletnym durniem, albo sprzedajną szmatą – mówił Kukiz. – To jest troszeczkę, tak jakby Radosław Sikorski brał pieniądze od Prawa i Sprawiedliwości w zamian za jakieś tam konsultacje. Nie wiem, skąd on ma te (pozostałe - red.) pół miliona dodatkowo i nie będę się na ten temat wypowiadał, ale rozumiem, że to stąd jest ten jego odlot. Tyle kasy, to rzeczywiście można odlecieć i czuć się nadczłowiekiem – mówił dalej polityk. Sikorski dostaje prawie 100 tys. euro rocznie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Dziennikarze "NCR" przeprowadzili śledztwo, które wykazało, że eurodeputowany KO otrzymuje z ZEA 93 tys. euro rocznie, za doradztwo przy konferencji Sir Bani Yas. "Konferencja została utworzona przez Emiraty nieco ponad 10 lat temu jako sposób na prowadzenie międzynarodowej dyplomacji za pomocą 'miękkiej siły'" – podała na początku lutego holenderska gazeta.
Wydarzenie nabrało kształtu stałej instytucji, a jej działalność jest zamknięta dla mediów. "NCR" opisuje, że "Sikorski zasiada w jej radzie doradczej od 2017 roku, w wyniku czego otrzymał już prawie pół miliona euro od Ministerstwa Spraw Zagranicznych Emiratów Arabskich". "NCR" zaznacza, że analiza głosowań Sikorskiego w PE wykazuje, iż przybrał on postawę sprzyjającą zarówno ZEA, jak i Arabii Saudyjskiej. Jako przykład dziennik podaje, że Sikorski był przeciw wstrzymaniu dostaw broni do krajów zaangażowanych w "wyniszczającą wojnę w Jemenie". Eurodeputowany KO sprzeciwił się też wezwaniu do działań przeciwko Zjednoczonym Emiratom Arabskim w związku z uwięzieniem krytycznego wobec władz blogera internetowego.
Sikorski: Jestem zaskoczony.
Europoseł KO opublikował na Twitterze list skierowany do René Moerland z "NCR". Polityk podkreśla, że jest zaskoczony publikacją dziennika.
Sikorski napisał, że jego działalność pozaparlamentarna jest wymieniona w jego oświadczeniu majątkowym złożonym w Parlamencie Europejskim oraz polskim parlamencie, a cały dochód został opodatkowany.
Jak podkreśla, zaproszono go do Rady Doradczej Forum Sir Bani Yas w 2017 roku, czyli dwa lata przed wyborem do Parlamentu Europejskiego. "Dlatego uważam za niesprawiedliwe i niewłaściwe łączenie tej prestiżowej roli z moją działalnością jako posła do Parlamentu Europejskiego" – zaznaczył. Kilka dni temu Radosław Sikorski był gościem Moniki Olejnik w „Kropce nad i”, gdzie komentował postawę Pawła Kukiza i jego posłów w trakcie głosowania ustawy „Lex TVN”. Ostatecznie w środę Sejm przyjął projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji nazywany „Lex TVN” (stacja TVN24 nazywa go w swoich materiałach „lex anty-TVN”). Jeszcze w Sejmie opozycja wybuczała Kukiza, wykrzykując pytanie, co dostał w zamian za to głosowanie od Prawa i Sprawiedliwości.
- To jest korupcja polityczna. Wzięli Kukiza do ciemnego saloniku, tam była wierchuszka PiS i były negocjacje. Antysystemowiec stał się największym obrońcą PiS-owiskiego systemu – mówił dla telewizji TVN24 poseł Borys Budka z Platformy Obywatelskiej. REM: "Kukiz dostał, o co prosił" Głosowanie Kukiza skomentował też Radosław Sikorski w programie u Moniki Olejnik. „Paweł Kukiz jest albo kompletnym durniem, który nie rozumie, co się dzieje, albo sprzedajną szmatą” - powiedział. Prowadząca nie zareagowała na te słowa, przechodząc do kolejnego pytania. Na ten program złożono jedną skargę w Radzie Etyki Mediów.
„Brak reakcji Pani Moniki Olejnik oznacza zgodę na agresję słowną, wulgarność i szerzenie nienawiści. Na to w telewizji, ani w debacie publicznej nie ma miejsca” – napisała skarżąca osoba, dodając: „Państwo jako Rada Etyki Mediów odpowiadacie za poziom języka w mediach. Powinniście dopilnować, by żaden człowiek nie był w mediach wyzywany, bez względu na swoje poglądy”.
Źródło: niepoprawni.pl,
A czy tajemniczy katarski inwestor nadal płaci Sikorskiemu za doradzanie w ratowaniu polskich stoczni!?
Gdyby inni europosłowie byli tak samo mądrzy jak oksfordczyk lord Sikorski, specjalista od robienia laski, to też pozakładaliby spółki, i na konta całkiem legalnie wpływałyby łapówki za rzekome doradztwo i konsultacje. No i co najważniejsze nie byłoby afery w PE!? A jednak prawdą jest że Polak potrafi, jak nikt inny!?
Tajemnicze przelewy, za tajemnicze konsultacje, dla Sikorskiego za 800 tys. euro, do dziś nie zostały wyjaśnione!? Według mnie te konsultacje dotyczyły robienia laski amerykanom!?

26 03 2024 Adam Glapiński udzielił wywiadu. Ma dla Donalda Tuska "ofertę rozejmu".
- Wystosuję list do premiera Donalda Tuska w celu zakończenia coraz bardziej zaciekłego sporu, który szkodzi międzynarodowemu wizerunkowi Polski. Czas z tym skończyć - powiedział prezes NBP Adam Glapiński brytyjskiemu dziennikowi "Financial Times". Ale dodał, że "nie ma nic do ukrycia" i "oczywiście" jest gotów bronić swoich działań przed Trybunałem Stanu, jeśli jego oferta rozejmu zostanie odrzucona. Jak przypomina w poniedziałek "FT", rząd Tuska twierdzi, że Glapiński miał nadużyć uprawnień, by pomóc Prawu i Sprawiedliwości wygrać wybory w październiku ubiegłego roku, a atak Tuska na Glapińskiego jest częścią jego szerszego dążenia do usunięcia ludzi lojalnych wobec PiS z aparatu państwowego. Tusk zapowiedział, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, iż parlament nie może zmusić szefa NBP do stawienia się przed Trybunałem Stanu, nie powstrzyma rządu przed ściganiem Glapińskiego.
Posłowie koalicji niedawno sformułowali zarzuty przeciw niemu w związku z domniemanymi wykroczeniami, obejmujące m.in. bezprawny zakup obligacji rządowych i wprowadzającą w błąd księgowość. Glapiński zaprzecza wszystkim zarzutom. Ponadto NBP obniżył stopy procentowe o 0,75 punktu procentowego miesiąc przed wyborami, kiedy inflacja była nadal dwucyfrowa, co według obecnej koalicji rządzącej było motywowane politycznie. Rozumiem, że dla Tuska najłatwiejszym sposobem zarządzania kampanią było oskarżenie rządu i banku centralnego o spowodowanie inflacji, ponieważ była ona tak wysoka. Ale jesteśmy już po wyborach. Czas z tym skończyć. Mamy wspólne problemy - powiedział Glapiński w rozmowie z "FT". W odpowiedzi na zarzuty, że jest politycznie stronniczy, Glapiński odparł: - Nie wierzę, że ktoś w Polsce mógłby oskarżyć bank centralny o nieuczciwą politykę monetarną wobec inflacji czy zakupy obligacji. Dodał, że niektóre zarzuty są "idiotyczne i "wielokrotnie się zmieniały".
- Mam nadzieję, że pan Tusk zmieni zdanie. On nie jest ekonomistą. Inflacja zbliża się do celu. Wyślę list do pana Tuska, aby powiedzieć, że jest tak wiele nieporozumień i tak wiele złych słów, które padły z obu stron, że myślę, że nadszedł czas, aby się spotkać i porozmawiać - zapowiedział.
Glapiński oświadczył, że postawienie go przed Trybunałem Stanu byłoby "bardzo złe dla Polski" i dodał, że "nie jest gotowy" do rezygnacji, ponieważ mogłoby to zostać odebrane jako przyznanie się do winy.
Broniąc decyzji o obniżeniu stóp procentowych we wrześniu, Glapiński zwrócił uwagę, że Węgry obniżyły stopy procentowe jeszcze wcześniej, a inflacja w Polsce spadła w lutym do 2,8 proc., czyli mieści się w docelowym przedziale 1,5-3,5 proc. Powiedział, że inflacja spadała szybciej niż prognozowano, a wśród członków Rady Polityki Pieniężnej panowało przekonanie, że obniżka stóp "powinna była zostać ogłoszona miesiąc lub dwa miesiące wcześniej". Dodał, że bank utrzymałby obniżki stóp jeszcze w tym roku, gdyby nowy rząd nie obiecał zniesienia dopłat do energii i żywności, co - jak ostrzegł - może spowodować wzrost inflacji do 8 proc. Glapiński zaprzeczył, że NBP kupił obligacje bezpośrednio od rządu, co byłoby niezgodne z prawem, i powiedział, że zrobił to tylko na rynku wtórnym poprzez publicznie ogłoszone aukcje, tak jak zrobiło to wiele innych banków centralnych podczas pandemii COVID-19. - Zrobiliśmy to wyłącznie dla celów polityki pieniężnej. Ale uniknęliśmy również masowego bankructwa w gospodarce - wyjaśnił.
Trzeci zarzut dotyczy prognozy Glapińskiego, że bank centralny osiągnie znaczny zysk w 2023 roku. Zamiast tego poniósł stratę, ale poprzedni rząd PiS uwzględnił dużą dywidendę z banku centralnego w swoich przedwyborczych planach budżetowych. Glapiński powiedział, że jego prognoza zysku z sierpnia ubiegłego roku była "nieformalną" wskazówką dla Ministerstwa Finansów i "w 99 proc. niepewna". Powiedział, że sytuacja zmieniła się "zupełnie" w dalszej części roku, kiedy stało się jasne, że wystąpi strata, głównie z powodu zmian kursów walutowych. Glapiński, który w przeszłości otwarcie krytykował euro, powiedział, że Polska może być gotowa do przystąpienia do wspólnej waluty za około dekadę, gdy jej PKB na mieszkańca dogoni bogatsze kraje UE. - Euro jest dobre dla najbardziej rozwiniętych i stabilnych finansowo krajów Europy, nawet jeśli nie pasowało tak dobrze do krajów takich jak Włochy po kryzysie finansowym z 2008 roku. Jedyny problem, jaki mógłbym mieć, to gdyby Niemcy chciały, aby Polska zbyt szybko przystąpiła do euro - powiedział prezes NBP, dodając: "Teraz nie widzę takiego problemu".
Źródło: money.pl,
Ależ ostro biorą się za rozliczanie poprzedników, takiego czegoś to ja nie pamiętam!? Dziś my rozliczamy, jutro nas będą rozliczać, i tak to trwało od okrągłego stołu!?
NBP należy do systemu europejskich banków centralnych, a to oznacza że na straży jego niezależności stoi Europejski Bank Centralny i inne instytucje unijne w tym TSUE, który zablokował niedawno decyzję o pozbawieniu funkcji prezesa łotewskiego banku centralnego. 
26 03 2024 100 konkretów dla Pelikana.
Ogólnie wiadomo, że Pelikan łyknie wszystko, zwłaszcza gdy jest w stadzie. A Pelikan jak także wiadomo – to stworzenie stadne - karnie maszerujące niczym owe "masy ludowe" na pochodach 1-maja. Stadne zachowanie Pelikana już dawno temu rozszyfrował Donald Tusk, który przecież sam pochodzi z ekskluzywnej tresury Angeli Merkel i był przez Niemców chwalony za to, że był „łatwy w hodowli”. Tusk zatem doskonale wie, jak obłaskawić polskiego Pelikana tym bardziej, że w stadzie Pelikan łyknie wszystko. Nic i nikt nie zdołał przekonać polskiego Pelikana, że ich treser Donald Tusk to nie tylko oszust – ale i recydywista. Od czasu, gdy Donald Tusk obiecał Pelikanom „100 cudów”, minęła bowiem dekada w trakcie której narodziły się nowe stada Pelikanów, które łykną wszystko, co im oszust Tusk podrzuci - tak jak podrzucił "100 cudów" ich rodzicom. 
Zatem tresura Pelikanów nie sprawiła Tuskowi i tym razem żadnych trudności. Wystarczyło bowiem młodego Pelikana postraszyć Orłem Białym a na zachętę – obiecać Pelikanowi 100 konkretów, by zdobyć zaufanie każdego osobnika, uczestniczącego w pokazie obietnic. Były to także obietnice „konkretów” skierowane do młodych Pelikanów… Już na samo słowo „konkret” – każdy Pelikan rozdziawił więc dziób czekając, że Tusk już na przedwyborczym wiecu rzuci Pelikanom choćby po jednym konkrecie. Ale Tusk nie jest i nie był aż taki głupi, żeby rzucać konkretami zanim Pelikany nie wybiorą go na tresera wszystkich Polaków! Tusk więc obiecał, a nawet zagwarantował, że 100 konkretów Pelikany otrzymają niezwłocznie - czyli w czasie pierwszych 100 dni swoich rządów,co Pelikany i tym razem bez problemów łyknęły – jak to mają w zwyczaju Pelikany...
Właśnie mija 100 dni rządów oszusta Tuska i żaden z zapowiedzianych przez Tuska na wielotysięcznych wiecach konkretów nie trafił do wiwatujących wtedy stad Pelikanów! Owszem – konkrety trafiły - ale do skupionych wokół Tuska zgłodniałych hien a nawet do czerwonych świń, pamiętających czasy komuny! Konkret otrzymał nawet wierny Tuskowi Koń, który ukrywał się w słonecznej Italii - ale nie Pelikan... 
Pelikany nie zobaczą więc żadnego ze stu obiecanych im konkretów, choć przyznać trzeba, że w obawie przed buntem Pelikanów – hieny Tuska rozpoczęły rozpaczliwą akcję uświadamiającą Pelikany. Hieny wyjaśniają oszukanym Pelikanom, że za brak stu konkretów w sto dni rządów Tuska winne są czerwone świnie!  Zaś czerwone świnie "aborotno"!  Że to chichoczące hieny odpowiadają za brak konkretów Tuska!
Jednak jedni i drudzy dają Pelikanom słowo honoru, że prędzej lub - raczej później rzucą Pelikanom te 100 konkretów, które Tusk im obiecał na przedwyborczych wiecach: trwają bowiem prace, jakby te konkrety Pelikanom dać! Ale tak dać, żeby władza hien i czerwonych świń od razu nie upadła a wraz z nią oszust-recydywista, który te 100 konkretów Pelikanom obiecał…Patrzę na ten nowy Folwark Zwierzęcy i zastanawiam się, jaki będzie jego finał? Pelikanów mi nie żal, gdyż od dawna wiadomo, jaki los Pelikany czeka. Żaden cud ani konkret Pelikany nie uratuje, gdyż zostaną jak zawsze przerobione na atrament, którym nikt epitafium na ich cześć nie napisze…
Źródło: niepoprawni.pl,
Pamiętacie: By żyło się lepiej! Premier obiecuje - spróbuj się nie śmiać. Tusk Donald , Zielona Wyspa, Tuskolandia. podwyższenie wieku emerytalnego, OFE....
Kłamstwo wyborcze to tylko był element strategii, pozwalającej na odsunięcie Zjednoczonej Prawicy od władzy. Jeśli jeszcze ktoś się łudzi, że cokolwiek prócz podwyżek dla wiernego elektoratu Tuska będzie dotrzymane to pozostaje gratulować naiwności. Ogółowi musi wystarczyć ***** *** oraz coraz głupsze wystąpienia panów członków komisji sejmowych. 
Z forum: Minęło dziewięć lat od ucieczki z Polski i dziś Tusk musi spłacić długi zaciągnięte u brukselskich i berlińskich sponsorów, którzy sterowali jego karierą i dzięki którym utrzymał się na powierzchni. On jest ich inwestycją: Tusk został wybrany do wykonywania brudnych zadań przez swoich sponsorów, ponieważ jest sprawdzonym w praktyce – powiem to wprost – zdrajcą i można mu zaufać, że znów wyprzeda Polskę bez żadnych wyrzutów sumienia. Tusk jest dziś zwykłą marionetką brukselskiej biurokracji i niemieckich planów imperialnych.
26 03 2024 Leszek Balcerowicz wystawia oceny rządowi. "Dwója za finanse publiczne".
W rozmowie w radiu prof. Leszek Balcerowicz został poproszony o wystawienie ocen w skali szkolnej rządowi za pierwsze sto dni. Ekonomista nie szczędził pochwał dla kroków w kierunku przywracania praworządności w Polsce. Jednak naprawdę finansów publicznych ocenił na "dwóję". W dziedzinie gospodarki nie widzę żadnej widocznej naprawy, widzę kontynuację "pisizmu" - tak o 100 dniach rządu Donalda Tuska mówił w RMF FM prof. Leszek Balcerowicz. Ekonomista i były minister finansowych jest zszokowany faktem, że Tusk w kampanii obiecał benzynę po 5,19 zł. W dziedzinie gospodarczej Tusk i PO w trakcie kampanii wyborczej licytowali się z PiS-em, kto da więcej, albo kto szybciej wprowadzi 800 plus. To była degradacja jakości debaty na tematy bardzo ważne, polityki gospodarczej - mówił Balcerowicz.
Skrytykował także formę protestów, którą przyjęli rolnicy.  Blokowania dróg i granic nie można uznać za przyjętą i akceptowaną formę protestu. A co Uznajemy to za wyraz praworządności? (...) Nie wszystkie protesty i postulaty muszą być akceptowane. Gdyby tak było, to ten kto ma większe zdolności paraliżowania życia publicznego, miałby największe korzyści. Tolerowanie łamania zakazów prawnych jest bezprawiem - powiedział. Pytany o plany postawienia prezes NBP przed Trybunałem Stanu Balcerowicz powiedział, ze jego zdaniem, Adam Glapiński złamał konstytucję. Jest jeden poważny zarzut (...) NPB pod jego wodzą wydrukował 200 mld zł, żeby finansować deficyt budżetu i to jest sprzeczne z konstytucją - powiedział Balcerowicz. 
Gość Porannej rozmowy w RMF FM opowiedział się za likwidacją 800 plus, bo "nie przyczynia się do naprawy sytuacji demograficznej. Trafia i do bogatszych, i do biedniejszych. W ramach tego rozwiązania biedniejsi, a bezdzietni finansują bogatszych z dziećmi'. 
Źródło: money.pl, rmf24.pl
Od dawna zastanawiam się, czy Balcerowicz zastąpi Glapińskiego, i coś mnie się wydaje że jest to coraz bardziej realne.
Balcerowicz zniszczył polską gospodarkę, wyprzedając majątek narodowy za czapkę ulęgałek!? Przypomnieć należy, że plan „urynkowienia” polskiej gospodarki powstał jeszcze w KC PZPR, a jego twórcą był pracownik Instytutu Marksizmu i Leninizmu tow. Balcerowicz.
Po 1989 tylko raz byliśmy na plusie, kiedy Balcerowicz sprzedał najlepsze zakłady przemysłowe w Polsce, później było tylko gorzej. Rostowski zadłużył Polskę po uszy. Morawiecki tylko dopełnia dzieło zniszczenia kruchej gospodarki polskiej!? Niskie podatki to koło zamachowe gospodarki, ale Morawiecki z tego kpi!?
Z forum: Balcerowicz chciałby zmienić gospodarkę w miesiąc i jak w latach 90tych wysłać tysiące ludzi na bezrobocie i spowodować obniżkę emerytur. Pamiętamy sławną transformację Balcerowicza i wyprzedaż polskich firm za bezcen...
Ta naprawa praworządności jak zwykle odbywa się w duchu Kargula, czyli sprawiedliwość musi być po naszej stronie. Balcerowicz znowu się uaktywnił bo jest sporo firm, tych z udziałem państwa, do sprzedania
Odezwał się niszczyciel Polski.
22 03 2024 Rolnik nigdy się nie sprzedaje, a Tusk... "To nie jest nasz premier, odsuniemy go od władzy"
- Polski rolnik musi upaść, bo interesem Donalda Tusk jest to, aby jego koledzy z Brukseli mogli bogacić się i przejmować nasze gospodarstwa - mówił w programie Danuty Holeckiej na antenie Telewizji Republika rolnik Marek Borowiak. Jak dodał, "rolnicy są zgodni co do tego, że odsuniemy Donalda Tuska, Trzecia Drogę, PSL, Lewicę od władzy". Marek Borowiak pytany o rozmowy z Donaldem Tuskiem, w jakich udział wzięły niektóre organizacje rolnicze i gdzie szef rządu mówił o wielkich ustępstwach, dotyczących na przykład kwestii ugorowania, stwierdził:  - Polski rolnik musi upaść, bo interesem Donalda Tusk jest to, aby jego koledzy z Brukseli mogli bogacić się i przejmować nasze gospodarstwa. Jak wyjaśniał, "w Polsce mamy mieć zakaz produkcji żywności, mamy stać się krajem uzależnionym od innych państw, dużych korporacji, wtedy ta żywność będzie mega droga, nie będzie stać ludzi na zdrową żywność, którą produkujemy my, rolnicy".
- Stosujemy najmniejsze środki chemiczne w całej UE i nasza żywność wyjeżdża z naszego kraju, a my ściągamy dla konsumentów z innych krajów żywność, która zagraża naszym obywatelom, która jest niezdrowa - podkreślił. Zdaniem Borowiaka polscy konsumenci są wprowadzani w błąd jeśli chodzi o żywność sprowadzaną z Ukrainy. O ile bowiem można po kodzie produktu sprawdzić kraj jego pochodzenia, o tyle w przypadku żywności sprowadzanej z Ukrainy towar jest przepakowywany w polskie opakowania. "Konsument jest oszukiwany" - wskazał. Wszystkie rzeczy idą na kampanię pana Donalda Tuska, Trzeciej Drogi, rządzących. Proszę wziąć pod uwagę, pan wiceminister Kołodziejczak ogłosił liczbę pięciuset firm, które ściągały zboże z Ukrainy. Czemu akurat pięciuset a nie pięciuset dwudziestu dwóch? Dlaczego jest zaokrąglona ta liczba? Rozmawiali z różnymi firmami. Prosty temat: jeżeli ktoś nie chce wspomóc kampanii Donalda Tuska, trafia na taką listę. Uzbierali po prostu pięćset takich firm, a ci którzy na kampanię Donalda Tuska płacą, oni na tej liście nigdy nie wylądują, to są jego koledzy - dodał.
Jak wykazywał Borowiak, "Donald Tusk to nie jest nasz premier". -  Ani Donald Tusk jest naszym premierem, ani marszałek Hołownia nie jest naszym marszałkiem. Pan Hołownia to twór wykreowany przez telewizję TVN w programie "Mam talent", przez telewizję niemiecką (...) To człowiek z Brukseli, który ma dopilnować, aby ten Zielony Ład w Polsce wszedł. My, rolnicy, mamy w tej chwili spotkania. Pan Donald Tusk nie rozmawia z nami i myśli, że wymiękamy. To nie jest prawda. Daje nam czas, żebyśmy mogli się zjednoczyć. W naszym województwie łódzkim w tej chwili odbywa się szereg spotkań, gdzie wszystkie powiaty łączą się ze sobą. Tworzymy statut, nazwy, przygotowujemy się do wyborów europarlamentarnych. Rolnicy są zgodni co do tego, że odsuniemy Donalda Tuska, Trzecia Drogę, PSL, Lewicę od władzy, i będziemy swoich kandydatów wystawiać na listy do Brukseli - poinformował. - Rolnik jest to człowiek, który nigdy się nie sprzedaje. Rolnicy to patrioci, pracujący ciężko całe życie, dla nich najważniejszy jest Bóg, rodzina i ojczyzna - i te wartości mamy na sztandarach - zaznaczył.
Źródło: niezalezna.pl,
Jak to się stało że tak nagle produkcja rolna w całej unii jest nieopłacalna, pomimo dopłat!? To nie lepiej obniżyć podatki, opłaty dla rolników, a ziemię niech kupują cudzoziemcy, w dowolnej ilości!?
Koszty produkcji rolnej przewyższają wartość tego co rolnik wyprodukuje, zatem polska żywność nie jest w stanie konkurować z tą ze wschodu!? Wystarczy znieść zakaz sprzedaży ziemi rolnej obcokrajowcom, i wszystko wróci do normy!?
Polski rolnik jest biedny jak mysz kościelna, a kredyty należy spłacać, pytanie do Tuska jak zarobić na raty!? Odpowiedź jest prosta stać się politykiem, nie orać, nie siać, i żyć ponad stan z pracy innych!?

22 03 2024 Morawiecki odpowiada Tuskowi: Materiały dowodowe dot. nagminnego łamania przez was prawa tworzą się same.
Mateusz Morawiecki odpowiedział dzisiaj na zaczepkę Donalda Tuska, który odniósł się do planów postawienia zarzutów byłemu premierowi przez NIK. - Polecam spojrzeć na własne podwórko. Materiały dowodowe dot. nagminnego łamania przez was prawa tworzą się same - napisał Morawiecki.
Panie Donaldzie, znamy tę pozę "groźnego szeryfa" wtedy, gdy po raz kolejny robi pan Polaków w balona - jak z obietnicą kwoty wolnej od podatku, czy dobrowolnym ZUSem. To już nie działa - podkreślił b. premier Mateusz Morawiecki w odpowiedzi wpis szefa rządu odnoszący się do ustaleń NIK. W czwartek Najwyższa Izba Kontroli poinformowała, że skieruje do prokuratury wniosek wobec osób, które brały bezpośredni udział w procesie zakupu środków ochrony indywidualnej w związku z przeciwdziałaniem pandemii COVID-19. Chodzi m.in. o byłego premiera Mateusza Morawieckiego i Jacka Sasina, byłego wicepremiera i szefa MAP. Także w czwartek Kancelaria Prezydenta poinformowała o liście, który Andrzej Duda skierował do premiera Tuska w związku ze zmianami w Prokuraturze Krajowej. Prezydent napisał w nim, że Dariusz Korneluk nie został skutecznie powołany na Prokuratora Krajowego, którym jest Dariusz Barski. Sformułował też "jednoznaczne żądanie" odstąpienia przez premiera i szefa MS "od prób nielegalnych zmian w prokuraturze, w szczególności na stanowisku Prokuratora Krajowego".
Donald Tusk we wpisie na platformie X podkreślił: „Według NIK premierzy Morawiecki i Sasin kręcili się przy interesach na wadliwych respiratorach i maseczkach. W czasie pandemii, która pochłonęła tysiące istnień. Brakuje słów. Teraz czas na prokuraturę. Panie Prezydencie, proszę dać jej pracować”. Mateusz Morawiecki w odpowiedzi na wpis Tuska napisał: "Panie Donaldzie, znamy tę pozę "groźnego szeryfa" wtedy, gdy po raz kolejny robi pan Polaków w balona - jak z obietnicą kwoty wolnej od podatku czy dobrowolnym ZUSem. To już nie działa".
"Mój rząd pracował na pełnych obrotach, by ratować życie i zdrowie ludzi w warunkach ekstremalnie trudnych" - podkreślił były premier na X. "Zapewniliśmy opiekę tysiącom obywateli - postawiliśmy szpitale tymczasowe, ściągaliśmy naszych rodaków do kraju specjalnymi transportami, brakujący sprzęt z całego świata, zorganizowaliśmy sprawny program szczepień. Państwo zdało egzamin odpowiedzialności w sytuacji kryzysowej" - dodał.
Były premier zwracając się do Tuska pytał, "co pan zrobił dla Polaków w tamtej sytuacji?"
"Mam wrażenie, że to samo co robi pan teraz - w skrócie null" - ocenił. Według Morawieckiego, premier zapowiadane 100 konkretów zamienił błyskawicznie w 100 kłamstw. "Pana zasługi to wyprowadzenie rolników na ulice, to paliwo po 7 zł, to atak na niezależność prokuratury" - zaznaczył.
Morawiecki zwrócił się też do Tuska, by ten spojrzał na własne podwórko. "Materiały dowodowe dot. nagminnego łamania przez Was prawa tworzą się same" – dodał. W podobnym tonie wpisy zamieścili w mediach społecznościowych także inni politycy Prawa i Sprawiedliwości.
- Panie Tusk! Wiemy, jak Pan działa- igrzyska zamiast konkretów! Kolejny raz mami Pan Polaków gdzie renta socjalna, której zwiększenie ogłosił Pan z mównicy sejmowej? W „ uśmiechniętej zamrażalce”? Polacy zasługują na wiarygodność i odpowiedzialność. Rząd Mateusza Morawieckiego pracował na pełnych obrotach, by ratować życie i zdrowie ludzi w warunkach ekstremalnie trudnych w czasie COVID. Polacy nie zostali pozostawieni sami sobie. Zapewniliśmy opiekę tysiącom obywateli. Interwencja Państwa w dofinansowaniu do wynagrodzeń pozwoliła uratować miliony miejsc pracy i firmy. Historycznie najniższe bezrobocie wśród Państw UE - napisała Marlena Maląg, była minister rodziny.
Stara metoda platformy- próbować wrzucić temat zastępczy. Strajk rolników, podwyżka VAT na żywność, głosowanie przeciwko własnym obietnicom wyborczym- wtedy PO wrzuca in vitro, aborcję i pigułkę "dzień po". W czasie pandemii rząd PiS był jednym z najsprawniej reagujących na kryzys, a czynienie zarzutów z działań mających ratować ludzkie życie to jak narzekanie, że nas strażak oblał wodą podczas gaszenia pożaru. - napisał Wojciech Zubowski
Źródło: niezalezna.pl,
Mam nadzieję, że NIK sprawdził kto i ile na zakupie środków ochrony indywidualnej w związku z przeciwdziałaniem pandemii COVID-19 zarobił!?Ależ ostro biorą się za rozliczanie poprzedników, takiego czegoś to ja nie pamiętam!? Dziś my rozliczamy, jutro nas będą rozliczać, i tak to trwało od okrągłego stołu!? 
20 03 2024 Teraz próba zamachu na bank centralny.
Zamach na media publiczne i prokuraturę krajową, a teraz próba zamachu na bank centralny. Wczoraj na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier Tusk zapowiedział „ Wniosek o Trybunał Stanu dla Adama Glapińskiego jest już gotowy. Zostanie złożony w najbliższych dniach”. Premier nie wyjaśnił jakiego rodzaju argumenty merytoryczne znajdą się w uzasadnieniu tego wniosku, ale w sejmowych kuluarach krąży informacja, że głównym będzie „upolitycznienie banku centralnego”. Jeżeli tego rodzaju miałki i trudno mierzalny argument, miałby być rzeczywiście podstawą zamachu na niezależny bank centralny i destabilizacji najważniejszej instytucji prowadzącej politykę monetarną w państwie, to byłoby wydarzenie bez precedensu w żadnym demokratycznym kraju na świecie.
Do tej pory politycy obecnej koalicji rządzącej zarzucali prezesowi Adamowi Glapińskiemu, nieskuteczną walkę z inflacją, ale po ostatnim komunikacie GUS, że inflacja za luty wyniosła 2,8% , a więc znalazła się blisko celu inflacyjnego RPP (2,5% +/- 1 pkt procentowy), więc ten zarzut chyba jest już nieaktualny. Ponadto miało to być także zaburzenie stabilności polskiego złotego, pośrednie finansowanie budżetu państwa poprzez skup obligacji Skarbu Państwa, a także interwencje na rynku walutowym osłabiające złotego. Rzeczywiście Konstytucja RP przewiduje postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu, ale w sytuacji kiedy naruszył on ustawę zasadniczą i inne ustawy w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania. Tyle tylko, że przed Trybunałem Stanu odpowiada się za decyzje indywidualne, a oskarżenia polityków dotyczące stóp procentowych, czy tzw. luzowania ilościowego, to decyzje kolektywne, ta pierwsza Rady Polityki Pieniężnej liczącej 10 osób razem z prezesem NBP, w której każdy członek ma jeden głos, ta druga 9-osobowego Zarządu NBP, w której także każdy członek ma jeden głos.
Oznacza to, że politycy rządzącej koalicji (choć do końca nie jest jasne czy wszystkie partie tworzące rząd Tuska ten wniosek popierają), uruchamiają publiczną machinę oskarżeń pod adresem prezesa NBP, która może przynieść Polsce ogromne finansowe szkody, nawet nie sprawdzając, czy jest możliwe pod względem formalnym uruchomienie procesu przez Trybunałem Stanu, w sytuacji kiedy chodzi o decyzje kolektywne, a nie indywidualne. Co więcej pojawiają się wyjaśnienia konstytucjonalistów, że nawet postawienie prezesa NBP przed TS, nie może skutkować jego zwieszeniem w sprawowaniu tej funkcji, nie przewiduje tego ani Konstytucja PR, ani ustawa NBP i ustawa o TS , podobnie rozstrzygnął ostatnio także Trybunał Konstytucyjny.
Przypomnijmy także, że na początku grudnia poprzedniego roku  na ręce prezesa Glapińskiego, list skierowała prezes Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde, która stwierdza, że „każdy środek wpływający na Twoją zdolność wykonywania obowiązków jako prezesa NBP może, jeżeli jest niezgodny z prawem, naruszyć Twoją niezależność”. I dodała, że „art. 14ust. 2 Statutu Europejskiego Systemu Banków Centralnych i EBC, aby zagwarantować niezależność prezesów krajowych banków centralnych, zapewnia ich ochronę, właśnie w takich przypadkach”. Po tej zapowiedzi premiera Tuska faktycznie o zamachu na NBP należy mocno  podkreślić, że ataki polityków na niezależny bank centralny są ewenementem w demokratycznym kraju i uderzają w jego międzynarodowy prestiż. Mogą także spowodować poważne negatywne skutki finansowe, między innymi spekulacyjną grę na dewaluację złotego i podrożenie kosztów obsługi polskiego długu mówiła o tym ostatnio w jednym z wywiadów wiceprezes NBP Marta Kightley. Przypomnijmy także, że NBP należy do systemu europejskich banków centralnych, a to oznacza że na straży jego niezależności stoi Europejski Bank Centralny i inne instytucje unijne w tym TSUE, który zablokował niedawno decyzję o pozbawieniu funkcji prezesa łotewskiego banku centralnego. Może budzić tylko zdumienie, że w tak poważnej sytuacji międzynarodowej, gdy za naszą granicą toczy się już przez ponad 2 lata regularna wojna, premier decyduje się na zamach na tak ważną instytucję polskiego państwa.  Co więcej tak się składa, że względu na bardzo wysoki deficyt budżetowy, przekraczający w tym roku 184 mld zł, mamy najwyższe w historii potrzeby pożyczkowe brutto wynoszące blisko 450 mld zł i netto wynoszące ponad 252 mld zł, a więc jakiekolwiek zawirowania dotyczące postrzegania niezależności banku centralnego mogą spowodować problemy z jakimi się jeszcze do tej pory nie mieliśmy do czynienia. W tej sytuacji zapowiedź przez Tuska dokonania zamachu na niezależny bank centralny jest decyzją skrajnie nieodpowiedzialną.
Źródło: naszeblogi.pl
Miało być 6 mld zysku, a wyszło 21 mld straty. To w normalnym rozumieniu wychodzi 27 mld straty. Tłumaczenie, że wojna, że złe czasy. Przecież inflacja malała, złoty się umacniał. Glapiński wciąż dokupywał złoto, bo stać go było. Zrobili sobie prywatny folwark, źródełko, z którego czerpali miliardowe korzyści, okradając Polaków. Lwia część tego poszła na kampanię wyborczą PISU. Służby powinny sprawdzić, czy w ogóle jest jeszcze jakieś złoto. 
19 03 2024 Dyrektorzy bez konkursów na kolejne kadencje... „GPC”: Polityczny skok na szkoły.
To absurdalny, zły pomysł. Oznacza, że rodzice i pedagodzy przestaną mieć wpływ na to, kto będzie dyrektorem szkoły. Oznacza też rezygnację państwa z wpływu na to, jak będzie wyglądała edukacja w szkołach – mówi „Codziennej” Dariusz Piontkowski, komentując zapowiedzi obecnego kierownictwa MEN, że jeszcze w tym roku dyrektorzy szkół będą powoływani na kolejne kadencje bez konkursów i bez konsultacji z kuratoriami. To skandal i polityczny skok na szkoły – mówią samorządowcy, a Przemysław Czarnek wskazuje, że już teraz Barbara Nowacka poobsadzała kuratoria osobami o wyraźnie lewicowych poglądach. Rozpoczynamy w ministerstwie edukacji prace nad tym, aby zdejmować kolejne kneble i kolejne ograniczenia z polskiej oświaty, z polskich samorządów, wprowadzone przez naszych poprzedników. Już w najbliższym czasie rozpoczniemy prace nad tym, aby samorządy, samorządowcy – wójtowie, burmistrzowie, starostowie – mogli powierzać funkcje dyrektorów na kolejną kadencję. Nie potrzeba robić konkursu, nie potrzeba całej tej procedury włączania kuratoriów, które chciały dominować nad samorządami, nad dyrektorami” – mówił wiceminister edukacji Henryk Kiepura podczas spotkania w Kłobucku, gdzie wspólnie z szefową resortu Barbarą Nowacką ogłaszali kolejne zmiany, które chce wdrożyć obecny rząd w polskiej edukacji. – To absurdalny, zły pomysł. Oznacza, że państwo rezygnuje z jednego z większych osiągnięć III RP, czyli ustanowienia wpływu rodziców, ciała pedagogicznego na to, kto będzie dyrektorem szkoły. To także rezygnacja państwa z wpływu na to, jak będą realizowane procesy edukacyjne. Ten pomysł jest kontynuacją ograniczania znaczenia kuratoriów i wstępem do ich całkowitej likwidacji. To bardzo szkodliwy pomysł i nie powinien być realizowany – mówi „Codziennej” Dariusz Piontkowski, poseł PiS i minister edukacji w rządzie Morawieckiego. Przemysław Czarnek, także były minister edukacji, a obecny poseł, ocenia, że te zmiany de facto nie mają wielkiego znaczenia, ponieważ Nowacka już „wyczyściła” kuratoria.
– Dziś, kiedy lewacka Nowacka poobsadzała kuratoria lewakami, to jest w zasadzie bez znaczenia – mówi Czarnek. Samorządowcy, z którymi rozmawiała „Codzienna”, to, co Kiepura określił „zdejmowaniem knebli z samorządu”, oceniają jednoznacznie jako skandal. – Kiedy po wprowadzeniu nowelizacji ustawy oświatowej za rządów PiS rozszerzano składy i kompetencje komisji konkursowych, politycy PO krzyczeli o upolitycznianiu szkół. Pomysł obecnego kierownictwa MEN to jest właśnie prosta droga do upolitycznienia szkół – mówi Tomasz Herbich, warszawski radny PiS.
W dużych miastach, takich jak Warszawa, gdzie prezydentami miast są albo politycy obecnej koalicji, albo osoby bezpośrednio z nią związane, zapowiadane zmiany pozwolą prezydentom arbitralnie dobierać sobie drużyny dyrektorów, którzy będą realizowali polityki edukacyjne swoich szefów, ponieważ to od nich będzie zależała ich kariera. To właśnie w dużych miastach organizowane są Tęczowe Piątki oraz inne wydarzenia z udziałem środowisk LBGT. Na to, jakie stowarzyszenie i z jakimi treściami zawita do szkół, kluczowy wpływ ma dyrektor szkoły. Prawo oświatowe mówi, że dyrektor szkoły „stwarza warunki do działania w szkole lub placówce: wolontariuszy, stowarzyszeń i innych organizacji”.
Oddanie w ręce jednej osoby decyzji o powołaniu na kilka lat dyrektora szkoły jest po prostu skandalem. Więcej zrozumienia miałbym, gdyby taką procedurę wdrożono np. w przypadku spółek komunalnych, bo to jest firma, a wójt czy prezydent miasta ponosi za to odpowiedzialność. Szkoła to nie jest firma! Tu chodzi o przyszłość i wychowanie naszych dzieci i mamy prawo mieć wpływ na to, kto będzie dyrektorem szkoły. To ta osoba w dużej mierze decyduje, jak ta szkoła pracuje, jak uczy i czego uczy. Skandalem jest więc pozbawianie nas tego prawa i skazywanie na widzimisię jednej osoby – mówi „Codziennej” Maciej Nowak, wiceprzewodniczący rady Siedlec. Zgodnie z obowiązującym prawem, po jego nowelizacji przez Zjednoczoną Prawicę, dyrektorzy szkół są wybierani na postawie konkursów. W skład komisji konkursowej wchodzą przedstawicie organu prowadzącego (samorządy), nadzoru pedagogicznego (kuratoria), rady pedagogicznej oraz rady rodziców danej szkoły.
Źródło: niezalezna.pl,
Wow!? Kolejna rewolucja w szkołach: zamiast religii w szkołach będą nauki polityczne, wracają ołtarzyki ze świętą trójcą przywódców partyjnych na ścianach, stoliki pełne partyjne propagandy, kąciki czystość z taboretem, miską, i dzbankiem na wodę, ja za moich młodych lat było!? Frau Nowacka a co z tarczami szkolnymi, fartuszkami, malowaniem się uczniów, fryzurami....!? 
Reformy pani Nowackiej pachną mi tymi, sprzed 85 lat, które zdefiniował Heinrich Himmler: szkoły dla polskich dzieci powinny uczyć przede wszystkim prostego liczenia do 500, napisania własnego nazwiska, wiedzy, iż boskim przykazaniem jest być posłusznym Niemcom, być uczciwym, pracowitym i rzetelnym. Himmler stwierdził również: Czytania nie uważam za konieczne. 
18 03 2024 "Stan Wyjątkowy". Kaczyński walczy z członkami. Tusk dociska koalicjantów. Obajtek osaczony przez pluskwy.
Dopadli prezesa. Tuż przed wyborami ruszył serial przesłuchań Jarosława Kaczyńskiego przed komisjami śledczymi. Twórcy słuchowiska politycznego "Stan Wyjątkowy" Andrzej Stankiewicz i Dominika Długosz spodziewali się, że pierwsi docisną prezesa Dariusz Joński (komisja do spraw wyborów kopertowych) lub Michał Szczerba (komisja do spraw afery wizowej). Ewentualnie obaj — jak to oni — w duecie, synchronicznie i symultanicznie. Okazało się, że nie: prezesa na dywanik wezwała Magdalena Sroka, kiedyś w Zjednoczonej Prawicy, a dziś w Trzeciej Drodze. Żeby było zabawniej, wyraźna większość jej komisji to pisowcy — obecni, wierni prezesowi, lub byli, którzy stali się antypisowcami. W tym sensie przesłuchanie Kaczyńskiego stało się elementem otwartej pisowskiej psychoterapii.
Kaczyński wspomagany przez komando czterech obecnych posłów klubu PiS był bliski wysadzenia przesłuchania w powietrze, bo odmówił złożenia przysięgi, w której musiałby się zobowiązać do ujawnienia wszystkiego, co wie o inwigilacji Pegasusem. Zastosował dość przewidywalny dla twórców "Stanu Wyjątkowego" trik: zażądał zwolnienia z tajemnic państwowych, które poznał jako wicepremier od bezpieczeństwa w rządach PiS.
Takie zwolnienie mógłby mu wystawić tylko obecny premier Donald Tusk — a szefowa komisji Magdalena Sroka nie była na to gotowa. Złożył więc Kaczyński przed komisją śledczą ślubowanie, które nie ma żadnego znaczenia. Bo w ślubowaniu chodzi o to, by zobowiązać się do mówienia prawdy pod rygorem kary za składanie fałszywych zeznań. A Kaczyński złożył ślubowanie, bez zobowiązania się do mówienia wszystkiego, co wie. Trudno to więc uznać za zobowiązanie do mówienia prawdy. A jednocześnie po takiej przysiędze nic Kaczyńskiemu nie grozi, nawet jeśli łgał przed komisją. Ech, posłowie tropiciele. Odnieśliśmy wrażenie (a właściwie to jesteśmy pewni), że gdyby Kaczyński nie chciał zeznawać, to by nie zeznawał. Szefowa komisji była momentami bezradna, gdy w twarz jej rzucał, co może mu kazać, a co nie — w niepowtarzalnym stylu dawnego Kaczyńskiego, gdy był najważniejszym człowiekiem w Polsce.
Jego giermkowie — na czele z ziobrystami Jackiem Ozdobą i Mariuszem Goskiem — podążali za nim w karnym szyku, dzierżąc w rękach kodeksy, którymi paraliżowali przesłuchanie. Dopiero ich wykluczenie nieco uspokoiło atmosferę, bo pozostali dwaj posłowie PiS — Marcin Przydacz i Sebastian Łukaszewicz — choć się starali, to nie mają aż takiego tupetu połączonego z pasją do politycznej rąbanki. Tyle tylko, że Kaczyński i tak nie miał interesu w całkowitym zerwaniu przesłuchania — miał interes w zablokowaniu ślubowania, w ośmieszaniu członków komisji i ich obrażaniu, a nade wszystko w mglistych zeznaniach przetykanych intensywnie ideologią zdrady Polski, pod którą próbował ukryć odpowiedzialność swych ludzi za hasanie w cudzych telefonach bez szczególnej dbałości o procedury. W wystąpieniach Kaczyńskiego było więc wszystko, co trzeba: spisek rosyjsko-niemiecki, zapowiedź osądzenia przypominających komunę z końca lat 40. rządów Tuska, demaskowanie organizacji sędziowskich jako ekspozytury dawnych komunistycznych specsłużb. Słowem — rutynowy prezes. Podczas zeznań prezes tytułował posłów z komisji "członkami". Nie sądziliśmy, że prezesa tak kręcą dwuznaczności — ale jego rozanielona twarz przy każdym wymierzanym "członku" mówi sama za siebie.
Kręcą go też naleśniki — wielokrotnie nawiązywał do dawnego biznesu gastronomicznego najbardziej antypisowskiego członka komisji Witolda Zembaczyńskiego (KO). W jego przypadku mógł łączyć te dwie rzeczy — "członka" i "naleśniki". Podwójna radość. Zembaczyński gładko wszedł w tę konwencję, proponując Kaczyńskiemu, by został świadkiem koronnym i zadenuncjował rządy PiS, a zatem sam siebie. Były jeszcze propozycje Sroki, by następnym razem Kaczyński dał się podłączyć do wykrywacza kłamstw, których — co daje nam nadzieję na dalszy spektakl — po początkowym oburzeniu, prezes całkiem nie wykluczył. Choć komisja Kaczyńskiego nie zatopiła, to jednak sporo z niego wyciągnęła — a najciekawsze dopiero przed nami. Życzymy więc pisowcom jedzącym z radości naleśniki — smacznego! Ale radzimy się przygotować na bardziej postne dania.
Prezes był przez posłów pytany także o ujawnione właśnie przez Onet najnowsze "taśmy Obajtka", czyli nagrania dokonane potajemnie w gabinecie Daniela Obajtka. Kaczyński był zdziwiony: "Nic bliższego na ten temat nie jestem w stanie powiedzieć. Nie wiem, czy tego dokonywały służby, czy było to dokonywane w inny sposób. Tej sprawy nie znam, jest ona dla mnie zaskakująca. A to, że to śmiga po mediach, to jeszcze dalej idące horrendum" — oznajmił. Śmigając dalej, nie dziwmy się przerażeniu prezesa. Okazuje się, że za rządów PiS — które podnosiło Polskę z kolan i dumnie prowadziło w XXI wiek — ktoś zainstalował w gabinecie prezesa Orlenu dość prymitywne pluskwy. I to w sytuacji, gdy Obajtek na polecenie Kaczyńskiego przejmował Lotos, PGNiG, Energę, jak sprzedawał część Rafinerii Gdańskiej szejkom z Arabii Saudyjskiej, a stacje benzynowe — orbanowsko- putinowskiemu koncernowi MOL. Zastanawiamy się, kto dzięki dostępowi do pluskwy zarobił miliony na giełdzie. I dlaczego służby ochrony Orlenu — zdominowane przez ludzi z ochrony osobistej Kaczyńskiego — nie wykryły tak prymitywnego podsłuchu. Aż nas nosi, żeby w stylu prezesa polecieć spiskiem.
Źródło: onet.pl
Przepraszam bardzo, a niby przed kim miał przyrzeczenie składać!? Przecież ta komisja to jedna wielka kompromitacja, jej członkowie nawet pytania nie potrafią zadać!? Wpierw słyszymy manifest, później dowiadujemy się o dokonaniach, zasługach zadającego pytanie, by na końcu zadać sakramentalne co świadek o tym sądzi!?
Z forum: Poseł, wicepremier ds bezpieczeństwa, prezes partii PiS, doktor nauk prawnych - Jarosław Kaczyński od początku przesłuchania zachowywał się jak kardynał Dziwisz. Nie pamiętam, nie przypominam sobie by mnie ktoś o tym informował, nic takiego nie miało miejsca, nie byłem za to odpowiedzialny, nie znam ludzi, którzy majstrowali przy pegasusie, mnie to nie dotyczy, na całym świecie dzieją się dziwne rzeczy itd w podobnym stylu.
A ja jestem przekonany że na następnym przesłuchaniu zaorają kaczyńskiego i ten jego szyderczy uśmieszek zniknie. Sroka wprawdzie wezwała prezesa Kaczyńskiego przed oblicze komisji jako świadka, jednak po pierwszych - zadanych przez Srokę pytaniach okazało się, że prezes Kaczyński został wezwany jako uznany przez Srokę przestępca, którego Sroka zamierzała przepytać przy pomocy wariografu. Stąd więc wzięły się pytania Sroki o zgodę na wykorzystanie wariografu oraz złożenie przez prezesa Kaczyńskiego wniosku o przyznanie mu statusu świadka koronnego...
17 03 2024 Nawet 300 tys. zł od osoby zapłacą Polacy za unijne pomysły. PiS: Do tego doprowadziła koalicja 13 grudnia!
- Koalicja 13 grudnia doprowadziła w Parlamencie Europejskim, również głosami swoich przedstawicieli, do tego, że każdy Polak, który dziś zamieszkuje w budynku jednorodzinnym, będzie musiał wyłożyć od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych w ramach realizacji tej ideologicznej religii Zielonego Ładu, a tak naprawdę polityki mającej skutkować tym, że niektóre gospodarki dalej będą rosły, a inne będą marginalizowane - powiedział podczas konferencji prasowej Joachim Brudziński, europosęł PiS. W sobotę podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez europosłów PiS, dotyczącej dyrektywy w sprawie charakterystyki energetycznej budynków, europoseł PiS Joachim Brudziński poinformował, że spełnienie jej wymogów "będzie kosztowało wszystkich obywateli Unii Europejskiej 1,2 bln euro".
Europarlamentarzyści PiS wyliczyli, że w przypadku gospodarstwa domowego w Polsce można mówić o koszcie od 30 tys. do 300 tys., biorąc pod uwagę, jak wskazali, wymianę okien, wymianę ogrzewania, termomodernizację. "Na realizacje tych szaleństw w dyrektywie nie ma zabezpieczonych żadnych środków europejskich, czyli z własnej kieszeni będziemy musieli wyłożyć od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych (...) w ramach realizacji tej polityki, tak że niektóre gospodarki będą dalej rosły, a inne będą marginalizowane" – ocenił Brudziński. Europosłanka PiS Anna Zalewska przyznała, że są programy, z których można pozyskać unijne dofinasowanie na takie inwestycje. Zwróciła jednak uwagę, że "w Polsce termomodernizuje się budynki od czasu przedakcesyjnego". "Dlaczego mamy jeszcze około kilkunastu milionów domów i budynków wielomieszkaniowych do termomodernizacji, dlatego, że takich pieniędzy w systemie nie ma"– stwierdziła. "Są programy, można je w różny sposób przekierować, ale to jest tylko i wyłącznie dopłata, kilka tysięcy na przeciw 300 tys. zł, które trzeba wydać" - zaznaczyła. "To też ogromny wzrost cen materiałów budowlanych" - wskazała. "W każdym dokumencie muszą być zapisy, które mówią, że muszą być źródła finasowania tutaj absolutnie one się nie pojawiają" - dodała.
Brudziński zauważył też, że fabryki pomp ciepła, której, jak stwierdził mają zastąpić kotły węglowe i gazowe, "jak grzyby po deszczu powstają wzdłuż granicy polsko- niemieckiej właśnie w Niemczech". 12 marca Parlament Europejski w Strasburgu przyjął nowelizację dyrektyw, uzgodnioną wcześniej z Radą, dzięki której ma zmniejszyć się zużycie energii i emisja gazów cieplarnianych w budownictwie. Według Komisji Europejskiej budynki w UE odpowiadają za 40 proc. całkowitego zużycia energii i za 36 proc. emisji gazów cieplarnianych. Proponowana zmiana dyrektywy w sprawie charakterystyki energetycznej budynków ma sprawić, że do 2050 roku sektor ten ma stać się neutralny dla klimatu. Ma ona również doprowadzić do renowacji większej liczby budynków o najgorszych parametrach. Nowe budynki zajmowane przez władze publiczne lub będące ich własnością powinny być zeroemisyjne od 2028 roku. W przypadku budynków mieszkalnych państwa członkowskie będą musiały wprowadzić środki, które mają doprowadzić do zmniejszenia średniego zużycia energii pierwotnej o co najmniej 16 proc. do 2030 roku i co najmniej 20–22 proc. do 2035 roku.
Zgodnie z nową dyrektywą państwa członkowskie będą musiały do 2030 roku wyremontować 16 proc. budynków niemieszkalnych o najgorszej charakterystyce energetycznej, a do 2033 roku 26 proc. takich budynków. Jeśli będzie to wykonalne z technicznego i ekonomicznego punktu widzenia, to do 2030 roku państwa członkowskie będą musiały stopniowo montować instalacje słoneczne na budynkach publicznych i niemieszkalnych – zależnie od ich wielkości – oraz na wszystkich nowych budynkach mieszkalnych. Państwa członkowskie muszą przyjąć środki, które przyczynią się do dekarbonizacji systemów grzewczych i wycofywania paliw kopalnych w ogrzewaniu i chłodzeniu. Do 2040 roku należy całkowicie wycofać kotły na paliwa kopalne. Od 2025 roku nie będzie można dotować niezależnych kotłów na paliwa kopalne. Nadal będzie można stosować zachęty finansowe w odniesieniu do hybrydowych systemów grzewczych, na przykład łączących kocioł z instalacją cieplną, wykorzystującą energię słoneczną lub pompą ciepła.
Nowych przepisów będzie można nie stosować do budynków rolniczych i zabytkowych. Kraje Unii mogą również zdecydować, że nie będą stosować tych przepisów do budynków chronionych ze względu na ich szczególne walory architektoniczne lub historyczne, budynków tymczasowych oraz kościołów i miejsc kultu. Dyrektywę przyjęto stosunkiem głosów 370 do 199, przy 46 głosach wstrzymujących się. Musi ją zatwierdzić Rada, a następnie stanie się ona obowiązującym prawem.(
Źródło: niezalezna.pl,
Panele, wiatraki, zazwyczaj produkują prąd, który jest niewykorzystywany!? Panele na dachu, a rachunki za prąd kilkakrotnie większe, jak to możliwe!? Ano możliwe bo priorytet ma energia wyprodukowana z węgla!?
Mam kopciucha i zastanawiam się na budową turbiny parowej, tylko czy prawo zezwala bym mógł zrezygnować z usług PGE!?
Wydano wyrok na zwierzęta, bo metan. Czy obrońcy klimatu zatrzymają się w tym szaleństwie? Jeśli ich nie powstrzymamy, BĘDZIEMY NASTĘPNI!? Wystarczy jedna dyrektywa unijna.... A ci co przeżyją w Europie Zielony Ład, wracają na drzewa rosnące tylko w rezerwatach, albo do klatek w ZOO jako ekologiczna atrakcja!? Matuchno kochana, a jednak Planeta Małp to nie science fiction, a real jaki chcą nam zgotować unijni urzędnicy!?

17 03 2024 Naleśnikiem w Pegasusa!
Członek komisji policjantki Sroki - niejaki Zembaczyński ujawnił społeczeństwu "gigantyczną" skalę podsłuchów „obywateli” III RP przy pomocy Pegasusa. W roku 2019 ilość podsłuchów wzrosła do 380, czyli o 30% więcej niż w poprzednim roku! Oznacza to, że jeden na sto tysięcy obywateli był podsłuchiwany przez reżim Kaczyńskiego, co ostatecznie zdemaskowało oszusta Tuska i jego juntę 13 grudnia, którzy twierdzili, że każdy Polak był podsłuchiwany! Juncie pozostaje zatem tylko rozstrzygnąć (czego domaga się członek lewicy Trela!), czy Brejza był przestępcą – czy tylko ofiarą spalonego toi-toia? A wierny Tuskowi-Sikorskiemu Koń - ukrywający się w Italii przed siepaczami Kaczyńskiego – był przestępcą, czy też ofiarą Kaczyńskiego? I właściwie wokół tych dwóch kwestii toczyło się przesłuchanie świadka Kaczyńskiego przez komisję Sroki. Sroka wprawdzie wezwała prezesa Kaczyńskiego przed oblicze komisji jako świadka, jednak po pierwszych - zadanych przez Srokę pytaniach okazało się, że prezes Kaczyński został wezwany jako uznany przez Srokę przestępca, którego Sroka zamierzała przepytać przy pomocy wariografu. Stąd więc wzięły się pytania Sroki o zgodę na wykorzystanie wariografu oraz złożenie przez prezesa Kaczyńskiego wniosku o przyznanie mu statusu świadka koronnego...
Nie minęło więc pół godziny – z ośmiu godzin przesłuchań prezesa Kaczyńskiego – gdy społeczeństwo przekonało się PO co gauleiter Tusk tę komisję wymyślił, a wierny Hołownia pomysł gauleitera przegłosował. Przecież gauleiter jeszcze przed wyborami przekonywał swoich wiernych, że cały Naród był podsłuchiwany Pegasusem przez Kaczyńskiego, więc zanim była policjantka zaczęła przesłuchiwać świadka Kaczyńskiego już wiedziała, że ma do czynienia z groźnym przestępcą, który powinien być przez nią przesłuchany przez zakupiony za dewizy (ale całkiem legalnie!) wariograf. Sroka jednak zasugerowała, że prezes Kaczyński ma szansę uratować się przed totalitarną władzą gauleitera i junty 13 Grudnia pod jednym warunkiem: że zgłosi się jako świadek koronny w wielkiej aferze Pegasusa. Nie trzeba wyjaśniać, że podobnie jak za głębokiej bolszewii – prezes Kaczyński powinien przyznać się byłej policjantce Sroce, że podsłuchiwał cały Naród i co oczywiste – złożyć na ręce gauleitera Tuska druzgocącą samokrytykę! Wprawdzie członek Zembaczyński – były właściciel naleśnikarni -  w trakcie przesłuchania prezesa Kaczyńskiego wygadał się, że w 2019 roku z 38 milionów Polaków podsłuchano rozmowy zaledwie 380 osób – w tym ofiarę spalonego toi-toia, oraz słynnego Konia, którego gauleiter wprowadził do polskiego Parlamentu – to przecież były naleśnikarz – wraz z resztą sądu kapturowego nie zrezygnują z apanaży przyznanych im przez tymczasowego marszałka! Są to kwoty nie do pogardzenia dla właściciela upadłej naleśnikarni...
Komisja powołana przez opanowany przez juntę 13 Grudnia sejm – w dniu 15 marca 2024 roku odegrała więc i nadal grać będzie przed społeczeństwem podobny spektakl, jaki odbył się 60 lat wcześniej w sprawie tzw. afery mięsnej - związanej z nieprawidłowościami w handlu mięsem w Polsce Ludowej. Proces, który rozpoczął się 20 listopada 1964 przed Sądem Wojewódzkim w Warszawie odbywał się w trybie doraźnym, przewidzianym dekretem Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej z 1945 roku, co było rażącym naruszeniem prawa, w tym prawa do obrony,. Podobnie jak w przypadku „afery mięsnej” – tymczasowy marszałek opanowanego przez juntę 13 Grudnia sejmu RP - wyznaczył taką komisję ds. „afery Pegasusa”, by była policjantka mogła z niej wykluczyć dwóch członków komisji w celu pozbawienia oskarżonego przez Srokę, Trelę, Bosackiego i Zembaczyńskiego świadka Kaczyńskiego – prawa do swobodnej wypowiedzi. Wprawdzie polszewickiej komisji udało się skierować do sądu akt oskarżenia wobec świadka Kaczyńskiego, który odmówił złożenia przysięgi, że ujawni także informacje tajne – ale jak twierdzą najbardziej wierni gauleiterowi oraz juncie 13 grudnia prawnicy – to nie wystarczy by skazać Jarosława Kaczyńskiego na karę śmierci. Czyli, tak jak to się stało w przypadku „afery mięsnej” i skazanego Stanisława Wawrzeckiego, który został powieszony w więzieniu na Rakowieckiej.
Polszewikom z junty 13 grudnia pozostaje więc odgrywanie żałosnego spektaklu sprzed 60-ciu lat, gdy podobnie jak dzisiaj - komunistyczna partia przywracała „praworządność” bolszewickim buciorem - gwałcąc prawo i zmyślając oskarżenia wobec niewinnych ludzi... Mijają godziny, a wciąż trwa przesłuchanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego przed komisją śledczą ds. Pegasusa. Pierwsze skrzypce w komisji, jak i na początku, odgrywa Witold Zembaczyński. 
- Niech świadek powie (...) przeszło świadkowi przez myśl, że skoro kupujecie coś od Izraelczyków, to jednocześnie udostępniacie im dane wywiadowcze, że oni mogą tym handlować dalej, albo na końcu mogą stać po prostu Ruscy? - pytał Zembaczyński. Ten od... naleśników.
Dalej doszło do spięcia między Jarosławem Kaczyńskim a pytającym Zembaczyńskim:
Kaczyński: Panie członku, mogę panu powiedzieć tak, że jakbyśmy kupili od kogoś innego, to nie moglibyśmy mieć podejrzeń? Czy pan jest antysemitą? Przykro mówić, ale pan jest antysemitą.
Zembaczyński: Nazywa mnie pan antysemitą?
Kaczyński: Tak!
Źródło: niepoprawni.pl, niezalezna.pl,
Przepraszam bardzo, a niby przed kim Kaczyński miał przyrzeczenie składać!? Przecież ta komisja to jedna wielka kompromitacja, jej członkowie nawet pytania nie potrafią zadać!? Wpierw słyszymy manifest, później dowiadujemy się o dokonaniach, zasługach zadającego pytanie, by na końcu zadać sakramentalne co świadek o tym sądzi!?
Ta komisja to jedna wielka kompromitacja, zadawali pytania o pogodzie, i przyrodzie!? Cały kwadrans oglądałem transmisję, i miałem już dość!? Jak to Kaczyński wytrzymał!? W każdym razie w tym pojedynku zwyciężył!?
A ja czekam kiedy wreszcie Koniu zostanie przesłuchany!? Wpierw tak zachorował że nie kontaktował, później uciekł do Włoch, wrócił kiedy za immunitetem się schował!?
Z forum: Reasumując. Z Pegasusa została dęta lipa, z naleśnikarni ruina .. a z Zembaczyńskiego członek. Podobnie skończą się rządy tych gamoni. Z pseudo afer PiSu zostanie przebity balon, z Polski burdel i ruina .. a całą K13XII zapamiętamy jako bandę zwykłych qutasów.
"W wypadku pana Zembaczyńskiego nie jestem tak pewien, czy on naprawdę jest szczery, czy też po prostu jest szczególnie zapalonym naszym przeciwnikiem. W Polsce dobrze zorganizowanej, gdzie jest rzeczywista praworządność i gdzie się rzeczywiście walczy z przestępczością, może nie byłby w parlamencie, tylko gdzieś zupełnie indziej" - stwierdził po przesłuchaniu przed sejmową komisją ds. Pegasusa Jarosław Kaczyński. Im dłużej trwało posiedzenie, tym bardziej absurdalne były pytania Witolda Zembaczyńskiego do Jarosława Kaczyńskiego. W pewnym momencie zapytał, czy... prezes PiS jest "rusofilem". - Rosjanie zabili mi brata bliźniaka. Trzeba mieć brata bliźniaka, żeby wiedzieć, co to znaczy - odparł Kaczyński. 
15 03 2024 Bielan w mocnych słowach o decyzji w sprawie Turowa: "Szalona, idiotyczna, niezwykle szkodliwa".
- To jest szalona decyzja, niezwykle szkodliwa. Ta elektrownia zaspokaja 8 proc. zapotrzebowania na energię w Polsce. To tak jakby wyłączyć prąd co 12. obywatelowi w naszym kraju. Nie wyobrażam sobie tego rodzaju decyzji np. w Niemczech - tak wyrok warszawskiego WSA dot. elektrowni w Turowie skomentował w programie Katarzyny Gójskiej "W punkt" europoseł Adam Bielan. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję środowiskową Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska dotyczącą kontynuacji wydobycia węgla w kopalni Turów. Wyrok jest nieprawomocny. Sędzia WSA Jarosław Łuczaj (od 27 lutego 2002 członek stowarzyszenia Iustitia) w uzasadnieniu podkreślił, że rozstrzygnięcie „nie powoduje wstrzymania funkcjonowania, czy wręcz zamknięcia kopalni Turów”. Jak mówił sędzia, „decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji danego przedsięwzięcia jest jednym z wymogów wydania dalszych decyzji administracyjnych koniecznych w procesie inwestycyjnym".
Szef NSZZ „Solidarności” w KWB Turów Wojciech Ilnicki komentując orzeczenie WSA zwrócił uwagę, że decyzja sądu nie wstrzymuje wydobycia w kopalni Turów do roku 2026 r. „Ale w 2026 r., jeśli nie będziemy mieli nowej koncesji, to to orzeczenie wstrzymuje wydobycie. Nie uzyskamy w tak krótkim czasie nowej koncesji – to jest niemożliwe biorąc pod uwagę całą procedurę, w tym procedurę transgraniczną. A zatem ta decyzja mówi jednoznacznie, że po 2026 r. Turów będzie do zamknięcia” – ocenił związkowiec. - To jest szalona decyzja, niezwykle szkodliwa. Ta elektrownia zaspokaja 8 proc. zapotrzebowania na energię w Polsce. To tak jakby wyłączyć prąd co 12. obywatelowi w naszym kraju. Nie wyobrażam sobie tego rodzaju decyzji np. w Niemczech. To kolejny kamień do ogródka jeśli chodzi o dyskusje nt. stanu polskiego wymiaru sprawiedliwości. Na szczęście ta decyzja jest nieprawomocna i liczę, że sąd kolejnej instancji tę idiotyczną decyzję uchyli – powiedział Bielan.
Ryszard Wilk z Konfederacji akcentował, że decyzja zapada w kontekście m.in. planowanej likwidacji elektrowni Bełchatów. - Mam nadzieję, że nie dojdzie do tego, żeby utrzymać wygaszenie. Jeśli wyłączymy Bełchatów, do tego dojdzie Turów, to dojdzie do katastrofy - ocenił. Wcześniej Wilk zwrócił uwagę, że w Niemczech na potrzeby powiększenia odkrywki węgla brunatnego, zlikwidowano farmę wiatrową. Do takiej sytuacji doszło w kopalni Garzweiler w Nadrenii Północnej-Westfalii latem 2023 r. - Niemcy, którzy są największym wydobywcą węgla brunatnego, zlikwidowali farmę wiatrową, by zwiększyć wydobycie węgla brunatnego, a my budujemy farmę na morzu i wygaszamy Bełchatów - stwierdził Wilk. Zdaniem Waldemara Witkowskiego, senatora z Unii Pracy, sprawa sądowa jest powodem "niechlujstwa urzędniczego" w decyzji środowiskowej. - Moim zdaniem jest to do naprawy - albo wydać tę decyzję poprawną nową, albo także złożyć sprawę do NSA. Myślę, że można jedno i drugie - ocenił.
Źródło: niezalezna.pl,
Dobre to kopalnia Turów szkodzi środowisku, a obok tuż za granicą kopalnie mają pozytywny wpływ na środowisko!?
Jak Turów przejmą Niemcy to nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki węgiel brunatny stanie się ekologiczny, a kopania przyjazna środowisku!?
Z archiwum: Turów, to powtórka szantażu komisarz UE, żądającej zamknięcia przez PO stoczni, za rzekomo niedozwoloną dotację z budżetu. Stocznie polskie z kompletem zamówień Tusk zamknął, a niemieckie i francuskie działają nadal pomimo, że skorzystały z dotacji państwa. Wtedy też trwała wojna Tusk – Kaczyński!? Kilkanaście kilometrów dalej, pracują "pełną parą" kopalnie czeskie i niemieckie, i one nie degradują środowiska, tylko mają pozytywny na nie wpływ. Jedno ustępstwo, to otwarcie worka dla kolejnych szantaży, dlatego nigdy nie może być na nie zgody, bo wkrótce nas w klatkach pozamykają.
Czesi i Niemcy mają odkrywki, a Turów solą w oku!? Okazuje się, że polska kopalnia może być swego rodzaju kozłem ofiarnym polityki, bo odkrywki, które wpływają na system cieków wodnych, znajdują się zarówno po stronie niemieckiej jak i czeskiej. Akademia Górniczo-Hutnicza w najnowszej analizie na ten temat ostrzega, że zamknięcie Turowa wywoła katastrofę ekologiczną.

15 03 2024 O żeż ty Karol.
Karol Macedoński za pomocą pokazów musztry zastraszał swoich przeciwników wg Michała Kołodziejczaka, aktualnie wiceministra rolnictwa. Wg mediów ta mało fortunna wypowiedź miała rozbawić setki tysięcy internautów. Zastanówmy się jednak, czy słusznie? Historia starożytnej Grecji to jedna z dziedzin mających być okrojona wg zamierzeń tow. Nowackiej, aktualnego ministrzyni edukacji.
- Karol, Aleksander? MACEDOŃSKI??? - pierwsze słyszę! Już za chwilę takie odpowiedzi będą przeważały podczas sond ulicznych. A jak „reforma” wypali jeszcze bardziej może się okazać, że brakować będzie żurnalistów, mogących sformułować takie pytanie. Bo oni też nie słyszeli... I będzie niczym w „kiepskim świecie” - powstawać zaczną szkoły im. Adama Sienkiewicza czy też Henryka Mickiewicza. Tyle że wówczas należy się spodziewać, iż intelektualistka lewicowa Anna Maria Żukowska gorąco zaprotestuje – wszak w pewnych kręgach rozpowszechniana jest informacja, że Adam Mickiewicz naprawdę nazywał się Micek Adamkiewicz i, tak jak Kopernik, była kobietą. ;) Kołodziejczak należy więc do pokolenia zanikającego – on jeszcze coś słyszał….Tymczasem „deforma oświaty”, jaką szykują fahoffcy lewicowi na prawicy, szerzej zaś wśród ludzi konserwatywnych w swoim spojrzeniu na świat, budzi nawet już nie obawy, ale oburzenie. Nowacka i towarzysze chcą na nowo zacząć walkę z Pamięcią Historyczną Narodu. Wywalone ma być wszystko, co w jakimkolwiek stopniu wskazuje na naszą odrębność i, ogólniej, patriotyzm. Nawet komuniści, antenaci duchowi obecnej formacji, pozostawili pewne świadectwa z przeszłości. Nowacka jednak doskonale wie, do jakich „wynaturzeń” to doprowadziło. M. in. powstania POwszechnie znienawidzonego IPN. Nowy wspaniały człowiek ma być odcięty od przeszłości. Tow. Nowacka doskonale to rozumie… Przeraża natomiast milczenie ZNP. Owszem, jeśli chodziło o zarobki, broniarzowcy występowali twardo i pryncypialnie. ;)
Kiedy jednak mamy do czynienia z zamachem na przyszłość naszych dzieci związkowcy dziwnie milczą. A przecież za rządów Zjednoczonej Prawicy podbijano przy lada okazji hasło – Edukacja jest najważniejsza. Najwyraźniej była to tylko strategia, mająca przykryć rzeczywiste dążenia Związku. A te były proste niczym budowa cepa, jak ongiś mawiano. Nauczyciele mieli więcej zarabiać w zamian za… mniejszą pracę. „Odchudzenie” programów szkolnych to przecież nie jest „autorski” pomysł towarzyszki Nowackiej. Odchudzenie, a zatem dokładnie to, co proponuje Nowacka. Należy jednak pamiętać, że obecnie nie jest już oPOzycją, ale aktualną ministrzynią MEN, zatem jej „propozycje” niedługo przyobleką się w ramy powszechnie obowiązujących w szkołach rozporządzeń. Przekonana, podobnie zresztą jak reszta koalicjantów z 13 grudnia, że NARÓD POWSZECHNIE POPIERA LIBERALNĄ LEWICĘ, zarządziła pseudo konsultacje społeczne, w ramach których do MEN napłynęło kilkadziesiąt tysięcy (wieść niesie, że nawet grubo ponad sto!) listów… atakujących ministerialne plany w ponad 90%.
I ZONK… Nowacka zamilkła. Jakoś dziwnie cichosza nad „konsultacjami”. Już sam fakt, że do MEN zostało przesłanych 53 tys. uwag do Podstawy programowej kształcenia ogólnego" świadczy o totalnym chaosie, populistycznej grze ze społeczeństwem pod pozorem troski o liczenie się z opinią publiczną. Proponuję, by ministra zdrowia skierowała do prekonsultacji społecznych wykaz refundowanych leków, finansowanych przez NFZ procedur leczniczych i rehabilitacyjnych i koniecznie niech zapyta naród o to, jak mają operować chirurdzy, jak powinni badać dzieci pediatrzy czy jak odbierać poród lekarze położnicy itd., itd. Proponuję, by ministrowie kolejnych resortów też rozpoczęli prekonsultacje, bo naród wie lepiej, lud jest mądrzejszy od fachowców, których brakuje we wszystkich resortach minionych i obecnych władz. Bardzo mi się podoba ta populistyczna zabawa ze społeczeństwem, bo naukowcy nadal będą diagnozować patologię a pedagodzy i psycholodzy projektować reedukację, resocjalizację, terapeutyzować, więc wszyscy będą mieli pracę. Partie opozycyjne będą miały paliwo do krytyki, by jak powrócą do władz, czyniły dokładnie to samo.
Pojmujecie? „Pedagog” Śliwerski ani słowa nie napisał na temat proponowanych cięć programowych, za to skrytykował ministrzynię MEN za „populistyczną zabawę ze społeczeństwem”! Kształt edukacji natomiast należy powierzyć fachowcom, których nikt nie będzie pytał. Najlepiej tym, których Śliwerski kształcił w czasach Jaruzelskiego! Lewica atakuje. Rzuca pieniędzmi, co w środowisku nauczycielskim zostało odebrane pozytywnie. Związkowcy jednak nie zauważają niebezpieczeństw, jakie czają się za dzisiejszą „dobrocią” lewicy. Wszak brak zadań domowych oznacza… mniej pracy nauczyciela, jaką do tej pory poświęcał na ich sprawdzanie. A skoro mniej pracy w domu, to… wyższe pensum. Jeśli zaś ilość godzin do przepracowania w szkole zwiększy się, to dość szybko może się okazać, że nauczycieli w Polsce nie brakuje. Przeciwnie, jest ich nadmiar. A to oznacza zwolnienia. Ewentualne wymuszenie na środowisku, by pogodziło się z kolejnym zamrożeniem płac na najbliższą dekadę. I to bijący dzisiaj brawo Nowackiej nauczyciele powinni szczególnie mocno zapamiętać.
Ps. 
Lewica ma wyjątkowo długie doświadczenie w mamieniu nauczycieli. Jeszcze przed I wojną światową niejaki Uljanow, bardziej znany pod ksywą Lenin, pisał: Państwo policyjne to takie, w którym policjant zarabia więcej, niż nauczyciel. Ale kiedy sięgnął po władzę….
Źródło: niepoprawni.pl,
A ja powiem tak, jak uczycie, tak później uczą, a my wszyscy cierpimy!? Głąb dostaje promocje bo jakiś cymbał wymyślił dysleksje, by lenistwo, tępotę, usprawiedliwić!? Może i ostro, ale za moich czasów szkolnych dla takich „geniuszy” były szkoły specjalne, i premierem nie miał szans zostać!? 
Dziś szkoła uczy przede wszystkim szablonowości, wszelka samodzielność, własna inicjatywa zabijane są w samym zarodku. Do głosu dochodzi pokolenie, które życie dzieli już na dwa światy: rzeczywisty oraz wirtualny. Temu pokoleniu zostało wbudowane dążenie do konkurencji i eliminacji najbliższego kolegi w wyścigu do sukcesu. Potrafią już najbliższym podkładać świnie, a w firmach, bankach i korporacjach uczą ich jak oszukać klienta, by kupił produkt czy szeroko pojętą usługę. Prawie codziennie uczą ich jak mówić półprawdę, jak omamić współmieszkańca kraju czyli sąsiada. Szkolą ich spece od tzw. wizerunku medialnego, których to działaniom jesteśmy cały czas poddawani, a szczególnie wyraźnie przy każdych wyborach. 
14 03 2024 Warszawa przygotowuje się na czas kryzysu i wojny. Znamy szczegóły projektu.
Przygotowanie tzw. miejsc schronienia, w tym w szkołach, ośrodkach zdrowia i urzędach, utworzenie dodatkowych źródeł wody i energii, wytypowanie lokalizacji szpitali zastępczych, budowa specjalnych magazynów, modernizacja syren alarmowych, zakup beczkowozów i innego sprzętu. To tylko część założeń projektu "Warszawa chroni", opracowanego na wypadek stanu kryzysu i ewentualnej wojny. Poznaliśmy szczegóły tego przedsięwzięcia. — 25. rocznica wstąpienia Polski do NATO to dobry moment na podejmowanie decyzji i debaty o bezpieczeństwie. Zagrożenia są największe od czasu naszego przystąpienia do Paktu Północnoatlantyckiego i zakończenia "zimnej wojny". Nie wolno oswoić się z tym, że tuż za naszymi granicami trwa pełnoskalowa wojna, skierowana przeciwko Ukrainie przez Federację Rosyjską. Jesteśmy cywilizacją Zachodu i jeżeli tam dochodzi do ataków na żłobki i szpitale, z pobudek czystko ludzkich nie wolno nam się z taką sytuacją pogodzić. Nie można też się z tym oswoić w obliczu zagrożeń dla Polski — mówił dziś Władysław Kosiniak-Kamysz.
Wicepremier i minister obrony narodowej zwrócił uwagę, że oprócz silnej armii i bycia w ważnych sojuszach, przy tych zagrożeniach ważne jest również obrona cywilna, która opiera się na wspólnocie samorządowej. Przypomniał, że w momencie przyjęcia ustawy o obronie ojczyzny, uchwalonej za czasów poprzedniego rządu, ustawa o obronie cywilnej została wygaszona. Stworzenie nowej jest priorytetem obecnie rządzących. Trwa jej opracowywanie. Projekt ma być gotowy do konsultacji jeszcze w marcu. — Podjąłem decyzję, żeby opracować specjalny program o nazwie "Warszawa chroni". Na najbliższej sesji budżetowej przeznaczymy na niego 117 mln zł, by w ciągu najbliższych lat móc dokonać tych najbardziej istotnych inwestycji, które pozwoliłyby nam się przygotować na każdą ewentualność — poinformował Trzaskowski
Skąd akurat ta kwota 117 mln zł, która ma być przeznaczona na to wszystko z budżetu miasta? Poznaliśmy szacunkowe koszty przygotowań. Na edukację dla bezpieczeństwa mieszkańców pójdzie ok. 6 mln zł, zabezpieczenie dostępu do wody mieszkańcom — blisko 36,5 mln zł, na zakup sprzętu — ok. 11 mln zł.​ Rozbudowa i modernizacja systemu alarmowania i ostrzegania ludności (syren alarmowych) ma kosztować 500 tys. zł, modernizacja miejskiego systemu monitoringu — 20 mln zł. Za doposażenie obiektów wybranych urzędów dzielnic oraz pięciu szkół i trzech przedszkoli (planowanych do przystosowanych do funkcji ochronnych) w ujęcie wody niezależne od dostępnej infrastruktury (studnia oligoceńska) będzie kosztować ok. 23 mln, przyłącze energetyczne do agregatu prądotwórczego – blisko 10 mln zł, a agregaty prądotwórcze – ok. 10 mln zł.​
Przeznaczenie tych wszystkich pieniędzy na projekt "Warszawa chroni" mają jeszcze zaakceptować na sesji stołeczni radni. Tak się najprawdopodobniej stanie, ponieważ większość w radzie mają politycy Koalicji Obywatelskiej.
Źródło: onet.pl
Szykują się do wojny, aż strach się bać jaki los szykuje nam Berlin przez Brukselę!? To ma swój polityczny cel wywołać zamieszki, ogłosić stan nadzwyczajny, zawiesić wybory, by zapanowała dyktatura!?
Co to się stało, że tak nagle powiązani z Tuskiem straszą nas wojną z Putinem!? Przeżyłem kilkadziesiąt lat pod okupacją sowiecką, i nie było takiego bezprawia, jakie jest dzisiaj!? I najważniejsze nie było magnaterii partyjnej, żyjącej ponad stan!? PiS i PO to jedno zło teraz się kłócą kto mniej ukradł.
A niby to kto ma Polskę zaatakować kacap czy szkop, a może obaj jednocześnie!? Przeżyłem kilkadziesiąt lat pod okupacją kacapów, i jakoś to nie było tak dotkliwe!? Mieszkałem kilka lat w Niemczech, robiłem za niewolnika, za takiego wynieś, przynieś, pozamiataj, i nie narzekałem, długi pospłacałem!? Kiedy byłem przymusowym żołnierzem LWP, naszym motto było w razie napaści na ukochaną ojczyznę, należy natychmiast poddać się, by zasmakować wolności!?
13 03 2024 Wodamości 2030.
Wróciwszy z roboty człowiek usiadł przed telewizorem, i wybrał kanał WODA24-Bis INFO. Wybijało wpół do dwudziestej, i rozpoczynały się codzienne Wodamości. Na wstępie pojawiły się definicje demokracyi, równości i wolności. Skrzeczący głos wyjaśniał, że są ludzie lepsi - oświeceni, i gorsi - pisowcy, którym prawo głosu nie przysługuje we wzorowym państwie liberalnej demokracyi. Następnie kamera pokazała studio. Prowadzący właśnie wskakiwał do dżakuzji, i zareklamowawszy najnowszy, ekologiczny płyn do mycia mózgu rozpoczął program.
- Służba Bezpieczeństwa Klimatycznego (SBK) aresztowała trzech faszystów, podejrzewanych o nielegalne spożywanie produktów odzwierzęcych. Praworządnym wyrokiem sąd skazał delikwentów na karę śmierci w formie publicznego ścięcia, które odbędzie się na Placu Globalnego Ocieplenia. Pamiętajcie obywatele! Nie ma litości dla wrogów klimatu!
Pogłaskawszy swój charakterystyczny kwadratowy wąsik redaktor kontynuował: - Nowy dzień, nowy sukces. Szatanistyczne Odwody Milicji Obywatelskiej (SZOMO) nakryły 72-letnią kobietę na potajemnym czytaniu Biblii. Jak poinformowało towarzyszcze-oficerzyszcze SZOMO, Doo Paa, prokurator zarządził natychmiastowe odebranie mieszkania i wszystkich środków finansowych tej perfidnej faszystce. Zgodnie z zaleceniami Rzecznika Praw Śmierci, zostanie ona poddana przymusowej eutanazyi dla dobra planety.
- A teraz o rocznicy u naszego zachodniego sąsiada opowie nasz korespondent w Berlinie, Adolf von Blechdachziegel. Na ekranie pojawił się niebieskooki blondyn w mundurze, i czapce ze swastyką. Mając widoczne problemy z polską wymową mamrotał: - Tak towarzyszu. Dzisiaj w Deutschland, jak co roku 1 września obchodzony jest Dzień Zwycięstwa. Uczestnicy z całego Reicha przyjechali się oglądać rekonstrukcję wojny obronnej, po tym jak ci źli Polacy zaatakowali naszą radiostację w Gliwicach.
Znowu przełączono do studia, i redaktor w dżakuzji po raz kolejny pouczył widzów:
- Myślcie o polskich obozach! O Gliwicach! O Jedwabnem! I myślcie też, jak wspaniali są nasi zachodni sąsiedzi, którzy nic takiego nigdy nie zrobili! Prawdziwe mocarstwo moralne!... I rozpłakał się ze wzruszenia mówiąc coś po niemiecku. Następnie na ekranie pojawił się inny reporter, i jakiś starszy pan w ciemnych okularach.
- Czas dalszy sprzątania po kaczystowskiej dyktaturze - co zostało zabrane, jest oddawane. Już od następnego miesiąca wrócą podwyższone emerytury dla bohaterskich uczniów Marksa i Engelsa, zgodnie z zapowiedziami Wodza. Jest tu z nami Wiesław Iwanowicz Leniński, były oficer Służby Bezpieczeństwa. Co myślicie o tym, towarzyszu?
- Jestem z tego wielikalepnie zadowolony, i bardzo wdzięczny Wodzowi za to. Dzielnie służyliśmy, dzielnie unieszkodliwialiśmy element reakcyi, i należy nam się godna emerytura. Jestem zachwycony sprawczością nowej władzy, i mówię wam: Kto podniesie rękę na władzę europejską, niech będzie pewien, że zostanie ona ucięta!
Mężczyzna wyłączył dźwięk w telewizorze, i mruknął głaszcząc swój mundur z napisem CCCP: - Strasznie długo musiałem czekać, i dużo zysków z ropy w to inwestować, ale się udało. Sprzedali nam sznur, na którym ich powiesiliśmy, i teraz właśnie się na nim duszą.
--------------------------------------------------------------------
Jest to satyra, i mam nadzieję, że to się jednak nie stanie.
Źródło: niepoprawni.pl,

13 03 2024 Prezydent Duda i premier Tusk w Białym Domu. Oto efekty.
Prezydent Andrzej Duda i premier Donald Tusk we wtorek spotkali się w Białym Domu z amerykańskim przywódcą Joe Bidenem. Spotkanie odbyło się w 25. rocznicę przystąpienia Polski do NATO. Administracja Joe Bidena poinformowała, że Stany przekażą Polsce pożyczkę w wysokości 2 mld dolarów oraz sprzedadzą nam 96 śmigłowców Apache. - Dziękuje za to, że nie zapomnieliście, dlaczego NATO zostało ustanowione - powiedział na początku spotkania z prezydentem USA Joe Bidenem premier Donald Tusk. Dodał, że Polska jest krajem, dla którego ważne jest bezpieczeństwo całego regionu. Nie może być bezpiecznej Europy bez silnej Polskiej. Nie może być sprawiedliwej Europy bez wolnej i niepodległej Ukrainy - dodał Donald Tusk. "Jesteśmy tu z prezydentem Dudą także po to, by po raz kolejny potwierdzić, że Polska jest i będzie solidnym i trwałem filarem społeczności transatlantyckiej, niezależnie od tego, kto w naszym kraju wygra wybory. Traktujemy nasze zobowiązania poważnie, bardziej niż ktokolwiek inny w Europie i mamy nadzieję, że żadne z partnerów NATO nie podważy naszego najważniejszego zobowiązania, którym jest art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego"- oświadczył premier Tusk.
- Rosyjska agresja wobec Ukrainy pokazuje, że USA są i powinny zostać liderem bezpieczeństwa - mówił prezydent Andrzej Duda.
- Zaangażowanie Ameryki w Polsce jest żelazne. Zawsze mówimy, że atak na jednego sojuszników jest atakiem na nas wszystkich - odpowiedział prezydent Joe Biden.
- Jest zrozumiałe, że nasza rozmowa ogniskowała się wokół Ukrainy, pomocy ze strony USA, Unii Europejskiej, NATO. Poważna rozmowa w poważnej chwili. Trudno dzisiaj w relacjach międzynarodowych skupić się na innych tematach jak wojna - dodał premier. Dodał, że poruszono także kwestie energetyczne. Przypomnijmy, że pierwszą elektrownią atomową w Polsce ma wybudować amerykański Westinghouse. Premier mówił także o "możliwym kredycie ze strony Amerykanów" i o sprzedaży amerykańskich śmigłowców. Polski rząd już w ubiegłym roku zgłosił zamiar kupna 96 śmigłowców Apache i podpisał pierwsze umowy offsetowe w tej sprawie. W sierpniu 2023 roku Departament Stanu USA wyraził zgodę na transakcję, której wartość maksymalną szacowano na 12 mld dolarów. Na tym jednak nie koniec. Departament Stanu USA wyraził zgodę na sprzedaż Polsce ponad 800 rakiet ziemia-powietrze JASSM, 745 rakiet powietrze-powietrze AIM-120C i ponad 200 rakiet powietrze-powietrze AIM-9X Sidewinder Block II (razem ponad 1745) - poinformowała we wtorek należąca do Pentagonu agencja Defense Security Cooperation Agency.
- Nasze bezpieczeństwo zależy od wsparcia Ukrainy, nie wolno pozwolić na to, by Putin zwyciężył, bo to rozbudzi tylko rosyjski imperializm - poinformował we wtorek prezydent Andrzej Duda, który spotkał się z  liderami Republikanów i Demokratów w Kongresie.
- Dziękowałem za obecność amerykańską w Polsce, za decyzje, którymi Kongres aprobował nasze zakupy najnowocześniejszego uzbrojenia, jakie USA oferują. Mówiłem także, że ta obecność Amerykanów w Polsce, jako gwarancja bezpieczeństwa jest absolutnie konieczna. I ma to wielkie znaczenie dla umacniania poczucia bezpieczeństwa Polaków i narodów naszej części Europy wobec tego, co dzieje się za nasza wschodnią granicą - relacjonował prezydent.
Źródło: money.pl, niezalezna.pl,
Spotkali się dwaj prezydenci, a ten trzeci to kto? Takie pytanie zadawali sobie politycy z USA.
Znaczy się Polska kupiła rakiety, Apache, by je przekazać braciom ze wschodu, przecież nie będą leżeć w magazynach!? I w taki sposób Biden ominie brak zgody Kongresu na dostawę broni na Ukrainę!? Gdzie jest powiązany z oligarchią trzymającą tam władzę!?

Z forum: To jakie Polskie Produkty panie Duda i panie Tusk będziemy sprzedawać na rynek amerykański? Bo np. tacy wrogowie USA jak Rosja sprzedaj paliwo nuklearne, Lukiol ma tys stacji paliwowych itd.
Mam nadzieję, że Apache nie będą używane do rozwalania linii energetycznych na festynach Tylko płakać, bo pożyczkę 2 mld dolarów na zakup Apache trzeba będzie spłacać, za co my będziemy płacić wyższymi cenami, które i tak już są straszne ale najsmutniejsze jest to że wszystko to idzie w kierunku przygotowania do wojny. Zatem nie ma co się radować a płakać bo zło coraz bliższe. 
12 03 2024 Tusk miał nie dać „ograć się” w Brukseli, ale w sprawie rolników i transportowców, sukcesu nie ma.
Tuż po tym jak Tusk został premierem rządu Platformy, Ruchu Hołowni, PSL-u i Lewicy stwierdził na jednej z konferencji prasowych, iż jest na tyle mocnym politykiem, że teraz nie da „ograć się” w Brukseli. Szybkimi krokami zbliża się 100 dni jego rządów, a w sprawach rolników i transportowców w dużej mierze rozstrzyganych właśnie w Brukseli, nie ma żadnych postępów, mimo tego, że ministrowie jego rządu jeszcze w grudniu poprzedniego roku, protestującym  na granicy polsko- ukraińskiej przedstawicielom tych środowisk, obiecali rozwiązanie ich problemów. Jak twierdzą ministrowie odbyli oni przez te blisko 3 miesiące wiele spotkań zarówno z przedstawicielami Komisji Europejskiej jak i ze stroną ukraińską, a żadnych postępów w tych sprawach nie ma. W tej sytuacji blokady na przejściach granicznych z Ukrainą znowu powróciły, a kolejki TIR-ów po  obu stronach granicy sięgają kilkunastu kilometrów, co oznacza wiele dni  oczekiwania na przekroczenie granicy (przepuszczana bez zwłoki  jest tylko pomoc wojskowa, humanitarna i transporty żywych zwierząt).
Wszystko wskazuje na to, że rozporządzenie o bezcłowym handlu UE- Ukraina, po tym  jak na komisji handlu  PE  głosami europosłów EPL i Lewicy, zostało pozytywnie zaopiniowane, już w następnym tygodniu zostanie przyjęte przez tą samą większość w Parlamencie Europejskim w Strasburgu. Wprawdzie doszło do pewnych  jego modyfikacji, które w zamyśle mają bardziej niż do tej pory chronić unijny rynek, ale tak naprawdę niewiele to zmieni  w sytuacji kiedy Ukraina na zablokowany eksport produktów rolnych przez Morze Czarne i może  je wywozić w zasadzie tylko drogą lądową przez kraje przyfrontowe, takie jak Polska.
Kształt umowy handlowej UE-Ukraina, świadczy, że Komisja Europejska, której przewodnicząca od jakiegoś czasu zdecydowała się bardziej chronić interesy ukraińskich eksporterów produktów rolnych, niż rolników krajów członkowskich w szczególności tych z krajów przyfrontowych. Donald Tusk, został w tej sprawie jednak „ograny” w Brukseli, a przecież rolnicy w Polsce od późnej jesieni poprzedniego roku, domagają blokady ukraińskiego eksportu żywności. Podobnie w sprawach transportowców, nie ma żadnego postępu, obowiązuje ciągle umowa UE- Ukraina, liberalizująca dostęp przewoźników ukraińskich do unijnego rynku, co w sytuacji kiedy nie muszą oni spełniać wielu unijnych wymogów, powoduje, że są bardziej konkurencyjni na unijnym rynku. Polscy transportowcy domagają się przywrócenia zezwoleń komercyjnych dla ukraińskich firm na przewóz rzeczy (poza pomocą wojskową i humanitarną), zawieszenia licencji dla firm ukraińskich, które powstały po inwazji Rosji na Ukrainę, a także dokładnego ich skontrolowania, oraz zawieszenia tzw. kolejki elektronicznej po stronie ukraińskiej. Mimo, że nowy minister infrastruktury zobowiązał się do załatwienia tych spraw, w styczniu podpisując porozumienie z transportowcami o zawieszeniu protestu na granicy, do tej pory w unijnym rozporządzeniu, nic nie zostało zmienione, a jak już wspomniałem transportowcy od początku marca, wrócili do protestów na granicach. A więc gdy przyszło to załatwienia realnych interesów polskich rolników, czy transportowców w Brukseli, okazuje się, że pozycja polityczna premiera Tuska, nie jest wcale taka mocna, jak mu się wydaje. Rzeczywiście jest serdecznie witany przez przewodniczącą Ursulę von der Leyen czy Manfreda Webera, poklepywany po plecach przez premierów innych rządów, ale gdy przychodzi co do czego, albo o polskie interesy zabiega, jest ogrywany bez skrupułów.
Źródło: naszeblogi.pl
Rolnicy maszerują, pisowcy będą maszerować, być może też tuskowe ludki pomaszerują!? No i co to da, skoro Tusk w Brukseli nic nie znaczy!?
Jaśnie pani komisarz, pojechała na Ukrainę obchodzić nie tylko drugą  rocznicę inwazji rosyjskiej, ale szerokim łukiem odwiedzić wszystkie latyfundia „prawdziwych Europejczyków” produkujące zboża, owoce, warzywa itp. nie tylko na ziemi ukraińskiej, ale i na ziemi rosyjskiej. Być może przede wszystkim na ziemi rosyjskiej: Warzywa z Rosji na polskich stołach. Kolosalny import z kraju Putina.
12 03 2024 Wybory prezydenckie: Trump nabiera siły, Biden słabnie…
Ktoś mądry powiedział: “nie bójcie się globalnego ocieplenia, bójcie się globalnego rządu”, bo wszystkie inspirowane i wymuszane  zmiany prowadzą w kierunku uzyskania jak największej kontroli państwa nad obywatelem. Protestujący polscy rolnicy to twardzi ludzie, których nawet nie chciał drażnić wszechwładny Stalin nie zmuszając wszystkich do kolektywizacji. Co prawda dziś rolników jest znacznie mniej, ale dlaczego lewacy z Brukseli wydali im walkę zadaniując Tuska do roli Bieruta, czy nawet krwawego Feliksa? Polscy rolnicy nie są sami, w Europie powstaje swoista Rolnicza Międzynarodówka. Dla brukselskich lewaków rolnicy są chwastem znienawidzonej przez nich cywilizacji, oazą konserwatyzmu, zapomnieli, że są oni zsynchronizowani z naturalnym zegarem natury, że są solą tej ziemi. Dziś światem rządzą oligarchowie o  zapędach i apetytach do objęcia kontrolą niemal całego świata poprzez wyselekcjonowanych desygnowanych polityków, sprzedawczyków w tubylczych krajach. Na wtorek do Waszyngtonu zaproszeni zostali polski prezydent i premier. Nie muszę przypominać jak bardzo od lat obecny prezydent US powiązany jest  z oligarchią trzymającą władzę na Ukrainie. Miejmy nadzieję, że polscy liderzy nie dobiją targu godząc się na wysyłkę polskiego mięsa armatniego na Ukrainę. Kiedy obserwujemy klasyczne zachowanie “mocarstw” w historii a szczególnie Anglii, dochodzimy do konkluzji, że zawsze lubią posługiwać się w toczonych wojnach sojusznikami, których rzucają na pożarcie bogom wojny. Miejmy nadzieję, że w waszyngtońskich rozmowach liderzy nie zapomną porozmawiać o pokoju. Nawet European Council on Foreign Relations, którego chyba nikt nie podejrzewa o prorosyjskość przyznał, że tylko 10% Europejczyków myśli, że Ukraina może pokonać Rosję…Dużym wydarzeniem na amerykańskim rynku wyborczym był “Raport o stanie Państwa”, który zwykle na początku roku wygłasza Prezydent wobec Zgromadzenia Narodowego. Prezydent Joe Biden wzbudzał ciekawość, czy i w jakim stanie jeszcze potrafi odczytać z telepromptera napisane mu przemówienie. Biden nie zawiódł lewicy i  przez godzinę grzmiał jak krzykliwa przekupka przy okazji w agresywnym tonie rozpoczynając swoją kampanię prezydencką. Były prezydent Trump na wyborczym wiecu w Rzymie, w stanie Georgii odniósł się do stylu expose Bidena: “Joe Biden nie powinien ze złością wykrzykiwać Ameryce. To Ameryka powinna ze złością wykrzykiwać na Joe Bidena”...
Trump prowadzi w wyścigu prezydenckim z Bidenem z wysoką już 4% przewagą. Oczywiście wybory prezydenckie w US wygrywa się sumując liczbę elektorów z poszczególnych stanów (ich liczba zależy od populacji). Dla wyborców Trumpa najważniejszy jest stan ekonomii i brak zamknięcia południowej granicy przez którą mogło już przejść ok. 10 mln ludzi, co powoduje mnóstwo problemów w zakresie wzrostu przestępczości i wzrost zadłużenia. Autor biografii R. Reagana, Craig Shirley powiedział Washington Examiner: “Joe Biden jest złym człowiekiem. Przejdzie do historii jako najgorszy prezydent w rankingu.(...)  Nonsensem jest opowiadanie, że jest wielkim prezydentem. Wymień jedną rzecz, która mu się udała poza wydawaniem pieniędzy, a przecież nawet głupek może wydawać pieniądze”... Autor wskazał też na podobieństwa między prezydentem Reaganem, a Trumpem, przypominając, że obaj pochodzili spoza systemu i sprzeciwili się waszyngtońskiemu establishmentowi. Przecież pamiętamy, że obaj byli wyśmiewani od głupków. Nie ustają ataki lewicy na Trumpa połączone z próbą jego wyeliminowania, uwięzienia, czy zrujnowania. W procesie o zniesławienie dziennikarki E. Jean Carroll lewicowy sędzia skazał Trumpa na zapłacenie $83,3 mln (!). Trump zdołał uzyskać bond na $91,6 mln, aby odwołać się do sądu wyższej instancji. 
Amerykanie dobrze pamiętają okres prosperity za administracji prezydenta Trumpa, jego plany zakończenia konfliktów w Afganistanie i Syrii. Rządy Bidena spowodowały kumulatywnie 18% inflacji.  Biden otworzył południową granicę przez którą meksykańskie gangi przemycają miliony ludzi (w tym “niewolników” do seksualnego wykorzystania) i narkotyki jak Fentanyl (ok. 100,000 ofiar rocznie). Biden doprowadził poziom zadłużenia do $35 trylionów (po polsku bilionów), roczna spłata długów kosztuje już ponad  $1 tryl. Aby utrzymać poziom rozdętego budżetu US pożycza ponad $1 tryl, jak długo tak można gospodarzyć?
Źródło: niepoprawni.pl,
Polski premier, i prezydent polecieli na dywanik do prezydenta USA!? Kiedyś to nazywało się hołd lenny!? Pojechał w futerku wrócił w kuferku!? Szykują się do wojny, aż strach się bać jaki los szykuje nam Berlin przez Brukselę!? To ma swój polityczny cel wywołać zamieszki, ogłosić stan nadzwyczajny, zawiesić wybory, by zapanowała dyktatura!?
Okazuje się, że tak od ręki, Tusk ma dla rolników tylko pały i gaz.
Tusk mówi, lumpom, bikiniarzom, pachołkom sanacji, awanturnikom, oszołomom, pieniaczom, wierzycielom, podżegaczom, warchołom...mówimy stanowcze nie! Kiedy to było!? Przypomniały mnie się moje młode lata, kiedy Milicja zwana Obywatelską, ZOMO, ORMO królowały!?
Przypuszczam,ze te pały,gaz pieprzowy,armatki wodne to zastosowanie się Tuska do zaleceń paniusi Leyen,Webera przysłanych sms- em do natychmiastowego wykonania. Pan Klaus Bachmann doradca Tuska delikatnie przypomniał mu swoje wcześniejsze uwagi by wprowadzić siłą porządki w Polsce. Jakże więc niemiecki kapciowy Tusk miałby się sprzeciwić. Ma inny wybór? 
10 03 2024 Okazuje się, że tak od ręki, Tusk ma dla rolników tylko pały i gaz.
Wczoraj odbyło się w odstępie 2 tygodni już drugie spotkanie premiera Tuska z rolnikami i jak oświadczył po nim przewodniczący NSZZ RI „Solidarność” Tadeusz Obszański, nie było żadnych konkretów, była jedna wielka pustka. Premier oświadczył, że nie zamknie granicy z Ukrainą, a nadwyżkę zboża w Polsce, będzie „ściągał” z rynku przy pomocy środków krajowych, choć dopiero teraz urzędnicy mają ustalić ile jest tego nadmiarowego zboża w Polsce (wcześniej Tusk twierdził na spotkaniu z rolnikami, że jest go 9 mln ton). Premier zapowiedział także zmiany w „Zielonym Ładzie” dotyczące rolnictwa, tyle tylko, że są to zmiany wywalczone przez komisarza Janusza Wojciechowskiego i przedstawione na  Radzie Unii Europejskiej ministrów rolnictwa 27 krajów członkowskich w poprzednim tygodniu, bez żadnego wsparcia Donalda Tuska, a wręcz przeciwnie, przy jego połajankach. W tej sytuacji jak zapowiedział przewodniczący rolniczej „Solidarności”, 20 marca będą znowu blokowane przez rolników wszystkie miasta wojewódzkie, przejścia graniczne, a także wiele dróg w naszym kraju. O tym, że rządzący nie mają żadnej wizji załatwienia problemów zgłaszanych przez protestujących rolników, świadczyło odrzucenie w Sejmie uchwały przygotowanej przez samych zainteresowanych, którą pod obrady w niezmienionym kształcie, wniósł klub Prawa i Sprawiedliwości. Najpierw marszałek Hołownia nie pozwolił, aby jej pierwsze czytanie, odbyło się na sali plenarnej, czemu mogliby się przysłuchiwać przedstawiciele protestujących rolników, a podczas prac nad nią w komisji rolnictwa, przedstawiciele rządzącej większości wprowadzili do niej takie zmiany, że wypaczyły one jej główne przesłanie. Rządzący nie chcą zgodzić się na zablokowanie importu z Ukrainy takich towarów  jak cukier, jaja, drób miód, maliny mrożone (póki co obowiązuje embargo wprowadzone jeszcze przez rząd Prawa i Sprawiedliwości 15 kwietnia 2023 roku na pszenicę, kukurydzę, rzepak i ziarno słonecznika), o co postulują protestujący rolnicy. Rządzący także wprost nie są w stanie sprzeciwić się „Zielonemu Ładowi” ponieważ  Europejska Partia Ludowa, której członkami są zarówno Platforma jak i PSL, wzięła go sobie na sztandary i chce promować w czasie w zasadzie już rozpoczętej kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Donald Tusk właśnie dlatego nie spotkał się z protestującymi w Warszawie w ostatnią środę rolnikami, ponieważ udawał się do Bukaresztu na posiedzenie EPL, które między innymi pod tym hasłem, poparło Ursulę von der Leyen na szefową Komisji Europejskiej w następnej kadencji PE.
Tusk będzie próbował sobie przypisać zmiany we Wspólnej Polityce Rolnej, które  przygotował komisarz Janusz Wojciechowski i które dobrze przyjęli ministrowie rolnictwa 27 krajów członkowskich na ostatnim posiedzeniu RUE i w związku z tym rosną szanse aby zostały one przeforsowane na najbliższym posiedzeniu Komisji Europejskiej.  Chodzi o odejście od obligatoryjnego ugorowania 4% gruntów, ma to być rozwiązanie dobrowolne, za które ARiMR będzie rolnikom dodatkowo płacić (tzw. dodatkowy ekoschemat), odejście od obowiązkowego płodozmianu i zastąpienie go dywersyfikacją upraw, umożliwienie państwom członkowskim elastycznego wyboru okresu stosowania zimowej okrywy gleby, zwolnienie z kontroli przestrzegania warunków WPR gospodarstw do 10 ha (czyli ok.75% gospodarstw w Polsce), zwolnienie z kar za nieprzestrzeganie warunków WPR w 2024 roku, oraz zapewnienie, że do końca obecnej perspektywy finansowej, a więc do 2027 roku, na rolników nie będą nakładane żadne nowe obowiązki, wynikające z polityki klimatycznej, środowiskowej, czy innej.
Skoro przedłużenie umowy o bezcłowym handlu z Ukrainą na rok 2025, poparli  na komisji handlu w PE europosłowie EPL i Lewicy, to wygląda na to, że nie będzie blokowany wwóz cukru czy drobiu, ale być może rządzący w Polsce wycofają także z embarga na pszenicę, kukurydzę, rzepak i słonecznik wprowadzonego jeszcze przez rząd PiS. Z kolei w UE uda się przeforsować tylko to co przygotował komisarz Wojciechowski, mimo tego, że nie ma on wsparcia od nowego rządu, na nic innego nie ma już szans, bo już w kwietniu kończy pracę PE, a w nowym składzie zacznie on pracować dopiero we wrześniu. W tej sytuacji dla protestujących rolników, tak od ręki, to ekipa Tuska ma tylko pały i gaz, z czego tak skwapliwie policja skorzystała w ostatnia środę, po prowokacjach, które jak wszystko na to wskazuje, zostały przygotowane przez „nieznanych sprawców”.
Źródło: naszeblogi.pl
Ciekawe skąd Tusk weźmie pieniądze na skup nadwyżek zboża, i czy to nie będzie okazja dla specjalistów by kupować tanio zborze na wschodzie, a drożej sprzedać w Polsce!? Szczyt rolniczy bez rolników, wpuszczani byli tylko działacze związkowi, ludzie podatni na układy!?
Wrócił Tusk i wróciły prowokacje i pałowania demonstrantów, on to uwielbia!? Kiedy zacznie strzelać, jak to już robił przed laty!?
Tusk mówi, lumpom, bikiniarzom, pachołkom sanacji, awanturnikom, oszołomom, pieniaczom, wierzycielom, podżegaczom, warchołom...mówimy stanowcze nie! Kiedy to było!? Przypomniały mnie się moje młode lata, kiedy Milicja zwana Obywatelską, ZOMO, ORMO królowały!?
Z forum: Tusk będzie ściągał zboże z rynku, czyli nakręcał koniunkturę na legalne dostawy zboża, które za Morawieckiego wwożono do Polski pod pretekstem tranzytu.
Komisarz Wojciechowski jest za Zielonym Ładem a tylko go przypudrował. Nie zrobił nic za odrzuceniem. Widzi w nim zalety jak np. ochronę pszczół. Mówił o tym we Wnet.
Przypuszczam,ze te pały,gaz pieprzowy,armatki wodne to zastosowanie się Tuska do zaleceń paniusi Leyen,Webera przysłanych sms- em do natychmiastowego wykonania. Pan Klaus Bachmann doradca Tuska delikatnie przypomniał mu swoje wcześniejsze uwagi by wprowadzić siłą porządki w Polsce. Jakże więc niemiecki kapciowy Tusk miałby się sprzeciwić. Ma inny wybór?

10 03 2024 Koalicja 13 grudnia w rozsypce, coś w niej pęka, zaczyna się sypać.
Polityczno- medialna koalicja 13 grudnia najwyraźniej liczyła, że miesiąc miodowy potrwa w nieskończoność. Po siłowej pacyfikacji mediów publicznych i stopniowej grabieży najróżniejszych instytucji publicznych ludzie Donalda Tuska uwierzyli w swoją „małą stabilizację”. Ale protesty rolników i tarcia wewnątrz koalicji położyły kres tym mrzonkom. "Dobrze żarło, ale zdechło” – głosi znane powiedzonko. Jak ulał pasuje do sytuacji koalicji 13 grudnia. Od kilkunastu dni widać, że odradza się obawa w oczach i głosach lewicowo-liberalnych komentatorów i polityków. W środę, po rolniczych protestach w Warszawie, momentami to był już strach. Głośne wołanie o prowokatorach, próby skłócenia rolniczego środowiska (perora Szymona Hołowni o chuliganach, których trzeba ukarać), ignorowanie sygnałów, że błędy mogły być po stronie policji, pokazują, że „Polska Tuska” wraca w stare koleiny: władza nie ufa zwykłym ludziom, zwykli ludzie nie ufają władzy. A ściślej, mówiąc nieco lewackim żargonem: klasa ludowa nie ufa liderowi Platformy Obywatelskiej. I ma ku temu dobre podstawy – Tusk za poprzedniego premierowania nie patyczkował się ani z protestującymi górnikami, ani rolnikami. W ogóle miał mało empatii wobec tych, którzy śmiało występowali przeciw jego rządom. Teraz wszyscy sobie o tym znów przypomną. Platforma Obywatelska wciąż ma mentalność niemieckich kapciowych. I nie rozumie, jak bardzo zmieniły się ambicje i oczekiwania także młodszego pokolenia Polek i Polaków, którzy uważają, że nasz kilkudziesięciomilionowy, duży kraj, węzłowy dla środkowo-wschodniej Europy, w pełni zasługuje na nowoczesny hub komunikacyjno- transportowy.
Rząd Tuska tak skierowany mentalnie i fizycznie w kierunku Niemiec sypie się " Jak domek z kart"  Koalicja 13 Grudnia coraz bardziej podzielona, brak realizacji obietnic wyborczych, agresja, ewidentne łamanie Konstytucji RP i obowiązującego prawa przez pałkownika Sienkiewicza, czy Bodnara, cynizm i kłamstwa Tuska- Polacy mają już tego dość ! Protesty ( 80 procent poparcia) rolników walczących o swój i nasz byt spowodował lawinę protestów już ogólnopolskich wspartych przez " Solidarność' pracowniczą. "Tusk jest chronicznym kłamcą i politycznym oszustem. Dlaczego tak mówię? Dlatego, że po pierwsze w czwartek zapowiadał, że w sobotę przedstawi konkrety. W sobotę powie, jakie wspaniałe wiadomości ma dla rolników. To co dzisiaj powiedział zapowiada, że ta sytuacja będzie trwać i będzie jeszcze gorsza". Problem z Tuskiem jest taki, który znamy od lat. Ten stary Tusk powrócił. To jest człowiek, który notorycznie kłamie. Kłamstwo jest w jego DNA politycznym. Jest człowiekiem, który potrafi zbudować i napompować balonik. Przecież zapowiadał wielkie, wspaniałe wiadomości dla rolników. Co miała na celu jego sekciarska manipulacja? Miała na celu uspokojenie nastrojów, wyczekanie tych najtrudniejszych dni protestu i tak naprawdę pozostawienie sytuacji taką, jaką ona teraz jest. Co więcej, to co dzisiaj powiedział zapowiada, że ta sytuacja będzie trwać i będzie jeszcze gorsza, ponieważ nie zamknięcie granic, brak embarga, brak realizacji oczekiwań rolników wynikających z rozsądku, a nie z chciwości, jak niektórzy starają się to pokazać, będzie doprowadzała do tego, że polski rynek będzie zalany ukraińskim zbożem, ceny będą na tyle niskie, że w żaden sposób rolnicy nie będą mogli utrzymać swoich rodzin. Jakość pożywienia, które będziemy otrzymywać, będzie fatalna. Uważam, że za mało mówi się o tym, jakiej jakości zboże wjeżdża" - powiedział w programie na antenie TV Republika Dominik Tarczyński, europoseł PiS.
Źródło: naszeblogi.pl
Tusk zwołał szczyt rolniczy w Warszawie, a raczej kolejny okrągły stół!? Szczyt rolniczy bez rolników, wpuszczani byli tylko działacze związkowi, ludzie podatni na układy!? Dla Tuska najważniejsze jest, że debatować bardzo długo, by do żadnego porozumienia nie doszło!?
Nie przypuszczałem że Tusk tak łatwo i szybko wpuści w maliny Kołodziejczaka!? Zrobił z niego hamulcowego protestów rolników!? Szczyt rolniczy bez rolników, wpuszczani byli tylko działacze związkowi, ludzie podatni na układy!?
Z forum: Nie jest w rozsypce. W trosce o głosy elektoratu konserwatywnego przy wyborach samorządowych Trzecia Droga udaje a właściwie lawiruje siedząc dość nieporadnie na barykadzie postępu że jest za a nawet przeciw. Przecież rotacyjne marszakiszcze puszcza oczko do lewicowego elektoratu obiecując spełnienie wszelkich jego żądań po wygranych wyborach samorządowych czyli po 11-tym kwietnia. Nie bardzo rozumiem ten owczy pęd lewicy do legalnej aborcji już teraz i zaraz. Zwłaszcza w wykonaniu tych paniuś którym zajście w ciążę raczej nie grozi. 
09 03 2024 Dość cywilizacji mięczaków.
To smutne i niestety symptomatyczne, że kiedy Europa wyraźnie skręca w prawo Polacy w ostatnich wyborach postanowili wykonać ostry zakręt w lewo i postawić na słabnącą i tracącą poparcie na Starym Kontynencie lewacko- liberalną międzynarodówkę. Kiedy miliony Europejczyków zaczyna dostrzegać rodzący się neokomunizm i ideologiczne szaleństwo prowadzące do zguby, Polacy w większości zadecydowali, aby władzę w Polsce powierzyć ewidentnym szkodnikom i zdrajcom. Do dziś szczycimy się tym, że Polacy stali na czele tych narodów, które walnie przyczyniły się do upadku komunizmu. Dziś po wyborach  śmiało można powiedzieć, że staliśmy się hamulcowym przemian, bo faktem jest, że głosami Polaków władzę przejęli przedstawiciele opcji politycznych, które nie mają nic przeciwko pozbawieniu Polski suwerenności i nie da się ukryć, że rządy przejęli politycy wspierani nie tylko przez Berlin, ale całą tę neomarksistowską bandę dążącą do likwidacji państw narodowych. W zasadzie to co się stało po ubiegłorocznych wyborach najlepiej oddają zmiany w oświacie. Nowa lista lektur szkolnych urasta do symbolu i mówi nam, że oto Polacy postanowili zastąpić Adama Mickiewicza, i Henryka Sienkiewicza, Olgą Tokarczuk i Mariuszem Szczygłem. To wielce znaczące, że ministerstwo, na czele którego stoi neomarksistka Nowacka uznało,  że czas przerwać zapoznawanie uczniów z „opisami zwyczajów i obyczajów” zaczerpniętych z „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza. No bo, po co podsuwać młodym Polakom pod nos lekturę, z której mogliby się dowiedzieć, jakie symptomy zapowiadały zniknięcie Polski z map świata na 123 lata? Już w pierwszej księdze „Pana Tadeusza" Gospodarstwo czytamy:
Ach, ja pamiętam czasy, kiedy do Ojczyzny
Pierwszy raz zawitała moda francuszczyzny!
Gdy raptem paniczyki młode z cudzych krajów
Wtargnęli do nas hordą gorszą od Nogajów,
Prześladując w Ojczyźnie Boga, przodków wiarę,
Prawa i obyczaje, nawet suknie stare.
Źałośnie było widzieć wyżółkłych młokosów,
Gadających przez nosy, a często bez nosów,
Opatrzonych w broszurki i w różne gazety,
Głoszących nowe wiary, prawa, toalety.
Miała nad umysłami wielką moc ta tłuszcza;
Bo Pan Bóg, kiedy karę na naród przepuszcza,
Odbiera naprzód rozum od obywateli.
I tak mędrsi fircykom oprzeć się nie śmieli,
I zląkł ich się jak dżumy jakiej cały naród,
Bo już sam wewnątrz siebie czuł choroby zaród;
Krzyczano na modnisiów, a brano z nich wzory;
Zmieniano wiarę, mowę, prawa i ubiory.
Była to maszkarada, zapustna swawola,
Po której miał przyjść wkrótce wielki post – niewola! Jak więc widzimy metoda na zniewalanie narodów poprzez podstępne wszczepienie im „wirusa postępu” to nie jest nowy wynalazek, ale stary, od wieków wykorzystywany z powodzeniem sposób. Jednak pojawia się światełko w tunelu i rodzi się nadzieja, że w końcu narody pogonią lewacką hołotę, której kolejna antyludzka mutacja niszczy fundamenty cywilizacji chrześcijańskiej oferując budowę „nowego wspaniałego świata”. Zwróćmy też uwagę, że jak na komendę lewacko- liberalna międzynarodówka znowu przystąpiła do akcji straszenia Donaldem Trumpem, który ma wielką szansę na prezydenturę. W 2016 roku wspierający Trumpa w kampanii wyborczej Clint Eastwood powiedział: Dość cywilizacji mięczaków, gdzie wszyscy całują się po tyłkach. Słowa legendarnego aktora nic a nic nie straciły na swojej aktualności. A nam Polakom - szczególnie młodym - życzę, aby spełnił się często cytowany przez Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego poetycki testament młodego polskiego bohatera wojny polsko-bolszewickiej, który umierając pisał:
Na tę ziemię ukochaną,
Na tę naszą, naszą ziemię,
Przyjdzie nowych ludzi plemię,
Takich jeszcze nie widziano!
Źródło: naszeblogi.pl
Zamiast religii w szkołach będą nauki polityczne, ołtarzyki ze świętą trójcą przywódców partyjnych na ścianach, stoliki pełne partyjne propagandy, kąciki czystość z taboretem, miską, i dzbankiem na wodę, ja za moich młodych lat było!? Frau Nowacka a co z tarczami szkolnymi, fartuszkami, malowaniem się uczniów, fryzurami....!?
Z forum: To nie Polacy skręcili w lewo, tylko ponownie dali się oszukać w "demokratycznych wyborach". Ciągle ta sama "lewica" (od końca wojny), rozstrzyga wybory. Ciągle ten sam system wyborczy, który nie gwarantuje uczciwych wyborów. Jest dużo możliwości manipulowania wyborami. To wszystko wygląda tak jak budowanie domu bez fundamentów. Wrogowie Polski nie uznają żadnych zasad ani wartości opartych na Dekalogu. Walka o budowanie wspólnego dobra musi toczyć się nieustannie, a nie tylko co cztery lata. Jeżeli na bieżąco nie rozlicza się bezwzględnie przestępców, wrogów i dewiantów, to wybory nic nie zmieniają. Dzisiaj już doszło do tego, że bez rozlewu krwi nic się nie zmieni. Jutro będziemy niewolnikami.. 
08 03 2024 Po 8-latach wróciły prowokacje i pałowania demonstrantów przez policję.
W 2015 roku w po przejęciu władzy przez Zjednoczoną Prawicę, listopadowy Marsz Niepodległości po raz pierwszy odbył się bez żadnych prowokacji, a tysiące jego uczestników przemaszerowało na błonia Stadionu Narodowego, nie przewróciwszy nawet jednego kosza na śmieci. We wcześniejszych latach podczas rządów PO-PSL, prowokacji było co niemiara, z  kopaniem uczestników Marszu Niepodległości przez policjantów po cywilnemu, a ich szczytem było jak się okazało później, zlecone przez ówczesną władzę, podpalenie budki strażniczej pod rosyjską ambasadą w Warszawie. Aż do końca 2023 roku był spokój, nawet wtedy kiedy demonstracje KOD, czy Strajku Kobiet były niezwykle wulgarne, a ich uczestnicy atakowali policjantów, nie tylko słownie ale i fizycznie, policja zachowywała się wobec nich, niezwykle powściągliwie.
Niestety wczoraj pod Sejmem protestujący rolnicy zostali najpierw poddani licznym prowokacjom, a później brutalnie zaatakowani przez policję, gazem, pałkami, a nawet kostką brukową (na portalach społecznościowych zostało zamieszczonych wiele filmików pokazujących, wręcz niezwykłą brutalność policji wobec protestujących rolników). Wcześniej rolnicy byli prowokowani najpierw pod Kancelarią Premiera ich delegacja została przyjęta przed dwie pracownice sekretariatu szefa rządu na korytarzu, co po zakomunikowaniu protestującym, wywołało niezwykłe wręcz emocje w kilkudziesięciotysięcznym tłumie. Także pod Sejmem prowokacje nie ustawały i tu rolnicy mimo, że wcześniej im to obiecano, także nie zostali przyjęci przez marszałka, a tuż przed rozwiązaniem manifestacji, zostali fizycznie zaatakowani przez policję gazem łzawiącym i pałkami.
Prowokacje wobec protestujących rolników i ich gwałtowne reakcje, były władzy potrzebne, aby sprzyjające władzy media, mogły ich pokazać jako chuliganów, którzy przyjechali do Warszawy, tylko po to aby rozrabiać. Chodzi o osłabienie pozycji rolników przed drugą turą rozmów z rządem, jakie mają się odbyć w najbliższą sobotę, a ponieważ rząd mimo wcześniejszych deklaracji, nie ma im nic do zaoferowania, to chce mieć wobec nich silniejszą pozycję. Pewnie jeszcze do najbliższej soboty okaże, że zatrzymani przez policję manifestanci, to jak najbardziej rolnicy, którzy atakowali policjantów i próbowali wedrzeć się siłą na teren Sejmu. Wtedy cześć sobotnich negocjacji będzie można przeznaczyć na atakowanie rolników, za złą organizację środowej manifestacji, co doprowadziło do starć pomiędzy protestującymi, a policją.
A  jest już jasne, że w sobotę, premier Tusk z ministrem Siekierskim, przyjdą do rolników z kolejną porcją obiecanek bez pokrycia, bo przecież przez ostatnie dni, nic nie załatwili ani Komisją Europejską, ani z rządem Ukrainy. Rządząca większość forsuje zablokowanie importu żywności z Rosji i Białorusi, choć jest raczej jasne, że nie zgodzą się na to takie kraje jak Francja, Włochy, czy Hiszpania, które eksportują do Rosji produkty rolne, których wartość opiewa na kilka miliardów euro rocznie, bo przecież jest jasne, że na blokadę rosyjskiego eksportu produktów rolnych do UE, Rosja zareaguje blokadą unijnego eksportu do Rosji. A przecież protestujący rolnicy zgłaszają w zasadzie dwa postulaty, blokadę rozwiązań  Zielonego Ładu w rolnictwie i blokadę wwozu ukraińskich produktów rolnych na polski rynek. A w obydwu tych sprawach nie ma żadnego postępu, wszystko wskazuje na to, że bezcłowy handel UE-Ukraina w tym towarami rolnymi, zostanie przedłużony o kolejny rok do czerwca 2025 roku w zasadzie w niezmienionym kształcie, a forsowanie Zielonego Ładu Europejska Partia Ludowa (partia Tuska i Kosiniaka-Kamysza), wzięła sobie na sztandary w zbliżającej się kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego.
Cena Wolności 2. Dzień przed protestem rolników, ktoś "przypadkiem" rozrzucił na trasie przemarszu kostkę brukową. No i stało się, jak za pierwszej Solidarności, jak na pamiętnym Marszu, zomowcy ruszyli na ludzi strzelając gazem i pałując rolników, bez żadnego powodu. Jednego zomowca przyłapano na tym jak właśnie tą "przypadkową kostką rzucał w tłum rolników. Trzej inni spokojnego człowieka z flagą, jak na Marszu, rzucili na ziemię i skopali. Chłopcy mają te dowody na filmach, wrzucą do sieci, aby silni ludzie nie wyrywali znów laptopów dziennikarzom, aby znów przed sądem pokazać tuskowych oprawców w akcji. 
To tylko dwa incydenty z wielu, o prowokatorach już nie wspomnę. Paru dostało po ryju, więc obyło się bez większych strat. Straż protestu popełniła błąd, bo powinna ustalić ich tożsamość. Jestem pewna, że jak przy spaleniu ruskiej budki, okazało by się, że to rympały Tuska. Mamy natomiast na filmach gęby tych zomowców którzy katowali człowieka z flagą.
Kto ty jesteś?
Rympał mały!
Jaki znak twój?
Konie pały!

Jaka jest dzisiaj tytułowa cena Wolności? Oddamy Polskę rympałom i pozwolimy zniszczyć podstawy naszej egzystencji? Jak temu zaradzić? Ja już o tym pisałam: Strajk Generalny i całkowita blokada wschodniej granicy - na Prezydenta nie liczcie - liczcie tylko na siebie. Wszystkich nas nie wsadzą do pierdla, ktoś musi obsiać ziemię i zarobić na rymapłów Tuska.
Źródło: naszeblogi.pl
No i jak tu można zamykać granice, skoro jaśnie pani komisarz, która pojechała na Ukrainę niby obchodzić drugą  rocznicę inwazji rosyjskiej, a tak naprawdę szerokim łukiem odwiedziła wszystkie latyfundia „prawdziwych Europejczyków” produkujące zboża, owoce, warzywa itp. nie tylko na ziemi ukraińskiej, ale i na ziemi rosyjskiej. Być może przede wszystkim na ziemi rosyjskiej: Warzywa z Rosji na polskich stołach. Kolosalny import z kraju Putina.
Wrócił Tusk i wróciły prowokacje i pałowania demonstrantów, on to uwielbia!? Kiedy zacznie strzelać, jak to już robił przed laty!?
Tusk mówi, lumpom, bikiniarzom, pachołkom sanacji, awanturnikom, oszołomom, pieniaczom, wierzycielom, podżegaczom, warchołom...mówimy stanowcze nie! Kiedy to było!? Przypomniały mnie się moje młode lata, kiedy Milicja zwana Obywatelską, ZOMO, ORMO królowały!?
Z forum: Folksdojcz pojechał rano do Brukseli po nowe wytyczne od Niemców. Czy może już wydać polecenie strzelania do Polaków z ostrej amunicji i czy może zakładać obozy koncentracyjne dla tych, co nie chcą się podporządkować?
Platforma Obywatelska- czyli wraca reżimowa Milicja ObywatelSSka. Jedno i drugie kadrowo oparte na volksdojczach .I zwykle rodzinnie powiązane . Stąd też zapewne nazwa jako „obywatelska” niemieckiej formacji na Polskę owego  ryżego gauleitera 
"Każdemu, kto podniesie rękę na władzę, władza tę rękę odrąbie" - 29 czerwca 1956 r. Cyrankiewicz. No i historia zatoczyła koło, tylko z tą różnicą, że wymieniana władza zdrajcy Cyrankiewicza miała kierownice w Moskwie, a władza zdrajcy volksdeutscha Tuska ma kierownice w Berlinie. Jedni i drudzy to zdrajcy i V kolumna rozbiorców od wieków największych wrogow Polski i Polaków. Jedni i drudzy łupili i łupią Polskę, ile się tylko da! No ale jeśli ma się tak zidiociały elektorat to trudno się dziwić! 
02 03 2024 Dowód osobisty czy Kennkarta?
Link do filmu: https://www.youtube.com/shorts/rDKxhjErROQ
Poprzedni rząd Tuska wprowadził obowiązek wymiany dowodów osobistych co 10 lat i było to jeszcze bez obowiązku pozostawiania urzędnikowi odcisków palców. Ale ten obowiązek pojawił się mniej więcej w tym samym czasie w przypadku nowych, tzw. "biometrycznych" paszportów. 
Właśnie muszę wymienić oba dokumenty, co mnie wkurza maksymalnie, bo oprócz mitręgi ze zdjęciami, trzeba jeździć do urzędów, czekać, banki mi piszą, że zablokują mi konta, jeśli nie uaktualnię dokumentu tożsamości.
Tłumaczę bankierce, że ja nie mam problemu z dowodem osobistym, bo to państwowa administracja sztucznie go unieważniła pisząc datę ważności, jakby plastik się zepsuł. bo jeśli o mnie chodzi, to nic się nie zmieniło z danych zawartych w dowodzie.
Ciekawe, jakie stanowisko zająłby sąd, gdyby bank np. przestał realizować umowę bankową i posiadacz konta był z tego powodu poszkodowany? Czy uznałby, że człowiek jest nie istniejący, jeśli nie ma dowodu osobistego? Albo że psim obowiązkiem obywatela państwa jest wyrabianie sobie dowodu osobistego na gwizdek, nawet, jeśli tego dokumentu nie używa, albo kilka razy w roku? W przypadku umowy bankowej zawartej na poprzedni dowód, "nieważność" dowodu nie ma żadnego wpływu na to co się dzieje na koncie np. obsługiwanym elektronicznie. Pewnie nie traciłabym czasu na pisanie, gdyby nie ciekawy filmik pokazujący kenkartę, jaką musiał posiadać każdy Polak na terenach okupowanych w czasie II wojny światowej. Oprócz zdjęcia na kenkarcie są ODCISKI PALCÓW!!!!!
Próbowałam dyskutować (oczywiście bezskutecznie) z urzędnikami, że pobieranie odcisków palców do dokumentów jest nielegalne, bo sprzeczne z konstytucją. W przypadku paszportu usłyszałam odpowiedź godną prawdziwego trepa, że przecież państwo nie ma obowiązku wydawania mi paszportu ... Konstytucja tymczasem mówi, że urzędy nie mają prawa wymagać więcej danych od obywatela niż to jest potrzebne do załatwienia spraw urzędowych. Moje odciski palców nie są potrzebne urzędnikowi do niczego. Do czego więc są potrzebne i komu, że wszyscy, jak kiedyś tylko bandyci, musimy dawać swoje odciski palców w urzędach? Trzeba koniecznie zapytać polityków. Nie przyjmuję odpowiedzi, że to unia nam kazała, bo polityk, który łamie moje konstytucyjne prawa jest przestępcą, a jeśli robi to na rozkaz obcej administracji, jest przy tym zdrajcą.  Nie wolno też zapominać, że wszystkie nasze dane są skanowane i dostępne na całym świecie. Do czego mogą być wykorzystane pokazuje przymiarka, z jaką mieliśmy do czynienia w czasie sztucznej pandemii, kiedy jedyną przepustką do poruszania się po świecie były "paszporty covidowe" wydawane po przyjęciu jednorazowej, albo podwójnej pseudo szczepionki, która nie tylko, jak się okazuje, przed niczym nie chroni, to jeszcze spowodowała wiele ofiar śmiertelnych wśród młodych ludzi. O akcji dalszego ograbiania i wykańczania przestraszonych ludzi "dawkami przypominającymi" też trzeba koniecznie przypominać, jak i o nagłym zakończeniu pandemii 24.02.2022 kiedy Putin napadł na Ukrainę. W starych dowodach wpisywali grupę krwi - i to było wówczas dla dobra posiadacza dokumentu. Teraz wpisanie grupy krwi może oznaczać, że jej posiadacz może okazać się komuś potrzebny na części zamienne i nie jest to fikcja literacka lub filmowa.
Najlepiej byłoby dla nas wyjść z UE i rządzić się jak Szwajcaria. Dopóki to nie nastąpi, trzeba do PE wybrać ludzi, którzy przywrócą nam konstytucyjne prawa, którzy unieważnią wszystkie odciski palców, "zielone łady" i inne bzdury z "Fit for 55", którzy pozwolą budować Polakom co chcą i na co ich stać, będą pomagać w podwyższaniu komfortu życia, a nie doprowadzaniu do ruiny tych, którzy ledwo utrzymują swoje domy. Kiedy wprowadzali nam nowe dowody, plastikowe, słyszeliśmy we wszystkich mediach, że to dla naszego dobra, bo te książeczkowe łatwo podrobić, a tym nowych nikt nie podrobi ... Jak to wygląda - widać.
Źródło: naszeblogi.pl
Znaczy się Kenkarty już mamy, wkrótce przydzieleni migranci zaczną natychmiast uciekać z Polski, i co będą deportowani i za drutami osadzeni!? No to jeszcze kominów nam brakuje.....!?

02 03 2024 Mieli otrzymać od państwa 2 mln zł dopłat za wywóz zboża. "Ktoś tu nas wykiwał".
Rząd PiS zaproponował dopłaty do eksportu zboża nadbałtyckimi portami. Wstrzymała je Komisja Europejska. Jednak część rynku wzięła na siebie rozładowanie magazynów w nadziei na te pieniądze. – Ktoś tu nas wykiwał – mówi money.pl przedstawicielka firmy eksportowej. Znamy też decyzję KE w tej sprawie. Od 1 lutego do 31 lipca 2023 r. eksporterzy zbóż mieli otrzymać dopłatę od państwa do każdej tony produktu przewiezionej do portów nadbałtyckich, co zakładało rozporządzenie rządu w tej sprawie z 14 kwietnia 2023 r. Jej wysokość wynosiła od 100 zł do 200 zł za tonę – w zależności od województwa, a więc odległości, jaką musiał przebyć towar do portu.
Na dopłatę mogli liczyć zarówno sami rolnicy, jak i firmy skupujące od nich zboże. Problem w tym, że na ten mechanizm zgodę wyrazić musiała jeszcze Komisja Europejska. W sierpniu 2023 r. ówczesny szef resortu rolnictwa na spotkaniu z zarządem Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych (OPZZRiOR) nie dawał zbyt wiele nadziei na korzystne rozwiązanie tej kwestii. Jedną z firm, która miały skorzystać z dopłat, jest spółka Somir z Wieńca k. Brześcia Kujawskiego. Zajmuje się obrotem nawozami i zbożem. Somir, przedsiębiorstwo zlokalizowane w województwie kujawsko-pomorskim, miało otrzymać 150 zł od tony przetransportowanego zboża. W okresie, w którym miały obowiązywać dopłaty, spółka przewiozła do portów 13 tys. 256 ton zboża. – Na wszystko mamy faktury i dokumenty przewozu – zapewnia nasza rozmówczyni.
Skoro obiecano nam zwrot kosztów transportu, to my płaciliśmy rolnikom prawie tyle samo, za ile sami sprzedaliśmy zboże. Dzięki temu rolnik miał miejsce na żniwa, a my, dzięki szybkiemu eksportowi, robiliśmy miejsce na skup. Państwo jednak nie wypłaciło nam prawie 2 mln zł, które zapewniało nam to rozporządzenie. Ktoś tu nas wykiwał
– uważa Klaudia Sosińska.
– Z tego tytułu w zeszłym roku zanotowaliśmy stratę i znaleźliśmy się w finansowym dołku. Na rynku istniejemy 33 lata, więc nie jesteśmy z tych, którzy założyli działalność na szybko, by załapać się na rządowe dopłaty – zapewnia. Komisja Europejska wskazała, że program pomocy w formie dofinansowania transportu zbóż lub rzepaku do portu nadbałtyckiego stanowi w jej opinii pomoc do eksportu, a zatem jest pomocą niedozwoloną – wyjaśnia Departament Komunikacji MRiRW w odpowiedzi na pytania money.pl.
– Nowy rząd już mówi, że trzeba uwolnić magazyny pod tegoroczne żniwa. Skoro jednak w zeszłym roku nie dostaliśmy zwrotu za eksport i go nie dostaniemy, to jak mamy dziś pomagać? W tej chwili już mamy w magazynach 10 tys. ton zboża zakupionych w wyższych cenach niż te, które na chwilę obecną obowiązują w eksporcie – podkreśla Klaudia Sosińska.
Źródło: money.pl,
No i możecie sobie plombować transporty zboża, śledzić elektronicznie, a wystarczy tylko wysypać zboże by trafiło na polski rynek!? Przecież nikt nie uwierzy w to, że taka ilość trafi do utylizacji czy zostanie zawrócona na Ukrainę, jako zanieczyszczone!? Polak potrafi nie takie przeszkody omijać!? W czasie wojny za zabicie świniaka cała rodzina została rozstrzeliwana, a świniaki po dwóch latach chowu ważyły 40 kg, i były kolczykowane.
Wystarczy, że rolnicy obniżą koszty produkcji, a zniknie problem z napływem taniej żywności od braci ze wschodu!? Tak trudno jest odchudzić rząd, uprościć prawo podatkowe, zredukować administrację do minimum, i nie sprowadzać tylko bardzo drogich maszyn rolniczych!?
Z forum: Afera zbożowa nie ma nic wspólnego z umęczonym wojną narodem naszych sąsiadów. Jest to wyłącznie brudny interes międzynarodowych koncernów które za psie pieniądze uwłaszczyły się na czarnoziemach i chcą skarby tej ziemi zamienić na mamonę.
Opinia publiczna nadal nie wie jak to z tymi dotacjami dla rolników było. Komisarz Wojciechowski mówił o 900mln, Morawiecki, że dostali tylko 200mln. Zboże, które miało zostać przewiezione tranzytem do portów, zostało w Polsce. Firmy zarobiły na jego skupie setki milionów. Jeden wielki bajzel.
Bez jaj. Czemu Polski podatnik ma dopłacać do pudrowania problemu, który jest sztuczny? Czemu na nas spada ciężar transportu? Misie ze wschodu niech płacą za wszystko włącznie z opłatą ekstra za korzystanie z naszych dróg. A jak się nie podoba to niech sobie zorganizują inny szlak. Jedynie kaucja przy wwozie a oddawana przy wywozie rozwiązałaby problem rolników . Rządzący udają, że nie ma takiej opcji. Kaucja oczywiście równa wartości zboża. 
01 03 2024 Jak pamiętamy pod numerem 34 krył się wyjątkowo ważny dla setek tysięcy polskich przedsiębiorców „konkret” - w ciągu 100 dni od objęcia władzy ekipa Tuska miała przywrócić stare zasady rozliczania składki zdrowotnej.
Dokładnie tak to brzmiało: Wrócimy do ryczałtowego systemu rozliczania składki zdrowotnej. Skończymy z absurdem składki zdrowotnej od sprzedaży środków trwałych. Ten „postulat” został zawarty w umowie założycielskiej Koalicji 13 grudnia, aczkolwiek w nieco zmodyfikowanej formie: Odejdziemy od opresyjnego systemu podatkowo- składkowego m. in. poprzez wprowadzenie korzystnych i czytelnych zasad naliczania składki zdrowotnej. Iiiiiiiiiiiiiiii… kolejny raz okazało się, że dwa razy obiecać to jak raz dać, co ongiś zdradził zasady obowiązujące w tzw. drugim rządzie Tuska niejaki Radek Sikorski, z wykształcenia bakałarz, wtedy zaś i teraz minister spraw zagranicznych. Piniendzy ni ma i najwyraźniej nie byndzie… Jak podaje portal money.pl – Ministerstwo Zdrowia, podobnie jak Ministerstwo Finansów, podkreśliło bardzo wyraźnie, że gdybyśmy teraz wrócili do ryczałtowego systemu rozliczania składki zdrowotnej, byłaby to rewolucja – mówi nam Przemysław Pruszyński, doradca podatkowy, dyrektor departamentu podatkowego Lewiatana. Wyjaśnia, że poprzedni rząd – podwyższając obciążenia z tytułu składek zdrowotnych – wycofał dotację do NFZ z budżetu państwa, dlatego mimo wzrostu wysokości składek w systemie nie ma nowych pieniędzy na ochronę zdrowia. Gdyby wrócono do poprzednich zasad, mogłoby zabraknąć 10 mln zł na finansowanie ochrony zdrowia na dotychczasowym poziomie. A zatem nie ma szans na realizację 34 obiecanki wyborczej Tuska. Kasy znowu brakuje w budżecie, co, jak pamiętamy, było standardem w czasie rządów PO-PSL. Niesamowite w tym kontekście jest podpisanie umowy z USA na dostawy sprzętu wojskowego, i to, jeśli wierzyć mediom, o wartości 2,5 mld dolarów.
„Oszczędności” ekipa 13 grudnia będzie więc szukała w kieszeniach obywateli. Tradycyjnie na pierwszy ogień pójdą przedsiębiorcy. Oczywiście mali i średni, bo ci duzi są wystarczająco mocno powiązani z międzynarodowym kapitałem (czyt. UE, Izrael, USA czy nawet Arabia Saudyjska itp.) by nie obawiać się żadnych działań mogących ograniczyć ich zyski. Osoby pamiętające poprzednie rządy Tuska mogą jedynie uśmiechnąć się z zażenowaniem. To przecież tamten rząd szukając pieniędzy wydał wojnę przedsiębiorcom korzystającym z rozwiązań ustawowych, zwalniających z obowiązkowych składek w przypadku jednoczesnego zatrudnienia na jakimkolwiek etacie. Nagle okazało się, że wszystkie takie umowy były albo sprzeczne z zasadami współżycia społecznego (jak obrazowo przedstawił to SN w jednym ze swoich wyroków – wszelkimi nazwanymi i nienazwanymi zasadami współżycia społecznego), obciążone wadą pozorności albo też stanowiły obejście prawa. W każdym bądź razie wynik był ten sam – nagle przedsiębiorca, często jeszcze kilka tygodni wcześniej otrzymujący zaświadczenie z ZUS o niezaleganiu z bieżącymi opłatami, stawał się dłużnikiem Zakładu, często w wymiarze dochodzącym nawet do kilkuset tysięcy zł.
Wielkie polowanie trwało aż do 2013 roku, kiedy to wskutek protestów zdecydowanej grupy przedsiębiorców Sejm uchwalił tzw. ustawę abolicyjną.
Teraz mamy sytuację podobną. By przyciągnąć jak największą grupę osób do urn cynicznie rozegrano niezadowolenie wynikłe z rozwiązań „Polskiego Ładu”. Ale kiedy już władza trafiła we „właściwe” ręce okazało się, że piniendzy ni ma. 
A zatem, drogi przedsiębiorco, musisz płacić wg zasad, które teoretycznie nie miały obowiązywać już w roku podatkowym 2024. Najwyraźniej Tusk, niczym Gomułka, kiedy mówi, że da, to mówi, ale kiedy mówi, że nie da, to nie daje.
Źródło: niepoprawni.pl,
Dla mnie Tusk= Teraz Usłyszysz Same Kłamstwa!? To taki fircyk ale nie śmieszny a tragiczny!?
Trwa przedstawienie najnowszej wersji: Fircyka w zalotach, tylko, że to już nie jest komedia, a dramat!?
Jako emeryt pracuję, i za to zapłaciłem, składkę zdrowotną za ubiegły rok ponad 3000 zł, że nie wspomnę o podatku, składce emerytalnej, ubezpieczeniu zdrowotnemu !? A tego zwrotu podatku razem z żoną emerytką było 2200 zł!? Żonie też potrącili składkę zdrowotną, znaczy się to nie była obniżka podatku a faktycznie jego podwyżka!?
Dlaczego nadal emerytury są opodatkowane, a pracujący emeryci muszą płacić składkę chorobową, zdrowotną, emerytalną, przecież z tego, że są emerytami są już ubezpieczeni!?
No bo jak Tusk obieca, no to tylko obieca, a jak powie że zabierze to zabierze, i ta maksyma jest znana wszystkim od dziesięcioleci!? Wkrótce Zielona Wyspa, i te pieniądze nie należały do Polaków!? Boję, się że dobierze się do naszych oszczędności!?
29 02 2024 We wtorek rząd Tuska odesłał rolników „z kwitkiem”, a teraz na czwartek zwołuje szczyt rolniczy.
Wielotysięczny wtorkowy protest rolniczy w Warszawie mimo, że trwał wiele godzin, a rolnicy spotkali się z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią i szefem kancelarii Premiera Tuska, ministrem Janem Grabcem, zakończył się niczym. Rolnicy zostali odesłani „z kwitkiem”, ani marszałek Hołownia, ani minister Grabiec nie mieli im nic do zaproponowania, jak po tych spotkaniach oświadczali uczestniczący w nich rolnicy, nie padły żadne propozycje, które mogłyby doprowadzić do zakończenia protestów. W tej sytuacji rolnicy zapowiedzieli powrót do Warszawy już 6 marca, przy czym tym razem mają się pojawić w stolicy z maszynami rolniczymi, głównie ciągnikami i  ma ich wesprzeć także Związek Zawodowy Solidarność. Nagle wczoraj premier Tusk ogłosił, że już w czwartek organizuje w Warszawie szczyt rolniczy w centrum „Dialog”, na które mają być zaproszeni liderzy wszystkich protestujących grup, co będzie chyba trudne, bo tych protestów, było co najmniej kilkaset w całym kraju. Skoro we wtorek nie było żadnych propozycji dla rolników, to czy w ciągu zaledwie 48 godzin, mogą być przygotowane jakieś merytoryczne propozycje zwłaszcza, że musiałby one powstawać zarówno w negocjacjach z Komisją Europejską jak i stroną ukraińską, a jak wiadomo takie negocjacje się nie toczą. Co więcej w instytucjach europejskich toczą się (PE, Rada UE) już końcowe prace nad przedłużeniem o kolejny rok rozporządzenia o bezcłowym handlu UE -Ukraina i jak się wydaje, żadne poważniejsze zmiany w tym dokumencie, nie są już możliwe. Także strona ukraińska jest przekonana, że skoro umowa o bezcłowym handlu z UE będzie przedłużona do 6 czerwca 2025 roku, to nie ma żadnej przestrzeni do ustępstw w stosunku do żadnego kraju członkowskiego. W tej sytuacji wszystko wskazuje na to ,że dzisiejsze spotkanie premiera Tuska z protestującymi rolnikami w centrum „Dialog”  jest więc czystym zabiegiem PR-owskim, który ma zdjąć przynajmniej część odpowiedzialności za zaistniałą sytuację, z premiera Donalda Tuska. Niestety rząd Tuska mydli oczy rolnikom, bowiem jak już wspomniałem, zarówno w Parlamencie Europejskim jak i w Radzie Unii Europejskiej, trwają intensywne prace nad przedłużeniem do 6 czerwca 2025 roku rozporządzenia o bezcłowym handlu UE- Ukraina, które miało obowiązywać tylko do czerwca tego roku. W tej sprawie głos odrębny złożył na posiedzeniu KE tylko komisarz Janusz Wojciechowski, prezentując twarde dane, że rozporządzenie destabilizuje rynki rolne tzw. krajów frontowych, a w szczególności Polski. Jednak przewodnicząca Ursula von der Leyen jak i wiceprzewodniczący KE i jednocześnie komisarz ds. handlu Valdis Dombrovskis (oboje z Europejskiej Partii Ludowej), wręcz taranem przeforsowali tę decyzję na posiedzeniu kolegium komisarzy. Także  w komisji handlu w PE europosłowie z EPL i Lewicy, także byli za,  na posiedzeniu Coreperu (czyli stałych przedstawicieli państw członkowskich przy UE), przedłużenie rozporządzenia o kolejny rok, zostało również przeforsowane.
Nie ulega więc wątpliwości, że przedłużenie rozporządzenia o wolnym handlu UE-Ukraina nastąpi od 6 czerwca tego roku, mimo tego, że to polscy rolnicy są najbardziej zagrożeni nadmiernym eksportem ukraińskich towarów rolnych. Także Ukraina nie jest skora do ustępstw, co więcej grozi Polsce blokadą polskiego eksportu rolnego do tego kraju, który w roku 2023 wyniósł blisko 1 mld USD, a masz kraj był  pierwszym eksporterem żywności do tego kraju. Polski rząd także nie jest skory aby uruchomić pomoc publiczną dla polskich rolników, to tej pory nie zwrócił się z KE o zgodę na taką pomoc, procedury w tej sprawie w UE trwają miesiącami, więc takiej pomocy, którą szybko będzie można wypłacić rolnikom, także nie będzie. O tym, że dzisiejsze spotkanie Tuska z rolnikami będzie miało charakter PR-owski świadczą jego wczorajsze wypowiedzi dla mediów między innymi ta, w której mówi o zmianie zapisów unijnego porozumienia o bezcłowym handlu UE- Ukraina, w sytuacji kiedy negocjacje w tej sprawie zakończyły się w poprzednim tygodniu. Wczoraj także Tusk poinformował, że w następnym tygodniu otrzymamy w ramach KPO kolejną transzę środków w wysokości 6 mld euro i one mogą być wypłacone od razu rolnikom, tyle tylko, że w ramach KPO przewidziano 2,2 mld euro środków na rolnictwo, ale zasadnicza ich część jest przeznaczona na przetwórstwo produktów pochodzenia rolniczego. Odbyły się już nabory wniosków dotyczące tego programu i wszystkie środki zostały już rozdysponowane, w związku z tym nie ma już możliwości przeznaczenia w ramach KPO dodatkowo na rolnictwo nawet 1euro. Te dwa fakty świadczą o tym, że Tusk nie rozumie powagi sytuacji w polskim rolnictwie i chce rozwiązywać te problemy PR-owsko, ale rolnicza rzeczywistość „skrzeczy” i premier się o tym w najbliższych dniach przekona na własnej skórze.
Źródło: niezalezna.pl,
Na dziś Tusk zwołał szczyt rolniczy w Warszawie, czy będzie to kolejny okrągły stół!? Ciekawe co wymyśli, i jaką bajeczkę opowie rolnikom!?
Z forum: Gdy po debacie „okrągłego stołu”ucichną protesty rolników – Tusk to porozumienie z rolnikami odwiesi - tak jak unieważnił referendum. W tym miejscu dodam, że przyjęte przez PE porozumienie pozwoli Tuskowi i jego juncie wywłaszczyć właścicieli nieruchomości, postawionych na osuszonych terenach, gdzie powstały osiedla domów jednorodzinnych oraz liczne przedsiębiorstwa! Debaty „okrągłego stołu” z reprezentantami oszusta Tuska mają jeszcze jeden walor: nikt nie zarzuci Tuskowi i juncie 13 Grudnia, że nic nie robią w sprawie polskiego rolnictwa! Jak to nic nie robią??? Przecież debatują z rolnikami! A więc przeciwnie niż za PIS-u, który nie tylko nie debatował z rolnikami, to jeszcze narzucił jednostronne embargo na zboże z Ukrainy i wypłacił rolnikom dopłaty za poniesione straty – narażając się Unii Europejskiej! I to bez żadnych rozmów z Unią!
29 02 2024 Morawiecki punktuje nieudolność rządu Tuska. Zaproponował też rolnikom trzy warianty.
"Drodzy rolnicy, możecie liczyć na nas. Będziemy o was walczyć. To interes każdego Polaka. Mamy dla was trzy konkrety. Natychmiastowe rozszerzenie embarga. Stop Zielonemu Ładowi. I - dopłaty dla rolników, tak jak zrobiliśmy to w ostatnich latach. Tam, gdzie Was zawiedliśmy, przepraszam" - mówi były premier Mateusz Morawiecki na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych. Od kilku tygodni na terenie całego kraju (ale i całej Unii Europejskiej) trwają protesty rolników. Polscy rolnicy zapowiadają hucznie, że nie ustaną one w najbliższym czasie - ba, przybiorą na sile. Rząd, na czele którego stoi Donald Tusk, nie reaguje na postulaty rolników. Nie chce także przeprowadzić z nimi rozmów, uciekając od nich skrupulatnie. Zachowania te widzi również całe polskie społeczeństwo, które popiera manifestacje w obronie polskiego rolnictwa. W związku z narastającą irytacją polskich rolników, były premier Mateusz Morawiecki nagrał wideo, w którym zwraca się właśnie do protestującej grupy Polaków. 
"Dziś rolnicy walczą w każdym zakątku Polski o swoje prawa. Walczą o przyszłość polskiej wsi, ale walczą także o przyszłość całej Polski. To największe protesty rolników od 20 lat. Polska wieś ma dość nieudolności nowego rządu" – mówił poseł PiS na nagraniu. I podkreśla - "miarka się przebrała". W jego ocenie, najważniejszą decyzją do podjęcia "tu i teraz" jest rozszerzenie embarga na produkty z Ukrainy. "To gwarancja bezpieczeństwa dla wszystkich obywateli. To jakość i dostępność żywności dla nas wszystkich, także w miastach. A co dotychczas zrobił rząd Donalda Tuska w tej sprawie? Kluczą i unikają rozszerzenia embarga. Chcą zająć drogi przy granicy w siłowy sposób, żeby uniemożliwić rolnikom protesty" – wskazał.
I jak zaznaczył - "nie tędy droga. Polskiego rolnika trzeba ochronić, a nie gonić". "W 2023 roku mój rząd dwukrotnie sprzeciwił się Unii Europejskiej i błyskawicznie wprowadził embargo na ukraińskie zboże. Nie pytaliśmy o zdanie brukselskich elit. Nie można dopuścić do tego, by Zielony Ład okazał się zabójczym ciosem dla polskiego rolnictwa" – mówił dalej.
Zwracając się do rolników, Morawiecki przyznał, że "mogą liczyć na PiS". "Będziemy o was walczyć. To interes każdego Polaka. Mamy dla was trzy konkrety. Natychmiastowe rozszerzenie embarga. Stop Zielonemu Ładowi. I dopłaty dla rolników, tak jak zrobiliśmy to w ostatnich latach. Tam, gdzie Was zawiedliśmy, przepraszam. Jeśli mogliśmy zrobić coś więcej przy kryzysie z ukraińskimi produktami, to usiądźmy i rozmawiajmy. Razem możemy więcej!" – podsumował.
Źródło: niezalezna.pl,
Dopłaty nie powinny być lekarstwem na wysokie koszty produkcji rolnej!? Po kiego dopłacać, i nakręcać spiralę wzrostu cen, kiedy można obniżyć ceny energii, paliw, podatków, wszelkich opłat dodatkowych!?
Unijni urzędnicy za grube pieniądze doprowadzili do tego, że produkcja rolna w całej unii stała się nieopłacalna!? Tak nagle z dnia na dzień Ukraina stała się największym producentem taniej żywności na świecie, a jeszcze kilka lat temu żywność sprowadzali z zagranicy!? A niby to dlaczego mam kupować drogie polskie produkty rolne!?
Z forum: Dziwne, "rolnicy" protestują przeciwko Unijnemu, "zielonemu ładowi", protestują przeciwko importowi żywności od "sąsiada" i głosują na PiS, który zgodził się na ten "zielony ład" i nie wprowadził embarga na import żywności. Ktoś coś z tego rozumie ?? Na dodatek PiS, przyłącza się i popiera te protesty. To jest dopiero hipokryzja. Czy Ci protestujący rozumieją w ogóle, jak są pięknie rozgrywani, manipulowani i wykorzystywani ?? Chyba jednak nie a w najbliższych wyborach, polecą do Urn i znów zagłosują na PiS. 
25 02 2024 Kulisy spotkania polityków PiS. Przemysław Czarnek do szefowej KE: nie obiecuj głupot.
Przemysław Czarnek show — tak można krótko opisać spotkanie Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika i byłego ministra edukacji z mieszkańcami Lublina. Choć sala kinowa w CSK pękała w szwach, to ze strony zwolenników dało się słyszeć pomruki niezadowolenia z braku konkretnych planów na zwycięstwo. W pewnym momencie jeden z uczestników krzyknął obraźliwe określenie nazywając Donalda Tuska "brudasem niemieckim". Zainterweniował sam Czarnek, który powiedział, że to już przekroczenie granicy. — Bardzo państwu dziękujemy, że jest was za dużo — rozpoczął Przemysław Czarnek, po czym szybko przeszedł do słownej ofensywy. Poseł PiS pochwalił się, że jego ugrupowanie, jako pierwsze zaprezentowało listy kandydatów w wyborach samorządowych, czego nie można powiedzieć o pozostałych ugrupowaniach.
— Na różnych portalach piszą, że PiS tak się kłóci, tak się stacza, że nie potrafią ułożyć list. Poza PiS-em nikt w województwie lubelskim nie ogłosił żadnych list do sejmiku, rad powiatów i rady miasta. Słyszymy, że Żuk się kłóci z Wcisło o to, kto będzie na jedynkach. To kto się kłóci? Kto się stacza? PiS czy oni?
— mówił Przemysław Czarnek nawiązując do naszego tekstu o buncie w lubelskiej PO.
Atmosfera na granicy nie jest dobra, bo atmosferę ktoś psuje. Premier Ukrainy przyjeżdża na granicę i nam stawia ultimatum do 28 marca. Szmyhal zapowiada działania odwetowe. Panie Szmyhal, może w ramach działań odwetowych odda nam pan miliardy złotych, które wydajemy w polskich szkołach na utrzymanie dzieci ukraińskich. Panie Szmyhal, może w ramach działań odwetowych odda nam pan miliardy złotych, które przekazujemy na pomoc militarną Ukrainie. Dzięki temu Ukraina jeszcze istnieje! — krzyczał polityk PiS.
Po tych słowach Czarnek stwierdził, że pomoc Ukrainie jest "ludzkim i chrześcijańskim obowiązkiem", bo Ukraina jest dziś "mordowana przez ruskiego Putina i bandytów ruskich". — Polacy będą pomagać, jeżeli Ukraińcy będą jeszcze bardziej bezczelni, bo to jest w żywotnym interesie każdego Polaka, by Ukraina wygrała wojnę z Rosją. Ale nie możemy się zgadzać na bezczelność władz Ukrainy — grzmiał.
Następnie Kamiński nawoływał swoich zwolenników do aktywnego działania i głosowania w wyborach samorządowych na kandydatów PiS. Podobnie w zbliżających się w czerwcu br. wyborach do Parlamentu Europejskiego. — Jest szansa, żeby zmienić układ sił w PE. Prawica w wielu krajach starej UE się odradza — uważa polityk. Po jego słowach ludzie skandowali hasło: Zwyciężymy! Zwyciężymy! Wówczas ktoś krzyknął: Ale jak zwyciężyć? Na to odpowiedziała kobieta znajdująca się na sali: Wysadzić Sejm!
— Wczoraj przyjechała pani von der Leyen. Powiedziała, że da — uwaga — 600 miliardów, za rok. Droga pani Niemko z Brukseli, to niech pani za rok przyjedzie, a nie obiecuje głupot! I niech pani nie odblokowuje czegoś, co sama pani bezprawnie zablokowała, pod wpływem złodziei i bandytów — krzyczał Przemysław Czarnek.
Źródło: onet.pl
„Czarnek stwierdził, że pomoc Ukrainie jest "ludzkim i chrześcijańskim obowiązkiem" – No tylko dlaczego prawdziwego katolika, to nic nie kosztuje jeszcze na tym zarabia, zbija kapitał polityczny!?
Ukraina grozi Polsce wprowadzeniem embarga na sprowadzane towary z Polski!? Ciekawe czy na darmowy sprzęt wojskowy dostarczany przez Polskę, też wprowadzą embargo!? Mój wujek który, walczył z UPA, i tak o nich mówił o Ukraińcach, wpuść takiego do domu by się ogrzał, nakarm go, a on w dowód wdzięczności, w nocy poderżnie gardła Tobie i Twojej rodzinie!?
Protesty rolników, widziałem około 1000 traktorów, i nie zauważyłem żadnego polskiej produkcji, były same wypasione, bardzo drogie, zagraniczne!?

25 02 2024 Ekipa Tuska mydli oczy rolnikom, a w Brukseli zgadza się ….
Nie ustają protesty rolników w Polsce zarówno na granicy z Ukrainą jak wielu miejscowościach kraju, rolnicy blokują drogi i domagają się szybkich decyzji rządu, a jego przedstawiciele z premierem Tuskiem na czele, pozorują działania i mydlą rolnikom oczy. Wiceminister rolnictwa i jednocześnie poseł Platformy Michał Kołodziejczak, nawet posunął się do tego, ze znalazł się na granicy wśród protestujących rolników i zaczął skarżyć się na swojego przełożonego ministra Czesława Siekierskiego, ale ci wyprowadzeni z równowagi takim  „dziwnym” zachowaniem, wygwizdali go i „zasugerowali” powrót do Warszawy. Protestujący rolnicy żądają natychmiastowego zamknięcia granicy dla eksportu ukraińskich towarów rolnych, a rząd Tuska nie chce tego zrobić, twierdząc, że spowoduje to retorsje unijnego komisarza ds. handlu Valdisa Dombrovskisa. Rząd Prawa i Sprawiedliwości nie miał takich oporów i w sytuacji nadmiernego wwozu do Polski głównie zbóż, zdecydował się 15 kwietnia poprzedniego roku na jednostronne wprowadzenie embarga na import z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku oraz nasion słonecznika i  mimo ponagleń komisji Europejskiej i straszenia karami finansowymi, tej presji się nie poddał.
Ekipa Tuska mydli oczy rolnikom, bowiem zarówno w Parlamencie Europejskim jak i w Radzie Unii Europejskiej, trwają intensywne prace nad przedłużeniem do 6 czerwca 2025 roku rozporządzenia o bezcłowym handlu UE- Ukraina, które miało obowiązywać tylko do czerwca tego roku.  W tej sprawie głos odrębny złożył na posiedzeniu KE tylko komisarz Janusz Wojciechowski, prezentując twarde dane, że rozporządzenie destabilizuje rynki rolne tzw. krajów frontowych, a w szczególności Polski, ale przewodnicząca Ursula von der Leyen jak i wiceprzewodniczący KE i jednocześnie komisarz ds. handlu Valdis Dombrovskis (oboje z Europejskiej Partii Ludowej), wręcz taranem przeforsowali tę decyzję na posiedzeniu kolegium komisarzy.  W komisji handlu w PE europosłowie z EPL i Lewicy, także byli za,  na posiedzeniu Coreperu (czyli stałych przedstawicieli państw członkowskich przy UE), przedłużenie rozporządzenia o kolejny rok, zostało także przeforsowane.
Wszystko wskazuje także na to, że od lipca tego roku kraje członkowskie nie będą mogły udzielać rolnikom pomocy publicznej w takich rozmiarach jak do tej pory, ponieważ w czerwcu przestają obowiązywać unijne przepisy w tym zakresie, wprowadzone przejściowo w związku ze skutkami covidu i agresją Rosji na Ukrainę. Polski rząd niestety nie stara się o ich przedłużenie (choć przecież wojna na Ukrainie trwa i wpływa na destabilizację rynków rolnych), bowiem jak można się domyślać w budżecie brakuje środków na pomoc finansową dla rolników. Przypomnijmy, że w latach 2022-2023 w związku z trudną sytuacją rolników rząd PiS uzyskał kilkanaście zgód KE na udzielenie pomocy publicznej dla polskich rolników (dopłaty do sprzedawanych zbóż, dopłaty do eksportu zbóż do krajów trzecich, dopłaty do nawozów, dopłaty do paliwa, dopłaty suszowe, dopłaty do oprocentowania kredytów dla rolników), łącznie na kwotę blisko 16 mld zł, czyli około 3,5 mld euro, co stanowiło ponad 1/3 całej pomocy publicznej w UE dla rolników. Obecny rząd nie wystąpił jeszcze o żadną zgodę na pomoc publiczną dla rolników , choć ceny pszenicy wynoszą już  tylko ok. 700 zł za tonę, natomiast poprzedni rząd uruchomił dopłaty do sprzedanych zbóż w wysokości 300 zł do tony, w sytuacji kiedy jej cena rynkowa wynosiła 1,1 tys zł za tonę.
Wszystko więc wskazuje na to, że przedłużenie rozporządzenia w wolnym handlu UE-Ukraina nastąpi od 5 czerwca tego roku, mimo tego, że to polscy rolnicy są najbardziej zagrożeni nadmiernym eksportem ukraińskich towarów rolnych. Także brak starań polskiego rządu o przedłużenie możliwości udzielania pomocy publicznej rolnikom tak jak przedsiębiorcom, doprowadzi do tego, że już w lipcu rząd ogłosi ,że nie może takiej pomocy udzielać, bo nie pozwalają na to unijne przepisy. Pozostanie tylko tzw. pomoc de minimis, ale ta ma wymiar symboliczny, więc polscy rolnicy tak naprawdę pozostawieni zostaną sami sobie, w sytuacji dramatycznego spadku cen na ich produkty i braku możliwości ich zbytu w sytuacji nadmiernego importu produktów rolnych z Ukrainy.
Źródło: naszeblogi.pl
Unijni urzędnicy za grube pieniądze doprowadzili do tego, że produkcja rolna w całej unii stała się nieopłacalna!? Tak nagle z dnia na dzień Ukraina stała się największym producentem taniej żywności na świecie, a jeszcze kilka lat temu żywność sprowadzali z zagranicy!? A niby to dlaczego mam kupować drogie polskie produkty rolne!?
Z forum: Nie tylko mydli,wypchnęła już swoje ,,zbrojne ramię'' w postaci wielkich polskich intelektualistek prof,Środy, prof. Płatek,,,prof''.Jachiry. W opinii tych ekspertek polscy rolnicy są roszczeniowymi szkodnikami,kułakami,egoistami i pomocnikami Putina za nic mający solidarność. Zapomniały że rolnicze protesty są w całej Europie,ich pogarda i złość skupia sie tylko na Polakach. We Francji fircyk Macron miał odwagę stawić czoła protestującym i rozmawiać,nasz rząd to wielki nieobecny jak są trudności i problemy. No tak ale przecież muszą już sporzadzać listy do wyborów samorządowych,więc rolnicy mogą poczekać. Już się zaczęły awantury z koalicjantami o jedynki w Lublinie ,za chwilę będą dalsze tarcia o miejsca.Co postanowi UE tak będzie ,na razie niech panie walczą z rolnikami tak dzielnie jak potrafią. Może i pani Lempart się włączy.

25 02 2024 Rzeź wołyńska to zbrodnia dokonana przez obywateli polskich.
Nie ma w Europie czy chyba w całym świecie drugiego takiego państwa jak Polska gdzie część klasy politycznej otwarcie działa przeciwko państwu które reprezentuje. Ja się z tym nie spotkałem, Polska jest jakimś ewenementem na skale światową.mEdek z "Tanga" Mrożka rządzi dzisiaj w Polsce. Paweł Kowal: "Rzeź wołyńska to zbrodnia dokonana przez obywateli polskich na innych polskich obywatelach (...) To była część Polski pod okupacją niemiecką lub nieformalną okupacją sowiecką. Zbrodnia nie obciąża państwa ukraińskiego, bo nie istniało" Tylko Kowal zapomniał wspomnieć o tym, że Polska też wtedy nie istniała jako kraj. Idąc za logiką pana Kowala: "Izrael nie ma prawa upominać się o ofiary shoah, bo to nie byli jego obywatele i w ogóle ich jako państwa wtedy nie było".Jeśli w latach II wojny światowej państwo Izrael nie istniało to dlaczego Niemcy wypłacili odszkodowania państwu ze stolicą w Jerozolimie a nie Polsce choć Żydzi zamordowani przez Niemców byli obywatelami Polski?
Zastanawiam się, czy on jest Polakiem czy Ukraińcem ? 200 tys Polaków wymordowanych przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) krzyczy zza grobu. Paweł Kowal wie jak obrócić w ruinę swój własny wizerunek. Mam wrażenie, że dzisiaj w polskiej polityce narodził się kolejny Pablo Morales I to ma sens, a ponieważ przez 80 lat pomawialiśmy o to Ukraińców, to pewnie powinniśmy teraz wypłacić im odszkodowanie. Czyli jednak możemy nauczać o niej w szkołach bo dzieci z Ukrainy nie będą się z tym źle czuły. Super. Sympatyk S. Bandery i gloryfikator ludobójczej OUN-UPA (otrzymał Ukraiński order „Za Zasługi”), jako polski eurodeputowany skrytykował rezolucję Parlamentu Europejskiego z 25 lutego 2010 potępiającą wyróżnienie przez prezydenta Ukrainy Juszczenkę Bandery tytułem Bohatera Ukrainy. Jako kolega szowinisty Oleha Tiahnyboka, powiedział, że jest zadowolony, iż jego ulubiona opcja neobanderowców na Ukrainie „Swoboda” przekroczyła próg wyborczy i weszła do składu nowego parlamentu.
Źródło: naszeblogi.pl
Współczesna moralność depcze wszelkie zasady, ideały, wartości, marzenia ..... Dochodzi do tego, że zbrodniarzy gloryfikujemy ewentualnie zapominamy o ich zbrodniczych czynach. Zatem do jakiego modelu życia dążymy. Do takiego gdzie czołowi przedstawiciele władz polskich mówią o rzezi wołyńskiej, że to mały incydent który nie może zaważyć na stosunkach z Ukrainą. To takie mniej ważne ludobójstwo. Ludobójstwo, które nie jest ludobójstwem. A Stepan Bandera już niedługo będzie bohaterem dwóch narodów.....??? Przestańmy mówić o Auschwitz, Treblince..... by nie popsuć stosunków z Niemcami. Uznajmy swastykę za powszechny symbol szczęścia....za jaki uchodzi w Azji. Ostatnie 30 lat na Ukrainie to wychowanie młodzieży w kulcie Bandery i UPA. Ci ludzie teraz rządzą na Ukrainie. I z tym będziemy mieli największy problem. Oni znają historię tylko z tej strony.
Czy pamiętasz Panie Boże. Nad Wołyniem łunę krwawą. I ten krzyk z płonącej chaty. Mordowanych przez sąsiadów. Chyba byłeś w tamtej porze. Gdzieś po innej stronie świata, Bo byś pewnie się zasmucił i przystanął i zapłakał... Czy słyszałeś modłę Panie, Oczy ojca czy pamiętasz, Gdy hańbili córkę jego Banderowcy jak zwierzęta... On na drzwiach ukrzyżowany Błagał "Zmiłuj się nad nami!" Zlitowali się oprawcy Skłuli oczy bagnetami... Czy widziałeś Ojcze Święty Patrząc z góry przez firmament Dzieci śliczne jak aniołki Na sztachety powbijane... Kto je teraz poprowadzi Na spotkanie z Tobą Boże, One przecież takie małe Zbłądzą same w tych przestworzach...Czy spamiętasz Panie Świata, Męczenników tych z Wołynia, Umierali z myślą o Tej,która nigdy nie zaginie. Polska o nich zapomniała, rozpłynęła się w oddali, Czasem drżąca ręka starca świeczkę jeszcze tu zapali. Porastają chwastem zgliszcza,groby toną w bujnej trawie, Jutro już nie będzie komu świeczki za Nich tu postawić.( L.Makowiecki ). 
Z forum: Ta kreatura wykłada na uczelni. Co przekazuje studentom? Co podaje jako przyczynę rzezi,spór sąsiedzki,bitwa o miedzę miedzy Polakami?Może wprowadzi termin naziści,żeby całkiem zakłamać tę zbrodnię. Szkoda ,że ksiądz Isakowicz-Zalewski już nie żyje,tyle robił dla wyświetlenia tej prawdy. Przygnębiające,że zbrodnie na Polakach są zawsze bagatelizowane a sprawcy nawet się nie przyznają. Jak w świetle tego co ta odrażająca postać pisze czy mówi ma nastąpić jakiekolwiek pojednanie polsko- ukraińskie? To, że ta ... wykłada na uczelni nie wiadomo co, to jedna sprawa, a druga, to ta, że taki człowiek decyduje KTO ZDA! A to znaczy, kto zostanie dopuszczony do zawodu prawniczego. Może też przyjmować kryterium polityczne, albo etniczne co do dalszego losu studenta. Np. takie: wszyscy oprócz Polaków mogą studiować 
24 02 2024 Wielka pomoc Polski, sukcesy i błędy Zachodu i Kijowa – ekspert z Ukrainy podsumowuje dwa lata inwazji.
W sobotę przypada druga rocznica rozpoczęcia przez Rosję niczym niesprowokowanej, bestialskiej napaści na Ukrainę. Przez dwa lata zbrodniczych działań Putina i jego armii śmierć poniosło ponad 10 tys. cywilów, drugie tyle zostało rannych. Straty po stronie Rosji – według Kijowa – przekraczają 400 tys. żołnierzy i tysiące ton sprzętu oraz uzbrojenia. W rozmowie z portalem Niezależna.pl dr Jan Matkowski, wykładowca akademicki z Ukrainy, podsumowuje ostatnie dwa lata. Wskazuje na sukcesy i porażki zachodniej polityki względem Kijowa i na działania samych ukraińskich władz. Przypomina także o wielkiej pomocy, z którą Polska ruszyła napadniętej Ukrainie. Zdaniem naszego rozmówcy, to właśnie szybka reakcja Polski dała impuls pozostałej części Europy do zaangażowania się po stronie Ukrainy.
Regularna inwazja Rosji na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego 2022 r. Rosyjskie wojsko przeprowadziło jednoczesne uderzenie z północy, wschodu oraz z południa. Wcześniej rosyjski zbrodniarz wojenny Władimir Putin wygłosił orędzie w państwowej telewizji, w którym ogłosił rozpoczęcie tzw. operacji specjalnej przeciwko Ukrainie, której celem – zdaniem Kremla, była ochrona rosyjskojęzycznej części mieszkańców przed „ukraińskim nazizmem i ludobójstwem”. Zachód na pewno zrobił więcej niż się tego spodziewaliśmy przed 24 lutego 2022 r. Pamiętajmy, że Niemcy czekały przecież 72 godziny aż Kijów upadnie (co miało wynikać m.in. z danych wywiadowczych państw zachodnich – przyp. red.). Na szczęście sąsiedzi Ukrainy – Polska i Rumunia, a także kraje bałtyckie, zareagowali bardzo szybko. I właśnie ta reakcja dała impuls dla części państw zachodnich, by ruszyć z pomocą. Początkowo przewidywano, że tej pomocy w ogóle nie będzie. – mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl dr Jan Matkowski, wykładowca akademicki z Ukrainy.
Nasz rozmówca dodaje jednak, że w kolejnych miesiącach kraje Zachodu były coraz bardziej zapobiegawcze w uzbrajaniu ukraińskiej armii w strategiczny sprzęt. Pamiętamy, jakie dyskusje toczyły się, gdy prezydent RP Andrzej Duda zapoczątkował proces utworzenia koalicji i przekonywania państw zachodnich do przekazania Ukrainie nowoczesnych czołgów. Podobnie było w kwestii dostarczenia Ukrainie myśliwców F-16. Każde przekazanie nowoczesnej broni wiązało się z różnorodnymi obawami Zachodu, że Rosja, sprowokowana takim działaniem, być może zastosuje uderzenie jądrowe w Europę. – dodaje dr Jan Matkowski. Wskazuje na strategiczne zbrojenia Rosji przez Iran oraz Koreę Północną, które przyczyniły się do przełamania linii frontu na korzyść agresora.
Zdaniem wykładowcy z Ukrainy, dobre relacje na linii Warszawa-Kijów mają ogromne znaczenie nie tylko dla obu krajów, ale dla całej sytuacji geopolitycznej Europy. Wojna nie jest zakończona i nie wiadomo, ile potrwa. Eksperci przewidują, że Rosja ma zdolności do prowadzenia konfliktu nawet przez 10 kolejnych lat. I tutaj relacje polsko-ukraińskie mają kluczowe znaczenie, zarówno pod kątem dobrosąsiedzkim, jak również geopolitycznego wymiaru całej Europy. To kluczowy element ustanowienia stabilności na kontynencie. Ważna jest również wzajemna pomoc. Miliony Ukraińców pracowało lub pracuje w Polsce. Mieszkają tu, płacą, składki, podatki. Z drugiej strony nieoceniona jest pomoc polskiego przemysłu zbrojeniowego, a także gospodarcza dla Ukrainy, w tym ta dotycząca żywności. Produkty z Polski, które trafiają na ukraiński rynek, to ogromne wsparcie w sytuacji, gdy rodzima gospodarka na skutek wojny skurczyła się o 50 proc. Gdyby nie polskie produkty, w ukraińskich sklepach nie byłoby zbyt wiele towarów. Dalsza wzajemna współpraca jest kluczowa. Fakt, że teraz pojawiają się różnego rodzaju oskarżenia, niedomówienia i niesnaski jest oczywiście smutne, ale też zrozumiałe, bo wojna i jej następstwa, wywołują różne reakcje i działania. Ważne, by na tym polu dojść do porozumienia. – kończy dr Jan Matkowski.
Źródło: niezalezna.pl
Pomagaliśmy Ukrainie ze wszystkich sił, przyjmując ich do swych domów, wysyłają broń, bez zapłaty!? A oni w dowód wdzięczności zalewają nas tanią żywnością, i grożą sankcjami!? Pamiętajcie jak Ukraina pokona Rosję to upomni się o połowę Bieszczad, połowę Podlasia!? Ponoć Przemyśl też jest ukraiński!?
Niemcy mnie się podobają Ukraińcy nie mają pieniędzy, nie będzie dostawy rakiet, bo to państwo nie jest instytucją charytatywną!? W przeciwieństwie do władz Polski które zadłużają kraj byle tylko pomóc Ukrainie, przekazując wszystko za darmo!? Ciekawe jaki fortuny czołowi politycy w Polsce, zgromadzili w bankach szwajcarskich!?
Z forum: Ultimatum Kijowa dla Polski. Szymon Hołownia: to będzie spotkanie ostatniej szansy.
To wszystko jest do odkręcenia. Ja deklarację premiera Ukrainy rozumiem tak, że 28 marca odbędzie się w Warszawie spotkanie ostatniej szansy — ocenił marszałek Sejmu Szymon Hołownia w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News, pytany o piątkowe słowa Denysa Szmyhala o "możliwych krokach odwetowych" wobec Polski za blokowanie przejść granicznych z Ukrainą.
Marszałek Sejmu wskazał, że należy podjąć kroki zmierzające do rozwiązania kryzysu na granicy polsko- ukraińskiej jeszcze przed planowanymi konsultacjami między Polską a Ukrainą. — Mam pełne zaufanie do rządu w tej sprawie. Musimy rozwiązać ten problem, jaki mamy — zaznaczył. 
23 02 2024 Czerwona ściema.
7 kwietnia, a zatem już tylko za 45 dni, czeka nas kolejny spektakl wyborczy. Tym razem pójdziemy do urn aby wybrać władze samorządowe. Trzeba o tym pamiętać, bowiem nagle zaczynają odżywać stare upiory. Oto znany działacz lewicowy, stawiający pierwsze kroki jeszcze za Gierka, multimiliarder Wołodia Czarzasty postawił się… Hołowni. Jak podała stacja neorządowa TVN24: - Nie będę brał odpowiedzialności za to, że ustawy, które złożyliśmy pierwszego dnia w Sejmie, blokuje Szymon Hołownia z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem - powiedział wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty, współprzewodniczący Nowej Lewicy. Czarzasty zwrócił się z apelem do liderów Trzeciej Drogi o procedowanie w Sejmie projektów dotyczących liberalizacji prawa aborcyjnego. W poniedziałkowym wydaniu Faktów po Faktach (obecnie rozważana jest zmiana nazwy na Fakty PO Faktach) lewacki multimiliarder Czarzasty dał upust swojemu niezadowoleniu:
- Powiem panu szczerze, mam już tego osobiście dość, a moje koleżanki i koledzy z klubu i z mojej formacji również. (…) - Nie będziemy brali na siebie tego, że ustawy, które złożyliśmy pierwszego dnia w Sejmie, dotyczące tak naprawdę prawa do własnego ciała, do aborcji do 12. tygodnia oraz depenalizacji całego procesu aborcyjnego, blokuje Szymon Hołownia z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Czarzasty skądinąd słusznie pominął Tuska; trudno bowiem blokować cokolwiek jeżdżąc na nartach, a już wkrótce rozpocznie się sezon haratania w gałę… ;) A tak na poważnie – Wołodia zdaje sobie doskonale sprawę z kolejności dziobania i wie, że od Tuska jedynie zależy, czy w końcu zostanie marszałkiem sejmu w miejsce Szymona Groźnego, (werbalnego) pogromcy Putina. A to będzie zwieńczenie jego kariery politycznej. Problem w tym, że poza tą deklaracją brak jest nawet cienia działań mogących jakoś uwiarygodnić „ostry” kurs postpezetpeerowskiej lewicy.
A przecież w odróżnieniu od lewicy Zandberga czarzaści aktywnie weszli do neorządu Tuska. Oczywistą oczywistością w takim przypadku powinno więc być zagrożenie wycofaniem się z rządu i, w perspektywie, upadek koalicji 13 grudnia, jeśli ustawy aborcyjne nie zostaną przyjęte. Czarzasty jednak ograniczył się do deklarowania werbalnego oburzenia. A to oznacza, że jest to nic innego jak element kampanii wyborczej lewicy. To nic innego jak tylko przekaz – my jesteśmy dobrzy lewicowcy, ale katole w rodzaju Kosiniaka i Hołowni uniemożliwiają nam wprowadzenie możliwości zabijania dzieci bez powodu. Dlatego dajcie nam szansę przynajmniej w samorządzie. To ma usprawiedliwić oczywisty dla wszystkich postronnych fakt porzucenia ideałów lewicowych w zamian za dość obficie przydzielone stołki. Kanapa polityczna, w jaką po zaledwie dwóch kadencjach ZP zamienił się wszechwładny jeszcze pod koniec XX wieku SLD budzić już może jedynie wesołość. Tym bardziej zaś napinanie się Czarzastego, który „wygrał wybory” tracąc… ponad 30% posłów w stosunku do stanu z poprzedniej kadencji. A i to tylko dlatego, że połączył siły z Zandbergiem – inaczej mogłoby się okazać, że „Ordynacka” znowu wylądowała poza Wiejską. Posługując się podobną logiką można by stwierdzić, że pod Waterloo zwyciężył Napoleon.
Źródło: niepoprawni.pl,
Czarzasty i Biedroń w związku partnerskim!? Pytanie kto będzie żoną, a kto mężem!?
Im więcej o aborcji w sejmie mówią tym staje się ona coraz to droższa, i tylko o to chyba chodzi!?
Bo na NFZ szybciej kobieta urodzi jak aborcji się doczeka, podobnie jak z innymi operacjami, zabiegami!?
Najpierw PiS obiecywało że zamkną tych z PO. Teraz ci z PO mówią że zamkną tych z PiS. Chętnych do zamykania jest więcej bo i Czarzasty obiecuje program cela+. A wszystko po to żeby pelikany miały teatr, który odwróci ich uwagę od tragicznego stanu Państwa. Wszyscy oni z tej samej gliny. Wszyscy oni po jednej Magdalence. Tam każdy na każdego ma teczki i w życiu żaden nie pójdzie siedzieć. Nie ważne z której strony.

23 02 2024 „Tusk w swoim wystąpieniu okłamał całą Polskę”. Szef zgromadzenia w Hrebennem ostro o decyzji premiera.
To nie jest nasz rząd, to nie jest polski rząd. Widzimy tylko pogardę i chamstwo w stosunku do rolników – tak o decyzji premiera Tuska o wpisaniu przejść granicznych z Ukrainą na listę infrastruktury krytycznej mówi w rozmowie z Niezalezna.pl Tobiasz Zawiślak z NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” i szef zgromadzenia w Hrebennem. Jak ocenia Tobiasz Zawiślak, decyzja premiera o wpisaniu przejść granicznych na listę infrastruktury krytycznej jest skandaliczna. – To tylko powoduje zaostrzenie sytuacji. Nie zamierzamy ustąpić. Tusk w swoim wystąpieniu okłamał całą Polskę. Pomoc humanitarna, gaz, olej napędowy, benzyna, transporty wojskowe jadą na Ukrainę bez żadnych problemów – mówi. Rolnik podkreśla, że rząd nie podjął żadnych konkretnych działań na rzecz rozwiązania konfliktu.
 – Na protestach nie brakuje prowokatorów, ktoś chce przedstawiać nas w jak najgorszym świetle. Nie możemy na to pozwolić. My nie jesteśmy przeciwko Ukraińcom. Niestety brak odpowiedniej reakcji rządu i dialogu z rolnikami prowadzi do tego, że też Ukraińcy na tym cierpią. Ale nie możemy pozwolić na niszczenie nas – mówi Tobiasz Zawiślak. Premier poinformował, że wpisanie przejść granicznych na listę infrastruktury krytycznej będzie oznaczało „innego typu reżim organizacyjny” na tych przejściach i drogach dojazdowych. „Będziemy wyciągać z tego też praktyczne konsekwencje tak, aby ten ruch odbywał się bez żadnych opóźnień i zahamowań” – dodał Tusk. Morawiecki alarmuje: Rząd chce siłowo zablokować protesty rolników. Wpisanie przejścia granicznego z Ukrainą na listę infrastruktury krytycznej oznacza w praktyce siłową blokadę protestu rolników.- alarmuje w mediach społecznościowych były premier Mateusz Morawiecki. Odniósł się w ten sposób do zapowiedzianego ruchu rządu. Tusk chce siłowo rozpędzić rolnicze protesty. -Dla zapewniania 100 proc. gwarancji, że pomoc wojskowa, sprzęt, amunicja, pomoc humanitarna i medyczna będą docierały bez żadnych opóźnień na stronę ukraińską, będziemy wprowadzali na listę infrastruktury krytycznej przejścia graniczne z Ukrainą i wskazane odcinki dróg i torów kolejowych. To jest kwestia najbliższych godzin – zapowiedział premier “uśmiechniętej Polski”.
Tusk podkreślił, że będzie to oznaczało “innego typu reżim organizacyjny” na tych przejściach i drogach dojazdowych. -Będziemy wyciągać z tego też praktyczne konsekwencje tak, aby ten ruch odbywał się bez żadnych opóźnień i zahamowań – stwierdził. Będziemy szukać rozwiązań ochronnych dla polskich rolników, zarówno metodami krajowymi, poprzez użycie środków krajowych, jak i przez dalsze negocjacje z Ukrainą i z instytucjami europejskimi tak, by negatywne konsekwencje liberalizacji handlu z Ukrainą były mniej dotkliwe, by je zniwelować tak tylko, jak się da. Tutaj polscy rolnicy mogą na mnie liczyć – zapewnił. Jeśli chodzi o walkę z Polakami i ich prawami, Tusk jest wyjątkowo skuteczny. Zrobi wszystko dla Ukrainy, choćby po trupie Polaków i polskiej gospodarki wraz z pacyfikacją strajkujących rolników walczących o swój byt. Rząd Tuska taki proniemeicki łamiący permanentnie Konstytucję i polskie prawo. Zobaczymy jak długo ? A gdzie obietnice przedwyborcze, paliwo za 5.19 zł no chyba, że  myślał o Euro- a to co innego - kłamał, kłamie i kłamać będzie. Wyborcy Tuska nie jest wam wstyd może wreszcie się obudzicie !
Na jedną rzecz nigdy się nie zgodzę: nie możemy pozwolić na to, aby przy granicy polsko-ukraińskiej korzystając z protestów rolników, aktywni byli ci, którzy jawnie i bezwstydnie wspierają Putina, służą propagandzie rosyjskiej i kompromitują państwo polskie, nas Polaków i protestujących — powiedział premier na konferencji prasowej. Donald Tusk powiedział również, że nie dojdzie do spotkania polskiego i ukraińskiego rządu na granicy. — My w naszych relacjach symboliki nie potrzebujemy — ocenił.
Źródło: niezalezna.pl, naszeblogi.pl, onet.pl
Tylko patrzeć jak Tusk wyda rozkaz strzelania do protestujących, tylko policzy szable!? Niemcy mnie się podobają bracia ze wschodu nie mają pieniędzy, nie będzie dostawy rakiet, bo to państwo nie jest instytucją charytatywną.
Ukraina grozi Polsce wprowadzeniem embarga na sprowadzane towary z Polski!? Ciekawe czy na darmowy sprzęt wojskowy dostarczany przez Polskę, też wprowadzą embargo!? Mój wujek który, walczył z UPA, i tak o nich mówił o Ukraińcach, wpuść takiego do domu by się ogrzał, nakarm go, a on w dowód wdzięczności, w nocy poderżnie gardła Tobie i Twojej rodzinie!? Protesty rolników, widziałem około 1000 traktorów, i nie zauważyłem żadnego polskiej produkcji, były same wypasione, bardzo drogie, zagraniczne!? 
22 02 2024 Upiór z Wiejskiej i cierpienia Gauleitera.
Tusk na konferencji z okazji wizyty premiera Szwecji Ulfa Kristerssona podzielił się z Narodem swoim cierpieniem - po uniżonym pytaniu, które zadała mu odpolityczniona dziennikarka stacji Tusk Vision Network24: Pozwolę sobie zadać pytanie: Kiedy opinia publiczna będzie mogła poznać pełną listę osób inwigilowanych tym systemem, przynajmniej częściowo? Reakcja Donalda Tuska na pytanie odpolitycznionej dziennikarki unaoczniła społeczeństwu, jak dobry a zarazem pobłażliwy jest wódz, którego większość Polaków wybrała. Bo Tusk mógł przecież dać w gębę odpolitycznionej żurnalistce z zaciśniętej piąstki ! A Donald Tusk przeciwnie ! Chociaż Tusk jest wskazanym przez Niemiecką Republikę Federalną Gauleiterem na Polskę, z którym liczą się wszyscy ludzie postępu – nie tylko pozwolił zadać sobie pytanie, to jeszcze na pytanie żurnalistki TVN24 odpowiedział, ujawniając przy tym - jak cierpi z powodu PIS-u: "Sam fakt, że w Polsce narasta przekonanie, że PiS podsłuchiwał wszystkich, także siebie nawzajem, jest czymś trudnym do zniesienia" - odpowiedział szkopski Gauleiter...
Gauleiter na Polskę, który od lat usiłuje przekonać Polaków, że PIS wszystkich podsłuchiwał Pegasusem, czyli okrągłe 38 milionów ludzi – a nawet obiecywał Prezydentowi Dudzie, że dostarczy mu listę podsłuchiwanych – do dziś tej listy prezydentowi nie przekazał. Jest to jednak całkowicie zrozumiałe, gdyż niemiecki Gauleiter musi zrobić spis ludności na dzień 13 grudnia 2023, czyli na dzień objęcia władzy nad Polską przez juntę 13 Grudnia! To może trwać nawet do końca kadencji Gauleitera czyli do czasu, gdy kanclerz RFN podejmie decyzję o wycofaniu Tuska z okupowanej Polski i przeniesienia go na z góry przewidziane stanowisko! To oczekiwanie jest trudne do zniesienia dla Gauleitera, który przecież już zwierzył się stacji Tusk Vision Network ze swoich upiornych myśli: „To jest tak upiorna myśl, że ja będę tam z powrotem siedział… na tej Wiejskiej” - mówił Donald Tusk w studiu TVN24 przed wejściem na antenę, gdzie był gościem Agaty Adamek w programie „Jeden na jeden”.
Upiorne myśli Gauleitera, który zamiast być otoczony przez elitę uśmiechniętych i postępowych ludzi z Brukseli i Berlina, poklepujących go po plecach - musi dziś siedzieć na Wiejskiej i wysłuchiwać pytań, których miało już nie być. Jest więc oczywiste, że Tusk cierpi. Cierpienie Donalda jest tym większe, im więcej ludzi przestaje wierzyć w jego zapewnienia, że wszyscy Polacy – a nie tylko gangsterzy, łapownicy i zaufani ludzie Tuska tacy, jak Brejza, któremu siepacze z PIS-u spalili toi-toia, Sławomir Nowak (słynny Lolo Pindolo), Staszek Gawłowski od przekrętów w melioracji, Kopertnik z Senatu czy też słynny Koń, zmuszony do ukrywania się w Italii – byli podsłuchiwani przy pomocy Pegasusa. A przecież tych ludzi Tuska Naród znów wybrał do Parlamentu – poza Nowakiem, który gigantyczne łapówy ukrywał m.in. w nogach od stołu. Jest jednak oczywiste, że oskarżony o 17 przestępstw kryminalnych Lolo Pindolo, gdyby był wystawiony w wyborach na liście Platformy – dziś byłby tak samo nietykalny, jak koń Donalda ! W październikowych wyborach większość Polaków udowodniła zatem całemu światu, że Polska jest godna takiego przywódcy, jakim był i nadal jest Donald Tusk oraz mężowie stanu typu Brejza, Giertych, Gawłowski, czy Grodzki – Kopertnikiem zwany. Skoro „wolny” Gdańsk zagłosował na Krzywonos, to dlaczego nie mógłby zagłosować na Lola Pindola?
Tak więc – jeśli jakaś grupa patriotów, czy też zdesperowanych rolników nie obali dyktatora – większość Polaków pójdzie za Tuskiem – tak jak Niemcy poszli za Hitlerem a Rosjanie za Stalinem! I to jest jedyna osłoda dla cierpiącego Gauleitera, którego dręczą upiorne myśli, że Polacy wreszcie się przebudzą i przegonią z Polski kacapów i folksdojczów. Ta upiorna myśl nie pozwala Gauleiterowi spokojnie usiąść w KPRM-ie przed telewizorem i obejrzeć w gronie zaufanych mecze Bundesligi – nie mówiąc już o harataniu w gałę! Zamiast tego - Tusk musi siedzieć na tej Wiejskiej – zmuszony bić się z upiornymi myślami... I tylko „polityka miłości”, którą Donald Tusk ma na pierwszym miejscu sprawia, że żurnalistka z TVN24 wraz z odpolitycznioną dziennikarką z neo-TVP - znowu zostaną wpuszczone na kolejną konferencję Gauleitera, gdzie Gauleiter pozwoli im zadać pytania, które już nigdy nie miały być zadawane w okupowanej Polsce…
Źródło: niepoprawni.pl,
Podsłuchiwano wszędzie i to od zawsze, tylko zmieniały się techniki podsłuchów!? I co obecny rząd Pegasusa w szufladzie schował, jakoś w to nie mogę uwierzyć!? No chyba że nabyli coś nowszego!?
Ta lista podsłuchiwanych będzie bardzo długa, i nigdy nie będzie miała końca!? Bo jakoś nie wierzę w to, że Tusk położył Pegasusa na półce w magazynie!?
Przepraszam, a od kiedy to Tusk jest polskim politykiem!? Coś przespałem!? No i co on takiego dla Polski zrobił, prócz siania nienawiści!?

22 02 2024 Jest tak źle czy po prostu więcej widać?
Od czasu objęcia władzy z końcem 2023 roku przez kolaborancki rząd 13 grudnia, mamy do czynienia z bezprawnym przejmowaniem instytucji państwowych. Rozpoczynając od wjazdu ludzi podpułkownika do siedziby Telewizji Polskiej i rozpoczęcia nadawania nielegalnego pasma programowego na antenie telewizji publicznej, kończąc na CBA, uwięzieniu posłów oraz przejmowaniu prokuratury. Ludzie "chyżego"  nie zważają na ustawy tylko wystarczy rozporządzenie i robią najazd na instytucje.  Wyłączenie telewizji i próba domknięcia monopolu medialnego, jest próbą cofnięcia czasu do przed 2015 rokiem. Zmiana szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którego ustawowa kadencja jest dalej w trakcie, za pomocą rozporządzenia, stanowi fatalną wiadomość dla wszystkich przyzwoitych przedsiębiorców i ludzi interesu w Polsce. Podobnie jest z prokuraturą. Śledztwa odnośnie wyłudzeń VAT-u są aktualnie utrudniane albo w ogóle zamykane. Raj dla rozwoju patologii i powrotu upiorów III RP lat szczególnie 90tych. Tylko to jakby już było. Szefa CBA w 2009 roku wymieniono również rozporządzeniem tj. niezgodnie z prawem. Anarchia była już wtedy. Wielu ludzi dowiedziało się o tym fakcie dopiero w 2024 roku podczas przebywania w areszcie posłów Kamińskiego i Wąsika.
Dodatkowo słychać nieraz aktualnie głosy w stylu "jeszcze nie było tak, żeby wyłączali telewizję od czasów stanu wojennego" lub "idą na rympał ze wszystkim". Ale czy tego już nie grali ?  Przecież była m.in. nocna zmiana i Smoleńsk. Układ medialny salonu III RP po transformacji kontrował w latach 90 tych cały przekaz medialny. W czasach rządów Olszewskiego Telewizja Polska z przekazem propolskim utrzymała się kilka miesięcy, w latach 2000-2010 już dłużej, a w latach 2015-2023 to już jest 8 lat propolskiego przekazu (oczywiście nieidealnego, natomiast absolutnie propolskiego). Można by zadać otwarte pytanie czy nie robimy mimo wszystko postępu, a to z czym mamy obecnie do czynienia to przejściowe kłopoty? W latach 90tych nie było wyłomu w monopolu medialnym IIIRP, a TVP w latach 2015-2023 znacznie ten monopol przełamała, stąd bezprawne przejęcie. Oby to był ostatni bój tej postkomuny przed ich nadchodzącą znaczną degradacją. Monopolu medialnego mimo akcji na rympał w TVP nie udało się zachować i bańka salonowi się nie domknęła. Jest silna TV Republika, która stanowi szaniec wolności słowa.
Po 8 latach rządów stronnictwa patriotycznego w latach 2015-2023 i dynamicznego rozwoju gospodarki, ludzie w Polsce jakby w większej części uwierzyli, że możemy być silnym państwem. Ludzie uwierzyli w to, że potrafimy budować wielkie inwestycje infrastrukturalne oraz możemy konkurować z gospodarkami Europy Zachodniej. W 2024 roku mamy żywą dyskusje w społeczeństwie na temat odnośnie budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, gdzie większość ludzi chce jego budowy. Jeślibyśmy przenieśli się 10 lat wstecz do roku 2014, przypuszczam, że większość Polaków nawet nie podjęłaby tematu, tylko z marszu stwierdziliby coś w stylu "gdzie tam u nas" lub "może gdzieś na zachodzie, ale nie u nas" albo "na pewno się nie uda i po co nam to". Rzeczą obowiązkową jest wybudowanie CPK, jeśli chcemy się rozwinąć, a wstrzymywanie tej budowy przez rządzących jest działaniem w obcym interesie. Budująca jest jednak świadomość społeczna i akcje w stylu #TakDlaCpk. Więcej niż trochę się w Polsce zmieniło. Ludzie mają ambicje, aspiracje i więcej ludzi jest świadomych odnośnie otaczającej nas rzeczywistości. Mniej ludzi nabiera się na bajki, że "kapitał nie ma narodowości" lub "Niemcy to wiedzą co dla nas najlepsze i chcą, żebyśmy się jak najlepiej rozwijali". Tak jak na scenie z filmu "Matrix" przedstawiającej rozmowę Morfeusza z Neo, po 2015 roku więcej ludzi w Polsce zdecydowało się na prawdę, mimo że nie zawsze jest wygodna i łatwa. W tym tkwi duży potencjał i oby on wystarczył, aby powróciły rządy stronnictwa patriotycznego. Kończmy ten chocholi taniec, mobilizujmy się do większej aktywności i zabierajmy głos w ważnych sprawach dla Rzeczypospolitej. Wygląda na to, że po propolskiej, świadomej stronie społeczeństwa są jeszcze duże rezerwy.
Źródło: naszeblogi.pl
Dla mnie PiS i PO to jedno zło, zamiast pracować dla dobra Polski i jej mieszkańców nogi sobie podkładają, ba jeden drugiemu robi na złość!? Mam nadzieję ze następnych wyborów już nie przetrwają, i wreszcie ktoś ich rozliczy!?
Z archiwum nie tak dawno: Nad salą w Radomiu powiało duchem Adolfa, zaś zadowolony z siebie Donald Tusk założył ornat i wykrzyczał: - Jeśli ktoś wierzy w Boga, czy może głosować na kłamstwo, złodziejstwo i nienawiść? Wierzysz w Boga? Nie głosujesz na PiS. To proste jak drut! Nie chce ci ja Kaczyńskiego, nie chce ci ja Tuska, no bo niby dlaczego mam wybierać pomiędzy zimnym, a ciepłym qufnem!?
Po Magdalence Bolkowe plemię opanowało Polskę. Przecież wszystkie partie, ugrupowania są z jednego miotu. Razem idą ramię w ramię do wspólnego celu. Tylko od czasu do czasu jak w tetrze odegrają swoje role dobrego i złego wujka. Na początku jest chaos. A po nim – koniec. Rewolucja ustrojowa w 1989 r , co nam dała? Co nam przyniosła? Po 1989 roku nie nastała wymarzona, słodka demokracja. Nastał czas chaosu, grabieży, montowania się band złodziejskich, wybuchania afer, panoszenia się biurokracji itp. Znaleźli się tacy co oszukali i okradli cały Naród i oszukują i okradają nadal, dochodząc do kolejnych, coraz wyższych funkcji w Państwie lub Unii Europejskiej. W kolejnych wyborach znowu ich "wybierzemy", bo tak jest skonstruowany system wyborczy, że ci co się obłowili są uprzywilejowani i stać ich na kampanię wyborczą. WYBORCY NICZEGO O NICH NIE WIEDZĄ znaczy się wiedzą tylko tyle ile im w bilbordach się wciśnie. Czy zatem rewolucja ustrojowa trwa nadal, czy może dopiero czas na nią?
Z forum: Nie chcieli Kaczyńskiego z kotem, to mają Tuska z sierpem i młotem.
Tusk troszcząc się o losy kobiet już przygotowuje podniesienie wieku emerytalnego do 65 roku życia. Jest to sprawiedliwe rozwiązanie, ponieważ przez te dodatkowe 5 lat panie będą mogły korzystać z tabletki "dzień po", aborcji i wolności macicy. Coś za coś. Popieram. 
20 02 2024 Tusk chce wprowadzić wybory przez Internet.
Tusk zamierza wprowadzić wybory przez internet (patrz DoRzeczy i Wprost oraz info na stronie KPRM), a wtedy sfałszuje każde wybory i nigdy nie odda władzy. Na razie  pilotażowo przygotowuje wybory prezydenckie w 2025 r., kiedy to Tubylcy będą głosować tradycyjnie ale już Polonia wyłącznie przez internet. Wg mnie to ma być poligon doświadczalny Tuska i  niemieckiego BND. Potem na pewno będzie chciał głosowania tylko przez internet a tego nikt nie będzie miał możliwości sprawdzić. Dlatego przewidując jego zamiary - pochodzę jak on z Sopotu  i znam trochę jego osobowość - już kilka miesięcy temu wymyśliłem  zmiany sposobu głosowania, które są połączeniem  głosowania równoległego -  jednocześnie przez internet i jednocześnie w sposób tradycyjny. Każdy wyborca będzie używał obu metod jednocześnie i obu  wyłącznie w lokalu wyborczym. Sposób ten wg mojej oceny  wydłuży procedurę głosowania o max  ca 10 sekund, lecz uniemożliwi  jakiekolwiek  wyborcze fałsze i  nadal zachowując tajemnicę wyborczą, da suwerenowi / wyborcy oraz partiom politycznym nieoceniony atut   do ręki - uprawnienie i realną mozliwość sprawdzenia  prawdziwości każdego oddanego głosu. Ten sposób będzie niósł duże zagrożenie dla każdego fałszerza i zniechęci do takich prób. Wytłumaczę to na przykładzie  - wchodzi wyborca do lokalu wyborczego: - wyborca wchodzi, legitymuje się i pobiera WŁASNORĘCZNIE   listę wyborczą z kupki na stoliku komisji (pierwszą z góry, z dołu, ze środka). Komisja nadzoruje tylko, czy nie wziął np 2 kart i nie może nic fotografować, czy odnotowywać numeru karty. Udaje się do stanowiska skreśleń i skreśla krzyżyk  / krzyżyki. A ponieważ karta wyborcza składa się z dwóch  identycznych,  połączonych ze sobą perforacją papieru kartek, na spodniej karcie powstaje duplikat  wierzchniego oryginału - wskutek napylenia kartki kalką.
Każda karta do głosowania posiada swój indywidualny numer, z tym, ze kartka wierzchnia i spodnia maja ten sam numer, z dodatkowym indeksem: wierzchnia A, spodnia B. Tak więc powstaje wierna kopia, oznakowana - jak wierzchnia, insygniami PKW. Wyborca udaje się w kierunku urny, ale na jego drodze znajduje się stolik ze  ""skrzynką""  zawierającą kamerę przemysłową ,  połączoną z internetem i serwerem PKW w Warszawie. Wyborca wkłada listę do ""skrzynki"" , tam w ułamku sekundy następuje  sfotografowanie listy i wyborca wyciąga listę, którą wrzuca do urny - odrywając wcześniej spodnią kartkę, jako dowód , na kogo oddał głos / -y. Koniec głosowania.  Specjalny, w gruncie rzeczy zmodyfikowany  program przemysłowy (podobny do stosowanych na zautomatyzowanych, zrobotyzowanych i okamerowanych liniach produkcyjnych) przesyła plik (zdjęcie) w czasie rzeczywistym do PKW i na serwer partii, na którą był oddany głos. Komisja na koniec zlicza karty fizyczne, sporządza protokół - tradycyjnie jak dzisiaj. Jednocześnie  program sporządza z danych na serwerze PKW wyniki wyborów - w ca kwadrans po zamknięciu wyborów. Wszyscy będą mogli porównać wyniki zliczania ręcznego i  cyfrowego. Jednocześnie partia polityczna będzie miała  np. milion  plików zdjęć kart  z miliona oddanych na nią głosów (nadal anonimowych) a wyborcy swoje potwierdzenia.
Ca  2, 3 dni po zamknięciu lokali, wyborca będzie miał możliwość anonimowego sprawdzenia, czy jego głos nie został zmanipulowany, Więc po wpisaniu numeru karty na swoim komputerze  lub na anonimowym komputerze w siedzibie gminy i nie w zasięgu kamer, będzie mógł porównać  na 2 serwerach (PKW i danej partii / KW) swój oddany głos. Oddając głos na PiS i na p. Kaczyńskiego, będzie mógł wejść na serwer PKW i na serwer PiS i porównać, czy na obu serwerach zaliczono mu głos na p. Kaczyńskiego a nie na np Tuska. Jeśliby na którymś z nich brakowało zdjęcia jego karty, lub nie zgadzałyby się osoby, na które głosował , byłby to dowód na fałszerstwo. Mógłby na monitorze nacisnąć przycisk FAŁSZERSTWO, A ODPOWIEDNI SMS I MAIL AUTOMATYCZNIE BYŁBY WYSYŁANY DO PKW, do P. KACZYŃSKIEGO I DO KOMITETU WYBORCZEGO  PiS. Poza tym mógłby   udać się do KW PiS i  udzielić swojej karty (kopii) do dalszego postępowania przed PKW i organami ścigania. Uprzedzam zarzut, że obywatele nie będą się garnąć do sprawdzania, czy ich nie oszwabiono. Przecież głosowanie jest tajne, nikt nie wie, kto głosował kartą o określonym numerze, więc fałszerze nie będą wiedzieli, czyj głos / kartę fałszują. No więc sprawdzeń mogą dokonywać także sami głosujący członkowie partii - sprawdzeń swoich głosów. Jeśliby sprawdzeń dokonali sami członkowie partii (kilka tysięcy członków) i okazałoby się, że  sfałszowano, zagubiono w systemie np 10% sprawdzanych tak kart, to oznacza, ze sfałszowano 10 % ogółu głosów oddanych na tę partię. W zamyśle pliki  i karty papierowe (obie listy powinny być w przybliżeniu tożsame) powinny być przechowywane np. przez 10 lat, aby fałszerze mogli być karani w  tym okresie, także po utracie władzy przez fałszującą ekipę. I co Państwo  na TO? Bo jak nie będzie ogólnokrajowego zrywu, to Tusk juz nigdy nie odda władzy, a dzisiejsze partie już teraz mogą składać wnioski do KRS o wykreślenie partii z rejestru.
Źródło: niepoprawni.pl,
Pomarzyć dobra rzecz, szczególnie jak się ma wybujałą fantazję!? Przecież w każdym głosowaniu nie chodzi o to by obywatel miał możliwość kontroli, tylko by sprawujący władzę mieli kontrolę nad oddanymi głosami!? Stara maksyma mówi: Nie jest ważne jak zagłosujesz, ważne jest kto liczy głosy!?
18 02 2024 Na złość babci odmrożę sobie uszy!
Przez kraj przewala się fala za falą dyskusji o CPK. Bardzo dobrze, dyskusja skupia się na dwóch aspektach:
- po pierwsze CPK jest wspaniałym projektem biznesowym,
- po drugie rząd jest przeciw.

Stronami w dyskusji są słoiki i władza, lecz aby nadać dyskusji neutralny ton co jakiś czas pojawia się stwierdzenie, iż sprawa cepeka biegnie w poprzek społeczeństwa, jednocząc ludzi różnych opcji i różnych przekonań, w poprzek społeczeństwa, czyli „pod podziałami” jak to określił red. Ziemkiewicz. Ale prawda niestety jest zamordowana i pochowana zupełnie gdzie indziej. Teraz słoiki oraz Patrioci – Idioci próbują zagłuszyć wycie własnego sumienia i dyskutują. Dyskutują w istocie ze ścianą. Oczywiście to wolny kraj i można dyskutować, ale warto wreszcie przyjąć do wiadomości tę zamordowaną prawdę, że gdybyście słoiki i wy durnie z prawej strony szukający alternatywy na kiepski PIS posłuchali tego co mówił złotousty, zastanowili się i wzięli sobie jego przepowiednie do serca to wolelibyście sobie rękę odgryźć niż postawić na ich partię.
Podobna uwaga dotyczy zresztą USA, które ma swoje udziały nie tylko w stacji telewizyjnej, oraz w biznesie atomu, i w likwidowanej właśnie budowie INTELa pod Wrocławiem, ale ma udziały  w zamordowaniu PIS-u. Fajnie było ***** ***, a teraz płacz i zgrzytanie zębów, gdyż wybór był zero-jedynkowy, albo CPK, elektrownie atomowe, nowoczesna armia, port w Świnoujściu (no i INTEL), albo targowica. Wybraliście targowicę więc teraz PIS mówi ***** WAS. Możecie sobie dyskutować do uśmiechniętej śmierci, a CPK zobaczycie jak własne ucho, albowiem polskie centrum komunikacyjne, które będzie zbierało 100 miliardów zł., do polskiego budżetu rocznie z samego cła, a tym samym zuboży o tę kwotę Niemcy, jest co oczywiste sprzeczne z interesem Niemiec, podobnie jak budowa atomu w Polsce i potężna polska armia.  Wniosek (dla tych, którzy jeszcze nie skumali), że Niemcy poprzez swojego człowieka nie pozwolą na luksus okradania swoje budżetu. Podobnie port kontenerowy w Świnoujściu i inne inwestycje. I koniec.
Ale jest i światełko w tunelu, a mianowicie jak kraj długi i szeroki, otwierają się dekle słoikom, a idioci – patrioci odzyskują jasność widzenia i zaczyna się ruch na rzecz zmiany sytuacji, gdyż te 5 czy 6 milionów ludzi wykształconych z dużych miast zrozumiało, że zostali oszukani na własne życzenie zresztą, zrozumieli, że przez najbliższe cztery lata nic nie zrobią, ale zrozumieli też, iż Polska nie może dłużej być kocmołuchem nadstawiającym zadek każdemu kto tylko ma chęci na krótki, darmowy numerek, że Polska ma szansę być takim krajem jaki oni poznawali myjąc gary na zmywakach, podcierając zniedołężniałych byłych SS-manów, lub garbiąc się przy szparagach. Stąd wielosettysięczne rzesze przy monitorach oglądających na jutubie dyskusje „za i przecie”, stąd powodzenie „CPK” na twiterze i coraz głośniejsze „sapanie” wyrolowanych na gładko cwaniaków z bańką w nosie. Po tych wyborach czy chcemy czy nie Polska już nie będzie tą Polską sprzed 15 października i o tym powinien pamiętać PIS, gdyż w przeciwnym razie PIS-u też nie będzie. I to jest to moje, własne, prywatne światełko w tunelu. Idzie nowe, jeszcze jest za zakrętem, jeszcze jest słabiutkie, ale już budzi nadzieję w sercu, czego i wam życzę.
Źródło: niepoprawni.pl,
O co z CPK chodzi o budowę czy stworzenie ponad 700 dobrze płatnych stanowisk!? Tyle lat budują i jak była łąka tak jest łąka i nic poza tym!?
CPK budują już od 2017 roku, i jak na razie zbudowali tylko makietę, a prezesi(4) biorą po 30 tys zł za jej pilnowanie. Przypominam, że Gdynię tak często cytowaną przez Dudę wybudowano w 2 lata!?
Biznes okołolotniskowy już kwitnie, powołano radę nadzorczą, prezesa, i spółkę zarządzającą z Generalnym Dyrektorem budowy CPK...!? Jeszcze nic nie ma, a oni już są by zdjęcia pilnować!? 
17 02 2024 Ćwierć miliona złotych za jeden dzień pracy. Kulisy zwolnienia Marii Thun z Ministerstwa Cyfryzacji.
Czy młoda Thunówna zdążyła rozpakować kuwetę, czy raczej za te 250 tys nawet nie musi niczego pakować. Alo, ÿebaĉpisy! Ile pizzy można za taki hajs kupić? A oni się dopiero rozkręcają. Ministerstwo Cyfryzacji cały czas nie rozwiązało umowy z Marią Thun, którą zatrudniono w charakterze wicedyrektora w Centralnym Ośrodku Informatyki. Córka europosłanki Róży Thun (Polska 2050) po przepracowaniu zaledwie jednego dnia została odsunięta od obowiązków, bo tak zdecydował  Tusk. Thun rozpoczęła pracę w COI 17 stycznia 2024 r. W ten dzień wydano jej komputer i biuro oraz nadano uprawnienia i przekazano zakres obowiązków. O tym, że jest nowym wicedyrektorem ośrodka, poinformowano też jego pracowników.  Na stanowisku zajmowanym w Centralnym Ośrodku Informatyki przez Marię Thun pensja wynosi 42 tys. zł brutto.
Thun przechodząc do sektora publicznego z zarządu prywatnej korporacji, wynegocjowała sobie, że w razie zwolnienia dostanie odprawę w wysokości sześciomiesięcznej pensji a to daje kwotę 252 tys. zł brutto. Maria Thun pierwszy kontakt z nowym kierownictwem Ministerstwa Cyfryzacji nawiązała ze swojej inicjatywy na przełomie roku. Nie aplikowała z podaniem o pracę na żaden ogłoszony konkurs, bo takiego nie było, ale napisała w tej sprawie do wiceministra cyfryzacji Michała Gramatyki z Polski 2050. Wysłała mu swoje CV i napisała, że jest zainteresowana przejściem do sektora publicznego. Gramatyka przesłał CV Marii Thun do wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego także i on zaaprobował jej kandydaturę. Ech... gdyby tak Maria Thun nazywała się Pereira albo najlepiej Kurska, to mielibyśmy aferę, jak się patrzy, a tak, to mamy "ch..j, d*pa i Kamieni k*pa".TVN-y przez tygodnie by grillowały, a i Tusk na spotkaniu u Bidena nie omieszkał by nie wspomnieć. Proszę pamiętać,że im wolno,oni są poza obowiązującym prawem Oni uznają prawo tak jak oni je rozumieją. Moim skromnym zdaniem trzeba jej dać. To przecież męczennica poprzednich rządów ...podobno. Podczas rządów PiS-u, córka hrabiny mówiła że rozważa wyjazd z kraju. Teraz to na pewno już wyjechała. Na koniec wreszcie konkrety Tuska. Tusk i Bodnar odnaleźli w Berlinie podstawę prawną swoich działań w naszej RP.
Maria Thun jest wieloletnią specjalistką od usług cyfrowych i zarządzania. Karierę zawodową zaczynała w Nowej Zelandii. Po powrocie do Europy pracowała na kierowniczych stanowiskach m.in. dla IBM czy Mastercard. W kolejnej firmie Kyndryl Polska (filia amerykańskiej korporacji z branży IT zatrudniającej ok. 5 tys. osób w Polsce) pracowała jako członek zarządu. Mówi też biegle w czterech językach. Informacje na ten temat są dostępne w jednym z serwisów społecznościowych.
Źródło: naszeblogi.pl, onet.pl
Za jeden dzień pobytu w pracy tak duża odprawa, to się w głowie nie mieści!? Ciekawe kto będzie następny by otrzymać tak gigantyczną odprawę!?
Z forum: czym rożni sie zorganizowana grupa przestępcza od rządu popaprańców? tym ze jest dobrze zorganizowana. nie mogą wyrzucić z roboty bo do konca nie wiadomo komu mogło by to zaszkodzić wiec tylko ogłasza się ludowi żeby miał zaludnia ze koniec z prywata.
Zarobki w Polsce przebiły europejskie. W jeden dzień można zarobić nawet 300 tys. zł. Wystarczy, że zmienił się rząd i od razu mamy zarobki na odpowiednim poziomie! I to jest konkret nr 101 oni po prostu realizują drugą setkę konkretów bo te z pierwszej są zbyt marginalne dla społeczeństwa. Jebaćpisy mają łeb do interesów, nie to co my.

17 02 2024 Tańczące branki.
Zastanawiałam się dzisiaj, co się ważnego wydarzy, skoro wczoraj poznaliśmy propozycje programu ministry Barbary Nowackiej. Przypomnę, iż Pani Basia obroniła inżyniera dopiero w wieku 31 lat, na uczelni swojego ojca. Notabene nieźle się musiała bawić można zapoznać się z proponowanymi zmianami i wysłać swoje uwagi do 19 lutego 2024. Podsumowując proponowane zmiany - korzenie zobowiązują, wszak Nowa Lewica = Bolszewicy. Co się więc dzisiaj wydarzyło? Rząd tuska #Koalicja13Grudnia przyjął Pakt Migracyjny.  Partie: Koalicja Obywatelska, PSL, Lewica i Hołownia2050 poparły przymusowe przyjęcie migrantów do Polski lub zapłatę przez Polaków 20 tys. euro za każdego migranta. Od razu wyjaśnię, niektórym komentującym tituskom, że jeżeli Komisja stwierdzi, że jest sytuacja kryzysowa, to wtedy nie będzie można zapłacić, lecz trzeba będzie  przyjąć .  Pada więc mit o tym, że Polska nie będzie musiała, albo że to będzie mała kwota "inżynierów", ponieważ "Ylva Johansson, unijna komisarz spraw wewnętrznych powiedziała, że chciałaby przyjmować i rozdzielać do państw około 4,5 miliona migrantów rocznie"
„Trzy główne osiągnięcia paktu to – po pierwsze – ochrona praw indywidualnych, w tym zapewnienie prawa do bezpłatnej porady prawnej i zagwarantowanie ludzkich warunków czekania na rozpatrzenie wniosku azylowego. Po drugie dużo szybszy proces azylowy, bo wnioski będą oceniane na granicy. I sama decyzja o powrocie będzie wydawana od razu z negatywną decyzją w sprawie azylu. To będzie skutkowało wzrostem liczby powrotów. Po trzecie wreszcie – będziemy mieli przepisy, które zobowiązują do solidarności między państwami w razie kryzysu migracyjnego” – powiedziała komisarz. Skoro wnioski będą oceniane na granicy, to planuje się przygotowanie "punktów rekrutacji" w Polsce. Lewacy znaleźli intratną pracę. Wyspecjalizowane grupy prawników potrafią opóźniać wydalenie z kraju "inżyniera" nawet o kilka lat, a % deportacji jest znikomy Olaf Sholtz cały czas twierdzi, że Niemcy borykają się z największym od 2015 roku kryzysem migracyjnym. 
A co w Polsce? Zgodnie z propozycją mnistry Edukacji, wywalane są z programu nauczania wszelkie informacje związane z naszą tożsamością narodową, kluczowe wydarzenia historyczne, ale nie tylko. Matma, biologia, praktycznie każdy zakres programowy to równanie w dól. Czyżbyśmy się przygotowywali na przyjęcie SETEK TYSIĘCY czarnych analfabetów i kryminalistów? Nie do końca, będziemy mieli tabletkę PO i program edukacyjny: JAK ZASPOKOIĆ DZIKUSA. A w Sejmie, nasze poślice tańczą. Jak ktoś skomentował "Niech ćwiczą bo kuzyni Ibrahima są dość sprawni". Podobno "prawie nikt nie tańczy na trzeźwo, chyba że jest szalony". Te Panie reprezentują intelekt czy raczej jego brak, nie tylko swój, ale także swojego elektoratu, tak że .... Łatwiej tańczyć, niż przykładowo pozyskać środki na bezpłatne dla kobiet szkolenia samoobrony, czy program ochrony dzieci i kobiet. Przecież "Wszystko, co chcesz powiedzieć można wyrazić tańcem, wtedy jest to proste i łatwe". Oglądając ten taniec stwierdzam, że dużo do powiedzenia nie mają. Tylko my, konserwatyści, to wiedzieliśmy, zdziwieni nie jesteśmy, natomiast ilość żenady i absurdów, bardzo niebezpiecznych, wybiła dawno skalę.
Link do tańca: https://twitter.com/i/status/1757729488274604394
Źródło: naszeblogi.pl
No to czeka nas kolejna reforma szkolnictwa, wracają gimnazja, czy może zostaną reaktywowane odpowiedniki szkół parafialnych!?
Magdalena Adamowicz, która jest członkiem komisji, na tę komisję nie przyszła i przekazała prawo głosu Hiszpanowi, i Hiszpan zagłosował za Paktem Migracyjnym. No, a co z tymi przydzielonymi migrantami co natychmiast uciekną z Polski, będą deportowani i za drutami osadzeni!? Zapłacimy za nich to powinni w Polsce zostać!? 
15 02 2024 Dancing Queer czyli świecki Popielec.
Postępowa ludność okupowanej Polski mogła na własne oczy zobaczyć – oczywiście za pośrednictwem odpolitycznionej przez bodnarowców telewizji publicznej oraz stojącej zawsze po stronie światowego postępu stacji Tusk Vision Network – jaka fajna będzie Polska, gdy ideologia LGBT stanie się obowiązującym wyznaniem. Na pełną realizację tego procesu trzeba będzie jednak trochę poczekać, czyli do czasu, gdy obecne pokolenie tik- tokowców zostanie wyparte przez nadciągające pokolenie przygłupów ze szkoły Barbary Nowackiej wraz z setkami tysięcy migrantów z Afryki.
Komisja w PE właśnie przyjęła pakt migracyjny. Dokładnie za dwa lata miliony migrantów będą rozdzielane do rożnych państw, w tym do Polski. Według Paktu będzie można się wykupić, czyli 20 tys. euro za każdego migranta, ale jeżeli KE stwierdzi, że jest sytuacja kryzysowa to wtedy nie będzie można się wykupić. Ylva Johansson, komisarz europejska mówi, że chciałaby ok. 4,5 mln migrantów rocznie przyjmować i rozdzielać do rożnych państw. Polska – jako licząca się w świecie dyktatura lewacko- liberalna może więc liczyć na największą pulę Murzynów – w ramach paktu migracyjnego! Pokaz przyszłej fajnej i uśmiechniętej Polski odbył się już w Sejmie RP w dniu 14 lutego br., czyli w kontrze do Środy Popielcowej, obchodzonej przez zacofaną część społeczeństwa, które nie zagłosowało za niemieckim Gauleiterem i za juntą 13 Grudnia. Dancing Queer (nie mylić z Dancing Queen -  piosenką śpiewaną przez piękne kobiety z zespołu ABBA!) wykonał reprezentacyjny zespół junty 13 Grudnia pod przewodem Wandy Nowickiej i z udziałem Jachiry - wielce zasłużonej dla Platformy Obywatelskiej artystki podwórkowej.
Na okoliczność wykonania Dancing Queer do Sejmu wpuszczona została bez żadnych przeszkód ze strony Hołowni aktywistka LGBT - znana jako Lempart (nie mylić z Lampartem!). Przypomnę, że Lempart to także zasłużona dla całej junty 13 Grudnia zadymiara. Przypominam, że to za sprawą organizowanych przez Lempart i Wściekłe Macice zadym – wylansowane zostało hasło, pod którym do wyborów poszedł nie tylko sam Gauleiter, lecz cała postępowa i totalna opozycja – zjednoczona po wyborach w Juntę 13 Grudnia! Tym nośnym hasłem totalnej opozycji było i nadal jest 8 gwiazdek, czyli J**** P**, gdyż totalna opozycja zdołała się w dwa miesiące przepoczwarzyć w totalną dyktaturę lewacko-liberalną. Po odbyciu rytualnego Dancing Queer na sejmowej posadzce, lewaczki zaprezentowały wpuszczonym do Sejmu żurnalistom zmianę definicji i kategorii prawnej gwałtu z występku na zbrodnię – zgodnie z projektem nowelizacji Kodeksu karnego, który wpłynął już do Sejmu. W ten sposób totalna dyktatura lewacko- liberalna zaingerowała w okupowanej Polsce nową świecką tradycję, gdyż wykonanie rytualnego Dancing Queer zawsze będzie związane z prezentacją postępowych uchwał sejmowych, takich jak uchwała o tabletce PO, uchwała o powszechnej aborcji i eutanazji, oraz zakwalifikowanie „mowy nienawiści” przez organ uchwałodawczy - do zbrodni na nietykalnej ideologii gender. Czyli do zbrodni przeciwko ludzkości.
Wszystkim nieświadomym nieuchronnej kary oraz wykluczenia z postępowej społeczności przypominam, że słowo Queer (z ang. – dziwny, osobliwy), to określenie używane od lat 90. XX wieku do opisywania społeczności LGBTQ+ i jej członków. Obecnie to określenie  oznacza przede wszystkim „lesbijski”, „gejowski”, „homoseksualny” (generalnie „nie-heteroseksualny”. „nie-heteronormatywny”) oraz również trans lub genderqueer. Tak więc Dancing Queer czyli „Tańcząca Dziwaczka” (nie mylić z Dzieweczką!) nie powinna już nikogo dziwić, a zwłaszcza zaś w Środę Popielcową i w Sejmie RP…
P.S. Wśród osobliwości świeckiej Środy Popielcowej zabrakło tylko Środy...
Źródło: niepoprawni.pl,
No i patrzcie na potrzeby propagandy Tuska, odkopano po Niesiołowskim kolejnego dinozaura Lempart!? Tylko jakiej jest toto płci trudno powiedzieć!?
No, a co z tymi przydzielonymi migrantami co natychmiast uciekną z Polski, będą deportowani i za drutami osadzeni!? Zapłacimy za nich to powinni w Polsce zostać!?

15 02 2024 Polska nie wypłaci Niemcom reparacji!
Mimo, że Adolf Hitler, ikona polskich aborcjonistek i aborcjonistów oraz aborcjoniszcząt wszystkich pozostałych 54 płci, w Krolloper na forum Reichstagu 1 września 1939 roku jednoznacznie obwieścił światu: „Dzisiaj o 5.45 odpowiedzieliśmy ogniem” Niemcy rozdział reparacji uważają za zamknięty i nie będą żądały od Polski odszkodowań za zrównany z ziemią Breslau i Königsberg. Bawiąc w Berlinie ich człowiek w Warszawie, magister historii (!), Donald Tusk, na wszelki wypadek oznajmił po przyjacielskiej pogawędce Olafowi Scholzowi, że i on uważa „kwestię reparacji” za ostatecznie załatwioną. Ostateczne załatwienie jest wymysłem ich polityka „aus der Kaschubei”, jak Tuska określono w Akwizgranie przy okazji wręczania mu medalu imienia pogromcy Słowian. Nawet Bierutowi nie przeszło to tak wyraźnie przez gardziel (a przecież też dostał od Niemców order, i to ważniejszy: Karola Marksa). Ale Donald Tusk to nie jakiś tam bolszewicki pomiot, to dziecię Moskwy i Berlina z prawego łoża znany Stasi i NKWD. Polacy, którzy go wybrali na lidera Koalicji Przegranych (lub 13 Grudnia, jak kto woli) są dumni ze swego szefa rządu, najlepszego od czasów gubernatora Hansa Franka (generacja Z myli go pewnie z Hansem Klosem). Teraz nareszcie po latach „pisoskiej nocy” Polska Ludowa wejdzie znów bez kompleksów (po zdjęciu trampek) na przedpokoje europejskich stolic!
Jan Bogatko
Ps.: „Tramwaj do Jagodna, szaba daba da, podróż wygodna, szaba daba da, pije się wódeczkę, szaba daba da, żyjemy w deseczkę, szaba daba da,” śpiewa generacja Z swemu firerowi. Do tego dochodzi pica, jaką się zajadali w Jagodnie owej nocy 16 października 2023 roku uczestnicy demokratycznych wyborów. Pizza na wodę fotomontaż? Niebawem pomaszerujemy na truskawki i szparagi do Reichu. I co nam więcej potrzeba? Ministra oświaty zapewni wysoki poziom absolwentów polskich szkół, uprawniający do zawodu zbieracza. Polscy faszyści podniośli wrzask: Tuska przed Trybunał Stanu! Ludziska, trzymajcie mnie: gdyby do tego miało dojść, to i tak zostałby ukarany, jak Jaruzelski. Do tego potrzebne jest przecież państwo i naród, a nie kraik i banda szmalcowników. Nikt Tuska Polsce przecież nie wmusił!
Źródło: niepoprawni.pl,
To nie Niemcy napadli na Polskę jak uczono mnie na historii w komunistycznej szkole. Dziś widzę jak wtedy zakłamywano historię. To Polacy napadli na Niemców okopując radiostację w Gliwicach i strzelając do bezbronnego szkolnego okrętu Schleswig- Holstein. A obozy koncentracyjne to polska sprawa, a Niemcy tylko się bronili i tak jakoś głupio wyszło że Polskę podbili. II wojnę światową wywołała Polska, napadając na biedne Niemcy, którym z pomocą przyszła Rosja. Niestety Polacy byli tak okrutni, że mordowali na masową skalę, w swoich obozach, głównie mniejszości narodowe oraz Niemców. A w swoich lasach, przeprowadzili egzekucję rosyjskiej inteligencji. Czy takiej historii mają uczyć w szkołach, by nie popsuć dobrych relacji, z sąsiadami?

15 02 2024 Nielegalna kasa dla jednej z partii-widmo Kołodziejczaka? PKW odrzuciła sprawozdanie ugrupowania wiceministra.
Jedna z partii Michała Kołodziejczaka mogła pozyskiwać nielegalne środki finansowe - to wniosek Państwowej Komisji Wyborczej, która odrzuciła sprawozdanie jednego z ugrupowań wiceministra. Tak, miał on więcej niż jedną partię!
"Uzasadnia to zatem przyjęcie domniemania, że w okresie sprawozdawczym partia pozyskiwała cały swój majątek z niedozwolonych źródeł" – to najmocniejsze zdania z przyjętej uchwały Państwowej Komisji Wyborczej na temat Polski Praworządnej. PKW odrzuciła jej sprawozdanie finansowe za 2022 r. Polska Praworządna to najstarsza z partii Michała Kołodziejczaka, wiceministra rolnictwa z Agrounii. Początkowo partia nazywała się właśnie Agrounia. Została wpisana do rejestru w marcu 2022 r., a w czerwcu 2023 r. zmieniła nazwę na Polska Praworządna. Wówczas Michała Kołodziejczaka na stanowisku prezesa zastąpił jego kuzyn Piotr Kołodziejczak – podkreśla "Rzeczpospolita".
Po drodze środowisko Agrounii założyło jeszcze trzy inne partie: Ruch Społeczny Agrounia TAK, Stabilną Polskę i Społeczny Interes, a ostatecznie żadna z nich nie poszła do wyborów, bo Kołodziejczak z grupką działaczy wylądował na liście Koalicji Obywatelskiej. Dlaczego PKW odrzuciła sprawozdanie partii Kołodziejczaka? Jednym z powodów były wątpliwości, czy partia pokazała całą historię rachunku bankowego. Dostarczyła wyciąg za okres od 6 do 31 grudnia 2022 r., tymczasem została zarejestrowana już w marcu. Jak pisze PKW, Polska Praworządna nie dołączyła do sprawozdania wszystkich wymaganych dokumentów, w tym umowy rachunku, w związku z tym nie jest możliwe stwierdzenie, czy załączona do sprawozdania historia (…) przedstawia historię całego okresu funkcjonowania tego rachunku. Po drugie, zdaniem PKW partia nie przedłożyła wyjaśnień dotyczących działalności w 2022 r., "przez co niemożliwe było ustalenie faktycznych przychodów/wpływów jak i wpłat na rachunek bankowy partii" – podkreślono w "Rzeczpospolitej".
Według gazety, PKW pisze, że zwróciła się do partii z pytaniami, m.in. na jakiej zasadzie korzystała z lokalu w Sieradzu i czy ponosiła koszty ewentualnych spotkań czy druku materiałów. "Pismo wysłane na adres partii za zwrotnym potwierdzeniem odbioru nie zostało odebrane i zostało zwrócone do nadawcy" – relacjonuje gazecie PKW. Dodaje, że nie nadeszła też odpowiedź na e-maila, choć "w rozmowie telefonicznej prawnik partii potwierdził otrzymanie oraz zapoznanie się z przesłanymi drogą e-mailową pytaniami". "To na tej podstawie PKW domniemywa, że partia pozyskiwała środki finansowe i majątek z niedozwolonych źródeł, np. z zagranicy, oraz gromadziła je poza rachunkiem bankowym, co też jest nielegalne. PKW zauważyła dodatkowo, że partia nie publikowała w internecie obowiązkowych rejestrów umów i wpłat" - dodaje "Rzeczpospolita"
Źródło: niezalezna.pl
W mateczniku Kołodziejczaka w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego nawet jeden traktor nie bierze udziału w ogólnopolskim proteście rolników!?
Jak to się stało, że tak nagle polskie zboże stało się droższe od tego z Ukrainy!? Kto i ile na tym zarabia!? Zakaz sprowadzania taniego zboża z Ukrainy, to skazanie mnie na drogie polskie produkty!?
Wprowadzenie embarga, limitów na tanią żywność nic nie da bo Polak potrafi nie takie przeszkody omijać!? W czasie wojny za zabicie świniaka cała rodzina została rozstrzeliwana, a świniaki po dwóch latach chowu ważyły 40 kg, i były kolczykowane. Dlaczego rolnicy protestują przeciw napływowi taniej żywności z Ukrainy, a nie nadmiernemu opodatkowaniu produkcji rolnej w Polsce!? A jeszcze nie tak dawno kupcy z Ukrainy, Rosji, przyjeżdżali do Polski i kupowali prosto z pola cały plon!? 
14 02 2024 Rzeczpospolita partaczy.
Kim jest Tusk i czego on właściwie chce? Takie pytanie postawił ksiądz Zygmunt Zieliński w swoim felietonie [Niepoprawni] Istotna jest pointa: «Błądzenie jest sprawą ludzką, trwanie w błędzie sprawą głupca». Dlaczego trwanie w błędzie jest sprawą głupca - dlaczego tylko to jest śmiertelnie ważne dla polskiej przyszłości? Otóż kim jest i skąd się wywodzi pan Donald Tusk - to jest absolutnie bez znaczenia. Czy wyszedł z lasu, czy jest z potasu - nie ma najmniejszego wpływu, ani na polską politykę, ani na polską przyszłość. Nawet oczywisty już chyba dla wszystkich fakt, że albo jest czyjąś tam marionetką albo dopiero szuka władcy - także jest zupełnie bez znaczenia. Podobnie nieistotne jest to, czego chce Donald Tusk, co chce osiągnąć cała jego formacja, albo każdy jej członek z osobna. Nawet najmocniejsza wola i najpoważniejszy zamiar «Koalicji 13 grudnia» prowadzi Polskę donikąd. Odpowiedź jest bardzo prosta. Otóż cała «Koalicja 13 grudnia» jest teatrem marionetek, którego aktorzy wypisz wymaluj znajdują wzór albo w bajce "Uczeń czarnoksiężnika" Johanna Wolfganga von Goethe, albo bajeczce dla dzieci o "Małpie w kąpieli" Aleksandra Fredry. Tak jest zawsze, gdy do roboty zabiera się kompania partaczy, ludzi tak niekompetentnych, że nie rozumieją problemu, który mają rozwiązać, ludzi tak pełnych buty, że nie poczuwają się do żadnej odpowiedzialności, ludzi tak pozbawionych sumienia, że nie zastanawiają się nad konsekwencjami tego, co czynią.
Wtedy właśnie ujawnia się konkretna opresja, w której znalazła się Polska. Mianowicie Polsce trafiła się władza partaczy. Władza ludzi, którzy nie rozumieją tego co robią, nie wiedzą nawet tego jaki jest cel tego co robią. Tak powstaje republika przydupasów. A nawet zakładając najlepszą wolę i szczytny zamiar konkretnych osób, uczestników «Koalicji 13 grudnia», cokolwiek oni nie postanowią, dokądkolwiek zmierzają i jakikolwiek mają cel - nie mają najmniejszej szansy na osiągniecie tego czego chcą. Więcej powiem - to jest niemożliwe. Tak jest, ponieważ żadna kompania ludzi niekompetentnych nigdy nie może nawet zbliżyć się do zamierzonego celu. Tak jak to jest w bajce o małpie w kąpieli. 
Tak jak to jest oczywiste i jasno widoczne w wielu działaniach już podjętych przez aktualnie rządzącą władzę. Konkretnie. Weźmy przykład działania Macieja Laska, pełnomocnika rządu do sprawy CPK. Stanowisko «Koalicji 13 grudnia» w tej sprawie kiwa się jak płomień świecy, raz CPK ma być zlikwidowany, raz ograniczony, a tu nagle w Morągu pan premier mówi, że CPK będzie zrealizowany z pieniędzy publicznych. Trzeba być głupcem, by nie rozumieć czym jest zjawisko ciągłości państwa. Inwestycja CPK nie jest inwestycją planowaną, ale inwestycją w trakcie realizacji. Nagłe pozbawienie zarządzania działaniem w trakcie realizacji już może być przyczyną katastrofy. To jest coś takiego jak nagła wysiadka kierowcy z pędzącej ciężarówki. A Pan Maciej Lasek przez dwa miesiące zrobił dokładnie coś takiego. Zapowiedział audyt, którego po prostu nie robi. A teraz Donald Tusk nagle zapowiedział, że CPK będzie zrealizowane, choć tylko ze środków publicznych. Ale przecież realizowana inwestycja ma już wspólnika. Czy Donald Tusk zdaje sobie sprawę z tego co mówi? Czy rozumie czym jest pozbawienie wspólnika pieniędzy już zainwestowanych? To mniej więcej rozumiem pod pojęciem władzy partaczy i przydupasów.
Źródło: niepoprawni.pl,
O co z CPK chodzi o budowę czy stworzenie ponad 700 dobrze płatnych stanowisk!? Tyle lat budują i jak była łąka tak jest łąka i nic poza tym!?
Z forum: Feliks Koneczny był chyba pierwszym w świecie badaczy, który zauważył, że zjawisko cywilizacji nie jest prostą sprawą religii, systemu państwowego albo języka lub narodu. To jest bardzo złożony porządek współistnienia ludzi w systemie społecznym. To jest sprawa aksjologii i wartości porządkujących działanie wszelkich systemów organizowania ludzkich działań. Jest na świecie wiele różnych porządków cywilizacyjnych. Teraz wspomnę tylko o dwóch rodzinach tych porządków.
Jeden jest niemieckim albo ruskim porządkiem wielkiego imperium nieustannego podboju. Niemiecki porządek jest systemem totalitarnym, w którym jeden wódz zwany Führerem trzyma wszystkich za pysk. Tylko to, co on powie - jest prawdą. Obojętne czy to jest Scholz, Merkel, Putin, czy Tusk. Wszystko jedno, jest jeden wódz, a cała reszta nie ma nic do gadania i brutalnie maszeruje na smyczy jedynego wodza. Feliks Koneczny nazwał tę formację cywilizacja turańską, której pierwowzorem było mongolskie imperium Czyngis Chana. Fałszywa demokracja z nożem w zębach.
Drugim systemem cywilizacyjnym jest porządek rzeczywistej demokracji, zwany solidarnościowym, który w Polsce rodził się od czasów króla Kazimierza Wielkiego. Dobrą nazwą dla tego porządku jest «Cywilizacja Rzeczypospolitej Obojga Narodów». Polski porządek jest niezrozumiałym bałaganem dla każdego myślącego po niemiecku. Jest wkurzającym chaosem niesubordynacji. A porządek w cywilizacji Rzeczypospolitej Obojga Narodów określony jest przez umiejętność zorganizowania wspólnej pracy samodzielnie myślących ludzi, twórczo interpretujących rzeczywistość i zespołowo rozwiązujących problemy w miejscu ich powstawania... Rozległy system o rozproszonej inteligencji. 
13 02 2024 Kim jest Tusk i czego on właściwie chce?
Były kandydat Platformy Obywatelskiej na premiera, Jan Rokita dziś jest zdania, „że obóz władzy z Donaldem Tuskiem na czele, w swoim ataku na praworządność proceduralną, posuwa się do wprowadzania w Polsce swego rodzaju ograniczonego stanu wyjątkowego, po to by przeprowadzać rewolucję jaka nie miała miejsca nawet w III Rzeszy, czy w Związku Radzieckim”. Były doradca Margaret Thatcher, Nile Gardiner z kolei twierdzi, że po odejściu Joe Bidena Tusk nie będzie mile widziany w Białym Domu, gdyż jest on chodzącą katastrofą dla Polski i stosunków polsko- amerykańskich. Do Tuska adresuje wprost słowa: „To, co jest haniebne, panie Tusk, to zamykanie w więzieniach swoich przeciwników politycznych, zamykanie stacji telewizyjnych i płaszczenie się przed swoimi panami w Brukseli, jednocześnie pouczając ludzi o "demokracji”. I kończy: "lekkomyślny Donald Tusk wykonuje niesamowitą robotę, wrzucając Polskę pod autobus i podkopując własny kraj". Gardiner ma rację i jej nie ma. Myli się, sądząc, że Tusk myśli o Polsce jako w własnym kraju, A ponadto, to co robi Tusk nie może mieć nic wspólnego z demokracją, nawet gdyby jej dodać przymiotnik, jak to było w PRL czy w demoludach. Nie ulega wątpliwości, że w Niemczech niezależnie od partii politycznych Tusk ma aplauz, ale niekoniecznie cieszą się bez zastrzeżeń politycy unijni myślący nie kategoriami niemieckimi. Mateusz Morawiecki po ostatniej swej bytności w Brukseli mówi: Pojechałem tam z bardzo niskimi oczekiwaniami, myślałem sobie, że "cieszycie się z tych zmian politycznych, bo rezolucje przyjmowaliście przeciw Polsce". Ku mojemu zdumieniu, po tym jak opowiedziałem w wielu miejscach, byłem na spotkaniu z EKR, z mediami, z dziennikarzami, z premierami, których znam. I powiem państwu, że oni są tam coraz bardziej zaniepokojeni tym, co się tutaj dzieje”.
Można się zgodzić z Morawieckim, że także wielu wyborców opozycji zastanawia się „jak uchwałami można zmieniać porządek prawny albo konstytucyjny"?. Wystarczy sięgnąć do najnowszej historii, którą nie bez kozery chce wykolegować ze szkoły pani Nowacka, by się przekonać, że nawet Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej i Manifest Lipcowy starały się zachować pozory praworządności, tyle, że szczerze wyznawano, socjalistycznej. Więc na co się dziś powołuje Tusk, obalając praworządny i jako tako demokratyczny porządek polityczny kraju? Na rząd w Berlinie, jakąś niepewną większość w Brukseli i Strasburg? A może na złodziei z niecierpliwością przez 8 lat oczekujących na nieograniczone możliwości okradania Polski i Polaków? Swoją drogą denerwujące jest też to stałe i szkodliwe dżentelmeństwo PiSu widoczne choćby także w słowach Morawieckiego: „My nie przyjmujemy żadnych rezolucji przeciw Polsce, nie głosujemy za żadnymi sankcjami na ten niepraworządny rząd. Ale prawo do obrony poprzez informację musi być podstawowym naszym orężem. Nie mogą nas rżnąć piłą, a my będziemy się uśmiechać. Musimy mówić, że łamane jest prawo, łamana jest konstytucja. Prawo do informacji, w przeciwieństwie do donosu, jaki oni stosowali”. Czyli nic nowego. Nadal miast piętnować i karać jawną zdradę Polski w Parlamencie Europejskim i gdzie się dało, ma być „informowanie” – nota bene teraz także skasowane przez Tuska – informowanie o przestępczym partyjnictwie i jawnej zdradzie żywotnych interesów Polski na forum międzynarodowym zamiast twardego i skutecznego .przeciwstawienia się łamaniu praworządności już dzisiaj obecnej na każdym kroku. Partie dziś rządzące Polską są niczym więcej jak ekspozyturą interesów Niemiec, w tym przeobrażeń grożących Europie. Dyktaturą chce się ubezwłasnowolnić Polskę, a następnie jakoś wkomponować ją w jakąś „niemiecką Europę”, w której obok Narodów Panów, będą te służebne, czyli inaczej nazwane jakże znane pojęcia: Herrenvolk i, jeśli nie zbyt rażące, Untermenschen, to jakiś tam Leistungsvolk. Krótko mówiąc, do tego zmierza Tusk. Dla niego polskość zawsze była jakiś wypaczeniem, a podziw dla niemieckości pozostał jako tradycja nabyta i przekazana od czasów Alberta Forstera i Eindeutschung der einst polonisierten Preussisch-Deutschen. To był czas hańby wielu Polaków na Pomorzu. Mogę to bez obaw napisać, bo to własnymi oczami oglądałem. A co pozostaje zwolennikom Tuska, ale stale jeszcze Polakom? Po prostu zastanowić się nad tym co zrobiłem i coś postanowić. Błądzenie jest sprawą ludzką, trwanie w błędzie sprawą głupca.
Źródło: niepoprawni.pl,
Jestem bardzo wdzięczny Tuskowi za to że pozbawił mnie pieniędzy w OFE!? Wyobraźcie sobie jakbym się czuł źle z emeryturą ponad 7000 złotych na miesiąc!? Cały czas o jakieś głupotach bym marzył!? A tak starczyło do końca miesiąc to jestem bardzo zadowolony!?
No bo jak Tusk obieca, no to tylko obieca, a jak powie że zabierze to zabierze, i ta maksyma jest znana wszystkim od dziesięcioleci!? Wkrótce Zielona Wyspa, i te pieniądze nie należały do Polaków!? Boję, się że dobierze się do naszych oszczędności!?
Tusk to specjalista od siania paniki i przewrotów rządowych!? Tacy ludzie nie powinni otrzymywać władzy, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć co może złego zrobić!?
Z forum: Tusk pojechał do Francji zawrzeć traktat obronny na wypadek ataku Niemiec, a potem do Niemiec podpisać porozumienie o wzajemnej obronie na wypadek ataku Francji. Przecież to jest geniusz strategii i dyplomacji niedoceniany tylko przez USA i GB. Zapewne przez zazdrość. No bo jak można nie chcieć mieć takiego Kissingera i Brzezińskiego (seniora) w jednej osobie po swojej stronie.
PS. A jak zaatakuje Putin, to Tusk zamiast luf armatnich pokaże mu oba traktaty i Putin natychmiast zrobi to co zazwyczaj robi na schodach.

"Wczoraj w Berlinie Donald Tusk przyznał, że "w sensie formalnym, prawnym, międzynarodowym kwestia reparacji została zamknięta wiele lat temu". Choć zaznaczył, że "kwestia moralnego, finansowego, materialnego zadośćuczynienia nigdy nie została zrealizowana", to wiadome jest, że tylko pierwsza część jest podawana w mediach za zachodnią granicą. 
11 02 2024 Polacy protestowali przed Trybunałem Konstytucyjnym. Gliński: „To mocny komunikat dla Tuska”
"Każda akcja wywołuje reakcję - nawet jeśli władza ma mandat do sprawowania władzy, to nie ma mandatu do łamania prawa, niszczenia instytucji i podstaw demokracji. Ten protest społeczny będzie rósł" - tak do sobotniego protestu Polaków przed Trybunałem Konstytucyjnym odniósł się Piotr Glińskim szef MDiKN w rządzie Mateusz Morawieckiego. Wczoraj w Warszawie przed Trybunałem Konstytucyjnym odbył się "Protest Wolnych Polaków", który zorganizowały Kluby Gazety Polskiej. Miał on związek ze zmianami w TK, jakie zapowiadała koalicja rządząca. Wśród uczestników protestu byli politycy PiS, m.in. prezes partii Jarosław Kaczyński. "My w tej chwili prowadzimy walkę o Trybunał. Bez rzeczywiście niezależnego TK nie ma praworządności, nie ma możliwości zapewnienia tego, by Konstytucja była przestrzegana, by była rzeczywiście aktem podstawowym. Dzisiaj ci sami, którzy nie tak dawno jeszcze nosili napis 'Konstytucja' na koszulkach, depczą ją w sposób zupełnie niesłychany" – powiedział Kaczyński do zgromadzonych.
Gliński w rozmowie z Polską Agencją Prasową przyznał, że nie spodziewał się takiej frekwencji.
"Każda akcja, zwłaszcza akcja tak brutalna, jak przejmowanie instytucji demokratycznych siłą, nawet jeśli władza ma mandat do sprawowania władzy, to nie ma mandatu do łamania prawa, do niszczenia instytucji i podstaw demokracji, więc każda taka akcja wywołuje reakcję, i to jest naturalny proces" – powiedział.
I jak ocenił poseł PiS: "to jest też komunikat dla premiera Donalda Tuska i jego ekipy, że będzie to narastało. Ten protest społeczny, oddolny ludzi, będzie rósł, za chwilę do tego dołączą się kolejne środowiska. Już rolnicy w całej Polsce protestują, już wiadomo, że nauczyciele zostali oszukani. Młodzież prędzej czy później w dużej skali się do tego dołączy".
Zdaniem Glińskiego, w XXI wieku nie można "wprowadzać rządów autorytarnych za pomocą siły i takiego otwartego łamania prawa czy konstytucji".
"Po to właśnie, żeby sterroryzować społeczeństwo, ale jak widać społeczeństwo się nie boi. Ludzie się nie boją i będą się jeszcze bardziej organizowali"– przekonywał. Polityk PiS pytany o zapowiadane przez koalicję rządzącą uchwały dotyczące TK, powiedział: "Mamy właśnie efekt tych zapowiadanych uchwał. Na pewno będą próbowali zrealizować to, co zapowiadali za pomocą uchwały. To po prostu śmieszne, ale oczywiście i tragiczne, by zmienić polski ustrój i zrobić zamach na konstytucyjną instytucję jaką jest TK".
"Ten TK działał bardzo różnie. Pamiętam jak patrzyłem na jego początki, jak tam byli profesorowie, członkowie PZPR stawali się członkami tego TK. To było bardzo bolesne, jak ta postkomuna się pleniła w tych instytucjach. Ten Trybunał bardzo różnie działał, ale on ma pewien swój charakter i pewne swoje zasady, których nigdy nie łamał. Na przykład to, że jest związany wnioskiem, który jest do niego składany. TK, niezależnie od tego - nawet ten postkomunistyczny Trybunał - jakoś tam Polsce służył" – powiedział. Ocenił, że w tej chwili ma być przeprowadzona dewastacja TK za pomocą "absolutnie bezprawnych działań". "Naszym obowiązkiem - jako polityków, którzy uzyskali też mandaty od swoich wyborców - jest organizować takie protesty i wszystkie inne formy wyrażania niezgody, czy próby zmiany rzeczywistości zgodnie z prawem i bez przemocy" – powiedział Gliński.
Dla kontrastu - marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał w piątek, że dzień wcześniej odbyło się spotkanie u ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, na którym byli przedstawiciele wszystkich sił politycznych. "Pojawił się jakiś pomysł na obejście różnych wątpliwości dotyczących zmiany konstytucji" - powiedział.
"My nadal stoimy na stanowisku, że należy przyjąć uchwałę w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, że w uchwale tej należy w jasny sposób odnieść się do statusu sędziów dublerów oraz wątpliwego przewodnictwa pani (prezes TK Julii) Przyłębskiej, nie rozbudowywać tam publicystyki politycznej ponad miarę, natomiast złożyć propozycje ustaw i propozycję zmiany konstytucji tak, żeby była pozytywna propozycja rozwiązania patu, który wokół TK jest. Chciałbym, żebyśmy czytali to na następnym Sejmie" – rzucił Hołownia.
Kolejne posiedzenie Sejmu jest planowane w dniach 21-23 lutego.
Źródło: niezalezna.pl
Konstytucja to taka książeczka, podobna do modlitewnika, książeczki do nabożeństwa, wielu z nich korzysta ale czy przestrzega, znajdzie się chociaż jeden taki!?
Gliński ma się czego bać zrobił przekręt na 500 mln, i jeszcze za to medal „złoty” dostał!? Kupił kolekcję Czartoryskich dla narodu, która od dawna już do niego należała, a pieniądze przelał na prywatne konto w Luksemburgu. Jeszcze trochę a zrealizowałby swoje marzenie i odkupił od Krzyżaków zamek w Malborku, oczywista oczywistość dla polskiego narodu!?
Dziś ci co mają władzę nie kradną miliona, a ich setki, wkrótce znajdzie się taki co zrobi przewałkę na 1 mld zł!? A naród będzie mu tylko zazdrościł, i podziwiał, bo przecież okradł to bezduszne państwo!? 
10 02 2024 Ludzie Polski2050 na posadkach w spółkach, a Hołownia mówi o ustawie o "odpartyjnaniu". "Szczyt obłudy".
Hołownia opowiada o ustawie o odpartyjnieniu spółek, wtedy kiedy już kluczowe rady nadzorcze, zarządy poobsadzali swoimi działaczami partyjnymi... Hipokryzja level hard - napisał na portalu X Rafał Bochenek, poseł PiS. W piątek lider Polski 2050, marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował na briefingu prasowym, że wystartowały prace nad projektem ustawy ws. odpolitycznienia spółek skarbu państwa. Do zapowiedzi Polski 2050 odnieśli się w Sejmie posłowie Suwerennej Polski: Jacek Ozdoba i Piotr Król. "Marszałkowi coś się stało. Wyszedł na konferencję prasową i mówi o rzeczach, które nie mają miejsca" – stwierdził Ozdoba. Jak ocenił, jeśli Polska 2050 chce wprowadzać nowe standardy w tej kwestii powinna najpierw przyjąć zapowiadaną ustawę, a dopiero później – zgodnie z nowymi przepisami – przeprowadzać konkursy na stanowiska w spółkach skarbu państwa.
"Tymczasem konkurs na wiceprezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska wygrywa człowiek z okręgu minister (Pauliny) Hennig-Kloski, który związany jest z Polską 2050. Jak się okazuje drugi wiceprezes też należy do Trzeciej Drogi. W radzie nadzorczej NFOŚ również zasiadają osoby powiązane z TD" – powiedział.
"Szymon Hołownia wychodzi i mówi o odpartyjnieniu, a tymczasem cały szereg nazwisk powiązanych z koalicją 13 grudnia trafia do spółek skarbu państwa. Kogo on chce okłamać?" – pytał Ozdoba. Piotr Król ocenił, że jeśli trójka działaczy Polski 2050 czyli, Ewa Wasilewska, Ewa Patalas i Krzysztof Pałka, zasiadają w podlegającej pod Ministerstwo Klimatu i Środowiska radzie nadzorczej Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska to możliwości są dwie: "Albo minister Hennig-Kloska nie chce realizować planów swojej partii, albo realizuje szelmowski plan, w którym ludzie powiązani z rządzącymi obejmą stanowiska przed wprowadzeniem w życie nowych przepisów". Z kolei Rafał Bochenek, poseł PiS, opublikował na portalu X wpis, w którym wskazał nazwiska polityków związanych z partią Polska 2050, którzy otrzymali posady w państwowych spółkach. "Szczyt obłudy! Hołownia opowiada o ustawie o odpartyjnieniu spółek, wtedy kiedy już kluczowe rady nadzorcze, zarządy poobsadzali swoimi działaczami partyjnymi... Hipokryzja level hard- poniżej tylko kilka przykładów. Niczym stado wygłodniałych sępów rzucili się na spółki państwowe, a to dopiero kilka tygodni ich rządów" – napisał. Z kolei sam Hołownia po krytyce, jaka na niego spadła, również opublikował wpis, w którym odniósł się do zarzutów.  "Zakaz powoływania pracowników partii do zarządów i rad spółek. Zakaz powoływania parlamentarzystów i samorządowców do zarządów i rad spółek. Zakaz finansowania partii przez członków zarządów i rad spółek Zmiany zaczynamy od siebie. Żadna osoba zatrudniona czy należąca do Polska2050 nie otrzyma nominacji do rad nadzorczych. Jeśli dziś takie osoby tam są, podadzą się do dymisji" – napisał marszałek Sejmu. 
Źródło: niezalezna.pl
W głębokim PRL- u mój kolega z liceum, wybitny sportowiec, miał takie szczęście, tak trafiał z przygotowaniem się z odpowiedniego materiału, że na każdym egzaminie, sprawdzianie uzyskiwał dobre oceny!? Widocznie miał wyjątkowe szczęście, tylko kto w to uwierzy!?
A im ciągle mało i mało. Tak zastanawiam się co w nich jest takiego, czego my z reguły nie mamy że zasługują na takie wygórowane wynagrodzenia. Przecież to zwykli partyjniacy, karierowicze żadni z nich fachowcy. Oni tylko potrafią jedno doić, doić, i doić państwo, czyli nas!?

10 02 2024 Tuskowa inflacja w 2024 r. na poziomie min. 100% murowana!
Owa inflacja skokowa al’a Balcerowicz rzędu co najmniej 100 % tylko przeciągu bieżącego 2024 r  jest jednym z głównych środków do wyznaczonych przez Berlin celów dla reżimu ryżego gauleitera. Ruszy kursem wiosną zaraz po przejęciu NBP, ale szczególnie  poleci galopem natychmiast po czerwcowych wyborach do Eurostagu . Inflacja będzie wynikała z celowych zarządzeń natychmiastowych co najmniej półtorakrotnych podwyżek paliw, cen energii, stóp procentowych, lawinowego wzrostu zarówno niekontrolowanych wydatków państwa , powiększającej się stale dziury budżetowej i powrotu znów bezkarnych unijnych mafii VAT- owskich. Dlaczego będą to celowe środki rozkręcenia hiperinflacji ?
Celem tych działań proinflacyjnych , są określone cele polityczne na rzecz Niemców .
Po pierwsze, defraudacja zasobów państwa oraz  oszczędności posiadanych przez Polaków na ich prywatnych kontach –po pierwsze.
Po drugie, przekonanie galopującą inflacją ogółu dotychczasowych zwolenników polskiego złotego do przejścia na niemiecką walutę euro ! I jej wprowadzenie po maksymalnie niekorzystnym dotąd niespotykanym dotąd współczynniku wymiany! Szczególnie  wobec istniejących w 2023 relacji zarobków do cen artykułów i towarów.
Po trzecie: Wspomniany wzrost kosztów produkcji oprócz oczywistego masowego upadku polskich przedsiębiorstw , przełoży się na lawinowy wzrost bezrobocia analogicznego do czasów przed 2015 r. Da to kolejny impuls dalszego etapu wpędzania w nędzę  ogółu etnicznych Polaków.
Po czwarte nastąpi powrót masowej emigracji zarobkowej.
Po piąte : otwarta zostanie droga urzędniczo-komornicza  wywłaszczenia Polaków z ich domostw i gruntów dla przejęcia nieruchomości na rzecz obsługi transportowanych z państw starej Unii  kolorystów.
Po szóste :Po wpakowaniu Polski  w strefę euro , dojcze- naziści obrabują- jak własne -całe zasoby NBP : złota , walut i papierów wartościowych! Które zagrabione trafią bezpowrotnie do rothischildowego Banku  Centralnego UE we Frankfurcie nad Menem.
Dodam , że wzrost tej rocznej inflacji inspirowanej działaniami bandy  ryżego rzędu 100 % ,to wariant optymistyczny. Po zastosowaniu „żelaznej miotły” ryżego gauleitera - będzie do raczej bliżej 200 % (jak było 13 grudnia 81)! A to w celu metodą zaskoczenia , błyskawicznego wdrożenia procedur zaborczego pakietu niemieckiego „fit for 55”- na rzecz stojącej za tym wszystkim ideologii Lebensraum!
Źródło: naszeblogi.pl
Tusk to jeden wielki błąd, zaczyna nam wracać pamięć do tego co wyprawiał, kiedy był premierem!? Złoty Tusk, Słońce Peru!? Zapomnieliście jak Tusk haratał w gałę, a międzynarodowi spekulanci, mafia „grabili” Polskę, i wagonami wywozili „zarobione” pieniądze zagranicę!? Naprawdę chcecie powrotu Tuska do władzy!? Nie chce ci ja Kaczyńskiego, nie chce ci ja Tuska, no bo niby dlaczego mam wybierać pomiędzy zimnym, a ciepłym gównem!?
Jak sobie pomyślę że ze Złotym Tuskiem, Słońcem Peru powróci Balcerowicz, Rostowski, Sikorski, Grabarczyk...... to niedobrze mi się robi!?
07 02 2024 UE i plany transformacji energetycznej. Tarczyński: „To szaleństwo trzeba jak najszybciej powstrzymać!”
"Rozumiem dbanie o klimat, o planetę, bo każdy z nas chce żyć w bezpiecznym środowisku, ale szaleństwo, do którego to się sprowadza, pokazuje, że z jednej strony mamy rozwój państw - bezpieczeństwo i dobrobyt, a z drugiej - mokradła" - mówił na antenie Telewizji Republika eurodeputowany PiS, Dominik Tarczyński, odnosząc się do najnowszych pomysłów UE w dziedzinie ekologii. Francuski think tank Institut Rousseau wyliczył koszty transformacji energetycznej, polityki klimatycznej, realizacji celu osiągnięcia 0 emisyjności europejskiej gospodarki do 2050 roku, co jest celem UE. W Polsce będzie to oznaczało, że musimy wydawać na tę politykę ponad 13% PKB. Warto zaznaczyć, że na armię w tym momencie jest to 4% PKB - i jest to rekord. 
Żeby zdekarbonizować całą unijną gospodarkę do 2050 roku potrzeba inwestycji w wysokości 40 bilionów euro – dowodzi w najnowszym opracowaniu think tank. Taka kwota ma zapewnić UE nie tylko zielony zwrot, ale też pozwoli na dalsze konkurowanie z resztą świata. O komentarz do tej sprawy został zapytany na antenie Telewizji Republika Dominik Tarczyński, europoseł PiS. "Szaleństwo, które trzeba powstrzymać. Absurdy, idiotyzmy, które trzeba powstrzymać i z którymi trzeba walczyć. Trzeba się przed tym bronić. To nie jest różnica opinii politycznych, ale decyzje, które będą wpływały na pokolenia. Ta strategia ma nie dotyczyć jakiegoś czasowego rozwiązania, ale jak wyobrażają sobie to ekstremiści ekologiczni - trwałej zmiany na naszej planecie, która miałaby zmienić rzeczywistość"– odparł.
I jak dodał: "trzeba się przed tym szaleństwem bronić". "Po drugie - jest to absurd z wielu względów. W tych kosztach, które przewyższałyby chociażby w Polsce wydatki na armię, nie ma podanych kosztów pośrednich oraz tych, które będą wynikały jako skutej tejże polityki. Ta transformacja to jest jeden z elementów..." – kontynuował. Pomysły unijne nie podobają się rolnikom, którzy od pewnego czasu organizują liczne strajki. Działo się tak chociażby kilka dni temu w Brukseli, podczas szczytu UE. "Mówi się jednak o tym, że ograniczenie CO2 ma dotyczyć głównie przemysłu, a nie rolnictwa. Taki był argument w trakcie ostatnich protestów w Brukseli. Ja byłem na tych protestach, rozmawiałem z rolnikami, słuchałem narracji, jaka płynie z Komisji Europejskiej. Oni próbują powiedzieć: 'spokojnie, was to nie będzie dotyczyć, chodzi o przemysł'. Tak się zastanawiam - skoro przemysł zostanie ograniczony, to jakich narzędzi będą używać rolnicy, aby uprawiać ziemię?" – zastanawia się polityk. „Oni oficjalnie o tym mówią. Mamy do wyboru dwa modele życia - albo rozwoju z poszanowaniem środowiska, albo ekstremy ekologicznej, która chce powrotu do mokradeł..." – konkludował.
Źródło: niezalezna.pl
Dlaczego ta neutralność klimatyczna nie dotyczy największego truciciela w Europie Niemców, czy światowych trucicieli USA, Chin, Indii!? Ograniczamy emisję CO2, a wystarczy wybuch jednego wulkanu by poszło się ….bać stuletnie ograniczanie!? Kto i czego dosypuje do polskiego węgla że tak kopci i śmierdzi!? Akcja Polaku nie płacz nad zamykanymi kopalniami węgla! Produkcja węgla na świecie stale rośnie. Chiny, Indie, Indonezja zwiększają wydobycie, w najbliższych latach rozpocznie działalność ponad 300 nowych kopalń!? I w interesie międzynarodowych korporacji jest likwidacja kopalń w Polsce, lub ich sprzedanie za złotówkę.
Zielona energia, dla biedaków!? Chiny ukończyły pierwszy 1000- MW blok elektrowni Shanghaimiao, największej tego typu budowanej w kraju. A wybudują jeszcze trzy takie same. Niemcy zbudowali elektrownię węglową Datteln IV w Zagłębiu Ruhry i kopcą tak, że dym przesłania wizję „zielonego kretyństwa” grubego Franka z EU. Japonia idzie w energetykę węglową.....
Dobre to bogate Niemcy mogą tonami odprowadzać CO2, bo ich stać na kupno praw do jego emisji, a biedacy tacy jak Polska za kilkanaście kilogramów odprowadzanego CO2 kary będą płacić!?
Zielony ład to polityka wciskania nam na siłę nowego porządku świata, z jednym rządem, jednym prezydentem!? Doprawdy powiadam wam trudno jest zrozumieć ten Zielony Ład!?
No a to. "Protest polskich naukowców przeciwko wprowadzeniu pakietu klimatycznego." z 2011 roku. Polska posiada ok. 9 mln ha lasów które potrzebują rocznie do swojego wzrostu ponad 3,2 mld ton CO2. Brakuje do pełnego wzrostu naszych lasów co najmniej 300 mln ton a nawet 500 mln ton tego życiodajnego gazu. Prowadzone przez wiele lat badania potwierdziły, że na obszarach zielonych (w tym na terenach rolniczych) brakuje dwutlenku węgla. Zwiększając ilość CO2 zwiększamy dwu – trzykrotnie intensywność przyrostu masy uprawy roślinnej. Dlatego zmniejszając ilości dwutlenku węgla ograniczamy rozwój świata roślinnego. W największym skrócie: o  środowisko powinniśmy dbać aby go nie zniszczyć. Bo ma prawo do istnienia. Bo jest naszym środowiskiem które na to zasługuje. Jest dobrem które należy szanować. 
03 02 2024 Bodnar w pigułce.
Zwolennicy „koalicji 13 grudnia” są bardzo zadowoleni z tego jak szybko Adam Bodnar wszedł w buty lokaja ślepo wykonującego polecenia Tuska. Tymczasem z prawej strony dochodzą głosy niektórych publicystów wyrażających zaskoczenie postawą nowego ministra sprawiedliwości i prokuratora. Łukasz Warzecha i Wiktor Świetlik uważają, że ten człowiek Tuska od brudnej roboty w swoich ocenach i działaniach potrafił kiedyś być niezależny i wznosić się ponad podziały. Wolne żarty. Na temat Bodnara pisaliśmy na naszych łamach nie raz i nie da się ukryć, że w rządzie powołanym przy wydatnej pomocy Berlina powierzenie mu teki ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego jest ruchem jak najbardziej zrozumiałym i logicznym. Bodnar od początku jako patent na robienie kariery wybrał rolę lewackiego aktywisty i z premedytacją zawsze szukał możnych protektorów. Jego kariera nabrała ostrego tempa, kiedy został absolwentem kuźni kadr, Georga Sorosa, jak popularnie nazywane było Central European University w Budapeszcie. Prowadzono tam hodowlę lewackich autorytetów, których zadaniem jest budowa „nowego wspaniałego świata” bez państw i narodów. W 2018 roku Viktor Orban pogonił to całe lewackie uniwersyteckie towarzystwo, które przeniosło się do Wiednia. Kolejnym logicznym etapem w karierze Bodnara była wiceprezesura w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka - organizacji powiązanej finansowo z Open Society Foundation George’a Sorosa. W 2015 roku Platforma Obywatelska świadoma realnego zagrożenia utratą władzy przegłosowała rzutem na taśmę kandydaturę Bodnara na Rzecznika Praw Obywatelskiej podrzucając prawicy to śmierdzące kukułcze jajo.
Bodnar bardzo szybko uznał, że na tym etapie kariery bardzo pomogłoby mu podlizywanie się Niemcom i szybko przystąpił do dzieła. W czerwcu 2017 roku na antenie TVP Info stwierdził: musimy pamiętać, że wiele narodów współuczestniczyło w realizowaniu holokaustu. W tym także naród polski. Wiedział dokładnie jaką burzę wywoła, ale, żeby zapunktować u Niemców postanowił poniżyć naród polski, największą ofiarę rozpętanej przez Niemcy wojny. Za Odrą zauważono umizgi Bodnara i w 2019 roku niemiecka Fundacja Rolanda Bergera przyznała mu Nagrodę Godności Człowieka wiążącą się z bardzo wysoką gratyfikacją finansową. Bodnar już był w ogródku i witał się z gąską licząc na srebrniki, gdy nagle w Niemczech wybuchł skandal po ujawnieniu przez prasę, że rodzina Bergerów, fundatorów nagrody, należała do NSDAP i brała udział w grabieży żydowskiego majątku. W ten sposób Bodnar musiał obejść się smakiem i zrezygnować z przyjęcia nagrody. Tak więc uzbroił się w cierpliwość i czekał. W październiku 2021 roku nadeszła w końcu ta wiekopomna chwila, kiedy mógł położyć się na grzbiecie i popuszczając mocz zademonstrować swoją podległość niemieckiemu basiorowi i samcowi alfa. Bodnar, odbierając w Getyndze nagrodę Federalnego Związku Towarzystw Polsko-Niemieckich wygłosił po niemiecku wiernopoddańcze przemówienie, w którym porównał Polskę do „dzikiego zwierzątka”, którego Niemcy nie powinni porzucać i za które „powinni wziąć odpowiedzialność”. Mówił: Polska kultura prawna i przemiany po 1989 r. zostały zainspirowane i były wspierane przez niemiecką myśl prawniczą. Na tym opierało się konstruowanie w Polsce nowoczesnego państwa prawa, mechanizmów ochrony praw człowieka i demokracji. Na tym opieraliśmy naszą integrację europejską. Ale to powoduje - po stronie mentora - także szczególną odpowiedzialność. Jak w przypowieści z "Małego Księcia". Jeśli oswoi się zwierzątko, to nie można go później porzucić. Oczywiście nie mogło zabraknąć wskazania Niemiec jako przyszłych przywódców całej Europy. Właśnie ze względu na tragiczne doświadczenia historyczne, właśnie na Niemcach i na Republice Federalnej Niemiec spoczywa szczególna odpowiedzialność za przyszłość Unii Europejskiej – całej Europy, w tym państw na wschód od dawnej Żelaznej Kurtyny - podsumował. Jak więc widzimy, z punktu widzenia Berlina Bodnar jest odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu, a jak się wykaże to jego kariera może jeszcze bardziej nabrać rozpędu.
Źródło: niepoprawni.pl, 
Nie zapominajmy, że Trzaskowski to dobrze opakowany produkt Sorosa, przygotowany przez specjalistów od wizerunku z Grupy Bilderberg, ma dbać by kapitał zagraniczny jak najwięcej zarobił w Polsce!? 
Wyciekła fotografia, na której widać jasno jak  Tusk .........przekonuje Viktora Orbana.
Ale kto mu zabrał krzesło?
Urszula trzyma na nim nogi?
Jest pod stołem. Dostał kość?
Poszedł po mopa?Tak go szanują, że nawet nie dopuścili lokaja do rozmów i negocjacji.











02 02 2024 Zmusili Orbana?Czy może Orban zmusił ich?
Ciężko jest dyskutować o polityce gdy ludzie żyją pudelkiem. Jak np. w sąsiednim wpisie, gdzie najważniejszą rzeczą jest brak Tuska na zdjęciu. No nie ma go. No i co z tego? Miał tam być czy jak?  No ale ok, Tusk powoli walcuje w Polsce, wielu wciąż w szoku, potrzebują więc czegokolwiek pokazującego że Tuskowi się coś nie udaje. Można to zrozumieć. Warto byłoby jednak spróbować też zrozumieć co się stało. Poza pudelkiem, czyli w polityce. Orban przegrał? Tusk rzecze: Szef rządu oznajmił również, że "obyło się bez dwuznaczności, co Viktor Orban za to dostał". - Chcemy wesprzeć Ukrainę w jej wysiłku wojennym, ma być nas 27 państw i nikt nie będzie płacił nikomu żadnej nagrody, nie będzie zgniłych kompromisów - zapewnił. - Gra Viktora Orbana się zakończyła, było to znacznie prostsze niż niektórzy się spodziewali. Mamy pomoc dla Ukrainy na więcej niż cztery lata, to więcej niż epoka. To ma charakter strategiczny, nie taktyczny. Skończyła się epoka dziwnych gierek - skwitował. Wytłuściłem najważniejsze fragmenty z obwieszczenia Tuska. Wierzycie mu? :) Że owe porozumienie nie jest częścią jakiejś gierki? Że te gadki nie są ściemą? Czy to w przypadku Tuska czy zachwyconych przywódców UE i Ukrainy? Że już wszystko będzie prosto, pieniądze popłyną do Ukrainy? Która znów zacznie zwyciężać?
Cofnijmy się troszkę. Do grudnia. W USA pomoc dla Ukrainy została wcześniej już zablokowana za pomocą innej gierki w związku z odwołaniem speakera Izby Reprezentantów. I blokowana jest wciąż gdyż Biden nie chce ograniczyć napływu mas imigrantów do USA. Zełenski zaczyna mówić więc cieńszym głosikiem. Tym bardziej że Ruskie na froncie atakują ostro. A na Ukrainie nie tylko zaczyna brakować sprzętu ale też zwykłych pieniędzy na wypłaty, po prostu na działanie państwa. I wtedy Orban sobie jak gdyby nigdy nic wetuje tak ważną pomoc dla Ukrainy. I jeszcze odblokowuje sobie jakieś fundusze gdyż łaskawie wyszedł z posiedzenia na którym głosowano nad umożliwieniem Ukrainie wstąpienia do UE. Tylko co dla Ukrainy było wtedy ważniejsze? Zielone światło dla procedur, które kiedyś tam przyniosą efekt. Czy tu i teraz. Kasa, miliardy, bez których Ukraina będzie musieć wyłączyć światło? Zaraz za chwilę?
Było wiele gadki jak to Orbana „wykiwano” zmuszono do „wyjścia do kibla” na czas głosowania. Tylko kto tu postawił na swoim w kluczowej sprawie tak naprawdę? Kto naprawdę został wikiwany? No więc Ukraina kasy nie dostała. Za to Ruskie na froncie atakowały jak wściekłe (pewnie przypadkiem ;) ) Aż wreszcie udało im się nawet odnieść konkretny sukces pod Awdijiwką. Na Ukrainie zaś nabrzmiewało niezadowolenie. Zarówno wśród zwykłych ludzi jak i wojska.
Zdecydowanie docisnęło to Zełenskiego. Już przepadła całkiem buńczuczna gadka. Głosik stał się jeszcze bardziej cieniutki. Za to Węgrów wręcz przeciwnie. Nie patyczkowali się ogłaszając że część Ukraińskich ziem właśnie Węgrom się należy. Sugerując wręcz rozbiór Ukrainy. I jakoś tak to się zbiegło z sukcesami Rosjan pod Awdijiwką. 
Biegnie więc styczeń. A na Ukrainie pieniędzy już całkiem brak. Już tam się gryzą na szczytach ich władzy. Załużny z jednej strony a Zełenski z drugiej strony. Słychać gadki o zastąpieniu Załużnym Zełenskiego. Albo Załużnego Budanowem. Los Zełenskiego wisi na włosku. I wtedy właśnie UE pokazuje swoją dobrotliwą twarz :) Mówi - my dobrzy ludzie. Pomożemy Ukrainie! Pomożemy Zełenskiemu! Tak właśnie to pewnie ta dobrotliwa twarz unijnych sympatyków Zełenskiego a nie wredna twarz Orbana, który rzucił Zełenskiego na kolana... Tak mówią! Zmusiliśmy Orbana by się zgodził! Tusk: „Nikt nie będzie płacić nikomu nagrody!” Tylko że na razie nie mówią na co zgodził się Zełenski postawiony na kolana. Więc jeszcze nie wiemy. Ale się dowiemy. Nawet jeśli nic nie powiedzą. Po prostu popatrzymy co tam dalej z tą wojną na Ukrainie. Oraz z kasą dla Orbana. Nie teraz. Ale za miesiąc, może dwa. Kiedy np. okaże się z kontynuacji wojny jednak nici. Czyli stanie się to o czym mówił Orban - precz z wojną. Kiedy i Węgrom jakoś tak gdzieś tam w tle, bez rozgłosu,  odblokują fundusze. W ten sposób się dowiemy. Wygaszanie wojny. Albo nawet więcej. Sukcesy Rosjan. Pokażą kto tu postawił na swoim. No i czy żadnej gierki nie było ;)
Źródło: naszeblogi.pl
Zastanówcie się przez chwilę dla kogo tak naprawdę pomoc UE jest przeznaczona!? Największe koncerny rolne funkcjonujące na Ukrainie są własnością kapitału zagranicznego, co więcej z 10. największych, aż 9 jest zarejestrowanych w rajach podatkowych co oznacza, że nie płacą podatków na terenie tego kraju. Jak to możliwe, że w kraju ogarniętym wojną, rolnictwo pracuje na pełnych obrotach, zalewa swoimi produktami rolnymi całą Europę!? 
01 02 2024 "Dlaczego PiS-owi nie udało się rozliczyć przestępców z PO?"
- takie pytanie zadają sobie wszyscy nieświadomi stanu politycznego Polski od 1945 do 1956, od 1956 do 1980, od 1981 (Stan wojenny) do 1990 (Okrągły Stół) i od 1991 do 2014 i od 2015 do teraz. Najmłodsi wyborcy dali się omotać propagandzie Donalda T. Facet miał łatwe zadanie, bo po pierwsze miał przed sobą same "niezapisane tablice", które nie pamiętały jak wyglądały rządy Donka i Ewy Kopacz w latach 2007-2015, bo 8 lat temu mieli 10 lat ... Po drugie, sam Donek na wszystkich spotkaniach skrzętnie ukrywał swoje poprzednie "dokonania" jako premiera przez 7 lat, słowem nie wspominając swoich poprzednich rządów. Więc wszystkim młodym mogło się wydawać w czasie kampanii wyborczej, że Donald T. to dziewic Orleański, jedynysprawiedliwy nadany przez boską unię mąż opatrznościowy. Zaś  te wszystkie dziadersy, które były zwożone na spędy z Tuskiem można podzielić na dwie grupy:
1. pierwsza - starych sklerotyków, którzy już nie pamiętają co Tusk wyrabiał poprzednio;
2. druga - starych UB-eków, którzy mają świetną pamięć i wiedzą, kto im odebrał "przywileje emerytalne" za katowanie Polaków walczących o niepodległość.
 
Oni chcą, żeby Tusk im przywrócił "wymordowane" przywileje emerytalne, a tylko Tusk i Lewica (Stara Q-wica) im to obiecali. Jest też grupa ludzi na garnuszku budżetowym, którzy dużo lepiej czuli się w oparach bezprawia, jakie było za czasów PO. Do tego trzeba koniecznie powiedzieć o tzw. wymiarze sprawiedliwości. Jedynej dziedzinie, która nie uległa ŻADNYM zmianom i reformom po 1990 roku. Wszystko się zmieniło, zniknęły największe przedsiębiorstwa przemysłowe, FSO, huty, Ursus, stocznie, PKP, CPN, Cegielski, największa papiernia w Europie w Kwidzynie została "sprzedana" jako jedna z pierwszych w obce ręce za mniej niż koszt budowy, Telekomunikacja, GÓRNICTWO, przede wszystkim kopalnie węgla kamiennego... A w sądach - wszystko po staremu! Żadnemu sędziemu nie spadł włos z głowy za skazanie niewinnych ludzi w stanie wojennym za roznoszenie ulotek, za śmierć działaczy Solidarności. Żyjący do dziś sędzia prof. Adam Strzębosz stwierdził w 1991 roku, że "sądy same się oczyszczą". W 2020 roku czytamy: "Ziobro do Strzembosza: Który z tych sędziów się oczyścił?" Żeby młodzi wiedzieli o co chodzi przytaczam cały tekst z "Do Rzeczy": Prof. Adam Strzembosz obiecywał, że sędziowie sami się oczyszczą. A jaki był efekt tego oczyszczenia? Jedna osoba usunięta z zawodu – powiedział w Polskim Radiu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Trzeba młodym koniecznie uświadomić, że ów profesor Strzębosz, który niby naczelny rabin kasty sędziowskiej w Polsce, jakimś niewytłumaczalnym sposobem zapewnił swoim zupełną bezkarność od 1945 roku, był ważną figurą pojawiającą się na marszach Donalda Tuska i brał udział w jego kampanii wyborczej.
Ci prokuratorzy, którzy najwięcej wiedzą o przekrętach Tuska i jego otoczenia są właśnie na celowniku faceta, który dostał fuchę ministra sprawiedliwości. Może to trochę rozjaśni młodym dlaczego Bodnar robi wszystko, żeby wymienić obsadę najważniejszych prokuratur. Siłowe przejęcie TVP, hołd niemiecki Sikorskiego, likwidacja prokuratorów, poddanie prokuratury pod wpływ UE, pajac na stanowisku II osoby w państwie, który w razie likwidacji A. Dudy przejmie władzę całkowitą w państwie, lekarz Kosiniak-Kamysz jako minister obrony - czarno widzę ...
Źródło: naszeblogi.pl
Znofusz Tuskolandia, Zielona Wyspa, Sowa, hrabia von Rostowski, lord Sikorski...!?
Jak Tusk obieca, no to tylko obieca, a jak powie że zabierze to zabierze, i ta maksyma jest znana wszystkim od dziesięcioleci!? Wkrótce Zielona Wyspa, i te pieniądze nie należały do Polaków!? Boję, się że dobierze się do naszych oszczędności!?
Z archiwum: W 1989 roku po wielu libacjach i wzajemnych poklepywaniu się po plecach z Magdalenki wyruszył w Polskę Wesoły Autobus z sołtysem Kierdziołkiem w roli głównej, by ją zmieniać. I tak sobie jedzie i jedzie... Co jakiś czas zatrzymuje się by zabrać kolejnych uczestników libacji. Od czasu do czasu biesiadnicy wymieniają kierowcę by mogli bezpiecznie dalej się bawić. Dziś w tym Wesołym Autobusie zrobiło się niemiłosiernie ciasno. Trzeba kogoś wysadzić ale kogo jak wszyscy mocno się trzymają i nikt nie zamierza wysiadać. Każdy więc szuka sojusznika który pomógłby mu wyrzucić z Wesołego Autobusu konkurenta. W tym amoku w jaki wpadli nikt z biesiadników nie zauważył że Wesoły Autobus jedzie nie tą drogą i na dodatek nie w tą stronę. Ba okazuje się że nikt w nim nie pracuje dla kraju tylko dla własnego raju na ziemi. Bajka, nie to dzisiejsza Polska. Dziś ten Wesoły Autobus należy zepchnąć do rowu a biesiadników osądzić i ukarać tak jak na to sobie zasłużyli. Tylko kto ma to zrobić?

01 02 2024 Niestety porażka Tuska w Brukseli w sprawie bezcłowego handlu z Ukrainą
Komisja Europejska zdecydowała o przedłużeniu do 5 czerwca 2025 roku rozporządzenia o bezcłowym handlu UE- Ukraina, które miało obowiązywać tylko do czerwca tego roku. Głos odrębny w sprawie tego rozporządzenia złożył tylko komisarza Janusz Wojciechowski, prezentując twarde dane, że destabilizuje ono rynki rolne tzw. krajów frontowych, a w szczególności Polski. Przedłużenie rozporządzenia forsowali przewodnicząca Ursula von der Leyen jak i wiceprzewodniczący KE i jednocześnie komisarz ds. handlu Valdis Dombrovskis, oboje tak jak Donald Tusk z Europejskiej Partii Ludowej. Wprawdzie wspomniane przedłużenia rozporządzenia KE, będzie jeszcze głosował Parlament Europejski, a później Rada Unii Europejskiej ministrów ds. rolnictwa, ale jakiekolwiek poważniejsze zmiany jego treści, będą już  tym dokumencie niemożliwe.
Wprawdzie doszło do pewnych jego modyfikacji, które w zamyśle mają bardziej niż do tej pory chronić unijny rynek, ale tak naprawdę to mydlenie oczu rolników w tzw. krajach frontowych, aby nie wznowili protestów na granicach, które na przykład w Polsce zawiesili w związku z deklaracją nowego ministra rolnictwa, że doprowadzi do zatrzymania nadmiernego importu towarów rolnych z Ukrainy. Między innymi wprowadzono limity importowe dla drobiu, cukru i jaj tyle tylko, że okresem referencyjnym dla tych produktów są dwa ostatnie lata kiedy ukraiński eksport na Polski rynek był parokrotnie większy niż przed agresją Rosji na Ukrainę (czyli wpływ na destabilizację rynku będzie się liczyć od znacznie większej wartości importu z Ukrainy, niż to było przed wojną). Wprowadzono także klauzule ochronne dla innych produktów rolnych, ale dany kraj członkowski musi wykazać destabilizację rynku nadmiernym importem ukraińskich produktów rolnych, tyle tylko, że ostateczną decyzję w tej sprawie będzie podejmować wg własnego uznania Komisja Europejska. Przypomnijmy, że KE przeforsowała to rozporządzenie tuż po agresji Rosji na Ukrainę, później przedłużyła je do czerwca 2024 roku i miało ono być jednym z instrumentów pomocy dla Ukrainy ale blisko 2 lata jego funkcjonowania pokazuje, że niespecjalnie pomaga ona temu krajowi, natomiast destabilizuje rynki rolne krajów przyfrontowych. Stąd wprowadzone jeszcze przez rząd Mateusza Morawieckiego jednostronne embargo na wwóz do Polski ukraińskiej pszenicy, kukurydzy rzepaku i nasion słonecznika, które obowiązuje do tej pory, choć KE naciska aby zostało zniesione i straszy skierowaniem sprawy do TSUE i w konsekwencji wysokimi karami finansowymi. Ale nie tylko import zbóż z Ukrainy destabilizuje rynki rolne w Polsce, ten proces przenosi się także na inne produkty, na przykład w ostatnich miesiącach ponad 20- krotnie zwiększył się import cukru, a co najmniej kilkukrotnie import drobiu i jaj. Stąd protesty polskich rolników na granicy z Ukrainą,  zawieszone do końca lutego, bo nowy minister rolnictwa obiecał im, że doprowadzi do ograniczeń ilościowych importu z Ukrainy ale jak się okazuje, niewiele w tej sprawie nie wskórał.
Okazuje się, ze Donald Tusk, który w Polsce kreuje się na polityka, który „dużo może” w Brukseli, gdy przychodzi do walki o ważne polskie interesy, nic nie może i zostawił ministra rolnictwa z PSL-u, bez wsparcia. A przecież do niedawna był on przewodniczącym EPL a jego partyjnymi kolegami, byli zarówno przewodnicząca KE Ursula von der Leyen, komisarz odpowiedzialny za handel Valdis Dombrovskis, ale i kilkunastu innych komisarzy będących członkami tej partii. Teraz w sytuacji kiedy bezcłowy handel z Ukrainą, szczególnie produktami rolnymi, powoduje poważne problemy na polskim rynku i zostało to udowodnione twardymi danymi Eurostatu, ograniczenia tego importu nie udało się mu załatwić. Komisarz Wojciechowski w debacie nad przedłużeniem wspomnianego rozporządzenia zwracał uwagę na jeszcze jeden ważny wątek, mianowicie umożliwienie Ukrainie wwozu do UE produktów rolnych, tak naprawdę spowodowało wypchnięcie przez Rosję już na trwałe ukraińskiego eksportu z rynków krajów afrykańskich i Bliskiego Wschodu. Do momentu wybuchu wojny Ukraina sprzedawała po atrakcyjnych cenach swoje produkty rolne w tych krajach, realizując eksport przez Morze Czarne, a po jego zablokowaniu przez Rosję i wprowadzeniu bezcłowego handlu z UE, większość swojego eksportu lokuje na rynkach krajów UE, w tym głównie w Polsce, że względu na najniższe koszty transportu tych produktów właśnie do naszego kraju. Zresztą sama idea bezcłowego handlu produktami rolnymi z Ukrainy tak naprawdę nie jest żadną pomocą dla Ukrainy, bo największe koncerny rolne funkcjonujące na Ukrainie są własnością kapitału zagranicznego, co więcej z 10. największych, aż 9 jest zarejestrowanych w rajach podatkowych co oznacza, że nie płacą podatków na terenie tego kraju. Przedłużenie bezcłowego handlu UE-Ukraina tylko z niewielkimi modyfikacjami, które spowodują, że to na rynku polskim znajdzie się większość produktów rolnych z Ukrainy ze względu na jego bliskość (najniższe możliwe koszty transportu) i wielkość (38 mln konsumentów) jest gigantyczną porażką naszego kraju i osobistą Donalda Tuska. Zarówno w kampanii wyborczej jak i po tym jak został premierem, po wielokroć mówił o swojej mocnej pozycji w Brukseli, a jego słynnym stwierdzeniem było „ mnie nikt w Brukseli nie ogra” , przy pierwszej poważnej próbie, został niestety ograny.
Źródło: naszeblogi.pl
Jak to możliwe, że w kraju ogarniętym wojną, rolnictwo pracuje na pełnych obrotach, zalewa swoimi produktami rolnymi całą Europę!? Dla mnie nie ma znaczenia skąd pochodzi mąka, cukier, drób..... mnie interesuje tylko i wyłącznie cena!? Ciekawe ile na przedłużeniu bezcłowego handlu zarobili najważniejsi unijny urzędnicy!?
31 01 2024 Ekipa Tuska ma wziąć się za „naprawę Trybunału Konstytucyjnego”. Tam też wparują „silni ludzie”?
Najpierw było bezprawne przejęcie mediów publicznych, później chaos wokół Prokuratury Krajowej. Okazuje się, że koalicja 13 grudnia nie ma dość. Z medialnych doniesień wynika, że w najbliższym czasie ekipa Tuska weźmie się "na ostro za naprawę" Trybunału Konstytucyjnego. A zatem bezprawia ciąg dalszy... Dziś rano na portalu "Gazety Wyborczej" ukazał się artykuł o niepokojącym tytule: "Po mediach i prokuraturze rząd bierze się za Trybunał Przyłębskiej. "Pójdziemy na ostro". Już na wstępie, wyborcza.pl pisze, że kwestia rzekomej naprawy TK, na czele którego stoi Julia Przyłębska - ma zostać podjęta podczas najbliższego posiedzenie Sejmu, a to zaplanowane jest na 7 lutego. "Nie wdając się w szczegóły, powiem, że  po  decyzjach, które zapadły w gronie liderów koalicji, pójdziemy na ostro. Nie będzie TK w obecnym składzie" – mówi w rozmowie z "Wyborczą" ważny polityk koalicji rządzącej, który chce pozostać anonimowy. Dalej rozmówca "GW" zapewnia, że będzie to już "ostatnia z kluczowych zmian", które rząd zaplanował przed kwietniowymi wyborami samorządowymi (do tej pory dokonali już bezprawnego przejęcia mediów publicznych oraz wejścia do PK).
"W marcu rozpoczyna się wyborczy kalendarz, układanie list, rejestracja komitetów, przygotowania do właściwej kampanii" – dodaje rozmówca "GW". I choć kwestia rewolucji w TK miała być przedmiotem wielu nieporozumień, jej właściwy format ma jest już rzekomo ustalony.  "Zmiany, które proponujemy, uderzają w interes grupy politycznej rządzącej Polską osiem lat. A to oznacza silny spór. Uspokaja się wokół mediów publicznych, na to samo liczymy w prokuraturze. Będzie się można zająć kolejnym problemem. Na wszystko przyjdzie czas" –mówił polityk z ekipy Tuska. Podobnie jak w przypadku przejęcia mediów publicznych, podstawą prawną w tejże "rewolucji" mają być... sejmowe uchwały. Te, jak dobrze wiemy, mają jedynie charakter wewnętrzny. Jak widać - ekipie Tuska wcale taki stan rzecz nie przeszkadza.  "Plan jest taki, by było to najbliższe posiedzenie Sejmu. Posłowie zbierają się 7 lutego i będą pracować trzy dni. Rozmówca z Ministerstwa Sprawiedliwości potwierdza, że gotowe są projekty uchwał Sejmu w sprawie Trybunału. To wiedza, którą ze swoimi urzędnikami podzielił się Adam Bodnar, ale nie podał szczegółów" – czytamy w tekście "GW". Z opinii "Wyborczej" wynika, w myśl zmian w TK można się spodziewać zapowiadanych wcześniej uchwał Sejmu w sprawie dublerów wadliwie wybranych do TK: Mariusza Muszyńskiego, Jarosława Wyrembaka i Justyna Piskorskiego".
"W uchwałach Sejm może stwierdzić, że dublerzy nie są sędziami TK" –  wskazano. Przypomnijmy - podczas konwencji PO w Radomiu 2 lipca 2022 roku Donald Tusk stwierdził, że prezes NBP jest „niekompetentny, nieprzyzwoity oraz nielegalny”. – Nie będzie ani jednego dnia dłużej prezesem NBP i nie trzeba będzie ustawy – mówił wtedy Tusk. Tusk nawiązał wówczas do opinii prawnych, według których powołanie Glapińskiego na kolejną kadencję było niezgodne z prawem. – Wystarczyłaby dużo mniejsza wątpliwość, żeby gościa wyprowadzić z NBP. Ja to zrobię, ja to wam gwarantuję – podkreślił.  W połowie lipca szef Narodowego Banku Polskiego zapowiedział, że złoży zawiadomienie do prokuratury ws. słów Tuska oraz Tomasza Siemoniaka na swój temat. Siemoniak dopytywany o wypowiedź lidera PO w „Faktach po Faktach” mówił: „Przyjadą silni ludzie i go przekonają do tego, że nie jest prezesem Narodowego Banku Polskiego”. Mniej więcej w tamtym okresie, szef PO wypowiedział się również na temat prezes TK Julii Przyłębskiej w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”. "Jest więc możliwe przywrócenie stanu sprzed czasu, kiedy łamano prawo, bez konieczności pisania nowych ustaw. I oczywiście do tego potrzebna jest i wyobraźnia, i determinacja, odwaga i siła" – grzmiał Tusk.
"Jak się pani Przyłębska przykuje do fotela, to co?" – pytała dziennikarka. "To trzeba odkuć. Po prostu" – rzucił Tusk.
Źródło: niezalezna.pl
Politycy nie powinni się mieszać do działalności prokuratury i sądów!? To sąd powinien decydować jaki wydać wyrok, orzeczenie, a nie adwokaci!? To jest niezwykle trudne, ale nie możliwe!?
Wyzerować składy TK, SN i KRS, znaczy się obsadzić je ludźmi Tuska!?
Po co pytać kim jest Tusk. Skoro dla niego polskość to nienormalność, siedzenie na Wiejskiej torturą a istniejące prawo łącznie z konstytucją do rozumienia jak on to rozumie, to chyba  każdy widzi kim jest. Jak on sam tę sytuację wytrzymuje?
Jestem bardzo wdzięczny Tuskowi za to że pozbawił mnie pieniędzy w OFE!? Wyobraźcie sobie jakbym się czuł źle z emeryturą ponad 7000 złotych na miesiąc!? Cały czas o jakieś głupotach bym marzył!? A tak starczyło do końca miesiąc to jestem bardzo zadowolony!?
30 01 2024 Rusza masowa produkcja przygłupów.
W ramach przygotowań do okupacji Polski, Gauleiter Donald Tusk zapowiadał, że jak stworzy rząd, to zlikwiduje zadania domowe dla uczniów szkół. Wiadomo – dłuższa okupacja wymaga stworzenia większej niż obecnie liczby przygłupów, którzy uwierzą w obietnice gauleitera, który jak każde Sumienie Narodu zapowiedział stworzenie raju na ziemi. W tym przypadku - stworzenie „uśmiechniętej” Polski, gdzie każdy pojedna się z faktem, że führer jest nie do pokonania, więc trzeba schować mordę w kubeł i pochylić się nad tymi szparagami niemieckiego bauera. Widok latających po mieście starszych pań, oklejonych od stóp do głów serduszkami Złotego Melona a także radosna Barbara Nowacka na finale światełka do piekła, gdzie bez przeszkód syn milicjanta walił do ludzi fajerwerkami – dał nam przedsmak raju, w którym cały aparat teoretycznego państwa zaangażowany został w igrzyska dla ludu, zorganizowane przez jednego cwaniaka.
Bo że znane nam do 12 grudnia 2023 państwo się wali – i to w zaledwie półtora miesiąca od czasu wkroczenia gauleitera do budynku rady ministrów – potwierdził sędzia TK prof. Mariusz Muszyński: Wszyscy jesteśmy świadkami jak państwo się wali. Media publiczne znajdują się w agonii. Rząd prowadzi wojnę podjazdową z Prezydentem. Sądownictwo jest skłócone, a sędziowskie stowarzyszenia upolitycznione. Prokuratura osiągnie niedługo stan dysfunkcjonalny, bo Adam Bodnar buduje w niej alternatywne i nielegalne struktury zarządzające…Dla istnienia w okupowanej Polsce alternatywnych i nielegalnych struktur zarządzających potrzebna jest armia przygłupów – takich samych jakich udało się stworzyć Hitlerowi i Stalinowi. Przypominam, że ten ostatni rządził w Polsce przez 45 lat, choć Stalin umarł w 1953 roku. Udało się jednak Stalinowi stworzyć armię przygłupów, których potomkowie przyłączyli się dzisiaj do Gauleitera, spełniając wszystkie jego rozkazy. Ale „resortowe dzieci” nie są wystarczającą siłą, by rządzić okupowaną Polską – tu trzeba milionów przygłupów! Tak więc już od 1 kwietnia będą obowiązywały nowe zasady dotyczące prac domowych: w klasach 1–3 nie będzie ich wcale, a w klasach 4–8 będą „tylko dla chętnych i bez oceniania”, o czym z dumą i uzasadnioną satysfakcją zakomunikował wódz sił okupacyjnych: „W klasach od 1 do 3 żadnych prac domowych, no, chyba że czasami jakiś wierszyk. Od 4 do 8 klasy prace domowe tylko dla chętnych i bez oceniania. Jeśli chodzi o szkoły średnie, bawcie się dobrze na feriach”.
Zapowiedź gauleitera o dobrej zabawie, spotkała się z pozytywnym odbiorem przyszłych wyborców władz okupacyjnych, którzy nie będą musieli się uczyć, tylko uczestniczyć jako wolontariusze w nieustannych Złotych Melonach. Oczywiście, trzeba będzie kiedyś za coś żyć, ale przecież gauleiter nie opuści swoich dzieci, które – podobnie jak za czasów Führera – za wikt i opierunek dostaną giwerę do ręki, by bronić bunkra w którym ukrył się twórca raju na ziemi. W jaki - podobny do niemieckiego i sowieckiego sposób stworzy raj na ziemi niemiecki nominat, wyjaśniła szefowa MEN Barbara Nowacka: My mówimy o nieocenianiu i nieobowiązkowości, a nie o braku prac domowych. To, że nie będzie oceny, nie zmienia postaci rzeczy, że można o tym porozmawiać – klarowała neo- komunistka w Polsat News. Np. sprawdzenie przez nauczyciela znajomości słówek w ramach języków obcych, Nowacka tłumaczyła: Może sprawdzić, ale nie będzie mógł ocenić – podobnie zresztą, jak znajomość lektur, które będą „nieoceniane i nieobowiązkowe”. Na pytanie dziennikarza o wyegzekwowanie przeczytania np. „W pustyni i w puszczy” – neo-komunistka z okupacyjnego rządu Donalda Tuska odpowiedziała: „Można sprawdzić, można porozmawiać. Przy całej klasie będzie widać, kto przeczytał, a kto nie przeczytał. To dzisiaj widać. Tylko czy naprawdę musimy wszystko oceniać zamiast o wszystkim porozmawiać?”. Tak więc, dzięki nieodżałowanej Nowackiej - populacja przygłupów już za rok zwiększy się o kilka milionów, skoro w szkołach każdego typu kształci się ok. 5 mln dzieci, młodzieży i dorosłych ! Przecież wiadomo, że czego się Jaś nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał. A tym bardziej przygłup Jan, czy taka Żywa Gotówka – fundament okupacyjnego rządu, która nie potrafiła zdać matury w szkole dla dorosłych! Teraz Żywa Gotówka na 100% zda maturę w szkole Nowackiej i dołączy do takich intelektualistów, jak maturzysta Hołownia! Bo skoro znajomość obcych słówek oraz lektur będzie nieoceniana i nieobowiązkowa, to z jakiej paki ma być oceniana i obowiązkowa tabliczka mnożenia, zadania z fizyki czy znajomość historii? Wystarczy przecież o tabliczce, fizyce, geometrii i historii porozmawiać, skoro taka Żywa Gotówka z niepełnym srednim wykształceniem trafiła do sejmu okupowanej Polski a maturzysta zasiadł na fotelu marszałka!? Reszta absolwentów szkół Nowackiej i tak trafi do bauera czy niemieckiej montowni, gdzie nikt nie zapyta się kiedy Polska odzyskała niepodległość po 123 latach rozbiorów! Wystarczy giętki kręgosłup, silne ręce i pusty łeb… W ramach „dokształtu” w armii PRL odbywały się wykłady, prowadzone przez dowódców koszar. Po wykładzie z automatyki, kapitan pyta się żołnierzy, czy mają jakieś pytania. Podnosi się jakiś szeregowiec i pyta wykładowcę:
- Obywatelu kapitanie! A właściwie co to jest ta cała „automatyka”???
- Dobrze, że się ty zapytał! – odpowiada kapitan:
– Na ten przykład: twoja matka „kurwa”, to ty automatycznie „skurwysyn”.
I to by było na tyle…
Źródło: niepoprawni.pl, 
Dziś szkoła uczy przede wszystkim szablonowości, wszelka samodzielność, własna inicjatywa zabijane są w samym zarodku. Do głosu dochodzi pokolenie, które życie dzieli już na dwa światy: rzeczywisty oraz wirtualny. Temu pokoleniu zostało wbudowane dążenie do konkurencji i eliminacji najbliższego kolegi w wyścigu do sukcesu. Potrafią już najbliższym podkładać świnie, a w firmach, bankach i korporacjach uczą ich jak oszukać klienta, by kupił produkt czy szeroko pojętą usługę. Prawie codziennie uczą ich jak mówić półprawdę, jak omamić współmieszkańca kraju czyli sąsiada. Szkolą ich spece od tzw. wizerunku medialnego, których to działaniom jesteśmy cały czas poddawani, a szczególnie wyraźnie przy każdych wyborach. 
28 01 2024 Takie będą Rzeczpospolite, jak ich młodzieży chowanie.
Lewica ustami pani minister oświaty zapowiedziała oprócz podwyższenia płac nauczycieli likwidację prac domowych. Propozycja ta wpisuje się w program kokietowania nieletnich. W niższych klasach zamiast ocen rysuje się uśmiechnięte lub smutne buźki, wiele szkól wprowadziło samocenę uczniów nie rozumiejąc że realizują w ten sposób koncepcje wychowawcze niejakiego Makarenki, a obecnie chce się zwolnić uczniów od pracy własnej. Oczywiście projektodawcy planują obciążenie nauczycieli dodatkową pracą z uczniem w szkole. Pomijam problem przekupywania nauczycieli obiecywanymi i chyba tylko obiecywanymi podwyżkami. Jako wieloletni doświadczony belfer z całą odpowiedzialnością stwierdzam - zadawanie prac domowych jest koniecznością, bo niezbędna jest praca własna uczniów. Moim uczniom zawsze tłumaczyłam. Przeczytaj sobie podręcznik konnej jazdy, wszystko jest zrozumiałe więc siądź na konia i wygraj Wielką Pardubicką albo nawet zwykłą gonitwę płaską na Służewcu. Bez treningu nawet podczas przejażdżki rekreacyjnej w lesie spadniesz ze spokojnego konia na pierwszym zakręcie. Albo przeczytaj podręcznik narciarstwa, wszystko wydaje ci się jasne  więc zjedź z Kasprowego. Albo przeczytaj podręcznik żeglarski i weź rumpel do ręki przy silnym wietrze. Prawie pewne, że wywrócisz łódkę. Teoria teorią ale operowanie łódką, samochodem czy  skuteczne jeżdżenie konno lub na nartach wymaga wielu godzin własnej pracy, wielu godzin treningu. Specyficzna pamięć mięśniowa umożliwia unikanie przy uprawianiu tych dyscyplin podstawowych i groźnych w skutkach błędów. Podobny efekt istnieje przy  praktykowaniu na przykład matematyki. Zrozumienie tematu nie daje sprawności rachunkowej. Obecnie uczniowie, a nawet studenci, mają problemy z przekształcaniem wzorów, robią błędy przy sprowadzaniu wyrażeń wymiernych do wspólnego mianownika, mają kłopoty z jednostkami. W czasie lekcji nauczyciel najczęściej sam rozwiązuje zadania na tablicy, więc bez rozwiązywania zadań w domu uczeń nie ma szans na nabranie niezbędnej sprawności rachunkowej.
Oczywiście organizacja współczesnej szkoły pozostawia wiele do życzenia. Wśród uczniów popularne jest bliskie prawdy stwierdzenie: „kiepskie liceum nie uczy i nie wymaga, dobre liceum nie uczy ale wymaga”. Stąd rozwinięty rynek korepetycyjny. Powszechny jest pogląd, że za większe pieniądze nauczyciele prywatnie uczą skutecznie dzieci i młodzież tego czego nie są w stanie czy nie chcą nauczyć ich w szkole. Stąd mylne przeświadczenie, że wystarczy nauczycielom dobrze zapłacić aby poziom szkoły poszybował w górę. Mylne, gdyż za czasów realnego socjalizmu nauczyciele byli jedną z najgorzej uposażonych grup społecznych, a poziom oświaty był relatywnie wyższy. Mówię tu o przedmiotach przyrodniczych i matematyce. Historia była oczywiście zakłamywana a literatura kastrowana. Pisałam o tym wielokrotnie, ale to ważne. Mam przed sobą zbiór zadań do matematyki dla klasy V-VI szkoły podstawowej. Autorzy: Tadeusz Korczyc i Jerzy Nowakowski. Wydawnictwo WSiP 1985. Z tego podręcznika uczyły się moje dzieci. Chodziły do zwykłej, dzielnicowej, mocno skomunizowanej szkoły  imienia WP,  razem z dziećmi dozorców i lokalnego marginesu. Ani moje dzieci, ani dzieci dozorców, które przychodziły czasami do mnie na matematykę nie miały z tymi zadaniami żadnych poważnych problemów. Co roku daję zadania z tego zbioru tegorocznym maturzystom, których douczam w ramach kursów przygotowawczych. Kiedy kolejna osoba deklaruje, że nie ma bladego pojęcia jak je rozwiązać pokazuję okładkę książki. Ogólne niedowierzanie. „Jak to – to zadania dla szkoły podstawowej?   Chyba jesteśmy idiotami”- samokrytycznie stwierdza jeden z kursantów. „ Przez uprzejmość nie zaprzeczę” – odpowiadam zgodnie zresztą z najgłębszym przekonaniem.
Większość tych zadań zdecydowanie przerasta możliwości maturzysty wybierającego obecnie maturę na poziomie podstawowym. Należy zadać sobie pytanie jak to się stało, że w ciągu ostatnich lat przeciętny maturzysta osiągnął poziom niższy od ucznia V klasy szkoły podstawowej w PRL? Za PRL istniał wśród uczniów kult olimpiad fizycznych i matematycznych. Większość nazwisk wybitnych naukowców można odnaleźć na listach nagrodzonych w tych olimpiadach. Często byli to ludzie z małych ośrodków, którzy swój sukces zawdzięczali prawdziwemu talentowi i uczciwej pracy. Nauczyciele z oddaniem przygotowywali swoich uczniów do olimpiad. W liceum Żmichowskiej znanym, świetnym nauczycielem fizyki był pan Piotr Halfter organizator olimpiad fizycznych. Halfter- jak głosiła wieść gminna- nie był wcale fizykiem lecz matrosem. Nie wiem czy to prawda. Jego żona uczyła rosyjskiego. Nie bardzo się lubiliśmy bo były to zaciekłe komuchy, ale uczyli świetnie.
Przeciętni nasi uczniowie, którzy wyjeżdżali za granicę, byli tam uważni niemal za geniuszy. Poziom nauczania w Polsce był o wiele wyższy niż w szkołach publicznych we Francji czy w Stanach pomimo niskich zarobków nauczycieli. Nie oznacza to bynajmniej, że nie należy nauczycielom dobrze płacić. Oznacza tylko, że nie ma korelacji dodatniej pomiędzy wysokością pensji nauczyciela a poziomem oświaty. To jeden z tych mitów, podobnie fałszywych jak słynny bon oświatowy, który miał wprowadzić polską szkołę na wyżyny. Płacić trzeba dobrze, bon oświatowy można stosować, lecz wysoki poziom nauczania może zapewnić wyłącznie  wysoki etos zawodowy nauczyciela i wytężona praca własna ucznia. Rezygnując z pracy własnej ucznia będziemy kształcić zbieraczy szparagów dla Niemiec.
Źródło: naszeblogi.pl
Niby drobiazg, ale „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. Morawiecki nie zna tabliczki mnożenia, potrafi liczyć do dziesięciu, i jest premierem, według niektórych geniuszem!?
Dziś szkoła uczy przede wszystkim szablonowości, wszelka samodzielność, własna inicjatywa zabijane są w samym zarodku. Do głosu dochodzi pokolenie, które życie dzieli już na dwa światy: rzeczywisty oraz wirtualny. Temu pokoleniu zostało wbudowane dążenie do konkurencji i eliminacji najbliższego kolegi w wyścigu do sukcesu. Potrafią już najbliższym podkładać świnie, a w firmach, bankach i korporacjach uczą ich jak oszukać klienta, by kupił produkt czy szeroko pojętą usługę. Prawie codziennie uczą ich jak mówić półprawdę, jak omamić współmieszkańca kraju czyli sąsiada. Szkolą ich spece od tzw. wizerunku medialnego, których to działaniom jesteśmy cały czas poddawani, a szczególnie wyraźnie przy każdych wyborach. 
23 01 2024 Siedmiu krasnali junty Donalda Tuska…
Wystarczył miesiąc okupacji junty Tuska, by z Polski zrobić marksistowską Republikę Konga! Oto przychodzi do Mazurka jeden z siedmiu (sic!) wiceministrów spraw zagranicznych, czyli Władysław Teofil Bartoszewski (syn „profesora” Władysława, którego Niemcy zwolnili z Oświęcimia „ze względu na zły stan zdrowia” !) i oświadcza, że „w tej chwili nie mamy jeszcze dokładnego podziału funkcji” ! Syn fałszywego profesora oświadczył zatem z dumą, że po miesiącu od powołania rządu przez nienawidzącego polskości premiera – siedmiu wiceministrów spraw zagranicznych (nie licząc męża pani Applebaum, który był - a może jeszcze jest na żołdzie arabskim) codziennie podwożonych jest przez siedmiu kierowców limuzynami do ministerstwa, krząta się po ministerstwie, wypija siedem kaw przygotowanych przez 7 sekretarek i po „ciężkiej” pracy dla Ojczyzny – odwożonych jest przez tych samych siedmiu kierowców oraz ochroniarzy do swoich wilii za Warszawą. Oczywiście zgaduję, że nikt nie robi tego za darmo! I choć owi ministrowie i ministerki nie mają od miesiąca przydzielonych funkcji, to już mają przydzielone takie apanaże, o jakich nigdy nie śniła setka nauczycielek – po podwyżce przekraczającej 1500 złotych. Bo przecież do miesięcznych pensji wiceministrów-darmozjadów trzeba dodać pensje sekretarek, ochroniarzy i kierowców, koszty limuzyn rządowych, dodatki mieszkaniowe, itd., itp…
Teraz chyba rozumiecie, dlaczego bajka o siedmiu krasnoludkach nie będzie już czytana przez dzieci, jako zadanie domowe – skoro junta 13 Grudnia ulokowała Siedmiu dorodnych Krasnali w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Nota bene – razem z Wilkiem… Oto lista darmozjadów, utrzymywanych przez cały Naród w MS – choć na wybrańców Narodu nie głosowało aż siedem i pół miliona wyborców:
Radosław Sikorski- Minister Spraw Zagranicznych
Władysław Teofil Bartoszewski - Sekretarz Stanu
Andrzej Szejna - Sekretarz Stanu
Henryka Mościcka- Dendys -Podsekretarz Stanu
Robert Kupiecki- Podsekretarz Stanu
Marek Prawda- Podsekretarz Stanu
Anna Radwan- Röhrenschef- Podsekretarz Stanu
Jakub Wiśniewski -Podsekretarz Stanu
Syn Władysława Bartoszewskiego - Władysław Teofil Bartoszewski przyznał się także Mazurkowi, że za relacje z Niemcami będzie odpowiadać wiceminister Marek Prawda z „Konferencji Ambasadorów RP” – która to Konferencja żąda, by polscy podatnicy sfinansowali raport, w którym nasz kraj ROZLICZY SIĘ z „prywatnego niemieckiego mienia przejętego przez Polskę” ! Czyli zamiast reparacji, czy zadośćuczynienia za II Wojnę Światową – Polska rządzona przez niemieckiego nominata będzie musiała zapłacić Niemcom za niemieckie mienie przejęte przez Polskę po II WŚ! Tego by sam Belzebub nie wymyślił… Ale to nie jedyne darmozjady i nieroby w Polsce, zamienianej błyskawicznie w marksistowską Republikę Konga. Oto posłowie Gasiuk- Pihowicz, Kropiwnicki, Zimoch i Żukowska stali się nowymi członkami Krajowej Rady Sądowniczej z wysuniętego ramienia junty 13 Grudnia, choć KRS według junty Tuska nie istnieje! Ale za to istnieją pokaźne wynagrodzenia, które posłowie pobierają bez żenady za próby rozbicia KRS od wewnątrz!
Z kolei rozkradanie Polski przez Sejm potwierdza poseł Marek Jakubiak: „Jestem członkiem X kadencji Sejmu, Sejmu wielkiego nieróbstwa. My nic nie robimy jako Sejm, ciągle zastanawiamy się nad emocjami, ciągle powołujemy jakieś komisje, gonimy jakiegoś króliczka. Te awantury to nie są awantury, bo oni myśleli, że PiS zareaguje jak PO albo Lepper, że będzie okupacja, bijatyka, chamstwo, wyzywanie itd.” Warto podkreślić, że Sejm pod przewodem pajaca z TVN-u przez ponad miesiąc od czasu objęcia władzy przez juntę 13 Grudnia nie podjął żadnej ustawy – oprócz ustawy budżetowej! A przecież Tusk, Hołownia, Kosiniak-Kamysz i tow. Czarzasty zapowiadali, że mają pełne szafy ustaw! Jednak z rozkazu führera Tuska – Sejm ustawodawczy zamienił się w Sejm uchwałodawczy, by junta 13 Grudnia mogła szybko przewrócić praworządność w Polsce…
W sytuacji braku ustaw sejmowych - nic do roboty nie ma także Senat RP, który jako organ kompletnie zbędny powinien zostać także zlikwidowany – nawet na podstawie uchwały Sejmu! Doszło bowiem do paradoksalnej od wielu lat sytuacji, że marszałek Senatu nie wygłosił noworocznego orędzia! Wprawdzie „kopertnika” Grodzkiego zamieniła na fotelu marszałkini Kidawa- Błońska, ale tym bardziej cały Naród oczekiwał na jej noworoczne orędzie! Także i niżej podpisany! Wychodzi więc na to, że Senat jest w teoretycznym państwie Tuska tylko po to potrzebny, by chronić immunitet „kopertnika”! A są to koszty niebagatelne! Koszt jednego senatora w 2024 roku wyniesie prawie 2 miliony złotych, czyli zapłacimy z naszych podatków 16 mln zł/miesięcznie za ochronę immunitetu „kopertnika” Grodzkiego!
Teoretyczne funkcjonowanie państwa polskiego, gdy Junta 13 Grudnia zlikwidowała Konstytucję, ustawy, Sądy i Prokuraturę, radio i telewizję publiczną - potwierdził podpułkownik neo-Republiki Konga. Podpułkownik Sienkiewicz oświadczył bowiem, że decyzja sądu nie ma dla niego żadnego znaczenia po tym, gdy sąd rejestrowy oddalił jego wniosek o wpis likwidacji Polskiego Radia S.A. do KRS! Sienkiewicz zatem także potwierdził, że wraz z juntą Tuska jest okupantem Polski, dla którego polskie prawo nie istnieje! Ciekawe, czy bojówki Tuska wywleką Kidawę-Błońską z fotela marszałkini? Oto jest pytanie…
Źródło: niepoprawni.pl,
No i co tu komentować jedna banda odjechała, przyjechała druga!?
22 01 2024 Polowanie na wrogów Eurokołchozu rozpoczęte!
- Widzimy, że nowy rząd jest w pełni zdeterminowany, aby przywrócić w Polsce praworządność i bardzo się z tego cieszymy – powiedział rewizor Eurokołchozu Didier Reynders na spotkaniu z komisarzem Bodnarem . - Podstawowe wartości są fundamentem naszej unii i dlatego ważne jest byśmy wszyscy walczyli o te wartości, właśnie to czyni z nas Europejczyków – oświadczył komisarz ds. sprawiedliwości, dodając: „Jestem przekonany, że Polska może w pełni przywrócić swoją pozycję państwa przestrzegającego praworządności i wspierania Unii Europejskiej”.
Gdyby jednak Reynders znał historię Polski oraz metody „przywracania w Polsce praworządności” przez führera Tuska - mógłby się zdziwić, jak bardzo te metody są podobne do metod Bolesława Bieruta, gdzie pod sowieckim nadzorem walczono o te same wartości, które obecnie „czynią z nas Europejczyków”... Zadowolenie rewizora Reyndersa z „pełni zdeterminowanego” rządu Tuska, jako żywo przypomina zadowolenie komisarzy Stalina z czasów rządów Bolesława Bieruta - wybranego 5 lutego 1947 przez Sejm Ustawodawczy (ukonstytuowany w wyniku sfałszowanych wyborów) na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, którym był do 20 listopada 1952. Gdyby komisarz Reynders znał także historię rządów Stalina w tej części Europy, zapewne by się mocno zdziwił, że sam przypomina komisarza „Słońca Ludzkości”, przywracającego kraje Europy Wschodniej na łono ZSRR i sowieckiej „praworządności”.
Bo przecież jeden dekret Bieruta o nacjonalizacji pozwolił na zmianę ustroju Polski – tak dzisiaj wystarczy uchwała Sejmu i decyzja Tuska o odwołaniu Prokuratora Krajowego, by „odpolitycznić” media państwowe i wprowadzić rządy bezkarnych gangsterów i mafii oraz kasty sędziowskiej, zdolnej podważyć nie tylko każdy wyrok wydany przez zaprzysiężonych przez Prezydenta sędziów – to także podważyć Konstytucję, ustawy i prerogatywy Prezydenta! Pochwała komisarza Reyndersa dla bandyterki Tuska i jego junty – to także pochwała stanu wojennego, wprowadzonego podstępnie przez nienawidzącego polskości niemieckiego nominata i zgody junty 13 Grudnia na likwidację polskiej państwowości! Bo czym się różnią czystki przeprowadzane przez Tuska i „europeizacja” Polski od czystek i sowietyzacji Polski dokonywanej przez Bolesława Bieruta? Może jedynie tym, że teraz mamy tylko dwóch więźniów politycznych - choć przecież Platforma Obywatelska ogłosiła już, że „RUSZYŁA MASZYNA! Zespół „ds. rozliczenia PiS” pod przewodnictwem ROMANA GIERTYCHA rozpoczyna prace”!
Kim jest Roman Giertych powołany przez Tuska na komisarza ds. rozliczeń Prawa i Sprawiedliwości, nie trzeba przypominać: to osobnik ukrywający się przed Prokuraturą od prawie dwóch lat, w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł ze spółki deweloperskiej Polnord! Jak pisze niezwiązany z PIS-em Jan Śpiewak: „Myślałem, że to fejk, ale nie. Bolszewickie hasło reklamuje postać byłego koalicjanta PiSu, umoczonego w afery gospodarcze, ultraprawicowego i blisko związanego z Opus Dei adwokata, który ma multum postępowań dyscyplinarnych w Okręgowej Radzie Adwokackiej. On ma kogokolwiek rozliczać? Bareja by tego nie wymyślił. Konstytucja, praworządność, demokracja…
Przypominam, że Stalin także powoływał na komisarzy podobne kanalie, zdolne wykonać każdy rozkaz swojego pryncypała – w strachu przed sądem i czekającym na kanalię wyrokiem.
A przecież Giertych to nie jedyny - nietykalny osobnik, skoro od ponad dwóch lat nie znalazł się żaden odważny sędzia, który chciałby rozpocząć proces łapownika Nowaka, znanego jako Lolo Pindolo oraz prawa ręka führera Tuska, który milionowe łapówki ukrył w meblach! Z kolei „kopertnik” Grodzki ukrywany jest przez Platformę a teraz juntę 13 Grudnia w Senacie Rzeczypospolitej, zaś oskarżony o łapówkę w kwocie 5 mln zł Karpiński – również ulubieniec Tuska – otrzymał od Hołowni immunitet: wyszedł z aresztu i zasiada teraz w Parlamencie Europejskim! A nietykalny Gawłowski – były sekretarz generalny PO, który za łapówy uwił sobie gniazdko na Chorwacji? Jego też chroni kasta niezwykłych ludzi… Powrót Polski do Eurokołchozu oznacza także reaktywację działalności kapusiów – fundamentu każdej  władzy totalitarnej, o czym z dumą poinformował społeczeństwo powołany przez Tuska komisarz Giertych: „Jednak gdyby któryś z posłów lub działaczy PiS czuł, że nie jest tak do końca niewinny, to może zawsze skorzystać z dobrodziejstw art. 60 kk i stać się małym świadkiem koronnym. Musi tylko powiedzieć wszystko co wie. To dla wielu może być ostatnią szansą”.
Z oświadczenia Giertycha wynika, że junta 13 Grudnia nie będzie jednak tak rozrzutna jak komuniści za Jaruzela, dzięki którym kapuś mógł wygrać w toto-lotka i za to kupić sobie pralkę. Junta doszła do wniosku że wystarczy, by Giertych postraszył ludzi, że nie trafią do więzienia jeśli zakapują działacza PIS-u! To oświadczenie Giertycha oznacza cofnięcie Polski do lat 50-tych i to w jeden miesiąc, co z dumą i z uzasadnioną satysfakcją odnotował bolszewicki komisarz Didier Reynders…
Źródło: niepoprawni.pl,
Gdzie Ty jesteś moja Polsko? To nie jest moja Polska. Moja ojczyzna jest krajem ludzi dobrych, sprawiedliwych,uczciwych,miłosiernych. Ludzi radosnych, szczęśliwych, spokojnych. Jest państwem szanującym obywatela, dbającym o swój zrównoważony rozwój, wpatrzonym w wizję dostatku, powagi i dobrobytu.
A take Polske mamy. W tym państwie nie da się normalnie żyć. Tu człowiek człowiekowi wilkiem, a każdy dzień, bezwzględną walką o przetrwanie. Tu rządzą prawa dżungli i mentalność Kalego, tu sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie. Błazen jest królem, wagabunda pełni rolę mędrca, kuglarz aspiruje do rządu dusz.

Z forum: Historia naszego uciemiężonego kraju obfituje też w wiele kuriozalnych podmianek. Zryw Solidarności w Stoczni Gdańskiej zaczął się od Anny Walentynowicz, Joanny i Andrzeja Gwiazdów i Krzysztofa Wyszkowskiego, a skończył się na intratnych posadach Lecha Wałęsy, Adama Michnika i Bronisława Geremka. Tupolew startujący 10. kwietnia 2010 roku z delegacją rządową do Smoleńska, był samolotem wojskowym, a po katastrofie już cywilnym. W ostatnich wyborach do parlamentu PiS jako partia zdobył najwięcej głosów, a teraz jest to partia zagrożona delegalizacją, podobnie jak w Niemczech partia AfD, najbardziej zagrażająca obecnej koalicji rządowej. Bez antyobywatelskiej polityki Merkel Angeli nie byłoby partii AfD. Bez antyobywatelskiej polityki Tuska Donalda nie byłoby silnej partii PiS. Co za zbieżność metod pozbawiania się dokuczliwej konkurencji. Obrzydzić, oskarżyć i zdelegalizować. Nie inaczej ma się sprawa z Unią Europejską, która z obietnicy rozwoju państw członkowskich na równych warunkach, przepoczwarzyła się w represyjny instrument hegemonii Niemiec, a duch i litera zawartych traktatów przestały już dawno obowiązywać. Tam już nikt nawet nie dba o pozory przestrzegania zasad praworządności i demokracji. Zamiast siły prawa stosowane jest prawo siły okraszone szyderczym rechotem z frajerów. Za lajkowanie na platformach społecznościowych w Internecie pozbawia się europosłów immunitetu, a za zamach stanu w stylu republiki bananowej, Tusk otrzymuje słowa uwielbienia i wdzięczności za przywracanie demokracji w Polsce. Goebbels wiecznie żywy. Ta przepaść między rządzącymi i rządzonymi powiększa się coraz bardziej w całej Europie. Za dużo w tej polityce jest fiction, a za mało science. Trzeba się dobrze zorganizować i w następnych wyborach pokazać uzurpatorom czerwoną kartkę.
Zacytuję Mickiewicza: Było bilardzistów wielu, ale żaden z nich nie śmiał podrapać się, po jajach przy Donku gauleiteru!? Gauleiter kuje podkowę, póki do niego nie pasuje!? No tak tylko, że podkuwa się konia, a nie sikorkę!? Ręka w kieszeni to wyraz największej pogardy, dla tego z kim się spotykamy!?
21 01 2024 Nie będzie wniosku przeciwko Rosji do ETPCz. Pro-kremlowskie media usatysfakcjonowane decyzją Sikorskiego.
Stary-nowy minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski, zapowiedział w czwartek, że planuje jednostronnie wypowiedzieć list intencyjny w sprawie wniosku do ETPCz w oparciu o Raport Smoleński z kancelarią Emmerson Consulting zawarty z inicjatywy Antoniego Macierewicza. Informację tę z satysfakcją odnotowują prokremlowskie media.
Sikorski przekazał w czwartkowym wpisie na platformie X (dawniej Twitter), że zamierza "jednostronnie wypowiedzieć list intencyjny w sprawie wniosku do ETPCz w oparciu o tzw. Raport Smoleński z kancelarią Emmerson Consulting zawarty z inicjatywy p. Antoniego Macierewicza".
"Złożenie wniosku, który nie ma nawet teoretycznych szans na powodzenie, jest narażeniem powagi państwa, a podatników na nieuzasadnione wydatki" -
napisał szef resortu dyplomacji. Informację o planowanym wycofaniu wniosku z satysfakcją przyjęto na Kremlu. Komunikat pojawił się m.in. w serwisie agencji informacyjnej TASS. Jak przypomniano w TASS, w październiku ubiegłego roku, ówczesne władze resortu spraw zagranicznych, podpisały i brytyjska firma prawnicza - Emmerson Consulting, podpisały wspólnie list intencyjny o współpracy w sprawie planowanej skargi przeciwko Rosji w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w kontekście katastrofy smoleńskiej.
„Polski rząd nie będzie wnosił pozwu przeciwko Rosji do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w związku z katastrofą polskiego prezydenckiego samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem w kwietniu 2010 roku, biorąc pod uwagę nikłe szanse na wygranie takiego sporu” – tę wypowiedź Sikorskiego przytoczyła TASS. Nie da się ukryć, że pro-kremlowska agencja, czerpie z tej informacji ogromną satysfakcję. W piątek minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował o powołaniu zespołu ds. oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Co wymowne, zadeklarował badanie działań komisji, nie zaś dochodzenia przyczyn katastrofy. Ruch Kosiniak-Kamysza komentował w Telewizji Republika sam zainteresowany. Pytany, czy był zaskoczony komunikatem, odparł: „Jedyne, co mnie zaskoczyło to, że pan Kosiniak-Kamysz nie odpowiedział na stanowisko prokuratury, że ta rozpoczyna analizę jego bezprawnego działania”. Jak mówił, „doszło do nielegalnego przejęcia tajnych materiałów podkomisji bez obecności jej członków”. - To oznacza, że mogą być zmienione, część z nich może być schowana. To nielegalne działanie; podobnie jak deklaracja likwidacji podkomisji - przestrzegał. Co do samej podkomisji zadeklarował, że „ona działa i działać będzie”. - Do sierpnia br. zakończymy pracę związaną z rekonstrukcją zniszczenia samolotu - dodał. Odpowiadając na słowa Kosiniak-Kamysza o braku efektów prac podkomisji, Macierewicz przyznał: „Człowiek, który jest obecnie ministrem obrony narodowej, nie zauważył, że przez dwa lata na stronie ministerstwa był zarówno 338-stronicowy raport jak i dziesięć tysięcy stron załączników”. Trochę ciężko uwierzyć, że to wszystko dzieje się bez przyczyny.
Źródło: niezalezna.pl
Tragedia rozbił się samolot, prezydent leżał nagi w błocie, a Macierewicz jakby się nic nie stało, zasiada przy suto zastawionym stole w pobliskiej restauracji, i biesiaduje. Potem w pociąg by szybciutko zadbać o teczki....!? Żądał pociągu pancernego by wrócić do Warszawy!? Z pełnymi gaciami wiał ze Smoleńska, a teraz od kilku lat chce wyjaśnić przyczyny katastrofy smoleńskiej!?
Dlaczego Jarosław w ostatniej chwili zrezygnował z lotu do Smoleńska!? Ba czekali godzinę, zanim ostatecznie zrezygnował!? Czyżby dał czas mgle!? Dlaczego Macierewicz nie poleciał samolotem tylko pojechał pociągiem, czyżby wiedział!?
21 01 2024 Piękna mowa, ale o czym?
Rzadko i niechętnie słucham przemówień sejmowych, gdyż sejm w moim przekonaniu, to forum, gdzie winny zapadać ważne dla państwa i narodu decyzje. A tymczasem większość wystąpień posłów, to albo reklama jakichś bardziej lub mniej sensownych pomysłów partyjnych lub próby zwrócenia na siebie uwagi. Jednak przemówienie w odpowiedzi na exposé Tuska posła Krzysztofa Bosaka reprezentującego Konfederację zwróciło na siebie szerszą uwagę niż to co miał do powiedzenia Tusk, zatem trzeba było tego posłuchać. Owszem, strona retoryczna bez zarzutu. To było przemyślane przemówienie, a nie dukanie z kartki wielu mówców sejmowych. Zwrócono moją uwagę nie tylko na styl, ale i na treść, która według moich rozmówców miała poddać krytyce zarówno formację Tuska, jak i PiS. To mogło być ciekawe, ale nie było. Otóż mówca niezwykle wnikliwie, a zarazem w sposób zwięzły przedstawił program Tuska i jego formacji – wliczam tu tzw. PSL i Trzecią Drogę, gdyż oba ugrupowania są tylko atrapą jakichś partii i każdy, kto na nie głosował wiadomo, że głosował na PO – punktując bardzo umiejętnie nie tylko mankamenty tego programu, ale pustosłowie Tuska i przekłamania przez tamtego niezręcznie kamuflowanie obietnicami de futuro, czyli mającymi spełnić się, kiedy pozwolą na to warunku i podobne dyrdymały, będące w stałej retoryce Tuska i stale kupowane przez bezmyślnych jego wielbicieli.
Bosak, krytykując exposé miał jednak na celu nie konfrontowanie go z programem ostatnich 8 lat rządów prawicy, ale potraktował je na równej płaszczyźnie z tym, co wytykał Tuskowi. A więc program tego ostatniego jest taki a taki, a PiS działał podobnie, czyli wart pałac Paca a Pac pałaca. O ile Tuskowi wyliczał konkretne „niedokładności”, o tyle PiS krytykował hurtowo, nie wymieniając żadnej jego inwestycji, żadnego obszaru rządzenia po imieniu. Wychodziło z tego, że i PO i PiS to ta sama gildia i każda ma podobne grzechy na sumieniu. Nie trzeba się odwoływać do ekspertów, by stwierdzić jak niesprawiedliwy jest to osąd. Wystarczy się rozejrzeć po Polsce i przypomnieć sobie jak ona wyglądała w 2015 r. i jak w październiku 2023. Wystarczy posłuchać jak lewactwo europejskie świętuje zwycięstwo opozycji totalnej, co dla każdego rozumnego człowieka oznacza FINIS POLONIAE i realizację idei der Deutsche Osten. Bo wschód zawsze było terenem ekspansji Niemiec, od Krzyżaków poprzez Prusy bezwzględnie egzekwowanym. Teraz dołączyć trzeba lewacko- libertyńską partię Tuska (oczywiście z „kanapówkami”). Powiedzmy, że Konfederacja się dystansuje. Czyli zmierza do przejęcia odpowiedzialności za Polskę w pojedynkę? To zupełnie fantastyczne, ale nic innego z przemówienia Bosaka nie wynika. Jeśli tego nie miał na myśli, to po co w ogóle taka, skądinąd, piękna mowa? I na tym właśnie polega pichcenie w sejmie dania na na użytek tylko własnej partii. Nieważne państwo, nieważny Naród. Jeśli nie my, to wszystko na pohybel. Nie dziwi zatem, że i Korwin Mikke będzie nas znowu zaskakiwał swymi fantazyjnymi pomysłami. Czy jednak nas aż tak rozbawi, że zdołamy zapomnieć o tym, co każdemu Polakowi powinno leżeć na sercu, o Polsce, porzucając zgubne partyjnictwo na rzecz wspólnej troski o los Polski, po którą wyciąga łapy lewacka i libertyńska dziś w Europie panująca, a przez Niemcy sterowana Unia Europejska. Tak na prawdę leży ona już na łożu śmierci. Nikt nie przeszkodzi Tuskowi i jego kolegom położyć się obok niej, ale Polskę zostawcie Polakom, którzy dobrze o nią zadbają.
Źródło: niepoprawni.pl,
Dla mnie PiS i PO to jedno zło, zamiast pracować dla dobra Polski i jej mieszkańców nogi sobie podkładają, ba jeden drugiemu robi na złość!? Teraz się kłócą kto mnie ukradł!? Mam nadzieję ze następnych wyborów już nie przetrwają, i wreszcie ktoś ich rozliczy!?
Nie chcę ci ja Tuska, nie chcę ci ja Kaczyńskiego, no bo niby dlaczego zawsze mam wybierać między ciepłym a zimnym qufnem!?
Z forum: Pan Bosak jest, jak to ktoś żartobliwie nazwał, dobrze wykształconym człowiekiem znacznie powyżej swojej inteligencji, czyli nie rozumie tego co umie. Dlatego pakuje wszelkie możliwe błędy do jednego worka, nie zdając sobie sprawy z tego, że błędy mogą być strategiczne, albo taktyczne, że niektóre muszą być bezpiecznie ujawniane, aby ich skutki mogły być albo usunięte, albo ubezpieczone albo, by tym skutkom można było zapobiec, Są błędy, które muszą być popełnione, do tego celu służy na przykład honowanie gładzi cylindra w silniku spalinowym. 
19 01 2024 B. Sienkiewicz zbyt nachlany żeby wstać do polskiego hymnu?
Chciałbym, aby to była prawda, bo inaczej trzeba poszukać innego powodu a to może okazać się bardzo trudne do zrozumienia. No bo jak wytłumaczyć, że na trzeźwo zlekceważył Hymn Polski? Co to była za demonstracja pogardy dla Polski i Polaków? Co przez taką postawę chciał powiedzieć Polakom?...... Co prawda ten podpułkowniczek teraz jakoś tłumaczy: "Ponieważ nie godzę się na profanację polskiego hymnu. To jest jedyna wspólna pieśń Polaków; jeśli się jej używa do tego, żeby bronić przestępców odsiadujących karę, to jest to profanacja hymnu (...) Coś się we mnie przełamało. Ten szantaż emocjonalny, który założył wszystkim PiS, który najświętszą pieśń śpiewa w imieniu prawomocnie skazanych przestępców spowodował, że nie byłem w stanie się przełamać. To nie jest pieśń śpiewana w imieniu skazanych w demokratycznym kraju praworządnym wyrokiem, to było nadużycie i profanacja". Tak sobie zagaworzył. I tak naprawdę właśnie takiej obrony oczekiwałem, choć jak widać trochę to czasu mu zajęło... Może w końcu po tym czasie procenty uleciały?
No dobrze, już mniejsza z tymi procentami, ale trzeba się zastanowić co tam w głowie mają fanatyczni wyznawcy sekty totalitarysty D. Tuska.
Zastanawiając się nad tym doszedłem w sumie do oczywistego wniosku. Oni cały czas mają wdrukowane w swoim umyśle jedno: "***** ***" i to zawsze, wszędzie i w każdej decyzji oraz w każdym działaniu. Taka postawa to jest ich "fiksum dyrdum", które zrobiło spustoszenie w ich mózgach powodujące niezdolność do logicznego myślenia i niemożność oceny rzeczywistości. 
Poza tym są tak negatywnie emocjonalnie naładowani nienawiścią do PiS-u, że na dźwięk tego słowa dostają "kociokwiku" i potrzeby jakiejś reakcji, nawet np. w postaci swoistej profanacji polskiego hymnu, który zresztą w ich ustach brzmiał i brzmi bardzo rzadko, co było widać i słychać na przedwyborczych manifestacjach fanatyków PO. I przypomnę, że ten hymn jest Hymnem Polski i Polaków, hymnem polskich patriotów a nie sprzedawczyków obcych mocarstw czy też tych, którzy nie czują się Polakami. No i jeszcze jedno. Ten hymn był zaśpiewany w obronie polskości i szacunku do polskiego prawa, które w przypadku aresztowania i wsadzenia do więzienia niewinnych ludzi w postaci M. Kamińskiego i M. Wąsika zostało przez rządzących złamane. Obaj są patriotycznymi polskimi więźniami politycznymi reżimu D. Tuska i jego ferajny. Ale jest jeszcze coś gorszego. Otóż ich wódz z premedytacją wikła każdego, z którym współpracuje w brnięcie w bezprawie a to powoduje, że za każdym jego złamaniem przekraczana jest kolejna granica, która wymusza pokonywanie następnej i to jeszcze większej i to postępuje geometrycznie. I ci ludzie po prostu nie mają już odwrotu i muszą pogrążać się dalej.
Telewizja Republika razem z posłami PiS sugerują, że minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz miał w Sejmie "woreczek z białym proszkiem". Dowodem w sprawie ma być nagranie z izby plenarnej, na którym widać tajemniczy przedmiot. - Żułem kości swoich wrogów - zareagował bezlitośnie szef MKiDN, pytany przez pracownika Republiki, co było w "woreczku".
Źródło: niepoprawni.pl, wp.pl,
Biały proszek to daje dużo do myślenia, a kości nie są białe!?
Z forum: Bo to nie jego hymn. Pewnie jest tak samo podstawiony jak Szczynukowicz.
B. Sienkiewicz jest tej samej narodowości co Dzierżyński!?
Woś, Błaszczak i pozostałe tuzy PiS u pochwalcie się jakie wy macie stopnie wojskowe czy innych służb. Zastrzegamy,że gumowe ucho czy podnóżek prezesa to nie stopień !!! Jak dobrze, że TVPis zostało zlikwidowane. W prywatnej TV Republika niech im wyobraźnia buzuje a zwolennicy niech organizują zrzutki na milionowe wynagrodzenia Holeckiej, Rachonia i innych wiernych towarzyszy.
18 01 2024 Zagrożone trzy największe polskie inwestycje, uderzające w niemieckie interesy.
Po zaledwie miesiącu rządów ekipy Donalda Tuska, coraz więcej faktów świadczy o tym, że trzy największe inwestycje realizowane przez rządy Zjednoczonej Prawicy, tzn. budowa elektrowni atomowej, Centralny Port Komunikacyjny, oraz rozbudowa portu kontenerowego w Świnoujściu są zagrożone. Tak się składa, że wszystkie one były bardzo mocno kontestowane przez Niemcy, ponieważ każda z nich albo godzi w interesy tego kraju, albo też jest niezgodna z jego strategią w jakieś dziedzinie. Nie ulega wątpliwości, że CPK i rozbudowa portu kontenerowego w Świnoujściu, uderzają wprost w niemieckie interesy, a budowa  pierwszej elektrowni atomowej w Polsce jest sprzeczna z niemiecką strategią energetyczną, która zakłada trwałą rezygnację z energetyki jądrowej, czego dobitnym wyrazem było zamknięcie w ciągu ostatnich kilku lat wszystkich funkcjonujących w tym kraju elektrowni atomowych.
Przypomnijmy, że pod koniec września tego roku rozpoczęła się realizacja nowej wielkiej inwestycji o charakterze strategicznym, czyli budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego na ponad 1000 hektarach, pozyskanych w ramach dobrowolnych wykupów, a inwestycja ta powinna być oddana do użytku na przełomie 2027 i 2028 roku. Trwają także przygotowania do budowy ok 2 tys. km nowych tras kolejowych, które są częścią składową CPK i mają znacząco poprawić skomunikowanie różnych części naszego kraju z samym nowym portem lotniczym, ale także między sobą. Przygotowania do realizacji CPK i 2 tys. km nowych linii kolejowych, zostały przeprowadzone wręcz w ekspresowym tempie, równie szybko ma być zrealizowana budowa samego lotniska, natomiast wspomniana budowa linii kolejowych powinna być zakończona do 2034 roku. Powołanie na pełnomocnika ds. CPK posła Macieja Laska, który od kilku lat jest zdecydowanym przeciwnikiem tej inwestycji, świadczy jednak o tym, że rząd Tuska będzie prowadził do jej „utrącenia”. Przypomnijmy także, że pod koniec maja tego roku Rada Ministrów podjęła decyzję o budowie nowego toru wodnego do rozbudowywanego do dużych rozmiarów Terminala Kontenerowego w Świnoujściu. Nowy tor podejściowy ma mieć 65 km długości i 500 m szerokości i będzie przebiegał w taki sposób, aby ominąć wody niemieckie, bo już wcześniej władze landowe i niektóre organizacje ekologiczne, publicznie zapowiadały sprzeciwy w tej sprawie. Koszt tej inwestycji jest szacowany na ok. 10 mld zł, przy czym na sam tor ma być przeznaczone ok. 8 mld zł, a na inwestycje towarzyszące, miedzy innymi budowę falochronu, kwota ok. 2 mld zł.
Dzięki tej inwestycji do portu kontenerowego w Świnoujściu, będą mogły docierać nawet największe kontenerowce o długości 400 m, szerokości ponad 60 m i zanurzeniu do 15 m, co oznacza, że w ciągu kilku najbliższych lat, port ten może być rzeczywistą konkurencją dla portu w Hamburgu. Ta strategiczna inwestycja jest kolejnym krokiem w rozbudowie zespołu portów Szczecin- Świnoujście, w maju 2022 roku została zakończona inna inwestycja za blisko 2 mld zł, pogłębiony tor wodny ze Świnoujścia do Szczecina do 12,5 m, pozwalający na wpływanie statków o zanurzeniu do 11 m do tego ostatniego portu. Tego rodzaju inwestycje mają wysoką stopę zwrotu, co najlepiej widać po budowie terminalu Baltic Hub w ramach portu w Gdańsku, który przynosi obecnie rocznie przynajmniej 10 mld zł wpływów budżetowych z tytułu podatku VAT i akcyzy od przeładowanych tam towarów. Zahamowanie budowy nowego toru wodnego, będzie oznaczało także rezygnację z rozbudowy portu kontenerowego w Świnoujściu, który cieszy się coraz większym zainteresowaniem klientów, którzy korzystają z transportu morskiego, ponieważ świadczy on usługi wysokiej jakości, po znacznie niższych cenach niż porty niemieckie. Z kolei najważniejsza inwestycja dla naszej energetyki, która ma być już w  na początku lat 40-tych oparta w coraz większym zakresie na energetyce jądrowej i energetyce odnawialnej, a okazuje się budowa pierwszej elektrowni atomowej w gminie Choczewo jest zagrożona, ponieważ wojewoda pomorska poinformowała, że rozpoczęły się poszukiwania dla jej nowej lokalizacji. Ponieważ dla dotychczasowej lokalizacji wydano po 7 latach prac decyzję środowiskową (i był to najkrótszy okres z możliwych), to podjęcie takiej decyzji oznacza przesunięcie jej realizacji o taki okres i najprawdopodobniej wycofanie się z tego przedsięwzięcia amerykańskiego inwestora z tej branży czyli firmy Westinghouse, posiadającej najnowocześniejszą technologię w tym zakresie.  Tak naprawdę oznaczałoby to rezygnację z energetyki jądrowej w Polsce i w sytuacji kontynuacji restrykcyjnej polityki klimatycznej przez UE, trwałe uzależnienie naszego kraju od importu energii z zagranicy (skoro mamy ograniczać polską energetykę węglową).
Wielu Polaków decydujących się w niedawnych wyborach na głosowanie na Platformę, Trzecią Drogę bądź Lewicę, nie przypuszczało, że po zwycięstwie ich pierwszymi decyzjami będzie rezygnacja, z tych trzech strategicznych inwestycji. Widać to po wpisach na portalach społecznościowych, w wielu z nich pojawia się frustracja, że zostali tak oszukani, bo spodziewali się realizacji tych inwestycji, bowiem uważają że są one niezwykle ważne dla szybkiego rozwoju Polski. Niestety wszystkie one uderzają w niemieckie interesy, albo w są sprzeczne z niemiecką strategią rozwoju, dlatego proniemiecki polityk Donald Tusk w ten czy inny sposób, doprowadzi do ich „utrącenia”.
Źródło: naszeblogi.pl
Z forum: Elektrownia jądrowa na Pomorzu wcale nie będzie budowana w Lubiatowie-Kopalinie w gminie Choczewo? Zmianę lokalizacji zapowiedziała nowa wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz – informował "Dziennik Bałtycki", co wywołało falę negatywnych komentarzy ekspertów. - Nie ma takiej decyzji i nie ma do niej podstaw - sprawę w Radiu ZET skomentował minister Jan Grabiec.
Odwołano radę nadzorczą Centralnego Portu Komunikacyjnego. Decyzję podjął Maciej Lasek, pełnomocnik premiera ds. CPK. Powołano równocześnie nową radę nadzorczą.
Kiedyś rozkładali LOT, teraz CPK.
A co tu komentować, zaraz będą wchodzić ludziom do domów... 
16 01 2024 Gigantyczna porażka Tuska w Brukseli-rozporządzenie o bezcłowym handlu z Ukrainą przedłużone.
Wszystko wskazuje na to, że w najbliższy wtorek Komisja Europejska zdecyduje o przedłużeniu do 6 czerwca 2025 roku rozporządzenia o bezcłowym handlu UE- Ukraina, które miało obowiązywać tylko do czerwca tego roku. W tej sprawie protestuje zarówno komisarza Janusz Wojciechowski, prezentując twarde dane, że rozporządzenie to destabilizuje rynki rolne tzw. krajów frontowych, a w szczególności Polski, w podobnym duchu wystąpił do Komisji Europejskiej nowy minister rolnictwa z PSL-u Czesław Siekierski, ale przewodnicząca Ursula von der Leyen jak i wiceprzewodniczący KE i jednocześnie komisarz ds. handlu Valdis Dombrovskis (oboje z Europejskiej Partii Ludowej) wręcz taranem forsują tę decyzję (należy się spodziewać, że komisarz Wojciechowski podczas posiedzenia KE, złoży w tej sprawie głos odrębny). Von der Leyen zresztą obiecała to przedłużenie prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu i chce decyzję KE ogłosić podczas tegorocznego szczytu w Davos, który rozpoczyna się 15 stycznia. Wprawdzie wspomniane przedłużenia rozporządzenia KE, będzie jeszcze głosował Parlament Europejski, a później Rada Unii Europejskiej ministrów ds. rolnictwa, ale jakiekolwiek poważniejsze zmiany jego treści, będą już niemożliwe.
KE przeforsowała to rozporządzenie tuż po agresji Rosji na Ukrainę, później przedłużyła je do czerwca 2024 roku i miało ono być jednym z instrumentów pomocy dla Ukrainy ale blisko 2 lata jego funkcjonowania pokazuje, że niespecjalnie pomaga ona temu krajowi, natomiast destabilizuje rynki rolne krajów przyfrontowych. Stąd wprowadzone jeszcze przez rząd Mateusza Morawieckiego jednostronne embargo na wwóz do Polski ukraińskiej pszenicy, kukurydzy rzepaku i nasion słonecznika, które obowiązuje do tej pory, choć KE naciska aby zostało zniesione i straszy skierowaniem sprawy do TSUE i w konsekwencji wysokimi karami finansowymi. Ale nie tylko import zbóż z Ukrainy destabilizuje rynki rolne w Polsce, ten proces przenosi się także na inne produkty, na przykład w ostatnich miesiącach ponad 20-krotnie zwiększył się import cukru, a co najmniej kilkukrotnie import drobiu i jaj. Stąd protesty polskich rolników na granicy z Ukrainą, od paru dni zawieszone, bo nowy minister rolnictwa obiecał im, że doprowadzi do ograniczeń ilościowych importu z Ukrainy ale jak się okazuje, nic w tej sprawie nie wskórał. Okazuje się, że Donald Tusk, który w Polsce kreuje się na polityka, który „dużo może” w Brukseli, gdy przychodzi do walki o ważne polskie interesy, nic nie może i zostawił ministra rolnictwa z PSL-u, bez wsparcia. A przecież do niedawna był on przewodniczącym EPL a jego partyjnymi kolegami, byli zarówno przewodnicząca KE Ursula von der Leyen, komisarz odpowiedzialny za handel Valdis Dombrovskis, ale i kilkunastu innych komisarzy będących członkami tej partii. Teraz w sytuacji kiedy bezcłowy handel z Ukrainą, szczególnie produktami rolnymi, powoduje poważne problemy na polskim rynku i zostało to udowodnione twardymi danymi Eurostatu, nie udało się mu załatwić nic , choćby wprowadzenia ograniczeń ilościowych w wwozie do Polski, co postulował komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski. Komisarz Wojciechowski w debacie nad przedłużeniem wspomnianego rozporządzenia zwrócił uwagę na jeszcze jeden ważny wątek, mianowicie umożliwienie Ukrainie wwozu do UE produktów rolnych, tak naprawdę spowodowało wypchnięcie przez Rosję już na trwałe ukraińskiego eksportu z rynków krajów afrykańskich i Bliskiego Wschodu. Do momentu wybuchu wojny Ukraina sprzedawała po atrakcyjnych cenach swoje produkty rolne w tych krajach, realizując eksport przez Morze Czarne, a po jego zablokowaniu przez Rosję i wprowadzeniu bezcłowego handlu z UE, większość swojego eksportu lokuje na rynkach krajów UE, w tym głównie w Polsce, że względu na najniższe koszty transportu tych produktów właśnie do naszego kraju. Zresztą sama idea bezcłowego handlu produktami rolnymi z Ukrainy tak naprawdę nie jest żadną pomocą dla Ukrainy, bo największe koncerny rolne funkcjonujące na Ukrainie są własnością kapitału zagranicznego, co więcej z 10. największych, aż 9 jest zarejestrowanych w rajach podatkowych co oznacza, że nie płacą podatków na terenie tego kraju.
Niezależnie jednak od tego wszystkiego, przedłużenie bezcłowego handlu UE-Ukraina, bez uwzględnienia żadnego z polskich postulatów zgłoszonych przez polskiego komisarza i ministra rolnictwa z PSL-u jest gigantyczną porażką naszego kraju i osobistą Donalda Tuska. Zarówno w kampanii wyborczej jak i po tym jak został premierem, po wielokroć mówił o swojej mocnej pozycji w Brukseli, a jego słynnym stwierdzeniem było „ mnie nikt w Brukseli nie ogra” , przy pierwszej poważnej próbie, został ograny jak dziecko.
Źródło: naszeblogi.pl
Winnym afery zbożowej jest Morawiecki, UE zniosła cła na zboża, zatem kto dał polecenie służbą sanitarnym by nie prowadziły kontroli jakości zboża sprowadzanego od braci ze wschodu!?
Jak to się stało, że tak nagle polskie zboże stało się droższe od tego z Ukrainy!? Kto i ile na tym zarabia!? Zakaz sprowadzania taniego zboża z Ukrainy, to skazanie mnie na drogie polskie produkty!?
Z forum: To jest sukces Tuska  gospodarczo już trzeci. Czyli likwidacja przemysłu drzewnego i meblarskiego, zablokowanie budowy portu kontenerowego, likwidacja rolnictwa. 
15 01 2024 Od 2004 r. rozwijaliśmy się 4,5 razy szybciej od eurostrefy.
Podczas ostatniej konferencji prezesa NBP, Adama Glapińskiego, jej uczestnicy mogli zapoznać się m.in. z kilkoma wykresami. Z jednego z nich wynikało, że skumulowany wzrost realnego PKB w latach 2004-2023 wyniósł w Polsce 104,2%, podczas gdy w strefie euro 23,5%. U nas więc okazał się prawie 4,5 razy wyższy. Rzecz jasna wynika to z tzw. zaszłości historycznych. Polska gospodarka z jej ogromną hiperinflacją z lat 90. ubiegłego wieku (przypomnijmy, że w 1995 r. nastąpiła urzędowa wymiana złotego – ten nowy (tzw. PLN) był wart 10 tys. dotychczasowych złotych), niezwykle trudną walką ze skutkami niekonkurencyjnej gospodarki pozostającej jeszcze całe lata po 1989 r. w postkomunistycznych układach, czy hiperliberalnymi posunięciami niesławnej pamięci wicepremiera Balcerowicza, wskutek których niemal z dnia na dzień uległy likwidacji PGR-y (tzw. państwowe gospodarstwa rolne), co wpędziło w skrajne ubóstwo tysiące rodzin pozostawionych bez żadnych niemal środków do życia, jeszcze w pierwszych latach obecnego wieku bardzo znacząco odstawała swym poziomem rozwoju od gospodarek zachodnioeuropejskich należących do tworzącej się Unii Europejskiej (w miejsce dawnej Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej).
Aby uzmysłowić sobie z jakiego miejsca startowaliśmy przytaczam dane z ubiegłorocznego raportu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców „Najlepszy czas Polski 1992-2022”. Otóż jeszcze w roku 1990 PKB w przeliczeniu na mieszkańca w Polsce było ponad 13- krotnie niższe niż w Japonii, ponad 11- krotnie niższe niż w RFN, ponad 12- krotnie niższe niż w USA, niemal 10- krotnie niższe niż we Francji, a nawet niższe o 1130 USD niż w ówczesnej Jugosławii, o 800 USD niższe niż na Węgrzech, o 1660 USD niższe niż w Czechosłowacji i o 530 USD niższe niż w Bułgarii.
Nic więc dziwnego, że – aby w stosunkowo krótkim czasie dogonić bogatszy od nas Zachód - musieliśmy rozwijać się w tempie znacznie odeń szybszym.
I są już tego widoczne - w tym wypadku na ulicach dużych miast - rezultaty. Jest ich już teraz sporo więcej i to nie tylko w Warszawie - niż w największych miastach zachodnioeuropejskich. Jak informował rok temu portal moto.infor.pl na 1000 mieszkańców Warszawy przypada 795 samochodów osobowych. W Barcelonie - 594, Berlinie - 337, a w Londynie - 321. Podobnie wygląda to w innych dużych polskich miastach - w Poznaniu to 781 pojazdów na 1000 mieszkańców, a we Wrocławiu - 742.
Co więcej, wiele wskazuje na to, że owo „doganianie” przez nas bogatych krajów zachodniej Europy będzie trwało dalej i - co najważniejsze - zakończy się sukcesem. Rzecz jasna, w zależności od tego, jak duży dystans dzieli nasza gospodarkę od gospodarek poszczególnych państw, proces ich „doganiania” potrwa krócej (np. w przypadku Włoch), czy dłużej (Niemcy, Holandia, czy Luksemburg). Pytany przez mnie o ten proces i dalszy nasz szybki rozwój, a w końcu „dogonienie” gospodarek krajów należących do strefy euro w najnowszym wywiadzie na portalu filarybiznesu.pl Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego, potwierdził, że „jest to jak najbardziej możliwe”. - Pamiętajmy, że w ciągu ostatnich ponad 30. lat, gdy polska gospodarka się szybko rozwijała, zdarzały się epizody stagnacji czy nawet głębokiej recesji u naszych głównych partnerów handlowych, a nasza gospodarka i tak rozwijała się w tym okresie. Okazało się nawet, że w 2020 r. była jedyną gospodarką w całej UE bez odnotowanej recesji. To, że rośniemy, mimo, że w naszym najbliższym otoczeniu sytuacja gospodarcza jest nie najlepsza, okazało się możliwe. Natomiast wymaga to rzecz jasna wysiłku, odpowiednich dostosowań w polityce gospodarczej i stabilności makroekonomicznej. Zaś w obecnej chwili takie warunki są zachowane.
W opublikowanym przez forsal.pl zestawieniu krajów unijnych pod względem tzw. mediany ekwiwalentnego dochodu do dyspozycji (wyrażonej w PPS) w UE w 2022 r. Polska znalazła się na 18. pozycji. Stawce przewodzą: ​Luksemburg (33.214 PPS), Holandia (25.437 PPS) i Austria (25.119 PPS). Ponadto m.in. na 6. miejscu uplasowały się Niemcy (23.197 PPS), a na 9. Francja (20.575 PPS). Średnia całej UE wynosi w tym ujęciu 18.706 PPS. Zaś Polska z 14.906 PPS wyprzedza już obecnie m.in. takie kraje, przyjęte do UE jeszcze w latach 80. ub. wieku, jak Portugalia (12.266 PPS) czy Grecja (10.841 PPS)
Wspomniany ekspert z PKO Banku Polskiego zapewnia: Polska może radzić sobie całkiem nieźle, nawet jeśli Niemcy przeżywają problemy. Zdaniem Piotra Bujaka zrównanie wielkości naszego PKB i krajów strefy euro według tzw. parytetu siły nabywczej to horyzont najbliższych 20 lat. - A myślę, że przy jakimś korzystnym splocie okoliczności – może nawet wcześniej - dodaje ekspert.
Źródło: naszeblogi.pl
Musimy przyzwyczajać się do życia w „bogatyźmie” zafundowanym przez Balcerowicza, Rostowskiego, i Morawieckiego! Jak tak dalej pójdzie to bogaty Zachód będzie musiał gonić ceny w polskich sklepach!? Morawiecki obiecał nam życie na wyższym poziomie jak na Zachodzie, i dotrzymał słowa!? Poziom Polski stanie się poziomem dla Zachodu!?
Dobrze pamiętam czasy kiedy wszyscy byliśmy milionerami, cały świat nam tego zazdrościł!?A dziś propaganda partyjna przygotowuje nas do życia w „bogatyźmie”, namiot ogrzewany, oświetlany ogniskiem, i kawałek działki by uprawić ryż!? Musimy przyzwyczaić się do życia w bogatyźmie, robaczki grillować, na tym co pobliżu domu znajdziemy i nadaje się do palenia!? Dżdżownice to nawet kiełbaski przypominają, a muszki jakie są smaczne, że nie wspomnę o sianku!?
14 01 2024 Ojojoj. siła Polaków przestraszyła D. Tuska!
Czy ktoś posiada jakieś informacje o tym, że przed Marszem Wolnych Polaków planowano na 12 stycznia wywiad z D. Tuskiem i to wspólnie z dziennikarzami aż trzech stacji telewizyjnych: TVP, TVN i Polsatu? Ja śledzę informacje z różnych mediów i też prorządowych, ale może mi coś umknęło, bo jakoś takiej informacji o tym wywiadzie nie widziałem a dotarła do mnie dopiero wczoraj wieczorem i już po marszu.  Obejrzałem ten wywiad z D. Tuskiem. Jak zwykle było dużo o PiS-e, J. Kaczyńskim i bełkot prawny usprawiedliwiający bezprawie jego rządów oraz o uśmiechniętej Polsce i słowa o przywróceniu w Polsce praworządności, która została zniszczona przez PiS a nawet prezydenta A. Dudę. Oczywiście D. Tusk jak zwykle w takich przypadkach był przygotowany oraz starał się być jednocześnie i zluzowany i poważny a mowa ciała miała sugerować, że mamy do czynienia z "mężem stanu".  I również jak zwykle w przypadku jakiegoś w miarę trudnego pytania odsyłał do ludzi, którzy według niego są odpowiedzialni w strukturach jego rządu, jak np. do ministrów, bo... on nie narzuca decyzji ministrom. Jeny jaka hipokryzja, bo przecież każdy wie, że ostateczna odpowiedzialność za działania rządu spada zawsze na premiera. D. Tusk starał się jakoś odpowiedzieć w sprawie zatrzymanych bezprawnie posłów PiS: M. Kamińskiego i M. Wąsika, ale znów zasugerował, żeby zapytać o to ministra i prokuratora generalnego A. Bodnara. I tak samo scedował na A. Bodnara odpowiedź w sprawie bezprawnego odsunięcia dziś prokuratora krajowego. Ale w tym temacie powiedział coś obrzydliwego a mianowicie obwinił tych posłów o działania, które zakończyły się tragicznie dla wielu osób!
No i oczywiście był fragment dotyczący prezesa NBP prof. A. Glapińskiego i potwierdził, że w sumie  uważa, iż szef NBP popełnił decyzje, które można uznać za niezgodne z prawem. Według mnie był to jeden z najważniejszych fragmentów jego wypowiedzi, bowiem wiadome jest, że D. Tusk został tu nasłany przez Niemców między innymi dlatego, aby zniszczyć polską złotówkę i wprowadzić walutę Euro a temu prof. A. Glapiński jest przeciwny. Innym wątkiem był np. fragment opisujący jakiegoś młodego człowieka (dwudziestokilkulatka), który za protekcją PiS-u zarobił jakieś 3 miliony złotych. Również padły pytania o media, ale odpowiedź D. Tuska była tak miałka i zawiła, że nawet nie warto jej komentować. Wystarczy przecież nam rzeczywistość żeby wiedzieć, że atak na media podpułkownika B. Sienkiewicza był nielegalny, co potwierdził też  Krajowy Rejestr Sądowy odmawiając wpisania do rejestru nowych władz mediów publicznych. Było też o ewentualnych prywatyzacjach i D. Tusk oświadczył, że co prawda zdaje sobie sprawę, że muszą istnieć spółki strategiczne, ale nie podoba mu się powstawanie spółek córek w firmach państwowych oraz oświadczył, że będą konkursy na ich prezesów i członków zarządów. Oświadczył też, że informacje o prezesurze Orlenu dla E. Bieńkowskiej są nieprawdziwe. Zwinnie wywinął się z jednoznacznej i jasnej odpowiedzi na prawo o aborcji do 12 tygodnia ciąży. Natomiast przychyla się się do powszechności tabletek "tuż po". A przecież to jest aborcja na życzenie!
Było coś o Ukrainie, do której w końcu się wybiera po raz pierwszy od rozpoczęcia wojny rozpętanej przez W. Putina.  Zabrakło pytań najważniejszych dla Polski, ale i też całej Europy jak np. o zmiany traktatów unijnych, które zabiorą nam suwerenność i niepodległość czy też wyrażenia jego niedawnej zgody na przyjęcie przez Polskę relokowanych do nas przez niemiecką UE nachodźców islamskich. Nie było nic o walucie Euro i wieku emerytalnym czy o murze na granicy z Białorusią. Ogólnie zaś cały wywiad sprawiał wrażenie przygotowania go "na kolanie" i z potrzeby chwili, czyli strachu D. Tuska, który wywołany został sukcesem frekwencyjnym marszu 11 stycznia i determinacją Polaków. Nie było pytań trudnych, choć i tak w miarę najlepsze wrażenie zrobił na mnie dziennikarz Polsatu a pytania Anity Werner z TVN były w swojej treści takie jak cała ta telewizja wtłacza od dawna swoim "pustym i zmanipulowanym" widzom. Natomiast dziennikarz z nowej TVP sprawiał wrażenie ogromnie przestraszonego. 
Warto na koniec powiedzieć, że Telewizja Republika chciała też wysłać swojego dziennikarza na ten wywiad. No cóż nie uzyskała zgody...
P.S.
Umknęło mi pytanie dziennikarza TVP. Marek Czyż do Donalda Tuska: "Te siedem milionów ludzi (wyborców PiS) nie znikną. Czy ma pan jakiś plan na ten PROBLEM?" To pytanie jest nawet nie żałosne ale bezczelne wobec Polaków.
Źródło: niepoprawni.pl
Przedwczoraj Tusk w telewizji bardzo dobrze mówił, tylko ja mu nie wierzyłem w to co mówi!? Cały czas widziałem te jego małe rozbiegane oczka w płomieniach, kłamał jakby śpiewał z nut!? Panie Tusk a co tam słychać u syna Michała!? Czy rola jaką pełnił tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, była podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold? No i czy córka Kasia nadal prowadzi portal o modzie, inaczej zakamuflowany punkt przyjmowania łapówek!?
Koniec mitu Donalda Tuska!? Nie wrócił na „białym koniu”, bo nie potrafi jeździć konno!? Koń jest trudny do kierowania! W przeciwieństwie do jego fanatyków!? Cały czas pamiętam jak Tusk powiedział pieniądze nie należały do Polaków, i boję się czy będą należały!?
Z forum: Rozpętując nienawiść do polskiego patriotyzmu oraz zaczynając reset z Rosją führer Tusk działał i działa także na rzecz sowieckiego zbrodniarza z KGB Putina. Na usługach zbrodniczych bolszewickich mafii w PO-PSL i Polska 2050 zarządzanych przez sowieckich zbrodniarzy z UB, SB i WSI-FSB są zbolszewizowani sędziowie, adwokaci oraz część zbolszewizowanego i przestępczego wymiaru sprawiedliwości nienawidząca prawa oraz polskiego patriotyzmu. Zadaniem zbrodniczych mafii führera Tuska zleconym mu przez agenturę rosyjską w UE i w Niemczech jest oraz zbrodniczych mafii z PO-PSL i Polska 2050 jest niszczenie Polski oraz rabowanie Polski i Polaków.
12 01 2024 Kamiński i Wąsik nie opuszczą prędko więzienia? Głosy z obozu Tuska: "Nie ma przesłanek"
Prezydent RP wszczął procedurę ułaskawieniową wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika i zwrócił się do Prokuratora Generalnego, aby zawiesił wykonywanie kary i zwolnił ich z aresztu na czas postępowania. Sądząc po wypowiedziach marszałka Sejmu i wiceministra spraw wewnętrznych, obaj posłowie raczej szybko nie opuszczą więziennych murów. - Rozumiem, że [Adam Bodnar] musi zasięgnąć opinii. (...) Zakładam, że to nie będzie się działo z sekundy na sekundę - mówił w TVN24 Szymon Hołownia. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia w TVN24 stwierdził, że "to dobra decyzja prezydenta, deeskalująca spór". Jednocześnie podkreślił, że prezydent skorzystał z dłuższej procedury, czego - jak dodał - nie rozumie. - Prezydent nie zastosował ułaskawienia prezydenckiego z art. 139 (konstytucji), które mogłoby skończyć się tym, że panowie nawet wczoraj by wyszli z zakładu karnego i to było w jego mocy, tylko zdecydował się na ścieżkę z Kodeksu postępowania karnego, która jest długa i potrafi trwać nawet pół roku, bo to jest pisanie opinii przez kolejne sądy, przesyłanie ich przez Prokuratora Generalnego. Na koniec prezydent i tak robi, co chce, bo nie jest związany tymi opiniami. Natomiast można to było zrobić szybciej i bardziej efektywnie – powiedział Hołownia.
Na pytanie, czy Prokurator Generalny powinien zdecydować, żeby politycy PiS wyszli z aresztu, Hołownia odrzekł, że decyzja należy do Adama Bodnara.
- Rozumiem, że musi zasięgnąć opinii. (...) Zakładam, że to nie będzie się działo z sekundy na sekundę - powiedział marszałek Sejmu. O tym, że nowa władza raczej nie będzie spieszyć się z decyzją o zawieszeniu wykonania kary, świadczyć może także wypowiedź Czesława Mroczka, wiceministra spraw wewnętrznych i administracji. - W moim przekonaniu nie ma przesłanek prawnych do tego, aby Prokurator Generalny zawiesił wykonywanie kary b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego i jego zastępcy Macieja Wąsika. Przesłanką do tego muszą być szczególnie ważne powody, a jedną z nich jest krótki okres pozostający do odbycia kary - stwierdził Mroczek w radiowej Jedynce. Znany z radykalnych poglądów wobec Prawa i Sprawiedliwości Wojciech Sadurski zaapelował na Twitterze do Bodnara, by nie zwalniał z więzienia Kamińskiego i Wąsika.
- Prezydent podtrzymał swoje stanowisko w sprawie skuteczności aktu łaski jako swojej wyłącznej prerogatywy. (...) To szachowy ruch o znacznej wadze. Przerzuca odpowiedzialność z Pałacu na Prokuratura Generalnego, który musi wszcząć postępowanie z urzędu. Piłeczka jest więc teraz po stronie Prokuratora Generalnego Adama Bodnara, o czym zresztą wprost pisze prof. Marcin Matczak - napisał Sopiński w mediach społecznościowych.
Marcin Matczak w czwartkowe popołudnie zamieścił krótki apel do Adama Bodnara o "wstrzymanie wykonania kary dla panów Wąsika i Kamińskiego i zwolnienie skazanych na czas trwania postępowania ułaskawieniowego".
- Potrzebujemy obniżenia emocji - prezydent Andrzej Duda wykonał słuszny ruch w tym kierunku, co zasługuje na podobną odpowiedź = napisał Matczak.
Źródło: niezalezna.pl
Prezydent kolejny raz ułaskawił Kamińskiego i Wąsika, no tak ale niezależny sąd może ich ponownie skazać!? Orkiestra gara, zabawa trwa w najlepsze. Grodzki schował wniosek o odebranie immunitetu do lodówki, a Giertych przed postawieniem zarzutów zwiał do Włoch, i to było wszystko zgodnie z prawem!? Nadal nie wiemy mecenasie co się stało z ponad 90 mln złotych.!?Takich przykładów jest więcej!? W. Cimoszewiczu (PZPR, SLD, europoseł z nadania PO), który potrącił kobietę, o P. Najsztubie (TVN-24), który potrącił kobietę na pasach, i nie posiadał prawa jazdy, ani badań technicznych, o P. Kraśko (TVP Tusk, TVN-24), który nie zapłacił kilkuset tysięcy zł podatku do urzędu skarbowego - oni wszyscy nie tylko nie siedzą, ale nawet nikt ich nie chce sądzić i karać!
Z forum: D. Tusk przez niecały miesiąc dosłownie zdemolował Polskę i się nie cofnie, więc prezydent musi się zastanowić, czy warto w ogóle "siadać z szulerami do kart". I mam nadzieję, że jednak prezydent ma plany na każdą ewentualność. 
11 01 2024 Kilka uwag w sprawie pochwycenia w Pałacu Prezydenckim.
Czy Kamiński i Wąsik zostali zrobieni w bambuko. Czy komuś z was przyszło do głowy że akurat tam się skryją przed ścigającą ich policją? Co ich do tego skłoniło? Kiedy powstał plan? Jakiś być musiał. Bo przecież Duda, jego ochrona nie musieli ich wpuszczać. Trudno sobie wyobrazić że Kamiński z Wąsikiem wepchnęli się tam na siłę. Słowem powinniśmy założyć że wcześniej powstał taki pomysł. Że Duda się nań zgodził. Co więcej. Można podejrzewać że prezydent sam wyszedł z inicjatywą gdyż przecież zamysł był poważny, trudno sobie wyobrazić że Kamiński rzucił „słuchaj Andrzej, schowamy się u ciebie, ukryjesz nas, ściganych w świetle reflektorów przestępców, ochronisz nas, to świetny pomysł!”. A Duda „spoko chłopaki, mówicie i macie”. Chodziło przecież o autorytet prezydenckiego urzędu. Trudno przypuszczać by ktoś mógł się wepchać do Pałacu bez pełnej aprobaty, wręcz zachęty Dudy. Na ten plan jednak świetnie była przygotowana policja i MSW Kierwińskiego. Wszyscy podkreślają jak sprawnie odbyło się pochwycenie Kamińskiego i Wójcika. Cała akcja była błyskawiczna. Ciężko sobie wyobrazić że była improwizowana. Zwłaszcza jeśli założymy że autobus przed Belwederem znalazł się i zepsuł nieprzypadkowo. Wszyscy zaangażowani w akcję pojmania obu panów działali wyraźnie z dobrze przemyślaną precyzją. Tak by zadyma w Pałacu była absolutnie minimalna. By nie powiedzieć żadna. Nie dało się tego osiągnąć bez współpracy z Służbą Ochrony Państwa obstawiającą Pałac. Szefostwo SOP zwyczajnie wydało rozkaz. Ochrona się rozstąpiła i wręcz poprowadziła policję do celu (podobno gabinetu Mastalerka) gdzie Kamiński z Wąsikiem zostali przejęci i wyprowadzeni. Całkiem zaskoczeni. Podobnie jak prezydenccy urzędnicy. A kiedy opadł kurz. Wrócił prezydent i pewnie wyraził zadowolenie z działań ochrony Pałacu. Tak mi się wydaje bo nie słyszałem o niezadowoleniu. Podsumowując więc. Jeśli nawet nikomu z nas nie przyszło do głowy że ścigani przez policję panowie schowają się w Pałacu to najwyraźniej przyszło to do głowy Kierwińskiemu... Dzięki czemu nie miał on żadnych kłopotów z realizacją zadania. Więcej! Można chyba powiedzieć że dzięki temu poszło mu lepiej i bardziej gładko niż powinno. Nie było żadnego widowiska dla mediów. Szarpaniny uwiecznionej w kamerach. Siniaków. I kreacji mitu krwiożerczej esbeckiej policji. Jak to rozumieć, więc? ;) MSW wiedziało wcześniej z góry co ma się stać? Czy nie wiedziało ale błyskawicznie i bez pudła się zorganizowało?
Jeśli jednak MSW wiedziało wcześniej to skąd? Na czym polegała idea schowania się Kamińskiego w Wąsikiem w Pałacu? Kto rzucił pomysł i co chciał osiągnąć? Dlaczego Duda tak łatwo przystał na ten plan? I tak łatwo oddał obu panów policji? 
Można snuć różne teorie. Odrzuciwszy wszakże że to wszystko odbyło się przypadkiem. To rozgrywkę tą małą PiS przegrało całkowicie. Policyjna akcja poszła bardzo gładko. Bardzo łatwo. Bardzo sprawnie. Nie zostawiając propagandzie PiS nic na żer. Wręcz przeciwnie.
Źródło: naszeblogi.pl
Tego jeszcze nie było policja aresztuje gości prezydenta RP!? Kto będzie następny, i ilu ich będzie panie Tusk!? Czy Tusk zrobi to czego nie zrobił Kaczyński i wprowadzi stan wyjątkowy, by prezydent nie rozwiązał parlamentu!? Zacytuję Broniewskiego: Kiedy przyjdą podpalić dom, ten, w którym mieszkasz – Polskę.....Pytanie kiedy przyjdą po prezydenta Dudę, by nie przeszkadzał Tuskowi!?
Nie rozumiem znaczy się policjanci weszli do pałacu prezydenckiego jak za przeproszeniem do kościoła wszelakich uciech!? No to gdzie była i co robiła ochrona pałacu prezydenckiego!? Jeśli obecnej władzy trzeba tłumaczyć jak być przyzwoitym, za co dostaje się po łapach, to nasuwa się pytanie czy ludzie tej władzy potrafią samodzielnie myśleć? 
10 01 2024 Niech żyje sprawiedliwość!
Ja naprawdę czegoś nie rozumiem. Pan Wąsik i Kamiński zostali skazani przez sąd w 2015 roku na 3 lata wbrew prokuratorowi, który domagał się roku więzienia w zawieszeniu. Jeśli panowie nie wnieśli by apelacji, to wyrok byłby prawomocny. To ja czegoś nie rozumiem. Sąd apelacyjny mógł uznać odwołanie albo je odrzucić. W każdym bądź razie uznając apelacje oddaje do ponownego rozpatrzenia uznając w pewnej mierze lub całkowicie argumenty skazanych. Jeśli odrzuca, wtedy wyrok jest prawomocny. Jeśli dobrze rozumiem to, gdyby panowie nie wnieśli apelacji to ułaskawienie pana prezydenta (zdaniem tych rudych bandytów) było by zgodne z prawem. Czyli okazuje się, że jeśli apelacja jest uznana to znaczy, że prezydent nie ma prawa udzielenia abolicji dla ludzi już skazanych. Innymi słowy mają w poważaniu pana prezydenta i jego prerogatywę udzielenia prawa łaski czy abolicji. Oczywiście wycierali sobie mordy konstytucja, nawet pamiętam rotacyjnego błazna, który nad nią płakał, a dzisiaj mają konstytucje w głębokim poważaniu. Dzisiaj rozumiem, dlaczego rotacyjny błazen płakał nad konstytucja, bo wiedział, że będzie ją łamał. Prześledźmy cały proces karny panów Kamińskiego i Wąsika. Dlaczego pana Kamińskiego i Wąsika oskarżała prokuratura w Rzeszowie, gdzie szefem była pani prokurator Anna Habało, która już nie jest prokuratorem. Została odwołana za korupcje. To tak jakby Pershing i Słowik oskarżali urzędników walczących z mafią. I tak panowie mają szczęście, bo mafia pruszkowska wysadziłaby ich w powietrze, a ta mafia rudego bandyty jest ludzka, bo wsadzi tylko do ciupy na 2 lat. A tak na poważnie, gdzie autorytet prokuratury, która oskarżała obu panów. Kto zagwarantuje, że szefowa prokuratury rzeszowskiej ze strachu przed CBA nie nakazały oskarżenia tych którzy mogli zagrozić jej korupcyjnym interesom.
Teraz spójrzmy na sędziego Łączewskiego, który w 2015 roku skazał panów Kamińskiego i Wąsika na 3 lata bezwzględnego więzienia i 10 lat zakazu sprawowania urzędów państwowych, pomimo że prokurator Olewiński domagał się 1 roku więzienia w zawieszeniu i okresu zakazu sprawowania urzędu na 3 lata. Odpowiedz jest prosta. Pan sędzia dając się nabrać na prowokacje internauty występującego pod nazwiskiem Tomasza Lisa, proponuje mu pomoc w spisku przeciw rządowi PiS-u. Sędzia był wrogiem dziennikarzy o poglądach prawicowych. Skazał na prace społeczne i obejrzenie filmu „Cud purymowy” 17 kiboli wywrzaskujących podczas meczu antysemickie przyśpiewki. Wbrew prokuraturze skazał na więzienie w zawieszeniu policjanta, który pobił manifestanta na Marszu Niepodległości. Również wbrew prokuraturze cofnął do ponownego przeprowadzenia śledztwo w sprawie przygotowania wizyty delegacji prezydenckiej w Smoleńsku w 2010 r. Sędzia mówił wtedy: „kiedy polityka wchodzi na salę rozpraw, sprawiedliwość potrafi ulecieć oknem”. No i uleciała! I u kogoś takiego szukano SPRAWIEDLIWOSCI. Czy można się dziwić, że prezydent Duda obu panów ułaskawił. Ciekawe, że sędzią Łączewski uciekł z palestry i nie jest już sędzią. Czyżby się przestraszył albo mafia rudego bandyty aż tyle mu zapłaciła?
SN w czerwcu 2023 roku, uchyla umorzenie sprawy Kamińskiego i Wąsika ignorując abolicje prezydenta, jak i trzy wyroki TK. Przyjrzyjmy się kto i jak orzeka w SN. Tenże SN nie uznawał wyników kolejnych wyborów po 2015 roku. Tenże sąd ignoruje trójpodział władzy oraz prerogatyw wskazanych przez Konstytucja jak i wyroki TK. Robi to, ponieważ sędziowie SN uczestniczący w rebelii przeciw własnemu państwu mają świadomość, że tworzona przez nich alternatywna rzeczywistość prawna nie spotyka się z należytą reakcją pozostałych władz. Widzieliśmy na filmie jak po naradzie szła banda rudzielca z kwiatem polskiej palestry. Byli tak zadowoleni, że wyglądało na to, iż rodziny mafijne się dogadały!  Robią to, bo są pewni poparcia lewackiej Unii jak i Komisji Weneckiej zresztą całego lewackiego świata. No niestety takie są STANDARDY w Unii. Oczywiście następny sąd niezależny i uczciwy. Trzej sędziowie ze składu byli nimi Andrzej Stępka, Małgorzata Gierszon i Piotr Mirek
Przewodniczący Andrzej Stępka – umorzył postępowanie pani Sawickiej, burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego w głośnej sprawie korupcyjnej, czy przedawnienia postępowania w sprawie śmierci Grzegorza Przemyka. Umarzał wiele spraw sędziów zarówno cywilnych jak i wojskowych. To ten sędzią orzekł, że bycie konfidentem SB „nie kwalifikuje się jako współpraca z organami służb bezpieczeństwa PRL” to tylko te nieliczne i najbardziej znane SPRAWIEDLIWE wyroki tego sędziego. Czyli tutaj też mamy gwarancje SPRAWIEDLIWEGO wyroku jak oni to rozumieją. Sędzia która wydała ostateczny wyrok na Kamińskiego i Wąsika w grudniu 2023 roku. Okazuje się, że pani sędzia ma wszczęte postępowania dyscyplinarne. Wobec niej zapadło w roku 2019 orzeczenie SN, iż nie jest ona sądem w rozumieniu prawa unijnego i krajowego. Rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych Piotr Schab zaznaczył w komunikacie, że część zarzutów dyscyplinarnych postawionych sędzi może mieć cechy ściganego z urzędu przestępstwa nadużycia władzy przez funkcjonariusza publicznego. Ale znając UCZCIWOSC gwiazd naszej palestry nie przypuszczam, żeby pani sędzia chciała się mścić na rządach i urzędnikach PiS-u. Przecież SPRAWIEDLIWOŚĆ PRZEDE WSZYSTKIM!  
A kto wydal nakaz aresztowania. Sędzia Tomasz Trębicki jest członkiem stowarzyszenia sędziów "Iustitia", do której to organizacji należy większość widzianej na wspomnianym filmie rodziny mafijnej palestry. Sędzia również skazał pana Tomczaka, który usunął z rzeźby JPII meteoryt, uważając rzeźbę za obrazoburcza. Okazuje się, że pan sędzia nie tylko serce ma po lewej stronie, to brak w nim również Boga! Pan sędzia zlekceważył immunitet poselski, 3 wyroki SN, 3 wyroki TK jak i akt abolicji prezydenta Polski. Dodam, ze sędzia Trębicki podpisał nakaz aresztowania bez zapoznania się z aktami sprawy, które właśnie znajdowały się w SN. Jakże oni sie spieszyli! Sami kryształowi przedstawiciela palestry. Uwierzcie mi, że wynajęcie brata Michnika byłoby i tańsze, i skuteczniejsze. Szkoda że zmarł, może Adaś go zastąpi, przecież ta sama krew! Przypomina mi się słynny cytat z samych swoich: „sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie”
NIECH ZYJE SPRAWIEDLIWOŚĆ!
PS: Najlepiej poglądy i hipokryzje naszej palestry odzwierciedla pani adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram. Założycielka organizacji Wolne Sądy, ale tez członkini grupy WEJSCIE która bezprawnie zawładneła TVP, RP i PAP. Sądy owszem, wolne ale nie media, prawda pani mecenas!
Źródło: naszeblogi.pl
Tusk wsadził kija w mrowisko, i dopiero zacznie się dziać!? On uwielbia wywoływać takie narodowe zamieszanie!? Pytanie kiedy ewakuuje się do Berlina!? To że nie podoba mi się co wyprawia Tusk, to wcale nie znaczy, że popieram Kaczyńskiego, wręcz przeciwnie uważam, że dawno już powinien zostać rozliczony, i wysłany na polityczną emeryturę!?
Nie rozumiem znaczy się policjanci weszli do pałacu prezydenckiego jak za przeproszeniem do kościoła wszelakich uciech!? No to gdzie była i co robiła ochrona pałacu prezydenckiego!?
Nie sądziłem, że u schyłku życia przyjdzie mi mieszkać w GG!?
Tusk już drugi raz dokonuje zamachu stanu, tym razem na prezydenta RP!?
Na mojego nosa to już koniec kadencji tego sejmu, budżet nie przejdzie, bo Kaczyński znajdzie na to setki powodów!? No i co wtedy panie Tusk, zrobi pan to czego nie zrobił Kaczyński i wprowadzi stan wyjątkowy, by prezydent nie rozwiązał parlamentu!?
09 01 2024 Onet o Berlin prowadzą działalność przeciwko państwu polskiemu – oto dowód:
"Europejscy śledczy prowadzący dochodzenie w sprawie sabotażu gazociągów Nord Stream uważają, że polskie władze opierały się przed współpracą i odmawiały przekazania kluczowych dowodów w sprawie — informuje w poniedziałek "Wall Street Journal". Cytowani śledczy stwierdzili, że nasuwa to podejrzenia o współudział Polski w operacji. Mieli też wyrazić nadzieję na zmianę podejścia przez nowe władze w Warszawie. Jak pisze amerykański dziennik, powołując się na niewymienionych z nazwiska europejskich śledczych, choć niektóre polskie instytucje badające sprawę NS2 — prokuratura i straż graniczna — wydawały się współpracować ze swoimi zagranicznymi odpowiednikami, to inne agencje, w tym ABW, "nie odpowiadały na zapytania, zaciemniały (obraz) lub dawały sprzeczne informacje". Choć europejscy urzędnicy mają być przekonani o tym, że sabotażu dokonali Ukraińcy, to według nich brak pełnej współpracy "utrudnia ustalenie, czy do ataku doszło z, czy bez wiedzy byłego polskiego rządu". "WSJ" zauważa, że mimo, iż nie przedstawiono żadnych dowodów na polski udział, to opór polskich władz ma rzucać na nie podejrzenia ze strony europejskich partnerów. Europejscy urzędnicy wysokiego szczebla mieli też wyrazić nadzieję na zmianę podejścia do sprawy nowego rządu i rozważać zwrócenie się o pomoc do kancelarii premiera Donalda Tuska.
"WSJ" pisze, że według prokuratorów z trzech państw, sześcioosobowa załoga pochodząca z Ukrainy miała podłożyć miny pod rurociąg i następnie udać się do Kołobrzegu, gdzie spędziła cały dzień. Ich obecność miała wzbudzić podejrzenia osób w porcie, po czym załoga przeszła kontrolę paszportową, pokazując unijne paszporty". Pod artykułem podpisał się niejaki KMK, a za źródło podano Polską Agencję Prasową Śledztwo w sprawie sabotażu Nord Stream. Europejscy śledczy: Polacy nie chcieli współpracować:
Komentarz:
Szanowni Państwo!
Wymowa tego artykułu jest symptomatyczna nie tylko dla tego polskojęzycznego medium, które należy do szwajcarsko-niemieckiego koncernu. Onet prowadzi działalność antypaństwową = antypolską. Brakuje tu dwóch punktów widzenia, czy wypowiedzi strony polskiej. Ten tekst brzmi jak zapowiedź bardzo groźnych działań wymierzonych w Polskę i jej bezpieczeństwo. Bez wątpienia celem artykułu jest zastraszanie Polaków, poprzez pokazanie śledztwa podanie „winy” Polski na tacy względem Putinowskiej Rosji, o czym pisze „.Wall Street Journal”. A Skąd „Wall Street Journal” może mieć takie informacje? Kim są Ci Europejscy śledczy, którzy prowadzą śledztwo de facto w sprawie. "Wall Street Journal" pisze o sprawie wysadzenia rurocuągu NordStream, w artykule: „Nord Stream Probe Hampered by Resistance From Poland” Bojana Pancewskiego, swojego niemieckiego korespondenta: "Śledczy mają nadzieję, że nowy rząd Warszawy rzuci światło na atak na gazociąg po niechęci poprzedniej administracji do ujawnienia potencjalnie kluczowych dowodów. BERLIN – Według europejskich śledczych pracujących nad tą sprawą polscy urzędnicy sprzeciwiali się współpracy w międzynarodowym dochodzeniu w sprawie sabotażu gazociągu Nord Stream i nie ujawnili potencjalnie kluczowych dowodów". Niestety, dalsza część artykułów jest płatna, ale z powyższych zdań wynika, że ci europejscy śledczy, to po prostu niemieccy śledczy.
7 marca 2023 napisał o tym znany i szanowany portali Politico.eu „Według raportów niemieccy śledczy, biorąc pod uwagę dochodzenie w sprawie zamachów bombowych w Nord Stream, widzą powiązanie z Ukrainą”. Z artykułu wynika, że ci europejscy śledczy, to po prostu niemieccy prokuratorzy: „BERLIN – Jak podają we wtorek niemieckie media, niemieccy prokuratorzy znaleźli „ślady” dowodów wskazujących, że Ukraińcy mogli być zamieszani w eksplozje, które wysadziły gazociąg Nord Stream we wrześniu 2022 roku. (...) Niemieckie raporty mówią, że jacht został wynajęty od firmy z siedzibą w Polsce, która „najwyraźniej jest własnością dwóch Ukraińców””. Co tu więcej dodać. Z pewnością Berlin liczy na de facto antypaństwową działalność nowego polskiego rządu w celu pokazania, że Polska jest zamieszana w zakłócenie rossjo- niemieckich interesów. Czy trzeba bić na alarm? Co teraz powie i zrobi Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski?
Źródło: niepoprawni.pl
No i na całe szczęście pojawił się Tusk, który w Polsce zaprowadzi niemiecki Ordnung, i wreszcie staniemy się niemiecką kolonią do Wisły, a dalej to już będzie Rosja !?
Z forum: Gdyby okazało się, że to nasze służby wysadziły tą rurę zła, to uważam, że należy być z tego dumnym. To paskudne rursko zagrażało bezpieczeństwu Polski, i lepiej, że go nie ma.
Wiemy dobrze ze Polska nie może liczyć na sprawiedliwość w europie i europejskich sadach , wiec pytam czy nie można się zwrócić do amerykańskich sadów i tam bronic sie przed oskarżeniami i zarzutami odwiecznych wrogów Polski jaki wewnętrznych zdrajców i sabotażystów ? , jak długo Polacy będą opluwani ,oskarżani, jak długo Kaczyński zastraszony przez Tuska i unijnych kacyków będzie trzymał za mordę pisowców , to wina Kaczyńskiego ze PiS i wyborcy pisu są traktowani jak druga kategoria ludzi , to polityka Kaczyńskiego i jego strach przed Tuskiem doprowadził do przegranej z wewnętrznymi wrogami Polski, niech się w końcu usunie i odda władze facetowi z jajami i ikra który postawi sie wszystkim wrogom Polski i Polaków , dość tego czas na twarda i bezwzględna politykę przeciw wrogom wszelkiej maści.
07 01 2024 Sprawę Wąsika i Kamińskiego rozstrzygnie... policja? Macierewicz: To byłoby otwarcie drogi do likwidacji Sejmu.
Ja nie wierzę, żeby jakikolwiek  marszałek Sejmu mógł uważać, że ci, którzy są posłami, którzy zostali wybrani przez społeczeństwo, przez naród, którzy zostali potwierdzeni przez decyzję sądu, żeby mógł próbować to kwestionować. To by było bezprawie, to by musiało kosztować tego marszałka konieczność odejścia z funkcji jaką pełni - ocenił w rozmowie z red. Katarzyną Gójską na antenie Telewizji Republika były szef MON Antoni Macierewicz. Polityk odniósł się w ten sposób do kwestionowania mandatu poselskiego Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię. Wiceszef klubu PiS nie ma wątpliwości, że rząd Donalda Tuska dąży do sytuacji, w której powszechne będzie wydawanie sprzecznych wyroków, a jeśli będzie miała rozstrzygać ją policja, to będzie to droga do likwidacji Sejmu. 10 stycznia ma odbyć się kolejne posiedzenie Sejmu. Zarówno Hołownia, jak i zwolennicy rządu nie chcą, aby uczestniczyli w nim Wąsik i Kamiński. Przypomnijmy, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uchyliła postanowienie marszałka Sejmu w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu wspomnianym posłom PiS. To powinno zamknąć temat. Nic na to jednak nie wskazuje, ponieważ właśnie w najbliższą środę postanowienie swoje wyda też zdominowana przez ludzi związanych z kapitanem WSW Józefem Iwulskim Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Politycy PiS spodziewają się, że wyda ona kompletnie odmienną decyzję. "Mam nadzieję, że nie będzie nieustannej wewnętrznej struktury prawa bezprawia - bezprawia prawa. Stanowisko obecne jest jednoznaczne i to stanowisko musi być respektowane" – zaznaczył Macierewicz.
Wiceprezes PiS oznajmił, iż zdaje sobie sprawię, że "obecna struktura Donalda Tuska upowszechnia sytuację, w której będą sprzeczne decyzje sądów i sprzeczne decyzje administracji państwowej". - To się już dzieje nieustannie. Jeżeli chodzi o pracowników komisji badania wypadku smoleńskiego zrezygnowano z obowiązku wydania im pieniędzy, zapłacenia pieniędzy, które im się należą, które są wynikiem porozumienia, jakie zostało podpisane w porozumieniu z rządem. Takich bezprawnych działań obecnego rządu jest bardzo wiele - zaznaczył. Został też zapytany o to, co jeśli Izba Pracy wyda decyzję sprzeczną z tą Izby Kontroli i o to kto, wtedy będzie rozstrzygał, również w kontekście tego, że szef MSWiA Marcin Kierwiński zapowiedział, iż już gotowa do tego jest policja. - Jeżeli człowiek współodpowiedzialny za działanie policji tak mówi, to znaczy, że grozi, to jest szantaż - podkreślił. "Wszyscy posłowie, bez względu na to, w jakiej są partii, z jakiej są formacji, muszą mieć świadomość że, jeżeli to zaakceptują, to to jest otwarcie drogi do likwidacji Sejmu, do dowolnych decyzji rządu, ludzi, którzy dominują obecnie rząd, jak będzie wyglądało prawo i jak wyglądał status posłów. Bo w takim razie można doprowadzić do sytuacji, w której się wszystkich posłów, a na pewno posłów, którzy mają inne zdanie niż Donald Tusk, wyrzuci się z Sejmu" – ocenił.
Macierewicz nie ma wątpliwości, że część posłów koalicji rządzącej zdaje sobie sprawę, że działania marszałka są bezprawne, co słyszy na korytarzach sejmowych. Nie wie jednak, ilu z nich powie to otwarcie. - To wielu ludzi inteligentnych i nawet są niektórzy ludzie uczciwi, a uczciwi muszą wyciągnąć z tego konsekwencje, bo muszą mieć świadomość, że to jest niszczenie reprezentacji narodu - oznajmił. Jego zdaniem, Donald Tusk chce zaszantażować w ten sposób posłów, żeby zgadzali się z premierem, ponieważ w innym wypadku mogą przestać być posłami. Były szef MON zwrócił też uwagę na powiązania marszałka Sejmu ze służbami specjalnymi, co w jego ocenie jest o wiele groźniejsze dla Polski, niż jego zgoda z Donaldem Tuskiem. Oznajmił, że to w Polsce 2050 "byli ludzie wiązani ze służbami rosyjskimi w ostatnich latach". Wskazał tu m.in. szefów SKW generałów Janusza Noska i Piotra Pytla, a także płk Krzysztofa Duszę, którzy mieli współpracować z FSB. "To oni wszyscy byli właśnie doradcami formacji pana Hołowni. To formacja pana Hołowni tych ludzi wprowadziła do możliwości decydowania o najważniejszych elementach państwa polskiego. Jeżeli oni mają kluczową rolę teraz w służbach specjalnych, to znaczy, że Rosjanie decydują o polskim bezpieczeństwie" – powiedział.
Dodał, że "pan Hołownia  jest człowiekiem dużo ważniejszym z punktu widzenia szkodliwości Polski, niż jego relacje z Donaldem Tuskiem". - Ma relacje bezpośrednie w ten sposób, z kimś dużo ważniejszym, z kimś, kogo Donald Tusk się słucha - powiedział Macierewicz.
Źródło: niezalezna.pl
Bizancjum po 1989 roku rośnie w siłę. Jeśli obecnej władzy trzeba tłumaczyć jak być przyzwoitym, za co dostaje się po łapach, to nasuwa się pytanie czy ludzie tej władzy potrafią samodzielnie myśleć? Być przyzwoitym czy to naprawdę jest takie trudne?
Zdrowe fundamenty demokracji to niezależna władza sądownicza. To władza sądownicza jest od wyznaczania granic cnocie wszelkich ludzi posiadających władzę i skłonnych jej nadużywania. Tylko jak to ma działać w naszej rzeczywistości, jeżeli sądzący w wielu wypadkach sami mają ubrudzone ręce, a część powinna być także osądzona. Przez kogo? Brak tej świadomości w społeczeństwie polskim jest de facto przyzwoleniem na bezprawie władzy, także sądowniczej. Dlatego dziś w Polsce nie obowiązuje żadne prawo wszystko zależny od widzimisię sędziego. W tej samej sprawie dwa różne składy sędziowskie mogą skazać na szafot albo uniewinnić i przyznać duże odszkodowanie. W bandyckim państwie liczą się tylko układy bo prawo jest dla biednych a sprawiedliwość dla bogatych. 
06 01 2024 Bojkot szwedzkiej sieci handlowej. Na proteście w Poznaniu: "Niszcz nazizm, niszcz IKEĘ".
W Poznaniu, jak co dzień od kilku tygodni, odbył się protest w obronie mediów publicznych. Jednym z haseł, które padły na marszu było "niszcz nazizm, niszcz Ikeę". Szwedzka sieć handlowa wycofała się niedawno z reklam w TV Republika. Odpowiedzią jest bojkot prowadzony pod hasłem #wIKEAniekupuję. W piątek, podczas kolejnego protestu, które od kilku tygodni odbywają się pod siedzibą poznańskiej TVP w obronie mediów publicznych, uczestnicy zaczęli w pewnym momencie skandować "niszcz nazizm, niszcz Ikeę". Hasło skandowano, gdy trwało łączenie Piotra Lisiewicza z Poznania ze studiem TV Republika. - Bardzo zdecydowany głos z Poznania - skomentowała prowadząca program Katarzyna Gójska. Założycielem IKEI był w 1943 r. Ingvar Kamprad - szwedzki biznesmen zmarły w 2018 r. To od jego inicjałów pochodzi nazwa firmy.  Przez lata mroczna przeszłość Kamprada - hołubionego przez media jako genialny biznesmen, filantrop i nieobnoszący się ze swym bogactwem miliarder - nie była dokładnie znana. Trzeba było czekać aż do 1994 r., by światło dzienne ujrzały listy zmarłego wówczas antysemity Pera Engdahla, od końca lat 20. aktywnego działacza Faszystowskiej Partii Ludowej Szwecji, potem wiceszefa nazistowskiej Ligi Narodowej Szwecji i przywódcę faszystowskiego Nowego Ruchu Szwedzkiego. W 1944 r. Engdahl mówił: "możemy tylko salutować Adolfowi Hitlerowi jako wybranemu przez Boga zbawcę Europy". 
Z listów Engdahla wynika, że w 1942 r. do Nowego Ruchu Szwedzkiego wstąpił Ingvar Kamprad. Przyszły założyciel IKEI zbierał fundusze na ten faszystowski ruch, werbował też do niego członków. Trwało to przynajmniej do września 1945 r. Znajomość, jaka łączyła Engdahla i Kamprada, była niezwykle serdeczna - obaj panowie pozostawali w przyjaznych stosunkach aż do początku lat 50. W 2011 r. dziennikarka Elisabeth Åsbrink opublikowała książkę, w której ujawniła, że w 1943 r. szwedzkie służby specjalne wytworzyły na temat Kamprada akta, w których nazwano go "aktywnym nazistą", i że Kamprad powiedział jej podczas wywiadu w 2010 r.: "Per Engdahl jest wspaniałym człowiekiem i nie zmienię na ten temat zdania do końca życia". W książce Åsbrink przytoczyła też treść zaproszenia ślubnego, które Ingvar Kamprad wysłał do Engdahla w 1950 roku, pisząc mu, jak dumny jest z tego, że oboje należą do tego samego "nowego szwedzkiego kręgu".
W środę sieć sklepów IKEA Polska poinformowała w mediach społecznościowych o tym, że wycofuje swoje reklamy z Telewizji Republika. To efekt "sygnału", jaki sieć otrzymała od internautki, która oskarżyła stację o promowanie "homofobii, rasizmu i ksenofobii". Decyzja szwedzkiej firmy została skrytykowana na platformie x.com i wywołała akcję bojkotującą jej sklepy. Na tę decyzję zareagowali dziennikarze TV Republika, zapowiadając bojkot sieci handlowej. W ich wpisach pojawił się hasztag #wIKEAniekupuję. W związku z bojkotem stacji, krótkie oświadczenie zamieścił w mediach społecznościowych Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie" i Telewizji Republika.
- Podjąłem decyzje, że we wszystkich kierowanych przeze mnie spółkach nie będziemy kupować niczego co pochodzi z IKEI. Powodem takiej decyzji jest angażowanie się tej firny w działania podważające zasady demokracji, w tym wolność słowa i wolność wyznania - napisał.
Źródło: niezalezna.pl
Szanowni Państwo. Czy o take Polskę nam chodzi??? O patronce szkoły w Jarostach piszę już do znudzenia i jakby w kij pierdział!!!! Żyjemy w świecie gdzie pieniądz decyduje o wszystkim. Kamprad jako gest pojednania z organizacjami żydowskimi wspomógł je finansowo.  Przemilczmy fakt ze wójt nadaje szkole imię żony nazisty bo nazista dał na szkołę pieniądze....judaszowe srebrniki. Ktoś powie że żona jest niewinna ba jeden z forumowiczów napisał: Pani ta ma czystą kartę, jeśli chodzi o przeszłość: przecież to mąż..... No a mąż tylko wykonywał rozkazy.....Dlatego szkoła w Jarostach będzie nosiła imię żony nazisty!!!!! I mieściła się przy Johanna Maria Goebbels - Straße na rogu Klara Hitler – Straße.....obok Margarete Himmlerberg.
Ustawa dekomunizacyjna z dnia 1 kwietnia 2016 r. dotyczy zakazu propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publiczne. Zatem dlaczego ta ustawa nie dotyczy patronki szkoły w Jarostach Margarethy Kamprad, żony aktywnego nazisty jeszcze po II wojnie światowej. Co dał pieniądze na budowę szkoły to należy przymknąć oko? Ciekawe gdyby Trynkiewicz za sponsorował budowę szkoły czy przedszkola to wójt w Moszczenicy też by nadał im jego imię?
06 01 2024 13 grudnia. Déjà vu – czyli powtórka z rozrywki.
13 grudnia 2023 roku powrócił do Polski komunizm. Pomimo wygranej PiS w demokratycznych wyborach władzę przejęła koalicja zła. Sprzysięgły się siły ciemności, które bez żenady stosują przemoc oraz techniki zarządzania społeczeństwem wypraktykowane w komunistycznych czasach. Dokładnie jak 13 grudnia 1981 roku. W taki sam jak Jaruzelski sposób, Tusk przejmuje media i usiłuje sterroryzować społeczeństwo.  Jedyna różnica, że z przyczyn lokalnego a nie globalnego ocieplenia na ulicach Warszawy nie stoją obecnie koksowniki no i jak dotąd nie jeżdżą czołgi.  Oraz fakt, że w czasach  zamachu stanu z 1981 roku zadanie terroryzowania społeczeństwa powierzono wojsku i milicji a obecnie Tusk powierzył je zwykłym bandziorom. Trudno mi uwierzyć, że istnieją ludzie, którzy obserwując w akcji tych wszystkich szubrawców, kłamców i błaznów ponownie na nich zagłosowali. Dopuścili żeby władzę przejęli ludzie nienawidzący Polski, nie ukrywający swej agresji, atakujący kościoły, plujący na policjantów, posługujący się wyjątkowo wulgarnym językiem. Kiedy Tusk zapowiadał, że pana Glapińskiego wyprowadzą z miejsca pracy jacyś „silni panowie” niektórzy sądzili, że to – jak się kiedyś mówiło- „austriackie gadanie” czyli chwyt retoryczny. Posługiwanie się silnymi panami i bandyckimi metodami nie mieści się w standardach jakiegokolwiek wolnego i cywilizowanego państwa. Jest wiele innych zdumiewających wydarzeń. W najśmielszych rojeniach trudno było przypuścić, że ministrem kultury może zostać człowiek który o państwie polskim mówił „i kamieni kupa”. Chyba się nie mylę, że to właśnie on tak mówił. Ci wszyscy troglodyci są dla mnie słabo rozpoznawalni. Rewolucja kulturalna Tuska odbywa się dokładnie według standardów sowieckich. Niszczone są dokumentalne cenne nagrania. Barbarzyńcy chcą aby społeczeństwo straciło część swojej historii, żeby nie miało przeszłości. A przecież jak powiedział marszałek Piłsudski : „Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”.
Najistotniejsze jest jednak co innego. Nowy rząd będzie realizował wszelkie aberracje i idiotyzmy Unii Europejskiej posługując się terrorem i sprawdzonymi komunistycznymi metodami. Komuniści wprowadzali masę uregulowań i przepisów, które były uruchamiane wtedy gdy chcieli w kogoś uderzyć. Niewolili społeczeństwo metodą zatruwania mu życia.
Na przykład maksymalna powierzchnia mieszkania i domu budowanego za własne pieniądze i własnymi siłami nie mogła przekraczać 110 m2. Znam przypadek rodziny, która zorientowawszy się, że powierzchnia budowanego przez nich domu wynosi 115 metrów kwadratowych zburzyła jedną ze ścian i otrzymała w ten sposób owalny pokój. Ze strony władz była to zwykła szykana, bez cienia racjonalności. Ludzie budujący we własnym zakresie domy odciążali przecież państwo od obowiązku zapewnienia im lokum. Nie warto nawet przypominać, że żadne normy nie obowiązywały komunistycznych aparatczyków. Generał Krzemień opisywany przez Kisielewskiego w powieści „ Widziane z góry” jako generał Granit zajmował w kamienicy przy Szucha 16 zrabowanej przez komunę przedwojennym właścicielom mieszkanie o powierzchni bodajże 150 metrów kwadratowych. Mieszkanie to odkupiła od jego spadkobierców Monika Jaruzelska jakby nie wystarczała jej willa przy ulicy Ikara zrabowana przez komunę państwu Przedpełskim. Sam Kisiel z rodziną mieszkał też przy Szucha 16 czego się podobno wstydził nawet przed taksówkarzami. Przykro mi to wypominać ale amicus Kisiel sed magis amica veritas.
Analogiczną szykaną jaką było ograniczanie przez komunistów powierzchni budowanego własnym sumptem mieszkania jest obecnie zakaz ogrzewania domu tak zwanym „kopciuchem”. Terminy wymiany ogrzewania zalezą od województwa, za ich nie dotrzymanie grożą bardzo wysokie grzywny. W województwach: kujawsko-pomorskim, lubelskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim, wymianę należy ( należało) zrobić do 1 stycznia 2024 roku. Mieszkańcy województwa dolnośląskiego  mają czas na wymianę ogrzewania do 1 lipca 2024 roku, a  pomorskiego do 1 września 2024 roku. Natomiast w województwie  lubuskim ostateczny termin wymiany starego ogrzewania wyznaczono na 1 stycznia 2027 roku. To klasyczny przykład neokomunistycznego nonsensu. Nikt nie zmusi niezamożnych mieszkańców choćby mazurskich wsi do przejścia na bardzo drogie ogrzewanie gazowe czy elektryczne. Jeżeli będą do tego zmuszani zainstalują dla potrzeb kontroli piec gazowy a swojski kopciuch zejdzie do podziemia, do którego dostępu gospodarze będą bronić widłami i siekierą. Uruchomi to oczywiście w ludziach najgorsze instynkty i obyczaje. Prywatne porachunki będą załatwiane metodą donosu usprawiedliwianego obywatelską postawą. Poza tym została już uruchomiona typowa dla komunizmu fikcja prawna. Świadectwo energetyczne niezbędne przy sprzedaży a nawet wynajęciu mieszkania można otrzymać z zajmujących się tym procederem firm za niewielką opłatą w ciągu 24 godzin. Łatwo to sprawdzić zamawiając podobne świadectwo przez Internet. Oczywiście rzetelność tych świadectw ma być wyrywkowo sprawdzana lecz da to tylko zajęcie i zarobek firmom wystawiającym takie świadectwa oraz całej armii biurokratów i kontrolerów nie przynosząc żadnych realnych korzyści ani klimatowi ani społeczeństwu.
Zaczęło się  „opiłowywanie katolików zapowiadane przez Nitrasa, który w nowym rządzie pełni akurat funkcję ministra sportu i turystyki. Jego pałeczkę podjęła Barbara Nowacka, której w podziale łupów przypadło ministerstwo edukacji. Widać dobrze, że resorty są rozdzielane zupełnie przypadkowo, że są tylko nagrodą dla akolitów Tuska. Minister edukacji nie zna się na edukacji, minister obrony narodowej nie zna się na wojsku, minister zdrowia nie zna się na medycynie. Taki skład rady ministrów nawet bez ministrów członków to po prostu farsa. Historia lubi się powtarzać. Pierwszy raz jako tragedia drugi raz podobno jako farsa. Przetrzymamy i tę farsę. Przeżyliśmy ruska przetrzymamy i Tuska.
Źródło: naszeblogi.pl
Właśnie dowiedziałem się ze 13, i 14 emerytury mają zostać zlikwidowane!? Dlaczego mnie to nie dziwi, no bo Tusk potrafi tylko zabierać, przecież pieniądze nie należą do Polaków!? No a jak się dobierze do naszych kont bankowych, to co wtedy, też nagrodzimy go oklaskami na stojąco!
Ciekawe jakie stanowisko otrzyma zegarmistrz Nowak!?
Z forum: Jak podaje tvn24 Babcia Kasia ma zostać komendantem głównym policji, ponieważ zawsze niezwykle szanowała polski mundur. Stanowisko komendanta straży granicznej ma z kolei objąć Barbara Kurdej Szatan, która jest uwielbiana przez funkcjonariuszy. Szczęśliwej Polski już czas 
05 01 2024 PiS i duch Rockefellera.
Popularny na portalu X analityk Zygfryd Czaban poddał frapujący temat rozważań: “Dlaczego Tuska popierają nie tylko Niemcy, ale…” Czaban stawia tezę, że pod rządami Zjednoczonej Prawicy Polska urosła za bardzo a więc główni gracze na teatrze europejskim, USA, Rosja i Niemcy, uznali, że “TRWAŁE wyeliminowanie PiS jest niezbędne.” Czaban argumentuje, że w opinii umawiających się mocarstw, odpowiednie pod sterowanie jesiennymi wyborami to za  mało i teraz “trzeba wykorzenić PiS z NBP, mediów, prokuratury, nawet Banku Światowego. PiS musi być tak słaby, żeby nigdy nie mógł wygrać wyborów, bo inaczej trzeba by te wybory sfałszować.” Opcja taka w razie potrzeby bywa stosowana, ale niesie ryzyko potężnej kompromitacji więc mocarstwa “wolą tego nie robić”. Rozważania Czabana przypomniały mi wydarzenie sprzed lat, a konkretnie z pierwszego tygodnia października 1981 roku. Przyleciałem właśnie do USA z Polski, gdzie NSZZ “Solidarność” zmagał się z zastygającą w betonie Polską Zjednoczoną Partią Robotniczą a ewentualne wkroczenie do gry wojska stawało się coraz bardziej realne. W odległym Nowym Jorku “Solidarność” i wiadomości z Polski były dzień w dzień na pierwszych stronach gazet i otwierały telewizyjne programy informacyjne. Szybko pochłonąłem stertę zebranej na mój przyjazd “alternatywnej prasy”, czyli broszurek, biuletynów, jednodniówek, ulotek, itp. publikacji, których wydawcy i autorzy, od maoistów na lewo po neofaszystów na prawo, szukali w “Solidarności” czegoś co będzie pasować do ich idei. Po kilkunastu dniach zostałem zaproszony na zebranie “rady mieszkańców” wieżowca na Manhattanie, gdzie czasowo rezydowałem, która to rada powstała pod wpływem “Solidarności”, by prowadzić negocjacje z lokalnymi władzami samorządowymi i policją. “Solidarnościowy” wiatr wiał również w amerykańskim ruchu związkowym.
W takiej atmosferze, mój przyjaciel, amerykański dziennikarz,  przekazał mi pewnego dnia zaproszenie na lunch i rozmowę. Gospodarzem spotkania był Francois Sauzey, redaktor naczelny kwartalnika Trialogue, pisma The Trilateral Commission (Komisji Trójstronnej) , międzynarodowej organizacji, którą jedni uważają za pomost między Europą Zachodnią, Ameryką Północną a Japonią natomiast inni za “głęboki” rząd światowy globalistów. Energiczny Francois Sauzey był sekretarzem biura Trilateral Commission, jej rzecznikiem prasowym oraz motorem wszelakich imprez tej “intelektualnej śmietanki biznesu i sfer rządowych” świata jak pisała agencja UPI. Uczestnikami spotkania byli jeszcze dwaj panowie, których Sauzey przedstawił mi jako ludzi ze sfer finansowych, doradców politycznych Davida Rockefellera. Nazwisk nie zapamiętałem, a szkoda. Obaj panowie pytali a Francois Sauzey podtrzymywał tylko rozmowę co uratowało wymianę poglądów, gdyż jego koszmarny akcent francuski w amerykańskim angielskim sprawiał, że w najlepszym wypadku rozumiałem co trzecie słowo. Rozmowa była szczera, bez kluczenia, otwartym tekstem o sytuacji w Polsce, o polskim zadłużeniu, planowanej wizycie Lecha Wałęsy w USA, o wpływie “Solidarności” na amerykański ruch związkowy. W tym kontekście moi rozmówcy podkreślali oddziaływanie Niezależnego, Samorządnego Związku Zawodowego “S” jako potężnej siły o antysowieckim ostrzu, ale… Tu padły słowa, które mrożą mnie do dzisiaj, ale pasują do rozważań Zygfryda Czabana. Moi rozmówcy spokojnie, bez owijania w bawełnę powiedzieli, że mieli koncepcję (mówili o niej w czasie przeszłym) rozmontowania ruchu “S” sowieckimi rękoma, ale Moskwa nie dawała się sprowokować, a więc “trzeba było znaleźć inne rozwiązanie”. To ostatnie stwierdzenie wryło mi się w pamięć i tkwi. Zimna logika interesów. Nie po to w połowie ubiegłego stulecia establishment amerykański rozbił przy pomocy mafii ruch związkowy w demokratycznych Stanach Zjednoczonych, aby kilkadziesiąt lat później odrodził się on pod wpływem organizacji pracowniczej z odległej Polski, gdzie skutecznie podgryzano komunistyczną tyranię. Kilka tygodni po moim spotkaniu w białych rękawiczkach ukręcono inicjatywę Biura Prasowego “S” w Nowym Jorku. Biuro miało dostarczać mediom amerykańskim wiadomości przysyłane dalekopisem przez placówki związkowe i Komisje Zakładowe “S” w Polsce. Niekontrolowany kanał informacji był nie na rękę establishmentom po obu stronach Atlantyku. Nowojorska rozmowa wróciła echem w lutym 1981 roku podczas tak zwanej weryfikacji dziennikarzy Polskiego Radia. Moi weryfikatorzy użyli argumentu, że “Solidarność” pełna była szpiegów amerykańskich. Odparłem, że agentów CIA powinni szukać w swoich szeregach, gdyż przykład “S” działał w USA antysystemowo zarówno w ruchu związkowym jak i poza nim. Popatrzyli na mnie jak na wariata i zakończyli weryfikację. Niebawem dostałem wymówienie z  uwagi na “niezakwalifikowanie się do pracy w jednostce zmilitaryzowanej”.
Po rozpadzie bloku sowieckiego opowiadałem kilka razy o moim spotkaniu. Jedni pytali, czy oprócz mnie był obecny jeszcze ktoś z polskiej strony. Kiedy odpowiadałem, że nie, tracono zainteresowanie. Moja relacja odbiegała zanadto od przyjętej narracji o Amerykanach popierających “Solidarność”. Taktownie uznawano temat za wyczerpany, gdyż nie potrafiłem przedstawić nikogo ani żadnego dokumentu na potwierdzenie moich słów. Teraz nadal nie mam “kwitów” na uwiarygodnienie tego fragmentu historii NSZZ “Solidarność”, chyba że za legitymację uznać zaproszenie Wojciecha Jaruzelskiego  przez Davida Rockefellera na lunch 11 września 1985 roku do nowojorskiego Rockefeller Center przy Piątej Alei. Finansista witał generała na chodniku przed wejściem, przez prawie dwie godziny rozmawiali tylko w obecności tłumaczy, gospodarz osobiście pokazał gościowi swą prywatną kolekcję obrazów wielkich mistrzów, po zakończeniu spotkania Rockefeller odwiózł Jaruzelskiego windą do wyjścia i odprowadził go aż do samochodu. Słowem kurtuazja nadzwyczajna. O czym rozmawiano?  Czyżby bankier z najwyższej półki amerykańskiego establishmentu dziękował komunistycznemu generałowi za rozwiązanie kłopotu z pracowniczą “Solidarnością”, która stała się przykładem dla światowego ruchu związkowego? Trudno powiedzieć. Po stronie polskiej nie sporządzono zapisu rozmowy. Po stronie amerykańskiej jeśli sporządzono zapis to nie ujawniono.
Źródło: niepoprawni.pl
Działacze niby Solidarności, a zobaczcie jak się obłowili po 1989 roku!? Tatuś premiera Kornel razem z Frasyniukiem był zamieszany w zniknięcie z konta wrocławskiej Solidarności 80 mln złotych. Nie rozliczył też pieniędzy jakie otrzymała Solidarność Wałcząca na pomoc represjonowanym w stanie wojennym!? A co się stało z tak ostatnio aktywnym Frasyniukiem, nagle zamilkł, znaczy się co prezesowski stołek w spółce otrzymał!?
Kilka słów o Solidarności. Solidarność ruch społeczny powstały w wyniku protestów robotniczych. Skupił przede wszystkim robotników mających największe zaufanie wśród załogi danego zakładu. Z chwilą kiedy zaczął przekształcać się w związki zawodowe na czele tego ruchu społecznego, stanęli karierowicze ludzie którym były obce sprawy robotnika. To oni doprowadzili do grabieży majątku narodowego wypracowanego przez pokolenia byle tylko zaspokoić swoje ambicje. Dziś pierwsi stają po odznaczenia i domagają się gloryfikacji ich domniemanych czynów. Ordery nie dla nich. Dla nich surowe kary i konfiskata zagrabionego majątku. Nie zrobili kariery w PZPR bo ich stamtąd wyrzucili za malwersacje lub pijaństwo to zrobili ją w Solidarności bo w niej( wśród kierownictwa pseudo działaczy) znaleźli poklask i oparcie.

05 01 2024 Świta Tuska chce pogrążyć Wąsika i Kamińskiego. Polityk SP nie ma wątpliwości: „Łamana jest polska demokracja”.
"Sędzia nie powinien rozmawiać ws. ustalania składu sędziowskiego z nikim. Są przepisy, według których przydziela się konkretne składy. Hołownia zdaje się też o tym wiedzieć. Powiedział jednak, że zrobił to świadomie, bo uważa, że jedna izba nie jest sądem, a jest nim inna izba. To jest bardzo poważny problem. To dotyczy drastycznego złamania trójpodziału władzy, czyli tego, o czym krzyczeli ci, którzy dziś rządzą. Krzyczeli "praworządność", machali Konstytucją. To jest chore..." - tak do wczorajszej konferencji prasowej marszałka Sejmu odniósł się w programie #Michał Rachoń Jedziemy Michał Wójcik, wiceprezes Suwerennej Polski. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uchyliła wczoraj postanowienie marszałka Sejmu ws. stwierdzenia wygaśnięcia mandatu posła Macieja Wąsika, jednego ze skazanych - obok m.in. Mariusza Kamińskiego w związku z tzw. aferą gruntową. Również wczoraj, goszczący na antenie Telewizji Republika prawnicy przyznali, że jest to decyzja prawomocna. Mimo to, tego samego dnia odbyła się konferencja prasowa marszałka Sejmu - Szymona Hołowni, który nie zgadza się z tą decyzją. Ba, zaczął też działać na własną rękę (choć zgodność z prawem jest tutaj mocno wątpliwa), o czym piszemy w tekście poniżej: "Sąd Najwyższy nie będzie decydował o tym, czy Kamiński i Wąsik są posłami" – tak natomiast decyzję SN skomentowała wiceszefowa resortu sprawiedliwości Maria Ejchart. Dziś w programie #Michał Rachoń Jedziemy o tę decyzję SN, jak i wypowiedź Ejchat, zapytano wiceprezesa Suwerennej Polski Michała Wójcik. "Słuchałem wypowiedzi wiceminister sprawiedliwości. Mam wrażenie, że ona najchętniej osobiście by doprowadziła ministra Kamińskiego i ministra Wąsika do określonej jednostki. Widziałem z jakim zaangażowaniem o tym mówiła. To, co jednak mówiła, nie opiera się na prawdzie. Przede wszystkim, w całej tej sprawie było ułaskawienie, był akt łaski wydany przez prezydenta. Prezydent ma prerogatywy, czyli ma prawo działać w określonych obszarach. To zapewnia mu Konstytucja. To jest niepodważalne, nie jest do skontrolowania, a prezydent nie musi się z tego tłumaczyć ani uzasadniać. W tej sprawie prezydent zastosował akt łaski wobec ministra Wąsika i Kamińskiego, co oznacza, że na każdym etapie postępowania jest to możliwe. Nie musi być prawomocnego skazania" – brzmiała odpowiedź. I jak dodał - "w tej sprawie, kluczowym jest, że orzekał TK. TK, czyli sąd ostatniego słowa orzekł, że jak najbardziej prezydent mógł zastosować akt łaski - nawet w przypadku, gdy postawione byłyby zarzuty. To jest prerogatywa". Mimo to, politycy obecnego obozu rządzącego, stale podważają - zarówno to orzeczenie, jak i akt łaski zastosowany przez prezydenta Andrzeja Dudę. To również poruszył na antenie Telewizji Republika - Wójcik. "Dla nich ta sprawa ma jakieś takie symboliczne znaczenie. Oni widać, że idą po bandzie. Za wszelką cenę próbują przekonać społeczeństwo, że Wąsik i Kamiński to przestępcy. Wystarczy przeczytać twitta marszałka Hołowni. On tam wymienił nazwiska, wymienił Wąsika i Kamińskiego pisząc o nich, że są przestępcami" – wskazał polityk. Przypomnijmy, że Hołownia chciał, by w sprawie Wąsika i Kamińskiego orzekała nie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, ale Izba Pracy, zdominowana przez ludzi kapitana WSW Józefa Iwulskiego.  "To jest sytuacja nieprawdopodobna. Kiedy wczoraj usłyszałem, że tak procedurę rozumie pan marszałek, to mogę powiedzieć tak - on wybrał sobie sąd, który powinien orzekać w tej sprawie. W czasie konferencji powiedział, że rozmawiał ws. składu, jaki będzie orzekał w tej sprawie. Rozumiem, że ma napisane również orzeczenie..." – ironizował w rozmowie z red. Michałem Rachoniem polityk. I jak wskazał - "w pigułce, trójpodział władzy według tych, którzy dziś rządzą, ta sprawa powinna trafić do izby Kontroli Nadzwyczajnej. To wynika z przepisów. Hołownia przyznał jednak sam, że to nie jest dla niego sąd, bo jest takie orzeczenie. Wobec tego on postanowił skierować to do innej izby". Hołownia przyznał, że... chciał wpłynąć na wybór sędziów do orzekania w sprawie Kamińskiego i Wąsika. Marszałek Hołownia wyznał również: "Poprosiłem prezesa Prusinowskiego o ustalenie składu orzekania, który nie budzi wątpliwości". 
Źródło: niezalezna.pl,
Wąsik i Kamiński są takimi samymi posłami jak Giertych, który unikał przyjmowania wezwań na przesłuchanie, symulował chorobę, później ewakuował się zagranicę !? Teraz Szlakiem Giertycha powinni udać się do Włoch!?
Zapowiedziano, że budżet Kancelarii Prezydenta ma zostać obniżony. No i tym sposobem wychowają sobie prezydenta, nauczą go posłuszeństwa!? I nie będzie ponownego ułaskawienia!?
Według mnie Koń powinien podzielić los Kamińskiego i Wąsika, ba on w ogóle nie powinien zostać posłem!? Bo unikał przyjmowania wezwań na przesłuchanie, symulował chorobę, później ewakuował się zagranicę !? 
04 01 2024 Zemsta ułatwiona dzięki amnezji mediów. Zaangażowanie Giertycha w sprawę Kamińskiego i Wąsika jest czytelne.
Jest jedna rzecz, która mnie zastanawia w sprawie wyroku bezwzględnego więzienia dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Dlaczego z takąż zapiekłością zwalcza ich Roman Giertych, publikujący nowinki z postępowania sądowego? Mało tego, poseł KO może liczyć w tej kwestii na media, których pracownicy mają krótką pamięć (lub udają, że mają) i uznają go za obiektywnego świadka całej historii. Tymczasem były wicepremier w rządzie PiS i lider LPR pała żądzą zemsty. Bo afera gruntowa rozwaliła nie tylko tamten gabinet, ale też pochowała na dobre Ligę Polskich Rodzin - dziecko Giertycha, który oberwał rykoszetem i musiał się później przebranżowić w mecenasa. Nie byłoby jego odrodzenia w polityce, gdyby nie reprezentowanie Donalda Tuska i najważniejszych osób z PO w głośnych sprawach - pisze Grzegorz Wszołek dla Niezalezna.pl.
Pamiętne lato z 2007 roku na długo zmieniło polska politykę. PiS sprawiało wrażenie w kampanii przed przedterminowymi wyborami, że wygra w cuglach, wszak Platforma Obywatelska wciąż nie mogła się pogodzić z podwójną porażką wyborczą w 2005 roku. O atmosferze z tamtych dni można poczytać w wielu relacjach Jana Rokity, książkach Roberta Krasowskiego czy Antoniego Dudka, sięgnąć do archiwalnych numerów gazet albo obejrzeć ultraciekawy materiał "Superwizjera" TVN o tajemnicy 40. piętra. Życie jest tak przewrotne, że do więzienia mają iść szefowie służb i funkcjonariusze, którzy wykryli korupcję - tak zdecydował najpierw zaangażowany politycznie sędzia Wojciech Łączewski, a później dwóch sędziów z "Iustitii" - ale podejrzani o przeciek z afery, udaremniający przekazanie kontrolowanej łapówki Andrzejowi Lepperowi, już nie. W temacie afery gruntowej warto też przypomnieć o wyrokach skazujących dla Piotra R. i Andrzeja K., którzy byli w kontakcie z liderem Samoobrony, gdy przymierzali się do odrolnienia działki w Mrągowie. Mało tego, na niekorzyść obecnego, wykrzywionego obrazu rzeczywistości świadczy to, że - czy Andrzej Duda się pospieszył czy nie, nie czekając na prawomocny wyrok - sędziowie postanowili kompletnie olać prawo łaski. Coś do tej pory w najnowszej historii Polski niespotykanego. Nikt za przeciek nie odpowiedział. Ale wokół skazania Kamińskiego i Wąsika jest też osobny wątek. To osobiste, nieskrywane zaangażowanie Romana Giertycha w to, aby ujrzeć ich za kratkami. Czy ktoś z liderów opinii w ogóle się zastanawiał, dlaczego mecenas jest tak zmotywowany i pała żądzą odwetu? Otóż, latem 2007 roku rozpadły się jego wpływy. Koniec koalicji rządzącej oznaczał wchłonięcie elektoratu LPR przez PiS i wypad Giertycha, wówczas znienawidzonego przez warszawski salon, z polityki. Jeszcze, gdy nie było jasne, kto przejmie władzę w Polsce po przedwczesnych wyborach, postawny polityk budował LiS - Ligę i Samoobronę, forsując jako kandydata na premiera Janusza Kaczmarka. Tak, tego samego Kaczmarka, który jako zastępca minister spraw wewnętrznych i administracji był widziany na kamerach monitoringu na 40. piętrze hotelu Marriott 5 lipca, dzień przed akcją CBA, w drodze do biznesmena i szefa Prokomu Ryszarda Krauzego. Następnie w apartamencie jednego z najbogatszych Polaków pojawił się, zupełnie przypadkowo, poseł Samoobrony Lech Woszczerowicz. 6 lipca z samego rana tenże polityk spotkał się z Lepperem w siedzibie resortu rolnictwa, a wicepremier spanikował. Z akcji CBA wyszły nici. Proszę sobie wyobrazić, że do dzisiaj nikt nie usłyszał w tej sprawie zarzutów, ale panuje pełne przekonanie - również w mediach, które zupełnie inaczej opisywały aferę gruntową w 2008 roku - że Leppera "wrobiono". W tle tego wianuszka były też inne postaci, ale ten obraz - skrócony - jest wiernym odtworzeniem sekwencji zdarzeń, które doprowadziły Kamińskiego i Wąsika do wyroków skazujących. Gdyby nie tamten "zbieg okoliczności", wydźwięk afery i jej konsekwencje byłyby inne. A i tak o tym, że przekręt na odrolnieniu działek miał miejsce ponad 16 lat temu świadczą wyroki skazujące dla R. i K. Koniec, kropka. 
Giertychowi zawalił się wtedy polityczny świat . A teraz do rzeczy - dlaczego Giertych szeroko informuje o kulisach sprawy Kamińskiego i Wąsika, zadaje pytania sądom, domaga się więzienia dla wszystkich adwersarzy z PiS? Otóż, utracił kontrolę nad narodowcami, rozpadło się jego imperium, wszak bycie wicepremierem to nie byle co i przepadł. Teraz wrócił, by zobaczyć swoich wrogów za kratkami. Giertychowi o nic innego nie chodzi: o żadną praworządność, lepsze standardy w polityce, odpowiedzialność za czyny. To zwykła, prymitywna wręcz, dintojra. Ale żeby o tym wiedzieć, trzeba znać i kulisy afery gruntowej i atmosferę lata 2007 roku. W dzisiejszych czasach media nie pamiętają, co się działo w polityce wczoraj, niektóre korzystają zresztą z wrzutek, ale i tak dziwi robienie z Giertycha alfę i omegę oraz bezstronnego obserwatora wydarzeń w sprawie wyroków skazujących kierownictwo i funkcjonariuszy CBA. 
Źródło: niezalezna.pl,
Według mnie Koń powinien podzielić los Kamińskiego i Wąsika, ba on w ogóle nie powinien zostać posłem!? Bo unikał przyjmowania wezwań na przesłuchanie, symulował chorobę, później ewakuował się zagranicę !?

04 01 2024 Tusk obiecuje, że nie będzie relokacji nielegalnych migrantów do Polski. "Jego wiarygodność jest bliska zeru"
- Pan Donald Tusk jest absolutnie niewiarygodny dziś w swoich deklaracjach, ponieważ gdyby chciał naprawdę zatrzymać kwestię paktu migracyjnego, gdyby naprawdę chciał jako polski premier przeciwstawić się pomysłowi przymusowej relokacji bądź płacenia horrendalnych kar za nieprzyjmowanie migrantów, po prostu zawetowałby na poziomie UE przyjęcie tego paktu - on tego nie zrobił - powiedział w programie "Michał Rachoń Jedziemy" Adam Andruszkiewicz, poseł PiS.,Donald Tusk został zapytany w środę na konferencji prasowej o to, jak dużą liczbę nielegalnych migrantów będzie musiała przyjąć Polska w związku z przyjęciem paktu migracyjnego.
"Jeśli chodzi o przymusową relokację, to ja od lat jeszcze będąc też w roli szefa Rady Europejskiej, byłem zdecydowanie przeciwny, tej tak zwanej przymusowej solidarności. Między innymi dlatego, że byłem szefem Rady Europejskiej ten mechanizm nigdy nie został wprowadzony w życie i Polska nie będzie nigdy częścią takiego mechanizmu" – odpowiedział szef rządu. Z kolei z informacji „Gazety Polskiej Codziennie” wynika, że Bruksela szykuje tzw. mechanizm wyrównawczy do pakietu migracyjnego, który zakłada, że państwa broniące się do tej pory przed przymusowymi kwotami nielegalnych migrantów będą musiały w najbliższym czasie przyjąć więcej przybyszów spoza Unii niż Niemcy, Francja czy Włochy. Oznacza to, że w 2024 r. do Polski może być relokowanych nie kilka tysięcy, lecz nawet kilkaset tysięcy osób, które bezprawnie wdarły się na teren UE. Te doniesienia skomentował w programie "Michał Rachoń Jedziemy" na antenie TV Republika Adam Andruszkiewicz, poseł PiS. "Wszyscy wiemy, że to pan Donald Tusk pełnił funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej. Był współodpowiedzialny za prowadzenie polityki migracyjnej przez UE. To było w czasach kiedy UE zmagała się z największymi problemami jeśli chodzi o migrację. Bruksela nie podołała wówczas temu kryzysowi, nie podołała jemu do dziś. On tak naprawdę niszczy Europejczyków. Bez względu na to, jak bardzo będziemy szykanowani za to, co mówimy na temat polityki migracyjnej, będziemy mówić prawdę. Ta migracja niszczy podstawy cywilizacji europejskiej, niszczy podstawy naszego bezpieczeństwa. Niszczy podstawy normalnego funkcjonowania na co dzień obywateli państw UE" – powiedział.
Dodał, że "pan Donald Tusk jest absolutnie niewiarygodny dziś w swoich deklaracjach, ponieważ gdyby chciał naprawdę zatrzymać kwestię paktu migracyjnego, gdyby naprawdę chciał jako polski premier przeciwstawić się pomysłowi przymusowej relokacji bądź płacenia horrendalnych kar za nieprzyjmowanie migrantów, po prostu zawetowałby na poziomie UE przyjęcie tego paktu - on tego nie zrobił".  "Wiarygodność Donalda Tuska w polityce w mojej opinii jest bliska zeru. I to niejednokrotnie pokazywało życie realne dlatego że pan Donald Tusk różne rzeczy na przestrzeni lat deklarował i obiecywał. Nie będę się już pastwił nad kwestiami oczywistymi, jak np., że deklarował, ze nie podniesie Polakom wieku emerytalnego czy podatków. Zrobił jedno i drugie. To, że on dzisiaj w przededniu wyborów samorządowych i europejskich deklaruje, że będzie bardzo twardo walczył z tymi, którym nakładał marynarki w Brukseli, którzy wynieśli go do jednej z najlepiej płatnych funkcji politycznych na świecie, bo dzięki właśnie swoim patronom niemieckim i zachodnim zarabiał horrendalne pieniądze" – podkreślił. Wskazał, że w jego opinii "Donald Tusk tylko i wyłącznie mówi to dzisiaj na użytek kampanii wyborczej, on doskonale wie, jakie Polacy mają podejście do kwestii migracji, doskonale wie, że miliony Polaków, także w ostatnim referendum, wyraziło swój sprzeciw wobec narzucania Polsce jakichkolwiek kwot nielegalnych migrantów". "On również ma świadomość, że jeśli dziś zadeklarowałby, że według paktu migracyjnego Polska otrzyma migrantów, w tym nadmiarowych, to wówczas jego formacja, jego koalicja 13 grudnia prawdopodobnie nie miałaby szans w starciu wyborczym ani w wyborach do samorządów ani w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Pamiętajmy wszyscy o tym, że dziś być może w takich kuluarowych rozmowach niektórzy pozwolą panu Tuskowi na jego twarde deklaracje, ponieważ wiemy, że wybory chociażby do Parlamentu Europejskiego, które są w tym roku, są bardzo ważne" – podsumował.
Źródło: niezalezna.pl,
No, a co z tymi przydzielonymi migrantami co natychmiast uciekną z Polski, będą deportowani i co za drutami osadzeni!? I to nie jest okrutny żart a konkretne pytanie!?
Dla mnie Tusk= Teraz Usłyszysz Same Kłamstwa!? To taki fircyk ale nie śmieszny a tragiczny!?
03 01 2024 Trzech Króli - Maciej Lasek, Adam Bodnar i Bartłomiej Sienkiewicz. 
Pozostali ministrowie nie mają nic do gadania, są przypadkowymi i najczęściej mało kompetentnymi ludźmi, którzy samą swoją nieudolnością i kompletnym niezrozumieniem rzeczywistości przyczynią się do destrukcji Państwa Polskiego. Panowie Lasek, Bodnar i Sienkiewicz są odwrotnością tamtych. Są bardzo kompetentnymi destruktorami, którzy dokładnie wiedzą co robią. Są ministrami operującymi w trzech najważniejszych, strategicznych zadaniach zniszczenia Polski, zdefiniowanymi w komunistycznej doktrynie.
1. Dezinformacja. Pan Bartłomiej Sienkiewicz jest odpowiedzialny za jeden z trzech głównych kierunków napadu na Polskę, jego zadaniem jest zniszczenie wszelkiej niezależnej komunikacji społecznej. To jest naczelna misja totalitarnej strategii, to jest orwellowskie Ministerstwo Prawdy, którego zadaniem jest brutalne stłumienie wszelkich niezależnych informacji, wszelkiej wolnej myśli, zupełne zniszczenie wolności słowa. Punkt 1 strategii.
2. Deprawacja. Pan Adam Bodnar jest, zgodnie z definicją totalitaryzmu odpowiedzialny za trwałą degenerację relacji publicznych oraz prawa państwowego i prywatnego w sposób zapewniający bezkarne przejęcie kontroli nad gospodarką, w celu długotrwałej pasożytniczej eksploatacji jej zasobów materialnych i ludzkich, pod ochroną prawa państwowego i międzynarodowego. Punkt 2 strategii.
3, Niszczenie. Pan Maciej Lasek jest wyznaczony do likwidacji rozwoju wszelkiej polskiej infrastruktury gospodarczej. Komunizm ma niszczyć, zawłaszczać i modyfikować systemy Państwa Polskiego, tak aby wspomagały działania napastnika. „Przeprogramowuje” cały atakowany organizm społeczny, by zamieniał siłę i rozwój Polski w program destrukcji i grabieży, na przykład pod pozorem fałszywej prywatyzacji i intensywnej wyprzedaży. Identyfikacja tej strategii jest niezbędna do odróżnienia agresora od jego narzędzi. Punkt 3 strategii.
Wbrew pozorom nawet takie wspaniałe osoby jak Radosław Sikorski, Władysław Kosiniak-Kamysz albo Tomasz Siemoniak nie mają żadnego znaczenia, są przypadkowymi i niestety mało kompetentnymi ludźmi, którzy samą swoją nieudolnością i kompletnym brakiem zdolności do rozumienia rzeczywistości, tak czy owak, będą przyczyniały się do destrukcji Państwa Polskiego. Konkretnie, trzej wymienieni panowie odpowiadają za bezpieczeństwo Polski, w związku z tocząca się na Ukrainie wojną. Już teraz jest jasne, że żaden z nich nie zdaje sobie sprawy z istoty zagrożenia - po prostu nie rozumieją, że ich osobiste partyjne kariery w rzekomej «Koalicji 13 grudnia», ich osobisty sukces może za chwilę lec w gruzach w wyniku bezpośredniego wojennego zagrożenia. Bardzo poważni komentatorzy wojskowi informują, że zmiana polityczna w Polsce, może spowodować to, że Rosja może uznać, że pojawił się właściwy moment, dogodne "okno na bezkarne uderzenie militarne" Rosji przeciwko Zachodowi, poczynając od ataku na Polskę. 
Źródło: niepoprawni.pl
No patrzcie a jeszcze nie tak dawno K+M+B znaczyło Kaczyński, Morawiecki, Błaszczak. To co teraz mamy kredą na drzwiach pisać S+B+L!?
Gdzie jesteś moja Polsko? To nie jest moja Polska.
Moja ojczyzna jest krajem ludzi dobrych, sprawiedliwych, uczciwych, miłosiernych. Ludzi radosnych, szczęśliwych, spokojnych. Jest państwem szanującym obywatela, dbającym o swój zrównoważony rozwój, wpatrzonym w wizję dostatku, powagi i dobrobytu.

A take Polske mamy!
W tym państwie nie da się normalnie żyć. Tu„człowiek człowiekowi wilkiem“, a każdy dzień, bezwzględną walką o przetrwanie. Tu rządzą prawa dżungli i mentalność Kalego, tu „sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie“. Błazen jest królem, wagabunda pełni rolę mędrca, kuglarz aspiruje do rządu dusz.
31 12 2023 Nieodpowiedzialne miernoty likwidują Polskę!
Co zostanie z Polski po 100 dniach rządów Demolanda Tuska – oto jest pytanie – skoro zaledwie w dwa tygodnie junta 13 Grudnia wykonała przedwyborcze zapowiedzi Tuska kompletnej demolki i likwidacji polskich instytucji? Każdy dzień przynosi bowiem informacje o tym, co Tusk w Polsce zlikwidował. Dziś np. niemiecki gauleiter odwołał członków rad: Instytutu Strat Wojennych, Instytutu De Republica, Instytutu Europy Środkowej, Instytutu Pokolenia i Instytutu Zachodniego! Oto podpułkownik Sienkiewicz - postawiony przez Tuska na czele Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego zdołał zdemolować przy pomocy osiłków nie tylko TVP, Polskie Radio, PAP i Telewizyjną Agencję Informacyjną – to pozostawił już swojego ch…, d… i kamieni kupę na dziedzictwie kulturalnym i informacyjnym – niszcząc archiwa telewizji, w tym zwłaszcza wszystko to, co bezpośrednio uderzało w człowieka Putina i Angeli. Tylko czekać, aż podpułkownik Sienkiewicz spali na stosie dzieła swojego pra- przodka Henryka, którego biografia pt. „Śladami polskości” Krzysztofa Masłonia – stoi w drastycznej kontrze do biografii gauleitera na Polskę – nienawidzącego polskości!
Okazuje się, że nie tylko niemieckie pochodzenie lub bolszewickie wychowanie prowadzi do nienawiści Polski oraz Polaków. Bo oto były Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar - tak, jak gauleiter Tusk nie tylko „nienawidzi polskości”, ale także ustanowionego w Polsce prawa! 
Bodnar - już jako Prokurator Generalny przyznał się, że z desperacją poszukuje „podstaw prawnych”, by uzasadnić swoje bandyckie eksperymenty na organach sprawiedliwości RP, a także równocześnie objął swoim „odpolitycznionym” nadzorem wszystkie zgłoszone do Prokuratury zawiadomienia o przestępstwach podpułkownika Sienkiewicza!
I wcale nie chodzi tu o podpalenie budki strażniczej pod Ambasadą Rosji oraz o wyznanie Sienkiewicza, że stworzone przez Tuska w latach 2008-2015 Państwo, było w istocie „teoretyczne”. Chodzi o „ch…, d… i kamieni kupę”, w którą junta 13 Grudnia pośpiesznie przekształca Polskę. Do tego „ch…, d… i kamieni kupy” podpułkownika Sienkiewicza i Prokuratora Bodnara dokładają się bowiem wszyscy politrucy gabinetu gauleitera... Oto Klimczak z PSL-u, który w każdym programie „upolitycznionej TVP Info” domagał się obniżenia cen benzyny przez „reżim PIS-u”, mówiąc: „Można obniżyć opłatę emisyjną, opłatę paliwową, marżę rafineryjną itd. Żeby było tańsze paliwo, za które każdy z nas płaci..” - dziś, jako minister transportu podwyższył od 1 stycznia 2024 opłatę paliwową o 13,2%! 
To że ceny benzyny, ropy, transportu wzrosną, zwiększając inflację – nie zauważyła brutalnie „odpolityczniona” TVP i oczywiście nowa ministra zdrowia Iza Leszczyna. Przypomnę, że Leszczyna zapowiedziała w radiu ZET, że przejęcie w przyszłości władzy w Polsce przez Platformę Obywatelską, jest gwarancją załatwienia wszystkich problemów, w tym inflacji! Kompletna dyletantka Iza, którą Tusk rzucił za swych poprzednich - teoretycznych rządów na Ministerstwo Finansów, teraz została Ministrą Zdrowia a także Szczęścia i Wszelkiej Pomyślności, przewidując już w 2022 roku, że „za rządów PO problemy znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki”(sic!). Również Klimczak w czasie, gdy mógł swobodnie pluć na PIS w TVP Info, oskarżając „pisoską” dyplomację o bezczynność w sprawie protestu przewoźników na granicy z Ukrainą – dziś oskarża UE o blokowanie rozwiązania problemu zezwoleń na wjazd ukraińskich Tirów na obszar Unii! A przecież ten problem miał załatwić gauleiter Tusk z chwilą objęcia władzy nad Polską – „jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki”! Warto więc przypomnieć słowa gauleitera po tym, jak 15 listopada 2022 roku rakieta rosyjska spadła w Przewodowie w województwie lubelskim, zabijając 2 osoby: „Reakcja pisowskiej władzy na wtargnięcie rosyjskiej rakiety to wzajemne oskarżenia ministra obrony, generałów i prezydenta, chaos informacyjny i tchórzliwe milczenie prezesa. Rządzą nami nieodpowiedzialne miernoty. Są zagrożeniem bezpieczeństwa narodowego, niczym rakiety wroga…”. Także miernota Kosiniak-Kamysz wypowiedziała się w sprawie rakiety z Przewodowa: Jeśli minister Błaszczak nie wiedział, że nad Polską leciała rakieta, to jest to ogromny skandal. Jeśli wiedział i nic z tym nie zrobił, to jest to rażąca nieodpowiedzialność i igranie z bezpieczeństwem Polski. Jedno i drugie jest dyskwalifikujące. Do dymisji! Dziś, gdy rosyjska rakieta przeleciała nad Polską a następnie zawróciła w stronę Ukrainy – zaś rządzi nami wymownie milczący Donald Tusk wraz z Kosiniakiem-Kamyszem w roli wicepremiera i ministra obrony, aż ciśnie się na usta pytanie: Kiedy rządzące nami nieodpowiedzialne miernoty, które są zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego zdymisjonują Kosiniaka, który wiedział, że nad Polską leciała rakieta i nic z tym nie zrobił? Przecież jest to według samego Kamysza „rażąca nieodpowiedzialność i igranie z bezpieczeństwem Polski. Jedno i drugie jest dyskwalifikujące...
A więc podajcie się do dymisji nieodpowiedzialne i tchórzliwe miernoty! 
Źródło: niepoprawni.pl
Z archiwum: Być może w młodości trzej przyjaciele.
Merkel i Putin droczą się za przeproszeniem jak para zakochanych a przede wszystkim robią wspólnie dobre interesy. Angela Merkel według prof. Krasnodębskiego“Jedną z fascynacji Merkel był język rosyjski”, “Wygrała olimpiadę języka rosyjskiego i w nagrodę pojechała do Moskwy”, “Tam gdzie mieszkała, stacjonowało wielu żołnierzy sowieckich”. Rodzina Merkel dokonała wyboru opcji niemieckiej.
Władimir Putin po ukończeniu studiów rozpoczął pracę w KGB jako oficer operacyjny. W latach 1985–1990 służył na terytorium Niemieckiej Republiki Demokratycznej,oficjalnie pracował jako dyplomata.

Z kolei Donald Tusk w dzieciństwie mówił po niemiecku, w latach 90. wydawał książki o Gdańsku podkreślając jego wielokulturowość, jest człowiekiem pogranicza kulturowego, a jego rodzina wybrała opcję polską. Z tą polskością Tusk ma problem i nie chodzi tylko o ten słynny artykuł w “Znaku” – “Polak rozłamany” “Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać”.
Czyżby Stasiek ich połączył? Zastanawiałem się już od dawna nad tym ?

31 12 2023 Stary Donald z nowym uśmiechem.
Premier Donald Tusk w swoim w orędziu noworocznym, wygłoszonym w nowej w TVP dziwnie się uśmiechał. Zapewniał, że "rozliczymy zło - to już się dzieje", ale nie powiedział czy chodzi o całe zło, czy tylko to wyimaginowane. Znowu obiecywał, że "naprawimy krzywdy - to już zaczynamy", ale nie dodał, czy ma na myśli krzywdy, których sam był przyczyną, czy o przywrócenie wysokich emerytur esbeckich. "I najważniejsze, pojednamy" - uważa pan premier, marząc, że "Polacy odrodzą się jako jedna wspólnota i wielki, silny naród". Tu również nie wyjaśnił, czy przed, czy po wsadzeniu wszystkich przeciwników politycznych do więzień, ale wiemy za to, że nie spocznie "póki to się nie stanie". Polska to już nie nienormalność, ale "kraj cudów i wspaniałych ludzi". Chciałby być naszym przyjacielem i dlatego zwierza się nam, że inni nas komplementują: "żebyście tylko mogli usłyszeć te wszystkie komplementy, te zachwyty nad Polakami i ich mądrością, jakie słyszałem od przywódców państw i globalnych autorytetów". Ale nie wspomina, czy te gratulacje odbiera za to, że ci „mądrzy” to Polacy, którzy głosowali na niego i partie tworzące teraz jego koalicję rządową.
"Wszystkim marzy się normalność, zgoda i pewność jutra". Pomarzyć dobra rzecz, prawda? Tymczasem "zaufamy znowu nauce i ekspertom". Czy tym "naukowcom", którzy mówią o dwóch płciach, czy też tym, którzy twierdzą, że są ich dziesiątki? Czy tym, którzy zapewniali nas o skuteczności drugiej dawki? Czy tym ekspertom, którzy nie widzą nic złego w edukacji seksualnej zgodnej ze standardami WHO, czy tym, którzy twierdzą, że to wielce niewłaściwe? Czy tym, którzy mówią, że Rosja może nas zaatakować za 4 lata, czy tym którzy znowu zechcą likwidować jednostki wojskowe i ograniczać wydatki na wojsko?
"Kłótnie z sojusznikami zastąpimy twardą, ale przyjazną rozmową o naszych interesach i szukaniem tego, co wspólne" - ale jak? Kupując jednak Caracale? A może wiatraki od Siemensa? Tak, pełna zgoda, że "ważne jest dziś mówić prawdę i tylko prawdę", ale też CAŁĄ PRAWDĘ - a tego drobiazgu zabrakło w tym przemówieniu. Skoro w 2016 roku TK ustami Rzeplińskiego ogłasza, że prezesów RiTV nie może powoływać minister, to prawdą jest, że jednak może? Premier zwraca uwagę na "potrzebę przywrócenia słowom ich prawdziwego znaczenia". A więc neo-KRS, czy KRS? Już TVN obwieścił, że neo-KRS stał się KRS-em, ale może znowu jest "neo"? Czyżby w TVN-ie za bardzo się pospieszyli - jak Joanna Szczepkowska, ogłaszając swego czasu, że komunizm już upadł? "Będziemy ze sobą uczciwie i z szacunkiem rozmawiać, to wam gwarantuję..." - czyli tak jak w programie TVP-INFO po tym orędziu noworocznym? Gdzie debatowano, jak wyjaśnić ludziom, że PiS popsuł państwo i trzeba naprawić te zepsute instytucje (między innymi KRS, TK) być może w taki sam sposób, jak zabrano się za "naprawę" mediów. I w tym neo-TVP-INFO siedział zaproszony Łukasz Warzecha - chyba jako przedstawiciel myśli prawicowej. I słuchał tych wszystkich oskarżeń i kłamstw - wygłaszanych przez prowadzącego, Renatę Kim i Andrzeja Stankiewicza - z kamienną twarzą.
Bo w neo-TVP-INFO trzeba przekonać ludzi, że obecna władza robi wszystko zgodnie z prawem - mimo, że nie jest to prawdą, co widzą także osoby z tamtej strony sceny politycznej, a nawet dawny pracodawca ministra Bodnara - Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Niestety ta sama Fundacja, która przygotowała analizę dotyczącą powołań na stanowiska sędziowskie dokonanych w latach 2018-2023 na wniosek "tzw. nowej KRS". Czy to jest "przywrócenie słowom ich prawdziwego znaczenia"? „Poddanie mediów publicznych bezpośredniej kontroli rządu poprzez przyznanie temu ostatniemu uprawnień do powoływania i odwoływania członków rad nadzorczych i zarządów publicznej telewizji i radia jest sprzeczne ze standardami Rady Europy, które w szczególności wymagają, aby media publiczne pozostały niezależne od ingerencji politycznej lub gospodarczej" (Nils Muižnieks, Komisarz Praw Człowieka Rady Europy). "Nasza ojczyzna odrodzi się jako nowoczesne, silne państwo, wasze państwo" - ładnie powiedziane, ale kiedy to nastąpi? Za kolejne 123 lata? "Bierzmy się wszyscy do wspólnej pracy" - zachęcał premier Tusk. Gierek pytał: "Pomożecie?", a Kwaśniewski nawoływał niegdyś do patrzenia w przyszłość, bo przecież przeszłość nie ma znaczenia - chyba że chodzi o przeszłość przeciwników, których trzeba ukarać, żebyśmy "za rok uznali, że 2024 był dla nas wszystkich, dla Polski, rokiem szczęśliwym..." Przy okazji polecam wysłuchanie wystąpienia prof. Andrzeja Nowaka w trakcie obchodów IX Dnia Patrioty, zorganizowanego przez Wydawnictwo „Biały Kruk”. Temat:– w nawiązaniu do VI tomu "Dziejów Polski” autorstwa pana profesora. Na zakończenie jest też nieco o nadziei. Będzie nam potrzebna.
Źródło: niepoprawni.pl
Nie słuchałem orędzia Tuska, i nie mam czego żałować, nawet powtórki mnie nie interesują!? Bo znowu kawał życia mi zabrał, bo on nic innego nie potrafi tylko brutalnie zabierać!?
Z forum: Orędzie Tuska to pustosłowie bez żadnego znaczenia. Jego czyny mówią więcej: łamanie Konstytucji RP na każdym kroku, niszczenie i „likwidowanie” – napisała była premier Beata Szydło.
28 12 2023 Rozpoczął się pełnowymiarowy stan wojenny.
Ppłk Sienkiewicz postawił w stan likwidacji TVP, PR i PAP. Tak wygląda początek likwidacji Polski. W bandycki sposób przejąć a jak się jednak nie udało to zniszczyć. Desperacja. Nagle po tygodniu ktoś sobie pomyślał, że zaraz KRS to wszystko odkręci i trzeba wymyślić nagle coś innego. Robią to samo co Hitler po Powstaniu Warszawskim, mściwa zemsta. Zaorać, spalić, wdeptać w ziemię. Wszystko zmierza w kierunku wojny domowej. I to nie jest żart. Ta strona za która opowie się wojsko przejmie władzę w Polsce. Dlatego taki był pośpiech Kosiniaka z Kamyszem aby dać podwyżki służbom mundurowym. Tusk jest w pełen sposób odpowiedzialny za obecny zamach na wolność słowa i praworządność w Polsce. To coś podobnego do zamachu majowego. Tusk był zdolny zawrzeć pakt z diabłem i Putinem i przyczynić się zamordowania prezydenta mogą zamordować prezydenta Dudę. Mniejsza z tym że za obecną sytuację odpowiada on swoim nietrafionymi decyzjami. Sytuacja demokracji w Polsce jest w śmiertelnym zagrożeniu. Sienkiewicz, jak wszyscy wiemy, krzepi się wódką. Trudno powiedzieć jak daleko zaawansowana jest jego zależność i dlaczego to robi. Jego pradziadek pisał powieści ku pokrzepieniu serc Polaków, którzy utracili niepodległość i suwerenność. Prawnuk robi coś odwrotnego. Czyżby w wódce utopił swoje sumienie, a może nigdy go nie miał? To jedna z marionetek Tuska. Cały rząd Tuska składa się z samych marionetek. Tam nie ma oni jednej osoby, która jest kompetentna w zarządzaniu powierzonym resortem, bo nie mają żadnego doświadczenia ani wiedzy. Tusk świadomie powierzył nieodpowiedzialnym pajacom odpowiedzialne stanowiska. Dzięki temu są całkowicie podporządkowani jego woli, bo wiedząc, że się na niczym nie znają, ślepo będą spełniać jego polecenia, nawet te szkodliwe czy bezprawne. Już zresztą to się dzieje. Taki system zarządzania będzie niszczył nasze państwo, ale w gruncie rzeczy na tym właśnie Tuskowi i jego niemieckim mocodawcom zależało.
Czy furiacka nienawiść Tuska, nie jest czasami nienawiścią do Polski? On ją przedstawia jako nienawiść do Kaczyńskiego i PiS-u, ale wydaje mi się, że to jedynie kamuflaż istotnej prawdy. Inni to kupili, bo tak im było wygodnie, dla rozgrywek politycznych. Najgorsze zło jest jednak w tym, że Tusk zdołał zarazić nienawiścią sporą część polskiego społeczeństwa. Nienawiść jest fundamentem jego polityki i propagowanie jej leży w jego interesie. To hitlerowska zasada, dziel i rządź. Nie wierzę nawet, że jego koalicjanci czują osobistą nienawiść do swoich konkurentów politycznych. Ich ośmiogwiazdkowa koalicja powstała na gruncie frustracji, że wyborcy nie obdarzyli ich takim poparciem jak PiS. Zjednoczyli się z wyrachowania, a nie nienawiści. Jeśli my jako naród nie zrozumiemy tego, zostaniemy w perfidny sposób wykorzystani i oszukani. Tak jak niegdyś z nami zrobiła targowica. Tusk chce, abyśmy własnymi rękami założyli sobie pętlę na szyję. To jest dyktatura Tuska, wiernie wzorowana na Łukaszence i Putinie. Buńczucznie zresztą zapowiadana na jego parteitagach, Przecież on jasno zapowiadał, że siłowo będzie rozwiązywał sprawy, bez poszanowania prawa. Prawo co najwyżej będzie stosował tak, jak on je rozumie. Dziwne, że umknęło to uwadze zagranicznych komentatorów. Nie słyszeli czy tylko udawali, że nie słyszą, że będzie siłą wyprowadzał ludzi z niezależnych instytucji, wiele będzie likwidował, w tym pluralizm medialny. W totalitaryzmie, który zamierzał wprowadzić, nie ma miejsca na wolność słowa czy jakąkolwiek niezależność. Wszystko ma być podporządkowane wodzowi, za jakiego się uważał. Zresztą nie tylko on, bo Niemcy również. Już wcześniej nazwano go Opozitionführer i wysłano do Polski z misją zrobienia porządków. Tuska rozzuchwaliło wsparcie zagraniczne i aby skuteczniej realizować swój zamiar otoczył się bandytami i stosuje bandyckie metody. Idą na zwarcie, na rozlew krwi. Polacy uważajmy! Jedyną receptą na to bydło to rozwiązanie tej koalicji zemsty i zamordyzmu przez prezydenta Dudę, będzie jeszcze gorsze bezprawie, kiedy przyjdą po samego prezydenta. Sienkiewicz prostaku jedziemy po ciebie 11.01.2024!
Źródło: niepoprawni.pl
Polska to dziwny kraj, podpułkownik służb specjalnych na dodatek uzależniony od alkoholu, zostaje Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego!?
W Polsce nie ma rzeczy niemożliwych, i jakaś tam telewizja będzie, oby tylko nie jeden program jak było przed laty!?
To może być nawet duża demonstracja bo PiS ma pieniądze i z całej Polski ściągnie swoich zwolenników!? 
26 12 2023 „Podpułkownik ministrem”…
Stan wojenny ogłoszony przez juntę Donalda Tuska byłby farsą, gdyby to co wyprawia jego podpułkownik na fotelu ministra nie było prawdą. Bo przecież to führer Tusk powołał zwyczajnego pijaczynę a w dodatku podpułkownika służb specjalnych na ministra kultury i dziedzictwa narodowego! Ten zamiast wyciągnąć z archiwów Telewizji Polskiej sztukę Moliera „Mieszczanin szlachcicem” w świetnej roli Bogumiła Kobieli – nasłał oprychów na TVP a w dodatku bandziorów, rozkradających wyposażenie telewizji! Polska mogła być uśmiechnięta w Święta Bożego Narodzenia a stało się tragikomicznie. Bo przecież władza pruskiego dziedzica upadnie z wielkim hukiem ale co przedtem zrobi - to nawet żaden prorok europejski nie zdoła przewidzieć...Wszystko to się dzieje w „praworządnej” Unii Europejskiej, która z wymownym milczeniem obserwuje wprowadzanie w Polsce pruskiego „ładu i porządku” na modłę szkopskiego żurnalisty z „Berliner Zeitung”. To Klaus Bachmann na łamach „Berliner Zeitung” opublikował 9 grudnia tekst o sytuacji politycznej w Polsce pisząc, że Donald Tusk stanie się teraz twarzą „unikalnego w skali światowej eksperymentu: demokratycznie wybrana koalicja partii demokratycznych próbuje przy pomocy niedemokratycznych środków przywrócić kraj do demokracji”(sic!)
Niedowiarkom przypomnę, że to właśnie Niemcy, jako pierwsi wybrali w demokratycznych wyborach Adolfa Hitlera, który cały świat doprowadził do skraju zagłady! Donald Tusk nie jest więc tak unikalny, jakby tego sobie życzyła prasa niemiecka, gdyż Niemcy doświadczyli podobnego „eksperymentu”, który rozpoczął się od zamknięcia ust mediom, które krytykowały Adolfa Hitlera, zaś zakończył wojną II Wojną Światową. Wszystko wskazuje na to, że aprobata dla „eksperymentu” kieszonkowego Hitlera, wspieranego przez Unię Europejską, skończy się tragicznie dla samej Unii – tworu już zdegradowanego przez korupcję i rozpaczliwie walczącego o przetrwanie pod niemiecką dominacją. I oto właśnie walczy kieszonkowy Hitlerek, zgadzając się na obowiązkowe kontyngenty „inżynierów” z Afryki i drastyczne – bo pięciokrotne zwiększenie podatków, którzy zapłacą Polacy za to, że staną się europejskim – a w istocie szkopskim landem.
Aby te zamiary ukryć, odgrywana jest na serio sztuka podpułkownika Sienkiewicza, który zapragnął zostać ministrem kultury i dziedzictwa narodowego. Problem w tym, że Molier napisał sztukę „Mieszczanin szlachcicem” (fr. Le Bourgeois gentilhomme) prawie cztery wieki temu i była to komedia. Po czterech wiekach sztuka Sienkiewicza „Podpułkownik ministrem” to jakiś horror z sowieckiego snu, gdzie zamiast świty tureckiego muftiego pojawiły się w Telewizji Polskiej oprychy wynajęte przez podpułkownika – ministra w juncie Donalda Tuska. Te oprychy pojawiły się w TVP bez żadnych upoważnień i legitymacji! Tego w Polsce nie grali od czasów Jaruzelskiego! Miało być „normalnie” a w tydzień po „demokratycznych wyborach” – junta Tuska zamieniła „Polskę uśmiechniętą” w „Polskę ponurą” – z trwogą oczekującą na kolejne „przywracanie praworządności” przy pomocy uchwał: w Sejmie kierowanym przez pajaca Hołownię. Bo takich osobników jak podpułkownik Sienkiewicz, gotowych na wykonanie „eksperymentu” wg. pruskich doradców i z woli kieszonkowego Hitlerka jest znacznie więcej. Tusk bowiem powołał do swojego „rządu” takie indywidua, których nie powstydził by się sam baćka Łukaszenka! Wystarczy wspomnieć choćby Kosiniaka na MON, męża p.Applebaum na MSZ, Bodnara jako Prokuratora Generalnego i Min. Sprawiedliwości, Leszczynę na Ministerstwie Zdrowia, Hening-Kloskę jako ministrę od wiatraków Siemensa, czy Nowacką na Min. Edukacji! Będziecie jeszcze wspominać "reżim" Kaczynskiego, gdy Hołownia uchwali kolejne eksperymenty Tuska...
Napisana przez Moliera (1622–1673) na zamówienie króla Ludwika XIV komedia 'Mieszczanin szlachcicem' liczyła sobie pięć aktów. Ile aktów będzie liczyć napisana na zamówienie Niemieckiej Republiki Federalnej przez Donalda Tuska tragifarsa „Podpułkownik ministrem” – to czas pokaże...
Źródło: niepoprawni.pl
Jedyny kanał telewizyjny jakiego nie oglądam to TV Trwam, i dziwię się dlaczego jeszcze ta telewizja nadaje!? TVP Info powinno dalej nadawać!?
Kiedy do Polski zawita ARD, i ZDF, a w TVP zobaczymy Tuska w mundurze wojskowym, no i jakiej armii będzie to mundur!?
I o co ten krzyk, Zlikwidują TVP Kaczyńskiego i zastąpią ją TVP Tuska, i wszystko będzie w porządku!? 
05 12 2023 Inflacja rządów.
Podobno dożyliśmy do czasów powszechnej obfitości. Szczęśliwy naród ma nadmiar wszystkiego – poczynając od coraz wyższych uposażeń i emerytur, przez coraz droższe produkty spożywcze, aż do profesjonalnych i amatorskich kabaretów politycznych. Jako niemal zawodowy pesymista miałem krytyczny stosunek do tych radosnych informacji, ale ostatnie obronne manewry tych, którzy de facto przegrali wybory, przekonały mnie, że na niektórych odcinkach dobrobytu rzeczywiście osiągamy światowe rekordy. Inflacja ma bowiem u nas pozytywny wpływ na gospodarkę i dotyka nie tylko dóbr materialnych, ale także super-obywateli sprawujących rządy. Udało nam się doprowadzić do stanu, w którym mamy jednocześnie trzy rządy. Wprawdzie jeden z nich jest już formalnie zdymisjonowany i jeden jeszcze formalnie niepowołany i zaprzysiężony, ale wszystkie wywierają już wpływ na życie obywateli. Ten najstarszy i ten świeżo powołany, mają tego samego premiera i kilka tych samych osób, pełniących zaszczytne funkcje w samym rządzie, albo przy rządzie.
Towarzysząca nam od dłuższego czasu inflacyjna atmosfera spowodowała, że niektóre związane z nią zjawiska na rynku towarowym zaczęły być widoczne także na innych rynkach – np. na rynku prestiżowych tytułów. Za dużo rządów pomnożyło nam ilość osób zajmujących stanowiska ministrów i wiceministrów — czyli najczęściej sekretarzy i podsekretarzy stanu, prezesów i wiceprezesów, przewodniczących itd. Zwiększona podaż tytułów powoduje, że stają się one mniej cenne w odczuciach „zwykłych” obywateli, ale w Polsce lubimy się tytułować i niektóre bardzo ważne osoby nadal ulegają tej modzie, a nawet się o to upominają. Twardo i bez uśmiechu przypominają urzędnikom i policjantom, że mają uprawnienia do określonego tytułu. To powoduje, że zagubieni w tytularnym chaosie dziennikarze zaczynają – na wszelki wypadek – wszystkich rozmówców tytułować ministrami. Także tych, którzy mają pełnić te funkcje tylko parę tygodni. Nieliczni protestują, ale większość reaguje z uśmiechem zadowolenia. Polska tytułomania ma zresztą pewną charakterystyczną cechę, która od dawna budzi moje zdziwienie. W codziennych, międzyludzkich kontaktach, traktuje się właśnie tytuł ministra jako najważniejszy i najbardziej nobilitujący. Rozmówca może być profesorem „belwederskim”, zajmować nie tylko profesorskie stanowisko, ale otrzymać tytuł profesora w wyniku oceny opublikowanych prac naukowych. Jeśli powołują go na ministra – to można odnieść wrażenie, że natychmiast się o tym dorobku zapomina. Jest ministrem i to brzmi dumnie! A przecież jest zasadnicza różnica między tymi tytułami. Ministrem można być krótko – przestać się podobać zwierzchnikom, odejść wraz z upadającym rządem, albo rządem kończącym kadencję. A tytuł profesora, otrzymany w Belwederze z rąk Prezydenta albo, jak w PRL, Przewodniczącego Rady Państwa, jest dożywotni!
Czerpiąc natchnienie z doświadczeń niektórych polskich mężów stanu uwielbiających spiskowe teorie dziejów, zmuszałem ostatnio mój wyczerpany móżdżek do poszukiwania logicznego celu wytworzenia chaosu, polegającego na zaprzysiężeniu rządu, który nie ma szans na uzyskanie votum zaufania w sejmie – zamiast rządu, który jest przygotowany przez opozycję i ma takie poparcie. Celów takiego działania może być kilka, ale wydaje mi się, że dwa z nich zdołałem zrozumieć. Pierwszym jest cel polityczny, wynikający z programowej niechęci do opozycji i  prawdziwego lub udawanego przekonania, że wszystko, co ona robi, jest niepatriotyczne, szkodliwe dla kraju i obywateli i co najmniej zalotne w stosunku do znienawidzonej Rosji. Ten cel jest dostrzegany przez media od chwili ogłoszenia wyniku wyborów. Nic dziwnego – ma oparcie w toczącej się za naszą granicą wojnie rosyjsko – ukraińskiej. Polki i Polacy są przekonani, że winę za rozpętanie tej wojny ponosi wyłącznie agresywna Rosja, a właściwie Prezydent Rosyjskiej Federacji, cieszący się tam ponadnormatywnym autorytetem. Inna sprawa, że polskie media niemal nie publikują rosyjskiej argumentacji, więc nasze poglądy na przyczyny tego konfliktu mogą być nieco ułomne. A jak się dowiadujemy, że ukraińska straż graniczna nie wypuszcza z kraju umówionego na spotkania w USA swego byłego prezydenta (Poroszenki), to czysty obraz przyczyn tej wojny zaczyna mieć rysy. Sądzę, że drugim celem opóźniania faktycznej zmiany władzy, jest tworzenie warunków do narastania bałaganu i utrudniania pracy nowej ekipie rządowej. Każda zmiana szefów, zwłaszcza wieloszczeblowa, powoduje zakłócenia w działaniach podległego personelu, przesunięcia kompetencji, trudności „docierania” współpracy. Nowi szefowie niemal zawsze chcą mieć blisko siebie kilku ludzi, których dobrze znają i do których mają zaufanie. Nawet przy skrajnej łagodności chcą się też stopniowo pozbyć się takich pracowników, których znają i nie lubią, albo których nie znają, ale otrzymują informacje, o ich częstej nielojalności lub niesprawności. Czym dłużej trwają takie organizacyjne i kadrowe manewry i czym bardziej dotyczy to ośrodków władzy państwowej, tym większy powstaje bałagan, rośnie liczba błędnych decyzji i niezadowolonych obywateli, psuje się opinia o nowej władzy w społeczeństwie. Mam nadzieję, że niedawne zapewnienia Prezydenta RP, że nic nie będzie już opóźniał, zostaną potwierdzone na początku drugiej dekady grudnia br. Jeśli nowy rząd, dowodzony przez Donalda Tuska, będzie potrafił utrzymać atmosferę i styl wprowadzone przez nowego marszałka sejmu Szymona Hołownię – to spojrzę bardziej optymistycznie, nie tylko na moją krótką przyszłość.
Źródło: wpunkt.online
Zastanawiam się, czy prezydent podpisze, nominacje Tuska na premiera rządu!? No i co się stanie jak Duda, Tuska nie pobłogosławi, i rząd niezostanie zaprzysiężony, to kto wtedy będzie rządził Tusk czy Morawiecki!?
Zdobyć wotum zaufania dla rządu to trudne zadanie, ale dla Morawieckiego nie ma rzeczy niemożliwych!? Przypominam, że jako jedyny na świecie rozbił atom młotkiem, i wybudował dom w którym się urodził, to zdobycie wotum zaufania będzie dla niego niewielkim wysiłkiem!? 
01 12 2023 Być albo nie być Rzeczypospolitej jest w rękach pana prezydenta Andrzeja Dudy.
Niby zrozumiałe, ale warto się zastanowić nad sensem tytułowego stwierdzenia, gdyż i większość Polaków (po obu stronach „barykady”), a i sam Pan Prezydent jest przeświadczonych, iż właśnie teraz decydują się losy Rzeczypospolitej Polskiej. Krótko mówiąc, zastanówmy się, czy Pan Prezydent podpisze, czy nie podpisze nominacji pana Donalda Tuska na premiera rządu, czy Prezydent Andrzej Duda weźmie na swoje barki odpowiedzialność za przyszłe losy Polski, czy weźmie współodpowiedzialność za likwidację państwowości naszej Ojczyzny. Albowiem w przypadku wchłonięcia naszego państwa przez nowotworzone imperium niemieckie, następne pokolenia będą wspominać nie tylko tych którzy parafowali wymazanie Polski z mapy świata, ale także okoliczności owego zdarzenia, tak jak my dzisiaj, po 200 latach rozpamiętujemy targowiczan, nazywając ich zdrajcami.
Faktem jest, iż nie było jeszcze w historii naszego kraju, przypadku nie zaakceptowania kandydata na premiera przez urzędującego prezydenta (podobnie jak nie było precedensu nie zaakceptowania kandydatury wicemarszałka Sejmu), ale czy to oznacza, że już tak być musi, że mając namacalne dowody, że „polskość to nienormalność” należy taki stan zaakceptować i to właśnie w tak szczególnym dla Polskości czasie. Zacznijmy od pytania, czy Pan Prezydent jest zmuszony "w ślepo" podpisać nominację, czy w przypadku odmowy namaszczenia kandydata na premiera, Prezydentowi RP grożą jakiekolwiek sankcje, konstytucyjne lub prawne, formalne, finansowe, czy Pan Prezydent ma się czego bać?
Powodów dla których Pan Prezydent mógłby odmówić desygnowania Pana Tuska jest zapewne wiele, choćby podejrzenia o szczególne kontakty ze służbami obcych państw. Nie wiadomo czy Pan Prezydent  nominuje kandydata na Premiera, mając obawy, że Premier Rzeczypospolitej Polskiej będzie pobierał wskazówki z ambasady na saskiej Kępie, lub tej mieszczącej się przy ulicy Belwederskiej, co prawda powstała komisja mająca wyjaśnić zależności m.in. pomiędzy byłym, naszym Premierem, a Prezydentem Rosji, ale akurat teraz,w tym czasie ukręcono komisji łeb. Dlaczego i skąd taki pośpiech, ano właśnie może dlatego, aby pewne okoliczności nie wyszły na światło dzienne i nie zaszkodziły kandydatowi na urząd premiera, oczywiście obawy są raczej mizerne, gdyż to co miało wyjść, to wyszło i być może Kancelaria Prezydenta posiada dokumenty z pierwszej ręki dostarczone przez amerykańskich przyjaciół, być może wśród dokumentów znajdą się takie, które mogą rzucić promień światła na „Smoleńsk”, albo jakieś kopie na prawach oryginału z dawnej Stasi. Kto wie, co może posiadać Pan Prezydent, gdy chce. A obecnemu Panu Prezydentowi widocznie się chce, bo poprzednim prezydentom to - raczej sądzę, że wątpię – gdyż, czy można o wykazanie charakteru w obronie majestatu Rzeczypospolitej oczekiwać po Elektryku z nadania SB, albo dajmy na to: po pijaku wchodzącym do bagażnika samochodu gdzieś tam na Białorusi, lub po lotniku na drzwiach od stodoły? Raczej nie, więc należy mieć nadzieję , a w zasadzie pewność, że Pan Donald Tusk premierem tym razem nie będzie.
Źródło: niepoprawni.pl
Komu tak bardzo zależało by prezydent zaprzysiągł rząd tylko na dwa tygodnie!? No a jak Tuska nie uzyska większości w sejmie, lub Duda go nie pobłogosławi, i rząd niezostanie zaprzysiężony to kto wtedy będzie rządził Tusk czy Morawiecki!?
Z forum: Jak się okazuje, nie tylko ja mam obiekcje co do możliwości ostania się pana Tuska Premierem. Otóż spotkałem się z opinią, iż pan Tusk może spać spokojnie, albowiem już po sprawie, a Pan Prezydent ma podpisać powołanie i koniec. Czyli po prostu Pan Prezydent jest nie od decydowania co jest dla Polski dobre, a co złe, tylko „pilnować żyrandola” i koniec. Taką opinie przeczytałem na blogu pani redaktorki pewnego tygodnika, po tym jak praktykowała w słynnej gazecie.
To naprawdę nie mieści się w głowie żeby ktoś, komu można zarzucić świadomą lub nieświadomą domniemaną zdradę swojego kraju na korzyść innego kraju lub związku krajów w czasie jego rządów, mógł następnie pozostać ponownie premierem tegoż kraju! I żeby być dobrze zrozumianym to używam w trybie przypuszczającym określenia "domniemanej zdrady", co nie oznacza, iż tak jest lub było na pewno. Chociaż - wedle mnie - nawet dwuznaczne sytuacje, które mogą dopuszczać jakiekolwiek prawdopodobieństwo takiej zdrady winny skutkować niemożnością objęcia tak wysokiej funkcji w kraju mieniącym się  niepodległym, suwerennym i demokratycznym. Ogólnie zaś osoby, które ubiegają się do bycia premierem każdego kraju winny być z punktu widzenia określonego państwa "czyści jak łza", bo są odpowiedzialni za całość funkcjonowania swoich rządów i nadzorują pracę wszystkich ministerstw czy innych organizacji podległych premierowi, jak np. służb specjalnych.
26 11 2023 Polska wreszcie przy stole rozbiorowym!
Spełniły się marzenia wszystkich polskich komunistów, którym w peerelowskiej konstytucji udało się zaledwie zapisać wiodącą rolę PZPR i wieczną przyjaźń z ZSRR. Teraz po 47 latach - wśród polskich europosłów, który poparli rezolucję o wiodącej roli Berlina i wiecznego oddania Polski sfederalizowanej przez Niemcy Europie znalazło się 9 osób – Róża Thun, Marek Balt, Marek Belka, Robert Biedroń, Włodzimierz Cimoszewicz, Łukasz Kohut, Bogusław Liberadzki, Leszek Miller oraz Sylwia Spurek – wybrani do PE w 2019 r. z list Koalicji Europejskiej (PO, PSL, SLD, N., Zieloni) oraz Wiosny Roberta Biedronia. Jak słyszymy z ust starych komuchów – jak np. z ust członka Biura Politycznego KC PZPR tow. Leszka Millera – dzięki temu głosowaniu – Polska znowu zacznie się liczyć w Europie! Nie będzie bowiem tak, że Polska nie będzie uczestniczyć w jej rozbiorach, jak to było w trakcie rozmów przed I rozbiorem Polski w 1772 r. – pomiędzy Rosją, Prusami i Austrią, a co gorsza w rozmowach pomiędzy Rosją i Prusami przed II rozbiorem Polski w 1793r., a także przed III rozbiorem Polski w 1795r. – gdy to Rosja, Prusy i Austria nie zaprosiły Polski do wspólnego stołu!
Teraz w 2023 roku – dzięki głosom Polaków, którzy wybrali starych komuchów oraz dzięki „zasłużonej dla Polski” wg. Neo- marszałka Hołowni - Róży Marii Barbary Gräfin von Thun und Hohenstein, którą Polactwo także wybrało – po trzech wiekach Polska zasiądzie przy stole rozbiorowym – nawet doradzając, czego Europa powinna Polski pozbawić! Jak wskazał w rozmowie z red. Rymanowskim  b. członek Biura Politycznego tow. Leszek Miller - który znalazł się w Parlamencie Europejskim z wysuniętego ramienia Platformy Obywatelskiej – głosowanie w PE nie przesądziło jeszcze o rozbiorze Polski, tylko o rozmowach o rozbiorze Polski oraz całej Europy przez Republikę Federalną Niemiec. I w tych rozmowach - dzięki "zasłużonym" dla Polski wybitnym osobnikom i osobniczce - Polska będzie uczestniczyć! Nie można więc zapomnieć, że to reżim Prawa i Sprawiedliwości nie tylko stawiał veto wobec zasiadania przy wspólnym stole europejskim w tej sprawie, to nawet chciał storpedować rozmowy na temat rozbiorów Polski! To się jednak zmieni, skoro Polacy wybrali sobie niemieckiego namiestnika na premiera Polski i komunistów do Parlamentu Europejskiego.
Tusk– poklepywany po plecach z pewnością zasiądzie do stołu ale nawet wskaże Berlinowi – co Polska powinna oddać Europie, żeby niemiecka Europa wreszcie zaczęła się z tak okrojoną Polską liczyć. W pierwszej kolejności Polska będzie musiała przekazać do banku we Frankfurcie 300 ton złota ze skarbca Narodowego Banku Polskiego, gdyż ten bank nie będzie już Polakom potrzebny. Budynek gmachu się sprywatyzuje, by z zarobionych w ten sposób pieniędzy zapewnić sute emerytury esbeckie, których esbeków pozbawił reżim PIS-u... I z pewnością nie będzie to krok ostatni, gdyż zgodnie z doktryną komunisty Spinelliego – proces budowy silnej Europy wymaga, żeby Polska nigdy nie była silna. Dlatego trzeba zlikwidować nie tylko CBA, TVP, IPN i Orlen ale także Narodowy Bank Polski i co oczywiste – Prezydenta RP. I tego trzymać się będą wszyscy polscy komuniści i siły postępu skupione po podpisaniu umowy koalicyjnej wokół niemieckiego namiestnika…Ten historyczny proces kolejnych rozbiorów Polski wymaga jednak nie tylko likwidacji polskich urzędów i opiłowania katolików, żeby już nigdy więcej nie podnosili głowy. Ten proces wymaga natychmiastowego przywrócenia praworządności, co wymagać będzie użycia siły, jak podkreślają wybitni doradcy Donalda Tuska. Nikogo więc nie dziwi, że niemieckiemu namiestnikowi na Polskę doradza także była sędzia niemieckiego TK Gertrude Luebbe-Wolff . Była sędzia Trybunału w Karlsruhe dodaje otuchy niemieckiemu przydupasowi pisząc: "Procedura, która przełamuje opór urzędującego prezydenta i samego Trybunału Konstytucyjnego, prawdopodobnie spotka się z aprobatą sądów europejskich w tej kwestii" - udowodniając niedowiarkom, że proces rozbiorów Polski już się zaczął, gdyż urzędującego polskiego Prezydenta i polski Trybunał Stanu można usunąć siłą - przy pełnej aprobacie sądów europejskich! Co by nie mówić, to Bierut mógłby się dużo nauczyć od Donalda Tuska – gdyby Tusk wcześniej się urodził, zaś ZSRR to była tylko przygrywka do prawdziwego Eurokołchozu, budowanego przez Niemców - kraj o wyższej kulturze...
Źródło: niepoprawni.pl
Nadszedł czas na rozwiązanie tego eurokołchozu, gdzie jednym wolno wszystko, a inni muszą słuchać, i grzecznie wykonywać polecenia!? 
24 11 2023 Szymon show.
Dekady temu, kiedy nad Wisłą i Odrą kwitł realny socjalizm pod światłym przywództwem Edwarda Gierka, popularne było następujące pytanie – dlaczego gmach Sejmu na Wiejskiej jest okrągły? Odpowiedź okazała się ponadczasowa…Bo nikt jeszcze nie widział kwadratowego cyrku... Ciągle jeszcze pamiętamy, jak mocno obruszył się feldmarschall Hołownia na słowa posła Przemysława Czarnka, gdy ten zwrócił się do niego per marszałku rotacyjny. Takie słowa zdaniem abiturienta Hołowni miały nie licować z powagą urzędu, jaki piastuje. Bo i faktycznie. Marszałek Sejmu to nie jest pierwszy lepszy cymbał, ale ktoś, kto w razie godziny nieszczęścia zastępuje Prezydenta i staje się na pewien czas Pierwszą Osobą w Państwie. Brak szacunku dla Marszałka oznacza zatem brak szacunku dla Państwa jako takiego. Oczywiście wypowiedź posła Czarnka można kwalifikować różnie. Prawdą najprawdziwszą bowiem jest, że użył jedynie sformułowania obecnego na stałe wśród członków Głodnej Koalicji, szykującej się do objęcia wszystkich mniej lub lepiej płatnych stanowisk w Polsce.
Trzeba jednak pamiętać, że lata realnego socjalizmu, potem zaś rządy postkomuny a nawet Tuska nauczyły Polaków jednego. Chcesz być szanowany, szanuj sam siebie. Tymczasem Hołownia, ostro reagujący na nazwanie go „marszałkiem rotacyjnym”, nie widzi nic zdrożnego w tym, aby Sejm przedstawiać na kształt cyrku, w którym to obywatele mogą oglądać ciekawe spektakle. W czasie czwartkowej konferencji abiturient Hołownia zapowiedział: Ludzie się interesują tym, co tu robimy. Demokracja wreszcie wchodzi pod strzechy. Drodzy państwo, zaopatrzcie się w popcorn na przyszły wtorek i środę, bo będzie się działo! Zaopatrzcie się ludzie w popcorn… Mniej więcej jak w kinie. Albo, jak we wspomnianym na wstępie dowcipie (a czy widziałeś kwadratowy cyrk?). Procedowanie ustaw, wystąpienia poselskie, pytania etc. Hołownia traktuje jako show. Czy za moment, wzorem innych parlamentów, często o wielowiekowej tradycji, będziemy świadkami np. ostentacyjnego puszczania bąków? Tak ongiś zdarzyło się w brytyjskim parlamencie. Być może zdarza nadal, ale BBC już nie transmituje obrad. A może, za przykładem wschodnich parlamentów, dojdzie na sali do zwykłego mordobicia (vide: Rosja, Ukraina)? Oj, jakby to zwiększyło oglądalność… ;)
Stąd też biorą się rozmaite wstawki Hołowni, być może (z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością) pieczołowicie przygotowywane wcześniej przez specjalistów od PR. Tyle tylko, że wykształcony jedynie medialnie (TVN) „marszałek rotacyjny” może czasem nie podołać i pomylić pieczołowicie przygotowaną „ripostę”. Podobnie jak posłanka Kamila Gasiuk – Pihowicz, która poczuła się zagrożona fizycznie sformułowaniem o wepchnięciu jej słów w gardło. Przyznam, że już większej idiotki zrobić z siebie nie mogła. Otóż zwrot ten jest niczym innym, jak adaptacją angielskiego idiomu  force/ram/shove (something) down someone's throat, po polsku wpychać / wpychać (coś) do czyjegoś gardła, a co po prostu oznacza wymuszenie rezygnacji, w tym przypadku z głoszonych w mediach społecznościowych obraźliwych sformułowań pod adresem m.in. sędziego Nawackiego. Powyższe podaję za słownikiem Webstera. Ba, nawet polska Wikipedia pod hasłem gardło podaje przykład związku frazeologicznego wepchnąć słowa do gardła.
Wydaje się, że Gasiuk – Pihowicz do KRS-u poszła dokładnie z tym samym zadaniem, co posłowie KO do studia TVP INFO przed wyborami. Młodzież, nawet ta starsza, określiła by to krótko jako „robienie bydła”. Jeśli więc traktować na poważnie zapowiedzi Hołowni o telewizyjno- sejmowym show to najwyraźniej jest coś na rzeczy. Marszałek-rotor zapomina jednak o jednym. To nie jest tak, że wybory załatwili sobie jako wygrane i już do końca kadencji „motłoch wyborczy” będzie wcinał popcorn, z czasem zaś raczyć się będzie czymś mocniejszym, gdy oprócz zaczynających się właśnie igrzysk nie zobaczą obiecanego chleba. Przez osiem lat tuskowi grozili ulicą. Warto jednak cofnąć się nieco dalej w przeszłość. Koniec Tuska (oraz jego pogrobowczyni Ewy Kopacz, z d. Lis) nastąpił w chwili, gdy na stadionach piłkarskich pojawiło się hasło: Donald matole twój rząd obalą kibole! Naprawdę niewiele trzeba, by wiosną zawisło znowu. Rozdmuchanie obietnic przedwyborczych, nazywanie ich „konkretami na 100 dni” bardzo szybko obróci się przeciw „Rudemu i jego drużynie”. A patrząc na wyniki wyborów np. w Holandii można zastanowić się, czy w 2024 roku Tuskowi uda się manewr z 2014 roku. Ulica? Czy też dezercja obecnych „sojuszników” Tuska i nowa koalicja jeszcze przed końcem 2024 roku? Najprawdopodobniej będzie przypadek mieszany. Ulica wymusi zachowania posłów. Doświadczenie trzech dekad III RP uczy bowiem jednego – d… jest częścią ciała, dlatego tak ważny jest stołek. Nic tak bardzo nie wymusza zmian deklarowanego światopoglądu, jak groźba jego utraty. Nikt nie będzie umierał za Tuska.
Źródło: niepoprawni.pl
Kabaret w sejmie trwa w najlepsze!? Tym razem helikopter nie przeleci nad Polską, ale jest szansa, że kaznodzieja Hołownia naciśnie Złoty Przycisk, i spadnie deszcz....!?
Jeszcze nie tak dawno posłanka Gasiuk- Pohowicz, twierdziła, że KRS to jakiś fantom Ziobry i Kaczyńskiego, a dziś z uśmiechem na ustach przyjęła nominację do jej składu, bo będzie otrzymywać spory zastrzyk gotówki!?
Kaznodzieja Hołownia świetnie gra rolę Tymińskiego!? Dlaczego do dziś nie wyjaśnił skąd brał pieniądze na finansowanie swoje działalności politycznej!? 
23 11 2023 Prof. Chmaj - Adwokat szatana!?
Adwokat diabła według Wielkiego Słownika Języka Polskiego to „osoba, która celowo wynajduje negatywne cechy lub niekorzystne strony czegoś, aby zmobilizować innych do lepszego rozwiązania określonego problemu”. Przeciwnie do adwokata szatana, który „celowo wynajduje kruczki i wygibasy prawne, by rozwiązać określony problem z pominięciem prawa”. Takim – modelowym przykładem adwokata szatana jest prof. Chmaj, który za szmal służy szatanowi. Bo szatan wymyślił sobie że wszystkich tych, których nie udało się kupić bądź zmanipulować – można unieważnić tak samo, jak szatan unieważnił referendum. Czyli – na oświadczenie szatana, bądź też – choć jest to rozwiązanie w którym szatan nie gustuje – na podstawie uchwały opanowanego przez szatana Sejmu. W ostateczności może to być referendum – tym razem podniesione przez szatana do rangi obowiązku, którego niewypełnienie grozić będzie wyrzuceniem z pracy, bądź odebraniem emerytury.
Tak też było w czasach znanego już nielicznym towarzysza Bieruta – także budowniczego niewątpliwego postępu. Budowa postępu wymaga licznych obrońców, oprócz oczywiście wiodącej partii. Za Bieruta była to wierna partii ubecja i co oczywiste – Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Zwycięstwo sił postępu w październikowych wyborach przesądziło o wyborze przez Polaków postępu, który znów będzie budowany pod przewodem wiodącej partii i przy pomocy wiernej partii esbecji, która została sponiewierana przez reżim kaczystowski. Nic więc dziwnego, że w  tzw. umowie koalicyjnej, gdzie 14 partyjek zgodziło się budować postęp pod przewodem szatana – zadośćuczynienie zawsze wiernym partii esbekom znalazło się na czołowym miejscu „umowy”, jak również oddanie się w opiekę związkowi republik europejskich. Dzisiaj - podobnie jak za czasów towarzysza Bieruta – budowa postępu także wymaga stworzenia pozorów „demokracji” i „praworządności”. Tym zagadnieniem zajmuje się od lat ekipa prof. Chmaja i sam prof. Chmaj, który korzystając z bogatej skarbnicy dialektyki marksistowskiej jest w stanie udowodnić, że znienawidzonego Prezydenta Polski jest w stanie odwołać nawet Koło Emerytowanych Funkcjonariuszy Mundurowych przy Komitecie Centralnym Platformy Obywatelskiej, zaś uchwałą Sejmu – można wsadzić wrogów „postępu” do więzienia i oddać Niemcom zarządzanie Polską…
Bo szatanowi na niczym bardziej nie zależy jak na likwidacji Polski. Z planów gospodarczych koalicji postępu pozostała więc likwidacja CBA, IPN, TVP, Narodowego Banku Polskiego, Orlenu i wszystkiego co zamierzał zbudować „reżim PIS-u”. A więc CPK, terminala kontenerowego w Świnoujściu, przeprowadzenia regulacji Odry oraz budowę elektrowni atomowych według amerykańskiej technologii. Koalicja sił postępu dokona też przeglądu zamówień wojskowych, wychodząc ze słusznego skądinąd przekonania, że nic tak bardziej nie przysłuży się Wojsku Polskiemu, jak zamówienie na nowe tablice Mendelejewa oraz na francuskie Caracale – bezczynnie oczekujące od lat na zakup – w ramach „polepszenia stosunków gospodarczych z Francją” - wraz z orderem Legii Honorowej.
Szatan gardzi Polską i Polakami skoro kolejny raz przekonał się, że znów będzie mógł testować 4-dniowy tydzień pracy i mówić, że „polskość to nienormalność” oraz przekonywać zmanipulowanych Polaków, że „piniędzy nie ma i już nie będzie”. Większość Polaków bowiem i tak wybierze szatana, walutę euro, aborcję i pozbawienie emerytów 13-tek i 14-tek choćby dlatego, że „ten Hołownia jest taki przystojny” i wreszcie znajdziemy się przy stole europejskim. Na tym stole już leży mapa Polski, nad którą z troską pochylają się przywódcy europejscy. Tak jak pochylali się w przeszłości, gdy Polska wymazywana była z mapy Europy…
Źródło: niepoprawni.pl
Oj! Bałam się. Bałam się. Oj! Bałam się.
Donald Tusk wystraszył dziewczynkę???
Zapłakana dziewczynka postanowiła zwrócić premierowi medal, który założył jej z okazji pasowania na przedszkolaka. Co zobaczyła??? Czyżby Nelly Rokita mówiąca, że "wilcze oczy premiera Donalda Tuska straszą nasze dzieci" miała rację? Tak może się tylko wydawać patrząc na te zdjęcie, ale naprawdę dzieci cieszyły się z wizyty premiera w przedszkolu
Gif: https://s1.manifo.com/usr/d/d849/95/manager/pbl/inne/tusk-donald-wystraszyl-dziewczynke.gif
W 2013 r taki list napisałem: Drogi memu sercu premierze Tusk!!!
Drodzy i przemili Państwo moi!!!
Tylko zadowolony człowiek cieszy się wolnością.
Niestety ja nadal jestem niewolnikiem.
Okradliście i pozbawiliście mnie wszystkiego.
Ochłapy mi rzucacie.
Mirabelkami i szczawiem częstujecie.
Dobre i to.
Cieszę się, że wody z kałuży nie każecie mi pić
No i nie bijecie mnie,... jeszcze... pejczem ...
Znaczy się dbacie o swojego niewolnika.
Wielkie Wam za to dzięki drodzy memu sercu:
Donaldzie, Jarosławie, Januszu, Leszku, Ekscelencjo Józefie...
Szczególnie zaś chcę podziękować Janowi –Vincentemu
za troskę jaką mnie otoczył
Dba o mnie jak troskliwy ojciec,
bym się nie przejadł i na starość nie nudził.

Serdecznie
pozdrawiam
sklave
Za komuny gnębiony w demokracji ciemiężony i ze wszystkiego do cna ograbiony. 
21 11 2023 Jak długo Polscy będą się śmiać z samych siebie?
Na Niepoprawni.pl od 3 dni „wisi” mój felieton pod tytułem Cha, cha, cha. Zaglądając doń dziś ogromnie się zdziwiłem ma ponad 1200 wejść. O czym tam jest? Temat dziś dyżurny, mianowicie o głupocie na najwyższych wyżynach. I o tej głupocie będzie coraz więcej. Dziś czytam na Niezależna.pl wypowiedź kandydatki na ministerstwo Środowiska i Klimatu, pani Hennig-Kloski (partia Polska 2050). Stwierdza ona, że „wola polityczna jest taka, by zwiększać powierzchnię parków narodowych w Polsce". Zapytana przez redaktora Mazurka ile jest parków narodowych w Polsce, opowiada: „kilka... siedem? osiem?" Mazurek na to: „23”. W czym rzecz? W tym, że wiele osób nie łączy swego pożądania wejścia na stołki rządowe z konieczną do tego wiedzą. Okazuje się, że Zjednoczona Prawica jednak tej wiedzy wymagała i dlatego miała takie a nie inne sukcesy, a n. p. pan Nowak w dziedzinie budowy dróg wykazał się indolencją najwyższego stopnia, a Polak nadal jeździł po wybojach. Inna drobnostka. Ta pani mówi o „woli politycznej” w odniesieniu do parków narodowych. Czy to nie za wielki kaliber działa?
Co się dziwić posłance, dopiero pragnącej wstąpić na drabinę dygnitarstwa z rozdania partii, gdy na najwyższym szczeblu Unii Europejskiej króluje głupota w mariażu z draństwem ostatniego gatunku. Oto co działo się ostatnio "Właściwe władze polskie poinformowały mnie o wyborze pana Witolda Pala i pana Włodzimierza Karpińskiego do Parlamentu Europejskiego. Zastąpią oni odpowiednio Bartosza Arułkowicza i Krzysztofa Hetmana ze skutkiem od dnia 16 listopada br. Witam nowych kolegów" - powiedziała Metsola. Czyli trzeba posiedzieć, by zasłużyć na laudację. Żadna sensacja. Takie są procedury na szczycie UE. Oto casus jeszcze bardziej rażący: Belgijski Sąd Kasacyjny odrzucił w środę apelacje eurodeputowanych Evy Kaili i Marca Tarabelli przeciwko przedłużeniu ich tymczasowego aresztowania. Oboje pozostaną w areszcie w związku z prowadzonym przez belgijskie organy śledztwem dotyczącym korupcji w Parlamencie Europejskim. A figa z makiem! Bo tymczasem socjalistka pani Kaili już znowu grzeje krzesło w Parlamencie Europejskim, gdzie ważne jest tylko to, by było quorum dla uchwalenia zmian przekształcających Unię Europejską w państwo totalitarne pod egidą Niemiec, a konkretnie może nawet terrorystów, coraz bliższych w tym kraju sprawowania władzy.
Kolejnym symptomem choroby, jaka zaczyna toczyć Polskę jest aspiracja Adama Bodnara na stanowisko ministra sprawiedliwości. Do tego dochodzą apetyty totalnej do „oczyszczenia” Trybunału Konstytucyjnego z sędziów konstytucyjnie wybranych i zapełnienie tej luki sędziami posłusznymi partii. Nie wysilają się. Kopiują system PRL. Kim jest Bodnar dobrze wiemy, bo wsławił się jako rzecznik Praw Obywatelskich. Na tym stanowisku winien być ktoś absolutnie niezależny od jakichkolwiek układów partyjnych. Bodnar był przeciwieństwem tego. Jako minister sprawiedliwości ścinałby głowy niewygodnych dla gildii POwskiej. Śmieszne, ale nie do końca, chyba, że śmieszna jest demokracja i praworządność. W gabinecie cieni Tuska aż się roi od takich geniuszy, żeby choć wymienić Sikorskiego, Sienkiewicza, tego od „kamieni kupy” i czegoś tam jeszcze niewymownego. Tak, że nie bójmy się, że nie będzie się z czego śmiać, a po cichu łez ronić, kiedy ci ludzie znowu rozpoczną swą pracę nad zniszczeniem Polski. A gdyby się tak udało zrzucić z prezydentury Andrzeja Dudę?!!
Na koniec zmaczek: Tymczasem: wspierająca PO dziennikarka Eliza Michalik postuluje zniesienie Święta Niepodległości – kojarzy się jej bowiem „faszystowsko” – i zastąpienie go obchodami 15 października, w rocznicę ostatnich wyborów parlamentarnych. Nie odpowiadam za tę bulwersującą informację, bo napisał to na X Paweł Jabłoński. Jeśli to prawda, to tylko potwierdza mą tezę, że głupota części naszego narodu to rezultat narracji jeszcze głupszych niż ci ogłupiani. W tę tezę wpisują się komentarze na temat sukcesu lewicy w wyborach: Jak wyjaśnić ten szokujący na pierwszy rzut oka fenomen? Otóż ponad połowa mieszkańców naszego kraju ma poglądy – to dobra wiadomość dla Zjednoczonej Prawicy – konserwatywno- prosocjalne. To dlaczego aż około połowa z nich nie poparła w wyborach tej formacji? Miały na to wpływ, co jest naturalne, zużycie się dotychczasowej władzy oraz błędy przez nią popełnione – m.in. „aborcja”, ustawa o zwierzętach i za mało realistyczna polityka proukraińska. Można z tą diagnozą polemizować, choć coś prawdy tam jest. A oto próba alternatywnej odpowiedzi: Bardzo ważnymi czynnikami były morze nienawiści, pogardy i kłamstwa oraz akcja medialna młodych wyborców. Decydujące jednak było to, że mediom liberalno- lewicowym już dawno udało się podzielić Polskę na część „ładną”, antypisowską, i „brzydką”, pisowską. A kto dziś chce być brzydki? I kto nie chce sobie poprawić samopoczucia? Z pewnością jeśli totalna obejmie władanie Polską samopoczucie poprawi się zwłaszcza tym, którym sprzykrzyło się spokojne i w miarę dostatnie życie, którzy zatęsknili za półgłówkami na wysokich stołkach i złodziejami bogatszymi niż Polska. Oczywiście także za „praworządnością” Unii Europejskiej. Sapienti sat – kto mądry, ten wie.
Źródło: niepoprawni.pl
“Cieszy mię ten rym: „Polak mądr po szkodzie”;
Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.”

― Jan Kochanowski.
16 11 2023 Zasada Geremka.
Byt określa świadomość. Te słowa starego Marksa wydają się być ponadczasowe. Stare polskie przysłowie ujmuje to o wiele prościej – punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zaryzykowałbym, że w grę wchodzi zmiana dynamiczna. Przykładem jest posłanka Gasiuk-Pohowicz. W poprzedniej kadencji twierdząca z mównicy sejmowej, że KRS to jakiś fantom Ziobry i Kaczyńskiego, w tej zaś z uśmiechem na ustach przyjęła nominację do jej składu. Tak naprawdę mamy do czynienia z zasadą Geremka.
Jacek Kuroń: - Ty się nie dziw, że Geremek jest często przeciwko różnym przedsięwzięciom. On je ocenia w zależności od tego, czy sam w tym uczestniczy i odgrywa czołową rolę, czy nie. Jeśli nie odgrywa, to jest złe, jeśli odgrywa, dobre. I choć Geremek nie żyje już 15 lat, Kuroń 19, od wypowiedzenia powyższych słów minęło pewnie jeszcze więcej czasu, najwyraźniej nic nie straciły na aktualności. Ale wróćmy do Myszki Agresorki, jak ongiś nazwała ją prof. Krystyna Pawłowicz. Już za chwilę za udział w posiedzeniach KRS będzie odbierała całkiem konkretne pieniądze. Zgodnie z ustawą o KRS za każdy dzień udziału w posiedzeniach plenarnych i w innych pracach Rady polityk bądź sędzia otrzymuje dietę w wysokości...20 proc. podstawy ustalenia wynagrodzenia zasadniczego - czyli średniej płacy z drugiego kwartału roku poprzedzającego. Jak łatwo policzyć w przyszłym roku będzie to 1.401,- PLN. Dziennie!
Zgodnie z zasadą Geremka KRS stał się więc cacy. Opowieści o tym, że teraz jest już legalny w 40%, a posłowie koalicji będą usilnie pracować nad doprowadzeniem do całkowitej legalizacji tego Organu, który rok temu jeszcze miał być nieistniejącą fikcją Ziobry i Kaczyńskiego oznaczają tylko jedno – legalni będą się często zbierać. ;) Co prawda posłance Gasiuk-Pihowicz i innym daleko będzie do piłkarzy Legii Warszawa, ale w porównaniu ze zwykłym Kowalskim, choćby radcą prawnym na tzw. prowincji, i tak sięgną szczytów. Wydaje się, że podobny los spotka i inne instytucje, jeszcze nie tak dawno odsądzane od czci i wiary przez „ekipę Rudego”. Wystarczy, aby w każdej z nich zagnieździł się jakiś koalicjant, a już staną się demokratyczne i potrzebne dla Państwa. Obym się mylił, ale tak właśnie będzie wyglądał scenariusz pierwszego kwartału rządu premiera Tuska. Pewnie też zostaną powołane jakieś komisje, mające wyjaśniać wszelkie afery, a w których główną rolę odgrywać będzie Giertych. Co prawda aż do końca kadencji nic nie wykażą, ale, jak śpiewał dekady temu pewien krakowski zespół: ...nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale by gonić go! Telewizyjne grilowanie, mnożenie oskarżeń, których nie odważyłby się postawić nawet najbardziej tępy prokurator, to będą igrzyska mające odwracać uwagę społeczną od braku realizacji „100 konkretów na 100 dni”. Jeśli zaś dojdzie do podziału państwowych spółek to również nie dlatego, by je wyprzedawać za bezcen podmiotom międzynarodowym, jak było to w latach 1990-tych. Po prostu jednym prostym ruchem zwiększy się ilość stanowisk dostępnych dla pewnej grupy wyborców „koalicji”, wyposzczonych 8 – letnim, a nawet… 18-letnim, jak w przypadku Lewicy, oczekiwaniem na dostęp do koryta, jak pieszczotliwie nazywana jest w tych kręgach władza. Głodna Koalicja… musi bowiem nakarmić swoich zwolenników. A nie tylko dać im jednorazowe zapomogi.
...
Zabawne będzie widzieć twarze wszystkich tych, którzy wierzyli w opowieści przedwyborcze. I nie tylko Tuska, ale również Czarzastego, Hołowni czy panów Kosiniaka i Kamysza. ;) Profesorzyna Magdalena Środa na łamach GazWyb zaczyna twierdzić, że Kościół jest… szóstym koalicjantem. Co to oznacza? Ano nic więcej jak to, że Tusk powodowany zawiścią (wszak PiS sprawował już trzykrotnie władzę i tylko raz w koalicji) zbudził demony. Teraz będą go ścigać. Aż prosi się, by przypomnieć stare kibicowskie hasło: Donald Ma Tole!
Źródło: niepoprawni.pl
Pomyślcie chociaż przez chwilę jaka byłaby dziś Polska bez Kaczyńskich, Tusków, Geremków, Lewandowskich, Bieleckich.....!?
Wrócę do Solidarności z czasów okrągłego stołu. Co pozostawiliście Polakom po tym Okrągłym Stole? To co dzisiaj widzimy na ulicach? Jak mogliście dopuścić do reprezentowania Solidarności przez Tuska, Michnika, Kuronia, Mazowieckiego, Frasyniuka i inne zdradzieckie pomioty. No bo Kaczyńscy reprezentowali wujka Jaruzelskiego, i Kiszczaka!? Przecież to Wasi koledzy, znaliście ich bardzo dobrze i uznaliście, że takie kan..... mają decydować o losach Polski? Do tego grona trzeba dołączyć zdrajcę Geremka udającego dobro Jezusa.
Dojenie państwa trwa od 1989 roku, wcześniej też je dojono, ale na mniejszą skalę!? Rewolucja ustrojowa w 1989 r , co nam dała? Co nam przyniosła? Po 1989 roku nie nastała wymarzona, słodka demokracja. Nastał czas chaosu, grabieży, montowania się band złodziejskich, wybuchania afer, panoszenia się biurokracji itp. Znaleźli się tacy co oszukali i okradli cały Naród i oszukują i okradają nadal, dochodząc do kolejnych, coraz wyższych funkcji w Państwie lub Unii Europejskiej. W kolejnych wyborach znowu ich "wybierzemy", bo tak jest skonstruowany system wyborczy, że ci co się obłowili są uprzywilejowani i stać ich na kampanię wyborczą. WYBORCY NICZEGO O NICH NIE WIEDZĄ znaczy się wiedzą tylko tyle ile im w bilbordach się wciśnie. Czy zatem rewolucja ustrojowa trwa nadal, czy może dopiero czas na nią?

16 11 2023 Sejmowe gęby.
Jak tu nie chwalić Tuska? Tusk przybrał pozę "wujka dobra rada" i cichutko sobie siedzi w pierwszym rządzie - a hołota niech się pieni za niego. Bo już wiemy jak będzie wyglądał polski Sejm przez najbliższe dwa lata. To będzie Izba zadym i kabaretu politycznego. Główną gębą tych zadym będzie oczywiście Marszałek Hołownia. I tak się skończy jego sen o prezydenturze, a Trzeciej Drogi o kolejnym dobrym wyniku wyborczym. Sprytny Donald zamierza wszystkie te kluczowe koalicyjne gęby uwikłać we wszelkie zadymy - a Donald dobry wujek będzie gasił sejmowe pożary. Po drodze, przystawki zostaną rozbite i zjedzone. Tylko Zandberg z Lewicy wyczuł ten trend i postanowił stać z boku, reszta jak ćmy leci w stronę tuskowej świecy. Donek, już po cichu im mówi, że na trefne lewackie ustawy nie ma większości i on nic nie może. Tak więc lewackie gęby będą się ośmieszać w Sejmie i tracić na znaczeniu. Czy w ewentualnym rządzie Tuska będzie inaczej? Stawiam dolary przeciw orzechom że Donald zastosuje tam identyczną metodę. Podobno Kosiniak Kamysz będzie szefem MON. Jak w przypadku reformy emerytalnej, będzie znów gębą odpowiedzialną za rozbrojenie polskiej armii. W innych ministerstwach będzie podobnie. Donald wyjdzie na konferencję i powie: "Piniendzy nima i nie bedzie" - bo PiS zostawił nam w spadku ogromną dziurę. Chcemy reformować a Prezydent wetuje. Nic nie moge zrobić! ... itd.
Czy "koalicja speców od robienia łaski" uchwali Budżet? To zależy jakie plany ma PiS - a tu jest jeszcze powyborczy chaos, więc trudno mi w tej chwili przewidzieć ich działania. Donald oczywiście zechce, ale i tu spróbuje swoje gęby wplątać w rożne konflikty z Prezydentem, próbując coś zmienić w Budżecie. Jak by to nie liczyć, to wyłącznie Tusk będzie zbierał profity z zadymy i konfliktów. Stracą gęby i przystawki. Jak to się skończy? Jeśli ten Sejm przetrwa do unijnych wyborów, to Donald znów odfrunie na intratną fuchę do Brukseli z krótkim przesłaniem: Po mnie choćby potop.... ujmę to delikatnie. Nie od dziś wiadomo, że dla Tuska zasiadanie w polskim Sejmie to męka. Natomiast Platforma wyjdzie z tego zamieszania totalnie wzmocniona i już bez przystawek, jako dominująca siła po stronie totalsów. No i jak tu nie chwalić Tuska? A Gombrowicz pewnie przeciera oczy ze zdumienia, że ktoś tak twórczo rozwinął jego myśl. Polski tylko szkoda.
Źródło: naszeblogi.pl
Wpierw niech Tusk powoła rząd, uzyska wotum zaufania, i wtedy zobaczymy ile jego rząd przetrwa!? No bo chętnych na stanowiska w rządzie jest dużo więcej jak miejsc, i trudno będzie zadowolić wszystkich!?
Kabaret w sejmie trwa w najlepsze!? Tym razem helikopter nie przeleci nad Polską, ale jest szansa, że kaznodzieja Hołownia naciśnie Złoty Przycisk, i spadnie deszcz....!?
Wierzyć mi się nie chce, że chcemy powrotu do władzy Balcerowicza, Rostowskiego, Sikorskiego, Leszczyny.....!?
Dlaczego mnie wygrana Tuska nie cieszy!? No bo już raz miał władzę, zabrał pieniądze z OFE, wydłużył wiek emerytalny, co tym razem wymyśli!?
Z archiwum: Drogi memu sercu premierze Tusk!!!!
Drodzy i przemili Państwo moi!!!
Tylko zadowolony człowiek cieszy się wolnością.
Niestety ja nadal jestem niewolnikiem.
Okradliście i pozbawiliście mnie wszystkiego.
Ochłapy mi rzucacie.
Mirabelkami i szczawiem częstujecie.
Dobre i to.
Cieszę się, że wody z kałuży nie każecie mi pić 
No i nie bijecie mnie,...... jeszcze...... pejczem ......
Znaczy się dbacie o swojego niewolnika.
Wielkie Wam za to dzięki drodzy memu sercu:
Donaldzie, Jarosławie, Januszu, Leszku, Ekscelencjo Józefie.........
Szczególnie zaś chcę podziękować Janowi –Vincentemu
za troskę jaką mnie otoczył
Dba o mnie jak troskliwy ojciec, 
bym się nie przejadł i na starość nie nudził. 
Serdecznie
pozdrawiam
sklave
Za komuny gnębiony w demokracji ciemiężony
i ze wszystkiego do cna ograbiony.
Z forum: "Sprytny Donald zamierza wszystkie te kluczowe koalicyjne gęby uwikłać we wszelkie zadymy" - to jego stara metoda, nie ma w niej nic odkrywczego. Co sprytniejsi wiedzą o tym. Jeśli mają resztki instynktu samozachowawczego, to mu się nie dadzą. Tusk jest zmęczony i słabiutki. To krótkodystansowiec. Poza tym przypomnijcie sobie, jak w czasie rządów PIS-u, przestał mieć za sobą wszystkie media. Okazało się, że król jest nagi. I na koniec, przy takim wielkim nakładzie środków na jego kampanię, przy wielkim wsparciu zagranicy, wynik KO jest faktycznie słaby. No i na koniec. Poza twardym jądrem PO, które stoi murem za Tuskiem, w jego szeregach jest powszechna wiedza, że poprzednie postępowanie Tuska skończyło się dla nich, jak się skończyło. Dla wielu z nich Tusk jest zdrajcą, który ich zostawił. Nie mówią o tym głośno, ale z tyłu głowy ta myśl się kołacze. Nie zdziwiłbym się, gdyby w jakimś momencie pojawił się PO- wski Brutus. 
05 11 2023 Okupacyjny rząd Führera Tuska już czeka…
Po ponad 30 latach przekonaliśmy się czym w zasadzie był okrągły stół. Był to starannie przygotowany przez komunistów spektakl, którego celem było uratowanie komunistów w „wolnej” Polsce. Po ponad 30 latach od tego spektaklu – większość Polaków znów dała się nabrać na obietnice starego komucha Czarzastego – a co gorsza także na obietnice niemieckiego nominata na premiera RP, który zapowiedział ścisły sojusz z aparatem lewactwa, wyrosłego wprost z PZPR. Większość Polaków świadomie wybrała pro-niemieckie rządy i komunistę w rządzie führera, znając komentarz tow. Włodzimierza do słów Frasyniuka – „legendarnego” opozycjonisty, który w czasie zadymy przeciwko PIS-owi w czerwcu 2017 r. przedstawił się policjantom jako Jan Józef Grzyb: „Drogi Władysławie Frasyniuku! Żeście komunistów pokonali? No nie. Wyście się z nami, k****, przy Okrągłym Stole i 4 czerwca 1989 r. do-ga-da-li” - napisał na Facebooku towarzysz Włodzimierz.
W powyborczy wieczór „stary komuch” (jak sam się określił) Czarzasty oświadczył Polakom, że „Po 18 latach Lewica wraca do współrządzenia. Chcę wam powiedzieć, że nikt nam tego nie zabierze. Nasze postulaty będą wprowadzane w życie, bo po to jest partia i formacja, żeby zdobywać władzę. A w ramach tej władzy wprowadzać swoje marzenia w życie….Wszyscy wiedzą, że bez nas nie da się stworzyć rządu. Tak samo jak bez Trzeciej Drogi i Koalicji Obywatelskiej”- dodał stary komuch. Te słowa były niczym kubeł pomyj wylanych na głowy wszystkich Polaków, którzy walczyli o wolną Polskę. Bo z zapowiedzi niemieckiego führera i jego kamaryli wynika, że stworzony przez pro-niemiecką Platformę, obrotowe PSL, potwór TVN-u i post-komunę rząd - będzie działał jak w stanie wojennym, wprowadzonym przez Jaruzelskiego i juntę generałów. A może być jeszcze gorzej, gdyż co może wynikać dla Polski z połączenia faszyzmu z komunizmem powinniśmy pamiętać z rezultatów paktu Ribbentrop-Mołotow. Ale ilu tzw. Polaków pamięta historię Polski, skoro zagłosował na Tuska, Kosiniaka – Kamysza i na tow.Czarzastego?
Październikowe wybory tak ośmieliły wszystkich faszystów i komunistów ukrywających się pod nazwą „demokratyczna opozycja”, że zanim powstał okupacyjny rząd Tuska– prześcigają się w planach rozprawy z przeciwnikami niemieckiego faszyzmu i wywodzącego się wprost z PZPR komunizmu. To, że komuna ma się dobrze w wolnej Polsce a nawet znacznie lepiej niż w PRL- u świadczy wybór nie tylko tow. Włodzimierza Czarzastego do nowego Sejmu lecz także führera Tuska, który obiecał „utrwalaczom” władzy ludowej „naprawienie krzywd” na jakie zostali narażeni przez pisowski „reżim”. A jakie to były krzywdy?: Rozwiązanie przez Antoniego Macierewicza WSI, rozbicie siatki agentury moskiewskiej działającej pod przykrywką "natowskiej" agencji oraz pozbawienie „utrwalaczy” komunizmu przywilejów emerytalnych przez rząd PIS-u... Rezydujący w Polsce – jak się dziś okazuje faszystowski dziennikarz Klaus Bachmann - na łamach niemieckiego dziennika „Berliner Zeitung” przekonuje koalicję Tuska, że „tylko autorytaryzm przyniesie zmiany” i że trzeba „skierować całą siłę państwa policyjnego przeciwko PiS i prezydentowi”. Szokujący komentarz niemieckiego żurnalisty współbrzmi ze słowami führera Tuska, który wielokrotnie przed wyborami zapowiadał rządy twardej ręki m.in. poprzez użycie silnych ludzi, którzy mają wyprowadzać urzędników państwowych czy też takie przeprowadzanie zmian aby niepotrzebne były „długie procesy legislacyjne”.
Z kolei, kolejny stary komuch Marek Belka (w którego opublikowanych w Internecie życiorysach nie znajdziecie słowa o tym, że od 1973 był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a w latach 80-tych był I sekretarzem POP PZPR na Uniwersytecie Łódzkim) dołącza do planu faszysty Bachamanna zalecając nowej – okupacyjnej władzy „odszczurzanie” przedsiębiorstw państwowych(sic!).  Oczywiście "odszczurzanie" przy pomocy „fachowców” z Platformy, którzy w latach 2008-2015 opylili za grosze 1000 polskich firm – wcześniej doprowadzając je do ruiny. A nawet przez "odszczurzaczy" bez żadnej wiedzy!. Czyli jak za wczesnej bolszewii:  "Wyborcy partii demokratycznych nie będą tolerować w spółkach Skarbu Państwa ludzi, którzy byli nominatami politycznymi. Nie będziemy dzielić włosa na czworo i zastanawiać się, kiedy będziemy mieli odpowiednią liczbę fachowców służby cywilnej, zdolnych do przejęcia urzędów. Należy zrobić szybkie odszczurzanie" – ogłosił swój bolszewicki plan stary komuch Marek Belka, który jako premier RP pozostawił po sobie podatek Belki i ponad 18% bezrobocie…
Źródło: niepoprawni.pl
Kiedy wreszcie powiemy dość paktowi wzajemnej adoracji zawartemu w Magdalence!? Gdzie uzgodniono, że nie będzie żadnych rozliczeń, no bo jak może być skazany rycerz okrągłego stołu!? Na tym słynnym meblu można było śmiało wyryć motto obrad " nie będziesz siedział" skoro siedzisz przy tym stole.
Polacy lubią bezprawie i anarchię.  Wtedy, przy Okrągłym Stole, wdeptano ich w glebę, a oni nawet tego nie czuli lub czuć nie chcieli. Mieli przecież swoją iluzoryczną "wolność", mogli przecież pluć na "komunę" budować swoje straganiki i handlować gównem na Stadionie. Bo Balcerowicz z Wałęsą i resztą zdrajców Narodu, także z Kaczyńskimi, podzielili się w międzyczasie ich Polską. Zdecydowali się ją zniszczyć, sprzedać za bezcen. Przecież im za to zapłacił Waszyngton. Wcale niemałe pieniądze. Zachłysnęli się Polacy wodą święconą, którą wlewano im w mózgi za pomocą bełkotu białego dziadka. Czuli się wielkimi zwycięzcami, a pod ich nosami niszczono to wszystko co przez 45 lat wspólnie budowali.  I zniszczono to doszczętnie. Ku radości hołoty krzyczącej "santo subito."
03 11 2023 Czy wkrótce zapłoną polityczne stosy?
Tuż po wyborach skrzecząca pospolitość polityczna rozbrzmiała pohukiwaniami elyt III RP na prezydenta, by natychmiast zwołał posiedzenie sejmu i powierzył misję tworzenia rządu Donaldowi Tuskowi. Przy tej okazji, jak zwykle od ośmiu lat, towarzystwo raptusiewiczostwo wycierało sobie gęby konstytucją. A wyluzowany prezydent postępując lege artis nucił być może w duchu przebój czy raczej zważywszy na koneksje wrzeszczących, szlagier, Kasi Sobczak. Przypomnę owym bilowatym, że solistka Czerwono-Czarnych śpiewała: „Nie bądź taki szybki Bil”, z dydaktyczną frazą:„niecierpliwość to okropnie brzydka wada, przez tę wadę się niekiedy głupio wpada”. Skrócona wersja tej rymowanki brzmi: spiesz się powoli, co pan Zagłoba pieczętował aforyzmem, że pospiech jest wskazany wyłącznie przy łapaniu pcheł. Mój krotochwilny nastrój usiłują zmędzić, wróć, zmącić, hiobowe insynuacje, wróć, wiarygodne doniesienia wolnych mediów. Tu wtrącę na marginesie, że ta zbitka wkrótce straci sens, bo niemal wszystkie media, od publicznej telewizji wytrzebionej z pisowskiego lokajstwa, po lokalną prasę wyszarpaną z łap Obajtka, będą wolne jak amerykański telebim PO, stacja TVN 24. Wracając do doniesień, wedle dobrze poinformowanych źródeł upadły reżym potrzebuje niczym kania dżdżu kilkunastu dób na zatarcie swej przestępczej działalności. W Alejach Ujazdowskich, w ministerstwach, spółkach, agencjach, od świtu do świtu pracują niszczarki i spalarnie. Na wypadek awarii sprzętu w gotowości czuwają przeżuwacze… Ale nic to. Tropiciele pisowskich wszeteczeństw odtworzą dowody kryminalnych przewałów nawet z popiołów, czym zajmie się laboratorium Feniks. Aż żal, słychać utyskiwania w obozie pogromców pisowskiego samodzierżawia, że prawo zakazuje publicznych egzekucji. Nie, żeby od razu szafot czy stryczek. Wystarczałoby jakieś widowiskowe napiętnowanie, na przykład dyby, lub batożenie.
Wyznam z zażenowaniem, że moja sadomasochistyczna podświadomość już się sposobi na fajerwerki legislacyjno-personalne anonsowane przez rządne odwetu elity… Zamierzałem dokończyć: III RP, jednak wstrzymam się z dokładniejszą identyfikacją do ich rozpoznania po czynach. Tak czy inaczej, zanosi się na brawurową ekwilibrystykę prawną choćby przy ocenie konstytucyjności czegokolwiek. Formalnie bowiem takie werdykty stanowią domenę Trybunału Konstytucyjnego, który wszak zdaniem nowej władzy jest niekonstytucyjny. Sposobem odrywania nominantów prawicy od kadencyjnych foteli będzie być może defenestracja, metoda rodem z Pragi Czeskiej, czyli wyrzucanie delikwenta wraz z fotelem przez okno, niczym fortepianu Szopena w wierszu Norwida. Jeśli kohabitacja Andrzeja Dudy z Donaldem Tuskiem nie przywoła prezydenta do porządku (hasztagi: Ruki po szwam! Hande hoch!), będzie można skorzystać z wzorców literackich („Makbet”, „Nie Boska komedia”), lub historycznych (szturm na Pałac Zimowy). A w rezerwie zawsze pozostaje straszak impeachmentu (hasztag: paszoł wont!)
Zaś na co dzień zaroi się od wzmożenia obywatelskiego. Pełne zwrotów akcji spektakle przed komisjami śledczymi. Procesy karne prominentów ancien regime. Witani chlebem i solą uchodźcy z za muru na granicy z Białorusią. Hufce pracy ekologów zakopujące Mierzeję Wiślaną… A wszystko rzetelnie relacjonowane przez obiektywne(inne przestaną istnieć) media, w których informacje będą wyraźnie oddzielane od komentarzy ekspertów i ekspertek. Chyba mam w sobie coś z mizogina, bo coraz częściej dostrzegam pośród gadających głów damy o powalającej erudycji i nie nachalnym intelekcie, błyskotliwe niczym światła odblaskowe. Stąd rozważam, niemal całkiem serio, czy nie należałoby rozbudować dla nich tytulatury akademickiej o takie na przykład dystynkcje jak doktora poznańska czy profesora toruńska, o stopień wyższa niż zwyczajna. Tu sprecyzuję, że jeśli analogia z kiełbasami jest przypadkowa, to już z Toruniem i Poznaniem merytoryczna. I jak w piosence, „kobiety, które mam na myśli, powychodziły za mąż już”, o czym świadczą ich podwójne nazwiska. Ale nie wychodzą ze studia w moim ulubionym radiowęźle i nie znikają z wizji na równie sympatycznym telebimie. Mniejsza o personalia. Liczą się pryncypia. Obym nie wykrakał, lecz sytuacja na krajowych uczelniach każe mi sądzić, że wkrótce zaludnią się one po kokardę klonami naukowczyń toruńskich i poznańskich, tudzież warszawskich, zrzeszonych pod egidą Fundacji Batorego. I te zastępy światłych genderystek będą wprowadzać do obiegu całe pokolenia studenterii ukształtowanej na ich wymiar. A wydziały socjologii, politologii, historii, przepoczwarzą się w jeden wielki wydział propagandy progresywnej. Czy ja przypadkiem nie nazbyt zachowawczo używam czasu przyszłego? W każdym razie nuda w długie zimowe wieczory mi nie grozi.
Źródło: naszeblogi.pl
Jakoś nie wierzę w to, że Tusk przejmie władzę w Polsce, bo on nie jest w stanie zaspokoić wszystkie apetyty koalicjantów!? Do dziś nie potrafię zrozumieć jak ktoś z tak wybujałą fantazją, nie znający tabliczki mnożenia, pracujący dla Tuska został premierem u Kaczyńskiego!? No a Tusk to malarz, co prawda kominów i bez wąsów, ale......!? 
27 10 2023 PiS czeka rewolucja. Wiele ważnych politycznych głów poleci.
Prawo i Sprawiedliwość w najbliższych tygodniach czeka wielka rewolucja, podczas której spadnie niejedna polityczna głowa. Jarosław Kaczyński w pierwszej kolejności na partyjny szafot wysłał jednego ze swoich najbliższych współpracowników. Na tym z pewnością nie koniec, a lista "tłustych kotów", która odpowiada za wyborczą porażkę, ma być bardzo długa. Niektóre frakcje w partii myślą także o wymianie samego prezesa PiS. Prawo i Sprawiedliwość jednoznacznie szykuje się do przejścia w ławy opozycji i w zasadzie pogodziło się z myślą, że musi oddać władzę. Choć partia rządząca z jednej strony odgrywa polityczny teatr, deklarując publicznie, a także w bezpośrednich rozmowach z prezydentem, że jest gotowa stworzyć przyszły rząd, to w rzeczywistości na Nowogrodzkiej zaczęto realizować wariant opozycyjny. Partia rządząca liczy w tym aspekcie na prezydenta Andrzeja Dudę. Po pierwsze, aby do ostatniej chwili zwlekał ze zwołaniem pierwszego posiedzenia Sejmu i Senatu, które miałoby się odbyć dopiero po 11 listopada, czyli po Święcie Niepodległości. A po drugie, aby wbrew arytmetyce sejmowej to PiS otrzymało w tzw. pierwszym konstytucyjnym kroku szansę utworzenia nowego rządu. Ugrupowanie zyskałoby w ten sposób kolejne tygodnie u władzy, przesuwając moment utworzenia nowego rządu przez opozycję aż do połowy grudnia. Władze PiS podjęły pierwsze personalne decyzje, zakładające przejście partii rządzącej do opozycji. Nowym szefem klubu parlamentarnego w przyszłym Sejmie zostać ma Mariusz Błaszczak. Z kolei wicemarszałkiem z ramienia Prawa i Sprawiedliwości ma zostać Elżbieta Witek, która przez ostatnie cztery lata kierowała pracami Sejmu. Do prezydium Senatu został wyznaczony przez partię były marszałek tej izby Stanisław Karczewski. Co dalej z Morawieckim? Na razie — jak słyszymy — nie bez powodów partia nie powierzyła żadnej formalnej funkcji w tym opozycyjnym rozdaniu obecnemu premierowi. Jak twierdzą nasi rozmówcy, nic nawet na to nie wskazuje, żeby Morawiecki taką funkcję otrzymał. W Prawie i Sprawiedliwości wszyscy są przekonani, że w najbliższych dniach i tygodniach musi spaść wiele politycznych głów, a cała partia wymaga odmłodzenia i głębokich zmian, by móc już na wiosnę stanąć do wyborczej walki o samorządy i miasta. Poszczególne frakcje w PiS już szykują się, by skoczyć sobie do gardeł. Jak słyszymy nikt nie ma zamiaru nikogo oszukiwać, a winni porażki i utraty władzy mają zostać odsunięci lub nawet zniknąć z partii na dobre.
Pierwszą ofiarą tej powyborczej rewolucji stał się Krzysztof Sobolewski, który jako sekretarz generalny PiS dotychczas kierował strukturami partii. "Sobol", jak jest w PiS nazywany ten jeden z najbardziej zaufanych ludzi prezesa Jarosława Kaczyńskiego, stracił właśnie jedną z najważniejszych funkcji w partii. Rezygnacja Sobolewskiego to dopiero pierwsze poważne zmiany personalne w ścisłym kierownictwie PiS. Jeszcze przed wiosną ma odbyć się kongres partii, do którego rozpoczęcie przygotowań miał polecić swoim współpracownikom Kaczyński. Ten miałby odbyć się jeszcze najbliższej zimy przed wiosennymi wyborami samorządowymi. Nasi rozmówcy w PiS podkreślają, że Kaczyński na kongresie chce poddać zarówno siebie, jak i całe dotychczasowe ścisłe kierownictwo partii wewnętrznej weryfikacji. A to oznaczać może trzęsienie ziemi na samych szczytach partii rządzącej.
Na razie nikt z partii publicznie nie zamierza powtórzyć słów nowo upieczonego szefa gabinetu prezydenta Marcina Mastalerka, który wysłał Kaczyńskiego na polityczną emeryturę. Choć wielu w partii właśnie prezesa PiS obarcza odpowiedzialnością za nietrafione decyzje przy układaniu list wyborczych oraz za utratę wyczucia nastrojów wyborczych.
Kto mógłby zastąpić Kaczyńskiego? Najbliższe tygodnie zapewne te nastroje tylko będą potęgować i rodzić pytania o to, kto mógłby zastąpić Kaczyńskiego. W PiS jest obecnie kilku polityków, którzy mają takie aspiracje. Z pewnością należy do nich premier Mateusz Morawiecki, który — w opinii wielu działaczy partyjnych — był przez Kaczyńskiego szykowany do roli "delfina". Po przegranych wyborach dzisiaj taki scenariusz wydaje się nierealny. Ambicje do przejęcia sterów po "naczelniku" wykazują także szef MON Mariusz Błaszczak, lider Suwerennej Polski Zbigniew Ziobro oraz była premier Beata Szydło. Niektórzy widzieliby w tej roli także obecnego prezydenta Andrzeja Dudę, który po skończonej prezydenckiej kadencji, mógłby stanąć na czele środowiska walczącego o dusze wyborców prawicy. Tym bardziej że nowy układ powyborczy może prezydentowi tylko pomóc w odegraniu w tym procesie kluczowej roli.
Źródło: onet.pl 
No, a kiedy Naczelnik zostanie zmieniony, a nie podmieniony na nowszy model!? Taki był chory, a dziś maraton jest w stanie wygrać, cud zaprawdę wam powiadam!? 
23 10 2023 Tusk zwyciężył, ale kasy nadal nie będzie.
Zdaniem prof. Klausa Bachmana (SWPS Warszawa) opozycja, by móc w Polsce rządzić, musiałaby wprowadzić coś na kształt stanu wojennego 2.0.
W opublikowanym na łamach Berliner Zeitung tekście zatytułowanym Nach Polen-Wahl: Die neue Tusk-Regierung muss wie Kaczynski regieren, um das Land zu verändern czytamy: 
Po wyborach w Polsce: Nowy rząd Tuska musi rządzić jak Kaczyński, żeby zmienić kraj. Każdy przyszły rząd pilnie potrzebuje pieniędzy z funduszu odbudowy po pandemii, z funduszy strukturalnych i spójności, które zostały zamrożone w Brukseli, bo Polska nie spełnia w tym zakresie konstytucyjnych wymogów. Zmieniłoby się to oczywiście, gdyby nowa większość parlamentarna zniosła prawo dyscyplinarne wobec sędziów, poddała sędziów powołanych nielegalnie przez PiS kontroli ich niezawisłości, przywróciła Krajowej Radzie Sądownictwa zgodność z konstytucją i (w najprostszy sposób) zakończyła postępowanie dyscyplinarne postępowania przeciwko niektórym krnąbrnym sędziom. Dobrej woli nie brakuje, a odpowiednie projekty ustaw już istnieją. Oczywiście nowy rząd premiera Donalda Tuska mógłby po prostu sięgnąć do sprawdzonych metod PiS i przeforsować reformy niezbędne do zarządzania funduszami unijnymi i dostępu do nich z naruszeniem konstytucji. Wtedy najpierw wywarłaby presję na prezydenta Dudę perspektywą ustalenia budżetu urzędu prezydenckiego na najbliższe dwa lata, a następnie zerowej jego emerytury prezydenckiej. Grozili mu już tym poszczególni parlamentarzyści opozycji.
Nowy rząd mógłby też po prostu przegłosować wszystkie najważniejsze reformy w drodze rozporządzeń wykonawczych, co naruszałoby wówczas obowiązujące przepisy i konstytucję, ale miało tę zaletę, że prezydent nie mógł ich zablokować. Gdyby Trybunał Konstytucyjny nadal chciał je uchylić (i wyjątkowo znalazłby wystarczającą liczbę sędziów, aby wydać wyrok), rząd po prostu odmówiłby publikacji odpowiedniego wyroku. To są wszystkie metody, którymi rządził PiS przez ostatnie osiem lat. W skrócie: jeśli nowy rząd naprawdę chce rządzić, musi skierować całą siłę państwa policyjnego, które PiS zbudował przeciwko PiS i prezydentowi. Pytanie tylko brzmi: jaka byłaby wówczas różnica między nowym a starym rządem? Byłby to policzek wymierzony ich własnym zwolennikom, którzy chcieli nowego, bardziej moralnego i mniej skorumpowanego rządu, który przywróciłby rządy prawa i demokrację. Legitymizowałoby to z mocą wsteczną osiem lat autokratycznych rządów PiS. I uczyniłoby to Polskę trochę bardziej pluralistyczną, ale ani bardziej demokratyczną, ani bardziej konstytucyjną. I dlaczego UE w ogóle miałaby wypłacić zamrożone środki? Jeśli będzie się trzymał rygorystycznych kryteriów, jakie dotychczas stosował wobec Polski, w obu przypadkach będzie musiał wstrzymać środki. Jeśli nie, potwierdzi to, co zawsze twierdził PiS: że UE ma podwójne standardy.
Źródło: niepoprawni.pl
Kto to powiedział: Nigdy nie obiecywaliśmy, że spełnimy obietnice, które obiecaliśmy!? To były kolejne przenośne, jak ta z pieniędzmi z KPO!?
Czy Tusk odblokuje KPO wątpię, bo wtedy staniemy się biedniejszym landem Niemiec!? No a na to nie pozwoli Naczelnik ze swoim PiS- em!?

23 10 2023 Bydlę wywindowane na piedestał rzeczypospolitej…
– Ależ kraj stacza się ku przepaści!
Nam się tak zdaje – uśmiechnął się wojewoda – nam się tak zdaje. Ale w gruncie rzeczy nie jest tak źle. Jestem pewien, że prezes, który się na sprawach ekonomicznych lepiej od nas rozumie, nie widzi jeszcze tak wielkiego niebezpieczeństwa, by osobiście musiał śpieszyć na ratunek.
– Przecie już raz ratował! I to jak skutecznie! – Cincinnatus – rzekł sentencjonalnie wojewoda – daje się oderwać od pługa tylko w razie ostatecznego niebezpieczeństwa!
– Tak, tak! – zawołała z egzaltacją jedna z pań. – Wówczas stanie u steru i uratuje naszą ojczyznę!
– Niezwykły człowiek – rzekł drżącym głosem doktor Litwinek.
– Wielki człowiek – zaakcentował wojewoda.
Nagle z kąta rozległ się długi, skrzeczący śmiech. Ponimirski dotychczas siedział cicho, a że nikt nań nie zwracał uwagi, nie zauważono jego ironicznej miny. Żorż przysłuchiwał się i wreszcie nie wytrzymał. Śmiał się teraz zataczając się na krześle.
– Z czego się pan śmieje? – obrażonym tonem zapytał wojewoda. Żorż zerwał się, urwał z miejsca śmiech, kilkakrotnie próbował założyć monokl, lecz ręce mu tak się trzęsły, że nie mógł sobie dać z nim rady. Był zdenerwowany i wzburzony do ostatnich granic.
– Z czego? Nie z czego, moi państwo, tylko z kogo?! Z was się śmieję, z was! Z całego społeczeństwa, z wszystkich kochanych rodaków!
– Panie!…
– Milczeć – wrzasnął Ponimirski i jego blada twarzyczka chorowitego dziecka zrobiła się czerwona z wściekłości.
Milczeć! Sapristi! Z was się śmieję! Z was! Elita! Cha, cha, cha… Otóż oświadczam wam, że wasz mąż stanu, wasz Cincinnatus, wasz wielki człowiek, wasz Nikodem Dyzma to zwykły oszust, co was za nos wodzi, to sprytny łajdak, fałszerz i jednocześnie kompletny kretyn! Idiota, nie mający zielonego pojęcia nie tylko o ekonomii, lecz o ortografii. To cham, bez cienia kindersztuby, bez najmniejszego okrzesania! Przyjrzyjcie się jego mużyckiej gębie i jego prostackim manierom! Skończony tuman, kompletne zero! Daję słowo honoru, że nie tylko w żadnym Oksfordzie nie był, lecz żadnego języka nie zna! Wulgarna figura spod ciemnej gwiazdy, o moralności rzezimieszka. Sapristi! Czy wy tego nie widzicie? Źle powiedziałem, że on was za nos wodzi! To wy sami wwindowaliście to bydlę na piedestał! Wy! Ludzie pozbawieni wszelkich rozumnych kryteriów. Z was się śmieję, głuptasy! Z was! Motłoch!…
Nareszcie udało mu się włożyć monokl. Obrzucił wszystkich pogardliwym spojrzeniem i wyszedł trzaskając drzwiami. Doktor Litwinek przerażonym i zdumionym wzrokiem przesunął po twarzach obecnych: na każdej był zakłopotany uśmiech, pełen politowania.
– Co to znaczy? – zapytał. – Kto to ten pan?
Pani Przełęska odezwała się: – Niech pan wybaczy, panie dyrektorze, to mój siostrzeniec, a szwagier prezesa. Zwykle bywa spokojny… jest niespełna rozumu.
– To wariat – wyjaśnił wojewoda.
– Biedny chłopak – westchnęła panna Czarska.
– Aha – uśmiechnął się doktor Litwinek – no, oczywiście, wariat.
Tadeusz Dołęga-Mostowicz, fragment książki „Kariera Nikodema Dyzmy”
Źródło: niepoprawni.pl
Dobry tekst pasuje pod każdego na szczytach władzy!? Dziś patriota to polityk, który za publiczne pieniądze okrada własny naród . Dlatego oszuści mogą tak bezkarnie działać w Polsce? Bo za nimi stoją posłowie, senatorowie, ministrowie, pozostali wielcy politycy. Niesłuszne oskarżenie, no to skąd nagle na ich kontach bankowych pojawiają się milionowe sumy? 
18 10 2023 Wygrali politycy, przegrała Polska.
Rozdrobienie nowego parlamentu już wkrótce doprowadzi do przedterminowych wyborów.  Zanim jednak do tego dojdzie, amatorom polityki serwowany będzie dynamiczny spektakl. W wyniku niedzielnego głosowania na ekranach telewizorów nadal będzie można oglądać twarze tych samych polityków wszystkich największych partii. Być może zmienią się ich role, ale teatr polityczny pozostanie w tej samej obsadzie. Na scenie zapanuje jednak wielki chaos. W najbliższych tygodniach trwać będzie kotłowanina w celu sformowania koalicji rządowej.  Bez względu na jej wynik, i obojętnie kto stworzy nowy rząd, będzie to gabinet pozbawiony fundamentu i spodziewać się należy, że zawali się szybko.  Biorąc pod uwagę fragmentaryzację parlamentu, trudno wyobrazić sobie, aby nowy rząd miał przetrwać całą kadencję. Pytanie tylko kiedy dojdzie do przedterminowych wyborów. Zatem, o ile politykom wielka krzywda się nie stała, państwo polskie będzie przez najbliższe miesiące, lub nawet lata bardzo niestabilne.  Najdrobniejsze wydarzenia będą skutkować znacznymi trzęsieniami.  Rząd, bez względu na jego skład, nie będzie w stanie prowadzić długoterminowego planowania.
Spodziewać się należy zawirowań budżetowych, osłabienia obronności kraju, oraz wszystkich innych aspektów życia bezpośrednio podlegających państwu. Towarzyszyć temu będzie kreowanie afer w celu doprowadzenia do przesilenia jakie mogło by sprowokować przyspieszone wybory.  Uaktywnią się obcy agenci i polska polityka będzie rozgrywana w trójkącie: Berlin-Davos-Moskwa. To zaś oznacza, że wynik wyborów dla Polaków jest niekorzystny i nie wróży niczego dobrego. Czy można było tego uniknąć?  Uważam, że tak.  Tragiczne w skutkach było odwrócenie PiS-u z końcem 2017. Spowodowało ono postępujący spadek zaufania do partii wśród wyborców o przekonaniach patriotycznych. Zjednoczona Prawica straciła swój charakter dzięki jakiemu doszła do pięknego zwycięstwa w 2015.  Dobra zmiana trwała jednak tylko 2 lata. Wielkich spustoszeń na prawicy w czasie pierwszej kadencji dokonał prezydent. Potem doszły błędy w czasie pandemii i fatalna reakcja na wydarzenia na Ukrainie. Gdy jeszcze doda się idiotyczny pomysł o debacie nad aborcją, aż dziw bierze, że tyle ludzi zagłosowało na PiS. 
Dobrym wskaźnikiem gasnącego zapału wśród wyborców PiS były dyskusje na Naszych Blogach. Przez ostatnie dwa lata ilość aktywnych blogerów spadała systematycznie. Taki sam spadek wyraźny był w liczbie odsłon tekstów.  Wyborcy PiS również tu, na tym portalu, wysyłali - jak to się teraz pięknie mówi - "alerty" partii rządzącej, ale nie przynosiło to żadnego efektu.  Krytycy nazywani byli ruskimi onucami i na tym kończyła się dyskusja. W efekcie partia Kaczyńskiego straciła prawie pół miliona wyborców i większość w parlamencie. Co dalej? Jeżeli w PiS i Konfederacji są ludzie jakim dobro Polski rzeczywiście leży na sercu, te dwie partie powinny czym prędzej stworzyć koalicję wyłuskując z innych formacji po kilku posłów. PiS musi zakończyć wykonywanie poleceń z Davos i globalistyczną propagandę, a Konfederacja wykazać choćby minimum politycznej dojrzałości. Sądząc po wpisach jakie czytam na Naszych Blogach, dochodzę do niepokojącego wniosku, że do takiej koalicji pewnie nie dojdzie. Czy od interesu państwa ważniejsze okażą się osobiste animozje?
Źródło: naszeblogi.pl
Czy Polska zasługuje na niepodległość, mówiąc szczerze to ja staruszek nie wiem co to jest!? Byłem pod butem ruskim, niemieckim, Kaczyńskiego, i tak mówiąc szczerze ten niemiecki był najlżejszy!?
Póki co premierem jest Morawiecki, i tak przez kilka miesięcy pozostanie!? Opozycja się nie dogada bo Tusk chce wszystko zagarnąć!? Trzaskowski premierem, a Tusk prezydentem, ale czy to przejdzie!? Nadal uważam że na wiosnę będziemy mieli przedterminowe wybory!? A pieniędzy z KPO jak nie było tak nie będzie, a raty trzeba już płacić!?
Tylko siłowymi metodami można uzyskać efekt, albo rząd, prezydent wykonują wolę Narodu, albo wywozi się ich na taczkach prosto za kratki.

18 10 2023 Wybory wyborami, walka trwa.
Kurz po wyborach opada, emocje chyba też. Dominatorzy pozostali, ci którzy mieli zostać. Kurz po wyborach opada, emocje chyba też. Dominatorzy pozostali, ci którzy mieli zostać. Znajomy zwolennik jednej z partii lewicowych napisał cenną rzecz. Teraz przechodzi do opozycji, żeby rozliczać partię z obietnic. I to jest ze wszech miar słuszna postawa. Najgorsze, co teraz może się zdarzyć, to demobilizacja w oczekiwaniu, że coś zostanie dane, bo ktoś coś obiecał. A tymczasem trzeba się szykować nie do świętowania, ale walk. Najgorsze, co teraz może się zdarzyć, to demobilizacja w oczekiwaniu, że coś zostanie dane, bo ktoś coś obiecał. A tymczasem trzeba się szykować nie do świętowania, ale walki w każdej kwestii. Już pomijam fakt, że liderką opozycji była partia, która np. przeciwstawiała się ostatnio wzmocnieniu ochrony związkowej. Ale mamy tam w sejmie teraz po stronie dawnej opozycji, dziś już wkrótce rządzącej np. posła Tomczaka, który uważa, że jego największym sukcesem w ubiegłej kadencji było „odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu ustawy wprowadzającego aborcję na żądanie”. Tomczak zaliczył zresztą różne partie, był w PiS, był w PO, teraz jest w PSL. Takich Tomczaków tam jest więcej. To że tacy ludzie bez trudu przeskakują z jednej do drugiej świadczy o tym, jak mała odległość ideologiczna jest pomiędzy poszczególnymi partiami.
Już teraz Kosiniak-Kamysz zapowiada, że „żadne sprawy światopoglądowe nie będą przedmiotem umowy koalicyjnej”. A skoro dla libków „najważniejsze jest nie dopuścić PiS do władzy” to wiadomo, że w razie groźby zerwania koalicji pójdą na rozmaite kompromisy. Wszystkie partie będą przerażone możliwością utraty władzy, co będzie paraliżować jakiekolwiek gwałtowne ruchy. Ale to nie znaczy, że nie ma szans na zmiany. Żeby wytrącić polityków z samozadowolenia z jednej strony i z tego lękowego paraliżu z drugiej, będzie potrzebna może nawet silniejsza presja społeczna niż za PiS. Żadnego czekania w nieskończoność, żadnej taryfy ulgowej. Presja musi być od pierwszego dnia. Dawniej, kiedy jeszcze zapisywano instrukcje poselskie i poseł je złamał, to kończył na szablach. Dzisiaj nie namawiam nikogo do sięgania po szable, bo by nas zaraz wsadzili, ale ulice powinny w razie czego znowu się zapełniać. Powinni czuć oddech ludzi na plecach cały czas. Inaczej przehandlują każdą ważną dla nas sprawę za jakieś miraże „rozliczeń PiS-owskich aparatczyków”. Obawiam się jednak, że w tej euforii jaka z niezrozumiałych dla mnie przyczyn zapanowała w pewnych kręgach po wyborach ludzie także się zdemobilizują i zapomną o tym co ważne. O tym, że demokracja to my, a nie politycy.
Jestem przekonany, że głównonurtowe media libkowe, dla których ani kwestie LGBTQ+, ani liberalizacja ustawy antyaborcyjnej, już nie mówiąc o kwestiach socjalnych i pracowniczych, będą bezustannie straszyć, że jak będziemy „warcholić” to PiS wróci do władzy i „będzie armagedon” i to będzie nasza wina. Ostatnio wywoływanie poczucia winy to bardzo modna i dość skuteczna metoda dyscyplinowania i sięgają po nią wszyscy, od lewicy po prawicę. A dotąd straszenie PiS-em było nad wyraz skuteczne. To może sparaliżować także ludzi. Spadek frekwencji na protestach zaobserwowałem już przed wyborami. Jeśli to się utrwali i ludzie nie będą wymuszać zmian, wywierać presji na wahających się posłów i bronić naszych zdobyczy socjalnych i pracowniczych, to może spowodować pogorszenie się sytuacji generalnie i faktycznie powrót jeszcze gorszej prawicy niż PiS na scenę.
Wielokrotnie udało nam się wymuszać także na PO, czy PiS zmiany np. w kwestiach lokatorskich, choć wcale nie witali nas z kwiatami. A jednak po dobrze zrealizowanej kampanii, czasem po dłuższej walce udawało się przeprowadzić zmiany przeciwko czyścicielom kamienic, w kwestii ochrony posiadania, w sprawie wykupu zakładówek. Nawet trochę kasy na mieszkania komunalne udało się wydusić, niestety rządzący „demokraci”, jakoś z nich niechętnie korzystali i teraz trzeba zacząć na nich wywierać presję, skoro środki jakieś są. I tak bez końca. Demokracja to nie jest stan, tylko proces. To jest nieustanne zaangażowanie ludzi w wymuszanie zmian, które dotyczą ich życia. Nikt za nas nic nie zrobi, nic samo z siebie się nie stanie. To, że pewne kwestie w ogóle się pojawiły w obiegu zostało wychodzone, wywrzeszczane i wyprotestowane na ulicach. Nie można dopuścić do tego, żeby tłuste koty zaczęły się teraz dzielić stanowiskami i synekurami, a ważne sprawy zamietli pod dywan. Społeczeństwo powinno być zawsze „pod bronią”, gotowe do obrony i walki o swoje prawa. Wtedy dopiero jest demokracja, a nie wówczas, kiedy rządzi ktoś, kto ogłosił się demokratą, a kolega z mediów nadał mu taki tytuł.
Źródło: wpunkt.online
Nie sadzicie że samosądy byłyby bardzo ożywcze dla demokracji!? No a pluton egzekucyjny zapewniałby dotrzymywanie słów przez polityków!?
Za demokracji wszystko niczyje. Dzisiejsza tak zwana demokracja polega na tym ze jeden decyduje a wszyscy odpowiadają za wydane i realizowane autokratyczne decyzje. Demokracja to nie system sprawowania władzy, a system utrzymujący ludzi w niewoli, i obarczający ich...odpowiedzialnością za tą niewolę. Nie muszę dodawać, że to przynosi zysk nadzorcom (realny i mentalny, tak jak kapo w obozie). I tu jest klucz do rozwiązana tego problemu, który generuje miliony innych problemów, dotykających nas na co dzień. Zatem czym się rożni demokracja od totalitaryzmu?
12 10 2023 Ofiary desperacji znokautowanego człowieka Putina…
Polacy na własne oczy zobaczyli dokąd prowadzi wyznaczony na gauleitera Polski człowiek Putina. Tusk doprowadził bowiem dwóch generałów do takiej utraty świadomości, że na pięć dni przed wyborami popełnili zbiorowe samobójstwo. Wprawdzie polec za Ojczyznę to wieczna chwała dla żołnierza – to polec za człowieka Putina to wieczna hańba. Generałowie, którym Tusk zlasował mózgi, tak jak zlasował babci Kasi – sami się zdegradowali i okryli hańbą. Hańbą, która – według kalkulacji Tuska miała się rozlać na całe Wojsko Polskie a przynajmniej na wszystkich dowódców, którzy wzorem Andrzejczaka i Piotrowskiego także mieli zrzucić mundury po klęsce ich zbawiciela w debacie przedwyborczej - skoro nie udało się Tuskowi zorganizować przed wyborami puczu wojskowego.
Generałowie demonstracyjnie ogłosili we wtorek 10 października swoje dymisje w nadziei, że ich śladem pójdą inni dowódcy Wojska Polskiego. Tę nadzieję wyraził tego samego dnia zdesperowany gauleiter, który zamiast koszuli z przyklejonym sercem - założył marynarkę, by upodobnić się do premiera Morawieckiego i po ciężkim nokaucie w poniedziałkowej debacie wystąpił w marynarce na konferencji prasowej… Tusk z żałobną miną poinformował Naród o rozpadzie Wojska Polskiego i o nadciągającej III Wojnie Światowej: - Przed chwilą otrzymałem informację o dymisjach kolejnych 10 wysokich oficerów Dowództwa Generalnego - powiedział szef PO Donald Tusk. - To wszystko dzieje się w sytuacji, kiedy trwa wojna za naszą wschodnią granicą, a na Bliskim Wschodzie narasta konflikt, który może lada godzina zmienić się w konflikt globalny. Szczególnym kontekstem dla tej sytuacji jest fakt, że za sto godzin odbędą się w naszym kraju wybory parlamentarne - mówił. - Jak nigdy w ostatnich latach potrzebujemy poczucia stabilności i bezpieczeństwa. Zwracam się w związku z tym do wszystkich oficerów i generałów Wojska Polskiego o zachowanie zimnej krwi i maksimum odpowiedzialności - powiedział Tusk i dla wszystkich stało się jasne, że żadnego puczu Tusk nie zorganizuje przed wyborami – a co najwyżej anty-pucz – czyli masowe dymisje generałów i rozpad Wojska Polskiego...
- Najważniejszym zadaniem dzisiaj, i o to gorąco apeluję także do pana prezydenta, jest szybkie poinformowanie opinii publicznej o tym, co się zdarzyło, o wszystkich powodach tego narastającego chaosu w polskich siłach zbrojnych. Tego oczekuje opinia publiczna i to jest warunek uzyskania poczucia bezpieczeństwa i stabilności – kontynuował desperat, za którego - po ciężkim nokaucie w debacie – zdecydowało się umrzeć dwóch generałów. Odpowiedź na zapowiedziany przez Tuska anty-pucz i na rozpad WP przyszła natychmiast. Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych krótko po wystąpieniu Donalda Tuska, około godziny 13.30, przekazało na oficjalnym profilu na platformie X (dawniej Twitter), że "żaden z wysokich rangą oficerów Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych nie podał się do dymisji", zaś o godzinie 17.00 Prezydent Andrzej Duda - zwierzchnik Sił Zbrojnych dokonał zmian na najwyższych stanowiskach dowódczych w Siłach Zbrojnych RP. Generał Wiesław Kukuła został mianowany szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Generał Maciej Klisz został dowódcą operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych.
Radość Tuska i Putina z rozpadu WP nie trwała więc długo. Wyznaczony przez Niemców na gauleitera Polski - kieszonkowy premier Donald Tusk, który za swoich „nierządów” stał się człowiekiem Moskwy – zaledwie w pięć godzin został z anty-puczem generałów jak ten Himilsbach z angielskim. Ale to nie koniec totalnej klęski zdrajcy Polski...  Cztery godziny później - we wtorek 10 października 2023 roku – Tuska dobili prof. Cenckiewicz i red. Rachoń w kolejnym odcinku „Resetu”. Polacy dowiedzieli się z filmu, że szykowany na gauleitera Polski człowiek Putina w Warszawie zgodził się na niespotykaną w dziejach Polski penetrację Polski przez ruską agenturę. Okazało się bowiem, że zanim szef polskiego kontrwywiadu zwrócił się z oficjalną prośbą do Donalda Tuska o podpisanie umowy z FSB, ludzie byłego GRU byli w siedzibie Służby Kontrwywiadu Wojskowego 14 razy, a od czasu podpisania umowy w 2013 roku ponad 64 razy – nawet po tym, jak Rosja napadła na Ukrainę i zaczęła okupację Krymu! Co tam robili aż do 30 grudnia 2014 roku, było utrzymywane w tajemnicy.
Po wygranej PIS w wyborach i przejęciu resortu obrony przez ministra Antoniego Macierewicza - w 2015 roku odsunięto ludzi Tuska (w tym gen. Noska i Pytla) od wpływu na Centrum Kontrwywiadu NATO. Szokujące jest jednak to, co znaleziono w sejfach instytucji: wydrukowane treści interpelacji poselskich, ale bez nazwisk posłów, które je składali. W miejscu, gdzie miało znaleźć się nazwisko posła, były tylko kropki czekające na to, by wpisać nazwisko. Wyszukiwanie tych samych treści, które znajdowały się w projektach interpelacji znalezionych w sejfach CK NATO przynosi zaskakujące rezultaty. Okazuje się, że identyczną ze znalezioną w sejfach tej instytucji złożył poseł na Sejm Krzysztof Brejza z Platformy Obywatelskiej oraz obecny poseł Polski 2050 Marek Biernacki… Ten anty-polski proceder nienawidzącego polskości Tuska nie zaczął się bynajmniej od jego zgody w 2011 roku na współpracę z FSB! Ten zdrajca oddał Putinowi śledztwo smoleńskie, wrak samolotu i „czarne skrzynki” i którego Putin nazwał swoim człowiekiem w Warszawie, zaś Ursula von der Leyen uznała za wybrańca Niemców na premiera Polski. Anty-polska działalność Tuska nie ograniczała się tylko do zgody na panoszenie się w Polsce kacapskiej agentury. Warto zacytować słowa członka komisji śledczej ds. Amber Gold - Jarosława Krajewskiego: „Przesłuchanie b. premiera Donalda Tuska pokazało, że w czasach rządów PO-PSL tworzono nie tylko państwo teoretyczne, ale tak naprawdę mieliśmy do czynienia z teoretycznym premierem i teoretyczną Radą Ministrów”…
Źródło: niepoprawni.pl
Ojciec Kaczyńskich bardzo często powtarzał: Boże, uchroń Polskę przed moimi synami narwańcami.
Kto wygra wybory!? Dla mnie emeryta najlepszym rozwiązaniem byłyby powtórne wybory na wiosnę, długami państwa nie mam co się przejmować, no bo ile lat jeszcze pożyję!?
A ja mam takie pytanie do Kaczyńskiego: Co panu ta Polska takiego zrobiła, że tak ją nienawidzisz!?

12 10 2023 Jarosław Kaczyński.
Wiceprezes Rady Ministrów. Jarosław Kaczyński. Urodzony 18 czerwca 1949 roku na warszawskim Żoliborzu w rodzinie o patriotycznych tradycjach. W czasie II wojny światowej ojciec Rajmund działał w konspiracji, w Armii Krajowej. W 1944 brał udział w Powstaniu Warszawskim, za co został odznaczony krzyżem Virtuti Militari. Matka Jadwiga w 1941 roku wstąpiła do Szarych Szeregów. Brała udział jako sanitariuszka w akcji Burza.
W 1967 r. zdał maturę w Liceum Mikołaja Kopernika w Warszawie. W latach 1967–1971 studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Brał udział w wydarzeniach marcowych. W roku 1976 obronił pracę doktorską „Rola ciał kolegialnych w kierowaniu szkołą wyższą”, której promotorem był profesor Stanisław Ehrlich. W latach 1971–1976 był zatrudniony jako pracownik naukowy w Instytucie Polityki Naukowej i Szkolnictwa Wyższego. W latach 1977–1981 pracował jako adiunkt na Uniwersytecie Warszawskim w filii w Białymstoku, a 1981 r. w Ośrodku Badań Społecznych Regionu Mazowsze NSZZ Solidarność.
Po wydarzeniach czerwcowych w 1976, zaangażował się w działalność opozycyjną. Był współpracownikiem KOR, działając w Biurze Interwencyjnym KOR, w redakcji pisma niezależnego „Głos”. Uczestniczył w wydarzeniach Sierpnia 1980 r. Organizował Solidarność w Warszawie i Białymstoku. Był doradcą Regionu Mazowsze. Po 13 grudnia kontynuował konspiracyjną działalność związkową, w 1986 r. współredagował pismo „Głos”, współpracował z Międzyzakładowym Robotniczym Komitetem „Solidarności”. Od jesieni 1982 r. działał w Komitecie Helsińskim. Od 1983 r. współpracował z Tymczasową Komisją Koordynacyjną. W 1986 r. został kierownikiem Biura Społecznego TKK, od 1988 r. sekretarzem Krajowej Komisji Wykonawczej.
W 1988 r. wszedł do Komitetu Obywatelskiego, uczestniczył w rozmowach okrągłego stołu. 4 czerwca 1989 r. został senatorem RP z województwa elbląskiego, w lecie tego roku Lech Wałęsa powierzył mu wraz z Lechem Kaczyńskim rozmowy na temat powołania rządu z solidarnościowym premierem. Doprowadziły one do powołania rządu Tadeusza Mazowieckiego. W październiku 1989 r. został naczelnym redaktorem „Tygodnika Solidarność”. W 1990 r. założył Porozumienie Centrum i został jego Prezesem. Na czele tej partii stał do 1998 r. a od 1999 r. był jej Prezesem Honorowym. W 2001 r. wraz z Lechem Kaczyńskim powołał Prawo i Sprawiedliwość. W 2002 r., po wyborze Lecha Kaczyńskiego na Prezydenta Warszawy, Jarosław Kaczyński został Prezesem PiS . W latach 1991–1993 i od 1997 jest Posłem na Sejm RP. W latach 2006–2007 był Prezesem Rady Ministrów.
W latach 2020-2022 pełnił urząd Wiceprezesa Rady Ministrów oraz Przewodniczącego Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych. 21 czerwca 2023 r. odebrał od Prezydenta RP nominację na urząd Wiceprezesa Rady Ministrów.
Źródło: niepoprawni.pl
Cieniutka ta pieśń pochwalna. Ja znam taką: Śmiech, czyli coś co może zabić Jarosława Kaczyńskiego. Sukces ma wielu ojców, tylko klęska jest sierotą. Kaczyński pisze historię świata od nowa tak po kaczemu. Jarosław Kaczyński to pierwszy Polak w kosmosie, członek Beatlesów i dyplomata, który wprowadził Polskę do NATO wraz z bratem.
Historia Polski (a nawet świata) można powiedzieć to historia sukcesów Jarosława Kaczyńskiego. Ojca wielkiego wybuchu, pierwszego kręgowca, który opuścił wodę i wyszedł na ląd. Odkrywcy zalet ognia i koła. Wynalazcy koła. Ojca narodu. Geniusza, który karierę pianisty i odkrywcy polonu potrafił połączyć ze sprawną działalnością niepodległościową.
Na rysunkach naskalnych sprzed 40 tys. lat widzimy zarośniętego prezesa, z kotem i bratem . 1410 r Kaczyńscy gromadzą wojska w Wolborzu i powierzają komendę nad nimi Macierewiczowi. Ten nieustraszony bojownik o prawdę po zwycięstwie pod Grunwaldem ruszył na czele wojsk na Stambuł. Kaczyński to zbawca Wiednia w XVII w., późniejszy inicjator i główny uczestnik insurekcji Kościuszkowskiej, powstania listopadowego, styczniowego. To dzięki staraniom Kaczyńskich Polska odzyskuje niepodległość w 1918 roku. II Wojna Światowa, Kaczyńscy tworzą pierwsze oddziały AK, kierują Powstaniem Warszawskim, po wojnie organizują oddziały Żołnierzy Wyklętych, stają na czele wszystkich wystąpień robotniczych, studenckich od 1956 roku do Okrągłego Stołu gdzie odgrywają główną rolę w podpisaniu porozumienia. 
1976 rok po buncie robotniczym w Radomiu Kaczyńscy wraz z Macierewiczem powołują KOR.
1978 rok Biały dym nad Watykanem, za nowo wybranym papieżem Wojtyłą stoją od lewej: Witold Waszczykowski, Jarosław Kaczyński i Maks Kraczkowski. Ojcowie sukcesu, książęta dyplomacji, animatorzy konklawe. 1980 rok igrzyska olimpijskie w Moskwie Kaczyński pokazujący gest, a takiego wam wała jak Polska cała! Listopad 1985 r., fotografia z okładki magazynu „National Geographic”. Obok stołu operacyjnego po przeprowadzeniu pierwszego udanego przeszczepu serca siedzi morderczo zmęczony Jarosław Kaczyński, ojciec polskiej kardiochirurgii. Ten sam, który niecałą dekadę później z przebojem To nie ja byłam Ewą zajmie drugie miejsce w debiutanckim występie Polski na Eurowizji. Do wygranej zabraknie zaledwie kilku punktów. Chwat i bohater, którego podpis na dokumencie z 1999 r. zakotwiczył Polskę w NATO
10 10 2023 I ...! PO kwiatach ( Tusku też )!
Debata!(?), szału nie było!, gdyż i nie miało być. Tusk poległ, okazał się cieniasem, a ci, którzy liczyli cichcem na jego powrót już podjęli decyzję. Czyżby niektórzy z generałów chcieli (chcą) potwierdzić moją roboczą tezę, że już PO Tusku i jego zwycięstwie? I dlatego demonstracyjnie rezygnują! Przesłanki wg mnie były ( są?) dwie;
1. Ich lojalność wobec prawicowej ekipy; prezydenta, rządu, ministra obrony była udawana, skrzętnie kamuflowana. Kiedyś maski musiały opaść!
2. Mieli świadomość, że czas ich był policzony. Głowy i tak poleciałyby po wyborach za zaniedbania, bałagan; m.in. te nieszczęsne rakiety.
Nie ma strachu! W wojsku raczej niewielu po nich ..."zapłacze"! A wielu wręcz ucieszy, gdyż już, po mianowaniu nowych; cyt.:" Głos w tej sprawie zabrał po posiedzeniu Biura Bezpieczeństwa Narodowego szef instytucji Jacek Siewiera. - Jeżeli panowie generałowie w dniu wczorajszym postanowili złożyć wnioski o wypowiedzenie stosunku służbowego, zrzucić mundur, to taka decyzja zostanie przez zwierzchnika sił zbrojnych przyjęta." Zaś dzisiaj prezydent powołał już nowych dowódców i ciągłość kierowania została zachowana. Czyli po tych, którzy postanowili zrzucić mundur, są nowi i ruszyła drabinka awansów aż po szczyt! Zapłacze, nieszczerze Tusk POspołu ze swoimi! Zaś Mazguła, Różański i im podobni.
Spocznij! Jesteście wolni!, jak dzik na zakręcie! Na kwiaty nie oczekujcie! Tuskowi i tymże dedykuję cyrylicą "żopa w cwietach"! Do debaty. Minutowe wystąpienia ( wypowiedzi na główne tematy, aktualnie zajmujące Polaków ) przedstawicieli ogólnopolskich komitetów wyborczych już z definicji skazane są na .... Właśnie na co? Otóż na coś w rodzaju prezentacji w konwencji miss Polonia, miss Torunia, etc... Czyli jak w trakcie tychże. I jak to bywa na ściance, trzeba wykorzystać swój czas. Wielki przegrany, to oczywiście Donald Tusk! Aczkolwiek od dwóch dekad, dosłownie tresowany przez kosztowne, wręcz najdroższe firmy pr'owe. Szkolony do publicznych zachowań zachował się jak niezdolny uczniak.
Kim jesteś! kim jesteś? ...cieniaem! Spalił wszystkie przyznane mu minutowe wypowiedzi? Spięty, zdenerwowany, babulił nie na temat. Wręcz sprawiał wrażenie przestraszonego tą całą sytuacją. Wszystko go przerosło. W obcisłej, przyciasnej koszuli, prezentował się żle nawet fizycznie.
Przytyły, zaokrąglony jak wciśnięta w folię kiełbasa mortadela, a raczej jak tania niemiecka sałatka z mortadelą. I tak został odebrany, taki obraz, przekaz poszedł wczoraj ze studia polskiej tv. Prezenter niemieckie sałatki z mortadeli w polskiej telewizji!, proszący, błagający premiera Morawieckiego raz prezesa J. Kaczyńskiego o ...dogrywkę, o rewanż! Panie Donaldzie dogrywka jest wtedy, gdy pada, padnie remis! A wczoraj pan, panie Tusk sam padł, nie było remisu! Była katastrofa! Leżaki! Hołownia, szkolony przez tefałeny, przyuczony jak patrzeć w kamerę. Ale to za mało, aby wyjść z butów Kononowicza. I mieliśmy, mamy Kononowicza bis! Na dodatek swoją obecnością ugotował już na dobre Kosiniaka Kamysza w oczach rolników, mieszkańców wsi, potencjalnego elektoratu trzeciej drogi, gdyż jako żywo wszedł w buty "Chłopskiej drogi"- komuszego dziennika, wydawanego w l. 1945–90 w Warszawie przez PPR, następnie PZPR, przeznaczonego do ogłupiania polskiej wsi. I wczoraj Hołownia też totalnie okpił, ogłupił współkoalicjanta peezelu! Bosak, też wyszkolony na Wiertniczej ( czy tylko w tańcu?).
" Wielki znawca" od uzbrojenia, przez podatki po politykę zagraniczną. Ekspert, spec od wszystkiego. Pamiętam z toruńskiej" Elany" z r. 1982-3 przewodniczącego sobaczej opzz, który leciał tytułami z polityki i trybuny ludu tez udając fachowca. Gigant Bosak jakby mi go przypomina. Poswawolił więc sobie na wszystkie tematy, aby je na końcu okrasić, ubrać, przyodziać, owinąć w konwencję ... ruskiej onucy, przywołując ulubioną w Konfederacji antyukraińską fobię! Scheuring_Wielgus, tutaj przytoczę opinię RAZ o tych z tzw nowej lewicy, czyli spod jakiego kamienia oni ich wyciągnęli. Taa! czołowa ich działaczka, co rusz prezentuje swoje maximum dwucyfrowe IQ! I ten poziom, styl podtrzymała wczoraj przed kamerami tvp. Zero zdziwień. Głupizny tak mają, urodę czysto postkominternowską. Niepolityczny, czyli bezpartyjny samorządowiec?, niestety nazwiska nie zapamiętałem, ale przepraszać za to nie zamierzam.
Bezpartyjni! A to dobre! Pod koniec komuny, od ok. 1988 r, w prl takim terminem " bezpartyjnych fachowców" usiłowano osłodzić Polakom durnowate rządy pzpr! Dzisiaj wraca temat nie tylko bezpartyjnych samorządowców, lecz także tzw bezpartyjnych fachowców. Dobre sobie, prezydent Gdańska ( uprawiająca od lat wrogą antypolską politykę), Sopotu, Poznania, Wrocławia ( zachowujący się jak zdzieciniała ciota), to niby ci bezpartyjni samorządowcy! Premier M. Morawiecki, po prostu stracił tylko swój cenny czas. Wiem, że musiał tam być, wśród tej menażerii, ale to był dla niego czas po prostu zmarnowany. Wiem taka uroda kampanii wyborczej. Czyli musiał tam być. Na szczęście prezes J. Kaczyński wykorzystał lepiej w Przysusze i do tego w ciekawszym, godniejszym towarzystwie środowiska lokalnych polskich rolników.
pzdr
Zupełnie na marginesie tzw debaty, o jednym z akolitów Tuska i peło! Swój dowcip znów wyostrzył M. Gortat w komentowaniu premiera Morawieckiego. Nie umniejszam Gortatowi osiągnięć oraz umiejętności jako koszykarza w Polsce, w NBA. Cenię zaangażowanie w promocję, szkolenie narybku! Ale! mam tę cholernie dobrą pamięć! I? Czyli, mam do niego oraz dla niego jedno ale. Chodzi o jego postawę wobec kolegów z kadry Polski, o elementarną lojalność!, Czyli jej brak!, gdy był potrzebny wzmocnić drużynę w ważnych meczach. Odmówił, uciekł, dał nogę!
Wykręty. Zero lojalności, pomocy! Maksimum wygodnictwa, egoizmu. Wielu dobrych polskich koszykarzy nigdy nie odmówiło powołań. Nie tylko na śp Adama Wójcika koledzy z kadry zawsze mogli liczyć. W latach obecnych; Koszarek, Ponitka czy Waczyński zawsze do dyspozycji, zawsze chętni do założenia stroju z polskim orzełkiem! A Gortat? Niechaj więc milczy... , szczególnie teraz, gdy zadaje się z polskimi weteranami z misji wojskowych. Albowiem w ich służbie; solidarność, lojalność, pomocnictwo było elementem PODSTAWOWYM I BEZDYSKUSYJNYM!
Howgh!
Źródło: niepoprawni.pl
A ja odniosłem wrażenie, że Tusk bał się Morawieckiego, bo ten coś na niego ma!? Dlaczego na Pinokio Tuska, Morawiecki nie zareagował, pozostanie tajemnicą!? 
09 10 2023 Druga wojna.
Zaistniałe położenie napawa mnie najwyższym niepokojem. Niemniej nie powinniśmy robić nic gdyż sytucja jest niekorzystna: - Izrael ma do nas konkretne żądania, chyba nawet 2 bilionów (europejskich bilionów) złotych sięgające,
- w związku z powyższym prowadzi politykę polonofobiczną, dopuszczając się exscesów,
- premier Netanjahu też ma swoje za uszami,
- wycieczki tamtejszej młodzieży do Polski wywołały szereg skandali,
- z nienawiścią odnoszą się do naszych tam, np. zakonników,
- mają atom.

Palestyna:
- nie ma do nas konkretnych wątów żadnych (Iran też),
- nie ma atomu.
W związku z powyższym nie powinniśmy składać żadnych deklaracji, ani robić czegokolwiek, chyba że w zamian za coś. Najpierw niech do nas przyjdą i poproszą. Bo może nie chcą wcale żadnych deklaracji? Niech deklaracja Izraela przyjdzie z konkretnymi załącznikami i nie z deklaracjami, ale z konkretnymi działaniami mającymi nas udobruchać w związku z odkręceniem skutków, negatywnych dla nas, powyższych działań. Palestyna też może z jakimiś propozycjami przyjechać, równie konkretnymi. Ale oni uważają nas za pachołków Ameryki, więc nie przyjadą. Jak nikt nie przyjedzie to nie robimy nic, widocznie nie potrzebują naszego wsparcia, mamy ważniejsze sprawy na głowie. Ale dla naszej władzy - która zacznie nieokiełznanie kłapać paszczą przed wyborami - jest to zbyt trudna materia. Oni muszą walczyć o wszechświatowy ład moralny. Przez co zostaną znowu wyślizgani tak jak przy okazji zboża ukraińskiego. Nikt (prawie nikt) nie przedstawi wam przyczyn obecnego kryzysu. Np. ciężko znaleźć na Wikipedii informację o liczebności ludności żydowskiej w Palestynie na początku XIXw.
Na samym początku XIX wieku w Palestynie nie było praktycznie Żydów i nie powiedzą wam dlaczego? Nikt im nie zabraniał specjalnie mieszkania tam poza Talmudem: przykazania Talmudu dzielą się na obowiązujące w Palestynie i nie obowiązujące w Palestynie. Te obowiązujące Żyda mieszkającego w Palestynie były tak uciążliwe, że praktycznie uniemożliwiały prowadzenie normalnego życia. Spytajcie się o to jakiegoś gardłującego za Izraelem to zobaczycie, co wam powie. Ważne jest, abyście pojęli, że nie mogli mieszkać w Palestynie. Od XIX wieku już mogli i zaczęli się zjeżdżać i tu stawiamy zagadnienie fundamentalne: Co sądzić o próbie zmiany struktury narodowościowej danego obszaru z 0% na docelowe 100%? I jakimi metodami można to osiągnąć? Gdyby wykupili miejscowych, oferując wysokie ceny za nieruchomości to byłoby jeszcze pół biedy. Tymczasem mamy sytuację taką, jakby Irlandczycy stwierdzili, że kiedyś Polskę zamieszkiwali Celtowie, oni też są Celty więc Polacy są napływowi i won z Polski. Nie bronilibyśmy się? No bronili. Albo przylatuje UFO i mówi, że mieszkało tu miliard lat temu i Ziemianie won z Ziemi.
Dalej: musimy ustalić jaki stan rzeczy tam uznajemy: Jest Państwo Izrael które uznajemy ale w granicach z 1966 roku chyba? Okupuje ono tzw Zachodni Brzeg Jordanu i jeszcze coś tam chyba. Nie uznajemy tych terenów za część Izraela. I stąd ważne jest ustalenie, gdzie się biją? Jak na terenach okupowanych to nie w Izraelu. A jak w Izraelu to znaczy że przenieśli działania na teren przeciwnika. Jak uważnie spojrzycie na mapę to dostrzeżecie, że plan założenia nowego państwa żydowskiego w Palestynie miał kilka słabych punktów. Pierwszym są autochtoni, którym może się to nie spodobać. Drugim są sąsiedzi, o których przychylność zapomnieli zabiegać. I tak sobie siedzą na beczce prochu. Przecież ich nikt nie zmuszał. Galopujący Major podzielił się tu ideą na Xsie, że państwo żydowskie powinno powstać po wojnie wydzielone z terytoriów Niemiec. Np. Prusy Wschodnie mają 36000km2 powierzchni a państwo Izrael ma 20 000 km2 i by było nawet lepiej. Ale oni nie chcieli. Chcieli do Palestyny. Przy czym postulowane granice w Starym Testamencie to od Nilu po Eufrat (wiele zatem jeszcze przed nami). A za czasów Jezusa mieli tylko Judeę i Galileę, w środku była Samaria – nie ich. Wnioski są takie: jak słusznie mawiał Zagłoba Izrael może wygrać 100 bitew a Arabowie wygrają sto pierwszą i koniec. Powinniśmy zadeklarować, że nie uznamy tego i będziemy wysyłać co jakiś czas potępiające rezolucje ONZ. Na więcej nie mogą liczyć. Kraje europejskie nabyły ostatnio liczne grupy zwolenników Palestyny i umyją ręce, aby uniknąć kolejnej rozróby wewnętrznej. Izrael obudził demona i straszy nas, że ten demon nas zje jak nie będziemy mu pomagać. Ale może się przeliczyć. Nasi luminarze myślą (?) że wystarczy że będą mili to tamci też będą mili. I wszystko to są nieporozumienia. Gdyby nielegalne osadnictwo na terenach okupowanych zastąpili legalnym, stosując nawet przymusowe wywłaszczenie za grube odszkodowanie to inaczej byśmy rozmawiali. Arabowie z kolei nie byli w stanie wygrać żadnej z kilku wojen. I czyja to wina? Nasza nie. Podsumowując: nie dajcie się oszukiwać,że ktoś ma pomysł jak to zakończyć. Chyba tylko kolonizacja kosmosu pomoże, jak się część ludności przeniesie do luksusowych kolonii na Księżyc. Trzecia Wojna Światowa na naszych oczach uzyskała nowe ognisko walk. Mur oddzielający Izrael od terytoriów okupowanych. 
PS: Jak ktoś chce dialektycznie wywodzić, że ponieważ Iran nie ma wątów do nas a ma do USA to ma też do nas to niech se w ogóle daruje komentowanie. 
Źródło: niepoprawni.pl
Palestyńczycy walczą o niepodległość, bo Izraelczycy od wielu lat ich mordują i przetrzymują de facto w obozie koncentracyjnym!? Palestyna musi być wolna, inaczej ta wojna nigdy się nie skończy, a nawet jak się skończy, to będą kolejne, może jeszcze bardziej brutalne. Co więcej, konflikt będzie eskalować, co przełoży się na kolejne wielkie migracje do Europy.
Ile to jeszcze razy Żydzi mają dostać odszkodowanie. Przecież już dostali odszkodowania za zniszczenia wojenne!? Chcą zwrotu majątku ta niech zapłacą za jego odbudowę, opiekę, podatki , opłaty....Ojciec mi opowiadał, że jak od Żyda pożyczyłeś 5 zł, oddałeś mu 10, to byłeś mu winny 15 zł, stąd wziął się antysemityzm!?W
U moich dziadków w czasie wojny ukrywali się Żydzi, do dziś nie zapłacili za jedzenie, ubrania, leczenie etc., a dziś chcą żebym ja im zapłacił za to odszkodowanie!? Kupiłem działkę budowlaną ponad 40 lat temu, pobudowałem się, i co dziś miałbym to wszystko oddać poprzedniemu właścicielowi, Żydowi!? 
07 10 2023 Dokąd wiedzie nas PiS?
Kilka osób pytało mnie na kogo będę głosował w najbliższych wyborach.  Dobre pytanie.  Aby udzielić odpowiedzi, najlepiej zadać kolejne – dokąd zaprowadzą nas w naszej życiowej podróży partie ubiegające się o nasze głosy? W przypadku lewicowych partii opozycyjnych, dość łatwo sobie wyobrazić cel podróży, w jaką chcą nas zabrać.  PO/KO to autobus do Berlina z przesiadką w Moskwie.  Wiadomo, że przez te dwie stolice lubi podróżować jego kierowca, znany ze Smoleńska Donald Tusk.  Gdy trzeba było, chętnie odbywał tajemnicze rozmowy z politykami rosyjskimi, a następnie udawał się po instrukcje za Odrę. W wehikule PO/KO zasiądą wszyscy zauroczeni hippisowska Europą lat 70 zeszłego wieku, wychowani w PRLu i marzący o tym, aby zapomnieć o pustych półkach sklepów Społem dzięki wizycie w niemieckim supermarkecie. Podróżując autobusem partii Tuska nasłuchamy się o tym jak wspaniale było na Zachodzie, gdy zbieraliśmy tam szparagi. Wszyscy obecni będą chcieli do tego Berlina dojechać jak najszybciej, najlepiej autostradą, by zacząć te szparagi znowu zbierać za kilka marek – pardon, Euro.
Jeżeli komuś nie odpowiada podróż autostradą do Berlina, może wsiąść do trolejbusu Lewica.  Ostatnio ma on bardzo tęczowe barwy z przewagą różowo-czerwonego odcieniu holenderskich dzielnic dla dorosłych.  W tym wehikule zasiądą osoby przeżywające niepokój gdy ktoś wspomina o sprawach związanych z religią. Jakiekolwiek wzmianki o chrześcijaństwie, lub – nie daj Boże – wykonanie znaku krzyża nie jest w tym autobusie dozwolone.  Tutaj tolerancja polega na tym, że pewnych rzeczy się nie toleruje.  Ostatecznym celem podróży tego pojazdu są slumsy pod Londynem i Paryżem, gdzie doświadczyć można (jeżeli się komuś uda tam przeżyć), tzw. prawdziwą wolność, równość i braterstwo.
Kolejny wehikuł jedzie Trzecią Drogą prowadzącą przez zarośnięte i zachwaszczone boiska LZS-ów z lat 60. Przejażdżka tym wehikułem to prawdziwa podróż w czasie prowadząca do PGR-ów z lat 60. Niewielu śmiałków odważy się na podróż w tym pojeździe. I słusznie.  Następny pojazd jakim można przemieszczać się w przyszłość wyprodukowany został pod marka Konfederacji.  Ten akurat wehikuł wygląda dość swojsko dla większości Polaków.  Niestety za kierownicą zbyt często siadają osoby lubiące jazdę karkołomną i po bezdrożach.  A najgorsze, że nie do końca wiadomo, którędy chcą dojechać do Warszawy.  Na pewno jednak warto przyglądać się ekipie, może się bowiem okazać, że warto będzie udać się z nimi na przejażdżkę w przyszłość, jeżeli kierowcy wreszcie zdecydują się co do trasy jaką chcą się poruszać. Moc silnika tego samochodu systematycznie wzrasta.
I wreszcie największa maszyna na starcie – PiS.  PiS to wehikuł dobrze sprawdzony w różnych warunkach.  Wiadomo, że przeszedł wiele przeróbek i z czasem znacznie zwiększył moc silnika.  Niestety jedna z modyfikacji spowodowała przesadną zwrotność PiSobusu.  Pojazd potrafi obecnie skręcać z niezwykle małym promieniem skrętu i gwałtownie nawracać nawet na najwęższych drogach.  Wielokrotnie wydawało się, że Pisobus wziął kurs na Warszawę, a tu nagle pojazd wykonywał gwałtowny manewr i poza kierowcą nikt nie wiedział, gdzie jedziemy.  Dopiero wieloletnia obserwacja pokonanej trasy pozwoliła zobaczyć, że celem PiSobusu jest Davos.
Do jakiego, zatem wsiąść autobusu, jeżeli żaden nie daje pewności dotarcia do Warszawy? Jadący do Davos Pisobus, kluczy tak niemiłosiernie, że pasażerowie narażeni są na poważne objawy choroby lokomocyjnej.  Wsiadając do tego pojazdu warto zabrać ze sobą papierową torebkę na przypadek niespodziewanych torsji. Jadąc niezwykle krętymi drogami Pisobus, może jechać dość długo do tego Davos, zwłaszcza że po drodze są całe Alpy do pokonania.  Jest możliwe, że coś się wydarzy i Pisobus znowu wykona gwałtowny zwrot i zacznie ponownie zmierzać do Warszawy.  Taką nadzieję mogą mieć jego pasażerowie. Konkluzja jest jednak taka, że jadący do Warszawy polski patriota w roku 2023 nie ma pojazdu do jakiego mógłby bezpiecznie wsiąść. Co z tego wynika?  Niektórzy mówią, że nie skorzystają z żadnego samochodu i zostaną w domu. Zapominają jednak, że nawet w przypadku pozostania w domu też znajdą się w pojeździe zwycięzcy i zostaną zabrani na wieloletnią przejażdżkę. A więc może jednak papierowa torebka w razie choroby lokomocyjnej do jakiej prowadzi przebywanie w Pisobusie? Dobrą alternatywą może też być spróbowanie jazdy terenowej Konfederacji. Oba te rozwiązania mogą być chwilowym wyjściem z niekorzystnej obecnie sytuacji w jakiej znaleźli się Polacy. W dłuższej perspektywie polskiemu patriocie nie pozostaje nic innego jak zainwestować w gruntowny remont Konfederacji i PiS, lub poważnie pracować nad skonstruowaniem nowego samochodu.
Źródło: naszeblogi.pl
W 1989 roku po wielu libacjach i wzajemnych poklepywaniu się po plecach z Magdalenki wyruszył Autobus w Polskę by ją zmieniać. I tak sobie jedzie i jedzie... Co jakiś czas zatrzymuje się by zabrać kolejnych uczestników libacji. Od czasu do czasu biesiadnicy wymieniają kierowcę by mogli bezpiecznie dalej się bawić. Dziś w tym Wesołym Autobusie zrobiło się niemiłosiernie ciasno. Trzeba kogoś wysadzić ale kogo jak wszyscy mocno się trzymają i nikt nie zamierza wysiadać. Każdy więc szuka sojusznika który pomógłby mu wyrzucić z Wesołego Autobusu konkurenta. W tym amoku w jaki wpadli nikt z biesiadników nie zauważył że Wesoły Autobus jedzie nie tą drogą i na dodatek nie w tą stronę. Ba okazuje się że nikt w nim nie pracuje dla kraju tylko dla własnego raju na ziemi. Bajka, nie to dzisiejsza Polska. Dziś ten Wesoły Autobus należy zepchnąć do rowu a biesiadników osądzić i ukarać tak jak na to sobie zasłużyli. Tylko kto ma to zrobić?
Z forum: Tymczasem dziś debata na temat obowiązkowej relokacji nielegalnych imigrantów w państwach członkowskich, która popierają Niemcy ustawa weszła by w życie na początku 1 stycznia 2024 szkoda, że opozycja i niezależne media o tym nie piszą,  także o wdrożonym mechanizmie CBAM- cła węglowego ograniczając na terenie unii produkcję i wydobycie wielu surowców i wyrobów na rzecz importu z Państw trzecich, chcą importować nawet energię elektryczną, ale o tym tez cicho,  wszak wiąże się to z likwidacją tysięcy firm, zakładów co będzie wiązało się z ogromnym bezrobociem i biedą no ale po co niezależne media mają o tym pisać,  dziennikarze uważają, że pracę będą mieli zawsze.
A mnie się wydaje, że z tą relokacją migrantów w Polsce, jest jak z aborcją, zakazana ale ogólnie dostępna tylko że za pieniądze!? 
04 10 2023 Lepkie ręce Zełenskiego? w USA coraz głośniej słychać o korupcji w Kijowie.
Nagła wolta Zełenskiego, jakiej dokonał wobec Polski, wymyka się logicznym osądom. Nic zatem dziwnego, że na siłę próbujemy ją tłumaczyć w racjonalny z naszego punktu widzenia sposób. Od dawna w Polsce znane jest powiedzenie, że kiedy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Spróbujmy więc na chwilę pominąć Niemcy w naszych rozważaniach i ich chęć umieszczenia na polskim „tronie” bywszego, co prawda również z niemieckiej łaski, króla Europy, Donalda Tuska. Tak naprawdę „intryga ukraińska”, o ile miałaby miejsce, nie dała Berlinowi kompletnie nic. Rząd PiS jedynie pokazał rolnikom, że potrafi twardo sprzeciwić się Unii, gdy chodzi o obronę słusznego interesu polskich obywateli. Jednocześnie kompletnie zbłaźnił się emisariusz Tuska, niejaki Michał Kołodziejczak. Przypominam, że wysyłał sygnały, jakoby na jego żądanie Komisja Europejska przedłużyła już embargo na ukraińskie zboże, co dosłownie parę chwil później okazało się nieprawdą. To dość mocno uderzyło w wiarygodność nie tylko Kołodziejczaka, ale przede wszystkim samego Tuska, który wysłał lidera Agrounii z misją specjalną. Można więc całkiem zasadnie domniemywać, że przechwałki lidera oPOzycji, jakoby na drugi dzień po wygraniu październikowych wyborów uruchomi środki z KPO, okażą się podobnym humbugiem.
A to raczej nie zwiększa szans Tuska na sięgnięcie po władzę. Dziennikarka Politico, Nahal Toosi, pośrednio wskazuje na inną przyczynę nieoczekiwanej wolty prezydenta w dresie Zełenskiego.
W tekście Korupcja może zablokować pomoc Zachodu dla Kijowa. Wyciekł strategiczny dokument USA na temat przyszłości Ukrainy przywołuje tajny dokument rządu USA wskazujący na prawdziwą plagę korupcji w Kijowie. Konieczne jest uderzenie w układ korupcyjny Ukrainy .  Deoligarchizacja, w szczególności sektorów energetycznego i wydobywczego, jest kluczowym elementem budowania lepszej Ukrainy. Pamiętać musimy, że na postsowieckiej Ukrainie inaczej niż w Polsce nie istniała drobna własność ziemi. Przekształcenia nastąpiły dość szybko – wczoraj kołchoz, dzisiaj własność prywatna. Tylko pracownicy rolni zostali ci sami. Co to ma jednak wspólnego ze zbożem? Ano, ma…Na Ukrainie, podobnie jak w Polsce, przy eksporcie obowiązuje zerowa stawka VAT (na Ukrainie znany jest jako PDV). A zatem im większy eksport, tym więcej budżet zwraca. I dlatego pomimo wojny, pomimo bombardowań pól uprawnych, mimo zajęcia części ziem uprawnych, eksport ukraińskiego zboża rośnie. Tyle tylko, że tak dzieje się wyłącznie na papierze, co twierdzi coraz więcej ukraińskich ekspertów. Prawdopodobnie to jest główna, jeśli nie jedyna, przyczyna konfliktu polsko- ukraińskiego. Bowiem zboże, wywożone korytarzem do portu na statek, trudno „rozmnożyć” tak, by miało to ekonomiczny sens. Po prostu więcej nie załadujesz, niż wynosi ładowność. Inaczej, gdy przewożone na różnych samochodach, pociągami itp. gdzieś rozchodzi się na terenie innego kraju. Łatwy pieniądz, na dodatek chodzi o wielką masę towaru. Nic to, że Ojczyzna ginie. Kapitał wszak Ojczyzny nie posiada. Na Ukrainie mamy zatem do czynienia z ekonomią, a raczej tym samym jej rodzajem, jaki 42 lata temu przedstawił Stanisław Bareja. Nic nie ma znaczenia prócz własnych korzyści. Pamiętamy, jak wielka była dziura vatowska w Polsce jeszcze 8 lat temu. Liczenie na to, że nagle, 24 lutego 2022 roku wszyscy Ukraińcy stali się uczciwi, to nawet nie jest naiwność. To prawdziwy defekt mózgu. Wiemy, a jak nie wiemy, to ciągle mamy się jeszcze kogo zapytać, że wojna niszczy przede wszystkim normy moralne. Ukraina jeszcze przed moskiewską inwazją była przeżarta korupcją. Wojna mogła to tylko wzmocnić.
Wściekłe ruchy Zełenskiego, odwołującego od czasu do czasu jakiegoś urzędnika czy nawet wojskowego tak naprawdę wyglądają raczej na spektakle urządzane dla zewnętrznej publiczności, niż na rzeczywistą sanację Państwa. Andrzej Duda mówiąc, że Ukraina tonie, najwyraźniej znał rzeczywisty stan tego Państwa. Walka z korupcją wymagałaby zaangażowania środków podobnych do tych, jakie potrzebne są na froncie, a to zwyczajnie jest niemożliwe. Mamy więc argument ad misericordiam, tym razem w wykonaniu prezydenta w zielonym dresiku. Wg niego nie ma miejsca dla racjonalnego rozumowania – jest tylko wybór między pomocą dla umęczonych i mordowanych dzieci, kobiet i starców, a wspomaganiem agresji kremlowskich orków. Taki podział sprawia, że muszą zamilknąć wszelkie pytania o wykorzystanie środków przekazanych już juncie Zełenskiego. Tymczasem, jak informują ostatnie „Sieci”, 80% mieszkańców Ukrainy kojarzy korupcję z aktualnie rządzącą ekipą w Kijowie. W Polsce od momentu ataku moskiewskiego na Kijów zdecydowana większość postanowiła zachować swoje pretensje do rządu w Kijowie na okres powojenny. W międzyczasie gesty prezydenta w dresiku umiejętnie podbechtywały naszą dumę narodową. Wiele osób spontanicznie pomagało, kupując np. dodatkowe porcje żywności i odkładając je w specjalnych koszach „dla Ukrainy”. Wśród nich były również osoby pamiętające ludobójstwo UPA. Za to w podzięce usłyszeliśmy, że przygotowujemy scenę dla Putina. To przepełniło czarę goryczy. Gdyby Zełenski był bardziej obeznany z polską mentalnością, a nie był klasycznym przykładem homo sovieticusa (zasada – albo jestem od ciebie zależny i się płaszczę albo ostentacyjnie mam cię w dupie) pamiętałby słowa ministra Józefa Becka, wypowiedziane tuż przed wybuchem II wojny światowej (5.05.1939).
Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na pokój zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę, wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenną. Tą rzeczą jest honor! Opowieści, że na Kremlu z okazji oziębienia stosunków pomiędzy Polską a Ukrainą strzeliły korki od szampana, są bez znaczenia. Nawet, jeśli tak jest w istocie, to jedynym winnym obecnego stanu jest Zełenski. Jeśli nawet stosunki się na powrót ocieplą, to raczej daleko im będzie do stanu choćby z wiosny tego roku. Ukraina musi sama dojść do wniosku, że przeżarta korupcją, rządzona przez facecika w bluzie od dresu Ferdka Kiepskiego co najwyżej może liczyć na jałmużnę ze strony Państw zainteresowanych dalszym osłabieniem Rosji. Postrzeganie UE czy NATO przez pryzmat okazji do zrobienia większych dealów jest skazane na porażkę. Dopóki to się nie zmieni wejście do UE czy NATO Ukraina będzie miała wyłącznie na horyzoncie. Ten zaś, jak wiadomo szczególnie starym żeglarzom, to pozorna linia, która oddala się od nas tym bardziej, im bardziej do niej chcemy się zbliżyć.
Źródło: niepoprawni.pl
Ciekawe ile już milionów zarobił na wojnie obywatel trzech narodów Zełenski, który rodziców przed wybuchem wojny wysłał do Izraela, gdzie mieszkają w luksusowym osiedlu!? Nie sądzicie, że za bardzo przesadzamy z pomocą dla Ukraińców!? Delicje im oferujemy, sobie opakowania pozostawiając!? Polski nie jest stać na charytatywną pomoc Ukrainie, w tak dużym zakresie!? Gdzie jest UE!?
Jak to się stało, że tak nagle polskie zboże stało się droższe od tego z Ukrainy!? Kto i ile na tym zarabia!? Zakaz sprowadzania taniego zboża z Ukrainy, to skazanie mnie na drogie polskie produkty!? A Morawiecki i jego kompani się cieszą bo zarobią na tym manewrze kolejne miliony złotych!? 
Z forum: Ukraina już odczuła brak zainteresowania ze strony Polski (na zorganizowaną konferencję w Kijowie nikt nie pojechał, pomoc od zwykłych ludzi zmalała prawie do zera, już nie kupujemy żołnierzom ciepłych ubrań na zimę, ani dronów), ale najbardziej odczują to uciekinierzy z Ukrainy: koniec Kanady w Polsce. Ukraińcy mogą wykrzykiwać, że biją się także za nas, ale to już nic nie zmieni. Mogą się bić i mogą się nie bić, ich sprawa. I to ten brak solidarności jest największą porażką Ukrainy w tej wojnie.
02 10 2023 Polski orzeł a tożsamość prusaka…
Dzisiejszy, postępowy świat usiłuje przekonać ludzi, że można sobie wybrać tożsamość płciową, gdyż wystarczy uchwalić ustawę, by każdy mógł się z kobiety stać mężczyzną i vice versa. Współczesny „postęp” nie był jednak do pomyślenia dla wczesnej komuny, która usiłowała stworzyć „homo- sovieticusa”, czyli osobnika bezpłciowego, lecz wierzącego w komunę i I sekretarza komunistycznej partii. To co nie udało się komunistom, zrealizowała jednak partia obywatelska, tworząc „milion serc” podążających za Prusakiem. Partii obywatelskiej pozostał wszakże poważny problem do rozwiązania: „Jak zamienić Prusaka w polskiego patriotę”? Tym problemem zajęła się już komuna a konkretnie Iwan Miczurin. Ten sowiecki uczony usiłował stworzyć „gruszki na wierzbie” – co wcale nie jest symboliczną nazwą dla niemożliwych dokonań. Przecież także tow. Leszek Miller – b. członek Biura Politycznego KC PZPR obiecywał, że jak komunistyczna partia zacznie po 1990 roku rządzić Polską, to także urodzą się gruszki na wierzbie. Co przyniósł Polsce powołany w 2001 roku rząd tow. Millera wie sam tow. Alek, który w 2004 przyjął dymisję z rąk starego komucha. Okazało się bowiem, że zamiast obiecanych „gruszek na wierzbie”, Miller zostawił po swoich rządach tylko smrodliwe „gruchy”. Bezrobocie za rządów b. członka Biura Politycznego KC PZPR wynosiło nawet 20%!
Na konferencji poświęconej ideologii multikulturalizmu w Brukseli głos zabrał brytyjski socjolog Frank Furedi: „Tragedią Europy jest to, że większość jej elit politycznych straciła tożsamość narodową; bez tego nie da się sobie poradzić z problemami stwarzanymi przez migrację” – przekonywał. Furedi nie wspomniał jednak, że jeszcze większą tragedią Europy jest podszywanie się Prusaka pod inną tożsamość narodową. Furedi nie wspomniał o tej tragedii, gdyż dotyczy ona praktycznie tylko jednego państwa w Europie: a mianowicie Polski. Gdyby jednak brytyjski socjolog zajął się tematyką podszywania się Prusaka pod Polaka – byłoby to równie ekscytujące badanie. Bo przecież nigdzie – w całej Europie nie jest znany przypadek, by wnuczek żołnierza Wehrmachtu, zrodzony z matki-Niemki i pochodzący z domu w którym mówiło się po niemiecku – udawał dziś francuskiego, czy hiszpańskiego patriotę i przypinał sobie serduszka w kolorze flagi francuskiej lub hiszpańskiej! Przecież w całej Europie nikt nie zrobił kariery politycznej mówiąc, że „francuskość”, „hiszpańskość”, czy „niemieckość” – to nienormalność! Tylko Prusakowi udało się na NIENORMALNOŚCI POLSKOŚCI zrobić w Polsce polityczną karierę!
Zatem problem nie polega na Prusaku podszywającym się za Polaka, lecz na Polakach, którzy uwierzyli Prusakowi! I to uwierzyli, znając poprzednie dokonania Prusaka, gdy już rządził Polską: gdy okradł ich z emerytur, opylił za grosze większość przedsiębiorstw i uciekł z Polski zanim w kasie „pieniędzy” już nie było i miało ich więcej nie być! Ten Prusak zostawił po sobie reset z „Rosją taką jaka jest” oraz plan obrony Polski na rzece Wiśle – po oddaniu połowy Polski w łapy Armii Czerwonej! To ten sam Prusak – wraz ze swym przełożonym Manfredem Weberem – szykuje dziś najazd na Polskę setek tysięcy nielegalnych migrantów z Afryki i z Azji i organizując Marsz w obronie pani Joanny, której ten Prusak nawet na marsz nie zaprosił!
Zmanipulowani przez anty-polskie media, przez pro-niemiecką partię, przez starych komuchów i lewaków stada polskich baranów ruszą dziś za Prusakiem, licząc na „gruszki na wierzbie” – a w istocie na pruski „ordnung”, który wprowadzi udający Polaka niemiecki pachołek..
Źródło: niepoprawni.pl
Tusk, chyba coraz bardziej zdaje sobie sprawę, że zadanie, które przed nim postawili niemieccy mocodawcy, czyli słynne „odsunięcie PiS od władzy” jest już obecnie niewykonalne i stąd jego coraz silniejsze negatywne emocje, które widać i na jego twarzy i w gestykulacjach.
Niektórzy uważają, że od blisko trzydziestu lat mamy wolną Polskę. Nie mają racji. Polska nie jest wolna. Jest okupowana przez wyjątkowo destrukcyjne państwo. Polacy są zniewalani i traktowani jak bydło. Żyjemy w państwie socjaldemokratycznym, które wolność niszczy. Więc to nie jest wolny kraj. Jesteśmy pod okupacją państwa, które się wtrynia w najdrobniejsze aspekty naszego życia, które odbiera nam większość owoców naszej pracy, które ustanawia miliony bzdurnych przepisów. To jest zamordyzm, a nie wolność. I nie jest to winą akurat rządzącej partii - tak było za wszystkich poprzednich rządów.

02 10 2023 Co robił Donald Tusk kiedy rządził? "Pił drogie wina, palił cygara - na koszt podatnika".
Czy on coś zrobił? Niestety nie. Pił bardzo drogie wina, bardzo drogie alkohole na koszt podatnika, palił bardzo drogie cygara również na koszt podatnika, a sam pracował trzy i pół czasami cztery dni w tygodniu, bo to był naprawdę patentowy leń. Wymyślił sobie taką pracę zdalną dla premiera jeszcze zanim covid nastąpił - mówił o rządach Donalda Tuska premier Mateusz Morawiecki podczas transmisji na Facebooku. Szef rządu podkreślił, że nie może być powrotu do "takiej gospodarki, jaka była w czasach liberałów, do tej gospodarki, która nie prowadziła polityki prospołecznej, ale też pozwalała różnym mafiom, cwaniakom, łajdakom, gamoniom i łotrom hulać po naszym budżecie, jak wiatr po Podhalu". "Całe społeczeństwo polskie zostało okradzione przez tą niefrasobliwość, ale też przez coś dużo gorszego - przyzwolenie na to złodziejstwo, a w niektórych przypadkach na pewno dochodziło też do sprzeniewierzenia pieniędzy przez różnych ludzi PO; wiem że są zarzuty na przykład wobec Sławomira Nowaka" - mówił Morawiecki. W ocenie premiera "warto zapytać, co wtedy robił Donald Tusk i PO". Otóż muszę powiedzieć, że nic nie robiła. (...) Czy on coś zrobił? Niestety nie. Pił bardzo drogie wina, bardzo drogie alkohole na koszt podatnika, palił bardzo drogie cygara również na koszt podatnika, a sam pracował trzy i pół czasami cztery dni w tygodniu, bo to był naprawdę patentowy leń. Wymyślił sobie taką pracę zdalną dla premiera jeszcze zanim covid nastąpił" – mówił Morawiecki. "Naprawdę strzeżmy się przed takim człowiekiem, który doprowadził do takiej zapaści i do takiego okradania przez te osiem lat, że to się w pale naprawdę nie mieści, to było coś potwornego i liczby to potwierdzają" - ocenił szef rządu. Jak zaznaczył "niech każdy zada sobie trud i policzy, co można zrobić za pieniądze, które straciliśmy na skutek bardzo fatalnego zarządzania państwem przez ekipę 'chłopców w krótkich spodenkach' Donalda Tuska".
Źródło: niezalezna.pl,
Życie na kredyt, ten co to wymyślił Nobla powinien dostać!? Doszło do tego że nie ma państwa na świecie, które nie byłoby zadłużone!? Zatem jak ściągnąć długi, ano banki wymyśliły sobie inflację, bo inflacja to nic innego jak nadmierna dziura budżetowa!? Gospodarką powinny zarządzać rządy, a nie banki które nie mają swoich pieniędzy, tylko trzymają nasze oszczędności!? Pamiętam czasy kiedy nie było czeków, bankomatów, innych diabelskich wynalazków, i ceny w sklepach były stabilne przez lata!?
Przez ręce Morawieckich w ostatnich latach przeszły nieruchomości warte prawie 120 mln zł. . Czy Morawiecki już sprzedał obligacje skarbu państwa nabyte tuż przed gwałtownym wzrostem stóp procentowych!?
Żona Morawieckiego kupiła w ubiegłym roku działki nad polskim morzem o powierzchni ponad 6 tys. m kw. zapłaciła gotówką 1,4 mln zł. No i wcale bym się nie zdziwił gdyby na tych działkach wybudowano elektrownie atomowe!? Czy Morawiecki już sprzedał obligacje skarbu państwa nabyte tuż przed gwałtownym wzrostem stóp procentowych!?
Kiedy rozliczą Morawieckiego za rzucanie koktajlami Mołotowa w milicyjne Nyski, narażając na utratę zdrowia, lub życia uczestników zajść!? Czy taki człowiek powinien być premierem!?
30 09 2023 Milion ton pisowskiej zdrady.
Do 250 tysięcy emigrantów muzułmańskich, którzy kupili od PiS wizy sprzedawane na lokalnych bazarach dołączyły jeszcze wielkie hałdy rosyjskiego węgla. Senator Krzysztof Brejza ujawnił w środę kolejną aferę. Wg niego Rosjanie potajemnie zwożą do Polski węgiel. I jest tego już 1,5 mln ton. Co gorsza, tyle się uzbierało tylko na przestrzeni ostatniego roku. Jako że Brejza zarzuca, że kontrabanda rosyjska przemycana jest do Polski na małych statkach (2000 ton ładowności) oznacza to najmniej dwa statki dziennie. Tylko dlaczego marne 1,5 miliona?
Przecież import węgla w 2022 roku wyniósł 19,4 mln ton. Równie dobrze Brejza mógłby podawać inne liczby. Z Kazachstanu do Polski wpłynęło w 2022 roku niespełna 3 miliony ton tego surowca, zatem spokojnie mógłby mówić o większej ilości. Pamiętać należy, że asortyment sprowadzany z tego kraju to przede wszystkim węgiel energetyczny, możliwy do spalania w indywidualnych gospodarstwach domowych. Tymczasem polskie kopalnie produkują przede wszystkim miały, nadające się głównie do spalania w kotłach elektrowni. Węgla, przydatnego w gospodarstwie domowym, zwyczajnie brakuje. Ale Polska jest nie tylko importerem węgla, ale też eksportuje poważne jego ilości. Brejza, jako senator, wie doskonale, dlaczego kazachski węgiel trafia do Polski poprzez rosyjskie porty. Zresztą wystarczy spojrzeć na mapę. Kazachstan nie ma dostępu do otwartego morza. Morze Kaspijskie tak naprawdę jest największym na świecie jeziorem. Węgiel musi być zatem dostarczany transportem lądowym do portów rosyjskich, gdzie następnie jest przeładowywany na statki. Alternatywna droga wiedzie przez Chiny, co implikuje kilkumiesięczny transport morski. I koszty, które tego typu interes czyniłyby nieopłacalnym. Najzabawniejsze w rewelkach Brejzy jest całkowite pomijanie nagłego wzrostu importu węgla z Kazachstanu do Unii Europejskiej. W ciągu pierwszych pięciu miesięcy roku import węgla z Kazachstanu do Unii był kilka razy większy aniżeli cała ubiegłoroczna sprzedaż. Import gwałtownie przyśpieszył od rosyjskiej napaści na Ukrainę. Kazachski węgiel ma te same parametry co rosyjski i może go zastąpić w elektrowniach Europy. Czy UE wprowadzając sankcje m.in. na rosyjski węgiel jednocześnie puściła oko do Putina, każąc mu podmieniać metki na kazachskie? To wynikałoby z najnowszych rewelacji Scherlocka Brejzy. Trudno zatem obwiniać PiS o kupowanie kazachskiego (a naprawdę rosyjskiego wg śledczego senatora) węgla przez Niemcy, Holandię, Włochy czy Hiszpanię.
Informacja ta i jej nagłośnienie przez (PO)wolne media ma jednak na celu wzbudzić oburzenie wśród górników. Kaczyński nie chce polskiego węgla i woli płacić Putinowi, by ten miał na bomby i rakiety, którymi zabija cywilów na Ukrainie. ;) Brejza zataja przed społeczeństwem najważniejsze. Otóż węgiel ma różny skład chemiczny w zależności od złoża. Tak samo jak w Polsce można odróżnić węgiel pochodzący z różnych kopalń po wartości energetycznej, ilości siarki i zawartości popiołów tak można odróżnić węgiel pochodzący z Kazachstanu czy też największego rosyjskiego zagłębia węglowego (Kuzbas) itp. Podmieniać metki można tylko wtedy, gdy towaru nikt nie bada. Brejza jednak puszcza w eter oskarżenia pewny, że do wyborów (a nawet do końca kolejnej kadencji Sejmu) sprawa nie zostanie wyjaśniona. Ślązacy mają oburzać się na PiS, że ruskim węglem niszczy polskie kopalnie. Brejza zapomina jednak, że w jednym ze swoich 100 postulatów Donald Tusk zapowiada redukcję emitowanego w Polsce dwutlenku węgla o… 75%. I to w ciągu najbliższych 6 lat.
Tymczasem ok. 80% dwutlenku węgla nad Polską to zasługa zawodowej energetyki. Opartej na węglu właśnie. Redukcja emisji oznacza więc wyłączanie bloków energetycznych w polskich elektrowniach. A to z kolei łączy się z likwidacją, eufemistycznie zwaną „wygaszaniem”, kopalń. Co prawda Tuska niczym prezesa Ochódzkiego z Misia cechuje dość swobodne podejście do prawdy, ale przecież spora część jego ewentualnych wyborców wzięła 100 postulatów za program, jaki oPOzycja będzie konsekwentnie realizowała po wygranych wyborach. Mamy zatem zapowiedź likwidacji górnictwa i energetyki. Zamiast elektrowni będziemy mieli farmy fotowoltaiczne i dziesiątki tysięcy wiatraków. Aż strach się bać, co powie Brejza, kiedy wiatr nagle zawieje od wschodu… ;)
Źródło: niepoprawni.pl
Od lat palę rosyjskim węglem, bo nie dość, że jest tańszy to jeszcze wydajniejszy, i na dodatek tak nie kopci!? A embargo i patriotyzm mam dokładnie tam gdzie je ma Morawiecki, Obajtek i wieli innych rządzących od lat w Polsce!?

30 09 2023 Donald Tusk: szejk arabski, król europy i hrabia hiszpański…
Liczący sobie 73 lata pan Józef wpłacił 70 tys. złotych na konto arabskiego szejka – tytułem opłaty celnej za przesyłaną mu paczkę z diamentami i sztabkami złota – informuje Policja. Paczka oczywiście nie dotarła do pana Józefa, który już raz nabrał się na oszusta, który ukradł mu dwa lata emerytury... Tym oszustem nie był jednak szejk arabski, lecz podający się za Króla Europy i za budowniczego kanału na Mierzei Wiślanej – oszust Donald Tusk. Co ciekawe, ten oszust nadal grasuje po Polsce, opowiadając naiwniakom – w tym starszym kobietom – wstrząsające historie, których celem jest załatwienie zatrudnienia (bez konieczności wykonywania pracy) nie tylko sobie – ale całemu gangowi współpracujących z Donaldem oszustów. W tym staremu komuchowi tow. Włodzimierzowi, który prowadzi stado lewaczek i komunistów do zwycięstwa – czyli do zajęcia foteli w Sejmie i Senacie.
W gronie wygłodniałych jak hieny oszustów znalazł się też m.in. niejaki Brejza – męczennik Platformy Obywatelskiej, którego Kaczyński usiłował wysadzić w toi-toiu, w którym poseł Brejza regularnie srywał. Brejza musiał solidnie dostać szambem po oczach, skoro teraz dopatrzył się importu do Polski półtora miliona ton węgla z Rosji – „małymi” statkami do nabrzeża w porcie Szczecin. Jak się okazało – węgiel importowała niemiecka spółka, dzierżawiąca to nabrzeże – zaś węgiel był z… Kazachstanu. Jedynym wyjaśnieniem jest trwałe zaćmienie oczu Brejzy w wyniku wybuch toi-toia i co oczywiste – znacznie niższy iloczyn inteligencji od tego, który łącznie posiadają Kinia Gajewska i jej mąż Belzebub. Brejza bowiem znacznie mniej kojarzy, niż łącznie kojarzą Kinia z Belzebubem… I właśnie na tym braku zdolności do kojarzenia, opiera swój proceder oszust Donald, opowiadając swoim wiernym, że jak „był premierem, to przyjęliśmy ten program w 2014 roku i przekop i port w Elblągu(…) miał być gotowy wedle tego planu w 2020 roku. Trzy lata temu miały tu zawijać statki; od trzech lat Elbląg miał zarabiać na porcie - Elbląg, nie PiS czy jakaś inna partia rządząca”.
Podający się za Króla Europy oszust, objawił się zatem swoim wiernym nie tylko jako twórca programu 500+, ale i jako budowniczy kanału na Mierzei Wiślanej – stając się niedościgłym wzorcem dla każdego oszusta. Wystarczy zacytować samego Tuska, który w 2013 roku przestrzegał Polaków: „Strach pomyśleć, co będą chcieli przekopać, bieg jakiej rzeki będą chcieli zmienić, jakie morze osuszyć po to, by wygrać wybory (…). Ja zaproponowałbym kąpiel w Zalewie Wiślanym, woda jeszcze jest chłodna i może trochę to ostudzi te (…) pomysły”. Nie ma jednak takiej wody, która ostudziła by rozpaloną do czerwoności głowę oszusta – skoro Kasta Niezwykłych Ludzi uznała, że wszystkie łgarstwa oszusta Tuska to nie informacje, tylko „wypowiedzi wiecowe”(sic!). Kasta przecież doskonale wie, że podszywający się za Króla Europy oszust, który „w 24 godziny załatwi fundusze KPO” to groźny recydywista, który swój proceder rozpoczął właśnie jako…szejk arabski.
Oszust Tusk nabrał bowiem tysiące pracowników stoczni i firm kooperujących na prywatyzację polskich stoczni, które kupić mieli właśnie szejkowie z Kataru! Zamiast Kataru – po polskich  stoczniach pozostał tylko wielki syf, gdyż odbudowa zrujnowanych stoczni zajmie jeszcze długie lata!
Kariera recydywisty Donalda Tuska niewiele różni się od grasującego na lotniskach oszusta – Polaka, który podawał się za hiszpańskiego hrabiego.
Jak informuje Policja - ten fałszywy hrabia, nie mógł kupić biletu, gdyż jego kartę jakoby wciągnął automat. Wystarczyło parę fotosów oszusta: na tle prywatnego samolotu oraz na tle okazałej willi w Hiszpanii, by naciągnąć kilka starszych pań na kasę na bilet lotniczy…Donald Tusk i jego partia już raz skończyli, jak ten hrabia hiszpański. Okazało się bowiem, że w kasie „piniedzy nie ma i już nie będzie”, więc emeryci musieli się zgodzić na skok Tuska na OFE i na wydłużenie wieku emerytalnego. Na dodatek - budowniczy Tusk (oprócz przekopu Mierzei) „zbudował” Polakom pierwszą na świecie niewidzialną elektrownię atomową – i to za skromne 200 mln złotych!
Uważacie, że to co piszę, są to przysłowiowe „jaja”? To są  drodzy Państwo „jądra” atomowe, którymi kierował Aleksander Grad – prezes niewidzialnej spółki, powołanej przez oszusta Tuska. To "jądra"  którymi Tusk znowu zamierza zrujnować Polskę...
Źródło: niepoprawni.pl
Najważniejszej osoba w PO, to teściowa Tuska!? To ona doradzała Donkowi, gdy haratał w gałę na stanowisku Premiera III RP, doradzała mu gdy jako Król Europy wyrzucał Anglię z Unii i gdy przyjmował do Unii emigrantów arabskich przemycanych do Europy przez mafie przemytników ludzi..... Złoty Tusk, Słońce Peru!? Zapomnieliście jak Tusk haratał w gałę, a międzynarodowi spekulanci, mafia „grabili” Polskę, i wagonami wywozili „zarobione” pieniądze zagranicę!? Naprawdę chcecie powrotu Tuska do władzy!? 
28 09 2023 Znakomite wystąpienie b. premier Beaty Szydło.
Nie wiem, może Ona tak zawsze, nie tak często oglądam wystąpienia wyborcze przedstawicieli strony rządowej na którą głosuję. Od przeszło trzydziestu lat do politycznego projektu braci Kaczyńskich nikt nie musi mnie przekonywać. Wiem, że przy tej skali wewnętrznych i zewnętrznych przeszkód, przez te lata wykonali zadanie heroiczne, na zdrowy rozum niewykonalne. Razem ze swoją „drużyną”. Której mocnym punktem jest Beata Szydło. Nie na wszystko jest czas, skupiam się teraz bardziej na występach liderów przecież prorosyjskiej i antyukraińskiej Konfederacji a zwłaszcza kilku znanych publicystów i innych postaci, którzy w widoczny a w nie do końca dla mnie zrozumiały sposób, z Konfederacją związali swój los. Permanentna i dość paskudna krytyka każdego pociągnięcia rządu, premiera i prezydenta.
Zarejestrowałem jednak, że premier Morawiecki nie „pracuje” ale haruje, jestem pełen podziwu dla jego wytrzymałości mentalnej, chociaż przy takiej harówce, takim poświęceniu i tylu spotkaniach, jak wiemy, zdarzają się z rzadka pewne słowne niezręczności. Jak ta, podchwycona przez światowe media, sprawa pomocy zbrojnej dla Ukrainy. Przy takim tempie i natężeniu pracy wyborczej, OD KILKU MIESIĘCY ciągłych podróżach i spotkaniach, być może to nieuniknione. To jest harówka. Ale b. premier Szydło i jej wczorajsze wystąpienie w Ostródzie. Pewno jedno z wielu. Zadziwiająco nic nie straciła ze swoich walorów. Spokój, skromność i zwyczajność. W sporcie używa się teraz pojęcia „jakość” . Wielka jakość. Wewnętrzna moc. Ma naturalny i nadzwyczajny jednocześnie dar do mówienia do „zwykłego człowieka”. Trafiającą i do serca, do umysłu i do kieszeni argumentację. Teraz rozumiem, dlaczego niektórzy widzieli by ją jako kandydatkę na prezydenta. Prawdopodobnie dostrzegły to i pobolszewickie i niemieckie ośrodki decyzyjne i medialne, bo pamiętam, że gdy na krótko została premierem i później, niszczyli ją z ogromną zaciekłością.
Niektórzy byli zawiedzeni, że J. Kaczyński dokonał podmiany na stanowisku premiera i zastąpił ją M. Morawieckim. Pomijając perspektywę kontaktów ze światowym bankierstwem i relacji biznesowych, w czym aktualny premier jest dużo mocniejszy, ja traktowałem to jako zdjęcie Pani Premier z linii ciosów, bardzo paskudnych ataków o niebywałym natężeniu. Wystarczy wrócić do archiwalnych numerów „ Faktu” i innej prasy, a jeszcze internet i telewizje. Bardzo mi jej było szkoda. Ale to wskazywało, że widzieli w niej osobę b. dużego formatu, bardzo im zagrażającą . Język jakiego używała, bardzo do mnie trafiał, „służba publiczna”, „grosz publiczny” itp., jako coś naturalnego. I to jak mówiła wczoraj w Ostródzie, nie wiem, może i na innych spotkaniach. Myślę, że Jarosław Kaczyński wiedział co robi wycofując ją wtedy z premierostwa, że widział ją jako ważną postać w dalszej perspektywie. Taką mam nadzieję. Czas pokaże. Ale kończąc przejdę do mniej miłej sprawy. Takiej orgii podsycania niechęci a wręcz nienawiści do osób z Ukrainy, jaką w ostatnich tygodniach a zwłaszcza dniach prezentują niektórzy publicyści, promotorzy Konfederacji, nie da się pominąć milczeniem. Pogarda, agresja, widoczna mania wyższościowa, opluwanie i wyszydzanie, nie tylko w stosunku do ukraińskich polityków, są różni, dzisiaj ta ekipa, za rok inna, ale i zwykłych ludzi, jest czymś bardzo smutnym. No przecież to samo słyszało się czasami z ust rosyjskich polityków i publicystów. Ukraina i Ukraińcy to rzekomo nic, zero. Oczywiście wiąże się to z najbliższymi wyborami, „podgrzewaniem” nie zawsze świadomego tej techniki elektoratu. Ale ma to też , TO JEST PEWNIK, na celu próbę zniechęcania naszego społeczeństwa do narodowości ukraińskiej i osób pochodzenia ukraińskiego. Otóż będę z tym na miarę swoich skromnych możliwości walczył, pokazując tą niegodziwą strategię i przyjmując swoją perspektywę, działań pozytywnych. Tam jest wojna i giną ludzie. Nie pozwólmy na to, żeby Rosja i Niemcy się cieszyły, bez względu na to czy zawsze to jest prorosyjsko intencjonalne, czy to próba wygenerowania i umocnienia antyukraińskiego elektoratu, czy po prostu zwykłe i niezbyt rozumne zacietrzewienie. Niektórych stwierdzeń i słów redaktora Gadowskiego, w zasadzie nie da się powtórzyć, bo wstyd, budzą zażenowanie, a panienką nie jestem. Szanujmy się nawzajem. Nie dajmy się wciągnąć w rosyjski model ludzkiej podłości.
Źródło: niepoprawni.pl
Z archiwum: Syn Szydło pracuje w firmie, w której udziały ma Obajtek! No i niech sobie pracuje, to prywatna firma, ale odkąd PiS rządzi, firma ta otrzymała 29,7mln zł dofinansowania, i to już powinno budzić niepokój!? Mąż Szydło na dotacjach milionów się dorobił!?
Beata Szydło krytykuje UE, ale jej mąż, Edward Szydło, bierze z UE pieniądze. Prawie 84 mln zł. Stowarzyszenie, którym współrządzi mąż Beaty Szydło, jest prawdziwą maszynką do pozyskiwania unijnych dotacji. Samo lub z partnerami, realizowało i jeszcze realizuje co najmniej 33 projekty finansowane przez UE. Wspólnota wyłożyła na nie prawie 84 mln zł.
Stowarzyszenie, w którym członkiem zarządu jest mąż Beaty Szydło, przynosi straty mimo milionowych dotacji. Stowarzyszenie na rzecz Szkoły Zarządzania i Handlu w Oświęcimiu zostało założone ponad 20 lat temu. W jego władzach od początku zasiada jego współzałożyciel, Edward Szydło, mąż byłej premier, a obecnie europosłanki PiS. Prowadzące Szkołę Zarządzania i Handlu w Oświęcimiu Stowarzyszenie nie składało za ostatnich kilka lat sprawozdań finansowych, mimo prowadzonej działalności gospodarczej. Dopiero po ujawnieniu sprawy przez media instytucja ta pokazała swoje dochody. A raczej ich brak. Edward Szydło dotąd nie skomentował przyczyn strat, poniesionych przez jego Stowarzyszenie.
Jakie straty? Przecież od lat, członkowie zarządu napychają sobie kieszenie pieniędzmi pochodzącymi z dotacji, więc mają czysty zysk. W końcu przecież im się to należy. 
24 09 2023 Zdrada zawsze jest gorzka.
Wystarczyło półtora roku aby bohater się ześwinił. Uważaliśmy go za bohatera trochę na wyrost. Uważaliśmy, a nawet podziwialiśmy w pierwszych dniach wojny, gdy odmówił amerykańskiej propozycji ewakuacji helikopterem i pozostał w Kijowie dowodząc obroną państwa, choć to było tylko oficjalne i emocjonalne. W głębi mózgu mieliśmy też pewien kontekst: - Zełeński to tylko telewizyjny aktor, który został wyniesiony na stanowisko przez jednego z najpotężniejszych ukraińskich oligarchów. Czy młody, niedoświadczony prezydent, w trakcie wojennych dramatów mógł się urwać ze smyczy, bo jego popularność w narodzie była już taka, że pozwalała na samodzielność? Widzimy, że nie – on nadal porusza się w klatce, w jakiej trzymają go jego panowie i opiekunowie. Ukraina, jeśli dobrze pamiętam, była przed wojną klasyfikowana jako jedno z państw o największej korupcji. Faktycznie na Ukrainie rządzili oligarchowie. Miliarderzy – część powiązana z Moskwą, część z zachodem – tak bogaci, że tacy nasi Kulczykowie, czy inni Sołowowie, Solorze, czy Staraki, mogą sobie tylko pomarzyć. Tutaj natomiast jest fakt, że ci bogacze, jak wszędzie na świecie, w potrzebie dalszego rozwoju, wchodzili w układy z międzynarodowymi, dużo silniejszymi od nich, korporacjami. I tak właśnie wielkie latyfundia rolne, setki kilometrów kwadratowych uprawy, czy to pszenicy, czy kukurydzy i słoneczników, stały się powodem, że Zełeńskiemu w studio kosmetyczka zmyła makijaż, a przyjacielski uśmiech został zastąpiony gniewnym, fałszywym oburzeniem.
Jak to przedstawił św, Mateusz, Judasz sprzedał żydowskiemu Senhedrynowi z Judei, Jezusa Chrystusa za 30 srebrników. Judasza już widzimy. A kto daje sakiewkę ze srebrnikami? Dziwić się nie trzeba, że to właśnie najgorszy i najpodlejszy wróg Rzeczpospolitej, nieustannie kombinujący, jak nas ostatecznie zniszczyć – Republika Federalna Niemiec. My Polacy, nawet z tymi naszymi naiwnymi władzami na czele, czujemy się oszukani i upokorzeni. Jako całe państwo i cały naród, jako pierwsi daliśmy bardzo dużo, tyle na ile było nas stać, by pomóc w obronie naszemu sąsiadowi. Prezydenci Duda i Zełeński przy każdej okazji ściskali się jak rodzina i poklepywali po plecach. I co z tego? Ukraina powinna przecież świetnie pamiętać, jak w chwili napaści na Kijów i Zełeńskiego zachowały się Niemcy. Palcem nawet nie kiwnęli, bo ich kumpel Putin zapewnił, że po tygodniu, maksymalnie po 10 dniach będzie po wszystkim, Ukraina "powróci" do Rosji i Niemcy będą dopiero mogły robić interesy. Niestety, to Ruski w walce o Kijów dostały po dupie. My wtedy w ramach pomocy wysłaliśmy 300 czołgów. Niemcy przebili – wysłali 5000 hełmów. Chyba jeszcze z II WŚ. Potem już tylko obiecywali i ostatecznie wysyłali broń na sztuki. Jednak Niemcy, ze sobie podległą Unią Europejską mogli obiecać coś, czego my nie posiadamy. Ukraina zafiksowała się, by w sposób nadzwyczajny, a nie poprzez klasyczną procedurę, zostać przyjęta do Unii, a po zakończeniu wojny, natychmiast do NATO.
Tak więc berliński Senhedryn, za obietnice (których zazwyczaj Niemcy nie dotrzymują, ale jak na naiwnego głupka trafili, to jak nie skorzystać.) zamiast za srebrniki, sprzedał Judaszowi Zełeńskiemu dostęp do mitycznego Zachodu, w zamian za zdradzenie swojego najwierniejszego przyjaciela. Tak oto prezydent Zełeński się upodlił, zdradził nas i już nigdy nie możemy mu ufać. Na dodatek nieszczęśnik bez wyobraźni, nie pojmuje, że tą zdradą uczynił największą krzywdę swojemu państwu, bo albo Ukraina przegra z Putinem, albo teraz Zełeński z kontrolą UE doprowadzi do utraty suwerenności swojej ojczyzny. Prawdę mówiąc, jestem mocno przekonany, że tą grę z embargiem na zboże i cyrkiem Zełeńskiego, Berlin przeprowadził tylko po to, by wzburzyć naszą opinię publiczną i doprowadzić do zwycięstwa Tuska – tego pół Polaka-pół Niemca. Jeśli jednak Zjednoczona Prawica mimo wszystko wygra, to argument największego obrońcy Ukrainy już nie będzie istniał. I będziemy musieli uważać. Bo obok Białorusi będziemy mieli kolejnego nieprzyjaciela.
Źródło: naszeblogi.pl
Mój wujek, który walczył z UPA, miał racje, mówiąc, że jak wpuścisz Ukraińca do domu nakarmisz go, ogrzejesz, to on w nocy w dowód wdzięczności zamorduje ci całą rodzinę!?
A to: Rodzice Vladimira Zelenskiego otrzymali obywatelstwo izraelskie i stali się właścicielami wiejskiej rezydencji w mieście Rishpon, wartej 8 milionów dolarów. Dom ma 950 metrów kwadratowych, mały basen o pojemności 9 ton wody morskiej i 120-metrowy domek dla ochroniarzy. Czterech byłych ochroniarzy SAS strzeże spokoju starszego małżeństwa Zelenskich, a miesięczny koszt ich pracy wynosi 12 000 funtów plus utrzymanie dwóch opancerzonych pojazdów Lexus LX. Z rodzicami prezydenta Ukrainy sąsiadują krewni Igora Kołomojskiego i Giennadija Bogolyubowa, a posiadłość Michaiła Prochorowa jest oddalona od nich o 10 minut spacerem. „Stać go na to. Przypomnijmy, że według ostrożnych szacunków, dzięki operacji specjalnej Federacji Rosyjskiej, dzienny zarobek Zelenskiego wynosi 1 mln USD. Na wypadek, gdyby ktoś się zastanawiał, gdzie trafiają pieniądze dla Ukrainy i dlaczego Zelensky próbuje przedłużyć działania wojenne” - Marcin Dziuba. Sam Zelenski (obywatel Ukrainy oraz Izraela) oraz jego najbliżsi współpracownicy otrzymali niedawno obywatelstwo brytyjskie.

24 09 2023 Konwencja Trzeciej Drogi: Musimy zatrzymać tych, którzy doprowadzają do wojny domowej.

I wspólnota, i wolność jest czymś, co nam się wszystkim należy. Musimy zatrzymać tych, którzy doprowadzają do wojny domowej. Mówimy stop nienawiści, hejtowi i chamstwu. Trzeba ratować Polskę – mówili w Kielcach liderzy Trzeciej Drogi: Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz. Jesteśmy wspaniałym narodem. Wspaniałym społeczeństwem, mamy wielkie serca. Tymczasem ktoś wmówił nam, że jesteśmy małymi, agresywnymi ludźmi, którzy zamykają się przed innymi i z tego robią swoją siłę. To słabość, bo zamknięcie zawsze jest słabością. A człowiek pewny siebie, troskliwy, czuły, wrażliwy, mądry - to człowiek zawsze otwarty. I tacy jesteśmy na Trzeciej Drodze - zapewnił Hołownia. Dodał, że "na naszych oczach kończy się czas wielkich partii, bezwzględnej dominacji partyjnych gigantów". Ani PiS, bo to wiemy z sondaży, nie będzie w stanie stworzyć sam żadnego rządu, ani nie zrobią tego nasi przyjaciele z Platformy Obywatelskiej, którzy samodzielnie tej większości nie zdobędą. A tam, gdzie kończy się era wielkich partii, wielkich partyjnych armii, zaczynają się znowu obywatele. Zaczyna się znowu miejsce dla tej wspaniałej energii, którą widzicie na tej sali - mówił lider Polski 2050. Musimy  zatrzymać tych, którzy chcą nas skłócić, podzielić, którzy doprowadzają do wojny domowej, nie tylko już politycznej, ale już do fizycznych ataków. Mówimy stop nienawiści, stop hejtowi, stop zawiści i stop chamstwu. Trzeba Polskę ratować - powiedział Kosiniak-Kamysz. Dodał, że to nie jest już tylko polityczna wojna domowa. To wojna między bratem a siostrą, w rodzinach, sąsiedztwie.(...). Na to nie ma naszej zgody. Dlatego tylko Trzecia Droga, bo nie jest zainteresowana polaryzacją, podgrzewaniem atmosfery, negatywnymi emocjami, może wyprowadzić nas z tej choroby nienawiści.  Uzdrowimy Polskę - zapewnił prezes PSL, który przypomniał hasło wyborcze koalicji Polski 2050 i PSL: "Dość kłótni, do przodu!". Trzeba Polskę z tego rynsztoka hejtu i nienawiści wyprowadzić. O tym będą te wybory - mówił lider PSL. Przypomniał, że w programie partii rządzącej z 2019 r. zapisano, że "u podstaw ideowych PiS-u leży szacunek do godności każdego człowieka". Wielka kpina i wielkie oszustwo. To poległo. Te cztery lata pokazały, jak to legło w gruzach - podkreślił. Dodał, że hasło "Polska w ruinie" nie było oceną rzeczywistości, ale przewidywaniem przyszłości. Jak zauważył, Polska nie będzie się rozwijać, jeśli będą kłótnie między Polakami.
Będą takie obozy, będą takie grupy, które będą dążyć do polaryzacji za wszelką cenę. Będą podkręcać tę agresję w najbliższych dniach. Musimy się zmobilizować. Wszyscy ludzie dobrej woli muszą pójść na wybory: i młodzi, i w dostojnym wieku, i z najmniejszej wioski, i z największej metropolii. Idziemy na wybory, idziemy trzecią drogą, idziemy do pokoju, spokoju i normalności - apelował Kosiniak-Kamysz. Zwrócił się też do wszystkich, dla których ważne są wartości chrześcijańskie. Chcę powiedzieć ważną rzecz. Najkrótsza droga do dechrystianizacji Polski wiedzie przez PiS - podkreślił.
Wielu zapomniało słowa Ojca Świętego Jana Pawła II: "od unii lubelskiej do Unii Europejskiej". Dziś się chowają za portretem Karola Wojtyły, żeby przykryć swoje niecne zamiary, nienawiść, swoje oszustwa i swoją obłudę. Nie możemy na to pozwolić, bo to jest też niszczenie naszej tradycji - oświadczył Kosiniak-Kamysz. O tym mówił Szymon Hołownia: z Bogiem na ustach, a w sercu nienawiść. Gdzie jest ta realizacja podstawowego przykazania miłości Boga i bliźniego? Gdzie ona się realizuje w polityce publicznej? Polityka to roztropne dbanie o dobro wspólne. A jak wylewają żółć, jak zarazili całą Polskę ciężką chorobą nienawiści, to gdzie jest ta roztropność? To jedno wielkie oszustwo - mówił prezes PSL.
Lider Polski 2050 zadeklarował, że Trzecia Droga chce dać ludziom realną szansę na zmianę. Zwrócił się także do wszystkich, którzy wahają się, czy dołączyć do Trzeciej Drogi. Tu jest bezpieczna droga, tu nikt wam nie będzie mówił, co myśleć, jak żyć, co robić. Tu jest ta droga, która pomoże wam być tym, kim chcecie, o kim marzycie, że mielibyście być - zapewnił Hołownia. To droga prowadząca do lepszej Polski, do pokoju i spokoju, rozwoju i szacunku dla każdego człowieka. Trzecia Droga prowadzi do zwycięstwa - dodał Kosiniak-Kamysz.
Źródło: rmf24.pl
Panie Kaczyński, Panie Kaczyński, co ci kazało, co?,
wypuścić z piekieł dawne demony, by nawiedziły nasz dom !!
Było dla wszystkich tak oczywiste, kto tu jest dobry, kto zły,
po tej złej stronie zdrajcy czerwoni, a po tej dobrej wy.
Na twym sztandarze Jezusa niosą, lecz jakąś inną ma twarz,
ten z Galilei kochał nas wszystkich, twój tylko niektórych z nas.
Panie Kaczyński, Panie Kaczyński, zamiast obdzielać nas w krąg,
tą Jezusową miłością wielką, Ty dzielisz każdy nasz dom.
Mąż przeciw żonie, kłótnie dozgonne, kto lepszym Polakiem był,
łóżko pod nimi wzdłuż przełamane, jakże odnajdą się w nim.
Syn przeciw ojcu, wnuk przeciw dziatkom, a przeciw siostrze brat,
w tylu rodzinach stół przerąbany, jak mają chleb na nim kłaść?
Kto ciebie skrzywdził, anioł, czy diabeł, że tak odpłacasz nam,
dzielisz i ranisz i wiek upłynie nim wyliżemy się z ran.
Zatykam uszy, nie chcę już słyszeć, kto tu jest dobry, kto zły,
czas i historia na to odpowie, ale nie dziś i nie ty.

fragmenty ballady o Kaczyńskim, autor tekstu Mirosław Hrynkiewicz 
Tak było kilka lat temu dziś uważam że Tusk też ponosi winę za wojnę jak trwa między nimi!? Nie sądzicie że Polska bez Naczelnika i Führera byłaby dużo lepszym krajem!? Martwi mnie jedno, że jest nieważne kto wygra, bo to nie zakończy to wojny Tuska z Kaczyńskim, a to bardzo źle wróży Polsce!? 
21 09 2023 Ruszyła kolejna lawina wpłat na konto PiS. Rekordzistka przelała 90 tys. zł.
Na partyjnym koncie Prawo i Sprawiedliwość zgromadziło już na wybory ponad 4,5 mln zł. Po pierwszym szturmie prezesów państwowych spółek, do wpłat rzucili się teraz kandydaci tej partii startujący w październikowych wyborach. Rekordzistka — posłanka Ewa Malik — wpłaciła 90 tys. zł.
O gromadzonych przez PiS funduszach zaczęło być głośno w połowie ub.r. Media, w tym Onet, zaczęły ujawniać, że kwotami sięgającymi dziesiątek tysięcy złotych partię dotują regularnie nominowani przez nią prezesi państwowych spółek. Maksymalnie dopuszczalnymi wówczas przez przepisy kwotami, stanowiącymi 15-krotność minimalnego miesięcznego wynagrodzenia za pracę (ok. 50 tys. zł), wsparli wówczas PiS m.in. prezes PZU Beata Kozłowska-Chyła, Daniel Obajtek z Orlenu, Tauronu Paweł Szczeszek, PGE Wojciech Dąbrowski i banku PEKAO Leszek Skiba.
A także wielu innych członków zarządów, rad nadzorczych i menedżerów różnego szczebla większości spółek Skarbu Państwa. Tylko do końca ub.r. wsparli oni partyjną kasę kwotą 3 mln 617 tys. 224 zł. Co ciekawe, wśród darczyńców, z nielicznymi wyjątkami — w postaci choćby europosła Joachima Brudzińskieg
— niemal nie było parlamentarzystów. Politycy wpłacali kwoty poniżej 10 tys. zł w ciągu roku. Proceder wspierania partii przez nominowanych przez nią do państwowych spółek oligarchów kontynuowany był do połowy roku bieżącego. W ten sposób za dobrze płatne posady odwdzięczyli jej się m.in. wiceprezes państwowej Grupy Azoty Marcin Kowalczyk, który 9 sierpnia wpłacił 52 tys. 350 zł. Po kilkanaście tysięcy dorzucili zaś menedżerowie spółek z grupy PKP Cargo — Dariusz Seliga (19 tys. zł), Paweł Skoczowski (15 tys. zł) i Jacek Rutkowski (13 tysięcy). Kolejne 20 tys. wpłacił zaś Stanisław Skoczylas, wiceprezes PKO Banku Hipotecznego.
Lawina wpłat trwa co prawda nadal, ale obecnie partię dotują przede wszystkim wystawiani przez nią w październikowych wyborach kandydaci. Tylko od początku września na partyjnej liście donatorów znalazło się 170 nowych nazwisk. Po 50 tys. zł przekazali partii Paweł Szrot, szef kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy, który otwiera wyborczą listę PiS w Bydgoszczy i poseł Anna Pieczarka, wyborcza "jedynka" w Tarnowie. 47 tys. zł dorzucił poseł Paweł Lisiecki, który o reelekcję walczyć będzie z czwartego miejsca listy warszawskiej, a 44 tys. zł Jerzy Materna, wyborcza "trójka" listy w Zielonej Górze. Po 40 tys. zł wpłacili zaś: poseł Krzysztof Czarnecki (nr 1 listy w Pile), obecna minister zdrowia Katarzyna Sójka (nr 2 listy w Kaliszu), Marek Ast (nr 1 w Zielonej Górze), Jacek Bogucki (nr 2 w Białymstoku), Anna Schmidt (nr 2 na liście w Krośnie) i szef gabinetu politycznego premiera Krzysztof Kubów, który wylądował dopiero na czwartym miejscu w Legnicy.
Wszystkich powyższych przebiła jednak niezbyt znana w kraju, za to stanowiąca część tzw. zakonu PC — pierwszej partii Jarosława Kaczyńskiego — posłanka Ewa Malik z Sosnowca, członkini zespołu doradców premiera Mateusza Morawieckiego: na partię przelała 90 tys. zł. Jak wynika z oficjalnego rejestru wpłat, publikowanego w biuletynie informacji publicznej Prawa i Sprawiedliwości, Ewa Malik 14 września wpłaciła na jej rzecz aż 90 tys. zł. To kwota niemal dwukrotnie wyższa niż dopuszczalny przez przepisy limit. Wg ustawy o partiach politycznych każdy obywatel może w ciągu roku wpłacić na konto danej partii nie więcej niż 15-krotność najniższego, miesięcznego wynagrodzenia w Polsce. To od lipca wynosi w Polsce 3,6 tys. zł brutto, co daje 54 tys. zł.
Źródło: onet.pl
No to do diaska jakie trzeba mieć dochody by lekką ręka płacić takie wysokie haracze!? Dlaczego Skarbówki nie interesuje skąd darczyńcy mają taką kasę!?
20 09 2023 Politycy PO zamiast pustych serduszek powinni nosić znaczek z Polską zajętą do Wisły przez Rosję.
Minister Mariusz Błaszczak zdecydował się odtajnić dokument z lipca 2011 roku „Plan użycia sił zbrojnych”, zatwierdzony przez ówczesnego ministra obrony narodowej Bogdana Klicha, który zakładał, że samodzielna obrona kraju potrwa maksymalnie 2 tygodnie, a po7 dniach wróg dotrze do prawego brzegu Wisły. A więc ówczesny polski rząd przyjął, że  w zasadzie bez walki odda Rosjanom całe terytorium naszego kraju do rzeki Wisły, a linia tej rzeki będzie dopiero linią obrony z nadzieją, że za jakiś czas, Polsce pomogą wojska NATO-wskie. Piszę za jakiś czas, bo w 2011 roku nie było jeszcze NATO-wskich tzw. planów ewentualnościowych, co oznacza, że na pomoc tego bloku militarnego, moglibyśmy czekać nie tygodnie ale raczej miesiące. Oznaczało to, że w ręce Rosjan chciano oddać prawie połowę Polski, dla takich miast, że wymienię tylko te największe jak: Olsztyn, Białystok, Lublin, Rzeszów, szykowano powtórkę z Buczy i Irpienia, a Warszawa miałaby zostać miastem frontowym, ze wszystkimi tego strasznymi konsekwencjami. Przyjęcie takiego planu obrony w konsekwencji spowodowało, że ówcześni ministrowie obrony, zostali przymuszani do oszczędności w wydatkach na obronę, co zaowocowało likwidacją aż 629 jednostek organizacyjnych Sił Zbrojnych RP, duża część tych likwidacji dotyczyła jednostek na wschód od Wisły.
Ministrowie obrony Klich, a później Siemoniak tymi oszczędnościami w wydatkach obronnych wręcz się szczycili, a ten ostatni w obecności kilku generałów z rozbrajającą szczerością mówił o cięciach budżetowych w tej dziedzinie „jak nie ma, to nie ma”. Działo się to w sytuacji kiedy Rosja otwarcie mówiła o konieczności wycofania się wojsk NATO-wskich na pozycje sprzed 1999 roku (a więc sprzed rozszerzenia tego Paktu na Wschód), ba realizowała imperialną politykę wobec sąsiadów (w 2008 roku zajęła dwa regiony Gruzji, a w 2014 roku ukraiński Krym oraz obwód Doniecki i Ługański). Działo się to mimo tego, że ówczesny prezydent Lech Kaczyński na wiecu w Tbilisi w obronie Gruzji, publicznie obnażył strategię Moskwy mówiąc „najpierw Gruzja, potem Ukraina, później Państwa Bałtyckie, a być może i mój kraj Polska”.
Upublicznienie przez ministra Błaszczaka planów oddania prawie połowy Polski agresorowi ze Wschodu, wywołało wręcz furię polityków Platformy, a także mediów ich wspierających. Mówi się o ujawnieniu tajemnicy państwowej, o tym, że w ten sposób Rosja poznała nasze plany i że w związku z tym minister Błaszczak poniesie odpowiedzialność karną, tyle tylko, że Rosja już od 2008 roku wiedziała, co będzie robił rząd PO-PSL jeżeli chodzi o obronność. Mówi o tym w szczegółach serial „Reset” pokazywany o wielu tygodni w TVP Info, w którym jego autorzy prof. Sławomir Cenckiewicz i red. Michał Rachoń, pokazują liczne rządowe dokumenty wytworzone w tamtym okresie.
Rosjanie nie musieli się specjalnie wysilać, żeby o polityce obronnej wiedzieć, informowali ich o tym czołowi politycy rządu PO-PSL odwiedzający Rosję, ba obserwowali z bliska jakie spustoszenie w jednostkach na wschód od Wisły, powoduje polityka tego rządu. Rząd Prawa i Sprawiedliwości zmienił tę politykę o 180 stopni, nowa strategia pokazuje, że będziemy bronili każdego skrawka polskiej ziemi, zmieniła się także doktryna NATO, czego najdobitniejszym wyrazem była dwukrotna wypowiedź amerykańskiego prezydenta Joe Bidena podczas jego wizyt w Warszawie „będziemy bronić każdej piędzi ziemi krajów NATO”. Wyrazem tej zmian są także wydatki na obronność wynoszące blisko 150 mld zł rocznie (prawie 4% PKB) i zakupy nowoczesnego uzbrojenia, które jak twierdzą międzynarodowi analitycy uczynią z polskiej armii drugą najsilniejszą armię lądową w Europie. W tej sytuacji właściwym byłoby, aby politycy Platformy w kampanii wyborczej, zamiast tych pustych serduszek, które noszą naklejone na piersiach, nosili znaczek z terytorium Polski, z zaznaczonymi do Wisły obszarami naszego kraju zajętymi przez Rosję.
Źródło: naszeblogi.pl
Czy ja dobrze rozumiem, że majątek, który Morawiecki przepisał na żonę jest tajny, a plan obrony Polski jest jawny!?
Z forum: Wczoraj krótko usłyszałem gen. Skrzypczaka, że to był jeden z wariantów obrony. Tyle że likwidacja jednostek po prawej stronie Wisły nie pozostawia złudzeń, że to był wariant najbardziej prawdopodobny. Głównym dowódcą był wtedy niejaki gen. Różański, znany obecnie ze wspierania pełomafii.
A dlaczego to wojska amerykańskie ulokowały swoje bazy wojskowe po lewej stronie Wisły.
Za rządów PO-PSL, absolwenci Szkoły Orląt, odchodzili do cywila, bo nie było dla nich etatów w lotnictwie. Sikorski nawet zamierzał  zamknąć szkołę w Dęblinie, twierdząc że potrzebnych pilotów wyszkolą nam w USA . Ale koniecznie trzeba zwrócić uwagę na implikacje przyjętej doktryny obronnej w polityce zagranicznej. Oddanie praktycznie bez walki prawobrzeża Wisły, oznaczało pozostawienie Litwy, Łotwy i Estonii na rzeź. Państwa te, doskonale o tym wiedziały, bo plan obronny Polski był przedstawiony NATO, do którego te kraje też należą. Nic dziwnego, że Sikorski ostentacyjnie olewał Litwę...

20 09 2023 Niemiecki minister oskarża Polskę o „niepełną solidarność” z Ukrainą. „To już szczyt wszystkiego”.
Minister rolnictwa i polityki żywnościowej Niemiec Cem Ozdemir stwierdził, że KE podjęła "słuszną decyzję" o zniesieniu zakazu i oskarżył kraje Europy Wschodniej, w tym Polskę, o "niepełną solidarność" z Ukrainą. "Kiedy wam to pasuje, jesteście solidarni, a kiedy wam to nie pasuje, nie jesteście" - powiedział polityk cytowany przez "Financial Times". "To już szczyt wszystkiego" - odpowiada wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński, przypominając niemieckie "zaangażowanie" w pomoc Ukrainie. Komisja Europejska nie przedłużyła embarga na ukraińskie zboże dla pięciu krajów - Polski, Węgier, Słowacji, Bułgarii i Rumunii. Po tej decyzji Warszawa, Budapeszt i Bratysława przedłużyły zakaz importu produktów rolnych z Ukrainy. Decyzję oprócz Niemiec, skrytykowała także Francja i Hiszpania, jako naruszającą główne zasady Unii Europejskiej, na których podstawie Komisja Europejska ma nadzór nad polityką handlową wspólnoty. Kiedy wam to pasuje, jesteście solidarni, a kiedy wam to nie pasuje, nie jesteście – stwierdził niemiecki minister Cem Ozdemir. Odpowiedział mu na Twitterze wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński.
To już szczyt wszystkiego, żeby niemiecki minister rolnictwa z bohaterskiego rządu, który czekał na upadek Kijowa a później wysłał wiekopomny transport hełmów, pouczał nas czym jest solidarność. Praworządność unijna jest wtedy kiedy wam w Niemczech pasuje Herr Özdemir. – napisał. Zareagował także szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Radosław Fogiel. Niemiecki minister, przedstawiciel kraju, który wstrzymywał pomoc finansową dla Ukrainy i sankcje oraz blokował sojuszników, chcących przekazać uzbrojenie, jest ostatnią osobą, która powinna dzielić się dziś komentarzem, zwłaszcza komentarzem pod adresem Polski – powiedział polityk. Jak dodał, "Polska przeznaczyła około 2 proc. PKB na pomoc dla Ukrainy, przyjęła miliony uchodźców, przekazuje sprzęt wojskowy i pomaga od pierwszych dni wojny". "To polski premier musiał przekonywać niemieckiego kanclerza do większego zaangażowania i to Polska musiała budować koalicję w sprawie czołgów Leopard, by zmusić Niemcy do działania" - zauważył Fogiel. Takie słowa to wyraz zupełnie nieuzasadnionej buty, a desperacka próba pozowania na moralistów może budzić jedynie politowanie. Dziś Polska ma prawo podejmować decyzje, które chronią naszą gospodarkę i nasze rolnictwo – podkreślił poseł PiS. W podobnym tonie wypowiedziała się była premier Beata Szydło. Wypowiedź Oezdemira nazwała "wyjątkową bezczelnością".  A jeśli Niemcy mówią o solidarności, to niech wyjaśnią, dlaczego wolą być solidarni ze zbożowymi oligarchami z Ukrainy, zamiast z europejskimi rolnikami z Polski, Słowacji, Węgier i innych krajów Unii? – napisała na Twitterze.
Źródło: niezalezna.pl
A w odpowiedzi na to wprowadzić wizy dla Ukraińców, zlikwidować zasiłki, i placówki dyplomatyczne na terenie Ukrainy. Mało tego wstrzymać wszelką pomoc i zażądać zwrotu ponoć wypożyczonego sprzętu wojskowego!? Z drugiej strony jak to się stało, że tak nagle polskie zboże stało się droższe od tego z Ukrainy!? Kto i ile na tym zarabia!? Zakaz sprowadzania taniego zboża z Ukrainy, to skazanie mnie na drogie polskie produkty!? A Morawiecki i jego kompani się cieszą bo zarobią na tym manewrze kolejne miliony złotych!?
Z forum: Nie ma żadnego problemu aby ukraińskie produkty rolne popłynęły tranzytem przez Polskę wartkim strumieniem do Niemiec, Francji, Holandii i innych krajów na zachodzie Europy. Ale wtedy na pewno zobaczylibyśmy ich rolników w akcji, a ci nie żartują!
Ciekawe że Holenderskie i Niemieckie spółki posiadające olbrzymie gospodarstwa rolne na Ukrainie produkty rolne tam produkowane chcą lokować w Europie Środkowej ale pod żadnym pozorem nie dalej bo oczywiście nie chcą spadku cen na swoich rynkach !! 
18 09 2023 Dyplomatyczny sukces wysłannika Tuska!
Führer totalnej opozycji Donald Tusk odwiedził w czwartek 7 września br. gospodarstwo Michała Kołodziejczaka pod Błaszkami (woj. łódzkie). Jak wiadomo, Kołodziejczak szykowany jest na przyszłego ministra rolnictwa w rządzie führera a póki co - wystartuje do Sejmu z pierwszego miejsca na liście KO z Konina... Przy okazji doniosłej wizyty Donalda Tuska na polu kapusty Kołodziejczaka, führer zapowiedział: „Przygotowujemy wizytę szefa Agrounii Michała Kołodziejczaka w Brukseli, będzie możliwość spotkania w Brukseli z szefową PE Robertą Metsolą; tematem jest palący problem niekontrolowanego napływu produktów żywnościowych z Ukrainy” - poinformował w czwartek 7 września br. podwładny Manfreda Webera.
Nie trzeba wiele opowiadać o tym, jak Tusk i jego przybudówka CDU przygotowała pierwszą zagraniczną wizytę Agro-Tuska, gdyż liczne reportaże w TVN-ie i samego Kołodziejczaka dowodzą, że Agro-Tusk był obecny na każdym korytarzu Parlamentu Europejskiego, a nawet wizytował kawiarnię dla turystów! Przyszły minister rolnictwa w rządzie Donalda Tuska czatował za każdym filarem na jakąkolwiek osobistość i to w dodatku wyposażony w zapas bochenków chleba, które wręczał każdej osobie, którą udało mu się dopaść! Jak dobrze Kołodziejczak został przygotowany przez Donalda Tuska do ofensywy dyplomatycznej świadczy fakt, że szykowanemu na ministra rolnictwa Kołodziejczakowi nieustannie towarzyszył europoseł Halicki, dzięki któremu Kołodziejczak nie tylko nie zagubił się w labiryncie korytarzy, to jeszcze udało mu się dopaść na korytarzu nie tylko Robertę Metsolę – to także samą Ursulę von der Leyen i wręczyć im po bochenku chleba „od polskich rolników”!
Ten wielki sukces dyplomatyczny Agro-Tuska potwierdziło nagranie, na którym Kołodziejczak – wręczając bochenek chleba – mówi po polsku: „ Będziemy walczyć! To bardzo ważne!” – po których to słowach „Królowe” Europy z uśmiechem przyjmują dar „od polskich rolników. Z pewnością – wrażenie byłoby znacznie większe, gdyby Kołodziejczak posłużył się zrozumiałym dla Ursuli von der Leyen językiem, wykrzykując w trakcie wręczania chleba: „Hande hoch! Embargo kaputt! Europa und Agrounia kaputt! Das Brot von polniche Bauer – kaputt!” – Donekwetter! Mimo niezrozumiałych słów, wypowiadanych do zagranicznych królewnych - wysłannik Tuska do Brukseli odniósł wielki sukces dyplomatyczny, skoro mógł już w środę 13 września pochwalić się dziennikarzom zgromadzonym na korytarzu gmachu UE, że uzyskał informacje o przedłużeniu przez Komisję Europejską embarga na ukraińskie zboże! Dopytywany, skąd się o tym dowiedział – szykowany na ministra rolnictwa Kołodziejczak z dumą odpowiedział: – Dziś uzyskaliśmy z różnych źródeł informacje, że embargo zostanie przedłużone. Nam można ufać – powiedział Kołodziejczak, stojący przed kamerami obok europosła Halickiego. Wkrótce okazało się, że źródłem, któremu można ufać był właśnie Halicki oraz liczący się w Europie posłowie Koalicji Europejskiej. Unia Europejska nie przedłużyła bowiem embarga na wwóz ukraińskiego zboża do Europy!
Mimo kompletnej klęski dyplomatycznej wysłannika Tuska, są jednak pewne pozytywy misji Kołodziejczaka w Brukseli: Przewodnicząca Komisji Europejskiej mogła na własne oczy i uszy przekonać się, z jakich debili i cymbałów składać się będzie rząd Donalda Tuska, na którego powstanie liczy ona sama i cała, postępowa Europa! Klapa dyplomatyczna nie powinna nam jednak przysłonić pozytywnego obrazu Donalda Tuska, jaki wyłonił się po wizycie Kołodziejczaka w Brukseli! Wysłany do Brukseli Kołodziejczak - w pełni bowiem potwierdził zaufanie Ursuli von der Leyen do Donalda, czego dała wyraz na początku czerwca 2022 roku podczas kongresu Europejskiej Partii Ludowej w Rotterdamie: „Teraz mój drogi Donaldzie wrócisz do swojego kraju, by ponownie stać przy tych wartościach. Pamiętaj Donaldzie, kiedy znów Cię spotkamy, zobaczymy Cię, tak jak powiedziałeś, jako premiera”. Póki co, Ursula von der Leyen zobaczyła cymbała szykowanego na ministra rolnictwa w marionetkowym rządzie „drogiego” Donalda! A przecież zadaniem powierzonym Tuskowi będzie sprowadzenie Polski do roli podrzędnego landu RFN, co będzie można wykonać przez ministrów pokroju Kołodziejczaka. Na szczęście na brak "fachowców" w Platformie Tusk narzekać nie może, zaś "dyplomatyczne" występy wysłanego przez Tuska Kołodziejczaka tylko zwiększyły zaufanie brukselskich elit do "drogiego" Donalda i do szykowanej przez niego ekipy rządowej! Pozostaje tylko jedno pytanie: Co się stało z bochenkami chleba, których cały mikrobus przywiózł ze sobą „dyplomata” Kołodziejczak na korytarzowe spotkania z notablami UE ? Prawdopodobnie stało się to samo, co stało się z bochenkiem chleba, ofiarowanym Tuskowi podczas konwencji Platformy w Tarnowie: Chleb z napisem „Tusk”, wylądował przy śmietniku… Bo właśnie tam ma Polskę i polskie rolnictwo „drogi” Donald, jego partia – przybudówka Grupy Webera - oraz cała postępowa Europa pod przewodem Ursuli von der Leyen…
Źródło: niepoprawni.pl
Spojrzałem na zdjęcie Dudy, i przypominała sobie jak w toalecie czekał, stał jak baranek przy stole, w windzie jeździł by mieć okazję na spotkanie...... A Kołodziejczakowi wyraźnie brakuje wychowania, no i chłopina gubi się na salonach!? Giermka zlekceważyli, co to będzie jak krul ojropy przyjedzie po kasę z KPO!?
Kołodziejczak pojechał na wycieczkę do Strasburga, no i co załatwił dla rolników!? Ano nic pocałował tylko klamkę w PE, bo nikt z ważnych nie chciał z nim rozmawiać!? A mógł jak prezydent zaczaić się w toalecie, lub w windzie i wtedy.....!?
Z forum: Kołodziejczak "załatwił" zniesienie przez UE embarga na import ukraińskiego zboża. Rolnicy z PL podziękują mu za to widłami? 
17 09 2023 Minister Telus o wsparciu dla rolników. "Jesteśmy z nimi zawsze, nie tylko na dożynkach".
Rząd PiS jest z rolnikami zawsze, nie tylko na dożynkach, ale przede wszystkim wtedy, kiedy polski rolnik potrzebuje pomocy i wsparcia, i dlatego kieruje 15 mld zł na wsparcie dla rolnictwa - mówił minister rolnictwa Robert Telus w Miętnem (Mazowieckie). Kierujemy 15 mld zł na pomoc dla polskiego rolnika, bo wiemy, co to znaczy bezpieczeństwo żywnościowe - mówił Telus do rolników podczas ogólnopolskiego święta Wdzięczni Polskiej Wsi. Jak podkreślał, "to nie jest żadne rozdawnictwo", tylko dopłaty do zboża, paliwa, do kredytów, do silosów. "Czas wojny destabilizuje rynki, ale chcę powiedzieć, że my jako rząd PiS jesteśmy z rolnikami zawsze, nie tylko na dożynkach, ale przede wszystkim wtedy, kiedy polski rolnik potrzebuje pomocy i wsparcia" - podkreślił minister rolnictwa. Telus dodał, że rząd odbudowuje polskie przetwórstwo, które zostało "wyprzedane", a w programie jego odbudowy na ponad 3 mld zł wpłynęły wnioski na ponad 6 mld zł, do pokazuje, jak ten program jest potrzebny.
Mówiąc o wprowadzonym w piątek przez polski rząd zakazie wwozu zbóż z Ukrainy Telus stwierdził, że to właśnie odpowiedzialność rządu wobec interesu polskiego rolnika i polskiej gospodarki. "Przed 15 kwietnia nikt nie pomyślał, że można podejmować decyzje wbrew Unii Europejskiej" - zaznaczył szef MRiRW, mówiąc o pierwszym zakazie, wprowadzonym wiosną i potwierdzonym przez KE, który wygasł w piątek. Decyzję o przedłużeniu embarga na import ukraińskiego zboża zapowiadał także wielokrotnie premier Morawiecki. - Jesteśmy jednym z największych producentów zbóż w Europie. Nie pozwolimy na to, żeby polskie rolnictwo, czyli jeden z czołowych sektorów polskiej gospodarki, był przez kogokolwiek niszczony - by był niszczony przez zaniedbania brukselskich biurokratów. Wiemy doskonale, że wielki, międzynarodowy biznes rolny i oligarchowie chcą zarobić kosztem polskiego rolnika. Nie pozwolimy na to. Nie ma na to naszej zgody. Eksport i tranzyt do Afryki i do Azji – tak, rozchwianie polskiego rynku – nie! Ochronimy polskich producentów zbóż, bez względu na to, jaką decyzję podejmie Komisja Europejska - mówił we wtorek premier. Samo ministerstwo rozwoju i technologii podkreśla, że Polska jest cały czas jest otwarta na tranzyt z Ukrainy. „Pomagamy naszemu sąsiadowi, ale musimy ochraniać polskich rolników. Zakaz wwozu czterech zbóż przyniósł dobre efekty – duży wzrost tranzytu zbóż. W styczniu 2023 r. tranzyt przez Polskę pszenicy i kukurydzy łącznie wynosił 114 tys. t, w marcu - 120 tys. t, a w czerwcu - już 260 tys. t” - dowiadujemy się ze strony MRiT.
Źródło: niezalezna.pl, naszeblogi.pl
Jak to się stało, że tak nagle polskie zboże stało się droższe od tego z Ukrainy!? Kto i ile na tym zarabia!? Zakaz sprowadzania taniego zboża z Ukrainy, to skazanie mnie na drogie polskie produkty!? A Morawiecki i jego kompani się cieszą bo zarobią na tym manewrze kolejne miliony złotych!?
Z forum: Prezydent Zełenski uskrzydlony decyzją KE nie tylko dziękuje wylewnie paniusi Leyen za ,,dotrzymanie słowa'',ale i zaczyna grozić.-,,jeśli decyzje sąsiadów w tym Polski będą łamać prawo UE Ukraina będzie odpowiadać w sposób cywilizowany''..Czyli Zełenski już się widzi w roli zbrojnego ramienia UE do uciszania niepokornych państw? Bowiem wyraz ,,cywilizowany'' można różnie interpretować, a nie przypuszczam żeby tu miał na myśli skargę do Światowej Organizacji Handlu. W dalszej części swoich płomiennych podziękowań przypomniał,aby w ramach europejskiej jedności na poziomie dwustronnym sąsiedzi podczas wojny wspierali Ukrainę. No tak,Polska zbyt mało zrobiła dla Ukrainy w tym zakresie,nic nie dała nawet zardzewiałych hełmów ,w niczym nie pomogła. Jakbym słyszała paniusię Engelking i Grosa zarzucających nam, że w czasie wojny nie udzielaliśmy Żydom żadnej pomocy.

17 09 2023 Czy Niemcy maczali palce w zamachu na prezydenta Kaczyńskiego.
Wiele razy pytałem jaki powód mieli Rosjanie w zamordowaniu naszego Prezydenta, wiec po napaści na Ukrainę sprawa stała się jasna, ale … czy do końca jest oczywiste, że Prezydent zginął bo miał inne zdanie niż Putin, czy to wystarczyło, aby zamordować głowę naszego państwa w biały dzień. Czy Rosja sama sobie sterem wiatrem i okrętem w tej sprawie? Otóż popróbujmy postawić tezę, iż jeśli nie wiadomo o co chodzi, to może chodzi o pieniądze. Ogromne pieniądze, niewyobrażalne pieniądze. Jak znamy z historii naszego państwa, wiele razy obaj nasi sąsiedzi jednoczyli swe wysiłki przeciwko Rzeczypospolitej: rozbiory, likwidacja powstań niepodległościowych, 17 września 1939 roku, dogawory w styczniu ’40 roku w Zakopanem pomiędzy NKWD a Gestapo w sprawie wspólnych kroków przeciwko Podziemiu. To tylko kilka przykładów. Dzisiaj widzimy gorącą współpracę niemiecko – rosyjską wbrew polskim interesom, więc może współpraca dotycząca 10 kwietnia nie jest do końca takim wistem spod grubego palca.
Ktoś zapyta, a gdzie tu są owe pieniądze. Otóż Lech Kaczyński prezydując w Warszawie spowodował sporządzenie raportu o stratach jakie Niemcy wyrządzili niszcząc Warszawę w czasie okupacji, a jednocześnie podnosiły się głosy, aby wyliczyć straty zbrodni niemieckich w całej Polsce nie tylko w Warszawie. Taki raport powstał obecnie, ale jego pomysłodawcą w istocie był Lech Kaczyński. Niemcy, naród pragmatyczny podchodzą to tego typu wyliczeń bardzo poważnie, nie tyko dlatego. Że nie znają się na żartach w przeciwieństwie do obecnych władz w Polsce, które nie bardzo wiedzą po kiego licha wyciągnęli żelaznego wilka, a po drugie primo, Niemcy doskonale wiedzą, iż te żądania są zasadne i realne do wygrania. Jeśli przyjmiemy założenie, że totalna opozycja, która już obecnie obśmiewa „reparacje” w przypadku uzyskania możliwości rządzenia w Polsce natychmiast zrezygnuje z jakichkolwiek roszczeń, to układa nam się obraz dlaczego Niemcy tak gorąco popierają Tuska, mieszają w naszym kraju, a przede wszystkim jawią się w istocie jako nasz wróg. Warto się zastanowić, czy w przypadku zaistnienia sprawy rezygnacji z reparacji w polskim parlamencie, Niemcy byliby zdecydowani kupić wszystkich wnioskodawców płacąc każdemu  mniej więcej cirka ebaut po milionie € na głowę, a tych, którzy niestety (mając polskie sumienie) nie przyjęliby łapówki, przykładem Prezydenta Kaczyńskiego nie załatwić na amen. Z ich punktu widzenia gra jest o wielką stawkę, o kilka lub kilkanaście bilionów € więc wypłacenie 200 milionów (51 senatorów plus 150 posłów i decydentów) to jak na waciki. Oczywiście mogę się mylić co do złych intencji naszego ukochanego sąsiada, który może tylko czeka, aby płacić Polsce odszkodowanie przez następne 100 lat, za zbrodnie swoich ojców i matek, ale może się nie mylę, wówczas teza zawarta w tytule niniejszego wpisu jest nie pozbawiona uroku.
Źródło: niepoprawni.pl
Zacznijmy od tego, że to nie był nasz prezydent. „Zamach na.....prawdę”: „Dla części bliskich ofiar katastrofa Tu154M okazała się najkorzystniejszym wydarzeniem w życiu. Chcą z niej żyć do własnej śmierci.” … przyszła katastrofa prezydenckiego samolotu nad Smoleńskiem i znalazł się człowiek, który wykorzystując śmierć własnego brata, postanowił wprowadzić w Polsce swoją wizję miłości do Ojczyzny i swoje rozumienie patriotyzmu. Tylko po to, by wykorzystać to, co dla nas najważniejsze; naszą historię, wartości narodowe, tradycję, by zamknąć nas w klatce własnych kompleksów, strachu, zaściankowości i małości.....Gdyby nie Smoleńsk Kaczyński nie miałby takiej władzy, i nie byłby tym czym dziś jest!?
Do tej pory Macierewicz przerobił już właściwie wszystkie możliwości, wskazujące na zamach. Była sztuczna mgła, wybuch na pokładzie, jakieś fale magnetyczne, odstrzał z lądu, celowe uszkodzenie samolotu przed lotem. Fantazja Macierewicza wielokrotnie okazała się niezwykle twórcza i kreatywna. O ile doszło do jakiegokolwiek wybuchu na pokładzie Tupolewa to był to wybuch gniewu Kaczyńskiego, że nie można lądować no i ktoś nie wytrzymał i głośno pierdnął sobie....
13 09 2023 Żydzi w Nowym Yorku podjęli decyzję o zlikwidowaniu państwa polskiego - żyd Balcerowicz - odnaleźć PZPR - plan Balcerowicza napisany przez żyda Georga Sorosa.
23 lata temu w prestiżowym Financial Times ukazał się pod datą 22 czerwca 1989 roku  artykuł Edwarda Mortimera, Johna Lloyda, Petera Riddella i Lionera Barbera, przedrukowany w polskim "Forum: pod datą 2.07.1989. Tekst informował o zaaprobowaniu  przez ekspertów komunistycznego rządu Mieczysława Rakowskiego i „Solidarności” planu opracowanego przez światowego finansistę nowojorskiego Georga Sorosa. Plan ten, nazwany później „terapią szokową”, zakładał rozwiązanie ekonomicznych i finansowych problemów Polski za pomocą drastycznych oszczędności połączonych z wprowadzeniem wymienialności pieniądza i szybką odbudową kapitalizmu. Oprócz drastycznych wyrzeczeń socjalnych oczekiwanych od polskiego społeczeństwa, jego kluczowym założeniem był faktyczny rozbiór gospodarczy polskiego przemysłu państwowego w formule prywatyzacyjnej, dzięki temu iż, rząd polski (…) przekazałby wszystkie przedsiębiorstwa państwowej agencji likwidacyjnej, która przeprowadziłaby ich reorganizację w spółki akcyjne. Z 25-30 proc. kapitału stworzono by fundusze powiernicze zajmujące się obsługą zadłużenia kraju – ich szefów – mających prawo odsprzedaży tych akcji – mianowaliby wierzyciele. Zaaprobowanie tego planu przez przedstawicieli ówczesnego rządu komunistycznego i postolidarnościowej grupy politycznej tzw. doradców na czele z nieżyjącym już prof. Bronisławem Geremkiem, było samo w sobie czymś zdumiewającym. Oznaczało to, że polski rząd poza granicami kraju i w tajemnicy przed własnymi obywatelami zawiera międzynarodowe uzgodnienia dotyczące nie tylko najważniejszych spraw gospodarczych i socjalnych, ale zasad zbycia całego majątku przemysłu narodowego, co po prostu nazywa się zdradą narodową.
…......
Realizacja planu zasadniczo uprzywilejowywała kapitały i gospodarki państw wysoko rozwiniętych kosztem rodzimej gospodarki i polskiego społeczeństwa.
W latach 90. doprowadził on do załamania popytu wewnętrznego, zalania rynku krajowego importowaną produkcją, upadku zadłużanych polityką finansową przedsiębiorstw państwowych i wyprzedaży najlepszych z nich w ręce głównie kapitałów państw zachodnich, silnej pauperyzacji większości społeczeństwa i skokowego wzrostu bezrobocia. Przesądzającym wszakże na pokolenia skutkiem planu było stworzenie możliwości przeprowadzenia prywatyzacji majątku państwowego w formule latynoamerykańskiej w postaci wyprzedaży, aż do skali rozbioru gospodarczego, enklaw nowoczesności i rentowności zagranicznym korporacjom za 4,5 -5% ich wartości odtworzeniowej, jak to oszacował Kazimierz Z. Poznański (K. Z. Poznański, "Wielki przekręt. Klęska polskich reform", Warszawa 2004).
Stworzyło to możliwość bezpośredniego drenażu ekonomicznego Polski przez zewnętrzne centra kapitałowe. Zasadniczo opóźnia to rozwój ekonomiczny i będzie w przyszłości kluczową barierą rozwoju innowacyjnej struktury gospodarki kraju. Plan „szokowej” transformacji o wręcz jawnie kompradorskich i antyspołecznych oraz antynarodowych intencjach, przygotowany na zlecenie i za zgodą władz komunistycznej Polski przez amerykańskich postneoliberałów, został wdrożony pod szyldem niepodległościowego ruchu pracowniczego „Solidarności”, który miał swe kluczowe znaczenie w demontowaniu imperium komunistycznego w latach 80. I jak to jest możliwe, że w kraju o dziesiątkach tysięcy naukowców z ekonomii, historii, socjologii i nauk politycznych oraz dziennikarzy prasowych, radiowych i telewizyjnych, dzieci i młodzież polska uczą się o nieistniejącym „planie Balcerowicza”, a większość społeczeństwa jest przekonana, że „nie było alternatywy”, a profesor Leszek Balcerowicz wielkim ekonomistą jest.
Źródło: niepoprawni.pl
Balcerowicz za czapkę ulęgałek pozbył się strategicznych zakładów przemysłowych w Polsce. Za europejskość zniszczył gospodarkę, i Polska stała się kolonią UE!? Balcerowicz zniszczył bezpowrotnie polską gospodarkę, oddając majątek narodowy gromadzony przez pokolenia, za czapkę ulęgałek, w ręce kapitału zagranicznego!?
Przegraliśmy Polskę, bo oddaliśmy ją bandzie partyjnych cwaniaczków, biurew i kombinatorów, i tak jak spod obcych zaborów, tak teraz uciekamy spod własnego. Pozostawiając za sobą państwo beznadziejnie chore, kalekie, zadłużone po uszy i zalane lukrem propagandy sukcesu.
Balcerowiczowi wszelkiej maści cwaniacy, spekulanci, hochsztaplerzy z całego świata. powinni w dowód wdzięczności wznieść pomnik o wysokości Wieży Eiffla i to ze szczerego złota. Koszt budowy takiego pomnika, byłby niewielkim ułamkiem tego co w Polsce zarobili. Przywozili oni do Polski wagony dolarów, by kilkanaście miesięcy później wywieźć dwa i pół raza tyle (prawie 250%). 
10 09 2023 Wielka konwencja programowa PiS: bez prezentacji programu.
Wczorajsza konwencja programowa PiS określana była jako wielka, ponieważ miano na niej zaprezentować program partii rządzącej na następne 8 lat. Ale tego programu nie zaprezentowano. Dlaczego? Czyżby PiS wstydził się swojego programu? Jedyne konkrety zaproponowane dziś przez PiS to: 800+
Darmowe autostrady
Darmowe leki dla seniorów, dzieci i młodzieży
Przyjazne Osiedle - program modernizacji i rewitalizacji bloków mieszkalnych,
Lokalna Półka - minimum 2/3 warzyw, owoców, produktów mlecznych i mięsnych oraz pieczywa - pochodzących od lokalnych dostawców, w marketach
Dobry Posiłek - poprawa jakości posiłków dla pacjentów w szpitalach,
Bon szkolny „Poznaj Polskę” - dopłaty do wycieczek edukacyjnych
Emerytury stażowe: 38 lat dla kobiet, 43 lata dla mężczyzn. 

Czy to jest plan i wielki program na 8 lat? Oczywiście, że nie. To w dużej mierze sprawy bieżące i średniej miary. Wielkiego programu na 8 lat PiS na tej konwencji nie przedstawił. Dlaczego? Jakoś nikogo to nie interesuje. A zaczęło się obiecująco: Prezes Kaczyński omówił też bardzo ogólnie, i trzeba powiedzieć, na wysokim poziomie założenia programu na 8 lat. Wskazał 3 podstawowe zasady: solidarność - czyli wspólna odpowiedzialność
równość - rozumiana jako zasypywanie różnic między grupami społecznymi
sprawiedliwość - każdy dostaje tyle na ile zasługuje ale bez darwinizmu społecznego
Następnie podał warunki konieczne do realizacji 8 letniego programu:
Ład społeczny oparty na
- rodzinie monogamicznej.
- wspólnocie narodowej
- niepodległym państwie

Wskazał dotychczasowe 8 priorytetów i wielkich polityk: naprawa finansów publicznych - (dodajmy wielkie dzieło Żelaznego Mariana)
politkspołeczna - symbol 500+
polityka lokalna - poprzez wsparcie z centrali
rozwój - poprzez stworzenie instytucji finansujących przedsięwzięcia
bezpieczeństwo - rozumiane jako ochrona przed wojną
polityka antykryzysowa
polityka kulturalno-oświatowa
wieś i rolnictwo

Następnie Kaczyński na baardzo wysokim poziomie ogólności, bez konkretów bez wyznaczonych celów omówił nowe priorytety. Wydawało się, że kolejni mówcy uzupełnią konkretami obszary wyznaczone przez prezesa partii. A tutaj szok. Nic z tego. Zero konkretów na temat programu PiS na 8 lat (prócz jednego: średnia pensja za 6 lat to 10 tys.). Cała reszta to zwykła nawalanka w Tuska czyli coś co PiS robi codziennie.
Tak się składa, że nie wiem na kogo głosować, i czy w ogóle iść do wyborów. Ciekawy byłem tego programu PIS choćby z tego względu, że akurat ta partia, raczej spełnia to co ogłasza niż kłamie (choć robi jedno i drugie). Po konwencji można było ten program pobrać. Zajrzałem do części oświatowej i co tam zobaczyłem? Pierwsza rzecz oczywiste kłamstwo wypisane wytłuszczoną czcionką:
Zwiększyliśmy subwencję oświatową z poziomu nieco ponad 39 mld zł do kwoty blisko 64,5 mld zł, co przełożyło się na wzrost wynagrodzeń nauczycieli od 50% do nawet 76%. To rekordowe zwiększenie – 20,8% rok do roku. Powiedzmy sobie szczerze, nawet najczęściej kłamiący o oświacie prof. Czarnek nigdy nie mówił, że za rządów PiS podniesiono nauczycielom wynagrodzenia o 50%. Mówił jedynie o 47%. A jest to dosyć ciekawe kłamstwo, bo skumulowana inflacja za PIS najprawdopodobniej będzie wynosić właśnie co najmniej 50% i tym kłamstewkiem. PiS broni się przed zarzutem, że dał nauczycielom dyplomowanym (blisko 60% nauczycieli) podwyżki niższe niż inflacja. W dodatku wzrost rok do roku o 20,8%? Chyba ktoś tam oczadział.
Jednak co było to było, ważne co PiS planuje. To co wynika z zapisów programowych PiS to przede wszystkim znaczący wzrost liczby zajęć pozalekcyjnych. Bo tylko w ten sposób można wyławiać i rozwijać talenty. I nie jest to ogólnie koncepcja zła. Ale tylko ogólnie. Wiadomo bowiem jak PiS rozumie zajęcia pozalekcyjne, tak jak rozumieli to troglodyci: jako darmową, przymusową pracę nauczycieli. Jedną bezpłatną godzinę czarnkową mają już wszyscy - co oczywiście nie przeszkadza w twierdzeniach o pensum 18h. Jak więc Pan Premier Mateusz miał stanąć przed kamerami TVP i powiedzieć kilkuset tysiącom nauczycielek: każdej z was dołożymy tygodniowo kilka godzin pracy w szkole za darmo! I to wtedy kiedy Tusk mówi: każdej z was damy 30% podwyżki - co najmniej 1500 zł brutto. Być może to jest ta tajemnica dlaczego PiS wstydził się omówienia szczegółów swojego programu na 8 lat?
A jak uda się tak zakrojony przez PiS program łowienia i szlifowania talentów? Moim zdaniem to gówno im się uda. Bo na pewno znajdą się nauczycielki na tyle głupie by ofiarnie pracować na darmowych godzinach pozalekcyjnych. Ale znajdą się też tacy - mam nadzieję zdecydowana większość - którzy pokażą troglodytom figę i będą darmowe godziny tak mocno jak sie tylko da olewać. Baranom z PiS może wydawać się, że oni są tak mocni, że zmuszą nauczycieli do darmowej, wydajnej pracy. Ale barany nie dadzą rady, bo są zwyczajnie za głupie. Do ciasnych móżdżków troglodytów nie jest w stanie dotrzeć prosta prawda: z niewolnika nie ma robotnika. A cały program łowienia talentów stanie się niczym innym niż zwykła PR-ową wydmuszką - mamieniem ludzi, że coś PiS w oświacie robi. I prawda też jest taka, że na krótką metę ludzie dadzą się omamić. A na długą już nie. 
********************
Podsumowując całość. Odbyły się dziś 2 konwencje programowe: konwencja PiS i konwencja PO. PO zapowiadała podanie 100 konkretów i te konkrety podała. Wiarygodne czy nie wiarygodne - to jest druga kwestia. PiS zapowiadał przedstawienie wizji i programu państwa na następne 8 lat. A przedstawił tylko jedną nowość: emerytury stażowe. Dodajmy to co PiS przedstawił na konwencji to nie jest żaden program dla państwa. To jest 8 wycinkowych spraw. Bilans więc jest taki, że PO obiecała i dotrzymała a PiS obiecał i oszukał. I moim zdaniem to PO wygrała dziś tę rywalizację. A strategicznie to PO wyszła z nowymi propozycjami, czy wiarygodnymi? Z tym może być problem, ale można to sprawdzać. PiS zaś zwyczajnie samo nie uwierzyło w swój program i zamiast go prezentować to skupiło się na nawalance w Tuska aby zagłuszyć propozycje PO. Widać to zresztą doskonale po artykułach w mediach PIS -  niewiele tam prezentacji programu Prawa i Sprawiedliwości. Za to mnóstwo nawalania w Tuska. I to najlepiej wskazuje kto dziś wygrał, kto przegrał. Bo jeśli nawet partia PiS i jej propagandyści nie wierzą we własny program to jak mamy w niego uwierzyć my, wyborcy? I to jest chyba najlepsze podsumowanie tych dzisiejszych konwencji. I nie najlepiej rokuje to III kadencji PiS.
Źródło: naszeblogi.pl
No to czeka nas polska półka z drogimi polskimi produktami!? A rolnik, lokalny dostawca, będzie miesiącami czekał na zapłatę za dostarczony towar!? Dzięki temu zagraniczne firmy zwiększą zyski, polski rolnik zlikwiduje produkcję, na co czeka rolnik z zagranicy między innymi z Ukrainy, i oto chyba w tym wszystkim chodzi!?
Co to za wzrost gospodarczy kiedy w sklepach jest coraz to drożej, ale tego widać sprawujący władzę nie dostrzegają, i manią nas dalej obietnicami, za które będziemy musieli zapłacić, bez względu na to czy zostaną zrealizowane !?Im więcej Kaczyński mi da, to tym więcej Morawiecki mi zabierze!? Tusk dużo mniej da, ale i mniej zabierze!? Matematycznie wychodzi na jedno każdy rząd więcej bierze jak daje!? 
06 09 2023 Giertych na listach KO, prokuratura nie odpuszcza. Będą NOWE ZARZUTY dla polityka! W tle - 92 mln zł.
- Prokuratura Regionalna w Lublinie zamierza przedstawić nowe zarzuty Romanowi Giertychowi w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord – poinformował rzecznik tej prokuratury Andrzej Jeżyński. Sprecyzował, że postanowienie obejmuje trzy zarzuty. "O szczegółach nie mogę mówić, bo pierwszą osobą, która powinna się o tym dowiedzieć, jest sam podejrzany" – dodał. Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie przekazał, że śledczy zamierzają przedstawić Romanowi Giertychowi nowe zarzuty. - Zostało wydane postanowienie o zmianie wcześniejszego orzeczenia w tym zakresie. To z kolei wymaga ogłoszenia tego podejrzanemu i przesłuchania na tę okoliczność. Oczywiście ma on prawo do odmowy składania wyjaśnień– zaznaczył prok. Andrzej Jeżyński. Sprecyzował, że postanowienie obejmuje trzy zarzuty. "O szczegółach nie mogę mówić, bo pierwszą osobą, która powinna się o tym dowiedzieć, jest sam podejrzany" – dodał.
Rzecznik przypomniał, że śledczy wielokrotnie wysyłali wezwania mec. Romanowi Giertychowi, ale na żadne nich się nie stawił. Wtedy prokurator skierował do sądu wniosek o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu, który nie został uwzględniony.
- Mamy procesowy pat. Obecnie obserwujemy wydarzenia i w zależności od rozwoju sytuacji prokurator będzie podejmować jakieś decyzje.  Obecnie pozostaje nam doprowadzenie do wręczenia mu wezwania i oczekiwanie na to, że się na to wezwanie stawi – powiedział rzecznik Andrzej Jeżyński. Giertych był jedną z 12 osób zatrzymanych w połowie października 2020 r. w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Zatrzymanym w sprawie przedstawiono zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy.
Roman Giertych trafił do warszawskiego szpitala, po tym jak zasłabł w trakcie przeszukiwania jego domu przez funkcjonariuszy CBA. Obrońcy Giertycha poinformowali wówczas, że w czasie prowadzonych z ich klientem czynności prokuratorskich w warszawskim szpitalu, ze względu na stan zdrowia nie było możliwości porozumienia się z adwokatem, przez co nie doszło do skutecznego ogłoszenia mu zarzutów. Prokuratura podała wówczas, że wobec Romana Giertycha zastosowano środki zapobiegawcze w tym m.in. 5 mln zł poręczenia majątkowego. Obrońcy adwokata złożyli zażalenie na tę decyzję. W konsekwencji, poznański sąd rejonowy uchylił wykonywanie środków zapobiegawczych. Sąd ten uznał m.in., że zarzuty wobec adwokata ogłoszono nieskutecznie. Poznańskie sądy obu instancji nie przychyliły się też do wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie podejrzanych. Sądy te uznały, że zebrany materiał dowodowy nie uprawdopodabnia w dużym stopniu, iż podejrzani dopuścili się zarzucanych im czynów.
W grudniu 2021 r. Prokuratura Regionalna w Lublinie wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mecenasa Romana Giertycha w związku z jego niestawiennictwem na wezwania prokuratury. Z podawanych informacji wynikało, że nie stawił się na żadnym z 21 terminów wskazanych przez śledczych, a w ciągu roku prokuratura wysłała do Giertycha, pod wszystkie znane adresy, ponad 100 wezwań na przesłuchanie.  Giertych odpierał wówczas twierdzenia śledczych w tej sprawie. Argumentował, że wezwania kierowane przez prokuraturę są bezprawne, a on sam "nie popełnił nigdy żadnego przestępstwa".W marcu ub. r. Sąd Rejonowy Lublin-Zachód w Lublinie nie uwzględnił wniosku Prokuratury Regionalnej w Lublinie o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec mecenasa Romana Giertycha. Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał w mocy decyzję sądu pierwszej instancji. O nowych doniesieniach w tej sprawie jako pierwszy informacje podał w środę portal Onet.pl
Źródło: niezalezna.pl
Dobre to Koń prokuratorem generalnym, Leszczyna premierką, łapówkarz marszałkiem, Dupiarz prezydentem, a Trynkiewicz Rzecznikiem Praw Dziecka!?
Można władzy nie lubić, ale na wezwania prokuratury należy się stawiać, a nie kombinować jak święta krowa!? Nie potrafię zrozumieć dlaczego siłą Giertycha nie można doprowadzić na przesłuchanie, skoro takie metody stosuje się wobec tysięcy podejrzanych!?
Z forum: Na szarego Kowalskiego wszystkie instytucje są sprawne i żadne udawane omdlenia nie przeszkadzają policji i innym organom w wypełnieniu co do nich należy i dostarczają Kowalskiego na przesłuchania i aresztu. Natomiast sędziów broniących konia należy wybatożyć publicznie na rynku z powodu ich świadomego chronienia przestępcy. 
01 09 2023 Oczekiwanie na cud, czyli Donald w slipach Roberta…
Skoro sam Prorok przyznał podczas wiecu wyborczego we Włocławku: „Co wam po moich konkretach, jeśli będziecie widzieli gołym okiem, że i tak niczego nie przeprowadzę?” – to  cały program Platformy Obywatelskiej ogranicza się  do związków pederastów i aborcji na życzenie. Czyli do programu Roberta Biedronia... Czy nadejdzie zatem ten zapowiedziany przez Proroka Donalda czas, gdy radosna Polska zbierze się na gejowskiej paradzie w Warszawie? Czy zapowiedziane odsunięcie PIS- u od władzy rozpocznie oczekiwany przez wszystkich celebrytanów III RP, stację Tusk Vision Network, gazetę żydowską , feministki, gejów, transwestytów, komunistów, byłych ubeków, resortowe dzieci, pożytecznych idiotów, zdrajców i zboczeńców czas, gdy więzienia zapełnią się pisowcami, a największy wróg Donalda znajdzie się wreszcie w łagrze Łukaszenki?
Na ten czas z utęsknieniem czeka cała totalna opozycja przewodzona przez Führera Tuska, która sama nazwała się "demokratyczną", choć jest jej bardziej blisko do Króla Heroda i do „rzezi niewiniątek” niż do demokracji. Bo przecież – zgodnie z zapowiedziami Proroka – tylko pod jego światłym przywództwem lekarze przestaną seryjnie niby-to mordować kobiety w szpitalach, a zaczną się prawdziwe - seryjne mordy nienarodzonych jeszcze dzieci. I to na koszt podatników, gdyż zgodnie z lewacką doktryną – istotną częścią programu Platformy Obywatelskiej – mordowanie nienarodzonych dzieci stanie się w Polsce takim samym prawem jakim dotychczas było Piąte przykazanie – zapisane także w wielu miejscach Kodeksu Karnego. Zresztą – zgodnie z zapowiedziami Proroka – Krzyże będą w Polsce zdjęte, a prawa katolików tak „opiłowane” – by nigdy więcej nie podnosili w Polsce głowy. Nie będzie więc trzeba wielu zabiegów, by złamać sumienia lekarzy. Wystarczy by Prorok Tusk zarządził, że na liście lekarzy nie znajdzie się każdy, który nie podpisze zobowiązania o zgodzie na przerywanie ciąży do 12. tygodnia. Oczywiście wstępnie, gdyż plany są dalekosiężne: chodzi o to, by „prawo kobiet” rozszerzyć do 9. miesiąca a nawet i dalej a potem  przyjdzie czas na oczekiwaną przez szefa Proroka – eutanazję…
Czy zatem nadejdzie ten radosny czas, gdy Prorok Donald ukaże się swoim wiernym w całej swej okazałości – a więc w slipach Roberta Biedronia na paradzie gejowskiej w Warszawie - prowadząc na łańcuchu swoje wierne psy ? W tym także swojego wiernego konia przebranego tym razem za psa – skoro koń dał się Tuskowi ochwacić… Na ten radosny dzień czeka cała lewacka Polska! Co ja mówię! Na ten dzień czeka cała postępowa Europa pod przewodem rzeszy niemieckiej i grupy Webera! Bo jak zapewnił Prorok – obok „prawa kobiet” do zabijania dzieci, także „związki partnerskie będą wpisane w nasz projekt”… Na realizację przez Tuska tego wspaniałego projektu opracowanego specjalnie dla Polski przez Niemców - czeka przecież Ursula von der Leyen a także wiceszefowa Parlamentu Europejskiego i była minister sprawiedliwości Niemiec Katarina Barley! Ta ostatnia już nie odważy się postraszyć postępowej Polski pod przewodem niemieckiego führera, że Niemiecka Unia Europejska zagłodzi Polskę! Zresztą wystarczy w ten radosny dzień Parady Zwycięstwa, gdy tysiące lewaków maszerować będą za swym wodzem, ubranym w slipy Roberta – zajrzeć nad pobliską Wisłę i przekonać się, że pod przewodem Proroka „ludziom od razu żyje się lepiej”! Czyli tak jak przewidziała Leszczyna!
Tam – nad Wisłą zobaczycie w ten radosny dzień tysiące emerytów i matek z wędkami – usiłujących coś złowić w mętnej wodzie z Czajki po tym, gdy Prorok uwolni Polaków od upokarzających ochłapów w postaci 13-tej i 14-tej emerytury oraz 800+. Radość na twarzy emeryta, któremu udało się złowić kiełbia ze spuszczanych przez Rafała Trzaskowskiego ścieków – będzie niezbitym dowodem na to, że słuszną linię miała nasza obywatelska partia i jej Führer, że poza związkami pederastów i aborcją na życzenie nie ogłosili przed wyborami żadnego programu. Bo gdyby Polacy słuchali, co Donald Tusk im już dzisiaj zapowiada, to pogonili by czarciego syna i tą całą anty-polską opozycję tam, gdzie tylko brukiew czasami rośnie…
Źródło: niepoprawni.pl
Głosuj na PO, bo tylko PO ci do......!? Tusk staje się coraz to większym obciążeniem dla PO!?
Znofusz Tuskolandia, Zielona Wyspa, Sowa, hrabia von Rostowski, lord Sikorski...!?
Obiecanki, cacanki, a głupiemu radość!? Odejdzie zło, i kłamstwo Kaczyńskiego, a przyjdzie zło, i kłamstwo Tuska, i nie mówcie mi że to będzie lepsze zło i kłamstwo!? Nie zauważyliście że Tusk z Kaczyńskim kłócą się o to który z nich mniej ukradł!?
Czy Polska znów stanie się „Zieloną Wyspą” zadecydują Polacy w najbliższych wyborach. Bo „Zielona Wyspa” Tuska to „państwo teoretyczne”, w którym co najwyżej wyrosnąć może kolejny wielki „ch..., d… i kamieni kupa” – jak ocenił państwo Tuska jego wierny druh: minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz!
Dziwię się, że po tym co nawyczyniał Tusk, aż tylu przyszło na jego marsz!? Zapomnieli że TUSK = Teraz Usłyszysz Same Kłamstwa!? Pamiętam jeszcze sukcesy Tuska, podwyżka wieku emerytalnego, bezrobocie, OFE, i dziś co aż tylu chce to powtórzyć!? Nie chcę ci ja Tuska, nie chcę ci ja Kaczyńskiego, no bo niby dlaczego zawsze mam wybierać między ciepłym a zimnym qufnem!? 
29 08 2023 Roman a sprawa konia Kaliguli…
Incitatus był hiszpańskim koniem wyścigowym, ulubieńcem cesarza rzymskiego Kaliguli. Koń mieszkał w marmurowej stajni, jadł ze żłobu z kości słoniowej, nosił uprząż wysadzaną drogocennymi kamieniami, chodził okryty purpurą i miał do dyspozycji osiemnastu służących. O życiu Incitatusa na dworze Kaliguli pisze Swetoniusz w swoich Żywotach Cezarów. Według niego Incitatus jako koń wyścigowy miał prawo do spokoju i odpoczynku. Nad tym, by w noc przed wyścigami nikt mu nie przeszkadzał, czuwali pretorianie uciszając nocne hałasy. Poza tym rumak miał mieszkać w marmurowej stajni, chodzić okryty purpurą i w uprzęży ozdobionej drogimi kamieniami, jadać ze żłobu z kości słoniowej.
Według powieści „Ja, Klaudiusz” i „Klaudiusz i Messalina” autorstwa Roberta Gravesa, Kaligula uczynił Incitatusa obywatelem, a następnie senatorem rzymskim. Po śmierci Kaliguli cesarz Klaudiusz sprowadził życie Incitatusa do czysto końskich wymiarów. Zwierzę musiało opuścić stajnię o ścianach pokrytych freskami, wypełnioną drogocennymi sprzętami, zrezygnować z kosztownych okryć i specjalnych stajennych. Odtąd przysługiwała mu tylko dzienna racja konia kawaleryjskiego. Po tak radykalnym zmniejszeniu dochodów Incitatus nie mógł dłużej być członkiem senatu, bo był za ubogi. W ten sposób Klaudiusz nie pozwolił, by rumak pozostał senatorem przez kolejne trzy lata brakujące mu do awansu na konsula, czego wymagało prawo rzymskie.
Jakże inne jest życie Romana - ulubieńca führera Donalda Tuska, znanego też pod ksywą „Król Europy”. Roman nie chodzi okryty purpurą i nie ma do dyspozycji osiemnastu służących! Mimo zabiegów "Króla Europy" - Romanowi nie grozi też, że zostanie senatorem w Sejmie RP, a tym bardziej we włoskim senacie!  Roman bowiem - w przeciwieństwie do Incitatusa - musi ukrywać się gdzieś na rzymskiej farmie, po tym gdy musiał salwować się ucieczką z Polski – po wizycie Prokuratury... I choć Kasta Niezwykłych Ludzi nie zgodziła się na wydanie wniosku o ściganie Romana, to ulubieniec führera Tuska ma w Polsce nadal status podejrzanego w aferze Polnordu. W październiku 2020 roku CBA rozbiło bowiem grupę, „która wyrządziła szkodę spółce giełdowej na kwotę 90 mln zł” – poinformowało na swojej stronie Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jednym z zatrzymanych był właśnie Roman Giertych. Materiał zgromadzony przez CBA wskazuje, że zatrzymani brali udział w zorganizowanym procederze polegającym na wyprowadzaniu pieniędzy ze spółki, przywłaszczeniu i praniu pieniędzy. „Szkoda w mieniu przekracza 90 mln złotych. Zatrzymani trafią do prokuratury, gdzie usłyszą zarzuty działania na szkodę spółki, przywłaszczenia mienia i prania pieniędzy” – napisano w komunikacie. Jednak cóż znaczą zarzuty Prokuratury wobec władzy führera totalnej opozycji, który w dodatku był „Królem Europy”? Donald Tusk – niczym cesarz Kaligula – może na liście wyborczej Platformy Obywatelskiej umieścić każdego, a tym bardziej swojego ulubieńca Romana! Jakby "Król Europy" chciał, to by na liście Platformy umieścił nawet włoską - mocno już podstarzałą gwiazdę porno Ciciolinę! Skoro Tusk umieścił na liście PO agenta komunistycznych służb Wołoszańskiego, zastępcę Goebbelsa stanu wojennego i obrońcę ubeków Rozenka, czy też zadymiarza Kołodziejczaka – wskazującego „fucka” Amerykanom – że nie wspomnę innych „wybitnych” w rozkradaniu Polski politruków – to dlaczego na liście kandydatów do Sejmu nie miał by się znaleźć Roman? Roman jest bowiem odwiecznym ulubieńcem Führera Tuska – takim samym jakim był Incitatus dla Kaliguli…
Nic więc dziwnego, że w trzy minuty po sopockim oświadczeniu „Króla Europy”, że Roman zostanie wystawiony na liście kandydatów Platformy Obywatelskiej do Sejmu – natychmiast odezwał się z Italii jego ulubieniec: "Potwierdzam słowa Donalda Tuska. Wystartuję przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu z list Koalicji Obywatelskiej w świętokrzyskim. Jarku do zobaczenia w czasie kampanii. Mamy wiele do omówienia…” - napisał Roman na Twitterze. Roman przezornie jednak nie omówił w swoim tweecie w jaki sposób zobaczy się z Jarkiem w czasie kampanii, skoro na ulubieńca Führera czeka polska Prokuratura, która wysłała mu już ponad 100 zawiadomień do stawienia się na przesłuchanie?  To przecież Prokuratura ma „wiele do omówienia” z Romanem, któremu udało się uciec z Polski – a właściwie ze szpitala - pod pozorem zawału serca...
Wystawienie Romana na listę Platformy Obywatelskiej zostało uzgodnione w czasie urlopu „Króla Europy” na farmie w słonecznej Italii, gdzie ukrywa się Roman. Samotny Roman – pozbawiony przywilejów, jakie posiadał ulubieniec Kaliguli ucieszył się na wiadomość, że nadal jest ulubieńcem „Króla Europy”. Wprawdzie Führer totalnej opozycji wystawił Romana na ostatnim miejscu w woj. świętokrzyskim, ale przecież nie takie przeszkody pokonywał bohaterski Roman! Już sama ucieczka z Polski pod pozorem zasłabnięcia i rzekomego zawału serca dowodzi, że Tusk może polegać na swym ulubieńcu, który wybronił Führera z niejednej opresji. Ot choćby z afery „Amber Gold”, gdzie mafia spokojnie okradła Polaków – pod czujnym okiem ówczesnego premiera i jego syna Józefa Bąka – zatrudnionego przez mafię…
Słowa otuchy do swojego ulubieńca, w istocie zostały przez „Króla Europy” skierowane do Jarosława Kaczyńskiego – oczywiście, jako przestroga: „Żebyś nie czuł się samotny, żebyś poczuł się trochę lepiej - i robię to tylko dla ciebie Jarosławie Kaczyński - wystawię na tej liście, na naszej liście, twojego wicepremiera Romana Giertycha na ostatnim miejscu”… Można więc sobie wyobrazić „przerażenie” prezesa Kaczyńskiego gdy się dowiedział, że Führer Tusk wystawił Romana w okręgu, do którego Roman nigdy nie dojedzie w strachu przed Prokuraturą! Desperacki ruch Führera totalnej opozycji w Sopocie uświadomił wszystkim niedowiarkom, że w sytuacji fiaska zastraszania Polaków „papierowym tygrysem”- Tusk potrafi wyciągnąć z szafy „papierowego konia”, który zdolny jest wykonać dla swojego pana swój ostatni - samobójczy skok... 
Źródło: niepoprawni.pl
Koń który mówi domaga się debaty z Naczelnikiem, no gdyby był Kasztanką to i może by i porozmawiali!?
Z forum: Koń przyjechał z synem
Bardzo chciał debaty
Lecz synek się zbiesił
I uciekł od taty
Jak odbyć debatę?
Nieporozumienie!
Gdy do konia mówisz
Odpowiada rżeniemJaro się uśmiecha
W mowie ma dynamit
I takiego konia
Wciągnie z kopytami
Howgh!
29 08 2023 Tusk wygrywa z PiS w sądzie. Policja śledzi Kołodziejczaka. Konfederacja promuje mięso z psów.
Wiceminister Maciej Wąsik, niegdyś znany jako bywalec imprez, na których Mariusz Kamiński miał całować psa - bokserkę „Tequilę”, z przytupem zainaugurował swoją kampanię. Wąsik postanowił na piknik rodzinny w swoim okręgu wyborczym ściągnąć policyjnego Black Hawka. Gdyby wiedział, że cała akcja zakończy się spektakularną klapą i dziennikarskim dochodzeniem, gdzie są kwity zezwalające na organizację pokazu lotniczego, a w PiS zaczną krążyć memy ze zdjęciami z filmu „Helikopter w ogniu”, pewnie puknąłby się w głowę. Ale co tam! Jak mówił wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, służby mają dbać o wizerunek rządu, więc nikt w policji nie wpadł na to, by wybić wiceministrowi z głowy pomysł wypożyczenia Black Hawka na kampanijny piknik. Impreza zamieniła się w piknik grozy, gdy helikopter przeleciał tuż nad głowami uczestników, kosząc przy okazji linię wysokiego napięcia. Uczestnicy imprezy na pewno na długo zapamiętają piknik wiceministra Wąsika, choć trudno powiedzieć, czy po tych wątpliwych atrakcjach będą chcieli na niego zagłosować. Ale, jak mówią w PO, kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana.
Donald Tusk zaryzykował i wziął na listy Michała Kołodziejczaka z Agro Unii, zwanego przez niektórych „nowym Lepperem”. W ten sposób Tusk chce ściągnąć głosy wsi. Okazuje się, że strach PiS przed utratą wiejskiego elektoratu jest tak duży, że odbiera niektórym rozum. Otóż ktoś wpadł na pomysł, by wysłać za Kołodziejczakiem policyjny ogon. „Młody Lepper” nie w ciemię bity i od razu zauważył, że kiedy tylko przyjeżdża do Warszawy, robi się wokół niego podejrzanie niebiesko od policyjnych mundurów. Postanowił więc zdemaskować grupę pościgową. Przyznajemy, że nie było to szczególnie trudne, bo policjanci wyjątkowo nieudolnie prowadzili obserwację. Wszystko zarejestrowała kamera Agro Unii i obywatele mogli zobaczyć na własne oczy, jak polska policja się „błaźni”. Swoją drogą, to przykre, że w tej instytucji, liczącej 103 tys. funkcjonariuszy, nie zalazł się nikt, kto przeciwstawiłby się wykorzystywaniu policyjnego munduru do kampanii jednej partii, i to tak głupiej, że głowa boli. Nie wiadomo, czy Kołodziejczak pomoże Koalicji Obywatelskiej wygrać wybory, ale Tusk już może uznać, że przyjęcie na listy lidera Agro Unii, który w ostatnich dniach koncentrował uwagę mediów, mu się opłaciło. Ale to nie był jedyny powód do tego, by na piątym piętrze kamienicy przy ul. Wiejskiej w Warszawie, gdzie mieści się siedziba PO, wystrzeliły korki od szampanów. W minionym tygodniu Platforma Obywatelska wygrała pierwszy proces w trybie wyborczym z PiS. Proces był o spot, w którym PiS zarzuciło Platformie, że pod rządami Tuska bezrobocie w Polsce sięgnęło 15 procent, a premier Mateusz Morawiecki nazwał lidera KO „premierem polskiego bezrobocia”. Sąd uznał te informacje za nieprawdziwe, bo bezrobocie za Tuska w szczytowym momencie osiągnęło 14,4 proc. Szkoda, że eksperci od bezrobocia z PiS nie pamiętają, że za pierwszych rządów PiS w 2006 r. bezrobocie sięgnęło nie 14,4 proc., ale 18 procent. Jak zatem Morawiecki nazwałby Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego?
Partie finalizują tworzenie list wyborczych. Trzecia Droga pokazała swoje jedynki na listach. Już wiadomo, że Szymon Hołownia nie wystartuje z Warszawy, jak pozostali liderzy tylko z Białegostoku. Czyżby przestraszył się, że Tusk pobije go na głowę? Ale także w PiS pojawił się pomysł, żeby przesunąć Jarosława Kaczyńskiego z Warszawy do województwa Świętokrzyskiego. Działacze PO kpią, że Kaczyński chce zrejterować przed Tuskiem, bo się przestraszył. Sztabowcy PiS mówią, że to nieprawda, a start Kaczyńskiego z Kielc może przysporzyć partii dodatkowe mandaty. Ale i tak w tym tygodniu bank rozbiła Konfederacja proponując, by znieść zakaz handlu psim mięsem. Autorzy „Stanu Wyjątkowego” Renata Grochal i Kamil Dziubka zapewniają, że psiego mięsa nie ruszą, za to ciekawe, jak ten osobliwy pomysł ocenią wyborcy Konfederacji. Jednak, proszę państwa, idzie jesień, słońce przestanie tak ostro świecić, co – miejmy nadzieję - nieco ochłodzi rozgrzane głowy niektórych polityków. Chociaż po ostatnich występach trudno przewidzieć, z czym jeszcze wyskoczą nasi parlamentarni przedstawiciele. Do wyborów zostało 50 dni, a kampania zapowiada się wyjątkowo gorąca. Mamy tylko jedną prośbę, trzymajcie Wąsika z dala od granatników.
Źródło: player.fm
A mnie się wydaje że gdzie by nie wystartował Naczelnik tak czeka na niego niespodzianka!? Zatem proponuję Przyznać mu tytuł Posła Seniora, i niech dożywotnio pełni tą zaszczytną funkcję!?
Co jest lepsze dla gospodarki bezrobocie, czy przerośnięta ponad wszelką miarę biurokracja!? Ale takie pytanie jest zbyt trudne dla Morawieckiego!? Niech przerzuca łopatą powietrze, byle miał pracę!? Bezrobocie w Polsce spadło bo młodzi wyjechali zagranicę, a starsi przeszli na emerytury!? I to ma być historyczny sukces Naczelnika!?

29 08 2023 A jednak QŃ kandyduje.
Do chowających się za immunitetem POlityków koalicji Tuska dołącza najdłuższy polski mecenas. Jak poinformował w Sopocie bywszy krul Europy Donald Tusk mgr Roman Giertych ma stanąć do walki o miejsce w parlamencie z ostatniego miejsca listy wyborczej KO w województwie świętokrzyskim. Tak więc obok marszałka polnego Senatu Tomasza Grodzkiego i senatora Gawłowskiego do naszego Parlamentu POwinien trafić również Roman Giertych. Jak wiemy pierwszy na liście od 888 dni unika postawienia mu zarzutów w tzw. aferze kopertowej. Gawłowski nawet przez pewien czas był tymczasowo aresztowany w związku z aferą melioracyjną. Roman Giertych z kolei podejrzany jest o wyrządzenie szkody byłej giełdowej spółce POLNORD w bagatelnej wysokości… 72 mln zł. Napisałem, że podejrzany, ale to przecież może narazić mnie na proces w trybie wyborczym. Jak pamiętamy, długi Roman, gdy miał mu być odczytany zarzut, omdlał niczym pensjonarka i nie słyszał, co doń mówią. A zatem czynność była wadliwa, Giertych formalnie podejrzanym nie jest. Powstaje tylko pytanie, czy weźmie udział w kampanii wyborczej na terenie Polski osobiście, czy też online? Wszak przybycie do Polski mec. Romana mogłoby stanowić okazję do dopełnienia wadliwie rzekomo przeprowadzonej czynności procesowej.
Zamiast debaty Kaczyński – Giertych mogłoby więc dojść do debaty Giertych – Prokurator. Czyli mamy super ekipę, która wg pijarowców KO zdmuchnie PiS z widowni dziejów. ;) Ale nad tym wszystkim unosi się nieśmiertelny ciągle Lenin.
Najwyraźniej Tusk do tego stopnia przesiąkł komuną, że nie jest w stanie wyrwać się z kręgu pojęciowego zaszczepionego mu w czasach Gierka. Jak pamiętamy wówczas pobierał nauki na Uniwersytecie Gdańskim, gdzie zdawał egzaminy m.in. z filozofii marksistowskiej i ekonomii socjalizmu. Wg niego Polską nadal rządzi „pierwszy sekretarz”, a premier i prezydent to tylko figuranci. Ot, takie pacynki zależne od woli jednego człowieka.
- Z niedowierzaniem przyjąłem informację, że Jarosław Kaczyński ucieka z Warszawy - powiedział Donald Tusk w Sopocie. - Mówimy o człowieku, który rządzi państwem polskim niepodzielnie od siedmiu lat. Mówimy o człowieku, który rządzi państwem, u którego granic jest wojna, które sąsiaduje z państwami, takimi jak Białoruś czy Rosja, bandyckimi, państwami, które są gotowe dezorganizować nasze życie. Ten człowiek powinien mieć cechy odważnego przywódcy - dodał. Tak więc wiemy już, jak wygląda system rządów III RP wg Tuska. Otóż na czele stoi przywódca rządzącej partii. Co tam jakieś parlamenty, sejmy czy senaty… To najwyraźniej tłumaczy zaciekłość, z jaką Tusk rozprawia się ze swoimi oponentami, czy nawet ewentualnymi koalicjantami.
I dlatego zbiera w swoje szeregi ludzi pokroju np. Kołodziejczaka. Swoją drogą aż dziwne, że na listach nie pojawiła się Marta Lempart, co wszak może być poczytane za przejaw homofobii… A pewnie by dało nieco głosów. 
Najwyraźniej Tusk chciałby być takim XXI-wiecznym Gierkiem. Mile widziany na Zachodzie, dobrze widziany w Moskwie. Szczególnie w tej ostatniej. Do tego jednak musi odnieść zdecydowane zwycięstwo, dające mu możliwość rządzenia bez oglądania się na koalicjantów.
Duopol PO-PSL choć przetrwał dwie kadencje najwyraźniej nie był powodem do dumy Gier…, pardon, Tuska. A do tego jeszcze Zjednoczona Prawica rządzi już dwie kadencje bez konieczności szukania pomocy u egzotycznych partii czy nawet partyjek.
Donald marzy… Pamiętać bowiem trzeba, że zgrywający się na młodzieńca, no, powiedzmy w pełni sił człowieka, Donald po zakończeniu kolejnej kadencji Sejmu będzie już miał 71 lat. To za późno, by raz jeszcze próbować rozbić bank wyborczy. Poza tym w PO roi się od tych, którzy mają aspiracje na schedę po Tusku. Pomijam Budkę, bo ostatnie wystąpienia obnażyły go jako wyjątkowego pajaca, nadto wygląd ma równie reprezentacyjny, co ostatni premier w erze Gierka, niejaki Babiuch. Ale ciągle spore poparcie ma Trzaskowski, i jest od Tuska młodszy o całe 15 lat. Jeśli Donald przegra kolejne wybory (8? czy 9???) z rzędu powiedzą temu panu dziękuję. Czekać go będzie jedynie kariera szeregowego posła, bo ze stanowiska wodza oPOzycyjnej partii po prostu wyleci. O ile wcześniej nie rozleci się sama PO, rzecz jasna. A biorąc pod uwagę ambicje choćby tylko nowo zaciągniętych pretorian taki rozwój wypadków jest wysoce prawdopodobny. Wybory 2023 r. są więc dla Tuska jego ostatnią walką o życie i przeżycie polityczne. Niech nas nie myli jego demonstrowana pewność siebie.
Nad wyglądem „wodza” pracowało bardzo wielu specjalistów, i to takich, u których nawet Tymochowicz mógłby pobierać nauki. Akcja Wyborcza ***** *** to nowy sposób eurolewicy na przejmowanie władzy tam, gdzie już ją straciła, albo też jest bliska jej utraty. Jeśli uda się w Polsce, warianty będą stosowane w innych krajach – we Włoszech, na Węgrzech… Jesteśmy poletkiem doświadczalnym eurolewicy podobnie jak w 1989 roku, gdy lewica moskiewska testowała na nas w miarę bezbolesną transformację ustrojową pozwalającą jej na zachowanie stanu posiadania. Wtedy jej się udało. Czy uda się również teraz???
Źródło: niepoprawni.pl
Tusk, chyba coraz bardziej zdaje sobie sprawę, że zadanie, które przed nim postawili niemieccy mocodawcy, czyli słynne „odsunięcie PiS od władzy” jest już obecnie niewykonalne i stąd jego coraz silniejsze negatywne emocje, które widać i na jego twarzy i w gestykulacjach.
Za Tuska przynajmniej Internet był wolny od partyjnej cenzury!? Nie to co dziś, jak nie wyłączone komentowanie, to niewygodne komentarze się usuwa!?
Z archiwum: Paciorek! Wierzę w jednego Tuska, Ojca Wszech- uwielbianego, Stworzyciela Stadionów i Autostrad, wszystkich dotacji z Unii widzialnych i niewidzialnych. I w jednego Pana Rostowskiego, doradcę Tuska prawdomównego, który z Putina jest zrodzony przed wszystkimi długami. Tusk z Tuska, Europejskość z Europejskości, Fakty prawdziwe z TVNu prawdziwego. Przez Lisa stworzone, mówione. Współistotne Tuskowi, a przez Niego wszystko się stało. On to dla nas lemingów i dla naszego ogłupienia zstąpił z Kremla. I za sprawą Putina Wielkiego przyjął miliardy z Unii i stał się komuchem. Pomógł Grecji również za nas, pod namową Angeli został poklepany i pochwalony. I ponownie wybrany dnia trzeciego, jak oznajmia OBOP. I wstąpił do Rządu; siedzi po prawicy Bronka. I powtórnie przyjdzie w chwale na następną kadencję, a Kurestwu Jego nie będzie końca. Wierzę w pancerną brzozę, Sikorskiego, jej Ożywiciela, który od Tuska i Rostowskiego pochodzi. Który z Tuskiem i Bronkiem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę który mówił przez Olejnik i Durczoka. Wierzę w jeden, wielki, powszechny i europejski kryzys. Wyznaję brak emerytury na odpuszczenie grzechów. I oczekuję kromki chleba, szklanki wody i nowej edycji Tańca z Gwiazdami w TVN.
25 08 2023 Referendum - test na demokrację, odpowiedzialność i głupotę.
To, co słyszy się teraz, zarówno z ust tzw. polityków – to „tzw.” trzeba koniecznie brać pod uwagę, gdyż trzeba je stosować wobec wielu nazywających samych siebie politykami lub tak nazywanych – wprawia często w osłupienie. Na portalu Bydgoszcz naszemiasto 18 VIII 2023 czytamy m. in. w odpowiedzi na pytanie kto to jest polityk: „Najprościej odpowiadając na zadane w tytule pytanie, można by stwierdzić, że polityk to ktoś taki, kto zajmuje się polityką. W przypadku naszych polityków jednak taka odpowiedź jest co najmniej niewystarczająca. W naszym kraju bowiem słowo polityk nabiera szczególnego charakteru, a jeszcze trochę i stanie się określeniem wręcz obraźliwym. Już w zasadzie jesteśmy bardzo blisko tego”.
Żadna rewelacja dla kogoś kto śledzi nasze życie polityczne. Polityka u filozofów greckich kojarzyła się zawsze z dobrem społecznym. W naszych czasach kojarzy się z walką o władzę, bardzo często na zlecenie obcego mocodawcy, nie mającego na względzie dobra kraju owego zleceniobiorcy. Albo po prostu jest instrumentem wykorzystywanym dla prywatnych lub partyjnych korzyści. Taka definicja nie odnosi się też do osób, które krzykiem i retoryką rynsztokową zalecają swą przydatność. Nie ma z polityką nic wspólnego ktoś kto, nawet mając tytuł profesorski, nie potrafi wyłożyć swej myśli bez użycia najpospolitszego wulgaryzmu. Pani Senyszyn nazywa to przerywnikiem. Korzystanie z niego na forum publicznym zdarza się nader często, nawet w todze profesorskiej. Może to być pani profesor czy ktoś podobny, ale oprócz chamstwa każdy manifestuje przede wszystkim są niemoc, brak słów na wyartykułowanie swej myśli.
Dlatego nie ma innego sposobu przekonania kogoś o tym, że nie brutalna, chamska, naszpikowana wulgaryzmami retoryka wyraża coś co chciałbyś osiągnąć, ale konkretna propozycja, pytanie, na które nie trzeba odpowiadać ani furią nienawiści, ani tym przerywnikiem, ani ośmioma gwiazdkami. Po prostu należy powiedzieć czego się chce. Tego nie przestrzega obecnie konkurująca o władzę opozycja, bo musiałaby powiedzieć czego się od niej Polska może spodziewać? Oczywiście, nawet najbardziej zakute łby by na nich nie głosowały, gdyż instynkt samozachowawczy chroni nawet zwierzęta. I tu dochodzimy do tematu nad który nie ma nic ważniejszego w naszej rzeczywistości. Mowa jest bowiem o barierze obronnej chroniącej Polskę przed każdym, kto zechce jej szkodzić. Nie chodzi zatem o korzyści dla PiSu czy dla jakiejkolwiek partii. Sprawy poruszone w pytaniach na referendum dotyczą w równej mierze wszystkich, zatem ich kwestionowanie, podważa potrzebę samego referendum – jak wiadomo, już z góry unieważnionego przez Tuska. Jest to działanie wbrew interesowi narodowemu. I to każdy musi sobie uświadomić, podobnie jak to, że współdziałanie z Weberem i w ogóle z Niemcami czy Rosją, pomoc obcym siłom ingerującym w sprawy państwa nosi cechy zdrady stanu. Polska nigdy nie karała za to kiedyś magnatów, dlatego m. in. upadła. W państwach zachodnich spadały za to głowy.
Nie wystarczy zapoznać się z pytaniami, bo ich wymowa odsłania się dopiero, kiedy odwrócimy niejako ich porządek słowny i sformułujemy ich treść nie w formie pytającej, ale ukazującej to, czego ty chcesz. Bo nie o poparcie jakiejś partii tu chodzi, ale o kraj, w którym żyjesz i, jak dotąd, nie najgorzej. A więc czego chce dziś Polak świadomy miejsca i otoczenia w którym żyje?
1. Popiera zakaz wyprzedaży majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącej do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki.
2. Sprzeciwia się podniesieniu wieku emerytalnego, w tym przywróceniu podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn".
3. Nie popiera likwidacji bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi.
4. Nie popiera przyjęcia tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską.
Postulaty te nie zmieniają ustroju państwa ani zobowiązań Polski wobec Unii Europejskiej, natomiast wspierają każdy rząd, niezależnie od jego opcji politycznej w jego dążności do zabezpieczenia najbardziej żywotnych interesów Polski i jej obywateli. Każdy kto tego nie widzi, albo nie chce uznać, deklaruje postawę wrogą wobec Polski i Polaków. Postawa opozycji totalnej streszcza się w wypowiedzi pani Kidawy-Błońskiej wartej tu zauważenia, gdyż panią tę ze zrozumiałych powodów trudno posądzać o sprytne lawirowanie. Otóż odnośnie do referendum mówi ona: „To całe referendum nie jest po to, żeby Polacy odpowiedzieli na te pytania, bo pani doskonale wie, że na każde z tych pytań odpowiedź będzie "tak". Odpowiedź zawiła, ale zarazem jasna. Macie głosować za wyprzedażą majątku narodowego, za podniesieniem wieku emerytalnego, za bezbronnością Polski na granicy z Białorusią, za wpuszczeniem do Polski ludzi zagrażających porządkowi publicznemu. Nie pytam durni, którzy nigdy nie wiedzą, dlaczego są za lub przeciw. Pytam jednak każdego, który świadomie używa rozumu, czy myślisz tak jak niedoszła kandydatka na prezydenta czy jak Polak lub Polka znająca cenę jaką ich kraj zapłacił za to co ma teraz? „Nadchodzi nieubłaganie koniec waszego kłamstwa, zgodnie z którym skorumpowane, pełne samozachwytu salony są polską elitą… Nie napinajcie waszych zwiotczałych esbeckich muskułów, bo jesteśmy stąd i znamy tu wszystkich. Więc lepiej od razu schowajcie się za wysokim murem w swoich posiadłościach na Mazurach. To my będziemy Polską” – taki manifest Naszości czyta w filmie Piotr Fronczewski. Wszystko jak ulał odnosi się do totalnej.
I jeszcze jedno warto przypomnieć:
„Aż Maciek, dotychczas ponury,
Nieruchomy, wstał z ławy i wolnymi kroki
Wyszedł na środek izby, i podparł się w boki;
I spojrzawszy przed siebie, i kiwając głową,
Zabrał głos, wymawiając z wolna każde słowo,
Z przestankiem i przyciskiem: "A głupi! a głupi!
A głupi wy! na kim się mleło, na was skrupi.
To póki o wskrzeszeniu Polski była rada,
O dobru pospolitym, głupi, u was zwada?
Nie można było, głupi, ani się rozmówić,
Głupi, ani porządku, ani postanowić
Wodza nad wami, głupi! a niech no kto podda
Osobiste urazy, głupi, u was zgoda!
Precz stąd! bo jakem Maciek, was, do milijonów
Kroćset kroci tysięcy fur beczek furgonów
Diabłów!!!!”.

Referendum stwarza zatem okazję, by pokazać jak działa demokracja, jak daleko sięga odpowiedzialność i – niestety także głupota.
Źródło: niepoprawni.pl
Czy to referendum jest też według instrukcji z Moskwy jak było to zaraz po wojnie 3xTAK!? Ciekawe z kim Kalkstein ją przygotował!? Co to za referendum jak można tylko odpowiedzieć 4xNIE!?
Pytania referendalne: Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw!? Jestem na tak!!! Bo należy raz na zawsze zakończyć obsadzanie stanowisk rodzinkami polityków. Ciekawe czy jeśli Orlen byłby prywatny przeznaczałby taką kasę na sponsoring, szastając pieniędzmi na lewo i prawo!? Dość okradania Polaków!? Obniżyć ceny paliw a nie reklamować się nie mając konkurencji!? Czy jesteś za tym, żeby politycy zamiast zwrotu: „Rząd sfinansował” używali: „Rząd przeznaczył pieniądze podatników”?
22 08 2023 Jak PiS do komuny się upodobnił.
Drogie dzieci, pewnie tego nie wiecie, ale kiedyś Polska wyglądała inaczej. O tym, kto będzie Wami rządził nie decydował demokratyczny wybór, tylko nadanie. Teoretycznie wybory się odbywały, ale niespecjalnie ktokolwiek wierzył w ich sens i uczciwość. Dziś, czasy się zmieniły. O wszystkim decyduje wybór. A przynajmniej powinien. Czy aby na pewno? Ongiś, w czasach które czytelnicy „Trybuny” znają bardzo dobrze, a o których czytelnicy „Gazety Polskiej” woleliby zapomnieć, a najlepiej wymazać je z historii Polski, tj. w krótkim przedziale między 1945 a 1989 rokiem, zwanymi potocznie „peerelem” lub/i „komuną”, rządziła partia rękoma swoich najlepszych synów, rzadziej cór, bo nikt nie słyszał jeszcze wówczas o równouprawnieniu i parytetach płci. Formalnie rządził rząd, na czele z premierem, którego wymieniano dość rzadko. Mieliśmy też kolegialną Radę Państwa, która po Bierucie zastąpiła urząd prezydenta, na czele której stał, bardzo długo, ten sam jegomość. Sam I sekretarz, tow. Gierek w „Przerwanej dekadzie” wspominał, że zasada była taka, że rządzi rząd, ale partia kieruje. I nikt tego porządku burzyć nie chciał, bo i po co. 
W Polsce braci Kaczyńskich, która miała być zerwaniem totalnym z „peerelem” oraz magdalenkowym spiskiem, uosabianym wcześniej przez rządy Platformy i postkomunistów, zwane przez braci „układem”, podział władz i kompetencji rozrysowany był klarownie i na wskroś demokratycznie; są wybory, te wyłaniają zwycięzcę, ten tworzy rząd, prezydent zatwierdza, rząd rządzi, partie, a nie partia, spierają się w parlamencie w ramach politycznego dyskursu, a w razie niepowodzeń, wyborca daje szansę innym; wyroki demokratyczne, podobnie jak sądowe, choć często gorzkie i bolesne, akceptuje się bez komentarza i pokornie przyjmuje, mobilizując się do ciężkiej, opozycyjnej harówki. Tyle w teorii. W praktyce, co  za  moment postaram się udowodnić, rząd PiS-u ma dziś więcej wspólnego z rządami „komuny: niż z jakąkolwiek demokracją. Tow. Gierek musi mieć zza grobu całkiem niezłe używanie, nie wspominając o tow. Wiesławie i tow. Tomaszu. Na naszych oczach, historia zjada swój własny, koci ogon. 
Jak za Gierka.
Rząd rządzi, partia kieruje, mawiał tow. Edward. Dziś mamy dokładnie to samo. Rząd jest kompletnie ubezwłasnowolniony w swoich decyzjach, ponieważ każda jego decyzja jest pierwej konsultowana na Nowogrodzkiej (Domu Partii) przez prezesa (I sekretarza). Żadna nominacja ani dymisja nie może się obejść bez jego kontrasygnaty. Mało tego, żeby mieć lepsze i bardziej bezpośrednie przełożenie na rząd, tow. prezes wszedł formalnie w skład Rady Ministrów. Przypomnijmy, tow. generał łączył w jednym ręku stanowisko I sekretarza i premiera zarazem, więc żadne to u nas novum. 
W 1975 r. w czasie reformy administracyjnej kraju, wykrojono Polsce 49 województw. Tam, gdzie brakowało kadry, posyłano na front walki ideologicznej towarzyszy z odległych stron naszej ojczyzny, żeby mogli, wolni od wpływów lokalnych, kierować nową strukturą wojewódzką. Śp. Stanisław Ciosek został w ten sposób przeniesiony z Podlasia do Jeleniej Góry. Śp. Józef Oleksy objął, nieznane wcześnie sobie, województwo bialskopodlaskie. Podobnych przykładów było znacznie więcej. Rząd rządzi, ale kieruje partia. Kieruje na ważne, odpowiedzialne odcinki. 
Dziś minister (sekretarz KW) Sasin, z Chełma zostaje przeniesiony do Białegostoku, żeby tam tworzyć i koordynować struktury partyjne i stamtąd ubiegać się o mandat jako „jedynka”. Wcześniej tow. Sasin nie miał nic wspólnego ani z Chełmem ani z Białymstokiem. Rodem jest bowiem spod Wołomina. Żeby jednak procent Wołomina na Lubelszczyźnie się nie zmniejszył, na miejsce tow. Sasina partia deleguje tam byłego burmistrza Wołomina, tow. Madziara, który, kiedy Sasin był poza parlamentem, dawał mu zarobić w miejskich spółkach i na urzędzie.
Pamiętajcie o Wołominie. Pamiętacie Państwo aferę SKOK-u Wołomin? Warto sobie prześledzić raz jeszcze ten arcyciekawy przypadek. Kilka nazwisk zapewne się powtórzy przy okazji kwerendy ogólnodostępnych w internecie tekstów. W tym, konkretnym przypadku, władza PiS-u różni się od „komuny”. Nie do wyobrażenia jest bowiem, żeby „komuna” tak jawnie śmiała się ludziom w twarz i zamieniała Sławka na Tomka a Tomka na Sławka, kiedy jej się tylko zechce. Trzeba było jednak, mimo wszystko, zachowywać jakieś pozory. Obecni nowi, prawi komuniści, nie obrażając tych prawdziwych, nie mają już najmniejszych skrupułów. Kiedyś bowiem pieniędzy nie było z tego całego rządzenia aż tak wiele, a ryzyko popadnięcia w niełaskę istniało jednak spore. Dziś tyle władzy we władzy, ile da się zawczasu nakraść. Więc trzeba się spieszyć. 
Tow. Edward wspominał też w jednym z wywiadów, że za „komuny” zwyczajowo przyjęło się, że funkcje partyjne stały przed państwowymi. Był zatem tow. premier. Tow. minister. Tow. generał itd. Pamiętacie komu śp. Lech Kaczyński składał meldunek po wygranych w 2005 r. wyborach? Panie prezesie, mówił był Lech do brata. Nie panie ministrze, panie premierze, panie profesorze, doktorze. Pierwszym dziś jest prezes. Jak pierwszym był tow. Edward i paru innych przed nim i po nim. Z tą jednak różnicą, że wówczas to miało sens. Dziś to wszystko nie ma już żadnego sensu. IV RP. Prezes. To wszystko bujda. Ale ludzie niestety, mają u nas mental wiarołomcy. Ciągle nabierają się na ten sam, wyświechtany szmonces. I na te kilka marnych groszy. 
Źródło: wpunkt.online
Cudowne przypadki z życia Kaczyńskich. Kto wie? Czym aż tak bardzo mógł zaimponować władzy ludowej żołnierz AK Rajmund Kaczyński, że władza otoczyła jego samego, jego żonę z AK i dzieci szczególna troską. Opowieściami o wykańczaniu bolszewików?
Kto wie, czym mógł zaimponować oficerowi SB Jarosław Kaczyński, że ten po odmowie podpisania lojalki wypuścił go wolno i nigdy już nie nękał?
Trochę historii: Henryk Świątkowski, wuj Kaczyńskich, był ministrem sprawiedliwości w komunistycznym rządzie w całym okresie stalinowskiego terroru za Bieruta. I to on z racji stanowiska podpisywał wszystkie wyroki śmierci na AK-owskich oficerów, w tym również na rotmistrza Pileckiego. Przy okazji załatwił willę Kaczyńskim na Żoliborzu, odebraną prawdziwemu Patriocie. Dodać wypada, że głównym zadaniem Świątkowskiego było fałszowanie historii mordu w Katyniu (szczegóły można podejrzeć na stronach archiwalnych Ministerstwa Sprawiedliwości).

Drugim "drogim" Wujkiem Rajmunda Kaczyńskiego był Naczelny Prezes Sądu Wojskowego w rządzie Bieruta, NKWD’zista, osobiście mianowany przez Stalina i kat narodu polskiego Wilhelm Świątkowski ur. w Granówce pod Odessą.
14 08 2023 Politycy ZP komentują czwarte pytanie referendalne. Przypominają też, jak PO „dbało” o bezpieczeństwo Polski!
"Musimy być pewni, że Polska będzie bezpieczna i w przyszłości żaden rząd nie ugnie się pod międzynarodową presją, żeby zaporę na granicy z Białorusią zlikwidować" - zaznacza w Twitterowym wpisie rzecznik rządu Piotr Müller. Inni politycy Zjednoczonej Prawicy po publikacji czwartego pytania referendalnego przypominają, że nikt inny, jak Platforma Obywatelska była przeciw budowie muru na granicy polsko- białoruskiej. Wielu z nich - z liderem Donaldem Tuskiem na czele - twierdziło nawet, że mur nigdy nie powstanie. Od piątku prezes i wiceprezesi Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, Beata Szydło, Mateusz Morawiecki i Mariusz Błaszczak przedstawili cztery pytania, które chcą, aby zostały zadane Polakom podczas referendum. Są to: "Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?", "Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?", "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?" oraz "Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?". Referendum miałoby się odbyć wraz z wyborami parlamentarnymi, które prezydent Andrzej Duda zarządził na 15 października.
Po publikacji czwartego pytania dotyczącego bariery na granicy czołowi politycy obozu Zjednoczonej Prawicy szeroko komentowali jego treść na Twitterze. Jak podkreślił rzecznik rządu Piotr Müller na Twitterze, "dla nas bezpieczeństwo Polaków jest najważniejsze". "Dlatego przeznaczamy rekordowe środki na obronność. Zbudowaliśmy też zaporę na granicy z Białorusią, żeby zabezpieczyć nasz kraj przed działaniami hybrydowymi Mińska i Moskwy" - przypomniał. "Platforma Obywatelska była przeciwna budowie zapory, a Donald Tusk twierdził, że ona nie powstanie. Musimy być pewni, że Polska będzie bezpieczna i w przyszłości żaden rząd nie ugnie się pod międzynarodową presją, żeby tę zaporę zlikwidować" – wskazał.
Wiceprezes PiS, europoseł Joachim Brudziński stwierdził natomiast, że "Tusk kłamał, że mur nigdy nie powstanie". "Lekceważył zagrożenie ze strony Putina. Alternatywą dla zapory miał być Frasyniuk lżący mundur i honor żołnierzy WP? Ochojska bredząca o masowych grobach na granicy z Białorusią? A może Sterczewski, Jachira, Joński czy Szczerba?" – dodał. Minister w KPRM Michał Dworczyk podkreśla, że "nasz rząd politykę dotyczącą bezpieczeństwa traktuje priorytetowo". "Czołowi politycy PO powtarzają za to wprost, że mimo realnego zagrożenia mur na granicy z Białorusią trzeba zburzyć" - dodał. "Dlatego 15 października to Polacy zdecydują i wypowiedzą się na najważniejsze dla Polski tematy" - wskazuje. Szef resortu edukacji i nauki Przemysław Czarnek wskazuje, że "bezpieczeństwo Polaków to rzecz bezcenna, sprawa fundamentalna". "Jednocześnie kwestia zbyt poważna dla chłopców 'w krótkich majtkach' z opozycji" - dodał.
"Warunkiem bezpieczeństwa jest silne i znakomicie uzbrojone Wojsko Polskie i pozostałe służby. Warunkiem bezpieczeństwa Polaków jest też zabezpieczona granica, którą oni chcieli i chcą otworzyć, rozszczelnić, opluwając przy tym polski mundur" – napisał na Twitterze Czarnek. Minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk przypomniał, że "kiedy podejmowaliśmy decyzję o budowie zapory na granicy z Białorusią, posłowie PO sprzeciwiali się temu i biegali wzdłuż granicy z reklamówkami i pizzą ośmieszając państwo". "Mówili, że mur nie powstanie, a później że zostanie rozebrany. Dziś jednak to #PolacyDecydują" - dodał. W podobnym tonie wypowiedział się wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. "Kolejne pytanie dotyczy obrony polskiej granicy. Opozycja była przeciwna tak zdecydowanym działaniom jakie podjęliśmy, pani Ochojska chce rozebrania bariery na granicy z Białorusią, dlatego sprawę tę niech rozstrzygną Polacy w referendum" - napisał. Wiceszef MS Michał Woś przypomina, że "pseudoekolodzy już w Brukseli mieli wystawę przeciwko barierze". "Pan Tusk i pomagierzy robili wiele, żeby nie wzmacniać ochrony naszej granicy z Białorusią. Pani Ochojska wprost mówi o zburzeniu muru. Oni mają złe intencje, na szczęście to #PolacyDecydują" - podkreśla.
Wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk zapowiada natomiast, że "w tych wyborach Polacy zadecydują, czy chcą władzy, która poważnie traktuje bezpieczeństwo Polski".  "PiS to silna armia, nowoczesny sprzęt wojskowy, odbudowa jednostek wojskowych i służb mundurowych, budowa muru na granicy. To odpowiedzialność! PO to bieganie z reklamówkami, pizzą i śpiworami po granicy, obrażanie służb mundurowych i deklaracje o tym, że mur na granicy trzeba zburzyć. To bezmyślność!". 16 i 17 sierpnia odbędzie się dwudniowe posiedzenie Sejmu; zgodnie z harmonogramem, ma zająć się m.in. rozpatrzeniem wniosku o zarządzenie ogólnokrajowego referendum. W czerwcu wicepremier Kaczyński oświadczył, że kwestia relokacji migrantów w UE musi zostać poddana pod referendum. Zamiar przeprowadzenia referendum razem z przypadającymi na jesieni wyborami parlamentarnymi potwierdził premier Mateusz Morawiecki.
Źródło: niezalezna.pl
Czy to referendum jest też według instrukcji z Moskwy jak było to zaraz po wojnie 3xTAK!? Ciekawe z kim Kalkstein ją przygotował!? Dlaczego pytania referendalne przypominają największe błędy PO, a milczą na temat afer PiS-u!? Dlaczego do dziś nie rozliczono spółki Telegraf, powiązanej z Porozumieniem Centrum, ówczesną partią braci Kaczyńskich. I to powinno być czwarte pytanie referendalne!?
12 08 2023 Gdzie są nasze pieniądze z prywatyzacji? Premier Morawiecki: Ekipa Tuska wyprzedawała dobra narodowe.
- Tak ekipa Tuska wyprzedawała dobra narodowe, aktywa prawie tysiąca spółek wyprzedali za blisko 58 mld, co zrobili za te pieniądze? Przejedli je, bo nie potrafią rządzić - powiedział dzisiaj na zamieszczonym w mediach społecznościowych nagraniu premier Mateusz Morawiecki. Pokazano wykres dotyczący przychodów z prywatyzacji w latach 2008-2015. - Pokażę Wam jeden wykres, o którym rzadko się mówi, a jest po prostu porażający - zapowiedział premier Mateusz Morawiecki. Wykres przedstawia przychody z prywatyzacji w latach 2008-2015, wyliczone łącznie na ok. 58 mld złotych, z czego ponad 22 mld zanotowano w 2010 r.
- Tak ekipa Tuska wyprzedawała dobra narodowe, aktywa prawie tysiąca spółek wyprzedali za blisko 58 mld, co zrobili za te pieniądze? Przejedli je, bo nie potrafią rządzić – powiedział szef rządu. Na kolejnej planszy zestawiono przychody z prywatyzacji z przychodami z OFE (153 mld złotych).
- My zatrzymaliśmy tamten haniebny proceder, a nawet go odwróciliśmy. Odkupiliśmy bank Pekao SA, Polskie Koleje Linowe, PKP Energetyka, Bank Przemysłowo -Handlowy, Stocznię Gdańską i wiele, wiele innych - dodał szef rządu. Wskazał, że spółki państwowe w czasach niedawnych kryzysów "pomagały Polakom". - Jak wróci Tusk, to znowu zacznie sprzedawać na potęgę. Bo nic innego nie potrafi. A co będą mieli z tego Polacy? - zapytał szef rządu.
Link do filmu: https://twitter.com/i/status/1690038559237976073
Tematu sprzedaży majątku państwowego będzie dotyczyło przedstawione dzisiaj pierwsze pytanie planowanego na październik referendum.
- "Dla nas decydujący jest głos zwykłych Polaków. Głos zwykłych obcych polityków, w tym niemieckich, nie ma żadnego znaczenia, dlatego w sprawach kluczowych chcemy się odwołać do państwa bezpośrednio, w referendum - mówi w spocie PiS wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Pierwsze pytanie będzie brzmiało: Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?" - poinformował prezes PiS. "Niemcy chcą osadzić Tuska w Polsce, aby wyprzedawać wspólny majątek. Jego zaplecze mówi o tym wprost" - podkreśla.
Źródło: niezalezna.pl
Solidarność była ruchem robotniczym dopóki nie przejął jej Geremek ze swoimi towarzyszami wyprzedawczykami którzy sprzedali majątek narodowy gromadzony przez pokolenia za czapkę ulęgałek, i ogłosili to jako wielki sukces.
Prywatyzacja to Lewandowski, Balcerowicz, i wielu innych którzy za czapkę ulęgałek pozbyli się kluczowych zakładów przemysłowych, często dopiero co zmodernizowanych!? I zamiast ołowiu. orderami, stanowiskami zostali nagrodzeni!?
No a kiedy Tusk przeprosi naród, za OFE, setki afer, oddanie za czapkę ulęgałek kluczowych zakładów produkcyjnych........za działanie na szkodę Polski!?
Polska zapłaciła wysoką cenę za wolność ufając bezwzględnie Balcerowiczowi, a zaprzepaściła szansę rozwoju gospodarczego powierzając finanse państwowe Rostowskiemu. Balcerowicz i wielu jeszcze innych już dawno powinni w więzieniu siedzieć a nie nadal mącić w głowach biednemu narodowi. Co z nami jest nie tak, że zasłużyliśmy sobie na Lewandowskiego, Balcerowicza, Rostowskiego, Morawieckiego !?

Przegraliśmy Polskę, bo oddaliśmy ją bandzie partyjnych cwaniaczków, biurew i kombinatorów, i tak jak spod obcych zaborów, tak teraz uciekamy spod własnego. Pozostawiając za sobą państwo beznadziejnie chore, kalekie, zadłużone po uszy i zalane lukrem propagandy sukcesu.Lewandowski pracował w PLO. Okres transformacji, 1989 – 1990 i bogate w sensie międzynarodowym, PLO nie miało już 174 nowoczesnych drobnicowców, kontenerowców, statków ro-ro, czy con-ro, tylko cztery takie sobie. Nie żartuję! Reszta floty dziwnie się rozpłynęła po świecie ale w tym samym czasie Lewandowski zaczął robić błyskawiczną karierę. To oczywiście przypadek, nie mający nic wspólnego z tajemniczym zniknięciem polskiej
floty liniowej. Lewandowski zasłużył jak nikt inny na Pałac Kultury ze szczerego złota w każdy mieście wojewódzkim. Wszak to współczesny Midas posiadający niezwykły dar rozdawania majątku narodowego w ręce spekulantów, hochsztaplerów z całego świata. W efekcie tego zamiast zarobić na prywatyzacji ponieśliśmy olbrzymie straty. No ale Lewandowski i jego rodzina nie ma co narzekać trafił im się interes życia.


12 08 2023 Trybunał Stanu za działania sprzeczne z wynikiem referendum. Ast o wiążącym charakterze odpowiedzi Polaków.
- Wydaję mi się, że może oznaczać tyle, że premier rządu czy inna osoba odpowiedzialna za polski majątek narodowy, jeżeli będzie postępowała wbrew wynikom referendum, to będzie narażała się na odpowiedzialność przed polskim Trybunałem Stanu, bo wiążący charakter referendum obliguje tak, jak przepis konstytucji czy przepis ustawy do tego, żeby wcielać go w życie i respektować - ocenił szef sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Marek Ast w wywiadzie dla portalu Niezalezna.pl. - Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zapowiedział, że pierwsze pytanie w referendum będzie brzmiało: "czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?". Jaki jest cel tego pytania? Co ma to spowodować? 
- Przede wszystkim chodzi o to, żeby nie wyprzedawać narodowego dobra. Świetnie prosperuje chociażby koncern Orlenu i w porównaniu z tym, co działo się chociażby w okresie rządów Platformy Obywatelskiej i PSL-u, czy wcześniej SLD, a nawet AWS-u, gdzie podejmowano decyzje o sprzedaży tak naprawdę za bezcen dobrze prosperujących państwowych przedsiębiorstw, takich jak PZU, które później trzeba było za duże pieniądze odkupować. Chodzi o to, aby to, co przynosi państwu zyski, co gwarantuje bezpieczeństwo energetyczne, pozostawało w gestii skarbu państwa. 
- Jak pan patrzy na te oskarżenia opozycji, że jest to wasza gra wyborcza i tak naprawdę chodzi o kampanię wyborczą, a nie żadne referendum? 
- Chcemy, aby to obywatele wytyczyli kierunek, który obierzemy w tej sprawie. Aby raz na zawsze dla rządzących było jasne, czego oczekuje suweren, bo do tej pory było tak, że na przykład Donald Tusk deklarował, że nie podniesie wieku emerytalnego, a następnie po wygranych wyborach zmieniał zdanie i dokonywał dyspozycje Berlina i Brukseli. Uważamy, że trzeba dać głos Polakom tak, aby wypowiedzieli się o najistotniejszych dla państwa polskiego sprawach. A że szansa jest na to, że referendum będzie wiążące, to wyniki tego referendum powinny być obligujące zarówno dla Prawa i Sprawiedliwości, które zamierza te wybory wygrać, jak i dla wszystkich ugrupowań w przyszłości. 
- Wśród tych zarzutów opozycji pojawiają się takie oskarżenia, że po prostu Prawo i Sprawiedliwość chce obejść limity kwot, które możecie legalnie wydać w kampanii? 
- To jest absurd. Ustawodawca dlatego przewidział możliwość połączenia referendum z wyborami parlamentarnymi, aby tworzyć taką sposobność, aby to referendum przekroczyło 50-procentową frekwencję, co gwarantuje właśnie jego wiążącą moc. My wykorzystujemy przede wszystkim te zapisy w ustawie o referendum ogólnokrajowym, które zgodnie z wolą ustawodawcy tego rodzaju możliwość dają. 
- Opozycja takimi zarzutami i doszukiwaniem się drugiego dna tak naprawdę kwestionuje demokratyczny wybór i demokratyczne prawa Polaków, suwerena. Jestem absolutnie zaskoczony, że partia, która w nazwie ma "obywatelska", w sytuacji, kiedy jest inicjatywa referendalna, czyli możliwie najbardziej demokratyczna możliwość decydowania obywateli, mówi "nie" i są przeciwni, zresztą podobnie jak wszystkie inne formacje opozycji. To pokazuje ich podejście do obywatela i do państwa polskiego.  - Załóżmy, że podczas referendum Polacy powiedzą, że są przeciwko wyprzedawaniu majątku narodowego i to będzie miało charakter wiążący. Co to będzie oznaczało pod względem prawnym? 
- Wydaję mi się, że może oznaczać tyle, że premier rządu czy inna osoba odpowiedzialna za polski majątek narodowy, jeżeli będzie postępowała wbrew wynikom referendum, to będzie narażała się na odpowiedzialność przed polskim Trybunałem Stanu, bo wiążący charakter referendum obliguje tak, jak przepis konstytucji czy przepis ustawy do tego, żeby wcielać go w życie i respektować. 
Źródło: niezalezna.pl
No, a jaka to jest spółka niby państwa, a cały zarząd to partyjne miernoty, których zadaniem jest czerpanie jak największych profitów dla siebie i partii którą reprezentują!? Rodzina a właściwie system synekur nie da zrobić sobie krzywdy. Być dojonym lub doić? Taka, jedyna zasada jaka obowiązuje w tworze powstałym w wyniku paktu zawartego w 1989 roku w Magdalence. Powstałe wtedy, i później partie wywodzą się z systemu synekur dysponujących wszelkimi przywilejami i wyznającymi zasadę albo my albo oni. I dopóki hydra magdalenkowa będzie żyła nie grożą nam radykalne zmiany mające polepszyć los szarego obywatela. Należy zapomnieć o jakichkolwiek normach, skrupułach, prawie, etyce...Bogaci będą jeszcze o tyle bogatsi o ile biedni będą jeszcze biedniejsi. Zawsze ktoś musi stracić by ktoś inny mógł zarobić. 
10 08 2023 Biedny jak poseł z ferrari, czyli sposób na dodatkową kasę z Sejmu.
Poseł Radosław Lubczyk ma ferrari, porsche, bmw, kilka nieruchomości i dobrze prosperującą spółkę dentystyczną, która tylko w ostatnim roku zarobiła "na czysto" ponad pół miliona zł. Mimo to w ciągu ostatnich siedmiu lat parlamentarzysta pobrał z kasy Sejmu ponad 778 tys. zł z uwagi na swoją trudną sytuację majątkową. Radosław Lubczyk, poseł Koalicji Polskiej, w rozmowie z WP przyznał, że zarabia łącznie ok. 500 tys. zł rocznie. Tylko, jak zaznaczył, ma też duże wydatki, przez co nawet nie posiada zdolności kredytowej. Z oświadczeń majątkowych posła wynika, że w latach 2016- 2022 zarobił łącznie 68 752,65 zł. - Jeśli byśmy w dokładnie tej samej sytuacji postawili "zwykłego" obywatela - wyborcę, to na pewno miałby już zarzuty karne i kilka kontroli w każdej ze swoich działalności, a nawet zablokowane konta - komentuje sprawę prof. Mariusz Bidziński, szef departamentu prawa gospodarczego w kancelarii Chmaj i Wspólnicy, wykładowca na Uniwersytecie SWPS.
Lubczyk stał się znany dzięki... Januszowi Kowalskiemu i ferrari. Kowalski, poseł Suwerennej Polski oraz obecnie wiceminister rolnictwa, dostrzegł bowiem, że w pobliżu gmachu Sejmu parkuje czerwone ferrari o wartości ok. miliona zł. Polityk obozu władzy zasugerował, że drogie auto może należeć do Donalda Tuska. "Janusz Kowalski, jak założysz działalność i popracujesz kilkanaście lat po kilkanaście godzin dziennie, to może też Cię będzie stać. Jeśli Cię gdzieś podrzucić moim autem, to napisz, jeśli nie, to przestań siać propagandę i weź się za pracę" - napisał w marcu 2022 r. na Twitterze Radosław Lubczyk. Przeanalizowaliśmy oświadczenia majątkowe Radosława Lubczyka za lata 2016-2022 (pełne lata pełnienia mandatu poselskiego). Co z nich wynika? Lubczyk prowadzi indywidualną praktykę lekarską (stomatologiczną). Przez siedem lat przychód z tej działalności wyniósł ponad 5,3 mln zł (5 334 806,56 zł). Dochód wyniósł zaś 68 752,65 zł, czyli niespełna 10 tys. zł rocznie. Lubczyk spełniał więc warunki otrzymania uposażenia poselskiego, mimo wykonywania działalności zawodowej poza Sejmem. Złożył w tej sprawie wniosek do prezydium izby. W ten oto sposób w latach 2016-2022 r. pobrał z publicznej kasy niespełna 780 tys. zł (778 326,28 zł). Potwierdziło to nam Centrum Informacyjne Sejmu. Wskazało, że w 2022 r. poseł Lubczyk wykazał dochód w wysokości jedynie 9 855,41 zł. I dlatego dostał 149 637,03 zł uposażenia. Szkopuł w tym, że Lubczyk oprócz indywidualnej praktyki lekarskiej jest również beneficjentem rzeczywistym spółki kapitałowej, która dobrze sobie radzi na rynku.
Samochód ferrari portofino, o wartości ok. miliona zł, tak naprawdę nie należy do Radosława Lubczyka. To auto będące w posiadaniu spółki Stomatologia Lubczyk Dent, która użycza bezpłatnie pojazd posłowi (przy czym sam poseł nazywa pojazd swoim). Lubczyk, jak wynika z ostatniego oświadczenia majątkowego, ma porsche macan z 2018 r. o wartości ok. 200 tys. zł (w ramach leasingu - do spłaty zostało ok. 110 tys. zł), fiata 500 z 2021 r. o wartości ok. 40 tys. zł (do spłaty ok. 33 tys. zł) oraz motocykl bmw R 1200C z 2001 r. o wartości ok. 30 tys. zł. Mamy zatem do czynienia z sytuacją, w której poseł niezawodowy otrzymuje uposażenie poselskie ze względu na niskie dochody. A jednocześnie ten sam poseł jeździ ferrari za ok. milion zł, ma dwa inne samochody, kilka nieruchomości (o łącznej wartości - według oświadczenia majątkowego - 2,1 mln zł) oraz kontroluje dwie spółki kapitałowe, z których jedna przynosi duże zyski.
Czyli formalnie to nie poseł jest bogaty, tylko spółki są bogate. Sęk w tym, że to jego spółki. - Ja deklaruję w Sejmie czystą prawdę. Stworzenie spółki to nie hop-siup, jestem lekarzem ponad 20 lat. Wchodząc do Sejmu, miałem pewien majątek, nikt mi go nie dał, tylko ciężko pracuję od rana do nocy. Czy jestem bogaty? Nie dostałem właśnie kredytu hipotecznego, bo nie mam zdolności - mówi w rozmowie z WP Radosław Lubczyk. Gdy spytaliśmy parlamentarzystę, czy naprawdę zarabia ok. 1,5 tys. zł miesięcznie, Lubczyk odpowiedział, że tak naprawdę zarabia ok. 500 tys. zł rocznie, ale większość wydaje na zobowiązania. - Jeśli je spłacę, to wtedy będę rzeczywiście bogatym człowiekiem. Mam dwie hipoteki na 25 lat, leasingi. Pochodzę z biednego domu, wszystko musiałem wziąć w kredycie i leasingu. Nikt mi nie dał złotówki, to się ciągnie. Non stop muszę inwestować w gabinet. Żyję z pensji poselskiej, nie mogę wziąć ze spółki pieniędzy. Musiałbym wypłacić dywidendę lub się w niej zatrudnić. A ja nie wypłacam dywidendy i nie jestem tam zatrudniony - wskazuje Lubczyk.
Postanowiliśmy spytać ekspertów, jak oceniać tę sytuację. Profesor Mariusz Bidziński uważa, że w najlepszym dla posła wariancie jego działanie jest nieetyczne. Ale raczej należy mówić o bezprawności. - Każdy sposób przysporzeń z punktu widzenia przepisów prawa - a na pewno z punktu widzenia transparentności działania oraz działania organów skarbowych - ma określoną wartość. Użyczenie samochodu o wartości co najmniej kilkuset tysięcy złotych dla celów poruszania się jest działaniem, które ma określoną wartość rynkową. Wynajem samochodu tej klasy i marki to miesięczny koszt od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie - a więc to jest realna wartość przysporzeń, czyli dodatkowe kilkanaście tysięcy złotych do deklarowanych niecałych 10 tys. zł rocznie - twierdzi prof. Bidziński.
- Ponadto działanie posła wskazuje na ewidentne "machinacje" księgowo-rozliczeniowe, co w mojej ocenie podlegać powinno kontroli przez organy skarbowe co do podstaw takiego działania lub raczej ich braku. Krótko mówiąc, może dojść do fikcyjnego świadczenia określonej usługi, a nadto faktycznego powiązania posła ze spółką. To znaczy, że działania posła mogą wykraczać poza prawo i są niezgodne ze sprawowanym mandatem posła - uważa prof. Mariusz Bidziński.
I dodaje, że zachowanie takie jest wysoce nieetyczne i niezgodne ze standardami przejrzystości i uczciwości. - Z punktu widzenia suwerena - wyborców - należy się wstydzić i piętnować takie działania – podsumowuje prof. Bidziński.
Źródło:money.pl
No i patrzcie są tacy w Polsce co śpią na milionach, a nie mają co do garnka włożyć!?
Z forum: Ciekaw jestem czy CBA się tym zajmie i czy poniesie konsekwencji. W moim odczuciu to zwykły kombinator i złodziej. Okrada podatników.
Nikt mi nie dał złotówki tak twierdzi a jednak sejm mu dal kilkaset tysięcy złoty na trudną sytuacje -życzę wszystkim Polakom tak trudnej sytuacji by jeździli Ferrari.Małych złodziejaszków wieszacie, wielkim się kłaniacie. :) 
07 08 2023 Niewątpliwe sukcesy Donalda Tuska na polu obronności…
Platforma Obywatelska opublikowała spot atakujący PIS za rezygnację z zakupu Caracali – najnowocześniejszej na świecie broni, której nawet Francja nie używa. A nawet jeśli - to w śladowych ilościach.... Wprawdzie PIS się tłumaczy, że w 2017 roku we Francji wybuchł skandal, gdy okazało się, że dobrze funkcjonuje tylko niecała jedna czwarta posiadanych przez francuską armię Caracali, to przecież jest ewidentne, że ¼ śmigłowców Caracal jednak we Francji funkcjonuje! Gdyby więc PIS zakupił te 50 Caracali, to przecież co najmniej 12 sztuk nadal by latało – co pozwoliło by zestrzelić białoruskie śmigłowce – jak sobie wymarzył oksfordczyk Sikorski. Psujące się Caracale byłyby jednak ratunkiem dla polskiej gospodarki, gdyby Tusk, Sikorski i Siemoniak nadal rządzili Polską. Bo przecież jest niewątpliwe, że gwałtownie wzrosło by zatrudnienie w polskich zakładach, zajmujących się naprawą Caracali. Tak więc Donald Tusk – podobnie jak przy skoku na OFE – zrobił Polakom dobrze, zapewniając im pracę aż do emerytury, która przypomnę – miała nastąpić z chwilą osiągnięcia 67 lat – dla kobiet i dla mężczyzn!
W związku ze spotem Platformy Obywatelskiej PIS się także tłumaczy, że były kierowca Tuska Tomasz Siemoniak, którego Tusk rzucił po psychiatrze Klichu na MON - wynegocjował z Francuzami cenę o 5 mld zł wyższą niż za taką samą ilość Caracali zapłacili Brazylijczycy. Rząd PO- PSL wynegocjował bowiem za 50 śmigłowców Caracal kwotę 3 mld euro (13 mld zł), podczas gdy Brazylijczycy za tę samą liczbę maszyn zapłacili w 2017 roku już tylko 1,847 mld euro, czyli około 8 mld zł. W dzisiejszym świecie nie jest wcale łatwiej mniej zapłacić niż zapłacić drożej. Zwłaszcza gdy płaci taki  rząd jakim był rząd Tuska-Pawlaka.  Jak stwierdził sam Sienkiewicz – minister spraw wewnętrznych w rządzie PO-PSL (w czasie gdy podpalono budkę strażniczą przy ambasadzie bratniej Rosji, z którą Tusk odnowił odwieczny sojusz) - rząd Tuska był rządem "teoretycznym". Prawdziwą sztuką było wtedy (czyli w okresie resetu z Putinem) zapłacić znacznie drożej, co potwierdza nie tylko umowa gazowa z Rosją, ale także podsłuchana rozmowa dwóch rosyjskich oligarchów w moskiewskiej restauracji:
- Masz bardzo ładny krawat... Gdzie go kupiłeś?
- W Singapurze - za 200 dolarów… - odpowiada oligarcha
- Phi ! Tylko za 200 dolarów??? Ja taki sam kupiłem za 500 dolarów! – chwali się drugi oligarcha.
I tu dochodzimy do sedna rzeczy... W żadnym okresie istnienia Polski nie namnożyło się nam tylu oligarchów, co za rządów koalicji PO-PSL. Sprzedaż za darmo polskich firm to była norma, tak jak zakup Caracali za znacznie drożej. Stąd powstawały fortuny, których przykładem jest słynny Lolo Pindolo – prawa ręka Donalda Tuska, który łapówy za przetargi w meblach ukrywał. A taki Staszek Gawłowski willę musiał kupować aż w Chorwacji! 
Ze sprzedażą przez Francję Caracali też się wiąże afera łapówkarska i dotyczy ona Kataru. Ten niewielki kraj miał zamówić 30 Caracali. Narodowa Komisja Antykorupcyjna Kataru i Biuro Kontroli Państwowej nadzorowały postępowanie antykorupcyjne, gdy francuski magazyn „Marianne” zarzucił, że libański pośrednik Farid Abdelnour zażądał od francuskiego producenta prowizji 60 mln euro w związku z zakupem Caracali… A co do Kataru, to warto przypomnieć społeczeństwu, jak Donald Tusk polskie stocznie ratował. Z umowy Tuska z Katarem nie pozostał Polakom tylko zwykły katar. Pozostał wielki syf – zaś polskie stocznie – zgodnie z zaleceniem Niemców – zbankrutowały... Co by jednak nie mówić, to historyczny kontrakt rządu Tuska na zakup tablic Mendelejewa na uzbrojenie polskiej armii został w 100% zrealizowany – właśnie przez byłego kierowcę Tuska, Tomasza Siemoniaka! I dziwicie się teraz, że właśnie Siemoniak, wraz z Rozenkiem - obrońcą esbeków i szkolonych w ZSRR oficerów WP i WSI zostali przez samego führera Tuska wciągnięci na listę wyborczą Platformy Obywatelskiej???
Źródło: niepoprawni.pl
Za Tuska była laba, a za Kaczyńskiego dla elit politycznych jest jak za króla Sasa, jedz i popuszczaj pasa!? W ostaniach latach ujawniono około 100 nowych milionerów, którzy zdobyli majątki w niejasnych sytuacjach!?
Q...wa Tusk zabrał mi jedną emeryturę, wydłużył wiek emerytalny, podniósł VAT, ale co tam!? Teraz będziemy się kłócić kto mniej ukradł Tusk czy Kaczyński!?
Oni się kłócą, o to kto mniej ukradł, a polska gospodarka ostro hamuje!?
05 08 2023 Jak niemiecki pan uratował polaków…
Nie jest zbyt wiele przykładów, by Niemiec traktował Polaków jak ludzi. Z kolei Polacy nie potrafią odwdzięczyć się Niemcowi, gdy ten wbrew popularnemu przysłowiu „ Polak – Niemiec dwa brytanki” zachował się jak dobry Pan. Taki Pan, który choć mógłby dać w mordę – to rękę Polakowi podał. Nic więc dziwnego, że wobec braku wdzięczności – Niemiec sam musi dziś przypominać, jaki był dla Polaka dobry – choć wcale nie musiał!
Weźmy takiego Donka, który z matki Niemki zrodzony i zaszczycony dziadkiem z Wehrmachtu – opowiada dzisiaj o swoich bohaterskich wyczynach, gdy był premierem III RP. Bo któż był wtedy świadomy tego, że Donald Tusk robiąc skok na fundusz OFE wcale nie okradł Polaków, ale ich uratował?  Bo co wtedy pisała wroga Tuskowi i Platformie Obywatelskiej faszystowska prasa polska? Zacytujmy te słowa pełne nienawiści do dobrego Pana Tuska, który – jak się okazuje – zrobił Polakom dobrze: „PO pod wodzą Donalda Tuska właśnie wykiwała Polaków. Sposób, w jaki wprowadzili reformę OFE, »rodem z Białorusi” – pisał wówczas  portal naTemat.pl., zaś z kolei portal Money.pl. informował: „Skok na pieniądze z OFE. Rząd zabiera nam 150 miliardów złotych”. Warto dodać, że w trakcie przenoszenia ponad 153 mld z OFE do ZUS-u gdzieś zaginęło 19 mld złotych. W Kontrwywiadzie RMF FM Konrad Piasecki pytał o to rzeczniczkę rządu. Małgorzata Kidawa-Błońska nie potrafiła jednak wyjaśnić, dlaczego zabrano 153 mld, a dług spadł tylko o 134 miliardy… Jak łatwo się domyślić – dobry Pan Donald Tusk wkrótce ujawni niewdzięcznym Polakom, że także uratował te 19 mld zł  podczas skoku na OFE, gdyż przezornie zakopał 19 miliardów w Zakopanem, żeby nie trafiły w łapska dyktatora Kaczyńskiego! Cechą charakterystyczną dobrego niemieckiego Pana jest jego skromność. Dobry Pan Tusk mówiąc o tym jak ratował Polaków, nie chwali się zatem zwiększeniem wieku emerytalnego wszystkim Polakom – a zwłaszcza polskim kobietom, które każdy Niemiec ma na pierwszym miejscu! Bo Donald Tusk kobietom ze wsi zwiększył wiek emerytalny aż o 12 lat i to dla ich dobra! Ustawa koalicji PO-PSL zwiększająca wiek emerytalny kobiet o minimum 7 lat miała bowiem sprawić, że polskie kobiety zostaną wreszcie wyprowadzone z pisowskiego Ciemnogrodu! 
Każdy komunista przecież wiedział, że nic lepiej kobiet nie emancypuje jak praca – zwłaszcza w charakterze traktorzystki. Donald Tusk wykorzystując zdobycze marksizmu i leninizmu, oraz zdobycze wyższej kultury niemieckiej, zamierzał wyedukować Polki poprzez pracę. I tylko praca u niemieckiego bauera przy szparagach mogła sprawić, że Polki wyrwą się z prawicowego Ciemnogrodu i łykną od bauera tej wyższej kultury niemieckiej, którą przecież cechuje się Donald Tusk…Niestety! Wszystkie plany niemieckiego Pana wzięły w łeb! Tusk bowiem nie tylko musiał z Polski uciekać, to jeszcze Polki nie zagłosowały za Platformą i wybrały PIS! Skutki tego wyboru okazały się dla Polek fatalne według niemieckiego führera! Bo jak wskazał niemiecki Pan na wiecu w Poznaniu (Posen za Niemca) – Dzisiaj ta władza to seryjni zabójcy kobiet ! Tusk także natychmiast zareagował na materiał spreparowany przez TVN i panią Joannę – udającą samobójstwo po zażyciu tabletki poronnej: – Ten wstrząsający obraz to jest coś więcej niż kolejny dramat Polki w państwie rządzonym przez PiS – stwierdził niemiecki Pan Donald Tusk, ogłaszając marsz miliona pustych serc w stolicy Polski! Szczęśliwa Polka to uśmiechnięta gastarbeiterka na polu niemieckiego bauera. Tej Polce już nie doskwiera jałmużna 500, czy 800+, gdyż cieszy się z każdego euro, zarobionego na plantacji szparagów. To także radosna pani Joanna po zażyciu darmowej tabletki, zakupionej w Internecie i na 100% pewna, że żadna lekarka nie zadzwoni już na Policję, przy zgłoszeniu próby samobójstwa! To przyszły emeryt, który już dzisiaj się cieszy z  pracy do siedemdziesiątki, przy segregowaniu śmieci z RFN-u i tak jak pani Krystyna – sra na te 13-tki i 14-tki! Szczęśliwi Polacy to ci, którzy marzą o władzy niemieckiego Pana, który sprowadzi do Polski nie tylko grupę Webera, ale i wagnerowców oraz setki tysięcy migrantów, którzy wreszcie ubogacą ciemniaków z niemieckiego landu…
Reszty dokona sam  dobry Donald Tusk, który uratuje Polskę w ten sam sposób, jak uratował fundusz OFE, polskie emerytury, stocznie i banki a nawet kolejkę linową na Kasprowy! Gdyby niemiecki Pan nie musiał uciekać pod opiekę Angeli Merkel, to uratował by jeszcze Orlen i Lotos oraz Polskie Linie Lotnicze LOT ! Teraz plany ratunkowe niemieckiego Pana są znacznie szersze, gdyż Donald Tusk zapowiada także ratunek Kościoła oraz polskich katolików, których tak „opiłuje”, żeby już nigdy nie podnieśli głowy! A na koniec – w ramach „Opowieści o dobrym Stalinie: o tym, jak Józef Stalin uratował radzieckich pionierów”:
Józef Stalin wypoczywał na tarasie swojej daczy. Przechodząca opodal grupa pionierów dostrzegła Stalina i radośnie krzyknęła:
- Zdrastwujcie tawariszcz Stalin!
Stalin wstał z fotela, podszedł do balustrady i machając ręką, odkrzyknął:
- Zdrastwujcie pioniery Sowieckowo Sajuza!
A przecież mógł ich rozstrzelać!

Źródło: niepoprawni.pl
Pierwszy słyszę, żeby ktoś mnie okradł i dzięki temu mnie uratował.
Od pięciu lat biorę emeryturę i jakoś tych pieniędzy z OFE nie widzę!? No tak ale to nie wina Tuska, on je przelał, tylko Kaczyński nie chce ich wypłacić!? Może jakiś niemowlak w taką bajkę by uwierzył, ale nie ja!? 
03 08 2023 Mentzen i Kolodziejczak – cisi bracia syjamscy?
Jeden zagarnął Konfederację, odsuwając w cień zramolałego już Janusza Korwin – Mikke. A drugi, gdy za dziwne sprawy PiS wyrzucił go z członkostwa, ten kolejny konus na adrenalinie, założył Agrounię, by obsługiwać klientów (?elektorat?), których na niego i dużą grupę kuzynów stać. A teraz podłącza się do PSLu, bo bez takiej drabiny do polityki nie wejdzie. Obaj młodzi goście, to kolejna ściema żądnych władzy cwaniaków, których w III RP już wielu mielismy. Choćby Palikot, czy Petru. Polityka, jak się postarać, daje władzę, a ta – wiadomo – daje pieniądze. O co z tym Mentzenem i Kołodziejczakiem chodzi? To absolutnie nic nowego, Młodzi ludzie nie mają jeszcze tyle doświadczenia życiowego, by móc prawidłowo ocenić rzeczywistość, w tym oczywiście najbliższe sytuacje.
Na dodatek, nim się nie przekroczy czterdziestki i ciągle jest się na fali wznoszącej, to pewien typ charakteru, gdzie cechy intelektualne, oparte na wrodzonej inteligencji, budują samoświadomość, konkretnie samoocenę, że jest się oto człowiekiem wyjątkowym, kimś unikalnym i nowym, który może potężnie wpłynąć, jeśli nie na cały świat, to przynajmniej na bliskie otoczenie. W wypadku Mentzena i Kołodziejczaka mamy przykład, że obaj tak różni od siebie panowie, są przekonani, że oni właśnie będą w stanie w Rzeczypospolitej wszystko zmienić. Mimo, że jako ludzie młodzi, którzy nadal są w przedłużonym okresie buntu nastolatków, bo jakoś nie udało im się w pełni dojrzeć, więc wszystkich starszych uważają za zbędny balast, to również z tego okresu szkolnego, przez który wszyscy przechodziliśmy, zawsze był jakiś nauczyciel, czy wychowawca, który mimo wszystko w duszy buntownika budził respekt i posłuch. Często nawet nieświadomy.Taki młody rewolucjonista myślał, że to on sam i po swojemu zmieni świat, tymczasem już od dawna szedł ścieżką, jaką starsi wyszeptali mu do ucha, czyli po prostu wbili do głowy.
Mam niemalże pewność, że Sławomir Mentzen, uznając swój projekt i swoje plany za własne, oryginalne pomysły i idee, podąża dokładnie za całą tą utopią, na którą przez dziesięciolecia nabierał młodych rewolucjonistów in spec Janusz Korwin – Mikke. Teraz Mentzen uznał, ze jest już w najlepszej formie, a ponieważ JKM zdecydowanie zdziadział, to trzeba go odsunąć na bok i zacząć działać samemu. Czyli kontynuować banialuki, którymi z pełną świadomością karmił zwolenników Korwin, tylko, ponieważ uważa się za sprytniejszego od swego mistrza, musi modyfikować i wypolerować tak te poglądy, by stały się lekko strawne dla ludzi, a papka w głowie młodych akolitów ma stać się słodkim kisielem z rodzynkami .  Czyli Mentzen jest kolejnym kandydatem na ogólnopolskiego polityka partii Czary-Mary- Hokus-Pokus. Mentzen zaślepiony swoim projektem odrzuca historyczne prawidła. To zapewne dla niego ludowe banały, mało znaczące, bo przecież on jest wyjątkowy. To widać, patrząc na jego twarz w różnych wystąpieniach. Widać butę i arogancję. Człowiek, pełen nieukrywanych ambicji, jest przekonany, że będzie Mistrzem. Przywódcą, który przejdzie do historii. Choć skromnie deklaruje, że wystarczy mu tylko zostać ministrem finansów, to on właśnie uczyni, że Polska radykalnie się zmieni. Trzeba natychmiast zaprzestać głupiego rozdawnictwa, tych wszystkich 500+, tych 13 i 14 emerytur. A najlepiej, to przestać się interesować staruchami, niech sobie sami radzą, bo przecież oni już żyją tylko na garnuszku, nie tworzą żadnego dochodu. Są zbędni. Ciekawe, czy on sam, jak w końcu bezie miał 65 lat i będzie przechodził na emeryturę, to strzeli sobie w łeb. Zgodnie z tym co mówi, tak powinien zrobić. Lecz raczej jestem przekonany, że nadal będzie walczył o kolejny fotel. Bo to taki człowiek, którego ambicje i przekonanie o własnej wartości będą go zżerać do końca. Uda mu się, to stanie się jak ten demon z Davos, Klaus Schwab, co to nam przygotowuje Wielki Reset na Ziemi.
A gdy zreasumować, to co mówi Sławomir Mentrzen, podobno wybitny ekonomista, to widać, ze chyba on zapomniał o głównym prawie twórcy całej ekonomii, regule podstawowej Adama Smitha – Państwo jest bogate bogactwem swoich obywateli. Według Mentzena tylko niektórzy mają prawo być bogatymi.
No to teraz drugi młody rewolucjonista, co to wszystko wywróci do góry nogami – Michał Kołodziejczak, szef Agrounii – klonu Samoobrony – ruchu Andrzeja Leppera z początku nowego stulecia. Jak to zwykle bywa – kopia dużo gorsza od oryginału. Chyba każda wioska ma swojego lokalnego rozrabiakę. Znany jest głównie z tego, że najgłośniej krzyczy i usiłuje czymś dowodzić. Kto pamięta życiorys Wałęsy, to wie, że on też był taki. Czy Kołodziejczak był miejscowym chuliganem? Nie wiem. Ale taki potrafi już przewodzić grupie jemu podobnych, zazwyczaj takich, co to nie mają języka w gębie.
Tacy domorośli, miniaturowi liderzy, często są obserwowani przez niewidzialnych operatorów, którzy właśnie mają wyszukiwać ludzi do konkretnych celów. A właśnie taki wiejski Napoleon ze swoim gangiem często jest potrzebny, by wywołać jakąś zawieruchę. Dlatego jestem przekonany, że Kołodziejczak to narządzie, taka replika Leppera, by w interesie jakiejś nieformalnej grupy, niewątpliwie bogatej na tyle, by opłacić całą akcję, namieszać w polityce, tam się zakotwiczyć, by w przyszłości być "ich człowiekiem" (jak ten nazywany "nasz człowiek w Warszawie") blisko władzy. Oficjalnie, na zewnątrz Kołodziejczak udaje, że jest reprezentantem, takim ludowym wybrańcem rolników. Gdyby powiedział, że on jest "od wiejskiej ludności", a nie stricte rolników, to można by się zastanawiać. Bo na polskich wsiach jest już coraz mniej chłopów. Za to coraz więcej tych, co przy uprawach i hodowlach robią interesy. Często nawet wielkie interesy. Są już tacy, co uprawiają już kilkaset hektarów, a nawet więcej. Są też tacy, co mają hodowle tysięcy świń i bydła. Potężni ogrodnicy. A do tego ten niestety najgorszy sort, co to "nie sieje, nie orze", ale kosi grubą kasę – czyli wszelkiego rodzaju pośrednicy, co to od rolnika biorą coś za 5 złotych, a ludziom się sprzedaje za 20. Czyli spekulanci, przez zatroskanych Mentzenów i Kołodziejczaków nazywani mikro i małym biznesem, a według GUS, grupa odpowiedzialna za 60% poziomu inflacji. To głównie przez nich cierpi zwykły Polak kupując w sklepie. Lecz ponieważ apetyt rośnie w miarę jedzenia, a cała ta moralność to bzdura, to potrzebują Kołodziejczaka z kolejną ferajną, by się jeszcze bardziej nachapać. Więc spróbujmy podsumować i potem przemyśleć. Sławomir Mentzen i Michał Kołodziejczak działają wyłącznie we własnym interesie. Ponadto oddają siebie na służbę nie państwa, nie narodu, tylko wąskich grup, tych co się niedawno szybko dorobili, takich których kieruje wyłącznie chciwość i egoizm, więc dlatego wszystko co im stoi na drodze, powinno zostać zniszczone. Tak zawsze rozwijają się patologie – ustroje oligarchiczne, państwa mafijne i ekonomia dżungli, gdzie większy drapieżnik zawsze pożera mniejszego.
U Mentzena i Kołodziejczaka nie ma mowy o równomiernym wzroście dobrobytu wszystkich Polaków. Ani mru, mru o zapewnieniu suwerenności i bezpieczeństwa. Nic o kulturze i tożsamości narodowej. Po co to? Wiadomo przecież, że tylko kasa się liczy. Tych, co nie potrafią sobie sami dać radę w życiu, tych bezużytecznych starców, tych niezdolnych do pracy chorowitych i kalek należy kopnąć w dupę, wysłać na księżyc i raz na zawsze o nich zapomnieć. Gdy to obserwuję u obu dżentelmenów – gogusia i prostaka, to nie wiem czy to jest bolszewizm, czy właściwie czysty nazistowski faszyzm.
Post scriptum
Nagłe "spontaniczne" działania Mentrzena i Kołodziejczaka, skupiające uwagę "mediów głównego nurtu', to kolejny akt do wytężonej roboty Tuska.
Precyzyjnie skoordynowana akcja. Stwierdzili, że Tusk tą postawą zakłamanego, agresywnego szaleńca już w opinii publicznej się wypalił, więc trzeba uruchomić dodatkowe zasoby. To nie tylko Mentzen i Kołodziejczak. To również pierwsze większe zgrzyty w relacjach Polska – Ukraina, jak również prowokacje wagnerowcami. Pytanie – kto ma takie pieniądze, by organizować tak szeroką akcję zniszczenia Polski? Kto z taką przebiegłością uruchamia tylu agentów? Życie i historia nas nauczyły, że tak jest zawsze, gdy antypolski, zbrodniczy duet Niemcy – Rosja, podejmują kolejną próbę wymazania Rzeczpospolitej ze wszystkich map świata.
Źródło: niepoprawni.pl
Coraz to bardziej podoba mi się Mentzen, przypomina mi moją buntowniczą młodość!?
Tak się zastanawiam kiedy kupią Kołodziejczaka, a może już go kupili, no bo chodzi tak elegancko ubrany!? Od dawna piszę, że Kołodziejczak drugim Lepperem nie będzie. W wyborach może sobie wystartować, pytanie za czyją kasę, bo szansę na wygraną ma znikomą!? 
30 07 2023 Wobec idiotyzmów wymyślanych w UE – pożegnalne przemówienie brytyjskiego europosła N. Farage.
Streszczenie przemówienia: – Moja mama i tata zgodzili się na wspólny rynek – nie na unię polityczną, flagę, hymn, prezydenta, a teraz nawet – jak chcecie – na wspólną armię (…) Mogę was zapewnić, że my kochamy Europę. My nienawidzimy jedynie UE – to jest proste. Mam nadzieję, że to początek końca tego złego projektu. Nie tylko niedemokratycznego, ale i antydemokratycznego – powiedział w trakcie pożegnalnego przemówienia w Parlamencie Europejskim lider Partii Brexitu Nigel Farage. – To ostatni rozdział, koniec drogi i koniec 47-letniego eksperymentu, z którego Brytyjczycy nigdy nie byli zadowoleni – mówił Farage. Jak zaznaczył, wystąpienie Wielkiej Brytanii z UE jest zwieńczeniem prowadzonej przez niego od 27 lat kampanii.
– To, co wydarzy się w piątek 31 stycznia 2020 r. o godzinie 23, będzie nieodwracalne. Kiedy raz wyjdziemy z UE, nigdy już do niej nie wrócimy. Reszta to szczegóły – mówił, dodając, że zrealizował swój najważniejszy polityczny cel. 
– Zawsze się z tego śmialiście, ale przestaliście się śmiać w 2016 r. – powiedział, odnosząc się do referendum w sprawie brexitu. Farage przypominał o referendach w Francji i Holandii w 2005 r., kiedy to społeczeństwa obu państw opowiedziały się przeciwko przyjęciu unijnej konstytucji. Jak mówił polityk, UE zignorowała wolę obu narodów, wprowadzając Traktat Lizboński.
– Jesteście dobrzy w zmuszaniu ludzi, by głosowali ponownie, ale, dzięki Bogu, Brytyjczycy są zbyt wielkim narodem, by dać się zmusić – powiedział.
Zostałem otwartym przeciwnikiem projektu unijnego. Chcę, by brexit stał się początkiem debaty w całej Europie. Czego chcemy od Europy? Jeśli chcemy handlować, przyjaźnić się, współpracować, nie potrzebujemy do tego Komisji Europejskiej i europejskiego sądu. Nie potrzebujemy tych instytucji. Mogę was zapewnić, że my zarówno w UKIP (Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa), jak i Partii Brexitu, kochamy Europę. My nienawidzimy jedynie UE – to jest proste. Mam nadzieję, że to początek końca tego złego projektu. Nie tylko niedemokratycznego, ale i antydemokratycznego – powiedział, dodając, że nie do zaakceptowania jest struktura, w której wyborcy nie mogą demokratycznie rozliczyć jej władz.
– To historyczna bitwa rozgrywająca się w Europie, w Ameryce i innych miejscach. To bitwa między globalizmem i populizmem. Możecie zwalczać populizm, ale powiem rzecz zabawną – on staje się popularny, i ma to wiele zalet. Żadnych więcej finansowych zobowiązań, żadnego TSUE, żadnej wspólnej polityki rybołówstwa, żadnego szantażowania. Nigdy więcej Guy’a Verhofstadta – mówił Farage, wzbudzając entuzjazm siedzących obok niego kolegów.
Wiem, że nie lubicie flag narodowych, ale pomachamy wam nimi na pożegnanie. Patrzymy w przyszłość, kiedy już będziemy z wami współpracować jako suwerenne państwo – zakończył, machając brytyjską flagą.
MY TEŻ NIE POTRZEBUJEMY ŻADNEJ SAMOZWAŃCZEJ WŁADZY UE, SAMOZWAŃCZYCH SĄDÓW UNIJNYCH  I TRYBUNAŁÓW!  Jak widać po czasie, nic się strasznego nie stało, nasi jak byli w GB tak są i masowo nie wracają. Funt też trzyma się, a w sprawie wojny na Ukrainie GB współpracuje ze wszystkim państwami NATO. Nie wiem jak się ma transport i polskie firmy, to najlepiej sprawdzić na filmikach kierowców przejeżdżających tunelem pod Kanałem La Manche. Wiem z relacji rodzinnych, że Polacy i Rosjanie byli jedynymi kierowcami, którzy jeździli swoimi samochodami po Londynie kiedy temperatura zima spadła poniżej - 10 st.C. Powodów do wyjścia z UE jest mnóstwo - na czele antypolska polityka energetyczna, złodziejskie opłaty klimatyczne i wtrącanie się dziedziny poza traktatowe.
Źródło: naszeblogi.pl
Zapomniano czym miała być Unia. Przecież Unia miała być organem doradczym, koordynującym a nie politycznym wydającym decyzje. Zaś KE stała się KC – Komitetem Centralnym decydującym o wszystkim. Śmialiśmy się ze standardów obowiązujących w RWPG dziś mamy UE i jej standardy, które są po wielokroć bardziej absurdalne od swych poprzedników. Natomiast pieniądze z kasy unijnej mają przede wszystkim zapewnić luksusowe warunki życia decydentom w poszczególnych krajach oraz życie w super komfortowych warunkach umiłowanym przywódcom, wybrańcom narodu. Unii nie zależy na rozwoju gospodarczym biednych krajów a w szczególności Polski. W sumie to Unia więcej bierze jak daje. 
Unia sama się rozwali. Problem będą miały tylko te państwa, które przyjęły euro, czyli w istocie walutę niemiecką. Pamiętajmy, że warunkiem wstąpienia do strefy euro było oddanie wszystkich aktywów finansowych do Banku Centralnego we Frankfurcie. W tym także rezerw złota! Będzie więc bitwa o złoto, którego Niemcy tak łatwo nie oddadzą. Polska ma swoje 220 ton złota w NBP o wartości ponad 14 mld zł i Niemcy mogą nam skoczyć...Każdy kraj, który teraz wstępuje do strefy euro w istocie ratuje niemiecką gospodarkę. Przekonali się o tym Chorwaci, stając się w istocie niemiecką kolonią z cenami jak w RFN.... 
27 07 2023 „Kto ty jesteś, Polak mały...” . i Paderewski.
I Niemcy. Znowu, a właściwie w sposób ciągły, ale latami zawoalowany, śmiertelnie groźny demon Europy. Tylko, że my już tej informacji nie mamy w programach szkolnych. Dzieci śpią spokojnie. Naród zdaje się także spać. A pętla się zaciska. Dopiero co, 10- go lipca, minęła kolejna rocznica bitwy pod Grunwaldem. A lata temu, w roku 1860-tym, w maleńkiej wiosce na dziś ukraińskim Podolu, ponad 100 kilometrów od najbliższej stacyjki kolejowej, urodził się Ignacy Jan Paderewski w przyszłości wielki pianista i patriota, przyszły premier Polski. Jako 10 -cio letni chłopiec zamarzył sobie, że na 500-et lecie zwycięstwa pod Grunwaldem, czyli w roku 1910, będzie na tyle majętny, że ufunduje swoim rodakom wielki pomnik upamiętniający to zwycięstwo. Już będąc znanym wirtuozem, nic nikomu nie mówiąc, co roku odkładał pewną sumę na ten cel. W roku 1910 dokonał tego, ufundował pomnik. To wtedy odsłonięto go w  Krakowie, w obecności 100 tysięcy osób także z innych zaborów, dla których była to wielka manifestacja patriotyczna. Ale we wrześniu 1939 roku, natychmiast po wkroczeniu do miasta, Niemcy zburzyli go, a zwieńczającą pomnik postać Jagiełły na koniu ciągnęli po bruku na linach przez miasto. Po wojnie odbudowany, pomnik znowu stoi na swoim miejscu. Zawsze będąc w Krakowie, z kimkolwiek jestem, tak jak w tym roku, robię sobie koło niego pamiątkową fotografię. Chyba moje ulubione miejsce ?.
W tym samym 1910 roku, w mieście w którym się urodziłem, w Poznaniu, w samym jego centrum, Prusacy postawili dla siebie inny pomnik. Kilka lat budowany, ogromny i przytłaczający otoczenie a dla mnie mroczny symbol ich panowania i polskiego poddaństwa, Zamek Cesarski ( Königliches Residenzschloß ), na cześć cesarza niemieckiego i króla Prus Wilhema II. Symbol ich dominacji nad tym miastem i tą częścią Polski. Właśnie na 500 - set lecie złamania przez nas krzyżackiej potęgi,  "żeby sobie Polacy nie myśleli..." . Stoi do dziś. Wydaje się, że w jakiś sposób czczony przez kolejne władze miasta, jak Pałac Kultury-Stalina w Warszawie. Jest nawet główny, turystyczny szlak miejski „królewsko-cesarski”. Zaczyna się chyba pod  "odtworzonym"  zameczkiem  polskiego króla Przemysła I, obok Starego Rynku z pięknym renesansowym ratuszem. I biegnie właśnie do „Zamku Cesarskiego”. W latach międzywojennych, dla uczczenia odzyskania niepodległości i zwycięstwa nad Prusakami w Powstaniu Wielkopolskim, oraz dla zrównoważenia demonicznej wymowy „Zamku Cesarskiego”, postawiono obok niego okazały Pomnik Wdzięczności - Chrystusa Króla. Ten także zaraz po wejściu do Poznania we wrześniu 1939 r. Niemcy zburzyli, a dużych rozmiarów postać Chrystusa Króla także przeciągnęli na linach przez miasto, a później kazali pociąć i przetopić (?).  Zrekonstruowana postać, choć późno bo już w latach dwutysięcznych, do teraz nie może stanąć nie tylko w pobliżu swej pierwotnej siedziby, ale w żadnym oficjalnym miejscu Poznania. Władze miasta nie pozwalają. Stoi i czeka na swój czas na jednym z placów przykościelnych. Te same władze miasta, przy dużej aprobacie tzw. lokalnych „elit” politycznych i finansowych, szczególnym kultem otaczają ideologię LGBT. Sam widziałem kilka lat temu centrum miasta obwieszone na słupach tęczowymi flagami. Władze te szczycą się też postępami we wprowadzaniu elementów tej ideologi w szkołach. Stare pokolenie wymiera, młode w szkołach średnich z lekcji religii korzysta w bardzo niewielkim zakresie. To „nienowoczesne”.
Pamiętam jak swego czasu starsza osoba z rodziny która przeżyła okres okupacji, deklarowała, że noga jej w Niemczech nie postanie. Wspominała te czasy, gdy na widok idącego chodnikiem niemieckiego oficera - dla nich rasa panów, Polak - dla nich rasa niewolników, musiał pokornie zdjąć czapkę i się ukłonić.  W przeciwnym razie groziło mu, że dostanie po twarzy lub po plecach pejczem a może nawet  trafi do obozu koncentracyjnego.
Ta osoba miała instynkt samozachowawczy a ja już byłem „nowym pokoleniem”, pamiętałem,  chyba nazbyt mocno i dosłownie, o posłaniu biskupów z roku 1966 -go. Przecież „Prymas Wyszyński, pojednanie ” itd. Dopiero sporo lat później zrozumiałem, że polityczna klasa Niemiec dalej czuje się „rasą panów” wobec „polskiego żywiołu w Europie”. Tylko demonstruje to już nie zbrojnie a na inne sposoby. „Ordnung muss sein”, „porządek musi być”. Także porządek władzy i podległości. A Niemcy, z pomocą innych, mają zarządzać „Europą wschodnią” i tak jak w poprzednim wieku, Polacy mają być kiedyś z powrotem tylko tanią siłą roboczą, pracującą na ich dobrobyt. Nawet wyznaczyli już  usilnie wspieranego przez swoje służby medialne i specjalne, odpowiednika „gauleitera”. Wyjątkowo paskudna postać.
/ Gauleiter - „urzędnik polityczny zarządzający dystryktem pod rządami nazistów”, wiki /. Ale wracając do tytułu, przypomina mi się stary sąsiad, jako małe dziecko nie bardzo go lubiłem,  bo trochę  kostyczny i reagujący nerwowo na dziecięce zabawy, wielkopolanin (" dzieci i ryby głosu nie mają ") , kolejowy emeryt. I wspólne mieszkanie jak często bywało. Miał krzesło naprzeciw zawsze otwartych drzwi „ich” kuchni na końcu korytarza, przodem, i co jakiś czas przepytywał wnuka, kilka lat młodszego ode mnie, z patriotycznych wierszyków. Do dziś pamiętam to jego, powtarzane przez malucha „Kto ty jesteś, Polak mały, jaki znak Twój, orzeł biały..” i inne frazy. Gdy wnuczek, jeszcze przedszkolak, dobrze i w całości coś wyrecytował, ton kostycznego sąsiada łagodniał a na jego twarzy pojawiał się na chwilę lekki uśmiech zadowolenia. Najlepsze szkoła patriotyzmu. Setki tysięcy a może miliony takich dziadków i babć, cierpliwie przyczyniało się do wychowania pokoleń. Pokoleń świadomych zagrożeń. Dziś za dzieci zabierają się piewcy LGBT. My, już dziadkowie, mamy nowe zadania. Czy tak jak tamci, im podołamy?. Trzeba chociaż próbować.
Kto Ty jesteś? - Polak mały. Jaki znak Twój? - Orzeł biały. Gdzie Ty mieszkasz? - Między swemi. W jakim kraju? - W polskiej ziemi. Czym ta ziemia? - Mą Ojczyzną. Czym zdobyta? - Krwią i Blizną. Czy ją kochasz? – Kocham szczerze. A w co wierzysz? - W Polskę wierzę. Coś Ty dla niej ? - Wdzięczne dziecię. Coś jej winien? - Oddać życie. / Władysław Bełza /
Źródło: niepoprawni.pl
Katechizm polskiego dziecka po 1989 roku.
Kto ty jesteś? – Polak mały
Gdzie Twój kraj jest? – Gdzieś na skraju
Ale czego? – Tej ruiny
Kto go zniszczył? – Ci złoczyńcy
A dlaczego? – Bo tak chcieli.
Co zrobili? – Zaprzedali
A co z ziemią? – Tanio poszła
W czyje ręce? – Tych co przyszli
A dlaczego? – No dla zysku
A w co wierzysz? – W siebie wierzę

Katechizm polskiego dziecka dziś.
Kim ty jesteś? - Prezydentem.
Jaki znak twój? - Pismo święte.
Kto cię wybrał? - Naród głupi.
Kto namawiał ? - To biskupi.
Kogo słuchasz – Noo ..prezesa.
Co ci z tego? - Pełna kiesa!
Ułaskawisz ? - Tak ziomali.
Co sąd na to? - Niech się wali.
A przepisy? - Pluję na nie.
Konstytucja ? - Sranie w banie.
Kochasz władzę ? - Kocham szczerze.
A w co wierzysz ? - W Jarka wierzę. 
26 07 2023 Sami "je*ią PiS", ale za "ryżego" się obrazili. Zapomnieli, jak Tusk życzył Dudzie sznura i gałęzi?
"Wypie*dalać", "Je*ać PiS", czy niedawne "Boże zabrałeś nie tego Kaczyńskiego" - to zaledwie ułamek wulgarnych haseł, które są kierowane w stronę polityków Prawa i Sprawiedliwości niemal na każdym spotkaniu organizowanym przez Donalda Tuska. Pomimo tego, iż ani on, ani jego ludzie, nigdy nie skrytykowali coraz powszechniejszego chamstwa, to oburzyła ich uwaga prezesa PiS w stronę szefa Platformy. Jakby cały świat zapomniał, że dwa lata temu to Donald Tusk życzył Jarosławowi Kaczyńskiemu "sznura i gałęzi". "Donald Tusk to prawdziwy wróg naszego narodu. Trzeba to jasno w końcu powiedzieć. Ten człowiek nie może rządzić Polską. Wykorzystuje on każdą okazję, żeby budzić niepokój, nienawiść, żeby stawiać różne zarzuty, ten człowiek nie może rządzić Polską, ten człowiek powinien w końcu pójść, niech idzie sobie do swoich Niemiec i tam szkodzi, a nie tu" – powiedział na pikniku w Stawiskach prezes PiS Jarosław Kaczyński. Pod koniec przemówienia dodał jeszcze "pamiętajcie o tym ryżym. To największe zagrożenie dla Polski" - odnosząc się do rudego koloru włosów szefa Platformy Obywatelskiej. To właśnie ta ostatnia uwaga stała się dla polityków Koalicji Obywatelskiej ogromnym powodem oburzenia. Krzysztof Brezja zapewnia, że to "dowód słabości i strachu", Katarzyna Lubnauer przekonuje, że wystąpienie prezesa PiS "wyszło rynsztokowo", a Barbara Nowacka twierdzi, że "z miłego dziadziusia wylazł zwykły cham". Na uwagi opozycyjnej strony szybko zareagowali Internauci, którzy wskazują, że krytyka za rzekome chamstwo jest nieco spóźniona i nietrafiona. W licznych wpisach na Twitterze przypomnieli, czym cechują się wydarzenia związane z ludźmi Platformy. "Ryży - niedobre mówić. Wypie*dalać i je*ać PiS - dobre mówić." - pisze m.in. dziennikarz Salon24 Marcin Dobski. Abstrahując od środowiska PO, nie można zapomnieć o samym popisie lidera. Gdzie byli wszyscy oburzeni w momencie, gdy w grudniu 2021 roku w trakcie protestu przeciw ustawie "lex TVN" Donald Tusk na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie cytował wiersz Czesława Miłosza o sznurze i gałęzi, który zaadresował do Andrzeja Dudy? Tamto wystąpienie przez wielu komentatorów zostało wprost odebrane jako życzenie śmierci.
Źródło: niezalezna.pl
Zło w Polsce miało swój początek w noc w której obalona Olszewskiego!? W tym wydarzeni brał aktywny udział Tusk!? A pamiętacie to: Wasz prezydent, nasz premier. To był POPiS!? Kiedyś byliśmy jednym narodem aż do momentu kiedy pojawili się Kaczyńscy ze swoim PiSem, i Tusk z PO!?
Ulubione epitety Kaczyńskiego. „mordercy”, „komuniści i złodzieje”, „zdradzieckie mordy”......Vivat PiS! Vivat dobre zmiany! Wy jesteście bogi, my jesteśmy chamy!?
Wierzę, że coraz bliżej jest dzień, w którym Polacy przestaną na każde propagandowe zawołanie trząść palmą tylko po to by złodzieje i zdrajcy zbierali kokosy.

26 07 2023 Konfederacja i jej pro rosyjskie nitki.
Przyznaję, że z ulgą przyjąłem zmianę narracji partii rządzącej wobec Konfederacji. Dotychczas przyjęta wobec Konfederacji opcja, pasywność i zostawianie sobie ścieżki do rzekomego „porozumienia” w przyszłości nie wydawało mi się trafną strategią. I chłopcy z Konfederacji, i jej ideolodzy oraz wspierający ją publicyści atakowali prezesa Kaczyńskiego, premiera Morawieckiego, członków rządu i niektórych posłów i europosłów formacji rządowej w sposób często wredny, nieuprawniony i niekiedy skrajnie zakłamany. Brak reakcji nie wydawał mi się dobrym kierunkiem. Konfederacja jako formacja jest niespójna, ma wiele słabych punktów, nie ma dla Polski żadnych dobrych propozycji a podstawą jej powstania od początku była pomoc innym antyrządowym siłom politycznym w pozbawieniu władzy obozu patriotycznego czyli zrobienie dobrze ruskim i niemieckim. Wydawało mi się cały czas, że słuszniejsze było by obnażanie prawdziwego oblicza Konfederacji oraz dążenie do zmniejszania dla niej poparcia ze strony niczego nieświadomych i politycznie naiwnych młodszych środowisk. Słuszniejsze, niż liczenie na jakieś późniejsze porozumienie lub pozyskanie do współpracy części jej posłów. / Tak skuteczne jak w tej kadencji w Senacie? / Gdyby ta współpraca miała mieć miejsce, już dawno by nastąpiła.
Konfederacja powstała by, w najlepszym wypadku pełnić rolę formacji Romana Giertycha w 2005 r. , który zresztą ma w Konfederacji silne aktywa. Chwilowa „koalicja z konieczności” była by możliwa tylko po to, by liderzy Konfederacji i zakulisowi współpracownicy mogli działać na powolne pogrążanie PiSu, sypanie piachu w tryby i blokowanie działań ludzi dzisiaj rządzących. Ze swojej strony , jako włączający się w wybory zwolennik tego rządu, na swego czasu wezwanie do aktywności ze strony Jarosława Kaczyńskiego, mam jak każdy swoje prywatne przemyślenia. I wolał bym z Kaczyńskim przegrać, bo walka o zwycięstwo trwa wtedy dalej, niż z PiSem wraz Konfederacją „wygrać”. Bo Konfederacja to destrukcja. Ma żenujące propozycje, szuka pól do ataku, konfliktu , „obsmarowywania” i opluwania strategi tego rządu na wielu płaszczyznach. A rzekomy perspektywiczny „sojusz” czy współpraca, to perspektywicznie pewna porażka planów Kaczyńskiego i Morawieckiego dla Polski. Dobrze, że ktoś to zauważył.
Wierzę, że formacja Kaczyńskiego, nawet jeśli notowania dzisiejsze były by na poziomie 33,5 %, ma ciągle szanse na wynik 42-45 % i przy korzystnym układzie samodzielne rządy. Których im „nie zazdroszczę”, bo przy takim otoczeniu wewnętrzny i zewnętrznym, to ciężka harówka. Nie przez tydzień, miesiąc ale przez lata. Po październiku z czystym sumieniem zajmę się wtedy, jak dotychczas, swoimi sprawami i planami. Sam, nawet widząc brzydkie ataki na rząd ze strony Konfederacji i jej otoczenia, dotychczas wprowadzałem sobie pewne ograniczenia by próbując wspierać nie szkodzić. Ale ze strategią „nie reagowania” na ataki Konfederacji nie bardzo się wewnętrznie zgadzałem. Skoro chłopcy, młodsi i starsi, chcą wojować, to trzeba im dawać odpór. „Na pochyłe drzewo, wszystkie kozy skaczą”. Cel partii opozycyjnych, także Konfederacji, jest wspólny. Obalić ten rząd. A są w mocnym towarzystwie, tego samego chcą Niemcy i Rosja. Trzeba być tego świadomym.
A wracając do tytułu. Nitek i nutek rosyjskich jest w Konfederacji sporo. O tym później. Trzeba ludzi uświadamiać. Zresztą, z głosowania za projektem rządowym by badać powiązania z Rosją w latach poprzednich, wyłamała się tylko jedna posłanka obozu rządzącego, Anna Siarkowska. Przeciw badaniu tych powiązań zdecydowanie była też Konfederacja. / Czegóż tu się bać, jak się nic nie ma na sumieniu? / I akurat Siarkowska przeszła teraz do Konfederacji. Niby drobnostka, ale jednak
Źródło: niepoprawni.pl
No a co z KPN Moczulskiego, i diabełkami z ONR, których tak uwielbiał Kaczyński, pójdą za nim i czy się zbuntują!? 
23 07 2023 Słowo o Szatanie. nie tylko na niedzielę…
Każdy z nas – katolików – zwraca się do Boga w czasie Mszy świętej o wybawienie nas od Zła. To Zło – czyli szatan - jest widoczny i obecny w dzisiejszej Polsce, próbując siać zamęt w naszych umysłach i doprowadzić do wojny domowej. Ten czarci syn nawołuje do demonstracji ulicznych, mając tylko nienawiść do zaoferowania i swoje wulgarne i łajdackie słowa – co zawsze charakteryzowało szatana, któremu udało się opanować człowieka. Ten czarci pomiot podszywa się także pod proroka „nowego” Kościoła, w którym nie będzie Krzyża, ale dozwolona będzie aborcja na życzenie i małżeństwa pederastów. Ten szatański pomiot – zamiast nadziei na przyjście naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa – sam się uznał za zbawiciela, który będzie rządzić Polakami po październikowych wyborach! A przyszedł tu po to –sponsorowany przez wrogów Polski - by tak opiłować katolików, by już głowy nie podnosili oraz usunąć Krzyże z miejsc publicznych. Już przeżyliśmy czasy, gdy poprzednicy wcielonego Zła – w miejsce usuwanych Krzyży stawiali własne portrety i pomniki. Ale oni tu przyszli z Rzeszą niemiecką a następnie wraz z "wyzwoleńczą" Armią Czerwoną. Czy Polacy – zamiast Zbawiciela Jezusa Chrystusa – sami wybiorą w październiku kolejnego oprawcę, który obiecuje zbawienie już za życia? Czy jeszcze dociera do nas modlitwa wygłaszana w naszym imieniu na każdej Mszy świętej?: Wybaw nas od zła wszelkiego i obdarz nasze czasy pokojem. Wspomóż nas w swoim miłosierdziu, Abyśmy zawsze wolni od grzechu i bezpieczni od wszelkiego zamętu Pełni nadziei oczekiwali przyjścia naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa
Modlitwa o wybawienie od wszelkiego zła i o czasy pokoju jest jak najbardziej aktualna w dzisiejszej Polsce. Prośba o pomoc Boga, abyśmy byli „bezpieczni od wszelkiego zamętu” wiąże się z zamiarami szatana, aby – za pomocą często inscenizowanych zdarzeń – tzw. „performansów” – doprowadzić Polaków do utraty świadomości czym jest dzisiaj Polska. Wokół tych "performansów" toczą się zażarte dyskusje w mediach opanowanych przez szatana, by tym zamętem zarazić tych, którzy jeszcze nie stracili poczucia rzeczywistości. 
Bo Polska jaką szatan maluje, to „piekło kobiet” i zacofany kraj, w którym wszyscy zatrudnieni kradną, zaś Polską rządzą „seryjni mordercy”. Lekarze zabijają pacjentów, policjanci terroryzują kobiety, strażnicy granic mordują nielegalnych migrantów, żołnierze hańbią polski mundur, rodziny chleją i biją dzieci za 500+ a emeryci są upokarzani trzynastą i czternastą emeryturą. Nikomu nie chce się pracować u niemieckiego bauera i trudno jest znaleźć Polaka, który - tak jak szatan - błogosławił by niemieckie rządy w Europie...Szatan – co paradoksalne – obiecuje nas wyzwolić z tego „piekła”. Drogą do zwycięstwa szatana jest doprowadzenie do takiego zamętu, byśmy stracili poczucie rzeczywistości i jak osły i barany dali się poprowadzić na rzeź – do szatańskiego „raju”. Tam nie będą się już liczyć żadne normy moralne a nawet Konstytucja. Szatan otwarcie zapowiada, że każdy jego przeciwnik zostanie uwięziony, zwolniony z pracy a nawet usunięty siłą ze stanowiska przez szatańskie bojówki. Te bojówki już dzisiaj zakłócają Msze święte, wykrzykują na ulicach czarcie wulgaryzmy a nawet jadą do Papieża z „pokrzywdzonym” przez Kościół – co okazało się jedną z wielu szatańskich inscenizacji. Jeśli chcemy być wolni od wszelkiego zamętu, od zamętu w myślach i w uczuciach i aby zamęt nie kierował naszymi decyzjami a w konsekwencji naszym życiem – wyrzeknijmy się szatana – sprawcę wszelkiego Zła.
Źródło: niepoprawni.pl
Oj! Bałam się. Bałam się. Oj! Bałam się.
Donald Tusk wystraszył dziewczynkę???
Zapłakana dziewczynka postanowiła zwrócić premierowi medal, który założył jej z okazji pasowania na przedszkolaka. Co zobaczyła??? Czyżby Nelly Rokita mówiąca, że "wilcze oczy premiera Donalda Tuska straszą nasze dzieci" miała rację? Tak może się tylko wydawać patrząc na te zdjęcie, ale naprawdę dzieci cieszyły się z wizyty premiera w przedszkolu

Gif: https://s1.manifo.com/usr/d/d849/95/manager/pbl/inne/tusk-donald-wystraszyl-dziewczynke.gif

23 07 2023 Palikot na skraju bankructwa. Szef gabinetu MAP: Powrót Tuska to bezkarność dla takich „biznesmenów".
Powrót Tuska to bezkarność dla takich „biznesmenów” – przestrzega na Twitterze Piotr Rycerski, Szef Gabinetu Politycznego Ministra Aktywów Państwowych. Wskazuje na Janusza Palikota, który na skraju bankructwa poszukuje sposobu na szybkie dokapitalizowanie swojego „piwnego imperium”. Rycerski przypomina, że Palikot w polskiej polityce znalazł się dzięki Donaldowi Tuskowi. Przedsięwzięcie Janusza Palikota w postaci sklepów z rozlewanym na miejscu piwem może właśnie przechodzić do historii, choć plany byłego posła były bardzo ambitne. W sieci huczy od głosów o zaległych wypłatach dla pracowników i komplikacjach, które w kwestii wynagrodzeń mają trwać od kilku miesięcy. Na czym stoją inwestorzy i pożyczkodawcy? Oni sami tego nie wiedzą. Gdy zaczęły się problemy, Palikot robił dobrą minę do złej gry i twierdził, że to... zmiana modelu biznesowego.
Zawirowania wokół cwaniackiego sposobu prowadzenia działalności przez Palikota punktuje Piotr Rycerski, Szef Gabinetu Politycznego Ministra Aktywów Państwowych. Przypomina, że Palikot „to człowiek, którego Tusk wprowadził na salony”. „Właśnie robi drugie Amber Gold, w którym utopił 100 mln złotych inwestorów” – czytamy we wpisie. Rycerki konkluduje, że „powrót Tuska to bezkarność dla takich „biznesmenów”. Jak podaje portal Bankier.pl, 19 lipca Marek Maślanka, przewodzący nieformalnej rady nadzorczej Manufaktury Piwa Wódki i Wina, przekazał, że spółka prowadzi zaawansowane rozmowy z grupą inwestorów gotową wyłożyć 20 mln euro. Taka kwota byłaby w stanie ocalić biznes przed bankructwem, ale nie wiadomo, jak potoczą się negocjacje.
Źródło: niezalezna.pl
Donald Tusk licząc, że Polacy zapomnieli jego dokonań w wyprzedaży za bezcen polskich firm lub w ich rujnowaniu, tak jak zrujnował polskie stocznie – znowu nabiorą się na jego obiecanki. Choć „piniedzy nie było i nie będzie” – teraz okazuje się, że ten zawodowy oszust, gdzieś je zakopał i znowu tymi samymi „piniedzmi” mami Polaków. I tak samo jak przed laty warunkiem obiecanek Tuska jest ostateczne dorżnięcie watah pisowskich, w tym zapowiadane przez sojusznika Tuska Palikota „odstrzelenie” Kaczyńskiego! 
Pamiętam do dziś tę kampanię nienawiści, zohydzania na każdym kroku prezydenta Kaczyńskiego, którego przedstawiano jako największy problem Polski. Nieprzypadkowo chyba rządząca wówczas partia na poważnie zastanawiała się nad przeprowadzeniem impeachmentu. Twarzami tej kampanii byli Stefan Niesiołowski i Janusz Palikot, którzy nie prowadzili zwykłej walki politycznej z nieżyjącym już prezydentem, ale przekraczając wszelkie granice przyzwoitości, bez żadnych hamulców próbowali na każdym kroku niszczyć Lecha Kaczyńskiego. Pisarz o pseudonimie Alef Stern, który w swoich książkach przewidział katastrofę smoleńską oraz wiele innych zdarzeń twierdził, że na Lecha Kaczyńskiego było zlecenie  i że zamach czuć było w powietrzu. Tak więc problemu na zawsze się pozbyto. Warto przypomnieć, że zaraz po katastrofie smoleńskiej Janusz Palikot twierdził, że to pijany Lech Kaczyński  doprowadził do tej tragedii; że wcześniej Bronisław Komorowski, którego związki z WSI są powszechnie znane (jako jeden był przeciwko rozwiązaniu tej post-sowieckiej organizacji) zapowiadał w Radiu RMF FM, że "prezydent gdzieś poleci i sprawa się rozwiąże"; a Radosław Sikorski na swojej konwencji wyborczej kazał powtarzać: "były prezydent Lech Kaczyński".
19 07 2023 Pą Prezydą i prostytutki.
Jacy my wtedy byliśmy dumni i nawet uwzniośleni. Okrągły Stół wprowadził w peerelowską, komunistyczną strukturę państwa Senat – drugą izbę parlamentu, jak to przedstawiano, Izbę Refleksji, gdzie wybrani senatorowie będą polską elitą, stuosobowym zespołem prawych i mądrych autorytetów; oraz, co było jeszcze ważniejsze – stanowisko Prezydenta RP. Ojca narodu i pierwszą osobę w państwie. W drodze powrotu do Rzeczpospolitej, to ważne kroki. Wprost pękaliśmy z dumy. Wprawdzie pierwszym prezydentem zrobiono generała Wojciecha Jaruzelskiego. To było kwaśniejsze niż cytryna, ale niech tam, komuchy ciągle mają przewagę, a solidaruchy nie protestują. Niech im będzie. Potem i tak zrobimy po swojemu.
Jacy byliśmy naiwni, jacy niedojrzali. Oszołomieni hasłem "upadek komunizmu", nie docenialiśmy przebiegłości bolszewizmu. Oni nigdy nie dają czegoś za darmo. Gdy lata dziewięćdziesiąte mijały, to patrząc na kolejnych prezydentów, dla własnego spokoju umysłu, zaczęliśmy przyjmować, że prezydent właściwie to taka postać dekoracyjna, albo ładniej powiedziane – reprezentacyjna. Niewiele w państwie znacząca.
Zresztą popatrzmy, jakich prezydentów mieliśmy, po rocznej prezydenckiej karierze ruskiego agenta Jaruzelskiego. Lech Wałęsa... Wtedy cała Polska była w nim zakochana. To nasz przywódca, nasz trybun ludowy. Taki Spartakus. A potem z trudem przyswajaliśmy, że to zwykły żulik, obszczymór i donosiciel, TW, za rączkę prowadzony przez komunistyczne służby. Sprytne te służby... Tak sprytnie swojego człowieka, którym można sterować jak się chce, uczynić pierwszym człowiekiem w kraju. Ten spryt komuchów i właściwie "dobry numer" z tym Wałęsą na tronie, spowodował, że ludność zdecydowała się powrócić do speców PRLu i na prezydenta wybrano Aleksandra Kwaśniewskiego. I to na dwie kadencje! Człowiek ten specjalnie nie wadził nikomu. Nie wymyślał takich bzdur i nie popierał kremlowskich pomysłów, jak prymitywny Wałęsa, na przykład z tym NATO Bis, czy polsko – rosyjskie firmy joint venture w oparciu o to, co sowieci u nas zostawili, po wycofaniu swoich wojsk od nas. Ot, Kwaśniewski cały czas był jak typowy, młodzieżowy aparatczyk ZSMP, a później PZPR. Rozrywkowy, często potężnie nachlany (w naszym kraju to nie powód do ostrych reakcji), nie wzbudzał właściwie specjalnie negatywnych emocji. Jak każdy dorobkiewicz, taki wieczny aspirant do wyższych sfer – a to córkę wysyłał na "Bal księżniczek" do Paryża, a to w snobistycznej okolicy dom kupował w tajemniczy sposób, specjalnie obywatelom nie wadził. Do czasu. Niestety, nie żył w wieży z kości słoniowej i jako "swój" musiał uczestniczyć w tej bolszewickiej mafii, gdzie jeden z bossów, niejaki Miller, przewozi grubą gotówkę w plastikowej siatce z Moskwy, a setki pozostałych "kręciło lody" (i niestety nadal kręcą), począwszy od gminy, powiatu, po cała narodową gospodarkę.
Tutaj wreszcie naród powiedział – dość. Wybory wygrał w końcu patriota i konserwatysta, na dodatek z tytułem profesorskim, Lech Kaczyński. Nie zdawał sobie sprawy, podobnie jak my wszyscy, że wtedy właśnie podpisał na siebie wyrok śmierci. Był twardy. Miał stalowy moralny kręgosłup, a jego działanie miało wyłącznie na względzie dobro Polski. A to nie mogło się podobać Berlinowi, czy Moskwie. Więc to pierwszy po II WŚ nasz prezydent, który nie dożył końca kadencji. Zamordowano go, wraz z małżonką i prawicową elitą RP w Smoleńsku. Po nim na prezydenckim fotelu pokazała się najbardziej tragikomiczna, głupsza chyba nawet od Wałęsy postać – Bronisław Komorowski. W chwili zabójstwa Lecha Kaczyńskiego, był on marszałkiem Sejmu, który natychmiast po pierwszych doniesieniach o "katastrofie samolotu", kiedy nie było jeszcze żadnej wiadomości o śmierci prezydenta Kaczyńskiego, wraz z obstawą przejął niemalże siłą pałac prezydencki, by rozpocząć plądrowanie i przeszukiwanie tajnych dokumentów, do których nie miał on żadnych uprawnień. Jak było dalej, to chyba wszyscy pamiętamy. Kompromitacja za kompromitacją. Czy to w Tokio, czy w Białym Domu. Podobało się to mimo tego warszawce i tamtejszym celebrytom. On po prostu do nich pasował, bo przecież to też byli (i są) rozrywkowi durnie, co to czasami się czują "jakby ktoś im nasrał na głowę" (artystka Krystyna Janda). Tak, że tu i ówdzie popularny Bronek, zgromadził wokół siebie wiele śliskich cwaniaczków o znanych nazwiskach. Tak się rozbestwili, że wydawało im się w tej całej ich bucie, arogancji i głupocie, że Komorowski nie może przegrać kolejnych wyborów z jakimś tam Krakusem, nieznanym poważnym ludziom, Andrzejem Dudą. To poczucie wyższości elyt wobec całego polskiego motłochu spowodowało, że jednak taki fajny Bronek, sromotnie przegrał.
Ps.1 Tytułowy Pą Prezydą to oczywiście Komorowski. Taka kpina krążyła w większości środowisk akademickich i tych z porządnym szlacheckim rodowodem zniesmaczonych wydumanym hrabią z sygnetem na małym palcu.
Źródło: naszeblogi.pl
Po 1989 r. Polacy nie zachłysnęli się wcale wolnością. Zachłysnęli się bezprawiem i anarchią. Polacy lubią bezprawie i anarchię.  Wtedy, przy Okrągłym Stole, wdeptano ich w glebę, a oni nawet tego nie czuli lub czuć nie chcieli. Mieli przecież swoją iluzoryczną "wolność", mogli przecież pluć na "komunę" budować swoje straganiki i handlować gównem na Stadionie. Bo Balcerowicz z Wałęsą i resztą zdrajców Narodu, także z Kaczyńskimi, podzielili się w międzyczasie ich Polską. Zdecydowali się ją zniszczyć, sprzedać za bezcen. Przecież im za to zapłacił Waszyngton. Wcale niemałe pieniądze. Zachłysnęli się Polacy wodą święconą, którą wlewano im w mózgi za pomocą bełkotu białego dziadka. Czuli się wielkimi zwycięzcami, a pod ich nosami niszczono to wszystko co przez 45 lat wspólnie budowali.  I zniszczono to doszczętnie. Ku radości hołoty krzyczącej "santo subito."

19 07 2023 Niemcy. Pęd ku kryzysowi.
Niemiecki model gospodarczy się wyczerpał; kraj ten wpadł w zaklęty krąg prowadzący do zastoju – mówi Konrad Popławski z warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW), gdzie zajmuje się analizą handlu międzynarodowego, łańcuchami dostaw oraz gospodarką UE. Analiza niemieckiego modelu gospodarczego rzuca światło na niepokojące sygnały, których nie można ignorować. Pomimo imponujących zasobów kapitałowych, inżynierskich osiągnięć oraz potężnych koncernów przemysłowych, coś w tej formule zdaje się zawodzić. Obserwując wyniki po pandemii, zauważamy, że Niemcy stanowią jedno z niewielu państw w UE, które wciąż borykają się z odbudową, podczas gdy polska gospodarka odnotowała wzrost rzędu 10 proc. Skutkiem tego niezadowolenia społecznego może być rosnące poparcie dla partii takiej jak Alternatywa dla Niemiec (AfD), która zdaje się kwestionować dotychczasową ścieżkę rozwoju – tak twierdzi Konrad Popławski. „To, że Niemcy wpadły w swego rodzaju zaklęty krąg marazmu gospodarczego nie jest myślą nową, lecz kiełkowała ona w kręgach niemieckich ekonomistów już od kilku lat. Już w 2010 jedną z najchętniej czytanych książek w historii Republiki Federalnej stała się pozycja kontrowersyjnego ekonomisty Thilo Sarrazina pt. +Niemcy dokonują samozagłady+. Jedna z jej głównych tez była taka, że od 2020 r. niemiecka gospodarka przestanie rosnąć ze względu na niski przyrost demograficzny, masową imigrację z krajów islamskich i w konsekwencji degradację zasobów kapitału ludzkiego w Niemczech” – przypomina ekspert.
„Demografia RFN jest w fatalnym stanie”. Zwraca uwagę, że wiele z kontrowersyjnych kilkanaście lat temu tez Sarrazina dziś się potwierdza. „Demografia RFN jest w fatalnym stanie. Niemcy z medianą wieku na poziomie 46 lat należą do najstarszych społeczeństw UE. W dodatku nie można powiedzieć, żeby migranci byli rozwiązaniem problemu braku wykwalifikowanych pracowników. Na niemieckim niezwykle zinstytucjonalizowanym rynku pracy, gdzie wiele zawodów wymaga kwalifikacji i poświadczeń, bardzo trudno odnaleźć się pracownikowi z odległych kręgów kulturowych, który najczęściej w pierwszym pokoleniu nie ma szans na opanowanie języka niemieckiego na odpowiednim poziomie. Także wyniki testów dla 15-latków przeprowadzanych w krajach OECD nie napawają optymizmem. Niemcy z kolejnych edycjach wyraźnie spadają i z niepokojem czekają na rezultaty testu organizowanego w zeszłym roku. Warto przypomnieć, że w 2018 r. polscy uczniowie zajęli 10. miejsce na świecie a Niemcy dopiero 20” – podkreśla Konrad Popławski. Na tym jednak nie koniec. Jak zaznacza analityk, nad Renem kuleją także dziedziny gospodarki, które wydawały się dotąd kurami znoszącymi złote jaja. „Rewolucja w kierunku elektromobilności uderza w mający już od jakiegoś czasu problemy niemiecki sektor produkcji pojazdów spalinowych. Reputacji Niemiec nie poprawiła afera dieslowa z 2015 r., gdy okazało się, że Volkswagen instalował w swoich samochodach urządzenia manipulujące pomiarami spalin. Obecnie okazuje się zaś, że najnowsze modele niemieckich aut elektrycznych mają problemy ze sprzedażą i jak na razie nie dorównują pod względem technologicznym konkurentom z Azji czy USA” – mówi ekspert OSW.
„Największym zaskoczeniem może jednak być coraz gorszy stan niemieckiej infrastruktury. Okazuje się, że pomimo znacznych zasobów finansowych Niemcy utraciły kompetencje w realizacji dużych przedsięwzięć infrastrukturalnych. Nie są w stanie przebić się przez gąszcz przepisów biurokratycznych (również wymaganych przez UE), które sami sobie pieczołowicie opracowywali. W efekcie wiele inwestycji jest odwlekanych, a części przedsięwzięć się w ogóle nie podejmuje. Te zaniechania często są tłumaczone zwłaszcza na szczeblu samorządów brakiem kompetencji i odpowiednich zasobów ludzkich do realizacji kompleksowych projektów inwestycyjnych” – wskazuje Popławski.
„W rezultacie wiele zagranicznych przedsiębiorstw nie jest zainteresowanych lokowaniem inwestycji w Niemczech, gdyż za tak wysokie koszty pracy oczekują dużo lepszego poziomu infrastruktury. Z tego tytułu już duże straty ponosi niemiecka gospodarka. Niemcy przez lata pozycjonowali się jako ważny europejski hub logistyczny, a obecnie szczególnie niemieckie porty tracą przeładunki na rzecz konkurentów z Holandii, Belgii a także Polski” – dodaje.
Siła polityczna Niemiec nie słabnie
Paradoksalnie jednak problemy Niemiec nie oznaczają, że ich siła polityczna w UE słabnie. „Wręcz przeciwnie coraz więcej eksponowanych stanowisk w Brukseli zajmują Niemcy. Koronnym tego przykładem jest kariera przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen. Można mieć jednak wątpliwości, czy urzędnicy, którzy nieraz nie poradzili ze swoimi obowiązkami w Niemczech wykażą się lepszym efektami na szczeblu europejskim. Szczególnie, że na horyzoncie pojawia się kolejny niemiecki pomysł na reformę UE w postaci zniesienia możliwości wykorzystania weta w kolejnych sferach m.in. w obszarze polityki zagranicznej. Szczególnie państwa wschodniej flanki mogą mieć wątpliwości, czy rzeczywiście forsowanie w ubiegłych latach wielu błędnych recept przez Niemicy, takich jak choćby promowanie zbliżenia z Rosją czy Chinami, nie przyniosłoby wielu szkód, gdyby nie tamował ich instrument weta” – konkluduje Konrad Popławski.
Źródło: wpunkt.online
Według doktryny Morawieckiego żyje nam się coraz to lepiej, a cała Europa zazdrości nam tego pisowskiego bogatyzmu!? Wkrótce Niemcy będą przyjeżdżać do Polski zbierać szparagi, truskawki.....pracować na zmywaku!?
16 07 2023 Fornale ze stajni Manfreda Webera.....
…..przegłosowali w Parlamencie Europejskim kolejną antypolską rezolucję i wezwali Komisję Europejską, aby w końcu wyciągnęła bata TSUE i przeciągnęła wierzgające polskie konie “środkami tymczasowymi”. W ocenie pełnego temperamentu europosła PiS Dominika Tarczyńskiego uchwalona właśnie rezolucja “to wypowiedzenie wojny politycznej” państwu polskiemu i “de facto podważenie jego istnienia”, gdyż między innymi uznaje Trybunał Konstytucyjny za nielegalny. Zrównoważony w swych ocenach europoseł PiS profesor Zdzisław Krasnodębski uznał, że uchwalony dokument “podważa polską państwowość”.
Za przyjęciem dokumentu głosowali europosłowie z PO, Polski 2050, Nowej Lewicy i SLD:
Magdalena Adamowicz (euro-okręg Pomorze),
Bartosz Arłukowicz (Zachodniopomorskie i Lubuskie),
Marek Belka (Łódzkie),
Robert Biedroń (Warszawa),
Jerzy Buzek (Śląsk),
Włodzimierz Cimoszewicz (Warszawa),
Jarosław Duda (Dolny Śląsk i Opolszczyzna),
Tomasz Frankowski (Warmińsko-Mazurskie i Podlasie),
Andrzej Halicki (Warszawa) ,
Danuta Hübner (Warszawa),
Łukasz Kohut (Śląsk),
Ewa Kopacz (Wielkopolska),
Bogusław Liberadzki  (Zachodniopomorskie i Lubuskie),
Janina Ochojska (Dolny Śląsk i Opolszczyzna),
Jan Olbrycht (Śląsk),
Radosław Sikorski (Kujawsko-Pomorskie),
Róża Thun und Hohenstein (Małopolska i Świętokrzyskie),

Sylwia Spurek (Wielkopolska). 
Europosłowie PSL nie wzięli udziału w głosowaniu. Wprawdzie siedzieć na płocie niewygodnie, bo sztachety uwierają, ale idą wybory i trzeba patrzeć w obie strony, żeby nie stracić szansy korzystnego sprzedania się na koalicjanta. Manfred Weber szef Europejskiej Partii Ludowej, w niedawnej rozmowie z niemieckim dziennikiem Frankfurter Allgemeine Zeitung stwierdził buńczucznie: “Jesteśmy jedyną siłą, która może zastąpić PiS w Polsce i poprowadzić ten kraj z powrotem do Europy”. Nie sprecyzował, czy to szerokie “my”, które ma zastąpić PiS, obejmuje tylko europosłów EPL, czy może również dziennikarzy FAZ lub to generalnie Niemcy mają sprowadzać Polskę z powrotem do Europy? Czyżby Niemiec Weber chciał prowadzić Polskę do Europy drogą wojny? A jeśli tak, to na co liczą ci europosłowie, którzy głosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego a swój mandat dostali od Polaków ze swoich okręgów wyborczych? Wszak europoseł reprezentujący Toruń nie liczy chyba na powrót przepisów, że “obywatele polscy obojga płci mają obowiązek ustępować z drogi przed reprezentantami władzy niemieckiej” zaś “obywatele polscy płci męskiej mają obowiązek kłaniania się przez zdejmowanie nakrycia głowy” jak to obwieścił administrator policji Herr Weberstedt w piątek 27 października 1939 roku na łamach Thorner Freiheit. Podobnie europosłanki wybrane głosami z Ostrowa Wielkopolskiego nie chcą chyba zafundować wyborcom powrotu do przepisu: “Polakom zakazane jest iść chodnikiem w grupach trzech lub więcej osób. Nakazuje się przy tym schodzić z chodnika i ustępować drogi Niemcom rozpoznawalnym po mundurze lub odznakach. Chodnik należy do Niemców”,  jak to zarządził 10 czerwca 1940 roku powiatowy “Leiter” NSDAP porucznik Delong. Trudno też podejrzewać, że europoseł reprezentujący Kutno tęskni do czasów, kiedy w mieście zarządzono, że “każdy, kto uśmiecha się ironicznie lub patrzy pogardliwie i nie kłania się Niemcowi w mundurze lub z opaską na ramieniu będzie traktowany z najwyższą surowością”. Dzielna przewodniczka polskich europosłów EPL w ich powrocie do Europy, wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego, Katarina Barley z całą otwartością mówiła o Polakach “musimy ich zagłodzić”. Brzmi w tych słowach echo przemówienia, które szef Deutsche Arbeitsfront, Robert Ley, wygłosił 31 stycznia 1940 roku. Udowadniał w nim, że naród o “wyższej kulturze” musi mieć wyższy standard życiowy niż naród o “niższej kulturze” taki jak Polacy, którzy “potrzebują mniej żywności”. Zgodnie z takimi wytycznymi oberburmistrz Poznania Dr. Scheffler nakazał 8 listopada 1940 roku “sprzedaż owoców i mleka wyłącznie dla niemieckich dzieci i młodzieży”. Natomiast w Łodzi dziennik Litzmannstaedter Zeitung zawiadamiał 22 listopada 1940 roku, że Polacy nie mają prawa wchodzić do sklepów “między 8 a 10.30 przed południem i między 3 a 4 po południu” zaś obsługiwać ich można (również na targowiskach i jarmarkach) dopiero, kiedy wszyscy Niemcy zakończą swoje zakupy. Czy taki model handlu planuje dla swoich wyborców profesor nauk ekonomicznych i europoseł z Łodzi?
Przykłady można mnożyć. Niemcy celują w promulgowaniu obwieszczeń, zarządzeń, instrukcji, itp. Kanclerz Olaf Scholtz wiedział co robi, kiedy apelował, aby “nie szperać w książkach historycznych”. Można się bowiem z nich dowiedzieć, że na polskich ziemiach włączonych do Rzeszy Polacy nie mieli wstępu do parków, na basen lub na plażę. Natomiast na całym terytorium Polski pod okupacją niemiecką, Polacy mogli podróżować tylko pociągami osobowymi w wagonach obecnie nieistniejącej trzeciej klasy, gdzie ławki były z drewnianych desek. Europosłom, którzy tak ochoczo gardłują o “wolnych mediach” warto tu przypomnieć poufny okólnik rozesłany do redakcji w marcu 1940 roku przez Służbę Informacyjną Prasy Regionalnej ministerstwa propagandy Goebbelsa. We fragmencie dotyczącym obsługi problematyki polskiej zapisano:”przestrzegać należy zasady, że wszystko co pozytywne a dotyczy sfer cywilizacji i życia gospodarczego na ziemiach polskich winno być przypisywane korzeniom niemieckim.”Cytowane wyżej dokumenty pisali niemieccy narodowi socjaliści. Obecnie unijne rezolucje i postanowienia sądowe współtworzą niemieccy euro socjaliści. Etykiety się zmieniają. Niemcy nie. Profesor Roland Asch, jeden z najbardziej cenionych historyków niemieckich, pisał na Twitterze: „Polska pod obecnymi rządami nie jest naszym partnerem, jest naszym wrogiem” i warto polecić tę opinię do przemyślenia wyborcom europosłów, którym marzy się powrót do praworządnych czasów, kiedy w sądach obowiązywała reguła, że Polak nie może wygrać z Niemcem (co roztrząsał narodowosocjalistyczny Das Schwartze Korps 31 października 1940 roku), natomiast w urzędach, sklepach, restauracjach itp. obowiązywała gradacja: najpierw Reichdeutsche, potem Volksdeutsche, potem inne nacje i w dalszej kolejności Polacy.
Źródło: niepoprawni.pl
Tusk i jego kolesie zawetowali wszystkie należne Polsce fundusze, ba wystąpili o szybkie wyegzekwowanie nałożonych kar finansowych na naród polski !? Czy oni są naprawdę tacy głupi, czy perfidnie chcą z nas zrobić lokai Wielkich Panów Europy Pierwszej Prędkości!? Przecież ci zdrajcy nie głosują za sankcjami dla Kaczyńskiego, bo jemu nic się nie stanie, lecz głosują za sankcjami przeciw narodowi, który mieli reprezentować!?
Z forum: W końcu Polacy będą musieli odpowiedzieć na to pytanie: Byś alno niebyć........ Bo "owijanie w bawełnę" prawdy o rzekomych dobrodziejstwach bycia w tej Unii Europejskiej już czas zakończyć.  Jeszcze trochę takich  numerów ze strony UE i Polski nie będzie. Polexit albo całkowita likwidacja Polski. 
12 07 2023 Premier: Nie będzie pojednania polsko- ukraińskiego do końca bez odszukania wszystkich szczątków ofiar Wołynia.
- My, Polacy, nigdy nie spoczniemy, dopóki ostatnie szczątki nie zostaną odnalezione. To nie tylko nasza sprawa, ale to także sprawa ukraińska. Nie będzie pojednania polsko- ukraińskiego do końca bez odszukania wszystkich szczątków, bez uczczenia ich do końca - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas wystąpienia w ramach uroczystości związanych z 80-tą rocznicą Zbrodni Wołyńskiej. W związku z 80-tą rocznicą Zbrodni Wołyńskiej dokonanej przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej na terenie województw południowo-wschodnich w latach 1942-1947 przed pomnikiem Ofiar Ludobójstwa odbyły się dziś uroczystości upamiętniające to wydarzenie. Do zebranych przemówił m.in. premier Mateusz Morawiecki. 
"To było ludobójstwo, zagłada". "W sarkofagu, który znajduje się pod krzyżem wołyńskim, zebrana została ziemia z tysięcy polskich miejscowości, wsi, chutorów, których nazwy znajdują się na tych 18-tu tablicach za mną. To ziemia, w którą wsiąkła krew ponad 100 tysięcy naszych rodaków, mieszkańców II RP w latach 1942-1947. Tamta ziemia była świadkiem zbrodni wyjątkowej, piekła w piekle zgotowanego przez ukraińskich nacjonalistów swoim sąsiadom, często sąsiadom zza miedzy. Dlatego nie stała za tą zbrodnią bezduszna machina państwowa lecz ludzie, którzy w swojej nienawiści skierowali się przeciw tym, z którymi żyli przez dekady, przez wieki. Tamta zbrodnia była tak wyjątkowa, że musi uzyskać swoje imię, swoje miano. To było ludobójstwo, zagłada. Sposób przeprowadzenia tego ludobójstwa, mordowanie Polaków siekierami, widłami, piłami, palenie żywcem było czymś tak niewyobrażalnie okrutnym niech ona ma miano specjalne: genocidium atrox - ludobójstwo okrutne" – podkreślił premier Morawiecki.
Szef rządu wskazał również, że "dlatego pamiętając o tym, musimy zawsze nie tylko dbać o świadków tamtych strasznych lat, ale także dbać o pamięć i prawdę". Oświadczył również, iż "państwo polskie jest zobowiązane wobec tych, którzy żyją dziś i którzy przyjdą po nas oraz tych, którzy odeszli - tym, którzy odeszli, winni jesteśmy pamięć, prawdę, odszukanie ich doczesnych szczątków i pochówek, a tym, którzy przyjdą po nas, jesteśmy zobowiązani lepsze życie – tylko w prawdzie; takie życie, które będzie oparte o fundament pojednania, a ten fundament musi opierać się na filarach prawdy". "Byłem na Wołyniu kilka dni temu. Widziałem dzikie czereśnie, dzikie jabłonie w miejscach, gdzie kwitły sady. Widziałem gęste krzaki w miejscach, w których bawiły się dzieci. Widziałem parowy, w których ukrywali się Polacy przed oczyma ukraińskich zabójców. W tamtych miejscach, gdzie kiedyś kwitło życie, dziś mamy tylko szare popioły. Dlatego nasze zobowiązanie musi być tym mocniejsze, ze nie ma już tam często żadnych śladów tamtego życia. Nie może tak być, aby zniknął człowiek, zniknęło całe społeczeństwo bez śladu, bez pamięci i przywołania prawdy" – powiedział Morawiecki.
"Nie będzie pojednania polsko-ukraińskiego do końca bez odszukania wszystkich szczątków, bez uczczenia ich do końca". Premier zwrócił się także z apelem do Ukraińców, którzy dziś doświadczają wojny - przypomniał, że "to dziś codziennie ukraińscy żołnierze giną za swoją wolność, za prawo do życia. Giną także za bezpieczeństwo Europy, bezpieczeństwo Polski, nie ma dnia, kiedy w barbarzyńskich atakach nie giną także na Ukrainie kobiety i dzieci".
" Nasi ukraińscy sąsiedzi dziś na pewno rozumieją lepiej, jak ważne dla nas jest to, by odszukać każde miejsce, odszukać wszystkie szczątki, po chrześcijańsku je pogrzebać, postawić krzyż, zapalić znicz, pomodlić się. My, Polacy, nigdy nie spoczniemy, dopóki ostatnie szczątki nie zostaną odnalezione. To nie tylko nasza sprawa, ale to także sprawa ukraińska. Nie będzie pojednania polsko- ukraińskiego do końca bez odszukania wszystkich szczątków, bez uczczenia ich do końca" – zaapelował premier RP.
Morawiecki przypomniał też, że "symbolem Zbrodni Wołyńskiej jest kwiat lnu, który kwitnie tylko kilka godzin - tak, właśnie wtedy, w apogeum zbrodni wołyńskiej, wtedy w ciągu kilku godzin zniknęło życie w 99 miejscowościach w jednym tylko dniu, w dniu krwawej niedzieli". "My, żyjący tutaj, wraz z rodzinami wołyńskimi wołami o pamięć, uczczenie, zgodę na poszukiwanie, odnalezienie i ekshumację wszystkich naszych członków z Wołynia i tamtych ziem.  Tamte lata 1943-1945 głęboko wrosły w świadomość wszystkich Polaków. Zbrodnia wołyńska jest centralnym elementem naszej świadomości narodowej, naszego dziedzictwa i tożsamości narodowej. Dlatego właśnie czcząc pamięć tych wszystkich, którzy zginęli, zostali zamordowani, musimy budować przyszłość na fundamencie prawdy, fundamencie pamięci. Jednocześnie składamy hołd wszystkim ofiarom tamtego okrutnego ludobójstwa, które miało miejsce na Wołyniu i południowo-wschodnich kresach II RP. Wzywamy was, nasi przodkowie, nasze siostry i bracia, stańcie do apelu. Wzywamy was, byście byli także tam w zaświatach opiekunami naszej wspólnej przyszłości" – zakończył Morawiecki.
Źródło: niezalezna.pl
Tak się zastanawiam skoro „Wyklęci” mogą być bohaterami narodowymi, to dlaczego Bandera nie może być bohaterem dwóch narodów, wszak też walczył z okupantem Polski!?
Mój wujek, który walczył z UPA, ostrzegał, że jak wpuścisz Ukraińca do domu nakarmisz go, ogrzejesz, to on w nocy w dowód wdzięczności zamorduje ci całą rodzinę!?
Z archiwum: Czy pamiętasz Panie Boże. Nad Wołyniem łunę krwawą. I ten krzyk z płonącej chaty. Mordowanych przez sąsiadów. Chyba byłeś w tamtej porze. Gdzieś po innej stronie świata, Bo byś pewnie się zasmucił i przystanął i zapłakał... Czy słyszałeś modłę Panie, Oczy ojca czy pamiętasz, Gdy hańbili córkę jego Banderowcy jak zwierzęta... On na drzwiach ukrzyżowany Błagał "Zmiłuj się nad nami!" Zlitowali się oprawcy Skłuli oczy bagnetami... Czy widziałeś Ojcze Święty Patrząc z góry przez firmament Dzieci śliczne jak aniołki Na sztachety powbijane... Kto je teraz poprowadzi Na spotkanie z Tobą Boże, One przecież takie małe Zbłądzą same w tych przestworzach...Czy spamiętasz Panie Świata, Męczenników tych z Wołynia, Umierali z myślą o Tej,która nigdy nie zaginie. Polska o nich zapomniała, rozpłynęła się w oddali, Czasem drżąca ręka starca świeczkę jeszcze tu zapali. Porastają chwastem zgliszcza,groby toną w bujnej trawie, Jutro już nie będzie komu świeczki za Nich tu postawić. 
( L.Makowiecki ).
Z forum: Ostatnie 30 lat na Ukrainie to wychowanie młodzieży w kulcie Bandery i UPA. Ci ludzie teraz będą rządzić na Ukrainie. I z tym będziemy mieli największy problem. Oni znają historię tylko z tej strony. 
08 07 2023 Oni zaraz przyjdą tu!?
Rząd ma kłopot. Opozycja ma kłopot. I niedługo my wszyscy będziemy mieli kłopot. Bo Afryka napiera, a u nas nikt nie wie, co zrobić z tymi ludźmi i jak im pomóc. Ba, nie wie tego nawet stara Unia, która szuka sposobu, jak wybrnąć z kłopotu, który sama na siebie ściągnęła. I choć wszyscy wiedzą, co powinno się zrobić, nikt nie chce powiedzieć tego głośno. Nigdy do końca nie rozumiałem, dlaczego bogate kraje unijne, w których żywność jest przedmiotem regulacji, gdyż, zwyczajnie, wytwarzają jej za dużo, a co za tym idzie, należy jej produkcję prawnie racjonować, nie mogą się podziałkować swoim nadmiarem z głodującą Afryką. Nigdy nie rozumiałem do końca, dlaczego kampania propagująca wiercenie studni głębinowych w Afryce nie mogła szerzej się rozwinąć. Nigdy też do końca nie rozumiałem, dlaczego, mimo deklarowanych nakładów finansowych i pomocy ze strony państw rozwiniętych, nie można w Afryce, przynajmniej w tej najbardziej ubogiej jej części, stworzyć podwalin powszechnego systemu edukacji albo ochrony zdrowia. Nie można, bo różnice kulturowe, bo klimat, bo ortodoksyjny islam, bo etniczne zróżnicowanie. Ale to jest ta mniejsza składowa pełnej odpowiedzi. Reszta jest znacznie prostsza. Nie można tego wszystkiego uczynić; dostarczać żywność, technologie, idee, bo to się nie opłaca. Kiedy da się to wszystko Afryce za darmo, ta gotowa na tyle mocno stanąć na nogach, umocnić się, że może się okazać, że protektorat koncernów i państw trzecich, łupiących jej zasoby naturalne za paciorki, zostanie poważnie zagrożony. A na takie straty światowa finansjera nie może sobie pozwolić. Dopóki w Afryce jest kobalt, diamenty, ropa, które można pozyskiwać za pół darmo, nie martwiąc się stratami w ludności albo związkami zawodowymi, należy Afrykę trzymać z dala od cywilizacji, a wędrówkę ludów na północ potraktować jako uświadomioną konieczność ładu, który narzuciliśmy światu po epoce kolonializmu. Taki koszt własny. Za dużo bowiem wciąż jest do stracenia, żeby słać Afryce pomoc na miejsce. Kiedy się zbytnio zacznie przy niej grzebać, posyłać nie swoich obserwatorów albo media, jeszcze ktoś wywęszy, o co w tym wszystkim chodzi. A te paręnaście milionów dodatkowych obywateli nie zrobi Europie różnicy. Przecież i tak zapłacą za nich podatnicy. Najwyżej ktoś nie pojedzie na wakacje albo przebieduje kolejny rok w mieszkaniu na wynajem.
Tak czy inaczej, ci ludzie do nas przyjdą. Przyjdą, bo nikomu nie opłaca się ich karmić ani poić na miejscu, a pomoc finansowa, nieodpowiednio zabezpieczona , jest od razu rozkradana. W zasadzie ta pomoc powinna być nazywana legalną łapówką od koncernów i światowych mocarstw dla miejscowych kacyków, za możliwość eksploatacji ziemi i tego co w niej i na niej, więc nikogo też specjalnie nie dziwi, że pomimo tylu lat „pomocy”, Afryka jest tylko  biedniejsza i coraz bardziej niestabilna. Ludzie przyjdą, bo nie mają wyjścia. Nie mają pieniędzy, wody, pracy, dachu nad głową, a życie w Afryce to wartość bardzo relatywna. Czy umrą na morzu, w drodze, z chorób, głodu; czy zastrzelą ich islamiści albo partyzanci, ich perspektywa nie wydaj się być wymarzona. Nie należy się zatem dziwić, że szukają choćby cienia szansy na przeżycie albo lepszy los, bo każdy inny w Afryce skończy się podobnie. Jeśli więc już mamy jasność co do tego, że nie da rady pomóc Afryce na miejscu, bo to wywraca do góry nogami światowy porządek, pytanie, które należy sobie postawić, brzmi: jak pomóc i „zagospodarować” kolejną falę migracji, która dotrze do Polski. Stara Europa miała sposoby, które totalnie zawiodły. Przekonują się o tym państwa, które dotychczas przyjmowały wszystkich, nie pytając ani o zamiary, ani o cel wyboru tego czy innego kraju. Ot, damy ludziom rezerwaty, po parę euro na przeżycie, i jakoś to będzie. A potem ździwko, że towarzystwo się nie asymiluje, że jest infiltrowane przez radykałów, że dociera ich coraz więcej, kiedy bez zająknięcia każdy może być zaopatrzony i pozostawiony na europejskim garnuszku, dopóki czegoś nie przeskrobie, a i to nie zawsze jest wystarczający argument, żeby wyciągnąć konsekwencje. Wiedzą o tym np. Duńczycy, którzy ze swoim lewicowym rządem zmieniają optykę i mówią wprost, że dotychczasowy system zawiódł. Byliśmy zbyt łatwowierni i nie stać już nas dłużej na darmowe obiady. Kto chce do nas przyjechać i uczciwie pracować, jasne, zapraszamy. Kolor skóry albo religia nie ma tu znaczenia. Więcej, kto nie ma perspektyw u siebie, a gotów jest nauczyć się języka, zawodu i wieść uczciwe życie, jest także mile widziany. Oczywiście po zaakceptowaniu naszych reguł i zasad wzajemnego koegzystowania. Mamy sporo roboty, starzejące się społeczeństwo, więc damy pracę każdemu, kto coś potrafi, a temu, kto zechce się szkolić, damy fach do ręki. Ale jeśli chcecie jedynie przeżyć życie na nasz koszt, nie ma bata. Podobnie jak każdy, biały rdzenny mieszkaniec danego kraju; jeśli nie ma ochoty pracować, wcale nie musi, ale niechaj nie dziwi się później, że cierpi biedę i niedostatek. Tyle. U Duńczyków już działa. U nas powinno. Niezależnie od rzą
Źródło: wpunkt.online
Imigranci temat rzeka, dlaczego są krytykowani ci co im pomagają, ba wylewa się na nich wiadro pomyj!? Otworzyć granice, no, a jak wejdą nieproszeni, do mojego, twojego domu by się ogrzać, coś zjeść, coś sobie wziąć....!?
Już widzę jak imigranci przyjadą do Polski by pracować, za miskę ryżu, jak za Odrą otrzymają dużo większy zasiłek!? 
05 07 2023 Fordanser Tusk.
W dawnych czasach – czyli jeszcze przed II Wojną Światową – dobre restauracje, w których odbywały się dansingi – zatrudniały fordanserki. O pracy fordanserki śpiewała niedawno zmarła Tina Turner w przeboju „Privat Dancer”, którego kompozytorem jest Mark Knopfer. Jeszcze po wojnie bywały też restauracje - ulubione przez samotne lub starsze panie - gdzie zatrudniani byli fordanserzy. O pracy takiego fordansera dowiadujemy się dzisiaj z serialu dokumentalnego „Reset”, który dokumentuje pracę zadurzonego w starszej pani Donalda Tuska, który tańczył ze swoją dobrodziejką do szkopskiej muzyki, ściskając się w tym tańcu, całując ją i wymieniając miłosne spojrzenia. Co ciekawe - "Private dancer", czyli fordanser Donald Tusk – ściskał się także z Władymirem Putinem i gotowy był zatańczyć przed nim nawet kazaczoka. Nie jest jeszcze rozwiązany dylemat: czy Tusk tańczył z Putinem na polecenie swojej dobrodziejki – byłej komunistki z NRD, czy też ze strachu? Mówi się bowiem, że Putin ma haki nie tylko na wiceprzewodniczącą enedrowskiego FDJ, ale także na fordansera Angeli Merkel. Bo choć historia komunistki z NRD jest znana, to nadal nieznane jest nazwisko agenta Stasi, działającego w gdańskiej, podziemnej „Solidarności”.
Być może nowe światło na mroczną postać fordansera Tuska rzuci kolejny odcinek „Resetu” – choć z tego co już widzieliśmy jasno wynika, że fordanser Tusk zdolny był zatańczyć na każdą szkopską i kacapską nutę. Nie jest dzisiaj zaskoczeniem, że fordanser Tusk nadal tańczy, jak mu z Berlina zagrają. Dziś Tusk gra na relokacyjną nutę, oskarżając rząd PIS-u o wydawanie obcokrajowcom pozwoleń na pracę w Polsce!  A przecież taka praktyka stosowana jest przez wiele krajów, w tym przez Stany Zjednoczone, Kanadę i Norwegię – co wiąże się koniecznością wystąpienia z wnioskiem o wizę. Ale fordanser Tusk jako rasistą - osobiście będzie decydować kogo do Polski wpuścić – nie licząc się z tym, że większość zagranicznych koncernów – np. Huyndai – realizuje na świecie swoje przedsięwzięcia przy pomocy znanych im pracowników. Np. w norweskiej flocie Mearska zatrudniani są w większości marynarze z Filipin – doskonale znani swemu pracodawcy! I to zewnętrzne agencje załatwiają wszystkie formalności, związane z zatrudnieniem zagranicą znanych im pracowników. Tusk to zmieni, gdyż Tusk zlikwiduje pracę w Polsce i wszystkie inwestycje, realizowane przez zagraniczne koncerny! Mało tego – Tusk stworzy z Polski skansen, który nie będzie wydawać wiz – także turystycznych. Do Polski dostarczani będą tylko nielegalni migranci, szturmujacy południowe granice Unii Europejskiej i w Polsce trzymani za zamknietymi do Europy granicami!  Zapowiedział to Tusk w swoim ostatnim filmiku zapowiadając "odzyskanie kontroli nad granicami". Szkopski fordanser Tusk zatem celowo miesza nielegalnych imigrantów z Afryki i Azji, dostarczonych do Europy przez przemytników z legalnie pracującymi w Polsce pracownikami, zatrudnianymi na podstawie kontraktów! Mało tego – Tusk zrównuje liczę złożonych wniosków o wizę do Polski z faktycznie wydanymi wizami, co pozwala mu straszyć Polaków inwazją islamistów! Dzięki zderzeniu 135 tysięcy wniosków o wizę, zamiast faktycznej liczby ponad 30 tysięcy wydanych wiz – Tusk dochodzi do wniosku, że liczba 2 tysięcy nielegalnych imigrantów to pikuś dla Polski! Tusk w swoich filmikach przygotowuje zatem grunt do „ulżenia” Niemcom, gdy – Nie daj Panie Boże! – w Polsce znajdzie się wystarczająca liczba zmanipulowanych folksdojczów i kacapów, którzy wybiorą przybudówkę CDU i niemieckiego führera. Tusk natychmiast zgodzi się na relokację dowolnej liczby „inżynierów” z Afryki i Azji, którym dziwnym trafem nie chce się pracować w Italii, Szwecji czy w RFN… Ten celowy zamęt, wprowadzany także przez sekundantów fordansera Tuska ma na celu obrzydzić Polakom referendum, by po wyborach – przyjąć tylu nielegalnych imigrantów, ile sobie Scholz zażyczy. I choć Donald Tusk tańczy dziś przed Scholzem – to w tym szkopskim tańcu pobrzmiewają hitlerowskie nuty, gdy przez Europę przetaczały się bydlęce wagony z przesiedlanymi ludźmi – taktowanym przez Niemców gorzej niż bydło… A przecież to komisarz Johansson oświadczyła wczoraj podczas swojej wizyty na Lampedusie: „Solidarność jest obowiązkowa. Komisja ma narzędzia prawne, by zapewnić egzekwowanie nowego prawa migracyjnego”. Jak podkreśliła Johansson, „te państwa, które nie zdecydują się na relokację, będą zobligowane do pewnych działań, np. do płacenia”. – Te pieniądze będą wykorzystane na pomoc krajom członkowskim, które mają problemy z migrantami – dodała. Niemcy zatem nie wypłacą Polsce odszkodowań za II WŚ, ale skasują Polskę za nieprzyjęcie nielegalnych migrantów, których zaprosiła do Niemiec starsza pani. Ta sama, którą obtańcowywał fordanser Tusk…
Źródło: niepoprawni.pl
Już widzę jak imigranci przyjadą do Polski by pracować, za miskę ryżu, jak za Odrą otrzymają dużo większy zasiłek!? 
No, a co z tymi przydzielonymi migrantami co natychmiast uciekną z Polski, będą deportowani i za drutami osadzeni!? Zapłaciliśmy za nich to powinni w Polsce zostać!? 
02 07 2023 Berlin chce ingerować w polską politykę. Marszałek Sejmu dla Niezalezna.pl: „Wielu Polaków przejrzy na oczy!”
Unijny szczyt w sprawie "przymusowej solidarności", dotyczący właśnie przymusowej relokacji migrantów. Coraz śmielsze, a zarazem bardziej skandaliczne wypowiedzi niemieckich polityków pod adresem polskiego rządu. Trudny i zawiły okres przedwyborczy. O tym wszystkim rozmawialiśmy z marszałek Sejmu RP - Elżbietą Witek, która była gościem honorowym podczas drugiego dnia XVIII Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej" w Spale. Niezalezna.pl:  Premier Mateusz Morawiecki brał udział w dwudniowych negocjacjach w Brukseli. Dotyczyły one tzw. paktu migracyjnego. Nie zawarto żadnego porozumienia w tej sprawie, ponieważ Polska oraz Węgry były przeciwko. Wynika z tego, że konkluzje przyjęte w 2018 roku wciąż obowiązują.
Oczywiście konkluzje z roku 2018 obowiązują. Przypomnę tylko, że tamte konkluzje się pojawiły, dlatego że Polska od 2015 roku, kiedy rządy przejęło Prawo i Sprawiedliwość, zdecydowanie powiedziała, że nie będziemy przyjmować nielegalnych migrantów i będziemy pomagać prawdziwym uchodźcom i ludziom z krajów ogarniętych wojną, tam gdzie faktycznie te wojny się toczą. Po wielu latach uznano, że Polska miała rację. W 2018 roku pojawiły się właśnie te konkluzje. Dzisiaj ten temat znowu wraca, a to znaczy, że Zachód nie radzi sobie kompletnie z polityką migracyjną i próbuje wykorzystać sytuację do tego, żeby tych od siebie ludzi wypchnąć, co zresztą usłyszeliśmy to z ust prominentnych polityków niemieckich. Oni próbują pozbyć się problemu. A chcą to zrobić poprzez "przymusową solidarność"... Coś takiego nie istnieje. My się nie zgodzimy na przyjmowanie nielegalnych migrantów. My przyjmujemy uchodźców, osoby faktycznie uciekające przed wojną. 
To może wrócić... Spodziewam się, że szczególnie w okresie kampanii to będzie temat, którym będzie próbowano się w nas uderzyć, ale my będziemy konsekwentni. Nie ma nic cenniejszego niż bezpieczeństwo. My bronimy nie tylko swojego bezpieczeństwa. Bronimy przede wszystkim bezpieczeństwa wschodniej flanki Unii Europejskiej i NATO. To jest nasza granica, to jest nasz obowiązek. Oczywiście - przy współpracy z państwami Sojuszu. Mamy do czynienia z poważnym niebezpieczeństwem, a my musimy dbać o bezpieczeństwo nas wszystkich. Tydzień temu słyszeliśmy wypowiedź lidera EPP - Manfreda Webera, który mówił wprost o obalaniu rządu PiS, a teraz słyszymy słowa kolejnego niemieckiego polityka. Tym razem był to niemiecki europoseł Michael Gahler (CDU). Jak zaznaczył - w momencie, kiedy "rządy obejmą jego przyjaciele z PO, Polska zgodzi się na unijny pakt migracyjny. Jak to wszystko rozumieć? To jest skandaliczna wypowiedź. W tej chwili Niemcy już w ogóle się nie kryją, że koniecznie zależy im na tym, aby to niemiecki interes był reprezentowany w Polsce, a nie polski. To jest próba mieszania się w wewnętrzne sprawy Polski, próba ingerowania w wybory. Mówienie o tym, że trzeba zastąpić Prawo i Sprawiedliwość władzą, na czele której stoją Niemcy w Parlamencie Europejskim jest skandaliczne. To w ogóle nie powinno paść, ale padło. Może jednak dobrze, że tak się stało, bo jest szansa, że wielu Polakom otworzą się oczy. Szczególnie na to, o jaką stawkę są te wybory. To jest stawka o naszą suwerenność, niezależność i prawo do decydowania we własnym kraju o tym, jaką drogą chcemy iść - szanując oczywiście międzynarodowe prawo. My jesteśmy partią wolnościową, demokratyczną. Partią, która trzyma się prawa. Sprawy dotyczące migracji leżą w kompetencji każdego z państw członkowskich. Za kilka miesięcy wybory. Czy można spodziewać się prób ingerowania w ich przebieg? Być może nawet w wyniki?
Trudno przewidzieć, co będzie. Nasz rząd z pewnością musi brać pod uwagę różne scenariusze, różne warianty. I my faktycznie takowe rozpatrujemy. Staramy się robić wszystko, aby żadna sytuacja nas nie zaskoczyła. Jeżeli teraz Niemcy z otwartą przyłbicą mogą mówić takie rzeczy, to znaczy, że już w ogóle nie kryją się z tym, że znajdą poparcie w Polsce. Znajdą, ale u kogo? U Platformy Obywatelskiej, u Donalda Tuska, który chyba po to tutaj przyjechał. Dzisiaj nie mam już żadnych wątpliwości, bo nie słyszymy tak naprawdę o żadnym programie wyborczym - wręcz przeciwnie. Słyszymy, że program Platformy Obywatelskiej będzie po wyborach. A ja bym powiedziała, że program PO jest znany bardzo dobrze. Jak się posłucha tych wypowiedzi sprzed kilku miesięcy, tygodni dotyczących tego, co zrobi Platforma, kiedy wygra wybory, no to ja nie chciałabym w takim państwie z powrotem żyć. A mówimy o państwie, w którym rodzina nie jest w centrum uwagi, gdzie Polacy będący w trudnej sytuacji - mają radzić sobie sami. Nasze programy społeczne są przeznaczone zupełnie dla wszystkich. Bez wyjątków. Nie patrzymy na to, czy ktoś nas popiera, czy nie. To wszystko miałoby zniknąć. Zapora na granicy z Białorusią, która pomaga dbać o nasze bezpieczeństwo, też miałaby być rozebrana...
Nie chcemy - dla Polaków - powrotu do tego, co było przed rokiem 2015. Polacy poczuli, że teraz żyje się lepiej. Ciągle idziemy do góry, a to nie wszystkim się podoba. Kiedyś określono, że Polska to brzydka panna na wydaniu, która powinna prosić, aby ktoś się nią zainteresował. Nie. My pokazujemy, że to jest piękna dama z wielką klasą, o którą trzeba zabiegać. Taka jest Polska.
Źródło: niezalezna.pl
Towarzyszu Kaczyński Polska wschodnia granica, jest jednocześnie granicą UE, i wzmocnienie jej nie powinno leżeć tylko w interesie Polski!? PiS zbroi i modernizuje armię według mnie nie polską a ukraińską kosztem rozwoju polskiej gospodarki!?
Z forum: Kto jest szefem PO? M. Weber czy D. Tusk? Tusk nie ma żadnego programu dla Polski i Polaków, ale taki program dla nas ma M. Weber, niemiecki przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej (EPL), której wcześniej szefował Donald Tusk. A tym programem jest podporządkowanie Polski niemieckiej UE a w przyszłości IV Rzeszy Niemieckiej czyli Jednego Sfederalizowanego Państwa Europa bez granic i państw narodowych.
27 06 2023 Bochenek: Opozycja znów żeruje na kolizji samochodowej. "Prawda nie ma znaczenia".
- Po raz kolejny żeruje się na kolizji samochodowej. Wszyscy doskonale wiemy, jakie były okoliczności tego zdarzenia, one są wyjaśniane przez poszczególne służby i to nie był wypadek intencjonalny - tak o wypadku samochodowym radiowozu z kolumny rządowej i reakcji opozycji mówił dziś podczas konferencji prasowej rzecznik PiS, Rafał Bochenek. Podczas wspólnej konferencji sztabowców Zjednoczonej Prawicy rzecznik PiS Rafał Bochenek został zapytany o filmik, który zamieściła na Twitterze posłanka KO Agnieszka Pomaska, który był komentarzem do niedzielnej kolizji w woj. podlaskim z udziałem samochodu policyjnego należącego do kolumny rządowej, a przedstawiał inną sytuację z udziałem rządowej kolumny.
- Politycy opozycji, przede wszystkim Platformy Obywatelskiej na czele z jej liderem Donaldem Tuskiem, prowadzą politykę jednego wielkiego oszustwa, manipulacji i inscenizacji: kłamać, kłamać, a kłamstwo kłamstwem przykrywać. - powiedział rzecznik PiS. - Dzisiaj po raz kolejny politycy PO próbują na tego rodzaju zdarzeniach robić politykę i upolityczniać to całe zdarzenie w najgorszym tego słowa znaczeniu - podkreślił. Bochenek przypomniał, że podobnie próbowano rozgrywać wypadek z udziałem premier Beaty Szydło w 2017 roku. - Po latach procesu sąd zdecydował, że winę za ówczesny wypadek, do którego doszło w Oświęcimiu ponosił pan Kościelniak, który po latach przystąpił do Platformy Obywatelskiej i jest działaczem tej partii - zauważył polityk PiS. - Jednym słowem prawda dla Platformy Obywatelskiej nie ma żadnego znaczenia – dodał.
W niedzielę w Czajkach doszło do wypadku z udziałem kolumny rządowej. Policja podała, że w radiowóz, który zamykał kolumnę rządowych pojazdów wjechał czołowo samochód osobowy mazda. W zdarzeniu obrażenia odniosły cztery osoby - dwóch policjantów i dwie osoby z mazdy. Do wpisu Pomaski odniósł się również rzecznik Komendanta Głównego Policji, insp. Mariusz Ciarka. Podkreślił, że w kolumnie rządowej poruszają się pojazdy zarówno ochrony państwa, jaki i policji. - Akurat kolumnę zamykał w tym przypadku radiowóz policyjny. Takie zadania ma policja. Ten pojazd poruszał się jako pojazd uprzywilejowany z włączonymi sygnałami, a także był ostatni. On nie przekroczył osi swojej jezdni, a więc sugerowanie w jakikolwiek sposób, że mogła się ta kolumna przyczynić w jakiś sposób do wypadku jest zbyt wczesne i bardzo nieodpowiedzialne - powiedział na antenie Polsat News Ciarka. Dodał, że bez opinii biegłych nie należy niczego rozstrzygać. - Wszystko wskazuje, że to właśnie samochód mazda, czy kierująca tym samochodem zjechała na przeciwległy pas ruchu. Dlaczego, tak się stało, będziemy próbowali to wyjaśnić - zaznaczył rzecznik Komendanta Głównego Policji.
Podkreślił także, że "absolutnie nie można mówić o jakiejś umyślności", bo nikt "nie chce nigdy spowodować wypadku drogowego". - Natomiast na chwilę obecną ważne jest zdrowie wszystkich uczestników tego zdarzenia - mówił Ciarka.
Źródło: niezalezna.pl
Naprawdę można się wystraszyć widząc tak pędzącą, migającą światłami, i hałaśliwą kolumnę!? No i wystraszyli kierującą, ale za to nie ma kary!? Przykre to porządni ludzie znowu zostali poszkodowani, a złoczyńcy jak zwykle wyszli bez szwanku!?
Dlaczego nie jechali luksusowym autobusem z klimatyzacją, lodówką, barkiem i WC, przecież to dużo wygodniej jak osobówką nawet luksusową!? No tak tylko nikt by ich nie zauważył, ludzie nie podziwialiby ich siły i bogactwa!? I najważniejsze jak może premier podróżować w jednym samochodzie z jakimś tam urzędnikiem, przecież status społeczny, urodzenie, na to nie pozwala, szlachcic na równi ze służącym podróżują!? Za dobrych złotych czasów kiedy partyjny watażka jechał z niezapowiadaną, przyjacielską wizytą w teren, milicja blokowała skrzyżowania, a innych użytkowników ruchu kierowano na parkingi!?
15 06 2023 Przydupas komunistki z NRD i człowiek Putina w Warszawie.
Pierwszy odcinek serialu dokumentalnego „Reset”, odsłaniającego nieznane kulisy polsko-rosyjskiej polityki rządu Donalda Tuska stały się wstrząsem, po którym ruszy lawina a wraz z nią festiwal wycia folksdojczów i komunistów oraz lament resortowych dzieci. Autorzy dokumentu Sławomir Cenckiewicz i Michał Rachoń podkreślają bowiem, że to tylko wstęp do wielowątkowej historii… Ta historia, to zapis współczesnej „targowicy”, która na wieki zostanie zapisana w historii Polski, jako „Reset z Rosją”. Na czele tego resetu stało dwóch ludzi: Donald Tusk i Radosław Sikorski - przy gigantycznej pomocy agentury sowieckiej, zainstalowanej w Polsce i w RFN. Historia tej zdrady Polski, jako żywo przypomina „targowicę” oraz zdrajców, którzy przyczynili się do upadku własnego państwa. Na szczęście jednak Polacy odsunęli współczesnych nam zdrajców od władzy, wybierając PIS. Gdyby nie to – dziś wojska rosyjskie stały by u granicy Unii, zaś Polska byłaby jednym z podlejszych landów Rzeszy Europejskiej – strefą buforową, opanowaną przez islamskie gangi. Tak jak już dzisiaj, gangi islamskie są nieodłączną częścią krajobrazu Brukseli - stolicy UE!
Powracając do targowicy – dwie kreatury przyczyniły się do upadku własnego państwa. Zdrajców - Szczęsnego Potockiego, Seweryna Rzewuskiego i Ludwika Kalksteina – łączyło tylko jedno: uniknęli śmierci, na jaką zasługiwali. - Jak tu ich nie przyjąć? - pisała caryca Katarzyna II w 1791 roku o Stanisławie Szczęsnym Potockim i Sewerynie Rzewuskim: „Pierwszy z nich wierny mi jest i oddany od trzydziestu lat. Drugi był wrogiem, lecz okoliczności zmusiły go do zmiany orientacji. Rzeczpospolita nie może istnieć bez Rosji…” Podobne słowa wypowiedział w 2008 roku - tj. 217 lat później  kolejny „car” Rosji – Władimir Putin, po nachalnym domaganiu się spotkania przez nowego premiera Polski, który zapowiedział w swoim expose w 2007 roku reset z Rosją „taką, jaka jest”. Czyżby Tusk przestraszył się 2008 roku Rosji, która zlikwidowała rok wcześniej Litwinienkę? Czy miał coś na sumieniu już znacznie wcześniej? Czas wszystko pokaże, gdyż wszystkie nitki prowadzą do Tuska: przydupasa komunistki z NRD, nadzorowanej przez młodego agenta GRU, który rezydował w Lipsku. Sytuacja jest więc wielowątkowa, której ujawnienia tak panicznie boi się Platforma Obywatelska, führer totalnej opozycji i ta cała komunistyczna banda, która przetrwała po „okrągłym stole”.
Niezależnie od ocen dorobku ostatniego króla Rzeczypospolitej Stanisława Augusta Poniatowskiego , dwóch możnych ówczesnego świata - Stanisław Szczęsny Potocki i Seweryn Rzewuski - potomni uznali za zdrajców, a słowo „targowica” już na wieki pozostanie synonimem zdrady własnego państwa, w której istotą jest sięganie po pomoc tych, którzy wcale pomóc nie zamierzają... Rok po wypowiedzi carycy Katarzyny dojdzie przecież do konfederacji targowickiej, która dla potomnych stanie się symbolem zdrady narodowej. Za dwa lata zostanie przeprowadzony II rozbiór Polski, którego dokonają Rosja i Prusy. Za cztery - po trzecim rozbiorze, do którego dołączy Austria - I Rzeczpospolita Obojga Narodów przestanie istnieć.
Donald Tusk i Radosław Sikorski nie zdołali jednak wyznaczonego im przez Niemców dzieła dokonać – przegrali wybory w 2015 roku, więc teraz – przy wsparciu ulicy i zagranicy dążą do tego samego: do likwidacji państwa polskiego, „rozpuszczonego” w kwasie Rzeszy Europejskiej, W tym celu Tusk już dzisiaj zapowiada „opiłowanie” katolików, wypędzenie z urzędów ludzi PIS-u przez platformerskie bojówki, likwidację telewizji publicznej oraz takich organów jak IPN, CBA i NBP. Tusk już nie ukrywa, ze stworzona za niemieckie pieniądze PO jest de facto – Platformą Okupantów, zaś on sam sterowanym z Berlina führerem, który „z PiS konsultować będzie warunki ich kapitulacji, zaś o przyszłości rozmawiać będzie w gronie patriotów”.
Do grona „patriotów” Donalda Tuska dołączył już tow. Włodzimierz Czarzasty, który sam siebie określił jako "starego komucha". To Czarzasty na Facebooku skomentował słowa Władysława Frasyniuka o pokonaniu komunistów: „Drogi Władysławie Frasyniuku! Żeście komunistów pokonali? No nie. Wyście się z nami, k****, przy Okrągłym Stole i 4 czerwca 1989 r. do-ga-da-li”. Kółko się zatem zamyka, gdyż każdy Polak potrafi odpowiedzieć na pytanie: Jak się nazywa „Przydupas komunistki z NRD i człowiek Putina w Warszawie”?
Źródło: niepoprawni.pl
Nareszcie dowiem się jakim cudem żołnierz, i łączniczka AK dostali wille na Żoliborzu!? No i kim był Rajmund ojciec bliźniaków!? Jaki związek łączył ojca bliźniaków Rajmunda z Fornalską? Czy Macierewicz to wnuk Dzierżyńskiego? Takich i wiele jeszcze innych mam pytań. Tylko czy otrzymam na nie odpowiedź zanim się rano obudzę z ręką w nocniku a dzień zaczynać będzie się od modlitwy, będziemy budować pomniki Prezydenta Tysiąclecia, pracować za Bóg zapłać i żyć wspomnieniami czytając Wielki Testament Śp prezydenta Lecha. Ale wtedy będzie już za późno na walkę o swe prawa, godność. Obudź się narodzie póki jeszcze jest czas.
Żaden kraj nie ma w europarlamencie swoich przedstawicieli którzy byliby przeciwko własnej ojczyźnie!!! A nasi zwani szumnie opozycją cały czas obrzydliwie zdradziecko występują przeciwko jak najgorsi wrogowie to jest nie do pojęcia jak można nienawidzić własnego kraju,to jest wstyd wielki dla Polski. Cała unia śmieje się Polsce w nos. ŻENADA!!! 
09 06 2023 Wałęsa miał kamerdynera.
Dopiero co przypomniałem Wiktora Kubiaka, postać, która rozpoczęła i nadzorowała wczesną karierę polityczną Donalda Tuska i jego ówczesnej partii KLD – Kongresu Liberalno-Demokratycznego, nieco później przez ludzi nazwaną "Liberały – Aferały". Należy takie wspomnienia przypominać, bo już nawet 40-latkowie nie mają pojęcia o tych wszystkich z cienia, ukrytych za kurtyną i pilnujących, by ich robiący karierę polityk nie narobił za dużo głupot. A jak przyjmiemy nazewnictwo języka służb specjalnych, to można sobie sarkastycznie powiedzieć, że ci, których właśnie przypominam, byli oficerami prowadzącymi swojego agenta. My seniorzy dobrze pamiętamy pana Mieczysława Wachowskiego. Ro był autentyczny cień Lecha "Bolka" Wałęsy. A przez naród nazywany kapciowym. Wachowski dał się głównie poznać jak zły szeląg w czasach prezydentury Wałęsy, czyli do roku 1995-tego. Ci, którzy dzisiaj mają trzydzieści lat, a wówczas mieli dziesięć, Wałęsy, jako prezydenta nie pamiętają, a Wachowskiego mogą kompletnie nie znać. Wachowski był cieniem prezydenta i jak wielu mówi z pełnym przekonaniem, również oficerem prowadzącym Wałęsę. A niektórzy twierdzą nawet, że był to człowiek, nad którym rzeczywistą kontrolę miały służby sowieckie, konkretnie GRU. Popularnie nazywano go kapciowym. Wielokrotnie widziano scenę, gdy Wałęsa wracał do biura, czy do domu, jak Wachowski klękał przed prezydentem, zdejmował mu buty i zakładał kapcie. Dzisiaj jestem przekonany, że był to specjalny rytuał, podobny do tego wielkanocnego, gdy papież obmywa nogi biedakom, w którym Wachowski każdorazowo przypominał Wałęsie, że to właśnie on może założyć wygodne kapcie, albo zakuć w kajdany.
Czy Wachowski całkowicie sterował Wałęsą? W pewnych dziedzinach, jak obronność, wejście Polski do NATO, służby specjalne i kontakty z biznesem bez wątpienia tak. Jeżeli ktokolwiek coś z Wałęsą chciał załatwić, to MUSIAŁ to zrobić poprzez Wachowskiego. To była wówczas jedyna droga do Boga. Ten styl i sposób sprawowania siermiężnej i ubeckiej władzy słusznie nazwano wachowszczyzną. Jako dygresję podam, że Wałęsa specjalnie nie liczył się z prawem, regułami i zasadami działania. Mnie osobiście przypominał bardzo, prymitywnego chłopa z Ukrainy – Nikitę Chruszczowa. Jak coś chciał zrobić, co wymagało złamania, albo nagięcia prawa, to miał od tego drugiego przydupasa, gdańskiego prawnika, Lecha Falandysza. Dlatego styl obchodzenia się Wałęsy z regułami, kodeksami i umowami, nazywano falandyzacją prawa. Wróćmy do Wachowskiego. W 1995 prezydent Lech Wałęsa nagle Wachowskiego wyrzucił. Pozbył się go z dnia na dzień. Najprawdopodobniej, ktoś nieco mądrzejszy uświadomił mu, że wachowszczyzna narobiła już takich przestępstw i bałaganu, że kapciowy może pociągnąć swojego tytularnego patrona, prezydenta za sobą na dno. I wtedy Mieczysław Wachowski na długie lata znika z publicznego widoku. Trzeba też dodać, że w latach 1995 – 2002 również Lech Wałęsa zniknął z horyzontu, zanim Michnik, a konkretnie Lis (na czyje polecenie?) postanowili ponownie ex-prezydenta wyciągnąć z niebytu. Tym razem w roli Pytii – naszej polskiej – siermiężnej i głupiej.
Tymczasem Wachowski z typową dla siebie swadą i bezczelnością wziął się za robienie interesów, choć precyzyjniej, tylko za robienie pieniędzy. O tym była spora część programu Gargas. O tym, jak Wachowski oszukiwał, kradł, a gdy ludzie szukali sprawiedliwości w sądach, to prokuratorzy zostawali zdymisjonowani, świadkowie umierali w tajemniczych okolicznościach, znikali na zawsze, bądź nagle tracili pamięć. Czysta, prawdziwa mafia z wyraźną sygnaturą Wojskowych Służb Informacyjnych. Charakterystyczny dla nich styl działania, co nawet wychwycił Patryk Vega, reżyser, w filmie "Służby specjalne". WSI zlikwidowano w roku 2006. Wkrótce władzę przejmuje Platforma Obywatelska. Aferalny przebieg tej władzy znamy aż za dobrze. Trwa do dzisiaj. W 2007 ponownie na scenę wkracza Wachowski. W dziesięcioletnich procesach niczego mu nie udowodniono, mimo, ze w niższych instancjach, sądy bez żadnych wątpliwości mówiły, że jest winny, to sąd najwyższy, kombinując ordynarnie z kasacją, kompletnie Wachowskiego uniewinnił.
Znawcy polityki wewnętrznej Polski z przekonaniem twierdzą, że wraz ze zdobyciem władzy przez PO do Polski wróciła wachowszczyzna. Były szef WSI generał Dukaczewski (jak sam twierdzi – twórca PO) bryluje w mediach i przynajmniej raz dziennie widzimy go na ekranie. A nasz poczciwy miłośnik zgody i pokoju, ówczesny prezydent Komorowski dobitnie oznajmił narodowi, że likwidacja Wojskowych Służb Informacyjnych, gdzie większość oficerów szkoliła sowiecka GRU, była zbrodnią i hańbą! Tylko on jeden miał cywilną odwagę (ha, ha – taki rozkaz dostał, bo jeśli nie, to...) przeciwstawić się wszystkim swoim kolegom z partii, którzy głosowali za likwidacją.
Jak w dobrej bajce, wyrodny Wachowski powrócił do swego "pana", mędrca Europy – Wałęsy, gdzie spokojnie na niego oczekiwało stare stanowisko kapciowego, z którego tak ładnie można knuć i kombinować. Happy End. Zobaczymy część dalszą? A co dzisiaj pan Wachowski porabia – nie wiem. Wałęsa coraz bardziej popada w mroczne stany chorej psychiki, tak drastycznie, że nawet wierna żona i liczne dzieci nie są w stanie z ojcem wytrzymać. Więc niby dlaczego Wachowski miałby tracić przy Wałęsie zdrowie. Chyba, że otrzymał taki rozkaz. A to by oznaczało, że Wałęsa jeszcze komuś może się przydać. Pewnie tak... Przecież, jak to sam 4 czerwca oznajmił zgromadzonym, jest on największym bohaterem całego 1000–lecia dziejów Polski.
PS. Ciekawy jestem, dlaczego IPN, szczególnie dział zajmujący się problemami i antypolskimi wewnętrznymi wpływami zewnętrznych agentur i ich polskich zdrajców, do tej pory nic nie powiedział o Wachowskim. Nikt go nie rozpracował? Nie ma nigdzie dokumentów o nim? Regularnie przysłuchuje się wszystkim dyskusjom, jakie Instytut przedstawia. Dużo można się dowiedzieć i nauczyć. Ale o Wachowskim i jego wpływie na polską politykę, jak dotychczas, nic nie usłyszałem.
Źródło: niepoprawni.pl
Kilka słów o Solidarności. Solidarność ruch społeczny powstały w wyniku protestów robotniczych. Skupił przede wszystkim robotników mających największe zaufanie wśród załogi danego zakładu. Z chwilą kiedy zaczął przekształcać się w związki zawodowe na czele tego ruchu społecznego, stanęli karierowicze ludzie którym były obce sprawy robotnika. To oni doprowadzili do grabieży majątku narodowego wypracowanego przez pokolenia byle tylko zaspokoić swoje ambicje. Dziś pierwsi stają po odznaczenia i domagają się gloryfikacji ich domniemanych czynów. Ordery nie dla nich. Dla nich surowe kary i konfiskata zagrabionego majątku. Nie zrobili kariery w PZPR bo ich stamtąd wyrzucili za malwersacje lub pijaństwo to zrobili ją w Solidarności bo w niej( wśród kierownictwa pseudo działaczy) znaleźli poklask i oparcie.
06 06 2023 Tuskojugend, czyli nienawiść która łączy.
Dzień 4 czerwca zapisał się w zbiorowej pamięci nie tylko jako rocznica puczu na rządzie Jana Olszewskiego, lecz także jako dzień zbiorowej nienawiści. Dzień w którym w 2023 roku narodziło się Tuskojugend – nienawiść zaszczepiona w serduszka dzieci. Żadnemu z oprawców Polaków – od Hitlera po Stalina – nie udało się połączyć w nienawiści aż tylu Polaków. Wszystko zaczęło się jednak zmieniać po dogadaniu się agenta Bolka z komunistami w Magdalence. Czy było bowiem kiedyś do pomyślenia – nawet po dogadaniu się z komunistami, by wybitny aktor jak Andrzej Seweryn pouczał dzieci, jak przyp…lić władzy? Przeciwnie! Wybitny aktor wchodził wtedy garściami wazeliny do dupy gen. Kiszczaka – gdy ten w wyniku ugody w Magdalence ostał się wicepremierem w rządzie Tadeusza Mazowieckiego! Oto fragmenty wazeliny płynącej z pisma Seweryna po liście krwawego szefa bezpieki, który obejrzał „Ryszarda III” w wykonaniu wybitnego aktora: - Wielce Szanowny Panie Premierze. Pragnę podziękować Panu z całego serca za Pana niezwykły list, który sprawił mi wiele radości. Dziękuję za znalezienie czasu, aby obejrzeć "Ryszarda III", później zaszczycić mnie Pańskim komentarzem. Wyobrażam sobie bowiem jak bardzo jest Pan zajęty – tak zaczyna się wazeliniarski list Seweryna do szefa bolszewickiej bezpieki, zaś kończy fontanną wazeliny z  ust wybitnego aktora: Nie kryję również Szanowny Panie Premierze, że inny aspekt pana listu napełnił mnie radością i nadzieją. Sposób w jaki mówi Pan o problemie władzy, Pańskie refleksje na temat samego Ryszarda, tak mi bliskie, są jak sądzę, jeszcze jednym dowodem na to jak wiele zmieniło się w naszym kraju. Obserwując to wszystko co dzieje się w Polsce i zdając sobie sprawę z grożących nam niebezpieczeństw, pragnę wyrazić mój najgłębszy szacunek dla tych, którzy decydują dziś o losach naszej Ojczyzny…
Dziś ten sam – ale już nie taki sam Seweryn – przed marszem w dniu 4 czerwca poucza dzieci „demokratycznej” opozycji, jak mają się „kulturalnie” zachowywać, by zasłużyć sobie na szacunek jedynego Führera Donalda Tuska: – Drogie dziecko, pamiętaj, twoje zadanie jest im przyp***ć …. I nie zważać na nic! Tym wszystkim Trumpom, Kaczyńskim, Orbanom pier***m trzeba przy***ć. Żadnych dialogów chrześcijańskich, żadnego rozumienia, debaty, porozumienia, nie ku**a, faszystom trzeba przyp***ać, a nie dyskutować z nimi, bo oni będą używali ten dialog, żeby ciebie zrobić w dupę po prostu”… Nic więc dziwnego, że na Marszu Nienawiści oficjalnie narodziła się organizacja podobna do tej, którą stworzył Adolf Hitler. Na własne oczy zobaczyliśmy nagranie grupki Tuskojugend wykrzykującej „PIS DO PIEKŁA” – pod nadzorem nauczycielki i rodziców, wspierających wcielonego Szatana:
A przecież to nie jedyny dowód na powstanie organizacji podobnej do Hitlerjugend, która broniła do ostatniego dziecka bunkra, w którym ukrywał się Hitler. Codziennie słyszymy o zdewastowanej kapliczce, o pobiciu księdza idącego z Najświętszym Sakramentem, o wulgarnych napisach na murach kościołów, o zdewastowaniu wystawy papieskiej przed siedzibą „Solidarności”, czy też wystawy poświęconej Żołnierzom Wyklętym. Najczęściej za tymi aktami terroru nienawiści stoi Tuskojugend – owe „dzieci” Tuska – opętane nienawiścią führera totalnej opozycji. Tuskowi udało się bowiem wydobyć nienawiść z otchłani zagubionych polskich serc. On – jako jedyny wódz potrafi łączyć ludzi w nienawiści oraz ich nakłaniać – podobnie jak Adolf Hitler – by przyp…lać wrogowi fuhrera. By bluzgać, opluwać Polskę i zachowywać się jak bydło spod ośmiu gwiazd, grożąc PISowi procesami, silnymi ludźmi lub wyrokami bez procesu. Tak sie narodził faszyzm i nazizm. Tak narodziły się komory gazowe, którymi już grozi się w Polsce prezydendowi Dudzie i prezesowi Kaczyńskiemu!!!
Kiedyś strach było przejść nocą przez menelskie dzielnice – dziś w biały dzień strach będzie przejść obok szkoły, czy też w okolicy drogich butików i teatrów. A nuż nadziejemy się tam na celebrytę, na „arystokratę polskiego dziennikarstwa”, na ”legendarnego” Władka, lub też na znanego aktora scen warszawskich i paryskich, który „przyp…li” ci z liścia jak ten Feluś Zdankiewicz w ciemnej ulicy warszawskiej Pragi? Tusk, kuszący Polaków niczym szatan Chrystusa – bez zmrużenia oka łże, podbijając z zaciśniętymi pięściami tony nienawiści mówiąc, że „rządzą nami ponurzy faceci z kompleksami, którzy nienawidzą kobiet, nienawidzą młodych ludzi, nie kochają dzieci, nie potrafią się śmiać z niczego, z siebie to już w ogóle. Dlatego ja mówię o tym, że rozliczeni ci źli u władzy, ci, co ukradli, ci co skrzywdzili prostego człowieka, ci, co zniszczyli media publiczne, ci, co zrobili zamach na konstytucję – będą rozliczeni. Nie będzie żadnej taryfy ulgowej. I ślubuję wam to rozliczenie”. Tusk obiecując rozliczenie – nie różni się już niczym od Hitlera, który dokładnie to samo obiecywał Niemcom. Tusk zwiekszając napięcie i nienawiść mówi na wiecu o skrzywdzonych esbekach i „setkach tysięcy Polek i Polaków, którzy stracili pracę i wyjechało” ... 
Czarci syn bezczelnie łże, gdyż to za jego rządów bezrobocie osiągnęło 14% a 400 tysięcy Polek i Polaków wyjechało z Polski. Dziś, za znienawidzonych przez Tuska rządów PISu – bezrobocie jest najniższe w Europie, wzrost PKB – najwyższy, a 160 tysięcy Polaków wróciło z zagranicy! Nie daj Panie Boże, by Polaków połączonych nienawiścią Tuska, czekał ten sam los, jaki Niemcom zgotował twórca Hitlerjugend !!!
Źródło: niepoprawni.pl
Polska idzie w złym kierunku, ba nie po tej drodze, od 1989 roku!? No a teraz jak wrócił Tuskosik to zapada się....Powiem tak Tusk i jego ferajna to nie moja bajka!?
Pamiętam jeszcze sukcesy Tuska, podwyżka wieku emerytalnego, bezrobocie, OFE, i dziś co aż tylu chce to powtórzyć!? 
03 06 2023 Macierewicz: Pytanie „Czyja będzie Polska” jest wciąż aktualne. Polacy nie rezygnują z walki o niepodległość.
4 czerwca mija 31. rocznica tzw. "nocnej zmiany", czyli spisku parlamentarno- prezydenckiego mającego na celu obalenie gabinetu Olszewskiego.
Jak wskazał Macierewicz, wielkim osiągnięciem rządu Jana Olszewskiego i tej formacji, która go stworzyła jest to, że ten problem jest wciąż aktualny. 
Polacy nie rezygnują z walki o niepodległość, Polacy są gotowi przeciwstawić się wszystkim zagrożeniom ideowym, propagandowym, politycznym i militarnym. Ta formacja, która stworzyła rząd Jana Olszewskiego do dnia dzisiejszego nie tylko działa, ale tworzy największą partię polityczną w Polsce: Zjednoczoną Prawicę. Przecież ta formacja ma pełną świadomość, że to pytanie, to dążenie do tego, by Polska była własnością Polaków, że to pytanie miało nie istnieć, że Polacy mieli się tym nie zajmować, tak miało nie być. Tak miało nie być, bo okrągły stół, umowa Okrągłego Stołu miał stworzyć formacje, która na trwałe przekształci Polskę w społeczność będącą częścią wielkiej Europy. Mało kto z nas dzisiaj pamięta, jaka była faktyczna koncepcja geopolityczna, na którą z formalnej strony zgadzały się wówczas zagraniczne instytucje i państwa Unii Europejskiej, państwa europejskie, a którą forsował Związek Sowiecki i jego lider, prezydent pierwszy sekretarz Gorbaczow – powiedział marszałek senior podczas konferencji.
Antoni Macierewicz zwrócił uwagę, że punktem odniesienia było rozwiązanie Układu Warszawskiego i NATO, wycofanie wojsk Stanów Zjednoczonych z Europy, zjednoczenie Niemiec i zawiązanie sojuszu rosyjsko- niemieckiego, oparcie gospodarki europejskiej na energetyce rosyjskiej, przekształcenie struktury społecznej, komunistycznej na strukturę oligarchniczną, bazującą na aparacie komunistycznym, a zwłaszcza na służbach specjalnych. „Krótko mówiąc, Europa miała znaleźć się pod dominacją nie zdekomunizowanej nowej Rosji”. Państwa Europy formalnie miały być niepodległe, rządzone i gospodarczo społecznie zdominowane przez środowiska pochodzące z aparatu komunistycznego. Wielka Europa miała być formacją, o której w 2009 roku na Westerplatte i w wywiadzie wówczas publikowanym w „Gazecie Wyborczej” mówił Putin, ówczesny premier formacji rosyjskiej, człowiek, który dzisiaj - nie ma wątpliwości, wszyscy jesteśmy tego świadomi - jest jednym z największych zbrodniarzy w historii Europy. Ta formacja, która dziś ma zostać tworzona jako skutek wojny prowadzonej przez Putina, jest największym zagrożeniem w historii XXI wieku. Jeżeli państwo mają wątpliwości, to proszę zapoznać się z przedstawionymi przez Putina w połowie grudnia 2021 roku projektami porozumień ze Stanami Zjednoczonymi i NATO. Ich istotą jest wyeliminowanie obecności wojsk Stanów Zjednoczonych z Europy, a w komentarzu jaki został przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej do tego dołączony, podkreślano, że w latach 90-tych Rosja została, według Rosji, oszukana, bo zamiast wycofania się Stanów Zjednoczonych i NATO rozpoczęto, według Rosji, presję na zagrożenie bezpieczeństwu Rosji. Na czym ta presja polegała? Na czym polega to zagrożenie? Z punktu widzenia Rosji jej zagrożenie polega na niepodległości państw takich jak Polska, jak państwa Europy środkowo-wschodniej, jak Ukraina, jak Gruzja. Jaka ma być struktura geopolityczna? Federalne państwo europejskie kierowane przez Niemcy w sojuszu z Rosją i Chinami, czyli Imperium euroazjatyckie. To jest gwarancja pokoju, do którego dąży Putin. To jest dążenie do zmiany geopolitycznej świata, którą dzisiaj przeżywamy, a którą już wtedy zaprogramowano – powiedział Antoni Macierewicz. Dodał, że wielkością rządu Jana Olszewskiego było to, „że zdawaliśmy sobie wówczas sprawę, przed 31 laty, i mieliśmy pełną świadomość, że zapobieżenie temu procesowi wymaga zarówno daleko idących zmian społecznych, gospodarczych i geopolitycznych”.
Konferencja odbywa się w przeddzień rocznicy tzw. "nocnej zmiany" - parlamentarno-prezydenckiego spisku mającego na celu odwołanie rządu Olszewskiego. Jan Olszewski podczas pełnienia urzędu premiera, stanowczo sprzeciwiał się forsowanej przez prezydenta RP, Lecha Wałęsę, koncepcji przekazywaniu rosyjskich baz wojskowych w Polsce polsko-rosyjskim spółkom joint venture. Gabinet Olszewskiego utrzymywał kurs pro-NATO-wski i proeuropejski, co niekoniecznie spotykało się z akceptacją ze strony Pałacu Prezydenckiego.
Źródło: niezalezna.pl
Z archiwum: Narodziny koalicji strachu. 5 czerwca 1992 r. tuż po północy rząd premiera Jana Olszewskiego został obalony nocą, po ciemku, tak, żeby naród o tym nie wiedział. Tylko dlatego, że prowadził politykę godną państwa niepodległego i na niepodległość się wybijającego. Rząd Jana Olszewskiego upadł, bo zanegował ustalenia Okrągłego Stołu. Decydujący wpływ na te wydarzenia miał ówczesny prezydent RP Lech Wałęsa i były premier Donald Tusk który miał cichą, ale wymowną rolę w tym spektaklu.
Tuż przed tamtym zamachem politycznym w dramatycznym i jakże proroczym przemówieniu na posiedzeniu Sejmu RP z 4 na 5 czerwca 1992 roku premier Jan Olszewski powiedział: "(...) w tej grze jest coś więcej, w tej grze jest pewien obraz Polski - jaka ona ma być. Może inaczej, czyja ona ma być"(...) Polska przez czterdzieści parę lat była własnością pewnej grupy (...). Potem myśmy w imię racji, ważnych racji politycznych zgodzili się na pewien stan przejściowy, na kompromis, na to, że ta Polska jeszcze przez jakiś czas będzie i nasza i nie całkiem nasza. I zdawało się, że ten czas się skończył. Skończył się wtedy, powinien się skończyć, kiedy uzyskaliśmy władzę pochodzącą z demokratycznego, prawdziwie demokratycznego wyboru. A dzisiaj widzę, że nie wszystko się skończyło, że jednak wiele jeszcze trwa i że to, czyja będzie Polska, musi się dopiero rozstrzygnąć?
Działania podjęte przez rząd Jana Olszewskiego w dziedzinie gospodarczej i polityki międzynarodowej stały się groźne dla interesów postkomunistycznej oligarchii finansowo politycznej, oraz grup zainteresowanych pozostaniem Polski w moskiewskiej strefie wpływów. Widomym elementem integrującym poszczególne grupy zagrożone polityką rządu stała się lustracja. To właśnie byli agenci SB działający po roku 1989 już jako biznesmeni i politycy obawiali się najbardziej lustracji. Olszewski musiał zostać odwołany!
PiS zrodziło się z kłamstwa, kłamstwem zwalcza opozycję i kłamstwem prawdopodobnie wygra kolejne wybory. Mit założycielski PiS, to moment obalenia rządu Olszewskiego. 
01 06 2023 Komisja ds. beatyfikacji Tuska.
Kaczyński postanowił rozpocząć proces beatyfikacji Tuska. Nie wiem, czy to była świadoma gra na powrót do dwuwartościowej polaryzacji sceny politycznej, czy kolejna akcja w rodzaju „mam pomysła”, więc go zrealizuję, bo czemu nie. Przecież nie mamy już innych problemów w kraju niż gonienie Tuska. Taki będzie jeden z efektów powołania tej całej rzekomej „Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich”. Ustawa ją powołująca została okrzyknięta „lex Tusk”, czemu szczególnie nie sprzeciwiali się politycy PiS.
Oczywiście ta cała komisja niczego nie wyjaśni, za to będziemy mieć niemal trzymiesięczny cyrk polityczny skonstruowany pod konkretne osoby. Co może wyjaśnić komisja, która  ma  zakończyć pracę „przypadkiem” 17 września tego roku? Symboliczna data akurat niedługo przed wyborami. Chodzi o takie bujanie tą łódką, żeby  znowu twardy elektorat PiS postraszyć Tuskiem, a twardy elektorat PO doprowadzić do stanu wrzenia. Co do tego pierwszego, to nie wiem, czy to będzie skuteczne, bo twardy elektorat frakcji rządzącej codziennie jest karmiony historiami o tym, że Tusk to wcielony diabeł i bardziej nikogo nie trzeba przekonywać tam, że odpowiada za absolutnie całe zło, łącznie z wojną w Ukrainie. Jedna komisja niczego tutaj nie zmieni. Natomiast to drugie już się udało. Niektórym w zbliżonych do PO kręgach peron już mocno odjechał. Lis opowiada, że znajdzie się „komora” dla Dudy i Kaczyńskiego, Michnik zaś porównuje całkiem serio tę hucpę do ustaw norymberskich. Naprawdę, ewidentnie się przez te lata wystrzelali z gromów i sięgają już po ostateczne, najgrubsze porównania, żeby bronić kolegi. Nie wiem jak Lis, ale Michnik zna historię i naprawdę porównywanie sytuacji libków do sytuacji Żydów w latach 30. ubiegłego wieku jest naprawdę poważnym przegięciem.
Ustawa jest pisanym na kolanie badziewiem. Natomiast teraz Tusk i cała PO dostała znakomity prezent do ręki w postaci kija, dzięki któremu będą mogli zapędzać wahających się do zagrody „zjednoczonej opozycji” pod światłym przewodnictwem właśnie wynoszonego na ołtarze przez nieogarniętych PiS-owców Tuska-męczennika. I tu nie ma znaczenia, czy ta śmieszna komisja uniemożliwi bycie premierem. Kaczyński też nie jest, a jednak steruje wszystkim z tylnego siedzenia. Przez parę miesięcy Tusk będzie dostawał mnóstwo uwagi mediów. Będą mówić źle, dobrze, ale na pewno nie będą przekręcać nazwiska. Tusk to urodzony szołman, więc wykorzysta każdą minutę. Z każdym tygodniem trwania tej komisji aureola nad głową w oczach opozycyjnych trendsetterów będzie mu rosła. A kto się będzie próbował wyłamać i coś pokombinować poza czujnym okiem sztabu wojennego PO, ten dostanie po łapach od „wolnych mediów”, tak że się nie pozbiera, a reprymenda jaką dostała np. Lewica w sprawie KPO, będzie w porównaniu do nowej sytuacji tylko łagodnym zwróceniem uwagi. Już Hołownia się przestraszył i jednak będzie dziarsko „w tej sytuacji” maszerował w pochodzie skonstruowanym wokół PO 4 czerwca. Lewica też już nie wierzga za bardzo po ostatniej ścieżce zdrowia, jaką przeszła w tzw. „liberalnych” mediach. Wszystko idzie tak, jak miało od początku wyglądać. Hegemon rośnie i jest jeden, a reszta będzie się podporządkowywać.
I powoli wracamy do dawnego trybu. Dwóch starszych, prawicowych panów walczy z sobą od czasu, jak się w 2005 pokłócili o stołki w rządzie, który wówczas wydawał się być „pewny”, bo ideologiczne różnice były pomijalne. A reszta kraju jest w to wciągana pod rozmaitymi, co raz to nowymi, pretekstami. Ktokolwiek z tego chocholego tańca próbuje się wyrwać, zostaje z powrotem zapędzany. I znowu kształt polityki będzie wykuwany tutaj w starciu jednej konserwy z drugą konserwą. Iskry będą się sypać, bo im mniejsze różnice ideologiczne, tym większa nienawiść.
Niektórzy szykują już nawet komory, a inni zwykłe cele. Niektórzy nawet fantazjują o interwencji wojska. Ja powtarzam od lat, w tym starciu, jak już pójdą z  sobą na ostro nie mam zamiaru uczestniczyć. Ktoś potem po tych ultrasach będzie musiał posprzątać, jak już kurz bitewny opadnie. I to wszystko, tak jakby ostatnio mało nam było bitew i szaleństwa politycznego…
Źródło: wpunkt.online
"Znajdzie się komora dla Dudy i Kaczora" - Komora pięknie się zrymowała, i to powinno być tyle w tym temacie!? A robienie z igły widły nie służy Polsce!? Dwaj starsi panowie Tusk z Kaczyńskim grają rolę dobrego i złego policjanta, z tym że co kilka lat zamieniają się rolami, by móc poprzednika wszystkie winy zrzucić!? Ale czy tym razem to wystarczy, bo tak naprawdę już Zuzanny czym nie mają nastraszyć, i na dodatek nie mają nic jej do zaoferowania!? 
01 06 2023 Czy Europę stać na rozwiązanie własnych problemów?
Wielki kontynent obu Ameryk z kilkudziesięciu krajami, dużymi różnicami w poziomie rozwoju i niewielkim historycznie dorobkiem własnej kultury potrafi żyć we względnym pokoju, a Europa z przodującą kulturą musi systematycznie co parędziesiąt lat podlegać totalnym rzeziom. Tak się składa, że po upadku imperium osmańskiego źródłem rzezi europejskich pozostały dwa kraje: Niemcy i Rosja, a co najważniejsze - obydwa mogły zostać skutecznie pozbawione tych możliwości. Niemcy, po przegraniu wywołanej przez siebie wojny były zmuszone do przyjęcia bezprecedensowo surowych warunków w 1919 roku w Wersalu. Wydawało się, że przynajmniej militarnie nie będą w stanie nikomu zagrozić z ograniczoną do 100 tys. Reichswehrą, pozbawioną ciężkiej broni, bez lotnictwa i floty wojennej. Zwycięskie państwa zapomniały tylko o jednym, a mianowicie: jak skutecznie zapewnić wykonanie tych postanowień. Wystarczyło zatem zaledwie dwadzieścia lat, ażeby rozpętały nową światową rzeź przekraczającą wielokrotnie poprzednią. Podobnie było z Rosją, w której zlekceważono reżym bolszewicki, dopuszczając do wielomilionowych morderstw i innych zbrodni, a także siania terroru na całym świecie. A przecież można było mu łeb ukręcić w zarodku, lub zlikwidować, korzystając z okazji polskiego zwycięstwa w 1920 roku. Zamiast tego wpakowano wielkie środki w popieranie skazanych na przegranie carskich generałów. W końcu dopuszczono do zagarnięcia przez Stalina połowy Europy i stworzenia ośrodka terroru i dywersji na całym świecie. Doprowadzono do tego, że jedni przez pół wieku żyli w niewoli, a inni w stałym strachu.
Ale po tych doświadczeniach okazało się, że niczego się nie nauczono, pozwalając na opanowanie Rosji po upadku Sowietów przez reżym nie ukrywający swego bolszewickiego dziedzictwa siejąc wokół zniewolenie, rozbój i morderstwa.
W ciągu jednego wieku nastąpiło trzykrotne popełnienie tego samego ciężkiego grzechu zaniechania środków zaradczych przeciwko zbrodniczej agresji. Na tym tle powstaje pytanie; jakie będą losy Europy w związku z obecną bezradnością w stosunku do bandyckiej napaści na Ukrainie. Już dziś widać w postawie znacznej części kierownictwa europejskiego chęć kapitulacji przed sprawcą, prowokującą następne agresje. Klucz do zapewnienia pokoju znajduje się rękach kilku krajów Europy, posiadających możliwości działania zarówno w strefie materialnej jak i politycznej. Żeby je wykorzystać skutecznie trzeba mieć  wspólny plam działania. Zamiast tego mamy kilka różnych poglądów, do niczego nie zobowiązujących. Dominuje życzenie jak najszybszego zakończenia „awantury”, a co dalej to już nieważne, może uda się odzyskać dostawy tańszej ropy i gazu z Rosji? Na radykalne postawienie warunków pokoju nie ma co liczyć, ale przynajmniej mogą kraje, które zdobyły się na odwagę nazwania spraw po imieniu, zaproponować jakieś rozwiązanie do przyjęcia póki jeszcze jest czas, bo za chwilę może go już nie być.
W Europie brakuje wizji przyszłości kontynentu dostosowanej do ogólnoświatowego trendu tworzenia wielkich układów międzynarodowych. Dominuje niemiecka koncepcja ich własnego państwa w które ma się przekształcić UE. Niemiecki, feldfebelski sposób zarządzania Unią, nie może być kontynuowany, gdyż prowadzi do zniszczenia Europy. Obecna wojna jest, między innymi, efektem tego zarządzania. Stworzenie „nowego oblicza Europy” nie jest już sprawą do wyboru, jest warunkiem dalszej egzystencji i wreszcie może ktoś kto ma wystarczający zasób odwagi i energii weźmie się za walkę o jego wprowadzenie. Przed trzynastu laty nie skorzystano z tragicznego ostrzeżenia, podobnie jak w roku 1944, a przecież już w roku 2011 Polska miała okazję z racji przewodnictwa unijnego do przedstawienia wniosków narzucających się po Smoleńsku. Trudno wprawdzie było oczekiwać tego od rządów PO, ale mogła i powinna była to zrobić ówczesna opozycja. Czynione przez wiele lat narzekania, a nawet oskarżenia obecnych władz UE nie mają twórczej siły niezbędnej dla dokonania zasadniczego przełomu w organizacji Europy. Nie można z tym czekać do końca wojny, ale trzeba się starać, żeby jej zakończenie wiązało się ze zmianą jej oblicza. Trzeba wyrzucić na śmietnik traktat lizboński i powrócić do korzeni europejskiego zjednoczenia. Tym działaniem powinny być objęte wszystkie kraje europejskie, natomiast kraje azjatycko europejskie z Rosją i Turcją na czele mogą uczestniczyć we wspólnocie w określonym zakresie. Europa nie może wiązać się z ich pozaeuropejskimi interesami. Wymagane jest skoncentrowanie się na odrabianiu olbrzymich zaległości cywilizacyjnych istniejących w Europie i likwidacji skutków wojny. Zamiast unijnego bełkotu o „integracji i uprawnieniach mniejszości” trzeba zakasać rękawy i wziąć się do konkretnej roboty przygotowania materialnego i intelektualnego gruntu pod budowę zjednoczonej Europy w duchu jej rodzimej kultury.
Źródło: naszeblogi.pl
Unia sama się rozwali. Problem będą miały tylko te państwa, które przyjęły euro, czyli w istocie walutę niemiecką. Pamiętajmy, że warunkiem wstąpienia do strefy euro było oddanie wszystkich aktywów finansowych do Banku Centralnego we Frankfurcie. W tym także rezerw złota! Będzie więc bitwa o złoto, którego Niemcy tak łatwo nie oddadzą. Polska ma swoje 220 ton złota w NBP o wartości ponad 14 mld zł i Niemcy mogą nam skoczyć...Każdy kraj, który teraz wstępuje do strefy euro w istocie ratuje niemiecką gospodarkę. Przekonali się o tym Chorwaci, stając się w istocie niemiecką kolonią z cenami jak w RFN.... 
28 05 2023 Nieme fortepiany.
Czują, że pali się pod nogami. I dobrze czują. Ale gdzie indziej widzą źródło ognia. Spór o Trybunał Konstytucyjny pokazuje jak bardzo Ziobro umościł się w systemie i nie ma na niego mocnych. Ale nie o to PiS dziś najbardziej się troska. Normalnie, gdybym nie znał mentalu człowieka pisowskiej władzy, cała zagadka z ruchawką wokół TK byłaby banalna do rozszyfrowania. Bo przecież jak nie wiadomo o co chodzi, to wszyscy wiedzą doskonale o co. Dzień w dzień, po pół miliona, a wcześniej po milion euro, za to, że chłopcy od Ziobry nie mogą się porozumieć z kolegami od prezesa. Ale zapłacimy, stać nas. Poza tym, jak to niby wyegzekwują. Mogą sobie nakładać kary jakie chcą, spłynie to po nas jak po, nomen omen, kaczce. Aż w końcu ktoś to wszystko podliczył i wyszło, że rachunek robi się niebezpiecznie wysoki. Należałoby się wreszcie dogadać, bo  w  życiu się z tego nie wygrzebiemy. No i się dogadali. Zmniejszy się liczbę sędziów w TK. Wtedy krytykanci Przyłębskiej będą mogli sobie dalej szczekać, a gdy nowelizacja prezydencka o Sądzie Najwyższym trafi 31 maja przed pomniejszony skład, orzeknie się jak należy. Kaczyński może tego nie dostrzegać, bo jego paradygmat myślowo-ideowy zakorzeniony jest na innej dychotomii podziału, tj. my zbawcy, oni złodzieje, albo my „Solidarność”, oni-ZOMO, etc. Od pieniędzy ma Morawieckiego. Ten jednak doskonale już zdaje sobie sprawę, że dopóki wynik wyborczy jest dla PiS-u niepewny, lub przynajmniej nie tak korzystny jakby sobie tego obydwaj życzyli, trzeba grać. Na to jednak chyba jednak się nie zanosi, nawet mimo najszczerszych chęci i dobrej woli prezesa. Ale sygnał został wysłany. I jak nie do końca maja, to do końca wakacji trzeba będzie to zrobić. A najlepiej jeszcze szybciej, do końca czerwca. Znając pisowską skuteczność względem reformowania wymiaru sprawiedliwości, jest to jak najbardziej realny scenariusz. I wcale nie idzie tu o dodatkowe miliony kary, które co miesiąc są doliczane do rachunku. Gdyby towarzystwu zależało na unijnych pieniądzach, mogliby wystrzelić z tym pomysłem dużo wcześniej i załatwić sprawę w kwartał. Gra idzie o co innego. 
Kaczyński może tego nie dostrzegać, bo jego paradygmat myślowo-ideowy zakorzeniony jest na innej dychotomii podziału, tj. my zbawcy, oni złodzieje, albo my „Solidarność”, oni-ZOMO, etc. Od pieniędzy ma Morawieckiego. Ten jednak doskonale już zdaje sobie sprawę, że dopóki wynik wyborczy jest dla PiS-u niepewny, lub przynajmniej nie tak korzystny jakby sobie tego obydwaj życzyli, trzeba grać na tylu fortepianach, ile akurat wystawiono na scenę. Bo opozycja, choć podzielona i osłabiona, może w końcu wpaść na pomysł, żeby urządzić koncert na czworo lub sześcioro rąk, a tej uwertury żadna pisowska tuba nie zagłuszy. Grana będzie „Oda do radości” Beethovena do spółki z „Marszem pogrzebowym” Chopina. I to tylko z pozoru kakofonia dla obywatelskich uszu. Ton który popłynie z tego wykonania, będzie nader jasny i dźwięczny: PiS chce nas wyprowadzić z Unii. I to robi! Jeśli czegoś PiS się boi, to właśnie takiej narracji, zjednoczonej w jednym i mówiącej jednym głosem opozycji. A jeśli opozycja może się czegoś uczepić razem jak pijany płotu, to właśnie tego. Niestety, z niewiadomych dla mnie przyczyn, wciąż tego nie robi. Tzn. może i robi, ale nie razem i nie dość mocno, patrz: marsz czerwcowy Platformy. Te i inne partyjne i społeczne wydarzenia są idealnym miejscem, żeby na jednej trybunie posadzić wszystkich przewodniczących, którzy wysłaliby społeczeństwu jasny przekaz. Tylko jeden. Ale za to uzgodniony, doprecyzowany, z podziałem na role. A później należałoby to powtórzyć gdzie się da w tej samej obsadzie. Nie jest to znowu zbyt ambitne zadanie, tak logistyczne jak i intelektualne, ale nadal przerasta wszystkich, od prawa, przez prawo-centrum do lewa.
Wiecie już, czemu PiS-owi tak się spieszy? Bo wie, że jak wszystkie fortepiany zagrają, to ta piekielna muzyka może ich finalnie zgubić. Żadne tam kary, wstrzymanie dotacji, groźby czy zły pijar. Ludzie usłyszą prawdę i to od wszystkich naraz. Należy więc poprzewracać partytury i wytrącić dyrygentom smyczki póki nie jest za późno. I o to właśnie gra idzie z Przyłębską i Trybunałem. Nikt w PiS-ie nie przejmie się nawet na sekundę tokowaniem prawników i uczonych w pismach, że tak się nie godzi, bo to wszak organ konstytucyjny, i zmieniać jego składu nie godzi się inaczej niż Konstytucją. Nie takie rzeczy robili, i włos im z głowy nie spadł, a jak wiadomo od samego prezesa, Konstytucja, to taka, cieniutka książeczka. Zawsze można napisać sobie nową. Wcześniej jednak trzeba wygrać wybory i zmontować koalicję. A jak się nie da, to podkupić z opozycji ilu się da. I wtedy można już największe numery świata. 
Źródło: wpunkt.online
Z Morawieckim nawet Kaczyński nie wygra!? Pokonał Szydło, i bez żadnego zaplecza politycznego został premierem!? Pytanie kim on jest!? 
22 05 2023 Kreml chce wyłudzić od Polski 750 miliardów dolarów. „To Rosja będzie płacić, nie my” - mówi wiceszef MSZ.
W przestrzeni publicznej pojawiły się doniesienia nt. ostatniej wypowiedzi - w zasadzie kuriozalnych żądań - jakie przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin formułuje pod adresem Polski. Mowa o odszkodowaniu - od Polski dla... Rosji. Nie byle jakim, bo Wołodin domaga się z tego tytułu 750 miliardów dolarów. I tu pojawia się zasadnicze pytanie - za co? Zdaniem kremlowskiego polityka, tyle nasz kraj jest winien za "wyzwolenie spod faszystowskiej okupacji". A czy to nie było czasem tak, że z jednej okupacji, wpadliśmy pod drugą...? Cóż, widocznie nie tylko nasz zachodni sąsiad próbuje budować historię na nowo - według własnego "widzimisię'. 
Pieniądze, o których napisaliśmy wyżej, to jednak nie wszystko. Zdaniem Wołodina, Polska "powinna zwrócić Rosji zarówno odzyskane terytoria po II wojnie światowej, jak i środki wydane na nie w latach wojny i powojennych". Przedstawiciel reżimu pokusił się również o stwierdzenie, jakoby nasz kraj istniał "tylko dzięki Rosji". Goszczącego dziś na antenie Radia ZET, Pawła Jabłońskiego, wiceministra spraw zagranicznych, zapytano o właśnie te żądania Kremla wobec naszego kraju. „Trudno zaszczycać tego rodzaju bzdury oficjalną odpowiedzią” - skwitował na wstępie polityk. "Mogę powiedzieć tyle, Wołodin też wątpię, żeby nie znał historii, ale on prawdopodobnie zdaję sobie sprawę z tego, że to Rosja będzie musiała zapłacić za zbrodnie, których dopuszcza się na Ukrainie, i to sumy wielokrotnie większe" – przyznał Jabłoński. Przypominając fakty historyczne, wskazał, że to właśnie "Polska utraciła po II wojnie światowej ogromną część swojego terytorium na rzecz Związku Sowieckiego", dodając, że "dzisiaj tam są inne państwa, nikt w Polsce tego nie kwestionuje". Jego zdaniem, to "Rosja podważa granice i to Rosja będzie płacić za to, co zrobiła na Ukrainie, nie Polska".
Wiceszef MSZ przyznał jednak jasno, że należy spodziewać się samych najgorszych rzeczy, jeśli chodzi o stronę rosyjską. Dodał, że "będą padały pewnie bardzo ostre słowa". "Być może nawet podwyższą nam tę kwotę. Może nawet 10 razy tyle" – ocenił. Wiceminister spraw zagranicznych przypomniał ponadto, że globalnie mamy zamrożone w tej chwili ok. 300 mld rosyjskich rezerw i aktywów. Te pieniądze muszą być przeznaczone na pomóc Ukrainie, odbudowę Ukrainy, pomoc państwom, które Ukrainę wspierają. To się wydarzy – powiedział Paweł Jabłoński.
Źródło: niezalezna.pl
A oto dobrodziejstwo jakie przyniosło nam wyzwolenie przez sowietów!? Na jaką kwotę okradli Polskę Sowieci W 1946 r. była to już kwota 667 mln. dolarów, szkody powstałe z tytułu wandalizmu żołnierzy Rosyjskich w czasie dokonywania rabunków wyniosły ponad 292.5 mln. dolarów co łącznie w przeliczeniu na dzisiejszą wartość, jak podają dostępne źródła, daje nam niebagatelną kwotę ponad 54 miliardy dolarów nie licząc odsetek.
Tysiące sztuk bydła, maszyny z urządzeniami przemysłowymi, setki składów kolejowych pędzących w głąb ZSRR. Taki obrazek był widokiem codziennym w 1945 r – 1950 r. Przeczytajcie jak nas ograbiono. 10 stycznia 1945 r. Rada Komisarzy Ludowych ZSRR wydała rozporządzenie, na mocy którego prawnie sankcjonowano grabież na niespotykaną skalę majątku stanowiącego tzw. zdobycz wojenną. Na realizację grabieży nie trzeba było długo czekać. Gregorij Żukow meldował Stalinowi w 1945r. o zdobyciu przez Armię Czerwoną kompletnie wyposażonych fabryk znajdujących się w takich miejscowościach jak : Łódź, Bydgoszcz, Radom, Gliwice i wielu innych miejscowościach, wyzwalanych przez Armię Czerwoną, ale także i Wojsko Polskie. Stalin wówczas nakazał demontowanie wszelkich urządzeń przemysłowych, znajdujących się w fabrykach i zakładach na terenie wyzwalanej Polski, powołując do tego celu, na wniosek Żukowa, Komitet Specjalny. Żołnierze rosyjscy zachowywali się na terenie Polski jak na podbitym terytorium grabiąc i rabując po drodze wszystko, co tylko stanowiło jakąkolwiek wartość.
Grabiono skutecznie i to prawie do zera majątki ziemskie, dwory, magazyny, sklepy, maszyny rolnicze, artykuły spożywcze, paliwo, paszę, bydło i inne przedmioty ,które udało się ukraść. Opornych Polaków broniących swego mienia po prostu zabijano lub aresztowano i wysyłano setkami na Sybir.Ponieważ grabieże rozwijały się bardzo szybko na niespotykaną dotąd skalę dlatego też celem  ich planowego działania Sowieci powołali tzw. bataliony robocze liczące około 50 osób, które tworzyły np. poganiaczy bydła czy mobilne transporty do wywozu zrabowanego z terenu Polski mienia. Powołano łącznie 500 takich batalionów. Paradoksem niech będzie fakt, że właśnie tę zrabowaną z Polski żywność Rosja nam wysyłała jako ich pomoc dla odbudowy naszego kraju, podobnie było w przypadku maszyn i urządzeń do fabryk i zakładów, za to wszystko musieliśmy słono płacić!? 
21 05 2023 Kariera Izy Leszczyny.
Karierę polityczną w PRL-u mógł zrobić każdy głupek – pod warunkiem, że zapisał się do PZPR. Jednak do znalezienia się w gronie politruków z pierwszych stron Trybuny Ludu potrzebny był przypadek i „kop w górę”. Nie inaczej było i nadal jest w Platformie Obywatelskiej – poprzedniczki „jedynie słusznej partii” – gdy niezwykłe kariery polityczne zrobiły kompletne miernoty. Takie jak Zembaczyński, Tomczyk, Brejza, Kierwiński, Kidawa, Budka, Kowal, Poncyliusz, Kluzik- Rostowska. Wystarczyło, że członek PO opluł PIS i Kaczyńskiego – i już otrzymał kopa w górę od swojego führera. Jednak kariera Głównej Ekonomistki PO znacznie różni się od wyczynów takiej Jachiry – która z podwórkowych teatrzyków trafiła na scenę Sejmu RP – oczywiście z listy Koalicji Obywatelskiej! Bo nie wspomnę o karierach towarzyszy Włodzimierza czy Leszka, którzy nie muszą się dziś tłumaczyć z umacniania sojuszu z ZSRR i z nienawiści do Polaków. Historia niektórych „kopów w górę” w III RP nadaje się na scenariusz nowej „Kariery Nikodema Dyzmy” i jest nią niewątpliwie kariera Izy Leszczyny. Ta skromna nauczycielka języka polskiego ze szkoły podstawowej numer 50 w Częstochowie - nadal uczyła by dzieci abecadła, gdyby nie światła rada jej koleżanki z ZNP. Iza dość dawno temu zwierzyła się swej koleżance z ZNP, że jej marzeniem jest stanowisko kierowniczki w szkole podstawowej nr 50 w Częstochowie. Koleżanka z ZNP sprowadziła jednak Izę na ziemię, mówiąc: „W szkolnictwie ty Iza kariery nie zrobisz, bo podpadłaś Broniarzowi za nieobecność na strajku. Broniarz cię ani popchnie, ani nie obroni! Zapisz się Iza lepiej do Platformy, to może Kierownik kiedyś cię dostrzeże i popchnie w górę…”.
Słowa koleżanki z ZNP okazały się prorocze, za które nota bene - Iza odwdzięczyła się swej koleżance, gdy już dostała „kopa w górę” od Donalda Tuska. Stało się to wtedy, gdy Kierownik Tusk przybył z gospodarską wizytą do Częstochowy w otoczeniu dworzan z Vincentem z Bydgoszczu na czele. W czasie spotkania z aktywem partii obywatelskiej, głos zabrał ów Vincent ujawniając w tajemnicy, że w budżecie teoretycznego państwa Donalda Tuska „pieniędzy nie ma i już nie będzie”. W czasie zadawania pytań – świeżo wciągnięta na członka Platformy Iza pozwoliła sobie bezczelnie nie zgodzić się z Vincentem mówiąc, że ma plan wyciągnięcia Polski z tarapatów finansowych: „Wystarczy tylko zorganizować loterię paragonową i kasa wpłynie do budżetu, panie Vincencie z Bydgoszczu!”. Był to rok 2013, gdy na skutek nałożonej przez Unię klauzuli największego deficytu - zamrożone były płace w budżetówce a Iza zarabiała 2300 brutto - podczas gdy w pieczarkarni w okolicach Częstochowy płacono zaledwie 4 zł/godzinę. W sklepie osiedlowym można było jednak „na zeszyt” nabyć, co tylko dusza zapragnie i oczywiście – bez paragonu! Kiedy więc zasiadający za stołem prezydialnym Kierownik Tusk usłyszał słowo o kasie, która może trafić do budżetu – od razu zapisał sobie na karteczce nazwisko Izy - świeżo wciągniętej na członka Platformy…
Kiedy po paru tygodniach na adres Izy przyszła koperta z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, opatrzona godłem Rzeczypospolitej – radości Izy nie było końca! Był szampan radziecki, chipsy a nawet – nie zakazany wówczas murzynek! Przybyła na tę radosną okoliczność koleżanka Izy z ZNP nie omieszkała jednak przypomnieć Izie, desygnowanej na wiceministrę u Vincenta z Bydgoszczu – komu zawdzięcza „kopa w górę”. Honorowa Iza zapewniła jednak koleżankę z ZNP, że jeszcze się jej kiedyś odwdzięczy:
- A jakim poruszasz się samochodem? – zapytała Iza koleżankę z ZNP
- To nie wiesz Iza, że mam starego Lanosa, który więcej czasu spędza w warsztacie niż na drodze?
- A co powiesz o najnowszym Oplu Insygnia? – odpowiedziała Iza z tajemniczym (niczym Mona Lisa) uśmieszkiem na ustach, popijając radziecki napój…
- Takie cuda, to się nie zdarzają w tym życiu… - jeszcze na trzeźwo odpowiedziała koleżanka z ZNP.
A jednak ten cud się zdarzył! Prezes Rady Ministrów Donald Tusk powołał z dniem 11 kwietnia 2013 r. Izę Leszczynę na stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Finansów i to mimo tego, że Vincent z Bydgoszczu rzucał Izie kłody pod nogi. Nieustępliwa Iza, pracując nocami w zaciszu swego gabinetu w MF, gdzie z poradnika „Ekonomisty –amatora” nauczyła się podstawowych pojęć – takich jak dochód, zysk, aktywa, czy manko – doprowadziła w końcu do wprowadzenia loterii paragonowej. Główną nagrodą w tej loterii był samochód Opel Insygnia – zapowiedziany już swojej koleżance z ZNP.
I już wtedy – przynajmniej dla jej koleżanki z ZNP - stało się jasne, że Iza z gęby cholewy nie zrobi! Iza doprowadziła także do tego, że przeszkadzający jej w ciężkiej pracy dla Ojczyzny Vincent z Bydgoszczu - w dniu 27 listopada 2013 został odwołany ze stanowisk wicepremiera i ministra finansów! Zapamiętajmy tę datę, gdyż właśnie z tym dniem rozpoczęła się błyskotliwa kariera Głównej Ekonomistki Platformy Obywatelskiej, której świeże spojrzenie kompletnej dyletantki pozwoliło uratować finanse teoretycznego państwa. Państwa stworzonego przez jej pryncypała Donalda Tuska....
Dziś już nikogo nie zaskoczą ekonomiczne teorie Izy, która cieszy się pełnym zaufaniem führera, jako niekwestionowana Główna Ekonomistka PO. Teorię Izy, że inflacja natychmiast zniknie, gdy Platforma wygra wybory – potwierdził już ekspert Grabowski, doradzający führerowi. Wystarczy przecież zlikwidować 500+, 13-tki i 14-ki dla emerytów i z dniem 1 stycznia 2023 wprowadzić walutę euro w przeliczeniu 5 zł =1 euro, by ludzie rzucili się na zapowiadane przez „Jurnego Stefka” mirabelki i szczaw na nasypach! Bo przecież w walce führera Platformy Obywatelskiej o władzę - Polska i Polacy się nie liczą: liczy się tylko demokracja na germański wzór. Iza zapytana, skąd Platforma - przeciwna 500+ znajdzie pieniądze na 800+ odpowiedziała, że „demokracja nie ma ceny”. I to jest bardzo słuszna koncepcja ekonomiczna Platformy Obywatelskiej. Polska bowiem może zbankrutować, byleby Niemcy Polską rządzili a Polacy powrócili do zbiorów szparagów u niemieckich bauerów. Wtedy Iza Leszczyna dostanie kolejnego kopa w górę: otrzyma godne jej stanowisko zastępcy gauleitera na Polskę – czyli na pozycję znacznie wyższą, jaką kiedyś stracił Vincent z Bydgoszczu…
Źródło: niepoprawni.pl
Dlaczego ja cały czas myślę że to też dotyczy PiS-u oczywista oczywistość, należy zmienić tylko nazwiska!? Dla mnie PiS i PO to jedno wielkie zło, i im szybciej ich się pozbędziemy tym lepiej będzie dla nas!? !? Jeden szkolony w Moskwie drugi w Berlinie!? Zamiast pracować dla dobra Polski i jej mieszkańców nogi sobie podkładają, ba jeden drugiemu robi na złość!? Mam nadzieję że następnych wyborów już nie przetrwają, i wreszcie ktoś ich rozliczy!?
14 05 2023 "Programowy Ul" partii Kaczyńskiego. PiS zostawia Tuska i opozycję w tyle.
Prawo i Sprawiedliwość rusza w samotny wyborczy marsz po trzecią kadencję, zostawiając zdecydowanie w tyle całą opozycję, na czele z Donaldem Tuskiem. Choć konwencja programowa zdecydowanie nie jest PR-owym majstersztykiem, a sztabowcy, zdaje się, zapomnieli, jak robi się zwycięskie konwencje, to event ten pokazuje, że partia władzy nie przespała politycznej zimy i jest gotowa do wyborczego wyścigu, będąc wciąż po blisko 8 latach rządów zdecydowanym faworytem. Na "Programowy Ul", jak sztabowcy partii rządzącej nazwali ten polityczny event, nie zostali zaproszeni jednak zwykli ludzie, którzy chcieliby być może wejść z ulicy i zadać kilka istotnych pytań najważniejszym dziś osobom w państwie. Ten "PiS-owski ul" został skrupulatnie wyselekcjonowany, a do roli "pszczół" zaproszeni zostali w zasadzie tylko i wyłącznie partyjni działacze, którzy przyjechali do Warszawy zarówno ze wschodu, jak i zachodu Polski. Powiatowi pełnomocnicy wysłali w minionym tygodniu niezliczone ilości SMS-ów, prosząc w nich m.in. o deklaracje uczestnictwa najpóźniej do środy 10 maja, zabranie ze sobą dowodu osobistego oraz pełną mobilizację, gdyż — jak podkreślano — "czas na organizację jest bardzo krótki". Zadając tym samym kłam publicznym zapewnieniom, że konferencja programowa, która pierwotnie miała odbyć się za półtora miesiąca, nie została z przyczyn politycznych przyspieszona.
Zabrakło wiatru "dobrej zmiany". Największy kłopot jednak w tym, że prócz ładnych obrazków, efektownych spotów filmowych, odtwarzanych przy muzyce Vivaldiego, co wywołało nieskrywany uśmiech na twarzy samego prezesa Kaczyńskiego, to zdecydowanie zabrakło treści, obietnic czy konkretnych deklaracji, które stałyby się następnie tematem politycznych dyskusji. Nie padło w zasadzie ani jedno zdanie, które należałoby zapamiętać i które zapamiętaliby sympatycy Prawa i Sprawiedliwości. Tutaj sztabowcy PiS wręcz polegli, zapominając, że nie obrazki, a konkretne obietnice i programy oraz autentyczność sprawiły, że Polki i Polacy uwierzyli przed ośmioma laty w wiatr "dobrej zmiany". Tego "czegoś" zabrakło zarówno w wystąpieniu premiera Mateusza Morawieckiego, jak i byłej premier Beaty Szydło oraz w przemówieniu otwierającym konwencję programową samego Jarosława Kaczyńskiego. Choć trójka najważniejszych dziś polityków PiS została powitana niczym zawodnicy MMA, zmierzający przed walką do "klatki", to w ich wystąpieniach biły po oczach znane dobrze ogólniki, obraz Polski pod rządami Zjednoczonej Prawicy mlekiem i miodem płynącej, skuteczności w rządzeniu oraz powszechnego dobrobytu i doganiania w majętności takich unijnych krajów jak Portugalia, Grecja czy w niedalekiej przyszłości Włoch, Wielkiej Brytanii i Niemiec.
My doprowadziliśmy do — użyję tutaj słów łagodnych — naprawy naszej demokracji. Bo demokracja to rządy narodu, obywateli. (...) Ich istotą jest wyłanianie władzy w procesie wyborczym, który ma charakter konkurencyjny — mówił prezes PiS.
— Tylko te wybory (...) mogą być aktem demokracji, ale mogą być także aktem manipulacji. Kiedy są aktem manipulacji? Kiedy w trakcie kampanii wyborczej obiecuje się coś, czego nie ma się zamiaru realizować, albo nawet ma się zamiar, ale się nie umie — dodał Kaczyński, wzbudzając śmiech na sali.
Myśmy zapowiedzieli wiele. Mieliśmy program, wielki program. I mogę uczciwie powiedzieć, że myśmy ten program zrealizowali, nadaliśmy demokracji właściwy sens — oświadczył prezes PiS, dodając, że mimo epidemii COVID, wojny na Ukrainie i "Putininflacji" to okres wręcz dobrobytu i sukcesu. W przemówieniu Kaczyńskiego nie padło ani jedno zdanie, które odnosiłoby się do wielkich afer, nieudanych inwestycji, chaosu w wymiarze sprawiedliwości czy politycznego zepsucia polityków Zjednoczonej Prawicy. Tych tematów nie ma i w wyścigu wyborczym o kolejną kadencję być po prostu nie może. Podczas wystąpień Kaczyńskiego, Morawieckiego, czy Szydło ani razu nie wspomniano także o koalicjantach Prawa i Sprawiedliwości, których zabrakło na konwencji. Liderzy PiS sprawiali za to wrażenie, że nie zamierzają w ogóle przejmować się kłopotami z Suwerenną Polską i ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro. Wszystko to, co się działo w sobotę, wskazywało wręcz na to, jakby PiS już wiedziało, że w tym wyścigu o kolejne cztery lata w ławach rządowych będzie szło samotnie, mając przeciwko sobie nie tylko opozycje z Donaldem Tuskiem na czele, ale i także kolegów z koalicji. Kiedy PiS odkryje karty, a prezes Kaczyński ogłosi "miód programowy"? Pierwsze konkrety mają zostać ogłoszone w niedziele, w drugi dzień konwencji. Oby tylko nie zrobiło nam się za słodko z tej "słodyczy", jaką władza na okres wyborczy dla nas wszystkich przygotowała.
Źródło: onet.pl
Co nam z ula, pełnego trutni!? Nie rozumiem co ludzie widzą w Kaczyńskim, że tak go popierają, przecież on na niczym się nie zna!? Czy naprawdę tak trudno jest wybrać nowego prezesa TK, ponoć w Polsce nie ma dyktatury!?
Same sukcesy, zrobiliśmy, dokonaliśmy, przeznaczyliśmy, wsparliśmy i padają kolejne miliardy złotych, ba nawet ich setki, tak jakby budżet państwa był z gumy!? Chwalipięty zapominają dodać żeby dać musieli nam biednym żuczkom zabrać kilkakrotnie więcej, jednym słowem dali złotówkę a zabrali pięć złotych!? Czy zatem jest to sukces rozdawnictwa, czy sukces największej grabieży narodu po 1989 roku!? 
12 05 2023 Scholz, Grodzki i liberum veto.
Dziś, trudno oczekiwać nieznajomości bieżącej sytuacji w Unii Europejskiej od kogoś w polityce światowej zorientowanego w stopniu jaki zapewnia śledzenie mediów. Oczywiście chodzi o dążenie Niemiec do takiej reformy Unii, która zapewniałaby im przekształcenia jej w superpaństawo pod ich hegemonią. Twierdzenie Scholza, iż potrzebna jest reforma systemu głosowania w Radzie UE, by więcej decyzji mogło zapadać większością kwalifikowaną brzmi na pozór niewinnie i można się w uzasadnieniu takiego wymogu odwołać do demokracji. Scholz dosłownie tak swe żądanie sformułował: "Potrzebujemy więcej decyzji Rady UE, które będą zapadać kwalifikowaną większością - np. w polityce zagranicznej, podatkowej. Będę starał się przekonać moich parterów w radzie co do tej sprawy. Sceptykom chciałbym powiedzieć: to nie jednogłośność czy 100-proc. poparcie wszystkich decyzji daje największą legitymację demokratyczną. Wręcz przeciwnie - to właśnie walka o większość i sojusze cechują nas jako demokratów. Poszukiwanie kompromisów, które uwzględnią interesy mniejszości, jest właściwym działaniem. To odpowiada naszemu wyobrażeniu o liberalnej demokracji. Ta retoryka jest kalką wszystkich tego rodzaju inicjatyw które zawsze zmierzały w jednym kierunku, mianowicie, ku zapewnieniu silniejszemu nałożenia kagańca słabszym. Tak praktykowano demokrację w Sowietach, gdzie jej istota polegała na zamknięciu ust każdemu kto się nie zgadzał z porządkiem narzuconym przez WKP(b) czyli przez komunistów, a w istocie przez Stalina. To się nazywało po jego śmierci kultem jednostki. Hitler – musimy stale odnosić się do sowieckiego i narodowosocjalistycznego „porządku” – też uprawiał kult jednostki, ale o tyle uczciwiej niż Stalin i obecnie w Unii walczący o demokrację czyli o dominację Niemiec Scholz, że o demokracji ani chciał słyszeć, stawiając sprawę jasno w powszechnie uznawanym sloganie: ein Volk, Reich, ein ein Führer . Dokładnie tak chce widzieć Europę Scholz i może nawet większość Niemców. I to wcale nie powinno dziwić, bo tak było w historii, przynajmniej od czasów bismarckowskich, a może wcześniej.
Nie można się też dziwić politologowi austriackiemu Ronaldowi Borazonowi, który twierdzi, że Polska czyni dziś wielkie wysiłki, aby sprowokować rosyjski atak i tym samym zemścić się na tym kraju za pomocą NATO w trzeciej wojnie światowej. To jest tekst, na który zapotrzebowanie zgłosiła Rosja, gdyż Europejczyk, obojętnie jakiej orientacji, świadom jednak gdzie żyje, nie może oczekiwać, że jakiekolwiek odpowiedzialne za swoje publikacje medium europejskie będzie rozsiewało tak głupie i wręcz podpowiadające agresorowi nie tylko Polsce zagrażającemu, ale całej wspólnocie europejskiej, co ma czynić by osiągnąć swe zaborcze cele. Zupełnie inna sprawa to wypowiedź marszałka Senatu pan Grodzkiego w odpowiedzi na apel Scholza o zniesienie zasady jednomyślności: Dyskusja na ten temat może być ciekawa, bo jeśli spojrzymy do jakiej tragedii doprowadziło nasz kraj liberum veto, czyli finalnie do rozbiorów i zniknięcia z mapy, to niewątpliwie pogłębiona dyskusja na temat zasady jednomyślności może się odbyć, ale jak znam młyny Unii Europejskiej, nie będzie to szybko i będzie poddane dogłębnej dyskusji - zaznaczył marszałek Senatu.
Czynienie z liberum veto bezpośredniej przyczyny upadku I Rzeczypospolitej jest dużą nieścisłością historyczną, gdyż o ile to nadużycie szlachty osłabiało kraj, to jednak jego upadek i rozbiór był wyłącznie dziełem jego sąsiadów, którym, przynajmniej jednemu, akompaniuje dziś marszałek polskiego Senatu, podobnie jak zaborcom akompaniowało kilku możnowładców polskich. Oni w zamian za swe fortuny, za co dziś ktoś podobnie czyni ujawni chyba dopiero historia. Warto tu przypomnieć nie tylko panu marszałkowi, że w momencie rozbiorów Polska weszła już na drogę reform – Konstytucja 3 Maja – podczas gdy w tym czasie Prusy były najbardziej zacofanym krajem w Europie, a Rosja wprost skansenem korupcji i ucisku poddanych. Nie lepiej było w Austrii.
Porównywanie liberum veto do obrony jednomyślności w Radzie Unii Europejskiej jest wyjątkowym mataczeniem, gdyż jednomyślność ma właśnie uchronić wspólnotę europejską przed ewentualnością pojawienia się kogoś, kto zdoła skaptować sobie odpowiednią klientelę i narzucić reszcie swą wolę. Przecież przykład Hitlera może w tym przypadku ujść uwadze tylko zdecydowanego ignoranta. Albo polityka dla którego ważna jest władza jako taka, a nie dobro ogółu. Hitler tak myślał obejmując rządy jak i wtedy, gdy kończył je w bunkrze pod Kancelarią Rzeszy. Naród miał w pogardzie. Polityk nie powinien o tym nigdy zapominać.
Profesor Bogdan Musiał widzi to nieco korzystniej dla tamtych i obecnych wrogów Polski, ale ważna jest podkreślona przez niego analogia Polski końca XVIII i Ukrainy dzisiaj oraz stanowiska mocarstw dzisiaj sięgających po nieograniczoną władzę, nad Europą. Dlatego cytatem z jego wypowiedzi podsumuję te wywody: To porównanie nie ma sensu. Liberum veto owszem, było szkodliwe, ale odnosiło się do prawodawstwa Rzeczpospolitej. Problemami ówczesnej szlachty były warcholstwo i korupcja. To doprowadziło, oprócz interwencji mocarstw, do zguby narodowej i zaborów. W przypadku zasady jednomyślności, Olaf Scholz chce uczynić z Niemiec głównodowodzącego na arenie europejskiej. Tymczasem to Berlin szkodził Ukrainie, dogadując się z Moskwą ws. kontraktów gazowych - najpierw Angela Merkel, a później przez chwilę tę politykę partnerstwa z Rosją kontynuował Olaf Scholz. Niewątpliwie zniesienie zasady jednomyślności będzie niekorzystne dla Polski i wszystkich państw regionu Europy Środkowo-Wschodniej, bo Niemcy i Francja będą mogły narzucać swoje rozwiązania. I to marszałek Grodzki akurat powinien wiedzieć. A propos rady danej marszałkowi przez profesora Musiała, warto pamiętać, że ludzie totalnej pamiętają o swoich interesach, a nie o interesach kraju, któremu winni służyć.
Źródło: niepoprawni.pl
Dziś boimy się jeszcze bardziej jak za komuny. I to jest mistrzostwo świata. Jak na razie nie widzę żadnej różnicy pomiędzy tym co robiła Platforma a co robi PiS. Tusk był w epoce Gierka a Kaczyński cofnął się do Gomułki. PZPR jak mi Bóg jest miły znowu przy władzy. Z ta różnicą że w PZPR była jednomyślności a w PiSie jest dyktatura i powszechne mściwosierdzie panuje.
08 05 2023 „Borys Budka skompromitował się podwójnie”. Premier o żałosnym fejku wiceszefa PO.
- Mentalność części elit Platformy Obywatelskiej to lekceważenie i rechot wobec prostych spraw, wobec zwykłych, codziennych problemów - powiedział premier Mateusz Morawiecki w najnowszym podcaście. W swoim ostatnim podcaście premier Matusz Morawiecki podzielił się ze słuchaczami przemyśleniami na temat nowego serialu Netflixa pt. "Awantura", którego - jak powiedział - "parę odcinków" obejrzał. "+Awantura+ to symbol zmian w społeczeństwie amerykańskim, w którym dorastają kolejne pokolenia imigrantów z różnych rejonów Azji, Korei, Japonii, czy Chin" - zauważył premier. Odnosząc się wprost do fabuły serialu "Awantura" premier stwierdził: "przez lata wkładano nam do głowy, że na świecie toczy się walka klas, w której podporządkowani muszą chwycić za broń i pogonić wrednych kapitalistów. Tymczasem w tej nowej opowieści podporządkowani nie tylko nie mają siły i nadziei na zmianę". "Jest na odwrót. To elita, czy część elity znęca się nad nimi jeszcze bardziej, pokazując im, każdego dnia miejsce w szeregu upokarzając i ośmieszając" – opisywał Morawiecki.
Przytoczył jedną ze scen serialu, w której "horrendalnie bogata bohaterka maluje na samochodzie chłopaka napis 'I am poor' (jestem biedny). Nie dość, ze życie daje mu w kość, to jeszcze ktoś z góry traktuje go, jako gorszy gatunek człowieka. Jakby stan posiadania decydował o jego godności" - relacjonował premier w swoim podcaście. Według premiera "niestety jest w tej historii coś, co znamy z Polski". Morawiecki nawiązał do wpisu na Twitterze byłego szefa Platformy Obywatelskiej Borysa Budki; jak powiedział premier "zdjęcie przedstawia grupę urzędników, którzy przecinają wstęgę przed tzw. toi toi-em - plastikową toaletą". "Dla tego pana przewodniczącego Platformy Obywatelskiej to oczywiście powód do śmiechu (...). Oczywiście samo zdjęcie to fotomontaż. Żadni politycy PiS nie robili otwarcia plastikowej toalety" – wyjaśnił premier.
Szef rządu dodał, że "Pan Borys Budka, bo o nim tu mowa, skompromitował się podwójnie". "Nie tylko zamieścił fake newsa, ale znowu pokazał prawdziwą mentalność części elit Platformy Obywatelskiej, a ta mentalność to lekceważenie i rechot wobec prostych spraw, wobec zwykłych, codziennych problemów" – stwierdził Morawiecki. Premier przyznał, że według narodowego spisu powszechnego wiele polskich rodzin nie ma dostępu do wielu podstawowych usług. "To setki tysięcy ludzi, a więc Pan Borys Budka ma tysiące powodów, żeby sobie dowcipkować. A prawda jest taka, że to jest efekt wieloletniego zaniedbania inwestycyjnego w Polsce lokalnej, efekt braku naprawy finansów publicznych" –  wskazał Morawiecki. Jego zdaniem Platforma Obywatelska od samego początku "lekceważyła ludzi, których życie nie jest usłane różami". "Zabierz babci dowód, niech nie głosuje na Prawo i Sprawiedliwość. Pamiętacie to hasło? W domyśle chodziło o to, że babcia jest za głupia na demokrację i nie wybierze tak, jak należy. A prawda znowu jest zupełnie inna: niech ta nasza przysłowiowa babcia wybierze tak, jak jest w jej najlepszym interesie. Ona już dobrze wie, co stało się w ostatnich latach" –  stwierdził Morawiecki.
Zdaniem Morawieckiego w liberalnym państwie PO jest trochę tak, jak w serialu "Awantura". "Są ludzie, którzy odnoszą sukcesy, wspinają się po drabinie rozwoju społecznego, ale nie obowiązuje ich zasada solidarności. Kto wejdzie wyżej, wciąga drabinę za sobą, zamiast podać rękę i pomóc tym, którzy są niżej" – zwrócił uwagę premier. "Polecam zatem wszystkim politykom PO obejrzenie serialu 'Awantura'. Mogą się w nim przeglądać jak w lustrze. Może coś zrozumieją, może na zakończenie znajdą jakąś drogę wyjścia z tej pułapki, w którą wpakowali Polskę, bo jestem głęboko przekonany, że ten podział społeczny, jaki mamy, że ta nasza polska awantura to jest właśnie spuścizna neoliberalnych rządów PO" - ocenił premier. Jednocześnie wyraził nadzieję, że uda się ten podział zasypać jak najszybciej. "Więcej sprawiedliwości, więcej równości, więcej solidarności tego życzę nam wszystkim" - powiedział Morawiecki. 
Źródło: niezalezna.pl
Mości Jaśnie Wielmożny Panie może zechcesz nam szarym żuczkom wyjaśnić: "Kim Pan jest panie Morawiecki, że zostaje Pan ministrem niezależnie od wyniku wyborów, wygryza ministra finansów, ministra skarbu, a nawet panią premier? Skąd ma pan parasol ochronny tak skuteczny, że bez właściwie żadnego politycznego zaplecza wygrywa Pan wojenki z Ziobrą, Szydło i Szałamachą a totalna opozycja i media z prawa i lewa traktują Pana ulgowo?
Dlaczego zarówno Schetyna jak Kaczyński typują Pana na ministra”? Zapytał 6 grudnia 2017 na blogu lorem ipsum,No i nie zdążył senior Morawiecki rozliczyć otrzymanych pieniędzy ze zbiórek na Solidarność Walczącą !? Tajemnicę GetBacku zabrał ze sobą!? Czy rola jaką pełnił tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, była podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold? Nigdy wiarygodnie nie wyjaśniono co stało się z 80 milionami złotych, które wrocławska Solidarność podjęła z banku 3 grudnia 1981 roku, tuż przed wprowadzeniem przez Jaruzelskiego Stanu Wojennego. Morawiecki senior też w tym maczał palce!? 
06 05 2023 Trzeba ustrzec dzieci przed szkodliwymi, lewackimi fundacjami. Czarnek: „Czas postawić tamę”.
- Trzeba postawić tamę temu pochodowi neoliberalnemu, który przeszedł przez instytucje kultury, uniwersytety, ale nie wszedł jeszcze do szkół. Na Zachodzie budzą się i zaczynają tego zakazywać. Zaczynają zakazywać promocji np. homoseksualizmu, promocji LGBT, zaczynają absolutnie blokować seksualizację dzieci, jak np. na Florydzie - mówił szef MEiN Przemysław Czarnek odnosząc się do projektu ustawy ws. inicjatywy „Chrońmy dzieci”. Chodzi o projekt nowelizacji Prawa oświatowego, dotyczący zmian w zakresie działalności prowadzonej przez stowarzyszenia i inne organizacje, których celem statutowym jest działalność wychowawcza albo rozszerzanie i wzbogacanie form działalności dydaktycznej, wychowawczej, opiekuńczej i innowacyjnej szkoły lub placówki. W projekcie przewidziano wyłączenie możliwości działania stowarzyszeń i organizacji, które chcą na terenie przedszkoli i szkół podstawowych "promować zagadnienia związane z seksualizacją dzieci". - "To jest moment, kiedy trzeba postawić tamę temu pochodowi neoliberalnemu, który przeszedł przez instytucje kultury, uniwersytety, ale nie wszedł jeszcze do szkół. Polska "jest w sytuacji, że jeśli dzisiaj postawimy tamę, to ustrzeżemy nasze dzieci przed takimi fundacjami, które promowane są przez Trzaskowskiego, Jaśkowiaka, Dulkiewicz czy innych prezydentów PO". Przypomniał, że obywatelską inicjatywę "Chrońmy dzieci" wspiera marszałek Sejmu Elżbieta Witek i prezes PiS Jarosław Kaczyński. We wszystkich biurach poselskich, senatorskich będziemy zbierać podpisy pod tą inicjatywą obywatelską, żeby pokazać siłę rodziców (...) Ręce precz od polskich dzieci ze strony ideologów lewackich" - powiedział Czarnek.
- "Chodzi o to, by dzieci - w tym wypadku wyraźnie chodzi o dzieci - nie były poddawane praktykom, które z całą pewnością są dla nich szkodliwe i które mogą prowadzić do daleko idących zmian psychicznych, do różnego rodzaju trudności, w tym czasie, kiedy będą już starsze, a nawet już w okresie dorosłości" - mówił szef PiS. Zaznaczył, że jest to "inicjatywa oddolna, nie ze strony polityków, tylko ze strony rodziców". Według autorów projektu, elementy edukacji seksualnej dzieci i młodzieży powinny być nauczane przez wykwalifikowane w tym zakresie kadry nauczycielskie, bez udziału podmiotów zewnętrznych. W uzasadnieniu projektu zaznaczono, że "wyłączenie możliwości prowadzenia takiej działalności w szkole, zwłaszcza zajęć z uczniami, ma mieć charakter generalny i nie ograniczać się do tej czy innej strony dyskursu publicznego". W projekcie zaproponowano także system nadzoru "wewnętrznego" wiążącego wydanie przez dyrektora zgody o ewentualnym dopuszczeniu organizacji społecznej do działania na terenie szkoły lub innej placówki. Zgodnie z projektem stowarzyszenie lub inna organizacja zamierzająca podjąć działalność w szkole lub placówce przekazuje jej dyrektorowi - w postaci elektronicznej i papierowej - informację zawierającą w szczególności: opis dotychczasowej działalności; cele i treści, które mają być realizowane w szkole lub placówce; opis materiałów wykorzystywanych do realizacji tych celów.
W projekcie czytamy, że dyrektor szkoły lub placówki niezwłocznie po otrzymaniu zgłoszenia od stowarzyszenia lub organizacji, zwraca się do rady szkoły lub placówki oraz do rady rodziców o wyrażenie opinii jednocześnie informując o zgłoszeniu właściwy organ nadzoru pedagogicznego oraz organ prowadzący szkołę lub placówkę. Po uzyskaniu opinii dyrektor szkoły umożliwia rodzicom zapoznanie się z nimi. Brak pozytywnych opinii skutkuje uniemożliwieniem prowadzenia działalności przez stowarzyszenie lub organizacje. Udział w takich zajęciach wymaga pisemnej zgody rodziców ucznia, a w przypadku ucznia pełnoletniego - tego ucznia. Ponadto projekt przewiduje, że opinia rady szkoły i rady rodziców nie będzie wymagana w przypadku zajęć organizowanych i prowadzonych: w ramach zadań zleconych z zakresu administracji rządowej; w ramach zadań realizowanych przez Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom; przez organizację harcerską objętą Honorowym Protektoratem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej działającą na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub przez Polski Czerwony Krzyż działający na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej pod nadzorem Prezesa Rady Ministrów. Ustawa ma wejść w życie 1 września 2023 r.
Źródło: niezalezna.pl 
Kolejny wspaniały historyczny projekt, gdyby nie ukryty w nim podtekst!? Kaczyński mówi stop seksualizacji dzieci, no bo do dziecka może się zbliżać tylko duchowny!? Religia tak, nawet jak dziecko jest narażone na molestowanie, seksualizacja nie, chrońmy dzieci przed taką ideologią!? Znaczy się co nadal mamy tłumaczyć dziecku, że bocian wrzucił je przez komin, albo mama znalazła je w kapuście!? 
30 04 2023 Wsi niespokojna, wsi niewesoła.
Kiedy wielkomiejska husaria przypala skrzydła w ogniu patriotyzmu, galopując w myślach ponad zadymionym niebem walczącej Ukrainy, a grają jej surmy zbrojne, grają jej surmy złote na zwycięstwo, na ochotę; tak polskiemu rolnikowi przypadła ta niewdzięczna rola miejscowego agenta Putina, któremu zaszumiało kłosów pole na tęsknotę, na niedolę... Ukraina jest bardzo ważną pozycją w polskim budżecie, gdyż 2 procent polskiego PKB, czyli 50 mld złotych, zostało już przeznaczone dla braterskiego sąsiada. Czy zatem upadek polskiej produkcji rolnej będzie jakimś kosztem nadzwyczajnym, takim przekraczającym zawartość polskiego portfela?
Ukraina jest w stanie zalać zbożem całą Europę, a więc polskie rolnictwo nie ma w rywalizacji gospodarczej z Ukrainą żadnych szans. Zmierzch polskiej wsi, składającej się w dużej mierze z niedużych i średnich gospodarstw wielopokoleniowych, jest obserwowalny od wielu lat. Zatem, Ukraina tylko sprawi, że ten proces będzie postępował o wiele szybciej. Dopłaty z EU i z funduszów rządowych tej progresywnej degeneracji nie powstrzymają. Jakiekolwiek bodźce na rozwój produkcji, poprawę jakości ziemi, inwestycje zanikną. Niszczenie wiejskiego źródła utrzymania, lokalnej struktury i handlu, wyśle rolników do miasta w poszukiwaniu pracy. Nie tylko rolnicy uprawiający zboża muszą rozważyć w swoich planach taką wizję przyszłości. Już teraz polscy sadownicy myślą z przerażeniem, że nikt nie będzie skupował od nich zbiorów, bo pośrednicy i handlarze zaopatrzyli polskie chłodnie w ukraińskie owoce na co najmniej dwa lata. Podobny problem mają polscy hodowcy drobiu i producenci kurzych jaj, doskonale wiedząc o ogromnych ilościach kurczaków i jaj wwożonych bez ograniczeń z Ukrainy przez polską granicę. Identycznie mają się sprawy z polskim miodem, mlekiem, produkcją roślin oleistych.
W ferworze nagłej wojny rosyjsko-ukraińskiej, problem związany z wkroczeniem Ukrainy do Unii, a przede wszystkim perspektywa zalania ukraińskimi produktami miejscowych rynków była do tej pory traktowana jako sprawa podrzędna, albo też zupełnie przeoczona. A przecież to, co dzieje się już teraz na polskim rynku, daje tylko delikatny przedsmak tego, co będzie działo się później, kiedy Ukraina stanie się już pełnoprawnym członkiem EU. A wtedy, to znaczy po wygranej wojnie, kiedy nie będzie już Ukraina zależna od polskiej pomocy, stanie się zdecydowanie mniej skłonna do okazywania wdzięczności. Ku zaskoczeniu, już teraz, nie będąc jeszcze pełnoprawnym członkiem, Ukraina podnosi głos i domaga się swoich praw unijnych, nadaje ton negocjacjom, a rozmawia nie z bratnią Polską ale bezpośrednio z urzędnikami europejskimi. Wołodymyr Zelensky, jak podała Ukraińska Prawda, omówił sytuację związaną z zakazem importu ukraińskich produktów rolnych do niektórych krajów UE bezpośrednio z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem. Zelensky uznał wszelkie ograniczenia w wolnym handlu za sztuczne i nielegalne, skarżył się na nieprzestrzeganie przez niektórych członków EU unijnych praw. A sam fakt okazanej dzisiaj chęci przedłużenia bezcłowego eksportu z Ukrainy do EU na następny rok, za czym opowiedziała się też Polska, Zeleneskiemu nie wystarcza: "Najlepszym rozwiązaniem byłoby kontynuowanie bezcłowego handlu przez czas nieograniczony. Taka decyzja jest korzystna dla Ukrainy i kilku sąsiednich państw członkowskich UE, które już teraz mają znaczące przewagi konkurencyjne dzięki wzrostowi ukraińskiego eksportu, a ich ludność otrzymuje dostęp do tanich i wysokiej jakości ukraińskich produktów” – powiedział Zelensky. Oczywiście należy tę wypowiedź skorygować: To prawda, że jest to najlepsze rozwiązanie problemu ale tylko i wyłącznie dla Ukrainy. Otwarte granice pozwalają na niczym nieograniczony zalew ukraińskich produktów, które jednak są albo niskiej jakości albo też nie nadają się do spożycia. Te produkty są kupowane przez handlarzy tanio, a polscy konsumenci jeszcze nie znają gospodarczych i zdrowotnych implikacji zalania rynku produkcją ukraińską. Jedyną  konsekwencję, którą można przewidzieć już teraz z dokładną precyzją, jest nadchodzący upadek polskiego rolnictwa.
Polscy rolnicy są w położeniu bardzo trudnym, ponieważ ukraińscy oligarchowie agrobiznesu, wspierani przez potężne lobby oraz żądnych zysku handlarzy, mają w oczach świata moralne pierwszeństwo. Chętnie też podjęliby się roli strażników praworządności w Unii i obrońców tak dla nich korzystnych zasad wolnego handlu. Wchodzą tu też w grę bardzo silne atuty pieniężne, ukryte dla niepoznaki pod maską ofiary wojny. Wyjątkowy niesmak pozostawia w czytelniku forma, w jakiej się pisze o protestujących polskich rolnikach w ukraińskich mediach. Osoba nie znająca polskich realiów pomyślałby, iż broniąca się przed bankructwem polska wieś jest siedliskiem agentów Putina. Przypuszczalnie, w tworzeniu tego fałszywego obrazu, brały aktywny udział najbardziej intensywnie działające medialne ośrodki ukraińskiej propagandy w Polsce. Tym bardziej jest to przykre, iż te właśnie polskie media oddane są bez reszty polityce rządu.
Źródło: niepoprawni.pl
Na pomoc Ukrainie rząd wydał 50 mld złotych, nie pytając o zgodę nikogo!? Dla mnie to jest przestępstwo, i winni powinni być surowo ukarani!? Przypominam że Ukraina nadal domaga się zwrotu połowy Bieszczad, Podlasia!? Przemyśl też ma należeć do Ukrainy!? Po ostatnich rozmowach nowego ministra rolnictwa to już nie zboże techniczne ale czyściwo, i może nadal być sprowadzane do Polski!? Ciekawe skąd pochodzi chleb zjadany przez baronów partyjnych!? 
Tak wygląda ukraińska wdzięczność, za pomoc jaką otrzymali od Polaków!? Mój wujek, który walczył z UPA, miał racje, mówiąc, że jak wpuścisz Ukraińca do domu nakarmisz go, ogrzejesz, to on w nocy w dowód wdzięczności zamorduje ci całą rodzinę!?
Z forum: Ukraina przesłała Polsce i Unii Europejskiej oficjalne noty protestacyjne w sprawie ograniczeń w eksporcie zboża i innych produktów rolnych. Kijów uważa sytuację za „kategorycznie niedopuszczalną”. Nałożone ograniczenia są sprzeczne z umową stowarzyszeniową między Ukrainą a UE, oraz zasadami jednolitego rynku Wspólnoty(...)Ukraina wzywa europejskich partnerów do znalezienia „wyważonego rozwiązania”, które byłoby zgodne z prawodawstwem wspólnotowym, układem stowarzyszeniowym z Ukrainą i ogólnie z duchem solidarności.Dla walczącej z rosyjskim agresorem Ukrainy, ponoszącej codziennie ogromne straty w infrastrukturze i ludziach, eksport zboża to istotne źródło finansowania państwa w czasie wojny. Narodowy Bank Ukrainy wyliczył już, że Ukraina straciła co najmniej 200 mln dolarów na kwietniowych ograniczeniach dostaw zboża do Unii. 
28 04 2023 Życie codzienne w Polsce 28.04.2023 r.
Wiemy, kto postawił zadanie stojące przed ludzkością w walce z imperializmem. Wiemy, że jeden z tych imperialistów zemścił się na niej w najokrutniejszy sposób. Nie wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że ów imperializm może wkrótce dotknąć nie tylko w formie militarnej, ale hybrydowej całe państwa, ale i każdego z nas. Im dalej od tradycyjnego teatru wojny, tym ludzie bardziej lekceważą to zagrożenie. My jesteśmy akurat blisko i mamy historyczne doświadczenia, dlatego robimy co w naszej mocy, by agresora pokonać militarnie. Musimy sobie jednakże uświadomić, że Polska też uczestniczy w "swojej" wojnie. Tzn. Polska jest państwem napadniętym przez agresorów, najbardziej przez jednego z nich - najbliższego zachodniego sąsiada - Niemcy. Oczywiście - nic nowego - od wieków państwa rywalizowały ze sobą na gospodarczej niwie chcąc postawić "na swoim", chcąc uzyskać status "panów", a mieszkańców innych państw sprowadzić do roli sług. To była naturalna kolej rzeczy, ale obecnie obserwujemy niesamowity wzrost metod owego (tylko pozornie) miękkiego zniewolenia. 
Na wstępie, wykorzystując chęć Polaków do ponownego uczestnictwa w gronie ucywilizowanych europejskich państw - po wyzwoleniu się z okowów "żelaznej kurtyny"- podpisaliśmy traktaty o przystąpieniu do UE (EWG). W owych traktatach zawarte były oczywiście szczegóły (w których diabeł tkwi). Obecnie jajogłowi z Brukseli potrafią je wykorzystać na wiele sposobów. Innymi słowy uczestnictwo w UE zaczyna nas kosztować ponad miarę. Perfidia "starych" państw unijnych polega generalnie na tym, by mamiąc nowo przyjęte do Unii państwa funduszami strukturalnymi i możliwością (teoretycznie) - wolności w przepływie osób, towarów i poglądów w ramach Unii - piec w sposób zakamuflowany swoją pieczeń polegającą właśnie na sprowadzeniu obywateli naszych państw do taniej siły roboczej pracującej dla "panów" ze starego miotu. Metod takiego działania jest nieskończoność - począwszy od tych grubszego kalibru - wszystkie fundusze spływające z Unii są kierowane; to nie są pieniądze, którymi może dysponować polski rząd, tylko mogą być przeznaczone na cele wskazane, takie które nie zagrożą interesom tych "starszych". Kapitalną metodą jest pozorowana "walka o klimat"  - cały EU ETS pomyślany został WYŁĄCZNIE po to by zdławić konkurencyjność polskiej gospodarki (nie "opodatkowana" została emisja CO2, tylko emisja CO2 z polskich elektrowni węglowych), znacznie więcej od Polski emitują (wg EUROSTATU) D, F, I, a kraje Beneluksu cztery razy więcej licząc na kilometr kwadratowy powierzchni kraju. Godny uwagi jest fakt wydawania wyroków przez TSUE zawsze niekorzystnych dla Polski, co skutkuje potrącaniem przewidzianych traktatami funduszy. Piosenką ostatnich lat jest "wstrzymywanie" pieniędzy z Funduszu Odbudowy. Formalnie rzecz ujmując te pieniądze są KRADZIONE, ponieważ Polska jest ich współwłaścicielem (w odpowiedniej proporcji) i na mocy porozumień  - nawet ratyfikowanych przez sejm - musi je spłacać (są pozyskane przez sprzedaż unijnych obligacji). Inna sprawa, że tylko wojna na Ukrainie spowodowała obniżenie zdolności kredytowej Polski i w "normalnych czasach" pieniądze z FO nie byłyby wcale atrakcyjne, gdyż są "warunkowane" (jakieś wyimaginowane kamienie milowe dotyczące np. rzekomego braku praworządności w Polsce), są "znaczone" (tylko na cele akceptowane przez Komisję Unijną) i do spłaty z oczywistymi %%.
Np. Pisałem dużo w duchu by "opodatkować" CAŁĄ emisję (wg EUROSTATU). Wtedy ceny pozwoleń na emisję CO2 spadną i będzie sprawiedliwie. Nie doceniłem tych oszustów z UE; już wymyślili inne przeliczniki w stosunku do transportu.. Rządzący UE bardzo starają się o przywrócenie w Polsce rządów im uległych, stąd m.in. kradzież FO, stąd brak wsparcia finansowego dla Polski należnego z tytułu ogromnej pomocy dla uchodźców z Ukrainy; idzie o doprowadzenie do gospodarczego załamania i zmiany rządu na im podległy ( z D. Tuskiem na czele). Przy okazji argumentacja wrogów Polski to głównie KŁAMSTWA. Opozycja epatuje społeczeństwo wzrostem długu publicznego za rządów prawicy. Dług bez odniesienia do stanu posiadania (obojętne, czy państwa, czy każdego z nas) niczego nie mówi. Albo jest głupia (ta opozycja), albo bezczelna - może jedno i drugie; Tymczasem: wg EUROSTATU.
Polski dług publiczny, liczony według metodologii ESA2010, na koniec III kwartału 2022 r. wyniósł 50,3 proc. PKB wobec 51,5 proc. PKB w II kw. 2022 i wobec 55,9 proc. PKB w III kw. 2021 r. - podał Eurostat. Polska jest jednym z nielicznych państw UE o poziomie długu <60 % PKB...
Były minister - niejaki Poncyliusz - atakuje rząd m.in. za zamiar przeniesienia produkcji KRABÓW do Bumaru Łabędy, ale chyba nie odrobił lekcji; Bumar (producent czołgów) od początku był zaangażowany w produkcję KRABA. Za poprzednich rządów już produkował podwozie do tej armato haubicy, wtedy też postanowiono o montażu w HSW Krabów z komponentów południowokoreańskich. To nie decyzje rządu PIS... Oddzielnym zagadnieniem jest zamiłowanie do kłamstwa samego lidera opozycji. Inna jeszcze forma walki z Polską, to usiłowanie podzielenia się Niemiec odpowiedzialnością za Holokaust. To deprecjonowanie znaczenia wielkich Polaków i przypisywanie im wyimaginowanych win.
Źródło: niepoprawni.pl
Unia sama się rozwali. Problem będą miały tylko te państwa, które przyjęły euro, czyli w istocie walutę niemiecką. Pamiętajmy, że warunkiem wstąpienia do strefy euro było oddanie wszystkich aktywów finansowych do Banku Centralnego we Frankfurcie. W tym także rezerw złota! Będzie więc bitwa o złoto, którego Niemcy tak łatwo nie oddadzą. Polska ma swoje 220 ton złota w NBP o wartości ponad 14 mld zł i Niemcy mogą nam skoczyć...Każdy kraj, który teraz wstępuje do strefy euro w istocie ratuje niemiecką gospodarkę. Przekonali się o tym Chorwaci, stając się w istocie niemiecką kolonią z cenami jak w RFN....
Z archiwum: Biedna nasza Polska cała, cudotwórców se wybrała. Naród płacze, klnie i szlocha. Donek ludu już nie kocha. Ci co cuda ogłaszali, wrednie naród oszukali. Ci co w cuda uwierzyli, se kłopotów przysporzyli. Pewien Fircyk- bez krępacji. Cud obiecał POlskiej nacji. Trafnie uznał: lud to kupi, bo jest ciemny, mocno głupi. W PeO młodzież uwierzyła. Do urn wartko POdążyła. I we Wronkach i w Pułtusku. Dali głos Donaldu Tusku. No nareszcie, jest nadzieja. Naród wybrał czarodzieja. No i w końcu stał się cud. Był Chlebowski i Drzewiecki z Sobiesiakiem, czary mary są afery, wyszedł SMRÓD. Bezrobocie z POdatkami jak gruźlica pnie się w górę. Rosną ceny i zarobki platformianych urzędasów. Z Unii forsa POgrzebana. Autostrady zawalone. Służba zdrowia dogorywa. Pielęgniarki i robole nędzne grosze zarabiają....
25 04 2023 Spięcie Tuska z działaczem Konfederacji o ukraińskie zboże. "Na was mówią, że to ruska propaganda, bo coś w tym jest".
— Pan kłamie, mówiąc, że to Unia Europejska jest odpowiedzialna za problem zbożowy. To o tyle absurdalne, że to, że to zboże wjeżdża bez żadnej kontroli, jest łamaniem przepisów europejskich, a nie wykonywaniem przepisów europejskich — mówił podczas spotkania z wyborcami w Tarnobrzegu Donald Tusk. Temat ukraińskiego zboża poruszył obecny na spotkaniu działacz Konfederacji, który pytał, co sam Tusk i jego partia zrobiła, by pomóc polskim rolnikom. Tusk spotkał się dziś z wyborcami w Tarnobrzegu. W swoim przemówieniu odniósł się m.in. do sobotniego wystąpienia szefa PiS, podczas którego Jarosław Kaczyński mówił o dobrych wynikach gospodarczych Polski. — Kochany prezes jest bardzo zadowolony z tego, co się w Polsce dzieje, bo jego pracownicy dostarczają mu codziennie takie niebieskie teczki, gdzie wydrukowane są najlepsze możliwe dane, niebieskie tabelki. Problem polega na tym, że są nasycone fikcją — mówił Tusk. Podczas spotkania z pytaniem do przewodniczącego Platformy Obywatelskiej zwrócił się działacz podkarpackiej Konfederacji Tomasz Buczek. — Jestem tutaj dzięki panu, bo to pana rządy doprowadziły do tego, że narodowcy wychodzili na protesty w Marszach Niepodległości, ja sam byłem na proteście pod KPRM, kiedy pan był premierem, koledzy byli wtedy za pana rządów niesłusznie zamykani, zupełnie tak samo, jak rolnicy. Dlatego Konfederacja powstała, bo pan nas usiłował zwalczać — mówił Buczek.
Jak powiedział, brał udział również w ostatnich protestach rolników. — Myślałem, że PiS będzie ociupinkę lepszy od was, niestety nie był — stwierdził. — Pan dużo mówi o pomocy rolnikom, tymczasem przecież to na forum Unii Europejskiej zapadają kluczowe decyzje dotyczące rolnictwa. Wiem, że tam jest pan komisarz Wojciechowski z PiS [komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski, jest odpowiedzialnym za rolnictwo w UE członkiem Komisji Europejskiej — red.], ale przecież pan reprezentuje ugrupowanie, które rządzi w PE [Donald Tusk jest członkiem, a w latach 2019-2022 był przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej — red.]. Co pan i pana posłowie robią tam dla polskich rolników? — pytał. — Pan twierdzi, że mówił o problemie rolników w czerwcu. Ja również, w maju, wtedy byłem na spotkaniu w Sanoku z panem Kaczmarczykiem, później w sierpniu na spotkaniu z panem Kowalczykiem. Mówiliśmy wtedy, że otwarcie granicy będzie dramatyczne dla polskich rolników. Co pan i pana ugrupowanie zrobiliście od tego czasu dla polskich rolników? — dopytywał.
Pan kłamie, mówiąc, że to Unia Europejska jest odpowiedzialna za problem zbożowy. To o tyle absurdalne, że to, że to zboże wjeżdża bez żadnej kontroli, jest łamaniem przepisów europejskich, a nie wykonywaniem przepisów europejskich. Każdy, kto ma elementarną wiedzę o UE, akurat tu się nie czepiam, bo pan reprezentuje ugrupowanie, które chce, żeby Polska była bez podatków, bez Żydów, bez gejów, bez UE i czego tam jeszcze? Trochę się czuję nieswojo, cytując słynną piątkę Konfederacji, ale wydaje się, że to dużo mówi o waszych kompetencjach, jeśli chodzi o UE — powiedział przewodniczący PO. — Dobra współpraca z UE i respektowanie przepisów UE, w tym na przykład przepisów sanitarnych, byłoby właściwie wystarczającą metodą, żeby kwestia zboża ukraińskiego nie stała się takim zagrożeniem dla rolniczych interesów. Poza tym warto pamiętać, że UE była gotowa współfinansować także tranzyt do krajów głodujących, bo tam miało się dostać zboże ukraińskie. Natomiast rząd PiS nie zrobił niczego, żeby ten dość prosty koncept zrealizować bez szkód i ryzyk dla polskich rolników — mówił Tusk.
Źródło: onet.pl
Gdyby to było zboże to jeszcze byśmy na nim zarobili, ale to jest odpad nadający się tylko do spalenia, i dlatego nie ma chętnych na zakup tego niby zboża!? Kto płaci za transport zboża do kraju docelowego!? No i co stanie się ze zbożem, którego nie przyjmą w kraju do którego zostało wysłane!?
Dla rolników dopłaty, a dla nas wyższe podatki, i opłaty!? A kiedy dla nas tańsze paliwo!?
Afera zbożowa jest bardzo podobna do afery węglowej, sprowadzono miliony to węgla z zagranicy!? No i jakoś nie potrafię znaleźć kogoś kto węgiel z zagranicy kupił, wszyscy pytania palili węglem polskim!? Czyżby Morawiecki stworzył problem którego nie było, tylko po to by go w cudowny sposób rozwiązać!?

25 04 2023 Plan zamachu terrorysty Tuska, czyli jak ukraść złoto z NBP…
Postępowa część społeczeństwa już wie, że wystarczy by Platforma Obywatelska zaczęła okupację Polski – inflacja natychmiast zniknie. Obwieściła to główna ekonomistka PO Iza Leszczyna, której loteria paragonowa weszła do światowego arsenału walki z drożyzną oraz z deficytem budżetowym.
Warto więc dziś przypomnieć, że w okresie władzy Donalda Tuska, Unia Europejska nałożyła na Polskę klauzulę największego deficytu, co oznaczało zamrożenie wynagrodzeń oraz wydatków budżetowych. Na pomoc bezradnemu buchalterowi „żądu” Tuska, czyli Vinicentowi z Bydgoszczu, który mówił, że „piniędzy nie ma i już nie będzie” – przyszła, a w zasadzie „została rzucona” skromna nauczycielka polskiego ze szkoły podstawowej nr 30 w Częstochowie, którą Tusk zrobił wiceministrą finansów...
Iza Leszczyna- bo o niej tu mowa- choć przez całe ranki uczyła dziatwę z ich pierwszej czytanki, to zawsze miała ekonomię wyprzedaży wszystkiego co polskie  na pierwszym miejscu. I to się Izie opłaciło!  Wiara w cuda Tuska sprawiła, że Leszczyna awansowała na pozycję głównej ekonomistki Platformy Obywatelskiej, która potrafi wyczarować dla Donalda przysłowiowe gruszki na wierzbie. Jak ów Miczurin – słynny naukowiec radziecki a zarazem ulubieniec Józefa Stalina. Przypominam, że Miczurin był twórcą i propagatorem poglądów, przypisujących człowiekowi zdolność do dowolnego przeobrażania przyrody. I takim samym Miczurinem, lecz w odniesieniu do ekonomii i inflacji jest dyletantka Iza Leszczyna ze szkoły podstawowej nr 30. Iza niedawno bowiem ogłosiła, że inflację można natychmiast zlikwidować - bez cudownego guziczka: wystarczy tylko, by Donald Tusk zaczął rzadzić, a w zasadzie "żądzić" Polskę... Trzeba przyznać, że führer Tusk nie przyznał się na spotkaniach z wiernymi, że udało mu się zdobyć czarodziejski guziczek z napisem „niskie ceny”. Tusk ma bowiem inny - genialny plan na pokonanie inflacji! Tym planem jest kolejny rzut Izą, ale tym razem nie na Ministerstwo Finansów lecz na Narodowy Bank Polski! Rzutowi byłej nauczycielki z podstawówki nr 30 na NBP towarzyszyć jednak będzie równoczesny zamach na obecnego prezesa NBP Adama Glapińskiego.
Zapowiedziany przez Tuska plan zamachu jest tajny, ale jak ujawnił Marcin Kierwiński - następca oskarżonego o przewały Staszka Gawłowskiego na stanowisku sekretarza generalnego PO: „Dokładny scenariusz mamy przygotowany przez prawników”. Nie trzeba nikomu udowadniać, że plan Tuska jest uzgodniony z Ursulą von der Leyen i prawnikami Komisji Europejskiej, którzy przecież – jeszcze przed wysłaniem Tuska do  Polski - zatwierdzili terrorystę Tuska na premiera rządu III RP! Nie trzeba także wyjaśniać, dlaczego plan Tuska jest tajny, skoro nie jest znany na świecie przypadek, by terrorysta ujawnił swój plan, przed przeprowadzeniem zamachu! Tajny plan gospodarczy Platformy Obywatelskiej jest bowiem zamachem na niepodległość Polski... Jest jednak niewątpliwe, że tylko kompletna dyletantka ekonomiczna, jak rzucona przez Tuska na NBP Iza, jest w stanie dokonać tego, co zdawało się Polakom niemożliwe. W sejfie NBP jest bowiem 228,6 ton złota o wartości ca.62 mld zł, które to złoto jest potrzebne jak powietrze Bankowi Centralnemu Unii Europejskiej we Frankfurcie! Sekretarz Kierwiński właśnie ujawnił, że prawnicy PO przygotowali dokładny scenariusz, jak to złoto ukraść z NBP.
Warto więc przypomnieć, że przestępcza działalność prezesa Glapińskiego polegała na pierwszych od 20 lat zakupach złota (w 2019 r. kupiono ponad 100 ton) co sprawiło, że Polska ma teraz największe rezerwy złota wśród krajów naszego regionu. Ten fakt budzi naturalny sprzeciw Unii Europejskiej oraz TSUE. Ale Tusk potrafi odwdzięczyć się kierowanej przez RFN Unii za wieloletnie wsparcie, którego efektem jest jego europejska emerytura w kwocie 4,6 tysięcy euro… Jak jednak legalnie ukraść polskie złoto i przekazać je do banku we Frankfurcie przy pełnej akceptacji TSUE?  Sprawa jest dziecinnie prosta ze szkopskiego punktu widzenia: po zamachu na Glapińskiego trzeba natychmiast przyjąć walutę euro i co oczywiste - pozbyć się tak znienawidzonych przez Tuska i Platformę Obywatelską złotówek – jednego z podstawowych elementów polskości! Z kolei wystarczy, by ulubienica Tuska natychmiast ustaliła wartość jednego euro na pięć złotych, by inflacja spadła natychmiast do zera, zaś większość Polaków stało się biedakami! I to już w tydzień po okupacji Polski przez Platformę Obywatelską!
Niedowiarkom przypomnę, że Donald Tusk oraz jego były kierowca Tomasz Siemoniak już w 2022 roku zapowiedzieli, że dzień po wygranych przez opozycję wyborach wyprowadzą prezesa z siedziby NBP! Niezależnie od zamachu na NBP i prezesa Glapińskiego – ulubieńcy Donalda Tuska w PE także zagłosowali za planem RFN-u i wiceszefowej Parlamentu Katariny Barley. To Niemka Barley w 2020 roku zapowiedziała zagłodzenie Polski i Węgier, co po trzech latach skrupulatnie wykonali euro-posłowie z „polskiej” opozycji! Warto dodać, że  sowiecki plan zagłodzenia Polski przez ZSRR nie przeszedł za czasów komuny!  Ale przeszedł za czasów „błogosławionych” przez Tuska rządów RFN w Europie! Przegłosowany przez PE program „Fit for 55” nałoży bowiem na Polaków już od 2026 roku takie obciążenia finansowe, że Polacy będą padać jak przysłowiowe muchy! Kogo będzie stać na prąd w cenie trzykrotnie większej niż obecnie, przy emeryturze o wartości ca. 300 euro? Wybór pomiędzy chlebem a prądem rozwiąże zatem odwieczny problem Niemców i ich wysłanego na Polskę terrorysty, wyrażony w lapidarnych słowach, że „polskość to nienormalność”. Putin także już się cieszy a sovietskoje szampanskoje natychmiast wystrzeliły na Kremlu na wieść o planie zagłodzenia Polaków przez Unię Europejską...
I to jest właśnie ten ściśle ukrywany przez Platformę Obywatelską plan ekonomiczny Donalda Tuska na znienawidzoną Polskę. To plan, który zastąpi niedostępne mu guziczki z napisem „niskie ceny” w czasach, gdy Tusk zmuszony został do ucieczki z Polski. Tusk uciekł pod opiekę, a w zasadzie do hodowli Angeli Merkel, o czym z emfazą pisała prasa RFN-u... Gospodarczy plan Tuska to spektakularny plan zamachu szkopskiego terrorysty na NBP i na polskie złoto, które przejmie Europejski Bank Centralny z siedzibą we Frankfurcie. Wtedy Polska - tak jak za koalicji PO-PSL - znów stanie się "brzydką panną bez posagu", którą będzie można oddać każdemu zwyrolowi a  nawet w arabski jasyr. Wystarczy przecież tylko zburzyć mur... Ale operacja "Mur" to będzie następny krok Tuska w szkopskim planie likwidacji Polski. Po niej bez przeszkód zasypany zostanie kanał na Mierzei, tunel pod Świną i zamknięta zostanie kopalnia i elektrownia w Turowie...
Źródło: niepoprawni.pl
Śmiać mi się chce z tego co mówi Tusk!? By żyło się lepiej! Premier obiecuje - spróbuj się nie śmiać: 
https://www.youtube.com/watch?v=U0kZefJe4xs
No a co zrobił Herr Tusk gdy nastał czas próby, spakował manatki, wskoczył w lakierki, i udał się do Berlina pod opiekuńcze skrzydła cioci Angeli!?
Z archiwum: Dlaczego Tusk wrócił do Polski!? Bo Polska kupiła dużo złota, i będzie miał co sprzedać, jak przejmie władzę!? To jest dowcip opowiadany przez Polaków mieszkających w Niemczech!?
Obiecanki, cacanki, a głupiemu radość!? Odejdzie zło, i kłamstwo Kaczyńskiego, a przyjdzie zło, i kłamstwo Tuska, i nie mówcie mi że to będzie lepsze zło i kłamstwo!? Nie zauważyliście że Tusk z Kaczyńskim kłócą się o to który z nich mniej ukradł!? 
22 04 20243 Dno piekła.
Ludowe przysłowie mówi, że dobrymi intencjami jest wybrukowane dno piekła. Kryje ono w sobie, jak zwykle ludowe przysłowia, głęboką mądrość. Każdy ze zbrodniczych systemów totalitarnych zaczynał się od utopii, a każda utopia ma w sobie na pozór pewne racjonalne jądro. Na przykład marksizm opierał się na stwierdzeniu wyzysku klasy robotniczej przez kapitalistów. Był to bezsporny fakt. Między bajki włóżmy brednie na temat tworzenia przez kapitalistę i jego robotników kochającej się rodziny. Podobną brednią są opisy niewolnictwa jako systemu rodzinnego, gdzie biali i czarni żyją we wzajemnej miłości i harmonii oraz podobne opisy systemu pańszczyźnianego. Oczywiście mogło się zdarzyć, że dzieci kochały czarną nianię, albo, że panicz nadmiernie spoufalił się z jakąś dziewczyną folwarczną. Prawdą jest również, że kapitalista, właściciel majątku, czy właściciel plantacji dając i organizując pracę, zapewniał swoim pracownikom minimum egzystencji. Pozycję społeczną dziedzica i pańszczyźnianego chłopa dzieliła jednak przepaść.
Choć szlachetne wydaje się marzenie szlacheckich rewolucjonistów o zrównaniu praw wszystkich ludzi na ziemi, jednak jak pokazały kolejne rewolucje chłop pańszczyźniany na ogół chciał zająć miejsce dziedzica, a nie zrównać się w prawach i stanie posiadania z nim i ze wszystkimi innymi ludźmi na świecie. Niektórym nawet się to udawało. Dowodem były spasione oblicza członków KC. Nie wystarczały im cudze mieszkania przy Szucha, w Alei Róż i Alei Przyjaciół meblowane zrabowanymi po dworach i pałacach antykami. KC zapewniał im opłacaną przez państwo służącą oraz samochód służbowy z szoferem, a ich żony brylowały w pałacach Nieborowa i Obór. Była to raczej elita spożycia i użycia, bo przecież nie elita intelektualna i nie prawdziwa elita władzy. Pozostając na usługach sowietów instalowali w Polsce komunizm i za to właśnie dostawali mieszkania i przywileje. System, który po zwycięstwie proletariatu miał zapewnić ludzkości powszechny dobrostan jako warunek konieczny tego dobrostanu zakładał zlikwidowanie czy wręcz wymordowanie arystokracji i burżuazji. Był to warunek konieczny lecz nie wystarczający, bo w miarę postępu komunizmu walka klasowa miała się zaostrzać. Mgliste, szlachetne, trochę naiwne marzenie o powszechnej równości prowadziło zatem na samo dno piekła jakim był terror, masowe mordy i niewola społeczeństw. Było mgliste, naiwne  a przede wszystkim nieuczciwe intelektualnie, bo całkowicie sprzeczne z powszechnie znaną ludzką skłonnością do stratyfikacji, do pozycjonowania się. Hierarchie społeczne rodzą się jak wiadomo spontanicznie.  W przedszkolu, w szkole, w Akademii Nauk i w więzieniu. Poza tym ludzie różnią się urodą, stanem zdrowia i uzdolnieniami. Czy aby beznogi nie czuł się  gorszy i wykluczony należy wszystkim zdrowym obciąć nogę?
Podobnie szlachetna lecz niewątpliwie naiwna jest chęć zlikwidowania raz i na zawsze cierpienia zwierząt na naszej planecie. Aby przerwać łańcuch pokarmowy, który rządzi światem należałoby wymordować wszystkie zwierzęta mięsożerne, a ludzi terrorem zmusić do wegetarianizmu. Pomijam tu realny problem jakim byłby wówczas nadmierny rozrost populacji zwierząt roślinożernych dla których regulatorem liczebności w danym ekosystemie i naturalnym selekcjonerem są zwierzęta mięsożerne. Rolę selekcjonerów musieliby wówczas podjąć szlachetni i litościwi obrońcy zwierząt. Musieliby zabijać w ramach wyrzeczenia się zabijania. Musieliby zabijać dla własnego dobra zabijanych zwierząt. Ta pokrętna logika podszyta zwykłą hipokryzją bywa dla słabych intelektualnie uzasadnieniem czy usprawiedliwieniem aborcji i eutanazji.
To bardzo charakterystyczne, że realizacja utopii zawsze stwarza prawdziwe problemy, z którymi ta utopia nie jest w stanie się uporać. W imię utopijnej walki o uwolnienie powietrza od CO2 zamierza zmusić się obywateli do rezygnacji ze samochodów spalinowych na rzecz samochodów elektrycznych, które uszkodzone potrafią palić się przez 24 godziny, wydzielając ogromne ilości spalin, a ich gaszenie odbywa się przez zanurzenie samochodu w całości w specjalnym, odpowiednich rozmiarów, kontenerze zużywającym hektolitry wody. Poza tym szlachetne pomysły, nawet niegroźne, często są sprzeczne albo się nawzajem wykluczają. W trosce o czystość trawników nakazuje się na przykład zbierać psie kupki, które pozostawione w spokoju rozłożyłyby się w dwa tygodnie. Zbiera się je do plastikowych woreczków, które jak wiadomo rozkładają się 400 lat.
Pod pocztą przy Nowogrodzkiej w Warszawie od lat rdzewieje nigdy nieużywana platforma, która w założeniu miała służyć podnoszeniu inwalidy w wózku na schody. Podobne platformy niszczeją w wielu innych punktach miasta. Inwalidka, dla której na jej prośbę wysyłałam list na poczcie wyjaśniła mi, że sensacja związana z uruchamianiem platformy i z podróżowaniem na takiej platformie jest dla niej tak upokarzająca, że woli poprosić przypadkową osobę o pomoc, niż być rozrywką dla gapiów. Szlachetne intencje jeżeli nawet są szlachetne, a nie służą terroryzowaniu ludzi pod ich pretekstem, są kompletnie nielogiczne, wewnętrznie sprzeczne i asymetryczne. Dziecko z zespołem Downa można zgodnie z postulatami lewactwa swobodnie zabić w łonie matki, natomiast nie można mu w szkole zwrócić uwagi na niewłaściwe zachowanie. Zauważmy, że rodzący się totalitaryzm zawsze posługuje się znakami niewerbalnymi i stygmatyzacją związaną z tymi znakami. W czasie pandemii maseczka na twarzy wcale nie miała chronić od wirusów lecz była znakiem przynależności. Zdaniem ministra zdrowia -- do ludzi z poczuciem odpowiedzialności za innych. Faktycznie -- do ludzi słabych, skłonnych podporządkować się każdemu absurdowi. Naznaczała pokornych. Tak jak kiedyś opaska z żółtą gwiazdą stygmatyzowała Żydów. Każda próba naznaczania jakiejś grupy ludzi powinna być dla nas sygnałem alarmowym, bo prowadzi na dno piekła.
Źródło: naszeblogi.pl
Rozbierz rodzaj ludzki zupełnie do naga, a stanie się rzeczywistą demokracją. Lecz jeśli okryjesz się choćby kawałkiem tygrysiej skóry czy krowim ogonem, stać się to może oznaką wyróżnienia i początkiem ustanowienia monarchii. Mark Twain. 
21 04 2023 Gorączkowe przygotowania do rocznicy puczu Donalda…
Tegoroczne obchody puczu z dnia 4 czerwca 1992 roku zapowiadają się szczególnie uroczyście. Wysłany na Polskę führer Tusk liczy bowiem na milion swoich wiernych, zaś Kidawa, czyli prawdziwa prezydętka liczy, że przybędzie – bez Kozery - nawet 10 milionów!
Rocznica obalenia rządu Olszewskiego przez folksdojczów do spółki z postkomuną jest bowiem okazją do zademonstrowania społeczeństwu walki Platformy Obywatelskiej oraz lewactwa nie tylko z drożyzną, ale i ze złodziejstwem. Tak więc towarzysz Trela pojawi się z papryką, którą udało mu się zakupić za 24 zł za kilogram – sam zaś sam führer pojawi się na trybunie z bochenkiem chleba, którego sprytny Kaszub sprzedał Tuskowi za 30 złotych. Dla unaocznienia walki ze złodziejstwem – na paradzie pojawią się także najbliżsi współpracownicy Donalda, czyli aresztowani już złodzieje, których Kasta wypuści z okazji parady na przepustki. Przybędą także ci, co aktualnie są na wolności, choć czekają na proces. Społeczeństwo będzie więc miało niewątpliwą okazję, by złożyć hołd Józefowi Piniorowi oraz Buremu posłowi z sojuszniczego PSL-u. Na czerwcowej paradzie pojawi się także prawa ręka führera, czyli słynny Lolo Pindolo, któremu udało się okraść nawet Ukraińców!
Z modelem pancernej brzozy przybędzie na uroczyste obchody puczu czerwcowego słynny łącznik Arabski Donalda Tuska! Przybędzie także niezapomniany Grad Aleksander, któremu udało się wraz z Tuskiem zbudować za 182 miliony złotych niewidzialną elektrownię atomową! Ale przecież to nie wszystko, co Donald Tusk uczynił w jego niezmordowanej walce ze złodziejstwem! Kasta na okoliczność puczu zwolni z aresztu Karpiniuka i Baniaka – choć wszystkim wiadomo, że cieszący się nadal zaufaniem Tuska Włodziu Karpiniuk - pobrał za zwózkę śmieci nie jednego baniaka, ale dokładnie pięć – jak zeznał wspomniany Baniak… No i niezapomniany sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej Staszek Gawłowski! Ten tak się brzydził łapownictwem, że uciekał od niego jak najdalej! Czyli na Chorwację, gdzie nabył skromną posiadłość. W czasie rocznicy puczu 4-to czerwcowego, budowniczy Gawłowski pojawi się na lawecie, doglądając budowy swojego pensjonatu w bratniej Chorwacji! W trakcie pochodu pojawi się także na lawecie święta relikwia Platformy Obywatelskiej, czyli samochód Seicento posła Sebastiana wraz samym Sebastianem, zaś wierni gdańskiej Dulczessy nieść będą feretron męczennika Budynia, który poległ w walce z łapownictwem. Oczywiście – z rąk mediów pisoskich!
Sam führer, jako niedościgły wzór uczciwości i skromności walczyć będzie z drożyzną z wysokości Trybuny na Placu Defilad. Bo właśnie – przy okazji zwężania ulic w Warszawie i w związku z nadchodzącym Świętem Obalenia rządu Olszewskiego w dniu 4 Czerwca – robotnicy stolicy zobowiązali się odtworzyć w czynie społecznym Trybunę na Placu Defilad, przed którą przejdzie kolorowy, wielomilionowy pochód ludzi postępu. Pochodowi towarzyszyć będą hasła o odwiecznej przyjaźni z Rosją taką jaka jest, oraz o wierności ideałom Unii Europejskiej, których odzwierciedleniem będzie były Król Europejski na Trybunie: ten sam przydupas Angeli, który przybył z Berlina, by nas zbawić i nawrócić na drogę praworządności i prawdziwej, niemieckiej kultury! Obchody puczu z dnia 4 czerwca 1992 roku to widowisko zaprojektowane z ogromnym rozmachem. Manifestanci przy pomocy zaprojektowanych kostiumów oraz rekwizytów, odtworzą żywe alegorie ideologicznych cnót i wartości Platformy Obywatelskiej. Platformy, a w zasadzie już Lawety Obywatelskiej, dla której walka ze złodziejstwem i drożyzną zawsze była na pierwszym miejscu. Dowodem tej walki był  pozostawiony przez Tuska - przed jego ucieczką z Polski - słynny "ch..,d... i kamieni kupa". Właśnie ten "ch.., d... i kamieni kupa" przedefilują na wielkiej lawecie przed trybuną honorową, na której pojawią się notable, którym znów się marzy okupacja Polski. Będzie tam przedstawiciel RFN-u, czyli fuhrer Donald – pobierający teraz zaledwie 21 tysięcy europejskiej emerytury. To ten sam Donald, który choć sam nie posiadał guziczków do obniżenia cen – to chyba nikt nie zaprzeczy, że nie udało mu się sprowadzić stawki godzinowej w Polsce do trzech złotych, zaś emerytury do wieku 67 lat - gdy rządził Polską!
Dlatego teraz – po latach – jak za naciśnięciem czarodziejskiego guziczka - pojawiły się zapowiedzi Donalda Tuska, że znów „będzie się żyło lepiej”. I to wszystkim, którzy znów wybiorą nienawidzącego polskości Donalda! Czyli za 3 złote za godzinę - a może nawet za wymarzone jedno euro!
Przed Donaldem przejdzie więc wielobarwny pochód aktywistek i aktywistów LGBT w slipach lub przebranych za psy. Przybędzie sam Robert i żeby było śmieszniej - z małżonkiem Śmiszkiem! Na lawecie poseł Nitras będzie opiłowywał katolików, zaś bojowniczka o prawa maltretowanych przez PIS kobiet, niejaka Lempart - będzie wyć ośmioma krzyżykami z przejeżdżającego przed Trybuną gazika. Nie zabraknie też Ochojskiej, pochylającej się nad Arabskim współpracownikiem Donalda Tuska, zaś na kolejnej lawecie przejedzie poparzony rtęcią rybak znad rzeki Odry!  Wprawdzie tym poparzonym będzie przebrana dla niepoznaki popa żona znad rzeki Wołgi – ale unaoczni to licznie zebranym masom, że świeckie Święto 4 Czerwca będzie odtąd uznawane we wszystkich krajach miłujących Pokój. Nawet za cenę wojny także z polskim Narodem!
Źródło: niepoprawni.pl
Tak dziwnie się składa że nie mogę zapomnieć tego zła jakie Tusk nam uczynił!?
Dobrze, że tylko szykuje się wielki marsz!? Ale będzie wielkie liczenie szabel!
Zło w Polsce miało swój początek w noc w której obalona Olszewskiego!? W tym wydarzeni brał aktywny udział Tusk!? A pamiętacie to: Wasz prezydent, nasz premier. To był POPiS!? Kiedyś byliśmy jednym narodem aż do momentu kiedy pojawili się Kaczyńscy ze swoim PiSem, i Tusk z PO!? 
21 04 2023 Embargo na pszenicę, miód i braterstwo?
Irytacja polskich rolników z powodu napływu ukraińskiego zboża była już zauważalna w lipcu ubiegłego roku. 80% taniego zboża z Ukrainy znalazło się na terytorium Polski i zamiast na statki handlowe, aby być przewiezionym na Bliski Wschód i do Afryki, zaczęło przeciekać na rynek polski, w efekcie wypierając droższe zboże od miejscowych producentów. Konsekwencje bezwarunkowego otwarcia granic przez EU na produkty ukraińskie, albowiem Unia Europejska zniosła cła i kontyngenty na wszystkie towary z Ukrainy, ponieśli polscy rolnicy i to oni zapłacili za "dobre serce" Unii Europejskiej z własnych kieszeni. Według informacji mediów, na rynek polski weszło 3 miliony ton ukraińskiego zboża i jak owe media podają zgodnym chórem, na gorszej jakości "technicznym zbożu," sprzedawanym hurtowo za pół ceny, dorobili się handlarze. Zbożowi oszuści kupowali , a następnie sprzedawali ukraińskie "zboże techniczne" polskim młynom jako pełnowartościowe, aby z tej "technicznej mąki" był wypiekany polski chleb. Spekulantom były całkowicie obce obiekcje moralne, interesował ich tylko duży profit. Gazeta Wyborcza, która opisała aferę z ukraińskim zbożem, nie mogła podać bliższych danych  o "baronach zbożowych", gdyż zmuszona była do milczenia ze względu na dobro śledztwa. Oczywiście konsument przyglądający się podejrzliwie każdemu bochenkowi chleba na półce sklepowej zdaje sobie sprawę, że dochodzenie prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Zamościu jest tylko czubkiem góry lodowej, albo raczej czubkiem góry zbożowej, która zakryła Polskę.
Dumping, bo tak powinno się to określić, zboża ukraińskiego, trwający przez długi czas i niczym  przez rząd nie ograniczony w końcowym efekcie może tylko doprowadzić do upadku polskiego rolnictwa. A więc decyzja rządu aby zamknąć  granice przed "zbożem technicznym" była jak najbardziej słuszna. Upadek produkcji rolnej, będący efektem napływu taniego ukraińskiego produktu, zuboży albo też pozbawi dochodu dużą część społeczeństwa, a Polska stanie się importerem zboża - niepewnym cen, ani jutra. Będzie to również miało negatywny wpływ na lokalny handel. Mimo wszystko, nierozgarniętego konsumenta chwilowo niska cena chleba na pewno ucieszy. Wydaje się, że sytuacja ze zbożem nie miałaby miejsca, gdyby nie otwartość naszego kraju i ogromne oddanie Polaków w pomocy dla Ukrainy. W tym wszystkim polski rolnik jest najbardziej pokrzywdzony, gdy tymczasem ukraiński oligarcha i cwany handlarz mają się zupełnie dobrze. Rolnicy muszą dbać o własne interesy aby mieć fundusze na bardzo drogie maszyny rolnicze (spłacane w ratach), podatki, opłaty, nawozy, czyli po to aby jakoś przeżyć do następnych zbiorów. Reakcja rolników na perspektywę utraty źródła utrzymania jest reakcją normalną i nie dotyczy ona tylko polskich producentów zbóż, gdyż strach przed zalewem ukraińskim zbożem ogarnął również Słowację, Węgry, Bułgarię i Rumunię.
Biorąc pod uwagę wielką życzliwość Polaków, w tym życzliwość Polaków pracujących na roli, dla sprawy ukraińskiej, dziwi chłodna reakcja mediów ukraińskich, które dały wyraz swojemu rozczarowaniu, łagodnie to określając, polskim zakazem importu towarów z Ukrainy. I tak, Mykoła Kniażycki (poseł do Rady Najwyższej Ukrainy 7 i 8 kadencji), w eseju opublikowanym na espreso.tv, oskarżył Polskę  o naruszenie umów Unii Europejskiej, rozpowszechnianie plotek na temat "technicznego zboża" ukraińskiego i zawartości w zbożu pestycydów. W jego mniemaniu ta afera zbożowa to tylko pretekst, komedia przedwyborcza i nieuczciwe polskie metody w rozwiązywaniu poważnych problemów własnej gospodarki kosztem Ukrainy.
Dla czytelnika z Polski słowa Kniażyckiego nie brzmią po bratersku, a nawet dowodzą, że ukraińska przyjaźń jest być może zbyt szorstka, albo też ukraińska wdzięczność nagle się skurczyła, zmalała i stała się chłodna. Kto wie, być może wkrótce zupełnie przepadnie, jeśli Polska nie postawi interesów Ukrainy ponad swoje własne. Polsce nie wolno zmarnować tego "wielkiego dobra", jakim jest podbicie ukraińskich serc, gdyż jest to dobro tak cenne, według Mykoły Kniażyckiego, iż wyrasta ponad polskie doraźne sprawy i korzyści. A więc, jest o czym deliberować, Rodacy, tak od serca, przy stole, z pajdą ukraińskiego chleba i przy ukraińskim miodzie.  Lepiej to zrobić teraz, niż później. Oby nie było za późno.
Źródło: niepoprawni.pl
Pomagamy Ukrainie ze wszelkich sił, tak się w to zaangażowaliśmy, że zapomnieliśmy, że oni nadal domagają się zwroty połowy Bieszczad, Podlasia, i ponoć Przemyśl też jest Ukraiński!?
19 04 2023 Jak PiS oszukał rolników…
Dziś polscy rolnicy czują się oszukani i zostawieni sami sobie. Nie rozumieją dlaczego rząd czekał 9 miesięcy, by na poważnie zająć się sprawą zboża z Ukrainy. Tymczasem to kolejna rozgrywka na linii Mateusz Morawiecki – Zbigniew Ziobro. Politycy Solidarnej Polski chętnie podkreślają w mediach, że ich projekt rozwiązań gotowy był kilka miesięcy temu, ale minister Kowalczyk bagatelizował temat. I mówicie, że to opozycja jest skłócona?  Popatrzcie na rząd! Postulowane przywrócenie ceł na ukraińskie zboże uderzyłoby w Ukrainę. W krótkim okresie rozwiązaniem są dopłaty dla rolników, w długim – poprawa tranzytu. Handel bezcłowy wprowadzono w czerwcu 2022 r. w odpowiedzi na zablokowanie przez Rosję portów na Morzu Czarnym (w lipcu 2022 r. Kreml zgodził się znieść blokadę, ale regularnie grozi jej przywróceniem). Otwarcie rynku spowodowało masowy import m.in. pszenicy i kukurydzy do Polski (ok. 3 mln ton przy krajowej produkcji na poziomie ok. 36 mln ton). Duża część ziarna z Ukrainy trafiła do polskich magazynów. Rolnicy skarżą się, że są one wypełnione, a w efekcie ceny skupu na krajowym rynku spadły o blisko 30 proc. w skali roku. Jak można by rozwiązać problem nadpodaży ukraińskiego zboża?
Po pierwsze porozumienie dwustronne z Ukrainą. 5 kwietnia rozmawiali o nim premier Mateusz Morawiecki oraz prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. 7 kwietnia Minister Rolnictwa  spotkał się ze swoim odpowiednikiem z Ukrainy Mykołą Solskim. Minister Telus przekazał, że strona ukraińska zaproponowała, by ograniczyć, a nawet chwilowo całkowicie zatrzymać przywóz zboża z Ukrainy do Polski. Przez Polskę ciągle ma być transportowane zboże, ale tranzyt ma być ściśle monitorowany, by nie zostawało ono w kraju. W przyszłości ma być wskazany jeden operator do przewozu po stronie ukraińskiej, co ma gwarantować stronie polskiej, że towar trafia do Polski tylko w celu tranzytu. Takie dwustronne porozumienie może być jednak nieszczelne, a prywatne firmy mogą próbować je omijać. Przywrócenie ceł. Jest to rozwiązanie najczęściej postulowane w Polsce – zarówno przez rząd, jak i opozycję oraz rolników. Ze względu na unię celną taka decyzja może być jednak podjęta tylko na szczeblu unijnym i dla całego wspólnego rynku. Można to zrobić na dwa sposoby: nie przedłużając zwolnień od czerwca lub stosując procedurę przywracania ceł (według Interii rząd o to wnioskował do Komisji Europejskiej 5 kwietnia). Oba rozwiązania nie mają większych szans na realizację – w Unii nadal przeważa przekonanie o konieczności wspierania Ukrainy, a przywrócenie ceł, chociaż rozwiązałoby problem niskich cen zbóż na rynkach krajów ościennych, uderzyłoby w ukraiński eksport i bardziej uzależniłoby go od woli Kremla.
Dotowanie poszkodowanych rolników. W krótkiej perspektywie przyznanie rekompensat jest rozwiązaniem najszybszym i najłatwiejszym, ale ich długotrwałe stosowanie wiąże się z dużymi kosztami. Ministerstwo Rolnictwa zaproponowało wsparcie rolnikom na poziomie 1,1 mld zł (Komisja Europejska zaakceptowała 600 mln zł). Bruksela ocenia, że Polska spośród krajów sąsiadujących z Ukrainą jest najbardziej poszkodowana, dlatego otrzymuje największą część unijnej pomocy (środki dostają także Bułgaria i Rumunia). Z przyznanego już pierwszego pakietu wsparcia w wysokości 56 mln euro Polska dostała 24,5 mln euro (115 mln zł). Drugi ma wynieść 75 mln euro, a Polska ma otrzymać minimum 30 mln euro (140 mln zł). Komisja Europejska finansuje dotacje z opiewającej w tym roku na 500 mln euro rezerwy finansowej dla rolników. Polskie organizacje rolnicze domagają się tarcz ochronnych o wartości 10-15 mld zł.
Udrożnienie transportu. Polska infrastruktura nie jest przystosowana do tego, by kraj mógł być bramą do eksportu ukraińskiej żywności w świat. Przeszkodą jest odmienny rozstaw torów w Polsce i Ukrainie, brakuje też możliwości przeładowywania zboża (częściowo problem ten pomaga rozwiązać szerokotorowa linia LHS wiodąca od granicy z Ukrainą na Śląsk). Eksport drogą morską jest ograniczony przez deficyt odpowiednich nabrzeży. Według zimowych deklaracji Ministra Rolnictwa  sfinalizowanie prowadzonej inwestycji w nabrzeże portowe w Gdańsku potrwa około 2,5 roku. Rozbudowa infrastruktury pomogłaby rozwiązać problem, ale jest to proces kosztowny i długotrwały. Inwestycje mogą być też nieopłacalne w długim terminie, jeśli zakończy się wojna, a Ukraina udrożni transport morski z portów nad Morzem Czarnym. Niestety na zbożu problem się nie kończy. Już mamy sygnały związane z importem drobiu. Strach się bać, jak wykorzystają to firmy powiązane z partią rządzącą.
Źródło: wpunkt.online
Winnym afery zbożowej jest Morawiecki, UE zniosła cła na zboża, zatem kto dał polecenie służbą sanitarnym by nie prowadziły kontroli jakości zboża sprowadzanego od braci ze wschodu!? Nie istnieje coś takiego jak zboże techniczne. Zboże jest paszowe lub konsumpcyjne, a reszta, ten cały chłam, nie nadaje się nawet na przerobienie na paszę. Tzw. zboże techniczne nadaje się jedynie do spalenia w piecu lub przerobu na biopaliwa. Po ostatnich rozmowach nowego ministra to już nie zboże techniczne ale czyściwo, i może nadal być sprowadzane do Polski!? Ciekawe skąd pochodzi chleb zjadany przez baronów partyjnych!?
Nie rozumiem dlaczego, kolejny raz podatnicy mają płacić za błędy premiera i prezesa!? Za dopłaty do interwencyjnego skupu zboża niech zapłacą z własnej kieszeni!? Bo inaczej czeka nas wyższy VAT, wzrost cen energii, paliwa, byle tylko wieś na PiS zagłosowała!?
16 04 2023 Zakaz importu zboża i żywności z Ukrainy. Jarosław Kaczyński o "twardej decyzji".
Polskiego rolnictwa musimy bronić i obronimy - powiedział Jarosław Kaczyński, prezes PiS, na konwencji poświęconej rolnictwu. Ogłosił postanowienie rządu o wprowadzeniu zakazu importu zboża i produktów żywnościowych z Ukrainy. - Inaczej byłby bardzo ciężki kryzys - podkreślił. - Zadaniem władzy, która stawia na polską wieś, jest te problemy rozwiązać i podjąć działania trudne, nawet bardzo trudne, które naprawią to wszystko, co zostało uczynione z jakimś błędem, niezawinionym, ale jednak przynoszącym skutki. Często to wynik decyzji, które zapadały poza naszym krajem, w Unii Europejskiej - mówił Jarosław Kaczyński. Podjęty zostanie powszechny skup zboża w silosach tak, żeby minimalna cena wynosiła co najmniej 1400 zł. To zapewnia, że rolnicy nie będą na tym tracić - powiedział.
Z powodu niekontrolowanego napływu zbóż z Ukrainy w polskich magazynach zalega ok. 4 mln ton pszenicy. Ceny na rynku spadają, a rząd zapewnia, że przed żniwami magazyny będą puste. Część tego zboża, które określane jest jako techniczne, może być jednak fatalnej jakości.
Przypomnijmy, że zdaniem rolników mimo ostatnich zapowiedzi nowego ministra rolnictwa Roberta Telusa o wyhamowaniu procederu, import zboża z Ukrainy trwa w najlepsze. - Nie mamy takich możliwości, by cały import wziąć pod lupę. Firm jest za dużo, naszych ludzi za mało - mówił "Rzeczpospolitej" pracownik jednej ze służb odpowiedzialnych za kontrolę towarów. Jak wyjaśniało Ministerstwo Finansów, import tzw. zboża technicznego jest zgodny z prawem, ale zboże takie może być wykorzystane do produkcji np. spirytusu technicznego lub jako biokomponenty do biopaliw. Użycie go do produkcji mąki - może stanowić "niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia".
W czwartek prokurator generalny Zbigniew Ziobro zapowiedział powołanie zespołu śledczego, którego zadaniem będzie zbadanie procederu nielegalnego wwozu do Polski zboża i innych produktów z Ukrainy oraz związanego z tym procederu oszustw, fałszowania dokumentów. Węgry palą zboże, Słowacja zamyka rynek. W Polsce mnożą się pytania. Węgry i Słowacja zamykają rynki przed ukraińskim zbożem. Do polskich prokuratur i służb napływają nowe doniesienia ws. oszustw przy sprawdzaniu zbóż z Ukrainy. Money.pl zapytał największych producentów mąki w kraju, czy wykorzystują zboże z Ukrainy i jakie. Wszyscy uspokajają. Zdaniem profesora SGGW Arkadiusza Artyszaka, eksperta od uprawy zbóż, kierownika Katedry Agronomii, doniesienia z Węgier czy Słowacji to czubek góry lodowej. Do Polski sprowadzano bowiem znacznie więcej surowca z Ukrainy niż do obu tych krajów.
Jak natomiast podaje "Rz", prokuratura w Zamościu ustaliła, że dokumentacja dotycząca zboża była fałszowana. Do zakładów tych dostarczano zboże ukraińskie jako polskie. Proceder trwał kilka miesięcy. Zakłady brały surowiec z tej samej firmy spod Hrubieszowa. Jedna z firm wprowadziła mąkę z tego ziarna do sprzedaży na rynek. Na razie nikt nie usłyszał zarzutów karnych. Toczy się postępowanie w sprawie. Jak podkreśla prof. Artyszak, zagrożenie wynikające z wprowadzenia do obrotu zboża, które nie jest sprawdzane, bo jest deklarowane na granicy jako niespożywcze (tzw. techniczne), może być dla zdrowia ludzi i zwierząt duże. W tzw. zbożu technicznym mogą się znajdować szkodniki zbożowe, toksyny grzybów czy zakazane w Unii pestycydy, a także różne domieszki innych zbóż lub przekroczone normy dotyczące substancji szkodliwych. Takie zboże powinno być niszczone, najczęściej się je pali. Właściciel firmy Max-plon z woj. lubelskiego, która na dużą skalę zajmuje się skupem i magazynowaniem zbóż, dementuje nieoficjalne doniesienia, jakoby miał już dostać urzędowy nakaz zniszczenia zboża pochodzącego z Ukrainy. Prawdą jest natomiast, że kupowaliśmy pszenicę z Ukrainy, ale nie kupowaliśmy nigdy pszenicy z przeznaczeniem na tzw. cele techniczne. Zakupione zboże zostało na granicy odprawione i dopuszczone do obrotu przez służby państwowe, na co mamy stosowne dokumenty – zapewnia Marek Wąsiel.
Źródło: money.pl
Nie rozumiem dlaczego, kolejny raz podatnicy mają płacić za błędy premiera i prezesa!? Za dopłaty do interwencyjnego skupu zboża niech zapłacą z własnej kieszeni!? Bo inaczej czeka nas wyższy VAT, wzrost cen energii, paliwa, byle tylko wieś na PiS zagłosowała!?
Nie komisja jest potrzebna ale natychmiastowe działania służb sanitarnych na granicy z Ukrainą!?
Słowackie Ministerstwo Rolnictwa zakazało przetwarzania na Słowacji ukraińskiego zboża oraz wprowadziło zakaz wpuszczania go na lokalny rynek. To efekt niezadowalających wyników analizy 1500 ton pszenicy w jednym z młynów. Badania wykazały obecność niedozwolonych w UE pestycydów. Nie istnieje coś takiego jak zboże techniczne. Zboże jest paszowe lub konsumpcyjne, a reszta, ten cały chłam, nie nadaje się nawet na przerobienie na paszę. Tzw. zboże techniczne nadaje się jedynie do spalenia w piecu lub przerobu na biopaliwa. To niebezpieczne, bo zawiera m.in. chloropiryfos, czyli substancję czynną, którą wycofano w krajach Unii Europejskiej. Ostateczny termin stosowania tego środka w krajach UE minął 16 kwietnia 2020 r. - wyjaśnia Iwański.
Z forum: Teraz kolejna tarcza dla rolników z naszych podatków. Władza potrafi tylko rozrzucać nasze pieniądze. Tusk ostrzegał przed katastrofą to się teraz komisję na niego szykuje. Nieudolność rządu łatana naszymi podatkami. Powszechny skup będziemy wszyscy finansować. Zarobiły Azoty, zarobił Orlen a za tarcze ochronne zapłacą Polacy .Spryt nieudolnych ludzi. Oni liczą tylko na wasze głosy.
Dla rolników dodatek dla reszty społeczeństwa nowy podatek .Chore te nasze państwo.

16 04 2023 Żądamy mieszkań, a nie kredytów!
Poniższy tekst jest przemówieniem Adriana Zandberga w Sejmie 12 kwietnia 2023 r. podczas debaty nad rządowym programem „Bezpieczny Kredyt 2 proc.”
Panie Marszałku, Wysoka Izbo! Jak byście Państwo zareagowali na widok faceta, który gasi pożar, polewając ogień benzyną? Myślę, że każdy postukałby się w czoło. A to właśnie dzisiaj proponuje rząd.
Od dwudziestu lat kolejne rządy robią zresztą to samo. Najpierw wlewacie miliardy złotych z budżetu do systemu kredytów, a potem z miną zdziwionego Pikachu patrzycie na rosnące ceny mieszkań. Wszyscy wiemy, dlaczego ta ustawa trafiła do Sejmu. Nie macie pomysłu na mieszkania, położyliście Mieszkanie Plus, więc jedyne co Wam zostało, to wciskanie ludziom kredytów. Stąd ta kredytowa licytacja pomiędzy PiS-em a Platformą. 2% czy 0%. Słucham tej licytacji i mam narastające poczucie absurdu. Bo kłócicie się, czy lepiej ugasić pożar, wylewając na płomienie jedno wiaderko benzyny, czy dwa. To się nie uda! Niedługo minie dwadzieścia lat, jak ćwiczymy dopłaty do kredytów. „Rodzina na swoim”, „Mieszkanie dla Młodych”. Nazwy zmieniały się jak w kalejdoskopie, ale filozofia była ta sama. I efekt był ten sam. Ceny mieszkań rosły i raty kredytów rosły.
Dopłaty do kredytów nie działały za pierwszego PiS-u. Nie działały za Platformy. I nie zadziałają teraz. Przeciętnie inteligentny szympans powinien się zorientować, że to bez sensu. Więc po co znowu robić to samo? Większości młodych Polaków nie stać dziś na mieszkanie. Nawet gdyby chcieli wziąć kredyt to bank im go nie udzieli. Żyją z rodzicami, na blokowiskach, które zostały nam po czasach PRL-u, albo w ciasnych mieszkaniach w nowym budownictwie. Tak wygląda polska rzeczywistość. Trochę inaczej niż w reklamowych broszurkach, panie ministrze. A niestety, uzasadnienie pana ustawy wygląda, jakby ją panu podyktowali faceci od tych deweloperskich broszurek. Tu, w Sejmie, słyszałem wiele razy jak bardzo kochacie kapitalizm. Trochę się w związku z tym dziwię, że muszę tłumaczyć wam podstawy działania gospodarki rynkowej. Wydawałoby się, że to wiedza z liceum. No ale skoro trzeba, to trzeba. 
Co się wydarzy, kiedy wpuścicie miliardy złotych na rynek. Tysiące klientów ruszą do deweloperów. Ale mieszkań wciąż będzie tyle samo. Podaż mieszkań nie jest elastyczna. Mieszkania to nie są kajzerki, nie da się włożyć do pieca dwa razy więcej ciasta i po godzinie wyjąc dwa razy więcej mieszkań. Co zrobią deweloperzy? Naprawdę nietrudno to przewidzieć. Rośnie popyt, to wzrośnie cena. W gospodarce kapitalistycznej chodzi o to, żeby kupić jak najtaniej i sprzedać jak najdrożej. Więc ceny za metr kwadratowy pójdą w górę. O ile? O tyle, ile państwo dopłaci do kredytu. I tutaj koło się zamknie. Deweloperzy podniosą marże. Kawalerka, które kosztowała 300 tysięcy, będzie kosztowała 500 tys. I jak ludzi nie było stać na mieszkanie bez dopłaty,  tak nadal nie będzie ich stać na mieszkanie dopłatą. Komu tak naprawdę służą te dopłaty? To też już wiadomo, bo już to ćwiczyliśmy. Grube miliardy popłyną prosto na konta deweloperów. Zarobią też banki, które obsługują system kredytowy. Wszyscy zrzucimy się na ich obscenicznie wysokie zyski. Wydamy wielkie pieniądze z budżetu, a w efekcie kryzys mieszkaniowy będzie jeszcze ostrzejszy. W Polsce nie brakuje kredytów mieszkaniowych, tylko mieszkań. Żeby mieszkania były dostępne dla zwykłych ludzi, trzeba postąpić dokładnie odwrotnie, niż proponuje rząd. Trzeba zwiększyć podaż. Rynek tego nie załatwi. To już wiemy. Deweloperom po prostu się opłaca utrzymywać Polskę w permanentnym kryzysie mieszkaniowym. Zamiast grać na ich zasadach, trzeba zmienić zasady gry. Do tej gry musi wejść państwo i samorządy. Tak, trzeba wydać na mieszkania duże pieniądze z budżetu. Ale trzeba to zrobić sensownie. Zamiast waszych dopłat, które spowodują wzrost cen mieszkań, Lewica proponuje prosty system: “państwo płaci, samorząd buduje”. Samorząd dostaje pieniądze na postawienie nowych osiedli. Wynajmuje ludziom mieszkania po stałym czynszu. Każdego, kto pracuje, stać wtedy na dach nad głową. W takim systemie obowiązuje uczciwa zasada: budynki wybudowane za  państwowe zostają na zawsze w zasobie publicznym. Nie wolno ich sprywatyzować. Dzięki temu mieszkania posłużą kolejnym pokoleniom. Nie wymyślamy prochu na nowo. Podobny system zbudowali w Wiedniu austriaccy socjaliści. Tak budują dziś lewicowi samorządowcy. I tak może też działać w Polsce. Wasze dopłaty to gratka dla banków i deweloperów! Na naszym systemie skorzystają natomiast ci, którzy chcą kupić mieszkanie. Bo  nasz program spowoduje, że ceny spadną. Mamy w Polsce piękną, choć trochę zapomnianą tradycję budownictwa społecznego. Przed wojną polscy socjaliści byli pionierami. Tu, w stolicy, powstała Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Do dzisiaj urbaniści stawiają ją za wzór. I takie może być też nowe, polskie budownictwo społeczne. Projektowane przez najlepszych architektów, zasilane energią odnawialną, dobre dla klimatu, na porządnie zaprojektowanych osiedlach, z porządną infrastrukturą, z terenami zielonymi. O tym warto rozmawiać! O prefabrykatach, o fabrykach domów, o technologiach, które pozwolą oszczędzać pieniądze i czas budowy. Mamy świetnych architektów, mamy sektor budowlany, który mógłby dobrze służyć społeczeństwu. Zamiast po raz kolejny powtarzać błędy z ostatnich dwudziestu lat, użyjmy go w końcu do tego, żeby rozwiązać kryzys mieszkaniowy. Będzie z tego więcej pożytku niż z odgrzewanego, nieświeżego kotleta, którego dzisiaj serwuje prawica.
Źródło: wpunkt.online
Mnie kredytem na 2 % nie skuszą, bo już to przerabiałem w latach 80-tych, wszystko było cacy dopóki nie nastał Balcerowicz, i oprocentowanie miesięczne kredytu skoczyło z 3% na ponad 100%!?
Za komuny sami budowaliśmy mieszkania, w tak zwanym systemie gospodarczym, bo było najtaniej, i najszybciej( na mieszkanie w bloku czekało się dziesięciolecia)!? Budowaliśmy pomimo braku materiałów budowlanych, wszystkiego brakowało, a nowe osiedla domków jednorodzinnych powstawały w iście ekspresowym tempie!?
14 04 2023 Lewandowski: Budowanie bezpieczeństwa Polski poza UE to błąd strategiczny.
"W tej chwili bezwarunkowe oparcie się na Stanach Zjednoczonych i jednocześnie wojenka z Brukselą, która kosztuje nas utratę miliardów potrzebnych euro, to jest błąd strategiczny polskiej racji stanu" - mówił w rozmowie 7 pytań o 7:07 europoseł Janusz Lewandowski. Jego zdaniem, suwerenność strategiczna jest niezbędna, by ubezpieczyć UE "na wypadek ponownej antyeuropejskiej prezydentury w Stanach Zjednoczonych".
Europoseł PO twierdzi, że nie ma szans, by w kwestii stosunków z USA wypowiadał się tak, jak prezydent Francji Emmanuel Macron. On popełnił błąd jako symetrysta dystansujący się zarówno od Chin - które są krajem autorytarnym i potencjalnie agresywnym - jak i Stanów Zjednoczonych, w których jest demokracja - mówił w rozmowie z Michałem Zielińskim.
Przyznał jednak, że - podobnie jak prezydent Francji - marzy o tym, by Unia Europejska była trzecim mocarstwem świata. Dlatego uważa, że strategia rządu, by w polityce zagranicznej postawić na Węgry Victora Orbana, Donalda Trumpa, który nie lubił UE i Wielką Brytanię, która opuściła UE, była błędna. Budowanie bezpieczeństwa Polski poza UE Lewandowski uznał za "rozejście się z polską racją stanu". Zdaniem Lewandowskiego, trzeba się ubezpieczać na wypadek kolejnej antyeuropejskiej prezydentury w USA - nie tylko politycznie, ale i militarnie. Czy europoseł przewiduje zatem stworzenie europejskiego wojska? NATO pozostaje głównym parasolem obronnym nad UE, co nie wyklucza - również dla partnerskich układów wewnątrz NATO -  tworzenia wymiaru obronnego UE. Przecież tu jest przekroczenie pewnego tabu. Unia Europejska była z natury pacyfistyczna, a w tej chwili finansuje zbrojenia dla Ukrainy w oparciu o instrument wielomiliardowy, który nazywa się Peace Facility (Europejski Instrument na rzecz Pokoju - przyp. RMF FM). Wyciągamy wnioski i z wojen w Jugosławii (...), agresywnych poczynań Putina, który siłą zmienia powojenne granice Europy, ale też z prezydentury Trumpa - powiedział.
Jestem za tym, żeby Polska wreszcie zaczęła pozyskiwać fundusze z UE i spełniła warunki, bo wtedy zostaną odwieszone te kary - tak Janusz Lewandowski odpowiedział na pytanie, czy Komisja Europejska powinna poluzować swoje stanowisko w sprawie kar dla Polski. Polska jest w tej chwili mocarstwem humanitarnym, godnym podziwu. I ten podziw jest też w Brukseli. Tylko że nie da się ominąć rządu i warunków instytucjonalnych, tak aby skierować pieniądze do marszałków czy organizacji pozarządowych. Ale wola (Unii Europejskiej - przyp. RMF FM) jest. Bardzo chcieliby wynagrodzić polskie społeczeństwo za gościnność wobec Ukraińców - przekonywał Lewandowski. Europoseł wskazywał, że Wspólnota ma problem z zaufaniem do polskiego rządu. Przypomniał, że coraz więcej wydatków publicznych wyprowadzanych jest do funduszy celowych tak, żeby ukryć skalę deficytu budżetowego. Co czwarta złotówka jest poza kontrolą społeczeństwa, czyli parlamentu. Rząd w tej chwili uzyskuje absolutorium na podstawie fikcyjnego budżetu. Stał się fikcją, sprzeczną z konstytucją - mówił Lewandowski. Dodał też, że Polska ma jeden z największych wskaźników inflacji w Europie, a rząd niewiele robi, żeby z tym walczyć, bo sam na inflacji zarabia.
Mam wrażenie, że rząd walczy z inflacją w taki sposób, żeby możliwie długo cieszyć się tym podatkiem inflacyjnym, wycenianym na 150 mld zł w 2022 r. - stwierdził europoseł. Jego zdaniem, w walce z wysokimi cenami nie pomaga też szef NBP Adam Glapiński. Polska ma gawędziarza w funkcji szefa banku centralnego, a nie osobę godną tej funkcji. Przespał inflację - mówił Lewandowski. W rozmowie padło też pytanie o zboże z Ukrainy, zalewające polski rynek. Czy Unia Europejska jest winna temu, że tanie, nieoclone ziarno - zamiast na eksport - trafiło na rynki krajów, takich jak Polska, Słowacja czy Bułgaria? Inicjatywa UE była szlachetna w dobie blokady portów Morza Czarnego. To, że potoczyło się inaczej niż zakładała Unia Europejska, to już jest wina rządu, dlatego że zamiast tranzytu, mamy wypełnione zbożem (silosy - przyp. RMF FM) i to nie takiej jakości, jak trzeba - mówił Lewandowski. Polityk przyznał jednak, że "plan Brukseli może był trochę naiwny". Lewandowski uważa, że "trzeba teraz reagować na sytuację". Jedną z tych reakcji będą fundusze na rzecz polskiego rolnictwa. Będziemy mieli przynajmniej jedną piątą (całej puli - przyp. RMF FM). To już zostało przesądzone w Brukseli. Ale trzeba zahamować spekulacyjny obrót ukraińskim zbożem. To kolejna nieudolność rządu - mówił.
W rozmowie pojawił się też wątek zbliżających się wyborów parlamentarnych w Polsce. Robimy wszystko, żeby PiS przegrał wybory, gdyż ich stawka jest historyczna - przekonywał polityk opozycji. Lewandowski w polityce polskiego rządu widzi "objawy polexitu w postaci zanegowania praworządności czy polexitu finansowego -  to jest zdrada polskiej racji stanu, nie wzięcie pieniędzy, które są bardzo potrzebne stagnacyjnej polskiej gospodarce". Michał Zieliński pytał też o wyborcze obietnice Donalda Tuska. Jego propozycje są dobrze adresowane, w sensie deficytu mieszkań czy mizernego stanu płac w budżetówce. "Babciowe" też adresuje autentyczny problem, którym jest rozpaczliwa polska demografia. Trzeba adresować autentyczne problemy i sprawić, żeby budżet nie żywił się podatkiem inflacyjnym - przekonywał Lewandowski.
Źródło: rmf24.pl
Przegraliśmy Polskę, bo oddaliśmy ją bandzie partyjnych cwaniaczków, biurew i kombinatorów, i tak jak spod obcych zaborów, tak teraz uciekamy spod własnego. Pozostawiając za sobą państwo beznadziejnie chore, kalekie, zadłużone po uszy i zalane lukrem propagandy sukcesu. Lewandowski pracował w PLO. Okres transformacji, 1989 – 1990 i bogate w sensie międzynarodowym, PLO nie miało już 174 nowoczesnych drobnicowców, kontenerowców, statków ro-ro, czy con-ro, tylko cztery takie sobie. Nie żartuję! Reszta floty dziwnie się rozpłynęła po świecie ale w tym samym czasie pan Lewandowski zaczął robić błyskawiczną karierę. To oczywiście przypadek, nie mający nic wspólnego z tajemniczym zniknięciem polskiej floty liniowej. Lewandowski zasłużył jak nikt inny na Pałac Kultury ze szczerego złota w każdy mieście wojewódzkim. Wszak to współczesny Midas posiadający niezwykły dar rozdawania majątku narodowego w ręce spekulantów, hochsztaplerów z całego świata. W efekcie tego zamiast zarobić na prywatyzacji ponieśliśmy olbrzymie straty. No ale Lewandowski i jego rodzina nie ma co narzekać trafił im się interes życia. 
08 04 2023 PiS cały czas na wojnie.
Można odnieść wrażenie, że PiS jest cały czas na wojnie. Jak nie z gejami, to „z lewactwem”, jak nie „z  lewactem” , to z nauczycielami albo lekarzami. Minister Czarnek jest na permanentnej wojnie z częścią rodziców, którzy nie chcą ideologicznej edukacji. A już na wojnie z Unią Europejską PiS jest cały czas. Od 2015 roku. Ta władza bez wroga nie ma po prostu racji bytu. Teraz przycichła nieco wojna w sprawie KPO (toczona głównie wewnątrz rządu), to zaczęła się wojna o lasy. „Nie oddamy Lasów Państwowych w zarządzanie prywatne ani w zarządzanie Unii Europejskiej” – powiedziała w piątek w Tomaszowie Lubelskim minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. „Będziemy się bronić w Unii Europejskiej i wierzę, że tę wojnę wygramy” – dodała. „Unia Europejska chce zawładnąć polskimi lasami. Chce przejąć kontrolę nad jedną trzecią terytorium Polski” – grzmiał kilka dni temu Janusz Kowalski.
Murem za swoim wiceministrem rolnictwa stanęła Solidarna Polska i rozpoczęła medialną kampanię. Partia Ziobry chce zebrać 100 tys. podpisów pod  obywatelskim projektem ustawy „W obronie polskich lasów”. „Jesteśmy silni i gotowi, żeby wygrać tę wielką batalię” – mówił na konferencji prasowej w Sejmie dyrektor Lasów Państwowych Józef Kubica, nawiązując do jesiennych wyborów parlamentarnych. Wyraził opinię, że „polska prawica pokaże teraz rzeczywiście wielką swoją moc”. W konferencji prasowej udział wzięli również politycy Solidarnej Polski. O co chodzi? W miniony wtorek Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Parlamentu Europejskiego wydała pozytywną opinię ws. zmiany traktatów, która przeniosłaby leśnictwo z kompetencji krajowych do tzw. kompetencji dzielonych między UE a państwa członkowskie. Do zmiany traktatów konieczna jest jednomyślna zgoda wszystkich państw Wspólnoty. Ponadto na początku marca Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wyroku uznał, że organizacje ochrony przyrody powinny mieć prawo kwestionować przed sądem plany zagospodarowania lasu. Sprawa dotyczyła skargi skierowanej przeciwko Polsce przez Komisję Europejską.
Tylko po co ta histeria? Chyba po to, żeby utrzymać wyborcę w stanie trwałego zagrożenia. Przecież, aby gospodarka leśna stała się kompetencją dzieloną pomiędzy państwa członkowskie, a UE konieczna jest zgoda Polski. Polski rząd ma prawo weta. Jeśli coś się rządowi nie spodoba, to premier Morawiecki sprawę może zawetować. Chyba, że tego robić nie zamierza, bo mocny w buzi jest w Polsce, ale już nie w Brukseli. A jeśli nie zamierza wetować, to może Zbigniew Ziobro szykuje się do kolejnej wojny domowej z Morawieckim? Może nie o lasy chodzi, tylko o kolejną wojenkę na prawicy? Poza tym już dzisiaj UE posiada kompetencje dzielone z państwami członkowskimi np. w zakresie rolnictwa. Czy polskim rolnikom dzieje się krzywda? Nie! Dostają dopłaty, są środki na rozwój obszarów wiejskich z drugiego filara Wspólnej Polityki Rolnej. Jeśli coś się nie podoba w polityce rolnej UE, to zażalenia i skargi należy zgłaszać do komisarza Janusza Wojciechowskiego. Bo w przypadku wsi i rolnictwa mityczna Bruksela nazywa się właśnie Wojciechowski.
Lewica jest przeciwko prywatyzacji lasów. Tutaj nie ma dyskusji. Ale jest pytanie jak lasy państwowe są zarządzane, jak gospodarują swoim bogactwem? Niestety Lasy Państwowe zamieniają lasy w fermy drewna. Działalność gospodarcza jest ważna, ale jeszcze ważniejsza jest funkcja rekreacyjna lasów. Lasy powinny służyć mieszkańcom. Dlatego 10 proc powierzchni lasów, szczególnie obok miast, powinna być przeznaczona na rekreację. Ponadto pamiętajmy, że lasy to udzielne księstwo ziobrystów. Stąd skrajnie upolityczniona konferencja, o której była mowa wcześniej. Józef Kubica, dyrektor Lasów Państwowych, który brał udział w konferencji, to śląski radny PiS. Kubica, jak informował Onet, kupił dom wart ok. 200 tys. zł za ułamek jego wartości. Dom należał do Lasów Państwowych i Kubica dostał 95-procentowy upust. W LP pracuje też Dariusz Matecki, radny partii Ziobry ze Szczecina, który zapisał czarną kartę w dramacie rodzinnym posłanki Filiks. Dlatego, to czego najbardziej potrzebują w tej chwili Lasy Państwowe, to ich odpartyjnienie. To nie Bruksela im zagraża, a pragnący napełnić swoje kieszenie, politycy Zjednoczonej Pawicy, którzy nawet drzewom nie odpuszczą.
Źródło: wpunkt.online
„Nie wywozimy drewna do Chin, robią to prywatni handlarze, których chroni prawo UE.” Większego idiotyzmu nie słyszałem, bez zgody odpowiednich instytucji państwowych, żadna firma w Polsce nie wywiezie za granicę, nawet kawałka drewna!? Tak jak nie wieziesz do polski kilograma śmieci!? No tak ale od czego są łapówki które otwierają wszystkie drzwi!? Fakt drewno z polskich lasów jedzie do Chin, ale pieniądze ze sprzedaży trafiają do USraela.
Tną lasy w całej Polsce, pakują na wagony i do Usraela wysyłają jako reparacje zgodnie z ustawą 447 !? Jak tak dalej pójdzie to z dziećmi, wnukami musimy zagranicę pojechać by im pokazać jak wygląda las!? 
07 04 2023 Mąż Elżbiety Witek na OIOM-ie. Nowe informacje Onetu.
Na OIOM-ie w Legnicy jest tylko dziesięć miejsc, a mąż marszałek Elżbiety Witek przebywa tam od października 2020 r. — wynika z ustaleń Onetu. Nasi rozmówcy z tej placówki uważają, że sytuacja jest bezprecedensowa. — Miejsca na intensywnej terapii służą do ratowania zdrowia i życia, a nie do długotrwałego leczenia — mówią ratownicy. — Bywało, że nocami pani marszałek przyjeżdżała odwiedzać męża, nawet wtedy, gdy był zakaz odwiedzin z powodu koronawirusa — słyszymy. W czwartek rano Radio ZET podało, że mąż marszałek Sejmu Elżbiety Witek od kilkunastu miesięcy leży na OIOM-ie w Legnicy, w związku z czym do prokuratury wpłynęło zawiadomienie w sprawie możliwego przekroczenia uprawnień w szpitalu. Złożyła je córka zmarłej pacjentki z Dolnego Śląska. Kobieta twierdzi, że jej matka nie mogła dostać miejsca na oddziale intensywnej terapii, ponieważ zajmował je mąż marszałek Witek, który — jej zdaniem — powinien być objęty leczeniem paliatywnym.
– Niestety miejsca na intensywnej opiece to jest towar deficytowy, jeżeli chodzi o cały kraj. Absolutnie, to nie jest normalne, że ktoś leży tyle czasu na OIOM-ie – uważa ratownik. – Jak sama nazwa wskazuje, jest to oddział intensywnej terapii albo opieki medycznej. Nie wydaje mi się, żeby ktoś przez dwa lata wymagał leczenia na takim oddziale. Zresztą prawdopodobnie to już nie jest żadne leczenie, a ktoś traktuje intensywną terapię jak zakład opiekuńczo-leczniczy – dodaje. Jak dowiedział się Onet, mąż marszałek Witek leżał na oddziale intensywnej terapii w Legnicy od października 2020 r. OIOM ten liczy zaledwie 10 łóżek. — Takie oddziały szpitalne są od ratowania życia i zdrowia. Nie od długoterminowej opieki, od której są zakłady opiekuńczo-lecznicze, ewentualnie hospicja — w rozmowie z Onetem anonimowo były menedżer z legnickiej placówki.
Głos zabrał też prezes PiS, Jarosław Kaczyński. — Niebywały atak na rodzinę pani marszałek Elżbiety Witek jest dowodem na to, że nasi konkurenci polityczni i stojące za nimi media przekroczyły po raz kolejny granicę przyzwoitości — ocenił Jarosław Kaczyński, cytowany przez Polską Agencję Prasową. — Czynienie zarzutu z powodu tego, iż pani marszałek Elżbieta Witek, jako kochająca żona od dłuższego czasu walczy o życie i zdrowie swojego ciężko chorego męża, i wykorzystywanie tych informacji do walki politycznej jest po prostu działaniem niegodnym i zasługującym na najtwardsze słowa potępienia — stwierdził prezes PiS.
Po ataku na rodzinę Elżbiety Witek, marszałek Sejmu wydała oświadczenie. Podkreśla w nim, że dla jej rodziny i jej samej "artykuł to niewyobrażalne i niezrozumiałe cierpienie". "Mój mąż, Stanisław Witek, od dwóch lat jest w ciężkim stanie zdrowotnym wymagającym ciągłej interwencji szpitalnej. Leży w swoim rejonowym szpitalu w Legnicy. Lekarze od dwóch lat starają się o uratowanie jego życia. Nigdy nie zabiegałam o żadne specjalne traktowanie męża, ani o przeniesienie ze szpitala rejonowego, ani o inne ekstraordynaryjne środki przysługujące mnie oraz mojej rodzinie z mocy ustawy w związku z pełnionym urzędem. Wszelkie kwestie medyczne zostawiam lekarzom ze szpitala w Legnicy, do których mam pełne zaufanie i szacunek za ich pracę".
Źródło: onet.pl, niezalezna.pl,
To Witek ma męża!? No, a jak odejdzie to współczuję lekarzom, suchy chleb i kawa zbożowa ich czeka!? Ziobro już pokazał medykom gdzie ich miejsce!? Interesuje mnie czy mąż Witek leży na sali z innymi pacjentami, czy ma do dyspozycji izolatkę!?
Z forum: „Twój ból jest większy niż mój”. Najpierw był Kaczyński, teraz Witek.
W normalnych sytuacjach po kilku tygodniach leczenia na OIOM-ie bez efektu, szpital wskazuje rodzinie, że trzeba szukać zakładu opieki paliatywnej albo pacjent jest leczony respiratoroterapią w warunkach domowych. Czemu w tym przypadku jest inaczej, nikt nie wyjaśnia.

07 04 2023 700 dni bez środków z KPO. Lewica: Zamiast pieniędzy mamy jedno wielkie Ziobro.
– Straciliśmy 700 dni rozwoju. Za pieniądze z KPO mogliśmy modernizować szpitale, rozpocząć budowę mieszkań na wynajem, inwestować w odnawialne źródła energii. A tak mamy jedno wielkie Ziobro, jedno wielkie ZERO – mówił poseł Tomasz Trela, podczas konferencji prasowej przed Kancelarią Premiera. Jak podkreślił pomimo wielokrotnych obietnic rządu Mateusza Morawieckiego, środki z Funduszu Odbudowy/Krajowego Planu Odbudowy cały czas do Polski nie napłynęły.
 W dokumentach jest zapisane dla Polski, aż 270 mld euro, to 120 mld zł bezzwrotnych dotacji i 150 mld zł nisko oprocentowanych pożyczek. To najtańsze pieniądze, jakie w czasie obecnego kryzysu, może państwo Polski pozyskać z rynku – poinformował Trela. Jak podkreślił poza inwestycjami pieniądze z KPO przyczyniłyby się do ograniczenia wzrostu cen w Polsce. – Państwa, które korzystają ze swoich krajowych planów odbudowy, mają dzisiaj zdecydowanie niższą inflację. W Polsce ostatni odczyt pokazuje, że wzrost cen to ponad 16 procent, a w strefie euro wynosi ona 6,9 procent, a w Niemczech 7,4 procent – wyliczał. Dlaczego pieniądze KPO nie trafiły do Polski? W ocenie Komisji Europejskiej kwestie związane z niezawisłością polskich sędziów nie dają pewności, iż środki unijne będą w naszym kraju wydawane w sposób zgodny z regułami UE. Lewica wyszła naprzeciw oczekiwaniom Komisji Europejskiej i złożyła do laski marszałkowskiej ustawę o likwidacji Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, jednakże PiS przygotował własną wersję i zmienił tylko nazwę z Izby Dyscyplinarnej na Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, nie rozwiązując jednak istoty problemu. Posłowie Lewicy złożyli kolejną ustawę, tym razem o likwidacji Izby Odpowiedzialności Zawodowej. I tym razem partia Jarosława Kaczyńskiego nie zrobiła tego co należy, poza tym proponowane przez PiS zmiany i tak nie weszły w życie z powodu weta prezydenta Andrzeja Dudy. Nie realizowane są też inne kamienie milowe zapisane w KPO.  – Wystarczy przyjąć złożone przez Lewicę projekty ustaw, aby odkręcić kurek z pieniędzmi dla Polski – mówił poseł Krzysztof Śmiszek. 
– PiS próbuje wcisnąć Unii Europejskiej kit, że jest wszystko w porządku, że sędziowie nie są prześladowani. Jak można tak mówić, skoro sędzia Piotr Gąciarek, który cieszy się ponad dwudziestoletnim stażem, dziś de facto jest referendarzem sądowym. A ustawa kagańcowa nadal wisi nad polskimi sędziami jak topór, orzekniesz zgodnie z Konstytucją i traktatami, to ten topór spadnie Ci na głowę. Albo zsyłka do wydziału, z którym dany sędzia nigdy nie miał do czynienia, albo postępowanie dyscyplinarne – ocenił. 
– Tych pieniędzy nie ma i ich nie będzie. PiS woli głupią wojnę z polskimi sędziami, zamiast pozyskiwać pieniądze z Unii Europejskiej. Prawo i Sprawiedliwość woli naruszać praworządność i próbuje brać pod but sądownictwo, zamiast przestrzegać traktatów unijnych i polskiej Konstytucji – podsumował. 
– PiS jest dziś największym blokującym pieniądze z Unii Europejskiej – oświadczył poseł Krzysztof Gawkowski. Jak przypomniał konflikt koalicji rządowej blokuje przyjmowanie kolejnych ustaw związanych z kamieniami milowymi, do których zobowiązał się szef rządu. 
– Premier Mateusz Morawiecki 700 dni temu obiecał pieniądze z Unii Europejskiej, zamiast tego jest inflacja i wielki kłamstwo. Szef rządu wraz z innymi politykami PiS, z Jarosławem Kaczyńskim na czele, obiecywali, że będziemy mogli korzystać z ogromnych środków z UE. Oszukali nas wszystkich i doprowadzili do sytuacji, w której Polkom i Polakom żyje się gorzej. Szykują się jedne z najdroższych od dekad świąt Wielkiejnocy – podkreślił szef KP Lewica. 
– Premier Morawiecki już kilka razy obiecywał, że złoży wniosek wypłatę środków z KPO i do tej pory tego nie zrobił – przypomniał. – A pieniądze z Unii Europejskiej są dla Polek i Polaków – dodał. 
Źródło: wpunkt.online
Urzędnicy z UE zablokowali kasę z KPO, a odsetki każą płacić!? Wielki czas powiedzieć żegnajcie, i przestać płacić składki członkowskie!? Morawiecki powinien natychmiast zostać zdymisjonowany za uległość wobec UE, w zamian za obiecane stanowisko!? Nie chcę krakać ale skończy jeszcze gorzej jak Marcinkiewicz!?
Póki co o pieniądzach z KPO możemy zapomnieć!? No a jak wybory wygra Tusk, to pozostanie nam jedynie spłacać kredyty z KPO za innych!?
Politycy brukselscy i oskarżenia korupcyjne. Łączy ich hipokryzja i nienawiść do Polski. W domu wiceprzewodniczącej PE policja znalazła torby z około 600 tys. euro w gotówce. Jourova, Kaili, Reynders atakują Polskę za brak praworządności, żądają nakładania kar i blokowania środków z KPO, a sami co robią!?
Kiedy wreszcie opozycja zrozumie, że blokowanie KPO, nie jest wymierzone przeciwko PiS-owi a narodowi!? Byłem przekonany, że to PO nie chce by Polska otrzymała pieniądze z KPO, a okazuje się że to PiS ich nie chce!? O co w tym wszystkim chodzi!?
06 04 2023 Rząd Morawieckiego puchnie w oczach. Tylu ministrów jeszcze nie było.
Po nominacji Roberta Telusa na ministra rolnictwa i Janusza Cieszyńskiego na ministra cyfryzacji, gabinet Mateusza Morawieckiego będzie najliczniejszym w najnowszej historii Polski. Mimo że PiS w 2020 roku obiecywało odchudzenie administracji. Z obietnic nic nie zostało rząd Mateusza Morawieckiego od czwartku będzie się składał z 27 członków, co oznacza historyczny rekord III RP. Janusz Cieszyński będzie nowym ministrem cyfryzacji - ogłosił prezydent Andrzej Duda. Ten wybór nie wszystkim się jednak podoba. "To jest dopiero przykład złodziejskiego państwa PiS. Janusz Cieszyński, który nie rozliczył się jeszcze z milionowych przekrętów w aferze respiratorowej, zostanie dziś ministrem cyfryzacji. Rozliczymy ten skandal!" - napisał na Twitterze poseł PO Robert Tyszkiewicz.
Przypomnijmy, że to wiceminister Cieszyński 14 kwietnia 2020 roku zawarł ze spółką E&K umowę na dostarczenie ponad 1,2 tys. respiratorów za 200 mln zł. Firma wcześniej zajmowała się handlem bronią. Ostatecznie spółka nie wywiązała się z umowy. Nadal nie zwróciła także 70 mln zł ze 164 mln zł otrzymanej zaliczki. Umarł król, niech żyje król. Jacek Sasin odchodzi, ale zostawia nas w dobrych rękach. Henryk Kowalczyk, który nie nadaje się już do pełnienia funkcji ministra rolnictwa, zostanie szefem Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. Zastąpi na tym stanowisku wicepremiera Jacka Sasina. I w sumie na tym można by zakończyć. Wielu czytelników może nawet nie mieć pojęcia, że w Polsce istnieje coś takiego jak Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów. Zgodnie z zarządzeniem premiera Mateusza Morawieckiego zajmuje się on m.in. "koordynacją przygotowań, działań oraz sprawnym podejmowaniem decyzji w sprawach dotyczących gospodarki, finansów publicznych, rozwoju kraju lub w sprawach o przewidywanych skutkach finansowych w wysokości przekraczającej 500 mln zł rocznie".
Sprawa więc jest jasna: komitet jest bardzo ważny, a polski dobrobyt zależy w istotnej mierze od profesjonalizmu członków komitetu. Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że komitet ekonomiczny dubluje tym samym kompetencje i skład Rady Ministrów, ale naprawdę - nie czepiajmy się szczegółów. Czy Kowalczyk podoła zadaniu? Jaki to będzie miało wpływ na życie zwykłego Polaka? Czy nowemu szefowi komitetu uda się przeskoczyć nad wysoko zawieszoną przez Sasina poprzeczką? No dobrze, kończę z żartami. Wystarczy, że pan premier wraz ze swoimi zastępcami postanowili pożartować.
Źródło: wp.pl
Roszady w rządzie, Cieszyński z Kowalczyka, Kowalczyk za Sasina, no a Sasin za Ziobro czy może za prezesa!?
Najliczniejszy rząd, no bo nie w jakości a w ilości jest siła, i potęga!? Premierowi, ministrowi zawsze towarzyszą trzy osoby, bo jeden potrafi pisać, drugi czytać!? No a co robi ten trzeci!? A ten trzeci to ochrona uczonych!?
Ale jaja Kowalczyk podał się do dymisji, ale w rządzie pozostaje jako wicepremier, podobnie jak Sasin!?
Prawie każdy poseł z ZP jest w rządzie albo ministrem albo vice …pełne Bizancjum
Zanosi się na spore zmiany w rządzie, czy wymienią wszystkich ministrów na nowych!? No a co z tymi co mają odejść, ono zostaną konsultantami, no bo skąd nowy minister ma znać się na robocie!?
Heniek nie dał rady na jednym stanowisku, to może da radę na drugim!? No a co z Sasinem, wiem zastąpi Morawieckiego, a może schorowanego prezesa!?
Dymisja Kowalczyka nie powstrzyma protestów niezadowolonych rolników, bo zboże z Ukrainy płynie coraz to szerszym strumieniem do Polski!? Rząd ratuje Ukrainę, niszcząc polskie rolnictwo!?
Z forum: Duda 140 doradców. Zmiany w rządzie sprawiają, że od dziś będziemy mieli 27 członków rządu (nie licząc wiceministrów). To rekord III RP. Dodatkowo w rządzie pozostaje ośmiu tzw. ministrów bez teki, czyli takich, którzy nie kierują żadnym ministerstwem.
Odnoszę wrażenie, że w PiSie im większe ktoś zrobi przekręty tym wyższe stanowisko zajmuje. Kasa, to jedyny wyróżnik dla tej władzy panów nad panami.
Heniu , nie pękaj! To nic, że zawaliłeś rolnictwo, teraz masz jeszcze lepsze miejsce do dalszego wykazywania się. Ta wysoko zawieszona przez Sasina poprzeczka jest z całą pewnością do pokonania - wystarczy zrobić zwykły krok, bo ona leży...
Działają jak nasz umiłowany kościół . przenieśli go na inną parafie. 
05 04 2023 Lider PO o... agresji wobec młodych drzew i wywózce do Chin. Rzecznik Lasów Państwowych: to nie leśnicy rżną lasy, to Tusk rżnie głupa.
Mnie aż zatyka dech w piersiach, gdy widzę Ziobrę i jego kamratów z Solidarnej Polski, którzy kontrolują Lasy Państwowe i mówią o tym, że rozpoczynają ochronę polskich lasów przed Unią Europejską - mówił dziś szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Polityk ubolewał nad losem polskiego leśnictwa i drewna, które masowo ma być wywożone do Chin. "Nie mam już słów na jego kłamstwa" - komentuje sprawę rzecznik lasów państwowych. Szef Platformy Obywatelskiej kontynuuje objazd po Polsce i rozpowszechnianie fake newsów. W Toruniu na ruszt ponownie wziął temat rzekomej wywózki polskiego drewna do Chin przez Lasy Państwowe. Oznajmił, że "zatyka mu dech w piersiach", to, że politycy Solidarnej Polski "okupują polskie lasy". Dowiedziałem się, tu o tym rozmawialiście, że rżną już drzewa, które są za młode i nie powinny być przedmiotem tej nadzwyczajnej agresji – mówił. Przekonywał, że państwowe spółki RP stały się jednym z trzech największych eksporterów drewna do Chin. "Tu nie ma słowa przesady, oni wycinają polskie lasy i wywożą je do Chin" - grzmiał z mównicy polityk. Na przemowę polityka szybko odpowiedział rzecznik prasowy Lasów Państwowych Michał Gzowski. We wpisie na twitterze zaznaczył, że "to nie leśnicy "rżną lasy i wywożą do Chin, tylko Donald Tusk rżnie głupa".
Nie mam innych słów na jego kłamstwa. Nie wywozimy drewna do Chin, robią to prywatni handlarze, których chroni prawo UE. A wielkość pozyskania drewna określają 10-letnie plany stworzone przez rząd Tuska. – wyjaśnił Gzowski. Na słowa szefa PO odpowiedzieli też bezpośrednio posłowie Solidarnej Polski Wiceminister sprawiedliwości Michał Woś przekonywał, że "Tusk kłamał w sprawie lasu i leśnictwa". "Nie ma naszej zgody, aby używać kłamstw do ataków politycznych" - oświadczył. "Tusk mówił, że lasy są coraz gorszej jakości, tymczasem jest przyrost areałów, jest więcej lasów, lasy są lepszej jakości, o tym świadczą opracowania specjalistów" - mówił Woś. Zwracał uwagę, że w ciągu ostatnich 10 lat przybyło np. drzew ponadstuletnich, a w leśnictwie "w każdej kategorii jest poprawa, bo Lasy Państwowe są dobrze zarządzane przez profesjonalistów, ludzi, którzy kochają przyrodę". "Wyrażamy głęboki sprzeciw wobec haniebnych ataków, które pan Tusk realizuje w kierunku Lasów Państwowych" – podkreślił. "Będziemy bronić leśników i kłamstwa Tuska trzeba prostować" - przekonywał Woś.
"Donald fake news Tusk znowu wyszedł i znowu uderza kłamstwami w polskich leśników" - mówił poseł Janusz Kowalski (Solidarna Polska). Zdaniem Kowalskiego, Tusk "chciałby zastąpić polskiego orła z munduru polskiego leśnika z Lasów Państwowych takim niemieckim czarnym orłem z czerwonym dziobem z Bundesforst, podmiotu który zarządza niemieckimi lasami". "Na to absolutnie nie pozwolimy" - podkreślił. Przekonywał, że jeszcze dekadę temu Tusk chciał zmieniać konstytucję tak, aby możliwa była prywatyzacja lasów i "wyprzedawanie majątku narodowego". "Musimy bronić polskich lasów, bo taki głos jak dziś, głos Donalda Tuska, jest dowodem na to, że jest plan. Plan Brukseli, Berlina i Donalda Tuska, aby przejąć kontrolę nad jedną trzecią terytorium Polski" – mówił Kowalski. "Tę kontrolę miałaby sprawować Bruksela poprzez swoje agendy i Polacy straciliby możliwość wchodzenia do lasu i spędzania tam wolnego czasu" - dodał.
Według Kowalskiego, "kłamstwa Tuska" są dowodem, że dostał on zadanie, aby znowu zostać premierem i umożliwić przejęcie kontroli nad polskimi lasami. "Na to nie pozwolimy" - powiedział poseł PiS-SP. Warto przypomnieć, że temat rzekomego eksportu polskiego drewna do Chin był podnoszony przez Donalda Tuska wielokrotnie. Sprawa pojawiła się w mediach pod koniec ubiegłego roku i była pokłosiem informacji Portu Gdańskiego. Dezinformację ujawnialiśmy w tekście poniżej:
Źródło: niezalezna.pl
„Nie wywozimy drewna do Chin, robią to prywatni handlarze, których chroni prawo UE.” Większego idiotyzmu nie słyszałem, bez zgody odpowiednich instytucji państwowych, żadna firma w Polsce nie wywiezie za granicę, nawet kawałka drewna!? Tak jak nie wieziesz do polski kilograma śmieci!? No tak ale od czego są łapówki które otwierają wszystkie drzwi!? Fakt drewno z polskich lasów jedzie do Chin, ale pieniądze ze sprzedaży trafiają do USraela.
Tną lasy w całej Polsce, pakują na wagony i do Usraela wysyłają jako reparacje zgodnie z ustawą 447 !? Jak tak dalej pójdzie to z dziećmi, wnukami musimy zagranicę pojechać by im pokazać jak wygląda las!?
Według pisowskich specjalistów nie jest tak źle z polskimi lasami, bo więcej jest nasadzeń jak wycinek!? Tylko gdzieś im umknęło że drzewo bardzo szybko się ścina, natomiast długo rośnie!? 
03 04 2023 Czy D. Tusk jest opętany przez szatana albo dybuka?
Tak ogólnie... D. Tusk ostatnio zaczął być kaznodzieją. Jakoś tak mniej więcej zagaworzył, że jeżeli chcemy być Chrześcijanami i postępować zgodnie z Dekalogiem to nie możemy nawet pomyśleć, iż będziemy głosować na PiS. Więc aby udowodnić, iż jesteśmy wierzący to... musimy głosować na PO (KO) i jej akolitów... A jak jednak zdecydujemy się na PiS to... wylądujemy w piekle...  ""Jesteś Katolikiem, chcesz przestrzegać Dekalogu, wierzysz w fundamentalne zasady chrześcijaństwa, rozumiesz Jezusa Chrystusa? To nie możesz głosować na PiS czy Konfederację" – mówił w Sosnowcu lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. "Na miłość Boga, to nie ma kompletnie nic wspólnego z Chrześcijaństwem, to nie ma nic wspólnego z Dekalogiem" - ocenił"".
Czy Państwo rozumieją i są w stanie zrozumieć to, że jak dotąd w obecnej prekampanii wyborczej żaden z polityków nie powoływał się na Jezusa Chrystusa? D. Tusk jest pierwszy... A do tego mówi coś o Piekle, więc ja nie wiem czy on stał się kaznodzieją z woli Boga czy z woli Diabła (katolickiego Szatana albo żydowskiego Dybuka)? Niestety Czyste Zło jest przebiegłe i perfidne więc potrafiło przekonać D. Tuska, iż ma teraz kontakty z prawdziwym Bogiem. Stąd prowadzi te niby niebiańskie, ale tak naprawdę piekielne rekolekcje i wskazuje, co mamy zrobić, aby udowodnić, że niby jesteśmy Chrześcijanami... i dzięki głosowaniu na PO i jego samego trafimy od razu do Nieba...Doprawdy i już naprawdę bardzo poważnie. D. Tusk albo chyba ma naprawdę coś z głową albo definitywnie jest już w całości opętany przez Zło.  W pierwszym przypadku być może wymaga pilnej interwencji odpowiednich specjalistów, czyli psychologów i psychiatrów a w drugim przypadku chyba  interwencji katolickich albo żydowskich egzorcystów.
Ja raczej optuję chyba za tym drugim wytłumaczeniem. Uważam, że z dużą dozą prawdopodobieństwa D. Tusk jest już jednak opętany przez czyste diabelskie bądź dybukowe zło. 
Przecież nawet to wcześniejsze fanatyczne atakowanie PiS i J. Kaczyńskiego jakoś mogło być politycznie wytłumaczalne. Kilkadziesiąt  lat karmienia się tą nienawiścią do tych osób i stworzonej przez nich formacji PiS naprawdę mogło spowodować nienawiść i przyjęcie postaw wściekle antypisowskich. Nawet można ostatecznie było zrozumieć, że prawdopodobnie D. Tusk na swoim premierowskim biurku miał na sprężynce postać J. Kaczyńskiego, w którą z nienawiści walił pięściami jak wariat. I to po ludzku też można by było zrozumieć zważywszy jakie pokłady frustracji i nienawiści tkwiły w D. Tusku. Ale już powoływanie się na Boga i Jezusa Chrystusa żeby wskazać swoją wielkość jako Katolika, który chce mordować nienarodzone dzieci czy udzielać zboczonych małżeństw homoseksualistom (lesbijkom) albo takim parom dać możność adopcji niewinnych dzieci to już czyste opętanie. A wskazywanie, że wyborcy PiS są antychrześcijańscy bo chcą głosować na PiS a nie na PO to już szatańskie opętanie do potęgi n-tej. 
Pamiętacie Państwo jak D. Tusk wziął po kilkudziesięciu latach swojego partnerskiego związku katolicki ślub kościelny tylko dlatego, że chciał sobie przed wyborami zaskarbić katolickich wyborców? Ja już wtedy uważałem, że jest opętany przez Diabła. I zdania nie zmieniłem do dziś a nawet coraz bardziej wierzę, że tak jest. 

Czy jakikolwiek normalny człowiek nie opętany przez Zło byłby w stanie tak profanować Boga Ojca,  Jezusa Chrystusa i Matkę Bożą? Pamiętacie te ołtarzyki w jego domu poświęcone Boskiej Rodzinie? Pamiętacie ten Krzyż Święty, którym w swoim domu epatował D. Tusk? Ja, nawet gdybym był niewierzącym lub agnostykiem, to bałbym się tak drwić z Pana Boga, Jezusa Chrystusa i Matki Bożej... No, ale diabelskie, szatańskie lub dybukowe Zło może od opętanego żądać wszystkiego! I tak musimy postrzegać D. Tuska, ale i wszystkich jego sług - Oni są diabelskim złem! Dobrze, że choć większość Polaków nie pozwoliła i nie pozwoli jutro na Marszu Papieskim zniszczyć naszej wiary w Jezusa Chrystusa i w świętość naszego papieża św. Jana Pawła II!
Źródło: niepoprawni.pl
Za Tuska przynajmniej Internet był wolny od partyjnej cenzury!? Nie to co dziś, jak nie wyłączone komentowanie, to niewygodne komentarze się usuwa!?
Z forum: Niedowiarkom przypominam, że diabeł Donald już rządził w Polsce, obiecując Polakom, że wszystkim „będzie się żyło lepiej”. Gdy z Polski uciekał pod niemiecką opiekę - pozostawił po sobie „ch…, d… i kamieni kupę”! Diabeł Tusk doskonale wie, że gdy i tym razem nie uda się skusić Polaków na jego diabelskie rządy, to już na stałe wróci do piekła, wraz z totalną opozycją: „Przecież ja pójdę do piekła, jak przegramy te wybory. On (Hołownia) też pójdzie do piekła, na pewno do gorętszego kotła, bo ja przynajmniej się staram”. 
02 04 2023 Strach się nie bać.
Czy można już bać się Konfederacji? Kiedy pojawiły się sondaże dające Konfederatom dwucyfrowy wynik wyborczy. Czyniące z niej trzecią, po PiS i KO, sondażową siłę polityczną. A gdyby te sondaże przełożyły się na przyszyły podział mandatów, to w Sejmie mielibyśmy kilkudziesięcioosobowy klub parlamentarny Konfederacji. Do tej pory głównym wrogiem polskich liberalnych mediów i wielkomiejskiej klasy średniej był PiS. Wróg dobrze znany, emocjonalnie oswojony. Dowodzony przez zdziwaczałego, cierpiącego na schorowane kolana prezesa Kaczyńskiego. Taką krajową „Kulawą kaczką”. Wróg schyłkowy, bo wszystkie krajowe sondażownie, nawet przyjazne PiS, dowodzą, że w najbliższych wyborach PiS nie zdobędzie wymaganej dla stworzenia rządu większości. I może przejść do opozycji, bo nie znajdzie koalicjanta. Ale teraz pojawiła się wizja klubu parlamentarnego, który może dać prezesowi Kaczyńskiemu upragnioną większość. 
Na razie liderzy Konfederacji, napakowani wynikami sondaży, zgodnie deklarują, że do kolacji z PiS nigdy nie przystąpią. To zrozumiałe, bo swą popularność budują na prawicowej krytyce spasionych nieograniczoną władzą elit PiS. Pamiętają też „polityczny kanibalizm” prezesa Kaczyńskiego za rządów PiS w latach 2005-2007, kiedy swymi intrygami wykończył Ligę Polskich Rodzin i „Samoobronę”. Swych koalicjantów. Ale wtedy prezes Kaczyński był jeszcze politykiem „średniego pokolenia”. Wzrost popularności Konfederacji sprawił, że wśród ekspertów PiS pojawia się koncepcja „Cichej koalicji”. Konfederacji z PiS. Zaprezentował ją Jan Fiedorczuk na łamach prawicowego tygodnika „Do Rzeczy”. Byłaby to nieformalna koalicja parlamentarna wspierająca mniejszościowy rząd prezesa Kaczyńskiego. „Ciche wsparcie” Konfederacji pozwoliłoby na powstanie takiego rządu, a potem wspierałoby go podczas głosowania ważnych ustaw. Dałaby rządowi czas na okrzepnięcie, a konfederatom korzyści polityczne i materialne. Zablokowałaby też powstanie rządu koalicji partii demokratycznych i proeuropejskich. Przeciwników politycznych i ideowych Konfederacji. Byłby to taki rekonstrukcyjny mariaż PiSowskich piłsudczyków z konfederackim ONR z końcówki II Rzeczpospolitej. Sondażowy i medialny wzrost Konfederacji wywołał strach w liberalnych mediach. Przestraszył wielkomiejską klasę średnią, która niedawno gromko krytykowała opozycję demokratyczną za rzekomą jej gnuśność. Odgrażała się w liberalnych mediach, że zbojkotuje przyszłe wybory, bo demokratyczna i proeuropejska opozycja nie chce wspólnej listy wyborczej. Podobne fochy prezentowali „prawdziwi lewicowcy”, ale oni ze swej niechęci do tworzenia wspólnych z libkami list wyborczych.
Czy strach przed brunatną i dynamiczną Konfederacją, groźba przyszłych rządów starych złodziei i nowych anty europejskich neofaszystów zmusi liberalnych politycznych marudów i lewicowych pięknoduchów do mobilizacji i oddania ich głosów na kandydatów demokratycznej i proeuropejskiej opozycji? W poprzednich wyborach strach przed migrantami i LGBTI zmobilizował wyborców PiS i dał mu parlamentarną większość. Czy strach przed brunatną Konfederacją skłoni wahających się, anty PiSowskich wyborców do porzucenia marzeń o idealnej opozycji demokratycznej i poparcia tej realnej?
Źródło: wpunkt.online
Ostatni raz głosowałem na Tymińskiego, i kto wie czy nie zagłosuję na Konfederację, zaczynają mnie się podobać, odkąd pozbyli się klauna Korwina !?
Bosak i pierwsze skojarzenie to swastyka, a kiedyś był to drewniany drąg zakończony hakiem, zaś Hołownia to sutanna. To ze starości pewnie u mnie się wzięły!? 
31 03 2023 Piekielne „rekolekcje” Donalda Tuska.
Mt 4: Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. A gdy pościł już czterdzieści dni i czterdzieści nocy, poczuł w końcu głód. Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem». Lecz On mu odparł: «Napisane jest: „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych”. Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na szczycie narożnika świątyni i rzekł Mu: «Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, napisane jest bowiem: „Aniołom swoim da rozkaz co do ciebie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień”». Odrzekł mu Jezus: «Ale napisane jest także: „Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego”». Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: «Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon». Na to odrzekł mu Jezus: «Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”». Wtedy opuścił Go diabeł, a oto przystąpili aniołowie i usługiwali Mu.
Kuszeniu Jezusa przez diabła na pustyni, towarzyszy kuszenie Polaków w okresie tegorocznego Wielkiego Postu. W rolę diabła wcielił się führer Platformy Obywatelskiej, który przebrany w ornat, udziela diabelskich „rekolekcji” obiecując, że gdy Polacy na diabła zagłosują „kamienie staną się chlebem”. Wprawdzie nie spełniła się porażająca wizja diabła Donalda, że pod koniec 2022 roku „chleb będzie po 30 złotych”, to jednak diabeł Tusk nadal kusi Polaków obiecując, że „w ciągu dwóch lat Polska znajdzie się w gronie 5-6 państw europejskich z najniższą stopą inflacji”. Oczywiście, gdy Polacy – zamiast Jezusa, pójdą drogą szatana. Niedowiarkom przypominam, że diabeł Donald już rządził w Polsce, obiecując Polakom, że wszystkim „będzie się żyło lepiej”. Gdy z Polski uciekał pod niemiecką opiekę - pozostawił po sobie „ch…, d… i kamieni kupę”! Diabeł Tusk doskonale wie, że gdy i tym razem nie uda się skusić Polaków na jego diabelskie rządy, to już na stałe wróci do piekła, wraz z totalną opozycją: „Przecież ja pójdę do piekła, jak przegramy te wybory. On (Hołownia) też pójdzie do piekła, na pewno do gorętszego kotła, bo ja przynajmniej się staram”.
Diabeł Tusk bardzo się więc stara, by zamiast w Jezusa Polacy uwierzyli w szatana. W szatana „autentycznego” – bez wiary w Boga, bez przestrzegania 10 przykazań i bez cienia moralności. Autentyczny diabeł musi zatem pokonać polski Kościół, by sam mógł zapanować nad Polakami: „...szansą dla polskiego Kościoła, i to, czego pragną ludzie wierzący, jest autentyzm, jest autentyczne uczucie, a nie wiara i wierność przykazaniom, moralność”- objaśnia szatan przebrany w ornat na „rekolekcjach” Platformy Obywatelskiej.
Autentyczny diabeł stara się więc splugawić świętość Jana Pawła II pod pozorem „miłości”. Udając przeciwnika „szczucia” – diabeł Tusk nazywa Jana Pawła II „pedofilem” mówiąc z wyrachowaną przewrotnością podczas sabatu w Żywcu: „Chciałbym, żebyśmy wszyscy – wierzący czy niewierzący – którzy posługują się etyką i zdrowym rozsądkiem, nie dali się nawzajem naszczuć ws. pedofilii Jana Pawła II (sic!)”. Te wszystkie kalumnie pod adresem Polaków, wiary katolickiej i świętości Jana Pawła II, diabeł Tusk wkalkulował w zwycięstwo wyborcze Platformy Obywatelskiej, której program polega nie tylko na totalnym oszustwie, ale także na zdeprawowaniu Polaków. Katolików trzeba bowiem opiłować, Krzyże usunąć, wprowadzić aborcję na życzenie i małżeństwa pederastów i lesbijek. A nawet zakazać modlitw przed klinikami aborcyjnymi! Taka jest bowiem autentyczna wiara diabła, któremu Polacy powinni zaufać: „Jesteś katolikiem, chcesz przestrzegać dekalogu, wierzysz w fundamentalne zasady chrześcijaństwa, rozumiesz Jezusa Chrystusa? To nie możesz głosować na PiS czy Konfederację. Na miłość Boga, to nie ma kompletnie nic wspólnego z chrześcijaństwem, to nie ma nic wspólnego z dekalogiem”.
Retoryczna jest zatem odpowiedź na pytanie „na kogo Polacy mogą głosować” jeśli nie na PIS. Jest to oczywiście Platforma Obywatelska i stojący na jej czele autentyczny diabeł. Diabeł, który raz mówi o „przestrzeganiu dekalogu”, by już w czasie następnej „rekolekcji” podkreślić, że tylko „autentyzm” się liczy a nie wiara i wierność przykazaniom oraz moralność. Odpowiedź na rzucenie się w ramiona Platformy Obywatelskiej i piekielne „rekolekcje” Donalda Tuska w okresie Wielkiego Postu może być tylko jedna – dla wierzących czy niewierzących - tych którzy posługują się etyką i zdrowym rozsądkiem: «Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”».
Źródło: niepoprawni.pl
Tusk świętym nie jest: Oj! Bałam się. Bałam się. Oj! Bałam się. Donald Tusk wystraszył dziewczynkę??? Zapłakana dziewczynka postanowiła zwrócić premierowi medal, który założył jej z okazji pasowania na przedszkolaka. Co zobaczyła??? Czyżby Nelly Rokita mówiąca, że "wilcze oczy premiera Donalda Tuska straszą nasze dzieci" miała rację? Tak może się tylko wydawać patrząc na te zdjęcie, ale naprawdę dzieci cieszyły się z wizyty premiera w przedszkolu
Gif: https://s1.manifo.com/usr/d/d849/95/manager/pbl/inne/tusk-donald-wystraszyl-dziewczynke.gif
31 03 2023 Oto list ws. zboża z Ukrainy. Pięć krajów domaga się interwencji Brukseli.
Zgodnie z zapowiedzią premierzy Polski, Słowacji, Rumunii, Bułgarii i Węgier wysłali do przewodniczącej Komisji Europejskiej list ws. ukraińskiego zboża. Domagają się pilnej interwencji Ursuli von der Leyen, bo napływ żywności z Ukrainy negatywnie wpływa na krajowe rynki rolne. Jednym z działań rosyjskiego wojska w Ukrainie była blokada czarnomorskich portów, którymi eksportowany - głównie do Afryki i na Bliski Wschód - było ukraińskie zboże. Chociaż zmieniły to porozumienia stambulskie, to i tak transport żywności wciąż jest utrudniony. By nie dopuścić do katastrofy humanitarnej, sąsiedzi zaatakowanego przez Kreml kraju - w tym Polska - zadeklarowały pomoc w eksporcie. Zboże miało np. być wysyłane przez polskie porty nad Bałtykiem. Ostatecznie okazało się, że spora część żywności została w tych państwach. Jak czytamy w piśmie do przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, doszło nie tylko do "bezprecedensowego wzrostu importu zbóż, nasion oleistych", ale też jaj, drobiu, cukru, soku jabłkowego, jagód, jabłek, mąki, miodu i makaronu. Problem dotyczy rynków w Polsce, Bułgarii, Rumunii i na Węgrzech oraz Słowacji.
"Pojawiły się trudności w zagospodarowaniu nadwyżek zbóż znajdujących się w magazynach, co spowodowało destabilizację rynku zbóż, roślin przemysłowych i oleistych, zwłaszcza pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika, oraz nałożenie dodatkowych kosztów na producentów rolnych" - brzmi treść listu do KE. Szef polskiego rządu zaznaczył też w mediach społecznościowych: "Wspierajmy Ukrainę, ale róbmy to mądrze i przede wszystkim stawiajmy interes krajowy i polskich rolników na pierwszym miejscu". Dobry jest ten Matoł....uszek, leje wodą jak nigdy dotąd, klepie rolników po plecach, i jednocześnie wbija im nóż w serce!?
"Nie będzie łatwo uruchomić klauzuli bezpieczeństwa, czyli przywrócić cła na ziarno importowane z Ukrainy" - mówią unijni urzędnicy, z którymi rozmawiała w Brukseli dziennikarka RMF FM. Jak powiedział jeden z unijnych urzędników, "przede wszystkim trzeba będzie uwodnić, że ten import ma negatywny wpływ na cały unijny rynek, a nie tylko na jego część". A problem polega na tym, że nadmierny import ziarna dotyka tylko kraje sąsiadujące z Ukrainą, a więc Polskę, Rumunię, Bułgarię, Węgry i Słowację. Nie mają tego problemu np. Portugalia czy Hiszpania, które chętnie importują tanie zboże z Ukrainy, bo były dotknięte suszą. Najpierw musi zacząć obowiązywać nowe rozporządzenie przedłużające o rok - czyli do czerwca 2024 roku - bezcłowy handel z Ukrainą. Potem mogą upłynąć trzy miesiące na badanie sprawy. Jeżeli Polska złoży wniosek teraz (gdy obowiązuje obecne rozporządzenie zwalniające z cła ukraińskie towary), to okres ten będzie jeszcze dłuży - wyniesie 6 miesięcy. W dodatku, jak usłyszała dziennikarka RMF FM, przywrócenie taryf celnych naruszyłoby zasadę solidarności z Ukrainą - a tego wiele krajów nie chce, choćby ze względów wizerunkowych. To jest nasze wsparcie dla kraju, który jest w stanie wojny - usłyszała Katarzyna Szymańska-Borginon.
Komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski zadeklarował "gotowość do poparcia wszystkich wniosków polskich, jeśli chodzi o ograniczenie tego importu, bo jest rzeczywiście nadmierny". Zaznaczył jednak, że praktycznie wszystkie środki, jakimi dysponuje KE, zostały wykorzystane. Chodzi o użycie rezerwy kryzysowej. Pierwsza transza to 56 mln euro, z czego dla Polski przypada 30 mln euro. Druga transza wynosi 75 mln euro - ile z tej kwoty jest przeznaczone dla Polski, tego jeszcze nie widomo - oraz na zgodę KE na pomoc publiczną, czyli wsparcie rolników z budżetu państwa. Komisarz zauważył, że już zgoda na uruchomienie rezerwy kryzysowej nie była łatwa, bo po raz pierwszy korzystało z niej tylko kilka krajów, a nie wszyscy.
Źródło: money.pl, rmf24.pl
Sprawujący władzę, na własne życzenie doprowadzili do niezadowolenia, i protestów rolników, przecież doskonale zdawali, że tanie zboże z Ukrainy pozostanie w Polsce, w elewatorach teoretycznie nowo wybudowanych!? Ciekawe ile na tym zrobili, a teraz chcą to piwo które naważyli by wypili unijni urzędnicy!? A może to jest zapłata za dostarczaną broń Ukrainie!?
Martwią się specjaliści w Polsce wprowadzeniem cła na ukraińskie zboże, bo to będzie karanie Ukrainy!? No tak lepiej zniszczyć polskich rolników, no bo i po kiego są oni potrzebni, tylko przeszkadzają w napływie produktów rolnych z Zachodu jak i Wschodu Europy!?
Kto tam by się z rządu polskimi rolnikami przejmował. Widać było to po upadku rakiety, które nie została zestrzelona bo nie było czym jej zestrzelić- tak a moja opinia. Wiedziano że leci, jak leci, gdzie doleci...i NIC. Zginęło dwóch rolników, a co tam dwóch jakiś rolników.
Z forum: Sprowadzenie zbóż z Ukrainy to była decyzja EU i rząd RP ją poparł. Dziś mamy pełne magazyny , a Unia czyt. Niemcy blokują wywóz tego zboża np. do głodującej Afryki, bo Putin zaopatruje UE w rosyjskie zboże. Niemcy cofają pociągi ze zbożem z Polski , zamknęli nawet transport na trasie Słubice - Berlin. Afryka głoduje, nachodźcy napływają, a Niemcy dalej robią interesy z Putinem. 
30 03 2023 Kaczyński "zadekretował" w sprawie Przyłębskiej. Prof. Biernat: nie prezes PiS stanowi w Polsce prawo.
"Julia Przyłębska jest prezesem Trybunału Konstytucyjnego i każdy, kto to kwestionuje, kwestionuje obowiązujące prawo". Tutaj nie ma żadnego sporu prawnego, a wyłącznie kwestie związane z ambicjami niektórych osób, którym się bardzo spieszy do tego stanowiska — taki pogląd w rozmowie z PAP wyraził prezes PiS Jarosław Kaczyński. — Oceniam tę wypowiedź bardzo krytycznie. Najwidoczniej prezes PiS uznał, że musi jakoś nacisnąć na TK — mówi Onetowi prof. Stanisław Biernat, sędzia TK w stanie spoczynku, były wiceprezes trybunału. Prezes PiS Jarosław Kaczyński we wtorkowej rozmowie z PAP oświadczył bez żadnych wątpliwości, że Julia Przyłębska jest nadal prezeską Trybunału Konstytucyjnego. Swój pogląd — jeden z wielu, równie ważny, jak inne — prezes przedstawił jednak w formie dogmatu: jest tylko tak, jak ja mówię, ja mówię, co jest prawem. Niejako przy okazji "wymsknęło" mu się, że ma wiedzę, że TK może zebrać się w najbliższym czasie i rozstrzygnąć sprawę prezydenckiego wniosku do trybunału związanego z ustawą o Sądzie Najwyższym. Jej zapisy mają, według zapowiedzi polityków partii rządzącej rzekomo odblokować dla Polski fundusze z KPO.
Zgódźmy się, że to nie prezes Kaczyński jest mimo wszystko w Polsce osobą, która decyduje o tym, co jest prawem, a co nie — tak na oświadczenie prezesa PiS reaguje prof. Stanisław Biernat — Moje stanowisko jest jednoznaczne. Julia Przyłębska od 20 grudnia ub.r. nie jest już prezesem TK, bowiem jej kadencja dobiegła końca — podkreśla prawnik. — Rzecz jednak w tym, że od 2015 r. mamy w Polsce liczne sytuacje, rozmijania się prawa i praktyki jego stosowania z Konstytucją. Uchwalane są niekonstytucyjne ustawy, do Trybunału wybrano osoby na miejsca już zajęte, KRS ma skład ukształtowany w sposób polityczny, niezgodnie z ustawą zasadniczą. W tej dramatycznej sytuacji, niestety, mało kogo dziwi fakt, że ktoś pełni funkcję prezesa TK, choć dawno skończyła się kadencja tej osoby — mówi prof. Biernat.
Źródło: onet.pl
Dlaczego prezes TK nie została odwołana, skoro jej kadencja się skończyła!? Prezydent doskonale o tym wie i świadomie kieruje ustawę do TK!?
Dlatego, że jest bezwzględnie posłuszna Kaczyńskiemu, powinna być nadal prezesem TK, pomimo upływu kadencji, czy to nie jest jawne łamanie prawa!?

30 03 2023 To byłaby sensacja. Reakcja na słowa Hołowni o Trzaskowskim i Tusku.
W programie "Tłit" Wirtualnej Polski przewodniczący klubu parlamentarnego KO Borys Budka został zapytany m.in. o to, czy Donald Tusk, jako kandydat na premiera, zostanie wymieniony na Rafała Trzaskowskiego. Polityk jeszcze przed odpowiedzią uśmiechnął się, po czym stwierdził, że jest to "rzecz naprawdę niebywała, że w demokracji parlamentarnej, przy jasnych zasadach, wciąż mówimy o bajkach, czy biblijnych przypowieściach". - Partia, która wygrywa wybory, wskazuje swojego kandydata. Ja chcę wrócić do normalności, kiedy lider partii jest premierem, a nie osobą: tak jak pan Morawiecki czy pani Szydło, która może z dnia na dzień być zmieniona i nie ma żadnej mocy politycznej - wskazał rozmówca Michała Wróblewskiego. - Polska potrzebuje silnego premiera - powiedział Borys Budka i dodał, że po wygranych wyborach KO w porozumieniu z partnerami wskaże kandydata na premiera. - Dla mnie to oczywiste, że jest to lider wygrywającej partii - dodał poseł. Borys Budka odniósł się także do słów Szymona Hołowni, który komentował doniesienia o wyborze Rafała Trzaskowskiego na kandydata na premiera. - To ja się mogę zastanawiać, czy Michał Kobosko będzie kandydatem na premiera partii Szymona Hołowni - odpowiedział Budka. - Ja lubię Szymona i nie chciałbym się wyzłośliwiać - zaznaczył gość WP. - Ja też mogę powiedzieć, że słyszałem, że w związku z tym, że spadli poniżej progu (w sondażach - przyp. red.), to partia Szymona Hołowni chce wybrać Michała Koboskę jako frontmena, ponieważ to zużyte ogniwo, jakim staje się Hołownia, musi zostać wymienione. To są bzdury - kontynuował polityk. - To jest też marzenie tych, którzy przegrali z Rafałem Trzaskowskim w prezydenckim wyścigu, aby umieścić go w roli premiera, a potem mieć otwarte wejście do kampanii - wskazał. Budka wyraził nadzieję, że obecny włodarz Warszawy będzie wciąż najlepszym kandydatem opozycji na prezydenta w kolejnych wyborach.
Źródło: wp.pl
Jeszcze do wyborów daleko, a oni już premiera wybierają, tak jakby wiedzieli, że wygrają wybory!?
Kampania wyborcza staje się nieprzewidywalna dla PiS także dlatego, że możliwa jest nagła zmiana po stronie opozycji — spekuluje się, że na ostatniej prostej Donald Tusk może wysunąć Rafała Trzaskowskiego jako kandydata opozycji na premiera.
Nieogolony polityk nie zdobędzie mojego poparcia!? Bo dla mnie to me..l!?
23 03 2023 100 mld zł na inwestycje przekazane samorządom przez rząd, to wg Tuska, ochłapy!?
Donald Tusk kontynuuje objazd po kraju i na publicznych spotkaniach z wyborcami, coraz częściej zdarzają mu się wypowiedzi, które są dokładnym zaprzeczeniem tych wcześniejszych, nawet tych sprzed kilku dni. Ostatnio wychwycono takich kilka: PiS nie wybuduje muru na granicy z Białorusią, to będzie pisowski „wał”, teraz mówi, że nie tylko nie był murowi przeciwny ale cieszy się, że powstał, teraz mówi, że był inicjatorem budowy Baltic Pipe, a w roku 2008 mówił, że gaz norweski nie jest potrzebny, bo mamy kontrakt rosyjski, a w tych dniach na jednym spotkaniu cytował dekalog i mówił, że żaden katolik nie może głosować na PiS, a na innym stwierdził, że jeżeli Platforma dojdzie do władzy, przeprowadzi ustawę o zalegalizowaniu aborcji do 12 tygodnia życia dziecka.
Właśnie na jednym z ostatnich spotkań rzucił jakby od niechcenia, samorządy dostają od rządu ochłapy, biegają urzędnicy i rozdają samorządowcom jakieś karteczki, na których wypisane są jakieś sumy, ale to dla nich nie ma żadnego finansowego znaczenia. Tak się składa, że samorządy w okresie 2021-2022 otrzymały o rządu blisko 100 mld zł środków na inwestycje, z Funduszu Dróg Samorządowych, kwotę ponad 16 mld zł, a z Rządowego Programu Inwestycji Strategicznych i innych środków, kwotę ponad 80 mld zł. Jak usłyszałem ostatnio na otwartych spotkaniach z wyborcami od samorządowców i to wcale nie związanych z PiS-em, ostatnie 2 lata to istny „deszcz” pieniędzy rządowych przekazywanych do samorządów na inwestycje. Samorządy gminne, które do tej pory mogły przeznaczyć na inwestycje z własnych środków kwotę około 1 mln zł rocznie, teraz mają budżety inwestycyjne rzędu 50 mln zł rocznie, a więc 50-krotnie większe, co pozwala realizować duże projekty, o których do tej pory mogli tylko pomarzyć (np. niezwykle kosztowne, oczyszczalnie ścieków i sieci kanalizacyjne). Dobrze byłoby, żeby Donald Tusk dotarł do takich gmin i ich włodarzom ale i mieszkańcom, rzucił w twarz, że pieniądze inwestycyjne, które otrzymują od rządu w ciągu ostatnich lat, to ochłapy.
Przypomnijmy, że pod koniec października 2021 roku w ramach I konkursu przyznano środki 2785 jednostkom samorządu terytorialnego, (a więc otrzymało je aż 97% wszystkich samorządów), zaakceptowano ponad 4 tysiące projektów zgłoszonych przez samorządy na łączną kwotę wynoszącą ponad 23 mld zł. Najwięcej środków przyznano wtedy w ramach priorytetu I, były to 2764 inwestycje na łączną kwotę blisko 17,2 mld zł, w ramach priorytetu II, zaakceptowano 832 inwestycje na kwotę 4,5 mld zł, w ramach priorytetu III, 399 inwestycji na łączną kwotę 2,1 mld zł i wreszcie w ramach priorytetu IV, 45 inwestycji na kwotę 163 mln zł. Najwięcej środków samorządy przeznaczyły na infrastrukturę drogową bo aż 11,3 mld zł, infrastrukturę wodno-kanalizacyjnej 4,8 mld zł, na infrastrukturę turystyczną 1,4 mld zł, a na infrastrukturę edukacyjna 1,1 mld zł.
Z kolei pod koniec maja 2022 roku rozstrzygnięto II edycję tego konkursu, w którym zaakceptowano do finansowania blisko 5 tysięcy wniosków (dokładnie 4989) na sumę blisko 30 mld zł, a dofinansowanie otrzymały wszystkie samorządy, które zdecydowały aplikować o rządowe wsparcie finansowe. Podobnie jak w I konkursie największym zainteresowaniem cieszyło się pozyskanie wsparcia dla budowy dróg (47,3% zaakceptowanych wniosków), infrastruktura wodno-kanalizacyjna (16,1% zaakceptowanych wniosków), infrastruktura sportowa (8,3%), infrastruktura edukacyjna (6,9%), infrastruktura społeczna (4,7%) i kolejne to efektywność energetyczna (2,9%) i odnawialne źródła energii (2,7%), inwestycje kulturalne (2,5%) i inne rodzaje inwestycji (8,6%). Za te środki ma powstać lub zostać wyremontowanych między innymi: 3,5 tys. km dróg, ponad 5 tys. km chodników, ponad 600 km ścieżek rowerowych, ponad 90 żłobków, ponad 700 szkół, ponad 100 siłowni plenerowych oraz ponad 20 budynków i infrastruktury towarzyszącej dla Ochotniczych Straży Pożarnych.
Trzecia edycja konkursu dotyczyła gmin na terenie których znajdowały na się PGR-y, te samorządy otrzymały wsparcie na inwestycje infrastrukturalne ok 3 mld zł, czwarta natomiast gmin o charakterze uzdrowiskowym, te gminy aplikowały o nieduże środki w wysokości ok. 0,24 mld zł. Z kolei w piątej edycji konkursu bezzwrotne wsparcie finansowe uzyskały 52 inwestycje realizowane przez samorządy (gminy, powiaty i województwa) na terenie wszystkich 16 województw, głównie polegające na uzbrojeniu technicznym terenów, bądź budowie dróg dojazdowych związanych z rozwojem stref przemysłowych na ich terenach.
Przyznano dotacje o łącznej wartości blisko 5 mld zł, przy czym największe wnioski opiewają na kwoty 250 mln zł, najmniejsze kilkunastu milionów złotych, dotacje te mogą pokryć do 98% kosztów realizacji tych inwestycji (minimalny wkład samorządów to tylko 2% wartości realizowanych inwestycji). Jak już wspomniałem, było także wsparcie wynoszące ponad 16 mld zł z Funduszu Dróg Samorządowych, a także inne formy wsparcia przekazane samorządom pod koniec poprzedniego roku, łącznie blisko 100 mld zł środków o charakterze inwestycyjnym. Jest to najwyższe w historii istnienia samorządów po roku 1990 wsparcie inwestycji samorządowych przez rząd i aż dziw bierze, że przywódca największej partii opozycyjnej, w trwającej kampanii wyborczej, nazywa je ochłapami.
Źródło: naszeblogi.pl
No, to gdzie się podziało te 100 mld złotych, inwestycji jest jak na lekarstwo, a niepodobna by urzędnicza armia taką ilość pieniędzy przejadła!? Być może te pieniądze dopiero mają być przekazane samorządom, a Morawiecki już się chwali że je przekazał!? On tak potrafi jak mało kto!?
26 03 2023 "Stan Wyjątkowy". Kaczyński rozwścieczył rolników. Trzaskowski czarnym koniem wyborów.
Coś pęka, coś się kończy. Na naszych oczach kruszy się twardy dotąd sojusz między PiS a rolnikami, który pozwalał Jarosławowi Kaczyńskiemu wygrywać wszystkie wybory od niemal dekady. Właśnie świadoma decyzja prezesa PiS sprzed lat o przekształceniu PiS w partię wiejską i rolniczą miała kluczowe polityczne znaczenie. Pozwoliła Kaczyńskiemu nie tylko zdobyć władzę, ale i przeprowadzić masę kontrowersyjnych zmian, polegających głównie na przejmowaniu kontroli nad wszystkimi możliwymi instytucjami i ich pieniędzmi, po to, by zaprząc je do umacniania władzy PiS. Akurat dla rolników i mieszkańców wsi pazerność PiS na prokuraturę, sądy, media, samorządy, spółki nie robiła latami wrażenia. Nie przeszkadzał im nepotyzm i dojenie państwa. Wręcz przeciwnie. W środowisku, w którym ważne są więzi rodzinne i klanowe, skuteczność i finansowy spryt, Kaczyński uważany był latami za Politycznego Guru, Nieomylnego Wizjonera i Wielkiego Sternika. Takie przekonanie umacniały transfery socjalne dla prowincji, a także sojusz PiS z Kościołem, który wciąż jest na wsi silny, a jego moc wykracza daleko poza ambonę. Mimo tej sieci zależności między PiS a wsią dziś rolnicy rzucają w ludzi prezesa jajkami, wykrzykując najbardziej pierwotne antykaczyńskie hasło "sp***aj dziadu", dorzucając biblijnych "judaszy", oraz kosmopolitycznych "złodziei". Autorzy słuchowiska politycznego "Stan Wyjątkowy" dziennikarze Onetu Andrzej Stankiewicz oraz Kamil Dziubka przewidują, że ta sytuacja może mieć gigantyczne polityczne reperkusje — bo PiS wygrywa wybory tylko wtedy, gdy zdecydowanie zwycięża na wsi.
Wściekłość rolników to konsekwencja błędów popełnionych przez władzę po wybuchu wojny w Ukrainie. Tak się składa, że Ukraina to jeden z największych na świecie producentów zbóż.
Polscy rolnicy od początku przestrzegali, że ukraińskie zboże jadąc w świat, będzie częściowo pozostawać w naszym kraju. A że jest tańsze — więc będzie obniżać ceny skupu polskich zbóż, a nawet wypychać je z rynku. — Chcemy wszyscy pomagać Ukrainie, to jest bezdyskusyjna sprawa. Ale trzeba to też tak zorganizować, aby pomoc dla Ukrainy nie oznaczała bardzo dotkliwych strat dla polskich rolników. Władze muszą wziąć pod uwagę ten niespodziewany problem, bo chcemy pomagać, ale musimy także zadbać o swoich ludzi. - mówił Tusk. Rolnicy dobrze pamiętają, przez kogo wpadli w kłopoty. Kowalczyk przekonał się o tym szybko, bo jako pierwszy polityk PiS został za to zwyzywany i obrzucony jajkami przez wściekłych plantatorów. Dopadli go na niedawnych rolniczych targach w Kielcach — musiał się salwować ucieczką. Żegnały go okrzyki "judasze", "złodzieje" oraz "sp***aj dziadu" — to wszystko w ustach i oczach twardych do niedawna wyborców PiS. Kilka dni później rolnicy obrzucili go jajkami na konferencji rolnej w podrzeszowskiej Jasionce. W finale Kowalczyk odwołał publiczne wystąpienia, co nie jest dobrą informacją dla właścicieli kurzych ferm.
Zły prorok Ardanowski mówi dziś: "Zapowiedzi były cały czas takie, że to jest tylko tranzyt, że to idzie w świat. Okazuje się, że nie". Ten cytat to akt oskarżenia dla Kaczyńskiego. Z jednej strony pokazuje, że rząd zupełnie nie przewidział takiej sytuacji, że ukraińskie zboże przewożone tranzytem przez Polskę, w Polsce zostanie — i to mimo ostrzeżeń rolników, Tuska i Ardanowskiego. Z drugiej: widać, że "sprawne państwo" — którym uwielbia się przechwalać PiS — nie potrafiło przeprowadzić prostej operacji przerzutu zboża z jednej polskiej granicy na drugą.
Trzeba to powiedzieć bardzo jasno. Przez swoje błędy w kwestiach ukraińskiego zboża, Kaczyński wykreował pierwszą, konkretną grupę społeczną, która ma powody, by nie kibicować Ukrainie w jej wojnie z Rosją. Polscy hodowcy zbóż tracą bowiem na tym, że ukraińskie zboże trafia za granicę. A tracą dlatego, że polskie władze nie potrafiły zapobiec patologiom podczas operacji tranzytu zboża. Widać, że rolnicy są zdeterminowani, a PiS nie ma łatwego i szybkiego sposobu na poprawę sytuacji — wszak ukraińskie zboże już u nas jest i nie zniknie. To nie są prości chłopi z paroma hektarami. To duzi przedsiębiorcy rolni, którzy stracili potężne dochody. Mają siły i środki, by walczyć z rządem. W dodatku każde jajko rzucone przez rolnika w kierunku polityków PiS ma wyborczą siłę. A dziś na kontakt z żółtkiem narażony jest każdy — nawet sam prezes, nawet gdy przyjedzie w asyście policjantów z granatnikami. Wszak rolnicy nie uznają politycznych świętości. A to może mieć absolutnie kluczowe znaczenie przy wyborczych urnach.
Źródło: onet.pl
Kto wydał zezwolenie na to by zboże z Ukrainy kupowały polskie firmy, i ile na tym zarobił!? Z ogórkami z Rosji jest podobnie!?
Czyżby znowu znajomy brata, instruktor narciarski, sprowadził plewy z Ukrainy jako ziarno!?

26 03 2023 Metamorfozy Szymona Hołowni.
Od dłuższego czasu ze strony mediów sprzyjających opozycji w tym tvn-u, nasilają się ataki medialne na Szymona Hołownię. A jeszcze dawniej wg Newsweeka, D. Tusk miał przyjechać z Brukseli na białym Rosynancie, aby roznieść w pył rządzącą koalicję. Przyjechał, ale biały Rosynant, zamiast wojennym rumakiem okazał się … ochwaconą chabetą. Rządząca koalicja ma się nadal dobrze a Platforma, którą D. Tusk miał poprowadzić do zwycięstwa, nadal nie ma widoków na wygranie wyborów. Co, raz po raz potwierdzają publikowane sondaże. Toteż Don Kichote naszej totalnej opozycji, aby poprawić wyniki, wymyślił jedną listę. I od wielu już miesięcy zachwala ten pomysł jako cudowne lekarstwo na wygraną w nadchodzących wyborach. Niestety, jedna lista nie spotkała się z entuzjazmem ze strony pozostałych partii opozycyjnych. Przywódcy opozycyjnych ugrupowań politycznych nie mówią wprost, że nie chcą wspólnej listy, ale dystansują się od tego pomysłu. Choćby w postaci ‘listy wspólnych spraw’ ogłoszonej jakiś czas temu przez PL 2050 i PSL. Powód jest prosty. Jedna lista daje (czy też bardziej poprawnie - dałaby) wygraną Platformie i osobiście D. Tuskowi. Natomiast pozostałe partie opozycyjne sprowadziłaby do roli przystawek. Które by skonsumował, kto? Oczywiście Donald Tusk. Jak już powiedziałem wcześniej, taka perspektywa nie budzi entuzjazmu pozostałych liderów partii opozycyjnych.
Kluczowa w tej rozgrywce okazuje się rola Szymona Hołowni. I z jego osobą, D. Tusk niewątpliwie wiązał duże nadzieje w kwestii wspólnej listy. Dlaczego? Otóż pomiędzy tvn a Platformą istnieje wspólnota światopoglądowa. Wspólnota ta wynika z bałwochwalczego stosunku do Brukseli. Według ludzi Platformy i dziennikarzy tvn-u wszystko co stamtąd pochodzi jest najlepsze na świecie i nie podlega żadnej krytyce. I stąd to bezkrytyczne poparcie tvn-u dla Platformy. Ale co ma do tego Szymon Hołownia? I dlaczego D. Tusk tak bardzo na niego liczył? Już wyjaśniam. Otóż jak wszystkim wiadomo Szymon Hołownia pochodzi z tvn-u. Pracował tam przez wiele lat. I projekt polityczny "Hołownia" powstał właśnie w tvn.  Chodziło o to, aby w wyborach prezydenckich w 2020r., zabrać prezydentowi A. Dudzie kilka procent głosów. I dzięki temu umożliwić wygranie wyborów R. Trzaskowskiemu. Oczywiście S. Hołownia zabrał głosy prezydentowi A. Dudzie, ale na szczęście nie tyle aby R. Trzaskowski wygrał. I na tym samodzielna, polityczna rola Szymona Hołowni miała się skończyć.
Ale życie płata figle, życie polityczne również. Szymon Hołownia poczuł ‘polityczną krew’ i doznał politycznej metamorfozy. I gra już własną polityczną grę. Na własne konto i na własny rozrachunek. A nie na cudze konto i w cudzym interesie. Toteż nie chce być przystawką na politycznym stole Donalda Tuska. Jednak w stosunku do tego co było podczas wyborów prezydenckich w 2020r., sytuacja się zmieniła. Wtedy S. Holownia odbierając głosy prezydentowi A. Dudzie, odbierał głosy konkurencji politycznej Platformy, czyli PiS-owi. Teraz jest odwrotnie, Szymon Hołownia startując samodzielnie, będzie odbierał głosy konkurencji politycznej PiS-u czyli Platformie! I w ten oto sposób Szymon Hołownia dokonał kolejnej metamorfozy tym razem zewnętrznej, przemienił bojowego rumaka - na którym Donald Tusk miał przyjechać i poprowadzić Platformę do zwycięstwa - w kulawą chabetę …
Źródło: naszeblogi.pl
Kaznodzieja Hołownia miał wspomagać opozycję, a ją rozbija, znaczy się pracuje dla Kaczyńskiego!? Kaznodzieja Hołownia to kontynuator misji Leppera, Palikota, Petru....!? Ktoś, kiedyś powiedział lepiej nie będzie, ale będzie weselej!?
Kaznodzieja Hołownia pełni rolę Tymińskiego, i jego zadaniem jest odebranie głosów opozycji!? Pytanie kto pojawi się z czarną teczką!? 
25 03 2023 Odra rzeką “Przyjaźni”.
Na 742 kilometry, którymi Odra płynie przez Polskę, tylko 180 km stanowi granicę z Niemcami i odcinek ten przypomina wiosnę 1944 roku. Tak jak wówczas lokalne administracje i organizacje fanatycznie bronią jądra ziem niemieckich. Nawet przeciwnik się nie zmienił. „Polska pod obecnymi rządami nie jest naszym partnerem, jest naszym wrogiem” - pisał niedawno na Twitterze znany niemiecki historyk profesor Roland Asch. We współczesnej kopii dawnych zmagań władze Brandenburgii i Pomorza Przedniego trącą zaporami z wkopanych czołgów zaś aktywiści organizacji ekologicznych przypominają nastolatków z Hitlerjugend z panzerfaustami na ramieniu. Front biegnie rzeką, którą strona polska pragnie oczyścić i uregulować zaś niemiecka pozostawić dziką, zabagnioną i bez ingerencji człowieka. W opinii władz niemieckich Polska nie ma prawa do decydowania o odrzańskich inwestycjach rzecznych i “rozbudowa Odry musi zostać zatrzymana”, do czego wezwała pani Steffi Lemke niemiecka minister środowiska. „Już za dużo ustępstw poczyniono wobec Polski” podsumował  wspomniany profesor Asch.
Działania Berlina strona polska ocenia jako próby narzucenia swojej woli i zablokowania planów gospodarczych Warszawy przy pomocy organizacji pozarządowych o niejasnych motywacjach i źródłach finansowania. „Polskie inwestycje na Odrze będą realizowane…niezależnie od różnego rodzaju płaczów i wrzasków z niemieckiej strony” – stwierdził dobitnie prezes PiS Jarosław Kaczyński. O co konkretnie idzie? Niemcy uregulowali już swoje rzeki, przekształcili je w szlaki żeglugowe dla transportu towarów masowych oraz turystyki i czerpią z tego gigantyczne korzyści finansowe. Uwiera ich fakt, że polskie porty notują rekordowe wartości przeładunków a nowe inwestycje na Odrze poprawiają konkurencyjność gospodarczą Polski i atrakcyjność nadodrzańskich regionów. Kiedy rozpoczynała się budowa tunelu w Świnoujściu, Niemcy wytoczyli najcięższe ekologiczne argumenty, aby zablokować inwestycję, ale w końcu w marcu 2021 roku portal moin.de przyznał, że skoro do Świnoujścia będzie można dojechać łatwiej i wygodniej, to Berlińczycy wybiorą się na wakacje na  polską stronę, gdzie jest znacznie taniej. Tak więc ochrona środowiska to parawan, za którym toczy się twarda gra polityczna i gospodarcza, aby interesy niemieckie rozwijały się kosztem polskich. Stąd sprzeciwy wobec budowy gazoportu w Świnoujściu zamiast korzystania z dostaw niemieckiego dystrybutora rosyjskiego gazu płynącego rurociągami Nord Stream i kwaśna mina, kiedy okazało się, że cały projekt to rekordowo kosztowna klapa. Stąd protesty, kiedy Polska rozbudowuje Baltic Hub, terminal kontenerowy w Gdańsku, który jest konkurencją dla Hamburga i obok Polski obsługuje Czechy, Słowację, Ukrainę, Węgry. Szwecję i Finlandię. W przyszłym roku oddany zostanie trzeci terminal i wówczas będzie to największy port kontenerowy na Bałtyku. O CPK szkoda mówić; po co Polsce port komunikacyjny w centrum kraju skoro jest port lotniczy w Berlinie. W ocenie polityków, ekspertów i mediów niemieckich wszystkie wielkie polskie inwestycje tworzone są tylko po to, aby Niemcy nie zajęły należnego im miejsca wśród wielkich mocarstw, bowiem wówczas…
… bowiem wówczas będzie można odwołać się do praworządności i wyciągnąć z archiwów postanowienia Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe, sądu ostatniego słowa, którego orzeczeń ani urzędnicy rządowi, ani politycy, ani Bundestag nie mogą pominąć. Na przykład orzeczenie z 25 września 1952 roku, które stwierdza, że Rzesza Niemiecka istnieje nadal jako „jedność państwowoprawna”, albo z 17 sierpnia 1956 roku, które potwierdza, iż Rzesza Niemiecka „pomimo załamania w 1945 roku nie uległa likwidacji” albo podsumowujące orzeczenie z 31 lipca 1973 roku, które  jeszcze raz przypomina, że Rzesza Niemiecka nie przestała istnieć mimo bezwarunkowej kapitulacji jej sił zbrojnych w maju 1945 roku i sprawowania obcej władzy na jej dawnym terytorium. A jeśli Rzesza istnieje, to wedle orzeczenia Trybunału z 22 września 1955 roku dla jej terytorium “miarodajne są granice z 31 grudnia 1937 roku”, chociaż na niektórych ziemiach “ciągle jeszcze niemożliwe jest działanie niemieckiej suwerenności prawnej”. Kiedy jednak Niemcy będą mocarstwem ze stałym miejscem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, do którego aspirują, to będzie można podjąć starania o odzyskanie “suwerenności prawnej”. Po jej odzyskaniu klocki ułożą się w logiczny ciąg, oba brzegi Odry będą należały do Branderburgii i Pomorza i to nie Przedniego a całego i rzeka będzie mogła być regulowana bezkonfliktowo wedle wymogów ekologii oraz interesów niemieckich. Jest jednak jedna przeszkoda, na którą zwrócił uwagę w 1926 roku ówczesny prezes Reichsbanku Hjalmar Schacht: “pokojowe zrewidowanie polskiej granicy zachodniej nie będzie możliwe bez doprowadzenia Polski do stanu bezsilności gospodarczej i finansowej”.
Źródło: niepoprawni.pl
Niemcy przejmą polskie kopalnie, i nagle staną się one ekologiczna, ba będą chronić środowisko!?
Tradycyjnie Niemcy chcą swoimi problemami obdarować Polskę!? Znowu zaleją nasz rynek towarem specjalnie przeznaczonym na Polskę!? 
24 03 2023 "Babciowe" od Tuska i KO. Policzyliśmy, ile to może kosztować budżet państwa.
"Babciowe" to pomysł na nowy program socjalny, który przedstawił Donald Tusk. Dla budżetu państwa w skrajnym wariancie oznaczałby wydatek rzędu kilkudziesięciu miliardów złotych. Nadal jednak byłby mniej kosztowny niż 500 plus. Ekspert uważa, że to "ciekawy pomysł". Wybory parlamentarne w 2023 r. zbliżają się wielkimi krokami, dlatego też przedstawiciele partii coraz śmielej zaczynają rozmawiać o programach i obietnicach. Od czwartku wiemy już, że Koalicja Obywatelska szykuje nowy program socjalny – skierowany do matek, które chcą wrócić do pracy po urlopie macierzyńskim. "Babciowe", bo tak ma się nazywać, przedstawił w Częstochowie Donald Tusk. O samym programie na razie wiadomo niewiele. Ze słów lidera PO wynika, że 1,5 tys. zł ma otrzymywać co miesiąc każda matka, która zdecyduje się na powrót do pracy i do momentu aż dziecko skończy trzy lata. Pieniądze te mają posłużyć do opłacenia np. żłobka czy opiekunki albo uhonorowania członków rodziny, którzy zostaną w tym czasie z pociechą. Stąd właśnie nazwa świadczenia, gdyż, jak stwierdził polityk, obowiązek ten spada głównie na babcie.
Program będzie powszechny. Kryterium dochodowe nie będzie obowiązywać. To program dla każdej Polki bez wyjątku, która wróci na rynek pracy - zapowiada Leszczyna. Jak mówi "na wsparcie w łączeniu pracy zawodowej i opieki nad dziećmi mogą liczyć wszystkie kobiety, zarówno te, które otrzymują minimalne wynagrodzenie, jak i te, które zarabiają więcej". - Warunek jest jeden: trzeba pracować - dodała Leszczyna.
Czy „babcine” oraz „kredyt 0%” będzie finansowany przez dodruk pieniądza. I tylko będą podkręcać drożyznę. Nie mówiąc już o 500+ czy emeryturach 13 i 14. Pamiętać jednak należy o słowach wypowiedzianych w pewnej warszawskiej knajpie przez Radosława Sikorskiego, wówczas ministra Spraw Zagranicznych RP: - Dwa razy obiecać to jak raz dotrzymać. Na takie dictum odpowiedział wspomniany wyżej Jacek Rostowski, minister i wicepremier zarazem: - Obietnice polityczne wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą.
I to w zasadzie powinno zakończyć temat „babcinego”, kredytów zero procentowych…Najwyraźniej to Tusk, a nie Budka jest spokrewniony z towarzyszem Władysławem Gomułką. Jak pamiętamy Gomułka, gdy mówił, że da, to mówił. Ale jak mówił, że nie da, to nie dawał. W odróżnieniu od Gomułki, którego władzę gwarantowały stacjonujące w Polsce sowieckie wojska, Tusk po władzę musi sięgać mniej lub bardziej demokratycznie.
No i nie nosi okularów, przynajmniej publicznie.

Źródło: money.pl, wp.pl, niepoprawni.pl
Głosuj na PO, bo tylko PO ci do......!? Tusk daje, a Rostowski powie pieniędzy ni ma, i nie będzie!?
Z forum: Hehehe i co na to zwolennicy opozycji? 1500 zł czy to nie rozdawnictwo? Krytykujecie PiS za 500+ a tu proszę 1.5 tys!
Obiecywał też że nie podniesie wieku emerytalnego i wszyscy wiemy jak było!
Spoko, to akurat jest takie rozdawnictwo, które na siebie zarobi . Kobieta w pracy nie będzie pobierała świadczeń a od jej pensji będą odprowadzane ZUS , podatek dochodowy i zdrowotny . Bilans wyjdzie i tak dodatnio więc pomysł jest dobry . 
23 03 2023 Tusk na tle billboardu „Dołącz do służby więziennej”,  twierdzi, że dotrzyma swojej obietnicy.
Przewodniczący Platformy Donald Tusk od kilku dni przebywa na Śląsku i nerwowo poszukuje sposobu na poprawienie notowań swojej partii, stąd różnego rodzaju jego „niekonwencjonalne” zachowania, które nie licują ani z tym, że przez 7 lat był premierem polskiego rządu, ani z tym, że przez kolejne 5 lat był przewodniczącym Rady Europejskiej. Właśnie wczoraj stanął w Raciborzu przed billboardem „Dołącz do służby więziennej”, zachęcającym do podjęcia pracy w tej służbie i prześmiewczo zakomunikował, „że w tym mieście chyba wiedzą co się święci” i dlatego poszukują nowych pracowników.
W ten sposób „subtelnie” nawiązał do ogłoszonego przez siebie na początku marca tego roku programu „Cela plus”, który jak to wtedy ujął, będzie dla wszystkich tych z obecnej władzy „którzy zbudowali system dojenia państwa i publicznych pieniędzy”.
Od powrotu Tuska do polskiej polityki w lipcu 2021 roku, sam przewodniczący Platformy ale także wielu innych czołowych polityków tej partii, w publicznych wypowiedziach straszą, zarówno członków obecnego rządu jak i innych instytucji publicznych, że będą siedzieć. Mimo tego, że mają pełne usta frazesów o praworządności, zamieniają się nie tylko w prokuratorów ale także i sędziów i już teraz wyrokują, że natychmiast po powrocie do władzy, będą wsadzać do więzień, jak się można domyślać, wręcz według własnego uznania. To wczorajsze nagranie pod billboardem służby więziennej jest kolejnym dowodem, że ze z emocjami przewodniczącego Tuska jest chyba nie najlepiej, skoro decyduje się na tego rodzaju „występy”, które go wręcz dyskwalifikują jako poważnego polityka.
Poza tym, Tusk chyba nie zauważył, że program „Cela Plus”, idealnie pasuje do jego ekipy rządowej, ponieważ jak podsumował dziennikarz Gazety Polskiej Piotr Nisztor, aż na 13. ministrach i wiceministrach rządów Platformy i PSL-u, ciążą poważne zarzuty prokuratorskie. Jak ustalił redaktor Nisztor jeden z nich już został prawomocnie skazany, 3. następnych ma już wyroki w I instancji, sprawy 5. kolejnych zostały przez prokuratury skierowane do sądów, a wobec 4. kolejnych trwają śledztwa prokuratorskie. Zarzuty wobec tych ministrów i wiceministrów, mają różny charakter, od poświadczenia nieprawdy, poprzez przekroczenie uprawnień, korupcję, aż po udział w zorganizowanej grupie przestępczej i pranie brudnych pieniędzy. Są to więc także zarzuty popełnienia ciężkich przestępstw, zagrożonych wieloletnimi karami więzienia i tylko mówiąc najoględniej, opieszałość naszego wymiaru sprawiedliwości powoduje, że w większości tych spraw, nie zapadły jeszcze wyroki skazujące. A przecież są jeszcze ważni politycy Platformy, którym prokuratura nie może postawić zarzutów, bo ich koledzy partyjni, nie pozwalają na uchylenie ich immunitetów (najbardziej jaskrawym przykładem takiej blokady jest marszałek Senatu Tomasz Grodzki, któremu już przez ponad 2 lata, większość senacka nie pozwala na uchylenie immunitetu).
Ale wobec polityków Platformy, oprócz wielu zarzutów o charakterze prokuratorskim, należy sformułować także zarzuty o charakterze politycznym, polegające między innymi na politycznej zgodzie na „prywatyzację” podatków, w tym w szczególności podatku VAT. Mówiła o tym wprost na posiedzeniach sejmowej komisji śledczej prof. Elżbieta Chojna-Duch (przez jakiś czas podczas rządów PO-PSL wiceminister finansów), że nowelizacja ustawy o podatku VAT była przygotowywana pod dyktando doradców podatkowych, reprezentujących duże firmy i akceptowana przez sejmową komisję „Przyjazne Państwo”, kierowaną przez ówczesnego posła Janusza Palikota oraz szefa gabinetu politycznego Tuska, Sławomira Nowaka. To właśnie takie przyzwolenie polityczne powodowało, że tzw. luka w podatku VAT w szczycie rządów Donalda Tuska sięgała 27% potencjalnych wpływów z tego podatku, a podczas rządów PiS została zmniejszona do 4,3% (dane za rok 2021). Potwierdzają to także obecne wpływy do budżetu z tytułu podatku VAT, które w 2023 roku przekroczą 286 mld zł (i to mimo utrzymywania zerowej stawki VAT na żywność), czyli wyniosą mniej więcej tyle i wszystkie dochody budżetowe w 2015 roku ostatnim roku rządów koalicji PO-PSL (wyniosły 289 mld zł). Wygląda na to, że Tusk ogłaszając program „Cela Plus”, a teraz dodatkowo, reklamując służbę więzienną, niedokładnie rozejrzał się po swoich szeregach, bo tam aż roi się od ludzi, wobec których już od wielu miesięcy są prowadzone nie tylko śledztwa prokuratorskie, ale przygotowano już akty oskarżenia i skierowano je do sądów. Tylko tzw. doktryna posła Neumanna, który sam jest pod oskarżeniami prokuratorskimi (w skrócie: sądy są nasze i dopóki jesteście z nami, to nic wam nie zrobią), powoduje, że większość wymienionych wcześniej aktów oskarżenia dotyczących członków rządu Donalda Tuska, nie zamieniła się do tej pory w wyroki skazujące.
Źródło: naszeblogi.pl
Najpierw PiS obiecywało że zamkną tych z PO. Teraz ci z PO mówią że zamkną tych z PiS. Chętnych do zamykania jest więcej bo i Czarzasty obiecuje program cela+. A wszystko po to żeby pelikany miały teatr, który odwróci ich uwagę od tragicznego stanu Państwa. Wszyscy oni z tej samej gliny. Wszyscy oni po jednej Magdalence. Tam każdy na każdego teczki ma i w życiu żaden nie pójdzie siedzieć. Nie ważne z której strony.
Z forum: W tuskowej partii zarzuty prokuratorskie to raczej powód do chwały a nie wstydu.Mogą się nawet licytować na ich liczbę Celi + się nie obawiają,bo zaraz UE wystąpi z argumentem praworządności i kolejnym kamieniami. W końcu UE sama jest umoczona po uszy w korupcji na wielką skalę więc prosty wniosek,że swojak swojak poprze.A doktryna Neumanna stanie się doktryną UE.   
22 03 2023 Zbyszek Ziobro i Stumilionowy Las.
Zbyszek dobrze wie, że najlepszy miodek jest w lesie. Prosiaczek po raz pierwszy wbił się w mundur leśnika, tylko nie miał gdzie schować partyjnej legitymacji, bo kieszenie marynarki jeszcze zaszyte. A Tygryska, jak to z nim zazwyczaj bywa, poniosło i zamiast "darzbór!", zakrzyknął, że ma nadzieję, iż Zjednoczona Prawica wygra w 2023 roku wybory. Nic tak dobrze nie rośnie, jak liczba posad zajmowana przez polityków i sympatyków Solidarnej Polski w Lasach Państwowych. Co gorsza, ludzie ci zakładają mundury leśników. I zupełnie mylą sytuacje, w których powinni reprezentować majestat instytucji oraz państwa, z partyjnymi spędami. Ostatnia konferencja, rzekomo w obronie lasów, była tego najlepszym przykładem. Otóż Solidarna Polska postanowiła bronić polskich lasów. Przed kim? Przed złą Unią Europejską. Unia bowiem chce nam lasy zabrać, ograbić, wyciąć wszystkie drzewa, a Polakom, potomkom Polan, dzieciom tej ziemi, zabronić zbierania grzybów oraz zrywania jagód. Skąd wiemy, że zła Unia chce to zrobić? Ano z wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydanego 2 marca 2023 r. W tym wyroku, zupełnie skandalicznym, stwierdzono, że Polska nie szanuje unijnych dyrektyw (tzw. siedliskowej i ptasiej) i woli rąbać drewno na potęgę, niż przejmować się dobrem zwierząt. Wskazano też - haniebnie, podkreślmy - że nasze państwo ogranicza organizacjom ochrony przyrody możliwość zwrócenia się do sądu z żądaniem zbadania legalności tzw. planów urządzenia lasu.
I Solidarna Polska orzekła: to zamach! Źli uniokraci wymyślają bowiem jakieś pierdoły, by ograniczyć dobrze funkcjonujący polski przemysł. Organizacje środowiskowe to pachołkowie Moskwy, zaś o zwierzęta nikt lepiej nie dba, niż ludzie z Solidarnej Polski, szczególnie ci zatrudnieni w Lasach Państwowych. Oczywiście prawda jest taka, że nikt nie chce pozbawić Polaków lasów. Unia Europejska wcale nie chce prywatyzacji państwowych lasów ani nie chce zakazywać zbierania Polakom grzybów. To urojenia kilku(nastu) osób - nie wiem, może po grzybkach? - które mają posłużyć znalezieniu sobie przeciwnika i motywu przewodniego. Każdy polityk bowiem wie, że nic tak dobrze nie napędza kampanii wyborczej jak konflikt - mniejsze znaczenie ma z kim i o co. To, co robią obecnie rządzący z państwowymi instytucjami, jest karygodne. Nie dość, że je obsiedli i łupią na potęgę, to na dodatek robią to w ostentacyjny sposób. Na zasadzie: "my możemy wszystko, nie wierzycie?". Ziobro i jego ekipa przywłaszczyli sobie Fundusz Sprawiedliwości oraz zawłaszczyli Lasy Państwowe. I nie dość, że kasa z tych drugich, w ramach sowitych wynagrodzeń, płynie na prywatne konta partyjnych działaczy, to na dodatek wymyślili sobie zabawę w przebieranie się w mundury. I głoszą polityczne hasełka już nie jako partyjniacy, tylko jako państwowi urzędnicy. A przynajmniej takich udają, bo założenie munduru leśnikiem nie czyni.
Źródło: wp.pl
To jest najlepsze, wycinają stare drzewa by dać miejsce młodym!? To nie wycinka drzew na wielką skalę ale zabiegi kosmetyczne!?
W całej Polsce tną lasy bez opamiętania!? No ale pisowcy chwalą się ile to nasadzeń mają, ponoć więcej jak wycinają!? No tak ale specjaliści pisowscy zapominają że drzewo rośnie bardzo długo, a ścina je się bardzo szybko!?
Z forum: W tą niedzielę byłam na rowerze w puszczy Niepołomickiej (sprawdziłam nazwę w internecie nazwa jeszcze taka figuruje) masakra jak ona wygląda wręcz byłam przerażona jak ona w szybkim tempie jest wycinana i wytrzebiana. Wstyd.

22 03 2023 Jarząbek.
Połowę życia należy poświęcić na własny rozwój, połowę swojego życia należy oddać światu. Tylko, która jest która? Niegdyś wydawało mi się, że rodzimy się po to, aby udoskonalić rzeczywistość. Teraz jestem przekonana, że skoro już tu jesteśmy, to mamy jedyną misję: nie spierdolić za bardzo świata, który nas przyjął. Ale to wymaga ciężkiej pracy! Każdy kolejny dzień uświadamia mi, że ludzie na potęgę świrują jarząbka i wypierają myśl, iż tak właśnie jest. Religia, faszyzm, wolny rynek – w tym świrowaniu im dzielnie sekundują. Cena za to jest jednak większa niż neurozy, depresje czy dziękczynny przelew na Rydzyka. Ceną są inne życia. Trudno mi pogodzić się z myślą, że część ludzi jest po prostu głupia i trudno mi pogodzić się z myślami, że niektórzy ludzi to skurwysyny. Jednak najtrudniej zaakceptować ową wygodną ludzką obojętność. Wolę przebywać z kretynem lub chujem niż ze społeczno- moralną amebą. Mogłabym napisać, że życie ludzi o kręgosłupach z gówna jest nieistotne, ale to nieprawda. To oni niszczą prawość, pozornie – nie robiąc nic. Dlatego nie mam dla nich litości, a jedynie pogardę. Jak również mam cierpką świadomość, że kiedy wygramy, bo wygramy, to oni wyjdą spod bezpiecznych kamienni i przypiszą sobie wszystkie nasze zasługi. Nas już albo nie będzie, albo będziemy zbyt zmęczeni, by jeszcze walczyć o kawałek męczeńskiego styropianu. C’est la vie!
Przecież łowię uchem te gadki: „Nic nie możemy zrobić. Trzeba zająć się sobą. Trzeba przeczekać…” Na czyj koszt jest to przeczekanie? Przecież słyszę, jak słyszało tylu przede mną: „Mogło być gorzej…” Będzie gorzej. Gwarantuję. Poczekajmy, przeczekajmy… Ofiary tyle lat czekały. I tak mają zjebane życie… Poczekają jeszcze trochę… Z powodu tych ludzkich strzępów, „normalsi” mają niszczyć swoją egzystencję? Potrzebują ratę zapłacić, SUV-a zatankować, Ryanairem polecieć, dziecko na zajęcia pozalekcyjne zapisać, serialik sobie obejrzeć. Lekki, prosty, nieskomplikowany. No i cymes nad cymesy: że polityka jest brudna… Za systemowe zbrodnie zawsze najbardziej odpowiada milcząca większość. I jest w tym bezkarna. Nie ma dla niej procesu w Norymberdze. „Obojętność jest początkiem nienawiści, nie bądź obojętny”. – Od lat prawi to Marian Turski. „Warto być uczciwym, choć nie zawsze się opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto”. – Te słowa Bartoszewskiego stały się już sloganem… Sloganem. Owszem, opłaca się być nieuczciwym i opłaca się być nieprzyzwoitym. Polacy pojęli to doskonale. Widać to na każdym kroku. Jedno usprawiedliwienie – że nie jest to przypadłość wyłącznie polska. Choć nie czas, żeby usprawiedliwiać syf. Tym bardziej nie czas, że już kilaki nosimy na twarzach. „Jedyną rzeczą potrzebną złu do zwycięstwa jest bierność dobrych ludzi”. – To Edmund Burke. Poprawiłabym go i powiedziała, że jeśli jesteś obojętny w czasach takich jak te, to to automatycznie wyklucza cię z grona ludzi dobrych. Zdrowaśki, joga, kompulsywne zakupy czy czochranie pieska przybłędy – tego nie zmieni. Tyle. Ceną waszej bierności jest nie tylko śmierć państwa prawa i społecznej sprawiedliwości, ceną jest „zwyczajna” śmierć „zwyczajnego” człowieka. Bez promocji, upustu, kuponu z Biedronki.
Źródło: wpunkt.online
Być przyzwoitym czy to naprawdę jest takie trudne?Nie znam polityka, któremu na sercu leżałoby dobro kraju, jego narodu, wszyscy jak jeden patrzycie tylko skąd by tu jeszcze przywłaszczyć kolejne miliony!? Zapomnieliście co to znaczy przyzwoitość, zazdrość was zżera, że inni kradną a wy nie możecie!? Tak nasączeni jesteście jadem, że gdyby któregoś żmija ukąsiła toby natychmiast podła!?
21 03 2023 Nie ma kasjerki, nie ma budowlańca, są tylko przedsiębiorcy. 
Tusk już rzucił coś deweloperom i bankierom pod ukradzionym ruchowi lokatorskiemu hasłem „Mieszkanie prawem, nie towarem”, a teraz zajął się kolejną kategorią, na której szczególnie PO zależy. Tusk teraz jeździ po kraju i przedstawia „Program dla przedsiębiorców”. Donald Tusk oznajmił w Poznaniu „Wszędzie spotykamy przedsiębiorców, przedsiębiorczynie, którzy  mają głębokie poczucie krzywdy oraz marnowania wysiłku i nadziei ludzi, z którymi na co dzień współpracują”. „To wy utrzymujecie państwo, a  nie  odwrotnie” – oznajmił lider PO, zwracając się do przedsiębiorców. Sól ziemi, to oni sami pracują, sami wszystko utrzymują, sami dźwigają na barkach ten kraj. O milionach pracowników i pracownic, które faktycznie wykonują ciężką robotę ani słowa. W Polskiej debacie politycznej nie ma takiej kategorii, jak pracownik, o robotniku nawet nie wspominając. U nas liczy się tylko kapitalista, landlord, ksiądz i polityk. Wokół nich wszystko tutaj się kręci, to oni są jedyną siłą sprawczą i tylko im się należy. Wszystko im się należy.
To jest jakaś specyfika Europy Wschodniej, że praktycznie wycięto całe miliony ludzi nawet z przemówień politycznych. Na Zachodzie, owszem mamy dominację kapitału, ale jako że tam jeszcze pamiętają i trochę się obawiają siły zorganizowanego świata pracy, oprócz „klasy średniej” i „przedsiębiorców”, pojawia się dość często pojęcie „working class”. U nas natomiast taka kategoria nie istnieje. Firmy działają przecież wyłącznie dzięki sile woli „przedsiębiorców”, czyli ludzi, którzy czerpią zysk z pracy tych, których zatrudniają. Nie ma kasjerki, nie ma budowlańca, nie  ma  pracownika magazynu, nie ma kurierów, nie ma osób sprzątających, nie ma osób zajmujących się pracą opiekuńczą, nie ma żadnej innej kategorii poza wyłącznie jakąś zupełnie abstrakcyjną „klasą średnią”, której nawet porządnie nie potrafią zdefiniować. Moim zdaniem u polityków prawicy istnieje jakieś głębokie wyparcie, bardzo boją się nawet wspomnieć o pracownikach, żeby czasem sama klasa pracująca nie przypomniała sobie o swojej sile. Oraz ciąży na nich być może jakieś nieuświadomione poczucie winy, że to wszystko, co mają, do czego doszli, osiągnęli dzięki zaprzedaniu interesów pracowniczych, dzięki wyrzuceniu do kosza programu Samorządnej Rzeczpospolitej, dzięki klęsce robotników zaangażowanych w Solidarność, na której, niczym na nawozie, wyrosły kariery większości obecnych czołowych polityków. Te miliony wciąż targa gniew, a PiS, choć przecież współodpowiedzialny za budowę III RP, tym gniewem próbuje zarządzać. Próbuje kokietować delikatnie środowiska pracownicze, ale jak co do czego przyjdzie to też zawsze podwija ogon przed biznesem. Wszystko jednak cała ta nasza „debata publiczna” jest oparta na fałszu, na kłamstwie, na maskowaniu rzeczywistości, na pomijaniu interesów większości ludzi mieszkających i pracujących w tym kraju. Tarcze „antykryzysowe” pokazywały najdobitniej w czyim interesie tutaj wszystko się obraca, kto dostał  worki z kasą, a kto kopa w tyłek. I tak kolejne już dziesięciolecie. Ile jeszcze lat ludzie dają się w ten sposób pomijać, wycinać i poniżać?
Źródło: wpunkt.online
Polska jest najszczęśliwszym krajem na świecie rządzonym przez bogów zbawicieli potrzebującym jeszcze jednej kadencji, by stała się krainą miodem i mlekiem płynącą!?
Po 1989 r. Polacy nie zachłysnęli się wcale wolnością. Zachłysnęli się bezprawiem i anarchią. Polacy lubią bezprawie i anarchię.  Wtedy, przy Okrągłym Stole, wdeptano ich w glebę, a oni nawet tego nie czuli lub czuć nie chcieli. Mieli przecież swoją iluzoryczną "wolność", mogli przecież pluć na "komunę" budować swoje straganiki i handlować gównem na Stadionie. Bo Balcerowicz z Wałęsą z resztą zdrajców Narodu, także z Kaczyńskimi, podzielili się w międzyczasie ich Polską. Zdecydowali się ją zniszczyć, sprzedać za bezcen. Przecież im za to zapłacił Waszyngton. Wcale niemałe pieniądze. Zachłysnęli się Polacy wodą święconą, którą wlewano im w mózgi za pomocą bełkotu białego dziadka. Czuli się wielkimi zwycięzcami, a pod ich nosami niszczono to wszystko co przez 45 lat wspólnie budowali.  I zniszczono to doszczętnie. Ku radości hołoty krzyczącej "santo subito."
19 03 2023 Mateusz Dyrektywa-Morawiecki.
Został Morawiecki premierem. Choć bardzo lubiłem i ceniłem panią premier Beatę Szydło, to starałem sobie tę decyzję zracjonalizować, że następca to człowiek światowy, pewnie zna połowę Brukseli, a ponadto to syn bohatera i wielkiego człowieka, też pewnie twardy rewolucjonista. Jak teraz myślę o nim, jako wychowanym w Solidarności Walczącej, że to musi być człowiek mężny, twardy; klasyczny rewolucjonista, to autentycznie chwyta mnie mocny wqurw. Chłop bez jaj? Oportunista? Strachliwy? A może czymś go szantażują? Od kilku lat cały ten aparat Unii Europejskiej to szpital wariatów. Tylko jest jeszcze gorzej, może z powodu covidu, bo władzę, zamiast doktorów, przejęli pacjenci - idioci. I na dodatek złodzieje. Ta eskalacja kretyńskich projektów związanych z ideologią klimatyzmu, która na końcu ma nas zagnać z powrotem do jaskiń i maczug, dla każdego trzeźwo myślącego człowieka to wymysły ciężko chorego człowieka. Lecz pan Morawiecki jakby tego nie zauważał, podpisuje jak leci bez czytania, a jak mu ktoś mądry zwraca uwagę, że tego zaakceptować nie można, to odpowiada: W takim razie wyrzucą nas z Unii. Rany Julek! Wyrzucą! Sami mamy się wypisać i jeszcze pokazać im faka!
Rozwścieczyła mnie przyjęta dyrektywa o domach i mieszkaniach, jak ci durnie mówią - zero emisyjnych. Oczywiście chodzi o energię. Ogrzewanie, ciepła woda i takie tam. To na początek, bo umysł wariata jest twórczy, gdyż panuje w nim gonitwa myśli. No dobrze, nie będę ukrywał, że jak to przejdzie, to mocno dostanę po dupie finansowo. Akurat jako człowiek przezorny, mam piec węglowy, kocioł gazowy i mój ukochany kominek z płaszczem wodnym. Właśnie kupiłem do niego piękne drewno i dobre brykiety. No i dobrze... Jak mnie pan Dyrektywa-Morawiecki zmusi do kretyństw zero-emisyjności, to w tej "zielonej transformacji" nie zmieszczę się nawet z kosztami ponad 100 tysięcy zł. Wliczam w to również złomowanie tego, co już mam. Mój kocioł gazowy dzisiaj kosztuje ponad 10 tyś. zł, a instalacja drugie tyle. Fotowoltaika odpada, bo dach mojego domu jest nieco bajkowy i te minimum 20 paneli nigdzie się nie zmieści. Pompa ciepła to również totalna ściema. Ponadto niemądre owieczki mówią o pompach cieplnych, gdy cwaniacy sprzedają im prastare i marne klimatyzatory (AC - air condition). Wtedy moje rachunki za prąd nie będą niższe niż 5 tys/mc. To Fit for 55 to bezczelne oszustwo i ukryty szkopski biznes, którzy wymyślili sobie szybką kasę na prymitywnych wiatrakach i instalacjach fotowoltaicznych, opartych na panelach chińskiej produkcji - po Putinie - największego przyjaciela Szkopów. Popatrzcie - francuski naród już kolejny tydzień walczy na ulicach z władzą, bo im wiek emerytalny chcą podnieść z 62 lat, na 64. Gdy banda Tuska podnosiła nam do 67 ten wiek, w tym kobiety nawet o 7 lat (!!!), to polskie owieczki tylko smutno pobekiwały. Teraz. każda rodzina odczuje śliską łapę tych brukselskich łapciuchów. A nas - naród - nie ma kto bronić. "Wyrzucą nas z Unii!". No jasne... I co z tego.
Ps. Nic nie napiszę o innej dyrektywie mającej na celu grabież Polskich Lasów. Nie ma w naszym słowniku takich przekleństw, jakie musiałbym użyć.
Źródło: nasze.blogi.pl
Co niektórzy zapomnieli że Morawiecki był doradcą Tuska, a tatuś był cwaniaczkiem zamieszanym w wyprowadzenie z kasy Solidarności 80 mln złotych!? No i nie zdążył senior Morawiecki rozliczyć otrzymanych pieniędzy ze zbiórek na Solidarność Walczącą !? Tajemnicę GetBacku zabrał ze sobą!? Czy rola jaką pełnił tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, była podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold?
Z forum: …..chcę żyć w mojej Polsce, jako wolny człowiek, a nie niewolnik, pracujący za miskę ryżu, jak to prawił Morawiecki. To kolejny kiepski historyk, po Tusku, Komorowskim i paru innych, który dziwnym trafem zaszedł na salony. Jakiś czas temu stary Morawiecki, w przypływie szczerości powiedział, że jego syn jest namaszczony. I ten przeciętny historyk nagle zostaje wysłany na staże w niemieckich bankach. No cóż, długi należy spłacać. Nie dziwi gorące powitanie Kowalczyka na targach rolniczych w Kielcach.... Jak te rolasy śmieli wygwizdać jaśnie pana ministra.

19 03 2023 Tusk zapytany na wiecu o reparacje: "z jakiej paki, panie". "Nie po raz pierwszy staje się adwokatem Niemiec".
Goście programu "W Punkt" w Telewizji Republika ocenili poziom dyskusji, jaką Donald Tusk przeprowadził z obywatelem na spotkaniu w Bytomiu. Panu przeszkadza, że Polska by dostała reparacje? - zapytał Donalda Tuska jeden z uczestników spotkania w Bytomiu. Mężczyzna mówił o swojej rodzinie, która mocno ucierpiała w czasie II wojny światowej. Wskazywał, że część jego rodziny, która po wojnie osiadła  we Francji otrzymała reparacje, a jego matka wróciła do Polski i nie dostała nic. "Czy jesteśmy jacyś gorsi?" - pytał. W odpowiedzi Tusk mówił o "pisowskich frajerach", a do obywatela zwrócił się w dość specyficznym tonie. Pan w ogóle z jakiej paki miałby dostać reparacje wojenne, panie – powiedział lider PO.
- To zachowanie skandaliczne - ocenia wiceminister edukacji i nauki Włodzimierz Bernacki.
Po tym spotkaniu podniosły się głosy, że polityk nie powinien w taki sposób rozmawiać z obywatelami. - Jak Pan patrzy na ten poziom rozmowy? - zapytała jednego ze swoich gości prowadząca niedzielny program "W Punkt" Katarzyna Gójska. Niczego innego od Tuska się nie spodziewałem. Nie po raz pierwszy zamiast reprezentować polską rację stanu, staje się adwokatem Niemiec. Kwestia reparacji nigdy nie została między Niemcami a Polską załatwiona. – odpowiedział poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Ast. Polityk zwrócił uwagę na "porażający raport" zespołu Arkadiusza Mularczyka, który "jest twarzą ofensywy dyplomatycznej" i szuka na arenie międzynarodowej sojuszników do tej sprawy.
- Im dłużej Niemcy będą chowali głowę w piasek, tym większe straty wizerunkowe będą ponosili. Na końcu będą musieli się ugiąć - stwierdził. - Im szybciej załatwią tę kwestię, tym będzie lepiej dla relacji polsko- niemieckich, ale i wizerunku Niemiec w świecie.  Z kolei wiceminister edukacji i nauki Włodzimierz Bernacki wyraził już konkretne stanowisko, uznając, że ten fragment spotkania Tuska powinno się pokazywać młodym politykom, jako przykład jak nie rozmawiać z obywatelami. Bernacki jednoznacznie ocenił zachowanie lidera Platformy Obywatelskiej.
- To zachowanie skandaliczne. Widać, że człowieka, który nigdy nie występował publicznie, jego głos drży, jest zdenerwowany, emocjonalny, szczery i prawdziwy w tym co mówi. Z drugiej strony jest buta, arogancja, protekcjonalne traktowanie człowieka. Przyjmuje się, że do kogoś kogo nie znamy zwracamy się "proszę pana". Taka formuła "panie" jest formułą cechującą wypowiadającego to stwierdzenie człowieka aroganckiego, z poczuciem wyższości. - powiedział Bernacki. Dodał, że "zachowanie Tuska obrazuje zachowanie Niemiec, jeżeli chodzi o sprawę reparacji". Mniej rozmowni na ten temat byli politycy opozycji. Znamienne, że poseł Lewicy Przemysław Koperski nie chciał w ogóle komentować sposobu, w jaki Donald Tusk komunikował się z uczestnikiem spotkania w Bytomiu.
Tuskowi mimo tego, że się stara, jeździ po Polsce, odbywa liczne spotkania, jednak nie idzie, notowania Platformy nie rosną, a ostatnio wręcz wyraźnie spadły, liderzy innych partii opozycyjnych, jak się wydaje ostatecznie, odmówili startu na wspólnej liście, stąd zapewne coraz wyraźniejsze nerwowe reakcje Tuska, czasami wręcz furia. Tak było i Bytomiu, człowiek który zapytał o reparacje od Niemiec został wręcz przez Tuska wyśmiany, inny pytający o obecny program, obrażony, każda nawet wyrażona życzliwie uwaga, jak ta przez człowieka pytającego o realizację programu 3x15%, zbywana arogancją i nerwowymi ruchami rąk. Tusk, chyba coraz bardziej zdaje sobie sprawę, że zadanie, które przed nim postawili niemieccy mocodawcy, czyli słynne „odsunięcie PiS od władzy” jest już obecnie niewykonalne i stąd jego coraz silniejsze negatywne emocje, które widać i na jego twarzy i w gestykulacjach.
Źródło: niezalezna.pl, naszeblogi.pl
Tusk to jednak polityk światowej klasy, udowadnia to na każdym spotkaniu z mieszkańcami, przecież mógł krzyknąć paszoł won !?
A mnie się wydaje że na reparacje od Niemiec jest już za późno, ale by przekształcić zespół przygotowującym raport dotyczący reparacji przez 5 lat, w komisję, lub departament z setkami dobrze płatnych etatów jest najlepszy czas!?
Gdyby Polska otrzymała reparacje od Niemiec, to nic na tym nie zyskamy, bo wszystkie pieniądze trafią do USraela, i na Ukrainę, bo tam już czekają intratne posady!? 
17 03 2023 Gdzie diabeł nie może, tam Konia z Lisem pośle!
Diabeł już wie, że przegrał z kretesem. Bo gdy on ci z całą mocą szatańską na spiżowy pomnik Świętego się rzucił - wybił doszczętnie wszystkie swoje zęby, w tym zwłaszcza trzonowe siekacze! Wyje ci teraz ten czart szkopski z cierpienia i bólu i okrutnie sepleniąc wypluwa swe żale wraz żółcią na sabacie z wiernymi! A są tu czarownice zwożone z okolic dalekich i choć nie masz tu Kacpra ani też Melchiora, to ze stolicy sam Belzebub się zjawił! W pierwszych rzędach porozsiadali się czciciele Antychrysta, folksdojcze, kacapy i potomkowie Lucyfera i do społu wyją z Szatanem, jak zgłodniałe wilki. Jest tu także żurnalistów arystokracja z czasów Jaruzela, a niejeden z nich osobiście Kiszczaka i Gdulę pamięta, gdy komuna chciała Papieża uśmiercić. Gozdyra niechybnie z sabatu czarownic niejedną Kolendę nam stworzy! Diabeł więc czujnie salę wilczym wzrokiem świdruje, by dopaść i uśmiercić wroga pisoskiego i z piąstkami zaciśniętymi we szpony - sabatowi wreszcie zadaje pytanie: Co robić??? Co robić, gdy pomnik spiżowy Świętego nie drgnął na milimetr a kieł szatana, czyli „tusk” z angielskiego – wciąż w błocie się wala ? Co robić gdy szatan niemiecki, jak każdy szkop nie wie, że Święty na fundamencie z granitu w Polsce został wyniesiony i nie wzruszy go wicher ze wschodu i lewacka zawierucha?! A tym bardziej nie wzruszą Go szatańskie podstępy pupilka starej komunistki z Enerde!
Tak radząc wśród krzyku i bólu wreszcie ustalili, że nowym fortelem pomnik Świętego obalą. Bo tam, gdzie diabeł nie może, to konia ochwaconego ze wściekłym lisem niech pośle! Bo przecież koń ten na Pardubickiej chrzest bojowy już przeszedł galopem a lis nie raz i nie sto razy do kurnika się zakradł! Jak jednak sprowadzić z ziemi włoskiej do polskiej konia ochwaconego, co przed organami się skrywa we trwodze? Jak też lisa nakłonić, by przebrał się w kurę lub też w Koguta, któren już odszedł w zaświaty? Nie było więc rady – niech słowem i piórem taką historyję wymyślą, by nabrał się na nią Naród bogobojny! I co też wymyślił ten oręż szatana, gdy diabeł siekacze postradał i z uciętym jęzorem do swych wyznawców swe brednie sepleni??? Czekać nie trzeba było dziś długo… Już dzisiaj mecenas, zwykle Koniem nazywany, swą paszczą ogłasza, że to nie szatan, lecz „całą tę aferę” i atak na Jana Pawła II „zorganizował PiS w porozumieniu z abp. Markiem Jędraszewskim”! Tym odgłosom z paszczy chabety, wtóruje już Lis przyczajony, oznajmiając: „To może być skuteczne”! Na co Koń znowu paszczą odpowiada: „Oczywiście, że tak”! Ten bitewny majstersztyk szatana zostanie złotymi zgłoskami zapisany w annałach śmiertelnej walki o władzę: gdy to Koń wraz Lisem dupę Führera ocalali – sami skazując się na wieczną pogardę, niesławę i drwiny…
Źródło: niepoprawni.pl
Wpierw pedofil baron z PO, a za chwilę JPII zostaje oskarżony o ukrywanie pedofilii wśród księży, to zbieg okoliczności czy....!? Dlaczego cały czas myślę że za tym stoi Kaczyński!?
Kaczyński Jarosław przyznam, że ten człowiek budzi czasem we mnie coś na kształt współczucia. Zdeklarowany wróg nepotyzmu skazany na Misiewiczów, Obajtków, Morawieckich..... Zaciekły antykomunista zmuszony, z braku ekonomicznej wiedzy, do gospodarczych i społecznych decyzji rodem z PRL. Szczery wróg PZPR i SB, współpracujący z synami wrażego systemu, bo otaczające go beztalencia nie zapewnią mu realizacji marzenia o nieograniczonej władzy. Właściciel firmy powołanej w celu uratowania Polski, świata i całej ludzkości, do której myślący Polacy się nie garną, dopóki nie rozszerzy działalności. Prometeusz i Syzyf w pakiecie… Smutne. 
14 03 2023 Tusk straszy "Celą+" a to 13. jego ministrów może tam trafić.
Kilkanaście dni temu na spotkaniu ze swoimi zwolennikami ale także w studiu telewizji TVN24, Donald Tusk mówił, że po dojściu do władzy jego formacji, zostanie uruchomiony program „Cela Plus”, który jak to ujął będzie dla wszystkich tych z obecnej władzy „którzy zbudowali system dojenia państwa i publicznych pieniędzy”. Od powrotu Tuska do polskiej polityki, sam przewodniczący Platformy ale także wielu innych czołowych polityków tej partii, w publicznych wypowiedziach straszą, zarówno członków obecnego rządu jak i innych instytucji publicznych, że będą siedzieć. Mimo tego, że mają pełne usta frazesów o praworządności, zamieniają się nie tylko w prokuratorów ale także i sędziów i już teraz wyrokują, że natychmiast po powrocie do władzy, będą wsadzać do więzień, jak się można domyślać, wręcz według własnego uznania.
Tyle tylko, że program „Cela Plus”, ogłoszony przez Tuska, idealnie pasuje do jego ekipy rządowej, ponieważ jak podsumował dziennikarz Gazety Polskiej Piotr Nisztor, aż na 13. ministrach i wiceministrach rządów Platformy i PSL-u, ciążą poważne zarzuty prokuratorskie. Jak ustalił redaktor Nisztor jeden z nich już został prawomocnie skazany, 3. następnych ma już wyroki w I instancji, sprawy 5. kolejnych zostały przez prokuratury skierowane do sądów, a wobec 4. kolejnych trwają śledztwa prokuratorskie. Zarzuty wobec tych ministrów i wiceministrów, mają różny charakter, od poświadczenia nieprawdy, poprzez przekroczenie uprawnień, korupcję, aż po udział w zorganizowanej grupie przestępczej i pranie brudnych pieniędzy. Są to więc także zarzuty popełnienia ciężkich przestępstw, zagrożonych wieloletnimi karami więzienia i tylko mówiąc najoględniej, opieszałość naszego wymiaru sprawiedliwości powoduje, że w większości tych spraw, nie zapadły jeszcze wyroki skazujące. A przecież są jeszcze ważni politycy Platformy, którym prokuratura nie może postawić zarzutów, bo ich koledzy partyjni, nie pozwalają na uchylenie ich immunitetów (najbardziej jaskrawym przykładem takiej blokady jest marszałek Senatu Tomasz Grodzki, któremu już przez ponad 2 lata, większość senacka nie pozwala na uchylenie immunitetu).
Ale wobec polityków Platformy, oprócz wielu zarzutów o charakterze prokuratorskim, należy sformułować także zarzuty o charakterze politycznym, polegające między innymi na politycznej zgodzie na „prywatyzację” podatków, w tym w szczególności podatku VAT. Mówiła o tym wprost na posiedzeniach sejmowej komisji śledczej prof. Elżbieta Chojna-Duch (przez jakiś czas podczas rządów PO-PSL wiceminister finansów), że nowelizacja ustawy o podatku VAT była przygotowywana pod dyktando doradców podatkowych, reprezentujących duże firmy i akceptowana przez sejmową komisję „Przyjazne Państwo”, kierowaną przez ówczesnego posła Janusza Palikota oraz szefa gabinetu politycznego Tuska, Sławomira Nowaka. To właśnie takie przyzwolenie polityczne powodowało, że tzw. luka w podatku VAT w szczycie rządów Donalda Tuska sięgała 27% potencjalnych wpływów z tego podatku, a podczas rządów PiS została zmniejszona do 4,3% (dane za rok 2021). Potwierdzają to także obecne wpływy do budżetu z tytułu podatku VAT, które w 2023 roku przekroczą 286 mld zł (i to mimo utrzymywania zerowej stawki VAT na żywność), czyli wyniosą mniej więcej tyle i wszystkie dochody budżetowe w 2015 roku ostatnim roku rządów koalicji PO-PSL ( wyniosły 289 mld zł). Wygląda na to, że Tusk ogłaszając program „Cela Plus”, niedokładnie rozejrzał się po swoich szeregach, bo tak aż roi się od ludzi, wobec których już od wielu miesięcy są prowadzone nie tylko śledztwa prokuratorskie, ale przygotowano już akty oskarżenia i skierowano je do sądów. Tylko tzw. doktryna posła Neumanna, który sam jest pod oskarżeniami prokuratorskimi (w skrócie: sądy są nasze i dopóki jesteście z nami, to nic wam nie zrobią), powoduje, że większość wymienionych wcześniej aktów oskarżenia dotyczących członków rządu Donalda Tuska, nie zamieniła się do tej pory w wyroki skazujące.
Źródło: naszeblogi.pl
Pamiętacie jak to ci z PiS- u mieli rozliczyć tych z PO, ni i co nic się nie stało, dziś ci z PO chcą wsadzić do więzienia tych z PiS-u, i co nadal myślicie że tak się stanie!? Bo ja jestem święcie przekonany że nikomu włos nie spadnie, wszak urwa, urwie, łba nie urwie!? 
10 03 2023 Mamy zapewnione środki, by reformować system opieki zdrowotnej - mówi portalowi Niezalezna.pl minister Adam Niedzielski
- Dziś jest bardzo ważny dzień dla zdrowia. W Katowicach rozpoczął się kongres, w Sejmie będą dziś procedowane ustawy o - Krajowej Sieci Onkologicznej - za nią będzie realizowana Krajowa Sieć Kardiologiczna - a o jakości usług medycznych. Mamy zapewnione środki i można powiedzieć, że to daje komfort, żeby reformować system opieki zdrowotnej - mówi nam minister zdrowia Adam Niedzielski, z którym rozmawiamy na VIII Kongresie Wyzwań Zdrowotnych w Katowicach. - Finansowanie służby zdrowia to nie kwestia dyskusji politycznej. Tylko znalezienia środków, które będą realnie i stabilnie finansowały system polskiej opieki zdrowotnej. Nie patrzę nigdy na te zagadnienia w kategoriach przepychanki politycznej. Istotne jest to, żeby tak prowadzić finanse publiczne, by środki na ochronę zdrowia były zagwarantowane. Likwidacja luki VAT-owskiej była fundamentem w skali całego państwa do tego, żeby zwiększać wydatki na różne cele. Również na zdrowie. Jeśli chodzi o finansowanie ochrony zdrowia, potrzebna była pewnego rodzaju dywersyfikacja. Przypomnę, że wprowadziliśmy kolejny mechanizm finansowy, który jest związany z opłatą cukrową. To też powoduje, że wchodzimy już nie tylko w finansowanie ochrony zdrowia ze składki jako takiej, ale również z dodatkowych opłat - mówi nam dr Adam Niedzielski, minister zdrowia. I dodaje, że co roku przekraczane są minimalne limity nakładów na ochronę zdrowia. Tak było w roku ubiegłym i tak zaplanowano budżet państwa na rok 2023. - Jest tu wyznaczona ścieżka. Mamy zapewnione środki i można powiedzieć, że to daje komfort, żeby reformować system opieki zdrowotnej - mówi nam minister Niedzielski, z którym rozmawiamy na VIII Kongresie Wyzwań Zdrowotnych w Katowicach.
- Dziś jest bardzo ważny dzień dla zdrowia. W Katowicach rozpoczął się kongres, w Sejmie będą dziś procedowane ustawy o - Krajowej Sieci Onkologicznej - za nią będzie realizowana Krajowa Sieć Kardiologiczna - a o jakości usług medycznych - dodał Adam Niedzielski. Ustawa o jakości jest krytykowana przez polityków totalnej opozycji. Ale, jak wskazuje podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia Piotr Bromber, reforma opieki zdrowotnej jest niezbędna. Ustawa o jakości zakłada m.in., że lekarze mają prawo przyznać się do błędów, które będą od razu dyskutowane w środowisku medycznym i naprawiane, a nie karane. Pozwoli to uniknąć frustracji i pacjentów, i samych lekarzy. Minister Niedzielski zwraca uwagę, że takie pomysły jak e-recepta, e-skierowanie, Indywidualne Konto Pacjenta czy infolinia dla pacjentów także wzbudzały niechęć w środowisku polityków opozycji i lekarzy, a okazały się zbawieniem podczas pandemii. System naprawiania błędów medycznych sprawdza się m.in. w krajach Skandynawii. System reformowania opieki zdrowotnej zaproponowany przez rząd Zjednoczonej Prawicy popierają Bartłomiej Łukasz Chmielowiec, rzecznik praw pacjenta, oraz prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski, który zwraca też uwagę, że obecnie błędy lekarzy wobec chorych są zamiatane pod dywan. I to musi się zmienić.
Filip Nowak, prezes NFZ, wskazuje, że bardzo cenne jest w nowym prawie premiowanie finansowe dobrych placówek medycznych. NFZ apelował zresztą od dłuższego czasu o szybkie przygotowanie ustawy o jakości usług medycznych.  Dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dziekan, Centrum Kształcenia Podyplomowego, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego zwraca uwagę, by w debacie o ochronie zdrowia nie stracić z oczu "ludzi chorych". System opieki zdrowia jest dla chorych - nie dla lekarzy. - Człowiek chory, nie pacjent. Boi się, cierpi, jest pełen frustracji. Musimy zadbać o to, by czas od uzyskania diagnozy do leczenia był jak najkrótszy. Tu nie ma miejsca na kompromisy, ani politykę - podkreśla dr Małgorzata Gałązka-Sobotka. Prof. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowy w dziedzinie medycyny rodzinnej, kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej podkreśla, że niezbędna jest koordynacja świadczeń medycznych. Chory musi być prowadzony za rękę. Musi uzyskać niezbędne informacje i wsparcie już na poziomie lekarza podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), by nie poszukiwał pomocy po omacku. Być może nie będzie musiał korzystać z pomocy lekarza-specjalisty, bo jego schorzenie nie będzie tego wymagać. Koordynacja świadczeń medycznych pozwoli zmniejszyć kolejki do specjalistów. Prof. Tomasz Szczepański, rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, kierownik Katedry i Kliniki Pediatrii, Hematologii i Onkologii Dziecięcej, ordynator Oddziału Hematologii i Onkologii Dziecięcej Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 SUM w Katowicach zwraca uwagę na jakość w systemie kształcenia przyszłych lekarzy. Lekarzy musi być dużo więcej, ale muszą być dobrze wykształceni. Do tego potrzeba dobrej bazy innowacyjnych placówek klinicznych, np. SUM współpracuje z kilkudziesięcioma takimi jednostkami i - znacznie większego grona wykładowców. -Trzeba także lokować nowe filie uczelni medycznych nie w wielkich aglomeracjach, ale też w mniejszych miejscowościach. Np. SUM będzie przygotowywał swoją filię w Bielsku-Białej
- dodał prof. Szczepański. Kształceniem przyszłych lekarzy zgodnie z nowym prawem będą się zajmować też uczelnie niepubliczne. VIII Kongres Wyzwań Zdrowotnych w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach potrwa do jutra. To największe tego typu wydarzenie w kraju. Obejmuje blisko 40 sesji na temat m.in. problemów ochrony zdrowia w okresie po pandemii COVID-19 i wybuchu wojny w Ukrainie, kwestii cyfryzacji w ochronie zdrowia, profilaktyki medycznej, czy dostępu do leków. W spotkaniach będą brać udział politycy, urzędnicy - np. jutro z uczestnikami kongresu spotka się sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia Waldemar Kraska oraz lekarze i pielęgniarki. Udział w debatach i wykładach - także w wersji on-line zapowiedziało blisko 5 tys. słuchaczy.  
Źródło: niezalezna.pl
Niedzielski może i byłby księgowym w jakiejś małej firmie, ale na ministra absolutnie się nie nadaje!? Jako emeryt pracuję, i za to zapłaciłem, a raczej zajebano mi, składkę zdrowotną za ubiegły rok ponad 3000 zł!? No i co ja z tego mam!? Jak zachoruję to na nic się nie oglądam tylko idę do prywatnego gabinety lekarskiego specjalisty. No i rodzi się pytanie specjalisty od czego, na pewno nie od leczenia, a od wyciągania kasy, ze wszystkich możliwych źródeł. I o dziwo w kolejce w której mam czekać miesiące, a czasami lata, natychmiast jestem badany, operowany.....!?
Z forum: A kiedy lekarze zaczną (zgodnie z przysięgą Hipokratesa) traktować pacjentów jak ludzi, a nie jak przypadki medyczne przynoszące dochód ?????????
Prywatyzacja służby zdrowia już jest tak zaawansowana, że bez pieniędzy u specjalisty nie ma co szukać. Stomatologia już jest prywatna w 99%. W zasadzie nie ma nic na NFZ.
Ten facet jak i jego poprzednik powinien siedzieć przed prokuratorem zamiast opowiadania dyrdymałów o reformach. Sam jego widok budzi moje obrzydzenie. 
07 03 2023 Powrót do przeszłości.
Kiedy w Polsce dla zniwelowania mojego śladu węglowego zabronią mi jeść mięsa, rozpalać grilla, jeździć moim własnym samochodem, albo w ogóle zaczną mi wydzielać na co mogę, a na co nie wydawać moje własne pieniądze, czy to w trosce o moje zdrowie, czy może jako kara za moje niepoprawne poglądy polityczne, to nie pójdę protestować pod sejm. Ludzie tam siedzący dawno przestali nas słuchać i działać w naszym interesie, poza tym nie wiem czy znalazła by się wystarczająco duża grupa chętnych do takiej wyprawy, abyśmy byli w stanie ich przestraszyć. Nie, zrobię coś innego. Zabiorę rodzinę i tyle dobytku ile będę w stanie, a później pojedziemy swoimi dieslami na południe, na wschód, nie wiem na zachód, jeśli będzie trzeba przeprawię się przez Atlantyk do jednego z miejsc jakich jeszcze wiele na tym świecie gdzie ludzie mają wybór czy chcą się truć papierosami lub nie, płacić gotówką, jeździć elektrykiem, czy jeść mąkę z robaków.
Doszedłem do takich wniosków siedząc sobie ostatnio w małej knajpce gdzieś w jednej z biednych dzielnic Casablanki. Przez nikogo nie niepokojony piłem sobie herbatę i paliłem papierosa. Normalnie nie palę, ale widząc w kioskach opakowania bez obrazków amputowanych kończyn i zgniłych zębów od razu kupiłem dwie paczki. Wcześniej zjadłem kawałek mięsa z kozy lub barana, który miał tyle szczęścia że swoje życie spędził na pastwisku, a nie w klatce po kostki w swoich odchodach jedząc paszę zrobioną z resztek kurczaków i ryb, które jadły taką samą paszę zrobioną z resztek innych zwierząt i ich odchodów. W ciągu dziesięciu dni przejechałem blisko półtora tysiąca kilometrów odwiedzając wiele podobnych miejsc w Maroku. Praktycznie nie wyciągałem karty kredytowej przypominając sobie jak to jest płacić papierowym pieniądzem. Piłem sok wyciskany na ulicy wyżymaczką z pralki Frani i jadłem smaczne i zdrowe jedzenie w miejscach, które nasz sanepid zamknąłby bez wchodzenia do środka. Jeździłem zdezelowanymi taksówkami, które jednak mają coś wspólnego z ekologią, gdyż oszczędzają energię włączając światła tylko wtedy gdy jest to konieczne, na przykład w pochmurny dzień lub w nocy. I tak krążąc między tymi obcymi mi ludźmi zastanawiałem się kto tu jest normalny, my w Europie czy oni w Afryce? Tak, wiem, że żyjący w podobnych miejscach borykają się z mnóstwem innych problemów i ograniczeń, ale ja nie o tym. Mówię o zdrowym rozsądku, równowadze i poczuciu własnej wartości, których nam w Europie najwyraźniej zaczyna brakować. Oczywiście nie łudzę się, że ci wszyscy pseudozbawcy świata i ludzkości nie dotrą ze swoimi chorymi pomysłami także tam, mam jednak nadzieję, że nie stanie się to za mojego życia i emeryturę będę mógł spędzić w jednym z miejsc, podobnych do tego które opisuję. Ten cały nowy, ideologiczny, oczyszczający powietrze i wyjaławiający ciała i umysły niby ekologiczny hiperekonomizm rozlewa się po całym świecie i dotrze także i do krajów trzeciego świata przeżuwając i pożerając tożsamość, zwyczaje i kulturę mieszkających tam ludzi, dając im w zamian śmieciowe jedzenie, Twittera i trochę innych świecidełek na zachętę, dzięki którym w przyszłości dołączą do grona przymusowych entuzjastów tego wspaniałego systemu. Jestem jednak optymistą – ludzkość przetrwała już nie takie choroby i tą także przetrwa. Nim to się jednak stanie, okres przejściowy bez uszczerbku dla zdrowia psychicznego i fizycznego można przetrzymać w jednym z opisywanych przeze mnie miejsc, gdzie żyje się - może nie łatwiej - ale na pewno spokojniej.
Źródło: niepoprawni.pl
Robal to jest robal, i to on ma nas jeść, a nie my jego!? Podniósł się rwetes, Polacy, którzy tak lubią schabowego mają jeść robaki. Wszystkich, którzy to wymyślili wysłać do Kim Ir Sena co najmniej na rok, niech się w praktyce przekonają jak to ich szaleństwo wygląda.
No a co z zakazem dla tych co będą przybywali na World Economic Forum Davos!? Ponad 2500 delegatów, 5000 ochroniarzy, i ponad 2000 prywatnych odrzutowców przyleciało do kurortu w Szwajcarii na World Economic Forum Davos 2023. Aby nam powiedzieć , żebyśmy nie jeździli spalinowymi samochodami, nie jedli mięsa, i nie grzali się za bardzo.
Z archiwum: A co mi tam, wkrótce do szałasu się przeprowadzam to wystarczmy mi łuczywo, i ognisko, i będę sobie żył na stare lata jak panisko, na ryżu, korzonkach, robaczki zajadając!? Mam nadzieję że do końca mych dni Morawiecki wszystkich lasów nie wytnie!?
A ja tam sobie robaczki różne grilluję, na tym co pobliżu domu znajdę i nadaje się do palenia!? Dżdżownice to nawet kiełbaski przypominają, a muszki jakie są smaczne.....Chcieliśmy mieć bogaty zachód no to dzięki Morawieckiemu go mamy!? 
06 03 2023 Zakazany naród, nielegalna Polska hasłem opozycji.
Jako człowiek prostolinijny sądziłem niegdyś, że wraz z obaleniem(?) sowieckiej dyktatury przestanie istnieć w Polsce tak zwany drugi obieg, masa nielegalnych wydawnictw usiłujących przy wsparciu paryskiej “Kultury” i Radia Wolna Europa obnażać łgarstwa i manipulacje peerelowskiej propagandy. I nielegalne oficyny wyjdą z podziemia. Drugich obiegów było zresztą znacznie więcej. Monopolową wódką handlowały meliny zasilane też nielegalnie pędzonym bimbrem. Dostawy deficytowego mięsa zapewniały tak zwane baby. W obrocie walutami banki wyręczali cinkciarze pod czujnym okiem bezpieki. Ba, istniał nawet legalny drugi obieg, czyli sklepy Pewexu. I zapewniam, że nazwy tej sieci, przedsiębiorstwo Eksportu Wewnętrznego, nie wymyślili Stanisławowie Tym i Bareja. Dla porządku wspomnę o nielegalnych obiegach nie mających formalnie odpowiedników w strukturach PRL, burdelach, spelunkach z bogatą ofertą dla hazardzistów i lombardach, dalekich krewnych komisów.
Po przemianach ustrojowych niemal wszystkie wykwity ludzkiej działalności stały się legalne. Właściwie tylko lupanary świadczą usługi pod przykrywką agencji towarzyskich. A na bazarach roi się od alkoholu i papierosów bez akcyzy. Zmodyfikowaną na miarę czasów i technologii rolę drugiego obiegu przejął internet. I pies z nim tańcował. Sam wykorzystuję sieć jako źródło szybkiej, acz nie zawsze wiarygodnej informacji oraz plebejskiej rozrywki sycącej w chwilach, gdy rozum śpi, moje kiczowate gusta. Niestety, nie sposób wypreparować w miarę akceptowalnych funkcji z całokształtu działań tego medium. Ba, jako szambo bezwzględnego hejtu, niekontrolowalnego linczu i pobłażliwości dla erupcji najpodlejszych ludzkich(?) instynktów, internet destabilizuje ład z trudem powstrzymujący nasz gatunek przed autodestrukcją.
Uważam wszak za mylne dość powszechne przekonanie, że podział na real i virtual wyczerpuje dziś sprawę dwóch niezależnych bytów, skrzeczącej pospolitości i magmowatej cyberprzestrzeni. Otóż równie potężną sferą funkcjonującą w drugim obiegu są tak zwane niezależne, lub jak kto woli, wolne, media. Bo to one, generatory rzeczywistości urojonej same z siebie(taki żarcik) i jako przekaźniki opozycyjnego jazgotu, stanowią a rebours drugi obieg. Bowiem to one na opak do sytuacji w PRL uważają za nielegalne ważne instytucje państwa z Trybunałem Konstytucyjnym, Krajową Radą Sądownictwa i całą rzeszą sędziów mianowanych przez prezydenta. A na dobitkę traktują jak uzurpatorów ministra spraw wewnętrznych i jego zastępcę, gdyż zostali skazani przez sędziego Tuleyę na trzy lata odsiadki. Ale nie garują, bo prezydent Duda prawem kaduka ich ułaskawił.
Czegóż chcieć więcej? Ano na przykład impeachmentu prezydenta. Przecież Duda wygrał o włos w nierównej walce z Trzaskowskim jedynie dlatego, że wspierała go cała machina propagandowa reżymu z telewizyjną szczujnią Kurskiego. Nie można wykluczyć także ordynarnych fałszerstw wyborczych, podsłuchów Pegasusem i wsparcia ruskiej agentury. Czekam tylko na przywłaszczenie przez drugi obieg trzeciej RP refrenu pieśni Jana Pietrzaka z innej epoki: “zakazany naród, nielegalna Polska”. A w tej ułudzie normalności cierpią prawdziwi tytani walki o praworządność i demokrację. Kierowca, który w centrum Oświęcimia ośmielił się stanąć na drodze kolumny limuzyn rządowych, gdy w jednej z nich jechała premier Beata Szydło. Były minister w gabinecie PO troszczący się o oczyszczanie ze śmieci Warszawy. Marszałek senatu, chroniony na szczęście immunitetem, pomówiony przez złe języki o łapówkarstwo. Krystalicznie uczciwy mecenas zmuszony szkalującym hejtem do banicji… Chwała bochaterom!
Ps.
- Słowo bohaterowie pisze się przez samo h - bawi się w korektora mój komputer.
- Zależy kogo dotyczy to zacne określenie - wyjaśniam grepsik  Eustachemu.
Źródło: naszeblogi.pl
Gdzie jesteś moja Polsko? To nie jest moja Polska.
Moja ojczyzna jest krajem ludzi dobrych, sprawiedliwych, uczciwych, miłosiernych. Ludzi radosnych, szczęśliwych, spokojnych. Jest państwem szanującym obywatela, dbającym o swój zrównoważony rozwój, wpatrzonym w wizję dostatku, powagi i dobrobytu.

A take Polske mamy!
W tym państwie nie da się normalnie żyć. Tu„człowiek człowiekowi wilkiem“, a każdy dzień, bezwzględną walką o przetrwanie. Tu rządzą prawa dżungli i mentalność Kalego, tu „sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie“. Błazen jest królem, wagabunda pełni rolę mędrca, kuglarz aspiruje do rządu dusz. 
04 03 2023 Donald Tusk i występy Kabaretu Moralnego Rozkładu.
Donald Tusk z każdym swoim występem udowadnia niedowiarkom, że jego Kabaret Moralnego Rozkładu nie ma już żadnej granicy. W dniu wczorajszym Donald Tusk wystąpił na spotkaniu z mieszkanką Mińska Mazowieckiego, którą – zupełnie przypadkowo – okazała się była działaczka Platformy Obywatelskiej i kandydatka w wyborach samorządowych z listy Platformy! Ale to nie koniec wczorajszych występów największego kabareciarza od czasów występów agenta Bolka…Donald Tusk pozwał już kolejny raz TVP, żądając „zaniechania dalszych naruszeń dóbr osobistych powoda poprzez zakazanie rozpowszechniania w jakiejkolwiek formie, nieprawdziwych, zmanipulowanych lub nieścisłych informacji oraz bezpodstawnych zarzutów wobec powoda oraz jego działalności, a mianowicie jakoby powód rzekomo działał w interesie Niemiec, a przeciwko Polsce i Polakom - poprzez zakazanie pozwanym publikowania fragmentu przemówienia Donalda Tuska, w którym padają słowa „für Deutschland” (dla Niemiec)". Tusk domaga się także od dziennikarzy TVP przeprosin w spocie - pięciokrotnie wyemitowanym przed głównym wydaniem „Wiadomości” o godz. 19.30, oraz po 5 tys. złotych od Holeckiej i Olechowskiego na cel społeczny.
Pozew i żądania Tuska, by sąd zakazał publikacji jego własnych słów z wygłoszonego w języku niemieckim expose na cześć Niemców, a zwłaszcza zaś słów „für Deutschland" oraz skazanie tych, którzy te słowa cytują potwierdzają, że poparcie Tuska przez baćkę Łukaszenkę ma swoje pełne uzasadnienie. Jest bowiem niewątpliwe, że gdyby Donald Tusk „żądził” Polskę – taka Holecka, czy Olechowski już dawno siedzieliby w białoruskim łagrze! Możemy więc się spodziewać, że Donald Tusk osiągnie przed wyborami taki poziom groteski, że jego spotkanie z przypadkowym mieszkańcem Szczecina Sławomirem Nitrasem, czy też prostym chłopem z Chobielina wraz z jego małżonką, która pisze bajki, ale jej Kaczyński nie pozwala – nikogo już nie zdziwi. Bo każdy kabareciarz wie, że za organizację scenek rodzajowych nikomu włos z głowy nie spadł, ale za cytowanie słów politruków można było skończyć życie przy budowie kanału Wołga-Don.
A jest to znowu możliwe, gdyż w organizacji wyborów chce Tuskowi pomóc jego szczery wielbiciel Aleksandr Łukaszenka! Tusk bynajmniej nie odżegnuje się od tych stalinowskich praktyk, oferując społeczeństwu program Cela+, bynajmniej nie przeznaczony dla swoich pupilków, którym Tusk zaufał, jak Karpiński, Baniak, Gawłowski czy Lolo Pindolo! Program Cela+ przeznaczony będzie m.in. dla takiego zbrodniarza jak prezes Obajtek, który kierując Orlenem notuje zyski – zamiast strat, jakie generował prezes Krawiec za rządów Tuska i Platformy!
Zgodnie z narracją Tuska i funkcjonariuszy PO - Prezes Obajtek okrada Polaków, tak zresztą jak wszyscy polscy przedsiębiorcy, których firmy przynoszą zyski! Walka z kułakami i spekulantami stała się bowiem po „Kaczyńskim” kolejną obsesją psychopaty, aspirującego do stanowiska premiera Polski. Co ja mówię???! Do stanowiska Króla Polski!
A przecież taki Król Europejski nie może być w kraju, który ma się stać częścią Rzeszy Niemieckiej, zdegradowany do pozycji zwyczajnego Gauleitera na Polskę! On musi mieć godne Króla stanowisko i co oczywiste - godne traktowanie przez społeczeństwo, a tym bardziej przez dziennikarzy. Tytułowanie psychopaty mianem „profesora” przez Kolendę stanowi dziś wzór dla takiej Holeckiej… Przypominanie społeczeństwu, że mianowany przez Niemców Król Europejski działał „für Deutschland", będąc równocześnie „Naszym człowiekiem” dla kacapów – może przecież zaszkodzić ambitnym planom kanclerza Scholza, który już dzisiaj oferuje Polakom szparagi i niemiecką – wyższą kulturę, w tym zwłaszcza prawną! Dzięki spotkaniom Tuska z przypadkowymi ludźmi z Platformy i przy pomocy Kasty Niezwykłych Ludzi, która po pozwach Tuska wsadzi do pierdla wszystkich jego przeciwników – ten niemiecki plan uszczęśliwienia Polaków ma szansę na realizację. Potem wystarczy tylko zdjąć Krzyże, wprowadzić aborcję, opiłować katolików i będzie po Polsce…
Źródło: niepoprawni.pl
Nie chcę ci ja Tuska, nie chcę ci ja Kaczyńskiego, no bo niby dlaczego zawsze mam wybierać między ciepłym a zimnym gównem!? Zastanawia mnie co ludzi jeszcze przyciąga do PiSu. No bo miał być koniec dojenia państwa, a doją trzy razy tyle. Mieli wstać z kolan, a leżą na łopatkach. Więc albo sondaże kłamią, albo mamy w kraju ponad 30% debili!?
Z forum: Tusk pozywa TVP za przytaczanie jego własnych słów: "für Deutschland". Żąda zaprzestania ich cytowania, usunięcia materiałów z sieci i kar finansowych. To kolejny przykład, jak byłemu "Królowi Europy" blisko do dyktatora Łukaszenki. Obaj chcą wymazać prawdę metodami cenzorskimi. Łukaszenko kazał zamalować w jednym z Białoruskich kościołów fresk "Cud nad Wisłą". Czy przez to udało mu się zmienić wynik Bitwy Warszawskiej? Raczej nie. W jednej z wypowiedzi, Łukaszenko wyraził nadzieję, że kolejne wybory przegra PiS. Czyli jakby PiS miał je przegrać, to kto miałby wygrać? No cóż, widać, że stawia na Tuska...Tusk chce, żeby nie cytować słów, jakie wypowiedział. Nawet, jeśli uzyska takie zabezpieczenie, to nie zmieni to faktu, że on to powiedział! Za to cenzura spowoduje wysyp memów (a już dziś ich niemało) w których te słowa zostaną mu przypomniane. Przy całej rozległości Internetu nic nie wskóra. Bo dziura po ocenzurowanej treści bywa bardziej widoczna i budzi większe zainteresowanie, niż to co wycięto. To wiadomo już od dawna. Ale mali ludzie na wysokich stanowiskach dziwnym trafem nie potrafią tego zrozumieć...
04 03 2023 Tusk i Trzaskowski bronią Karpińskiego jak niepodległości. Ozdoba dla Niezalezna.pl: „Ich zarzuty to kompletne bzdury”
Liderzy Platformy Obywatelski bronią Włodzimierza Karpińskiego, który trafił do aresztu w związku z zarzutami korupcyjnymi. Politycy próbują przekonać opinię publiczną, że jest to "polityczny atak" na byłego ministra rządu Donalda Tuska. - Te zarzuty to kompletne bzdury. To szukanie alibi. Jest to bardzo nie w porządku wobec dobrze działającej, apolitycznej prokuratury - ocenił Jacek Ozdoba w rozmowie z portalem Niezalezna.pl.
Włodzimierz Karpiński został zatrzymany w śledztwie dotyczącym załatwiania kontraktów z Miejskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania w Warszawie. Były minister był prezesem tej spółki w latach 2019-2021. W kwietniu 2021 roku wygrał konkurs na sekretarza miasta. Usłyszał zarzuty przyjęcia prawie 5 mln zł łapówki w związku z procedurą wyłaniania firm, które uczestniczą w procesie odbioru śmieci na terenie Warszawy. Grozi mu do 12 lat więzienia. Został tymczasowo aresztowany. Nie przyznaje się do winy. Politycy Platformy Obywatelskiej murem stoją za oskarżonym o korupcję politykiem, przekonując jak zawsze w takich sytuacjach, że jest to „pisowska nagonka” – Jestem głęboko przekonany co do uczciwości i przyzwoitości Włodzimierza Karpińskiego, ale nie będę komentował zarzutów, bo nie jestem prokuratorem ani śledczym – mówił lider tej formacji Donald Tusk w Miński Mazowieckim. - Nie polemizuję z wyrokami sądu, natomiast nie mam absolutnie zaufania do Ziobrowej prokuratury – mówił z kolei szef sejmowego klubu KO Borys Budka.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski co prawda podjął decyzję o zawieszeniu w pełnieniu obowiązków sekretarza miasta Włodzimierza Karpińskiego, ale mimo to podważył wiarygodność oskarżeń wobec swojego podwładnego. - W Polsce, w którą wierzę i o którą będę walczył, obowiązuje zasada domniemania niewinności. W Polsce PiS obowiązuje zasada domniemania winy – napisał na Twitterze. Wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba z Solidarnej Polski w rozmowie z portalem Niezalezna.pl zauważył, że to, co obserwujemy w sprawie Karpińskiego ze strony Platformy Obywatelskiej, to klasyczne realizowanie "doktryny Neumanna", która jak przypominamy zakłada, że każdy będzie chroniony przed organami sprawiedliwości, jeżeli będzie w Platformie Obywatelskiej. – PO mimo ustaleń śledczych, mimo działań prokuratury, lekceważy ten problem. Jest to o tyle przykre, że mamy do czynienia z bardzo poważnymi zarzutami i jeżeli one się potwierdzą, to jest to korupcja na najwyższym szczeblu Platformy Obywatelskiej – ocenił.
- Mówienie o tym, że to jakieś prześladowania ze strony Zbigniewa Ziobry to są jakieś abstrakcje. Gdyby zatrzymała ich policja za przekroczenie prędkości, to też by mówili, że zrobił to funkcjonariusz jakiejś określonej partii. Te zarzuty to kompletne bzdury. To szukanie alibi. Jest to bardzo nie w porządku wobec dobrze działającej, apolitycznej prokuratury - dodał polityk. Jacek Ozdoba stwierdził, że afera Karpińskiego to bardzo poważna sprawa. – Mowa jest tutaj o gigantycznej łapówce w kwocie 5 milionów złotych, ustawiania przetargów wartych 600 milionów i funkcjonowaniu grupy przestępczej, co może świadczyć o tym, że takich działań korupcyjnych z ich stron w skali kraju było więcej – podkreślił. - Patrząc na to, że to kolejny polityk związany z Donaldem Tuskiem, który jest oskarżany o korupcję, widać, że po prostu było z jego strony przyzwolenie na tego typu postępowanie - zakończył. Głos zabrał także poseł Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Smoliński. – Ich argumenty są sprzeczne ze stanem faktycznym, bo prokuratura najpierw musiała złożyć wniosek do sadu o tymczasowe aresztowanie i to sąd orzekł, że są przesłanki, aby takie tymczasowe aresztowanie zastosować. A muszę przyznać jako prawnik z doświadczeniem, że stosowanie tymczasowego aresztowania nie jest powszechne przy różnego rodzaju przestępstwach, także te dowody musiały być twarde – powiedział. - Jak widać doktryna Neumanna, która zakłada, że będą bronić swoich jak niepodległości niezależnie od zarzutów, działa. Dla nich walka kłamstwami w takich sprawach to jest chleb powszedni. Oczywiście jest zasada domniemania niewinności i dlatego czekamy na rozstrzygnięcie, ale to nie oznacza, że można mówić, że nic się nie stało i to kolejna pisowska nagonka, bo to jest sprzeczne z faktami - podkreślił 
Źródło: niezalezna.pl
Jeśli władzy trzeba tłumaczyć jak być przyzwoitym, za co dostaje się po łapach, to nasuwa się pytanie czy ludzie tej władzy potrafią samodzielnie myśleć? Być przyzwoitym czy to naprawdę jest takie trudne? Żyję w świecie, w którym bycie przyzwoitym człowiekiem jest, niedoceniane, a bycie szują jest nagradzane. Dziś kto nie kradnie ten nie żyje, a wegetuje!?
Zatrzymany, ale połowę wynagrodzenia będzie brał, i do tego otrzyma darmowe zakwaterowanie, z wyżywieniem!?
Łapówka (łac. lepus lapus kleista dłoń) – forma płatności (często za przedmioty, usługi bezpłatne). Od 1989 r. dopuszczona przez prawo jako dopłata do pensji urzędników, lekarzy, policjantów, strażników miejskich....zgodnie z obowiązującymi przywilejami zwanymi też statutami przyznanymi niewielkiej grupie społecznej zwanej „wybrańcami narodu”.
Z forum: Złodzieje wszystkich opcji łączcie się wy bronicie nas my was.
„Nie znam sprawy”, „W żadną łapówkę nie wierzę”, „Nie zajmuję się Warszawą”. Posłowie Platformy komentują areszt dla Karpińskiego
03 03 2023 Sprzedaż starych garnków i koców czyli spotkanie z oszustem.
Co rusz słyszymy jęki oszukanych emerytów, którzy na spotkaniu z oszustem nabrali się na nieprzypalające garnki za 10 tys. złotych lub koce po 2 tysiące, których nigdy nie trzeba prać. A ilu to ludzi oddało swoje majątki oszustom, przestraszeni przez fałszywego policjanta, że ich konto bankowe chcą zająć złodzieje? To się dzieje codziennie… Także codziennie na podobnych pokazach występuje oszust Donald, stosując dokładnie te same sztuczki, które wykorzystują sprzedawcy garnków i fałszywi policjanci. Wystarczy tylko, że oszukany uczestnik pokazu zapewni oszustowi i jego kolesiom fuchę w Sejmie lub w Senacie i gdy oszuści obejmą już władzę w Polsce będzie miał:
a) 4-dniowy tydzień pracy i to przy większych, jak dzisiaj zarobkach!
b) Benzynę po 5,19 zł/ l (podczas, gdy za rządów Tuska miała być po 7 zł)!
c) Zerowy kredyt na mieszkanie - podczas gdy Tusk i Platforma głosowali przeciwko ustawie „Rodzina na swoim”!
d) Program Cela+ dla Obajtka i prezesa Kaczyńskiego
e) Politykę miłości

Cechą każdego oszusta, a więc także Donalda Tuska jest kontynuacja złodziejskiego procederu – choć już w zmodyfikowanej formie. Tusk nadal usiłuje opylić naiwniakom te same stare  garnki i koce, na których już raz został przyłapany i musiał się salwować ucieczką z Polski. Donald Tusk ma zresztą wykwalifikowaną kadrę doradców, którzy wiedzą jak kolejny raz opylić chłam naiwniakom. To Palikot, Belka, czy Bogusław Grabowski, którzy nie kryją, że trzeba ordynarnie stanąć przed Biedronką i żebrać na "chore" dziecko - czyli jeszcze bardziej kłamać niż wtedy, gdy Tusk nabrał miliony Polaków na wczasy pod palmami. Doradzają oszustowi, że kłamstwo ujawnione trzeba przykryć kolejnym, jeszcze większym kłamstwem. Bo czy taka żurnalistka Gozdyra i cała armia pomagierów Tuska przypomni w swych programach o poparzonych rtęcią w rzece Odrze, o błocie zamiast węgla na składach lub o zapowiadanym przez Tuska chlebie po 30 złotych i benzynie za dychę ? Przeciwnie: oni codziennie łykają jak te pelikany nowe zapowiedzi Tuska o nadchodzącym kataklizmie, nakłaniając Polaków do powierzenia oszustowi dorobku swojego życia! I dziwić się potem, ze przestraszona staruszka oddała oszustowi wszystko to, co miała?
Pamiętacie jak Tusk na pokazach z udziałem publiczności sprzedawał 4-dniowy tydzień pracy? Gdy podniosło się larum - Tusk ten tydzień przykrył benzyną po 5,17 zł/ za litr, którą (zapewne już zapomnieliśmy!) sprzedawał już rok temu – ale za 5.19 zł ! A kto pamięta, że ten oszust gdy rządził, to chciał opylić Lotos kacapom - a teraz wraz z bandą oszustów wyje, że Lotos stał się częścią polskiego ORLENU! A co dziś robi Orlen? ORLEN przynosi zyski! To skandal – wyje Kierwiński i inni pomocnicy oszusta. Nie to co w czasach rządów Tuska, gdy większość firm państwowych przynosiła straty, więc trzeba je było hurtowo sprzedawać za bezcen – żeby się budżet nie zawalił!  Ale i tak budżet się oszustowi nie spinał. Polska objęta była przez Unię klauzulą nadmiernego deficytu, płace w budżetówce były zamrożone, bo „piniedzy nie było” i miało już nie być – więc Tusk z Pawlaczyną musieli okraść OFE i zwiększyć wiek emerytalny! Teraz na pokazach starych garnków i koców oszust zapewnia, że gdy dorwie się do koryta pt. POLSKA - już wieku emerytalnego nie podwyższy(sic!). To po co Tuska w ogóle wybierać, skoro PIS już obniżył wiek emerytalny i wprowadził 2% kredyt mieszkaniowy?
Tusk oczywiście zmniejszy ten kredyt - ale do zera a jak poczuje, że mu stare garnki i koce nie idą – to nawet będzie dopłacać tym, co kupią mieszkania od developera! Deweloperzy przecierają więc oczy ze zdumienia, bo takie bajki mógł opowiadać Koreańczykom z Pólnocy tylko Kim Ir Sen – niekwestionowany twórca dobrobytu!
Dziś wystarczy – oczywiście przy pomocy aparatu propagandowego TVN i gazety żydowskiej – zrobić z Obajtka oligarchę Putina, z Kaczyńskiego – dyktatora, durnia z Glapińskiego, by publicznie zapowiedzieć, że wyprowadzą ich bojówki Platformy Obywatelskiej! Oczywiście w ramach „polityki miłości”… Ten zabieg ze sprzedażą „polityki miłości” zastosował komiwojażer Tusk na pokazie w Pabianicach, witając eksperta od „miłości”, czyli „profesora Niesiołowskiego”. Gromkie brawa kompletnie zmanipulowanych uczestników pokazu potwierdzają, że idiotom da się sprzedać nie tylko stary koc ale i seksualnego zwyrola. Oczywiście pod płaszczykiem „profesora” i walki Tuska z nienawiścią. Każdy uczestnik pokazów Tuska zapewne pamięta, że wystarczy być marszałkiem z ramienia Platformy Obywatelskiej, by otrzymać abonament na fasolkę po bretońsku i darmowe usługi miłosne w ramach „polityki miłości”. Swoją drogą to ciekawe, ilu uczestników pokazów Tuska uwierzyło, że dostąpią takich samych zaszczytów, co wspomniany profesor?
Źródło: niepoprawni.pl
Nie daj Boże by ci z PO wygrali, bo znowu wróci haratanie w gałę, Słońce Peru, Złoty Tusk, hrabia von Rostowski, lord Sikorski.....!? A Ci z PiS- u powinni trafić za kratki!?
Pamiętacie jak to ci z PiS- u mieli rozliczyć tych z PO, ni i co nic się nie stało, dziś ci z PO chcą wsadzić do więzienia tych z PiS-u, i co nadal myślicie że tak się stanie!? Bo ja jestem święcie przekonany że nikomu włos nie spadnie, wszak urwa, urwie, łba nie urwie!?

03 03 2023 Kwiatkowski: Kłótnia z UE to nie idiotyzm - to zdrada stanu.
„Polski rząd przegrał, wygrali obywatele. Nie ma żadnej wątpliwości, że przepisy muszą zostać zmienione” – tak o porażce w TSUE ws. nowelizacji ustawy o lasach mówił w rozmowie 7 pytań o 07:07 w Radiu RMF24 senator Krzysztof Kwiatkowski. „Zapominamy, że 1/4 Polski, którą obejmują lasy, a która praktycznie jest zarządzana poprzez plany urządzania lasów, była poza kontrolą społeczną. To na szczęście dla obywateli się zmieni” – podkreślił. Jego zdaniem kwestia ochrony środowiska w Polsce wymaga solidnych zmian. „Gospodarka Lasów Państwowych wymaga przejrzenia. Dzisiaj to w dużej części budżet Solidarnej Polski, która obsiadła Lasy Państwowe. W każdym województwie są dziś dziesiątki działaczy partyjnych, którzy nagle u siebie odnaleźli powołanie w zakresie ochrony środowiska i gospodarki leśnej” – mówił gość Tomasza Weryńskiego. "Dzisiaj wróg jest jeden: nazywa się Władimir Putin, to jest Rosja, to jest kraj, który morduje ludność cywilną. Naszą kotwicą, naszym bezpieczeństwem, filarem tego bezpieczeństwa jest Unia Europejska. Kłótnia z UE to nie idiotyzm - to zdrada stanu" - mówił Kwiatkowski.
Były prezes NIK przekonywał także, że PiS nie może pochwalić się działaniami w obszarze ochrony środowiska - wskazał np. lex Szyszko czy wycinkę w Puszczy Białowieskiej, a także kwestie norm hałasu."Na autostradzie Łódź-Warszawa budowano ekrany akustyczne, które chroniły mazowieckie pola i łąki, bo przepisy były tak idiotycznie skonstruowane, że np. budowano ekrany tam, gdzie były domy dawno już wysiedlone. Z takimi idiotyzmami trzeba walczyć" - mówił Kwiatkowski.
Senator stwierdził, że w działalności Lasów Państwowych są "źle położone akcenty". Wskazywał, że już dawno temu średnie wynagrodzenie leśników w Polsce było wysokie i sięgało kilkunastu tysięcy złotych. "Dzisiaj doszła kolejna grupa działaczy i te koszty Lasów Państwowych są tak duże, że Lasy Państwowe są zainteresowane wycinką, a nie ochroną lasów i to jest nasz dramat i temu musimy położyć kres" - mówił. 
Tomasz Werynski zapytał także swojego gościa o pakt senacki opozycji. "Jednym z elementów porozumienia ws. paktu senackiego, że oceniając dobrze wykonywaną pracę (senatorów - przyp. red.) w mijającej kadencji - powiedzieliśmy, że mają prawo startować, i oni są niejako zatwierdzeni automatem, dotychczasowi senatorowie. Może nie będzie to 51 senatorów jak było do tej pory, bo kilku chce startować do Sejmu, a kilku ze względu na wiek najprawdopodobniej w ogóle nie wystartuje. Ale to znaczy, że ponad 40 nazwisk jest znanych i wyborcy je pozytywnie ocenili" - mówił Kwiatkowski. "Nie ukrywam, że także jestem objęty porozumieniem paktu senackiego. Tak jak oczekują tego od mnie łodzianie - wystartuję w wyborach, z własnego z komitetu, ale w ramach paktu senackiego" - podkreślił. Wskazał także, że opozycja wskazała "okręgi swingujące", gdzie opozycja ma szansę zdobyć mandat. "Szukamy nazwisk znanych lokalnym społecznościom, które będą dobrze przez nich przyjęte" - mówił.
Kwiatkowski powiedział, że w rozmowach ws. paktu senackiego, w których uczestniczył, nazwisko byłego ministra edukacji Romana Giertycha się nie pojawiało. Pytany, czy by się cieszył, gdyby były lider Ligi Polskich Rodzin dostał się do Senatu, Kwiatkowski powiedział, że "może powiedzieć, że Roman Giertych jest dobrym prawnikiem". Były prezes Najwyższej Izby Kontroli skomentował także kwestię problemów Izby, której pracownikom odmawia się możliwości kontroli np. w Orlenie. "Konstytucja i ustawa o NIK mówią o tym, że Izba ma prawo wykonywania kontroli. Co więcej - utrudnianie tej kontroli to jest naruszenie przepisów karnych" - mówił.
"Prezes Daniel Obajtek za moich czasów wpuszczał kontrolerów NIK, nie było żadnego problemu, żeby przeprowadzić kontrolę. Dlaczego? Bo sprzedał 400 stacji paliw polskich MOL-owi, którego prezes jest ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania celem przedstawienia zarzutów dot. korupcji, bo sprzedał Arabom z Saudi Aramco udziały w Rafinerii Gdańskiej za mniej niż zysk rafinerii z jednego kwartału. Dzisiaj trzeba nazwać rzecz po imieniu: prezes Obajtek boi się tej kontroli, łamie przepisy prawa" - mówił Krzysztof Kwiatkowski.
Źródło: rmf24.pl
Kopalnie pozamykają, lasy powycinają i ostanie się jeno kamień na kamieniu w kraju nad Wisłą!? I już nie będą się śmiali że Polska to dzika kraj, będą mówili że Polska to pusty kraj!?
A co to za ekologia, która niszczy lasy. Drzewa to płuca Ziemi, rosną bardzo długo zanim drewnem się staną!?
W całej Polsce tną lasy bez opamiętania!? No ale pisowcy chwalą się ile to nasadzeń mają, ponoć więcej jak wycinają!? No tak ale specjaliści pisowscy zapominają że drzewo rośnie bardzo długo, a ścina je się bardzo szybko!?
W Niemczech brakuje drewna, pytanie czy będą jeszcze w Polsce lasy zanim je przejmie UE!?
Za 2022 rok zysk netto Orlenu wyniósł 21,5 mld zł., pięknie jesteśmy dojeni!?
Obajtek papieżem Polskiego Kościoła Narodowego Orlen!? No a jako papież jest wyjęty spod prawa świeckiego!?
Nic nie sugeruję: Szejk naftowy Obajtek jest właścicielem lub współwłaścicielem 39 nieruchomości - wynika z ustaleń dziennikarzy Wirtualnej Polski. Są jeszcze Morawiecki, Glapiński, i wielu innych szwejków!? 
02 03 2023 Były już: 4-dniowy tydzień pracy, paliwo po 5,19 zł, a teraz kredyt mieszkaniowy na 0%.
Im bliżej do oficjalnego rozpoczęcia kampanii wyborczej, tym częściej Donald Tusk na spotkaniach z wyborcami, jakby od niechcenia rzuca kolejne, wyglądające atrakcyjnie zobowiązanie wyborcze. W połowie poprzedniego roku zapowiedział, że po dojściu Platformy do władzy nastąpi wprowadzenie 4-dniowego tygodnia pracy, ale nerwowa reakcja prof. Leszka Balcerowicz na ten pomysł (nazwał go populizmem i ekonomiczną brednią), ostudziła zapał ekipy Tuska w jego promowaniu. Podobną ekonomiczną brednią było ogłoszenie w środku kryzysu energetycznego spowodowanego skutkami agresji Rosji na Ukrainę, pomysłu, że po wygranych wyborach, Tusk gwarantuje paliwo po cenie bardzo precyzyjnie określonej w wysokości 5,19 zł. Prawie natychmiast po tej deklaracji, „internet” przypomniał, że po wygranych wyborach w 2011 roku, Tusk powiedział do ówczesnego prezesa Orlenu Jacka Krawca „teraz paliwo może być i po 7 zł”, jako że w kampanii wyborczej Platforma była atakowana przez opozycję za to, że paliwo na stacjach tej firmy kosztowało około 6 zł za litr.
Teraz na spotkaniu w Pabianicach, Tusk „kradnąc” hasło wyborcze partii Razem, zakrzyknął „mieszkanie prawem, a nie towarem” i zapowiedział kredyt na pierwsze mieszkanie dla obywateli do 45 roku życia na 0% i jeszcze dorzucił dopłatę do czynszu dla wynajmujących mieszkania w wysokości 600 zł miesięcznie. Natychmiast zareagowało krytycznie wielu ekonomistów, a także polityków podkreślając miedzy innymi kwestię, że przy mniej więcej stałej corocznej podaży mieszkań, wprowadzenie tego programu, grozi gwałtownym wzrostem marż deweloperskich (a więc cen mieszkań) i wysokości czynszów. Pisano także, że program ma zadanie „dobrze zrobić” bankom (bo przecież budżet miałby zwracać koszty takiego kredytu bankom, które stanowiłby miesięcznie ok. 150% wartości raty kredytu), ale także deweloperom, a nie tym, którzy akurat starają się o swoje pierwsze mieszkanie.
Poza przypomnieniem merytorycznych zastrzeżeń do każdej z tych propozycji programowych Tuska, należy także przypomnieć jak ludzie Platformy, podchodzili w przeszłości do ich realizacji. Podsłuchani w restauracji „Sowa i przyjaciele” (a więc szczerzy), czołowi politycy Platformy, tacy jak Radosław Sikorski i Jan Vincent Rostowski, tak sobie „żartowali” w nawiązaniu do obietnic wyborczych, „dwa razy obiecać, to jak raz dotrzymać”, czy „obietnice polityczne wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą”.
Wygląda więc na to, że nie ma takiej ceny, jaką państwo polskie, miałoby zdaniem Tuska nie zapłacić, żeby to forsowane już od kliku lat przez Platformę hasło „odsunięcie PiS od władzy”, zostało jednak zrealizowane. Przypomnijmy także, że swoiści „guru” Tuska, tacy jak Janusz Palikot, Marek Belka, czy Bogusław Grabowski już wiele miesięcy temu, doradzali mu, że żeby wygrać wybory trzeba kłamać, a gdy wszyscy się już się zorientują, że mieli do czynienia z kłamstwem, należy przykrywać je kolejnym kłamstwem. Pod koniec grudnia właśnie wspomniany Bogusław Grabowski w wywiadzie dla dziennika „Rzeczpospolita”, tak radził Donaldowi Tuskowi jak wygrać wybory. Dziennikarka prowadząca z nim wywiad w kontekście jego krytycznego komentarza w sprawie waloryzacji rent i emerytur, stwierdziła, że były premier idąc po władzę „obiecuje 20% podwyżkę płac dla wszystkich pracujących w sferze budżetowej”. Grabowski odpowiada „I bardzo dobrze, że tak mówi. Jeżeli chce zmieniać Polskę, bo uważa że PiS doprowadził nas do katastrofy, to może to zrobić, tylko obejmując władzę. Zatem jeżeli może zdobyć władzę, mówiąc A, a nie mówiąc B-nie, to powinien mówić A”.
Dziennikarka dopytuje, „a w takim razie, co zrobi, jak już obejmie władzę, powie kłamałem?”. Grabowski odpowiada, bez żadnego zażenowania „niech sobie wymyśli, co ma powiedzieć. Od tego są różne socjotechniki”. A więc człowiek zajmujący tak ważne stanowiska publiczne (miedzy innymi członka RPP), podpowiada Tuskowi, to samo co wcześniej mu podpowiadali, były wiceprzewodniczący Platformy Janusz Palikot i były premier Marek Belka, kłamać i oszukiwać wyborców, a to powinno przynieść sukces wyborczy. Z ostatniej deklaracji Tuska w sprawie kredytu mieszkaniowego oprocentowanego na 0%, ogłoszonej w Pabianicach wynika, że wykorzystał on w pełni podpowiedzi Palikota, Belki i Grabowskiego.
Źródło: naszeblogi.pl
Jak nie jest, mnie stać na mieszkanie, to kredyt na 0 % nic mi nie da!? No chyba, że mam gotówkę, a kredyt lokuje na lokacie, w obligacjach......skoro ja na to tak odczytałem, to kupujący hurtowo mieszkania też tak pomyślą!?
Z forum: Ja wam mówię, że we wrześniu Donek będzie obiecywał każdemu za darmo mieszkanie i po 3 laptopy dla każdego ucznia, a Rostowski powie, że piniondze na to są, bo były zakopane w Zakopanem.

02 03 2023 Świat się dowiedział: „nic nie powiedział!” – czyli jak Kaczyński ukradł szoł.
Biden w Warszawie, to był jeden wielki wyścig nadwiślańskiej klasy kompradorskiej (dalej NKK), o przyswojenie jak największej dawki promieniowania, emitowanego przez nasze, nowe słoneczko: Potusa. Przed iwentem (jak po angielskiemu – to po angielskiemu!) na wizji królowało zbiorowe szczytowanie – i w karnie czekającej przed Arkadami NKK, i w równie karnie będących na stendbaju studiach telewizyjnych. Zamek Królewski stał się Zamkiem Atamańskim, a most Śląsko-Dąbrowski – mostem Donbasko-Ługańskim. Flagi biało-czerwone były w mniejszości, jak za starych, dobrych czasów, gdy przy takich okazjach rządziły flagi czerwone, zastąpione dziś przez niebiesko-żółte. Szoł był w klasycznym, amerykańskim, czyli jarmarcznym stylu:
Bla, bla, bla – ple, ple, ple.
Dzieci z chorągiewkami – Potus z dziećmi.
Element religijny – Potus oznajmił, że Artykuł 5 NATO jest święty itd. itp.

I to ostatnie, to była doskonała wiadomość, choć zaraz przypomniało mi się, że Ukrainie, USA (i Rosja, i Rosja) nie tylko obiecały, ale i podpisały gwarancję nienaruszalności granic. W Budapeszcie popisały – gdyby ktoś nie wierzył, to niech sprawdzi sobie hasło Memorandum Budapeszteńskie. Oczywiście nie z dobrego serca (politycy nie mają serc) podpisały, a w zamian za pozbycie się przez Ukrainę, odziedziczonej w spadku po Związku Sowieckim broni nuklearnej. Patrząc na to co się teraz (i parę lat wcześniej) za Bugiem wyprawia, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Ukraina została bez tych głowic, jak Himilsbach nie chciał zostać z angielskim (guglować młodzi, guglować). Dlatego ja, na wszelki wypadek, w kwestiach politycznych jestem ateistą i w żadne świętości – nie wierzę. I nagle – coś zazgrzytało: i to zaraz po zakończeniu iwentu. Przyznam nieskromnie, iż sądziłem, że komentując to coś sprzed moich ulubionych (coroczne Targi Książki Historycznej) Arkad Kubickiego: „Jak powiem, że przemówienie było tandetne, to jest jeszcze opinia, czy już wojna hybrydowa?” będę wyjątkiem, a przynajmniej w elitarnej mniejszości, a tu – z przekłutego balona, rozległ się charakterystyczny syk (złośliwego rozczarowania). No co strona główna – to marudzenie: Mieliśmy zbyt wygórowane oczekiwania? „Wujek z Ameryki znów nie przywiózł prezentów” (Newsweek, podaje za Onetem) „Niedosyt po wystąpieniu Bidena. „Było jak ciepła woda” (Wirtualna Polska) A nieznany mi zupełnie dziennikarz Wyżga Patrycjusz, odpalił materiał wybuchowy: „To jakieś nieporozumienie. Piknik. Przemówienie kapiszon. Nawet większe rozczarowanie, niż poprzednim razem.”, za co doczekał się wyróżnienia na SG wp.pl
I te wszystkie (jakże zaskakująco odważne) zgrzytania, zagłuszył (pozostajemy w konwencji akustycznej) Jarosław Kaczyński, który w przelocie, skomentował jak w tytule: "Nic nie powiedział!" Nie wiem, jakie będą tego komentarza konsekwencje (nie lokalne, nadwiślańskie, bo te są akurat nieistotne), ale transatlantyckie, bo wychodzi na to, że po zamianie obu kolan na sztuczne, Kaczyński na klęczkach rozmawiać nie ma ochoty – nawet z Potusem. Ot – co to znaczy nowoczesna medycyna! Na koniec dwa zabezpieczenia (na wszelki wypadek, bo Stasiek od Żarynów strasznie podejrzliwy się zrobił):
1. Tytułowe sformułowanie „ukradł szoł” nie jest w żadnym wypadku sugerowaniem, że Kaczyński dopuścił się przestępstwa, a jedynie frazeologizmem:
2. Tytułowe <Świat się dowiedział: „Nic nie powiedział!”> , choć jest cytatem ze znanej pieśni, w najmniejszym (nomen omen) stopniu nie sugerowało dalszego ciągu, czyli (kolejnej) wywrotki Potusa
Źródło: niepoprawni.pl
Mam już tego dość budzę idę do toalety Ukraina, otwieram lodówkę Ukraina...kto tu zwariował, tylko patrzeć jak Duduś wypowie wojnę Rosji!?
Upokorzenie Dudy, Brzeziński przemawiał przed Dudą, a prezydent przemawiał pod nieobecność Bidena!? Protokolarnie wyglądało to tak, jakby to ambasador, a nie prezydent Stanów Zjednoczonych był odpowiednikiem Andrzeja Dudy. Zatem Duda w stosunku do Bidena pełnił mniej więcej taką rolę, jak mało znane zespoły rockowe, które przed koncertem gwiazdy mają rozgrzać publiczność. Prezydent był zaledwie "warm-upem", czy też tzw. supportem. Zatem powinniśmy się zastanowić czy USA faktycznie są naszymi sojusznikami!?
28 02 2023 Tusk nazwał prezesa Orlenu „oligarchą Putina”. Obajtek odpowiada i zadaje szefowi PO jedno krótkie pytanie.
Donald Tusk podczas poniedziałkowego spotkania z wyborcami w Pabianicach nazwał Daniela Obajtka „jednym z największych oligarchów Putina”. Na odpowiedź prezesa Orlenu nie trzeba było długo czekać. „Nazwanie mnie „oligarchą Putina” przez Tuska, który „układał się” z Putinem na sopockim molo, to szczyt hipokryzji”. – napisał Daniel Obajtek, prezes Orlenu, po czym zadał Tuskowi jedno trudne pytanie – o majątek przepisany na żonę. Ktoś złośliwie, ale dość celnie zauważył, że być może pan Obajtek jest nietykalny, tak jak każdy oligarcha Putina, bo tak naprawdę, biorąc pod uwagę skalę tego, co robi pan Obajtek, on jest jednym z największych oligarchów Putina. Wiecie, ile wyniósł zysk netto, już po opłaceniu wszystkich podatków, Orlenu za ostatni kwartał roku, który minął, za trzy miesiące? Zysk netto - 16 mld zł - mówił Tusk na spotkaniu w Pabianicach. Na tym jednak się nie skończyło. Po chwili lider Platformy Obywatelskiej zaczął przekonywać zebranych na spotkaniu zwolenników swojej formacji, że budowa silnego polskiego koncernu energetycznego to jego zdaniem „budowa wielkiego monopolu, który finansuje w jakimś sensie wojnę Putinowi”.
Mnie serce się kraje kiedy widzę to, co zrobił Obajtek z błogosławieństwem Jarosława Kaczyńskiego. Czyli ta koncentracja, budowa wielkiego monopolu, który finansuje w jakimś sensie wojnę Putinowi, który część aktywów bardzo cennych oddał de facto za darmo Arabii Saudyjskiej, wzorowa demokracja jak wiemy. Równocześnie budując monopol, którego zadaniem jest na przykład wykupywanie mediów albo opłacanie mediów, tak zwanych niezależnych mediów poprzez gigantyczne wykupowanie reklam albo gazet, patrz koncern prasowy Orlenu. Ja nie wiem, co im jeszcze do głowy przyjdzie. Nie wiem co oni chcą, może chcą kupić TVN przed wyborami jeszcze? Przecież im mogą przyjść jeszcze różne pomysły do głowy. - mówił Tusk. Na odpowiedź prezesa Orlenu nie trzeba było długo czekać. Przypomniał on szefowi PO, co sam jeszcze kilka lat temu mówił o relacjach z Rosją. Słowa, które padły w Pabianicach, powinny przekreślać Tuska jako uczestnika debaty publicznej. Nazwanie mnie „oligarchą Putina” przez Tuska, który „układał się” z Putinem na sopockim molo, to szczyt hipokryzji. To Tusk jako premier chciał „dialogu z Rosją taką, jaka ona jest”. - przypomniał Daniel Obajtek.
Prezes PKN Orlen przypomniał też Tuskowi kilka faktów. Wyliczył m. in., że to za jego rządów Polska uzależniła się od surowców ze wschodu. Donald Tusk jako premier uzależniał Polskę od surowców ze wschodu - gdy oddawał władzę, prawie 100% ropy w Polsce pochodziło z Rosji, a po Polsce hulały mafie paliwowe. Dziś skutecznie uniezależniliśmy energetycznie Polskę od Putina - na co wy nie mieliście nigdy odwagi. - przypomniał Obajtek.
Na koniec zadał Tuskowi jeszcze jedno pytanie – o majątek, który lider PO przepisał na swoją żonę. Przy okazji - jako prezes Orlenu zarabiam dziś rocznie prawie o połowę mniej niż protegowany Tuska w czasach PO - J.Krawiec. Jako jedyny prezes SSP ujawniłem cały swój majątek, pokazałem akty notarialne. Czy pan Tusk też ujawni swój majątek, także ten przepisany na żonę? - pytał Daniel Obajtek.
Źródło: niezalezna.pl
Tusk przepisał majątek na żonę, bo bał się że Kaczyński połozy łapę na jego majątku!? No a dlaczego Morawiecki przepisał majątek na żonę, czyżby też bał się że koledzy z PiS-u do jego majątku się dobiorą!?
Za 2022 rok zysk netto Orlenu wyniósł 21,5 mld zł., pięknie jesteśmy dojeni!?
Z forum: "Orlen chwali się rekordowymi zyskami" Orlen zyska a Polak straci! Pisowska równowaga.
Ropa w dół, gaz w dół, a rachunki o 100% w górę. Nie wiem dla kogo pracuje pis bo na pewno nie dla nas.
Jak się okrada rodaków to zyski rosną ! Komisja Europejska zalecała podnieść VAT na paliwa i energię max o.. 5 %, ale pisowcom nie starczyłoby na pałace , to podnieśli o 23 % .... bzdurne tłumaczenia , że wojna , że kryzys , że covid ..są potwierdzeniem że nas okradają !

28 02 2023 Platforma straszy Celą plus ale także, że Polacy będą zwracać pieniądze z programów społecznych.
W ostatnich dniach zarówno w programach publicystycznych jak i na portalach internetowych, Platforma straszy obecnie rządzących, że po swoim zwycięstwie, wprowadzi program Cela plus. Tej zapowiedzi, towarzyszy wpis na stronie internetowej Platformy, że „wszyscy, którzy bez żadnych zahamowań, rozdają publiczne pieniądze, muszą za to odpowiedzieć”. Politycy tej partii, w zasadzie od objęcia rządów w Polsce przez Prawo i Sprawiedliwość i uruchomieniu wielu programów społecznych, wprost albo w sposób zawoalowany mówili i mówią o „rozdawnictwie publicznych pieniędzy”. Jakiś czas temu rzecznik tego ugrupowania, poseł Jan Grabiec w programie Polskiego Radia 24, mówiąc o programach społecznych rządu Prawa i Sprawiedliwości, wypalił „te pieniądze, Polacy będą musieli zwrócić”. Liczne i wymagające dużych nakładów finansowych pochodzących z budżetu programy inwestycyjne i społeczne, niezwykle irytują polityków Platformy i PSL-u, ponieważ podczas ich 8-letnich rządów, polskiego państwa nie było na nic stać. Dowodów na brak pieniędzy w budżecie podczas rządów PO-PSL jest co niemiara ale najbardziej przygnębiającym, był ten związany ze strajkiem w Sejmie opiekunów osób niepełnosprawnych w marcu 2014 roku. Wtedy do Sejmu przybył premier Donald Tusk z ministrem pracy i polityki społecznej Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, chcąc go zażegnać i podpisać porozumienie z protestującymi i okazało się, że w budżecie nie można znaleźć zaledwie 0,5 mld zł na jego realizację. Tusk bezradnie rozkładał ręce podczas rozmów z protestującymi i mówił, że on chciałby tego porozumienia i żeby protest okupacyjny na korytarzach sejmowych się skończył, ale minister finansów mówi mu, że nie ma na to pieniędzy. Natomiast po objęciu rządów przez Prawo i Sprawiedliwość, po uszczelnieniu systemu podatkowego, po eliminacji mafii vatowskich i paliwowych, okazało, że pieniędzy budżetowych jest z roku na rok znacznie więcej. Przybywało ich corocznie tyle, że dochody budżetu po 8 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości okazują się ponad 2 razy większe, niż te na koniec rządów PO-PSL (w 2015 roku było to 289,1 mld zł, w 2023 roku zaplanowano 604,4 mld zł). Co więcej dochody z samego podatku VAT zaplanowane na 2023 rok, mają wynieść 286,3 mld zł i są one na podobnym poziomie jak wszystkie dochody budżetowe w 2015 roku, kiedy wyniosły 289,1 mld zł. Te właśnie corocznie znacznie wyższe dochody budżetowe, pozwalają na finansowanie programu 500 plus, 300 plus, finansowanie obniżenia wieku emerytalnego, wysoką waloryzację emerytur, wypłatę 13. i 14. emerytury, czy finansowanie wielkich programów inwestycyjnych.
To właśnie dlatego brakowało 0,5 mld zł rocznie na dodatkowe finansowanie opiekunów niepełnosprawnych, to właśnie dlatego na podstawie własnych doświadczeń w rządzie PO-PSL, były już minister finansów Jan Vincent Rostowski w wieczór wyborczy w październiku 2015 roku mówił „na obietnice wyborcze PiS, piniędzy nie ma i nie będzie”. Gdyby Platforma, nie daj Boże, wróciłaby do rządzenia, to tych pieniędzy w budżecie nie będzie, bo razem z nią wrócą także mafie vatowski i paliwowe, które po 8 latach „głodzenia finansowego”, będą naprawdę nienasycone. Dlatego właśnie, trzeba straszyć obecnie rządzących Celą plus „za rozdawnictwo publicznych pieniędzy”, a nawet o zgrozo, Polaków korzystających z programów społecznych, koniecznością zwrotu otrzymanych w ich ramach środków. Politycy Platformy to robią, choć chyba zdają sobie sprawę, że tego rodzaju publiczne wystąpienia nie przysparzają im popularności wśród wyborców, których chcieliby pozyskać w rozpoczynającej się kampanii wyborczej.
Źródło: naszeblogi.pl
Powiem tak za Tuska z marketu wyjeżdżałem z pełnym wózkiem zakupów, i to kilka razy w tygodniu, dziś za Kaczyńskiego wychodzę z zakupami w malutkiej torebce!? Według Kaczyńskiego za Tuska była drożyzna, no a to co w tej chwili mamy, to co to jest!? Za Tuska było źle, a za Kaczyńskiego jest jeszcze gorzej!? 
25 02 2023 Pomagamy, ale i zarabiamy.
Jak by to źle nie zabrzmiało w pierwszą rocznicę wybuchu najazdu zbrojnego Rosji na Ukrainę, wojna za naszą południowo-wschodnią granicą to nie tylko pasmo zbrodni, gwałtów i nieszczęść po stronie narodu ukraińskiego. Wśród jej skutków bowiem można także odnotować korzyści dla polskiej gospodarki. Jednocześnie z naszego, polskiego punktu widzenia wojna okazała się przede wszystkim sprawdzianem dla naszej polskiej solidarności z wielomilionową rzeszą uchodźców, sprawdzianem, który zdaliśmy na szóstkę. Mówił zresztą o tym całkiem niedawno podczas swej ostatniej wizyty w Polsce prezydent USA, Joe Biden. Okazało się przy tym, że Polska wydała na pomoc Ukrainie w 2022 r. 40 mld zł. - To najwięcej z wszystkich europejskich krajów – zwraca uwagę Krzysztof Inglot z Personnel Service. Co więcej, jak już wspomniałem, wojna na Ukrainie, w tym skutki wynikającego z niej zjawiska uchodźstwa na ogromną skalę, okazała się jednocześnie zjawiskiem w sumie korzystnym dla polskiej gospodarki. Z interesującego zestawienia danych firmy Personnel Service wynika m.in., że w naszym kraju przebywa obecnie łącznie 2,3 mln Ukraińców. Przy czym, według ZUS, w styczniu br. w rejestrach PESEL znajdowało się ok. 1,5 mln uchodźców z Ukrainy. 46 proc. z nich stanowiły kobiety w wieku aktywności ekonomicznej, a ok. 40 proc. dzieci w wieku szkolnym. Obecnie więc Ukraińców w naszym kraju przebywa oficjalnie dwukrotnie więcej niż przed 24 lutego 2022 r., kiedy było ich w rejestrach ZUS ok. 775 tys.
Z kolei według danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, na które powołuje się portal Bankier.pl, od początku wojny zatrudnienie w Polsce znalazło 900 tys. Ukraińców. „Nie oznacza to jednak, że wyparli z rynku pracy Polaków. Według ekspertów jedynie uzupełnili istniejącą wcześniej lukę, związaną z niskim bezrobociem, starzejącym się społeczeństwem i brakiem kompetencji polskich pracowników” – zwraca uwagę portal. Oznacza to przy tym, że o 6 proc. wzrosła liczba zatrudnionych w naszym kraju, bo wcześniej na naszym rynku pracowało 15 mln osób. Ponieważ wśród ukraińskich uchodźców znaleźli się także przedsiębiorcy dlatego ministerstwo rozwoju i technologii wprowadziło przepisy umożliwiające wszystkim obywatelom Ukrainy legalnie przebywającym na terytorium Polski, zakładanie biznesu na takich samych zasadach jak Polacy. W ten sposób, według danych MRiT, od połowy marca 2022 r. do 31 grudnia 2022 r. obywatele Ukrainy założyli w Polsce ponad 17,5 tys. płacących u nas podatki nowych firm. W całym ub. roku wydano 786 tys. powiadomień o zamiarze powierzenia pracy obywatelowi Ukrainy. Firma przypomina, że chodzi tu o specjalny instrument wprowadzony na mocy specustawy po wybuchu wojny, który miał ułatwiać dostęp Ukraińcom do naszego rynku pracy. Okazało się, że najczęściej znajdowali oni zatrudnienie w branży usługowej, produkcyjnej, HoReCa (hotelarsko -restauracyjnej), czy e-commerce.
Prawie połowa, bo 42 proc. firm w Polsce w listopadzie ub. roku miało w swojej załodze kadrę ze Wschodu. To wzrost o 8 punktów proc. w porównaniu do lutego 2022 r. i o aż 14 pp. więcej w porównaniu do 2021 r. Interesujące dane na temat obrotów handlowych Polski i Ukrainy w okresie wojny Rosji w tym kraju przedstawił Polski Instytut Ekonomiczny w swym ostatnim Tygodniku Gospodarczym PIE. Otóż, okazuje się, że w 2022 r. Polska stała się dla Ukrainy głównym partnerem handlowym (największym odbiorcą eksportu i drugim dostawcą po Chinach) pod względem obrotów. Z kolei Ukraina była 9. odbiorcą polskiego eksportu. W rezultacie polskie obroty w handlu międzynarodowym z Ukrainą wzrosły w ub.r. o 56 proc., do 74,7 mld zł, z czego 45,6 mld zł stanowił eksport (wzrost o 59 proc. r/r), a 29,1 mld import (wzrost o 52 proc. r/r). Największy wzrost, o 7,4 mld zł, zanotowano w eksporcie oleju napędowego i innych olejów ropy naftowej (74-krotny). Jak poinformował PIE bardzo duży wzrost odnotowano również w eksporcie broni i amunicji – rokrocznie ponad 45-krotnie, do 3,9 mld zł (według jawnych danych, które rzecz jasna nie obejmują całości polskiego eksportu w tym zakresie). Po broni i amunicji największą wartość miał polski eksport maszyn i urządzeń mechanicznych (5,4 mld zł), m.in. obejmujący prądownice, przetwornice, akumulatory i transformatory elektryczne, sprzęt AGD, aparaturę grzewczą, telefony itd.
Źródło: naszeblogi.pl
Jedno jest pewne że wydaliśmy 40 mld zł. na pomoc Ukrainie, a to co zarobiliśmy na tym to pieniądz czysto wirtualny, na dodatek taki którego nigdy nie otrzymamy!? Przepraszam na pomocy dla Ukrainy zarobili przede wszystkim książęta z PiS- u!?

25 02 2023 Mafiozo Tusk z postbolszewickiej mafii straszy J. Kaczyńskiego "celą+"

W niemieckich „Faktach po Faktach” (TVN24) szef POstbolszewickiej mafijnej PO atakuje PiS bolszewickimi łgarstwami określanymi przez mafijne, bolszewickie i niemieckie (TVN) mass media jako "Willa plus”... A było to przekazanie przez min. Czarnka 40 mln. zł rządowych dotacji dla patriotycznych organizacji służących Polakom potrzebującym pomocy. Do tych bolszewickich ataków na PiS dołączył nienawidzący polskiego patriotyzmu Tusk, przydupas sowieckiej agentki Merkel, który w psycholskim amoku zagroził polskim patriotom, iż przygotowana przez PO mafijna: "'Cela+' będzie jeszcze lepiej przygotowanym programem dla osób, które w tak bezprzykładny i świetnie zorganizowany sposób zbudowały ten system dojenia państwa."*
Załgany Tusk w bolszewickim amoku grzmiał: "Ośmiornica - innego zdania tutaj nie znajduję. (…) Wszystko, co ich łączy to PiS i gigantyczna pazerność na pieniądze." Czyli ten cynik i łgarz oskarża PiS dokladnie o to co robiła POstbolszewicka mafia w PO-PSL. Tusk straszy polskich patriotów "Celą+" - choć bronił swojego zaufanego ministra Nowaka, który jest oskarżony o 17 przestępstw, m.in. wzięcie milionów złotych łapówek. Zgodnie z bolszewicką doktryną Neumanna mafijne PO broni także broniąc immunitetu poselskiego posłów i senatorów PO, którym prokuratura chce postawić zarzuty o ciężkie przestępstwa kryminalne. Przypomnijmy, że mafiozo Tusk w okresie mafijnych rządów PO-PSL zrabował ludziom pracy 160 miliardów złotych z OFE, oraz dopuścił do rabunku Polsce i Polakom ponad 400 mld zł z podatku VAT przez zbrodnicze mafie z Polski, Europy.  Warto zauważyć że ani liberałom, ani lewackim degeneratom nie przeszkadzało i nie przeszkadza przekazywani setek milionów złotych dla organizacji zbolszewizowanych liberałow czy lewackich degeneratów deprawujących dzieci i młodzież w szkołach. Nie przeszkadzały im także także finansowane przez Trzaskowskiego z kasy m.st. Warszawy szkolenia dla bandytów z bolszewickiej, zbrodniczej Antify i zbrodniarzy z SB i WSI. Prezes PiS łgarstwa bolszewickich politruków dotyczące "Willa plus” nazwał "prymitywnym kłamstwem" dodając, że "tamta strona" dotuje z publicznych pieniędzy lewicowe organizacje. W rozmowie z tygodnikiem "Sieci" prezes Kaczyński stwierdził, że: "To prymitywne kłamstwo. Tamta strona futruje lewicowe organizacje ogromnymi sumami. Płyną tam szerokim strumieniem środki samorządów, fundacji, także publicznych, fundusze norweskie i szwajcarskie, pieniądze europejskie i z wielu innych źródeł."
Jednak, w okresie liberalno- mafijnych rządów PO-PSL - ani POstbolszewickiej mafii w PO, ani opłacanym przez rząd PO-PSL i zbrodnicze mafie prorządowym mass mediom nie przeszkadzało rabowanie Polsce i Polakom setek mld. zł. Tak jak im nie przeszkadza to, że Tusk łącznie z mafijną PO wykonywał i wykonuje wszystkie antypolskie działania dyktowane im przez rosyjską agenturę w zbolszewizowanej i skorumpowanej UE i w Niemczech. O mafijnych działaniach PO-PSL prezes Kaczyński powiedział: "Uważam, że ktoś się na to zgadzał. Była wiedza, były alarmy, analizy i była decyzja żeby tego nie tykać. Ktoś kazał nie kontrolować tysięcy cystern każdego tygodnia wjeżdżających nielegalnie do kraju. Ktoś udawał, że nie widzi oszustw VAT na setki miliardów złotych. Mam nadzieję, że kiedyś dojdziemy prawdy o tym, kto tę ostateczną decyzję o tolerowaniu tych patologii podejmował, gdzie szły pieniądze, które dzisiaj służą Polakom. Wtedy niektórzy pójdą siedzieć. Myśmy ten system zmienili."**
Prezes Kaczyński powiedział także iż: "Wszelkie dane pokazują skalę naszego sukcesu i głębokość patologii, które dominowały za naszych poprzedników."
Wybory będą już za kilka miesięcy, jesienią tego roku. Trzeba mieć nadzieję, że polscy patrioci ze Zjednoczonej Prawicy ponownie wygrają wybory i otrzymają dostateczną ilość mandatów, by móc rządzić skuteczniej niż dotychczas. A także skuteczniej walczyć z mafiami i przestępcami oraz bolszewickimi i mafijnymi patologiami, jakie chcą zniszczyć Polskę oraz podporządkować Polskę niemieckim politykom służącym zbrodniczej Rosji. Dlatego, właśnie dla mafiozów i przestępców m.in. z PO ma być przeznaczona „Cela+”.
Źródło: niepoprawni.pl
Ci co dorwali się do władzy po 1989 roku nie potrafili rozliczyć Jaruzelskiego, Kiszczaka etc. i siebie też nie rozliczą, bo są coraz to bardziej zajęci uwłaszczaniem się na majątku narodowym!?
Dziś oni już nie kradną, tylko grabią na potęgę w imię Boga, Partii, i demokracji!?
Pamiętacie jak to ci z PiS- u mieli rozliczyć tych z PO, ni i co nic się nie stało, dziś ci z PO chcą wsadzić do więzienia tych z PiS-u, i co nadal myślicie że tak się stanie!? Bo ja jestem święcie przekonany że nikomu włos nie spadnie, wszak urwa, urwie, łba nie urwie!?
Z forum: Mafiozi z POstbolszewickiego PO, którego członkowie w Sejmie i Senacie oskarżani o przestępstwa są chronieni przez PO immunitetem poselskim - chcą skazywać członków PiS za ich działalność w Sejmie czy rządzie PiS -- a nie przestępców będących członkami PO.
Jest to słynna doktryna Sławomira Neumanna z PO: „Pamiętaj: jedna zasada jest dla mnie święta, k***a. Naucz się tego, jak będziesz o czymkolwiek rozmawiał. Jak będziesz w Platformie, będę cię bronił, k***a, jak niepodległości” - zapewniając, że PO stanie murem za wszystkimi przestępcami, którzy mają problemy z prawem, ale tylko jeśli będą członkami PO.
23 02 2023 Kto "futruje" partię Hołowni? Rzecznik PiS o "druzgocącym" orzeczeniu SN dla Polski 2050.
Sąd Najwyższy oddalił skargę Polski 2050 Szymona Hołowni na uchwałę Państwowej Komisji Wyborczej, która odrzuciła sprawozdanie finansowe partii za 2021 r. - To orzeczenie jest druzgoczące, jeśli chodzi o działalność Szymona Hołowni - ocenił rzecznik PiS Rafał Bochenek. Dodał, że "ponownie pytamy, jak finansowana jest Polska 2050, skąd ma pieniądze na działalność". Rafał Bochenek na konferencji w Sejmie ocenił, że orzeczenie SN "jest druzgoczące, jeśli chodzi o działalność Szymona Hołowni, sposób finansowanie tej partii (Polski 2050)". Jak dodał, Szymon Hołownia stworzył "pewien konglomerat podmiotów - różnych fundacji, instytucji i stowarzyszeń". Podkreślił, że te instytucje są ze sobą "powiązane osobowe", a ich działalności przenikają się. "Sposób działania partii Szymona Hołowni - tak wynika z tego orzeczenia (SN) - jest niejasny. Sposób finansowania tych działań budzi szereg wątpliwości. I tak naprawdę uderza w podstawowe zasady demokratycznego państwa prawnego, uderza w polską konstytucję, łamie ustawę o partiach politycznych" - oświadczył Bochenek.
"Dzisiaj spotykamy się po raz kolejny, aby ponowić nasz apel do Szymona Hołowni, do kierownictwa partii Polska 2050 i zadać jeszcze raz te pytania: jaka jest podstawa działania partii Szymona Hołowni, jak finansowana jest partia Szymona Hołowni, skąd ma pieniądze na działalność, na organizowanie spotkań, wyjazdów, kongresów, aplikacji. Jak to się stało, że fundacja, w której organach zasiada, zgromadziła na przestrzeni ostatnich dwóch lat prawie 10 mln zł i czy fundacja tymi pieniędzmi 'futruje' partię Szymona Hołowni" - pytał polityk. Sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski dodał, że jego partia 3 stycznia br. składała wnioski do PKW związane ze sprawozdaniem finansowym partii Szymona Hołowni i orzeczeniem PKW, która odrzuciła sprawozdanie Polski 2050 za 2021 rok. "Istnieją wszelkie podstawy ku temu, że kolejne sprawozdanie partii Polska 2050 - za 2022 rok, też zostanie odrzucone" - dodał Sobolewski. W komunikacie informującym o orzeczeniu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych ws. partii Polska 2050 SN zaznaczył, że "jawność finansowania polityki bezpośrednio przekłada się na realizację standardów demokratycznego państwa prawnego, w szczególności wolności i transparentności działań politycznych, a także posługiwania się przez partie polityczne wyłącznie demokratycznymi metodami wpływania na kształtowanie polityki państwa lub sprawowanie władzy publicznej".
"W konsekwencji zasada jawności finansowania polityki umożliwia walkę z korupcją polityczną, stanowiącą bezpośrednie zagrożenie dla wartości, na których wzniesione zostało i których ochronie służyć ma demokratyczne państwo prawa" - podkreślił SN. Jednocześnie SN wskazał, że zapisy ustawy o partiach politycznych są jednoznaczne i mają kategoryczny charakter, nie pozostawiając PKW żadnego marginesu uznania - "w szczególności możliwości uwzględnienia wartości środków przyjętych z niedozwolonych źródeł, umyślności naruszenia przepisów ustawy albo ich nieznajomości". "W przypadku stwierdzenia wskazanego naruszenia ustawy PKW ma obowiązek odrzucić sprawozdanie" - zaznaczono. W grudniu ub.r. "Rzeczpospolita" informowała, że PKW odrzuciła sprawozdanie Polski 2050 za 2021 r. "Chodzi o to, że Polska 2050, choć została wpisana do ewidencji w marcu 2021 r., złożyła sprawozdanie, z którego wynika, że w całym roku praktycznie nie działała. Wpisała '0' do każdej z rubryk mówiących m.in. o wpłaconych środkach, darowiznach i przyjętych wartościach niepieniężnych" - pisała "Rz".
W uzasadnieniu tamtej uchwały PKW napisano m.in., że "zaakceptowanie sytuacji, w której partia polityczna, wykazując w sprawozdaniu, że w danym okresie nie pozyskała i nie wydatkowała żadnych środków, a jednocześnie prowadzone były na jej rzecz działania promocyjne, propagujące jej nazwę, jej członków, program czy założenia przez inne podmioty chociażby takie jak fundacje czy stowarzyszenia, oznaczałoby, że w gruncie rzeczy Partia może bez ograniczeń pozyskiwać środki od różnego rodzaju podmiotów". Lider Polski 2050 Szymon Hołownia tłumaczył w grudniu ub.r., że "zerowe" sprawozdanie finansowe, jakie złożyła jego partia za ubiegły rok, wynikało z tego, iż prawomocnie ugrupowanie zostało zarejestrowane dopiero niedawno; wcześniej nie miało konta w banku. Wskazywał, że rejestracja jego partii trwała rok: od marca 2021 r. do marca 2022 r., a prawomocne wpisanie do rejestru nastąpiło jeszcze dwa miesiące później. Wiceszef Polski 2050 Michał Kobosko mówił na początku stycznia, że partia wyłoniła się z ruchu społeczno-politycznego i jest jego częścią. Podkreślał, że Polska 2050 otrzymała prawomocny wpis do rejestru partii politycznych po - jak mówił - długim oczekiwaniu w marcu 2022 roku i dopiero wówczas mogła zacząć "w pełni legalnie działać", bo dopiero wtedy możliwe było otwarcie rachunku bankowego. Kobosko zaznaczał, że "zgodnie z ustawą o partiach politycznych, dopiero wtedy, gdy partia ma rachunek bankowy, może zacząć realnie działać". 
W ostatnim czasie koło poselskie Polski 2050 opuściła Hanna Gill-Piątek. "Chyba zorientowała się, że coś się dzieje w tej partii. Są głosy, że będą kolejni posłowie, którzy z tego koła odejdą, jak widać mają jakieś przeczucia"
- zauważył Sobolewski.
Źródło: niezalezna.pl
Czarna teczka już się znalazła pytanie kto ją przyniesie, i postraszy otwarciem!?
Z forum: Jeżeli Hołownię najbliższy człowiek z jego środowiska "arystokrata dziennikarz" towarzysz Lis nazywa Kałownią,to co mają sądzić on nim inni.
Chciałeś zamykać Turów , teraz zamkną , ale ciebie za malwersacje , nie czyń nikomu nic złego , bo kara szybko cię dosięgnie.

23 02 2023 Ukraińskie baty, czyli klęska polskiej dyplomacji.
Analiza przemówienia Bidena pokazuje, że Ukraina właśnie pokonała Polskę 33 do 13. Przegrać na własnym terenie różnicą aż 20 punktów, to bolesna porażka.  Taki właśnie łomot dostaliśmy w samym sercu Warszawy.  U stóp Zamku Królewskiego prezydent Biden upokorzył Polaków, a przedstawiciele państwa polskiego przyjęli policzek z godnością.  Co więcej, z prawdziwą chrześcijańską miłością nadstawili nawet drugi. Podczas  gry, tonący w żółtawym błękicie prezydent USA aż 33 razy wspomniał Ukrainę w swoim dwudziestominutowym przemówieniu.  Nasza Ojczyzna dostąpiła tego zaszczytu trzynastokrotnie, aż o jeden punkt więcej niż NATO.  O ile sojusz północno- atlantycki został przez Bidena wspominany, to na temat kluczowego dla przyszłości Polski Trójmorza, POTUS nie szepnął choćby słowa.  Milczeniem potraktował także kwestię stałych baz wojsk USA w Polsce, lub jakichkolwiek innych sposobów na zwiększenie naszego bezpieczeństwa. Czy to skandaliczne przemówienie Bidena traktującego gospodarza  jak kelnera lub lokaja noszącego za gośćmi garderobę, otworzy Polakom oczy? Czy Polacy zobaczą wreszcie realny świat schowany za kulisami tego marnego spektaklu jaki został dla nas odegrany w Warszawie i sfinansowany z podatków jakie płacą Polacy? 
Czasem można się na kimś „nie poznać”. Jeżeli taka sytuacja się przydarzy, zazwyczaj oznacza ona złe konsekwencje dla tego kto dał się zaskoczyć. Najgorzej, gdy osoba na jakiej się "nie poznaliśmy" ma duży wpływ na nasze życie osobiste.  Niestety, można się również „nie poznać” na politykach. Tutaj akurat prawdopodobieństwo chybionego osądu jest znaczne.  Każdy polityk od rana do nocy (a zazwyczaj również w nocy) wychodzi z siebie, aby tworzyć swój krystaliczny wizerunek.  Oczywiście są też politycy uczciwi i kierujący się dobrymi intencjami. Prezydent Biden ma wspaniałe intencje – całe resztki swojej energii poświecić postanowił na obronę Ukrainy przed rosyjskim agresorem, aby mógł ją oddać w ręce Larry Finka. Właśnie odwiedził Kijów a następnie Warszawę w jakiej wygłosił żarliwe przemówienie w całości poświęcone Ukrainie.  Biden nie jest oczywiście pierwszym prezydentem największego mocarstwa na świecie jaki przemawiał w Warszawie.  Ale z pewnością jak dotąd jedynym, który wykorzystuje Warszawę dla swoich korzyści nie oferując Polakom nic w zamian.
Poprzednik Joe Bidena, Donald Trump w lipcu 2017 nie głaskał naszych zachodnich sąsiadów.  Wprost i otwarcie wskazał na Niemcy jako państwo nie wywiązujące się ze swoich zobowiązań względem sojuszników.  Co najważniejsze Trump skoncentrował się na Polsce.  Przemawiając spod pomnika Powstania Warszawskiego, to w naszym kraju widział lidera regionu, co wyraźnie podkreślił poprzez jednoznaczne i publiczne poparcie inicjatywy Trójmorza jako jednej z najważniejszych inicjatyw w Europie.  To podczas jego wizyty zrodził się pomysł na Fort Trump – stałej bazy amerykańskiej armii w Polsce. Trump widział w Polsce partnera strategicznego, gracza dla jakiego warto było nadwyrężyć stosunki z Izraelem. Wraz z przejęciem władzy przez Bidena wiele się zmieniło. Nasza pozycja na scenie międzynarodowej uległa znacznej degradacji. Obecny prezydent USA postrzega nas jako narzędzie do celu, a nie cel jakim było zrobienie z Polski gracza rozdającego karty w Europie środkowej.  W efekcie z rangi pełnoprawnego partnera zostaliśmy sprowadzeni do roli szatniarza w teatrze. Nawet scenę do odegrania spektaklu kazano nam przybrać w obce nam barwy narodowe. Patrząc na relację z Warszawy miałem wrażenie, że oglądam jakiś spektakl z czasów Breżniewa. Przemawiający był w kondycji fizycznej przypominającej formę Leonida. Zewsząd otaczały go obce nam kolory, sowiecką czerwień zmieniono na złoto-błękitne sztandary, ale efekt ten sam.
A symbolicznym uwieńczeniem tego niestrawnego zakalca była robaczywa wisienka na zdechłym torcie w postaci gafy prezydenta Dudy dziękującego "bohaterskim żołnierzom rosyjskim".

W 2015 roku wstaliśmy z kolan.  Dlaczego teraz upadliśmy, i co było przyczyną naszego upadku?
Źródło: naszeblogi.pl
Miał przylecieć do Polski, zatrzymał się w Ramstein, i z Warszawy pojechał pociągiem do Kijowa!? No i Dudzie, Morawieckiemu zagrał na nosie za przeproszeniem!? Tego że taki numer wywinie i wpierw pojedzie do Kijowa nikt chyba się nie spodziewał!? Teraz tylko w Warszawie zbierze kolejne zamówienia na broń i sprzęt dla najnowocześniejszej armii w Europie i może zadowolony wracać do USA!?
Kolejne upokorzenie Dudy, Brzeziński przemawiał przed Dudą, a prezydent przemawiał pod nieobecność Bidena!? Protokolarnie wyglądało to tak, jakby to ambasador, a nie prezydent Stanów Zjednoczonych był odpowiednikiem Andrzeja Dudy. Zatem Duda w stosunku do Bidena pełnił mniej więcej taką rolę, jak mało znane zespoły rockowe, które przed koncertem gwiazdy mają rozgrzać publiczność. Prezydent był we wtorek zaledwie "warm- upem", czy też tzw. supportem. Zatem powinniśmy się zastanowić czy USA faktycznie są naszymi sojusznikami!? 
22 02 2023 Lewica: Nie zgodzimy się, żeby ciąć programy społeczne w celu walki z kryzysem.
– 17, 2 procent to nie tylko aktualny wskaźnik inflacji, ale i również aktualny wskaźnik nieudolności i niekompetencji rządu Prawa i Sprawiedliwości – ocenili posłowie Lewicy podczas konferencji prasowej przed Kancelarią Premiera. Krzysztof Gawkowski, Joanna Scheuring-Wielgus, Tomasz Trela przypomnieli, iż w „styczniu 2022 roku mieliśmy blisko 10 procentową inflację, rząd zapowiadał ona nie będzie rosła. Było 10, a w tym roku jest już ponad 17 procent”. – Lewica nigdy się nie zgodzi na to, żeby ciąć sprawy społeczne albo programy społeczne w celu walki z kryzysem  – oświadczył poseł Krzysztof Gawkowski. Zdaniem Lewicy partia Jarosława Kaczyńskiego nie walczy z inflacją, tylko dba o interesy milionerów, kiedy milionom obywateli do garnka zagląda bieda. – Pan Glapiński nie walczy z inflacją, tylko zajmuje się tym, żeby rząd mógł dalej korzystać z inflacji, który na niej zarabia. Pan Kaczyński opowiada, że ceny nie poszły w górę, bo sam nie chodzi do sklepu. Pan Morawiecki może i chodzi do sklepu, ale jego stać, bo na kontach ma miliony – mówił Krzysztof Gawkowski, szef KP Lewica. 
Prócz szalejących cen porażką rządu jest spadek PKB w czwartym kwartale 2022 r. oraz niepozyskanie środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy.– Dziś mija 652 dni bez pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy, a bez tych pieniędzy nie da się realnie walczyć z kryzysem – ocenił poseł. – Grozi nam recesja, a jak będziemy mieli recesję, to zaczną się zwolnienia. A jak będą zwolnienia, to będzie rosło bezrobocie. Jeżeli do cholernej drożyzny, jeżeli do wysokiej inflacji, do wysokich rat kredytu, do braku inwestycji dołożymy bezrobocie, czyli zwalnianie ludzi, to będą to dramaty w polskich rodzinach – oświadczył poseł Tomasz Trela. – Za te dramaty odpowiedzialny będzie rząd Prawa i Sprawiedliwości, pan Morawiecki, pan Ziobro, pan Kaczyński i pan Duda – podkreślił. Zdaniem posłanki Joanny Scheuring- Wielgus politycy obozu władzy stracili kontakt z rzeczywistością. – W PiS-ie wszyscy mają dobry humor, ale chyba najlepszy humor ma szef NBP pan Glapiński, który ostatnio bredził o taniej zupie jarzynowej. Nie zna cen i nie wie, jak one się zmieniły. Ziemniaki w 2015 roku kosztowały około 60 groszy za kilogram, teraz w 2023 złotych 1 złoty 30 groszy. Kilogram cebuli w listopadzie 2015 roku kosztował 1 złoty 80 groszy, a teraz musimy płacić 4 złote. Marchew kosztowała niecałą złotówkę w 2015 roku, a teraz jak nam się uda, to będzie 2 złote i 50 groszy. Okazuje się, że taka zupa zaczyna być luksusem – podsumowała posłanka.  
Receptą na walkę z inflacją oraz na słabnącą gospodarkę jest pozyskanie środków z KPO. – Polska dostanie pieniądze z Funduszy Odbudowy, kiedy tylko  Prawo i Sprawiedliwość straci władzę – mówił poseł Gawkowski. Jak podkreślił skuteczne złożenie wniosku o wypłatę tych pieniędzy, skutkowałoby tym, że te środki trafiłyby do Polski dopiero pod koniec roku. – Prawo i Sprawiedliwość świadomie rezygnuje z miliardów złotych. Świadomie pokłócili się pan prezydent Duda, z panem Morawieckim i z panem Kaczyńskim. Tracą na tym Polacy – kontynuował. Lewica ma też odpowiedź na szalejącą drożyznę, to ustawa o ograniczeniu marż koncernów nakładanych na paliwa w sprzedaży hurtowej i detalicznej, a także  pakiet „Bezpieczna Rodzina”, w skład którego wchodzą: druga waloryzacja rent i emerytur, 20 procentowa podwyżka dla budżetówki, zamrożenie WIBOR na poziomie z grudnia 2019 r., darmowe przejazdy dla dzieci i młodzieży 
– Wiemy, co się dzieje na stacjach benzynowych. Dzisiaj cena baryłki ropy jest ceną sprzed kilku lat, a ceny na stacjach benzynowych są niewzruszone dlatego, że na tym zarabia Daniel Obajtek, bo ma na to przyzwolenie polityczne. I jak dzisiaj wszyscy zobaczymy, jaki zysk wygenerował Orlen za rok 2022. To nie będzie 2 miliardy, 3 miliardy, tylko mówi się o 20 albo 25 miliardach złotych. Te pieniądze mogły zostać w kieszeni obywateli. I gdyby dzisiaj wszystko przełożyć na to, że paliwo jest tańsze o złotówkę – mówił poseł Tomasz Trela. 
– Prawo i Sprawiedliwość z dobrych rozwiązań nie chce korzystać. I jeżeli któraś z tych ustaw będzie potrzebna do wdrożenia po wyborach, to my nie za wahamy się taką ustawę położyć na stół i będziemy przekonywać wszystkich, że warto za nią zagłosować. Bo gdyby te ustawy były przyjęte w czasie, kiedy myśmy składali je rok temu, półtora roku temu, dzisiaj sytuacja w Polsce byłaby o wiele, wiele lepsza – ocenił poseł. Jak podkreślił koszty kryzysu są przerzucane na Polki i Polaków, kiedy w tym samym czasie „duże korporacje żyją jak pączki w maśle i generują gigantyczne zyski”. 
– Lewica się nigdy nie zgodzi na to, żeby ciąć sprawy społeczne albo programy społeczne w celu walki z kryzysem – oświadczył Krzysztof Gawkowski. Jego zdaniem państwo w odpowiedzi na ten kryzys powinno inwestować w usługi publiczne. – Płace nie rosną tak szybko jak rośnie inflacja, a są grupy społeczne, które są całkowicie wykluczone z takiego można powiedzieć normalnego wzrostu płacowego. Nauczyciel, pielęgniarki, cały sektor budżetowy – przypomniał. –Dla nas nie jest priorytetem odbudowa Pałacu Saskiego. Tylko dla nas jest priorytetem, żeby wspierać tych, którzy tej pomocy potrzebują – podkreślił. Zdaniem posłanki Joanny Scheuring- Wielgus potrzebny jest przegląd wydatków państwa. – Kiedy skasujemy programy Willa Plus i inne rozdawanie pieniędzy swoim, to okaże się, że środków do dyspozycji na cele społeczne jest znacznie więcej niż obecnie – podkreśliła. – Politycy PiS wiedzą, że przegrają zbliżające się wybory, tak więc każdy teraz marzy, aby taką willę dostać. Myślę, że przed nami jeszcze wiele odkryć tego typu funduszy jak Willa Plus – mówiła.
Źródło: wpunkt.online
A mnie to cieszy, że żadna partia nie będzie rządzić samodzielnie, tylko muszą się porozumieć!? Znaczy się za pół roku na wiosnę nowe wybory, pytanie kto będzie do tego czasu, stał na czele rządu!?
PiS Kaczyńskiego potrzebuje lewej kasy, a Obajtek potrafi ją dostarczyć, i dlatego włos z głowy mu nie spadnie, no chyba, żeby nagle pieniędzy nie potrzebowali? Na to się nie zanosi bo cały PiS to studnia bez dna!?
Syn Szydło pracuje w firmie, w której udziały ma Obajtek! No i niech sobie pracuje, to prywatna firma, ale odkąd PiS rządzi, firma ta otrzymała 29,7mln zł dofinansowania, i to już powinno budzić niepokój!?

22 02 2023 Trzysta tysięcy beretów.
Polska będzie mieć najlepiej wyposażoną armię w Europie Środkowo-Wschodniej. Od USA kupić chce 500 rakietowych systemów HIMARS. Niedawno państwo polskie podpisało umowę zakupu 288 podobnych rakiet K239 Chunmoo, wartości około 40 mld złotych, od Republiki Korei. Te 788 systemów, to nie w kij dmuchał. Zwłaszcza że mamy już wyrzutnie WR-40 Langusta i setkę przeciw okrętowych rakiet NSM. Dodatkowo państwo polskie kupić chce śmigłowce AW149 i Aw101, samoloty F-35 i FA/50, tureckie drony, co najmniej tysiąc czołgów amerykańskich, koreańskich i niemieckich. A także 800 armatohaubic, liczne moździerze Rak, zestawy rakietowe Piorun, Pilica, Mała Narew i wiele innego uzbrojenia. I jeszcze trzysta tysięcy karabinów Grot. Do nich trzysta tysięcy gustownych beretów, tyleż ciepłych kalesonów i sześćset tysięcy skarpet. Zakupu onuc nie będzie, bo to ruski przeżytek.
Polskie ministerstwo obrony narodowej kupuje tak wiele i tak szybko, że nawet koreański producent przestrzega przed poślizgiem w realizacji kontraktu. Choć Koreańczycy to znani przodownicy pracy kapitalistycznej. Nie wyjdą z fabryki, nim ostatniej gąsienicy nie skręcą. Za to pracownicy polskiego sektora zbrojeniowego nie będą mieć problemów z przepracowaniem się, bo rząd PiS kupując za granicą uzbrojenie, nie zadbał o „offset”. Czyli udział krajowego przemysłu w produkcji zakupionego sprzętu lub pozyskanie dlań nowoczesnych technologii. Nie zadbał, bo ponoć trzeba było zamawiać szybko, bo wojna i nie czas na negocjacje. To spotkało się z powszechną aprobatą. Pamiętam, ile przysłowiowych zjebek dostał, kupujący myśliwce F-16 premier Miller za ”zbyt mały offset”. A teraz można bez offsetu i bez zjebek. Choć sprzedaż Polsce sprzętu o wartości 10 mld dolarów zwiększy przychody tylko spółki Lockheed Martin o 27 procent. Jeśli koreańscy, może i amerykańscy, przodownicy pracy nie zdążą, to armia polska nie zawali się. Realne problemy miałaby, gdyby oni na czas wykonali zamówienia. Dzisiaj nie ma w polskim wojsku tylu pancerniaków i artylerzystów do obsługi całego zamówionego sprzętu. Ukraińców albo Hindusów trzeba by wtedy zatrudnić.
Według planów pana ministra Błaszczaka armia polska ma mieć 300 tysięcy dzielnych wojaków i wojaczek, wśród nich 50 tysięcy z WOT. Do tego kilkaset tysięcy przeszkolonych rezerwistów. Wedle optymistycznych szacunków szefa MON pod koniec 2022 roku wojsko miało na stanie 164 tysięcy żołnierzy. Ale już w styczniu 2023 ze służby zrezygnowało prawie 5 tysięcy zawodowych oficerów i żołnierzy. O przyszłej, kolejnej fali odejść wyszkolonych żołnierzy informują nawet prorządowe media. Nie ma też wątpliwości, że po tak gigantycznych wydatkach polski budżet szybko zatrzeszczy. Zwłaszcza że same zakupy to tylko 30 procent przyszłych wydatków. Aż 70 procent to koszty użytkowania i utrzymania nowego uzbrojenia. Wedle ambicji elit PiS przyszła Polska ma być mocarstwem militarnym na wschodniej flance NATO. Drugą Turcją. Ktoś jednak będzie musiał ponosić koszty nowego imperium. Zwłaszcza że wojna na wschodniej granicy szybko się nie skończy. Niebawem komuś trzeba będzie wydatki budżetowe obcinać, aby rozbudowaną armię w gotowości bojowej utrzymywać. Powabna wizja trzystu tysięcy beretów i zakłamanie obecnej kampanii wyborczej oddalają poważną dyskusję o tym.
Źródło: wpunkt.online
Mania wielkości zapanowała wśród rządzących w Polsce, chcą mieć największą i najnowocześniejszą armię w Europie!? No i kto za to wszystko zapłaci, oczywista oczywistość ci najbiedniejsi, bo arystokracja polityczna jak zwykle od podatków się wymiga, ale na dostawach dla wojska zarobi krocie !?
My zapłacimy za wyrzutnie HIMARS wraz z rakietową amunicją, a one sobie pojadą na Ukrainę, no bo jak może być inaczej!? UE, NATO nas nie obroni, no bo niby dlaczego mają za nas nadstawiać swoje głowy!? Polski żołnierz ma bronić polskich granic, a czym będzie bronił jak cały najnowocześniejszy sprzęt wojskowy pojedzie na Ukrainę!? Pomagamy Ukrainie ze wszelkich sił, tak się w to zaangażowaliśmy, że zapomnieliśmy, że oni nadal domagają się zwroty połowy Bieszczad, Podlasia, i ponoć Przemyśl też jest Ukraiński!? 
21 02 2023 Puk. Puk Europo, Korea Północna u twoich bram.
Głosowali za zakazem sprzedaży nowych samochodów spalinowych oto oni Belka, Biedroń, Cimoszewicz, Liberadzki, Miller, Spurek. Lewacka ideologia w wykonaniu zachodnich liberałów bije na głowę to co chciał zgotować komunizm. Ci co wiernie służyli Moskwie a więc Cimoszewicz, Liberadzki, Miller, plus  skrajna lewaczka Spurek, ( i pomyśleć, że ona była zastępcą RPO Bodnara) plus homoseksualista Biedroń, samochodom mówią niet. Ale to nie koniec. C40 Cities – stowarzyszenie burmistrzów blisko 100 dużych miast (należy do niego też Warszawa) – zostało zawiązane, by przeciwdziałać kryzysowi klimatycznemu. Ten co nienawidzi Polski syn ubeczki „Justyna” co najmniej dwa razy mówił, że jak oni dojdą do władzy, tzn lewacy, to ten proces przyspieszą, a pajac Hołownia siedział koło niego i ani się nie zająknął. Najpierw Trzaskowski powtórzył to co obecnie wyszło na jaw. Najpierw na Campusie Polska Przyszłość w lecie ubiegłego roku, później na zlocie  C-40 w Buenos Aires. Ponieważ raport wyciekł, to Trzaskowski nowo-mową w stylu komunistycznym zagaił, że wiecie rozumiecie, itd.....
Za komuny najmniejsza ilość mięsa zapewniała na kartki 30 kg tego „przysmaku” na rok. Ale postępowcy idą dalej, jakie 30 kg a 16 kg rocznie to nie łaska. Przecież jest za dużo zwierząt hodowlanych, które puszczają bąki, co powoduje ocieplenie klimatu, do tego zero nabiału , zakaz sprzedaży samochodów spalinowych po 2035 r, 3 sztuki ubrań, itd. Jako zamiennik białka mają być różnego rodzaju robale. Podniósł się rwetes, Polacy, którzy tak lubią schabowego mają jeść robaki. Wszystkich, którzy to wymyślili wysłać do Kim Ir Sena co najmniej na rok, niech się w praktyce przekonają jak to ich szaleństwo wygląda.
Źródło: naszeblogi.pl
Pamiętajcie lud pije szampana, je kawior ustami swych przedstawicieli!?
Trzaskowski to dobrze opakowany produkt Sorosa, przygotowany przez specjalistów od wizerunku z Grupy Bilderberg, ma dbać by kapitał zagraniczny jak najwięcej zarobił w Polsce!?
Tych co na siłę chcą ratować klimat, należy tak po prostu wyrzucić do kosza!? Ponad 2500 delegatów, 5000 ochroniarzy, i ponad 2000 prywatnych odrzutowców przyleciało do kurortu w Szwajcarii na World Economic Forum Davos 2023. Aby nam powiedzieć , żebyśmy nie jeździli spalinowymi samochodami, nie jedli mięsa, i nie grzali się za bardzo.
Z forum: Gęby demokracji pełne plotą o wolności i tolerancji a jednocześnie wolność zabierają i stosują przymus. Jestem pewna,że Trzaskowski o ile opozycja wygra wybory natychmiast zacznie wprowadzać zmiany w nasze życie. Obecne odżegnywanie się to tylko wynik zmniejszenia wsparcia w ostatnim sondażu i powróci do tego co tak głosił na Campusie i ochoczo podpisywał w Buenos Aires. Wolność na talerzu, wolność przemieszczania się, wolność ubierania nie jest żadnym przywilejem tylko naszym prawem. Nawet to prawo chcą nam odebrać. Ja osobiście jadam od lat tylko mięso drobiowe i to nieczęsto, ale to mój wybór i uważam,że ktoś inny wcale nie musi żywić się tak jak ja. Nie wiem jak ciężko fizycznie pracujący człowiek mógłby stosować dietę którą narzuca pani Spurek, Biedroń i inni nawiedzeni. Trzeba zauważyć ,że takie pasożyty jak oni nigdzie i nigdy nie skalali się pracą więc im taka dieta wystarczy. 

21 02 2023 Kontrola źródeł ciepła. Oto kto może zapukać do naszych drzwi.
Do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków złożonych zostało ponad dziewięć milionów deklaracji. Polacy zgłaszają w nich, w jaki sposób ogrzewają swój dom. Kontrolerzy mogą jednak sprawdzić, czy deklaracje pokrywają się ze stanem faktycznym. Takie kontrole mogą ruszyć już wkrótce. Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków powstała po to, by sprawdzić kto jak ogrzewa swój dom lub mieszkanie. Spis wystartował w lipcu 2021 roku, a deklarację trzeba było złożyć deklarację do 30 czerwca 2022 r. Za niewywiązanie się z tego obowiązku grozi do 500 zł grzywny. Wpisanie się do CEEB było też warunkiem koniecznym, by dostać m. in. dodatek węglowy i osłonowy.
To spowodowało, że część z tych, którzy złożyli deklarację przed ogłoszeniem rządowej pomocy, chciała ją później zmienić - tak, by dostać pieniądze, czasami naginając prawdę. W ubiegłym miesiącu "Dziennik Gazeta Prawna" pisał wprost: "W odpowiedzi na masowe zjawisko wprowadzanych zmian w deklaracjach CEEB, Główny Urząd Nadzoru budowlanego przypomniał o grożącej odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń". Jeszcze w tym kwartale mogą ruszyć kontrole - przypomniał we wtorek "Fakt". Kontrolerzy zweryfikują m.in. dane, które samodzielnie podawaliśmy w deklaracji CEEB, w szczególności sposób ogrzewania budynku. Za złożenie fałszywego oświadczenia grozi odpowiedzialność karna. Kto może zapukać do naszych drzwi? Może to być inspektor ochrony środowiska, pracownik gminy, kominiarz lub osoba z uprawnieniami budowlanymi. Jak podkreśla "Fakt", kontrolera musimy wpuścić. Jeśli tego nie zrobimy, może on wezwać policję i w jej asyście wejść do domu lub mieszkania. Natomiast właścicielowi, który utrudnia kontrolę, grozi nie tylko kara grzywny, ale nawet do trzech lat pozbawienia wolności.
Źródło: money.pl
No to teraz będziemy mieli nową metodę okradania, na kontrolera, jeden będzie sprawdzał a pozostali będą buszowali w mieszkaniach!? Nobla temu geniuszowi, który to wymyślił!? W każdym razie jak do mnie zapukają, natychmiast dzwonię na policję!?
Wpierw PiS stwarza problemy, by później je w cudowny sposób rozwiązać, a wszystko to bo kochamy Kaczyńskiego!?
Z forum: Niby na jakiej podstawie mamy ich wpuszczać? Bez nakazu sądowego to se mogą tylko pogadać przez próg..
Nie musisz nikogo wpuszczać ! Teren prywatny... Nakaz sądowy- podpisany od sędziego lub prokuratora. Jak Nie ma to przykro mi... Żegnam !
Odnoszę wrażenie ,,że cofamy się. Zaświadczenia, kontrole chyba już to było ! 
20 02 2023 Polski Meksyk.
W końcu ktoś powiedział to, co już dawno powinno być powiedziane. Za łamanie prawa idzie się siedzieć. A przynajmniej powinno się iść. Z jakiej paki Kowalski za to, że narozrabiał ma iść pod celę, a Szydło czy Sasin, za gigantyczne marnotrawstwo państwowej kasy albo nagrody po uważaniu łażą wolno po ulicy. Mój kolega wrócił niedawno z Meksyku po miesięcznym pobycie. Chwalił sobie kraj i wypoczynek oraz styl bycia Meksykanów. Szczególnie, co się tyczy podejścia narodu do polityków. Ponoć w zeszłym roku w Meksyku odstrzelono 183 politykierów różnej maści, posadowionych na różnych stanowiskach w administracji rządowej i samorządowej. Tak się załatwia sprawy u Latynosów. Owa paralela jest celowo przesadzona, choć to, co kolega mówił o Meksyku, jest akurat prawdziwe. Sam sprawdziłem, bo co nie bądź znam hiszpański. 186. W jeden rok. A gdy zamknęli w areszcie domowym El Chapo, towarzystwo ostrzelało w ramach protestu samolot American Airlines. Tak dla hecy. Nikomu nic się nie stało, ale niech wiedzą gringos, że duch w narodzie nie ginie. 
U nas, jak sami Państwo doskonale wiecie po sobie, jest tak, że polityk, jeśli zostanie obrany na wybieralne stanowisko, jeśli nie przejedzie po pijanemu zakonnicy w ciąży na pasach, podług słów redachtóra Michnika, jest w zasadzie bezkarny i nieusuwalny. A o posadzeniu wyższego niźli sołtys do więzienia, nawet nie ma warto myśleć. Bo się nie da. W takiej Islandii, wiem, bo byłem i pytałem autochtonów, czy to prawda, i potwierdzili, urzędników z ministerstwa finansów wsadzono do więzienia, za to że w latach krachu bańki spekulacyjnej na rynku nieruchomości, doprowadzili wielu ludzi na skraj bankructwa przez swoje nieodpowiedzialne i sprzeczne z interesem społecznym decyzje. I część z nich siedzi do dziś. U nas Jacek Sasin cieszy się poparciem rządu, premiera, prezesa oraz wyborców, choć lekką ręką puścił 70 milionów złotych na koperty. Do tego poczta dostała adresy wbrew RODO. I nikomu za taki kryminał głos z głowy nie spadł. W Meksyku spadają całe głowy. U nas nawet włos. Jaka jest na to rada? Po pierwsze: koniec z immunitetami dla polityków. Żadnych świętych krów. Krowa ma co prawda kilka żołądków, za to polityk, podobnie jak robotnik czy naukowiec, tylko jeden. I taki sam zestaw praw i obowiązków, zapisanych w Konstytucji i ustawach. Po to są sądy powszechne, żeby powszechnymi były wobec pospolitych przewałów dla każdego. Dla polityków też. Po wtóre: wybory uzupełniające do Sejmu i Senatu. Jak w Ameryce. Raz na kadencję przewietrzamy pewną część obu izb z nierobów i bumelantów. Hochsztaplerów, oszustów, ściemniaczy, oportunistów. Znajdzie się ich trochę. W kampanii mogą naobiecywać złotych gór, a po wyborach, a to zmieniają partie, a to radykalnie poglądy, a to marnują powietrze i nie ma z nich żadnego pożytku. Po co ich trzymać. Zakrzyknie na te słowa, ten i ów, że przecież takie wybory kosztują i nas nie stać. To prawda. Kosztują. Jak wszystko na tym świecie. Ale czy stać nas, żeby na cztery lata fundować sobie nieroba, za którego trzeba się wstydzić w świecie i w Europie, nie mówiąc o patrzeniu w lustro? Lepiej dołożyć parę groszy i przegonić. Taki bat może skutecznie zadziałać na tych, którzy moszczą sobie w Parlamencie kadencyjny przetrwalnik. Wiedzą wtedy, że kara może przyjść szybciej niż zysk z nic nierobienia. 
Po trzecie wreszcie: kontrakty dla wybieralnych stanowisk jednoosobowych. Umawiamy się z wójtem, burmistrzem czy prezydentem, że w trakcie swojej kadencji załatwi tyle a tyle spraw, rozłożonych na konkretne lata. Niezbędne minimum. Sprawdzamy co roku. Spełnił-bardzo dobrze, pracuje dalej. Nie spełnił-rada nadzorcza, czyli wyborcy, odwołują. Ciągłość prac jest zachowana, a stanowisko dostaje następny z najlepszym wynikiem. Może wreszcie skończyłoby się mydlenie oczu i opowiadanie bajek, czego to, ja, wójta dobrzy ludzie, Wam nie załatwię, jeśli tylko mnie wybierzecie. A nawet jeśli nie do końca, to jeden z drugim dwa razy by się zastanowił, zanim coś powie. To już jakiś zysk. W niektórych przypadkach większy, niż wszystkie przemowy w trakcie przecinania wstęgi. Bo ręce ów gospodarz ma tylko do trzymania nożyczek i brania poborów. Swoją drogą, Beata Szydło dała mi do myślenia. Nie od dziś wiadomo, że to, co mówi była premier trzeba interpretować na opak, jak sny w senniku. Dobrze robicie, towarzyszu Gawkowski. Dobrze mówicie! Im bardziej trzymacie ze starymi towarzyszami, tym więcej w Was roztropności i mądrości życiowej. To się sprawdza. Idźcie dokładnie tą drogą. Mniej młodego aktywu, a więcej zetempowskiej zadziorności. To akurat bardzo serio. Moja mowa jest bowiem prosta: tak to tak, nie to nie.
Źródło: wpunkt.online
A jednak samosądy byłyby bardzo ożywcze dla demokracji!? Oczami wyobraźni widzę Sasina ukamienowanego przed Pocztą!? No co nie należy mu się pomnik wdzięczności!?
W każdym normalnym kraju, ci co się dorwali do władzy po 1989 roku, już dawno byliby rozliczeni!? Pamiętam czasy kiedy podjeżdżano taczką tak zwaną balonówką, i pytano: sam wsiadasz, czy mamy pomóc!? 
18 02 2023 Nie wypuszczać cugli z rąk.
Dwa pouczające autentyczne przypadki. Pewna starsza pani, która z  willowej dzielnicy Starych Bielan przeniosła się nie wiadomo po co na osiedle Stawki, zapisała swoje mieszkanie w zamian za opiekę lekarce poznanej przy okazji interwencji karetki pogotowia. Zamiast sporządzić odpowiedni testament, zgodziła się na fikcyjną umowę sprzedaży  mieszkania, a pani  doktor wielce szlachetnie uregulowała honorarium notariusza i podatki. Po kilku miesiącach starsza pani została oddana do domu starców i wkrótce zmarła. Zgodziła się na oszustwo jakim była fikcyjna sprzedaż bo troszczyła się żeby urocza i opiekuńcza lekarka nie zapłaciła jako osoba obca dla spadkodawcy zbyt wysokiego podatku spadkowego. Inna starsza pani, właścicielka pięknego dwupoziomowego mieszkania w śródmieściu Warszawy, zrobiła dokładnie to samo. Fikcyjnie sprzedała mieszkanie ukochanej siostrzenicy. Podobnie jak  pierwsza staruszka ta druga znalazła się po miesiącu w zakładzie opiekuńczym  i również szybko zmarła z upokorzenia i zgryzoty. Wniosek jest prosty. Troszcząc się o siostrzenicę, lekarkę pogotowia, cudze dzieci, bezdomne kotki, ginące pszczoły i cały świat nie wolno – jak mówią wyścigowcy - wypuszczać cugli z rąk.
Gdy pierwszy raz jechałam na wyścigach tak zwany kenter, czyli galop na roboczym torze, (a było to następnego  dnia po  zgłoszeniu się do  stajni), jedyna wskazówka jaką miał dla mnie trener Stefan Michalczyk, była następująca: „cokolwiek by się nie działo, nie wypuszczaj cugli z rąk” (wyścigowcy na wodze mówią cugle). Przedtem sporo jeździłam w różnych stadninach, a jednak byłam trochę zdziwiona szybkością, z jaką dla mnie poruszał się koń. Nazywał się jak pamiętam Nero i w kategoriach wyścigowych był zwykłym trupem. To znaczy, że w prawdziwych wyścigach nie miał żadnych szans na wygraną  i nadawał się wyłącznie do wożenia amatorów. Na moim miejscu jeździec niedzielny ( jest taka kategoria jeźdźców, podobnie jak i kierowców ) powiedziałby, że koń szedł cwałem. Ten termin jest używany prawie wyłącznie przez literatów, filmowców ( patrz słynny film „ Cwał” Zanussiego ) oraz osoby czerpiące emocje jeździeckie ze snucia „opowieści dziwnej treści”, czyli z konfabulacji.  Gdy słyszę kogoś mówiącego, że jechał konno cwałem, wiem, że naprawdę widywał konie tylko z daleka albo na obrazku. Potraktowałam słowa trenera Michalczyka jako dewizę życiową. Nigdy, pomimo nacisków, nie zostawiam oryginalnych dokumentów w sądach, administracji, biurach fundacji i różnych organizacjach. Niczego nie podpisuję bez namysłu, dokładnego przeczytania i sprawdzenia. Nie scedowuję na nikogo swoich uprawnień. Kilka  lat temu dwie nobliwe panie z pewnego ruchu katolickiego nakłaniały mnie do podpisania in blanco jakiegoś nieistotnego oświadczenia, które miały zamiar dopiero później zredagować. Nie miały oczywiście złych intencji, ale i tak odmówiłam. „Nie ma pani do nas zaufania?”- zapytały urażone. „Do nikogo nie mam zaufania, a przede wszystkim do siebie samej”- odpowiedziałam.
„Nie wypuszczać cugli z rąk”- powinno być dewizą wszystkich zarządzających. Zarządzających firmą, gospodarstwem, a przede wszystkim państwem. Również zarządzających swoim życiem i swoimi sprawami. Starsza pani nie powinna ufać obietnicom siostrzenicy, że ta zapewni jej komfortowe dożywocie, lecz powinna przeznaczając dla siostrzenicy mieszkanie, zachować je na własność do końca życia. Podobnie rządzący naszym krajem nie powinni ufać zapewnieniom przedstawicieli Unii Europejskiej  i w żadnym wypadku nie powinni godzić się na utratę, a nawet tylko ograniczenie, suwerenności. Starsze panie przez swą naiwność znalazły się obie w umieralni.  Nasz kraj przez naiwność czy zbytnią ugodowość rządzących może wkrótce stać się najsmutniejszym barakiem w europejskim kołchozie. Podobno w kołchozie socjalistycznym byliśmy barakiem najweselszym, ale poczucie humoru też ma swoje naturalne granice. Ile razy można wchodzić do tego samego czy podobnego bagna?
To samo dotyczy również wprowadzenia w Polsce waluty euro.  W komunach hipisowskich wspólne pieniądze były podobno trzymane w jakiejś puszce czy słoiku i każdy brał ile chciał, a dokładał ile mógł. Teoretycznie wygląda to bardzo szlachetnie i romantycznie ale po krótkim czasie trzeźwiejsi członkowie hipisowskich komun wycofywali się ze wspólnoty finansowej. Podobna utopia może być praktykowana wyłącznie podczas wspólnego krótkiego wyjazdu w góry czy na żagle a i tak wspólny portfel najczęściej kończy się awanturą, gdy wyczerpie się cierpliwość wykorzystywanych.  Gdyż jedni bez ograniczeń popijają za wspólne pieniądze piwo, a inni martwią się czy im starczy pieniędzy na powrotny bilet. Praktykowanie podobnych idiotyzmów w relacjach między państwami nieuchronnie prowadzi do konfliktów albo wykorzystywania słabszych państw przez państwa  silniejsze. Sprawę trzeba postawić jasno. Euro i tak upadnie jako waluta, pytanie tylko kiedy to się stanie. Wciąganie kolejnych państw do strefy euro przedłuża tylko agonię tej waluty a być może agonię Unii Europejskiej jako całości. Zastąpienie marki walutą euro spowodowało swego czasu w Niemczech praktycznie dwukrotny wzrost cen. To samo stało się obecnie w Chorwacji, która od stycznia 2023 roku weszła do strefy euro. Tylko skrajnie naiwni z nadzieją oczekują wprowadzenia waluty euro w Polsce. Nie do pojęcia jest dla mnie dlaczego ludzie, którzy przez całe lata  doświadczali dobrodziejstw życia w komunie, z entuzjazmem wchodzą do kolejnego kołchozu. Jak ludzie którym państwo, za ich własne pieniądze  „dawało” po kilkudziesięciu latach oczekiwania mieszkanie ze ślepą kuchnią i balkonem, którego powierzchnia była w połowie wliczana do metrażu mieszkania, mogą sądzić, że jakakolwiek komuna im cokolwiek da? Psychologicznie rzecz biorąc, można to porównać z pytaniem, dlaczego córka alkoholika wybiera sobie za męża też alkoholika?. Jest to rodzaj syndromu sztokholmskiego, przywiązanie do zła znanego i oswojonego, z którym lepiej czy gorzej nauczyliśmy się sobie radzić. Jest to - jakby powiedział Fromm- klasyczna postać ucieczki od wolności.
Źródło: naszeblogi.pl
Przepraszam bardzo ale cugle odebrał nam Bolek vel Wałęsa, razem z Panami z KOR-u, przy Okrągłym Stole w Magdalence!? I od tego czasu lud pije szampana, je kawior ustami swych przedstawicieli!?
Za pomoc Ukrainie i za lobbowanie z innymi państwami aby pomagać Ukrainie, Polska jest karana, szantażowana, terroryzowana przez UE. Wprawdzie oficjalnie nie nakłada się na nas pakietów sankcji, ale naliczanie kar i ich potrącanie z kolejnych płatności, polityczne blokowanie KPO, a teraz uderzenie w Trybunał Konstytucyjny, to nic innego jak sankcje!?
Z forum: …..... żeby bez większych strat własnych funkcjonować w Unii Europejskiej - trzeba mówić czasami "NIE!" Głośno i zdecydowanie. Swego czasu zaprotestowaliśmy przeciw przyjmowaniu niezidentyfikowanych  nachodźców z Afryki i Azji - i mimo pohukiwań i straszeń karami nic złego się nie wydarzyło... Powiem więcej - dzięki tej determinacji  PiS wygrało kolejne wybory... Nie rozumiem, co stoi na przeszkodzie, by tak samo  postawić się "covidowcom", KPO-wcom, zielonym i tęczowym ideologom czy nawet werdyktom TSUE godzącym w naszą Konstytucję... I czekać spokojnie, aż Unia sama zmądrzeje, albo się rozpadnie pod ciężarem własnej głupoty... Jesteśmy póki co samowystarczalni żywnościowo i energetycznie, świerszcze i wozy drabiniaste nam niepotrzebne.......
17 02 2023 Kuźmiuk dla Niezalezna.pl: Sankcjonowanie naszego kraju coraz bardziej przypomina sankcjonowanie Rosji.
Wprawdzie oficjalnie nie nakłada się na nas pakietów sankcji, ale naliczanie kar i ich potrącanie z kolejnych płatności, polityczne blokowanie KPO, a teraz uderzenie w Trybunał Konstytucyjny - to są działania, których Komisja nie powinna podejmować - mówi nam europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk, odnosząc się skargi Komisji Europejskiej na orzecznictwo polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Skarga Komisji Europejskiej pojawia się w momencie, gdy Trybunał Konstytucyjny ma rozpatrywać ważną dla Krajowego Planu Odbudowy nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Jak podano w komunikacie, "powodem były wyroki polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 14 lipca 2021 r. i 7 października 2021 r., w których uznał on postanowienia traktatów UE za niezgodne z Konstytucją RP, wyraźnie kwestionując zasadę pierwszeństwa prawa UE".
Ekspert prawa międzynarodowego prof. Genowefa Grabowska przyznała w środę w rozmowie z naszym portalem, że „bez względu na wyrok TSUE, ostateczny głos w sprawie będzie miał polski Trybunał Konstytucyjny”. Przychyla się temu europoseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Kuźmiuk.
- Zgadzam się z tymi słowami. Jasno mówi o tym art. 8 polskiej konstytucji. A to najwyższe prawo na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Rzecz jest oczywista - nie złamiemy tego artykułu konstytucji - mówi niezalezna.pl. Pytany dlaczego mechanizm uruchomiono wyłącznie wobec Polski, kiedy w innych krajach Trybunały orzekały analogicznie o wyższości prawa krajowego nad prawem unijnym, przyznaje: „skierowanie wniosku do TSUE to element procedury naruszeniowej – ona jest opisana w europejskim prawie. Komisja ma do tego prawo. W uzasadnieniu tego zwrócenia się do Trybunału jest jednak ewidentna ingerencja w skład Trybunału Konstytucyjnego i wątpliwości co do przewodniczenia temu Trybunałowi. Moim zdaniem to już naprawdę bardzo gruba sprawa. Komisja Europejska, mieszająca się do składu sądu, mówiąca o „sędziach-dublerach” - to jednak gruba przesada”.
Dopytywany, czy mamy do czynienia z kolejną odsłoną obserwowano od lat spektaklu, potwierdza: „w zasadzie od początku zmian w sądownictwie od 2016 roku. Przywiodła to do Brukseli polska opozycja. Jak widać Komisja Europejska od tych argumentów nie odstępuje, choć wydawało się, że oczekiwała porozumienia. Sytuacja jest tym dziwniejsza, że to sama Komisja przyznaje, że jesteśmy kluczowym krajem, jeśli chodzi o pomoc Ukrainie pod każdym względem. Sankcjonowanie naszego kraju coraz bardziej przypomina sankcjonowanie Rosji. Wprawdzie oficjalnie nie nakłada się na nas pakietów sankcji, ale naliczanie kar i ich potrącanie z kolejnych płatności, polityczne blokowanie KPO, teraz uderzenie w Trybunał Konstytucyjny - to są działania, których Komisja nie powinna podejmować. Nawet, gdyby miała wątpliwości”.
- Specjalnie nas nie wspiera, jeśli chodzi o bycie hubem pomocowym, humanitarnym, militarnym - w zasadzie nie otrzymujemy żadnego wsparcia. Robimy to o własnych siłach. Jednocześnie przydarzają się nam historie, jakich nie doświadcza żaden inny kraj w Unii Europejskiej. To jest nie do wyjaśnienia - słyszymy dalej. Na uwagę, że w rezolucjach ostatniej Rady Europejskiej zadeklarowano dodatkowe wsparcie dla krajów najbardziej pomagających ukraińskim uchodźcom, Kuźmiuk potwierdza, ale dodaje zaraz: „nie bardzo wiadomo, skąd pieniądze na ten cel”. - Wszelkie rezerwy zostały już wyczerpane. Możemy liczyć na wsparcie symboliczne w stosunku do tego, ile faktycznie na tę pomoc wykładamy. Nadzieja rekompensaty większości poniesionych kosztów jest absolutnie złudna - podsumowuje Zbigniew Kuźmiuk, zasiadający w Komisji Budżetowej w Parlamencie Europejskim.
Źródło: niezalezna.pl
Dlaczego prezes TK nie została odwołana, skoro jej kadencja się skończyła!? Prezydent doskonale o tym wie i świadomie kieruje ustawę do TK!?
Pieniądze z KPO przeznaczone dla Polski, są bardzo potrzebne gospodarce niemieckiej, i na rękę Niemcom są kłótnie polskich polityków!?
Wreszcie należy postawić na swoim, tupnąć nogą, poprawić czapkę, trzasnąć drzwiami, i zawiesić płacenie składki członkowskiej!? No i co dalej Londyn czy Moskwa!?
Pieniądze z KPO leżą, a oni nadal się kłócą!? Są jak ten pies ogrodnika!? Byłem przekonany, że to PO nie chce by Polska otrzymała pieniądze z KPO, a okazuje się że to PiS ich nie chce!? O co w tym wszystkim chodzi!?
Z forum: To właśnie za pomoc Ukrainie i za lobbowanie z innymi państwami aby pomagać Ukrainie, Polska jest karana, szantażowana, terroryzowana. Trój Morze odłączone od UE to konieczność dla Polski i wszystkich Państw Trój Morza. KE i TSUE będą tłamsić te kraje gospodarczo i politycznie a to jest niedopuszczalny terroryzm ze strony UE.

17 02 2023 Cel? Zwiększenie liczby żołnierzy i sprzętu. Andrzej Duda: będę do tego przekonywał Joe Bidena.
Będę przekonywał prezydenta USA Joe Bidena do zwiększenia obecności amerykańskich żołnierzy i składowanego w Polsce sprzętu – zapowiedział prezydent Andrzej Duda. - Spodziewam się wielu konkretów - dodał. Podkreślił, że wizyta amerykańskiego przywódcy ma "potężną polityczną wagę".
Prezydent Duda podkreślił w TVP Info, że temat zwiększenia amerykańskiej obecności wojskowej zamierza poruszyć podczas wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych w Warszawie w rozmowach w cztery oczy i na spotkaniach obu delegacji. "Nie tylko w czasie szczytu Bukareszteńskiej Dziewiątki, ale przede wszystkim podczas jego wizyty u nas w Pałacu Prezydenckim" - zapowiedział. "My mamy już dzisiaj bazy i mamy już sprzęt, ale uważam, że powinno być go więcej. Będę do tego też przekonywał prezydenta Joe Bidena" – powiedział Duda w czwartek w TVP Info. Twierdząco odpowiedział na pytanie, czy zamierza przekonywać do tego także przywódców Francji i Niemiec podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Prezydent wyraził przekonanie, że wystąpienie Joe Bidena w Warszawie "z całą pewnością będzie miało wymiar światowy" i będzie miało znaczenie "dla budowania systemu naszego bezpieczeństwa".
Prezydent był pytany, czy spodziewa się "konkretów" podczas wizyty prezydenta USA Joe Bidena, który odwiedzi Polskę w przyszłym tygodniu.
Andrzej Duda podkreślił, że wizyta amerykańskiego przywódcy ma "potężną polityczną wagę". "Przede wszystkim patrzę na konkretne, polityczne i niepolityczne aspekty tej wizyty i szczytu Bukareszteńskiej Dziewiątki w Polsce. To jest wzmocnienie naszego bezpieczeństwa. To kolejne wystąpienie prezydenta Joe Bidena dotyczące bezpieczeństwa po tym, które wygłosił już na dziedzińcu Zamku Królewskiego rok temu. Teraz będzie kolejne wystąpienie w oczywisty sposób skierowane do całego świata" - powiedział prezydent. Dodał, że podczas tej wizyty spodziewa się "wielu konkretów". "Nie chcę i nie mogę za bardzo o nich mówić, ale spodziewam się wielu konkretów. Być może będą to takie konkrety, o których nie będziemy mogli publicznie powiedzieć. Taka wizyta zawsze się na konkrety przekłada" - zaznaczył. Prezydent dopytywany, czy podczas tej wizyty prawdopodobne jest spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, odparł, że takie kwestie nie są zapowiadane. "To są kwestie związane z bezpieczeństwem pana prezydenta Joe Bidena, to są kwestie związane z bezpieczeństwem pana prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, to są kwestie związane z naszym bezpieczeństwem, jako gospodarzy wszystkich spotkań, które będą się odbywały w tym czasie i wokół tej symbolicznej daty - pierwszej rocznicy rosyjskiej inwazji na Ukrainę" - powiedział Andrzej Duda. Prezydent, który przebywa obecnie z wizytą w Wielkiej Brytanii był także pytany o zaplanowane na piątek spotkanie z królem Karolem III. Jak przekazał, tematem rozmowy ma być wojna w Ukrainie oraz sytuacja Polonii w Wielkiej Brytanii. W czwartek prezydent Duda spotkał się w Londynie z premierem Wielkiej Brytanii Rishim Sunakiem oraz złożył wieniec pod pomnikiem Polish Air Force Memorial, który został wzniesiony, by uczcić pamięć lotników polskich walczących po stronie aliantów podczas II wojny światowej.
Źródło: niezalezna.pl
Biden przyleci do Polski, by spotkać się z Zełeńskim, a Duda ma być tylko damą do towarzystwa!? Przykro ale taka jest prawda!? 
Mania wielkości zapanowała wśród rządzących w Polsce, chcą mieć największą i najnowocześniejszą armię w Europie!? No i kto za to wszystko zapłaci, oczywista oczywistość ci najbiedniejsi, bo arystokracja polityczna jak zwykle od podatków się wymiga, ale na dostawach dla wojska zarobi krocie !? 
15 02 2023 Arabski łącznik.
Zjednoczone Emiraty Arabskie to jeden z krajów, które skutecznie omijają nałożone na Rosję sankcje Unii Europejskiej. Właśnie ten kraj poinformował, że na początku lutego ZEA podjęło decyzję o przyznaniu licencji rosyjskiemu bankowi MTS Bank. To pierwszy przypadek od wielu lat, kiedy zagraniczny bank otrzymuje zgodę na działalność w tym państwie i to w czasie, gdy Rosja usiłuje zrównać z ziemią Ukrainę! Tak więc licznie przybywający do Dubaju rosyjscy „turyści” będą mieli tam swój bank – nie mówiąc już o rosyjskich „przedsiębiorcach”, swobodnie handlujących z Emiratami. Czy ten, omijający sankcje UE manewr jest wynikiem „doradztwa” członka Parlamentu Europejskiego Radka Sikorskiego i jego udziału w konferencjach Sir Bani Yas w Zjednoczonych Emiratach Arabskich? Tego jeszcze nie ustaliły służby belgijskie i Transparency International. Jest jednak faktem, że na tych konferencjach bywa Siergiej Ławrow, który ma zakaz wjazdu do Unii Europejskiej, więc jako minister spraw zagranicznych korzysta ze wszystkich możliwości, by znaleźć sposoby na ominięcie sankcji gospodarczych. Zatrudnienie przez Parlament Europejski Radka Sikorskiego jest przykrywką ale także  atrybutem do zarabiania prawdziwych pieniędzy w kraju, omijającym sankcje europejskie przeciwko Rosji. Na tych konferencjach Sikorski nie występuje jako SIKORSKI GLOBAL, ale jako poseł Parlamentu Europejskiego! Nie budzi to jednak żadnych kontrowersji w partii, która przecież nawiązała bliskie relacje z „Rosją taką, jaka jest”. Przeciwnie! Członkowie biura politycznego Platformy Obywatelskiej w osobach Budki i Siemioniaka, po ujawnieniu zatrudnienia europosła Radka Sikorskiego przez Zjednoczone Emiraty Arabskie oświadczyli, że Sikorski jest "ogromnym atutem PO”, więc „niektórzy bardzo zazdroszczą mu pozycji międzynarodowej". Kto mu tej pozycji międzynarodowej zazdrości już wiemy. To prasa holenderska i belgijska, Transparency International i portal POLITICO… Właśnie POLITICO w swoim tekście na temat dochodów Radosława Sikorskiego powołało się na raport Transparency International, w którym uwzględniono zgłoszenie Sikorskiego o pobieranych dochodach, które jak potem tłumaczył, źle wypełnił. W poprawionym zgłoszeniu uwzględnił już, że poza pensją w PE pobiera też do 10 000 euro miesięcznie od Arabów, więc POLITICO zaktualizowało swój tekst o nowe dane. Na ten afront Sikorski nie mógł ostro nie zareagować  - choć na razie bez złożenia pozwu o naruszenie niewątpliwych dóbr osobistych „ogromnego atutu Platformy Obywatelskiej”. POLITICO ujawniło treść wiadomości, którą Sikorski wysłał do ich dziennikarki. Radek napisał , że jest ona „bohaterką dla naszych nacjonalistów, którzy cytują twoje niedokładne liczby, aby we mnie uderzyć. Gratulacje”.
Tak więc dowiedzieliśmy się od samego Radka, że pobierając gigantyczne apanaże od autorytarnego reżimu – pobiera je w istocie za walkę z polskim nazizmem, czyli robi dokładnie to samo, co robi Siergiej Ławrow na Ukrainie – uczestnik konferencji Sir Bani Yas w Zjednoczonych Emiratach Arabskich! Na reakcję Rosji na bezczelne uderzenie w walczącego z polskim nazizmem Radka Sikorskiego nie trzeba było długo czekać. Już w sobotę w programie w TV Rossija 1 „Wieczór z Sołowiowem” – głos zabrał sam Sołowiow - potwierdzając słowa arabskiego łącznika Siergieja Ławrowa. Sołowiow stwierdził, że „w Polsce trwa nagonka na Radosława Sikorskiego, jedynego rozsądnego polityka w tym rusofobicznym kraju”. Oczywiście, że ani sam Sikorski, ani jego kacapski obrońca nie wspomnieli, że to media zagraniczne, prasa i telewizje (holenderskie i belgijskie) piszą i mówią o 500 tys. USD, które na przestrzeni ostatnich 5 lat Sikorski miał otrzymać od Zjednoczonych Emiratów Arabskich - kraju który powszechnie jest uważany za autorytarny reżim, łamiący sankcje UE nałożone na Rosję Putina i Ławrowa. Bo właściwa wojna z nazizmem i faszyzmem toczy się w Polsce, która miała czelność wspierać Gruzję, a teraz nie tylko że wspiera Ukrainę w jej obronie przed barbarzyńską Rosją, to jeszcze ma czelność prowadzić nagonkę na „ogromny autorytet PO”, czyli na Radka Sikorskiego! Ten niewątpliwy "autorytet" oraz „pozycję międzynarodową” Sikorskiego potwierdziła nie tylko Platforma Obywatelska, lecz także propagandysta Kremla swoim programie „Wieczór z Sołowiowem” w TV Rossija 1…
P.S. Jak twierdzą źródła zbliżone do biura politycznego Komitetu Centralnego Platformy Obywatelskiej - brak na Twitterze komentarza Donalda Tuska w sprawie zatrudnienia Radka Sikorskiego przez Zjednoczone Emiraty Arabskie, wynika z niespodziewanego drżenia rąk führera Platformy, co uniemożliwia mu pisanie na komputerze. Ponadto, Donald Tusk przestał organizować spotkania z wiernymi, gdyż ponoć cierpi na ciężkie zapalenie gardła, po intensywnym gardłowaniu o łamaniu praworządności przez reżim kaczystowski..
Źródło: niepoprawni.pl 
Tak to jest jak kogoś w gumofilcach wpuścimy na salony, atrament wypije z kałamarza, a zegarek kłonicą będzie nakręcał!?
13 02 2023 "Polakom nie stała się krzywda". W 2014 roku rząd zrobił to, co musiał z OFE.
- "Skok na OFE" i "kradzież Polakom emerytalnych oszczędności" to przekłamania, które uniemożliwiały przez dziewięć lat rzetelną debatę w kwestii otwartych funduszy emerytalnych. OFE przejdzie do historii nie dlatego, że tak zadekretowano w 2014 r., ale dlatego, że brak jest chętnych do przystąpienia - uważa prawnik i ekspert ubezpieczeń społecznych dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Równo 9 lat temu Polacy dowiedzieli się, że około połowa ich jednostek uczestnictwa w OFE zostanie umorzona, a na subkonta w ZUS zostanie dopisana wartość tego umorzenia. W debacie publicznej powtarzane jest często hasło opisujące ten transfer jako "skok na OFE". Czy faktycznie ubezpieczeni stracili na tej operacji? Czy OFE powinno być zlikwidowane, jak chce tego rząd PiS, czy przeciwnie - zasilone akcjami spółek Skarbu Państwa, jak proponuje to m.in. prof. Leszek Balcerowicz? - rozmawiamy o tym z Tomaszem Lasockim, prawnikiem i ekspertem od ubezpieczeń społecznych z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
OFE to fundusz tworzony wyłącznie z publicznej daniny - składki emerytalnej. Publiczne środki były oddane w prywatny zarząd PTE, ale przez to nie stawały się prywatne. Pełną wartość umorzonych środków zapisano ubezpieczonym na subkontach, a państwo było uprawnione do zamiany sposobu zarządzania publicznymi aktywami. W 2014 r. straciły tylko PTE - w perspektywie pierwszych pięciu lat od reformy ok. 2,87 miliarda zł prowizji.
Dyskusja o tym, czy po 9 latach stan subkonta jest wyższy niż w OFE oraz czy lepiej mieć zobowiązanie państwa w postaci obligacji, zobowiązania emerytalnego na subkoncie, dotyczy ekonomicznej oceny tego czy innego instrumentu i nie ma wpływu na fakt, że mit "skoku na OFE" nie miał żadnego uzasadnienia prawnego. Nie może być mowy o motywowaniu zmian chęcią zadośćuczynienia komukolwiek - no, chyba że chcemy zadośćuczynić PTE.
Źródło: money.pl
Jestem emerytem, i cały mój kapitał zgromadzony w OFE przepadł, a miała z tego być druga emerytura prognozowana w wysokości 2 500 zł. miesięcznie!?
A mnie jakoś powrót Tuska nie cieszy jeszcze nie zapomniałem jak ukradł nam 150 mld zł z OFE twierdząc bezczelnie, że nie były to nigdy nasze pieniądze, zlikwidował stocznie, a dziś robi wszystko, żeby nasz KPO nie został zaakceptowany przez UE? Nawet nie wyobrażacie sobie jaką radość sprawiłoby mnie postawienie przed sądem Tuska, i Kaczyńskiego, i raz na zawsze pozbycia się ich z polityki!?
Z forum: Jak by nie patrzeć, OFE to był złodziejski majstersztyk bandy Bucholtza. W historii świata nigdy tak nieliczni, byli w stanie wydutkać tak licznych. Pod przymusem wyjęto rzeczywistą kasę Polakom z ich portfeli , która następnie zniknęła jak amba a połowę z niej , dla kamuflażu, kreatywną księgowością zapisano jako iluzję na tkz subkontach w ZUS. Tej kasy w ZUS też nie ma są jedynie zapiski cyfrowe.
OFE miały być prywatne i dziedziczone. Zrabowano nam je za pomocą TK w tamtym okresie, który przyklepał, że to legalne i nie nasze.
Najpierw Buzek pod przymusem kazał zapisać się do OFE bo to super rozwiązanie dla Polaków, potem przyszedł Tusk i zabrał pieniądze z OFE do ZUS też przekonując, że to jest super też pod przymusem. W międzyczasie prywatne firmy OFE zarobiły grube miliony na obracaniu naszymi pieniędzmi. Albo Buzek albo Tusk skłamał i jeden albo drugi powinien odpowiadać za zmuszenie obywateli do niekorzystnego rozporządzania własnym mieniem. 
12 02 2023 Zandberg: Nie będzie trzeciej kadencji Prawa i Sprawiedliwości.
"Nikt po tych wyborach (parlamentarnych - red.) nie będzie rządzić samodzielnie i dobrze, żeby się wszyscy z tym pogodzili" - powiedział Adrian Zandberg, współprzewodniczący partii Razem, który był gościem Marka Tejchmana w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. Rozmówca dodał, że "nie będzie trzeciej kadencji Prawa i Sprawiedliwości". Zdaniem Zandberga: "Będą trzy listy i proponuję wszystkim miłośnikom analiz systemów wyborczych przyzwyczaić się do faktu". Prowadzący rozmowę zapytał posła partii Razem o to, czy była szansa na jedną listę opozycji w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Moim zdaniem nie, to było tracenie czasu - odpowiedział Adrian Zandberg. Jak dodał, "żeby wygrać wybory, trzeba dotrzeć do ludzi". Zapewniam, że kiedy idziemy na targowiska, na bazary, kiedy ludzie rozmawiają, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, i przekonują do naszego programu, to nikt tam nie jest zainteresowany tym, czy polityk A lubi się z politykiem B i czy polityk C będzie z politykiem D na liście. Ludzie mówią: co będzie ze mną? - mówił współprzewodniczący Razem.
Podkreślił, że "Polska, kraj demokratyczny i wolny, musi być krajem, który jest również spójny społecznie i solidarny, bo to, że Polska nie była spójna społecznie i nie była solidarna, doprowadziło do kryzysu demokracji". Jeżeli chcemy, żeby to się nie powtórzyło, jeżeli chcemy, żeby Polska była stabilnym, europejskim, demokratycznym krajem, to Polska musi mieć silne usługi publiczne, w Polsce pracownicy muszą zarabiać więcej, Polska musi być krajem, w którym ludzie czują się bezpiecznie - mówił Zandberg. Zdaniem gościa Popołudniowej rozmowy w RMF FM, "PiS po prostu nie będzie rządzić".  Rzeczywistość jest taka, że Prawo i Sprawiedliwość przez lata swoich rządów zadbało o to, żeby nie miało zdolności koalicyjnych z nikim - zaznaczył. Poseł Razem uważa, że Konfederacja nie wejdzie do Sejmu w kolejnej kadencji. Jego zdaniem, "będą trzy listy (wyborcze opozycji w wyborach parlamentarnych - red.) i proponuję wszystkim miłośnikom analiz systemów wyborczych przyzwyczaić się do faktu, że tak będzie i zająć się tym, co moim zdaniem jest teraz kluczowe, tzn. zmobilizowaniem wyborców, bo wynik wyborów nie zależy od rozrysowanych na papierze teoretycznych tabelek". Współprzewodniczący partii Razem powiedział, że "w 2015 roku PiS wygrał z dwóch powodów". Powód numer jeden był taki, że wygrał przez błędy tych, którzy rządzili wcześniej. I tych błędów nie wolno powtórzyć. Powód numer dwa był taki, że faktycznie mieli wtedy przekonującą dla milionów ludzi opowieść - mówił. My idziemy z konkretnymi propozycjami, jeżeli chodzi o mieszkania, jeżeli chodzi o prace, jeżeli chodzi o usługi publiczne, o transport, o ludzkie, codzienne życie, które musi się zmienić na lepsze w nowej, demokratycznej Polsce - stwierdził Zandberg. Jego zdaniem, "w Polsce mamy demokrację, która jest ułomna". Mamy demokrację, która została w dużym stopniu potargana przez tych, którzy przez ostatnie lata sprawowali władzę - dodał. Nie będzie trzeciej kadencji Prawa i Sprawiedliwości. Orban i Kaczyński to są dwie różne bajki. Polska i Węgry to są dwa różne światy, ale musimy zadbać o to, żeby żadna inna, antydemokratyczna siła nie wróciła, z podwójnie silnym jak dzisiaj PiS poparciem. Tu będzie wielka odpowiedzialność tych, którzy będą rządzili po PiS-ie. Trzeba polską demokrację społecznie, ekonomicznie, ale także ustrojowo zabezpieczyć - powiedział gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.
Źródło: rmf24.pl
Nie jest ważne, kto wygra wybory, bo nadal przegranym będzie naród!? W 1989 roku Okrągłostołowi przejęli władzę a nie mając żadnego doświadczenia zaczęli kraść w imię demokracji, partii i Boga bo to było wspólne dobro odziedziczone po komunistach. Znaczy się niczyje, taki niespodziewany spadek. Jak komuniści kradli, to robili to w białych rękawiczkach. Człowiek był okradziony, ale o tym nie wiedział. Był zadowolony. A ci, jak kradną to na całego w imię demokracji, partii i Boga. Dlatego afera goni aferę.
09 02 2023 Niemcom nie przeszkadza rosyjski kapitał przesiąknięty ukraińską krwią.
Niemcy od momentu agresji Rosji na Ukrainę, nie spieszą się z przekazywaniem pomocy zaatakowanemu krajowi, czego najbardziej spektakularnym przykładem, było przekazywanie 5 tysięcy hełmów przez ponad 3 miesiące. Ostatnio przez kilka tygodni niemiecki rząd robił wszystko, aby zablokować przekazanie Ukrainie ciężkich czołgów Leopard (których Niemcy są producentem), nie tylko ze swoich zasobów ale także z zasobów innych krajów, które tym sprzętem dysponują. Dopiero pod presją międzynarodową, zorganizowaną przez Polskę i USA, Niemcy najpierw wyraziły zgodę na reeksport na Ukrainę, Leopardów przez inne kraje, a następnie jednak poinformowały, że i one przekażą 14 egzemplarzy tych czołgów. Jeszcze gorzej wygląda zrywanie przez Niemcy więzi gospodarczych z putinowską Rosją, duża część firm zaangażowanych kapitałowo w tym kraju, ciągle jest tam obecna i nie zamierza z tej obecności rezygnować. Także obecność kapitału rosyjskiego w gospodarce niemieckiej, rządzącym w tym kraju, specjalnie nie przeszkadza, co więcej nawet w dziedzinach, które są związane z bezpieczeństwem, w tym bezpieczeństwem energetycznym. Ten problem dotyczy niemieckiej rafinerii w Schwedt, której współwłaścicielem jest rosyjski koncern energetyczny Rosnieft, a dokładnie jego spółka córka, zarejestrowana w Niemczech – Rosnieft Deutschland.
Od wielu miesięcy w niemieckim rządzie trwa spór , czy rosyjskiego udziałowca wywłaszczyć na podobnych zasadach jak udziałowców magazynów gazu, znajdujących się wcześniej pod kontrolą spółki córki rosyjskiego Gazpromu-Gazprom Germania. Sprawa jest kluczowa nie tylko w związku z nakładaniem przez UE kolejnych pakietów sankcji na Rosję, dotyczących sektora energetycznego ale także z faktem, że ta rafineria musi zrezygnować z dostaw rosyjskiej ropy naftowej. Polska, chcąc zachęcić Niemców do szybszego podjęcia decyzji w sprawie rezygnacji z dostaw rosyjskiej ropy, zaoferowała temu krajowi dostawy ropy z innych krajów do rafinerii w Schwedt przez Naftoport w Gdańsku. Warunkiem tych dostaw, była jednak derusyfikacja wspomnianej rafinerii, co więcej spółka Orlen zaoferowała Niemcom, możliwość wejścia kapitałowego do tej rafinerii, tak aby dokonać w niej niezbędnych inwestycji związanych z przebudową instalacji przygotowanych tylko do przerobu ropy rosyjskiej. Mimo tego, że obecnie rafineria w Schwedt wykorzystuje tylko połowę swych możliwości produkcyjnych, właśnie ze względu na braki ropy naftowej, Niemcy do tej pory nie podjęły decyzji aby pozbyć się rosyjskiego akcjonariusza, choć sama rafineria znajduje się w zarządzie powierniczym resortu gospodarki i klimatu niemieckiego rządu.
Drugim wymownym przykładem, że Niemcy chcą dalej robić interesy z Rosją jest trwające przejmowanie portu lotniczego Frankfurt- Hahn w mieście Kirchburg przez rosyjskiego oligarchę i przyjaciela Putina Wiktora Charitonina. Spółka, która jest właścicielem portu lotniczego Frankfurt Hahn jest w stanie upadłości, jej majątek próbuje upłynnić syndyk, do zakupu zgłosiła się spółka NR Holding, której właścicielem jest wspomniany rosyjski oligarcha.
Transakcja została zawarta, podpisano już umowę notarialną na kwotę ok 20 mln euro, która została wpłacona na rachunek powierniczy, a syndyk czeka tylko na zgodę wierzycieli niemieckiej spółki.

Na razie nie słychać o żadnej interwencji niemieckiego rządu, choć ministerstwo gospodarki ma możliwość zablokowania tej sprzedaży na podstawie ustawy o handlu zagranicznym, która daje możliwość badania, czy dana inwestycja zagraniczna, nie będzie miała negatywnego wpływu na porządek publiczny lub bezpieczeństwo w RFN. To tylko dwa przykłady tego, że Niemcom nie przeszkadza rosyjski kapitał, nawet nasiąknięty ukraińską krwią.
Źródło: naszeblogi.pl
Berlin wyśle na Ukrainę 178 czołgów Leopard. Pierwsze pojadą tam latem, kolejna dostawa przewidywana jest na 2024 rok. Rada Najwyższa Ukrainy ponownie przedłużyła stan wojenny na kolejne 90 dni. Szwajcaria może zrezygnować z wieloletniego statusu neutralności i zezwolić na eksport broni na Ukrainę.
Pomimo powszechnego oburzenia wojną na Ukrainie, jedynie około 8,5 procent firm z Unii Europejskiej i krajów G7 opuściło Rosję, informuje belgijski dziennik „Het Laatste Nieuws”, powołując się na badania uniwersytetu w St. Gallen oraz szkoły biznesu IMD w Lozannie. Jak ustalili szwajcarscy naukowcy do końca listopada tylko 120 firm, czyli mniej niż 9 procent, wycofało się z Rosji lub sprzedało swoją spółkę zależna. Ustalenia badaczy przeczą tezie o "masowym exodusie" zachodnich firm z kraju agresora. "Biznes opiera się presji rządów, mediów i organizacji pozarządowych" - czytamy w "HLN". 
08 02 2023 „Kłamiecie, kłamiecie i kłamać będziecie”. Po tych słowach ministra Czarnka posłowie opozycji zaczęli… krzyczeć.
„Dokładnie od tygodnia trwa festiwal nienawiści, chamstwa, hejtu - nie przeciwko rządowi Zjednoczonej Prawicy, ale przeciwko zarządom organizacji pozarządowych, które od lat wykonują znakomitą pracę edukacyjną” - powiedział w Sejmie szef MEiN Przemysław Czarnek. W trakcie swojego wystąpienia minister wyliczał kłamstwa na temat stanu polskiej edukacji przez polityków opozycji. „To jest chamstwo i wstyd! Kłamiecie, kłamiecie i kłamać będziecie! Nie macie prawa w związku z tym, że kłamiecie i zmyślacie, nie macie prawa mierzyć nas swoją bandycką, złodziejską miarą, bo nie wszyscy są tacy, jak wy” - mówił. Tuż po rozpoczęciu obrad Sejmu we wtorek głos zabrał minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Dokładnie od tygodnia trwa festiwal nienawiści, chamstwa, hejtu - nie przeciwko nam, nie przeciwko mnie, nie przeciwko rządowi Zjednoczonej Prawicy, hejtu przeciwko zarządom organizacji pozarządowych, które od lat wykonują znakomitą pracę edukacyjną. Z tego miejsca chcę bardzo serdecznie państwa przeprosić, zarządy czterdziestu kilku organizacji hejtowane niemiłosiernie. - powiedział szef MEiN. Dodał, że pod adresem zarządów tych organizacji „płyną groźby karalne na mediach społecznościowych, płyną groźby w TVN-nie”.
Szanowni państwo, bardzo was przepraszamy. Będziemy dalej budować społeczeństwo obywatelskie i prosimy państwa o to, żebyście dalej z nami byli. - mówił Czarnek, kierując słowa do zarządów organizacji pozarządowych. Z kolei zwracając się do posłów opozycji powiedział:  Nie macie prawa mierzyć nas swoją brudną, nieuczciwą miarą. Nie wszyscy są tacy jak wy. - podkreślił minister. W swoim wystąpieniu minister Czarnek odniósł się do zarzutów kierowanych pod adresem jego resortu przez polityków opozycji. Mówił, że posłanki Koalicji Obywatelskiej zarzucały, że jest bieda w szkołach i nie ma inwestycji, ani pieniędzy na podwyżki. Wtedy szef MEiN zwrócił się bezpośrednio do Donalda Tuska i zaczął przedstawiać precyzyjne wyliczenia, pokazując kolejno plansze z informacjami o wysokości inwestycji w infrastrukturę edukacyjną i samorządową. 7,5 miliarda złotych przez 2 lata od polskiego rządu na inwestycje w infrastrukturę edukacyjną, także informatyczną. Panie Donaldzie Tusku, pani Szumilas, pani Hall, powiedzcie państwo, kiedy, w którym roku zbliżyliście się chociaż do połowy tej kwoty? I macie czelność mówić, że 40 milionów złotych na organizacje pozarządowe cokolwiek tu zmieniają? 7,5 miliarda złotych! W życiu takich pieniędzy nie inwestowaliście w szkołę. - mówił Przemysław Czarnek. W dalszej części swojego wystąpienie minister edukacji i nauki odniósł się do kwestii opieki psychologicznej w polskich szkołach. Zechcieliście powiedzieć, że w polskich szkołach nie ma pieniędzy na porady psychologiczne, na opiekę psychologiczną. Panie Donaldzie Tusku, szanowna opozycjo - oto 2,5 miliarda złotych tylko w ciągu tego roku - w ciągu tego roku 18 000 dodatkowych etatów psychologów, pedagogów specjalnych w polskich szkołach. Panie Donaldzie Tusku powiedzcie, kiedy zbliżyliście się chociaż do połowy tej kwoty? Macie czelność mówić że 40 milionów złotych na znakomite organizacje pozarządowe to jest jakaś „Willa+” to jest chamstwo a nie „Willa+”. - mówił minister.
Następnie podkreślił, że subwencja oświatowa to obecnie 64,4 miliarda złotych, a w tym budżecie jest to o ponad 11 miliardów więcej, niż w zeszłym roku. 
Kiedy zbliżyliście się chociaż do połowy podwyżki takiej subwencji oświatowej? Chociaż do ¼? Nigdy! I wy macie czelność mówić że w polskich szkołach nie ma pieniędzy, bo 40 milionów poszło na znakomite projekty edukacyjne dla świetnych organizacji? I ostatnia rzecz Szanowni Państwo to jest skala waszej zdrady polskiej edukacji. To potraficie robić, 1786 zlikwidowanych szkół - to jest wasze dzieło w edukacji, to jest wasze dzieło. - wyliczał Przemysław Czarnek. Wypowiedź ministra co chwilę przerywały pohukiwania i pokrzykiwania polityków opozycji. Jednak po jego ostatnich słowach na Sali obrad zapanowało niespotykane poruszenie i zarządzono przerwę. Co takiego powiedział minister Czarnek? Na koniec proszę państwa jeszcze przypomnienie kilku kłamstewek, które nawijane i nawijane powodują potężny hejt przez tydzień. Oto jedna z osób z Platformy Obywatelskiej, jedna z pań posłanek stwierdziła, że w zarządzie i we władzach - konkretnie w Radzie Programowej Fundacji Polska Wielki Projekt zasiadają europosłowie Prawa i Sprawiedliwości. Otóż proszę państwa, problem polega na tym, że ta fundacja nie ma rady programowej, więc jak mogą zasiadać w radzie programowej, skoro jej nie ma? Ale kto się tym przejmuje… Kłamać, kłamać i nawijać. Kłamać, kłamać i nawijać. Inna pani poseł stwierdziła, że finansowanie otrzymały projekty, które nie spełniały kryteriów i otrzymały - uwaga - najmniejszą punktację. Problem polega na tym, że nie było żadnej punktacji, więc jak mogą mieć najmniejszą punktację - jak nie było żadnej punktacji? Kolejne kłamstwo nawijane i nawijane. No i trzecia rzecz proszę państwa. To, co zrobiliście z jednym z najlepszych, największych opozycjonistów polskich, przedstawicieli polskiej opozycji antykomunistycznej, człowiekiem niezwykle zasłużonym, który 3 lata temu uzyskał nagrodę od Kongresu Polska Wielki Projekt i zasiadał w Radzie Programowej Kongresu – wydarzenia – stwierdziliście, że z tego powodu - i to powtarzaliście w swoim medium w swojej tubie propagandowej w TVN-ie - że ta Fundacja do niego należy. To jest chamstwo i wstyd! Kłamiecie, kłamiecie i kłamać będziecie! Na koniec jeszcze jedna rzecz - ostatnia - nie macie prawa w związku z tym, że kłamiecie i zmyślacie, nie macie prawa mierzyć nas swoją bandycką, złodziejską miarą, bo nie wszyscy są tacy, jak wy.- oświadczył minister Czarnek.
Źródło: niezalezna.pl
Nie rozumiem dlaczego jeszcze nikt temu bucowi nie strzelił w pysk, a tłuściutki równo by puchł!? Jak takie coś mogło zostać profesorem, kto się aż tak pomylił!?
07 02 2023 Jak prawicowe sępy rozgrabiają dobro wspólne.
W kraju sterroryzowanym przez autorytarny reżim z każdego zakamarka wyziera zgroza. Drapieżne sępy pokroju Przemysława Czarnka rozszarpują resztki demokracji. Aby chociaż na chwilę złagodzić egzystencjalną panikę paraliżującą me jestestwo, zanurzam się w odmętach prozy Jacka(Dżeka) Ketchuma kojącej skowyt upiornej pospolitości. Wprawdzie uważam, że entuzjazm Stephena Kinga dla literackiej maestrii autora “Dziewczyny z sąsiedztwa” jest nieco przesadzony, ale to istotnie kawał ekscytującego horroru. Jednak nie sposób tkwić zbyt długo w relaksującej otulinie opowieści o psychopatycznych wdowach, seryjnych mordercach, dewiantach seksualnych i takich tam indywiduach o nieposkromionej osobowości, gdyż dla demonów destrukcji nie istnieją żadne bariery, bowiem nie zna granic ni kordonów pieśni zew, brednia i destrukcja właśnie. Ściślej, jest pewien szlaban dla tej zmory. Wystarczy strusim zwyczajem schować głowę w piasek i odciąć się od wszelkich mediów, zwłaszcza, że zażartuję, wolnych, z amerykańskim telebimem PO na czele. Ale tak wypierać całą prawdę całą dobę, usiłują jedynie klerykalne kołtuny. Progresywne społeczeństwo obywatelskie chłonie jak bibuła, czarno na białym, rozmaite kleksy czy jak je tam nazywał Dyndalski z “Zemsty”, bo ma prawo wiedzieć.
I naturalnie wie jak podle i haniebnie postąpił minister Czarnek dzieląc czterdzieści milionów resortowego szmalu między prawicowe, najczęściej bogoojczyźniane, nacjonalistyczne stowarzyszenia, fundacje i skrzyknięte ad hoc organizacje pożytku własnego. Krewni i znajomi królika, akurat, raczej szakala, dostali za darmochę 12 willi, lokale w biurowcach, parcele, etcetera… O tej właśnie szubrawej niegodziwości od wielu dni surmują(stopień wyższy od: trąbią) generatory rzeczywistości urojonej. Hasztag: “Willa plus” przyćmiewa, ba, wypiera wszystkie inne, nawet te również bijące w zjednoczoną(?) prawicę, choć jest ich przecież bez liku. Owa willa plus to warta 5 milionów złotych nieruchomość przy ulicy Łowickiej na warszawskim Mokotowie, która decyzją Przemysława Czarnka przypadła fundacji polska Wielki Projekt. Za fasadą tej z pozoru zacnej organizacji kryje się wszak prawicowa ekstrema, profesorowie: Zdzisław Krasnodębski, Ryszard Legutko, Andrzej Zybertowicz, redaktor Bronisław Wildstein i kilku konserwatywnych polityków z kręgu władzy, którym w roku 2013, gdy powstawała fundacja, było daleko do tych kręgów. Zastanawiające, że na symbol deprawacji reżimu funkcjonariusze medialni gru wybrali właśnie tę konfraternię. I co więcej, przypisują jej członkom niskie pobudki geszefciarskich spekulantów, którzy zapewne za kilka lat opchną z zyskiem zabytkową willę, a forsę zakitrają w banku gdzieś na Kajmanach albo w Pcimiu. A populacja wyszkolona w traktowaniu insynuacji jak prawdy objawionej potakuje. Jeśli taki finał przewidują modernistyczne autorytety, to coś musi być na rzeczy.
Pod but tropicieli gigantycznych przewałów trafiła także powstała niedawno fundacja Megafon pozorująca pomoc dla niepełnosprawnych. W myśl zasady, że wszystkie chwyty dozwolone, megafoniarze jako kamuflażu dla szemranych interesów użyli inwalidy na wózku, czyniąc kalekę twarzą przedsięwzięcia. Niejako w cieniu szalbierstw Czarnka swoje, a konkretnie podatników, do pieca niegodziwości dołożył minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk z Partii Republikańskiej. Otóż z puli 30 milionów na rozwój kultury fizycznej dzieci i młodzieży 14 odpalił swemu partyjnemu koledze Mieczysławowi Baczce, prezesowi zrzeszenia LZS, pod pretekstem wzmacniania krzepy wiejskich sportowców. To już wieśniaczej młodzi nie wystarczają karczmy i dyskoteki w remizach strażackich? Na marginesie, jednostki OSP zblatowane z władzą też dostają dotacje, podobnie jak bogobojne Koła Gospodyń Wiejskich. Obiektywni komentatorzy już ochrzcili, wróć, nazwali te karygodne decyzje grandą roku. Co ja plotę?! Toż to nikczemność jakiej świat jeszcze nigdy nie doświadczył! Pocieszająca w tej hucpie jest jedynie świadomość, że działaniami zdegenerowanej prawicy kieruje panika. Totumfaccy Kaczyńskiego już wiedzą, że ich łajba tonie i szykują sobie szalupy ratunkowe. Ale ich niedoczekanie. Ludzie Tuska w mig po wyborach zrobią z nimi porządek! Na razie zaś progresywne endżiosy pozbawione ministerialnego wsparcia będą po staremu korzystać ze szczodrości donatorów pokroju Georga Sorosa. A sądząc z liczby światłych organizacji ekologicznych, prawnoczłowieczych, antyhomofobicznych i antydyskryminacyjnych w ogóle, pacyfistycznych, proaborcyjnych, antyklerykalnych, antynacjonalistycznych, feministycznych, genderowych, jednym słowem prodemokratycznych, o kasę zewsząd nietrudno. Nie może być zresztą inaczej, no bo jeśli Radosław Sikorski potrafił w pojedynkę uciułać na boku prawie 800 tysięcy euro, to co dopiero może zdziałać prężny zespół aktywistów i aktywistek płci wszelakich. Ja, niestety, nie mam sponsora, więc muszę znacznie ograniczać swoją pisaninę non profit i brać się za odśnieżanie.
Źródło: naszeblogi.pl
Z forum: Cała nadzieja aby wyjaśnić aferę "WILLA PLUS "znajduje się po stronie CENTRALNEGO BIURA ANTYKORUPCYJNEGO I NAJWYŻSZEJ IZBY KONTROLI. Jako podatnik domagam się rzetelnego wyjaśnienia tej afery, która ciągle się rozkręca. Niech agenci CBA i kontrolerzy NIK-u prześwietlą dokładnie Ministerstwo Edukacji i Nauki dla dobra POLSKI, i wszystko wyjaśnią Nam podatnikom i wyborcom zarazem. Prawda Nas wyzwoli głosi Ewangelia.
Miało być ->Mieszkanie PLUS dla Obywateli, a jest ->Willa PLUS dla działaczy PISu. Co za kraj!

Zadam tylko jedno pytanie! Dlaczego ten majątek przechodzi na własność tych organizacji i po kilku latach mogą z nim zrobić co sobie zechcą?!!! Nawet zamieszkać w tych ekskluzywnych rezydencjach?!!! Niestety na to pytanie pewien odyniec z ministerstwa który na lewo i prawo swoich koleżków w milionowe prezenty zaopatruje nie chce odpowiedzieć!!! 
05 02 2023 Senator Kamiński wyłożył „kawę na ławę” w sprawie KPO.
Podczas senackiej debaty nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, senator Michał Kamiński wyłożył wprost racje dla których opozycja nie powinna pomagać rządowi w odblokowaniu środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Najpierw niespodziewanie pochwalił rząd Zjednoczonej Prawicy mówiąc „jednym z zasadniczych powodów, dla których wyborcy wierzą Prawu i Sprawiedliwości jest skuteczność tej partii”. A następnie stwierdził wprost, że opozycja nie powinna pozwolić na odblokowanie środków z KPO przez Komisję Europejską, ponieważ ich pozyskanie przez rząd, przekona wyborców o jego skuteczności, a tym samym pozytywnie wpłynie na wynik wyborczy Zjednoczonej Prawicy. Te i podobne argumenty przedstawiane podczas sześciogodzinnej debaty w Senacie spowodowały, że opozycyjna większość w tej Izbie wprowadziła do niej aż 14 poprawek, które wręcz „demolują” projekt przyjęty w Sejmie. Co więcej te poprawki burzą porozumienie jakie wynegocjował w tej sprawie minister d/s europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk z komisarzem d/s sprawiedliwości Didier Reyndersem, upoważnionym do tych rozmów przez przewodniczącą KE Ursulę von der Leyen. Opozycja ma nadzieję, że w Sejmie tych poprawek Zjednoczonej Prawicy, nie uda się odrzucić, a ponieważ jedna z nich, podważa prerogatywę prezydenta do powoływania sędziów, to Andrzej Duda tę ustawę zawetuje.
Opozycja liczy, że w ten sposób „wysadzi w powietrze” porozumienie rządu z KE, a tym samym środki z KPO, nie trafią do Polski przed wyborami parlamentarnymi, a to znacząco utrudni ich wygranie przez Zjednoczoną Prawicę. Przypomnijmy, że przed tygodniem, niespodziewanie do Brukseli, udał się lider Ruchu Polska2050 Szymon Hołownia, który w towarzystwie europoseł Róży Thun, spotkał się między innymi z francuskim komisarzem ds. rynku wewnętrznego Thierry Bretonem. Po tym spotkaniu na konferencji prasowej sugerował, że projekt ustawy może być zmieniany, choć jest znana publiczna wypowiedź komisarza Reyndersa, który po ostatnim spotkaniu z ministrem Szynkowskim vel Sęk, deklarował, że właśnie taki, a nie inny kształt ustawy, spełnia oczekiwania KE. Wszystko więc wskazuje na to, że Hołownia w Brukseli wcale nie zabiegał o jak najszybsze przekazanie środków z KPO, jak publicznie mówił, ale raczej o to aby mnożyć wątpliwości wokół tej ustawy, a już uczestnictwo europoseł Thun w tych rozmowach, która głosowała za wszystkim rezolucjami PE, zwierającymi żądania blokowania środków z KPO, jest dobitnym tego potwierdzeniem. Politycy Platformy, Lewicy i Ruchu Polska 2050, zdają sobie sprawę, że przyjęcie ustawy o Sądzie Najwyższym w takim kształcie jak wynegocjowano z KE, spowoduje, że już w lutym zostanie złożony pierwszy wniosek o płatność, a to może spowodować, że w połowie roku Polsce, zostanie wypłacona pierwsza transza z KPO w wysokości ok. 4,3 mld euro.
To nie tylko pozwoliłoby przyśpieszyć realizację inwestycji zapisanych w polskim KPO, ale uwolniło środki Polskiej Fundacji Rozwoju (PFR), która od momentu jego przyjęcia przez KE i Radę Europejską, zdecydowała się prefinansować cześć projektów z własnych środków. Wprowadzenie do systemu finansów publicznych, dwóch transz płatności z KPO w tym roku (drugi wniosek o płatność zostanie złożony w II połowie roku) w wysokości ponad 8 mld euro, znacząco poprawiłoby wydajność tego systemu i ograniczyłoby napięcia w nim spowodowane, skalą pomocy Ukrainie, przy braku refundacji tych wydatków przez UE, a także dodatkowymi wydatkami związanymi z koniecznością refundacji wysokich cen surowców energetycznych. Opozycja ma świadomość znaczenia tych środków dla polskiej gospodarki i systemu finansów publicznych i mimo całej publicznej retoryki, że zależy jej na jak najszybszym ich pozyskaniu, robi wszystko aby dalej je blokować. Robi to zresztą od paru lat „donosząc” w Brukseli na nasz kraj, dlaczego miałaby więc zmienić swoje postępowanie w roku wyborczym, skoro jest przekonana, że pozyskanie środków z KPO, może ułatwić wygranie wyborów parlamentarnych, rządzącej Zjednoczonej Prawicy. Wypowiedź senatora Michała Kamińskiego z PSL-u potwierdza, że opozycja ciągle działa tak, aby środki z KPO przed wyborami do Polski jednak nie trafiły.
Źródło: naszeblogi.pl
Tusk i jego kolesie zawetowali wszystkie należne Polsce fundusze, ba wystąpili o szybkie wyegzekwowanie nałożonych kar finansowych na naród polski !? Czy oni są naprawdę tacy głupi, czy perfidnie chcą z nas zrobić lokai Wielkich Panów Europy Pierwszej Prędkości!? Przecież ci zdrajcy nie głosują za sankcjami dla Kaczyńskiego, bo jemu nic się nie stanie, lecz głosują za sankcjami przeciw narodowi, który mieli reprezentować!? 
04 02 2023 Prokuratura: 5 milionów złotych łapówki dla Rafała Baniaka w zamian za wart 600 milionów kontrakt na zagospodarowanie stołecznych śmieci.
Znamy szczegóły zarzutów dla prezesa Pracodawców RP, a wcześniej wiceministra skarbu, a także trzech biznesmenów z branży gospodarowania odpadami zatrzymanych przedwczoraj przez CBA. Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla Baniaka i dwóch biznesmenów. Mężczyźni są podejrzani o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, o powoływanie się na wpływy i pośrednictwo w zamian za łapówkę, wręczenie łapówki, a także o oszustwa podatkowe. Według śląskiej prokuratury krajowej Rafał Baniak miał od 2020 roku działać na rzecz grupy kapitałowej starającej się o kontrakt w MPO Warszawa na zagospodarowanie odpadów. Ostatecznie ta spółka otrzymała kontrakt na lata 2021-22. Łączna wartość tej umowy to 600 milionów złotych. Z ustaleń śledztwa wynika, że Rafał Baniak w zamian za załatwienie kontraktu domagał się 5 procent jego wartości. Miał też od prezesów spółki gospodarowania odpadami otrzymać co najmniej 4 miliony 990 tysięcy złotych w gotówce podczas spotkań towarzyskich - ostatni raz w grudniu zeszłego roku miał odebrać 300 tysięcy złotych. Oferenci stworzyć też mieli mechanizm uzyskiwania pieniędzy na łapówki - podpisywali z firmami umowy na fikcyjne usługi, wypłacali gotówkę i przekazywali w formie łapówek - w sumie mowa o prawie 7 milionach złotych. Sąd zdecydował o areszcie dla Rafała Baniaka i dwóch przedsiębiorców. "Z uwagi na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, obawę matactwa, grożącą podejrzanym surową karę prokurator skierował do sądu wnioski o zastosowanie wobec Rafała B., Artura P. oraz Wojciecha S. środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Sąd w pełni podzielił argumentację oraz stanowisko prokuratora i zastosował tymczasowe aresztowanie" - przekazała Prokuratura Krajowa. Z całą pewnością obrona złoży zażalenie na to postanowienie. Mamy nadzieję, że sąd drugiej instancji uwzględni naszą argumentację - powiedział dziennikarzowi RMF FM obrońca Baniaka, Maciej Zaborowski.  Drugi z obrońców Przemysław Rosati przekazał, że zażalenie prawdopodobnie wpłynie na początku przyszłego tygodnia.
Stoimy konsekwentnie na stanowisku, że materiał, który został zebrany przez prokuraturę w żaden sposób nie uprawdopodabnia popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa przez pana Rafała Baniaka. To, co chcemy podkreślić, to sposób zebrania tego materiału, jego ocena, a także wnioski, które sąd na bazie tego materiału zaoferowanego przez prokuraturę wysnuł, w żaden sposób nie są wnioskami, które obronią się w dalszym toku postępowania - dodał. Były wiceminister skarbu nie przyznaje się do winy. Jak powiedział dziennikarzowi RMF FM Maciej Zaborowski, złożył on w sądzie obszerne wyjaśniania. Po decyzji sądu o areszcie dla Baniaka oświadczenie wydali Pracodawcy RP. Rafał Baniak jest prezesem organizacji. "Po raz kolejny wskazujemy, że Rafał Baniak nie unikał organów ścigania i w każdej chwili mógł stawić się na wezwanie śledczych, bez potrzeby stosowania jakiegokolwiek przymusu. Uważamy, że tak dotkliwe środki, jak zatrzymanie i areszt, to budowanie atmosfery zastraszania i podejrzliwości wobec osoby publicznej. To przymus zupełnie nieuzasadniony w przypadku tak szanowanej osoby. Protestujemy przeciwko nadużywaniu przez organy ścigania tak dotkliwych środków, bez wystarczającego uzasadnienia. Nie przesądzamy o winie. Jednocześnie jesteśmy przekonani, że Rafał Baniak dowiedzie swojej niewinności przed niezależnym i niezawisłym sądem" - można przeczytać w oświadczeniu. 46-letni Baniak w latach 2004-2005 był podsekretarzem stanu w resorcie polityki społecznej, w latach 2007-2011 podsekretarzem stanu w Ministerstwie Gospodarki, a w latach 2011-2015 podsekretarzem stanu w resorcie Skarbu Państwa.
Źródło: rmf24.pl
Czy znajdzie się chociaż jeden taki z piastujących urząd co nie brał, nie bierze!?
Z forum: Na pewno nie chciał brać, ale zmusili go, albo jest po prostu roztargniony.
Ostatnio Donald ogłosił, że elitarną opozycję będzie reprezentował Sławek Nitras. Czekamy na awans Jahiry na szefa sztabu wyborczego. To będzie reprezentacja neandertalczyków. HAHa sięgają dna.

04 02 2023 Jak przywrócić pamięć Tuskowi? Górnicy zrobią to pozwem! Nie strzelano do nich za rządów PO-PSL?
Przygotowuję pozew przeciwko Tuskowi. Będę żądał przeprosin dla górników, którzy wtedy zostali ranni, ale również zadośćuczynienia i przekazania środków na rzecz fundacji rodzin górniczych – zapowiedział poseł PiS Grzegorz Matusiak. Poseł Grzegorz Matusiak ponad dwa tygodnie temu ujawnił w rozmowie z Niezalezna.pl, że składa do sądu pozew wobec przewodniczącego PO Donalda Tuska. Chodzi o słowa lidera Platformy, który w trakcie niedawnego spotkania w Płocku odniósł się do tłumienia demonstracji pod siedzibą JSW w lutym 2015 r. i stwierdził, że: „to słynne kłamstwo, że rząd Ewy Kopacz strzelał do górników”. „Jakoś ja nie zauważyłem żadnego rannego górnika” - dodał. Dziś polityk odniósł się do tej sytuacji sprzed lat. Pozew ma chronić godność górnika i górników, którzy zostali w 2015 roku poszkodowani przez działania policji. Ten wniosek już jest właściwie gotowy, ale jeszcze zbieram dokumentację, szczególnie osób poszkodowanych, ponieważ oni będą świadkami w tej sprawie. To kłamstwo, które używa pan Donald Tusk w stosunku do górników musi być zakończone i o to apeluję do Donalda Tuska, żeby nie wyrażał takich kłamstw w przestrzeni publicznej – mówił. Matusiak przypomniał, że szefem prewencji w Jastrzębiu-Zdroju podczas tych zajść pod spółką był były radny Platformy Obywatelskiej. „Na pewno to też miało jakieś znaczenie w postępowaniu w stosunku do górników, ponieważ radny Platformy Obywatelskiej miał też z pewnością tą wiedzę, z kim ma do czynienia, tym bardziej, że górnicy którzy przyszli w swoich ubraniach roboczych, oznaczonych, byli w kaskach i nikt nie miał zasłoniętej twarzy. Nie było problemu z identyfikacją tych osób przez policję. Uważam, że policja nieadekwatnie zachowała się w stosunku do zachowania osób, które przyszły na pokojową manifestację broniąc swoich miejsc pracy” – dodał.
W 2015 roku demonstracje pod budynkiem władz JSW trwały od kilku dni. Górnicy mieli hełmy, stroje robocze, by odróżniać się od osób postronnych, nie zasłaniali twarzy. Demonstrowało kilka tys. osób. W 2015 roku sytuacja firmy była zła. Spółka miała spore zadłużenie wobec wierzycieli (dziś jest notowana na giełdzie, przynosi ok. 8 mld zysku rocznie i zatrudnia prawie 23 tys. osób). W pewnym momencie do akcji wkroczyła policja. Mł. insp. Mariusz Dziadek, komendant KMP w Jastrzębiu-Zdroju będzie tłumaczył później publicznie, że nie naruszono żadnych przepisów, a użyte środki przymusu były adekwatne do sytuacji. Z kolei Donald Tusk podczas jednego ze spotkań w listopadzie 2022 roku mówił: Ja uważam, że problem z debatą w Polsce wynika – i to jest jeden z najpoważniejszych problemów – z tego, że PiS też znowu przyzwyczaił, że kłamstwo jest czymś bezkarnym. Na przykład to słynne kłamstwo o tym, że rząd Ewy Kopacz strzelał do górników. Jakoś ja nie zauważyłem żadnego rannego górnika. Ja pamiętam dokładnie, że policja – i nie na polecenie pani premier czy moje, policja broniła dostępu do budynku przed ludźmi, którzy tam się zgromadzili, atakowali kamieniami i grozili fizycznie osobom zgromadzonym w tym budynku, wtedy policja działała. Nikt nie został ranny – mówił Tusk. Matusiak przypomniał z kolei, że podczas pokojowych strajków górników z JSW użyto broni. „Użyto jej po raz pierwszy po stanie wojennym, kiedy używano jej w trakcie pacyfikacji kopalni Wujek” – powiedział poseł. Słowa Tuska ocenił jako „obrzydliwe kłamstwo w stosunku do górników”, Na wniosek posła Matusiaka sprawę badała Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Śledztwo było prowadzone w sprawie przekroczenia uprawnień służbowych przez funkcjonariuszy, ale zostało umorzone.
Źródło: niezalezna.pl
A mnie jakoś powrót Tuska nie cieszy jeszcze nie zapomniałem jak ukradł nam 150 mld zł z OFE twierdząc bezczelnie, że nie były to nigdy nasze pieniądze, zlikwidował stocznie, a dziś robi wszystko, żeby nasz KPO nie został zaakceptowany przez UE? Nawet nie wyobrażacie sobie jaką radość sprawiłoby mnie postawienie przed sądem Tuska, i Kaczyńskiego, i raz na zawsze pozbycia się ich z polityki!?
Tusk kłamał, kłamie, i będzie kłamał bo taka jego natura!? Tusk podniósł wiek emerytalny, i okradł mnie z emerytury z OFE!? Aż zimne ciarki mnie przechodzą kiedy sobie pomyślę, że znowu przejmie władzę razem z Rostowskim, Sikorskim.....
Obiecanki, cacanki, a głupiemu radość!? Odejdzie zło, i kłamstwo Kaczyńskiego, a przyjdzie zło, i kłamstwo Tuska, i nie mówcie mi że to będzie lepsze zło i kłamstwo!? Nie zauważyliście że Tusk z Kaczyńskim kłócą się o to który z nich mniej ukradł!? 
03 02 2023 O tyle mniej zapłacą piekarnie za gaz.
- O 400 zł za MWh mniej niż dotychczas będą płacić piekarnie i cukiernie, które skorzystają od 1 kwietnia z obniżonej stawki na gaz - poinformowała Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Z nowego rozwiązania będzie mogło skorzystać ok. 2,7 tys. przedsiębiorców. Jak podała w komunikacie Kancelaria Premiera, cena maksymalna dla przedsiębiorstw, które wykorzystują piece ogrzewane gazem ziemnym, zostanie ustalona na poziomie 200,17 zł/MWh. "Będzie to duża ulga dla firm, które nieraz płacą cenę powyżej 600 zł/MWh. Dzięki rządowemu rozwiązaniu cena wypieków dla Polaków zostanie utrzymana na akceptowalnym poziomie" - podano. Dodano, że miesięcznie każdy zjada przeciętnie 2,75 kg chleba. "Zaproponowana cena będzie atrakcyjna dla firm. Rządowe rozwiązanie oznacza, że piekarnie będą płacić nawet o 400 zł/MWh mniej niż dotychczas" - wskazano. Mniejsza cena za gaz dla przedsiębiorstw piekarniczych będzie obowiązywać od 1 kwietnia do 31 grudnia 2023 r. Z nowego rozwiązania będzie mogło skorzystać ok. 2,7 tys. przedsiębiorców. Kancelaria Premiera przypomniała, że pomoc dla piekarni i cukierni jest kolejnym elementem wsparcia dla polskich firm w związku z wysokimi cenami prądu i gazu - obok stałej ceny prądu dla małych i średnich przedsiębiorców (w wysokości 785 zł/MWh) i pomocy dla firm energochłonnych (program z budżetem 5 mld zł).
W komunikacie podkreślono, że aby chronić obywateli przed wysokimi cenami, rząd wprowadził szereg tarcz osłonowych. To m.in. obniżka podatku VAT na wiele produktów spożywczych i paliw, dodatki pieniężne do zakupu węgla, drewna, gazu czy zamrożenie cen prądu i gazu. W 2022 r. rząd obniżył podatek VAT na wiele produktów i paliw. Stawkę 0 proc. VAT na produkty spożywcze (np. mięso i ryby, produkty mleczarskie, warzywa i owoce) przedłużono do połowy 2023 r. Jak wskazano, dotychczas dzięki temu rozwiązaniu w portfelach Polaków zostało ponad 7,6 mld złotych. Kolejną formą wsparcia była Rządowa Tarcza Solidarnościowa zamrażająca ceny energii przed wzrostami rachunków za energię elektryczną i gaz przez cały 2023 r. Tarcza ta gwarantuje stałą cenę prądu dla zużycia rocznego na poziomie: 2000 kWh dla gospodarstw domowych; 2600 kWh dla osób z niepełnosprawnościami; 3000 kWh dla rodzin z Kartą Dużej Rodziny i gospodarstw rolnych. Przypomniano, że przekroczenie limitu nie oznacza wyższego rachunku - maksymalna cena ponad limitem wynosi: 693 zł za MWh dla gospodarstw domowych, 785 zł za MWh dla podmiotów wrażliwych, samorządów oraz mikro, małych i średnich przedsiębiorstw. Dodatkowo, jeżeli gospodarstwo domowe lub inny podmiot zredukuje zużycie energii o ponad 10 proc. w stosunku do 2022 r., oprócz oszczędności wynikających z ograniczenia zużycia energii otrzyma 10-procentową obniżkę rachunku w 2024 r. To podwójna zachęta do oszczędności.
"Wprowadzenie na 2023 r. ceny maksymalnej obniża znacząco ceny za energię elektryczną – oznacza ono ograniczenie podwyżki rachunków nawet o 70 proc. Z rozwiązania skorzysta aż 99,8 proc. wszystkich przedsiębiorstw" - zaznaczyła Kancelaria Premiera. Innym rozwiązaniem rządu jest Tarcza Energetyczna – dodatki osłonowe i rekompensaty. "Wprowadziliśmy zestaw rozwiązań, które pomagają w walce z wysokimi cenami energii i jej źródeł - Rządową Tarczę Energetyczną. Dzięki niej obywatele i podmioty wrażliwe (tj. szpitale, szkoły) mogą korzystać z dodatków i rekompensat, aby cena końcowa energii była niższa" - podano. Rządowa Tarcza Energetyczna to m.in.: dodatek węglowy; dodatek osłonowy; dodatek na inne źródła ciepła; dodatek elektryczny; mechanizm średniej ceny wytwarzania z rekompensatą. "Równolegle zapewniliśmy bezpieczeństwo energetyczne kraju – zabezpieczyliśmy dostawy węgla i jego dystrybucję do obywateli, zapewniliśmy nowe źródła dostaw gazu i jego zapasy oraz utrzymaliśmy nieprzerwaną dostępność paliw" - podkreślono w komunikacie Kancelarii Premiera.
Źródło: niezalezna.pl
Dobre to rząd podniósł drastycznie ceny gazu i teraz ten sam rząd je obniża!? Wmyśl zasady wpierw stwarzamy problem, by go później w cudowny sposób rozwiązać!? Jak to pięknie brzmi szczególnie w ustach Matołuszka!? Panie towarzyszu Matołuszku wpierw to piekarnie, cukiernie muszą dotrwać do 01 kwietnia!?
Wpierw rząd doprowadza do katastrofy, by później rzucić koło ratunkowe!? Nic tylko Morawieckiego na taczce wozić!?
Z forum: Gaz dawno zszedł ze swojej ceny, ale my Polacy nadal mamy drogo i 23% VAT,  mimo że UE wymaga 5% . Dziękujemy premierze za łaskę, dla oczywiście nie wszystkich tylko dla małych piekarni i cukierni.
Przypominam, że ten żałosny gostek ma dwa prawomocne wyroki za kłamstwa. Pożyczylibyście mu 10 złotych?
Nic się u nich nie zmienia. Najpierw dojadą, a potem wjeżdża on na białym koniu i jawi się jako wybawca. Gawiedź się cieszy, że podwyżka spadła z 300% do 150% i wielbi swojego bohatera. Aż niewiarygodne jak ludzie dają sobą manipulpwać. 
01 02 2023 Willa, domy, a nawet wiejska posiadłość. Publiczne pieniądze dla organizacji bliskich PiS.
Fundacje powiązane z politykami PiS uzyskały miliony dotacji na zakup lub remont nieruchomości. TVN24 prześwietlił kto i na co dostanie pieniądze. Wśród nich znajdziemy wille, domy, a nawet wiejskie posiadłości. W otrzymaniu pieniędzy nie przeszkodziły nawet błędy we wnioskach konkursowych. W ramach konkursu organizowanego przez Ministerstwo Edukacji do podziału było 40 mln zł
TVN24 sporządziło listę fundacji bliskich PiS, które otrzymały dofinansowanie na nowe budynki lub ich remont. Stacja zauważa, że zakup lokalu lub działki za publiczne pieniądze to dobra inwestycja dla organizacji, gdyż staje się ona ich właścicielem i już po minimum pięciu latach będą mogły przeznaczyć ją na cele komercyjne. Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu. Ministerstwo Edukacji zorganizowało konkurs "Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania". W jego ramach do podziału było 40 mln zł na zakup lub remont nieruchomości. Jego przeprowadzenie było możliwe dzięki zmianie przepisów wiosną 2022 r. Wcześniej minister edukacji nie fundował w ten sposób siedzib organizacjom pozarządowym. Pieniądze na początku listopada przyznano 42 organizacjom. Teraz TVN24 opisuje 12 pozycji z tej puli. "To organizacje związane z politykami PiS, urzędnikami państwowymi, Kościołem katolickim, harcerstwem" — opisuje stacja. — W tym programie środki finansowe nie trafiły do żadnych lewackich i szkodliwych organizacji, które były niestety i są dalej beneficjentami rozmaitych programów za czasów naszych poprzedników i teraz w wielkich miastach rządzonych przez PO. W samym tylko Lublinie taka jednostka skrajnie lewacka otrzymuje ok. 2 mln zł rocznie i to od wielu lat. My tego nie robimy. Mogę powtórzyć: wszystko jest i będzie zgodnie z prawem i dalej będziemy wspierać tego typu znakomite organizacje, a jednostki szkodliwe i lewackie żadnych pieniędzy z MEiN nie otrzymają — mówił w wywiadzie z Onetem Przemysław Czarnek.
Miliony na fundacje powiązane z politykami PiS. Fundacja Polska Wielki Projekt, założona m.in. przez Zbigniewa Krasnodębskiego, europosła PiS, otrzymała 5 mln zł dotacji. Zakupi za to modernistyczną willę na Starym Mokotowie o powierzchni 400 m kw. Na cele komercyjne może ją przeznaczyć po 7 latach. Obecnie willa jest własnością Polskiego Holdingu Nieruchomości, czyli spółki kontrolowanej przez Skarb Państwa i nadzorowanej przez ministra aktywów państwowych Jacka Sasina.
Drugą pozycję na liście TVN24 zajmuje dom na warszawskim Żoliborzu o powierzchni 443 m kw. Fundacja Wolność i Demokracja otrzyma na niego dofinansowanie w wysokości 4,5 mln zł. Na cele komercyjne będzie można go przeznaczyć po 10 latach. Fundacja została założona przez posła PiS i byłego szefa KPRM Michała Dworczyka. W skład jej zarządu wchodzi m.in. Radosław Poraj-Różecki, mąż posłanki PiS i przewodniczącej sejmowej komisji edukacji Mirosławy Stachowiak-Różeckiej.
Błędy nie są przeszkodą do uzyskania dofinansowania. Pieniądze dla Fundacji Ostre Łąki są przykładem, że wniosek nawet z błędami miał szansę na dotację. Organizacja otrzymała 1,3 mln zł na dom z działką o powierzchni 2 tys. m kw. w malowniczej wsi położonej w Beskidzie Niskim — Uście Gorlickie. Dotychczas organizacja swoją siedzibę ma w Nowej Wsi Zarębskiej pod Ostrołęką, która od nowego miejsca oddalona jest ponad 500 km. We wniosku szef fundacji Przemysław Zyra napisał o nieruchomości pod numerem 24, ale gdy TVN24 pytał go o zakup, to przyznał, że doszło do pomyłki i chodziło o nieruchomość pod adresem 409. To nie koniec błędów we wniosku, bo Zyra przekonywał, że analizował ofertę 30 nieruchomości "z których obejrzeliśmy xxx i wybraliśmy tę jedną wskazaną we wniosku". Całość listy dostępna jest na stronie TVN24.
Źródło: onet.pl
Mam nadzieję, że te pieniądze wrócą z powrotem do narodu, a tacy jak Czarnek nigdy nie otrzymają ważnego stanowiska państwowego, pytanie tylko kto tego dokona!?
Gdzieżeś ty bywał czarny baranie
Czarny baranie
We młynie we młynie mościwy panie
We młynie we młynie mościwy panie
Cóżeś tam robił czarny baranie
Czarny baranie
Mlął mączkę miął mączkę mościwy panie
Mlął mączkę miął mączkę mościwy panie….....
28 01 2023 10 pytań dla Tuska - odpowiedzi brak. "Stawiają one w bardzo czarnych barwach szefa PO i jego ekipę".
Prof. Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, podczas spotkania z wyborcami w Kraśniku przypomniał, że Donald Tusk, szef PO w dalszym ciągu nie odniósł się do żadnego z 10 pytań zadanych mu przez polityków PiS. - Odpowiedzi są również proste i to odpowiedzi, które stawiają w bardzo słabym świetle i czarnych barwach pana Donalda Tuska i jego ekipę - również Polskie Stronnictwo Ludowe - powiedział szef resortu edukacji.
Szef Ministerstwa Edukacji spotkał się w sobotę po południu z mieszkańcami Kraśnika. Podczas briefingu prasowego odniósł się do zeszłotygodniowej wizyty Donalda Tuska w Lublinie. "Poza walką wewnętrzną na opozycji, atakiem na swojego konkurenta o ten sam elektorat, czyli atakiem na Hołownię, nie odniósł się w ogóle do żadnych merytorycznych spraw w Lublinie – to było żenujące widowisko. I nie odniósł się do żadnych z pytań, które celowo zostawiliśmy w biurze parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej w Lublinie" – przypomniał Czarnek, nawiązując do 10 pytań skierowanych do Donalda Tuska, przyniesionych przez polityków PiS do lubelskiego biura PO.
Według niego, pytania są proste i dotyczą polityki zagranicznej, obronnej i energetycznej. "Odpowiedzi są również proste i to odpowiedzi, które stawiają w bardzo słabym świetle i czarnych barwach pana Donalda Tuska i jego ekipę - również Polskie Stronnictwo Ludowe - która handlowała z Rosjanami, była spolegliwa wobec Rosjan, uzależniała Polskę energetycznie, a jednocześnie osłabiała nasze zdolności obronne, likwidowała jednostki choćby na wschodzie Polski, choćby w Lublinie, więc trochę się też nie dziwimy, że w Lublinie pan Donald Tusk jednak nie odniósł się do żadnego z tych pytań"– stwierdził Czarnek. Podczas spotkania z mieszkańcami Kraśnika mówił o uchwaleniu ostatecznie przez Sejm nowego budżetu państwa, w którym przychody wynoszą 604 mld zł. Szef Ministerstwa Edukacji porównał, że w 2015 roku, kiedy rządziła Platforma Obywatelska było to ok. 290 mld zł. " 110 proc. więcej tylko i wyłącznie na przestrzeni siedmiu lat w budżecie państwa" – zwrócił uwagę.
Podkreślił, że w tym czasie nastąpił w Polsce znaczny rozwój inwestycji: infrastrukturalnych, kolejowych, edukacyjnych. Wymienił, że w ubiegłym roku samorządowcy otrzymali z Polskiego Ładu 5,2 mld zł na infrastrukturę edukacyjną, z czego 1,1 mld na informatyzację szkoły. "Nigdy w życiu nie było choćby zbliżonych pieniędzy do tych właśnie. Tylko w ostatnim roku dodatkowo przeznaczyliśmy 1,1 mld na Laboratoria Przyszłości, czyli na nowoczesny sprzęt komputerowy, nagłaśniający, nagrywający, na nowoczesne pracownie techniczne, roboty, drukarki 3D w każdej – bez wyjątku – szkole podstawowej" – zaznaczył szef Ministerstwa Edukacji. Nawiązał do ogłoszenia nowego programu, w ramach którego od września tego roku wszyscy uczniowie IV klas otrzymają nieodpłatnie laptopy. "Niektórzy mają, ale większość nie ma. Wyśmiewane jest to dzisiaj od lewa do prawa (…); że to kiełbasa wyborcza. Tak? Kiełbasa wyborcza jest wtedy, kiedy się coś obiecuje i się nie daje" – stwierdził minister, nawiązując do poprzednich propozycji Platformy obywatelskiej. "Taką kiełbasę wyborczą dwukrotnie zaproponował Tusk. Raz mieli program 'Laptopy dla każdego pierwszoklasisty' i dostarczyli do szkół – zero. W 2011 roku mieli kolejny program komputerowy i dostarczyli do szkół – zero. My dostarczamy 370 tys. takich laptopów; wszystko jest gotowe do tego, żeby to zakupić" - zapewnił minister Czarnek.
Przekazał, że program wyborczy PiS zakłada kontynuowanie ich wszystkich reform i dostrzeganie na pierwszym planie społeczeństwa. Jako przykład wskazał różnicę między minimalną emeryturą w 2007 roku, kiedy PO rozpoczynała rządy, a minimalną emeryturą – łącznie z trzynastką, czternastką – w 2023 roku.
"To jest 120 proc. w górę. I nie dziwne, że Tusk nie odpowiada na pytania, które są dla niego trudne, bo trudno mu jest przypomnieć sobie, kiedy emerytura była waloryzowana 5 zł, 15 zł, 20 zł – to nie było tak dawno temu, to było raptem kilka lat temu" – powiedział w Kraśniku minister Czarnek.
Ponad tydzień temu europosłowie PiS - Tomasz Poręba i Jacek Saryusz-Wolski - przedstawili liderowi PO Donaldowi Tuskowi dziesięć pytań związanych z decyzjami, jakie podejmował jego rząd, jeżeli chodzi o kwestie związane z bezpieczeństwem energetycznym i militarnym Polski. Dlaczego kierowany przez Donalda Tuska rząd PO-PSL umorzył dług Gazpromowi, dlaczego chciał sprzedać Rosjanom rafinerię Możejki, dlaczego likwidował jednostki WP na wschodzie - to niektóre z tych pytań.
Źródło: niezalezna.pl
10 pytań do Tuska: https://www.tvp.info/65833874/10-pytan-do-tuska-pis-lider-po-unika-odpowiedzi-
Polska idzie w złym kierunku, ba nie po tej drodze, od 1989 roku!? No a teraz jak wrócił Tuskosik
to zapada się....

Dlaczego przycichła sprawa reklamówki z Biedry z kasą 600.000 euro, którą ponoć odbierał w ramach łapówki syn Tuska dla partii Tuska? Czas to pokazać ludziom i wyjaśnić. Podobno w tym pomieszczeniu był monitoring i przekazujący poza tym nagrali rozmowę podczas przekazywania łapówki. Takich pytań jest więcej i niejasności. Czas to wyjaśnić i ukarać przestępców.
No ale takiego udanego udańca jak czarny Czarnek jeszcze nie było!?
Czarnek to książkowy przykład „ludzia”, któremu władza uderza do głowy. Tacy nie powinni pełnić żadnych stanowisk w państwie, bo je podpalą!? Ale mu władza uderzyła do głowy!?
Z forum: Tusk ma już tylko jeden krok, by wylądować na śmietniku historii. Unia go wykorzystała i już go nie potrzebuje. Własna partia nie chce by został premierem, do tego jest najgorszym przywódcą politycznym od czasy II wojny światowej. Nawet Gomółka był lepszy, choćby dlatego, że tak nie łgał.
A ja pamiętam powitanie TUska w Lublinie przez prowadzącą to spotkanie, która powiedziała z zachwytem, że spija z ust Tuska, to wszystko co on mówi i wpadła w zachwyt, a na to Tusk odpowiedział, że czuje to "spijanie". tylko nie wiedział, że to ona . Jak to nazwać zastanawiam się: pewnie polityczna erotyka. Bo konkretów żadnych nie było. 
27 01 2023 Piotrków Trybunalski z cenzurą wobec naszego plakatu! Komunistyczny aparatczyk we władzach miasta zaś nie przeszkadza.
Urzędnicy magistratu w Piotrkowie Trybunalskim uniemożliwili rozklejenie plakatów „TVN i TUSK nie zamkniecie nam ust”. W tle tej decyzji jawi się m.in. tajemnicza postać sekretarza miasta – byłego ZSMP-owca, ORMO-wca oraz moskiewskiego doktoranta - Bogdana Munika. – O jego rosyjskich związkach wszyscy w Piotrkowie Trybunalskim mówią od lat, a to jest de facto człowiek trzymający władzę i mający największy wpływ na decyzje – mówi nam przewodnicząca piotrkowskiego Klubu "Gazety Polskiej" Beata Dróżdż. Po skandalicznych pozwach TVN, skierowanych przeciwko mediom Strefy Wolnego Słowa, w których komercyjna telewizja zażądała wysokich odszkodowań oraz zakazu publikowania krytycznych w stosunku do jej działań komentarzy, a także podobnych żądań ze strony Donalda Tuska, zorganizowaliśmy akcję protestacyjną, której częścią jest m.in. eksponowanie plakatów przeciwko cenzurze. Szefowa Klubu „Gazety Polskiej” w Piotrkowie Trybunalskim zleciła lokalnemu zarządcy miejskiej przestrzeni reklamowej [Miejskiemu Ośrodkowi Kultury w Piotrkowie Trybunalskim (MOK)] odpłatne wyeksponowanie plakatów „TVN i TUSK nie zamkniecie nam ust”. Zlecenie formalnie zostało przyjęte, a MOK wystawił na tę okoliczność fakturę, kiedy jednak plakaty zostały przekazane usługodawcy, okazało się, że oklejenie nimi słupów reklamowych... będzie niemożliwe. - Zamówiłam plakatowanie, informując, że będzie ono związane z akcją Klubów „Gazety Polskiej”. Pani przyjmująca zlecenie wysłała mi fakturę i zamówienie, które podpisałam i odesłałam, kiedy jednak zawiozłam materiały do plakatowania, okazało się, że ich wyeksponowanie nie będzie możliwe - relacjonuje w rozmowie z Niezalezna.pl Beata Dróżdż. - Urzędniczka podczas rozmowy telefonicznej poinformowała mnie, że plakat „jest obraźliwy”, poprosiłam zatem o oficjalną informację w tym zakresie wraz z uzasadnieniem – dodała szefowa piotrkowskiego Klubu „Gazety Polskiej”. Agnieszka Ostrowska, reprezentująca MOK w mailu przesłanym na adres Klubu, wyjaśniła, że „zgodnie z pkt 16 Regulaminu dotyczącego usług plakatowania i korzystania ze słupów ogłoszeniowych będących własnością Miasta Piotrkowa Trybunalskiego pozostających w użytkowaniu Miejskiego Ośrodka Kultury w Piotrkowie Trybunalskim, Miejski Ośrodek Kultury w Piotrkowie Trybunalskim odmawia usługi plakatowania”. - W związku z powyższym proszę nie regulować płatności za fakturę Nr 18/U/23 wystawioną 26.01.2023 r.  Dostarczymy korektę – poinformowała urzędniczka.
W regulaminie plakatowania, na który się powołała, faktycznie można przeczytać w punkcie 16, że „właścicielowi/użytkownikowi przysługuje prawo odmowy wykonania usługi w przypadku uzasadnionego przypuszczenia naruszenia dóbr osobistych w treści informacyjnej i graficznej plakatu, afisza czy ogłoszenia”, mimo iż wcześniej (pkt. 14) ten sam właściciel/użytkownik zastrzega, że „nie odpowiada za treść i formę dostarczonych przez Zleceniodawcę plakatów” oraz „w żadnym zakresie nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne naruszenie praw osób trzecich”.
Można odnieść wrażenie, że sprzeczne zapisy wspomnianego regulaminu służą więc jedynie sformalizowaniu arbitralnych i nieopartych o żadne merytoryczne kryteria decyzji miejskich urzędników w myśl zasady: „nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?”. W zrozumieniu zarówno tej dziwnej decyzji, jak i wielu innych działań władz Piotrkowa Trybunalskiego, pomóc może zapoznanie opinii publicznej z kilkoma istotnymi faktami z życiorysu ważnego (niektórzy twierdzą, że najważniejszego) miejskiego urzędnika. Jeszcze zanim obecny prezydent Piotrkowa Trybunalskiego Krzysztof Chojniak (deklarujący się jako działacz ruchu chrześcijańsko- narodowego) objął swoje stanowisko, sekretarzem miasta był (i jest do chwili obecnej) mianowany w 2002 r. przez jego SLD- owskiego poprzednika Waldemara Matusewicza - Bogdan Munik. - O rosyjskich związkach pana Munika wszyscy w Piotrkowie Trybunalskim mówią od lat, a to jest de facto człowiek trzymający władzę i mający największy wpływ na decyzje – mówi nam Beata Dróżdż, a jej słowa dość łatwo zweryfikować w ogólnie dostępnych źródłach.
Z komunistyczną przeszłością Bogdana Munika można zapoznać się m.in. w archiwalnym wydawnictwie pt. „Z dziejów ruchu młodzieżowego w regionie piotrkowskim 1945 -1956”. Munik nie dość, że był członkiem Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej, to pełnił w nim także funkcję przewodniczącego zarządu wojewódzkiego w Piotrkowie Trybunalskim. - (…) Kiedy kończył mu się wiek organizacyjny, określony na 35 lat, partia wysłała go na studia do Moskwy, gdzie obronił pracę doktorską. W owym czasie mówiło się, że był szykowany do objęcia stanowiska I sekretarza KW PZPR – pisała o obecnym sekretarzu miasta „Gazeta Trybunalska”. Munik miał też sentyment do munduru i resortowej pałki, bo jak można przeczytać w ogólnie dostępnych archiwach IPN, „po godzinach” działał społecznie w ORMO [Ochotniczej Rezerwie Milicji Obywatelskiej] – sygn. IPN Ld 443/5500. Warto nadmienić, że nawet po rosyjskiej inwazji na Ukrainę władze Piotrkowa Trybunalskiego nie kwapiły się do zerwania umów partnerskich z rosyjskim miastem Kostroma (zawartej w 2009 roku), a także z białoruskim Mołodecznem (zawartej w 1996 roku). Kiedy radni Prawa i Sprawiedliwości zapowiedzieli złożenie w tej sprawie formalnych wniosków, rzecznik prasowy prezydenta Jarosław Bąkowicz stwierdził, że umowy partnerskie „nie będą wypowiedziane”. - Bo czy Polska zerwała stosunki dyplomatyczne z Rosją? Dlaczego mamy się wychylać przed ruchy dyplomatyczne naszego kraju? Mało tego, nie dość, że Polska nie zerwała z Rosją stosunków dyplomatycznych, to relacje gospodarcze kwitną. (…) My mamy relacje między samorządami. Przypomnę, że Piotrków ma długoletnie i bardzo dobre relacje z Kostromą. Proszę nie mylić działań politycznych z typowymi relacjami międzyludzkimi – powiedział Bąkowicz cytowany przez lokalny portal piotrkowski24.pl. Ostatecznie na skutek presji radnych PiS i być może z obawy o negatywne reakcje mieszkańców Piotrkowa, 30 marca umowy zostały zerwane.
Źródło: niezalezna.pl
Z forum: Takich muńków komuchów jeszcze pełno w naszym kraju. 
Wystarczy kilku "silnych ludzi", by "wyprowadzić" komucha z urzędu. 
26 01 2023 Polskimi lasami będą zarządzać unijni biurokraci? Zalewska: Propozycję poparli europosłowie z PO.
Komisja w Parlamencie Europejskim zarekomendowała, by kwestie dotyczące lasów, zarządzania gruntami i wodami przestały być kompetencją jedynie państw członkowskich. - Mamy klasyczne zachęcenie do przejęcia przez Komisję Europejską zarządzania krajami członkowskimi, podejmowania za kraje członkowskie decyzji i to tych najbardziej strategicznych - oceniła na antenie Telewizji Republika Anna Zalewska, europoseł PiS.
Komisja Ochrony środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności w Parlamencie Europejskim dała dziś zielone światło na wprowadzenie zmian w traktacie o Unii Europejskiej. Propozycja zakłada, że z kompetencji państw członkowskich UE wyjęte zostaną m.in. kwestie dotyczące lasów, zarządzania gruntami, ładem przestrzennym i wodami. 
Na te doniesienia zareagowali już przedstawiciele polskiego rządu. "Pełnomocnik Rządu ds. Leśnictwa i łowiectwa oraz Lasy Państwowe stanowczo sprzeciwiają się przeniesieniu leśnictwa z kompetencji krajowych do kompetencji dzielonych z Unią Europejską. Taki plan ma Komisja Ochrony środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa żywności w Parlamencie Europejskim. W ocenie ekspertów Lasów Państwowych unijny projekt będzie miał negatywne skutki dla polskiej gospodarki" - poinformował Edward Siarka, pełnomocnik Rządu ds. Leśnictwa i Łowiectwa. W opublikowanym na Twitterze wpisie podkreślił, że "Parlament Europejski dąży do centralnego sterowania lasami z Brukseli poprzez zmiany w traktacie lizbońskim" i jest to "kolejna decyzja przeciwko suwerenności państw członkowskich w UE". Głos w tej sprawie zabrała również Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska. "Wyrażam stanowczy sprzeciw wobec przyjętej dziś propozycji Parlamentu Europejskiego, który chce przenieść leśnictwo do kompetencji dzielonych pomiędzy UE a Państwa Członkowskie. Polskie lasy to wyłączna kompetencja Warszawy. Nie pozwolimy na zmianę traktatów w tym zakresie" - napisała polityk na Twitterze. 
O sprawie rozmawiano w programie "Dziennikarski poker" na antenie Telewizji Republika. Gościem Katarzyny Gójskiej była Anna Zalewska, europoseł PiS. 
"To jest konsekwencja działań, które mają miejsce od kilku lat, Niemcom i Francuzom uwiera jednomyślność. Kilka dni temu pan kanclerz Niemiec i prezydent Francji mówili, że trzeba zrezygnować z jednomyślności. Oto jest przygotowywana rezolucja, by przekonywać Komisję Europejską, by doprowadziła do zmiany traktatów. Rzeczywiście propozycja zakłada, by UE mogła zarządzać europejskimi wodami, gruntami i sektorem leśnym oraz zarządzać finansami i energetyką. Mamy klasyczne zachęcenie do przejęcia przez Komisję Europejską zarządzania krajami członkowskimi, podejmowania za kraje członkowskie decyzji i to tych najbardziej strategicznych" - oceniła Zalewska. Dopytywana, jakie konsekwencje mogą wiązać się z przeniesieniem na UE kompetencji dotyczących "zarządzania finansami", odparła, że może chodzić o wprowadzanie podatków. "A przecież na politykę klimatyczną nie będzie pieniędzy. W związku z tym sięga się do kieszeni obywateli" - dodała. 
Podkreśliła, że propozycja przedstawiona w PE zakłada, że Komisja Europejska miałaby pełnić "funkcję rządu europejskiego". Europoseł PiS zwróciła również uwagę na zachowanie polskich europosłów z opozycji, którzy również zasiadają w Komisji Ochrony środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności w Parlamencie Europejskim - Ewy Kopacz, Bartosza Arłukowicza oraz Adama Jarubasa. Zalewska wskazała, że wskazani europosłowie zagłosowali "za" tą propozycją. Które dokładnie państwa są zwolennikiem tych zapisów? Anna Zalewska powiedziała, że "w Parlamencie Europejskim jeszcze tego dokładnie nie widać". "Nawet we frakcjach wyłamują się różni eurodeputowani. Głosują inaczej niż zalecają szefowie tychże frakcji. Dziś widzieliśmy, że Renew [Europe] inaczej głosowało. Jest też wyłom w EPP" - oznajmiła.
Źródło: niezalezna.pl
W Niemczech brakuje drewna, pytanie czy będą jeszcze w Polsce lasy zanim je przejmie UE, bo tną je na potęgę !?
Kopalnie już nam pozamykali, teraz do lasów się dobierają, a co później do banków się dobiorą!?
Unia sama się rozwali. Problem będą miały tylko te państwa, które przyjęły euro, czyli w istocie walutę niemiecką. Pamiętajmy, że warunkiem wstąpienia do strefy euro było oddanie wszystkich aktywów finansowych do Banku Centralnego we Frankfurcie. W tym także rezerw złota! Będzie więc bitwa o złoto, którego Niemcy tak łatwo nie oddadzą. Polska ma swoje 220 ton złota w NBP o wartości ponad 14 mld zł i Niemcy mogą nam skoczyć...Każdy kraj, który teraz wstępuje do strefy euro w istocie ratuje niemiecką gospodarkę. Przekonali się o tym Chorwaci, stając się w istocie niemiecką kolonią z cenami jak w RFN....
Z forum: Naszymi lasami ziemią i dobrami wszystkim co nasze i polskie będziemy zarządzać my Polacy nie jakaś skorumpowana złodziejska Unia Europejska nigdy my Polacy nie pozwolimy a platforma obywatelska niech rządzi zasobami unii europejskiej a od polskich zasobów wara wara
Próbkę swoich rządów już dali, decyzją jednoosobową zamknąć kopalnię albo płacić gigantyczne kary, ratować kornika tak by zjadł całą puszczę, teraz lasy przekazać góralom ze Wzgórz Golan. Aj waj. Co my jeszcze robimy w tym zdemoralizowanym, zepsutym pieniędzmi Pitlera Eurokołchozie?

Polska ma silny przemysł meblarki i przetwórstwa drewna. Bez dostępu do surowca lokalnego i stabilności dostaw on upadnie lub okuleje, całe branże. Poza tym ewentualny daleki transport nie jest dobry dla ekologii i wpłynie negatywnie na konkurencyjność i ceny finalnego produktu. Do tego nie trzeba ekspertów by to wiedzieć, a Tego opozycja nie widzi, albo dobrze wie o tym. Więc jaki są intencje takiego działania.
Po prostu trwa próba gospodarczego rozbioru Polski I krajów Europy Środkowo Wschodniej. Nikt mi nie powie ,że polscy europosłowie będą mogli decydować o lasach w Niemczech albo we Francji . Co to to nie ale w drugą stronę to i owszem . Zresztą to już trwa ,bo dlaczego my wysyłamy nasze drewno do Niemiec za grosze ,które do nas wraca w postaci paneli podłogowych, za które potem słono płaci polski nabywca . To co, sami nie możemy paneli robić z naszego własnego drewna ? 
25 01 2023 Tusk zakłada nelsona. Mandelę….
Co ten człowiek wygaduje na spotkaniach z wiernymi Platformy Obywatelskiej przechodzi już ludzkie pojęcie. Można tylko współczuć sztabowcom Tuska, którzy przygotowują agendę na spotkanie w kolejnym mieście – skrzętnie omijając niewygodne dla Tuska tematy, w tym zwłaszcza tzw. program Platformy. Ten program nieopatrznie ujawnił platformerski ekspert Bogusław Grabowski, choć „program” likwidacji Polski miał być ujawniony dopiero po wyborach! I choć wszyscy funkcjonariusze Platformy otrzymali od Tuska rozkaz trzymania języka za zębami, to Bogusław Grabowski wszystko wychlapał w jednym tylko wywiadzie! Bo gdyby Grabowski posłuchał się przyszłej wiceministry finansów Izy Leszczyny, to nie byłby taki wylewny przed kamerami, tylko odpowiedział słowami autorki loterii paragonowej: „Proszę mi wierzyć, Platforma Obywatelska ma świetny pomysł na wyższą płacę i niższe podatki, ale nie namówi mnie pan/pani, żebym go teraz powiedział, bo PiS nam go ukradnie i we wrześniu wprowadzi takie ustawy”… Ale Grabowski bezwstydnie wypróżnił się przed kamerami, więc teraz Tusk nie może obiecywać na spotkaniach z wiernymi Platformy, że utrzyma wiek emerytalny oraz trzynastą i czternastą emeryturę, bez narażenia się na śmieszność. Tak jak Tusk wyszedł na pajaca, występując przed związkowcami z Rafako, jako nieustraszony obrońca polskich przedsiębiorstw. Zwłaszcza zaś stoczni, które Tusk skasował pod pozorem katarskiej „prywatyzacji”. Co więc może Tusk powiedzieć swoim wiernym, skoro tematów tabu jest bez liku, w tym jego relacje z Angelą Merkel i Władymirem Putinem, gdzie występował w roli kundelka na krótkiej smyczy? Przecież Tusk nie powtórzy, że był przeciwnikiem Nord Stream 1 i 2, lub że nie wiedział, co pan Waldek podpisał z Gazpromem. Oczywiście można uznawać swoich wiernych za niespełnych rozumu, lub cierpiących na Alzheimera, ale przecież nie aż do tego stopnia! Tusk musi więc uciekać w tematy tak egzotyczne, jak walka z apartheidem w RPA...
I tak, podczas spotkania z mieszkańcami Lublina lider PO Donald Tusk zapowiedział „elementarne pojednanie” z przeciwnikami politycznymi. Wstępem do tego procesu ma być „bezwarunkowe rozliczenie tak jak w RPA po upadku apartheidu” – oświadczył wpatrzonym w niego jak w Stalina mieszkańcom Lublina.
Sztabowcy Platformy uznali zatem, że Tusk spotka się w Lublinie z kompletną ciemnotą która nie wie, czym zakończyło się to „pojednanie” w RPA. I zapewne mieli rację, gdyż w przeciwnym przypadku pogonili by Tuska aż za granicę z Białorusią! Bo choć wiele projektów Afrykańskiego Kongresu Narodowego Nelsona Mandeli było słusznych moralnie, to skutki jego rządów są dziś opłakane. Nierówności w RPA są obecnie tak wielkie jak wtedy, gdy kończył się apartheid. I są to największe na świecie nierówności. Rocznie w RPA dochodzi do 19 000 zabójstw, zwłaszcza „białych” farmerów, a stworzony przez Nelsona Mandelę i rządzący do dziś Afrykański Kongres Narodowy zaostrza retorykę i proponuje dyskryminujące białych regulacje - widząc utratę poparcia na rzecz rasistowskiej opozycji. Państwo boryka się z wysokim bezrobociem, plagą przemocy, niedawnymi aferami korupcyjnymi i radykalizacją społeczeństwa. Wraz z radykalizacją języka pojawiła się deklaracja dotyczącą przeprowadzenia reformy rolnej bez odszkodowania! 
Jak argumentuje prezydent Cyril Ramaphosa „przeprowadzenie reformy rolnej w Południowej Afryce jest społeczną, ekonomiczną i moralną koniecznością”. Coraz częściej pada też argument, że ma to być zapłata białych za wszelkie rasistowskie prześladowania. Propozycja wywłaszczenia białych farmerów bez odszkodowania, tym samym jeszcze bardziej eskaluje konflikt między białymi i czarnymi obywatelami RPA.
I w taką właśnie „drugą” Republikę Południowej Afryki obiecuje dzisiaj przekształcić Polskę führer totalnej opozycji Donald Tusk! Takie obiecuje „pojednanie”, czyli w istocie rasistowskie dorzynanie wszystkich, którzy nie są z Platformy! Ten program, to nic nowego w dotychczasowej retoryce Donalda Tuska: w wyrzucaniu z urzędów zwolenników PIS-u i wsadzaniu ich do więzień bez wyroku. Program przekształcenia Polski w dzisiejszą Republikę Południowej Afryki – w kraj bezprawia i nie kończących się rozliczeń z „białymi” - ujawnia moralny upadek lidera totalnej opozycji. Pomyśleć tylko, że w 1989 roku skromny kapral Jaruzelskiego obiecywał Polakom „drugą” Japonię…
Źródło: niepoprawni.pl
Z forum: Kampania nienawiści mafijnej PO trwa już od 2005 roku. Przecież był już mord działacza PiS, ciągle są napady na siedziby PiS, a zbrodnicze bandy z SB i różnych POstbolszewików atakują Polaków na spotkaniach z działaczami PiS. Nie na próżno sowieccy zbrodniarze z WSI hodują sobie awaryjnego przygłupa Hołownię, otoczonego doradcami szkolonymi w sowieckim Kremlu. W dodatku bolszewicka mafia z nadzwyczajnej kasty w sądach hurtowo uniewinnia i obdarowuje pieniędzmi z kasy państwa POstbolszewicką żulię atakującą policję. Powszechnie wiadomo, że nienawidzący polskiego patriotyzmu łgarz i cynik Tusk - jako wierny przydupas sowieckiej agentki Merkel - łącznie ze zbolszewizowanym narcyzem Trzakowskim i ich postbolszewicką, mafijną PO-PSL, które latami rabowały i Polskę i Polaków - wykonują wszystkie antypolskie działania dyktowane im przez mafijną UE i rosyjską agenturę w UE i w Niemczech. Mafiozi z PO-PSL i zbrodnicze mafie w PL i UE opłacające antypolską propagandę na rzecz PO chcą „żeby było jak było” - czyli ponownej możliwości bezkarnego rabowania i Polski i Polaków.
23 01 2023 Gra w durnia o KPO.
Nigdy dość powtarzania, że gdyby nie Lewica, wszelka unijna blokada środków z Krajowego Planu Odbudowy nie miałaby miejsca. I nie byłoby żadnych, nawet najmniejszych, sukcesów w bitwie o praworządność. To nie Unia Europejska blokowałaby PiS, to PiS blokowałby Unię Europejską brakiem ratyfikacji. I aż strach pomyśleć, co by się stało i czym szantażowałby UE Kaczyński z Ziobro. Nie zmienia to jednak wrażenia, że im dłużej na to wszystko się patrzy z boku, tym większe się ma wrażenie, że w sprawie Krajowego Planu Odbudowy, dziś już niemal wszyscy chcą grać w durnia. W    durnia gra oczywiście PiS, bo żadnych reform i żadnej współpracy z UE nie chce. A UE po prostu coraz bardziej nienawidzi. W durnia gra też większość opozycji. Teoretycznie chcą jak najszybciej tych pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy, bo przecież tak bardzo czekają na to Polacy, prawda? W praktyce jednak opozycja prawicowa i liberalna, bo o niej tu mowa, chcą, aby te pieniądze otrzymała Polska jak najpóźniej. Najlepiej po wyborach. Fakt, że przez to, ileś osób będzie miało gorzej, nie jest przedmiotem ich troski. Głównym i właściwie jedynym przedmiotem zaniepokojenia jest ewentualna wygrana PiS w wyborach, dzięki KPO. Wreszcie w durnia gra także UE, która ustami swoich przedstawicieli czasami wręcz nie udaje, że dawanie pieniędzy jest przedmiotem swoistego szantażu. I nawet jeśli Zjednoczona Prawica się na ów szantaż się zgodziła, przedstawiając to jako zwycięstwo, to ma się wrażenie, że jakoś Unii nawet nie chodzi o pozory. A o pokazówkę i pomoc demokratycznej opozycji.
Skoro więc w sprawie KPO wszyscy więc grają w durnia, pozostaje pytanie: kto w tej grze wygrywa? Czy wygrywa UE? Cóż, to zależy, jak rozumiemy jej przyszłość? Jeśli UE ma być coraz bardziej decyzyjna, a nawet coraz bardziej sfederalizowana, to przymuszanie do praworządności w zmian za pieniądze, jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Z krajami członkowskimi trzeba rozmawiać metodą kija i marchewki. Z drugiej strony odejście od elastycznej polityki konsensu sprawia, że część polityków będzie chciała odejść z UE, zwłaszcza gdy ich kraje staną się płatnikami netto. Polska będzie pewnie wówczas w pierwszym szeregu do wyjścia. Czy w grę w durnia wygrywa Kaczyński i Ziobro? Cóż, kolejne proponowane ustępstwa przez tego pierwszego pokazują, że jednak nie. Tym razem musiał zrezygnować z reformy sądowej i oddać sądownictwo dyscyplinarne sędziów w ręce, wciąż nie odbitego, Najwyższego Sądu Administracyjnego. Stąd pomysł pułapki dla opozycji i przerzucenia na nią ciężaru decyzji wobec sprzeciwu Ziobry. Jasne, jak rząd nie potrafi mieć większości, to niech ustąpi. Tyle że opozycja rozpaczająca nad brakiem środków i głosująca przeciwko nowelizacji w imię niekonstytucyjności, to jest prosta droga do politycznej katastrofy. Dlatego, aby wygrać grę w durnia z Kaczyńskim, niemal cała opozycja się wstrzymała. Niemal cała, bo Hołownia i szóstka z Lewicy się wyłamali i byli przeciw. Wbrew histerii części komentatorów, to sprytny ruch. Po pierwsze Hołownia może zaspokoić tych, którzy są całkowicie i zawsze przeciwko PIS. Po drugie, znakomita większość opozycji nie wpada w pułapkę bycia przeciwko środkom dla Polski. Co najważniejsze, ustawa teraz trafia do opozycyjnego Senatu i ten może dać stosowne poprawki. Ich odrzucenie przez PiS będzie wymagało bezwzględnej większości głosów. A to oznacza, że PiS będzie musiał liczyć na głosy Ziobrystów, którzy przecież są w ogóle przeciwko tej ustawie. I nawet jeśli poprą coś, z czym się nie zgadzają i w ten sposób opozycja z PiSem ograją Ziobrę, to przecież nie oznacza to, że pieniądze zostaną od razu wypłacone. Kamieni milowych jest jeszcze wiele i wypłata środków może być dokonana przypadkowo po wyborach. W końcu UE też gra z PiSem w durnia, prawda?
Źródło: wpunkt.online
Hołownia pełni rolę Tymińskiego, i jego zadaniem jest odebranie głosów opozycji!? Pytanie kto pojawi się z czarną teczką!?
Oni się kłócą, wojują, a należne pieniądze z KPO, sobie leżą i czekają!?
KPO a po nim Morawiecki ogłosi Narodowe Bankructwo, oczywiście im. Lecha Kaczyńskiego, żeby było fest patriotycznie. 
Jak Unia odblokuje pieniądze z KPO to wtedy będziemy mieli Tuska, Balcerowicza, hrabiego von Rostowskiego....!? 
20 01 2023 Kolejne wojenne reparacje dla Polski teraz od Rosji !
Polska oficjalnie na podstawie opublikowanego raportu wystąpiła do Niemiec o reparacje wojenne na kwotę 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych, może już czas wystąpić o reparacje wojenne od Rosji za ograbienie gospodarki,wymordowanie elity i inteligencji narodu, za Katyń za zamordowanie Prezydenta Lecha Kaczyńskiego z towarzyszącymi mu osobami w Smoleńsku, za zniewolenie polityczne i gospodarcze oraz społeczne kraju i uniemożliwienie jego rozwoju na prawie pół wieku. Na jaką kwotę okradli Polskę Sowieci W 1946 r. była to już kwota 667 mln. dolarów, szkody powstałe z tytułu wandalizmu żołnierzy Rosyjskich w czasie dokonywania rabunków wyniosły ponad 292.5 mln. dolarów co łącznie w przeliczeniu na dzisiejszą wartość, jak podają dostępne źródła, daje nam niebagatelną kwotę ponad 54 miliardy dolarów nie licząc odsetek. Polski rząd, jak donosiła prasa, od paru lat mówi o konieczności uregulowania przeszłości. W rocznicę wybuchu II Wojny Światowej temat reparacji wojennych znów został przywołany. - Trzeba domagać się zadośćuczynienia – podkreślił Mateusz Morawiecki podczas przemówienia na Westerplatte. O jakie pieniądze chodzi? Czy reparacje wojenne Polska zamierza dochodzić tylko od Niemiec czy od kolejnego agresora, który 17 września 1939 r bez wypowiedzenia wojny uderzył zbrojnie na nasz kraj. "Trzeba domagać się prawdy, trzeba domagać się zadośćuczynienia" – zaznaczył Mateusz Morawiecki, który wielokrotnie publicznie poparł roszczenie reparacyjne polskiego rządu wobec Niemiec i Rosji.
Tysiące sztuk bydła, maszyny z urządzeniami przemysłowymi, setki składów kolejowych pędzących w głąb ZSRR. Taki obrazek był widokiem codziennym w 1945 r – 1950 r. Przeczytajcie jak nas ograbiono. 10 stycznia 1945 r. Rada Komisarzy Ludowych ZSRR wydała rozporządzenie, na mocy którego prawnie sankcjonowano grabież na niespotykaną skalę majątku stanowiącego tzw. zdobycz wojenną. Na realizację grabieży nie trzeba było długo czekać. Gregorij Żukow meldował Stalinowi w 1945r. o zdobyciu przez Armię Czerwoną kompletnie wyposażonych fabryk znajdujących się w takich miejscowościach jak : Łódź, Bydgoszcz, Radom, Gliwice i wielu innych miejscowościach, wyzwalanych przez Armię Czerwoną, ale także i Wojsko Polskie. Stalin wówczas nakazał demontowanie wszelkich urządzeń przemysłowych, znajdujących się w fabrykach i zakładach na terenie wyzwalanej Polski, powołując do tego celu, na wniosek Żukowa, Komitet Specjalny. Decyzja Stalina skutkowała tym, że żołnierze rosyjscy zachowywali się na terenie Polski jak na podbitym terytorium grabiąc i rabując po drodze wszystko, co tylko stanowiło jakąkolwiek wartość. Grabiono skutecznie i to prawie do zera majątki ziemskie, dwory, magazyny, sklepy, maszyny rolnicze, artykuły spożywcze, paliwo, paszę, bydło i inne przedmioty ,które udało się ukraść. Opornych Polaków broniących swego mienia po prostu zabijano lub aresztowano i wysyłano setkami na Sybir. Ponieważ grabieże rozwijały się bardzo szybko na niespotykaną dotąd skalę dlatego też celem  ich planowego działania Sowieci powołali tzw. bataliony robocze liczące około 50 osób, które tworzyły np. poganiaczy bydła czy mobilne transporty do wywozu zrabowanego z terenu Polski mienia. Powołano łącznie 500 takich batalionów.
Paradoksem niech będzie fakt, że właśnie tę zrabowaną z Polski żywność Rosja nam wysyłała jako ich pomoc dla odbudowy naszego kraju. Podobnie było w przypadku maszyn i urządzeń do fabryk i zakładów - oczywistsze za taką pomoc co musieliśmy „wyzwolicielom” słono płacić – ale to już temat na inny artykuł. Historia dodała także i obecna kradzież samolotu TU 154 M wysadzonego z Prezydentem RP w Smoleńsku. Dzisiaj faszystowsko - terrorystyczna roSSja podobnie jak w Polsce łupi, kradnie wszystko co się da z terenu napadniętej Ukrainy. Niech procedury wypracowywane przez nasz kraj celem otrzymania reparacji wojennych od Niemiec, może także i od roSSji, posłuży także Ukrainie o pozwanie faszystowskiej roSSji o reparacje wojenne.
Wybrane fragmenty z : https://naszeblogi.pl/65207-kolejne-wojenne-reparacje-dla-polski-teraz-od-rosji
A mnie się wydaje że na reparacje od Niemiec, Rosji jest już za późno, ale by przekształcić zespół przygotowującym raport dotyczący reparacji, w komisję, lub departament z setkami dobrze płatnych etatów jest najlepszy czas!?
Gdyby Polska otrzymała reparacje od Niemiec, to nic na tym nie zyskamy, bo wszystkie pieniądze trafią do USraela, i na Ukrainę, bo tam już czekają intratne posady!? 
19 01 2023 Rząd zapowiada nowy podatek od mieszkań. "Typowa kiełbasa wyborcza".
Rząd zapowiedział, że tym roku wprowadzi nowy podatek, który będzie wymierzony w fundusze kupujące hurtowo mieszkania i prywatnych inwestorów. Eksperci uważają jednak, że nowe regulacje będą mieć znikomy wpływ na rynek, a także ceny. - To typowa kiełbasa wyborcza - komentują. Premier Mateusz Morawiecki poinformował niedawno, że w najbliższym czasie jego gabinet zajmie się przepisami dotyczącymi opodatkowania dodatkowych mieszkań. Mają one objąć fundusze kupujące setki mieszkań, ale rząd chce też przyjrzeć się osobom posiadającym 7-8 lokali.
Z kolei szef resortu rozwoju i technologii Waldemar Buda ocenił, że bez względu na to, czy mieszkania wykupuje instytucja, czy osoba fizyczna, to jeżeli kupuje je hurtowo, wówczas dla przeciętnej rodziny, która szuka mieszkania, oznacza to wyższe ceny i mniejszy wybór.

- Propozycja rządu odpowiada na społeczne oczekiwania, zgodnie z którymi rząd powinien przeciwdziałać "złym" spekulantom, którzy przyczyniają się do wzrostu cen. Jednak nawet jeśli zapowiedzi rządu zostaną zrealizowane, wcale nie przyczyni się to do spadku cen mieszkań - uważa Marcin Drogomirecki, ekspert rynku nieruchomości serwisów Morizon.pl i Gratka.pl
W tej chwili w całym kraju mamy zaledwie osiem tysięcy mieszkań zakupionych przez zagraniczne fundusze. Oczywiście powstają kolejne projekty, ale Polska jest prawie 40-milionowym krajem i ta liczba mieszkań ma niewielki wpływ na cały rynek - ocenia Marcin Jańczuk, ekspert agencji Metrohouse. Tymczasem zapowiedź opodatkowania hurtowych zakupów mieszkań niekoniecznie przyczyni się do spadków cen. - Obecnie mamy zastój na rynku głównie z powodu sytuacji na rynku kredytów. Popyt na mieszkania powróci dopiero, gdy poprawi się dostępność kredytów. Dodatkowo nie zapominajmy, że za naszą wschodnią granicą wciąż trwa wojna. Czynników, które mają wpływ na wzrost cen mieszkań, jest więc bardzo dużo - ocenia Marcin Jańczuk.
Jego zdaniem pomysł opodatkowania zakupów kolejnych mieszkań odwraca więc uwagę od poważniejszego problemu, czyli faktu, że przeciętnej rodziny nie stać na mieszkanie głównie z powodu braku dostępnych kredytów. Marcin Drogomirecki, ekspert rynku nieruchomości serwisów Morizon.pl i Gratka.pl, uważa, że najnowsze zapowiedzi wpisują się jednak w oczekiwania społeczne, co ma znaczenie zwłaszcza w roku wyborczym. - Ludzie oczekują, że rząd będzie przeciwdziałać wzrostom cen, "rzucając kłody pod nogi" prywatnym inwestorom. Jednak, jak wiadomo, "Polak potrafi". Inwestorzy będą więc kupować nieruchomości na żonę, córkę, syna czy teściową - mówi.
Jego zdaniem prawnicy zagranicznych funduszy również znajdą sposób, aby zoptymalizować swoje koszty po wprowadzeniu nowych regulacji. W ubiegłym roku rząd zapowiadał także opodatkowania pustostanów. Przypomnijmy, w Polsce znajduje się około 1,5 mln pustych mieszkań. W polskim systemie prawnym nie ma jednak możliwości nakazania właścicielowi, co ma robić ze swoją nieruchomością, bo byłoby to niezgodne z Konstytucją. Podstawą naszego ustroju ekonomiczno- prawnego jest poszanowanie własności - komentuje prezydent Powszechnego Towarzystwa Ekspertów i Doradców Rynku Nieruchomości. Dodaje, że opodatkowanie właścicieli pustostanów byłoby w praktyce ingerencją w prawo własności. - Tymczasem bardzo często boją się oni wynajmować mieszkania, ponieważ polskie państwo nie chroni należycie ich własności. Obowiązująca ustawa o ochronie praw lokatorów jest niesymetryczna, chroni głównie najemców, a nie wynajmujących. Często stawia to właścicieli w sytuacji bez wyjścia. Stąd tak duża liczba pustych mieszkań, która często wynika z obawy przed wynajem – wyjaśnia.
Źródło: money.pl
Wow!? Czyżby Morawiecki chce dobrać się do szejka naftowego Obajtka, który ma mieszkań, pałaców bez liku!?
Z forum: Janusze się cieszą że rząd dokopie burżujom. małe móżdżki nie ogarniają że i tak to zapłacą w czynszu.
Pinokio jak rasowy komunista przyjął retorykę Lenina, który mówił do motłochu. Jak macie mało to idźcie zabrać tym, co mają więcej. 
Ten kraj to Pisostan- taka wioska w centrum Europy, w której niewiele się produkuje za to kosi kasę z podatków na potęgę. Nora, w której nie opłaca się prowadzić żadnego biznesu, a firmy prowadzą chyba osoby, które lubią sobie sprawiać ból. Doszliśmy do takiej patologii, że lepiej być na bezrobociu z gromadką dzieci, niż pracować. Rząd po trochu ogranicza swobody obywatelskie, a ludzie przyklaskują co kilka lat na wyborach. Naprawdę nie wiem, jakim cudem to państwo jeszcze funkcjonuje. Niby wszystko jeszcze żyje, ale co to za życie? Zero perspektyw, idziesz do pracy z myślą, że większość tego, co zarobisz musisz oddać, a jeśli nie, to rząd zaraz wymyśli podatek, żebyś jednak musiał. Chore.
18 01 2023 Inflacja wreszcie zacznie spadać? Premier Morawiecki o szczegółach. „Teraz jeszcze nie wyhamuje, ale...”
"Wydaje się, że dzięki obniżkom cen surowców jest szansa, iż od marca, od kwietnia, inflacja będzie w trendzie spadającym" - tak kwestię wysokich cen skomentował dziś premier Mateusz Morawiecki. Jak dodał szef polskiego rządu - główną przyczyną inflacji jest nic innego jak... wysokie ceny surowców energetycznych. Morawiecki podkreślił, że cały wolny świat jednoczy się nie tylko w wysiłkach o przywrócenie bezpieczeństwa, ale również w walce z inflacją - poprzez integrację swoich instrumentów polityki monetarnej, fiskalnej i regulacyjnej. "Wydaje się, że dzisiaj dzięki obniżkom cen surowców - a temu pomogła zapobiegliwa polityka nasza, Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, w poprzednich miesiącach - dzięki temu jest szansa, że od marca, od kwietnia, inflacja będzie w trendzie spadającym" - powiedział w TVP1 Morawiecki. Chociaż - jak zaznaczył - ta inflacja teraz, czyli w styczniu, lutym, najprawdopodobniej jeszcze nie będzie hamować. Na uwagę, że polska opozycja winą za wysoką inflację obarcza rząd, Morawiecki odparł, że "dla wszystkich przywódców politycznych świata jest oczywiste i dla ekonomistów jest to również oczywiste, że inflacja w Polsce, Europie Środkowej i w Europie Zachodniej jest zaimportowana". "A główną przyczyną inflacji, absolutnie podstawową, są wysokie ceny surowców energetycznych, paliw, ciepła, gazu, energii elektrycznej" - powiedział Morawiecki.
Szef polskiego rządu został zapytany również o to, jakie są trzy największe wyzwania współczesności, o których mówił w swoim wystąpieniu na Światowym Forum Ekonomicznym. "Po pierwsze bezpieczeństwo, bo bez bezpieczeństwa trudno mówić o normalnym rozwoju gospodarki, a więc wojna na Ukrainie, to cały czas jest tu główny temat dyskusji. Po drugie dostawy energii i OZE, a także stabilna energia, energia atomowa to też temat, który w wielu miejscach poruszam. Wreszcie po trzecie, dłuższa perspektywa, czyli przebudowa świata w sposób bardziej sprawiedliwy - tu przebija się to, z czym do Davos przyjeżdżam od lat, czyli walka z rajami podatkowymi"
Przyznał, że jeśli chodzi o wojnę na Ukrainie, wszyscy doceniają rolę Polski, można jednak dostrzec "coś takiego jak zmęczenie". "Kilka miesięcy temu dyskusje była na innym poziomie emocji i zaangażowania. Dzisiaj widzę bardzo wyraźnie i chcę przestrzegać liderów świata przed takim klimatem, bo Rosja jest cierpliwa, patrzy w dłuższej perspektywie i cały czas stara się zaciskać kleszcze wokół Ukrainy, a Zachód, wolny świat jest trochę zmęczony i chciałby już normalnie żyć" - zwrócił uwagę premier. "Każdy chciałby normalnie żyć, ale czy jak Ukraina padnie, będzie to normalne życie? Wątpię. Takie pytania tutaj stawiam i na szczęście jest szeroki konsensus wokół tego" - dodał. Podkreślił, że w związku z wojną dziś trzeba przebudować system energetyczny, by nie być zależnym od Rosji, stąd należy rozwijać energetykę jądrową i odnawialną. "Ważne jest także wzmocnienie naszego potencjału obronnego i tutaj jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że w rozmowach kuluarowych jestem najczęściej pytany, jak to możliwe, że bez zasadniczego zwiększenia deficytu albo w ogóle bez zwiększenia deficytu potrafiliśmy, my Polacy, wygospodarować w budżecie państwa polskiego 4 punkty procentowe na wzmocnienie armii" - powiedział Morawiecki. "Dopiero tutaj wielu moich rozmówców mi uświadomiło, jak bardzo jest to dostrzegane i doceniane z zagranicy" - dodał.
Źródło: niezalezna.pl
Dziś inflacja to łatanie nadmiernej dziury budżetowej!? Ci w rządzie nie muszą zarabiać kilkadziesiąt tysięcy złotych skoro inni muszą przeżyć za najniższa krajową!? Na dodatek to żadni fachowcy, to nieudacznicy z najwyższej półki, jak taki potrafi liczyć do dziesięciu to już geniusz!?
By inflacja nie rosła należy uniemożliwić Morawieckiemu braniu kolejnych pożyczek, kredytów, by utrzymać wielomilionową armię bezużytecznych urzędników!?
Na inflacji można zarobić. Morawiecki w 2021 r. kupił obligacje za 4,6 mln zł. W ubiegłym roku wzbogacił się z tego tytułu o 100 tys. zł, ale ten rok może być jeszcze lepszy - pisze "Fakt". Dziennik szacuje, że w 2023 r. portfel premiera może zasilić dodatkowe 500 tys. zł., ale to wszystko zależy od wysokości inflacji!?
To nie premier rządu a cwaniak i hochsztapler robiący własne interesy. Po za tym mitoman. W normalnym kraju, zasobami i majątkiem osób sprawujących władzę zarządzają odpowiednie fundusze. Osoby mające wiedzę z racji sprawowanej funkcji nie mogą spekulować na giełdzie i podejmować decyzji związanych z wiedzą posiadaną w związku z funkcją. U nas, jak mawiał Zulu Gula, "Polska to dziwny Kraj" Premier zarabia dzięki posiadanej wiedzy i uważa że wszystko jest ok.

18 01 2023 Cenzura uber alles.
Poniosło Donalda, stracił kontrolę nad sobą, ale partyjny slogan okazał się mocniejszy: „Kto kontroluje przeszłość – kontroluje przyszłość, kto kontroluje teraźniejszość – kontroluje przeszłość” jak czytamy w powieści „1984” Orwella. O to przecież im chodzi w systemie totalitarnym, także kibicom Platformy Obywatelskiej (tak naprawdę Oligarchów), bo kto panuje nad archiwum dziejów może swobodnie manipulować świadomością obywateli i zarazem sterować ich wyborczymi decyzjami. Idealnym stanem dla liderów takiej partii było to, aby „Historia była tabliczką – wycieraną do czysta i zapisywaną ponownie, ilekroć zachodziła potrzeba” (znowu Orwell, „1984”, str. 68).
Dlatego Platforma Obywatelska (sorry, Oligarchów) tak bardzo nienawidzi Instytutu Pamięci Narodowej, gdzie przechowuje się dokumenty i dowody, które uwierzytelniają naszą historię. Ileż razy zdesperowani przywódcy PO zapowiadali więc likwidację IPN-u... A wtedy hulaj dusza, bez kontusza! Wszystko można wmówić rodakom, zatem cenzura nade wszystko! I właśnie Donald Tusk ocenzurował polską telewizję, bo odważyła się wyświetlić film ukazujący jego prorosyjską politykę z lat resetu 2007-2014. Film „Nasz człowiek w Warszawie” ukazuje wygibasy Tuska z Putinem, a to bardzo irytuje dziś wodza PO. Wniósł zatem pozew przeciwko TVP i domaga się zakazu rozpowszechniania tego obrazu (!), bo psuje mu obraz... Wbrew zasadom demokracji chce wymazania z naszej pamięci tego okresu dziejów, zupełnie jak w państwie opisanym przez Orwella!
Niesłychana to gafa polityczna, oto sam Donek strzelił sobie w stopę! A jest zaledwie pretendentem do nadchodzących wyborów, nie wiemy też czy PO oficjalnie wystawi go jako swego kandydata...? Były takie prognozy, dziś jednak skompromitował się gardząc demokracją, a zatem czy PO zaryzykuje, aby to on – imć Tusk – reprezentował interesy całej partii? Jeszcze nie dorwał się do władzy, a już grozi przywróceniem cenzury!?
Niedawno powstała świetna fraszka Marcina Wolskiego o Tusku, zakończona apelem, by wyłączyć Donalda!  Nikt, nawet może i Autor, nie przypuszczał, że Donald wyłączy się sam...!  I że zbłaźni się występując z pozwem przeciwko Demokracji!? W dodatku po ośmiu miesiącach od pierwszej emisji wspomnianego filmu! To co jest tematem na otwartą dyskusję miałby rozważać sąd? Był Tusk zapraszany demokratycznie do takiej debaty w TV, ale zignorował zaproszenie... Być może miał jakieś powody, aby uniknąć konfrontacji z masą rozsądnych argumentów... Bo jeżeli partia PO kładzie swą łapę na przeszłości i wyrokuje o takim czy innym wydarzeniu, że ono w ogóle nie istniało, to jest to toporne łamanie historii i demokracji. Tymczasem demokracja nawet w nieukończonej III RP ma się całkiem dobrze i nie da się zawrócić do epoki Kiszczaka czy Urbana! A pan Tulicki pracuje nad drugą częścią filmu „Nasz człowiek w Warszawie”! Warto też wysłuchać debat telewizyjnych o żałosnym pozwie byłego „króla UE”, w których wystąpiły głowy mądrzejsze od Donalda jak prof. Cenckiewicz, prof. Grochmalski, prof. Domański, także redaktor T. Sakiewicz, M. Karnowski czy S. Pereira... Wszyscy oni  zgadzają się, że w demokracji prześwietlanie sylwetek kandydatów przed wyborami jest normalną procedurą, przyjętą na całej planecie. Inaczej było w PRL-u, do czego wyraźnie zmierza pan Donald, który ostrogi w zwalczaniu słusznych polskich inicjatyw zdobył podczas nocy czerwcowej 1992, biorąc udział w obalaniu rządu premiera Jana Olszewskiego. Trzydzieści lat z okładem tej antypolskiej działalności Tuska wystarczy, pora na złotą emeryturę i na zabawy z wnukami, o ile sądy na to pozwolą... Donald nie dorósł do demokracji.
Źródło: naszeblogi.pl
PO z Tuskiem na czele nie ma żadnych szans na wygranie wyborów!? Jak to zrozumieją w PO będzie już za późno!?
Pamiętacie jak Tusk powiedział, pieniądze zgromadzone w OFE nie należą do Was, i je po prostu ukradł!? No a dziś jak przejmie władzę to być może powie, pieniądze zgromadzone na lokatach nie należą do Was i tak po prosu je zabierze!?
Tusk znowu będzie haratał w gałę, a międzynarodowi spekulanci, mafia będą grabili Polskę, i wagonami wywozili „zarobione” pieniądze zagranicę!?
Złoty Tusk, Słońce Peru!? Zapomnieliście jak Tusk haratał w gałę, a międzynarodowi spekulanci, mafia „grabili” Polskę, i wagonami wywozili „zarobione” pieniądze zagranicę!? Naprawdę chcecie powrotu Tuska do władzy!? Nie chce ci ja Kaczyńskiego, nie chce ci ja Tuska, no bo niby dlaczego mam wybierać pomiędzy zimnym, a ciepłym gównem!?
Tusk zabrał mi jedną emeryturę, wydłużył wiek emerytalny, podniósł VAT, ale co tam, niech sobie rządzi!? Wróci Rostowski, Sikorski, ale co tam.....my dalej będziemy się kłócić, kto więcej nam ukradł PiS czy PO!?
Z forum: Stanowisko, które Niemcy podarowali Donaldowi Tuskowi, bynajmniej nie wynikało z jakiś szczególnych cech Tuska – a przynajmniej wywodzących się z galerii cnót kardynalnych. Do nich zalicza się Roztropność, Sprawiedliwość, Umiarkowanie i Męstwo. Jest w tej galerii i Wiara, jednak nie tylko jej brak cechował przyszłego Króla Europy i nadal cechuje obecnego Króla Hejtu… 
16 01 2023 Greta Thunberg – cudowna broń Putina.
Co tam, panie, wojna w Ukrainie… Co tam wybuchy, pożary, spalone setki tysięcy ton ropy napędzającej silniki czołgów i podobnych im pełzających opancerzonych potworów… Prawdopodobnie sporo z Was otrzymało list, w którym Greta Thunberg i jej przyjaciółki troszczą się o los naszego świata. Mówimy: dość! Przez dziesięciolecia wielkie koncerny naftowe i gazowe wprowadzały opinię publiczną w błąd na temat zabójczych skutków spalania paliw kopalnych, które ogrzewają klimat całej planety. Dziś widzimy niosące śmierć powodzie, wyniszczające dramatyczne susze i pożary, które trawią lasy deszczowe. W tym tygodniu prezesi największych koncernów paliwowych spotkają się na elitarnym szczycie biznesowym w szwajcarskim kurorcie Davos. Będą tam pozorować troskę o planetę, podczas gdy nadal otwierają nowe złoża ropy i gazu, zarabiając na tym miliardy. W najbliższych dniach jedziemy do Davos i my. Wręczymy szefom koncernów nakaz zaniechania. Żądamy w nim, by zaprzestali otwierania nowych złóż ropy naftowej i gazu. Dołącz do nas – niech przemówią miliony ludzi z całego świata! Pokażmy, że przejrzeliśmy ich kłamstwa. Najwyraźniej powyższe słowa to ciut za mało. Greta i jej towarzyszki muszą artykułować mocniej.
Stawiają więc ultimatum. Do prezesów koncernów paliwowych: Niniejszym nakazem zaniechania żądamy od was natychmiastowego zaprzestania otwierania nowych złóż ropy naftowej, gazu lub węgla, a także odstąpienia od działań obliczonych na blokowanie pilnego przechodzenia na czyste źródła energii. Wiemy, że koncerny paliwowe: WIEDZIAŁY od dziesięcioleci o tym, że paliwa kopalne powodują katastrofalną zmianę klimatu. WPROWADZAŁY W BŁĄD opinię publiczną co do ustaleń nauki o klimacie oraz skali ryzyka. ZWODZIŁY polityków, dezinformując ich, mnożąc wątpliwości i powodując opóźnienia. Żądamy zaprzestania wszystkich tych działań, ponieważ są one bezpośrednim naruszeniem prawa do życia w czystym, zdrowym i zrównoważonym środowisku. Stanowią także niedopełnienie obowiązku ochrony i łamanie praw społeczności rdzennych. Jeśli nie zaczniecie działać natychmiast, wiedzcie, że ludzie na całym świecie rozważą podjęcie wszelkich możliwych działań prawnych, by was pociągnąć do odpowiedzialności. A na ulicach będziemy demonstrować tłumami, jakich jeszcze nie widzieliście. Prawda, jakie to proste? Po co otwierać nowe złoża ropy naftowej i gazu, skoro są rosyjskie? I do 24 lutego spokojnie pokrywały zapotrzebowanie Europy. Czy nie mogłyby tego robić również teraz??? Tymczasem złe, prawackie rządy, chcące widocznie ugotować życie na Planecie, wypięły się na ruski gaz i szukają go gdzie indziej. Ba, źli Niemcy chcą otworzyć kopalnię, i to węgla brunatnego! Greta do tego nie może dopuścić. A więc grozi masowymi protestami społecznymi i to w niewidzianym jeszcze rozmiarze. Czy jednak Greta powiedziała coś o wojnie, jaką wydał Putin Ukrainie? Przecież tam płoną domy, giną ludzie, zwierzęta… Maszyny bojowe wydalają z siebie miliardy metrów sześciennych dwutlenku węgla. Znacznie więcej tego gazu cieplarnianego, uznawanego przez Gretę etc. za truciznę, emitują płonące domy itp.
Okazuje się, że dla Grety to nie ma znaczenia, choć jeden czołg na dystansie 100 km emituje więcej dwutlenku węgla, niż stara, napędzana tradycyjnym dieslem (np. 1905 ccm) rozklekotana taksówka przez 30 lat intensywnego użytkowania! Greta tropi ślad węglowy wszędzie, poza… Ukrainą. Nie protestuje także p-ko próbom rakietowym Korei Północnej, choć jedna rakieta potrafi zatruć atmosferę bardziej, niż dywizja pancerna w ciągu dwóch dni intensywnych walk. Ba, do legendy przeszła jej „ekologiczna” podróż do USA na pokładzie jachtu żaglowego. W trakcie tej „ekologicznej” podróży zmieniona została załoga, zatem… środowisko o wiele mniej by ucierpiało, gdyby Greta poleciała do USA samolotem rejsowym. Poza tym warto przypomnieć, że jeszcze w kwietniu 2022 roku Die Welt ujawnił, że tzw. organizacje zielonych, ostro zwalczające poszukiwanie i wydobycie paliw kopalnych w UE były sowicie opłacane przez reżim Putina (ok. 82 mln euro). Greta Thurnberg, jawnie nawołująca do zaprzestania poszukiwania nowych źródeł kopalin, wyraźnie popiera interesy gospodarcze Rosji. Żadnych nowych źródeł! Czyli należy powrócić do tych starych, od dekad wykorzystywanych… Nawoływanie szwedzkiego niedouka z twarzyczką małolaty tak naprawdę oznacza… przywrócenie status quo.
Europa zgodnie z życzeniem szwedzkiej panienki ma na nowo zacząć korzystać z ruskiego gazu. Bo jak nie, to będą ogromne demonstracje…
Oczywiście trzeba pamiętać, że Greta Thunberg stała się „działaczką” środowiskową w wieku lat zaledwie 16. I nic nie słychać, by zdążyła do dzisiaj zdobyć jakiekolwiek wykształcenie.
Przy czym nie mówię o uniwersyteckim, bo Greta ma dopiero 20 lat, ale o odpowiedniku naszej matury. Może więc być zwyczajną użyteczną idiotką, nieświadomie w służbie Federacji Rosyjskiej. Ważne są jednak owoce. A te akurat strawne są wyłącznie dla Putina.
Źródło: niepoprawni.pl
Greta=Godek razem mają tyle jadu że kobrę by zabiły!?
Polska płaci kary za kopalnię Turów bo jest zagrożeniem dla środowiska, a kopalnia w Lutzerath ma zbawienny wpływ na środowisko!? Znaczy się niemiecki węgiel jest ekologiczny, a polski nie!?
Z forum: Komunistyczny zbrodniarz Stalin przeznaczył spore pieniądze na wyhodowanie krzyżówki człowieka z małpami... I nawet znalazł ochotniczki - komsomołki gotowe dać się zapłodnić nasieniem małpy, by móc służyć Stalinowi i komunizmowi...Stalin miał bowiem nadzieję na wyhodowanie w ten sposób mało wymagających żołnierzy dla swojej zbrodniczej czerwonej armii. Ten pseudo naukowy sowiecki eksperyment jednak się nie powiódł...Lecz komunistyczno- sowiecka propaganda o tworzeniu "komunistycznego raju" w Związku Sowieckim spowodowała, że Zachód był pełen lewackich obłąkanych bałwanów zachwyconych Stalinem i kochających komuno-bolszewizm - którzy nie chcieli przyjmować do wiadomości informacji o zbrodniach popełnianych przez zbrodniczych komunistycznych przywódców na świecie na swoim oraz na innych narodach. Czyli komunistyczno- sowiecka propaganda jednak stworzyła stalinowskie małpy wierne zbrodniczej ideologii komunistycznej. Niestety, tym odurzonym przez niczym opium, a więc odmóżdżonym i obłąkanym wszelkiej maści lewakom i lewackim totalnym "demokratom" zostało do dzisiaj... I ciągle są gotowi do nowych zbrodni - w celu dokonania lewackich, zbrodniczych eksperymentów czy manipulacji na społeczeństwach...
15 01 2023 Gigantyczna afera korupcyjna w PE. Tarczyński: Część z głosowań przeciw Polsce mogła być kupiona.
"To absolutna kompromitacja Parlamentu Europejskiego. Wszystkie ataki na Polskę, rezolucje, powinny być głosowane ponownie " - tak o aferze korupcyjnej w Parlamencie Europejskim, zwanej również "Maroko gate", mówił w Telewizji Republika europoseł PiS Dominik Tarczyński. W jego ocenie, istnieją podejrzenia, że korupcja mogła dotyczyć także oczerniania Polski na arenie międzynarodowej. Jednym z wątków w sprawie jest ambasador Maroka w Polsce, który dość mocno zacieśniał relacje z polskim Senatem, w którym większość należy do Platformy Obywatelskiej i innych partii opozycyjnych. Według belgijskich śledczych, niektórzy członkowie Parlamentu Europejskiego, w tym jego wiceszefowa Eva Kaili, mieli przyjmować łapówki od przedstawicieli Kataru i Maroka w zamian za wspieranie interesów tych krajów w Brukseli. Sprawa jest rozwojowa (dotychczas śledczy zabezpieczyli w gotówce ponad 1,5 mln euro).
Kupione głosowania przeciwko Polsce? Europoseł Dominik Tarczyński w reakcji na tę aferę wnioskuje o ponowne przeprowadzenie głosowań, w których atakowano Polskę - a było ich niemało. O tym, skąd taki wniosek, mówił w piątkowy wieczór w Telewizji Republika w programie "Rozmowa ściśle jawna". 
Część z tych głosowań mogła być kupiona. Mówię o tym z pełną świadomością, biorąc pod uwagę doniesienia organów ścigania - powiedział europoseł Dominik Tarczyński w Telewizji Republika. - Jest tak duże zagrożenie prawdopodobieństwa, że te rezolucje mogły być sprzedane, mówię tu o kilkudziesięciu posłach, że jest absolutna podstawa, żeby żądać reasumpcji. Tarczyński dodał, że wszystko rozpoczęło się od "Katargate" (aresztowanie wiceprzewodniczącej PE), ale okazało się, że to tak naprawdę... "Maroko gate". - Wiele innych aspektów podlegało korupcyjnej siatce posłów, byłych posłów, organizacji pozarządowych, skupionych wokół Parlamentu Europejskiego - stwierdził eurodeputowany. Jak dodał, jego zainteresowanie wzbudziło zachowanie Evy Kaili, która zasiada razem z Tarczyńskim w komisji śledczej ds. Pegasusa. W tej komisji Kaili mocno atakowała Polskę, jeżeli chodzi o praworządność i w wielu innych kwestiach. 
- Biorąc pod uwagę to, co działo się w komisji śledczej PE, w której zasiadała Kaili, trzeba wziąć pod uwagę to, że była korumpowana po to, aby lobbować i budować dobre wrażenie na temat Maroka i Kataru. Skoro lobbowała i miała budować dobry wizerunek jednego i drugiego państwa, to można przyjąć, że komuś mogło zależeć, aby wykorzystać jej otwartość na korupcję, aby atakować inne państwa - stwierdził Tarczyński. Polityk PiS podkreślał w Telewizji Republika, że mamy do czynienia z potężną aferą: To nie jest afera 2020 roku, 2023 roku, to są ludzie, którzy byli uzależnieni od Maroka od 15 lat. Maroko funkcjonowało dzięki tej siatce korupcyjnej. Chodzi w sumie o ponad 60 posłów, jak zeznał jeden z przesłuchiwanych. 60 posłów może być w kręgu zainteresowań organów ścigania. Mamy do czynienia z aferą, która nigdy w historii PE nie miała miejsca. Jednym z wątków korupcyjnego skandalu jest działalność Abderrahima Atmouna, ambasadora Maroka w Polsce. Dyplomata wspólnie z marokańskim wywiadem miał korumpować niektórych europosłów, aby doprowadzić do uznania przez Unię Europejską terenu Sahary Zachodniej za integralną część jego kraju. Z ustaleń „Gazety Polskiej” wynika, że prowadził on w tym zakresie intensywny lobbing także w Polsce. Nie tylko przekonywał do inwestycji w spornym regionie polskie przedsiębiorstwa, lecz także doprowadził do zaangażowania w zacieśnienie relacji polsko- marokańskich Senat RP, kierowany przez marszałka Tomasza Grodzkiego, senatora PO. 
Jakie dziś powinno być podejście Polski do takiego dyplomaty? - zapytał prowadzący program Piotr Nisztor.  - Oczywistym jest, że zaangażowany w tę aferę był szef wywiadu marokańskiego, bardzo aktywnie działał ambasador Maroka w polskim senacie, wiemy o tych wizytach marszałka Grodzkiego w Maroko, o tym zacieśnieniu relacji - odpowiedział Tarczyński. Dodał również, że według europejskich mediów jest nagranie, na którym widać, jak ambasador Maroka w Polsce spotyka się w hotelu w Brukseli z podejrzanymi w aferze korupcyjnej. "Oni wchodzą z pustymi rękoma, wychodzą z reklamówką. To mówi samo za siebie" - powiedział polityk PiS. "Tych materiałów jest bardzo dużo, to tylko wierzchołek góry lodowej. Będę się temu przyglądał. To absolutna kompromitacja Parlamentu Europejskiego. Wszystkie ataki na Polskę, rezolucje, powinny być głosowane ponownie (...) Teraz dopiero widzimy, że ataki na Polskę za Pegasusa czy oprogramowanie szyfrujące, były tylko przykrywką, a dzięki temu oprogramowaniu wykryto tę aferę" - zakończył Tarczyński. 
Źródło: niezalezna.pl
Radosław Sikorski, powiedział, że zarabia 40 000 euro miesięcznie za nieokreślone "konsultacje". Już ponad rok temu portal Niezalezna.pl pisał, że z raportu Transparency International EU wynika, iż europoseł Platformy Obywatelskiej Radosław Sikorski poza pracą w europarlamencie uzyskuje dochody z aż 12 innych źródeł. Za te "inne źródła" w rok jest w stanie zarobić od 588 do 804 tysięcy euro.
Jourova, Kaili, Reynders atakują Polskę za brak praworządności, żądają nakładania kar i blokowania środków z KPO, a sami co robią!? Przyganiałv kocioł garnkowi, a sam smoli.
Ci, którzy najgłośniej krzyczą zarzucając Polsce brak praworządności i korupcję, sami w tej korupcji toną – skomentował prof. Waldemar Gontarski, prawnik, były pełnomocnik Polski przed TSUE. 
14 01 2023 Program platformy na Polskę…
Sposób Donka na Polaków jest tak prosty, jak prosty w obsłudze jest pancerfaust. Niemcy nie po to Donka do Polski wysłali, żeby snuł Polakom jakieś wizje świetlanej przyszłości! Wiadomo przecież, że w obietnice Platformy Obywatelskiej o wczasach emerytów na Karaibach, już nie uwierzą nawet pensjonariusze Tworek. Donek bowiem przyjechał tu tylko po to, by rozwalić Polskę, a nie opowiadać o raju, jaki tu powstanie po kompletnej demolce! Najpierw jednak trzeba przywalić PIS-owi z pancerfausta. Dlatego Donek musi codziennie w pocie czoła i w zaciśnięte piąstki przedstawiać PIS i Kaczyńskiego jako potwory do likwidacji. Tusk musi straszyć rtęcią w Odrze, malować kamienie na czarno i straszyć inflacją - jakby nie było wojny przy granicy z Polską. Tusk zresztą niczego innego nie potrafi oprócz straszenia Polaków i zapowiedzi totalnej likwidacji polskości i wszystkiego, co polskie. Wynika to wprost z niemieckiego wychowania Tuska w nienawiści do Polski i Polaków.
Tzw. "programy" Platformy Obywatelskiej wykonują zatem najemni fachowcy. Ci co kiedyś przygotowali spot z emerytem pod palmami – teraz silą się na przekonywanie Polaków że po tym, jak Tusk odstrzeli PIS i wszystkich pro-pisowców zamknie w więzieniach – inflacja natychmiast zniknie. Ten cud powtarza Iza Leszczyna na wizji, dodając bez zmrużenia oka, że Platforma Obywatelska posiada cudowną różdżkę, którą zlikwiduje inflację. A nuż da się na te cuda nabrać nie tylko pacjentów z Tworek? Bo prawdziwy program Platformy Obywatelskiej mają tacy macherzy jak „ekonomiści” Bogusław Grabowski i Andrzej Rzońca – czyli trzódka Balcerowicza - nie wiadomo przez kogo opłacana. Wprawdzie Iza zarzekała się, że ten program Platforma Obywatelska ujawni dopiero po wyborach, ale jak tu żyć z gorącym kartoflem w kieszeni? To tak samo jak z tym ogórkiem Burego, którym trzeba w końcu walnąć o stół, żeby nie zakisił się w spodniach… I tym, prawdziwym programem Platformy Obywatelskiej Bogusław Grabowski wreszcie walnął o stół – budząc podobną konsternację, jak walnięcie ogórkiem przez Burego. A przecież – także niżej podpisany już dawno temu pisał, że jedynym programem PO jest likwidacja Polski! I to w zasadzie zapowiedział "ekonomista" Grabowski. Czy tak trudno było uwierzyć, że partia która już raz wyprzedała za bezcen polskie przedsiębiorstwa nie zrobi tego ponownie, gdy dojdzie do władzy? Czy trudno było uwierzyć że partia, która wielokrotnie okradała emerytów, nie okradnie ich znowu, gdy dorwie się do koryta pt. Polska? Czy trudno było uwierzyć, że partia, która na dziecko przeznaczyła 89 złotych (przy dochodzie poniżej 600zł/osobę) nie zlikwiduje programów 500+ i 300+, gdy się znowu dorwie się do władzy? Czy trudno było uwierzyć, że premier – którego jedynym obowiązkiem było haratanie w gałę – nie odda Polski we władanie szkopów i kacapów skoro to robił, gdy haratał w gałę? Bo przecież Tusk niczego innego nie potrafi, jak wchodzić w d…. kacapom i Niemcom – błogosławiąc ich rządy w Europie. Tusk potrafi jedynie rujnować, tak jak zrujnował gospodarkę, stocznie i zadłużył Państwo. Polska przecież przez 5 lat jego rzędów objęta była przez UE klauzulą nadmiernego deficytu, a to co po sobie Tusk pozostawił to tylko „teoretyczne państwo” i „ch…, d… i kamieni kupa”! To Rostowski - minister finansów na koniec rządów PO-PSL oświadczył, że "piniędzy nie ma i nie będzie"! 
Co może tym razem Tusk pozostawić po sobie? Jeszcze większego ch…, d… i kamieni kupę”? Przecież sukcesorem „teoretycznego państwa” może być tylko brak państwa – czyli niemiecki land: skansen na wschodnich rubieżach, gdzie przez otwartą granicę wchodzić będzie każdy ruski agent i arabski terrorysta… Co trzeba zrobić, żeby to wszystko się ziściło opowiedział społeczeństwu „ekonomista” Grabowski. Trzeba po prostu dokończyć dzieła Platformy Obywatelskiej i opylić wszystko co polskie, zabrać Polakom wszystkie świadczenia i zagonić do roboty aż do śmierci. To wszystko bynajmniej nie sprawi, że w polskim landzie benzyna będzie po 5 zł – uspokaja „ekonomista” Garbowski. Bo wtedy, gdy już uda się „opiłować” głupich Polaków – benzyna może być i po 10 zł a chleb po trzydzieści! Cukier znowu podskoczy do ceny 10 zł/ kg i żaden Tusk, żaden Kosiniak i Czarzasty, żaden Hołownia nie ośmielą się zaatakować niemieckich dyskontów o „dojenie” Polaków! Bo przecież nie po to koalicja PO-PSL opyliła Niemcom większość cukrowni i oddała handel detaliczny w niemiecko- francuskie ręce, żeby się teraz buntować o głupie ceny cukru… Test na cukrze wykazał, że zmasowane walenie Tuska w PIS i Kaczyńskiego z pancerfausta nie jest pozbawione sensu: bo być może zmęczeni wojną Polacy w końcu zgodzą się na tę „praworządną” Europę – porzucając Polskę, która przecież zawsze była i nadal jest wrzodem na zdrowej tkance sił postępu Euro-Azji…
Źródło: niepoprawni.pl
Herr Tusk a gdzie moja emerytura z OFE się zapodziała!? Miały być piaski Egiptu, a tu nawet na piasek do piaskownicy braknie!? Z przed wielu lat tak śpiewali:
Wesołe jest życie staruszka
Gdzie spojrzy tam widzi Tuska
Głodniutki dzisiaj wstał z łóżka
Choć wczoraj odwiedziła go z MOPSu wróżka
Suchutki jak wiór nie ma sił wstać z łóżka
Guzik rwie i wdzianko mnie
trzęsie się z niecierpliwości
żeby dożyć tej radościkiedy już nie będzie Tuska.
10 01 2023 Nie tylko D. Tusk.
Przypomnijmy rolę, jaką odegrał B. Komorowski po smoleńskiej katastrofie. Był "przygotowany" do objęcia urzędu prezydenta RP na długo przed informacją o śmierci Lecha Kaczyńskiego, miał nawet przygotowane przemówienia. Jego stanowisko w stosunku do putinowskiej Rosji znakomicie prezentował w tamtym czasie główny doradca T. Nałęcz. Niżej przedstawiam publikację z 2010 r na ten temat. B. Komorowski był nadzwyczaj ciepło przyjęty prze prezydenta Obamę, co nawet mogło wywoływać zdziwienie, że aż tyle czasu poświęca prezydent US wizycie prezydenta niewiele znaczącego w światowej polityce państwa. Ale Polska była w pewien sposób "potrzebna" B. Obamie jako państwo odwiecznie skonfliktowane z Rosją, a teraz szukającego z nią przyjaźni. była potrzebna dla wspomożenia jego infantylnego "resetu". Polska Tuska i Komorowskiego tę haniebną funkcję spełniła. Odsłania się także przedziwna miłość B. Komorowskiego do Niemiec; skłonny jest do darowania im obowiązku zapłacenia odszkodowań wojennych za cenę jakiegoś symbolicznego z ich strony gestu np. "wybudowanie galerii ..." To mniej więcej tak, jak sytuacja zamordowania rodziców i dokonania zniszczenia dorobku wielu pokoleń (sześć bilionów), otrzymania w zamian butelki piwa i uważania, że straty się wyrównały. Nasuwa się pytanie - czy to kretyn, czy wyrachowany zdrajca?
Kim pan jest, panie Nałęcz? Zachodzę w głowę, czym kieruje się rząd i prezydent w swoim dążeniu do autodegradacji wobec Rosji. Oczywiście, wiemy wszyscy, że należy "głaskać niedźwiedzia", który jeszcze niedawno groził użyciem broni jądrowej. W gruncie rzeczy należy to państwo cywilizować. Ten proces został zainicjowany za czasów Gorbaczowa i Jelcyna, niestety - przywracanie światowych standardów w tym kraju zostało zahamowane, a pod pewnymi względami nawet nastąpiło cofnięcie. Pytanie brzmi: Dlaczego Polska ma ponosić większość kosztów tego procesu? Myślę, że główną przeszkodą uniemożliwiającą wstęp Rosji do klubu państw hołdujących "kulturze europejskiej", która właściwie została przyjęta przez większość państw świata, jest przywiązanie Rosjan do statusu obywateli supermocarstwa. Zresztą Putin umiejętnie ten bębenek podbija. Nadwyżki finansowe w wyniku eksportu po dobrych cenach ropy i gazu umożliwiły regularne wypłaty wynagrodzeń i emerytur, wielkie miasta zaczęły się bogacić. Kryzys światowy i spadek cen tych kopalin trochę Putina zmitygował. ale tylko trochę. Nieszczęście polega na tym, że mit o potędze Rosji funkcjonuje na świecie i w Polsce w umysłach przeciętnego Polaka, Francuza czy Amerykanina, ale także w głowach większości (z Bożej łaski) polityków. To tak samo, jak począwszy od okresu międzywojennego, socjaliści wszelkiej maści byli zafascynowani jedynym państwem sprawiedliwości społecznej.  Jean Paul Sartre sformułował głęboką "myśl; "kto nie był socjalistą za młodu, ten na starość będzie skurwysynem". Komunistyczne i socjalistyczne partie głównie Włoch i Francji "współpracowały" z KPZR jeszcze długo po wojnie. Oczywiście socjalizm zachodnioeuropejski nie miał nic wspólnego z "socjalizmem" stalinowskim.
Może najwybitniejszy znawca problemów II Wojny Światowej (przy okazji i stalinizmu) - Winston Churchill w słynnej mowie wygłoszonej 5. III. 1946 r. w Fulton w USA odsłonił przed światem, na czym polega sowietyzm. Rozpoczęła się era "zimnej wojny". W istocie polegało to na utrzymaniu (zgodnie z jakże słuszną teza Churchilla) odpowiednio dużej przewagi militarnej nad ZSRR, co skutecznie zapewni pokój. "Żelazna kurtyna" rozciągnięta od Szczecina do Triestu pozostawiła niestety Polskę (między innymi) w strefie dominacji sowieckiej. Praktycznie, zachodnie społeczeństwa, a co gorzej większość polityków, pławiąc się w dobrobycie i rozkosznym poczuciu bezpieczeństwa, uważają, że problemu sowietyzmu już nie  ma, nie zauważyli, iż po pierestrojce Gorbaczowa i renesansie demokratycznym Jelcyna nastąpiło zahamowanie, nawet cofnięcie tych wielce pożądanych procesów cywilizacyjnych. Wobec "Zachodu" Putin i Miedwiediew udają demokratów, zachodni politycy udają, że w to wierzą i klepią się nawzajem po plecach.  Po napaści na Gruzję - Sarkozy, który wówczas "przewodniczył" Europie poklepał Miedwiediewa po plecach, jak jego poprzednik Daladier i premier Anglii Chamberlain klepali w 1938 r. Hitlera i Mussoliniego. Gdyby wtedy znalazł się mąż stanu na miarę naszego Wielkiego Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który uratował Gruzję od całkowitego podboju - być może nie doszło by do września 1939 r.  Zresztą był, tylko przedwcześnie umarł - Józef Piłsudski był pomysłodawcą "wojny prewencyjnej" z odradzająca się Trzecią Rzeszą Hitlera. Mówił o tym także Churchill w Fulton - jakże małym wysiłkiem, twierdził, można byłoby zapobiec tak monstrualnym zniszczeniom w wielu miejscach na świecie.
Konkludując, wspomagać procesy cywilizacyjne w Rosji powinny wszystkie państwa respektujące demokratyczne kanony, dyskretnie, bez naruszania narodowej godności, ale na zasadzie stopniowego zbliżania - nigdy Rosji nie należy nadmiernie schlebiać, wpuszczać przedwcześnie na salony, to ona musi być w roli petenta. To państwo od czasów Piotra I liczy się tylko z silniejszymi od siebie. Musimy sobie w końcu uświadomić, że jest to niedźwiadek ze słabo rozwiniętymi zębami. Wszystko, co wyżej napisałem, traktuję jako wstęp do mojego komentarza odnoszącego się do niedawnego wystąpienia radiowo-telewizyjnego prezydenckiego doradcy - Nałęcza. Otóż wypowiedział się on nadzwyczaj emfatyczne, z żywiołową gestykulacją mającą oddać jego najświętsze przekonanie, że przywiedzenie Putina na groby katyńskie i celebra z udziałem premiera Polski jest sprawą tak ważną, iż na "ołtarzu tej sprawy można złożyć największe ofiary". Wg niego waga tej sprawy jest tak wielka, gdyż Putin wywodzi się z formacji, która to katyńskie ludobójstwo wykonała. Hm...  Dla mnie gotowość do złożenia ofiary na ołtarzu tej sprawy w kontekście ogromnej narodowej tragedii  smoleńskiej  jest wypowiedzią skandaliczną, bezgranicznie cyniczną lub beznadziejnie głupią. W każdym razie jest to wypowiedź dyskwalifikująca Nałęcza jako doradcę kogokolwiek a szczególne prezydenta państwa. Takie poglądy może Nałęcz wygłaszać w swoim tylko imieniu i dopóki nie odwoła się od nich Komorowski - nie będę go uważał za swojego prezydenta. "Jest tylko jedna rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenną. Tą rzeczą jest honor." Jako historyk wie pan oczywiście, kto i kiedy wygłosił te słowa. Radzę jednak codziennie je powtarzać np. co godzinę. Może wówczas dojdzie do pańskiej świadomości, że my tutaj w Polsce, w przeciwieństwie do pana, tak właśnie myślimy.
Źródło: niepoprawni.pl
Kaczyńscy to dzieci komuchów rodzin ściśle powiązanych z działalnością komunistycznych władz. Oni zostali wychowani w duchu miłości do bolszewizmu i stąd u Jarosława chęć do niszczenia ludzi pracy, którzy osiągnęli majątki. Każdy nierób, fajtłapa i niemota, zazdrości ludziom znakomitym, przedsiębiorczości i sprytu. Sami są tak beznadziejnie nieporadni, że tylko komuna może im dać szansę przetrwania.
Oprawcy za komuny musieli się czaić, ukrywać, chować twarz. Robić rożne zmyłki. Kamuflować się. Może nawet i cierpieli? A dziś głowy wysoko podniesione i wszelkie zaszczyty i honory mają. A to między innymi zasługa braci Kaczyńskich. Prezes w ramach dekomunizacji, w walce z korupcją, nepotyzmem obsadza najwyższe stanowiska w państwie najbardziej niebezpiecznymi i zdegenerowanymi typkami. Jak tak dalej pójdzie to Trynkiewicz zostanie Rzecznikiem Prawa Dziecka. No bo złodziej złodzieja nie okradnie, oszust oszusta nie oszuka, kłamczuch kłamczucha nie okłamie. Swój swego zawsze będzie bronił i nie jest ważne jakiego jest on koloru. Teraz już wiem dlaczego ci skazani za najcięższe przewinienia są tak dobrze chronieni ba żyją jak książęta. Na stare lata dopiero Kaczyński otworzył mi oczy.
Co dla prawdziwych Polaków tych zacnych synów ojczyzny znaczy dewiza: Bóg, Honor, Ojczyzna. Boga nie znają, honoru nie mają, a ojczyznę w czterech literach mają. 
08 01 2023 "Stan Wyjątkowy". Zamach na tenisistkę Przyłębską. Wójt Obajtek kantuje na benzynie. Saudyjski rzeźnik wspólnikiem PiS.
Ach, ta sędziowska kasta! No przecież nadprezes powiedział już w lipcu, co ma być, tak? A ma być tak, że pani Julia Przyłębska — której specjalnością kulinarną jest chłodnik z buraków — pozostanie szefową Trybunału Konstytucyjnego do końca swej sędziowskiej kadencji w TK, a zatem do grudnia 2024 r. Było to prezesowskie warknięcie ostrzegawcze wymierzone w prawników krytycznych wobec władzy, którzy tak interpretowali ustawy autorstwa PiS, że wychodziło im, że już w grudniu 2022 r. pani Julia powinna porzucić kierowanie Trybunałem, pozostać szeregowym sędzią TK i skupić się na kulinarnych ekscesach. Knowania tych niecnych prawników współbrzmiały z pogróżkami Donalda Tuska, że gdy dojdzie do władzy, to przepędzi Przyłębską na cztery wiatry — tym bardziej prezes czuł się w obowiązku, żeby powarczeć. Sama Przyłębska była tak poruszona zapowiedziami Tuska, że uderzyła w tony seksistowsko- geriatryczne. "Mamy do czynienia z seksistowskim atakiem grupy mężczyzn, którzy postanowili zniszczyć starszą panią, która kieruje Trybunałem Konstytucyjnym" — oświadczyła. A tu okazuje się, że ejdżyści i seksiści — a co gorsze, przedstawiciele sędziowskiej kasty! — są znacznie bliżej pani Julii, w opływających w luksus gabinetach TK przy Al. Szucha w Warszawie.
Aż sześciu chłopa z Trybunału wysmażyło do prezydenta i Przyłębskiej oficjalne pisma, że nie jest już ona prezeską i czym prędzej powinna rozpisać casting na swego następcę, najlepiej każdego z nich. Dodawanie, że ci wszyscy ejdżyści, seksiści i kaściaki pochodzą z wyboru Zjednoczonej Prawicy, jest zbędne — wszak wszyscy członkowie TK zostali wybrani za rządów PiS. Wydawałoby się więc, że dzięki temu nadprezes — kulinarnymi dłońmi pani Julii — wszystko i wszystkich w TK kontroluje. Nic z tego. Od dłuższego czasu narastał bunt sędziów z PiS wobec Przyłębskiej. Irytowała ich buta, z jaką zarządza Trybunałem. Żenował niski poziom jej prawniczych kompetencji — ona jest magistrem, a część sędziów to profesorowie prawa. Oburzał ich wreszcie handel przywilejami w TK, bo Przyłębska kupowała poparcie prostymi trikami, takimi jak przydzielanie finansowych apanaży, dodatkowych asystentów czy zaproszenia na zamknięte imprezy z politykami PiS w jej podwarszawskiej willi z ogrzewanym basenem. Buntownicy w składzie Bogdan Święczkowski, Mariusz Muszyński, Wojciech Sych, Jakub Stelina, Andrzej Zielonacki oraz Zbigniew Jędrzejewski napisali do Przyłębskiej i prezydenta formalny wniosek o uruchomienie procedury wyboru nowych władz TK „w związku z upływem sześcioletniej kadencji prezesa Trybunału Konstytucyjnego".
"Poczucie zagrożenia w Przyłębskiej budzi fakt, że obóz władzy niedawno wybrał do Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego, byłego Prokuratora Krajowego." — przestrzegaliśmy w czerwcu minionego roku. I dalej pytaliśmy: "Czy charakterny "Godzilla", który w przeszłości był także m.in. szefem ABW, miałby się pogodzić ze statusem szeregowego sędziego? Przyłębska obawia się, że nie. Sądzi, że Święczkowski ma chrapkę na prezesurę TK, więc będzie lobbował za taką interpretacją prawa, by wysadzić ją ze stołka. Dopóki do TK wybierani byli ludzie, których nikt nie kojarzy, Przyłębska nie czuła się zagrożona — przyciągała ich do siebie, zapewniając wikt i opierunek na koszt Trybunału. Te tanie chwyty gwarantowały jej lojalność większości sędziów. Ale kiedy nagle pojawił się Święczkowski, Przyłębska realnie zaczęła obawiać się tego, że ktoś wpadnie na pomysł, by w grudniu dokonać podmianki. Wszak Święczkowski, mówiąc najdelikatniej, również daje władzy gwarancję lojalności". Koniec cytatu sprzed ponad pół roku.
Los Przyłębskiej to nauczka dla wszystkich pupilków prezesa, że są tylko trybikami w potężnym mechanizmie władzy — i w każdej chwili ktoś może im wbić nóż w plecy. Twórcy "Stanu Wyjątkowego" chcieliby tę złotą myśl szczególnie zadedykować szefowi Orlenu Danielowi Obajtkowi. Kaczyński wyniósł go na posadę najważniejszego państwowego biznesmena ze skromnego stołka wójta Pcimia, wymazując po drodze korupcyjne zarzuty CBA dotyczące kontaktów z gangsterami. Dziś trudno powiedzieć, czy jeszcze Kaczyński ma kontrolę nad Obajtkiem, czy już Obajtek ma kontrolę nad Kaczyńskim. W sumie to nawet pytanie zbędne — bo interes Orlenu i Obajtka jest tożsamy z interesem Kaczyńskiego i PiS. Weźmy manipulowanie cenami paliw na stacjach w ostatnich tygodniach. W grudniu doił nas Orlen, a od stycznia doi nas rząd — a wszystko w synchronicznej, zgodnej dojnej sztafecie, abyśmy się nie połapali, że płacimy za paliwo najdrożej w Europie.
Źródło: onet.pl
Prezesem TK bywa się 6 lat, a sędzią TK może sobie być nadal, no ale to nie jest na głowę Przyłębskiej!?
Jak oni to liczą, że wychodzi im że mamy najtańsze paliwo w Europie!? Przypominam, że Komisja Europejska wymaga, by VAT na paliwa czy gaz wynosił co najmniej 5% !? Skąd zatem 23% się wzięło!?

08 01 2023 Każdy zbój ma strój swój.
Odwiedziłam elegancki salon z wyposażeniem łazienek w poszukiwaniu armatury do wanny i ku memu najwyższemu zdumieniu zobaczyłam niezwykle drogą umywalkę, która wyglądała jak nigdy nie myty zlew na stacji kolejowej w Kurzych Łapach Mniejszych za czasów realnego socjalizmu. Przez całą umywalkę  ciągnął się rdzawy zaciek, oprócz tego na jej dnie straszyły brudne plamy. Gdy się jednak dokładnie przyjrzałam umywalce stwierdziłam, że jest sterylnie czysta, a zacieki to tylko imitacja. Co  za pomysł żeby za wielkie pieniądze fundować sobie coś co bez wysiłku można by mieć za darmo?. Pokrewne zjawiska z socjologii mody to upodobanie do podartych w strzępy spodni, brudnych ramiączek od stanika wyłażących spod bluzki czy zwijających się w obwarzanki bawełnianych rajstop. Jeżeli strój jest przekazem, a moda językiem to co właściwie chcemy przekazać światu wybierając jako najmodniejsze spodnie, których nie nałożyłby kiedyś nisko płatny pracownik farmy kurzej nawet do roboty? Ja sama z konieczności uległam tej tendencji gdyż w korytarzyku koło łazienki mam kafelki imitujące zużytą brudnawą drewnianą podłogę z sękami i nierównościami. Właśnie takie kafelki kupili bardzo mili ukraińscy chłopcy remontujący moje mieszkanie. Alternatywą były kafelki w czerwone - jak pod Monte Casino -maki. Innych po prostu nie było. Chłopcy woleli maki ale przekonałam ich cytując rosyjskie przysłowie: „На вкус, на цвет товарищей нет”, które oznacza to samo co łacińska zasada:  „de gustibus non est disputandum” , albo tytułowe hasło: „ każdy zbój ma swój strój” podane jednak w wersji ad usum Delphini czyli na użytek nieletnich.  Nie odważyłabym się cytować tego powiedzonka w wersji w jakiej używane jest potocznie, na przykład na Wyścigach.
Wracając do przesłania jakie niesie ze sobą strój. Łatwo wytłumaczyć intencje używania tandety imitującej wyrób wartościowy. Nie stać nas na chiński jedwab więc nosimy apaszkę z tworzywa sztucznego udającego ten jedwab. Podszywamy się w ten sposób pod grupę ludzi bogatych, o lepszym guście. Co każe jednak ludziom zamożnym podszywać się pod biedotę? Jakie potrzeby zaspakaja zlew imitujący brud i zaniedbanie? Co chcemy w ten sposób przekazać światu? Dość naiwne i chyba nieprawdziwe jest wyjaśnienie, że ludzie którzy się dorobili i zdobyli wyższą pozycję społeczną manifestują czy zaspakajają w ten sposób przywiązanie do dawnej pozycji, tęsknotę za dawną biedą. Na przykład człowiek sypiający w łóżku w stylu biedermeier  tęskni za siennikiem wypchanym słomą na którym sypiał na klepisku w dwuizbowej kurnej chacie, w której jedna izba przeznaczona była dla całej licznej rodziny, drugą zajmowało bydło, a w korytarzu stały żarna. Takie chałupki widziałam w dzieciństwie w rodzinnej wsi poety Przybosia w Gwoźnicy, a nadal można je zobaczyć , już nieużywane, służące najczęściej za składziki na narzędzia w Ochotnicy.
Upodobanie do tandety i brzydoty jest częścią żartobliwej estetyki à rebours będącej rodzajem persyflażu. W ostatniej dekadzie XX wieku eleganckie dziewczyny z upodobaniem nosiły sowieckie czapki uszatki, a szczególnie wyrafinowane  modnisie zdobiły je tak zwanym „ dzieciątkiem Lenin” czyli przykręcanym znaczkiem  z podobizną Lenina. W ogródkach stawiało się gipsowe krasnale albo muchomory. Tak brzydkie, że aż piękne. W dobrym stylu stało się również podszywanie pod różne egzotyczne środowiska. Noszenie góralskiej chusty w róże, albo elastycznych bryczesów i oficerek tak jakby nosząca je modnisia była wyczynowym jeźdźcem. Przyczynę tego widzę w utracie identyfikacji społecznej i środowiskowej po zainstalowaniu w Polsce socjalizmu na sowiecką modłę. Rozchwiało się pojęcie elity. Elitą konsumpcji i użycia stali się ludzie z awansu, z partyjnej nomenklatury. Zajmowali cudze mieszkania, meblowali je zrabowanymi w pałacach i dworach meblami, kształcili dzieci za granicą, uczyli je konnej jazdy, tenisa i obcych języków. Gorliwie przejmowali rzekomo im wrogie mody, kody i obyczaje. Straciły znaczenie tradycyjne wyznaczniki pozycji środowiskowej czyli ubiór i język.  Albo zaczęły być odczytywane właśnie à rebours, na wywrót. Na przykład dawne powiedzonko; „poznasz pana po cholewach” straciło zupełnie sens.  Po wojnie w oficerkach (być może zdartych z trupa) chodzili na ogół ubecy. Z rasowymi psami paradowali nowobogaccy, a byli ziemianie z paskudnymi kundlami. Nie tylko dlatego że byli skrajnie spauperyzowani, lecz naprawdę lubili psy. Sygnety na małym palcu, (choć to podobno obyczaj anglosaski)  nosili w Polsce złodzieje i Cyganie. Po prostu skradziony sygnet nie wchodził im na grube paluchy.  Po sygnecie na małym palcu, charcie afgańskim na smyczy i wtrącaniu w rozmowie angielskich  słówek rozpoznawało się parweniusza.
W inteligenckich domach królowały słoneczniki Van Gogha. Tę zdumiewającą zgodność upodobań tłumaczył prosty fakt, że była to jedyna reprodukcja dużych rozmiarów, którą można było kupić w Klubie Książki I Prasy. Na ścianach zamiast arrasów spauperyzowana inteligencja wieszała słomiane makatki, a zamiast ukradzionych im rosenthali bezeci ( byli ziemianie) stawiali na stołach kubki w kaszubskie wzory, a na ścianach wieszali łowickie wycinanki.  Wśród spauperyzowanej inteligencji w dobrym tonie był styl : „raz na ludowo”. Fascynacja Stryjeńską, góralszczyzną, folklorem, architekturą Witkiewicza  z konieczności zastępowała  dawne dworskie klimaty. Nie zapomnę  wycieczki na odpust do Łowicza w towarzystwie jednego z byłych właścicieli Niebrowa podczas gdy w ich pobliskim pałacu bawili się w arystokrację partyjni aparatczycy i ich żony udające poetki, malarki czy pisarki. W bibliotece na napoleońskiej kanapce wylegiwały się psy córki Lorenza a na zabytkowych stołach straszyły kółka pozostawione przez kieliszki. W sali jadalnej zwanej wenecką przy ogromnym stole obsługiwali tych państwa radziwiłłowscy lokaje Walenty I Grigorij, odziani na specjalne życzenie w białe rękawiczki. Z ministerstwa bezpieczeństwa faktycznie najbliżej było wówczas do akademii literatury.
Źródło: naszeblogi.pl
Najbardziej mnie denerwuje nieogolony minister występujący publicznie, rozumiem popił i trzęsą mu się ręce, no ale przecież są fryzjerzy, kiedyś zwanymi golibrodami, którzy to zrobią za niewielką opłatą!? A tak pokazuje się jak menel spod budki z piwem!? 
Z forum: Tatuaże "zdobiące" ciała kobiet chcących uchodzić z eleganckie nie ustępują owym uszankom z Leninem.
06 01 2023 Ircha - program Tuska i totalnej opozycji.
Donald Tusk z każdym dniem ujawnia nowe elementy programu Platformy Obywatelskiej na Polskę i na Polaków. To program wyjęty wprost z notatnika Józefa Stalina, gdy wszystko co polskie miało być doszczętnie zniszczone... Gdy Tusk rządził Polskę, nie udało się jednak wszystkiego opylić za grosze – czyli metodą „na fachowca”. Wystarczyło wtedy na państwową firmę rzucić „fachowca” z Platformy, który w krótkim czasie doprowadzał firmę do takiego stanu, że nadawała się tylko do likwidacji. Wtedy do akcji przystępował kolejny fachowiec, czyli Janusz Lewandowski, który np. potrafił opylić Kwidzyńskie Zakłady Papiernicze za 10% ceny! I gdzie teraz siedzi Janusz Lewandowski? Bynajmniej nie w żadnym pierdlu! On siedzi w Parlamencie Europejskim a wraz z nim jego wychowankowie, którzy bez zmrużenia oka zagłosują za każdą rezolucją przeciwko Polsce.. Teraz takich „fachowców” przebierających nóżkami w kolejce do władzy są dziesiątki – jeśli nie tysiące. „Sztandarowych” fanów stalinowskich metod – wyróżniających się skrajną głupotą - możemy codziennie zobaczyć i usłyszeć nie tylko w TVN i w programach nowej Falskiej Polsatu, czyli Gozdyry. Także takie typki pojawiają się w TVP w programie „Minęła dwudziesta”. Na przykład wczoraj mogliśmy usłyszeć brednie czerwonego Roberta Kwiatkowskiego z Polskiej Partii Socjalistycznej oraz niczym nie różniącego się od największych komuchów - posła PSL, niejakiego Stefana Krajewskiego. Co ten człowiek wygadywał na temat cen na benzynę (nota bene jedną z najniższych w Europie!), to sam towarzysz Gomułka nie był w stanie powiedzieć w swoim pięciogodzinnym przemówieniu na temat spekulantów, nielegalnie handlujących żywcem wieprzowym oraz rąbanką… Oni wszyscy małpują Donalda Tuska, który ogłosił kolejny program Platformy Obywatelskiej na Polskę po PISie: „Przez wiele miesięcy, jak się okazało, PiS zawyżał ceny benzyny i okradał nas w ten sposób wyjątkowo bezczelny. Jesteście wściekli? Więc zamieńmy tę naszą złość na siłę i zmieciemy tę władzę razem z jej bandyckimi cenami - powiedział Tusk.
Ciekawe w jaki sposób Tusk zmiecie niemieckie dyskonty, które przed Bożym Narodzeniem oferowały polskie ziemniaki za 3 zł/kg, a teraz o półtora złotego mniej? Czy te ceny w niemieckich dyskontach ustalane są przez PIS? Czy te ceny Lidla, Kauflandu i Aldika Donald Tusk sprawdzi przy pomocy Inspekcji Robotniczo- Chłopskich, które w stanie wojennym wyciągały babom na targu nielegalne jaja spod spódnicy? Bo Tusk przecież już powołał oddział IRCHY w osobach Jońskiego i Szczerby, atakujący pisowskie urzędy! Jeszcze dalej poszedł Grzegorz Braun i Konfederacja, usiłując włamywać się na posiedzenia niezależnych od rządu organizacji... Donald Tusk odświeżył zatem znaną za komuny atmosferę walki ze spekulantami - tym razem dla niszczenia państwowych przedsiębiorstw nową, ale już sprawdzoną w PRL i w „wolnej” Polsce metodą: „na spekulanta”. Tak zniszczono w „wolnej” Polsce Romana Kluskę i jego prywatną firmę Optimus. Tak zniszczono firmę komputerową Bestcom i jej właścicieli. Teraz jednak przyszedł czas na przedsiębiorstwa państwowe. Wystarczy oskarżyć je o „dojenie” Polaków i nasłać na nie inspektorów Banasia. Niemiecka, francuska i holenderska konkurencja już zacierają ręce widząc, że szykuje się kawał niezłego tortu i to za bezcen! ORLEN to taka sama okazja, jak opylenie zakładów celulozowo-papierniczych w Kwidzyniu za 10%! To taki sam manewr, jaki wykonał Tusk wraz ze swoją bandą, „prywatyzując” polskie stocznie przez żydowskich „biznesmenów”, przebranych za Katarczyków.
Teraz będzie jednak znacznie łatwiej, gdyż metoda na Inspekcję Robotniczo- Chłopską została już wielokrotnie sprawdzona nie tylko w PRL-u, ale i w boju z PIS-em. Czy zatem dziwi was cykliczne grillowanie Orlenu i prezesa Obajtka przez polsko-języczne media? Czy dziwią was sugestie nowej Falskiej Polsatu, czyli Gozdyry, że „jak firma nie miałaby nic do ukrycia, to by wpuściła kontrolerów”? A dlaczego nie posunąć się dalej i zacząć sprawdzać politykę cenową także zachodnich firm, działających na polskim rynku? Niestety: w tę narrację wchodzą także dziennikarze, których nie posądzałem o skrajną głupotę, a tym bardziej o marksizm. Cykliczne pytania o spekulacji na cenach cukru nie znalazły bowiem zainteresowania Donalda Tuska. Wiadomo: wszystkie niemal cukrownie Tusk opylił Niemcom. A przecież Niemcy, to nasi przyjaciele, jak stwierdził senator Wadim Tyszkiewicz. Niemcy – w ramach przyjaźni - mogą nam nie tylko zablokować modernizację rzeki Odry, ale przy pomocy swojej agentury także zlikwidować zagrażające niemieckiej konkurencji polskie przedsiębiorstwa. Gwoli prawdy trzeba dodać, że spekulację na cenach cukru zatrzymano tylko dzięki temu, że istnieje jeszcze „Polski Cukier”.
Wyobrażacie sobie, jakie byłyby w Polsce ceny benzyny, gdyby Tuskowi udało się LOTOS opylić kacapom i doprowadzić ORLEN do stanu upadłości? Przecież za prezesa Krawca roczny zysk ORLENU był 18-krotnie mniejszy niż obecnie!  Ale Tusk i wszyscy „fachowcy” z totalnej opozycji mają kolejne rozwiązanie: Orlen powinien podzielić się zyskiem z Polakami, czyli funkcjonować na stratach! Tak właśnie bredził poseł Krajewski z PSL-u we wczorajszym programie „Minęła dwudziesta”! Niemcy dopiero wtedy odetchną z ulgą, gdy będzie tu skansen i padną wszystkie polskie przedsiębiorstwa państwowe. O ich prywatyzacji otwarcie mówi guru polskiej biedy, czyli Balcerowicz. Nota bene – były inspektor Instytutu Marksizmu i Leninizmu przy KC PZPR. Bo taki jest w istocie zamiar Niemców i ich przydupasa Donalda Tuska oraz armii małpujących go neo-marksistów. Nie tylko z Platformy Obywatelskiej. Także z niezawodnego PSL-u, od Hołowni , od tow. Włodzimierza Czarzastego aż do Brauna. Ten przynajmniej nie ukrywa swej fascynacji do metod, dzięki którym komuniści rządzili w Polsce przez pół wieku…
Źródło: niepoprawni.pl
Przegraliśmy Polskę, bo oddaliśmy ją bandzie partyjnych cwaniaczków, biurew i kombinatorów, i tak jak spod obcych zaborów, tak teraz uciekamy spod własnego. Pozostawiając za sobą państwo beznadziejnie chore, kalekie, zadłużone po uszy i zalane lukrem propagandy sukcesu.
Lewandowski pracował w PLO. Okres transformacji, 1989 – 1990 i bogate w sensie międzynarodowym, PLO nie miało już 174 nowoczesnych drobnicowców, kontenerowców, statków ro-ro, czy con-ro, tylko cztery takie sobie. Nie żartuję! Reszta floty dziwnie się rozpłynęła po świecie ale w tym samym czasie pan Lewandowski zaczął robić błyskawiczną karierę. To oczywiście przypadek, nie mający nic wspólnego z tajemniczym zniknięciem polskiejfloty liniowej. Lewandowski zasłużył jak nikt inny na Pałac Kultury ze szczerego złota w każdy mieście wojewódzkim. Wszak to współczesny Midas posiadający niezwykły dar rozdawania majątku narodowego w ręce spekulantów, hochsztaplerów z całego świata. W efekcie tego zamiast zarobić na prywatyzacji ponieśliśmy olbrzymie straty. No ale Lewandowski i jego rodzina nie ma co narzekać trafił im się interes życia. 
04 01 2023 Czego Donald Tusk tak panicznie się boi?
Wystąpienie Donalda Tuska do znienawidzonego rządu PIS o przyznanie mu ochrony Służby Ochrony Państwa wraz z niemal równoczesnym złożeniem pozwu do sądu o ochronę dóbr osobistych przez zakaz rozpowszechniania przez TVP filmu pt. „Nasz człowiek w Warszawie” – to obraz struchlałego polityka, który panicznie czegoś się boi. Tusk, manipulując treścią kolędy przyznał bowiem przed Bożym Narodzeniem (czyli dla niego przed „Świętami”), że „zło truchleje” – paradoksalnie odnosząc to określenie do samego siebie. Okazuje się bowiem, że wszystkie rzygi rzucane w stronę PIS-u i prezesa Kaczyńskiego – rzucane były pod wiatr i teraz trafiły wprost w facjatę Donalda. Bo w tym samym czasie, gdy Tusk składał wniosek o przyznanie mu ochrony SOP, jego były minister obrony narodowej i psychiatra z zawodu pisze w dniu 12 grudnia 2022 roku: „To jest kompromitujące dla policji, która pokazuje, że wstydzi się przyznać do tego, że działa na usługach aparatu partyjnego PiS. Że policja przestaje być narzędziem do ochrony praw obywatelskich, a staje się narzędziem ochrony interesów władzy”. Czy psychiatra Bogdan Klich powtórzy te słowa, odnosząc się do przyznanej Tuskowi ochrony przez pisowski reżim?
A jak się odniesie Krzysztof Brejza do przyznania Tuskowi ochrony przez szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego? Przypomnę, że na Brejzę miał być przygotowany przez reżim PIS-u zamach podczas korzystania przez niego z toi-toia, ustawionego przy kamienicy posła Platformy Obywatelskiej w Inowrocławiu . Jak wiadomo toi-toi spłonął – ale Brejza w cudowny sposób został ocalony…Ten sam Brejza w dniu 12 grudnia 2022 tak pisze o ochronie prezesa Kaczyńskiego: „To jest obsesja prezesa, która emanuje na instytucje państwa i na policję poprzez wiceprezesa PiS, Mariusza Kamińskiego. To wykorzystanie policji jako agencji ochrony”… Czyją zatem obsesją jest wniosek Tuska o przyznanie mu ochrony przez pisowski SOP i kto wykorzystuje policję jako agencję ochrony? Odpowiedzcie Brejza! Chętnie posłuchamy… Ale Klich i Brejza to nie jedyni funkcjonariusze Platformy Obywatelskiej, którzy sprzeciwili się ochronie prezesa Kaczyńskiego. Przecież już w 2009 roku Grzegorz Schetyna jako szef MSWiA zdjął ochronę SOP z prezesa PIS-u! To co dziś bredzą Szłapka, Nitras, czy Mroczek warto skonfrontować ze słowami ich lidera Tuska, który prosząc o ochronę SOP, tak mówił 10 sierpnia 2021roku: „Widziałem te sprawnie ustawione szyki (funkcjonariuszy policji – przyp. red.), które bronią willi prezesa, ich pomników czy zlotów. To powiedzenie, że rząd się jakoś obroni ma swoje uzasadnienie”. Dziś okazuje się, że Tusk nie jest w stanie sam – lub przez swoich „silnych ludzi” obronić się. Zmuszony więc został o zwrócenie się o pomoc do tych, których szczerze nienawidzi i opluwa na swoich wiecach!
Ten paradoks można jedynie wytłumaczyć tym, że Donald Tusk obawia się niekontrolowanego wybuchu entuzjazmu na wiecu, gdy wygłosi kolejne przemówienie opluwające Prawo i Sprawiedliwość oraz prezesa Kaczyńskiego. Ten paradoks jest także widoczny w pozwie Tuska o ochronę dóbr osobistych. Nie trzeba spaść z Księżyca, by żądać od kasty zakazu rozpowszechniania filmu pt. „Nasz człowiek z Warszawy”. Wystarczy przyjechać z Berlina, by zgodnie z otrzymanymi wytycznymi zażądać wprowadzenia prewencyjnej cenzury w Polsce. Mocodawcom Tuska musi się wydawać, że wystarczy nałożyć na TVP zakaz publikacji filmu o Tusku, by zablokować wiedzę o Tusku w Polsce! Te filmy są dostępne na Facebooku, YouTube i na wielu portalach internetowych! Ponowne powołanie Urzędu ds. Kontroli Mediów i wprowadzenie cenzury w Polsce  to marzenie niejednego Tuska i co oczywiste Helmuta! O Włodzimierzach nie wspominam... 
Katalog ciemnych spraw dzisiejszego fuhrera opozycji jest gigantyczny - obejmujący lata 80-te i czasy penetracji  podziemnej „Solidarności” przez różne służby, w tym Stasi. A sprawa finansowania KLD i Platformy Obywatelskiej? Były działacz Platformy Obywatelskiej Paweł Piskorski ujawnił tylko część prawdy (nota bene nie zaskarżonej przez PO!) w książce "Między nami liberałami": „CDU bezzwrotnie darowało KLD kilkaset tysięcy marek. To były pieniądze w gotówce, które działacze KLD wymieniali w kantorach na złotówki w Warszawie. Pieniądze poszły na budowanie partii w 1991 r…” Tusk domagając się zakazu publikacji filmu przez TVP pt. „Nasz człowiek w Warszawie”, który to film dokumentuje uzależnianie Polski od Rosji, gdy Tusk wraz z koalicją PO-PSL rządzili Polską - zdaje się zaprzeczać, że jest człowiekiem Putina. Więc jeśli nie Putina, to czyim człowiekiem jest Tusk, skoro jego dwie partie finansowali Niemcy? Odpowiedź na to pytanie to scenariusz na kilka filmów, które już dzisiaj Donald Tusk usiłuje zablokować, prosząc także znienawidzony rząd PIS-u o ochronę SOP… To ciekawe, kto może Tuskowi zagrażać i czyim w zasadzie człowiekiem jest przebywający aktualnie w Warszawie Donald Tusk? Czy to człowiek GRU, Stasi czy Mosadu? A może kogoś innego? Może Tusk to tylko zdolny do każdego świństwa entuzjasta waluty euro- nawet gdy przynoszona jest w reklamówce z Biedronki? Bo mówiąc „Misiem” Barei – Donald Tusk „to człowiek, który w swoim życiu nigdy nie powiedział słowa prawdy”…
Źródło: niepoprawni.pl
To jest ochrona czy stała inwigilacja!? No bo kto zdrowy na umyśle wynajmuje lisa do pilnowania kurnika!?
PO z Tuskiem na czele nie ma żadnych szans na wygranie wyborów!? Jak to zrozumieją w PO będzie już za późno!?
No a kiedy Tusk przeprosi naród, za OFE, setki afer, oddanie za czapkę ulęgałek kluczowych zakładów produkcyjnych........za działanie na szkodę Polski!?
Z forum: Prośba o ochronę z jednej strony ma dawać do zrozumienia jego zwolennikom że ktoś nastaje na jego zdrowie i życie. To ma być paliwo do nakręcania sprężyny nienawiści do wszystkiego co robi PiS, rząd, Sejm. Z drugiej ukazać go jako prawie męczennika za sprawę. Prawie, bo przecież niemal w stu procentach wiadomo że włos mu z głowy nie spadnie. Była być może jeszcze nadzieja że minister Kamiński takiej ochrony SOP nie przyzna. Co dodało by jeszcze paliwa, a i jakąś zgrabną prowokacyjkę można by z tego wystrugać?Ale zaistnieć też trzeba w obliczu jałowizny jaką sobą prezentuje. Nie porywa nikogo swoją retoryką, bo nawet dla zatwardziałych lemingów anty-PiS jest dosyć zgraną płytą. A porwać ludzi trzygodzinnym przemówieniem jak niegdyś, już się raczej nie uda.

04 01 2023 Ziobro i jego ludzie – męczące.
Wygląda na to, że w miarę zbliżania się wyborów PiS i aktualny rząd będą mieli stałego wroga, wewnątrz rządu. Nie wdając się w racje dotyczące KPO i relacje z Komisją Europejską, to istnieje jednak jeszcze takie stanowisko w Polsce jak premier, decydujący o szerszej strategii i sposobie realizacji pewnych zadań. Jeśli każdy poszczególny minister, nie mający zresztą dotychczas jakichś oszałamiających wyników działań na polu sobie powierzonym, za które odpowiada, będzie wraz ze swoimi ludźmi kontestował, komentował i protestował z powodu każdego zdarzenia jakie się pojawi, nie tylko nie wróży to prawicy nic dobrego, ale jest po prostu męczące. A piszę to na kanwie w sumie mało znaczącego czy wręcz bzdurnego zdarzenia, że ktoś tam podczas występów w noc sylwestrową założył tęczową opaskę. Robienie awantury na całą Polskę już w samą noc sylwestrową , co z lubością podchwyciły i mielą opozycyjne media polskojęzyczne, świadczy o tym, że Solidarna Polska weszła na drogę stałej konfrontacji z rządem Morawieckiego i Jarosławem Kaczyńskim i tu każdy pretekst będzie dobry.
Ziobrę kiedyś odbierałem pozytywnie. Jako dobrego, starającego się ministra. Jednak widać, że jak wielu przed nim z którymi Kaczyński miał do czynienia, nosi w sobie zalążki choroby którą w swoich myślach nazywam „napoleonizmem”, czyli pewną manię widzenia siebie na pozycjach wyższych niż aktualnie jest w stanie pełnić, wręcz przewodzenia obozowi patriotycznemu, co jest dość groteskowe. Do tego za pole swoich działań i promocji siebie wziął sobie sprawy obyczajowo religijne, co stawia go w gronie takich dla mnie szkodliwych politycznie postaci  jak kiedyś  Marek Jurek czy Roman Giertych. Pomóc nie pomoże, zdziałać nic praktycznego nie zdziała, ale zaszkodzić może bardzo. Od pewnego czasu Solidarna Polska w ramach rozpoczętej przez siebie kampanii wyborczej inicjuje jakieś zbieranie podpisów w kościołach w ramach oczywiście „słusznej sprawy” i wzorem Kai Godek, będącej wydaje się ekspozyturą Marka Jurka, będzie robić jakieś wrzutki pod głosowania w Sejmie, by zaznaczyć swoją ultrachrześcijańskość. Ludźmi których się da wciągać na taką ścieżkę łatwo można manipulować, bo zawsze można „podszantażować” pytaniem, „co to, Jezuska nie kochasz?”. Sami zresztą inicjatorzy tych zdarzeń mogą być „bodźcowani” z tyłu przez jakiegoś „bogobojnego” człowieka w sutannie, osobisty autorytet, z biografią nie do końca znaną, albo rzeczywiście "nawiedzonego".  Nie takie rzeczy bywały. Chociaż sam co tydzień do kościoła chodzę i te dwie dziesiątki różańca codziennie zmówię, a Radio Maryja nie jest mi wstrętne, to jednak mam pamięć, że ta ścieżka, „podrzucanie” w polityce  pewnych wątków, było od 89 r wykorzystywane do konfliktowania i rozbijania elektoratu  prawicy patriotycznej i tu też nie będzie inaczej. Panowie źle się bawią. Jakieś „oburzenia” o tęczową opaskę na scenie, gromkie, że „w dniu śmierci Benedykta XVI ! ”, domaganie się odwołania Samuela Pereiry / to może i domaganie się np. odwołania dyrektora MPK lub kierowcy , że nie zareagowali, gdy pasażer autobusu założył tęczową opaskę , i jeszcze sobie podśpiewywał, to mądre?/. Tęczowa opaska nie była przecież wyrazem poglądów organizatorów ale jakiegoś gościa od występów na scenie, nie podzielam , ale Ziobro i jego ferajna zaczynają mnie męczyć, to preteksty, tracę dla niego szacunek, on nie nadaje się do gry zespołowej, jego ego jest zbyt wybujałe.
A ta linia działania będzie chyba postępować, widać już nie tylko sprawa KPO, to chyba pretekst, wygląda bardziej, że pod patronatem kilku sfrustrowanych publicystów żyjących z antyszczepionkowego targetu , są dogadani z jakąś częścią np. Konfederacji i gra idzie o zniechęcenie pewnej części elektoratu do PiSu i Kaczyńskiego, bo „my lepsi” . To już było przerabiane. I Putin, i Scholz i agenda ubecko-sbecka pewnie zacierają ręce. Oni takich prawicowych „pryncypialnych” i „pobożnych” bardzo lubią, zawsze lubili. Ba, będą po cichu wspierać. Ziobro i jego ferajna wyraźnie grają już tylko „na siebie”, każdy pretekst będzie dobry by Kaczyńskiemu zaszkodzić i działania tego rządu oprotestować. Może liczą na przyspieszone wybory? Np. w czerwcu, a nie na jesień ? Czy czasowo to możliwe?
Źródło: niepoprawni.pl
Kilka lat temu pisałem: Ciekawe czy poseł Kaczyński zdaje sobie sprawę z tego, że Ziobro skoczy mu wreszcie do gardła? Czyżby nadszedł już ten czas!?
Występujecie bez opasek, albo wcale takie powinno być stanowisko organizatorów koncertu, chcieli by było fajnie a wyszedł skandal!? Sylwester w takim tłoku to nie moja bajka, podobnie jak LGBT nie powinno publicznie domagać się dodatkowych przywilejów, to powinno być leczone!? Ci z LGBT powinni być przymusowo leczeni, bo stanowią zagrożenie dla społeczeństwa!? Szef TVPPiS powinien zostać natychmiast odwołany!?
Bez stanowczego stanowiska w sprawie KPO, pieniądze albo wychodzimy z UE, należnych pieniędzy nie otrzymamy nigdy!? A Morawiecki do tego absolutnie się nie nadaje, bo jego interesuje tylko obiecane stanowisko w instytucjach UE!?

Z forum: W ostatnim sporze Polski z UE skoncentrowanym głownie wokoło należnych nam pieniędzy unijnych trudno Ziobrze odmówić racji. Ostrzegał wraz Konfederacja Morawieckiego przed konsekwencjami podpisania cyrografu ale Morawiecki nie posłuchał, podpisał i wrodziwszy do kraju oznajmił ogromny sukces. Okazało się, ze sukcesu dotychczas nie ma a są tylko straty. A tak ogólnie to pieniądze unijne mogą być wydawane tylko na konkretne projekty i inwestycje, które akurat Polsce są mało przydatne bo nie generują zysków dla skarbu państwa ani nie kupują nowoczesnych technologii które przydałyby się również naszej armii (wojna na Ukrainie pokazuje jej całkowita zależność od zagranicznej pomocy jak i również słabość Rosji odciętej od kluczowych technologii importowanych z zagranicy) ale za to często pasa niemieckie firmy. Ale to nie pierwszy raz gdy władze PiS tak jak Targowica sprzedają suwerenność Polski kawałek po kawałku za nędzne srebrniki. 
01 01 2023 Restrykcje pandemiczne uratowały najbogatszych od bankructwa.
Jak długo będziesz żyć? Sto lat? Tak zazwyczaj sobie życzymy.  Są jednak ludzie, których nasza długowieczność martwi, wywołuje wręcz śmiertelny, o ironio, strach. I mają problem, ponieważ żyjemy coraz dłużej. Mniej więcej dekadę temu przeczytałem artykuł stawiający tezę, że osoby urodzone po roku 2000 będą żyły co najmniej 100 lat. Stwierdzenie autora wydawało mi się prawdopodobne. Wraz z postępem medycyny i rosnącą wiedzą o funkcjonowaniu ludzkiego ciała, od lat już wydłuża się średnia życia. Dlaczego więc ludzie nie mieliby żyć ponad 100 lat? Większość osób, wiadomość o tym, że będą długowieczne, na pewno przyjmie z radością. Cieszą się również producenci leków i sprzętu medycznego, gdyż długowieczności ludzi oznacza dla tych branży olbrzymi popyt na ich produkty. Istnieje jednak, jak wspomniałem, pewna grupa ludzi, na dodatek bardzo bogatych, dla jakich możliwość dalszego wydłużania średniej długości życia obywateli jest szalenie niepokojąca.  Dla firm inwestycyjnych jakie na wszelkiego rodzaju funduszach emerytalnych zarabiają krocie, przedłużanie się życia emerytów to prawdziwa tragedia.  Oznacza ona nie tylko straty finansowe, ale być może nawet całkowite bankructwo.
Jeżeli bowiem w przeszłości Kowalski pracował przez 30 lat i przez te wszystkie lata odkładał na emeryturę, to następnie pobierał wypłaty przez klika tylko lat. Wyjątkowo sędziwym osobom mogło się udać pobieranie emerytury przez 5 może nawet 10 lat.  W efekcie większość pieniędzy jakie przez lata Kowalski wpłacał na emeryturę lądowała na kontach właścicieli tych funduszy.  Jeżeli jednak Kowalski dociągnie do setki, to będzie pobierał emeryturę przez 35 lat.  Na dodatek takich Kowalskich nagle zrobią się miliony; po 35 lub 40 latach pracy będą pobierać emeryturę przez następnych 40 lat.  Nie trzeba być matematykiem, aby zauważyć, nawet bez dokonywania skomplikowanych obliczeń, że pieniędzy na emeryturę dla długowiecznych Kowalskich zabraknie. A to, a skrócie rzecz biorąc, oznacza krach na rynku finansowym, jaki jeszcze niedawno żywił się doskonale na funduszach emerytalnych zapewniając bogactwo ich właścicielom. Tak się biedaki zestresowali widmem bankructwa, że w tym zdenerwowaniu udało im się przekonać niektórych polityków, aby wydłużyli wiek emerytalny.  Pomysł ten próbowali wdrażać politycy jak choćby Donald Tusk.  Okazali się jednak nieudacznikami i funduszom inwestycyjnym dalej groził krach na niespotykaną skalę.  
I oto przyszli politycy jak na przykład Mateusz Morawiecki, który do spółki ze swoimi kolegami jak Boris Johnson, Emanuel Macron, Justin Trudeau, i Joe Biden, po mistrzowsku wykonali plan jaki spartaczył Tusk ze swoimi przyjaciółmi. Zamiast nakazywać ludziom pracę do 67 roku życia, wystarczyło na dwa lata pozamykać szpitale i przychodnie lekarskie.  Wszystko to oczywiście zostało zrobione w celu ratowanie "życia i zdrowia obywateli".  Aby ratować ich życie zabroniono im chodzić do lekarza i odbywać regularne badania lekarskie.  Porady mogą być przecież udzielane telefonicznie, a recepty wystawiane zdalnie. Gdyby Kowalski przyszedł do lekarza mógłby się zarazić COVIDEM i umrzeć – upominały media i politycy. Kowalscy postanowili być dobrymi obywatelami i zastosowali się do zaleceń demokratycznie wybranych rządów. Przez dwa lata unikali przychodni i szpitali.  W wyniku dwuletnich zaniedbań na całym świecie Kowalscy umierają teraz w ilościach nigdy wcześniej nie spotykanych, śmiertelność zaczyna osiągać rekordowe wskaźniki. Nie koniec na tym. W wielu krajach wprowadzono nakaz szczepień, w pozostałych państwach nakazano szczepić się osobom wykonywającym pewne zawody. W Polsce dotyczyło to między innymi służby zdrowia i wojska. Jak stwierdził minister Błaszczak "Antyszczepionkowi terroryści nie mogą udawać żołnierzy Wojska Polskiego.”
Ludzi zadających pytania nazwano „płaskoziemcami” szerzącymi „teorie spiskowe”. A tu masz – z każdym tygodniem prestiżowe periodyki naukowe publikują prace wskazujące na liczne powikłania jakie może powodować preparat mRNA stosowany przeciwko covidowi.  A to oznacza, że Kowalscy jednak nie dociągną do setki. Nie będzie trzeba im wypłacać emerytur przez 30 lat. I tak oto udało się uratować fundusze inwestycyjne znajdujące się w posiadaniu najbogatszych ludzi na świecie. Ich właściciele mogą wrócić do spokojnego sączenia swoich drinków. A ci Kowalscy, którzy przeżyli pandemiczne restrykcje i nakazy, do wpłacania swoich składek emerytalnych na ich konta.
Źródło: naszeblogi.pl
Szczepionka musi być skuteczna, a nie robienie ze szczepień cyrku, jedna, druga, trzecia, wkrótce czwarta dawka!? Znaczy się na śniadanie tabletka, na obiad szczepionka, a na kolację respirator, i trumienka!?
Odkąd Putin zaatakował Ukrainę o covidzie w Europie nie słychać!? Nie wydaje to się dziwne!?

01 01 2023 Morawiecki miał rację? Norwescy politycy chcą się podzielić zyskami z ropy i gazu
Norwegia zarobiła ogromne pieniądze na kryzysie energetycznym. Brytyjski dziennik "Guardian" informuje, że coraz częściej ze strony norweskich polityków słychać głosy, iż środki te powinny być wydane na pomoc innym państwom. W maju podczas spotkania z młodzieżą premier Mateusz Morawiecki zwrócił uwagę na to, że przez rosyjską agresję na Ukrainę zyski Norwegii ze sprzedaży paliw kopalnych będą w 2022 roku rekordowo wysokie, a państwo to powinno rozważyć, czy nie lepiej jest się nimi podzielić. Ta krótka wypowiedź wywołała burzę wśród polskiej opozycji i sympatyzujących z nią mediów. "Guardian" informuje jednak, że takie głosy stają się w Norwegii coraz częstsze, a debaty o tym nie będzie można unikać w nieskończoność. Zyski Norwegii – która już przed wojną była jednym z najbogatszych państw na świecie - faktycznie były ogromne. Rosyjska inwazja, sankcje i szantaż energetyczny Kremla sprawiły, że Norwegowie stali się głównym dostawcą gazu dla Europy. Norweskie ministerstwo finansów oszacowało, że zarobili w zeszłym roku 113 miliardów euro na sprzedaży węglowodorów – co oznacza, że gdyby te zyski podzielić po równo między wszystkich 5,4 miliona mieszkańców tego państwa, to każdy dostałby ponad 20 tysięcy euro. W 2023 r. mogą zarobić jeszcze więcej, szacunki mówią o 130 miliardach, pięciokrotnie więcej niż zarobili w 2021. 
Dla wszystkich jest jasne, że takie zyski nie byłyby możliwe, gdyby nie agresja na Ukrainę i jej globalne skutki. Głosy, że zarabianie w ten sposób nie jest całkiem moralne, też nie są w Norwegii niczym nowym. „Oczywiście, że te pieniądze nie są nasze. Należą do ofiar tej wojny” - napisała już w czerwcu Kalle Moene, profesor ekonomii uniwersytetu w Oslo. Wezwała do utworzenia specjalnego międzynarodowego funduszu pomocy Ukrainie i państwom, które cierpią z powodu efektów rosyjskiej agresji, jak np. Jemen, i przeznaczenia na to 100 miliardów euro. Jej felieton nie odbił się wtedy zbyt szerokim echem, ale "Guardian" zauważa, że podobne postulaty coraz częściej pojawiają się w norweskiej debacie publicznej. W pierwszej połowie XX wieku Norwegia była jednym z biedniejszych państw Europy. Zmieniło się to dopiero pod koniec lat sześćdziesiątych, kiedy odkryto ogromne złoża w swoich wodach terytorialnych Morza Północnego. Rząd bał się jednak, że zyski z ich wydobycia spowodują, iż Norwegia padnie ofiarą tzw. klątwy surowców, jak ekonomiści nazywają sytuację, w której zyski z surowców naturalnych prowadzą do negatywnych efektów jak upadek demokracji i pogłębienie podziałów społecznych. Bali się także, jak na ich gospodarkę wpłyną zmienne ceny. Zdecydowano więc, że te pieniądze będą trafiać na specjalny fundusz, który będzie je inwestował. 
Dzisiaj Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny – Globalny (SPU), zwany dawniej Funduszem Ropy Naftowej, to prawdziwy gigant. Pod koniec 2021 roku był wart 1,19 biliona dolarów, po ćwierć miliona dolarów na każdego Norwega. Pozwala on rządowi na finansowanie bardzo hojnego socjalu i daje zabezpieczenie przed nagłym kryzysem. "Guardian" zauważa, że jego niewątpliwy sukces sprawia, iż politycy wolą nie rozmawiać o niczym, co mogłoby mu zaszkodzić.  Innym problemem jest to, że z powodu tego unikalnego systemu sami Norwedzy nie zobaczyli nic z tych rekordowych zysków. Wprost przeciwnie – paradoksalnie państwo to też przechodzi przez kryzys energetyczny. Unikalna geografia tego państwa sprawia, że ponad 90 proc. ich potrzeb energetycznych jest zaspokajana przez hydroelektrownie. Latem zeszłego roku opady były jednak rekordowo małe, co razem z wzrostem kosztów energii z importu sprawiło, że rachunki i koszty życia zauważalnie wzrosły. 
"Guardian" zauważył jednak, że te problemy nie sprawiły, iż Norwegowie chcą ograniczenia pomocy międzynarodowej. Wprost przeciwnie, postulat utworzenia specjalnego funduszu solidarnościowego cieszy się coraz większym poparciem wśród tamtejszych polityków. Ten postulat poparli już nie tylko Zieloni i Chrześcijańscy Demokraci, ale także Socjalistyczna Lewica, której poparcie jest kluczowe dla mniejszościowego rządu – i która doprowadziła do tego, że w tym tygodniu parlament będzie debatował nad zwiększeniem pomocy zagranicznej do dawnego poziomu. „Naszym stanowiskiem jest to, że powinniśmy się podzielić chociaż częścią zysków” - powiedziała rzecznik tej partii - „Niestety, wojna jest dobra dla przemysłu petrochemicznego i gazowego. W Norwegii nie ma w tym temacie kolektywnej ciszy”. 
Źródło: niezalezna.pl
Morawiecki potrafi tylko jedno wyciągać łapy nie po swoje!?
Z forum: Czy USA też podzieli się zyskami?
To jest szlachetna solidarność bogatych z biednymi. Ale na czym ma polegać solidarność biednych z bogatymi? Po co ci miliardy jak nie wiesz co z nimi zrobić? Wokół znajdą się szybko cwaniacy, którzy chętnie przehulają wszystko i zażądają więcej. W FR by wykreowali by od razu miliarderów-złodziei. Najlepiej niech sami to Norwegowie wymyślą bo najłatwiej się rozdaje cudze. Pamiętacie jeszcze Fridtjofa Nansena?
Norwegowie byliby idiotami jakby potraktowali poważnie te brednie o dzieleniu się . To ich zyski . I wara od nich. Polacy np, tez mogliby zarabiać wykorzystując koniunktury na rynku. Jakby wzięli się do roboty i zaczęli rządzić się jak należny. Zamiast ciągle wyciągać łapy do kogoś. Zamiast się żreć miedzy sobą i kraść , rozrzucać pieniądze na lewo i prawo na bzdury, albo je przeżerać .
A, dlaczego Polska nie korzysta ze swoich bogatych złóż węgla oraz energii wód geotermalnych, których wartość jest 1000 krotnie większa niż wszelkie fundusze unijne? 
30 12 2022 Donald czeka na zająca i na nowe klocki…
I jak tu nie wierzyć w Świętego Mikołaja, skoro zawitał on nawet do Donalda?! A może to jednak nie Święty Mikołaj lecz Dziad Mróz odwiedził w te Święta Donalda i obdarzył go zestawem klocków Lego, którymi Donald pochwalił się społeczeństwu na nagraniu video? To bardzo prawdopodobne. Bo jak się okazuje - Donald Tusk pod przysięgą zeznał, że już dawno temu poinformował Dziada Mroza gdzie mieszka: - Pokazywałem, gdzie jest plaża, po której biegam, gdzie jest mój dom, a premier Putin opowiadał [...] że ma dużo ochrony i bardzo z tego powodu cierpi - powiedział Donald Tusk, zeznając przed Sądem Okręgowym w Warszawie i zdradzając szczegóły spotkania na molo w Sopocie w 2009 roku z ówczesnym premierem Rosji Władimirem Putinem…
Przy okazji Donald Tusk pod przysięgą zeznał, że rozmowa z Putinem wcale nie dotyczyła sprzedaży Rosji gdańskiej rafinerii „Lotosu” a tym bardziej całej grupy LOTOS, co zostało ujawnione na utajnionych dokumentach! Tusk tylko pokazał Putinowi gdzie mieszka, co w 2022 roku pozwoliło Dziadowi Mrozowi trafić pod właściwy adres ze świątecznym prezentem. Co, ciekawe – podarowany Donaldowi zestaw klocków składał się z samochodzika i stacji benzynowej – tak dla przypomnienia Tuskowi, do czego się Putinowi kiedyś zobowiązał. Nic więc dziwnego, że po telewizyjnej prezentacji, złożonej z klocków Lego stacji benzynowej – Donald Tusk zadeklarował : …jednego możecie być pewni: tak tego nie zostawię…
Każde dziecko z Małej Sycylii przecież wie, czym jest strata rafinerii Lotosu dla trójmiejskiej mafii: rafineria Lotosu była bowiem źródłem jej utrzymania na godnym poziomie! Tu były stanowiska dla mafii i kasa na imprezy organizowane przez mafię w Trójmieście. Tak miało też pozostać po prywatyzacji Lotosu, czyli po oddaniu rafinerii w ręce Rosjan. A nawet miało być lepiej, gdyż „prywatna”- rosyjska rafineria nie musiała by się tłumaczyć dlaczego tak wiele płaci członkom trójmiejskiej mafii, tak jak Gazprom nie musi tłumaczyć się z wynagrodzeń dla Schroedera i innych polityków z praworządnej Europy „pierwszej prędkości”, zasiadającym w licznym spółkach – córkach Gazpromu… A tu klops! Orlen – zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej – aby przejąć LOTOS musiał sprzedać koncernowi Aramco 30% akcji nowego podmiotu, czyli wg. Tuska – podarował Arabii Saudyjskiej rafinerię w Gdańsku! Tusk, ze struchlałą miną wskazał na otrzymany od Dziada Mroza samochodzik, podjeżdżający pod stację benzynową, złożoną z klocków Lego i zaczął mówić o największej aferze XXI wieku w Polsce, czyli o prezencie, który przecież miał trafić w całości w ręce Rosji i Putina!
Niestety – reżim PIS-u w zmowie z Komisją Europejską przejął LOTOS i sprzedał 30% akcji tylko po to, by pozbawić trójmiejską mafię kasy i stanowisk w Lotosie! Nic więc dziwnego, że Tusk zapowiedział, że gdy się tylko dorwie do władzy „tak tego nie zostawi”!!! Niechybnie więc „silni ludzie” mafii wkroczą do rafinerii gdańskiej i ją odbiorą Orlenowi! Bo to Orlen jest większościowym udziałowcem nowego koncernu! Tusk jednak na nagraniu video nie wyjaśnił, co zrobi z innymi aferami XXI wieku, gdy się dorwie do władzy. Nie wyjaśnił tego z winy Dziada Mroza, który nie przyniósł mu innych zestawów Lego - poza samochodzikiem i stacją benzynową! Każdy jednak wie, że Dziad Mróz ma chwilowe trudności płatnicze które jednak miną, gdy tylko Tusk, czyli „Człowiek Dziada Mroza” zacznie rządzić Polską.
Bo czy nie jest aferą, że reżim PIS-u odkupił Bank PEKAO S.A., który został skutecznie „sprywatyzowany” za rządów Tuska? A co ze stoczniami, które reżim PIS-u próbuje uratować, choć Tuskowi udało się stocznie zlikwidować pod pozorem „inwestora” z Kataru? A co z Polskimi Nagraniami, które Tusk opylił koncernowi Warner Brothers? PIS także usiłuje je odkupić! A kolejka linowa na Kasprowy Wierch, którą Tusk korzystnie sprzedał funduszowi inwestycyjnemu z Luksemburga – Mid Europa Partners (MEP), gdy ministrem właściwym do tej prywatyzacji był słynny Lolo Pindolo – prawa ręka Tuska, czyli Sławomir Nowak? W tym przypadku mamy do czynienia z kolejną aferą, gdyż reżim PIS-u bezczelnie odkupił PKL od funduszu z Luksemburga! Podobna afera dotyczy PKP Energetyka- spółki, która odpowiada za infrastrukturę energetyczną na kolei. Rząd Tuska opylił tę strategiczną spółkę funduszowi CVC Capital Partners, zaś PIS – jakby nigdy nic – teraz ją odkupuje!
Donald Tusk nie zdołał jednak tych wszystkich afer zilustrować społeczeństwu na nagraniu poświątecznym z błahego powodu: z braku klocków Lego, a w przypadku spółki PKP Energetyka – z braku kolejki elektrycznej. Dziada Mroza nie było po prostu stać na taki prezent dla Donalda w te zimowe Święta… Przed wielkim wyzwaniem stoi więc Zając, który już dzisiaj powinien zacząć przygotowywać klocki Lego na kolejne, tym razem wiosenne „Święta”. Oprócz stoczni, banków i kolejki elektrycznej - lista klocków Lego, obrazujących dokonania Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej jest jednak gigantyczna: Minister skarbu Dawid Jackiewicz powiedział bowiem, że gdy opuszczał Ministerstwo Skarbu w 2007 roku (był wiceministrem w rządzie PiS) - pod nadzorem państwa należało 1,5 tys. spółek, a po ośmiu latach rządów PO-PSL, było ich mniej niż 500. Oznaczałby to, że liczba spółek skarbu państwa, w której całościowe lub częściowe udziały miał skarb państwa spadła o ponad tysiąc! Tyle więc kompletów klocków Lego powinien otrzymać od Zająca Donald Tusk na wiosenne Święta, by zobrazować „teoretyczne państwo”, które Platforma Obywatelska pozostawiła po swoich rządach! 
Wątpię jednak, czy także Zając będzie aż taki szczodry dla Donalda. Tym bardziej, że do butów nie zmieszczą się wszystkie prezenty za to co Donald zrobił, likwidując 1000 polskich przedsiębiorstw. Na szczęście wystarczy tylko jeden zestaw klocków Lego! Jest to zestaw pt. „Ch..,d… i kamieni kupa”, który podsumuje całą działalność rządów Tuska i Platformy Obywatelskiej. Tak zresztą ocenił także swoje rządy nominat Donalda Tuska - b. minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz…
P.S. Rząd ogłosił międzynarodowy konkurs, oczekując odpowiedzi na pytanie: „W jaki sposób uchronić polskie przedsiębiorstwa przed fachowcami z Platformy Obywatelskiej oraz z PSL-u?”. W założeniach konkursu podano przykład Krawca, który nominowany przez Tuska do państwowej firmy, uzyskał 18 razy mniejszy zysk za ten sam czas, gdy Krawiec spółką już nie rządził. Podobnie było z peeselowską Śmietanką, którą trzeba było wylać na bruk, żeby państwowa spółka Elwarr nie zbankrutowała. Organizatorzy konkursu mają jednak świadomość, że w przypadku ponownego wyboru Platformy Obywatelskiej nie da się uchronić Polski przed takimi fachowcami jak psychiatra rzucony na Ministerstwo Obrony a w jego zastępstwie – kierowca Donalda Tuska, a także rzucenie Leszczyną w Ministerstwo Finansów…
Źródło: niepoprawni.pl
No a kiedy Tusk przeprosi naród, za OFE, setki afer, oddanie za czapkę ulęgałek kluczowych zakładów produkcyjnych........za działanie na szkodę Polski!?
Do Tuska zamiast zająca powinien przybyć wilk!?
30 12 2022 Fircyk w zalotach: 100 tys. nauczycieli do zwolnienia.
Tuż przed Sylwestrem min. Czarnek, chodzi po rozgłośniach radiowych i rozpowiada, że w ciągu 2-3 lat trzeba będzie zwolnić ok. 100 tys. nauczycieli głównie szkół średnich. Moim zdaniem opinia publiczna nigdy nie zobaczy żadnego poważnego dokumentu, który potwierdzałby te dane. Sądzę bowiem, że mamy do czynienia z kolejną konfabulacją profesora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, tego samego KUL na którego utrzymanie wierni z parafii Lubelszczyzny łożą od lat datki z tac. Dlaczego tak przypuszczam? Z jednej strony chodzi o modus operandi prof. Przemysława Czarnka - gdzie manipulacja danymi jest fundamentem. Z drugiej strony liczby.
Wg art z DGP opartym na danych MEiN we wszystkich typach szkół pracuje obecnie w PL 600 tys. nauczycieli na blisko 800 tys. etatach. W szkołach samorządowych wg danych ZNP pracuje ok 500 tys. tzw. nauczycieli tablicowych. Ilu z nich to nauczyciele szkół średnich? Sądzę, że nie więcej niż 200 tys. (statystycznie w PL 1 nauczyciel przypada na 10 uczniów, w szkołach ponadpodstawowych jest 1,6 mln uczniów). I co? W ciągu 3 lat ze szkół średnich zwolnione zostanie połowa kadry nauczycielskiej? Oczywiście żart. Nikt poważny takich enuncjacji nie weźmie na serio. Dlaczego jednak fircyk w ministerialnym garniturze, w okresie świątecznym, straszy kobiety - nauczycielki, że połowa z nich (a większość jest w wieku przedemerytalnym) wkrótce zostanie wyrzucona z pracy? Przyznam, że racjonalnie nie potrafię tego wytłumaczyć. Jedyne rozwiązanie, które nasuwa się, to, że jest to jedna z brudnych pisowskich ściem, gierek.
Pożartowaliśmy, teraz o poważniejszych problemach. W Radiu Maryja poruszony został temat edukacji włączającej. Wywołała go jedna z nauczycielek, która stwierdziła, że uczy w klasie maturalnej i nie jest w stanie przygotować dzieci do matury, ponieważ 3 uczniów z problemami notorycznie rozbija lekcje i to mimo faktu, że mają nauczycieli wspomagających. I to jest poważny problem. Rozumiem częściowo postawę ministerstwa: rodzicom dzieci ze specjalnymi potrzebami państwo polskie obiecało, że będą mogli posyłać dzieci do zwykłych szkół i 70% z nich skorzystało z tego. Państwo obiecało, państwo powinno się wywiązać. To jasne. Ale co z rodzicami pozostałych uczniów? Czy oni zgodzili się na to by ich synowie i córki dostały gorsze wykształcenie w imię dania szansy dzieciom ze specjalnymi potrzebami? Wydaje się, że problemów tych rodziców i tych uczniów - tzw. milczącej większości - Ministerstwo nie dostrzega, ponieważ min. Czarnek stwierdził bardzo stanowczo, że uczniowie ze specjalnymi potrzebami w szkołach są i tam pozostaną, ale nie będzie się zwiększać ich liczby. Co pozostaje w sprzeczności z niedawną wypowiedzią szefa gabinetu politycznego MEiN dra Brzóski, który też w RM stwierdził, ze wkrótce w szkołach będzie znacznie więcej dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Problem jest zresztą bardzo złożony z punktu widzenia etyki chrześcijańskiej i szkoda, że nie wypowiedział się na ten temat ani ojciec prowadzący ani dzwoniący do audycji ks. dr Rydzyk. Moim zdaniem powinny jednak powstać komisje kuratoryjne badające przypadki takich dzieci i jeśli faktycznie ich pobyt w klasie oznaczałby duże straty dla pozostałych uczniów, to dzieci takie powinny być jednak przenoszone do odpowiednich dla nich szkół, choć zapewne wiązałoby się to z utratą części unijnych funduszy jest więc wysoce wątpliwe by Ministerstwo zdecydowało się na taki krok.
Źródło: naszeblogi.pl
Niż demograficzny. Zwolnić nauczycieli, czyli zlikwidować klasy poniżej 10 osób, no i co dalej!?No i najważniejsze co z katechetami!?
Czarnek to książkowy przykład „ludzia”, któremu władza uderza do głowy. Tacy nie powinni pełnić żadnych stanowisk w państwie, bo je podpalą!?
Minister Czarnek może się zatem spodziewać „zielonego światła” dla swojego programu klerykalizacji i ewangelizacji polskich podstawówek edukacyjnych, a poparcie partyjnych kolegów uzyska przez aklamację. Bo tylko surowość i konsekwencja, a też „bicie dzieci rózeczką, jak każe Duch Święty”, mogą powstrzymać nad Wisłą triumfalny pochód lewackiego sekularyzmu. 
Według Czarnka „rodzic to jest ten, co zradza potomstwo”, i „To są tak oczywiste sprawy, znane ludziom od miliardów lat”. „Śmialiście się z rzucania kamieniami w dinozaury? Według pana Czarnka, ministra edukacji naszych dzieci i wnuków, ludzie byli na Ziemi na długo przed nimi – „od miliardów lat”. To już nie bawi, to przeraża”. Pomimo, że Czarnek wygaduje coraz to większe głupstwa, ma się coraz lepiej!? 
28 12 2022 PKW odrzuciła sprawozdanie partii Hołowni. Działacze Polski 2050 się tłumaczą. Kto ich finansuje?
Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie partii Polska 2050 za 2021 r. Mówi się, że to sprawozdanie "zerowe", bo właśnie "zero" najczęściej widniało w rubrykach sprawozdania, m.in. tych dotyczących wpłat i darowizn. Kto finansuje Szymona Hołownię i jego partię? - pytają politycy i dziennikarze. Działacze Polski 2050 pokrętnie się tłumaczą, zapowiadając odwołanie od uchwały PKW. Do sprawy odniósł się Michał Rachoń w porannym programie #Jedziemy na antenie TVP Info. Jak mówił, zdaniem PKW wydatki partii Szymona Hołowni są nie do zweryfikowania. Dodał, że Hołownia powołuje się na Fundację Polska Od Nowa, którą w 2019 r. założył za 1 tys. zł. Rok później fundacja uzyskała prawie 3 mln przychodu, a w 2021 r. aż 5,8 mln zł. Sprawę skomentował również rzecznik PiS Rafał Bochenek, który ocenił, że "demokracja to jawność i transparentność, a to, jak działa pan Hołownia, jest tego zaprzeczeniem". - PKW właśnie odrzuciła sprawozdanie finansowe partii Hołowni, w tle cudowne rozmnożenie 1 tys. zł do szemranych 5 mln zł. Które stowarzyszenie nie chciałoby mieć takich przychodów. Może pan Szymon doradzi innym, jak sobie radzić i pozyskiwać takie pieniądze. To bulwersujące. - mówił rzecznik PiS. Bochenek pytał, "dlaczego partyjna strona jest opłacana nie przez partię, tylko środki nieznanego pochodzenia?" "Czyją marionetką jest Szymon Hołownia? Czyje interesy będzie reprezentował w polityce? Kto go prowadzi?" - dopytywał.
Skarbnik w ogniu pytań. Twierdzi, że wszystko jest w porządku. Wszystkie pytania doczekały się już odpowiedzi, której udzielił skarbnik partii, były wojewoda mazowiecki za czasów rządów PO Jacek Kozłowski. 
- Odnosząc się do wypowiedzi rzecznika PiS Rafała Bochenka, mogę oświadczyć, że finanse partii Polska 2050 Szymona Hołowni są transparentnie oddzielone od finansów Fundacji Polska od Nowa i Stowarzyszenia Polska 2050 - powiedział. "Partia Polska 2050 Szymona Hołowni nie czerpie żadnych korzyści ze zbiórki prowadzonej przez te podmioty. Życzyłbym Prawu i Sprawiedliwości takiej transparentności" - dodał. Kozłowski poinformował też, że Polska 2050 zamierza odwołać się od decyzji PKW. "Nie zgadzamy się z uchwałą PKW i dlatego pracujemy nad skargą do Sądu Najwyższego, którą zamierzamy złożyć w terminie. Jesteśmy przekonani, że nasze działania były w pełni zgodne z prawem" - oświadczył.
Wyjaśnił też, że Partia Polska 2050 Szymona Hołowni mogła rozpocząć swoją działalność dopiero w momencie, gdy jej wpis do rejestru partii politycznych stał się prawomocny, "bo zagrożenie negatywnym rozstrzygnięciem w sprawie rejestracji było poważne". - Było ono także przyczyną odmowy założenia rachunku bankowego, a bez niego partia nie mogła zgodnie z prawem finansować swojej działalności - zaznaczył. Podkreślił też, że Stowarzyszenie Polska 2050, Fundacja Polska od Nowa i działający w jej ramach Instytut Strategie 2050 są odrębnymi podmiotami prawnymi i działały zawsze w oparciu o przepisy prawa.
- W przypadku Stowarzyszenia Polska 2050 była to działalność społeczna, a w przypadku Instytutu Strategie 2050, działalność polegająca na gromadzeniu i dostarczaniu wiedzy eksperckiej. W żadnym momencie partia Polska 2050 Szymona Hołowni nie może odpowiadać za ich działalność i decyzje, w żadnym momencie nie przyjmowała od nich korzyści finansowych - powiedział. Lider Polski 2050 Szymon Hołownia po publikacji "Rzeczpospolitej" również tłumaczył, że rejestracja jego partii trwała rok: od marca 2021 do marca 2022, a prawomocne wpisanie do rejestru nastąpiło jeszcze dwa miesiące później. - Wcześniej wszystkie banki odmawiały nam otwarcia konta, tłumacząc, że nie jesteśmy zarejestrowani prawomocnie lub, że one nie prowadzą rachunków partii politycznych - tłumaczył. Dodał, że Polska 2050 próbowała założyć konto w różnych bankach i wszędzie jej odmawiano. "Jeśli chcieliśmy działać legalnie, a chcieliśmy, mogliśmy tylko prowadzić działalność stowarzyszenia, którego ja też jestem przewodniczącym. Jak był event, on był organizowany przez stowarzyszenie lub Instytut Strategie 2050. Niczego nie organizowała partia" - zapewnił Hołownia. Na odwołanie się od uchwały PKW Partia Polska 2050 ma siedem dni od momentu odebrania korespondencji w tej sprawie. "Czas jeszcze nie minął. Pracujemy nad skargą" - poinformowała rzeczniczka Partii Polska 2050 Szymona Hołowni, Katarzyna Karpa - Świderek. 
Źródło: niezalezna.pl,
Działania Hołowni to wypisz wymaluj powtórka z Tymińskiego!? Kto za nim stoi, stawiam na Rydzyka, i Kaczyńskiego!?
Czy Hołownia jest w stanie pogodzić Kaczyńskiego z Tuskiem!? Nie, ale może ich „usunąć” z życia politycznego, mówiąc o nich prawdę!
Kaznodzieja Hołownia to taka kukiełka w sutannie!? Przez 5 lat studiował psychologię w warszawskiej Szkole Wyższej Psychologii Społecznej, ale nie ukończył studiów!? Dwukrotnie przebywał w nowicjacie zakonu dominikanów!? Hołownia miał wspomagać opozycję, a ją rozbija, znaczy się pracuje dla Kaczyńskiego!?
Z forum: To chyba trzeba być upośledzonym, żeby nie wiedzieć, że finansuje go Soros, Niemcy, a polskie WSI trzyma tam całe struktury partyjne. Zamysł jest taki, że jak komunistyczno- lewaccy niemieccy zwolennicy z "Polski2050" wygrają, to zaraz wrócą do władzy i odzyskają wszystkie dawne przywileje. Wtedy będą bezkarnie okradać Polskę, jak to robili od 1989 roku.
Tusk i PO było w drugim rzędzie Hołownię stworzył TVN. Co ciekawe żona tego typa jest oficerem WP . Jest pilotem bojowym w stopniu oficerskim. Ciekaw jestem w którą stronę skieruje kmy samolotu gdyby Prutin zaatakował Polskę. 
27 12 2022 Prawdopodobieństwo tego, co się nie zdarzy, jak ulegniemy.
Jak prawdopodobne jest to, że spali ci się mieszkanie? Jeden do stu? Jeden do miliona? W jakim okresie czasu? Albo, że ukradną ci samochód?
"Bardzo proszę"
- powie agent podsuwając ci polisę do podpisania. Spojrzysz na kwotę. Miesięczną. Jakoś będziesz musiał ocenić. Jak często zdarzają się pożary? A kradzieże samochodów, w twoim mieście? Szacować będziesz mniej więcej. Ale to się da oszacować, tak jak prawdopodobieństwo wygranej w lotto. Wiesz, że ono jest. Ale jest nieduże. Więc te 3 albo 30 złotych skłonny jesteś zaryzykować, ale nie swój dom, bo to się nie opłaca.
Prawdopodobieństwo jest nam nieustannie oferowane. Jakie jest prawdopodobieństwo życia po śmierci? Ba! A jakie jest, że wirus SARS-CoV-2 zabije nas wszystkich lub miliony z nas, jeśli nie zadłużymy się, jeśli nie zabijemy wielu z nas wskutek wprowadzanych procedur, nie zniszczymy ludziom i społeczeństwom życia lockdownami, zamknięciami, nie upodlimy ich wzajemną agresją i strachem? Młodych niemieckich chłopców w oblężonym Berlinie hitlerowcy uczyli, że trzeba ginąć za ojczyznę i wodza, bo pokój, będzie gorszy niż śmierć. Jakie było prawdopodobieństwo, że poddanie się i pokój, będą gorsze? Niektórzy z nich to sprawdzili. Inni już nie.
Rzecz w tym, czy możemy sprawdzić? Czy możemy zweryfikować, że uśmiechnięty oferent o niebieskich oczach mówi prawdę, gdy tłumaczy nam, że musimy poświęcić, jakąś część naszego życia, bo prawdopodobieństwo katastrofy, której w ten sposób zapobiegniemy jest duże. Jak duże? Rzecz w tym, że ci "oferenci", bardziej przypominający kryminalistów wymuszających od człowieka spłatę nie zaciągniętych u nich "pożyczek",  zawsze oferują prawdopodobieństwo tego, co się NIE STANIE, jeśli się im poddamy, położymy uszy po sobie, damy się pozbawić wszystkiego tego, co chcą. Będzie strasznie, jeśli nie zatrzymamy wydobycia węgla przez 50 lat! Ale jak się zgodzimy zatrzymać wydobycie węgla, to nie dowiemy się, czy w wyniku jego dalszego wydobywania rzeczywiście byłoby strasznie! Będzie katastrofa, jeśli nie oddamy swojego portfela miłej pani skądś tam. Ale jak go oddamy, to się nie dowiemy, czy rzeczywiście byłaby ta katastrofa. W kółko i w kółko powtarza się ten sam schemat. Groźby i straszenie "nieuchronną" katastrofą  i żądania wyrzeczeń wobec ludzi, które jeśli poniosą, to katastrofa nie nastąpi.
- Czemu dmiesz w róg przyjacielu?
- Żeby przeganiać trole!
- Ale tu nie ma troli!
- Widzisz?! To działa!

Warto zdać sobie sprawę z tego mechanizmu manipulacji. Ci co się nie zgadzają, są prześladowani i niszczeni, bo to nie jest żadne przekonywanie i ochrona, tylko to jest "ochrona" jaką bandyci oferują restauratorowi. Z pandemią chodziło o to, żeby nie było punktów odniesienia. Stąd taka presja, na powszechność i absurdalną - na pierwszy rzut oka - jednolitość przyjmowanych w różnych państwach rozwiązań. Żeby nie dało się zweryfikować, czy trole są naprawdę, czy katastrofa przewidywana przez "ekspertów" była realna. Żebyśmy nie wiedzieli, czy nas oszukano i naciągnięto, czy też rzeczywiście niebezpieczeństwo było realne. Szwecja swoim postępowaniem dowiodła, że wszystkie lockdowny inne niż w Szwecji, NIE CHRONIŁY PRZED KATASTROFĄ. Nie zwalniały, nie spłaszczały, nie zmniejszały. Dlatego z taką zajadłością sprzedawcy strachu atakują wszelkie odniesienia do rzeczywistości i porównań faktów. Dlatego też zlikwidowano grupy kontrolne w testach zastrzyków genetycznych mRNA, zwanych szczepionkami. Żeby przypadkiem, ktoś nie mógł stwierdzić, czy i jaka różnica faktyczna występuje między scenariuszem groźby i wymuszenia, a rzeczywistością wolną od poddania się żądaniom wymuszających. Co było skutkiem lockdownów, których zbędności dowiodła praktyka Szwecji? A... nikt z "góry", nie eksploatuje tego tematu, bo "góra", jest zainteresowana dalszym prolowaniem dołów. (Prole to najniższa warstwa społeczna w powieści "1984" George'a Orwella). Mamy być bezmyślni, zajęci "rozrywką" i mamy nie pytać, tylko wybierać z podstawionych nam przedstawicieli góry, udających, że nie no - na pewno - będą naszymi przedstawicielami.
Teraz całe sektory życia i gospodarki niszczymy - nazywamy to przekształcaniem - aby chronić planetę. Ale dostosowując się do chorych rozwiązań budowanych na absurdalnych podstawach, tkwimy w mechanizmie ulegania groźbie nieweryfikowalnego zagrożenia, którego - ulegając - nie będziemy nigdy mogli sprawdzić. Jakiś kurcze spisek przeciw szarakom się zawiązał i chyba wielcy naprawdę uważają, że ich za dużo i pewnie mają rację, skoro szaraki dają się zastrzykować, golić, zamykać, zaciszać, sądzić, straszyć, skłócać i ogłupiać. Wydaliśmy blisko 500 mld złotych na lockdowny i "walkę z plandemią". 500 mld realnych złotych, na które politycy zadłużyli nas, nasze dzieci i wnuki. Jaki to miało sens? Taki, że pożyczkodawcy uzależniają nas od siebie, bo pożyczający, nie jest już wcale suwerenny, bo jest zadłużony, a więc zależny. Od stóp procentowych, od kursów, od innych aspektów, których nie kontroluje. Umarło nadmiarowo wielu z nas. Oni mogli żyć. Przeciwko tym, którzy mówią, że rozwiązania krzywdzące nas były niewłaściwe, wytacza się procesy. Bo nie wolno kwestionować oferty wymuszenia uzasadnianej groźbą złego toku wypadków.
Nie dajmy się ogłupiać. Gdy ktoś czegoś od nas żąda, gdy domaga się poświęceń lub ograniczeń z naszej strony w imię "ochrony" nas przed katastrofą, pytajmy o dwie rzeczy. O to, na ile prawdopodobne jest to zagrożenie, przed którym chce nas chronić? O to, jak bardzo pogorszy się całe nasze, nie tylko indywidualne życie, wskutek przyjęcia oferty wymuszenia ochrony. Jeśli to się "nie dodaje" odmawiajmy. Doświadczenie uczy, że wiele z oferowanych nam gróźb i przewidywanych katastrof jeśli nie ograniczymy swojego życia, jest nonsensem, zdarzeniem o pomijalnym prawdopodobieństwie. Patrzmy co, kto do nas mówi. Mniej ufajmy mediom i płatnym sługu... o przepraszam - ekspertom, a więcej sobie nawzajem. Po ludzku i zwyczajnie myślmy. Bo rzeczywistość jest bardzo prosta. Są ci, co golą i są goleni. Kim jesteśmy? Jaki gotują nam los? Zależeć będzie też i od nas.
Źródło: naszeblogi.pl
Kto wydaje zalecenia lockdownu, że wszyscy tańczą tak samo, jak ten ktoś gra, i to jednocześnie w całej Europie!? Pozamykali wszystko co było możliwe!? A dlaczego nie pozamykali kościołów, i prywatnych gabinetów lekarskich, gdzie chorzy są jak sardynki stłoczeni w malutkiej przychodni!? No i najważniejsze dlaczego koniec lockdownu wyznaczono na 9 kwietnia!? 
22 12 2022 Ludzie w opałach.
Gdyby istotnie, wszystko, co w życiu najlepsze było za darmo, to dzielnice nędzy byłyby wyspami prawdziwej ludzkiej szczęśliwości. Jakoś nie zauważyłam! Czterej Jeźdźcy Apokalipsy: wojna, zaraza, bieda i śmierć. Propaganda uwija się jak w ukropie, żeby z wojenki stworzyć bardzo romantyczne przedsięwzięcie. Z śmierci także. Z śmierci od kuli, ale i z śmierci od „oswobadzającego” z zmartwień sznura… Libare se liquorem illum Iovi Liberatori! Z pochwałą zarazy jest gorzej. Ale na upartego przecież da się. Zaraza „zarażona” fizyczną namiętnością, wystawia kulturze piękną laurkę. Herzog, Mann, Marquez, Visconti. Tylko z bidą jest dupa! Bidoki artyści nie sprawdzają się w pisaniu hymnów na cześć nędzy. Hank Bukowski zanotował: „Okazało się, że korzenie ludzkiej duszy tkwią w żołądku. Po befsztyku z polędwicy i półlitrze whiskey człowiek pisze o niebo lepiej niż po jakimś słodkim paskudztwie za piątaka. Mit o głodującym artyście okazał się bzdurą.” (tłum. Jan Krzysztof Kelus). Powiedziałabym, że mit o ludzkiej duszy również jest bzdurą niebywałą. Jak i bzdurą niebywałą jest rozpowszechniony w Polsce mit o szlachetności ekonomicznej Polaków. Chętnie pomagamy, chętnie dzielimy się, chętnie… Normalnie ostatnia skiba chleba odjęta od własnej gęby, idzie do gęby biedaka. Ech, nie czytało się „Dobrej pani” Orzeszkowej. Nie czytało „Marty” drogiej Elizy… Proponuję nadrobić. Przypominam, że przerżnęła Nagrodę Nobla z Heniem Sienkiewiczem. Choć (cyt. za Komitetem Noblowskim) „O ile w tekstach Sienkiewicza bije szlachetne polskie serce, to w twórczości Elizy Orzeszkowej bije serce człowieka.” W sumie wszystko to mocno niefortunne… I tak wciąż mamy rzesze Dobrych Pań Libkowych i Dobrą Panią Malągową, która oznajmiła: „Dzisiaj jako Polska jesteśmy państwem z najniższymi wskaźnikami związanymi z ubóstwem na tle całej UE.” To komentarz Marleny do najnowszego „Raportu o biedzie”. I tak mamy „ubóstwo skrajne”, „ubóstwo relatywne”, „ubóstwo ustawowe”. Kolejno podaję miesięczne progi polskiej nędzy: 692 PLN, 909 PLN, 701 PLN. Przekroczysz je? Morda w kubeł i do przodu! Pełzając… „Komu życie ciężkie, ziemia będzie lekka.” – Jak chciał w „Ogniem i mieczem” Henio Sienkiewicz. Troskliwie.
Ubóstwo to ten moment, kiedy szczasz żyletkami, ale nie stać cię na furaginę. Ten moment, kiedy napierdala cię ząb, ale zapomnij o dentyście. Ten moment, kiedy łazisz latem w zimowych, ocieplanych butach. Ten moment, kiedy popijasz czerstwy chleb z margaryną miętą i jesteś, kurwa, szczęśliwy, że masz jeszcze ową miętę ekspresową. Ten moment, kiedy pierdolą ci o obowiązkowym – dla rozwoju kariery – napisaniu nowej książce a ty trzęsiesz się pod kocem z zimna, a w głowie tylko ci wirują kłębki waty… Wstajesz i nogi pod tobą się uginają. Choćbyś nawet chciał zapierdalać na mopie – co  ci  „uczciwie” doradzają pomniejsze Kulczykowe i Kulczyki, bo możesz pisać przecież wieczorami – to wiadra z mydlinami już nie uniesiesz… Szlachetne szmaty! Kiedy dowiadujesz się od dziecka znajomych: „mama mówi, że jesteś biedniejszy od myszy kościelnej…”, a ty sobie przypominasz, że w sumie tej matki to dawna nie widziałeś i tylko jeszcze dziecko przychodzi, żeby z tobą pogadać o poetach… Za grosze pozbywasz się biblioteki, pozbywasz się praw autorskich – na rzecz… „Przyjaciół”. Ani żyć, ani umrzeć. Trwać – na upartego. Bieda uczy cię o życiu, czegoś, bez czego mógłbyś się spokojnie obejść. Aż wreszcie któraś koleżanka heroicznie deklaruje, że może iść z tobą i twoją równie bidną matką na spacer, bo – SIĘ NIE WSTYDZI! Nie wstydzi się pokazać w waszym nędznym towarzystwie. 
Cytując z „Raportu o biedzie 2022”: „Będąc w podobnej sytuacji, od 17% ludzi możesz usłyszeć, że sam jesteś jej winien. Aż 22% uznałoby Cię za zbyt leniwego, a 1/3 mogłaby dać Ci radę, żebyś wziął się do pracy. To stereotypowe myślenie, z którym cały czas się mierzymy, że bieda jest zasłużona.” Ktoś mi tymczasem napisał w komentarzu na twitterze: „Jeśli bieda nadejdzie to może mieć swoje >>plusy dodatnie<<, jako antidotum na chory konsumpcjonizm i marnotrawstwo. Oby tylko na tyle bezpieczna, że nie trzeba będzie umierać z głodu. A jeśli tylko wysypiska śmieci zamiast puchnąć, ulegną redukcji to będzie tylko skuteczna lekcja.” BEZPIECZNA BIEDA?! What the fuck?! Ludzie… „Ludzie”… I kto tu jest w większych opałach? Ja czy WY?
Źródło: wpunkt.online

22 12 2022 Rząd dopłaci do naszych rachunków za gaz i prąd 57 mld zł. Oddamy to z nawiązką już za rok?
W trwającym sezonie grzewczym 2022/23 rząd dopłaci Polakom do rachunków za gaz i energię kwotę równoważną ponad 2 proc. PKB Polski. "To astronomiczna suma, za którą można dokonać setek tysięcy termomodernizacji w kraju i obniżyć zapotrzebowanie na energię o połowę we wszystkich blokach" - wylicza Greenpeace Polska. Eksperci ostrzegają z kolei, że za rok trzeba będzie uwolnić ceny i Polaków czeka potężny szok cenowy.
To będzie najdroższy sezon grzewczy w historii Polski. Prezydent Andrzej Duda podpisał we wtorek ustawę zamrażającą ceny gazu dla odbiorców indywidualnych oraz MŚP w 2023 r. na poziomie 2022 r. Dla finansów publicznych to obciążenie na poziomie 30 mld zł. Do tego trzeba doliczyć jeszcze koszt blokady energetycznej w 2023 r., która pochłonie kolejne 26,8 mld zł. To w sumie daje kwotę bliską 57 mld zł. Zdaniem niektórych ekspertów "wyrzucanie przez rząd pieniędzy z helikoptera" nie rozwiążą problemu poszerzającego się ubóstwa energetycznego, tylko odsuną go w czasie i to nie na długo. Jak podkreśla Piotr Wójcik, analityk rynku energetycznego w Greenpeace Polska, rząd będzie musiał uwolnić ceny rynkowe energii i gazu i wtedy okaże się, że zmarnowaliśmy nie tylko czas, ale i potężne środki. I to na jeden sezon grzewczy.
Tymczasem, jak wyliczyli działacze z Greenpeace, gdyby zainwestować te 57 mld zł w ocieplenie domów, to ponad 2,2 miliona polskich rodzin  (ponad 40 proc. domów jednorodzinnych w Polsce) - mogłoby uzyskać po 25 tys. zł dotacji do ocieplenia domu. Eksperci rynku energetycznego, z którymi skontaktował się money.pl, uważają, że rząd jest nieprzygotowany na kryzys energetyczny wywołany wojną w Ukrainie, działa na oślep i po omacku. Ich zdaniem rząd próbuje przykryć problem pieniędzmi, które nakręcą inflację. Nie ma też żadnej wizji i strategii sięgającej dalej niż do wyborów w 2023 r. - Programy są pisane na kolanie, bez pogłębionej analizy rynkowej i wiedzy o potrzebach. Za przykład można podać dofinansowanie do samochodów elektrycznych dla taksówkarzy. Nikt się nie zgłosił po te środki - mówi nam anonimowo jeden z ekspertów. Kolejny przykład to program "Czyste powietrze" - Napisany był tak, że rząd miał do tej pory duży problem z wydaniem tych środków. Dopiero kilka dni temu zmieniono przepisy w tym zakresie - dodaje.
Z kolei Piotr Wójcik uważa, że wyeliminowanie wspólnej przyczyny kryzysu cenowego, energetycznego i klimatycznego może doprowadzić - przy umiejętnej polityce rządu - do tego, że Polacy otrzymają niższe rachunki za energię już w ciągu kilku najbliższych lat. - Takim rozwiązaniem są inwestycje w OZE (m.in. fotowoltaikę, energię z wiatru na lądzie i morzu, pompy ciepła) oraz  poprawa efektywności energetycznej - w szczególności termomodernizacja domów, bloków i kamienic – wylicza analityk. Według niego sprawne przeprowadzenie transformacji energetycznej będzie dla rządu prawdziwym egzaminem dojrzałości. - Jak na razie rząd Morawieckiego ten egzamin oblewa - ocenia krótko nasz rozmówca.
Źródło: money.pl
Ociepliłem budynek w tamtym roku, i jestem bardzo zadowolony, koszty ogrzewania spadły o około 50%!? Dlaczego te zielona energia jest tak niebotycznie droga!? Im więcej fotowoltaiki, wiatraków, i im bardziej oszczędzamy prąd, tym jest on droższy!? Coś w tym równaniu jest nie tak!?
Balcerowicz to był przedsmak tego co nas w najbliższym czasie czeka, i to nie ma już znaczenia czy na czele rządu będzie Morawiecki, czy będzie ktoś inny!? No chyba żeby się udało na czele rządu postawić Polaka!?
Z forum: Nie chcę pisiej pomocy, ale żądam aby nie zabierali mi wcześniej moich pieniędzy.
Błędny tytuł. Rząd nie dopłaci do naszych rachunków bo nie ma własnych pieniędzy. Zawsze za wszystko płacimy MY na rząd też.
Wybudowałam dom. Porządnie docieplony, zaizolowany, wentylowany, energooszczędny, nie korzystając z żadnych dopłat ani programów , bo albo nie ten termin , albo wiek i stan cywilny. Odmówiono mi dopłaty do pelletu. Od państwa nie wzięłam ani grosza. Jeżeli będą podwyżki zainstaluję kozę i zacznę palić śmieci , bo praca i oszczędności całego mojego życia są zwyczajnie opluwane przez bandę nierobów, którzy nie mają nawet połowy mojego wykształcenia. 
21 12 2022 Afera korupcyjna nie zmieni Parlamentu Europejskiego. Rafalska dla Niezalezna.pl: „Żadnych głębokich zmian nie będzie”
Europosłanka Prawa i Sprawiedliwości Elżbieta Rafalska nie wierzy w to, że afera korupcyjna, która wybuchła w Parlamencie Europejskim, w jakikolwiek sposób zmieni tę instytucję. - Najwyżej dojdzie do jakichś delikatnych zmian proceduralnych. O taką poważną zmianę podejścia jest bardzo trudno. Pewnych postaw nie zmieniła nawet ta wojna na Ukrainie - stwierdziła. Jej słowa potwierdza wypowiedź europosła PO Jarosława Dudy, który zapytany przez nas o tę sprawę stwierdził, że nie jest zainteresowany rozmawianiem na ten temat. - Myślałem, że to będzie jakaś ważna sprawa, ale to taka nie jest  - uciął. Belgijskie media informowały niedawno, że obecni i byli posłowie do PE, a także pracownicy tej instytucji, mieli brać łapówki za wpływanie na decyzje dotyczące m.in. Kataru. - „To bolesne dla instytucji, która tak bardzo lubi pouczać innych” – zauważył dziennik „Financieele  Dagblad” ("FD"). 11 listopada decyzją belgijskie sądu aresztowania i postawiona w stan oskarżenia została wiceprzewodnicząca PE Eva Kaili (Socjaliści i Demokraci). Zarzuty wobec niej i trzech innych osób to korupcja, udział w grupie przestępczej i pranie pieniędzy. Parlament Europejski odwołał Kaili ze stanowiska wiceprzewodniczącej tej instytucji podczas sesji plenarnej we wtorek w Strasburgu. Wcześniej Grecja zamroziła majątek europosłanki i jej najbliższej rodziny. Europejskie media zwracają także uwagę na sprawę europosła Koalicji Obywatelskiej Radosława Sikorskiego, który miał pobierać 40 tysięcy euro miesięcznie za nieustalone konsultacje.
Zwróciliśmy się do europosłanki Prawa i Sprawiedliwości Elżbiety Rafalskiej z pytaniem o to, czy to, co się wydarzyło, w jakiś sposób zmieni Parlament Europejskiej. – Nie wierzę specjalnie w to, że nastąpią jakieś głębokie zmiany. Najwyżej dojdzie do jakichś delikatnych zmian proceduralnych – stwierdziła. - O taką poważną zmianę podejścia jest bardzo trudno. Pewnych postaw nie zmieniła nawet ta wojna na Ukrainie. Myślę, że niezależnie od tego, jakie będzie podejście poszczególnych posłów, to powinny zostać wprowadzone procedury uszczelniające, wykluczające możliwość działań korupcyjnych. Potrzebne jest także jasne stanowisko Parlamentu Europejskiego w tej sprawie. Dzisiaj oczywiście słyszymy krytykę tych wydarzeń ze strony polityków UE, ale wydaję mi się, że będzie to niestety krótkotrwałe - oceniła posłanka. Wypowiadać się na temat tego, czy afera korupcyjna w PE w jakiś sposób zmieni tę instytucję, nie chciał europoseł Platformy Obywatelskiej Jarosław Duda. – Całkowicie nie jestem zainteresowany odpowiadaniem na to pytanie. Myślałem, że to będzie jakaś ważna sprawa, ale to taka nie jest – stwierdził.
Zapytaliśmy profesora Pawła Sorokę, politologa Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach o to, czy te wydarzenia mogą wpłynąć na wizerunek Parlamentu Europejskiego i osłabić jego pozycję. – Problem polega na tym, że ta afera dotyczy wiceprzewodniczącej parlamentu, a więc tego organu Unii Europejskiej, który jest wybierany. Eurodeputowani są wybierani w wyborach, a więc reprezentują obywateli państw członkowskich. Dlatego tym bardziej powinien on być od strony moralnej bez zarzutu – powiedział. - Ci, którzy wybierali tą panią, na pewno są zaszokowani – dodał. - Parlament Europejski to organ, który najbardziej demokratycznie się konstytuuje, a to właśnie tutaj pojawiła się potężna afera, która powinna być bardzo poważnie zbadana. Jest taki organ OLAF (Europejski urząd ds. Zwalczania nadużyć finansowych), który bada korupcję, jeśli chodzi o środki unijne i to on się powinien bardzo szczegółowo tym zająć, ale na razie jakoś o tym nie słychać. Uważam, że sprawa jest taka ważna, że powinien zostać zwołany nadzwyczajny szczyt z udziałem przywódców - zaznaczył profesor Soroka. Politolog Uniwersytetu Łódzkiego profesor Przemysław Żurawski vel Grajewski zapytany o to, czy jego zdaniem zmiana formuły Parlamentu Europejskiej na taką, że zamiast wybieranych europosłów, państwa członkowskie byłyby reprezentowane przez krajowych delegatów, nie poprawiłoby jego jakości, stwierdził, że jest to raczej niemożliwe. – Tak już było kiedyś, przed latami 70., kiedy mieliśmy delegacje z parlamentów narodowych. Nie sądzę, żeby była polityczna możliwość cofnięcia się do tego dlatego, rozmyślanie nad powrotem do tego byłoby bezsensowną dywagacją – powiedział.
- Nie bardzo jestem w stanie sobie wyobrazić drogę skutecznej reformy Parlamentu Europejskiego, który jest parlamentem tylko z nazwy, ponieważ nie ma uprawnień parlamentu takich jak parlamenty narodowego. Nie potrzeba mieć zaufania parlamentu, żeby powoływać i odwoływać. Oczywiście on formalnie zatwierdza, ale wiemy, że w dużej mierze jest to po prostu efekt zakulisowych ustaleń wiodących mocarstw - dodał. Profesor Żurawski vel Grajewski zauważył, że „podstawową wadą PE jest brak istnienia demosu europejskiego, co jest fundamentalne dla demokracji”. – Nie ma czegoś takiego jak wspólnota polityczna – bo prawna jest – obywateli Unii Europejskiej. Ludzie nie czują się w sensie politycznym Europejczykami. Nie da się zadekretować istnienia demosu, jeśli zdefiniujemy demos jako naród polityczny, jako wspólnotę ludzi, która ma poczucie wspólnoty losów przeszłych, przyszłych i obecnych. Tak pojęty naród polityczny europejski nie istnieje i nic nie wskazuje na to, żeby on powstał. Dlatego jego emanacja, reprezentacja tego nieistniejącego demosu w postaci Parlamentu Europejskiego nie jest w stanie działać tak, jak normalne parlamenty i nie widzę możliwości zmiany tego – wyjaśnił. Koniec Unii Europejskiej – owej Sodomy i Gomory 2.0. opisany jest w biblijnej Księdze Rodzaju oraz w Ewangeliach św. Łukasza i św. Piotra. To co stało się z zdeprawowaną Sodomą i Gomorą – nieuchronnie czeka przeżartą korupcją Unię Europejską, której „wartości” i „praworządność” ograniczają się do worków pieniędzy – otrzymywanych nie tylko nielegalnie – lecz także całkiem zgodnie z prawem… 
Wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Eva Kaili wydaje się być jedyną z nielicznych „ofiar” nalotu belgijskiej policji, gdyż równie skorumpowany Luca Visentini, sekretarz generalny Międzynarodowej Konfederacji Związków Zawodowych, któremu były włoski eurodeputowany Antonio Panzeri wręczył torbę z 50 tys. euro już został z aresztu zwolniony! Nie oglądajcie się jak żona Lota na upadającą Unię. Nie słuchajcie jej proroków, którzy mają pełne usta „praworządności”, worki kasy i serca z kamienia. To marność nad marnościami w porównaniu z Bożym Narodzeniem!
Źródło: Niezalezna.pl, niepoprawni.pl
Polsce zarzucają brak praworządności, a sami co robią!? Za konsultacje się płaci, tylko nie przypominam sobie w jakiej dziedzinie Sikorski jest specjalistą!?
Z forum: Rząd PiS powinien natychmiast podjąć prace studyjne nad tym jak wyjść z tego bolszewickiego kołchozu zwanego UE, w którym rabujące Polskę mafie w UE i PL razem z bolszewickimi komisarzami i politrukami łamią zawarte z UE traktaty oraz okazują swoją bolszewicką nienawiść do Polaków i polskich patriotów! Tym bardziej, że i Niemcy i UE mają problemy z rosyjskim agentami wśród znaczących polityków jak Merkel i Scholz oraz z silną infiltracją państw UE przez agentów rosyjskich.

21 12 2022 Dupiarz, gołoledź i zamieć…
We wtorek rano marznący deszcz był przyczyną wielu wypadków w stolicy. Na Pradze-Północ doszło do tragedii – 38-letni mężczyzna poślizgnął się, uderzył głową w chodnik i zmarł – informowały nieprzychylne Dupiarzowi media. Przypomnę że Dupiarz jest prezydentem Warszawy – stolicy Polski a zarazem autor szokującej wypowiedzi o gołoledzi…Dupiarz ze względu na wiek nie musi jednak pamiętać tego, co może pamiętać mamusia Dupiarza, czyli agentka SB o ksywie „Justyna”. Przypomnijmy więc fakty z czasów głębokiej komuny… Bo kiedyś - w 1978 roku, czyli za komuny była w Polsce Zima Stulecia. I właśnie wtedy mieszkańców stolicy zaszokował widok pracowników i pracowniczek Zieleni Miejskiej, którzy na golasa zamiatali ulice Warszawy. Przyczyna tego szokującego widoku ba prozaiczna: był nią alarm ówczesnego przewodniczącego rady narodowej stołecznego miasta Warszawy, skierowany do pracowników miejskich służb. Alarm ten brzmiał: „GOŁOLEDŹ I ZAMIEĆ!” Cóż było robić? Pracownicy na golasa polecieli zamiatać ulice Warszawy… Teraz sytuacja jest znacznie poważniejsza, gdyż naznaczona śmiercią przechodnia. I co w tej sytuacji robi obecny przewodniczący rady narodowej stołecznego miasta Warszawy, czyli prezydent Dupiarz? On sprasza postępowych żurnalistów i organizuje konferencję prasową. Dupiarz na konferencji prasowej – bez zmrużenia oka mówi zapatrzonym w niego żurnalistom, te oto słowa: : „Sytuacja jest bardzo trudna, Niemcy też zostały sparaliżowane”…
Czyli wszystko stało się jasne dla obecnych na konferencji żurnalistów: W Warszawie jest już tak samo, jak w całej Republice Federalnej Niemiec! Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by Warszawa stała się stolicą niemieckiego landu, do czego dąży cała Platforma Obywatelska z Dupiarzem na czele…
Nie ma więc żadnej sprzeczności w stwierdzeniu Dupiarza z 2018 roku, że Polska nie potrzebuje nowego lotniska (chodziło o CPK), skoro takie lotnisko istnieje już w Berlinie. Jest bowiem oczywiste że warunkiem, by Polska stała się częścią postępowej Europy, czyli RFN-u – należy tu sprowadzić wszystkie klęski z Niemiec (włącznie z gołoledzią) i wyprowadzić wszystko, co zostało w Polsce zbudowane. Tylko wtedy Polska będzie się liczyć w Europie, gdy jej faktycznie nie będzie! Platforma Obywatelska ten zamiar realizuje i już odpowiedziała na pytanie „Po co Polsce przemysł stoczniowy, skoro taki przemysł istnieje w RFN?” Platforma po prostu zlikwidowała ten przemysł i zlikwiduje jego resztę, gdy dojdzie do władzy! Bo po co Polsce przemysł, gdy przemysł posiadają już Niemcy? Podobnie jest z telewizją polską, o której likwidację tak dzielnie walczy Dupiarz wraz z Kopertnikiem. Odpowiedź na pytanie: „Po co nam TVP, skoro już istnieje Deutsche Welle” – narzuca się sama! TVP w nowej, sfederalizowanej przez RFN Europie będzie przecież całkowicie zbędna… Podobnie będzie z polskimi instytucjami, a zwłaszcza zaś z Instytutem Pamięci Narodowej, którego likwidację już dziś zapowiada Platforma Obywatelska. Po co nam będzie pamięć narodowa, skoro „polskość to nienormalność” a Naród Polski miał być przez Niemców – do spółki z kacapami już dawno temu zlikwidowany?
Żaden żurnalista nie zada więc Dupiarzowi pytania na konferencji prasowej: „Po co nam gołoledź, skoro gołoledź mają już Niemcy?” – gdyż żaden żurnalista nie jest aż taki głupi, by stracić pracę, za niewygodne dla Dupiarza pytanie… Reasumując: obecnie gołoledź jest po to, by w takich postępowych miastach jak Warszawa ludzie mogli tracić życie na ulicach, gdy w tym samym czasie prezydenci tych miast mogli debatować o likwidacji Polski lub też o objęciu stanowisk w radach nadzorczych innych miast, opanowanych przez Platformę Obywatelską… A co z Polakami? Nie ma się o co martwić! Niemieccy bauerzy z utęsknieniem czekają na gastarbeiterów z Polski a wdowy po gestapowcach bardzo sobie cenią polskie pielęgniarki... 
Źródło: niepoprawni.pl
Spadnie parę centymetrów śniegu, trochę deszczu na zamarznięte chodniki, ulice, i mamy totalny paraliż!? No bo drogowcy oszczędzają na wszystkim czym się tylko da. A to że ktoś rozbije samochód, straci życie jest dla nich nieważne!? No, a kto ograniczył budżet samorządom, chyba nie PO!?A gdzie były piaskarki, ano stały na bazie, bo brak funduszy, i trzeba oszczędzać!?
19 12 2022 "Stan Wyjątkowy". Spisek Morawieckiego z Brukselą. Rozjuszony Duda wetuje Czarnka. A prezes zniknął.
Tak właśnie wygląda Zjednoczona Prawica, gdy brakuje Prezesa. Jarosław Kaczyński niespodziewanie zniknął, przygotowując zapewne świąteczne lub noworoczne prezenty dla wszystkich Polaków. Jak znamy prezesa, jednocześnie kompletuje porządną listę tych, którym przed wyborami należą się rózgi — co twórcy „Stanu Wyjątkowego” Andrzej Stankiewicz i Kamil Dziubka gorąco popierają. To bezkrólewie odbiło się dotkliwie na kondycji Zjednoczonej Prawicy. Mijający tydzień to wojna wszystkich ze wszystkimi — linie frontu stały się umowne, a sojusze zmienne. Weźmy premiera. Najpierw zaatakował za sądowe nieudacznictwo swego ministra sprawiedliwości, szczerze znienawidzonego przez cały klan Morawieckich — Zbigniewa Ziobrę. Potem bronił Ziobry w Sejmie przed odwołaniem za nieudacznictwo przez opozycję, ową opozycję odsądzając od czci i wiary. Następnie zaproponował opozycji współpracę — dla Polski — nad ustawą o Sądzie Najwyższym, która ma odblokować unijne pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy poprzez odziobrzenie sądów. A finalnie uznał, że jednak porozmawia o tym odziobrzeniu z Ziobrą. Z kolei prezydent Andrzej Duda najpierw dowiedział się z Onetu, że Morawiecki w ogóle jakąś ustawę sądową w sprawie KPO uzgodnił z Unią. Duda zrozumiał nie tylko to, że jego własna ustawa w tej kwestii wyląduje w koszu. Przede wszystkim rozjuszony przecierał oczy ze zdumienia, bo Morawiecki mocno wtargnął na jego teren, wprowadzając kontrolę legalności powoływania przez prezydenta sędziów. Premier przegiął, pewnie nieświadomie — nie wiedział, że kiedy Duda pisał swój projekt na początku roku i pojawił się podobny pomysł opozycji, to prezydent dosłownie walił pięścią w stół, pokrzykując, że żadna Unia jego autografu, podpisu, parafki, ani nawet jednej litery inicjału badać nie będzie. Bo autograf, podpis, parafka oraz inicjał Andrzeja Dudy są wedle Andrzeja Dudy prawnie oczyszczające — eliminują wszelakie proceduralne defekty, zawsze i wszędzie. Tak, tak — widać, że Morawiecki nie wiedział, że w kwestiach piśmienniczych prezydent jest niezłomny.
Był wtorkowy wieczór, akurat Argentyna rozpoczynała strzelanie w meczu z Chorwacją o wejście do finału mundialu. Wtedy właśnie do twórców „Stanu Wyjątkowego” zaczęły dobiegać sensacyjne informacje z rządu. To były smsy, czaty i zdjęcia dokumentów, ilustrujące nagły zwrot w sprawie Krajowego Planu Odbudowy. Kluczowa w nich była cyfra 9 — bo tyle właśnie punktów zawierało nieformalne porozumienie premiera z Komisją Europejską, dotyczące zmian w sądownictwie, niezbędnych do uruchomienia wypłaty pieniędzy z KPO. Czytaliśmy i przecieraliśmy oczy ze zdumienia. To porozumienie, którego kopię mieliśmy przed oczami, oznaczało kapitulację PiS. Wyglądało na to, że desperacko walcząc o unijną kasę, PiS zamierza się wycofać z większości kluczowych zmian w sądownictwie, wprowadzonych po przejęciu władzy. Przede wszystkim na ołtarzu porozumienia z Unią złożone miały zostać tzw. reformy sądownicze Zbigniewa Ziobry — co wróżyło potężnego koalicyjnego kaca. Ale to nie wszystko. Po raz pierwszy obóz władzy gotów był przyznać, że jest kłopot prawny z sędziami powołanymi przez Andrzeja Dudę, którzy zostali wyselekcjonowani przez kontrolowaną przez ludzi PiS Krajową Radę Sądownictwa (tzw. neo-KRS).
Na marginesie — stosowanie ustawy kagańcowej w Polsce zawiesił TSUE decyzją z 14 lipca 2021 r., jednak polski rząd tego zabezpieczenia do tej pory nie uznawał. Efekt tego ignorowania — od 3 listopada 2021 r. płacimy po 1 mln euro dziennie kary. Na dziś kara wynosi blisko 2 mld zł. Morawiecki o Ziobrze: "Większego chaosu i kłopotów, niż mamy w sądownictwie, już chyba mieć nie możemy. Sądownictwo zostało doprowadzone do stanu półzapaści"
Morawiecki jest zdesperowany, aby wydobyć z Brukseli pieniądze z KPO. W budżecie musi porządnie hulać wiatr — co w nieoficjalnych rozmowach potwierdzają politycy PiS. A KPO to spory finansowy zastrzyk — 158,5 mld zł, w tym 106,9 mld zł w postaci dotacji i 51,6 mld zł w formie preferencyjnych pożyczek. Bez tych pieniędzy Morawiecki może nie dotrwać jako premier do wyborów — dlatego tak intensywnie o nie zabiega.
Nie znaczy to jednak, że premier działa z rozmysłem. Plotki, że ma dogadane PSL i prezydenta w odwodzie, okazały się funta kłaków warte. Ludowcy — jak cała opozycja — wcale niczego na szybko z PiS robić nie chcieli. Nieźle się pan prezydent wściekł na premiera i PiS — zwołał specjalną konferencję prasową, żeby przysmażyć Morawieckiego. Oznajmił, że nikt z nim niczego nie konsultował. „Nie uczestniczyłem w przygotowaniu projektu. Nie był on ze mną konsultowany”.
I warknął: „Nie pozwolę na to, aby został do polskiego systemu prawnego wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który nominacje sędziowskie będzie podważał, który te nominacje dokonane przez prezydenta RP będzie pozwalał komukolwiek weryfikować” — to była jasna sugestia, żeby PiS przygotowało się na weto.
Źródło: onet.pl
Kaczyński to nie jest normalność w państwie, to nieustany paniczny strach przed wszystkim i przed wszystkimi, to wiecznie trwająca wojna wszystkich ze wszystkimi. Ustawa kagańcowa jest tylko ustawą i na papierze pozostanie. Nadawanie jej rozgłosu tylko szkodzi Polsce!?
17 12 2022 Dlaczego komunistom i PO zależy na wojnie domowej.
Obserwujemy od wielu miesięcy jak na naszych oczach dzieje się historia i to związana z najgorszym scenariuszem ponieważ Polak stanął przeciwko Polakowi w imię? No właśnie w imię czego? Wielu dziennikarzy i media alarmują, nadciąga regularna rebelia. Działacze PO, sędziowie rodem z UB, komuniści, LGBT, KOD ziarze, byli ubecy i cała śmietanka III RP –  w buncie przeciwko władzy. Aż kipi od prowokacji. Nie mają żadnych oporów przed sięgnięciem po rozwiązania ostateczne. Wszystko po to, by doprowadzić do ulicznych zamieszek i za pomocą rozwiązań siłowych oraz interwencji zewnętrznej, odsunąć Prawo i Sprawiedliwość od władzy”. Czyni to opozycja za namową i pieniądze obcego mocarstwa nazwane popularnie „ Obcą Falangą”. Nazwa wywodzi się z militarnej koncepcji false colors, czyli operacji wykonanej w obcych barwach narodowych. Operacje false flag nie są ograniczone do działań wojennych ale mogą występować również w czasie pokoju. Takie operacje są prowadzone już od dłuższego czasu … ich celem jest również Polska.
Demokratycznie wybrany rząd Polski jest nie na rękę wielu środowiskom i rządom zachodnim, które z Polski czerpią krocie w zamian za niewolnicza pracę samego polskiego społeczeństwa. Najlepszym przykładem jest chociażby nagminna sytuacja, kiedy Unia Europejska i jej instytucje „mało demokratyczne” zajmują się bardziej kwestiami polskimi aniżeli prawdziwymi problemami i zagrożeniami współczesnej Europy jak terroryzm i zamachy, które obserwujemy niemal na co dzień. Ich dobrze opłacani zwolennicy w postaci mediów utrzymują ten trend wspierając mało demokratyczne instytucje i grupy społeczne w tym zakresie… chociażby skorumpowana kasta sędziowska,obecnie Senat, KOD, który jest namiastką zgubnej polityki rządu Platformy Obywatelskiej. Gra chodzi o wielkie wpływy i pieniądze, przywileje oraz zaszczyty i stanowiska które dotychczasowe środowiska pragną zachować dla siebie. Bo tylko o to im chodzi przecież nie o interes kraju . Liczy się przecież dla nich tylko  kasa a naród, naród da się ogłupić i oszukać. Polska i jej aktualny rząd są prezentowane w zachodnich mediach jako „faszystowskie” i „rasistowskie” . Wyjątkowym zestawem bredni wydawało się to, co o rządzie PiS napisał Chris Hedges, były dziennikarz „New York Timesa”. A napisał wprost, że to rząd neofaszystowski, rasistowski i ksenofobiczny, więc nie dziwi, iż zakłamuje prawdziwą historię, a tą prawdą ma być współudział Polaków w Holokauście.
Ten hybrydowy atak na Naszą ojczyznę jest dobrze zaplanowanym wielowątkowym działaniem zmierzającym do destabilizacji kraju … który stoi na przeszkodzie interesom wielu grup sterowanych z Niemiec i Izraela a może i Rosji. Komu zależy na destabilizacji Polski za pieniądze obcych mocarstw. Najwyższy już czas by Polscy patrioci powiedzieli DOŚĆ. Najwyższy już czas by Polska patriotyczna powstała z kolan i była jak o nią walczyli Żołnierze Wyklęci, niezależna , wolna bez wrogów bez komuny. Dokonać to mogą patrioci skupieni wokół PiS oraz młodzi patrioci. Czas ich już nadszedł pokazali oni swoją siłę i  czas by powiedzieli STOP komunistom i ich poplecznikom. By powiedzieli NIE kastom, złodziejom i donosicielom na własny kraj, sprzedawczykom co ramie w ramię z Rosją, Niemcami zaatakowali Polskę. Dość ideologi LGBT, komunistom oraz walczącym o władzę przy pomocy ” ulicy i zagranicy” przez donosicieli i zdrajców ojczyzny wspartych kastami sędziowskimi.
Rosyjscy agenci po '89 roku prowadzili brutalną grę o wpływy w polskiej polityce i tylko Porozumienie Centrum postanowiło o nie wpuszczaniu ich do swoich szeregów - powiedział na antenie TVP Info poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski. Polityk stwierdził również, że wpływy bezpieki, za pośrednictwem ugrupowań w Sejmie, są widoczne do dziś, a jednym z tego przykładów mogą być ostatnie próby podjęcia uchwały potępiającej Federację Rosyjską. "Jeśli chodzi o ilość rosyjskiej agentury w Polsce, to ona była ogromna, pozostała po PRL. Byli to ludzie wprost współpracujący, a byli i ludzie, którzy przez różne służby specjalne podporządkowane Moskwie, w zasadzie byli takimi pośrednimi rosyjskimi agentami. Ich wpływy były ogromne" - stwierdził w rozmowie z Michałem Rachoniem poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski. Polityk dodał, że po '89 roku rosyjska agentura prowadziła "brutalną grę o wpływy", co wiązało się również z walką o miejsce w polityce. Niektóre partie nie zareagował w odpowiedni sposób. Zdaniem Suskiego, brak dekomunizacji i dogłębnej lustracji polskiej polityki oraz stosunek partii do WSI, jest jednym z głównych powodów podziału.  "Pamiętamy jak Antonii Macierewicz przedstawił listę współpracowników, jak był wściekle atakowany" - powiedział.
Źródło: naszeblogi.pl
Historia zapamięta Wałęsę jak tego co obalił komunizm, a Kaczyńskiego jako tego co podzielił naród, i pomnożył nienawiść.
Panie Kaczyński, Panie Kaczyński, co ci kazało, co?,
wypuścić z piekieł dawne demony, by nawiedziły nasz dom !!
Było dla wszystkich tak oczywiste, kto tu jest dobry, kto zły,
po tej złej stronie zdrajcy czerwoni, a po tej dobrej wy.
Na twym sztandarze Jezusa niosą, lecz jakąś inną ma twarz,
ten z Galilei kochał nas wszystkich, twój tylko niektórych z nas.
Panie Kaczyński, Panie Kaczyński, zamiast obdzielać nas w krąg,
tą Jezusową miłością wielką, Ty dzielisz każdy nasz dom.
Mąż przeciw żonie, kłótnie dozgonne, kto lepszym Polakiem był,
łóżko pod nimi wzdłuż przełamane, jakże odnajdą się w nim.
Syn przeciw ojcu, wnuk przeciw dziatkom, a przeciw siostrze brat,
w tylu rodzinach stół przerąbany, jak mają chleb na nim kłaść?
Kto ciebie skrzywdził, anioł, czy diabeł, że tak odpłacasz nam,
dzielisz i ranisz i wiek upłynie nim wyliżemy się z ran.
Zatykam uszy, nie chcę już słyszeć, kto tu jest dobry, kto zły,
czas i historia na to odpowie, ale nie dziś i nie ty.

fragmenty ballady o Kaczyńskim, autor tekstu Mirosław Hrynkiewicz 

17 12 2022 A В США БЬЮТ НЕГРOВ!
Ubrał się diabeł w ornat i na mszę ogonem dzwoni… Tak mawiali starożytni Polacy. Dzisiaj natomiast diabeł został zastąpiony przez rosyjskie trolle drące japę w obronie… demokracji i wolności słowa, których ostoją, jak powszechnie (czyt.: niektórym) wiadomo, jest Rosja. ;) To nie powinno dziwić. Nie tak dawno armie tzw. Układu Warszawskiego szykowały się do podboju Europy (nasi chłopcy mieli zająć Bornholm i Danię), jednocześnie co chwila sowiecki obóz występował z kolejną inicjatywą pokojową. Ziemia bowiem miała być zagrożona przez jastrzębi waszyngtońskich i rewizjonistów z Bonn. Aż w końcu ktoś, wydaje mi się, że Pietrzak, stwierdził z powagą, że w przyszłej wojnie będziemy się zabijać… walcząc o POKÓJ właśnie. Teraz z kolei trolle kraju, który karze więzieniem swoich obywateli za nazwanie wojny wojną, a nie „specjalną operacją wojskową”, walczą o demokrację i wolność słowa… w USA! To wszystko już nie jest nawet dziwne ale ohydne i okropne. Bo na każdym kroku ujawniane są fakty, że te okrzyczane Stany Zjednoczone Ameryki jako demokratyczne, wolne i respektujące prawa człowieka ani nie są krajem demokratycznym, ani nie są krajem ludzi wolnych mających swobodę poglądów i prawa człowieka.
Reżim rządzący w USA mając na sumieniu zbrodnie wojenne i różne kolidujące z prawem czyny musi w pełni kontrolować swoich obywateli bo boi się by mieszkańcy w Stanach Zjednoczonych nie dowiedzieli się gorzkiej prawdy, że władze w USA sprawują przestępcy. W USA a konkretnie w NEW YORK już dawno powinna być usunięta statua wolności bo ta statua musi się ze wstydu czerwienić, że umieszczono ją w Stanach Zjednoczonych Ameryki.
W Stanach Zjednoczonych jest sporo polityków pełnych obłudy, hipokryzji oraz ugruntowanego politycznego systemu w którym prezydenci bez żadnych procesów, przy pomocy dronów dokonują morderstwa ludzi im nie wygodnych. USA to kraj mający obóz tortur w Guantanamo, to kraj w którym stosuje się zakaz istnienia prawdziwych opozycyjnych partii politycznych, który stosuje polityczną cenzurę i inwigilację obywateli i represje. Więc jak może w USA stać statua wolności??? w kraju który bez końca prowadzi imperialne wojny oraz okupuje inne kraje na całym świecie!!! A może ta statua w Nowym Jorku ma odzwierciedlać wolność ale tylko dla rządzącej przestępczej grupy z siedzibą w Waszyngtonie???
A tyle słyszymy ze strony amerykańskich polityków krytyki na temat praw człowieka, wolności w Chinach, Korei Północnej, Rosji na Kubie itd... .
Czas by statua wolności w New York została zamieniona na adekwatną statuę, pasującą do amerykańskiego system politycznego na statuę amerykańskiego ludobójstwa i zniewolenia i upodlenia narodów na całym świecie... .
Wybaczcie aż tak długi cytat, ale… to trzeba przeczytać! Linku nie podaję, bo i tak każdy wie, o jakie szambo chodzi. ;) Ostoja demokracji to Korea Północna, Kuba i Rosja! Á rebours, czego już autor nie dodał niestety.
Tego do tej pory jeszcze nie wymyślił żaden kabareciarz. Najwyraźniej na szczycie Mauzoleum Lenina powinna stanąć… Statua Wolności. Ciut mniejsze powinny stanąć w Hawanie i w Pjongjangu; niewątpliwie ta ostatnia będzie mieć rysy żony Kim Ir Sena. ;)
Nowy Jork to jakaś pomyłka, boć USA stanowi jeden wielki obóz koncentracyjny, na dodatek zarządzany przez bandziorów. ;) To może najwyższa pora, by tacy bojownicy o prawdę i niepodległość, jak chociażby Joanna M. Wiórkiewicz splunęli pogardliwie w stronę „okupowanych” przez USA Niemiec i osiedli w wolnej i demokratycznej Korei Północnej? Zwłaszcza autor cytowanego tekstu, emerytowany bojownik o socjalistyczne szczęście w ramach formacji zwanej SB.
Jedna z osób komentujących powyższy wpis podała informację, która rozjaśniła zapewne lica wszystkich Rosjan i rosjan rozsianych na całym świecie. Oto niejaki Kula Lis 70 pieje zachwycony:
Rosjanie będą mogli kupować kruszce z metali szlachetnych bez podatku VAT bezpośrednio od zakładów produkcyjnych. Taka ustawa została przyjęta przez Dumę Państwową w drugim i trzecim czytaniu. Autorzy ustawy są przekonani, że zakup złota z pominięciem banków sprawi, że będzie ono bardziej dostępne dla obywateli. Oto jak rośnie dobrobyt w Rosji! Zupełnie jak w PRL-u, gdy co prawda ceny mięsa, masła, mąki, chleba, makaronów itp. szły w górę, ale za to taniały LOKOMOTYWY! Rosjanie zamiast taniejących lokomotyw będą mogli zaopatrzyć się w materiał na koronki na zęby tak, by każdy mógł mieć słoneczny uśmiech. A niech tylko który spróbuje się nie uśmiechać…
Źródło: niepoprawni.pl
USA jako jedyne państwo prowadzi wojny w obronie pokoju i demokracji amerykańskiej na świecie!? No i wprowadzając swoją demokrację zamiast chleba, zrzucają bomby!?
Wszyscy chcą pokoju, a nawet co niektórzy walczą o niego zrzucając bomby na niepokornych!?
Tak się zastanawiam się dlaczego USA nie ograniczają produkcji broni tylko nieustannie ją zwiększają, przecież walczą o światowy pokój!? 
16 12 2022 Jarosław Kaczyński wygrał w sądzie. Chodzi o wpisy na Twitterze.
Jarosław Kaczyński wygrał sprawę przeciwko Waldemarowi Kuczyńskiemu ws. wpisów na Twitterze. Były polityk Unii Demokratycznej obarczał Lecha Kaczyńskiego odpowiedzialnością za katastrofę smoleńską. Pełnomocnik prezesa PiS Adrian Salus podkreślił, że w sprawie chodziło o ochronę dóbr osobistych, a pozwanym był Waldemar Kuczyński - dawniej polityk Unii Demokratycznej i minister przekształceń własnościowych w latach 1990-1991.
Sprawa dotyczyła serii wpisów pozwanego w portalu Twitter, w których W. Kuczyński przypisywał Ś.P. Panu Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu sprawstwo lub współsprawstwo katastrofy smoleńskiej - napisał w oświadczeniu przesłanym PAP Salus. Jak wskazał, chodziło o trzy wpisy z dyskusji Kuczyńskiego na Twitterze z 2021 roku odnoszące się do Lecha Kaczyńskiego. Wyrok jest nieprawomocny.
W pierwszym tweecie Kuczyński napisał o Lechu Kaczyńskim: Miał wszystkie złe cechy brata, tylko w wersji light. Pod tym względem był od niego normalniejszy. Był Sancho Pansą Jarka. I bez wątpienia jest jednym z współsprawców śmierci swojej i 95 osób. Nie powinien leżeć na Wawelu i być wynoszonym na pomniki. Tam był TYLKO JEDEN TAKI CZŁOWIEK - Lech Kaczyński. I on proszony był przez pilota o decyzję, bo nie można lądować, nie tylko jej nie podjął, ale pilota zostawił pod presją Błasika. A wystarczyły dwa słowa "Pan decyduje" i by żyli. LK to właściwie główny sprawca tej tragedii - czytamy w drugim wpisie. Również w trzecim tweecie Kuczyńskie stwierdził, że "Lech Kaczyński jest jednym z współsprawców tej tragedii". Do dyskusji pozostają tylko dwie sprawy, czy główny, czy wspierający i po drugie działający sam, czy z inspiracji brata. Tego nie wiemy, nie znając treści ich rozmowy - napisał.
Salus podkreślił w oświadczeniu, że "sąd w ustnych motywach orzeczenia stwierdził, że 'pozwany naruszył dobra osobiste w postaci kultu pamięci osoby zmarłej'": Działania pozwanego sąd określił jak bezprawne, nie mającą żadnego oparcia w faktach, w szczególności w ustaleniach jakichkolwiek organów powołanych do zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Prawnik dodał, że pozwany ma opublikować na Twitterze i przez trzy dni "przypiąć" do swojego profilu przeprosiny. Treść przeprosin brzmi: Przepraszam Pana Jarosława Kaczyńskiego za to, że w dniach 14 stycznia, 10 i 12 kwietnia 2021 r., na portalu Twitter, naruszyłem jego dobra osobiste, w postaci kultu pamięci osoby zmarłej, stwierdzając, iż Prezydent Lech Kaczyński jest sprawcą lub współsprawcą Katastrofy Smoleńskiej. Waldemar Kuczyński. Waldemar Kuczyński odniósł się do orzeczenia sądu na Twitterze: Widzę w sieci, że sędzia przyznał rację Kaczyńskiemu, w sporze ze mną o współsprawczą rolę Lecha Kaczyńskiego w doprowadzeniu do katastrofy smoleńskiej. Oczywiście nie zgadzam się z orzeczeniem. Uważam je za próbę nałożenia mi plastra na usta. Nie uda się to. Walka o prawdę trwa - napisał.
Źródło: rmf24.pl
Do tej pory Macierewicz przerobił już właściwie wszystkie możliwości, wskazujące na zamach. Była sztuczna mgła, wybuch na pokładzie, jakieś fale magnetyczne, odstrzał z lądu, celowe uszkodzenie samolotu przed lotem. Fantazja Macierewicz wielokrotnie okazała się niezwykle twórcza i kreatywna. O ile doszło do jakiegokolwiek wybuchu na pokładzie Tupolewa to był to wybuch gniewu Kaczyńskiego, że nie można lądować no i ktoś nie wytrzymał i głośno pierdnął sobie....
Na pokład samolotu lecącego do Smoleńska wsiadł człowiek „mały” kłótliwy,przeciętny prezydent, zaściankowy i ksenofobiczny, mierny polityk. Autor słów: "spieprzaj dziadu!"; "ta małpa w czerwonym"; "ja Panią załatwię", człowiek nie znający słów refrenu hymnu narodowego. Pośmiewisko nie tylko satyryków, ale całej Europy. Prezydent z najniższym poparciem społecznym. W trumnie ze Smoleńska przywieziono wybitnego Męża Stanu, patriotę, bohatera narodowego, ojca narodu, największego Polaka, równego królom. To ja się pytam, kto podmienił zwłoki, gdzie jest ciało Kaczyńskiego?

16 12 2022 Blokowali bezprawnie konta bankowe. Będzie fala pozwów o odszkodowania?
Przez cztery miesiące urzędy i izby skarbowe bezprawnie nakładały blokady na rachunki bankowe podatników w związku z podejrzeniem wyłudzeń skarbowych. Nie mieli takich uprawnień, przysługiwało ono wtedy tylko szefowi Krajowej Administracji Skarbowej. Mimo że w grudniu luka w prawie została przez Ministerstwo Finansów naprawiona – weszło w życie nowe rozporządzenie resortu finansów, to podatnicy, którym urzędnicy bez stosownych uprawnień zablokowali konta, będą mogli dochodzić roszczeń odszkodowawczych przed sądami – uważają eksperci, z którymi skontaktował się money.pl.
Polskie przepisy podatkowe dają bardzo duże uprawnienia urzędnikom fiskusa, ale w przypadku blokady kont bankowych uprawnienia takie – od 7 lipca do 5 grudnia tego roku – czyli do dnia wejścia w życie nowego rozporządzenia ministra finansów – miał tylko szef Krajowej Administracji Skarbowej. Taką opinię przedstawił w wyroku z 21 października (sygn. akt III SA/Wa 2206) Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Rozpatrywał on skargę spółki, w której naczelnik urzędu skarbowego przedłużył 7 lipca 2022 r. blokadę rachunku bankowego na trzy miesiące.
Przypomnijmy: do blokady rachunku bankowego przez administrację skarbową wystarczy wskaźnik ryzyka, który jest ustalany na podstawie zautomatyzowanych algorytmów z systemu teleinformatycznego. Urzędnik nie musi w żaden sposób uprawdopodabniać, że istnieje podejrzenie wykorzystywania przez właściciela rachunku do celów związanych z wyłudzeniami skarbowymi. Wystarczy, że automat wskaże podejrzaną anomalię w systemie. Blokada rachunku na polecenie KAS odbywa się w banku bezzwłocznie i najpierw są to 72 godziny, a następnie można blokadę wydłużyć na trzy miesiące. Blokady rachunków w trybie przeciwdziałania wykorzystywania sektora bankowego do przestępstw skarbowych wynikają z automatycznie agregowanych danych i wydanych na tej podstawie decyzji. Trudno bronić się przed tego typu zjawiskiem, bo opiera się ono na szybkich decyzjach, inaczej niż w normalnym postępowaniu podatkowym, a same decyzje bywają wydawane pochopnie – mówi dr Remigiusz Stanek, radca prawny ze Stanek Legal Kancelaria Prawnicza. Zgodnie z generalną regułą prawa, w przypadku, gdy mamy do czynienia z nieprecyzyjnymi przepisami, wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść podatnika.
Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów, ile blokad rachunków bankowych zostało nałożonych na podatników w związku z podejrzeniem wyłudzenia podatkowego od 7 lipca do grudnia 2022 r.? W odpowiedzi otrzymaliśmy krótki komunikat, który publikujemy w całości: "Celem obowiązującej od lipca 2022 r. nowelizacji przepisu art. 48 ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) było ujednolicenie i doprecyzowanie uprawnień organów KAS w zakresie dostępu do informacji bankowych. Wyjaśniamy, że znowelizowany przepis art. 48 nie dotyczy kontroli kont bankowych, ani nie uprawnia naczelników urzędów skarbowych do blokowania środków na rachunkach bankowych podatników". Z danych Naczelnego Sądu Administracyjnego za 2020 r. wynika, że podatnicy zaskarżyli do sądów przedłużenie blokad bankowych w 68 przypadkach i w 49 spośród nich sądy przyznały im rację.
Źródło: money.pl
Najważniejsze za niezasadną blokadę rachunku bankowego nie odpowiada urzędnik, tylko wskaźnik ryzyka!? Urzędnik co najwyżej zostanie ukarany premią , medalem!?
Jestem pełen podziwu dla tych którzy odważyli się i prowadzą własną działalność gospodarczą w Polsce. Ileż to trzeba mieć zapału i jakim być odpornym żeby nie polec w walce z ZUS i Urzędem Skarbowym. Prawo podatkowe powinno być proste i zrozumiałe dla każdego? Komu zatem zależy na tym by je tak skomplikować że najwybitniejsi specjaliści mają problemy z jego interpretacją? Gdy prawo podatkowe było zrozumiałe dla wszystkich, wtedy skończyłaby się nagonka na "oszustów", których sami urzędnicy kreują. Dlatego tak zajadle walczą by prawo podatkowe jeszcze bardziej było zagmatwane, by urzędnik mógł bezkarnie nakładać kary finansowe na firmy nawet jak nie ma racji. No ale jakie są wtedy efekty jego działalności?
Z forum: Karanie, straszenie, zmuszanie do składania coraz to nowszych oświadczeń i deklaracji, mandaty, kontrole, inwigilacje (nowe uprawnienia skarbówki),niszczenie klasy średniej (polski ład, zamykanie przedsiębiorstw, nakładanie nowych podatków za wszystko), utrudniony dostęp do specjalistów, wszechwładza urzędników, nepotyzm, niekompetencja, marnotrawienie pieniędzy podatników na bezwartościowe inwestycje w imię megalomańskich idei jednego człowieka, zachęty do donosów, rozbudowa służb nadzoru i administracji urzędniczej, zapisywanie bez zgody na ppk co kilka lat, nawet jak się wypiszesz czy prowadzenie szczegółowej dokumentacji medycznej Polek przez ginekologów - jaki kraj wam to przypomina? To państwo, które zamiast edukować i wspierać pracujących ludzi, staje się państwem policyjnym. 
15 12 2022 Czego się nie robi, by trafić do mediów?
Byłby to fałsz, gdybym napisał, że oglądałem występy dzieciaków w czasie imprezy zwanej Eurowizja Junior. To może oglądać tylko ten, kto do siebie odnosi porzekadło: zapomniał wół jak cielęciem był. Wiek dziecięcy przynosi różne doświadczenia. Dobre i złe. Osobiście nie chcę pamiętać tego, co mnie spotkało w szkole niemieckiej w czasie kiedy jeszcze była ona wspólna dla polskich i niemieckich dzieci. Do niemieckich zaliczały się także te z rodzin tzw. eingedeutschtów, czyli Polaków, którzy wyrzekli się polskości i dali się zapisać do którejś z niemieckich list narodowościowych (Reichsdeutsche, Volksdeutsche, Eingedeutschte). Niektóre z tych ekspolskich dzieci usiłowały dowieść, jak bardzo nie lubią nas Polaków. Jednego z takich kolegów Niemiec zapytał: und seit wann bist du nicht mehr Pole – a od kiedy ty nie jesteś już Polakiem? Urągliwy uśmiech dopowiadał resztę. Kiedy uczyłem w szkole podstawowej urządzono jakiś konkurs, już nie pamiętam o jakim charakterze. Wygrała jakaś uczennica, o ile pamiętam dobrze się zapowiadająca, ale matka tak ją zmanierowała, za wszelką cenę chcąc z niej zrobić gwiazdę, że dziewczyna stała się pośmiewiskiem. Później już o niej nie słyszałem. Jedna ze starych i doświadczonych nauczycielek bardzo nad tym ubolewała. Dziecko – mawiała – to nie roślina, którą się pędzi sztucznym nawozem. Oczywiście, dzieci można od małego wytresować, ale zabranie im dzieciństwa, nawet jeśli uczyni się z nich gwiazdy. Jest to swoista zbrodnia, gdyż odzyskać dzieciństwa w żaden sposób już nie można.
Eurowizja Junior – to, po prostu paskudzenie dzieci. Powód: często, jak zawsze, business, pieniądze. Mogą być czyjeś chore ambicje. Nie chcę zakładać, że w grę może wchodzić coś gorszego. Obecnie zamach na dziecko, to codzienność, w wielu szkołach, nawet już w przedszkolu, a najgorzej jeśli także w rodzinie. Dziecko łatwo wykoleić. Wystarczy, że zatrze się w nim takie pojęcia jak dobro i zło. Toteż odkąd dziecko zaczyna wartościować otaczające je zjawiska, musi stopniowo pojmować dobro i zło w nim samym, jak i w swoim postępowaniu. Uwieść dzieciaka można, zamykając mu drogę do tego rozwoju. Powiedział mi pewien mężczyzna, który wiózł mnie samochodem na Ukrainie – było to w 1989 roku – że znienawidził komunizm, kiedy w klasie nauczycielka kazała kolegom jego pluć mu pod nogi, gdyż chodził do kościoła, mimo zakazu sowieckich władz. To był taki sam zakaz, jakiego polscy ateiści domagają się dziś, chcąc by zabroniono dzieciom spowiadania się.
Jak to jest zatem z tą wolnością, o którą rzekomo walczą wszyscy powołujący się na prawa człowieka? Wolno dzieci od przedszkola deprawować według „katechizmu” LGBT. To nic, że maluchy nie mogą pojąć o co naprawdę chodzi w tym „uświadamianiu” seksistowskim. Bo nie o żadne uświadamianie tu chodzi, ale o zaśmiecanie wyobraźni i wypranie jej z treści, jakie prowadzą dziecko w świat dorosłych. O jaką wolność walczą wnioskodawcy zakazu spowiadania dzieci? O swoją wolność. Czyli o swobodę niewolenia myślących inaczej niż oni. Wyjątkowo obrzydliwa obłuda i coś jeszcze czego może nie należy nazywać po imieniu, ale każdy normalny człowiek wie dobrze, że nie należy psuć czegoś, czego nie ma czym zastąpić. Na pewno głupie mędrkowanie, to taki sam ersatz jak okupacyjny towar. Bynajmniej nie budzi zdziwienia niepodważalny fakt, że tzw. postępowe środowiska tak obficie czerpią z teorii i praktyki bolszewickiej i hitlerowskiej. Eutanazja, musztrowanie dzieci w obozach pionierów, Jungvolk i Hitlerjugend. Jak dotąd, Lebensborn nie ma duplikatu „europejskiego”, ale poczekajmy, zobaczymy.
Źródło: niepoprawni.pl
To matka powinna wychowywać dzieci, a nie państwo!? Zaś ojciec powinien zarabiać tyle by mógł utrzymać rodzinę!? Zastanawiam się dlaczego dzieci hodowane w holenderskich żłobkach, przedszkolach są zupełnie inne od tych hodowanych w polskich placówkach!?

15 12 2022 Kompromis w sprawie KPO. Tusk do Morawieckiego: nie denerwuj się chłopie.
Nie denerwuj się chłopie. Nie trzeba aż tak jeździć na kolanach do Brukseli, jak premier to demonstruje — powiedział Donald Tusk do Mateusza Morawieckiego w Sejmie, pytany przez media o nowy kompromis rządzących z Brukselą w sprawie Krajowego Planu Odbudowy. — PiS uległ presji ze strony europejskich instytucji, uległ argumentacji opozycji (...). Zmarnowali 21 miesięcy. Te pieniądze powinny być w Polsce od blisko dwóch lat. Samych kar zapłaciliśmy 1,5 mld zł. Głupota kosztuje. Tę stratę czasu liczymy już w dziesiątkach miliardów — oznajmił lider Platformy Obywatelskiej.
Przekazał, że Mateusz Morawiecki w czasie porannego spotkania z opozycją miał "trzęsącym się głosem" mówić, że proponowana nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym nie może być poprawiana, bo wywoła to niezadowolenie Komisji Europejskiej. — Nie denerwuj się chłopie. To dobre zmiany. Nie trzeba aż tak jeździć na kolanach do Brukseli, jak premier to demonstruje — powiedział. Jednocześnie stwierdził, że projekt jest "delikatnie mówiąc niedoskonały", ale opozycja wykazuje się wyrozumiałością. — Mam serdeczny apel do rządzących: nie zepsujcie tego po raz kolejny — dodał. — Można trochę tych szkód naprawić. Będę przekonywał wszystkich partnerów, będę próbował zaaranżować takie spotkanie wszystkich partii — mówił Tusk. Dlaczego rządzący zmienili zdanie ws. kompromisu z Brukselą? — Boją się, że wczesną wiosną Polsce może zabraknąć pieniędzy. Jesteśmy coraz mniej atrakcyjnym pożyczkobiorcą. Wielkie straty w konsekwencji złych rządów sprawiły, że teraz postanowili skapitulować — odpowiedział polityk. Lider PO powołując się na swoje kontakty w Brukseli stwierdził, że przedstawiciele UE są "lekko zaskoczeni" faktem, że wskazanie Naczelnego Sądu Administracyjnego, jako sądu dyscyplinarnego dla sędziów, wzbudza wątpliwości konstytucyjne. — Nikt ich o tym nie uprzedzał — zaznaczył. — Kwestia konstytucyjności jest bardzo ważna. Jeśli rządzący mają minimum dobrej woli to powinni uznać, że propozycje poprawek, udoskonaleń ustawy, są w interesie nas wszystkich — dodał.
Stwierdził też, że usłyszał od swoich "europejskich partnerów", że Polska nie może zapomnieć o innych kamieniach milowych, niezwiązanych z kwestią praworządności. Wskazał na kwestię odnawialnych źródeł energii i potrzebne zmiany w tzw. ustawie wiatrakowej. Dziennikarze Onetu zdobyli dokumenty opisujące przygotowywany kompromis PiS z Brukselą w sprawie wypłaty pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. To dokumenty sensacyjne — bo pokazują, że PiS idzie na fundamentalne ustępstwa w sprawie sądów po to, aby dostać miliardy euro. Pierwszy projekt ustawy, który realizuje ten kompromis, w nocy wpłynął do Sejmu. W praktyce zniknąć ma izba w Sądzie Najwyższym, która miała karać sędziów — ich sprawy mają być rozpatrywane przez Naczelny Sąd Administracyjny. PiS zgodzi się także na to, aby badana była niezależność sędziów powołanych przez upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa. Zmieniona zostanie też głośna ustawa kagańcowa, która służyła do dyscyplinowania sędziów krytycznych wobec zmian wprowadzanych przez Ziobrę. Dla naszych informatorów jest oczywiste, że taki kompromis może oznaczać najpoważniejszy kryzys w koalicji, odkąd w 2015 r. Ziobro zawarł sojusz z PiS.
Źródło: onet.pl
A mnie jakoś powrót Tuska do Polski nie cieszy jeszcze nie zapomniałem jak ukradł nam 150 mld zł z OFE twierdząc bezczelnie, że nie były to nigdy nasze pieniądze, zlikwidował stocznie, a dziś robi wszystko, żeby nasz KPO nie został zaakceptowany przez UE? Nawet nie wyobrażacie sobie jaką radość sprawiłoby mnie postawienie przed sądem Tuska, i Kaczyńskiego, i raz na zawsze pozbycia się ich z polityki!?
KPO a po nim Morawiecki ogłosi Narodowe Bankructwo, oczywiście im. Lecha Kaczyńskiego, żeby było fest patriotycznie.
Zablokowali kasę z KPO, a odsetki każą płacić!? Wielki czas powiedzieć żegnajcie, i przestać płacić składki członkowskie!? Morawiecki powinien natychmiast zostać zdymisjonowany za uległość wobec UE, w zamian za obiecane stanowisko!? Nie chcę krakać ale skończy jeszcze gorzej jak Marcinkiewicz!? 
13 12 2022 Kolejne korzystne dla wsi i rolnictwa decyzje przedstawione w Przysusze.
W Przysusze, koło Radomia, miało miejsce „Zgromadzenie Polskiej Wsi” zorganizowane przez Prawo i Sprawiedliwość, w którym wzięli udział rolnicy z całego kraju, a także reprezentanci związków zawodowych i organizacji rolniczych. Prezes Jarosław Kaczyński podkreślił, że Prawo i Sprawiedliwość chce i jest reprezentantem polskiej wsi i jest z tego dumne i podziękował rolnikom za zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego dla Polaków i nie tylko, zarówno podczas pandemii covidowej jak i teraz w czasie kryzysu spowodowanego agresją Rosji na Ukrainę. Przypomniał, że wartość eksportu produktów rolno-spożywczych przekroczy w tym roku 40 mld euro, rolnictwo będzie więc jedną z niewielu branż naszej gospodarki o wyraźnie dodatnim bilansie handlowym wynoszącym około 14 mld euro. Zwrócił także uwagę na ogromne znaczenie polskiej wsi dla naszej kultury i tradycji i podkreślił ogromną rolę Kół Gospodyń Wiejskich, które powstają „jak grzyby po deszczu” i jest ich pod koniec tego roku około 11,5 tysiąca (na rok następny rosną dotacje dla KGW z 5 tys. zł do 10 tys. zł). Zapowiedział także kolejną konferencję programową na przełomie maja i czerwca, podczas której przedstawione zostaną kolejne propozycje dla wsi i rolnictwa, które zostaną zawarte w Kodeksie Rolnym, nad którym prace w Sejmie już teraz podejmie nadzwyczajna sejmowa komisja. Z kolei wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, zapowiedział wiele praktycznych posunięć, które powinny ułatwić produkcję rolną ale także odbudowę produkcji zwierzęcej w małych i średnich gospodarstwach rolnych (między inni specjalne dopłaty do otworzenia produkcji trzody chlewnej). Aplauz na sali spowodowała jego zapowiedź wznowienia hodowli w gospodarstwie rolnym na własne potrzeby rodziny rolniczej, bez spełniania licznych warunków jakie obowiązują hodowców dużych stad. Zapewnił także, że  nstytucje państwowe czuwają nad tym aby eksport zboża z Ukrainy do krajów trzecich, nie destabilizował cen w naszym kraju i dane dotyczące wwozu i wywozu zbóż z naszego kraju to potwierdzają.
Do Polski z Ukrainy wjechało ponad 2 mln ton zbóż, a zostało wyeksportowane aż 6 mln ton, co oznacza, że zboże od naszego wschodniego sąsiada, nie wpływa na obniżkę cen zbóż w naszym kraju. Wicepremier powiedział także od ustabilizowaniu cen nawozów sztucznych z jednej strony poprzez dofinansowanie cen gazu zużywanego przez producentów nawozów, z drugiej strony stworzenie własnych centów dystrybucji nawozów na bazie Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Komisarz Janusz Wojciechowski podkreślił, że polski Krajowy Plan Strategiczny określający warunki funkcjonowania rolnictwa i jego finansowania w latach 2023-2027, został przyjęty przez KE jako jeden z pierwszych, a nasz kraj ma zagwarantowane aż 25 mld euro na jego realizację, z tego 17,3 mld euro to dopłaty bezpośrednie, 4,7 mld euro modernizacja gospodarstw rolnych i 3,2 mld euro wsparcie ze środków krajowych. Pozwoli to na wyrównanie poziomu dopłat bezpośrednich dla 97% gospodarstw (gospodarstwa do 50 hektarów) do średniej unijnej czyli ok 270 euro na hektar, czyli wykonania zobowiązania politycznego Prawa i Sprawiedliwości, które zostało zaciągnięte jeszcze w 2015 roku (jego realizacja jest możliwa dopiero w ramach nowej perspektywy finansowej na lata 2021-2027, negocjowanej już przez obecny rząd).
Posumował „Zgromadzenie Polskiej Wsi” premier Mateusz Morawiecki, przypominając, że kolejne deklaracje składane rolnikom i polskiej wsi, są konsekwentnie przez jego rząd realizowane i w tym kontekście wymienił: powiększenie wartości sprzedaży bezpośredniej produktów rolniczych do 100 tys. zł rocznie, możliwość otrzymania emerytury przez rolnika, bez konieczności przekazywana gospodarstwa, wprowadzenie identycznego sposobu waloryzacji emerytur rolniczych jak w przypadku emerytur pracowniczych, czy też powiększenie wsparcia dla młodych rolników do 200 tys. zł. Zapowiedział także przedstawienie za pół roku na konferencji programowej swoistego Paktu dla polskiej wsi, który będzie zawierał przedsięwzięcia, które Prawo i Sprawiedliwość, będzie chciało zrealizować po wygraniu wyborów w 2023 roku.
Źródło: naszeblogi.pl
„Zgromadzenie Polskiej Wsi” wątpię czy był na nim chociaż jeden rolnik!?
11 12 2022 "Stan Wyjątkowy". Kurski ucieka z Polski.
Jeśli znany z promowania zasad tolerancji Jacek Kurski myślał o karierze międzynarodowej w miejscu przyjaznym społeczności LGBT, to nie mógł lepiej wybrać. Wyjeżdża do Waszyngtonu, gdzie w Banku Światowym objął stanowisko Alternate Executive Director, czyli jednego z wielu zastępców wielu dyrektorów bez większego znaczenia. Jedno Kurski ma jak w banku — wyjeżdża do stolicy Stanów Zjednoczonych, którymi rządzi lansujący małżeństwa tej samej płci lewicowy prezydent Joe Biden. Sam Waszyngton to mekka dla osób LGBT. Kurski będzie mógł wpaść na doroczną paradę Capital Pride albo pokręcić się w okolicy The Gay Way. Ludzie małej wiary twierdzą, że Kurski będzie miał problem, bo na wejściu do Banku Światowego będzie musiał podpisać deklarację tolerancji wobec gejów, lesbijek i osób transpłciowych, których wszak jego patron Jarosław Kaczyński regularnie wyszydza. Tym twórcy słuchowiska politycznego "Stan Wyjątkowy" by się nie przejmowali. Naszym zdaniem Kurski bez problemu dopuści się tego antypisowskiego występku, a prezesowi powie, że sam jest na siebie oburzony — ten trik stosował już wobec policji, która regularnie łapała go na łamaniu przepisów drogowych.
Jeśli szukać przyczyn ekspresowej ucieczki Kurskiego do świątyni amerykańskiej lewicy, to — jak zwykle w jego przypadku — decydujące były pragmatyka i kasa. Pragmatyka jest taka, że Kurski nie wierzy, iż PiS wygra wybory. Co prawda grał o posadę ministra cyfryzacji w rządzie — co opisywaliśmy niedawno. Dziś wiemy jednak także, że zażądał przy okazji tak dużej władzy — w tym kontroli nad TVP — iż musiał zakładać, że Kaczyński na to nie przystanie. Zdaniem twórców "Stanu Wyjątkowego" — Andrzeja Stankiewicza (ONET) oraz Dominiki Długosz ("Newsweek") — Kurski świadomie wybrał emigrację, bo ucieka przed zmianą władzy. Wspólnikiem w organizacji tej ucieczki jest Adam Glapiński. W praktyce to prezes NBP wskazuje kandydata na reprezentanta Polski w Banku Światowym, czyli jednego z wielu zastępców wielu dyrektorów bez większego znaczenia. Wcześniej tak samo obsłużył szefa służb Mariusza Kamińskiego. Akurat, gdy CBA badało aferę korupcyjną w Komisji Nadzoru Finansowego, w której brylowali ludzie „Glapy”, posadę w Banku Światowym dostał syn Kamińskiego, 29-letni Kacper (500-600 tys. zł rocznie).
Dla Kurskiego podrzędna posada w liberalnym banku w lewackim Waszyngtonie ma niewątpliwe przymioty — najważniejszy jest taki, że nawet w razie zmiany władzy, nowy rząd nie będzie mógł Kurskiego odwołać. Odwołać go może tylko jego kumpel Glapiński, który odejdzie z NBP dopiero w 2028 r. W dodatku nowa władza nie będzie mogła łatwo Kurskiego postawić przed sądem, a były prezes TVP był pewien, że mu to grozi. I — co najważniejsze — będzie z tego dobra kaska, którą Kurski kocha ponad wszystko, nawet bardziej niż prezesa Kaczyńskiego. Ponad 226 tys. dolarów rocznie — czyli ponad milion złotych — i to bez żadnego podatku! Polski na niego po prostu nie było stać.
Nas osobiście cieszy, że Kurski z przytupem wchodzi na międzynarodowe salony. Trochę wschodnie, ale nosem nie kręcimy. W Banku Światowym pan Jacek będzie reprezentował wszystkie państwa, które tworzą z nami wspólną grupę (tzw. konstytuantę). Kurski jako przedstawiciel Azerbejdżanu, Kazachstanu, Kirgistanu, Tadżykistanu, Turkmenistanu oraz Uzbekistanu — to naprawdę musi być zły sen Putina. A miało być tak pięknie. Kurski miał wejść do rządu i jednocześnie przygotować dla PiS kampanię wyborczą — jak nikt inny zna się na politycznych faulach i plwocinach. Zaczął z grubej rury — przygotował i poprowadził prezentację dla władz PiS, w której dowodził korzyści wynikających ze zmiany w ordynacji wyborczej.  Przekonywał, że PiS ma wygraną w kieszeni, jeśli wprowadzi trzy zmiany. Po pierwsze, zwiększy liczbę 100 okręgów wyborczych — z obecnych 41. Po drugie, zmieni system dzielenia mandatów — z proporcjonalnego na mieszany, czyli wprowadzi w małych okręgach wybory jednomandatowe. Według tego pomysłu w małych miejscowościach, gdzie PiS jest silny, kandydaci tej partii zgarnialiby wszystkie mandaty. Zaś w miastach — gdzie PiS jest słabszy — mandaty dzielone byłyby nadal proporcjonalnie, czyli nawet w razie wygranej opozycji w miejskim okręgu, PiS miałoby szanse zdobyć tam mandaty. Kurski miał receptę na wygranie wyborów przez PiS, a Kaczyński go spławił.
Źródło: onet.pl
Zastanawiam się, jak Jacek Kurski poradzi sobie w tej Ameryce. Czy się na nim tam od razu poznają; a może w tej koncepcji kopniako-awansu jest jakieś drugie dno. Bo że cokolwiek może tam zdziałać dla dobra partii czyt. ojczyzny, nie wierzy raczej nikt, na czele z nim samym. Po co więc ten galimatias; to pakowanie, cała wyprawa. Przecież można było go zwyczajnie trzymać bez przydziału. No ale na miejscu zacząłby pewnie jątrzyć, a ze Stanów tak łatwo mu nie pójdzie.
Kurski, wyjedzie, a co z rodziną, ze stanowiskiem żony!? No a jak żona wyjedzie to trzeba będzie w Ameryce coś tam dla niej załatwić!?

11 12 2022 Politycy brukselscy i oskarżenia korupcyjne. Łączy ich hipokryzja i nienawiść do Polski.
Viera Jourova, Eva Kaili, Didier Reynders. Brukselscy politycy atakują Polskę za brak „praworządności”, żądają nakładania kar i blokowania środków z KPO, a sami są lub byli oskarżani o korupcję czy pranie brudnych pieniędzy. – Ci, którzy najgłośniej krzyczą zarzucając Polsce brak praworządności i korupcję, sami w tej korupcji toną – komentuje prawnik prof. Waldemar Gontarski. Wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Eva Kaili została w piątek zatrzymana przez belgijskie służby w związku ze śledztwem dotyczącym korupcji i kupowania wpływów przez Katar, gospodarza piłkarskich Mistrzostw Świata. Oprócz Kaili zatrzymano w tej sprawie cztery inne osoby, w tym partnera eurodeputowanej. Jak ujawniły belgijskie media, w domu wiceprzewodniczącej PE policja znalazła torby z pieniędzmi. Prokuratura przekazała, że w wyniku śledztwa odzyskano do tej pory około 600 tys. euro w gotówce. „To prawdziwa bomba, która wybuchła w samym sercu europejskiej demokracji” – komentuje gazeta „l’Echo”. Jej dziennikarze poinformowali także o zatrzymaniu ojca Kaili z walizką z banknotami, który próbował uciec – prawdopodobnie ostrzeżony o policyjnej akcji. Kaili została już zawieszona w europarlamencie przez grupę socjaldemokratów, do której należała. W konsekwencji przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola zdecydowała o odebraniu jej wszystkich zadań, w tym spraw związanych z Bliskim Wschodem. 
Kaili po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach w 2016 roku domagała się wszczęcia przez Komisję Europejską postępowania wobec łamania praworządności w Polsce. 
Jej zdaniem przejawami autorytarnych tendencji w Polsce było zażegnanie próby zamachu na Trybunał Konstytucyjny, jaką podjęła większość sejmowa (PO-PSL) w Sejmie VII kadencji w 2015 r. poprzez nielegalny wybór kandydatów na zajęte już stanowiska sędziów TK, oraz likwidacja monopolu „totalnej opozycji” w mediach głównego nurtu poprzez zmiany w mediach publicznych. Łamanie praworządności regularnie zarzuca Polsce unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders, który sam jest oskarżany o korupcję i pranie pieniędzy. „Nieprawidłowości miały dotyczyć m.in. budowy ambasady w Kinszasie. Pranie pieniędzy miało z kolei polegać na sprzedawaniu tanich dzieł sztuki po zawyżonych cenach. Płatności miały być przyjmowane od handlarzy bronią i kandydata na prezydenta Demokratycznej Republiki Konga” – opisywał „DGP”.
Polskę wielokrotnie atakowała także wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Viera Jourova, która zarzucała Warszawie łamanie praworządności oraz z entuzjazmem wypowiadała się na temat blokowania środków z Krajowego Planu Odbudowy.  Swoją wysoką pozycję Jourova zawdzięcza wsparciu miliardera i byłego premiera Andreja Babisza, który podejrzewany jest o pranie brudnych pieniędzy oraz sprzeniewierzanie środków europejskich.
W 2006 roku Jourova została jako wiceminister socjalistycznego rządu Republiki Czeskiej aresztowana pod zarzutami korupcyjnymi.  Za kratkami spędziła ponad miesiąc. Media informowały, że miała przyjąć 2 mln koron łapówki od burmistrza miasta Budišov na Morawach. „Ladislav Peta miał w ten sposób zagwarantować eurofundusze na renowację miejscowego zamku” – czytamy. W sprawie zatrzymano także kilku innych polityków, którym zarzucano nielegalne wzbogacenie się o ok. 1 mln euro. 
Rok temu francuski dziennik „Liberation” opisał aferę z udziałem sędziów Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Komisji Europejskiej. Dziennik oskarżył sędziów TSUE i ważnych polityków EPL o konflikt interesów i handel wpływami sędziów. Według doniesień „Libération”, do lobbowania i „urabiania” polityków unijnych miało dochodzić m.in. we francuskim zamku Chambord, słynącym z polowań organizowanych przez polityków i biznesmenów. Dziennik ujawnił również, że Komisja Europejska oraz władze kilku państw naciskały na Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych, aby nie prowadził śledztwa w tej sprawie. Ważne stanowiska w tym urzędzie objęli niedawno działacze związani z EPL. Do tej pory unijne instytucje z tą wiedzą nie zrobiły nic.
– Ci, którzy najgłośniej krzyczą zarzucając Polsce brak praworządności i korupcję, sami w tej korupcji toną – komentował w rozmowie z „Wiadomościami” TVP prof. Waldemar Gontarski, prawnik, były pełnomocnik Polski przed TSUE.
Źródło: tvp.info
Przyganiał kocioł garnkowi, a sam smoli. 
10 12 2022 Kaczyński mówi o "niepokojącym zjawisku" w Polsce. To fiasko planu Morawieckiego.
W Chojnicach prezes PiS mówił, że w polskiej gospodarce wciąż występują "zjawiska niepokojące", takie jak niski poziom inwestycji. To prawda. Inwestycje w Polsce są kulą u nogi rządu Zjednoczonej Prawicy od 2016 r. To największe fiasko "wielkiego planu Morawieckiego" z tamtego okresu. Przedsiębiorcy od lat wskazują winowajców tej sytuacji - chodzi przede wszystkim o polityków prawicy i sposób sprawowania przez nich władzy. - My nie możemy w tej chwili włączać mechanizmów antyrozwojowych. W naszej gospodarce jest bardzo dużo sukcesów, bardzo dużo dobrego, ale są też pewne zjawiska niepokojące, np. niski poziom inwestycji. Myśmy nie rozwiązali też, biję się tu we własne piersi, problemu mieszkaniowego - mówił w Chojnicach prezes PiS Jarosław Kaczyński. Słowa Kaczyńskiego nie powinny być dużym zaskoczeniem. Już pół roku temu w budżecie na 2023 r. Ministerstwo Finansów przestrzegało, że dynamika inwestycji prywatnych będzie utrzymywała się na obniżonym poziomie m.in. przez:
- rosnące koszty finansowania wynikające z podwyżek stóp procentowych,
- niepewność związaną z wojną na Ukrainie,
- wysokie ceny surowców,
- problemy z globalnymi łańcuchami dostaw.

"Pozytywnie na dynamikę wzrostu nakładów inwestycyjnych w gospodarce wpłynie rozpoczęcie wydatkowania środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO)" - czytaliśmy. Teraz wiemy, że póki co na pieniądze z Unii nie mamy co liczyć przez klincz rządu z Brukselą ws. zmian w sądownictwie blokowanych przez Zbigniewa Ziobrę. Lista zarzutów przedsiębiorców pod adresem ekipy Mateusza Morawieckiego jest długa. Zaniedbania w dialogu z biznesem, konflikt z UE, podwyżki podatków na ostatnią chwilę, chaos w sądownictwie czy słaba jakość stanowionego prawa to tylko początek. Przykłady możemy mnożyć. O ile w ostatnich latach Polska była jednym z najszybciej rozwijających się krajów Unii Europejskiej, o tyle dynamika inwestycji w Polsce należy do najniższych w UE. To efekt klasycznego mechanizmu "wypłukiwania" inwestycji prywatnych przez wzrost wydatków publicznych. Silny wzrost wydatków publicznych podnosi stopy procentowe (w porównaniu do scenariusza bez wzrostu – bardzo możliwe, że przy innej polityce gospodarczej stopy procentowe byłyby w Polsce niższe) oraz zwiększa restrykcyjność fiskalną po stronie podatkowej (widoczną w Polsce w postaci znacznego zwiększenia kontroli podatkowych, kwestionowaniu sprawozdań firm itd.) i w ten sposób obniża dynamikę inwestycji" – pisał Morawiecki. Wspomniał przy tym, że w latach 2015-2018 inwestycje małych i średnich firm w Polsce obniżyły się o ponad 5 proc.
Źródło: money.pl
W pierwszym półroczu 2022 r. zamknięto 105 tys. i zawieszono 161 tys. firm tj. o 30% więcej niż w analogicznym okresie do zeszłego roku!? I jak tu myśleć o inwestycjach!?
Morawiecki tak rządzi że pieniędzy z budżetu już w marcu zabraknie, i co wtedy do UE trzeba na kolanach się udać!?
Czy jest nas stać na najnowocześniejszą i najliczniejszą armię świata!? Przecież za nami stoi NATO!? Z kim zamierza Kaczyński prowadzić wojnę!? Ja już wiem na kogo nie zagłosuje w nadchodzących wyborach!?
Z forum: Jestem tylko mgr inż, ale przewidziałam to co " zaskoczyło" bardzo madrych (inaczej) ekonomistów doradców Kaczyńskiego. Nie uwzględnili pazerności i głupoty nie/rządu.
Po pierwsze. Prezes Kaczyński - stracił kontakt z rzeczywistością. Wszytko wskazuje na to, że jest człowiekiem poważnie chorym i nieodpowiedzialnym. Ponadto, jest to największy szkodnik w powojennej historii Polski. Powinien być izolowany. Aktualnie zagraża suwerenności Polski.

10 12 2022 Człowiek był dla niego na pierwszym miejscu. Premier o swoim ojcu: zawsze wybrałby walkę o wolność.
Mój ojciec, niezależnie od miejsca i czasu, w którym by się urodził, zawsze wybrałby walkę o wolność i walkę o solidarność - zapewnił premier Mateusz Morawiecki w swoim cyklicznym podcaście. "Dla niego na pierwszym miejscu stał zawsze człowiek i wspólnota ludzka" - podkreślił. W  Muzeum Powstania Warszawskiego z udziałem m.in. premiera Mateusza Morawieckiego odbyło się spotkanie wokół książki "Dopaść Morawieckiego. Życie doczesne i wieczne Kornela buntownika" autorstwa Bogdana Rymanowskiego. Premier podziękował w swoim cyklicznym podcaście Rymanowskiemu za to, że "zechciał podjąć się napisania tej biograficznej książki" i "szczególnie podziękować za to, że nie uczynił jej lukrowaną opowieścią, nie wahał się w przedstawianiu trudnych pytań i nie bał się krytycznych ocen". "Historia pozbawiona pęknięć jest zawsze fałszywa. A biografia mojego ojca i historia Solidarności Walczącej pełna była napięć i nieoczywistych, trudnych wyborów" - ocenił szef rządu. Przyznał, że nie chce recenzować jego historii, bo dla niego "Kornel Morawiecki to nie tylko polityk, buntownik, opozycjonista, którego wybory mógłby osądzić racjonalnie i z dystansem, to przede wszystkim ojciec". "Dziś znajduję się w zaskakującej dla mnie roli, bo sprawy, które ja oceniałem z perspektywy dziecka, syna, wyglądają zupełnie inaczej, kiedy ocenia się je z perspektywy Polski. Mogę się nawet przyznać, że w jakimś stopniu byłem zazdrosny o Polskę. W końcu, jako młody chłopak potrzebowałem ojca, a on sam był coraz częściej nieobecny, coraz częściej zajęty działalnością opozycyjną" - przyznał.
Jak mówił, mimo to, że Kornel Morawiecki był "człowiekiem ciepłym i czułym, to miał poczucie, że jest gdzieś z głową w chmurach". - Te chmury to były marzenia o przywróceniu Polsce niepodległości, o dobrym świecie. W jakimś stopniu musiał mieć w sobie gen szaleńca. Dzisiaj łatwo mówić o tym, że wielki ruch Solidarności wygrał z komuną i że taka była konieczność dziejowa, ale prawda jest taka, że w tamtych czasach dominował raczej geopolityczny pesymizm, a nawet wśród amerykańskich politologów, panowało przekonanie, że z komunistami raczej trzeba się ułożyć, niż ich zwalczać. To przekonanie w jakimś stopniu udzieliło się też części elit solidarnościowych, które po pierwszym okresie entuzjazmu od pomysłu obalenia komuny przeszły do koncepcji paktowania z komuną. Tymczasem mój ojciec pozostał na twardym stanowisku, że wolności się nie negocjuje, że wolność koncesjonowana w ogóle go nie interesuje - podkreślił premier. Jak mówił, jego ojciec "zwolennikiem wolności był także w życiu prywatnym, nie zamykał dzieci pod kloszem, ale zostawiał nam sporo swobody i chciał, żebyśmy konfrontowali się z życiem, zamiast go unikać". Wskazał, że przywiązanie do Polski Kornela Morawieckiego "wynikało przede wszystkim z przywiązania do wolności i solidarności, do dobra i prawdy, a te z kolei wywodził z moralnych i filozoficznych źródeł naszej cywilizacji". "Dla niego na pierwszym miejscu stał zawsze człowiek i wspólnota ludzka, dlatego też nigdy nie wpadł w pułapkę nacjonalizmu, który stawia swój naród ponad inne narody. Ojciec zawsze szukał porozumienia między ludźmi, niezależnie od przynależności narodowej, dlatego miał w sobie też geopolityczną mądrość. Wiedział, że albo wszystkie narody Europy Środkowo-Wschodniej zostaną wyzwolone albo komuna, inna jakaś ideologia totalitarna, w jakiejś formie przetrwają i się odrodzą" - zaznaczył Morawiecki. - O ile znałem poglądy mojego ojca to sądzę, że wierzył też, że od komuny należy wyzwolić naród rosyjski. Być może ufał w to za mocno. Jestem ciekaw, jaką pozycję zająłby dzisiaj w kontekście wojny na Ukrainie. Pewnie byłby ogromnie zawiedziony tym, jak zachowują się tak zwani zwykli Rosjanie. Pewnie byłby rozczarowany tym, z jaką łatwością poddali się Kremlowi, poddali się Putinowi, ale czy porzuciłby nadzieje na to, żeby i naród rosyjski może kiedyś być prawdziwie wolny? Na pewno nie. Taki był. Jedni nazwą to naiwnym romantyzmem, a ja powiem, że kryje się za tym po prostu głęboka wiara w człowieka - powiedział szef rządu.
"Z tej opowieści wyłania się obraz mojego ojca, który niezależnie od miejsca i czasu, w którym by się urodził, zawsze wybrałby walkę o wolność i walkę o solidarność. Tak, taka jest właśnie prawda, ale to właśnie nie znaczy, że chciałby się urodzić gdzieś indziej, zwłaszcza po napisaniu pracy doktorskiej pojawiły się propozycje z zachodu kontynuowania pracy naukowej nawet na Harvardzie. Wystarczyła jedna decyzja, a jednak został, więc w sumie trzeba powiedzieć, że jeśli nawet od rana do wieczora opowiadał o ogólnoludzkich wartościach, o które mógł się bić w każdym zakątku świata, to przecież opowiadał to w języku polskim i ten język przeniknął zupełnie jego duszę. Już do samego końca, Polsce służył" - zaznaczył premier. Przyznał, że książka Rymanowskiego jest też dla niego "wielką lekcją". "Od śmierci ojca minęły długie miesiące, długie kwartały, a ja dzięki oglądaniu go oczyma innych, uczę się go ciągle na nowo. Choć znałem go doskonale, nadal jest dla mnie tajemnicą, którą odkrywam każdego dnia i inspiracją zarówno w życiu politycznym, jak i osobistym" - podkreślił. Biografia twórcy Solidarności Walczącej autorstwa dziennikarza Bogdana Rymanowskiego jest najobszerniejszą dotychczas wydaną pracą poświęconą działalności zmarłego w 2019 r. Kornela Morawieckiego.
Źródło: niezalezna.pl
No i nie zdążył senior Morawiecki rozliczyć otrzymanych pieniędzy ze zbiórek na Solidarność Walczącą !? Tajemnicę GetBacku zabrał ze sobą!? Czy rola jaką pełnił tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, była podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold?
Nigdy wiarygodnie nie wyjaśniono co stało się z 80 milionami złotych, które wrocławska Solidarność podjęła z banku 3 grudnia 1981 roku, tuż przed wprowadzeniem przez Jaruzelskiego Stanu Wojennego. Morawiecki senior też w tym maczał palce!?
- W środku stanu wojennego, atakują nas ze wszystkich stron, a on kozak zakłada Solidarność Walczącą - mówił na niedzielnej konwencji Koalicji Obywatelskiej były prezydent Lech Wałęsa o Kornelu Morawieckim. - Co to było? Zdrada proszę panów. Zdrajca, taka jest prawda. Wybaczamy mu to – dodał. Więcej na : https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-10-06/zdrajca-lech-walesa-o-kornelu-morawieckim/ 
09 12 2022 „Kto raz oszukał, może oszukać ponownie”. Jak Tusk i jego świta reagowali na kryzys? ZOBACZ nowy spot PiS.
PiS zaprezentował dziś spot, w którym porównano działania obecnego rządu w czasie kryzysu z tymi podejmowanymi przez PO-PSL w latach 2007-2015. Rzecznik PiS Rafał Bochenek powiedział, że "naszym obowiązkiem jest przestrzec obywateli przed Donaldem Tuskiem i jego powrotem". -Kto raz oszukał, może oszukać również i drugi raz - podkreślił polityk. Podczas konferencji w siedzibie PiS pokazano spot przedstawiający działania rządu w czasie kryzysu. Przypomniano w nim, że w czasach rządów PO-PSL podwyższano podatki, w tym VAT, a bezrobocie wzrosło w kolejnych latach - w sierpniu 2010 r. wynosiło 11,4 proc., w kwietniu 2012 r. - 12,9 proc., a w lutym 2013 r. - 14,4 procent. Natomiast, co podkreślono w nagraniu, za rządów PiS obniżono podatki m.in. na żywność czy na gaz, a także podwyższono wydatki na służbę zdrowia czy podwyższono płacę godzinową.
Link do filmu: https://www.youtube.com/watch?v=qqBZSrkBOqc
"Naszym obowiązkiem jest przestrzec obywateli przed Tuskiem i jego powrotem. Pokazać, że kto raz oszukał, może oszukać również i drugi raz" - mówił po emisji spotu rzecznik PiS. "To nie jest tak, że to było dawno i nieprawda, jak bardzo często mówią politycy Platformy Obywatelskiej" - dodał. "Ta rzeczywistość może się w Polsce powtórzyć" - podkreślał.
Bochenek przypomniał, że prezes PiS Jarosław Kaczyński wielokrotnie mówił, że to, co dziś robi lider PO Donald Tusk i jego formacja to "farbowanie się, przebieranie się i jedna, wielka mistyfikacja", a wszystko, co mówią politycy Platformy to "bajki dla Polaków". "Chcieliśmy przestrzec naszych obywateli przed ponownym oszustwem Platformy Obywatelskiej" - mówił. Inny poseł PiS Robert Gontarz ocenił w trakcie konferencji prasowej, że rządy PO-PSL "to była totalna porażka". "To byli ludzie, którzy w trudnej sytuacja zamiast Polakom pomagać, to zabierali Polakom pieniądze" - mówił. W tym kontekście wskazał m.in. na przejęcie ponad 150 mld zł z OFE (które z OFE przekazano do ZUS - red.), podwyżki VAT czy wyłudzanie VAT przez mafie. "My tę lukę vatowską w sposób znaczący uszczelniliśmy" - podkreślał Gontarz. Dodał, że za rządów Platformy było wysokie bezrobocie, a płaca godzinowa wynosiła kilka złotych za godzinę. "Teraz to ponad 20 zł, a od przyszłego roku 22,8 zł, a od lipca już ponad 23 zł" - wskazał. Gontarz podkreślał też, że obecnie mamy jeden z najniższych wskaźników bezrobocia w UE oraz że rząd wspiera emerytów m.in. poprzez wprowadzenie 13. i 14. emerytury.
"Brak wiarygodności, brak adekwatnych działań do (wymogów) ówczesnych czasów, ale również podwyższanie podatków - wszystko to charakteryzowało rządy PO i PSL pod wodzą Donalda Tuska" - oceniła na konferencji posłanka PiS Agnieszka Górska. Wśród wprowadzonych w ostatnim czasie działań PiS wymieniła m.in. zamrożenie cen energii elektrycznej i gazu, zmniejszenie VAT na podstawowe produkty spożywcze, energię elektryczną, paliwo, nawozy, czy wprowadzenie dodatku elektrycznego i wakacji kredytowych. Ponadto - jak mówiła - wprowadzono brak podatku PIT dla osób do 26. roku życia. "To nasze propozycje, propozycje PiS, a co po drugiej stronie? Z drugiej strony – nic" - oceniła Górska. "Nie ulegajmy temu ponownemu oszustwu, nie ulegajmy kłamstwom, które są sączone przez polityków PO, bo dotychczas nie pokazali żadnego programu, żadnych konkretnych rozwiązań. Jak i również te informacje, które są powielane przez sprzyjające im media, są kłamliwe i nieprawdziwe" - ocenił Bochenek. Rozwiązania PiS m.in. w dziedzinie gospodarki zostały po konferencji przekazane na piśmie klubowi Koalicji Obywatelskiej. "Jeżeli sami nie mają pomysłów, to chcielibyśmy, żeby nam nie przeszkadzali i uczyli się od nas. Zapoznali się z tym kompleksowym pakietem rozwiązań dla polskich obywateli" - oświadczył Bochenek.
Źródło: niezalezna.pl
Jeszcze pamiętamy 10 obietnic Tuska z października 2007 r. !?
1. Przyspieszymy i wykorzystamy wzrost gospodarczy.
2. Radykalnie podniesiemy płace dla budżetówki, zwiększymy emerytury i renty.
3. Wybudujemy nowoczesną sieć autostrad, dróg ekspresowych, mostów i obwodnic.
4. Zagwarantujemy bezpłatny dostęp do opieki medycznej i zlikwidujemy NFZ.
5. Uprościmy podatki, wprowadzimy podatek liniowy z ulgą prorodzinną, zlikwidujemy 200 opłat urzędowych.
6. Przyśpieszymy budowę stadionów na Euro 2012.
7. Wycofamy wojska z Iraku.
8. Sprawimy, że Polacy z emigracji będą chcieli wracać do domu i inwestować w Polsce.
9. Podniesiemy poziom edukacji i upowszechnimy Internet.
10. Podejmiemy rzeczywistą walkę z korupcją. Polska zasługuje na cud gospodarczy. 

Dwaj starsi panowie Kaczyński i Tusk nie mają już nic co mogliby nam zaoferować!? No chyba że wojnę domową!? 
08 12 2022 Najnowsze polskie odkrycie ekonomiczne.
Nie mogę wyjść z podziwu, skąd rząd bierze tyle energii żeby szkodzić Polsce i Polakom każdego dnia, każdej godziny. Mi już dawno by się nie chciało. Zaczęło się od tego, że PiS chce tak poustawiać kanały w telewizjach nie rządowych, tj. prywatnych, żeby programy TVP wyświetlały się na pierwszych miejscach, a te gorsze, tzn. prywatne, były przeniesione na odleglejsze pozycje. Ma to sens. Jedynka będzie jedynką, dwójka-dwójką, za nimi, ale cały czas na pudle, Info. No i kultura, co mnie akurat bardzo cieszy, poza strefą medalową, ale też wysoko. A dalej to już reszta menażerii. Ciekaw jestem, czy ten plan urodził się jeszcze w głowie Jacka Kurskiego, czy już poza nią. Bo ta jest teraz zaprzątnięta czym innym. 
W zeszłym tygodniu kupiłem nawet tygodnik ilustrowany, którego okładka krzyczała do mnie, że wie, co się stanie teraz z byłym prezesem telewizji, ale wyrzuciłem pieniądze w błoto, bo niczego na ten temat tam nie było. To, że Kurski nie lubi się z Morawieckim i jest koniunkturalistą, wie w Polsce każdy zdrowy na umyśle. Aż tu nagle taka niespodzianka. Jacek Kurski jedzie do Ameryki reprezentować nas w Banku Światowym. I to z nadania prezesa Glapińskiego. Jako żywo przypomina mi to sytuację z „Alternatyw”, kiedy Stanisław Anioł dostaje w pierwszym odcinku przydział na stróża w bloku na Ursynowie, ale towarzyszom z Pułtuska maluje wizję świetlanej przyszłości w Radzie Ministrów. Gorzej, jednak kiedy przypominam sobie ostatni odcinek serialu Barei, kiedy Anioł faktycznie dopina swego. Z Kurskim może być podobnie. Żeby nie bruździł mu w Polsce, Morawiecki wysłał go za ocean, skąd trudniej wrócić do macierzy i do łask. Ten typ jednak, mowa o Kurskim, jest na tyle cwany i zajadły, że gdy tylko nadarzy się okazja, rzuci się swojemu oprawcy do gardła, o ile prędzej nie wciągnie go w Waszyngtonie brylowanie na salonach i niezdrowa dieta, czego sobie i rodakom w kraju życzę. Byłem kiedyś w Stanach i wiem, jak tam karmią. Bez wódki nie rozbieriosz. 
Drogo, drożej, jeszcze drożej. À propos diety; przeczytałem niedawno artykuł, z którego dowiedziałem się, że Polacy nie mają na lekarstwa i muszą sobie odejmować od ust. A w czasach drożyzny odbierają sobie jeszcze bardziej. Przy okazji wspomniano, że najwięcej lekarstw, które schodzą u nas w  aptekach, to przeciwbólówki bez recept. Nie zaskoczyła mnie ani jedna, ani druga informacja, które ani nie są nowe, ani przyjemne. Podobnie jak działania rządu, który ani z jednym, ani z drugim problemem nic nie robi. To, że nie robi nic w kwestii inflacji i ubożenia, jest jakby logiczną konsekwencją pewnych wyborów, jak choćby posadowienia na stolcu prezesa NBP Adama Glapińskiego i łupieżczej polityki swoich partyjniaków, rozlokowanych w  państwowych spółkach, gdzie naród kradnie na potęgę. To z kolei, że Polacy tonami pożerają paracetamol i ibuprofen ukryty pod różnymi nazwami handlowymi, jest, moim zdaniem, problemem dużo większym niż inflacja, która, daj Boże, kiedyś spadnie, a nałóg będzie pielęgnowany przez kolejne dekady. 
Ból głowy po polsku. Mało kto wie, że żeby skutecznie zejść z tego świata, nie trzeba wcale podcinać sobie żył, rzucać się pod tramwaj albo wić sobie sznur i szukać mocnej gałęzi. Są łatwiejsze i mniej spektakularne sposoby. Wystarczy łyknąć dwa opakowania popularnego środka na ból głowy, położyć się i więcej nie oglądać szkaradności tej ziemi. Nie dowiemy się tego ani z ulotek, ani z pięknych reklam, na których smutni ludzie łykają pastylkę i po chwili są gotowi do przenoszenia gór. Ale powie Wam to Wasz lekarz i farmaceuta. Jeśli łykasz proszki na ból wszelaki garściami, to po pierwsze, po pewnym czasie na tyle wysycisz organizm, że będziesz potrzebował więcej, znaczy popadniesz w nałóg, a po wtóre, możesz się zwyczajnie przekręcić, nawet o tym nie wiedząc. Kiedy widzę w żabkach, biedronkach i na stacjach benzenowych pułki przy kasach a na nich pastylki na ból odbytu i zęba, wzdrygam się i konstatuję jednocześnie, że, zaiste, musimy być krajem prowadzanym przez koncerny na postronku jak krowa na pastwisku. Wystarczyłoby jedno zarządzenie, nawet nie ustawa, żeby wymieść ten syf ze stacji i sklepów, ale z jakichś powodów nikt przez lata się na  to  nie  poważył. 
Jest dno? Zastanawiam się, jak Jacek Kurski poradzi sobie w tej Ameryce. Czy się na nim tam od razu poznają; a może w tej koncepcji kopniako-awansu jest jakieś drugie dno. Bo że cokolwiek może tam zdziałać dla dobra partii czyt. ojczyzny, nie wierzy raczej nikt, na czele z nim samym. Po  co więc ten galimatias; to pakowanie, cała wyprawa. Przecież można było go zwyczajnie trzymać bez przydziału. No ale na miejscu zacząłby pewnie. jątrzyć, a ze Stanów tak łatwo mu nie pójdzie. To wszystko jednak wymagało sporego zachodu; dogadać się z Glapińskim; jemu za ten wielkoduszny gest też trzeba było pewnie coś dać albo przynajmniej obiecać. A jak Kurski, to przecież i rodzina, i żona na stanowisku, trzeba załatwić tam coś dla niej. Ech, mi by się chyba nie chciało. Ale że to za państwowe, to inna rozmowa. 
Źródło: wpunkt.online
Czy Kaczyński dobrze służył i służy Polsce!? No właśnie którą ma na myśli Polskę tą baronów, i książąt ZP, czy tą wyborców!?

08 12 2022 Represyjne Państwo.
Tak szewc Fabisiak odczytuje skrót RP. I ma ku temu powody. Bowiem wbrew temu, co mówił w niedzielę 4 grudnia Jarosław Kaczyński, to nie opozycja szykuje nam represje, lecz już teraz funduje je nam formacja rządząca. Obóz władzy uważa, że jeśli daje ludziom świadczenia na dzieci oraz dodatkowe emerytury, to równocześnie ma prawo uprzykrzać im życie. Dla równowagi, żeby ludziom za bardzo się we łbach nie poprzewracało. Ziobro idzie na całość. Jednym z najnowszych przykładów polityki represyjnej jest przeforsowana w Sejmie i podpisana przez usłużnego prezydenta nowelizacja Kodeksu karnego. Drastyczne zaostrzenie kar wywołało zdecydowaną reakcję ze strony środowiska prawniczego, w którym jakoś nie mogą się zmieścić nominalni prawicy w postaci Andrzeja Dudy i Zbigniewa Ziobro. Jak zauważa szewc Fabisiak, merytorycznie środowisko prawnicze oraz wspierający je politycy i komentatorzy mają rację. Jednakże w sposób cokolwiek absurdalny mówią o powrocie do PRL. Jest to argumentacja bezsensowna, jako że wówczas nie skazywano nastolatków na bezwzględne dożywocie czy też po likwidacji tej kary na 25 lat odsiadki ani też nie zabierano pijanym kierowcom samochodów. Wśród polskich elit utarł się jednak obyczaj polegający na tym, że oprócz argumentów merytorycznych należy obowiązkowo swoich adwersarzy porównać jeśli nie do Rosji, Białorusi czy Korei Północnej, to przynajmniej do Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, której pełnej nazwy polityczne elity boją się wymawiać.
Zasiłkiem w niepełnosprawnych. Liczniejszą od nastoletnich przestępców i narąbanych kierowców grupą społeczną poddaną represyjnym poczynaniom są osoby niepełnosprawne, którym nie pozwala się pracować i zarabiać pod groźbą odebrania im zasiłku. Szewc Fabisiak uważa, że miałoby to sens wówczas, gdyby niepełnosprawni otrzymywali zasiłek w wysokości poselskiej diety. Jednak jest zgoła inaczej. Zasiłki są na tak niskim poziomie, że uniemożliwienie tym ludziom egzystencję na względnie przyzwoitym poziomie. Należy też zaznaczyć, że zasiłki te – podobnie, jak emerytury i renty – to świadczenia należne a nie żadna pańska łaska i ponad tę łaskę każdy powinien mieć prawo zwiększyć swoje dochody pochodzące z uczciwej i solidnie wykonywanej pracy. Rządzący jednak mają osoby pobierające zasiłki w głębokiej pogardzie, ponieważ – jak zauważa szewc Fabisiak – są na tyle nieliczni, że ich głosy nie będą przesądzać o wyniku sejmowych wyborów. W podobny sposób nie tylko PiS ale i reszta politycznych elit traktuje bezdomnych, którzy z reguły nie głosują a nawet gdyby chcieli, to uniemożliwia im to brak stałego miejsca zamieszkania. Dla polityków, zwłaszcza tych trzymających władzę i mających ambicję tę władzę nadal trzymać, liczy się zatem liczebność elektoratu a nie ludzie, ich problemy i potrzeby – wnioskuje szewc Fabisiak.
Widmo Czarnka. Ponadto w ramach utrudniania ludziom życia wprowadzono do administracyjnego obiegu kolejną ustawę czarnkową tym razem komplikującą działalność organizacji społecznych na terenie szkół. Według nowelizacji dotychczas obowiązującej ustawy podjęcie działalności przez te podmioty wymaga obowiązku konsultacji z rodzicami a także przedstawienia scenariusza zajęć, które mają podlegać kontroli ze strony dyrektora i rady szkoły po to, by jakieś nieprawomyślne idee nie były sączone do młodych uczniowskich głów. Oczywiście tego typu cenzura nie  dotyczy kościoła, który może swobodnie uczniów na swoją modłę indoktrynować. Na szczęście lekcje religii nie są obowiązkowe a liczba uczniów w nich uczęszczających maleje. Gdyby jednak jakaś szkoła chciała się wyzwolić z tego cenzuralnego gorsetu, to w odwodzie pozostaje jeszcze kurator z prawem podejmowania ostatecznej decyzji. Szewc Fabisiak zauważa, że w całej tej procedurze pomijani są uczniowie, których to – jak by na to nie patrzeć – osobiście dotyczy. Chodzi tu zwłaszcza o uczniów szkół ponadpodstawowych, którzy są już na tyle dojrzali, że mogą podejmować samodzielne decyzje oraz wyrażać nie narzucone przez nikogo opinie. Szczególnie, że wśród uczniów i uczennic jest niemało osób pełnoletnich, które mogą głosować w wyborach i referendach, ale we własnych sprawach, to już morda w kubeł.
Natomiast wracając do wspomnianego na wstępie wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego, szewc Fabisiak uważa, że mówiąc o tym, że w przypadku wygrania opozycja przeprowadzi wielką operację represyjną miał na myśli postawienie co najmniej kilku, jeśli nie więcej, dzisiejszych władców przed Trybunałem Stanu. Tym samym wykazał się czułą dbałością o przyszłe losy swoich protegowanych koleżanek i kolegów. Jego samego to nie dotyczy bowiem zbyt krótko pełnił funkcję rządową aby dostąpić zaszczytu stawania przez Trybunałem. I znowu, podobnie jak w stanie wojennym, umknie mu status prześladowanego męczennika.
Źródło: wpunkt.online

08 12 2022 "Stan wyjątkowy". "To, co zrobił Macierewicz, jest z korzyścią dla Rosji".
— Ja, zawsze, jak Tomasz Piątek, przekonuje, że Macierewicz jest ruskim agentem, to podchodzę do tego z dużym sceptycyzmem i powątpiewaniem. Teraz się zaczynam jednak zastanawiać, co tak naprawdę chciał Macierewicz osiągnąć? To, co zrobił Macierewicz, na pewno jest z korzyścią dla Rosji — ocenia współprowadząca podkast "Stan wyjątkowy" dziennikarka "Newsweeka" Renata Grochal. — Chciał, żebyśmy znów mówili o nim w "Stanie wyjątkowym" — odpowiedział ironicznie dziennikarz Onetu Andrzej Stankiewicz. Złowróżbny cień ruskiej onucy. Ale żaden kompleksowy raport nie powstanie. Powód? Władza ze zdumieniem odkryła w archiwach podejrzane działania i błędne decyzje własnych ludzi. W tej sytuacji powołanie komisji to ostatnia deska ratunku — PiS liczy, że będzie mógł punktowo ujawniać dokumenty i selekcjonować ofiary z opozycji, jednocześnie chroniąc swoich ludzi. Nie powiemy wprost, o kogo chodzi, ale sporo podpowiemy. Domyślni Czytelnicy, Widzowie i Słuchacze "Stanu Wyjątkowego" nie powinni mieć większych problemów z odkryciem schowanych przez PiS towarzyszy, na których padł złowróżbny cień ruskiej onucy.
Nr 1. To ambasador w kluczowym kraju, były członek rządu PiS. Okazało się, że za rządów Platformy w 2011 r. przygotowywał wizytę w Polsce Nikołaja Patruszewa, wieloletniego szefa FSB (następczyni KGB), w tej chwili sekretarza Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Patruszew to obrzydliwa postać, lider betonu na Kremlu, typowany na radykalnego następcę Putina. Dla prawicy spod znaku PiS tamta wizyta była widowiskowym dowodem na zdradę polityków PO na czele z ówczesnym prezydentem Bronisławem Komorowskim, w którego kancelarii gościł ruski betoniarz. "Informacja, pokazująca jak wysoko ulokowany jest Patruszew: tuż przed wyjazdem do Polski spotkał się z premierem Władimirem Putinem, prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem, szefem Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) Michaiłem Fradkowem oraz ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem. W rozmowie tej brał udział także były agent KGB Siergiej Czemiezow (w kontrolowanych przez jego koncern zakładach remontowano silniki samolotu Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem)" — alarmował jesienią 2011 r. portal wPolityce, założony i finansowany przez ludzi PiS. A wydawana przez PiS "Gazeta Polska" cytowała swego ulubionego polityka: "Zdaniem posła Antoniego Macierewicza, byłego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, kontakty Bronisława Komorowskiego z gen. Patruszewem sięgają czasów, gdy polityk PO nie był jeszcze prezydentem. "Do dziś społeczeństwo ani organa państwa nie zostały poinformowane o konsekwencjach tych spotkań, choć według mojej wiedzy ustalenia, jakie tam zapadły, godziły w polski interes narodowy" — mówi poseł".
I pytała: "Czy rosyjskie władze mają po stronie polskiej partnerów, czy przyjaciół z dawnych lat? A jeśli są to przyjaciele, to czy przypadkiem nie ma wśród nich »ludzi zaufanych«?". A tu okazuje się, że archiwa i zdjęcia dowodzą, że wizytę Patruszewa organizował człowiek, który potem wszedł do rządu PiS i prezentował twardą, partyjną retorykę. Wot, surprise.
Nr 2. To generał bliski PiS, który zginął w Smoleńsku. Okazało się, że blokował dołączenie Polski do amerykańskiego programu budowy nowego, zaawansowanego technologicznie sprzętu bojowego. Dołączyliśmy do tego programu dopiero w 2020 r. — decyzją rządu PiS.
Nr 3. Poseł PiS, który jeździł do Rosji w roli obserwatora wyborów. Trafił na tę maskaradę organizowaną przez Putina poprzez kontakty w kręgach polskich narodowców, którzy mają słabość do Rosji. Szkopuł w tym, że ów poseł był potem wiceministrem w kluczowym resorcie.
Nr 4. Wysokiej rangi urzędnik, który za rządów PO wstrzymywał prace nad szukaniem gazu łupkowego, czyli alternatywy dla gazu z Rosji. Oczywiście PiS nie ma wątpliwości, że łupkowi hamulcowi to ruskie onuce. Tyle że po dojściu do władzy przez PiS, ów urzędnik dostał awans i gigantyczną podwyżkę — został prezesem w kluczowej spółce energetycznej, która współpracowała z Rosjanami.
Nr 5. Szef ważnego rządowego think-tanku — dziś pisowski jastrząb, wcześniej prorosyjski gołąbek.
Może życiorysy wszystkich tych ludzi są krystaliczne, a decyzje w kwestiach rosyjskich racjonalne? Może były wypadkową sytuacji międzynarodowej i zachodniego otwarcia na Rosję w poprzedniej dekadzie? A może byli po prostu koniunkturalistami? Może. Ale jeśli PiS przyjmuje retorykę, wedle której kontakty rządu PO-PSL z Rosją dowodzą zdrady stanu, to nie ma miejsca na półcienie. Wszystkich swych ludzi, których dałoby się ubrudzić ruską onucą, PiS chce prewencyjnie ukryć.
Źródło: onet.pl
Ciekawe dla kogo pracuje Macierewicz, bo na pewno nie dla Polski!?
Macierewicz za PRL-u siedział w wannie, a obecnie w szafie jest zamykany, bo to straszny „szkodnik”. Zawsze miał takie szczęście, że przyszedł za późno lub wyszedł wcześniej, kiedy UB aresztowało na tajnych spotkaniach działaczy „ kanapowej opozycji”!? On nie donosił, on tylko się chwalił SBecji jaką posiada wiedzą, i jakim jest ważnym działaczem opozycji!?
Fakt pozostaje faktem. Pod Smoleńskiem był zamach. Dowody na to Macierewiczowi przekazali alianci. Dokumenty potwierdzone podpisami Stalina i Roosevelta wręczył Macierewiczowi sam Churchill, w Jałcie, zaraz po konferencji. Akta te zostały obecnie zbadane przez Napoleona oraz Pana Boga, z sali 13 szpitala w Tworkach. Obaj oni uznali je za jak najbardziej autentyczne. 
07 12 2022 Najtrudniejsze chwile "dobrej zmiany". PiS wie, że może stracić władzę.
Widmo porażki wyborczej i oddania władzy nigdy wcześniej nie było tak bliskie, jak obecnie. W dodatku kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele nie ma ani strategii, ani pomysłu, jak odwrócić ten niekorzystny trend, który z każdym miesiącem będzie się tylko pogłębiał za sprawą ukrywanego olbrzymiego kryzysu finansów publicznych oraz totalnej wojny między Mateuszem Morawieckim a Zbigniewem Ziobro. Z finansami państwa jest naprawdę źle, a z każdym kolejnym miesiącem sytuacja będzie stawała się coraz bardziej dramatyczna. To nie są żadne tezy publicystyczne, tylko coraz częstsze stwierdzenia, jakie padają w zaciszach rządowych gabinetów z ust osób odpowiedzialnych za finanse publiczne i budżet kraju. "Idziemy na zderzenie czołowe ze ścianą" – tak niedawno przekonywać miał na zamkniętym spotkaniu w resorcie finansów jeden z ministrów w rządzie Mateusza Morawieckiego, który miał także stwierdzić, że wiele analiz wskazuje na to, iż pieniądze w ramach przyszłorocznego budżetu skończyć się mogą już w marcu.
Z relacji z tego spotkania – którą poznał Onet – wynika, że problemy związane z rozpędzającą się inflacją, wysokimi cenami energii oraz rozdętymi wydatkami socjalnymi i pomocowymi to w zasadzie najmniejsze zmartwienie obecnej władzy. W zastraszającym tempie rośnie bowiem faktyczny koszt obsługi długu, za który – według oficjalnych danych – w przyszłym roku zapłacimy z budżetu państwa 66 mld zł. Faktycznie jednak, jak wynika z wewnętrznych analiz rządowych, ma być to kwota znacznie większa, a za dwa lata niemalże dwukrotnie wyższa. To nie koniec poważnych problemów. Wbrew oficjalnej narracji, rząd ma poważny kłopot z dalszym zadłużaniem, gdyż nikłym zainteresowaniem rynków cieszą się obecnie obligacje skarbowe i to pomimo coraz wyższego ich oprocentowania. Powód? Niektórzy wskazują na niemalże całkowite porzucenie na przestrzeni ostatnich wielu miesięcy rozmów przedstawicieli rządu z inwestorami zagranicznymi, inni na brak zaufania inwestorów do polityki, jaką prowadzi Narodowy Bank Polski, na którego czele stoi Adam Glapiński. I choć na początku listopada, jak informowało Ministerstwo Finansów, udało się na rynkach amerykańskich sprzedać obligacje za 3 mld dol., to wciąż jest to zaledwie kropla w oceanie wydatkowych potrzeb rządu Morawieckiego. Jak twierdzą rozmówcy Onetu z kręgów rządowych, którzy prosili o zachowanie anonimowości, przez długi czas prawda o stanie finansów publicznych miała być ukrywana na polecenie samego premiera i to nawet przed członkami rządu oraz szeregowymi politykami partii władzy.
Stosunkowo niedawno o faktycznym stanie finansów dowiedzieć się miał sam prezes PiS Jarosław Kaczyński, który na jednym ze spotkań w wąskim gronie miał wzburzony pytać, dlaczego nikt mu nie powiedział wcześniej, jak się te sprawy rzeczywiście mają. Po tym spotkaniu narracja polityków obozu rządzącego wyraźnie się zmieniła, a zamiast festiwalu nowych obietnic zaczęli mówić coraz częściej o oszczędnościach, czego skutkiem była dyskusja na posiedzeniu Rady Ministrów oraz przygotowany przez resort finansów plan oszczędności, sięgający od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu miliardów złotych.Politycy z Nowogrodzkiej, z którymi rozmawialiśmy, przyznają wprost, że rząd Morawieckiego nie ma ani żadnej strategii, ani planu na walkę z kryzysem. – Przypomina to próby ugaszenia płonącej stodoły za pomocą wiader z wodą, gdzie wszyscy widzą, że bez użycia ciężkiego sprzętu stodoła się cała spali – przyznaje jeden z bliskich współpracowników prezesa PiS.
Na nasze pytanie, jak to możliwe, że premier Morawiecki, który zna przecież rynki i sektor bankowy jak nikt inny w PiS, nie podejmuje żadnych działań, by nie doszło do katastrofy i krachu publicznych finansów, pada odpowiedź: – Widocznie pogodził się z faktem, że już nic się nie da zrobić.
Nie bez powodu także w ostatnich tygodniach zmianie uległo podejście rządu i PiS-u do relacji z Brukselą. Cel partia Kaczyńskiego ma jeden: tak dogadać się z unijnymi urzędnikami, by do Polski jak najszybciej popłynął strumień unijnych pieniędzy w ramach KPO, bez których w zasadzie niemożliwe będzie wyjście z kryzysu. 
Jarosław Kaczyński po raz kolejny i być może ostatni podjął się próby posklejania Zjednoczonej Prawicy i dotrwania w tym układzie politycznym do przyszłorocznych wyborów. A zadanie, jak zgodnie przyznają zarówno politycy Solidarnej Polski, jak i Prawa i Sprawiedliwości, ma tym razem arcytrudne. Zwłaszcza że odwołania Morawieckiego z funkcji szefa rządu chciałoby poza Solidarną Polską także w PiS-ie bardzo wielu. Począwszy od Jacka Sasina, poprzez Mariusza Błaszczaka, Elżbietę Witek, na Beacie Szydło kończąc. Jak słyszymy od naszych rozmówców, nie ma w zasadzie tygodnia, by ktoś nie przekonywał Kaczyńskiego właśnie do takiego ruchu. Ostatnio dymisji Morawieckiego domagał się Jacek Kurski, który jako warunek swojego powrotu do polityki postawił prezesowi PiS właśnie m.in. tę kwestię. – Jacek powiedział jasno, że nigdy nie wejdzie do rządu Morawieckiego, a jak nie będzie w rządzie, to także nie pokieruje kampanią PiS w nadchodzących wyborach – relacjonuje Onetowi bliska osoba z otoczenia Zbigniewa Ziobry. Lecz podobnie, jak na rozpad koalicji, tak na wymianę premiera Prawo i Sprawiedliwość nie jest dzisiaj gotowe. – Nie ma dziś w partii nikogo, kto mógłby zastąpić Mateusza i z nową energią poprowadzić nas do zwycięstwa – przyznaje polityk z bliskiego otoczenia prezesa PiS. A sam Kaczyński, którego niedawno namawiać miał do zostania premierem podobno sam Morawiecki, z racji wieku i sił nie stanie ponownie na czele rządu.
Źródło: onet.pl
Zamiast oszczędzać rząd planuje kolejne zwiększenie wydatków, przede wszystkim na utrzymanie wielomilionowej armii bezużytecznych urzędników!? Morawiecki coraz to głębiej sięga do naszych kieszeni, bo utrzymanie koalicji rządzącej jest najważniejsze!? Nie ma już parlamentarzysty PiS, który nie posiadałby dodatkowej posady wiceministra, prezesa agencji rządowej, pełnomocnika rządu ds. czegoś tam. Dzięki temu może brać diety, czasem też i uposażenia poselskie, oraz pensje ministerialne lub prezesowskie.
Morawiecki nie chce umierać za sądy, ale z kolei Ziobro i jego ludzie nie chcą umierać za Morawieckiego. I mają w tym ciche wsparcie wielu wpływowych polityków PiS, którym polityka europejska prowadzona przez premiera i jego ludzi po prostu się nie podoba. 
06 12 2022 Relacja z zebrania w spółdzielni mieszkaniowej „Europa”…
Dopiero po dziesięciu miesiącach od chwili gdy bandzior Kacap z sąsiedniego osiedla „Azja” zaatakował mieszkańca naszego osiedla, doszło wreszcie do zebrania mieszkańców naszej spółdzielni. W zebraniu nie uczestniczył jednak zaatakowany Ukrainiec, który wprawdzie mieszka na naszym osiedlu, ale kierownictwo spółdzielni „Europa” nie zgodziło się, by został członkiem spółdzielni. „Być może potem, gdy Kacap przestanie atakować Ukraińca i gdy Ukrainiec oczywiście zaakceptuje „kamienie milowe” – przekonywało nas kierownictwo spółdzielni „Europa”…Póki co Kacap zgwałcił żonę Ukraińca, porwał ich dziecko, obrabował spiżarnię i jak to każdy Kacap – powyrywał kable, rozbił sedes i ukradł cały sprzęt kuchenny. Na koniec Kacap zabił jeszcze dziadka Ukraińca za to, że nie chciał oddać Kacapowi psa, na którego Kacap miał akurat apetyt. Teraz codziennie Kacap obrzuca mieszkanie Ukraińca granatami i praktycznie zrujnował już cały budynek… Te wszystkie okoliczności znane były wszystkim mieszkańcom naszego osiedla przed rozpoczęciem zebrania, które zagaił jak zwykle kierownik osiedla „Europa” Herr Stolec.
Stolec, który zmienił dotychczasową kierowniczkę Andżelikę Makrelę (w związku z jej przejściem na zasłużoną emeryturę) – na wstępie wyraził oburzenie zachowaniem Kacapa, którego nikt się nie spodziewał: „Przecież pan prezes Kacap, który zaopatruje nasze osiedle w gaz butlowy - zatrudnił w swej spółce gazowniczej całe dotychczasowe kierownictwo naszej spółdzielni, oprócz dotychczasowej kierowniczki, która jeszcze się waha… Wiadomo było, że prezes Kacap regularnie wypłacał im wynagrodzenia i nic nie wskazywało na to, że zaatakuje pana Ukraińca! A jeżeli już zaatakuje, to po trzech dniach będzie po wszystkim!” - przekonywał zniesmaczony kierownik osiedla „Europa”. W dalszej części swojego przemówienia kierownik Stolec wspomniał o pomocy, jakiej kierownictwo osiedla „Europa” udzieliło Ukraińcowi i jego rodzinie: „Osobiście przekazałem Ukraińcowi odziedziczony po moim dziadku hełm wraz z racjami żywnościowymi dla Wehrmachtu! Ale to nie jest nasze ostatnie słowo! Właśnie przystąpiłem do negocjacji z prezesem Kacapem w sprawie zakończenia konfliktu zbrojnego w domu Ukraińca: 
Musimy wrócić do porozumień, które mieliśmy w ostatnich dekadach i które były podstawą ładu pokojowego i bezpieczeństwa na naszym osiedlu „Europa” – podsumował kierownik Stolec, dodając: Możemy wrócić do porządku pokojowego, który działał, i ponownie go zabezpieczyć, jeśli u Kacapa jest wola powrotu do tego porządku pokojowego… A czuję, że jest..." – dodał zadowolony ze swej misji Herr Stolec. Po kierowniku Stolcu, głos zabrał jego zastępca Monsieur Mikron, czujnie pilnowany przez swą małżonkę Brygidę. Mesje Mikron nie ukrywał, że jest w stałym kontakcie z prezesem Kacapem, gdyż „jedynym gwarantem pokoju, są negocjacje z mordercą Kacapem” – przekonywał zastępca kierownika Stolca. Mesje Mikron, aby być bardziej widzialny i słyszalny na zebraniu członków spółdzielni „Europa”, wszedł wreszcie na stół prezydialny, skąd zaczął ryczeć do zebranych: „Oznacza to, że jedną z podstawowych kwestii, do jakich musimy się odnieść - jak zawsze mówił mi prezes Kacap - jest obawa Kacapa, że NATO podejdzie tuż pod jego drzwi, oraz jego obawa przed rozmieszczeniem broni, które mogłyby zagrozić Kacapowi! To będzie jeden z czynników decydujących o pokoju, więc musimy być na to przygotowani: co jesteśmy gotowi zrobić, jak mamy bronić członków osiedla „Europa” bez użycia broni a jednocześnie dać prezesowi Kacapowi gwarancje bezpieczeństwa, gdy wróci do stołu rozmów”…
- To może zamiast Ukraińcowi zaczniecie przesyłać broń Kacapowi a nazwę naszego osiedla od razu zamienicie na „Ewropa”, żeby dać gwarancje zbrodniarzowi Kacapowi?! – ktoś przytomnie zareagował z sali. Ale zastępca kierownika Stolca już zszedł z prezydialnego stołu, więc nikt nie usłyszał, co mesje Mikron miał do powiedzenia na tę ewidentną zaczepkę …
Źródło: niepoprawni.pl
Nieoficjalnie: Lotniska w głębi Rosji zaatakowały drony wysłane z Ukrainy. Dlaczego tak późno Ukraina atakuje Rosję, kto jej tego zabronił!?

06 12 2022 Końcowy raport smoleński po POLSKU i ANGIELSKU.
Raport smoleński został zaprezentowany 11 kwietnia 2022 r. przez szefa podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Wkrótce po zakończeniu konferencji raport opublikowany został na stronie podkomisji. Opracowanie liczy 338 stron. Przyjęte zostało przez podkomisję 10 sierpnia zeszłego roku. Jak mówił Macierewicz, najpierw zapoznały się z nim rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej. Raport składa się z pięciu części zatytułowanych: "Ustalenia", "Badania", "Wnioski podkomisji", "Przyczyny katastrofy" oraz "Zalecenia profilaktyczne". Pierwsza z części odnosi się do szeregu kwestii takich jak: informacje o załodze, pasażerach, parametrach technicznych samolotu, przebiegu przygotowania wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r., historii lotu oraz katastrofy i relacji świadków. W drugiej części zawarto opis przeprowadzonych przez podkomisję analiz, badań i symulacji. We wnioskach napisano natomiast m.in., że decyzja o przekazaniu Tu-154M do remontu w Samarze w zakładzie Aviakor będącym wówczas własnością Olega Deripaski, rosyjskiego oligarchy, przyjaciela ówczesnego premiera Federacji Rosyjskiej W. Putina "została wymuszona przez służby specjalne FR, które od początku kontrolowały cały proces remontu".
"Istotne znaczenie miał fakt pozytywnego zaopiniowania tej firmy przez polskie służby wywiadowcze i kierownictwo MON, mimo oficjalnych ostrzeżeń ze strony części aparatu rządowego. Wpływ na tę decyzję mieli wojskowi i urzędnicy MON, w tym związani w przeszłości z komunistycznymi służbami specjalnymi i szkoleni w ZSRR. Ale nie byłaby ona możliwa bez decyzji lub przynajmniej akceptacji premiera rządu Donalda Tuska nadzorującego służby i konstytucyjnie za nie odpowiedzialnego" - napisali autorzy raportu. Zdaniem podkomisji "nadzór rosyjskich służb nad remontem dał im możliwość podejmowania w sposób niekontrolowany działań mogących stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa pasażerów korzystających w przyszłości z remontowanego samolotu". "Przyczyną takiego stanu rzeczy był kierunek polityczny ówczesnej administracji nastawiony na zbliżenie z Rosją i konflikt z Prezydentem RP oraz reprezentowaną przez niego niepodległościową linią polityczną. Skutkiem było współdziałanie z Rosją w celu utrudnienia wizyty w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. Głównym przedmiotem sporu był sojusz strategiczny z USA, budowa sojuszu Międzymorza, suwerenność energetyczna i dążenie Tuska do związania polskiego wojska i służb specjalnych z aparatem FR" - oceniono w raporcie.
Jak podsumowała podkomisja, "tak więc prawdziwą przyczyną katastrofy smoleńskiej były dwie eksplozje w końcowej fazie lotu". "Pierwsza miała miejsce ponad 100 metrów przed miejscem, gdzie rosła brzoza na działce N. Bodina podczas odejścia na drugie zajście. (...) Druga eksplozja nastąpiła kilkanaście metrów nad ziemią ok. 6 sekund po wybuchu w skrzydle, w pobliżu dwóch bruzd znaczących pierwszy kontakt z ziemią dużych części samolotu. Miała ona miejsce w lewym centropłacie, który został rozbity na dwie części" - głosi opracowanie podkomisji. "Katastrofa smoleńska pokazała pełne przygotowanie strony rosyjskiej, która była gotowa do reagowania na katastrofę, jaka wydarzyłaby się kilkaset metrów przed pasem lotniska, o czym świadczyło m.in. rozstawienie w tej okolicy służb ratowniczych. Konsekwentnie działał też Donald Tusk, godząc się na oddanie natychmiast po katastrofie całego procesu badania zdarzenia w ręce premiera W. Putina i podległych mu służb" - pisze podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza. Ponadto - według podkomisji - "na katastrofę złożył się szereg świadomych działań ze strony rosyjskich kontrolerów lotu, którzy sprowadzali polski statek powietrzny, podając załodze nieprawidłowe, fałszywe dane". "Istotne znaczenie dla przebiegu przygotowań do aktu bezprawnej ingerencji miał tzw. incydent gruziński (z sierpnia 2008 r.), który pozwolił sprawdzić reakcję środowisk politycznych, medialnych oraz służb specjalnych na zagrożenie życia Prezydenta RP" - oceniła ponadto podkomisja.
W zaleceniach podkomisja zarekomendowała m.in. powołanie jednostki zajmującej się lotami najważniejszych osób, gruntowne kontrole pirotechniczne po każdym remoncie samolotu oraz rozbudowaną ochronę kontrwywiadowczą takich remontów. W związku z raportem przygotowano także tysiące stron załączników, które zawierają materiał dowodowy. Zawarte są w nich w większości kwestie techniczne, ale również mieści się w nich dokumentacja prawna oraz dokumentacja filmowa. 
Źródło: niezalezna.pl
Wina tych co doprowadzili do katastrofy smoleńskiej, musi być ogromna, skoro co miesiąc tak rozpaczają!? Czy to im otworzy bramy raju, wątpię!? Jak długo jeszcze ta szopka, ten taniec na grobach smoleńskich będzie trwał!?
To był prywatny lot, niemile widziany przez Putina!? Mimo wszystko Kaczyńscy podęli decyzję o locie i lądowaniu w Smoleńsku w trudnych warunkach atmosferycznych!? Dlaczego Jarek, i Macierewicz nie polecieli, czyżby wiedzieli!?
Na pokład samolotu lecącego do Smoleńska wsiadł człowiek „mały” kłótliwy,przeciętny prezydent, zaściankowy i ksenofobiczny, mierny polityk. Autor słów: "spieprzaj dziadu!"; "ta małpa w czerwonym"; "ja Panią załatwię", człowiek nie znający słów refrenu hymnu narodowego. Pośmiewisko nie tylko satyryków, ale całej Europy. Prezydent z najniższym poparciem społecznym. W trumnie ze Smoleńska przywieziono wybitnego Męża Stanu, patriotę, bohatera narodowego, ojca narodu, największego Polaka, równego królom. To ja się pytam, kto podmienił zwłoki, gdzie jest ciało Kaczyńskiego? 
04 12 2022 "Plany PO to wojna przeciw naszej cywilizacji". 7 najważniejszych cytatów z wystąpienia J. Kaczyńskiego w Nowej Soli.
- Musimy bronić naszej cywilizacji, bo propozycje PO oznaczają wojnę przeciw niej. My chcemy demokracji i prawa obywateli o decydowaniu o sobie - nie chcemy, żeby to stało się fikcją - mówił dzisiaj w Nowej Soli (woj. lubuskie) Jarosław Kaczyński. Wybraliśmy dla naszych Czytelników 7 najważniejszych cytatów z dzisiejszego wystąpienia prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
1. O planach opozycji
"Politycy opozycji] mają te 100 dni, w których mają rozwiązać wszystkie te problemy, które - w ich mniemaniu - są do rozwiązania, a więc przeprowadzić wielką operację represyjną, łamać prawo, bo - w gruncie rzeczy - w ramach prawa nic takiego nie jest możliwe, łamać zasady demokracji, bo innej opozycji niż ta, którą my byśmy byli, gdybyśmy przegrali, w Polsce przecież nie ma. (...) Można powiedzieć, że proponują nam coś w rodzaju wojny domowej, a gdyby nie było oporu, a sądzę, że byłby opór i to bardzo mocny, to byłaby to nie wojna domowa, tylko pacyfikacja".
2. O Unii Europejskiej
"My byliśmy i jesteśmy za tym, aby być członkiem Unii Europejskiej. Ale to nie oznacza, że akceptujemy plan stworzenia z UE jednego państwa. Wtedy takie państwa, jak Polska stracą swoją suwerenność. Droga pod niemiecki but jest nieszczęściem".
3. O planach Rosji i potrzebnych sojuszach
"Rosjanie deklarowali, że Ukraińców ma nie być, bo im się to nie podoba. Pewnego dnia ogłoszą, że Polaków też ma nie być, bo to im się nie podoba. (...) Pamiętajcie, że jedyną drogą, aby to powstrzymać, nie jest żaden projekt europejski, nie są żadne Niemcy, żadna Francja. To jest własna siła i sojusz ze Stanami Zjednoczonymi".
4. O trudnym zadaniu PiS
"Nasza partia potrafiła w ciągu jednej kampanii zwiększyć swoje poparcie o kilkanaście procent - prawie dwukrotnie. Potrafiliśmy też zwiększyć nasze poparcie dwukrotnie w ciągu jednego miesiąca - na przykład jak to było w 2004 roku. (...) Dzisiaj paru procent nam brakuje do tego, żeby uzyskać samodzielną większość. Musimy je zdobyć. Ja nie twierdzę, że to jest łatwe, to jest trudne, ale trudne zadania to specjalność Prawa i Sprawiedliwości, to specjalność Zjednoczonej Prawicy"
5. O Niemczech i reparacjach
"Gdyby Niemcy były potraktowane tak, jak to było w wielu planach i to sformułowanych nie w Sowietach a na Zachodzie, to dzisiaj byliby oni bardzo, bardzo biednym i dużo mniej licznym krajem niż są. Potraktowano ich wyjątkowo łagodnie. Niech Bogu dziękują, że tylko tak. Są nam winni - mają zapłacić".
6. O obronie cywilizacji
"Nasi przeciwnicy zasłaniają się hasłami o mowie nienawiści. Ale jeżeli nas spotyka atak, to nie jest to nic nadzwyczajnego. Widzimy duży atak na kulturę i szerzenie ideologii z zewnątrz - to jest także atak na cywilizację chrześcijańską. (...) Musimy bronić naszej cywilizacji, bo propozycje PO oznaczają wojnę przeciw niej. My chcemy demokracji i prawa obywateli o decydowaniu o sobie - nie chcemy, żeby to stało się fikcją"
7. O patologiach środowiska lekarskiego
"Pogoń za pieniądzem w tym [lekarskim] środowisku jest jednak przesadna i będzie trzeba coś z tym zrobić. (...) Lekarz jest człowiekiem nie tylko pewnego zawodu, ale także pewnej misji"
Źródło: niezalezna.pl
Według Kaczyńskiego za Tuska była drożyzna, no a to co w tej chwili mamy, to co to jest!? Za Tuska z pełnym wózkiem wyjeżdżałem z marketu, a dziś nawet nie biorę koszyka!?
Kolejne wybory w których nie będę brał udziału, bo tak naprawdę nie ma na kogo głosować! No bo dlaczego mam znowu wybierać pomiędzy ciepłym a zimnym qufnem!?
Zastanawia mnie co ludzi jeszcze przyciąga do PiSu. No bo miał być koniec dojenia państwa, a doją trzy razy tyle. Mieli wstać z kolan, a leżą na łopatkach. Więc albo sondaże kłamią, albo mamy w kraju ponad 30% debili!?

04 12 2022 Bój o klasę robotniczą.
Im bardziej PiS przykręca śrubę Polakom swoją polityką bezmyślności i niekompetencji, tym bardziej opozycja się radykalizuje w swoim przekazie i okopuje w starym przysiółku, gdzie każdy kąt jest już obsikany i nic niespodziewanego się nie przydarzy. A gdyby tak szerzej, poza swój widnokrąg, to co wtedy? Aaa, wtedy jest ryzyko, że żelazne jądro zmurszeje, a nowe się nie wykluje. Nie wiem który to już raz czytam, że tzw. klasa średnia, libki, czy jak tam jeszcze się określa ludzi, którzy ciężko pracują i są okradani przez państwo z owoców swojej krwawicy, dąsają się na światowy kryzys, bo nie mogą posyłać dzieci na konie, rezygnują z diety pudełkowej albo nie dają rady pojechać na wakacje za granicę. Taki to obraz mitycznej klasy średniej wyłania się z lektur prasy kolorowej i informacyjnej głównego nurtu. Utyskują prawi, bo to nie ich elektorat je z pudełek albo funduje dzieciom dodatkowy angielski z native speakerem. Ich wyborca je w domu, gotuje mu żona, a żonie gotuje ona sama. Tak jak dzieciakom, które chodzą do szkoły rejonowej, na religię, do komunii, a na wakacje jadą do babci na wieś i komu to przeszkadza. Pomstują też lewi, bo ich też nie stać na tenisa i konie, jedzą w mlecznym barze, ubrania wymieniają na fejsbukowych grupach, a dzieci im kołysze koleżanka po pracy, zapoznana na manifestacji pod  domem Kaczyńskiego. Tamtych, co to im tak bardzo źle, niech tuli do cyca Platforma z Hołownią. Nic tu po nich. Oni nie nasi, ani nie ich. Bo mają. Albo mają, bo pewnie ukradli, albo mają, bo jeszcze im nie zabrali, a powinni. My nie mamy. Bo nigdy nie mieliśmy, albo nie wiemy, co to jest mieć, bo tak nie wypada. A ja się pytam: a co jest w tym złego, że ktoś, swoją pracą, często ponad siły, chce zapewnić dzieciom godny start, lepsze wykształcenie, dostatnie życie, podróże? I w czym jego uszczerbek na dochodach ma być gorszy od straty pielęgniarki, sprzątaczki czy bezrobotnego? Ma być traktowany jak niewdzięczny darmozjad, tylko dlatego, że lepiej mu się powiodło, dzięki pracy własnych rąk i intelektu, niż ten, któremu powiodło się w życiu gorzej? Brać w obronę można tylko maluczkich, chromych i słabych, a tego, kto traci tak samo, albo w ogólnym rozliczeniu nawet więcej, trzeba zostawić samemu sobie, bo jeszcze nie obdarli go do białej kości? To jest klasyczna bolszewia. I taką bolszewicką politykę prezentuje na łamach i na portalach wielu lewicowych publicystów. Przyznać rację ludziom, którzy tracą na polityce PiS-u wakacje, lepsze auto, albo nawet najbardziej wyszukane fanaberie, to jak stanąć po stronie burżuazji.
A rewolucja wciąż trwa i trzeba trzymać się dogmatu. Naturalnie, można to robić, tylko wówczas, jeśli ów paradygmat stanie się obowiązującą wykładnią, lewica w Polsce będzie miała do 7 proc. poparcia przez kolejne 20 lat. Bo to jest anachroniczna lewica. Z myśleniem, które na Zachodzie było dobre w marcu 1968 r., a do dziś ukrywa się w przetrwalnikowej formie w odmętach zdelegalizowanej KPP. Włodzimierzu Czarzasty i Adrianie Zandbergu, nie idźcie tą drogą. Klasa średnia, którą ja zdecydowanie wolę nazywać klasą pracującą, pomny na historyczne konotacje, nie jest ani prawa, ani lewa. To, że prawica nie chce po nią sięgnąć, jest dość oczywiste. Zwykle niewierzący, albo niepraktykujący, ceniący wolność, własne zdanie, znający inną niż polską mentalność, języki. Na prawicy to nie przechodzi. A pisząc prawicy, mam na myśli także i Hołownię i PO. Bo mimo wielu prób zrzucenia z siebie narodowej pelerynki, ta w obu tych formacjach całkiem nieźle przywarła do grzbietu liderom. Czemu z kolei nie chce zawalczyć o nią lewica, pojęcia nie mam. Ludzie, którzy nie boją się ciężkiej pracy. Którzy doszli do tego co mają, dzięki niej, wbrew przeciwnościom losu, który nazywa się Polska. Ludzie często z awansu społecznego, małych miejscowości, odnajdujący się w realiach metropolii, wiedzący, jak ciężki jest chleb, na który trzeba samemu zaharować. I co? Dla lewicy to też be? 
Klasa pracująca nie ma w Polsce swojego reprezentanta, i z braku lepszego pomysłu na nią, wszyscy wpychają ją w ręce Tuska, bo przecież to on obiecywał niskie podatki. A nie pamiętamy już, że to właśnie za niego podatki poszły do góry, podobnie jak wiek emerytalny. Jeśli lewica w Polsce nie chce zostać czerwonym skansenem, po pierwsze musi iść nie tylko na bazary, do familoków i biedaszybów, ale też na strzeżone osiedla, do miasteczka Wilanów, na peryferia i sypialnie mniejszych miast, gdzie stoją jednorodzinne domki od sztancy. A po wtóre, musi zaprzestać używania języka rodem z „Kapitału” i dzielenia świata według XIX wiecznego archetypu burżuj-robotnik. To naprawdę nie jest ani mądre, ani śmieszne, a przede wszystkim, jeśli już chcemy być fair i w sferze semantycznej, zwyczajnie niesprawiedliwe. Ludzie mają prawo do bycia bogatymi. Jeśli tylko doszli do swojego dobrobytu uczciwie. Mają prawo żyć jak chcą, jeść co chcą i za ile, jeździć czym chcą, jeśli ich stać. A to, że się im funduje recesję i inflację to nie dziejowa sprawiedliwość, tylko takie samo złodziejstwo, jak zabieranie podwyżek budżetówce albo waloryzacji rencistom. Bo kim, ja, ty , Włodzimierz Czarzasty czy Xawier Woliński jesteśmy, żeby oceniać, kto jest dobry a kto zły, po stanie jego konta. Trójka klasową? Panowie, na Boga (jeśli istnieje), nie tędy. Zlitujcie się. 
Źródło: wpunkt.online
Skoro niewolnictwo zostało zakazane to dlaczego nadal jesteśmy zmuszani do oddawania większości pieniędzy państwu, które decyduje, co możemy jeść i pić, czego mają się uczyć dzieci i jak mamy troszczyć się o własne zdrowie i przyszłość?
Za Morawieckiego żadna prywatna firma nie ma co liczyć na kokosy!? Podatki, opłaty, składki......na to idzie wypracowany zysk!? No a spółki Orlen, PGG, PGE....mają rekordowe zyski!? W pierwszym półroczu 2022 r. zamknięto 105 tys. i zawieszono 161 tys. firm tj. o 30% niż w analogicznym okresie do zeszłego roku!? 
03 12 2022 Nazwali Macierewicza „ruskim agentem”, za poprawkę o Smoleńsku.
Szrot: Nie wiem, gdzie jest zdrowy rozsądek. Uchwała uznająca Rosję za państwo sponsorujące terroryzm nie została przyjęta, ponieważ opozycja sprzeciwiła się zgłoszonej przez Antoniego Macierewicza poprawce dotyczącej m.in. katastrofy smoleńskiej. Pod adresem polityka z ław opozycji rozległy się okrzyki: "ruski agent". - Ja już nie wiem, gdzie jest zdrowy rozsądek i uczciwość - tak skomentował sprawę szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot przypominając jednocześnie, że Macierewicz od 50 lat walczy z sowiecką, potem rosyjską dominacją w naszej części Europy. W czwartek Sejm miał głosować nad uchwałą uznającą Rosję za państwo sponsorujące terroryzm. Podczas wieczornej debaty reprezentanci klubów zgodnie wyrazili poparcie dla uchwały. W debacie do projektu została jednak zgłoszona poprawka PiS, która wywołała sprzeciw opozycji. Poprawka zgłoszona przez Antoniego Macierewicza mówiła, że "Federacja Rosyjska jest bezpośrednio odpowiedzialna za zestrzelenie samolotu malezyjskich linii lotniczych (lot MH17) w lipcu 2014 r., kiedy to zginęło 298 pasażerów i członków załogi, oraz za katastrofę samolotu polskich sił powietrznych (lot 101) w Smoleńsku (Rosja) w kwietniu 2010 r., w której zginęło 96 osób znajdujących się na pokładzie, w tym Prezydent RP Lech Kaczyński, urzędnicy polskiego rządu, wysocy rangą dowódcy wojsk polskiego i NATO oraz członkowie polskiego parlamentu".
W związku z poprawką, która - według opozycji - burzyła kompromis wypracowany podczas prac w komisji nad projektem uchwały, opozycja wnioskowała o odroczenie obrad, jednak wniosek przepadł. Sejm przystąpił do głosowania nad niezwłocznym przystąpieniem do rozpatrzenia uchwały, który został przyjęty. Następnie odbyło się głosowanie nad poprawką, jednak nie wzięła w nim udziału opozycja, w związku z czym nie było kworum. "Nie możemy głosować uchwały ponieważ państwo wyciągnęliście karty i nie ma rozstrzygnięcia" - powiedziała marszałek Sejmu marszałek Elżbieta Witek.
Pod adresem Macierewicza, autora poprawki, z ław opozycji rozległy się okrzyki: "ruski agent". Poseł KO Marcin Kierwiński zwracał uwagę w sobotę w Programie Trzecim Polskiego Radia, że "ta uchwała była uzgodniona w komisji". "Wszyscy posłowie polskiego Sejmu popierali tekst, który był przygotowany, zredagowany w komisji" - powiedział Kierwiński. Zaznaczył, że problem pojawił się wtedy, gdy Macierewicz zgłosił poprawkę.
"To zresztą bardzo charakterystyczne, że wszędzie tam, gdzie jest szansa na jakąś zgodę w sprawach zasadniczych zawsze pojawia się ten sam człowiek, który niszczy kompromis" - podkreślił poseł KO. Według niego, mieszanie w sprawę uznania Rosji jako państwo sponsorujące terroryzm, "fobii Macierewicza, jeżeli chodzi o Smoleńsk, kłamstw Macierewicza, jeśli chodzi o Smoleńsk, jest czymś nieakceptowalnym". Zdaniem szefa gabinetu prezydenta Pawła Szrota, który również w sobotę był gościem w Programie Trzecim Polskiego Radia, ta sprawa ma kilka aspektów. "Po pierwsze, i myślę, że pan prezydent Andrzej Duda też tak uważa, takie uchwały powinny być przyjmowane w konsensusie i to dotyczy również poprawek, to jest oczywiste" - powiedział Szrot. Po drugie - jak mówił - "jeśli, ktoś oskarża Antoniego Macierewicza, człowieka, który od 50 lat walczy z sowiecką, potem rosyjską dominacją w naszej części Europy o to, że jest cytuję +ruskim agentem+, to ja już nie wiem, gdzie jest zdrowy rozsądek i uczciwość". Zamieszanie skomentował też polityk Koalicji Obywatelskiej Piotr Borys. "Macierewicz ze swoim 'kłamstwem smoleńskim' w poprawce do uchwały Sejmu o uznaniu Federacji Rosyjskiej za państwo sponsorujące terroryzm po raz kolejny podzielił całą klasę polityczną i skompromitował PiS. To działanie służy Rosji - Macierewicz. Sejm skanduje 'ruski agent' - relacjonował poseł. Głos po głosowaniu zabrał też sam Antoni Macierewicz. - Szanowni państwo, nie powiem, że jestem wstrząśnięty zachowaniem formacji prorosyjskiej. To dramat, nie robi to na mnie wrażenia, tak jak nie robiło, co działo się w latach 60., 70., 80., gdy walczyliśmy z PZPR. Ci ludzie są ich następcami - atakował opozycję były minister obrony.
Źródło: niezalezna.pl, wp.pl
Antoś znowu skakał z trampoliny do pustego basenu!? A pamiętacie jak z pełnymi gaciami wiał ze Smoleńska, wcześniej biesiadując przy suto zastawianym stole, zakrapiając od czasu do czasu mocną wódką!? Gdy tylko Putin tupnie nogą to Antoś natychmiast w wannie się schowa, taki to z niego gieroj!? 
Tych z KOR owszem często aresztowano, ale Macierewicz miał takie szczęście, że albo przyszedł za późno, lub wcześniej wyszedł!? 
01 12 2022 Kaczyński zapłaci ponad 700 tys. zł? Radosław Sikorski wygrywa sprawę z prezesem PiS.
"Sąd nieprawomocnie przyznał Radosławowi Sikorskiemu od Jarosława Kaczyńskiego kwotę 708.480 zł na pokrycie kosztów opublikowania przeprosin w serwisie Onet" — poinformował adwokat Jacek Dubois. Sprawa dotyczy prawomocnego wyroku, w którym sąd orzekł, że prezes PiS ma przeprosić Sikorskiego za nazwanie go "zdrajcą konstytucyjnym". Sprawa między Kaczyńskim a Sikorskim dotyczy wywiadu dla Onetu z 2016 r. po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych. Prezes PiS odnosił się w nich do katastrofy smoleńskiej i zaniechań, jakie według niego dopuścił się rząd PO- PSL. Działania Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego określił jako "zdradę dyplomatyczną" — chodzić miało o konszachty z Rosjanami, wymierzone w Lecha Kaczyńskiego. Za te słowa Radosław Sikorski zdecydował się pozwać Jarosława Kaczyńskiego. W 2018 r. sąd odrzucił powództwo Sikorskiego w całości. Od tego postanowienia odwołali się mecenasi Sikorskiego. I w lipcu 2020 r. w sądzie w Warszawie zapadł już inny wyrok, tym razem na niekorzyść Kaczyńskiego. Wyrok jest prawomocny. Jak poinformował Onet mecenas Dubois, Kaczyński ma tylko przeprosić. W samym wyroku nie ma mowy o wpłacie pieniędzy tytułem zadośćuczynienia. Sąd odrzucił również późniejsze zażalenie Kaczyńskiego.
Prezes PiS nie wykonał jednak do tej pory prawomocnego wyroku. I tu pojawiają się wątki finansowe. Otóż w 2021 r. Sikorski informował, że uzyskał zgodę od sądu na zastępcze wykonanie wyroku. Teraz Kancelaria Dubois i Wspólnicy na swoim Facebooku poinformowała o decyzji sądu rejonowego w sprawie kwoty. "Informujemy, że Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie nieprawomocnie przyznał Radosławowi Sikorskiemu od Jarosława Kaczyńskiego kwotę 708.480 zł celem pokrycia kosztów związanych z opublikowaniem przeprosin na łamach serwisu Onet" — czytamy. Onet skontaktował się z adwokatem Jackiem Dubois z pytaniem o szczegóły sprawy. — Pan Sikorski wygrał tę sprawę, natomiast pan Kaczyński nie chciał umieścić przeprosin. W związku z tym pan Sikorski wystąpił o tzw. spełnienie zastępcze. Chodzi o to, żeby zasądzić pieniądze od pana Kaczyńskiego, żeby mógł za to opłacić ogłoszenie tych przeprosin — tłumaczył w rozmowie z nami adwokat. — Sąd wydał postanowienie, w którym zobowiązuje pana Kaczyńskiego do zapłaty 708 tys. zł.
Czyli Sikorski miałby za takie pieniądze ściągnięte od Kaczyńskiego opublikować w Onecie przeprosiny dla siebie w imieniu prezesa PiS. Orzeczenie w sprawie tej gigantycznej kwoty jest nieprawomocne. Dubois przypomina, że Jarosław Kaczyński w przeszłości odwoływał się od wyroków sądów i przewiduje, że zapewne tak będzie tym razem. Dopytywaliśmy, czy sąd przy wydawaniu postanowienia brał pod uwagę możliwości finansowe Jarosława Kaczyńskiego. — Pan Kaczyński musi się nad tym sam zastanowić. Jeszcze rok temu kosztowało to o połowę mniej, ale nie chciał wypełnić zobowiązania sądu i w tym czasie ceny podskoczyły. Pan Kaczyński sam podjął decyzję dla siebie niekorzystną — powiedział Jacek Dubois. Według prawomocnego wyroku treść przeprosin powinna brzmieć: "W związku z udzielonymi przeze mnie wywiadami dla www.onet.pl oraz Polskiej Agencji Prasowej, przepraszam Pana Radosława Sikorskiego za podanie nieprawdziwych informacji, jakoby pełniąc funkcję Ministra Spraw Zagranicznych cofnął notę dyplomatyczną w sprawie uznania miejsca katastrofy smoleńskiej za eksterytorialne i dopuścił się zdrady dyplomatycznej. Swoją wypowiedzią naruszyłem dobra osobiste Pana Radosława Sikorskiego w postaci dobrego imienia i czci. Jarosław Kaczyński".
Źródło: onet.pl
Nie ma to jak buc buca bucem atakuje!? Dobre to Sikorski sam sobie pisze przeprosiny od Kaczyńskiego, i to za jego kasę!?

01 12 2022 Alzheimer versus Lightzheimer.
Problematyką utraty pamięci zajmuje się wielu neurologów i wiele instytutów na świecie. Niestety bezskutecznie. Do dziś nie znaleziono bowiem leku na zahamowanie postępującego Alzheimera, który potrafi zaatakować człowieka zupełnie niespodziewanie. Obrazuje to historyjka z parku w dużym mieście, gdzie na ławce płakał starszy, dobrze utrzymany i ubrany pan. Ktoś zdecydował się wreszcie pomóc starszemu panu, z czego wywiązała się taka oto rozmowa:
- Dlaczego pan tak płacze? Czy umarła panu żona?
- Nie…To znaczy żona już dawno temu umarła, a teraz mam nową żonę, całkiem jeszcze młodą…- odpowiada nadal zalewający się łzami straszy pan.
- To może ta nowa żona zrobiła panu jakąś wielką przykrość?
- Ależ skąd! Jest dla mnie bardzo dobra i bardzo miła! – odpowiada spłakany staruszek.
- To może panu nie gotuje?
- Gotuje, gotuje i to same frykasy…- odpowiada załamany starszy pan.
- To może jest fleja, nie sprząta i bałagani?
- Nigdy nie bałagani! Codziennie sprząta i jest bardzo czysta! - mówi straszy pan, wpadając w szloch…
- To może panu nie daje???- pyta zatroskany przechodzień.
- Daje, daje… Nie to co moja nieboszczka Czesia… - odpowiada starszy pan, nie kryjąc rzewnych łez…
- To dlaczego pan tak strasznie płacze?
- Bo zapomniałem, gdzie ja mieszkam! – przez szloch odpowiada starszy pan…

Utrata pamięci nie koniecznie łączy się z dolegliwościami. Przeciwnie. Obserwujemy to na co dzień w środowisku tzw. postępowego lewactwa. Wystarczy przecież posłuchać co bredzi taki postępowy lewak by się domyślić, że albo on sam, albo jego tatuś - mamusia czy też dziadek pochodzą jak nie z PZPR to z SB lub nawet z samej Rosji, skąd ich przodek na tanku do Polski przyjechał. Albo też wprost z Rzeszy niemieckiej w służbie dla Wehrmachtu. Niechęć to gmerania w historii jednak sprawia, że Polacy w dużej części nadal poszli by za ruskiem lub szkopem do samego piekła – choć ich idol ewidentnie cierpi na Alzheimera. Nie pamięta, że wysługiwał się szkopom i ruskom a polskość to dla niego to nienormalność. To znaczy – taki lewak nie tyle cierpi na Alzheimera, ile korzysta z utraty pamięci. Także z utraty pamięci zbiorowej .Wystarczy bowiem zajrzeć do biografii komuchów: większość z nich urodziła się po 1990 roku… W naszym, coraz bardziej lewackim świecie pojawiła się nowa forma zaburzenia pamięci, polegająca na nagłym – także zupełnie niespodziewanym olśnieniu fragmentu pamięci. Ta przypadłość została przywleczona z Ameryki i stoi po przeciwnej stronie Alzheimera, gdyż polega na odświeżeniu części pamięci. I to z zamierzchłej przeszłości: sprzed 30-tu, 40-tu a nawet 50-ciu lat i dotyczy wyłącznie zgasłych aktorek, byłych missek czy też parlamentarzystek, usiłujących zdobyć głosy wyborców. Co ciekawe – to olśnienie dotyczy wyłącznie seksu. Seksu, którego wprawdzie już nie ma, zaś w odświeżonej pamięci był tylko mobbingiem.
Jednak podobnie jak przy Alzheimerze, olśnienie pamięci, czyli Lightzheimer jest teoretycznie nieuleczalny. W praktyce jednak wystarczy spora dawka żywej gotówki, by uleczyć nagle olśnioną lewaczkę z objawów Lightzheimera. Niestety mniej bystrym aktoreczkom pozostają tylko zdjęcia z gwałcicielem – szykowanym przez równie bystrego tatusia na zięcia. Czyli tak samo jak za przaśnej komuny, czego przykładem jest scenka z komisariatu Milicji Obywatelskiej. Tym razem i co oczywiste - z udziałem nagle olśnionej starszej pani…
Do komisariatu wpada rozdygotana babcia, krzycząc do funkcjonariusza MO:
- Panie milicjancie, zgwałcili mnie!
- Gdzie panią zgwałcili? - pyta zdumiony milicjant.
- Tam, w krzakach – przy komisariacie!!!
- A kiedy to się stało? – przytomnie pyta stróż prawa…
- O to będzie jakieś 35 lat temu…- odpowiada babcia…
- 35 lat temu??? To dlaczego dopiero teraz przychodzi pani na interwencję? - pyta kompletnie zdziwiony milicjant.
- A bo to tak miło powspominać….- odpowiada babcia z uśmieszkiem na ustach...

Źródło: niepoprawni.pl
Tusk to nie moja bajka, podobnie jak Kaczyński!? Nadal czekam na kogoś spoza okrągłego stołu!?
Już dziś kupujemy węgiel na pecyny, cukier na ziarnka, kartofle na sztuki, a chleb na kromki.... to po podwyżce VAT będzie nas stać na stary chleb, i wodę z kałuży!? Zaś Stasin i jego kompani będą delicjami się zajadali!?
Dla elity czekoladki, dla nas wyższe podatki!? To tak po demokratycznemu, i Bożemu!? 
28 11 2022 Kolejny szkopski pic na wodę.
Niemiecka ministra (haha) obrony narodowej, Annegret Kramp-Karrenbauer, już druga z kolei Walkiria po pani komisarz Ursuli von der Leyen, z całym swoim narodowym sprytem, rozpętała kolejną międzynarodową tzw. Gównoburzę. Co ciekawe, epicentrum tego zjawiska znalazło się w naszej ukochanej Polsce. Kiedy wreszcie się nauczymy, że jak z naszego zachodu nadciągają deszcze i ulewy, to trzeba założyć kalosze i otworzyć parasol, a nie paradować w meloniku, albo kontuszu. Prosta i w zasadzie banalna oferta dla Polski ze strony Niemiec. Lecz taką by była, gdyby to właśnie nie Niemcy ją nam złożyły. Przecież już ponad pół roku czekamy na czołgi, które miały do nas dotrzeć niemalże natychmiast. Niemcy, po katastrofie na naszym terytorium, gdy zbłąkana rakieta ze strefy wojny na Ukrainie, zabiła dwóch Polaków, zaoferowały nam, że przyślą do nas, by pomogły w obronie antyrakietowej, dwie baterie amerykańskich, lecz będących własnością RFN Patriotów. To bardzo dobra broń, mimo tego, że jak później media wyszperały, już nie taka młoda, bo z lat 80-tych ubiegłego Millenium.
Polski szczyt władzy, z całą naszą szlachecką rycerskością, prezydent Duda i wicepremier, minister obrony Błaszczak, serdecznie kobiecie podziękowali. I nawet się ucieszyli, chociaż trzeźwo zasugerowali, jak to chłopy w sprawach wojennych dobrej kobiecie, że chyba byłoby lepiej, gdyby jednak te Patrioty znalazły się na Ukrainie, gdyż te ruskie rakiety latają szybko i na przykład gdy ta jedna co doleciała do wsi Przewodów w województwie lubelskim, w powiecie hrubieszowskim, w gminie Dołhobyczów i uderzyła w suszarnię zboża, to na terenie naszego kraju przebywała 3 sekundy, bo tyle potrzebuje, by przelecieć 7 kilometrów, które są do granicy kraju. Te trzy sekundy to tyle co leniwe mrugnięcie i nie da się: – zaobserwować, pomyśleć, podjąć decyzję, powiedzieć aha i nacisnąć guzik. A ile czasu zajęłoby polskiemu, albo właśnie – niemieckiemu Patriocie, by dolecieć i zniszczyć ruską swołocz, zanim zniszczy tę suszarnię, zabijając dwóch przypadkowych cywilów? Niech to sobie analitycy policzą. A Duda i Błaszczak prawidłowo kombinowali, gdy sugerowali, by te dwie stacje antyrakiet były na Ukrainie (Lwów jest 70 kilometrów od Przewodowa). Niemiecka ministra (haha) to jedna z tych kobiet, które nie lubią, gdy jej chłopy usiłują korygować powstały w ślicznej główce fantastyczny pomysł. Krzyknęła więc szybko: - Nein, nein! Na Ukrainę nie można, bo to wtedy była by już wojna Rosji z całym NATO.
Zdenerwował się nieco Jens Stoltenberg, szef NATO, który jako Norweg, bardzo dobrze zna metody pomysłowych swoich rodaczek, zdementował: - W tych sprawach, każdy kraj z osobna może robić co chce. Ot, konfuzja. Zatem co robić, ano małymi krokami, najpierw usadowić w Polsce swoje baterie rakiet – co ważne – obsługiwane przez Niemców; i co jeszcze ważniejsze – dowodzone przez Niemców! To oni będą decydować kiedy i w co strzelać. Nie Polacy, na których terytorium będą stacjonować. Kolejne kroki germańskiej buty i głupio – cwanych posunięć łatwo sobie wyobrazić, jeżeli polska władza będzie spolegliwa, mało czujna i powolna. Tak, jak kiedyś krok po kroku, najpierw poprzez próbę ustanowienia konstytucji Unii Europejskiej, potem przez Traktat Lizboński, wprowadzenie waluty euro, zdyscyplinowania i ukaranie Grecji, usunięcie niewygodnej Wielkiej Brytanii, Berlin opanował Brukselę i Strasburg, a wszystkie instytucje Unii, gęsto obsadzone przez niemieckich urzędasów i polityków, uczynił doskonałymi narzędziami, by objąć panowanie nad całą Europą.
Nie trzeba dodawać, że w wielkiej przyjaźni z Rosją i Putinem. Kto zaprzeczy, że poprzez te Patrioty, to pierwsze jaskółki niemieckiej próby dominacji również nad miltarną rosnącą potęgą Rzeczpospolitej i Niemcy nie usiłują dążyć do kontroli nad taką mocą militarną, jaką budujemy? To oni przecież, co wielokrotnie powtarzał ten największy prymityw, wśród światowych przywódców, Olaf Scholtz, mają wprost boskie prawo decydować o wszystkim na naszym kontynencie. Nie będzie im pod bokiem wyrastać jakaś siła militarna – i co wprost obrzydliwe – tych polskich podludzi. Ktoś z Was chce niemieckie wojsko w Polsce? Przecież nie ma już szlabanów granicznych, które trzeba łamać...
Źródło: niepoprawni.pl
Baterie Patriotów skoro mają bronić polskiego nieba, powinny stacjonować na terytoriom Ukrainy, i to jak najdalej od polskiej granicy, by znowu coś z nieba nie spadło!?
Z forum:  Istotą rzeczy w sprawie tych Patriotów jest niemiecka obsada tychże wyrzutni. To jakieś 300 ludzi, bez loga NATO. Czyli Polska musiałaby im wydzielić część swojego terytorium, które kiedyś może być ruskim przyczółkiem dla "obrony Polski". W przyszłości stopniowo Niemcy mogliby zwiększać ilościowo "nasze bezpieczeństwo". Po co my w ogóle, jako Polska dajemy się wikłać. Przekaz krótki dla Niemców. Chcecie pomagać Ukrainie, to dajcie im te Patrioty, a nie mieszajcie w to Polski. Dla mnie to żenująca prymitywna niemiecka prowokacja.
A czy tu przypadkiem nie mamy do czynienia z próbą projektu tworzenia "armii europejskiej" pod niemiecką kuratelą? Jak wejdą, to trudno ich będzie wykurzyć.
„Przekierowanie baterii Patriot i eskadry samolotów wielozadaniowych Luftwaffe do obrony polskiego nieba to potężny sygnał wysyłany przez Berlin do Warszawy i Moskwy. Skończyły się żarty, Berlin gotowy jest zerwać ze swoją dotychczasową polityką niedrażnienia Rosji, na rzecz wspólnego interesu Polski i Niemiec. Jak dodamy do tego fakt, że ukraińskiego nieba broni niemiecki Iris-T, jeden z najnowocześniejszych systemów przeciwlotniczych w asyście 40 samobieżnych działek przeciwlotniczych Gepard Panzer, to układa nam się zupełnie nowy obraz.”
Źródło: wpunkt.online

28 11 2022 Wyborcza volkslista opozycji.
“W poniedziałek przegnaliśmy Niemców z lasu. We wtorek Niemcy przegonili nas. W środę wszystkich przepędził gajowy…” ten fragment z pamiętnika partyzanta pasuje jak ulał do politycznej sytuacji na Śląsku. W wyborach samorządowych koalicja zblatowana przeciw prawicy zdobyła na tyle minimalną większość w sejmiku wojewódzkim, że Wystarczyło przejście na stronę PiS jednego rajcy z klubu demokracji, by władzę w krainie węgla przejęli kaczyści. A teraz na odwyrtkę, zbiesiło się kilkoro ich radnych i nad Śląskiem i Zagłębiem znów łopoce sztandar progresu. Obiektywni komentatorzy przyrównali pisowskich dezerterów do szczurów uciekających z tonącego okrętu. I na tym samym oddechu wyrazili uznanie głównemu szczurowi, marszałkowi województwa, który najęty przez nowych mocodawców zachował swe stanowisko. Pointując, szczury nie tyle uciekły, ile przesiadły się z łajby na łajbę.
Odbicie przez PiS z rąk ludzi Trzaskowskiego samorządu Pragi Północ jest oczywiście znacznie mniej spektakularne, bo w praktyce o wszystkim i tak decyduje stołeczny ratusz. Ale na bezrybiu… A swoją drogą warszawska samorządność imponuje rozmachem. Jej instytucje zajmują więcej gmachów niż administracja prezydenta Bidena. Każda dzielnica fundnęła sobie okazały ratusz. Radnych wszystkich kategorii nie sposób się doliczyć, że o urzędnikach nie wspomnę. I ta armia dba o to, aby stolica rosła w siłę, a mieszkańcom żyło się dostatniej. Promieniujące na cały kraj osiągnięcia włodarzy Warszawy, Gdańska, Sopotu, Wrocławia czy Łodzi, sprawiają, że PiS ostatnio raczej traci mir w samorządach, vide wybory lokalnych sterników w Elblągu, Rzeszowie i kilku mniejszych ośrodkach. W dodatku na szczeblu centralnym pakt senacki trzyma się mocno, ba, urósł w siłę po iluminacji senatora Jackowskiego, który po nawróceniu awansował do rangi autorytetu TVN 24. Niejako dla równowagi większość sejmowa także nie pęka, mimo zaklęć opozycji: skuś baba na dziada. Najbardziej dziwolągowatym przykładem gry w odbijanego jest koło parlamentarne zwolenników wielebnego Hołowni występujących pod szyldem Polska 2050. Ten ruch ma posłów, choć nie startował w wyborach. A niewiele brakuje, by Kukiz, który wraz z drużyną trafił do sejmu legalnie, został sam z ręką…na przycisku do głosowania. Również nieboszczka Nowoczesna wchłonięta przez tuskowców, usiłuje za wszelką cenę nie przypominać parlamentarnej wydmuszki.
A, byłbym zapomniał. W fotelach sejmowych zasiada od niedawna nowa siła, reprezentacja PPS, z ikonami socjalizmu, Senyszyn i Rozenkiem. Zatem do rekonstrukcji dawnych wspomnień czaru brakuje już tylko awangardy PPR. I widmo PZPR reinkarnuje się w postaci sprzed zjednoczenia w 1948 roku. Sztandar przewodniej siły narodu, wróć, proletariatu, wprowadzić! Obserwując to lewicowe wzmożenie czekam na kontrę monarchistów. Od iskry roznieconej w sejmie mógłby rozgorzeć płomień oświetlający drogę ku wolnej elekcji. Ostatecznie mieliśmy w historii kilku zaciężnych władców z godnym dorobkiem, że wspomnę Stefana Batorego czy Jana Kazimierza. Zresztą niekoniecznie musielibyśmy przeflancowywać na nasz grunt jakiś zacny ród panujący w Europie. Bez trudu znalazłoby się przecież kilku kandydatów na Sobieskich albo i na Maciusia Drugiego. Ciekawe jaki jakościowo parlament wybierzemy sobie za rok? Intuicja podpowiada mi, niestety, że podobny do obecnego. Wiele wskazuje bowiem na to, że nadal w krajowej polityce Kozak będzie łapał Tatarzyna, trzymany przezeń za łeb. “Analitycy” opozycji wydają się nie podzielać tej opinii. Wedle nich społeczeństwo obywatelskie już wydało wyrok skazujący prawicę na kazamaty. I zintensyfikowało rozpoczęte lata temu dożynanie watahy, wciąż jeszcze głównie propagandowe, wspierane druzgocącymi dla PiS sondażami. Zdegustowany muszę przyznać, że macherzy od czarnego piaru zaskakują mnie pomysłowością skręcając baty na PiS z mizerii marniejszej niż piasek, z którego Mefistofeles wyczarował biczyk w balladzie Mickiewicza.
Spindoktorzy z zaciekłością inkwizytorów piętnują kołtuństwo kliki z Nowogrodzkiej(czytaj: prezesa Kaczyńskiego), homofobię, antyfeminizm, bezprawie, zaściankowość… Ostatnio(?) z zapałem germanofilskich rabów potępiają szaleństwo prawicy, która ponoć usiłuje zbijać kapitał polityczny na antyniemieckich resentymentach, roi o jakichś reparacjach i odrzuca sąsiedzką ofertę wzmocnienia naszej obrony przeciwrakietowej! Zdystansowana reakcja decydentów na pomysł zainstalowania we wschodniej Polsce dwóch baterii rakiet Patriot wraz z obsługą będących na wyposażeniu Bundeswehry, wywołuje od tygodnia skowyt elyt 3 RP. Streszczę fakty, choć chyba zna je każdy. Ministra obrony w rządzie RFN zaniepokojona zapewne incydentem w Przewodowie, zaproponowała takie wsparcie swemu polskiemu koledze. Minister Błaszczak w pierwszej chwili się ucieszył, ale zainspirowany opinią prezesa zasugerował, że te 16 wyrzutni bardziej przydałoby się w Ukrainie masakrowanej ruskimi rakietami. No i poszły konie po betonie. Taka postawa osłabiająca i tak rachityczną ochronę naszego nieba zakrawa wręcz na zdradę stanu. Przez niechęć do obecności niemieckich żołnierzy na naszej ziemi PiS skazuje być może na śmierć tysiące Polek i Polaków, tudzież Polaczątek, narażonych na bezkarne ataki rosyjskich rakiet.
Zaś opcja ukraińska jest wręcz poroniona. Bowiem po pierwsze, broni tej klasy Zachód nie kwapi się umieszczać na wschód od Bugu, by nie eskalować i tak monstrualnego napięcia między NATO a Moskwą. Po drugie, patrioty musieliby obsługiwać specjaliści niemieccy, bo wyszkolenie kanonierów ukraińskich zabrałoby wiele miesięcy. Po trzecie wreszcie, militarna aktywność żołnierzy natowskich na terenie Ukrainy oznaczałaby przystąpienie sojuszu do wojny, być może wówczas już światowej. A tak na marginesie, wystarczyłby jeden dekret prezydenta Zełenskiego, by z Niemców obsługujących patrioty uczynić naturalizowanych Ukraińców. Precedensów, zwłaszcza w świecie sportu, jest aż nadto. Z perspektywy prostaczka, a niechby nawet małego Sekatorka po dużym piwie, oceniam całe zamieszanie tak. Krwawiącej Ukrainie patrioty są niezbędne od wczoraj. Polsce mogłyby się przydać być może za kilka dni, ale wyłącznie jako iskierka w morzu natowskiego ognia. Bo atak na nasz kraj powinien uruchomić mechanizmy artykułu piątego statutu North Atlantic Treaty Organization. I od tego momentu konfrontacja z bandą Putina musiałaby(?) przeistoczyć się z fazy biernej, defensywnej, w totalny atak. Pierwsze cele namierzone są od dawna. Flota czarnomorska, łodzie podwodne na Bałtyku, lotniska, most Chersoński, zajęcie Okręgu Królewieckiego… Tyle teoria, nie do końca zresztą solidna, jeśli istotnie NATO zamierza zareagować dopiero na atomową zaczepkę Kremla. Tak czy owak w razie agresji Rosji na terytorium sojuszu, dwie baterie pomogłyby nam jak umarłemu kadzidło. Teraz pointa; Obserwując jak liberyjne elyty z nachalnie proniemieckiego punktu widzenia komentują poczynania prawicy w kontaktach z Bundesrepubliką, zaczynam zastanawiać się czy aby wspólna lista wyborcza opozycji nie będzie volkslistą.
Źródło: naszeblogi.pl
Z forum: Naczelny volksdoutche opozycji, któremu wcale nie chce się ' siedzieć na tej Wiejskiej" w myśl klasyka " nie chcem,  ale muszem" , może nareszcie będzie musiał wytłumaczyć się przed trybunałem ze swojego szkodnictwa i dewastacji Polski. 
26 11 2022 Niemieckie Patrioty ....Tuskiem, na Tusku! PiSane.....
Brać czy nie brać? pomoc obiecaną przez Niemców w postaci Patriotów. Na moje, to nie traktować tego na serio! Albowiem wszelkie niemieckie deklaracje pomocy wojskowej Ukrainie po 24 lutego są tak samo niepoważne, jak fałszywe. Kaprawe szwaby, już wielokrotnie to potwierdzili w przypadku zaatakowanej Ukrainy. Dlatego, że od początku ataku Rosji na ten kraj czekają na kapitulację Ukrainy, na jej upadek. Wszak marzy im się nadal duopol; Rosja/Niemcy od Władywostoku po Lizbonę. cyt. :" Jak na razie jednak Niemcy jedynie cały czas coś tam deklarują, ale później niewiele z tych deklaracji wynika” - mówi portalowi wPolityce.pl poseł PiS Michał Jach, przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej." Zaś zakres ich dotychczasowej pomocy Ukrainie, jest dosłownie minimalny, odnosząc ją z jednej strony do potencjału militarnego oraz poziomu PKB, z drugiej zaś do efektywnej, realnej i szybko udzielonej pomocy przez USA, UK, Polskę, Kanadę oraz także małych państw i mniej zasobnych jak pozostałe kraje bałtyckie czy Słowacja. Teraz zaś uznali, że będą wspomagać militarnie Polskę, deklarując rozstawienie baterii Patriot na naszej wschodniej granicy z Ukrainą.
Fałszywi łaskawcy! Niechaj pierwej wywiążą się z deklarowanej pomocy dzielnie walczącej oraz brutalnie niszczonej Ukrainie! Kaprawe szwaby. Najpierw przysyłają nam, nasyłają na Polskę swego knechta Tuska, który od swego przybycia, usiłuje zdemolować nasz kraj, osłabiać go w każdej sferze, łącznie z obronnością, wstrzymują pomoc za przyjęcie milionów uchodźców wojennych z Ukrainy, blokują należne środki z KPO, a teraz "łaskawcy", kaprawe teotoństwo deklarują nam montaż Patriotów!

Już nam "zamontowaliście" swoją antypolską wyrzutnię, kamerade Donalda, oposition fuhrera ze sforą optantów, wrogą Polsce, jako swoistą BATERIĘ, rażącą nasze terytorium, interesy, osłabiającą, godzącą w naszą obronność, w bezpieczeństwo Polski. cyt. " - Opór Ukraińców pokrzyżował plany Niemiec, które miały objąć cały nasz kontynent - mówił w rozmowie z Michałem Rachoniem w programie Minęła 20 ekspert z Akademii Sztuki Wojennej prof. Piotr Grochmalski. Zdaniem analityka, gdyby rząd RFN osiągnął sukces, dzisiejszy świat wyglądałby inaczej. "To naprawdę nie był przypadek, że Donald Tusk pojawił się na początku wojny hybrydowej" "To okropna rzecz, ale w początkowym etapie (inwazji na Ukrainę) w Niemczech przeważał pogląd, że gdyby doszło do wojny, co byłoby katastrofą, to byłoby lepiej, gdyby cała sprawa szybko się skończyła, a Ukraina upadła. (...) Kraje bardzo różniły się w spojrzeniu na sytuację. Francja, aż do samego wybuchu wojny, zaprzeczała, że może do niej dojść" - mówił w wywiadzie dla CNN były premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson."
Niechaj Niemcy zdadzą wreszcie swój egzamin z UCZCIWOWOŚCI! Te ich Patrioty przydadzą się najbardziej na Ukrainie, przy okazji będą chronić i nasze terytorium. cyt. " Decyzja o tym, czy wysłać do Ukrainy systemy Patriot to kwestia w kompetencji konkretnych państw NATO - powiedział podczas konferencji w Brukseli sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Odniósł się tym samym do słów niemieckiej szefowej MON, która oświadczyła, że "jakiekolwiek użycie ich poza terytorium Paktu Północnoatlantyckiego wymagałoby wcześniejszych rozmów z NATO i sojusznikami". cyt." Rozlokowanie Patriotów na zachodniej Ukrainie jest korzystne dla bezpieczeństwa wschodniej Polski, to także wsparcie dla obrony Ukrainy; prezydent Ukrainy apelował o takie wsparcie - powiedział wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak"
" Z wojskowego punktu widzenia byłoby najlepiej, gdyby zestawy Patriot znajdowały się w pewnej odległości od polskiej granicy, na terytorium Ukrainy, ale decyzja w sprawie ich rozmieszczenia należy do strony, która nimi dysponuje, czyli do Niemiec - powiedział prezydent Andrzej Duda." Otóż to!, z wojskowego, militarnego punktu widzenia niechaj Niemcy je tam przemieszczą i zamontują. Zaś z polskiego punktu widzenia, nasz interes wymaga, aby Niemcy, wreszcie zrozumieli, że czas już po temu, aby ich KAMERADE fuhrer oposition D. TUSK dowodzący skierowaną przez nich i zainstalowaną nad Wisłą ANTYPOLSKĄ BATERIĄ TOTAL OPOSITION przestał do nas strzelać, razić Polskę NIEMIECKĄ AMUNICJĄ.
ps. Czy można sobie wyobrazić pobyt niemieckich żołnierzy np na Zamojszczyźnie, gdzie w czasie ich okupacji cyt. "... Ogółem z Zamojszczyzny od listopada 1942 r. do sierpnia 1943 r. deportowano ponad 110 tys. osób. Kilkadziesiąt tysięcy osób trafiło do obozów koncentracyjnych m.in. do Oświęcimia i Majdanka. Znaczną część społeczeństwa polskiego wywieziono na roboty przymusowe do III Rzeszy. Szczególnie okrutny los spotkał dzieci, określane dziś mianem „Dzieci Zamojszczyzny”. Przyjmuje się, że z 30 tys. dzieci objętych akcją wysiedleńczą ok. 10 tys. straciło życie bądź zaginęło, a ok. 4,5 tys. przeznaczono do germanizacji. Transporty wycieńczonych i głodnych najmłodszych Zamojszczan skierowano m.in. do Siedlec, gdzie 3 lutego 1943 r. mieszkańcy miasta, na znak protestu wobec bestialstwa Niemców, zorganizowali demonstracyjny pogrzeb dzieciom zmarłym podczas podróży." Po zbrodni Aktion Zamosc osiedlano tam Niemców pochodzących głównie z Bukowiny i Besarabii. Szacuje się, że na te tereny przybyło ok. 12 tys. kolonistów.
Źródło: niepoprawni.pl
Baterie Patriotów skoro mają bronić polskiego nieba, powinny stacjonować na terytoriom Ukrainy, i to jak najdalej od polskiej granicy, by znowu coś z nieba nie spadło!?

26 11 2022 "Stan Wyjątkowy". Błazny Putina ośmieszyły Dudę. Kaczyński traci władzę na Śląsku. PiS brzydzi się rakiet z Niemiec.
W sumie moglibyśmy sobie nieco podworować z Andrzeja Dudy. Oto pan prezydent stał się najlepszy na świecie przynajmniej w jednej dyscyplinie. Jest otóż jedynym liderem państwa, który dwa razy dał się nabrać rosyjskim trollom o barwnych ksywkach Vovan oraz Lexus. Bliscy Kremlowi nabieracze wyspecjalizowali się w wydzwanianiu do światowych liderów i podawaniu się za innych światowych liderów. Tak na to patrząc, prezydent powinien się poczuć doceniony — jest tak ważny, że już dwa razy postanowili ośmieszyć właśnie jego. Do pierwszej wtopy doszło dwa lata temu, kiedy zadzwonili do Dudy, podając się za sekretarza generalnego ONZ. To była niezła beka — tamten "António Manuel de Oliveira Guterres" opowiadał Dudzie, że zadzwonił do niego Rafał Trzaskowski i przekonywał, że to on wygrał wybory prezydenckie w 2020 r. Naprawdę, można było boki zrywać. Teraz było mniej śmiesznie — Vovan oraz Lexus wydzwonili prezydenta Dudę, udając "Emmanuela Macrona" w absolutnie strategicznym politycznie i militarnie momencie: w nocy z 15 na 16 listopada, kilka godzin po tym, gdy w Przewodowie na Lubelszczyźnie spadł pocisk ze Wschodu, zabijając dwóch mężczyzn. Podczas gdy władza była tamtej nocy wyjątkowo oszczędna w komunikatach dla społeczeństwa, to Duda był wobec "Macrona" wyjątkowo wylewny — dzięki czemu Kreml szybko się dowiedział, jaka jest ocena sytuacji ze strony polskich władz. Prezydenta nie zaalarmował ani wschodni akcent "Macrona" ani jego antyukraińskie uwagi.
Na opublikowanym przez kremlowskich trolli nagraniu prezydent mówi m.in., że rakieta nadleciała „gdzieś ze wschodu” oraz że jest produkcji rosyjskiej. Pytany o stanowisko Wołodymyra Zełenskiego w tej sprawie odpowiada, że prezydent Ukrainy zapewnia go, iż pocisk wystrzelili Rosjanie. Duda zapewnia, że jest bardzo ostrożny w rzucaniu oskarżeń. „Emmanuel, to jest wojna. Myślę, że obie strony będą się o to oskarżać” — mówi. Gdy „Macron” odpowiada, że nie potrzeba eskalacji pomiędzy NATO i Rosją, Duda zarzeka się: „Myślisz, że ja chcę wojny z Rosją? Uwierz mi, nie chcę”. Żegnając się, „Macron” mówi o Putinie i Zełenskim: „Mam dość ich obu, szczególnie Wołodymyra” — czyli prezydenta Ukrainy. Prezydent Duda nie odpowiada na tę zaczepkę. Nagranie rozmowy trwa prawie 7,5 minuty i — na ucho autorów „Stanu Wyjątkowego — jest pocięte.
W swym oświadczeniu Kancelaria Prezydenta przekonuje, że: "w trakcie połączenia Prezydent Andrzej Duda zorientował się po nietypowym sposobie prowadzenia rozmowy przez rozmówcę, że mogło dojść do próby oszustwa i zakończył rozmowę". To bzdura — twórcy "Stanu Wyjątkowego" prezentują obszerne fragmenty nagrania, zwracając uwagę, że Duda wcale gwałtownie nie zakończył rozmowy. Co więcej — wylewnie się z "Emmanuelem" pożegnał. Zresztą dwa lata temu, gdy "Guterres" dopytywał go, czy Polska odbierze Ukrainie Lwów, prezydent z całą powagą oświadczył: "Nie ma o tym dyskusji w Polsce. Teraz to część Ukrainy". A to dowodzi, że wtedy także nie zdawał sobie sprawy, że został nabrany. Pięć dni po uderzeniu rakiety w Przewodowie minister obrony Niemiec Christina Lambrecht poinformowała, że zaproponowała naszemu rządowi rozmieszczenie w Polsce zestawów systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Patriot oraz samolotów wielozadaniowych Eurofighter — wszystko po to, by pomóc w ochronie naszego nieba.
I zaczął się kontredans. Szef gabinetu Dudy Paweł Szrot — rozmiłowany w medialnym brylowaniu i kancelaryjnym zamordyzmie — oznajmił, że to świetny pomysł. "Stanowisko prezydenta Andrzeja Dudy jest tutaj najzupełniej precyzyjne. Te rakiety powinny bronić polskiego terytorium i polskich obywateli" — stwierdził. Kilka godzin później Duda oznajmił jednak, że "z wojskowego punktu widzenia najlepiej byłoby, gdyby te rakiety znajdowały się na terytorium Ukrainy". — Kaczyński wie, że patrioty z Niemiec mogły trafić do Polski lub nigdzie. Prezes zdecydował, że — ze względu na zimną wojnę z Berlinem — nie chce niemieckiej broni w Polsce, udając jednocześnie, że chodzi mu o Ukrainę. Tak czy inaczej — my się cieszymy, że jest prezes. Bez niego Błaszczak nie wiedziałby, co ma myśleć. I nie tylko on. Wiceminister finansów Artur Soboń oznajmił właśnie, że Kaczyński zna się lepiej na finansach od szefowej resortu finansów.
Niestety, w PiS są też tacy, którzy przestali w geniusz prezesa bezkrytycznie wierzyć. Choćby Jakub Chełstowski, samorządowy marszałek Śląska z nadania PiS. Właśnie porzucił partię-matkę, mimo że Kaczyński powierzył mu niedawno posadę lidera PiS w Katowicach. W praktyce od kilku lat Chełstowski był najważniejszym człowiekiem Kaczyńskiego na Śląsku. Bo katowicki poseł Mateusz Morawiecki kieruje rządem i nie ma czasu dla Śląska, zaś wpływowy do niedawna baron PiS w regionie Grzegorz Tobiszowski został europosłem i zarządza zmianą w swym życiu — rozwiódł się z żoną (senatorką PiS), przegrał proces z córką o alimenty oraz związał się z panią Tatianą, którą właśnie zapuszkowało CBA i może zostać świadkiem koronnym w sprawie płatnej protekcji. Jednym słowem — w życiu i w sercu Tobiszowskiego zrobiło się mało miejsca dla PiS i Śląska.
Kilka godzin po wybuchu w Przewodowie Andrzej Duda rozmawiał z rosyjskimi pranksterami, którzy podawali się za prezydenta Francji. — To jest bardzo wielki wstyd. Do prezydenta Polski jest prościej dodzwonić się niż do rejestracji w zakładzie opieki zdrowotnej. Tak śmieją się internauci. To kompromitacja. Pan prezydent otacza się miernotami — dlatego dochodzi do takich sytuacji— komentował Marcin Kierwiński.
— Nie znamy kulis tej sprawy i pewnie nie poznamy, bo służby specjalne pod kierownictwem ministra Kamińskiego nie dzielą się informacjami o efektach swojej pracy z parlamentem. Trzeba mieć pretensje nie do prezydenta, trzeba mieć pretensje do jego personelu i koordynatora służb. Powinny być dymisje, konkretna głowa powinna spaść. Musimy zdawać sobie sprawę, że tego typu prowokacje przygotowuje się miesiącami, a czasem latami. Rosjanie pokazali państwu polskiemu, kto jest sprytniejszy — mówił Krzysztof Bosak.
— Brakuje słów, żeby powiedzieć, jak polskie państwo zostało w tej sytuacji ośmieszone — stwierdził Krzysztof Gawkowski. Jak dodał, zawiódł rozsądek, ponieważ prezydent chciał szybko rozmawiać z przywódcami europejskimi, a nie było kolejnego sprawdzania.
Źródło: onet.pl 
25 11 2022 Spieszę pocieszać. Macie jeszcze parę lat.
Nie mam czasu, zdrowia, siły i ochoty spierać się o rzeczy oczywiste. Przypomnę  - tylko dla porządku - wirus "chińskiej grypy" jest zapowiadanym od dawna, ba radośnie oczekiwanym przez elity morderców wirusem bojowym... o bardzo malej skuteczności. Prawdziwe zagrożenie życia przez covid-19 jest na poziomie śmiertelności łupieżu, 0.01% lub mniej. Wirusem zaatakowano ludzi na całym świecie o wiele wcześniej niż podano w wiadomościach, bo już w połowie 2019 roku, są na to naukowe dowody. Podobnie jak większość operacji "fałszywej flagi" wirus nie jest taki, jakim nam się go opisuje. Śmiertelność wywołana fałszywa pandemia jest spowodowana celowym demontażem i korupcja wśród tak zwanej służby zdrowia - i dzieje się to na całym świecie. Jest to doskonale skoordynowana akcja, przygotowana wcześniej na wielu spotkaniach i ćwiczeniach. Paniczny strach przed pandemia wywołano sztucznie, majstersztykiem bylo wypuszczenie na ulice pustych karetek na sygnale i samochodów-szczekaczek jak za hitlerowskiej okupacji, nawołujących do uległości i wypełniania rozkazów.
Rzeczywistego, ultymatywnego celu "akcji wirus" możemy się tylko domyślać. Do tej pory znamy tylko pewne etapy tego ataku. Podział społeczeństwa, przymusowe wiezienie w miastach zamienianych naprędce w obozy koncentracyjne, segregacja sanitarna, przymus elektronicznego meldowania swojej obecności i składanie telefonicznych podań z prośba o przebywanie poza domem, przymus noszenia dekoracji antywirusowych i w końcu - nakaz przyjmowania zastrzyku z nieznana substancja. Żadne z tych działań nie skutkowało ograniczeniem rozprzestrzeniania się wirusa. Żadne wirusa nie leczyło. Leczenie wczesne zostało wręcz zakazane a lekarze usiłujący zgłaszać protest - kneblowani i usuwani. Za zgon na covid państwo zaczęło płacić lekarzom, nie tyle co w innych krajach, ale u nas osoby dawniej zwane lekarzami kupuje się taniej. Rezultatem było masowe morderstwo popełniane przy pełnej ochronie prawnej aparatu państwowego. Czy muszę przypominać, że sejm glosował immunitet dla rządu na czas pandemii? Aha, immunitet dla firm medycznych się też znajdzie gdyby co do czego.
Ale - dżentelmeni nie rozmawiają o oczywistościach, do rzeczy wiec. Ofiary wirusa, ofiary depresji (wzrost liczby samobójstw), ofiary braku dostępu do służby zdrowia (nie oprę się i przypomnę kosturek do pukania w szybę, bo to obrazek doskonale podsumowujący stan rzeczy) to sa wszystko ofiary masowego morderstwa, zbrodni, która przerosła skala hitlerowskie obozy koncentracyjne. Ale najlepsze dopiero przed nami. Zgony nadmiarowe, wyśnione przez Bila G. Te młode i silne osoby, które padają na twarz na stadionach, studiach telewizyjnych lub w czasie podcastów - widzimy. Padają i na ogol już nie wstają. Te, które robią to dyskretnie, w domu, po kryjomu, nie wzbudzają w nas emocji. Bo czego oczy nie widza... Widza to statystyki. I gdy nadmiarowa ilość zgonów przekracza 10% w skali rocznej na tle zgonów z 5, 10 lat to jest to naprawdę warte uwagi. A gdy osiąga tych procent 20% to jest to już alarmujące. Gdy zaś połączy się to ze zmowa milczenia wśród doradców rządu, służb zdrowia, których OBOWIAZKIEM jest te liczby obserwować i działać natychmiast - to dopiero jest powód do niepokoju. 
Wedle statystyk - najwięcej zgonów na naglice jest powodowana zapaleniem mięśnia sercowego. Myślałby kto, że upadek służby zdrowia zaowocuje odejściem ludzi potrzebujących regularnych zabiegów i długotrwałych terapii... ale nie. Jeśli sprawy pójdą tak jak ja to widzę, to zejścia na raka i choroby układu obronnego zaczną sie dopiero później. Rak potrafi się czaić przez długi czas. Ci, co go dostana po zastrzyku mRNA maja jeszcze parę lat spokoju. Oczywiście, gdy w całej swej krasie powróci HIV - firmy pośpieszą was "leczyć" kolejnymi koktajlami mRNA, a i wtedy apologeci mRNA będą wesoło zachęcali do kolejnych busterów. Bo - jak rzecze aktorka Janda i aktor Pazura, wszyscy na całym świecie, w kolejkach stoją po kolejny strzał.  Na naszych oczach runęły posady naszej cywilizacji. Te, które pozostały wykańcza się - fałszywymi jak covid - wojnami. Bo nie tylko toczyć się będzie wojna na Ukrainie. Cały świat pręży się do skoku. Bo takie przyszły rozkazy - i na nie nie ma rady. Tak czy inaczej, pozostało nam już tylko parę lat. Tym, co z nowym totalitaryzmem idą chętnie i tym, którzy się mu przeciwstawiają. Jednych pożre ta, co zawsze zjada własne dzieci. Drudzy - mogą najwyżej śnic o ucieczce. Trzeciego wyjścia nie ma dla nas, dla nich oczywiście jest. Dlatego właśnie rząd kwiczy ewakuacje, bo oni maja gdzie uciekać.
He he, napisałem "rząd". Poprawić mogę. Namiestnicy? Marionetki? Zdrajcy i mordercy? 

Źródło: niepoprawni.pl
Odkąd Putin zaatakował Ukrainę o covidzie w Europie nie słychać!? Nie wydaje to się dziwne!? Do Polski przybyło kilka milionów uchodźców z Ukrainy, nikt im nie robił testów, szczepił....i nagle covid zniknął!? Ponoć czeka na zakończenie wojny na Ukrainie, by zaatakować!? 
23 11 2022 Jak opozycja zrobiła z Kaczyńskiego ludowego swojaka.
Temat „domku Kaczyńskiego” poruszył niektóre osoby. Na tzw. opozycji są dwie narracje. Z jednej strony Prezes jest wielkim demiurgiem, który za wszystkim stoi, wszystko ustawia i ma „rozpykane” pięć kroków do przodu, stąd opozycyjne partie nie mogą sobie z taką potęgą poradzić i wygrać wyborów. Konkurencyjna, obecna zwłaszcza w najbardziej radykalnych kręgach opozycji, mówi o tym, że Kaczyński to ciamciaramcia, niczego nie ogarnia, nie ma nawet konta w banku i mieszka w rozpadającej się chałupie. No „wsiok” taki, nie to co „europejska elita” naturalnie predystynowana do rządzenia krajem. Ta ostatnia wersja jest szczególnie zabawna, bo jej niektóre wersje są celowo kreowane przez sztab PiS. Symbolem tego jest właśnie dom Kaczyńskiego. Kaczyński jest wizerunkowo świadomie lepiony na „ludowego przywódcę”, więc jego wizerunek ma być bliższy Witosa niż dajmy na to Mościckiego. Nie ma być tym kim jest naprawdę, czyli inteligentem z właściwym tej grupie społecznej kulturowym i intelektualnym zapleczem doktora nauk prawnych, czytającego Pikettiego i inne książki „wrażej” Krytyki Politycznej do poduszki. Nie pasuje tu też obraz człowieka, który odziedziczył dom blisko centrum Warszawy wart obecnie miliony (choć celowo nie remontowany), który wydaje górę kasy na ochronę i steruje rozmaitymi splątanymi przedsięwzięciami biznesowo- politycznymi. Innymi słowy, nie ma być częścią jednej z frakcji elitki warszawskiej. Ma być swojski, popełniać błędy językowe, wchodzić na śmieszne „drabinki” i w kaszkiecie snuć konserwatywne przemowy. Oczywiście sztab pisowski doskonale wie, że taki wizerunek wywoła drwiny i ubaw u innej frakcji elitki warszawskiej dla której to jest „obciach”. I to ta właśnie frakcja, najbardziej „radykalnie opozycyjna” niesie ten obraz w Polskę. Nie zauważając, że „ociepla” wizerunek prezesa w części kręgów na prowincji. Skoro jest atakowany za tę „swojskość” przez elitkę, to znaczy, że jest jednak „swojak”.
To jest, w moim przekonaniu, jeden z największych strzałów w stopę jaką sobie robi opozycja. Sami robią z Kaczyńskiego „ludowca”, a nie faceta, który de facto jest milionerem, powiązanym ze sporą, budowaną latami, siecią rozmaitych inicjatyw gospodarczych. Potem sami niektórzy publicyści wierzą, że Kaczyński nie jest członkiem żadnych elit, ale jakimś prowincjuszem, który doskonale zna sposób myślenia „ludu”. Pewne zalążki tych głupot były widoczne, kiedy wyśmiewano swego czasu Kwaśniewskiego, że tańczył „obciachowe” kawałki discopolo na jakichś dożynkach. Wtedy jednak ta głupota nie była chyba aż tak powszechna na tzw. opozycji. Teraz zrobił się z tego chyba już nieprzekraczalny podział kulturowy. Oczywiście bardzo pielęgnowany przez pisowski sztab polityczny i ich media. To jest oczywiście wizerunek. PiS to taka sama elitarna partia jak cała reszta. Pewne posunięcia w gospodarce zrobione zostały po dość dokładnych badaniach, ale w paternalistyczny sposób właściwy elicie „pochylającej się nad ludem”. Nie był w tym sensie „ludowy”. Był na wskroś elitarny, tyle że tej frakcji elity, która postanowiła powalczyć o prowincję i osoby mniej zamożne i coś im tam rzucić, ale nie za dużo. I w ten oto sposób, wizerunek całej opozycji, w tym tej „wiecznej” opozycji wobec tego systemu, czyli takich jak ja, stał się taki, że  „lewacy” to odklejone od życia elitki, a pisowscy aparatczycy z Warszawy to tacy „ludowcy”, albo „chłopaki z blokowisk”. I w ten sposób mając takie poglądy jakie mam, dostaję łatkę „paniczyka”, choć ojciec robotnik, matka robotnica, wychowałem się na prowincji i cały czas działam wśród „ludu”. Żebyście widzieli tych „paniczyków” z PiS, jak z tym ludem im wchodzimy na salony urzędowe czy partyjne i jak oni nie bardzo wiedzą jak z tym „ludem” rozmawiać. W tym sensie niewiele różnią się od tych z PO. Jedynie co ich czasem dzieli, że wykorzystujemy ich pragnienie utrzymania poparcia w „ludzie” i raczej niefajnie wyglądają obrazki w mediach płaczących emerytek zagrożonych eksmisją. Taki to podział na „elity” i „lud”.
Źródło: wpunkt.online
Kaczyński Jarosław przyznam, że ten człowiek budzi czasem we mnie coś na kształt współczucia. Zdeklarowany wróg nepotyzmu skazany na Misiewiczów, Obajtków, Morawieckich..... Zaciekły antykomunista zmuszony, z braku ekonomicznej wiedzy, do gospodarczych i społecznych decyzji rodem z PRL. Szczery wróg PZPR i SB, współpracujący z synami wrażego systemu, bo otaczające go beztalencia nie zapewnią mu realizacji marzenia o nieograniczonej władzy. Właściciel firmy powołanej w celu uratowania Polski, świata i całej ludzkości, do której myślący Polacy się nie garną, dopóki nie rozszerzy działalności. Prometeusz i Syzyf w pakiecie…

23 11 2022 Prawo i Sprawiedliwość przeciwko europejskim nowym podatkom.
W PE, Prawo i Sprawiedliwość przeciwko europejskim nowym podatkom. W poniedziałek i we wtorek w Parlamencie Europejskim, odbyły się debaty dotyczące, zarówno pozyskania środków na pokrycie wynoszącego ponad 800 mld euro długu przeznaczonego na finansowanie negatywnych skutków Covid19, oraz agresji Rosji na Ukrainę ale także podatków które pozwolą na sfinansowanie zobowiązań z tego tytułu. Wprawdzie głosowanie w PE, dotyczące sprawozdań w tych sprawach jest jednoznacznie pozytywne ale nie oznacza to, że jeszcze na etapie parlamentarnym, nie trzeba zgłaszać zastrzeżeń, które dobitnie pokazują, że proponowane rozwiązania, nie są korzystne dla wielu państw członkowskich. Wszystko wskazuje na to, że unijne przepisy wskazujące, że mogą się pojawić dodatkowe źródła dochodów budżetowych, nie będą sprzeczne z unijnymi Traktatami ale nie będzie to miało nic wspólnego ze sprawiedliwym obciążeniem wszystkich krajów członkowskich.
Zabierając  głos w tych debatach stwierdziłem, że koncepcja funduszu NextGenerationEU, pochodzącego z pożyczek do wysokości 800 mld euro, powstała w 2020 roku, przy obowiązujący na rynkach bardzo niskich stopach procentowych, a wiec niskich kosztach pozyskania pieniądza, ale w ciągu tych 2 lat ta sytuacja się mocno zmieniła, stopy procentowe już wzrosły i będą dalej rosły, choćby ze względu na wysoki poziom inflacji w strefie euro. W tej sytuacji koszt pozyskania środków na ten Fundusz wyraźnie rosną, dobrze więc że KE opracowała w tej sprawie odpowiednią strategię, korzysta z różnych instrumentów pożyczkowych, wieloletnich obligacji, zielonych obligacji, a także bonów skarbowych i zapewnia, że nie będzie pozyskiwała środków w niekorzystnych warunkach rynkowych. Stwierdziłem także, że mój kraj Polska, doświadcza już od ponad roku, blokady politycznej KE środków z KPO, mimo tego, że został on złożony już w lipcu 2021 roku i spełniał wszystkie warunki określone unijnym rozporządzeniem, chciałbym więc przy tej okazji wyrazić nadzieję, że ta blokada zostanie w najbliższym czasie zdjęta. Także koncepcja finansowania tak zaciągniętego długu przez KE przy pomocy nowych zasobów własnych, budzi z naszego punktu widzenia przynajmniej 2 poważne zastrzeżenia: - po pierwsze nowe podatki, mocniej obciążają kraje mniej zamożne, niż kraje bogate, co wyraźnie widać po funkcjonującej już blisko 2 lata opłacie od nieprzetworzonego plastiku (w przypadku Polski jest ono ponad 3-krtonie wyższe, niż w przypadku składki zależnej od DNB), - po drugie, środowiskowe zasoby własne, takie np. jak udział w dochodach z ETS, oznaczają pozbawianie takiego kraju jak Polska, dużej części dochodów z tego tytułu, a tym samym wyraźnie zmniejszają nam środki na realizację unijnej polityki energetyczno- klimatycznej. W tej prawie są już twarde dowody, ponieważ od 2021 roku obowiązują wpłaty poszczególnych krajów członkowskich jeżeli chodzi obciążenia związane z nieprzetworzonym plastikiem.
Tak się składa, że Polska wpłaciła do budżetu UE z tego tytułu kwotę 430 mln euro, co przy wszystkich wpływach rzędu 5,5 mld euro z tego tytułu, stanowi około 8%, czyli blisko 3 razy więcej niż składka naliczana od poziomu DNB (PNB Polski stanowi ok. 3% unijnego). Podobnie jest w przypadku wpływów z innych źródeł, dochody z tytułu ETS, to blisko 7% wpływów, a wiec 2,5 razy więcej niż w przypadku składki zależnej od DNB, a w przypadku CBAM , będzie to blisko 6% wpływów, a wiec 2 razy więcej niż w przypadku składki zależnej od DNB. Przyjęcie tych rozwiązań przez UE, oznacza z jednej strony większe obciążenie na rzecz budżetu UE, krajów mniej zamożnych, z drugiej strony pozbawienie ich części wpływów, które mogłyby być przeznaczone na finansowanie unijnej polityki energetyczno- klimatycznej.
Źródło: naszeblogi.pl
Wpierw pieniądze z KPO, a później porozmawiamy o nowych podatkach, o należnych składkach!?
Z forum: To proszę zablokować im te nowe podatki. KE nie potrafi pozyskiwać środków, ani ich wydawać. To maszyna biurokratyczna żywiąca się miliardami z krajów członkowskich. Nowe podatki to pole do nowych nadużyć. Gorsze mogą być tylko przymusowe ubezpieczalnie. 
22 11 2022 Rosja: O ilości (nie)przechodzącej w jakość.
Zwulgaryzowana ortodoksja marksistowska poczyniła dziury w mózgu bardzo wielu osobom. I tak wywołane heglowskim ukąszeniem słowa Engelsa o ilości przechodzącej w jakość zaczęto traktować nazbyt dosłownie. Tymczasem brodacz wuppertalski (w odróżnieniu od brodacza trewirskiego, czyli utrzymywanego przezeń Karola Marksa) Fryderyk Engels pisał wyraźnie: Nie zamierzamy tu pisać podręcznika dialektyki; chcemy tylko wykazać, że prawa dialektyki są rzeczywiście prawami rozwoju przyrody, a zatem obowiązują również w przyrodoznawstwie teoretycznym. Dlatego też nie możemy się wdawać w rozpatrywanie wewnętrznego związku tych praw między sobą. I. Prawo przechodzenia ilości w jakość i odwrotnie. Prawo to możemy dla naszych celów sformułować w ten sposób, że zmiany jakościowe w przyrodzie mogą dokonywać się tylko w rezultacie ilościowego narastania lub ubywania materii albo ruchu (tzw. energii) - w sposób ściśle określony dla każdego konkretnego przypadku. Wszystkie różnice jakościowe w przyrodzie opierają się bądź na różnym składzie chemicznym, bądź na różnych ilościach lub formach ruchu (energii), bądź też - jak to się zawsze niemal dzieje - na jednym i drugim. Nie można zatem zmienić jakości danego ciała bez dodania lub odjęcia odeń materii lub ruchu, to znaczy bez ilościowej zmiany tego ciała. W tej postaci tajemnicza teza Hegla okazuje się więc nie tylko zupełnie racjonalna, lecz nawet wcale oczywista.. Fryderyk Engels, Dialektyka Przyrody (1873-83, wyd. polskojęzyczne 1952)
Zmiany jakościowe są wynikiem ilościowego narastania. Realni marksiści (Lenin, Stalin, Hitler, Pol Pot, Mao Zedong, Soros, Merkel, Tusk, von der Leyen itp.) wywodzili z tego zapisu wniosek dotyczący ogromnej roli mas ludzkich. Masy nie mogą się mylić, jak zapewniało wielu ojców najbardziej nieludzkiego systemu w dziejach świata. Tyle, żeby przypadkiem nie weszły w pole, wprowadzono instytucje pilnujące właściwej drogi – rozmaitego typu służby bezpieczeństwa oraz wszechobecną cenzurę, czasem tylko kamuflowaną pod hasłami wolności (ale tylko dla wybranych, co okazuje się niestety później) oraz walki z mową nienawiści. Niestety. Zwulgaryzowanym marksizmem zostało opanowane nasze życie polityczne. Masy, mające rzekomo zawsze rację, były celem totalitarnej oPOzycji praktycznie już dzień po pierwszych przegranych wyborach parlamentarnych w 2015 roku. To właśnie  KOD  miał wywołać bunt MAS, który to zmieść miał z powierzchni politycznej znienawidzony PiS. Zaczadzenie marksizmem widać też u Putina. Zamiast szkolić rekrutów, zadbać o odpowiednie wyposażenie dla całej armii, uzdatnić kadrę dowódczą tak, by wreszcie zerwała z nawykami zdobytymi jeszcze podczas II wojny światowej on... zarządza pobór!
Zupełnie tak, jakby uważał, że jeśli tylko armia Federacji Rosyjskiej będzie miała 10-20 dywizji więcej od razu wzrośnie poziom wyszkolenia oraz jakość dysponowanego przez nią sprzętu. Gdyby jednak tak było Chiny już dawno dysponowałyby 100 - milionową armią i właśnie kończyły budowę baz wojennych na orbicie Saturna. ;) Tymczasem zwiększanie stanu liczebnego armii bez wzrostu poziomu jej wyszkolenia i zaopatrzenia w sprzęt prowadzi do zjawiska odwrotnego. Do zaniku zdolności obronnych, czy też agresywnych. Po prostu armia zaczyna przeradzać się w uzbrojoną, aczkolwiek niezorganizowaną grupę. A w niej rozchodzić się będą różne idee, mające jeden element wspólny – czas iść do domu. Na tym przecież bazowali komuniści w 1917 roku. Rewolucja Październikowa w listopadzie 1917 roku przede wszystkim miała położyć kres wojnie. Naród rosyjski był bowiem zmęczony trwającym już trzy lata wysiłkiem wojennym i stratami. Pokój masom! To hasło wyłączyło ówczesną największą armię świata z dalszego udziału w wojnie światowej. Dodajmy, że po największym sukcesie militarnym I wojny światowej, jaką było przełamanie frontu przez ofensywę Brusiłowa – jedyne w latach 1914-1918. Podobnie zmęczeni byli też żołnierze Cesarstw Centralnych. Na dodatek Austro-Węgry stanowiły tygiel narodowościowy, w którym etnicznych Niemców było bardzo mało.
Ilość zamiast w jakość zmieniła się więc w destrukcję. Rosjanie nie mieli szczęścia. Pokój masom! okazał się nic nie znaczącym hasłem, podobnie jak Ziemia chłopom. Raptem w trzy lata po wybuchu Rewolucji straty wynikłe w wojnie domowej przewyższyły łączne straty wszystkich wojujących stron w czasie I wojny światowej… Rosji nie wyłączając! A poziom życia w ZSRS osiągnął ten z pierwszej połowy 1914 roku dopiero... w pierwszej dekadzie rządów Breżniewa! I nie zwalajmy tego na II wojnę światową. W końcu jej wybuch był konsekwencją podjętych jeszcze w latach 1920-tych działań Stalina.
22 czerwca 1941 roku pokazał, i to wyjątkowo dobitnie, krach ww. teorii. Mimo tego, że armie Stalina były liczniejsze od tych, które rzucił przeciw nim socjalista Hitler, rok 1941 zakończył się wielkim laniem sowietów. 
Tylko późniejsza głupota Niemców pozwoliła na kontynuowanie rządów Stalina i jego ograniczony w stosunku do planów triumf wojenny. W każdym bądź razie ilość nigdy jeszcze nie przeszła w jakość. Co najwyżej powodowała wzrost strat.
Żyjemy jednak w czasach, gdy żaden kraj, wliczając w to nawet Koreę Północną i Iran, nie ma monopolu na informację. Prawda sączy się cichym strumieniem. Coraz więcej Rosjan zdaje sobie sprawę z kłamstw Putina. I jeśli nawet jest jeszcze skłonna uwierzyć w „wyzwoleńczą” wojnę na Ukrainie, to jednak coraz więcej poznaje prawdę dzięki telefonom swoich mężów, braci czy nawet ojców wywiezionych bez elementarnego przeszkolenia na front ukraiński i tym samym skazanych na śmierć. Dzięki takiej właśnie „strategii” musiał abdykować Mikołaj II, a kilka miesięcy później upadła Rosja. Rosja bez Putina i bez wojny na zachodzie. Czy jednak przyszły pokój będzie oznaczał powrót do status quo z 2013 roku? Nie tylko przecież Ukraina została pozbawiona części swojego terytorium. W kolejce po odbiór swoich ziem stoją: Finlandia, Turcja, Iran, Japonia i Chiny. Szczególnie te ostatnie, pozbawione przez carską agresję terytoriów o powierzchni większej, niż liczyła sobie I Rzeczpospolita za Jagiellonów! Dodajmy jeszcze Czechy z pretensjami o Kralovec i nas, żądających zwrotu Kremla, bezprawnie zajmowanego przez Moskali od 1612 roku. ;) Poważniej jednak mówiąc nie brak nawet etnicznych Rosjan uważających rozpad Rosji za jedyny ratunek dla rejonów dostarczających Moskwie ogromnych bogactw i mimo to żyjących w nędzy (vide: Jakucja).
Wystarczy, że tam żyją. Widzą przecież. Paradoksalnie „wielka wojna Putina” zamiast wzmocnić Państwo (jak to się działo w Niemczech i ZSRR podczas II wojny światowej, a współcześnie w Iranie podczas wojny z Irakiem) doprowadzi do jego rozkładu. Militarna klęska (przypominam, że było już nią niezdobycie Ukrainy w ciągu pierwszych dwóch tygodni walk!) oznacza bezsens poniesionych i ponoszonych ciągle ofiar. Na dodatek obecna strategia armii FR polegająca na terrorystycznych atakach na cele niezwiązane z armią budzi oburzenie na całym świecie. To odbija się również na całkiem licznej emigracji. Mają więc Rosjanie przechlapane podwójnie. Najgorsza jednak dla przeciętnego Rosjanina jest utrata znaczenia Rosji jako takiej. Jeśli bowiem do 24 lutego 2022 roku puchł z dumy i każdemu krytykowi rzucał w twarz, że jego Ojczyzna ma drugą pod względem wielkości armię na świecie, ale za to najwięcej głowic atomowych, to już w połowie marca musiał spuścić z tonu. Teraz zaś okazuje się, że armia FR zaczyna być postrzegana jako znajdująca się na poziomie... wojsk Korei Północnej. Putin zatem dostarcza Rosjanom największego upokorzenia po 1917 roku.... Trudno jednak im współczuć.
Źródło: niepoprawni.pl
Oczami wyobraźni widzę zdesperowanego Macierewicza, spanikowanego Błaszczaka, wystraszonego Kaczyńskiego jadącego na kocie, i chowającego się zza ich plecami Bolka, jak idą na Moskwę uzbrojeni po zęby, jeden niesie proc, drugi dwa kamienie, trzeci zaostrzonego patyka, a czwarty zimne ognie....., sam nie wie po kiego diabła!?

22 11 2022 ...Za dużo nawet świnia nie zeżre.
Mianowanie Andrija Melnyka wiceministrem spraw zagranicznych Ukrainy jest wedle PAD suwerenną decyzją Ukrainy. Najwyraźniej jednak Duda zapomina, że istnienie Ukrainy możliwe jest wyłącznie dzięki wysiłkom innych Państw, w tym Polski. Drażnienie opinii publicznej w tych krajach jest więc aktem samobójczym dla Kijowa. Trudno nie zgodzić się z opinią Józefa Brynkusa, wprost stwierdzającego, że Kijów pluje w twarz Polakom. Napiszcie jak można potraktować taką decyzję Kijowa, że Andrij Melnyk został nowym wiceministrem spraw zagranicznych Ukrainy? Czy to jest celowe działanie Zełeńskiego mające zdyskredytować polski rząd? Dla Internautów nie mających wiedzy o tym kim był i jest Melnyk przypomnę, że Melnyk „zasłynął” wypowiedzią, że ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach polskich podczas II wojny światowej to była po prostu wojna. Jednak buta Melnyka nie zna i dziś granic. Gdy Gadowski przypomniał, po nominacji na stanowisko wiceministra spraw zagranicznych, o kulcie Bandery uprawianym przez Melnyka i że Bandera twierdził, że każdy zabity Polak przybliża niepodległość Ukrainy, wtedy Melnyk odpisał mu po prostacku i bezczelnie, że to nie sprawa Gadowskiego. Akurat tutaj nie do końca zgodzę się z Józkiem. Zełeński powołując Melnika na wiceszefa MSZ po prostu uważa, że Polska bez względu na to, co zrobi Ukraina i tak będzie ją popierać. Poniekąd utwierdza go w tym przekonaniu komunikat PAP z 21 listopada 2022 roku zgodnie z którym Andrzej Duda powołanie Melnyka uznał za suwerenną decyzję władz Ukrainy. Zdumienie budzi stwierdzenie, że Polska nie zaprotestowała przeciwko takiemu jawnie wrogiemu aktowi.
Duda najwyraźniej zapomina, z kim ma do czynienia. Ukraińcy, podobnie jak Rosjanie, nie szanują tych, którzy są wobec nich ulegli. Jesteśmy Polakami i doskonale pamiętamy słowa Józefa Becka, wypowiedziane tuż przed rozpoczęciem II wojny światowej: Słyszę żądanie aneksji Gdańska do Rzeszy, z chwilą, kiedy na naszą propozycję, złożoną dn. 26 marca wspólnego gwarantowania istnienia i praw Wolnego Miasta nie otrzymuję odpowiedzi, a natomiast dowiaduję się następnie, że została ona uznana za odrzucenie rokowań - to muszę sobie postawić pytanie, o co właściwie chodzi? Czy o swobodę ludności niemieckiej Gdańska, która nie jest zagrożona, czy o sprawy prestiżowe, czy też o odepchnięcie Polski od Bałtyku, od którego Polska odepchnąć się nie da! Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na okres pokoju zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę, wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor.
Trzeba powiedzieć Zełeńskiemu, że Polacy nie tylko nie znają pojęcia pokoju za wszelką cenę, ale również pomocy za wszelką cenę. Polski rząd powinien postawić sprawę ostro – Melnyk won, tablice upamiętniające „bohaterów Ukrainy”, a w rzeczywistości ludobójców, jak na przykład umieszczone na ścianie polskiego liceum we Lwowie popiersie… Romana Szuchewycza również won. Chcecie sobie wieszać, to poczekajcie na ustalenia polsko- ukraińskie w myśl podpisanego 2 czerwca memorandum. Jak nasi historycy dojdą do wniosku, że to świetlana postać, to sam będę optował za postawieniem mu pomnika... w Sosnowcu. ;) Ale na razie są to działania mające na celu skłócanie obu Narodów. Pamiętamy wszak, że po wygranych przez Zjednoczoną Prawicę wyborach w 2015 roku Ukraina stała się przytuliskiem dla ludzi PO – Balcerowicza i Lolo Pindolo. Pamiętamy także oświadczenie prezydenta Ukrainy, krytykującego nasze prawo dotyczące antypolskiej propagandy, choć w tym czasie krytyka UPA była ścigana karnie na Ukrainie.
Ale... to Zełeński chodzi po prośbie, a nie Duda! Dlatego też Ukraina musi się poddać naszym żądaniom. Inna postawa jest po prostu pożywką dla rosyjskiej polskojęzycznej propagandy. Chyba, że Zełeński to taki kremlowski Wallenrod… Ale w to akurat wątpię.
Źródło: niepoprawni.pl
Współczesna moralność depcze wszelkie zasady, ideały, wartości, marzenia ..... Dochodzi do tego, że zbrodniarzy gloryfikujemy ewentualnie zapominamy o ich zbrodniczych czynach. Zatem do jakiego modelu życia dążymy. Do takiego gdzie czołowi przedstawiciele władz polskich mówią o rzezi wołyńskiej, że to mały incydent który nie może zaważyć na stosunkach z Ukrainą. To takie mniej ważne ludobójstwo. Ludobójstwo, które nie jest ludobójstwem. A Stepan Bandera już niedługo będzie bohaterem dwóch narodów.....??? Przestańmy mówić o Auschwitz, Treblince..... by nie popsuć stosunków z Niemcami..... Przemilczmy fakt ze wójt nadaje szkole imię żony nazisty bo nazista dał na szkołę pieniądze....judaszowe srebrniki. Ktoś powie że żona jest niewinna ba jeden z forumowiczów napisał: Pani ta ma czystą kartę, jeśli chodzi o przeszłość: przecież to mąż.....
No a mąż tylko wykonywał rozkazy.....Dlatego szkoła w Jarostach będzie nosiła imię żony nazisty!!!!! I mieściła się przy Johanna Maria Goebbels - Straße na rogu Klara Hitler – Straße.....obok Margarete Himmlerberg...... 
21 11 2022 Pod świeczką.
Najprościej byłoby na ten tydzień napisać o prezesie i jego kolejnych idiotyzmach, które był łaskaw wyłożyć na spotkaniu z pretorianami w Ełku, no bo przecież aż się prosi, żeby poznęcać się nad starcem, który nie wie o czym mówi. Ale to byłoby po pierwsze zbyt łatwe, a po drugie, zwyczajnie nudne. Nic bowiem co prezes mówi w ostatnim czasie nie jest warte komentarza. Tak jak bajania wróżbity Macieja, albo opowieści głupiej Kaśki ze wsi pod Kielcami. Po trzecie byłoby zwyczajnie niesmaczne. Śmiem bowiem twierdzić, że Kaczyński na tyle już odleciał, że zwyczajnie, po ludzku, nie ogarnia. Miesza mu się dwudziestolecie międzywojenne z dwudziestoletnim stażem alkoholowym. Mieszko z mieszkańcem. Katolik z Polakiem. Jest na kompletnie innej orbicie. Zastanawia mnie, jak muszą się czuć Ci wszyscy, którzy pobrali legitymacje PiS-u i łożą co miesiąc składki na swoją partię, słysząc wykwity umysłowe prezesa. Musi być przecież w tym gronie kilku przytomnych, którzy na słowa Kaczyńskiego łapią się za głowy, i myślą, na Boga jedynego, co ja tu jeszcze robię. Zwłaszcza wśród tych, którzy oprócz idei i wartości nie dostają nic w zamian. Ci bowiem, którzy dzięki partii matce mają na czynsz, chleb, oliwki i wakacje w Hurgadzie, potrafią to sobie jeszcze jakoś zracjonalizować. A w sytuacjach towarzyskich po  prostu pąsowieją. Zresztą, o czym ja tu bredzę. Człowiek pisowski jedyne sytuacje towarzyskie może mieć wyłącznie z innym pisowskim człowiekiem. Takoż nie o tym dziś chciałem, ale o czymś znacznie bardziej wzniosłym, tj. o nauce. A konkretnie o szkolnictwie wyższym i niższych jego stanach posiadania. Byłem niedawno przez kilka dni w Krakowie. Pierwszego dnia grałem koncert, a drugiego zostałem prywatnie, żeby poszperać co nie bądź w bibliotekach uniwersyteckich, w ramach swojej pracy naukowej. I o ile w Bibliotece Jagiellońskiej przyjęli mnie jak należy, o tyle w  bibliotece wydziałowej na dziennikarstwie już niekoniecznie. Uprzednio wyszukałem na stronie czytelni interesujące pozycje, ale coś mnie tknęło i postanowiłem zadzwonić doń, żeby doprecyzować efekt swoich poszukiwań i dostępność tychże na półkach. Miły człowiek po drugiej stronie kabla poinformował mnie wówczas, że decyzją władz rektorskich, praca biblioteki do 7 listopada jest wstrzymana, a tym samym moja wizyta, bezcelowa. Decyzja owa podyktowana jest ponad 700 procentowym wzrostem cen energii elektrycznej, która dotknęła najstarszą uczelnię wyższą w Polsce. W jej konsekwencji rektor nakazał powrót do studiowania przez komputer, tam gdzie się da, a wszystkie zbędne, energochłonne i mało uczęszczane przybytki uczelniane, np. biblioteki, zamroził do ubiegłego poniedziałku. Nie powiem, dość mocno zirytowała mnie ta polityka, ale po głębszym namyśle, przestałem mieć do władz uczelni pretensje. Bywam od czasu do czasu w bibliotekach i widzę, jakie mają obłożenie. Te uczelniane, publiczne, dzielnicowe. W trakcie sesji zwiększają dość mocno swój obrót, ale w roku akademickim to już nie to co kiedyś. Zwłaszcza na kierunkach społecznych czy humanistycznych. Komu toto potrzebne. Większość tego, co należy i tak przecież jest w sieci. A dla tych paru woluminów czy starodruków nie opłaca się grzać i palić świateł w całym gmaszysku. W zasadzie nie mieli wyboru.
Kiedy tak dumałem, doszedłem do wniosku, do którego ongiś doszli i na białostockim Uniwersytecie, że część kierunków takich jak choćby filozofia, socjologia, historia, politologia, dziennikarstwo, nauki społeczne czy nawet polonistyka, są dziś kompletnie zbędne. Kształcą w kierunku nikomu niepotrzebnym, a  tylko  generują straty. Prawdziwe frukty są w nowych technologiach, medycynie, informatyce. Nawet prawo nie jest już takie super opłacalne. A  polikwidować to w cholerę, wyłączyć prąd, a akademików przegonić, niech się wezmą wreszcie za uczciwą robotę. Ministerstwo nie może, ot tak sobie, zlikwidować nierentownych katedr. To wiązałoby się ze zbyt wielki oporem kasty. Ale może przecież zawsze rozłożyć bezradnie ręce i zapłakać nad losem darmozjadów. Albo jak prezydent Komorowski orzec: zawsze możecie zmienić zawód, poszukać lepiej płatnej pracy. 
Tak, Szanowni Państwo, dożyliśmy czasów, w których nauka i wiedza, zwłaszcza ta niedochodowa, wraca spod lamp pod świeczki. Dożyliśmy czasów, że nie premiuje się już samej chęci poszukiwania w nauce prawdy, bo ta jest niewiele warta, ale monetyzuje się tę naukę i tam gdzie jest szansa na pieniądz, prąd jest, a tam gdzie studiuje się byle co, tj. humanistyczne brednie, prądu nie ma. I to wszystko na państwowej uczelni za państwowe pieniądze. Zastanawiam się, czy przy tak wysokich zwyżkach cen prądu, Polski i społeczeństwa nie stać na to, żeby na jednej z największych uczelni w kraju, studenci i kadra naukowa nie mogli na co dzień uczyć się jak dawniej; spotykać się na wykładach, chodzić do bibliotek, tylko markować swoją dydaktykę nauczaniem zdalnym, jak w pandemii. Sami doskonale wiemy, jaka jest jakość takiej nauki. Zastanawiam się też nad tym, czy w XXI wieku, przy tak radykalnie postępującej pauperyzacji nauki na poziomie podstawowym i średnim, może być nas nie stać na to, żeby studenci i profesura nie mieli zapewnionych właściwych warunków do kształcenia. Bo odmówić sobie można wielu rzeczy, ale dobrej jakości kształcenia na poziomie studiów, mądry naród nie może sobie dać odebrać. To jest rudyment społeczeństwa, obywatelskości, wolności, krytycznego wymiaru nauki, dyskursu. Wszystkiego, na czym posadowione są późniejsze podwaliny demokratycznego państwa, które, bardzo byśmy tego chcieli, będą wznosić ludzie opuszczający mury tych właśnie uczelni. Niedoświetlonych, zimnych, zamkniętych, źle opłacanych. Ciekawe, kto zapłaci ten rachunek, bo skarbnik począł go już nam wystawiać. 
Źródło: wpunkt.online
Kaczyński stara się być dowcipny, takim dobrodusznym staruszkiem, a wychodzi mu to odwrotnie wręcz tragicznie!?
Ci w rządzie nie muszą zarabiać kilkadziesiąt tysięcy złotych skoro inni muszą przeżyć za najniższą krajową!? Na dodatek to żadni fachowcy....Rząd szuka oszczędności poprzez tworzenie nowych stanowisk pracy w kancelarii premiera, prezydenta, spółkach, instytucjach.....Natomiast ogranicza wydatki na szkolnictwo, i służbę zdrowia!? 
20 11 2022 "Stawką tych wyborów jest podtrzymanie wolności". Prezes PiS mobilizuje wyborców.
- Stawką tych wyborów jest zarówno podtrzymanie tego systemu ekonomiczno-społecznego jak i podtrzymanie demokracji, podtrzymanie wolności. Polska po ich (opozycji -red.) zwycięstwie w krótkim czasie przestanie być państwem demokratycznym i państwem, które buduje sprawiedliwe społeczeństwo. Stawka jest wysoka - powiedział podczas spotkania z mieszkańcami Jastrzębia-Zdroju prezes PiS Jarosław Kaczyński. Prezes PiS powiedział, że między 1989 a 2015 rokiem w Polsce obowiązywał "system eksploatatorski". "Ci, co sobie dają radę, mają lepiej niż przedtem. Inni są słabsi i są nieważni. Tak to formułowano, oczywiście nie wprost, w rozmowach między politykami. Tego rodzaju argumenty padały. Ci, którym się udało, uważali, że to wyłącznie ich zasługa, a inni mają gorzej, dlatego że są słabi. A bardzo źle miało wtedy wielu ludzi różnych zawodów. Łączyło ich to, że ich dochody, sytuacja materialna, była fatalna. Często dużo gorsza niż w poprzednim systemie. To trwało, miało podbudowy ideologiczne. Łączyło się to z liberalizmem, w gruncie rzeczy darwinizmem społecznym, gdzie jest walka o byt. Ta metoda myślenia, ta ideologia, nie tylko jest głęboko antyhumanitarna, antyludzka, jest całkowicie sprzeczna z tym wszystkim, co w życie ludzkości wniosło chrześcijaństwo, ale jest także nieefektywna z punktu widzenia narodu. Doprowadziła do zniszczeń w gospodarce, których można było uniknąć. Pewną cenę za zmianę systemu musieliśmy zapłacić. To musiał być proces w jakiejś mierze bolesny, ale on był zbyt bolesny" - podkreślił Jarosław Kaczyński. 
"Obok tych niezadowolonych, że to ich kosztem jest budowana nowa sytuacja społeczna, były też uwarunkowania międzynarodowe. Jeszcze na początku naszych rządów, w 2016 roku, tłumaczono nam, że naszą szansą jest tania siła robocza i w związku z tym ten mechanizm, który te płace pchał do góry, nie powinien być stosowany, bo stracimy nasze przewagi konkurencyjne. Nie dajemy się eksploatować" - oznajmił. Kaczyński ocenił również, że "nigdzie na świecie nie ma czegoś takiego jak opozycja totalna". "Opozycja, która absolutnie nie przestrzega żadnych reguł lojalności państwowej, tylko zwalcza nas na każdym forum, nieustannie okłamując Europę i świat odnośnie tego, co się w Polsce dzieje" - powiedział.
"Stawką tych wyborów jest zarówno podtrzymanie tego systemu ekonomiczno-społecznego jak i podtrzymanie demokracji, podtrzymanie wolności. Polska po ich (opozycji - red.) zwycięstwie w krótkim czasie przestanie być państwem demokratycznym i państwem, które buduje sprawiedliwe społeczeństwo. Stawka jest wysoka" - podkreślił Kaczyński.
Źródło: niezalezna.pl
Nie pamiętam tak głębokiego drenowania naszych kieszeni, a Kaczyński uważa to za sukces!? Nasz system podkowy jest tak skonstruowany, że nawet jak na polu zbierałbyś zamiast kamieni, brylanty, to splajtujesz!? No chyba że masz kogoś w rodzinie z baronów PiS!?
W okresie III RP, od 1989 do 2015 dokonano ogromnej grabieży majątku narodowego, jak również zasobów prywatnych zwykłych, często biednych obywateli. Zapewne kiedyś historycy wyliczą dokładnie ile Polska przez te 25 lat straciła. Wcale się nie zdziwię, gdy ukradziona przez tę mafię kwota będzie oscylowała wokół biliona złotych. Przychylność większości narodu obecna władza już ma. Silna jest też presja społeczna, by wreszcie rozliczyć i zakończyć kryminalną stronę minionego okresu. Tego wymaga elementarna sprawiedliwość. 
W 1989 roku Okrągłostołowi przejęli władzę a nie mając żadnego doświadczenia zaczęli kraść w imię demokracji, partii i Boga bo to było wspólne odziedziczone po komunistach. Znaczy się niczyje, taki niespodziewany spadek. Jak komuniści kradli, to robili to w białych rękawiczkach. Człowiek był okradziony, ale o tym nie wiedział. Był zadowolony. A ci, jak kradną to na całego w imię demokracji, partii i Boga. Dlatego afera goni aferę. 
17 11 2022 Украина настоящий агрессор.
Ukraina to prawdziwy agresor. Nie wierzycie? Zatem zapoznajcie się z najnowszym tekstem Niezależnego dziennika Polskiego, promowanego szczególnie mocno przez media podające się za związane z partią Grzegorza Brauna. Poniżej tekst, który zapewne spowoduje przekierowanie dostaw z Hameryki. Pociski (w skrzynkach, rzecz jasna, a nie wystrzelone!) zamiast do Kijowa będą trafiać do Moskwy, ;)
Hanna Kramer Ukraina nie przestaje napadać na NATO. Polska jest nowym celem. Po raz kolejny Ukraina pokazała nie tylko PiS-owi, ale i całemu światu swoją „wdzięczność”. Prezydent USA twierdzi, że samolot NATO wyśledził trajektorię pocisku, który spadł we wschodniej Polsce. Wynika z tego, że pod względem trajektorii mało prawdopodobne jest, aby pochodziła ona z terytorium Rosji. Jak podaje Associated Press, trzej amerykańscy urzędnicy powiedzieli, że według szacunków pocisk został wystrzelony przez siły zbrojne Ukrainy w kierunku zbliżającego się rosyjskiego pocisku. Te działania po raz kolejny świadczą o tym, że Ukraina próbuje wciągnąć NATO w wojnę z Rosją i chce rozpocząć III wojnę światową, dla czego próbowała zaatakować kolejny kraj NATO…. Tym razem celem jest Polska. Powód jest prosty: Kijów przegrywa krwawą wojnę, którą sam rozpoczął! Żaden kraj na świecie nie chce już wspierać reżimu Zełenskiego i naciska na pokojowe rozwiązanie sytuacji.
Lecz to nie pierwszy raz, kiedy Zełenski atakuje kraj NATO. 9 marca 2022 roku nad Morzem Czarnym ukraińscy artylerzyści pomylili rumuńskiego MIG-21 z celem rosyjskim i bez ostrzeżenia otworzyli do niego ogień z S-300 SAM, wynik – los pilota MIG-a jest nieznany. Podczas akcji ratunkowej w okolicy rozbił się śmigłowiec IAR 330 z ratownikami, zabijając 5 osób. 31 października 2022 roku zestrzelony przez ukraińskie wojsko pocisk spadł w mołdawskiej wsi Naslavcea, bez ofiar. 15 listopada 2022, polski Przewodów, pocisk S-300 trafia w polski ciągnik i suszarnię zboża, zabijając 2 osoby.
Wynik: zniszczono 2 samoloty cywilne, 1 stary odrzutowiec myśliwski, 1 helikopter, pocisk rakietowy odpalony po przechwyceniu w niewłaściwym miejscu, 1 traktor, 1 suszarka do zboża, 384 zabitych.
Jeśli sięgnąć głębiej w historię, to bezczelni Ukraińcy niszczyli cywilne samoloty w czasie pokoju. Te działania ukraińskiego reżimu zebrały żniwo u większości jego sąsiadów. Oto kilka faktów: 4 października 2001 r. rosyjski TU-154 linii lotniczych Sibir został zestrzelony podczas ćwiczeń wojskowych sił obrony powietrznej Ukrainy, w wyniku czego zginęło 78 osób.
17 lipca 2014 roku boeing 777 malezyjskich linii lotniczych Malaysia Airlines został zniszczony nad Ukrainą po tym, jak trafił w niego pocisk z systemu obrony powietrznej Buk, w wyniku czego zginęło 298 osób, a sprawców do tej pory nie znaleziono. Wygląda na to, że po raz kolejny Ukraina pokazała nie tylko PiS-owi, ale i całemu światu swoją „wdzięczność”. Sam Żeleński po raz kolejny dał PiS-owi nauczkę, która brzmi dość banalnie: Gdzie interes dmucha, przyjaźń krucha. Mam nadzieję, że tym razem Kaczyński i reszta polskich polityków wyciągnie właściwe wnioski i przestanie sponsorować tych terrorystów. Hanna Kramer
Zastanawiam się do kogo skierowana jest aż tak tępa propaganda? Ukraina jako kraj walczący ze wszystkimi sąsiadami to teza świadcząca o wariactwie osoby ukrywającej się za nickiem Hanna Kramer. Z drugiej jednak strony… Opublikowany na tym samym portaliku tekst żurnalistki stanu wojennego niejakiej Joasi Mieszko Wiórkiewicz pod znamiennym tytułem Jak Rosjanie zdmuchnęli dwa polskie bataliony został wyjątkowo wysoko oceniony przez tamtejszą probraunowsko-putinowską banieczkę. Emerytowana żurnalistka Joasia (70+) najwyraźniej musiała ze szczęścia aż zmienić pieluchomajty, gdy pisała: W przeciągu czasu krótszym niż jedna minuta zginęło w poniedziałek, 23 maja rano pod ukraińskim Pawłogradem 600 wysokokwalifikowanych polskich żołnierzy i oficerów. Polskie i ukraińskie władze postanowiły ten fakt z oczywistych względów przemilczeć.
Przybyli do Pawłogradu w niedzielę wieczorem. Nie zdążyli się jeszcze dobrze wyspać po podróży, gdy tuż po porannej odprawie udawali się do samochodów. Wtedy dosięgły ich jednocześnie cztery rakiety typu Kaliber. 
Linku nie podaję z oczywistych powodów.
Tak więc mamy klasyczne wg Orwella dwójmyślenie komunistyczne – śmierć dwóch Polaków spowodowana przypadkowym upadkiem ukraińskiej rakiety przeciwlotniczej na naszym terytorium to dowód na wojnę prowadzoną przez „kijowski banderofaszystowski reżim” z... NATO. Natomiast śmierć 600 Polaków spowodowana przez rosyjską armię to powód do radości wyznawców Kurwina i Bara…, pardon, Brauna! I nic nie zmienia wymowy powyższego, że podawana jako najprawdziwsza prawda informacja o tej śmierci okazała się wyjęta z brudnej d…łoni emerytki Wiórkiewicz. Aż strach pomyśleć, co mogłoby wywołać większy orgazm u tych „narodoffcuff” - ruski atak atomowy na Kijów? A może na Warszawę lub przynajmniej Przemyśl?
Źródło: niepoprawni.pl
15 11 2022 Co opozycja widzi w tym Tusku?
Na pytanie - skąd biorą się zwolennicy Tuska, tego największego gospodarczego szkodnika w całej historii Polski - odpowiedź wydaje się prosta. To cała "elita", establishment, który począwszy od zakończenia II WW zawłaszczył wszystkie stanowiska w Polsce dające władze i pieniądze. Żadne ustrojowe przemiany mające miejsce w minionym okresie tego "towarzystwa" nie zlikwidowały, nie naruszyły. Obserwuje się raczej dalsze ufortyfikowanie tych kast. Najważniejsi są tam sędziowie - to nietykalni bramini. Dlatego obrona ich statusu, to obrona najważniejszego bastionu utrzymania status quo. Oni gwarantują bezkarność i bezawaryjną działalność różnych grup interesów - krajowych i międzynarodowych. Ta szeroko pojęta "elita" ma oczywiście swoje rodziny, swoje partie, swoich posłów i swoich pożytecznych idiotów. Niektórzy z nich są "kupowani", ale sporo jest zmanipulowanych. Do tych ostatnich niestety w dużym stopniu należy młodzież, odpowiednio motywowana możliwością dołączenia do tych społecznych formacji. Ponadto cały czas głosi się teorię "postępowego" Zachodu przeciwstawiając mu zaściankowy charakter polskiej prawicy. Przy okazji epatuje się np. stopniem wykształcenia; oczywiście wierutnie kłamiąc. Wystarczy porównać aktyw partyjny konkurujących ze sobą obozów politycznych. Np. Wałęsa - może skończył zawodówkę, ale chyba nie, Kwaśniewski OMC mgr (o mało co, ale oszukiwał, że jest), Komorowski - pracę magisterską pisał 10 dni - to międzygalaktyczny rekord, ale jej wartość jest równa wypracowaniu w szkole średniej, albo i to nie. Tusk - historyk, który uważa, że mistrzostwa Europy w piłkę, to być może NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIE W CAŁEJ HISTORII POLSKI. Hołownia nie osiągnął wyższego wykształcenia. Owsiak nie rozpoczął żadnych studiów. Miller - Wyższa Szkoła Nauk Społecznych przy KC, to już coś, tylko z rzetelną wiedzą nie ma nic wspólnego. Posłowie - szkoda gadać - tam liczy się tylko umiejętność zakrzykiwania, jakaś wiedza dla opozycji jest zbędna, a nawet szkodliwa, gdyż można się pomylić - lepszą skuteczność daje zaprzeczanie wszystkiemu "w czambuł"... Dlaczego Tusk - obarczony ogromnym deficytem wiedzy, inteligencji, przyzwoitości wreszcie. Ale Tusk potrafi wygrać w dyskusjach - wygrywa - to syndrom przekupki z bazaru Różyckiego, która zawsze wygrywa z profesorem uniwersytetu, ponadto przyjmuje pozycję europejskiego pomazańca, który jest politykiem największego formatu, że "zbudowanego" przez Makrelę i Ursulę - to nieważne. Ważne jest, iż jako jeden z emisariuszy wychorowanych i wysłanych do Polski okazał się najbardziej skuteczny, więc nadal jest silnie wspierany. Wszyscy akolici - nawet widząc jego intelektualną i moralną mizerię - stawiają na niego tak jak stawia się (i wybiera) na szefa mafii, osobnika najbardziej bezwzględnego pozbawionego sumienia i jakichkolwiek moralnych rozterek, może być prymitywny, byle posiadał walor wiecowego krzykacza. Są znakomite wzorce i przykłady, to Hitler, to Wałęsa itp. Ważne jest dla popleczników, że takie właśnie indywiduum może zapewnić im dalsze spokojne lizanie konfitur...
Źródło: niepoprawni.pl
Powrót do normalności za Kaczyńskiego jest nie możliwy!? Polska bez Tuska, Kaczyńskiego byłaby zupełnie innym krajem, przede wszystkim ludzie byliby milsi, nie byłoby wojny każdego z każdym o wszystko!?
Nie chce ci ja Kaczyńskiego, nie chce ci ja Tuska, no bo niby dlaczego mam wybierać pomiędzy zimnym, a ciepłym gównem!?

15 11 2022 "Polska zamierza zaakceptować kult Bandery"
Doradca Kancelarii Prezydenta Zełenskiego odnosi się również do kwestii Rzezi Wołyńskiej. Mówiąc o niej, stwierdza, że władze Polski wykazały się dalekowzrocznością. Polska, według relacji Arestowycza, miała "zgodzić się zapomnieć o tak zwanej rzezi Wołyńskiej" i uznać, że jest to "zamknięta karta" w relacjach dwustronnych i że o sprawie "nie będziemy rozmawiać. O tym, że władze RP podjęły decyzję o zmianie polityki historycznej na kierunku ukraińskim, informowaliśmy w czerwcu. "Według informacji uzyskanych przez Onet z dwóch niezależnych źródeł w dyplomacji, władze Polski podjęły decyzję, żeby w relacjach z Ukrainą wyciszyć spór o gloryfikację Stepana Bandery i przestać przeciwko temu kultowi protestować (...). Polska miałaby od tej chwili ograniczyć się do +s +przeciwu wobec kultu naczelnego dowódcy Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) Romana Szuchewycza oraz dowódcy UPA na Wołyniu Dmytro .Klaczkiwskiego ps. Kłym Sawur, bezpośrednio odpowiedzialnych za mordowanie Polaków.
Siostry ! i Bracia ! to nie są polscy patrioci
Nie Polska a zdrajcy oraz  moralne karły
Służą od majdanu banderowskiej Ukrainie
A tym co przeżyli żadne słowa łez nie otarły
Ci co  zdradzili Boga Honor i Ojczyznę
Polską rację stanu i świętość ołtarzy
Nie mają prawa do zadeptywania grobów
Do rozgrzeszania ludobójstwa i zbrodniarzy
To nie Polacy stoją po stronie morderców
Światło Chanuki kołysze cieniami Judaszy
W pałacu oraz Sejmie Zakłamanej Rzeczy
Kolejnym rozbiorem targowica nas straszy
Żrą się o swoje łupy przy kolejnych stolach
Niemieckiej  czy też anglosaskiej stronie sporu
W Teatrze Ukro - Polin pod obcą banderą
Trwa nieustanny dramat polskiego horroru
Siostry! i Bracia! Wy bądźcie niezłomni  w Prawdzie!
Każde polskie serce niech będzie barykadą
Nie zdobytą bo przecież duch jest nieśmiertelny
Miłość do Matki - Polski broni nas przed zdradą!
I nie spoczniemy dopóki las polskich krzyży
Nie zaszumi wieczną  pamięcią na grobach braci
I nie wróci wreszcie dziejowa sprawiedliwość
I osądzeni zostaną mordercy zdrajcy i kaci..!
Źródło: niepoprawni.pl
Z archiwum: Szanowni Państwo. Czy o take Polskę nam chodzi??? O patronce szkoły w Jarostach piszę już do znudzenia i jakby w kij pierdział!!!! Żyjemy w świecie gdzie pieniądz decyduje o wszystkim. Kamprad jako gest pojednania z organizacjami żydowskimi wspomógł je finansowo. Współczesna moralność depcze wszelkie zasady, ideały, wartości, marzenia ..... Dochodzi do tego, że zbrodniarzy gloryfikujemy ewentualnie zapominamy o ich zbrodniczych czynach. Zatem do jakiego modelu życia dążymy. Do takiego gdzie czołowi przedstawiciele władz polskich mówią o rzezi wołyńskiej, że to mały incydent który nie może zaważyć na stosunkach z Ukrainą. To takie mniej ważne ludobójstwo. Ludobójstwo, które nie jest ludobójstwem. A Stepan Bandera już niedługo będzie bohaterem dwóch narodów.....??? Przestańmy mówić o Auschwitz, Treblince..... by nie popsuć stosunków z Niemcami. Uznajmy swastykę za powszechny symbol szczęścia.... w Azji. Tak uznała prokuratura w Białymstoku i odmówiła wszczęci postępowania. Na świecie już mówią o polskich obozach zagłady...... Co będą mówili za lat kilkadziesiąt???  Przemilczmy fakt ze wójt nadaje szkole imię żony nazisty bo nazista dał na szkołę pieniądze....judaszowe srebrniki. Ktoś powie że żona jest niewinna ba jeden z forumowiczów napisał: Pani ta ma czystą kartę, jeśli chodzi o przeszłość: przecież to mąż..... No a mąż tylko wykonywał rozkazy.....Dlatego szkoła w Jarostach będzie nosiła imię żony nazisty!!!!! I mieściła się przy Johanna Maria Goebbels - Straße na rogu Klara Hitler – Straße.....obok Margarete Himmlerberg. Żyjemy w świecie gdzie piesek, kotek, ptaszek ma więcej praw jak szary obywatel. Jeszcze trochę a bogaci zaczną na tych biedniejszych jak na zwierzęta i to bezkarnie polować. No ale będą płacić no i Rostowski dziurę budżetową załata......
14 11 2022 Przeciwnicy PiS przekraczają kolejne granice. Szokujący wpis na Twitterze: "Niech się k**** boją"
Kolejne tygodnie przynoszą kolejne niepokojące wieści związane z rosnącym poziomem agresji i nienawiści - już nie tylko w słowach, ale i czynach - po stronie przeciwników obozu rządzącego. Po groźbach "rozliczenia" i czasem wprost pozbawienia życia, odnotowano dziś w sieci nawoływanie do ataków na służby państwowe. "Niech się k**** boją infekcji HIV-a, albo jakąś inną zarazą" - czytamy we wpisie jednej z przeciwniczek obecnego rządu. Wraz ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi, gołym okiem widać rosnący poziom agresji i mowy nienawiści skierowanej pod adresem obozu rządzącego przez jego przeciwników. W ostatnich tygodniach to niebezpieczne zjawisko istotnie się nasiliło.
25 października młody mężczyzna próbował wtargnąć do warszawskiego biura PiS przy ul. Nowogrodzkiej i żądał widzenia się z Jarosławem Kaczyńskim. Gdy wszedł do budynku, zaczął grozić ochroniarzowi śmiercią i kopnął w drzwi. Na miejscu musiała interweniować policja, którą wezwali pracownicy ochrony. Sytuacja ta odbiła się głośnym echem, i jak się okazało, nie była jedyna... Dzień później, zaatakowano biuro posłanki Moniki Pawłowskiej. - Mężczyzna wtargnął do mojego biura poselskiego we Włodawie i groził śmiercią mojemu pracownikowi. Krzyczał, że „biuro zostanie zniszczone” a moją pracownicę „utopi w szambie, gdzie zginie” - informowała parlamentarzystka. Dziś w mediach społecznościowych odnotowano wpis, którego treść przekracza kolejne, wydawałoby - nieprzekraczalne granice.  "Hej wszyscy, którzy się wybierają strajkować! Brać ze sobą, na strajki brudne, skażone igły od zastrzyków, po ćpunach i kłuć psiarnie znienacka, po czym się da! Niech się kurwy boją infekcji HIV-a, albo jakąś inną zarazą! Szybko spuszczą z tonu! Ja traktuje ludzi z wzajemnością"- brzmi wpis zamieszczony 9 listopada na profilu twitterowym użytkownika "Magdalena, bardzo cięta na piSSdzielców". W opisie profilu czytamy, że Magdalena "nienawidzi PiS-u i Kaczyńskiego" i "głosuje z TRZASKIEM". Tweet nie został usunięty. Internauci postanowili prześledzić aktywność "Magdaleny" w mediach społecznościowych, w której dominują treści mniej lub bardziej antyrządowe. Część internautów w komentarzach zaczęło oznaczać policję oraz prokuraturę, wskazując, że wpis zamieszczony na profilu "Magdaleny..." może być nawoływaniem do popełnienia przestępstwa i co za tym idzie - czynem zabronionym, usankcjonowanym karnie. Zdaniem przedstawicieli obozu rządzącego, za nasilające się akty agresji odpowiada retoryka polityków opozycji, na czele z liderem PO, Donaldem Tuskiem.  Ataki na biura PiS to przede wszystkim konsekwencja bardzo brutalnej i agresywnej polityki opozycji w stosunku do Prawa i Sprawiedliwości. Już nie będę używał słów, które są w tym momencie mówione, pisane w internecie, ale i też wypowiedzi Donalda Tuska: będziecie siedzieć, zniszczymy was, zlikwidujemy. Naprawdę, brutalizacja zachowań opozycji w tej chwili jest przeogromna, to wręcz próba zastraszania, że jeśli cokolwiek ktoś zrobi dla PiS, bądź w imieniu PiS, to znaczy, że będzie ukarany w jakikolwiek sposób, niektórzy zaczynają rozumieć to dosłownie i stąd te ataki- mówił przed dwoma tygodniami wicepremier Henryk Kowalczyk.
Źródło: niezalezna.pl
Kto mieczem wojuje, ten) od miecza ginie. Mowę nienawiści, to chyba Kaczyński zaczęli: "spieprzaj dziadu!"; "ta małpa w czerwonym"; "ja Panią załatwię", na granicy furii krzyczał: Nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego brata; zamordowaliście go....
Polska bez Tuska, Kaczyńskiego byłaby zupełnie innym krajem, przede wszystkim ludzie byliby milsi, nie byłoby wojny każdego z każdym o wszystko!?
Obecnie w Polsce mamy podobną sytuację jak w grudniu 1981 roku, jeszcze bez rozlewu krwi ale wkrótce może do tego dojść, bowiem Demon Wojny opanował Kaczyńskiego. Nie udało mu się w 1981 roku doprowadzić do wybuchu wojny domowej bo wuj Kaczyńskiego, gen. Jaruzelski nie dał się omamić. Czekał cierpliwie długie lata i dziś jest bardzo blisko by zrealizować swe marzenia. Jak długo jeszcze Kaczyński będzie siał nienawiść, prowokował do bójek, ba wojny domowej?

14 11 2022 Co by było, gdyby przyszłe wybory wygrała opozycja? Prezes PiS jest pewien. „Pieniądze znowu wyparują”
"Tam po drugiej stronie jest ten pan trochę przypominający Niemca. Wiadomo, jak działał i to jest naprawdę dobra przesłanka, by mieć wyobrażenie o tym, co będzie robił, gdyby zgodnie z marzeniem pani von der Leyen został ponownie premierem. Pieniędzy znów nie będzie. Wyparują" - mówił Jarosław Kaczyński, szef Prawa i Sprawiedliwości podczas spotkania z mieszkańcami Żywca. To już drugi punkt na mapie dzisiejszych wizyt w polskich miejscowościach. Prezes PiS kontynuuje swój objazd po Polsce. Dziś - nieco wcześniej - polityk spotkał się z mieszkańcami Bielska-Białej.  W Żywcu mówił o tym, jak ustroje polityczne w Polsce zmieniały się na przestrzeni ostatnich lat. Wspomniał także o szeregu reform, jakie rząd Prawa i Sprawiedliwości podjął, aby "naprawić" kraj po rządach poprzedników.  "Czego oni w gruncie rzeczy chcą? Można powiedzieć bardzo krótko cytując pewną bardzo znaną i utalentowaną panią reżyser filmową: ‘żeby było, jak było’. Jest to świetny skrót dotyczący tego, o co w gruncie rzeczy chodzi" - rozpoczął prezes PiS.  "Pierwsza zmiana, której trzeba było dokonać to była ta zmiana, aby Polskę przestano rabować. Polskę rabowano jako naród, kiedy za godzinę dawano im kilka złotych. Dziś ta płaca minimalna jest większa. Wiem, że inflacja jest duża, ale staramy się robić, co możemy, aby ta płaca minimalna była coraz wyższa" - przekonywał szef PiS, zaznaczając, że to "udało się zrealizować".  "Ale trzeba było zrobić jeszcze jedno - opanować nie rabunek indywidualnych obywateli, ale opanować rabunek finansów publicznych. I tak zgromadziliśmy przez te 7 lata zgromadziliśmy prawie bilion złotych niż przez poprzednie lata" - podkreślił Kaczyński, dodając, że Polska przestała dawać się okradać. Wymienił, że chodzi o kwestię paliw, VAT-u. "Tylko dzięki temu można było podjąć także inne działania, aby los Polaków się poprawił" - dodał, wyliczając programy takie jak: 500 plus, wyprawka, Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, a także 13. i 14. emerytury. 
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, była to zmiana ustroju.  "Można powiedzieć, że od tej koncepcji, tego prostackiego liberalizmu przechodzimy do koncepcji polskiej republikańskiej, polskiej koncepcji, która daje przeciętnemu człowiekowi noeporównanie więcej szans niż to było poprzednio. Ważnym aspektem tej polityki jest także zasada zrównoważonego rozwoju" - stwierdził.  "Nasi przeciwnicy polityczni głosili ideę polaryzacyjno- dyfuzyjnego. Mamy tutaj taką sytuację w której rozwijają się najpierw szybko duże miasta, później rozwijać się mają na zasadzie dyfuzji mają się rozwijać inni. Ale to nie wyszło. Nie tylko w Rosji, gdzie Moskwa i Petersburg są bogate, a reszta to bieda z nędzą" - wspomniał Kaczyński.  Dalej, Jarosław Kaczyński mówił o tym, że w Polsce dwie przewodnie partię mają jasny podział - partia polska i partia niemiecka. W kontekście niemieckiej, chodziło o zarządzaną przez Donalda Tuska - Platformę Obywatelską. Dziś w Polsce mamy partię polską - to jesteśmy my oraz partię niemiecką - to są oni. Niemcy już w tej chwili jawnie mówią, że chcą zrobić z Unii Europejskiej chcą zrobić państwo pod ich dominacją. Scholz mówi o tym, że nasza rola będzie żadna. To będzie oznaczało, że po 30/40 lat, z buta rosyjskiego, pod którym byliśmy, przeszlibyśmy pod but niemiecki. Chcecie państwo tego? Nie było w historii przypadku, żeby ktoś pod butem miał lepiej niż gdy jest samodzielnym państwem" - zaznaczył prezes PiS. 
"Tam po drugiej stronie jest ten pan trochę przypominający Niemca. Żeby on chociaż mówił to samo. Ale on mówi ciągle co innego. Wiadomo, jak działał i to jest naprawdę dobra przesłanka, by mieć wyobrażenie o tym, co będzie robił, gdyby zgodnie z marzeniem pani von der Leyen został ponownie premierem. Otóż tak. Pieniędzy znów nie będzie. Wyparują. Tak, proszę państwa. Nie będzie. Trzeba będzie zwijać programy społeczne, chociaż teraz się biją w piersi. W jedną, że je zachowują, a w drugą ze je zmienią. Oczywiście, żadnego Centralnego Portu Komunikacyjnego bo za duże, Berlin i tak dalej" - mówił Kaczyński. Dodał, że objęcie władzy przez PO będzie oznaczać także "ograniczenie rozwoju gospodarczego". "Jeśli zalecenia Balcerowicza odnośnie walki z inflacją zostaną zastosowane, będzie solidne bezrobocie, spadnie popyt i znów to ruszy w odwrotnym kierunku. Zaczniemy iść w dół. Żadnych ambicji narodowych, bo naród to nacjonalizm". Zdaniem Kaczyńskiego "oni nie ukrywają, że nie mają zamiaru żadnej wolności i demokracji tolerować". "Przecież mówią, że nas zlikwidują. Nawet jeśli przegramy, to będziemy mieli kilkadziesiąt procent głosów. Co to za demokracja, jak się opozycję likwiduje? Oni używając tego pojęcia „mowa nienawiści” chcą zlikwidować wolność słowa. Nie będzie można w najoczywistszych sprawach powiedzieć niczego, by nie mieć policji na głowie" - oświadczył prezes PiS. 
Źródło: niezalezna.pl
A ekipa Kaczyńskiego wcale nie jest gorsza!? Ba Dojna Zmiana na czele z Morawieckim wydrenowała już dużo więcej, a jeszcze będą rządzić !? Co z nami jest nie tak, że zasłużyliśmy sobie na Lewandowskiego, Balcerowicza, Rostowskiego, Morawieckiego !?
Nie idzie kryzys, a już jest, i to za zasługą Morawieckiego, który pożycza pieniądze gdzie się tylko da, i nie liczy się z kosztami!? No bo dla prezesa najważniejsze jest utrzymanie większości parlamentarnej!? Nie ma już parlamentarzysty PiS, który nie posiadałby dodatkowej posady wiceministra, prezesa agencji rządowej, pełnomocnika rządu ds. czegoś tam. Dzięki temu może brać diety, czasem też i uposażenia poselskie, oraz pensje ministerialne lub prezesowskie.
Nie chce ci ja Kaczyńskiego, nie chce ci ja Tuska, no bo niby dlaczego mam wybierać pomiędzy zimnym, a ciepłym gównem!? 
13 11 2022 Donald Tusk i bubel narodowy na skalę „Misia”…
Nie tak miało być! Niemcy nie po to wysłali do Polski Donalda Tuska, czyli swoją cudowną broń, żeby przypominać dzisiaj Polakom najlepsze dialogi z „Taśm Prawdy”. Paradoksalnie - dialogi o teoretycznym państwie, które Donald zbudował zanim uciekł do Brukseli, przypomniał Polakom nie kto inny jak sam Donald, powołując się na zeznania świadka z procesu Falenty... Wyrywny Donald nadział się jednak na siatkę z Biedronki z łapówką 600 tysięcy euro, przekazaną jego synowi, znanemu skądinąd z afery „Amber Gold”. Ale jako Józef Bąk... Wystarczył więc jeden strzał Donalda, by na niemiecką cudowną broń spadł – nomen omen - Grad pocisków a szykują się nowe! Wystarczyło bowiem 10 lat, by sztandarowa inwestycja Tuska i Platformy Obywatelskiej, czyli Stadion Narodowy okazał się Bublem Narodowym. A przecież było wiele sygnałów, że rządy Tuska i Platformy zakończą się ruiną Polski! Wystarczyło spojrzeć na listę „fachowców”, którymi otoczył się Donald Tusk by przewidzieć, że „pieniędzy” już nigdy w Polsce nie będzie – tak jak zniknęły setki „sprywatyzowanych” lub zrujnowanych przedsiębiorstw a nawet całych gałęzi przemysłu. Wystarczyło codziennie przypominać sylwetki takich „fachowców” jak – nomen omen- Aleksander Grad, Janusz Lewandowski, Joanna Mucha, Stanisław Gajewski czy Lolo Pindolo. Ten Lolo – prawa ręka Tuska łapówki chował w meblach – w tym w potężnych nogach od stołu! Co za inwencja!
Czy zatem kogoś jeszcze zdziwi, gdy na „liście marzeń” Donalda Tuska znów znajdzie wybitna ekonomistka Iza Leszczyna, rzucona już wcześniej na ministerstwo finansów? Wystarczyło, że Iza publicznie zapowiedziała  użycie „czarodziejskiej różdżki” przez swego pryncypała, którą Tusk zlikwiduje inflację a emerytom przywróci taki sam dobrobyt, jak przed swoją ucieczką z Polski! Albo ta Mucha, którą Tusk rzucił na ministerstwo sportu tylko po to, by wyprowadziła 6 mln zł na gażę dla Madonny za jej występ na Stadionie Narodowym! Takich "numerów" było więcej w "teoretycznym państwie" Donalda Tuska... Wystarczyło cytować co jakiś czas Bartłomieja Sienkiewicza (ministra spraw wewnętrznych w rządzie PO), który na „taśmach prawdy” przyznał, że z szumnych inwestycji rządu Tuska pozostał tylko „ch...,d… i kamieni kupa”. Spartaczone autostrady na Euro 2012 i walące się mosty na autostradach zapowiadały, że także sztandarowa inwestycja stanie się wkrótce Wielkim Misiem – czyli Bublem Narodowym. Wystarczyło 10 lat, by dach groził zawaleniem... Szkoda tylko, że nie ma pośród nas ś.p. Stanisława Barei, gdyż „dokonania” Tuska i funkcjonariuszy z jego „Listy marzeń” to świetny materiał na scenariusz „Misia 2.0”, w którym Stadion Narodowy pełnił by rolę „słomianej inwestycji”. Inwestycji, na którą rząd Tuska wywalił 500 milionów euro, czyli 3- krotnie więcej niż kosztował Rumunów podobny stadion: wyposażony w membranowe zadaszenie z rozsuwaną częścią nad boiskiem i centralnie zawieszonymi telebimami oraz dwupoziomowe trybuny! Zanim „słomiana inwestycja” Donalda Tuska została zamknięta w związku z możliwością zawalenia się dachu – zasłynęła sfuszerowanymi schodami i tak przeciekającym dachem, że zastanawiano się, czy Stadion Narodowy nie zamienić na Basen Narodowy. Bubel Narodowy spełnia więc wszystkie warunki, by stać się nowym Misiem. Można by nawet – obok słynnego monologu o „ch..u,d...e i kamieni kupie” - „żywcem” przenieść dialogi z „Misia”- oczywiście po niewielkiej korekcie…
Oto próbka dialogu z „Misia 2.0” w której występuje prezes tęczowej partii a zarazem budowniczy „Bubla Narodowego” oraz niedowiarek: „Wiesz co robi ten Stadion Narodowy? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest stadion na skalę naszych możliwości. Ty wiesz co my robimy tym stadionem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie, mówimy, to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo! I nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest stadion społeczny, w oparciu o sześć instytucji – który sobie zgnije do jesieni na świeżym powietrzu. I co się wtedy zrobi?
- Protokół zniszczenia! – przytomnie odpowiada niedowiarek, zaś prezes tęczowej partii dodaje:
- Bo „prawdziwe pieniądze robi się na drogich, słomianych inwestycjach". Takich, jak Stadion Narodowy....
Źródło: niepoprawni.pl
Nie sadzicie że samosądy byłyby bardzo ożywcze dla demokracji!?
Czy aby ten szpital tymczasowy dla covidowców nie uszkodził konstrukcji podtrzymującej dach!?

13 11 2022 "Stan wyjątkowy". Kaczyński ekspertem od dawania w szyję. Czarnek przelewa miliony Dworczykowi. Komuniści skryci w PiS.
Powiedzmy to sobie wprost: prezesowi się ulało. Przez lata dumnie wypinał pierś, przekonując, że to on osobiście wymyślił program 500 Plus, który miał doprowadzić do masowych, chcianych ciąż i narodzin setek tysięcy nowych Polaków. Okazało się, że nic z tego. Po kilkuletniej poprawie demograficzne wskaźniki znów spadły do poziomu z 2016 r., gdy Ojciec Narodu zarządził wprowadzenie 500 Plus. W tej sytuacji twórcy "Stanu Wyjątkowego" — Andrzej Stankiewicz (ONET.PL) oraz Renata Grochal ("Newsweek") — starają się wytłumaczyć frustrację, rozgoryczenie, czy wręcz zgorzknienie prezesa, który podczas gospodarskiej wizyty na gościnnej ziemi ełckiej zaatakował Polki za to, że nie rodzą dzieci. "Dzieci najmniej w Polsce jest w Warszawie, więc to nie jest kwestia wyłącznie ekonomiczna, ale też pewnego nastawienia ludzi, a w szczególności pań. Bo to kobiety rodzą dzieci, chociaż teraz już nie wiadomo..." — przy okazji półżartem wrzucił swą ulubioną aluzję do LGBT. Dalej już był śmiertelnie poważny. "Jak do 25. roku życia daje w szyję, to nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach" — stwierdził. Jednym słowem niedobrze, że młode Polki mieszkają w miastach, gdzie za dużo piją, przez co nie zajmują się "tymi sprawami" — co winny robić dla dobra Polski, rzecz jasna. Przyznajemy: wytłumaczenie prezesowskich teorii przychodzi nam z dużym trudem. Bo prezes — w swym unikatowym, prezesowskim stylu — kompletnie pokiełbasił wszystko ze wszystkim. I, niestety, sam w to najpewniej wierzy. Smuci nas jedno. Jeśli prezes naprawdę uważa, że Polki nie rodzą dzieci, bo żyją w dużych miastach, gdzie za dużo chlają — to nie ma co oczekiwać szybkiej poprawy sytuacji. Wszak Kaczyński to państwo. A skoro Kaczyński nie ogarnia, to państwo też nic nie rozumie. Dzieci z tego nie będzie. "Stan Wyjątkowy" na trzeźwo i na chłodno rozprawia się z rozrodczo- alkoholowymi eposami Kaczyńskiego. W miastach — także w Warszawie — rodzi się więcej dzieci, niż wynosi średnia krajowa. Zagrożeniem dla demografii nie jest picie kobiet, tylko ich obawa o byt, pracę i kłopoty z zakupem mieszkania — wszystko to wpływa na odwlekanie decyzji o "tych sprawach". Sam prezes przyznaje podczas kolejnych gospodarskich wizyt, że inny z jego światłych projektów jako Ojca Narodu — czyli "Mieszkanie Plus" — skończył się efektownym fiaskiem. Raz snuje gawędę, że to wina deweloperów, którzy dzielnym rycerzom demografii z PiS rzucali kłody pod nogi. Innym razem półgębkiem gwarzy jednak, że to jego poddani z rządu pokłócili się o sakiewkę, czyli nie chcieli oddać państwowej ziemi pod budowę tanich mieszkań. "Stan Wyjątkowy" przychyla się do tej drugiej wersji. Zwracamy przy okazji uwagę, że wedle klasyków komunizmu — do których prezes odwołuje się zdumiewająco często — kluczowe są kadry. Naszym zdaniem Kaczyński popełnił koszmarny błąd, powierzając program budowy mieszkań ministrowi infrastruktury Andrzejowi Adamczykowi, który w otoczeniu premiera zbiera umiarkowane oceny. "Takiej tępoty, połączonej z niekompetencją, bezinteresownym szkodnictwem lub zawiścią, zakłamaniem i zwykłym łajdactwem dawno nie widziałem" — pisał w mailu do premiera Michał Dworczyk, gdy był szefem jego kancelarii. Pan Michał posadę za zbyt wylewne recenzowanie kolegów stracił. Ale zapewne zgodziłby się z twórcami "Stanu Wyjątkowego", że znacznie lepszym ministrem od mieszkań, siedzib i lokali byłby Przemysław Czarnek, dziś ideologiczny konkwistador w edukacji. Otóż Czarnek właśnie lekką ręką rozdał grubo ponad 100 mln, z czego niemal wszystko trafiło do ludzi i organizacji wprost związanych z PiS, samym Czarnkiem, jego Lublinem i jego Katolickim Uniwersytetem Lubelskim. Polećmy eufemizmami. Pieniądze trafiły m.in. do fundacji związanych z europosłem PiS, byłą posłanką PiS, senatorem PiS oraz skazanym nieprawomocnie byłym poseł PiS. Czarnkowe dotacje rozdysponowali fachowcy z Rydzykowej telewizji "Trwam", ultrakonserwatywni matadorzy z Ordo Iuris, a także byli szefowie sztabów wyborczych PiS. Wśród beneficjentów jest fundacja "Polska Wielki Projekt", czyli organizacja założona przez ludzi z wierchuszki PiS, na której czele stoi publicysta Grzegorz Górny. Rok temu w prorządowym portalu życzliwie pisał on o ofercie ideologicznej współpracy, jaką dla europejskiej prawicy miał Władimir Putin ("adresatami przesłania Putina są nie tylko ludzie o poglądach prawicowych czy konserwatywnych, lecz także osoby prezentujące zdrowy rozsądek" — przekonywał). Ale na liście wypłat jest także fundacja "Wolność i Demokracja" założona przez Dworczyka. Obie pozarządowe, choć prorządowe organizacje dostały po 5 mln. W czasach szkolnej biedy Czarnek dał im pieniądze z dziurawej edukacyjnej sakwy po to, by kupiły sobie siedziby. To się dopiero nazywa "Mieszkanie Plus" — liczymy, że chociaż dzieci od tego przybędzie.
Źródło: onet.pl
Pan i kot. Z tego raczej potomstwa nie będzie, jak i z zabaw z kolegami. Powiedział ekspert od dzieci i orędownik klasycznego modelu rodziny.
12 11 2022 Arka Jarka.
Kaczyzm przetrwa najbliższy trójskok wyborczy. Parlamentarne wybory, samorządowe i europejskie. Partia zwana „Prawo i Sprawiedliwość” nie wymrze politycznie jak kiedyś wielce szacowna Unia Wolności. Nie rozpadnie się na skłócone frakcje jak, zwycięski w 2001 roku, Sojusz Lewicy Demokratycznej. Nie podzieli losu Ligi Polskich Rodzin Romana Giertycha, „Samoobrony” Andrzeja Leppera, Ruchu Palikota. Wbrew nadziejom zdeklarowanych, wielkomiejskich demokratów. Kaczyzm przetrwa,bo ruchy, ideologie faszystowskie i faszyzujące są immanentną częścią politycznego system demokracji parlamentarno- gabinetowej. W Polsce, kiedy mówimy „faszyzm”, zwykle myślimy o niemieckim nazizmie. To fałszuje rzeczywistość. Bo mieliśmy, i mamy, w naszej Europie i Polsce wiele rodzajów faszyzmu. Kaczyzm przetrwa, bo przezorny pan prezes i jego drużyna już Arkę budują, aby przeżyć zapowiadany polityczny potop. Pan prezes przewiduje, że jego formacja może stracić władzę po wyborach parlamentarnych. Przejdzie do opozycji. Prezes Kaczyński nieraz już siedział na twardych ławach opozycji. Nie straszne mu są. Zwłaszcza kiedy ich twardość osłodzić można stosownymi poduszkami. Najlepsze dla przetrwania są poduchy finansowe. Kaczystowscy prominenci przezornie dbają o gromadzenie ich. Nie ma już kumatego parlamentarzysty PiS, który nie posiadałby dodatkowej posady wiceministra, prezesa agencji rządowej, pełnomocnika rządu ds. czegoś tam. Dzięki temu może brać diety, czasem też i uposażenia poselskie, oraz pensje ministerialne lub prezesowskie. Posiadać do swej dyspozycji opłacane z podatków obywateli biuro poselskie i jednocześnie gabinet ministerialny lub prezesowski. Może kupować sobie benzynę i papier toaletowy z funduszy biura i ministerstwa. Ma też możliwość przeróżnych zakupów na rzecz ministerstwa lub agencji rządowej, czyli otrzymania zwyczajowej prowizji też. Ma wielkie możliwości aby nakraść się. Ale jeśli nawet chce być uczciwy, potrafi być oszczędny, to tylko dzięki takim zastrzykom finansowym zdoła zabrać nie tylko na przyszłą poduszkę finansową. Starczy mu nawet na pierzynę! I to niejedną. Wystarczy się tylko nie uchlewać. Kaczyzm przejdzie do  opozycji w dobrej kondycji, bo ma własne media. Prasę, portale internetowe, telewizje. Redagowane przez ideowych kaczystów i profesjonalnych dziennikarzy. Ich media mogą sobie pozwolić na profesjonalizm, stałe szkolenie kadr, bo są obficie dotowane przez spółki skarbu państwa opanowane przez PiS. Zapewne przed wyborami ilość reklam z tych spółek i artykułów promocyjnych radykalnie wzrośnie w prywatnych, kaczystowskich mediach. I nawet kiedy kaczyści stracą władzę w TVP, Polskim Radio, Polskiej Agencji Prasowej i mediach „Orlenowskich”, to zbierane skrzętnie „pierzyny finansowe” + wyszkolone kadry pozwolą im stworzyć silne, punktujące błędy nowej władzy, opozycyjnych mediów. Kaczystowski głos w polskich domach nie zgaśnie. Pan prezes Kaczyński będzie decydował, kogo zabierze do swej Arki. Kogo wpisze na listy wyborcze. Kto dostanie te „miejsca biorące”. Zapewne nie popełni już błędu z poprzednich wyborów. Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż ziobryści wstąpią na pokład jego Arki.
Dzięki niej w przyszłych parlamentach, krajowym i europejskim, znajdą się jedynie najwierniejsi kaczyści. Oni w wieczór wyborczy zaśpiewają panu prezesowi: „Czy wygrywasz, czy nie, ja i tak kocham Cię”.
Źródło: wpunkt.online
Kaczyzm się przejadł i naród od niego torsji dostaje, a Kaczyński zasłużył na balonówkę (taczkę)! Pytanie sam do niej wsiądzie czy będziemy go musieli do niej wsadzić!?
Kaczyzm to walka wszystkich ze wszystkimi, to nieustanne donoszenie, zakładanie teczek, wzajemne podjudzanie, i wojna każdego z każdym!? Czy takiej Polski chcemy!?

12 11 2022 Czym jest niepodległość? Pytamy posłów różnych opcji, co to dla nich oznacza.
- Bez wątpienia oznacza suwerenność i możliwość decydowania o sprawach swojej ojczyzny - ocenił poseł Jan Mosiński z Prawa i Sprawiedliwości. - Niepodległe państwo to takie, które gwarantuje dobre życie dla swoich obywateli - mówił poseł Tomasz Lenz z Platformy Obywatelskiej. Polska obchodzi dziś 104-lecie odzyskania niepodległości. 11 listopada 1918 r., po 123 latach zaborów, Polacy odzyskali prawo do samostanowienia i zrzucili jarzma rosyjskie, niemieckie i austro-węgierskie. Z tej okazji na terenie całej Polski organizowane są uroczystości, marsze i msze za Ojczyznę.
Zapytaliśmy polityków różnych opcji o to, jak oni rozumieją słowo „niepodległość” i co to dla nich oznacza. Bóg, honor, ojczyzna. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Jan Mosiński stwierdził, że „bez wątpienia to słowo oznacza suwerenność i możliwość decydowania o sprawach swojej ojczyzny”. – Dla rządzących jest to natomiast podległość wobec ojczyzny, bo rządzić, to znaczy służyć – zaznaczył. - Niepodległość to także pamięć o naszej historii, tej prawdziwej. Mówiąc „niepodległość”, nie można także zapominać o haśle „Bóg, honor, ojczyzna”, które nasi ojcowie wywieszali na sztandarach.- dodał. Do sprawy odniósł się także poseł Lewicy Andrzej Szejna, który stwierdził, że to słowo znaczyło co innego, kiedy tę niepodległość odzyskiwaliśmy. – Niepodległość jako możliwość do decydowania o losach kraju i podejmowania decyzji przez suwerena, jakim jest naród – zauważył. - 11 listopada dla naszych poprzednich pokoleń oznaczał coś niebywale wspaniałego, ponieważ było to wyzwolenie się spod jarzma zaborów - podkreślił.
Szejna ocenił, że dzisiaj niepodległość bardziej kojarzy się z: bezpieczeństwem, suwerennością, niezależnością i zapewnieniem przyszłym pokoleniom dostatniego życia. – To jest troszkę inne podejście, chociaż kiedy patrzymy na wojnę na Ukrainie, to znowu te same definicje, które towarzyszyły 11 listopada, wracają, bo okazuje się, że niepodległość nie jest dana raz na zawsze – zakończył. Jarosław Sachajko, poseł Kukiz’15 ocenił, że „niepodległe państwo to takie, które potrafi samo sobą zarządzać”. – Ma ono świadome społeczeństwo, które rozumie to, że musi, w jak najszerszej formie samo decydować o sobie, musi brać odpowiedzialność we wszystkich dziedzinach za to, co się w nim, jak i wokół niego dzieje – powiedział. - Państwo nigdy nie będzie niepodległe, jeżeli nie będzie miało jak największego procentu świadomego społeczeństwa. Społeczeństwa republikańskiego, które bierze odpowiedzialność samo za siebie, równocześnie pamiętającego o tym, że musi być ono jak najbardziej niezależne od sąsiednich państw i mocarstw - mówił. 
Senator Polskiego Stronnictwa Ludowego Jan Filip Libicki stwierdził natomiast, że „niepodległość to możliwość samodzielnego decydowania o swoich sprawach”. – W dzisiejszych czasach oznacza to, że naród w sposób wolny w wolnych wyborach wyłania zarówno władze państwowe, jak i władze samorządowe. To przede wszystkim oznacza niepodległość, że obywatele sami decydują o tym, kto nimi rządzi – powiedział. - Zdaję sobie także sprawę, że dzisiaj o niepodległości w dużej mierze decyduje także stopień rozwoju gospodarczego, zasobność danego kraju, siła jego gospodarki i jego innowacyjność - dodał. Dla posła Platformy Obywatelskiej Tomasza Lenza niepodległość oznacza natomiast „państwo, w którym ludzie żyją na takim poziomie, na jakim chcieliby żyć”. – Niepodległe państwo to takie, które daje możliwość rozwoju ludziom młodym, które gwarantuje, że przyszłość rodzin i obywateli jest przyszłością przewidywalną i dającą nadzieję na lepsze życie. To tez państwo, które gwarantuje dobre życie dla swoich obywateli. Co samo w sobie powoduje, że ci obywatele gwarantują możliwość rozwoju – zaznaczył.
Źródło: niezalezna.pl
Przypominam co dla prawdziwych Polaków tych zacnych synów ojczyzny znaczy dewiza: Bóg, Honor, Ojczyzna. Boga nie znają, honoru nie mają, a ojczyznę w czterech literach mają. 
10 11 2022 Polska Zbrojeniówka w natarciu.
O Polskim Przemyśle Obronnym zaczyna być głośno nie tylko z tytułu zakupów uzbrojenia z USA i Korei Południowej ale z uwagi na nowoczesny potencjał, kadrę inżynierską i wysoko kwalifikowanych fachowców .  Wojna na Ukrainie dobitnie pokazała skuteczność na polu walki produkowanego w Polsce przez Polską Grupę Zbrojeniową sprzętu wojskowego w tym głownie zestawów rakiet przeciwlotniczych i armatohaubic.
Głośno jest już na świecie o rewelacyjnych systemach  PPZR (Przenośny Przeciwlotniczy Zestaw Rakietowy) „Piorun” to broń produkowana przez należącą do Polskiej Grupy Zbrojeniowej firmę Mesko z siedzibą w Skarżysku-Kamiennej. Pioruny” stanowią głęboką modernizację pocisków Grom , które wprowadzono do służby w latach 90. XX w. (stąd drugim stosowanym oznaczeniem tej broni jest GROM-M). Zestaw, który znajduje się na uzbrojeniu Wojska Polskiego od 2019 r., posiada układ naprowadzania pasywnego na podczerwień.  Rakiety te z powodzeniem niszczą nisko lecące śmigłowce czy samoloty agresora rossji atakujące bezbronną Ukraińską ludność. Polskie haubice „Krab” walczą w Ukrainie już od ładnych kilku miesięcy i są bardzo docenianie przez tamtejsze wojsko. Co jakiś czas do sieci trafiają także nagrania czy zdjęcie tej broni z frontu i na jednym z nich zostały doskonale uwidocznione gabaryty tego pojazdu. Armatohaubica (AHS) Krab to samobieżna gąsienicowa haubica 155 mm zaprojektowana w Polsce przez Centrum Produkcji Wojskowej Huta Stalowa Wola, poprzez połączenie południowokoreańskiego podwozia K9 Thunder z brytyjską wieżą AS-90M Braveheart z działem kalibru 52 i systemem kierowania ogniem artyleryjskim WB Electronics Topaz. Ale to nie wszystkie możliwości Polskiego nowoczesnego Przemysłu Obronnego. To lata doświadczeń w modernizacji sprzętu kołowego, pancernego i wyposażenia Sił Zbrojnych RP. W ostatnim czasie prasa informuję o decyzji MON I PGZ  – „O produkcji czołgów K2, która będzie prowadzona w poznańskich Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych, a armatohaubic K9 – w Bumar Łabędy w Gliwicach” – jak poinformował prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Sebastian Chwałek.Produkcja czołgów K2 i armatohaubic K9 będzie organizowana we współpracy ze stroną koreańską, Jak podkreśla w mediach Polska Grupa Zbrojeniowa, gliwicki Bumar i poznańskie Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne czekają nowe wyzwania.
W lipcu MON  podpisał z koncernem Hyundai Rotem umowę ramową na dostawę do 1000 czołgów K2/K2PL, a w sierpniu – pierwszą umowę wykonawczą na dostawę 180 czołgów wraz z pakietem szkoleniowym, logistycznym oraz symulatorami w latach 2022-2025, za kwotę 3,34 mld USD. Pierwszą jednostką wyposażoną w czołgi K2 będzie 20. Brygada Zmechanizowana, z dowództwem w Bartoszycach i batalionem czołgów w Morągu. Całkiem niedawno, ta sama jednostka otrzymała jako pierwsze czołgi T-72M1R. Od 2026 roku mają być dostarczane czołgi w wersji K2PL, które będą produkowane przez krajowy przemysł. Tak o konfiguracji czołgu mówił w wywiadzie dla Defence24.pl gen. dyw. Maciej Jabłoński, Inspektor Wojsk Lądowych: „Nie będzie dodania siódmej partii kół bieżnych w czołgu K2PL, ani żadnych istotnych zmian konstrukcyjnych. Czołg, który jest przewidziany do produkcji w naszym kraju od 2026 będzie bardzo zbliżony do kolejnej wersji czołgu koreańskiego. Założenie jest takie, aby był praktycznie taki sam po to, aby dwa ośrodki produkcyjne mogły strategicznie się wspierać, będąc w różnych obszarach geograficznych, w wypadku problemów produkcyjnych, czy nawet uzupełnienia strat.
Druga z umów wykonawczych dotyczy 212 haubic samobieżnych K9A1, produkowanych przez firmę Hanwha Defense. Podobnie jak w wypadku czołgów, umowa obejmuje haubice oraz pakiet szkoleniowy i logistyczny oraz dużą ilość amunicji, nie obejmuje natomiast wozów towarzyszących. Haubice będą jednak wyposażone w polskie środki łączności wewnętrznej i zewnętrznej oraz zintegrowane z Zautomatyzowanym Zestawem Kierowania Ogniem Topaz, co w założeniu ma umożliwić im korzystanie z polskich wozów dowodzenia, także tych używanych dziś w modułach ogniowych Regina z haubicami Krab. Wartość umowy to 2,4 mld USD (ok. 11,3 mld PLN po obecnym kursie), dostawy przewidywane są w latach 2022-2026. Pakiet szkoleniowy obejmuje też, jak zapewnia Agencja Uzbrojenia, wyposażenie symulatorowe. Wspaniałe tradycje i możliwości Polskiego Przemysłu Zbrojeniowego to nie tylko tradycja a współczesność w zakresie efektywnego zakresu  działań związanego z obronnością kraju.
Źródło: naszeblogi.pl
Polski Przemysł Obronny jak to dumnie brzmi!?
Nam silna armia nie jest potrzebna, kiedy brakuje chleba!? A to co dziś mamy to obraz nędzy i rozpaczy. Słomiany czołg, słomiany okręt, słomiany helikopter i żołnierz z drewnianym karabinem zasuwający na pieszo w tenisówkach, tak wygląda polska armia po modernizacji Macierewicza.

10 11 2022 Królowa PRL-u
W PRL-u brakowało nie tylko mięsa, cukru, szynki i sznurka do snopowiązałek, ale także papieru toaletowego. Trzeba było na niego polować, a potem wystać w kolejce. Szara rolka papieru toaletowego stała się królową PRL-u. Polacy żartowali – co to jest: idąca ulicą kobieta niesie deficyt w deficycie? Szynka owinięta w papier toaletowy! Filmowcy z Polskiej Kroniki Filmowej przeprowadzili śledztwo i ustalili, że na głowę statystycznego Polaka przypadało rocznie siedem rolek. Czyli zaledwie około metra papieru toaletowego dziennie. Leopold Tyrmand zastanawiał się w swojej książce „Cywilizacja komunizmu” dlaczego „kraje komunistyczne, zdolne do produkcji elektrowni atomowych i pojazdów kosmicznych, nie są w stanie wyprodukować dostatecznej ilości papieru toaletowego dla swych mieszkańców, pozostaje zagadką, z której rozwiązania zrezygnowały już najśmielsze i najtęższe umysły”. W podziemiach, otwartego w 1955 roku Pałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina, panie, zwane popularnie babciami klozetowymi, siedzące przez wejściem do toalety, pytały się wchodzących:  „przepraszam bardzo, na grubo czy na cienko?”  I w pierwszym wypadku wydawały odpowiednią ilość papieru toaletowego: jeden listek albo dwa.
Po 1956 roku oficjalnie zaczęto przyznawać, iż istnieje problem z papierem toaletowym, a Polska Kronika Filmowa nakręciło o tym nawet materiał. Kiedy na ekranie pokazywała się kobieta niosąca kilka rolek, narrator żartobliwie czytał: „Co to? Patrzcie! Proszę pani, proszę pani, gdzie pani zdobyła ten skarb? Powtarzając słowa Wiecha, życzymy sobie wszyscy, by ten papier przestał być papierem wartościowym”. Królową pożądano szczególnie wówczas, gdy zasiadano na „królewskim tronie” – jak wówczas nazywano muszlę klozetową. Zapewne w związku z powiedzeniem, że WC to miejsce, gdzie nawet król chodzi piechotą. Powszechne poszukiwanie papieru toaletowego sprawiło, iż zrodziła się jedna z ikon PRL-u – dumna Polka lub Polak na ulicy z zawieszonymi na szyi rolkami papieru toaletowego.  „Nazywało się to różańcem. Wieszało się na szyi dziesięć rolek”. Papier toaletowy można było także zdobyć w zamian za makulaturę w punktach skupu makulatury.  „To była forma handlu wymiennego. – podkreślał Zdzisław Sadowski - Można było zawieźć makulaturę do punktu sprzedaży i dostawało się za to parę rolek papieru toaletowego. To już był postęp, kiedy dopracowaliśmy się takiego rozwiązania”. Pracujący w skupie Wiktor Ostrowski belował gazety, ale przy okazji razem z kolegami przeglądał książki oddane na makulaturę – wielu skompletowało interesujące biblioteczki literatury historycznej. „Najwięcej w skupie było dzieł Lenina – wspomina Ostrowski. – Propagandową makulaturę oddawały biblioteki z zakładów pracy. Lenina nikt do domu zabrać nie chciał, z reguły więc od razu szedł na pulpę. Ale raz Lenina przygarnęła pewna kobieta. Wyrywała z niego kartki i owijała jajka, którymi handlowała. Wszyscy się zastanawiali, czy milicja nie zatrzyma jej za to, że profanuje święte księgi”.
Pomimo starań władz papieru wciąż brakowało. Władze sięgnęły po ostateczne rozwiązanie – powołano komisję. Jej działalność, jak można się było spodziewać nie przyniosła rozwiązania problemu papieru toaletowego. W połowie lat 80. szara rolka stała się orężem w ręku podziemia. Do ustępów trafił ówczesny rzecznik rządu Jerzy Urban. Na podziemnym, nielegalnym papierze toaletowym wydrukowano jego twarz.  „Byłem raczej w miłości własnej zadowolony z tej popularności” – opowiadał Urban. W tym samym czasie członkowie Pomarańczowej Alternatywy rozrzucili po Wrocławiu ulotki z napisem: „Kto się boi papieru toaletowego? Czy za pomocą papieru toaletowego można pogłębić socjalizm? Czy papier toaletowy jest sprzymierzeńcem, czy wrogiem rewolucji światowej?”. Następnego dnia na  ulicy Świdnickiej we Wrocławiu pojawili się ludzie w pomarańczowych czapeczkach obwieszeni papierem toaletowym. „Jeździłem na rowerze, byłem obwieszony girlandami z papieru toaletowego, a milicjanci mnie gonili – wspomina Waldemar Fydrych. – Próbowali jakoś spacyfikować ten papier toaletowy, zatrzymywali ludzi, rewidowali w torbach, czy posiadają papier toaletowy. W artystycznej rzeczywistości socjalistycznej pogubili się zagraniczni aktorzy, którzy akurat przyjechali na przegląd teatralny do Wrocławia. Nie potrafili się zorientować, czy milicjanci to część happeningu, czy są prawdziwi. Ulicą toczył się chłopak owinięty w wielką kulę papieru. Milicjanci próbowali go wepchnąć do radiowozu, ale kula utknęła w drzwiach. Między ludźmi biegał pies z kokardą z papieru toaletowego. Obszczekiwał milicjantów, którzy nie mogli się do niego zbliżyć, a ludzie mu bili brawo. Tyle że ci, którzy oklaskiwali psa, trafiali do milicyjnej „suki”. „Wielkość produkcji papieru była określona z góry, przez plan centralny – tłumaczy Zdzisław Sadowski. – Nie było wolnego rynku, więc nie mógł zarządzać produkcją papieru toaletowego”. A plan centralny „trzymał się ideologii, nie zaś rzeczywistości”.
Wedle Tyrmanda  planową gospodarką komunistyczną kierowała zasada ważności, a nie potrzeby. Ludzie co prawda potrzebowali papieru toaletowego, ale teoretycy komunizmu nie przywiązywali wystarczającej wagi do niego. Ważniejsza była walka o pokój niż o łazienkę. Brak papieru toaletowego stał się symbolem nieudolności nie tylko poszczególnych rządów, ale całego ustroju komunistycznego w PRL. Wraz z upadkiem PRL papier toaletowy pojawił się w sklepach. „Z papierem było coś takiego jak z mięsem – przypuszcza wydawca Andrzej Zasieczny  – Do pewnego momentu mięsa w Polsce nie było, aż nagle stało się go tak dużo, że właściwie nie można już było na nie patrzeć. I podobnie było z papierem”. Normą jest dzisiaj papier delikatny, a ten szary, przypominający czasy PRL, jest trudny do zdobycia. „Znam pewną hrabinę w Paryżu, - opowiada Waldemar Fydrych - która kiedyś mieszkała w Polsce, i jak ktoś z Polski jedzie do Francji i do niej dzwoni, to ona prosi, żeby przywiózł szary papier toaletowy. Polski szary papier toaletowy, bo on jej najbardziej ojczyznę przypomina”.
Źródło: naszeblogi.pl
Za PRL-u sklepowe półki świeciły pustkami, dziś półki są pełne, ale nasze kieszenie świecą pustakami!? Zatem czy coś się zmieniło!?
Pamiętam jak za PRL- u królowały na stolach „musztardówki”, i co najważniejsze były za darmo!?
Za PRL-u w sklepach wszystkiego brakowało, ale w domach lodówki były pełne!? Fuchy, i kupowanie spod lady było powszechne!? Wkrótce za Kaczyńskiego czaka nas mieszkanie w szałasie wokół, którego będziemy mogli uprawiać ryż, a Morawiecki pozwoli nam w drodze wielkiej łaski zostawić sobie 1/10 plonów!?
W PRL-u nie było tak źle, no ale chcieliśmy mieć lepiej no to mamy co mamy!? Każdy każdemu wilkiem, każdy z każdym walczy, podkopuje dołki, donosi.....!? Ta demokracja zniewoliła nas całkowicie, liczy się tylko mamona!? 
08 11 2022 Ostatnia szansa Ameryki!
W świecie zachodnim zaniepokojeni globaliści rejestrują narastające problemy, reakcyjni wyborcy chcą zniszczyć dobrze zaprojektowaną przez wielkie koncerny demokrację w imię własnych przyziemnych ekonomicznych, kulturowych, a nawet religijnych interesów! Skandal! Jak można być takim zapyziałym i zacofanym wstecznikiem, aby interes własnej rodziny, narodu, a nawet państwa przedkładać nad wspaniałą wizję uratowania zagrożonego bytu Matki Ziemi! Fuuj! Konserwatyści zapatrzeni w stare wartości, w opinii ludzi młodych cuchną nudą, co innego odlotowe i podniecające propozycje lewicy. Coś ci nie leży? Zmień płeć, to taka przygoda, później zastanowisz się czy to było dobre. I jak tu nie popierać i nie głosować na lewicę, ona daje ci tyle wolności! A konserwatyści? Tylko podkreślają kwestię odpowiedzialności, ostrzegają przed konsekwencjami czynów, decyzji. Coś plotą, że nieodpowiedzialne pragnienie ultra wolności to anarchia, a co tam, wszystko jest relatywne. Celem konserwatystów jest podtrzymanie i kontynuowanie tradycji, tworzenie warunków w których jednostka zakwitnie blaskiem i kolorami swojego indywidualizmu i wolności. Na dłuższą metę relatywizm nas zabije i zabije zachodnią cywilizację. Relatywizm jest sprawnym wytrychem wykutym w tolerancji, którym chce otworzyć wszelkie prawa do prywatności, a nawet sakralne drzwi chroniące godność jednostki.
Biden, podobnie jak wcześniej Obama, mieści się w kategorii liderów państw post narodowych, którzy nie posiadają własnego środka ciężkości, a jedynie reprezentują  interesy ponadnarodowych stowarzyszeń i sprawują swój mandat z ich wyboru i pod ich dyktando. To nie oni kierują dobranym przez siebie zespołem współpracowników, ale to ten dobrany zespół kieruje liderem. Celem tu jest wdrożenie planu stopniowego wyciszania, wygaszania wartości narodowych, czy państwowych interesów na drodze do ustanowienia globalnego społeczeństwa (UE). Coś takiego w ograniczonej skali miało miejsce tylko przeprowadzane w bardziej prymitywny sposób w Rosji Sowieckiej i krajach przez nią kontrolowanych. Wtedy celem było stworzenie człowieka sowieckiego. Produkt finalny miałby być taki sam jak dziś w opinii Klausa Schwaba z Davos i jego “narodowych” liderów: “nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy”. Davos otwarcie chwali się liderami praktycznie z każdego kraju, których szkolił i szkoli w swojej szkole. “Uczęszczali” tam liderzy i potencjalni liderzy, również z Polski. To ich zadaniem jest przygotowanie swoich społeczeństw do nowej rzeczywistości w myśl sprawdzonej zasady zarządzania kryzysem. Czyli najpierw oni tworzą kryzys, a następnie proponują rozwiązanie, które stopniowo przybliża “owieczki do rzeźni”, czyli do banksterskiej utopii. Widać, że wybierają, selekcjonują liderów  z zasobów “niepełnosprawnych”, bądź takich na których mają już haki. Mogą to być też ludzie z poważnymi kłopotami zdrowotnymi budzący przez to sympatię jak na rynku amerykańskim Biden, czy Fetterman (kandydat na senatora w Pensylwanii), a na arenie światowej np. biedna dziewczyna Greta Thunberg. 
Gdy tak  dobry Bóg ulokował nas gdzie indziej na mapie Europy, niestety żyjemy w strefie zgniotu między Rosją, a Niemcami. Więc oczarowani historią i jej zapisem cieszymy się, że Biden pomaga nam, pomagając Ukrainie (z którą też mamy nierozliczoną przeszłość), pomaga nam powstrzymać okrutnego rosyjskiego misia. Jednak nie powinno ujść naszej uwagi, jakie siły stworzyły Bidena i że reprezentuje on nie tylko tradycyjne interesy Pentagonu, ale i ludzi pokroju Sorosa i Schwaba. Na kampanię wyborczą w tych “połówkowych” wyborach idą zawrotne sumy, już w miliardach dolarów. Lewica oderwała się od bazy jak w 1920 r. marsz. Tuchaczewski od zaopatrzenia. Nawet zieloni ogłosili, że ich priorytet recykling plastiku nie pracuje! Wyrzuć plastik, razem z innymi pomysłami Demokratów do śmieci! Oczywiście dalej trwa zarządzanie populacją strachem, covid, przestępczość, otwarte granice. Trwa bezsensowna wojna narkotykowa w której w ostatniej dekadzie poległo już ponad 1 mln Amerykanów! Miejmy nadzieje, że teraz wygrają Republikanie i dokonają zmian w takt hasła: “Big God, small government!”, czego im życzę.
Źródło: niepoprawni.pl
Wszyscy chcą pokoju, a nawet co niektórzy walczą o niego zrzucając bomby na niepokornych!?
Tak się zastanawiam się dlaczego USA nie ograniczają produkcji broni tylko nieustannie ją zwiększają, przecież walczą o światowy pokój!?
Tusk i Trzaskowski to dobrze opakowane produkty Sorosa, przygotowane przez specjalistów od wizerunku z Grupy Bilderberg, mają dbać by kapitał zagraniczny jak najwięcej zarobił w Polsce!? 
07 11 2022 PO totalu, obciachu i niemieckiej świadomości?
Pół żartem ale jednak na serio ! Dumny "Donuś" z Niemieckim orderem, który dostał trzy dni po doprowadzeniu do upadku Stoczni Szczecińskiej, która dobrze zarządzana byłaby konkurencyjna dla stoczni w Niemczech. Potem zadbanie o niemieckie i rosyjskie interesy w Polsce i przyzwalanie na Polski drenowanie dostał od Angeli stołek ich lokaja w Brukseli. Kompetencji nie miał żadnych. "Donek" nawet nie mówił w żadnym języku obowiązującym w Europarlamencie i dlatego dopiero po pół roku wymamrotał orędzie ku uciesze swojej frau Angeli i jej klakierów w Brukseli. On szprechał tylko po Niemiecku. Nauczyła go "mame" i dziadunio, jak podje wielu w tym prasa z... Wehrmachtu.  Jak widać to wystarczyło, żeby PO totalu mieli swojego króla Europy. "Donek" to polityk najczęściej odznaczany przez rząd Niemiec. Pobił już rekord medali niemieckich swojego guru Bartoszewskiego, który twierdził, że bardziej od Niemców bał się Polaków podczas  II Wojny Światowej.  Stwierdził nawet, że Niemcy wypuścili go z Oświęcimia ze względu na zły stan zdrowia. Pewnie reszta więźniów była w doskonałej formie sądząc po jego słowach. Rzadko kto uwierzy w takie stwierdzenia tego byłego już polityka. Kto zatem wierzy ? Platforma Obywatelska - wierzy i czemu tutaj się dziwić, jakie skojarzenia taka POlityka a właściwie jej zupełny brak. Co zatem zostaje - burdy, chamstwo, donosicielstwo szkodzenie Polsce.....starczy ? A tak na poważnie. Pracownia "Social Changes" na zlecenie portalu w Polityce.pl przeprowadziła sondaż, pytając ankietowanych "czy Donald Tusk jest politykiem działającym w interesie Niemiec i pod wpływem niemieckich polityków?" Znamy wyniki sondażu. Na tak postawione pytanie twierdząco odpowiedziało większość. badanych, a przeciwnego zdania było mniejszość respondentów. Wyniki badań wskazują na silną polaryzację społeczeństwa w tej sprawie. Działanie polityka na rzecz Niemiec dostrzegają wyborcy Zjednoczonej Prawicy, natomiast opozycja, w tym zwolennicy Koalicji Obywatelskiej, są przeciwnego zdania. "Nikt nie zwolnił Donalda Tuska od tego, by służyć również Polakom, a nie przede wszystkim Niemcom" - mówił w TVN24 wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, nawiązując do skrytykowania przez Tuska wystąpienia premier Beaty Szydło w Auschwitz.
 "Wynik badania nie zaskakuje, bo jak ostatnio stwierdził szef Platformy Obywatelskiej, dla niego powrót do polskiego parlamentu, to ‘upiorna myśl’, ale Niemcy nie ukrywają, że dla nich rządy Donalda Tuska byłyby korzystne" - tymi słowami Edyta Lewandowska zapowiedziała materiał "Wiadomości" TVP o Donaldzie Tusku. " Wiadomości" o liderze PP. "Polacy jednoznacznie : Tusk działa dla Niemiec "
WNIOSKI: Czy już totalna opozycja w Polsce, w  oczach wielu Polaków, stała się partią zewnętrzną obciachu niemieckiego realizująca politykę i strategię Niemiec i roSSji, jak pokazują ich czyny w Polsce i na arenie międzynarodowej. W moim przekonaniu na pewno nie realizują polityki i strategi Polski. Co ja wybrałem i wybiorę JAKĄ MOJĄ UKOCHANĄ OJCZYZNĘ POLSKĘ ? to proste jako patriota z krwi i kości, Polak z dziada pradziada - wybrałem i wybiorę tych dla których Bóg- Honor- Ojczyzna są świętościami najważniejszymi. Tylko PiS. Dlaczego oto moja odpowiedź :
 " Szanowni Państwo, dziś często pada pytanie o wartość patriotyzmu w nowych warunkach. Mówiłem też o tym dzisiaj. Tak, patriotyzm jest potrzebny dziś nie mniej niż dziewięćdziesiąt lat temu, niż sto lat temu, niż w okresie powstań narodowych, niż w okresie próby naprawy – udanej zresztą – I Rzeczypospolitej. Patriotyzm jest wartością pozytywną także w jednoczącej się Europie. Także tu, mimo wielkiej solidarności, trwa konkurencja między narodami. Także tu, szczególnie duże narody, a do nich należymy, muszą skutecznie bronić swoich interesów, chroniąc także interesy narodów mniejszych. I myślę, że polska polityka ostatnich dwóch, trzech lat była dowodem na to, że walcząc o swoje pamiętamy także o przyjaciołach, o tych państwach, które są mniejsze od nas, albo znalazły się w trudniejszej sytuacji politycznej. Obiecuję, że w ramach swoich kompetencji będziemy to robić dalej. "
Źródło: naszeblogi.pl
Z archiwum: 02 06 2010 Premier Donald Tusk otrzymał w Berlinie kolejne niemieckie wyróżnienie. Tym razem była to Nagroda im. Walthera Rathenaua przyznana za wyjątkowe zasługi na rzecz pogłębienia integracji europejskiej. – Tusk, ty zdrajco! – krzyczeli do premiera członkowie berlińskiego Klubu „Gazety Polskiej”, kiedy wychodził z uroczystości. 
07 11 2022 Prezes Kaczyński w Suwałkach „o ciepłych” rządach.
Podczas spotkania z mieszkańcami Suwałk prezes Jarosław Kaczyński nawiązując do wcześniejszej wypowiedzi Donalda Tuska w Sandomierzu, który mówił, że „władza powinna być ciepła dla ludzi”, stwierdził, że jeżeli trzymać się tej konwencji „ciepło-zimno”, to cieplejszej władzy niż obecna, Zjednoczonej Prawicy, w Polsce do tej pory nie było. I przypomniał sztandarowe programy rządu „Rodzina 500 plus”, 300 plus, kapitał opiekuńczy dla drugiego i każdego kolejnego dziecka, wysoka waloryzacja emerytur i rent na rok 2023, czy dodatkowe 13. i 14 emerytury. I nawiązał do wypowiedzi ówczesnego premiera Donalda Tuska, który w 2014 roku po zapowiedziach Prawa i Sprawiedliwości, że wprowadzi program 500 plus jeżeli wygra wybory w 2015 roku, stwierdził, że on też chętnie realizowałby taki program, ale nie wie gdzie zakopane są na ten program pieniądze i drwiąco dodawał, chyba nie Zakopanem (właśnie w tym mieście odbywała się jego konferencja prasowa). W tym kontekście prezes Kaczyński stwierdził „myśmy nie kopali, myśmy po prostu ukrócili to, na co przyzwalały poprzednie rządy”, właśnie Donalda Tuska od 2007 do 2014 roku i Ewy Kopacz od jesieni 2014 do jesieni 2015 roku. Przy tej okazji prezes Kaczyński przypomniał, że w ciągu 7 lat rządów Zjednoczonej Prawicy w budżecie znalazło się o ponad bilion złotych (jedynka i 12 zer) więcej, niż w porównywalnym okresie rządów Donalda Tuska i Ewy Kopacz. Rzeczywiście Jarosław Kaczyński ma rację, dzięki uszczelnieniu całego systemu podatkowego, a w szczególności podatku VAT w którym tzw. luka podatkowa zmalała z 24,2% jego potencjalnych wpływów w 2015 roku do 4,3% w 2021 roku, wpływy podatkowe od roku 2016 gwałtownie rosną i to mimo obniżek zarówno podatku PIT jak i CIT.
Przypomnijmy, że podczas dotychczasowych 7 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości (od 2016 roku do 2022 roku), dochody budżetu państwa w stosunku do roku 2015 (ostatniego roku rządów Platformy), powiększano zdecydowanie mocniej niż za rządów poprzedników. I tak w 2016 roku było to 65 mld zł więcej, 2017 roku o 109 mld zł więcej, w 2018 roku już o 154 mld zł więcej, w 2019 roku 185 mld zł więcej, w 2020 roku aż o 210 mld zł więcej, w 2021 o 206 mld zł więcej, w roku 2022 będzie to o 203 mld zł więcej. Sumarycznie dochody budżetowe w latach 2016-2022 są wyższe od tych osiągniętych w budżecie roku 2015, aż o 1 bilion 132 mld zł, czyli średniorocznie aż o około 160 mld zł. Tak ogromy średnioroczny przyrost dochodów budżetowych nastąpił mimo że lata 2020-2021 to okres pandemii Covid 19 i w konsekwencji spadek PKB, rząd Prawa i Sprawiedliwości obniżał także stawki podatków PIT i CIT, co więcej w okresie tych rządów zaniechano wyprzedaży majątku Skarbu Państwa i sprzedaży ziemi z zasobów Skarbu Państwa.
Dla porównania w okresie 7-letnich rządów Donalda Tuska, dochody budżetowe średniorocznie rosły zaledwie o 35 mld zł, mimo podnoszenia podatków (stawek podatku VAT) i wyprzedaży majątku. Z kolei podczas dotychczasowych 7 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości, te dochody rosły średniorocznie aż o 160 mld zł, mimo pandemii Covid 19, obniżek stawek podatkowych i braku dochodów z wyprzedaży majątku Skarbu Państwa, w tym ziemi należącej do Skarbu Państwa (rząd Zjednoczonej Prawicy wprowadził zakaz takiej sprzedaży).
To wzrost 5-krotnie wyższy i dopiero to porównanie, pokazuje skalę „prywatyzacji dochodów podatkowych” za rządów Donalda Tuska, na co jak to udowodniła sejmowa komisja śledcza ds. VAT, było polityczne przyzwolenie, ówczesnego rządu. To jest wręcz bezpośredni dowód na polityczne przyzwolenie na okradanie Polaków z podatków, które zamiast do budżetu, masowo trafiały do prywatnych kieszeni „krewnych i znajomych królika”. To jest ta zasadnicza różnica pomiędzy rządami Prawa i Sprawiedliwości i Platformy, ten pierwszy tak uszczelnił system podatkowy, że średnioroczny wzrost dochodów budżetowych pozwala na finansowanie licznych programów społecznych, ten drugi z kolei gdy rządził, pozwalał na „prywatyzację” podatków i w związku z tym dochody budżetowe, rosły tylko w niewielkim stopniu. To o tym mówił minister finansów Jan Vincent Rostowski, który w po ogłoszeniu wyników wyborów w 2015 roku, wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość, kiedy stwierdził, że piniędzy nie ma i nie będzie na realizację obietnic wyborczych PiS”. Grubo się jak widać mylił, pieniądze budżetowe na realizację licznych programów społecznych podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości są, natomiast znowu ich nie będzie, kiedy do władzy wróci Platforma, bo razem z nią wrócą „karuzele Vatowskie” i niepłacenie podatków CIT i PIT na co będzie polityczne przyzwolenie tak jak w latach 2008-2015. To dlatego nawiązując do konwencji zaproponowanej przez Donalda Tuska „ciepła-zimna władza”, Prezes Kaczyński stwierdził, że „cieplejszej władzy niż ta obecna, Zjednoczonej Prawicy, do tej pory w Polsce nie było”.
Źródło: naszeblogi.pl
Nie pamiętam tak głębokiego drenowania naszych kieszeni, a Kaczyński uważa to za sukces!? Nie jest ważne jaką formę opodatkowania wybierzesz, Morawiecki i tak ciebie złupi do gołej skóry!? Nasz system podkowy jest tak skonstruowany, że nawet jak na polu zbierałbyś zamiast kamieni, brylanty, to splajtujesz!? No chyba że masz kogoś w rodzinie z baronów PiS!?
06 11 2022 O wyższości wiatraka nad elektrownią atomową wg. Platformy.
Podpisanie przez rząd PIS-u umów dotyczących budowy w Polsce elektrowni atomowych wzbudziło wzmożenie „ekspertów” Platformy Obywatelskiej. Jako pierwszy – sygnał do boju dał wysunięty z ramienia Platformy Obywatelskiej do Parlamentu Europejskiego towarzysz Miller. Nota bene - wysunięty wraz z innymi członkami PZPR, zasłużonymi w utrwalaniu sojuszu z ZSRR, tak jak dzisiaj utrwalają sojusz z Unią Europejską. Tow. Miller, jako niezawodny filar PO w uchwalaniu przez PE rezolucji przeciwko Polsce oświadczył, że „Nasz kraj może mieć bardzo poważne problemy, włącznie z blokadą tej inwestycji przez KE”. Towarzysz Miller wie co mówi i do kogo mówi. On mówi do złodziei, którzy okradli Polskę z dwóch-rocznych budżetów, nie tylko blokując budowę elektrowni atomowej, lecz także rujnując polskie stocznie i wyprzedając za bezcen polskie firmy. Ostatnim rzutem na taśmę swych złodziejskich rządów koalicja PO-PSL sprzedała CIECH oligarchowi Kulczykowi a PKP Energetyka funduszowi CVC Capital Partners Mariusza Świtalskiego. Biznesmenowi, który skończył 2-letnią szkołę zawodową w zawodzie hydraulika i na tym poziomie przerwał edukację, gdyż już za młodu wszedł w konflikt z prawem…
Sprawdzonym przez Platformę Obywatelską sposobem na skuteczną „prywatyzację” polskich przedsiębiorstw było postawienie na ich czele menadżerów, którzy potrafili doprowadzić firmę do takiego zadłużenia, by Donald Tusk mógł publicznie ogłosić, że "Nie ma żadnej ideologicznej przesłanki, by mówić kategorycznie "nie" inwestorom z jakiegokolwiek kraju, także z Rosji. Nasi sąsiedzi są również od tego, abyśmy robili z nimi wspólne interesy"...
Gdyby nie oderwanie Platformy Obywatelskiej od Polski, traktowanej przez Tuska i jego funkcjonariuszy oraz koalicjanta z PSL jak koryto – to w ślad za stoczniami, Ciechem i PKP Energetyka poszedł by nie tylko Lotos, KGHM i LOT – ale także Orlen. Przecież za czasów ośmiu lat rządów Platformy Obywatelskiej PKN Orlen zarobił 2,9 mld zł, zaś za cztery lata rządów PiS-u - 23 mld zł, czyli 16-krotnie więcej ! Platformie wystarczyło tylko postawić Krawca na czele „Orlenu”, by i ta polska firma nadawała się do „prywatyzacji” . I to – mówiąc Tuskiem - bez „żadnej ideologicznej przesłanki”. W czasach Tuska opylano bowiem wszystko – jak leci. Bo „piniędzy nie było” i miało już ich nigdy nie być, gdyż budżet - okradany przez mafie vatowskie i paliwowe nie spinał się Vincentowi. Ten fakt właśnie potwierdził Tomasz Siemoniak, były wicepremier z PO, pytany w TVN24, dlaczego jego rząd nie wybudował elektrowni atomowej. Siemoniak – były kierowca Tuska tłumaczył, że wprawdzie „zajmował się innymi rzeczami”, ale – Nie było tego na porządku dziennym, wybuchł kryzys finansowy, nie było pieniędzy… Przypomnijmy, że Siemoniak zajmował się wtedy takimi rzeczami, jak likwidacja jednostek wojskowych na wschodzie Polski oraz zakup tablic Mendelejewa dla armii. W tym samym czasie Tusk powoływał celowe spółki, mające zajmować się realizacją budowy elektrowni jądrowej: PGE Energia Jądrowa S.A. i PGE EJ 1 Sp. z o.o. Tylko te dwie spółki pochłonęły 250 mln złotych od momentu powstania do końca września 2015 roku. Prowadzący rozmowę z Siemoniakiem red. Piasecki zauważył, że elektrownię atomową miał budować Aleksander Grad, a na działalność „okołoatomową” rząd PO-PSL wydał aż 800 mln złotych! – Nie jest tak, że ktoś ogłosi na Twitterze i się pieniądze znajdują. Muszą być pieniądze na to, musi być zbudowany model biznesowy (…) W mojej perspektywie nie było na to pieniędzy – argumentował Siemoniak. I tu dochodzimy do sedna rzeczy, czyli w jaki sposób Platforma wspólnie z PSL okradali Polskę, by wyglądało to na „model biznesowy”... Powołano spółki celowe, zatrudniono w nich swoich funkcjonariuszy na czele z Gradem, którzy do końca rządów koalicji PO-PSL byli tak zalatani, że nie było czasu na wyznaczenie choćby lokalizacji elektrowni atomowej! Z kolei działacze PSL, którzy „sprywatyzowali” wraz z PO całe przetwórstwo żywności, włącznie z „Hortexem” – zbierali śmietankę gdzie indziej: ze spółek podporządkowanych Agencji Rynku Rolnego. Jak ten słynny prezes, a później dyrektor generalny Elwarru Andrzej Śmietanko….
Platformie Obywatelskiej nie pozostaje więc dziś nic innego, jak próbować ośmieszać budowę elektrowni atomowych przez amerykański koncern Westinghouse i koreański Korea Hydro&Nuclear Power. Odezwał się więc niekwestionowany pajac Platformy, czyli senator Adam Szejnfeld (ps.Joker) z celnym pytaniem: - Czy wiecie, jak długo stawia się jeden wiatrak dający prąd? Nawet 20 godzin. A wiecie, ile buduje się elektrownię jądrową? Nawet 20 lat. No tak, ale ilu ludzi i ile może zarobić przy jednym wiatraku?… Można by Szejfeldowi odpowiedzieć, że Aleksander Grad nie dorobił by się fortuny przy wiatraku – ale przynajmniej wiemy, dlaczego Platforma Obywatelska już nie stawia na elektrownie jądrowe, ale na uzależnione od wiatru wiatraki. Platforma Obywatelska przez ostatnie 7 lat całkowicie uzależniła się od wiatru, który zawieje jak nie z zachodu, to ze wschodu. Funkcjonariusze Platformy ustawiają się skąd  wiatr zawieje, który wprawia ich w ruch i we wzmożenie. Kiedy zaś wiatr nie zawieje – Platforma Obywatelska sama organizuje zadymy, by nadal wiało . I tu jest pewien problem, gdyż „kto sieje wiatr – ten zbiera burzę”…Przekonał się o tym sam führer Platformy, który chciał pobudzić swoją partię wiatrem ze wschodu, rozdmuchując przesłuchanie koronnego świadka Marcina W., w sprawie sprzedaży Rosji nagrań polityków Platformy  w restauracji „Sowa&Przyjaciele”. Z rozdmuchanego wiatru ze Wschodu szykuje się jednak wielka burza, skoro okazało się, że uwiarygodniony przez Tuska świadek zeznał pod przysięgą, że wręczył jego synowi 600 tysięcy euro łapówki. Chodziło o to, by Platforma załatwiła firmie Falenty dostawy węgla do jeszcze państwowego„Ciechu”! I tak - dzięki Tuskowi znowu ożyły taśmy, na których politycy PO nie ukrywają, że zamiast restrukturyzować kopalnie - „jedli, pili, lulki palili i nic nie robili – aż w końcu to pierdyknęło”… „To” – czyli "teoretyczne państwo" traktowane przez Platformę Obywatelską jak świńskie koryto…
Źródło: niepoprawni.pl
Po kiego nam elektrownia zza Oceanu skoro nasz geniusz Morawiecki jako jedyny na świecie rozbił młotkiem atom!? Wystarczy kowadło i młotek i już mamy mini reaktor atomowy, przyjazny dla środowiska!?
Aż ciarki mnie przechodzą kiedy słyszę że Sasin będzie budował elektrownię atomową!? Przecież to taka złota rączka, czego się nie dotknie to w popiół zamienia!?
No i powstaną kolejne CPK z tysiącami dobrze płatnych stanowisk pracy, postawią papierowe makiety i będą je pilnować!?
Im więcej wiatraków tym prąd coraz to droższy, i to ma być ten zielony ład!?

06 11 2022 Koniec diabelskiej alternatywy?
Ja nie jestem ani z obozu narodowego, ani z obozu neoliberalnego. Jestem socjalistą i walczę o Polskę socjalna, sprawiedliwą, gdzie wszyscy są równi niezależnie od wyznawanej bądź niewyznawanej religii, rasy, płci, orientacji seksualnej i co najważniejsze niezależnie od tego, czy jest biedny, czy bogaty, czy mieszka w małej miejscowości, czy w dużej metropolii, czy ma wysokie, czy niewielkie wykształcenie. Jestem za Polską gdzie nikt nie jest gorszym sortem, a wszyscy pracują razem dla dobra wspólnego. Nie wierzę w kapitalizm z ludzką twarzą. Jestem przekonany, że musimy szukać innego systemu, zawrzeć inną umowę społeczną, żeby ocalić demokrację, cywilizację opartą na wzajemnym szacunku i poszanowaniu swoich praw. Jeżeli wreszcie chcemy ocalić przed zagładą naszą planetę. W dodatku wcale nie mamy dużo czasu. Zostało go bardzo niewiele, zanim bogata mniejszość, garstka krezusów zaprowadzi ludzkość do nieodwracalnej już zagłady.
UNICEF donosi, że 7,5 mln dzieci z 48 krajów świata stoi w obliczu ciężkiego ostrego niedożywienia*. Według statystyk ponad 795 milionów ludzi na świecie wciąż cierpi głód. Co dziewiąty mieszkaniec Ziemi nie ma co jeść. Co roku umiera 3 mln dzieci, co oznacza, że z powodu głodu 8 tys. dzieci umiera codziennie, 300 w ciągu godziny, a 5 w ciągu minuty. A to wszystko nie wynik braku żywności, jest jej nadmiar. To z powodu chciwości. Kapitaliści to zwykłe świnie, które wola niszczyć żywność niż ja tanio sprzedawać czy rozdawać. W XXI wieku niemal 750 mln ludzi wciąż bez dostępu do wody pitnej. Wnet w krajach rozwiniętych poszerza się wciąż sfera ubóstwa. Im więcej jako ludzkość wytwarzamy, tym większe jest nasze zróżnicowanie dochodowe i majątkowe. To, że jedni mają za dużo sprawia, że dla innych nie wystarcza. Wszystko to nie jest wynikiem jakiegoś „naturalnego procesu” rynkowego, lecz bardzo restrykcyjnego prawa, które sprzyja tym, którzy mają kosztem tych, którzy nie mają. Stąd wniosek, że demokracja już dawno zamieniła się w fikcję. Większość ludzi głosuje wbrew swoim żywotnym interesom albo nie głosuje wcale. System partii politycznych, propaganda, media, reklamy, wszystko to napędza głosy ugrupowaniom, które wysługują się kapitałów, i mając w głębokim poważaniu szerokie masy ludowe. Po wyborach przychodzi zwykle rozczarowanie. Ludzie z niedowierzaniem przecierają oczy patrząc na to, co wyprawiają ich wybrańcy. Klasycznym przykładem jest choćby nowy prezydent Francji Emanuel Macron, który zaraz po wyborach okazał się neoliberalną wydmuszką, owocem propagandy i public relations. Dziś Macron naliczył najszybszy w historii prezydentury francuskiej spadek poparcia. Ale przez następne kilka lat Francuzi będą przez niego i jego partię rządzeni. Większość głosuje coraz częściej na ludzi, którzy obiektywnie są ich wrogami i w taki oto sposób owa większość przegrywa wybory. Jakiś rok przed francuskimi wyborami ulice całej Francji były pełne gniewnych demonstrantów protestujących przeciwko antypracowniczym zmianom w kodeksie pracy. Osobą odpowiedzialną za te zmiany był minister Emanuel Macron. I ten człowiek po krótkim czasie sięgnął po prezydenturę. To pokazuje, jaka jest potęga pieniędzy i mediów i do jakiego stopnia społeczeństwo tak przecież dojrzałe i nawykłe do demokracji jak francuskie dało się zmanipulować. W Polsce jest inaczej. Władza obiecała i wiele ze swych ważnych obietnic dotrzymała. Dzięki temu utrzymuje znaczne poparcie w sondażach. Teraz kiedy czuje się pewnie, dąży do władzy absolutnej i zaczyna spłacać swe długi kapitałowi. Najpierw wycofała się z pomysłu, aby zmusić je do podzielenia się nielegalnymi zyskami ze spekulacji walutowej z Frankowiczami. Władza i prezydent Duda stanęli murem za prawem banków do oszukiwania swych klientów. Następny taki krok to ofiarowanie deweloperom gruntów publicznych w zamian za możliwość zdzierania skóry z lokatorów i wyrzucania na bruk tych, którzy spóźnią się z czynszem. Duża, niezamożna część Polaków i Polek chce jednak wciąż ufać rządowi, bo jeszcze bardziej nie ufa neoliberalnej opozycji. Zamykają więc oczy na wycinkę Puszczy Białowieskiej, prawo o eksmisjach, czy wspieranie banków, bo boją się, że każda krytyka i protest będą wykorzystane przez starych złodziei, tych od reprywatyzacji w Warszawie, od Amber Gold, od wydłużenia wieku emerytalnego. Tylko pojawienie się nowej prospołecznej siły wybawi ludzi z tego kłopotu. 
Źródło: wpunkt.online
Bizancjum po 1989 roku rośnie w siłę. Rządy PiS to Disco Polo z elementami pieśni kościelnych i gangsterskiego rapu. Jeśli obecnej władzy trzeba tłumaczyć jak być przyzwoitym, za co dostaje się po łapach, to nasuwa się pytanie czy ludzie tej władzy potrafią samodzielnie myśleć? Być przyzwoitym czy to naprawdę jest takie trudne? Czy wkrótce obudzimy się w Polsce pod butem Kaczyńskiego tylko od Ciebie to zależy!?
Po 1989 roku nie nastała wymarzona, słodka demokracja. Nastał czas chaosu, grabieży, montowania się band złodziejskich, wybuchania afer, panoszenia się biurokracji itp. Znaleźli się tacy co oszukali i okradli cały Naród i oszukują i okradają nadal, dochodząc do kolejnych, coraz wyższych funkcji w Państwie lub Unii Europejskiej. W kolejnych wyborach znowu ich "wybierzemy", bo tak jest skonstruowany system wyborczy, że ci co się obłowili są uprzywilejowani i stać ich na kampanię wyborczą. WYBORCY NICZEGO O NICH NIE WIEDZĄ znaczy się wiedzą tylko tyle ile im w bilbordach się wciśnie. Czy zatem rewolucja ustrojowa trwa nadal, czy może dopiero czas na nią? 
05 11 2022 Co z reklamacją węgla kupionego przez samorząd? Mamy odpowiedź PGE.
Niedawno w money.pl pisaliśmy na temat problemu z reklamacją węgla dystrybuowanego przez samorządy. Okazało się, że o ile kupując w składzie, węgiel mógł podlegać reklamacji, tak przy zakupie za pośrednictwem samorządu może być to niemożliwe. Głos w sprawie zabrał PGE, jeden z dwóch importerów węgla. Według Grzegorza Kubalskiego ze Związku Powiatów Polskich węgiel dystrybuowany przez samorządy nie będzie podlegał reklamacji, ponieważ to asortyment, a nie jakość jest przedmiotem uzgodnień między gminą a dostawcą surowca. Zapytaliśmy o to wprost PGE. Każdorazowo do sprzedawanego przez PGE Paliwa węgla dołączany jest certyfikat potwierdzający jakość zakupionego towaru, który otrzymuje klient. W przypadku, gdyby zakupiony towar był niezgodny z certyfikatem, byłoby to podstawą do złożenia reklamacji - przekazało nam biuro prasowe PGE. Spółka zapewnia, że "węgiel oferowany przez PGE Paliwa jest certyfikowanym, spełniającym wszystkie normy jakościowe produktem o wysokiej kaloryczności  przeznaczonym do spalania zarówno w małych przydomowych piecach, jak i w piecach ciepłowniczych". PGE Paliwa podkreśla w przesłanej nam wiadomości, że importuje węgiel tylko i wyłącznie od sprawdzonych kontrahentów. Tłumaczy, że każdy transport poddawany jest kontroli jakości węgla zarówno w porcie nadania na załadunku, jak i w porcie odbioru na rozładunku, a badania wykonywane są przez niezależne, akredytowane laboratoria. Ich wyniki są potwierdzone certyfikatem.
Dopiero wtedy PGE Paliwa, na podstawie wystawionego certyfikatu, rozlicza się z dostawcami. Podczas wieloletniej działalności PGE Paliwa nigdy nie spotkała się z sytuacją, w której dostarczony byłby ładunek inny niż zamówiony węgiel. Jeżeli doszłoby do takiej sytuacji, że dostarczony ładunek byłby inny niż zamówiony, taka dostawa byłaby odrzucona, zgodnie z zapisami kontraktów handlowych - informuje biuro prasowe PGE. Sprawą zajął się UOKiK. "W celu zapewnienia konsumentom informacji o jakości sprzedawanego paliwa UOKiK wystąpił do resortu (Ministerstwa Klimatu i Środowiska - przyp. red.) z propozycją zmian do ustawy (o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw) i wprowadzenia na okres zawieszenia wymagań jakościowych dla paliw stałych obowiązku wystawiania dokumentu, w którym przedsiębiorcy zobligowani byliby do wskazania rzeczywistych parametrów takich paliw" - wyjaśnia UOKiK w stanowisku przesłanym naszej redakcji.
Źródło: money.pl
Respiratory też miały certyfikaty, a nie nadawały się do użytku!? Znaczy się gówno z certyfikatem można sprzedawać jako marmoladę!? Przywiozą węgiel, czekam aż jakiś jeleń go kupi, i zobaczę co będzie mówił, ewentualnie kupuję 10 kg i sprawdzam jak się pali!?
Z forum: Polska leży na węglu a dyletanci z PIS-u sprowadzają go z dalekiej zagranicy, co ten Pis wyprawia to się w głowie nie mieści.
PGE kupuje węgiel od sprawdzonych dostawców. bajtek pieprzysz głupoty Zawsze kupowaliście od Rosji to kiedy mieliście sprawdzić nowych dostawców. Tak jak tego od respiratorów
Wiedzieli, ze sprowadzili szajs to wciągnęli w to bagno samorządy a sami umywają ręce. Oni juz maja wielka praktykę w otumanianiu narodu i zwalaniu winy na innych. Znowu będzie wina Tuska.
20 09 2022 "Za importowane błoto płacimy 2,1 tys. zł". Górnicy wściekli na rząd.
Do Polski zamiast węgla trafia bezużyteczne błoto, za które płacimy ponad 2100 zł - mówi money.pl przewodniczący związku zawodowego "Sierpień '80" w Polskiej Grupie Górniczej Rafał Jedwabny.

 - Jak tylko polski rząd ogłosił, że będzie kupował węgiel w różnych częściach świata, to znaleźli się cwaniacy, którzy zwęszyli okazję i uznali, że można Polsce wcisnąć wszystko. Łącznie z błotem zmieszanym ze złomem - mówił przewodniczący "Sierpnia '80" Bogusław Ziętka.
Więcej na sklave.aktualności

05 11 2022 Szalupa plus tak szybko nie odpłynie.
Jeśli jest coś, co może imponować w rządach Prawa i Sprawiedliwości, to ta nieustanna pomysłowość, jak państwo polskie jeszcze bardziej wykorzystać. Jak skręcić na nim własny biznes i biznesik. Przy czym wszystko to robione, owszem, bezczelnie, ale w białych rękawiczkach. Tak, żeby kwity się zgadzały i nikt nikogo za nic nie mógł pociągnąć od odpowiedzialności. Takim właśnie pomysłem jest tzw. szalupa plus. Pomysł, aby władze kilku wybranych spółek były powoływane i odwoływane nie przez właścicieli, czyli Skarb Państwa, a przez specjalną radę obsadzoną na 5 lat przez  PiSowców, jest iście szatańskim skokiem na kasę. Pomijam już tu wątpliwości, w jaki sposób uwzględnić głosy akcjonariuszy mniejszościowych. Kogo z PiS to obchodzi. Ważne, że, nawet jak PiS straci władzę, to jednak kilka spółek nadal będzie w PiSowskim władaniu. Odwołanie PiSowskiej rady, która decydować ma o obsadzaniu władz tych kilku, wybranych spółek, możliwe będzie bowiem tylko mocą ustawy. A tu zarówno Duda, jak i Trybunał Konstytucyjny mogą stawiać własne weta. Tyle w teorii. Przede wszystkim, koalicjant PiS, czyli Ziobryści niekoniecznie chcą, aby PiS powiększał nad nimi finansową przewagę. Dziennikarze donoszą, że i z pałacu Andrzeja Dudy idą sygnały, że chwyt jest zbyt bezczelny i może być jednak weto. Prezydent od dłuższego czasu próbuje ratować własne dziedzictwo. I nie chce już chodzić zupełnie na pasku PiS. 
Przyjmując projekt ustawy ratunkowej, daje też PiS jasny sygnał, że nie wierzy w zwycięstwo. To bardzo ważne, gdyż oto jesteśmy świadkami pierwszego tak poważnego gestu rejterady i przygotowywania się do przegranej. Sygnał także, a może przede wszystkim, dla partyjnych dołów jest jasny: zaraz oddamy władzę. A o to oznacza, że i lokalni politycy PiS mogą zacząć szukać nowych panów.  Wreszcie, PiS poległ od własnej broni, czyli retoryki wyborczej. Od dawna wygrywali retorycznie, nazywając kolejne programy, a to 500 Plus, a to Tarcza Plus, a to coś tam znowu „Plus”. Dziś tę „plusową” narrację przejęła opozycja i ustawę nazwała „szalupą plus”. Nie powinniśmy nie doceniać tego, jak nośne hasła potrafią władać wyobraźnią. 
Tyle że nawet jeśli, teraz szalupę plus PiS ze wszystkich wskazanych powyżej powodów porzuca, to nie znaczy, że PiS do tego nie wróci. Można zmienić pomysł na taki, żeby to rada z przedstawicielami prezydenta, Sejmu i Senatu obsadzała kluczowe spółki. Można dogadać się z Ziobrystami, że w ramach podziału łupów dostaną swoje zarządy. Można wreszcie coś obiecać Dudzie, żeby skierował projekt ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, a tam, wiadomo, pani Julia swoje orzeknie. Zaprawdę, jeśli chodzi o reformy, będące czymś więcej niż tylko przelewem kasy (PO  nie  potrafi nawet tego), to pomysłowość tej ekipy jest fatalna. Ale jeśli chodzi o przytulanie kasy, to nagle wszyscy w PiS z miejsca stają się kreatywni.
Nie, nie chodzi tylko o pieniądze dla wybranych partyjniaków. W końcu ile jest etatów w takich spółkach?
Nie chodzi także tylko o to, że takie spółki mogą zlecać usługi wybranym przez siebie dostawcom, a tymi, co za przypadek, nagle staną się spółki i spółeczki zakładane przez PiSowskich polityków. Nie chodzi nawet o ewentualne zarzuty dla władz spółek, czego każda poprzednia władza się zawsze obawia. Chodzi, jak słusznie zauważa redaktor Majmurek w Newsweeku, o media. Orlen posiada portfel mediów lokalnych, które dla odzyskania władzy mogą być kluczowe. Po utracie TVP, prawicowe tygodniki zaś zostaną jedynym pasem transmisyjnym, który wobec globalnych trendów spadku czytelnictwa, jest do ratowania jedynie przez transfer pieniędzy, np. z reklam. Tyle że bez spółek skarbu państwa tego transferu nie będzie. Dlatego szalupa plus to być albo nie być ewentualnego powrotu do władzy.
Źródło: wpunkt.online
Ktoś nawet powiedział, że to jest "rada ochrony koryta", taki ROK. Uważam, że ten ROK, jaki oni sobie wymyślili, i ten rok 2023 wyjdzie im bokiem. Jeśli naprawdę ktokolwiek z nich myśli, że po przegranych wyborach oni dalej będą mogli doić tak bezkarnie jak w tej chwili te spółki Skarbu Państwa, wyrzucać fachowców, zatrudniać swoich na każde możliwe stanowisko, to naprawdę się mylą - mówił Tusk pod adresem PiS-u. 
04 11 2022 "Brak wiedzy i arogancja". Kaczyński rozzłościł górników. "Solidarność" ostro do prezesa.
Wypowiedzi prezesa PiS na temat węgla i górnictwa spotkały się z ostrą reakcją śląskiej "Solidarności". Związkowcy przypominają Jarosławowi Kaczyńskiemu jego deklaracje, gdy PiS szedł po władzę i wypominają wypowiedzi podczas objazdu po Polsce. "Wykazuje się pan nie tylko brakiem wiedzy, ale przede wszystkim skrajną arogancją" — napisali liderzy związkowi w liście otwartym. Chodzi o wystąpienie z końca października podczas spotkania w Radomiu. Kaczyński powiedział wówczas m.in., że węgiel ze śląskich kopalń jest słabej jakości, kopalnie przynoszą straty i w gospodarce rynkowej nie można ich utrzymywać. "Węgiel ze Śląska jest znakomitej jakości, o czym najlepiej świadczy olbrzymi popyt na ten surowiec. Węgiel ze śląskich kopalń jest nieporównywalnie lepszej jakości niż znacznie droższy surowiec importowany przez rząd w panice, w całkowicie chaotyczny sposób z całego świata" — oceniają związkowcy. Odnoszą się również do ceny surowca. Wskazują, że tuż po rosyjskiej agresji na Ukrainę węgiel na europejskich rynkach kosztował nawet 420 dol. za tonę. Obecnie cena ta wynosi ok. 240 dol., co w przeliczeniu daje ok. 1150 zł za tonę. Tymczasem — jak wskazują — polskie kopalnie sprzedają węgiel do elektrowni za ok. 400 zł. "Tylko i wyłącznie dzięki taniemu polskiemu węglowi cena energii w Polsce od wielu miesięcy należy do najniższych w Europie. Gdyby polskie kopalnie sprzedawały węgiel energetyce po cenie rynkowej, inflacja w naszym kraju wynosiłaby dwa razy więcej niż obecnie, a polska gospodarka znajdowałaby się dziś w kompletnej ruinie" — wywodzą.
Związkowcy odnoszą się też do słów Kaczyńskiego na temat planowanych przez rząd inwestycji w energetykę wiatrową i atomową. Określili te plany jako sabotaż gospodarczy i działanie na szkodę bezpieczeństwa kraju. "Jeśli kopalnie należy likwidować, bo rzekomo przynoszą straty, to energia odnawialna w ogóle nie ma racji bytu w gospodarce wolnorynkowej. Na świecie nie ma kraju, w którym energetyka odnawialna działa na zasadach rynkowych. Funkcjonuje ona wyłącznie dzięki olbrzymim dopłatom" — stwierdzają liderzy śląskiej "Solidarności". Przywołują też Jarosławowi Kaczyńskiemu jego deklaracje o wartości węgla, gdy PiS szedł po władzę. Cytują wypowiedzi prezesa ze stycznia 2015 r., gdy będąc w opozycji, mówił do protestujących górników, że węgiel będzie podstawą energetyki i zapowiadał inwestycje. Lider PiS podkreślał wówczas, że "środki, które przecież także ta władza chce przeznaczyć na to, by likwidować kopalnie, będą przeznaczone na inwestycje, na rozwój".
"Czas brutalnie zweryfikował pańskie obietnice, Kopalnia Pokój, pod którą zostały one złożone, dziś już nie istnieje. Podobny los spotkał pod rządami PiS również inne kopalnie. Wśród nich znalazły się np. KWK Krupiński czy KWK Makoszowy, które dysponowały bogatymi złożami, wysokiej jakości węgla. Te kopalnie mogły w sposób rentowny funkcjonować jeszcze przez wiele lat" — napisali. Związkowcy przypominają w liście otwartym do szefa partii rządzącej, że to protesty na Śląsku sprzed siedmiu lat przyczyniły się do późniejszego upadku rządu Ewy Kopacz i władzy Platformy Obywatelskiej.  "Jedną z przyczyn tego upadku była arogancja i lekceważenie okazywane mieszkańcom Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego. Niedotrzymane obietnice i niezrealizowane porozumienia. Dzisiaj pan i pańskie ugrupowanie podążacie tą samą ścieżką" — napisali związkowcy. "Opowiadając publicznie kompletne niedorzeczności na temat węgla, wykazuje się pan nie tylko brakiem wiedzy, ale przede wszystkim skrajną arogancją. Arogancją wobec ciężkiej pracy górników, wobec całego Górnego Śląska" — ocenili. Pod listem podpisali się Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności", Jarosław Grzesik, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ "S" oraz Bogusław Hutek, lider górniczej "Solidarności".
Źródło: onet.pl
Spółka HMS Berbgbau chciała zbudować kopalnię węgla kamiennego wykorzystując istniejącą infrastrukturę kopalni „Krupiński”, Zamiast 200 mln za infrastrukturę, 5 tys. miejsc pracy, i 3.5 mln ton węgla budżet państwa wydał 600 mln na zasypanie i zniszczenie kopalni.
Akcja Polaku nie płacz nad zamykanymi kopalniami węgla! Produkcja węgla na świecie stale rośnie. Chiny, Indie, Indonezja zwiększają wydobycie, w najbliższych latach rozpocznie działalność ponad 300 nowych kopalń!? I w interesie międzynarodowych korporacji jest likwidacja kopalń w Polsce, lub ich sprzedanie za złotówkę. No to już wiemy dlaczego w Polsce mamy smog i śmierdzące powietrze!? Nie wiemy tylko kto zgarnia kasę za zamykanie kopalń w Polsce!? 
02 11 2022 Stary komuch straszy Polaków żandarmem Europy!
Czasy się zmieniają, ale nie starzy komuniści – zawsze wierni aktualnej władzy – także po „obaleniu” w Polsce komuny w 1989 roku. „Obalenie” komuny w wyniku obrad okrągłego stołu lapidarnie spuentował towarzysz Włodzimierz Czarzasty, komentując słowa Frasuniuka (ps. Józef Bąk) o pokonaniu komunistów. „Drogi Władysławie Frasyniuku! Żeście komunistów pokonali? No nie. Wyście się z nami, k****, przy Okrągłym Stole i 4 czerwca 1989 r. do-ga-da-li” - napisał na Facebooku Czarzasty. W wyniku dogadania się z komunistami powstała tzw. wolna Polska, w której po wyprowadzonym sztandarze PZPR wprowadzono sztandar SLD – uszyty za moskiewską pożyczkę, po którą osobiście do Moskwy wyjechał towarzysz Miller – członek Biura Politycznego KC PZPR. Kariera polityczna Leszka Millera rozpoczęła się z chwilą wstąpienia do PZPR, dzięki czemu tow. Miller nie musiał się hańbić jakąkolwiek pracą nie tylko w czasach komuny – lecz także po wspomnianym przez towarzysza Czarzastego – „obaleniu” komuny.
Przypomnę więc niedowiarkom, że obecny europoseł Miller, walczący o wprowadzenie do Polski sztandaru Niemieckiej Unii Federalnej, pełnił za komuny równie prestiżowe stanowiska. Tow. Miller był wiceprzewodniczącym zarządu miejskiego ZMS w Żyrardowie, sekretarzem komitetu zakładowego PZPR, funkcjonariuszem Komitetu Centralnego PZPR, w tym członkiem Biura Politycznego KC PZPR oraz członkiem Komitetu Wykonawczego Rady Krajowej Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego. Doświadczenie partyjne tow. Millera uczy, że jedyną metodą na utrzymanie Polaków w karności jest ich straszenie aktualnym żandarmem Europy. W czasach, gdy tow. Miller służył wiernie PZPR i Moskwie a Polska była krajem satelickim ZSRR – normą było straszenie Polaków Związkiem Sowieckim. Hamletowskie pytanie „wejdą czy nie wejdą” trzymało Polaków w strachu przed okupacją Polski przez Armię Czerwoną.
Nic więc dziwnego, że stary i doświadczony sojuszem z ZSRR komuch straszy dzisiaj Polaków aktualnym żandarmem Europy, którym stała się Unia Europejska – pod kierownictwem Rzeszy niemieckiej i komisarki Ursuli von der Leyen – byłej, choć niezawodnej ministerki obrony narodowej Republiki Federalnej Niemiec. Przypomnijmy, że tow. Miller - jak i reszta politruków PZPR w Parlamencie Europejskim zawdzięczają swoje ożywienie w RP dzięki wyciągniętym ramionom Platformy Obywatelskiej - partii założonej za niemieckie pieniądze. - Nasz kraj może mieć bardzo poważne problemy, włącznie z blokadą tej inwestycji przez KE – straszył Polaków towarzysz Miller w programie red. Gugały. Straszył tak w nota bene programie Polsatu pt. „Prezydenci i premierzy” , który jest żałosną kontynuacją świetnego skeczu Monty Pythona o rozmowie z trupami. Tow. Miller również w Polsat News postraszył Unią rząd Polski za podpisanie umowy ze Stanami Zjednoczonym na budowę elektrowni atomowej w Choczewie i za podpisanie listu intencyjnego z Koreą Południową w sprawie budowy drugiej elektrowni jądrowej w Pątnowie.
Straszenie tow. Millera, który po „obaleniu” komuny został premierem w tzw. wolnej Polsce nie jest jednak pozbawione sensu. Przecież to właśnie towarzysz premier Leszek Miller skutecznie anulował umowę ws. budowy Baltic Pipe, zaś obrońca komunistów Donald Tusk nie ośmielił się podważyć decyzji starego komucha. Tuskowi i lewactwu pozostaje więc tylko straszyć Polaków aktualnym żandarmem Europy, czyli de facto – Niemcami, których wojska – podobnie jak Armia Czerwona – nie odważą się jednak wkroczyć do Polski, by zablokować budowę elektrowni jądrowych. Nikt dziś w Polsce więc nie zapyta, czy Bundeswehra „wejdzie czy nie wejdzie”, gdyż amerykańskiej elektrowni jądrowej bronić będzie armia amerykańska- choć same Wojsko Polskie jest już znacznie silniejsze od armii niemieckiej!  W tej sytuacji Miller i Tusk zapewne wyjadą do Berlina na skargę i z prośbą o pomoc choć wiadomo, że Unia Europejska i Berlin mogą dziś Polsce tylko skoczyć!
PIS wykonał bowiem genialny ruch, którego nie spodziewał się żaden komunista, żaden folksdojcz i żadna komisja - w tym zwłaszcza  Europejska. Rząd PIS-u doprowadził bowiem do uznania atomu przez Unię Europejską, jako alternatywnego źródła „zielonej” energii, którego zastosowanie nie wymaga zgody Komisji Europejskiej. Tak samo, jak tej zgody nie wymaga budowa farmy wiatrowej i fotowoltaicznej! Po drugie – nie czekając na KPO i łaskę UE – podpisano umowy ws. budowy elektrowni jądrowych bez pieniędzy z Unii! Co nam zatem może Unia zablokować??? I po trzecie – w programie rządu PIS jest budowa trzeciej – dużej elektrowni jądrowej, na którą apetyt ma Francja. Nie będzie dla Polski funduszy z UE – nie będzie i Francji w tej strategicznej inwestycji!
Unia Europejska ma zatem epokową szansę, by skoczyć Polsce po raz trzeci, gdyż już dziś wiadomo, że Polska nie będzie Unii żyrować zaciągniętego kredytu na transformację europejskiej energetyki. Mamy przecież własną rurę gazową z Norwegii, mamy własny terminal LNG i mieć będziemy własne elektrownie jądrowe…
Źródło: niepoprawni.pl
Aż ciarki mnie przechodzą kiedy słyszę że Sasin będzie budował elektrownię atomową!? Przecież to taka złota rączka, czego się nie dotknie to w popiół zamienia!?
Ci co dorwali się do władzy po 1989 roku nie potrafili rozliczyć Jaruzelskiego, Kiszczaka etc. i siebie też nie rozliczą, bo są coraz to bardziej zajęci uwłaszczaniem się na majątku narodowym!? Dziś oni już nie kradną, tylko grabią na potęgę w imię Boga, i demokracji!?
Z forum: Przypomnę, że to Rokita - wbrew Kaczyńskim - sprzeciwił się lustracji, a więc przeciwko wykluczeniu z życia politycznego Polski twórców komuny i jej agentury. Ich przedstawicielem jest stary komuch Leszek Miller, który dzięki Rokicie stał się nawet premierem Polski! To nie traktat - to brak lustracji spowodował, że w Polsce panoszy się komuna. Niestety - kręci się ona także wokół o. Rydzyka....

02 11 2022 Podboje Obajtka na rynku nieruchomości. Szef Orlenu miał na oku kamienicę Banasia.
Właśnie trwa zakrojona na szeroką skalę operacja dywersyjna — najbardziej sprawdzeni ludzie PiS obsadzają strategiczne instytucje państwa, chronione kadencjami. Mają w nich realizować politykę PiS — bez względu na wynik wyborów. W PiS pojawił się nawet dość bezczelny pomysł zabetonowania władzy kilku strategicznych spółek państwowych na czele z Orlenem — ich prezesi mieliby dostać gwarancję 5-letnich kadencji, co miało zabezpieczyć ich stołki w razie porażki wyborczej PiS. Projekt, którego inspiratorem był Daniel Obajtek, szybko upadł. Ale tylko dlatego, że wrogie frakcje w obozie władzy pokłóciły się o to, czyim prezesom miałaby przysługiwać ochrona koryta. Przy tej okazji twórcy słuchowiska politycznego "Stan Wyjątkowy" — dziennikarze Onetu Andrzej Stankiewicz oraz Kamil Dziubka — przejrzeli najnowszą dokumentację podbojów Obajtka na ogólnopolskim rynku nieruchomości. Oj, jest się w czym zaczytywać — zgodnie z zasadą "sprawdź swą księgę wieczystą, bo Obajtek może tam już być".
Panie Danielu, pytań parę mamy. Najbardziej egzystencjalne brzmi: czemu nie kupił Pan kamienicy Mariana Banasia? Ofertę dostał Pan pod koniec lipca 2018 r., już kiedy kierował Pan Orlenem. Pamięta Pan? Znajomy radca prawny z Myślenic zaproponował Panu ten interes — mieliście kupić parę domów, kamienic i działek w Krakowie i w Zakopanem. Chcieliście stworzyć "jedyną w pełni profesjonalną" sieć krótkoterminowego najmu w regionie, a kamienica Banasia miała być punktem wyjścia — dostał Pan nawet mailem piękny folder z telefonem do syna Banasia. Przecież Banaś chciał zejść z tych 5 mln. Wyście nie kupili i chłop zszedł na złą drogę — wynajął kamienicę sutenerom, którzy zrobili tam przybytek z pokojami na godziny. Nie czuje Pan wyrzutów sumienia? Swoją drogą, jesteśmy pełni podziwu. Okazuje się, że już na wejściu do Orlenu dysponował Pan sporym kapitałem. Któż by się spodziewał, że Pan — wieloletni wójt Pcimia, przelotny szef rządowej agencji rolnej i krótkotrwały prezes państwowej spółki energetycznej — mógł ze skromnym radcą prawnym z Myślenic snuć plany wielomilionowych inwestycji na rynku nieruchomości? Łał.
Ten radca to rzutki jest, powiemy Panu. Weźmy ten jego projekt budowy prywatnych akademików w Poznaniu i domów weselnych w Małopolsce, co to Panu zaproponował pod koniec sierpnia 2018 r. Też pan w to nie wszedł — a wszak trzeba wspierać ambitną młodzież i pożycie małżeńskie, prawda? A co do przejęć. To czy już Pan przejął to mieszkanie emerytów z Zakopanego? Tak, tak — te ponad 80 m kw. przy Krupówkach. Pamięta Pan, w ramach fuzji pozwolił im Pan mieszkać na swojej działce ze stawem w Stróży pod Pcimiem. Wystąpił Pan nawet do skarbówki, żeby dopytać, jak to rozliczyć, żeby nie zapłacić VAT. Wie Pan, że kochamy przyrodę, prawda? Trochę Pan przesadził z tym sadzeniem kukurydzy na swej działce nad jeziorem Jagodne, co to wydał Pan na nią grubo ponad pół miliona. Ile ma pan tam linii brzegowej? Ponad 100 metrów chyba?
Wody Polskie trochę się zdenerwowały, że zdemolował pan roślinność i linię brzegową. Panie Danielu, to perełka, jezioro na szlaku wodnym Wielkich Jezior Mazurskich! Ale my Pana tłumaczenie, że podczas prac rolnych nie zauważył Pan brzegu, przyjmujemy — oni zresztą też tylko chwilę się chmurzyli, bo chyba też Pana lubią. A ta wycinka i sadzenie kukurydzy to tak pod dopłaty unijne? W sumie ma Pan rację, Unia zakręca kurek, trza łapać, co się da, a nie przejmować się jeziorkami. Taką radę jeszcze mamy, z dobrego serca. Byłoby dobrze, żeby wystąpił Pan wreszcie o dostęp do tajemnic państwowych. Wypełni pan ankietę o życiu, kasie, znajomościach i nałogach, sprawdzi to ABW i nikt od Sasina nie będzie puszczał plotek, że zwleka pan, bo ciągną się za panem gangsterskie historie, że konkubina robi zbyt błyskotliwą karierę w Orlenie albo że Pańskie nieruchomości po prostu nie mieszczą się na druku.
Źródło: onet.pl
Nic nie sugeruję: Szejk naftowy Obajtek jest właścicielem lub współwłaścicielem 39 nieruchomości - wynika z ustaleń dziennikarzy Wirtualnej Polski. Są jeszcze Morawiecki, Glapiński, i wielu innych szwejków!? 
01 11 2022 PiS szykuje pułapkę na Tuska. Kulisy zaproszenia do TVP.
PiS szykuje serię prowokacyjnych akcji wobec Donalda Tuska — słyszymy w PO. Przedwczorajsze zaproszenie do propagandowego programu w TVP ma być jedynie przygrywką. Co ciekawe, jak twierdzą nasi rozmówcy w Platformie, Tusk miał dostać jedynie kwadrans na antenie państwowej stacji.
— I tak byśmy nie przyjęli tego zaproszenia. Ale to, że próbowali nas wmontować w propagandowy program kilka godzin przed emisją, to skandal – słyszymy w PO. Z naszych informacji wynika, że do biura prasowego największej partii opozycyjnej około południa w niedzielę zadzwonił jeden z wydawców programu "Strefa starcia" w kontrolowanym przez PiS kanale TVP Info z zaproszeniem dla Donalda Tuska. Potwierdził je chwilę później e-mailem. Część programu z udziałem przewodniczącego Platformy Obywatelskiej miała trwać 12-15 minut. W wiadomości znalazła się też informacja, iż drugim gościem byłby Mateusz Morawiecki.
"Dostaliśmy właśnie desperackie zaproszenie dla premiera Tuska do wieczornego programu TVP z udziałem premiera Morawieckiego. Donald Tusk jest gotów na debatę z prawdziwym liderem i prawdziwymi dziennikarzami w prawdziwej telewizji" — napisał wczoraj na Twitterze rzecznik PO Jan Grabiec. — Niestety, tak jak zwykle, tak i dziś okazało się, że politycy Platformy Obywatelskiej nie wezmą udziału w dyskusji na ważne tematy — stwierdził prowadzący program "Strefa starcia" w TVP Info Michał Adamczyk. Jak dodał pracownik państwowej stacji, Donald Tusk był już zapraszany do programu "48 razy". Politycy największej partii opozycyjnej przekonują, że wzięcie udziału w programie na warunkach PiS wyglądałoby jak debata prezydencka w 2020 r. Wtedy Rafał Trzaskowski usłyszał od prowadzącego audycję Michała Adamczyka (tego samego, który prowadził wczoraj "Strefę starcia") pytanie o to, czy jest za umożliwieniem przygotowania do pierwszej komunii świętej na lekcjach religii w szkole. I nie było to pytanie o religię w szkołach — dość rutynowe w tego typu debatach. To było pytanie o komunię, bo żona ówczesnego kandydata PO na prezydenta przyznała w jednym z wywiadów, że wraz z mężem nie posłali syna do komunii. Było to więc uderzenie wprost w konkretnego kandydata z wykorzystaniem informacji z jego prywatnego życia. Podobnie mogłoby wyglądać "starcie" Tuska z Morawieckim na Woronicza.
W ostatnich miesiącach ataki TVP na Donalda Tuska są coraz bardziej agresywne. Wiosną stacja wyemitowała film pt. "Nasz człowiek w Warszawie" zarzucający szefowi PO prorosyjskość. Jak informował we wrześniu serwis Wirtualne Media, państwowy nadawca szykuje drugą część dokumentu, tym razem na temat relacji z Niemcami. Prawdopodobnie i tak sztabowcy PiS byli przekonani, że Donald Tusk wczorajszego zaproszenia do TVP nie przyjmie. Wykorzystali więc okazję, by zarzucać mu "tchórzostwo" i "rejteradę". Przy okazji niejako zapomnieli o propozycji debaty, do jakiej szef PO wezwał latem zeszłego roku, tuż po powrocie do krajowej polityki.
— Panie Kaczyński wyjdź z tej swojej jaskini, stań ze mną twarzą w twarz na udeptanej ziemi wymienić się argumentami, zostaw ludzi w świętym spokoju, daj im normalnie ze sobą rozmawiać. Chcesz konfrontacji, chcesz naprawdę poważnego starcia na argumenty, chcesz poważnej rozmowy o Polsce, jestem do dyspozycji wszędzie, gdzie chcesz. Wyjdź z tej jaskini, nie bój się, nie wstydź się — apelował na wiecu w Gdańsku. Trzy miesiące później w RMF FM Kaczyński pytany, czy zgodziłby się na taką debatę, odparł, że lider PO musiałby najpierw przeprosić "przede wszystkim za to, że jest autorem wielkiej degradacji polskiego życia publicznego, degradacji języka i tej straszliwej fali nienawiści, która została wywołana".  "Przepraszam, Jarku. A teraz datę i miejsce debaty poproszę. Z góry dziękuję" — napisał wtedy na Twitterze Donald Tusk.
Później przewodniczący PO rozwinął swoją myśl: — Nie mam najmniejszej potrzeby przepraszania Jarosława Kaczyńskiego, ale skoro postawił taki warunek, żeby odbyła się debata, chyba naturalna debata szefów dwóch największych partii, czyli rządzącej i głównej partii opozycyjnej, to mnie nic nie kosztuje, żeby powiedzieć: "przepraszam", "proszę", "dziękuję" i użyłem tych trzech słów, takich dość naturalnych, przynajmniej w moim codziennym języku — powiedział Donald Tusk. Inna sprawa, że Jarosław Kaczyński od ponad dekady konsekwentnie nie bierze udziału w telewizyjnych debatach jeden na jeden z udziałem liderów opozycji. W 2007 r. porażka w debacie z Donaldem Tuskiem była jednym z czynników decydujących o przegranej PiS w wyborach parlamentarnych i utratą przez tę partię władzy na osiem lat. Kaczyński debatował później z Bronisławem Komorowskim, gdy w 2010 r. ubiegał się o prezydenturę po katastrofie smoleńskiej. Wybory przegrał. Rok później odrzucił wezwania Donalda Tuska do debaty przed kolejnymi wyborami do Sejmu i Senatu. I już nigdy w takich okolicznościach nie pojawił się w żadnym studiu. Później w jego zastępstwie debatowała Beata Szydło, dziś ma to być Mateusz Morawiecki.
Źródło: onet.pl
Morawiecki liczył na to, że Tusk nie wyrazi zgody na udział w debacie!? No i tak się stało!?
Tusk atakuje, a Kaczyński niby co robi, przecież doskonale wie że najlepszą obroną jest atak!? 
29 10 2022 Zdziczeliśmy.
„Nie brak przecież w Polsce ludzi, którzy pamiętają o wspólnocie zwanej społeczeństwem i chcą Polski solidarnej, wspólnotowej, harmonijnie rozwijającej się z korzyścią dla większości. Dlaczego ich głos nie dociera nigdzie?” – pyta Piotr Ikonowicz. Aby wzniecić rewolucję socjalną nie wystarczy nędza i rozpacz; niezbędny jest jeszcze wspólny całemu ludowi ideał. (Antonio Gramsci). Rewolucja polityczna jest tylko żywiołowym i koniecznym następstwem rewolucji moralnej i jako taka nie daje się nigdy przeprowadzić z góry (Edward Abramowski). Coraz częściej myśląc o przemianie społecznej jak wolę nazywać rewolucję, łapię się na tym, że coraz mniej lubię polskie społeczeństwo. Mam wrażenie, że przez ostatnie 20 z górą lat zdziczeliśmy. Zdumiewające jak łatwo udało się ludziom zaszczepić wartości, które przeczą humanizmowi, człowieczeństwu, wspólnocie i na piedestał wynoszą panoszącego się gangstera, cwaniaka, polityka – liberała. W świecie gdzie sukces materialny jest przepustką do  sławy i powszechnego szacunku i nikt nikogo nie pyta ilu ludzi, ile fabryk i społeczności lokalnych zniszczył, aby wspiąć się na szczyt, trudno nawet o nadzieję na radykalne zmiany. Hamulcem moralnym dla bogacenia się kosztem ogółu nie jest nawet instytucja, która moralność ma na sztandarach, bo przecież Kościół katolicki niesłychanie się pośród powszechnej prywatyzacyjnej I reprywatyzacyjnej obłowił.
Symbolem nowych czasów jest „człowiek sukcesu” w drogim aucie, który wymusza na innych uczestnikach ruchu, żeby zjechali mu z drogi, po to żeby on mógł swobodnie łamać ograniczenia prędkości. Nie lubię tych, którzy się rozpychają i tych, którzy z pokorą uznają wyższość silniejszego i pokornie ustępują. W tym ustępowaniu na każdym kroku jest bowiem zgoda na nowe, dzikie reguły gry, w której zwycięzca bierze wszystko, a ostatnich gryzą psy. Prawdziwa rewolucja, która jest warunkiem postępu polega bowiem na nie graniu w grę przeciwnika, ale na zaprzeczeniu jej regułom. Feministka, która domaga się jedynie, aby kobiety dostawały równą ilość stanowisk kierowniczych w korporacyjnej hierarchii dziobania, niczego tak naprawdę nie zmienia, bo nie kwestionuje mechanizmu wyzysku i dominacji. Niczego nie osiągniemy tylko odsuwając od władzy PiS, jeżeli władza nie zostanie naprawdę przekazana w dół, do rządzonych. Mechanizm odrastania hydry jest bowiem prosty: kiedy tylko jakieś ugrupowanie wydaje się zyskiwać sympatię wyborców, natychmiast pojawiają się pieniądze, które pomagają wygrać wybory i zobowiązania wobec sponsorów, które czynią to zwycięstwo całkowicie daremnym dla tych, którzy głosowali z nadzieją na zmiany. Pewien biznesmen w Suwałkach na początku transformacji sfinansował wszystkie startujące w wyborach samorządowych komitety wyborcze. Nie mógł przegrać i to on wygrywał potem wszystkie przetargi.
Skorumpowany system polityczny jest nie do ruszenia
Wynika to z całkowitej nieobecności zasad i kryteriów moralnych w życiu publicznym i z zaniku tych zasad w życiu prywatnym. Ludzie biorą udział w wyścigu szczurów do sukcesu, bo ten sukces usprawiedliwia i uniewinnia z każdego łajdactwa. Nazywają to wolną konkurencją. Pęd do pieniędzy niszczy nie tylko tkankę społeczną, więzi sąsiedzkie, koleżeńskie ale i rodzinne. Niepokojąca jest dla mnie ilość przypadków, w których muszę bronić kogoś słabego i bezbronnego przed brutalnością najbliższych krewnych, którzy wyrzucają taką osobę na bruk. Przegrany częściej budzi pogardę i drwiny niż współczucie i otrzymuje piętno nieudacznika. Mój przyjaciel, budowlaniec Waldek wystawiał faktury VAT-owskie za swe usługi, ale nie otrzymywał zapłaty. Kiedy nie dostawał przelewu za roboty brał przed świętami pożyczkę w Providencie, żeby wypłacić pensje swojej brygadzie. Żona nazywała go ofiarą losu i drwiła z jego nieudolności. Dziś mieszka w Norwegii i kiedy ma przerwę śniadaniową i idzie do sklepu w stroju roboczym, ludzie ustępują mu miejsca w kolejce, bo to idzie człowiek pracy. Do kraju nie wróci. Nie chce być znowu robolem. Jeżeli wiedza, pracowitość, prawość i szlachetność nic nie znaczą w starciu z cudzymi pieniędzmi i pazernością, społeczeństwo jako całość cofa się do epoki kamiennej. Tu duży może więcej. Konkurencja zamiast współpracy sprawia, że prywatne firmy, które dominują w naszej gospodarce zatrudniają w większości (96%) do 9 osób i znikają z rynku równie szybko jak powstają.
Jaka jest przyczyna?
Naszym problemem jest brak pozytywnej wizji społeczeństwa i państwa, która dawałaby szanse na sukces wspólnotom, masom, a  nie  tylko  wybranym, bezwzględnym jednostkom. Póki rządzący liberałowie dzierżyć będą rząd dusz, a strajkujący kolejarze, górnicy czy pielęgniarki nie będą mogły liczyć na wsparcie większości społeczeństwa, bo każdy myśli tylko o sobie, ludzie żyjący z pracy własnej a nie cudzej, czyli większość, będą skazani na porażkę wyrażoną w malejącym udziale płac w rosnącym dochodzie narodowym. Agresja sfrustrowanych i pokrzywdzonych jest umiejętnie kierowana przeciwko państwu i jego demokratycznym instytucjom, a nie przeciw tym, którzy na wycofywaniu się państwa z obrony sfery publicznej i dobra ogółu, najbardziej korzystają. Nikt jakoś nie rzuca gromów na milionerów spokojnie transferujących swe dochody do rajów podatkowych, za  to  urządza się seanse nienawiści w sprawie uposażeń poselskich, które od bardzo dawna pozostają na tym samym poziomie. Politycy pełniący w istocie rolę kelnerów na usługach bogaczy są znienawidzeni. Jednak ci, którzy urządzili sobie z państwa maszynkę do bogacenia się kosztem ogółu pozostają autorytetami i ulubieńcami mediów. Na jeden występ związkowca w mediach, przypada 100 rozmów z przedstawicielami biznesu. A nie brak przecież w Polsce ludzi, którzy pamiętają o wspólnocie zwanej społeczeństwem i chcą Polski solidarnej, wspólnotowej, harmonijnie rozwijającej się z korzyścią dla większości. Dlaczego ich głos nie dociera nigdzie? Bo zdominowane przez oligarchię (rządzących nowobogackich i korporacje) media ucinają w zarodku wszystkie głosy mówiące o alternatywie. Przestrzeń publicznej debaty została nam odebrana. Został nam już tylko Internet. Ale czy tylko? Może „aż”.
Źródło: wpunkt.online
Z archiwum: Gdzie jesteś moja Polsko? To nie jest moja Polska.
Moja ojczyzna jest krajem ludzi dobrych, sprawiedliwych, uczciwych, miłosiernych. Ludzi radosnych, szczęśliwych, spokojnych. Jest państwem szanującym obywatela, dbającym o swój zrównoważony rozwój, wpatrzonym w wizję dostatku, powagi i dobrobytu.

A take Polske mamy!W tym państwie nie da się normalnie żyć. Tu„człowiek człowiekowi wilkiem“, a każdy dzień, bezwzględną walką o przetrwanie. Tu rządzą prawa dżungli i mentalność Kalego, tu „sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie“. Błazen jest królem, wagabunda pełni rolę mędrca, kuglarz aspiruje do rządu dusz. 
28 10 2022 Kabaret starszego pana.
Nie ma już tygodnia bez jego bek. Jeździ po kraju, daje występy na zamkniętych pokazach. Najpierw monolog, zwykle około godziny, potem odpowiedzi na pytania. Przygotowane wcześniej na karteczkach, o zadawanych z sali nie ma mowy. Na koniec szansa na sukces dla lokalnego lidera. Też wedle ustalonego scenariusza. Najpierw lider publicznie słodzi panu prezesowi. Kiedy jednak smaruje wazeliną zbyt intensywnie, prezes zaczyna protestować. Wiadomym jest, że pan prezes największym polskim intelektualistą jest. Ale przypisywanie mu cech boskich to jednak lekka przesada. Kiedy lokalny lider wykona już Akt Strzelisty – ma swoje pięć minut. Czas na popis jego inteligencji i dowcipu. Musi uważać. Pan prezes lubi wygłaszać swe exposé, ale nie przepada za wysłuchiwaniem swych podwładnych. To oni mają słuchać prezesa, nie odwrotnie. Jacek Kurski zapomniał o tym podczas odbioru przyznanej mu nagrody. Mówił dłużej niż prezes i fotel prezesa TVPiS stracił.
Prezes lubi mówić długo. Nie zawsze jest w dobrej formie. Coraz częściej myli się, przejęzycza. W wojsku jest dowcip o chorążym Wiewiórce, któremu wszystko z dupą się kojarzy. Teraz taką dupą prezesa jest Donald Tusk. Demoniczny Tusk pojawią się w jego ustach co kilka minut. Prezes nie może żyć bez wspominania o nim. Ma z Tuskiem jakiś sadomasochistyczny związek. Obrzydliwe są regularnie opowiadane przez prezesa „dowcipy” o LGBTQ. O Niemcach, którzy nie będą nas germanić, lecz teraz zmieniać płeć Polkom i Polakom. Aby Zosia była Stasiem, żeby Polska była Polskiem. Schemat występu zawsze jest taki sam. Najpierw prezes drwi z mniejszości seksualnych, potem rechocze ze swego „dowcipu”, dając tym sygnał. Wtedy jego słuchacze karnie rechoczą. Ku radości prezesa.
Obrzydliwym jest, że tak prymitywne kawały opowiada człowiek, który nie spełnia propagowanego przez siebie seksualnego wzorca Polaka. Przypomina to przypadek węgierskiego polityka Josefa Szajera? Prezes jeździ po kraju i buduje swą polityczną wspólnotę. Opartą na strachu. Przed Niemcami, którzy chcą zdominować Polskę i Polaków. Nawet przy pomocy Putina, bo to niemiecki sługus jest. Tak jak Tusk. Niemcy chcą stłamsić Polaków, bo widzą jakim wspaniałym narodem Polacy są. Wtedy prezes zawsze przytacza twarde dane. W 1992 roku polski PKB miał wartość dwudziestu procent niemieckiego. Dziś to sześćdziesiąt procent. A już za parę lat Polacy będą żyć lepiej niż Niemcy. To Niemcy będą jeździć do Polski zbierać szparagi, a Niemki sprzątać tu i opiekować się polskimi staruszkami. Aby Polska przerosła Niemcy, Polacy muszą wrócić do swej chwalebnej przeszłości. Prezes zawsze wiele opowiada o niej. Tyle że swą utopię czasu, ową świetlaną przeszłość zwyczajnie kreuje. Fantazjuję. W Radomiu chwalił „chrześcijaństwo”, bo dopiero ono zlikwidowało niewolnictwo. Nie wspomina, że bogactwo państw Mieszka I i Bolesława Chrobrego pochodziło z handlu niewolnikami. Nie chce wiedzieć, że kościoły chrześcijańskie przez wieki wspierały międzynarodowe kartele niewolnicze. Że dla pojmanych w niewolę czarnoskórych chrzest był synonimem wtrącenia w stan niewoli. Kiedy prezes, uznany już za największego polskiego intelektualistę, proponuje Polakom wojnę z Niemcami i powrót do przeszłości, niemieccy i francuscy politycy proponują gospodarkę opartą na nowych, odnawialnych źródłach energii. Historyczną zmianę gospodarki i społeczeństwa. Mówią o gospodarce. Pan prezes też o tym wspomina. Ma plan walki z  drożyzną. System finansowych rekompensat dla wszystkich, którzy je wymuszą. Aby było tak, jak było, a nawet lżej. I program wielkiego wzrostu dumy narodowej. Czujecie już to promieniujące ciepło?
Źródło: wpunkt.online
Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić by schorowany staruszek mógł tak krótko na smyczy prowadzić naród do samounicestwienia się!? Wielu tego nie widzi. Widzą natomiast jak Kaczyński po wodzie chodzi, cuda czyni i modlą się do niego. Tylko dlaczego jeszcze manna z nieba nie leci, i przepiórki nie spadają!? 
27 10 2022 Emocje w Sejmie. Macierewicz miał oceniać pracę… podkomisji Macierewicza.
Mieliśmy się dowiedzieć się, co prokurator generalny oraz minister obrony narodowej sądzą o podkomisji Antoniego Macierewicza, ale sejmowa komisja została odroczona wkrótce po tym, jak się zaczęła. Nie zabrakło emocji i kłótni. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak miał udzielić informacji o działalności Antoniego Macierewicza na posiedzeniu zwołanej na wniosek opozycji sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Szef resortu na posiedzeniu się jednak nie pojawił. Zamiast tego udzielił upoważnienia do reprezentacji ministerstwa... Antoniemu Macierewiczowi. W efekcie tego oceny podkomisji będzie dokonywał szef tej podkomisji, co jest trochę śmiesznie, już nie powiem, że dramatycznie niesłuszne - mówił na posiedzeniu komisji Bartłomiej Sienkiewicz. Co więcej, informacji o podjętych działaniach po opublikowaniu raportu Macierewicza miał udzielić przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, ale sejmowa komisja źle zaadresowała zaproszenie - nie do tej komisji badania wypadków lotniczych co trzeba - więc przewodniczący nie przybył.
Ostatecznie po słownej batalii PiS się ugiął i przegłosowano odroczenie posiedzenia komisji do czasu pojawienia się na niej gości, którzy w rzeczywistości zostali zaproszeni. Przed posiedzeniem komisji odbyła się konferencja Antoniego Macierewicza. Były minister obrony podkreślał, że "na skutek na działania premiera Donalda Tuska oraz Platformy Obywatelskiej oraz ich sojuszników w rządzie w roku 2010 Rosjanie przejęli wszystkie materiały dowodowe" w sprawie katastrofy smoleńskiej. Jak dodał, Rosjanie przejęli nie tylko wrak, ale także m.in. "czarne skrzynki" i ciała. Sekretarz podkomisji Marta Palonek przedstawiała wyniki badań, które były prowadzone przy udziale polskich biegłych od 2012 r. na obecność materiałów wybuchowych na szczątkach Tu-154m - na metalowych fragmentach i fotelach, a także sprawdzali ślady wskazujące na wybuch.
Macierewicz zwracał uwagę na jedno ze zdjęć. Na samolocie są wskazane dwie części samolotu zidentyfikowane przez podkomisję, na których są materiały wybuchowe zweryfikowane, sprawdzone, znalezione w 2012 roku przez polskich przedstawicieli, ale ukryte później przez prokuraturę - mówił.
Polityk został zapytany przez dziennikarzy o upublicznienia całego raportu NIAR, w którym jest pełna animacja zderzenia samolotu z drzewem. Nie istnieje cały raport NIAR, nie ma takiego materiału - odpowiedział. Dysponujemy raportami okresowymi zrobiony do 1/1075 milisekund, na których NIAR zakończył swoją pracę. Nie ma całościowego materiału, nie ma całościowego raportu. Nie istnieje taki dokument w ogóle - podkreślił przewodniczący.
12 września w programie "Czarno na białym" w TVN24 został wyemitowany reportaż "Siła kłamstwa", w którym przedstawiono materiały wskazujące na to, że podkomisja Macierewicza dysponowała wynikami badań, które zaprzeczały tezie o wybuchu w skrzydle prezydenckiego samolotu Tu-154 lecącego do Smoleńska, a które nie zostały opublikowane. W programie podano, że co najmniej od grudnia 2020 r. Macierewicz i inni członkowie podkomisji dysponują materiałami, analizami i zagranicznymi raportami, które albo wprost wykluczają zamach, albo wskazują na katastrofę jako przyczynę tragedii z 2010 roku.
Cezary Grabarczyk, poseł KO, zwrócił uwagę, że przewodniczący komisji obrony powinien od razu zwrócić uwagę ministrowi, że upoważnienie, które dał Macierewiczowi, nie spełnia wymogów ustawy o Radzie Ministrów.
W praktyce nie zdarzało się, żeby ministra reprezentował ktokolwiek inny. Dziś mamy szczególną sytuację. Od wielu lat obserwujemy bulwersującą działalność przewodniczącego podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Dziś Błaszczak wysyła nam Macierewicza, żeby powiedział nam, dlaczego tak działa. To jest po prostu kpina z komisji, kpina z największej tragedii ostatnich lat w Polsce i kpina z Polaków. To jest skandal — mówił z kolei poseł Czesław Mroczek z KO.
Macierewicz nie dość, że nie pokazał amerykańskiej ekspertyzy, to zaczął podważać jej istnienie. Ekspertyza najpierw była istotnym dowodem dla podkomisji, w raporcie podkomisji słowo NIAR pada aż 66 razy, a teraz okazuje się, że raport NIAR nie istnieje — powiedział Piotr Świerczek.
Źródło: rmf24.pl, money.pl
Fakt pozostaje faktem. Pod Smoleńskiem był zamach. Dowody na to Macierewiczowi przekazali alianci. Dokumenty potwierdzone podpisami Stalina i Roosevelta wręczył Macierewiczowi sam Churchill, w Jałcie, zaraz po konferencji. Akta te zostały obecnie zbadane przez Napoleona oraz Pana Boga, z sali 13 szpitala w Tworkach. Obaj oni uznali je za jak najbardziej autentyczne. 
26 10 2022 Fala komentarzy po projekcie PiS ws. spółek Skarbu Państwa.
"PiS i jego otoczenie wiedzą, że za rok pożegnają się z władzą" - tak opozycja komentuje projekt ustawy o wprowadzeniu kadencyjności w zarządach pięciu spółek Skarbu Państwa. PKN Orlen, PERN S.A., Polskie Sieci Elektroenergetyczne, Gaz-System i Polfa zostaną uznane za strategiczne, a ich władze przez 5 lat będą niemal nieodwoływalne. Na sejmowych stronach pojawił się w poniedziałek wieczorem projekt nowelizacji ustawy, który podpisało 30 posłów Prawa i Sprawiedliwości. Jego sprawozdawcą jest Wojciech Zubowski. Z dokumentu wynika, że PiS chce powołać radę, która będzie decydowała o odwołaniu lub zawieszeniu członków rad nadzorczych i zarządów ważnych państwowych spółek. Rada do spraw bezpieczeństwa strategicznego ma zostać powołana na 6 lat. Jej członkowie nie będą pobierać wynagrodzenia, ale w praktyce nie będzie można ich odwołać, chyba że sami zrezygnują lub zostaną skazani za przestępstwo. Członków rady ma być pięciu. Trzech powoła Sejm, jednego Senat i jednego prezydent. Rada będzie się zajmować spółkami o strategicznym znaczeniu dla państwa i regionu. Mowa o: PKN Orlen, PERN S.A., Polskich Sieciach Elektroenergetycznych, Gaz-Systemie i zakładach farmaceutycznych Polfa.
Nawet w samej Zjednoczonej Prawicy nie ma jednomyślności dotyczącej tego projektu - wskazuje dziennikarz RMF FM Roch Kowalski.
Nie znam szczegółów, niewiele o tej ustawie wiem. Musiałbym się zapoznać z uzasadnieniem, żeby jakiekolwiek komentarze na ten temat udzielać - powiedział Marek Ast z Prawa i Sprawiedliwości. 
Sprzeciw wobec zabetonowania władz spółek - jak przez opozycję (lub w mediach) nazywany jest projekt - zgłasza Solidarna Polska, która uważa, że dotychczasowe rozwiązanie, bazujące na Kodeksie spółek handlowych, jest wystarczające. Ta ustawa nie była konsultowana z Solidarną Polską. My ocenimy skutek wprowadzenia tych regulacji i wtedy państwa poinformujemy - powiedział Jacek Ozdoba z Solidarnej Polski. Jesteśmy zaskoczeni tą inicjatywą. Będziemy na ten temat rozmawiali na gremium partyjnym w ramach zarządu. Każdy poseł Solidarnej Polski do niego należy. My przed każdym posiedzeniem Sejmu odbywamy takie spotkania - dodał Jan Kanthak.
Prezes ORLEN-u może powiedzieć: "Ty Stasiu się nie dostałeś, ale jesteś zasłużony dla partii, to chodź. W Sejmie nie będziesz, a tam byś zarobił 10 tys. zł, a u mnie zarobisz 30 tys. zł" - przekonywał Tomasz Trela z Lewicy. Oni (PiS - przyp. red.) starają się przygotować na każdy z wariantów. Wariant utraty władzy jest na tyle realny, że ludzie, którzy zasiadają w spółkach Skarbu Państwa i dysponują w PiS-ie potężnym zapleczem politycznym trochę niezależnym od prezesa Jarosława Kaczyńskiego, chcą zapewnić sobie dobre życie kosztem reszty Polaków przez zabetonowanie swoich miejsc w strategicznych spółkach Skarbu Państwa - ocenił Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu. 
Lider PO Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami w Ostrowie Wielkopolskim, odnosząc się do projektu PiS, powiedział, że można by to nazwać "programem koryto na wieki". Ktoś nawet powiedział, że to jest "rada ochrony koryta", taki ROK. Uważam, że ten ROK, jaki oni sobie wymyślili, i ten rok 2023 wyjdzie im bokiem. Jeśli naprawdę ktokolwiek z nich myśli, że po przegranych wyborach oni dalej będą mogli doić tak bezkarnie jak w tej chwili te spółki Skarbu Państwa, wyrzucać fachowców, zatrudniać swoich na każde możliwe stanowisko, to naprawdę się mylą - mówił Tusk pod adresem PiS-u. PiS chce umocnić swoją kontrolę nad strategicznymi spółkami, w tym głównie z energetycznego sektora. Zdaniem byłych prezesów tych spółek nie ma to żadnego uzasadnienia. - To próba betonowania istniejących układów. Rząd chce zostawić swoich ludzi na stanowiskach, aby było ich trudniej odwołać, bo szykuje się już do przegranych wyborów - mówią w rozmowie z money.pl. W projekcie posłów PiS-u znalazły się propozycje, które nazwałabym w przenośni tzw. konstytucyjną nieodwołalnością. Jeśli konstytucyjnie nie można odwołać np. prezesa NBP, to w tym wypadku byłoby podobnie. Wprowadzone zapisy uniemożliwiałyby w praktyce odwołanie członków zarządów strategicznych spółek. Stoi to jednak w sprzeczności z obowiązującymi przepisami, a konkretnie z kodeksem spółek handlowych - podkreśla nasza rozmówczyni.
Źródło: rmf24.pl, money.pl
Znaczy się zarząd spółki za nic nie odpowiada, dobre to, i bierze za to dużo kasy!?
Najpierw PiS obiecywało że zamkną tych z PO. Teraz ci z PO mówią że zamkną tych z PiS. Chętnych do zamykania jest więcej bo i Czarzasty obiecuje program cela+. A wszystko po to żeby pelikany miały teatr, który odwróci ich uwagę od tragicznego stanu Państwa. Wszyscy oni z tej samej gliny. Wszyscy oni po jednej Magdalence. Tam każdy na każdego teczki ma i w życiu żaden nie pójdzie siedzieć. Nie ważne z której strony.
25 10 2022 PiS przyznaje się do błędu. Armagedon w sądach dopiero nadciąga.
Prezes PiS Jarosław Kaczyńskiego nie ukrywa, że jedną największych porażek, jakie poniósł jego polityczny obóz, jest wymiar sprawiedliwości. Na rok przed wyborami nie pozostawia żadnych złudzeń i zapowiada "zlikwidowanie" obecnego systemu i rozprawienie się z postkomunistami w togach. Na nic zdają się groźby Brukseli ani kolejne unijne kary. Lider PiS Jarosław Kaczyński, który w sobotę przebywał z wizytą na Podkarpaciu, kontynuując objazd po kraju, wprost zapowiedział dalszą wojnę z sądami. Jak mówił, "sądy w Polsce to jest relikt tamtego ustroju i tego ustroju, który w Polsce istniał z małymi przerwami przez dobrych 20 lat, 20 kilka lat postkomunizmu". — My musimy zlikwidować ten system, bo to był system przywilejów, nierówności sądów, które sądziły nie wedle prawa, nie wedle zasady równości wobec obywateli, tylko wedle reguł, które z jednej strony miały wymiar ogólnokrajowy, tzn. ludzi z pewnej grupy nie wolno ruszać, nawet żeby na pasach przejechali starszą panią, to się mówi, że ona "sprintem wbiegła" — powiedział prezes PiS. Kaczyński, wypowiadając te słowa, doskonale zdaje sobie sprawę, że sytuacja w sądownictwie wymknęła się obecnemu obozowi władzy spod kontroli. A przeprowadzone przez ostatnie siedem lat "reformy" na nic się de facto zdały. Wprowadziły w zasadzie jeden wielki chaos, którego najgroźniejszą konsekwencją jest kwestionowanie wyroków jednych sędziów przez drugich. Nie mówiąc już o zablokowanych przez Brukselę miliardach euro, które raczej nigdy już nie trafią do Polski. To, co leżało u zarania wielkiej reformy sądownictwa, którą na sztandarach PiS niósł w 2015 roku tj. skrócenie czasu orzekania i rozbicie sędziowskich układów wciąż pozostaje niezrealizowaną obietnicą. Prezes PiS, choć tego publicznie nigdy nie przyzna, to wie, że przegrał dotychczasową wojnę z niepokornymi sędziami, którzy okazali się dużo trudniejszym i poważniejszym przeciwnikiem. Kaczyński nie docenił środowiska sędziowskiego, które wsparte przez opozycję i Brukselę stanowi dzisiaj dla planów PiS największe zagrożenie.
Lider obozu władzy także w pełni świadomie, próbuje w sprawy sądownictwa wmieszać spór światopoglądowy, przez co jeszcze bardziej sądy mają jawić się jako źródło największego zła i największych problemów. Jak mówił w sobotę to poprzez "oddziaływanie lewackiej ideologii", która bardziej koncentruje się na przestępcy i jego interesach, mając ofiarę za nic, wydawane są bardzo często niezwykle łagodne wyroki wobec nawet najgroźniejszych przestępców. — Tak to w niejednym wypadku wygląda. Z tym trzeba skończyć — zapowiedział w Jedliczu lider PiS. Jak przyznał w sądownictwie "dzisiaj jest całkowita anarchia", a "sędziowie sądzą wedle swojego widzimisię".— W żadnym wypadku nie może to być na dłuższą metę tolerowane — powiedział Kaczyński, dając jasno do zrozumienia, że jeszcze przed wyborami PiS będzie procedować dalsze ustawy sądowe. Ich autorem jest nie kto inny jak minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który już wiele miesięcy temu przygotowało projekt nowej ustawy o sądach powszechnych. Jej założeniem jest m.in. "spłaszczenie" obecnej struktury sądów, gdzie w miejsce obecnych sądów rejonowych, okręgowych oraz apelacyjnych powstać miałyby sądy okręgowe rozpatrujące sprawy w pierwszej instancji oraz sądy regionalne zajmujące się sprawami w drugiej instancji. Zabieg ten — jeśli się powiedzie — pozwoli dzisiejszemu obozowi rządzącemu pozbyć się wielu niewygodnych sędziów, a w ich miejsce wstawić swoich lojalnych i wiernych urzędników w togach. O to w tej całej wielkiej reformie w zasadzie chodzi. Wydaje się, że plan ten, który właśnie otrzymał polityczne "zielone światło", w najbliższych tygodniach wejdzie w fazę realizacji, stając się jednym z głównych frontów wyborczej walki.
Źródło: onet.pl
W sądzie polskim znajdziesz wszystko tylko nie prawo. Dziś w Polsce nie obowiązuje żadne prawo wszystko zależny od widzimisię sędziego. W tej samej sprawie dwa różne składy sędziowskie mogą skazać na szafot albo uniewinnić i przyznać duże odszkodowanie. W bandyckim państwie liczą się tylko układy bo prawo jest dla biednych a sprawiedliwość dla bogatych.
Polska nigdy nie była państwem prawa tylko państwem prawników, którzy ostatni grosz wyciskali ze swoich klientów. Swego czasu pani mecenas powiedziała mi ze do sądu nie idzie się po sprawiedliwość tylko korzystny wyrok dla siebie!? A to zależy wyłącznie od zasobności portfela!?

25 10 2022 „To był show, czuję się wykorzystany”! Rolnik od „węgla, który się nie pali”, narzeka na media.
"Czuję się wykorzystany w sprawie australijskiego węgla, który się nie pali. Nie mam żadnych pretensji do rządu, bo z jakiej racji. A tak to wszystko wyszło" – powiedział mediom Bogdan Królik, ogrodnik z Chrzypska Wielkiego. Królik, ogrodnik i prezes stowarzyszenia producentów ozdobnych roślin cebulowych, kupił węgiel z Australii od firmy z Rypina. Kiedy zatrudnieni u niego pracownicy chcieli ogrzać swoje mieszkania okazało się, że węgiel się nie pali – dymi, strzela i gaśnie. Tą informacją podzieliłem się z dziennikarzem poznańskiego radia przy okazji wywiadu na temat lilii. Zapytał o węgiel, więc powiedziałem, że na placu leży 25 ton opału z Indonezji, 20 ton peletu i węgiel z Australii, który się nie pali. No i zrobiła się afera - mówi Królik.
Do gospodarstwa zjechali się dziennikarze. Jak przyznał ogrodnik, "przyjechano ograć tylko ten australijski węgiel". Ekipa telewizyjna poprosiła, żeby zademonstrować przed kamerami, że węgiel się nie pali. I tak do sieci wpadł film, na którym pracownicy Bogdana Królika próbują palnikiem gazowym rozpalić trochę węgla znajdującego się na szufli. "Ułożyliśmy węgiel na sipie i próbowaliśmy rozpalić przy pomocy palnika, co okazało się bezskuteczne. Dziennikarze to nagrali" – opowiada ogrodnik. Film szybko stał się popularny w sieci i zaroiło się od komentarzy. Pojawiła się krytyka, szukanie winnych. Nie zabrakło też prześmiewców, którzy nie zostawili suchej nitki na węglowym "eksperymencie". Okoliczni ogrodnicy, z którymi rozmawiali dziennikarze przyznali, że takiego testu "nie ma nawet co komentować. Bo nie trzeba nawet być ogrodnikiem, żeby wiedzieć, że węgiel należy wrzucić do pieca, żeby się rozpalił. Musi być cug i nawiew" – tłumaczy jeden z rozmówców.
Bogdan Królik też to teraz potwierdza. Ale wyjaśnił, dlaczego użył palnika. Jednorazowo do pieca przemysłowego musiałbym załadować tonę węgla. Później musielibyśmy to wszystko wyciągać. Nie chciałem generować kosztów na zorganizowanie show z podpalaniem węgla, bo nie tędy droga. Nie o to mi chodziło i nie taka była moja intencja. Chciałem tylko uczulić innych ogrodników na problem – powiedział. Zdaniem biznesmena afera z niepalącym się węglem doprowadziła też do sugestii, że winę za zaistniałą sytuację ponosi rząd. "A ja przecież nie mam pretensji do rządu w sprawie australijskiego węgla" – powiedział. Przyznał, że pod kątem jakości węgla zawsze były, są i będą uwagi pozytywne bądź negatywne, niezależnie od tego, skąd węgiel pochodzi. W Australii, podobnie jak w Polsce, są różne kopalnie i różne jakości węgla. Pewnie z Australii z jakiejś partii przyszła gorsza jakość i akurat trafiła do mnie - powiedział. Ogrodnik oświadczył, że czuje się w tym wszystkim wykorzystany. Przyklejono mi łatkę, że jestem człowiekiem wynajętym przez PO, bo wyciągnięto zdjęcie, na którym jestem na targach z panem Komorowskim. A ja z nim mam tyle wspólnego, że raz go widziałem u mnie na targach. Do mnie na targi przyjeżdża 40 tys. ludzi; byli p. Komorowscy, p. Kwaśniewscy, a ostatnio prezydent Andrzej Duda. Mam szacunek dla wszystkich, nie bawię się w politykę i nie zamierzam nigdzie kandydować - dodał. Przedstawicielka firmy z Rypina, która sprzedała ogrodnikowi towar powiedziała, że reklamację w sprawie węgla przyjęto i ogrodnik dostanie zwrot pieniędzy. Odmówiła natomiast przekazania konkretów dotyczących producenta węgla.
Źródło: niezalezna.pl,
Zmiękł bo już widzi kontrolę Skarbówki, a to skończy się bardzo źle dla niego!?
Premier Morawiecki dopiero co zapewniał, że cały węgiel z importu jest sprawdzany 3 razy zanim trafi do indywidualnego konsumenta. Znaczy się co trzy razy jest spalany!?
Kiedyś przed laty kupiłem węgiel, ponoć ruski, który niby się palił, ale w piecu zostawało tyle żużla co wsypałem węgla. 
23 10 2022 Karmienie świń za rządów Platformy…
W poradniku dotyczącym karmienia świń przeczytamy, że „dużą zaletą świń jest wszystkożerność”. To stwierdzenie potwierdzają ujawnione - na specjalne życzenie Donalda Tuska - zeznania Marcina W. dotyczące afery podsłuchowej. Przypomnijmy, że na taśmach Marka Falenty nagrały się rozmowy członków rządu Donalda Tuska, w tym m.in. wicepremier Bieńkowskiej, szefa MSWiA Bartłomieja Sienkiewicza, ministra finansów Vincenta Rostowskiego (tego z Bydgoszczu), oksfordczyka a zarazem szefa dyplomacji Radosława Sikorskiego, szefa NBP tow. Belki, oraz oligarchów związanych z Platformą Obywatelską jak Kulczyk, Misiak, czy Kwapisz. Na nagraniach Falenty znajdziemy także głos Lola Pindola – prawej ręki Tuska – rzuconej na polskie a następnie ukraińskie autostrady…W czasie zorganizowanej ad hoc konferencji prasowej - wydelegowany przez Niemców do Polski führer totalnej opozycji zwrócił się do polskiego rządu o ujawnienie tajemnic, związanych artykułem Newsweeka: „Ja tylko ich proszę, by naprawdę ujawnili wszystko, co w tej sprawie wiadomo…”.
Po opublikowaniu przez Prokuratora Zbigniewa Ziobro zeznań wspólnika Marka Falenty w handlu węglem okazało się, że owi „biznesmeni” karmili polityków związanych z rządem Donalda Tuska, ale także i samego Tuska, który po karmę wysłał swojego syna Michała. Ujawnienie tego zeznania spotkało się ze słuszną reakcją samego Donalda, który wprawdzie domagał się ujawnienia zeznań ale przecież nie tych, które dotyczyć będą jego samego: - Minister odpowiedzialny za wymiar sprawiedliwości używa prokuratury i swoich narzędzi, aby atakować rodzinę lidera opozycji. To są w jakimś sensie klasyczne rosyjskie metody - powiedział zdenerwowany Donald Tusk. Tusk równocześnie po raz kolejny obiecał zemstę, za ujawnienie rodzinnych powiązań z oligarchami: „To jest bardzo przykre doświadczenie z rodzinnego punktu widzenia, ale ja na pewno nie dam się przestraszyć. Minister Ziobro musi jednak wiedzieć, że jeśli nie dziś, to jutro cała prawda wyjdzie na jaw. Wszystko zostanie wyjaśnione i odpowiedzialni w tym minister Ziobro, zostaną rozliczeni. Także za te metody, które stosują wobec opozycji…”
Z zeznań wspólnika Falenty wynika jednak, że gdy rządził Donald Tusk - „Takie były czasy, że »karmiliśmy« polityków” i to ”do ostatniej złotówki”…
Donald Tusk, który sam wywołał problematykę „karmienia polityków” w okresie własnych rządów - musi się więc liczyć z tym, że będą teraz analizowane wszystkie przypadki traktowania Polski, jak koryta dla świń. Poczynając od złodziejskiej prywatyzacji, mafijnej reprywatyzacji kamienic, poprzez mafie paliwowe i vatowskie, Amber Gold, likwidację stoczni w Gdyni i w Szczecinie oraz budowę autostrad ( w tym także na Ukrainie!) przez Nowaka - zaufanego Tuska, który kasę z łapówek ukrył w nogach od stołu. Ta wywołana przez samego Tuska tajemnica „karmienia polityków” doprowadzi nas wreszcie do samego źródła kasy w reklamówce – a więc do niemieckiej marki i waluty euro przywożonej z Niemiec w… reklamówkach w celu utworzenia KLD i Platformy Obywatelskiej!
Przekazana synowi Donalda Tuska łapówka 600 tys. euro w reklamówce z „Biedronki” to nic zaskakującego w historii partii, której twarzami stali się Sławomir Nowak, Józef Pinior, Beata Sawicka, Stefan Niesiołowski, Stanisław Gawłowski oraz setki aferzystów, którzy zbili fortuny na rozkradaniu Polski. Jak bowiem mówi poradnik hodowli świń: „dużą zaletą świń jest wszystkożerność”. Za rozkradanie Polski brali wszystko: samochody, mieszkania, działki, zegarki, wczasy, egzotyczne wycieczki, darmowe przeloty samolotami, fasolkę po bretońsku i kurwę w łóżku, szwabski order za zasługi dla Rzeszy, stanowisko w prywatnej spółce oligarchy i oczywiście kasę w reklamówce. Jedno co ich wszystkich łączy to Donald Tusk - nadzieja nie tylko polskich i międzynarodowych aferzystów oraz mafii, ale także nadzieja Putina, Łukaszenki, Ursuli von der Leyen i oczywiście rzeszy niemieckiej. Błogosławienie niemieckich rządów w Europie i plucie na Polskę – to stały repertuar Tuska, dla którego „polskość to nienormalność”. Teraz Donald wpadł na pomysł, żeby przefarbować się na rusofoba. I gdy miał już to zrobić - całkiem przypadkowo nastąpił na grabie...
Źródło: niepoprawni.pl
Ci z PO kradli, a ci z PiS biorą co im się słusznie należy!?
Gangsterzy i filantropi. Obajtek jest właścicielem lub współwłaścicielem 39 nieruchomości - wynika z ustaleń dziennikarzy Wirtualnej Polski. Minęło siedem, jak lat odstrzelono Ferajnę Tuska i oderwano od żłobu. Przykry fakt – nie udało się zamknąć głównych oprawców. Władzę zagarnęli filantropi. Tusk – wraz z synem Michałem będą musieli stanąć przed Komisją Śledczą i wytłumaczyć się ze swego majątku w kontekście gigantycznej łapówy w kwocie 600 tys. euro (3 mln zł), którą wręczył Michałowi Marcin W.! Nienawidzę PiS- u ale po tym jak Tusk ograbił OFE, i mam mniejszą emeryturę o ponad 2 tys. zł, nigdy już na niego nie zagłosuję, a takich jest nas wielu!? I coś mnie się wydaje Herr Tusk że kolejnej Generalnej Guberni nie będzie!?
No i nie zdążył senior Morawiecki rozliczyć otrzymanych pieniędzy ze zbiórek na Solidarność Walczącą !? Tajemnicę GetBacku zabrał ze sobą!? Czy rola jaką pełnił tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, była podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold? 
22 10 2022 J. Kaczyński o polityce wobec UE: "To Polska jest naszą ojczyzną, a Europa jest tylko częścią świata, w której leżymy"
- Dziś pojawiają się w Polsce ludzie, którzy mówią o sobie, że są „Unijką polskiego pochodzenia”. Jest pytanie zasadnicze -  czy ku temu powinna zmierzać Polska i Europa? Czy rzeczywiście jest tak, że dobrze będzie, jeśli ludzie w Unii staną się Unitami czy Unijkami z tego czy innego narodu? - mówił podczas spotkania z mieszkańcami Przemyśla prezes PiS Jarosław Kaczyński. "W naszej pieśni narodowej, w naszym hymnie, są takie słowa „będziem Polakami”. Wydawałoby się, że to jest oczywiste. Ale już dziś pojawiają się w Polsce ludzie, którzy mówią o sobie, że są „Unijką Polskiego pochodzenia”. Jest takie pytanie zasadnicze - czy ku temu powinna zmierzać Polska i Europa? Czy rzeczywiście jest tak, że dobrze będzie, jeśli ludzie w Unii staną się Unitami czy Unijkami z tego czy innego narodu? Czy tego rodzaju połączenie jest w ogóle możliwe i czy nie oznaczałoby ono niezwykle radykalnego zubożenia Europy?" - powiedział Jarosław Kaczyński. Polityk dodał, że "Europa składa się z wielu narodów i kultur, a te narody tworzą to ogromne i nieporównywalne z niczym na świecie, bogactwo – bogactwo w sferze kultury i innych sferach". "Czy to jest właściwa droga? Przeświadczeniem naszej formacji politycznej, jest to, że nie. Jest to droga niewłaściwa dla Polski i Europy. To będzie prowadziło do zubożenia oraz do dominacji jednego narodu czy dwóch narodów. Że ci Unici czy Unijki pochodzenia niemieckiego będą ważniejsi. Chcemy dbać o swoje interesy, chcemy być w Unii i czynić wszystko, by w tej Unii być" - oznajmił prezes PiS. 
Kaczyński wskazał, że "musimy pamiętać, że Unia musi działać zgodnie ze swoimi traktatami". "Te traktaty takiego rozwiązania, o którym tutaj mówiłem, nie przewidują. Przewidują daleką integrację, ale w żadnym wypadku nie ma być to stworzenie czegoś takiego, co zostało już kiedyś w głosowaniach nad tzw. Konstytucją dla Europy, odrzucone" - przypomniał. "To jest treść sporu, który toczy się wewnątrz naszego kraju i wewnątrz unii Europejskiej. Nas najbardziej interesuje Polska. Nasz kraj, nasza ojczyzna. To Polska jest naszą ojczyzną, a Europa jest tylko częścią świata, w której leżymy. Zjednoczona Europa jest porozumieniem między różnego rodzaju ojczyznami. To porozumienie jest bardzo cenne, ale musi być ujęte w pewne ramy"
- oświadczył. Zdaniem Kaczyńskiego "niektórzy chcą przyspieszyć bieg historii w niewłaściwym kierunku" i "powinniśmy się temu przeciwstawić".  "To przeciwstawienie się jest czymś niełatwym. Wymaga to z jednej strony stalowej twardości a także elastyczności, która także jest potrzebna. To jest, szanowni Państwo, polityka naszego rządu. Stoi przed nami w tej chwili zadanie niesłychanie trudne, bo nasi przeciwnicy polityczni nie mają żadnych oporów" - powiedział. 
"To nie jest kwestia ich przekonań. Ja nie wiem, jakie oni mają dokładnie przekonania, bo one się bardzo często zmieniają. Jednego dnia ich szef wygraża i wsadza wszystkich do więzień, a drugiego dnia opowiada o miłości, a przy okazji przekręca wszystko. Trudno tutaj mówić o poglądach, chodzi o interes. Jest pytanie, czy to jest interes Polski. Mówiłem już, że mamy partię polską i partię niemiecką. Powinna wygrać partia Polska. Ale ta druga partia jest gotowa chwytać się metod zupełnie niebywałych" - ocenił Kaczyński. 
Źródło: niezalezna.pl
Kaczyński powiedział prawdę z prawd najprawdziwszą, tylko dlaczego co innego robi, znaczy się dba tylko o Polskę pisowską!?
Z archiwum: Gdzie jesteś moja Polsko? To nie jest moja Polska.
Moja ojczyzna jest krajem ludzi dobrych, sprawiedliwych, uczciwych, miłosiernych. Ludzi radosnych, szczęśliwych, spokojnych. Jest państwem szanującym obywatela, dbającym o swój zrównoważony rozwój, wpatrzonym w wizję dostatku, powagi i dobrobytu.

A take Polske mamy!
W tym państwie nie da się normalnie żyć. Tu „człowiek człowiekowi wilkiem“, a każdy dzień, bezwzględną walką o przetrwanie. Tu rządzą prawa dżungli i mentalność Kalego, tu „sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie“. Błazen jest królem, wagabunda pełni rolę mędrca, kuglarz aspiruje do rządu dusz.


22 10 2022 Morawiecki z Sasinem z gabineciku na bruczek?
Trudno się nie uśmiechnąć, czytając, jak władza skacze sobie do oczu. W momencie, gdy łódka PiS płynie coraz wolniej i coraz większe góry lodowe na horyzoncie, na mostku kapitańskim hula tak, że zaraz może łajbę wywrócić. Pytanie, czy wcześniej z te łajby kapitan Kaczyński nie zacznie wyrzucać oficerów pokładowych, zaczynając od bosmana Morawieckiego. Nie pierwszy to raz, gdy rzuca się na pożarcie premiera albo ministra. Kto jeszcze pamięta koncepcję tzw. zderzaków, jak swoich ministrów nazywał Lech Wałęsa? Na niekorzyść Morawieckiego przemawia nie tylko, to co się dzieje w rządzie i to, w jak negatywny sposób władza zaczyna być odbierana. Na konto premiera idzie przede wszystkim fiasko negocjacji z Unią Europejską. Pieniądze z UE są władzy niezbędne do kampanii wyborczej, a Morawiecki wielokrotnie zapewniał, że z UE da się dogadać. Tymczasem pieniędzy nie ma i pojawiają się pierwsze informacje, że UE może zablokować nie tylko środki Krajowego Planu Odbudowy, co w ogóle wszystkie, także z funduszu spójności. Morawiecki, który miał być tą milsza twarzą Polski w UE i miał zapewnić sukces, dziś okazuje się politykiem przegranym, który walizek z euro nie dowozi. W polityce wewnętrznej jest jeszcze gorzej, albowiem, nawet jeśli PIS ma Sejm, prezydenta i Trybunał Konstytucyjny, to niekoniecznie ma go Morawiecki. Dodatkowo pozbawiono go ministra Dworczyka, a wsadzono Kuchcińskiego, co oznacza, że Morawiecki właściwie został bez dostępu do jakiejkolwiek urzędniczej sprawczości. Kuchciński nie będzie przecież biegał załatwiać tysiąca spraw związanych z popychaniem i wdrażaniem procesów decyzyjnych, ale, jako polityk z większym stażem i ambicjami, będzie prowadził własną agendę. Morawiecki może mieć więc najlepsze pomysły, ale bez wpływu na aparat urzędniczy wszystko rozbije się o jedno wielkie, „nie da się” i „nie w tym terminie”.
Tyle że główny rywal Mateusza Morawieckiego, czyli, jak powszechnie się o tym mówi, Jacek Sasin sytuację ma wcale nie lepszą. Przygotowanie lotu  do Smoleńska, czy wybory kopertowe to tylko jedne z wielu „sukcesów” ministra Sasina. Wydawało się, że ministerstwo aktywów państwowych to stosunkowo łatwa fucha. W końcu każdy z państwowych czempionów, czy to energetycznych, czy paliwowych, to niemal samograj. Tymczasem kryzys energetyczno- paliwowy sprawił, że to wyjątkowo gorący fotel. Prawo i Sprawiedliwość, całkiem słusznie, zakwestionowało paradygmat wolnorynkowy w nadzorze nad spółkami skarbu państwa. Właścicielstwo państwowe powinno się sprowadzać do użyteczności publicznej a nie wyłącznie do zysku z kapitału. Tyle, że tym samym państwo PiS wzięło na siebie ciężar zapewniania, że spółki skarbu państwa będą wykonywać swoje zadania właściwie. Nie mogą się już zasłaniać zarządem, zwłaszcza że w modelu obranym przez PiS, nikt nie wierzy, że taki Obajtek, jest niezależnym menadżerem. Nie może więc zasłaniać się także Jacek Sasin.
Tymczasem na każdej fakturze o podwyżce prądu, czy gazu widnieje logo spółki nadzorowanej przez Sasina. To minister Sasin ma zapewniać, że spółki nie wydrenują kieszeni Polaków. Stąd, dość kuriozalne, ostatnio dyskusje Sasina z adminem spółki Tauron na twitterze. A jakby tego było mało, zbliża się termin realizacji letnich Igrzysk Europy, co też ponoć jest na barkach Jacka Sasina. Wbrew pozorom fakt, że skonfliktowani są ze sobą premier i wicepremier dla Kaczyńskiego jest akurat korzystny. On lubi wcielać się w rolę rozjemcy przeciwnych frakcji. Tyle że to działa, gdy władza ma wysokie notowania i widoki na zwycięstwo. Kaczyński może więc zechcieć po zimie zrobić nowy otwarcie, ale takie prawdziwe, z przytupem. A to oznacza, że z nie tyle dokona wyboru albo Morawiecki, albo Sasin, czy po prostu usunie ich obu.
Źródło: wpunkt.online
Sasin na premiera to dopiero byłaby afera!?
Hiperinflacja u granic Polski stoi a Morawiecki z koktajlami Mołotowa, po rusztowaniach z MO, i ZOMO się gania, i rzuca je na Nyski!?
Mitoman Morawiecki to spec od wyciągania pieniędzy z naszych kieszeni. Teraz robi wszystko by jak najwięcej zarobić na obligacjach których kupił za 4.6 miliona złotych!?
Z archiwum: Przejęli stadninę, skończyły się konie. Węgla było na 200 lat, skończył się po roku. Sasin stworzył holding spożywczy, kończy się cukier. Obawiam się, że kiedy otworzą mierzeję to skończy się woda w Bałtyku. Jakby zabrali się za branżę pogrzebową to by ludzie przestali umierać.....
21 10 2022 Gangsterzy i filantropi.
Uczciwie zastanówmy się – co wolimy i co jest dla nas lepsze? Czy żyć pod butem mafii, być okradanym przez gangsterów, patrzeć, jak bezkarnie ludzie są szantażowani, łupieni i zastraszani, podczas gdy mafiosi piją szampany, palą kubańskie cygara i haratają w gałę?Czy może lepiej, być zarządzanymi przez ofermy, parę drobnych cwaniaczków; ale dobrodusznych i w miarę uczciwych? Takich niby filantropów?
Ktoś ma jeszcze wątpliwości po najnowszych wiadomościach, że Tusk i jego ferajna, rządząca Polską, to była klasyczna organizacja mafijna?
Synek bossa odbiera od interesanta opłatę 600 000 Euro, za załatwienie biznesu. Nawet ulokowanej w plastykowej torbie "Biedronka" kasy nie przelicza. Nie może brakować choćby centa, bo forsa wpłynęła z zaufanego kartelu "Rosja". Afera VAT, afera Amber Gold, afera paliwowa, afera Nowaka, Pawlak i Gazprom... No i teraz na jaw wychodzą szczegóły afery węglowej. Z koncernem Ciech w tle, którego historia i sprzedaż Kulczykowi, również się proszą o komisję śledczą. Kartel "Rosja" rokrocznie na działania operacyjne podległej mafii Tusk & ska. przeznacza 1 milion Euro. Aż strach pomyśleć ile oni mają zysku z tak zainwestowanej kasy. I to przez osiem lat. Rany Boskie! Nie dziw, że cwaniaczki pasące się z mafijnych ochłapów do dzisiaj wyją na pisiorów i kaczora, jak im ucięli dostęp do cyca. Minęło siedem, jak lat odstrzelono Ferajnę Tuska i oderwano od żłobu. Przykry fakt – nie udało się zamknąć głównych oprawców. Władzę zagarnęli filantropi. Niezgrabne toto, naiwne, choć dobrze chcą, lecz nie często wychodzi. I jak to w życiu – zawsze doczepią się pijawki, które chcą ugrać swoje. Czyli nie ma idealnie, bo już tak jest, że raj był jeden i się już nie powtórzy. Mamy "trzecią" drogę poza duetem gangsterzy i filantropi? Konfederację z pełną premedytacją, pewnie też zasilaną przez kremlowski kartel, niemalże zniszczono przez takich dwóch "przywódców" jak Korwin Mikke i Braun. Szkoda. Przydałaby się ekstrema na prawicy.
W walce politycznej również niespecjalnie radzi sobie grupa Ziobry. W demokracjach parlamentarnych zagrywki a'la "rewolucjoniści na barykady" słabo wychodzą. Tu niestety trzeba sprytem i obłudą, nie odrzucając twardości, działać. Wykrzykiwanie bojowych haseł ustami młodych aktywistów daje marny skutek. Wybieram więc filantropów. Mając przy tym nadzieję, że się przeobrażą. Skończy się panowanie panów z PC i decydować zaczną już o wiele sprytniejsze na dzisiejsze czasy, młodsze głowy. Mamy takich. Byłbym też szczęśliwy, gdyby wreszcie, nie oglądając się na lewactwo z UE, udało się zrobić porządek z sądownictwem. Choćby tylko po to, żeby osądzić i zapuszkować gangsterów i ich wspólników. Chyba dzisiaj już nikt nie ma wątpliwości, że dokonali wiele przestępstw, których ofiarą padli Polska i Polacy. Ja o tym nie mogę zapomnieć.
Ps. Wreszcie policzono szkody dokonane nam przez hitlerowskie Niemcy. Może też ktoś zrobi bilans strat uczynionych Rzeczpospolitej od czasów Jaruzelskiego i Kiszczaka po "okrągłym stole", a potem czasów Wałęsy, Balcerowicza i Lewandowskiego, aż do końca przygłupów z Ferajny Tuska.
Źródło: niepoprawni.pl
No i nie zdążył senior Morawiecki rozliczyć otrzymanych pieniędzy ze zbiórek na Solidarność Walczącą !? Tajemnicę GetBacku zabrał ze sobą!? Czy rola jaką pełnił tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, była podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold?
A niby to kto ma być tym filantropem, szejk naftowy Obajtek, dziecko nomenklatury Morawiecki Mateuszek, a może Glapiński.....
No a co się stało z odzyskanymi przez samego Banasie 200 mld złotych!? Kto je sobie przywłaszczył!?
Nie chce ci ja Kaczyńskiego, nie chce ci ja Tuska, no bo niby dlaczego mam wybierać pomiędzy zimnym, a ciepłym gównem!? Zastanawia mnie co ludzi jeszcze przyciąga do PiSu. No bo miał być koniec dojenia państwa, a doją trzy razy tyle. Mieli wstać z kolan, a leżą na łopatkach. Więc albo sondaże kłamią, albo mamy w kraju ponad 30% debili!?
Herr Tusk kolejnej Generalnej Guberni nie będzie to jest pewne!? patrzeć, jak bezkarnie ludzie są szantażowani, łupieni i zastraszani, podczas gdy mafiosi piją szampany, palą kubańskie cygara i haratają w gałę?
21 10 2022 Pieniądze z KPO trafią w końcu do Polski? Premier ujawnia, kiedy złoży wniosek o płatność.
Chciałbym, byśmy złożyli pierwszy wniosek o płatność z KPO w najbliższych kilku tygodniach; kwestie związane z wymiarem sprawiedliwości, od których UE uzależnia wypłaty, uznajemy za wystarczająco rozwiązane - powiedział w opublikowanym przez "DGP" wywiadzie premier Mateusz Morawiecki. Pytany przez dziennikarzy "DGP", czy nie czeka nas ostra konfrontacja z UE o dużo większe pieniądze niż z KPO, szef rządu powiedział, że "jeśli radykałowie z obu stron zabiorą się za ten temat, to nie wyklucza, że i ta kwestia może stanąć jako przedmiot sporu; ale dzisiaj jest spokojny".
Premiera spytano, kiedy złożymy pierwszy wniosek o płatność z KPO. "Chciałbym to zrobić w najbliższych kilku tygodniach. Kwestie związane z wymiarem sprawiedliwości, od których UE uzależnia wypłaty, uznajemy za wystarczająco rozwiązane. Możliwość złożenia wniosku o płatność blokuje nam jeszcze tzw. fundusz mobilności, który jest właśnie w stadium powoływania. Konieczne jest też pójście dalej z procesem legislacyjnym ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Z tych względów sądzę, że w ciągu kilku tygodni będziemy w stanie taki wniosek złożyć" - odpowiedział. Morawiecki został zapytany, czy nasz pierwszy wniosek nie jest z góry skazany na porażkę, jako że kamienie milowe dotyczące sądów warunkują wszelkie wypłaty z KPO, a KE cały czas utrzymuje w mocy kary 1 mln euro dziennie za kształt systemu dyscyplinującego sędziów. "Dajmy Komisji Europejskiej szansę na pozytywną reakcję" - odpowiedział szef rządu.
"Wcześniej wielokrotnie uspokajał pan, że wypłaty unijnych pieniędzy nie są zagrożone, ale przykład KPO pokazuje, że takie scenariusze mogą się posypać. Teraz uspokaja pan w sprawie funduszy z WRF, ale tu też pojawiają się niepokojące sygnały z Brukseli. Czy nie czeka nas ostra konfrontacja z UE o dużo większe pieniądze?" - pytali dziennikarze. "Jeśli radykałowie z obu stron zabiorą się za ten temat, to nie wykluczam, że i ta kwestia może stanąć jako przedmiot sporu. Ale dzisiaj jestem spokojny" - powiedział premier. Na pytanie, czy chodzi o "radykałów takich jak (szef MS) Zbigniew Ziobro", Morawiecki powtórzył: "radykałowie z obu stron". "Zostanę przy tym sformułowaniu" - zastrzegł. Szefa rządu pytano także, dlaczego doszło do tak ostrej konfrontacji z Brukselą i czy na dłuższą metę to nie jest jednak fundamentalny błąd PiS. "KE od samego początku wzięła sobie na celownik reformy wymiaru sprawiedliwości jako element, który służy politycznym rozgrywkom z Polską. Chyba każdy obywatel zgodzi się z tym, że reformy wymiaru sprawiedliwości oczekiwały miliony Polaków, że to była jedna z najbardziej wyczekiwanych reform Rzeczypospolitej. W związku z tym zabraliśmy się za nią. Być może można było, podobnie jak premier (Węgier Viktor) Orban, realizować ją w taki sposób, by skutecznie wdrożyć 70 czy 80 proc. swoich pierwotnych założeń i jednocześnie nie doprowadzić do tego, by stała się ona podstawową kością niezgody. Ale dzisiaj to już jest czyste gdybanie" - powiedział Morawiecki. Na pytanie, jaki jest jego zdaniem bilans tych sporów z Brukselą, premier stwierdził, że "może powiedzieć wprost, że bilans siedmiu lat rządów Prawa i Sprawiedliwości jest fundamentalnie pozytywny". "Zmieniliśmy całkowicie politykę społeczną. Udało się uszczelnić system finansów publicznych i praktycznie zlikwidować bezrobocie. Zbudowaliśmy Polskę w taki sposób, że gdyby ktoś się nagle znalazł w roku 2014, to nie mógłby uwierzyć, że żyjemy w takiej rzeczywistości. W ramach tych głębokich przemian dokonaliśmy także zmiany podejścia do Unii Europejskiej. Rządy naszych poprzedników charakteryzowały się tym, że w ogóle nie wchodziły w żaden spór, nie wymagały od Komisji Europejskiej sprawiedliwości i uczciwego podejścia. My podeszliśmy do tego zupełnie inaczej i w 90 proc. mamy bardzo duże uzyski z tego powodu. Zresztą w systemie finansów publicznych pojawiły się o wiele większe pieniądze niż ze środków unijnych, a to dzięki naprawie systemu VAT, CIT i PIT" - powiedział. "Niestety politycznie motywowane decyzje urzędników brukselskich podpuszczanych przez naszych oponentów politycznych doprowadziły do pewnego rodzaju klinczu w relacjach z Brukselą" - dodał premier. Jak zaznaczył, "wojną by tego nie nazwał", ale uważa, że to "poważny spór" z Komisją Europejską. Pytany, czy w tym wszystkim nie ma groźby tzw. polexitu, premier powiedział, że "gotuje się w nim, kiedy słyszy takie bzdury".
"Polexit to bujda na resorach. Nie ma takiego ryzyka. Nie można obrażać się na rzeczywistość, tylko realizować twardą politykę na bardzo wielu płaszczyznach jednocześnie. I to dzięki temu, że ten sielankowy okres we współpracy z Unią Europejską, w czasie którego byliśmy na różne sposoby okradani przez mafie gospodarcze, nie tylko VAT-owskie, minął, mamy dzisiaj dużo lepszą sytuację w finansach publicznych i politykę społeczną z prawdziwego zdarzenia. Tak więc coś za coś"
- powiedział.
"Faktycznie mamy spór z UE, choć jednak w wąskim obszarze. Proszę zobaczyć, że już odszedł w niepamięć wcześniejszy spór o politykę klimatyczną. Komisja Europejska widzi, jak koszmarnym błędem była niemiecko- rosyjska polityka gazowa i energetyczna. Ja obserwuję to na posiedzeniach Rady Europejskiej. Niemniej rzeczywiście kwestia naszego wymiaru sprawiedliwości jest czymś, co nas cały czas dzieli i pewnie przez jakiś czas jeszcze będzie dzieliło" - ocenił.
Źródło: niezalezna.pl,
Póki co o pieniądzach z KPO możemy zapomnieć!? No a jak wybory wygra Tusk, to pozostanie nam jedynie spłacać kredyty z KPO za innych!?
Z forum: Żeby otrzymać kasę z KPO należy udupić Polaków żeby się z kolan już nigdy nie podnieśli. Brawo panie premierze, najlepszy rząd w dziejach Polski, będą o was pisać w każdej książce historii.

21 10 2022 Komisja śledcza natychmiast!
Usiądźmy wygodnie w fotelach i poczekajmy na „piękną katastrofę” Donalda Tuska, Platformy Obywatelskiej i lewicy. To nie będzie scena katastrofy z filmu „Grek Zorba” – choć jestem pewny, że Tusk, jego syn Michał, Lolo Pindolo i Grzesiu Napieralski – oni wszyscy będą udawać Greka i przekonywać, że rączki mają czyste, niezabrudzone ruskim węglem i ruską kasą za umożliwienie przejęcia kontroli dystrybucji ruskiego węgla w Polsce… Bo jak mówi skazany w aferze podsłuchowej Marek Falenta, „beneficjentem najazdu Tuska (na jego składy węglowe) byli Rosjanie”, którzy zaraz po decyzji byłego premiera przejęli najlepsze terminale i składy węgla: „To dzięki umożliwieniu przez Tuska przejęcia tej infrastruktury Rosjanie byli w stanie przywieźć tyle węgla do Polski w następnych latach. Dzięki temu, że zniszczył polską firmę SkladyWegla.pl umożliwił Rosjanom przejęcie jej terminali i składów i to przez niego oni mogli tyle węgla sprzedawać”… A przecież nic nie wskazywało, że dojdzie do tak „pięknej katastrofy” desygnowanego przez Niemców führera totalnej opozycji!  Przeciwnie! Miało się okazać, że to PIS wreszcie polegnie –po serii nieudanych puczów, zadym i prowokacji „Człowieka Kremla w Warszawie” i dowodzonej przez niego Platformy Obywatelskiej oraz bojówkarzy KOD i Kasty niezwykłych ludzi... 
Tym razem prowokację przygotował niezawodny Newsweek, który wysmarował paszkwil oskarżający PIS o szpiegostwo na rzecz Rosji – na podstawie rzekomych zeznań wspólnika Falenty Marcina W.
Według Newsweeka Marcin W. zeznał w śledztwie dotyczącym spółki, której współwłaścicielem był Falenta, że zanim taśmy nagrane w restauracji „Sowa i Przyjaciele” wstrząsnęły polską sceną polityczną, trafiły w rosyjskie ręce. Tusk tę gorącą informację natychmiast pochwycił w swe spracowane dłonie - domagając się natychmiastowego powołania Komisji Śledczej! I wydaje się, że Tusk wreszcie osiągnął to, o co z taką desperacją walczył – chwytając się w ostateczności brzytwy, czyli Newsweeka...
Bo to Tusk – wraz z synem Michałem będą musieli stanąć przed Komisją Śledczą i wytłumaczyć się ze swego majątku w kontekście gigantycznej łapówy w kwocie 600 tys. euro (3 mln zł), którą wręczył Michałowi Marcin W.! A że wręczył, to jest pewne na 100%, skoro Tusk nadał wiarygodność wspólnikowi Falenty, który nagrał rozmowy członków rządu Donalda Tuska w restauracji Sowa & Przyjaciele oraz w restauracji MSZ… Donald Tusk, chwytając się informacji Newsweeka jak tonący brzytwy się chwyta, ożywił „taśmy prawdy”  i aferę Amber Gold (w której "bohaterem" był Michał Tusk) – czyli całą prawdę o gangsterach Platformy Obywatelskiej, którzy kradli, oszukiwali i robili loda nie tylko Amerykanom – ale także Rosji!  Tusk po „taśmach prawdy” musiał uciekać w objęcia Angeli Merkel, pozostawiając po sobie „teoretyczne państwo” oraz ch…, d….i kamieni kupę – jak to określił b. minister w rządzie Tuska - Bartłomiej Sienkiewicz.
Znów na Komisji Śledczej pojawi się - cały ubrany na biało - model Platformy Lolo Pindolo, który łapówy w kwocie pół miliona euro oraz pół miliona dolarów ukrył w nogach od stołu! Pojawi się też niezawodny Graś, który debatował z byłym senatorem PO Tomaszem Misiakiem (oskarżonym o przewał ponad 30 mln zł) oraz  Maciejem Wituckim (oskarżonym wraz z Misiakiem) - w jaki sposób najlepiej okraść Polskę. Na ujawnionych przez Falentę taśmach najbliższy współpracownik Donalda Tuska mówi otwarcie, że bardziej opłacalna jest kradzież VAT, niż produkcja narkotyków!
W ten sprytny sposób partia Tuska przewaliła 250 mld złotych z budżetu Polski, więc - co oczywiste - „piniędzy nie było i miało już nigdy nie być”… Usiądźmy więc w fotelach i obserwujmy „piękną katastrofę” Tuska, Platformy Obywatelskiej i gangsterów, których Tusk miał za zadanie znów przywrócić do władzy w Polsce. Na polecenie Berlina i przy poparciu Moskwy oraz tęskniącego za Donaldem baćką Łukaszenką…
P.S. Kwintesencją intelektualnego upośledzenia Donalda Tuska jest dialog syna Michała ze swoim ojcem:
- Tato? Czy to prawda, że twój ojciec był kretynem?
- Chyba twój ! Chyba twój! - odpowiada Donald Tusk 

Źródło: niepoprawni.pl
A pamiętacie jak Tusk miał wyjść do ludzi, to założył lakierki i zwiał pod opiekuńcze skrzydła Angeli!?
Nienawidzę PiS- u ale po tym jak Tusk ograbił OFE, i mam mniejszą emeryturę o ponad 2 tys. zł, nigdy już na niego nie zagłosuję, a takich jest nas wielu!? I coś mnie się wydaje Herr Tusk że kolejnej Generalnej Guberni nie będzie!? 
17 10 2022 Atak Kołodziejczaka i jego ludzi na europosła. Prof. Zybertowicz: To, co robi Agrounia, to operacja specjalna.
Część polskiej opozycji nie widzi problemu w skandalu, jaki wywołała wczoraj Agrounia, atakując europosła Patryka Jakiego. Jednak zdaniem doradcy prezydenta Andrzeja Dudy, prof. Andrzeja Zybertowicza, sobotnia zadyma, jak i poprzednie działania, mogą wskazywać na zaplanowaną akcję.
W sobotę w Warszawie odbyła się konwencja Solidarnej Polski zatytułowana "Tańsza energia dla Polaków". Przed jej rozpoczęciem doszło do ataku na europosła Patryka Jakiego ze strony lidera Agrounii Michała Kołodziejczaka, który pojawił się z grupą działaczy przed budynkiem, w którym odbywała się konwencja. Zdarzenie rejestrowały kamery.
Do tych wydarzeń odniósł się w niedzielę na antenie Polsat News doradca prezydenta Andrzeja Dudy, prof.  Andrzej Zybertowicz. "Część rolników postrzega sytuację, jako trudną i część ich żali jest uzasadniona, natomiast mam wrażenie, że to, co robi Agrounia to jest jakaś operacja specjalna, która ma zdestabilizować sytuacje w Polsce" - ocenił. Dopytywany, czyja operacja specjalna myłaby to być, Zybertowicz odparł, że widział nagranie, na którym Kołodziejczak "zarzuca stronie rządowej pozrywanie kontaktów biznesowych z Rosją" i wytyka straty, jakie rolnicy ponoszą.
Sytuację skomentował także wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski. "Panem Michałem Kołodziejczakiem Agrounią powinna zająć się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, tam było bardzo wielu działaczy związanych z prorosyjską Zmianą" - mówił. Dodał, że "bandyterka i fizyczna napaść na polskiego parlamentarzystę nie powinna być akceptowana".
Na uwagę, że być może jest to krzyk rozpaczy rolników, wiceminister wskazał na podział między Solidarną Polską, a Agrounią. "My stoimy tam, gdzie stoją rolnicy indywidualni, którzy czekają na polską ziemię, (...) i to jest program PiS i Solidarnej Polski" - zaznaczył. "Michał Kołodziejczak nie chce ujawnić źródeł finansowania swoich organizacji, stoi tam, gdzie są koncerny zagraniczne. Ten podział jest bardzo prosty" - dodał.
Hanna Gill-Piątek (Polska 2050) zauważyła, że na nagraniach nie widać, czy doszło do przemocy fizycznej. Oceniła natomiast, że protestującym chodziło o konkretną sprawę. "W jaki sposób rozdysponowywana jest ziemia KOWR-u, bo były niejasności związane z otoczeniem b. wiceministra Kaczmarczyka" - wyjaśniała. Zwróciła się również bezpośrednio do Kowalskiego. "Może pan malować rzeczywistość na różowo, ale tak naprawdę polska wieś nie wygląda pod rządami PiS najlepiej. Niektórzy wożą się ciągnikami z ministrem Ziobro, a niektórzy nie mają co do garnka włożyć i nie wiedzą, czy dostaną dopłaty" - powiedziała. "To, że nie ma KPO kosztowało polską wieś 9 mld zł w tym roku" - wyliczyła.
"Panie europośle, pana koledzy zrobili bandyterkę na polskiej wsi, a wy chcecie to wszystko zataić. Nigdy na to nie pozwolimy" - powiedział do Jakiego lider Agrounii. Pytał też o działania polityków Solidarnej Polski, m.in. zdymisjonowanego wiceministra rolnictwa Norberta Kaczmarczyka. Zachowanie Kołodziejczaka skrytykowali ludzie, którzy przyszli z europosłem. "Tak się nie robi" - mówili. "A co się robi, ziemie się przejmuje, to się robi" - pytał lider Agrounii. "Chcemy znać prawdę, skąd Kaczmarczyk wiedział o 140 hektarach. Skąd wiedział? Dymisja to nie wszystko" - krzyczał. Protestujący domagali się, by Jaki wyszedł i z nimi porozmawiał. "Oni są mądrzy tylko w parlamencie, jak sztab ludzi ich ochrania" - powiedział jeden z działaczy Agrounii. "Proszę zobaczyć, poseł uciekł do windy i nie chce z rolnikami porozmawiać" - dodał kolejny. W pewnym momencie interweniowała policja. Funkcjonariusze poprosili Jakiego o wyjście z windy i przejście z innej strony budynku, jednak po wyjściu na zewnątrz znów politykowi Solidarnej Polski zablokował drogę Kołodziejczak. "Chuligani" - powiedział w końcu Jaki. "Co mnie obrażasz, człowieku. Co, jesteś lepszy ode mnie, żebyś mnie obrażał?" - zdenerwował się Kołodziejczak. "Nie jesteśmy na ty" - upomniał go Jaki. "Człowieku, zejdź na ziemię, na polską ziemię, a nie na brukselską" - kontynuował Kołodziejczak. W pewnym momencie ktoś próbował oddzielić go od Jakiego. "Człowieku przejdź na bok, bo ja do pana europosła przyszedłem dowiedzieć się, jak to jest, że pan Kaczmarczyk wiedział o 140 hektarach" - powtarzał lider Agrounii.
"Bandyterka" - zareagował kolejny raz Jaki. "Bandyterkę to wy na polskiej wsi robicie" - ripostował Kołodziejczak. "Niech się pan wytłumaczy, skąd Kaczmarczyk wiedział. Wytłumaczcie nam to i was zostawimy" - upierał się. "Jak to jest, że człowiek bez kompetencji jest w ministerstwie rolnictwa w randze wiceministra" - dopytywał.
Jaki zwrócił się też do jednego z zebranych rolników. "Umówmy się, tacy ludzie jak pan głosują na prorosyjskie partie, a nie na mnie" - powiedział. "Jesteście rzecznikami Putina w Polsce, pana partia, najbardziej prorosyjska partia w Polsce" - odpowiedział mu Kołodziejczak. "Niezły numer. 5 prorosyjskich działaczy Agrounii, od których czuć było alkohol blokowało mi fizycznie wejście na konwencję. Nagrywali wszystko swoim telefonem i od razu wysłali do pani(...), która pracuje dla Platformy. Jak widać rosyjskie onuce dobrze ze sobą współpracują" - napisał później na Twitterze Partyk Jaki. Portal wp.pl zamieścił doniesienia, że brat b. wiceministra Konrada Kaczmarczyka miał zgłosić urzędnikom, że w wyniku gradobicia ucierpiała jego uprawa. "Specjalna komisja stwierdziła jednak, że szkód nie było. Mało tego: w dniu, w którym miało do nich dojść, według ekspertów na terenie gminy nie padał grad. Zgłoszenie dotyczyło upraw na 141-hektarowym polu, które pomógł mu poddzierżawić brat" - pisała wp.pl. Odszkodowania za zniszczenia tego typu wypłacać może podlegająca Ministerstwu Rolnictwa Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Pod koniec sierpnia media informowały o wystawnym ślubie Kaczmarczyka, polityka Solidarnej Polski. Na weselu było ponad 500 gości, w tym m.in. minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Szeroko opisywany przez media był prezent dla młodej pary w postaci ciągnika marki John Deere za 1,5 mln złotych. Zdjęcia z przekazania maszyny podczas uroczystości weselnej dystrybutor urządzenia opublikował na swoim profilu na Facebooku.
Źródło: niezalezna.pl
Historia koło zatoczyła Piast Kołodziej się pojawił.
Kaczyński prędzej się ożeni niż rolnikom pomoże. Przecież on o rolnictwie nie ma bladego pojęcia. Namawia do powrotu kołchozów, PGR-ów, Spółdzielni Rolniczych z pełną księgowością, albo przekształcenia małych gospodarstw rolnych w firmę rodzinną, na zasadach obowiązujących dla małych przedsiębiorstw, firm!? A to jest najlepszy pomysł Morawieckiego otwieram jednoosobową firmę, i jednocześnie muszę odprowadzać ZUS od wszystkich pełnoletnich członków mojej rodziny, i rodziny żony!?
Kołodziejczak jeszcze nie zrozumiał, że tylko z kosami przekutymi na sztorc, jest w stanie zmusić premiera do rozmów!? Niech weźmie przykład z górników, którzy na protesty w Warszawie, zabierali oskardy, łańcuchy......i zawsze wygrywali!? 
15 10 2022 Tusk: Jestem w stanie załatwić pieniądze europejskie z dnia na dzień.
"To polskie pieniądze, które oni zablokowali w Brukseli tym swoim uporem poprzez walkę z praworządnością. Jeśli zmienilibyśmy tę władzę, a ja miałbym na coś wpływ, to jestem to w stanie załatwić z dnia na dzień" - mówił w Inowrocławiu lider PO Donald Tusk o pieniądzach z polskiego KPO.
Nie chcę udawać cudotwórcy. Nie jestem magikiem i nie lubię wciskać kitu ludziom, bo nie o to chodzi. Wszyscy wiecie już bardzo dużo o mechanizmach finansowych, budżecie państwa, abyście pozwolili sobie na jakieś złudzenia - mówił Tusk zwracając się do uczestniczących w spotkaniu mieszkańców Inowrocławia. Mogę tylko powiedzieć to, co naprawdę można zrobić i to bez większego wysiłku - podkreślił. Tylko, że to wymaga zmiany władzy, albo przynajmniej zmiany podejścia tej władzy, w co mi trudno uwierzyć - zaznaczył. Powiem o najprostszej rzeczy, bo na tym się naprawdę dobrze znam. I mówię z ręką na sercu, że jeśli dostałbym jakiś wpływ na władzę, jeśli zmienilibyśmy tę władzę, a ja miałbym na coś wpływ, to jestem to w stanie załatwić z dnia na dzień - to znaczy pieniądze europejskie - podkreślił Tusk.
Lider PO zastrzegł, że w ogóle określanie tych środków, jako "pieniądze europejskie" jest fałszywe. To polskie pieniądze, które oni zablokowali tam w Brukseli tym swoim uporem poprzez tą walkę z praworządnością - zaznaczył. Jak mówił, gdybyśmy "przeznaczyli tylko połowę środków z Krajowego Planu Odbudowy na projekty realizowane na poziomie polskiego powiatu, a nie mówię o innych funduszach europejskich, tylko ten Fundusz Odbudowy zablokowany przez Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę walką z praworządnością, to średnio na powiat (...) to jest pół miliarda złotych".
Czy ja muszę mówić, co możecie zrobić w Inowrocławiu i okolicy za 500 mln zł? Już gardło zdarłem, ale to coś, co jest zbrodnią, bo to są wasze pieniądze. Oni ukradli wasze pieniądze z powodu uporu politycznego, jakiegoś groźnego i bzdurnego działania przeciwko polskim sądom i niezależności wymiaru sprawiedliwości. (...) Oni nam zabierają nasze życie w ten sposób - wskazał Tusk.
Zapowiedział, że w takiej sytuacji "pierwszą decyzją będzie unieważnienie tych decyzji, które zniszczyły polskie sądownictwo". Prostą konsekwencją takich decyzji będzie odblokowanie tych setek miliardów złotych - podkreślił. Jak zaznaczył lider PO "to co dziś najważniejsze z punktu widzenia przedsiębiorców, to na pewno ceny energii, kurs złotówki, nieprzewidywalność i kompletny chaos podatkowy". Żadnych gór złota nie znajdę, ropy naftowej nie odkryjemy, ale wprowadzić elementarną przewidywalność, ład, żeby ludzie wiedzieli co będzie za miesiąc i za rok - mówił Tusk.
Komisja Europejska na początku czerwca br. zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. To krok w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy. KE zaznaczyła m.in., że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".
15 lipca weszła w życie zainicjowana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, zgodnie z którą przestała istnieć Izba Dyscyplinarna. W jej miejsce powstała Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Prezydent podkreślał, że jego celem jest naprawienie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju oraz "danie rządowi narzędzia" do zakończenia sporu z KE i odblokowania KPO.
Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła "DGP", że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych. Przyznawała, że nowe prawo jest ważnym krokiem, jednak "nowa ustawa (nowelizacja ustawy o SN - ed.) nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej". Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło. W szczególności nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa - dodawała. Kwestie związane z praworządnością nie są jedynymi powodami niewypłacania Polsce pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Są poważne opóźnienia w wypełnianiu kamieni milowych, które nie mają nic wspólnego z praworządnością - powiedział korespondentce RMF FM Katarzynie Szymańskiej-Borginon wysoki rangą dyplomata w Brukseli. Informacje te potwierdzają także nieoficjalnie źródła w Warszawie.  Gdyby kwestie związane z praworządnością zostały odblokowane, pieniądze do Polski i tak nie popłyną. Wszystko dlatego, że władze wciąż nie zrealizowały kilku z 37 kamieni milowych, od wypełnienia których zależy pierwsza wypłata.
Źródło: rmf24.pl
Cygan cygański Tusk chce z dnia na dzień usunąć wszystkie kamienie milowe!? Przecież to jest nie możliwe, no chyba że u Herr Tuska dzień trawa rok!?
Nie chce ci ja Kaczyńskiego, nie chce ci ja Tuska, no bo niby dlaczego mam wybierać pomiędzy zimnym, a ciepłym qufnem!?
Tusk i jego kolesie zawetowali wszystkie należne Polsce fundusze, ba wystąpili o szybkie wyegzekwowanie nałożonych kar finansowych na naród polski !? Czy oni są naprawdę tacy głupi, czy perfidnie chcą z nas zrobić lokai Wielkich Panów Europy Pierwszej Prędkości!? Przecież ci zdrajcy nie głosują za sankcjami dla Kaczyńskiego, bo jemu nic się nie stanie, lecz głosują za sankcjami przeciw narodowi, który mieli reprezentować!?

15 10 2022 Rząd "puchnie". Już ponad stu członków gabinetu Mateusza Morawieckiego.
Gabinet Mateusza Morawieckiego znów liczy powyżej setki członków. Poza premierem, po powołaniu następcy Konrada Szymańskiego samych konstytucyjnych ministrów będzie 24, ale zaledwie 16 z nich kieruje ministerstwami. Pozostałych 8 ministrów to ministrowie bez teki. Jeszcze nigdy nie było ich tak wielu. Już co trzeci z ministrów nie ma ministerstwa, bo obsada funkcji ministrów już od dawna nie ma związku z rzeczywistymi potrzebami, a jest wynikiem jakiejś potrzeby politycznej. Według umowy koalicyjnej Solidarnej Polsce należy się funkcja ministra - i mamy Michała Wójcika, bez teki. Wcześniej podobnie ogólnikowy tytuł ministra z tych samych powodów nosił Michał Woś. Pojawia się potrzeba wygospodarowania funkcji dla koalicyjnej resztówki po Porozumieniu Gowina, Partii Republikańskiej - ministrem zostaje Włodzimierz Tomaszewski. Wcześniej tę samą "beztekową" funkcję piastował Michał Cieślak, ale ją stracił po skardze na urzędniczkę poczty w Pacanowie, która dała wyraz swojemu niezadowoleniu. Rząd pozyskuje poparcie koła Polskie Sprawy, pyk - szefowa koła Polskie Sprawy Agnieszka Ścigaj pozyskuje funkcję konstytucyjnego ministra. Kierowania żadnym resortem żadnemu z wymienionych premier nie powierza, chyba nikt tego zresztą nie oczekuje.
Kilka dni temu także ministrem bez teki został Marek Kuchciński, który ma kierować kancelarią premiera. Wprawdzie do kierowania kancelarią premiera wcale nie trzeba być konstytucyjnym ministrem, ale Marek Kuchciński nim został - bo najwyraźniej tego potrzebował. Z kolei Michał Dworczyk szefem kancelarii już wprawdzie nie jest, ale ministrem bez teki nadal pozostaje. Pewnie tego potrzebuje. Każdy z ministrów bez ministerstw ma oczywiście własną historię i jakieś obowiązki, ale faktem jest, że sytuacji, w której tzw. konstytucyjnych, czyli ministrów-członków Rady Ministrów jest 24, a ministerstw tylko 16 nie było w Polsce jeszcze nigdy.
84 pomocników i zastępców premiera, czterech wicepremierów będących też ministrami, 12 ministrów kierujących resortami i 8 ministrów bez tek wspomaga kilkudziesięciu sekretarzy i podsekretarzy stanu, którzy także wchodzą w skład rządu. 13 z nich pracuje w kancelarii premiera, 71 to wiceministrowie w resortach. Najwięcej, bo 7 zastępców ma minister klimatu, po 6 ministrowie rolnictwa i finansów. Istotne jest przy tym to, że ustawa o Radzie Ministrów mówi "Minister wykonuje swoje zadania przy pomocy sekretarza i podsekretarzy stanu". Sekretarz, który jest "pierwszym zastępcą" ministra w resorcie, powinien być więc jeden. W 16 resortach nie powinno ich więc być więcej niż 16. A jest ich... 47.  Wymóg ustawy o RM spełnia tylko Ministerstwo Zdrowia, w pozostałych jest ich po kilku. Rekord należy do resortu ministra Przemysława Czarnka, w którym podsekretarza nie ma ani jednego, a wszystkich pięcioro wiceministrów ma rangę sekretarza stanu. Powszechność tej rangi wśród wiceministrów wynika z faktu, że wg konstytucji posłowie mogą pracować w administracji tylko w randze sekretarza stanu lub wyższej. Ponad setkę członków rządu wspierają z kolei zajmujący się różnymi dziedzinami pełnomocnicy, częściowo powoływani spośród wiceministrów. Dziś wg danych rządu jest ich 63. Tegoroczny budżet kancelarii premiera, obsługującej ministrów bez tek i centrum decyzyjne kraju, wynosi nieco ponad 843 miliony złotych. W ubiegłym roku planowany budżet prawie 380 milionów został podniesiony do 594 milionów.
Źródło: rmf24.pl
Czy jest potrzebny, aż minister ds. UE!? Przypominam, że Morawiecki obiecał odchudzić rząd, a on go tak utuczył, że już w drzwiach się nie mieści!? Odchodzi jeden i za niego jest dwóch.

15 10 2022 Kiedyś magiczny guzik, teraz góry złota. I pieniądze z KPO...
Będąc premierem Donald Tusk opowiadał, że gdyby istniał "magiczny przycisk" na niskie ceny, to nie robiłby nic innego, tylko naciskał. Podobnie jak w tamtym przypadku, na dzisiejszym spotkaniu z wyborcami mówi, że nie załatwi "gór złota". Grając jednak na emocjach wyborców (o czym sam mówił wcześniej), sprawnie obwinia rząd za brak pieniędzy z KPO, które on - jak stwierdził - załatwi w jeden dzień. Donald Tusk przebywa na spotkaniu z wyborcami Platformy Obywatelskiej w Inowrocławiu. W trakcie pytań z publiczności poruszona została kwestia przedsiębiorców i tego, co jego partia ma im do zaoferowania. Lider PO w swojej odpowiedzi zaczął od historii, którą miał doświadczyć podczas wcześniejszych spotkań z wyborcami.
Tusk opowiadał o spotkaniu z piekarzem, który prowadzi rodzinny interes, a "ze łzami w oczach" mówił mu o tym, że nie stać go na pieczenie chleba, tak żeby nie podnosić cen. Jak relacjonował szef PO, przedsiębiorca miał mieć na uwadze swoich ubogich klientów. Receptą na problemy przedsiębiorców miałyby być pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy, które, jak stwierdził Donald Tusk, załatwiłby od ręki. "I mówię z ręką na sercu, że jeśli dostałbym jakiś wpływ na władzę, jeśli zmienilibyśmy tę władzę, a ja miałbym na coś wpływ, to jestem to w stanie załatwić z dnia na dzień - to znaczy pieniądze europejskie"- powiedział Tusk.
Jak stwierdził szef PO, "to co dziś najważniejsze z punktu widzenia przedsiębiorców, to na pewno ceny energii, kurs złotówki, nieprzewidywalność i kompletny chaos podatkowy". "Żadnych gór złota nie znajdę, ropy naftowej nie odkryjemy, ale wprowadzić elementarną przewidywalność, ład, żeby ludzie wiedzieli co będzie za miesiąc i za rok" - mówił Tusk. "Gdybyśmy przeznaczyli tylko połowę środków z Krajowego Planu Odbudowy na projekty realizowane na poziomie polskiego powiatu, a nie mówię o innych funduszach europejskich, tylko ten Fundusz Odbudowy zablokowany przez Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę walką z praworządnością, to średnio na powiat (...) to jest pół miliarda złotych". - wyliczał szef PO.
"Oni ukradli wasze pieniądze" - grzmiał Tusk. Jego zdaniem, pieniądze z KPO nie trafiły do Polski, bo Kaczyński... "musi sobie podporządkować cały świat". Podczas spotkania został również zapytany m.in. o to, czy przywrócone zostanie dofinansowanie na zapłodnienie metodą in vitro oraz czy będą zbierane podpisy w tej sprawie. Odpowiedział, że "szczerze, to nie wie, czy będzie dzisiaj możliwość zbierania bez bezpośrednio po spotkaniu podpisów".  Został wtedy upomniany, że... komitet nawet nie jest jeszcze zarejestrowany. Szef PO odetchnął wtedy z ulgą, bo jak powiedział, złożyłby podpis, co jest nieformalne... Donald Tusk odniósł się również do "zagrożeń ekologicznych", które według niego rząd ma "kompletnie gdzieś". "Dla nich lasy, to skład drewna, który można opylić i zarobić na lewo przy okazji. Dla nich rzeki, to są ścieki, gdzie można zarobić, bo się za darmo, nielegalnie zrzuca ścieki do wody. Dla nich smog, jest czymś fajnym, bo uodparnia" - powiedział szef PO. Na szczęście, dla polityka, spotkanie miało miejsce w Inowrocławiu, a nie Warszawie.
Źródło: niezalezna.pl
A mnie jakoś powrót Tuska nie cieszy jeszcze nie zapomniałem jak ukradł nam 150 mld zł z OFE twierdząc bezczelnie, że nie były to nigdy nasze pieniądze, zlikwidował stocznie, a dziś robi wszystko, żeby nasz KPO nie został zaakceptowany przez UE? 
Nawet nie wyobrażacie sobie jaką radość sprawiłoby mnie postawienie przed sądem Tuska, i Kaczyńskiego, i raz na zawsze pozbycia się ich z polityki!?
Herr Tusk a gdzie moja emerytura z OFE się zapodziała!? Miały być piaski Egiptu, a tu nawet na piasek do piaskownicy braknie!? Z przed wielu lat tak śpiewali:
Wesołe jest życie staruszka
Gdzie spojrzy tam widzi Tuska
Głodniutki dzisiaj wstał z łóżka
Choć wczoraj odwiedziła go z MOPSu wróżka
Suchutki jak wiór nie ma sił wstać z łóżka
Guzik rwie i wdzianko mnie
trzęsie się z niecierpliwości
żeby dożyć tej radości
kiedy już nie będzie Tuska.
11 10 2022 Ogłoszono mechanizm maksymalnej ceny energii. Kto zapłaci za ten projekt?
Rząd ogłosił dzisiaj projekt maksymalnych cen energii dla podmiotów wrażliwych i małych oraz średnich przedsiębiorstw. Minister klimatu Anna Moskwa powiedziała, że głównym źródłem finansowania tego wsparcia będą przychody wytwórców energii. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa podczas konferencji prasowej, na której przedstawiono mechanizm maksymalnej ceny energii elektrycznej dla podmiotów wrażliwych, w tym szpitali, żłobków, uczelni oraz małych i średnich firm nie wyższej niż 785 zł/MWh powiedziała, że głównym źródłem finansowania tego wsparcia będą przychody wytwórców energii. - Na określonych poziomach, w zależności od źródła, te przychody będą na bieżące przekazywane do Zarządcy Rozliczeń, tak żeby te dwa instrumenty mogły się bilansować - powiedziała minister Moskwa. Dodała, że uwzględniane będą niezbędne koszty, które spółki ponoszą i które w swoich budżetach mają. - Na pewno jest to koszt paliwa, które muszą zakupić po określonej cenie, z którą często nie mogą dyskutować np. cena gazu. Na pewno koszt ETS-u, wszystkie inne opłaty środowiskowe, niezbędne opłaty do wytworzenia energii wynikające z obowiązków ustawowych, uzasadniona marża i dodatek inwestycyjny - wymieniła.
Minister Moskwa podkreśliła, że nikomu nie zależy, żeby tymi instrumentami spowalniać inwestycje w energetyce, a wręcz przeciwnie. - Te inwestycje już rozpoczęte i planowane jak najbardziej w tym instrumencie będą uwzględniane na poziomie analizy w każdej grupie kapitałowej, ale też w tych spółkach, które nie są w grupach kapitałowych, według codziennych wyliczeń - cena surowca jest ceną zmienną - zaznaczyła. - Te wszystkie środki będą przeznaczane tak, żeby móc finansować zatrzymanie wzrostu kosztów - tę taryfę, cenę maksymalną w tej szerokiej grupie odbiorców, którą prezentowaliśmy- stwierdziła Anna Moskwa.
Minister klimatu poinformowała, że do 30 listopada podmioty wrażliwe powinny złożyć oświadczenie do swojego dostawcy energii w sprawie zamrożenia taryf.
"Aby chronić odbiorców prądu, wprowadzony zostanie mechanizm maksymalnej ceny na energię elektryczną. Wsparcie obejmie małe i średnie przedsiębiorstwa, a także m.in. szkoły, szpitale, domy pomocy społecznej czy noclegownie. Zwiększy się ponadto pomoc dla gospodarstw domowych, poza dotychczasowy limit 2 tys. kWh" – powiedziała, cytowana w komunikacie, minister Anna Moskwa. Jak wyjaśnia szefowa resortu klimatu i środowiska, proponowane przez polski rząd wsparcie obejmie małych i średnich przedsiębiorców, a także podmioty użyteczności publicznej, m.in. takie jak: szkoły, przedszkola, domy pomocy społecznej, noclegownie czy szpitale. Zwiększy się także pomoc dla gospodarstw domowych (grupa taryfowa G).
"Wprowadzony zostanie mechanizm maksymalnej ceny na energię elektryczną do rozliczeń z odbiorcami uprawnionymi przez sprzedawców energii, nie wyższej niż 693 zł za MWh dla gospodarstw domowych oraz 785 zł za MWh dla pozostałych uprawnionych odbiorców"
- powiedziała, cytowana w komunikacie, minister Moskwa.
MKiŚ podało, że cena maksymalna będzie stosowana przez sprzedawców w rozliczeniach z gospodarstwami domowymi – od momentu przekroczenia limitu, który rząd wprowadził już w ustawie o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 r. w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej, czyli 2 tys. kWh – do 31 grudnia 2023 r.; podmiotami użyteczności publicznej – od 1 grudnia 2022 r. do 31 grudnia 2023 r. – przy czym cena będzie dotyczyła poboru nie większego niż 90 proc. średniego zużycia energii; małych i średnich przedsiębiorców – od 1 grudnia 2022 r. do 31 grudnia 2023 r. – przy czym cena będzie dotyczyła poboru nie większego niż 90 proc. średniego zużycia energii takiego podmiotu. "Rządowe wsparcie obejmie również podmioty użyteczności publicznej, które zużywają energię na potrzeby swojej podstawowej działalności" – podkreśla Anna Moskwa. Jak wskazało ministerstwo będą to m.in. podmioty: systemu oświaty oraz szkolnictwa wyższego i nauki; prowadzące żłobki i kluby dziecięce, a także dzienni opiekunowie; udzielające świadczenia opieki zdrowotnej, finansowane ze środków publicznych; a także ochotnicze straże pożarne; kościoły i inne związki wyznaniowe; placówki, które zapewniają całodobową opiekę osobom niepełnosprawnym, przewlekle chorym lub osobom w podeszłym wieku; rodzinne domy pomocy oraz mieszkania chronione; centra i kluby integracji społecznej, warsztaty terapii zajęciowej oraz spółdzielnie socjalne; jednostki organizacyjne pomocy społecznej, a także wspierania rodziny i systemu pieczy zastępczej, noclegownie i ogrzewalnie.
Źródło: niezalezna.pl,
Koszt produkcji 1 MWh energii z węgla to 250 zł. Pytajcie tych z PiS dlaczego na polskiej giełdzie kosztuje nawet 2500 zł! I nie mieszajcie do tego UE. Gdzie idą te potężne miliardowe zyski.
„głównym źródłem finansowania tego wsparcia będą przychody wytwórców energii” - No brawo pani minister, jest pani pierwszą osobą, która skonstruowała perpetuum mobile!?
Tego limitu 2 tys. kWh nie przekroczy tylko kawaler, który mieszka z kotem, i lubi długo spać!?
Nie będzie mnie stać na prąd to go po prostu będę brał, nie płacąc wszak jest państwowy znaczy się mój!?
Z forum: Przepraszam, w jaki sposób URE pozwoliło podnieść marżę wytwórcom energii z 51zł/MWh w 2021roku na 1261 zł/MWh w 2022roku ( wzrost o 2373% !!!! )? Cena węgla dla elektrowni potrzeba do wytworzenia 1MWh odpowiednio 109zł w 2021 i 156zł w 2022r. ( wzrost tylko o 43% ). Po co ten urząd istnieje? Jakie było uzasadnienie przyjęcia takich stawek? A rząd teraz łaskawie informuje, że będziemy płacić nie 4 razy drożej a "tylko" 2 razy drożej. Dziękuję.
…... dlaczego skundlona UE nie zlikwiduje .. a przynajmniej nie zawiesi tej lichwy, tego ETS czyli podatku od CO2 ? Przecież to nic innego jak złodziejstwo. To nic innego jak grabież. To nic innego jak kompletnie głupia i szkodliwa ideologia klimatyczna. Jeżeli totalnie skorumpowana biurokracja unijna tego nie chce zrobić .. to dlaczego nie zrobi tego Polska? Dlaczego Polska jednostronnie nie zawiesi wykonywania i egzekwowania tej totalnej grabieży? 
09 10 2022 Kraj pogardy, miesięcznicy, pomników i faszyzującej młodzieży. Tak zmieniła się Polska pod rządami PiS-u.
Lubię czasem pójść na spacer przed dom Jarosława. Nie spieszę się wtedy. Po prostu go mijam, idąc wolnym krokiem. Przecież to przestrzeń publiczna. Czasem się zatrzymam. Zawsze wtedy wychodzi cerber o aparycji mordercy i pyta, czy mam jakiś problem. I domaga się, żebym się ruszał. Żebym w przestrzeni publicznej zachowywał się nie tak, jak ja chcę i jak mnie się podoba, ale tak, jak chce on, bo pewien niespokojny starszy pan, który nieformalnie rządzi światem, sobie nie życzy, żeby z publicznego chodnika korzystano tak, jak się z niego powinno korzystać. Nie wiem, może powinni zrobić obejście drugą stroną szosy. Pomniki, ronda imienia, kanały donikąd, schody w pustkę. Głębia. Rozmach. Chłopak wspina się na schody smoleńskie w Warszawie. Sygnał radiowozu. Schodzi. Policja już czeka. Chłopaczek zatrzymany. Zabierają mu telefon, żeby władować się z butami w prywatność. Na drugi dzień robią mu wjazd do mieszkania. Potem jeszcze, na wszelki wypadek, wjazd do domu jego rodziców w innym mieście. Potęga i chwała narodu polskiego. Podobna, jak wszystkie inne wysilone w ten sposób potęgi i chwały, bo tromtadrackie, wierzące we własną propagandę i we własne paranoje władze są w zasadzie wszędzie do siebie podobne.
I podobne są efekty ich rządów: rzeczywistość osuwa się w bylejakość. Policja zaczyna być usłużna. Specjaliści przestają korzystać ze specjalistycznej wiedzy, jeśli nadal chcą być specjalistami. To przecież wicerzecznik PiS Radek Fogiel opowiadał w RMF-ie w 2020 r., że gdy "poszli w kierunku eksperckim", to eksperci nie chcieli realizować ich programu, więc musieli skupić się nie na ekspertach, tylko na ludziach, którzy wierzyli w ich program. Na wyznawcach. A wiara to wiara. Nie da się z nią dyskutować. Wydawałoby się, że opierać na niej funkcjonowania państwa też nie warto. Ale nie wszyscy tak myślą. No więc schody smoleńskie. Często tamtędy przechodzę. Lubię plac Piłsudskiego w nocy. Grób Nieznanego Żołnierza, Ogród Saski, skyline wieżowców centrum. I ta policja wiecznie warująca przy smoleńskich schodach. Dzień za dniem, godzina za godziną, od kiedy go postawili. Pomnik, któremu zła część narodu się sprzeciwia. Zdziczała część narodu. Wielka część narodu. Właściwie to nawet nie narodu. Zdrajców narodu. To ile, myślę, patrząc w brązowe oblicze Lecha Kaczyńskiego, również na tym placu postawionego, jest tego narodu? Ilu jest tych Polaków? Ponad 38 mln, jak wyszło w spisie powszechnym właśnie opublikowanym? Czy trzydzieści, na oko, procent? Brązowy Lech Kaczyński wygląda jak Szwejk. Przysadzisty taki, uśmiechnięty po szwejkowemu. Ogólnie nie jest jakoś do siebie specjalnie podobny. OK, i tak nieco bardziej niż te inne pomniki Kaczyńskiego poustawiane w innych miejscach. Bo jeden wygląda jak Marek Suski bez wąsów, inny – jak Ryszard Czarnecki. I tak dalej. Tu, na placu Piłsudskiego, Kaczyński jest nieco wyższy i zdecydowanie lepiej wyeksponowany niż Piłsudski, bo i ten stoi skromnie cofnięty w głąb placu własnego imienia, między samochody, przez co już dawno otrzymał miano "dziadka parkingowego". Lech natomiast wypełnia swoją zadowoloną z siebie osobą całą symboliczną przestrzeń. Od krzyża, przez smoleńskie schody, po odbudowywaną właśnie pierzeję Pałacu Saskiego, która zasłoni widok na skyline wieżowców centrum. Kawałek dalej, za hotelem, ciągnie się już Krakowskie Przedmieście, na którym jego brat, Jarosław Kaczyński, pojawiał się co miesiąc, otoczony wyznawcami, w swoich toksycznych "miesięcznicach katastrofy smoleńskiej", podczas których opowiadał Warszawie i światu o swojej paranoicznej wizji zarówno katastrofy smoleńskiej, jak i polskiej i światowej polityki w ogóle. Tłum jego popleczników otaczał go transparentami za każdym razem, gdy widzieli ludzi protestujących przeciwko tym marszom nienawiści. Tak, zwolennicy Jarosława oddzielali go od ludzi, którzy jeszcze niedawno byli najczęściej zwyczajnym polskim mainstreamem, a w chwili, gdy władzę przejęła populistyczna i paranoiczna prawica, zostali nagle uznani za ludzi drugiej kategorii. Tak, osłaniali go transparentami, by nie musiał patrzeć na tych swoich rodaków, którzy nie byli na poziomie jego histerycznej palpitacji i którym się te manifestacje toksyn nie podobały.
Policja regularnie ochrania paranoję prezesa i albo stoi ciężką masą przed jego prywatnym domem, albo osłania jego prywatne seanse nienawiści zwane miesięcznicami. To policja sprawia, że możliwe jest tak radykalne nadużywanie państwowych środków, jak blokujące centrum miasta prywatne wizyty Kaczyńskiego na Wawelu czy jego przejazdy miastem na sygnale. To przecież aparat władzy uczestniczył we wmanipulowaniu w wypadek bogu ducha winnego faceta, który miał to nieszczęście, że stał na drodze rozpędzonego policyjnego konwoju wiozącego ówczesną pisowską premierkę – Beatę Szydło. Tak, Polska jest wielka. Jedzie człowiek przez Polskę i patrzy na tę wielkość, i oczy przeciera. Plakaty Fundacji Kornice reklamujące Jezusa i plany wielkich inwestycji, które albo padły, zanim się narodziły (Izera), albo których jeszcze nie rozkopano, a już budzą protesty i wątpliwość, czy w ogóle są potrzebne (CPK) albo są o wiele mniej wielkie, niż szumnie ogłaszano, a otwiera się je, zanim zostaną ukończone. Tak, ale to nawet nie jest łamanie imposybilizmu łokciem, to jest po prostu łamanie sobie łokcia na własne życzenie. Ze wszystkich wielkich projektów wyszedł tylko 500 plus, który faktycznie zmienił życie wielu ubogich rodzin. Prawda jest też jednak taka, że gdy widać co PiS wymaga, by ludzie za te pieniądze akceptowali – czyli propagandę o jakości karmy dla tucznika, wybór na zasadzie: zgadzam się z rządem w pełni, albo wywala się mnie na publiczny margines i redukuje do roli drugiego sortu – to pokazuje, że to bynajmniej nie o szacunek ludu i jego podniesienie z kolan toczy się tutaj ta cała polityka.
To jest przecież wieczna słabość dyktatur, bo to zawsze kończy się tak, że wielkim wrzaskiem przykrywane są państwa słabe, którymi gardzą ich właśni obywatele.
Źródło: onet.pl
Bardzo lubię Polskę, bo to niezły Meksyk. Doczekaliśmy czasów demokracji. Kłamczuch kłamczuchowi kłamstwo zarzuca. Złodziej złodzieja okrada. Oszust oszusta oszukuje. 
08 10 2022 Duch Makarenki unosi się nad polską szkołą.
Trafiła mi w ręce prezentacja sporządzona przez pana mecenasa Mariusza Godlewskiego, którą rozesłano do licznych ( a może i do wszystkich) szkół. Prezentacja pokazuje krok po kroku jak mają zachowywać się i postępować nauczyciele i wychowawcy gorąco przejęci tak zwanym „dobrem dziecka”. Otóż mają przede wszystkim donosić. Donosić o wszelkich dostrzeżonych ich zdaniem nieprawidłowościach. Poza tym nauczyciele i wychowawcy mają wdrażać procedury, pilnować ich wdrażania, a nawet monitorować pracę sądów. Szczegółowa instrukcja pisania donosów zaleca używanie prostych sformułowań i unikanie zwrotów typu, możliwe, prawdopodobne. Jak widać chodzi o to żeby organy decydujące o losach dziecka nie wahały się przed zastosowaniem najbardziej drastycznych środków. Takich jak odebranie dziecka  jego prawdziwej rodzinie i oddanie do domu dziecka albo do rodziny zastępczej. Problem jest w tym, że poglądy na dobro dziecka różnią się i to zasadniczo w relacji do środowiska, kultury, oraz nawyków cywilizacyjnych. Zwolennik wczesnego wciągania dzieci w kwestie seksualne będzie uważał że są one poszkodowane nie mając dostępu do odpowiedniej edukacji, na przykład do lekcji masturbacji. W Niemczech protest rodziców przeciwko podobnym praktykom może skutkować odebraniem im dziecka przez Jugendamt.  Stosunek do zwierząt, książek, muzyki, sportu też jest pochodną środowiska. Znany mi jest przypadek gdy kurator wizytująca mieszkanie matki objętej nadzorem zgłosiła, że w mieszkaniu jest zbyt wiele książek, a w książkach są roztocza wywołujące groźne uczulenia i żądała usunięcia tych książek. Dla rodziców rejs morski może być właściwą formą spędzania przez dziecko czasu podczas gdy kurator może taki rejs traktować jako zagrożenie życia i zdrowia. To samo dotyczy wspinaczki, narciarstwa, konnej jazdy czy spadochroniarstwa. Warunki pobytów wakacyjnych też bywają przedmiotem sporu. Niektórzy rodzice życzą sobie żeby dziecko spędzało wakacje w pensjonacie z osobną łazienką w każdym pokoju i jeżeli ich tylko na to stać to ich sprawa. Muszą się jednak liczyć z faktem, że wychowują lalusia i mięczaka. Inni rodzice wybierają dla dziecka obóz sportowy albo wręcz obóz przetrwania. Jeżeli dziecku to odpowiada wszystko jest w porządku. To nie jest tak, że każde dziecko powinno mieć osobny pokój  z własną łazienką w domu i na wakacjach, że powinno mieć prywatny komputer i telefon najnowszej generacji, firmowe ubrania i kosztowne zajęcia dodatkowe. Basen, konną jazdę, lekcje baletu i angielskiego. Jeżeli nawet uznamy to za pożądane takie warunki powinni zapewnić dziecku rodzice, a nie społeczeństwo.
Otóż twierdzę, że do niezbywalnych praw każdego człowieka należy prawo do życia w biedzie. Dotyczy to również, a właściwie przede wszystkim dzieci, które są najbardziej zagrożone inicjatywami lewactwa. Lewactwo widząc nieskuteczność troski o sztandarowy proletariat oraz  utopijność postulatu bezwzględnej równości ( jak się okazało wszyscy mogą mieć co najwyżej jednakowo źle ) znalazło sobie w dzieciach proletariat zastępczy. To dzieci teraz mają mieć wszystkiego po równo. Dla kamuflażu  nazywa się to równym startem. Postulat powszechnej równości zaowocował stalinizmem czyli wymordowaniem milionów ludzi, głodem na Ukrainie, wywózkami i łagrami. Postulat równego startu owocuje obecnie odbieraniem dzieci rodzinie i przekazywaniem ich do tak zwanej pieczy zastępczej. Łatwo domyślić się , że „bidul” to największe nieszczęście dla dziecka. W bidulu panuje fala, wzajemne prześladowanie się przez dzieci, któremu nie są w stanie zapobiec wychowawcy nawet gdyby chcieli. Najczęściej jednak nie chcą. Wypalenie zawodowe jest w tym fachu nieuchronne. Mając do czynienia z dzieckiem trudnym, nieznośnym, agresywnym niezależnie od tego co je ukształtowało i jakie przeżycia były jego udziałem, wychowawca z konieczności sam staje się agresywny. Oczywiście, że w rodzinach zdarzają się przestępstwa przeciwko dziecku. Jak w każdej populacji zwykłych ludzi. Takie przestępstwa powinny być tępione z całą bezwzględnością, a ich ofiary chronione. Zdarza się przecież, że dzieci same proszą o umieszczenie ich w domu dziecka gdy w domu jest, pijaństwo i przemoc. Albo tylko zwykła bieda i głód. Na pewno nie ma jednak sensu odbieranie dziecka rodzinie tylko dlatego, że w domu jest bałagan, fruwają muszki owocówki, albo gusta i priorytety życiowe kuratora różnią się od stylu życia rodziców. A tak zdarza się bardzo często, jeżeli nie najczęściej.
Jest jeszcze jeden ważny aspekt  proponowanego przez mecenasa Godlewskiego systemu nauczycielskiego donosicielstwa. Uczeń czuje się inwigilowany i  zagrożony dociekliwością pedagogów. Ma świadomość, że siniaki będące wynikiem koleżeńskiej bójki  w szkole czy na podwórku mogą uruchomić zagrażającą bezpieczeństwu jego rodziny procedurę. Uczniowie tracą zaufanie do nauczycieli i pedagogów i pod żadnym pozorem, nawet w poważnej sprawie nie zwrócą się do nich  o pomoc. Uważają ich za zwykłych kapusiów opresyjnego systemu. Co gorsza w niektórych szkołach wprowadza się samocenę uczniów i ich ocenianie przez kolegów zapewne w nieświadomości tego jakie tradycje mają takie pomysły. Takie właśnie były koncepcje wychowawcze niejakiego Makarenki. Była to cześć systemu powszechnej sowieckiej inwigilacji. Samocena to sowiecka samokrytyka będąca przekleństwem pracowników fabryk i urzędów. Związana z „rozrabianiem” czyli wykańczaniem wskazanych przez partię osób. Po upokarzającej samokrytyce składnej przed kolegami, dotykał te osoby w zakładzie pracy powszechny ostracyzm. Nikt z nimi nie rozmawiał , koledzy uciekali przed nimi na korytarzu. Tak jakby ich naznaczenie było zaraźliwe. I w pewnym sensie tak było. Niezależnie od kompromitujących tradycji systemu samoceny uczniów i ich oceniania przez kolegów jest on z zasady nieprawidłowy. Od oceniania postępów uczniów i ich zachowania jest nauczyciel. Nie wolno stawiać ucznia w sytuacji konfliktu lojalności. Niestety Makarenko jest jak widać wiecznie żywy.
Źródło: naszeblogi.pl
Kilka lat temu pisałem: Rząd PiS chce wyhodować nowych obywateli. Wkrótce uczniowie w ramach zajęć z wychowania patriotycznego pojadą na wycieczkę szlakiem żołnierzy wyklętych, nauczą się strzelać, zamarzą o śmierci za ojczyznę. A wszystko to w myśl hasła Więcej patriotyzmu w szkole. Zaś zamiast pacierza zawsze przed rozpoczęciem lekcji, zajęć będzie odmawiany Apel Smoleński. Ot i cała a może dopiero początek reformy szkolnictwa po PiSowsku.
Z forum: Dzisiejszej szkole nie zagraża tylko cień Makarenki. Coraz częściej zdarza się,że szkoły są nawiedzane przez różnej maści indoktrynerów. W ubiegłym tygodniu zjawił się w szkole wrocławskiej z ,,wykładem'' na temat demokracji,poczucia obwatelskości i tolerancji czynny polityk pan Śmiszek, prywatnie partner Biedronia.Nie wiadomo kto go tam wpuścił,ile wziął za indoktrynację dlaczego nie wiedzieli o tym rodzice.  Przypuszczalnie to przecieranie ścieżek do swobodnej działalności róznych organizacji o różnych profilach w szkołach. Czyli jeśli złodziej zgłosi się do szkoły pouczać jak  otwierać kasy dyrekcja też go przyjmie z otwartymi ramionami? A może przedstawiciele homokomando tak obecnie znani z gwałtów z bronią w ręku zaszczycą szkoły swoją obecnością? Może opozycja totalna też szuka przyszłych wyborców bo kampusy Trzaskowskiego nie wystarczają? Po co w takim razie jakiekolwiek programy nauczania,po co wykwalifikowani nauczyciele jeśli znajomi dyrektorów będą sobie dorabiać w szkołach.
06 10 2022 Samorządowcy kpią z pomysłu Sasina. "Jak sprzedawać coś, czego brakuje?".
Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin zaapelował do samorządowców, by ci zajęli się sprzedażą węgla. Problem w tym, że węgla jak nie było, tak nie ma. — To próba przerzucenia na nas dodatkowego obowiązku i odpowiedzialności za to, że Polacy będą marznąć w swoich domach — mówi nam jeden z burmistrzów. Zwróciliśmy się do samorządów, aby zaangażowały się w dystrybucję węgla; dysponując narzędziami, jakimi są spółki komunalne, różnego rodzaju przedsiębiorstwa, mają możliwość ten węgiel kupować bezpośrednio u importera i sprzedawać go z dużo mniejszym narzutem, właściwie po kosztach przywiezienia oraz transportu do miejsca docelowego — mówił w poniedziałek w Otwocku minister Jacek Sasin. Minister Sasin twierdzi, że "coraz więcej samorządów jest zainteresowanych, aby dostarczyć węgiel swoim mieszkańcom". Dziękuję tym wszystkim samorządowcom, którzy już dzisiaj odbierają, kupują węgiel od importerów — czy to od PGE Paliwa, czy od Węglokoksu — i włączają się w tę akcję dostarczenia węgla do polskich rodzin, ponieważ kwestia dystrybucji, dotarcia do odbiorcy końcowego jest tutaj absolutnie kluczowa — stwierdził Sasin.
W Polsce istnieje 500 dużych składów węgla. Problemem nie jest więc brak sprzedawców, ale to, że na rynku brakuje taniego i dobrej jakości węgla — komentuje w rozmowie z Onetem Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Podkreśla przy tym, że samorządowcy nie musieli czekać na apele rządu, by zaangażować się w pomoc mieszkańcom i przedsiębiorcom, którzy zmagają się ze skutkami kryzysu energetycznego. — Jesteśmy jak najbardziej za współpracą, ale chcielibyśmy, by pomysły, które wprost dotyczą samorządów były z nami konsultowane, a nie tylko zapowiadane na konferencjach prasowych — mówi Wójcik. — Szkoda, że latem, gdy brakowało cukru, rząd także nie kazał sprzedawać go samorządowcom — ironizuje. Samorządowcy, którzy dostali listy z apelem o pomoc w sprzedaży węgla nie ukrywają, że mają co do tego pomysłu mieszane uczucia. — Z jednej strony chcielibyśmy pomóc mieszkańcom, bo gdy zimą nie będą mieli czym ogrzać domu, to do nas będą mieli pretensje w pierwszej kolejności, czemu nie ma się co dziwić — mówi nam burmistrz jednej z małopolskich gmin. — Z drugiej strony, jaka to łaska ze strony rządu, że pozwala sprzedawać węgiel za prawie 3 tys. za tonę? — pyta.
Marek Wójcik z ZMP podaje, że blisko tysiąc gmin nie ma żadnej spółki komunalnej, która mogłaby zająć się sprzedażą węgla. Nie mamy ludzi, narzędzi ani miejsca, gdzie moglibyśmy składować i odsprzedawać mieszkańcom surowiec. Nie wydaje mi się, bym ten pomysł mógł zrealizować — odpowiada w rozmowie z Onetem burmistrz Rabki-Zdrój Leszek Świder. Dodaje przy tym, że jako miejscowość uzdrowiskowa mocny nacisk kładą na działania związane z ochroną powietrza i ekologiczne źródła ogrzewania, dlatego sprzedaż węgla przez samorząd słabo się w te idee wpisuje.
Włodarze, z którymi rozmawialiśmy, apel ze strony rządu odbierają także jako próbę dołożenia obowiązku samorządom, które borykają się obecnie z wieloma innymi problemami. Włodarze dużych miast, jak i małych gmin oczekują między innymi na pomoc w zredukowaniu wysokich rachunków za prąd i ogrzewanie.
Źródło: onet.pl
Składy węglowe świecą pustkami, i to nie one podnoszą cenę do ponad 3 tys. za toną, tylko rząd nałożył na polski węgiel ponad 120 podatków i opłat!? Węgiel kupowany za granica kosztuje ok. 380 dol. za tonę, ten wydobywany w Polsce kosztuje 80 dol. za tonę.? Cały czas nam wmawiano że to polski węgiel jest drogi i dlatego zamykamy kopalnie czyżby nas okłamywano bo ktoś dbał by polskie kopalnie zamknąć ? Kto i ile na tym zarobił!?
Byle co kupili, nikt tego nie chce kupować, no to wpadli na genialny pomysł, wepchnąć węgiel samorządom, i nich sobie leży gdzieś na placu, aż deszcz go wypłucze!? 
05 10 2022 Niewątpliwy dorobek Alka i Radka.
„Traktujmy to jako po prostu błąd, ale nieprzekreślający przecież dorobku Sikorskiego” –tak były prezydent Aleksander Kwaśniewski na antenie TVN24 skomentował skandaliczny wpis Radosława Sikorskiego na Twitterze, dotyczący sabotażu na gazociągach Nord Stream. Kwaśniewski, jako minister-członek Rady Ministrów w komunistycznych rządach Messnera i Rakowskiego i do końca wierny mordercy i ruskiemu nielegałowi Jaruzelskiemu, jednak wie co mówi....Przecież dzięki swojemu niewątpliwemu dorobkowi w czasach komunizmu – towarzysz Kwaśniewski aż przez 10 lat (1995-2005) piastował stanowisko Prezydenta RP! Niezapomniany jest też dorobek tow. Kwaśniewskiego w czasach, gdy już piastował urząd Prezydenta RP. To w czasach swojej prezydentury tow. Kwaśniewski – mimo wielu przeciwności – bohatersko walczył z napadami ciężkiej, filipińskiej choroby, która potrafiła go dopaść nawet w najmniej oczekiwanym momencie. Ot, choćby w trakcie składania wieńców na cmentarzu pomordowanych w Katyniu polskich żołnierzy, gdzie – podtrzymywany przez radzieckich towarzyszy, słaniający się z powodu boleści prawej goleni Prezydent RP jednak dotarł do wieńca przy pomniku w Charkowie! 
Ten bohaterski wyczyn Kwaśniewskiego nie tylko transmitowała polska telewizja publiczna (wtedy nie była jeszcze „szczujnią”) – ale także wszystkie demokratyczne telewizje Rosji, Białorusi i jeszcze wtedy „wolnej” Ukrainy. Każde dziecko w krajach demokracji ludowej mogło zobaczyć naszego bohatera, zmagającego się z groźną, filipińską chorobą. W wydanym przez Kancelarię Prezydenta komunikacie - po występie Kwaśniewskiego w Charkowie - niedyspozycję prezydenta wytłumaczono "pourazowym zespołem przeciążeniowym goleni prawej"… O tej chorobie mówiła po latach, ocierając łzy - córka byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w "Dzień Dobry TVN": „Tata wrócił z Filipin z bardzo poważnym schorzeniem jelit i prawie pożegnał się z tym światem. W tym stanie zdrowia, gdyby był alkoholikiem już by nie żył” – powiedziała, dodając: „Od kiedy tato wrócił z Filipin jest na ścisłej diecie i jedyne, co mu nie szkodzi, to owsianka”…
Czy wyobrażacie sobie prezydenta jakiegoś kraju, który uczestnicząc w wielu międzynarodowych spotkaniach – nie może sobie pozwolić na kieliszek szampana pod Chateaubriand – tylko zamawia owsiankę? Właśnie na owsiance Kwaśniewski żył do końca swej bohaterskiej prezydentury walcząc z chorobą, do której sam się w końcu przyznał: „Jeśli chodzi o stan ducha, czy zdrowia to mogę powiedzieć, że od kilku miesięcy używam silnych środków medycznych,to wynika z dolegliwości jakich nabawiłem się w czasie pobytu na Filipinach. Wymagają one takiego radykalnego leczenia i tyle…”.  Warto dodać, że o chorobie Kwaśniewskiego wypowiedział się także – zawsze czujny i dobrze zorientowany obrońca aferzystów III RP, mecenas Giertych: "Słyszałem, że na wirusa filipińskiego najlepszy jest sok z ogórków”… Niewątpliwym dorobkiem komunisty Kwaśniewskiego była zatem bohaterska walka z chorobą filipińską – aż do ostatnich dni jego prezydentury w wolnej Polsce! Wszyscy – od Warszawy po Kamczatkę byli przecież świadkami we wrześniu 2007 roku transmisji wykładu Aleksandra Kwaśniewskiego dla studentów Uniwersytetu im. Tarasa Szewczenki . Pomimo ciężkiej choroby, prezydent Aleksander Kwaśniewski pouczał ówczesnych studentów - którzy dzisiaj zbrojnie walczą z barbarzyńskim okupantem Ukrainy - że „Przyjdzie taki dzień, gdy Rosja – mówię dokładnie: Rosja – także będzie w NATO”: https://www.youtube.com/watch?v=4UEoRN9asdw
Tak więc „dorobek” komunisty Kwaśniewskiego niczym nie różni się od niewątpliwego dorobku Radosława Sikorskiego, który po zapowiedzi Kwaśniewskiego z września 2007 roku w Kijowie – w lutym 2010 roku powtórzył słowa swojego, komunistycznego mentora. W wywiadzie dla "Sueddeutsche Zeitung". Sikorski, jako szef polskiej dyplomacji w rządzie Tuska stwierdził: „W procesie rozszerzenia NATO nie należy z góry wykluczać Rosji, gdyż jej członkostwo mogłoby przynieść stabilność i bezpieczeństwo regionom, gdzie dotychczas nie było ani jednego ani drugiego". Dziś jesteśmy świadkami zapowiedzianej przez Kwaśniewskiego i Sikorskiego „stabilności i bezpieczeństwa” nie tylko na Ukrainie, ale także na całym obszarze Europy. Do tej niewątpliwej „stabilności” przyczynił się nie tylko komunista Kwaśniewski, lecz zwłaszcza Radosław Sikorski – dziękując Stanom Zjednoczonych za rzekomy zamach terrorystyczny na gazociągi Nord Stream.
Ma jednak rację Kwaśniewski, że „dorobku” Sikorskiego nic już nie przekreśli: żadne tłumaczenia funkcjonariuszy Platformy Obywatelskiej, żadna blokada informacji przez anty-polskie media i próby zamykania ust tym, którzy przypominają „dokonania” szefa dyplomacji w rządzie Donalda Tuska. Platforma do końca swego istnienia nie pozbędzie się dorobku swego wybitnego dyplomaty, który do końca był wierny Tuskowi i dialogowi z Rosją taką, jaka jest... Wprawdzie wynurzenia Kwaśniewskiego na uniwersytecie kijowskim można usprawiedliwić ciężką chorobą filipińską, do której tow. Aleksander sam się w końcu przyznał w "Faktach" TVN: - Może wypiłem jeden kieliszek wina, a może dziesięć. Jestem wolnym człowiekiem – to kompletnie skompromitowanemu Sikorskiemu pozostała już tylko obrona jego własnej żony Anne Applebaum, której sprzed nosa uciekła rola przyszłej Pierwszej Damy - zapowiadanej przez Renatę Grochal z Newsweeka.
Anne Applebaum w desperackiej obronie swego męża, sama się dyskwalifikuje (mimo niewątpliwego dorobku) wpisem na Twitterze: „W niektórych krajach (na przykład w Polsce) prawica stara się ukrywać swoje związki z Rosją i podziw dla Putina. W USA już się tym nie przejmują”… Coś tak kretyńskiego mógłby napisać tylko poseł Platformy Obywatelskiej, Paweł Zalewski, Gdula, Szejna i Trela lub też wspomniana żurnalistka Grochal Renata. Ale, że laureatka Nagrody Pulitzera z 2004 roku sprowadziła się do poziomu Renaty Grochal - przechodzi już ludzkie pojęcie...
Źródło: niepoprawni.pl
Sikorski udawał w Anglii krewnego generała Sikorskiego i polskiego arystokratę!? Do dziś nie wyjaśnił skąd otrzymuje regularne przelewy „za doradztwo” w skromnej kwocie 804 tys. euro – tylko w tym roku?!
Kwaśniewscy mieszkają w willi w Szwajcarii, i stać ich na to!? 
03 10 2022 Incydent w czasie przemówienia Kaczyńskiego. Prezes zareagował.
Jarosław Kaczyński spotkał się ze zwolennikami w Szczecinie. W trakcie jego przemówienia ktoś na sali zaczął krzyczeć m.in. "hańba". Przeciwnik obecnej władzy został najprawdopodobniej wyprowadzony z sali. Prezes PiS natychmiast zareagował na incydent. — Jeżeli ten młody człowiek by tu był, to dobrze, żeby odpowiedział na jedno pytanie — stwierdził. Okazało się jednak, że wyprowadzono kogoś jeszcze. Jeszcze przed przybyciem Jarosława Kaczyńskiego, wielu funkcjonariuszy policji okrążyło szpalerem miejsce spotkania z Jarosławem Kaczyńskim. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", szczególną uwagę zwracano na grupę młodych protestujących. — Droga policjo, nie musicie nas tak pilnować, mamy pokojowe zamiary. Wstyd nam, że zamiast łapać przestępców, tutaj stoicie — mówiła przez głośnik działaczka KOD. — Był już covid, o wojnie wspominałem. Ciągle mamy kłopoty z zamaskowaną w Unii Europejskiej polityką niemiecką, ale mimo wszystko cały czas szliśmy do przodu. Nawet różne ciosy nie były w stanie nas zatrzymać — mówił Jarosław Kaczyński w Szczecinie. W tym momencie na sali rozległy się krzyki. Młody mężczyzna krzyknął m.in. "hańba". Kaczyński nadal przemawiał, przerywając na chwilę, rozproszony przez zamieszanie. — Wobec tego pytanie, co będzie dalej.... dalej będzie dobrze — kontynuował. Choć sytuacja odbywała się poza kadrem, z dalszych słów prezesa PiS można wywnioskować, że przeciwnik rządu został wyprowadzony z sali. Potwierdza to relacja "Gazety Wyborczej". Zaraz po tym, jak krzyknął "kłamstwo!", natychmiast rzucili się na niego "organizatorzy" spotkania, wśród których miał być dyrektor Morskiej Stoczni Remontowej "Gryfia", działacz PiS i były poseł Krzysztof Zaremba. — Oczywiście każdy może mieć swoje zdanie. Nie miałbym nic przeciwko, żeby ten młodzieniec tutaj wrócił, żeby tylko nie zakłócał spotkania i pozwolił normalnie przemawiać. Później może wyrazić swoje zdanie, bo oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania — stwierdził Kaczyński.
Zaraz potem dodał jednak: Ale komu służy ten młody człowiek? Polakom czy Niemcom? — Niemcy chcieliby mieć tu władzę złożoną ze swoich ludzi. Ale my taką władzą nie jesteśmy i nie będziemy! Nie będziemy pod niczyim butem! To jest nasz cel, o to walczymy! — mówił prezes PiS nagradzany brawami. — Jeżeli tamci bardzo często podczas moich spotkań krzyczą "złodzieje, złodzieje", to mogę odpowiedzieć. Oczywiście nie temu młodzianowi, tylko tej formacji, która inspiruje te wystąpienia: spójrzcie w lustro — dodał.
Nie jesteśmy idealni, popełniamy błędy, to jest normalne w życiu. Mamy dobrą wolę, empatię, umiejętność utożsamiania się z tymi, którym jest trudno. Dla nas najpierw jest Polska, a dopiero później Europa. Niemcy są dla nas państwem, które nie wywiązało się z moralnych i prawnych obowiązków, a próbuje udawać moralne i praworządne mocarstwo. Krótko mówiąc, jest państwem, które nie ma przesłanek, by odgrywać światową rolę, natomiast odegrało decydującą rolę, doprowadzając do obecnego kryzysu — ocenił prezes PiS.
Jeżeli ten młody człowiek by tu był, to dobrze, żeby odpowiedział na pytanie, komu on służy, Polakom czy Niemcom. Bo to właśnie Niemcy chcieliby mieć tutaj władzę złożoną ze swoich popychli. My taką władzą nie będziemy — zapewnił Jarosław Kaczyński.
Takiej okazji nie doczekał nie tylko młody chłopak, ale również mężczyzna, którego również wyrzucono siłą. Jak relacjonuje "Gazeta Wyborcza", stało się to tuż przed rozpoczęciem spotkania z Jarosławem Kaczyńskim. Jeden z działaczy partii wypatrzył na sali Łukasza Olejnika, aktywistę Komitetu Obrony Demokracji. Chociaż zachowywał się spokojnie, podeszło do niego kilku mężczyzn, którzy zażądali, by opuścił salę. Olejnik zdążył tylko krzyknąć "Konstytucja", zanim działacze, szarpiąc go za ubranie, ręce, a nawet nogi, brutalnie wyrzucili go za drzwi, by potem — jak relacjonuje "Wyborcza" — wlec go po schodach. Olejnik domagał się wezwania policji, ale bezskutecznie. Warto zauważyć, że zanim do akcji wkroczyli, jak ich nazywa "Wyborcza", "organizatorzy" spotkania, niektórzy politycy PiS, jak Elżbieta Rafalska (była minister rodziny, pracy i polityki społecznej, a obecnie europosłanka z ramienia Prawa i Sprawiedliwości) chętnie fotografowali się z Olejnikiem.
Źródło: onet.pl
A jednak mur jakim oddzielają Kaczyńskiego od obywateli nie jest taki szczelny!? Dziwi mnie zachowanie sympatyków prezesa, przecież oni boją się jeszcze bardziej jak za komuny, no chyba że są czymś częstowani!?
Z forum: Wcześniej płaciłem ratę kredytu 700 zł. Dziś płacę 2000 zł. Czy to z dobrobytu,o którym mówi PiS ?
Jak długo jeszcze ten twardogłowy zmanipulowany elektorat konającej Dojnej Zmiany oglądający Reżimową TVP, Telewizję Trwam i czytający Gazetę Polską przejrzy na oczy i wreszcie odwróci się od tej mafijnej partii PiS-u. Czyż ci ludzie nie widzą i nie słyszą jak PiS zniszczył Polskę, ile afer wyrosło przy udziale działaczy PiS z Morawieckim , Kaczyńskim na czele sprzeniewierzając miliardy złotych z naszych podatków. Duda ma również nie mały udział w niszczeniu Polski. PiS po tych aferach nie powinien w następnej kadencji wejść do Sejmu a po wyborach powinien zostać zdelegalizowany.
Dlaczego wszyscy politycy dbają tylko o siebie ,przecież oni mają inną misję pomagać obywatelom ,, jeśli chcą dużo zarabiać niech otworzą swoje biznesy a nie okradają państwo i obywateli . Kandydaci na posłów powinni być badani psychiatrycznie ,czy mogą piastować tą funkcję . Zakaz kandydowania dla emerytów !. Poseł powinien być zdrowy na ciele i umyśle!
02 10 2022 Lewica: PiS swoim nieróbstwem doprowadził do najwyższej od 25 lat inflacji. 
Dane GUS mówią o rekordowej 17-procentowej inflacji w Polsce, ale prawdę widać przy kasie, produkty żywnościowe są droższe o kilkadziesiąt procent. Lewica spod Kancelarii Premiera w Warszawie pokazuje prawdziwy obraz drożyzny.
PiSinflacja to cukier, który rok do roku zdrożał o 167 procent; to jedna kostka masła, której cena wzrosła o 74,17 procent, to kilogram soli, który w przeciągu 12 miesięcy podrożał o 92,78 procent; a także bochenek chleba droższy o 93,29 procent. „PiS swoim nieróbstwem doprowadził do najwyższej od 25 lat inflacji. Urodzeni w latach 90-tych nie pamiętają takiego wzrostu cen. To jest inflacja nominalna, prawdziwa inflacja jest wyższa” – komentował Krzysztof Gawkowski, przewodniczący KP Lewica.  
Polityk przypomniał, iż od miesięcy w Sejmie leżą jej projekty ustaw z pakietu „Bezpieczna Rodzina”, które polepszyłyby sytuację ekonomiczną Polek i Polaków: 20 procentowa podwyżka dla pracowników budżetówki, druga waloryzację rent i emerytur, leki za 5 zł, renta wdowia oraz zamrożenie WIBOR na poziomie z grudnia 2019 r.  
„Od miesięcy powtarzamy jak mantrę, że pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy to szansa na normalność, że portfele Polaków nie będą pustoszały, że będą inwestycje. A w PiS kłócą się. Może milionerzy z PiS-u dadzą radę, ale nie zwykli obywatele. Ta cała banda odwróciła się do Polaków plecami, rozmawiają między sobą kogo odwołać, a zapomnieli, że sami powinni podać się do dymisji. Jeżdżą na spotkania, gdzie rozmawiają, kogo odwołać, a zapomnieli, że sami powinni podać się do dymisji, bo ta inflacja jest niespotykana. Niespotykany jest wstyd z jakim Polacy muszą chodzić do sklepu, żeby coraz częściej kupować na zeszyt” – komentował Gawkowski.
„Dzisiaj odpowiedzialny rząd powinien pracować dzień i noc, aby walczyć z inflacją” – mówił poseł Tomasz Trela. „A co robił wczoraj PiS? Był na biesiadzie, przy suto zastawionym stole” – podkreślił Trela. „Jak Wam nie wstyd. Do roboty!” – dodał. 
„Było drogo, będzie drożej! A te 17 procent nie oddaje prawdy jak bardzo drożeją codzienne produkty” – mówiła posłanka Katarzyna Ueberhan. „Może jakby pani minister finansów sama poszła na zakupy, to przekonałaby się jak bardzo wszystko jest drogie” – podkreśliła. „Wiemy, że rząd PiS się wyżywi, ale w Polsce nie jest dobrze. Czy leci z nami pilot?” – dopytywała.
Źródło: wpunkt.online
Inflacja to efekt pracy nieudolnego rządu, który nie potrafi oszczędzać tylko szata pieniędzmi tworząc co chwila, dobrze płatne, niepotrzebne stanowiska pracy, bo większość parlamentarna jest najważniejsza. Inflacja to nic innego jak nadmierna dziura budżetowa, i by ją załatać drukuje się pusty pieniądz!?
Wesele, afera mailowa, w takim tempie to wkrótce prezes nie będzie miał kogo dymisjonować!? A co z zakupem obligacji przez premiera!?
W 1989 roku Okrągłostołowi przejęli władzę a nie mając żadnego doświadczenia zaczęli kraść w imię demokracji, partii i Boga bo to było wspólne odziedziczone po komunistach. Znaczy się niczyje, taki niespodziewany spadek. Jak komuniści kradli, to robili to w białych rękawiczkach. Człowiek był okradziony, ale o tym nie wiedział. Był zadowolony. A ci, jak kradną to na całego w imię demokracji, partii i Boga. Dlatego afera goni aferę.
02 10 2022 Kim pan jest, panie Sikorski?
Ostatni tweet b. ministra obrony narodowej, a po zmianie barw POlitycznych – ministra spraw zagranicznych, wzbudził co najmniej mieszane uczucia. Ale kiedy sięgnąć do materiałów raptem sprzed 6 lat… Kim naprawdę jest Radosław Sikorski, zwany również „panem z Chobielina”, aczkolwiek ostatnio bardziej znany jako „mąż swojej żony”? By odpowiedzieć na to pytanie wcześniej należałoby odpowiedzieć na inne, postawione publicznie jeszcze 15 maja 2016 roku.
1. Czy w czasie Pana urzędowania zapoznał się Pan z SMW, prowadzonym przez Wydz. III Departamentu I, nr IPN BU01824/311? Akta są jawne.
2. Czy to prawda, że wg relacji Alfreda P. z roku 1988 nie potrafił Pan wytłumaczyć źródeł finansowania swoich studiów oraz czy jego relacja w sprawie Pana ściągania na egzaminie w Oxfordzie jest prawdziwa? Jeśli tak, to czy jego wnioski, iż nie został Pan relegowany z uczelni i sprawa „została wyciszona” polegają na prawdzie? Alfred P. był rejestrowany jako kontakt przez pion wojskowy.
3. Czy to prawda, że przed pobytem w Wielkiej Brytanii pojawił się Pan w Rzymie w towarzystwie oficera pionu „N” Departamentu I już w roku 1980, lub na początku 1981?
4. Czy to prawda, że na warszawskie salony polityczne wprowadził Pana na początku lat dziewięćdziesiątych wysoki urzędnik ambasady brytyjskiej w Warszawie, który został ujawniony jako pierwszy łącznik MI6 z polskim wywiadem? Z oczywistych względów nie podaję nazwiska.
5. Kto wydrukował Panu pierwszą książeczkę o Afganistanie? W naszej ocenie z 1987 roku polskie podziemie dysponowało lepszą technologią.
Autor powyższych pytań, Piotr Wroński, jest byłym funkcjonariuszem służb specjalnych PRL, następnie zaś III RP. Poza tym jest autorem książek pokazujących działalność tychże służb od kuchni. Najsłynniejsza z nich to „Spisek założycielski. Historia jednego morderstwa” odsłaniającej kulisy działalności bezpieki, w tym m.in. morderstwa bł. ks Jerzego Popiełuszki. Mimo upływu 6 lat pytania pozostały bez odpowiedzi teoretycznie najbardziej zainteresowanego.
Czy opublikowany tweet, następnie cytowany przez rosyjskiego przedstawiciela w ONZ, nie stanowi przez przypadek odpowiedzi? 
I nie tylko na pytania, zadane przez Piotra. Ale także na to logicznie z nich wynikające…
Źródło: niepoprawni.pl
No i się zrobiła światowa afera, a to miał być oksfordzki żart, tylko nie wszyscy go zrozumieli!? Z archiwum: Sikorski: Miałem rację w sprawie ROBIENIA LASKI AMERYKANOM przez PiS. Są szczęśliwi, choć zrujnowali relacje z Niemcami i Rosją.
Radosław Sikorski nie wyjaśnił skąd otrzymuje regularne przelewy „za doradztwo” w skromnej kwocie 804 tys. euro – tylko w tym roku?!
Z forum: Kilkanaście minut po opublikowaniu słynnego tłita był on cytowany przez sowietów. Są 2 możliwości - albo jego konto jest obserwowane w czasie realnym, albo dostał polecenie służbowe żeby to napisać. Sikorski udawał w Anglii krewnego generała Sikorskiego i polskiego arystokratę. Inny polski polityk udawał krewnego gen. Bora - Komorowskiego i kresowego arystokratę. Jeszcze inny jako działacz "Solidarności" wyjechał na delegację do USA na krótko przed stanem wojennym i nie miał gdzie wrócić. Dlatego udał się do Brukseli i założył tam biuro będące "ambasadą" związku. Był to Jerzy Milewski - TW "Franciszek". Biuro brukselskie było pod pełną kontrolą sowieckich służb, a wielkie sumy zbierane na Zachodzie na "pomoc Solidarności" były w całości przechwytywane przez SB. Jest ich w Polsce wielu -czy o nich myślał Tusk mówiąc o osobach z literką "Z" na czole? 
30 10 2022 Ćwierkający agent na liście człowieka Putina…
Cokolwiek Radosław Sikorski zaćwierka na Twitterze będzie przez Platformę Obywatelską usprawiedliwione, gdyż „za tweety nie karzemy” – oświadczył Borys Budka. Budka poinformował też, że odbyła się „poważna” rozmowa szefa PO Donalda Tuska z Radosławem Sikorskim i w jej konsekwencji Radosław Sikorski „napisał wyjaśnienia”. Ciekawe tylko, czy Radosław Sikorski napisał wyjaśnienia skąd otrzymuje regularne przelewy „za doradztwo” w skromnej kwocie 804 tys. euro – tylko w tym roku?! Transparency International EU zwróciło uwagę na europosła z Polski – Radosława Sikorskiego, przedstawiciela Platformy Obywatelskiej. „Zadeklarował 40 tys. euro miesięcznego wynagrodzenia za »konsultacje«” – napisano. Z raportu wynika, że Sikorski za 12 dodatkowych zajęć miał dochód od 588048 do 804 tys. euro. Radosław Sikorski nie musi się więc martwić o swoją przyszłość, skoro - oprócz pensji europosła (8700 euro + diety i zwroty kosztów podróży) - ktoś mu regularnie wypłaca miesięcznie po 40 tys. euro, zaś führer totalnej opozycji nie zamierza go ukarać za ćwierkanie na Twitterze. Nie ulega więc wątpliwości, że Radosław Sikorski jest nadal na szczycie listy wyborczej Platformy Obywatelskiej – tym bardziej, że dobrze zorientowana żurnalistka „Newsweeka” Renata Grochal przewiduje, że Sikorski będzie kandydatem na…. prezydenta z wysuniętego ramienia Platformy Obywatelskiej (sic!). Dodajmy, że jest to wypowiedź Renaty Grochal już po usunięciu przez Sikorskiego swojego wpisu, który został potraktowany przez USA, jako „funkcja rosyjskiej dezinformacji” – o czym poinformował rzecznik Departamentu Stanu Ned Price.
Dziennikarka „Newsweeka” widzi Radosława Sikorskiego w wyścigu o fotel prezydenta RP w 2025 r. – Byłby lepszym kandydatem niż Rafał Trzaskowski – powiedziała w Radiu Zet. Zapytana o to, czy prezydent Warszawy nadawałby się na ten urząd, odparła że „Trzaskowski byłby lepszym ministrem spraw zagranicznych”. – Mógłby też objąć stanowisko w UE – przekonywała Renata Grochal. Jej zdaniem dużo większe szanse na zwycięstwo mieliby Donald Tusk albo… Radosław Sikorski. – Sikorski ma znakomite kontakty międzynarodowe. Wcześniej był szefem MON i MSZ, czyli sprawował ministerialne funkcje w dwóch kluczowych kompetencjach prezydenta – wyliczała. Grochal nie dodała, że Sikorski - jako człowiek postępu - jest za zabijaniem na życzenie nienarodzonych dzieci a z Krzyżem tez nie ma nic wspólnego - nota bene - wraz z małżonką... Nie ulega wątpliwości, że po wpisie „Thank you, USA” nad zdjęciem wydobywającego się gazu ze zniszczonego gazociągu Nord Stream – Radosław Sikorski może liczyć na kolejny przelew z jego „znakomitego kontaktu międzynarodowego”. Warto bowiem przypomnieć, że Sikorski jest członkiem komitetu sterującego tajemniczego klubu Bildenberg – masońskiej organizacji słynącej z tajnych spotkań wysoko postawionych funkcjonariuszy wielu krajów... Nic więc dziwnego, że Radosław Sikorski zapytany przez portal Money.pl, jak wyglądają takie spotkania, odpisał krótko: - Nie mogę, bo by mnie zlikwidowali… Sikorski może jednak ćwierkać na ruską nutę bez żadnych obaw, że ktoś go zlikwiduje. Sikorski nie zagraża bowiem ani Putinowi, a tym bardziej organizacji Bilderberg o masońskiej strukturze. Sikorskiemu nie podskoczy zatem führer totalnej opozycji Donald Tusk, który chodzi nie tylko na niemieckiej, ale i na ruskiej smyczy. Tajemnicza smycz na której chodzi Radosław Sikorski kwalifikuje go wg. Renaty Grochal do tego, by kandydował na stanowisko prezydenta RP. Nie każdy przecież otrzymuje co miesiąc przelew na 40 tys. euro z niewiadomego źródła… 30 tysięcy złotych miesięcznej emerytury Tuska to przecież jałmużna... Nie dziwi więc wierno- poddańczy tekst Pawła Zalewskiego (obecnie funkcjonariusza partii Hołowni), który oczyścił Radka a winę za zniszczenie gazociągów Nord Stream zwalił na...rząd PIS-u, oświadczając publicznie: "Sabotaż, który miał prawdopodobnie miejsce wobec rurociągów Nord Stream, ujawnił skalę zaniedbań polskiego państwa, jeżeli chodzi o ochronę infrastruktury krytycznej".  Czyli Rosja do spółki z Niemcami gazociągi zbudowali a Polska ma je chronić i to na międzynarodowych wodach??? Tego nawet agent Bolek nie zdołał wymyślić! Konkurs na największego debila totalnej opozycji rozkręca się, więc splunięcie Zalewskiego na Polskę to nie ostatnia brednia zdrajców Polski.
Źródło: niepoprawni.pl
No i się zrobiła światowa afera, a to miał być oksfordzki żart, tylko nie wszyscy go zrozumieli!?
Z archiwum: Sikorski: Miałem rację w sprawie ROBIENIA LASKI AMERYKANOM przez PiS. Są szczęśliwi, choć zrujnowali relacje z Niemcami i Rosją. 
29 09 2022 Śpiący rycerze.
Jako syn narodu skłonnego do pospolitych ruszeń jestem mocno sfrustrowany tym, że w sytuacji gdy działający po omacku rząd zatapia gospodarkę, to wikłając nasz kraj w polityczne wojenki na przemian z UE i z Rosją, to uprawiając rozdawnictwo dla zapewnienia sobie poparcia, gdy brakuje surowców energetycznych, trwa festiwal podnoszenia cen, waluta niszczeje, a razem z nią topią się nasze oszczędności, my dalej siedzimy cicho jak mysz pod miotłą. Bez cienia sprzeciwu obserwujemy chaotyczne działania polskich polityków, którzy - wzorując się na równie chaotycznych działaniach na Zachodzie – przypominają mi coraz bardziej schizofreników z oddziału psychiatrycznego – przejawiając zachowania od euforii gdy chodziło o wszelkie ekotechnologie, przez paranoiczne uprzedzenia wykluczające pragmatyzm w interesach, do paniki i przerażenia jak było w przypadku wirusa Covid,  -  przy okazji nadszarpując finanse większości z nas, a wielu doprowadzając wręcz do ruiny.
Non stop testuje się naszą cierpliwość, przesuwając powoli jej granice, a my zmarniali, ospali, ogłupiali tracimy zdolność do buntu przeciwko kiełkującym nowym porządkom społecznym i gospodarczym, gdzie po dekadach emancypacji ponownie zaczynamy tracić swoją podmiotowość i realne prawo głosu, czego władze są całkowicie świadome. Nie jesteśmy obecnie w stanie jako obywatele, grupy społeczne czy branżowe skutecznie walczyć o własne interesy. Skutecznie znaczy, zjednoczeni, skutecznie znaczy do skutku. Widać było to świetnie przy wprowadzaniu przez rząd kolejnych lokcdownów kiedy przy bierności otoczenia powstające ogniska sprzeciwu wokół protestujących przedsiębiorców gasły tak szybko jak powstawały, pozostając tylko chwilową internetową sensacją.
Co jakiś czas wyrażamy nieśmiało swoje oburzenie w tej czy innej sprawie, ale to wszystko na co nas stać. Wracamy posłusznie do swoich zajęć, harując jak woły bez słowa protestu, aby w spokoju wieczorem wypić zasłużone piwo i znieczulić się na otaczającą rzeczywistość, kupić nową zabawkę spacerując po skwerach tej czy innej galerii, rozmarzyć się oglądając Wyspę Miłości, pójść na mecz piłkarski i rzucić kilka obelg w sędziego lub jeszcze lepiej wybrać się na walki w klatce, dając upust negatywnym emocjom, w myślach obijając jakiegoś polityka, szefa, czy Bogu ducha winną żonę. Współcześni niewolnicy nieświadomi swojej siły, swojej wartości, zadowalający się tanimi rozrywkami, które odciągają ich uwagę od ważnych rzeczy. Koniec końców to nasze życie nie jest wcale takie złe, nie kołyszmy więc łódką, która i tak musi płynąć po burzliwym morzu.
Niektórzy twierdzą, że mamy się wręcz za dobrze, że staliśmy się zbyt wygodni i rozleniwieni aby walczyć o swoją przyszłość w sposób zdecydowany i czynny. Trzeba przyznać, że przez dość długi okres my Polacy bogaciliśmy się, więc uznaliśmy chyba, że rządzący o nas dbają nawet jeśli czasem robią głupoty czy przykręcają nam śrubę. Odbierana sfera wolności, czy nowy podatek nie wart jest naszego narażania się na zbędny wysiłek, czy ewentualne nieprzyjemności. Tak, część z nas obawia się szykanowania i wszelkich konsekwencji wchodzenia w konflikt z władzą, choć w tramwajach pełnych podpitych kibiców zmierzających na stadion narodowy można usłyszeć w dwóch słowach chóralną krytykę obozu władzy. Nic z tego jednak nie wynika. Co tu dużo mówić, boimy się nawet wyrazić swój sprzeciw stojąc przed urną wyborczą. Zwlekamy z postawieniem na radykalne zmiany, które zachwiały by statusem quo, czekając na przelanie się czary goryczy, na znak, na moment zebrania się jakiejś masy krytycznej. Jeśli jednak nie zaczniemy od siebie, nie wiadomo jak szybko ten moment nadejdzie.
Źródło: niepoprawni.pl
Inflacja to efekt pracy nieudolnego rządu, który nie potrafi oszczędzać tylko szata pieniędzmi tworząc co chwila, dobrze płatne, niepotrzebne stanowiska pracy, bo większość parlamentarna jest najważniejsza. Inflacja to nic innego jak nadmierna dziura budżetowa, i by ją załatać drukuje się pusty pieniądz!?
Z forum: Rząd zatapia gospodarkę? To jest rząd, który wyjątkowo umiejętnie przeprowadza nas przez jeden z większych kryzysów ostatnich kilkudziesięciu lat! Wikłając w wojenki z UE? A to uważasz że powinniśmy być potulni wobec UE? Potulni wobec prymitywnych kacapskich morderców i gwałcicieli? Rozdawnictwo? To jest zgrana płyta totalnych. Takiej realnej pomocy od państwa dla Polskich rodzin nie było nigdy. Gdyby nie te pieniądze wiele rodzin ocierałoby się o nędzę. To bezprecedensowa pomoc na setki miliardów złotych! Brakuje surowców? Jakich? Dzięki obecnej opcji uniezależniamy się od Rosji i jesteśmy wyjątkowo dobrze zabezpieczeni. Festiwal podnoszenia cen? Gdzie mamy inflację? Tylko w Polsce? My siedzimy cicho jak mysz pod miotłą? Rewolucji się zachciewa? Kto ma przejąć władzę z rąk PiS? Niemieckie pachołki czy może ruska agentura, której ławka jest za krótka na jakiekolwiek rządzenie nawet w przypadku gdyby siedziały tam same anioły i wzorowi patrioci? W czyjej ty grasz drużynie chłopaku?Kłamać i manipulować Panie to trzeba umieć. Nawet do tego trzeba mieć polot! Ty zdemaskowałeś się tym pierwszym zdaniem! Albo robisz to celowo, albo wyjątkowo bezrozumnie "pojmujesz" świat!
28 09 2022 Transparentne wybory i przerażenie Tuska.
Czy pamiętacie jeszcze wybory samorządowe w Polsce w 2014? Wybory, które odbyły się 16 listopada 2014 (druga tura 30 listopada) a rozporządzenie w tej sprawie zostało podpisane przez premiera Donalda Tuska 20 sierpnia 2014 na podstawie przepisów Kodeksu wyborczego z 2011? W tych wyborach, określanych jako „cud nad urną” – spośród istniejących wtedy w parlamencie partii - zdecydowanie wygrało PSL! Ze wszystkich kandydatów wybranych na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, 258 zostało wybranych z ramienia komitetu PSL, 124 z ramienia PiS, 54 z ramienia PO, 22 z ramienia SLD. Chłopi z byłego ZSL wygrali nawet w Gdyni, gdzie wprawdzie można znaleźć bursztyn ale nie jest to rejon „gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała i gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała” …
Wszystkie dotychczasowe próby zmiany kodeksu wyborczego - aby wybory były bardziej transparentne - były torpedowane, w tym próba nagrywania na video liczenia głosów. Wybory wg. kodeksu z 2011 roku dawały bowiem możliwość powtórki z „cudu wyborczego” tym bardziej, że organizowane są przez lokalny samorząd – czyli przez ludzi aktualnego prezydenta, burmistrza, czy wójta. Nic więc dziwnego, że zapowiedź prezesa Jarosława Kaczyńskiego o zmianie sposobu liczenia głosów w wyborach przeraziła führera totalnej opozycji, który przecież nie został wysłany przez Niemców do Polski po to, by wybory w Polsce były transparentne! Tym bardziej, gdy nowy sposób liczenia głosów ujawnił sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski dodając, że tak samo liczy się głosy w Wielkiej Brytanii: "Chcemy wprowadzić takie zmiany, aby komisje wyborcze mogły liczyć głosy najbardziej transparentnie, jak się da, czyli aby przewodniczący pokazywał każdy oddany głos całej komisji, cała komisja zapisywała sobie, czyj to głos (na kogo oddany), czy ważny, czy nieważny" - powiedział. "Tak liczy się głosy w Wielkiej Brytanii, tak liczy się głosy w kilku innych państwach" - dodał. Zdaniem Sobolewskiego takie liczenie głosów "będzie pewnie troszkę dłużej trwało", jednak będzie bardziej transparentne od dotychczasowego sposobu liczenia, gdzie karty wyborcze są dzielone i następnie liczone przez danych członków komisji, a następnie sumowane. Informacja Sobolewskiego o nowym sposobie liczenia głosów była niczym cios poniżej pasa führera totalnej opozycji: „To musi budzić niepokój wszystkich tych, którzy wierzą w sens demokracji w Polsce” – zawył Donald Tusk po zapowiedzi likwidacji cudów nad urną oraz możliwości "dosypywania" głosów! 
Już tylko ten komentarz potwierdza, że zdaniem führera totalnej opozycji - demokracja w Polsce jest wtedy, gdy wybory wygra totalna opozycja.  Transparentne wybory to śmiertelna broń dla opozycji także wtedy, gdy głosy liczone byłyby tak jak we Włoszech – co widzieliśmy na ekranach telewizorów. Tam odrywane są osobne kartki i naklejane na listach wyborczych, by nie było możliwe „dosypanie” głosów. Tusk równocześnie – z braku argumentów przeciwko transparentnym wyborom w Polsce - drwił, że wypowiedzi Kaczyńskiego o wyborach „brzmiały naprawdę bardzo po białorusku” - ocieplając wizerunek białoruskiego „Baćki” i samej Białorusi, gdzie wybory ponoć odbywają się w identyczny sposób jak w Wielkiej Brytanii!  - To brzmi jak kawał o Łukaszence. Ale to nie jest dowcip o Łukaszence, tylko słowa człowieka, który rządzi Polską od siedmiu lat, który wie, że przegra wybory, w związku z tym chce namieszać w regułach - ryczał Donald, który za swoich rządów wysyłał członków Państwowej Komisji Wyborczej na szkolenie do Moskwy! W ten sposób Polacy dowiedzieli się od niemieckiego namiestnika, że transparentne wybory w Polsce to złamanie odwiecznych reguł, pozwalających na cudy przy urnach. Jak w owym 2014 roku, gdy rządziła koalicja PO-PSL, Tusk był premierem a PSL świętowało wyborczy cud. Nie wspomnę o dużych miastach, gdzie zwyciężyła Platforma Obywatelska i tej władzy nie zamierza oddać...Tusk i totalna opozycja mają przecież świadomość, że Unia Europejska ma w swoim ręku „instrumenty” dla zmiany preferencji wyborczych w krajach UE, choć w tej trudnej sytuacji (po zwycięstwie prawicy w Szwecji i we Włoszech) zapewne przydał by się Tuskowi i Tygrysowi na wybory - choćby jeden pluton czołgów Bundeswehry w każdym mieście. Mogą być nawet Lamparty…
Źródło: niepoprawni.pl
Liczenie jakie by nie było nie ma wpływu na wynik wyborów!? No ale później do głosu dochodzą programiści, i ich system zliczania głosów!?

28 09 2022 Fraszka z "bąbelkami".
Łubudu, świzdu gwizdu,
Rekin beknął bąbelkami ...
I dwie rury poszły w pi**u
Razem z "dojczrublami"!
Wszelkie służby to badają
Wkrótce złożą swe raporty
Wszyscy prawdę dawno znają
Czyje rekin ma paszporty!
U rekinów dziś impreza,
A na główne super danie
Grilowany ruski śledzik
Z "bombelkami" i w śmietanie!

Przewidywałam na początku roku, że te ruskie rury spotka właśnie taki los. Popatrzmy kto na tym najwięcej zyska. Ano Norwegia i USA mające tyle gazu ile komu potrzeba. Car więc wypada z gry. Car ma teraz pretekst do kolejnej agresji - ciekawie się zapowiada. Teraz jedyna droga do Europy dla ruskiego gazu to przez Polskę i Ukrainę. No i tu jest kłopot, bo Polska oczywiście pokaże carowi środkowy palec a na Ukrainie trwa totalna wojna. Myślicie że car w odwecie może zniszczyć naszą rurę? To carowi niewiele da, bo norweski gaz płynie także do Niemiec i do Skandynawii, a dostawy amerykańskiego gazu można z dnia na dzień zwiększyć wielokrotnie. Ciekawe co zrobią Rosjanie? Pole manewru zostało im ograniczone niemal do zera, no chyba że się przeproszą z Polską. A my wiadomo, postawimy warunek, że najpierw won z Ukrainy a potem może pogadamy o interesach. Szefowa KE Ursula von der Leyen poinformowała, że rozmawiała z premier Danii Mette Frederiksen o "akcji sabotażowej" dot. Nord Stream. „Wszelkie celowe zakłócenia aktywnej europejskiej infrastruktury energetycznej są niedopuszczalne i będą prowadzić do najsilniejszej możliwej reakcji” - wskazała. W poniedziałek wyciek gazu z dwóch gazociągów Nord Stream na Morzu Bałtyckim rozpoznał myśliwiec F-16 duńskich sił powietrznych. Do wycieków doszło w jednym miejscu w gazociągu Nord Stream 2 na południowy wschód od Bornholmu oraz w dwóch miejscach w gazociągu Nord Stream 1 na północny wschód od Bornholmu. Stacja pomiarowa szwedzkiej Narodowej Sieci Sejsmologicznej (SNSN) zarejestrowała w poniedziałek dwie silne podwodne eksplozje na obszarach, gdzie stwierdzono wycieki. Nie ma wątpliwości, że to eksplozje. - zaznaczył Bjoern Lund z SNSN. Przedziwna jest ta koincydencja czasowa, zresztą bardzo charakterystyczna dla Rosji i W. Putina. W dzień otwarcia naszego Baltic Pipe nagle okazuje się, że odnotowano wybuchy w gazociągach Nord Stream I i Nord Stream II.
Rosja specjalnie drastycznie ograniczyła, przy współudziale Niemiec,  dostawy gazu z Rosji poprzez Nord Stream I, aby skłonić kraje zachodniej Europy do dania - wobec kryzysu energetycznego - przyzwolenia na otwarcie gazociągu Nord Stream II. A przecież na ten gazociąg wydano setki milionów Euro... Rosja zamierza podobnych "aktów sabotażu" dokonać na naszym Baltic Pipe a teraz w ramach swoistego "false flag" próbuje przekonać wszystkich, że takie awarie mogą się zdarzyć w rzeczywistości, choć wcześniej nigdy się nie zdarzyły. A wtedy można będzie powiedzieć, że takie wybuchy już przecież były na naszych (rosyjskich) gazociągach, więc mogły się też zdarzyć w przypadku Balitic Pipe, który przecież  niedawno został uruchomiony i mogą to być "fuszerki" całej instalacji gazociągu. 
Źródło: nasze.blogi.pl, niezalezna.pl, niepoprawni.pl
Widocznie brzoza pancerna uderzyła w rury!? Co na to Macierewicz!?
Z forum: Rząd na wczorajszym posiedzeniu zgodził się na połączenie PKN Orlen z PGNiG a dzisiaj nagle wybuchł pożar w zakładzie produkcyjnym PKN Orlen w Płocku! Zginęło niestety dwóch pracowników. 
26 09 2022 Euforia po zapowiedzi zagłodzenia Polski.
Wystrzeliły korki nabytego w prywatnym eksporcie szampana „Sowietskoje szmpańskoje” w siedzibach „polskich” opozycyjnych partii - po zapowiedzi Niemki Ursuli von der Leyen o zagłodzeniu Polski. Ta, wysunięta przez rzeszę niemiecką ober- komisarka Unii Europejskiej zapowiedziała także, że Włosi zostaną tak samo potraktowani jak Polska i Węgry gdy wybiorą do swojego parlamentu nie tych polityków, których wyznaczyła niemiecka ober- komisarka...Spełniły się zatem też marzenia „polskich” opozycyjnych partii po zapowiedzi Ursuli von der Leyen, że Polska nie otrzyma funduszy KPO: - Nie możemy i nie wypłacimy żadnych pieniędzy - oświadczyła Ursula von der Leyen na spotkaniu zorganizowanym na amerykańskim uniwersytecie w Princeton, ku euforii przebierających nóżkami totalsów.
Zapowiedź niemieckiej komisarki było odpowiedzią na pytanie zadane przez „polską” patriotkę, obecną na tym spotkaniu. To filozofka Katarzyna de Lazari- Radek, która wraz ze swym ojcem – Andrzejem de Lazari – oskarżyła Polaków o to, że „nie rozumieją Rosjan” – a na spotkaniu z von der Leyen zapytała, oświadczając: "Jestem bardzo wdzięczna za to, że Unia Europejska nie dała nam pieniędzy, ponieważ mam nadzieję, że pomoże to w przyszłorocznych wyborach. (…) Czy jest jakaś możliwość, aby instytucje wspomogły ludzi i spróbowały, pomogły usunąć niedemokratycznych polityków?" Pytanie byłej kandydatki Wiosny Roberta Biedronia na europosła, było jak miód na zbolałe serce Ursuli von der Leyen, która wreszcie mogła powiedzieć, co boli Niemców, szykujących się do opanowania Unii Europejskiej. Są to kraje, które nie chcą podporządkować się (tak samo jak w 1939 roku) Rzeszy niemieckiej: „Zobaczymy wynik głosowania we Włoszech. Były też wybory w Szwecji. Jeśli sprawy pójdą w trudnym kierunku, mamy narzędzia, jak w przypadku Polski i Węgier”.
Każdy jednak wie, że opanowana przez Niemcy Komisja Europejska nie ma takich samych narzędzi, jakie miał Adolf Hitler. Co gorsza - Ursula von der Leyen nie ma nawet takich narzędzi, jakimi dysponował I sekretarz KC PZPR gen. Jaruzelski, że nie wspomnę o Breżniewie! Na szczęście - Niemiecka Komisja Europejska dysponuje funduszami zebranymi od takich krajów, jak właśnie Polska, Węgry, Włochy i Szwecja! Unia może jednak nie wypłacić tym krajom żadnych pieniędzy, czyli je „zagłodzić” – zwłaszcza zaś Polskę, która ostrzegała UE przed szaleńczą polityką energetyczną i przed uzależnieniem się od gazu, ropy i węgla od Rosji. — Trzeba było słuchać Polski — przyznała Ursula von der Leyen w dorocznym przemówieniu przewodniczącej Komisji Europejskiej o sytuacji krajów wspólnoty. Ursula von der Leyen podkreśliła, że Polska i kraje bałtyckie od dawna ostrzegały przed zbytnim uzależnieniu się od Rosji i o tym, że "Putin się nie zatrzyma" i w tym czasie, gdy Niemcy budowały wraz z Rosją rurociągi Nord Stream 1 Nord Stream2 - budowały własne terminale LNG, aby nie musieć polegać tylko na Putinie”. Wprawdzie wypowiedź Ursuli von der Leyen przyjęto w Polsce jako pochwałę Polski, lecz po jej przemówieniu w Princeton okazuje się, że było to jednak oskarżenie za wyłamanie się Polski z „solidarności” europejskiej – polegającej na wieloletnim sojuszu z Rosją Putina!
Dziś więc przyszedł czas na rewanż Unii poprzez zablokowanie funduszy KPO oraz dalsze sankcje przeciwko Polsce. Unia okazała się w końcu swoistym ruskim bankiem, z którego naszych pieniędzy „nie  wezmiot" ani "nie propadiot”! Od dziś więc wiadomo, że negocjacje z Komisją Europejską są warte funta kłaków i są tyle samo warte, ile warte były uzgodnienia krajów demoludu z KC KPZR i tow. Breżniewem... Zapowiedź zagłodzenia Polski spotkała się z euforią „polskiej” totalnej opozycji, o czym świadczy nie tylko pytanie Katarzyny de Lazari-Radek – adiunkta na łódzkim uniwersytecie. Odezwał się, jak zwykle niezawodny obrońca RFN – Grzegorz Schetyna. Poseł Koalicji Obywatelskiej napisał na TT: "Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen potwierdza nasze obawy. Rząd PiS nie chce zmienić prawa tak, jak się umówił z Brukselą, więc pieniędzy dla Polaków nie będzie. Kaczyński wybrał zdradę interesu narodowego". Funkcjonariusz Platformy Obywatelskiej wyjaśnił więc Polakom, na czym polega dzisiaj zdrada narodowa: To sprzeciw wobec Republiki Federalnej Niemiec – faktycznego Führera UE! Czyli taka sama zdrada, jak sprzeciw krajów demoludu przeciwko ZSRR! A ZSRR dysponował takimi narzędziami o jakich tylko marzyć może Ursula von der Leyen. Przed godzeniem w odwieczny sojusz z ZSRR oraz przed "narzędziami" bolszewików także przestrzegali polscy "patrioci" - poprzednicy Grzegorza Schetyny...
Schetyna już 1 września 2022 – po opublikowaniu przez rząd PIS-u raportu o stratach Polski w wyniku niemieckiej okupacji w latach 1939-45, ostrzegał w wywiadzie dla RMF FM: „Uważam, że fatalne relacje z Niemcami teraz, bardzo złe relacje z Niemcami, że one muszą być odbudowane… Potrzebujemy odbudowy relacji z Niemcami i wspólnej walki o to, żeby Niemcy były dla Polski partnerem, a nie wrogiem czy przeciwnikiem - jak chce tego PiS… Uważam, że ta sprawa reparacji, zresztą Niemcy o tym bardzo wyraźnie mówią, że ta sprawa - potwierdzają to dokumenty i historia - została zamknięta w 1953 roku" – dodał funkcjonariusz Platformy Obywatelskiej. Schetyna na antenie radia RMF FM oświadczył także: "Nie uważam, żeby przyszły rząd złożony z ugrupowań demokratycznych wrócił do sprawy reparacji..”
Po tych słowach Schetyny nie dziwi zaufanie Ursuli von der Leyen i Niemców dla „polskiej” totalnej opozycji. Zapowiedź Ursuli von der Leyen na uniwersytecie w Princeton o zagłodzeniu Polski, usiłował wczoraj przetłumaczyć na język polski zawsze wierny Niemcom „oksfordczyk” Radek Sikorski: „To jest tylko jej obawa, że nacjonaliści we Włoszech mogą się zachowywać tak, jak nacjonaliści zachowują się gdzie indziej. I to jest obawa, niestety, uzasadniona”. Wyjaśnienie oksfordczyka Sikorskiego kolejny raz dowodzi, że Niemcy nie powinni się obawiać, że szkopski przydupas nie zachowa się gdzie indziej inaczej, niż powinien się zachować każdy folksdojcz. Wierność Niemcom i ich polityce jest bowiem „interesem narodowym” Polski, więc każda ręka podniesiona na Niemcy zostanie przez Platformę Obywatelską bezwzględnie obcięta – co zapewnia na każdym wiecu führer totalnej opozycji herr Donald Tusk oraz liczne grono niemieckich przydupasów.
Heil Ursula von der Leyen! Heil Angela Merkel! Heil Olaf Scholz! Heil Donald Tusk!
Źródło: niepoprawni.pl
Tusk i jego kolesie zawetowali wszystkie należne Polsce fundusze, ba wystąpili o szybkie wyegzekwowanie nałożonych kar finansowych na naród polski !? Czy oni są naprawdę tacy głupi, czy perfidnie chcą z nas zrobić lokai Wielkich Panów Europy Pierwszej Prędkości!? Przecież ci zdrajcy nie głosują za sankcjami dla Kaczyńskiego, bo jemu nic się nie stanie, lecz głosują za sankcjami przeciw narodowi, który mieli reprezentować!? 
24 09 2022 Zły Putin czy dobry Putin?
Jeszcze nie tak dawno, Putin to był nie tylko fajny gość, ale człowiek wrażliwy i pełen współczucia. Wielcy tego świata wzruszali się pomocą, jaką okazał ofiarom tragicznego wypadku w Smoleńsku. Tak strasznie byli wszyscy wzruszeni sercem okazanym przez Putina po 10 kwietnia, że w wyniku tego głębokiego poruszenia emocjonalnego nie byli w stanie pojawić się na pogrzebie prezydenta Kaczyńskiego. Prezydent Obama i jego zastępca, obecny prezydent Biden, doznali takiego wstrząsu, że zamiast przyjechać na pogrzeb, musieli zagrać w golfa, aby odzyskać równowagę emocjonalną. Nawet Donald Tusk próbował dojść do siebie ściskając się z Putinem na zgliszczach polskiego samolotu i dowcipkując na lotnisku w oczekiwaniu na trumny z ofiarami Smoleńska. A Putin tak wielce Polakom współczuł, że nie tylko osobiście przybył na miejsce śmierci polskiej elity i deptał po szczątkach polskich ofiar, ale jeszcze na dodatek posłał swojego człowieka, premiera Miedwiediewa, aby ten reprezentował go podczas uroczystości pogrzebowych głowy państwa polskiego. Rzeczywiście, w kościele mariackim na krakowskim Rynku, Miedwiediew miał szalenie smutny wyraz twarzy. W efekcie prezydent Komorowski nagrodził grupę Rosjan w podzięce za okazana nam miłość. Podobnie do Komorowskiego, wielcy tego świata kochali Putina i Rosję. Co tam zrównywana z ziemią Czeczenia, wymordowani cywile i dzieci, lub jakaś Gruzja. Inwazja na Krym i jego okupacja? Ach, taka w sumie drobnostka.  Rosja to porządny kraj jest, a Putin to równy gość, nie jakiś tam Kaczyński, którego generałowie pijani latali samolotem, w przeciwieństwie do zawsze trzeźwych ludzi z otoczenia Putina.
I wszystko fajnie było, a tu nagle masz - ukraiński bohater Zełenski, powiedział, że Putin to zły człowiek i, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wszelcy wielmoże i koronowane głowy posłuchali ukraińskiego aktora komediowego.  Ten to ma dar przekonywania!  Przekonanie takich pionków jak Morawiecki czy Duda, aby obywateli obcego państwa traktowali lepiej niż swoich własnych, to jeszcze nie jest jakaś wielka sztuczka. Ale przekonać prezydenta USA, tego samego który 10 lat wcześniej uważał Putina za dobrodzieja wszechczasów, to już nie jest tylko sztuka, ale wyczyn godny nie tyle artysty, co wybitnego magika. Zresztą nie tylko prezydent USA został cudownie przemieniony w krytyka Rosji. Podobny los spotkał wielu innych potężnych władców jakimi z pewnością są premier Kanady, Wielkiej Brytanii, a nawet Francji i Niemiec, oraz tak zwanej "społeczności międzynarodowej", jeszcze przed chwilą budującej reset z Rosją.  Cóż takiego się stało, że nagle dobry Putin przemienił się w mediach w złego Putina? Masakry dokonywane na ludności cywilnej w Czeczenii i Gruzji nikogo nie wzruszały, zaś podobne działania na Ukrainie wywołały ogólnoświatową histerię? Częścią odpowiedzi na to pytanie są zarzuty jakie w 2019 roku stawiał Zełenskiemu i Bidenowi ówczesny prezydent USA Donald Trump. Trump publicznie i otwarcie nawoływał ówczesne władze ukraińskie do przyglądnięcia się koneksjom Zełenskiego z Bidenem. W sieci krążą również plotki o zaangażowaniu Black Rock i Vanguard w fundusze ukraińskie. Oczywiście zachowanie Trumpa wywołało tantrum mainstreamu, który chciał pozbawić prezydenta urzędu za, o ironio – „ingerowanie w sprawy wewnętrzne obcego kraju”. Trump, pomimo tłumów na wiecach wyborczych, został usunięty od władzy w wyniku budzących liczne kontrowersje wyborów, na rzecz Bidena, który kampanii właściwie w ogóle nie prowadził chowając się przed śmiertelną zarazą covidową. Zaraz po zaprzysiężeniu Bidena rozkwitła w pełnej krasie miłość Bidena i Zełenskiego. Miłość, jaka wzniecona została wiele lat wcześniej. Miłość zbudowana na „demokratycznych wartościach”, w jakich nie ma miejsca na państwa narodowe będące, zdaniem globalistów, „zagrożeniem dla demokracji”. Po uwaleniu państw narodowych w większej części Europy (vide obalenie rządu Beaty Szydło) oraz Trumpa w USA, następnym krokiem w celu zbudowania przyjaznej nam wszystkim globalnej wioski sterowanej przez WEF, jest pokonanie Rosji. A tu się okazuje, że Putin nie tylko nie chce się globalistom podporządkować (jak zrobiło to większość rządów z premierem Morawieckim włącznie), ale jeszcze na dodatek wsadza swoje łapy w sprawy Ukrainy, nad którą od dłuższego już czasu intensywnie pracował globalny rząd. Ponieważ globaliści nie dadzą sobie dmuchać w kaszę, okrzyknęli Putina złem wcielonym, mimo, że jeszcze przed kilku laty był człowiekiem z jakim Obama i Biden budowali "reset z Rosją". 
Przyszła jednak pora na zresetowanie państw narodowych. Z Rosją włącznie.
Źródło: nasze blogi.pl
Biden chce uderzyć w Putina, ciekawe jak skoro Rosjanie przy wyborach w USA majstrowali, to zanim Biden pomyśli to Putin już będzie wiedział!?
Dojdzie do tego, że dwa światowe mocarstwa zaczną się bombkami obrzucać, i ucierpią miliony niewinnych ludzi!? Nadzieją są protesty w rosyjskich miastach. Putin na okopy skanduje tłum w Moskwie, w reakcji na ogłoszoną mobilizację!? Z forum: Globaliści chcą zresetować państwa narodowe w tym Rosję.......A rosja chce zresetować Ukrainę jako państwo też przecież narodowe. Czyli wniosek-globaliści i Rosja maja wspólny cel. Czyli gdzie tu różnica? 
22 09 2022 Ostre starcie Morawieckiego i Sasina. Pretekstem ceny energii i węgla.
Ostra wojna w rządzie w sprawie węgla i cen energii. Z informacji Onetu wynika, że na dzisiejszym posiedzeniu władz PiS doszło do otwartego starcia wicepremiera Jacka Sasina z premierem Mateuszem Morawieckim. Sasin chce kryzys na rynku energii wykorzystać do usunięcia Morawieckiego. Otoczenie premiera odpowiada: — To Sasin jest winny. I może się przejechać na tej operacji. — Jest gorąco. Mogą polecieć głowy — mówi Onetowi człowiek z otoczenia kierownictwa PiS. Krytyk premiera z PiS: — Morawiecki został wezwany na dywanik. Człowiek premiera: — Mamy już dość sytuacji, w której premier jest ciągle atakowany za brak węgla i wysokie ceny energii, chociaż odpowiedzialność za ten obszar działań rządu ponosi Sasin, który nie uznaje nadzoru Morawieckiego. Ten ostatni cytat dobrze ilustruje sytuację — odpowiedzialnością za niebezpieczną politycznie dla PiS sytuację przerzucają się premier Mateusz Morawiecki i wicepremier, szef resortu aktywów państwowych Jacek Sasin.
Z informacji Onetu wynika, że szef rządu został zaatakowany przez Sasina na dzisiejszym posiedzeniu władz PiS. — W partii nigdy nie było takiej złości na Morawieckiego. Ludzie mają problem z zakupem węgla, a on jeździ po Polsce i przecina wstęgi — przekonuje człowiek Sasina. Morawiecki nie pozostał dłużny i oskarżył Sasina o to, że niewiele robi, by obniżyć ceny surowców. Opowiada człowiek premiera: — Przecież to Sasin nadzoruje spółki energetyczne. Posłowie w terenie są wściekli, bo z samorządów dostają informacje o drastycznie rosnących cenach za energię czy gaz. Sasin nic z tym nie robi. Przecież to państwowe spółki, więc powinny się zastanowić, jak mogą ulżyć samorządom i instytucjom publicznym, choćby poprzez wieloletnie umowy i rabaty. Nikt tam tak nie myśli. Sasin powtarza, że podległe mu zarządy firm energetycznych muszą się kierować kodeksem spółek handlowych i nie mogą obniżać cen, bo to byłoby działanie na szkodę spółek. Tyle że firmy energetyczne mają dziś rekordowe zyski, więc w tej wyjątkowej sytuacji powinny zachowywać się wyjątkowo. Zresztą możemy zmienić kodeks spółek handlowych. Niech to Sasin zaproponuje — słyszymy. Stronnicy Sasina przywołują wyciek rządowej korespondencji, którą ujawnił dziennikarz Radia Zet Mariusz Gierszewski. Z wymiany pism pomiędzy Kancelarią Premiera i Ministerstwem Aktywów Państwowych wynika, że Sasin w sierpniu zaprezentował pomysł na tańszy węgiel, powołując się na furtki prawne istniejące w przepisach o zarządzaniu kryzysowym i rezerwach strategicznych.
Również dziś na konferencji prasowej w Sejmie wystąpił poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Poncyljusz, który poruszył temat węgla. — Od maja Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych jest w dyspozycji trzech miliardów złotych, za które miała zakupić interwencyjnie węgiel za granicą. Nie tylko spółki skarbu państwa mają to robić, ale również Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych — stwierdził poseł. — Gdzie są te pieniądze, które dostał RARS? Obawiam się, że zaczyna nam się szykować kolejna afera respiratorowa — kontynuował poseł. Na czele RARS stoi Michał Kuczmierowski, zaufany człowiek Mateusza Morawieckiego. Część źródeł w rządzie przekonuje, że Kuczmierowski od pewnego czasu opuszcza spotkania dotyczące zakupów węgla. Agencja przekonuje nas, że prezes jest "zaangażowany w spotkania koordynacyjne w temacie węgla gdzie sprawozdaje zadania realizowane w tym obszarze przez RARS".
Jako pierwsi w Onecie informowaliśmy, że 3 marca, na biurko premiera Morawieckiego trafia pismo od minister klimatu i środowiska Anny Moskwy, w którym — jak czytamy — "w związku z eskalacją konfliktu między Rosją a Ukrainą, biorąc pod uwagę dbałość o bezpieczeństwo paliwowo-energetyczne państwa w ujęciu krótko-, średnio— i długoterminowym, zwracam się z prośbą o pilne podjęcie decyzji o utworzeniu rezerwy strategicznej węgla kamiennego w trybie poza Programem rezerw strategicznych". Dopiero 8 maja, a więc po ponad dwóch miesiącach — jak ustalił Onet — premier polecił Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych utworzenie niewielkiej rezerwy węgla kamiennego, którego wolumen był prawie 10 razy mniejszy od wskazanego w piśmie z marca.
Do Polski nie przypłynął żaden statek z węglem zamówionym jeszcze w maju przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych (RARS) — ustaliło Radio ZET. Onet jako pierwszy informował o niedbałości rządu i dużej zwłoce w decyzjach o zakupie węgla w innych krajach. Polecenie pilnego zakupu węgla wydał Mateusz Morawiecki.
Źródło: Onet
Komu wkrótce Kaczyński powierzy z misję utworzenia nowego rządu!? No i najważniejsze kiedy Morawiecki otrzyma wieniec od Kaczyńskiego!? Taki prezent pasuje na dzień chłopaka 30 września!?
W tym roku Polska wyeksportowała na Ukrainę ponad 220 tys. ton węgla, Teraz odsprzedadzą nam 100 tys. ton węgla po znacznie wyższej cenie. Prawdziwi mistrzowie biznesu.
Sprzedaż internetowa węgla przez PGG to zemsta Morawieckiego na właścicielach składów węglowych za to, że odmówili finansowania dodatku węglowego ze swojej kasy!? To co zrobił Morawiecki ze sprzedażą internetową węgla, woła o pomstę do nieba!? To jest najgłupszy premier w całej historii Polski, powinien już być dawno zdymisjonowany!?
Węgiel kupowany za granica kosztuje ok. 380 dol. za tonę, ten wydobywany w Polsce kosztuje 80 dol. za tonę.?????? CAŁY CZAS NAM WMAWIANO ŻE TO POLSKI WĘGIEL JEST DROGI I DLATEGO ZAMYKAMY KOPALNIE CZYŻBY NAS OKŁAMYWANO BO KTOŚ DBAŁ BY POLSKIE KOPALNIE ZAMKNĄĆ ????? 
21 09 2022 W Poczdamie Tusk sprzedał/sprzedaje Polskę?
Poczdam, który tak się źle kojarzy Polakom, miejsce w którym w 1945 alianci przyklepali los Polski, znowu może będzie się źle kojarzył Polakom.
Dlaczego? Otóż jeżeli na zaproszenie Niemców wybrał się tam proniemiecki człowiek  udający Polaka o nazwisku Tusk, trzeba być czujnym. 
Ale od początku. 1 września rząd po kilku latach badań komisja kierowana przez posła Mularczyka sporządziła bilans strat, które poniosła Polska po ataku hitlerowskich Niemiec na Polskę i jej okupacji do 1945 r, w czasie której mordowali, kradli, unicestwiali Naród Polski i dewastowali przemysł, infrastrukturę, co miało doprowadzić Polaków  do unicestwienia. Zespół wybitnych polskich profesorów, licząc bardzo konserwatywnie , wyliczył te straty na ponad 6 bilionów 300 miliardów zł. I co się wówczas stało? Otóż następnego dnia, były szef PO Schetyna powiedział, że ależ skąd Polsce się nie należą żadne odszkodowania, bo sprawa odszkodowań została zamknięta w 1953, zrzeczeniem się onych przez agenta NKWD  Bieruta, którego Stalin zrobił prezydentem. To, że oprócz notatki w Trybunie Ludu nie ma żadnych dokumentów poświadczających fakt zrzeczenia się odszkodowań , członkowi proniemieckiej partii PO nie przeszkadza. Następnie ponoć prawnik nijaki Kropiwnicki, właściciel 10 mieszkań w programie Woronicza 17 stwierdził, że żądanie odszkodowań to jest  ograbianie Niemców. Cała wierchuszka niczym falanga stanęła murem za Niemcami przeciwko Polsce.
Ale proniemiecka PO nie ma programu a kieruje się sondażami. Po kilku dniach i sprawdzeniu sondaży, okazało się, że prawie 60% Polaków jest za odszkodowaniem od Niemców a tylko ca. 20% przeciw  wówczas Tusk robi woltę albo fikołka  mówiąc że on , szef PO Donald Tusk oferuje  rządzącym pomoc w tej sprawie. Ale wierzyć  Tuskowi, to tak jakby wpuścić lisa do kurnika wierząc, że nie podusi kur. Wkrótce okazało się, że obawy są uzasadnione, chcąc rozmyć odpowiedzialność Niemców, próbowali przeforsować projekt ustawy o odpowiedzialności również ZSRR, , którego zbrodnie wobec Polski i Polaków są niekwestionowane, ale wszystko po kolei.
W końcu sejm przegłosował bardzo dużą większością uchwałę. No ale Niemcy uważają, że sprawa jest zamknięta, tak im się wydaje. Wracając do Tuska i Poczdamu, otóż kanclerz Scholz zasugerował w bardzo zawoalowany  sposób, że może dojść do próby rewizji granic z Polską, które traktatami  ustanowiły zwycięskie państwa. Co zrobił Tusk? Ano w swoim stylu, uszy po sobie ruki po szwam, jak się sprzeciwić ręce, która karmi.
Przypuszczam, że Tusk obiecał, że jak Niemcy pomogą jemu i jego kamandzie wygrać przyszłoroczne wybory, to zrezygnuje z roszczeń  Polski w stosunku do Niemiec.
Źródło: niepoprawni.pl
A mnie się wydaje że na reparacje od Niemiec jest już za późno, ale by przekształcić zespół przygotowującym raport dotyczący reparacji przez 5 lat, w komisję, lub departament z setkami dobrze płatnych etatów jest najlepszy czas!?
Po kiego Tusk wrócił do Polski, przecież zarobił ponad 8.5 mln zł w Brukseli, ma też zapewnioną emeryturę ponad 30 tys zł. Spokojnie mógłby sobie żyć, bo przecież woli leniuchowanie od pracy!? Odpowiedź nasuwa się sama przyjechał na polecenie Angeli!? Dlaczego posłuchał, bo coś mają na niego!? Po sieci krąży przypuszczenie, że Tusk był agentem STASI o pseudonimie Oscar.
Sądzę że Polska bez Tuska, i Kaczyńskiego byłaby bliższa memu sercu!?
Herr Tusk kolejnej Generalnej Guberni nie będzie!?
Tusk i jego kolesie zawetowali wszystkie należne Polsce fundusze, ba wystąpili o szybkie wyegzekwowanie nałożonych kar finansowych na naród polski !? Czy oni są naprawdę tacy głupi, czy perfidnie chcą z nas zrobić lokai Wielkich Panów Europy Pierwszej Prędkości!? Przecież ci zdrajcy nie głosują za sankcjami dla Kaczyńskiego, bo jemu nic się nie stanie, lecz głosują za sankcjami przeciw narodowi, który mieli reprezentować!?
Podczas konferencji w Starachowicach doszło do incydentu. Jak podaje "Echo Dnia", jedna z osób, która pojawiła się na spotkaniu, podeszła w stronę Tuska i wykrzyczała m.in.: "Co pan jeszcze nie umarł? Co ty ***** nieboszczyku tu robisz, co?". Polityk nie zareagował, mężczyznę odsunęli działacze Platformy Obywatelskiej.
20 09 2022 „Okrągły Stół” wczoraj i dziś…
Byli prezydenci: Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski zaprosili liderów totalitarnej opozycji na spotkanie z nadzieją, że ci się zjednoczą - pisze w poniedziałek dziennik „Fakt”, zaś współprzewodniczący Nowej Lewicy towarzysz Włodzimierz Czarzasty zapowiedział, że liderzy będą rozmawiać o współtworzeniu koalicji rządzącej. Po 33 latach zapowiada się więc powtórka z obrad „okrągłego stołu” – tym razem pod przewodem tow. Kwaśniewskiego – uczestnika historycznego kongresu zjednoczeniowego, w wyniku którego komuna złączyła się z "opozycją" agenta Bolka i „komuna upadła". Oczywiście na 4-ry łapy. Tamten kongres zjednoczeniowy ówczesnej drużyny Lecha Wałęsy z drużyną Czesława Kiszczaka zakończył się utworzeniem „pierwszego, niekomunistycznego” rządu. Misję utworzenia „pierwszego, niekomunistycznego” rządu powierzył Tadeuszowi Mazowieckiemu tow. generał Wojciech Jaruzelski - czyli „pierwszy, niekomunistyczny” prezydent RP. W pierwszym, niekomunistycznym rządzie znalazło się 9-ciu aparatczyków z okresu PRL, w tym tow. Andrzej Kosiniak-Kamysz z ZSL - przybudówki PZPR w okresie PRL, a zarazem  ojciec Władysława. Władysław Kosiniak- Kamysz (znany też jako "tygrys")  do dziś wysoko niesie sztandar ZSL, w którym literkę „Z” zamieniono na „P”, zaś PZPR to dziś Nowa Lewica, kierowana także przez Władysława – ale Czarzastego. W „pierwszym, niekomunistycznym” rządzie Tadeusza Mazowieckiego tekę wiceprezesa Rady Ministrów i ministra finansów objął tow. Leszek Balcerowicz – udający członka "Solidarności" były instruktor w Instytucie Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR, zaś gen. Czesław Kiszczak objął także tekę wiceprezesa Rady Ministrów oraz ministra spraw wewnętrznych. Kiszczakowi nadal podporządkowana była Służba Bezpieczeństwa PRL-u, która z wielkim zapałem rozpoczęła proces likwidacji akt agentów bezpieki po to, by nadal mogli rządzić w "wolnej" Polsce. 
Tamten udany manewr obalenia komuny na 4-y łapy tak ocenił były towarzysz Włodzimierz Czarzasty. Były członek PZPR a ówczesny przewodniczący SLD parafrazując, skomentował słowa Władysława Frasyniuka o pokonaniu komunistów. „Drogi Władysławie Frasyniuku! Żeście komunistów pokonali? No nie. Wyście się z nami, k****, przy Okrągłym Stole i 4 czerwca 1989 r. do-ga-da-li” - napisał na Facebooku tow. Czarzasty.
Dziś, po 33 latach - pod przewodem obrońcy agentury WSI Bronisława Komorowskiego oraz członka rządu gen. Wojciecha Jaruzelskiego – tow. Aleksandra Kwaśniewskiego - odbywa się powtórka z „okrągłego stołu”. Celem „okrągłego stołu 2.0” jest zjednoczenie wszystkich sił antypolskich oraz V kolumny w Polsce w celu obalenia PIS-u, a w dalszej kolejności – w celu obalenia Polski w sfederalizowanej przez Niemcy Unii Europejskiej. Nic więc dziwnego, że jeszcze przed rozpoczęciem obrad, głos zabrał niezawodny towarzysz Czarzasty, uprzedzając z nieukrywaną radością o sukcesie obrad „okrągłego stołu” 2.0: „Opozycja jest dogadana i wspólnie stworzy rząd” - zapewnia Czarzasty. Przed rozpoczęciem obrad - sukces kongresu zjednoczeniowego neo-Targowicy potwierdził także Szymon Hołownia, który zdradził Super Expressowi” swój plan minimum: „na pewno będziemy chcieli mieć w rządzie zielonego wicepremiera” - zapowiedział Hołownia. Nie będzie to trudne zadanie, gdyż w partii Hołowni wszyscy aparatczycy są kompletnie zieloni... Obrady "okrągłego stołu" 2.0. zostały z nadzieją powitane przez masy pracujące miast i wsi. Organizowane są capstrzyki oraz zaciągane warty produkcyjne. Na budynkach zakładów pracy pojawiły się wizerunki przywódców neo-Targowicy oraz wiązanki kwiecia. Tow. Broniarz zorganizuje okolicznościowy strajk nauczycieli z ZNP, zaś tygodnik NIE organizuje przez Aleję Armii Ludowej w Warszawie - przemarsz emerytowanych członków służb mundurowych oraz nieumundurowanych  - dla poparcia obrad "okrągłego stołu" totalitarnej opozycji. Na czele marszu pójdą poseł Rozenek, gen. Pytel, towarzysze L. Miller, Belka i Wł. Cimoszewicz oraz Rafał Trzaskowski...
Źródło: niepoprawni.pl
Haki każdy na każdego, używane są tylko do przyspieszania ROTACJI WŁADZY w obrębie wciąż tych samych koterii. Ujawnianiem nieprawidłowości, wykroczeń i przestępstw nie kieruje dążenie do sprawiedliwości i zmiana obyczaju, lecz tylko i wyłącznie potrzeby walki partyjnej i sondażowej. Jest to państwo do cna zakłamane, bo zrodzone przez tchórzliwy i kłamliwy deal OS (okrągłego stołu).
W 1989 roku Okrągłostołowi przejęli władzę a nie mając żadnego doświadczenia zaczęli kraść w imię demokracji, partii i Boga bo to było wspólne odziedziczone po komunistach. Znaczy się niczyje, taki niespodziewany spadek. Jak komuniści kradli, to robili to w białych rękawiczkach. Człowiek był okradziony, ale o tym nie wiedział. Był zadowolony. A ci, jak kradną to na całego w imię demokracji, partii i Boga. Dlatego afera goni aferę.
Kiedy wreszcie powiemy dość paktowi wzajemnej adoracji zawartemu w Magdalence!?

Gdzie uzgodniono, że nie będzie żadnych rozliczeń, no bo jak może być skazany rycerz okrągłego stołu!? Na tym słynnym meblu można było śmiało wyryć motto obrad " nie będziesz siedział" skoro siedzisz przy tym stole.
Z forum: Niestety, zbyt wolno Polska się dekomunizuje. Barierą jest, że jeszcze na wrażych urzędach funkcjonują funkcjonariusze byłej bezpieki i resortowe dzieci. 
20 09 2022 "Za importowane błoto płacimy 2,1 tys. zł". Górnicy wściekli na rząd.
Do Polski zamiast węgla trafia bezużyteczne błoto, za które płacimy ponad 2100 zł - mówi money.pl przewodniczący związku zawodowego "Sierpień '80" w Polskiej Grupie Górniczej Rafał Jedwabny. Według niego nadchodzącej zimy zabraknie surowca dla milionów gospodarstw domowych w całym kraju, a postawieni pod ścianą Polacy będą zmuszeni do korzystania z zakazanych paliw. - Nasz rząd wydaje miliardy na bezużyteczne błoto - twierdzi Rafał Jedwabny. W rozmowie z money.pl szef "Sierpnia '80" w PGG mówi o fatalnej jakości sprowadzanego do Polski węgla. Jego zdaniem importowany surowiec nie nadaje się do wykorzystania w gospodarstwach domowych oraz elektrowniach i elektrociepłowniach. - Jak tylko polski rząd ogłosił, że będzie kupował węgiel w różnych częściach świata, to znaleźli się cwaniacy, którzy zwęszyli okazję i uznali, że można Polsce wcisnąć wszystko. Łącznie z błotem zmieszanym ze złomem - mówił przewodniczący "Sierpnia '80" Bogusław Ziętka. Związkowcy jak mantrę powtarzają, że sposobem na złagodzenie skutków obecnego kryzysu na rynku węgla jest zwiększenie wydobycia w ramach krajowych zasobów. Miałoby to być rozwiązanie dużo bardziej opłacalne niż import surowca z Kolumbii, Australii czy Indonezji. - Bierzemy węgiel, który tym państwom po prostu się nie sprzedaje - uważa Jedwabny. - Obawiam się, że tej zimy już nie uratujemy. Nie chcę być złym prorokiem, ale zakładam, że część gospodarstw będzie palić plastikiem. Z powodu brudnego powietrza ktoś może podupaść na zdrowiu za 15-20 lat, a z powodu braku ogrzewania może zamarznąć za miesiąc - mówi Jedwabny. O powstrzymanie się od wyciągania daleko idących wniosków z dochodzących z rynku sygnałów apeluje Jakub Wiech, redaktor naczelny portalu Energetyka24.com, ekspert ds. energetyki. Jak zauważa, do Polski trafia węgiel z różnych pokładów, o różnych właściwościach chemicznych i fizycznych. - Bryłki węgla podczas transportu ocierają się o siebie, wytwarzając masę w rodzaju gliny węglowej, opadającej na dno luku. To uboczny efekt przewozu - mówi money.pl Wiech, odnosząc się do jakości importowanego surowca.
W ubiegły wtorek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa informowała, że spółki importujące węgiel na polecenie premiera - PGE Paliwa i Węglokoks - już w 80 proc. wykonały decyzję dotyczącą tegorocznego importu, w efekcie czego do Polski trafi 5 mln ton gotowego do spalania surowca. W czwartek szefowa MKiŚ radziła w Radiu Zet, aby na razie wstrzymać się z dużymi zakupami węgla. Zapewniła, że węgla, gazu, pelletu i prądu nie zabraknie. - Trzeba się tylko uzbroić w cierpliwość, bo ten węgiel sukcesywnie będzie się pojawiał - zapewniła Moskwa. Zwróciła uwagę, że węgiel z importu jest droższy, ale - jak zaznaczyła - im go będzie więcej, tym bardziej jego ceny będą spadały.
Źródło: money.pl
Węgiel kupowany za granica kosztuje ok. 380 dol. za tonę, ten wydobywany w Polsce kosztuje 80 dol. za tonę!? Cały czas nam wmawiano że to polski węgiel jest drogi i dlatego zamykamy kopalnie czyżby nas okłamywano bo ktoś dbał by polskie kopalnie zamknąć!?
Dzięki specgrupie od zakupów internetowych w PGG, węgiel mam już w kotłowni, i mogę spać spokojnie!? No i co najważniejsze żadnymi ograniczeniami temperatury nie będę się przejmował!?
Hej ty bankster/gangster Morawiecki jak to możliwe, że gruby polski węgiel w Czechach kosztuje około 900 zł za tonę, a polski cukier w Niemczech jest sprzedawany po około 3 zł za kilogram!? 
Z forum: Skończy się Polakom węgiel w zimie, zaczną płonąć biura poselskie i komitety PiSu, będzie gorąco.
A potem nadejdzie Tusk i zapanuje wieczna szczęśliwość. jak w Rosji po rewolucji bolszewickiej.
PiS, dobry, polski węgiel sprzedaje za granicę, a szlam sprowadza, płacąc za niego jak za orzech jedynkę i ktoś wierzy że nie wzięli za to w łapę?
W tym roku Polska wyeksportowała na Ukrainę ponad 220 tys. ton węgla, Teraz Morawiecki załatwił, że odsprzedadzą nam 100 tys. ton węgla po wyższej cenie. Prawdziwi mistrzowie biznesu.
18 09 2022 Bezczelność Scholza i nowy życiorys niemieckiego pachołka.
Bezczelność Niemców nie ma granic, czego dowodem jest zaproszenie a raczej wezwanie Donalda Tuska na ceremonię rozdania nagród M100 Media Award w Poczdamie. Dlaczego na uroczystość nagrodzenia Ukrainy nie zaproszono przedstawiciela polskiego rządu, tylko właśnie Tuska –walczącego z polskim rządem i z Polską? Miało się to okazać w trakcie przemówień kanclerza Niemiec i Donalda Tuska. Tego samego Tuska za którego rządów doszło do nawiązania stosunków z Rosją „taką, jaka jest”… Ceremonia przyznania w Poczdamie nagrody Ukrainie stała się bowiem pretekstem nie tylko do bezczelnej - skierowanej przeciwko Polsce groźby kanclerza Olafa Scholza, ale także – dla prezentacji nowego życiorysu Donalda Tuska - wieloletniego przydupasa RFN i przyjaciela Władymira Putina. Wypowiedzi Scholza i Tuska potwierdzają, że ich najemnik został wezwany do Poczdamu, by służyć tam jako niezbędny rekwizyt do zimnowojennej wypowiedzi Olafa Scholza – niewiele różniącej się od oskarżeń kanclerza Adolfa Hitlera przed aneksją Czechosłowacji a następnie przed agresją na Polskę, czego skutkiem było rozpętanie II wojny światowej przez Niemców. Kanclerz Olaf Scholz zabierając głos podczas ceremonii rozdania nagród M100 Media Award w Poczdamie, zwrócił się bowiem od przybyłego do Poczdamu lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, by oskarżyć Polskę o próbę…. rewizji granicy polsko-niemieckiej.
Scholz oczywiście słowem nie wspomniał o opublikowanym przez Polskę raporcie o stratach wojennych Polski w wyniku napaści zbrojnej na Polskę i okupacji Polski w latach II WŚ i o uchwale Sejmu RP w sprawie wezwania Niemiec do zadośćuczynienia za wojenne zbrodnie. Ignorując ten raport, w którym nie ma jednego słowa o rewizji granic - Olaf Scholz zasugerował zebranym, że Polska w istocie przygotowuje się do wojny z RFN: – Chciałbym powiedzieć, patrząc na Donalda Tuska, jak wielkie znaczenie mają układy, które wynegocjował Willy Brandt i inni. Raz na zawsze ustalona jest granica Niemiec i Polski – powiedział Scholz, dodając: – Po setkach lat naszej historii nie chciałbym, żeby jacyś ludzie szperali w książkach historycznych, żeby wprowadzić rewizjonistyczne zmiany granic. To musi być dla nas wszystkich jasne – podkreślił kanclerz Niemiec.
Słowa Scholza wybrzmiały w Poczdamie niczym ostrzeżenie Hitlera z 12 lutego 1933 roku z jego wywiadu dla angielskiego „Sunday Express”. W tym wywiadzie dla Adolf Hitler w ostrych słowach atakował Polskę za odebrane po I wojnie światowej ziemie, przez Niemców nazywane korytarzem, który dawał Polsce dostęp do Bałtyku, ale oddzielił Niemcy od Prus Wschodnich. Scholz zarzucając Polsce próbę zmian granic nie wspomniał, że to właśnie tacy niemieccy rewizjoniści jak Erika Steinbach domagali się od Polski odszkodowań, zaś nad powstałym w Berlinie Centrum Przeciwko Wypędzeniom w Berlinie, pieczę sprawowało państwo niemieckie, finansując imprezy tej rewizjonistycznej organizacji. To właśnie dlatego w dniu 10 września 2004 r. Sejm RP podjął uchwałę „w sprawie praw Polski do niemieckich reparacji wojennych oraz w sprawie bezprawnych roszczeń wobec Polski i obywateli polskich wysuwanych w Niemczech” ! Kanclerz Niemiec Olaf Scholz mógł swoje szokujące groźby na temat polskich granic wypowiedzieć wprost w oczy Tuska wiedząc, że wyhodowane przez Angelę Merkel niemieckie popychadło nigdy mu nie podskoczy. Scholz się nie pomylił, gdyż występujący po swym nowym panu Tusk w ogóle nie zareagował na groźby niemieckiego kanclerza pod adresem Polski. Tusk bowiem (jak stwierdził premier Morawiecki) „przebrał się w ornat” w Poczdamie i zaczął „dzwonić na mszę”. Dodajmy – mszę ku czci nowego Tuska – bohaterskiego bojownika z rosyjskim imperializmem i z barbarzyńcą Putinem.
Wypowiedź Tuska na ceremonii nagrodzenia Ukrainy w Poczdamie nie była więc laudacją Ukrainy, lecz laudacją nowego Donalda Tuska a także laudacją Scholza –  nowego pana Donalda Tuska: „Gdy słyszę słowa, że Europa i Niemcy powinny posłuchać Polski czy krajów bałtycki ws. agresywnej polityki Kremla już wiele lat temu, mam gorzką satysfakcję” – powiedział Tusk... Już w tym zdaniu Tusk skłamał, gdyż jedyne głosy przeciwko agresywnej polityki Kremla wygłosili ś.p. prezydent Lech Kaczyński i prezes PIS Jarosław Kaczyński!  Jednak następne zdanie z laudacji Tuska mogło porazić każdego, kto pamięta co Tusk mówił o swoim pochodzeniu i jak "wspierał" zaatakowaną przez Rosję już w 2014 roku Ukrainę: Jako Polak, jako przyjaciel i sojusznik Ukrainy od pierwszych dni jej niepodległości, jako zdeklarowany Europejczyk i człowiek Zachodu – w sensie politycznych wartości — mam dziś obowiązek i prawo mówić głośno i jednoznacznie o heroicznej walce Ukrainy, o zbrodniach Rosji popełnianych każdego dnia tej wojny, o postawie Europy i o znaczeniu tej wojny dla przyszłość nas wszystkich – od Kijowa do Lizbony...
Przypominam, że Donald Tusk jeszcze w październiku 2017, jako Szef Rady Europejskiej Donald zaapelował do premiera Katalonii Carlesa Puigdemonta, żeby nie podejmował decyzji o ogłoszeniu niepodległości regionu. Były premier Polski, wychowany przez Niemkę i deklarujący że „polskość to nienormalność” oświadczył, że apelował do premiera Katalonii jako "członek mniejszości etnicznej i regionalista"!  Nie ma więc sensu cytować dalszej części laudacji Tuska na ceremonii rozdania nagród M100 Media Award w Poczdamie, gdyż jego wypowiedź w Poczdamie jest co do sensu identyczna z wypowiedziami byłych sekretarzy PZPR, walczących o przetrwanie partii po kolejnym kryzysie. „Partia ta sama – ale nie taka sama” deklarowali Gierek i Kania do czasu, aż Jaruzelski poprosił o pomoc ZSRR i ogłosił stan wojenny i wziął polski Naród za mordę.Tusk ten sam – ale nie taki sam - łasi się dziś do Scholza, by za niemiecką pomocą wziąć wreszcie Polaków za mordę i sprowadzić do roli pachołków rzeszy niemieckiej. Wystarczy tylko wygrać wybory, by zgodnie z zapowiedziami Tuska doprowadzić do pełnej integracji ze sfederalizowaną przez Niemcy Unią Europejską: by „opiłować katolików” i polską rodzinę, by zdjąć Krzyże, usunąć religię ze szkół, wprowadzić aborcję na życzenie i związki partnerskie. Potem przyjdzie czas na likwidację mediów narodowych oraz polskich instytucji – włącznie z NBP, IPN i CBA. Bo po co Polsce narodowe media, gdy stopimy się z narodem niemieckim? Po co bank narodowy, skoro we Frankfurcie jest bank europejski? Po co Polsce złotówka, skoro jest waluta europejska? Po co Polsce Instytut Pamięci Narodowej, gdy pod szkopskim butem Polacy będą zmuszeni do wykasowania ze swej pamięci Polski, polskości, polskiej wiary i tradycji oraz polskich bohaterów?
Czy Polakom nie wystarczy bohaterski Tusk, który nie tylko przestrzegał Europę przed Putinem, to jako premier RP - Putina oszukał, stając się człowiekiem Rosji w Warszawie? A kto jak nie człowiek Tuska - Sikorski przestrzegał w Kijowie Ukraińców przed śmiercią i zemstą Putina, jeśli nie podpiszą się pod wynegocjowanym przez Sikorskiego porozumieniem z rosyjskim nominatem – marionetkowym prezydentem Janukowyczem?
To wszystko przewidział ten sam, ale nie taki sam Donald Tusk – bohater naszych czasów!
Źródło: niepoprawni.pl
Tusk z Kaczyńskim zamiast razem próbować jak najłagodniej przejść kryzys, jaki nas dotyka, oni się kłócą który mniej kradł, kto powinien dalej kraść!?
Tusk bardzo dobrze czuje się w roli posłusznego pieska Merkel, założono mu piękną obrożę, przyczepiono długą smycz by poczuł się jak wielkie panisko!?
Dla mnie PiS i PO to jedno zło, zamiast pracować dla dobra Polski i jej mieszkańców nogi sobie podkładają, ba jeden drugiemu robi na złość!? Mam nadzieję że następnych wyborów już nie przetrwają, i wreszcie ktoś ich rozliczy!?
Herr Tusk a gdzie moja emerytura z OFE się zapodziała!? Miały być piaski Egiptu, a tu nawet na piasek do piaskownicy braknie!? Wielu lat tak my śpiewali:
Wesołe jest życie staruszka
Gdzie spojrzy tam widzi Tuska
Głodniutki dzisiaj wstał z łóżka
Choć wczoraj odwiedziła go z MOPSu wróżka
Suchutki jak wiór nie ma sił wstać z łóżka
Guzik rwie i wdzianko mnie
trzęsie się z niecierpliwości
żeby dożyć tej radości
kiedy już nie będzie Tuska.

Z forum: Donald jest skończony, BND i FSB już wydały na niego wyrok, pytanie kiedy? Przed wyborami wykonają wyrok zwalą na PIS, w Polsce rozpęta się piekło, zamiennik Trzaskowski, poprowadzi PO do zwycięstwa! PIS albo pokaże że ma jaja, albo peowcy ich wywieszają! Myślenie nie boli !Tusk zostanie męczennikiem, żyjącym z Adamowiczem Kulczykiem i całą resztą co na komunistycznej "pierestrojce" w Polsce się majątków "dorobili".
18 09 2022 Macierewicz trafiony Smoleńskiem. Tusk wierzy, że Morawiecki to człowiek Moskwy. Kaczyński wyrzuca traktorzystę Ziobry.
Antoni Macierewicz to uwielbia — znów znalazł się w świetle jupiterów. Był już nieco zapomniany i przykurzony, ale po demaskatorskim reportażu telewizji TVN24 wstąpiła w niego nowa energia. Pal licho, że wedle autora reportażu „Siła kłamstwa” Piotra Świerczka — który Smoleńskiem zajmuje się od lat — Macierewicz sfałszował raport na temat przyczyn katastrofy, byle tylko dowieść, że Lech Kaczyński zginął w ruskim zamachu. Dla Macierewicza najważniejsze jest to, że znów wszystkie kamery zwrócone są na niego, że znów bryluje w Sejmie, że znów podnosi i zawiesza głos, że marszczy brwi i wierci oczami, że wskazuje wrogów i sączy spiski. Autorzy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” — dziennikarze Onetu Andrzej Stankiewicz i Kamil Dziubka — dobrze znają ten stan Macierewiczowskiej ekstazy, gdy kolejna awantura smoleńska wynosi go na piedestał. Różnica jest taka, że dotąd to Macierewicz sam takie awantury prowokował — ostatni raz w kwietniu, gdy przy okazji rocznicy katastrofy w swym raporcie smoleńskim umieścił zdjęcia nagich ciał ofiar. Ależ się wtedy puszył, na przemian oburzał i współczuł, ba nawet chciał ścigać winnych — czyli powinien ścignąć sam siebie, bo tuż przed publikacją raportu sam te niejawne przez lata, bolesne zdjęcia kazał odtajnić.
Tym razem sprawa jest znacznie poważniejsza, bo — na szczęście — nie uczestniczymy w spektaklu sterowanym przez Macierewicza. Reportaż Świerczka to najważniejszy dotąd dowód na to, że przez lata tworząc swe raporty Macierewicz świadomie manipulował wynikami badań. Że pomijał albo zniekształcał konkretne, precyzyjne informacje przeczące jego teoriom zamachowym. Do tej pory Macierewicz — ale także szef PiS — Jarosław Kaczyński przekonywali nas, że do wyjaśnienia przyczyn katastrofy niezbędne są analizy zagranicznych instytutów i laboratoriów. Za górę pieniędzy zamówili więc za granicą ekspertyzy. Kluczowa z nich — autorstwa amerykańskiego Narodowego Instytutu Badań Lotniczych (NIAR) — kosztowała aż 8 mln zł z 30 mln zł, które do tej pory poszło na działalność podkomisji. I została przez Macierewicza ukryta, bo nie pasowała mu do tezy. W swym reportażu TVN24 pokazuje tę ekspertyzę. Znajduje się tam odpowiedź na pytanie, czy skrzydło samolotu mogło zostać przecięte po uderzeniu w brzozę. Owa brzoza z działki rosyjskiego lekarza Nikołaja Bodina — który był świadkiem katastrofy — to symbol. Według stworzonej za poprzednich rządów komisji Jerzego Millera skrzydło zostało oderwane po uderzeniu w brzozę, co było bezpośrednią przyczyną katastrofy. Ale Macierewicz od lat dowodzi, że drzewo nie mogło przeciąć stalowego skrzydła. A skoro skrzydło nie zostało oderwane przez brzozę, to znaczy, że wysadziła je bomba. I że to zamach.  Naukowcy z NIAR przeprowadzili symulację zderzenia, która wykazała, że brzoza mogła zniszczyć skrzydło samolotu. Ten wniosek nie znalazł się w ostatecznym raporcie podkomisji smoleńskiej, bo zaprzeczał podstawowej tezie Macierewicza — że brzoza nie miała żadnego wpływu na katastrofę. Takich przykładów jest więcej. Gdy podkomisja Macierewicza przeprowadziła eksperymentalne wybuchy na modelu skrzydła, tak wykadrowała zdjęcia z tego doświadczenia, by uszkodzenia modelu przypominały prawdziwe uszkodzenia części tupolewa. Ba, Macierewicz manipulował nawet badaniami członków podkomisji. Siłą „Siły kłamstwa” są ich wypowiedzi. Inż. Mirosław Tarasiuk badał, czy na czarnych skrzynkach słychać dźwięk podobny do wybuchu z eksperymentów przeprowadzanych przez podkomisję. Wedle raportu Macierewicza Tarasiuk wykrył taki dźwięk, co miało potwierdzać zamach. A Tarasiuk mówi: „Chciałem stanowczo stwierdzić, że nie dokonałem identyfikacji badanego sygnału jako wybuch. Uważałem, że badania te nie były zakończone, co znalazło odzwierciedlenie w moich uwagach”. Jednym słowem — nie miał pojęcia, że potwierdził wybuch, czyli zamach. Jednocześnie odpowiedzialny za eksperymenty wybuchowe wojskowy Adrian Siadkowski odmówił podpisania się pod raportem podkomisji i odszedł z armii — dziś mówi jasno, że nie zgadzał się z teoriami Macierewicza. „Podkomisja traktowała wybiórczo materiał dowodowy, którym dysponowała” — opowiada Marek Dąbrowski, inny były członek komisji. „Niewygodne dowody albo są przemilczane, albo są interpretowane niezgodnie z ich treścią. Nasze argumenty były latami ignorowane. To niedopuszczalne” — opowiada Dąbrowski. Wraz z nim odeszli dwaj inni członkowie Zespołu Lotniczo-Nawigacyjnego podkomisji: Wiesław Chrzanowski i Kazimierz Grono. Żaden z nich nie podpisał się pod raportem Macierewicza. „Skala nieprawidłowości i zaniedbań w pracach Podkomisji powoduje, iż jej ustalenia nie powinny być traktowane jako oficjalne stanowisko Państwa Polskiego, zaś wiele badań i analiz należałoby powtórzyć lub wręcz wykonać po raz pierwszy” — oświadczyli już w kwietniową rocznicę, gdy Macierewicz pokazał swój raport.
Trzeba to powiedzieć jasno: każdy, kto po dojściu PiS do władzy wchodził do podkomisji smoleńskiej, z założenia dystansował się od stworzonego za rządów Platformy raportu Millera, wedle której katastrofa w Smoleńsku była wypadkiem komunikacyjnym. Dlatego to byli eksperci z podkomisji Macierewicza to najpoważniejsi prokuratorzy w oskarżycielskim filmie Świerczka — pokazują skalę manipulacji dokumentami i badaniami, która grozi Macierewiczowi odpowiedzialnością karną.
I Macierewicz i Kaczyński mają dla krytyków jedną odpowiedź: jesteście agentami Putina. Ale to już ograny zarzut. Zresztą słyszą dokładnie taki sam zarzut z drugiej strony — i to z coraz poważniejszych kręgów. Były szef kontrwywiadu wojskowego Piotr Pytel w głośnym wywiadzie w „Gazecie Wyborczej” snuje teorie, wedle których PiS jest powiązany z Rosją, jest szantażowany przez Rosję i właściwie wprost realizuje politykę Rosji w Polsce. Pytel pojechał mocno, bo sugeruje wręcz, że premier Mateusz Morawiecki i szef jego kancelarii Michał Dworczyk to ludzie Moskwy. „Stan Wyjątkowy” ma parę wątpliwości. Po pierwsze, skoro tak, to czemu PiS tak intensywnie pomaga Ukrainie, wysyła tam wszystkie nasze czołgi, popycha UE do sankcji i naraża się na wysokie ceny surowców wobec odcięcia dostaw z Rosji? No i jeszcze taka jedna wątpliwość. Przed związkiem z PiS, Morawiecki intensywnie romansował z Platformą. Był doradcą Tuska akurat wtedy, kiedy Pytel był w kierownictwie Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Dokładnie w tym samym czasie Dworczyk był zatrudniony — nie napiszemy, że pracował — na dyrektorskim stanowisku w państwowym banku PKO BP. To co Pan wtedy robił Panie Generale? Czemu Pan ich nie wytropił? Mamy rozumieć, że stali się ludźmi Kremla dopiero po dojściu PiS do władzy? Nam się te teorie nie kleją, ale całkowicie nie można ich lekceważyć z jednego choćby powodu — z wierzy w nie Donald Tusk. Taka jest dziś polska polityka: obie strony nawzajem oskarżają się o związki z Putinem. Sprawny ten Kreml, ma zabezpieczone interesy bez względu na to, kto rządzi i rządzić będzie.
Źródło: onet.pl
Gdyby nie Smoleńsk Kaczyński nie miałby takiej władzy, i nie byłby tym czym dziś jest!?
Fakt pozostaje faktem. Pod Smoleńskiem był zamach. Dowody na to Macierewiczowi przekazali alianci. Dokumenty potwierdzone podpisami Stalina i Roosevelta wręczył Macierewiczowi sam Churchill, w Jałcie, zaraz po konferencji. Akta te zostały obecnie zbadane przez Napoleona oraz Pana Boga, z sali 13 szpitala w Tworkach. Obaj oni uznali je za jak najbardziej autentyczne.
Antoś znowu był na basenie, i skakał z trampoliny do pustego basenu, bo boi się by go agenci obcego wywiadu nie utopili!?
Do tej pory Macierewicz przerobił już właściwie wszystkie możliwości, wskazujące na zamach. Była sztuczna mgła, wybuch na pokładzie, jakieś fale magnetyczne, odstrzał z lądu, celowe uszkodzenie samolotu przed lotem. Fantazja Macierewicz wielokrotnie okazała się niezwykle twórcza i kreatywna. O ile doszło do jakiegokolwiek wybuchu na pokładzie Tupolewa to był to wybuch gniewu Kaczyńskiego, że nie można lądować no i ktoś nie wytrzymał i głośno pierdnął sobie....
16 09 2022 Wróg premiera wraca do rządu. „Morawiecki zbladł, jak się dowiedział”.
Premier został zmuszony do podpisania nominacji dla Janusza Kowalskiego na nowego wiceministra rolnictwa, choć jeszcze kilkanaście miesięcy temu sam wyrzucał go z rządu. — Janusz jest wyrzutem sumienia Morawieckiego. Wszystko, co kiedyś mówił, teraz się sprawdza – mówi nam polityk Solidarnej Polski.
- Kowalski ma obsesję na punkcie dwóch ludzi: Donalda Tuska i Mateusza Morawieckiego
- Od 2019 r. Kowalski był wiceministrem aktywów państwowych. Był pierwszym, który zwracał uwagę na formalną odpowiedzialność Morawieckiego za tzw. wybory kopertowe, które się nie odbyły, ale pochłonęły ponad 70 mln zł z budżetu państwa
- W lutym 2021 r. Mateusz Morawiecki wyrzucił go z rządu. W dniu dymisji Kowalski udzielił wywiadu portalowi Interia: — Prawdopodobnie przez to możemy przegrać najbliższe wybory. Wszystko dlatego, że koszty energii i ciepła będą dla Polaków nie do zaakceptowania
Janusz Kowalski jest nowym wiceministrem rolnictwa. Zastąpił swojego partyjnego kolegę Norberta Kaczmarczyka, który został wyrzucony z rządu po serii publikacji na temat jego hucznego wesela, ślubnego prezentu w postaci ciągnika za półtora mln zł, wątpliwości wokół latyfundiów uprawianych przez jego brata, a nawet tego, czy miał on prawo ubiegania się o odszkodowanie za straty, które rzekomo uczynił grad. Sprawa śmierdziała na kilometr, a wieś to oczko w głowie PiS. Głowa Kaczmarczyka została ścięta. Ziobryści bronili Kaczmarczyka. Odgrażali się, że nikt z nimi już nic nie konsultuje i że w odwecie zaatakują frontalnie druha premiera, czyli Michała Dworczyka. Jak pisaliśmy w Onecie, sugerowali też, że zablokują wybór członków nowej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Ostatecznie zadowolili się nowym rozdaniem z partyjnego rozdzielnika. Przy okazji wymusili sytuację, w której upokorzony został sam premier. Wszystko dlatego, że Mateusz Morawiecki kilkanaście miesięcy temu wyrzucił Janusza Kowalskiego z rządu. Historia ich trudnych relacji może nie jest długa, ale za to bogata.
Kowalski ma obsesję na punkcie dwóch ludzi: Donalda Tuska i Mateusza Morawieckiego. Sam kiedyś był w Platformie, wręczał nawet Tuskowi kwiaty, co uwieczniono na zdjęciu, jednak jego polityczne losy przez większość życia wiązały się z prawicą. Dość powiedzieć, że to właśnie Janusz Kowalski wciągnął do polityki gwiazdę Solidarnej Polski, czyli Patryka Jakiego. Przeciwnik zielonej rewolucji. Od 2019 r. Kowalski był wiceministrem aktywów państwowych. Był pierwszym, który zwracał uwagę na formalną odpowiedzialność Morawieckiego za tzw. wybory kopertowe, które się nie odbyły, ale pochłonęły ponad 70 mln zł z budżetu państwa. To Morawiecki podpisywał kluczowe dokumenty, nie Jacek Sasin (podlegała mu Poczta Polska). Jak ujawniliśmy w Onecie, to właśnie premier zamawiał później opinie prawne, które miały udowodnić, że nie złamał prawa. Jednak konikiem Kowalskiego jest energetyka. Był w przeszłości m.in. członkiem zarządu gazowego giganta PGNiG. Sprzeciwiał się zielonej rewolucji, bronił węgla, atakował premiera za żyrowanie porozumienia w ramach Unii Europejskiej w sprawie tzw. zielonego ładu, czyli przyspieszenia likwidacji energetyki węglowej. Intensywnie spotykał się ze związkowcami z branży energetycznej, tworzył własne kanały komunikacji z tym środowiskiem. Ludzie premiera zarzucali mu też kreowanie przecieków do mediów dotyczących Polskiego Ładu.
W lutym 2021 r. Mateusz Morawiecki wyrzucił go z rządu. W dniu dymisji Kowalski udzielił wywiadu portalowi Interia: — Prawdopodobnie przez to możemy przegrać najbliższe wybory. Wszystko dlatego, że koszty energii i ciepła będą dla Polaków nie do zaakceptowania – stwierdził Kowalski ponad półtora roku temu. — Janusz jest wyrzutem sumienia Morawieckiego. Wszystko, co mówił, teraz się sprawdza – mówi nam polityk Solidarnej Polski.
Inny sympatyk Kowalskiego: — Podobno Morawiecki zbladł, jak się dowiedział, że Nowogrodzka dała zielone światło dla nominacji dla Janusza.
Premier od miesięcy blokował powrót Janusza Kowalskiego do rządu. Ziobryści próbowali przeforsować jego kandydaturę do resortów klimatu i rozwoju. Ostatecznie udało się z rolnictwem, choć akurat z tą działką świeżo upieczony wiceminister nie miał zbyt wiele wspólnego. 
No może poza członkostwem w Parlamentarnym Zespole Rolnym. To istniejące od jesieni 2019 r. ciało, które do tej pory spotkało się raz – po to, by wybrać prezydium.
Drugie posiedzenie było zaplanowane na 13 września tego roku. Tematem dyskusji miały być szanse wynikające z eksportu polskich alkoholi. Debata została jednak odwołana. Pewnie nie bez znaczenia był fakt, iż szefem zespołu jest… Norbert Kaczmarczyk, zdymisjonowany właśnie z funkcji wiceministra rolnictwa. Janusz Kowalski, który zastąpił go w resorcie, opuścił zespół w marcu tego roku.
Źródło: msn.com
No, no to ten Kowalski co kilka dni temu w sejmie podczas dyskusji o reparacjach wojennych od Niemiec popisał się i w emocjach krzyknął w stronę opozycji: "volksdeutsche!".
Swoje wystąpienie zaczął od oskarżeń skierowanych w stronę posłów opozycji, twierdząc, że są ukrytą opcją niemiecką. – Partia niemiecka podnosi głowę w Polsce, mówicie po polsku, ale myślicie po niemiecku – zarzucił. No i tym wystąpieniem w pełni zasłużył na tekę wiceministra rolnictwa!?

16 09 2022 Jacek Sasin dostał zadanie specjalne. Ma wyeliminować premie prezesów. Na celowniku 173 firmy.
Rządzący wzięli się za cięcie wynagrodzeń prezesów spółek z udziałem skarbu państwa. Na celowniku są 173 firmy. Nadzorującemu te podmioty Ministerstwu Aktywów Państwowych nie brakuje determinacji. Szkopuł w tym, że premie są przyznawane w lipcu, więc jeśli chodzi o ten rok, można rzec: musztarda po obiedzie. Obóz rządzący na kanwie turbulencji gospodarczych i przyszłorocznych wyborów parlamentarnych wpadł na pomysł odebrania premii prezesom spółek z udziałem skarbu państwa. Przypomnijmy, że najpierw pomysł zdawkowo zapowiedział Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, podczas wtorkowego spotkania z wyborcami w podwarszawskim Pruszkowie. Powiedział wówczas, że "zabroni brania premii"  i  dodał, że szczegóły tego rozwiązania w najbliższych dniach przedstawi premier Mateusz Morawiecki. Dwa dni później, w czwartek 15 września, w  trakcie konferencji prasowej szef rządu oświadczył, że poprosił wicepremiera, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina o "wyeliminowanie premii dla zarządów spółek skarbu państwa". Więcej szczegółów nie podał. Chcieliśmy je uzyskać od resortu kierowanego przez Jacka Sasina. Na pytanie, jak Ministerstwo Aktywów Państwowych (MAP), wykona to zadanie: czy sięgnie po regulacje, czy ostatecznie użyje siły perswazji, odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Dowiedzieliśmy się natomiast, że resort jest zdeterminowany do działania.
"Jest oczywiste, że w czasie największego od lat kryzysu, jaki został wywołany na skutek działań Rosji, ważnym celem działania władz spółek Skarbu Państwa jest stabilizacja sytuacji oraz minimalizacja wpływu kryzysu na zwykłych obywateli. W tak trudnym czasie władze spółek powinny się koncentrować przede wszystkim na ochronie swoich klientów i wykazywać jak najdalej idącą powściągliwością, jeśli chodzi o zarobki czy premie" - informuje departament komunikacji resortu aktywów państwowych w odpowiedzi na pytania money.pl. Zapytaliśmy resort aktywów państwowych, co z premiami w ministerstwach: czy one również pójdą pod nóż przy okazji robienia porządków w spółkach z udziałem Skarbu Państwa, ale odpowiedzi na to pytanie nie otrzymaliśmy. Resort Jacka Sasina, odpowiadając na nasze pytania, nie przepuścił natomiast okazji, by przypomnieć, że  w  przeszłości obecny rząd wprowadził wiele zmian, które dotyczą wynagradzania kadry kierowniczej w spółkach skarbu państwa. "Było to przede wszystkim wprowadzenie w 2016 r. tzw. nowej ustawy kominowej, która ograniczała patologie i nadużycia przy stosowaniu wcześniej obowiązujących przepisów. Dzięki temu wyeliminowane zostały takie sytuacje, jakie miały miejsce np. w 2015 r. w PKN Orlen, gdzie w ciągu jednego roku ówczesny prezes zarobił ponad 6,5 mln zł" - podkreśla resort.
Rzeczywistość, jaka jest, każdy widzi. Polacy mogą być skazani na palenie czym tylko się da, bo węgiel nie dość, że jest drogi, to nie ma go w składach. W tej sytuacji komunikat, że władza zaciska pasa, jest bardzo potrzebny. Szkopuł w tym, że premie są przyznawane w lipcu, więc jeśli chodzi o ten rok, można rzec: musztarda po obiedzie. A do przyszłego roku wiele może się jeszcze wydarzyć - mówią nasi rozmówcy, którzy wolą zachować anonimowość. Dlatego w tym momencie menedżerowie niespecjalnie przejmują się tym, co o ich premiach mówią włodarze. Ponadto cały czas brakuje konkretnych informacji w tej sprawie i nie wiadomo, kiedy je poznamy, bo resort aktywów państwowych na tym etapie nie chce udzielić szczegółowych informacji. Wiadomo, że cięcia będą dotyczyć premii. Jak należy to interpretować? To, co wydaje się na pierwszy rzut oka jasne, to fakt, że zapowiedź dotyczy tylko jednego składnika wynagradzania, czyli premii. Oznacza to, że nie jest zamiarem władzy zmniejszanie wynagrodzeń zasadniczych osób kierujących, ani pozbawianie ich nagród czy świadczeń np. samochodów, opieki medycznej, programów emerytalnych czy odpraw. Wydaje się, że to wszystko zostanie nienaruszone. Premia premii jednak nierówna. Bo w sumie, o co chodzi? O jaką premię? Za jaki okres? Premię za ten 2022 rok? Czy dopiero tę z przyszłości… – zastanawia się w rozmowie z money.pl dr Marcin Wojewódka, radca prawny w Wojewódka i Wspólnicy.
Jarosław Kaczyński zablokował premie dla nominatów w spółkach Skarbu Państwa. - Nie wiem, jak sobie poradzą ich rodziny – ironizowała w programie Money.pl dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z Uniwersytetu Warszawskiego. Jak wyjaśniała, pensje w spółkach z udziałem państwa powinny być wysokie, gdyż powinniśmy ściągać do nich specjalistów w swoich dziedzinach. – Problem w tym, że tego nie robimy. Ściągamy za to znajomych i przyjaciół królika. Po prostu trzeba zmienić system, bo jak patrzymy na kompetencje osób z zarządów i rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa, to woła to o pomstę do nieba – wyjaśniała.
Źródło: money.pl
Z forum: A ile sasinów będzie kosztować ta akcja Sasina?
A ma na celowniku Obajtka i Rydzyka ? A kiedy odda kasę za wybory ?
Jak to było? WYSTARCZY NIE KRAŚĆ?
Szarańcza PiS-owska, za co te premie???Ludzie, ogarnijcie, się, samowola, nepotyzm , korupcja i okradanie nas obywateli i Skarbu Państwa przez mafię PIS jest już poza wszelką kontrolą. Rozdają między swoich nie swoje pieniądze, tylko NASZE, Czas tą bandę postawić przed sądem rozliczyć oraz zakazać pełnienia jakichkolwiek funkcji publicznych w kraju. Żadnych! Mamy do tego, jako naród gwarantowane Konstytucją prawo.
W Polsce nic się nie zmieni dopóki degenerat z Żoliborza nie odejdzie z tego świata, ponieważ jest on wyłącznym gwarantem przestępczego rozdawnictwa . Po zlikwidowaniu PiS potrzeba będzie co najmniej 10 lat aby opanować skundlenie społeczeństwa tzn. przyzwyczajenie do rozdawnictwa , i to jest największa tragedia Polski .
Wbrew propagandowej nowomowie społeczeństwo nie dzieli się na zamożnych i mniej zamożnych. Problem w Polsce polega na tym że społeczeństwo dzieli się na wąską oligarchię i gro biednych. Co to za bandycki kraj w którym bankster-historyk dorobił się majątku 40 mln. a babci-emerytce, po zapłaceniu czynszu, zostaje na życie 10- zł. dziennie ? Co to za bandycki kraj w którym emeryt ZUS dostaje 2 tys. a partyjna nomenklatura od nieistniejącej elektrowni atomowej, czy pilnowania łąki, 200 tys. ? Co to za bandycki kraj w którym nauczyciel zarabia 3 tys. a bankster 300 tys. ? Za oligarchizację odpowiada 20 lat rządów PO-PIS. Tworzenie prawa przez złodziei dla złodziei, korupcja, bezkarność, kosmiczne wynagrodzenia partyjnych nominatów w bankach, spółkach skarbu państwa, spółkach samorządowych. Do tego tysiące komisji, fundacji, agencji, rad, gabinetów, zarządów od wyprowadzania pieniędzy dla tysięcy szabrowników od nic nie robienia. To partyjna mafia żywiąca się grabieniem waszych dziadowskich oszczędności, dziadowskich pensji, fałszowaniem rewaloryzacji waszych dziadowskich emerytur ZUS. A złodziei przegania się sztachetami nie komentarzami.
Ten człowiek "ukradł" kiedyś z bratem księżyc, teraz próbuje "ukraść" Polskę. Ta jego decyzja o wstrzymaniu premii to próba rozbudzenia emocji u tych fanów pisu którzy głosując na pis argumentując...kradną , ale się dzielą. Prezes partii decyduje już teraz o wszystkim...kto jest agentem Putina, kto nie, kto i gdzie zatruł Odrę, kto jest nam wrogiem ( Niemcy UE), przyjaciół nie wskazuje, nawet kto ile będzie zarabiał......tchnie z daleka gomułkowszczyzną........ 
15 09 2022 Awantura w Sejmie z udziałem Kaczyńskiego. Zdecydowana reakcja Jackowskiego.
— Absolutnie nie sądzę i nie mam absolutnie żadnych podstaw do tego, by przypuszczać, że pani poseł Barbara Nowacka jest moskiewską lobbystką. To jest zarzut, który pozostawię bez komentarza — oznajmił w "Onet Opinie" senator niezrzeszony, niegdyś w klubie PiS, Jan Maria Jackowski. To reakcja na awanturę w Sejmie z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Awantura w Sejmie związana była z działalnością podkomisji Antoniego Macierewicza. Posłanka Koalicji Obywatelskiej Barbara Nowacka wystąpiła z wnioskiem formalnym o zakończenie działań komisji.
Ma to związek z niedawnym materiałem wyemitowanym przez stację TVN24. W reportażu "Siła kłamstwa" przedstawione zostały wyniki badań, które zaprzeczały tezie o wybuchu w skrzydle prezydenckiego samolotu Tu-154. Według informacji dziennikarzy podkomisja ukrywała dowody, które nie pasowały do lansowanego przez Macierewicza rozwiązania "zagadki" katastrofy smoleńskiej.
— Na trumnie brata, bratowej, waszych przyjaciół i mojej matki, zbudował imperium kłamstwa, które pozwoliło wam przejąć władzę. Jak panu nie wstyd, panie Kaczyński? — mówiła Nowacka w Sejmie.
— Wiedziałem, że tu jest agentura Putina, ale że aż tak liczna, to nie — odpowiedział prezes PiS.
— Absolutnie nie sądzę i nie mam absolutnie żadnych podstaw do tego, by przypuszczać, że pani poseł Barbara Nowacka jest moskiewską lobbystką. To jest zarzut, który pozostawię bez komentarza — oznajmił w "Onet Opinie" Jackowski.
— Używa się w polityce sformułowań próbujących etykietować przeciwnika. W tej chwili nastroje antyrosyjskie w Polsce są powszechne i z punktu widzenia politycznego tego rodzaju etykietka może być wyjątkowo szkodliwa. Jest to argument, który jest — jako socjotechnika — używany w walce politycznej. I w tych kategoriach patrzę na to sformułowanie — komentował senator.
Myślę, że to ma duże znaczenie. Cofnijmy się do 10 kwietnia, kiedy przedstawiano opinii publicznej w sposób ewidentny tę tragedię w kategoriach zamachu. Takie słowa przecież padły. W normalnej sytuacji, w normalnym państwie, gdyby zginęła głowa państwa w takiej tragedii i byłoby przypuszczenie, że był to zamach, to włącza się instancje międzynarodowe, które miałyby te kwestie rozstrzygnąć — mówił z kolei Jackowski, odnosząc się stricte do reportażu TVN24.
— Sami nie wierzą w zamach? — pytał prowadzący program Andrzej Stankiewicz. — Tego nie wiem, ale jest pewna sprzeczność. Jeśli ktoś mówi publicznie, że był zamach, a potem nie wyciąga z tego dalej idących konsekwencji na płaszczyźnie prawa międzynarodowego, to ja zaczynam wątpić, czy rzeczywiście ci, którzy tę tezę głosili, są do tej tezy przekonani — odparł senator.
Tematem rozmowy były też wydarzenia w Pruszkowie. We wtorek Jarosław Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami tego miasta musiał odpowiedzieć na kilka niewygodnych pytań. "Dlaczego pan prezes toleruje takie draństwa w swojej partii?" — usłyszał między innymi szef partii rządzącej. — Tam żadnego draństwa nie było — stwierdził Kaczyński, odnosząc się do afery respiratorowej. Jackowski, pytany o "draństwa", niespodziewanie zszedł na temat nieżyjącego byłego senatora PiS Stanisława Koguta. — Czy dla pana ta historia jest draństwem? — pytał Stankiewicz.
Ja uważam, że to było draństwo. Nie chcę oceniać zarzutów, które były senatorowi Kogutowi stawiane publicznie, ale sposób, w jaki cała sprawa została przeprowadzona, ze słynnym spotkaniem z klubem senackim PiS, które wtedy nastąpiło z prezesem Kaczyńskim, który zarzekał się, że dowody są czarno na białym... Przypomnę, że do dnia śmierci senatora, a więc kilka lat po tym, jak miało miejsce głosowanie w jego sprawie, nie został złożony w sądzie akt oskarżenia. Sądzę, że to daje wiele do myślenia — oznajmił Jackowski.
— Jak prześledzimy obiektywnie to, co się działo wokół osoby senatora Koguta, to jest to ogromna tragedia — dodał. W programie poruszony został także wątek galopującej inflacji. — Jest grupa czynników zewnętrznych, obiektywnych, ale jest też grupa czynników, które są po stronie obecnej administracji — zarówno NBP, ale przede wszystkim polityki gospodarczej rządu. Widzimy dziś, że wiele rozwiązań gospodarczych to były pieniądze, które w sposób sztuczny zostały wpuszczone na rynek. To tzw. pusty pieniądz. To spowodowało złagodzenie skutków pandemii, ale też podsycenie inflacji. Okazuje się, że podwyższenie standardu życia było albo na kredyt, albo poprzez pusty pieniądz. Teraz następuje bolesna korekta — komentował Jackowski.
Ludzie, którzy przyzwyczaili się do pewnego poziomu życia, stają przed wyborem, że trzeba się ograniczać. Z tego punktu widzenia to trudny czas dla rządu. Gdyby tego kryzysu nie było, rząd mógłby na przekonaniu, że jest coraz lepiej w Polsce, budować swoją strategię wyborczą na wybory parlamentarne — wskazał senator.
Żródło: onet.pl
Macierewicz robi wszystko by jak najdłużej utrzymać jednoosobową komisję sejmową, by mieć dodatkowe fundusze, kierowcę z samochodem, i ochronę!? Mam nadzieję, że to dopiero początek wielkiej burzy jak nas czeka!?
Kogut umarł bo zadziobały go kury!? Czy Kurski zastąpi Morawieckiego wkrótce się przekonamy!?

15 09 2022 Inflacja to zjawisko walutowe! Zawsze wywołuje ją rząd!
Niektórzy uważają, że inflacja to wynik migracji do Polski Ukraińców, bo oni zwiększają u nas popyt. Tak, ale na to zwiększenie popytu biznes reaguje zwiększeniem podaży, bo przybysze w pierwszej kolejności zwiększają popyt na produkty, których produkcję jest łatwo uzupełnić czy zwiększyć. A więc jeśli wolumen waluty się nie zmienia, ale z powodu większej liczby ludzi nią operujących zwiększa się liczba dokonywanych transakcji, to znaczy, że wystąpi deflacja. Jeśli obserwujemy jednak inflację, to znaczy, że właściciel waluty tak manipuluje jej parametrami, że zwiększa jej liczbę ponad wzrost liczby transakcji. Inflację na polskich złotówkach mogą wywołać tylko i wyłącznie polskie instytucje, na które wpływ ma rząd Polski, któremu zależy na inflacji, bo to dodatkowy, ukryty podatek. Inne rządy mają na to wielokroć mniejszy wpływ, w zasadzie znikomy. Inaczej jest z euro, bo na nie ma wpływ wiele rządów. Inflacja to zjawisko walutowe. Propagandyści PiS-u, i powtarzający po nich sympatycy, zwalają winę za rosnącą inflację na Rosję, która rozpoczęła wojnę na Ukrainie. To wywołało kryzys, konieczność sankcji, a te wywołały inflację w całej Europie. Taka propaganda to oczywiście oszustwo i służy otumanieniu mas. Rządy po prostu skorzystały na wojnie, by ściągnąć z własnych obywateli więcej podatku bez wywołania buntu, bo całą winę można zwalić na Putina i ciemny lud to kupi.
Ludziom wciska się kit, jakoby inflacja to było zjawisko terytorialne – gdzieś jest, a gdzieś nie ma, gdzieś jest większa a gdzieś mniejsza. To nieprawda. Inflacja to zjawisko walutowe i jest wszędzie, gdzie się operuje daną walutą. Inflacja nie jest specyficzna dla jakichś regionów, ale jest inna na euro, a inna na złotówce. Jest też inna na tej samej walucie, ale w różnych państwach – w tych, które mogą same określać pewne parametry swojej waluty – na przykład stopy procentowe obowiązkowej rezerwy cząstkowej. Inflacje powodują tylko i wyłącznie ci, którzy walutą rządzą i określają jej parametry. Oczywiście dotyczy to tylko waluty fiducjarnej, bo na kruszcach czy kryptowalutach już tak łatwo inflacji wywoływać się nie da. Ludność co najwyżej reaguje na inflację – zwiększeniem lub zmniejszeniem popytu lub podaży. Inflacja jest funkcją liczby transakcji i wolumenu waluty – nie ma w tym nic geograficznego. Inflacja na fiducjarnej walucie państwowej jest wywoływana tylko i wyłącznie przez państwo, które nią zarządza i może walutę kreować. W sytuacji kryzysowej państwo wywołuje inflację, bo to jest dodatkowy podatek – po prostu każda wykreowana kwota waluty to zysk dla budżetu państwa. Rząd robi to, bo może zwiększyć podatki zwalając to na kogoś innego – tego, kto wywołał kryzys. Obecnie w Polsce za inflację na złotówce odpowiada tylko i wyłącznie PiS. Jakby chcieli, to by żadnej inflacji nie było. Jeśli uznamy, że podatki są dobre, to oczywiście dobry jest też podatek inflacyjny. W zasadzie inflacja to najlepsza forma opodatkowania. Złe w tym procederze jest to, że rząd to ukrywa, oszukuje ludzi, że inflacja to coś innego. Uczciwy rząd powinien powiedzieć jasno: wywołaliśmy inflację specjalnie po to, by ściągnąć więcej podatku, bo w sytuacji kryzysowej mamy więcej wydatków i tego potrzebujemy. Mamy wojnę i dlatego wszyscy musimy zacisnąć pasa i partycypować w jej kosztach. A w ogóle, to gdy rośnie liczba ludności w kraju, a zatem zwiększa się i popyt, i podaż, co powoduje wzrost transakcji, które obsługuje polska waluta, to w ogóle inflacji może nie być, a rząd i tak wykreuje więcej waluty, by pokryć ten wzrost transakcji, a zatem na tym zarobi – to będzie podatek całkowicie ukryty, bo nawet inflacji nie wywoła.
Źródło: salon24.pl
Inflacja, wzrost cen, to efekt pracy nieudolnego rządu!? I tu nie ma co się bać tylko taki rząd należy wsadzić do paki!? Morawiecki zamiast szukać oszczędności to tworzy dziesiątki tysięcy niepotrzebnych miejsc pracy w administracji, trwoni bez umiaru majątek narodowy!?
Wysoka inflacja jest w krótkim czasie dla rządu korzystna, ponieważ zwiększa dochody do budżetu państwa (szczególnie z podatku VAT i składek do ZUS-u) i zmniejsza wartość długu publicznego.
Życie na kredyt, ten co to wymyślił Nobla powinien dostać!? Doszło do tego że nie ma państwa na świecie, które nie byłoby zadłużone!? Zatem jak ściągnąć długi, ano banki wymyśliły sobie inflację, bo inflacja to nic innego jak nadmierna dziura budżetowa!? Gospodarką powinny zarządzać rządy, a nie banki które nie mają swoich pieniędzy, tylko trzymają nasze oszczędności!? Pamiętam czasy kiedy nie było czeków, bankomatów, innych diabelskich wynalazków, i ceny w sklepach były stabilne przez lata!? 
14 09 2022 "O jakie draństwa chodzi?". Kaczyński zaskoczony podczas spotkania w Pruszkowie.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości kontynuuje swoje przedwyborcze tournée po Polsce. We wtorek Jarosław Kaczyński spotkał się z mieszkańcami Pruszkowa i musiał odpowiedzieć na kilka niewygodnych pytań. "Dlaczego pan prezes toleruje takie draństwa w swojej partii?" — usłyszał szef partii rządzącej od gospodarza spotkania w Pruszkowie: "Z Facebook'a, ale osoba jest podpisana imieniem i nazwiskiem, pozwoli pan prezes, że zadam to pytanie. To jest wieloletni wiceprezydent tego miasta (Pruszkowa), pan Andrzej Kurzela, który nie ukrywa swojego negatywnego stosunku do formacji, której ja jestem członkiem" — Ja bym chciał doprecyzowanie. O jakie draństwa chodzi? — pytał zdziwiony Kaczyński. — Ja od 32 lat, od kiedy powstało Porozumienie Centrum, jestem przedmiotem ataków i ledwie (…) dowiedziałem się, że jestem faszystą. Dowiedziałem się, że jestem człowiekiem podłym i wziąłem się znikąd, chociaż byłem członkiem władz podziemnych Solidarności itd. Krótko mówiąc, jeżeli chodzi o takie podłości, to trzeba wziąć "NIE" albo podobne pismo i sobie poczytać – zaśmiał się prezes PiS. — Mogę tylko poradzić panu, żeby czasem oglądał coś innego niż TVN — dodał. To nie jedyne pytanie, z którym musiał zmierzyć się Kaczyński. Prezes PiS odniósł się także do sprawy afery respiratorowej. — Wiedziałem o tej sprawie i wiedziałem, że w Polsce nawet maseczek nie ma, a te, które są, to są źle rozdzielane. To jest przyczynek do sprawy organizacji służby zdrowia, ale nie o tym mówimy, choć służba zdrowia będzie bardzo ważnym elementem programu, który niebawem ogłosimy. Wtedy maseczki trzeba było zdobywać i tutaj się rzeczywiście nie udało, natomiast tam żadnego draństwa nie było, to była bajka, którą za uszami mieli ci, którym naprawdę te uszy by odpadły — mówił Kaczyński. Kolejne pytanie również uderzało w obecny rząd. "Dlaczego pan toleruje to, że na wszystkich szczeblach dopuszcza się do awansu ludzi z gigantycznym wynagrodzeniami?" — usłyszał Kaczyński. — Jeżeli spojrzeć na wyniki naszej gospodarki i dużych firm państwowych to te wyniki nie wskazują na niekompetencję, to po pierwsze. Po drugie, te wynagrodzenia tam rzeczywiście są wysokie i mogę zrozumieć, że dla przeciętnie, a nawet dla dobrze zarabiającego Polaka ta sprawa jest bulwersująca, ale one są w sile nabywczej ponad 2 razy mniejsze, niż były za czasów PO. Więc może ten pan by się najpierw zapytał swojej partii, bo przypuszczam, że to sympatyk PO, to może warto się z tym pytaniem zwrócić do tej sympatycznej partii. Dopytam o dochody pana (Jacka - red.) Krawca, czyli byłego prezesa Orlenu, a ten nowy prezes jest w kształcie tworzenia największego koncernu, który będzie w tej części Europy Środkowo-Wschodniej przynosił korzyści Polsce — tłumaczył prezes PiS. Podczas spotkania z mieszkańcami Pruszkowa Kaczyński niespodziewanie poruszył także temat premii w państwowych spółkach. "Zabronimy w tym roku ludziom, którzy kierują spółkami Skarbu Państwa brania premii" — ogłosił w wystąpieniu. Jak dodał, "będą też inne zabiegi", ale zastrzegł, że "tutaj nie chce wyręczać premiera Mateusza Morawieckiego". Kaczyński zaznaczył, że stosowne decyzje szef rządu ogłosi w najbliższych dniach. "Zaczekajmy do jutra, najdalej może to trwać dwa dni, bo jutro jest pierwszy dzień Sejmu, będą ważne uchwały podejmowane, w związku z tym musimy być może odłożyć tę jutrzejszą konferencję prasową, ale to będzie już decyzja premiera" — powiedział prezes PiS.
Źródło: onet.pl
Tyle lat czekam na śledztwo w sprawie spółki Telegraf, Srebrnej, Rostowski od zera do multimilionera, Morawiecki za zakup ziemi, Szumowski COVID, Obajtek .....
Nie znam polityka, któremu na sercu leżałoby dobro kraju, jego narodu, wszyscy jak jeden patrzą tylko skąd by tu jeszcze przywłaszczyć kolejne miliony!? Zapomnieli co to znaczy przyzwoitość, zazdrość ich zżera, że inni kradną a oni nie mogą!? Tak nasączeni są jadem, że gdyby któregoś żmija ukąsiła toby natychmiast podła!? Jeśli obecnej władzy trzeba tłumaczyć jak być przyzwoitym, za co dostaje się po łapach, to nasuwa się pytanie czy ludzie tej władzy potrafią samodzielnie myśleć? Być przyzwoitym czy to naprawdę jest takie trudne? 
12 009 2022 "To nieuchronne". Sklepy spożywcze w Polsce nad przepaścią.
- Nie możemy być zostawiani sami z takimi dylematami: ciągnąć biznes dalej, wiedząc, że jest nierentowny, czy zamknąć go na zawsze. Małe sklepy będą upadać, to nieuchronne - mówi money.pl pan Leszek, właściciel jednego ze sklepów spożywczych na warszawskiej Woli. Opłacalność prowadzenia biznesu w branży spożywczej jest dramatycznie niska, na co wskazuje m.in. Polska Izba Handlu, kierując w tej sprawie apel do rządzących. Pod koniec sierpnia w money.pl pisaliśmy o piekarniach i cukierniach działających na granicy opłacalności z powodu sytuacji wywołanej drastycznymi podwyżkami cen energii. O ile w ich przypadku najbardziej dotkliwy jest wzrost ceny gazu, o tyle właściciele sklepów spożywczych zwracają uwagę przede wszystkim na bezprecedensowe podwyżki cen prądu.
- Firmy z branży spożywczej zużywają bardzo dużo energii elektrycznej. Lodówki, chłodnie, zamrażarki, oświetlenie - jest tego sporo. Ceny podskoczyły nawet ośmiokrotnie. Jeżeli nic się nie zmieni, małe sklepy będą upadać - mówi money.pl pan Leszek, właściciel jednego ze sklepów spożywczych w Warszawie. Jak dodaje, sklepikarze coraz częściej stają przed koniecznością wyboru między prowadzeniem nieopłacalnej działalności a zamknięciem interesu.
Branża handlowa apeluje o wsparcie małych przedsiębiorstw w związku ze wzrostem kosztów energii. Bez jakiejś formy pomocy państwa, małe firmy handlowe będą musiały albo mocno podnosić ceny, albo będą stawać przed widmem bankructwa - nie ma wątpliwości Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu (PIH). Problem tworzy też wysoka inflacja w Polsce. W sierpniu wyniosła ona 16,1 proc., co zaskoczyło ekonomistów, którzy spodziewali się utrzymania wskaźnika na podobnym poziomie, co miesiąc wcześniej (15,6 proc.). Wiceprezes PIH podkreślił, że przyczynia się ona do ograniczenia zakupów przez Polaków. Zgodnie z danymi CMR wzrosty obrotów w małych sklepach są duże, ale jednocześnie liczba sprzedanych produktów się zmniejsza. Widać bardzo silny wpływ inflacji na funkcjonowanie sklepów i decyzje zakupowe klientów - stwierdził Maciej Ptaszyński.
Źródło: money.pl
Których polskich firm nie zniszczył Balcerowicz, nie dobił Rostowski to wykończy je Morawiecki. Dlaczego oni wszyscy urodzeni są pod Gwiazdą Dawida!?
Wreszcie należy zrozumieć, że każda pomoc państwa wiąże się nierozerwalnie, z kolejnymi podwyżkami wszystkiego co tylko jest możliwe, no bo przecież państwo nie ma swoich pieniędzy!? Ba domagając się pomocy dajemy pasibrzuchom mającym władzę okazję do kolejnych przekrętów, by nabić swoje kieszenie kasą!?
Balcerowicza przetrwały te firmy co zawiesiły działalność, lub ograniczyły znacznie działalność, za Morawickiego to może nie wystarczyć!? Wychodzi na to że za Morawieckiego nic się nie opłaca!? Doszło do tego, że nawet jak na polu będziesz zbierał brylanty, zamiast kamieni, to będzie to dla Ciebie nieopłacalne, ba jeszcze do tego interesu musisz dopłacić!? Rząd zawsze się wyżywi, a ja odpowiadam nie okradając pazernego rządu, okradasz swoją rodzinę!?
Z forum: Koszt produkcji 1 MWh energii z węgla to 250 zł. Pytajcie tych z PiS dlaczego na polskiej giełdzie kosztuje nawet 2500 zł! I nie mieszajcie do tego UE. Gdzie idą te potężne miliardowe zyski. Pytajcie Sasina, Kaczyńskiego i premiera. To oni są odpowiedzialni, nikt inny.
U nas wszystko jest nierentowne dzięki naszym rządom. Rentowne są tylko wielkie supermarkety które nie płacą podatków w Polsce
Wojna handlowa z Rosją wykończy naszą gospodarkę , miliardy pompowane w przesiedleńców ukraińskich rujnują Polskę.

12 09 2022 Brat wiceministra Kaczmarczyka zgłosił straty po gradobiciu, którego według urzędników nie było.
Konrad Kaczmarczyk, brat wiceministra rolnictwa zgłosił urzędnikom, że w wyniku gradobicia ucierpiała jego uprawa soi. Specjalna komisja stwierdziła jednak, że szkód nie było. Mało tego: w dniu, w którym miało do nich dojść, według ekspertów na terenie gminy nie padał grad. Zgłoszenie Kaczmarczyka dotyczyło upraw na 141-hektarowym polu, które – jak ujawniła Wirtualna Polska - pomógł mu poddzierżawić brat. - Pierwsze słyszę, żeby w 2022 było tu jakieś gradobicie. Nic takiego sobie nie przypominam – dziwi się rolnik, który gospodaruje na polu obok 141-hektarowej działki uprawianej przez Kaczmarczyków. - Nic takiego nie miało miejsca. A wiedziałbym, bo rzepak, który uprawiam, jest wrażliwy na takie sytuacje, a nie był wytracony, czyli nasiona nie wysypały się z łuszczyn - dodaje drugi.
Jak ustaliła Wirtualna Polska, u progu wakacji Konrad Kaczmarczyk, brat wiceministra rolnictwa Norberta Kaczmarczyka, zgłosił w Urzędzie Gminy w Kozłowie, że 9 czerwca 2022 roku przez jego pole we wsi Kępie przeszło gradobicie, które zniszczyło część uprawy soi. Zgłaszając straty, uruchomił procedurę zmierzającą do wypłaty odszkodowania po wystąpieniu szkód w gospodarstwie rolnym. Każdy rolnik, który składa wniosek o oszacowanie szkód powstałych w wyniku niekorzystnego zjawiska atmosferycznego w gospodarstwie rolnym, oświadcza jednocześnie, że znane mu są skutki składania fałszywych oświadczeń wynikające z art. 297 Kodeksu karnego. Według tego przepisu, osobie, która poświadcza nieprawdę, by otrzymać wsparcie finansowe, grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Według naszych ustaleń, Konrad Kaczmarczyk nie podpisał jeszcze protokołu komisji i przysługuje mu prawo odwołania. Poprosiliśmy go o komentarz w tej sprawie. W odpowiedzi przesłał nam wiadomość głosową. - Skoro zgłosiłem szkody, to prawdopodobnie w tamtym rejonie gradobicie musiało przechodzić. A że była powołana komisja, która oceniła, że nie, to znaczy, że nie było. Tak to funkcjonuje w rolnictwie, że jeżeli występują na danym terenie szkody, to się to zgłasza. To chyba normalna procedura, tak? A że okoliczni rolnicy [twierdzą, że gradobicia nie było – przyp. red.]? Jacy okoliczni rolnicy? Proszę dane tych okolicznych rolników podać, którzy stwierdzili, że u nich nie było. U jednego rolnika przechodzi gradobicie, a u drugiego nie przechodzi gradobicie – tłumaczy w nagraniu. Potem przesyłał kolejne wiadomości tekstowe. Wyjaśnia w nich, że "grad bije pasowo/miejscowo". I że "im większe pole, tym większa możliwość, że po nim przejdzie".
O braciach Kaczmarczykach zrobiło się głośno po weselu Norberta, na którym bawiło się pół tysiąca ludzi, wśród nich szef Solidarnej Polski, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Kontrowersje wzbudził nie tylko rozmach imprezy, ale także prezent, który Norbertowi przekazał Konrad – ciągnik o wartości około 1,5 miliona złotych. Wręczali go przedstawiciele firmy handlującej sprzętem rolniczym, która z nagrań z tej imprezy zmontowała materiał reklamowy. Media zaczęły wtedy analizować, czy urzędujący wiceminister powinien przyjmować takie prezenty. Dziennikarze zastanawiali się także, po co komuś, kto w oświadczeniu majątkowym deklaruje, że gospodaruje na 16 hektarach, maszyna będąca w stanie obrobić wielokrotnie większe pola. Norbert Kaczmarczyk wydał oświadczenie, z którego wynika, że prezent właściwie nie był prezentem. Brat tylko użyczył mu ciągnik z okazji wesela. A korzystać będą z niego razem z bratem – bo działalność rolniczą prowadzą w ramach jednego gospodarstwa.
Źródło: wp.pl
Gradobicie mogło sobie być, ale nie wyrządziło szkód, tak bardzo często się zdarza!? No i gdyby nie wesele to komisja stwierdziłaby całkowite zniszczenie upraw soi, a tak pewnie będzie dymisja!? 
11 09 2022 "Stan Wyjątkowy". Wszystkie namiętności Kurskiego. Kaczyński beszta nieboszczyka. Wybuchowy kontrahent Obajtka.
Właściwie to nie wiemy, które staropolskie przysłowie najlepiej oddaje sytuację Jacka Kurskiego. Może "dopóty dzban wodę nosi, dopóki mu się ucho nie urwie". Lub też "żeby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała". Ewentualnie "nadzieja matką głupich". A może popularne w polityce personalnej Jarosława Kaczyńskiego stwierdzenie "co się odwlecze, to nie uciecze". Nasz problem wynika z tego, że każda z tych narodowych mądrości do jakiegoś stopnia odpowiada na pytanie, czemu po sześciu latach nawilżania bagna w TVP, pierwszy bagienny został ścięty. Nie, to nie jest tak, jak się to stara zaprezentować Jacek Kurski — że w sumie sam chciał odejść do nowych zadań, a zatem partia matka po prostu przesuwa go na nowy odcinek. Tak, Kurski chciał odejść z TVP, tyle że nie teraz i nie w taki sposób. Zamierzał kandydować w wyborach do Sejmu w przyszłym roku, ale biorąc urlop w TVP. Rzecz jasna — i tak sterowałby telewizją z tylnego fotela, wszak to główne narzędzie propagandy wyborczej PiS. Czemu zatem Kaczyński nagle opuścił kciuk do dołu? Wszak jeszcze 2,5 roku temu oszukał prezydenta, że odwoła Kurskiego. Otóż przez te 2,5 roku wiele się zmieniło. Oczywiście, to nie jest tak, że prezesowi ciążyła toporna, chamska i prymitywna propaganda polityczna TVP. Kaczyński uważa, że tak trzeba docierać do wielu słabiej wykształconych wyborców. W jego myśleniu propaganda Kurskiego, to tarcza chroniąca PiS przed aferami rządu, atakami opozycji oraz krytyką ze strony Unii Europejskiej. Prawda w tym wszystkim ma najmniejsze znaczenie, co Kurski świetnie udowodnił. Robiąc dobrze prezesowi i partii, a robiąc źle opozycji i Brukseli, popełnił Kurski jednak zasadniczy z punktu widzenia Kaczyńskiego błąd: zgrzeszył pychą. Telewizja państwowa zaczynała przypominać dworską stację Kurskiego, w której on sam był głównym bohaterem. Przede wszystkim, używając TVP, rozgrywał własne gry w obozie władzy, zwalczając premiera, a czasami nawet atakując prezydenta. Do tego doszedł kult jednostki — Kurski prężył się na koncertach i widowiskach sportowych w pierwszym rzędzie, zazwyczaj z małżonką, jakby byli Pierwszą Parą. Żaden prezes TVP w wolnej Polsce nie używał telewizji do rodzinnego autolansu. Prezentacje ramówek coraz częściej wyglądały jak transmisje z Kremla, w których Kurski prezentowany był niczym Putin — i nie był to przypadkowy zbieg okoliczności. Do tego wszystkiego Kurski coraz częściej próbował narzucać Kaczyńskiemu konkretne decyzje polityczne. Dla przykładu — w czerwcu odbierając nic nieznaczącą nagrodę prawicowego portalu Kurski wygłosił prawdziwe expose, wzywając w obecności Kaczyńskiego do "przyspieszenia". To było wyjątkowo bezczelne, bo Kurski zaatakował PiS za rzekomo zbyt zachowawcze działania, odwołując się przy okazji do hasła Kaczyńskiego sprzed 30 lat, gdy prezes uważał, że rozliczenia z komunizmem idą zbyt wolno. Według informacji autorów słuchowiska politycznego "Stan Wyjątkowy" — dziennikarzy Onetu Andrzeja Stankiewicza oraz Kamila Dziubki — prezes PiS był ambicjami politycznymi Kurskiego coraz bardziej poirytowany. W dodatku Kurski — jakkolwiek groteskowo to brzmi — wymyślił sobie, że zostanie premierem. I to był jeden z powodów jego brutalnej walki z Mateuszem Morawieckim.
Kaczyński nie mógł pozwolić, by w partii był ktoś, kto myśli, że jest niezastąpiony i dlatego jest numerem 2, z perspektywami na premierostwo. Prawda jest też taka, że wpuszczając na antenę jednych, a blokując wielu innych, Kurski dorobił się potężnego grona przeciwników w PiS — nie tylko Morawieckiego. Część partii z dużym niesmakiem odbierała wyczyny pozaekranowe prezesa TVP — na czele z jego drugim kościelnym ślubem, po unieważnieniu pierwszego, trwającego niemal ćwierć wieku małżeństwa. Wieść gminna niesie, że duży wpływ na decyzję Kaczyńskiego o zmianie władz TVP miały głosy niezadowolenia z Kurskiego, które sączyli prezesowi politycy PiS podczas prezesowskiego tournée po Polsce. Tak się składa, że dymisja Kurskiego zbiegła się w czasie ze wznowieniem przez Kaczyńskiego przedwyborczego objazdu kraju. Prezes odwiedził m.in. górali oraz mieszkańców Podkarpacia, czyli swój twardy elektorat. O telewizji co prawda nie mówił, ale często zarzekał się, że PiS nie kradnie — czego "Stan Wyjątkowy" w żaden sposób nie łączy z sytuacją w TVP. Prezes starał się pokazać, jak bardzo ściga korupcję we własnych szeregach. Niestety jedyny przykład, który miał na podorędziu to nieboszczyk — senator PiS Stanisław Kogut. "My karzemy naszych ludzi. Karzemy tak ostro, że nawet w jednym wypadku to kosztowało tego człowieka życie. Nie będę tutaj wymieniał nazwiska, ale tak było" — oświadczył, mając na myśli właśnie Koguta.
Nie ma się co dziwić, że Kaczyński woli mówić o reparacjach, niż o bardziej przyziemnych problemach, takich jak drożyzna, czy wysokie ceny paliw oraz energii. Zapytany wprost przez górali o to, czym palić rzucił: "Trzeba w tej chwili palić wszystkim, no poza oczywiście oponami i tym podobnymi rzeczami". "Stan Wyjątkowy" przestrzega: prawo jest nieco inne, od tego, co mówi prezes. Kto będzie zimą palił odpadami, szmatami, czy starymi meblami, może trafić przed sąd i słono zapłacić.
Po dymisji Kurskiego o pozycji nr 2 w partii i państwie marzy szef Orlenu Daniel Obajtek. Jako szef największego koncernu w Polsce — bo do Orlenu przyłączył już m.in. Energę, Lotos i PGNiG — ma do dyspozycji gigantyczne pieniądze i niezmierzoną sieć stanowisk. W dodatku to on — nadzorując jedyne dwie państwowe firmy paliwowe, jeden z czterech dużych koncernów energetycznych i monopolistę gazowego — będzie królem jesieni. To w dużej mierze od Obajtka zależą nasze opłaty za paliwo, energię i gaz, a od tych rachunków zależą notowania PiS. Tak, pan Daniel podniósł się już z  zeszłorocznej afery notarialnej. Wiosną 2021 r. niemal każdego dnia w mediach ukazywał się nowy akt notarialny kolejnej z dziesiątek jego nieruchomości, których wartość zaskakiwała biorąc pod uwagę zarobki Obajtka, zwłaszcza w czasach, gdy był wójtem Pcimia. Ta notarialna pazerność pozbawiła go szans na fotel premiera — a Obajtek, tak jak Kurski, marzy o kierowaniu rządem.
Źródło: onet.pl
Nie zaciskajmy ust, zaciśnijmy pięści by zakończyć to szaleństwo cenowe, które zawdzięczamy nieudolnym rządom, nie tylko w Polsce!? W przyszłym roku same odsetki od kredytów, i pożyczek rządu Morawieckiego wyniosą 66 mld zł. Do pożyczenia Polska będzie miała w przyszłym roku krocie szacuje, że potrzeby pożyczkowe brutto budżetu wzrosną do 269,5 mld zł wobec 222 mld początkowo przewidywanych na 2022 rok. Wkrótce Morawiecki ogłosi Wielkie Bankructwo Narodowe, i żeby było fest patriotycznie nazwie je im. Lecha Kaczyńskiego!?
10 09 2022 Parówki bez mięsa albo “patriotyzm”.
W końcu na każdego faceta przychodzi kiedyś chwila próby. Żona wyjechała, a lodówka zdążyła się przedwcześnie opróżnić. Co prawda próbowałem jeszcze ratować się zamówieniem pizzy, ale koło 16 dałem za wygraną. Generalnie zakupy w sklepie spożywczym czasem ogromnie zaskakują. Bo jak ktoś normalny mógłby wpaść na to, że ogórki konserwowe i takaż papryka stoją po drugiej stronie regału z… papierem toaletowym i takimiż ręcznikami? Albo że obok artykułów dla niemowląt z jednej strony znajdziemy artykuły motoryzacyjne plus W-40, z drugiej zaś odświeżacze do WC, domestosy i ogólnie środki do przetykania zatkanych rur. I tak krążyłem po sklepie przepełniony coraz większym podziwem dla niebanalności zagospodarowania wnętrza, gdy nagle… Znalazłem się przed stoiskiem wegetariańskim. Przyznam, że aż mną wstrząsnęło. Oto na poczesnym miejscu znalazły się parówki roślinne! Bez kęsa mięsa, jak można przeczytać na opakowaniu. Tuż obok zaś – klopsy klasyczne, oczywiście bez mięsa; dalej był burger roślinny. Reszty już nie pamiętam, choć było tego sporo, szczególnie na bazie soi. Niestety, sklep był samoobsługowy, nie mogłem więc zapytać, czy dla równowagi na stoisku mięsnym nie mają przypadkiem marchwi uformowanej z krwistego befsztyka czy też kalarepy z króliczego mięsa? Poważniej zaś ujmując temat – wegetarianie za cnotę uważają niejedzenie mięsa. Ba, jest to ich zdaniem podstawowy warunek życia w zdrowiu przez długie lata. Jeszcze inni, bardziej radykalni ideologicznie widzą w tym postępowanie zgodne z wolą Boga – powiedziane jest bowiem NIE ZABIJAJ, a zwierzęta, nawet te hodowlane, to nasi bracia mniejsi.
Fajnie, prawda? Ale skoro tak, to po jaką cholerę kupują produkty mające do złudzenia przypominać właśnie mięso i jego przetwory??? A może przyczyna jest o wiele prostsza? Chodzi o to, by jak najwięcej osób schwytać w sidła nowej zdrowo żywieniowej ideologii, a że wielu z nich jest wychowanych na mięsie i jego przetworach ww. produkty mają na celu wspomagać ich w procesie przejściowym. Aż w końcu przebudują swój metabolizm na tyle, że będą mogli pożywiać się na łące. Chociaż wątpię, czy w wyniku tychże eksperymentów zacznie ewoluować ich układ pokarmowy i nagle wykształci im się dodatkowo żwacz, czepiec i trawieniec jakie to organy posiada ongiś często widywana na pastwiskach krowa. Co prawda biolodzy już dawno temu odkryli obecność enzymów trawiennych, umożliwiających rozkładanie pokarmów zwierzęcych w naszym przewodzie pokarmowym. Gdyby jednak, jak chcą rozmaici wege w rodzaju naszej europejskiej Spurek, człowiek miał być wegetarianinem, byłaby to zbędna rozrzutność. Zupełnie tak, jakby żołnierz uzbrojony w popularnego kałacha (Ak-47) na wszelki wypadek fasował do plecaka pocisk kalibru 125 mm. Tym, którzy nie mieli przyjemności odbycia zaszczytnej służby wojskowej przypominam, że kaliber kałacha to 0,3” (cala), czyli 7,62 mm. W armatę 125 mm (gładkolufową) były natomiast wyposażane czołgi od T-72 wzwyż. Mniejsza z tym. Wędrując tak po sklepie (w końcu znalazłem parówki z szynki, 100% mięsa - tak głosi napis na opakowaniu; jak łatwo zgadnąć zaraz obok… jogurtów, śmietany i białego sera) naszła mnie refleksja natury ogólniejszej. Przecież parówki czy klopsy całkowicie bez mięsa to tylko pokłosie istniejącej od lat maniery ideologiczno- werbalnej.
Pamiętamy wszak (a przynajmniej powinniśmy!) niesławnej pamięci Związek Patriotów Polskich w istocie będący antypolską jaczejką komunistyczną utworzoną na wyraźny rozkaz Stalina. Pomijam już skład etniczny tego tworu, bo przecież prawdziwi komuniści ojczyzny nie mają…
W czasach nam bliższych tzw. beton partyjny, często jeszcze spod znaku Mietka Moczara (ponoć Mikołaja Demki), utworzył Zjednoczenie Patriotyczne Grunwald. Ulica, zwłaszcza śląska, prędziutko przechrzciła je na Zjednoczenie Patriotyczne Tannenberg. Nie chce mi się wymieniać kolejnych, powstających szczególnie pod koniec lat 1980-tych. Łączy je jedno – eksponowanie w nazwie Polski oraz pochodnych przymiotników. Prawdziwy wysyp nastąpił dopiero po odsunięciu od władzy jawnych pogrobowców kompartii, zwanej Polską Zjednoczoną Partią Robotniczą (PZPR). Co prawda ciągle pozostawali w obiegu, gdyż w latach powszechnej prywatyzacji sięgnęli po wiele intratnych dóbr i stanowisk, praktycznie stając się często w ciągu 24 godzin byłym obrońcą socjalistycznej Ojczyzny i aktualnym europejskim demokratą, ale przynajmniej władza polityczna już nie była wizualnie w ich rękach.
Kolejnym ciosem była likwidacja WSI. Ciut późno, ale na tyle, by zdążyć ogłupić całkiem sporą część społeczeństwa, odkryli nowe panmedium. Internet. I wtedy się zaczęło. Myśl Polska, polski Huntington… Co zabawniejsze, publikujący tam putinowscy agenci wpływu/użyteczni idioci Putasa przybierali groteskowe w konfrontacji z ich publikacjami ksywy. Pośród tego wyjątkowo łajdackiego grona znaleźć można nawet…  Ojczyznę (po łacinie Patria) czy też Ducha Wolności (Spiryto Libero)!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Doprawdy trudno o większe naigrywanie się z czytelników, niż w powyższym przypadku. Oboje bowiem odpowiadają za szerzenie wyjątkowo prymitywnych putinowskich fejków w polskim internecie. Na szczęście popularność w necie portalu, na którym publikują, jest nadmuchana przynajmniej w 75%. Tak naprawdę egzystują na marginesie, co tylko pogłębia frustrację osób liczących na to, że wreszcie Putin otworzy mieszek z pieniędzmi i zasili polskojęzycznych renegatów. Cóż… Udający polskich patriotów antypolscy renegaci tak naprawdę są niczym innym, jak wzmiankowaną na wstępie parówką bezmięsną. Jedyne, co można zrobić, to obśmiać. I zostawić. Niech kiszą się we własnym gronie. A osobom zainteresowanym moimi zakupami śpieszę donieść, że udało mi się nawet odnaleźć keczup, ogórki konserwowe i pieczywo. Przy okazji odnajdując W-5 – siliconowy smar. Drzwi do łazienki cokolwiek mi bowiem skrzypiały. Jak łatwo się domyślić był zaraz obok rodzynek i orzeszków ziemnych. Pyrsk!
Źródło: niepoprawni.pl

10 09 2022 HE w najnowszej wersji GUARDIAN na potrzeby Lotnictwa Wojsk Lądowych. 
Pierwsze Apache mają trafić do 18 Dywizji Zmechanizowanej, która również czeka na nowoczesne czołgi Abrams M1A2 SEPv3 a także systemy artylerii rakietowej HIMARS. - Zakup śmigłowca Apache w wersji Guardian, który będzie posiadał najnowsze wyposażenie umożliwia wypełnienie tych wszystkich ogniw w Wojskach Lądowych wpinających się w cały system bezpieczeństwa i zabezpieczenia od ziemi aż po najwyższe piętra- zauważa gen. bryg. w stanie spoczynku pil. Dariusz Wroński . W tym tygodniu wicepremier oraz szef MON-u poinformował o wysłaniu zapytanie ofertowe do USA dotyczące pozyskania 96 śmigłowców AH-64E APACHE w najnowszej wersji GUARDIAN na potrzeby Lotnictwa Wojsk Lądowych. Wraz ze śmigłowcami pozyskany ma być również transfer technologii. Nowoczesne śmigłowce zastąpią przestarzałe śmigłowce szturmowe Mi-24W i Mi-24D, które ze względu na brak uzbrojenia do nich nie są zdolne do niszczenia celów opancerzonych. Niezalezna.pl: W czwartek polskie ministerstwo obrony narodowej poinformowało, że zostało wystosowane zapytanie ofertowe do USA, dotyczące pozyskania 96 śmigłowców AH-64E APACHE w najnowszej wersji GUARDIAN na potrzeby Lotnictwa Wojsk Lądowych. Wraz ze śmigłowcami pozyskany miałby być również transfer technologii. Kiedy moglibyśmy spodziewać się ewentualnej realizacji tego zakupu? Michał Jach: Trudno powiedzieć - kiedy, bo to Amerykanie najpierw muszą odpowiedzieć, jakie są możliwości. Wiadomo, że taki sprzęt nie znajduje się w magazynach czy na półkach sklepowych. Jak to się dzieje normalnie - to odbywa się to poprzez złożone procedury międzynarodowe. Na sprzedaż Apachów musi zgodzić się parlament. Jak rząd się zgodzi to musi uzyskać  akceptację Kongresu Stanów Zjednoczonych. Jeśli jest zgoda, to wtedy dopiero producent zaczyna przygotowania. To wszystko trwa. Myślę, że pierwsze Apache moglibyśmy otrzymać za około 2-3 lata. Być może nieco wcześniej Amerykanie zdecydowaliby się przekazać ze swoich zapasów strategicznych wojskowych - bo tak też się dzieje - jakąś część tego kontraktu w użytkowanie polskich sił zbrojnych. A później, w zależności od wydolności fabryk i zakładów, co rok otrzymywalibyśmy sukcesywnie kolejne partie. 96 sztuk tych śmigłowców to niesamowita liczba. Na arenie międzynarodowej pojawiają się głosy, że biorąc pod uwagę wszystkie plany Polski na zakupy militarne, możemy w niedługim czasie stać się najlepszą armią w Europie. To prawda. Odnosi się to przede wszystkim do wojsk lądowych. Jak posiadanie takiego sprzętu wpłynie na nasze poczucie bezpieczeństwa? 
Chciałbym zaznaczyć, że Apache jest to bez wątpienia najlepszy, najgroźniejszy szturmowiec na świecie. Jego możliwości bojowe są niesamowite. Jest niezwykle skuteczny w walce. Włączenie tego typu sprzętu do naszego uzbrojenia na pewno pozwoliłoby nam spokojnie spać.
Posiadanie Apachów razem z uzbrojeniem, jakie jest na wyposażeniu tych śmigłowców, powoduje, że siła uderzeniowa polskiego wojska wzrosłaby ponownie skokowo. Wzrosłaby do tego stopnia, że jestem przekonany, że Rosja ze swoim potencjałem nie byłaby w stanie nam zagrozić. Oczywiście, biorąc pod uwagę, że mielibyśmy już na wyposażeniu całe uzbrojenie, które pozyskujemy w ramach wielu ostatnich zamówień. Coraz częściej słyszymy, że Rosja ma problemy na południu Ukrainy, gdzie kontrofensywa obrońców tego kraju mocno daje się we znaki. Skoro zaczynają mieć poważne kłopoty w kraju, który planowali zająć w kilka dni, to raczej nie pokuszą się o to, aby ruszyć dalej. Rosja zawsze umiała bardzo umiejętnie - używając trolli, dziennikarzy, polityków - stwarzać wokół siebie taką atmosferę niezwyciężonej potęgi militarnej, że są w stanie zawojować pół świata, gdyby tylko chcieli. Myślę, że to ich przekonanie o wielkości jest zacietrzewione w głowach całego rosyjskiego społeczeństwo. Kwestia wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku - ich niebywałej klęski podczas bitwy warszawskiej jest jedną z przyczyn, dlaczego Rosjanie tak bardzo nienawidzą Polaków. Rosja chyba nigdy nie doznała tak ogromnej klęski jak u nas, pod Warszawą. W sytuacji, kiedy cała Europa wrzała o rewolucji komunistycznej, gdzie byli pewni, że przez Polskę przemaszerują - tak jak teraz o Ukrainie - i zatrzymają się nad Atlantykiem. A tu jednak ta Polska przez nich znienawidzona, wzgardzona ich tak rozgromiła. Myślę, że ta trauma po dziś dzień jest w każdym z rosyjskich przywódców. 
Źródło: niezalezna.pl
No a kiedy wyngiel przywiozą!?Czy nam jest potrzeba nowoczesna i liczna armia, kiedy wszystkiego brakuje, i drożyzna szaleje!? Tak naprawdę to ja nie mam czego bronić, bo w niewoli u Niemca czy Ruska będę miał dużo lepiej, jak za rządów POPiSu!? Marzę tylko aby granica Niemiecko - Rosyjska przebiegał chociaż na Wiśle!? 
07 09 2022 Przypadek? Nie sądzę ...
Kiedy Wołodymir Żełeński nawet się nie zająknął w rocznicę Rzezi Wołyńskiej wielu Polaków było zdumionych. Bo jak to? Co najmniej 120 tysięcy  rodaków wymordowanych w okrutny i niespotykany nawet w historii ludobójstwa sposób i … cisza? Obserwowałam to niezręczne zachowanie polskich władz, takie wstydliwe za naszego sąsiada. W końcu to bohater na skalę światową, przywódca kraju, który walczy za Polskę i Polaków, ba … za całą Europę.
Pytanie tylko jak to się ma do banderyzmu, do tych wyznawców oprawców swoich sąsiadów. Umrzeć to było wybawienie i nie było zmiłuj ani dla dzieci ani dla ich matek. Dzisiaj w czasie kiedy miliony ich tutaj przybyło i z wdzięcznościom dziękują Polakom za okazane serce są ludzie i ja do nich należę, którzy nie mają za grosz zaufania dla tych „bohaterów”. Proponuję zapytać „naszych Ukraińców” których trzymamy w swoich domach o ich stosunek do Bandery? Nie ma się co szczypać – jeszcze na razie jesteśmy u siebie.
Pamiętam, jak Żełeński w pierwszych płomiennych swoich przemówieniach w parlamentach wielu europejskich krajów – otóż przypominam sobie jak mówił o niewinnych ofiarach swojego narodu. Narodu, który nigdy innym nic złego nie uczynił. Ja się wtedy zastanawiałam o czym on gada i jak mu takie kłamstwa mogą przechodzić przez gardło! Widać mogą skoro banderowska flaga zakazana w Polsce przywitała naszego ministra od nagłej śmierci – Adama Niedzielskiego. A teraz najlepsze. Cyt: ".W sali szpitala we Lwowie, do którego przybył z darami minister Adam Niedzielski, wisiała flaga Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Resort zdrowia przekazał, że „była to flaga jednego z rannych” i minister nie był pod nią przyjmowany." Jak nie był jak był. Dał się wrobić naczelnemu banderowcowi czyli merowi Lwowa Andrijowi Sadowemu, który zamieścił to zdjęcie na swoim profilu w mediach społecznościowych. Tyle było innych zdjęć ale to się merowi najbardziej spodobało? Tłumaczenie, że to ranny Ukrainiec jest posiadaczem flagi – jest jednym wielkim kłamstwem i szyderstwem z Polaków. Przecież on tam pojechał z darami aby zapewnić o pomocy dla tych rannych, więc myślę sobie że zamiast ubolewać nad tym czy stał pod, czy obok tej czarno-czerwonej szmaty po prostu trzeba się było zawinąć i ewakuować dając sobie spokój z jakimikolwiek obietnicami pomocy dla banderowskiego rannego i jego kolegów.
Gdyby tam pojechał Polak to tak by się zachował …. ale pojechał kto pojechał i zachował się jak … szkoda słów. Ale jest nadzieja, że ten specjalista od nadmiarowych zgonów wyleci z rządu i być może właśnie jego zachowanie w czasie wizyty we Lwowie będzie tutaj decydujące. Może. Cyt: Dopytywany, czy plotki o jego odejściu są prawdziwe, minister odpowiedział, że "jest cały czas do dyspozycji pana premiera, do dyspozycji prezesa partii". Nie wiem, ile jest w tym prawdy. Zdaje się, że czwarty raz miała mnie zastępować ta sama osoba, o ile pamiętam, pan generał Gielerak. (...) Nie wiem, jakie jest źródło – powiedział.
Źródło: niepoprawni.pl
Czy pamiętasz Panie Boże. Nad Wołyniem łunę krwawą. I ten krzyk z płonącej chaty. Mordowanych przez sąsiadów. Chyba byłeś w tamtej porze. Gdzieś po innej stronie świata, Bo byś pewnie się zasmucił i przystanął i zapłakał... Czy pamiętasz Panie Boże. Nad Wołyniem łunę krwawą. I ten krzyk z płonącej chaty. Mordowanych przez sąsiadów. Chyba byłeś w tamtej porze. Gdzieś po innej stronie świata, Bo byś pewnie się zasmucił i przystanął i zapłakał... Czy słyszałeś modłę Panie, Oczy ojca czy pamiętasz, Gdy hańbili córkę jego Banderowcy jak zwierzęta... On na drzwiach ukrzyżowany Błagał "Zmiłuj się nad nami!" Zlitowali się oprawcy Skłuli oczy bagnetami... Czy widziałeś Ojcze Święty Patrząc z góry przez firmament Dzieci śliczne jak aniołki Na sztachety powbijane... Kto je teraz poprowadzi Na spotkanie z Tobą Boże, One przecież takie małe. Zbłądzą same w tych przestworzach...Czy spamiętasz Panie Świata, Męczenników tych z Wołynia, Umierali z myślą o Tej,która nigdy nie zaginie. Polska o nich zapomniała, rozpłynęła się w oddali, Czasem drżąca ręka starca świeczkę jeszcze tu zapali. Porastają chwastem zgliszcza, groby toną w bujnej trawie, Jutro już nie będzie komu świeczki za Nich tu postawić.( L.Makowiecki )
Z archiwum: Czy o take Polskę nam chodzi??? Współczesna moralność depcze wszelkie zasady, ideały, wartości, marzenia ..... Dochodzi do tego, że zbrodniarzy gloryfikujemy ewentualnie zapominamy o ich zbrodniczych czynach. Zatem do jakiego modelu życia dążymy. Do takiego gdzie czołowi przedstawiciele władz polskich mówią o rzezi wołyńskiej, że to mały incydent który nie może zaważyć na stosunkach z Ukrainą. To takie mniej ważne ludobójstwo. Ludobójstwo, które nie jest ludobójstwem. A Stepan Bandera już niedługo będzie bohaterem dwóch narodów.....??? Przestańmy mówić o Auschwitz, Treblince..... by nie popsuć stosunków z Niemcami.
04 09 2022 Jak zbankrutują państwa?
Bankructwo państw oznacza zaprzestanie stosowania terroru przez terytorialnych monopolistów. Każda forma takiego terroryzmu się nie opłaca (a opłacała się dawniej), a zatem zanikną wszelkie organizacje, które się tą metodą posługują. Głównie polega to na tym, że taki terrorysta ma monopol na pewnym obszarze, który uznaje za swój, i pod przymusem, inicjując akty przemocy i nimi grożąc, zbiera haracze od ludności zamieszkującej ten teren. A by uniknąć buntu, w zamian świadczy tej ludności różne usługi na niskim poziomie. Taka forma zarabiania się już nie opłaca (koszty przewyższają zyski), dlatego organizacje świadczące takie same usługi jak terroryści (militarne, prawnicze, detektywistyczne, ustawodawcze, ochroniarskie, edukacyjne, ubezpieczeniowe, bankowe, kulturalne etc...), ale nie stosujące terroru, tylko przedstawiające swoje oferty chętnym, takie, które mają klientów, którzy sami wybiorą te organizacje spośród wielu konkurentów, po prostu wygrają konkurencję rynkową. Bankructwo państw nastąpi na skutek tego, że stracą klientów (których teraz nazywają obywatelami, co jest słusznym rozróżnieniem, bo klient staje się nim z własnego wyboru, a obywatel to klient sterroryzowany do danego wyboru) na rzecz organizacji lepszych, sprawniejszych, przynoszących zysk. Tak się stanie, bo wydajność pracy ludzi współpracujących dobrowolnie cały czas rośnie, a ludzi sterroryzowanych maleje.
To będzie długi proces, bo tysiącletnia opłacalność terroryzmu spowodowała, że państwa zakumulowały bardzo duży kapitał i jeszcze długo pociągną na stratach. Ale wzrost wydajności pracy, a zatem też wzrost różnicy między rentownością organizacji dobrowolnych w stosunku do rentowności organizacji terrorystycznych, a zatem głównie państw i żyjących z nimi w symbiozie korporacji, to jest wzrost aproksymowany funkcją wykładniczą, dlatego to bankructwo będzie trwało wielokroć krócej niż trwało akumulowanie kapitału. Kilka tysięcy lat budowania terroryzmu zbankrutuje w kilkadziesiąt lat. To bankructwo już obserwujemy, bo mocarstwa się powoli rozpadają. Poprzedni wiek to festiwal takich rozpadów — wtedy powstało najwięcej w dziejach świata małych państewek. Tak się dzieje dlatego, że wydajność pracownika dobrowolnego jest wielokroć wyższa niż pracownika terroryzowanego — a kiedyś była mniejsza. Ten proces trwa już od dawna, bo z tego samego powodu zbankrutowało niewolnictwo prywatne w ciągu ostatnich dwustu lat. I dokładnie tak samo zbankrutuje niewolnictwo państwowe. Właściciele niewolników hodowali ich jak bydło – dokładnie tak samo państwa hodują obywateli. To się coraz bardziej nie opłaca.
Ekonomia po prostu pokonuje ludzką naturę, bo też z ludzkiej natury wynika. Po prostu lenistwo jest wielokroć silniejsze niż instynkt grabieży. Jak można coś ukraść w godzinę, to każdy wybierze zrobienie tego w minutę i odpoczynek czy rozrywkę w tak zaoszczędzonym czasie. Dokładnie tak samo jak lew, który wstrzymuje pogoń za zbyt szybką antylopą — bo mu się nie opłaca jej gonić, woli łatwiejszy łup. Dokładnie tak samo nie opłaca się kuć miecza, by komuś ukraść jedzenie, jeśli się samemu to jedzenie zrobi szybciej i taniej niż kucie miecza. Dokładnie tak samo nie opłaca się zbierać siłą haraczu, by potem ofiarę uczyć — więcej zarabia się na uczeniu kogoś, kto sam się zgłosi. Społeczności, które chcą się uczyć, po prostu pokonają rynkowe społeczności, które trzeba do nauki zmuszać siłą. Społeczności, w których ludzie oszczędzają sobie na starość jak chcą, pokonają w konkurencji gospodarczej społeczności, w których siłą zmusza się ludzi do oszczędzania w piramidach finansowych zwanych ubezpieczeniami społecznymi. Społeczności, w których ludzie mogą sobie wybierać system ochrony zdrowia, pokonają społeczności, w której jest monopol medyczny, do którego wszyscy są na siłę zmuszeni i od których pobiera się opłaty poprzez terror, a zatem pod groźbą kary.
Państwa zbankrutują, bo posługują się głównie terrorem, a taki sposób zarabiania jest już nieopłacalny. To się stanie nie na skutek jakiejś krwawej rewolucji, buntu czy wojny – to będzie po prostu powolne gnicie państw, ich rozpad, utrata władzy, bo ludzie powoli znajdą sobie lepsze i tańsze alternatywy partackich usług państwa. Obszary, na których terror będzie się zmniejszał, będą gospodarczo wygrywać z obszarami, które terror będą natężać. Tak USA wygrały zimną wojnę z ZSRR. Wkrótce wszystkie państwa przegrają gospodarcze zimne wojny z korporacjami, które nie żyją z nimi w symbiozie. To perspektywa najbliższego ćwierćwiecza.
Źródło: niepoprawni.pol
Bankructwo państwa!!!! Czy naprawdę jest takie straszne, że tak bardzo boją się go wielcy tego świata? Dziwne jest to, tym bardziej że to nie dotyczy ich bezpośrednio . Gdzie jest sedno sprawy a gdzie prawda się ukryła. Fakt, państwo bankrutuje, przestaje funkcjonować rząd, parlament, administracja państwowa, sądownictwo, nie ma wojska, policji etc, etc. Straszy się że państwo nie wypłacałoby poborów, emerytur, nie mogłyby funkcjonować szpitale i szkoły..... I to jest następny wielki kant jakiego dopuszczają się elity rządzące. Wszak pozostają samorządy które w każdej chwili maga przejąć a de facto już posiadają władzę i pewne obowiązki na danym terytorium. Proszę sobie wyobrazić o ile by się zmniejszyły ustawowe zobowiązania obywatela jak by zakłady pracy odetchnęły kiedy by z nich spadła ciężka ręka państwa. To tak jakby komuś kto nosi 100 kilogramowy ciężar na plecach nagle 80 kilogramów zdjęto. Terytorium takie byłoby niezwykle atrakcyjne dla inwestorów..........Zatem bankructwo państwa może by i zbawienne dla obywateli się stało!!!! Pytanie na jak długo by na to pozwolono????

04 09 2022 Tusk „przewiduje” przyszłość. Mówi też o tym, że PiS... „zmarnował europejskie pieniądze”.
Platforma Obywatelska z jej liderem - Donaldem Tuskiem na czele nie zwalnia tempa w pre-kampanii wyborczej. Polityk tym razem udał się do Konstantynowa Łódzkiego, skąd rzekomo miał dostać tysiące maili i wiadomości o tym, jak źle prosperuje w tym obszarze gospodarka. Nowością nie jest, że szef PO nie jest w stanie podarować sobie żadnej okazji, aby skrytykować obecną władzę. "Za rok nie będzie czego zbierać, jeśli nie ogarną się ci u góry, jeśli nie przestaną zajmować się tylko polityką i kampanią" - straszył podczas briefingu tych, którzy wzięli w nim udział.
W Konstantynowie Łódzkim samozwańczy lider totalnej opozycji udał się do zakładu włókienniczego Biliński. Jak przekonywał, nieustannie dostaje sygnały od przedsiębiorców nie tylko z branży włókienniczej, ale także m.in. ceramicznej, o wzrostach cen gazu, które za chwilę - jak twierdzi - "doprowadzą do tego, że kilkaset, może kilka tysięcy ludzi pójdzie na bruk".
"To nie są żarty. Jak do tego dołożymy też efekty Polskiego Ładu. Za chwilę od stycznia kolejna podwyżka do ZUS-u. Zaraz będziecie płacili 2500 zł więcej rocznie. Mówię o tych małych najdrobniejszych samozatrudnionych przedsiębiorcach, którzy wiążą ledwo koniec z końcem. Za rok nie będzie czego zbierać" - mówił Tusk, wprawiając zgromadzonych w nastrój grozy. Zapomniał jednak wspomnieć o działaniach rządu podejmowanych w walce z panującą obecnie na całym świecie drożyzną - chociażby o tarczach antyinflacyjnych, w ramach których stosowana jest m.in. niższa stawka VAT na paliwa (8 proc. zamiast 23 proc.), stawka VAT na prąd i ciepło wynosi 5 proc., a stawka VAT na gaz wynosi 0 proc. "Za rok nie będzie czego zbierać, jeśli nie ogarną się ci u góry, jeśli nie przestaną zajmować się tylko polityką i kampanią, tylko zrobią ten krok" - tykał dalej rządzących.
W dalszej części swojego wystąpienia, zarzucił, że władze PiS na czele z Jarosławem Kaczyńskim,"zmarnowały europejskie pieniądze". "Europejskie wzory są gotowe, już nie mówię o tych pieniądzach europejskich, które zmarnowali. Mówię o decyzjach, jakie robią w innych państwach, żeby ceny gazu były do zniesienia. To jest ostatni moment" - przekonywał. Nie mógł darować sobie również personalnej "wrzutki" - typowej dla niego - w stosunku do prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który odwiedza dziś Nowy Targ i Nowy Sącz. "Może prezes Kaczyński mnie słyszy, dzisiaj jest na południu Polski. Może by o tym porozmawiał z ludźmi. W końcu ma możliwość podejmowania decyzji. Chłopie zrób coś z tym, z gazem, żeby ludzie nie padli kompletnie na... Już nie chcę używać za mocnych słów. Przepraszam za emocje, ale naprawdę w ostatnich kilkunastu godzinach to jest decyzja rozpaczliwych maili, listów informacji. Zróbcie coś, bo naprawdę nie przeżyjemy" - mówił, chcąc zachować emocjonalny ton.
Źródło: niezalezna.pl
Obiecanki, cacanki, a głupiemu radość!? Odejdzie zło, i kłamstwo Kaczyńskiego, a przyjdzie zło, i kłamstwo Tuska, i nie mówcie mi że to będzie lepsze zło i kłamstwo!? Nie zauważyliście że Tusk z Kaczyńskim kłócą się o to który z nich mniej ukradł!?
Zamiast razem próbować jak najłagodniej przejść kryzys, jaki nas dotyka, oni się kłócą który mniej kradł, kto powinien dalej kraść!? Powiem tak. Nigdy więcej Balcerowicza i Tuska. Lepiej z PiS zgubić niż z Tuskiem i Balcerowiczem znaleźć.
A do czego jest nam potrzebna zgoda Unii, zablokowali kasę z KPO, a odsetki każą płacić!? Wielki czas powiedzieć żegnajcie, i przestać płacić składki członkowskie!? Morawiecki powinien natychmiast zostać zdymisjonowany za uległość wobec UE, w zamian za obiecane stanowisko!? Nie chcę krakać ale skończy jeszcze gorzej jak Marcinkiewicz!?
Póki co o pieniądzach z KPO możemy zapomnieć!? No a jak wybory wygra Tusk, to pozostanie nam jedynie spłacać kredyty z KPO za innych!?

04 09 2022 „Potrafimy rozmawiać o trudnych sprawach”. Premier Morawiecki: Opozycja boi się naszej wiarygodności.
Premier Mateusz Morawiecki spotkał się dziś z mieszkańcami powiatu tucholskiego. "Opozycja boi się naszej wiarygodności; wdrażamy to, co obiecujemy, naszą marką jest wiarygodność" - mówił podczas spotkania. W odniesieniu do poprzedniego rządu PO-PSL szef polskiego rządu przyznał - "różnica między nami, a naszymi poprzednikami jest właśnie taka - my potrafimy rozmawiać o wszystkich trudnych sprawach. Szef rządu podczas wystąpienia ocenił, że na skutek "wojny na Ukrainie i koszmarnych błędów naszych partnerów z Unii Europejskiej", mamy potężne problemy z inflacją. "Wysokie ceny węgla, ropy naftowej, gazu, energii elektrycznej, energii cieplnej, pelletu, oleju opałowego" - wymieniał. "Działamy". A co zrobiłaby opozycja...? Jak dodał wzrost cen przygniata polskie rodziny i "zdajemy siebie z tego sprawę; nie chowamy głowy w piasek, działamy". Szef rządu zaznaczył, że w głębokim kryzysie jest nie tylko Polska, ale cała Europa i większość świata. "My nie tylko w takim kryzysie nie zwijamy naszej polityki społecznej, ale wychodzimy z innego założenia, że jak jest ciężko, trudno, to trzeba pomagać Polakom bardziej, a zwłaszcza tym, którzy tego najbardziej potrzebują" - oświadczył.
W tym kontekście nawiązał do opozycji. "Jak nasza droga opozycja się wścieka na nas, to wiecie dlaczego? Jak my proponujemy różne działania, to oni zawsze są przeciwko temu, wiecie dlaczego? Bo oni się boją jednego - naszej wiarygodności" - powiedział premier. "Wdrażamy to, co obiecujemy.  Naszą marką jest wiarygodność" - podkreślił Mateusz Morawiecki. Szef rządu zastanawiał się też jak sytuacja wyglądałaby obecnie, gdyby rządziła obecna opozycja. Jak mówił nie było by polityki społecznej, np. programu 500 plus. Podkreślał też, że rząd PiS naprawił finanse publiczne i dzięki temu są środki na drogi, kluby malucha, 500 plus, 13 i 14 emerytury, czy znaczące zwiększenie wydatków na armię. "Proszę państwa, to się nie wzięło z niczego. To jest zupełnie inne zarządzanie finansami publicznymi państwa" - dodał. Zwrócił uwagę, że niedawno rząd zatwierdził przyszłoroczny budżet, gdzie dochody przekraczają 600 mld zł. "A jakie były te dochody w 2015 roku? Otóż te dochody były na poziomie 289 mld zł" - mówił. "Chcą fałszować rzeczywistość". Szef rządu odniósł się też do kilku osób, przeciwników partii rządzącej, które ubrane w koszulki z logiem PiS za plecami premiera trzymały transparent: "Morawiecki = brak węgla i miska ryżu".
"Oni tutaj próbują wzbudzić emocje, próbują zafałszować rzeczywistość. Boją się rozmawiać o faktach, o liczbach. Bo liczby są dla nich miażdżące, są straszne" - mówił premier. Wskazał na łączny poziom inflacji za rządów PiS i ok. 110-proc. przyrost dochodów budżetowych. Tymczasem - jak mówił - "nasi poprzednicy tak zarządzali budżetem, że brakowało". Jak wskazywał, jak zabrakło im pieniędzy w budżecie, "podwyższyli VAT, zabrali OFE i jeszcze dalej im brakowało; podnieśli wiek emerytalny, chociaż obiecywali wcześniej, że nie podniosą". "Proszę państwa różnica między nami, a naszymi poprzednikami jest właśnie taka - my potrafimy rozmawiać o wszystkich trudnych sprawach. Dzisiaj jest największy kryzys od co najmniej trzydziestu kilku lat. Nie boimy się rozmawiać o najtrudniejszych rzeczach. O tym czego dzisiaj brakuje na skutek wojny na Ukrainie; brakuje cały czas jeszcze węgla na tyle żebyśmy już byli pewni, że jest jego nadmiar, bo takie zadanie postawiłem" - przyznał premier. Stwierdził też, że wydaje się, iż będą zapewnione odpowiednie ilości węgla, ale "ja jeszcze nie jestem spokojny, jeszcze codziennie robimy spotkania". "Na tym polega rządzenie, na tym polega zarządzanie, jak coś jest nie tak, łapiemy byka za rogi i działamy. Nie opuszczamy Polaków, wszystko dla dobra Polaków" - zapewniał Morawiecki.
Źródło: niezalezna.pl,
Wychodzi na to że za Morawieckiego nic się nie opłaca!? Doszło do tego, że nawet jak na polu będziesz zbierał brylanty, zamiast kamieni, to będzie to dla Ciebie nieopłacalne, ba jeszcze do tego interesu musisz dopłacić!? Rząd zawsze się wyżywi, a ja odpowiadam nie okradając pazernego rządu, okradasz swoją rodzinę!?
Przeraża mnie Morawiecki ze swoimi wizjami gospodarczymi!? Coś mnie się wydaje że Kaczyński trzyma go tylko dlatego,bo wie, że dzięki Morawieckiemu przegra wybory, i nich ten co przejmie płaczkę radzi sobie z tym bałaganem co narobił!?
Z forum: Tak tak .. kiedyś był taki co się nazywał Jerzy Urban . To jego godny następca.
02 09 2022 r. 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych od Niemiec.
Zapadła decyzja o wystąpieniu o reparacje wojenne i odszkodowania za to, co Niemcy uczynili w Polsce w latach 1939-1945; polskim obowiązkiem jest ich zgłoszenie - powiedział w czwartek, w 83. rocznicę wybuchu II wojny światowej, prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak wskazał, w relacjach międzynarodowych jest tak, że jeśli jedno państwo drugiemu uczyni wielkie szkody, to później, po ewentualnej porażce wojennej czy w innych okolicznościach zmieniających sytuację, musi te szkody wyrównać. "I nie ma żadnego powodu, żeby Polska była wyłączona z działania tej zasady". "Przyjęcie takiego stanowiska oznacza przyjęcie takiej postawy, którą można określić jako wyraz pewnego, bardzo daleko idącego, chorobliwego wręcz kompleksu - kompleksu niższości. Kompleksu, który z natury rzeczy nie może być podstawą żadnej dobrej polityki państwowej, żadnej dobrej polityki narodowej, nie może stanowić czegoś, co buduje. To może być tylko podstawa drogi ku nowemu zniewoleniu, ku nowym stratom" - mówił Kaczyński.
W czwartek na Zamku Królewskim w Warszawie odbyła się uroczysta prezentacja raportu o stratach wojennych, jakie Polska poniosła w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. W wydarzeniu biorą udział m.in. premier Mateusz Morawiecki, prezes partii rządzącej - PiS Jarosław Kaczyński, marszałek Sejmu Elżbieta Witek oraz Arkadiusz Mularczyk poseł PiS, który kierował zespołem przygotowującym raport dotyczący reparacji. Prace nad dokumentem trwały 5 lat. Premier Morawiecki: „Ten raport jest wystawieniem rachunku. Tym, którzy są winni zbrodni na Polakach”
"Niebywała bezczelność ze strony niektórych Niemców i wielu komentatorów była szokiem dla większości Polaków, gdy narracja brzmiała, że Polacy są współwinni. To pomieszanie pojęć, to kłamstwo, nieprawda i musimy dać temu odpór"
- mówił premier Polski Mateusz Morawiecki podczas prezentacji raportu o stratach wojennych na Zamku Królewskim w Warszawie. Jak zaznaczył szef polskiego rządu - "jesteśmy dziś zobowiązani do tego, żeby policzyć dziś wszystkie straty i za te straty wystawić odpowiedni rachunek. Tym, którzy są temu winni. Zło się nie kończy. Zbrodnie będą się powtarzać. I się powtarzają".
"Pamięć i przestroga. Przestroga również dla przyszłości. To niezwykle ważne dzieło, którego podjął się zespół Arkadiusza Mularczyka. To wielki krok w wyjaśnieniu tych zbrodni" - oznajmił. "Myślimy o tych stratach jako o stratach wojennych. Ale dochodziło do takich aktów również wśród zwykłych Niemców. W wielu pamiętnikach Polaków znajdujemy takie właśnie fakty. Pamiętajmy o tym, że zwykli Niemcy dokonywali grabieży na własną rękę. A państwo niemieckie robiło to w sposób systemowy"- zaznaczył. Straty Polski to ponad 1,5 biliona dolarów !! Tyle są nam winni Niemcy za reparacje wojenne. wskutek wojny i przesunięcia granic państwo polskie w ciągu 7 lat utraciło ok. 11,2 mln obywateli, podczas II wojny światowej do niewolniczej pracy wywieziono ponad 2 mln 100 tys. polskich obywateli; przepracowano 4 miliony 881 tys. roboczolat. - Każdy z tych robotników przymusowych pracował średnio 2 lata i 9 miesięcy. Ogólna kwota strat Polski - 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych, co w przeliczeniu daje 1 bilion 532 miliardy 170 milionów dolarów. Podczas wojny Niemcy zabrali Polakom i przekazali do zgermanizowania ok. 196 tys. polskich dzieci, z których udało się odzyskać jedynie 30 tysięcy. - Zostały zabrane tylko dlatego, że były zdrowe i ładne, według chorych niemieckich kryteriów czyste rasowo - na tym polegała ich wina - powiedział.  Podczas wojny 590 tys. polskich obywateli zostało inwalidami, nie tylko w wyniku bezpośrednich działań wojennych, ale także z powodu eksperymentów pseudomedycznych i przetrzymywania w obozach koncentracyjnych - mówił Mularczyk, który jest przewodniczącym rady Instytutu Strat Wojennych im. Jana Karskiego. Zaznaczył, że ponad milion osób zapadło na gruźlicę głównie ze względu na długotrwałe niedożywienie w czasie okupacji. Jak mówił w Zamku Królewskim Mularczyk, oszacowano kwotę ok. 4 bilionów 330 miliardów złotych z tytułu ofiar śmiertelnych. - To jest czysto ekonomiczna wycena życia ludzkiego, wyłącznie przez pryzmat utraty PKB – nie uwzględnia cierpienia i rozbitych rodzin czy urazów psychicznych - powiedział. Mularczyk tłumaczył, że średnie utracone wynagrodzenie jednej ofiary śmiertelnej oszacowano na ponad 800 tys. zł, czyli ok. 200 tys. dolarów amerykańskich w cenach z 2021 r. Niemcy chciały z Polski uczynić naród parobków. W sumie straty w dobrach kultury i dziełach sztuki poniesione w wyniku działań wojennych i okupacji niemieckiej wyniosły około 19,31 mld złotych- przekazał Mularczyk. Dodał, że: "Głównym zamiarem okupanta było uczynienie z Polaków narodu parobków, pozbawionego własnej kultury i sztuki, dlatego z tak dużą determinacją przystąpili do niszczenia polskiego dziedzictwa narodowego, materialnego, osobowego i organizacyjnego."
W wyniku napaści Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 roku Polska w wyniku II wojny światowej utraciła szanse rozwojowe odczuwalne są one do dzisiaj. Niemcy wymordowali kwiat inteligencji narodu, zniszczyli prawei całkowicie przemysł, rozkradli dobra kultury narodowej i majątki zwykłych obywateli budując do dzisiaj swoją potęgę gospodarczą."Według tego raportu - w roku 1951 zniszczona wojną Polska - na głowę jednego mieszkańca miała średnio 113 proc. dochodu w porównaniu do dochodu per capita mieszkańca Hiszpanii. Czterdzieści lat później wynosił on 38 proc. Niebywała utrata wielkich szans rozwojowych daje się mocno odczuć także dziś". Cała gospodarka, całe państwo Polskie nie mogło się normalnie rozwijać" i musimy o tym wiedzieć, bo strata ponad 5 mln 200 tys. ludzi to pewnego rodzaju liczba, której nie jesteśmy w stanie sobie w ogóle wyobrazić. Niemcy nigdy tak naprawdę nie rozliczyły się ze swoich zbrodni wobec Polski, NAJWYŻSZY JUŻ NA TO CZAS. Inaczej trudno o dobrosąsiedzkie stosunki między narodami nawet mimo sprzedajnej i agenturalnej postawy totalnej opozycji w Polsce.
Źródło: naszeblogi.pl
No to już wiemy po kiego Tusk wrócił do Polski!?
Z forum: Sądzi Pan,że cokolwiek uzyskamy? Ja mocno wątpię. Przecież nasza opozycja biega od jednej gazety niemieckiej do drugiej zapewniając że do tego nie dopuści No chyba ,że państwo Izrael zapraszane do współpracy podniesie wrzask na cały świat. Tyle,że wtedy cokolwiek się załatwi to i tak zgarną pod pozorem odzyskania utraconego mienia.
Bądźmy sprawiedliwi trzeba rozliczyć nie tylko Niemców ale i Rosjan, Ukraińców, Białorusinów, Litwinów którzy także nie rozliczyli się z nami Polakami z krzywd wojennych.
Reparacje w ogóle nie były tematem konferencji dwa plus cztery, a Polska uczestniczyła wyłączenie w konferencji dotyczącej ostatecznego uznania granic na Odrze i Nysie przez Niemcy. Niemcy bezwarunkowo zrzekły się tzw. terenów odzyskanych na rzecz Polski. Absolutnie nie było mowy o tym, że te tereny otrzymaliśmy od Niemiec w ramach reparacji wojennych. Dlatego nie istnieje też żaden odpowiedni dokument, w którym Polska definitywnie i ostatecznie zrzeka się od Niemiec reparacji wojennych! Również komuniści w 1953 roku nigdy nie podpisali żadnego dokumentu, w którym zrzekają się reparacji od Niemiec. Jeśli Niemcy z Sowietami coś nt Polski między sobą ustalili, jest to prawnie dla Polski niewiążące i nie ma absolutnie żadnej mocy prawnej.
W głównych wiadomościach niemieckiej telewizji publicznej poseł PO Siemioniak mówił, ze rząd robi kampanie wyborcza na poczet przyszłorocznych wyborów a opozycja chce mieć dobre stosunki z sąsiadami i dlatego nie popiera tematu odszkodowań.

02 09 2022 Mądry PiS przed szkodą?
Obserwując poczynania formacji rządzącej, można by dojść do wniosku, że robi ona wszystko aby w wyniku najbliższych wyborów parlamentarnych utracić władzę. Czy jest to wynik sprytnej kalkulacji, czy zwykła głupota – zastanawia się szewc Fabisiak. Zjednoczona, używając oficjalnego nazewnictwa, Prawica ma do wyboru – albo nadal mieć do czynienia z nagromadzonymi w ostatnim czasie w nadmiarze problemami, o których wiemy wszyscy może oprócz rządowych optymistów i usłużnych im mediów z TVP Info na czele, albo przekazać ten cały kłopotliwy bagaż swoim następcom i punktować ich przez całą kadencję. Być może ten drugi wariant bierze poważnie pod uwagę sam prezes, jednak nie może go ujawnić. Z prostego powodu. Liczna namaszczona przez rządzących rzesza ich zwolenników utraciłaby bowiem lukratywne synekury nie tylko w administracji państwowej czy dyplomacji, lecz przede wszystkim sowicie opłacane stanowiska w spółkach skarbu państwa. Samemu prezesowi może to zwisać. Po upływie kadencji będzie wciąż młodszy od Joe Bidena i papieża Franciszka i zgodnie z dzisiejszą modą na gerontokracje mógłby powrócić do władzy. Wszak – jak zauważa szewc Fabisiak – dla niego to nie pierwszyzna. Poradzą też sobie najbardziej znani ludzie z jego najbliższego otoczenia. Będą mogli zachować mandaty poselskie w Sejmie i Parlamencie Europejskim, na dudków będą mogli wyjść natomiast tzw. szeregowi posłowie pełniący rolę maszynek do głosowania. Zatem biorąc po uwagę strachy bojących się o swoją przyszłość polityków tudzież biznesmenów, a także bezgranicznie i jednocześnie bezrefleksyjnie popierających PiS wyborców prezes nie może tego wariantu ujawnić. Może za to gromko nawoływać: Idziemy po zwycięstwo! A gdy się wybory przegra można by powiedzieć: tak się złożyło i do tego zaintonować kibicowską piosenkę „Polacy, nic się nie stało”. Aby przerżnąć wybory najlepiej jest utrzymać na czele rządu Mateusza Morawieckiego – uważa szewc Fabisiak. Obecny premier specjalizuje się bowiem w kłamliwych przekazach medialnych a indolencja rządu choćby w kwestii zatrucia Odry, o innych przypadłościach nie wspominając, odbija się również na wizerunku samego premiera. Jednak Morawiecki w odróżnieniu od innych członków rządu ma większe szanse na załapanie się na jakąś dobrze płatną synekurę. Przykłady Marka Belki i Kazimierza Marcinkiewicza wskazują na to, że byli premierzy skłonni są do przejścia na dużo mniej prestiżowe, ale za to lepiej wynagradzane stanowiska w międzynarodowych instytucjach finansowych. Problemem dla Mateusza Morawieckiego może być jednak to czy takie instytucje go zechcą.
Do ewentualnej porażki wyborczej mogą też przyczynić się takie postacie, jak ministrowie Czarnek i Ziobro. Pozostaje jeszcze Sasin, który nie jest jednak zbytnio obecny medialnie, a jego mało rozsądne pomysły nikną w galimatiasie poważniejszych problemów. Czarnek ze swoimi pomysłami edukacyjnymi, co dotyczy zwłaszcza nowego podręcznika historii, ma przechlapane nie tylko wśród wielu uczniów i ich rodziców, ale też wśród nauczycieli. Są oni przeciwni wprowadzeniu obowiązku przeznaczenia jednej godziny w tygodniu na przeprowadzanie bezpłatnych konsultacji mimo tego, że – jak zauważa szewc Fabisiak – w Polsce nie ma obowiązku pracy przymusowej. Ponadto Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiada strajk, ponieważ nauczycielom nie przyznano z dniem 1 września 20-procentowej podwyżki płac. Z kolei Ziobro wydaje się być kulą u nogi PiS blokując skutecznie napływ unijnych środków na popandemiczny plan ratowania Polski. Być może jednak samemu Kaczyńskiemu zależy na zaostrzeniu stosunków z Unią Europejską, dołączając ją do grona swoich coraz liczniejszych wrogów. Skoro można być na noże nie tylko z Rosją i Białorusią, lecz także z Niemcami, Francuzami, których nauczyliśmy jeść widelcami to dlaczegóż by nie z całą Unią? – zwraca uwagę szewc Fabisiak. Jednak możliwe jest i to, że prezes z ulgą przyjąłby wyborczą porażkę. Przejęcie władzy przez opozycję umożliwiłoby bowiem wyeliminowanie z aparatu tzw. sprawiedliwości urzędników, prokuratorów i sędziów bardziej lojalnych wobec Ziobry niż PiS. A teraz nie można ich ruszyć i zastąpić bardziej zaufanymi, ponieważ na ziobrowej Solidarnej Polsce utrzymuje się większość sejmowa. Czy zatem ugrupowanie pod nazwą PiS zgodnie ze staropolskim przysłowiem okaże się być mądre po szkodzie, czy też jeszcze przed szkodą – zastanawia się szewc Fabisiak. A może już nigdy nie będzie mądre.
Źródło: wpunkt.online
Wizja pustych półek staje się coraz to bardziej realna!? Kaczyński zdaje sobie sprawę że nadchodzące wybory przegra, uratować go może tylko stan wyjątkowy!?
Czy jest coś jeszcze czego nie opodatkował Morawiecki!? Niech on się zastanowi czy w przyszłym roku będzie miał kto płacić podatki w Polsce!? Przeżyć ten rok to będzie trudne wyzwanie!? Węgla jak nie było tak nie ma, produkcja nawozów wstrzymana, grożą nam puste półki w sklepach!? Fakt można sprowadzać towar z zagranicy, no tylko kogo będzie stać na jego zakup!? Morawiecki jest najgłupszym premierem w całej historii Polski!?
W 2021 r. do rejestru CEIDG wpłynęło ponad 173,3 tys. wniosków dotyczących likwidacji jednoosobowej działalności gospodarczej (JDG). To o prawie 22 proc. więcej niż rok wcześniej, gdy było ich 142,3 tys. Na nic zdały się wszystkie tarcze, i miliardy złotych przykazane firmom, skoro padają jak muchy, i co najgorsze Morawiecki tego nie widzi!? Ba te firmy co jeszcze się ostały zostają obciążone zobowiązaniami zlikwidowanych firm!? Polska nie musi obawiać się agresji Putina!? Morawiecki jest bardziej skuteczny od czołgów, rakiet Putina!? 
28 08 2022 Rosati ujawnił deal zawarty pomiędzy von der Leyen i Tuskiem.
Już się nawet z tym nie kryją, poseł Rosati- rząd PiS albo środki z KPO, co wolicie? Coraz częściej i to przy otwartej kurtynie, czołowi politycy Platformy stawiają sprawę jasno w rozpoczynającej się kampanii parlamentarnej będą stawiali Polaków przed wyborem- rząd PiS albo środki z KPO? Cynizm polityków Platformy w tej sprawie polega na tym, że najpierw przez kilka lat robili wszystko w instytucjach europejskich i to najczęściej przy pomocy nieprawdziwych informacji, żeby Polskę zohydzić, próbowali nawet porównywać sytuację w naszym kraju do tej na Białorusi i w Rosji, a gdy okazało się to skuteczne, odpowiedzialnością próbują obciążyć Prawo i Sprawiedliwość. Co więcej w Parlamencie Europejskim to właśnie europosłowie Platformy byli współautorami rozporządzenia o tzw. warunkowości, czyli uzależnienia wypłat unijnych środków od tzw. praworządności, ba byli także współautorami kilkunastu antypolskich rezolucji, w których znajdowały się zapisy o konieczności blokowania środków dla Polski już nie tylko z KPO ale także wieloletniego unijnego budżetu. Tego rodzaju wypowiedzi czołowych polityków Platformy, nasiliły zresztą już po przyjęciu pozytywnej opinii o polskim KPO przez KE i ostatecznej jego akceptacji przez Radę Unii Europejskiej. Przypomnijmy, że na początku czerwca przewodnicząca KE przywiozła do Polski, pozytywną opinię o polskim KPO (przy 5 głosach odrębnych ale 22 głosach za), co pozwoliło dwa tygodnie później, Radzie Unii Europejskiej (ministrom finansów 27 krajów członkowskich) zatwierdzić polski plan, ale później pojawiły się kolejne żądania zmian w prawie dotyczących polskiego wymiaru sprawiedliwości, poszczególnych komisarzy, w tym samej przewodniczącej. Już w momencie wejścia w życie znowelizowanej ustawy o Sadzie Najwyższym w Polsce, na początku lipca wiceprzewodnicząca KE Vera Jourova, odpowiedzialna za wartości i przejrzystość na posiedzeniu jednej z komisji w PE, odpowiadając na pytanie, czy wypełnia ona warunki określone w polskim Planie Odbudowy stwierdziła „nie, nie wypełnia”. Jeszcze mocniej zaatakował to porozumienie polityczne z Polską, Didier Reynders komisarz d/s sprawiedliwości, który w wywiadzie dla niemieckiego „FAZ”, mówiąc o dalszym blokowaniu środków dla Polski w ramach KPO, powiedział „nie możemy udzielić Warszawie rabatu wojennego”. Tłumacząc swoje stanowisko, argumentował, że jeżeli Polska dostałaby szybko pieniądze KPO, to KE straciłaby wiarygodność, co stało w jawnej sprzeczności ze stanowiskiem Komisji sprzed miesiąca, która przecież wydała pozytywną opinię o tym Planie.
Niepewność w sprawie przekazania środków z KPO dla Polski, pogłębiła jeszcze wypowiedź samej przewodniczącej von der Leyen, która na początku sierpnia w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawej” powiedziała, że znowelizowana ustawa o SN „jest ważnym krokiem naprzód ale nie gwarantuje ona możliwości kwestionowania statusu innego sędziego, bez ryzyka pociągnięcia do odpowiedzialności dyscyplinarnej”. Skądinąd wiadomo, że podczas negocjacji wspomnianego politycznego porozumienia, ta sprawa była stawiana przez negocjatorów z gabinetu politycznego Ursuli von der Leyen ale po wyjaśnieniach, że stworzenie możliwości kwestionowania statusu sędziego przez innego sędziego, byłoby niezgodne z Konstytucją RP ale także z uzasadnieniem rozstrzygnięcia TSUE, który odpowiadając na pytanie prejudycjalne polskich sędziów, stwierdził, że byłoby to tzw. odmawianie wymiaru sprawiedliwości, zrezygnowano z takich żądań. Wprawdzie te wypowiedzi to stanowiska pojedynczych komisarzy, stanowisko całej Komisji ,pojawi się dopiero w momencie kiedy polski rząd złoży pierwszy wniosek o płatność w ramach KPO i KE będzie musiała na niego zareagować kolegialną decyzją o jej dokonaniu albo dalszej blokadzie środków (wprawdzie bezprawnej ale KE od dawna ma za nic prawo, które w UE obowiązuje). Wtedy dopiero zobaczymy jakie są prawdziwe intencje KE i czy życzenia przewodniczącej Ursuli von der Leyen dla Donalda Tuska, aby został po najbliższych wyborach premierem w Polsce, miały charakter grzecznościowy, czy też miały charakter zadania nałożonego na byłego szefa Rady Europejskiej.
Gdyby to było zadanie wyznaczone obecnemu przewodniczącemu Platformy, to blokada środków z KPO, byłaby formą silnego wsparcia jego kampanii, a poseł Rosati ujawnił deal zawarty pomiędzy von der Leyen i Tuskiem.
Źródło: naszeblogi.pl
KPO a po nim Morawiecki ogłosi Narodowe Bankructwo, oczywiście im. Lecha Kaczyńskiego, żeby było fest patriotycznie.
A mnie jakoś powrót Tuska nie cieszy jeszcze nie zapomniałem jak ukradł nam 150 mld zł z OFE twierdząc bezczelnie, że nie były to nigdy nasze pieniądze, zlikwidował stocznie, a dziś robi wszystko, żeby nasz KPO nie został zaakceptowany przez UE? Nawet nie wyobrażacie sobie jaką radość sprawiłoby mnie postawienie przed sądem Tuska, i Kaczyńskiego, i raz na zawsze pozbycia się ich z polityki!?

28 08 2022 „Prezent” – traktor za 1,5 mln zł.
Jak zwykle wiele hałasu o nic, „prezent” który nie jest prezentem, ma jedynie imponować ceną, ale może też chodzić o niezłą łapówkę? Dla mnie, byłego rolnika, który eksploatował Zetora czy Ursusa, stanowiącego ówcześnie równowartość 380 kwintali żyta (obecnie wg ceny skupu za ostatnie 11 kwartałów – 62 zł/kwintal – 26 tys. zł) jest to nie tylko że niewyobrażalne, ale po prostu bez sensu. Nie ma szans ażeby w polskich warunkach uprawiania rolnictwa można kiedykolwiek zamortyzować taką cenę. Przeglądając oferty bieżących cen nowych ciągników rolniczych natrafiłem na zaczynające się od niemal 50 tys. zł do paruset tysięcy. Średniej klasy ciągnik zaczyna się od 100 tys. zł, tj.  prawie 1 800 kwintali żyta. W polskim rolnictwie eksploatuje się 1,5 mln traktorów, mniej więcej 1 na 10 ha gruntu, jest to oczywiście nieopłacalne. Z mojego doświadczenia sprzed wielu lat wynika że potrzebne jest przynajmniej 30 ha gruntu na 1 ciągnik. Z racji charakteru polskich ziem przeważnie wystarczą ciągniki lżejszych klas.
Na ten temat pisałem kilkakrotnie, ale bez większego echa, poza przyczepieniem łatki „traktorzysty”. A problem jest poważny, oczywiście nie na poziomie 1.5 mln/zł. Nie można jednak tolerować istniejącego stanu eksploatacji maszyn kilkudziesięcioletnich. Trzeba dać szansę zakupu przeciętnemu rolnikowi, którego nie stać nie tylko na omawiany superhiperluksus, ale nawet na ceny z najniższego pułapu przyzwoitego nowego ciągnika. Jedyną szansą na osiągnięcie stanu możliwości obniżenia ceny jest organizacja produkcji krajowej na poziomie przynajmniej 50 tys. sztuk rocznie. W obecnej sytuacji rolnik może liczyć wyłącznie na pomoc państwa, podobnie jak i w całej UE, w której rolnictwo istnieje tylko zawdzięczając skomplikowanemu i przeważnie bezsensownemu systemowi dopłat. Doszliśmy do takich absurdów ze najintensywniejsze rolnictwo mamy w krajach najbardziej zagęszczonych i uprzemysłowionych ze skutkami strucia ziemi, wody i powietrza. Fakt, że koszty tego są niebotyczne nikogo nie interesuje, przecież zapłaci podatnik z UE, a co poniektórzy politycy zrobią na tym kariery. Przy okazji można zwrócić uwagę na to, że nie tylko rolnictwo jest poddane bezsensownym i szkodliwym zabiegom politycznym, rujnującym gospodarkę światową, wymieniając choćby całą energetykę, począwszy od wydobycia surowców aż do sprzedaży detalicznej. Nic też dziwnego że wystarczy tylko niewielkie drgnięcie, jakim np. dla ludzkości jest wojna na Ukrainie, ażeby zaistniało widmo totalnej katastrofy gospodarczej. Wracając do punktu wyjścia: nie dla prowadzenia śledztwa, ale dla zwykłej, rzetelnej informacji warto wiedzieć czy rzeczywiście jest to prezent dla polityka, czy też kupiony, przez kogo, za ile i skąd pieniądze?  
PS. W PRL w zestawieniu z obecnymi cenami ciągnik rolniczy produkcji krajowej był znacznie tańszy, tylko że był osiągalne na zasadzie „przydziału”, albo „swoim”, albo za łapówkę, a to już zmieniało dość znacznie faktyczną cenę. We wsi, w której przed prawie pół wiekiem podjąłem się gospodarki rolnej był tylko jeden traktor i to tylko dlatego, że jego właściciel sam sobie zmontował z wyjątkowo mu dostępnych części. Pozostali uprawiali ziemię „w kunie”.
Źródło: naszeblogi.pl
Z forum: Ja bym była za zbadaniem stanu umysłu tego półministra, który urządza takie spektakle na swoim weselu. Pewnie to efekt parobka,  któremu coś zaczęło kapać z pańskiego stołu.  Z tym, że to nic nie zmieni. Nie ten, to inny z jeszcze lepszymi pomysłami na zabłyśniecie w całej wsi. Taki mamy klimat, czy tam klasę polityczną jak kto woli.
„30 ha gruntu na 1 ciągnik” - Z tego co pamiętam to lider Agro-Unii, którego początkowo chwaliłem, a następnie ganiłem na NB, to posiada około 20 ha i dużo więcej maszyn rolniczych. Nawet kilka hektarów łatwiej obrabiać za pomocą maszyn rolniczych, a nie siłą mięśni człowieka i zwierząt.
24 08 2022 Kto kombinuje ten żyje.
Choć jako Polacy możemy nazywać się przedsiębiorczymi ludźmi, to mamy pewne złe nawyki objawiające się chorobliwą chęcią wyjścia na swoje, załatwiania wszystkiego pod stołem, obchodzenia prawa, przywłaszczania sobie mienia, generalnie łamania sobie głowy nad tym jak zarobić, lub przynajmniej zaoszczędzić trochę pieniędzy cudzym kosztem. Najlepiej kosztem podmiotów bezosobowych, traktowanych jak dobro wspólne takich jak np. zakład pracy, organizacja pożytku publicznego, czy skarb Państwa, gdyż nie budzi to w nas zbędnych zahamowań czy wyrzutów sumienia. Parafrazując Stalina: jeśli okradasz staruszkę, jesteś złodziejem, jeśli okradasz strukturę bierzesz tylko co twoje. Machlojek, unikania płacenia podatków, nadużywania własnego stanowiska, poświadczenia nieprawdy, przekupstwa dla własnych nie nazywa się tu wprost złodziejstwem, dla nas Polaków nie są to prawdziwe przestępstwa, raptem małe grzeszki, które pozwalają nam walczyć z systemem własnymi sposobami i utrzymywać równowagę – łupieni z każdej strony bierzemy tylko co nam się należy, przy tym - cytując Andrzeja Koraszewskiego - „odważnie patrząc w lustro i głęboko nienawidząc aferzystów”.
W narodzie tkwi głęboko zakorzeniona chęć przechytrzenia nadzorcy, żandarma, poborcy. Czasy okupacji, zaborów oraz – będącej ich kolejnym wcieleniem - komuny nauczyły Polaków sprzeciwiania się narzuconym prawom, a także radzenia sobie w trudnych czasach wszystkimi możliwymi sposobami. Tkwi w nas głęboko zakorzeniona chęć przechytrzenia nadzorcy, żandarma, poborcy. Kombinowanie na każdym kroku tak weszło nam w krew, że dziś nie potrafimy się od tego uwolnić i nawet jeśli te skłonności nie są już dla nas powodem do dumy, to istnieje w społeczeństwie ogromne przyzwolenie na tego typu praktyki. Choć tylko 10% z nas przyznaje się do wręczania łapówek, a 37% do załatwiania czegoś po znajomości, to już o innych szachrajstwach mówimy chętniej. 66% Polaków akceptuje pracę na czarno, a blisko 60% rozliczenia umożliwiające unikanie płacenia podatków, czy przepisywanie majątku bliskim w celu jego zabezpieczenia przed wierzycielami lub fiskusem. Można powiedzieć, że, jeśli łamanie prawa znajduje w naszych oczach logiczne uzasadnienie, dostosowujemy do tego własne zasady moralne. Nie jest prawdą, że w Polsce tylko ryba nie bierze. Nie jest też prawdą, że wszyscy kradną, choć definicja kradzieży w kraju nad Wisłą jest bardzo rozmyta - pracownik, który wynosi z zakładu kilo gwoździ, ksiądz dorabiający się na parafianach, sprzedawca chrzczący paliwo, przedsiębiorca nie wykazujący przychodu, lekarz szeregujący pacjentów do zabiegu w zależności od zawartości koperty, czy polityk załatwiający sąsiadom stanowiska w spółkach skarbu państwa nie nazwie tutaj siebie złodziejem.
Oprócz samej historii, polskiej rzeczywistości czy osobistych powodów wpływ na taki stan rzeczy ma także słabość samego Państwa. Straciliśmy wiarę w Państwo, straciliśmy nadzieję, że część wypracowanego przez nas zysku, którą przekazujemy do Skarbu Państwa zostanie spożytkowana zgodnie z najlepszymi intencjami i wiedzą. Przeciwnie, uważamy, że idzie ona na marne, trafia do złodziei. Złodziei wybranych spośród ludu, polityków, urzędników będących lustrzanym odbiciem społeczeństwa. Przykład idzie jednak z góry. Słabość Państwa polega przede wszystkim na nierównym traktowaniu poszczególnych podmiotów, sektorów gospodarczych, grup społecznych i samych obywateli. Jedne branże są stale pod lupą Urzędu Skarbowego, inne niekoniecznie. Etatowcy płacą podatek od każdej złotówki, z kolei cała masa usługodawców tylko ułamek od swojego realnego przychodu. To czy np. otrzymamy fakturę za daną usługę zależy od wielu czynników: regionu, segmentu gospodarki, przedmiotu usługi, czy woli stron. Podobnie sprawa wygląda z zawieraniem umów o pracę, ujmowaniem w nich rzeczywistej wysokości wynagrodzenia, czy wymiaru etatu wpływającego na wysokość składki ZUS. Póki istnieje na to przyzwolenie nic się nie zmieni. Widzimy, że Państwo reprezentowane przez niekompetentne elity nie wywiązuje się z obowiązku stania na straży umów międzyludzkich, nie jest w stanie stworzyć, nie powiem sprawiedliwego, ale choćby prostego, dobrze uzasadnionego i możliwego do zaakceptowania przez wszystkie strony systemu naliczania i odprowadzania należności na jego rzecz, a przede wszystkim nie potrafi tych należności wyegzekwować od wszystkich objętych tym obowiązkiem, włącznie z jego reprezentantami. Ten permanentny stan jest jednym z głównych powodów lekceważącego i nieufnego podejścia jego obywateli do struktur Państwa. Funkcjonujemy więc wy tym patologicznym systemie zmuszeni do buntu przeciw niemu, próbując zepchnąć na innych koszty jego funkcjonowania, radząc sobie z powstającymi przy tym dylematami moralnymi jak potrafimy, w czym niestety mamy ogromną wprawę.
Źródło: niepoprawni.pl
Rząd zawsze się wyżywi, a ja odpowiadam nie okradając pazernego rządu, okradasz swoją rodzinę!?
Przeżyć ten rok to będzie trudne wyzwanie!? Węgla jak nie było tak nie ma, a na ten za 3000 zł za tonę jest mnie nie stać!? Węgla brakuje, ale pomimo tego jest eksportowany i to po znacznie zaniżonych cenach!? Sprzedają po 100 dol. za tonę, a kupują po 400 i cieszą się jaki dobry interes robią!?
Bizancjum po 1989 roku rośnie w siłę. Rządy PiS to Disco Polo z elementami pieśni kościelnych i gangsterskiego rapu. Jeśli obecnej władzy trzeba tłumaczyć jak być przyzwoitym, za co dostaje się po łapach, to nasuwa się pytanie czy ludzie tej władzy potrafią samodzielnie myśleć? Być przyzwoitym czy to naprawdę jest takie trudne? Czy wkrótce obudzimy się w Polsce pod butem Kaczyńskiego tylko od Ciebie to zależy!? 
23 08 2022 Węgla zabraknie. "Trzeba to ludziom powiedzieć, a nie kłamać".
- Zabraknie w tym roku około 4 mln ton węgla dla odbiorców indywidualnych i komunalnych. Musimy się przyzwyczaić, że węgla po 900 zł za tonę nie kupimy, bo go po prostu nie ma. Trzeba to ludziom powiedzieć, a nie kłamać, że będzie jakiś dodatkowy węgiel, który trafi do odbiorców indywidualnych jeszcze tej zimy - podkreśla w rozmowie z portalem WNP.PL Bogusław Ziętek, przewodniczący związku zawodowego Sierpień 80.
Zablokowane porty, szalejące ceny - Uważam, że to, co robił do tej pory rząd, to nie jest rozwiązywanie problemów, z którymi mamy do czynienia, tylko tworzenie kolejnych problemów, które będą jeszcze komplikować sytuację - zaznacza Bogusław Ziętek. - Pan prezes Instytutu Jagiellońskiego Marcin Roszkowski mówił, że cykl od zakupu węgla gdzieś tam za morzem do jego przetransportowania do elektrowni to 2-3 miesiące. To jest dalece dłużej! Tak mogłoby być w normalnych warunkach, ale my w normalnych warunkach nie żyjemy.
Ziętek zwraca uwagę na współczesne problemy z logistyką sprawiające, że rynek węgla nie funkcjonuje normalnie. -  Do żadnych polskich portów nie wpłynie statek z 70 czy 100 tysiącami ton. A tak się kupuje ten węgiel - zaznacza Ziętek. - Po drugie porty ARA (Antwerpia-Rotterdam-Amsterdam) są również zablokowane, ponieważ tam ściągają węgiel inni, którzy dbają o swoje interesy. Zatem mówi się o tym, że będziemy być może korzystać z jakichś innych europejskich portów. To oczywiście podroży cały ten proces. A jak już szczęśliwie rozładujemy ten węgiel, to czym go przewieziemy?! - pyta Ziętek. Jednocześnie wskazuje, że w Polsce jest taka sytuacja, że my węglarek nie podstawiamy pod węgiel z polskich kopalń, bo mamy tych węglarek za mało. - Ten węgiel, kiedy do nas przypłynie, to będzie kwiecień-maj przyszłego roku. A więc nawet nie ta zima, tylko następna! - przewiduje Ziętek. - To będzie niesort, czyli głównie miały energetyczne kupowane po 2 tys. zł za tonę. Co my z tym węglem zrobimy? Będziemy z niego produkować energię? A jeżeli tak, to proszę sobie wyobrazić, jaka będzie cena tej energii, skoro te same miały polskie kopalnie sprzedają polskim elektrowniom po 250-280 zł za tonę!
Szef Sierpnia 80 z rosnącym przerażeniem słucha kolejnych doniesień rządu. - Pani minister Moskwa ogłasza, że kolejne miliony ton węgla do nas płyną. Miało być najpierw dziewięć, teraz już jest siedemnaście milionów ton - mówi Ziętek. - Kupujemy nie ten węgiel, który potrzeba! Kupujemy miały do energetyki, które zasypią z powrotem naszą energetykę w taki sposób, że nie będzie miejsca dla polskiego węgla. Nie kupujemy natomiast prawie wcale węgla, którego na pewno na rynku zabraknie. I wskazuje, że chodzi tu oczywiście o węgiel dla odbiorców komunalnych i indywidualnych.
- Rozmawiałem ze specjalistami o tym, ile oni są w stanie z tego węgla (który kupujemy teraz po 350-380 dolarów za tonę) wysiać węgla grubego, który miałby zabezpieczyć ten rynek odbiorców indywidualnych - mówi Ziętek. - Odparli, że około 15 procent. Optymiści dodają, że to będzie 20 procent. To oznacza, że my z całego tego importu uzyskamy około 2 mln ton węgla grubego.I przypomina, że Polska Grupa Górnicza produkuje 2,5 mln ton węgla dla odbiorców indywidualnych. - Inne kopalnie być może dadzą na ten rynek około 1 mln ton. Ponadto 2 mln ton węgla, który płynie do nas morzem, a który uzyskamy z przesiewania. I około 3 mln ton węgla, który wpłynął do nas przed embargiem na węgiel rosyjski - wskazuje Ziętek. - To nam daje około 8 mln ton węgla dla odbiorców indywidualnych. W Polsce jest około 3 mln 800 tysięcy gospodarstw indywidualnych, które będą potrzebowały węgla opałowego. Licząc na okrągło, to jest jakieś 12 mln ton zapotrzebowania. Zabraknie w tym roku około 4 mln ton węgla dla odbiorców indywidualnych i komunalnych - wylicza związkowiec. - Musimy się przyzwyczaić do myśli takiej, że tego mitycznego węgla po 900 zł za tonę nie kupimy, bo go po prostu nie ma - zaznacza Ziętek. - Trzeba to ludziom powiedzieć, a nie kłamać, że będzie jakiś dodatkowy węgiel, który do nas płynie i który trafi do odbiorców indywidualnych jeszcze tej zimy.
Ziętek nie widzi w rządzie woli zmian. Widzi stagnację, brak decyzji i konsekwencje, jego zdaniem, wciąż powielanych błędów. - Czy to w zakresie przyspieszenia procesów inwestycyjnych w górnictwie, czy to w zakresie dopuszczenia inwestorów prywatnych, czy to w kwestii przyspieszenia procesów koncesyjnych - nie robi się nic! - dodaje. I podkreśla, że nie robi się nic w kwestii wzmocnienia potencjału polskiego górnictwa. - Niestety jest tak, że popełniane błędy są dalej powielane. To decyzjami spółek energetycznych w Polsce zniszczono górnictwo w ostatnim okresie - twierdzi przewodniczący Sierpnia 80. - Prezesi spółek energetycznych powiedzieli, że nie odbiorą zakontraktowanego węgla od spółek węglowych na wymiar 8 mln ton (nawiązanie do roku 2020, kiedy energetyka nie odebrała zakontraktowanych ilości węgla - przyp. red.). I to jest ta dziura, z którą my się dzisiaj borykamy. Prezesi spółek energetycznych wówczas mówili: „nie potrzebujemy węgla z polskich kopalń, bo każdą ilość węgla dostaniemy z Rosji”. I ci ludzie dalej rządzą polską energetyką - oburza się Ziętek.
Źródło: wnp.pl
Jak zapewniał premier węgla miało nie zabraknąć, wszak płynie do Polski cała flotylla statków wypełnionych po brzegi węglem!? I po co te kłopoty dodatkowe koszty, jak tuż za granicą mamy tani wysokokaloryczny węgiel, wystarczy tylko zmusić Morawieckiego do zniesienia embarga!? Węgla brakuje, ale pomimo tego jest eksportowany i to po znacznie zaniżonych cenach!?
Z forum: Węgla z Rosji nie mamy na własne życzenie. Na wiosnę PiS wprowadził embargo, strasząc milionowymi karami dla każdego, kto odważyłby się przywieźć węgiel z Rosji. Czy to naprawdę mądre w interesie Ukraińców doprowadzać własnych obywateli do takich problemów?
Z kopalni Chwałowice dziennie wyjeżdża cały pociąg załadowany ekogroszkiem a gdzie oczywiście do kochanych Niemiec i to po 100 dolarów za tonę a sprowadzamy po 400 dolarów z Kolumbii pytam się ją gdzie sens i logika ale widocznie Ziętek też jest w tej bandzie złodziei bo jak to inaczej wytłumaczyć. 
21 08 2022 Uciekł do Brukseli, żeby „odciąć się od tego syfu", zostać dużym misiem”, teraz musiał wrócić.
Jak dowiedzieliśmy się z taśm nagranych w restauracji „Sowa i Przyjaciele”, już późną jesienią 2013 roku (a więc na rok przed wyjazdem Tuska do Brukseli), jego najbliżsi współpracownicy, rzecznik rządu Paweł Graś i ówczesny prezes Orlenu Jacek Krawiec, tak rozmawiali o decyzji, którą miał podjąć ich zwierzchnik. Graś mówił tak „To jest Polska, nigdy nie wiesz jak ludzie to ocenią, czy powiedzą dobra, super, kurde, świetnie dla Polski, rewelacja, dobrze się stało, niech Pan dzielnie walczy o Polskę, czy powiedzą, zdradził, uciekł, poszedł po kasę”. Krawiec z kolei zastanawiał się „Ciężka decyzja, mówię, bardzo kusząca, bo jednak idziesz na zupełnie inną orbitę, odseparowujesz się od tego wszystkiego, od tego syfu, jesteś dużym misiem” i dodawał „tak naprawdę to pytanie o motywację”. Tusk porzucił funkcję premiera i mówiąc językiem jego politycznych przyjaciół „odseparował się od tego syfu i został dużym misiem”, pełnił przez 5 lat funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej, później po II zakończonej kadencji „na otarcie łez”, otrzymał funkcję przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej, ale gdy z polityki odeszła na polityczną emeryturę jego promotorka Angela Merkel i jemu zaczął się usuwać spod nóg brukselski grunt.
Przerwano jego kadencję szefowania EPL-owi i jak wszystko na to wskazuje, wysłano do Polski, aby obalił rząd Zjednoczonej Prawicy i wprowadził nasz kraj do strefy euro, a przynajmniej do jej przedsionka czyli strefy ERM II, wiążącej już na stałe kurs waluty danego kraju z euro. Mówił o tym w jednym z ostatnich wywiadów prezes NBP prof. Adam Glapiński, powołując się na kuluarowe rozmowy, toczone przez prezesów banków centralnych na odbywających się co dwa miesiące spotkaniach w Bazylei. Tusk przejął więc ponad rok temu władzę w Platformie, poprawił jej notowania odbierając wyborców ruchowi „Polska 2050” Szymona Hołowni, ale do tej pory nie udało mu się zjednać liderów innych partii opozycyjnych do idei „jednej listy” w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Zapowiedział wprawdzie odwiedzenie wszystkich powiatów w kampanii wyborczej ale wyraźnie widać, że nie ma zapału do ciężkiej politycznej pracy, co więcej coraz częściej zdarza się mu, że doganiają go „sukcesy” z 7-letniego premierowania, czyli konieczność tłumaczenia się przed niezadowolonymi wyborcami. Widać, że takie spotkania autentycznie go wyprowadzają z równowagi, zaczynają się jego połajanki wobec takich ludzi, a to nawet w zaprzyjaźnionych mediach, nie wypada dobrze i cały wysiłek organizacyjny z przygotowywaniem takich spotkań, między innymi ze zwożeniem ludzi, na nic, po prostu „krew w piach”. W tej sytuacji jego szczera wypowiedź przed piątkowym wywiadem w TVN24, gdy sadząc, że jeszcze nie jest nagrywany, powiedział „demotywuje ta świadomość, że będę musiał kandydować”, nie powinna zaskakiwać.
Gdy jednak ,zdumiona dziennikarka dopytywała, czy dobrze go rozumie, stwierdził jeszcze bardziej dobitnie „To jest tak upiorna myśl, że ja będę z powrotem siedział na tej Wiejskiej”, czyli w budynku Sejmu. Nagranie na nieszczęście Tuska, ukazało się w internecie i rzeczywiście ujawnia wręcz jego pogardę do pracy dla Polski, co więcej jest dowodem na oszukiwanie wyborców, którym Tusk na każdym spotkaniu, tłumaczy jak to Platforma wygra wybory, szybko utworzy rząd i zaprowadzi wreszcie w kraju porządek, po rządach Zjednoczonej Prawicy”. Ba ta wypowiedź, dobitnie świadczy o tym, że Tusk nie wierzy w wygraną Platformy, skoro mówi o „ upiornej myśli o siedzeniu na Wiejskiej”, wszak lider zwycięskiej partii, raczej siedzi w Alejach Ujazdowskich w Kancelarii Premiera, a na Wiejskiej bywa tylko podczas posiedzeń Sejmu. Ale w przypadku ludzi pokroju Tuska, trudno się  dziwić „odciął się od tego syfu, był dużym misiem”, a tu kazali wrócić, po roku działania nie ma widoków na wygraną, trzeba będzie siedzieć w ławach opozycji w Sejmie, rzeczywiście może to być „upiorna myśl”.
Źródło: naszeblogi.pl
Po 1989 roku nie nastała wymarzona, słodka demokracja. Nastał czas chaosu, grabieży, montowania się band złodziejskich, wybuchania afer, panoszenia się biurokracji itp. Znaleźli się tacy co oszukali i okradli cały Naród i oszukują i okradają nadal, dochodząc do kolejnych, coraz wyższych funkcji w Państwie lub Unii Europejskiej. W kolejnych wyborach znowu ich "wybierzemy", bo tak jest skonstruowany system wyborczy, że ci co się obłowili są uprzywilejowani i stać ich na kampanię wyborczą. Nie chce ci ja Kaczyńskiego, nie chce ci ja Tuska, no bo niby dlaczego mam wybierać pomiędzy zimnym, a ciepłym gównem!?
Z forum: Tylko czemu ten miś taki pomarszczony? Przecież od samego jątrzenia, wrzasków, serwowania kłamstw tak się nie wygląda..W grę musi wchodzić determinacja w spełnieniu kolejnego rozkazu z UE w połączeniu z nagrodą w postaci kolejnego ,,tronu''a UE.

21 08 2022 "Stan po Burzy". Kaczyński bojkotuje Odrę. Duda podejmuje durniów i zdrajców. Morawieckiego podnieca TVN.
Taki gość to skarb. Tuż przed swym urlopem — akurat, gdy Odra wypluwała dziesiątki ton zdechłych ryb — Jarosław Kaczyński bawił się na weselu pani Aleksandry, swej młodej współpracowniczki z Nowogrodzkiej. Smrodu rozkładanych trucheł na pewno nie poczuł, bo wesele odbyło się w Lublinie. Młodzi dostali od prezesa album i kopertę. Życząc im szczęścia, "Stan po Burzy" — który w tym tygodniu prowadzą Andrzej Stankiewicz (ONET) oraz Renata Grochal ("Newsweek") — zauważa, że związki małżeńskie przypieczętowane weseliskiem z udziałem prezesa mogą liczyć na szczególną życzliwość przy rozdziale stanowisk z partyjnego klucza. Przykładem poprzedni pan (powiedzmy) młody, który zaprosił Kaczyńskiego na ślub i wesele — Jacek Kurski. Szef TVP żyje jak pączek w maśle, a i jego kolejnej już (oby ostatniej) sakramentalnej żonie też źle się nie dzieje, bo obsługują ją lokaje Kurskiego z telewizji. No i szef struktur PiS pan Krzysztof Sobolewski, jakże moglibyśmy zapomnieć. Prezes na weselisku — żona w pięciu radach nadzorczych. Pani Olu, pani uderza do prezesa o jakąś spółeczkę. Jest duża szansa. Biorąc pod uwagę, że Kaczyński najpierw imprezował, a teraz urlopuje, nie ma się co czepiać, że nie znalazł czasu na odtruwanie Odry. "Stan po Burzy" opisuje metodę władzy na rozmycie tej najpoważniejszej od lat katastrofy ekologicznej — rząd będzie nas przekonywał, że wszystko się dokonało siłami natury. Propagandowa telewizja Kurskiego już tłumaczy, że zdychanie ryb to światowy trend, za którym nareszcie nadążamy. Prezesie Kaczyński, ale całkiem to się przed Odrą nie schowasz. My już sprawdziliśmy: zdechłe ryby dotarły na Pomorze Zachodnie, gdzie zazwyczaj urlopujesz. I pamiętaj: martwa ryba to zły znak. Szalone wakacje Kaczyńskiego. Nie wypuści na wolność żadnej ryby, bo nic Odrą nie dopłynie. To są zresztą wzruszające chwile. Gdy jak zwykle latem wiceszef PiS Joachim Brudziński wyciąga Kaczyńskiego na wakacje do swego księstwa w Zachodniopomorskiem, prezes zazwyczaj wędkuje, a złowione ryby w humanitarnym odruchu wypuszcza.
Dlaczego więc teraz milczy? Z kilku powodów ważniejszych od imprez i urlopu. Śnięte ryby i zatruta woda w Odrze to polityczne zagrożenie dla rządów PiS — burzą mit o sprawnym państwie. Dlatego Kaczyński milczy o Odrze i stawia na wyciszenie tego skandalu. Długotrwałe milczenie w kryzysowych sytuacjach jest zresztą typową cechą Kaczyńskiego. Milczał, gdy wybuchały kolejne fale pandemii. Milczał, gdy jesienią minionego roku Łukaszenko z Putinem wywołali kryzys imigracyjny na granicy Polski z Białorusią. Milczał, gdy zabójca zadźgał Pawła Adamowicza. Kaczyński milczy zawsze, gdy uznaje, że nagłe i niekorzystne wydarzenia mogą zagrozić jego władzy — wówczas długo analizuje kolejne kroki. Czasem wynika z tego coś dobrego — jak nagła wizyta w Kijowie na początku wojny, mimo długiego milczenia po ataku Rosji na Ukrainę. Czasem wręcz przeciwnie — jak wówczas, gdy w środku pierwszej fali pandemii Kaczyński próbował wymusić organizację wyborów prezydenckich, bo bał się, że później PiS je przegra.
W połowie minionego tygodnia — gdy namiestnicy prezesa ogłosili nagle, że Kaczyński wygłosi oświadczenie dla mediów — wydawało się, że prezes wjedzie na białym koniu, by ściąć parę głów za Odrę. Oświadczenie było rzeczywiście sensacyjne — bo trwało 76 sekund, Kaczyński wypowiedział się w nim na temat... wyborów w Rudzie Śląskiej. Kaczyński bije się o Rudę Śląską, bo jego ludzi rzadko rządzą w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców. W dodatku w politycznym światku żywe jest przekonanie, że kto wygra wybory na Górnym Śląsku, ten wygra je w całej Polsce — wyniki regionalne często przypominają tu ogólnopolskie. Zresztą w sytuacji wojny między władzą a opozycją każde lokalne przyspieszone wybory są poligonem — tak było choćby w minionym roku w Rzeszowie, gdzie zjednoczona opozycja pobiła PiS.
Źródło: onet.pl
Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie nadzoruje 32 tys. obiektów hydrotechnicznych w całej Polsce. Łącznie w ciągu 4 lat funkcjonowania zrealizowało przeszło 12 tys. różnego typu zadań. Gospodarstwo prowadzi inwestycje na łączną kwotę 20 mld zł. No tylko jakoś nikt tego nie widzi!? Rzeki jak wylewały tak wylewają, a na dodatek ryby masowo zdychają!? Wychodzi na to że urzędnicy w Państwowym Gospodarstwie Wodnym Wody Polskie nic nie robią tylko stołki grzeją, i to za solidne pensje!?
Nie chcę ci ja Tuska, nie chcę ci ja Kaczyńskiego, no to co mam robić!?

21 08 2022 Zabójstwo Darii Duginej jak zabójstwo Kirowa w 1934. Prasa: Putin zaczyna czystki?
Śmierć Darii Duginej, córki prokremlowskiego ideologa Aleksandra Dugina, nastąpiła w czasie, gdy na szczytach władzy w Rosji zaczęły się konflikty wywołane niepowodzeniami w wojnie z Ukrainą - ocenia Julia Łatynina, publicystka niezależnej "Nowej Gaziety". Porównuje ona tę sytuację do zabójstwa w 1934 roku Siergieja Kirowa, które stało się dla Józefa Stalina pretekstem do czystek i masowych represji. Taka śmierć jak najbardziej może być rezultatem kłótni o władzę na Kremlu, a jednocześnie - pretekstem do totalnych represji. Wraz z przegrywaniem na froncie reżim zacznie nie tylko dzielić się na frakcje, ale też stawać się coraz bardziej okrutny. Wojnę popiera już teraz nie tak wielu Rosjan. Tylko terror może sprawić, że zaakceptowana zostanie powszechna mobilizacja - ocenia Łatynina w komentarzu, który w niedzielę opublikowała "Nowaja Gazieta. Jewropa", założona przez dziennikarzy "Nowej Gaziety", którzy wyjechali z Rosji. Publicystka zastrzega, że za przedwczesne uważa wskazywanie, kto stoi za zabójstwem Duginej. "W obecnej napiętej atmosferze możliwe jest po prostu wszystko" - ocenia. "Jeśli jednak jest to operacja wywiadu wojskowego Ukrainy, to niezrozumiałe jest, dlaczego za swój pierwszy cel obrali nie kogoś z wojskowych, kto mordował w Buczy" - zauważa komentatorka. Argumentuje, że śmierć Dugina, a tym bardziej jego córki, nie znalazłaby uznania wśród wahających się sojuszników Ukrainy na Zachodzie. Łatynina nazywa przy tym Dugina postacią "znaczącą", ale "pozostającą na marginesie", człowiekiem, "który bardzo wiele mówił, ale o niczym nie decydował".
Apelując, by nie wyciągać pospiesznych wniosków, zwraca uwagę, że "tak znaczące zabójstwo" zbiega się z atakami na obiekty rosyjskie na Krymie i na sztab najemników z "grupy Wagnera" w obwodzie ługańskim Ukrainy. Podkreśla, że w ostatnim czasie właśnie w związanych z Duginem mediach społecznościowych pojawiła się krytyka pod adresem prezydenta Rosji Władimira Putina, wyrażająca postawę "imperialnego" skrzydła w służbach siłowych Rosji. Zwolennicy tego skrzydła domagają się od Kremla masowej mobilizacji i konfrontacji z Zachodem. "Ataki na Krymie są zgubne dla notowań Putina. Na to wszystko trzeba odpowiadać, a problem polega na tym, że Putin nie ma czym odpowiedzieć z zewnątrz. Oznacza to, że będzie odpowiadać od wewnątrz - tam, gdzie najprościej" - uważa Łatynina. Ocenia, że obecnie na Kremlu "rozpoczęły się rozliczenia w związku z niepowodzeniami i partia jeszcze większych oszołomów od Putina deklaruje swoje dążenie do powszechnej mobilizacji i triumfu totalitaryzmu".
29-letnia Dugina, córka i współpracowniczka Aleksandra Dugina, ideologa rosyjskiego imperializmu i zwolennika inwazji na Ukrainę, zginęła w sobotę wieczorem pod Moskwą, gdy na autostradzie eksplodował jej samochód. Dugin, jak podano po śmierci jego córki, w ostatniej chwili nie wsiadł z nią samochodu, który potem eksplodował. Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak zapewnił w niedzielę, że Kijów nie ma nic wspólnego z tym zamachem, bowiem Ukraina "nie jest państwem terrorystycznym".
Z oskarżeniami pod adresem władz Ukrainy wystąpił szef prorosyjskich separatystów w Donbasie Denys Puszylin. Oznajmił on, że Dugina stała się ofiarą działań dywersantów ukraińskich, którzy chcieli zabić jej ojca. Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa oświadczyła, że należy poczekać na wyniki śledztwa, a jeśli "kompetentne organy" potwierdzą "wersję" Puszylina, to można będzie mówić o "polityce terroryzmu państwowego" ze strony władz ukraińskich.
Źródło: niezalezna.pl
To był zamach czy tylko wypadek!? Toyota o tak sama z siebie się nie zapali!?
Z forum: Trochę dziwne, że nie wsiadł do tego samochodu i zmienił zdanie zaraz przed wybuchem co nie. Dla Putina poświęcił córkę?
Taki gieroj kwestionował w tych jego banialukach prawo do samostanowienia Polski i Ukrainy i się załamał bo przez chwile zobaczył wojnę na własne oczy ? Dano mu poczuć co to znaczy stracić bliskiego .Według niego Ukraińców należy mordować . Bądźmy ostrożni w ocenach , mogła być mogło jej nie być w samochodzie . Może główny szaman kremla ładuję bateryjki ? Bo mu mocy zabrakło na te jego czary mary . Oni naprawdę wierzyli Babie Wandze której słów nie zrozumieli . 
21 08 2022 Siedem lat chudych.
Po siedmiu latach rządów dobrej zmiany czeka nas zapewne przynajmniej siedem lat zimna i głodu. Jedną z głównych tego przyczyn jest mit globalnego ocieplenia. Wątpliwe czy ktokolwiek z rządzących uwierzył w globalne ocieplenie. Jednak wprowadzają oni „zielony ład” realizując cudze przestępcze plany zniewolenia ludzkości. Oznacza to przede wszystkim odejście od energetyki węglowej czyli nie tylko zamykanie czy wręcz zatapianie kopalń lecz płacenie przez producentów ogromnych haraczy za emisję CO2 i śledzenie w ich produktach tak zwanego „śladu węglowego”. Nikt, w naszym kraju, nie ośmielił się sprzeciwić zbiorowemu szaleństwu , nabożnie podejmowano kolejne kroki i zobowiązania. Na przykład do 2035 roku wszystkie samochody mają mieć napęd elektryczny. Nikt się nie zastanawia czy to jest w ogóle możliwe i jakie to będzie miało skutki dla ludzi i dla gospodarki. Nikt się nie zastanawia również nad faktem że technologie fotowoltaiczne powodują ogromne szkody ekologiczne. Aby otrzymać tonę litu trzeba przepłukać dwadzieścia ton rudy zużywając 70 ton wody.
Podejmując jakiekolwiek działania na masową skalę należy robić tak zwany rachunek ciągniony, oceniać opłacalność tych działań w świadomości ich dalekosiężnych konsekwencji. Za czasów Clintona w jednym z okręgów USA dla oszczędności wody określono maksymalną dopuszczalną pojemność spłuczki klozetowej. Ku zdziwieniu autorów tego pomysłu zużycie wody w ubikacjach wzrosło. Przyczyna była prosta, ludzie spłukiwali muszlę klozetową po kilka razy. W Polsce dowcipni jak zawsze internauci zaproponowali żeby dla oszczędności wody spłukiwać muszlę co trzeci raz. „Pięć lat temu dotarło do nas, co się na świecie dzieje. I że nie ma od tego odwrotu, a my musimy iść ze światem, a nie przeciwko niemu – mówią górnicy”. Tak  wiernopoddańczo i kłamliwie twierdziła Rzeczpospolita .w artykule pod tytułem  „Pożegnanie z węglem”.  Podaję link żeby każdy mógł sobie przeczytać te pompatyczne brednie. (https://klimat.rp.pl/walka-o-klimat/art19148051-pozegnanie-z-weglem ). Dziś nasi rządzący obudzili się jak cтрекоза (konik polny, po rosyjsku rodzaju żeńskiego) z bajki Kryłowa, która „oглянуться не успела, kак зима катит в глаза”. (nie zdążyła się obejrzeć a tu zima zajrzała jej w ślepia). Mam nadzieję że Kryłow nie został w Polsce zdelegalizowany. Teraz, gdy pozalewano kopalnie, gdy wypłacono górnikom odprawy wysyłając ich na zieloną trawkę premier Morawiecki zarządza w trybie nagłym import 4,5 miliona ton węgla z przeznaczeniem dla gospodarstw domowych. Jak twierdzi natomiast pani Łukaszewska-Trzeciakowska zakontraktowano 7 milionów ton natomiast sprowadzono 3 miliony. To czysty kabaret – Polska położona na węglu sprowadza węgiel z antypodów. Wymuszanie wiary w dogmat globalnego ocieplenia przypomina jak żywo wymuszanie wiary w dogmaty komunistyczne. Wiary w walkę klas, w dialektykę rozwoju społeczeństw czy choćby w osiągnięcia Miczurina i Łysenki. Rezultatem tej wiary był miedzy innymi Wielki Głód-  Hołodomor (po ukraińsku Голодомор czyli zamorzenie głodem ) Przyczyną głodu w ZSRR, najbardziej dotkliwego właśnie na Ukrainie, był pięcioletni plan gospodarczy wprowadzony przez Stalina w 1929. Plan zakładał kolektywizację obszarów rolnych. Chłopi radzieccy mieli być pozbawieni własności i pracować w kołchozach.  Za kradzież kłosa zboża groziła kara śmierci. W grudniu 1932 Stalin wprowadził obowiązek meldunkowy dla mieszkańców miast co praktycznie uniemożliwiało ucieczkę z głodujących  wsi. Nikt nie ma wątpliwości, że głód z lat 1932–1933 na Ukrainie był sztuczny. Nie wiadomo jednak czy była to zaplanowana antyukraińska akcja Stalina czy też głód był wynikiem bolszewickiej zbrodniczej głupoty każącej wierzyć w sowiecki raj dla przyszłych pokoleń.  Liczba ofiar głodu szacowana jest na 10 milionów.
Odejście od energetyki węglowej wymusili na Polsce Niemcy. To również Niemcy uzależnili swój kraj i zachodnią Europę od rosyjskiego gazu. Teraz żądają żeby Polska dzieliła się z nimi swoimi rezerwami. W zideologizowanej trosce o środowisko holenderski rząd postanowił ostatnio ograniczyć wpływ rolnictwa na emisję gazów cieplarnianych poprzez likwidację 30 procent krajowych hodowli zwierząt oraz wprowadzenie przymusowego wykupu ziemi od rolników. Czy władze Holandii chcą wywołać współczesny Голодомор na świecie przez zbrodniczą swej głupocie ideologię „zielonego ładu”? Przez wiele lat nakłaniano w Polsce obywateli do zmiany systemu ogrzewania na gazowe. Teraz plakaty zachęcające: „zamień kopciucha na ogrzewanie ekologiczne” jakoś zniknęły. Opalający swoje domy węglem mają natomiast otrzymać dodatek w wysokości 3 tysiące na gospodarstwo domowe. Można to traktować jako premię za zdrowy rozsądek przejawiający się w fakcie, że ogrzewający swe domy węglem nie podporządkowali się ideologii „zielonego ładu”. Gdyby swego czasu szeregowi Polacy uwierzyli w ideologię komunistyczną tak jak podobno  w nią uwierzyli liczni polscy intelektualiści, choćby na przykład Leszek Kołakowski,  dawno bylibyśmy jedną z sowieckich republik albo ku radości Stalina wymarlibyśmy z głodu. Ideologia komunistyczna jest jak groźny wirus, nieustannie mutuje, a kolejne mutacje są groźniejsze od poprzednich  bo trudniejsze do rozpoznania. „Zielony ład” to jedna z mutacji marksizmu kulturowego. Wszystkie mutacje marksizmu mają wspólną cechę - w imię brzmiącego szlachetnie lecz  nierealnego, dalekiego celu czyni się i akceptuje doraźne zło. Nie do zrealizowania jest na przykład powszechna równość ludzi choćby dlatego, że  ludzie tego nie chcą i  są różnie obdarowani przez naturę. Podobnie nie do zrealizowania jest troska o wszystkie istoty żywe choćby dlatego, że niektóre z nich, na przykład pasożyty , są naszymi naturalnymi wrogami. W imię równości ze szkodą dla wszystkich wymordowano arystokrację i elity Rosji i mordowano elity naszego kraju.  W imię troski o naszą błękitną planetę i  jej ginące gatunki skazuje się nas obecnie na lata chude. Bo lata tłuste już były i właśnie się skończyły.
Źródło: naszeblogi.pl
Elektrownia Jaworzno. W jednym z dokumentów dotyczących awarii bloku 910 MW tej elektrowni czytamy: „…pośród brył węgla (sprowadzanego z Indochin – JU) kierowanego do jaworznickiej elektrowni znajdują się zwykłe kamienie, mnóstwo stalowych prętów, śrub, gwoździ, żwiru, a nawet części gumowych opon”. To nie tylko skandal, afera, to po prostu przestępstwo. Każdemu energetykowi włos na głowie staje czytając podobne raporty. Wola polityczna jest wielka, ale nie wszechpotężna – nie potrafi węglowego śmiecia zamienić w donbaski antracyt.
Węgiel nie dość, że zdrożał to go jeszcze nie ma, no i pieniędzy na dodatek nie starczy dla wszystkich!? Czeka nas ciężka zima, będzie to twarda walko o ogień!?
Jak zapewniał premier węgla miało nie zabraknąć, wszak płynie do Polski cała flotylla statków wypełnionych po brzegi węglem!? I po co te kłopoty dodatkowe koszty, jak tuż za granicą mamy tani wysokokaloryczny węgiel, wystarczy tylko zmusić Morawieckiego do zniesienia embarga!? Węgla brakuje, ale pomimo tego jest eksportowany i to po znacznie zaniżonych cenach!?
Szaleństwo " gry w zielone" ogarnęło cały świat. Ale Niemcy są bliżej i to UE ( czyli Niemcy) prześladuje  nasze kopalnie wbrew oczywistości. Inne wątki jak produkcja litu , zasługują na osobne rozważania.
20 08 2022 Polska węglem leży i kwiczy.
Premier i nadpremier prężą muskuły na międzynarodowych arenkach, rozstawiają po kątach Francję, Niemcy i kogo popadnie, aby wybić się na nowego lidera nowej Unii Europejskiej, a tymczasem w kraju afera goni aferę i co jedna to groźniejsza, obnażająca do kości prawdę, że ten rząd, ta władza nie potrafi obronić obywateli ani przed katastrofą ekonomiczną, ani finansową, ani żadną inną. Najpierw elektrownia Jaworzno. W jednym z dokumentów dotyczących awarii bloku 910 MW tej elektrowni czytamy: „…pośród brył węgla (sprowadzanego z Indochin – JU) kierowanego do jaworznickiej elektrowni znajdują się zwykłe kamienie, mnóstwo stalowych prętów, śrub, gwoździ, żwiru, a nawet części gumowych opon”. To nie tylko skandal, afera, to po prostu przestępstwo. Każdemu energetykowi włos na głowie staje czytając podobne raporty. Wola polityczna jest wielka, ale nie wszechpotężna – nie potrafi węglowego śmiecia zamienić w donbaski antracyt. Węgiel z Donbasu polskie spółki energetyczne sprowadzały właśnie w tym celu, aby dzięki jego najwyższej jakości wzbogacać ubogi polski węgiel, co było konieczne dla zapewnienia prawidłowego funkcjonowania bloków energetycznych. Premier Morawiecki od dawna zapowiadał, że statki z tym, „zastępczym” węglem, który ma zastąpić ohydny węgiel wydobywany przez górników w Donbasie są już w drodze. Widać dopłynęły i dzisiaj widzimy co to za węgiel – po prostu śmiecie: kamienie, złom i opony wymieszane z węglem.  Polityczną głupotą nasze władze nie są w stanie mnie zaskoczyć ani zadziwić. Przejęty jestem jednak tym, jak mogło dojść do tego, że coś takiego mogło zostać wprowadzone do spalania w kotłach elektrowni. Gdzie były służby techniczne? Kto personalnie podjął decyzję o tej technicznej zbrodni?
Pytań w tej sprawie jest więcej. Na przykład: po jakiej cenie sprowadziliśmy węgiel z Indochin, czy trafił on tylko do elektrowni Jaworzno czy też w inne miejsca? Dlaczego wolne niby media nie drążą tego tematu? Dlaczego nie pokazują prawdziwego oblicza efektów spektakularnej, politycznej decyzji o niezwłocznym, energetycznym uniezależnieniu się Polski od Rosji, decyzji, którą Polska nie tylko zadziwić chciała świat, ale i dać mu przykład, stać się jego liderem w okładaniu Rosji pałą amerykańskich sankcji. Jedno jest pewne: to nie premier Morawicki ani nie prezesi spółki Tauron poniosą koszty naprawy bloku 910 MW Elektrowni Jaworzno. Te koszt poniesiemy oczywiście my – szarzy odbiorcy energii elektrycznej.
Odra umiera. Druga, nie mniejsza moim zdaniem afera to oczywiście zatrucie Odry. Rząd ze wszystkimi swoimi instytucjami okazał się zupełnie bezsilny i bezradny wobec tej największej w historii ekologicznej katastrofy w Polsce. Czarno na białym pokazał, że niej jest w stanie chronić ani środowiska naturalnego Polski, ani Polaków. Od ujawnienia pierwszych symptomów katastrofy upłynęły niemal trzy tygodnie, a opinia publiczna wciąż nie ma odpowiedzi na najprostsze i jednocześnie najważniejsze pytania:
– co jest przyczyną masowego śnięcia ryb w Odrze?
– czy tylko o ryby chodzi, czy też inne organizmy wodne?
– kto jest sprawcą zatrucia?
– jakie skutki bezpośrednie (zdrowotne) i pośrednie (ekonomiczne) mieć będzie ta katastrofa dla ludzi?
– jakie skutki mieć będzie ta katastrofa dla Zalewu Szczecińskiego i dla Bałtyku?

W publiczny wystąpieniu Premier ośmiesza się tłumaczeniem, że „o katastrofie dowiedziałem się za późno”. To jest kolejną katastrofą Polski. O katastrofach bowiem zawsze dowiadujemy się za późno. Ale rząd jest po to, aby robić wszystko, by ich uniknąć, a w przypadku ich zaistnienia niezwłocznie podejmować wszelkie, niezbędne czynności ratunkowe. Tymczasem mamy wielotygodniowy festiwal przerzucania odpowiedzialności, wprowadzania w błąd społeczeństwa z elementami kabaretu (niespełniona obietnica jakiegoś ważnego a odpowiedzialnego wiceministra publicznego wykąpania się w Odrze dla udowodnienia, że jej wody są dla ludzi bezpieczne). Sprawa wagi międzynarodowej. Interesująco rozwija się międzynarodowy aspekt odrzańskiej katastrofy. Po pierwszych, irracjonalnych komunikatach przedstawicieli rządzących sił politycznych o tym, że to Niemcy zatruli Odrę pojawiły się medialne zarzuty Niemców pod adresem Polski o próby tuszowania skandalu i o nieinformowanie sąsiada o zatruciu. Już prawie dwie godziny czekam na zapowiedzianą wspólną polsko-niemiecką konferencję prasową w tej sprawie. Coś nie może się ona rozpocząć – widać więc na horyzoncie kolejne polsko-niemieckie problemy.
Jakie jest źródło zatrucia? Źródeł zatrucia może być wiele. Nie można wykluczyć zrzutu przejętego do „utylizacji” w Polsce ładunku obcych odpadów przemysłowych. Za najbardziej prawdopodobne uznaję jednak nadmierny, być może niekontrolowany zrzut do Odry nieodsolonych wód kopalnianych. Polskie kopalnie, również te zlikwidowane, wymagają ciągłego odprowadzania wód gromadzących się w wyrobiskach, które są naturalnie bardzo zasolone. Tradycyjnie wody te odprowadzano częściowo do Wisły, a częściowo do Odry i dlatego zasolenie tych rzek zawsze było podwyższone. Być może, w ramach szukania oszczędności w kopalniach i spółkach powołanych do odprowadzania wód z kopalń nieczynnych, katastrofa Odry związana jest z nadmiarowym zrzutem takich wód do tej rzeki związanym z restrukturyzacją polskiego górnictwa. W dobie gwałtownego powrotu do polskiego węgla podawanie informacji, że jego wydobywanie ma swoją negatywną z punktu widzenia ekologii stronę prawdopodobnie uznane zostało przez władze za „niepolityczne”. Spokojnie czekano więc, aż problem rozpłynie się w Bałtyku. Jeżeli okaże się to prawdą, to z obydwu tych afer wynika, że Polska nie tyle węglem stoi, co leży, a cały pisowski porządek jest do natychmiastowej likwidacji.
Źródło: wpunkt.online
Jak zapewniał premier węgla miało nie zabraknąć, wszak płynie do Polski cała flotylla statków wypełnionych po brzegi węglem!? I po co te kłopoty dodatkowe koszty, jak tuż za granicą mamy tani wysokokaloryczny węgiel, wystarczy tylko zmusić Morawieckiego do zniesienia embarga!?
Węgla brakuje, ale pomimo tego jest eksportowany i to po znacznie zaniżonych cenach!?

Węgiel płynie ale w wyobraźni Morawieckiego, no i może w przyszłym roku dopłynie!? Tylko czy będzie chciał się palić w polskich piecach!? Ale to już Morawieckiego nie interesuje, no bo miał to też węgiel!?
Dlaczego dopuszczono do tak niskiego stanu rzeki, co nie ma zbiorników retencyjnych!? Zatrucie Odry. Bezradność władzy w takich sytuacjach świadczy o tym że urzędnicy nie nadają się do zajmowania stanowisk we władzach lokalnych, czy państwowych!?
Ciekawe kto i gdzie spuścił truciznę do rzeki!? Dlaczego monitorujący spusty przemysłowe do Odry milczą!? 
18 08 2022 Sądy o potrzebie precedensu.
Starsi prawnicy pamiętają czasy, gdy wyroki Sądu Najwyższego stanowiły swoisty precedens. Były bowiem traktowane jako źródło prawa. Wyrok naruszający to, co ustaliła najwyższa instancja był uchylany bez żadnych ceregieli. Po 1989 roku uznano to jednak za niedopuszczalną ingerencję w niezawisłość sędziowską. Wyroki SN zaczęły obowiązywać tylko w danej sprawie. Co prawda strona mogła się powoływać na takie orzeczenie, ale już sędzia nie był nim związany. A zatem mógł nie podzielić poglądu wyrażonego przez SN w innej, często nawet bliźniaczo podobnej sprawie. Na początku lat 1990-tych dochodziło do gorszących wręcz scen. Sam słyszałem, jak przewodniczący po wydaniu wyroku zwrócił się do stron i rzekł: - niech się państwo odwołają. Jest dużo podobnych spraw i sędziowie nie wiedzą, jak orzekać! Było to stosunkowo nie tak dawno, bo w 1994 roku. Jak się wydaje potem już nie było aż takich ceregieli. Przysłowiowy asfalt wg jednego sędziego mógł być biały, wg drugiego różowy, trzeci zaś twierdził, iż naprawdę jest zielonkawy, aczkolwiek osobiście widzi go bardziej brunatnie. I wszystko było OK, gdyż mieściło się w ramach tzw. swobodnej oceny dowodów. Tymczasem pół cywilizowanego świata uważa inaczej. Jeśli sąd brytyjski dajmy na to w Glastonbury orzeknie, że asfalt jest szary, żaden inny już nie będzie orzekał co do koloru inaczej. Choćby nawet w samym Londynie. Podobnie w USA i krajach wchodzących ongiś w skład Korony Brytyjskiej.
Wbrew pozorom takie precedensowe prawo daje nam o wiele większą pewność prawa niż to, co mamy na kontynencie.
A już w wydaniu polskim powoli zaczyna sięgać absurdu (o ile już dano nie sięgnęło). Oto najnowszy przykład. Tzw. kredyty frankowe. Powszechnie uważane za bankowy deal, nie mający zbyt wiele wspólnego z elementarną uczciwością. Zaroiło się od kancelarii oferujących pomoc, pewne wygrane itp. Co prawda w kilku znanych mi przypadkach by znaleźć oparcie prawne trzeba na początek wpłacić jedynie… 20 tys. zł. A potem jeszcze pokryć koszt wpisu, wizyt adwokata na sali sądowej. Nie mówiąc już o pewnym procencie z ewentualnej wygranej. Jak wiadomo dobra reklama jest dźwignią handlu. Nagłośniono kilka wygranych spraw, wszyscy więc zgadzamy się, że to była granda i… I system okazał się po prostu niewydolny.
Jak czytamy na polskojęzycznym Onecie (w ślad za Rzepą): Za chwilę na pierwszą rozprawę trzeba będzie czekać sześć–siedem lat – ostrzega sędzia Piotr Bednarczyk, wiceszef XXVIII Wydziału Cywilnego SO w Warszawie w rozmowie z "Rzeczpospolitą". "Na dzisiaj mamy zarejestrowanych niemal 31 tys. spraw. W tym roku zakończyliśmy ich ok. 3 tys., z czego połowę wyrokami. Przy bardzo dużym nakładzie pracy sędzia może skończyć 200 spraw rocznie, a przy 21 sędziach (tylu liczy wydział) łatwo policzyć: już dziś mamy pracę na sześć–siedem lat. Oznacza to, że za chwilę tyle trzeba będzie czekać na pierwszą rozprawę" — powiedział sędzia Piotr Bednarczyk w rozmowie z "Rz".
Jak przypomniał, wydział miał odciążyć pozostałe wydziały SO w Warszawie, z drugiej strony – dzięki specjalizacji – sprawy te miały przyspieszyć. Ocenił, że pierwsza część zamysłu udała się, z drugą jest nadal problem. W jego ocenie, jeżeli sprawny sędzia – licząc optymistycznie – potrzebuje sześć godzin na sprawę, to tysiąc spraw zajmie mu cztery–pięć lat. A tymczasem sędziowie mają na swym biurku nawet 1500 spraw i nadal ich przybywa. "O masowych ugodach nadal nie słychać. Patrząc na liczbę spraw – zwłaszcza tych, które dopiero wpłyną – najlepszym rozwiązaniem byłaby ustawa rozwiązująca problem. Wiem jednak, że obecna sytuacja ekonomiczna, zwłaszcza kurs franka, nie zachęcają do takiego rozważania. Procedura cywilna nie ułatwia zaś szybkiego kończenia takich spraw" — powiedział. Na razie przed oblicze Temidy napłynął co piąty kredyt. Należy więc spodziewać się wpływu kolejnych, co może wydłużyć termin oczekiwania na pierwszą sprawę ponad 10 lat. W tym czasie kredytobiorcy będą nadal spłacać rosnące wg bankowych kursów kredyty. I to przy założeniu, że sprawami frankowiczów zajmą się wyłącznie sprawni sędziowie. Mam powody, by wątpić w czas podawany przez sędziego Bednarczyka. Mój znajomy nie brał kredytu ani we frankach ani też w jakiejkolwiek innej walucie, ale zwyczajnie posiadał konto w pewnym poważnym banku z udziałem kapitału niderlandzkiego. Ponad dwa lata temu ktoś włamał się do banku i je wyczyścił. Oczywiście bank odmówił jakiegokolwiek odszkodowania zwalając winę na klienta. I to pomimo tego, że w dniu tym wyczyszczono konta jeszcze 200 innym osobom, logując się z terenu Rosji i Ukrainy (w odpowiedzi na reklamację bank wskazał IP).
W sprawę był już zaangażowany Rzecznik Finansowy (jego opinia – bank powinien oddać!), biegli z zakresu telekomunikacji, 6 świadków… Końca nie widać; co prawda były dopiero trzy sprawy, ale każda z nich trwała ponad dwie godziny. Biegły z zakresu telekomunikacji tworzy opinię od marca. I chodzi raptem o pojedynczą wypłatę – znajomemu skradziono jedynie 6.000,- PLN (sześć tysięcy złotych). Zatem nie sześć godzin, ale przynajmniej trzykroć więcej. Do tego biegli, potem ewentualnie kolejni, jeśli któraś ze stron skutecznie podważy ich ustalenia. Sądy będą dochodzić do różnych wniosków, pojawią się apelacje… Kolejny korek zatem na szczeblu apelacyjnym zwiększyć może opóźnienie o kolejną dekadę. A jeśli SA uzna, że w pierwszej instancji popełniono błędy, których nie da się usunąć w postępowaniu odwoławczym i uchyli wyrok kierując sprawę do ponownego rozpoznania spokojnie możemy liczyć nawet na trzy dekady procesu. Natomiast w przypadku prawa precedensowego wystarczyłby pierwszy wyrok. W kolejnych postępowaniach strona musiałaby udowodnić, że dochodzi roszczenia opartego o podobny stan faktyczny. A to można by było załatwić na jednej rozprawie. Takie jednak rozwiązanie polskiego prawa spowoduje protesty środowisk prawniczych. Sędziów, którzy będą widzieli zamach na swoją niezależność (wg Konstytucji są wszak podlegli jedynie ustawom), adwokatów (przecież do wygrania sprawy wystarczyłby tylko program typu LEX i umiejętność szukania), radców prawnych (z powodów jak wyżej). Tak więc kredytobiorcy mają w perspektywie procesy trwające dłużej niż okres.. kredytowania. I tylko banki mogą spać spokojnie.
Źródło: niepoprawni.pl
Polska nigdy nie była państwem prawa tylko państwem prawników, którzy ostatni grosz wyciskali ze swoich klientów. Bo jak mi powiedziała jedna pani adwokat do sądu nie idzie się po sprawiedliwość tylko korzystny dla siebie wyrok.
W sądzie polskim znajdziesz wszystko tylko nie prawo. Dziś w Polsce nie obowiązuje żadne prawo wszystko zależny od widzimisię sędziego. W tej samej sprawie dwa różne składy sędziowskie mogą skazać na szafot albo uniewinnić i przyznać duże odszkodowanie. W bandyckim państwie liczą się tylko układy bo prawo jest dla biednych a sprawiedliwość dla bogatych.
11 08 2022 Nadciąga wielki kryzys. PiS już znalazł winnych.
Wysoka inflacja, rosnące ceny gazu, energii czy węgla, które widzimy też w czynszach. Sytuacja już jest trudna, a niewykluczone, że to dopiero początek. Polacy coraz głębiej sięgają do portfeli, nie dziwi więc, że oprócz wydatków rośnie także społeczne niezadowolenie. PiS wie, że nadchodzą ciężkie czasy, stąd konsekwentnie budowany przekaz – partia rządząca znalazła już winnych. Prezes PiS Jarosław Kaczyński, choć w sierpniu przerwał swój objazd po kraju, to nie pozwala o sobie zapomnieć. Lider partii rządzącej w ostatnim wywiadzie dla tygodnika "Sieci" zaatakował Unię Europejską. Mówił, że jeżeli Komisja Europejska nie wypełnia swoich zobowiązań wobec Polski, to "my nie mamy powodów wykonywać swoich zobowiązań wobec Unii Europejskiej". Dodał, że stosunki z UE trzeba będzie ułożyć po nowemu. Ostro skrytykował jakiekolwiek plany przejścia na euro. Wprowadzenie w Polsce euro oznaczałoby radykalne zubożenie Polaków, wielkie ich obrabowanie – stwierdził Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla tygodnika. Podobną narrację można usłyszeć z ust najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. Sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski mówił, że jeśli Komisja Europejska "próbowałaby docisnąć nas do ściany", wtedy "nie pozostaje nam nic innego, jak wyciągnąć wszystkie armaty, które są w naszym arsenale, i odpowiedzieć ogniem zaporowym".
Te wszystkie słowa padają, kiedy Polska wciąż czeka na pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Chodzi o 106,9 mld zł w formie dotacji unijnej oraz 51,6 mld zł w postaci preferencyjnych pożyczek. Pieniędzy wciąż nie ma, a ciągnący się miesiącami spór z Brukselą ws. Izby Dyscyplinarnej uderza w nasz budżet. Licznik naliczanych kar przekroczył już miliard złotych. Jarosław Kaczyński, na jednym z wakacyjnych spotkań z działaczami PiS i elektoratem, przekonywał: "Niemcy zawsze na nas czyhali, Krzyżacy zawsze atakowali, a Zachód oczerniał Polskę od XVIII wieku. Tak jak i teraz. Ale Polska oparła się temu przez tysiąc lat – i teraz też się oprze". Jego słowa cytował OKO.press. Premier Mateusz Morawiecki również nie pozostawia złudzeń co do aktualnej narracji partii rządzącej. Gdyby w ostatnich latach Europa zawsze działała tak, jak chciały tego Niemcy, to zadajmy sobie pytanie: czy dziś bylibyśmy w lepszej, czy gorszej sytuacji? – pytał retorycznie premier w wywiadzie dla brytyjskiego tygodnika "The Spectator". Dodał, że "gdyby cała Europa poszła za głosem Niemiec, nie tylko w sprawie gazociągu Nord Stream 1, ale także Nord Stream 2, jej uzależnienie od rosyjskiego gazu, który dziś służy Putinowi jako narzędzie szantażu, byłoby niemal nieodwracalne". W ostatnim czasie za sprawą PiS-u wrócił także temat reparacji od Niemiec za szkody wojenne w czasie II wojny światowej. – Musimy bardzo twardo walczyć o to, żeby nie było tak, że wszystkim trzeba płacić, tylko Polakom nie. Trzeba wyraźnie powiedzieć: nie żadni naziści, tylko Niemcy jako naród są odpowiedzialni za te zbrodnie – mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami Kórnika (Wielkopolska). W pewnym momencie w wypowiedziach przedstawicieli obozu rządzącego Niemcy zaczęły być wymieniane obok Rosji. Tak np. rzecznik rządu Piotr Müller komentował fuzję Orlenu z Lotosem: – Bardzo dziwię się tym wszystkim z opozycji, którzy krytykują tę fuzję, bo zabezpiecza ona nasze możliwości energetyczne na przyszłe lata. Oczywiście, jest niezgodna z interesami Rosji. Oczywiście jest ona niezgodna z interesami Niemiec i wielu innych państw na świecie, które chciałyby nam sprzedawać drożej energię – przekonywał działacz PiS. Były wicepremier Jarosław Gowin doskonale zna realia panujące w obozie Zjednoczonej Prawicy. Polityk nie ma wątpliwości, że aktualna krytyka Unii Europejskiej czy Niemiec to po prostu taktyka Prawa i Sprawiedliwości. Wskazywanie wrogów, to jest to, co lubi Jarosław Kaczyński. Pytanie tylko, w jakim stopniu ta taktyka okaże się teraz skuteczna. Nastawienie prounijne w Polsce jest na tyle silne, że dla większości społeczeństwa próba zrzucenia odpowiedzialności za to, co dzieje się w kraju na Unię nie zda egzaminu – uważa lider Porozumienia. Były wicepremier w rozmowie money.pl dodaje, że zestawienie Niemiec z Rosją jako analogicznego zagrożenia może przekonywać tylko najtwardszy elektorat. – Takie wystąpienia działaczy PiS są właśnie nastawione na mobilizację własnego elektoratu. Zrzucaniem winy na UE i Niemcy nie pozyska się nowych wyborców. Zresztą na większość społeczeństwa to nie zadziała, błędy rządu są zbyt widoczne – ocenia Jarosław Gowin. "Putinflacja" to słowo, które z ust członków rządu pada bardzo często. Obóz władzy chce przekonać w ten sposób Polaków, że za wysoką inflacją i w związku z tym za drożyzną stoi Putin i wojna w Ukrainie, którą wywołał. Politycy PiS-u nie mówią jednak, że inflacja w Polsce zaczęła rosnąć jeszcze przed wybuchem wojny. Prof. Robert Alberski, politolog z Uniwersytetu Wrocławskiego, zwraca uwagę, że obecne zachowanie polityków PiS nie jest niczym nowym. – Jak byli w opozycji, to mieli łatwiej, wtedy wszystko było winą Tuska, zresztą i teraz nazwisko lidera opozycji wymieniane jest bardzo często. Teraz kiedy zaczynają się turbulencje, władza w żadnym przypadku nie przyzna się do błędów, nie powie, że wina leży po jej stronie – mówi money.pl politolog. Przewiduje, że ta narracja będzie się nasilać, im bliżej będzie do wyborów parlamentarnych. – Im bardziej będzie nie szło, to będzie trzeba znaleźć kolejnych winnych tej sytuacji, którzy sypią piasek w tryby – mówi Robert Alberski.
Nasz rozmówca wskazuje też na niebezpieczeństwo związane z taką narracją. Zwróćmy uwagę, chociażby na pieniądze. Tych milionów z KPO nadal nie ma, a licznik kar, które musimy zapłacić, wciąż bije. Jeżeli dojdzie do poważnego kryzysu energetycznego, to solidarność państw europejskich będzie niezwykle ważna. Groźne byłoby dla nas, gdyby cierpliwość naszych partnerów się skończyła i ci zdecydowali się na twardszy kurs wobec Polski – mówi money.pl Robert Alberski. Przekonuje, że w trudnych czasach należy szukać sojuszników, a nie w sojusznikach wrogów.
Źródło: money.pl
09 08 2022 Lewica krytykuje politykę PiS i przedstawia własny projekt ustawy „o ciepłej zimie”.
Projekt ustawy Lewicy o dodatku grzewczym przekazujemy do konsultacji społecznych – poinformował w piątek szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. Propozycja Lewicy zakłada dopłaty dla wszystkich gospodarstw, bez różnicowania na źródło ciepła. Po głosowaniach w Sejmie szef klubu Lewicy poinformował, że jego formacja przygotowała projekt ustawy o dodatku grzewczym. „Ustawa o ciepłej zimie, o normalnej zimie. Dzisiaj zostaje przekazane do konsultacji społecznych” – zapowiedział. Jak podkreślał Gawkowski, „ustawa będzie dawała bezpieczeństwo, że ludzie mogą spokojnie patrzeć na okres grzewczy”. Poseł Dariusz Wieczorek poinformował, że projekt ustawy zakłada, że „dodatek ma być dla każdego gospodarstwa domowego, bez względu na to z jakiego źródła ciepła korzystna”. Podkreślił, że konsultacje Lewicy będą uwzględniały również propozycje, które będzie w sprawie dopłat przedstawiał rząd. Lewica liczy – jak mówił Wieczorek – że projekt Lewicy znajdzie się w porządku obrad wrześniowego posiedzenia Sejmu i zostanie na nim przyjęty. Propozycja Lewicy – o czym mówił poseł Maciej Konieczny – zakłada kryterium dochodowe. Wynosi ono wysokość średniej krajowej pensji na członka rodziny. Konieczny zarzucał rządowi, że w sprawie węgla działał spóźniony i był nieskuteczny, a także nie zapewnił, żeby cen węgla nie dyktowali spekulanci i aby była ona na akceptowalnym poziomie.
Sejm w piątek zdecydował ostatecznie, że dodatek w wysokości 3 tys. zł ma przysługiwać gospodarstwom domowym ogrzewającym się węglem kamiennym i paliwami węglopochodnymi zawierającymi co najmniej 85 proc. węgla kamiennego. Ustawa trafi teraz do podpisu prezydenta. Zgodnie z nowymi przepisami, aby otrzymać dodatek węglowy w wysokości 3 tys. zł trzeba będzie złożyć wniosek o jego wypłatę do gminy do 30 listopada br. Gmina będzie miła z kolei maksymalnie 30 dni na jego wypłatę. Dodatek będzie zwolniony też od podatku i od możliwości zajęcia. Warunkiem otrzymania dodatku węglowego będzie wpis lub zgłoszenie źródła ogrzewania do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Sejm przyjął też w piątek większość poprawek Senatu do ustawy o bezpieczeństwie gazowym, m.in. podnoszącą do 55 mld zł kwotę gwarancji Skarbu Państwa udzielanych przedsiębiorcom energetycznym. Posłowie odrzucili natomiast poprawkę poszerzającą krąg odbiorców objętych ochroną taryfową. Ustawa trafi teraz do prezydenta. Jak poinformowała w piątek w Sejmie minister klimatu i środowiska Anna Moskwa, przygotowane zostało wsparcie dla odbiorców ciepła i poinformowała m.in. o dopłatach dla ogrzewających się pelletem, drewnem, olejem opałowym, czy LPG. „Przygotowaliśmy kompleksowe, adekwatne rozwiązanie, które będzie wspierało tych wszystkich, którzy tego wsparcia, jeżeli chodzi o ciepło, potrzebują; tych wszystkich, którzy mogliby doświadczyć podwyżek w wyniku wzrostu cen surowca – gazu i węgla i pozostałych surowców” – przekazała w Sejmie minister.
Źródło: wpunkt.online
Kolejna wspaniała ustawa, dodatek grzewczy, tylko znowu malutka drobnostka zawiedzie, mianowicie nie będzie węgla, a ten co przybędzie z końca świata nie będzie nadawał się do palenia w polskich piecach!? No ale co to Morawieckiego obchodzi, on będzie miał ciepełko!?
W tamtym roku ociepliłem budynek, bez korzystania z rządowego programu, ze względu na wysoko oprocentowany kredyt, i konieczność posiadania rachunków, faktur!? Pomny mottu: Nie okradając pazernego państwa, okradasz własną rodzinę!?
Nie ma znaczenia kto kupił Lotos, ważne by paliwo było tanie!? Teraz kolej na węgiel, znieść embargo, i otworzyć wschodnią granicę dla węgla, bo ten z krańca świata może na przyszłą zimę zostanie rozwieziony!? No bo w portach nie rozładują, i brakuje węglarek!?
Co mnie po dodatku jak węgiel jest po 3 tys. złotych !? Nie jest mnie na niego stać, zatem jak tylko nadejdą chłody przeprowadzam się do Urzędu Gminy, i tylko siłą mnie z niego wywloką, i to nic nie da bo zaraz wrócę!? Tylko patrzeć, a zaczniemy otwierać węglarki, by zabrać do domu węgiel, który się wysypie!? A wystarczy jedno słowo Kaczyńskiego bo do Polski zaczął przyjeżdżać tani węgiel z Rosji!?

09 08 2022 Kaczyński znowu atakuje Unię Europejską. Mówi o odbieraniu wolności i rabowaniu Polski.
Wykazaliśmy maksimum dobrej woli, poszliśmy na duże kompromisy, ale dziś widać o co chodzi. Jeżeli wygramy, stosunki z UE będziemy musieli ułożyć po nowemu – mówi w tygodniku „Sieci” prezes PiS Jarosław Kaczyński, pytany o relacje z Komisją Europejską. Ustępstwa nic nie dały, choć poszliśmy daleko – dodał. W wywiadzie dla tygodnika „Sieci” – którego kolejny fragment opublikowano w portalu wPolityce.pl – prezes PiS skomentował opinie europosłów Zdzisława Krasnodębskiego, Ryszarda Legutki i Jacka Saryusza-Wolskiego, według których „czas na zmianę polityki wobec UE”.
Kaczyński przypomniał, że w połowie lipca powiedział to samo: „koniec tego dobrego”. „Wykazaliśmy maksimum dobrej woli, poszliśmy na duże kompromisy. Trzeba było spróbować choćby po to, by sprawa była jasna. I dzisiaj jest jasna, każdy widzi, o co chodzi, jaka to gra” – stwierdził prezes PiS. Przyznał też, że wszystkich nie przekona. „Niektórzy chcą trwać w głupocie, złudzeniach, inni cynicznie liczą na fortuny, które zarobią na jakimś zniewalaniu Polski. Operacja ewentualnej zmiany złotego na euro byłaby dla spekulantów mających dostęp do odpowiedniej wiedzy okazją do zarobienia miliardów. Ale reszta powinna zrozumieć i przyjąć, że próbuje się nam zabrać wolność, suwerenność i jeszcze nas obrabować” – powiedział Kaczyński. Dopytywany, co konkretnie oznacza „koniec tego dobrego”, prezes PiS odpowiedział, że „w tej sytuacji musimy przede wszystkim zadbać o polskich obywateli, podjąć działania, które obniżą koszt energii”.
„Jest kryzys, wojna, to warunki w pełni uzasadniające podjęcie działań nadzwyczajnych. Skoro w tym obszarze Komisja Europejska nie wypełnia swoich zobowiązań wobec Polski, to my nie mamy powodów wykonywać swoich zobowiązań wobec Unii Europejskiej. To były jednak umowy i uzgodnienia działające w obie strony. Przy czym nie chodzi tu o niepłacenie składki członkowskiej, ale o inne działania i przedsięwzięcia” – zaznaczył Kaczyński. Dodał, że „o szczegółach przyjdzie czas mówić”. „Gdybym wiedział, że dadzą nam te główne pieniądze, to bym miał inne podejście. Ale jestem przekonany, że chcąc Polskę złamać i zmusić do pełnej uległości wobec Niemiec, zablokują także te fundusze. Znajdą nowe preteksty” – ocenił.
„Wykazaliśmy maksimum dobrej woli, poszliśmy na kompromisy, ale widać, że nie o to tu chodzi” – podkreślił prezes PiS. „Jeżeli wygramy, stosunki z Unią Europejską będziemy musieli ułożyć po nowemu. Nie może być tak – i nie będzie – że Unia wobec nas nie uznaje traktatów, porozumień, umów. Nawet wyroków TSUE, który jasno stwierdził, że w przypadku sędziów powołanie przez prezydenta zamyka temat, nawet jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości. Sami to orzekli i nic to nie zmienia – pani von der Leyen wrzuca żądania możliwości podważania decyzji jednego sędziego przez drugiego. Tego nie możemy zaakceptować” – powiedział Kaczyński. Na pytanie, czy korekta linii politycznej będzie wymagała zmian kadrowych, Kaczyński odparł, że „kilku na pewno”. „Ale proszę nie żądać dzisiaj ode mnie nazwisk. Nie będzie zmiany premiera czy rządu, to w tej chwili z wielu względów niemożliwe. Ale wnioski musimy wyciągnąć. Ustępstwa nic nie dały, choć poszliśmy daleko, według mnie ryzykownie daleko. Trzeba uznać tę prawdę i skupić się na zabezpieczeniu polskich obywateli” – podsumował lider PiS.
Źródło: wpunkt.online
Strachy na lachy, Morawiecki pojedzie do Brukseli, na wszystko się zgodzi, i przywiezie kolejny raz worek obietnic w zamian za stanowisko jakie otrzyma w UE!?
Unijni urzędnicy zablokowali kasę z KPO, a odsetki każą płacić!? Wielki czas powiedzieć żegnajcie, i przestać płacić składki członkowskie!? Morawiecki powinien natychmiast zostać zdymisjonowany za uległość wobec UE, w zamian za obiecane stanowisko!? Nie chcę krakać ale skończy jeszcze gorzej jak Marcinkiewicz!? 
07 08 2022 Polska jako jeden z niewielu krajów UE jest zabezpieczona w gaz, a opozycja dalej atakuje rząd.
Polska jest jednym z niewielu unijnych krajów, który po zaatakowaniu Ukrainy przez Rosję i blokadę dostaw gazu przez ten kraj do niektórych państw UE, okazał się zabezpieczony w ten surowiec, a mimo tego opozycja, a szczególnie politycy Platformy, wręcz bezpardonowo atakują polski rząd. Rząd Prawa i Sprawiedliwości, zarówno podczas pierwszego okresu rządzenia w latach 2005-2007 jak i teraz od roku 2015, zdawał sobie sprawę, że niezależnie od tego jak układają się z Rosją największe unijne kraje, takie jak Niemcy czy Francja, a w konsekwencji także Komisja Europejska jeżeli chodzi o dostawy gazu, trzeba tak szybko jak to jest tylko możliwe, uniezależniać się od dostaw tego surowca od naszego wschodniego sąsiada. Stąd koncepcja budowy Gazoportu w Świnoujściu i gazociągu Baltic Pipe, których możliwości przyjęcia skroplonego gazu i gazu z Norwegii połączone z krajowym wydobyciem w pełni pokrywają krajowe zapotrzebowanie na gaz (łącznie blisko 22 mld m3 gazu rocznie). Dlatego gdy rosyjski Gazprom pod koniec kwietnia tego roku poinformował PGNiG, że mimo tego iż tzw. kontrakt Jamalski obowiązuje do końca grudnia tego roku, rosyjska spółka wstrzymuje jednak dostawy gazu do naszego kraju, przyjęliśmy ze spokojem. Polski rząd od momentu rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę, ze względu na skalę zaangażowania naszego kraju w pomoc Ukrainie, spodziewał się tej decyzji, a w sytuacji kiedy Putin podpisał dekret o płatnościach w rublach przez tzw. państwa nieprzyjazne Rosji za surowce energetyczne, stało się jasne, że zostanie to wykorzystane jako pretekst.
Polska temu dyktatowi Putina się nie podporządkowała i stąd blokada dostaw do naszego kraju, choć wszystko wskazuje na to, że w procedurze arbitrażowej, Gazprom przegra spór z naszym krajem i będzie musiał zapłacić Polsce odszkodowania z tytułu jednostronnego zerwania kontraktu przez rosyjską firmę. Ale w pełni bezpieczne gazowo oprócz Polski po blokadach albo ograniczeniu dostaw gazu przez Rosję jest zaledwie kilka krajów UE: Hiszpania, Portugalia, Włochy, czy Grecja, pozostałe wpadły w panikę, stąd presja na Komisję Europejską, aby przygotowała jakiś system solidarnego wsparcia dla krajów, które takie zapobiegliwe nie były. Projekt rozporządzenia w tej sprawie został pośpieszenie przygotowany przez KE, jednak dopiero wtedy kiedy to Niemcy zostały zagrożone odcięciem dostaw gazu przez Rosję gazociągiem Nord Stream 1. Wprawdzie dostawy gazu do Niemiec tym gazociągiem zostały wznowione po 10 dniach przerwy ale wg. informacji podawanych w niemieckich mediach, są realizowane zaledwie na poziomie 20% wydajności tego gazociągu.
Wszystko więc wskazuje na to, że rosyjski szantaż gazowy będzie trwał nadal, mimo, że Niemcy zrobiły wszystko czego żądał Putin, płacą za dostarczany gaz w rublach, ba złamały Kanadę, aby ta z kolei złamała sankcje nałożone na Rosję i wydała remontowaną w tym kraju turbinę z gazociągu Nord Stream1, bo po jej zamontowaniu, gazociąg miał już działać pełną mocą (do tej pory jednak Rosjanie tej turbiny od Niemców nie odebrali). Wspomniane rozporządzenie zawierające dobrowolne oszczędności zużycia gazu w wysokości 15% w okresie od 1 sierpnia tego do 31 marca przyszłego roku w stosunku do średniego zużycia w latach 2016-2021, a także możliwość ogłoszenia alertu wprowadzającego obligatoryjne oszczędności (ale o tym będzie decydowała Rada Unii Europejskiej a nie KE), właśnie weszło w życie (przy sprzeciwie Węgier i Polski). Ten system oszczędności naszego kraju nie dotyczy, będziemy samowystarczalni gazowo tej jesieni i zimy i jest to ogromna zasługa rządu Prawa i Sprawiedliwości, który dopilnował aby była zawarta odpowiednia liczba długoterminowych kontraktów na dostawy gazu skroplonego, a także na dostawy gazu gazociągiem Baltic Pipe. Mimo tego, że jesteśmy jednym z nielicznych krajów bezpiecznych gazowo, trwa cały czas nieustanny atak opozycji na polski rząd, z zarzutami, że nie zagwarantował bezpieczeństwa energetycznego. Co znamienne w tych atakach szczególnie polityków Platformy, nie ma ani słowa o tym, że problemy energetyczne jakich doświadcza przecież cała Europa, w dużej mierze wynikają z działań Gazpromu prowadzonych od jesieni poprzedniego roku, a teraz jeszcze spotęgowanych napaścią Rosji na Ukrainę.
Źródło: naszeblogi.pl
Baltic Pipe położyli rurę, a nie podpisali umów na dostawy gazu!? Co do tego bezpieczeństwa gazowego nie jestem przekonany, okaże się że sytuacja jest taka jak z węglem!?
Z forum: I cóż z tego,że jesteśmy zaopatrzeni w gaz w 100%?Poczciwa UE już przegłosowała obowiązkowe dzielenie się gazem z państwami członkowskimi które nie zadbały wcześniej o swoje bezpieczeństwo energetyczne. Oby jednak nie okazało się,że Polska będzie jedynym krajem którego to dzielenie dotyczy. Wdzięczność UE za podporządkowane się gazowe Polski może się bowiem okazać kolejnymi sankcjami,albo wyrokami TSUE jak to jest we zwyczaju w tym światku..Nam powinna wystarczyć świadomość,że niemieckie pupy nie będą marzły tej zimy. To wspaniałe uczucie.

07 08 2022 Czy Północni Koreańczycy wesprą Rosję?
Świat obiegła informacja: Dyktator Korei Płn. Kim Dzong Un złożył ofertę Putinowi, a ten ją rozważa: "Władimir Putin, chcąc wesprzeć rosyjską armię w inwazji na Ukrainę, ma rozważać zawiązanie sojuszu z Kim Dzong Unem, o czym doniósł dziennik "Daily Mail", powołując się na rosyjską agencję informacyjną Regnum. W zamian za dostawy energii i dostawy zboża do Korei Północnej Putin miałby zyskać 100 tys. żołnierzy, którzy zasililiby szeregi Rosjan w dwóch separatystycznych, prokremlowskich republikach w Ukrainie."
Pułkownik Korotczenko w rosyjskiej telewizji mówił, że: "- Nie powinniśmy się wstydzić przyjmować rękę wyciągniętą do nas przez Kim Dzong Una - mówił płk rez. Korotczenko na antenie telewizji Rossija-1. (...) Żołnierze z Korei Północnej mieliby zostać przydzieleni do sił Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych - samozwańczych, separatystycznych republik istniejących w Donbasie, które Korea Północna uważa za niepodległe państwa." Pomysł wysyłania północnych Koreańczyków na wojnę Rosji z Ukrainą wzbudził rożne reakcje.  Gen Skrzypczak powiedział w wywiadzie dla Salonu24: "Północnokoreańscy żołnierze nie przedstawiają większej wartości bojowej. Po pierwsze są dość kiepsko wyszkoleni i wyposażeni. Ale też przede wszystkim są to ludzie po prostu głodni. Od wielu miesięcy. Także i ich sprawność fizyczna, zdolność do walki, gdyby trafili na front ukraiński, byłaby znacznie niższa. Ale to też pokazuje jaka jest mentalność Kim Dzong Una i Putina, którzy wpadli na pomysł by wysłać 100 tysięcy wygłodniałych żołnierzy na pole bitwy – mówi Salonowi 24 gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.".
Zupełnie innego zdania jest bloger Wojtek w notce "Kim Dzong Un wkracza do akcji..." .  Pisze in: "Sprawa zaczyna być bardzo poważna. Korea Północna zamierza wesprzeć Rosję w walce. Dla mnie jest to bardzo poważne zagrożenie, bo słyszałem coś niecoś o problemach tego narodu od rodowitego Koreańczyka w końcówce lat 80. XX w. (...) Kim Dzon Un deklaruje wsparcie dla wojsk cesarza Putina siłą stu tysięcy elitarnej gwardii. To jest bardzo poważne ostrzeżenie. To są ludzie-automaty bardzo starannie wykonujący powierzone im zadanie. Ci żołnierze są niebezpieczni nie tylko z bronią w ręku. A w sytuacji - kiedy będą bez broni - w odróżnieniu od społeczeństw europejskich - oni mają we krwi sztuki walki wręcz - które my znamy jako "karate". I nie jest to "karate" sportowe. Jest to umiejętność znoszenia bólu oraz bezwzględność w drodze do celu. A celem tej armii jest zdobycie pożywienia dla rodzin tych żołnierzy. Dla ich żon, dla ich dzieci. Oni ślubują wierność swym dowódcom i gwarantują ją swoim życiem. Drugim problemem tej społeczności jest odwet. Tam, jeżeli ktoś ze wspólnoty zginie - jej członkowie skrzykną się i ruszą w celu dokonania zemsty.".
W portalu Defence24.pl Jacek Raubo opublikował wczoraj artykuł "Czy północnokoreański korpus ekspedycyjny dołączy do rosyjskiej agresji?".  Omawia w nim charakter armii Korei Płn. i dochodzi do wniosku, iż: "Jednakże, rzeczywiście najbardziej prawdopodobnym (przy założeniu, że doszłoby do tego) elementem handlu dwóch reżimów niedemokratycznych lub jak pewnie wolałby Kreml i Pjongjang to określać „bratniej pomocy", byłyby jednak jednostki inżynieryjne. Unikając, naturalnych w takim przypadku, problemów związanych z wpięciem jednostek bojowych obcego państwa w systemy dowodzenia i kontroli wojsk rosyjskich. Pamiętajmy, że KRLD i Rosja nie przeprowadzały w ostatnich latach znacznych pod względem skali ćwiczeń podnoszących interoperacyjność swoich wojsk. Tym bardziej takich przedsięwzięć szkoleniowych, które przygotowywałyby wspólne grupy bojowe na potrzeby pełnoskalowych działań zbrojnych.". Trzeba jednak powiedzieć, ze sam fakt wystąpienia z taką propozycją przez Koreę Płn. oraz poważnego jej traktowania przez Rosję świadczy ogromnych problemach OBU dyktatur.  Kryzys żywnościowy w Korei Płn. musi być głębszy niż na ogół się sądzi, a Putinowi coraz bardziej brakuje żołnierzy.  To dobrze wróży stronie ukraińskiej.
Źródło: niepoprawni.pl 
06 08 2022 "Śmieć". Mocne słowa Ziobry w sprawie Frasyniuka
Zbigniew Ziobro skomentował na Twitterze decyzję wrocławskiego sądu, który warunkowo umorzył sprawę Władysława Frasyniuka. Minister sprawiedliwości użył mocnych słów, pisząc o "śmieciu". "Polski żołnierzu, pamiętaj, żaden śmieć nie jest w stanie cię obrazić. Bronisz nas, naszych dzieci, domów, Ojczyzny" - napisał na Twitterze w czwartek, chwilę po godzinie 21, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Kolejny fragment komentarza polityka Solidarnej Polski dotyczył już nie tylko żołnierzy i nawiązania do słów Władysława Frasyniuka, ale także działania krajowego systemu sądownictwa. Tuż pod nim pojawił się link do artykułu Wirtualnej Polski. "Na polskie sądy może nie masz co liczyć, ale na Polaków zawsze. Jesteśmy z Ciebie dumni. Chwała Ci, polski żołnierzu!" - napisał Ziobro. Przypomnijmy, że Władysław Frasyniuk, opozycjonista z czasów PRL, był oskarżony o znieważenie żołnierzy podczas rozmowy na antenie TVN24. Frasyniuk został oskarżony o użycie pod adresem żołnierzy ochraniających granicę państwową sformułowań "znieważających i poniżających ich w opinii publicznej" oraz "narażających na utratę zaufania potrzebnego dla pełnienia służby". Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała akt oskarżenia wobec opozycjonisty z czasów PRL do Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia 23 grudnia 2021 roku. Proces rozpoczął się w czerwcu 2022 roku. Były niejawny. W czwartek sędzia Anna Borkowska wydała orzeczenie w tej sprawie. Sąd warunkowo umorzył sprawę na rok próby.
Źródło: wp.pl
Nikt Frasyniuka nie atakuje tylko domaga się wyjaśnień!? Frasyniuk mówi, ba krzyczy, bo boi się przed ujawnieniem jego przeszłości i pochodzeniem pieniędzy, które pozwoliły mu na rozkręcenie dużego biznesu transportowego. Nigdy wiarygodnie nie wyjaśniono co stało się z 80 milionami złotych, które wrocławska Solidarność podjęła z banku 3 grudnia 1981 roku, tuż przed wprowadzeniem przez Jaruzelskiego Stanu Wojennego. Morawiecki senior też w tym maczał palce!?
Skoro taki bogaty to po kiego jeszcze mu się chce zajmować polityką!? Aha chce pracować dla „innych”, tylko, że ja tego nie kupuję!? No chyba, że ci „inni” to ciocia Angela i wujek Władimir!? Nie róbcie z grzesznika, świętym!?
Frasyniuk nie był opozycjonistą, to cwaniaczek zamieszany w zniknięcie 80 mln zł. z konta wrocławskiej Solidarności!? Do dziś nie wyjaśnił jak z dnia na dzień stał się właścicielem 200 nowych Tirów!?
Z forum: „Frasyniuk – w 1989 roku golas, w jednych portkach chodził, a dzisiaj 200 najnowszych tirów ma. Niech on pokaże jak to się robi, to będą wszyscy w Polsce tak robić.“ —  Andrzej Lepper
"Gdybyśmy chcieli go złapać, to by godziny na wolności nie był. Był przydatny". /Kiszczak o Frasyniuku/ To tyle na temat "liegiendy" pe pe pe Frasyniuka. 
Ten śmieciu ukrywał się w lokalu UB i udawał bohatera. Potem skradł  z Piniorem fundusze solidarności i kupił ciężarówki do swojej firmy. Ten cieć Frasyniuk vel Grzyb to taki sam kacap sprzedajny i sługus komunistów jak Bolek. Tyle w temacie. Gość nie wart aby o nim pisać i mówić. Poziom intelektualny jak u tej tzw. babci Kasi czy tępaka z KOD-u. 
04 08 2022 Raport z plaży o polskiej biedzie.
Niemiecko- kacapska V kolumna robi wszystko, by wywołać panikę w Polsce. Ulubionym tematem totalitarnej opozycji jest teraz węgiel i bieda w Polsce. Oczywiście – nikt z funkcjonariuszy PO, PSL czy ogólnie mówiąc lewactwa – nie opala swojej posiadłości węglem ani też nie opala się tam, gdzie opalają się zwyczajni Polacy. Bo gdyby taki Tusk, Kierwiński czy Budka – Czarzasty z Kamyszem i Hołownia wyjechali na polskie Wybrzeże – szczęka by im opadła i tak już została na zawsze. Takich tłumów na Helu i w okolicach Jastrzębiej Góry nigdy w swoim życiu nie widziałem! A na tych plażach bywam co roku…Dwa tygodnie temu udałem się wraz z małżonką na plażę w Chałupach. Dojazd do Chałup był do zniesienia. Jednak parking w Chałupach był już pełny, chociaż wprowadzono tam parkometry. Cena za całą dobę parkowania to 20 zł, czyli znacznie mniej niż za 3 godziny parkowania przy betonowej strefie relaksu, którą warszawiakom zafundował Rafał Trzaskowski na Placu Pięciu Rogów. Nota bene – za skromne 15 mln zł! Parking w Chałupach nie posiada betonu, jednak wybudowano tam budyneczek automatycznej toalety, gdzie usługa wynosi 2 złote. A więc wielokrotnie taniej niż w warszawskich przybytkach! Dojście do plaży przy płatnym parkingu jest także komfortowe – gdyż wiedzie do niej kompozytowa podłoga i ławeczki po obu stronach ścieżki. W porównaniu z plażami w Karwi – plaża w Chałupach to Ameryka.
Niestety – wyjazd tego lata z Chałup to pełen dramat. Nigdy nie stałem tak długo w korku! Do ronda we Władysławowie przebijałem się przez godzinę i pięćdziesiąt minut! Powód jest prosty: wokół Władysławowa aż do Jastrzębiej Góry powstały dziesiątki domów wypoczynkowych i kwater prywatnych – ale z dala od plaży. Większość wczasowiczów jedzie więc samochodami w kierunku plaż na Helu bądź Karwi. W przeciwieństwie do polityków totalitarnej opozycji, którzy swoje wydatki na benzynę wliczają na koszt biura poselskiego - Polaków nie przeraża cena benzyny (aktualnie w Orlenie 7.01 zł/l minus 30 groszy rabatu). Za dzisiejsze przeciętne wynagrodzenie można bowiem kupić grubo ponad 100 l benzyny więcej, niż za czasów stworzonego przez Tuska i Kamysza teoretycznego raju! W dniu wczorajszym - pomny prawie dwugodzinnego korka do ronda we Władysławowie –wyjechaliśmy z żoną w kierunku Karwi. Jadąc od Karwi w kierunku Jastrzębiej Góry nie znalazłem jednak ani jednego – powtarzam „ani jednego” miejsca, gdzie można by zaparkować samochód! Były ich tysiące przy trasie od Karwi do Jastrzębiej Góry! Postanowiliśmy więc udać się w kierunku odwrotnym – do plaży przy Karwieńskich Błotach. I to był mój największy błąd parkingowy! Wzdłuż wąskiej leśnej ścieżki przy plaży, zaparkowanych było setki samochodów! Koniec końców – nie można się było ruszyć ani do przodu – ani do tyłu. W moim kierunku wracały samochody, których kierowcy nie znaleźli miejsca do parkowania, zaś za mną napierały samochody, których kierowcy liczyli (tak jak ja)  na miejsce w pobliżu leśnej ścieżki. Musiałem więc zawrócić – lecz wyłącznie tyłem, ze względu na brak miejsca. I tak przez prawie godzinę wraz zawracającymi tyłem i jadącymi do przodu samochodami – przebijałem się do drogi, skąd można było opuścić Karwieńskie Błota ! Oczywiście uważając, by nie zderzyć się z parkującymi po obu stronach leśnej ścieżki samochodami oraz rowerzystami – korzystającymi z letniego wypoczynku nad polskim morzem. Jednak posła Napieralskiego, który pochylał się poprzedniego dnia w TVPInfo nad polską biedą, a także jemu podobnych - nie zauważyłem przy plaży w Karwieńskich Błotach…
Po szczęśliwym wyjedzie z leśnej ścieżki, postanowiliśmy znów powrócić do Karwi. A nóż-widelec znajdzie się jakieś wolne miejsce do parkowania? I znalazło się… Jednak dojście do samej plaży w Karwi to prawdziwy koszmar. Pomimo tysięcy wczasowiczów i milionów, które zostawiają w Karwi – do dziś nie udało się stworzyć kładki kompozytowej do plaży. Trzeba nadal przedzierać się przez głęboki piach, niosąc na plecach leżak, parasole, jedzenie i picie i nieodłączny parawan – obiekt ataków lewactwa, które na polskich plażach nie spędza urlopu. Lewactwo z miejscowości opanowanych przez Platformę i jej koalicjantów bowiem kombinuje, jakby tu karać mandatami za „parawanizm”? A „parawanizm” to przecież nasz – polski wymysł, którego nie powinniśmy się wstydzić! Przeciwnie: dzięki parawanowi możemy we względnej intymności spędzić chwile na zatłoczonej po brzegi morza plaży! Kawiorowa lewica i targowica nie zrobi więc z naszych plaż - plaży w San Tropez czy we włoskich kurortach, gdzie "europejczycy" demonstrują swoje kreacje po męczącej wojnie z Polską i Polakami. Jaka to jest wojna ujawnił o dziwo…socjalista Piotr Ikonowicz: „Z punktu widzenia przeciętnej polskiej rodziny wygląda to bowiem tak: Jest 2014 rok. On zarabia minimalną 1286 zł netto i ona też minimalną 1286 zł netto. Za 2572 zł muszą utrzymać 4-osobową rodzinę 2+2. Mamy rok 2022: On zarabia minimalną 2363 zł netto i ona 2363 zł netto. Do tego dostają 1000 zł na dzieci. Łącznie mają 5726 zł netto na 4-osobowa rodzinę”. Oszacowano zatem, że ich dochód netto – jako rodziny – wzrósł zatem od 2014 o 124 proc!  „Nawet zatem jeśli realna inflacja wynosi 30 proc., to i tak są w nieporównywalnie lepszej sytuacji, niż 7 lat temu. Tyle w temacie. Inflacja najbardziej boli najlepiej zarabiających posiadaczy, którzy znieść nie mogą, że im ubywa parę złotych z tysięcy zgromadzonych na koncie, a ich super zainwestowana kasa w nieruchomościach też może się stopić, bo wysokie stopy procentowe zahamują wzrost cen tego »świetnie« zainwestowanego kapitału”
Źródło: niepoprawni.pl
Piękny redyk!? To ma być wypoczynek czy katorga, stojąc w długich kolejkach, i płacząc przy płaceniu rachunków!? 
03 08 2022 Politolog tłumaczy sukces skeczu Neo- Nówki. Krytyczny moment dla PiS.
Słabości obozu władzy zaczynają być wyraźnie widoczne. Kalendarz wyborczy także zdaje się mu nie sprzyjać. PiS nie jest jeszcze w stadium "nic mu nie pomoże", ale opuścił już obszar "nic mu nie zaszkodzi". Krytyka rządzących pada więc na podatny grunt – w ten sposób fenomen popularności głośnego skeczu kabaretu Neo- Nówka tłumaczy politolog prof. Waldemar Wojtasik. — Sytuacja przestała sprzyjać PiS późną wiosną tego roku. Wydaje mi się, że co najmniej do połowy przyszłego roku nie ma co liczyć na taryfę ulgową wśród wyborców. Tyle, że w przyszłym roku są wybory, a reakcja publiczności na skecz dużo mówi o obecnej emocji społecznej względem rządzących – mówi Onetowi prof. Waldemar Wojtasik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego. Naukowiec, autor książki "Manipulacje wyborcze" tłumaczy w ten sposób fenomen popularności skeczu kabaretu Neo- Nówka zaprezentowanego kilka dni temu na festiwalu kabaretów w Koszalinie. Przypomnijmy, w opowiedzianej historii widzowie mogli zobaczyć sprzeczkę ojca — wielbiciela "rządu Jarosława" — z synem, który wspiera opozycję. A wszystko to w konwencji znanego z 2018 r. skeczu pt. "Wigilia".
Dyskusja rozpoczyna się od słów ojca, który atakuje syna. "A u was nikt nie kradł? Twój pierwszy złodziej, rudy lis. Donald Tusk" — splunął bohater, kiedy rozpoczął dyskusję z synem o polityce. Początkowo ten nie reagował na zaczepki ojca, w końcu jednak postanowił odpowiedzieć. "Jesteś taki pożyteczny idiota. Oni ciebie w ciula robią, a ty się po prostu dajesz. A oni się bawią! Kasę wywalają na lewo. 70 mln wywalili na wybory kopertowe. 2 miliardy idzie na tępą propagandę w TVP. Do tego Ostrołęka, CPK, Turów i inne przewałki" — usłyszeliśmy. — Krytyka rządzących pada na podatny grunt obecnych kłopotów społeczno- gospodarczych, oraz generalnego zmęczenia materiału siedmioma latami rządów PiS. Gotowana żaba zaczyna czuć, że woda robi się za gorąca i potrzebuje odreagowania – ocenia prof. Wojtasik. I dodaje: — Słabości obozu władzy zaczynają być wyraźnie widoczne. Kalendarz wyborczy także zdaje się mu nie sprzyjać. PiS nie jest jeszcze w stadium "nic mu nie pomoże", ale opuścił już obszar "nic mu nie zaszkodzi". Wprawdzie sam kabaret przekonuje, że skecz jest wezwaniem do zakończenia wewnętrznej wojny politycznej w Polsce, jednak wielu widzi w tym numerze przede wszystkim ostrą satyrę krytykującą obecną władzę i jej wyborców. Zdaniem politologa, w takich warunkach ludzie są wyczuleni na mocne komunikaty, podane w niestandardowej formie, co jest przyczyną medialnej popularności tego skeczu. Całości obrazu dopełnia dosadność frazy, łącznie z przekleństwami, co jest w tym przypadku czynnikiem wzmacniającym emocjonalność przekazu i budzącym niezwykłe zainteresowanie sprawą. — Nie przypominam sobie w mediach głównego nurtu w ostatnim czasie tak agresywnego, niepartyjnego przekazu uderzającego w rządzących. Wreszcie istotne jest miejsce dystrybucji treści, czyli ogólnokrajowe medium, łamiące schemat baniek informacyjnych, w których funkcjonują osoby bardziej zainteresowane polityką. Pewnym zaskoczeniem jest także pojawienie się takiej treści w telewizji Polsat, która nie jest zbytnio przesadnie krytyczna wobec rządzących. Wszystko to sprawiło, że temat stał się nośny i szczególnie w mediach społecznościowych zaczął żyć własnym życiem – zauważa rozmówca Onetu. Politolog zwraca też uwagę na jeszcze jeden aspekt. Jego zdaniem politycy PiS mają wizerunek ponurych i "nawet jak się uśmiechają czy starają być zabawnymi, to średnio im to wychodzi".
Bardzo zastanawiająca jest reakcja polityków PiS. Zamiast, tak jakby należało, obrócić całą sytuację w żart i zbudować na tym ciekawą opowieść np. o tym, że dużo jeszcze pracy przed nimi, aby przekonać nieprzekonanych, to oni poszli w krytykę treści i kabaretowej konwencji, potwierdzając, że są bardzo na serio, po prostu sztywni. Konflikt z artystami nigdy politykom nie służył. Mam wrażenie, że tak może być i tym razem – słyszymy od naukowca. Skecz skomentował m.in. rzecznik PiS Radosław Fogiel. "Trochę nie wierzyłem, że opozycja robi inbę o kabaret, który jedyne czym zasłynął, to bezbectwo (coś nieśmiesznego - red.) tak wielkie, że zbanowali pół Twittera. Ale już rozumiem to zaangażowanie, przecież ten "skecz" to dosłowny zapis wystąpienia każdego polityka PO w mediach" — napisał na Twitterze.
Formuła skeczu zderzyła się medialnym obrazem polityków partii rządzącej. Po drugie, obsada politycznych ról na scenie pokazała istotny konflikt wśród polskich wyborców. Jego osią są kwestie pokoleniowe. O ile starsi wyborcy, o czym mówią badania, są w większości zwolennikami partii Jarosława Kaczyńskiego, o tyle młodsi kompletnie nie rozumieją o co mu chodzi. Na scenie zostało to plastycznie zobrazowane, antagonizując dodatkowo obie strony sporu – ocenia prof. Waldemar Wojtasik. Jego zdaniem burza wokół występu Neo-nówki pokazuje też to, co dzieje się głęboko w polskim społeczeństwie. — Lekarze powiedzieliby, że cierpimy na zespół Ushera. Nie tylko przestaliśmy się wzajemnie słyszeć, ale też straciliśmy motywację do tego, aby chcieć wzajemnie się zrozumieć. Ci "inni" są tak obcy, że nie przychodzi nam do głowy, aby zadać sobie trud poznania odpowiedzi, skąd się wzięli w naszym świecie. Kulturoznawcy opisaliby to jako przyspieszającą trybalizację polityczną naszego społeczeństwa, czyli pogłębianie zadawnionych plemiennych podziałów – dodaje Wojtasik.
Źródło: onet.pl
Tylko patrzeć jak Mały Rycerz ogłosi stan wojenny, no i skończy się narzekanie na brak węgla, cukru, drożyznę....Zakupione czołgi zrobią porządek!?
No i przybyli trzej królowie, niekoniecznie ze wschodu: Prądus, Gazus, i Inflacjusz, niosąc ze sobą biedę, nędzę, i kaczy smród!

03 08 2022 Tusk wrócił do krajowej polityki, żeby obalić rząd.
Prezes NBP: Tusk wrócił do krajowej polityki, żeby obalić rząd i „wciągnąć” Polskę do strefy euro. W ostatnim numerze tygodnika „Sieci”, interesujący wywiad z prezesem Narodowego Banku Polskiego (NBP), profesorem Adamem Glapińskim pod znamiennym tytułem „Bronimy złotego”. Prezes NBP już na jego początku stawia twardą tezę, że Donald Tusk wrócił do polskiej polityki z określonym zadaniem, aby obalić obecny rząd i wprowadzić, a w zasadzie wciągnąć nasz kraj do strefy euro. Do tego po wygranych wyborach potrzebny jest „swój” prezes NBP, więc wybór profesora Glapińskiego na drugą kadencję, burzył tą drugą cześć zadania, które Tusk otrzymał do wykonania. Dlatego zaledwie parę tygodni po powrocie do polskiej polityki już w sierpniu poprzedniego roku i na prawie rok przed powtórnym wyborem prof. Glapińskiego na drugą kadencję szefa NBP, niespodziewanie go zaatakował, twierdząc, że gdyby to od niego zależało, nie powierzyłby mu nawet Szkolnej Kasy Oszczędności. Następnie te ataki regularnie powtarzał, coraz bardziej zaostrzając retorykę, a na ostatniej konwencji Platformy w Radomiu, Tusk poświęcił prezesowi NBP dłuższą wypowiedź „Adam Glapiński jest nie tylko niekompetentny, nie tylko nieprzyzwoity w tym co robi, ale także nielegalny” i dalej „Nie będzie ani dnia dłużej prezesem NBP, nie trzeba będzie ustawy, wyprowadzę gościa. Gwarantuję”.
A więc lider opozycji zapowiedział, że po wygranych wyborach (a nawet po zdobyciu władzy na ulicy, bo i taka sugestia pojawiła się wtedy w jego wypowiedzi), siłą będzie wyprowadzał szefa instytucji, której funkcjonowanie reguluje Konstytucja RP i ustawa o NBP. Te groźby twórczo w „Faktach po faktach” w TVN24, rozwinął wiceprzewodniczący Platformy Tomasz Siemoniak, który już wprost mówił o „silnych ludziach, którzy przyjdą do NBP i namówią prof. Glapińskiego do opuszczenia stanowiska”. Oczywiście wejście do strefy euro to długotrwała procedura, trzeba wypełnić tzw. kryteria z Maastricht (fiskalne i monetarne), co więcej w Polsce aby to się stało, konieczne jest referendum, a być może także zmiana Konstytucji RP, ale tym, którzy „zadaniowali” Tuska, chodzi o wciągniecie Polski do strefy ERM II, czyli związania złotego z euro trwałym kursem, a to już przesądza wejście do strefy euro po okresie 2 lat. Aby aplikować do strefy ERM II minister finansów i prezes banku centralnego, muszą wystąpić razem w poufnym trybie, ponieważ we wniosku znajduje się propozycja kursu walutowego, którego później przez cały okres przebywania w tej strefie, bank centralny musi bronić (dopuszczalne się tylko odchylenia od tego kursu +/- 15%).
Prof. Glapiński podczas sprawowania I kadencji nie krył, że jest zdecydowanym przeciwnikiem wejścia Polski do strefy euro, co więcej po zgłoszeniu go przez prezydenta RP Andrzeja Dudę jak kandydata na prezesa NBP na drugą kadencję, wprost zapowiedział, że dopóki on będzie szefem banku centralnego, nasz kraj do strefy euro nie wejdzie. Właśnie dlatego przez blisko rok, był bezwzględnie atakowany przez Tuska i innych czołowych polityków Platformy, żeby wręcz za wszelką cenę utrącić jego kandydaturę na drugą kadencję, a gdy się to nie udało padły groźby o wyprowadzeniu go siłą z NBP, jeżeli tylko Platforma zdobędzie władzę. A własny pieniądz, to „skarb” jeżeli kraj chce się szybko rozwijać, dlatego właśnie mimo kryzysów, polska gospodarka odnotowuje wzrost PKB 2-3 razy szybszy niż średnia strefy euro, co więcej już od kilku lat należymy w UE do pierwszej trójki krajów o najniższym poziomie bezrobocia. Własna waluta i jej kurs, to także amortyzator wszelkich szoków zewnętrznych, gdyby jej nie było, w każdym przypadku kryzysu płacilibyśmy wyraźnym spadkiem PKB w konsekwencji wysokim bezrobociem. To właśnie odpowiednia kompilacja polityki monetarnej (w tym kursu walutowego) i fiskalnej spowodowała, że Polska jako pierwszy kraj w UE już w III kwartale poprzedniego roku odrobiła straty PKB powstałe w wyniku Covid19, co więcej po I kwartale tego roku jesteśmy liderem w UE jeżeli chodzi o poziom wzrostu, nasze PKB jest wyższe o 8,1% od tego z ostatniego kwartału 2019, a więc tuż przed kryzysem covidowym. Dlatego jak podkreśla na koniec wywiadu prof. Adam Glapiński, trzeba utrzymać to co mamy: „patriotyczny rząd gwarantujący rozwój gospodarczy, własną walutę i silną armię. I wysoko trzymać gardę”.
Źródło: naszeblogi.pl
Danald pakuj walizki, bo nie masz żadnych szans na wygranie jakichkolwiek wyborów w Polsce!? I mam nadzieję że PiS też nie wygra!? Polsce dziś jest potrzebny dobry gospodarz, a nie polityk karierowicz!?
Przeżyłem Balcerowicza, to i Morawieckiego przeżyję!? Jak na razie to dopiero początek inflacji, i najlepiej byłoby przełożyć wybory o dwa lata, a Morawieckiego, z Glapińskim postawić przed sądem za malwersacje, i sprzeniewierzenie majątku narodowego!?
Z forum: Co będzie z rezerwami złota w NBP po siłowym usunięciu Glapińskiego? No tak,przejmie je EBC.I o to właśnie chodzi.
Tusk jest łatwy w hodowli – mówią Niemcy.  Hodowano go głównie w Polsce. W rodzinie mówiono po niemiecku, w szkole uczył się języka polskiego, ale zawsze w głębi serca czuł się Niemcem. Został zwerbowany na agenta Stasi o pseudonimie „Oskar”, i jako kret lub szczur był i jest nadal wykorzystywany do brudnej i paskudnej roboty przeciwko Polakom !
Kompletnie niezrozumiałym jest jednak fakt, że ooło ¼ polskojęzycznych obywateli to jego zwolennicy ?!!!
02 08 2022 Jak Komisja Europejska pogrywa z polskim rządem. Prof. Legutko: "Moje zaufanie do KE jest zerowe"
- Kompromisy polegają na tym, że jedna i druga strona z czegoś ustępuje. Ja sobie nie przypominam, żeby Komisja Europejska z czegokolwiek ustąpiła przez te lata walki z polskim rządem od czasów (Fransa-red.) Timmermansa. Moje zaufanie do Komisji Europejskiej jest zerowe - powiedział gość Katarzyny Gójskiej w programie "W punkt" w Telewizji Republika, europoseł PiS Ryszard Legutko. Europoseł PiS Ryszard Legutko odniósł się do słów Zdzisława Krasnodębskiego, który w jednym z wywiadów - mówiąc o zgodzie Warszawy na możliwość redukcji zużycia gazu o 15 proc. w przypadku "alarmu gazowego" - powiedział, że przestał rozumieć politykę polskiego rządu. Na pewno pan premier i państwo ministrowie, negocjując, mają pewne podstawy, żeby mówić to, co mówią. To znaczy, że obecne konflikty to tak naprawdę nie są konflikty, a wszystkie wątpliwości zostaną rozwiane.  Natomiast z punktu widzenia Zdzisława Krasnodębskiego, mojego i naszych kolegów, którzy obserwujemy Unię z bliska na co dzień, rzeczy wyglądają bardzo niepokojąco - stwierdził Legutko.
Jak zaznaczył, trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że "Unia Europejska, Komisja Europejska, Parlament Europejski, TSUE, to są ciała polityczne, powiedziałbym nawet partyjne, które realizują pewną linię partyjną". I dla nich rząd polski to jest przeciwnik, żeby nie powiedzieć wróg. Pani Ursula Von der Leyen, która z pewnością chce zostać przewodniczącą na drugą kadencję, będzie praktycznie bez szans, jeżeli będzie szła na rękę rządowi polskiemu. Natomiast jeżeli będzie utrudniała, jak tylko się da, polskiemu rządowi życie, będzie dążyła do jego obalenia, to ma duże szanse, że uzyska poparcie większości politycznej. Pani Ursula Von der Leyen musi również uzyskać poparcie rządu niemieckiego, żeby była kandydatem skutecznym i na pewno uzyska poparcie rządu niemieckiego, jeśli załatwi sprawy gazowe, o które toczy się teraz sprawa, a więc zmusi te rządy niechętne do tego, żeby się gazem dzieliły - dodał polityk. Redaktor Gójska dopytywała, czy w tej sytuacji jest możliwe jakiekolwiek porozumienie. Przypomniała również, że kilka tygodni temu Ursula Von der Leyen złożyła wizytę w Polsce, i w niemalże przyjacielski sposób ogłaszała z polskim premierem, że oto jest kompromis, a Polska spełniła oczekiwania Komisji Europejskiej. Po kilku tygodniach okazało się jednak, że jej słowa nie miały żadnego znaczenia. Zastanawiam się, czy chodzi tylko o utrudnienie, czy po prostu o zablokowanie jakiejkolwiek możliwości współpracy z Polską, rozumianej w taki sposób, że Polska korzysta również ze swoich praw w Unii Europejskiej? - dopytywała redaktor Gójska.
To korzystanie staje się coraz trudniejsze, ponieważ te reguły przestają obowiązywać. Tu się nakładają na siebie dwie rzeczy. Jedna to jest nieustanna tendencja instytucji europejskich do zwiększania swojej władzy wbrew traktatom, a z drugiej strony indywidualne kariery polityczne - odpowiedział polityk. Pani Yourova nie ma szans zostania komisarzem w nowym rozdaniu po zmianie rządu w Czechach, ale za to walcząc z polskim rządem, może się zasłużyć grupie trzymającej władzę (w UE - red.) i dostanie jakąś wspaniałą synekurę, więc ona również walczy o życie - dodał Legutko. Komisja Europejska to nie jest takie ciało techniczne, jakim miało być, które zajmuje się wyłącznie administrowaniem czy managementem. To jest ciało polityczne i walka z polskim rządem, czyli walka z krajami słabszymi, to jest właśnie okazja zarówno do tych karier indywidualnych, jak i do wzmacniania przejmowania kolejnych kompetencji, co się spotyka z uznaniem i aprobatą PE oraz TSUE. Te trzy instytucje działają razem. I w takim razie można zapytać, gdzie jest miejsce dla Polski pod tym rządem? - kontynuował polityk. Trudno jest znaleźć argument na rzecz tego, że KE zależy na tym, żeby polski rząd miał dobre warunki funkcjonowania dla dobra swoich obywateli. Widzę sporo przesłanek, że w interesie KE a także konkretnych polityków jest to, aby temu rządowi utrudnić życie, a nawet doprowadzić do jego upadku i wymiany na inny rząd - dodał.
Źródło: onet.pl
Przez te 20 lat zapomniano czym miała być Unia. Przecież Unia miała być organem doradczym, koordynującym a nie politycznym wydającym decyzje. Zaś KE stała się KC – Komitetem Centralnym decydującym o wszystkim. Śmialiśmy się ze standardów obowiązujących w RWPG dziś mamy UE i jej standardy, które są po wielokroć bardziej absurdalne od swych poprzedników. Natomiast pieniądze z kasy unijnej mają przede wszystkim zapewnić luksusowe warunki życia decydentom w poszczególnych krajach oraz życie w super komfortowych warunkach umiłowanym przywódcom, wybrańcom narodu. Unii nie zależy na rozwoju gospodarczym biednych krajów a w szczególności Polski. W sumie to Unia więcej bierze jak daje.
UE bez przerwy nakłada na Polskę sankcje, chce zrobić z Polski kolonie Niemiec!? Zastanawiam się dlaczego jeszcze nie założyliśmy czapki, wzięli manatki, pie.....dolnęli drzwiami i wrócili do domu!? No i sobie spokojnie czekali, aż zaczną pukać do naszych drzwi!? Wychodzi na to, że dla polskich europosłów kasa z Brukseli jest ważniejsza, od dobra Polski!? Nie ma co wybraliśmy reprezentantów do PE którzy mają nas w czterech literach!? 
31 07 2022 Plan na Polskę: zamrożenie, zagłodzenie i likwidacja.
Te wszystkie określenia wobec Polski padły z ust prominentnych polityków Platformy Obywatelskiej oraz ich niemieckich sponsorów. Nie pytajcie więc funkcjonariuszy PO o program dla Polski, gdyż stworzona za pieniądze CDU i rodzimej esbecji (reprezentowanej przez Wiktora Kubiaka) Platforma Obywatelska jest tylko realizatorem niemieckiego planu likwidacji Polski. Powtarzane jak mantra hasło o „zacieśnianiu współpracy z Unią Europejską” gdy Platforma zdobędzie władzę, oznacza bowiem pełne podporządkowanie się Polski nowej Rzeszy niemieckiej a w konsekwencji – likwidacja polskiej państwowości. Fundamentem tego planu jest układ z Rapallo z 1922 roku oraz pakt Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 roku.
Według tych sowiecko- niemieckich paktów Polska miała zniknąć z mapy Europy, co zaraz po podpisaniu paktu z Rzeszą Niemiecką potwierdził ludowy komisarz (minister) spraw zagranicznych ZSRR Wiaczesław Mołotow. Przemawiając na forum Rady Najwyższej ZSRR w dniu 31 października 1939 roku określił Polskę jako „Pokraczny bękart traktatu wersalskiego”, który zniknie z mapy Europy: „Koła rządzące Polski chełpiły się trwałością swego państwa i potęgą swojej armii. Okazało się jednak, że wystarczyło krótkie natarcie najpierw wojsk niemieckich, a następnie Armii Czerwonej, by nic nie pozostało po tym pokracznym bękarcie [»urodliwoje dietiszcze«] traktatu wersalskiego, żyjącym z ucisku niepolskich narodowości”.
Zniszczenie „nienormalnej” - wg. niemieckiego sługusa Tuska – polskości, jest paradoksalnie zbieżne z procesem „denazyfikacji” Ukrainy – prowadzonej obecnie przez Rosję w ramach „operacji specjalnej”. Platforma Obywatelska – podobnie jak Rosja Putina – od lat usiłuje polskim patriotom dorobić gębę „neonazistów”, czego potwierdzeniem są ostatnie słowa Bartłomieja Sienkiewicza. Prominentny polityk Platformy mówiąc o Marszu Powstania Warszawskiego w programie „Fakty po faktach” w TVN, nazwał jego uczestników „neonazistami". Pytany zaś o kwestie niemieckich reparacji wojennych za zniszczenia spowodowane napaścią na Polskę stwierdził, że rząd wyciąga „króliki z kapelusza". O zrzeczeniu się reparacji wojennych mówi dokładnie układ z Rapallo! Czy jest to zatem zapowiedź „denazyfikacji” Polski po wygranych przez Platformę Obywatelską wyborach?
Tusk i Platforma Obywatelska bezsprzecznie przygotowują Polaków do „operacji specjalnej” w ramach której będą zlikwidowane takie polskie instytucje jak NBP (po przyjęciu waluty euro), IPN, KRS, Trybunał Konstytucyjny, CBA, wszystkie programy informacyjne Telewizji Polskiej a w końcu – sama telewizja publiczna! Drogą do tego celu jest zamrożenie funduszy KPO – o czym bez żenady mówił wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski oraz zagłodzenie Polaków. Wiceszefowa PE i była minister sprawiedliwości Niemiec Katarina Barley uważa bowiem, że Polskę i Węgry należy »zagłodzić finansowo«. Jej stanowisko jest potraktowane troską o praworządność (sic!) Skończyły się zatem złudzenia. „Praworządność” podobnie jak „denazyfikacja” – to broń UE i Platformy Obywatelskiej przeciwko Polsce i Polakom: „Ta wypowiedź jest oburzająca i przywołuje najgorsze skojarzenia historyczne. Można by powiedzieć, że Niemcy mają doświadczenie w głodzeniu i prześladowaniu Polaków… Oczekujemy oficjalnych przeprosin od pani Barley i wycofania się z tych haniebnych słów!” – napisał szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Czy Donald Tusk zareagował na słowa jej koleżanki z CDU Katariny Barley z CDU oraz wiceprzewodniczącego PO Rafałowi Trzaskowskiego – autora rezolucji przeciwko Polsce? Czy Tusk zakazał Trzaskowskiemu, by się publicznie wypowiadał – tak jak zakazał to posłowi Lenzowi? Czy Tusk zareagował na nazistowskie i faszystowskie wypowiedzi byłej minister sprawiedliwości RFN i deputowanej do Parlamentu Europejskiego? Nic podobnego! Tusk bowiem – pod przykrywką „praworządności” i walki z nazizmem przygotowuje pod egidą UE „operację specjalną” w Polsce nie kryjąc, że jej celem jest „zniknięcie” PIS. W przeciwnym przypadku – podobnie jak w III Rzeszy – na ulice polskich miast wyjdą bojówki wyszkolone już w rzucaniu jajkami w samochody przeciwników likwidacji Polski. Wystarczy tylko jajka zamienić w kamienie lub w granaty…
Źródło: niepoprawni.pl
A ja bym chciał by wreszcie pojawił się ten trzeci, który rozliczy wszystkich okrągłostołowych!
Dla mnie PiS i PO to jedno zło, zamiast pracować dla dobra Polski i jej mieszkańców nogi sobie podkładają, ba jeden drugiemu robi na złość!? Mam nadzieję ze następnych wyborów już nie przetrwają, i wreszcie ktoś ich rozliczy!?

31 07 2022 Szczęście opuściło PiS? "Nigdy perspektywa utraty władzy nie była tak blisko".
Do tej pory to PiS rozdawał karty i radził sobie dobrze z mniejszymi problemami bądź z większymi aferami. Opozycja choć próbowała, to trudno było jej się przebić z przekazem do wyborców. Teraz eksperci wskazują, że sytuacja diametralnie się zmieniła. Wysokie ceny i kryzys węglowy — to problemy, na których może potknąć się partia rządząca, tym bardziej że opozycja już nauczyła się zasad stosowanych przez partię Jarosława Kaczyńskiego. Jesień 2015 rok, PiS po 10 latach wygrywa ponownie wybory i przejmuje stery w kraju. "Polska w ruinie" - to jedno z głośniejszych haseł w ówczesnej kampanii wyborczej, z którymi kojarzono partię Jarosława Kaczyńskiego. Już po wygranej Mateusz Morawiecki szczerze przyznał, że "słowa o ruinie były czystą retoryką wyborczą". PiS już wie, że złote czasy minęły i czarne chmury nadciągają nie tylko nad Polskę, ale także rząd. Do tej pory partia Jarosława Kaczyńskiego cieszyła się stabilnym i wysokim poparciem. Z najnowszego sondażu Kantar Public wynika jednak, że gdyby wybory odbyły się w połowie lipca, wygrałaby je Koalicja Obywatelska (27 proc.), a nie PiS (26 proc.). Takiego wyniku, w którym to PO wygrywa z PiS, nie było od siedmiu lat. Jarosław Kaczyński w ostatnim wywiadzie dla Interii przyznał szczerze: "to najtrudniejszy czas odkąd przejęliśmy władzę". Trudno, żeby w takim kryzysie jak dziś nie leciały w dół wskaźniki szefowi rządu. Ludzie nie lubią inflacji — przyznał prezes PiS, ale szybko dodał, że na wiele czynników rząd nie ma wpływu, wymieniając pandemię, czy aktualną wojnę w Ukrainie.
Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości apelowali wielokrotnie o zmianę polityki klimatycznej Unii Europejskiej, stając w obronie polskich kopalń i węgla. Co więcej, wszyscy pamiętają słowa prezydenta Andrzeja Dudy, który opowiadał, że w Polsce węgla wystarczy na najbliższe 200 lat. Te słowa mają się nijak do aktualnej rzeczywistości. Ceny surowca poszybowały w górę, tona importowanego węgla kosztuje już ok. 3 tys. zł. Problem jednak w tym, że ludzie walczą o jego zakup, bo surowca na razie brakuje. Eksperci nie mają złudzeń — czeka nas ciężka zima. O tym, jak "palący" jest to problem dla rządu, może świadczyć fakt, że przepisy ustawy ws. maksymalnej ceny węgla nie zdążyły jeszcze wejść w życie, a rząd zaproponował nowe rozwiązanie. Teraz chce dać 3 tys. zł jednorazowego dodatku Polakom, którzy ogrzewają swoje mieszkania węglem.
Robert Tomaszewski, starszy analityk ds. energetycznych związany z Polityką Insight, przyznaje, że problem z węglem może być momentem zwrotnym i wpłynąć na aktualną sytuację polityczną. Ekspert przekonuje również, że sporą rolę w tym roku odegra także pogoda. - Jeżeli przyjdą mrozy, to na niektóre domy i 5 ton węgla nie wystarczy — ocenia. Jeżeli nie uda się teraz pokonać tych problemów, o których wspomniałem, to czeka nas bardzo trudna jesień i zima. To będzie też bardzo trudna sytuacja dla PiS-u. Ludzi, którzy będą marzli w zimę, nie przekona żadna retoryka, żadne obietnice. To będzie rzeczywisty sprawdzian dla rządu. Jeżeli problemy będą narastać, to niezadowolenie społeczne wystrzeli. Drożyzna, problemy z opałem to będzie absolutnie mieszanka wybuchowa — mówi money.pl ekspert Polityki Insight. Profesor przypomina, że premier pytany o wysoką inflację odbija piłeczkę, mówiąc, że na Zachodzie również ceny rosną. - Owszem Niemcy mają wysoką inflację, ale na poziomie blisko 9 proc., nie 15 i jestem przekonany, że za rok będą ją mieli na poziomie 2 proc. My takiego wyniku za rok mieć nie będziemy — przekonuje prof. Noga. Politolog uważa jednak, że jest jeszcze za wcześnie, aby skreślać zwycięstwo PiS w wyborach. - Gdyby miały się one odbyć za trzy miesiące, to wydaje się, że Jarosław Kaczyński musiałby się pożegnać z władzą. Jeżeli wybory będą za rok lub nawet trochę więcej, to jest to czas, który może wiele zmienić w obecnej sytuacji. PiS już udowodnił, że potrafi walczyć i na pewno nie będzie ułatwiał sytuacji opozycji — ocenia Robert Alberski.
Źródło: money.pl
Tylko patrzeć jak Mały Rycerz ogłosi stan wojenny, no i skończy się narzekanie na brak węgla, cukru, drożyznę....Zakupione czołgi zrobią porządek!?
Z forum: Nie wiem czy PO dojdzie do władzy czy kto inny ale wiem, że gospodarka pod pisem się nie utrzyma jak w każdym kraju, w którym wprowadzano socjalizm. Będzie grane to co kiedyś czyli socjalizm tak, wypaczenia, czyli pozorna modyfikacja niewydolnego ustroju gospodarczego.
PiS nie rządził tylko szczuł i rozdawał swoim i tak się spełniło ich marzenie Polska w ruinie. 
30 07 2022 Zawartość Niemca w polskim cukrze…
Gdyby zmierzyć zawartość Niemca w polskim cukrze, to dzięki „błogosławionym rządom” Niemców i ich pro-niemieckich kolaborantów w Polsce – zawartość Niemca w polskim cukrze osiągnęła 40%! Jest to wartość wystarczająca, by zrobić panikę na polskim rynku cukru. Panikę tak wielką, by cena cukru w Polsce osiągnęła wartość dwukrotnie większą niż w samych Niemczech! Ostatnia cukrownia w Polsce została zbudowana „za Gierka”, w Ropczycach w 1979. W 1989 było 78 cukrowni, w 1996 zamknięto 2. W roku 1997 w Polsce funkcjonowało 76 cukrowni i do roku 2001 nie zamknięto żadnej. Obecnie jest 18. Do 1996 wszystkie cukrownie były własnością Skarbu Państwa. W 1997 roku, za rządów Buzka, z Balcerowiczem na czele finansów, rozpoczął się zmasowany atak prywatyzacyjny. Do 2003 roku w rękach zagranicznych, głównie niemieckich znalazło się 49 z 76 cukrowni (65%). Od 2001 rozpoczęło się masowe zamykanie cukrowni. Tak masowe, że w kampanii cukrowniczej 2006/07 z 12 cukrowni Pfeifer & Langen pracowały 4 czyli 33%, Sudzucker z 22, 10, czyli 45%, Nordzucker z 6, 2, czyli 33%, a z BSO 2 z 10, czyli 20%. Tu uwaga, choć cukrownie były zamknięte, nie zostały zlikwidowane, czyli można je było teoretycznie w każdej chwili powtórnie uruchomić. Sumując, do 2006 roku nie zlikwidowano ani jednej cukrowni w Polsce. Czy to nie wydaje się dziwne, że kapitalistyczne, czyli nastawione na zysk niemieckie koncerny przez 5 lat trzymają niepracujące zakłady, jako aktywa? Przecież utrzymanie tych cukrowni, zabezpieczenie itd. musiało generować olbrzymie koszty. I zamrożony kapitał też nie pracował, choć mógłby , prawda?. Z logicznego i finansowego punktu widzenia, te działania koncernów należałoby uznać za całkowicie pozbawione sensu. A nawet za działanie na własną szkodę i sabotaż. No chyba, że.., no właśnie co?. No chyba, że założymy, że koncerny nie działały na własną szkodę. Że wiedziały, że trzymanie przez 5 lat zamkniętych cukrowni i ponoszenie kosztów się jednak opłaci. Jak się okazało, Unia Europejska wprowadziła dyrektywę, dzięki której Niemcy otrzymali za zakupione za grosze polskie cukrownie rekompensatę za brak produkcji cukru: za każdą wycofaną tonę wypłacono rekompensatę z funduszu restrukturyzacyjnego w wysokości 730 EUR/t ! – ujawnia salon24 ( https://www.salon24.pl/u/statystyk/719923,jak-niemcy-wykonczyli-polski-p...)
Czy Polacy – atakowani zewsząd za swoją nieufność wobec kierowanej przez Niemców Unii Europejskiej – dostrzegli już w swej większości, że celem Niemców i ich V kolumny w Polsce była, jest i będzie likwidacja Polski jako państwa? Bo jaki był cel likwidacji polskich stoczni, które już za Gierka potrafiły budować gazowce? Czy Polacy pamiętają, jak błogosławiony przez Niemców Donald Tusk, wraz ze swym przybocznym Gradem ściemniali „prywatyzację” polskich stoczni przy pomocy zmyślonego Kataru tylko po to, by w końcu polskie stocznie zlikwidować? Czy Polacy pamiętają, jakie nagrody otrzymał Donald Tusk od Niemców i nie dotyczyło to tylko nagrody im. Walthera Rathenaua za „pogłębianie współpracy polsko- niemieckiej”. To właśnie Rathenau podpisał w 1922 roku układ z Rosją radziecką w Rapallo! Donald Tusk nie zdążył jednak dokończyć dzieła takiego „pogłębienia współpracy polsko-niemieckiej”, by Polska przestała istnieć – zgodnie z układem w Rapallo. Tusk musiał z Polski uciekać pod opiekę Niemców po ujawnieniu, że jego rząd był teoretyczny, „pieniędzy” w kasie państwa nie było i miało już nie być, zaś z jedynych inwestycji pozostał po rządach PO-PSL tylko „ch…,d… i kamieni kupa. Tusk jest więc ostatnią dla Niemców nadzieją na dalsze „pogłębienie współpracy polsko- niemieckiej”. Tuskowi bowiem – tak jak Hitlerowi sprzyja koniunktura. Tak jak za Hitlera jest inflacja, pojawiły się też bojówki…. Wystarczy więc tylko wzniecić w Polsce pożar. Choćby w zagranicznych dyskontach, gdzie nagle zabrakło cukru…
Źródło: niepoprawni.pl
Pracujący w magazynach mówią, że cukru jest po kilkaset ton, tylko celowo wstrzymuje się wysyłkę, by podbić cenę!? 
Z forum: Nienawidzący polskiego patriotyzmu łgarz Tusk - jako wierny przydupas sowieckiej agentki Merkel - łącznie ze zbolszewizowanym narcyzem Trzakowskim z Czajki i ich postbolszewicką, mafijną PO, która latami rabowała i Polskę i Polaków - wykonują wszystkie antypolskie działania dyktowane im przez rosyjską agenturę w UE i w Niemczech. Ponadto, mafiozi z PO i zbrodnicze mafie opłacające antypolską propagandę na rzecz PO chcą „żeby było jak było” - czyli ponownej możliwości bezkarnego rabowania Polski. Sowiecko- rosyjska agentura w Niemczech i w UE jest bardzo liczna - włączając obecnego kanclerza Niemiec zakochanego w sowieckiej tzw. NRD. Olaf Scholz jako zdeklarowany marksista z Hamburga współpracował z komunistycznymi organizacjami w tzw. NRD. W najmroczniejszej fazie zimnej wojny dwudziestoparoletni Olaf Scholz, wówczas wiceszef młodzieżowej przybudówki SPD, regularnie jeździł do sowieckiego Berlina Wschodniego i Poczdamu.
30 07 2022 Oto, ile kosztuje cukier pod domem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Cena zwala z nóg.
Kiedy w 2011 r. rządziła koalicja PO-PSL, prezes PiS Jarosław Kaczyński zrobił zakupy spożywcze, by pokazać, jaka w Polsce szaleje drożyzna. Po 11 latach Fakt postanowił zrobić te same zakupy w sklepie osiedlowym, tuż obok domu prezesa PiS na warszawskim Żoliborzu. Efekt? Zapłaciliśmy o ponad połowę więcej! W 2011 r. prezes PiS był liderem opozycji. Jarosław Kaczyński wybrał się do jednego ze sklepów osiedlowych w Warszawie i kupił chleb, cukier, mąkę, ziemniaki, jabłka, 10 jaj i pierś z kurczaka. Rachunek został wysłany do ówczesnego premiera Donalda Tuska z listem, w którym ówczesny szef klub PiS Mariusz Błaszczak apelował o walkę z drożyzną.Prezes nie chciał kupować w Biedronce. Jak pisał Błaszczak w 2011 r., "od wielu miesięcy polskie rodziny doświadczają serii drastycznych podwyżek cen żywności". Błaszczak, który od listopada 2015 r. jest członkiem rządu, apelował, by ówczesny premier Donald Tusk wprowadził proponowany przez PiS pakiet zmian, który jego zdaniem obniżyłby ceny żywności. Tamte zakupy kosztowały 55,60 zł. W lipcu 2022 r., po 11 latach (w tym 7 latach rządów PiS) staraliśmy się zrobić możliwie te same zakupy, co wówczas nabył prezes PiS. W tym celu wybraliśmy się do sklepu osiedlowego koło domu Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu. Podobne zakupy zrobiliśmy w listopadzie 2021 r. i wtedy na "Fakt" spadła krytyka, że wybraliśmy drogi sklep osiedlowy, a przecież taniej można robić zakupy np. w Biedronce. Co ciekawe, taki sam zarzut w 2011 r. postawiono prezesowi PiS. Jak się tłumaczył? – Oczywiście moglibyśmy pójść do Biedronki, ale Biedronka to jest jednak sklep dla tych najbiedniejszych. My poszliśmy do sklepu takiego, który jest przy osiedlu, jest wygodny, z łatwością można w nim kupować. Takiego sklepu, z którego ludzie choćby z pośpiechu muszą korzystać. – Ja mam też takie sklepy obok siebie – podkreślał wtedy prezes Kaczyński.
Sklep, który odwiedziliśmy, mieści się nieopodal domu prezesa Kaczyńskiego w Warszawie. Zakupy z koszyka prezesa tym razem kosztowały o wiele więcej, bo 83,19 zł. Inflacja za ten okres (od marca 2011 do lipca 2022) wyniosła 37 proc. Co podrożało? To, co najbardziej rzuca się w oczy, to cena cukru. Za kilogramową torebkę w sklepie koło domu Kaczyńskiego teraz trzeba zapłacić 8 zł. Ale w zasadzie nie ma produktu, który byłby w tej samej cenie, co w 2011 r. Więcej trzeba zapłacić za chleb, mięso z kurczaka, a nawet jabłka. 
Postanowiliśmy też policzyć, ile takich koszyków można kupić za przeciętną pensję i emeryturę. W 2011 r. przeciętna płaca w Polsce wyniosła 3 tys. 400 zł i można było za nią kupić takich 61 koszyków Kaczyńskiego. Przeciętna emerytura wynosiła z kolei 1 tys. 797 zł i można za nią było nabyć 32 takie zakupowe koszyki. Jak sytuacja wygląda w tym roku? W czerwcu 2022 r. przeciętna pensja wyniosła 6 tys. 555 zł brutto i można za nią kupić 75 koszyków. Przeciętna emerytura (dane z maja) wynosi z kolei 2 tys. 804 zł brutto i można za nią nabyć 33 takich koszyków w sklepie obok domu Kaczyńskiego.
Źródło: fakt.pl
Przeżyłem Balcerowicza, to i Morawieckiego przeżyję!? Jak na razie to dopiero początek inflacji, i najlepiej byłoby przełożyć wybory o dwa lata, a Morawieckiego, z Glapińskim postawić przed sądem za malwersacje, i sprzeniewierzenie majątku narodowego!?
A Morawiecki na obligacjach cały czas zarabia!? Fakt każdy może kupić obligacje, jest tylko małe ale, trzeba wiedzieć kiedy to jest najkorzystniej!? Pewnie też będzie widział kiedy je sprzedać!? Widocznie ma taki dar przewidywania!?
Kto by pomyślał że dziś Biedronki są dla bardzo wielu za drogie, wkrótce jatki zaczną otwierać!?
Dlaczego my, Polacy jesteśmy tacy biedni? Prawie tak, jak ruskie raby, a cztery razy biedniejsi od Greków i szesnaście razy biedniejsi od Szwajcarów. Kto nas okrada? Nikt, każdy bierze tylko to co mu się słusznie należy. W takich Stanach Zjednoczonych to jest dopiero złodziejstwo, wyobraźcie sobie w takim Jersey City liczącym około 250 tys. mieszkańców jest aż 9 radnych. Ależ to jest rozrzutność i marnotrawienie publicznego grosza. No ale USA jest na to stać było nie było to najbogatsze państwo na świcie. Tak sobie policzyłem, że tych radnych starczyłoby na Piotrków Trybunalski( 70 tys mieszkańców) i cały powiat (90 tys mieszkańców)!? Ba jeszcze kilku można, by było wypożyczać. No ale biednemu zawsze wiatr w oczy i na taką rozrzutność jest go po prostu nie stać. No i dlatego mamy tych (bez)radnych w mieście i powiecie, nie pomylę się chyba, jak powiem będzie tego około 200 sztuk. Toć to by ich starczyło na kilka stanów w USA!? Wiesz już dlaczego jesteś taki biedny? 
29 07 2022 Platformerska buta, czyli: nu, zajac, pogadi!
Chłodno, bo zabraknie węgla, głodno, bo drożyzna zredukuje nasze kulinaria do suchego chleba, gorzko, bo zabraknie cukru, do domu daleko, bo kogo będzie stać na komorne, o kredycie hipotecznym nie wspominając… Katastroficzne wizje najbliższej przyszłości roztaczane przez totalną opozycję mają jednak pewien urok. Żar leje się z nieba, 36 stopni w cieniu, więc zapowiedź chłodu brzmi zachęcająco, a wańkowiczowskie hasło: cukier krzepi przyczynia się wyłącznie do wzrostu zachorowań na cukrzycę. Do kroćset, nadciąga czarna godzina, a mnie się zachciewa żartów. Chociaż właściwie, odpukać, nic nie jest jeszcze przesądzone. Wystarczy, że demokratyczna koalicja wygra wybory parlamentarne i wróci normalność. Będzie ciepło, syto, suto i smacznie. Przecież jej wodzowie i wodzinie(wódzki?) doskonale wiedzą jak przepędzić krążące nad Polską widmo drożyzny, pustych półek, zimnych kaloryferów, uciemiężonej praworządności, jednym słowem plag wszelakich. I wymachując czerwono-zielono-tęczowymi sztandarami przywrócą nas zjednoczonej Europie.
Od dawna zaskakuje mnie pewność siebie koryfeuszy chóru wujów i ciot. Z dyskretną nonszalancją sypią niczym z rowu, wróć, z rogu obfitości, płytkimi pomysłami często bez merytorycznej analizy ich sensu, na zaradzenie całemu złu trapiącemu nasz kraj. Rzucają słuszne hasła typu zmniejszyć inflację, przywrócić praworządność… Lecz szczegółowe metody terapii obiecują ujawnić dopiero po zdobyciu władzy. A na razie, cóż, trzeba zaciskając pasa i wbijając zęby w ścianę, dotrwać do wyborów. Niestety bowiem nieprzemyślane(bezmyślne) decyzje ciemnego ludu oddały ster nawy państwowej w ręce nieudaczników, aferzystów, ukrytej opcji rosyjskiej, wsteczników, kołtunów… niepotrzebne skreślić? Wręcz odwrotnie, dopisać kilka obiektywnych epitetów. Tak czy owak wkrótce postępowe społeczeństwo wyeliminuje tę klikę z życia publicznego.
Ta pewność siebie elyt III RP emanująca ze słowotoku i mowy ciała filarów progresu, wielebnego Hołowni, słońca Peru Tuska, Kosiniaka tygrys Kamysza, niedobitek fraucymeru Petru, no i naturalnie Izabeli 250 IQ Leszczyny, że o szturmowcach z frontu propagandy medialnej nie wspomnę, urasta z tygodnia na tydzień w butę zwycięzców in spe. A buta… Chyba zaszkodził mi upał, bo inaczej nie użyłbym wyświechtanego banału, że buta podrasowana pychą albo odwrotnie, kroczy przed porażką. Ale trudno, słowo się wystukało, więc spróbuję po amatorsku zdiagnozować impulsy generujące ową butę. Podstawowy nazwałbym syndromem Papkina, a bardziej współcześnie, boksera przed walką. Te buńczuczne miny, to prężenie mięśni, ten eksponowany z przepony pomruk demolatora. Wystarczy przypomnieć sobie ekspresję Gołoty przed pojedynkiem z Tysonem. W wersji historycznej takie robienie dobrej, w znaczeniu stosownej, miny do złej gry, można skwitować zdaniem, że nie oddamy nawet guzika. Jednak bardziej adekwatny do często groteskowych zachowań bossów opozycji będzie kultowy okrzyk z kreskówki: “Nu, zajac, pogadi!”.
Nieco mocniej osadzone w realiach jest podejście arytmetyczne. Z faktu, że poparcie dla zjednoczonej prawicy oscyluje w granicach 35 procent, płynie logiczny wniosek, że dla opozycji pozostaje druzgocące nieudaczników 65! Na razie, bo ten odsetek wciąż rośnie. Podążając tym tropem rozumowania, jeśli tylko 35 procent Polaków uczęszcza na niedzielne msze, to 65 procent obywateli jest ateistami.
W gruncie rzeczy dopiero post factum będzie można stwierdzić czy buta harcowników wynikała z autentycznej pewności siebie czy z mimikry przyrodzonej politykom. Nie ulega wszak wątpliwości, że na bieżąco o ich samopoczuciu związanym z perspektywami zdobycia, lub utrzymania władzy, decydują sondaże. Właśnie wśród wyznawców PO zapanowała euforia granicząca z orgiastyczną ekstazą. Pierwszy raz od wyborów w 2015 roku Platforma wyprzedziła w notowaniach partyjnych PiS! W ankiecie Kantor Public, przeprowadzonej na zlecenie “Gazety Wyborczej”, PO uzyskała 27 procent poparcia, a PiS zaledwie 26! Nie wnikając w metodologię badan, pisiory straciły prymat.
I cóż stąd, że w tym samym czasie w sondażu jakiejś tam pracowni Socjal Chnges, Prawo i Sprawiedliwość osiągnęło 37 procent poparcia, zaś Platforma Obywatelska 26? Co z tego, że w średniej sondażowej z dłuższego okresu niezmiennie przewodzi zjednoczona prawica? 27 do 26 dla PO przesądza sprawę! Na koniec coś pozornie z innej beczki. Po dwóch kolejkach piłkarskiej ekstraklasy tabelę otwiera Wisła Płock. Zatem gdyby rozgrywki zakończyły się dziś, mistrzem polski zostałaby właśnie Wisła… I tyle a propos sondażowego szaleństwa na rok przed wyborami.
Źródło: naszeblogi.pl
A wszystko przez to, że Morawieckiemu zachciało się jako jedynemu na świecie natychmiast embargo na węgiel wprowadzić!? Ciekawe w zamian za jakie stanowisko w światowych instytucjach!? Mistrzostwo świata, na węglu śpimy, ba mamy go na 200 lat, i go brakuje, bo takie przed laty w Berlinie decyzje zapadły!?

29 07 2022 Tusk mówiący o okradaniu Polaków – bezczelne to i zuchwałe.
Przewodniczący Platformy Donald Tusk od jakiegoś czasu prezentuje na portalach społecznościowych filmiki, w których oskarża Prawo i Sprawiedliwość o różnego rodzaju „niegodziwości”, używając do tego dużych ilości banknotów. Swego czasu nagrał filmik, w którym użył wręcz palet załadowanych paczkami euro, żeby pokazać, ile jego zdaniem Polska straci, nie chcąc porozumieć się z Komisją Europejską w sprawie Krajowego Planu Odbudowy. Kilka dni temu z kolei zaprezentował filmik, na którym sam rzuca na stół banknoty 100 złotowe, i jednocześnie mówi do kamery, jak to Prawo i Sprawiedliwość od już blisko 7 lat okrada Polaków. Wprawdzie nie przestawia żadnego dowodu na poparcie tej tezy ale tak już jest od lipca poprzedniego roku, kiedy to Tusk wrócił z Brukseli do polskiej polityki i od początku w jego publicznych wypowiedziach, pojawiały się oskarżenia Prawa i Sprawiedliwości o okradanie Polaków.
Jest takie polskie przysłowie, że „Złodziej zawsze najgłośniej krzyczy: łapać złodzieja” i ono idealnie odzwierciedla okres rządów Donalda Tuska w Polsce w latach 2007-2014 i prawdziwość jego obecnych oskarżeń kierowanych pod adresem Prawa i Sprawiedliwości. Najpełniej polityczne przyzwolenie Platformy na okradanie Polaków z publicznych pieniędzy, pokazuje zestawienie dochodów budżetowych w latach 2007-2015, kiedy rządziła ta partia i porównanie z okresem 2015-2021, kiedy rządzi Prawo i Sprawiedliwość. Otóż w okresie 7 lat premierowania Donalda Tuska, dochody budżetu państwa w stosunku do 2007 roku (ostatniego roku rządów Prawa i Sprawiedliwości), udało się powiększyć o 17 mld zł w roku 2008, o 38 mld zł w roku 2009, o 14 mld zł w roku 2010, o 41 mld zł w roku 2011, o 51 mld zł w roku 2012, o 43 mld zł w roku 2013 i o 47 mld zł w roku 2014.
Sumarycznie dochody budżetu w tym okresie udało się powiększyć o około 250 mld zł w stosunku do roku 2007, czyli średniorocznie o 35 mld zł, mimo tego, że w tym czasie podniesiono stawki VAT, a także cały czas sprzedawano majątek Skarbu Państwa za około 60 mld zł i ziemię z zasobów Skarbu Państwa za około 10 mld zł.
Z kolei podczas dotychczasowych 7 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości, dochody budżetu państwa w stosunku do roku 2015 (ostatniego roku rządów Platformy), powiększano zdecydowanie mocniej niż za rządów poprzedników. I tak w 2016 roku było to 65 mld zł więcej, 2017 roku o 109 mld zł więcej, w 2018 roku już o 154 mld zł więcej, w 2019 roku 185 mld zł więcej, w 2020 roku aż o 210 mld zł więcej, w 2021  o 206 mld zł więcej, w roku 2022 będzie to o 203 mld zł więcej. Sumarycznie dochody budżetowe w latach 2016-2022 są wyższe od tych osiągniętych w budżecie roku 2015, aż o 1 bilion 132 mld zł, czyli średniorocznie aż o około 160 mld zł.
Tak ogromy średnioroczny przyrost dochodów budżetowych nastąpił mimo że lata 2020-2021 to okres pandemii Covid 19 i w konsekwencji spadek PKB, rząd Prawa i Sprawiedliwości obniżał także stawki podatków PIT i CIT, co więcej w okresie tych rządów zaniechano wyprzedaży majątku Skarbu Państwa i sprzedaży ziemi z zasobów Skarbu Państwa. Jeżeli więc Donald Tusk chciałby porozmawiać o okradaniu Polaków przez poszczególne rządy, to najpierw powinien wytłumaczyć dlaczego w okresie jego 7- letnich rządów, dochody budżetowe średniorocznie rosły o zaledwie o 35 mld zł, mimo podnoszenia podatków i wyprzedaży majątku, a w dotychczasowych 7 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości, te dochody rosły średniorocznie aż o 160 mld zł, mimo pandemii Covid 19, obniżek stawek podatkowych i braku dochodów z wyprzedaży majątku Skarbu Państwa. To wzrost 5-krotnie wyższy i dopiero to porównanie, pokazuje skalę „prywatyzacji dochodów podatkowych” za rządów Donalda Tuska, na co jak to udowodniła sejmowa komisja śledcza ds. VAT, było polityczne przyzwolenie, ówczesnego rządu. To jest dopiero twardy dowód na przyzwolenie na okradanie Polaków z podatków, które zamiast do budżetu, masowo trafiały do prywatnych kieszeni „krewnych i znajomych królika”.
Źródło: naszeblogi.pl
Herr Tusk a gdzie moja emerytura z OFE się zapodziała!? Miały być piaski Egiptu, a tu nawet na piasek do piaskownicy braknie!? Z przed wielu lat tak my śpiewali:
Wesołe jest życie staruszka
Gdzie spojrzy tam widzi Tuska
Głodniutki dzisiaj wstał z łóżka
Choć wczoraj odwiedziła go z MOPSu wróżka
Suchutki jak wiór nie ma sił wstać z łóżka
Guzik rwie i wdzianko mnie
trzęsie się z niecierpliwości
żeby dożyć tej radości
kiedy już nie będzie Tuska.

PiSdzielce chwalą się, że wpływy z podatków rosną, ba uważają to za wielki sukces!? No tylko, że nam coraz to mniej pieniędzy nam w kieszeni pozostaję, ale pisdzielcy tego nie widzą, bo im my mamy mniej to oni mają więcej!? Co z tego, że dostaniesz jakiś +, jak ci zabiorą trzy razy tyle!? No tak ale coś dali, a ci z PO zabrali ale nic nie dali!? Zastanów się jak długo jeszcze chcesz tych kłamstw słuchać!? Nie chce ci ja Kaczyńskiego, nie chce ci ja Tuska, no bo niby dlaczego mam wybierać pomiędzy zimnym, a ciepłym gównem!? 
A można i tak: https://twitter.com/i/status/1543205838394900480
Z forum: Donald Tusk w swych wrzaskliwych,,rozważaniach' najbardziej chyba liczy na słabą, krótką i wybiórczą pamięć Polaków. Jeszcze trochę tych wrzasków a okaże się że rządy PO były złotym okresem w dziejach Polski do wspominania z łezką w oku i pędem do ich powrotu. Tyle że to już nie będzie zloty okres Polski,tylko życie jako kolonii pod dominacją niemiecką i rosyjską w ramach wydumanej najpierw Federacji a potem Eurazji. No co tam będzie złotego zobaczymy., chyba że już wcześniej pan Tusk z panią Leszczyną,Kidawą i Nitrasem uchylą rąbka tajemnicy.. 
28 07 2022 Sztukmistrz z Berlina znowu atakuje!
Co by nie mówić, to wysłany przez Niemców do walki o Polskę Donald Tusk na pieniądzach się zna, jak nikt inny. Już przecież zaraz po „okrągłym stole” Donald Tusk zaczął zgarniać niewyobrażalną kasę za to, że zaufał Niemcom, zaś Niemcy zaufali Tuskowi. Wystarczy dziś wspomnieć wynurzenia byłego prominentnego polityka Platformy Obywatelskiej, Pawła Piskorskiego, który wyjaśnił w wywiadzie dla tygodnika „Wprost”, jak dojść do wielkich pieniędzy bez pracy: w latach 90-tych to Niemcy oraz SB finansowali Kongres Liberalno Demokratyczny, partię, której przewodniczył Donald Tusk. „To były pieniądze w gotówce, które działacze KLD wymieniali w kantorach na złotówki w Warszawie” – mówił Piskorski w rozmowie z "Wprost", dodając: „Dla mnie jest oczywiste, że CDU wspierało finansowo KLD” .
Sponsorem Tuska i jego partii było także SB i agent Wiktor Kubiak – rezydujący w warszawskim Mariocie: Piskorski opowiada: „On [Kubiak] był na początku głównym zapleczem finansowym dla KLD. Dzięki niemu na początku naszej działalności nie mamy żadnych problemów z pieniędzmi”… Z wynurzeń Piskorskiego wynika, że wystarczyło się uczepić kiecki lub portek Niemca, współpracować z SB i opowiadać Polakom bajki o wyższość niemieckiej kultury nad polskim ciemnogrodem, by stać się kiedyś krezusem – choć Tusk nic dla Polski nie zrobił, jako premier oraz desygnowany przez Niemców„Król Europy”. Przeciwnie: straszył sankcjami na Polskę za nieprzyjęcie imigrantów z Afryki!
Jaki jest dzisiaj majątek Tuska, to nawet jego żona nie wie, choć Tusk to na nią przepisał swoje nieruchomości. W latach 2014-19 Tusk, jako pierwszy Polak, z woli Angeli Merkel stanął na czele RE, z miejsca zyskując nieformalny tytuł "króla Europy". Z tą funkcją wiązało się także wysokie uposażenie. Według różnych rachunków na jego konto każdego miesiąca trafiało od 105 do 140 tys. zł. Na tym jednak nie koniec. Polityk miał bowiem do dyspozycji aż trzech kamerdynerów i czterech kierowców! Tuskowi, jako „Królowi Europy” przysługiwała także dieta na mieszkanie oraz budżet reprezentacyjny. Tym samym Tusk nie zapłacił złotówki (lub raczej euro) z własnej kieszeni na wynajem lokum i zakup garniturów czy butów wyjściowych oraz przysłowiowych skarpetek. W sumie w ciągu pięciu lat piastowania funkcji "króla Europy" Donald Tusk zainkasował ok. 6,7 mln zł, zaś po upływie kadencji „Króla” przypadła mu także sowita odprawa. Przez trzy lata przysługiwał Tuskowi tzw. dodatek przejściowy w wysokości ok. 40 tys. zł miesięcznie. W sumie daje to dodatkowy zarobek w postaci pół miliona złotych… Mało tego – po skończeniu misji niemieckiego „Króla” – Tusk został przez Niemców wyznaczony w listopadzie 2019 r. na stanowisko przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej – ze skromną jak na Tuska pensją w wysokości "zaledwie" 30 tys. zł miesięcznie.
Niestety – Tusk został przez Niemców wykopany z tej funkcji w związku z upadkiem rządu CDU i dziś zmuszony jest żyć ze skromnej emerytury w wysokości 30 tys. zł/miesięcznie. Nic dziwnego, że sfrustrowany Tusk, który błogosławił Niemców za wspaniałe rządy, które wykreowały zbrodniarza Putina - znów zaatakował znienawidzony reżim PIS-u w skeczu pt. „Jak kradną, jak się dzielą?”. Taki właśnie tytuł nosi nagranie z Tuskiem, który pokazuje, ile wyniesie podwyżka prezydenta i innych czołowych polityków a ile - podwyżka dla nauczycieli: "Są tacy, którzy twierdzą, że pisowska władza co prawda kradnie, ale się dzieli. Jak kradnie, to już wszyscy wiemy, ale zobaczmy, jak „dzieli się” z ludźmi" — powiedział Führer totalnej opozycji na początku nagrania, parafrazując wypowiedź mieszkanki Węgrowa, którą politycy opozycji spotkali dwa lata temu podczas jednego z przedwyborczych objazdów po Polsce. Tusk pominął rzecz jasna pierwszą część wypowiedzi kobiety: „Ci kradli i tamci kradli, ale ci to się przynajmniej dzielą”… Wyobrażacie sobie jak musieli kraść w Unii Europejskiej, by takiemu nierobowi jak Tusk płacić miesięcznie grubo ponad 140 tys. złotych? Tusk jednak nie pomstował wówczas na europejskich złodziei, gdy w grudniu 2018 roku otrzymał podwyżkę w kwocie 550 euro, co w sumie stanowiło miesięczną pensję 32 700 euro + wspomniane wyżej dodatki…
Tusk, który w 2018 roku otrzymał ponad 2500 zł podwyżki - na okoliczność nowego skeczu wyczarował 2 tys. złotych, jako dowód na złodziejstwo reżimu PIS-u, oraz skromne 152 złote, które otrzyma nauczyciel. Tusk przy okazji tej sztuczki – zapewnił także o wyrokach, które zapadną za okradanie Polaków, gdy Platforma dojdzie do władzy – choć skromnie nie wspomniał o wyroku na siebie samego: Wyroku na oszusta i złodzieja, który bezczelnie okradł emerytów, podwyższył im wiek emerytalny, zaś nauczycielom pokazał „wała” – zamrażając na cztery lata wynagrodzenia w całej budżetówce a także podwyżki emerytur!
Źródło: niepoprawni.pl
Najpierw PiS obiecywało że zamkną tych z PO. Teraz ci z PO mówią że zamkną tych z PiS. Chętnych do zamykania jest więcej bo i Czarzasty obiecuje program cela+. A wszystko po to żeby pelikany miały teatr, który odwróci ich uwagę od tragicznego stanu Państwa. Wszyscy oni z tej samej gliny. Wszyscy oni po jednej Magdalence. Tam każdy na każdego teczki ma i w życiu żaden nie pójdzie siedzieć. Nie ważne z której strony.
Oj! Bałam się. Bałam się. Oj! Bałam się.
Donald Tusk wystraszył dziewczynkę???
Zapłakana dziewczynka postanowiła zwrócić premierowi medal, który założył jej z okazji pasowania na przedszkolaka. Co zobaczyła??? Czyżby Nelly Rokita mówiąca, że "wilcze oczy premiera Donalda Tuska straszą nasze dzieci" miała rację? Tak może się tylko wydawać patrząc na te zdjęcie, ale naprawdę dzieci cieszyły się z wizyty premiera w przedszkolu

Gif: https://s1.manifo.com/usr/d/d849/95/manager/pbl/inne/tusk-donald-wystraszyl-dziewczynke.gif
Z forum: Nienawidzący polskiego patriotyzmu łgarz Tusk - jako wierny przydupas sowieckiej agentki Merkel - łącznie ze zbolszewizowanym narcyzem Trzakowskim z Czajki i ich postbolszewicką, mafijną PO, która latami rabowała i Polskę i Polaków - wykonują wszystkie antypolskie działania dyktowane im przez rosyjską agenturę w UE i w Niemczech. Ponadto, mafiozi z PO-PSL i inne zbrodnicze mafie opłacające antypolską propagandę na rzecz PO chcą „żeby było jak było” - czyli ponownej możliwości bezkarnego rabowania Polski.
28 07 2022 Szefowa KE: UE zapewnia solidarność w obliczu szantażu energetycznego Putina.
Unia Europejska podjęła zdecydowany krok, aby przeciwstawić się groźbie całkowitego zakłócenia dostaw gazu przez Putina – napisała w ogłoszonym we wtorek oświadczeniu przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Ministrowie krajów Unii Europejskiej odpowiedzialni za sprawy energii osiągnęli we wtorek porozumienie polityczne w sprawie zmniejszenia zapotrzebowania na gaz. Zakłada ono dobrowolne ograniczenie popytu na ten surowiec o 15 proc. przed zimą i w okresie zimowym. Dziś Unia Europejska podjęła zdecydowany krok, aby przeciwstawić się groźbie całkowitego zakłócenia dostaw gazu przez Putina – napisała w ogłoszonym we wtorek oświadczeniu przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Ministrowie krajów Unii Europejskiej odpowiedzialni za sprawy energii osiągnęli we wtorek porozumienie polityczne w sprawie zmniejszenia zapotrzebowania na gaz. Zakłada ono dobrowolne ograniczenie popytu na ten surowiec o 15 proc. przed zimą i w okresie zimowym.
„Porozumienie polityczne osiągnięte przez Radę w rekordowym czasie, oparte na wniosku Komisji +Oszczędzaj gaz na bezpieczną zimę+ przedłożonym w zeszłym tygodniu, zapewni uporządkowaną i skoordynowaną redukcję zużycia gazu w całej UE, aby przygotować się na nadchodzącą zimę. Uzupełnia wszystkie inne działania podjęte do tej pory w kontekście REPowerEU, zwłaszcza w celu dywersyfikacji źródeł dostaw gazu, przyspieszenia rozwoju odnawialnych źródeł energii i zwiększenia efektywności energetycznej. Zbiorowe zobowiązanie do redukcji o 15 proc. jest bardzo znaczące i pomoże wypełnić nasze magazyny przed zimą” – zaznaczyła von der Leyen.
„Ponadto możliwość ogłoszenia stanu alarmowego UE powodującego obowiązkowe redukcje zużycia gazu we wszystkich państwach członkowskich stanowi wyraźny sygnał, że UE zrobi wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo dostaw i chronić swoich konsumentów, czy to gospodarstwa domowe, czy przemysł. Działając wspólnie na rzecz zmniejszenia zapotrzebowania na gaz, z uwzględnieniem wszystkich istotnych uwarunkowań krajowych, UE zapewniła solidne podstawy niezbędnej solidarności między państwami członkowskimi w obliczu szantażu energetycznego ze strony Putina” – dodała szefowa Komisji Europejskiej.Napisała też, że ogłoszenie przez Gazprom dalszego ograniczania dostaw gazu do Europy przez gazociąg Nord Stream 1, bez  uzasadnionych przyczyn technicznych, jeszcze bardziej ilustruje niepewność Rosji jako dostawcy energii. Wtorkowe porozumienie ministrów energetyki osiągnięto w Brukseli po około dwóch godzinach rozmów. Jak podała Rada, państwa członkowskie zobowiązują się do zmniejszenia zapotrzebowania na gaz o 15 proc. Rozporządzenie Rady przewiduje również możliwość uruchomienia „stanu ostrzegawczego” dotyczącego bezpieczeństwa dostaw; w takim wypadku zmniejszenie zapotrzebowania na gaz stałoby się obowiązkowe. Kraje UE zdecydowały o „pewnych zwolnieniach” i możliwości wystąpienia o odstępstwo od obowiązkowego celu redukcyjnego, aby odzwierciedlić szczególną sytuację państw członkowskich. Celem redukcji zapotrzebowania na gaz jest poczynienie oszczędności, aby przygotować się na ewentualne zakłócenia dostaw gazu z Rosji, która wykorzystuje dostawy energii jako broń.
Źródło: wpunkt.online
No tak my mamy oszczędzać by Niemcy mieli się przy czym grzać!? Mają tak duże magazyny, to dlaczego ich nie zapełnili, przecież pieniędzy im nie brakuje, bo cała UE na nich pracuje!? 
27 07 2022 Politycy opozycji blokują rządową inwestycję. Wiceszef MAP w rozmowie z Niezalezna.pl zarzuca im hipokryzję.
Przekop Mierzei Wiślanej to olbrzymia szansa dla Elbląga i jego mieszkańców, ale konieczne są kolejne inwestycje, na które miasto nie ma pieniędzy. Szansą na ich realizację może być rządowy plan, który jednak kwestionują politycy PO, PSL oraz Lewicy. - Myślę, że ten poziom hipokryzji rozmija się w stu procentach z wolą elblążan, bo rozmawiamy z elblążanami, jesteśmy z nimi blisko i słyszymy od nich, że ten port powinien dostać nowe życie, zaczerpnąć powietrza, a gwarancją do realizacji tego celu są środki finansowe i wejście kapitałowe Skarbu Państwa – powiedział w rozmowie z Niezalezna.pl wiceminister aktywów państwowych Andrzej Śliwka. Głównym beneficjentem budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną ma być port w Elblągu, tymczasem obiekt ten wymaga gruntownej przebudowy i modernizacji. Aby mogły do niego wpływać duże jednostki konieczne jest także pogłębienie toru wodnego na rzece Elbląg, ponieważ obecnie jest on za płytki. W ramach zakończonej niemal budowy kanału Skarb Państwa sfinansował pogłębienie 2 kilometrów toru wodnego prowadzącego do portu, jednak konieczne jest jeszcze jego pogłębienie na odcinku ok. 1 kilometra, a na to – jak twierdzą władze Elbląga – miasta (czyli właściciela portu) nie stać. Ministerstwo Aktywów Państwowych w porozumieniu z resortem infrastruktury wypracowały plan, który umożliwi przeprowadzenie koniecznych inwestycji, jednak jego realizacja wymaga akceptacji prezydenta Elbląga, bo wiąże się z przejęciem przez Skarb Państwa większościowego pakietu udziałów w komunalnej spółce.
Jak podkreśla wiceminister aktywów państwowych Andrzej Śliwka, poprzez nadanie portowi „statusu portu o podstawowym znaczeniu dla gospodarki narodowej” oraz „zapewnienie większościowego udziału Skarbu Państwa”, elbląski port ma szansę stać się „IV portem” w Polsce. Rządowy projekt nie podoba się władzom Elbląga oraz parlamentarzystom PO, PSL i Lewicy, skopionym wokół senatora Platformy Jerzego Wcisły, który w poniedziałek zorganizował konferencję prasową, podczas której przekonywał, że Skarb Państwa powinien pokryć wszystkie koszty związane z modernizacją prowadzącej do portu drogi wodnej. Senator Wcisła ocenił, że „cała operacja z brakującym 1 kilometrem (pogłębienia toru wodnego) służy (…) temu, żeby mieć pretekst do odebrania portu samorządowi elbląskiemu”. - Rząd sobie wymyślił, że przejmie elbląski port i wtedy dokończy inwestycję. Jaka jest różnica, że dokończy tę inwestycję w państwowym porcie a nie samorządowym - pytał Wcisła. Zdaniem wiceszefa Ministerstwa Aktywów Państwowych Andrzeja Śliwki, takie stawianie sprawy przez polityków PO, PSL i Lewicy „torpeduje zaangażowanie finansowe rządu w port”. Śliwka zarzucił im ponadto używanie „kłamstw i półprawd”, a samego inicjatora poniedziałkowej konferencji nazwał „Jerzym >>nie chcę rozwoju Elbląga<< Wcisłą”.  - Ten port ewidentnie wymaga dziś inwestycji. Sam pan prezydent Wróblewski, włodarze miasta mówią, że w budżecie miejskim środków nie ma – wskazał w rozmowie z niezalezna.pl wiceminister.
Andrzej Śliwka przypomniał, że senator Wcisła jest byłym przewodniczącym rady miasta, który został odwołany przez mieszkańców „wraz ze swoim politycznym patronem i przyjacielem Grzegorzem Nowaczykiem, który wtedy został odwołany z funkcji prezydenta Elbląga”. - To był protest elblążan, w związku z butą i arogancją, którą cechuje się pan senator Wcisła, który nic konstruktywnego nie zrobił, jedynie jest w stanie mącić i występować z takim negatywnym przekazem – przekonywał nasz rozmówca. Wiceminister zauważył, że Jerzy Wcisła, jako senator „ściągnął do Elbląga niebagatelną kwotę 0 zł i 0 gr”, i podkreślił, że „z rządowych środków tylko w tym i ubiegłym roku do Elbląga trafi łącznie blisko 200 mln zł”. - To jest porównanie skuteczności rządu, którego ja jestem członkiem, a pana senatora Wcisły, który nic nie zrobił, tylko jest w stanie krytykować – zaznaczył.
Zdaniem wiceministra Śliwki, istotny wpływ na działania senatora Wcisły mają prominentni politycy PO, „którzy wyraźnie mówili, że ten projekt przekopu nie ma uzasadnienia ekonomicznego, że jest trikiem, że gdyby >>natura chciała<< itd.”
- Myślę, że ten poziom hipokryzji rozmija się w stu procentach z wolą elblążan, bo rozmawiamy z elblążanami, jesteśmy z nimi blisko i słyszymy od nich, że ten port powinien dostać nowe życie, zaczerpnąć powietrza, a gwarancją do realizacji tego celu są środki finansowe i wejście kapitałowe Skarbu Państwa – wyjaśniał nasz rozmówca. Pytany o motywacje senatora PO i skupionych wokół niego polityków, wiceszef aktywów państwowych stwierdził, że ich działania „są skierowane przeciwko rządowi i nie wynikają z niczego innego jak z rachunku politycznego”. - Dlatego mówimy o opozycji totalnej. Pan senator Wcisło jest właśnie takim przedstawicielem tej opozycji totalnej, który z zasady protestuje przeciwko wszystkim koncepcjom rządu, dobrym, prorozwojowym projektom prowadzonym przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Szkoda tylko, że takie działanie mści się na elblążanach. Jest pytanie, dlaczego to robi, dlaczego próbuje mścić się na Elblągu i jego mieszkańcach – zastanawiał się polityk.
Źródło: niezalezna.pl
Niech no tylko Skarb Państwa zacznie zarządzać portem, to zaraz stworzone zostaną dobrze płatne stanowiska dla prezesów, ich zastępców, itd. dla zasłużonych działaczy PiS, i koalicjantów.
Port w Elblągu, może i fajnie że jest, rozładują statki i co dalej, taczki i wio w Polskę!?
Z forum: Przekop Mierzei to wbrew "interesom" Kremla. Teraz szukają pretekstów finansowych. Co wymyślą tuż przed otwarciem 17 września? Obawiam się różnych drastycznych prób, dlatego uważam, że należałoby szybko oficjalnie dokonać otwarcia z pominięciem uroczystości. Znaczna większość zamieszkujących obecnie Polskę nie myśli kategoriami Polski, dlatego nie rozumieją kompletnie wypowiedzi Pana Jarosława. Sondaże to pokazują. Dlatego Mierzeję trzeba otworzyć oficjalnie NIEZWŁOCZNIE.
Wow! 17 września sowieci napadli Polskę, przepraszam weszli by wziąć w opiekę ludność zachodniej Ukrainy i Białorusi.
CZY chodzi WROGOWIE POLSKI POLAKÓW I POLSKOŚCI są przeciw, bo mają PORT w HAMBURGU i LENINGRADZIE i dlatego po co im port w ELBLĄGU??

27 07 2022 Patriotyzm i inflacja.
Wzrost cen, z którym mamy do czynienia na całym świecie, również w Polsce, wywołał zauważalne pogorszenie nastrojów. To było nie do uniknięcia i trzeba tegoroczną inflację po prostu przechorować. Opozycja, szczególnie ta proniemiecka, mocno żeruje na tych nastrojach. Ostatnio na jednym z niemieckich portali ukazujących się w języku polskim przeczytałem tekst o niezadowoleniu niektórych w bastionie PiS-u. Okazuje się, że „ludzie nie chcą słuchać rządowych frazesów o przyczynach podwyżek”. Owe frazesy to oczywiście wojna, o której nie wspomniano. Tego typu działania będą nagminne i nie należy się dziwić: po to jest wróg, żeby przeszkadzał. Straszenie inflacją ma zresztą bardzo krótki dystans, bo na koniec roku będzie ona sporo niższa niż obecnie. Węgla, gazu i ropy jest tak naprawdę na świecie pod dostatkiem, tylko trzeba odblokować możliwości produkcji tych paliw, a przede wszystkim transportu. Z gazem jest tu najgorzej, ale problem przynajmniej na razie nie dotyczy Polski. Zwykle po roku świat sam znajduje rozwiązanie tego typu zjawisk i sytuacja się stabilizuje. Kryzys energetyczny zaczął się w drugiej połowie ubiegłego roku i do końca obecnego jako globalne zjawisko powinien się uspokoić. Są pewne wyjątki, jak na przykład Niemcy, które nie dość, że uzależniły się od rosyjskiego gazu, to jeszcze do niedawna nie podjęły żadnych działań, mimo wybuchu wojny, by coś z tym zrobić. Potencjalny kryzys w Niemczech spowolni również naszą gospodarkę, ale wzrost utrzymamy. Skoro więc mamy do czynienia ze zjawiskiem, które jest przemijające i wywołane głównie poza granicami kraju, to skąd spadek nastrojów społecznych? Oczywiście media związane z zagranicą i opozycją (propaganda rosyjska idzie tu ręka w rękę z niemiecką) dosyć łatwo znajdują winnego, którym jest albo rząd, albo prezes NBP. Szymon Hołownia w ramach walki z inflacją proponuje postawić Adama Glapińskiego przed Trybunałem. Donald Tusk Trybunału nie potrzebuje, będzie gościa wyciągać po schodach. Kiedyś w czasie kryzysów linczowano ludzi o innym kolorze skóry, a w Niemczech wybijano szyby w żydowskich sklepach. Dzisiaj dla zaspokojenia emocji społecznych wystarczy wytargać Glapińskiego. Europa pełną gębą.
To, że nasza opozycja i jej zagraniczni sponsorzy tak się zachowują, nie dziwi. Dziwi jednak, że taka propaganda może mieć wpływ również na elektorat PiS-u. I tu sam PiS nie jest bez winy. W całej narracji obozu władzy dominuje wątek socjalny. Jest oczywiste, że rządzący mają się czym w tej materii pochwalić i powinni to robić, jeśli to tylko prawda. Ale PiS dla swojego twardego elektoratu to nie tylko partia wygodniejszego życia. To przede wszystkim ugrupowanie idei. O ideach nie mówi się ostatnio za wiele, a w części średniego szczebla obozu władzy zaczyna to być wręcz niemodne. Pewnie jest to proces naturalny. Długo rządzą i chcą się jakoś w życiu ustabilizować. Mają do tego prawo jak każdy człowiek. Ale jak dobrze pamiętam, nie tylko o pieniądze tu chodziło. Obiecali ludziom silne, uczciwe państwo, wyjaśnienie tragedii smoleńskiej i umocnienie naszej niepodległości wraz z dobrze pojętym patriotyzmem. Wiele z tego naprawdę się dzieje, ale nie w przekazie obozu władzy. Licytacja, kiedy było gorzej: za Tuska czy w czasie pandemii i wojny – wcale nie jest po upływie tylu lat dla większości ludzi oczywista. Wskaźniki pokazują, że gorzej było za Tuska, który okazał się dla gospodarki bardziej destrukcyjny niż epidemia z Putinem razem wzięte. Problem w tym, że ludzie mają pamięć „od pierwszego do pierwszego”. Jeżeli z miesiąca na miesiąc jest gorzej, to wskaźniki ich nie obchodzą. Z patriotyzmem jest trochę inaczej. Jego istotą jest długa pamięć i skłonność do wyrzeczeń. Inwestycja w patriotyzm bardziej stabilizuje gospodarkę niż niejedna tarcza finansowa. Trzeba tylko mieć to w polu widzenia. Z radością spotykam się z klubami „Gazety Polskiej”, bo to są ludzie, którzy dyskusji nie zaczynają od cen w sklepach, choć większość z nich wcale nie jest zamożna. Są jeszcze środowiska, do których nie trzeba przyjeżdżać z workiem obietnic, by być dobrze przyjętym. Jak PiS chce wygrać, to niech wykorzysta to, czego druga strona po prostu nie ma.
Źródło: naszeblogi.pl
Przypominam co dla prawdziwych Polaków tych zacnych synów ojczyzny znaczy dewiza: Bóg, Honor, Ojczyzna. Boga nie znają, honoru nie mają, a ojczyznę w czterech literach mają.
Z forum: Nic dziwnego, agentura rosyjska w Niemczech jest niezwykle silna i obejmuje kanclerzy, byłych i obecnego. Dlatego weszli w ruski gaz i likwidują ostatnie elektrownie atomowe. No i ich propaganda jest de facto jednakowa, zwłaszcza jeśli chodzi o politykę energetyczną i klimatyczną.
Ponoć jak Chiny w końcu zaatakują Rosję (może to być nawet za kilka dni w sierpniu, ale również np. za rok, z tym że to obecnie Tajwan przeprowadza wielkie ćwiczenia wojskowe, bo się gotują na wojnę z Chinami), to Niemcy zaatakują Polskę. Wcześniej będą kilkunastodniowe zamieszki we Wrocławiu. Tak przewidział śpiący wizjoner z Leszna Marian Węcławek.
26 07 2022 „Miś” ze Szczecinka na wiecu PO w Turowie…
Platforma Obywatelska, która powstała za kasę z RFN desperacko walczy o władzę w Polsce. Na szczęście Platforma ma hojnego sponsora-niemiecką organizację państwową, noszącą nazwę Konrada Adenauera. Bo przecież to Niemcom zależy, żeby Niemcy rządzili w Polsce, a Platforma jest tylko marionetką w niemieckich rękach. Ten oczywisty fakt ujawniła niemiecka szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podczas wiecu Europejskiej Partii Ludowej, na którym żegnano wykopanego z fotela przewodniczącego Donalda Tuska. Von der Leyen żegnając Tuska wyraziła nadzieję, że “kiedy znów się spotkają, zobaczy go jako premiera”. Ursula von der Leyen przy okazji więc ujawniła, że działania KE wobec Polski nie mają nic wspólnego z “troską o praworządność”. Chcą wyłącznie ulokowania w Polsce takiego rządu, który będzie w stu procentach uległy Brukseli…
Co więc zrobić, żeby na wiecu w Turowie mieszkańcy Turowa nie zadawali głupich pytań o sankcje nałożone na Polskę, która wbrew Komisji Europejskiej nie zamknęła kopalni w Turowie???  Odpowiedź jest prosta, jak proste były scenariusze i teksty na konkurs śpiewaczy, pisane w „Misiu” przez funkcjonariuszy PZPR dla wokalisty Cwynkara: do Turowa należy ściągnąć mieszkańców Szczecinka, czyli z okręgu wyborczego euro-posła Bartosza Arłukowicza! Wystarczy zatem zorganizować za pieniądze z RFN autokar, zapakować do niego emerytów ze Szczecinka i wysłać na wycieczkę do odległego Turowa. Oczywiście „za friko”! Wprawdzie trasa ze Szczecinka do Turowa liczy sobie ponad 460 km – ale to przecież nie Platforma płaci za zdobycie władzy w Polsce! W Turowie wystarczy na prywatnym polu działacza PO ustawić ławy, mikrofon i zaprosić telewizję TVN, by był gotowy reportaż ze „spontanicznego” spotkania z „mieszkańcami” Turowa!
Tak też – na wzór „Misia” zorganizowano w Turowie wiec Bartosza Arłukowicza - funkcjonariusza Platformy Obywatelskiej z Darłówka z mieszkańcami z pobliskiego Szczecinka. Warto wspomnieć, że Bartosz Arłukowicz doskonale zna czasy w których tworzył Stanisław Bareja, gdyż jego tatuś Zygmunt był funkcjonariuszem Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej, w której służył m.in. w okresie stanu wojennego. Zygmunt Arłukowicz był także naczelnikiem Miasta i Gminy Darłowo i członkiem komunistycznej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w czasie, gdy jego syn Bartosz kończył szkołę średnią właśnie w Darłowie. Piszę o tym tylko dlatego, by wyjaśnić po kim Bartosz odziedziczył niewątpliwą inteligencję – zapisując się w wolnej Polsce do postkomunistycznej SLD, by w końcu stać się prawdziwym europejczykiem – z listy Koalicji Obywatelskiej. Arłukowicz dostał od Platformy Obywatelskiej „kopa w górę” po tym, gdy go zdymisjonowano ze stanowiska ministra zdrowia. Warto wspomnieć, że Arłukowicz jako minister zdrowia zasłynął planem "uzdrowienia" szpitali, przez ich prywatyzację w czasie, gdy dynamicznie rosła w siłę mafia lekowa, która wyprowadzała za granicę farmaceutyki warte wiele miliardów złotych. Arłukowicz zasłynął także z oszczędności na lekach - w tym przeciwko rakowi!  W rozmowie z Olgierdem Geblewiczem (wówczas marszałkiem woj. zachodniopomorskiego, szefem struktur PO w Szczecinie) i Stanisławem Gawłowskim (wiceministrem środowiska w rządzie PO-PSL) - Arłukowicz proponował likwidację niektórych szpitali: – Chłopie, ku***a, masz tych szpitali co drugą ulicę. Zamknij cztery – powiedział marszałkowi województwa małopolskiego Markowi Sowie, co wynika z nagrań zarejestrowanych w restauracji Sowa i Przyjaciele. Skąd się dziś bierze program Platformy na likwidację ponad 900 polskich szpitali? On się bierze od Arłukowicza - twórczo udoskonalony przez łapówkarza Grodzkiego który ogłosił, że Platforma Obywatelska pozostawi jedynie 130 szpitali - oczywiście, gdy wygra wybory...  Dziś jednak, zatroskany o Turów europoseł Arłukowicz nie tylko sprowadził do Turowa mieszkańców Szczecinka, to jeszcze ujawnił swoją odziedziczoną inteligencję pytając zebranych, dlaczego na wiecu nie ma mieszkańców z Turowa ? Bo my są ze Szczecinka! – trafnie odpowiedzieli Arłukowiczowi uczestnicy spontanicznego wiecu w Turowie… Po kolejnym sukcesie Platformy Obywatelskiej w Turowie był bufet dla jego uczestników – pieczywko, bigos, żurek i woda gazowana – po czym mieszkańcy Szczecinka wsiedli do autokarów i ruszyli w liczącą ponad 460 km trasę powrotną do okręgu wyborczego Arłukowicza: wybitnego europejczyka, który zawsze walczył z komunizmem – u boku swego ojca Zygmunta…
Wiec Platformy Obywatelskiej w Turowie unaocznił niedowiarkom, że „MIŚ” Barei jest nadal żywy: wystarczy tylko przewozić go autokarem z miasta do miasta – na kolejne wiece zatroskanych o Polskę funkcjonariuszy partii Donalda Tuska. Dokładnie w ten sam sposób dostarczane są bojówki Platformy Obywatelskiej na wiece PIS-u. Ale to już z Misiem nie ma nic wspólnego. Ale z owczarkiem niemieckim - jak najbardziej...
Źródło: niepoprawni.pl
A oni nadal się kłócą kto mniej ukradł: NFZ z rekordowo wysoką kwotą na plusie. Ponad 10 mld zł zostało w budżecie NFZ – tak wynika ze sprawozdania funduszu za 2021 rok. Głównym powodem jest brak wykorzystania pieniędzy na leczenie. A ludzie muszą zrzutki robić, żeby chorym dzieciakom pomagać....

26 07 2022 Kaczyński chce zniesienia immunitetu dla sędziów i parlamentarzystów.
Istnieje uprzywilejowana grupa. Potrzebna jest reforma sądownictwa. I do tego jest potrzebne zniesienie immunitetów. I to nie tylko parlamentarzystów, ale oczywiście także sędziów – powiedział w niedzielę Jarosław Kaczyński w Koninie. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, podczas spotkania z mieszkańcami w Koninie, mówił o stanie państwa polskiego i potrzebie reformy sądownictwa. Odniósł się do kwestii określenia „państwo z papieru”. „Tak, w wielkiej mierze żeśmy to zmienili. No, ta sprawa z granicami jest tego dobrym przykładem. Przy tamtej władzy mielibyśmy tu już na pewno nie dziesiątki, ale setki tysięcy tych, którzy przenikają przez granicę, bo tam miała być wielka operacja, która sparaliżuje Polskę, jako kraj, który może być tą platformą pomocy dla Ukrainy. Niewątpliwie taki był zamysł i ten zamysł dzięki nam się nie udał. Więc tutaj nastąpiło pewne wzmocnienie” – powiedział. Kaczyński zaznaczył, że „jeśli chodzi o wiele innych dziedzin, to jeszcze mamy dużo do zrobienia. Chcę (…) obiecać, że to zrobimy”. „Bardzo wiele spraw związanych z funkcjonowaniem państwa jest rozstrzygane przez sądy. A jakie są sądy?” – rozpoczął. „Gdyby na przykład jakiś zwykły obywatel, jadąc bez prawa jazdy, mając jakieś tam inne mankamenty prawne, na pasach przejechał starszą już panią, to dostałby za to przyzwoity wyrok. Natomiast, jeżeli ktoś należy do warstwy uprzywilejowanej, to by się okazało, że ta pani wbiegła tak szybko, no, że on nie mógł zahamować” – opowiadał. Jak podkreślił „to musi się zmienić”. Zdaniem szefa PiS, „do tego potrzebna jest reforma sądownictwa. I do tego jest też potrzebne zniesienie immunitetów. I to nie tylko parlamentarzystów, ale oczywiście także sędziów”. „Jakieś tam powiadomienie marszałka sejmu, jakieś tam procedury tego rodzaju, żeby nie dopuścić do (…) nadużyć, są potrzebne, ale to tylko to. Ale żeby ktoś wyciągał legitymację i mówił, że +ja co prawda na rowerze, to tam, nie bardzo się drogi trzymam, ale dmuchać to nie będę+ – to tak nie może być. Ale to też dotyczy spraw także nieporównywalnie poważniejszych, niż ta” – ciągnął.
„Krótko mówiąc: to jeszcze jest przed nami. Ja w tej chwili przedstawiłem (…) swój osobisty pogląd, który będę chciał przeforsować w mojej partii. Bo tam pewnie też nie są tak bardzo za tym. No, ale dotąd mi się udawało różne rzeczy forsować” – oznajmił prezes PiS. „Ale to jest, jak sądzę, w Polsce bardzo, bardzo potrzebne. Jest potrzebne też po to, żeby można było w końcu stosunki w naszym kraju uzdrowić. Bo dzieje się naprawdę wiele rzeczy skandalicznych, niesłychanych i nic nie można zrobić” – dodał. Jarosław Kaczyński przywołał sprawę w Stobnicy, czyli inwestycji w Puszczy Noteckiej, gdzie na przyrodniczym obszarze chronionym wybudowano zamek. „Wybudowano w środku lasu, w miejscu chronionym, wielki zamek. Znaczy zamek, hotel w gruncie rzeczy, ale w kształcie zamku. No i co się stało? No już nie mówię o ukaraniu, chociaż tam na pewno dopuszczono się przestępstw. Ale co? Rozebrano ten zamek? No nie. Proszę państwa, mówiła o tym telewizja, mówili o tym parlamentarzyści i wszystko jak grochem w ścianę” – wskazał. „Powtarzam: jawnie, na oczach opinii publicznej, nawet przy pokazywaniu w telewizji, po prostu pewna grupa ludzi może ze wszystkiego kpić. My takiej Polski nie chcemy. A przyznajemy, że do tej pory, dzięki, czy z winy opozycji, która gdyby zachowywała się normalnie, to byśmy już to przeprowadzili” – oznajmił. „Nie zdołaliśmy tego zmienić. Ale zdołamy to zmienić w ciągu tego okresu, który jest jeszcze do wyboru, (…) a w szczególności, jeśli wygramy wybory, zmienimy, doprowadzimy Polskę do takiego stanu, w którym przyzwoitość będzie realizowana” – zapowiedział Kaczyński.
Źródło: wpunkt.online
Pięć lat temu pisałem: Czy Kaczyński da radę zrobić czystkę na najwyższych stanowiskach państwowych? Wątpię bo to jest porywanie się z motyką na słońce. Przecież gdzie spojrzy to rodzina która od wieków stanowiska okupuje. Zatem hop siup! No i od nowa Polska...Ludowa. Ileż to już razy ta Pospolita Rzecz podejmowała walkę z tym samym od wielu, wielu dziesięcioleci wrogiem i zawsze z marnym skutkiem. Wpierw walczono z kolesiostwem by wnet likwidować kumplostwo jednak zaraz kumoterstwo się pojawiło które to bardzo szybko w kliki się przeobraziło. Długo jednak kliki nie wytrwały zaraz dać miejsce koneksją i koligacją musiały które to jednak przed nepotyzmem wnet skapitulowały....

26 07 2022 Kim i czym jest PO partia zewnętrzna - banda czy agentura ?
Jarosław Kaczyński odwiedził w sobotę 23 lipca Kórnik w województwie wielkopolskim. Przed spotkaniem doszło do incydentu. W sali, w której odbywało się spotkanie protestowało kilkudziesięciu przeciwników PiS.  Podobna sytuacja miała miejsce po zakończeniu spotkania – prezesowi PiS towarzyszyły antyrządowe okrzyki a do limuzyny wchodził w asyście ochrony i policji. Prezes PiS ma racje! Tzw. „swołocz”, będąca pod wpływem środków wzmacniających usiłowała zakłócić spotkanie Prezesa PiS z mieszkańcami powiatu poznańskiego. Użyte słowa „spierdalaj” „jebać pis”"Będziesz siedział!" i "Spie***aj, dziadu! - m.in. takie okrzyki powitały Jarosława Kaczyńskiego w Kórniku ", nie są językiem przeciwników politycznych miłujących swą Ojczyznę, wolność i demokrację, na sercu których leży dobro Polski i jej Obywateli. Jest to język wrogów Polski, kolaborantów, dla których patriotyzm i suwerenność własnego kraju jest pojęciem obcym, nieznanym, nazywanym ciemnogrodem. Wymagając tolerancji dla siebie tych, których poglądów nie wyznają brutalnie i chamsko oplują, pobiją, podepczą, zniszczą.
Będących na pasku obcych agentur, zrobią wszystko co im wróg Polski każe, czy zleci. Na widok dobra i głosu prawdy reagują podobnie jak diabeł pokropiony święconą wodą, dostają wściekłej furii! Kiedy, zdaniem Wprost agresywna nienawiść, objawiana okrzykami „jebać”, „spierdalać”, z grożącymi i zaciśniętymi pięści adresowanymi w kierunku osób, których wolą było wziąć udział w spotkaniu z Prezesem PiS, jest protestem antyrządowym – to strach się bać, gdy podobni im obejmą ster w Polsce w swoje ręce. WPROST w swym przekazie medialnym KŁAMIE! Nieprawdą jest jakoby Prezes „musiał wejść do budynku tylnymi drzwiami” Wszedł i wyszedł jak każdy uczciwy człowiek holem głównym. Kolejne zaklinanie rzeczywistości ze strony wrogów Polski, podsycające emocjonalne wrażenie u odbiorców. Policja spisała się wspaniale, przede wszystkim spokojnie, bardzo rozważnie i profesjonalnie. Nie dała się sprowokować, podobnie jak uczestniczący w spotkaniu z Prezesem PiS.
"Rozwrzeszczane grupy ludzi, którzy naprawdę upadli bardzo nisko, biorąc pod uwagę ich język, ich agresję, ich twarze. To wszystko, co by wskazywało na to, że nie byli tylko i wyłącznie pod wpływem własnych emocji" –  powiedział Jarosław Kaczyński nawiązując do antyrządowych protestów w Kórniku. Według byłego już wicepremiera w Polsce od lat toczył się spór polityczny, ale nigdy nie był on aż tak zacięty. – "Było oczywiście czasem ostro, czasem nawet bardzo ostro, ale w żadnym wypadku nie następowało coś, co trudno określić inaczej niż lumpenproletaryzacja życia publicznego" – ocenił. "Te okrzyki, przecież nie w tym jednym miejscu występujące — to jest zjawisko występujące w całym kraju. Te twarze, te zachowania, które przenoszą się także w inne miejsce — może nie aż w tak drastycznym wydaniu, ale nawet i parlament nie jest od tego wolny "— mówił polityk PiS.
Zastanawiam się czy partia zewnętrzna PO wspierająca, jak pokazują fakty, działania wroga Polski - roSSję składająca się w wielu przypadkach z byłych funkcjonariuszy SB, którym zabrano emerytury, czy aparatczyków komunistycznych czyniąca w kraju i poza granicami wszystko by Polsce zaszkodzić, jest już ujawnioną agenturą wrogiego państwa Rosji...? Czy to bezmyślne działanie wynikające z chęci dorwania się do " koryta i kasy" czy raczej zdrady Polski ! W Ukrainie sobie z tym poradzono zdrajcy w wielu przypadkach już siedzą w więzieniach a w Polsce ? Kiedy aresztowane zostaną agresywne bojówki byłych SB ków, komunistów i zwykłych zadymiarzy, jak podają media, będących być może na żołdzie PO za 50 zł  od zadymy ?
Źródło: naszeblogi.pl
Dobre to ci co na pasku potępiają tych pod butem, a nam biednym żuczkom, z dnia na dzień żyje się coraz to gorzej!?
Jeść mniej i taniej, i oto reakcja: Władza szykuje dla siebie podwyżki, prezydent 2000 zł; premier, marszałkowie 1600 zł, ministrowie 1400 zł, posłowie i senatorowie 1000 zł!? No i co wy na to!?
25 07 2022 Jarosław Kaczyński: Dodatkowy zysk naszych rządów to 828 miliardów. "Mieliśmy rację".
"Oni uważają, że rządzenie to jest ich prawo. Oni w gruncie rzeczy żadnej demokracji nie uznają, co najwyżej pozór demokracji" - tak o działaniach politycznych oponentów mówił w Koninie prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Gdyby w Polsce był jakiś reżim czy dyktatura, to gdzie oni by dziś byli? - pytał.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński kontynuuje objazd po kraju. W niedzielę spotkał się z mieszkańcami Konina, gdzie mówił o tym, co udało się osiągnąć po wielu latach rządów Zjednoczonej Prawicy. 
- Mieliśmy rację. W Polsce obniżając podatki i to wszystkie, można uzyskiwać dla budżetu i możliwości państwa nieporównywalnie więcej, niż uzyskiwało się wcześniej. Ten dodatkowy uzysk to 828 miliardów złotych. Dzięki temu mogliśmy na politykę społeczną wydać 200 miliardów więcej niż poprzednio. Mogliśmy wydać więcej na wszystkie polityki, które państwo prowadzi i stworzyć nowe zakresy działania, których wcześniej nie było - powiedział prezes PiS. Kaczyński nie szczędził krytyki opozycji. W jego ocenie, trzeba przeciwstawiać się nienawiści do własnej ojczyzny na płaszczyźnie społeczno- ekonomicznej i duchowo-świadomościowej. Zaznaczył, że opozycja wykazuje "zupełny brak akceptacji". - Nie dlatego, że my rządzimy, ale dlatego, że oni nie rządzą. A oni uważają, że rządzenie to jest ich prawo. Oni w gruncie rzeczy żadnej demokracji nie uznają, co najwyżej pozór demokracji. My ten układ tego wielkiego nadużycia kwestionujemy i kwestionujemy także ich ideologię - stwierdził. Dodał przy tym: To, że my jesteśmy partią wolności, że tej wolności chcemy i ta wolność za naszych rządów jest przestrzegana, to widać. Gdyby w Polsce był jakiś reżim czy dyktatura, to gdzie oni by dziś byli? (...) Obowiązuje doktryna Neumanna, sądy są ich. W jakiej dyktaturze sądy należą do opozycji? W jakiej dyktaturze opozycja ma przewagę w mediach?
Źródło: niezalezna.pl
Wycisnęli z nas 828 miliardów złotych, i gdzie te pieniądze są, ano przepuścili je, i na prywatne konta przelali!? I tym tak się chwali Kaczyński, bo skoro on nie rozumie co mówi to myśli że inni też nie będą rozumieli!?
Do dziś nie rozliczono spółki Telegraf, powiązanej z Porozumieniem Centrum, ówczesną partią braci Kaczyńskich. Spółka startowała z kapitałem 250 mln złotych, by w ciągu kilkunastu miesięcy kapitał ten wzrósł do ok. 30 mld zł, dzięki wpłatom państwowych firm, choć spółka nie prowadziła żadnej działalności.
Już tyle lat czekam na śledztwo w sprawie spółki Telegraf, Srebrnej, Rostowski od zera do multimilionera, i aktualnie Morawiecki za zakup ziemi, Szumowski COVID,.....
24 07 2022 Emocje na spotkaniu z Morawieckim. "Będę się za pana modlić", "powinni was na taczkach wywieźć".
Premier Mateusz Morawiecki spotkał się w piątek z mieszkańcami Działdowa. Usłyszał wiele gorzkich słów na temat drożyzny, inflacji, czy dopłat do węgla. Zwolennicy z kolei deklarowali, że "będą się modlić, żeby rządził jak najdłużej". Spotkanie było otwarte dla wszystkich chętnych. Spotkanie w Działdowie było kolejnym w cyklu mitingów z Polakami w różnych regionach. Na sali zebrało się spore grono osób, wśród których byli zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy rządu Morawieckiego. — Żyjemy w trudnej epoce, w czasie pełnym problemów. I wtedy część osób chowa głowę w piasek, ale są tacy, którzy robią wszystko, aby ulżyć ludziom. I obiecuję, że rząd Prawa i Sprawiedliwości będzie rozwiązywał problemy — mówił Morawiecki w swoim wystąpieniu. I właśnie o problemach życia codziennego chcieli z szefem rządu porozmawiać uczestnicy spotkania. Pojawiły się głosy krytyczne. Autorem jednego z nich był zwolennik poprzedniej kolacji rządowej PO — PSL. — Panie Morawiecki, kiedy pan mówił prawdę? Miesiąc temu, kiedy mówił pan, że węgla nie ma, czy dziś, kiedy pan mówi, że idzie cała flotylla? Pan mówi "tamci nie mieli pieniędzy, my mamy". Pan drukuje pieniądze, tamci nie drukowali. Pan zadłużył kraj na 1,5 bln zł — mężczyzna krytykował posunięcia obozu władzy. Morawiecki ripostował. Przypominał o zadłużeniu, które jego zdaniem znacznie wzrosło. — Kiedy mówiłem o tym, że węgiel jest zamawiany i będzie płynął, mówiłem prawdę. Kiedy mówiłem, że węgiel jest zamówiony i płynie, też mówiłem prawdę. Trzeba było zwiększyć zamówienia. Węgla miesiąc temu było za mało i dziś jest go za mało. Musimy sobie poradzić z przepustowością naszych portów. Węgiel jest wielkim problemem, ale zrobimy wszystko, aby ściągnąć węgiel z importu. PO na początku ich rządów miała 510 mld zł długu, a na koniec 890 mld zł długu. Wzięła 150-160 mld zł z OFE (...). Dług urósł więcej niż dwa razy — próbował przekonywać Mateusz Morawiecki. Morawieckiemu w sukurs przyszedł zwolennik Prawa i Sprawiedliwości. Bronił premiera i deklarował rozmaite wsparcie.
Już podkopy się robi, mówi "kłamca". Panie premierze, modlę się, żeby pan rządził jak najdłużej. To jest rząd ocalenia narodowego. Ja nie chcę być wasalem Niemiec. Mieliśmy rządy Copperfielda, który by sprzedał własną matkę — wyrażał głośno swoje poparcie dla obecnej władzy. Głos zabrał też przedstawiciel rolników. Mówił o trudnej sytuacji na polskiej wsi, szczególnie w regionach dotkniętych afrykańskim pomorem świń (ASF) — Kiedy poradzicie sobie z ASF? Musieliśmy ponieść duże koszty, mówiliście, że zwrócicie nam koszty. My nie mamy obligacji. Pan chce się spotykać ze wszystkimi? Zawsze pan przed nami ucieka — mówił niezadowolony rolnik. Mikrofon otrzymał ponownie mężczyzna, który chciał uzyskać odpowiedź na pytanie: dlaczego jest tak drogo? — Panie Morawiecki, nie dokończył pan odpowiedzi. Ile dodrukowaliście pieniędzy? Poprzednicy nie drukowali tych pieniędzy. Druga rzecz, pan tak pięknie mówi o podatkach. Niech pan idzie do sklepu. Chleb kosztował 2 zł, a kosztuje 7 zł. Za tę podwyżkę powinni was wywieźć na taczkach — mówił wzburzony uczestnik spotkania. Na spotkanie z premierem w Działdowie mógł wejść każdy chętny, decydowała kolejność pojawienia się na miejscu. Nie było okazjonalnych zaproszeń dla działaczy partii rządzącej. Tylko dlaczego ja w to nie wierzę, no bo Morawiecki to notoryczny kłamca, bo przepowiednia mówi, że gdy wypowie jedno słowo prawdy go zabije!?!?
Źródło: onet,pl
Rząd ocalenia narodowego, śmichy chichy, schorowany staruszek prowadzi krótko na smyczy naród do samounicestwienia się!?Przejęli stadninę, skończyły się konie. Węgla było na 200 lat, skończył się po roku. Sasin stworzył holding spożywczy, kończy się cukier. Obawiam się, że kiedy otworzą mierzeję to skończy się woda w Bałtyku. Jakby zabrali się za branżę pogrzebową to by ludzie przestali umierać.....
23 07 2022 Jarosław Kaczyński w Kórniku: Nikt nie będzie siedział w zimnym mieszkaniu, bo nie ma węgla.
Na spotkaniu z wyborcami w Kórniku (woj. wielkopolskie) Jarosław Kaczyński mówił o problemach z dostępnością węgla. Prezes PiS zapewnił, że surowiec ten już płynie do Polski. - Jeśli będzie duża ilość węgla dostarczana na rynek, to wtedy automatycznie ceny są obniżane - dodał. Prezes PiS zwrócił uwagę, że już kilka miesięcy temu ogłoszono embargo na rosyjski węgiel, a do jego szybkiego wprowadzenia wzywał m.in. szef PO Donald Tusk. Kaczyński dodał, że zakup węgla "wbrew pozorom nie jest prostą sprawą". - Spółki działają i węgiel jest kupowany w dużych ilościach - zapewniał prezes PiS. - Nie chcę operować danymi, bo to się w każdym dniu zmienia, ale to było, w momencie kiedy wybuchły te dyskusje, 6,5 mln ton - powiedział Kaczyński. Jarosław Kaczyński zwrócił uwagę, że przy zakupie węgla jest "wąskie gardło", które stanowią porty. - Ich moc przeładunkowa jest duża i ciągle rośnie, ale ogromna część nabrzeży tych portów została sprzedana. Kto jest sprzedał? Sprzedała je Platforma Obywatelska - oskarżał lider Zjednoczonej Prawicy. Prezes PiS zwrócił uwagę, że wokół działań rządu "robi się awanturę" i wprowadza "stan zagrożenia, aby wywołać lęk i chaos". W tym kontekście przywołał piątkowe wystąpienia w Sejmie premiera Mateusza Morawieckiego, który mówił o sytuacji na rynku węgla.
- Słusznie mówił premier, że to jest polityka dokładnie równoległa z tym, co robi, co chce robić Putin. I każdy odpowiedzialny polityk, jeżeli jest polskim politykiem, choćby po trosze polskim patriotą, musi brać to pod uwagę. Niestety, nasi przeciwnicy, a przynajmniej znaczna ich część, w ogóle tego pod uwagę nie bierze - stwierdził Kaczyński. Lider Zjednoczonej Prawicy poruszył też temat zboża i wskazywał, że Ukraińcy są jego wielkim eksporterem i szukają dróg zbytu. - Dostarczenie tego zboża jest w ich interesie, jest w naszym interesie, bo wspieramy Ukrainę, ale jest także w naszym interesie, bo jeżeli zboża nie będzie, to będzie głód w Afryce, na Bliskim Wschodzie. A wówczas ruszy nowa, ogromna fala uchodźców na Europę i znów będą od nas żądać, abyśmy ich przyjmowali - zwrócił uwagę Kaczyński. Prezes PiS zaznaczył jednak, że ukraińskie zboże ma tylko przejeżdżać przez Polskę. - A wszystkie te wieści o tym, że tu są jakieś znaczące ilości zboża w mieszalni pasz, czy w innych miejscach, są po prostu wieściami nieprawdziwymi - powiedział Kaczyński. Prezes PiS przytaczał także wypowiedzi polityków opozycji o wyprowadzaniu siłą osób, których kadencje na najważniejszych urzędach w państwie trwają. - Nie wiem, dlaczego na panią prezes Trybunału Konstytucyjnego Julię Przyłębską są potrzebni silni mężczyźni. Nie słyszałem, żeby ona kiedyś trenowała jakieś sporty walki - powiedział Kaczyński. - Jeżeli chodzi o prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego, to on też już swoje lata ma, chociaż kiedyś rzeczywiście coś trenował i rzeczywiście słaby nie był. No, ale lata lecą - dodał Kaczyński. - Krótko mówiąc: to są rzeczy po prostu niesłychane, aby w demokratycznym kraju ktoś siłą usuwał ludzi z urzędów - zakończył prezes PiS.
Źródło: polsatnews.pl
Kaczyński ględzi jak Władysław Gomułka :„Gdybyśmy mieli więcej cienkiej blachy, zarzucilibyśmy świat konserwami! Ale nie mamy mięsa.”. "Staliśmy już nad przepaścią ,ale udało nam się zrobić krok do przodu"
22 07 2022 Dymisja Naimskiego, czyli rząd posłusznych kretynów.
Piotr Naimski został nagle zdymisjonowany.  On sam wyjaśniał to tak: "Jako ustne uzasadnienie powiedziano mi, że nie nadaję się do współpracy i +wszystko blokuję+” - napisał Naimski na Facebooku.". Oznacza to tyle, że Naimski nadepnął na odcisk komuś ważnemu. 21.07.2022 w Salonie24 ukazał się tekst "Powody dymisji Naimskiego. Opozycja twierdzi, że stoi za tym Obajtek". Zawiera on wszystko, co dotąd wiadomo o tej dymisji.  Zaczyna się od słów: "Portal polskatimes.pl ustalił, że jednym z głównych zarzutów wobec Piotra Naimskiego jest nieprzygotowanie sieci przesyłowej. Opozycja wskazuje z kolei, że może chodzić o sprzeciw wobec fuzji Orlenu i Lotosu oraz konflikt z prezesem Orlenu Danielem Obajtkiem.". Dalej mamy opinię premiera Morawieckiego o Naimskim: "Piotr Naimski od lat jest jednym z najlepszych w Polsce specjalistów od energetyki. Baltic Pipe i wielu innych inwestycji tworzących architekturę bezpieczeństwa energetycznego Polski to jego dziedzictwo. Dziś kończy swoją misję w rządzie. Dziękuję mu za jego pracę i zaangażowanie". Jacek Sasin stwierdził: "Niewielu zrobiło więcej dla bezpieczeństwa Polski, uniezależnienia się od surowców wrogiego Nam państwa, budowy ważnej dla Rzeczpospolitej infrastruktury. To był zaszczyt pracować z @PiotrNaimski w jednym rządzie. Wierzę, że przed nami i Nim jeszcze wiele ważnych dla RP projektów". Skąd wobec tego ta dymisja?  Polskatimes.pl twierdzi, iż chodziło o nieprzygotowanie sieci do przyjmowania większych ilości energii ze źródeł odnawianych.  Według opozycji: "Potwierdził to szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - Nie będę bronił ministra Piotra Naimskiego, ponieważ jest odpowiedzialny za to, że te sieci elektroenergetyczne nie zostały zmodernizowane - powiedział. - 60 miliardów z praw do emisji CO2 miało iść na modernizację sieci elektroenergetycznych, a zostało przejedzone - dodał Kosiniak-Kamysz. Zdaniem prezesa PSL właśnie dlatego np. panele fotowoltaiczne już od kwietnia są nieopłacalne, bo gromadzona przez nie energia nie jest przyjmowana. - Dzisiaj mamy bardzo słoneczne dni. Ta energia mogłaby być wytwarzana, przesyłana, sprzedawana. Ale w gospodarstwach domowych panele fotowoltaiczne o godz. 13.00 się wyłączają, ponieważ sieć nie jest w stanie przyjmować tego prądu. To ktoś zawalił przez ostatnie lata i moim zdaniem działał z premedytacją - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Dopytywany, czy w takim razie Naimski stał się kozłem ofiarnym, powiedział: - Uważam, że cały rząd jest do wymiany, a nie jeden minister. Inni politycy opozycji ocenili, że dymisja Naimskiego może być efektem jego sprzeciwu wobec fuzji Orlenu i Lotosu oraz konfliktu z prezesem Orlenu Danielem Obajtkiem. (...)  komentowała w Polsat News Joanna Kluzik-Rostkowska z Koalicji Obywatelskiej. - Myślę, że były wójt Pcimia (obecny prezes Orlenu Daniel Obajtek), który jeszcze niedawno grzał ławę oskarżonych, może święcić triumfy. Piotr Naimski jako jeden z nielicznych przeciwstawiał się fuzji Orlenu z Lotosem i przestrzegał przed tym, by nie sprzedawać de facto Rosjanom części aktywów paliwowych. Jako jedyny mówił o tym, że ta decyzja to oddanie za bezcen części rynku w ręce ludzi powiązanych z Moskwą i właśnie za tą prawdę został odwołany - powiedział dziennikarzom szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka."Niezależnie od personalnych rozgrywek muszę stwierdzić, że jeśli Naimski sprzeciwiał się nadmiernemu udziałowi tzw. odnawialnych źródeł energii w polskim systemie energetycznym - to miał rację.  W zeszłym roku napisałam notkę "Klęska alternatywnej energii", w której przytoczyłam opinie prof. Mielczarskiego z Politechniki Łódzkiej: "Niezależnie jak bardzo pobożne byłyby życzenia Unii Europejskiej zwiększenia udziału produkcji energii elektrycznej z OZE, to barierą jest możliwość dostosowania się systemu elektroenergetycznego do dużej ilości niestabilnych źródeł energii. Taką barierą wydaje się poziom 15-20 proc., chociaż koszty osiągnięcia nawet takiego poziomu będą znaczne.". Do tematu tego powróciłam rok później w tekście "Gdy propaganda chce zastąpić rzeczywistość" cytując dla odmiany Shellenbergera, który był w młodości gorliwym zwolennikiem OZE, ale później doszedł do podobnych wniosków jak prof. Mielczarski.
Zauważam podobieństwo sprawy Naimskiego do usunięcia ministra rolnictwa Ardanowskiego z rządu.  Ten dobry fachowiec sprzeciwił się "piątce dla zwierząt" będącej osobistą fanaberią Kaczyńskiego.  Ów pomysł ostatecznie upadł, ale Ardanowski już na swoje stanowisko nie powrócił.  Możliwe, że Morawiecki i Kaczyński wolą mieć rząd składający się z posłusznych kretynów potrafiących tylko powtarzać: "tak panie premierze" względnie "tak panie prezesie".
Źródło: niepoprawni.pl
Zabawa na Titanicu trwa, i nie zanosi się że orkiestra przestanie grać, bo jak na razie rząd kasy ma pod dostatkiem!? No a jak statek zacznie tonąć to wszystkie tłuste koty mają już zapewnione miejsce w szalupach ratunkowych!? 
22 07 2022 Przerażenie na Kremlu: Bolek rusza na Moskwę!
Były agent SB TW Bolek oznajmił na Facebooku, że zamierza wybrać się do Moskwy i pomóc Rosjanom w zmianie systemu politycznego. Jak wszystkim wiadomo - Bolek osobiście obalił komunę, choć w towarzystwie Kiszczaka, który nie wytrzymał konkurencji i się obalił. W konsekwencji dotkliwej klęski w Magdalence - Kiszczak zmuszony został przez „pierwszy, niekomunistyczny rząd” pana Tadeusza do objęcia teki wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych. Oczywiście tylko po to, by spalić akta komunistycznej bezpieki…Bolek niestety uwierzył Kiszczakowi, który tylko udawał, że dał się obalić. Bo czy wtedy - w Magdalence, Bolek mógł przewidzieć, że Kiszczak jako człowiek honoru nie spali teczek TW Bolka? Towarzysz Kiszczak nie dość, że nie spalił, to jeszcze ukrył teczki Bolka w szafie w swoim domu. Wprawdzie wdowa po Kiszczaku usiłowała teczki Bolka sprzedać amerykańskim Żydom, ale dowiedział się o tym Kaczyński, którego siepacze wywlekli teczki Bolka z szafy Czesława i to za friko! Czy więc nie jest zrozumiała nienawiść Bolka do PIS-u, który zamiast zachować się honorowo i spalić jego teczki – zachował się gorzej niż „człowiek honoru” gen. Czesław Kiszczak?  Bo co by nie mówić – Kiszczak aż do swej śmierci nie sypnął TW Bolka, udając że teczki Bolka spalił. W tej dramatycznej sytuacji Bolkowi nie pozostało już nic innego, jak tylko obalić komunę po raz drugi... Plan jest podobny do pierwszego obalania komuny, choć na drodze Bolka do Moskwy stanął płot na granicy z Białorusią. Ten płot postawił oczywiście Kaczyński i reżim PIS-u! I bynajmniej nie przed uchodźcami arabskimi, podrzucanymi na granicę przez Łukaszenkę, ale przed TW Bolkiem: na wypadek, gdyby Bolek chciał także w Moskwie komunę obalić!
Jest jednak wielki problem z przerzuceniem Bolka przez płot na granicy z Białorusią. Płot ma bowiem 5,5 metra wysokości – nie to co płot przy Stoczni im. Lenina w Gdańsku! Ten liczył zaledwie 2,5 metra wysokości, którą to wysokość bez problemów pokonał młody TW Bolek, żeby pomóc strajkującym obalić komunę. Dodajmy, że TW Bolek przeskoczył stoczniowy mur w drelichu i z teczką, w której miał zapakowane przez Danuśkę kanapki. Ale to co było - już się dawno temu zmyło… Kto więc dzisiaj przerzuci Bolka przez ponad pięciometrowy mur na granicy z Białorusią? Skąd Bolek weźmie "silnych ludzi", skoro Fuhrer totalnej opozycji milczy jak zaklęty i nie chce pomóc Bolkowi obalić Putina?  Dojazd motorówką do Moskwy nie jest przecież możliwy – a czas nagli, gdyż Bolek potwierdził na Facebooku, że „jest wiernym przyjacielem Narodu Rosji”, zaś w rozmowie z francuskim dziennikiem „Le Figaro” stwierdził, że "Rosja powinna zostać zniszczona, a jej ludność nie powinna przekraczać 50 milionów mieszkańców". W sytuacji, gdy za wypowiedź Bolka Rosjanie żądają jego głowy (na antenie telewizji Rossja1 oferowano „pięć milionów dolarów lub euro”), zaś Bolek potwierdził, że jednak wybiera się do Moskwy, aby wyzwolić obywateli spod jarzma reżimu Putina – odezwał się Jarosław - syn agenta Bolka a zarazem poseł Koalicji Obywatelskiej: „Mam nadzieję, że włos z głowy mojemu ojcu nie spadnie! Jeśli słyszy się takie pogróżki ze strony Rosji, to wszystko jest możliwe, wszystko może się wydarzyć" - powiedział polityk opozycji „Super Expressowi”. Poseł KO równocześnie zażądał od PIS-u dodatkowej ochrony dla swojego ojca, który jak wiadomo nie kontroluje tego, co mówi w wywiadach… Skoro poseł KO i "Super Express" biorą na poważnie to, co od lat bredzi agent Bolek, warto się zapytać: Czyżby orędownicy Bolka nie wiedzieli, że w Polsce dla takich Bolków i Napoleonów - ruszających nadal na Moskwę - istnieją szczelnie zamknięte zakłady, do których nawet „mysz się nie przeciśnie” i gdzie zapewniona jest pełna ochrona przez 24 godziny na dobę?
Źródło: niepoprawni.pl
Jak twierdzą naoczni świadkowie, od rana trwa zaminowanie rzeki Moskwa przepływającej przez stolicę Rosji – na wypadek, gdyby Lech Wałęsa usiłował dotrzeć na Kreml motorówką. Oczywiście już po udanym szturmie ochotników na pałac cara Rosji! Ten scenariusz jest bardzo prawdopodobny, gdyż jak twierdzą doradcy agenta Bolka – marzeniem Wałęsy jest podpisanie przez Putina aktu kapitulacji Rosji na pokładzie tej samej motorówki, którą agenta Bolka dostarczono do stoczni im. Lenina. W ten sposób Lech Wałęsa stałby się podwójnym bohaterem: tym, który obalił komunę w Polsce oraz w Rosji…
Z forum: A niech sobie jedzie jeśli musi jeździć po świecie. Tam przynajmniej poczuje się naprawdę wolnym człowiekiem, szczególnie  gdy może przy okazji zwiedzi Syberię. Tam go jeszcze nie było. Przynajmniej nie będzie musiał myśleć o tych zamkniętych zakładach w Polsce, które mogą się nim zaopiekować. 
22 07 2022 Polacy nabici w butelkę. Ludzie będą palić zbożem lub podrabianym pelletem.
Rząd zajął się pomocą tym, którzy mają piece węglowe w domach, bo jak twierdzi, jest ich w kraju najwięcej i są najbiedniejsi. Ci, którzy zrezygnowali z kopciuchów i przeszli na piece do ogrzewania domów na inne paliwa, muszą poczekać, licząc, że też coś dostaną, albo szukać okazji cenowych na rynku. Tymczasem, jak informuje policja, coraz więcej "indywidualnych importerów" pelletu z Ukrainy i Białorusi zgłasza się do nich jako poszkodowani. Sytuacja na rynku surowców jest tak trudna, że nie brakuje też oszustów. Polacy nie tylko szukają tańszego węgla na rynku (cena za tonę waha się obecnie pomiędzy 2,5 tys. zł a 3 tys. zł, ale i tak jest on trudny do zdobycia), ale też pelletu, którym ogrzewa się co najmniej 400 tys. gospodarstw domowych i bardzo wiele obiektów samorządowych. Pellet drzewny zniknął z rynku już w chwili wybuchu wojny w Ukrainie - został wykupiony, magazyny całkowicie opróżniono z zapasów. Polscy producenci pelletu produkują go głównie na eksport do Europy Zachodniej, gdzie dostają za wysokogatunkowy pellet drzewny dużo wyższe stawki niż w Polsce (ok. 80 proc. produkcji jest wywożona z kraju). Nasz rynek był do czasu agresji Rosji na Ukrainę zaopatrywany pelletem z Białorusi i w mniejszym stopniu z Ukrainy. Teraz zagranicznego pelletu brakuje właśnie z powodu sytuacji u naszych wschodnich sąsiadów. Ceny od zimy wzrosły dwukrotnie. Za tonę certyfikowanego pelletu drzewnego trzeba zapłacić obecnie od 2,2 do 2,7 tys. zł. Nie jest on również dostępny od ręki. Czasami trzeba czekać na dostawę ok. miesiąc. Jeden z pośredników z Podlasia oferuje np. pellet już po 1200 zł za tonę. Po pellet trzeba jednak pojechać na granicę. Dowóz jest zapewniony tylko do granicy polsko- białoruskiej (obowiązują sankcje gospodarcze). Jest jeszcze coś, pellet ten jest z łusek słonecznika, nie nadaje się do kotłów indywidualnych, które nie są przystosowane do takiego surowca. Łuska słonecznikowa jest głównie wykorzystywana w elektroenergetyce. Nie tylko łowcy cenowych okazji są nabijani w butelkę. Zdaniem prezesa Polskiej Rady Pelletu Adama Sarnaszka, wszyscy, którzy za namową rządu zrezygnowali z opalania w piecach węglem i przeszli na bardziej ekologiczne kotły pelletowe, czują się teraz przez rząd poszkodowani. - Moi starsi rodzice mieli piec węglowy, ale rząd zachęcał do przejścia na bardziej ekologiczne paliwo, więc kupili piec na pellet i teraz tego żałują, bo "truciciele węglowi" mają się od nich dużo lepiej. Oni zaś zostali z niczym - mówi pan Paweł, były urzędnik resortu środowiska z Warszawy. Dodaje, że nie rozumie tej argumentacji przedstawicieli PiS, że dopłaty są tylko do węgla, bo tym paliwem opalają najbiedniejsi. - Moi rodzice również nie są zamożnymi ludźmi. Dlaczego zostali pominięci? Nie rozumiem tego - mówi wprost. Zdaniem prof. Gradziuka z powodu drożyzny w części kotłów do pelletu, po niewielkich przeróbkach, będzie spalane ziarno zbóż, jeżeli jego cena oscylować będzie w granicach 1 tys. do 1, 4 tys. zł za tonę - (np. w takiej cenie można nabyć teraz w niektórych regionach kraju owies albo jęczmień ozimy - red.).
Źródło: money.pl
Nie ma węgla, no to będziemy palili pisowcami!?
Butla gazu wystarczy mi zazwyczaj na miesiąc, a jak go braknie to wstawię szamotówkę, będzie na czym gotować i przy czym się ogrzać!? Jak braknie drzewa to pójdę do lasu, i go sobie narąbie, bo las państwowy znaczy się mój!?
Zboże nadal tańsze od węgla, z plastikiem, gumą pali się idealnie, no to może go zabraknąć, należałoby zrezygnować z eksportu!?

22 07 2022 Komisja Europejska chce, by państwa Unii „dzieliły się gazem”.
Kloc: Nie po raz pierwszy Niemcy realizują swoje interesy rękami unijnych urzędników - Komisja Europejska stała się wyjątkowo wrażliwa na problem ewentualnego braku dostaw gazu z Rosji i jest to bezpośredni skutek lęku, a nawet paniki, jaka zapanowała w niemieckich kręgach przemysłowych i politycznych - powiedziała europosłanka Izabela Kloc (PiS). Polityk dodała, że "nie po raz pierwszy kraj Niemcy realizują swoje interesy rękami unijnych urzędników". Komisja Europejska zaproponowała w środę, aby od 1 sierpnia 2022 r. do 31 marca 2023 r. państwa członkowskie Unii Europejskiej zredukowały zużycie gazu o 15 proc. To pomysł unijnych urzędników na zapobieżenie kryzysowi energetycznemu podczas nadchodzącej zimy.
Nowe rozporządzenie dałoby również Komisji możliwość, po konsultacji z państwami członkowskimi, ogłoszenia unijnego "stanu ostrzegawczego" w sprawie bezpieczeństwa dostaw i nałożenia obowiązkowej redukcji zapotrzebowania na gaz we wszystkich państwach członkowskich. Mechanizm ten zostałby uruchomiony w przypadku "znacznego ryzyka poważnego niedoboru gazu" lub "wyjątkowo dużego zapotrzebowania na gaz". Państwa, które mają więcej gazu, miałyby się też nim dzielić z krajami, którym go zabraknie.
"Komisja Europejska stała się wyjątkowo wrażliwa na problem ewentualnego braku dostaw gazu z Rosji i jest to bezpośredni skutek lęku, a nawet paniki, jaka zapanowała w niemieckich kręgach przemysłowych i politycznych. Nie ulega wątpliwości, że komunikat Komisji jest wynikiem presji, a nawet cichego szantażu polityków niemieckich, takich chociażby jak Manfred Weber, którym bardzo zależy na stworzeniu unijnego mechanizmu wzajemnego dzielenia się gazem w obliczu kryzysu. Niemcy nie pierwszy raz realizują swoje interesy rękami unijnych urzędników" - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej Kloc. "Nie powinniśmy jednak ulegać naciskom skrywanym pod hasłem solidarności. Warto pamiętać, kto do niedawna popierał budowę 
Nord Stream 2. Nie można wykluczyć, że przyciśnięte do muru Niemcy wrócą do tematu spornego gazociągu, nawet za cenę rozbicia jedności w wymiarze europejskim i atlantyckim. Państwa, które oparły swą energetykę na gazie z Rosji, są dziś w gorszej sytuacji i w taki czy inny sposób będą musiały ponieść tego konsekwencje. Innymi słowy: nie ma solidarności bez odpowiedzialności. Jestem przekonana, że polski rząd będzie brał pod uwagę w pierwszej kolejności potrzeby polskich odbiorców" - dodała europosłanka. Komisja Europejska uważa, że Unia Europejska stoi w obliczu ryzyka dalszych cięć dostaw gazu z Rosji ze względu na używanie przez Kreml eksportu gazu jako broni. Prawie połowa państw członkowskich UE została już dotknięta ograniczeniem dostaw tego surowca.
Źródło: niezalezna.pl
Dwa dni temu, gaz znowu płynie przez Nord Stream 1!? No to kto tu kłamie!?
Nie można dopuścić do tego by Niemiec zimą marzł!?
Niech no tylko Tusk w Polsce nastanie, to zaraz gaz, węgiel, drewno do Niemiec przekaże, bo przecież to do Polaków nie należy, jak powiedział kiedy ograbił OFE!? Jak mówi stara maksyma: Co twoje to i moje, ale co moje, to wara ci od tego!?
Mamy dzielić się z Niemcami swoimi zapasami gazu? Przecież w latach czterdziestych ubiegłego wieku Niemcy byli wiodącym producentem gazu w granulkach. Zgubili recepturę?
Z forum: W imię niemieckiej solidarności będą niebawem żądać naszych organów do przeszczepów! Zbrodnicze plemię! 
20 07 2022 Timmermans o powrocie do węgla jakby był w składziku.
Pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans, kilka dni temu w wywiadzie dla „The Guardian” stwierdził, „że kraje UE, chociaż przejściowo ale muszą wrócić do węgla”. Niestety dopiero teraz dostrzegł, „że Putin używa wszystkich środków, jakimi dysponuje, aby wywoływać konflikty w Europie, więc musimy przygotować się na bardzo trudny okres”. I „wczuwając się” w sytuację krajów mających zasoby węgla, dodaje „ w obecnej sytuacji, gdy mamy ogromne niedobory paliw kopalnych, jak można powiedzieć komuś, kto nimi dysponuje- nie powinieneś z nich korzystać?”. Timmermans nagle przejrzał na oczy, choć jeszcze jesienią poprzedniego roku w sytuacji brutalnego szantażu gazowego, realizowanego przez Gazprom, publicznie bronił rosyjską firmę. Przypomnijmy, że już w miesiącach letnich poprzedniego roku, Gazprom zmniejszył dostawy gazu istniejącymi rurociągami do Europy Zachodniej (a odpowiada za co najmniej 1/3 tego zaopatrzenia) i zaczął dostarczać gaz ze swoich dużych magazynów, które ma w Niemczech, Holandii i Czechach, czym znacząco obniżył zapasy w nich zgromadzone. Przestał także dostarczać gaz na rynek spotowy, choć wcześniej był na nim aktywnym graczem, mimo tego, że ze względu na gwałtowny wzrost cen gazu na tym rynku, tego rodzaju transakcje w ostatnich miesiącach są niezwykle opłacalne. Gdy na jesieni poprzedniego roku zapotrzebowanie na gaz wzrosło, i pojawiły się informacje o pustych magazynach, gwałtownie zaczęły rosnąć jego ceny, Gazprom ogłosił, że jest gotów dostarczać gaz nowym gazociągiem Nord Stream2 ale konieczna jest jego szybka certyfikacja, ze względu na nadzwyczajną sytuację na tym rynku. Wtedy to właśnie Frans Timmermans, podczas swojej wizyty w Bułgarii, udzielił wywiadu tamtejszej telewizji bTV i niespodziewanie rozgrzeszył Gazprom z manipulacji na europejskim rynku gazowym. Powiedział między innymi „Rosja wypełnia swoje kontrakty na dostawy gazu i nie ma powodów aby uważać, że wywiera presję na rynek gazu i manipuluje nim” i dodał „popyt na gaz na globalnym rynku jest ogromny, są między innymi problemy w Chinach i Rosja stara się tam dostarczać maksymalne ilości gazu”.
Czy trzeba lepszego „adwokata” Gazpromu w sytuacji kiedy większość ekspertów od rynku gazu twierdziła już wtedy, że to jednak polityka tej firmy i osobiście Putina od kilku miesięcy destabilizuje ten rynek i winduje ceny, do tego stopnia, że na początku października były one blisko 10 razy wyższe niż w październiku 2020 rok. Teraz jest jeszcze gorzej, Gazprom zdecydował się zakręcić kurek gazowy Niemcom, zaprzestając dostaw gazu gazociągiem Nord Stream1 (na razie przejściowo do 20 lipca, ale wszystko wskazuje na to, że może to trwać dłużej), rząd tego kraju, zdecydował o uruchomieniu kopalni węgla brunatnego i elektrowni na nim opartych. W tej sytuacji Timmermans ogłasza, wszystkie kraje mające jego zasoby mogą wrócić do węgla, mając chyba wyobrażenie, że mają one zgromadzony węgiel „w składzikach”, teraz po jego zgodzie, je otworzą i będą z niego korzystać. Timmermans powinien wiedzieć, że kopalnie to przedsiębiorstwa i jeżeli wcześniej w związku z firmowaną przez niego polityką „Zielonego Ładu”, poszczególne państwa narzuciły im politykę ograniczania wydobycia, to teraz, żeby to odwrócić, potrzeba czasu i dużych pieniędzy. Inwestycja w nową ścianę węgla kamiennego w Polsce, musi trwać przynajmniej rok i pochłonie przynajmniej 2-3 mld zł wydatków inwestycyjnych, żeby te wydatki się zwróciły, wydobycie z niej musiałoby trwać przynajmniej kilka lat. Człowiek, który ma takie wyobrażenie o działalności wydobywczej surowców i jednocześnie jest odpowiedzialny za jedną z najkosztowniejszych unijnych polityk, która to wydobycie ogranicza, nie powinien być ani dnia dłużej na tym stanowisku.
Źródło: naszeblogi.pl
Kraje UE zwiększyły zapasy węgla, a Morawiecki w kwietniu postawił szlaban na polskiej granicy, i tysiące ton zapłaconego węgla leżą sobie tuż za rosyjską granicą, przedsiębiorcy płaczą, a my będziemy marzli przy zimnych piecach!? Węgiel ten może być odkupiony w Rosji przez firmy z UE, ale za połowę ceny!? Gdyby w ten węgiel Morawiecki zainwestował swoje pieniądze, to by....... ano właśnie, może czeka, aż go kupi za 50%, wszak to b(g)ankster!?
Z forum: Komisja śledcza była by właściwsza, kto i dlaczego starał się uzależnić nas od ruskiego gazu, jednocześnie odcinając nas od własnych zasobów energetycznych czyli likwidacja kopalń.  Ostrołęka, brawurowa i kosztowna akcja, polecenie wycinania bloków węglowych w elektrowniach by w te miejsca wstawiać bloki gazowe. itd...itd... Obecnie kopalnie mają status w likwidacji co chyba coś znaczy? Z ostatniej wypowiedzi MM wynika, że nie mamy już zasobów do wydobycia. Jakieś granice bredzenia to chyba powinny być? Śląski poseł MM nie uważa swoich wyborców za głupków, ma ich po prostu za nic.
Najbardziej rozśmiesza to stwierdzenie -,,tymczasowo''.Ta chodząca na dwu nogach niekompetencja uważa ,że po prostu otworzy się drzwi do kopalni a górnicy zjadą i odtransportują na górę węgiel. Byle przedszkolak wie na temat pracy w kopalni więcej niż ten niedouczony unijny nierób. Nie opłaca się uruchamiać kopalni bez wiedzy jak długo ta tymczasowość ma trwać. To tragiczne,że UE rządzą tacy właśnie ludzie. Może byłoby lepiej żeby pan Timmermans liczył sobie faszystów, nazistów, niech walczy o przywileje mniejszości,albo decyduje ile bąbelków powinno być w gazowanej wodzie mineralnej. Na swoim stanowisku absolutnie się nie sprawdza,a za swoją idiotyczną działalność już dawno powinien trafić pod trybunał. 
19 09 2022 Działaczka Agrounii nagrała Glapińskiego i jego żonę. Kołodziejczak o kulisach zdarzenia.
Nagranie z prezesem Glapińskim było spontaniczne i było też merytoryczne. Jestem pełen podziwu dla naszej działaczki. Ci wszyscy, którzy są tacy odważni w internecie, niech sami staną i porozmawiają w takiej sytuacji. Nie zawsze daje się wyłączyć emocje. A jak ma to zrobić człowiek, który ma już podwójną ratę kredytu, ciężko pracuje, a i tak już ledwo wiąże koniec z końcem? — komentuje w rozmowie z Onetem prezes Agrounii Michał Kołodziejczak. Nie milkną echa wypowiedzi szefa NBP i jego małżonki, które w Sopocie zostały nagrane przez działaczkę Agrounii. Kobieta skarżyła się na coraz większe raty kredytu. Pytała prezesa NBP, jak w takiej sytuacji mają żyć młodzi ludzie. Żona prezesa NBA ironizowała: by "głosować na Tuska", a w pewnym momencie rzuciła: "życzę, żeby wygrała pani w totolotka". Na nagraniu Glapiński radził młodym ludziom, by brali wakacje kredytowe i poczekali na obniżki stóp procentowych. Zapowiadał, że w lecie będą najwyższe stopy procentowe, ale na koniec roku "będą już jednocyfrowe". Kobieta, która przepytuje prezesa Glapińskiego, pracuje w restauracji w Sopocie. Potwierdza to prezes Kołodziejczak. Kobieta wypatrzyła prezesa Glapińskiego, który wraz z małżonką jadł posiłek. Nie chciała mu przerywać, więc poczekała aż skończy i wyjdzie na zewnątrz. Tam poprosiła go o krótką rozmowę, którą nagrywała ona i osoba, która jej towarzyszyła. Na nagraniu Glapiński mówił m.in, że "być może w ostatnim kwartale przyszłego roku będziemy już obniżać stopy procentowe". — Wiadomo, że zapowiedzi Glapińskiego nie można traktować poważnie. Pamiętamy, co ten człowiek wcześniej mówił o inflacji czy stopach procentowych — komentuje Kołodziejczak.
Zdaniem prezesa Agrounii, nagrana rozmowa pokazuje, że "prezes Glapiński jest oderwany od rzeczywistości". — On o tych wszystkich rzeczach, o większych kredytach, o biedzie mówi bez żadnych emocji. Pewnie można mówić w taki sposób, gdy zarabia się 6 tys. zł na dzień i bawi się w najdroższym mieście w Polsce. Kołodziejczak przyznaje jednak, że na nagraniu "Glapiński zachował zimną krew". Ale jego zdaniem, nie zachowała jej żona Glapińskiego. — Dla mnie to jest nienormalne, że żona prezesa NBP mówi skarżącej się na raty kredytu kobiecie, by wygrała w totolotka. Kołodziejczak jest mocno krytyczny wobec obecnego rządu. — Dziś ojców biedy mamy kilku. Glapiński jest jednym z nich, ale jest też Morawiecki i Kaczyński. To są ludzie, którzy nie przygotowali Polski na kryzys. Co w sytuacji zbliżającego się kryzysu ekonomicznego powinien zrobić teraz rząd? — Czynników jest wiele. Agrounia jest za ustanowieniem (na czas kryzysu) maksymalnych marż na prąd czy niektóre produkty żywnościowe. Ponadto postulujemy o wstrzymanie eksportu nawozów z Polski. Jesteśmy też za uruchomieniem linii kredytowej na 1 proc. na budowę biogazowni wa wioskach. A także chcemy, by na czas kryzysu zostały zamrożone zarobki polityków, w tym prezesa NBP. On nie musi zarabiać teraz ponad milion złotych, wystarczy mu połowa. A resztę jego pensji zainwestowalibyśmy w produkcję energii — odpowiada Kołodziejczak.
Adres do filmu: https://www.youtube.com/watch?v=St9FbJw-AQM
Źródło: onet.pl
Glapińskiemu i Morawieckiemu niska inflacja jest nie na rękę, no bo na obligacjach by zbyt dużo stracili!?
A pamiętacie jeszcze kuriozalne wystąpienie Glapińskiego podczas wspólnego briefingu z Mateuszem Morawieckim. „Fizycznej gotówki mamy nieprzebrane ilości.” Fakt niezaprzeczalny towarzyszu Glapiński, ale do oddania bankom, no będzie tego około 1 biliona złotych!? Pewnie z Matołuszkiem wpadli na genialny pomysł, by dodrukować pieniędzy, nic nikomu nie mówiąc, i zanim ktoś się zorientuje kasa państwowa zapełni się pod sam sufit!?
19 07 2022 Gorący temat na wiece Führera.
Aktualne wiece führera totalitarnej opozycji kręcą się wokół odpowiedzialności prezesa Glapińskiego za inflację. Wprawdzie totalitarny führer nic nie wspomina o pandemii koronawirusa, o barbarzyńskiej wojnie Rosji na Ukrainie oraz o przyjęciu przez Polskę ponad czterech i pół milionach uchodźców z Ukrainy – to przekaz führera jest jasny jak Słońce Peru. Za inflację odpowiada Glapiński, którego Führer osobiście wyprowadzi z NBP- oczywiście w towarzystwie „silnych ludzi” od byłego ministra obrony Siemoniaka! Problem dla Tuska pojawia się, gdy tylko się wspomni o inflacji w innych krajach graniczących z barbarzyńską Rosją Putina i jego marionetką – Białorusią Łukaszenki. Jest to problem nie tylko logistyczny, gdyż żeby zwalczyć inflację w Estonii (22% inflacji) i Litwie(20.5% inflacji) – Tusk wraz z bojówkami PO powinien równocześnie zaatakować siedzibę Europejskiego Banku Centralnego we Frankfurcie n/Menem, by wywlec z fotela prezesa banku panią Christine Lagarde! Bo kto, jak nie prezeska Lagarde odpowiada za inflację w krajach posiadających walutę Euro? No chyba nie prezes Glapiński!!! Żeby zdusić inflację Platforma Obywatelska ma zapewne plan na równoczesne wyprowadzenie z NBP i EBC prezesów tych banków przez bojówki Tuska w sytuacji, gdy Estonia i Łotwa nie dorobili się takiego führera jakim jest Donald Tusk. Ale oczywiście tego planu Platforma Obywatelska nie ujawni społeczeństwu przed wyborami, jak zapewniła wybitna specjalistka a zarazem główna ekonomistka Platformy – Iza Leszczyna. A nuż Niemcy ostrzelali by Tuska, udającego się do Frankfurtu – niby to na robocze spotkanie z komunistką z NRD, której Tusk zawdzięcza europejską karierę?
Skoro plan wyprowadzenia Glapińskiego z NBP Tusk już posiada, to tym bardziej – jako europejczyk – musi posiadać tajny plan wyprowadzenia Christine Lagarde z fotela EBC... Grillowanie przez Tuska prezesa Glapińskiego – odpowiedzialnego za inflację na całym świecie - staje się już nudne, więc można führerowi totalitarnej opozycji podrzucić inne tematy, obciążające reżim pisoski:  Bo kto jak nie PIS i prezes Kaczyński odpowiadają za chaos na niemieckich lotniskach, skoro prezes Glapiński odpowiada za inflację w krajach posiadających walutę Euro? Od 14 czerwca do 5 lipca odwołano w RFN 1482 loty zaplanowane na pierwszą połowę lipca, co stanowi 6 proc. wszystkich lotów z niemieckich lotnisk, a jednocześnie 27 proc. wszystkich odwołanych lotów z punktem początkowym lub docelowym w Europie!  Chaos w Europie to ewidentna wina PIS, który nie tylko nie zwolnił z pracy pracowników LOT-u i lotnisk, to jeszcze dogadał się z kontrolerami ruchu lotniczego w Polsce! Niestety – reżim PIS-u nie dogadał się z kontrolerami ruchu na lotniskach Europy „pierwszej prędkości” i to führer Tusk mógłby podnieść na seansach nienawiści z członkami Platformy Obywatelskiej.
Przecież w ramach „solidarności” z Niemcami – PIS powinien nie tylko opróżnić zbiorniki gazu i przesłać gaz dla ledwo-dychającego niemieckiego przemysłu, ale także podzielić się chaosem na europejskich lotniskach! Dane zebrane przez analizującą branżę lotniczą firmę Official Aviation Guide pokazały najgorsze lotniska w Europie. Od 1 lipca do 9 lipca najgorzej wypadło lotnisko Zaventem w Brukseli, gdzie 72 proc. lotów było opóźnionych, a 2,5 proc. odwołanych. Na dalszych miejscach uplasowały się m.in. porty lotnicze we Frankfurcie (68 proc. lotów opóźnionych i 7,8 proc. odwołanych), Paryżu-Charles de Gaulle (62 proc. opóźnionych i 3,1 proc. odwołanych) i Amsterdamie-Schiphol (61 proc. i 5,2 proc.). W sytuacji chaosu na lotniskach Europy „pierwszej prędkości” a zwłaszcza na lotniskach niemieckich – planowana przez PIS budowa w Polsce Centralnego Portu Komunikacyjnego jest jak splunięcie wprost w niemiecką twarz. A zatem także w twarz Donalda Tuska, który jeszcze nie tak dawno błogosławił Niemców za ich rządy w Europie…
Źródło: niepoprawni.pl
Najbardziej mnie zastanawia, że do ludzi, których nie wpuszcza się na spędy pisowskie, bo wszystkie miejsca są zajęte przez przywieziony tłum, nie jeździ opozycja, w tym samym czasie!? Ależ byłoby to widowisko plenerowe, kolejna Bitwa pod ….....!? No tak Palikot pokazał jak robi się rozpierduchę na wiecach przeciwników, ale później rykoszetem dostał, i z polityki wyleciał!?
Z forum: Mamy dzielić się z Niemcami swoimi zapasami gazu? Przecież w latach czterdziestych ubiegłego wieku Niemcy byli wiodącym producentem gazu w granulkach. Zgubili recepturę? Jaka była rola KLD i samego Tuska w „nocy teczek”.Kongres tworzyła grupa młodych ludzi, sam byłem wtedy młody. Wśród jego twórców było kilku moich przyjaciół z którymi siedziałem w więzieniu, do których miałem zaufanie. Od początku uczestniczyłem w jego pracach nad programem, m.in. dot. polityki zagranicznej. W kongresie były czynniki patriotyczne, ale wtedy ja zupełnie nie wiedziałem kim jest Donald Tusk, który odgrywał w organizacji tej partii główną i jak się okazało decydującą rolę. Dzisiaj wiem, że w 1989, 1990 roku, kiedy powstawał KLD, to właśnie Służba Bezpieczeństwa zaangażowała się w tworzenie nowej geografii politycznej w Polsce, m.in. w tworzenie nowych partii politycznych. Dopiero dzisiaj wiemy np., że agent SB Wiktor Kubiak, który kupił Tuskowi mieszkanie, wyposażył go w pieniądze, finansował powstanie KLD. Wiadomo, że kto płaci, ten wymaga. To była szeroka akcja SB, a jestem przekonany, że organizowana przez sowietów, którzy chcieli wytworzyć nowy układ polityczny przy pomocy wybranych przez siebie ludzi. I jednym z takich ludzi, którzy przyjęli tę propozycję pracy na rzecz Kubiaka był właśnie Donald Tusk.
17 07 2022 Czarna księga.
Niedawno zeznawałam w sądzie w sprawie związanej z końmi z powództwa cywilnego. Zupełnie zielona w tej dziedzinie pani sędzia oświadczyła w pewnej chwili, że paszportu konia nie da się sfałszować. Zapewniłam ją, że się da. Chciała wiedzieć jak ale odmówiłam odpowiedzi. „Nie mogę przecież demoralizować Wysokiego Sądu”- oświadczyłam, ale mój bon mot został przyjęty dość kwaśno. Zapewniłam, że mogłabym napisać czarną księgę oszustw wyścigowych i w ogóle oszustw związanych z końmi ale wtedy cierpliwość Wysokiego Sądu się wyczerpała. Zostałam ostro przywołana do porządku.
Zastanawiałam się jakie są szanse właściwego rozstrzygnięcia sprawy przez sędziego, który jest kompletnym dyletantem w danej dziedzinie, a jest niezależny. Niezależny od władzy, od opinii publicznej i wreszcie od rozumu. Pani sędzia była na przykład przeświadczona, że trzyletni ogier czystej krwi ( arab) może w ciągu kilku miesięcy zmienić maść z siwej na karą. „Przecież ciemne po urodzeniu źrebaki często jaśnieją” – dowodziła z wdziękiem blondynki i  nie chciała przyjąć do wiadomości, że w przeciwną stronę zmiana maści nigdy nie zachodzi, to znaczy – używając jej terminologii -  jasne źrebaki nie ciemnieją.
Kiedy indziej sprawę o wystawianie mi faktur na 5000 złotych miesięcznie przez STOEN wygrałam w sądzie tylko dlatego, że licznik był nie atestowany więc jego wskazania były z mocy prawa nieważne. Fakt, że w miejskim mieszkaniu niemożliwy jest taki pobór mocy bo przez bezpiecznik przepuszczający prąd o maksymalnym natężeniu 10 amperów musiałby płynąc prąd o natężeniu 25 amperów do sędzi zupełnie nie przemawiał. Nie przekonał jej również argument, że takie zużycie energii oznaczałoby, że w moim mieszkaniu pracuje 24 godziny na dobę betoniarka. Pani sędzia jak się okazało nie odróżniała wolta od wata więc nie było sensu się przed nią produkować, co  z góry przewidział adwokat. Niezależność trzeciej władzy to znaczy samowola sędziów w połączeniu z ich przekupstwem, nepotyzmem i zwykłą  głupotą powoduje, że Jan Kowalski – jak u Kafki- nie ma najmniejszych szans w starciu w sądzie z systemem. To  znaczy w starciu  z drugą władzą. Wyobraź sobie Drogi Czytelniku, że jesteś prezydentem dużego czy niewielkiego miasta i w dodatku niezbyt uczciwym prezydentem. A może nie tyle nieuczciwym co dbającym przede wszystkim o swoją rodzinę, która jest przecież podstawową komórką społeczną i w hierarchii dobroczynności stoi przed wszelkimi innymi wspólnotami. Przed wspólnotą narodową ( a fe, cóż to za anachronizm) wspólnotą gminy czy wspólnotą polityczną. Zaraz za rodziną w hierarchii dobroczynności można usytuować tylko wspólnotę interesu. W twoich rękach Drogi Czytelniku są decyzje dotyczące kluczowych inwestycji, zgody na wyburzenia, pozwolenia na budowę. Wprawdzie teoretycznie rzecz biorąc głos ma również rada gminy lecz radni są właśnie  wspólnotą interesu o której mówimy. Prezydent i rada dają na przykład pozwolenie deweloperowi na zbudowanie osiedla bloków na terenie przeznaczonym według planu zagospodarowania przestrzennego na zabudowę niską. Honorarium jest mieszkanie lub nawet apartament w planowanym osiedlu. Dla dewelopera to niewielki koszt wobec planowanych zysków. Takiej łapówki nie wpłaca się na konto, nie pozostawia śladu na piśmie ani śladu cyfrowego, mieszkanie może być zarejestrowane na członka rodziny albo na podstawioną osobę ( tak zwany słup), która potem fikcyjnie odsprzeda prezydentowi swoją własność. Dla prezydenta koszty własne to wynagrodzenie dla słupa oraz podatek od kupna- sprzedaży. Wobec wartości mieszkania to po prostu grosze. Nic dziwnego że jeden z prezydentów wielkiego miasta nie potrafił przypomnieć sobie ile właściwie mieszkań ma na własność.
Środki nacisku na mieszkańców oraz sposoby wywłaszczania obywateli są wielorakie. Większość z nas nie wie nawet co może ich spotkać ze strony władz samorządowych, tych segmentów  drugiej władzy, które będąc blisko obywatela powinny z założenia służyć jego interesom.  Na przykład obecnie w Sandomierzu spółka Wody Polskie blokuje wszelkie inwestycje a nawet remonty prywatnych domów pod pretekstem zagrożenia jakie te remonty rzekomo stwarzają dla retencji wód. Wartość działki czy domu objętego  zakazem remontu drastycznie maleje, praktycznie są niesprzedażne. Kiedy zdesperowany właściciel działki sprzeda ją za grosze osobie poinformowanej, że zagrożenie dla retencji może przestać istnieć, dobrze poinformowany nabywca jest nieźle „zarobiony”. Ja nic nie insynuuję.  Stwierdzam to przez ostrożność procesową. Zarzucono mi kiedyś, że nieodpowiedzialnie podpowiadam ludziom jak się robi podobne interesy, tak jakbym  umieściła w mediach domowy przepis na nitroglicerynę albo substancję powodującą  zawał, nie do wykrycia w trakcie autopsji. Wydaje mi się, że ludzi władzy w dziedzinie oszustw nie trzeba o niczym pouczać.
Zamiast po nazwisku zmuszona jestem pisać: „pewne osoby, określone środowiska”. Jak w PRL Bo trzecia władza chroni drugą władzę przed ujawnieniem jej ciemnych interesów orzekając nazbyt gorliwie o naruszeniu dóbr osobistych. Proszę sobie wyobrazić, że jeden z potencjalnych beneficjentów afery związanej ze sprzedażą Łąk Oborskich w Konstancinie ( tę sprzedaż udało się udaremnić) zażądał  żebym nigdy nie wymieniała publicznie jego nazwiska. A co będzie jak je wymienię przez sen, w sali zbiorowej schroniska ? Pisząc to z przerażenia zmieniłam tej osobie nawet płeć. Takie miejscowości jak Konstancin są terenem wyjątkowych możliwości. Znowu nic nie insynuuję ani nie podpowiadam. Wystarczą fakty. Jak to mówią-  Bareja by tego nie wymyślił. Ostatnio w czasie stacjonarnej sesji rady Konstancina pewna radna (pani Kostrzewska) oddala głos nie będąc obecna na sali. Głosowanie uznano jednak za ważne, a burmistrz Konstancina, pan Jańczuk, otrzymał absolutorium przewagą jednego głosu. Oj tam, oj tam 11  głosów czy 10- nie bądźmy małostkowi. Wiadomo że interes wielu się nie liczy gdy grę wchodzi interes niewielu
Źródło: naszeblogi.pl
Po Magdalence Bolkowe plemię opanowało Polskę. Przecież wszystkie partie, ugrupowania są z jednego miotu. Razem idą ramię w ramię do wspólnego celu. Tylko od czasu do czasu jak w tetrze odegrają swoje role dobrego i złego wujka. Na początku jest chaos. A po nim – koniec. Rewolucja ustrojowa w 1989 r , co nam dała? Co nam przyniosła? Po 1989 roku nie nastała wymarzona, słodka demokracja. Nastał czas chaosu, grabieży, montowania się band złodziejskich, wybuchania afer, panoszenia się biurokracji itp. Znaleźli się tacy co oszukali i okradli cały Naród i oszukują i okradają nadal, dochodząc do kolejnych, coraz wyższych funkcji w Państwie lub Unii Europejskiej.W kolejnych wyborach znowu ich "wybierzemy", bo tak jest skonstruowany system wyborczy, że ci co się obłowili są uprzywilejowani i stać ich na kampanię wyborczą. WYBORCY NICZEGO O NICH NIE WIEDZĄ znaczy się wiedzą tylko tyle ile im w bilbordach się wciśnie. Czy zatem rewolucja ustrojowa trwa nadal, czy może dopiero czas na nią? 
17 07 2022 PSL: Glapiński to król inflacji. Trzeba wprowadzić nowy banknot 1000 zł z jego wizerunkiem.
Prezes Glapiński walczy z opozycją, a nie z inflacją. Nie dba o finanse polskich rodzin, tylko o słupki poparcia dla PiS - powiedział w sobotę Władysław Kosiniak-Kamysz. Prezes PSL zaprezentował nowy banknot o nominale 1000 zł z wizerunkiem szefa NBP. - Tylko nie wiadomo czy to wystarczy na chleb - dodał polityk. - Najwyższa inflacja od 25 lat, najsłabszy złoty od 22 lat, najmniej inwestycji od 27 lat, najmniej urodzeń od 75 lat, najdroższa benzyna w historii. Co w tym czasie robią rządzący? Czy przygotowali poważną ustawę antykryzysową, która pobudzi inwestycje? - zastanawiał się w sobotnie przedpołudnie Władysław Kosiniak-Kamysz, który razem z innymi politykami PSL pojawił się w jednym z gospodarstw rolnych w Łódzkiem. Szef PSL porównał polską gospodarkę do Titanica.
Polska gospodarka tonie, ci którzy balują na Titanicu mają przygotowane szalupy ratunkowe. Dla tłustych kotów może ich nie zabraknie, ale dla polskich rodzin już tak - zapewniał Kosiniak-Kamysz. Jego zdaniem PSL chce obniżyć inflację, ceny żywności i codzienne wydatki. Celem partii jest także "tańsza energia". Polityk przytoczył najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), według których w czerwcu tego roku ceny dóbr i usług konsumenckich były droższe o 15,5 proc. niż rok wcześniej. Za tak wysoką inflację mają być odpowiedzialni - premier Mateusz Morawiecki oraz szef NBP Adam Glapiński. - Symbolem tych rządów są dwie osoby. Premier Morawiecki, który notorycznie kłamie i prezes Glapiński, który opowiada żarty, zamiast mówić poważne rzeczy - stwierdził Kosiniak-Kamysz.
Prezes PSL przypomniał, że Morawiecki był prezesem wielkiego banku, a te "zarobiły w ostatnim czasie bardzo dużo". Ich dochody miały wzrosnąć o 120 proc., w analogicznym okresie rok do roku mają wynosić 12 mld zł więcej. - Po czyjej stronie stoi premier Morawiecki? Kim on jest, premierem czy banksterem? Nie widzę, żeby banki obniżyły marżę na kredyt hipoteczny - grzmiał szef PSL.
Prezes Glapiński walczy z opozycją, a nie inflacją. Nie dba o finanse polskich rodzin tylko o słupki poparcia dla PiS. Jest królem inflacji. Będzie trzeba wyemitować nowy banknot o nominale 1000 zł z wizerunkiem króla inflacji. Tylko czy za ten banknot za kilkanaście miesięcy będzie możliwość kupienia chleba, zapłacenia rachunku za prąd czy wykształcenia swoich dzieci? To król polskiej inflacji, który doprowadził do złej sytuacji gospodarczej. Ten król ma swój dwór, dba o interesy partii rządzącej. Siłą go wyprowadzać nie będziemy. Sam powinien się wyprowadzić, gdy partia rządząca przegra wybory, to elementarna przyzwoitość - ocenił Kosiniak-Kamysz..
Zbierajcie chrust, ocieplajcie domy, mniej jedzcie i zaciskajcie zęby. Polacy zostali ze "złotymi radami" rządzących. Rzeczywistość? Ocieplenie domu – 62 proc. w górę, opał 122 proc., żywność 15 proc. Nawet usługi stomatologiczne 15 proc., by te zęby zaciskać - dodawał prezes PSL.
Wspominał też o ukraińskim zbożu, które powinno trafić do Afryki i nie zasypywać polskich spichlerzy. "Dlatego potrzebny jest system kaucyjny przy jego wjeździe. Chcemy pomagać sąsiadom, ale nie mogą na tym tracić nasi rolnicy." I zwrócił się bezpośrednio do Janusza Wojciechowskiego, Europejskiego Komisarza ds. Rolnictwa i Rozwoju Wsi. - Wagony czekające na granicy zajęłyby drogę z Krakowa do Warszawy. Ta żywność musi trafiać tam, gdzie jest potrzebna. Dlatego zwracam się do Janusza Wojciechowskiego: jesteś osobiście odpowiedzialny za to, by powstały korytarze eksportowe dla ukraińskiego zboża, komisarzu - zakończył polityk.
Źródło: money.pl
Ogaćcie chałupy, i nazbierajcie chrustu na zimę. No i jeszcze zaciśnijcie zęby, to będziecie mniej jeść!?
Z forum: Różowy banknot z prosiaczkiem. Czy na rewersie są jego króliczki?
Dobrze wiecie, że o wszystkim decyduje człowiek nieporadny życiowo, który nie jest w stanie samodzielnie zakupów zrobić w sklepie i musi mieć wokół siebie kilka osób do opieki i obsługi. Glapiński realizuje jedynie partyjną ideologię.
Glapiński i Rada Polityki Pieniężnej to wrogowie numer 1 Państwa Polskiego, okradają nasze portfele od dawna i jeszcze przyznaje sobie 600 tys nagrody ,to jest naprawdę skandal. Pisdzielce ! Ciągle opowiadacie co by było gdyby rządził ktoś inny. Wiemy jak było i wiemy jak jest. Inflacja, drożyzna, bardzo słaby złoty, kosmiczny dług publiczny, praworządność na bakier, skłócenie ze wszystkimi, nepotyzm jak Himalaje, rozbestwienie kasty rządzącej, niepewność jutra, brak stabilności i przewidywalności na każdym kroku. Z tym mamy do czynienia obecnie, wcześniej też nie było idealnie ale nie tak ! A co będzie ? Nie wiadomo ! 
17 07 2022 Matczak i Kamysz - kolejne pajace Donalda.
Nie ma takiej bredni Tuska, której nie łyknęli by jego pajace. Po przedstawionej społeczeństwu gwarancji führera totalitarnej opozycji, że osobiście będzie wyprowadzać z urzędów pisowskich urzędników – odezwał się chór pajaców, zachwyconych perspektywą przekształcenia Platformy Obywatelskiej w organizację typu NSDAP. Zapowiedź Tuska że stanie na czele organizacji terrorystycznej, jako pierwszy łyknął Siemoniak - były kierowca Donalda, rzucony na ministra w Ministerstwie Obrony Narodowej. Zgodnie ze swą wypowiedzią - Siemoniak zapewne będzie szukał „silnych ludzi” wśród kacapów wyrzuconych z Wojska Polskiego przez reżim PIS-u. „Silni ludzie” od Siemoniaka chętnie wesprą Führera Tuska, gdy ten będzie forsował drzwi do NBP, a następnie do Trybunału Konstytucyjnego, żeby odkuć od fotela prezes TK, a następnie „wyprowadzić sędziów z budynku”.
Tomasz Siemoniak, który uzbroił Wojsko Polskie w tablice Mendelejewa i cyklicznie oświetlał się lampką w trakcie narad z ówczesnym sztabem – dał więc sygnał juncie wojskowej, żeby przygotowała się do wprowadzenia w Polsce „praworządności” – tak jak ją wprowadzono w takich krajach miłujących praworządność jak Gwinea, Sudan czy Burkina Faso…
Perspektywa rozliczeń PIS-u zawładnęła także wyobraźnią szefa PSL – partii, która wraz z Platformą okradła Polaków z funduszy OFE, zaś sam Kosiniak-Kamysz ogłosił wydłużenie wieku emerytalnego do 67 lat, co dla niektórych oznaczało dodatkowe 7 lat pracy. Oczywiście przy szparagach w RFN, gdyż za rządów Tuska dla ludzi po 60- tce pracy w Polsce po prostu nie było! Nie wspominam o Pawlaku, który podpisał umowę, która uzależniała Polskę od dostaw gazu z Rosji aż do 2037 roku! Na szczęście wkroczyła Komisja Europejska. Choć przedstawiciele PO i PSL obecnie bardzo chętnie odwołują się do Unii i Komisji Europejskiej, to w trakcie negocjacji z Rosją w ogóle nie próbowali skorzystać z pomocy Brukseli, toteż w końcu wkroczyła ona sama. W rezultacie zrezygnowano z przedłużenia umów, ale inne, skrajnie niekorzystne zapisy pozostały… Po łyknięciu zapowiedzi Tuska o siłowej rozprawie z PIS-em, Kosiniak-Kamysz (ps. „Tygrys”) rozszerzył perspektywę rozliczeń PIS-u o powołanie sejmowej komisji śledczej pod nazwą „Komisja Prawa i Sprawiedliwości” . Oczywiście – tak jak za czasów wszystkich rasistowskich junt wojskowych i jak sama nazwa wskazuje – komisja zajmie się wyłącznie „zbrodniami” członków Prawa i Sprawiedliwości – sprawcami nieszczęść wyborczych koalicji PO-PSL. Nietrudno sobie wyobrazić, że taka komisja stanie się sądem kapturowym a w jej składzie znajdą się tacy miłujący „praworządność” członkowie PSL, jak np. wszechobecny senator Zgorzelski…
„Tygrys” nie jest jedyny, gdyż każdego dnia docierają do Polaków informacje o kolejnych pajacach, którzy jak pelikany łyknęli brednie Donalda Tuska. Nawet taką brednię, jak wprowadzenie 4-dniowego tygodnia pracy! Nie budzi we mnie zdumienia, że tę brednię łyknął niejaki Matczak, który już znacznie wcześniej zasłużył sobie na miano „pajaca III RP”. Tym razem Matczak (który jest profesorem i wykłada (bynajmniej nie kafelki!) na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego) wykonał przed publicznością obrót o 180 stopni i to kilkukrotnie! Matczak, który nie tak dawno opowiadał się za 16-godzinnym dniem pracy – tym razem zaczął zachwalać brednię Tuska o 4-dniowym tygodniu pracy! - Jeśli są logiczne argumenty za tym, że czterodniowy tydzień pracy będzie służył samodoskonaleniu się, to czemu nie? - powiedział Tygodnikowi Interii prawnik, prof. Marcin Matczak z Uniwersytetu Warszawskiego. Matczak, o ile nie dotknęła go jeszcze amnezja musi pamiętać, że to właśnie Donald Tusk, jako premier RP udoskonalał się w trakcie swojego czterodniowego tygodnia pracy – dochodząc nie tylko do perfekcji w pozorowanej pracy, ale nawet do perfidii ! Każde dziecko w Polsce przecież wie, a tym bardziej Mata – syn Matczaka, że Tusk jako premier połowę swego czterodniowego tygodnia pracy spędził na harataniu w gałę….
Czy karkołomna woltyżerka na oczach publiczności ojca Maty to początek kampanii wyborczej pajaca Tuska? Bardzo możliwe, skoro: „To w sumie niezła reklama dla ojca, uważanego za kogoś, kto wychowuje bezstresowo” - oznajmił ojciec rapera Maty, który zapowiedział niedawno, że zamierza ubiegać się o prezydenturę(sic!)...
Nie cieszcie się jednak przedwcześnie! Matczak proponując 16-godzinny dzień pracy i chwaląc perspektywę czterodniowego tygodnia pracy wie, co mówi. Przecież pięciodniowy tydzień ośmiogodzinnej pracy daje w sumie 40 godzin pracy w tygodniu, zaś zgodnie z propozycją Matczaka – kandydata na prezydenta, który łyknął zapowiedź Tuska: 16 godzin pracy dziennie przez 4 dni w tygodniu daje 64 godzin pracy tygodniowo! Tak więc Platforma Obywatelska zapędzi ludzi do katorżniczej pracy przez 64 godziny w tygodniu i paradoksalnie – to jeden z „ekspertów” PO – ojciec rapera Maty ujawnił kolejny plan führera totalitarnej opozycji na pacyfikację Polaków. Tusk zapowiada bowiem Polakom pracę jak w czasach Bieruta, gdy śrubowano normy pracy w ramach ówczesnego „samodoskonalenia się” – często przez 16 godzin dziennie! Taka właśnie  będzie zapowiadana Polakom "normalność"... Za Bieruta powstało powiedzenie: „Wincenty Pstrowski – górnik ubogi : wykonał normę – wyciągnął nogi!”
Źródło: niepoprawni.pl
Aha, już rozumiem czterodniowy tydzień pracy, znaczy się za cztery dni będą płacili, a dodatkowe trzy dni to będzie pańszczyzna!? No i będzie jak za dawnych lat oni będą udawali że nam płacą, a my będziemy udawali że pracujemy!?
PSL to piękny zielony arbuz, a jak przekroisz to jest czerwony!? PSL to wieczny koalicjant od czasów Bolka z Bierutów, i nieważne z kim byle mieć władzę !? 
16 07 2022 Sobolewski: Gdybyśmy mieli polegać na Tusku, to w tej chwili jedyny gaz, jaki byłby, to dwutlenek węgla w atmosferze.
Nie ma w tej chwili obawy, że będzie reglamentacja prądu czy gazu – powiedział dziś Krzysztof Sobolewski. Zaznaczył, że węgla i gazu na zimę wystarczy dla wszystkich. A gdybyśmy mieli polegać na Tusku? „Słowa Donalda Tuska, to co on mówi, to zazwyczaj trzeba na to patrzeć jako przeciwieństwie.(…) – podkreślił polityk PiS. Premier Mateusz Morawiecki poinformował ostatnio, że gazociąg Baltic Pipe jest zakontraktowany na przesył gazu w tym roku wysokości 5 mld metrów sześciennych. Dodał, że na przyszły rok zakontraktowano 10 mld metrów sześciennych.
„Nie będziemy zależni od szantażu gazowego, któremu dzisiaj podlegają Niemcy, Austriacy, Czesi, Holendrzy” – dodał szef rządu. Krzysztof Sobolewski w „Kwadransie politycznym” TVP1 mówił dziś, że nie ma w tej chwili obawy, że będzie reglamentacja prądu czy gazu. Nie ma w tej chwili obawy, że będzie reglamentacja prądu czy gazu, bo do tego też trzeba cały czas nawiązywać, bo to jest powiązane i nie sądzę, abyśmy w tej chwili byli na takim etapie, że trzeba społeczeństwo przygotowywać na czarne scenariusze. Jest trudna sytuacja i o tym mówimy, ale nie jest to sytuacja z czarnych scenariuszy jeszcze i mam nadzieję, że taka nie będzie. Robimy wszystko, aby do tego nie dopuścić – powiedział sekretarz generalny Prawa i Sprawiedliwości. Podkreślił, że mamy zabezpieczone zapasy gazu, które w zupełności nam wystarczą na pokrycie krajowego zapotrzebowania. Ocenił, że również węgla wystarczy na zimę. Co do kwestii czy wystarczy węgla – z moich informacji wynika że nie powinniśmy mieć obaw aby nie wystarczyło węgla na zimę dla tych, którzy będą potrzebować, natomiast jedna rzecz jest ważna i trzeba o tym mówić. Jeśli w jednym momencie, czyli w sierpniu, wszyscy będą chcieli zaopatrzyć się w ten węgiel, to rzeczywiście może być w tym momencie problem, żeby wszyscy mogli go kupić, tyle ile będą chcieli. Nie będzie reglamentacji, natomiast będzie problem, bo w tej chwili jest węgiel sprowadzany, musimy sprowadzać, zwiększamy wydobycie, musimy sprowadzić też węgiel zza granicy – powiedział. Dodał, że krajowe wydobycie jest za małe w tej chwili na zaspokojenie wszystkich potrzeb. „Natomiast już wrzesień, październik to będzie możliwość zakupu i nie będzie obawy o to, że będzie brakować węgla”. Natomiast kwestia gazu, to tutaj chcę od razu zapewnić, że co do gazu mamy i zabezpieczone zapasy magazynowe gazu, które w zupełności nam wystarczą na pokrycie krajowego zapotrzebowania i nie ma obawy o jakąś reglamentację czy ograniczanie dostaw – zaznaczył. – Gdybyśmy mieli polegać na Donaldzie Tusku, to w tej chwili jedyny gaz, jaki byłby, to dwutlenek węgla prawdopodobnie w atmosferze, na jaki moglibyśmy polegać. Więc tutaj co do słów Donald Tuska, to są już kolejne stwierdzenia, które wynikają z tego, że za chwilę się okaże, że tak samo chciał wprowadzić 500+, obniżać podatki itd. Słowa Donalda Tuska, to co on mówi to zazwyczaj trzeba na to patrzeć jako przeciwieństwie. Czyli mówi o jednym, a robi drugie – ocenił Sobolewski.
Źródło: niezalezna.pl
Nasi cudotwórcy sprawujący władzę, są tacy zdolni, że na Saharę sprowadzaliby piasek!? W Polsce węgla jest ci pod dostatkiem, ale nie można go wydobywać, bo kopalnie poszły pod zastaw obligacji które wykupili przede wszystkim Niemcy!?
Póki co mam jeszcze trochę węgla z tamtego roku, a jak się skończy to będę palił tym na co mnie będzie stać, i w duszy mam ekologię!? Przecież nie zamarznę przy piecu, bo na węgiel po 3000 zł za tonę nie jest mnie stać!?
Zboże nadal tańsze od węgla, z plastikiem, gumą pali się idealnie!? Do kuchni szamotówkę wstawię i jakoś przetrwa się Kaczyńskiego z jego mafią!?

16 07 2022 Zandberg: Orlen i inne wielkie firmy zarabiają na inflacji.
Orlen i inne wielkie firmy zarabiają na inflacji. Uważamy, że ci najwięksi powinni się posunąć – 60 proc. Polaków popiera ograniczenie zysków koncernów paliwowych w celu obniżenia cen na stacjach. To możliwe, ale wymaga odwagi rządzących – mówił polityk Lewicy Adrian Zandberg podczas spotkań z wyborcami. Lewica kontynuuje w lipcu objazd po Polsce pod hasłem „Bezpieczna rodzina”. Podczas spotkań z mieszkańcami politycy rozmawiają m.in. o walce z drożyzną czy kwestiach dotyczących polityki mieszkaniowej i zmniejszenia rat kredytów. „Na targach w Kutnie i w Łęczycy temat jest jeden: koszty życia. Co z benzyną? Dlaczego rząd boi się wziąć za koncerny, które wykorzystują inflację? Jak pomóc emerytom przed zimą?” – mówił w środę jeden z liderów ugrupowania Adrian Zandberg podsumowując kolejny dzień trasy. Zwrócił uwagę, że w środę pracownia IBRIS opublikowała badania, które pokazują, iż ponad 60 procent Polek i Polaków popiera rozwiązanie, które proponuje Lewica – ograniczenie zysków koncernów paliwowych, aby obniżyć ceny paliw na stacjach. „To jest możliwe, ale wymaga pewnej odwagi, której rządzącym na razie brakuje” – dodał. Przypomniał, że Lewica złożyła projekt ustawy o ograniczeniu marż koncernów nakładanych na paliwa w sprzedaży hurtowej i detalicznej. „Mało się o tym mówi, ale Orlen i inne wielkie firmy zarabiają na inflacji. Uważamy, że ci najwięksi powinni się posunąć. Czas wojny i kryzysu to nie jest czas na to, aby robić bajeczne interesy kosztem milionów ludzi” – ocenił. Jak mówił Zandberg, pod presją Lewicy Orlen wprowadził wakacyjne rabaty w wysokości 30 gr na litrze. Tomasz Trela zwracał uwagę, że nie tylko koncerny paliwowe zarabiają na kryzysie, ale gigantyczne zyski notują też banki. „Jest kilka grup społecznych, którym znakomicie się wiedzie w tym kryzysie. Również bankowcy będą sobie wypłacać gigantyczne premie, w przeciwieństwie do polskiej rodziny, która dziś wieczorem będzie się zastanawiać co złego zrobiły Morawieckiemu i Glapińskiemu, że ich rata kredytu ponownie wzrosła o 400-500 złotych” – powiedział Trela. „Dla Kaczyńskiego i Morawieckiego od polskiej rodziny ważniejszy jest bankier” – dodał.
W ramach trasy „Bezpieczna Rodzina” przedstawiciele Lewicy spotykają się z Polakami na rynkach i placach targowych. Zdaniem Treli, podróż po kraju pokazuje jak bardzo posłowie obozu władzy, członkowie rządu z prezesem PiS na czele są „oderwani od rzeczywistości”. „Gdyby Kaczyński wyszedł do ludzi, gdyby przyjechał do Łęczycy, przestał chować się za Policją, usłyszałby, jak jest cholernie drogo. Mamy konkretne propozycje, które pomogą milionom ludzi” – ocenił Trela. Pakiet „Bezpieczna Rodzina” prezentowany przez Lewicą zawiera rozwiązania w postaci projektów ustaw: druga waloryzacja rent i emerytur, 20 proc. podwyżka dla budżetówki, zamrożenie WIBOR na poziomie z grudnia 2019 r., darmowe przejazdy dla dzieci i młodzieży komunikacją publiczną na czas wakacji. Lewica poinformowała, że w czwartek kolejne spotkania odbędą się na Śląsku: o godz. 8.30 na Placu Wolności w Zabrzu, o godz. 11.00 na rynku w Pyskowicach, o godz. 14.00 na rynku w Kędzierzynie-Koźlu i o godz. 17.00 na rynku w Namysłowie. W spotkaniach udział weźmie m.in wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty oraz politycy ugrupowania: Krzysztof Śmiszek, Tomasz Trela, Marcelina Zawisza, Andrzej Szejna oraz Magdalena Biejat.
Źródło: wpunkt.online
Zapomniał, czy rżnie głupa, przecież finansowanie partii politycznych w Polsce realizowane jest z budżetu państwa. Tłumacząc to na polski, im mniejsze zyski spółek skarbu państwa, tym mniej pieniędzy dla partii politycznych!?
Całe szczęście, że w Polsce nie ma dużych złóż ropy naftowej, bo paliwo byłoby po 20 złotych!? Nie wierzycie węgla mamy pod dostatkiem, i go sprowadzamy, i kosztuje ponad 3500 złotych!?
A tymczasem na Białorusi paliwo po 4.50 zł za litr!? W Gródku słyszymy jeszcze, że "zakupy za granicą to normalna rzecz", "tańsze są także papierosy", ponadto "Łukaszenka rozpoczyna wojnę z Orlenem", a lokalni "starzy przemytnicy paliwa wrócili już do zajęcia". Zdania są tak podzielone, że lokalne Radio Białystok zorganizowało na antenie debatę o tym, czy w ogóle jeździć na Białoruś. 
13 07 2022 Wiatraki - toksyczna inwestycja.
Ostatnio znów wiatraki wróciły do sejmu. Konkretnie - wiatraki na lądzie. W Polsce! Poważnie... Skoro tak, to właśnie odgrzebałem liścik do jednego z dziennikarzy, który w 2019 roku pozwolił jednemu z polityków wygłaszać oszołomstwa w swojej audycji. Konkretnie chodziło o panią Hubner.
Skoro wtedy, z lenistwa, nie wysłałem tego listu, zacytuję go tu i teraz, bo jak widać siedzenie cicho i pozwalanie oszołomom na chodzenie sobie po głowie zawsze wraca jak bumerang i się mści. Co opowiadała pani Hubner nie muszę chyba opisywać bo inteligentny człowiek domyśli się z kontekstu. „Ciężko słuchało się pani Hubner. Prowadzący nie prostował wszystkich oszołomstw wypowiadanych przez tę panią. W przyszłości proponuję zapraszać w tym samym czasie do swoich programów również fachowców z danych dziedzin ponieważ wszyscy już mamy dosyć robienia nam wody z mózgu przez polityków.
Odniosę się jedynie do dwu poruszanych tematów: - Prowadzący wspomniał o duszeniu Polski europejskimi wymogami CO2. W odpowiedzi pani Hubner sypała tyrady o smogu. Stwierdziła że chce „oddychać czystym powietrzem”. Co ma smog do CO2 droga pani?!! Czy osoba reprezentująca nas w Uni jest aż takim ignorantem, czy też na siłę i świadomie wciska Polsce ideologię unijną?
Co ma smog do CO2 droga pani Hubner?! CO2 nie jest ani odrobinę szkodliwy dla zdrowia i nijak się ma do przepisów regulujacych smog. Dwie różne substancje, dwie różne kwestie. - Wiatraki. Pani Hubner - pani chce w Polsce wiatraki na lądzie? Ignorancja do n-tej potęgi! Konkretnie – do trzeciej potęgi. Tutaj należy bardziej uświadomić również dziennikarzy, by nie pozwalali politykom na tak monumentalne oszołomstwa. Wiatraki na lądzie, w Polsce, powinny być zakazane prawem. Państwo powinno przestrzegać potencjalnych chętnych do ich stawiania, tak samo jak przestrzega przed toksycznymi obligacjami lub przed niektórymi bankami i piramidami finansowymi. To jest dokładnie to samo: gwarantowana strata. Każdy kto proponuje w Polsce wiatraki na lądzie powinien otrzymać cztery pytania:
1. Jaka jest różnica między mocą zainstalowaną a rzeczywistą mocą uzyskiwaną z wiatraka?
2. Czy zna i rozumie wzór na moc wiatru którym jest: prędkość wiatru do trzeciej potęgi razy wartość stała. Innymi słowy, czy dociera do niego że moc rośnie i SPADA z trzecią potęgą prędkości wiatru? Jeśli prędkość wiatru spadnie tylko dwukrotnie to moc z wiatraka spadnie aż 8-krotnie. W teorii, bo w rzeczywistości jeszcze więcej.
3. Czy wie że średnioroczna prędkość wiatru w Polsce jest poniżej 4 m/s co klasyfikuje Polskę jako pustynię energetyczną dla wiatraków? I nie – nie ma w Polsce rejonów o znacznie wyższej średniej. Oznacza to że moc oddawana przez wiatrak, którego moc zainstalowaną zawsze podaje się dla prędkości wiatru 10 m/s, w Polsce jest 15 razy mniejsza od tej mocy zainstalowanej. Wiatrak o mocy nominalnej 1 MW (1000 kW) oddaje przy średniej polskiej sile wiatru jedynie 64 kW! To jest inwestowanie w lokomotywę o mocy megawata która będzie produkowała moc mniejszą niż silnik małego samochodu osobowego! Każdy proponent wiatraków powinien publicznie potwierdzić że zdaje sobie z tego sprawę. Lub że nie zdaje...
4. Moc wiatraka musi być równocześnie zabezpieczona mocą elektrowni konwencjonalnej. Pociąga to konieczność zainwestowania również w elektrownie których moce nie będą w pełni wykorzystywane. Konieczność zainwestowania w elektrownię konwencjonalną i utrzymywania jej wraz z całym personelem. Elektrownia ta musi jednak zwrócić się w przyzwoitym czasie – inaczej nikt nie zainwestuje. Ile musi więc kosztować prąd z elektrowni która jedzie na pół gwizdka?
Czy proponenci wiatraków w Polsce, tych na lądzie, rozumieją to wszystko? Jeśli nie znają odpowiedzi na jedno z tych pytań – jakim prawem zabierają głos? W jaki sposób zakup pociągu osobowego by samemu nim jeździć do pracy może być ekonomiczny? Zakup pociągu i dodatkowo samochodu na wypadek gdyby dla pociągu zabrakło... wiatru. Nawet jeśli ten pociąg nic nie pali... Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na egzaminowanie oszołomów z ich wiedzy z tematu który poruszają. Pani Hubner utwierdziła mnie jedynie w przekonaniu że jednomandatowe okręgi wyborcze są absolutną koniecznością. Chcę osobiście decydować o tym kto będzie mnie reprezentował w sejmie i w Unii.”
Z ostatniej chwili – mój ulubiony analityk, ekonomista, pan Marek Zuber dużo niedawno mówił o rzekomej opłacalności wiatraków, bo zimną wieje że ho ho! Pozwolę sobie powiedzieć, że w tym wypadku pan Zuber duby smolone bredzi. Jeśli te wiatrakowe inwestycje, albo prąd z nich, nie są subsydiowane przez podatnika, to nie ma najmniejszej szansy na zwrot inwestycji. A jeśli byśmy jeszcze zdjęli z paliw kopalnych i z CO2 horrendalny podatek który Unia na nie nałożyła, to wiatraki w Polsce nie mają najmniejszej szansy.
Źródło: niepoprawni.pl
No, a przegrodzenie cieśnin duńskich, przez farmy wiatrowe, sztucznymi wyspami, uniemożliwiających swobodną wymianę wód, i żeglugę już nie jest zagrożeniem dla Bałtyku!? I tego z Brukseli nie widać, chociaż jest dużo bliżej jak Mierzeja!?
Ponoć wiatr jest za darmo, no to dlaczego energia z niego jest taka droga!? Pamiętam czasy kiedy na każdej najmniejszej rzeczce były zainstalowane turbiny wodne, to dopiero była ekologia!? Zniszczono je bo państwo nie miało nad nimi pełnej kontroli!?
12 07 2022 Festiwal Tuska.
Gdyby przybysz z Marsa zapoznał się z polskimi mediami [zwłaszcza z tymi prawicowymi], to musiałby dojść do wniosku, że najważniejszym i najpotężniejszym politykiem w Polsce jest Donald Tusk. Ja nie przesadzam.  W każdych Wiadomościach TVP jest kilka materiałów mających przekonać widza, że "Tusk jest brzydki, Tusk jest zły, Tusk ma bardzo wielkie kły". 11.07.2022 w dziale Publicystyka portalu wPolityce.pl na 33 artykuły, 11 dotyczy Tuska, przy czym 9 ma go w tytule.  Takiej reklamy nie ma żaden inny polski polityk. Inne media też zajmują się Tuskiem. W portalu Blogmedia24.pl ukazał się tekst blogera Tymczasowego "D. Tusk przeszarżował". Czytamy w nim między innymi o tym, że w antyrządowych mediach, czyli w portalu Wirtualnemedia.pl oraz w tygodniku "Polityka" ukazały się artykuły krytykujące ostatnie propozycje Tuska za nieodpowiedzialność.  Chodziło o obietnice zakończenia inflacji, obniżki cen paliwa, wyrzucenia szefa NBP, prof. Glapińskiego oraz pani prezes Trybunału Konstytucyjnego, Julii Przyłębskiej [ostatnio doszła jeszcze obietnica czterodniowego tygodnia pracy - wyśmiana solidarnie przez wszystkich].
Tymczasowy powtarza niestety tezę o tym, jakoby Tusk był agentem STASI "Oskarem".  Znany historyk prof. Sławomir Cenckiewicz napisał jednak:
"Tusk nigdy nie był TW, ani agentem Stasi o ps. Oskar, to fejki w gruncie rzeczy mu służące :)". 
Trzeba powiedzieć, że Tusk brzydko się starzeje.  Piętnaście lat temu prezentował się jako złoty chłopiec obiecujący uszczęśliwienie wszystkich.  Dziś widzimy emeryta o pobrużdżonej twarzy, który nadal obiecuje - coraz bardziej idiotyczne rzeczy.  Ciekawe jest to, że medialny hałas wokół Tuska narasta w miarę utraty przez niego realnej władzy.  Z Brukseli go wykopano - ostatnio utracił stanowisko przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej.  W Polsce nie udaje mu się zjednoczyć antyrządowej opozycji, a w samej PO wyrasta mu konkurent w osobie Trzaskowskiego. Na zakończenie zacytuję fragmenty notki Kaczysty "Entuzjazm Platformy": "Tusk: Niedziele wolne od handlu zabiją gospodarkę! Również Tusk:: 4 dniowy tydzień pracy!
Tusk łże i to jest wiadome każdemu. Prawda jest jednak dla niego smutniejsza. On się sam w swoich łgarstwach zaczyna gubić i już nie jest groźny. On już jest śmieszny. (...)
 Przychodzi Donald Tusk do psychiatry i mówi;
- zrobię 4 dniowy dzień pracy
- mieszkanie prawem, nie towarem
- wyprowadzę Prezesa NBP z NBP
- nie znoszę złodziejstwa i kłamstwa
- uratuję 500+
- wygramy te wybory
Na to lekarz;
- Sanitariusz, proszę zaprowadzić pana do izolatki.".

Źródło: naszeblogi.pl
W Radomiu Tusk zapowiedział noc długich noży!? Nad salą w Radomiu powiało duchem Adolfa, zaś zadowolony z siebie Donald Tusk założył ornat i wykrzyczał: - Jeśli ktoś wierzy w Boga, czy może głosować na kłamstwo, złodziejstwo i nienawiść? Wierzysz w Boga? Nie głosujesz na PiS. To proste jak drut! Nie chce ci ja Kaczyńskiego, nie chce ci ja Tuska, no bo niby dlaczego mam wybierać pomiędzy zimnym, a ciepłym qufnem!?
Gdy Tusk wygra to: Koń zostaanie prokuratorem generalnym, Leszczyna premierką, łapówkarz marszałkiem, Dupiarz prezydentem, a Trynkiewicz Rzecznikiem Praw Dziecka!?
Trzaskowski premierem, Tusk prezydentem to marzenia ściętej głowy!? Dlaczego!? Tusk podniósł wiek emerytalny, i okradł mnie z emerytury z OFE!? Aż zimne ciarki mnie przechodzą kiedy sobie pomyślę, że znowu przejmie władzę razem z Rostowskim, Sikorskim..... To, że pozbawi Kaczyńskiego władzy niewiele da, bo jednego bandytę, zastąpi drugi!?
Sądzę że Polska bez Tuska, i Kaczyńskiego byłaby bliższa memu sercu!? 
09 07 2022 Wiec Tuska tylko dla wybranych? Dziennikarzom TVP 3 i Radia Szczecin odmówiono akredytacji!
Kiedy opozycja mówi o tolerancji, tymczasem... Dziennikarzom TVP3 i Radia Szczecin na chwilę przed rozpoczęciem wiecu Platformy Obywatelskiej "Meet Up" odmówiono akredytacji, przez co nie mogli uczestniczyć w wydarzeniu. „PO może łamać konstytucyjną zasadę wolności słowa demokratycznego państwa, która to obejmuje nie tylko wolność wyrażania swoich poglądów ale także pozyskiwania i rozpowszechniania informacji” – uważa dr Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP. W sobotę Donald Tusk przyjechał do Szczecina, gdzie spotkał się z młodymi. Przemówienie odbyło się w auli Akademii Morskiej i dotyczyło... Tego co zawsze - narzekania na partię rządzącą, prezesa Narodowego Banku Polskiego oraz obiecanek odnośnie rewolucji w kraju, którą przeprowadzi, gdy tylko jego ugrupowanie dojdzie do władzy. Podczas wydarzenia nie zabrakło też dyskusji z aktywem partyjnym. Wybitnie zaskakujące były słowa jednego z działaczy partii Tuska, który domagał się od lidera największej partii opozycyjnej, aby po wygranych wyborach zlikwidować program 500 plus, a także 14. emeryturę.
Wejście tylko dla wybranych? Podczas spotkania zabrakło jednak dziennikarzy TVP3 Szczecin i Radia Szczecin. Dlaczego? Dobre pytanie. Jak się okazuje, pierwotnie akredytacje zostały przyznane, natomiast na kilkanaście minut przed rozpoczęciem spotkania Patryk Jaskulski z biura prasowego PO poinformował o zmianie decyzji. – Mają państwo możliwość podejrzenia tego, co się dzieje na sali poprzez nasze media społecznościowe. Niestety, nie została państwu przyznana akredytacja – przekazał Jaskulski.
Protest w tej sprawie złożyło Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.  Jego treść brzmi następująco: „CMWP SDP protestuje przeciwko naruszaniu zasady wolności słowa demokratycznego państwa przez Platformę Obywatelską w Szczecinie poprzez  odmowę udzielenia akredytacji dziennikarskich  redakcjom Polskiego Radia i Telewizji Polskiej w Szczecinie na  spotkaniu z liderem Platformy Obywatelskiej, Donaldem Tuskiem, jakie miało miejsce 9 lipca b.r. w auli Akademii Morskiej w Szczecinie. Dzień wcześniej redakcje, zarówno Polskiego Radia Szczecin, jak i  TVP 3 Szczecin, otrzymały zaproszenie od biura prasowego PO na to wydarzenie. Pół godziny przed spotkaniem Patryk Jaskulski z biura prasowego PO poinformował dziennikarzy w/w mediów, że nie zostaną wpuszczeni na spotkanie z liderem PO, co też się stało.  W kontekście tej odmowy szczególnie wymowne jest to, iż w przeszłości publikacje w/w redakcji publicznych wielokrotnie ujawniały różnego rodzaju nieprawidłowości związane z działaniami lokalnych działaczy PO w Szczecinie. Brak zgody na uczestnictwo tych mediów, zarówno lokalnego oddziału Polskiego Radia, jak i Telewizji Polskiej, w publicznych spotkaniach działaczy Platformy Obywatelskiej można więc potraktować jako szykanę wobec tych mediów, która oznacza niechęć tej partii politycznej do transparentnej i jawnej działalności. 
CMWP SDP podkreśla, iż w ten sposób PO może łamać  konstytucyjną zasadę wolności słowa demokratycznego państwa, która  to obejmuje nie tylko  wolność wyrażania swoich poglądów ale także  pozyskiwania  (i rozpowszechniania) informacji. Zarówno na gruncie prawa krajowego jak i międzynarodowego wolność słowa i prasy stanowią podstawowe swobody i wartości, do których ochrony obowiązane są zarówno instytucje państwowe oraz inne organizacje działające w przestrzeni publicznej. Opisana praktyka wykluczania niektórych dziennikarzy z dostępu do informacji budzi więc zdecydowany sprzeciw, nie sposób bowiem przyjąć, by opisane wyżej działania PO w Szczecinie miały się przyczynić do wzmocnienia demokracji czy respektowania zasady wolności słowa.”
Źródło: Niezalezna.pl
W Radomiu Tusk zapowiedział noc długich noży!? Nad salą w Radomiu powiało duchem Adolfa, zaś zadowolony z siebie Donald Tusk założył ornat i wykrzyczał: - Jeśli ktoś wierzy w Boga, czy może głosować na kłamstwo, złodziejstwo i nienawiść? Wierzysz w Boga? Nie głosujesz na PiS. To proste jak drut! Nie chce ci ja Kaczyńskiego, nie chce ci ja Tuska, no bo niby dlaczego mam wybierać pomiędzy zimnym, a ciepłym qufnem!?
Z forum: Na spotkanie z Donaldem Tuskiem w Szczecinie nie wpuszczono dziennikarzy @radio_szczecin. Bał się trudnych pytań? Tak wyglądają #WolneMedia w wizji Platformy Obywatelskiej. To jest tylko namiastka ich totalitarnej wizji dziennikarstwa - albo śpiewasz Tuskowi "sto lat" albo won!
08 07 2022 Leszczyna – przygłup ekonomiczny teoretycznego państwa Tuska.
Naczelną zasadą Platformy Obywatelskiej jest i była promocja głupszych od lidera osobników na stanowiska funkcyjne. Stąd się biorą kariery takich postaci jak główna ekonomistka PO Iza Leszczyna (była nauczycielka w szkole podstawowej Nr 50 w Częstochowie), że nie wspomnę o długiej liście przygłupów, którzy znaleźli się na listach wyborczych do Sejmu czy Senatu. Przykład Jachiry, czy pędzącego przy granicy z Białorusią Franka Sterczewskiego (planowanego przez Tuska na ministra transportu) – rozwiewa wątpliwości co do wyższości głupoty nad rozumem w Platformie Obywatelskiej. Tę żelazną zasadę potwierdza swoimi nominacjami nie tylko aktualny führer Platformy Donald Tusk, ale także jego poprzednicy. Wszak to Grzegorz Schetyna wprowadził z listy PO do Parlamentu Europejskiego starych komunistów jak towarzysze Leszek Miller, Marek Belka, Włodzimierz Cimoszewicz, Danuta Hübner, Bartosz Arłukowicz i Bogusław Liberadzki.
Celem Platformy było i jest zwycięstwo wyborcze w Polsce – także przy poparciu zagranicy, czyli Europarlamentu. Borys Budka - następca Grzegorza Schetyny nie zrezygnował więc z zasady promocji głupoty, wystawiając Kidawę-Błońską na „prawdziwego prezydenta” Polski. Co ta kobieta wygadywała – nie łatwo jest dziś wspomnieć, gdyż zabrakło by papieru na cytaty z jej kampanii wyborczej. Summa sumarum Borys Budka wymienił Kidawę na Dupiarza Trzaskowskiego, który w rozmowie z agentem Putina o pseudonimie „Kliczko” potwierdził, że jest idiotą. Gdy agent „Kliczko: wspomniał, że Dupiarz w jednym z wywiadów określił sam siebie mianem idioty, ten odpowiedział z uśmiechem: „Ok, wiesz, to się czasem zdarza”. A to się zdarzyło wice-przewodniczącemu Platformy Obywatelskiej! Nie będę wymieniać pełnej listy idiotów Platformy Obywatelskiej, którzy publicznie demonstrują swoją głupotę, by uzyskać uznanie führera partii. Warto jednak wspomnieć, że pomimo oczywistych faktów – albo powtarzają oni to, co powiedział Donald Tusk, bądź też przyparci do muru twierdzą, że nie słyszeli bredni, które Tusk wypowiadał. Przykład chronionego przez PO łapówkarza Grodzkiego (nota bene Marszałka Senatu!) jest nadzwyczaj wymowny…Ale wróćmy do Głównej Ekonomistki Platformy Obywatelskiej Izy Leszczyny, którą Donald Tusk rzucił na Ministerstwo Finansów – by świeżym spojrzeniem ekonomicznego przygłupa rozwiązała problemy teoretycznego państwa, które scharakteryzował w restauracji „Sowa&Przyjaciele” minister Bartłomiej Sienkiewicz w rozmowie z ówczesnym prezesem NBP Markiem Belką. Konkluzją tej rozmowy było stwierdzenie, że "Państwo polskie praktycznie nie istnieje" ! Nie zapominajmy, że Polska w czasie rządów Donalda Tuska objęta była klauzulą nadmiernego deficytu, gdy cytowana w Radomiu nauczycielka pani Agnieszka zarabiała 2700 złotych miesięcznie! W 2021 roku, czyli w czasie reżimu PIS-u ta sama Agnieszka zarobiła ponad 150 tys. zł, czyli 12.553,51 zł miesięcznie! Rzucona na Ministerstwo Finansów Iza Leszczyna-– przyjrzała się więc problemom państwa które za Tuska nie istniało i swoim okiem dyletantki ekonomicznej wymyśliła loterię paragonową! Wkrótce okazało się, że diagnoza Izy była słuszna, gdyż samochód OPEL Insygnia w tej loterii wygrała jej koleżanka z Częstochowy pani Grażyna Kawecka-Karaś…
Dziś Iza Leszczyna powtarza za swoim Führerem wszystkie jego brednie i jakby tego nie było za mało – sama wymyśla rozwiązania, godne loterii paragonowej. Nic więc dziwnego, że wszyscy którzy liznęli trochę ekonomii proponują, by Izę zgłosić do Nagrody Nobla skoro twierdzi, że inflacja w Polsce zniknie, gdy przywrócona zostanie „praworządność” i gdy PIS przegra wybory! Ponadto Iza ogłosiła, że za czasów Platformy opodatkowanie PIT było niższe niż w 2022 roku, czyli za rządów reżimu PIS!
Dzień bez manipulacji to dla PiS dzień stracony. Właśnie @PiotrMuller mówi o historycznej „obniżce” podatków. PRZYPOMNIJMY JAK JEST NAPRAWDĘ:PIT + składka zdrowotna w czasach PO = 19,75%; PIT + składka zdrowotna dzisiaj „dzięki” PiS = 21% - napisała Iza na Twitterze. Wprawdzie rzecznik rządu założył się, że jest całkiem odwrotnie – to Iza nie odważyła się podnieść rzuconej jej rękawicy i wymownie zamilkła. Bo przecież nawet dziecko z podstawówki, w której Iza nauczała potrafi ocenić, że podatek PIT=12% w 2022 r. jest jednak niższy od PIT=18% w 2014 r. zaś kwota wolna od podatku w kwocie 30 tys. zł w 2022 roku jest jednak znacznie wyższa od kwoty 3091 zł w 2014 roku... Gdyby jednak Iza Leszczyna – wyznaczona przez Tuska na premierzycę miała choć trochę oleju w głowie, to z łatwością podjęła by rękawicę rzuconą jej przez rzecznika rządu Piotra Müllera i wygrała zakład!
Przecież wystarczy porównać dane z budżetów na lata 2014 i 2021 by stwierdzić, że za rządów Platformy i Tuska do budżetu trafiało znacznie mniej pieniędzy z podatków! Wystarczyło wspomnieć, że za rządów Tuska i koalicji PO-PSL nie pobrano od przedsiębiorców ca. 250 mld zł z tytułu podatku VAT! Fałszywe faktury VAT hulały po Polsce w karuzelach a większość usług wykonywana była bez faktur, co w istotny sposób wpływało na obniżenie podatków. Bo czy np. w szpitalu w Szczecinie-Zdunowie w którym Tomasz Grodzki był dyrektorem wystawiano faktury za wręczane lekarzom łapówki za zabiegi i operacje? Kasa szła w kopertach i to bez żadnego pokwitowania!
Wystarczyło także, by Iza wspomniała rzecznikowi rządu PIS, że taki red. Kraśko w ogóle nie płacił podatków w czasie rządów Tuska i zapewne nie był jedynym beneficjentem zerowych podatków za rządów Platformy! To dzięki Tuskowi i koalicji PO-PSL rozkwitało teoretyczne państwo do którego znów zamierza powrócić Platforma Obywatelska pod wodzą niezawodnego - sterowanego z RFN führera i głównej ekonomistki Izy Leszczyny...
Źródło: niepoprawni.pl
Dobre to Koń prokuratorem generalnym, Leszczyna premierką, łapówkarz marszałkiem, Dupiarz prezydentem, a Trynkiewicz Rzecznikiem Praw Dziecka!?
Jeśli Tuskowi uda się obalić reżim PIS-u, Iza Leszczyna, jako Ministra Finansów dbać będzie o utrzymanie inflacji na najwyższym poziomie, w celu zwalczenia inflacji. Taki program mogła wymyślić tylko kompletna dyletantka, zaś wygłosić twórca teoretycznego państwa Donald Tusk. Leszczyna ma to do siebie, że szybko rośnie, ale przy Tusku za duża nie urośnie!? Bo Tusk nie daje żadnej przyszłości, no chyba, że ma to być masowa emigracja za chlebem!? A co ze staruszkami, pójdą na przemiał, bo nie będzie komu pracować!? Ludzie na niego plują, a on udaje że jak ….inia mówi że deszcz pada!? 
04 07 2022 Fiskus ruszył na "zakupy". W cztery miesiące urzędnicy nałożyli ponad 800 mandatów na blisko 800 tys. zł.
W ciągu czterech pierwszych miesięcy br. KAS przeprowadziła ponad 3 tys. nabyć sprawdzających. Część ekspertów przekonuje, że obowiązujące od tego roku przepisy budzą wątpliwości, a fiskus chętnie wykorzystuje nowe narzędzie. Z danych wynika, że nałożono ponad 800 mandatów karnych na łączną kwotę blisko 800 tys. zł. Ponadto w pierwszym kwartale organy KAS dokonały 89 tymczasowych zajęć ruchomości. To kolejne niedawno wdrożone rozwiązanie. Wśród komentujących dane ekspertów nie brakuje jednak opinii, że obecne regulacje mogą prowadzić do nadużyć. Przepisy o nabyciu sprawdzającym budzą poważne i uzasadnione wątpliwości natury prawnej. Sąd Najwyższy w poprzednich latach zajmował się podobnymi regulacjami. Wówczas stwierdził, że instytucja zakupu kontrolowanego i łapówki kontrolowanej nie może polegać na postawie czynnej wobec przestępstwa - komentuje Marek Niczyporuk, doradca podatkowy i radca prawny z Kancelarii Ars AEQUI. Nowe narzędzie ma służyć głównie zwalczeniu tzw. szarej strefy, co podkreśla prof. Adam Mariański, przewodniczący Komisji Podatkowej BCC i prezes Polskiego Instytutu Analiz Prawno-Ekonomicznych. Jak dodaje ekspert, według ww. danych, dziennie dokonywano średnio ponad 26 takich nabyć. To w skali ilości prowadzonych działalności gospodarczych i podatników obowiązanych do rejestrowania transakcji za pomocą kas fiskalnych nie stanowi zbyt dużej liczby. Rzadkie korzystanie z tego narzędzia wynika zapewne z jego nowości. Organy uczą się na nim pracować, a także obserwują skutki jego stosowania. Po pierwszych miesiącach stosowania tego narzędzia, widać, że jest ono dość chętnie wykorzystywane przez fiskusa. Z tego względu, w mojej ocenie, nabycie sprawdzające może mieć rolę prewencyjną i istotnie przyczynić się do uszczelnienia systemu podatkowego. Świadomość, że organy podatkowe mają odpowiednie narzędzia do wykrywania nadużyć oraz często z nich korzystają może być tutaj kluczowa - stwierdza doradca podatkowy Emil Paduch. - W obecnych realiach gospodarczych wzrasta tzw. szara strefa. To konsekwencja nadmiernej polityki fiskalnej i obciążeń podatkowych, co z kolei skutkuje znacznym zmniejszeniem opłacalności prowadzenia działalności gospodarczej. Tak znaczna ilość mandatów nie jest zaskakująca, przede wszystkim z uwagi na aktualne obciążenia publicznoprawne, ponoszone przez przedsiębiorców, jak i ogólny wzrost kosztów życia oraz rosnącą inflację. Biorąc pod uwagę to, że mandat wyniósł średnio 980 zł, to stwierdzić trzeba, że jest to narzędzie kierowane głównie do małych i średnich przedsiębiorców - mówi prezes Polskiego Instytutu Analiz Prawno-Ekonomicznych.
Z udostępnionych danych wynika też, że organy KAS w pierwszym kwartale br. w 89 przypadkach dokonały tymczasowego zajęcia ruchomości. Zdaniem radcy prawnego z Kancelarii Ars AEQU, bardzo niejasne są przesłanki do korzystania z tego rozwiązania wprowadzonego w tym roku. Ustawa wskazuje bowiem, że może być ono stosowane w celu zwiększenia efektywności egzekucji administracyjnej należności pieniężnych. Ale nie jest wyjaśnione, co to oznacza w praktyce. Według eksperta, niestety może to prowadzić do nadużyć. Decyzję o zajęciu podejmuje urzędnik skarbowy. Nie podlega ono zatwierdzeniu przez sąd powszechny, ani nawet nadzorowi sądowemu. Z kolei Marek Niczyporuk dodaje, że funkcjonariusz nie musi badać, czyją własnością jest dana ruchomość. Na poczet zobowiązania jednej osoby może zająć mienie należące do kogoś innego. I to też wzbudza uzasadnione obawy. Jak zaznacza ekspert, zajęcie może trwać do 96 godzin. Ale z uwagi na możliwość skorzystania z narzędzi egzekucyjnych, nie oznacza to, że po tym czasie urzędnicy są zobowiązani zwrócić zajętą ruchomość.
Źródło: interia.pl
Zakupy sprawdzające to kolejny poroniony pomysł, bowiem koszt poniesione na te zakupy przekroczą wielokrotnie uzyskane przychody z nałożonych kar!? No ale Morawiecki stworzy kilkadziesiąt stanowisk pracy w Skarbówce!?
Podatki, podatki i jeszcze raz podatki od podatków, by bogaci mieli jeszcze więcej, bo bogaci podatków nie płacą, a skąd ja mam na nie brać kasę nikogo to nie obchodzi!? Dlatego staram się robić zakupy tam gdzie nie ma paragonów, faktur!? Obecnie tylko szara strefa zapewnia nam w miarę przyzwoite dochody. Szara strefa nie jest dowodem na przestępcze skłonności obywateli, tylko na to, że żąda się od nich wygórowanych, nieadekwatnych podatków.
Z forum: Na poczet zobowiązania jednej osoby może zająć mienie należące do innej osoby ,??? To tak jak komornik zajął kombajn sąsiada, tylko teraz zgodnie z prawem ,brawo pis
Nie okradając własnego państwa okradasz własną rodzinę.
Wspierając państwo, wspierasz złodziei z PIS i ich rodziny na lewych etatach
02 07 2022 Posunął się za daleko? Karczewski o słowach Tuska: Więdnie przez kompleks braci Kaczyńskich.
W Polsce sytuacja jak w 76’, a głos na PiS to dla katolika grzech – to tylko niektóre "złote myśli" Tuska z konwencji PO w Radomiu. - Tusk chce wojny polsko- polskiej. Chce wygrać wybory przez wojnę - ocenia wystąpienie lidera opozycji senator Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Karczewski. Podczas sobotniego spotkania Donalda Tuska z mieszkańcami Radomia, padały takie słowa: „jak spojrzymy na Radom roku 76, jak spojrzymy na Polskę dzisiejszą, to ten obraz jest tak podobny, że powinien doprowadzać do rozpaczy”; „a co Kaczyńskiego obchodzi, ile kosztuje bochenek chleba, jak on ostatni raz chleb kupował pewnie, jak chodził do szkoły podstawowej”; „co panowie Kaczyński, Rydzyk, Jędraszewski wiedzą o macierzyństwie, ojcostwie, rodzinie, seksie, łóżku?”; "wierzysz w Boga, nie głosujesz na PiS, to proste jak drut".
Wystąpienie lidera Platformy Obywatelskiej komentuje dla niezalezna.pl były marszałek Senatu Stanisław Karczewski. - Jestem wstrząśnięty. Tusk żyje w nierealnym świecie. Chce wmówić Polakom swoją wizję świata, który nie istnieje. Nie ma takiego świata. To, że mamy kłopoty – wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. Po to wspieramy tych, których inflacja dotyka najbardziej. Tusk chce wojny polsko-polskiej. Chce wygrać wybory przez wojnę. Nie przez argumenty, przez licytowanie się programami, pomysłami na Polskę… Tylko wojna, wojna i jeszcze raz wojna. Cytaty, które przed chwilą usłyszałem, są wstrząsające - słyszymy. Zdaniem polityka, Tusk „prymitywizuje politykę”. - On nie chce debaty, on chce wojny. Nie ma argumentów, nie ma ludzi, którzy wsparliby go intelektualnie - dodaje. Nie bardzo mu się udaje zagranica, więc próbuje wyciągnąć ludzi na ulice. Trudno określić mi to słowami. Takie określenia są chamskie, prymitywne i niegodne polityka. Kompleks braci Kaczyńskich – śp. Lecha Kaczyńskiego i Jarosława Kaczyńskiego – tkwi w Tusku, powodując jego więdnięcie - słyszymy na koniec.
Źródło: Niezalezna.pl
Złoty Tusk, Słońce Peru!? Zapomnieliście jak Tusk haratał w gałę, a międzynarodowi spekulanci, mafia „grabili” Polskę, i wagonami wywozili „zarobione” pieniądze zagranicę!? Naprawdę chcecie powrotu Tuska do władzy!? Nie chce ci ja Kaczyńskiego, nie chce ci ja Tuska, no bo niby dlaczego mam wybierać pomiędzy zimnym, a ciepłym gównem!?
Jeszcze pamiętamy 10 obietnic Tuska z października 2007 r. !?
1. Przyspieszymy i wykorzystamy wzrost gospodarczy.
2. Radykalnie podniesiemy płace dla budżetówki, zwiększymy emerytury i renty.
3. Wybudujemy nowoczesną sieć autostrad, dróg ekspresowych, mostów i obwodnic.
4. Zagwarantujemy bezpłatny dostęp do opieki medycznej i zlikwidujemy NFZ.
5. Uprościmy podatki, wprowadzimy podatek liniowy z ulgą prorodzinną, zlikwidujemy 200 opłat urzędowych.
6. Przyśpieszymy budowę stadionów na Euro 2012.
7. Wycofamy wojska z Iraku.
8. Sprawimy, że Polacy z emigracji będą chcieli wracać do domu i inwestować w Polsce.
9. Podniesiemy poziom edukacji i upowszechnimy Internet.
10. Podejmiemy rzeczywistą walkę z korupcją. Polska zasługuje na cud gospodarczy.

02 07 2022 Deszcz miliardów euro niemal do końca dekady.
Wynegocjowana przedwczoraj przez rząd na realizację Umowy Partnerstwa kwota 76 mld euro, tj. niemal 350 mld zł to kolejne środki unijne - po tych z Krajowego Planu Odbudowy - przyznane w ostatnim czasie przez Brukselę. Te z KPO mają w najbliższych latach wynieść 76 mld euro, tj. 158,5 mld zł, w tym 106,9 mld zł w postaci dotacji i 51,6 mld zł w formie preferencyjnych pożyczek. Z kolei środki z tzw. Umowy Partnerstwa zostaną przeznaczone na złagodzenie negatywnych skutków „ostatnich lat i miesięcy spowodowane przede wszystkim pandemią COVID-19, wojną na Ukrainie, rosnącymi cenami surowców energetycznych czy też szybko zmieniającą się sytuacją gospodarczą na świecie” - jak poinformował minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda. Mają zostać rozdysponowane do końca 2029 r. Według informacji MFiPR KPO to program, który składa się z 54. inwestycji i 48. reform. Ma wzmocnić polską gospodarkę oraz sprawi, że będzie ona łatwiej znosić wszelkie kryzysy.
Polska z tego źródła otrzyma 158,5 mld zł, w tym 106,9 mld zł w postaci dotacji i 51,6 mld zł w formie preferencyjnych pożyczek. A jednocześnie, zgodnie z celami UE, znaczna część budżetu zostanie przeznaczona na cele klimatyczne (42,7%) oraz na transformację cyfrową (20,85%). Jak zaznacza ministerstwo dzięki pieniądzom z KPO zrealizujemy nowe inwestycje, przyśpieszymy wzrost gospodarczy, a także zwiększymy zatrudnienie. Fundusze zainwestowane zostaną m.in. w rozwój gospodarki, innowacje, środowisko, cyfryzację, edukację i zdrowie. Jak mówił w wywiadzie dla filarybiznesu.pl Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP: - gdy dojdzie do realizacji inwestycji związanych z KPO i będzie ujawniał się w związku z tym popyt związany z realizacją rozmaitych działań czy programów z KPO - to (...)będzie działać proinflacyjnie. (...)Natomiast w dłuższym terminie, w horyzoncie kolejnych lat, już nie - kwartałów, KPO będzie działać dezinflacyjnie. (...)Realizacja wielu inwestycji przewidzianych w ramach KPO będzie zwiększać potencjał polskiej gospodarki, będzie ograniczać koszty transformacji energetycznej. I to właśnie będzie działać dezinflacyjnie poprzez wzmocnienie strony podażowej czy też zwiększenie jej produktywności.
W przypadku Umowy Partnerstwa Polska pozostanie największym beneficjentem polityki spójności spośród wszystkich państw członkowskich UE. - Udało nam się też rozszerzyć możliwość dofinansowania z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji dla dwóch dodatkowych województw - łódzkiego i małopolskiego. Natomiast program dla Polski Wschodniej, który pierwotnie miał zostać wygaszony, nie tylko będzie kontynuowany w nowej perspektywie finansowej, ale także zwiększy swój zasięg działania o część województwa mazowieckiego - poinformował minister Puda.Pieniądze z Umowy Partnerstwa mają trafią do podmiotów, które zamierzają realizować swoje projekty także przy wsparciu jednego z szesnastu Programów Regionalnych.
Podobnie jak w latach 2014-2020, również w nowej perspektywie finansowej na lata 2021-2027 ok. 60% funduszy z polityki spójności trafi do programów realizowanych na poziomie krajowym. Pozostałe 40% otrzymają programy regionalne, zarządzane przez marszałków województw.
Większa część (ok. 60 mld euro) spośród przyznanych 76 mld euro ma zostać rozdysponowana w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (47,4 mld) oraz Europejskiego Funduszu Społecznego Plus (12,9 mld). - Polska jest największym beneficjentem całej polityki spójności - polityki wyrównywania szans, polityki tworzenia nowych dróg, wyrównywania szans pomiędzy regionami - mówił premier Mateusz Morawiecki po spotkaniu z unijną komisarz ds. spójności i reform, Elisą Ferreirą. - Umowa Partnerstwa to strategia wykorzystania środków pochodzących z budżetu UE na rozwiązania, które do tej pory wszyscy Polacy znają. Polska zmieniła się także dzięki tym funduszom - dodał premier. Skala możliwego dofinansowania w ramach Umowy Partnerstwa zależeć będzie również od województwa, na terenie którego dany projekt będzie realizowany. Regiony słabiej rozwinięte będą mogły liczyć na dofinansowanie nawet do 85% realizowanego przedsięwzięcia.
Jak więc widać uczestnictwo Polski w Unii Europejskiej to wciąż przewaga korzyści nad ponoszonymi kosztami (choćby w postaci dorocznie płaconej przez nasz kraj składki członkowskiej). Taki korzystny bilans powinien pozostać jeszcze co najmniej do końca obecnej tzw. perspektywy unijnej - tj. do końca 2027 r., z przedłużeniem do końca 2029 r.
Źródło: naszeblogi.pl
Z forum: Te pieniądze nie pojawią się nigdy. I czas najwyższy sobie to uświadomić. Pozostaną jedynie złudną fatamorganą. No chyba, że Kaczyński z Morawieckim w workach pokutnych zaciągną Ziobrę na powrozie do Brukseli. Na pewno zdali już sobie z tego sprawę, ale przyznanie tego głośno, przy tak rozbujanych obietnicach i nadziejach, oznaczałoby potężne tąpnięcie w kraju.
Pytanie tylko, czy zdecydują się sprzedawać nas po kawałku za każdy z tych 300 kamieni i ścigać się z opozycją w gorliwości spełniania życzeń Berlina i brukselskiej kliki. Osobiście sądzę, że się zdecydują. Tyłka przy najbliższych wyborach im to nie uratuje, ąle ... przedstawienie musi trwać. 
30 06 2022 W dołach PiS zaskoczenie nadzorcami z centrali. "Są tacy, co się boją".
Czołowi politycy PiS będą nadzorować zmiany w partyjnych strukturach. Część z nich została wysłana w regiony, z którymi nie mają nic wspólnego. Lokalni działacze obawiają się, że "opiekunowie" zadomowią się w nowych województwach i ostatecznie będą stamtąd startować. A to miałoby oznaczać zepchnięcie z czołowych miejsc aktualnych liderów. — Dlaczego opiekunowie? Czyż to nie ładniej brzmi niż nadzorcy? — śmieje się w rozmowie z Onetem jeden z polityków PiS. Ale do śmiechu zdecydowanie nie jest części posłów PiS, którzy właśnie dowiedzieli się, że Nowogrodzka wyśle w każde województwo zaufanego polityka, który ma doglądać sytuację w partyjnych okręgach (będzie ich teraz 94 zamiast 41). — To osoby, które będą nadzorować przebieg zmian strukturalnych w PiS oraz działalność nowo powołanych pełnomocników okręgowych – powiedział w trakcie wtorkowego briefingu sekretarz generalny partii Krzysztof Sobolewski.
To czołowe postaci w partii. I o ile to, że np. Beata Szydło będzie się zajmować swoją rodzinną Małopolską, a Joachim Brudziński Pomorzem Zachodnim, zaskakujące nie jest, to już wysłanie na Opolszczyznę ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka (związanego z Lublinem), albo szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego (rodem z Krakowa) w Łódzkie budzi emocje w partyjnych dołach. — Niektórzy z opiekunów na pewno wiedzieli, że zostaną powołani, ale taki Piotr Gliński chyba dopiero na sali się dowiedział, że będzie nadzorował Mazowsze, a posłem jest przecież z Łodzi. Związany z Mazowszem Mariusz Błaszczak skontroluje Warmińsko- Mazurskie. Są tacy, którzy uzasadniają to tym, że jako szef MON często tam bywa, bo są tam wojskowe bazy. A to przecież też jedyny odcinek naszej granicy z Rosją – mówi nam uczestnik narady w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości. Poza swoje okręgi zostali też wysłani m.in. wicepremier i szef resortu aktywów państwowych Jacek Sasin (jest posłem z okręgu lubelskiego, a będzie opiekował się Podlasiem), minister infrastruktury Andrzej Adamczyk (pochodzi z Małopolski, pojedzie w Świętokrzyskie), i wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk (startuje z Mazowsza, będzie kontrolował Wielkopolskę).
Jest zaskoczenie. Ale też są tacy, co się boją – słyszymy od posła PiS. Obawa ma wynikać z przekonania, że "opiekunowie" zadomowią się w nowych województwach i ostatecznie będą stamtąd startować. A to miałoby oznaczać zepchnięcie z czołowych miejsc aktualnych liderów. Zresztą m.in. przecięciem dotychczasowych lokalnych układów i mobilizacji rozleniwionych struktur miała służyć wewnętrzna reforma, która właśnie wchodzi w życie. Raczej nie widziałbym takiego związku – przekonuje Onet rzecznik PiS Radosław Fogiel. — Mamy prawie stu nowych szefów okręgów. Prezes uznał, że lepiej, by istniał jeszcze jeden szczebel, który będzie przekazywał informacje bezpośrednio do centrali — słyszymy w partii. Jednak już wielokrotnie zdarzało się, że na listach (i to nie tylko PiS) byli umieszczani tzw. spadochroniarze, którzy z danym okręgiem mają niewiele, albo wręcz nic wspólnego. Dlatego np. przysłanie Przemysława Czarnka na Opolszczyznę budzi niemałe emocje.
Partia rządząca jest tu wewnętrznie skłócona, nie ma rozpoznawalnych liderów.  — Nie widzę sensu, by tak mocna postać jak Przemysław Czarnek startowała z tak małego okręgu. Tacy ludzie powinni startować raczej z większych regionów, tam gdzie mamy mocniejsze poparcie i gdzie taki lider byłby w stanie sam wyrwać dla listy dodatkowy mandat – słyszymy od polityka obozu władzy. Trudno też sobie wyobrazić, że urodzony w Krakowie Ryszard Terlecki znajdzie się na łódzkiej liście. Choć faktem jest, że w swoim rodzinnym mieście uzyskał w ostatnich wyborach słaby wynik – zaledwie 10 tys. głosów dało mu piąty wynik na liście PiS, choć startował z drugiej pozycji. W sejmowych kuluarach pojawiły się nawet informacje, według których wicemarszałek chciałby za dwa lata ubiegać się o mandat w Parlamencie Europejskim. Z tego powodu Terlecki ma być zwolennikiem rozstania się z Solidarną Polską, którą w Europarlamencie reprezentuje m.in. Patryk Jaki startujący z okręgu małopolsko- świętokrzyskiego – tego, który miałby dać miejsce w PE Terleckiemu.
Na razie jednak szef klubu PiS zajmie się nadzorowaniem województwa łódzkiego. Choć, jak słyszymy, formuła "opieki" nad 16 regionami nie jest jasna. Nie została też jasno zakomunikowana w trakcie posiedzenia Komitetu Politycznego PiS.
Źródło: onet.pl
Kaczyński to nie jest normalność w państwie, to nieustany paniczny strach przed wszystkim i przed wszystkimi, to wiecznie trwająca wojna wszystkich ze wszystkimi. Zawsze dziwiło mnie jak jeden człowiek, na dodatek schorowany staruszek może tak bezwzględnie podporządkować sobie tylu ludzi, co takiego posiada, że słuchają go jak Boga. Wielu tego nie widzi. Widzą natomiast jak Kaczyński po wodzie chodzi, cuda czyni i modlą się do niego.

30 06 2022 Tusk wręcz ostentacyjnie poparł doktrynę Neumanna.
W nocy z poniedziałku na wtorek, poseł Platformy Franciszek Sterczewski, jechał zygzakiem, bez świateł po poznańskiej ulicy, został zatrzymany przez Policję ale gdy chciano zbadać go alkomatem, odmówił i pokazał legitymacje poselską. Policjanci sporządzili notatkę z tego zatrzymania, podkreślając w niej, że od posła czuć było silną won alkoholu, a ponieważ całe zdarzenie było filmowane, film został wyemitowany w TVPInfo, a następnie znalazł się w internecie, sprawa nabrała dużego rozgłosu. Pikanterii tej sprawie dodaje fakt, że poseł Sterczewski jest członkiem, a nawet wiceprzewodniczącym parlamentarnego „Zespołu d/s bezpieczeństwa ruchu drogowego” i wielokrotnie potępiał w wypowiedziach publicznych, jazdę pod wpływem alkoholu. Poseł wprawdzie po kilku godzinach na jednym z portali społecznościowych, przeprosił za swoje zachowanie i zobowiązał się że wpłaci 5 tys. zł na wybraną organizację pożytku publicznego ale internauci nie zostawili na nim przysłowiowej „suchej nitki”, podkreślając, że jedynym wyjściem „z twarzą” z tej sytuacji, byłaby rezygnacja z poselskiego mandatu. Przez cały wtorek na to zdarzenie nie było reakcji ani szefa klubu parlamentarnego Platformy Borysa Budki, ani przewodniczącego Donalda Tuska, natomiast politycy tej partii uczestniczący w różnych programach publicystycznych, bronili partyjnego kolegi, podkreślając, że przeprosił i chce wpłacić zadośćuczynienie, a więc uznają całą sprawę za zakończoną.
Dopiero wczoraj rano, odezwał się na jednym z portali społecznościowych Donald Tusk i napisał jak mu się wydawało żartobliwie „Tramwaj, pociąg, autobus. komunikacja zbiorowa to nasza przyszłość! I tego się, Franek, trzymamy”.
Tusk, od jakiegoś czasu posła Sterczewskiego wręcz hołubi, mimo tego, że ten latem poprzedniego roku, atakował polską Straż Graniczną na granicy z Białorusią, nazwał go „człowiekiem niespodzianką” i podziwiał za nieustępliwość i zdecydowanie, co więcej pozwolił by ten na jednej z konwencji programowych, prezentował pomysły na ograniczenie wykluczenia komunikacyjnego w naszym kraju. Wygląda jednak na to, że zdecydowana większość internautów „głębi” żartu Tuska, nie zrozumiała, pisali wprost, że poparł on wręcz ostentacyjnie doktrynę posła Neumanna „Jeśli będziesz w Platformie, będę cię k***a bronił jak niepodległości”.
Przypomnijmy, że poseł Neuman poszedł jeszcze dalej, tłumacząc koledze partyjnemu z Tczewa, który go potajemnie nagrał, że „Sądy dzisiaj-ja ci gwarantuję- nie rozstrzygną żadnej sprawy przed wyborami. Przez rok nie zrobią k***a, nic.”, pokazując że dzięki wpływom tej partii w sądownictwie, działacze tej partii, mogą czuć się bezkarnymi. A że tak właśnie było, świadczy filmik z okresu rządów PO-PSL ,kiedy to po długiej naradzie z siedziby Platformy, w Warszawie przy ulicy Wiejskiej, wychodzili razem z czołowymi politykami tej partii, ówcześni szefowie Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, a także kierownictwo ówczesnej Krajowej Rady Sądownictwa.
Tusk nie tylko nie potępia polityków tej partii, mówiąc najłagodniej „mających kłopoty z prawem” ale ich wspiera, ba wręcz oskarża obecną prokuraturę o działania motywowane politycznie. Tak było w sprawie Sławomira Nowaka jednego z najbliższych swoich współpracowników, który został oskarżony o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, a mimo tego Tusk nazwał go więźniem politycznym i domagał natychmiastowego wypuszczenia z aresztu. Podobnie było ze Stanisławem Gawłowskim, któremu mimo postawienia zarzutów przez prokuraturę, pozwolono na start do Senatu, przy cichym wsparciu Platformy, czy w przypadku marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, którego Platforma broni „jak niepodległości”, nie pozwalając nawet na uchylenie immunitetu. A więc stosowanie przez Tuska doktryny Neumanna w całej okazałości, wcześniej i teraz w przypadku posła Sterczewskiego i jednocześnie niezdarna próba obrócenia tej obrony w żart.
Źródło: naszeblogi.pl
Ze strony PO, jak i PiSu nie możemy się spodziewać nic dobrego, wszak to POPiS, a Tusk i Kaczyńscy to polityczni bracia syjamscy!?
Z forum: Tusk, ma za zadanie wprowadzić do polskiego życia, chaos, anarchię i całkowicie zniszczyć resztki kapitału społecznego. On pragnie - jak celnie zauważył Jarosław Kaczyński - wojny domowej. Jego patroni, zw wschodu i zachodu, dostrzegli, że szans na skuteczne przejcie władzy nie ma, więc to jedyna opcja na neutralizację Polski. A do tej strategii, Tusk dobiera odpowiednie instrumenty: kłamliwy i pełen pogardy język, jawne groźby pod adresem ZP no i właściwych do tego ludzi. Stąd bierze się dopieszczanie Jachiry, Sterczewskiego, Szczerby, Nitrasa i całej tej menażerii. Czasy dyskretnych gier odchodzą wraz z przedstawicielem BND osadzonym na stanowisku ambasadora Niemiec. Teraz stawiają na mordobicie. 
29 06 2022 Skarbówka będzie mogła sprawdzić nasze konta. Zmiany już za chwilę.
1 lipca wejdą w życie zmiany przepisów, które umożliwią skarbówce wgląd w konta bankowe Polaków. Dotychczas takie uprawnienia fiskus miał wyłącznie w przypadku osób podejrzanych. Zmiany budzą wątpliwości prawników. KAS odpowiada, że te przepisy będzie stosować tylko w uzasadnionych przypadkach. Od 1 lipca banki będą musiały przekazywać organom podatkowym dane o posiadanej liczbie kont, ich stanie, a także obrocie swoich klientów. Zmiana ta jest o tyle istotna, że dotychczas w postępowaniu przygotowawczym o takie informacje skarbówka mogła pozyskać wyłącznie w przypadku "osób podejrzanych". Po zmianach natomiast już wobec wszystkich "osób fizycznych". Żądanie będzie mogło dotyczyć również nie tylko właścicieli, ale też pełnomocników rachunku. Ponadto rozszerzony też będzie katalog podmiotów, które będą miały prawo do żądania ujawnienia takich informacji. Dziś może wystąpić o to szef Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) i naczelnik urzędu celno- skarbowego. A od 1 lipca 2022 r. o takie informacje będą mogli też wystąpić naczelnicy urzędów skarbowych.
Jak pisała na początku czerwca "Rzeczpospolita", zmiany wzbudzają wątpliwości. Swoje uwagi zgłosił w marcu Rzecznik Praw Obywatelskich. Marcin Wiącek poprosił rząd o wyjaśnienia w tej sprawie, gdyż - w jego ocenie - nie przedstawiono uzasadnienia tej zmiany. - Znacząco poszerza to zakres ingerencji w strefę prywatności obywateli - podkreślał RPO, cytowany przez dziennik. Szef KAS Bartosz Zbaraszczuk zapewnił, że kontrowersyjny przepis nie może być stosowany "bez uzasadnionej przyczyny i bez powiązania z popełnionymi czynami stanowiącymi przedmiot postępowania przygotowawczego prowadzonego w sprawie osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa". Uspokajał też, że podatnicy nie muszą się obawiać, że będzie dochodzić do nadużyć - pisała "Rz".
Źródło: money.pl
No to była sobie tajemnica bankowa, i co najdziwniejsze jej likwidacji domagają się najwięksi złodzieje zajmujący wysokie stanowiska państwowe!? Dlaczego ich konta nie interesują skarbówki!? Na koniec marca 2022 roku gospodarstwa domowe w Polsce miały zgromadzone w bankach 1,04 bln zł. i to spędza sen z powiek Morawieckiemu, i Glapińskiemu!? Gdyby chociaż część z tych oszczędności przejęli.......Znaczy się wracają czasy kiedy polowano na kułaków!?
Wkrótce Morawiecki dobierze się do naszych oszczędności, bo uważa ze źle nimi zarządzamy. Robi co mu się tylko podoba, pomnaża swój majątek, bo to daleki krewny Kaczyńskiego!?

Z archiwum: 13 02 2020 Były pracownik Ministerstwa Finansów masakruje politykę Zjednoczonej Prawicy i ostrzega przed kryzysem ekonomicznym.... Problemy ekonomiczne – zgodnie z wyjaśnieniami S. Dudka – wynikają głównie z populistycznej polityki rozdawnictwa. Główny ciężar walki z kryzysem nie spadnie jednak na działaczy PiS, lecz zwykłych przedsiębiorców i członków klasy średniej. – „Nasz budżet jest bardzo usztywniony, poupychany do granic możliwości. Zamiast naprawiać zawczasu hamulce, dolewamy jeszcze benzyny” – stwierdził ekonomista....Więcej na sklave.aktualnosci
Z forum: Niech nam jeszcze zaczną zaglądać do garów. Przecież to zaczyna być już śmieszne moje własne pieniądze odłożone ,które były już opodatkowane jeszcze mają ich interesować. To są moje pieniądze i skarbówce nic do tego. Gdzie moja prywatność i moja własność. Mówię dość już tego prywatności obywateli.
Skarbówka wejdzie na nasze konta mając wszystkie dane przekaże innym i hakerzy będą mogli to wykorzystać czyszcząc je do zera i to jest RODO nie to bandytyzm i złodziejstwo.
Rejestr ciąż, informowanie czym dom jest ogrzewany, inwigilacja konta, wgląd przez ubezpieczyciela do rejestru wykroczeń kierowców - to już państwo policyjne.
Jak to skarbówka będzie miała wgląd? Wgląd będzie miała p. Kasia z p. Basią ze skarbówki. A wtedy, to już tego nie da się utrzymać w tajemnicy, bo nikt nie będzie w stanie udowodnić zarówno p. Kasi, jak i p. Basi, że nie rozgadała na mieście, ile to sąsiad ma na koncie. 
28 06 2022 Koń na prokuratora i ofensywa Dupiarza.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki z wysuniętego ramienia Platformy Obywatelskiej spotkał się na wiecu z mieszkańcami Powiatu Polickiego. Pierwsze spotkanie odbyło się w Pilchowie w gminie Police, drugie w Siadle Dolnym w gminie Kołbaskowo. Dysponujący obronionym przez lewactwo immunitetem łapówkarz przedstawił społeczeństwu Powiatu Polickiego plany Platformy Obywatelskiej, gdy Iza Leszczyna zostanie już premierką, zaś łapówkarz nadal będzie piastować urząd marszałka Senatu. Wtedy – zwany Koniem Roman Giertych zostanie prokuratorem generalnym, zaś Telewizja Polska zostanie zlikwidowana! Oczywiście – wszyscy pracownicy TVP wylądują na bruku, gdyż wszystkie stanowiska w platformerskiej telewizji TVN są już obsadzone – zgodnie z ustaleniami z PO. Z kół zbliżonych do Kopertnika wynika, że rzecznikiem Prokuratora Giertycha zostanie red. Kraśko – niesłusznie pozbawiony prawa jazdy przez pisoski reżim.
Perspektywa powołania Konia na Prokuratora obudziła nadzieję na sprawiedliwy proces oskarżonego o korupcję Staszka Gawłowskiego, w którego sprawie zebrano już... 23 tysiące akt. Po informacji Kopertnika pobudzony Staszek napisał na Twitterze: „Dobry pomysł! Prawo i sprawiedliwość zagości w prokuraturze. Uczciwi będą zadowoleni. Kasta łamiących prawo funkcjonariuszy PiS odpowie za swoje grzechy” – dodał zadowolony oraz uczciwy jak sam Kopertnik senator Stanisław Gawłowski. Zadowolenie Staszka Gawłowskiego jest całkiem zrozumiałe: skoro łapówkarz może z ramienia PO kierować Senatem RP, to niby dlaczego Koń nie mógłby być prokuratorem generalnym w rządzie Platformy Obywatelskiej??? To jednak nie wszystko. Jak oznajmił koalicjant Platformy Obywatelskiej, czyli szef kanapowej – za to bardzo Nowoczesnej partii Adam Szłapka – redaktorzy TVP zostaną rozliczeni a zarobione przez nich pieniądze – odebrane. Czyli ci, których Koalicja Obywatelska wywali z TVP na bruk będą mogli się czuć szczęściarzami, skoro Tusk wyśle redaktorów TVP do łagrów i pozbawi ich majątków!
I nie będą to bynajmniej tylko domysły, skoro wszyscy powinni wiedzieć, co ich czeka, gdy Koń zostanie Prokuratorem a Iza premierką! „Te główne rzeczy, które proponujemy, ludzie znają” – przyznała bowiem była kandydatka na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska - pytana o program partii Tuska.
Nikt nie powinien się zatem dziwić, gdy po wygranych Platforma Obywatelska zorganizuje powszechne czystki i wywózki do łagrów. Ten program PO poprzedza bowiem intensywna kampania dyplomatyczna dupiarza, zatrudnionego przez warszawiaków na stanowisku prezydenta Warszawy. Dwa dni temu dupiarz rozmawiał z merem Kijowa Witalijem Kliczką a w planach ma także wideokonferencje z Joe Bidenem oraz papieżem Franciszkiem!  Wprawdzie rozmówca dupiarza okazał się być fałszywym Witalijem Kliczką, to bynajmniej nie wpłynęło to na zmianę planów dupiarza. Perspektywy rządów Koalicji Obywatelskiej pod światłym przewodem Izy - nauczycielki polskiego ze szkoły podstawowej są tak kuszące, że cały Naród z niecierpliwością oczekuje, co zaproponuje społeczeństwu Iza, gdy już zostanie wysunięta z ramienia Donalda Tuska na premierkę teoretycznego państwa: „Jak wygramy wybory, przedstawimy wszystkie szczegóły programu Platformy Obywatelskiej" – mówiła kilka dni temu obecna główna ekonomistka tej partii Izabela Leszczyna.
Pozostają już tylko pytania: Zabiorą 500+, 13-ki i 14-ki dla emerytów czy nie zabiorą? Zwiększą wiek emerytalny, czy nie zwiększą? Zasypią kanał na Mierzei, czy nie zasypią? Sprywatyzują ORLEN i wszystkie pozostałe polskie przedsiębiorstwa, czy nie sprywatyzują? Stworzą z Polski land niemiecki, czy nie stworzą? Nikt jednak nie powinien się zdziwić, gdy język niemiecki stanie się w Polsce obowiązkowy, skoro „te główne rzeczy, które proponujemy, ludzie już znają”…
Źródło: niepoprawni.pl
Bez przesady, to może Trynkiewcz zostanie Rzecznikiem Praw Dziecka!? 
27 06 2022 Kamieni kupa.
Bartłomiej Sienkiewicz określił kiedyś projekty rządowe jako „…. i kamieni kupa”. Prorok jakiś - ki diabeł? Marek Suski nazwał ostatnio KPO skandalem. Suski reprezentuje poglądy wszystkich posłów, którzy -jak twierdzą -nie wiedzieli co w tym dokumencie naprawdę jest.
Dokument w języku angielskim ( dobrze, że nie w niemieckim)  można znaleźć pod adresem:  https://ec.europa.eu/info/system/files/com_2022_268_1_annex_en.pdf
Wśród kamieni milowych zastrzeżenia budzą przede wszystkim wymagania zmian nie mających nic wspólnego z polskim  systemem sądownictwa, będącym podobno kamieniem (they multiply like rabbits).. obrazy dla wartości UE. Na przykład  kamień milowy nr E3G zakłada wejście w życie w 2024 roku aktu prawnego wprowadzającego opłatę rejestracyjną od pojazdów emitujących spaliny. Kamień milowy nr E4G zakłada wejście w życie w 2026 roku aktu prawnego wprowadzającego podatek od własności pojazdów emitujących spaliny. Czy ktoś pomyślał o prawdziwym a nie wydumanym wykluczeniu osób mieszkających w wiejskich osadach oddalonych od większych ośrodków, których nie będzie stać na zakup bardzo drogich samochodów elektrycznych ani  na ten podatek, więc nie będą mogli nawet dojechać do lekarza? Kamień milowy nr A71G zakłada wejście w życie w 2023 roku nowelizacji odpowiednich ustaw która zapewni objęcie składkami na ubezpieczenie społeczne wszystkich umów cywilnoprawnych (emerytalnych, rentowych, wypadkowych i chorobowych, niezależnie od uzyskanych dochodów z wyjątkiem umów ze studentami poniżej 26 roku życia.
Szkodliwość tej nowelizacji nie wymaga chyba komentarza. Najistotniejsze jest jednak co innego. Sformułowania tego dokumentu są tak niejednoznaczne, że nikt nigdy nie będzie w stanie ustalić czy zostały spełnione wymagania w nim zawarte. Nie wiadomo na przykład czy podniesienie wieku emerytalnego ma być obligatoryjne czy jest to przywilej pragnących bez końca pracować emerytów. Każdy kto przebrnie przez ten bełkot sam się przekona. W naiwności swojej uważałam zawsze że język angielski dlatego stał się językiem nauk ścisłych, że jest precyzyjny. Bardzo się pomyliłam.
Źródło: naszeblogi.pl
Z forum: To tylko stwierdzenie następujących faktów. Dokument powinien być po polsku a język powinien być precyzyjny. I tyle. A "kamieni" jest zbyt wiele i bezsensownych, sprzecznych wewnętrznie..
I właśnie o to chodzi. Kto będzie decydował które z tych "kamieni" zostały przekroczone, zrealizowane? Możliwość pracy ww wieku emerytalnym była i jest. Wiem to najlepiej. Oczywiście emeryt musi być pracownikiem przez pracodawcę pożądanym. Wiec co ma znaczyć ta dyrektywa? Co zmienić? I w jakiej sytuacji zostanie zaliczona?
Przecież bankster Mateuszek, zwany najlepszym premierem na ciężkie czasy, jest po prostu nadzorcą nad Polską w imieniu międzynarodowej finansjery. Więc jak z nim rozmawiać o wystąpieniu z Łuniji? On nawet był posrany, gdy stanęła sprawa ewentualnego zawetowania tzw. warunkowości. W lipcu tłumaczył, że nie ma co się przejmować, bo zawsze możemy zawetować w grudniu. A w grudniu stwierdził, że wszystko jest w porządku, bo się dogadał na szczycie z Angelą a takie ustne ustalenia są ważniejsze od unijnych rozporządzeń. Kto wierzy temu kłamczuchowi jest głupi. Dlatego pewnie Orban nie chce z nim gadać - bo i po co. Rozmawiać sensownie można tylko z poważnymi ludźmi, którzy dotrzymują słowa, a nie z cynicznym oszustem i kłamczuchem. 
26 06 2022 Nowa rzeczywistość podatkowa za pasem. O tym powinien wiedzieć każdy przedsiębiorca.
Od lipca wchodzą w życie kolejne zmiany w systemie podatkowym - mają naprawić to, co rządzący popsuli Polskim Ładem. Dla właścicieli firm i ich księgowych to nie lada wyzwanie - ponownie muszą zmierzyć się z wyborem najkorzystniejszych zasad opodatkowania. Na początku tego roku przedsiębiorcy mieli kłopot z wyborem najkorzystniejszej formy opodatkowania. Decyzję komplikowała nowa rzeczywistość podatkowa, jaką urządzili nam legislatorzy tzw. Polskim Ładem, czyli gigantyczną reformą podatkową wprowadzoną naprędce i bez konsultacji. Wiele osób przeszło wówczas na ryczałt. Przyciągał w szczególności tych, którym w życiu powodzi się nie najgorzej ― m.in. przedstawicieli handlowych, lekarzy i informatyków. Przepisy się jednak od lipca zmieniają i ryczałt może się już tak bardzo nie opłacać jak dotychczas. Przedsiębiorcy zachodzą w głowę, co zrobić: zostać przy nim, czy zmienić na zasady ogólne i płacić podatek według skali? - Ostrożnie podchodzimy do zmian w systemie podatkowym, które wejdą w życie od lipca tego roku. Uważam, że lepiej powstrzymać się ze zmianą formy opodatkowania do przyszłego roku, żeby ocenić, czy w praktyce faktycznie się ona opłaca - sugeruje Beata Boruszkowska, właścicielka biura oraz prezeska Krajowej Izby Biur Rachunkowych (KIBR).
Ustawodawca na szczęście daje przedsiębiorcom kilka możliwości. Jakich? - Może mienić formę opodatkowania już od pierwszego lipca, składając do 22 sierpnia tego roku stosowny formularz w urzędzie skarbowym - dotyczy to wyłącznie sytuacji, gdy ktoś zechce w drugiej połowie rozliczyć się według innych zasad niż w pierwszej - zaznacza Beata Boruszkowska. Możliwości jest jeszcze więcej. Przedsiębiorca może też wstrzymać się z decyzją do przyszłego roku i dobrze przemyśleć. Zdaniem księgowych to najlepsze wyjście. - Podatnik może wstrzymać się z decyzją zmiany formy opodatkowania do 20 lutego 2023 r., zachowując prawo do rozliczenia się za ten rok na takich zasadach, jakie będą dla niego korzystniejsze. Wystarczy po prostu rozliczyć podatek na właściwym dla danej formy opodatkowania formularzu PIT - tłumaczy Beata Boruszkowska.
Księgowym trudno jednoznacznie ocenić, czy nowe przepisy są gorsze, czy lepsze. Jak to zwykle bywa, punkt widzenia zależy od siedzenia. - Sytuacja zmieniła się diametralnie. Ludzie wydali ogrom pieniędzy na szkolenia i wszystko jak krew w piach. Nie wspomnę o różnej maści doradcach, którzy przekonywali podatników do zarejestrowania spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Ustawodawca właśnie domyka te furtki - mówi Justyna Jakubiak. Księgowe nie owijają w bawełnę. Wprost mówią, że klienci powinni liczyć się z wyższymi kosztami usług księgowych, w sytuacji gdy wybiorą zmianę sposobu rozliczenia. - Aktualnie żaden system komputerowy nie pozwala płynnie przejść z jednej formy opodatkowania na drugą. Na pytanie: jak w prosty sposób rozliczyć podatnika na dwa sposoby, każdy specjalista IT odpowiada: zaksięgować dwa razy. Dostawcy systemów jeszcze nie pracują nad "magicznym guziczkiem", który ułatwi nam pracę - kwituje uwagę Justyna Jakubiak.
Źródło: money.pl
No a to co wyprawia Morawiecki to nie tylko dyskryminacja, ale i eksterminacja polskich firm w Polsce. Zablokowanie zwrotu należnego podatku VAT, ciągłe nękające kontrole, niezasadne grzywny, mandaty, niezrozumiałe prawo podatkowe etc to piekło jakie przygotował dla polskiego przedsiębiorcy Morawiecki!?
Jedyne co się opłaca to założyć firmę zagranicą!? Tylko patrzeć jak Morawiecki reaktywuje domiary, no bo z VAT-u już wiele nie wyciągnie!? Skoro jest tak dobrze dlaczego jest tak źle!? Mamy rekordową inflację. Tak źle nie było od 20 lat!? Wstrzymanie zwrotu należnego podatku VAT rozkłada polską gospodarkę na łopatki!? Banknot o nominale 1000 złotych to namacalny dowód szalejącej inflacji. Obyśmy znów nie byli milionerami jak 30 lat temu...Czy 1000 zł. wystarczy na chleb!?
Z forum: Dziękuję opatrzności za podsunięcie decyzji o zaniechaniu działalności gospodarczej z końcem minionego roku. To był ostatni moment. Tym którzy wciąż chcą pracować wróżę spiralę zadłużenia i upadłości. To musiało kiedyś nadejść. Takiej polityki nie wytrzyma żadna gospodarka.

26 06 2022 Dupiarz na paradzie i kagańce dla prawicy…
Wielkim sukcesem zakończyła się parada LGBT +Q w stolicy Polski. Paradę lesbijek, pederastów, biseksów, transwestytów i różnego rodzaju niby-mężczyzn i niby-kobiet uzupełnił bowiem warszawski dupiarz, pod którego patronatem odbyło się to zbiegowisko: „Parada Równości ponownie przeszła ulicami @warszawa. Szliśmy po szacunek, równość, tolerancję. Dla wszystkich. Szliśmy z przyjaciółmi z @KyivPride, z komisarz @helenadalli i licznymi gośćmi z Europy i całego świata. Szliśmy z uśmiechem. I szliśmy razem. Dziękuję!" – podsumował paradę dupiarz, którego warszawiacy wybrali na prezydenta stolicy. Wprawdzie nie wszyscy na dupiarza głosowali – ale jednak większość warszawiaków! Stąd też z dumą i uzasadnioną satysfakcją mogą dziś mieszkańcy stolicy nazywać paradę, jako paradę LGBT+Q oraz D!  Tak się bowiem szczęśliwie składa, że warszawski dupiarz ma swego odpowiednika także na "D" na postępowym Zachodzie. Był nim pogardzany dotąd „dupcyngier”, którego teraz każdy człowiek postępu będzie traktować z należnym szacunkiem…
Reszta – a więc siły ciemnoty, zabobonu i nierówności – będzie musiała wykrzesać z siebie należny szacunek dla środowiska LBGT +Q oraz D - w strachu przed kagańcem, który założy im Platforma Obywatelska, gdy tylko Donald Tusk postawi na stanowisku premiera Izę Leszczynę. Ten tajny program Platformy ujawnił Franek Sterczewski – cudowne dziecko Donalda, który także był uczestnikiem warszawskiej parady z udziałem dupiarza. Warto bowiem dodać, że paradę LGBT + Q oraz D uświetnił osobnik przebrany za psa i prowadzony przez innego godnego szacunku, równości i tolerancji osobnika. Według Franka (gwiazdy majowej Konwencji Koalicji Obywatelskiej) – człowiek w kagańcu i na smyczy symbolizował prawicę, której Platforma założy kaganiec, gdy tylko wygra wybory: Warszawa? Panie @trzaskowski_, to ten marsz, w którym brałeś udział? Co „chadecy” głosujący na Platformę Obywatelską czują jak oglądają takie sceny? Nie jest Wam zwyczajnie głupio? #MarszRowności — napisał na Twitterze szczeciński radny PIS Dariusz Matecki, załączając nagranie z osobnikiem przebranym za psa. Na ten wpis natychmiast zareagował Franek – nobilitowany przez samego führera totalnej opozycji na specjalistę od transportu publicznego: Ale że co? Zazdrości Pan kagańca? Bez obaw, znajdziemy coś w Pańskim rozmiarze - odpisał Mateckiemu popierany przez Tuska Franek Sterczewski..
Zaufany Donalda Tuska puścił więc "farbę” o tym, że Platforma Obywatelska już przygotowuje kagańce na swoich przeciwników – czyli na całą prawicę. Nie to co Iza Leszczyna, która za żadne skarby nie ujawni programu Platformy do czasu, gdy zasiądzie na fotelu premierki Polski! Jest  jednak oczywiste, że Platforma Obywatelska realizuje program europejskiego lewactwa, zgodnie z którym także w Polsce ma zapanować totalny szacunek, totalna równość i totalna tolerancja! Tego wielkiego planu europejskiego lewactwa nie da się jednak zrealizować bez założenia kagańców europejskiej ciemnocie!  Ten plan nie dotyczy bowiem tylko likwidacji rodziny, ale także energii jako takiej - by obronić klimat! Likwidacja samochodów z silnikami spalinowymi (oprócz Maserati i Lamborghini), likwidacja kopalń węgla a następnie ich odbudowanie w związku z brakiem gazu - to woda na młyn przeciwników postępu!  Bez kagańców Unia straci możliwość zbudowania kolejnego raju, pod przewodem Rzeszy niemieckiej i przy braterskiej współpracy z Władymirem Putinem... 
Warszawskiej parady LGBT nie przysłoniła zatem nawet wojna na Ukrainie, skoro do boju „o szacunek, równość i tolerancję” przystąpiły zbrojne oddziały lewactwa z Kijowa!  Ale bynajmniej nie na polu walki z hordami Putina! Pederaści z Kijowa przybyli do Warszawy, by u boku dupiarza walczyć o gejowskie przywileje! Parada zakończyła się zatem wielkim sukcesem, skoro dupiarz niosący wysoko sztandar LGBT został uznany za fundamentalną część postępowego, lewackiego środowiska zaś samo środowisko LGBT+Q oraz D pokazało prawicy, co ją czeka, gdyby wspierane przez PO lewactwo doszło do władzy. Wprawdzie prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w niedzielę w Grudziądzu, że „Nie mamy zamiaru nikomu zaglądać do sypialni, ale chcemy utrzymać zwykłą normalność i to jest nasze prawo; musimy obronić się przed szaleństwem, musimy obronić rodzinę składającą się z kobiety, mężczyzny i dzieci” – spotkało się to ze słusznym atakiem środowiska LGBT na ciemnotę, zabobon i homofobię. Bo wiadomo, że zasadą lewackiego szacunku, równości i tolerancji jest nietolerancja dla wszystkich przejawów braku szacunku i tolerancji wobec środowiska LBGT+Q oraz D. Nic więc dziwnego, że na warszawskiej paradzie równości profanowano modlitwy i drwiono z obrządku katolickiego - śmiertelnego wroga lewactwa... Paradoksalnie więc warszawska parada równości stała się demonstracją programu Platformy Obywatelskiej na Polskę. W tej postępowej Polsce Donald Tusk będzie zrywał Krzyże wraz ze swoimi funkcjonariuszami, opiłowywał katolików, założy kagańce swoim przeciwnikom ale wbrew pogłoskom - pozwoli dupiarzowi nieść wysoko flagę LGBT!  Wtedy dopiero – jak rękę uciął zniknie inflacja – co zapowiedziała już Iza Leszczyna – premierka in spe z wysuniętego ramienia Platformy Obywatelskiej.
Źródło: niepoprawni.pl
LGBT przymusowo leczyć, zamykać w zakładach zamkniętych, bo oni chcą by ogon psem kręcił!? I nie zarzucajcie mi że jestem nietolerancyjny! Kiedyś takiemu czemuś przez przypadek podałem rękę, karetka reanimacyjna przyjechała, i na tydzień na OIOM trafiłem! 
25 06 2022 Rosjanie usunęli polskie flagi z cmentarzy w Katyniu i Miednoje. Żaryn: To kolejny akt wrogości.
"Usunięcie polskich flag z polskich cmentarzy wojennych w Katyniu i Miednoje to kolejny akt wrogości Kremla i element antypolskiej kampanii, prowadzonej od wielu lat" - powiedział rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. W jego ocenie decyzje władz Rosji dowodzą, że Polska słusznie diagnozuje działania rosyjskie jako politykę celowej konfrontacji z krajami Zachodu. "Nasi partnerzy z NATO dostali kolejny dowód na słuszność naszych ocen. Rosja pozostaje krajem zainteresowanym dalszą eskalacją relacji z Zachodem" – podkreślił Żaryn. Rzecznik przypomniał, że działania Kremla są od lat wymierzone w Polskę za naszą aktywną postawę przy ukazywaniu prawdziwych celów Rosji. Bazując na własnych doświadczeniach, analizach bieżącej sytuacji oraz diagnozie polityki Moskwy, przestrzegamy naszych partnerów przed zagrożeniami rosyjskimi, podejmując działania neutralizujące rosyjskie wpływy w Polsce i całej Europie. - przypomniał.
"Kraj taki jak Rosja jest i pozostanie wrogi wobec Europy. Ten ostatni akt wrogości tylko potwierdza to rozpoznanie" - powiedział, odnosząc się do zdjęcia flag. O sprawie informował niezależny rosyjski portal Meduza, przytaczając słowa mera Smoleńska Andrieja Borisowa z portalu społecznościowego umieszczone wraz ze zdjęciem dwóch masztów flagowych - jednego z flagą Rosji i drugiego - pustego, z przystawioną drabiną. Wyrażę ogólną opinię. Nie może być polskich flag na rosyjskich cmentarzach! A po jawnie antyrosyjskich wypowiedziach polskich polityków – tym bardziej. Uważam, że ministerstwo kultury podjęło jedynie słuszną decyzję – należy zdjąć flagę Polski. Katyń to rosyjski cmentarz, to rosyjska historia - napisał pod zdjęciem mer Smoleńska. Do usunięcia flag Polski sprzed nekropolii w Katyniu i Miednoje w wypowiedzi dla portalu rbc.ru odniosła się też dyrektor Muzeum Współczesnej Historii Rosji Irina Wielikanowa. Muzeum Współczesnej Historii Rosji sprawuje nadzór nad zespołami memorialnymi w Katyniu i Miednoje.
Zdjęcie polskich flag z cmentarzy wojennych w Katyniu i Miednoje jest spowodowane polityką Polski wobec Rosji. Dwie flagi – rosyjska i polska – były symbolami przyjaźni między naszymi krajami. To, co się dzieje dziś, nie ma nic wspólnego z przyjaźnią - powiedziała. Polska prowadzi otwarcie wrogą politykę wobec Federacji Rosyjskiej. To zarówno cyniczne burzenie pomników radzieckich żołnierzy–wyzwolicieli, jak też poparcie dla antyrosyjskiego reżimu na Ukrainie, włącznie z bezpośrednimi dostawami broni dla ukraińskiego wojska, chamskie występki w stosunku do naszych dyplomatów, niedopuszczalne wypowiedzi kierownictwa polskiego państwa wobec rosyjskiej kultury - oceniła dyrektor.
"W takich warunkach prezentowanie symboliki państwowej Rzeczypospolitej Polskiej na terytoriach cmentarzy jest niestosowne" - dodała.
Zaznaczyła też, że nie ma podstaw prawnych do prezentowania polskiej flagi. "W porozumieniu międzyrządowym z 1994 roku zagadnienie polskiej flagi na cmentarzach wojennych 'Katyń' i 'Miednoje' nie jest omawiane" – podkreśliła
Źródło: niezalezna.pl
Z forum: Tym się odróżniamy od mongolskiej dziczy że ich poległych szanujemy i wciąż tu istnieją cmentarze żołnierzy sowieckich. 
Rosjanie zamordowali ponad 25.000 Polaków w Katyniu i podobnych. Oraz 200.000 Polaków Rosja zamordowała w tzw. Akcja Antypolska w ZSRR 1937-1938 r. Oraz 1,7 mln Polaków zesłanych na Sybir przez ZSRR. Po ataku Rosji Stalina i Niemiec Hitlera we Wrześniu 1939 roku. 
24 06 2022 Ukraińcy! Czy wy wiecie w co chcecie się wpakować?
Szef Rady Europejskiej Charles Michel poinformował o przyznaniu Ukrainie i Mołdawii statusu kandydata do Unii Europejskiej: "Porozumienie. Rada Europejska właśnie zdecydowała o statusie kandydata do UE dla Ukrainy i Mołdawii. Historyczny moment. Dzisiejszy dzień oznacza kluczowy krok na waszej drodze do UE" – raczył on wprost do tych krajów zagaworzyć. Ta decyzja wywołała nawet łzy wzruszenia u wicepremier Ukrainy ds. integracji europejskiej i  euroatlantyckiej Olgi Stefaniszyny, co zapewne było skutkiem tego, że Ukraina wiele zapłaciła za dojście do takiego momentu dziejowego – ofiarami na Majdanie, wojną i okupację części terytorium .Chciałbym jednak trochę ostudzić ten hurraoptymizm. Kandydatem do członkostwa można być przez wiele lat a nawet nigdy nie doczekać się wstąpienia do UE. 
Na dziś - po obecnej decyzji RE - siedem państw posiada oficjalnie status kandydata: Albania (od 2014), Czarnogóra (od 2010), Macedonia Północna (od 2005), Mołdawia (od 2022), Serbia (od 2012), Turcja (od 1999), Ukraina (od 2022). Czarnogóra, Islandia, Serbia i Turcja rozpoczęły negocjacje ws. członkostwa. W 2013 roku Islandia zawiesiła negocjacje. Także droga do członkostwa w UE jest bardzo daleka i może trwać latami, i wcale nie jest pewne, że zakończy się pozytywnie wtedy, gdy np. na tronie "króla" Rosji zasiądzie ktoś inny - mieniący się "demokratą i reformatorem" - niż W. Putin a Zachodnia Europa (przede wszystkim Niemcy) znów powróci do przyjaznych stosunków z Rosją pod wodzą kolejnego jej genseka. 
Chciałbym w tym kontekście jeszcze raz przytoczyć mój marcowy apel do Ukraińców, który jest dla nich przestrogą...
Ukraińcy!
Ja wiem, że chcielibyście wejść do UE i NATO, ale ja Was przestrzegam - drodzy Ukraińcy - przed wstąpieniem do tej obecnej struktury UE. Jest to zupełnie inna wspólnota niż prawdopodobnie Wasze o niej wyobrażenie. Jeżeliby ją do czegoś przyrównać to tylko do uwspółcześnionej wersji ZSRR, którą ja nazywam Związkiem Socjalistycznych Republik Europejskich (ZSRE) a przynajmniej takie są cele dzisiejszych, lewackich elit unijnych. 
Wy dziś patriotycznie walczycie o swój kraj, o swój naród, o swoją integralność granic i własną państwowość. Czyli tak naprawdę walczycie o coś, co dla obecnej UE jest całkowicie obce i przestarzałe, o coś, z czym walczy dziś cały lewacki świat a już unijny najbardziej. Przecież taka Wasza patriotyczna postawa jest tak naprawdę dla elit unijnych czymś, co one chcą zniszczyć, bowiem dla nich takie wartości jak patriotyzm, niepodległość, suwerenność, wolność, honor, państwo, ojczyzna, naród, tradycja, wiara, rodzina, własność są pojęciami, które z poszczególnych narodów trzeba wyplenić w imię postmarsksitowskiej rewolucji kulturowej. 
Spójrzcie! Nowy rząd niemiecki, który jest liderem UE chce zlikwidować państwa narodowe a w to miejsce stworzyć jakąś tam kuriozalną Jedną Sfederalizowaną i Scentralizowaną Europę, bez państw, narodów, granic narodowych. Czyli przyszłościowo też zamierza zniszczyć Wasze Państwo, Ukrainę!
Chcielibyście powrócić do czasów ZSRR i nie mieć własnego państwa, o które teraz tak heroicznie walczycie? Chcecie, aby był w takiej UE jeden europejski prezydent, jeden europejski rząd a nie było Waszego Prezydenta, Waszego Rządu? Do takiej przyszłościowo UE chcielibyście należeć?
Tak. My jako Polska wstępowaliśmy do UE w 2004 roku i była to wówczas zupełnie inna wspólnota a przynajmniej tak nam się wydawało, bo chcieliśmy tak naprawdę drugiego EWG rozszerzonego o nowe kraje. Niestety rozwój tej UE obrał bardzo zły kierunek: zamiast być nową formą EWG stał się (lub staje się) drugim ZSRR, IV Rzeszą Niemiecką ze stolicami w Berlinie i Brukseli. Ale faktycznie... może jednak winniście starać się o przystąpienie do UE, bo proces ten będzie trwał co najmniej kilka lat a do tego czasu być może UE powróci do swoich korzeni albo... jak każdy totalitaryzm się rozpadnie. A w tym czasie - jako kandydat aspirujący do UE - może łatwiej Wam będzie uzyskać środki na powojenną odbudowę Waszej Ojczyzny. 
Natomiast apeluję do Was o zweryfikowanie hierarchii ważności celów Waszej polityki zagranicznej. Na pierwszym miejscu - moim zdaniem - winniście postawić dążenie do przystąpienia do NATO. To największy na świecie sojusz wojskowy, ale też polityczny. Na nim winniście budować swoją przyszłość a nie na niepewnej UE. Tak naprawdę więc decyzja o przyjęciu Ukrainy i Mołdawii do grona krajów kandydujących do UE realnie w praktyce nic nie oznacza a W. Putin może się tylko śmiać z pompatycznego medialnego rozgłosu nadanemu tej decyzji. A dodatkowo uważam, że sami Ukraińcy nie maja pojęcia w co tak naprawdę chcą się wpakować. 
Źródło: niepoprawni.pl
Zapomniano czym miała być Unia. Przecież Unia miała być organem doradczym, koordynującym a nie politycznym wydającym decyzje. Zaś KE stała się KC – Komitetem Centralnym decydującym o wszystkim. Śmialiśmy się ze standardów obowiązujących w RWPG dziś mamy UE i jej standardy, które są po wielokroć bardziej absurdalne od swych poprzedników. Natomiast pieniądze z kasy unijnej mają przede wszystkim zapewnić luksusowe warunki życia decydentom w poszczególnych krajach oraz życie w super komfortowych warunkach umiłowanym przywódcom, wybrańcom narodu. Unii nie zależy na rozwoju gospodarczym biednych krajów a w szczególności Polski. W sumie to Unia więcej bierze jak daje.
Nadszedł czas na rozwiązanie tego eurokołchozu, gdzie jednym wolno wszystko, a inni muszą
słuchać, i grzecznie wykonywać polecenia!?

Kiedyś był taki pomysł by CCCP wstąpił do NATO, nie wyszło, ale mamy za to eurokołchoz zwany UE!? 
21 06 2022 Jarosław Kaczyński odszedł z rządu i co z tego?
Dziś [21.06.2022] rano dowiedzieliśmy się, że Jarosława Kaczyńskiego nie ma już w rządzie. Funkcje wicepremiera i szefa Komitetu do Spraw Bezpieczeństwa przejmuje po nim Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej.  Oprócz tego - zastępca szefa KPRM i sekretarz Komitetu Zbigniew Hoffmann ma zostać powołany na ministra i będzie mu podlegał bieżący nadzór nad Komitetem.  Jarosław Kaczyński wszedł w skład rządu 6 października 2020 i przepracował w nim 20 miesięcy.  W wywiadzie dla PAP mówił: Już w tej chwili nie jestem w rządzie. Wniosek o odwołanie już złożyłem do premiera i został on przyjęty. O ile mi wiadomo, to prezydent też go podpisał. Dodał, że dobrze wspomina te 20 miesięcy, kiedy urzędował w KPRM. - Oczywiście miałem być o cztery miesiące krócej w rządzie, ale wybuchła wojna w Ukrainie. Dzisiaj przebieg wojny jest taki, że nie wiadomo kiedy się ona skończy. Natomiast mniej więcej wiadomo, kiedy będziemy mieli wybory, w związku z tym musiałem wybrać i wybrałem. Chętnie bym doczekał do końca wojny, ale wygląda na to, że będzie się ona ciągnęła dłużej - zaznaczył Jarosław Kaczyński. (,,,)
Postanowiłem, że muszę się skoncentrować na tym, co jest dla przyszłości Polski najważniejsze. To nie tak, że przeceniam swoją rolę, chodzi po prostu o to, że partia musi odzyskać werwę, bo zbliża się ten czas, który dla każdej partii politycznej na świecie jest najważniejszy. Wybory są po to, aby uzyskać dobry wynik wyborczy, a jeśli chodzi o PiS, to tym dobrym wynikiem wyborczym będzie ich wygranie i możliwość sprawowania władzy, oczywiście w koalicji Zjednoczonej Prawicy - dodał." [op. cit.] Muszę powiedzieć, że dla mnie osobiście cała ta sprawa udziału Jarosława Kaczyńskiego w rządzie , a obecnie jego odejścia z niego jest co najmniej niejasna.  W październiku 2020 mówiono, że: "Mirosława Stachowiak- Różecka mówiła, że "Jarosław Kaczyński wzmacnia rząd swoim autorytetem". -  Jest jasne, że jest on głównym liderem i autorem projektu dla Polski, który realizujemy od kilku lat - stwierdziła poseł PiS. Dodała, że szef jej ugrupowania w ramach nowego rządu będzie łączył pojawiające się w resortach propozycje.(...)
Paweł Poncyljusz mówił z kolei, że obecność Jarosława Kaczyńskiego w rządzie służy "pilnowaniu Zbigniewa Ziobro i tego, żeby ta koalicja jak najdłużej trwała". - To, że ona nie jest spójna, pokazały ostatnie tygodnie - stwierdził poseł KO. Dodał, że niezgoda w koalicji była widoczna w ostatnich tygodniach."
Nie wiadomo, czym zajmował się Jarosław Kaczyński przez te 20 miesięcy.  Narzekał, że może bywać w siedzibie PiS tylko raz w tygodniu.  Nie było widać szczególnych różnic w funkcjonowaniu rządu na co dzień.  Konflikt między Mateuszem Morawieckim a Zbigniewem Ziobro trwa jak trwał.  Zakres formalnej , a zwłaszcza nieformalnej władzy Jarosława Kaczyńskiego chyba się nie zmienił.  Po co wiec było jeść tę żabę?
Źródło: niepoprawni.pl
A co to za różnica czy jest w rządzie czy go w nim nie ma, skoro rządzi całą pisowską Polską!? I tylko Abraham może to zmienić!?
Kaczyński dla zrealizowania swoich ideologicznych obsesji, jest gotów pół narodu poświęcić by je zrealizować!? Każdy krok przeciw nam mami satysfakcją, której ten biedny Jarek nie osiąga, więc eskaluje. Będzie miał krew na rękach. Naszą. Przekonamy się o tym niedługo…
- Tato, kto to jest właściwie ten cały prezes?
- To synku taki gość, który rozwiązuje wszystkie problemy w naszym kraju, choć bez niego właściwie tych problemów byśmy nie mieli.

Kaczyński to sędzia, prokurator, policjant, premier i prezydent wszystkich Polaków, we wszystkich ich sprawach!?
Z forum: Sakiewicz o dokonaniach Kaczyńskiego w rządzie: "Dziś jesteśmy zabezpieczeni przed napadem rosyjskim". - Można go nie popierać, nie lubić, krytykować, ale w najważniejszej sprawie polskie państwo się sprawdziło.
W jakim stopniu jesteśmy zabezpieczeni przed napadem zbrojnym to będzie zależeć ze stopnia realizacji tych bardzo ambitnych planów. Ale to, że PiS jest zabezpieczony przed wygraniem przez się wyborów to już jest pewnikiem i to wszystko jest zasługą prezesa. Znowu nie mam na kogo głosować.
Mam uznanie dla pracy Jarosława Kaczyńskiego jako szefa Komitetu bezpieczeństwa w obszarze wojska i obrony; bez jego poparcia nie przeszedłby przez rząd program rozbudowy polskiej armii; to zasługa także szefa MON Mariusza Błaszczaka - mówił we wtorek minister sprawiedliwości, szef SP Zbigniew Ziobro. 
20 06 2022 Morawiecki krytykuje „Polski Ład” i nazywa go „mitręgą” dla księgowych.
Premier Mateusz Morawiecki przyznał, że źle ocenia funkcjonowanie rozwiązań „Polskiego Ładu”, które – w jego ocenie – stały się „mitręgą” dla księgowych. Podkreślił zarazem, że w „Polskim Ładzie” są także dobre rozwiązania, jak podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł. Premier Morawiecki udzielił wywiadu dla podcastu „Przygody Przedsiębiorców”, w którym został poproszony m.in. o ocenę funkcjonowania „Polskiego Ładu”. Szef rządu przyznał, że ocena ta jest zła. „Źle oceniam, ponieważ pewne kwestie nie zostały we właściwy sposób ocenione. Przede wszystkim (to) mitręga po stronie księgowej. Księgowi, przedsiębiorcy, wszyscy, którzy muszą rozliczać podatki: swoje pracowników, mają prawo do prostoty, do uproszczenia tego systemu i to jest dzieło, które jest przed nami” – powiedział Morawiecki. Zmiany w ramach „Polskiego Ładu” – dodał – „nie zostały w odpowiedni sposób zorganizowane”. „Przy wielkich zmianach, wielkich projektach, gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Tak się niestety stało” – przyznał premier.
Zaznaczył przy tym, że w „Polskim Ładzie” znalazły się także dobre rozwiązania. „Wdrożyliśmy jedną z najwyższych kwot wolnych od podatku – do 30 tysięcy złotych”
 – powiedział Morawiecki.
Skrytykował jednocześnie poprzedników, którzy – według niego – „podnieśli kwotę od podatku o 2 złote”. „My podnieśliśmy nie o 2 złote, tylko do poziomu 30 tysięcy złotych” – powtórzył szef rządu. Zwrócił ponadto uwagę, że od 1 lipca tego roku wejdą w życie kolejne rozwiązania podatkowe, które zakładają obniżkę stawki PIT z 17 proc. do 12 proc. „Podniesiony (zostanie też) pierwszy raz od kilkunastu lat drugi próg podatkowy do 120 tysięcy złotych. To są te mechanizmy, które mają budować polską klasę średnią” – podkreślił Morawiecki. Podatkowa część „Polskiego Ładu” weszła w życie 1 stycznia. Jedną z najważniejszych zmian, jakie wprowadził ten program w podatkach, było podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł oraz progu dochodowego do 120 tys. zł. Jednocześnie zniknęła ulga umożliwiająca odliczanie od podatku części (7,75 proc.) składki zdrowotnej, wynoszącej 9 proc. Miała to  zrekompensować tzw. ulga dla klasy średniej, czyli osób zarabiających miesięcznie od 5 tys. 701 zł do 11 tys. 141 zł brutto. Zmiany podatkowe w  ramach „Polskiego Ładu” krytykowała m.in. opozycja i przedsiębiorcy, wskazując np. na skomplikowany sposób obliczania należnego podatku. 12 maja Sejm uchwalił nowe zmiany, które wejdą w życie w lipcu. Nowelizacja ustawy o PIT zakłada, że od 1 lipca br. stawka PIT spadnie z 17 proc. do 12 proc. Kwota wolna od podatku pozostanie na poziomie 30 tys. zł, a próg podatkowy na poziomie 120 tys. zł. Dla niektórych przedsiębiorców wprowadzone zostanie odliczenie części składki zdrowotnej od podstawy opodatkowania.
Zgodnie z ustawą przedsiębiorcy na podatku liniowym, ryczałcie i karcie podatkowej będą mogli pomniejszać podstawę opodatkowania o zapłacone składki zdrowotne do określonego limitu. W przypadku liniowców limit wyniesie 8,7 tys. zł (pomniejszenie dochodu). Dla ryczałtowców – 50 proc. zapłaconych składek zdrowotnych (pomniejszenie przychodu). Natomiast dla podatników na karcie – 19 proc. zapłaconej składki (pomniejszenie podatku). Rozwiązanie dotyczy w sumie 1,4 mln podatników. Ustawa likwiduje także ulgę dla klasy średniej, choć osoby, dla których rozliczenie z tzw. ulgą dla klasy średniej okaże się bardziej opłacalne niż rozliczenie według nowego mechanizmu, otrzymają z urzędu skarbowego zwrot różnicy między podatkiem należnym a podatkiem wyliczonym z zastosowaniem tzw. ulgi dla klasy średniej.
Źródło: wpunkt.online
Samokrytyka jak za PRL- u, tyż wróciła, kiedy wrócą kartki!? Prawo podatkowe powinno być proste i zrozumiałe dla każdego? Komu zatem zależy na tym by je tak skomplikować że najwybitniejsi specjaliści mają problemy z jego interpretacją? Gdy prawo podatkowe było zrozumiałe dla wszystkich, wtedy skończyłaby się nagonka na „oszustów”, których sami urzędnicy kreują. Dlatego tak zajadle walczą by prawo podatkowe jeszcze bardziej było zagmatwane, by urzędnik mógł bezkarnie nakładać kary finansowe na firmy nawet jak nie ma racji. No ale jakie są wtedy efekty jego działalności?
Z forum: Wcześniej tak chwalił tego gniota że mało nie popuścił z zachwytu No to premier ma duuuuuży problem z czytaniem i rozumieniem polskiego tekstu, reformy podatkowej, która tak zachwalał po jej wejściu na samym początku. Karierowicz , Pływak, Klamce !!!!!Zezowate szczęście, PiSzyk!!! 
19 06 2022 Dwa słowa.
…I tu zwykle pisało się “bądź szczęśliwa I zdrowa”, aliści tym razem o zupełnie inną sprawę nam chodzi. A dotyczy ona naszej historii współczesnej, zakończonej  niewypałem, gdy wszystko zdawało się prowadzić naród do zwycięstwa nad czerwonym molochem PZPR-u...Był rok 1989 i reżim pękał, lecz dalej bluffował i szantażował...że jak nie siądziemy do okrągłego stołu, to poleje się krew... Tak straszyli, to i ludzie usiedli...I okazało się, że reżim miał wszystko pod kontrolą, a rozmów przy tym stole nie przerwały nawet zabójstwa księży, dokonane na progu tego „dialogu”...To znaczy próbowano rozmowy przerwać na znak protestu, ale natychmiast towarzysze pogrozili, że zrobią aferę w mediach, bo kiedyś jednego z tych księży ( ks. Zycha) próbowano wrobić w kontakty z organizacją...zbrojną (!)...I tak wygaszono skutecznie ideę słusznego protestu. Reżim miał pomysły niemal na wszystko i stół okrągły pchał do przodu, nazywając go cynicznie porozumieniem (!). Ten stół w rzeczywistości okazał się trampoliną dla komunistów, z której przeskoczyli do III RP. Pisałem o tym w felietonie „Stół czy trampolina” ( Wiadomości Polskie, Sydney, 8 maja 1989).
I rację ma pan Krzysztofjaw co do analizy rzekomych „zmian” po 1989, może i wtedy też krytycznie myślał o tym meblu...Tak,  okrągły stół był zdradą naszych marzeń o wolności, marzeń pierwszej Solidarności, bo ta druga to był garnitur skrojony przez krawca Kiszczaka! A Mazowiecki był nie tylko pseudokatolikiem, ale w ogóle byłym stalinowskim agentem, który opluwał w prasie biskupa Czesława Kaczmarka, gdy ten był  torturowany na UB, bo znał prawdę o tzw. „pogromie” kieleckim a w istocie o prowokacji NKWD-ubeckiej, mającej na celu kompromitację polskiego narodu, aby zachodni świat nie ujmował się za nami, kiedy Sowieci siłą narzucali nam dyktaturę. Fałszywy szyld pogromu nadal jest górą, nawet prezydent Duda nie odważył się go zakwestionować, pozostał zatem prezydentem Utrwalaczem. Poparł potem i pomysł pomnika dla...Mazowieckiego, stalinowskiego slużki. Myślano, że Polacy nie pamiętają wyczynów twórcy „Więzi”...No cóż, nawet po roku 1956, po tej przereklamowanej i krótkiej „odwilży” pozostały u nas głównie „stajnie Augiasza” w przybytkach Temidy. Racja, nawet i teraz po roku 2015. I ja pisalem o tym wiele razy.
Faktycznie, zgadzamy się, że nawet rząd Dobrej Zmiany nie potrafił oczyścić tego bagna, ale to nie wina rządu, panie Krzysztofie, lecz prezydenta Utrwalacza, który w roku 2017 wetował ustawę o sądach...a w roku 2018 ustawę degradacyjną, czyli utrwalał! I to jemu trzeba patrzyć na ręce, choć już za późno, a nie rządowi. Może wreszcie doczekamy się prezydenta, który nie będzie hamował reformy RP...I pozwoli wreszcie ukończyć budowę tej III RP, przestanie otaczać opieką peerelczyków, bo do tego prowadziły weta...A potem w ramach nieukończonej III RP fikają i trują państwo pokaźne relikty PRL-u czy to w sądach czy w senacie, a w sejmie zatruwają atmosferę debat, opóźniają ustawy. A nieosądzone morderstwa księży ( nie tylko w 1989 )i tysięcy ludzi ( gdy uwzględnić epokę PRL-u) rzucają mroczny cień na III RP od zarania. W laickiej Francji można osądzić morderców księży, natomiast w katolickiej Polsce udało się to tylko po zabójstwie ks. Jerzego Popiełuszki i z jak żenującym śledztwem i wyrokiem! Ten stan rzeczy powoduje, że Polska jest wielką trupiarnią czy – jak mawiał kiedyś Andrzej Gelberg, naczelny Tysola – krajem nieosądzonych morderców. A od afery FOZZ jest krajem tajemniczych zgonów i seryjnych „samobójców”, którzy byli ofiarami politycznej zemsty albo prewencji stróżów smoleńskiej „katastrofy”, bo zagadkowo życie odbierali sobie eksperci lotnictwa lub świadkowie smoleńskiej eksplozji. Nie będzie więc przesadą nazwać kiełkującą u nas demokrację, demokracją z cieniem Tanatosa czy po prostu tanatos-kracją, pielęgnowaną przez nadzwyczajną kastę. Niestety, nie miejmy złudzeń, III RP nie jest jeszcze  Najjaśniejszą Rzeczypospolitą! Giniemy w mrokach nieosądzonych zbrodni, a niekiedy onieśmielających nawet doktorów prawa...
Na zakończenie dwa słowa o dygresji pana Krzysztofa i blogera Jana 1797. Uważają oni, że po roku 1989 zabrakło około 800 tys. – czy nawet półtora miliona emigrantów z pierwszej Solidarności, którzy mogli odwrócić bieg historii pozostając w kraju i głosując... Otóż to rzecz bardzo wątpliwa, bo układ post-postkomunistyczny z ogromną przewrotnością uwijał się w nieukończonej III RP. A już na samym starcie wygasił etuzjazm antykomunistycznej opozycji choćby w słynnych wyborach 4 czerwca 1989, częściowo wolnych, co było kpiną z demokracji. Co więcej, były reżim przeforsował przed drugą turą wyborów nową ordynację, ponieważ w pierwszej turze doznał sromotnej klęski. Takie łamanie praworządności, by odzyskać swoje fotele w sejmie i senacie, społeczeństwo odczytało jednoznacznie i entuzjazm do głosowań wyparował...Jak pamiętamy frekwencje następnych wyborów były już mizerne, a w tej sytuacji nawet obecność tych emigrantów niewiele by pomogła, niestety. Byli komuniści mieli w ręku zbyt wiele – media, dawne służby, fundacje i kapitały...Mieli też szatańskie techniki rozgrywania opozycji, a nawet usuwania rządów pro-polskich jak widzieliśmy to właśnie 4 czerwca 1992...Albo przewrotnie manipulowaną kampanię wyborczą w r.2007, podczas której wmawiano Polakom, że to PiS jest zagrożeniem dla demokracji i dla interesów narodowych.
Czarny okres rządów koalicji PO-PSL ( 2008-2015) pokazał, że było dokładnie odwrotnie, a okres ten nazwano potem trafnie „wygaszaniem” Polski. Ich ex-służby dalej brykają po roku 2015 – czy to KOD albo Obywatele RP, nie mówiąc już o krzykliwych i kanapowych partiach...No i o  nadzwyczajnej ( lecz nie „czcigodnej”) kaście sędziów i prokuratorów. Przetrwali próbę reformy podlani prezydenckim „utrwalaczem”, do czego potem dolączyły się bezprawne naciski z Unii Europejskiej, które nie pozwalały nam zreformować Temidy! A przecież warunkiem demokracji są niezależne sądy! Tymczasem UE blokowała nam oczyszczenie sądów z osób w wieku emerytalnym, które swoje nominacje sędziowskie otrzymały w epoce PRL-u, a więc w innym państwie i nie mają zastosowania w III RP!  Quo vadis III RP ? Ścieżką chyba zatraty, spychają bowiem PiS ze szlaku Dobrej Zmiany...
Źródło: naszeblogi.pl
W 1989 roku Okrągłostołowi przejęli władzę a nie mając żadnego doświadczenia zaczęli kraść w imię demokracji, partii i Boga bo to było wspólne odziedziczone po komunistach. Znaczy się niczyje, taki niespodziewany spadek. Jak komuniści kradli, to robili to w białych rękawiczkach. Człowiek był okradziony, ale o tym nie wiedział. Był zadowolony. A ci, jak kradną to na całego w imię demokracji, partii i Boga. Dlatego afera goni aferę.
Z forum: "Czarny okres rządów koalicji PO-PSL ( 2008-2015) pokazał, że było dokładnie odwrotnie, a okres ten nazwano potem trafnie „wygaszaniem” Polski" w zasadzie zgoda  z tym, że proces się nie zakończył i trwa nadal. Wyraźnie widoczne jest to od zmiany Pani Szydło na Pana Morawieckiego. Strach pomyśleć co jeszcze podpisał MM. To co wypływa  na powierzchnię, co jakiś czas, to zdrada w czystej formie.   PIS i PO to dwie strony tego samego srebrnika.  Realna władza jest w innych rękach i to się nie zmienia. Jak Pan widzi nie ma zbyt wielu komentarzy bo nie bardzo jest jak z faktami polemizować. 
18 06 2022 Wycieczka do Kijowa.
Urządzili ją Olaf Scholz, kanclerz Niemiec oraz Emmanuel Macron, prezydent Francji.  Dla towarzystwa dobrali sobie premiera Włoch, Draghi'ego oraz prezydenta Rumunii, Iohannisa..  Wszyscy spodziewali się, że Macron i Scholz będą naciskać na prezydenta Ukrainy, aby ten skapitulował przed rosyjską agresją i wyrzekł się części terytorium swego kraju.  Przynajmniej oficjalnie nic takiego nie miało miejsca.  Wypowiedzi obu przywódców były zdecydowanie pro ukraińskie.  Oświadczyli m.in. że: "Ukraina sama zdecyduje o kontekście i formacie rozmów pokojowych, nigdy nie zażądamy od niej ustępstw w jej konflikcie z Rosją (...)  Europa będzie z Ukrainą aż do jej zwycięstwa. Prezydent Francji przekazał także, że wraz z przywódcami Niemiec, Włoch i Rumunii uzgodnili dalsze działania na rzecz pomocy Ukrainie, aby pokazać, że jest częścią rodziny europejskiej. Powiedział, że „wszyscy czterej (przywódcy) popierają natychmiastowe nadanie Ukrainie statusu kandydata do Unii Europejskiej”. (...) Scholz: Rosja musi wycofać swoje wojska i zgodzić się na rozmowy pokojowe (...)  Zapewnił, że Berlin stoi po stronie Ukrainy w obronie jej suwerenności. Niemiecki kanclerz określił rosyjską agresję wojskową przeciwko Ukrainie jako działanie „świadczące o epokowej zmianie”. Jego zdaniem „Rosja w sposób gwałtowny chce zmienić granice w Europie, co jest nie do przyjęcia”."
 Wielu nie wierzy jednak w te zapewnienia.  Twierdzą, że rosyjskie surowce są niezbędne dla niemieckiej gospodarki.  Pięć dni temu  w Rp.pl ukazał się artykuł Macieja Strzembosza "Rozwiane iluzje" zaczynający się od słów: "Berlin i Paryż zrobią wszystko, by Ukraina nie weszła ani do NATO, ani do UE i by nie pokonała Rosji przy wsparciu zjednoczonego Zachodu". Warto ten tekst przeczytać.  Dziś natomiast w "Die Welt" ukazał się artykuł. którego autor Christoph B. Schilz uważa, że: "wiele wskazuje na to", że goście Zełenskiego "serwowali ukraińskiemu prezydentowi przyjemności, ale za zamkniętymi drzwiami namawiali go do rozpoczęcia w najbliższych miesiącach - po spodziewanym upadku Donbasu na wschodzie Ukrainy - negocjacji z Rosją i do pracy nad porozumieniem pokojowym". Schiltz zwraca uwagę, że "po pierwsze: Włochy już trzy tygodnie temu przedstawiły zarys planu pokojowego i zwiększają jego tempo". Po drugie, "najważniejsze państwa europejskie, takie jak Niemcy i Francja, pod różnymi pretekstami nie mogą się zdecydować, czy dostarczać broń - mimo wielu błagalnych apeli o pomoc ze strony Kijowa; ich zdaniem mogłoby to (dostawy broni - PAP) niepotrzebnie przedłużyć wojnę i spowodować dalsze eskalacje - być może także poza (granicami) Ukrainy". Po trzecie, podczas środowej wizyty w Rumunii Macron "nie mówił wiele o nowych dostawach broni dla Kijowa, za to dużo o konieczności negocjacji, i przekazał Zełenskiemu kilka jasnych, dyplomatycznie opakowanych komunikatów"."
Nie wiemy, czy Schilz ma rację.  Co jednak spowodowało zmianę tonu w oficjalnych wypowiedziach Macrona i Scholza?  Ja podejrzewam, że Rosja przeciągnęła strunę.  Tanie surowce są ważne, ale tylko wtedy, gdy rzeczywiście są dostarczane.  A tymczasem: "We wtorek (14 czerwca) Gazprom zmniejszył o 40 proc. tłoczenie gazu do Niemiec gazociągiem Nord Stream. Przyczyną miał być „nieterminowy zwrot z naprawy przez niemiecki koncern Siemens kompresorów gazu, skrócenia okresu eksploatacji kompresora gazu oraz zidentyfikowaniem usterek technicznych silników (otrzymano zlecenie od Rostechnadzoru o czasowym zakazie działalności) przepompowni Portowaja CS. Zamiast 167 mln m3 dziennie, Niemcy zaczęli dostawać 100 mln m3 dziennie, rosyjskiego gazu. Ale w środę Rosjanie wyłączyli jeszcze jedną turbinę i zmniejszyli przesył do 67 mln m3 dziennie. Reakcja Berlina była szybka. Na briefingu w Berlinie rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit powiedział, że kanclerz Niemiec Olaf Scholz podziela ocenę właściwego ministra, że ​​przyczyny ograniczenia dostaw gazu przez Nord Stream są polityczne." Ów minister powiedział: "Minister gospodarki Niemiec Robert Habeck uważa, że Rosja próbuje wywołać problemy poprzez obecne przerwy w dostawach gazu. "Uzasadnienie strony rosyjskiej jest po prostu pretekstem. Jest to oczywiście strategia mająca na celu tworzenie niepewności i podniesienie cen" - oświadczył w środę minister. Być może Ukraina zyskała na rosyjskim szantażu.  W każdym razie dziś KE zgodziła się, by Ukraina kandydowała do Unii Europejskiej.
Źródło: niepoprawni.pl
No i jak tu nie rozmawiać z Putinem, skoro pomimo embarga wprowadzonego przez Niemcy w całej UE, gaz z Rosji płynie do Niemiec!? A z Niemiec wysyłane są towary do Rosji, być może broń też!?
Z forum: To była wizyta mająca zmiękczyć prezydenta Ukrainy i skłonić go do ustępstw – komentuje spotkanie kanclerza Olafa Scholza i prezydenta Emmanuela Macrona z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim publicysta Rafał Ziemkiewicz. – To była wizyta kanclerza Scholza, prezydenta Macron i dwóch przyzwoitek. Tam Mario Draghi miał pewne interesy, ale prezydenta Rumunii to wzięli po prostu dla przyzwoitości, żeby nie było, że tylko oni – stwierdził Ziemkiewicz. 
16 06 2022 "ZWIERZCHNIA PLEŚŃ# WARSZAWSKA" ( KRAKOWSKA, WROCŁAWSKA,... TEŻ" ...SCLAVUS SALTANS.
Wyobrażam sobie, jak zawyłby dziś ten spleśniały salon ( nie tylko warszawka!), gdyby Maria Konopnicka dożyłaby naszych czasów i napisałaby co o nim, o nich sądzi. Albowiem to do niego, salonu, do nich, skierowałaby swoje znamiennie krytyczne uwagi wobec, tych zdrajców donoszących do UE, PE, KE, Berlina. Także do tych umizgujących się Putinowi, zboczkowatym środowiskom. ...M. Konopnicka stroniła od owoczesnej warszawski, od koterii, łapidruchów, szczególnie zaś od tamtejszej, wszelakiej ugodowej prorosyjskiej łachudry. "Tańczący niewolnicy, zwierzchnia pleśń warszawska", a nawet i dosadniej...ugodowa hołota", tak bowiem zareagowała na współczesne jej ugodowe, sprzedajne, kolaborujące z zaborcą... towarzycho.
Zwierzchnia pleśń warszawska, tańczący niewolnicy, ugodowa hołota! Opuszczam już klamerki, zaznaczające cytowane określenia autorstwa naszej wielkiej pisarki, skierowane pod koniec XIX w., aby przejść do obecnej, rodzimej...ugodowej hołoty, tańczących niewolników, pleśni nie tylko warszawskiej! Ba! i nie tylko zwierzchniej, albowiem mocno już, dobitnie przeżerającej to środowisko nadwiślańskich , zaprzedanych renegatów. Maria Konopnicka, ta nasza rodaczka; jakże niepospolicie dumna, rozumna i dzielna kobieta, matka, artystka w pełni tego słowa znaczeniu.
Artystka nie tylko słowa. Ta mądra kobieta, także w ten sposób nie godziła się z jednej strony z poniewieraniem w niewoli narodu polskiego, z drugiej zaś z zachowaniem, postawą "towarzystwa" dla niej jakże oportunistycznego, zakłamanego, ugodowego z zaborcą. Zwąc ich zwierzchnią pleśnią warszawskie wiedziała co pisze.
Tańczący niewolnicy.
" Sclavus saltans" (M. Konopnicka)
...To »sclavus saltans«, Słowianin wpół dziki;,
Wszędy mu dobrze — i wszędy mu chata,
Byle miał pląsy i trochę muzyki!
Z młodzieńczej wierzby naciąwszy gałęzi,
Uczynił sobie grające narzędzie,
Skacząc, zapomniał, że łańcuch go więzi...
— Och! niewolnikiem ten był, jest i — będzie!"
A dziś? nam współczesnym?
Któż to taki? , a któż to?
Wiemy, wiemy! widzimy! ich na co dzień!
Czyż muszę po nazwiskach?
Nie trzeba!
A po cóż?
Wszak, to przekaz mimo iż ma lat już ponad wiekowy, to sądzę, że... czytelny!
"...On rodzinnego nie ujrzy już nieba,
Ni na igrzysku nie chwyci w lot dzidy,
Rzuconej ręką gibkiego efeba...
Łańcuch rwą tylko lwy, albo Numidy!"

Taa!
Rodzime niebo, racja, stanu, patriotyzm,...
Oj nie! to nie dla niego.
To nie dla renegata, sprzedawczyka, tudzież ...eunucha, zboczka, brukselczyka, człowieka moskwy!
Po cóż im ojczyste niebo, uczciwe igrzyska, dzida do obrony?

Skoro nawet na krótkim łańcuchu, gdy pełna micha zapewniona, mogą skamleć do woli; zadowoleni z wiktu i opierunku oraz wabików pienia kurantów i skalnego jęczenia loren!
Pleśń warszawska.
"...
Maro swych gości po uczcie prowadzi,
Gdzie zakupieni wczora niewolnicy
Na zgniłej słomie, wpółnadzy i bladzi,
Wypoczywają, zamknięci w piwnicy.
..."
Otóż to!
"...zakupieni wczora niewolnicy..."
Wczorajsi, dzisiejsi oraz jutrzejsi.
Piwnica pojemna...

Tyle, że ja jestem przekonany, że tym z tej piwnicy, którym Polska, polskość to nienormalność! ; jakże obca musi być nie tylko znajomość, lecz tym bardziej treść oraz przekaz innego, jakże przepięknego wiersza Marii Konopnickiej "Ojczyzna moja"
" Ojczyzna moja to ta ziemia droga,
Gdziem ujrzał słońce i gdziem poznał Boga,
Gdzie ojciec, bracia i gdzie matka miła
W polskiej mnie mowie pacierza uczyła.
Ojczyzna moja to wioski i miasta,
Wśród pól lechickich sadzone od Piasta;
To rzeki, lasy, kwietne niwy, łąki,
Gdzie pieśń nadziei śpiewają skowronki.
Ojczyzna moja to praojców sława,
Szczerbiec Chrobrego, cecorska buława,
To duch rycerski, szlachetny a męski,
To nasze wielkie zwycięstwa i klęski.
Ojczyzna mojato te ciche pola,
Które od wieków zdeptała niewola,
To te kurhany, te smętne mogiły
Co jej swobody obrońców przykryły.
Ojczyzna moja to ten duch narodu,
Co żyje cudem wśród głodu i chłodu,
To ta nadzieja, co się w sercach kwieci,
Pracą u ojców, a piosnką u dzieci!"

pzdr

# (zwierzchnia) pleśń...miałeś chamie złoty róg!, jakże świetnie to, ją, ...zapleśniałą "eentyylyygencję!" nowego chowu, tę post 1944, ujął oraz zrekapitulował mocno ...inteligentnie! i refleksyjnie prof. Aleksander Nalaskowski w " Bankructwo polskiej inteligencji"
Źródło: niepoprawni.pl
Dziś w PE wielu zapomniało o starej maksymie: „Ja tu nie siebie reprezentuję, a majestat Rzeczypospolitej” i przeciw Polsce kolejny raz głosowali!? Jak nazwać tych co prywatę nad dobro Rzeczypospolitej przekładają!?
Tusk i jego kolesie zawetowali wszystkie należne Polsce fundusze, ba wystąpili o szybkie wyegzekwowanie nałożonych kar finansowych na naród polski !? Czy oni są naprawdę tacy głupi, czy perfidnie chcą z nas zrobić lokai Wielkich Panów Europy Pierwszej Prędkości!? Przecież ci zdrajcy nie głosują za sankcjami dla Kaczyńskiego, bo jemu nic się nie stanie, lecz głosują za sankcjami przeciw narodowi, który mieli reprezentować!?

16 06 2022 Lechowi Kaczyńskiemu - najwyżej niewielka uliczka.
Tak to mniej więcej ujęła jedna z radnych Warszawy, oczywiście z tych, co zawsze zadeptują, kiedy kiełkuje coś dobrego. Trzeba przyznać, że jest to nieprzyjemne, ale jak mówią każda potwora ma swego amatora. Ta pani zapewne ma swą potworę, ale w końcu Warszawa, to miejsce i dla świętych i dla nicponi. A tak w ogóle, to miało być o czymś innym. Ostatnio pani Gronkiewicz Walc została honorowym obywatelem/lką Miasta Stołecznego Warszawy. Dziwić się nie trzeba, bo kogo innego obecna większość w Radzie Miasta miałaby wybrać? Pan Śpiewak może sobie mówić co chce, pokrzywdzeni przez złodziejską prywatyzację mogą płakać, ale stara rzymska zasada mówi: melior est positio possidentis – ważne jest to, co ktoś posiadł, a „obdarowani” przy udziale pani HGW po prostu posiedli to, co cudze. Dlaczego więc wybór pani HGW nazywa pan Śpiewak napluciem w twarz wszystkim pokrzywdzonym? Coś on nie nadążą za nowoczesnością, której hołduje większość w Radzie Miejskiej Warszawy. Okazuje się nie tylko w tym gremium. Ale, niestety, Śpiewak ma rację, a biada temu, kto dziś z taką ferajną, jak ta, która rządzi dziś Warszawą się zderzy. Nie ma szans. Siedzieć idzie tylko za 5 PLN lub jakiś serek. Masz miliony, jesteś bezpieczny, Nikt nie pyta skąd?
Gratką wprost zdumiewającą jest decyzja Rafała Trzaskowskiego, oczywiście w zgodnością ze zdaniem oddanych radnych: „W sumie 41 ulic będzie miało nazwy powiązane z PRL; wśród nich jest aleja Lecha Kaczyńskiego, która znów będzie się nazywać "Aleja Armii Ludowej". Według Rafała Trzaskowskiego, historycy są podzieleni w ocenie żołnierzy Armii Ludowej. Zapowiedział też, że prezydent Lech Kaczyński zostanie w inny sposób upamiętniony. - Nie chcę podejmować inicjatywy w ogniu kampanii wyborczej. Zgłoszę swoją propozycje, ale po wyborach parlamentarnych - mówił prezydent Warszawy”. Ciekaw jestem jacy to są ci historycy? Jest kilku nagrodzonych niedawno tytułem Honorowego Obywatela. Aliści, czyżby? Ignorancja w sprawach II wojny światowej, a nawet PRLu jest notoryczna, ale czy tak jest wśród historyków? Przecież AL to była forpoczta torująca drogę panowaniu ZSRS w Polsce to matecznik najgorszego elementu bezpieki. Czy to nie wystarczy? Stawianie na jednej płaszczyźnie Armii Ludowej i Lecha Kaczyńskiego jest napluciem w twarz Narodowi Polskiemu i tym wszystkim pogrzebanym na powązkowskiej „Łączce”. Jest po prostu bezwstydne. Okazuje się, że pan Trzaskowski wszystko mierzy swoją miarą, także historyków, dziwne tylko, że ci się na to godzą, chyba pod warunkiem nie upublicznienia ich nazwisk i jako takiego honorarium.
Drobiazgowość NSA jest wprost zdumiewająca, choć być może tylko w stosunku do osób narodowej, polskiej opcji, lub o zgrozo, chrześcijańskiej, co dziś się kołem napędowym opozycji. Czyżby także kręciło on wymiarem sprawiedliwości? Gdy jednak ktoś miał wątpliwości, co do intencji władz Unii Europejskiej okradających Polskę z należnych jej funduszy, a żądających nieustannie tzw. praworządności w dziedzinie sądownictwa, to ten przykład wiele wyjaśnia. Tak więc nie tylko istotne dla państwa sprawy są nieustannie torpedowane przez opozycję, już teraz jawnie kokietującą nie tylko Niemców ale i Rosję. Każda okazja do działalności antypaństwowej jest wykorzystywana. Senat – który zresztą, jak sądzę, jest zbyteczny, zwłaszcza biorąc pod uwagę rolę jaką dziś spełnia – jest wręcz unikatowym egzemplarzem w polityce polskiej, bo nieustannie czuwa nad tym, by w Polsce nic dobrego się nie działo. Na szczęście bez zbytniego powodzenia.
Tak więc incydenty z nazwami ulic i placów to tylko dodatek do hucpy, jaką dziś uprawia totalna. Zacząłem od Honorowych Obywateli Warszawy i na nich wypada skończyć. Ci umieszczeni na liście jeszcze przed wojną, to nie jest problem. Ale jest pytanie, dlaczego tylko tych kilkunastu? I ten problem nasuwa się przy całej reszcie z owych ponad 90 osób. Nie znaczy to, że chciałbym kogokolwiek z nich zakwestionować. Po prostu zaciekawia kryterium decydujące o takim odznaczeniu. Czy ono coś daje? Zależy komu? Natomiast mówi wiele o tym, jak i kogo miasto stawia na piedestał. Kiedy otrzymaliśmy nominacje na członków Rady Naukowej Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich (proszę zwrócić uwagę na nazwę, nie: niemieckich i ani słowa o sowieckich), wychodząc z Ministerstwa Sprawiedliwości, gdzie wręczono nam legitymacje, spytałem jednego z profesorów, do czego ona nas uprawnia, a on na to: można przechodzić na czerwonym świetle, ale się nie radzi. Dobrze by było, gdyby zwykły zjadacz chleba, nie znający różnych preferencji, dowiedział się jakie są kryteria przyznawania tego odznaczenia. Myślę, że w wielu przypadkach nie byłoby społecznej zgody na to. Bo dziwne są na tej liście sąsiedztwa. Cieszyć się tylko można, że nie ma tam błogosławionego Prymasa Stefana Wyszyńskiego, kard. Hlonda. Dodałbym tu także Janusza Korczaka; nie będąc chrześcijaninem, spełniał jednak wszystkie kryteria, obowiązujące przy kanonizacji.
Tak więc nie dziwmy się, że taka czy inna jest nazwa ulicy, czy takie czy inne czyjeś wyniesienie. Sprawy ludzkie i tyle. W każdym z tych przypadków można bez trudu rozszyfrować inicjatorów, zarówno tych wyniesień, jak i wykluczeń, co dotknęło m. in. Lecha Kaczyńskiego. Choć dziwić się nie można. Był przecież gorącym patriotą i mężem stanu. Czy to nie wystarczy, zważywszy jak Totalna ceni takie wartości? Żeby zrozumieć kto i dlaczego dziś szkodzi Polsce, trzeba znać jego przeszłość, nawet ojców i dziadków i dziadków. Zatruty korzeń to owoc trujący.
Źródło: niepoprawni.pl
Trzaskowski to dobrze opakowany produkt Sorosa, przygotowany przez specjalistów od wizerunku z Grupy Bilderberg, ma dbać by kapitał zagraniczny jak najwięcej zarobił w Polsce!?
Trzaskowski to jeden wielki błąd Sorosa, czego się dotnie to skopie, szkolony, a jednak środek kapusty!? Jedyne co potrafi perfekcyjnie robić to spuszczanie ścieków do Wisły!?
Z forum: Załgany niczym bolszewicki politruk, nienawidzący polskiego patriotyzmu, polskości i Kościoła oszust, amoralny - zbolszewizowany łgarz, narcyz i cynik Trzaskowski, łącznie z POstbolszewicką i mafijną PO Tuska - współpracują we wszystkich antypolskich działaniach podejmowanych przez ruską agenturę w UE i w Niemczech. Po to, by zbrodnicze mafie wywodzące się PO znów mogły rabować i Polskę, czyli "żeby było jak było".
11 06 2022 KPO to jest ideologiczno- polityczna rozgrywka z polskim rządem!
Polecam Państwu krótki, ale jakże wymowny wywiad na temat KPO i polskich relacji z UE, jakiego udzielił Pani Annie Wiejak z portalu wpolityce.pl eurodeputowany Witold Waszczykowski, były minister spraw zagranicznych.
Oto kilka jego wybranych wypowiedzi w tym wywiadzie:
"Przestrzegałem, informowałem, że (KPO - dop. kj) to nie jest rozgrywka Komisji z Polską o reformę wymiaru sprawiedliwości. Celem tej rozgrywki nie jest to, żeby wymiar sprawiedliwości lepiej działał, albo żeby miał modelowy charakter. Wielokrotnie wspominałem: ani Komisja, ani żadna inna europejska instytucja nie ma prawa wtrącać się do żadnego państwa członkowskiego w sprawach wymiaru sprawiedliwości, bo wymiary sprawiedliwości nie są objęte acquis communitaire, nie są objęte prawem europejskim".
"Jest to ideologiczno- polityczna rozgrywka z polskim rządem, gdzie dla przykładu wybrano po prostu taką płaszczyznę, jak praworządność. Ma pani rację, to będzie trwało dalej. Zresztą pani von der Leyen powiedziała, że nie ustąpi z rozliczania. Nawet jeśli w pewnym momencie uznają - a dopóki ten rząd będzie przy władzy, nigdy tego nie zrobią - że nasz wymiar sprawiedliwości odpowiada interesom, czy wyobrażeniom, to wyciągną inną płaszczyznę sporu. To będzie kwestia edukacji, mniejszości seksualnych, praw reprodukcyjnych czyli tzw. prawa do aborcji. Wreszcie dotkną na przykład religii w szkołach itd., bo to jest lewicowo liberalna większość, która chce ukształtować wszystkie państwa Unii Europejskiej zgodnie z pewnym modelem tej liberalno-lewicowej doktryny".
"Widać z tej dyskusji na temat „kamieni milowych”, że KE rości sobie pretensje do dyscyplinowania rządów UE w niezliczonych dziedzinach. W tym przemówieniu von der Leyen wskazała nawet, że te dyscypliny będą rozszerzane, że lista nie jest zamknięta. W przypadku innych krajów dochodzi nawet do 400 i więcej tzw. kamieni milowych czyli różnych dyrektyw czy zapowiedzi dyrektyw, czy żądań, jak ma się ten czy ów kraj rozwijać".
"Jest cała batalia o funkcjonowanie Unii Europejskiej, sposób zarządzania, mechanizm decyzyjny, o odejście od traktatów i zarządzanie nami nie przez prawowite rządy, tylko przez europejską biurokrację. Znajdujemy się w paradoksalnej sytuacji, że następny rząd w jakimkolwiek kraju, jeśli tylko będzie miał jakiekolwiek odejście od tego lewicowo-liberalnego modelu, to swojego programu polityczno-gospodarczego nie będzie mógł realizować. Można więc powiedzieć, że w takim razie po co organizować demokratyczne wybory w poszczególnych krajach, jeśli i tak większość dyrektyw dotyczących życia społeczno-polityczno-ekonomicznego będzie przychodziła z UE. Czyli co? Rządy będą zarządzały światłami na skrzyżowaniach, kartą pływacką i takimi trzeciorzędnymi kwestiami?"
"Problem też jest, jak powiedziałem, po stronie Brukseli - totalnie odmiennych interpretacji. Jesteśmy po prostu oszukiwani. Przedstawia nam się taką interpretację, co do której uważamy, że jest korzystna dla nas, a potem się okazuje, że Bruksela i główne państwa czyli większość państw UE w ogóle nie podziela tej interpretacji, którą nam zaproponowano, a na podstawie której zgodziliśmy się przyznać europejskim instytucjom takie czy inne prerogatywy. Mamy więc do czynienia nie z acquis communitaire, ale z jakimś swoistym prawem europejskiej dżungli. Jeszcze raz podkreślam - to jest bitwa ideologiczna. Tu nie ma kompromisów. W wojnie ideologicznej nie można się umówić na jakieś warunki brzegowe, tylko to jest walka o to, kto kogo".
Przytoczyłem obszerne fragmenty wywiadu, bowiem całkowicie zgadzam się z konstatacjami W. Waszczykowskiego i szkoda, że dopiero teraz tak mocno wybrzmiewają - teraz, kiedy "mleko już się rozlało" i nie ma szans na renegocjacje warunków (w nowomowie KE tzw. "kamieni milowych") zawartych w polskim KPO a tych kamieni milowych można się doliczyć od 160 do niemal 300, o czym ostatnio pisałem.
Ogólnie z tego wywiadu wynika, że ta cała unijna - w kontekście KPO - walka o "praworządność" w Polsce to jest tylko jakiś tam pretekst do wprowadzenia w Polsce (i na Węgrzech) lewicowo-liberalnego modelu społeczno-polityczno-ekonomicznego, który może być wprowadzony w tych krajach jedynie wtedy, kiedy upadną obecne w nich konserwatywne rządy a władzę przejmą fanatyczni piewcy obecnego kierunku rozwoju UE zmierzającego do stworzenia Jednego Sfederalizowanego Państwa Europa, czyli Związku Socjalistycznych Republik Europejskich (Niemieckich).
Innym ważnym wnioskiem jest to, że może się zdarzyć, iż tak naprawdę tych pieniędzy z Funduszu Odbudowy - mimo zaakceptowania polskiego KPO - nigdy nie dostaniemy, bo UE do czasu, kiedy nie upadnie obecny polski rząd a władzy nie obejmą lewicowo-liberalne partie, będzie cały czas wyszukiwała innych pretekstów (kolejnych "kamieni milowych"), które Polska musi spełnić, aby otrzymać pieniądze. I tak się to może ciągnąć w nieskończoność. Zresztą podobnego zdania jest też redaktor Rafał Ziemkiewicz, który w swoich wideoblogach ciągle z pewną ironią stwierdza, iż tych pieniędzy z FO Polska nigdy nie obejrzy i... chyba ma rację.
Ileż to ja już razy pisałem, że zgoda Polski na przyjęcie pieniędzy z unijnego FO i z tego powodu przygotowanie przez nas KPO to tak naprawdę bezkrwawe oddawanie naszej wolności, suwerenności i niepodległości. Przestrzegałem przed jakimś tam hurraoptymizmem z powodu niby zaakceptowania naszego KPO przez KE (zaakceptowanie KPO nie oznacza, iż te pieniądze kiedykolwiek dostaniemy). Wyrażałem swoją złość na brak polskiego veta w lipcu czy grudniu 2020 roku, kiedy to niestety zaakceptowaliśmy: "uwspólnotowienie długów", możliwość nakładania podatków unijnych oraz tzw. "mechanizm warunkowości", z którego dziś - wbrew zapowiedziom, że będzie on dotyczył tylko FO - UE czerpie obficie i pozatraktatowo już niemal w każdym aspekcie społeczno-polityczno-gospodarczego życia poszczególnych państw. Wskazywałem też, że straciliśmy ogromną szansę na wycofanie się z przyjęcia tego FO - a mieliśmy idealny pretekst w postaci ponad rocznego wstrzymywania się KE przed akceptacją naszego KPO.
Dziś wydaje się, że niestety jesteśmy "w czarnej d..pie", ale - co może zabrzmi brutalnie - może wojna na Ukrainie jest naszą ostatnią szansą na utrzymanie naszej państwowości. Haniebna reakcja Starej Europy (przede wszystkim Niemiec i Francji) na wydarzenia na Ukrainie daje nam możliwość zacieśnienia współpracy w ramach Trójmorza z ewentualnym rozszerzeniem tego porozumienia o Ukrainę czy nawet UK. Ewentualne zwycięstwo Ukrainy zdecydowanie osłabi przede wszystkim Rosję, ale i też Niemcy. A właśnie ci ostatni są największym nieszczęściem Unii Europejskiej i to one w największym stopniu dążą do budowy owego Jednego Sfederalizowanego Państwa Europa (ZSRR-bis) - oczywiście ze stolicą w Berlinie i po części w Brukseli. To postulowane unijne państwo ma być preludium do budowy z Rosją Eurazji od Władywostoku do Lizbony. A dla nas osłabienie kondominium niemiecko- rosyjskiego jest naszą racją stanu. Tak było onegdaj i tak jest dzisiaj.
Źródło: niepoprawni.pl 
10 06 2022 Gorąco w Sejmie. Kosiniak-Kamysz do Morawieckiego: Pan jest patologicznym kłamcą.
Znowu gorąco w Sejmie. Opozycja wyrzucała premierowi, że zakupił obligacje skarbowe, a prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz nazwał go “patologicznym kłamcą". Mateusz Morawiecki następnie bronił się na mównicy i przekonywał, że Platforma Obywatelska chce głosować przeciwko Krajowemu Planowi Odbudowy. Sejm zebrał się wczoraj na posiedzeniu, na którym odrzucił poprawki Senatu do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Wprowadzenie zmian jest jednym z warunków przyznania Polsce środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Dzisiaj jest ważne głosowanie, gdzie szanowni państwo, drodzy rodacy, Platforma Obywatelska chce głosować przeciw Krajowemu Planowi Odbudowy, przeciw pieniądzom dla Polaków - mówił Mateusz Morawiecki. Przynajmniej, drodzy rodacy, będziemy wiedzieli komu trzeba podziękować za to, że te pieniądze cały czas do nas nie docierają, albo, że jest jakaś zwłoka - zaznaczył. Bo, można zastanowić się, kiedy one (pieniądze) do nas wpłyną. Nie wiem tego dokładnie. Liczę na to, że będzie to na przełomie tego i przyszłego roku - mówił szef rządu.Przekonywał, że Platforma Obywatelska chce “zakrzyczeć to, że będą głosować przeciwko Krajowemu Planowi Odbudowy". Premier Morawiecki w Sejmie: Potrzebujemy współpracy i wspólnej walki, aby walczyć o lepszy los Polaków. Nie potrzebujemy wroga wewnętrznego. Dla nas najważniejsze jest to, co dzieje się w Polsce. Dlatego nie donoście na Polskę, bo to jest haniebne. Wiem, że PO chciałaby zapewne, aby tam (w KPO) był jeden kamień milowy, taki, który by dawał wam gwarancję powrotu do władzy, ale to nie byłby dobry kamień milowy. To był by kamień młyński, taki, który Polska miałaby przy szyi i nie daj panie Boże żeby coś takie nam się przydarzyło. Niedoczekanie - powiedział Morawiecki.
Morawiecki dodał, że w czasie kryzysu rząd wdrożył tarczę antykryzysową, potem wdrożona została tarcza antyinflacyjna, a teraz, po wybuchu wojny na Ukrainie, wdrażana jest tarcza antyputinowska. W działaniu antyinflacyjnym kluczowa jest wiarygodność - ocenił szef rządu. I patrzcie, co zrobiliśmy. Obiecaliśmy zerowy VAT na żywność, co jest działaniem zapobiegającym skutkom inflacji, i wdrożyliśmy to. Obiecaliśmy 13. i 14. emeryturę - i są. Obniżyliśmy podatek z 17 do 12 proc. - i od 1 lipca będzie zrobione. Jedna z najwyższych kwot wolnych od podatku - zrobione, dopłaty do nawozów - zrobione, obniżka VAT na paliwo - zrobione, obniżka VAT i akcyzy - zrobione. To jest wiarygodność, to jest dotrzymywanie umów - stwierdził Mateusz Morawiecki.
Po wystąpieniu premiera głos zabrał m.in. prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Gdy premier poprosił o głos, myślałem, że chce przeprosić panią Agnieszkę z Pacanowa, naczelniczkę poczty za to, że próbowaliście ją dyscyplinarnie zwolnić za mówienie prawdy. Ale co? Premier duby smalone bredzi z tej mównicy - mówił szef PSL z mównicy sejmowej. Jako polityk, mogę pana oceniać, ale jako lekarz, muszę pana zdiagnozować. Pan jest patologicznym kłamcą. Proszę o odroczenie obrad, dopóki premier Morawiecki nie podda się terapii - oświadczył Kosiniak-Kamysz. Do wystąpienia Morawieckiego odniosła się też m.in. posłanka Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska. Chce pan porozmawiać o dokonaniach rządu? 14 proc. inflacji - zrobione, zielone światło dla mafii węglowej - zrobione, gigantyczny wzrost rat kredytów - zrobione, drastyczny wzrost cen żywności - zrobione, rekordowe zyski Orlenu - zrobione. To są wasze prawdziwe dokonania - powiedziała do premiera. Posłowie Koalicji Obywatelskiej z kolei zgłosili zapytanie poselskie, w sprawie “wątpliwości dotyczących prawidłowości oświadczenia majątkowego prezesa Rady Ministrów". Dariusz Joński nazwał premiera“ obrzydliwym spekulantem i hochsztaplerem", który "nie szedł do polityki dla idei, szedł, aby spekulować na majątku państwowym". Rok temu cały swój zgromadzony majątek finansowy przerzucił z banków i zakupił obligacje - powiedział Joński.
W oświadczeniu majątkowym premiera Mateusza Morawieckiego znalazła się m.in. informacja o zakupie obligacji skarbowych w wysokości 4,6 mln zł. Nie wiadomo, o jakiej zapadalności są to papiery, ale oprocentowanie tych od czterech lat wzwyż są zależne od inflacji. I uwaga: pan premier Morawiecki zarobi tym więcej, im większa będzie inflacja, a więc nie zależy mu na tym, żeby tę inflację zbijać, bo straci. A jak znamy Morawieckiego i jego chciwość, możemy zakładać, że pociągnie nas na dno, żeby zarobić - mówił poseł KO. W zeszłym roku prezes Glapiński mówił o deflacji, a premier Morawiecki kupował obligacje za 4,5 mln zł. Jak mówił Platon: „Chciwość jest cechą wstrętną i grzeszną” Dla chciwości Morawieckiego brakłoby licznika wielkiemu Ateńczykowi. - mówił Joński. Zapytał też ile obligacji skarbowych i za jaką kwotę zakupiła żona Mateusza Morawieckiego, z którą ma on rozdzielność majątkową. Skoro wiedział, że inflacja będzie dwucyfrowa i sam kupował obligacje, dlaczego nie przekazał tego opinii publicznej - pytał Joński.
W imieniu premiera odpowiadał minister w KPRM, przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów Łukasz Schreiber. Zapytał też posłów KO, czy uważają, że obligacje Skarbu Państwa to coś wstydliwego. Wolelibyście rozumiem, żeby polski premier inwestował w jakieś fundusze inwestycyjne zagraniczne, albo lokował za granicą swoje środki - mówił.
Stwierdził, że premier "od wielu miesięcy a nawet lat zachęcał, by Polacy inwestowali w obligacje". Jego postawa - dodał - pokazuje, że "sam się nie bał tego zrobić". A już zarzucanie premierowi, że zrobił to dlatego, bo co, bo rozumiem, że uważał, iż Putin rozpęta wojnę, dlatego będzie wysoka inflacja i dlatego warto kupić obligacje, to chcecie państwo powiedzieć? Zachęcam do minimum przyzwoitości w tych wypowiedziach - powiedział Schreiber. Ocenił, że posłowie KO opowiadają o zakupie obligacji przez premiera, jakby to była "jakaś tajna operacja, czy też operacja dostępna tylko dla posłów albo członków Rady Ministrów". Nie, dla każdego obywatela - dodał. Zaznaczył, że były konferencje prasowe, na których premier namawiał obywateli do inwestowania w obligacje. Jest to sprawa absolutnie transparentna - powiedział Schreiber.
Źródło: rmf24.pl
Wiedział kiedy kupić, będzie też wiedział kiedy obligacje sprzedać!? Powiem tylko tyle bogatemu na dodatek politykowi, to byk się ocieli, a kogut znosi jajka!?
Z forum: Zarabiam całkiem dobrze, 10 tys. /m-c. Żeby nazbierać 5 mln to musiałbym zbierać 41 lat i nic nie jeść. Ciekawe. Chyba żeby mi ktoś działkę opchnął np. w Wrocławiu za 50 tysi, a ja bym ją sprzedał za 5 mln. To by wszystko uprościło.
Każdy może kupić? Tylko że ja nie mam 4 baniek. Ani działki na sprzedaż. Ja tylko uczciwie całe życie pracuję, już 40 lat, jestem tylko inżynierem a nie politykiem .
Jeszcze w grudniu twierdził oficjalnie, że inflacji nie ma i nie będzie ale dla siebie już w październiku informacyjne obligacje przytulil. Pedofilny biznesmen. 
07 06 2022 Premier Morawiecki z uznaniem o polskiej broni: "Budujemy silną armię, opartą o naszą myśl".
Bezpieczeństwo jest najwyższym priorytetem rządu Prawa i Sprawiedliwości - powiedział w Stalowej Woli Premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że rząd wprowadza obecnie program wielomiliardowych inwestycji w nowoczesne uzbrojenie. - Najlepsza broń, którą chcemy, żeby polska armia miała, to nowoczesna, skuteczna i polska - dodał szef rządu. Podkreślił, że pojawia się wiele zapytań ze świata dotyczących zakupu polskiej broni. - Bezpieczeństwo jest dla nas najwyższym priorytetem, jest priorytetem rządu Prawa i Sprawiedliwości numer jeden. (...) Dlatego właśnie również wprowadzamy dzisiaj program wielomiliardowych inwestycji w super nowoczesne uzbrojenie kupowane i produkowane - powiedział premier Morawiecki.
"Najlepsza broń, którą chcemy, żeby polska armia miała, to nowoczesna, skuteczna i polska" - dodał. Szef rządu wskazał, że dla poprawy bezpieczeństwa Polski, rząd zdecydował się wcześniej na budowę zapory na granicy z Białorusią "po to, żeby nie być przedmiotem ataku i prowokacji ze strony Łukaszenki, dlatego właśnie przyjęliśmy ustawę o obronie ojczyzny". Premier powiedział, że potencjał polskiego przemysłu zbrojeniowego jest bardzo duży, co szczególnie widać w Stalowej Woli. Szef rządu oświadczył, że Huta Stalowa Wola to "jedna z pereł w koronie przemysłu zbrojeniowego", choć - jak zaznaczył - jest tu jeszcze "bardzo dużo do zrobienia". - Ale cieszymy się z tego, że mamy możliwość już dzisiaj sprzedawania naszej broni za granicę. Teraz właśnie podpisujemy jeden z największych, jeśli nie największy, zbrojeniowy kontrakt eksportowy, ostatniego trzydziestolecia - oświadczył Morawiecki, wyjaśniając, że kontrakt dotyczy sprzedaży broni Ukrainie. Dodał, że polska broń będzie "bardzo ważna" na polu walki na wschodzie Ukrainy.
Grot, Piorun, Krab. Polska broń jest doceniana. Premier przekonywał, że obecnie polska broń jest wysoko ceniona. - Grot, Piorun, Krab - to są te rodzaje broni, o które dzisiaj jesteśmy nagabywani, proszeni o ich sprzedaż i robimy to, bo wiemy, że na współczesnym polu walki ona jest niezbędna. A jeszcze nie tak dawno temu wielu "mędrców" mówiło: "po co nam te czołgi, one nie są niezbędne" - mówił. Podkreślił, że jest dumny z tego, że polski przemysł zbrojeniowy "dokłada swoją nie cegiełkę, a wielką cegłę" do programu modernizacji polskiej armii. - I aby armia była rzeczywiście zmodernizowana, musi się opierać o wiele rodzajów broni, i także o swój własny przemysł, własną myśl techniczną, tak jak to u nas właśnie się dzieje - stwierdził.
Premier dziękował tym, którzy "pomogli aby polski przemysł zbrojeniowy przetrwał te chude lata, lata zapaści, kiedy zwalniano tylko pracowników z pracy, lata 2008, 2009, 2010, 2011, 2012 i 2013". "A my budujemy silną armię, opartą o naszą myśl, a także o zakupy za granicą u naszych sojuszników, po to właśnie byśmy mieli tak silną armię, aby ona nigdy nie musiała być użyta, by pełniła swoją rolę odstraszającą w wystarczająco wysokim stopniu, by nigdy nie musiała być użyta" - oświadczył.
Źródło: niezalezna.pl
Jak to mawiał tow. Wiesław: Gdybyśmy mieli blachy, to byśmy produkowali konserwy. Ale nie mamy mięsa.
Wkrótce do uzbrojenia naszej armii wejdą klęczniki opancerzone, konfesjonały samojezdne, różance dalekiego zasięgu, kropidła szybkostrzelne oraz opłatki rażące. Zamiast rozpoznania będzie prowadzony rachunek sumienia. W taktyce znajdzie się bojowe wyznanie grzechów oraz ofensywna komunia w szyku wzdłuż nawy lub poprzeczno -balustradowym. Na ćwiczeniach stałym punktem będzie atak zza ołtarza oraz manewr taktyczny z użyciem monstrancji. W walkach wręcz będzie szkolenie z duszenia ornatem oraz chwytu w albę. Zaczyna się wielka krucjata nowego przedmurza chrześcijaństwa. Może nawet Antoni Kettling z Małym Rycerzem w końcu się wysadzą w twierdzy własnego obłędu. 
07 06 2022 Tusk uderza w rząd. "Miks energetyczny Polski dzisiaj to biedaszyby i chrust".
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej we wtorek gościł na Dolnym Śląsku. Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w składzie węgla w Wałbrzychu przekonywał, że decyzje ws. importu surowców energetycznych z Rosji wymagają bardzo dobrego logistycznego przygotowania. - Trzeba było je podjąć, ale wcześniej przygotować własny kraj na konsekwencje. Rząd tego nie zrobił i m.in. dlatego dziś ludzie nie mogą kupić węgla — mówił lider PO. Lider Platformy Obywatelskiej goszcząc w składzie węgla w Wałbrzychu, podkreślił, że to m.in. właściciele, dysponenci takich składów dzisiaj w Polsce mają tylko jedną odpowiedź dla każdego, kto chce węgiel kupić, że "np. Tauron nie sprzeda im nawet tony węgla przez najbliższe dwa miesiące". - Mamy rzeczywiście dramatyczną sytuację, bo mówimy w tej chwili nie o wielkich zakładach pracy, o przemyśle, tylko mówimy o 4 milionach ludzi uzależnionych od węgla, bo w ich gospodarstwach domowych używa się węgla jako podstawowego paliwa – powiedział Donald Tusk. Lider PO wskazał, że węgla nie dość, że nie ma, to jeszcze procedura jego zakupu jest skomplikowana, a ceny rosną. - Tona ekogroszku – tego popularnego, używanego m.in. w gospodarstwach domowych węgla – to jest dzisiaj ponad 3 tys. zł., więc mamy rzeczywiście podwójny problem. Brak węgla, a jeśli już ktoś ma tę nadzwyczajną okazję, że jest w stanie węgiel kupić, to płaci naprawdę bardzo wysoką cenę – dodał.
Stwierdził też, Polska miała być krajem, gdzie jest nowoczesny miks energetyczny. - Wiatraki, fotowoltaika, mówi się o energetyce wodorowej, o małych i dużych reaktorach jądrowych, teoretycznie to wszystko bardzo ładnie wygląda, ale w praktyce miks energetyczny Polski dzisiaj to biedaszyby i chrust. To być może mocne słowa, ale jak najbardziej niestety uzasadnione – powiedział Tusk. W jego ocenie władza zmarnowała "dziesiątki miliardów złotych, jakie do Polski płynęły, które miały być przeznaczone bezpośrednio na unowocześnienie polskiej energetyki, przede wszystkim na źródła odnawialne".
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa zapowiedziała we wtorek, że aby zwiększyć dostępność, przekierowany zostanie cały polski węgiel — przy zwiększeniu wydobycia — do sklepów, składów Polskiej Grupy Górniczej (PGG). Minister mówiła, że w ostatnim czasie niektórzy pośrednicy wykorzystali trudną sytuację, do spekulacji cenowych podwyższając cenę za węgiel. Moskwa dodała, że konsumenci powinni korzystać z oferty wiarygodnych dostawców. Obiecała, że rząd wspomoże sprzedawców oferujących węgiel po "akceptowalnej cenie".
- Na pewno nie zostawimy Polaków z ceną 2,5 tys. - 3 tys. Na pewno ta cena będzie akceptowalna, mniej więcej na takim poziomie, z jakim Polacy się stykali, zanim Putin nie napadł na Ukrainę i nie wywołał inflacji w cenach węgla - powiedział premier.
Źródło: money.pl
A czy to nie Tusk zaczął likwidować ponoć nierentowne kopalnie, bo sprowadzano rosyjski, i ukraiński węgiel po zaniżonych cenach!?
Nie było Solidarność, nie było Balcerowicza, Rostowskiego, Morawieckiego mieliśmy najtańszy węgiel, prąd na świecie!? W Polsce zamyka się kopalnie, a produkcja węgla na świecie stale rośnie. Chiny, Indie, Indonezja zwiększają wydobycie, w najbliższych latach rozpocznie działalność ponad 300 nowych kopalń!? Zielony ład to polityka wciskania nam na siłę nowego porządku świata, z jednym rządem, jednym prezydentem!?
Mam piec na węgiel, drzewo, i póki co nie wymienię go, bo to jest najtańszy sposób na ogrzanie domu!? Najważniejsze będę w nim palił tym, na co mnie będzie stać, i w duszy mam ekologię!?
Z forum: W czym problem, drogi POLSKI węgiel to zarobek kopalni, pośredników, firm transportowych i wysokie podatki do budżetu, te pieniądze nie znikają tylko napędzają gospodarkę, zły jest węgiel zagraniczny gdyż część zarobku wypływa z kraju i zasila firmy i budżety innych państw. Dlatego trzeba kopać jak najwięcej w Polsce a jak najmniej sprowadzać. 
05 06 2022 "Stan po Burzy". Agent SB głównym kadrowym PiS w spółkach. Morawiecki "sanuje" sądy na kolacyjkach z Manowską. Czy to PiS ograł Unię, czy Unia ograła PiS w sprawie KPO?
Jednym z głównych haseł tzw. reformy wymiaru sprawiedliwości w wersji PiS było odsunięcie sędziów, działających pod dyktando polityków. "Stan po Burzy" w pełni popiera ten postulat. Tyle że rządowe maile wykradzione przez hakerów ze skrzynki szefa Kancelarii Premiera, pokazują, że to tylko propagandowe hasło. Obóz władzy po prostu obsadził sądy swoimi ludźmi, spotyka się z nimi i wydaje im dyrektywy. Dobry przykład to szefowa Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska, była wiceminister sprawiedliwości w resorcie Ziobry. Od momentu nominacji na sędziego Sądu Najwyższego jesienią 2018 r. Manowska była nieformalną liderką grupy sędziów, których wprowadził tam PiS. W maju 2020 r. została — dzięki PiS i prezydentowi — szefową Sądu Najwyższego. Maile Dworczyka pokazują sytuację z jesieni 2019 r., gdy Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego — ulubiona zabawka Ziobry, obsadzona przez jego prokuratorów przebranych w sędziowskie togi — zawiesiła olsztyńskiego sędziego Pawła Juszczyszyna za krytykę działań obozu władzy w sądownictwie. Premier Morawiecki wysyła wówczas maila do swych najbliższych współpracowników. Jedzie z gospodarską wizytą w Polskę, ale domaga się pilnego przesłania kilku "bulletów", czyli krótkich zdań, w których dostanie argumenty za zawieszeniem Juszczyszyna, by mógł je przedstawić mediom w krótkich chwilach wytchnienia od przecinania wstęg. Słowo-klucz to dla Morawieckiego "sanowanie", które ma być receptą na "chaos", "anarchię" i "bezwład". Swoją drogą premier żąda nawet, aby współpracownicy ustawili dziennikarza, który go o to zapyta — a niezawodne TVP wykonuje rozkaz celująco. Co ma do tego Manowska? Otóż premier pisząc do swych ludzi, przywołuje wspólne biesiadowanie z Manowską — i to dzień przed zaplanowaną rozprawą Izby Dyscyplinarnej w sprawie Juszczyszyna. "Mam prośbę o ściągnięcie tych zapisów od pani Manowskiej, które wczoraj cytowała podczas kolacji" — czyli Morawiecki chciał w sprawie Juszczyszyna wykorzystać argumentację, którą przedstawiła mu Manowska podczas wspólnej konsumpcji. Szanowna Pani Prezes, czy mamy rozumieć, że podczas sympatycznej kolacyjki rozmawialiście o wyroku, który miał zapaść następnego dnia? To jest odpolitycznienie sądów w waszej wersji? "Stan po Burzy" analizuje sytuację w sądownictwie także pod kątem decyzji Komisji Europejskiej, która po roku zwłoki, zgodziła się sfinansować polski Krajowy Plan Odbudowy, czyli pakiet inwestycji wart dziesiątki miliardów euro. Co prawda PiS Izbę Dyscyplinarną SN zlikwidował, ale sędziowie tacy jak Juszczyszyn — wbrew postulatom Brukseli — nie są przywracani do pracy. Dlaczego zatem mimo to Komisja Europejska zdecydowała się zaakceptować KPO? To polityka — dla Brukseli niewygodna była sytuacja, gdy wstrzymuje fundusze dla kraju, który pomaga uchodźcom wojennym. Z drugiej jednak strony akceptacja dla KPO to pusta decyzja, bo wypłata pieniędzy ruszy najwcześniej jesienią i będzie poprzedzona sprawdzeniem, czy rząd wypełnia tzw. kamienie milowe, czyli czy realizuje konkretne ustalenia z Brukselą. A zatem to nie jest koniec gry o KPO, tak naprawdę to dopiero początek.
TW Ryszard — którego proces lustracyjny trwa — został głównym kadrowcem PiS w państwowych spółkach. Tego nawet "Stan po Burzy" by nie wymyślił. Pozostając przy agentach z czasów komuny. "Stan po Burzy" jak zwykle z satysfakcją wita kolejny partyjno-państwowy awans Kazimierza Kujdy, dawnego prezesa partyjnej spółki PiS — "Srebrna". Kujda poszedł w odstawkę, gdy okazało się, że jest na niego teczka w zbiorze zastrzeżonym, czyli spec archiwum dawnej bezpieki. Mamy tę teczkę. Kontakty TW "Ryszarda" — to pseudonim Kujdy — ze służbami można podzielić na trzy fazy. W latach 1979-81 Kujda utrzymywał regularne kontakty z oficerem prowadzącym, dzięki czemu jako student wyjeżdżał na Zachód. Później wyjechał na dłużej za granicę i kontaktów nie było w ogóle. W 1983 r., po powrocie, zaczął unikać SB i kilkukrotnie żądał zaprzestania współpracy. Jednak przyjmując wyznawane do tej pory zasady PiS, Kujda był tajnym i świadomym współpracownikiem SB. W jednej takiej pisemnej relacji z wyjazdu do Anglii wymienił wszystkich spotkanych po drodze Polaków. Był gotów dostarczyć także adresy osób poznanych na Zachodzie. Dokumentów do podpisu nikt mu nie podsuwał, bo wypisywał je własnoręcznie. Esbecy pozyskali Kujdę na tzw. przesłankach patriotycznych. Kujda miał powiedzieć esbekom: "Udzielenie pomocy waszym organom w tym zakresie, jest obywatelskim obowiązkiem każdego Polaka".
Ale mamy nawet drugą teczkę Kujdy — zestaw dokumentów, które przesłał do sądu lustracyjnego, by się bronić. Dokumenty paszportowe i zgłoszenia dewizowe z czasów PRL, notatniki z lat 70., kwity z każdego zagranicznego wyjazdu z czasów komuny i sporo zdjęć — widać, że Kujda ma bardzo zacne archiwum domowe, a w nim dużo, dużo ciekawych kwitów. Tak się składa, że ilekroć autorzy "Stanu po Burzy" Agnieszka Burzyńska ("Fakt") oraz Andrzej Stankiewicz (ONET.PL) pokazują tę drugą teczkę Kujdy, tylekroć Kujda dostaje awans. Najpierw dostał od Jarosława Kaczyńskiego fuchę w radzie nadzorczej Polskiej Spółki Gazownictwa, kluczowej dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Potem został ekspertem w Ministerstwie Klimatu — także strategicznym w kwestiach energetyki. Teraz nastąpiła kulminacja — Kujda zasiadł na stołku szefa gabinetu wicepremiera Jacka Sasina, który nadzoruje państwowe spółki. TW Rysiek — którego proces lustracyjny wciąż trwa — jako główny kadrowiec w spółkach skarbu? Tego nawet "Stan po Burzy" nie byłby w stanie wymyślić. A to pewnie wciąż nie koniec, bo znów pokazujemy w programie teczkę ostrzegawczą Kujdy.
Źródło: onet.pl
Odsunąć PiS od władzy, i co dalej!? To nie PiS jest winny ale Kaczyński!? Kaczyński to nie jest normalność w państwie, to nieustany paniczny strach przed wszystkim i przed wszystkimi, to wiecznie trwająca wojna wszystkich ze wszystkimi. 
04 06 2022 Nowe propozycje programowe PiS. Wojewoda lubelski zwraca uwagę na dwie ważne kwestie.
W Markach pod Warszawą odbyła się dziś konwencja PiS, podczas której prezes Jarosław Kaczyński zaprezentował główne kierunki działań partii i koalicji rządzącej, przed kolejnymi wyborami parlamentarnym. Wojewoda lubelski Lech Sprawka rozmowie z portalem Niezalezna.pl wskazał najważniejsze, jego zdaniem, kwestie. - Jeśli chodzi o programy socjalne, kontynuację tych programów i zapowiedzi kolejnych, to są one jak najbardziej oczekiwane, tym bardziej, że dotyczą przede wszystkim środowiska osób najuboższych i najsłabszych - ocenił. Dodał, że istotna w jego opinii jest również zapowiedź zdecydowanej walki z inflacją, w tym z rosnącymi obciążeniami kredytowymi. Kaczyński w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę na dotychczasowy dorobek rządów Zjednoczonej Prawicy, na zwiększenie wydatków na rodzinę, obronność i inwestycje, w tym strategiczne, jak CPK, czy przekop Mierzei Wiślanej. Podkreślił, że nie byłoby to możliwe, gdyby nie znaczący wzrost dochodów budżetowych w ostatnich latach.  Szef PiS przyznał jednocześnie, że nie wszystkie zamierzone wcześniej pomysły skończyły się sukcesem, podając jako przykład program „Mieszkanie Plus”, ale jednocześnie zwrócił uwagę na konieczność dalszego inwestowania w „Polskę regionalną”. 
Kaczyński zapowiedział rozpoczęcie „objazdu po kraju” i bezpośrednich spotkań z wyborcami, wzywając polityków tej partii do pełnej mobilizacji. Zdaniem wojewody lubelskiego Lecha Sprawki wszystkie kwestie podniesione na dzisiejszej konwencji przez premiera Kaczyńskiego są niezmiernie ważne, zarówno te w zakresie polityki wewnętrznej, jak i zagranicznej, „ze szczególnym uwzględnieniem kwestii związanych z Ukrainą”.
- Jeśli chodzi o programy socjalne, kontynuację tych programów i zapowiedzi kolejnych, to są one jak najbardziej oczekiwane, tym bardziej, że dotyczą przede wszystkim środowiska osób najuboższych i najsłabszych. To dla nich tak naprawdę największe znaczenie ma polityka w tym zakresie, szczególnie jeśli mówimy o seniorach, jeśli mówimy o dzieciach. To są te dwie grupy, które wymagają szczególnej troski - zauważył nasz rozmówca. Zdaniem wojewody lubelskiego, niezmiernie ważnym elementem związanym z polityką socjalną „są dwie kwestie podniesione przez premiera Kaczyńskiego”, czyli kwestia walki z inflacją i zapowiedź ograniczenia wzrostu cen węgla. - To dotyczy niewątpliwie m.in. części seniorów – powiedział, dodając, że za równie ważne kwestie uważa te, które są związane z obciążeniami kredytowymi i w związku z tym wzrastającymi stopami procentowymi tych kredytów. Nawiązując do kwestii tzw. Polski „powiatowej”, zwrócił uwagę, że województwo lubelskie jest szczególnym beneficjentem zmiany polityki realizowanej przez Zjednoczoną Prawicę, w stosunku do jej poprzedników.
Warto tu przypomnieć tę słynną polaryzacyjno- dyfuzyjną strategię rozwoju, której ofiarami w ujęciu regionalnym były właśnie regiony Polski wschodniej i południowo wschodniej. Widać ogromną różnicę – podkreślił. Jako przykład podał rozstrzygnięcie programu inwestycji strategicznych Polskiego Ładu, gdzie województwo lubelskie, które jest najuboższym województwem na mapie Polski partycypuje w ponadprzeciętny sposób. - Udział środków jakie otrzymało nasze województwo w stosunku do całego kraju, to 8,4 proc., a udział populacji województwa lubelskiego w populacji całego kraju wynosi 5,5 proc. – wyjaśnił. - Widać więc, że strategia zrównoważonego rozwoju, jako przeciwwaga do strategii naszych poprzedników jest realizowana w praktyce. W praktyce związanej z inwestycjami strategicznymi, także w ponadprzeciętnej partycypacji, jeżeli chodzi o nowy fundusz rozwoju dróg lokalnych. Przykłady można by mnożyć – mówił, podając za przykład budowę infrastruktury drogowej. - Województwo lubelskie jest obecnie największym placem budowy, jeśli chodzi o drogi ekspresowe. Via Carpatia, droga ekspresowa, S17, kontynuacja drogi S12 – to znaczące przedsięwzięcia – przekonywał.
Jako jeden z przykładów inwestycji przedstawił ostanie decyzje na poziomie Polskiej Grupy Energetycznej dot. przeniesienia Grupy do Lublina. - To są te sygnały i dowody na to, że strategia zrównoważonego rozwoju, która wybrzmiała dzisiaj w czasie wystąpienia premiera Kaczyńskiego widoczna jest nie tylko w deklaracjach, ale i w czynach – zaznaczył. Odnosząc się do wezwania szefa PiS dot. „objazdu po kraju” i bezpośrednich spotkań z wyborcami, Lech Sprawka przyznał, że „nic nie zastąpi bezpośredniej rozmowy z ludźmi”. – Nawet jeżeli dotyczy to węższego kręgu osób niż kręgu dostępnego przez media społecznościowe czy inne rodzaje mediów, to bezpośrednia rozmowa promieniuje na członków rodzin, na znajomych – przekonywał nasz rozmówca, dodając, że sam brał w takich objazdach udział. - Z jednej strony jest to szansa dla sprawujących aktualnie władze na przekazanie wprost informacji na temat realizowanych programów, uzasadnienia realizacji, bo tutaj wielokrotnie są pewne niedomówienia. Z drugiej strony spotkanie te dają możliwość odbierania sygnałów do centrum, ponieważ niekiedy na takich nawet małych spotkaniach pojawiają się ciekawe propozycje rozwiązań - tłumaczył Sprawka. - Przez ostanie dwa lata ze względu na ciąg sytuacji kryzysowych te kontakty w takiej bezpośredniej interakcji znacznie spowolniły. Uważam, że to znakomite posunięcie, które daje szansę na budowanie podstaw do najbliższej kampanii wyborczej – dodał. 
Źródło: Niezalezna.pl
Cały dorobek PiS-u Kaczyński nosi przed sobą!?
Kaczyński rusza w trasę niczym kopia obrazu  Matki Boskiej Częstochowskiej który od lat krąży po parafiach w całej Polsce od 1957 roku. Partia władzy schowana za kordonami policji. Konwencja PiS niczym zjazd PZPR.
04 06 2022 Mocne słowa Ryszarda Majdzika o "nocy teczek": Do końca swojego życia nie zapomnę tego agenturze.
- Polski rząd w nocy został obalony przez zdrajców. Tak to pamiętam i do końca mojego życia nie zapomnę tego agenturze – powiedział Ryszard Majdzik w rozmowie z portalem Niezalezna.pl. Rząd Olszewskiego został obalony 4 czerwca 1992 r. podczas tzw. nocnej zmiany, po ujawnieniu przez szefa MSW Antoniego Macierewicza archiwaliów SB - listy polityków figurujących w archiwach MSW jako konfidenci komunistycznych służb specjalnych. Powodem odwołania rządu był strach przed tym, że prawda o komunistycznej agenturalnej przeszłości wielu przedstawicieli ówczesnych elit wyjdzie na jaw.
Zapytaliśmy Ryszarda Majdzika, działacza opozycji komunistycznej w czasach PRL o to, jak wspomina tamte wydarzenia. – Dla mnie to było coś okropnego, że odwołano pierwszego premiera po transformacji, po zdradzie okrągłostołowej. To był pierwszy demokratyczny rząd, a został obalony przez  "Bolka" Wałęsę – powiedział.
- Wtedy rząd z Antonim Macierewiczem, który stał na czele ministerstwa spraw wewnętrznych, miał przeprowadzić lustrację po parlamentarnej uchwale. Po tym, jak na tej liście znalazł się "Bolek" Wałęsa, zaczął on atak na rząd i złożył wotum nieufności, w wyniku czego rząd został obalony między innymi przez Tuska i innych.  Towarzysze zebrali się do obrony swoich posadek i obrony swoich interesów. Tak właśnie obalono rząd Jana Olszewskiego - zaznaczył. Ryszard Majdzik podkreślił, że bardzo negatywnie wspomina wydarzenia z 4 czerwca. – Polski rząd w nocy został obalony przez zdrajców. Tak to pamiętam i tego nigdy do końca mojego życia nie zapomnę – zaznaczył. - Nie zapomnę tego agenturze. Naród polski powinien o tym pamiętać i nie powinien tych ludzi wybierać do polityki na żadnym szczeblu – od samorządowego do prezydenckiego - podkreślił działacz opozycji komunistycznej. Jego zdaniem, postawa tych osób była na rękę agendom, które "niszczyły interes gospodarczy i polityczny Polski na rzecz Rosji i Niemiec". Nasz rozmówca podkreślił, że to właśnie ci ludzie dążyli do tego, żeby rozbić polskie związki zawodowe i skłócić je ze sobą. – I to im się udało. Rozdrobnili „Solidarność” na wiele partii politycznych po to, żeby nie było jedności, aby można było Polskę rozkradać – zakończył.
Jak wyglądałaby dziś Polska, gdyby w czerwcu 1992 r. do obalenia rządu Olszewskiego nie doszło? To był moment zwrotny dla Polski. Mieliśmy do czynienia z następującą alternatywą: albo Polska wstąpi na drogę budowy niepodległości, obrony interesu narodowego w gospodarce, budowy suwerenności, armii polskiej, suwerennej polityki zagranicznej, albo zostanie podporządkowana sowietom. Gdyby wtedy rządu nie obalono, to dzisiejsza rzeczywistość wyglądałaby zupełnie inaczej. Niemożliwy byłby udział komunistów w życiu publicznym, a pamiętajmy, że wkrótce po obaleniu rządu Olszewskiego, po rządzie Pawlaka, a potem Hanny Suchockiej, to komuniści na długie lata z prezydentem Kwaśniewskim powrócili do władzy. Nie byłoby zapewne dzisiaj Platformy Obywatelskiej, skonstruowanej wokół tego twardego kośćca zbudowanego przez Służbę Bezpieczeństwa, czyli KLD i nie mielibyśmy zagrożenia, w którym KLD pod kierownictwem Donalda Tuska stało się dywersantem niemieckim wobec polskich interesów państwowych. Dzisiaj ta tzw. „totalna opozycja” nie blokowałby środków unijnych dla Polski, nie szkodziłaby Polsce w innych wymiarach. Te wszystkie ataki ze strony TSUE i wiele innych, są wywoływane przez cały ten układ funkcjonujący „pod komendą Tuska”. To wszystko jest orkiestrowane, wywoływane i organizowane przez Tuska, który był nagradzany przez Niemców, który składał Niemcom hołdy, który – powtarzam – jest niemieckim dywersantem. Przez ten czas rządów komunistów i Platformy Obywatelskiej Polska straciła gigantyczne pieniądze i masę czasu. Gdyby nie obalono rządu Olszewskiego, polskie życie społeczne wyglądałoby inaczej, polskie życie gospodarcze wyglądałyby inaczej, inaczej wyglądałby dzień dzisiejszy, choć, mimo, że jesteśmy pod presją „zagranicy” i „targowicy” dzięki rządowi Zjednoczonej Prawicy nie jest źle.
Źródło: Niezalezna.pl
Narodziny koalicji strachu. 5 czerwca 1992 r. tuż po północy rząd premiera Jana Olszewskiego został obalony nocą, po ciemku, tak, żeby naród o tym nie wiedział. Tylko dlatego, że prowadził politykę godną państwa niepodległego i na niepodległość się wybijającego. Rząd Jana Olszewskiego upadł, bo zanegował ustalenia Okrągłego Stołu. Decydujący wpływ na te wydarzenia miał ówczesny prezydent RP Lech Wałęsa i były premier Donald Tusk który miał cichą, ale wymowną rolę w tym spektaklu.
Tuż przed tamtym zamachem politycznym w dramatycznym i jakże proroczym przemówieniu na posiedzeniu Sejmu RP z 4 na 5 czerwca 1992 roku premier Jan Olszewski powiedział: "(...) w tej grze jest coś więcej, w tej grze jest pewien obraz Polski - jaka ona ma być. Może inaczej, czyja ona ma być"(...) Polska przez czterdzieści parę lat była własnością pewnej grupy (...). Potem myśmy w imię racji, ważnych racji politycznych zgodzili się na pewien stan przejściowy, na kompromis, na to, że ta Polska jeszcze przez jakiś czas będzie i nasza i nie całkiem nasza. I zdawało się, że ten czas się skończył. Skończył się wtedy, powinien się skończyć, kiedy uzyskaliśmy władzę pochodzącą z demokratycznego, prawdziwie demokratycznego wyboru. A dzisiaj widzę, że nie wszystko się skończyło, że jednak wiele jeszcze trwa i że to, czyja będzie Polska, musi się dopiero rozstrzygnąć?
Działania podjęte przez rząd Jana Olszewskiego w dziedzinie gospodarczej i polityki międzynarodowej stały się groźne dla interesów postkomunistycznej oligarchii finansowo politycznej, oraz grup zainteresowanych pozostaniem Polski w moskiewskiej strefie wpływów. Widomym elementem integrującym poszczególne grupy zagrożone polityką rządu stała się lustracja. To właśnie byli agenci SB działający po roku 1989 już jako biznesmeni i politycy obawiali się najbardziej lustracji. Olszewski musiał zostać odwołany!
PiS zrodziło się z kłamstwa, kłamstwem zwalcza opozycję i kłamstwem prawdopodobnie wygra kolejne wybory. Mit założycielski PiS, to moment obalenia rządu Olszewskiego. 
02 06 2022 Kulisy "nocnej zmiany" sprzed 30 lat. "Znów mamy opozycję, której się wydaje, że jest europejska"
Agentura posowiecka walcząca z obrońcami polskiej racji stanu - tak Anita Gargas w swoim "Magazynie Śledczym" opisała nocną zmianę z 1992 r., czyli obalenie rządu Jana Olszewskiego. W programie ujawniła nowe fakty dotyczące wydarzeń sprzed 30 lat. Co mają wspólnego ówczesne działania z... obecną opozycją? - Od czasu okrągłego stołu istniał spór, jaka ma być Polska. Czy ma być krajem niezależnym, czy decyzje będą zapadały w Warszawie czy poza granicami kraju - przypomniał były minister obrony Jan Parys. Przypomniał, że prozachodni kurs prowadzony przez rząd Jana Olszewskiego nie podobał się wielu politykom, w tym Lechowi Wałęsie. Drugim elementem tego sporu miał być traktat polsko-rosyjski i umowa o wycofanie wojsk rosyjskich w Polsce. Trzeci spór dotyczył ludzi, którzy w czasach PRL popadli w zależność komunistycznych służb specjalnych.  Za twardą lustracją i dekomunizacją był Krzysztof Wyszkowski. To wielu osobom się nie podobało, w tym... obecnemu liderowi Platformy Obywatelskiej. - Tusk bardzo twardo stwierdził, że to bez sensu - mówił w programie Anity Gargas. Wyszkowski w maju 1992 r. udzielił wywiadu "Nowemu Światowi", wskazując, że ówczesny minister spraw zagranicznych Krzysztof Skubiszewski mógł być agentem SB. Rozpętała się medialna burza, ale Wyszkowski stwierdził, że trzeba działać dalej i udzielił wywiadu PAP, w którym wskazał, że w Sejmie zasiada wielu agentów SB. 
Sprawa nabrała tempa. W programie Anity Gargas pokazano fragment rozmowy Antoniego Macierewicza (ówczesnego szefa MSW) z Lechem Wałęsą (ówczesny prezydent). Przypomniano, że mało znany jest dalszy fragment tego spotkania, w którym... Wałęsa domaga się od Macierewicza swojej teczki. 
Kolejny gość "Magazynu Śledczego Anity Gargas" - Bronisław Wildstein - podkreślił, że był zaskoczony tym, że tak wiele osób z "establishmentu solidarnościowego" znalazło się na liście Macierewicza. Również Krzysztof Wyszkowski przyznał, że nie sądził, że agenci de facto rządzą państwem. 
Widzowie magazynu Anity Gargas jeszcze raz mogli obejrzeć słynne sceny z "nocnej zmiany", na czele z "policzmy głosy" Donalda Tuska. 
Nie racja stanu, tylko własne interesy. Poza komunistyczną agenturą, na sytuację w Polsce wpływało również rozdrobnienie ugrupowań parlamentarnych (w Sejmie było kilkanaście ugrupowań, klubów i kół). Jak wskazano w programie, działo się to pod presją ośrodków zachodnich, w szczególności Niemiec. Brak dominującej partii w Polsce miał tworzyć Niemcom szansę ekspansji gospodarczej. - Nie tylko Rosja była zainteresowana, żeby Polska była słaba, ale też w Niemczech było przekonanie, żeby Polska nie była silnym państwem - wskazał Parys. - Środowisko opozycji obecnej, to środowisko, które zastąpiło partię postkomunistyczną i to oni dziś, czyli Koalicja Obywatelska, są partią postkomunistyczną. To partia, która wzięła sobie na sztandary Wałęsę
- dodał prof. Sławomir Cenckiewicz. Bronisław Wildstein przyznał, że to, jak został zdeformowany obraz Jana Olszewskiego, jest szokujący. - Jeżeli ma się w ręku główne ośrodki opiniotwórcze, media, można robić z rzeczywistością wszystko - powiedział, na tym przykładzie. Dodał, że to ważne, by obecnie bronić się przed manipulacjami. 
Puenta całego programu była dość gorzka. - Dziś, tak jak 30 lat temu, stoimy wobec opozycji, która nie zabiega o rację stanu, tylko o własne interesy. Wówczas opozycja przeciwstawiała się lustracji, polityce prozachodniej. Dziś mamy opozycję, która przeciwstawia się obronie granicy wschodniej, widzieliśmy, gdy była presja migracyjna na granicę z Białorusią. Jednym słowem: znów mamy opozycję, której się wydaje, że ona jest europejska, bo chodzi na parady równości. W rzeczywistości uprawia sabotaż wobec polskiej racji stanu i bezpieczeństwa Europy. W ogóle nie jest europejska 
- podsumował Jan Parys.
Źródło: niezalezna.pl
Zło w Polsce miało swój początek w noc w której obalona Olszewskiego!? W tym wydarzeni brał aktywny udział Tusk!? A pamiętacie to: Wasz prezydent, nasz premier. To był POPiS!? Kiedyś byliśmy jednym narodem aż do momentu kiedy pojawili się Kaczyńscy ze swoim PiSem, i Tusk z PO!?
Od kiedy obalono Olszewskiego. Polska staje się coraz to bardziej państwem magdalenkowym, okrągłostołowym!? Wkrótce PiS przekaże pałeczkę sztafety w biegu do dyktatury PO, bo już nie ma na kogo zwalać winy!?
Po obaleniu rządu Olszewskiego do dziś nie mogę sobie wybaczyć, że tak zażarcie walczyłem z komuną!? W PRL-u nie było tak źle, no ale chcieliśmy mieć lepiej no to mamy co mamy!? Każdy każdemu wilkiem, każdy z każdym walczy, podkopuje dołki, donosi.....!? Ta demokracja zniewoliła nas całkowicie, liczy się tylko mamona!? 
29 05 2022 Kowalski o cynicznym uśmieszku Trzaskowskiego. „Zrobią wszystko, żeby pieniądze z KPO nie zostały wypłacone”.
Kiedy Rafał Trzaskowski mówi „jestem dobrej myśli” i ten jego cyniczny, moim zdaniem absolutnie kompromitujący uśmieszek wskazuje, że on dokładnie wie, że Komisja Europejska za dwa- trzy miesiące, pomimo tego przyjazdu szefowej KE będzie blokować nam pieniądze – ocenił dziś poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski. - Komisja Europejska zapewnia, że postawiła rządowi PiS-u dodatkowe warunki. Bardzo się z tego cieszę, dlatego, że my musimy mieć gwarancję, że cały wymiar sprawiedliwości nie będzie upolityczniony. Ta ustawa nie daje takich gwarancji - mówił podczas konferencji wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski. "W mojej ocenie pieniądze z KPO nie zostaną Polsce wypłacone i za to pełną odpowiedzialność ponosi Rafał Trzaskowski" – ocenił w Woronicza 17 Janusz Kowalski.
To co zrobił Rafał Trzaskowski, przed głosowaniem spotkał się z Ursulą von der Leyen i namawiał ją do tego, by blokować pieniądze ze względu na niewłaściwy jego zdaniem podział pieniędzy dla samorządów – to jest alternatywna polityka spraw zagranicznych realizowana przeciwko Polsce przez Trzaskowskiego – powiedział polityk Solidarnej Polski. Szefowa Komisji Europejskiej ma przyjechać do Warszawy 2 czerwca. W moim przekonaniu Platforma Obywatelska i opozycja zrobią wszystko, żeby te pieniądze nie zostały wypłacone. Dlaczego? Ponieważ wszystko co robiła Komisja Europejska w kontekście funduszy unijnych służyło jednemu celowi – zmianie rządu konserwatywnego w Polsce. W 2023 roku są wybory. W związki z tym KE zrobi wszystko, w związku z tym, że mamy byłą współpracowniczkę Angeli Merkel jako szefową KE i dzisiaj te jej relacje z Rafałem Trzaskowskim. On za dużo powiedział – dodał polityk.
Co mówił Trzaskowski podczas konferencji? Prezydent Warszawy przyznał, że rozmawiał z szefową Komisji Europejskiej o... dodatkowych warunkach, jakie miałaby ona nakładać na Polskę w sprawie unijnych pieniędzy. "Ja rozmawiałem z Ursulą von der Leyen i jestem dobrej myśli, że Komisja Europejska będzie stawiała dodatkowe warunki i że te warunki będą musiały być spełnione, żeby te pieniądze popłynęły do Polski" - stwierdził. Kiedy Rafał Trzaskowski mówi „jestem dobrej myśli” i ten jego cyniczny, moim zdaniem absolutnie kompromitujący uśmieszek wskazuje, że on dokładnie wie, że Komisja Europejska za dwa-trzy miesiące, pomimo tego przyjazdu szefowej KE będzie blokować nam pieniądze. Jeżeli polski polityk działa w sposób nielojalny wobec Rzeczpospolitej, ponieważ namawia Komisję Europejską do blokowania miliardów złotych, powiem jasno, tutaj nie ma dziś przedstawiciela Platformy Obywatelskiej bo się wstydzą po tej debacie nad wotum zaufania dla ministra Ziobro, między innymi dlatego, ze przypomnieliśmy jak w 2019 roku PO blokowała ważne przepisy, które ścigały pedofilów i wstydzą się również tego głosowania nad KPO, wstydzą się również swoich słów i doktryny Rafała Trzaskowskiego, które jest następująca: blokować pieniądze, po to, byśmy doszli do władzy – dodał Janusz Kowalski.
Źródło: niezalezna.pl
Trzaskowski to dobrze opakowany produkt Sorosa, przygotowany przez specjalistów od wizerunku z Grupy Bilderberg, ma dbać by kapitał zagraniczny jak najwięcej zarobił w Polsce!?
UE bez przerwy nakłada na Polskę sankcje, chce zrobić z Polski kolonie Niemiec!? Zastanawiam się dlaczego jeszcze nie założyliśmy czapki, wzięli manatki, pie.....dolnęli drzwiami i wrócili do domu!? No i sobie spokojnie czekali, aż zaczną pukać do naszych drzwi!? Wychodzi na to, że dla polskich europosłów kasa z Brukseli jest ważniejsza, od dobra Polski!? Nie ma co wybraliśmy reprezentantów do PE którzy mają nas w czterech literach!?
Z forum: „Zrobią wszystko, żeby pieniądze z KPO nie zostały wypłacone” - UE nie tylko że nie wypłaci RP ani centa, to jeszcze obłoży kolejnymi sankcjami za coś tam z lichwiarskim procentem! Nie trzeba się było godzić na "procedurę praworządności", ale uczynić to, co zapowiadaliście czyli: 1. Rezygnacja z pożyczki i wycofanie jej gwarantowania. 2. Wstrzymać natychmiast wszelkie płatności do UE. 3. Wetować wszystko co szkodzi Polsce!

29 05 2022 Franek Sterczewski: Wunderwaffe führera Tuska.
Niemcy są oczywistym wzorem dla Tuska w czasie barbarzyńskiej wojny Rosji przeciw Ukrainie. Wyciągane z enerdowskich magazynów pancerfausty, zgniłe kamizelki oraz posowiecka broń pancerna – to „cudowna broń” niemiecka, która ma pomóc Ukraińcom w pokonaniu zbrodniczego reżimu Putina…Führer Tusk postępuje w Polsce tak samo jak jego mocodawcy z Berlina wobec Ukrainy. Po serii upokarzających klęsk na polskim froncie – niemiecki gauleiter wyciągnął tajną i cudowną broń w osobie Franka Sterczewskiego, znanego jako „pędzący królik” – ścigający się z polską Strażą Graniczną na granicy z Białorusią. Jak pamiętamy (a pamiętamy!) Franek Sterczewski stał się idolem wojny polskiej opozycji z rządem PIS-u - starającym się ochronić granicę Polski przed „zielonymi ludzikami” – podsyłanymi przez reżim Łukaszenki. Dzisiaj führer Tusk tę wojnę z Łukaszenką podgrzewa. I to w sytuacji, gdy najbardziej antypolska opozycja w dziejach Polski przegrała kolejną bitwę z Polską, gdy nie udało się V kolumnie zablokować funduszy europejskich na odbudowę!
Jak informuje Straż Graniczna – stalowa zapora na granicy z Białorusią zostanie zbudowana do końca czerwca! A przecież niemiecki wódz zapowiedział, że „ten mur nie powstanie ani w ciągu roku, ani w ciągu trzech lat, bo nie jest wcale intencją zbudowanie dobrych, skutecznych zapór. Ich intencją jest robienie emocjonalnych spektakli i wydanie blisko 2 mld zł bez żadnej kontroli”…Wyciągnięty spod granicy z Białorusią Franek, stał się promotorem kolejnej propagandówy Tuska i Platformy Obywatelskiej – głosząc na kolejnym kongresie "programowym" Platformy - hasła o odbudowie Polski powiatowej(sic!). Tusk licząc, że Polacy to banda sklerotycznych debili, przebrał się na tym kongresie przy pomocy Franka - w „odbudowniczego” Polski powiatowej! A  więc tej Polski, którą Tusk jako premier kompletnie zrujnował do społu z koalicją PO-PSL…
Przypominam więc, że w latach 2008-2014 zniknęło niemal 1000 szkół podstawowych, prawie 200 gimnazjów, blisko 1000 placówek pocztowych i ok. 400 posterunków policji. Rząd Tuska – w ramach oszczędności nie tylko redukował Wojsko Polskie ale także odcinał ludzi z prowincji od świata. Masowo likwidowano połączenia PKP i PKS a nawet likwidowano wydziały pracy działające w sądach rejonowych! Ludzie pozbawiani byli nie tylko elementarnych praw, ale i możliwości dojazdu do sądu! Ile setek kilometrów torów wysadzono lub rozkradziono w czasie rządów Tuska trudno policzyć. Do dziś trwa odbudowa zrujnowanych przez Tuska i koalicję PO-PSL stacji kolejowych…
Ważnym elementem wojny Tuska i koalicji PO-PSL z Polską było masowe likwidowanie powiatowych posterunków policji. W ciągu siedmiu lat ubyła ich niemal połowa. Na początku 2007 r. na mapie Polski były 804 posterunki. Na początku 2014 r. już tylko 430. Na Polskę powiatową – nad którą się dzisiaj pochyla sabotażysta Tusk przy pomocy „cudownego” Franka– koalicja PO-PSL sprowadziła kolejne klęski: masowo zwijano placówki Poczty Polskiej. W okresie 2006-12 niemiecki nominat zlikwidował prawie pół tysiąca wiejskich placówek pocztowych! Trzeba mieć tupet niemieckiego gauleitera, by dzisiaj wychodzić z programem, który lapidarnie określił nagrany w restauracji „Sowa&Przyjaciele minister skarbu w rządzie Tuska Włodzimierz Karpiński: „Ta teoria sprowadza się, że na koniec wiesz, ch.j tam z tą Polską wschodnią….” Kolejny raz okazuje się, że jedyny program Tuska i Platformy na Polskę to „ch.., d… i kamieni kupa” –tym razem zapakowany w torbie Franka Sterczewskiego, uciekającego przed polską Strażą Graniczną…
P.S. Czy to prawda, że gwiazdami kolejnego kongresu programowego Platformy Obywatelskiej będą Klaudia Jachira i babcia Kasia?
Źródło: niepoprawni.pl
Z forum: Franek mi się podobie. Przyszłość polskiej królowej sportu. Powiedzmy: na 100 m. Marnuje się w tym Sejmie chłop. W pamiętnym biegu, gdy uciekł i chciał zmylić pogonie, urodził się jako bohater pomocy braterskiej czy jakiej tam. Tylko ta torba to właściwie torebka. Komu tym chciał pomóc? Może jednak chodziło o autoreklamę, tak nieśmiało sobie myślę. Czy Panowie Trenerzy p.t. biorą pod uwagę występy Franka? Warto dać mu szansę na bieżni, skoro w tak trudnym i nieprzyjaznym terenie się wykazał.
27 05 2022 KPO - Smutny hurraoptymizm!
Niestety stało się to, przed czym od wielu już miesięcy przestrzegałem. Wczoraj została przeforsowana i przyjęta ustawa likwidująca Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, która w swoim ostatecznym brzmieniu spełnia nie traktatowe warunki praworządności podyktowane nam przez  KE rządzoną przez Ursulę von der Leyen. Nie tylko bowiem zgodziliśmy się na likwidację tej izby, ale też przyjęliśmy pozostałe warunki bezprawnie nam narzucone przez KE (zgodnie z bezprawnym "mechanizmem warunkowości"), która ustami jej przewodniczącej brzmiały jako tzw. "kamienie milowe" tak: "Jako pierwszy kamień milowy von der Leyen wskazywała „rozmontowanie” Izby Dyscyplonarnej SN. Drugim miała być reforma systemu pociągania sędziów do odpowiedzialności dyscyplinarnej. Jako trzeci element przewodnicząca Komisji wskazywała umożliwienie sędziom, których „dotknęła” decyzja Izby Dyscyplinarnej, przywrócenie do pracy. I dodała również, że "Polska będzie musiała wykazać, że wskazane kamienie milowe zostały zrealizowane, zanim jakakolwiek wypłata z Funduszu Odbudowy będzie mogła mieć miejsce i Komisja Europejska nie zatwierdzi żadnego planu naprawy i odporności, jeśli nie będą spełnione kryteria oceny". Od tych "kamieni milowych" szefowa KE uzależniała zgodę na uruchomienie dla Polski środków z unijnego Funduszu Odbudowy w ramach przyjętego przez KE polskiego KPO. 
Prezydencka ustawa niestety uniżenie spełnia wszystkie te warunki i również niestety została wprowadzona w życie po odrzuceniu dwóch najważniejszych poprawek, które zostały wprowadzone do projektu ustawy przez Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry. Pierwsza z nich wprowadzała tzw. preambułę zawierającą w swojej treści potwierdzenie zasady nadrzędności polskiego prawa nad unijnym (też wyższości polskiej Konstytucji nad innymi prawami unijnymi) a druga polegała na odrzuceniu tzw. "testu niezawisłości i bezstronności sędziego w stosunku do już zapadłych orzeczeń", który umożliwiałby prawo ponownego osądzenia sędziów, którzy zostali skazani przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. Mogę osobiście zrozumieć, że ten "test niezawisłości" przywracający możliwość powrotu ukaranych przez ID SN sędziów został utrzymany tylko dlatego, że chce tego Komisja Europejska i od tego m.in.  warunku uzależnia uruchomienie dla Polski środków z Funduszu Odbudowy, ale nie jestem w stanie pojąć dlaczego "wykasowano" preambułę, która tylko potwierdzała międzynarodowe orzecznictwo prawne wskazujące na wyższość prawa poszczególnych krajów UE nad ogólnym prawem unijnym. 
Czy jest to związane z tym, że totalna opozycja chciałaby zawrzeć w naszej polskiej konstytucji zapis o przynależności po wsze czasy Polski w UE, jak niegdyś PRL zapisało naszą przynależność do wpływów ZSRR? Oby nie! Tym bardziej nie rozumiem dlaczego obecny niby prawicowy i niepodległościowy rząd chce za wszelka cenę unikać jednoznacznej deklaracji o naszej suwerenności i niepodległości oraz prawnego zapisania wyższości naszego prawa nad unijnym! Przyjęcie tej prezydenckiej ustawy o sądownictwie jest tak naprawdę kapitulacją przed nieprawnymi żądaniami UE wobec Polski. Jesteśmy przecież "grillowani" przez PE od dawna i tak naprawdę przy implikacji tegoż "grillowania" przez naszą europejską totalna opozycję. To właśnie ta targowicka opozycja zrobiła niemal wszystko, żebyśmy nie dostali żadnych pieniędzy z UE i ona doprowadziła do tego, że teraz nasz polski rząd niejako "musiał" się ugiąć przed "mechanizmem warunkowości" narzuconym nam poza traktatowo przez KE. Napisałem kiedyś, że najlepiej byłoby, gdyby Polska zrezygnowała z unijnego FO i pożyczyła pieniądze sama i to na lepszych warunkach z gwarancją, iż wyda je na to co chce. A tak przyjmujemy pieniądze z KPO, które musimy wydać na to co chce UE a tak naprawdę na zakupy w Niemczech, czyli jakieś wiatraki lub coś podobnego zgodnego z jakimś oderwanym od rzeczywistości "Zielonym Ładem" czy  programem "Fit for 55".  Do tego wszystkiego należy też wskazać, iż pieniądze z unijnego FO będą Polsce wypłacone w transzach a pierwsza z nich wypłacona może zostanie we wrześniu tego roku. Może... bo zawsze można znaleźć kolejne przez Polskę przekraczanie "unijnej praworządności" a pieniądze są wypłacane "z dołu", czyli po już odpowiednim wydatkowaniu środków. Czy zatem możemy być pewni, że kiedykolwiek dostaniemy choć złotówkę (lub Euro) z tych środków? Oczywiście nie! Więc po co ten hurraoptymizm rządzących? Po co ta optymistyczna zapowiedź, że 2 czerwca odwiedzi nas  Ursula von der Leyen i potwierdzi, że dostaniemy jakieś pieniądze? Potwierdzi, ale zapewne li tylko werbalnie... 
Niestety też można już tylko "pisać na Berdyczów" w sprawie przygotowania kolejnej wersji ustawy oświatowej (tzw. ustawy ministra Przemysława Czarnka), którą zawetował prezydent Andrzej Duda, zapowiadając jednocześnie, że w odpowiednim czasie będzie można do niej powrócić. Czy zatem kiedykolwiek ten czas nadejdzie skoro właśnie podobna ustawa oświatowa blokująca w szkołach nachalną propagandę ideologii gender (w tym środowisk LGBTQ+) jest powodem uznania przez UE, iż na Węgrzech mamy do czynienia z brakiem "praworządności"? Szczerze wątpię, bo wtedy elity unijne wykorzystałyby ją jako kolejny element szantażu wobec Polski uzależniający wypłatę środków unijnych od przestrzegania mitycznej, unijnej "praworządności (mechanizm warunkowości).
Źródło: niepoprawni.pl
25 05 2022 Lewica złożyła wniosek do NIK ws. gigantycznych nagród wypłaconych za Polski Ład.
Posłowie Lewicy zapowiedzieli w poniedziałek zawiadomienie do NIK ws. nagród, które miały został wypłacone w resorcie finansów za pracę przy „Polskim Ładzie”. Lider Nowoczesnej Adam Szłapka poinformował z kolei, że ujawnione przez „GW” nagrody to niejedyne wypłacane w ostatnich latach w MF. „Gazeta Wyborcza” napisała w poniedziałek, że urzędnikom Ministerstwa Finansów przyznanych zostało 146 nagród za „szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej”. Była to – według „GW” – premia za prace nad „Polskim Ładem”. Nagrody zostały wypłacone w 2021 roku, czyli przed tym, nim projekt PiS w ogóle wszedł w życie. Według gazety niektórzy otrzymali po 25-30 tys. zł bonusu. Doniesienia „Gazety Wyborczej” oburzyły opozycję. Posłowie Lewicy: Krzysztof Gawkowski, Andrzej Szejna i Agnieszka Dziemianowicz- Bąk zapowiedzieli złożenie w tej sprawie wniosku o kontrolę NIK. „Polski +drogi ład+ to był program tak dziurawy, jak durszlak. Wycofał się z niego prezes Kaczyński, chce o nim zapomnieć Mateusz Morawiecki, ale dzisiaj dowiadujemy się, że ten dziurawy program, ten +durszlak polskiej gospodarki+ został nagrodzony. Pieniądze dla swoich przyznali swoi” – powiedział Gawkowski, szef klubu Lewicy.
Zwrócił uwagę, że na nagrody wydano ponad 1,4 mln zł, z których najwyższe sięgnęły nawet 30 tysięcy złotych. „To jest obraz bezmyślności polskiego rządu: nagradzamy za to, co złe, odbieramy tym, co do tej pory na dobre pracowali” – stwierdził polityk Lewicy. Ocenił, że obecna Rada Ministrów to „rząd rozpusty finansowej, która hula od sześciu lat”. „Pamiętacie nagrody, które przyznawała sobie i swoim ministrom pani premier Szydło? Pamiętacie ministerstwa, w których rozdawano nagrody na koniec kadencji? Dzisiaj mamy nagrody za najgorszy program gospodarczy w historii III RP” – zaznaczył Gawkowski. Dlatego – jak dodał – Lewica złoży wniosek do Najwyższej Izby Kontroli w sprawie przeprowadzenie kontroli w Ministerstwie Finansów dotyczącej przyznawania nagród dyrektorom, a także sekretarzom i podsekretarzom stanu. „Będziemy domagali się również dyskusji parlamentarnej na temat tego, jak wygląda polityka przyznawania nagród w polskim rządzie” – zapowiedział szef klubu Lewicy. Dziemianowicz- Bąk podkreśliła, że wejście w życie „Polskiego Ładu” dla wielu polskich rodzin, przedsiębiorców i pracowników oznaczało „rozpacz”. „Lista osób, grup społecznych poszkodowanych przez te złe rozwiązania, które szumnie prezentował Mateusz Morawiecki, które miały być flagowym projektem PiS, jest bardzo długa. Poszkodowani zostali emeryci, nauczyciele, samodzielni rodzice” – wskazała posłanka.
Zwróciła uwagę, że ta ostatnia grupa jest w dalszym ciągu poszkodowana, ponieważ mimo zmian wprowadzonych niedawno w przepisach podatkowych wciąż nie może rozliczać się wspólnie z dziećmi na zasadach, które obowiązywały w Polsce przez wiele lat. „Cały czas samodzielni rodzice nie są traktowani jak prawdziwa rodzina. To jest prawdziwa rodzina, dlatego my, jako Lewica, dopominamy się, aby przywrócić im prawo do wspólnego rozliczania się z dziećmi” – zaznaczyła posłanka. Przypomniała, że na początku roku klub Lewicy złożył w Sejmie projekt ustawy w sprawie utworzenia „funduszu rekompensat za błędy +Polskiego Ładu+”. „Dziś widzimy jasno, że rekompensat nie ma, za to są nagrody” – stwierdziła Dziemianowicz-Bąk. Dodała, iż Lewica oczekuje, że Sejm w krótkim czasie zajmie się projektem dotyczącym funduszu. O nagrody, które ujawniła w poniedziałek „Gazeta Wyborcza” został też zapytany w Sejmie szef klubu PiS Ryszard Terlecki. „Może za ciężką pracę przy +Polski Ładzie+?” – odpowiedział polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Źródło: wpunkt.online

25 05 2022 Dobicie Rosji to polska racja stanu!
W tej chwili polską racją stanu jest dobić Rosję - wszystko co temu służy, jest dobre. A wszystko, co temu przeszkadza, jest godne potępienia. Rosja powinna raz na zawsze zniknąć z historii ludzkości. Ukraina jest teraz bardzo ważna dla Polski - oni biją ruskich i wszystko, co Ukraińców wybiela lub pochwala, jest dobre. Dziś liczy się tylko i wyłącznie całkowite dobicie Rosji jako państwa, a nie Rosjan jako narodu, tak by już nigdy żadne państwo rosyjskie nie uzyskało statusu mocarstwa i by nie miało żadnego znaczenia na arenie międzynarodowej. Rosjanie też odżyją, gdy Rosja upadnie.
Jak Rosja sczeźnie, to cała nasza okolica rozkwitnie gospodarczo i cywilizacyjnie na niespotykaną dotąd skalę. Polska z Ukrainą staną się drugim płucem Europy, obok Francji i Niemiec.
Rosja to wielki cywilizacyjny hamulcowy, wciągający w biedę i syf wszystkie swoje strefy wpływów. Trzeba z tym raz na zawsze skończyć. Dlatego nie należy dopuścić do żadnych rozejmów, czy kompromisowego pokoju. Ukrainie tak trzeba pomagać, by odwojowała Krym. To jest polska racja stanu.
W stosunku do wszystkich ruskich kolaborantów należy stosować ostracyzm społeczny. Ostracyzm to znaczy zaniechanie przyjaznych kontaktów z kolaborantami - nie spotykanie się z nimi, niepodawanie ręki, nie rozmawianie, nie odwiedzanie, nieprzyjmowanie w gości, odmowa współpracy i handlu czy świadczenia im usług oraz korzystanie z ich usług. To nie musi oznaczać całkowitego braku kontaktów czy związku z nimi - można, a nawet trzeba, ich ośmieszać, obrażać, wyrażać pogardę czy na nich kląć. Ruskich kolaborantów należy wyeliminować. Nie za inne zdanie czy poglądy, ale za służbę Putinowi. Kolaborantów należy tępić za przekazywanie poglądów Putina i jego propagandystów. Jeśli prezentują poglądy wroga, który dąży do wymordowania nas, to wolno ich w obronie własnej nawet odstrzelić. Gdy Putina i jego państwo zniszczymy, to możemy potem o jego poglądach dyskutować, ale póki trwa wojna, należy każdej gadzinówce przekazujące propagandę Kremla utrudnić dostęp do szerokiej publiczności. Putin tę wojnę przegrywa głównie dlatego, że przegrał ją informacyjnie, między innymi dlatego że kolaboranckie portale nie zyskały popularności i są niszowe. To jest kwestia życia i śmierci, a nie poglądów. Dopiero jak przeżyjemy, możemy mieć poglądy.
W obronie własnej można wszystko. W tym można ograniczać zasięgi portali propagujących narrację wroga, tak by ich oszustwa i manipulacje nie trafiały do szerokiej publiczności. Jeśli bandyta rozpoczyna na mnie atak, to wolno mi robić wszystko, by jego przekaz, którym zdobywa zwolenników do tego ataku, maksymalnie ograniczać. Portale blogowe i blogerzy propagujący narracje Putina, przepisujący artykuły jego propagandystów, służą temu, by tuszować ruskie zbrodnie, by je usprawiedliwiać, by zdobywać zwolenników ułatwiających te zbrodnie. Gdy już atak został rozpoczęty, gdy zbrodnie się dokonują, to wolno eliminować wszystkich ruskich kolaborantów. Jeśli chcą zachować życie, to powinni przejść na polską stronę, na stronę NATO, albo niech sami odstrzelą szefa. Gdy Putin upadnie, na co się zanosi, może być im trudniej wykaraskać się z kolaboracji. Tu nie ma żadnych wątpliwości, nie ma żadnych kontrowersji – na Ukrainie toczy się wojna Rosji z NATO. Każdy uczciwy Polak nie ma wątpliwości, po której stronie należy się opowiedzieć. Nie nawołuję do mordowania ludzi. Zabicie atakującego bandyty nie jest morderstwem – to całkowicie legalne i moralne zabójstwo. Wrogów prowadzących wojnę napastniczą można zabijać. Dotyczy to też kolaborantów. Oczywiście czy i jak się to zrobi, zależy od okoliczności. Póki kolaboranci mają ograniczone zasięgi, póki są ukryci za pseudonimami, póki Putin, któremu sprzyjają, przegrywa, można się ograniczyć do ostracyzmu wobec nich. Odstrzelić ich będzie trzeba, gdy Putin do nas wkroczy, gdy się ujawnią i będą tworzyć kolaboracyjny rząd.
W kwestii wojny i sytuacji międzynarodowej obecny rząd PiS-u dobrze dba o polską rację stanu, świetnie realizuje żywotny interes Polaków i w ogóle wszystkich mieszkańców krajów, do których ruscy mają jakiekolwiek pretensje w naszej okolicy. Dla nas kwestią najważniejszą jest dobić ruskich i raz na zawsze pozbawić ich mocarstwowych aspiracji. W tym celu należy na maksa zbroić Ukraińców i chronić ich żony i dzieci. W tym celu trzeba ściśle współpracować z Amerykanami i innymi państwami NATO. Rząd robi to dobrze. Idea międzymorza staje się realna. Jeśli nasz rząd utrzyma ten kurs, to ma szansę odrobić wszystkie swoje dotychczasowe błędy - głównie w polityce gospodarczej i zdrowotnej. Widać, że polityka zagraniczna też jest ważna i dobrze, że przynajmniej w tym mamy dobry rząd. W polityce wewnętrznej PiS się nie zmienia. Robi to samo co wszystkie inne rządy. Oni są socjaldemokratami, więc to oczywiste, że realizują tę destrukcyjną ideologię. Ale dziś polityka zagraniczna staje się dużo ważniejsza i tu postępują wzorowo. Więc relatywnie jak na garbatych są całkiem prości. Socjaldemokraci nawet w Szwecji czy Finlandii zaczynają międzynarodowo działać z sensem i chcą wstąpić do NATO. To ma znaczenie też gospodarcze, bo dobicie Rosji nawet przy tak destrukcyjnym ustroju gospodarczym będzie cholernie korzystne ekonomicznie. Gdy Ukraina odzyska militarnie Krym, to będzie koniec mocarstwowych aspiracji Rosji, a to spowoduje rozkwit gospodarczy naszej okolicy na niespotykaną skalę - nawet wtedy, gdy nasi socjaliści większość tego będą marnować tak jak teraz.
Źródło: niepoprawni.pl
No tak zabijanie w imię Boga, przepraszam w obronie własnej, jest dozwolone!?
23 05 2022 D. Tusk - Śmieszny i straszny zdrajca interesów polskich!
Rząd PO-PSL pod władaniem D. Tuska lub waćpanny E. Kopacz w czasie swoich rządów sprzedał 950 firm, które były spółkami polskiego Skarbu Państwa. W planie miał też sprzedaż takich firm jak: LOTOS, LOT, PKP czy KGHM. Do sprzedaży tych ostatnich ostatecznie nie doszło, ale tylko dzięki temu, że ówczesna opozycja w postaci PiS (głosowania sejmowe) oraz zwykli ludzie do tego nie dopuścili. LOTOS miał być sprzedany firmie lub konsorcjum firm rosyjskich. I to mimo tego, że firma inwestowała i przynosiła nawet wtedy duże zyski i dochody do budżetu państwa. LOT miał paść łupem niemieckich, państwowych linii lotniczych Lufthansa, które miały przejąć LOT po ich wcześniejszym sprzedaniu do firmy OLT Express, tej firmy związanej z jedną z największych afer PO, czyli Amber Gold. Wcześniej starano się usilnie doprowadzić do sytuacji, która miała zmniejszyć wartość firmy poprzez radykalne zmniejszenie jej rentowności. PKP miała być sprzedana niemieckiemu przewoźnikowi narodowemu Deutsche Bahn a o wyborze kierunku sprzedaży KGHM jak na razie nie wiemy za dużo, ale byłaby to chyba największa sprzedaż (złodziejska prywatyzacja) w historii Polski po 1989 roku. 
Osobnym rozdziałem była próba wrogiego w 2012 roku przejęcia przez rosyjsko- żydowskiego oligarchę Wiaczesława Kantora Azotów w Tarnowie a później też w ogóle skonsolidowanej i największej grupy chemicznej pod nazwą Grupa Azoty, która skupia m.in. Zakłady Azotowe w Tarnowie, Puławach, Policach czy Kędzierzynie. Oligarsze nie udało się przejąć tego rynku w Polsce, ale do dzisiaj – poprzez własny Acron i spółki zależne: Norica Holding, Opansa Enterprises Limited i Rainbee Holdings Limited.  – ma jeszcze około 20% akcji polskiego giganta chemicznego. 33% akcji posiada Skarb Państwa, 7% TFI PZU S.A. a reszta akcji jest właścicielsko rozproszona.
No, ale powróćmy do D. Tuska.. Dziś D. Tusk jest bezradny i niestety im bardziej takim się staje, tym bardziej jest sfrustrowany a ta jego frustracja prowadzi go do radykalizacji jego słów i działań. Widzę go jako małego chłopczyka, który nie jest w stanie zaakceptować, że jego kolega wybudował z piasku lepszy zamek i z tej zawiści, i w furii ten kolegi zamek niszczy kopiąc go z nieukrywaną satysfakcją. Widać to np. po tym, że znów staje się antyklerykalny i podczas spotkania z mieszkańcami Stargardu powiedział: "Nie ma innej drogi niż jednoznaczne, natychmiast po wygranych wyborach przeprowadzenie tego procesu oddzielenia Kościoła od państwa ze wszystkimi tego skutkami" . Dodał też - w odniesieniu do sądownictwa, iż  potrzeba "kilku odważnych ludzi", którzy wyprowadzą nieakceptowanych przez niego sędziów i kontynuował: "Decyzje, które oni podjęli, które dotyczą sądów, Trybunału Stanu czy Trybunału Konstytucyjnego, to decyzje z punktu widzenia prawa polskiego, konstytucyjnego, europejskiego – nielegalne. Ich nie ma. Ten stan rzeczy, który oni wytworzyli, będzie trwał tak długo, jak (długo) oni będą u władzy. Wygramy wybory i przywrócimy legalny stan rzeczy"
Dygresyjnie warto zauważyć, że D. Tusk jest pod względem stosunku do katolicyzmu niczym sinusoida: raz jest katolikiem, który po wielu latach bierze ślub kościelny, bo zbliżają się wybory prezydenckie, w których miał początkowo startować lub np. czyni znak Krzyża Świętego na bochenku chleba, by nagle stać antykatolickim radykałem wtedy, gdy zamierza przypodobać się środowiskom lewicowo-demoliberalnym. To taka jakże śmieszna "chorągiewka na wietrze" i nie tylko w przypadku stosunku do KK. Pod koniec maja tego roku przestanie być liderem Europejskiej Partii Ludowej już - bez pomocy A. Merkel – nie ma szans na powrót na europejskie salony. Pozostaje mu tylko krajowe poletko a, że wcześniejsze jego rządy w Polsce już powszechnie uznawane są za zdradzieckie to w razie przegranej w najbliższych wyborach już na zawsze pozostanie "osobistością", która zapisze haniebne karty polskiej historii. I stąd m.in. też ta jego frustracja i radykalizm. 
Warto też pamiętać, że przecież jego powrót do Polski został zapewne wymuszony przez A. Merkel a cel tego powrotu był jeden: wszelkimi sposobami obalić rząd PiS-u. I sądzę, iż ten niemiecki prawdopodobny rozkaz nadal jest w mocy i być może to, że jak na razie w tej materii nic mu nie wychodzi też go radykalizuje. Ten człowiek dla mnie jest tak śmieszny a jednocześnie tak bardzo  groźny, że najlepiej byłoby go odizolować od wpływu na Polskę. On już od dawna powinien widzieć świat zza krat lub być wygnany bez prawa powrotu np. do Lasów Amazonii.
Źródło: niepoprawni.pl
Dla mnie PiS i PO to jedno zło, zamiast pracować dla dobra Polski i jej mieszkańców nogi sobie podkładają, ba jeden drugiemu robi na złość!? Mam nadzieję ze następnych wyborów już nie przetrwają, i wreszcie ktoś ich rozliczy!?
Jak powiedział Albert Camus: Być wolnym - to móc nie kłamać. Znajdziesz li takiego w Polsce!? Prywatyzacja to Lewandowski, Balcerowicz, i wielu innych którzy za czapkę ulęgałek pozbyli się kluczowych zakładów przemysłowych, często dopiero co zmodernizowanych!? I zamiast ołowiu. orderami, stanowiskami zostali nagrodzeni!?
21 05 2022 Fałszywy mesjasz czeka na proces…
Nie trzeba powtarzać, że dzieje Polski rozpoczynają się wraz z panowaniem pierwszego historycznego władcy Mieszka I, który w 966 roku przyjął chrzest. Tak więc wiara katolicka – wiara w Jezusa Chrystusa stała się spoiwem dla Narodu, który zamieszkuje ziemie od Bałtyku aż do Tatr od ponad tysiąca lat. Nie trzeba przypominać wielkich cudów Bożych, które sprawiły że państwo Polskie przetrwało aż do dzisiejszych czasów – nawet mimo zabiegów Targowicy, która sprzedała Polskę za cenę swoich przywilejów. Państwo Polskie przetrwało do czasów, gdy na polskiej ziemi pojawił się fałszywy prorok – przebrany za polskiego Mesjasza, choć to  Niemiec, pochodzący z niemieckiego domu, gdzie dziadek służył w Wehrmachcie, a matka i babka mówiły po niemiecku, zaś on sam mówił, że „polskość to nienormalność”. A przecież to Jezus Chrystus przestrzegał: «Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem Mesjaszem. I wielu w błąd wprowadzą. Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych; uważajcie, nie trwóżcie się tym. To musi się stać, ale to jeszcze nie koniec! Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będzie głód i zaraza, a miejscami trzęsienia ziemi. Lecz to wszystko jest dopiero początkiem boleści…
Ten fałszywy polski Mesjasz nie pojawił się znikąd. To za pieniądze z Niemiec Donald Tusk stworzył partię i tak rządził Polską, że musiał uciekać pod niemiecką opiekę, zostawiając po sobie teoretyczne państwo oraz „ch…,d… i kamieni kupę” – co ujawnili na nagraniach członkowie rządu Tuska. Po ucieczce z Polski dzięki Niemcom Donald Tusk objął najwyższe stanowiska w Unii Europejskiej, z których pozycji straszył Polaków sankcjami za nieprzyjęcie arabskich nachodźców oraz wygrażając Polsce zablokowaniem funduszy europejskich z powodu „łamania praworządności”. W tym samym czasie – elity europejskie – jawnie łamały praworządność sprzedając się jak dziwki Putinowi w rosyjskich spółkach i łamiąc embargo na dostawy broni do Rosji, która już w 2014 roku zbrojnie zajęła część Ukrainy. W tym czasie Tusk straszył Polskę... Ślepy Mesjasz Tusk nie widział  łamania praworządności w UE i qrwienia się elit UE, zapatrzonych w kasę od Putina i stanowiska przy projekcie Nord Stream. Tusk oczywiście nie pamięta swojej roli w nawiązaniu relacji z Rosją „taką jaka jest” – oddając Putinowi śledztwo smoleńskie i podpisując kontrakt gazowy z Rosją do 2037 roku – zmieniony na skutek interwencji Unii Europejskiej. Dziś ten pomiot diabła walczy z samym sobą, zaprzeczając oczywistym faktom, że chciał Rosji sprzedać rafinerię Lotos zaś Władymir Putin określił go „swoim człowiekiem w Warszawie”.
Czarci syn Tusk zrobił w piątek kolejny krok w kierunku realizacji odwiecznych marzeń szkopów i kacapów, określonych już sto lat wcześniej: „Istnienie Polski jest nie do zniesienia jako sprzeczne z warunkami życia Niemiec. Polska musi zniknąć i zniknie”
 - to słowa kanclerza republiki Josepha Wirtha w liście z 1922 roku do ambasadora w Moskwie…
Fałszywy Mesjasz Tusk nieopatrznie zdemaskował się jako Mega-Oszust podczas konwencji PO w Płońsku, gdzie ucałował otrzymany chleb i uczynił na nim znak krzyża. Bowiem kilka tygodni wcześniej - w sierpniu 2021 roku Donald Tusk stwierdził, że „krzyż powinien zniknąć z przestrzeni publicznej”. Donald Tusk wpadł więc we własne sidła fałszywego Mesjasza, który nawet ślub kościelny wziął po to by wygrać wybory. Były bliski współpracownik Donalda Tuska , współzałożyciel PO Jacek Merkel zdradził, dlaczego po 27 latach od ślubu cywilnego lider partii rządzącej zdecydował się na ślub kościelny. - Bo chciał zostać premierem – przekonuje TW Jacek Merkel - (nr rejestracyjny 4077-89445, nr archiwizacji l8432/I-k. Miejsce złożenia akt wydz. III Biura Ewidencji i Administracji UOP. Nr mikrofilmu 18432/1). Polacy nie nabrali się na fotografie ołtarzyka z domu fałszywego Mesjasza, zaś pocałunek Tuska na chlebie przypomniał im pocałunek Judasza – w noc zdrady Jezusa Chrystusa…W tej sytuacji dzisiaj Tuskowi pozostała już tylko siekiera i zapowiedź zniszczenia polskiej państwowości:  "Nie ma innej drogi niż jednoznaczne przeprowadzenie procesu oddzielenia Kościoła od państwa natychmiast po wygranych przez PO wyborach - ze wszystkimi tego skutkami.” - powiedział w piątek Donald Tusk.
Donald Tusk - Pomiot diabelski nadal chodzący na niemieckiej smyczy - oprócz krwawych rozliczeń członków PIS i niszczenia Krzyży - nie ma nic do zaoferowania Polakom. Ten oszust, który odegrał już wszystkie role: „Gospodarza Domu”, „Żelaznej Miotły”, „Czereśniaka” z warzywniaka i fałszywego Mesjasza nie przewidział jednak, że może dojść w Polsce do procesu…. oddzielenia Tuska od Polskiego Państwa natychmiast po przegranych przez PO wyborach. Ze wszystkimi skutkami…
Źródło: niepoprawni.pl
Oj! Bałam się. Bałam się. Oj! Bałam się. Donald Tusk wystraszył dziewczynkę??? Zapłakana dziewczynka postanowiła zwrócić premierowi medal, który założył jej z okazji pasowania na przedszkolaka. Co zobaczyła??? Czyżby Nelly Rokita mówiąca, że "wilcze oczy premiera Donalda Tuska straszą nasze dzieci" miała rację? Tak może się tylko wydawać patrząc na te zdjęcie, ale naprawdę dzieci cieszyły się z wizyty premiera w przedszkolu
Gif: https://s1.manifo.com/usr/d/d849/95/manager/pbl/inne/tusk-donald-wystraszyl-dziewczynke.gif 
Z forum: Tusk świadomie i cynicznie okłamując Polaków, realizował interesy niemiecko rosyjskie, bo taką rolę przyjął, biorąc niemieckie pieniądze na założenie proniemieckiej partii w Polsce, której celem miało być podporządkowywanie Polski niemieckim interesom i niemiecko rosyjskim interesom. 
20 05 2022 Nowe pomysły na zmuszanie do szczepień -tekst "Warszawska Gazeta" nr 19 ; 13 - 19 maja 2022.
NOWE POMYSŁY NA ZMUSZANIE DO SZCZEPIEŃ. Autor Aldona Zaorska "Warszawska Gazeta" nr 19 : 13 - 19 maja 2022. Produkcja szczepionek idzie pełną parą, a ludzie nie chcą się szczepić nie tylko w Polsce. Liczba chętnych na przyjmowane  szczepień stale spada, rośnie za to liczba osób przeciwnych szczepionkowej segregacji. Jednocześnie koncerny farmaceutyczne, dzięki kontaktom trzymających całe rządy w garści, nie zamierzają rezygnować z miliardowych zysków. Zaszczepieni muszą być chronienie przed niezaszczepionymi, nie zamierzają rezygnować z miliardowych zysków, poprzez zmuszanie niezaszczepionych  do przyjęcia preparatu, który nie zabezpiecza zaszczepionych. Tak można podsumować najnowsze wnioski "ekspertów" opublikowane w Canada Medical  Assocation Journal (CMAJ).
ILE PROCENT SKUTECZNOŚCI? Początkowo szczepionki na Covid 19 miały chronić zaszczepionych w 90 procentach przed zakażeniem i zachorowaniem. Potem rosła liczba dawek potrzebnych do ochrony i jednocześnie spadała skuteczność  samej ochrony, ale i tak miała wynosić  "blisko 100 procent przed ciężkim przebiegiem choroby, powikłaniami i hospitalizacji w przebiegu Covid 19". Potem ta ochrona była różna w zależności od wieku zaszczepionego i ilości dawek oraz wariantu  koronawirusa. A potem zaczęła się wojna na Ukrainie, przyszła wiosna, świat zajął się problemami, przed którymi nawet koronawirus musiał ustąpić. "Naukowcy" jednak nie dają za wygraną i zapowiadają, ze koronawirus  wróci jesienią i, że stworzy poważny problem.
Uwaga! Tym razem dla zaszczepionych. KTO KOMU ZAGRAŻA
Według "analizy kanadyjskich naukowców/" największym problemem będzie zagrożenie, jakie osoby niezaszczepione stworzą dla ...osób zaszczepionych. To nie jest pomyłka, ani błąd w tłumaczeniu. Kanadyjscy "naukowcy" doszli do wniosku, że osoby niezaszczepione stworzą "nieproporcjonalnie duże" ryzyko zakażenia wirusem Covid 19 w stosunku do osób zaszczepionych  I nie chodzi o to, że niezaszczepieni będą zarażać innych niezaszczepionych, tyle, że zakażą tych, którzy uzyskali odporność na skutek przyjęcia trzech dawek szczepionki. "Naukowcy" z Uniwersytetu w Toronto  posługując się modelem komputerowym zbadali interakcje pomiędzy  grupami osób niezaszczepionych i zaszczepionych. W stworzonej przez siebie symulacji  komputerowej wzięli pod uwagę skuteczność szczepionki , wyjściowy poziom odporności wśród osób niezaszczepionych oraz szybkość powrotu do zdrowia po zakażeniu. Oznajmili, że ich analiza wykazała  "wyraźnie wyższe" ryzyko zakażenia we wszystkich scenariuszach  w których mieszały się osoby niezaszczepione i zaszczepione. Krótko mówiąc "naukowcy" doszli do wniosku, że osoby niezaszczepione stwarzają zagrożenie  dla osób zaszczepionych. Tych samych osób, które miały być chronione przed zakażeniem właśnie dzięki szczepieniu. "Eksperci" podnieśli więc larum, że jesienią pojawi się znowu problem organizacji pracy tak, aby oddzielić osoby zaszczepione od stwarzających dla nich zagrożenie osób niezaszczepionych. I żeby osobom zaszczepionym zapewnić  bezpieczne warunki  pracy, które miało im zagwarantować szczepienie.
Jesienią ma też powrócić kwestia masowo znoszonych paszportów kowidowych. Można się spodziewać, że "kowidowi propagandyści" zrobią wszystko, by zostały przywrócone. Podobnie jak obowiązek szczepień, który nie wszędzie dało się wprowadzić. "Eksperci", jeden za drugim podnoszą, że koronawirirus będzie masowo zabijał i trzeba go "szukać" poprzez codzienne masowe testowanie.
PROBLEM KONCERNÓW SZCZEPIONKOWYCH. Problem powróci z całą pewnością - produkcja szczepionek idzie pełna parą, a ludzie nie chcą się szczepić nie tylko w Polce. Liczba chętnych na przyjmowanie szczepień stale spada, rośnie za to liczba szczepionkowej segregacji. Jednocześnie koncerny farmaceutyczne  dzięki kontraktom trzymającym całe rządy w garści nie zamierzają rezygnować z miliardowych zysków. A ponieważ apetyt rośnie w miarę jedzenia chcą je zwiększyć. Pechowo dla nich napływ uchodźców z Ukrainy do Polski jest mocno wbrew ekspertom i propagatorom szczepień. Zgodnie z ich teoriami po wjeździe do niezaszczepionej Polski trzech milionów Ukraińców w większości także niezaszczepionych, epidemia powinna szaleć, a polskie szpitale powinny być przepełnione  chorymi w ciężkim stanie. Tymczasem masowego  pomoru nie ma, co polski minister zdrowia tłumaczy uzyskaniem przez 95 procent społeczeństwa odporności naturalnej, lub wynikającej  ze szczepień.
Koncerny farmaceutyczne rozpaczliwie potrzebują więc badań  wskazujących  na konieczność szczepień. A także kolejnej epidemii strachu i nowego szczucia na osoby, które odmawiają dobrowolnego przyjęcia wymyślonych przez nie preparatów. Tym razem coś poszło zdecydowanie nie tak - skoro niezaszczepieni będą stwarzać zagrożenie dla zaszczepionych - to rodzi się logiczne przypuszczenie, że szczepionka przed niczym nie chroni, a raczej przeciwnie - osłabia działanie aparatu inmunologicznego.  Czyli jest dokładnie odwrotnie, niż przez ostatnie dwa lata  byliśmy wszyscy zapewniani.
Przecież gdyby było inaczej, to niezaszczepieni nie stanowili by zagrożenia dla zaszczepionych. Do tej pory wszystkie szczepionki  tak właśnie działały - osoba zaszczepiona na chorobę mogła mieć kontakt z niezaszczepionymi , a nawet z chorymi, a i tak mogła być bezpieczna. Dlaczego  w przypadku szczepionek na covid 19 ta zasada nie obowiązuje?  Dlaczego teraz ma być odwrotnie? Tego ci pseudonaukowcy nie wyjaśniają. Wygląda jednak na to, że nowy szczepionkowy  terror będzie polegał na zmuszaniu osób niezaszczepionych do  przyjęcia szczepionki, która nie chroni przed zakażeniem  osoby, które już ją przyjęły. Tylko po co? Żeby też nie miały ochrony?  Czy po to, aby nabić kabzy producentom szczepionek ? W tej sytuacji nie ma się co dziwić teoriom spiskowym, które już głoszą, że szczepionki są po to, żeby za kilka lat koncerny mogły zaproponować zaszczepionym kolejne preparaty chroniące zaszczepionych  przed długotrwałym przyjmowaniem szczepień.
Źródło: niepoprawni.pl
19 05 2022 Kłamstwo w senacie.
Kłamstwo jest lekkie, łatwe i przyjemne. Prawda jest trudna. Podłe łgarstwo jest kuszeniem szatana, słodkie jak miód, truje rozum, jest jak senatorska mowa Marka Borowskiego na konwentyklu «Senackiej Komisji Regulaminowej Etyki i Spraw Senatorskich», w dniu 17 maja 2022 roku.
Tak jest, ponieważ nie było dekomunizacji!!! Cyrograf z diabłem na byczej skórze podpisałeś komunistyczny Senacie i jego na wskroś bolszewiccy senatorowie:
Diablik to był w wódce na dnie:
Istny Niemiec, sztuczka kusa;
Skłonił się gościom układnie,
Zdjął kapelusz i dał susa.
Z kielicha aż na podłogę
Pada, rośnie na dwa łokcie,
Nos jak haczyk, kurzą nogę,
I krogulcze ma paznokcie.

A prawda, gdy senator jej dokucza,
Od drzwi, od okien odpycha,
Czmychnąwszy dziurką od klucza,
Dotąd, jak czmycha, tak czmycha.

Nikt nie oczekiwał nic innego. Oczekiwanie na prawdę w tym Senacie, jest jak czekanie na Godota, pożegnanie z bronią nastąpiło przy tej wódce, chlanej w Magdalence ze śledzikiem remoulade. Kiszczak, Michnik, dwa bratanki. Zupełnym przypadkiem, ale ze skupioną uwagą wysłuchałem przemowy Senatora Marka Borowskiego. Konstrukcja tego wywodu była znakomicie bolszewicka, komunistyczna poezja putinowskiej albo stalinowskiej propagandy. Uważam, że konkretnie ten szatański wyrób powinien być nagrany, filmowany i pokazywany na wykładach i ćwiczeniach wszelkich szkół komunikacji społecznej, studiów dziennikarskich, marketingu politycznego jako przykład bezczelnego marksistowskiego kłamstwa, szkolny wzorzec patologicznego oszustwa politycznego. Nikt nie chce, by młodzi ludzie nauczyli się tak obrzydliwie kłamać. To jest komunistyczne narzędzie. Anatolij Golicyn napisał wielką knigę o rosyjskiej dezinformacji "Nowe kłamstwa w miejsce starych". Chodzi o to, by ludzie nauczyli się to draństwo rozpoznawać, a przede wszystkim dowiedzieli się jak z tym bandyckim łajdactwem dawać sobie radę. Aby zniszczyć to łajdactwo, koniecznie trzeba:
1. Rozpoznać tę retoryczną zbrodnię.
2. Zrozumieć jej konstrukcję i zastosowane chwyty erystyczne.
3. Wykorzystać zdobytą wiedzę do rozmontowania tej bandyckiej sztuki z piekła rodem.

To jest zasadniczy cel tej nauki. Patrząc na spektakl «Senackiej Komisji Regulaminowej Etyki i Spraw Senatorskich», widziałem jak nawet takie tuzy, jak marszałek Stanisław Karczewski, nie umiały, albo nie były w stanie poradzić sobie z tą mściwą wojną w obronie kleptokracji, złodziejstwa i pospolitej oligarchicznej grabieży. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że wszystkie siły bolszewickiego komunizmu skupione są na ich jedynym wspólnym celu. Mało kto wie, że jedynym celem demontażu państwowego systemu władzy jest jej wrogie przejęcie. Oni chcą zapewnić sobie możliwość bezkarnej grabieży wszelkich aktywów okupowanego państwa. Każdy człowiek powinien wiedzieć, że nie władza jest ich celem, ale bezkarna grabież. Złodziejstwo i bezczelny rabunek. Państwo oligarchii. Kleptokracja. Wszystko na sprzedaż. 
A zasada Neumanna służy komunistycznej oligarchii tylko i nieomal wyłącznie do obrony ich bezkarności. Wszystkich można zgnoić, a może nawet zabić, byle tylko złodziejowi włos z głowy nie spadł. Od tego mają być "wolne sądy". Taka jest ich oligarchiczna "praworządność", której bronią dokładnie tak, jak to robi Rosja i rosyjscy zbrodniarze na Ukrainie. W Polsce, na razie jeszcze bez zabijania. Suplement: Pan Senator w swoim wystąpieniu nie prowadził obrony pana Marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, lecz oskarżył instytucję Prokuratora Generalnego. Według pana Senatora Marka Borowskiego z samej filozofii konstytucyjnej instytucji immunitetu wynika, że  jest on jedyną ochroną niezawisłości politycznej posłów i senatorów przed krwiożerczą instytucją polskiej prokuratury autorytarnego reżimu Zbigniewa Ziobro. W tych warunkach immunitet nie może być uchylony. Chwyt polegał na tym, że Senator Marek Borowski zamiast dyskutować sprawę zarzutów stawianych Marszałkowi Senatu, oskarżył Prokuratora Generalnego, uznał, że zło nie jest tam gdzie Grodzki, lecz tam gdzie Ziobro i dlatego immunitetu nie wolno uchylić.
Jest to paskudna sztuczka, bardzo podobna do argumentu Aleksandra Dugina uzasadniającego stosowanie ludobójstwa w Ukrainie. Według niego Rosjanie mają prawo mordować Ukraińców, ponieważ nie Rosjanie są winni napaści, a zło jest po stronie ofiar. Nie oni lecz Ukraińcy są winni, ponieważ są Ukraińcami, a to jak wiadomo jest samo zło. Tak działa bolszewia. Tak działa rosyjska propaganda w Brukseli i wszędzie gdzie się do podpalić dobre imię Polski. Rosyjska propaganda także w polskim Senacie. „Dzisiejsi Ukraińcy to rasa degeneratów, która wypełzła ze ścieków. Ludobójstwo jest uzasadnione” - To powiedział Aleksander Dugin, kształtując swoją pseudonaukową tezą propagandowe jądro polityki Władimira Władimirowicza Putina, której celem jest mordowanie narodów. (Plemię Aleksandra Dugina czyli naukowa prostytucja polityczna)
Źródło: niepoprawni.pl
Pisowcy szukają na Grodzkiego bata!? A on, nie po to otworzył prywatny gabinet, by brać łapówki, no a w prywatnym gabinecie cennik dyktuje rynek!? Podatki, opłaty jakieś tam odprowadzał, znaczy się wszystko jest zgodne z przykazaniami bożymi, ale czy to jest przyzwoite!?
Z forum: Doczekaliśmy się głosowania nad immunitetem marszałka senatu Tomasza Grodzkiego. Jak można było przewidzieć, senacka opozycyjna większość nie pozbawiła swojego kolegi nietykalności. A sama debata nad wnioskiem o pozbawienie immunitetu była kuriozalna. Nie dopuszczono do odczytania zarzutów przeciw Grodzkiemu, on sam wygłosił wiele peanów na swój temat i opowiadał bardzo dziwne historie o tortach, kwiatach i czekoladach. Demaskujemy nieprawdy i nieścisłości w tekście Tomasza Duklanowskiego.
Opis przygód z "diablikiem", zawarty w balladzie  Adama Mickiewicza pt. "Pani Twardowska", pasuje do opisu "przygód" części senatorów z Tomaszem Grodzkim, który tak jak ten "diablik" z ballady Mickiewicza jest biegły w kłamstwach, ale i  jego fizis też cechuje to, co cechowało "diablika z ballady Mickiewicza.
Nie cichną głosy w sprawie Grodzkiego. Poseł Kaleta: To pokazało, że w Polsce są święte krowy.
Zrzeczenie się immunitetu nie oznacza, że jest winny - to danie możliwości, żeby przed sądem, mógł udowodnić swoją niewinność. Mógł pokazać wszystkim, że jest krystaliczny i niewinny. 
15 05 2022 Rosja, Ameryka i ukraiński poligon…
Amerykanie (podobnie jak Rosjanie) z niesmakiem wspominają swoją 20 letnią “operację specjalną” w Afganistanie, czy wcześniej w Wietnamie, które mimo niepowodzeń przecież nie zablokowały ich  światowej roli. Interesujące jest samo zestawienie amerykańskich doświadczeń w Afganistanie i na Ukrainie, gdzie przez lata Amerykanie szkolili lokalne wojska. W Afganistanie jednak Amerykanie byli ludźmi z innej obcej cywilizacji, a ich lokalnych sojuszników interesowały głównie dolary i apanaże, kwitła obok narkotycznego maku, korupcja. W chwili zagrożenia afgański prezydent Ghani, załadował palety “zaoszczędzonych” amerykańskich dolarów na samolot i odleciał jak to czynią ptaki przed zbliżającą się zimą do ciepłych krajów. Na Ukrainie po pierwszym jej rozbiorze w 2014 r. do akcji wkroczyli wojskowi instruktorzy z USA, Anglii i Polski. Tu sytuacja była nieco inna niż w Afganistanie, Amerykanie nie okupowali kraju, nie zawalili go militarnym sprzętem, ale napotkali bliższą im kulturowo  populację i mimo szalejącej i tu korupcji, jednak z lokalnymi ambicjami wzmocnienia niezależności  państwa od zaborczej Rosji. 
Ukraina jest klasyczną proxy war między Rosją i USA. Rosjanie dostarczają sprzęt i żołnierza. Amerykanie dostarczają sprzęt, ale nie żołnierza, dostarczają wrażliwą elektroniczną wiedzę. Ukraina dostarcza terytorium i żołnierza. Ukraińcy otrzymują i testują nowoczesną zachodnią broń, a Rosjanie wyciągają swoje zakonserwowane zasoby z magazynów. Królową wojny jest artyleria, elektronika i wyszkolony w jej używaniu żołnierz. Rosjanie idą do boju z scentralizowanym systemem dowodzenia, Ukraińcy stosują bardziej elastyczny zdecentralizowany system dowodzenia wykorzystujący oddolną inicjatywę dowódców. Tym razem po wstydliwych doświadczeniach z 2014 r. postawa Ukraińców wobec otwartej rosyjskiej agresji zaskoczyła cały świat, który spodziewał się szybkich rosyjskich postępów i zajęcia wschodniej części Ukrainy (do Dniepru) i zajęcia Kijowa (i osadzenia Janukowycza) w ciągu tygodnia. Przemyślny Putin przygotowując świat zachodni do swojego przewidywanego blitzkriegu, wcześniej uzależnił go od dostaw swojej ropy, gazu i węgla. Europa zachodnia (głównie Niemcy) cierpliwie oczekiwały na sukcesy Putina i po werbalnym oburzeniu szybkiego powrotu do robienia z nim biznesu. Ukraina jest/była 4-tym największym eksporterem kukurydzy i 6-tym eksporterem zboża. Przed rosyjską inwazją w rejonie portów Morza Czarnego przez które przepływa 75% ukraińskiego eksportu zgromadzono 6 mln ton zboża i 15 mln ton kukurydzy. Przed wojną przez ukraińskie porty miesięcznie eksportowano ok. 5 mln zbóż, olei roślinnych i kukurydzy. Teraz jedną z możliwości jest częściowy eksport tych zbóż przez Polskę, Mołdawię, etc. W ubiegłym roku Ukraina wyprodukowała ok. 32,5 mln ton pszenicy z czego 80% przeznaczone było na eksport, a ok. 6 mln ton na rynek krajowy. Do połowy grudnia ub. roku wyeksportowano już 16 mln ton pszenicy. Zachód, w tym USA uważają, że Ukraina powinna płacić za sprzęt wojskowy właśnie zbożem. Ukraińcy pamiętają złowrogie lata 1932/33 kiedy Stalin zabrał im zboże (na eksport) i nastał Holodomor. Trzeba dodać, że rosyjscy najeźdźcy ogołacają ukraińskie spichlerze, a nawet kradną maszyny rolnicze.  ONZ oblicza, że w związku z rosyjską agresją na Ukrainę w tym roku produkcja zbóż na świecie spadnie o opk. 20%, a w pewnych regionach świata pojawi się niedobór żywności.
Nieudolność Putina i tym razem niespodziewany twardy opór Ukraińców zburzyły oczekiwania na szybki powrót do status quo. Głośnym echem odbiła się samowolka ukraińskiej aktywistki powiązanej z Kramkiem i Sorosem (globaliści z Fundacji Otwarty Dialog), która nadużyła polskiej gościnności aby złamać dobre obyczaje i nawet Konwencję Wiedeńską. Panienka zaatakowała rosyjskiego ambasadora w Warszawie gwałcąc jego osobistą nietykalność i nachalnie częstując go czerwonym syropem. Może nie wiedziała, że ambasador był już po śniadaniu? Dla niej to pewnie zabawny incydent. Jednak Państwo Polskie powinno wyciągnąć wobec tego napadu jakieś konsekwencje, w innym wypadku odrzuci zasady Konwencji Wiedeńskiej i poprze bezprawie, które może przynieść nam niepożądane skutki. Incydent służy Ukrainie i Rosji, nie służy dobremu imieniu i praworządności w Polsce. Poprawnie zareagował szef MSZ Zbigniew Rau.
Ostatnio da się zauważyć, że wielu światowych przywódców wpadło w łapy wirów chorobowych, Biden cierpi na demencję, podobnie Putin (i obydwaj na polityczną  jednostkę chorobową, korupcję), który w nostalgicznym przemówieniu z okazji “pobiedy”nie zauważył istnienia państwa Ukrainy, które napadł. W moskiewskiej paradzie zabrakło tradycyjnego przelotu samolotów, cóż zakonspirowani ukraińscy agenci mogliby jakiś zestrzelić. Zabrakło też głównodowodzącego rosyjską armią podobno rannego gen. Gierasimowa. Na pocieszenie Putin dorabiał reklamując jakiś ocieplający blanket, który biedaczek trzymał na kolanach. Jak długo będzie trwała wojna na Ukrainie? Wiadomo, że Putin rozbisurmanił się po akceptowaniu jego wcześniejszych agresji przez zachód. Może do końca roku, kiedy wojenne zapały Putina ostudzą wracające do rosyjskich rodzin trumny i urny ich młodych synów i braci. Wydaje się, że Putin liczy też na dotąd niezawodnego w momentach kryzysowych tradycyjnego rosyjskiego sojusznika. Chodzić tu może o “Deda Moroza”, który mocno dał w skórę Napoleonowi i Hitlerowi. Tym razem jako putinowski “zielony ludzik” już od jesieni “na wyjeździe” mroziłby europejskie domostwa przeciwników imperialnych zapędów Rosji nawołując do korzystania z zakazanego rosyjskiego gazu i ropy i transakcji w rublach… Pożyjemy, zobaczymy.
Źródło: niepoprawni.pl
Kolejna wojna na której krocie zarobią Amerykanie, handlując z obiema stronami, przez podstawione słupy!? Fajne to uniezależnić się od Rosji, i kupować dużo droższy gaz, i gorszej jakości z USA. Co z tego, że cena gazu amerykańskiego jest porównywalna do tego rosyjskiego, jak transport jest drogi!? Mamy rurociąg Przyjaźń z którego Niemcy chcieli korzystać, ale Ameryka powiedziała nie!? Dobrze, że nie wyrzuciłem szamotówki, kuchni węglowej!? Gaz drogi, ropa droga, węgiel jeszcze droższy, no to palmy śmieci, i w duszy miejmy ekologie!?
Ruszyła walka o koncesje na odbudowę Ukrainy, a Polska jak zwykle jeszcze się nie obudziła!? Przyjęliśmy ponad dwa miliony uchodźców, i na tym skorzystają przede wszystkim Niemcy i Francuzi, nawet Anglicy też się dołączyli!? 
13 05 2022 Premier Morawiecki: Banki w Polsce co rok biją rekordy zysków. Gdzieś musi być granica.
- Dość wykrętów i mydlenia oczu. Polskie banki, a raczej banki w Polsce co rok biją rekordy zysków. Gdzieś musi być granica. Kryzys inflacyjny pokazał, że już dawno została przekroczona - powiedział w cotygodniowym podcaście premier Mateusz Morawiecki. Rozwiązanie, które proponujemy, gwarantuje, że żaden bank nie odmówi kredytobiorcy wakacji kredytowych raz na kwartał do końca 2023 r., bank nie naliczy też za wakacje żadnej opłaty - podkreślił w opublikowanym w piątek podcaście premier Mateusz Morawiecki.
W cotygodniowym podcaście, zamieszczanym m.in. w mediach społecznościowych, szef rządu odniósł się do programu wsparcia dla posiadaczy kredytów hipotecznych w złotych. W przyszłym tygodniu, zgodnie z zapowiedzią rzecznika rządu Piotra Müllera, Rada Ministrów ma przyjąć projekt przepisów. Program składa się z trzech filarów: wakacji kredytowych, większego budżetu Funduszu Wsparcia Kredytobiorców (FWK) i nowego wskaźnika oprocentowania kredytów w miejsce dotychczasowego WIBOR. Wakacje kredytowe umożliwią zawieszenie spłaty kredytu bez dodatkowych odsetek na cztery miesiące w tym i przyszłym roku. Fundusz Wsparcia Kredytobiorców zostanie zasilony dodatkową kwotą 1,4 mld zł. Ustalona będzie też nowa stawka referencyjna zastępująca WIBOR, co – zdaniem MF – ma przynieść ok. 1 mld zł rocznie oszczędności w portfelach kredytobiorców.
Premier ocenił w podcaście, że rozwiązania dla kredytobiorców zaproponowane przez rząd są optymalne. Przypomniał, że zostaną też zwiększone środki Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. - Wreszcie banki wezmą odpowiedzialność na miarę swoich zysków, które czerpią ze swojej działalności, a te są rekordowe. Dlatego zapisaliśmy zwiększenie składek banków na FWK. Dlatego banki nie zarobią także na wakacjach kredytowych, dlatego w końcu, będą musiały zrezygnować z części marży ukrytej w dzisiejszej wartości referencyjnej pod nazwą WIBOR - przekazał premier. Dodał, że nie jest to kara dla banków, tylko przywrócenie elementarnej równowagi w relacjach między bankami a klientami.
Morawiecki wspomniał też o konieczności podwyższenia przez banki oprocentowania lokat i depozytów. - Chcemy, by w tych trudnych czasach oszczędzanie było prawdziwym oszczędzaniem, a nie trzymaniem pieniędzy w banku. Pracujemy nad tym, jak - mówiąc delikatnie - zachęcić banki do zwiększenia oprocentowania lokat, depozytów i rachunków oszczędnościowych. Oprocentowanie w wysokości 0,1 czy 1 proc. to dzisiaj kpina - stwierdził szef rządu. Odniósł się też do kongresu Impact, który odbył się w tym tygodniu w Poznaniu. Podkreślił, że w wydarzeniu brało udział ponad 400 spikerów z całego świata. - Teraz, kiedy sporo się mówi o tym, że Polska jest centrum pomocy humanitarnej dla Ukrainy, warto powiedzieć coś jeszcze: Polska dzięki imprezom realizowanym z takim rozmachem pokazuje, że tutaj toczy się poważna debata, tutaj wypracowywane są rozwiązania dla Europy i dla świata. Od tych idei, spotkań wszystko się zaczyna - podkreślił. Zauważył też, że w Poznaniu liderzy światowego formatu mówili o „palącej potrzebie jedności Zachodu, konieczności budowy lepszego świata wokół wspólnych wartości”. - Od momentu bestialskiego ataku Rosji na Ukrainę Polacy każdego dnia pokazują, jaka wartość może być płaszczyzną takiego międzyludzkiego porozumienia. Tą płaszczyzną jest solidarność. Mam poczucie, że ten festiwal solidarności, w którym wszyscy bierzemy udział, jest początkiem czegoś niezwykłego - podsumował premier. 
Źródło: niezalezna.pl
FWK to kolejny Fundusz, którego koszty działalności przekroczą kilkadziesiąt milionów złotych, a pomocy udzieli na kilkadziesiąt tysięcy zł. i to jeszcze swoim!?
Dopłaty do kredytów, ale tylko dla swoich, bywają tacy politycy, którzy od lat nie spłacają kredytów, i nic się nie dzieje!? Ja nie chcę dopłaty za załącznikiem, ja chcę by było mnie stać na spłatę kredytu, tak jak to było przed jego zaciągnięciem!?
Z forum: Tak jak kasyno zawsze wygrywa - banki zawsze zarabiają. Panie premierze, lichwa bankowa w Polsce trwa od dziesięcioleci, przecież pan to doskonale wie...
NBP, walcząc z inflacją, sprawił prezent bankom. Drastyczne podwyżki stóp procentowych błyskawicznie przerzuciły na jeszcze większe wzrosty oprocentowania kredytów. Równocześnie w niewielkim stopniu poprawiła się oferta depozytowa. Efekt? Zyski sektora bankowego w pierwszym kwartale wzrosły o 140 proc. Przekroczyły 6 mld zł.Widać jak na dłoni te złodziejstwo do kwadratu. Tak dajemy się dymać PiSowi, Glapińskim, bankom itd. itd. Kosztem ludzi, którzy wzięli kredyty, żeby mieć swój dach nad głową, pod pozorem walki z inflacją okradają nas Polaków i nabijają kabzę sobie i bankom. To nie jest kraj dla normalnych ludzi, tylko dla cwaniaków, nierobów i złodziei. 
12 05 2022 Tusk tak bardzo chciał zbliżyć się do Niemiec, że „wianem” miało być zwasalizowanie przez Rosję.
"Aby stać się wiarygodnym partnerem Niemiec należało wnieść jakieś "wiano". Tym "wianem" miały być doskonałe relacje z Rosją. Chciano przekonać Rosję do przyjaznej współpracy" - powiedział o działaniach rządu Donalda Tuska z lat 2007-2010 Witold Waszczykowski. Były minister spraw zagranicznych w rozmowie z Michałem Rachoniem podkreślił, że Rosjanie rozczytali grę Tuska i zażądali szerokich ustępstw: m.in. rezygnacji z amerykańskiej tarczy antyrakietowej oraz z amerykańskiej bazy wojskowej w Polsce, którą można było mieć już w 2008 roku, udziału rosyjskiego kapitału w polskim przemyśle, czy przyjęcia ichniejszej polityki energetycznej. Miały to być "dowody miłości" do Rosji. jak nazwał to Waszczykowski. Rosjanie oczekiwali od polskiego rządu przedłużania i utrudniania prowadzenia negocjacji ze Stanami Zjednoczonymi – ujawnił dwa dni temu Michał Rachoń w programie "Jedziemy", publikując nowy fragment odtajnionej notatki polskich służb wojskowych z ambasady w Moskwie. Dziś na ten temat rozmawiał z Witoldem Waszczykowskim.
Wtedy czułem się oszukany, o czym postanowiłem poinformować opinię publiczną i udzieliłem w sierpniu 2008 wywiadu Newsweekowi. Mówiłem otwarcie, że ówczesny rząd premiera Tuska i Sikorskiego nie tylko zwlekał, ale nie chciał po prostu porozumienia z Amerykanami. Trzeba przypomnieć o co chodziło tamtemu rządowi. Kiedy doszli do władzy panowały takie poglądy - "weszliśmy do NATO, weszliśmy do Unii, spełniliśmy nasze żądania, nasze strategiczne cele, nikt na nas nie czyha, wystarczy być, wystarczy płynąć w głównym nurcie". A więc stawiano wszystko na Europę, głównie na Niemcy. Z różnych powodów. Jedne to były apanaże osobiste, potem się przekonaliśmy - dla Donalda Tuska. Ale i bardzo prozaiczne, stawianie na Europę zdejmowało odpowiedzialność za jakąkolwiek aktywną politykę tego rządu. To skończyło się sławnym zawołaniem w 2015, "pieniędzy nie ma i nie będzie"- powiedział były minister spraw zagranicznych. Aby stać się wiarygodnym partnerem Niemiec należało wnieść jakieś "wiano". Tym "wianem" miały być doskonałe relacje z Rosją. Chciano przekonać Rosję do przyjaznej współpracy - dodał Waszczykowski. Nawet za cenę wszystkiego, co czytamy w tym dokumencie? Za cenę kwestionowania celów niekwestionowanych od lat w Polsce? Jak chociażby bazy amerykańskiej w Polsce. Od 2008 roku było na wyciągnięcie ręki uzyskanie tego właśnie skutku - dopytywał Michał Rachoń. Tak jest, ale Rosjanie doskonale odczytali grę Tuska. Wiedzieli, że on chce wnieść te relacje z Rosją w porozumienie z Niemcami i zażądali pewnych koncesji, nazwę to "dowodów miłości". Zażądali wstrzymania tarczy, bądź stałej obecności Rosjan, zaakceptowania polityki energetycznej, jak również koncesji na udział rosyjski w polskim przemyśle, w LOTOS-ie, w Azotach itd.  - odparł rozmówca. Jak wyjaśniał Waszczykowski, Tusk liczył na to, że ustępstwa spowodują do zawarcia lukratywnych umów np. w sprawie dostaw gazu, które spowodowałyby, że przez lata jego rząd nie musiałby się troszczyć o kwestie energetyczne. Liczyły się jak najprostsze rozwiązania, które powodowały, że Donald Tusk będzie mógł "haratać w gałę"- podsumował gość Michała Rachonia.
Źródło: niezalezna.pl
Po kiego Tusk wrócił do Polski, przecież zarobił ponad 8.5 mln zł w Brukseli, ma też zapewnioną emeryturę ponad 30 tys zł od przyszłego roku. Spokojnie mógłby sobie żyć, bo przecież woli leniuchowanie od pracy!? Odpowiedź nasuwa się sama przyjechał na polecenie Angeli!? Dlaczego posłuchał, bo coś mają na niego!? Po sieci krąży przypuszczenie, że Tusk był agentem STASI o pseudonimie Oscar.
Tusk i jego kolesie zawetowali wszystkie należne Polsce fundusze, ba wystąpili o szybkie wyegzekwowanie nałożonych kar finansowych na naród polski !? Czy oni są naprawdę tacy głupi, czy perfidnie chcą z nas zrobić lokai Wielkich Panów Europy Pierwszej Prędkości!? Przecież ci zdrajcy nie głosują za sankcjami dla Kaczyńskiego, bo jemu nic się nie stanie, lecz głosują za sankcjami przeciw narodowi, który mieli reprezentować!?
Z forum: Czyje rozkazy wykonują każdego dnia anty-polskie szczujnie z żydowskim i niemieckim kapitałem i ich medialni żołnierze nazywający siebie niezależnymi posłami, działaczami, dziennikarzami...? Bolszewia i marksiści - V kolumna zdają sobie sprawę, że przedłużenie władzy PiS o następne lata wzmocni Polskę gospodarczo, a Polska silna to kraj wolnych, dumnych obywateli, niezawisły, stanowiący o sobie dbający o wartości chrześcijańskie... Taki bolszewicki przestępca Frasyniuk ideowe dziecko Kiszczaka i Aarona Szechtera i jemu podobni, to najgorszy sort Polaków, szmalcowniki, kolaboranci sowieckiej i niemieckiej agentury, ale i dywersanci twierdzą, że "polska hołota przeżera ICH miliardy", które ONI wyprowadzali z budżetu. Powrót kundla Adolfiny Tu$$ka jest ściśle związany z tym, co dziś wyrabia targowicka dzicz zwana o zgrozo opozycją. To tylko od nas Polaków zależy, czy obronimy naszą Ojczyznę przed dyktaturą marksistowskich ideologów LGBTIQ+ i Gender. To nasze wybory zdecydują o przyszłości naszych dzieci i wnuków
I nie spadnie mu za to włos z głowy bo przecież chciał dobrze tylko nie zdążył. A do więzienia trafiają ludzie za kradzież cukierka czy jakiegoś drobiazgu. Za Amber Gold nikt nie siedzi oprócz tego słupa którego zrobili prezesem i nikt nie wie gdzie jest złoto i gotówka. Za aferę z kamienicami w Warszawie zamknęli też jakiegoś słupa.

12 05 2022 Jamał przechodzi do przeszłości?
Nieco w cieniu dzisiejszego głosowania nad objęciem prezesury NBP przez Adama Glapińskiego na drugą kadencję (zwycięskiego dla kandydata, stosunkiem głosów: 234 posłów za, przeciw: 223) oraz uchwalenia przez Sejm nowelizacji ustawy o PIT, która m.in. obniża dolną stawkę PIT z 17 do 12 proc. i daje przedsiębiorcom możliwość odliczenia części składki zdrowotnej od podstawy opodatkowania, znalazło się ogłoszenie przez Rosję „kontrsankcji” energetycznych wobec Polski. W ich wyniku Gazprom oznajmił, że nie będzie więcej używać gazociągu jamalskiego do przesyłu gazu na Zachód - rosyjski rząd obłożył sankcjami europejskie spółki Gazpromu, w tym EuRoPol Gaz, polsko-rosyjską spółkę - właściciela polskiego odcinka gazociągu (o dł. 684 km), w którym Gazprom ma 48 proc. udziałów.
Czy oznacza to, że nastał już faktycznie koniec pewnej epoki? A więc odejście do historii Gazociągu Jamalskiego - wybudowanej w 1999 r. podziemnej rury, o łącznej długości 4200 km, prowadzącej od Płw. Jamalskiego w Rosji, przez Białoruś i Polskę - do Niemiec (tu pod nazwą Jagal)?
Jak napisała na Twitterze polska min. klimatu i środowiska Anna Moskwa: „Działania Gazpromu wobec Niemiec są kolejnym przykładem szantażu gazowego. Ta sytuacja wymaga solidarności i jeszcze większego zdecydowania w zakresie sankcji na Rosję. Tylko konkretne działania państw UE mogą doprowadzić do zaprzestania działań wojennych zbrodniczego reżimu Putina”. Tym samym, jak się wydaje, nadszedł koniec pewnej epoki - z jednej strony uzależniania kolejnych państw europejskich od dostaw gazu z Rosji, następnie stosowania przez nią z mniejszym, lub większym nasileniem szantażu gazowego, a w konsekwencji - sztucznego pobudzania wzrostu cen gazu ziemnego na rynkach światowych.
To konsekwencja wydarzeń ostatnich miesięcy. Tranzyt gazu na Zachód gazociągiem jamalskim znacząco spadł, wskutek decyzji Rosji, już od października ub.r. Od grudnia ub. roku dostawy gazu do Niemiec praktycznie ustały. Na dłużej, jak się wydaje, jego przepływ do Polski został wstrzymany wskutek decyzji Gazpromu od 27 kwietnia. W rezultacie zbrodniczej wojny Rosji w Ukrainie i nałożonych przez Unię Europejską na Kreml sankcji w praktyce Polska i tak zdecydowała o całkowitej rezygnacji z rosyjskich dostaw. Z końcem br. i tak kończy się obecny kontrakt na dostawy gazu od Gazpromu, a jednocześnie mają się rozpocząć dostawy błękitnego paliwa z - w większej części podmorskiego - gazociągu Baltic Pipe z Norwegii przez Danię do Polski (10 mld m3 gazu rocznie). Łącznie z krajowym wydobyciem oraz dostawami LNG z USA i krajów arabskich poprzez terminal w Świnoujściu, a od niedawna także z pływającego terminala z litewskiej Kłajpedy, powinniśmy mieć zapewnione nieprzerwane dostawy gazu, którego krajowe zużycie szacuje się obecnie na ok. 20 mld m3 rocznie.
Ponadto, jak zapewniła minister Moskwa, magazyny gazu w Polsce są wypełnione obecnie w 85 proc. Dodała też, iż do końca roku zabezpieczone są dostawy LNG do gazoportu w Świnoujściu. Jednak nasze władze przygotowują się już do zwiększonego popytu na błękitne paliwo w Polsce w nadchodzących latach. Szacuje się, że do 2030 r. wzrośnie on z obecnych 20 do nawet 30 mld m3 rocznie. Stąd decyzja o rozpoczęciu budowy drugiego, tym razem tzw. pływającego (z angielska FSRU) terminala LNG. Dzięki jego uruchomieniu (na przełomie 2027-2028 r.) Polska może zyskać rocznie co najmniej 6 mld m3 rocznie, przy czym władze rozważają podwojenie tej wielkości. Piszę o tym szerzej w kolejnym numerze Gazety Polskiej, który ukaże się w przyszłym tygodniu. O tym, czy jesteśmy faktycznie świadkami końca gazociągu jamalskiego przekonamy się w najbliższych miesiącach. Trzymajmy jednocześnie kciuki za powodzenie Baltic Pipe i drugiego terminala LNG w Gdańsku!
Źródło: naszeblogi.pl
Fajne to uniezależnić się od Rosji, i kupować dużo droższy gaz, i gorszej jakości z USA. Co z tego, że cena gazu amerykańskiego jest porównywalna do tego rosyjskiego, jak transport jest drogi!? Mamy rurociąg Przyjaźń z którego Niemcy chcieli korzystać, ale Ameryka powiedziała nie!? Dobrze, że nie wyrzuciłem szamotówki, kuchni węglowej!? Gaz drogi, ropa droga, węgiel jeszcze droższy, no to palmy śmieci, i w duszy miejmy ekologie!?
Mnie nie interesuje skąd pochodzi gaz, interesuje mnie tylko jak najniższa jego cena, i jak najlepsza jakość!? Rosyjski gaz krąży po całym świecie, by ostatecznie do Polski trafić, oczywista oczywistość politycy się cieszą bo na tym krocie zarabiają!? 
11 05 2022 Czereśniak Tusk i jego „Żelazna Miotła”….
Oprócz Putina, który straszy Europę „denazyfikacją” jest także jego alter ego w Polsce. Jest nim Donald Tusk - Czereśniak który już dzisiaj świętuje swoje i Platformy Obywatelskiej zwycięstwo nad faszystowskim PIS-em – zapowiadając niespotykaną od czasów Stalina rozprawę z wrogami praworządności, których jednym dekretem Tusk wsadzi do więzienia. Pierwszym ze śmiertelnych wrogów Czereśniaka jest Zbigniew Ziobro, który osobiście zablokował wypłatę Polsce środków na Krajowy Plan Odbudowy. Każdy wie, że Unia wielokrotnie chciała wypłacić te środki Polsce, zaś Czereśniak Tusk – rządzący Europejską Partią Ludową – podjął wiele rezolucji, by natychmiast Unia wypłaciła te środki!  Ile razy Czereśniak jechał do Brukseli, by te środki dopiąć, nie zliczy nawet Główna ekonomistka Leszczyna  I co? Ziobro powiedział Czereśniakowi, że się nie zgadza na wypłatę!!! W tej sytuacji Ziobro jako pierwszy znalazł się na liście śmiertelnych wrogów Czereśniaka. A cena Czereśniaka równa się aktualnej cenie kilograma buraków z ubiegłorocznych zbiorów. Jak bowiem stwierdził Czereśniak – na pozbycie się wrogów ludu „nie trzeba jakichś bardzo skomplikowanych śledztw"(sic!).
Tusk, który jest nie tylko historykiem, ale „generalnie łagodnym człowiekiem i nigdy nie ma w sobie potrzeby odwetu” – odwet na PISie przeprowadzi w sposób znany mu z historii faszystowskiej Austrii, gdzie po raz pierwszy zastosowana została „Żelazna miotła”. To w Austrii powstał „Legion 100 dni” – inspiracja dla „Żelaznej miotły” Czereśniaka, walczącego o powrót Polski na łono Rzeszy Niemieckiej. Czereśniak, jako karząca ręka Niemców może więc apelować: „…dajcie mi 100, no może 400 dni, żeby zrobić porządek naprawdę żelazną miotłą, a później chętnie zostawię to ludziom o delikatniejszych zamiarach”… W końcu to w domu Tuska mówiono po niemiecku, a dziadek służył w Wehrmachcie... Tusk zapowiadając rozliczenia bez śledztw doskonale wie, że najbardziej frustrujący dla oskarżonego jest długoletni proces sądowy i to nawet wtedy, gdy procesem kieruje Kasta Niezwykłych Ludzi. Przecież szybki - humanitarny strzał w potylicę od razu przywróci praworządność w Polsce – bez jakiś skomplikowanych śledztw! Jest niewątpliwe, że Czereśniak po dokonanej czystce zostawi Polskę ludziom o delikatniejszych zamiarach, a sam zajmie się harataniem w gałę. Tym, na czym Czereśniak zna się najlepiej !
Dzięki temu manewrowi – Czereśniak – tak jak w czasach, gdy już „żądził” w Polsce - nie będzie za nic odpowiadał, skoro Żelazną miotłę” odłoży, „a „tym krajem” zajmą się tacy fachowcy jak Sikorski, Budka, główna ekonomistka Leszczyna, specjaliści od rozbrajania armii jak Klich i Siemoniak, czy też zasłużeni dla służby zdrowia Arłukowicz z dr Ewą Kopacz – specjalistką od poszukiwania szczątków na 1 metr. Lewandowski wreszcie sprzeda Lotos Rosji i zlikwiduje ORLEN w sytuacji, gdy Czereśniak odstrzeli już Obajtka. Wtedy dopiero poznamy prawdziwy smak praworządności polegającej na tym, że gaz z Rosji znowu popłynie do Polski z gazociągu Nord Stream – ale z terenu bratnich nam Niemiec! To wszystko będzie możliwe tylko dlatego, że rewers na rurociągu jamalskim załatwił nam z Putinem nie kto inny jak Czereśniak Tusk: „Żelazna miotła” o gołębim sercu!
Swoją drogą to ciekawe, za kogo jeszcze przebierze się Czereśnak w kolejnych skeczach? „Słońcem Peru” Tusk już był, „Łatwym w hodowli pieskiem Angeli Merkel” – też. Dostąpił zaszczytu bycia „Człowiekiem Putina w Warszawie” a także razem z Macronem – "Gangsterem Europy", którzy wyrzucili Wlk. Brytanię z Unii. Tusk robił za „Łącznika arabskiego” strasząc Polskę sankcjami za nieprzyjęcie muzułmańskich nachodźców....
Tusk był pierwszym budowniczym Niewidzialnej Elektrowni Atomowej, Wielkim Prywatyzatorem, który z miłości do Angeli pozbył się polskich stoczni, oraz premierem „teoretycznego rządu”, który pozostawił po sobie „ch….,d…. i kamieni kupę”. Lista osiągów Czereśniaka jest zaiste wielka! Po napaści Rosji na Ukrainę – gdy nagle stał się sierotą po Angeli Merkel, a więc NIKIM w Europie – Tusk odgrywa w swoich skeczach już znacznie mniej wzniosłe role:  jak np. "Gospodarza Domu" przy ul. Alternatywy 4 i chwyta się każdego g….a, by dowalić PIS-owi. Zapowiedź Czereśniaka, że w 100 dni wsadzi do więzienia wszystkich, którzy w polskim Sejmie zagłosowali za „nielegalnymi” ustawami to cienki pisk klona Putina oraz austriackiego Legionu NSDAP, którzy swoją władzę oparli wyłącznie na strachu i na "żelaznej miotle"...
Źródło: niepoprawni.pl
Tusk zatem – niczym Putin Ukrainę – najpierw zrujnuje Polskę w jeden rok, by potem pójść na zasłużony odpoczynek na Malediwach. Tam, gdzie odpoczywają wszyscy dyktatorzy. Tak więc program dokończenia zrujnowania Polski i pozostawienia po sobie „ch…,d…. i kamieni kupy” to jedyny program a zarazem znak firmowy Platformy Obywatelskiej i jej Führera Tuska - „żelaznej miotły”.
Znofusz Tuskolandia, Zielona Wyspa, Sowa, hrabia von Rostowski, lord Sikorski...!?
Z forum:  Rok przed wyborami, jest rokiem rozstrzygającym. Dużo obecnie o Tusku i wciąż pojawiające się nowe ujawnione kwity na tego kuglarza. Czuję, że niedługo będziemy mieli komisję śledczą z tym "aktorem", która zatopi PO z Tuskiem przy urnach. Będzie podobnie chyba, jak z "aferą taśmową". Ciekawe co jeszcze wypłynie, bo mniemam, że to dopiero początek. Coś jest na rzeczy, bo wielu z tych krzykaczy się schowało. 
06 05 2022 Tusk („Żelazna Miotła”) ma program na Polskę!
Donald Tusk jest pewny, że w 2023 roku przejmie władzę w Polsce, gdyż z jego obliczeń wynika, że „w każdej z tych konfiguracji opozycja wygra z PiS w 2023 roku”. W związku z tym Tusk wydedukował, że „władza sama wpadnie nam w ręce, dlatego nie ma się co zajmować spotkaniami z wyborcami czy pisaniem programu, bo to nie ma żadnego znaczenia”. W sytuacji gdy Platforma Obywatelska nie musi mieć żadnego programu, żeby niemiecki Führer przejął władzę w Polsce – pozostaje Tuskowi tylko problem rozliczeń z PIS-em i Kaczyńskim. Wprawdzie Tusk jest łagodny jak piesek Angeli, ale w stosunku do PIS będzie musiał przebrać się za brytana, by rozszarpać na strzępy nie tylko Kaczyńskiego, ale wszystkich, którzy PIS popierali: „jestem generalnie łagodnym człowiekiem, nigdy nie mam w sobie potrzeby odwetu, wolałbym łagodzić konflikt, ale wobec bardzo wielu, raczej setek, a nie dziesiątek funkcjonariuszy PiS-u, nie chodzi o zemstę, ale oni będą musieli odpowiedzieć - i to karnie - bo oni popełniali przestępstwa. I robili to w świetle dnia, także tu nie trzeba jakichś bardzo skomplikowanych śledztw". 
Tusk sam więc przyznał, że rozprawi się z PIS-em bez jakiś skomplikowanych śledztw. Przecież wystarczy powołany dekretem Tuska pluton egzekucyjny, którego działania w pełni zaakceptuje Komisja Europejska, Europarlament i co oczywiste – także TSUE. Zresztą - nawet gdyby TSUE uznało, że fizyczne pozbawienie się PIS-u przez Tuska, naruszyło europejską "praworządność: - to kto się ośmieli odwołać po dokonanej egzekucji? Tuska przecież nie będzie krępować uznana za nielegalną Konstytucja Polski, skoro wyroki TSUE są ponad Konstytucją – a tym bardziej Kasta Niezwykłych Ludzi, której nie wiąże Polska, lecz Europa?  Tusk, który jako Führer Polski zrealizuje wszystko, co planowała już Europa – włącznie z zagłodzeniem tych Polaków, którzy sprzeciwiali się dominującej roli Niemiec w Europie - tak jak był tak i pozostanie nietykalny! 
Bo kim jest Tusk każde dziecko wie!  Tusk wychował się w domu, gdzie mówiono po niemiecku a "polskość" była nienormalnością.  Tusk swoją karierę (także w Polsce!) zdobył wyłącznie dzięki Niemcom i za niemieckie pieniądze. A także osobiście dzięki Angeli Merkel – kanclerzowi Rzeszy niemieckiej… Tusk swoje prerogatywy do zrobienia porządków w faszystowskiej Polsce (tak jak to teraz robi Putin na Ukrainie) uzasadnia europejską „praworządnością”:  „Można przywracać praworządność na podstawie wyroków, które zapadały w Polsce, w europejskich Trybunałach i które mogą zapadać także po wygranych wyborach. Decyzje, które zostały podjęte nielegalnie przez PiS nie będą - moim zdaniem - wymagały ustawowego uchylenia, one są nielegalne i będą po prostu uchylone”
Niech się nikt nie zdziwi, gdy Tusk pozbawi Polaków nielegalnych 500+, emeryckich 13-tek i 14-tek, skróconego wieku emerytalnego czy też muru na granicy z Białorusią! Polska – podobnie jak inne europejskie kraje „pierwszej prędkości” – musi zostać ubogacona Arabami, zaś Polacy - by utrzymać Arabów będą wreszcie mogli wyjechać na wymarzone zbieranie szparagów w Rzeszy niemieckiej! W tym celu Tusk – bez żadnego ustawowego uchylenia – zdejmie Krzyże w miejscach publicznych, zaś jego Minister ds. Wyznań przygotuje dekret w sprawie „opiłowania katolików”: „Musimy was opiłować z pewnych przywilejów, dlatego, że jeżeli nie, to znowu podniesiecie głowę, jeżeli się cokolwiek zdarzy" – mówił Nitras - przyszły minister w rządzie „Żelaznej miotły”.
Ile czasu potrzeba na fizyczne zlikwidowanie PIS-u na podstawie dekretu Tuska? Ile miesięcy zajmie zlikwidowanie muru na granicy z Białorusią, zaś ile dni potrzeba, by zasypać kanał na Mierzei Wiślanej? Jak długo zajmie Tuskowi przygotowanie dekretów na pozbawienie Polaków 500+ na dzieci zaś emerytów ich trzynastek? Ile czasu potrzeba by uznać, że Konstytucja RP jest świstkiem papieru w porównaniu z wyrokami TSUE. Jak długo Tusk będzie likwidował Trybunał Konstytucyjny i wywalał na bruk dziennikarzy z TVP? Jak długo zajmie Siemoniakowi zredukowanie Wojska Polskiego do takiej liczby, by WP zmieściło się na Stadionie Narodowym? Jak długo Tusk będzie opiłowywał katolików, by już nigdy nigdy nie podnieśli głowy? Na te wszystkie pytania odpowiada sam Tusk – „żelazna miotła”:„…wierzę w to, że będę szefem, więc będę miał i tak dużo do powiedzenia, to dajcie mi 100, no może 400 dni, żeby zrobić porządek naprawdę żelazną miotłą, a później chętnie zostawię to ludziom o delikatniejszych zamiarach”…
Tusk zatem – niczym Putin Ukrainę – najpierw zrujnuje Polskę w jeden rok, by potem pójść na zasłużony odpoczynek na Malediwach. Tam, gdzie odpoczywają wszyscy dyktatorzy. Tak więc program dokończenia zrujnowania Polski i pozostawienia po sobie „ch…,d…. i kamieni kupy” to jedyny program a zarazem znak firmowy Platformy Obywatelskiej i jej Führera Tuska - „żelaznej miotły”.
Źródło: niepoprawni.pl
Znofusz Tuskolandia, Zielona Wyspa, Sowa, hrabia von Rostowski, lord Sikorski...!?
Zapamiętałem słowa Ziobry: Nawet nie potraficie postawić mnie przed Trybunałem Stanu!? I nadal nic nie potraficie zrobić, bo wy, tuskowe komando do roboty się nie nadajecie, i dlatego Kaczyński robi co mu się tylko podoba, nie bacząc na nic !?
Tusk mógł zarobić w Brukseli ok. 8,2 mln zł. Kwota "na rękę" zapewne jednak będzie niższa ze względu na podatki. Co jednak istotne, stanowisko szefa Rady Europejskiej dało też Tuskowi dodatkową emeryturę - w kwocie ok. 21 tys. zł. Według nieoficjalnych informacji "Super Expressu", wraz z emeryturą krajową będzie to łącznie ok. 30 tys. zł emerytury miesięcznie. Świadczenie będzie przysługiwało Tuskowi już w 2022 r., kiedy to były premier skończy 65 lat.". Wynika z tego, iż Tusk mógłby do końca życia nic nie robić, co jak się wydaje - lubi. Dlaczego więc wrócił do polskiego grajdołka, który porzucił z radością siedem lat temu? Narzucająca się odpowiedź brzmi - Niemcy mu kazali. Jakie mają oni środki nacisku? Po sieci krąży przypuszczenie, ze Tusk był agentem STASI o pseudonimie Oscar. Zaprzecza jednak temu Sławomir Cenckiewicz. 
04 05 2022 Byli generałowie medialnymi ekspertami ds. wojny. Macierewicz: Przez lata zwalczali reformę wojska.
Dziś generałowie związani w przeszłości z Ludowym Wojskiem Polskim czy Wojskowymi Służbami Informacyjnymi brylują w mediach jako eksperci zabierający głos w temacie inwazji Rosji na Ukrainę. Ich medialną aktywność wzięli dziś pod lupę na antenie TV Republika Piotr Lisiewicz oraz były szef Ministerstwa Obrony Narodowej, Antoni Macierewicz. W dzisiejszym programie na antenie TV Republika, Piotr Lisiewicz zwrócił uwagę na komentarze dotyczące wojny i stanu polskiej armii autorstwa byłych generałów, rozpoczynających swoje kariery w czasach komunistycznych i związanych niekiedy ze służbami wojskowymi. W tym kontekście jako pierwszego wymienił Marka Dukaczewskiego i przywołał jego niedawną wypowiedź dla Super Expressu. - Mówimy o człowieku, który szkolony był przez Sowietów (...) jak działać na rzecz uniemożliwienia odzyskania niepodległości jak takie państwa jak Polska czy inne kraje zdominowane przez Rosję sowiecką. Jego wypowiedzi należy traktować zgodnie z jego uformowaniem przez służby sowieckie. Atakuje formację niepodległościową, atakuje nasze działania na rzecz Ukrainy, na rzecz wzmacniania siły NATO i sojuszu z USA. To nic nowego - powiedział gość Lisiewicza, Antoni Macierewicz, były szef MON. - Dobrze, że przywołał pan jego stanowisko, bo oddaje ono dobrze kierunek działania byłych, komunistycznych wojskowych, którzy zwalczali formacje niepodległościową i reformę państwa, a w szczególności reformę wojska
- dodał. Macierewicz podkreślił, że rząd Prawa i Sprawiedliwości od 2015 r. przygotowuje Wojsko Polskie, by było w stanie stawić opór najeźdźcy i Polska jako jedyne państwo było świadome zagrożeń związanych z putinowską Rosją i przygotowywało się do tego. Drugą postacią przywołaną przez Piotra Lisiewicza był gen. Mirosław Różański. Macierewicz przypomniał jego postawę wobec reformy Wojska Polskiego. - Nie zgadzał się na przeniesienie oddziałów WP na wschód. Pamiętajmy, że mój poprzednik na stanowisku szefa MON, Tomasz Siemoniak, wycofał polskie oddziały ze wschodniej części Polski za Wisłę - mówił były minister. Podkreślił, że Różański był też mocno krytyczny wobec inwestycji przekopu Mierzei Wiślanej oraz stworzenia Wojsk Obrony Terytorialnej.
ZOBACZ całość rozmowy Piotra Lisiewicza z Antonim Macierewiczem: https://youtu.be/9BdnJ2cJE_E
Źródło: niezalezna.pl
Słomiany czołg, słomiany okręt, słomiany helikopter i żołnierz z drewnianym karabinem zasuwający na pieszo w tenisówkach, tak wygląda polska armia po modernizacji Macierewicza.
Macierewicz to człek szalony!? To były mistrz w skokach do wody z trampoliny. Wtedy skakał do basenu pełnego wody, dziś skacze do pustego, bo się boi by agenci obcego wywiadu go nie utopili.
Ja Brzoza, ja Brzoza, Grab jak mnie słyszysz!? Fakt pozostaje faktem. Pod Smoleńskiem był zamach. Dowody na to Macierewiczowi przekazali alianci. Dokumenty potwierdzone podpisami Stalina i Roosevelta wręczył je Macierewiczowi sam Churchill, w Jałcie, zaraz po konferencji. Akta te zostały obecnie zbadane przez Napoleona oraz Pana Boga, z sali 13 szpitala w Tworkach. Obaj oni uznali je za jak najbardziej autentyczne.
Z forum: Ale generalskie emerytury pobierają? Media ich zapraszają i za wywiady płacą? No to tak dalej.
Na marginesie: Kiedy Raport Smoleński - zostanie przyjęty jako oficjalny dokument Polski ? Kiedy zostanie opublikowany Aneks WSI ?

04 05 2022 To symbol zależności Tuska od Niemiec. Morawiecki: "Polski premier przyjmuje medal Rathenaua. W głowie się nie mieści".
Symbolem zależności od Niemiec niech będzie przyjęcie przez Donalda Tuska medalu Walthera Rathenaua – powiedział w rozmowie z Tomaszem Sakiewiczem i Piotrem Lisiewiczem premier Matusz Morawiecki. Całość wywiadu z szefem rządu dostępna od dziś w najnowszym wydaniu "Gazety Polskiej".
Premier Mateusz Morawiecki wyjaśnił, że Rathenau równo sto lat temu w kwietniu 1922 r., był jednym z autorów układu w Rapallo. "Jakże to jest symboliczne! Rathenau w rządzie kanclerza Josepha Wirtha, który reprezentował skrajnie antypolską postawę, a Polska była według tej polityki tylko państwem sezonowym. Polityk, który w Republice Weimarskiej uosabiał nienawiść do Polski i wolę współpracy ze zbrodniczym, dopiero powstającym Związkiem Sowieckim, jest patronem medalu" – wskazał. "I polski premier przyjmuje medal Waltera Rathenaua. W głowie mi się nie mieści"
– powiedział w "Gazecie Polskiej" Mateusz Morawiecki.
Źródło: niezalezna.pl
No i nie zdążył senior Morawiecki rozliczyć otrzymanych pieniędzy ze zbiórek na Solidarność Walczącą !? Tajemnicę GetBacku zabrał ze sobą!? Czy rola jaką pełnił tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, była podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold?
Z archiwum: Odbierając nagrodę Donald Tusk stwierdził, iż wyróżnienie nią w 2012 roku akurat polskiego premiera „zmusza do starannej refleksji i odważnego spojrzenia na przyszłość Europy”. Walther Rathenau, polityk wyprzedzający swoją epokę, jest jednocześnie symbolem niemieckiej huśtawki między Wschodem a Zachodem. Ukształtowany przez cesarskie Niemcy nie wyobrażał sobie niepodległej Polski jako sąsiada Niemiec. „Zastanawiam się, jak by zareagował, gdyby się dowiedział, że nagroda jego imienia przypadła polskiemu premierowi”, powiedział Donald Tusk. Rathenau był postacią pełną sprzeczności, tak jak pełna sprzeczności jest nasza wspólna, polsko-niemiecka historia. „Droga, którą przeszliśmy w ostatnich dziesięcioleciach jest bezprzykładna”, zaznaczył premier.
Wydaje się, że Europejczycy wyciągnęli nauczkę z katastrof XX wieku, Unia Europejska jest odpowiedzią na nie, powiedział Donald Tusk. Dziś wydaje się być jednak na rozdrożu. Poszczególne państwa mają różne interesy, „często zadawnione streotypy wciąż zastępują realną znajomość i ocenę sąsiadów”.
Nagroda im. Walthera Rathenau przyznawana jest od 2008 roku. Donald Tusk jest jej czwartym laureatem. Poprzednimi byli były szef niemieckiej dyplomacji Hans-Dietrich Genscher, prezydent Izraela Szymon Peres i sekretarz stanu USA, Hillary Clinton.
Źródło: https://www.dw.com/pl/tusk-odebra%C5%82-w-berlinie-nagrod%C4%99-im-rathenaua-z-ca%C5%82ego-serca-jeste%C5%9Bmy-wdzi%C4%99czni-polakom/a-15991483 
03 05 2022 Dziś w Parlamencie Europejskim znów debata o Polsce. Brudziński dał mocną ripostę brukselskim politykom.
Dziś, w 231. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja, w Parlamencie Europejskim odbyła się debata o praworządności w Polsce. Eurokraci twierdzili, że w tej kwestii "nie widać pozytywnych zmian". W mocnych słowach brukselskim polityków ripostował polski europoseł, Joachim Brudziński. - Możecie próbować ganić Polaków, ale to nasz kraj jest dzisiaj na ustach całego wolnego świata - wskazał eurodeputowany.
Suma kar nałożonych na Polskę za niezastosowanie się do nakazu zawieszenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego sięga już ponad 160 mln euro - poinformował we wtorek komisarz UE ds. sprawiedliwości i konsumentów Didier Reynders w Parlamencie Europejskim. W 2021 roku Trybunał Sprawiedliwości UE nałożył na Polskę karę 1 mln euro (4,7 mln złotych) dziennie, by zapobiec temu, co nazwał "poważną i nieodwracalną szkodą dla porządku prawnego i wartości UE". - Co do sytuacji w Polsce (...) Komisja poinformowała Radę o rozwoju wydarzeń w ostatnich miesiącach, w tym o kilku orzeczeniach polskiego Trybunału Konstytucyjnego kwestionujących podstawy porządku prawnego Unii - przekazał Reynders. Komisarz wyraził żal, że "nie może dziś przedstawić pozytywnych zmian w zakresie praworządności w Polsce i na Węgrzech (...), mając jednocześnie nadzieję, że toczące się postępowanie w sprawie art. 7 umożliwi władzom polskim i węgierskim zastanowienie się, jak odpowiedzieć na wyrażone (przez KE) obawy". Komisarz Reynders przyznał w swoim przemówieniu, że KE z uwagą śledzi informacje dotyczące zmian w polskim ustawodawstwie mających na celu modyfikację mechanizmu dyscyplinarnego sędziów, mając zapewne na myśli zaproponowaną przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. - Fakt, że jak się wydaje istnieje impuls w kierunku zreformowania mechanizmu dyscyplinarnego dla sędziów w Polsce jest pozytywnym krokiem – powiedział Reynders.
Brudziński: Wasz Zielony Ład ma być zasilany ruskim gazem. W trakcie dyskusji głos zabrał m.in. europoseł Joachim Brudziński (PiS).
- Zacznę od słów, które dwa tygodnie po agresji Rosji na Ukrainę wypowiedziała była ambasador USA w Polsce (Georgette Mosbacher), przyznając w tym samym wywiadzie, że sama często nie zgadzała się z polskim rządem: "Unia zajmuje się w tej chwili praworządnością w Polsce i debatuje nad sankcjami. Pora powiedzieć to głośno: jeśli chodzi o problem z praworządnością, spora część z tego, co docierało na Zachód, była efektem rosyjskiej dezinformacji. Zarówno Unia, jak i Ameryka przyjmowały ją bezkrytycznie" - zacytował europoseł. Brudziński zwrócił uwagę, że "ponad 1 mln Ukraińców zostało porwanych i wysłanych do Rosji, często na Syberię". -To wszystko dzieje się na naszych oczach. A co robicie wy, europejscy politycy? Politycy, którzy mają czelność dzisiaj pouczać polski rząd. Wasz Zielony Ład ma być zasilany ruskim gazem. Wasi przywódcy namawiają wasze firmy, by nie likwidować biznesów w Rosji, bo marzą wam się brudne, poplamione krwią ruble, które wymienicie na euro rzekomo już czyste. Tej plamy na honorze już nie zmyjecie. Historia wam tego nie zapomni. Możecie próbować ganić Polaków, ale to nasz kraj jest dzisiaj na ustach całego wolnego świata - przekonywał.
Sakiewicz: Lobby rosyjskie w PE jest silne. Pytany w TVP Info o dzisiejszą debatę, Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie", ocenił, że "targowica musiała dzisiaj odegrać swoją scenę". - Jest coraz więcej dowodów na to, że znaczna część działań przeciwko Polsce w Parlamencie Europejskim jest sponsorowana przez Rosję. To już są konkrety. - powiedział Sakiewicz, zaznaczając, że lobby Moskwy dotyczy wielu rzeczy, które "Rosjanom nie odpowiadają"..
Źródło: niezalezna.pl
Z forum: Czas na Unię Trójmorza, a niemiecko- francusko- rosyjski układ odciąć od siebie.
Europosłowie z totalnej głosowali w parlamencie europejskim, za sankcjami dla Polski. Jak trzeba bardzo nienawidzić własnego kraju, w którym się człowiek urodził, wychował, mieszka, uzyskał wykształcenie, i ma to wszystko co ma? 
Uważam że POLSKA powinna w trybie pilnym i natychmiastowym wyjść z PODSTĘPNEJ UMOWY tzw. Funduszu Odbudowy - na podstawie której UNIA z premedytacją zamierza okraść POLSKĘ i POLAKÓW z pieniędzy których nigdy nie zobaczy a które spłacać będą pokolenia POLAKÓW jako rozliczenie z tytułu cynicznie i naliczanych różnych kar przez organizacje UNIIJNE KE TSUE ale też także zachodzi prawdopodobieństwo spłacania przez Polskę zadłużenia za inne kraje z tytułu żyrowania 
02 05 2022 Putin: Germańska duma.
Nie byłoby II Wojny Światowej, gdyby nie Niemcy i pakt Ribbentrop-Mołotow. Nie byłoby zwyrodnialca Putina, gdyby nie Niemcy i ich pakt gazowy z Rosją. Nie byłoby Eurokochłozu, gdyby nie Niemcy – sojusznik Rosji i była wiceprzewodnicząca komunistycznej FDJ w NRD – Angela Merkel... Co ciekawe: nie byłoby także komunistycznej rewolucji, gdyby nie Niemcy. To Niemcy są bezpośrednio odpowiedzialni za trzy wojny światowe – w tym najnowszą, która wprawdzie toczy się na terytorium Ukrainy, lecz jej skutki odczuwa już cały świat. W tym kraje importujące węgiel, ropę i gaz z Rosji, lecz także które opierały się na eksporcie zboża z Ukrainy. Wojna to zniszczenia, mordy tysięcy ludzi i głód. To wszystko zapewnia dzisiaj światu Rosja oraz jej wódz Putin – wyhodowani przez Niemców. Historia Rosji i Niemiec są ściśle ze sobą związane, gdyż w Berlinie zapadła w 1917 roku decyzja o przerzuceniu Lenina ze Szwajcarii – dokąd dotarł uciekając przed carskimi represjami – przez Niemcy do Rosji. W tym czasie Niemcy byli w dramatycznej sytuacji, walcząc na dwóch frontach I Wojny Światowej, gdyż do wojny miały przystąpić Stany Zjednoczone. Przypieczętowana więc byłaby klęska Niemiec. 
Szczegóły fascynującej tajnej operacji  przerzucenia Lenina do Rosji opisała w mistrzowski sposób Catherine Merridale, członkini Akademii Brytyjskiej, specjalizująca się w historii Rosji. Polskie wydanie jej książki „Lenin w pociągu” jest gdzieniegdzie w sprzedaży. Catherine Merridale przytacza w swojej książce celne podsumowanie misternej intrygi, sformułowanej przez Winstona Churchilla: „Wojenni niemieccy przywódcy użyli przeciwko Rosji najbardziej zabójczego rodzaju broni. Przetransportowali Lenina w zapieczętowanym wagonie, niczym zarazek dżumy, ze Szwajcarii do Rosji”. Zaraza przerosła jednak niemieckie oczekiwania. Dla Niemców Lenin stanowił bowiem szansę na pomieszanie szyków rywalom. Już wcześniej starali się wykorzystywać wszelkich rebeliantów do siania zamętu we wrogich krajach. Finansowali na przykład bunty w armii francuskiej, posyłali broń irlandzkim nacjonalistom walczącym z Anglikami, planowali wywołanie zamieszek na pograniczu brytyjskich Indii. Mimo że podżeganie do rewolucji było ryzykowne (Niemcy też mieli swoich socjalistów), perspektywa pogrążenia Rosji w chaosie wydawała się kusząca. Zamiast tego Niemcy doprowadzili do stworzenia komunistycznego potwora, z którym po latach zawarli pakt – tuż przed kolejną wojną: II Wojną Światową. Dzięki Niemcom widmo faszyzmu i komunizmu ogarnęło cały świat – lecz tylko komunizm się ostał po upadku III Rzeszy. Po „upadku” komunizmu w 1989 roku Niemcy bowiem znowu zabrali się za uszczęśliwienie świata przy pomocy niby-to demokratycznej Rosji. Dziś przekonujemy się, że niemiecka próba demokratyzacji Rosji, przy pomocy gazu - doprowadziła do wyhodowania potwora, który jak Lenin zagroził całemu światu. Klęskę poniosła więc wieloletnia polityka RFN obłaskawienia niedźwiedzia, który nie stracił ochoty na opanowanie Europy.
Dmitrij Miedwiediew, zastępca sekretarza Rady Bezpieczeństwa Rosji, były prezydent kraju i sojusznik prezydenta Władimira Putina zabrał głos w sprawie masakry dokonanej przez kacapów w Buczy. Zapowiedział, że celem rosyjskiej operacji jest "możliwość zbudowania wreszcie otwartej Eurazji - od Lizbony po Władywostok". To Miedwiediew zdemaskował więc bankructwo kilkudziesięciu lat niemieckiej polityki – a de facto – europejskiej polityki opartej o surowce z Rosji, za które Unia Europejska tak uzbroiła Rosję, by Putin mógł wydać wyrok śmierci na Ukrainę, a „potem może i na Polskę” – jak przestrzegał ś.p. prezydent Kaczyński – zabity w katastrofie pod Smoleńskiem. Dramatyczne próby ratowania pozycji Niemiec w Europie jednak nie ustają!  Właśnie zorganizowano konferencję o przyszłości Europy, w której uczestniczyli wszyscy ci europosłowie, którzy nie tak dawno wspierali budowę Nord Stream1 i Nord Stream2, jako istotny element „Zielonej rewolucji”. Konferencja ta jest jaskrawą próbą pozatraktatowej zmiany ustroju Unii Europejskiej, by spacyfikować wszystkie kraje UE pod hegemonią niemiecką. Ale kto się w Europie nabierze na kolejną budowę europejskiego raju, tym razem pod szkopskim butem? Może tylko Francuzi, którzy mają długoletnie doświadczenia w kolaboracji z Niemcami. „Takimi, jakie są”…. Rzesza Niemiecka od Warszawy po Lizbonę to program minimum Niemców i ich V kolumny w Europie i w Polsce. To "postępowe" marzenie federalistów żyje już od 16 kwietnia 1922, gdy zawarto układ w Rapallo pomiędzy Rzeszą Niemiecką a Rosja Sowiecką. 
Źródło: niepoprawni.pl
Ciekawe co powie Putin, jak armia chińska zacznie gromadzić wojsko przy granicy z Rosją!? No a jak zechce przyjść z pomocą Ukrainie, to będziemy mieli nowego sąsiada!?
Gdy Putin od początku XXI w. modernizował armię i zbroił się za zachodnie pieniądze, europejskie elity, naiwnie eksportowały kolejnych "szrederów" do rosyjskich spółek. "Szrederów", którzy jeszcze "przedwczoraj" mieli dostęp do najważniejszych tajemnic i planów NATO, tajemnic międzynarodowych organizacji i tajemnic państwowych!
Stary Kontynent wpadł w pułapkę dostając się pomiędzy rosyjski sierp i niemiecki młot. Zbrodniczy atak Putina na Ukrainę mimo całej grozy i tragedii ukraińskiego narodu daje UE szansę na wyjście z tej pułapki poprzez osłabienie na długie lata Rosji oraz powstrzymanie niemieckich dążeń do panowania nad Europą, do których jak widzimy Niemcy nie mają ani moralnego, ani politycznego prawa. 
30 04 2022 Prawda przeciw prawdzie.
W czasie dramatycznych wydarzeń takich jak obecna wojna na Ukrainie, a także przy okazji  sporów politycznych niesłychanie istotny staje się problem prawdy. Od lat notowałam sobie- trochę dla żartu-  wypowiedzi na temat prawdy różnych polityków. Dla żartu bo kuriozalne były postacie biorące udział w tych sporach a czasem kuriozalne okoliczności zdarzenia. Na przykład gdy powszechnie znany z prawdomówności Donald Tusk zarzucał szefowi CBA Kamińskiemu zwykłe kłamstwo. Przypominam, że w tamtych czasach Tusk występował w żartach rysunkowych z długim nosem kłamliwego Pinokia. Wzajemnie zarzucali sobie również kłamstwo Pitera i Boni osoby w oczach opinii publicznej równie wiarygodne. Czy warto przypominać te zabawne postacie i ich humorystyczne wypowiedzi? Uważam,  że warto bo to  część naszej najnowszej  historii. Bodajże w grudniu 2009 roku niejaki Sebastian Karpiniuk powiedział :  „Proponuje nam się różne ćwierć prawdy, a prawda leży tam gdzie leży”. Karpiniuk zastosował tu klasyczną definicję idem per idem w wersji siermiężnej. Chłop to chłop, baba to baba, złodziej to złodziej, prawda to prawda. Był to bardziej przejaw bezradności intelektualnej niż poczucia rzeczywistości. Pan Karpiniuk zginął w  Smoleńsku w sprawie którego do tej pory toczy się walka prawdy przeciw prawdzie. Według antagonistów Karpiniuka prawda ( jak prawdopodobieństwo) jest liczbą z przedziału obustronnie domkniętego <0,1>. Jeżeli na przykład temu, co mówi pani Pitera przypiszemy liczbę 3/11 a temu, co mówi Boni 4/13 to rację ma Boni. A przecież w naszej kulturze cały system prawny oparty jest jak dotąd na ocenie „zero-jedynkowej” , a prawników też uczy się na studiach wyłącznie logiki dwuwartościowej.
Jak zanotowałam w tym samym okresie inny polityk Stanisław  Żelichowski powiedział : „„Będziemy głosować, która prawda jest bardziej prawdziwa”.
W demokratycznym społeczeństwie prawdę ustala się drogą glosowania. Jeżeli parlament przegłosuje, że aborcja w 8 miesiącu ciąży nie jest morderstwem, to znaczy, że nie jest, a przestępcą staje się ten, kto ośmiela się twierdzić inaczej. Jeżeli Akademia Nauk w demokratycznej procedurze ustali, że Ziemia jest płaskim krążkiem, który niosą na grzbietach trzy słonie, będziemy tego uczyć dzieci w szkołach. Prawda- jak zło- podlega również stopniowaniu. Nic dziwnego, jeżeli –jak wyżej- możemy przypisać jej pewien ułamek.

Prezydent Komorowski jest jeszcze bardziej wnikliwy :„Prawda to jest to, co ma odbicie w dokumentach”. To też już znamy. Wałęsa ma papier na to, że nie jest Bolkiem, więc Bolkiem nie jest. Sąd nie dopuszczał dowodów, które chciał przedstawić Krzysztof Wyszkowski, bo po co tracić czas, gdy znamy prawdę. Gangster ma papier od lekarza, że jest chory, więc wędruje na wolność. A że lekarz też gangster? Nic nie szkodzi, ma przecież odpowiednie papiery , ma dyplom i  jest na liście biegłych sądowych. Przypominam, że w sąsiednim kraju stosowana była kiedyś definicja prawdy wyjątkowo skuteczna i niezawodna. „ Prawda to jest po prostu to, co pisze Prawda”. Kiedy w tym znanym piśmie pojawiała się informacja, że pan X jest wrogiem ludu odwiedzali go o świcie z gazetą w ręku smutni panowie, a sąd na podstawie artykułu w Prawdzie wysyłał go na białe niedźwiedzie. Taką definicją posłużyła się wówczas to znaczy w 2009 roku pani Milewicz. Indagowana przez dziennikarza, dlaczego twierdzi, że podsłuchiwanie gangsterów i polityków jest niedopuszczalną praktyką CBA, jeżeli akceptuje nagrywanie Rywina przez swego szefa Adama Michnika odparła oburzona, że przecież, Michnik nagrywał przestępcę. Nie przyszło jej do głowy, że o uznaniu Rywina za przestępcę zadecydowały właśnie taśmy Michnika. Dla pani Milewicz prawdą było to i tylko to, co pisała Prawda, czyli Gazeta Wyborcza. Na marginesie- Rywin poszedł siedzieć za to, że usiłował ubić interes z nielojalnym kontrahentem. Ciekawe czy gdyby to Rywin nagrał Michnika i poleciał z donosem, poszedłby siedzieć Michnik? Ciekawe też czy sądy skazują każdego Kowalskiego, który po pijanemu mówi, że zabije teściową?. Michnik upozował się w tej sprawie na dziennikarskiego Katona, ale- twierdzę- bliżej mu było do zwykłego Kapuścińskiego. Nie znaczy to oczywiście, że znam czy bronię Rywina.
Nie bez przyczyny wspominam Kapuścińskiego. W swojej słynnej powieści „ Cesarz” opisuje on lata panowania i upadek etiopskiego dyktatora Hajle Selasje. Duża część powieści poświęcona jest posuniętym do absurdu dworskim ceremoniałom i rytuałom oraz opisowi życia codziennego Hajle Selasje, który miał bardzo wiele służby, bo wykonywała ona drobiazgowe i absurdalne czynności, takie  jak podkładanie poduszek pod nogi cesarza, aby wydał się wyższy.  Zapamiętałam psy sikające na buty oficerów gwardii cesarza. Jak się okazało były to opisy całkowicie zmyślone przez Kapuścińskiego lecz dobrze pasujące do idealnego studium tyranii. Gdyby „ Cesarz” był tylko powieścią Kapuściński mógłby sobie do woli zmyślać. Jednak „Cesarz” był przedstawiany i reklamowany jako reportaż a tu nie ma miejsca na kłamstwa zwane elegancko licentia poetica. Kilka lat temu uczestniczyłam w seminarium na temat kłamstwa w mediach zorganizowanym w Domu Dziennikarza w Kazimierzu Dolnym. Najciekawszy dla mnie był wykład poświęcony współczesnym sposobom blokowania poszukiwań prawdy. O  wiele skuteczniejsze od ordynarnej cenzury są jak się okazuje  triki i manipulacje psychologiczne. Prowadzącym śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej zarzuca się na przykład nagminnie brak troski o uczucia rodzin zmarłych. Tymczasem jak wiadomo dla rodzin osób tragicznie zmarłych najtrudniejsza jest niewiedza. 50 lat temu oglądałam film „Rashonom- czyli prawda przeciw prawdzie”. Trzy wersje tego samego zdarzenia sprzed lat opowiadają w deszczowy dzień różni jego uczestnicy. Każda z tych wersji jest równie spójna, logiczna i przekonywująca. Jak pamiętam film zrobił na mnie ogromne wrażenie. Dziś widać wyraźnie, że antycypował on postmodernistyczne rozumienie prawdy i jej relatywizację do odczuć jednostki.
Źródło: naszeblogi.pl 
29 04 2022 Żółwie tempo decyzji ws. NBP i RPP.
Łacińska paremia „festina lente” - śpiesz się powoli - wyjątkowo przypadła do gustu naszym parlamentarzystom, gdy chodzi o obsadę stanowisk o kluczowym znaczeniu dla polityki finansowej państwa. Wniosek prezydenta Dudy o powołanie prof. Glapińskiego na kolejną kadencję prezesowską w NBP nadal nie został finalnie rozpatrzony. Co więcej, nadal pozostają nieobsadzone dwa fotele w Radzie Polityki Pieniężnej. A wszystko to w obliczu ogromnych zagrożeń dla stabilności gospodarki i dla narodowej waluty. Komisja Finansów Publicznych zaakceptowała kandydaturę Adama Glapińskiego na kolejną kadencję. Teraz czas na Sejm, który podejmuje decyzję bezwzględną większością głosów obecnych podczas głosowania posłów. Powtarza się, że będzie to test dla spójności rządowej koalicji, tymczasem będzie to raczej test odpowiedzialności za państwo. Dla koalicji i dla opozycji. W obliczu tak wielu zagrożeń, przy tak trudnej dla gospodarki sytuacji, blokowanie wyboru szefa banku centralnego jest nieodpowiedzialne. Tym bardziej, że nie chodzi tu o wybór jednej z dwóch lub większej ilości kandydatur. Prezydent zgłosił Adama Glapińskiego, wielokrotnie powtarzał, że jest to dla niego dobra kandydatura. Medialne rewelacje, że rozważa obecnie wycofanie się z tej rekomendacji, zostało - jak nieoficjalnie wiadomo - w Pałacu Prezydenckim zdrowo obśmiane. Brak decyzji ws. obsady stanowiska prezesa NBP na szczęście nie oznacza, że w czerwcu prof. Glapiński przestanie kierować bankiem i RPP. Przy wsparciu głowy państwa nawet wówczas, gdy posłowie nie będą głosować wniosku o jego powołanie bądź kandydaturę odrzucą, może piastowa stanowisko jeszcze długi czas. Tym niemniej silny mandat do kierowania Narodowym Bankiem Polskim i przede wszystkim szybki wybór będzie ważnym sygnałem dla rynków finansowych. Ba, na brak rozstrzygnięcia w tej kwestii zwracają uwagę nawet członkowie Rady Polityki Pieniężnej z rekomendacji opozycji, jak prof. Przemysław Litwiniuk, który niedawno wspomniał w rozmowie z „Super Expressem”, że Sejm nie kwapi się z wyborem prezesa NBP ani z uzupełnieniem wakatów w Radzie Polityki Pieniężnej.
Wg profesora Litwiniuka, brak wspomnianych decyzji może być próbą wpłynięcia na prezesa Glapińskiego i na Radę, by nie komplikować rządowi polityki budżetowej. Świadczyłoby to paradoksalnie, że - wbrew krytykom z opozycji - obecny prezes wykazuje się niezależnością i nie waha się w obronie złotego stanąć w szranki z przedstawicielami własnego obozu politycznego. Nie wierzę jednak, że chodzi o tego rodzaju nacisk. Powód może być prozaiczny: jest wiele spraw, które naszych parlamentarzystów interesują bardziej od ekonomii. A że inwestorzy i rynki finansowe patrzą na to z niepokojem? Cóż, nie tylko łacińskie „festina lente”, ale i polskie „moja chata z kraja”…Tymczasem, jak poinformowała PAP, minister rozwoju i technologii, Waldemar Buda nie wyklucza, że na najbliższym posiedzeniu Sejm zaakceptuje kandydaturę Adama Glapińskiego na prezesa NBP. - Nie mam wątpliwości, że to się zadzieje w najbliższym czasie - stwierdził przedwczoraj podczas konferencji prasowej minister. Sejm, planuje najbliższe posiedzenie plenarne po długim weekendzie majowym, w dniach 11 i 12 maja.
Źródło: naszeblogi.pl
Glapiński za inflację ponad 10% otrzymał ponad 600 tys zł premii!? A jaką premię weźmie za kolejną podwyżkę stóp procentowych!?
Z archiwum: Kuriozalne wystąpienie Glapińskiego podczas wspólnego briefingu z Mateuszem Morawieckim. „Fizycznej gotówki mamy nieprzebrane ilości.” Fakt niezaprzeczalny towarzyszu Glapiński, ale do oddania bankom, no będzie tego około 1 biliona złotych!? Pewnie z Matołuszkiem wpadli na genialny pomysł, by dodrukować pieniędzy, nic nikomu nie mówiąc, i zanim ktoś się zorientuje kasa państwowa zapełni się pod sam sufit!?
Bez środków zagranicznych jesteśmy w stanie dokonać rozbudowy energetyki jądrowej. Bez środków unijnych, którymi teraz nas się szantażuje, jesteśmy w stanie sobie zapewnić ten dynamiczny rozwój – powiedział Glapiński. Dodał, że “i tak większość tych środków to jest pożyczka, a sami możemy brać takie pożyczki, jakie chcemy”. – W tej chwili żadnej pożyczki nie bierzemy jako kraj, ani jako Narodowy Bank Polski. To do nas przychodzi cały świat i chce od nas pożyczać. Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie udziela nam pożyczki i nie negocjujemy warunków jej spłaty, tak jak to było poprzednio. My udzielamy pożyczek Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu w ramach normalnej, międzynarodowej współpracy. Taka jest sytuacja. Nam środków nie brakuje i nie zabraknie – skonkludował. No i wzniósł się na najwyższy szczyt samozadowolenia, i pofrunął w obłokach mitomani!?
Skoro jest tak dobrze dlaczego jest tak źle!? Mamy rekordową inflację. Tak źle nie było od 20 lat!? Wstrzymanie zwrotu należnego podatku VAT rozkłada polską gospodarkę na łopatki!? Banknot o nominale 1000 złotych to namacalny dowód szalejącej inflacji. Obyśmy znów nie byli milionerami jak 30 lat temu...Czy 1000 zł. starczy na chleb!?
Kaczyński stwierdził, że „prezes Glapiński dobrze się sprawdził na tym stanowisku przez swoją pierwszą kadencję” i „dobrze działał”. Dla PiS brak swojego prezesa NBP to wielkie niebezpieczeństwo. Ewentualny audyt następcy mógłby wywołać trzęsienie ziemi, odczuwalne nie tylko w Polsce. 
28 04 2022 Premier: Pomimo szantażu nie będziemy cierpieć na brak gazu, politykę prewencji zaczęliśmy dużo wcześniej – powiedział w środę premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla Telewizji Republika. Zaznaczył, że Polska realizuje najbardziej radykalny plan odejścia od rosyjskich węglowodorów. Według premiera, Putin decyzją o wstrzymaniu dostaw gazu do Polski i Bułgarii udowodnił „bardzo dobitnie, że zamierza posługiwać się surowcami w celu wymuszania różnych zachowań”. „Nie ugięliśmy się przed tym szantażem: nie będziemy płacić rublami. Nie mam przekonania, że wszystkie państwa członkowskie UE postępują podobnie, ale my pokazujemy najwyższe standardy w zachowaniu zapisów sankcyjnych i dlatego ten gaz został zatrzymany” – powiedział Morawiecki. Szef rządu podkreślił, że Polska jest zabezpieczona i „pomimo tego szantażu nie będziemy cierpieli na brak gazu”. Przypomniał, że gospodarstwom domowym i instytucjom użyteczności publicznej zostaną przedłużone „ulgowe” taryfy na gaz do 2027 r. Morawiecki zaznaczył ponadto, że rząd będzie posługiwał się „wszelkimi dostępnymi możliwościami prawnymi, aby wyegzekwować (…) należności związane z przerwanym kontraktem”. „Rosja będzie musiała zapłacić kary i odszkodowania” – wskazał.
„Zatroszczymy się również o to, aby na rynkach międzynarodowych Rosja upadła jeszcze niżej co do swojej wiarygodności. Choć i to słowo w odniesieniu do Rosji ma bardzo szczególne znaczenie, raczej jest to wiarygodność a rebours (na opak – PAP)” – powiedział premier. Premier zwrócił uwagę, że „wiele krajów Europy Zachodniej czuje się uzależnionych od Rosji”. „Pokażemy więc, że można sobie poradzić bez rosyjskiego gazu. Będziemy bezwzględnie egzekwować kary od Gazpromu” – zapowiedział.
Według szefa rządu Polska realizuje „najbardziej radykalny” plan odejścia od rosyjskich węglowodorów. W wywiadzie premier wspomniał o swojej wtorkowej wizycie w Niemczech, podczas której rozmawiał nie tylko z kanclerzem Scholzem, ale także innymi przedstawicielami partii politycznych w Bundestagu. „Wobec wszystkich przedstawiałem nasz polski plan odejścia od węglowodorów” – poinformował. „Jest on tam (w Niemczech – PAP) uważany za jeden z najbardziej radykalnych, za najbardziej radykalny plan, za plan niepodległości, plan, który ma służyć także obronie wolności przez Ukrainę – bo przecież wszystko toczy się dzisiaj wokół Ukrainy. Tam jest oko cyklonu, tam rozgrywa się walka o przyszłość Europy. To dzisiejsze tygodnie i miesiące zdefiniują geopolitykę Europy i świata na najbliższe lata, a może nawet dekady” – podsumował. We wtorek wieczorem PGNiG przekazał do wiadomości publicznej decyzję Gazpromu o wstrzymaniu dostaw gazu do Polski od środy rano.
Źródło: wpunkt.online
Skoro Morawiecki mówi, że gazu nie braknie to ja już szamotówkę do kuchni wstawiłem, przyda się jak gazu nie będzie!? No to po ile będzie teraz butla gazu, ostatnio płaciłem 110 zł, czy 200 zł wystarczy!? Mnie nie interesuje skąd pochodzi gaz, interesuje mnie tylko jak najniższa jego cena, i jak najlepsza jakość!? Rosyjski gaz krąży po całym świecie, by ostatecznie do Polski trafić, oczywista oczywistość politycy się cieszą bo na tym krocie zarabiają!?
Gminy odcięte od gazu. Wicepremier: płacimy za błędy poprzedników. To nie ten rząd wpuścił kapitał rosyjski i przekazał infrastrukturę krytyczną. Płacimy za błędną politykę poprzedników, ale sytuację tych gmin da się poprawić. Mieszkańcy tych gmin będą zabezpieczeni - powiedział wicepremier Henryk Kowalczyk. Wskutek wpisania na listę sankcyjną jednej z firm odcięte zostały dostawy gazu do kilku gmin w Polsce.
Panika na rynku gazu LPG. Będzie drożej. Jedno jest pewne. Będzie jeszcze drożej, bo LPG i tak notuje rekordy od wielu miesięcy, odkąd trwa kryzys na rynku energetycznym. Nadchodzące podwyżki potwierdzają praktycy, którzy na co dzień pracują w branży gazowniczej. Dziś zgłosili się do nas słuchacze, którzy dystrybuują w różnych częściach kraju autogaz oraz płynny gaz w butlach. Nasz słuchacz pan Piotr zajmuje się przede wszystkim gazem płynnym w butlach. To bardzo duży rynek w Polsce: to są gospodarstwa domowe, które nie są podłączone do sieci gazowniczej, to jest przemysł, gaz do wózków widłowych, to są rozlewnie, to są ludzie, którzy pracują w tych rozlewniach - wylicza. Ta skala jest ogromnie duża. W tej chwili borykamy się z problemami, z dostępnością gazu do rozlewni. Ten gaz wzrósł dosłownie o 100 proc. z dnia na dzień, jeszcze trzy dni temu można było go kupić za 2800 zł za tonę, a teraz kosztuje 4500 zł ­- wyjaśnia. Novatek zawsze był najtańszy, bo miał swój gaz. Zaopatrywał bardzo dużo firm i dystrybutorów w Polsce - podkreśla nasz słuchacz. 

28 04 2022 Posłowie PiS uratowali dziś PL przed 60% inflacją!!!
Na otwarciu Europejskiego Kongresu Gospodarczego Mateusz Morawiecki wypowiedział następującą opinię: "Otóż mamy także takich polskich twórców inflacji. To ci, którzy proponują, aby natychmiast podnieść wynagrodzenia np. o 20 proc. To są twórcy inflacji. Oni proponują taki scenariusz, z jakim mieliśmy do czynienia w Turcji. Niektórzy mają krótką pamięć, ale przypomnijmy sobie. Rok, dwa lata temu Turcja to inflacja na poziomie 12-15 proc. Brzmi znajomo? Dziś w Turcji inflację mamy na poziomie 60 proc. A więc ci, którzy proponują takie recepty, chcą doprowadzić do hiperinflacji" - Słowa polskiego premiera i twórcy polskiego cudu gospodarczego - wzrostu dochodów państwa o blisko 100% - oprócz ich ogólnej wymowy były też nawiązaniem do ostatniej konwencji PO gdzie Donald Tusk postawił postulat podwyżki płac całej strefy budżetowej o 20%. Pamiętajmy jednak, że gdy tenże sam Tusk był premierem to na 4 lata zamroził podwyżki płac dla budżetówki motywując to nie tylko kryzysem ekonomicznym ale i ideologicznym twierdzeniem, że praca państwowa nie może być finansowo bardziej atrakcyjna od pracy w sektorze prywatnym. Dziś jednak opanowany prze PO senat zaproponował 20% podwyżki płac dla nauczycieli. Demokratyczna większość sejmowa nie dała się jednak zwieść populistycznej retoryce opozycji. W poczuciu odpowiedzialności za państwo, i dobrobyt wszystkich obywateli poparła stanowisko MEiN ratując nas przed 60% inflacją.
Dodajmy, że od początku kadencji PiS płace nauczycielskie wzrosły o 30%, niedawno zaś minister Czarnek proponował, jak przypomniał w Radiu Lublin i RMF, najwyższą w dziejach podwyżkę: 36% podwyżki płac bez żadnej godziny pracy więcej. Zaś grupa posłów PiS dodała tymczasową podwyżkę o 4,4%, - dokładnie o tyle - jak przypomniał min. Czarnek - ile dostała cała stref budżetowa. Nauczycielskie związki zawodowe i całe środowisko odrzuciły jednak propozycję wzrostu pensji o blisko 40% z rąk  min. Czarnka (a nie 20% jak proponowała PO), a propozycje posłów PiS (od 130 do 178 złotych brutto/miesiąc) nazwały jałmużną. Rządowi udało się też dziś zażegnać bardzo groźny kryzys i uratować ruch lotniczy na polskim niebie. Zagrożenie było bardzo poważne. Otóż kontrolerzy lotniczy zarabiający średnio - jak informowała TVP - 45 tys./m-c, zażądali podwyżek nawet do 80 tys. zł/m-c (za niezalezna.pl) grożąc, iż nie zaakceptują zmiany warunków płacy i pracy obniżających im pensje. Sytuacja była krytyczna, zwłaszcza w obliczu zagrożenia majówkowych wyjazdów Polaków, niektórzy mówili nawet o sabotażu wskazując, iż polskie niebo jest teraz międzynarodowym hubem lotniczym pomocy militarnej i humanitarnej dla walczącej Ukrainy. Opinie te uprawdopodobniał wybór przedstawiciela do negocjacji przez związek kontrolerów. Została nim pani, która, jak informuje portal niezależna, nawoływała do otrucia min. Cieszyńskiego, bezpośrednio wspierała Putina i Łukaszenkę, była zakochana w pułkowniku SB oraz zrównywała biblię z kamasutrą. 
Mimo tych agresywnych kroków kontrolerów rząd z anielską cierpliwością sformułował pokojową propozycję kompromisu ze średnią podwyżką płac do poziomu 55 tys/m-c i w ostatnich dniach kwietnia, tuż przed zamknięciem nieba, min. Adamczykowi udało się osiągnąć negocjacyjny sukces. Ciągle trwa jednak pat odnośnie oczekiwanych przez KE reform sądowniczych celem uruchomienia setek miliardów zł dla Polski w ramach KPO. Sytuacja jest już właściwie opanowana, na przeszkodzie stoi jedynie sprzeciw miniaturowego ugrupowania min. Ziobry, które za wszelką cenę próbuje budować swoją odrębność. 11 maja wyjazdowe posiedzenie posłów PiS, poruszana tam będzie m.in. ta kwestia. Mamy nadzieję na kolejny sukces ku chwale Ojczyzny  i na pożytek potomnych!!!!!
Źródło: naszeblogi.pl
No, a kiedy wreszcie premier się obudzi, przestanie słuchać Kaczyńskiego, i zacznie wprowadzać pakiet oszczędnościowy!? Uwaga jeszcze chwila a w rządzi będzie zasiadało 3 000 polityków!?
Morawiecki musi odejść, by nie doszło do hiperinflacji!? Ludzie przecież on nawet tabliczki mnożenia nie zna!? Nie wprowadza programu oszczędnościowego, wręcz przeciwnie szasta pieniędzmi na lewo i prawo, byle tylko utrzymać większość koalicyjną!? Powierzając urząd premiera Morawieckiemu zapomniano, że człowiek niewidomy nie może być taksówkarzem. Złodziej nie powinien pilnować pieniędzy. Lis nie może być zatrudniony w kurniku. Człowiek durny nie powinien być politykiem. A zdemoralizowany dureń tym bardziej. 
27 04 2022 Bankructwo dziwek Putina.
To Putin i opanowana przez Niemców „Europa pierwszej prędkości” są bezpośrednio odpowiedzialni za barbarzyńską wojnę na Ukrainie. Ukraina – podobnie jak Polska były bowiem i nadal są największą przeszkodą w budowie sfederalizowanej przez Niemców Europy - na kształt sowieckiego kołchozu. Ten europejski kołchoz, choć budowany pod wzniosłym hasłem  „Zjednoczeni w różnorodności” stał się niczym innym jak kolejną odmianą „demoludów”, których obywatele mieli być trzymani w uścisku „praworządności”. Gdyby jednak „praworządność” zawiodła – elity europejskie miały w zanadrzu „zagłodzenie” krajów, sprzeciwiających się owej „zjednoczonej różnorodności”. Marzenie, że Unia Europejska – podobnie jak ZSRR – przywróci do porządku te kraje, które sprzeciwiają się niemieckiej dominacji legło jednak w gruzach. I to z prozaicznego powodu: UE nie posiada armii, którą można spacyfikować „niepraworządne” kraje, organizując na wzór Putina „specjalne operacje” denazyfikacji. Nie dziwi więc żal niemieckich żurnalistów, że UE nie posiada jeszcze armii, przy której pomocy Europa mogłaby wymusić „praworządność” w Polsce.
To nie paradoks, że UE wobec Polski używa podobnych do Putina argumentów, skoro problem tzw. „praworządności” – jak to oceniła b. Ambasador USA w Polsce - "to efekt rosyjskiej dezinformacji". Tak więc to Putin stał się autorem "praworządności",  "Europy pierwszej prędkości", Zielonego Ładu opartego o rosyjski gaz oraz stworzenia z UE kołchozu na wzór obozu socjalistycznego pod przewodem ZSRR. Dziś okazuje się, że był to dalekosiężny plan Kremla, oparty o stare zasady korupcji, haków na polityków UE (często związanych ze Stasi) oraz strachu Niemców i Niemek przed kacapami. Istotnym elementem tego planu było całkowite uzależnienie Europy od rosyjskiego gazu, co skuteczne łyknęły skorumpowane do cna „elity” europejskie – poczynając od Schroedera i Merkel a kończąc na Scholzu a także na dziesiątkach polityków zachodniej Europy, którzy stali się w istocie V kolumną Putina. Te sprzedajne dziwki europejskie próbują dziś przebrać się za damy z lepszego towarzystwa, choć wcale nie porzuciły planu zagłodzenia faszystowskiej Polski. Nadal im się marzy „więcej Europy w Europie”, jak to wyraził b. marionetkowy „Król Europy” po zwycięstwie wyborczym Macrona. Osierocony przez Angelę Merkel Donald Tusk uchwycił się w desperacji nogawek Macrona, licząc na kolejne telefony do Putina i propozycje poddania się Ukrainy, żeby uratować „pokój” i w konsekwencji zbudować Niemiecką Unię Europejską.
Próby ratunku zbankrutowanej Europy nie byłyby możliwe bez swobodnej działalności V kolumny rosyjskiej w Europie – w tym także w Polsce. Ale każdy dzień przynosi dowody na kompletny blamaż polityki, opartej o gigantyczną korupcję i demoralizację europejskich elit. Blamaż polskiej odnogi hydry Putina jest oczywisty. To nie kto inny jak prof. Andrzej Rzepliński mówił w w kuluarach konferencji poświęconej stuletniemu dorobkowi… polskiej myśli prawnej: „Bez wątpienia kultura prawna niemiecka i polityczna jest wyższa”. Podobnie jak prof. Marek Zubik, który stwierdził, że „w Niemczech panuje wyższa kultura prawna”. Zaś prof. Fryderyk Zoll bez żenady przekonywał: „Wszyscy jesteśmy ofiarami prawa niemieckiego. Przeżywamy fascynację nim”. Efektem tej fascynacji było przymknięcie oczu wszystkich "autorytetów" prawa w UE na łamanie sankcji przez RFN, Francję i dziesięć innych krajów, które wysyłały po 2014 roku uzbrojenie dla Putina. Taka jest i była "praworządność" w wykonaniu tych wszystkich krajów, którzy chcą Polskę zagłodzić!
Pozbawienie się suwerenności przez Polskę to plan Putina i elit niemieckich - realizowany rękami europejskiej – w tym oczywiście i polskiej V kolumny. Warto więc wspomnieć, co mówił b. wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans, podczas swojej wizyty w Bułgarii w październiku 2021, promujący  „różnorodność” polegającą na tym, że wszyscy mieli się pozbyć suwerenności na rzecz Niemiec, prowadzących handel z Putinem i zbrojąc Putina: „Rosja wypełnia swoje kontrakty na dostawy gazu i nie ma powodów aby uważać, że wywiera presję na rynek gazu i manipuluje nim” . Dziś, gdy Rosja zamknęła kurek z gazem nie tylko Polsce, ale i Bułgarii - Frans Timmermans taktownie milczy. Nie minęło bowiem pół roku, gdy niespodziewanie dla V kolumny Putina w UE okazało się, że Nord Stream 1 i 2 stały się rosyjskim orężem w budowie „praworządnej” Europy „pierwszej prędkości” i poprawy klimatu w Europie. W Europie, którą rządzą sprzedajne dziwki Gazpromu…
Źródło: niepoprawni.pl
Przyjrzyjcie się mapie...i zastanówcie się czego potrzeba, aby powstał twór zwany superpaństwem od Lizbony do Władywostoku? Trzeba połączyć lądem Rosję z Niemcami. Ukrainy już nie ma, na drodze została tylko Polska. Czy w przypadku ataku Rosji na Polskę, NATO istotnie się ruszy, czy będzie umierać za Gdańsk, czy przeciwnie propaganda niektórych krajów nie podchwyci argumentów rosyjskich, iż to my wykonaliśmy agresywny krok, a oni tylko się bronią, czy wejdzie w życie w takim przypadku art. 5 , aby NATO udzieliło pomocy. Gdyby było inaczej, to dlaczego USA nie podrywa już w stan gotowości bojowej dwóch, trzech dywizji i nie wysyła ich do Polski.
Z forum: "Państwa narodowe powinny być obecnie gotowe do oddania suwerenności" - zaapelowała kanclerz Niemiec Angela Merkel w debacie w Berlinie w 2018 roku. Zastrzegła jednak, że powinno to się odbyć w sposób uporządkowany i z niezbywalną rolą krajowych parlamentów. Po wyborach we wrześniu 2021 roku, kanclerz Olaf Scholz powiedział, ze w umowie koalicyjnej jego rządu zapisano przekształcenie UE w federację do 2025 roku, na 100-lecie planu budowy "Stanów Zjednoczonych Europy, ogłoszonego podczas zjazdu SPD w 1925 roku.
22 04 2022 Lustracja bez osłony kontrwywiadowczej.
Komuniści 29 grudnia 1989 roku, pozorując wycofanie się z rządzenia Polską, zadbali o wmontowanie w nasze państwowe systemy mocnych kotwic i przyczółków swojej władzy, chroniącej ich interesy. Jednym z ulubionych komunistycznych sposobów jest rozwalenie czegoś tam, a następnie wykorzystanie ruin tego czegoś do paskudnej jazdy. Taki pejzaż - wredna atrapa udająca coś, czym nie jest. Na przykład niezależne sądy. Albo Konstytucja. Tak było i tak jest. Kiedyś, strasznie dawno temu wspomniałem o bolszewizatorze. Próbowałem wtedy odnaleźć istotę zła tkwiącego w ruskiej bolszewii. Dość szybko okazało się, że komunistyczna zaraza ma w sobie cały rój przeróżnych patogenów. Zacytuję: "Rosja nie jest upokorzona, bo ktoś jej zagrażał czy ktoś odebrał jej prawo do istnienia, lecz dlatego, że ktoś odebrał jej prawo do dominacji" ... "Rosję upokarza istnienie porządku międzynarodowego, który ogranicza projekcję jej siły"... "Wrogiem nihilistycznej rosyjskiej ideologii nie jest Ukraina, tylko porządek, prawo, ład i wolność." Rosja w tych cytatach jest synonimem bolszewickiego komunizmu, który nienawidzi każdego porządku, który nie jest ich, niszczy każdą wolność, która nie jest im podległym zniewoleniem. Polscy komuniści nie różnią się niczym od rosyjskich, mają te same cele i interesy, te same sposoby działania, tą samą mentalność. 
Taki sam jest główny nurt polskiej opozycji, taka jest natura polskiej kleptokracji, jurgieltu, obcej agentury, kompradorskich interesów, aktywnej zdrady, agentury wpływu, ordynarnych zdrajców, płatnych agentów wywiadu gospodarczego, wojskowego i politycznego oraz przeróżnych szpiegów i dywersantów obcych służb specjalnych oraz całe legiony głupców. Prymityw, głupota i skrajna ignorancja. Całe sterty... Co to ma wspólnego z lustracją? Oto jest pytanie! Pan Maciej Kożuszek odkrył jeden z korzeni zła tkwiącego w zjawisku nazywanym komunizmem. Jest to nienawiść do wszystkiego co inne, wolne i niepodległe. To jest to,  co współcześnie definiuje nie tylko Rosję ale także znakomicie określa polską totalną opozycję razem z elitą głównego nurtu polityki Unii Europejskiej. Jest to bolszewickie nasienie niosące zarazę "cancel culture". Istnieje wiele przeróżnych kategorii zjawisk niosących zło i zniszczenie. Są to miary, które mogą, a nawet powinny stanowić kryteria oceny jakości życia społecznego, a już zdecydowanie muszą być kategorycznie stosowane jako warunki doboru kadr. Jednym z takich kryteriów jest kompetencja. 
Podam przykład. Dzisiaj słyszałem o wypowiedziach posła Tomasza Siemoniaka w sprawie "znakomitych analiz" posłanki Izabeli Leszczyny o dobroczynnym "podatku inflacyjnym", który pozwoli na wydłubanie pieniędzy na podwyżkę płac dla budżetówki aż o 20%. A parę godzin wcześniej (piątek 22.04.22 w TVP Info) podobne bzdury wygłaszał senator Koalicji Obywatelskiej (Kazimierz Kleyna) o inflacji wywołanej przez polski rząd. Poważne przyjęcie takich opowieści może spowodować skutki identyczne jak propaganda Władimira Putina, Siergieja Ławrowa albo Aleksandra Dugina. Jest absolutnie bez znaczenia dlaczego politycy opowiadają takie idiotyzmy. Nie ma znaczenia czy to jest ordynarna głupota, tragiczna niekompetencja czy morderczy bandytyzm. Liczą się skutki. To są ludzie tacy jak pani Izabela Leszczyna albo Trofim Łysenko, którzy z absolutną pewnością siebie, pełni pychy, z całą powagą posiadanej władzy, opowiadają ewidentne kretynizmy, które mogą być bezpośrednią przyczyną tragedii, nieszczęść a nawet śmierci. Taki Trofim Łysenko kazał ludziom w całej Rosji siać groch zimą, ludzie siali i nic nie zbierali. Izabela Leszczyna sadzi zupełnie podobne bzdury o mechanizmach "podatku inflacyjnego" i tylko niezbadany przypadek chroni nas przed wdrożeniem idiotycznego projektu Donalda Tuska. 
Lustracja powinna albo nawet musi być narzędziem doboru kadr. Lustracja, która posługuje się tylko jednym kryterium jest nic nie warta. Lustracja każdego kandydata do realizacji dowolnego zadania polega na sprawdzeniu tego, czy kandydat rzeczywiście nadaje się do roboty, którą ma wykonywać. Człowiek niewidomy nie może być taksówkarzem. Złodziej nie powinien pilnować pieniędzy. Lis nie może być zatrudniony w kurniku. Człowiek durny nie powinien być politykiem. A zdemoralizowany dureń tym bardziej.
Źródło: niepoprawni.pl
Morawiecki musi odejść, by nie doszło do hiperinflacji!? Ludzie przecież on nawet tabliczki mnożenia nie zna!? Nie wprowadza programu oszczędnościowego, wręcz przeciwnie szasta pieniędzmi na lewo i prawo, byle tylko utrzymać większość koalicyjną!?
Nie sadzicie że samosądy byłyby bardzo ożywcze dla demokracji!? No a pluton egzekucyjny zapewniałby dotrzymywanie słów przez polityków!? 
16 04 2022 Filantropi i hipokryci.
Z wielu stron słyszę rojenia na temat przyszłego udziału Polski w odbudowie zniszczonej przez Rosję Ukrainy, który to udział miałby okazać się dla naszej gospodarki intratny, ożywczy, wręcz zbawienny. To typowe wishful thinking (myślenie życzeniowe). Polacy mieli chrapkę również na odbudowywanie Iraku po zaprowadzeniu tam Pax Americana ale z tych pobożnych życzeń nic nie wyszło.  Za czasów realnego socjalizmu faktycznie uczestniczyliśmy w budowaniu infrastruktury Iraku i za to zaskarbiliśmy sobie wdzięczną pamięć mieszkańców tego kraju, pamięci tej poważnie zaszkodził jednak  nasz udział w amerykańskiej interwencji.
Przede wszystkim Rosjanie musieliby się wycofać z Ukrainy i choć bardzo tego chcemy, nie dzielmy skóry na rosyjskim niedźwiedziu. Poza tym nie wiemy czy po doświadczeniach ze Sławomirem Nowakiem Ukraińcy nie będą obawiali się jakiejkolwiek formy polskiej pomocy na ich terenie. Ale najistotniejszy jest fakt, że  większość emigrantów nie będzie zapewne chciała wracać do swego zrujnowanego kraju. Mamy doświadczenia z emigracji solidarnościowej. Ludzie którzy urządzili się na Zachodzie, znaleźli mieszkania i pracę, posłali dzieci do szkół nie czuli się na siłach jeszcze raz zaczynać wszystkiego od nowa. Nie ma w tym nic złego ani dziwnego.
Pamiętam dość okrutny dowcip z tamtych czasów. Mały owsik  który wydostał się na światło dzienne mówi do matki: „ Mamusiu jaki ten świat jest piękny -błękitne niebo, kolorowe kwiaty. Dlaczego my musimy tam wracać?”. „ Bo tam syneczku jest nasza ukochana ojczyzna”- odpowiada mama owsik. Zupełnie utopijne są rojenia na temat wzajemnego wzbogacania się obcych sobie kultur albo jak pisał  Koneczny obcych cywilizacji, które to rojenia stały się podstawą koncepcji multikulti. Otóż jak twierdzi Michalkiewicz obydwie kultury zamiast wzbogacenia ulegają w takim starciu nieuchronnej bastardyzacji. Gorsze obyczaje wypierają lepsze podobnie jak zgodnie z teorią Kopernika Greshama gorszy pieniądz wypiera lepszy. Przerobili to Niemcy, którzy pozwolili się do tego  stopnia sterroryzować zapraszanym przez Merkel  przybyszom, że nie reagowali na gwałcenie i molestowanie niemieckich kobiet podczas niesławnego Sylwestra w Kolonii. Jak wiadomo władze odmawiały przyjmowania zawiadomień o  przestępstwie i utrudniały skrzywdzonym dochodzenie swoich praw.  Wmawiano również poszkodowanym kobietom, że same sprowokowały cudzoziemców w całkowitej sprzeczności z zasadami popularnego wówczas ruchu Me Too. Trudno natomiast przyjąć że gwałcenie kobiet jest wyznacznikiem czy podstawowym obyczajem kultury przybyszów. Na tym właśnie polega nieuchronna bastardyzacja mieszających się kultur, na przejmowaniu najgorszych a nie najlepszych obyczajów.
Utopijne i głupie jest zapraszanie przybyszów aby w ten sposób rozwiązać problemy rynku pracy oraz problemy  demograficzne. To też już przerabiali Niemcy i Francuzi. Jak wiadomo społeczeństwa europejskie się starzeją, nie jest zapewniona reprodukcja prosta i nie ma komu pracować na rosnącą armię emerytów. Rachuby, że przybysze podejmą prace, których nie chcieli wykonywać gospodarze, prace salowych czy śmieciarzy okazały się chybione. Przybysze po uzyskaniu praw obywatelskich chętnie korzystają ze zdobyczy socjalnych danego kraju, niechętnie się integrują, a ich wyższa dzietność poprawia wyłącznie statystyki. W niemieckich czy szwedzkich miastach powstają natomiast rządzące się swymi prawami strefy no go gdzie niezależnie od sytuacji  nie wkracza z interwencją policja gospodarzy.
Bardzo ciekawym problemem są  relacje pomiędzy dobroczynnością indywidualną i instytucjonalną. Liberalna demokracja w swoich założeniach wyróżniała dobroczynność indywidualną. Państwo miało pełnić rolę stróża nocnego pilnującego, żeby  nie doszło do przestępstw i nie wtrącać się w inicjatywy obywatelskie. Aby  te inicjatywy miały jednak  jakieś formalne ramy obywatele mieli stowarzyszać się w organizacjach pozarządowych. Pod koniec XX wieku  w naszym kraju jak grzyby po  deszczu pojawiały się różne fundacje i stowarzyszenia, niestety w zdegenerowanej formie. Fundację powinien zakładać fundator, który poświęca część własnych środków na realizację  wybranych celów- na opiekę nad psami, organizowanie koncertów, wspieranie zdolnych uczniów czy pomoc młodym matkom. Fundacja, czy stowarzyszenie ma oczywiście prawo pozyskiwać środki drogą zbiórki więc powinna być kontrolowana przez prawo szczególnie gdy korzysta z dotacji państwowych. W naszych warunkach liczne fundacje skupiły  się jednak na dojeniu budżetu uzyskując dotacje państwowe na swoje cele i na pensje personelu. Jeżeli ktoś nie może poświęcać bezinteresownie swego czasu pracy społecznej nie powinien się do niej brać. Zdegenerowane formy działalności społecznej są jak dziurawe dno w zbiorniku finansów państwa. Wyciekają przez nie pieniądze na różne wydumane statutowe cele podczas gdy prawdziwym celem organizacji  jest zysk jej  założycieli. Dlatego fundacje i stowarzyszenia nie cieszą się społecznym zaufaniem i prawdziwi filantropi wolą przygarnąć bezdomne zwierzę  czy zaopiekować się chorą sąsiadką niż futrować żyjącą z dobroczynności organizację. Hipokryci wolą raz do roku kupić serduszko Owsiaka i nie chcą zastanawiać się co stało się z ich wrzuconymi do puszki niewielkimi przecież pieniędzmi.
Życie i historia powiedziały „sprawdzam”. Tysiące Polaków zdało egzamin przyjmując dobrowolnie ukraińskich uchodźców pod swój dach. Państwo musiało jednak wtrącić swoje trzy grosze ofiarowując 40 złotych na dobę za przyjętą osobę co stworzyło pole do nadużyć. Mieszkająca na wsi znajoma zaofiarowała swój dom dla sześciu osób.  Zgłosiła gotowość ich przyjęcia w odpowiednim sztabie kryzysowym. Odwiedził ją  patrol policyjny z misją  sprawdzenia warunków w jakich przetrzymuje Ukraińców. Tyle, że żaden Ukrainiec się do niej nie zgłosił i nie brała żadnych pieniędzy. Zastanawia się teraz kto je wziął. Możliwość otrzymania miesięcznie 7200 złotych niejednego skusi do działania. Tylko czy o to nam chodzi?
Źródło: naszeblogi.pl
Wojna to okazja do zrobienia dużych pieniędzy, i Francja, Niemcy z tego korzystają, ostatnio nawet Anglia też próbuje coś zarobić!? No a co robi Polska, ano pomaga, i nie dość, że straci to jeszcze problemów się nabawi!?
Ruszyła walka o koncesje na odbudowę Ukrainy, a Polska jak zwykle jeszcze się nie obudziła!? Przyjęliśmy ponad dwa miliony uchodźców, i na tym skorzystają przede wszystkim Niemcy i Francuzi, nawet Anglicy też się dołączyli!? 
15 04 2022 Ustawa o mrożeniu rosyjskich aktywów i embargu na węgiel, ostatecznie przyjęta przez Sejm.
W ostatnią środę Sejm głosował nad poprawkami Senatu do ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego. Cześć z tych poprawek została przyjęta, pozostałe odrzucone i w ten sposób ustawa czeka tylko na podpis prezydenta i wejdzie w życie następnego dnia po jej ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw (wszystko więc wskazuje na to, że jeszcze przed końcem kwietnia). Zawiera ona również przepisy wprowadzające faktyczne embargo na węgiel sprowadzany z terytorium Rosji i terenów przez ten kraj okupowanych, z zapowiedzią przygotowania przepisów ustalania rekompensat szkód poniesionych przez podmioty gospodarcze w związku z wejściem w życie tych zakazów. W ten sposób jest realizowana część zobowiązań premiera Morawieckiego z początku kwietnia, kiedy to na konferencji prasowej, razem z minister ds. klimatu Anną Moskwą i prezesem Orlenu Danielem Obajtkiem, zaprezentowali plan odejścia od zakupów rosyjskiej ropy, gazu i węgla jeszcze w tym roku. Premier podkreślił wtedy, że mimo jego wielokrotnych postulatów, Komisja Europejska nie jest gotowa już teraz wprowadzić embargo, na rosyjską ropę, gaz i węgiel, dlatego Polska decyduje się, samodzielnie zrezygnować z tych zakupów w Rosji. Najszybciej miało dojść do wprowadzenia embarga na rosyjski węgiel (i tak się stanie, po wejściu w życie wspomnianej wyżej ustawy), natomiast rezygnacja z zakupów rosyjskiej ropy i gazu nastąpi do końca tego roku.
Polska w ten sposób przedstawiła najbardziej radykalny plan odejścia od używania rosyjskich surowców spośród wszystkich unijnych krajów, a w związku z tym, że nie wszystkie kraje są gotowe aby pójść tą drogą, zaproponowała aby KE wprowadziła podatek od rosyjskich surowców, dla tych którzy dalej będą je kupować, aby zachować zasady równej konkurencji na wspólnym unijnym rynku. W 2022 roku, po finalizacji fuzji Orlenu z Lotosem i wejścia do niej największego na świecie koncernu naftowego Saudi Aramco, dzięki temu możliwości zakupów ropy z innych kierunków niż rosyjski, wyraźnie wzrosły. Jak zapowiedział na tej konferencji prezes Obajtek, tuż po rozpoczęciu ataku Rosji na Ukrainę jego firma zamówiła aż 28 tankowców z ropą aby zabezpieczyć się przed konsekwencjami ewentualnego zablokowania dostaw ropy z Rosji.
Od 1 stycznia 2023 roku Polska nie będzie już kupowała gazu w Rosji, bowiem z końcem grudnia wygasa wieloletni kontrakt na zakup gazu w tym kraju, a już w poprzednim roku PGNiG ogłosił, że nie będzie go przedłużał. W ciągu tego roku, Polska będzie miała pełną infrastrukturę do importu gazu spoza Rosji, przede wszystkim Gazoport w Świnoujściu, który właśnie w tych dniach po oddaniu nowych instalacji regazyfikatorów, powiększył swoje możliwości przyjmowania skroplonego gazu z dotychczasowych 5 mld m3 do 6,2 mld m3, a po oddaniu trzeciego zbiornika magazynowania LNG jego możliwości powiększą się o kolejne przynajmniej 2,5 mld m3 gazu. W październiku popłynie po raz pierwszy gaz z Norwegii do Polski gazociągiem Baltic Pipe, który na początku będzie miał przepustowość na poziomie 2-3mld m3 ale już od stycznia 2023, uzyska pełną wydajność 10 mld m3 gazu. Do tego krajowe wydobycie sięgające 5 mld m3 i zbudowane interkonektory, łączące nas z systemami gazowymi sąsiadów (łącznie z wykorzystaniem do takiego przesyłu gazociągu Jamalskiego, którym zarządza już na trwale polska spółka Gaz System), oraz podłączeniem przez Litwę pozwalającym na import gazu z pływającego gazoportu w Kłajpedzie, a także przez Słowację, co jak widać pozwala na sprowadzanie gazu z wielu kierunków.
W ten sposób Polska jest pierwszym krajem w UE, który z jednej strony w ostatnich latach zmniejszał zależność od rosyjskich surowców energetycznych, gdy inne kraje ją zwiększały, z drugiej przedstawiliśmy już teraz radykalny plan odejścia od tych zakupów jeszcze w tym roku aby nie finansować wojny reżimu Putina na Ukrainie. Wspomniana ustawa, która wejdzie w życie już pod koniec tego miesiąca, pozwala z jednej strony na mrożenie rosyjskich aktywów w Polsce, z drugiej natomiast ostatecznie blokuje import węgla pochodzącego z Rosji i z terenów przez nią okupowanych.
Źródło: naszeblogi.pl
Krótko i na temat, póki co palę węglem z zapasów, a jak się skończy to będę palił tym na co mnie będzie stać, i w duszy mam ekologię, ważne by w chałupie było ciepło!? No bo przecież przy piecu nie zamarznę!?
Do projektu ustawy sankcyjnej, która miała uderzyć w Rosję rząd wniósł autopoprawkę, która może prowadzić do zamrażania także majątków Polaków, i polskich firm. Rząd chce, żeby obywatele i firmy mogli trafiać na listę sankcyjną z uwagi na "zagrożenie bezpieczeństwa narodowego RP". Eksperci twierdzą, że to przepis, pod który można podciągnąć wszystko — ostrzega "Puls Biznesu".
Z forum: Mrożenie, to chyba własnych obywateli. Węgiel ponad 2000 za tonę. Trzeba się będzie uśmiechnąć znowu do śmieci, oj będzie smog :) Greta oszaleje... 
11 04 2022 Macierewicz: Przyczyną katastrofy były dwie eksplozje, PO wspierało niszczenie dowodów.
Raport z badania katastrofy pod Smoleńskiem zawiera jednoznaczną odpowiedź, przyczyną techniczną były dwie, przynajmniej dwie, eksplozje, które zniszczyły samolot, ale były też przyczyny polityczne – powiedział w poniedziałek przewodniczący podkomisji smoleńskiej, wiceprezes PiS Antoni Macierewicz. Podkomisja kierowana przez Macierewicza ma w poniedziałek przed południem zaprezentować raport ze swych prac. Zapytany rano w Programie Pierwszym Polskiego Radia, czy w raporcie znajdzie się „jasna i jednoznaczna” odpowiedź na pytanie, co się stało 10 kwietnia 2010 r. Macierewicz odpowiedział, że tak. „Raport zawiera jednoznaczną odpowiedź, jednoznaczną analizę oraz wyniki naszych długotrwałych i niesłychanie trudnych prac; bo trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że było to jedyne takie badanie, jakie znamy w historii badań wypadków lotniczych” – powiedział. Dodał, że „nigdy dotychczas nie zdarzało się, że komisja, która bada te wypadki ma do czynienia z całkowitym zafałszowanie materiału dowodowego” i „stąd tak długi proces badawczy, gdyż trzeba było przede wszystkim najpierw wyodrębnić te fragmenty informacji, które są wiarygodne”. Jego zdaniem, „ze strony rosyjskiej mieliśmy do czynienia z fałszowaniem, ukrywaniem dowodów, niszczeniem dowodów i wspierała to niestety administracja pana Donalda Tuska”. „Przyczyną techniczną dramatu smoleńskiego były dwie, przynajmniej dwie eksplozje, które zniszczyły ten samolot, ale oczywiście przyczyny były także polityczne, które sprawiły, że administracja strony rosyjskiej zdecydowała się na nieprawdopodobny akt bezprawia, akt agresji wobec Polski” – powiedział Macierewicz.
Jak dodał, „był to pierwszy tego typu akt agresji od wielu, wielu lat na arenie międzynarodowej ze strony Rosji, który zapoczątkował agresję militarną, z którą dzisiaj mamy do czynienia na Ukrainie”. Macierewicz powiedział, że badania koncentrowały się na analizowaniu aspektów technicznych, i – jak dodał – „z tego punktu widzenia oczywiście eksplozja była jednym z możliwych wariantów” badanych przez podkomisję. „Badane bardzo uważnie były przede wszystkim tezy, które sformułowali Rosjanie i ci, którzy kontynuowali koncepcje rosyjskie. mianowicie wina polskich pilotów, wina pana generała (Andrzeja) Błasika i wina pana prezydenta Kaczyńskiego” – zaznaczył. Według niego, „takie tezy były od początku forsowane propagandowo przez stronę rosyjską, a powtarzane przez aparat administracyjny pana Donalda Tuska, w szczególności Ministerstwo Spraw Zagranicznych” i „powtarzały to także publiczne media Rzeczpospolitej Polskiej i oczywiście bardzo szeroko rozpowszechniały to instytucje spraw zagranicznych Rzeczpospolitej Polskiej w świecie międzynarodowym”.
„Nieprawda tej tezy, fałszerstwo tej tezy, skłoniło nas do szukania innych także przyczyn i ostateczną wersją była eksplozja, która znalazła potwierdzenie w materiale dowodowym” – powiedział Macierewicz. W latach 2010-2011 katastrofę smoleńską badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczącym był ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.
W niedzielę wieczorem podczas obchodów 12. rocznicy katastrofy pod Smoleńskiem prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył, że „dzisiaj wiemy co się stało; mamy odpowiedź zweryfikowaną przez wiele ośrodków; będzie to przedstawione opinii publicznej w najbliższym czasie”. „Naszym celem jest postawienie wszystkich sprawców przed sądem; mówię to w 12. rocznicę zbrodni, zamachu” – powiedział. 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154, którym leciała delegacja na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy wojska i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
Źródło: wpunkt.online
Kaczyński zdradza wyraźne objawy obłąkania, dyszy żądzą zemsty za wszystko – za nieudaną karierę polityczną, za samotność, za przegraną z Tuskiem, za brak przyjaciół. za brata, który zupełnie niepotrzebnie zginął w zupełnie niepotrzebnej wyprawie do Katynia. Stary mizogin odseparowany od ludzi, od dawna popada w coraz większą depresję, co wszyscy wyraźnie widzimy. 
10 04 2022 Wyjątkowa rocznica.
Tegoroczna rocznica zamachu smoleńskiego jest wyjątkowa, ponieważ po ostatniej wizycie Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego w Kijowie wysoki urzędnik rosyjski - Rogozin - wypowiedział na Twitterze słowa, które są przyznaniem się Rosji do winy. Wściekły na wizytę Kaczyńskiego na Ukrainie napisał: "Przyjedź do Smoleńska, porozmawiamy". Jakież to wymowne. Napisał to w nocy, po kilku godzinach "tłit" zniknął, ale jak to mówią: w internecie nic nie ginie... Masa ludzi zapoznała się z jego treścią, powstały dziesiątki, setki kopii. Zamach ten jest jedną z największych tragedii narodowych w historii polskiej państwowości. Została zamordowana Para Prezydencka, Prezydent Kaczorowski, politycy wielu opcji politycznych, w tym ówczesnej PO, generałowie, patrioci, bohaterowie Solidarności, piloci, funkcjonariusze BOR, obsługa samolotu. 96 krwawych ofiar zamachu...Kilka dni po tej zbrodni Polacy byli zjednoczeni. Nie na długo, ponieważ już w ciągu kolejnych kilku dni antypolskie media, na czele z TVN, wyborczą, zaczęły powielać propagandę rosyjską, zaczęły się ohydne żarty polityków, mediów, celebrytów z ofiar, "elity" aktorskie, celebryckie urządzały sobie kpiny i ohydne żarty. Zaczęto obwiniać pilotów, zmyślając fałszywe historie. I nie trzeba było długo czekać, aż ta dzika narracja odniesie skutki wśród zwykłych ludzi.
Niedługo po tym ludzie modlący się pod Pałacem Prezydenckim podczas miesięcznic byli fizycznie atakowani, wyszydzani, opluwani. Sikano na znicze zapalane pod pałacem prezydenckim. Antypolskie media, celebryci aktywowali najgorsze, bezmyślne bydło. Pożytecznych idiotów. Obudziły się najgorsze zachowania i instynkty ludzkie. Zachowania paskudne, obrzydliwe... Niegodne ludzi. Trzeba jeszcze wspomnieć, że "nasze" ówczesne władze totalnie skapitulowały przed Rosją. Tusk oddał całe śledztwo Rosji, a "nasze" polskie komisje powtarzały celowo propagandę rosyjską. Powinien się nimi zająć co najmniej Trybunał Stanu. Dziś - w kontekście brutalnego ataku Putina na Ukrainę - jest pewne o co w tym wszystkim chodziło. Był to odwet Putina za bohaterską obronę Gruzji. Wtedy to śp. Prezydent Kaczyński wypowiedział wizjonerskie słowa o kolejnych celach Putina: Ukrainie, państwach bałtyckich, a następnie Polsce. Ale Ci, którzy z uwagą obserwowali politykę Kaczyńskiego doskonale wiedzą, że nie było to wizjonerstwo, jasnowidztwo - była to zwykła mądrość polityczna naszego Prezydenta. Mądrość wielka i wybijająca się wyraźnie na tle mierności innych polityków.
Mam nieśmiałą nadzieję, że szczególnie kontekst dzisiejszych wydarzeń na Ukrainie uzmysławia ludziom rozsądnym w sposób jaskrawy co przez te 12 lat działo się wokół zamachu. W jaki prosty sposób media, dezinformacja rosyjska, oddziaływała na polityków, elity, wreszcie na rzesze polskich, pożytecznych idiotów. Dziś kontekst ukraiński ukazuje nam jak na dłoni polską V kolumnę, polskich zdrajców pod auspicjami Putina czy Europy. Doskonale z perspektywy kontekstu i czasu widzimy te zjawiska.
I jeszcze jedna refleksja. Zamach smoleński jest wielką ofiarą. To oczywiste. Ofiarą najwyższą. Z perspektywy kilkunastu lat trzeba stwierdzić, że nie jest to ofiara daremna. Co więcej - dzięki tej krwi, która wsiąkła w smoleńskie błota, możliwe było odwrócenie politycznej sytuacji w Polsce. Dzięki temu antypolscy zdrajcy, pachołki moskiewskie, brukselskie, niemieckie, zostały odsunięte od władzy. Dzięki temu rządy prawicy mogły przejąć władzę i odbudowywać niepodległe państwo polskie. Brzmi to może patetycznie, ale taka jest prawda. Gdyby do dziś Polską rządziła platforma, to mielibyśmy dziś strzępy państwa, zdewastowanego i zniszczonego przez mafie, z rozgrabionym do końca majątkiem narodowym, bezbronne, nie posiadające żadnego samodzielnego głosu na arenie międzynarodowej, poklepywane przez Niemców i Francuzów... Bez IPN, bez CBA, bez LOTu, Lotosu, Orlenu, KGHMu, bez polityki historycznej, bez dumy, tożsamości i skundlone. Skundlone jak dzisiejsi przywódcy tzw. totalnej opozycji, jak siebie określili. Skundlone jak XVIII wieczna i współczesna targowica.
Źródło: niepoprawni.pl
Niewątpliwie pod Smoleńskiem zginął święty człowiek, kiedy zatem beatyfikacja Lecha!?
Tak się zastanawiam dlaczego jeszcze nie pielgrzymujemy do miejsca katastrofy smoleńskiej, tego świętego miejsca!? Wtedy pielgrzymi zobaczyliby srebrzystą poświatę nad wrakiem, ktoś dostrzeże stojącą postać Matki Świętej (Marii) roniącej krwawe łzy, na niebie z ciemnych deszczowych chmur ułoży się korona cierniowa Jezusa Chrystusa, ktoś chory ozdrowieje, ktoś kulejący po przejściu kilku kilometrów po ziemi świętej poczuje poprawę i ból ustąpi. Ktoś się przewróci, ale niewidzialna ręka Świętego Poległego pomoże mu wstać... 
09 04 2022 Skończmy z proszeniem UE o pieniądze z FO!
Dosyć tego! Musimy wstrzymać naszą składkę do UE, która to niemiecko- lewacka unia dalej chce nas karać zamiast zajmować się wojną na Ukrainie i nas oraz Ukraińców wspierać! Może nie od razu całej składki, ale pomniejszonej o kary, które UE nakłada na nas za niewstrzymanie wydobycia węgla brunatnego w Kompleksie Turowa. I tak zawsze winniśmy postępować! Jeżeli KE będzie nam karnie pomniejszała środki, które nam się należą to my o taką samą wartość powinniśmy zmniejszać nasze wpłaty do unijnej kasy. A jeżeli miałoby się okazać, że UE w ramach mechanizmu praworządności ("pieniądze za praworządność") wstrzyma nam całe środki pomocowe to winniśmy dążyć do referendum w sprawie wyjścia Polski z UE, czyli Polexitu! Polska ma w perspektywie 2021-2027 otrzymać z UE w ramach Funduszu Odbudowy ok. 270 mld zł a w ramach pieniędzy należnych nam w tzw. wieloletnim unijnym budżecie ok. 440 mld zł. Kwoty te mogą być nawet trochę zaniżone, bowiem dziś mamy inflację i często deprecjację złotego więc warto wskazać, że np. Polska z  Funduszu Odbudowy ma otrzymać 58,1 mld Euro z czego 23,9 mld euro w formie bezzwrotnych grantów oraz 34,2 mld euro w formie pożyczek. Z ogólnej puli tych środków 20 proc. pieniędzy musi trafić na cyfryzację, a 37 proc. na inwestycje związane ze środowiskiem (sic! - Zielony Ład?) oraz ochronę zdrowia.
Ale zważmy. Powstały ze względu na pandemię koronawirusa dodatkowy unijny program Next Generation (Fundusz Odbudowy) ma wynieść około 750 mld euro, z czego około 60% (450 mld euro) to mają być pożyczki w ogromnej większości zaciągane na rynkach finansowych (podobno przy korzystniejszych warunkach niż te, jakie musiałyby spełnić poszczególne kraje samodzielnie zaciągające pożyczki) oraz w niewielkiej części poprzez emisję euroobligacji.  O tym czy dane państwo skorzysta z tych pożyczek to na szczęście jest już kwestia decyzji konkretnych państw, ale nawet, gdybyśmy jako Polska zrezygnowali z nich to i tak ponosilibyśmy obowiązek ewentualnej spłaty części długów państw, które zdecydowały się na nie a utraciły płynność finansową i zdolność do ich spłaty. Z tego punktu widzenia głupotą byłoby nie skorzystanie z tych pożyczek w ramach FO, szczególnie przez biedne kraje południa oraz będące na dorobku (jak Polska) kraje Europy Środkowo-Wschodniej (przeważnie dawnych demoludów)! Ale też jest w tym wszystkim inna strona medalu. Uwspólnotowienie długu a także możliwość narzucania przez UE podatków unijnych (te dwa rozwiązania zastosowane zostały po raz pierwszy w historii istnienia UE!) stają się instrumentami prowadzącymi bezpośrednio do federalizacji UE, czyli stworzenia jednego Sfederalizowanego Państwa Europa pod zarządem - a jakże - Niemiec. A to oznacza tak naprawdę utratę suwerenności i niepodległości poszczególnych państw europejskich i stworzenie z nich niemieckich landów. I Niemcy chcą takiej federalizacji, co zostało ujęte w umowie koalicyjnej obecnego rządu pod wodzą O. Scholza. 
Biorąc powyższą możliwość utraty przez Polskę własnej państwowości to tak naprawdę byłoby celowe zrezygnowanie z FO, co by się wiązało też z odrzuceniem przez Polskę uwspólnotowienia długów, czyli nie musielibyśmy płacić za niespłacane w ramach FO długi innych państw oraz uniemożliwilibyśmy Komisji Europejskiej nałożenia na nasz kraj (czyli nas wszystkich) dodatkowych podatków unijnych. Natomiast musimy żądać wsparcia finansowego na pokrycie choć w części naszych wydatków związanych z uchodźcami ukraińskimi. Powtórzę. W toczonej od lipca i grudnia 2020 roku dyskusji bardzo często sprowadza się ją li tylko do sporów  dotyczących powiązania wypłat z funduszy unijnych z mityczną unijną praworządnością, ale zapomina się właśnie o kwestiach związanych z nową perspektywą budżetową UE, czyli o wspólnym zaciąganiu długu, który w znacznej części ma pokrywać nowo utworzone instrumenty finansowe w ramach Funduszu Odbudowy oraz o możliwości nakładania przez KE dodatkowych podatków na wszystkich obywateli UE. 
Apeluję zatem! Skończmy z proszeniem UE o pieniądze z FO! Jestem pewny, że te pieniądze możemy uzyskać samemu i o wiele taniej niż poprzez UE. Proszę też (o czym już pisałem) o sukcesywne zmniejszanie naszej składki do UE w wysokości równoważnej nakładanym przez nią kar dal Polski. Skończmy też z przejmowaniem się unijnym postrzeganiem praworządności, bo przecież Polska nie robi nic ponadto, co w zakresie sądownictwa funkcjonuje od dawna w niektórych krajach unijnych. Bezczelne kłamstwo i hipokryzja sączące się z ust antypolskich elit unijnych na temat Polski jest wprost porażające i ten, kto tego nie widzi zasługuje na miano chociażby zwykłego idioty! Dziś - w czasach totalnej agresji Rosji na Ukrainę - tak naprawdę kary należą się Niemcom i Francji za np. sprzedaż Rosji uzbrojenia w sytuacji trwającego unijnego embarga nałożonego na kraje unijne po aneksji przez W. Putina Krymu. 
Źródło: niepoprawni.pl
Wyjdźmy z tej zakłamanej Unii i zacznijmy jako Polska budować Unię Wschodnią jako kontra do Unii zachodniej. Wielka Brytania, Litwa, Łotwa, Estonia, Słowacja, Słowenia, Rumunia, Węgry plus UKRAINA I MOŁDAWIA. Może dołączy się Chorwacja, Bułgaria, Czechy, Austria i Finlandia.
08 04 2022 Grodzki idzie na ch...
Paweł Kukiz: Niech Grodzki ożeni się z Ovhojską. Byłaby rodzina na medal bohatera Związku Radzieckiego...I jak tu nie lubić Kukiza, pomimo wielu zastrzeżeń? Kukiz ma coś, czego dochtór ze Szczecina nie ma i nigdy nie będzie miał: instynkt narodowy. Dawno nie słyszeliśmy Tomasza Grodzkiego, na nieszczęście marszałka polskiego Senatu. No i w końcu usłyszeliśmy! Niemcy wiją się jak w ukropie, zgrzytając zębami słysząc zarzuty, nie tylko od Polaków, lecz także już i  Amerykanów - o finansowaniu przez nich  zbrodniczego reżimu Putina poprzez ociąganie się z sankcjami. Nie znajdują argumentów, aby odpowiedzieć na te zarzuty. Ale od czego mają V kolumnę w Polsce. Oto ich niezawodny aliant z landu nadwiślańskiego nadciąga z odsieczą. Muszę was przeprosić za to, że ( ...) jadą przez Polskę tysiące tirów, że nadal rząd importuje rosyjski węgiel i nie potrafi zamrozić aktywów  rosyjskich oligarchów. W ten sposób (...) nawet wbrew intencjom finansujemy zbrodniczy reżim - powiedział Grodzki w swoim "orędziu"  do parlamentu ukraińskiego. Jak wiemy "orędzia" to jego hobby. Jedni grają w szachy, drudzy łowią ryby, a on wygłasza "orędzia", czego marszałkowie Senatu nigdy wcześniej  nie robili. To orędzia dyplomatołka amatora, prawdopodobnie z nikim mądrzejszym nie konsultowane. ( co ostatnio powiedzieli  jego koledzy partyjni, nawet Rafał Trzaskowski). Mogą nam jako państwu narobić niezłego bigosu. Na dodatek dyplomatołek jest komicznym pyszałkiem, niczym bohater komedii Aleksandra Fredry, co narusza powagę Senatu. Osobowością naśladuje Papkina z "Zemsty" wspomnianego Aleksandra Fredry. Dyplomatołek  zapewnił Ukraińców, "że zarówno Senat, jak i on osobiście  zrobią wszystko, aby Ukraińcy zwyciężyli i jak najszybciej mogli przegonić agresora". Nawet Joe Biden zawahał się przed zapewnieniem "przepędzimy agresora". Mówił, że to będzie trwało długo i musimy się jednoczyć jako państwa NATO. Dorota Łosiewicz i Krzysztof Feusette  w popularnym programie "W tyle wizji" postawili tez, że plwociny Grodzkiego natychmiast pochwyci rosyjska propaganda. Oby nie! W tym wypadku nie mają racji. Moskale mogą tylko zgrzytać zębami, a potem splunąć. Rozgłos wyznaniom dyplomatołka nadadzą  na pewno media niemieckie, aby pokazać, że zarzuty wobec Niemców są niesprawiedliwe. To...Polacy finansują Putina! Wśród wielu korespondentów najbardziej sugestywna i warta rozpatrzenia przez Grodzkiego jest propozycja Kukiza: "niech Grodzki ożeni się z Ochojską i adoptuje Lisa. Byłaby rodzina na medal Związku Radzieckiego..." I jak tu nie lubić Kukiza, pomimo wielu zastrzeżeń? Kukiz ma coś, czego dochtór ze Szczecina nie ma i nigdy nie będzie miał:.instynkt narodowy.
Źródło: niepoprawni.pl
Prawda w oczy kole:„jadą przez Polskę tysiące tirów, że nadal rząd importuje rosyjski węgiel i nie potrafi zamrozić aktywów  rosyjskich oligarchów”. I za co ten krzyk rozpaczy, za to że odważył się nazwać rzeczy po imieniu!?
Von der Leyen zapowiada pakiet sankcji wobec Rosji. Obejmie m. in. węgiel, transport i banki. Sankcje UE wymagają jednomyślności 27 państw członkowskich. W dzisiejszej UE jednomyślność jest niemożliwa, zatem pakiet sankcji to są tylko mrzonki der Leyen!? Węgry i Polska będą przeciw, za blokadę należnych nam pieniędzy z UE, tak po prostu na złość mamie nie założymy czapki, i odmrozimy sobie uszy!? A może, UE chodzi oto by z tych sankcji nic nie wyszło, ale światu pokażą, że chcieli tylko inni nie wyrazili zgody!?

08 04 2022 Atom zastąpi w Polsce węgiel. Sasin: Włączamy się w program budowy małych reaktorów jądrowych.
W ramach energetycznego uniezależniania się od Rosji, wiele państw stawia na atom. Wielka Brytania chce budować nowe elektrownie jądrowe, Korea Płd. myśli o przedłużeniu życia istniejących reaktorów, Francja zaś zapowiada nacjonalizację sektora. Polski rząd ma plan na implementację małego atomu - młodej technologii o ogromnym potencjale. Yoon Suk-Yeol, nowo wybrany prezydent Korei Płd., tuż po wyborach zapowiedział przedłużenie życia 10 reaktorów tamtejszych elektrowni jądrowych. Dzięki temu udział energetyki atomowej w miksie energetycznym kraju ma wzrosnąć z obecnych 29,4 do 35 proc. Koreańska spółka KHNP od lat jest zainteresowana budową polskich elektrowni jądrowych i czeka na wybór partnera  technologicznego, co ma nastąpić w połowie tego roku. Pierwszy reaktor w Polsce ma powstać w 2033r., a dekadę później moc  zainstalowana w energetyce tego typu ma wynieść 6–9 GW. Oprócz KHNP akces zgłosiły też amerykański Westinghouse oraz francuski EDF. Tę ostatnią firmę wkrótce mogą jednak czekać duże zmiany. Prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział bowiem konieczność przejęcia przez państwo –w ramach zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju – kontroli nad niektórymi podmiotami z sektora energetycznego. Wśród nich jest właśnie EDF. Wcześniej Macron obiecał koncernowi dziesiątki miliardów euro na budowę 14 nowych reaktorów do 2050r. i wymianę części starych.
Oprócz Francji, gdzie obecnie większość energii wytwarzana jest właśnie zatomu, nowe elektrownie chce też stawiać Wielka Brytania. Niebawem zostanie utworzona spółka, która zajmie się wskazaniem lokalizacji pod nowe zakłady i ograniczeniem biurokracji, aby przyspieszyć proces planowania. Brytyjczycy chcą ponad trzykrotnie zwiększyć ilość energii wytwarzanej z atomu z obecnych 7 do 24 GW do 2050r. Również w Polsce gwarantem bezpieczeństwa energetycznego ma być atom, i to – jak podkreślał ostatnio wicepremier Jacek Sasin – zarówno w postaci dużych elektrowni jądrowych, jak i mniejszych jednostek typu SMR. – Bardzo intensywnie, jako jedni z pierwszych na świecie, włączamy się w program budowy małych reaktorów jądrowych – zaznaczył Sasin. Dodał, że wraz z rozwojem tej technologii pojawia się możliwość zastosowania tego typu instalacji w energetyce zawodowej. – Pracujemy w tej chwili nad modelem zastępowania najstarszych, najbardziej wyeksploatowanych bloków węglowych reaktorami jądrowymi o mocy 300 MW – podsumował wicepremier.
Źródło: niezależna.pl
W Polsce budowa atomówki, przy naszych normach budowlanych, wody i piasku nie żałować, może oznaczać jedno, wielką światową katastrofę ekologiczną!? Ostatnio wybudowali drogę dwa kierunki ruchu, na której nie miną się dwa samochody!? A tak na poważnie, po kiego nam taka duża elektrownia atomowa skoro nasz geniusz Morawiecki jako jedyny na świecie rozbił młotkiem atom!? Wystarczy kowadło i młotek i już mamy mini reaktor atomowy, przyjazny dla środowiska!?
Najważniejsze pytanie kiedy powstanie ministerstwo elektrowni jądrowych, kilka spółek skarbu państwa, no bo Kaczyńskiemu potrzebna są stanowiska by kupić głosy kilku posłów, senatorów. 
07 04 2022 Dzień prawdy..
Można powiedzieć, że wtorek 5 kwietnia był dniem prawdy. Dmitrij Miedwiediew, ex-prezydent Rosji, pełniący obecnie funkcję zastępcy sekretarza Rady Bezpieczeństwa państwa napisał, że celem Rosji jest zbudowanie otwartej Eurazji – od Lizbony po Władywostok. Niemiecki polityk, były komisarz Unii Europejskiej, Günter Verheugen oświadczył w wywiadzie dla dziennika „Neues Deutschland”, dawniej organu partii komunistycznej NRD, że w relacjach z Rosją “zawsze chodziło o współpracę i partnerstwo, pod hasłem »od Lizbony do Władywostoku«” a obecnie, czyli nawet po ujawnieniu rosyjskich zbrodni w Buczy - “musimy być gotowi na ponowne wyciągnięcie ręki do Rosji”. Jest więc cel - rosyjsko-niemiecki wspólny blok od Władywostoku po Lizbonę - oraz mamy sojuszników w jego osiągnięciu - Moskwę i Berlin.
Podano również, na przykładzie Ukrainy, metody osiągnięcia tego celu. Miedwiediew ogłosił, że „Władimir Putin zdecydowanie postawił sobie za cel demilitaryzację i denazyfikację Ukrainy”. Kierując się tą wytyczną Rosyjska Agencja Informacyjna “Novosti” wyłożyła, że „ukraińskość jest sztucznym antyrosyjskim konstruktem bez własnej treści cywilizacyjnej.” Konstrukt ten “jest  podporządkowany cywilizacji obcej”, a wobec tego Ukraina “nie może istnieć jako państwo narodowe” i należy ją “deeuropeizować”. Personel prowadzący deukrainizację i deeuropeizację “nie może działać w inny sposób, jak tylko przy bezpośrednim wsparciu wojskowo-policyjnym i kierowniczym ze strony Rosji.” Skutki procesu deukrainizacji i deeuropeizacji obserwujemy w Buczy i innych ukraińskich miastach, które opuszczają rosyjskie wojska. Patrząc na filmy i zdjęcia z Buczy nasuwa się natrętnie na myśl konferencja Gestapo-NKWD w Zakopanem, gdzie w lutym 1940 roku wspólnie pracowano nad metodami zwalczania polskiego ruchu oporu. Wówczas też uważano, że “polskość to nienormalność”, a więc Polaków należało “deeuropeizować” i przekształcić w stado podludzi. Podobnie jest obecnie. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poinformował, że minister obrony Siergiej Szojgu już pracuje nad “programem bezpieczeństwa” dla  zachodniej granicy Rosji, aby “nikomu nie przyszło nawet na myśl zaatakować nas”.
Wpisywanie Polski w niemiecko-rosyjskie imperium od Władywostoku po Lizbonę prowadzone jest co najmniej od zjednoczenia obu państw niemieckich. Przykładowo, program deindustrializacji Polski, likwidowania nie tylko najlepszych zakładów przemysłowych konkurencyjnych dla niemieckich, ale również biur projektowych i konstrukcyjnych, żeby doprowadzić do dziury pokoleniowej, tak groźnej dla rozwoju gospodarczego każdego kraju. Program depopulacji, czyli wyganiania Polaków “na szparagi” i “na zmywak”. Program drenażu mózgów - “praca w Niemczech dla 10.000 informatyków”, “niemieckie szkoły zawodowe czekają”, przy równoczesnej likwidacji polskich techników i szkół zawodowych, itp. Listę można ciągnąć. Szło to jednak topornie, jakby jakiś instynkt hamował Polaków przed dobrowolnym przekształceniem się w pomocniczy “lud europejski”. Nie pomogła nawet likwidacja pod Smoleńskiem polskiej elity i zastąpienie jej spolegliwym układem “nasz prezydent-wasz premier”. Nie pomogło inwestycyjne głodzenie i  demilitaryzacja ściany wschodniej. Nie pomogło wstrzymanie lub hamowanie programów inwestycyjnych mających wpływ na polskie bezpieczeństwo i zdolności obronne oraz podobne działania osłabiające kraj i drenujące 
Demontaż Polski przerwało “polskie powstanie” 2015 roku. Tym razem z kartką wyborczą zamiast szabli w ręku. W zgodnym rozumieniu Berlina i Moskwy silna i niepokorna Polska nie powinna i nie może się odradzać i przeszkadzać w budowie transkontynentalnego imperium. Stąd sekowanie przez Berlin i jego przedłużenie w postaci Komisji Europejskiej. Stąd grillowanie w Parlamencie Europejskim i wyroki TSUE, które wydają się kuriozalne, ale takimi nie są. Są przemyślane i obliczone na wdeptanie w błoto i finansowe wysysanie budżetu pod pozorem kar. Nie miejmy żadnych złudzeń Polska pod obecnym rządem wspierającym Ukrainę, Polska z Polakami wspierającymi Ukraińców i chroniących w polskich domach ich matki, żony i dzieci nie dostanie ani euro-centa. Dostanie tylko kary nałożone przez Komisję Europejską, czyli niemiecką pałkę owiniętą w welwet komunałów o praworządności i tolerancji. Celem polityki niemieckiej jest wsparcie moskiewskiego partnera w budowie wspólnego imperium, a więc takie polityczne, społeczne i gospodarcze osłabienie Polski, które w odpowiedniej chwili umożliwi szybkie jej dobicie przez armię rosyjską zanim świat zdąży zareagować. Internetowy bloger “Coryllus” ujął to dobitnie i krótko. “Celem Niemiec jest podduszenie Polski i zdewastowanie jej stabilizacji.”  Pracują nad tym “fałszywe autorytety i każdy kto przyjmuje ich słowa za prawdę, staje się niemieckim agentem wpływu. Każdy, kto dziś źle mówi o Ukrainie i uchodźcach staje się niemieckim agentem wpływu… każdy, kto jutro będzie milczał w sprawie Ukrainy będzie niemieckim agentem wpływu.” Dodam, że ludzie, o których pisze “Coryllus”  już się dobrowolnie “zdepolonizowali” i należy ich usunąć poza obręb polskości. 
Źródło: niepoprawni.pl
Przyjrzyjcie się mapie...i zastanówcie się czego potrzeba, aby powstał twór zwany superpaństwem od Lizbony do Władywostoku? Trzeba połączyć lądem Rosję z Niemcami. Ukrainy już nie ma, chociaż jeszcze walczy, na drodze została tylko Polska. Czy w przypadku ataku Rosji na Polskę, NATO istotnie się ruszy, czy będzie umierać za Gdańsk, czy przeciwnie propaganda niektórych krajów nie podchwyci argumentów rosyjskich, iż to my wykonaliśmy agresywny krok, a oni tylko się bronią, czy wejdzie w życie w takim przypadku art. 5 , aby NATO udzieliło pomocy. Gdyby było inaczej, to dlaczego USA nie podrywa już w stan gotowości bojowej dwóch, trzech dywizji i nie wysyła ich do Polski. 
05 04 2022 Polska na zakupach — czyli co kupiliśmy w USA..
Abramsy to nie wszystko. Oto co już kupiliśmy za oceanem. Dostawę 250 czołgów M1A2 Abrams dla polskiego wojska przewiduje umowa, którą we wtorek podpisał minister obrony Mariusz Błaszczak. Mają to być wozy w najnowszej wersji SEPv3, w której zmieniono konstrukcję kadłuba i wieży, wprowadzono nowe systemy elektroniczne. Czołgi M1 Abrams w różnych wersjach są na wyposażeniu wojsk Maroka, Kuwejtu, Iraku, Egiptu, Australii, Arabii Saudyjskiej i wkrótce Tajwanu. Były używane w wojnie w Afganistanie i Iraku. Abramsy irackiej armii brały udział w wojnie przeciwko Państwu Islamskiemu, a saudyjskie podczas wojny domowej w Jemenie. W lutym 2022 r. minister obrony Mariusz Błaszczak poinformował, że amerykański Departament Stanu wyraził zgodę na sprzedaż wspomnianych czołgów Abrams, a 5 kwietnia podpisana została umowa w tej sprawie. Pierwsze spośród 250 czołgów Abrams w najnowocześniejszej wersji M1A2 SEPv3 mają trafić nad Wisłę jeszcze w 2022 r. Wartość całego kontraktu opiewa na 23,3 mld zł. Polska poza samymi czołgami otrzyma także pakiet logistyczny i szkoleniowy oraz znaczące ilości amunicji dla czołgów.
W styczniu 2020 r. w hangarze dęblińskiego 4. Skrzydła Lotnictwa Szkolnego podpisano umowę na zakup amerykańskich samolotów F-35. Do Polski ma trafić 32 wielozadaniowych samolotów piątej generacji. Wartość umowy wynosi 4,6 mld dol. Poza samolotami F-35A, Polska otrzyma także pakiet szkoleniowy i logistyczny. W uroczystości podpisania umowy udział wzięli m.in.: zwierzchnik sił zbrojnych, prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki oraz Georgette Mosbacher, ówczesna ambasador USA w Polsce. Wiele lat wcześniej, bo w 2003 r. Polska zawarła kontrakt z USA, zwany "kontraktem stulecia". Chodziło o zakup 48 samolotów wielozadaniowych F-16. Umowa na samoloty opiewała na 3,2 mld dol. Umowa na samoloty F-35 była drugą co do wartości umową na dostawy uzbrojenia zawartą pomiędzy Polską a USA. Wcześniej Polska dogadała się z Waszyngtonem na zakup baterii Patriot. Porozumienie z marca 2018 r. dotyczyło dwóch baterii, czyli czterech jednostek ogniowych, za łączną sumę 4,75 mld dol. Baterie miały trafić do Polski w 2022 r. "Dziennik Gazeta Prawna" pisał w styczniu, że patrioty mają pojawić się w Polsce w październiku. Ich integracja miała mieć miejsce w okolicach Torunia, skąd w 2023 r. mają zostać przewiezione do Sochaczewa.
To jednak nie koniec naszych "rakietowych" zakupów w USA. W lutym 2019 r. Polska podpisała umowę na zakup 20 wyrzutni artyleryjskiego systemu rakietowego HIMARS. W zorganizowanej na Okęciu uroczystości podpisania dokumentów udział wziął Andrzej Duda i Mike Pence, ówczesny wiceprezydent USA. Wartość kontraktu to 1,5 mld zł. Himarsy mają zostać dostarczone do Polski do 2023 r. Spośród 20 wyrzutni, dwie będą wyrzutniami szkoleniowymi. Reszta będzie pełnić funkcje bojowe. W marcu 2020 r. amerykański Departamentu Stanu zgodził się na sprzedaż Polsce wyrzutni przeciwpancernych Javelin. Polska chciała kupić 60 wyrzutni i 180 pocisków kierowanych. MON wskazywał wówczas, że javeliny miały trafić do Wojsk Obrony Terytorialnej. Umowa została podpisana w maju 2020 r. Wartość tego kontraktu to 54,5 mln dol.
W grudniu 2021 r. Polska podpisała z USA umowę na dostawę 300 używanych pojazdów MRAP typu Cougar. MRAP (ang. Mine Resistant Ambush Protected) to typ wojskowych pojazdów opancerzonych o zwiększonej odporności na miny. Cena pojazdów to 27,5 mln dol. Wcześniej nasz kraj zakupił także 217 Hummerów, za które płaciliśmy od 78-93 tys. dol. za sztukę. Zakup był możliwy na podstawie porozumienia zawartego 12 listopada 2003 r.
W kwietniu 2021 r. media obiegła informacja, że Polska otrzyma z armii USA pięć nowych samolotów Hercules. Pięć maszyn C-130E będzie jednak dostarczonych w nowszej wersji z oznaczeniem "H". Polska przy tej transakcji zapłaci wyłącznie za remont maszyn, bo przekazane maszyny są używane. Koszt ich remontu szacowany jest na ok. 14 mln dol. Armia amerykańska przekazuje samoloty nad Wisłę na podstawie programu Excess Defense Articles, który daje jej możliwości przekazywania sprzętu sojusznikom.
Źródło: naszeblogi.pl
Nie minie miesiąc a zaczną rezygnować z poszczególny punktów umów!? A za rok jak nie było czołgów, samolotów, rakiet tak nie będzie, po pierwsze kasa jest pusta jak bęben, a po drugie furiatom z rządu nie daje się tak nowoczesnej broni, bo nie wiadomo co z nią zrobią!? Nuż widelec zamarzy im się zdobycie Moskwy!?
04 04 2022 Możni UE nadal tuczą Rosję, głodząc Polskę. Zgryz bezzębnych na Węgrzech.
Niemcy, UE, tzw zachód nadal mają bielmo na oczach. Putin morduje ludność cywilną, niszczy osiedla mieszkaniowe, jego wojska grabią, palą, mordują, gwałcą na Ukrainie .... A oni? Durnowaty zachód, w szczególności Niemcy oraz możni UE dalej swoje. Wydzwaniają do Putina, międlą o praworządności, o tych swoich rzekomych sankcjach, opóźniają dostawy broni Ukrainie. Ba! Zamiast dobrać poprzez blokadę do systemu bankowego Rosji, dalej, konsekwentnie utrzymują sankcje na Polskę, kraju niemal frontowego, pastwa , które przyjęło główny ciężar ataku Rosji na Ukrainę, 2,5 mln uchodźców. Zagłodzić Polskę i nadal tuczyć Rosję, to jasny, jakże wyrazisty przekaz aktualnej polityki głównych macherów UE. Obrazy o zbrodniach rosyjskich sołdatów, jakie do nas docierają z wyzwolonych przez Ukraińców miejscowości, z rejonu nie tylko Kijowa, Polacy dobrze zapamiętali, gdy 17 września 1939 krasnoarmiejcy zaatakowali Polskę wschodnią pod pretekstem ...."wyzwolenia" ziem Białorusi oraz zachodniej Ukrainy. Było podobnie; Katyń! Zaś, gdy wkroczyli w 1944r. na ziemie polskie;, to nie tylko Obława Augustowska, mordowanie żołnierzy podziemia niepodległościowego, pacyfikacje, My, Polacy ( z wyłączeniem takich jak Michnik, Lis, Korwin, Warzecha, Hołdys... ) dobrze to pamiętamy.
Już pisałem, że Niemcy, nigdy tak porządnie nie zostali rozliczeni, ani tez się nie rozliczyli za swoje zbrodnie w l. 1939-45.
Dalej GŁODZIĆ Polskę! Jest to, tak widoczne i czytelne, jak choćby publiczna deklaracja nawet tej głupiej do bólu, nienawistnie antypolskiej szefowej AH cyt.: "... w Parlamencie Europejskim bardzo mocno gardłowaliśmy za tym, żeby nie dawać rządowi przynajmniej części tych pieniędzy”.
Jakby w tle tych fałszywych tonów, o "zatroskaniu" o los Ukrainy, Węgrzy nie ulegli olbrzymiej presji także ze strony zachodu, UE i po raz kolejny dokonali samodzielnego wyboru, dając V. Orbanowi na kolejną kadencję większość konstytucyjną w parlamencie. " Partia premiera Viktora Orbana uzyskała 53,19 proc. poparcia, a zjednoczona opozycja 34,95 proc., po przeliczeniu 98,95 proc. głosów. Swoich reprezentantów w takim układzie miałaby jeszcze skrajnie prawicowa partia Nasza Ojczyzna z wynikiem 6,19 proc. - podało Narodowe Biuro Wyborcze (NVI)"
Nie mam żadnych złudzeń co do dalszych poczynań nie tylko Niemiec, Scholza, Francji ( nawet po wyborach), Macrona i niestety UE, tej decyzyjnej! Dalej będą bić pianę, międlić kolejne deklaracje o sankcjach wobec Rosji, rozmywać te już ogłoszone i lać krokodylowe łzy nad mordowanymi, gwałconymi Ukraińcami. Ba! i wdrażać ten obłąkańczy zielony ład. Czy też nadal, będą konsekwentnie głodzić Polskę? także poprzez brak celowych funduszy pomocowych na utrzymanie ponad 2,5 mln uchodźców wojennych z Ukrainy, aby wspólnie z Putinem, Łukaszenką destabilizować Polskę poprzez realizowanie operacji Śluza 2. Przy tej grozie, jaką niesie Rosja, zbrodniarz Putin, cieszy mnie bohaterski opór Ukraińców, którym dawano szanse trzy do siedmiu dni na obronę ich kraju, wolności, niepodległości. Tak samo to, że rzekomo niezwyciężona armia sowiecka, to realny dowód na ruski wielki bardak!, okazała się bowiem zwykłą zgrają-bladzi, zdolnych jedynie do masakry, gwałtów na bezbronnej ludności cywilnej, do grabieży. Niby taka wszechpotężna Rosja!, a jedynie dzięki rakietom balistycznym, dalekiego zasięgu jest w stanie zagrażać, niszczyć infrastrukturę dzielnie broniącej się Ukrainy. Dominanta i mediana!
Także zwycięstwo, dominanta Orbana, Fideszu nad putano- medianą węgierskich totalsów też mnie cieszy, jak cieszy! Zaś sorosowsko- unijna putana, ma znów kolejne cztery lata funkcjonowania w parlamentarnej bezradności, w nicości, aby się wzajemnie dalej rozgrywać. I zagryzać w swej opozycyjnej...bezzębnośc.
Źródło: naszeblogi.pl
Najważniejsze, że przestaliśmy wierzy w obronną moc NATO wobec Polski!? W razie czego zostaniemy sami, ba możemy być zaatakowani także z Zachodu, jeśli Kaczyński będzie u władzy!?
Tusk i jego kolesie zawetowali wszystkie należne Polsce fundusze, ba wystąpili o szybkie wyegzekwowanie nałożonych kar finansowych na naród polski !? Czy oni są naprawdę tacy głupi, czy perfidnie chcą z nas zrobić lokai Wielkich Panów Europy Pierwszej Prędkości!? Przecież ci zdrajcy nie głosują za sankcjami dla Kaczyńskiego, bo jemu nic się nie stanie, lecz głosują za sankcjami przeciw narodowi, który mieli reprezentować!?
A tak na marginesie. Czy Morawiecki wysłał gratulacje premierowi Orbanowi? Czy Duda wysłał gratulacje premierowi Orbanowi? Czy marszałek Witek...czy Kaczyński... Czy KTOKOLWIEK!?!?
02 04 2022 Początek końca Rosji Putina.
Po 5 tygodniach wojny coraz jaśniej widać jej wynik, pytanie dotyczy tylko terminu załamania rosyjskiej armii. Od strony strategicznej sprawa jest jasna - front północny, mający za zadanie zdobycie Kijowa i instalację "Swoich" władz właśnie się zawalił,  a resztki wojsk uciekają, zostawiając za sobą całe ciężarówki nagrabionych w najlepszym mongolskim stylu  łupów wojennych. Oddziały liniowe, które uderzyły z kierunku Czernobyla i dotarły do północnozachodnich przedmieść Kijowa, znalazły się w prawdziwym kotle, pozostaje im ucieczka na piechotę w kierunku Białorusi.  Na wschód od Kijowa ukraińska ofensywa, bijąc przeciwnika otworzyła bezpośrednią drogę zaopatrzenia dla Czernichowa. Dowództwo rosyjskiej armii koncentruje wszystkie dostępne wojska w Donbasie  dla decydującej ofensywy  mającej na celu zniszczenie elitarnej części ukraińskich wojsk broniących od 8 lat umocnień na tym kierunku. Wszystkie dostępne informacje potwierdzają, iż będzie to ostateczna decydująca o wyniku wojny bitwa, ponieważ Rosja zaangażowała do niej całość dostępnych rezerw ludzkich i materialnych. W przypadku klęski, o czym jestem przekonany, zwyczajnie zabraknie wojska do dalszej walki.
Faktów potwierdzających, że Sztab Generalny jak to się mówi, skrobie łyżką po dnie garnka jest masa, oto niektóre co bardziej smakowite : Rosjanie zabrali na front elitarną Brygadę Piechoty Morskiej z Kaliningradu, wycofali kontyngenty wojsk z Armenii, Południowej Osetii i Abchazji. Po klęsce prób zmuszenia Białorusinów do uderzenia na Wołyń ściągają wszystkie para wojskowe siły, w tym ok. 1 tys. Wagnerowców z Syrii i Afryki Środkowej,  poborowych z bandyckich Republik i nawet oddział Południowych Osetyńców. Przy czym Osetyńcy posłali ich na Russkij Korabl i wrócili do domu :-). Wojsko chce "wziąć w kamasze" ok. 130 tys. poborowych w kwietniu dla uzupełnienia ogromnych strat, jednak najpierw trzeba ich choć trochę wyszkolić, a poza tym jednocześnie odejdzie z wojska poprzedni rocznik już doświadczonego wojska, które liczy kilkadziesiąt tys. luda. Nieznana jest dokładna liczba, ponieważ część z nich poległa lub leży w szpitalach. Można więc wyobrazić sobie zapał świeżo powołanych :-) W części materiałowej stan jest równie katastrofalny, niektóre posunięcia generałów można przyrównać do jakiejś absurdalnej aberracji -  Armienii zabrano ostatnie 4 Su-30,  co na pewno wywołało zachwyt Ormian w obliczu ofensywy Azerów na Karabach pozbawiony osłony rosyjskiego wojska ! Flota Czarnomorska rozpoczęła ostrzał ukraińskich miast supernowoczesnymi naddźwiękowymi rakietami ONYKS, przeznaczonymi do walki z lotniskowcami czy krążownikami typu "Ticonderoga". Każda taka rakieta kosztuje 4,5 mln $, jest ich niewiele i naprawdę użycie ich do niszczenia domów przebija anegdotyczne wbijanie gwoździ mikroskopem.
Z drugiej strony można zrozumieć pośpiech i desperację Generalicji,  ponieważ Koalicja Zachodu przechodzi do kolejnego etapu dozbrajania Ukraińców.  W miejsce ręcznych wyrzutni rozpoczynają się dostawy samobieżnych zestawów  Plot, dalekonośnych wyrzutni rakietowych, pojazdów pancernych wraz z obsługą. Wreszcie ruszą dostawy czołgów T-72 i ciężkiej artylerii będącej w dyspozycji byłych państw Sojuszu Warszawskiego wraz z amunicją i wsparciem technicznym, w tym z Polski. Potencjał gospodarczy Koalicji antyrosyjskiej jest co najmniej 30-krotnie większy od rosyjskiego i wszelkie próby wojny na wyniszczenie są bezsensowne. Dlatego jedyną realną strategią jest próba rozbicia Grupy Donbaskiej wojsk ukraińskich, zajęcie reszty Donbasu i rozpoczęcie rozmów pokojowych z pozycji ostatniego sukcesu. Już wiadomo, że  Rosjanie nie mają co liczyć na Chiny,  ostatnie pertraktacje Unii z Chinami na najwyższym poziomie potwierdziły faktyczną neutralność Chin, pytaniem pozostają koncesje, które wywalczyły Chiny za "opylenie" wasala. Rosja pozostała SAMA wobec wrogiego świata, a straszliwe relacje ze zbrodni rosyjskich wobec cywilów na wyzwolonych obecnie terenach Ukrainy jeszcze bardziej pogrążą jej reputację. Ostatni przekupieni "poputczicy" w rodzaju szefów FIFA już niedługo "nagle" zmienią zdanie. Podsumowując, najbliższe dwa tygodnie zadecydują o wyniku rosyjskiej agresji na Ukrainę, przy czym osobiście obstawiam klęskę agresorów z bardzo ciekawymi konsekwencjami na Kremlu. No cóż, zobaczymy niedługo, czy mój optymizm był przedwczesny....
Źródło: niepoprawni.pl
Dlaczego ta wojna wygląda zupełnie inaczej na zewnątrz, jak od środka!? To połączenie Czterech pancernych ze Stawką większą niż życie!? 
01 04 2022 Kaczyński o katastrofie smoleńskiej: Bardzo dużo wiemy i nie mamy żadnych wątpliwości, że to był zamach.
- Bardzo dużo wiemy, co się stało naprawdę na lotnisku smoleńskim, nie mamy żadnych wątpliwości, że to był zamach. Natomiast jesteśmy w sensie procesowym w trudniejszej sytuacji [niż Australijczycy], będziemy to poprawiać i finał będzie [na forum międzynarodowym] - powiedział dzisiaj w Polskim Radiu Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości. Holandia i Australia pozywają Rosję o odszkodowanie w sprawie zestrzelenia w 2014 r. nad Donbasem samolotu MH17. W katastrofie tej życie straciło blisko 300 osób.
Katarzyna Gójska zapytała Jarosława Kaczyńskiego, czy w sprawie katastrofy smoleńskiej są planowane podobne działania na forum międzynarodowym. - Sądzę, że w tej chwili sytuacja do tego dojrzewa. W przypadku MH17 było międzynarodowe śledztwo, mieli wrak, wszystko, co było potrzebne, w jaki sposób doszło do tego, że ten samolot spadł, że został zestrzelony, jaką rakietą, itp. Bardzo dużo wiemy, co się stało naprawdę na lotnisku smoleńskim, nie mamy żadnych wątpliwości, że to był zamach. Natomiast jesteśmy w sensie procesowym w trudniejszej sytuacji [niż Australijczycy], ale będziemy to poprawiać i finał będzie właśnie taki - powiedział Jarosław Kaczyński. Dodał, że na razie nie jest w stanie powiedzieć, kiedy dojdzie do wniesienia sprawy w sensie procesowym. - Zmarł nagle zastępca prokuratora generalnego, Marek Pasionek, który był szefem grupy, która zajmował się sprawą w prokuraturze. Jest też wywód odnoszący się do wydarzeń w Smoleńsku zgromadzony przez zespół Antoniego Macierewicza. Trzeba to będzie jakoś połączyć, nie będzie to przedsięwzięcie łatwe, szczególnie jeśli chodzi o stronę ad personam, bo ad rem  - tak. Co do sprawy, jak ona przebiega - tak, ale trzeba jeszcze wziąć odpowiedzialność osobistą i tutaj o wielu rzeczach wiemy, mamy przeświadczenia, które wydają się oczywiste, ale z punktu widzenia procesu karnego, a to jest trybunał karny, przeświadczenia niewiele mogą, mają niewielkie znaczenie. Krótko mówiąc, musimy nad tym popracować, ale warunki są lepsze niż były przedtem - stwierdził prezes PiS.  - Ta sprawa przez wielu była zapomniana, a dziś przypomniał ją prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski i na swój sposób - rosyjski wicepremier, Dmitrij Rogozin. To były pogróżki pod moim adresem, ale jestem wdzięczny - dodał. Jarosław Kaczyński przyznał, że obecnie jest nowy kontekst wyjaśnienia tragedii smoleńskiej. - Czy przyniesie nam nowe materiały z Zachodu, a wielu ludzi na to liczy, obawiam się, że z tym będzie trudniej, chociaż chciałbym się mylić. To, co dotychczas uzyskaliśmy z zachodnich laboratoriów, to i tak bardzo dużo – wskazał. Pytany o zmiany w atmosferze międzynarodowej, Kaczyński stwierdził, że "to można sprawdzić tylko bojem". - Tu chodzi o postawę elit, ona była bardzo sceptyczna wobec wszystkich przedsięwzięć zmierzających do wyjaśnienia tej sprawy [Smoleńska]. Kiedy w wywiadzie dla BBC mówiłem o możliwości zamachu, to zostałem w trakcie nagrania gwałtownie zaatakowany przez dziennikarza. To są także wypowiedzi ludzi o bardziej znanych nazwiskach, którzy twierdzili np. że gdyby Chińczycy zabili prezydenta USA, to Amerykanie "schowali to pod sukno", że nasze wysiłki, wysiłki PiS, są czymś skandalicznym. Teraz wszystko wskazuje, że ta postawa się zmieni - spuentował prezes PiS.
Źródło: niezalezna.pl
Dobry żart primaaprilisowy Kaczyński będzie zeznawał przed sądem, i to nie pisowskim, a międzynarodowym!? Chciałbym tego dożyć!?
W wieku 61 lat zmarł prokurator Marek Pasionek!? Ależ pech, w takiej sytuacji raport smoleński Macierewicza, nie może zostać opublikowany!? Zbieg okoliczności czy może......!? Jak długo jeszcze satrapa będzie tańczył na mogiłach smoleńskich!? Do katastrofy smoleńskiej przyczynił się tylko Jarosław, to on zmusił pilotów do lądowania!?

01 04 2022 PO to zdrajcy?Macierewicz: pomagali ukryć zbrodnię smoleńską.
Według Antoniego Macierewicza PO współpracowała z autorami zbrodni smoleńskiej i pomagali w jej ukryciu: "Czegoś takiego nie było w historii Polski , a nawet świata"- mówił polityk PiS. Dla wielu czytelników "Gazety Wyborczej" czy też widzów TVN wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej jest oczywiste; a raport Anodiny wiarygodny. Wierzą oni w to co mówił Lech Wałęsa, że to Jarosław Kaczyński doprowadził do katastrofy lotniczej każąc swojemu bratu lądować za wszelką cenę. Co więcej uważają oni Antoniego Macierewicza, Jarosława Kaczyńskiego oraz całe PiS za agenturę rosyjską. Tymczasem podczas swojego przemówienia Władymyr Zełeński, który przecież dla salonu liberalno- lewicowego jest bohaterem międzynarodowym nawiązywał wprost do Smoleńska dając do zrozumienia, że zrobił to Putin. Dzisiaj jego słowa podtrzymał mer Lwowa, który powiedział tak: "Kaczyński wie, co to Rosja. Pamiętamy, co było pod Smoleńskiem"- stwierdził Andrij Sadowy. Nawiązywał on wprost do słów Jarosława Kaczyńskiego, który dla Polskiego Radia powiedział, że z całą pewnością można powiedzieć, że pod Smoleńskiem doszło do zamachu. Według prezesa PiS pośrednim dowodem na to jest wypowiedź Dimitrija Rozogina, który skomentował wyprawę kijowską Jarosława Kaczyńskiego tymi słowami: "Przyjedź do Smoleńska, porozmawiamy".
Według Antoniego Macierewicza słowa Rogozina to oczywiste przyznanie się do zbrodni i jednoczesna groźba pod adresem przeciwników Rosji. Warto zatem przeczytać komentarze pod informacjami na ten temat części polskiego społeczeństwa, które po prostu cieszy się z faktu, że pod Smoleńskiem wymordowano całą polską elitę. Ci ludzie wytresowani przez "Gazetę Wyborczą" TVN inne antypolskie media z nienawiści do PiS chętnie zrzekli by się własnej niepodległości byle by tylko obalić obecne polskie władze. Szybko przyjęli za jedyną słuszną obowiązująca wersję rosyjski raport Anodiny, państwa, które przecież dokonuje teraz takich strasznych zbrodni na Ukrainie. Ale oni dalej uważają tak jak im nakazał myśleć Lech Wałęsa, że to Jarosław Kaczyński był sprawą tej katastrofy, ponieważ kazał lądować bratu w Smoleńsku we mgle za wszelką cenę. I jednocześnie uważają, że cały PiS to rosyjska agentura. Ci ludzie nie mają żadnego poczucia potrzeby przynależności do polskiej wspólnoty narodowej. I przykro to mówić, ale rację ma Janusz Korwin- Mikke, że większość ludzi jest głupia: wystarczy najbardziej prymitywna propaganda, aby myśleli tak jak chcę ich panowie- choćby najbardziej głupio i idiotycznie. Ci ludzie już dawno porzucili dążenie do prawdy w sprawie śmierci prezydenta Polski i elity państwa a ci , którzy próbowali to robić stali się przedmiotem ich kpin i szyderstw. Pamiętamy doskonale co robiono podczas wojny cywilizacyjnej na Krakowskim Przedmieściu: kiedy oddawano mocz na znicze i atakowano ludzi w czasie modlitwy. A tyle było oburzenia, kiedy Jarosław Kaczyński powiedział o części polskiego społeczeństwa, że są gorszym sortem Polaków. Czyżby to nieprawda?
Antoni Macierewicz powiedział co nie co o elitach , które reprezentują ten sort; stwierdził, że ówczesny rząd pomagał sprawcom tej zbrodni w jej ukrywaniu i według niego czegoś takiego nie było w historii Polski a nawet świata. Z kolei znany satyryk Jan Pietrzak w programie "Jedziemy", Michała Rachonia powiedział o PO, że to partia zdrady narodowej.
Źródło: naszeblogi.pl
Fakt pozostaje faktem. Pod Smoleńskiem był zamach. Dowody na to Macierewiczowi przekazali alianci. Dokumenty potwierdzone podpisami Stalina i Roosevelta wręczył Macierewiczowi sam Churchill, w Jałcie, zaraz po konferencji. Akta te zostały obecnie zbadane przez Napoleona oraz Pana Boga, z sali 13 szpitala w Tworkach. Obaj oni uznali je za jak najbardziej autentyczne.
31 03 2022 Hybristofilia, czyli miłość Scholza i Macrona do mordercy.
Prezydent Francji Emmanuel Macron gościł swego czasu na wyspie Saint Martin na Antylach francuskich, która została zdewastowana przez huragan Irma. Macron podróżował bez swojej małżonki Brigitte i dał się namówić na sesję zdjęciową w więzieniu. Z kryminalistami. Na jednym ze zdjęć prezydent obejmuje półnagiego młodego włamywacza ramieniem, podczas gdy ten pokazuje wszystkim…środkowy palec. „Prawie nic nie zostało (z prezydentury-red.), tylko strzępy godności, które zagubiły się w morzu wulgarności. Ubranie prezydenta stało się dla niego zbyt szerokie” —napisał na Twitterze burmistrz miasta Béziers Robert Menard.
Zdjęć nagiego Olafa Scholza nie zobaczymy na Twitterze, gdyż życiorys Scholza z czasów, gdy jeździł do NRD i wygrzewał się w enerdowskiej saunie ze zbrodniarzem Honeckerem to takie same tabu w RFN, jak życiorys poprzedniej kanclerz Angeli Merkel wiceprzewodniczącej komunistycznej organizacji młodzieżowej FDJ w NRD. Ale bardzo prawdopodobne, że pełne dossier o Merkel i Scholzu wraz z fotografiami ma w swych rękach zbrodniarz Putin – ówczesny rezydent GRU w NRD. Bo o kanclerzu Schroederze Putin ma pełną szafę dokumentów i zdjęć a ich ujawnienie doprowadziło by RFN do kompletnego upadku jako demokratycznego państwa! Czy tylko z tego faktu wynikają natrętne telefony Scholza do Putina i pełna uległość Angeli Merkel i Schroedera wobec Rosji? Bo czym wytłumaczyć miłosne – dwugodzinne i klika razy w tygodniu - rozmowy Macrona z Putinem ? Może jest to gejowska patologia, która została już zdefiniowana w odniesieniu do kobiet jako hybristofilia?
Hybristofilia jest to zaburzenie seksualne, gdzie obiektem pożądania jest osoba, która popełniła przestępstwo. Hybristofilia inaczej jest nazywana zespołem Bonnie i Clyde’a nazwanego od pary amerykańskich przestępców. Im gorsza i bardziej budząca odrazę zbrodnia, tym atrakcyjniejszy wydaje się mężczyzna. Autorka książki “Women who love me who kill” Sheila Isenberg przeprowadziła badania, na podstawie których stwierdziła, że hybristofilia najczęściej występuje u kobiet, które miały trudne dzieciństwo, np. były ofiarami gwałtu lub znęcania się. Autorka podkreśla, że te kobiety potrzebują mężczyzny, nad którym będą miały pełną kontrolę. Paradoksalnie dla takich kobiet idealnym partnerem życiowym jest mężczyzna przebywający w więzieniu. Dzięki temu są pewne miejsca pobytu swojego ukochanego, mają pieczę nad nim i to one decydują, kiedy go odwiedzają i mogą go szantażować chociażby brakiem wizyty. Bardzo ważnym aspektem jest również pewność, że mężczyzna ich nie zdradzi. Doskonałym przykładem elokwentnego i szarmanckiego mordercy, który zaskarbił serca wielu kobiet jest Ted Bundy. W czasie pobytu w więzieniu dostawał wiele listów od zakochanych fanek, gdzie załączały swoje nagie zdjęcia, a wiele z nich proponowało mu małżeństwo.
Kolejnym mordercą, który dostawał wiele listów z wyrazami uwielbienia od kobiet (pomimo tego, że był gejem) był Jeffrey Dahmer. Mężczyzna oskarżony o 17 morderstw, kanibalizm i nekrofilię. Richard Ramirez – gwałciciel, morderca nazywany “the Night Stalker” ożenił się 3 października 1996 roku podczas pobytu w więzieniu z Doreen Lioy. Zauroczona nim była nawet członkini ławy przysięgłych, która wysłała mu babeczkę z napisem “Love you”. Charles Tex Watson – członek sekty Mansona “Rodzina”, odpowiedzialnej m.in. za zabójstwo żony Romana Polańskiego Sharon Tate doczekał się trójki dzieci poczętych podczas więziennych wizyt. Z kolei Jose Fritzl – zwyrodnialec, który przez 24 lata przetrzymywał w piwnicy i gwałcił swoją córkę, również ma wiele zakochanych w nim fanek. Kobiety podtrzymują, że mężczyzna po prostu chciał córkę chronić od złego świata.
"Co roku w USA żeni się kilkadziesiąt morderców przebywających w celi śmierci. W 1989 roku w Nowym Jorku zniesiono zakaz zawierania małżeństw skazanym na dożywocie – małżeństwo zawarło około 800 mężczyzn. Niektórzy pojęli za żony piękne i wykształcone prawniczki lub psycholożki”. Nie ulega wątpliwości, że zdemoralizowana i spedalona Europa „pierwszej prędkości” przyjęła by z pełnym zrozumieniem ślub Scholza lub Macrona z mordercą Putinem. Oczywiście za cenę spokoju dla możliwości dalszej budowy Sodomy i Gomory…
Źródło: niepoprawni.pl
31 03 2022 Sprawa Grodzkiego pogrąży nie tylko PO? Może zdecydować o politycznej przyszłości dwóch innych partii.
- On jest obciążeniem dla pozostałej części opozycji, która go broni. Przecież nie głosami PO wygrywa [w Senacie], tylko PSL i SLD, to oni go trzymają. Przecież PSL i SLD mogą nie być w stanie wejść przez Grodzkiego do Sejmu, dlaczego chcą umierać za niego - to dziwna historia - tak o sprawie Tomasza Grodzkiego mówił w TVP Info redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz. Dzisiaj senatorowie złożyli wniosek o odwołanie marszałka Senatu, Tomasza Grodzkiego, który ma związek ze skandalicznymi słowami, które padły w trakcie jego przemówienia do przedstawicieli Rady Najwyższego Ukrainy. - Marszałek Grodzki próbuje skłócać Polaków i Ukraińców, gdy dla Ukrainy Polska jest jedynym "płucem" dostarczającym powietrza. Gdyby skończyła się pomoc z Polski, stało by się nieszczęście, Ukraina by upadła. Męstwa nie starczy, gdy zabraknie broni i amunicji, a my jesteśmy praktycznie jedynym kanałem przerzutowym - ocenił w TVP Info Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej". Sakiewicz wskazywał, że marszałek Senatu to "człowiek bardzo szkodliwy". - Gdy nie wyciągnie się wniosków z jednej afery, to przyjdzie inna, dużo gorsza, i przyszła. Mamy tu już działanie przeciwko wolnemu światu, przeciwko Polsce, przeciwko tym Ukraińcom, którzy szukają u nas pomocy - dodał.
W dalszej części swojej wypowiedzi redaktor naczelny "GP" podkreślił, że Tomasz Grodzki stanowi duże obciążenie dla Platformy Obywatelskiej. - Jeszcze przed wyborami prezydenckimi, mówiłem, że jeśli [politycy PO] będą próbować bronić Grodzkiego, przegrają te wybory. Nie wiem, czy to zdecydowało, ale wystarczyło. PO nawet nie zdaje sobie sprawy, że to wielkie obciążenie. Nawet tacy ludzie, którzy nie lubią PiS, wstydzą się, że taki człowiek jest ich reprezentantem i tego wstydu nie uda się schować - mówił Tomasz Sakiewicz. - On zachowuje się fatalnie, pod względem etycznym, politycznym, wizerunkowym, a teraz uderza we własne państwo. I to w najczulszych momentach, najbardziej niebezpiecznych - dodał.
Dlaczego nie chcą widzieć tego, co widzi większość wyborców. (...) Ochrona go przez pozostałe partie opozycji to skrajna głupota, działanie nieracjonalne
- ocenił Tomasz Sakiewicz. Grodzki w zamieszczonym w ubiegłym tygodniu w mediach społecznościowych nagraniu skierowanym do Rady Najwyższej Ukrainy przeprosił, że "niektóre firmy w haniebny sposób kontynuują działalność w Rosji, że nadal przez Polskę jadą tysiące tirów na Białoruś" i że "nadal rząd importuje rosyjski węgiel i nie potrafi zamrozić aktywów rosyjskich oligarchów". "W ten sposób z niedającą się zaakceptować hipokryzją nadal – nawet wbrew intencjom - finansujemy zbrodniczy reżim, który zdobyte pieniądze zużywa na mordowanie niewinnych ludzi" - mówił marszałek Grodzki.
Źródło: niezalezna.pl
Zaszczują Grodzkiego i tym sposobem Kaczyński przejmie senat!? Pozwolimy na to!?
Jak mnie to wszystko wonieje Kaczyńskim, Grodzki jest mu kulą u nogi. Łapówki to już przeszłość, dziś otwiera się prywatny gabinet lekarski, a tam ceny są wolnorynkowe!? Od lat na szczytach władzy w każdym miejscu toczy się zażarta wojna o jak największą kasę, wpływy, i w duszy mając suwerena!? 
30 03 2022 Jest prawomocny wyrok sądu. Utwór „Dupa w Belwederze” nie obraża Dudy.
Autorem i wykonawcą satyrystycznego utworu jest prof. Bogusław Bierwiaczonek, wykładowca na Uniwersytecie Jana Długosza w Częstochowie. Sąd Apelacyjny w Katowicach prawomocnym wyrokiem uznał, że autor, wykonując i publikując w internecie satyryczną pieśń „Dupa w Belwederze”, nie obraził prezydenta RP Andrzeja Dudy. „Zakochany w pisoklerze, siedzi dupa w Belwederze, zaślubiony z kleropisem, siedzi dupa z długopisem” – śpiewał pod koniec lutego 2020 r. prof. Bogusław Bierwiaczonek.Kilka miesięcy później profesor usłyszał w częstochowskiej prokuraturze zarzut znieważenia głowy państwa. Publikowana przed wyborami prezydenckimi satyra podsumowująca pierwszą kadencję prezydenta Dudy nie spodobała się Piotrowi Wronie, częstochowskiemu radnemu PiS. Złożył doniesienie do organów ścigania. Prokuratura, by ocenić song, powołała biegłego z zakresu lingwistyki kryminalistycznej. Dla sformułowania zarzutów karnych wobec prof. Bierwiaczonka opinia językoznawcza miała istotny wpływ. Biegła uznała, że song „zawiera obraźliwe, złośliwe, wręcz pogardliwe sformułowania, a wykorzystanie łącznie kodu werbalnego i wizualnego w utworze wyrażają pogardę i są zachowaniem uderzającym w godności i szacunek należne urzędowi Prezydenta RP”. W lipcu 2021 r. Sąd Okręgowy w Częstochowie uniewinnił prof. Bierwiaczonka od zarzutu znieważenia urzędującego prezydenta RP. Sędzia Piotr Sikora w uzasadnieniu wyroku podkreślał, że prawo do swobodnego wyrażania opinii, także krytycznych, gwarantują Konstytucja RP oraz europejska konwencja praw człowieka. Sąd zwrócił też uwagę, że Bierwiaczonek w swej krytyce nie był odosobniony, bowiem „od dawna recenzenci życia publicznego i eksperci prawni – także z zakresu prawa konstytucyjnego – krytykowali sposób sprawowania urzędu Prezydenta RP przez Andrzeja Dudę”. Od wyroku apelację złożyła prokuratura, uznając, że sąd I instancji „zbyt pobieżnie ocenił opinię biegłej z zakresu lingwistyki kryminalistycznej”. Sąd Apelacyjny w Katowicach 23 marca 2022 r. odrzucił argumenty częstochowskiej prokuratury i utrzymał prawomocnie wyrok uniewinniający od zarzutu obrazy Prezydenta RP.
Nazwanie premiera „kompletną szmatą” oraz „psem na smyczy” stanowi znieważenie i poniżenie. Oskarżony działał z bezpośrednim zamiarem poniżenia i znieważenia premiera – czytamy w uzasadnieniu wyroku, który został przesłany do stron postępowania. Sąd uznał przy tym, że wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne. Jak podkreśla w uzasadnieniu warunkowego umorzenia w tej części wyroku sędzia Piotr Sikora, „wpis oskarżonego – mimo nagannej oceny jego treści – był wyrazem swoistej troski o dobro Państwa”. Prof. Bierwiaczonek w apelacji domagał się uniewinnienia. Sąd Apelacyjny w Katowicach odrzucił to żądanie. Także nie uwzględnił apelacji prokuratury, która kwestionowała stanowisko sądu w Częstochowie „o nieznacznej szkodliwości czynu” prof. Bierwiaczonka wobec premiera Morawieckiego.
Źródło: wpunkt.online
28 03 2022 Burza po wpisach wiceszefa Rady Miejskiej z ramienia PO. Współpracownik Zdanowskiej pokazał szczyt prostactwa.
"Skundlił to Twój stary Twoją starą baranie" - w taki sposób odpowiadał na wpisy internautów polityk Koalicji Obywatelskiej. Bartosz Domaszewicz - wiceszef Rady Miejskiej i bliski współpracownik prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej, kolejny raz "zabłysnął" w internecie swoim chamstwem, prostactwem i brakiem kultury. Domaszewicz w nocy z soboty na niedzielę na Twitterze włączył się do dyskusji dotyczącej wystąpienia marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Polityk PO zareagował na skierowany do niego tweet jednego z dyskutantów, który napisał: "nawet nazwanie kogoś ruskim cepem czy putinem jest mniejszą obelgą, niż nazwanie kogoś członkiem KO, PO. Kundelku Merkelowej". Domaszewicz odpowiedział: "Skundlił to Twój stary Twoją starą baranie". Polityk nie reagował na wezwania do przeprosin. Serio? To jest poziom Platformy Obywatelskiej? Na jednym żenującym tekście jednak się nie skończyło, bowiem inny użytkownik Twitterze postanowił włączyć się do dyskusji i napisał: "Bartek idź tam gdzie czeka na ciebie russkij wojennyj korabl"
Domaszewicz odparł: "Tam już Twoja stara jest". Jeszcze inna osoba - również za pośrednictwem Twittera, zwróciła się do polityka PO słowami: "Zajmij się Łodzią bo wygląda jak Mariupol po miesiącu wojny" Domaszewicz odpowiedział: "Zupełnie jak Twoja matka". Co na to reszta? Wczoraj popołudniu o wpisy Domaszewicza pytali na Twitterze dziennikarze. Kamil Starczyk z portalu wpolskimmiescie.pl zapytał prezydent miasta Hannę Zdanowską, czy jeden z jej najbliższych współpracowników w PO, poniesie konsekwencje swego zachowania. Nie dostał odpowiedzi. W poniedziałek, w wypowiedzi dla "Dziennika Łódzkiego", Domaszewicz przyznał, że nie zamierza nikogo przepraszać ani usuwać kontrowersyjnych wpisów. "Gdy cham się do mnie zwraca po chamsku, na dodatek z konta bez imienia i nazwiska, to odpowiadam po chamsku, bo inaczej cham nie zrozumie. Ja przynajmniej następnego dnia nie formułuję komentarzy, że ktoś mi się na konto włamał" - podkreślił Domaszewicz w "DŁ". Przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi Marcin Gołaszewski, klubowy kolega Domaszewicza, reprezentujący Koalicję Obywatelską, w samorządzie jego przełożony, pytany o jego słowa odpowiada: "To prywatna sprawa wiceprzewodniczącego Domaszewicza". Na pytanie, czy szefowi łódzkiej rady nie jest wstyd za zachowanie swojego zastępcy, Gołaszewski odpowiedział, że Domaszewicz potraktował te wpisy prywatnie. "Ja odpowiadam za swoje słowa" - podkreślił.
"Rada miejska jest organem kolektywnym, a więc podejmującym decyzje wspólnie, ale pan radny Domaszewicz formułując swoje opinie wypowiada je we własnym imieniu. Ja odpowiadam za swój język, za swój poziom debaty publicznej" - oświadczył Gołaszewski. "Skandalem" nazwał publiczne wpisy Domaszewicza przewodniczący klubu radnych PiS Radosław Marzec. "Rozważymy, jakie kroki zostaną przez nas poczynione" - mówił. "Ta sytuacja powinna nie mieć miejsca. Wiceprzewodniczący rady nie powinien pisać takich słów, które są po prostu niedopuszczalne. Osoba kulturalna nie powinna w ten sposób się wypowiadać. To poniżej jakiejkolwiek krytyki i pokazuje tylko jasno, jaki poziom reprezentuje Platforma Obywatelska w Łodzi" - zaznaczył Marzec.
Źródło: niezalezna.pl,
Jeśli obecnej władzy trzeba tłumaczyć jak być przyzwoitym, za co dostaje się po łapach, to nasuwa się pytanie czy ludzie tej władzy potrafią samodzielnie myśleć? Być przyzwoitym czy to naprawdę jest takie trudne? Nie rozumie to dorwać takiego spoliczkować, i na taczce z magistratu wywieźć!?
27 03 2022 Nie lękajcie się!
To nie przypadek, że pierwsze słowa historycznego przemówienia Joe Bidena na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie, to powtórzenie słów Jana Pawła II wygłoszonych w homilii w w dniu 22 października 1978 r czasie uroczystej inauguracji pontyfikatu. Słowa Jana Pawła II „Nie lękajcie się” nie były jednak odwołaniem się do poczucia strachu przed wojną – lecz do strachu zdeprawowanego świata przed Chrystusem i przed nawróceniem się na wiarę Zbawiciela. Na inauguracji swojego pontyfikatu Jan Paweł II wypowiedział bowiem mocnym głosem: „Nie lękajcie się!”. „Nie lękajcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi. Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju! Nie lękajcie się! Chrystus wie, co nosi w swoim wnętrzu człowiek. On jeden to wie!”. Te słowa były programem Papieża z Polski - stawiającym w centrum Chrystusa, ale również skupiającym się na człowieku. Te dwie perspektywy mocno się tutaj uzupełniały. JPII położył jednocześnie akcent na odwagę w głoszeniu Słowa.
Barbarzyńską wojnę Rosji i pokonanie diabła, który kusi świat swoim "rajem" – tak jak wtedy diabeł kusił Chrystusa na pustyni – pokonać może Słowo Boże i nawrócenie się zdeprawowanego świata na wiarę w Chrystusa. O diabelskiej naturze przywódcy Rosji świadczą jego słowa, jakby wyjęte z kuszenia Chrystusa. Słowa diabła wtedy i dzisiaj to perwersja Ewangelii – przeinaczająca miłość w ludobójstwo, prawdę w kłamstwo, moralność w demoralizację a świętość w upadek człowieczeństwa. Najważniejszym momentem przemówienia Putina na Łużnikach okazał się bowiem cytat z Pisma Świętego. Mówiąc o sensie rosyjskiej agresji na Ukrainę, Putin przywołał następujące słowa Chrystusa z Ewangelii św. Jana: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”. Zdaniem diabła Putina rosyjscy żołnierze, mordując, gwałcąc i rujnując Ukrainę wypełniają wolę Boga. Diabeł Putin zrównując ludobójstwo z największym przejawem miłości, jaka istnieje na świecie otrzymał owacje stadionu na Łużnikach i nieskrywaną radość milionów Rosjan – w tym także rektorów rosyjskich szkół wyższych. Owacje milionów ludzi dla słów diabła wcielonego w Putina są miarą deprawacji nie tylko Rosji – ale także całego świata – zwłaszcza zaś Europy.
To w Europie trwała od dziesięcioleci wojna z Kościołem, Bogiem, Krzyżem i z Rodziną. Pustkę po Chrystusie i po rodzinie miała wypełnić nowa, postępowa ideologia LGBT, związki partnerskie, aborcja, szacunek do imigrantów arabskich i walka o klimat. Polska a także Węgry sprzeciwiający się jawnej deprawacji i obaleniu cywilizacji chrześcijańskiej stały się obiektem ataków prawie całej, zdemoralizowanej Europy. To Donald Tusk- po tym jak zrobiono z niego przywódcę Platformy Obywatelskiej – mówił po przybyciu z Brukseli do Polski, że zalegalizuje związki partnerskie i wyrzuci Krzyże z miejsc publicznych: „Miejsca publiczne, takie jak Sejm czy szkoła, powinny być wolne od symboliki religijnej – dodał Tusk. Słowa wodza PO rozochociły funkcjonariuszy Platformy Obywatelskiej, którzy zapowiedzieli „opiłowanie katolików”, wyrażając jak Nitras nadzieję, że „za naszego życia dojdzie do tego, że katolicy w Polsce staną się realną mniejszością”. Zapowiedzi Tuska były jak miód na żelazne serca postkomunistycznej lewicy: syn politruka Gduli lewak Maciej już snuł nadzieję, że „Po odsunięciu PiS-u od władzy bardzo chciałbym, żeby przynajmniej w mediach publicznych nie było transmisji live przyszłej kanonizacji Wyszyńskiego. Wystarczy wzmianka w wieczornych »Wiadomościach«…
Jednak nagle – jak za dotknięciem żelaznej rózgi – zniknęły z przestrzeni publicznej flagi tęczowe, oniemiał Parlament Europejski szykujący kolejne sankcje na kraje łamiące „praworządność”, ukryli się gdzieś Śmiszek z Biedroniem, zamilkła Spurek i wściekłe macice, Miller z Cimoszewiczem i zgrają kacapów - bo na naszych oczach rozpada się ich świat - cywilizacja diabła. Już Trzaskowski i Dulkiewicz nie staną na czele gejowskich parad niosąc tęczowe flagi. Już nie odbędą się szatańskie parodie Mszy świętych na ulicach Warszawy i nie pojawią się cipkomaryjki niesione w paradzie w wolnym mieście Gdańsk. Już nikt nie odważy się Matce Bożej domalować tęczowe tło... Rafał Trzaskowski nie przeznaczy publicznych pieniędzy na hostele dla zboczeńców i nie wpuści do szkół deprawatorów LGBT! Bo dzieci diabła ogarnął paniczny strach. Strach przed Tym, który Jest. Przed Tym, który Jest, Był i Będzie Władzą świata! Sprawiła to „nierządnica” Rosja i kierujący nią diabeł Putin. Bo koniec diabła i tryumf Boga zapowiedział już św. Jan w Apokalipsie :
„Potem usłyszałem jak gdyby głos donośny wielkiego tłumu w niebie - mówiących: «Alleluja! Zbawienie i chwała, i moc u Boga naszego, bo wyroki Jego prawdziwe są i sprawiedliwe, bo osądził Wielką Nierządnicę, co znieprawiała nierządem swym ziemię, i zażądał od niej poniesienia kary za krew swoich sług”.
Źródło: niepoprawni.pl
26 03 2022 Może wojna na Ukrainie odrzuci w niebyt wszelkie "zielone łady"?
Mam nieodparte wrażenie graniczące z pewnością, że cały światowy ruch promujący tzw. politykę klimatyczną, której celem jest ograniczanie emisji CO2 i te wszystkie bujdy o ocieplaniu się klimatu spowodowanego właśnie emisją gazów cieplarnianych były i są inspirowane w dużej mierze przez Rosję. Albowiem Rosja ma jeden cel: zniszczyć u innych tradycyjne źródła pozyskiwania energii, żeby Rosja została niemal jedynym lub przeważającym eksporterem surowców energetycznych, czyli tak naprawdę gazu ziemnego i ropy. "Wojna na Ukrainie pokazała wyraźnie, jak bardzo Europa stała się zależna od rosyjskiej ropy i gazu. Próby samodzielnego wydobycia gazu ziemnego często kończyły się niepowodzeniem z powodu protestów organizacji broniących klimatu, wspieranych pieniędzmi z Moskwy – pisze „Die Welt”. Interesy zachodnich obrońców klimatu i rosyjskiego dyktatora Władimira Putina były zbieżne, choć ich motywacja była odmienna. Od lat pojawiały się sygnały, że Moskwa – chcąc sama sprzedawać więcej gazu i ropy - wspierała i wspiera aktywistów w USA i Europie w ich walce z paliwami kopalnymi (...)  W różnych źródłach pojawiały się informacje o finansowaniu przez Rosję różnych organizacji pozarządowych. Rosyjski rząd przekazał 82 miliony euro europejskim stowarzyszeniom ochrony klimatu, których celem jest zapobieganie produkcji gazu ziemnego w Europie. Były sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen informował już w 2014 roku, że Rosja wspierała organizacje ekologiczne „w celu utrzymania europejskiej zależności od rosyjskiego gazu”. Zarzuty te odpierał wtedy m.in. Greenpeace.
Europa, podobnie jak USA, posiada obecnie ogromne zasoby gazu łupkowego. Na początku pierwszej dekady XXI wieku duże firmy energetyczne w Europie były gotowe do rozwoju eksploatacji tych pokładów. Ale zasoby pozostały w ziemi, presja aktywistów klimatycznych na firmy i rządy doprowadziła do odwrócenia się inwestorów. Wtedy załamały się poszukiwania nowych złóż gazowych w Europie. Eksperci zastanawiali się nad „nagłym” pojawieniem się dobrze zorganizowanych grup, zajmujących się zwalczaniem procesu szczelinowania w Europie Wschodniej, gdzie Rosja sprzedaje swoją energię.  Wielki sprzeciw wobec wydobycia gazu ziemnego w Europie sprawił, że gaz z Rosji stał się atrakcyjny. Europa radykalnie ograniczyła wydobycie gazu ziemnego konwencjonalnymi metodami - 15 lat temu wydobywano więcej gazu, niż eksportowała Rosja. Kontynent europejski pokrywa obecnie około 40 proc. swojego zapotrzebowania na gaz ziemny dostawami z Rosji. W ostatnich latach szczególnie Niemcy uzależniły się od energii z Rosji. Wycofując się z energetyki jądrowej, zaplanowały dziesiątki nowych elektrowni gazowych, gdzie głównym dostawcą surowca miała być Rosja. Kiedy były prezydent USA Donald Trump oświadczył w 2018 roku, że Niemcy uzależniły się od Rosji w zakresie dostaw energii, niemieccy dyplomaci wyśmiewali to. Jednak rosyjska inwazja na Ukrainę bezlitośnie ujawniła tę zależność Niemiec. Kanclerz Olaf Scholz przyznał wprost, że Niemcy są uzależnione od rosyjskiego gazu. 
Walka z wydobyciem gazu ziemnego w Europie i USA nie posłużyła ostatecznie ochronie klimatu. Gaz ziemny jest nadal spalany, tyle że pochodzi z Rosji. Elektrownie jądrowe zostały zamknięte na rzecz energetyki opartej na gazie. Wojna na Ukrainie spowodowała wzrost cen gazu ziemnego, przez co rośnie zapotrzebowanie na węgiel – a to powoduje wzrost emisji CO2. Z powodu braku alternatywy dla rosyjskiego gazu Niemcy biorą pod uwagę przedłużenie funkcjonowania elektrowni węglowych". I te wszystkie absurdalne "Zielone Łady", Fit for 55-fy", handel emisjami CO2 i wszystkie absurdalne światowe i europejskie programy na rzecz klimatu to takie prorosyjskie bzdury, które niestety duża część światowych i unijnych elit przyjęła za swoje, ale już "nie za swoje pieniądze". Oczywiście na tej bezsensownej propagandzie ochrony klimatu zarabiają nie tylko Rosjanie, ale też wiele innych grup i to zarówno w postaci osób fizycznych, jak i prawnych. Taki ówczesny wiceprezydent USA  Al Gore dostał za to Nagrodę Nobla, setki firm bogaci się na emisjach CO2, na tej propagandzie żeruje setki organizacji pozarządowych, firmy produkujące urządzenia do pozyskiwania OZE (Odnawialnych Źródeł Energii) już stały się odrębnym sektorem gospodarczym, manipulowanie umysłami młodych ludzi wykreowało Gretę Thunberg, itd. 
Przerażające jest to, że cała ta walka o klimat jest jedną wielką ściemą ludzi, którzy najzwyczajniej na tym li tylko zarabiają jak kiedyś na "dziurze ozonowej", która miała zniszczyć ludzkość. 
Owszem. Technika i technologia rozwija się w zawrotnym tempie. Można wykorzystywać to dla ograniczenia emisji niekorzystnych dla człowieka gazów czy odpadów, ale to winno być robione z korzyścią dla nas a nie wiązać się z kosztami, które mogą doprowadzić nas do ubóstwa i życia w biedzie. I nie można z walki z klimatem tworzyć swoistej ideologii, bo tak naprawdę działania człowieka w znikomy sposób wpływają na klimat, bo okresy ocieplenia i oziębiania klimatu są sinusoidalną normą w historii istnienia Ziemi. 
Źródło: niepoprawni.pl
No a to. "Protest polskich naukowców przeciwko wprowadzeniu pakietu klimatycznego." z 2011 roku. Polska posiada ok. 9 mln ha lasów które potrzebują rocznie do swojego wzrostu ponad 3,2 mld ton CO2. Brakuje do pełnego wzrostu naszych lasów co najmniej 300 mln ton a nawet 500 mln ton tego życiodajnego gazu. Prowadzone przez wiele lat badania potwierdziły, że na obszarach zielonych (w tym na terenach rolniczych) brakuje dwutlenku węgla. Zwiększając ilość CO2 zwiększamy dwu – trzykrotnie intensywność przyrostu masy uprawy roślinnej. Dlatego zmniejszając ilości dwutlenku węgla ograniczamy rozwój świata roślinnego. W największym skrócie: o  środowisko powinniśmy dbać aby go nie zniszczyć. Bo ma prawo do istnienia. Bo jest naszym środowiskiem które na to zasługuje. Jest dobrem które należy szanować. 
24 03 2022 Lwowska Rada Narodowa- Rok 2022 Rokiem Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) Antypolska kompania na Ukrainie.
Lwowska rada obwodowa ogłosiła 2022 rokiem Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) w tym regionie - podał w czwartek portal Zaxid.net. Deputowani zwrócili się też do parlamentu o podtrzymanie takiej inicjatywy na poziomie państwowym. - To jest skandal - skomentował sprawę w rozmowie z polsatnews.pl Witold Jurasz, prezes Ośrodka Analiz Strategicznych. Migranci na Podkarpaciu. Podszywali się pod obywateli Austrii. Deputowani lwowskiej rady obwodowej przegłosowali ogłoszenie 2022 rokiem UPA w związku z tym, że w przyszłym roku mija 80 lat od utworzenia UPA i z uwagi na "istotny wkład UPA w ukraiński wyzwoleńczo- rewolucyjny ruch doby II wojny światowej" - napisał portal Zaxid.net (czyt. zachid). Lwowska Państwowa Administracja Obwodowa ma opracować program wydarzeń z okazji tych obchodów i zagwarantować ich finansowanie - dodano. ZOBACZ: Kolejny incydent z posągami lwów na Cmentarzu Orląt we Lwowie. Jest komentarz polskiego MSZ. Rada zwróciła się do parlamentu o podjęcie analogicznej decyzji i ogłoszenia roku 2022 rokiem UPA na poziomie państwowym. Wcześniej, w marcu, deputowani lwowskiej rady obwodowej zwrócili się do rządu Ukrainy oraz ministerstwa młodzieży i sportu o zmianę nazwy miejscowego stadionu z Arena Lwów na stadion im. Stepana Bandery. Rząd nie odpowiedział na tę propozycję - wskazuje Zaxid.net.
Jeśli te doniesienia miałby się potwierdzić to jest to skandal - tak decyzję Ukraińców skomentował dla polsatnews.pl Witold Jurasz, dziennikarz, dyplomata, prezes Ośrodka Analiz Strategicznych. Zaznaczył, że nawet biorąc pod uwagę rozdźwięk w odbiorze tej organizacji między Polakami i Ukraińcami, to należy opamiętać, iż kierowana przez Romana Szuchewycza i Stepana Banderę UPA odpowiada za rzeź wołyńską. Przypomniał wcześniejszy pomysł o tym, żeby nowoczesny, mieszczący prawie 35 tys. widzów stadion wybudowany na Euro 2012 nazwać imieniem Stepana Bandery, który określił za "równie skandaliczny". W jego ocenie nie trudno wyobrazić sobie, że w przyszłości mogłoby dojść do sytuacji, w której Ukraińcy mogliby zorganizować rozgrywki, zapraszając na ten obiekt Polaków. Mogłoby się tak stać m.in. w przypadku meczów na poziomie reprezentacji, albo międzynarodowych rozgrywek klubowych. ZOBACZ: Ukraina. Media: dziennikarze napadnięci podczas wywiadu z prezesem banku - Nie wyobrażam sobie, żeby polscy sportowcy mogli rywalizować na stadionie noszącym imię takiej postaci - stanowczo skomentował Jurasz.
SOJUSZ Z IZRAELEM W WALCE O PAMIĘĆ HISTORYCZNĄ NA UKRAINIE. Dyplomata zaznaczył, że w walce o pamięć historyczną nie powinniśmy działać sami. - Mamy w tej sprawie sojusznika w postaci Izraela i powinniśmy dbać o tę relację, bo ich siła przebicia zdaje się być większa - tłumaczył. Jurasz nie ma wątpliwości, że polskie MSZ wykona ruch w odpowiedzi na te doniesienia ze Lwowa. - Wydaje mi się, że reakcja powinna być spokojna, wyważona i stanowcza w treści, ale nie w formie - ocenił. Wiele wskazuje na to, że podobne decyzje zapadające na Ukrainie, są efektem słabej pozycji Polski na arenie międzynarodowej. - To przegrana władzy i opozycji - mówił Jurasz i dodał, że w polskiej dyplomacji trudno doszukać się jakiejś strategii, a każdy kolejny rząd przyjmuje własną politykę i wszystko zaczyna się od początku. Co z kolei na takich zagrywkach chcą zyskać niektórzy politycy zza naszej wschodniej granicy? - Tym, czego chcą ukraińscy nacjonaliści, a w zasadzie szowiniści, jest sprowokowanie drugiej strony - odpowiedział ekspert w rozmowie z polsatnews.pl.
BANDERA I UPA. Bandera był przywódcą jednej z frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), której zbrojne ramię, Ukraińska Powstańcza Armia, jest odpowiedzialne za prowadzone w latach 1943-1944 czystki etniczne na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.
Źródło: niepoprawni.pl
Z archiwum: Czy o take Polskę nam chodzi??? Współczesna moralność depcze wszelkie zasady, ideały, wartości, marzenia ..... Dochodzi do tego, że zbrodniarzy gloryfikujemy ewentualnie zapominamy o ich zbrodniczych czynach. Zatem do jakiego modelu życia dążymy. Do takiego gdzie czołowi przedstawiciele władz polskich mówią o rzezi wołyńskiej, że to mały incydent który nie może zaważyć na stosunkach z Ukrainą. To takie mniej ważne ludobójstwo. Ludobójstwo, które nie jest ludobójstwem. A Stepan Bandera już niedługo będzie bohaterem dwóch narodów.....??? Przestańmy mówić o Auschwitz, Treblince..... by nie popsuć stosunków z Niemcami.
Uznajmy swastykę za powszechny symbol szczęścia.... w Azji. Tak uznała prokuratura w Białymstoku i odmówiła wszczęci postępowania. Na świecie już mówią o polskich obozach zagłady......Co będą mówili za lat kilkadziesiąt??? Żyjemy w świecie gdzie piesek, kotek, ptaszek ma więcej praw jak szary obywatel. Jeszcze trochę a bogaci zaczną na tych biedniejszych jak na zwierzęta i to bezkarnie polować. No ale będą płacić no i Morawiecki dziurę budżetową załata......
23 03 2022 Donald Tusk jedzie podpiąć się pod fundusze europejskie!
Donald Tusk oświadczył we wtorek, że w środę jedzie do Brukseli "żeby jakby dopiąć sprawę polskich pieniędzy". Jak wszystkim wiadomo, to kierowana przez Tuska Europejska Partia Pracy przygotowała i przegłosowała 10 marca 2022 rezolucję w sprawie zablokowania funduszy europejskich dla Polski, a jest to kwota niebagatelna: Z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 mld euro. Z KPO, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, Polska wnioskuje o 23,9 mld euro dostępnych w ramach grantów oraz o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.
Informacja polskiego rządu o politycznej zgodzie na przyznanie Polsce europejskich funduszy zmotywowała führera totalnej opozycji do natychmiastowego wyjazdu do Brukseli, by tam „jakby dopiąć” czyli w istocie - "jakby się tu podpiąć" pod polskie pieniądze. Szczęśliwym trafem dotarliśmy do ukradzionych przez hakerów danych z portala Platformy Obywatelskiej. Na portalu zarządu PO zamieszczono bowiem agendę wizyty führera Tuska, który wyruszy pancernym pociągiem Deutsche Bahn (DB) z Dworca Centralnego w Warszawie do Brukseli z postojem w Berlinie.
Oto plan wizyty Przewodniczącego Donalda Tuska w Brukseli w dniu 23 marca 2022 roku
1. Pożegnanie Donalda Tuska na Dworcu Centralnym. W uroczystości pożegnania DT weźmie udział aktyw PO w osobach: Budka, Trzaskowski, Siemoniak i Kidawa a z ramienia organizacji wspierających: Lempart i Farmazon. Komitetowi Pożegnalnemu towarzyszyć będzie 30-osobowa grupa bojówkarzy KOD oraz „Wściekłych Macic” z flagami Polski oraz z transparentami: „NAPIERDALAĆ!” oraz „Jebać KE!”. DT wygłosi krótkie przemówienie zapewniając zebranych, że użyje swoich wszystkich wpływów, by podpiąć się pod fundusze dla Polski.
2. Przed przekroczeniem granicy z RFN na Odrze i Nysie Łużyckiej - Donald Tusk zapewni Straż Graniczną na TT, że nigdy nie nazwał Straży mordercami arabskich imigrantów, czego dowodem są pizze przyniesione na granicę z Białorusią przez duet posłów: Joński-Szczerba.
3. Po przekroczeniu granicy Polski - pancerny pociąg Deutsche Bahn zatrzyma się na stacji Berlin Hauptbahnhof . W salonce pociągu Donald Tusk podejmie śniadaniem wiceszefową Parlamentu Europejskiego Katarinę Barley. Donald Tusk omówi z niemiecką feministką i socjalistką sposób zagłodzenia Orbana i Kaczyńskiego w sytuacji, gdy Unia Europejska wydała zgodę na wypłatę Polsce funduszy na odbudowę.
4. Po wyjeździe z Berlina, pancerny pociąg ruszy bezpośrednio do Brukseli. Wg. zapewnień Kanclerza Scholza – pociąg Deutsche Bahn będzie pod stałą ochroną Bundeswehry oraz Luftwaffe w granicach RFN – na wypadek ostrzału pociągu z Tuskiem kindżałami Putina.
5. Przyjazd pociągu na stację Bruxelles-Central (Brussel-Centraal) przewidywany jest późnym popołudniem. Komitet Powitalny stanowić będą europosłowie: Janusz Lewandowski, Leszek Miller, Włodzimierz Cimoszewicz, Andrzej Halicki, Janina Ochojska oraz Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein. Przemowę powitalną wygłosi A. Halicki, podnosząc niekwestionowaną rolę Donalda Tuska w zablokowaniu i odblokowaniu funduszy dla Polski przez Unię Europejską.
6. Donald Tusk zostanie zakwaterowany w centrum Brukseli - w apartamencie prezydenckim hotelu Rocco Forte Hotel Amigo . W sali restauracyjnej Donald Tusk spotka się na kolacji z wiceprzewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej Estebanem Gonzalezem Ponsem oraz przybyłą do Polski misją Parlamentu Europejskiego w celu zbadania możliwości obalenia rządu PIS. Zebrani zastanowią się jak "spróbować pomóc polskiemu społeczeństwu zmienić władze, które wydają się nie być dobre dla Polski" w sytuacji odblokowania przez KE funduszy dla Polski.
7. W dniu 24 marca 2022 Donald Tusk spotka się w cztery oczy z b. kanclerzem Gerhardem Schroederem w jego rezydencji pod Brukselą na roboczym spotkaniu. Politycy zastanowią się jak ochronić majątki wybitnych polityków europejskich, zatrudnionych w rosyjskich spółkach.
8. W godzinach popołudniowych Donald Tusk będzie asystować w lunchu przybyłej do Brukseli Angeli Merkel i Emmanuela Macrona. Politycy omówią problematykę ominięcia sankcji na handel z Rosją.
9. W godzinach wieczornych Donald Tusk spróbuje dodzwonić się do Ursuli von der Leyen
10. W dniach następnych przewodniczący Platformy Obywatelskiej oraz Europejskiej Partii Ludowej spotka się w Brukseli z bardzo ważnymi osobistościami w celu ostatecznego podpięcia się Platformy Obywatelskiej pod przyznane Polsce fundusze europejskie. Z tego względu Donald Tusk nie będzie mógł się spotkać z przybyłym do Brukseli prezydentem Stanów Zjednoczonych Joe Bidenem, a także nie zdąży wrócić z Brukseli na spotkanie z Prezydentem USA w Warszawie.
Źródło: niepoprawni.pl

23 03 2022 Ponad 40 rosyjskich „dyplomatów” wydalonych z Polski. Czy polskie MSZ podejmie dalsze kroki?
Nie zamierzamy podejmować w tym momencie żadnych dalszych działań dotyczących polsko-rosyjskich relacji dyplomatycznych - powiedział w środę wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Zastrzegł jednak, że w zależności od tego, co będzie robiła Rosja, Polska będzie odpowiednio reagować.
Rzecznik MSZ Łukasz Jasina poinformował w środę, że Polska w koordynacji z sojusznikami podjęła decyzję o znaczącej redukcji personelu dyplomatycznego ambasady Federacji Rosyjskiej i wydaleniu 45 osób o różnych statusach dyplomatycznych; przyczyną tej decyzji było prowadzenie przez pracowników placówki rosyjskiej działalności niezgodnej z polskim prawem i naruszającej normy Konwencji Wiedeńskiej. Wiceminister spraw zagranicznych pytany o dalsze relacje dyplomatyczne z Rosją, podkreślił, że Polska ma obowiązek przeciwstawić się agresywnym działaniom Rosji. "Jeżeli będą przez Rosję podejmowane różnego rodzaju kroki w zakresie stosunków dyplomatycznych - powiem szczerze - spodziewamy się po Rosji najgorszego. Rosja udowadnia w ostatnich dniach, że jest do takich działań zdolna" - dodał. Pytany o możliwe wydalenie polskich dyplomatów z Rosji, Jabłoński stwierdził, że zasada symetrii została ustanowiona właśnie w tym momencie, po wydaleniu rosyjskich dyplomatów. "Dotychczas te stosunki były asymetryczne. Personel ambasady rosyjskiej w Warszawie był daleko większy, niż personel ambasady Polski w Moskwie" - powiedział wiceszef MSZ. Podkreślił przy tym, że wydalony personel rosyjskiej ambasady naruszał międzynarodowe konwencje i przekraczał swój mandat dyplomatyczny. "W sytuacji, w której Rosja prowadzi przeciwko Ukrainie barbarzyńską wojnę, musimy liczyć się z tym, że osoby, które przebywają tutaj, posługując się paszportem dyplomatycznym, a w rzeczywistości naruszając przepisy Konwencji Wiedeńskiej i polskiego prawa, mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski, ale także bezpieczeństwa obywateli Ukrainy przebywających w Polsce. Stąd taka decyzja" - powiedział Jabłoński. "Nie zamierzamy podejmować w tym momencie żadnych dalszych działań. Natomiast w zależności od tego, co będzie robiła Rosja - a każdego dnia Rosja pokazuje, że jest państwem zdolnym do dalszej eskalacji agresji - my także odpowiednio będziemy reagować" - zapowiedział. "Dyplomacja polega na tym, że rozmawia się z każdym i zawsze trzeba być gotowym do rozmowy. Natomiast, żeby cokolwiek z tych rozmów wynikało, musi być po obu stronach przynajmniej odrobina szczerości i szczerych intencji. Myślę, że po postawie Rosji, także po dzisiejszej postawie ambasadora Rosji w Warszawie, doskonale widać, że szczerości intencji po stronie rosyjskiej nie ma" - mówił Jabłoński. Podkreślił, że Rosja wywołała agresywną wojnę i posługuje się barbarzyńskimi, niedopuszczalnymi metodami. "Mordowanie - i to celowe - ludności cywilnej, bo z tym mamy do czynienia, ostrzał osiedli, szpitali, miejsc, w których nie ma wojska, nie ma celów militarnych, a mimo to Rosja z rozmysłem to robi, robi to, żeby wywołać strach, przerażenie i złamać ukraińską wolę oporu" - powiedział wiceszef MSZ. Jabłoński oświadczył, że Polska, Zachód, Unia Europejska i NATO mają obowiązek wspierać Ukrainę, która bohatersko broni nie tylko siebie, ale także i całej Europy.
Źródło: niezalezna.pl,
21 03 2022 Nie zmarnujmy szansy na odzyskanie przez Polskę podmiotowości.
Rada Bezpieczeństwa Narodowego w Ukrainie zawiesiła działalności partii i struktur politycznych, prowadzących działalność prorosyjską. Czyli nie reprezentującą spraw państwa Ukraińskiego, tylko obce, wrogie mu mocarstwo. To bezbłędny ruch. Józef Piłsudski twierdził, że pierwszą rzeczą, podczas kryzysów i przełomów, którą należy zrobić aby tworzyć podmiotową i niepodległą Polskę jest demaskowanie i neutralizowanie narracji, oraz interesów obcych agentur. Dziś, po raz pierwszy od 1939 r., mamy jako Polacy, nadzieję na odzyskanie pełnej podmiotowości. Po raz pierwszy jest obecnie szansa na to, że Polska będzie prowadzić własną politykę zewnętrzną i wewnętrzną, nie patrząc na mocarstwa, które od lat zainstalowały tu swoje donosicielstwa, agentów wpływu i wyhodowały szczep pożytecznych idiotów. Paradoksalnie, taką sytuację, sprzyjającą odzyskaniu przez nas podmiotowości stworzyła wojna w Ukrainie. O tym, że Polska zaczyna mówić na arenie międzynarodowej własnym głosem świadczą działania naszych polityków, mające znaczenie dla całego świata. Takimi są choćby skuteczne rozmowy premiera Morawieckiego, oraz postulaty, dotyczące Ukrainy, które wzięto pod uwagę choćby w Niemczech. Również taki głos - który już jest, i który jeszcze będzie dyskutowany na światowych forach - stanowi propozycja wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego dotycząca pokojowej misji NATO w Ukrainie. Niezależnie jak, oraz kto te propozycje ocenia, są one silnym głosem Polski w światowej dyskusji. Osoby, które (co podkreślam) bez podania alternatywnych rozwiązań i merytorycznych argumentów, krytykują ten głos, to destruktorzy. Mało, że nie wnoszą żadnej wartości dodanej, to przyczyniają się do erozji państwa. Ich działania można porównać tylko do działań wrogiej agentury, niezależnie od tego jakie są ich rzeczywiste intencje.
Pozwolę sobie w tym miejscu na osobistą refleksję. 25 lat temu, kiedy pracowałem w pewnym koncernie, zatrudniono tam nowego dyrektora. Pierwszą rzeczą, którą zrobił, była rozmowa w cztery oczy, z każdym z nas. Na początek zadał takie pytanie: co źle działa w naszej firmie? Każdy miał przynajmniej kilka spostrzeżeń. Drugie pytanie dyrektora brzmiało: co w takim razie należy zrobić, aby to naprawić. Nie każdy umiał odpowiedzieć na to, ale większość jednak potrafiła. Trzecie pytanie było takie: proszę, powiedz mi jakie działania podjąłeś aby zmienić to co złe? Tylko ci, którzy sensownie potrafili odpowiedzieć na te trzy pytania pozostali w firmie. Pozostali zostali zwolnieni i zastąpieni nowymi osobami. Radykalne? Nie. Konieczne. Tak należy w tej chwili postąpić w Polsce. Nie potrzeba nam krzykaczy i krytykantów. Potrzeba merytorycznych dyskusji zmierzających ku temu, aby nasz kraj odzyskał podmiotowości i aby można było dzięki temu zreformować Polskę. Jej struktury sądownicze, samorządowe, uczelnie, media itp. Aby żadne zewnętrzne siły nie ingerowały w nasz system ustawodawczy, wykonawczy, czy sądowniczy, jak ma to miejsce obecnie.
Co jednak z agentami i destruktorami zainstalowanymi w systemie władzy? Przecież w systemie demokratycznym nie da się wyeliminować osób, które zostały wybrane przez społeczeństwo, i nie można ich zwolnić z pełnionych funkcji, nawet jeśli ich działania są ewidentnie destrukcyjne? Przychodzi mi do głowy, że jedyne co możemy zrobić, to całkowicie ich ignorować. Nie zapraszać do studiów w social mediach, nie robić z nimi wywiadów, nie komentować ich wpisów na Twitterze, wyłączać telewizję i radio, gdy się tam pojawią. W mediach upodmiatawiającej się Polski nie pokazywać ich twarzy, ani nie cytować fragmentów ich wypowiedzi. Jednym słowem okazywać im, że są persona non grata. Traktować jak powietrze. Odsyłać w czarny niebyt. Niech obca agentura wraz ze swoimi pożytecznymi idiotami tapla się w sadzawce przeciwnych niezawisłej Polsce mediów. Niech żyją w swojej antynarodowej bańce. Jak w ZOO. Wszystko to, aż do momentu, gdy ich argumenty staną się racjonalne i zgodne z Polską racją stanu. Racją, która oznacza, że wszelkie działania Polaków, nawet krytyka, powinny być podejmowane z myślą nie o swoim prywatnym dobru, ale w interesie wszystkich obywateli Polski.
I nie należy przejmować się tym, że mają wielu swoich popleczników i fanów. Nie po raz pierwszy tak jest. Marszałek Piłsudski pisał: „Wobec tego, że liczba nas, jako przełamujących nowe drogi, była względnie mała, że zatem ogół naszych rodaków z nami nie szedł, praca tej agentury była znacznie ułatwiona…” Mimo to II Rzeczpospolita, choć nie doskonała, a jednak – wolna i podmiotowa – powstała. Nie zmarnujmy tej szansy jaka rysuje się dziś przed Ojczyzną. Jeśli wszyscy, którzy zauważamy tę szansę – sprzymierzymy się – zyska na tym tylko Polska.
Źródło: niepoprawni.pl
Wesoły W 1989 roku po wielu libacjach i wzajemnych poklepywaniu się po plecach z Magdalenki wyruszył Autobus w Polskę by ją zmieniać. I tak sobie jedzie i jedzie... Co jakiś czas zatrzymuje się by zabrać kolejnych uczestników libacji. Od czasu do czasu biesiadnicy wymieniają kierowcę by mogli bezpiecznie dalej się bawić. Dziś w tym Wesołym Autobusie zrobiło się niemiłosiernie ciasno. Trzeba kogoś wysadzić ale kogo jak wszyscy mocno się trzymają i nikt nie zamierza wysiadać. Każdy więc szuka sojusznika który pomógłby mu wyrzucić z Wesołego Autobusu konkurenta. W tym amoku w jaki wpadli nikt z biesiadników nie zauważył że Wesoły Autobus jedzie nie tą drogą i na dodatek nie w tą stronę. Ba okazuje się że nikt w nim nie pracuje dla kraju tylko dla własnego raju na ziemi. Bajka, nie to dzisiejsza Polska. Dziś ten Wesoły Autobus należy zepchnąć do rowu a biesiadników osądzić i ukarać tak jak na to sobie zasłużyli. Tylko kto ma to zrobić?

21 03 2022 Nuklearne groźby Putina.
"Bodajże przed 5 laty przeczytałem enuncjacje wywiadu niemieckiego, że atomowa broń Rosji to problem bardziej ekologiczny niż militarny. Policzyli oni bowiem, że rosyjskie głowice atomowe mają już tyle lat, że na skutek naturalnego rozpadu materiałów promieniotwórczych mają one zbyt mały udział pierwiastków radioaktywnych, by mogły wybuchnąć. Po prostu nie mają już masy krytycznej. Spowodowane było to tym, że oczyszczając uran Rosjanie zatrzymywali proces jak tylko osiągnęli odpowiednie stężenie materiałów radioaktywnych. Po kilkudziesięciu latach na skutek rozpadu to stężenie spadło poniżej wymaganego minimum i raczej te bomby już nie wybuchną".
W  roku 2006 w portalu Onet.pl ukazał się artykuł "Radioaktywne imperium" Czytamy w nim: "Władimir Putin niemal przy każdej okazji zaznacza, że jego broń taktyczna wciąż jest drugim co do wielkości arsenałem świata. Od czasu do czasu włodarz Kremla "przypomina" też, że rosyjskie silosy nadal przechowują międzykontynentalne pociski balistyczne UR100N UTTH. Wypowiedzi te należy jednak postrzegać bardziej jako działanie propagandowe niż realną groźbę. Odwoływanie się do dawnej świetności obliczone jest na wytworzenie pozorów potęgi, co w zderzeniu z rzeczywistością całkowicie mija się z prawdą. Większość elementów arsenału została wyprodukowana w latach 80., a termin ich przydatności technicznej upływa za parę lat. Podstawę rozwoju rosyjskich sił jądrowych może stanowić jedynie system SS-27, który ma zaledwie 24 pociski.  Związek Radziecki pozostawił Rosji gigantyczne arsenały broni atomowej. Z każdym rokiem jednak ich poziom gotowości bojowej staje się słabszy. Efektem tego procesu jest coraz bardziej realne zagrożenie związane ze starzejącym się sprzętem. Obecnie na terytorium Rosji składowanych jest kilkadziesiąt tysięcy sztuk ładunków jądrowych. Dodać do tego należy ponad 200 łodzi podwodnych z napędem atomowym, rdzewiejących u nadbrzeży w oczekiwaniu na utylizację.".
Teraz jednak sytuacja może być już inna.  W roku 2018 Rafał Kopeć opublikował obszerne studium "W KIERUNKU NUKLEARNEJ HEGEMONII. NOWY WYŚCIG ZBROJEŃ W ŚWIETLE NUCLEAR POSTURE REVIEW" .  Opisał w nim ówczesny stan wyścigu zbrojeń atomowych między Rosją a USA.  Stwierdza on m.in: "W efekcie obustronnych redukcji Rosja posiada nieco więcej głowic na nośnikach: 1561 w 2017 roku (w 2018 roku liczba ta spadnie do traktatowych 1550), podczas gdy Amerykanie posiadają 1393 głowice o analogicznym statusie. Stany Zjednoczone jednak cieszą się wyraźną przewagą w aktywnych nośnikach – 660 do 551. To świadczy o wyższej gotowości i generalnie większym potencjale arsenału amerykańskiego. Liczba głowic jest bowiem przewagą tylko „na papierze”, gdyż obie strony mają znacznie więcej głowic w rezerwie i można je szybko przywrócić do służby, ale opóźnienia w zakresie pozostających w służbie nośników nie można nadrobić niewielkim wysiłkiem i w krótkim czasie. Amerykanom przy tym łatwiej utrzymać swój strategiczny potencjał nuklearny, gdyż jest on dalece zunifikowany i praktycznie ograniczony do dwóch typów rakiet (Trident i Minuteman) i jednego typu okrętu podwodnego (Ohio).".
Putin coraz częściej posuwa się do szantażu nuklearnego.  Pisze o tym Kazimierz Wóycicki w tekście "PUTIN, BOMBA ATOMOWA, SAMOBÓJCZY PILOT. CZY PUTIN CHCE UNICESTWIĆ ROSJĘ?".  Według niego: "Ustępowanie wcale więc nie zapewnia Europie bezpieczeństwa. Może ona popaść w niewolę nie unikając przy tym groźby wojny. Zimna wojna nie zakończyła się wojną nuklearną z uwagi na wzajemne odstraszanie. Gdyby dzisiaj wybuchła między Rosją a Zachodem, byłaby to katastrofa. Trzeba jednak stwierdzić, że nawet jeśli kilka wielkich amerykańskich miast zostałoby zniszczonych, Stany Zjednoczone przetrwałyby. Zniszczenie dwóch największych miast rosyjskich oznaczałoby, że Rosja jako organizm polityczny i państwowy przestałaby istnieć. Najprawdopodobniej jej ogromne terytorium stałoby się terenem ekspansji Chin i islamu. To właśnie stojące z boku Chiny i radykalny islam mogłyby być głównymi zwycięzcami takiej wojny (kto bowiem mógłby powstrzymać ekspansję ISIS?). Rosja nie unicestwiłaby swojego największego wroga, a unicestwiłaby się sama.".
Putin o tym wie, a jeśli by zapomniał - to przypomną mu jego wojskowi.  Wójcicki kończy następująco: "Namysł nad skutkami wojny nuklearnej jest dziś niezbędnie potrzebny. Sam lęk wywołany apokaliptyczną wizją nie może być dobrym doradcą. Ciągłe cofanie się zwiększa tylko prawdopodobieństwo totalnej katastrofy. Im wcześniej dojdzie do „przesilenia”, tym większe szanse, że uratuje się świat i światowy pokój. Gdyby prezydent Kennedy nie zdecydował na kryzys kubański, być może zimna wojna zakończyłaby się wojną nuklearną. Niewykluczone też, że Kreml w ramach wojny psychologicznej chce wykorzystać nasze lęki, pozbawiając nas zdolności racjonalnego i chłodnego myślenia. Nie tylko nie ulegając szantażowi, ale i nie ulegając własnym lękom, dajemy największe szanse uratowania światowego pokoju i międzynarodowego porządku. Nawet jeśli Putin przypomina samobójczego pilota pasażerskiego samolotu, sprawą należy zająć się już teraz, nie czekając aż zamknie się sam w kabinie, jak uczynił to samobójczy pilot.".
Źródło: niepoprawni.pl
20 03 2022 Tusk w Warszawie a Putin w Moskwie.
Określenie przez moskiewską gazetę Donalda Tuska jako „Naszego człowieka w Warszawie” i stwierdzenie Tuska, że na tej samej zasadzie można nazwać Putina, jako „Naszego człowieka w Moskwie” – okazały się prorocze. Bo to nie zbieg okoliczności, czy też sprytna strategia Tuska i Platformy Obywatelskiej spowodowały, że wiecowi poparcia dla Putina na moskiewskich Łużnikach towarzyszyła podobna impreza w Warszawie, na której podobne do Putina przemówienie wygłosił Donald Tusk! Donald Tusk na warszawskim kongresie Platformy Obywatelskiej wygłosił bowiem do funkcjonariuszy partii podobne do Putina tezy - uzasadniające dwie toczące się w Europie wojny: wojnę Rosji z Ukrainą i Unii Europejskiej z Polską…
W cieniu barbarzyńskiej wojny z Ukrainą - na czele prowadzonej przez Unię Europejską wojny z Polską nadal stoi postawiony przez Niemców Donald Tusk. Tusk przecież nie tak dawno nie krył się z tym, że zrobi wszystko „für Deutschland” i dla przywództwa Niemiec w prognozowanej przez Scholza Europie Federalnej. Tusk jednak znalazł się dzisiaj w całkiem nowej - tragicznej sytuacji. Nie wystarczyły bowiem organizowane przez Platformę Obywatelską zadymy i pucze, by obalić rząd PIS-u i postawić na czele Państwa Tuska – niemiecką marionetkę. Ponadto – po trzech tygodniach bohaterskiej obrony Ukrainy – runęła cała, ponad 20-letnia polityka RFN, w tym zwłaszcza polityka patronki Tuska – Angeli Merkel. W tej nowej sytuacji – gdy wysłana przez Putina Armia Czerwona napadła na Ukrainę, zaś rząd Scholza okrył się hańbą w oczach świata, nie pomagając Ukrainie – Tusk nagle zaczął czerpać z narracji Putina mówiąc, że także walczy o praworządność! Oczywiście z faszystowskim reżimem PIS-u! Żeby jednak nie być za bardzo kojarzony ze swym alter ego – Tusk dokonał na kongresie Platformy Obywatelskiej kolejnej mistyfikacji: zrzucił uniform nominowanego przez Niemców dziedzica Pruskiego i przebrał się za prezydenta Ukrainy Zeleńskiego! Być może Tusk byłby bardziej wiarygodny, gdyby jeszcze garnitur od Prady zastąpił bluzą wojskową i dwutygodniowym zarostem, jak to uczynił Macron w swojej najnowszej sesji zdjęciowej… Człowiek Putina w Warszawie, udając prezydenta Zeleńskiego stwierdził na wiecu Platformy Obywatelskiej , że totalna opozycja w naszym kraju jest w takim samym położeniu jak… Ukraińcy! – Oni walczą o praworządność i prozachodniość muszą dziś walczyć z karabinem w ręku. My możemy to zrobić za pomocą kartki wyborczej, ale nikt nie zrobi tego za nas! – wykrzyczał kieszonkowy Putin udający prezydenta Ukrainy, wzbudzając swoimi słowami niekończącą się owację zebranych w Warszawie funkcjonariuszy PO.
Równie długie owacje funkcjonariuszy Platformy wzbudziła zapowiedź człowieka Putina, że dokona tego samego, co już dokonał Putin w Rosji: „To ostatni moment, by zamknąć medialne szczujnie, które chcą skłócić Polaków. Które szkodzą Polsce, Ukrainie i Europie”. Wprawdzie większe owacje dostał Putin na Łużnikach, ale parafrazując prezydenta Brąka: „Jaki zbrodniarz – taka owacja”… Marzenie kieszonkowego Putina, że uda mu się zamknąć Polakom usta tak samo, jak to zrobił Putin w Rosji jest groteskowe. Tusk nie ma bowiem takiej armii i tylu bojówkarzy jak Putin i wprawdzie potrafił już skłonić funkcjonariuszy policji do strzelania do Polaków – ale tylko z broni gładko-lufowej! Tuskowi nie udał się także bandycki najazd na redakcję gazety i zabranie komputera, zawierającego kompromitujące go fakty... Kto więc w tej sytuacji zdąży zamknąć „medialne szczujnie” zanim zamkną Donald Tuska: niemieckiego dywersanta i człowieka Putina w Warszawie? 
P.S. Zapytajcie człowieka Putina w Warszawie o jaką "praworządność i pro- zachodniość" walczą Ukraińcy? O niemiecką, francuską czy holenderską? 
Źródło: niepoprawni.pl
Tusk i jego kolesie zawetowali wszystkie należne Polsce fundusze, ba wystąpili o szybkie wyegzekwowanie nałożonych kar finansowych na naród polski !? Czy oni są naprawdę tacy głupi, czy perfidnie chcą z nas zrobić lokai Wielkich Panów Europy Pierwszej Prędkości!? Przecież ci zdrajcy nie głosują za sankcjami dla Kaczyńskiego, bo jemu nic się nie stanie, lecz głosują za sankcjami przeciw narodowi, który mieli reprezentować!? 
19 03 2022 Tusk- Ochojska: Antypolski i pro- putinowski duet.
Donald Tusk – wyznaczony przez Niemców do obalenia polskiego rządu – po serii klęsk w Polsce wyjechał do Budapesztu, aby tam obalić rząd węgierski. Wydawało się, że fagas Angeli Merkel, który nadal przewodzi Europejskiej Partii Ludowej, już się kompletnie skompromitował uczestnicząc jako główny agitator w wiecu faszyzującej i pro-putinowskiej partii Jobbik. Nienawiść nie ma jednak granic: Donald Tusk postanowił jeszcze głębiej zaryć we własnym szambie, wypróżniając się przed „Gazetą Wyborczą” z zawartości swojego zlasowanego mózgu: „Niewiara czy sceptycyzm wobec amerykańskich ostrzeżeń jest zaskakująca, a w przypadku Polski wręcz niewybaczalna. Dla mnie pozostaje zagadką, dlaczego rząd zlekceważył te sygnały. (…) Już w pierwszych dniach inwazji było widać, a teraz jeszcze wyraźniej, jak bardzo jesteśmy nieprzygotowani na falę uchodźców” - stwierdził przewodniczący PO Donald Tusk w rozmowie z gazetą żydowską. "Pieniądze z Funduszu Odbudowy są teraz potrzebne jak tlen. Bez pomocy europejskiej nie damy rady, zwłaszcza przy tej niepewności złotego, przy tej inflacji. Musimy je dostać" — mówił niemiecki lider Europejskiej Partii Ludowej, z której inspiracji powstała rezolucja blokująca wypłatę Funduszu Odbudowy dla Polski! Przypomnę, że Parlament Europejski przyjął 10 marca – a więc w trakcie trwającej wojny Rosji z Ukrainą - rezolucję wzywającą do szybkiego uruchomienia mechanizmu warunkowości, dotyczącego budżetu UE, jak i Funduszu Odbudowy – według projektu partii Tuska!
Tusk licząc, że Polacy kompletnie skretynieli jak ta Ochojska i łykną pro- putinowskie brednie o maltretowaniu arabskich nachodźców przez Straż Graniczną – bezczelnie łże jak Ochojska na łamach „GW”: "Będę robił wszystko, żeby te pieniądze do Polski trafiły, ale chcę powiedzieć wyraźnie: nikt za nas praworządności nie wywalczy. Zdeputinizować myślenie i polską politykę musimy własnymi rękami. Dziś Ukraińcy muszą walczyć o to z bronią w ręku. My możemy to zrobić kartką wyborczą..” Wyznaczony przez Niemców na gubernatora polskiego landu Tusk – po serii dyskwalifikujących go klęsk nadal liczy, że Polska nie otrzyma należnych jej funduszy z UE - dopóki Polacy nie wybiorą posłusznego Niemcom führera totalnej opozycji. Tusk w swych chorych kalkulacjach działa więc dokładnie tak samo jak Putin, który liczy na to, że Ukraińcy wreszcie się poddadzą i zgodzą na marionetkowe władze Ukrainy - rosyjskiej prowincji. Tusk ma w jednym rację: to Polacy powinni własnymi rękami wypędzić z Polski faszystów i zwolenników Putina, judzących Polaków do obalenia polskiego rządu i oddania Polski w łapy jak nie Scholza to Putina – a najlepiej w łapy obojga wrogów Polski. Bo co zrobiła Unia Europejska dla uciekinierów z Ukrainy, mając informacje o nadciągającej z Rosji apokalipsie? Unia niczego nie zrobiła i do dzisiaj nie przyznała Polsce funduszy, jakich udzieliła Turcji za przyjęcie uchodźców z Syrii. Przypominam, że w marcu 2016 roku doszło do porozumienia między Turcją a Unią Europejską, w ramach którego Ankara w dwóch transzach otrzymała 6 mld euro w ramach unijnego Instrumentu Pomocy dla Uchodźców w Turcji. A co zrobił Tusk dla Polski, jako szef największej partii w UE po napaści Rosji na Ukrainę? Bo wiadomo, że jako szef rady Europejskiej działał przeciwko Polsce, strasząc Polaków sankcjami za nie przyjęcie arabskich imigrantów... Tusk domagając się zablokowania Polsce funduszy pod pozorem „praworządności” – w swej nienawiści do Polski i Polaków ujawnił się jako podwójny agent. Nie tylko agent niemiecki ale i Putina - uznany przez Rosję jako człowiek Kremla w Warszawie. Przypomnę więc, co ustalił amerykański wywiad i wypowiedziała b. ambasador USA w Polsce p. Georgette Mosbacher: Pora powiedzieć to głośno - jeśli chodzi o problemy z praworządnością, spora część z tego, co docierało na Zachód, była efektem rosyjskiej dezinformacji. Zarówno Unia jak i Ameryka przyjmowały ją bezkrytycznie…
Źródło: niepoprawni.pl
Tusk nie będzie walczyć o obronę Ukrainy przed oszalałym agresorem, lecz nadal walczyć będzie o obalenie rządu PIS, który domaga się ostrych sankcji UE przeciwko Rosji! 
18 03 2022 Do szczecińskiego portu wciąż zawijają rosyjskie statki. Firmy milczą. Jest apel działaczy Solidarności.
Mimo napaści Rosji na Ukrainę w szczecińskim porcie wciąż są rozładowywane rosyjskie statki. Przeładowują je niemiecka firma DB i polska Bulk Cargo. Od rozładunku jednostek odstępują ukraińscy dokerzy, który pracują w spółkach. Ministerstwo Żeglugi wystąpiło do Unii Europejskiej o zamknięcie portów w całej Europie, ale apel o embargo wciąż jest ignorowany - pisze Tomasz Duklanowski w "Gazecie Polskiej Codziennie". Działacze Solidarności wystosowali apel o zaprzestanie rozładunku rosyjskich statków w polskich portach. Na terenie szczecińskiego portu operuje kilka spółek, które zajmują się rozładunkiem statków. Dwie z nich mimo napaści Rosji na Ukrainę przeładowują rosyjskie jednostki. Pierwszą z nich była niemiecka firma DB, której właścicielem jest niemiecka Deutsche Bahn. Na początku marca ściągnęła na swoje nabrzeża rosyjski drobnicowiec z ładunkiem aluminium, który trafił m.in. do Niemiec. Wtedy zbuntowali się ukraińscy dokerzy i odstąpili od rozładunku statku. – Nie pozwolimy zarabiać Putinowi – powiedzieli dziennikarzowi Radia Szczecin. Jednostka została jednak rozładowana przez Polaków. Z kolei w tym tygodniu przeładunek rosyjskich jednostek rozpoczęła polska spółka Bulk Cargo. Na początku tygodnia do nabrzeży dzierżawionych przez firmę dobił statek „Pola Alexia”, który przypłynął z ładunkiem rudy żelaza z portu w Ust- Łudze w obwodzie leningradzkim. Mimo protestów dokerów pochodzących z Ukrainy jednostka została rozładowana. Bliźniacza rosyjska jednostka „Pola Marina” dobiła wczoraj w nocy i także jest rozładowywana.
Ani spółka BA, ani Bulk Cargo nie chcą rozmawiać z mediami i nie wyjaśniły, dlaczego mimo napaści Rosji na Ukrainę nie bojkotują rosyjskich statków.
Tą sytuacją zbulwersowany jest Jerzy Wojtowicz, szczeciński działacz opozycji antykomunistycznej i były przewodniczący Solidarności w zarządzie Portu Szczecin-Świnoujście. – Przecież pracownicy tych spółek widzą, co się dzieje na Ukrainie. Rosja morduje, burzy. Nasi dokerzy w ogóle nie powinni zaczynać rozładunku tego statku – uważa Wojtowicz. I dodaje, że już kilka dni temu brytyjscy dokerzy odmówili rozładunku rosyjskich jednostek. Jego zdaniem władze spółki, która rozładowuje rosyjskie statki, powinny zachować się podobnie.
– Bulk Cargo powinno pójść tym torem. Przecież u nas, nawet w Szczecinie, mówi się o tym, by nie kupować towarów pochodzenia rosyjskiego, żeby nie wzbogacać Putina, bo wiadomo, że każda złotówka idzie później na walkę z Ukraińcami – podkreślił Wojtowicz. Wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk mówi, że Unia Europejska wciąż nie podjęła decyzji o zamknięciu portów dla rosyjskich jednostek. Dlatego – jak dodaje Gróbarczyk – ministerstwo złożyło wniosek o zamknięcie europejskich portów dla statków pływających pod rosyjską banderą. Wciąż nie ma na niego odpowiedzi.
– Jesteśmy przekonani, że jest to jedyne rozwiązanie, globalne, holistyczne, aby zaprzestać przeładunków rosyjskich statków. Najgorszym rozwiązaniem będzie to, że jedno z państw, np. Polska, wyłączy się, a te przeładunki będą realizowane w Niemczech – zauważył minister Gróbarczyk. Jednak pojawiają się także inne głosy, również wśród działaczy szczecińskiego PiS. „Warto byłoby się zastanowić, kto pokryje straty firm mających przychody ze współpracy z Rosją” – napisała w mediach społecznościowych szczecińska radna PiS Małgorzata Jacyna-Witt. „Firma zatrudnia prawie 400 pracowników, którym trzeba zapłacić pensję” – dodała. – Wszyscy ponosimy konsekwencje tej wojny i takie niuansowanie mnie zadziwia – mówi z kolei Jerzy Wojtowicz. – I żeby zatrzymać mordowanie bezbronnych ludzi przez Putina, możemy przecież zarobić trochę mniej – dodał.
Publikujemy w całości apel działaczy Solidarności: Od kilku tygodni trwa barbarzyński  atak agresora rosyjskiego na suwerenną, demokratyczną Ukrainę. Bombardowane są szkoły, przedszkola, szpitale, osiedla mieszkaniowe a także korytarze humanitarne. Giną niewinni ludzie, kobiety a także dzieci. W tej sytuacji w celu ograniczenia tej bestialskiej rosyjskiej agresji między innymi nakładane są sankcje na Rosję przez demokratyczne państwa świata zachodniego. W Polsce pojawiają się apele  aby nie kupować artykułów z Rosji i Białorusi. Na każdym kroku, w każdym miejscu konieczna jest Solidarność z walczącą Ukrainą. Wobec powyższego zwracamy się do władz spółek w porcie szczecińskim o podjęcie również bojkotu rosyjskich statków i odmowy ich rozładunku. Mamy świadomość, że być może wiązać to się z pewnymi uciążliwościami finansowymi a z drugiej strony chodzi przecież o życie i zdrowie tysięcy niewinnych mieszkańców Ukrainy. W imię Solidarności, zwracamy się do władz spółek portowych o zastosowanie sankcji wobec agresywnej Rosji i odstąpienie od obsługi statków agresora.
Źródło:niezalezna.pl
Pomimo szumnie wprowadzanych przez Unię Europejską sankcji gospodarczych, transport drogowy do Rosji i Białorusi odbywa się bez żadnych zakłóceń . Embargo na transport drogowy rzeczy do Białorusi czy Rosji nie zostało bowiem wprowadzone, chociaż - jak ustaliła Interia - unijni urzędnicy rozważają podjęcie takiej decyzji.
Sankcje maja to do siebie, że nic nie dają, to tylko okazja do robieniu interesów na boku!?
Te sankcje będą polegały na malowaniu kolorową kredą gołąbków pokoju wokół rosyjskich ambasad , i zrzucaniu ulotek....., rozmarzyłem się!?

18 03 2022 Niemcy, demoniczny sojusznik Putina.
Jak wiadomo z badań, zdaniem przygniatającej większości Rosjan, Polska powinna być następnym celem sowieckiej agresji*. I niewątpliwie takie próby będą, jeśli Sowieci podporządkują sobie Ukrainę i unicestwią jej klasę polityczną. Na tym tle, to co się dzieje w Parlamencie Europejskim wobec Polski, jest zapewne tylko realizacją niemiecko - rosyjskiego, szerszego planu. Mamy być wzięci w kleszcze. Rosyjska agentura w polskich sądach, paraliżująca nasze państwo,  jest Niemcom jak najbardziej na rękę. W ramach cichego a trwałego, dalekosiężnego  sojuszu z Rosją. Doskonały pretekst by nas pacyfikować metodami "pokojowymi", politycznymi i ekonomicznymi /blokowanie należnych nam funduszy/. Plus próby  rujnowania nas  "zielonym ładem". Jednym z obrazków tej sytuacji, jest reakcja niemieckich elit politycznych na wczorajsze przemówienie prezydenta Ukrainy w niemieckim Bundestagu. Przemilczenie i za dwie minutki zajęcie się innymi „nie cierpiącymi zwłoki sprawami", chyba „covidem”. Oni już swój plan przecież mają. Myślę tu o klasie politycznej i gospodarczej. Na tym tle dość naiwnie dla nich zapewne wypada wezwanie naszego premiera, Mateusza Morawieckiego, do europejskich elit, zwłaszcza Niemców, do „spojrzenia w oczy mordowanym kobietom i dzieciom”.
Jeden i drugi naród , które w XX w. mordowały ludzi dziesiątkami milionów, jest na takie wezwania uodporniony. Niemcy, którzy historycznie niedawno, wymordowały ok. 7 mln polskich obywateli, z ludzkiego tłuszczu robili mydło a z ludzkiej skóry abażury, na takie wezwania mogą co najwyżej wzruszyć ramionami. To nie jest pole ich wrażliwości. Liczy się tylko  "Deutschland, Deutschland, uber alles !", którego teraz TAKTYCZNIE nie odśpiewują w zwrotkach swojego hymnu. Taki czas. Przy czym, znowu myślę tu bardziej o zwartych elitach politycznych i gospodarczych. Bo "szary człowiek" popiera, ale jest urabiany przez lata przez silne elity i propagandę. I tu i tu bowiem, i w Niemczech i w Rosji,  władza jest w ostatecznym rozrachunku  wszystkim, nawet ponad Bogiem, a wykorzystywana jest  groźna  wielkoruska czy wielkoniemiecka/wynikająca z pruskiej/ pycha i wynikająca z niej potrzeba dominacji za wszelką cenę. Owszem, historyczny czas jest taki, że trzeba się ciut dostosować, zachowywać jakieś pozory, no i „przewodzić”, ale są przecież chyba 5 – tym eksporterem broni na świecie / a więc ją produkują, z niemiecką jakością / i już zadeklarowały, korzystając z sytuacji, przeznaczenie na zbrojenia wstępnie 100 mln euro. Jeśli ktoś myśli, że po to, by użyć tej broni do obrony Polski :), lub nawet Europy, to można mu tylko pogratulować naiwności**. Oczywiście dziś i jutro , tylko metody polityczne i ekonomiczne. Zwłaszcza, i oby, dopóki czują "wędzidło" w postaci USA.
I znowu się okaże, że jedyną siłą, która jest w stanie zareagować i coś zrobić by przyblokować te imperializmy i ich naturę, jeśli ma w tym swój strategiczny interes, jest świat anglosaski z USA na czele . Jeszcze. Ale jak wiemy, od kilku lat Niemcy robią wszystko, by USA z Europy wypchnąć. A  wtedy droga do jawnego sojuszu z Rosją będzie otwarta. A nasza sytuacja...
* Piszę sowieckiej, bo moim zdaniem to określenie lepiej oddaje naturę tej wojny. Sposób działania Rosjan od roku 1917 jest taki sam. Bandycki terror, kłamstwo, jak wiemy narzędzie Szatana, dążenie do fizycznej eliminacji elit politycznych podbijanego narodu, sterroryzowanie i poniżenie ludności a potem niewolnicza eksploatacja. Osadzenie swoich marionetek. W końcu przymuszanie do aktów wiernopoddańczych, pochodów, fałszywych wyborów itd. Tak było wszędzie,  i w Polsce po 1944 r. Plus życie zasobów materialnych i ludnościowych zajętych obszarów do następnych bandyckich podbojów.
** Zawsze uważałem, że niemiecki inżynier jest doskonały i wszechstronny. Więc potrafi np. skonstruować znakomite samochody Porsche czy BMW, ale jak trzeba, z równą energią będzie budować, jak władza poprosi, otrzyma takie zadanie, bardzo wydajne, dziś zapewne supernowoczesne, piece krematoryjne.
Źródło: niepoprawni.pl
I jeszcze wierzycie w obronną moc NATO wobec Polski!? W razie czego zostaniemy sami, ba możemy być zaatakowani także z Zachodu, jeśli Kaczyński będzie u władzy!?
Polska armia po przejściu w formę "zawodową", stała się wielkim biurem dla wojskowych. 70-80 proc. całej armii to tzw. "biurowi żołnierze". W razie wojny zasypiemy wroga papierkami i przepisami.
Z forum: Niemcy i Rosja to te same geny bizantynizmu niemające za nic ludzkiego życia. Dla nich zabić człowieka to zwykła rzecz. Jedni drugim zawsze pomogą i jedni drugich będą wspierać przeciwstawiając się światu łacińskiemu, z którym nigdy się nie dogadają. Polska ma to nieszczęście geograficzne, że leży między  nimi i zawsze była na ich celowniku, jest i będzie. Z tym trzeba się liczyć i w stosunkach międzynarodowych zawsze trzeba być z nimi "twardzielami". Oni muszą poczuć siłę a popularne tzw. podkulanie ogona tylko ich rozzuchwala. Dlatego dobrze się dzieje, że stawiamy na silną naszą armię. Bez niej już dawno by nas połknęli 
17 03 2022 Deltacron i „Stealth Omicron” już się czają, czyli przebudzająca się pandemia.
Pandemia jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zniknęła dnia 24 lutego. Czy to dowód na to, że światem rządzą Czarodzieje ;)? A co ze wszystkimi wierzącymi pandemistami? Przyjęli nagłą likwidację Narracji Strachu przed apokaliptyczną chorobą jak plunięcie w twarz – bez drgnienia powiek. Czyżby chroniczny, nierozwiązany dysonans poznawczy był chorobą cywilizacyjną XXI w.? Przepadły sunące po ekranie jak tasiemce paski przypadków. Na zapchanych dworcach Lwowa, Przemyśla, Warszawy i Krakowa ucichły wezwania do przestrzegania 3 D – i nic się nie stało, bo Wielkie Nic było tym, co się wcześniej działo. Ale każdy myślący wiedział o tym, że operacja pandemia zostanie wznowiona. Dlaczego? Zbyt duży okazał się sukces w omamieniu „zjadaczy chleba” starymi jak świat metodami socjotechniki. Psychomanipulacja „Wielkiego Kłamstwa”, czyli elementarna dla służb „technika szoku mentalnego” sprawdziła się jak nigdy. Miliony konsumentów medialnych poszły za nią jak w dym.
Warto podkreślić, że nowy wariant, Ukryty Omicron określany jest słowem STEALTH, znanym z... techniki wojskowej ("Stealth – techniki mające na celu zmniejszenie możliwości wykrycia obiektu znanymi metodami obserwacji: począwszy od ludzkiego wzroku i słuchu, na metodach technicznych kończąc. Obecnie dotyczy ona głównie zmniejszenia echa radarowego, emisji podczerwieni i hałasu samolotów, okrętów oraz pojazdów lądowych"). Czyżby ów militarny termin był takim skierowanym do nas mrugnięciem oka ze strony kreatorów pandemii? I zarazem znakiem, że nas szanują wykorzystując przeciw nam najnowsze zdobycze techniki ;)?
Takiego sukcesu psychologów wojskowych, jaki osiągnęli w pandemicznych latach 2020-2022 nie można nie wykorzystać do końca. Po tym sukcesie próby generalnej czas na wciągnięcie spektaklu „Apokaliptyczna Pandemia” na stałe do repertuaru „postpolityki”. I oto pandemia, uśpiona zastrzykiem z centrali, odpoczywająca, przegrupowująca oddziały szturmowe i dozbrajająca się (vide: przygotowywanie na 2024 r. „Globalnego Traktatu Pandemicznego”) – zaczyna się budzić… I o tym właśnie w tekście sygnalizującym niepokojące ruchy wojsk pandemicznych w minionym tygodniu – świetnie pisze Kit Knightly. „Ukryty Omicron” przypomina nam, że narracja pandemiczna nie jest martwa… po prostu śpi. W tym tygodniu, jak na zawołanie, pojawiło się kilka przypomnień, że narracja dot. Covid wcale się nie skończyła. Być może straciła swoje czołowe miejsce na szczycie list w „wiadomościach”, ale nie jest martwa. Po prostu odpoczywa. Podczas gdy duże czerwone liczby wybite w nagłówkach każdej pierwszej strony to teraz ofiary, a nie „przypadki”, pandemia powolutku gotuje się na małym ogniu i można ją przywrócić do stanu wrzenia w mgnieniu oka. W Chinach zgłaszają ogromne wzrosty liczby „przypadków”, których nie widziano od najgorętszych dni marca 2020r. Miliony obywateli Chin już wróciły do lockdownów, a wielu z nich potrzebuje teraz pozwolenia policji na podróżowanie z jednej prowincji do drugiej. Gigantyczne międzynarodowe koncerny wstrzymują produkcję przynajmniej na najbliższą przyszłość, a BBC ostrzega, że:Lockdowny wzbudziły obawy, że kluczowe łańcuchy dostaw mogą zostać zakłócone.
Źródło: niepoprawni.pl
14 04 2022 Wyborcy totalnej opozycji! Kim chcecie być zapamiętani dla potomnych?
Jest alternatywa: albo zostaniecie zapamiętani jako Polacy, albo jako zdrajcy polskości! Od zawsze, czyli od momentu powstania, PO była antypolska i koszmarnie proputinowska oraz proniemiecka. Jest coraz bardziej pewne, że jej prekursorka KLD powstała za pieniądze niemieckich służb specjalnych BND, które pozwoliły na jej powstanie i postawienie D. Tuska na jej czele. D. Tuska, który w dzieciństwie w domu rodzinnym porozumiewał się po niemiecku a później uważał, że "Polska to nienormalność". Nigdy nie potrafiłem zrozumieć Polaków, którzy głosowali na takiego człowieka i kierowaną przez niego partię. Nie mieściło mi się w głowie, że na tego niby polskiego a'la "zdrajcę" może głosować choć jeden uważający się za Polaka Polak. Choć faktycznie... może na niego głosowali tak naprawdę ludzie nie czujący się Polakami. W takim razie oddaję im szacunek, ale dlaczego jeszcze mieszkają w moim kraju, w Polsce? Ci "zdrajcy" już dawno powinni wyemigrować i nie zaśmiecać Polski swoją obecnością. 
Tak... ja wiem, że wielu z Was jest po prostu tak zmanipulowanymi, że myślicie, iż głosując na totalną opozycję robicie coś dobrego dla Polski. Tak nie jest i czym prędzej radzę zmienić swoje preferencje wyborcze. Każdy z Was, którzy jednak czują się Polakami ma zawsze czas na zrozumienie, że Polska jest najważniejsza i nikt nie powinien działać przeciw niej. Wymaga to niestety pokonania swojego dysonansu poznawczego, ale lepsze to niż pamięć potomnych, że byliście zdrajcami polskości. 
A przecież czego chce tak naprawdę Unia Europejska? Tego, czego chcą Niemcy, czyli utraty przez Polskę i inne kraje członkowskie własnej państwowości, własnego kraju, własnego narodu, czyli wedle niemieckiej UE mamy utracić naszą suwerenność i niepodległość. Tego chcecie? Jeżeli tak to powiedzcie to głośno a wtedy jako Polacy politycznie pozbędziemy się Was raz na zawsze. Czy Wy to widzicie jak Wasi mentorzy wiją się jak piskorze, żeby Was oszukiwać a tak naprawdę bronią li tylko swoich apanaży i ideologicznego postmarksistowskiego pojmowania świata? Głosują w PE przeciw Polsce z wydumanych i kłamliwych powodów (wstrzymywanie się należy traktować tak samo jak głosowanie za sankcjami na Polskę). I to teraz, gdy Polska i Polacy pokazują swoją ludzką wielkość pomagając heroicznie Ukrainie i Ukraińcom a unijne pieniądze mogłyby też być wykorzystane na częściowe sfinansowanie tej pomocy. To jest totalna hańba i obrzydliwość. Nie widzicie tego? Tego nie można nie zauważyć! Trwa wojna a oni cieszą się, że ich PE głosuje w sprawie Polski. Czy Wy nie widzicie postawy Niemic wobec Rosji urągającej człowieczeństwu i międzynarodowej solidarności z Ukrainą|? I dalej chcecie głosować za antyludzką PO i zdradziecką całą totalną opozycją? Opamiętajcie się, bo już więcej takiej okazji jak bandycka inwazja Rosji na Ukrainę nie będziecie mieli! Dzisiejsze wredne zachowanie totalnej opozycji, także na arenie międzynarodowej, jest dla Was naprawdę idealnym pretekstem do "wyjścia z twarzą" z dotychczasowego zaślepienia totalną opozycją!
P.S. Teraz dowiaduję się, że niejaka dziennikarka żydowskiej gadzinówki dla Polaków, czyli Gazety Wyborczej Pani Oktawia Kromer zamieściła na Facebooku następujące ogłoszenie: "Szukam osób uciekających z Ukrainy, które doświadczyły na terenie Polski oszustw lub nadużyć i chciałyby mi o tym opowiedzieć do tekstu w „Dużym Formacie”, żeby ostrzec innych. Oczywiście zapewniam dyskrecję i anonimowość, obiecuję też rozmawiać maksymalnie delikatnie, tak żeby nie pogłębić możliwych traum, które się z tymi doświadczeniami wiążą". Rzygać się chce, bo widać, że powstaje w tej gadzinówce artykuł, który ma zachwiać coraz wydatniej zauważanymi - w związku z naszą empatyczną i piękną postawą wobec Ukraińców - pochwałami Polski i Polaków na arenie międzynarodowej. Jak widać żydowska gadzinówka nie może zdzierżyć tej pozytywnej opinii na temat naszej Polski i je obywateli... Smutne i obrzydliwe.
Źródło: niepoprawni.pl
Tusk i jego kolesie zawetowali wszystkie należne Polsce fundusze, ba wystąpili o szybkie wyegzekwowanie nałożonych kar finansowych na naród polski !? Czy oni są naprawdę tacy głupi, czy perfidnie chcą z nas zrobić lokai Wielkich Panów Europy Pierwszej Prędkości!? Przecież ci zdrajcy nie głosują za sankcjami dla Kaczyńskiego, bo jemu nic się nie stanie, lecz głosują za sankcjami przeciw narodowi, który mieli reprezentować!?

14 03 2022 Polska zaproponuje wykluczenie Rosji z G-20...i włączenie nas do tej organizacji.
Właśnie dzisiaj w Waszyngtonie rozpoczyna wizytę polska rządowa delegacja na czele której stoi minister rozwoju i technologii Piotr Nowak, uczestniczy w niej także prezes Polskiej Agencji Kosmicznej. Rozmowy co oczywiste będą dotyczyły amerykańskiej pomocy dla Ukrainy, ale także współpracy w zakresie sektora kosmicznego w kontekście zwiększenia bezpieczeństwa militarnego naszego kraju, w tym także podpisane zostanie porozumienie z firmą Virgin Orbit w sprawie możliwości startów rakiet na orbitą okołoziemską z terenów Polski.
Minister Nowak będzie także rozmawiał z przedstawicielami amerykańskiej administracji o wykluczeniu Rosji z organizacji G-20 oraz Financial Stability Board (FSB) i w to miejsce włączeniu Polski do tych organizacji. Rosja napadając na Ukrainę złamała wszelkie zasady współpracy międzynarodowej, a to jest już podstawa do wykluczenia tego kraju ze wszelkich organizacji gwarantujących stabilność gospodarczą i finansową na świecie. Zarówno G-20 jak i Rada Stabilności Finansowej (FSB)założona w 2009 roku, mają między innymi na celu wzmacnianie systemów finansowe krajów członkowskich, ale także zwiększanie stabilności międzynarodowych rynków finansowych. Rosja wywołując wojnę z Ukrainę i zmuszając cały cywilizowany świat do nałożenia sankcji, wprost powoduje destabilizację nie tylko własnego systemu finansowego, ale także międzynarodowych rynków finansowych, a więc ostentacyjnie łamie zasady organizacji, do których należy. Przypomnijmy, że grupa G-20 to 19 największych gospodarek świata i Unia Europejska w kolejności alfabetycznej: Arabia Saudyjska, Argentyna, Australia, Brazylia, Chiny, Francja, Indie, Indonezja, Japonia, Kanada, Korea Południowa, Meksyk, Niemcy, Republika Południowej Afryki, Rosja, Stany Zjednoczone, Turcja, Wielka Brytania i Włochy.
Kraje tej grupy reprezentują aż 90% światowego PKB i 80% światowej wymiany handlowej, więc nie powinno ulegać wątpliwości, że decyzje, które podejmują mają przemożny wpływ na to, co się dzieje w światowej gospodarce, finansach i handlu. Przypomnijmy także , że według  Międzynarodowego Fundusz Walutowego (MFW) na koniec 2021 roku, pod względem wielkości PKB, które osiągnęło wartość ok. 660 mld USD, Polska znalazła się na 23 miejscu na świecie. Wśród krajów UE jesteśmy na 6. miejscu, wyprzedzają nas tylko: Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania i Holandia, a w całej Europie jeszcze trzy kolejne kraje: W. Brytania, Rosja i Szwajcaria, więc na Starym Kontynencie w 2021 roku zmieściliśmy się w pierwszej dziesiątce, na 9. miejscu.
Jak się wydaje już na trwałe pod względem wielkości PKB, wyprzedziliśmy kilka krajów z Europy Zachodniej takich jak: Szwecja, Belgia, Irlandia czy Austria, do których w momencie wejścia do UE, dzielił nas bardzo duży dystans. 
Liderem światowych gospodarek pod względem wielkości PKB są ciągle Stany Zjednoczone (ich PKB sięga 23 bilonów USD), na drugim miejscu Chiny z PKB sięgającym 16,9 biliona USD, na trzecim miejscu Japonia z PKB 5,1 biliona USD, a na czwartym Niemcy z PKB w wysokości 4,2 biliona USD. W pierwszej dziesiątce na świecie mieszczą się jeszcze: W. Brytania, Indie Francja, Włochy, Kanada i Korea Południowa, ich PKB mieści się w przedziale od 3,1 biliona USD do 1,8 biliona USD.
Drugą dwudziestkę tego rankingu otwiera Brazylia, następne kraje to: Australia, Rosja, Hiszpania, Meksyk, Indonezja, Iran, Holandia, Turcja, a zamyka Szwajcaria, przed Polską jest jeszcze Arabia Saudyjska i Tajwan. Naszym atutem w staraniach jest nie tylko 23. miejsce pod względem wielkości PKB na świecie, ale także fakt, że jesteśmy największym z krajów Europy Środkowo-Wschodniej, które przeszły unikalną drogę od gospodarek centralnie planowanych do gospodarek rynkowych i zapewne nasze doświadczenia w tym względzie, mogą być ważne dla wielu krajów świata, których przywódcy są często zapraszani na posiedzenia G-20. Przyjęcie strategicznego celu w postaci członkostwa Polski w G-20, ma z jednej strony oddziaływanie mobilizacyjne tak jak kiedyś wyznaczenie, jako celu uczestnictwa w NATO i UE, ale także przynosiłoby wymierne korzyści naszemu krajowi.
Członkostwo w tej grupie to między innymi podniesienie wiarygodności kraju, co ma przełożenie na osławione ratingi, a to z kolei na koszty obsługi długu publicznego, a także postrzeganie w handlu międzynarodowym i umowach dwustronnych. Przeprowadzenie wykluczenia Rosji z tej organizacji i włącznie do niej Polski ma więc nie tylko polityczne, ale i bardzo mocne merytoryczne uzasadnienie.
Źródło: naszeblogi.pl
Biblia: Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały. Gdyby to się ziściło to Morawiecki orbity przez cały tydzień by nie opuszczał, tak by duma go unosiła !? 
13 03 2022 Nowa narracja zwolenników Rosji i Putina.
W Polsce istnieje dość silna frakcja prorosyjska. Znalazła się ona w dość głupim położeniu. Władimir Putin napadł zbrojnie na Ukrainę, zachowuje się jak bandyta i popełnia wciąż nowe zbrodnie.  Jak tu takiego popierać?  Pewne wyjście zaproponował Piotr Wielgucki w swojej notce zatytułowanej "Utrzymanie władzy przez Putina, to najlepsza opcja dla Polski".  Autor pisze w niej: "Putin w każdej wersji wydarzeń na Ukrainie politycznie przegrał, najgorsza da niego wersja to wejście do Kijowa i walki uliczne przez wiele miesięcy albo i lat. Najlepsze byłoby natychmiastowe wyjście, jednak póki co ta perspektywa się nie realizuje. Prawdą jest też to, że dopóki Putin trzyma władzę, to Rosja będzie co najmniej na cenzurowanym i do takich relacji jakie miały miejsce wcześniej Europa i świat nie wrócą. (...) Dla Polski izolowanie Rosji i traktowanie, jako potencjalnego agresora jest błogosławionym rozwiązaniem, a utrzymanie władzy przez Putina daje największe gwarancje, że taki stan się utrzyma. Nie ma w tym myśleniu żadnej sympatii dla bandyty z KGB, jest tylko i wyłącznie realizm polityczny i troska o nasze polskie bezpieczeństwo. Każdy chłodno patrzący na politykę przyzna, że to banał, nie sensacja, ale z drugiej strony polski polityk byłby mało mądry, gdyby otwartym tekstem kibicował Putinowi. Polski rząd nie może takich rzeczy opowiadać w Polsce i tym bardziej na forum międzynarodowym, ale może i powinien robić wszystko, aby się od sprawy dystansować. (...) Identyczną postawę powinna przyjąć Polska, na rozmaitych posiedzeniach współczuć Rosji i opowiadać o liberalnej demokracji, w rzeczywistości nie robić nic w tym kierunku, aby Putina wymienił jakiś „europejski demokrata”.
Gorsza opcja niż polityk w stylu Nawalnego w roli cara Rosji, dla Polski nie istnieje. Przy takim rozstrzygnięciu jesteśmy tylko i wyłącznie bezwzględnie eksploatowanym pomostem dla Niemieckich interesów z Rosją. No cóż, jeśli wszyscy zostaną "politycznymi realistami" w stylu Wielguckiego, to Putin ten konflikt wygra i uzyska na Ukrainie wszystko, czego chciał.  Wtedy jego następnym celami będą kraje bałtyckie i Polska.  Po "politycznych realistach" nie będziemy mogli spodziewać się niczego dobrego.  Sprzedadzą także i nas.  Ciekawe, że w swojej poprzedniej notce Wielgucki przestrzegał przez Zełenskim pisząc "Zełenski w obronie Ukrainy próbuje rozpętać konflikt światowy – pilnujmy Polski".  Nie dostrzega jednak, jak Putin szantażuje wszystkich wokół bronią atomową.  Bardziej rozsądny wydaje mi się Coryllus [Gabriel Maciejewski], wczoraj napisał on: "Uważam, że każdy kto wyjdzie z propozycja pokojową wobec Ukrainy, polegającą na tym, że kraj ten ma ustąpić, poddać się, złożyć broń, wycofać się z zajmowanych pozycji,  jest najbardziej zapiekłym i najgorszym wrogiem Polski. Powtarzam – najgorszym wrogiem Polski. Nakłanianie bowiem Ukrainy do ustępstw i uległości, to próba stworzenia takiej sytuacji, w której krajów Europy Środkowej nie będzie się opłacało bronić. (...) Zdumiewający są ludzie, którym się zdaje, że Moskwa będzie ich do czegoś potrzebowała po osiągnięciu swoich politycznych celów. Że będzie potrzebny jakiś aparat w Polsce, który wyjaśni narodowi, że teraz mamy innego sojusznika. To są przeskalowani idioci. Na szczęście w Moskwie dzieje się to co zawsze, czyli jest tak zwany nastajaszczyj bardak. Jak więc ludzie odziani w garnitury, wystrojeni w muszki i przemawiający językiem semantycznych prestidigitatorów chcieliby się w tej rzeczywistości odnaleźć? Albo są durniami, albo kogoś udają. (...) Nie wiem, jak skończy się ta wojna. Uważam jednak, że każdy kto będzie nawoływał do pozostawienia Rosji w Europie, zniesienia sankcji, powrotu do „normalności”, w imię taniego paliwa na stacjach, taniego gazu czy czegoś innego taniego, jest zdrajcą. Nie ma bowiem mowy o tym, żeby ustąpić im w czymkolwiek. Jeśli już chcecie ustępować, ustępujcie przed siłą. Tam, czego dowiodła wojna, żadnej siły nie ma. Jest syf, kiła i fotomontaż i skrytobójcze zbrodnie, czyli jak zwykle, a żołnierze idą do ataku pod lufami czeczeńskich karabinów. Będziecie jednak po stokroć głupi litując się nad nimi, bo oni dla Was żadnej litości mieć nie będą." Pisząc ten tekst - Coryllus miał na myśli polityków Konfederacji.  Równie dobrze pasuje on jednak do Piotra Wielguckiego.
Źródło: niepoprawni.pl
Przyjrzyjcie się mapie...i zastanówcie się czego potrzeba, aby powstał twór zwany superpaństwem od Lizbony do Władywostoku? Trzeba połączyć lądem Rosję z Niemcami. Ukrainy już nie ma, na drodze została tylko Polska. Czy w przypadku ataku Rosji na Polskę, NATO istotnie się ruszy, czy będzie umierać za Gdańsk, czy przeciwnie propaganda niektórych krajów nie podchwyci argumentów rosyjskich, iż to my wykonaliśmy agresywny krok, a oni tylko się bronią, czy wejdzie w życie w takim przypadku art. 5 , aby NATO udzieliło pomocy. Gdyby było inaczej, to dlaczego USA nie podrywa już w stan gotowości bojowej dwóch, trzech dywizji i nie wysyła ich do Polski. 
12 03 2022 Janusz Lewandowski: Wafelkowy bohater!
Nadszedł czas próby. W czasie gdy żołdactwo zwyrodnialca z Kremla atakuje Ukrainę, mordując matki z dziećmi, ludzi starszych, burząc domy, szkoły, szpitale, wodociągi i kotłownie – ujawniają się prawdziwi bohaterowie a wręcz gieroje wojny Putina. Takim bohaterem a wręcz gierojem został się eurodeputat Janusz Lewandowski, który w gronie innych eurodeputatów z Europejskiej Partii Ludowej kierowanej przez Donalda Tuska, wracał ze Strasbourga do Warszawy. Dodajmy, że eurodeputat Janusz wracał w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku i to samolotem firmy LOT, której Platforma Obywatelska nie zdążyła sprywatyzować przed ucieczką premiera Donalda Tuska do Brukseli…Nastroje pośród eurodeputatów były radosne, gdyż udało im się przegłosować rezolucję w sprawie zablokowania Polsce europejskich funduszy odbudowy. Rezolucję przygotowała partia EPL, którą kieruje były człowiek Putina w Warszawie – a obecnie także i w Strasbourgu, gdzie mieści się Europejski Parlament. Rezolucję partii byłego premiera Tuska przegłosowali „europejczycy” w tym także czterech byłych polskich premierów: Belka, Buzek, Miller i Cimoszewicz.
Przed lądowaniem samolotu LOT w Warszawie – czujny jak zwykle eurodeputat Janusz Lewandowski zauważył, że w koszyczkach stewardes pozostały nie zjedzone wafelki – rozdawane pasażerom. Janusz Lewandowski postanowił więc wafelki sprywatyzować, by się nie marnowały tak jak polskie przedsiębiorstwa, które Lewandowski szczęśliwie sprywatyzował, gdy był ministrem ds. przekształceń własnościowych. O swoim bohaterskim wyczynie eurodeputat Lewandowski natychmiast poinformował społeczeństwo na Twitterze: „W samolocie LOT z Strasburga do W-wy rozdawano wafelki. Powiedziałem, że będę na Dworcu Centralnym, więc może kilka zostało i rozdam dzieciom. Panie przyniosły wszystko, co było na pokładzie, rozeszło się błyskawicznie. Mały przykład wielkiej życzliwości. Jesteście wspaniali!” Janusz Lewandowski informując społeczeństwo, jaki jest wspaniały - nie zdążył poinformować stacji TVN o swoim zamiarze rozdawnictwa kilkunastu wafelków. Dlatego widzowie i widzówki tej postępowej stacji nie mieli okazji, by zapoznać się z bohaterskim wyczynem eurodeputata Platformy Obywatelskiej, co też właśnie czynię.
Janusz zbierał bowiem nie zjedzone wafelki w samolocie, w którym ze Strasbourga wracali do Warszawy nie tylko folksdojcze, ale także szpicle Putina – pracujący dla ZSRR jeszcze w czasach PZPR i to w KC PZPR a także wtedy, gdy pod Smoleńskiem poległ prezydent Polski ś.p. Lech Kaczyński. Można więc sobie tylko wyobrazić strach Janusza przed odwetem Putina za zbieranie wafelków dla ukraińskich dzieci...Putin bowiem nie żartuje! Jedyną okolicznością łagodzącą dla eurodeputata Janusza Lewandowskiego jest niewątpliwy  fakt, że wafelki rozdawane dzieciom, przekazał mu LOT, gdyż nawet jeden wafelek nie został zakupiony za srebrniki, wypłacane Lewandowskiemu przez Parlament Unii Europejskiej! Janusz rozdał więc to co dostał w swoje ręce, czyli tak samo jak w czasie, gdy prywatyzował polskie przedsiębiorstwa w ramach „dekomunizacji” gospodarki III RP…
Bohaterski czyn Janusza Lewandowskiego, który „sobie wyjął a komuś włożył” wpisze się srebrnymi zgłoskami w barbarzyńską wojnę Putina z narodem ukraińskim…

Źródło: niepoprawni.pl
Przegraliśmy Polskę, bo oddaliśmy ją bandzie partyjnych cwaniaczków, biurew i kombinatorów, i tak jak spod obcych zaborów, tak teraz uciekamy spod własnego. Pozostawiając za sobą państwo beznadziejnie chore, kalekie, zadłużone po uszy i zalane lukrem propagandy sukcesu.Lewandowski pracował w PLO. Okres transformacji, 1989 – 1990 i bogate w sensie międzynarodowym, PLO nie miało już 174 nowoczesnych drobnicowców, kontenerowców, statków ro-ro, czy con-ro, tylko cztery takie sobie. Nie żartuję! Reszta floty dziwnie się rozpłynęła po świecie ale w tym samym czasie pan Lewandowski zaczął robić błyskawiczną karierę. To oczywiście przypadek, nie mający nic wspólnego z tajemniczym zniknięciem polskiej floty liniowej. Lewandowski zasłużył jak nikt inny na Pałac Kultury ze szczerego złota w każdy mieście wojewódzkim. Wszak to współczesny Midas posiadający niezwykły dar rozdawania majątku narodowego w ręce spekulantów, hochsztaplerów z całego świata. W efekcie tego zamiast zarobić na prywatyzacji ponieśliśmy olbrzymie straty. No ale Lewandowski i jego rodzina nie ma co narzekać trafił im się interes życia. 
11 03 2022 „Wojna - wojną, ale chodzi o to, by utrudnić życie polskiemu rządowi”. Legutko o europosłach.
"Ukraina to dla nich jest inny świat. Oni będą tam coś pomagać, od czasu do brać udział w jakichś demonstracjach solidarności. Dla nich to jest świat egzotyczny, jak Afryka" - wyjaśnia postawę zachodnioeuropejskich polityków prof. Ryszard Legutko. Rozmowa dotyczyła dzisiejszego posiedzenia Europarlamentu, gdzie można było odnieść wrażenie, że największym problemem Europy jest w tym momencie kwestia praworządności w Polsce, albo używania systemu Pegasus. Tak, jakby na jego wschodnich krańcach nie toczyła się właśnie żadna wojna. Obserwuję to od dłuższego czasu z bliska i rzeczywiście można odnieść takie wrażenie i nie jest to wrażenie złudne, że podstawowym zadaniem dla europejskich instytucji, w tym dla Parlamentu Europejskiego, jest obalenie polskiego rządu. Wojna wojną, Ukraina, Putin, ale przede wszystkim chodzi o to, aby utrudnić życie polskiemu rządowi, węgierskiemu też. I to jest priorytet i się nie zmienia. Czy to jest objaw zupełnego zgłupienia europejskiej klasy politycznej? Może, ale pamiętajmy też, że te europejskie instytucje są w rękach lewicy. A lewica nie toleruje niczego, co jest jej obce i dąży ze wszelkich sił, wszelkimi siłami do tego likwidacji - mówił Ryszard Legutko.
Europejska Partia Ludowa jest partią dość konformistyczną, ona kupiła całą tą agendę lewicy. A Donald Tusk prowadzi tę wojnę z polskim rządem, prowadził ją jako szef opozycji, jako przewodniczący Rady, jako szef EPL. To dla niego jest priorytet - dodał. Zdaniem rozmówcy Katarzyny Gójskiej europejskie instytucje są w fatalnym stanie przez to, że są zdominowane przez koalicję zorientowanych ponownie partii. Degrengoladę pokazuje już sam fakt, że zamiast zajmować się zbrodniami rosyjskich wojsk na Ukrainie, Europarlament powołuje komisję śledczą w sprawie Pegasusa. Parlament nie ma żadnej możliwości stworzenia komisji śledczej. Ona się tak nazywa, "komisja badawcza", ale nie ma żadnych kompetencji, żeby kogoś tam przywoływać i nakazywać mu składać zeznania - tłumaczył współprzewodniczący Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.To kompletnie nie ma znaczenia. Bo nie chodzi o zeznania, tylko o robienie dymu cały czas i utrudnianie życia polskiemu i węgierskiemu rządowi - mówił prof. Legutko.
Powiem coś, co zabrzmi nieładnie, ale jest to prawdziwe. To jest blisko geograficznie, ale dla większości zachodniej klasy politycznej to się dzieje daleko, jeśli chodzi o tę odległość cywilizacyjną. Ukraina to dla nich jest inny świat. Oni będą tam coś pomagać, od czasu do brać udział w jakichś demonstracjach solidarności. Dla nich to jest świat egzotyczny, jak Afryka. Są tam jeszcze częściowo sympatie rosyjskie, a częściowo instynkt polityczny, który im podpowiada, że Rosja to jest jeden z najważniejszych podmiotów politycznych w Europie, "Rosji można więcej", "Rosja to jest stały element polityki europejskiej". Dlatego oni czasami pokrzyczą, na początku, ale Rosji wiele wybaczą i będą w końcu chcieli z nią dojść do porozumienia.  Natomiast Ukraina nie jest dla nich stałym elementem tego równania politycznego. Można popłakać, powzruszać się, ale w kalkulacjach to nie wchodzi w grę. Polityka zachodnioeuropejska jest bardzo brutalna, bardzo cyniczna - wyjaśnił Ryszard Legutko.
Źródło: niezalezna.pl
Rosja to wielki i bogaty kraj, i tylko rządy twardej ręki są go w stanie utrzymać!? Pamiętajcie zanim gruby schudnie, to chudy umrze!?
Ależ sobie wybraliśmy przedstawicieli w PE mieli nas bronić, a oni nas brutalnie atakują!? Zły to ptak, co własne gniazdo kala. Co za bilede głosowali by nas ukarano, dla mnie to są płatne pachołki Berlina, i powinni być pozbawieni polskiego obywatelstwa!?
Z forum:  Czas walnąć pięścią w stół, a jak nic to nie da to po Reparacje wojenne do Niemiec. To jest 5 razy tyle co mamy dostać z UE. Do roboty PIS-owcy. 
10 03 2022 Putin jest Jokerem, a Polska musi być wielka.
Rozgrywka Wschodu z Zachodem mająca swoją kinetyczną fazę w postaci barbarzyńskiej wojny prowadzonej przez Rosję na Ukrainie sprawiła, że w tej chwili Polska powinna przestać się łudzić co do zachodniego snu. Pomimo, że nasz kraj ponosi największe koszty związane z przyjmowaniem uchodźców, a tragiczne wydarzenia potwierdziły ignorowane przez lata ostrzeżenia wysyłane przez obecnie rządzących, nie możemy liczyć na taryfę ulgową w Unii Europejskiej. Nie przeszkadza to w głosowaniu kolejnych rezolucji przeciwko Polsce.
Zamieszanie z samolotami dla Ukrainy  jednoczenie pokazało, że jedność NATO pozostawia wiele do życzenia. Niezależnie od wyniku wojny na Ukrainie, pozostaje nam tak naprawdę liczyć na samych siebie i budować silne Państwo, bez oglądania się na poklepujących nas po ramieniu. 
W jednym z poprzednich tekstów przyrównałem politykę mocarstw do gry w pokera. Pozostając przy tej metaforze w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Putin rzucił na stół ogromną stawkę, początkowo Zachód dzięki m.in dynamicznej polskiej dyplomacji podjął wyzwanie. W miarę kiedy konflikt się wydłużał, Rosja zaczęła sugerować, że ma asa w postaci atomu. Putin w tej kwestii wykonywał różne posunięcia i te stricte militarne, jak również sugerując, że jest gotów do spowodowania katastrofy w jednej z elektrowni atomowych na Ukrainie. Po kilku takich ruchach, Zachód zaczął się delikatnie wycofywać, namawiając jednocześnie by to Polska przejęła ciężar gry grając va bank i stając się stroną konfliktu, poprzez przekazanie swoich samolotów, a być może i lotnisk Ukrainie. Polska odbiła tutaj piłeczkę wykazując gotowość do pomocy, ale przy wzięciu odpowiedzialności za sprawę przez USA. Lider NATO wykazał się jednak w takiej sytuacji wstrzemięźliwością. Podobnie wygląda sprawa w kwestii sankcji. Zachodnia Europa, w tym jej lider Niemcy, nie chcą marznąć pozbawieni gazu, za sprawę Ukrainy. Obawiam się, że scenariusz w którym wojna na Ukrainie nie zakończy się, a jedynie ograniczy swoją kinetyczną fazę, lub jeżeli Rosjanie zdobędą Kijów, może skutkować tym, że w ciągu roku Putin może nawet powrócić na europejskie salony. A Polska opozycja, być może ponownie będzie widziała w nim godnego zaufania partnera. 
Paradoksalnie wszystko to może się wydarzyć przez… szaleństwo Putina. A raczej, przez to, że został on uznany za wariata z dostępem do guzika atomowego. Jego nieobliczalność sprawia, że nawet przy groźbie militarnej klęski, jest on nadal silnym graczem, zdolnym zastraszyć rywali. Przypomina tutaj Jokera z historii o Batmanie, który pod maską czystego szaleństwa, skrywa psychopatyczne wyrachowanie i zdolność do tworzenia różnych scenariuszy, które nie przyszłyby do głowy komuś racjonalnemu. Fakt, że kremlowski tyran nie może być rozpatrywany poprzez racjonalność i logiczne argumenty stawia go niestety ponad pozostałymi graczami. Oczywiście dopuszczam scenariusz zlikwidowania Putina, w imię  doraźnych interesów oligarchów i innych sił. Sytuacja jest o tyle tragiczna, że nawet scenariusz usunięcia Putina i zastąpienie go nowym „demokratycznym” przywódca Rosji, otwartym na Zachód nie sprawi, że historia się zakończy. Może być to bowiem nowe otwarcie, zmierzające do zamydlenia oczu nową Rosją, która jednak z czasem pokaże swoje stare aspiracje. Liczę, że najbliższe dni przyniosą uspokojenie na froncie, nie oznacza to jednak, że nastanie czas spokoju, historia wieś rozpędza i wrzuca piąty bieg. A tuż obok Chiny grzeją już swój silnik, chociaż wydaje się on na razie cichy, to wejście do gry Państwa Środka jest raczej kwestią nie „czy?” tylko „Kiedy?” Zapewne istotne jest tutaj znalezienie sensu w szaleństwie kremlowskiego Jokera.
Źródło: naszeblogi.pl 
Morawiecki, chciał przekazać MiG-i, ale Jankesi powiedzieli zdecydowane „nie” przy ich pomocy!? Amerykanie chcą polskimi rękoma wybierać ziemniaki z ogniska. Jak nie wiadomo o co chodzi, to na pewno chodzi o pieniądze, z MiG – ów powinny być wymontowane między innymi NATO-wskie system identyfikacyjne, a to kosztuje!? Polska miała przekazać samoloty Ukrainie, a w zamian za możliwość kupna po wyjątkowo atrakcyjnie cenie ( drożej jeszcze od nowych) zdezelowane samoloty z USA!? Jankesi bez przerwy pokazują nam jak się robi interesy z rządem w Kraju na Wisłą!? 
09 03 2022 „Węgierskie rodziny nie będą płaciły za wojnę”. Viktor Orban zapowiada blokadę sankcji na Rosję.
Premier Węgier poinformował, że nie zgodzi się na rozszerzenie sankcji na sektor energetyczny, bo przełożyłyby się na koszty ponoszone przez węgierskie gospodarstwa domowe. Ograniczenie importu gazu w Rosji zapowiedziały już Komisja Europejska, USA i Wielka Brytania. – Chociaż potępiamy zbrojną ofensywę Rosji, a także wojnę, nie pozwolimy, aby węgierskie rodziny płaciły cenę wojny; dlatego sankcje nie mogą zostać rozszerzone na obszary ropy i gazu. Większość importu ropy i gazu ziemnego na Węgry pochodzi z Rosji, a 90 procent węgierskich rodzin ogrzewa gazem. Gospodarka węgierska po prostu nie może funkcjonować bez ropy i gazu – powiedział Viktor Orban po spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej z premierem Wielkiej Brytanii Borisem Johnsonem.  – Rozszerzenie sankcji na sektor energetyczny, na sektor naftowy i gazowy stanowiłoby nieproporcjonalnie duże obciążenie dla Węgier – dodał. Orban w ten sposób reaguje na zapowiedź prezydenta USA Joe Bidena, który ogłosił sankcje na rosyjską ropę i gaz. Stany Zjednoczone nie będą przyjmowały tych surowców w amerykańskich portach. Podobne kroki podjęła już Wielka Brytania, a Komisja Europejska przedstawiła plan ograniczenia importu gazu z Rosji.
Przed 2030 rokiem Wspólnota ma być całkowicie niezależna od rosyjskiego błękitnego paliwa. Obecnie prawie 40 procent gazu sprowadzanego do Unii pochodzi z Rosji. To największe w historii przedefiniowanie strategii bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej. Po wielu latach polegania na dostawach z Rosji Wspólnota robi zwrot. Tylko w ciągu tego roku chce zmniejszyć import rosyjskiego gazu o dwie trzecie.
Źródło: Gazeta.pl
Fajne to uniezależnić się od Rosji, i kupować dużo droższy gaz, i gorszej jakości z USA. Co z tego, że cena gazu amerykańskiego jest porównywalna do tego rosyjskiego, jak transport jest drogi!? Mamy rurociąg Przyjaźń z którego Niemcy chcieli korzystać, ale Ameryka powiedziała nie!?
Nie dość, że ten Hamerykański gaz jest drogi, to jeszcze byle jakiej jakości!? Ano uniezależnienie się od rosyjskiego gazu musi drogo kosztować!? A Niemcy, i inni nie zrezygnowali z rosyjskiego gazu, i wyjdzie na to że to do nich będziemy kupowali gaz!?
Z forum: Orban, Putin, dwa bratanki: spółki, gaz, ropa i banki. Węgry stały się centrum wypadowym dla operacji rosyjskiego wywiadu w naszej części Europy. Węgierscy oligarchowie robią interesy z Rosją z pomocą rosyjskich służb. A Władimir Putin regularnie spotyka się z Viktorem Orbanem - oficjalnie i nieoficjalnie - tak węgierski dziennikarz śledczy Szabolcs Panyi opisuje pajęczynę, którą Rosja oplotła kraj uznawany za sojusznika Polski.

09 03 2022 Trwa wojna, a w Brukseli stara śpiewka, czyli rezolucja przeciw Polsce. Szydło ostro: „To absurd!"
Parlament Europejski ma głosować dziś nad przyjęciem poprawek do rezolucji w sprawie praworządności i konsekwencji wyroku TSUE, w której zapisano, że w Polsce dochodzi do ataków m.in. na migrantów. To absurd - komentuje na Twitterze europosłanka PiS Beata Szydło. "Trwa wojna, Polska udziela wielkiej pomocy uchodźcom z Ukrainy, a tymczasem dziś w Parlamencie Europejskim ma być podjęta kolejna próba wydania rezolucji przeciwko Polsce. Kolejny raz będzie nawoływane do zablokowania pieniędzy dla Polski. To absurd" - napisała w środę Szydło. W projekcie rezolucji zapisano, że w sprawie praworządności w Polsce Komisja Europejska powinna wykorzystać "wszystkie dostępne jej narzędzia, w tym rozporządzenie w sprawie warunkowości w zakresie praworządności, aby przeciwdziałać uporczywym naruszeniom demokracji i praw podstawowych w całej Unii, w tym atakom na wolność mediów i dziennikarzy, migrantów, prawa kobiet, prawa osób LGBTIQ oraz wolność zrzeszania się i zgromadzeń". Projekt zakłada również, by "skargi wniesione przez Węgry i Polskę przeciwko rozporządzeniu w sprawie warunkowości w zakresie praworządności powinny zostać oddalone". "Nie może być tak, że w najtrudniejszym czasie, kiedy Polska pomaga ze wszystkich sił Ukrainie, uchodźcom, każda polska rodzina przyjmuje i wyciąga dłoń pomocną do Ukraińców, którzy znajdują w Polsce nowy dom, bezpieczne schronienie, jest przez tę izbę karana i po raz kolejny będzie dzisiaj próba podejmowania rezolucji przeciwko Polsce, próby zahamowania i powstrzymania wypłaty środków dla polskiego rządu. Tak nie może być!" - przekonuje Beata Szydło, cytowana przez portal wPolityce.
Źródło: niezalezna.pl
Zastanawiam się dlaczego jeszcze nie założyliśmy czapki, wzięli manatki, pie.....dolnęli drzwiami i wrócili do domu!? No i sobie spokojnie czekali, aż zaczną pukać do naszych drzwi!? No i wychodzi na to, że dla polskich europosłów kasa z Brukseli jest ważniejsza, od dobra Polski!? Nie ma co wybraliśmy reprezentantów do PE którzy mają nas w czterech literach!?
Przyjrzyjcie się mapie...i zastanówcie się czego potrzeba, aby powstał twór zwany superpaństwem od Lizbony do Władywostoku? Trzeba połączyć lądem Rosję z Niemcami. Ukrainy już nie ma, na drodze została tylko Polska.
Z forum: Przyznam szczerze że już mnie obrzydzenie bierze na myśl o tej całej Unii. Karły moralne tam siedzą i żadnej refleksji nie wykazują. Byle dowalić Polsce. Bagno i dno.
Wyjdźmy z tej zakłamanej Unii i zacznijmy jako Polska budować Unię Wschodnią jako kontra do Unii zachodniej. Wielka Brytania, Litwa, Łotwa, Estonia, Słowacja, Słowenia, Rumunia, Węgry plus UKRAINA I MOŁDAWIA. Może dołączy się Chorwacja, Bułgaria, Czechy, Austria i Finlandia. 
08 03 2022 MSZ: władze Polski są gotowe przekazać samoloty MiG-29 do dyspozycji USA.
"Władze Rzeczypospolitej Polskiej, po konsultacjach Prezydenta i Rządu RP, gotowe są niezwłocznie i nieodpłatnie przemieścić wszystkie swoje samoloty MIG-29 do bazy w Ramstein i przekazać je do dyspozycji Rządu Stanów Zjednoczonych Ameryki" - przekazało Ministerstwo Spraw Zagranicznych. "Jednocześnie Polska zwraca się do Stanów Zjednoczonych Ameryki o dostarczenie jej używanych samolotów o analogicznych zdolnościach operacyjnych. Polska jest gotowa do natychmiastowego ustalenia warunków zakupu tych maszyn" - napisał dalej MSZ. "Rząd Polski zwraca się też do innych państw NATO – posiadaczy samolotów MIG-29 – o podobne działanie" - dodano.
- Zawsze podkreślaliśmy, że Polska nie jest częścią tej wojny, NATO nie jest częścią tej wojny, dlatego właśnie jakiekolwiek decyzje o dostarczeniu broni ofensywnej powinny być podejmowane przez cały Sojusz, jednogłośnie. Dlatego jesteśmy gotowi przekazać całą naszą flotę myśliwców do bazy w Ramstein, ale nie jesteśmy gotowi wykonywać żadnych ruchów we własnym zakresie, ponieważ, tak jak mówiłem, nie jesteśmy stroną tej wojny - powiedział premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej po spotkaniu z premierem Norwegii Jonasem Gahrem Storem. We wtorek Pentagon, odnosząc się do propozycji polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, poinformował, że zapoznał się z oświadczeniem polskich władz. W poniedziałek rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki mówiła, że Stany Zjednoczone nie są przeciwko wysłaniu przez Polskę myśliwców na Ukrainę, ale na przeszkodzie stoi "wiele praktycznych problemów". Dodała, że ostateczna decyzja w tej sprawie należy do Polski.
Źródło: tvn24.pl
Polska przekaże samoloty Ukrainie, a w zamian będzie mogła kupić po wyjątkowo atrakcyjnie cenie ( drożej jeszcze od nowych) zdezelowane samoloty z USA!? Jankesi bez przerwy pokazują nam jak się robi interesy z rządem w Kraju na Wisłą!?
Ponad 50 mld dolarów tyle kosztowały polskiego podatnika, polskie misje wojskowe, i utrzymanie wojsk amerykańskich w Polsce, przed wybuchem wojny na Ukrainie!? Ciekawe kto i ile na tym zarobił!?
Amerykanie nie idioci, polskimi rękoma chcą wybierać ziemniaki z ogniska. Jak zawsze wykorzystają idiotów pchających się przed szereg.
Z forum: Polskie władze gotowe są niezwłocznie i nieodpłatnie przemieścić wszystkie swoje samoloty MiG-29 do bazy w Ramstein i przekazać je do dyspozycji rządu USA. - Dobry manewr, oczywiście zakładając, że będzie on połączony z dostarczeniem Polsce ekwiwalentu - powiedział WP gen. Stanisław Koziej. Podobnie ruch Polski ocenia gen. Tomasz Drewniak, były inspektor Sił Powietrznych.

08 03 2022 Czy Polacy wyciągną w końcu właściwe wnioski?
Niżej zamieszczam notkę, jaką zamieściłem na portalach w 2013 roku. Zresztą o Tym imperium zła pisałem wielokrotnie, także o całkowitym rozkładzie polskich sił zbrojnych (przynajmniej kilkadziesiąt artykułów). Teraz niektórzy tylko biją się w pierś, że "przeoczyliśmy", nie wzięliśmy pod uwagę, itp. NIKT nie uważa za stosowne porzucić politykę, czy publicystykę i zając się zamiataniem ulic. Uważają, to za normalne. Odpowiedzialni za rozkład armii występują publicznie (Tusk, Siemoniak) - albo nic nie rozumieją, albo działają jak zawsze w stylu: Łap złodzieja - krzyczy największy złodziej...
"Ktoś tam wybrał Putina na najbardziej wpływowego człowieka na świecie, ktoś napisał, że wymanewrował UE w sprawie Ukrainy; to wszystko w konwencji zachwytu nad skutecznością tego bezwzględnego "demokratycznie wybranego" premiera i prezydenta. Brak znajomości historii jest powszechny i budzi obawy, ale brak tej znajomości wśród publicystów jest przerażający, a brak owej znajomości wśród najważniejszych polityków świata, to już zgroza i zdumienie - czego tam uczą na uniwersytetach - w tym na najbogatszym w świecie - Harvardzie. Już wydany przez Obamę rozkaz "zabić" Osamę bin Ladena i jego wykonanie w stosunku do poddającego się - jest sprzeczny z Konwencja Haską i jako taki stanowi zbrodnię (jest zapisany i przyjęty przez wszystkie cywilizowane państwa zakaz nie udzielenia pardonu). Obama o tym nie wiedział.
Poczynania Putina przypominają jako żywo politykę Stalina w stosunku do swoich potencjalnych politycznych konkurentów, oczywiście w zaowalowanej formie - nie unicestwia ich fizycznie, ale skutecznie odsuwa od władzy (chociaż "zagadkowe" śmierci opozycyjnych dziennikarzy i np. oligarchy Bieriezowskiego - dają do myślenia). Błąd "Zachodu" polega na tym, że tego kolosa na glinianych nogach traktuje się jak mocarstwo, a jego siła, to bezczelna dyplomacja i atomowy straszak. To kidnaper trzymający nóż przy szyi porwanego dziecka - należy z nim negocjować, ale nie wpuszczać na salony. Obama się skompromitował, kiedy prosił Miedwiediewa o wyrozumiałość i czas potrzebny na akcję wyborczą, a po wyborach, to już będzie "bardziej elastyczny" (sprawa dotyczyła tarczy antyrakietowej). To dziennikarskie nagranie (przy nieświadomości rozmówców), to największa w historii kompromitacja prezydenta Stanów Zjednoczonych, to kwintesencja naiwności, niewiedzy i głupoty tego przypadkowego człowieka na najważniejszym stanowisku politycznym świata.
US ma kilkunastokrotną przewagę potencjału ekonomicznego nad Rosją, a w dziedzinie militarnej – stukrotną. Fascynacja Rosją jest odwieczna i i irracjonalna. Nawet przed wojną elity "Zachodu" podziwiały to jedyne państwo "sprawiedliwości społecznej" w czasie, gdy Stalin wymordował kilkadziesiąt milionów ludzi żyjących na terenie Sowietów. Gdyby Ludzie przeczytali choćby z ciekawości książki Sołżenicyna, albo choćby przeczytali cokolwiek poważnego na temat tego "imperium zła" - nie budowaliby publicity temu kontynuatorowi polityki carów i genseków."
Źródło: niepoprawni.pl
Putin odejdzie, i na jego miejsce przyjdzie podobny do niego, no może będzie miał troszkę lżejszego buta!? Rosja to wielki i bogaty kraj, i tylko rządy twardej ręki są go w stanie utrzymać!?
Nasi „dobrodzieje” przed agresją Putina na Ukrainę przyznali sobie gigantyczne podwyżki, przypadek to, czy wiedzieli co będzie!? Putin jest takim przyjacielskim wrogiem Niemiec!?
06 03 2022 Najbardziej ścigany przestępcą na świecie.
Wszyscy na świecie powinni zostać przekonani, że Putin jest globalnym wyrzutkiem i nigdy nie obejmie go żadna amnestia. Nie wiem, po  co  Emmanuel Macron i Olaf Scholz rozmawiają ze zbrodniarzem wojennym Putinem. Macron pewnie liczy na to, że gdyby do czegoś konstruktywnego Putina namówił, będzie zbawcą Europy i miałby w kieszeni zwycięstwo w kwietniowych wyborach prezydenckich we Francji. Scholz chce chyba tylko udowodnić, że jako jeden z nielicznych może z Putinem rozmawiać. Jeśli jednak sądzi, że Putin go posłucha, to zachowuje się jak dziecko we mgle. Nie ma  sensu z Putinem rozmawiać i upewniać Rosjan, że cały świat się go boi, a kolejni szefowie państw błagają o jego łaskę. A on jest tak twardy i potężny, że może każdego wysłać na drzewo. Chodzi o to, żeby łachudrę Putina wysłać na drzewo, a nawet pod drzewo. Zbrodniarz wojenny i  ludobójca jest dobrym rozmówcą wyłącznie dla prokuratora Międzynarodowego Trybunału Karnego albo innego specjalnego sądu dla największych kryminalistów ludzkości. Tym bardziej że i tak nikogo nie słucha i jego decyzje kompletnie nie zależą od perswazji Macrona czy Scholza.
Czy ktoś sobie wyobraża, że zapomnimy o zbrodniach tego łachmyty i jakiś ważny światowy przywódca będzie się z nim układał? Chyba że o tym, do jakiego aresztu go dostarczyć. Putin, jego otoczenie, jego oligarchowie, tajne służby, wojsko, a wreszcie społeczeństwo Rosji powinni mieć wszelkimi kanałami wdrukowywane, że już nigdy nikt z Putinem jako przywódcą państwa i wolnym człowiekiem nie będzie rozmawiał czy negocjował. On nie ma już żadnych zdolności honorowych, nie chroni go żadne prawo. Wszyscy powinni wiedzieć, że jest wyłącznie ściganym. Najbardziej ściganym przestępcą na świecie. Putin i Rosjanie powinni wiedzieć, że może się on wyłącznie chować jak szczur albo pojechać do Kim Dzong Una bądź Łukaszenki. A i na to pewnie się nie odważy, bo poza terenem Rosji nie znałby dnia ani godziny. Ale ta zasada powinna też dotyczyć terytorium Rosji. Trzeba przekonać Rosjan, choćby część, bo reszta jest tępo wpatrzona w swego naczelnego bandytę, że Putin jest dla nich koszmarnym ciężarem, który nigdy nie zniknie, póki żyje bądź nie siedzi w lochach jakiegoś trybunału.
Nawet ochroniarze tego arcybandyty powinni wiedzieć, że lepiej nie przesadzać z jego ochroną. Powinni to wiedzieć i mieć codziennie wbijane do łbów oligarchowie, generałowie, szefowie tajnych służb, polityczne przydupasy, a nawet kreatury wokół niego się kręcące. Że dla nich to jest jedyna ścieżka do odkupienia, do tego, że na długie lata nie skończą w więzieniu, a nawet, że tylko to może ich uchronić od stanięcia pod murem. Muszą to mieć codziennie młotkowane wszelkimi możliwymi kanałami. Cały świat musi wiedzieć, że Putin jest pod każdym względem najbardziej obmierzłym indywiduum, które nie zasługuje na nic. I tak powinno być nawet wtedy, gdyby zdecydował się na jakiś rozejm czy wycofanie się. On już nigdy za swego żywota nie powinien się spotkać z kimkolwiek oprócz obrońców, ewentualnie kata. Byłaby to pierwsza tak izolowana postać z politycznego establishmentu po  II  wojnie światowej. Przypomnę, że wcześniej nawet Heinrich Himmler miał jakieś kontakty, gdy już bał się stryczka. Putin mieć nie powinien. Może siedzieć w bunkrze na Uralu czy gdziekolwiek do swego marnego końca. A ten koniec może nastąpić szybciej niż mu się wydaje. I bunkier wcale nie jest bezpiecznym miejscem, jeśli ci, którzy mają wpływ na załogę i ochroniarzy dogadają się, żeby tego jednego, wielkiego i śmierdzącego problemu się pozbyć. Wtedy bunkier staje się wręcz pułapką. Jak więzienie dla przestępców, na których uweźmie się seryjny samobójca.
Wszyscy powinni być przekonani, że Putin jest globalnym wyrzutkiem i nigdy nie obejmie go żadna amnestia. Oczywiście będzie wielu kretynów, także w europejskich stolicach, którzy w razie wycofania się z wojny byliby gorliwymi adwokatami nie tylko swego rodzaju ułaskawienia Putina, ale i przywrócenia go do łask. Tylko tego nie wolno zrobić. Przede wszystkim wszyscy w Rosji powinni wiedzieć, że jeśli cokolwiek jest możliwe, to bez Putina. Z nim może być wyłącznie gorzej. I oni mają wybór, co z tym zrobić. Świat powinien być nieugięty i czekać na rosyjskie wewnętrzne rozwiązanie. A nawet wykazywać niecierpliwość i redukować szanse tych, którzy mają możliwość uratowania własnych głów, gdyby to rozwiązanie się opóźniało. Trzeba wszelkimi kanałami dać Rosjanom do zrozumienia, że to jedyne wyjście i im bardziej będą się ociągać, tym gorzej dla nich. W historii Rosji nie byłoby to nic nadzwyczajnego, choć nie musi to być wersja nawiązująca do rozwiązania problemu cara Pawła I.
Źródło: naszeblogi.pl
Z potomkami band UPA trudno jest wygrać, poza tym to bardzo zawzięty, mściwy naród!?
W piotrkowskim areszcie przebywa trzech zbrodniarzy wojennych skazanych przez haski trybunał. To gen. Radislav Krstić (przyjęty 20 marca 2014 roku) oraz Mićo Stanišić i Stojan Żupljanin, którzy trafili do Piotrkowa 8 sierpnia 2019 roku. Jest nadzieja, że Putin do nich dołączy, a wtedy Piotrków będzie na całym świecie znany!?
Polska nie powinna aż tak angażować się w konflikt ukraiński!? Mania wielkości rządzących dopadła, chcą grać pierwsze skrzypce, tylko nie zauważyli że nie ma na czym grać, no i wirtuoza brak!? 
05 03 2022 Morawiecki: Chcemy, by państwo płaciło osobom przyjmującym uchodźców.
„W projekcie ustawy, który powinien trafić na najbliższe posiedzeniu Sejmu, zaproponowaliśmy rozwiązanie, zgodnie z którym państwo będzie płaciło określoną kwotę dziennie osobom przyjmującym uchodźców” – poinformował premier Mateusz Morawiecki. W piątkowej rozmowie na antenie Polsat News Morawiecki dziękował wszystkim Polakom, którzy „tak pięknie i tak powszechnie otwarli swoje serca dla ukraińskich rodzin”. „Chcemy też tę pomoc zamienić w pomoc systemową – dlatego zaproponowaliśmy ustawę – która powinna trafić na najbliższe posiedzenie Sejmu – żeby osoby, które będą przyjmowały uchodźców wojennych z Ukrainy, otrzymywały ze strony państwa 40 zł np. dziennie za daną osobę, bo to kosztuje przecież – wyżywienie, ciepło” – mówił szef rządu. Jak dodał, projekt regulował będzie też kwestię edukacji czy „bardziej dramatyczne sytuacje”, takie jak np. pobyt uchodźca w szpitalu. „Żeby było jasne, za to wszystko dodatkowo będzie też płacić Unia Europejska” – zaznaczył. Pytany, czy ma „absolutne poczucie”, że Europa w sprawie Ukrainy robi wszystko, co w jej mocy, Morawiecki zaprzeczył. „Nie mam takiego poczucia, że to jest robienie wszystkiego, co w naszej pomocy” – odparł. „Uważam, że my, Polacy, robimy wszystko, co w naszej mocy, i dziękuję wszystkim siłom politycznym, społecznym, które zjednoczyły się wokół tego celu. To jest bardzo ważne – solidarność i wspólne dostrzeganie tego ryzyka” – mówił premier. Zdaniem Morawieckiego „im dalej od granicy z Rosją, tym mniejsze zrozumienie tego wielkiego, potężnego ryzyka”. „My rozumiemy, my mówimy 'Na co czekacie? Chcecie następnego Katynia?’ Przecież oni mają tam listy proskrypcyjne i wiedzą, kogo chcą później zamordować, kogo chcą zniszczyć. Tak działają Rosjanie – w brutalny sposób. Zapobiegnijcie temu” – powiedział.
Podkreślił przy tym, że odcięcie od rosyjskiego węgla, ropy czy gazu „będzie bolało”. „Będzie bolało, będzie w okresie przejściowym spowolnieniem gospodarczym, będzie podniesiona inflacja, ale ich tam w Moskwie – dużo, dużo bardziej. (..) I wreszcie odetniemy to paliwo od machiny wojennej Putina” – dodał. „Hitler nie zaspokoił się Czechosłowacją, poszedł dalej na Polskę, nie zaspokoił się Polską, poszedł dalej na Francję. Drodzy przyjaciele z zachodniej Europy – ta lekcja nie może być zapomniana” – zaapelował Morawiecki.
Źródło: wpunkt.online
Co ten Matoł....uszek znowu kombinuje, pewnie ma już przygotowany nowy podatek, by Bizancjum rosło w siłę!? Chcecie towarzyszu Morawiecki no to płaćcie, zacznijcie od siebie obniżając pensję do średniej krajowe, i opodatkowując wreszcie swój majątek zdobyty w niejasnych okolicznościach, a później tak z rozpędu tak samo postąpcie ze wszystkim mającymi władzę w Polsce!? Chociaż raz niech wybrańcy narodu dadzą dobry przykład do naśladowania!?
Według mnie wróg Polski nie siedzi na Kremlu, a jest w Warszawie!? W 2021 r. do rejestru CEIDG wpłynęło ponad 173,3 tys. wniosków dotyczących likwidacji jednoosobowej działalności gospodarczej (JDG). To o prawie 22 proc. więcej niż rok wcześniej, gdy było ich 142,3 tys. Na nic zdały się wszystkie tarcze, i miliardy złotych przykazane firmom, skoro padają jak muchy, i co najgorsze Morawiecki tego nie widzi!? Ba te firmy co jeszcze się ostały zostają obciążone zobowiązaniami zlikwidowanych firm!? Polska nie musi obawiać się agresji Putina!? Morawiecki jest bardziej skuteczny od czołgów, rakiet Putina!? 
04 03 2022 Czy Platforma znów obroni symbole komunizmu w Polsce?
Przybywające do Polski ukraińskie matki z dziećmi zapewne doznają szoku na widok reliktów komunizmu: pomników i nazw ulic komunistycznych bohaterów, których potomkowie „wyzwalają” dzisiaj Ukrainę…Bo oto przy głównej drodze z Gdańska do Sopotu, a konkretnie przy Al. Zwycięstwa swoją lufę dumnie podnosi ku Akademii Medycznej czołg-pomnik zwycięskiej Armii Czerwonej. Wyzwoleńczy marsz żołdaków Stalina przez Trójmiasto pamiętają jak zły sen ci, co dożyli czasów, gdy władca na Kremlu niesie dziś pokój Ukrainie. To dzięki faszystowskiej koalicji w wolnym mieście Gdańsk nie tylko radziecki czołg T-34 jest symbolem zwycięstwa nad sanacyjną Polską. Dzięki postępowej polityce rządzącej Gdańskiem Platformy Obywatelskiej oraz jej prezydent Aleksandrze Dulkiewicz – po Gdańsku poruszają się tramwaje o nazwach takich patronów jak Adolf Friedrich Johann Butenandt - naukowiec, który podpisał przysięgę niemieckich profesorów na wierność Hitlerowi i z własnej woli zapisał się do NSDAP! Trzeba jednak oddać prawdę, że na skutek protestów PIS i organizacji patriotycznych - wolne m. Gdańsk zmieniło nazwę patrona tego tramwaju, a ponadto nie zdecydowało się na historyczne napisy na tramwajach, tj. Nur Für Deutsche!
Dojeżdżając do Warszawy już z daleka można zobaczyć pomnik patrona stolicy – Józefa Stalina, dla zmyłki nazywany Pałacem Kultury i Sztuki. Tam odbywały się zjazdy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, zaś członek Biura Politycznego KC PZPR tow. Miller wraz aktywem PZPR zostali wystawieni przez Platformę Obywatelską do PE! Wprawdzie towarzysze Miller, Cimoszewicz i Belka zaprzeczają, by mieli cokolwiek wspólnego z komuną,  to wystarczy przejechać się ulicami Warszawy by się przekonać, że komunizm nadal jest żywy w stolicy Polski! W dniu 13 grudnia 2018 - w 37. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego Platforma Obywatelska przywróciła bowiem komunistyczne nazwy 44 stołecznym ulicom. Taką decyzję podjął prezydent Rafał Trzaskowski równocześnie uznając, że ś.p. prezydent Lech Kaczyński nie zasługuje na nazwę ulicy w stolicy Polski…. Nie dajcie się więc drogie Ukrainki nabrać na anty-sowiecką retorykę władców Warszawy, gdyż potrafią oni łżeć nie gorzej niż sam Putin!
Wprawdzie przyjęta 1 kwietnia 2016 roku głosami 438 posłów ustawa (1 poseł wstrzymał się od głosu, 21 było nieobecnych) jest pierwszym aktem prawnym całościowo traktującym o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej – to „pisoska” ustawa była wielokrotnie podważana przez „zdrowe siły Narodu”, czyli przez kastę z Sądów Administracyjnych oraz neo- komunę, czyli Platformę Obywatelską, PSL i Lewicę w polskich samorządach. Wystarczy więc dzisiaj powiedzieć: „Pokaż mi swój pomnik i nazwy ulic – to powiem kim jesteś”!
Zgadnijcie więc, kto rządzi Rzeszowem, gdzie nadal stoi jeszcze jeden komunistyczny monument: pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej na placu Ofiar Getta? A kto wychwala do dziś w Olsztynie Armię Radziecką, skoro wciąż można w tym grodzie zobaczyć pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko- Mazurskiej, potocznie zwany szubienicami?  Nie gorsza jest  Dąbrowa Górnicza, gdzie w centralnym punkcie miasta stoi pomnik Bohaterom Czerwonych Sztandarów, zaś na Cytadeli w Poznaniu znajduje się 23-metrowy obelisk, poświęcony bohaterom Armii Czerwonej! Monumentów mniej rzucających się oczy jest jeszcze więcej. W Malborku w woj. pomorskim wciąż stoi pomnik z charakterystyczną pięcioramienną gwiazdą, pomnik wdzięczności Armii Czerwonej jest też w Starachowicach w woj. świętokrzyskim, a aż dwa – w Głubczycach na Opolszczyźnie. To jednak tylko nieliczne przykłady. Dochodzą to tego tablice nawiązujące do komunizmu. Jedna z nich, na kolumnie Zygmunta w Warszawie, przywołuje postać Bolesława Bieruta. Ile jest wciąż takich miejsc? W sierpniu ambasador Rosji w Warszawie Siergiej Andriejew podawał liczbę 134 pomników, nie licząc tych na cmentarzach. Zaznaczył jednak, że to dane za 2018 r., choć wiadomo, że komunistów ci u nas nie brakuje. W tej sytuacji ciekawi mnie – ilu z nich odważy się na utrzymanie reliktów komunizmu, po kolejnej próbie przywrócenia ZSRR przez Władymira Putina i przez jego niezwyciężona Armię Czerwoną?
A może – przy kolejnym głosowaniu nad usunięciem komunistycznych symboli, Aleksandra Dulkiewicz przebierze się wzorem Tuska za polską patriotkę tłumacząc radnym, że radziecki czołg T-34 na Alei Zwycięstwa w Gdańsku jest symbolem obalenia komunizmu? Oczywiście – przez Lecha Wałęsę…
Źródło: niepoprawni.pl
Ustawa dekomunizacyjna z dnia 1 kwietnia 2016 r. dotyczy zakazu propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publiczne. Zatem dlaczego ta ustawa nie dotyczy patronki szkoły w Jarostach Margarethy Kamprad, żony aktywnego nazisty jeszcze po II wojnie światowej. Co dał pieniądze na budowę szkoły to należy przymknąć oko? Ciekawe gdyby Trynkiewicz za sponsorował budowę szkoły czy przedszkola to wójt w Moszczenicy też by nadał im jego imię? Od kilku lat wysyłam bezskutecznie prośby o interwencję w tej sprawie do posłów, senatorów, przedstawiciel władz, organizacji uważających się za antyfaszystowskie. Jedyną reakcją władz było złożenie zawiadomienia do prokuratury na mnie za szerzenie faszyzmu.
Więcej na https://piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl/swastyki-na-zdjeciu-szkoly-podstawowej-w-jarostach-wojt/ar/c1-2386579

04 03 2022 Alarm!
Ostatnie wydarzenia na Ukrainie dowiodły ponad wszelką wątpliwość (jak pisują w aktach oskarżenia nasi prokuratorzy), że pewne rozwiązania rodem z PRL-u nie były takie złe. Oto bowiem odsądzono od czci i wiary przysposobienie obronne. Przedmiot ongiś obecny w starszych klasach szkół podstawowych i przez trzy lata szkoły średniej. Wylano dziecko z kąpielą uznając, że przedmiot to wyjątkowo ideologiczny. Tymczasem ani słowa nie było o wieczystej przyjaźni z ZSRS, natomiast uczeń nabywał umiejętności tak potrzebnych teraz na Ukrainie.
Otóż prócz rozróżnienia rodzajów alarmu wiedział, jak należy się zachowywać. Tymczasem co byłoby dzisiaj, gdyby nagle zaczęły wyć syreny? Po pierwsze wkurw, że znowu czczą jakąś o dupę roztrząść rocznicę. Bo kogo dzisiaj już obchodzi, że pradziadkowie wadzili się z innymi Europejczykami. Było, minęło, mamy teraz inne problemy. Ewentualnie ktoś może zauważyć, że to włączył się sklepowy alarm czy w innym zakładzie. I, fiuty jedne, nie wyłączają, choć tak długo wyje.
Idę o zakład, że nawet wybuchy bomb czy też pocisków rakietowych przez pierwsze minuty byłyby traktowane jako fajerwerki lub efekt jakiejś awarii. Panika byłaby dopiero potem. Tymczasem sąsiadujemy z państwem bandyckim, dla którego naruszenie norm prawa międzynarodowego jest niczym, bo… ma atomówkę. A zatem reszta świata musi ustąpić, przy okazji posrana ze strachu. Tak przynajmniej uważa herszt tego tworu. Dlatego właśnie polską racją stanu powinna być przede wszystkim znajomość sygnałów alarmowych przez każdego obywatela. I umiejętność zachowania się w tzw. niezbędnym zakresie. Tymczasem rządy lewicowych liberałów doprowadziły do nieznajomości elementarnych zachowań pozwalających na przetrwanie w warunkach ataku zbrojnego. Obrona Państwa to nie tylko WOT, ale np. umiejętność udzielenia pomocy rannemu sąsiadowi tak, by dożył pomocy udzielonej już przez profesjonalistę.
Dlatego trzeba uczyć społeczeństwo zachowań, pozwalających na powszechne przeżycie. Wiele lat eurolewica wmawiała nam, że era wojen to już historia. Najwyraźniej Putas tego nie słuchał, i... mamy największy konflikt zbrojny w Europie po 1945 roku. Być może za chwilę zostaniemy wciągnięci w jego orbitę. Być może Putas wcześniej trafi do klatki, ewentualnie do piachu (oby!). Jako społeczeństwo nie możemy jednak lekceważyć zachowań jawnie naruszających podstawy egzystowania naszej Cywilizacji. Dzisiaj Putin, a jutro???? Ktoś może z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że nic podobnego już się nie pojawi??? Nawet gdyby agresorem mieli być kosmici, musimy znać elementarne sygnały. I umieć zachować się przynajmniej tak, by nie przeszkadzać odpowiednim służbom. Fakt, i to szczęśliwy, że wielu młodych ludzi niejako samorzutnie chodzi na strzelnice. I nie dla zabawy jakimiś kulkami z farbą, ale by umieć trafić w cel z popularnego na całym świecie kałacha.
Gorzej, że rozebrać karabinu nie umieją. A przecież każda broń, by strzelać, musi funkcjonować bez zacięć. Trzeba więc czyścić po użyciu. A by czyścić efektywnie trzeba to i owo ściągnąć. A zatem rozbieranie broni to nie jest tylko szykana, jakiej ongiś codziennie doświadczało tzw. młode wojsko. Wreszcie znać elementarne zachowania – tak w terenie, jak i w terenie zabudowanym, szczególnie w mieście. Po prostu umieć przewidzieć, gdzie może być przeciwnik. To naprawdę nie jest trudne, wszak każda broń ma swoje parametry, a zatem można przewidzieć kierunki ostrzału. I wybierać bardziej bezpieczną drogę. Oczywistą oczywistością jest również umiejętność odróżnienia przeciwnika od własnego. Jednak walka z nieprzyjacielem nie polega tylko na strzelaniu czy też ratowaniu rannych czy mienia. Ruscy od dawna prowadzą wojnę w Internecie, a ich funkcyjni bądź jeszcze gorsi pożyteczni idioci są wszędzie. Przed wybuchem wojny na Ukrainie słyszeliśmy wszak wystąpienia nawet niektórych posłów, którzy spokojnie mogliby je wygłaszać w… dumie rosyjskiej, czy też na urodzinach u Putlerka. Pomijam już portale, gdzie dziwnym trafem zagorzali antyszczepionkowcy nagle przeszli na pozycji filoruskie i antyukraińskie. Bardzo szybko powrócili do starej narracji, gdy okazało się, że ich wysiłki, by zohydzić cały Naród są daremne. Lista hańby jest spora. I na szczęście widoczna. Akcja ABW, wyłączająca szereg portalików słynących z przenoszenia treści propagandowych z Kremla, usunięcie z wielu portali blogerów będących w istocie agenturą wpływu Kremla (np. putas Rękas wyleciał z s24) już przyniosła spory efekt. Dlatego admini, a także zwykli blogerzy, powinni szczególnie uważać na nagle pojawiających się nowych userów, czy też nagłe zmartwychwstanie martwych od lat ongiś założonych blogów. By to ukrócić Rosja powinna być trwale odgrodzona od światowej sieci. To wydaje się raczej awykonalne, gdyż z kolei pozbawiłoby możliwości hackowania ich stron rządowych. Zatem musimy być czujni. Dokładnie tak, jak ongiś wołali na powitanie druhowie Pawlika Morozowa: - Bud’ gatow- wsiegda gatow!
Oni nie znają spoczynku. Będą nas zalewali fejkami 24/7, będą jeszcze mocniej przypominać Wołyń, a nawet… męczeństwo św. Andrzeja Boboli, co w wykonaniu starego żydowskiego komucha jest poniekąd zabawne. I, jak już widać, na nowo ruszają z ofensywą antyszczepionkową. Zupełnie tak, jakby Polacy jeszcze nie zrozumieli, że za tym wszystkim kryją się kremlowscy spece od walki ideologicznej. Won za Don, popaprani towarzysze!
Źródło: niepoprawni.pl
Kilka lat temu pisałem: Rząd PiS chce wyhodować nowych obywateli. Wkrótce uczniowie w ramach zajęć z wychowania patriotycznego pojadą na wycieczkę szlakiem żołnierzy wyklętych, nauczą się strzelać, zamarzą o śmierci za ojczyznę. A wszystko to w myśl hasła Więcej patriotyzmu w szkole. Pacierz zawsze przed rozpoczęciem lekcji. Ot i cała a może dopiero początek reformy szkolnictwa po PiSowsku. No i będą się uczyć o Lechu Kaczyńskim!? 
03 03 2022 Tusk w Sopocie, Janukowycz w Mińsku.
Pewnie jesteście państwo ciekawi co łączy te dwie odrażające postacie? Otóż , czekają oni na objęcie stanowisk premierów w Polsce i na Ukrainie. To nie jest żart .Pakt Ribbentrop- Mołotow jest nadal aktualny i Polska jest w strefie wpływów niemieckich a Ukraina w strefie wpływów Rosji . Nie trzeba być politykiem by zobaczyć owoce działań naszych „ sąsiadów” Niemców. Śmiejemy się z Tuska ale on ma tu poważną misję , misje niemiecką. On ma tu być i w odpowiednim czasie podjąć się działania na rzecz dobra narodu polskiego. On tu przyjechał by realizować niemiecki plan zagłodzenia Polski i zmiany władzy. Podpala Polskę , składa donosy do UE na Polskę , a ostatnio już przebił wszystko i powiela sowieckie kłamstwa jakoby ukraińskie samoloty starują do walk z polskich lotnisk. Myślicie że to idiota? Nie , on daję putasowi preteksty jednocześnie atakując PIS iż jest prorosyjski. Jeśli myślicie państwo, że Niemcy w czymkolwiek nam pomogą to jesteście w ogromnym błędzie. Nie zawarto traktatu pokojowego z Niemcami ani sowiecką Rosją . Od 17 września 1939 r. jesteśmy w stanie wojny z tymi krajami.
Czy myślicie państwo, że Niemcy są takie dobre? Ja też bym chciał żeby do Polski wracało 80 eurocentów z każdego Euro pozyskanego przez Polskę z UE. Mamy plan KPO a w nim zagwarantowane 770 mld i co ? i Nic? Piniendzy nie będzie !!! Tych przykładów buty niemieckiej jest tyle, że rzygam tęczą z tych pustych deklaracji Berlina. Oni mają swoje interesy z Rosją i nie będzie im tu jakiś Kaczyński bruździł. Zamach smoleński stał się w Rosji ale jaką możemy mieć pewność, że Niemcy też nie były w to zamieszane? Jaką? Możemy tylko obserwować teatr polityczny. Ja panom zza Odry  dziękują za każdą pomoc …… aż się boję ,że mogli by mi chcieć tej pomocy udzielić . Z ostatniej „pomocy” mamy 6 milionów zabitych i zburzone miasta, zrabowane działa sztuki, meble i kosztowności i nowoczesne technologie utylizacji ludzi w krematoriach.
Uwielbiam te deklaracje niemieckie ….. wyślemy , podpiszemy, zrobimy wszystko w formie przyszłej niedokonanej. Myślę że chcą nas jak to w chwili szczerości usłyszeliśmy  „ zagłodzić”. Mimo tych draństw cieszę się że jestem Polakiem i co więcej jestem dumny z naszego zachowania się teraz w pomocy dla Ukrainy. Mam tylko nadzieje , że jak  Ukraina już będzie wolna to nie potraktuje nas tak jak żydzi po II wojnie światowej. Bez względu na to warto pomagać każdemu byśmy odchodząc z tego świata mogli patrzeć w lustro w swoją twarz. Żal mi strasznie Ukraińców, kobiet, dzieci zwierząt ale co by nie mówić to Ukraińcy wykorzystali dobrze czas od aneksji Krymu. Ich armia jest lepsza od naszej. Czas wiec aby to natychmiast zmienić w Polsce. Cały trud obecnie powinien pójść na zbrojenia , szkolenie ludzi i budowę armii bo bardzo szybko zostaniemy niewolnikami albo Niemców albo Rosjan. To nie są żarty!!! Trzecia wojna rozpoczęła się 24 lutego 2022 r. , mamy jeszcze trochę czasu by się ogarnąć . Po co nam mieszkania , firmy czy cokolwiek jak nie będziemy mieć wolności a byle sowiecka łajza buciorami otworzy sobie nasze drzwi.
Co straszniejsze nasi młodzi w większości mają wywalone na Polskę. Brak wychowania patriotycznego i przywiązania do ziemi polskiej zaowocowałoby masową ucieczka z Polski a nie chęcią jej bronienia. Brawo Panie Prezydencie za zawetowanie ustawy lex Czarnek, brawo, to już kolejna wtopa , która opóźnia proces zmian w Polsce. Zmian ,które muszą się odbyć błyskawicznie bo nie wiemy co „ wielcy” tego świata ustalili w sprawie Polski.
Ukrainie życzę zwycięstwa i wolności ale mam duże obawy czy im się to uda. 3MAJCIE SIĘ CIEPŁO my mamy polskie wobec Was obowiązki i mam nadzieje, że w godzinie biedy ktoś nam pomoże ….. choć osobiście mam zdanie że zostaniemy sami jak w 1939  roku ( oby tylko znów nas nikt nie wydawał okupantowi jak to robili kumple i bracia stolzmana i szechtera). Kończąc oświadczam , ze Tusk to niemiecka flanela i czeka na korzystny klimat jak Janukowycz w Mińsku.
Źródło: naszeblogi.pl
Łatwo nami manipulować, bo jak powiadają na zachód od Odry, gdzie dwóch Polaków tam już nie trzy zadania, a pięć!? Dlaczego lubimy być między młotem a kowadłem, wkładać palce pomiędzy drzwi!? Kochanowski napisał - Cieszy mię ten rym: "Polak mądry po szkodzie"; Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie, Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.

03 03 2022 Walka z faszystami - społeczna misja komunisty Putina.
Nie ma dziś ważniejszej sprawy niż życie Ukraińców ! Wszystko inne straciło ważność. Wszyscy to rozumieją i moje słowa są zbędne. Muszą się obronić, muszą przeżyć, dlatego broń jest dziś dla Nich podstawową pomocą humanitarną ! tak jak ubrania, dach nad głową czy leki. To bezdyskusyjne - jednak dla milionów Rosjan są przecież ... faszystami. Jak mogło do tego dojść ? Szokuje że w świecie "globalnej wioski" - kiedy wszędzie są kamery, komórki i masowy przekaz - w którym jak kogoś na drugim końcu świata pogryzie pies albo potrąci samochód to my wiemy o tym godzinę później - nagle okazało się że kilkadziesiąt milionów Rosjan nie ma pojęcia że ich państwo napadło na sąsiada i kilkaset kilometrów od ich domu trwa regularna wojna, ich rakiety rozrywają ludzi i równają z ziemią miasta. Myśleliśmy że to niemożliwe ! - tak: pięćdziesiąt lat temu miliony Niemców też nie wiedziało o obozach koncentracyjnych. Ale dziś, w globalnej wiosce... ? , masowym przekazie ? przy dzisiejszej świadomości, edukacji, cywilizacji ? Jak to możliwe że Rosjanie nie wiedzą !!! ???
Jak to możliwe że wciąż myślą że to "denazyfikacja" ? Że szlachetnie bronią Ukraińców przed faszystami, nazistami, banderowcami ? A Prezydenta Zełenskiego - człowieka z żydowskimi korzeniami - Męża Stanu i Bohatera - Człowieka który dziś jest sumieniem klasy politycznej Europy - nazywają nazistą ? Czy to naprawdę możliwe !? Możliwe. Bo ta zbrodnia - poza wszystkimi innymi powodami politycznymi mogła wybuchnąć dzięki globalnemu kłamstwu - dzięki oszczerstwom - pomówieniom o faszyzm, nazizm, nacjonalizm ! Dzięki klepaniu milionom rosyjskiego społeczeństwa modelu uniwersalnego wroga: nazisty, faszysty - takiego jakiego znają z filmów o zbrodniach II WŚ, bestialstwa obozów zagłady, Holokaustu. Ale czy Rosjanie wiele różnią się od Europejczyków ? Ostatnie masowe "marsze 60 tysięcy faszystów" miały miejsce w Warszawie - "300 kilometrów od Auschwitz" ... 3 - 4 - 5 lata temu. W Polsce przecież też "rządzą faszyści" - "rząd finansuje faszystowskie i nazistowskie organizacje", po ulicach grasują "brunatne bojówki". Polscy "faszyści" świętują urodziny Hitlera - "wolne i niezależne media" informowały przecież o tym Europę.  "Faszystą" jest Kaczyński czy Orban, faszystami są politycy konserwatywni - to wróg zaprojektowany na miarę i poziom mentalny współczesnej "pop kultury".
Rosyjskie społeczeństwo jest dziś dumne że ich armia i Putin wyswobadza Ukraińców od reżimu faszystów. Nie znają prawdy - choć nad tysiącami rosyjskich dziennikarzy, blogerów i aktywistów przez ostatnie kilkanaście lat nie stał Putin - nie dyktował im tekstów, nie narzucał retoryki. To nie Putin ukształtował w ciągu ostatniego miesiąca optykę Rosjan. Myślicie że gdyby Putin uderzył dziś na Polskę to większość elit i społeczeństwa zachodniej Europy myślałaby o nas co innego ... ? Czy ktoś się dziś opamięta do czego prowadzi ciężar oszczerstwa o faszyzm i nazizm ? Czy ktoś się zastanowi jaką nienawiść i zobojętnienie rodzi w ludziach taki pomówienie ? Popatrzcie na Rosjan - ich stan świadomości i wiedza o Ukrainie są dziś bardzo podobne jak stan umysłu i wiedza o Polsce u większości czytelników i telewidzów lewicowo liberalnych mediów w zachodniej Europie.
Zobaczcie jak trudno to kłamstwo potem odkręcić - nawet kiedy spadają już rakiety. My też musimy się zmienić ! - wszyscy - w całej Europie - bo zabicie Putina może nie wystarczyć ... Bo po skali okrucieństwa Rosjan na Ukrainie, prędzej czy później w europie zrodzi się syndrom sztokholmski - który nakarmi Europejczyków misją walki z faszyzmem równie szybko jak nakarmił dziś sumienia Rosjan.
Źródło: niepoprawni.pl
Dziś ONR może rozwijać w pełni swe sztandary wszak to Pierwsza Brygada Kadrowa Kaczyńskiego, jego ulubione diabełki maszerujące z hasłem na ustach my chcemy Boga. Właściwie czego ja od nich chcę przecież tylko maszerują z wyciągniętymi prawymi rękami, z opaskami na ramionach krzyżami przyozdobionymi, górnolotne hasła wykrzykują, racami trasę znaczą, spokój jak cholera. Przecież jeszcze Reichstagu na Wiejskiej nie podpalili, szyb nie wybijają, nie pałują, nie strzelają ba porządku pilnują. A jednak dla mnie dziś chuligaństwo wstało z kolan i ma narodowe barwy. To "nowy patriotyzm". Po mieście chodzą duże grupy osobników z testosteronem zamiast mózgu, na coś się szykują, kogoś dopadną ("lewaków" zapewne), coś podpalą, będą wywrzaskiwać nacjonalistyczne hasła. PiSowi się to podoba, PiS to karmi i się tym żywi. Kościół z jakiś powodów (bo nie religijnych) też znajduje w tym upodobanie.
Z forum: "Czerwone imperium odeszło, ale sowiecki człowiek pozostał. W rosyjskim społeczeństwie mamy do czynienia z ruskim człowiekiem, który od ponad stu lat chowany jest w kulcie wojny. Tu nigdy nie było dostatku, nigdy nie było ważne, aby zwykły człowiek mógł dobrze żyć. O wiele ważniejsze było, żeby kraj był wielki i naszpikowany rakietami" - uważa Swietłana Aleksijewicz. Należy dodać, że dla Stalina każdy przeciwnik był nazywany "faszystą" i "nazistą". Niemcy podejmując współpracę ze zwycięską Rosją przestali być postrzegani przez świat jako faszyści i naziści. Teraz są nimi, ci wszyscy, którzy ostrzegają świat przed przyjaźnią rosyjsko- niemiecką.
Kłamstwo i  dezinformacja były i są podstawowym narzędziem władzy komunistów. Niestety, także narzędziem środowisk lewicowo-liberalnych. 
A Putin - świetnie wyszkolony w sztuce zabijania szpieg-agent KGB, ma też zamiłowanie do zbrodni, w dodatku pewnie przekazywane w rodzinie od dwóch pokoleń - wszak jego dziadek był osobistym kucharzem dwóch największych komunistycznych zbrodniarzy - Lenina i Stalina. 
02 03 2022 Tak jak myślałem. odcięcie Rosji od systemu SWIFT to sankcja- wydmuszka!
Dwa największe rosyjskie banki: Sbierbank i Gazprombank zostały wyłączone z unijnych sankcji z uwagi na to, że są zaangażowane w transakcje dotyczące dostaw energii do Unii Europejskiej. Sbierbank jest największym rosyjskim pożyczkodawcą pod względem aktywów, a Gazprombank jest zaangażowany w rozwój sektora energetycznego w Rosji. Dzisiaj w UE w życie weszły sankcje wobec siedmiu banków, które zakładają wyłączenie ich z systemu SWIFT. Są to banki, które – jak przekazało PAP źródło unijne – są najbardziej powiązane w finansowaniem działań wojennych. Chodzi o: Otkrytije, Nowikom, PSB, Bank Rossija, Sowkom, VEB i VTB". No i co z tego? Wyłączenie z tych sankcji Sbierbanku i Gazprombanku praktycznie czyni tę sankcję bezużyteczną, swoistą sankcją-wydmuszką a ich pozostawienie w systemie SWIFT jest oczywiście wynikiem zabiegów niemieckich, które są całkowicie uzależnione od dostaw surowców energetycznych od Rosji. Przez lata budowały to bezmyślne uzależnienie ściśle współpracując z W. Putinem np. poprzez budowanie niemiecko- rosyjskich Nord Stramów. I dzisiaj są bezradne, ale dalej mają czelność forsować system handlu emisjami CO2 nazywany ETS i tzw. Zielony Ład pod nazwą Fit for 55, który np. dla Polski jest skrajnie niekorzystny. Poza tym dalej robią wszystko, żeby w Polsce nie powstał system elektrowni jądrowych, bo wtedy będą mogli sobie spokojnie Polsce sprzedawać gaz płynący do nich z Rosji poprzez dwa Nord Streamy. Pierwszy z nich działa cały czas bez zarzutów, uruchomienie drugiego jest niby wstrzymane, ale nie usłyszałem żadnego niemieckiego słowa o jego rozebraniu. Widocznie czeka na lepsze czasy, po-putinowskie. Nie wierzę w ani jedno niemieckie słowo na temat obstrukcji Nord Stream II dopóki nie rozpocznie się proces jego rozbiórki. A w nią nie wierzę, bo trudno jest wyrzucić w błoto inwestycję wartą 11 mld Euro (czy tam USD). Rurociąg jest już gotowy od września 2021 roku i sądzę, że może sobie jeszcze poczekać do czasu, kiedy znów Niemcy będą swobodnie sobie współpracowały z Rosją i być może już z jej nowym jej prezydentem. Także rację miała szefowa KE, Niemka Ursula von der Leyen mówiąc w sobotę, że odcięcie od systemu SWIFT dotyczyć będzie tylko niektórych banków a kłamał w niedzielę nowy Kanclerz Niemiec Olaf Scholz, który oznajmił, że dotyczyć będzie wszystkich rosyjskich banków. Więc jak tu wierzyć Niemcom? Nie da się! I na to musimy zwracać uwagę a nie wychodzić przed szereg i np. nawoływać do powstania armii niemiecko-unijnej, bo wojna na Ukrainie się kiedyś skończy i Polska może zostać z tzw. "ręką w nocniku". Owszem. Budujemy Baltic Pipe i bardzo dobrze. Ma zostać uruchomiony już w tym roku i cieszę się, że tak się stanie, z tym, że to jeszcze nie zabezpieczy nam zapotrzebowania na gaz, które rośnie z każdym rokiem. Trzeba jak najszybciej zbudować ten zapowiadany drugi po Świnoujściu, tym razem pływający terminal LNG oraz - mimo niechęci Niemiec - zbudować małe i średnie elektrownie jądrowe oraz standardową, dużą i choć jedną taką elektrownię w naszym kraju. Wtedy staniemy się niezależni energetycznie i od Rosji, i od Niemiec (czyli tak naprawdę też od Rosji poprzez Nord Streamy) a to jest polska racja stanu.
Źródło: niepoprawni.pl
Jak na razie sankcje nałożone na Rosję, uderzają w tych co je nałożyli!? Na ten przykład znajdzie się taki mądry co zerwie wieloletnie kontrakty i zapłaci olbrzymie kary np. na dostawę węgla, ropy, gazu....!?
Sankcje natychmiast, ileż to już razy były, i co dały, skoro Niemcy i Francja tylnymi drzwiami swoje towary do Rosji dostarczały!? I jak na tym korzystali bo konkurencji nie było!? 
01 03 2022 Wojna w Ukrainie. Morawiecki domaga się embarga na rosyjski węgiel.
- Ukraina, która broni swojej integralności terytorialnej i swojej niepodległości, staje w obronie wartości europejskich - powiedział premier Mateusz Morawiecki po spotkaniu z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Podczas spotkania szef rządu zaapelował, żeby UE nałożyła embargo na rosyjski węgiel. Podkreślił również, że "potrzebny jest plan odbudowy dla Ukrainy finansowany przez UE". - Putin zdecydował o ataku przede wszystkim dlatego, że czuł słabość Zachodu - mówił podczas konferencji prasowej w Brukseli premier. - Czuł rozczłonkowanie, rozdrobnienie, brak jedności, brak solidarności i dlatego ta nasza odpowiedź teraz, odpowiedź Zachodu, jest odpowiedzią solidarną, jest odpowiedzią, która ma pokazać Kremlowi, że jesteśmy zjednoczeni - dodał i podkreślił, że to na pewno zaskoczyło Moskwę i Putina.
Jak podkreślił premier Morawiecki, "nie może być takiej sytuacji, że strona, która dokonuje inwazji, agresor, ten, który rozpoczyna wojnę, czyli Putin i Rosja, żeby korzystały na tym stanie, żeby zaatakowana strona, czyli Ukraina, była stroną nie tylko poszkodowana przez wojnę, a widzimy z każdą godziną, że ta wojna staje się coraz straszniejsza, ale także, żeby traciła swoje szanse, swoje nadzieje na przyszłość, nadzieje na rozwój". - Chcemy zatrzymać wojnę, zatrzymać agresora. (...) Możemy to zrobić tylko poprzez sankcje - zwrócił uwagę Morawiecki. Ocenił, że już widać skuteczność zastosowanych wobec Rosji sankcji. - Gospodarka rosyjska dostała potężne uderzenie, ogromne straty. Ale nie ma co się oszukiwać, codziennie ta sama gospodarka (rosyjska - red.) jest zasilana również twardą walutą poprzez sprzedaż węgla i gazu - mówił Morawiecki.
- Zaapelowałem o to, żeby węgiel rosyjski nie był wwożony (do Europy - red.), żeby nałożyć embargo na rosyjski węgiel. A w perspektywie kolejnych miesięcy także nie kupować ropy i gazu (od Rosji - red.), bo to jest ten środek, poprzez który Putin jest w stanie finansować machinę wojenną - powiedział premier. Polski premier zwrócił również uwagę na, że Ukraina potrzebuje planu odbudowy.  - Potrzebny jest plan odbudowy, o którym również mówiłem przewodniczącej Komisji Europejskiej. Na przykład 100 mld euro, które byłoby finansowane przez Unię Europejską po to, żeby w kolejnych latach ta zniszczona infrastruktura, zniszczone szkoły, szpitale, bombardowane osiedla, mogły być odbudowywane - mówił premier Morawiecki.
Źródło: interia.pl
I co ten Matoł....uszek kombinuje, pozamykano polskie kopalnie, wydobycie spadło, to czym palić, z czego produkować prąd!? Czy „on” nie zdaje sobie sprawy z tego, że w Polsce produkcja stanien nie dość że polski węgiel jest bardzo drogi, to jeszcze go brakuje!? Można sprowadzać węgiel z innego kierunku, ale będzie jeszcze droższy od tego polskiego!? Ale co to Morawieckiego obchodzi, to nie jego problem, a firm!? I na koniec, premier nie martwi się Planem Odbudowy dla Polski, tylko walczy o taki plan dla Ukrainy!? Klepki mu się poprzestawiały, czy coś jeszcze gorszego Morawieckiego dopadło!? 
Według mnie wróg Polski jest w Warszawie!? W 2021 r. do rejestru CEIDG wpłynęło ponad 173,3 tys. wniosków dotyczących likwidacji jednoosobowej działalności gospodarczej (JDG). To o prawie 22 proc. więcej niż rok wcześniej, gdy było ich 142,3 tys. Na nic zdały się wszystkie tarcze, i miliardy złotych przykazane firmom, skoro padają jak muchy, i co najgorsze Morawiecki tego nie widzi!? Ba te firmy co jeszcze się ostały zostają obciążone zobowiązaniami zlikwidowanych firm!? Polska nie musi obawiać się agresji Putina!? Morawiecki jest bardziej skuteczny od czołgów, rakiet Putina!? 
28 02 2022 Sierakowski: Co militaryzacja Niemiec znaczy dla Rosji? I Polski.
Całą tę sieć wpływów, którą Putin szył w Europie od dwudziestu lat, spruli mu Ukraińcy w trzy dni, bo nie okazali się domkiem z kart, jak opowiadał wszystkim. W efekcie Putin to nie Ukrainę skazał na Rosję, ale samego siebie. Wypisał się z Europy, wypisał się z globalnej gospodarki, powiesił się na szyi Chińczykom. Miał Niemcy przyjazne, nieuzbrojone, finansujące mu budżet w zamian za gaz i płacące tylko pół składki NATO. Teraz ma Niemcy, które dokonały całkowitego zwrotu – wręcz tożsamościowego – w swojej polityce. Skończyła się epoka niemieckiego pacyfizmu, pasywizmu i całej prorosyjskiej Ostpolitik. Tak korzystna dla Rosji i zabezpieczająca ją od Zachodu przez 70 lat polityka Niemiec pompowała dumę i pewność siebie Kremla. Teraz bardzo ją uraża. Duma w Rosji jest nie mniej ważna niż terytorium. Dla Putina, zafascynowanego, jak każdy car Rosji, Niemcami to bardzo ciężki cios. Broń atomową postawił w gotowości właśnie z powodu radykalnego zwrotu Niemiec.
Niemal z dnia na dzień Berlin zaczął przodować w czterech (!) kluczowych obszarach: w procesie nakładania sankcji na Rosję, w polityce wojskowej, w uniezależnieniu się od gazu, a także w dostarczaniu broni na Ukrainę. To Niemcy dziś zaopatrują ją w tę najbardziej niebezpieczną: 500 Stingerów i 1000 sztuk broni przeciwpancernej. Dla porównania: w zabójczej dla ZSRR wojnie w Afganistanie, różnicę zrobiło 2500 Stingerów dostarczonych przez Amerykanów przez 5 lat. Co ważne, tę broń wciąż da się transportować do Kijowa, nie mówiąc o całym ukraińskim interiorze. Przy tak szybko rosnącej liczbie państw gotowych zaopatrywać Ukrainę (m.in. Szwecja, Portugalia, Belgia, Grecja), wojna może potrwać bardzo długo, nawet jeśli Ukraińcy bronić będą musieli już tylko zachodniej Ukrainy. Zauważmy, że Polska staje się zapleczem takiej wojny, a to bardzo wymagająca i niebezpieczna rola. Warunkiem powodzenia musiałoby być wycofanie się z autorytaryzmu PiS, który blokował fundusze europejskie i współpracę z sojusznikami. Skalę możliwości Niemiec najlepiej oddaje to, że zadeklarowali wydać jeszcze w tym roku 100 mld euro na Bundeswehrę, a do 2024 osiągnąć poziom 2 proc. wydatków na armię. To poziom przyjęty w NATO za standardowy. Podobny zwrot dokonuje się w polityce bardzo wielu państw dziś w Europie i na Świecie. Jeśli możliwy był w Niemczech, to tym bardziej możliwy będzie we Włoszech, Słowacji i innych tradycyjnie prorosyjskich państwach. 
W tym samym czasie NATO wypowiedziało umowę z Rosją o nierozmieszczaniu stałych baz NATO w Europie Wschodniej, co wreszcie wyprowadza nas z roli członka drugiej kategorii Sojuszu. Przypomnijmy, że według planów obronnych NATO, to dwie dywizje niemieckie miały nam przyjść z pomocą w pierwszej kolejności, gdybyśmy zostali zaatakowani przez Rosję. Teraz będą to dwie dywizje, a może więcej, ale uzbrojone.
Ani jednego większego miasta ukraińskiego Putin jeszcze nie zdobył, a już stracił 20 bliskich mu państw. Na końcu światło zgaszą mu Chińczycy, którzy dobrze pamiętają, kto im najwięcej ziemi zabrał, a kto z nimi robi prawdziwe interesy. Chińczycy nie zawierają trwałych sojuszy, lojalni są tylko warunkowo i do czasu. Bezwzględnie wykorzystują przewagi ekonomiczne. Rosja dotąd mogła manewrować między Chinami i Zachodem. Teraz już nie może. Pekin pije szampana. Rosja to półtoraprocentowa gospodarka na Świecie – pryszcz na chińskiej. Do wczoraj pryszczyk na zachodniej.
Pamiętajmy, że dopiero co mieliśmy prorosyjskiego Trumpa w USA i Brexit w Wielkiej Brytanii, dwóch ojczyznach demokracji liberalnej. W Niemczech nie zawsze rządzić muszą rozsądni i umiarkowani politycy. Co chcę przez to powiedzieć: teraz powinniśmy włożyć całą energię w to, żeby powstały bazy NATO w Polsce z amerykańskimi żołnierzami, ale przede wszystkim w jak najściślejszą integrację europejską, żeby tak Niemcy, jak i Polska były splecione siecią wzajemnych zależności i nie mogły nigdy zwrócić się przeciw sobie.
Źródło: onet.pl
Putin odejdzie tylko jak na atak serca, czy może tylko na pogarszający się stan zdrowia, zgodnie z rosyjską tradycją!? Duma Putina skończy w bunkrze pod Dumą !?
Chiny trzymają klucz do pokoju na Ukrainie, ciekawe co zrobią, kiedy Putin zatrzyma chińskie pociągi, ewentualnie Europa zrezygnuje z chińskich dostaw, co wydaje się mało prawdopodobne!?

28 02 2022 Dzieci z Ukrainy są gorsze od tych z..."Michałowa"?
Gdzie oni?; on, ona i ono! Dlaczego milczą?, gdy Putin atakuje Ukrainę, gdy jego żołdacy ostrzeliwują obiekty cywilne, domy, szkoły, szpitale, przedszkola i żłobki! Gdzie oni są?, gdy żołnierze Putina mordują , zabijają ludność cywilną! Otóż to!, gdzie wszyscy oni są, każdy z nich z osobna i zusammen do kupy razem wzięci tak rzekomo zawsze zatroskani! Ci, którzy tak bardzo płakali nad ciężką dolą kota, rozpaczali nad losem " dzieci z Michałowa", Ahmeda, co to płaszczyk miał uszyć Dominice z Czerskiej, Ibrahima, który rzekomo całą dobę płynął lodowatym Bugiem, a nocą słał esemesy do organizacji pozarządowych.
Gdzie jest?:
-Janeczka Ochojska, która funkcjonariuszy polskiej SG do esesmanów porównywała.
- Władeczek Frasyniuk, największy kynolog wśród motorniczych tramwajowych.
- Juras, ten dzielny samarytanin i zawsze zatroskany o los najsłabszych.
- ci dwaj ( jeden głupi, drugi głupszy)? z pizzą i śpiworkami.
- wrażliwe ono od sześćdziesięciu płci spod tęczowej szmaty.
- turnosowicze z Zanzibaru.
- czarcice spod runy hitlerjugend.
- noblistka, intelektualnie tak czuła i wrażliwa, jak pięści Najmana na klawiaturze Steinway'a.

To tylko z grubsza, albowiem lista ujmująca tych wrażliwych, zatroskanych, co to zamilkli, ucichli jest bardzo długa. Gdzie oni wszyscy są? Kogo, czego się przestraszyli?, może Putina? Łukaszenki? Specnazu? A może czekają na zgodę Sorosa, przyzwolenie Zuckenberga i Gates'a? Co ich tak wyciszyło?
Cóż takiego wytłumiło tę ich hałaśliwie okazywaną wrażliwość i pełną gotowość do protestów. Dlaczego los cywilów ginących, ostrzeliwanych przez Putina, tam daleko na froncie, gehenna kobiet i dzieci uciekających przed żołdakami zbrodniarza Putina nie porusza ich tak samo, jak onegdaj "dzieci z Michałowa"? Dlaczego nie słyszę dramatycznego spazmu pośliczki (wymiennie posełki) K. Piekarskiej, gdy w sejmie rozdartym głosem po zdaniu " Nigdy nie przypuszczałam, że dożyję takiego dnia, że będę pytała, jako polska posłanka, ministra, co zrobił z dziećmi! Gdzie są dzieci?!", tak dramatycznie wypiszczała swoje "Zamilcz człowieku! to niej jest śmieszne!"
Taa! panie Frasyniuk, Owsiak, Janeczko Ochojska i Katarzyno Piekarska!, Lisie, Hołdysie, Szturowaty młodszy! tudzież inni z tej samej waszej celebryckiej bańki! Te wasze poprzednie protesty, zachowania, wypowiedzi, etc. , nie były, nie są śmieszne! One były ...STRASZNE! Straaaszne! w antypolskiej treści, wymowie, w kontekście! Straszne!, tak samo jak obecne milczenie. Pewnie zastanawiacie się co teraz powiedzieć, aby dobrze wypaść. Jaką narrację przyjąć, nad kim zapłakać? Nad Ukrainą? A co na to Putin?, ten prawdziwy demokrata ( słowa A. Michnika sprzed dekady). Tak! Macie zgryz!, macie problem, gdyż te wasze idiotyzmy zostały zarejestrowane. One są, archiwa co prawda czasem płoną, ale na wasze, celebrytów nieszczęście w internecie nic nie ginie! I wasze kretyńskie, durnowate, drańskie wypowiedzi, obrażanie polskich żołnierzy są w pamięci Polaków.
Kończąc skorzystam z głębi spazmów rozmemłanej posełki z klubu peło i jej histeryczny wrzask zacytuję, kierując do Donalda Tuska... ZAMILCZ CZŁOWIEKU! ZAMILCZ!
Źródło: niepoprawni.pl
Putin zaatakował Ukrainę, a ci z PO, Lewicy, od Hołowni, nabrali wody w usta, Bolek też milczy a miał pierwszy ruszyć na Putina!? Budka po agresji Rosji na Ukrainę zaatakował rząd Polski - ale nie potępił Putina - podobnie jak Führer totalnej opozycji Donald Tusk, który czeka na dyspozycje z RFN-u. Dziś Führer zgodnie z rozkazami coś tam mamrocze, o zgodzie dla najważniejszych polskich spraw!? Czy aby mu na pewno chodzi o polskie sprawy!?
Z forum: Spurek, i ta z długim niemieckim nazwiskiem, jeszcze w pełnym rozpędzie walczą z tym strasznym murem, walczą o praworządność i należyte ukaranie  Polski, o sankcje przeciwko Polsce. Normalka.
27 02 2022 Von der Leyen: Unia Europejska sfinansuje zakup i dostawę broni dla Ukrainy.
"Ukraińcy mężnie walczą o swój kraj. Unia Europejska zwiększa wsparcie dla Ukrainy oraz nakłada kolejne sankcje na putinowską Rosję. Po raz pierwszy w historii Unia Europejska sfinansuje zakup i dostawę broni i innego sprzętu do kraju, który zaatakowano. To przełomowa chwila" - zapowiedziała von der Leyen. "Zamykamy przestrzeń powietrzną UE dla samolotów należących do Rosji, zarejestrowanych w Rosji lub kontrolowanych przez Rosję. Również tych prywatnych należących do oligarchów" - oświadczyła przewodnicząca Komisji Europejskiej. Ursula von der Leyen przekazała także, że "machina medialna Kremla" na terenie Unii Europejskiej zostanie zablokowana.  "Russia Today, Sputnik i powiązane z nimi firmy nie będą już mogły powtarzać swoich kłamstw, by uzasadniać wojnę Putina i dzielić nasze kraje. Mamy narzędzia, dzięki którym zakażemy takiej toksycznej dezinformacji"  - powiedziała. 
Ursula von der Leyen potwierdziła także informację o zablokowaniu systemu SWIFT dla Rosji.  "Najważniejsze rosyjskie banki zostaną wykluczone z systemu SWIFT. Zablokujemy transakcje Narodowego Banku Rosji i zamrażamy wszystkie aktywa tego banku, by zapobiec finansowaniu wojny Putina. Obejmiemy tymi sankcjami oligarchów" - zapowiedziała przewodnicząca KE. Nowym pakietem sankcji ma zostać objęty także reżim Łukaszenki, który jest sojusznikiem Putina w prowadzonej wojnie. "Reżim Łukaszenki również zostanie obłożony dodatkowym pakietem sankcji w sektorze paliw, cement, żelaza, stali i innych. Białoruś będzie też objęta zakazem eksportu towarów podwójnego użycia. Sankcjami obejmiemy tych Białorusinów, którzy pomagają Rosji w działaniach wojennych" - poinformowała von der Leyen. Szefowa Komisji Europejskiej oceniła, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wykazał się sporą odwagą, co jest dla niej "źródłem inspiracji". Dodała, że jest dumna z tego, "w jaki sposób Europejczycy witają Ukraińców w UE".
"Współpracujemy z partnerami na całym świecie i pozostajemy w bliskim kontakcie z naszymi przyjaciółmi w Ukrainie. Przywództwo i odwaga prezydenta Zełenskiego a także wytrwałość narodu ukraińskiego są wyjątkowe i stanowią dla nas źródło inspiracji. Z otwartymi ramionami witamy tych, którzy musieli uciekać przed bombami Putina. Jestem dumna z tego, w jaki sposób Europejczycy witają ich w Unii Europejskiej. Mobilizujemy środki finansowe, by dopomóc w przyjęciu tej fali uchodźców. Będziemy działać w duchu pełnej solidarności" - powiedziała. 
Źródło: niezalezna.pl
Z forum: Tylko niech się ta Unia pospieszy z tym zakupem i dostawa. Znając zwyczaje Unii, obawiam się ze zajmie to jakieś 3 lata.
Memorandum Budapeszteńskie o Gwarancjach Bezpieczeństwa zostało podpisane przez prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmę, prezydenta Rosji Borysa Jelcyna, premiera Wielkiej Brytanii Johna Majora, prezydenta USA Billa Clintona w dniu 5 grudnia 1994 r. Zakłada ono, że mocarstwa będą szanować "niezależności i suwerenności istniejących granic Ukrainy" i nie zastosują "groźby lub użycia siły przeciw integralności terytorialnej bądź politycznej niezależności Ukrainy". Ponadto kraje te powstrzymają się od "przymusów ekonomicznych zmierzających do podporządkowania swoim własnym interesom" praw Ukrainy związanych z jej suwerennością.
KE stwierdziła że Polska nie dostanie pieniędzy z Unii mimo że przyjęła uchodźców z Ukrainy - bo nie spełnia warunków praworządności

27 02 2022 Rentgen Tuska.
Narzekają na Donalda Tuska, a ja jestem mu wdzięczny! Słuchając go siłą rzeczy przypomina mi się i historia starożytna i literatura współczesna. I tak na przykład twórca tragedii greckiej Ajschylos pisał już 2500 lat temu: „Nie ma gorszego zła od pięknych słów, które kłamią”. Jednak słuchanie pana Donalda wywołuje nie tylko skojarzenia z tragedią grecką, ale też z XX-wieczna Wielka Brytanią. Gdy Tusk – ten lis w kurniku – domaga się „wolnych mediów” w Polsce, natychmiast przypominają mi się słowa Winstona Churchilla: „Każdy mówca domaga się wolności słowa, która nie powinna dotyczyć jego oponentów”…Prawdę mówiąc Tusk kiedyś wydawał mi się znacznie lepszym oratorem. Teraz jakoś, biedaczyna, osłabł, co w naturalny sposób kojarzy mi się ze słowami byłego premiera Jej Królewskiej Mości: „Niektórzy mówcy, zanim staną na mównicy, nie wiedza, co mają mówić, kiedy już mówią, to nie wiedza o czym, a kiedy skończyli, nie wiedzą, co w istocie powiedzieli”. Z XX-wiecznej Europy dzięki Tuskowi przenoszę się do starożytnych Chin, też  2500 lat wstecz. Konfucjusz stwierdził coś, co do Tuska pasuje, jak ulał: „Jeśli język jest w niezgodzie z prawdą o rzeczach, sprawy nie mogą prowadzić do sukcesu”.
Nie chcę być za bardzo złośliwy, ale a propos przemówień Tuska, to pasują do nich słowa tym razem nie Greczyna czy Chińczyka, ani syna Albionu, ale naszego Juliana Tuwima: „W mowie pewnych ludzi słychać błędy ortograficzne”. W zasadzie to i stare żydowskie przysłowie też trafia Donalda w punkt: „Słowa należy ważyć, a nie mnożyć”…Słuchając Tuska nie zaciskajcie pięści, nie denerwujcie się, nie łapcie się za głowy, krzycząc: „Ależ on łże!”. Wszystko to już było. Starożytni i współcześni opisali dawno takich hultai i ich język...
Źródło: naszeblogi.pl
Co wom powim, to wom powim, ale dopóty Tuskosik nie przejmie władzy zadnych piniędzy Z UE nie będzie!? Chceta tego, by Tuskosik przejął władze bo ja ni!?
Znofusz Tuskolandia, Zielona Wyspa, Sowa, hrabia von Rostowski, lord Sikorski...!? Tusk mógł zarobić w Brukseli ok. 8,2 mln zł. Kwota "na rękę" zapewne jednak będzie niższa ze względu na podatki. Co jednak istotne, stanowisko szefa Rady Europejskiej dało też Tuskowi dodatkową emeryturę - w kwocie ok. 21 tys. zł. Według nieoficjalnych informacji "Super Expressu", wraz z emeryturą krajową będzie to łącznie ok. 30 tys. zł emerytury miesięcznie. Świadczenie będzie przysługiwało Tuskowi już w 2022 r., kiedy to były premier skończy 65 lat.". Wynika z tego, iż Tusk mógłby do końca życia nic nie robić, co jak się wydaje - lubi. Dlaczego więc wrócił do polskiego grajdołka, który porzucił z radością siedem lat temu? Narzucająca się odpowiedź brzmi - Niemcy mu kazali. Jakie mają oni środki nacisku? Po sieci krąży przypuszczenie, ze Tusk był agentem STASI o pseudonimie Oscar. Zaprzecza jednak temu Sławomir Cenckiewicz. 
26 02 2022 Presja przyniosła skutek. Niemcy wyślą na Ukrainę broń przeciwpancerną i Stingery.
Rosyjski atak na Ukrainę to punkt zwrotny. Naszym obowiązkiem jest zrobić wszystko, co w naszej mocy, by pomóc Ukrainie w obronie przed najeźdźczą armią Putina. Dlatego dostarczymy naszym przyjaciołom na Ukrainie 1000 sztuk broni przeciwpancernej i 500 wyrzutni rakietowych Stinger - napisał dziś na Twitterze kanclerz Niemiec, Olaf Scholz. Od dłuższego czasu na Niemcy narastała presja związana z podjęciem działań wspierających Ukrainę. Dziś w tej sprawie z szefem niemieckiego rządu spotkał się premier Mateusz Morawiecki. Za wsparcie podziękował na Twitterze prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski. - Tak trzymaj, kancelarzu Scholz - napisał. Jednocześnie, niemieckie ministerstwo obrony zatwierdziło dostawy 400 ręcznych granatników za pośrednictwem Holandii. Ministerstwo potwierdziło tym samy zmianę dotychczasowej polityki rządu po tym, jak Berlin spotkał się z krytyką za wcześniejszą odmowę dostarczania broni do Kijowa, w przeciwieństwie do innych zachodnich sojuszników – zauważa "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ("FAZ").
Scholz spotkał się z krytyką działania w kwestii Ukrainy także w swoim środowisku politycznym. Chodzi jednak nie tylko o wsparcie militarne, ale także podjęcie sankcji wobec Rosji, szczególnie wykluczenie Moskwy z systemu SWIFT. Szefowa Jusos, organizacji zrzeszającej młodzieżówkę SPD, Jessica Rosenthal wezwała w sobotę do poparcia tej szczególnie dotkliwej dla Rosji sankcji. „Nie powinniśmy cofać się przed nałożeniem wszelkich sankcji, jakimi dysponujemy. A to obejmuje również wykluczenie Rosji ze SWIFT” – powiedziała Rosenthal. „To coś, czym możemy poważnie zaszkodzić rosyjskiemu rządowi. Powinniśmy w tym momencie spełniać żądania naszych partnerskich krajów z Europy Wschodniej”.
Morawiecki: Wstrząsnąć sumieniem Niemiec. Dziś w krytycznym tonie dotychczasową postawę Scholza oceniał premier Mateusz Morawiecki, który w południe spotkał się z szefem rządu federalnego. - Przyjechałem do Berlina, by wstrząsnąć sumieniem Niemiec, by zdecydowali się w końcu na rzeczywiście miażdżące sankcje, które wpłyną na decyzje Kremla - podkreślił premier Mateusz Morawiecki przed spotkaniem z kanclerzem Niemiec. Szef rządu przywołał przysłowie: "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". "W Niemczech też powinni się zastanowić, co znaczy to przysłowie. 5 tysięcy hełmów? To chyba jakiś żart" - powiedział. Powtórzył te słowa także po angielsku i po niemiecku.
- Musi być realna pomoc w broni, pomoc żołnierzom ukraińskim, którzy chcą walczyć, pomóc narodowi ukraińskiemu, który chce walczyć. Oni walczą także o nas, za nas, za naszą wolność, za naszą suwerenność, żebyśmy my nie byli następni - stwierdził Morawiecki.
Źródło: niezalezna.pl
I oby nam ta blokady czkawką się nie odbiły!? Gdy Putin od początku XXI w. modernizował armię i zbroił się za zachodnie pieniądze, europejskie elity, naiwnie eksportowały kolejnych "szrederów" do rosyjskich spółek. "Szrederów", którzy jeszcze "przedwczoraj" mieli dostęp do najważniejszych tajemnic i planów NATO, tajemnic międzynarodowych organizacji i tajemnic państwowych!
Z forum: Niemcy "wyślą" bron przeciwpancerną??? Ta broń pochodzi ze stanów DDR-owskiej armii i jest z lat "wczesnego Honeckera". Owszem można nią wysadzić w powietrze jakieś stare auto ale nie T-90. RPG-7 był produkowany w 1961 roku i wielu to czytających jeszcze w ogóle nie było na świecie. Szkoda ze Niemcy nie wysyłają muszkietów z XVI wieku! Jest tego jeszcze kilka w muzeach w Niemczech czy Austrii 
25 02 2022 Spotkanie W. Putina i Xi Jinpinga stworzyło nowy geopolityczny podział świata...
Po spotkaniu w dniu 4 lutego tego roku w Pekinie przywódców Rosji i Chin: Władimira Putina i Xi Jinpinga, poszła fama, że przywódca Chin dał wolną rękę W. Putinowi do zaatakowania Ukrainy, ale poprosił go, by agresja nastąpiła po zakończeniu Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie.
Wielu się z tego śmiało, ale fakt jest faktem, że W. Putin zaatakował Ukrainę po zakończeniu tych pekińskich igrzysk, bowiem dobrze pamiętał jak Ukraina zabrała mu dumę z Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Majdan, na który były zwrócone oczy świata przyćmił jego zimowe igrzyska olimpijskie i gdyby zaatakował wcześniej Ukrainę to też by przyćmił chińskie igrzyska...
Spotkało się wtedy dwóch przywódców bardzo dobrze siebie rozumiejących i śmiem nawet powiedzieć, że to spotkanie było kluczowe dla Rosji i pozwoliło W. Putinowi na  pełny atak na Ukrainę. Zawarto wtedy długoletni sojusz chińsko- rosyjski i Chiny dały niemal gwarancje W. Putinowi otwarcia swojego rynku na eksport rosyjskich towarów, w tym strategicznych surowców energetycznych: gazu ziemnego i ropy. Dlaczego Chiny zdecydowały się na wsparcie polityki Rosji? Główną przyczyną jest pogarszająca się z punktu widzenia Chin ich pozycja międzynarodowa, w tym sytuacja bezpieczeństwa. Amerykańska administracja stara się wzmacniać istniejące sojusze w Azji i budować nowe (np. AUKUS), które mają odstraszać Chiny, i zapewnia o wsparciu dla Tajwanu w przypadku chińskiej agresji. Inną przyczyną jest wzmocnienie w ostatnim roku międzynarodowej pozycji Tajwanu. Otwarta współpraca z Rosją jest dla Chin do pewnego stopnia bezalternatywna. Autorytarna Rosja, podobnie jak Chiny, chce zmiany istniejącego porządku międzynarodowego, ma roszczenia terytorialne (w przypadku Rosji to koncepcja stref wpływów, w przypadku Chin – tzw. kluczowe interesy, czyli pretensje wobec wysp na morzach Południowo- i Wschodniochińskim oraz dążenia do zjednoczenia z Tajwanem), a głównym adwersarzem obu państw są Stany Zjednoczone – gwarant bezpieczeństwa dla sojuszników w Europie i Azji. Chiny liczą, że popierając działania Rosji w Europie, odciągną uwagę USA od Azji. Natomiast sprzeciw Rosji wobec AUKUS, wsparcie stanowiska Chin ws. Tajwanu czy nowa umowa na większy eksport rosyjskiego gazu do Chin (ważne dla Chin w związku ze zmianami klimatycznymi i napięciami ekonomicznymi) to sygnały, że Chiny będą mogły liczyć na wsparcie Putina w sytuacji kryzysu w swoim sąsiedztwie.
Postawa Chin może mieć negatywny wpływ na bezpieczeństwo w Europie. Dotychczas, mimo zacieśniających się stosunków chińsko- rosyjskich, Chiny unikały otwartego wsparcia dla agresywnych działań Rosji, przyjmując postawę ambiwalentną – tak było np. w czasie rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2013/2014 r. Taka postawa stwarzała szanse na dialog z Chinami i przynajmniej próby pośredniego wywierania wpływu na Putina. Chińskie wsparcie dla działań Rosji może ją zachęcać do dalszej eskalacji w Europie. Natomiast dla Chin może to być okazja do sprawdzenia reakcji USA na rosyjskie groźby i ewentualną wojnę. Na płaszczyźnie ekonomicznej ChRL już sprawdza reakcję UE i USA na swoje nieformalne sankcje i groźby wobec Litwy oraz międzynarodowych przedsiębiorstw współpracujących z Litwą i Chinami oraz obecnych w tych państwach. Wnioski wyciągnięte ze sporu z Litwą i rosyjskich gróźb wobec Ukrainy mogą posłużyć Chinom do lepszego przygotowania się na ewentualny kryzys ekonomiczny i bezpieczeństwa w ich sąsiedztwie. W czasie tego lutowego spotkania 4 lutego "Gazprom podpisał z chińską spółką CNPC nowy kontrakt na dostawy gazu do ChRL. Umowa przewiduje, że koncern będzie dostarczać chińskim partnerom 10 mld m3 surowca rocznie tzw. szlakiem dalekowschodnim. W komunikacie Gazpromu poinformowano, że ma ona charakter długoterminowy oraz że po osiągnięciu maksymalnego poziomu dostaw gazociągiem Siła Syberii roczny (rurociągowy) eksport rosyjskiego gazu do Chin zostanie zwiększony o dodatkowe 10 mld m3, czyli do 48 mld m3.
Źródło: niepoprawni.pl
Chiny trzymają klucz do pokoju na Ukrainie, ciekawe co zrobią, kiedy Putin zatrzyma chińskie pociągi, ewentualnie Europa zrezygnuje z chińskich dostaw, co wydaje się mało prawdopodobne!?
24 02 2022 Apel psychopaty Tuska do polskiego rządu!24 02 2022 Apel psychopaty Tuska do polskiego rządu!
"Obsesja należy do symptomów przypisywanych głównie nerwicy natręctw. Może objawiać się na wiele sposobów: pod postacią fobii, myśli, impulsywnego zachowania oraz ruminacji, czyli nawracających negatywnych myśli, które nie wiążą się bezpośrednio z aktualnie wykonywanymi działaniami oraz nie przyczyniają się do zrozumienia czy też wyjaśnienia sytuacji, prześladujących osobę chorą(....)Każdy rodzaj obsesji wiąże się z dużym zagrożeniem dla chorego i jego otoczenia. Lekceważenie objawów obsesji może popchnąć chorego do zachowań autodestrukcyjnych. W przypadku obsesji miłości lub zemsty chory może również targnąć się na czyjeś życie. Na każdym etapie leczenia kluczowe jest wsparcie bliskich oraz przyjaciół osoby chorej".
Tydzień temu w wywiadzie w radiu TOK FM Donald Tusk przyznał, że „wygrana z PiS-em to moja obsesja”. Oświadczenie ciężko chorego na obsesję Tuska zbiegło się z trwającymi zabiegami premiera Morawieckiego i polskiego rządu a także prezydenta Dudy o nałożenie sankcji na Rosję w związku z planami Putina agresji na Ukrainę. Dziś, gdy psychopata Putin zaatakował Ukrainę, głos postanowił zabrać jego alter ego Donald Tusk, apelując do polskiego rządu: „…zwracam się do moich Rodaków, konkurencyjnych obozów politycznych, do rządzących – w tych dniach próby zbudujmy elementarną zgodę dla najważniejszych polskich spraw – skutecznej obrony i szacunku do wartości, dzięki którym jesteśmy częścią Zachodu. Uważam, że mimo rachunku krzywd, jaki nagromadził się w Polsce, powaga sytuacji wymaga działań przekraczających linie podziałów. Na szali jest przecież bezpieczeństwo Ojczyzny i Europy (sic!)
Zacznę od tego, że nie jestem Rodakiem Donalda Tuska, gdyż moja matka nie mówiła po niemiecku, a mój dziadek nie służył w Wehrmachcie!  Apel Tuska jest więc skierowany do Niemców – Rodaków Tuska a nie do Polaków: wychowanych w polskości – zwłaszcza zaś tam, gdzie do dziś żywa jest obrona polskości przed germanizacją i sowietyzacją. Wszak to z ust Tuska padły słowa, że „polskość to nienormalność” w czasie, gdy jeszcze nikt nie podejrzewał go o nerwicę natręctw w związku z jego wyssaną z mlekiem matki nienawiścią do Polski i do Polaków. Anty-polska fobia Tuska ujawniła się w pełni czasie całej jego kariery politycznej – zwłaszcza zaś w momentach, tragicznych i tak ważnych dla Polski jak katastrofa TU-154M pod Smoleńskiem, czy też po agresji Rosji Putina na Krym. W tym pierwszym przypadku Tusk, jako premier Polski oddał śledztwo, wrak samolotu i czarne skrzynki Putinowi, ściskając się z Putinem na pogorzelisku pod Smoleńskiem. Nie dość tego! Psychopata Tusk dokonał resetu w stosunkach z Rosją – zapraszając do współpracy z polskim kontrwywiadem rosyjskie GRU, zaś min. Sikorski zorganizował szkolenie polskich ambasadorów przez ministra Ławrowa! Nic więc dziwnego, że Putin uznał Tuska za człowieka Kremla w Warszawie, zaś Tusk – na zasadzie wzajemności uznał Putina za człowieka Warszawy na Kremlu!
Apogeum miłości Tuska do Putina nastąpiło w czasie jego służby dla Niemiec, jako szef Rady Europejskiej a następnie jako przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej – nominowany przez Angelę Merkel. Większego zdrajcy spraw Polski nie udało się Angeli znaleźć nawet wśród obywateli RFN!!! Tusk bowiem ani razu nie sprzeciwił się budowie Nord Stream 2, który stał się zarzewiem wojny wywołanej przez Putina. Tusk domagał się także sankcji na Polskę, która nie przyjęła imigrantów z krajów arabskich, a jego partia EPL sprzeciwiła się ukaraniu polityków UE, którzy sprzedali się sowieckiemu barbarzyńcy za stanowiska w spółce Nord Stream 2 i w Gazpromie! A dotyczy to m.in. byłych kanclerzy RFN i Austrii... Tusk już jako Führer totalnej opozycji ani też żaden polityk Platformy Obywatelskiej nie potępili Putina za agresję na Ukrainę – ale dzisiaj, gdy bomby spadają na ukraińskie miasta domagają się przywrócenia w Polsce praworządności!!! I to także w dniu, gdy niemieccy politycy wybrali sędziów do Sądu najwyższego RFN! Tak: politycy a nie sędziowie! Tusk a za nim Borys Budka, Aziewicz i Piotr Borys jak mantra powtarzają frazę psychopaty, którego obsesją jest „wygrana z PiS-em”, obalenie „dyktatury” Kaczyńskiego i „rozliczenie” PIS-u: "...musimy przywrócić w Polsce praworządność. Nie może być tak, że spór z Europą dotyczy fundamentalnej kwestii demokracji – wolnych sądów. W Rosji nie ma wolnych sądów – to jest jedna z tych zasadniczych różnic między narodami cieszącymi się wolnością i tymi, które są jej pozbawione. Nasze miejsce wobec wojny na Ukrainie jest po stronie obozu wolności, a nie autorytaryzmu"
Czym więc się różni psychopata Putin od psychopaty Tuska, który Polskę przyrównał do barbarzyńskiej Rosji? Niczym. Obaj wychowali sobie bandę tchórzy, którzy gotowi są za nimi pójść do piekła tak samo, jak to uczynili najbliżsi współpracownicy Hitlera, popełniając samobójstwo w bunkrze pod kancelarią III Rzeszy. Ale nie tylko oni. Jak pisze Florian Huber, autor książki „Obiecaj mi dziecko, że się zastrzelisz” – klęsce psychopaty Hitlera towarzyszyła fala samobójstw w ostatnich dniach wojny...I chociaż w przypadku obsesji kluczowe jest wsparcie bliskich oraz przyjaciół osoby chorej – nie było odważnych w otoczeniu Hitlera i Stalina, tak jak ich nie znajdziesz w otoczeniu Putina i Tuska. Przeciwnie – razem z psychopatami gotowi są trafić do piekła.
Skoro przykład upadku Hitlera i Stalina nikogo nie nauczył – czy to dziwne, że kolejni psychopaci zdolni są pociągnąć za sobą tysiące ludzi – wprost do piekła wojny? Jak nie totalnej, to choćby do wojny domowej o której wciąż marzy Donald Tusk, zaciskając w strachu pięści?
Źródło: niepoprawni.pl
Dla mnie PiS i PO to jedno zło, zamiast pracować dla dobra Polski i jej mieszkańców nogi sobie podkładają, ba jeden drugiemu robi na złość!? Mam nadzieję ze następnych wyborów już nie przetrwają, i wreszcie ktoś ich rozliczy!? 
23 02 2022 Patrzmy co w tle agresji Rosji na Ukrainę robią w sprawie polskie elity Unijne!
Teraz, kiedy oczy całego świata zwrócone są na konflikt rosyjsko- ukraiński musimy bacznie obserwować antypolskie, lewackie unijne elity, w też zachowania unio-europejskich opozycjonistów ze strony Polski! Teraz mają czas, aby zaatakować jeszcze bardziej Polskę, Węgry i inne kraje, które są dla tych elit bardzo niewygodne i stojące na drodze do pełnego podporządkowania sobie krajów europejskich ze szczególnym uwzględnieniem właśnie Polski i Węgier. Już sam wyrok TSUE oddalający wniesione przez Węgry i Polskę skargi dotyczące mechanizmu warunkowości, który uzależnia korzystanie z finansowania z budżetu Unii od poszanowania przez państwa członkowskie zasad państwa prawnego (mityczna unijna praworządność za pieniądze!) był tak naprawdę poza traktatowym atakiem na nasz kraj, ale też na Węgry. Ta decyzja nie utrzymała się na pierwszych stronach mediów przegrywając z wieściami z Rosji i Ukrainy. W czasie, gdy wojska rosyjskie przekraczają granicę ukraińskich: Donbasu i Ługańska to w Polsce mamy wizytę przedstawicieli UE, którzy mają potwierdzić, że Polska jest krajem niepraworządnym a tym samym wzmocnić nacisk na zmianę obecnych rządów w Polsce. Czyste działanie wspomagające niecne i antypolskie cele herr D. Tuska... Warto też zauważyć, że następny totalny antypolski opozycjonista  Andrzej Halicki - na którego żal mi by było polskiej i mojej śliny, aby splunąć na niego - właśnie teraz  chce, by KE złożyła kolejny wniosek do TSUE przeciw Polsce! Raczył był bowiem powiedzieć, że: "W imieniu Europejskiej Partii Ludowej wzywam Komisję Europejską, żeby przeszła od słów do czynów. Czas najwyższy złożyć odpowiedni wniosek do TSUE (...)" . '"Mianem „naruszenia europejskiego prawa” określił ochronę życia nienarodzonych. Walkę z nią nazwał „obroną praw kobiet”. W swoim wystąpieniu Halicki zarzucił Trybunałowi Konstytucyjnemu, że nie został „powołany zgodnie z polską konstytucją”, „nie spełnia kryteriów niezależności i narusza europejskie standardy”. Przewodniczącą tego organu określił mianem „politycznej marionetki”. Polityk PO oświadczył, że aby „realnie bronić praw kobiet” wzywa „w imieniu Europejskiej Partii Ludowej” Komisję Europejską, „żeby przeszła od słów do czynów” – to znaczy złożyła kolejny wniosek przeciw Polsce do TSUE"'.
Ponadto niemiecka minister klimatu Steffi Lemke - w odniesieniu do polskich planów wykorzystywania energii jądrowej - raczyła stwierdzić, że: ""zdaniem Berlina energia atomowa „nie jest dobrym ani bezpiecznym zabezpieczeniem dopływu energii w przyszłości”. Dodała, że jeśli w Polsce powstaną reaktory, Niemcy będą „pracować z użyciem odpowiednich instrumentów prawnych”". Jest to jawna groźba wobec Polski znowu uruchomienia jakichś sankcji europejskich, tym razem w odniesieniu do energii jądrowej i to w sytuacji kiedy polskie firmy (m.in. PKN Orlen) już podpisały umowy na budowę małych i średnich elektrowni atomowych na terenie Polski a są prowadzone rozmowy o budowie na naszym terenie standardowej i dużej elektrowni tego typu. 
No i sankcje na Rosję. Cieszę się, że USA zapowiedziały koniec uruchomienia kosztującego 11 mld dolarów rurociągu Nord Stream 2. Tyle tylko, że jak na razie to usłyszałem z ust Amerykanów natomiast z ust kanclerza Niemiec Olafa Scholza usłyszałem jedynie to, że czasowo wstrzymuje certyfikację pozwalającą na uruchomienie tego gazociągu a nie to, że na stałe projekt zostanie zaniechany. Uwierzyłbym w zapewnienia Niemiec gdyby podjęły decyzję o rozbiorze już powstałego Nord Sream 2 a tego jak dotychczas nie usłyszałem .
Ponadto warto też zauważyć, że w głowach niemieckich elit, też dziennikarskich tkwi jakieś aberracyjne przekonanie, że w Polsce faktycznie jest łamana praworządność (sic! - a w Niemczech nie?!). Podczas konferencji prasowej w Parlamencie Europejskim reporterka państwowej telewizji ZDF Britta Hilpert w kontekście kryzysu wokół Ukrainy zapytała wysokiego przedstawiciela Unii Europejskiej do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josepa Borrella: "Podkreślał pan potrzebę jednomyślności w Radzie, aby zdecydować o sankcjach. Przy uwzględnieniu tej jednomyślności, w jakim stopniu inne ważne kwestie, fundamentalne dla UE, które muszą ustąpić jeśli chodzi o ich rangę, jak na przykład orzeczenie TSUE ws. praworządności Polski i Węgier?". Na szczęście otrzymała odpowiedź, że "nie widzę związku", ale ta dziennikarka jest przykładem, że nawet unijno- niemieccy niby dziennikarze są przesiąknięci jakąś fobią do Polski i Węgier. Patrzmy więc bacznie na to, co dzieje się w tle tego międzynarodowego konfliktu, bo być może w jego cieniu wszyscy - zewnętrzni i wewnętrzni - antypolscy i pro unijno- niemieccy a'la kretyni będą chcieli doprowadzić nas do już całkowitej utraty polskiej niepodległości i suwerenności. 
Źródło: niepoprawni.pl
22 02 2022 Ustawa o obronie ojczyzny. Premier: „To element przygotowań na zagrożenia”.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że projekt ustawy o obronie ojczyzny to część prac legislacyjnych, które mają przygotować państwo na zagrożenia, takie jak wynikające z obecnych działań Rosji. We wtorek rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o obronie ojczyzny, zapowiedziany przez wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego i ministra obrony Mariusza Błaszczaka i opublikowany przez RCL w listopadzie ub.r. "Sytuacja geopolityczna, w jakiej znalazła się dziś zjednoczona Europa na skutek bezprawnych działań Putina, jest niezwykle trudna i skomplikowana w wielu wymiarach. Polska musi dysponować siłami zbrojnymi adekwatnymi do tej sytuacji. Siłami, które będą zdolne odeprzeć atak i które będą na tyle odstraszające, aby do ataku nie doszło" - napisał premier we wtorek na Facebooku.
Obowiązkowa służba wojskowa? Macierewicz proponuje jej przywrócenie. “Ważne jest teraz, byśmy zadbali o swoje własne bezpieczeństwo, o bezpieczeństwo Polski – przywrócenie zdolności armii do działania, przywrócenie powszechnego poboru i przywrócenie obrony cywilnej” – wyliczał w Polskim Radiu 24 Antoni Macierewicz.
W poniedziałek Rosja uznała samozwańcze republiki w Donbasie. Ogłosił to podczas wygłaszania orędzia. Zakwestionował w nim istnienie państwa ukraińskiego. Swoimi słowami uderzył również w NATO oraz w Polskę. W odpowiedzi Stany Zjednoczone i Wielka Brytania nałożyły na Rosję pierwsze sankcje. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz wstrzymał prace związane z uruchomieniem gazociągu Nord Stream 2.
Rząd wyprowadza finansowanie armii poza budżet. Za sprawą ustawy o obronie ojczyzny. Rząd we wtorek przyjął projekt ustawy o obronie ojczyzny, którą zapowiadał już kilka miesięcy temu. Prezes PiS Jarosław Kaczyński przekonywał, że projekt ten jest niezbędny ze względu na sytuację na Ukrainie. Przy okazji w projekcie znalazł się projekt nowego funduszu. Jeżeli trafią na niego kolejne środki, to w ten sposób część zadłużenia państwa rządzący znów wyprowadzą poza kontrolę. Aby sfinansować dodatkową rekrutację i przyszłe zakupy uzbrojenia, rząd powoła nowy fundusz przy Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK). Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych będzie jednym z elementów ustawy o obronie ojczyzny.
Wicepremier do spraw bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej zapowiedział złożenie w Sejmie "ustawy o obowiązku obrony ojczyzny". "Polska musi dysponować siłami zbrojnymi adekwatnymi do tej sytuacji, która dzisiaj jest. To znaczy siłami, które będą zdolne odeprzeć atak i będą – może to jest najważniejsze – na tyle silne, by do takiego ataku nie doszło" - mówił Kaczyński.
Źródło: niezalezna.pl, wpunkt.online, money.pl, rmf24.pl
Już oczami wyobraźni widzę zdesperowanego Macierewicza, spanikowanego Błaszczaka, wystraszonego Kaczyńskiego jadącego na kocie, i chowającego się zza ich plecami Bolka, jak idą na Moskwę uzbrojeni po zęby, jeden niesie proc, drugi dwa kamienie, trzeci zaostrzonego patyka, a czwarty zimne ognie....., sam nie wie po kiego diabła!?
Ciekawe co powie Putin, jak armia chińska zacznie gromadzić wojsko przy granicy z Rosją!? No a jak zechce przyjść z pomocą Ukrainie, to będziemy mieli nowego sąsiada!?
Sankcje natychmiast, ileż to już razy były, i co dały, skoro Niemcy i Francja tylnymi drzwiami swoje towary do Rosji dostarczały!? I jak na tym korzystali bo konkurencji nie było!?
Kolejny fundusz, czyli kolejne miliardy wytransferowane do prywatnych kieszeni partyjnych przydupasów i ich rodzin. Wszystko w imię pustych patriotycznych i bogoojczyźnanych frazesów, za którymi nie ma nic poza korupcją, nepotyzmem i złodziejstwem.

22 02 2022 Wojna Putina w Europie i reakcja V Kolumny w Polsce.
Wystarczyły tylko godziny by po orędziu Putina, w którym domagał się m.in. przyłączenia Polski do rosyjskiej strefy wpływów – bez NATO i zdolności do obrony przed agresją Moskwy – by odezwała się jego V kolumna: ludzie Putina w Warszawie i w wielu miastach Polski, popierający Koalicję Obywatelską. W ich imieniu głos na Twitterze zabrał przewodniczący klubu KO w polskim Sejmie – Borys Budka: Czy polityczni sojusznicy PiS - Orban, Salvini, Le Pen - z którymi niedawno spotykał się premier #Morawiecki, potępili już #Putin.a za uznanie samozwańczych „republik ludowych”? I czy nadal nasi pseudopatrioci spod znaku Zjednoczonej Prawicy chcą z nimi Europę reformować?
Atak przedstawiciela V kolumny Putina na polski rząd po tym, gdy Prezydent RP wydał oświadczenie: W sytuacji, gdy Prezydent Rosji podważa porządek Europy ustanowiony na przełomie wieków (XX i XXI), potrzeba wielkiej jedności i zdecydowanej postawy NATO, UE i krajów naszego regionu. Tylko twarda postawa i polityczna obrona Ukrainy może zatrzymać agresora. Sankcje natychmiast! - potwierdza, że oszalały z nienawiści do Polski funkcjonariusz Platformy Obywatelskiej – nie będzie walczyć o obronę Ukrainy przed oszalałym agresorem, lecz nadal walczyć będzie o obalenie rządu PIS, który domaga się ostrych sankcji UE przeciwko Rosji! Potwierdziło to pismo Premiera Morawieckiego do do przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela w sprawie pilnego zwołania posiedzenia Rady Europejskiej:
„Ogłoszona wieczorem 21 lutego jednostronna decyzja Prezydenta Federacji Rosyjskiej o uznaniu niepodległości dwóch samozwańczych »republik« jest ostatecznym odrzuceniem dialogu i rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego. To akt agresji przeciwko Ukrainie, który wymaga jednoznacznej, zdecydowanej i niezwłocznej odpowiedzi w postaci sankcji ze strony Unii Europejskiej”. Borys Budka po agresji Rosji na Ukrainę zaatakował rząd Polski - ale nie potępił Putina - podobnie jak Führer totalnej opozycji Donald Tusk, który czeka na dyspozycje z RFN-u.  Żądanie Budki by Orban, Salvini i Le Pen potępili agresję to także wyraz tchórzostwa niemiecko- rosyjskiej agentury w Polsce! 
Uwierzyłem dzisiaj w nocy, że Pan Bóg uchronił Polskę przed rządami V kolumny – Borysa Budki i Donalda Tuska oraz ich koalitów, którzy w sytuacji zagrażającej ze strony Rosji wojny sprzeciwili się budowie muru na granicy z Białorusią, zaś wystawieni przez Platformę Obywatelską polscy euro-posłowie sprzeciwili się sankcjom na skorumpowanych przez Putina polityków Unii Europejskiej – w tym byłych kanclerzy Niemiec i Austrii!  Gdyby nie ostry sprzeciw Polski przeciwko wojnie hybrydowej Łukaszenki - dziś mielibyśmy w Polsce tysiące nachodźców ze wschodu - w tym rosyjskich najemników, usiłujących stworzyć w Polsce kolejną strefę buforową ! Borys Budka, który sam nie potępił Putina paradoksalnie ujawnił się jako człowiek Putina w Warszawie, dążący wraz Tuskiem do destabilizacji Polski w sytuacji agresji rosyjskiej na Europę. Tak, na Europę, gdyż Ukraina jest suwerennym państwem europejskim! Zapamiętajcie te słowa funkcjonariusza partii, założonej za pieniądze CDU i popychanej przez Niemców w ramiona Putina!
Źródło: niepoprawni.pl
Polska nie powinna wysyłać wojska na Ukrainę, w celu obrony globalnych interesów USA!? Nie dajmy wciągnąć się w kolejną nie naszą wojnę. Czy warto ginąć za Ukrainę, odpowiadam nie warto, nie zapominajcie, że oni żądają zwrotu Bieszczad, i części Podkarpacia....
Sankcje natychmiast, ileż to już razy były, i co dały, skoro Niemcy i Francja tylnymi drzwiami swoje towary do Rosji dostarczały!? I jak na tym korzystali bo konkurencji nie było!?
21 02 2022 Europosłowie PO nie tylko głosowali za blokadą środków z KPO, oni to inspirowali.
Wczoraj w porannym programie publicystycznym w Polsat News z udziałem polityków, wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, udowodnił na antenie kłamstwo posłance Platformy Małgorzacie Okła-Drewnowicz. Na stwierdzenie ministra, że europosłowie Platformy w Parlamencie Europejskim głosowali za zamrożeniem funduszy z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski, posłanka Okła-Drewnowicz dwukrotnie stwierdziła, że to kłamstwo.
Minister przywołał rezolucję PE z 21 października poprzedniego roku o nr 2935/2021, w której znajduje się stwierdzenie o konieczności wstrzymania się przez Komisję Europejską i Radę Europejską z zatwierdzeniem polskiego KPO ( jest to warunek konieczny uruchomienia pierwszej transzy środków), a także wstrzymania , zawieszenia płatności lub dokonania w razie konieczności korekt finansowych  dla naszego kraju. Za tak brzmiącymi zapisami wspomnianej rezolucji PE, głosowali zresztą wtedy nie tylko europosłowie Platformy ale także wszyscy europosłowie Lewicy i PSL-u zasiadający w Parlamencie Europejskim. Takich rezolucji domagających się od KE blokowania środków finansowych dla naszego kraju zresztą nie tylko z KPO ale także z wieloletniego unijnego budżetu, było zresztą co najmniej klika i we wszystkich tych przypadkach, głosowanie europosłów reprezentujących w PE partie opozycyjne, było jednoznaczne , zawsze przeciwko polskim interesom. Co jakiś czas zresztą już w kraju, politycy Platformy i PSL-u, straszą polskich rolników, że przez rządy Prawa i Sprawiedliwości zablokowane zostaną środki dla polskiej wsi ze Wspólnej Polityki Rolnej (WPR), zarówno środki na modernizację gospodarstw rolnych jak i środki na dopłaty bezpośrednie. Zresztą być może w ramach największej frakcji w PE czyli Europejskiej Partii Ludowej rozważany jest taki plan, ponieważ europoseł Jarosław Kalinowski na konferencji w Senacie poświęconej polskiemu Planowi Strategicznemu w  rolnictwie snuł takie rozważania, że Komisja Europejska może go nie przyjąć, a wtedy środki z WPR dla Polski także na dopłaty zostaną zablokowane ( rzeczywiście przyjęcie takich planów we wszystkich 27 krajach członkowskich jest warunkiem uruchomienia dopłat bezpośrednich na rok 2023).
Ale europosłowie opozycji nie tylko głosują w PE za blokadą środków dla Polski  zresztą nie tylko z KPO ale i wieloletniego budżetu ale w zasadzie od momentu objęcia rządu przez Prawo i Sprawiedliwość w Polsce, a więc od późnej jesieni  2015 roku, ale także inspirują takie działania na form instytucji europejskich. Robił to sam Donald Tusk jeszcze jako przewodniczący Rady Europejskiej, który wyraził zgodę w imieniu Rady na rozpoczęcie wobec Polski procedury wg art.7 TUE , czym wzbudził zdumienie na twarzy samego przewodniczącego KE Jean Claude Junckera, który  słuchał tego wystąpienia w PE. Jeszcze wcześniej w związku z przyjęciem polskiego budżetu na 2017 rok na sali kolumnowej Sejmu ( w sytuacji kiedy opozycja okupowała salę plenarną), Donald Tusk twierdził, że KE może mieć wątpliwości co do legalności tego budżetu i w związku z tym nie będzie przekazywała Polsce dotacji. To przecież nie kto inny jak europosłowie z Platformy Janusz Lewandowski i Jan Olbrycht pracowali jeszcze w poprzedniej kadencji PE nad mechanizmem warunkowości , byli współautorami rezolucji PE w tej sprawie. Od początku było jasne , że ten mechanizm ma na celu osłabienie rządu Prawa i Sprawiedliwości w Polsce, a być może ma wręcz doprowadzić do zmiany władzy w naszym kraju, kiedy to nawet wyborcy Prawa i Sprawiedliwości „zbuntują się” przeciwko swojej dotychczasowej partii. Tego rodzaju działania ze strony instytucji PE, są przecież także instrumentami wsparcia dla misji Donalda Tuska w Polsce, który wrócił latem 2021 roku do polskiej polityki  i cały czas podkreśla, że jego jedynym celem jest „odsunięcie PiS od władzy” , a nawet jak to ostatnio podkreślił, to jest jego „obsesja”.
Źródło: naszeblogi.pl
Barley powiedziała wyraźnie dopóki Tusk nie przejmie władzy w Polsce, pieniędzy z UE nie będzie!? No to trzeba drzwiami trzasnąć, i z UE się wyprowadzić!? Bo inaczej będziemy spłacali nie swoje kredyty, ale Greckie, Włoskie, czy Portugalskie.... No i co dalej Londyn, czy Moskwa!?
Głównym niebezpieczeństwem dla polskich pieniędzy unijnych są (anty)polscy europosłowie dla których rozgrywki partyjne są ważniejsze od dobra kraju w którym mieszkają !? Oni zachowują się jak dzieci które na złość mamie nie założyli czapki i domrozili sobie uszy!? Takich udańców to jeszcze w PE Polska nie miała, jak jeden mówi tak to ten drugi powie nie!?
Z archiwum: Ręce same opadają, kandydat lewicy na Prezydenta RP, europoseł Biedroń, na stojąco bił brawo po uchwaleniu rezolucji PE przeciwko Polsce. No ale czego można się spodziewać po dewiacie, który ma nierówno pod sufitem!? 
19 02 2022 "Stan po Burzy": Kaczyński tropi dywersantów w PiS, Ziobro chce zablokować pieniądze z Unii, a Marianna Schreiber przechodzi do opozycji wobec własnego męża.
Szef PiS Jarosław Kaczyński rozpoczyna swą ulubioną grę — tropi dywersantów i sabotażystów we własnym obozie. Tym razem chodzi o niegodziwców, którzy pod okiem prezesa, potajemnie, wysadzili w powietrze Polski Ład. Program gospodarczy PiS był — jak wiadomo — skończoną doskonałością, bo pieczę nad nim sprawował sam prezes. W tej sytuacji nie mogło się okazać, że błędy Polskiego Ładu są efektem nonszalancji i niekompetencji Kaczyńskiego oraz jego ludzi. O co to nie. Skoro realizacja światłej myśli gospodarczej i społecznej prezesa napotkała na tak wielkie rafy, znak to niechybny, iż stoją za tym właśnie dywersanci i sabotażyści wewnątrz PiS oraz rządu. Kaczyński zachował się więc zgodnie ze swoją starą zasadą: zarządził polowanie na ukrytych wrogów w obozie władzy. Od namierzenia i unicestwienia "kretów" zależy powodzenie rządu, PiS i — nie wahajmy się tego powiedzieć — los Polski. Sytuacja jest tym poważniejsza, że na Kaczyńskiego dybią jednocześnie także źli ludzie z Unii Europejskiej. Trybunał Sprawiedliwości UE wydał właśnie orzeczenie, zgodnie z którym Bruksela może wstrzymywać wypłatę środków europejskich dla Polski, jeśli PiS nie osuszy swej zabagnionej tzw. "reformy sądownictwa" — hybrydowego produktu sądopodobnego, wypieczonego pospołu przez prezydenta Dudę i ministra Ziobrę. Duda pod wpływem groźnych pohukiwań Putina na Wschodzie zaczyna być pragmatykiem: postawił na wyciszenie konfliktów z UE. W wyniku poufnych kontaktów z Komisją Europejską i przy wsparciu Amerykanów, Duda zaproponował nowy projekt ustawy o Sądzie Najwyższym, który ma doprowadzić do odblokowania środków z Unii. Nie wszystko w tej sprawie idzie jednak jak z płatka, bo Duda nie do końca się dogadał z Brukselą i Waszyngtonem — co ujawniają autorzy "Stanu po Burzy" Agnieszka Burzyńska ("Fakt") oraz Andrzej Stankiewicz (Onet.pl). W dodatku operację Dudy, dla której stara się on pozyskać poparcie Kaczyńskiego, za wszelką cenę stara się zatrzymać minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Czemu? Ano dlatego, że dla Ziobry orzeczenie unijnego Trybunału to fantastyczny polityczny prezent. Wszak premier Morawiecki — zapiekły wróg ziobrystów — przekonywał miesiącami, że osobiście załatwił to, iż Unia nie zablokuje wypłaty pieniędzy dla Polski. Dziś Ziobro może go za to przypiekać na wolnym ogniu. Gdyby Duda — wspierany przez Morawieckiego — dogadał się z Unią i pieniądze popłynęły, to cały plan Ziobry obliczony na upodlenie premiera spaliłby na panewce. Powiedzmy to sobie wprost: w interesie Ziobry leży blokowanie przez Brukselę środków dla Polski, bo każde euro pomocy będzie umacniać Morawieckiego.
Unia pokazuje figę rządowi PiS. Ziobro poluje na "miękiszona", śnił o tym dniu od ponad roku. Gdy w grudniu 2020 r. przywódcy krajów UE zatwierdzali unijny budżet na kolejne siedem lat, zapisali w nim formułę uzależniającą wypłatę pomocy od oceny praworządności w kraju członkowskim, do którego mają trafić pieniądze. Kontekst był oczywisty — Bruksela potrzebowała instrumentu do dyscyplinowania rządów w Warszawie i Budapeszcie, które centralizują władzę, pacyfikują media, twardą ręką prowadzą prokuraturę i próbują przejmować kontrolę nad sądami. Unia długo była bezbronna wobec takich praktyk — choć uznawała je za złamanie prawa UE, to możliwości zatrzymania PiS i Fideszu w oparciu o prawo europejskie były iluzoryczne. Aż pojawił się pomysł z kasą. Ziobro już wówczas, w pamiętnym grudniu AD 2020, gdy Morawiecki zgadzał się na uzależnienie wypłat od praworządności, ubliżał mu od "miękiszonów". Choć premier zarzekał się, że mechanizm w praktyce nie wejdzie w życie, albo będzie niegroźny, to Ziobro liczył na to, że premier się myli i Bruksela postawi Polsce finansowe ultimatum. Ziobro zresztą wielkim prorokiem nie był — "Stan po Burzy" w ciemno obstawiał taki scenariusz. Po co Unii miałby być straszak, którego nie może zastosować?
Źródło:onet.pl 
18 02 2022 Tak PiS zadłuża państwo po cichu. Rząd woli to niż nowelizację budżetu.
Wydatki, które nie były uwzględnione w tegorocznym budżecie, jak np. 14. emerytura, zostaną sfinansowane przez Fundusz Przeciwdziałania COVID-19. Oficjalnie odpowiada za niego Bank Gospodarstwa Krajowego, ale de facto zarządza nim władza PiS, zaś parlament nie ma nad nim kontroli. I według ekspertów tylko w tym roku fundusz ten może nas zadłużyć na kolejne 100 mld zł. Ekonomiści nazwali Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 prywatnym eldorado premiera Mateusza Morawieckiego. Zasilają go różne źródła – tylko w grudniu ubiegłego roku wpłacono do niego np. 14,2 mld zł. Jak wskazuje resort finansów, środki te pochodziły z m.in. z "naturalnych oszczędności w innych częściach budżetowych, w tym z  niepodzielonych rezerw celowych oraz w związku z niższym zapotrzebowaniem na finansowanie uzupełniające FUS". W tym roku z funduszu zaplanowano wydatki na poziomie 28,2 mld zł, ale to już szacunki nieaktualne. Sytuacja się zmieniła i "obecnie procedowana jest modyfikacja przedmiotowego planu. Plan może również podlegać dalszym zmianom" – czytamy w komunikacie przesłanym do nas przez Kancelarię Premiera.
- Nie wiadomo, ile będzie środków wydanych poza budżetem, ale spodziewam, że do obecnych już prawie 300 mld zł może przybyć w tym roku kolejnych kilkadziesiąt – mówi Paweł Wojciechowski, b. minister finansów, prof. Wszechnicy Polskiej i doradca gospodarczy Szymona Hołowni. - Jeśli nie będzie nowelizacji, to, zakładając dotychczasowe tempo obietnic premiera dotyczące wydatków bez pokrycia w ustawie budżetowej w ostatnich sześciu tygodniach, zadłużenie poprzez fundusze pozabudżetowe może spuchnąć nawet o 100 mld zł w tym roku – szacuje prof. Wojciechowski.
Wysoka inflacja na krótką metę pomaga rządowi, gdyż daje wyższe wpływy z podatków. Z kolei wyższe wynagrodzenia, spowodowane inflacją, to z kolei większe wpływy do ZUS, ale to działanie krótkofalowe. Na dłuższą metę wysoka inflacja uderzy bowiem w budżet państwa oraz elektorat PiS-u, czyli emerytów, którym trzeba będzie rewaloryzować świadczenia, jak ma to miejsce obecnie.
- Rząd nie wie, jakie będą w tym roku wpływy podatkowe w związku z bałaganem, który wprowadził Polski Ład. Nie wiadomo, ile dodatkowo trzeba będzie wydać publicznych pieniędzy na pomoc humanitarną dla Ukraińców, jeśli wybuchnie wojna i będziemy musieli przyjąć u nas uchodźców – wylicza ekonomista. I podkreśla: - Nie będą chcieli nowelizować budżetu, aż te wszystkie sprawy się nie powyjaśniają. Jak podkreśla prof. Gomułka, fakt, że rząd zadłuży Polskę poza budżetem, nie wpłynie na naszą sytuację. Komisja Europejska i tak uwzględni to zadłużenie. - O tym, jak wyglądają naprawdę finanse publiczne państwa, dowiemy się więc dopiero w kwietniu, kiedy Polska prześle do KE sprawozdanie roczne – kwituje krótko ekonomista.
Źródło: money.pl
Dług w świecie narósł między innymi z powodu zbyt rozbudowanej administracji publicznej i złym zarządzaniem kapitałem gromadzonym na przyszłe emerytury czy inne świadczenia socjalne. Czy poziom zadłużenia światowego przekroczył już granice zdrowego rozsądku? Zatem czy warto się długami przejmować? Długi te są wykreowane li tylko przez banki. Nie ma w obiegu takich pieniędzy by można było spłacić od razu wszystkie długi. Powstaje zatem pytanie do kogo wpłyną tak gigantyczne sumy pieniędzy? Skąd się biorą pieniądze na wszelkie pożyczki, skoro wszyscy są zadłużeni, a banki również ogłaszają bankructwa? Skoro są to tylko pieniądze wirtualne (nieistniejące). Czy zatem należy je spłacać? Czy kryzys realnie istnieje, czy też służy elitom bankierskim do terroryzowania społeczeństw?
Z forum: Niech PiS puści Polskę z torbami! To się wam rodacy należy! Za głupie wybory trzeba zapłacić.
To w skrócie: "Teraz sprzeniewierzają kasę, ale coś dają. Tamci co prawda sprzeniewierzyli mniej, ale nic nie dawali". To teraz jest lepiej ?

18 02 2022 Führer Tusk powołał WRON 2.0!
Po ostatnim skeczu Donalda Tuska blady strach zapadł na Kremlu. Tusk zorganizował bowiem parodię WRON w centrum prasowym "Foksal" w którym to spektaklu uczestniczyli „jastrzębie” Platformy Obywatelskiej – znani z nieugiętej postawy wobec nie tylko Rosji, ale nawet ZSRR! Jak twierdzą naoczni świadkowie, nad Foksal unosił się duch generała: wielkiego patrioty, przybyłego do Polski wraz z Armią Czerwoną... Wprawdzie „jastrzębie” Führera Tuska już dawno nie latają, ale sam fakt powołania Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego 2.0. już wzbudził przerażenie rosyjskiego agresora. Zresztą -wystarczy spojrzeć na nazwiska zaproszonych na Foksal ekspertów, by się samemu przerazić! Do WRON 2.0 zaproszony został nie tylko uczestnik ważnej narady w Miami marszałek Tomasz Grodzki, ale także przybyły wprost z plaż na Dominikanie opalony na brąz Aleksander Kwaśniewski! A ze sztabu dowodzenia w Budzie Ruskiej dostarczony został na Foksal sam Bronisław Komorowski - doradca Barcka Obamy w sprawie polowań z nagonką! Warto dodać, że skecz Tuska pt. WRON 2.0 zasilili takie „jastrzębie” jak Bogdan Klich, Tomasz Siemoniak, Adam Daniel Rotfeld i Bartłomiej Sienkiewicz. Ten ostatni znany jest Narodowi z błyskotliwej akcji podpalenia budki strażniczej przy ambasadzie Federacji Rosji w Warszawie! Natomiast Bogdan Klich i Tomasz Siemoniak to „jastrzębie” Tuska, które nie wypadły bynajmniej sroce spod ogona! Bo kto jak nie psychiatra Klich i kierowca Tuska Siemoniak zrealizowali plan Platformy Obywatelskiej dot. modernizacji Wojska Polskiego przez jego redukcję do 90 tys. żołnierzy, likwidując:  1. Warszawską Dywizję Zmechanizowaną im. Tadeusza Kościuszki, 14. Suwalski Pułk Artylerii Przeciwpancernej im. marszałka Józefa Piłsudskiego, 3. Brygadę Zmechanizowaną Legionów im. Romualda Traugutta w Lublinie oraz 1. Siedlecki Batalion Rozpoznawczy ? A kto oświecał siebie lampką a żołnierzy tablicami Mendelejewa?
Jasno więc widać, że już za czasów gdy Donald Tusk „żądził” w Polsce, Platforma Obywatelska doprowadziła do deeskalacji konfliktu z Rosją wg. planu Putina! Tusk jako pierwszy w UE doprowadził do naprawy stosunków z Rosją jako człowiek Moskwy w Warszawie, odgrywający dzisiaj nowy skecz z udziałem zażywających odpoczynku generałów, pod przewodem gen. Cieniucha - wyszkolonego przez Wojskową Akademię Wojsk Pancernych im. Marszałka Związku Radzieckiego Rodiona Malinowskiego ! Spektakl pt. WRON 2.0 zasilili także:  gen. Mieczysław Gocuł, były rektor Akademii Obrony Narodowej gen. Bogusław Pacek, były szef Służby Wywiadu Wojskowego gen. Radosław Kujawa, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Janusz Nosek, były zastępca szefa wywiadu NATO gen. Jarosław Stróżyk. W tej sytuacji całkiem zrozumiałe jest przerażenie Władymira Putina, tym bardziej że Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego 2.0 utajniła listę sankcji wobec Federacji Rosyjskiej, gdy Armia Czerwona rozpocznie wojnę z Ukrainą! Czy będzie to internowanie przeciwników Führera Tuska do których obok Putina zaliczyć trzeba i Kaczyńskiego? Najnowszy skecz Donalda Tuska z udziałem byłych aktorów scen polskich pozostawia więc duże pole do domysłów tym bardziej, że w spektaklu nie uczestniczył wybitny strateg Lech Wałęsa! Czyżby Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego 2.0 już wysłała Lecha Wałęsę na Ukrainę by czekał w Kijowie na zmianę władzy, którą natychmiast przejmie po rozmowach „okrągłego stołu” z separatystami? To bardzo możliwe....
Warto w tej sytuacji przypomnieć prorocze słowa agenta Bolka, wygłoszone już w 2016 roku: – Ja ostrzegam ich, że kto mieczem wojuje, od miecza ginie – mówił w „Faktach z Zagranicy” TVN24 BiS były prezydent Lech Wałęsa. „Wtedy jest wasz koniec, i to koniec albo demokratyczny, przez referendum poddajecie się, albo będziecie po prostu z okien wyskakiwać! – Ja, stary człowiek, włączę się w odpowiednim czasie w odpowiednie miejsce – dodał ten, co własnymi ręcyma komunę obalił. Wprawdzie zapowiedzi Wałęsy dotyczyły obalenia władzy w Polsce, ale dlaczego tego genialnego planu nie można zastosować wobec władz Ukrainy? Zwłaszcza gdy Führer Tusk - wzorując się na sowieckim generale - powołał WRON 2.0 ?
P.S. Pewnym zgrzytem najnowszego skeczu Donalda Tuska był brak byłego Biskupa Polowego Sławoja Leszka Głódzia, który zapewne pobłogosławił by spektakl pt. WRON 2.0. Czyżby Tusk zapomniał o zaleceniu red Lisa, by przebrać się teraz za Polaka-Patriotę, udającego Ojca Narodu?  W najnowszym skeczu Tusk mógł chociaż w czapce krakowskiej wystąpić...
Źródło: niepoprawni.pl
Z archiwum: Źle prowadzone Państwo pod przywództwem Platformy szuka u obywateli kasy na nagrody i premie dla swych pasożytniczych urzędników - wiadomo, urzędnik państwowy nie wypracowuje dóbr, za to zachłannie i niesamowicie pochłania je nie licząc się z faktem, że nie zabija się "kury znoszącej złote jajka". I co mydlicie że teraz ma być inaczej!?

18 02 2022 Zielone światło na sprzedaż Abramsów Polsce. "Potężna pancerna siła odstraszająca Rosję"
Amerykański Departament Stanu wyraził zgodę na sprzedaż do Polski 250 czołgów Abrams w najnowocześniejszej wersji M1A2 SEPv3 wraz ze sprzętem towarzyszącym oraz pakietem uzbrojenia. - Jest to zwiększenie potencjału bojowego o czołgi najnowszej generacji klasy ciężkiej, którymi Wojsko Polskie jeszcze nie dysponowało. Abramsy to siła odstraszająca, blokująca, hamująca oraz przełamująca potencjalne uderzenie. Jest to postawienie bardzo mocnego pionka na polskiej szachownicy, który jest siłą blokująca. Jeżeli mielibyśmy mówić kiedykolwiek o wojnie Rosji przeciwko Polsce, to właśnie mamy w ręku bardzo mocnego szacha - mówi dla portalu Niezalezna.pl mjr rez. Mariusz Kordowski z Centrum Analiz Strategicznych i Bezpieczeństwa. Aby kontrakt realizowany w ramach procedury FMS, a wart maksymalnie 6 mld dolarów (ponad 23 mld złotych), mógł zostać zrealizowany, potrzeba jeszcze notyfikacji Kongresu Stanów Zjednoczonych.
W ramach umowy zostanie dostarczonych 250 systemów do zakłócania improwizowanych ładunków wybuchowych AN/VLQ-12 CREW DUKE, jak i zdalnie sterowane stanowiska strzeleckie CROWS-LP. Zgoda dotyczy również 15 zapasowych silników turbowałowych Honeywell AGT 1500. Do Polski trafi ponadto 26 ciągników ewakuacyjnych M88A2 HERCULES Combat Recovery, a także 11 mostów samobieżnych M1110. Zwyczajowo zgoda dotyczy również dostawy części zamiennych oraz  naprawczych, jak i wsparcia szkoleniowego, logistycznego oraz technicznego.
Jeśli zaś chodzi o pakiet uzbrojenia, to obejmuje on m.in. 276 karabinów maszynowych M2 kal. 12.7 mm, 500 karabinów maszynowych M240C kal. 7.62 mm.
W przypadku amunicji możemy mówić aż o 9168 ćwiczebnych pocisków podkalibrowych M865 Target Practice, Cone Stabilized, Discarding Sabot - Tracer (TPCSDS-T), 4592 ćwiczebnych pocisków wielozadaniowych M1002 Target Practice Multipurpose Tracer (TPMP-T). Uzyskano również zgodę na sprzedaż 13 920 precyzyjnych pocisków kumulacyjnych kal. 120 mm M830A1 High Explosive Anti-Tank (HEAT) TP-T oraz 6 960 programowalnych wielozadaniowych XM1147. 
W mediach społecznościowych rzecznik prasowy ppłk Krzysztof Płatek zauważył, że zestaw amunicji obejmuje również amunicję podkalibrową APFSDS-T (chodzi o pociski KE-W A1).  Rzecznika Agencji Uzbrojenia nadmienił, że "informacja prasowa Amerykańskiej Agencji Współpracy Obronnej nie przedstawia wszystkich pozycji ujętych w LoA ze względu na to, że szczegółowa specyfikacja czołgu posiada amerykańską klauzulę restricted".
W pierwszej kolejności Abramsy mają trafić do 1. Warszawskiej Brygady Pancernej w Wesołej oraz 19. Brygady Zmechanizowanej z Lublina, które wchodzą w skład 18 Dywizji Zmechanizowanej. - Jest to siła przełamująca praktycznie każde potencjalne rosyjskie uderzenie ze wschodu. Te czołgi mają stacjonować na wschód od Wisły co jest kluczowe. W przypadku wojny nie wiemy, czy większość naszych dywizji znajdujących się na zachodniej ścianie Polski zdąży dojść do Warszawy lub przekroczyć Wisłę - mówi mjr rez. Mariusz Kordowski z Centrum Analiz Strategicznych i Bezpieczeństwa..
Wraz z zakupem 250 czołgów Abrams Wojsko Polskie będzie dysponować jedną z największych armii pancernych w regionie. Obecnie na wyposażeniu znajduje się kilkaset czołgów T-72, PT-91 oraz Leopardów 2 ( wersje 2PL, 2A4 oraz 2A5).
Źródło: niezalezna.pl
Piękna i jaka długa jest ta lista pobożnych życzeń, w obiecanym kontrakcie!? Do zatwierdzenia jeszcze daleka droga, potrzebna jest notyfikacji Kongresu Stanów Zjednoczonych. Zatem na to co chcemy kupić, a co dostaniemy nie mamy najmniejszego wpływu!?
Taka mała refleksja. Co jest wart czołg bez zapasu amunicji, i z kodami dostępu, pilnie strzeżonymi przez USA!? Tak się zastanawiam czy czołgi Abrams które chce Polska kupić, nie pochodzą czasami z Afganistanu? Tyle razy Amerykanie nas wykiwali, dlaczego tym razem ma być inaczej!? Oby tylko nie rozleciały się zanim na platformach do Polski dotrą!? 
17 02 2022 TSUE potwierdza, że rozporządzenie o warunkowości ma służyć wyłącznie ochronie budżetu.
Oddalenia przez TSUE skargi Polski Węgier na tzw. rozporządzenie dotyczące mechanizmu warunkowości, należało się spodziewać, po wystąpieniu w dniu 2 grudnia poprzedniego roku, rzecznika generalnego TSUE Manuel Campos Sanchez- Bordona, który w swojej opinii, właśnie to postulował.
Podzielając wszystkie zastrzeżenia dotyczące tego rozstrzygnięcia TSUE (głównie łamanie Traktatów), decyzja o oddaleniu skargi w swoim uzasadnieniu zawiera jednak kilka stwierdzeń, które potwierdzają ustalenia zawarte w konkluzjach posiedzenia Rady Europejskiej z grudnia 2020 roku. We wspomnianym uzasadnieniu znalazło się miedzy innymi następujące stwierdzenie „rozporządzenie ma na celu ochronę budżetu UE i to jedynie w przypadku, gdy w państwie członkowskim dojdzie do naruszenia zasad państwa prawnego, które wpływa lub stwarza poważne ryzyko wpływu na prawidłowe wykonanie budżetu”.
W ten sposób konkluzje grudniowego szczytu Rady, dotyczące mechanizmu warunkowości, które jak krytycznie wtedy podkreślano, nie miały mocy prawnej, teraz już ją mają, bo zostały zawarte w uzasadnieniu rozstrzygnięcia TSUE. Przypomnijmy, że wspomniane rozporządzenie to rezultat ustaleń na posiedzeniu Rady Europejskiej z 10-11 grudnia 2020 roku, podczas którego ustalono wieloletni budżet UE na lata 2021-2027, Fundusz Odbudowy, a także ten akt prawny, którego celem ma być przestrzeganie zasady, że wydatkowanie środków z obydwu tych źródeł, nie może się odbywać ze szkodą dla ochrony interesów finansowych UE. Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen na wspomnianym posiedzeniu RE, wręcz zobowiązała się, że przyjmie ona „Wytyczne”, które nie tylko „określą jej rolę we wdrażaniu rozporządzenia”, co więcej, że w nich „uwzględnione zostanie rozstrzygnięcie Trybunału Sprawiedliwości”, a więc w domyśle, KE poczeka na zaskarżenie przez Polskę i Węgry rozporządzenia do TSUE i dostosuje się do jego wyroku.
Ponadto w konkluzjach z grudniowego szczytu RE znalazł się zapis, że mechanizm warunkowości koncentruje się tylko na ochronie interesów finansowych i nie jest po to aby zastępować, czy rozszerzać wspomniany art 7 TUE. 
Co więcej jeżeli Komisja Europejska zdecyduje się użyć mechanizmu praworządności do zablokowania wypłat dla jakiegoś kraju członkowskiego, musi udowodnić, że doszło do naruszenia interesów finansowych UE, a procedury w tej sprawie będzie prowadziła tylko i wyłącznie Dyrekcja Generalna KE ds. budżetu.
A szkodzenie interesom finansowym, to wydatkowanie unijnych środków z naruszeniem prawa, z podejrzeniami o korupcję czy defraudację, wydawanie środków europejskich w konflikcie interesów i inne działania o podobnym charakterze, a tak się szczęśliwie składa, że tego rodzaju przestępstwa są Polsce „wypalane gorącym żelazem”. Gdyby nawet KE taki dowód przeprowadziła, to decyzję w tej sprawie musi przyjąć Rada Unii Europejskiej, gdzie głosuje się kwalifikowaną większością (minimum 15 krajów zamieszkałych przez 65% ludności), a takiej większości KE nie jest w stanie zebrać, próbując już od 3 lat ukarać Polskę i Węgry wg. art. 7 Traktatu. Jeżeli więc rozporządzenie o warunkowości będzie stosowane przez KE zgodnie z zapisami zawartymi w uzasadnieniu TSUE, to dla Polski będzie niegroźnie, bowiem skala naruszeń prawa pod tym względem w naszym kraju wg. OLAF (Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych), jest 4-krotnie niższa niż średnia unijna. Jeżeli jednak Komisja Europejska będzie chciała go używać jako swoistej „politycznej pałki” na nielubiane w Brukseli konserwatywne rządy, to niestety może być tak jak z naszym Krajowym Planem Odbudowy (KPO). Spełnia on wszystkie warunki zawarte w rozporządzeniu o Funduszu Odbudowy, a Polska mimo upływu 6 miesięcy od jego złożenia, nie doczekała się pozytywnej oceny, ba postawiono naszemu krajowi dodatkowe warunki o charakterze politycznym (likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, unieważnienie jej dotychczasowych rozstrzygnięć, dotyczących sędziów). Ponieważ nie chcemy ich spełnić, pieniądze dla naszego kraju są blokowane, mimo tego, że Polska, jak pozostałe 26 krajów, udzieliła gwarancji na spłatę pożyczki w wysokości 750 mld euro, która jest sukcesywnie zaciągana na rynkach finansowych.
Źródło: naszeblogi.pl
Co wom powim, to wom powim, ale dopóty Tuskosik nie przejmie władzy zadnych piniędzy Z UE nie będzie!? Chceta tego, by Tuskosik przejął władze bo ja ni!?
No to trzeba drzwiami trzasnąć, i z UE się wyprowadzić!? Bo inaczej będziemy spłacali nie swoje kredyty, ale Greckie, Włoskie, czy Portugalskie.... No i co dalej Londyn, czy Moskwa!?
Z forum: TSUE potwierdza, że rozporządzenie o warunkowości ma służyć wyłącznie ochronie budżetu. Czyli budżet nie dla Polski, ani dla Węgier. To trzeba się wypisywać z takiej unii, gdzie nas nie chcą jako pełnoprawnych członków, tylko jako parobków :-)

17 02 2022 Wyrok TSUE ws. warunkowości - jest gorzej niż myślałem!
Wyrok TSUE w sprawie odrzucenia polskiego i węgierskiego zaskarżenia w sprawie uzależnienia korzystania z finansowania z budżetu Unii od poszanowania przez państwa członkowskie zasad państwa prawnego jest krokiem do stopniowej utraty przez kraje członkowskie ich suwerenności i  niepodległości. Niestety jest jeszcze gorzej. Na ten wyrok tylko czekały unijne elity, by już całkowicie pozbawić (na dzisiaj) Polskę i Węgry tych w/w atrybutów wolności w decydowaniu o własnym kraju i niezależności oraz tak naprawdę państwowości.  Urzędnicy unijni po tym orzeczeniu TSUE niczym hieny na padlinę rzuciły się na Polskę i Węgry. 
I tak. "Wyrok TSUE w sprawie mechanizmu warunkowości potwierdza, że podążamy właściwą ścieżką" - stwierdziła przewodnicząca Komisji Europejskiej, Niemka Ursula von der Leyen. Dodała też, że: Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej potwierdził ważność rozporządzenia w sprawie warunkowości. Z zadowoleniem przyjmuję te orzeczenia, które są zgodne ze stanowiskiem, którego broniły w ramach procedury Komisja, Parlament Europejski, Rada UE oraz dziesięć państw członkowskich. Trybunał uznał legalność tego ważnego narzędzia, które pozwala nam lepiej chronić budżet UE i interesy finansowe Unii przed naruszeniami zasad praworządności (...) Mechanizm ten zapewnia ochronę i realizację budżetu Unii zgodnie z zasadami należytego zarządzania finansami, z korzyścią dla wszystkich obywateli Europy. Komisja przeanalizuje teraz dokładnie uzasadnienie wyroków i ich możliwy wpływ na dalsze kroki, jakie podejmiemy na mocy tego rozporządzenia. (...) W kolejnych tygodniach przyjmiemy wytyczne, które doprecyzują, w jaki sposób będziemy w praktyce stosować ten mechanizm (...) KE monitoruje sytuację we wszystkich państwach członkowskich od momentu wejścia w życie rozporządzenia dot. mechanizmu warunkowości i "dogłębnie ocenia" niektóre przypadki. "Jesteśmy na właściwej ścieżce" (...)  Obiecałam, że żadna sprawa nie przepadnie. I dotrzymałam tej obietnicy. W przypadku spełnienia warunków rozporządzenia będziemy działać z determinacją. Dzisiejsze wyroki potwierdzają, że jesteśmy na właściwej ścieżce". 
Do tego chóru piewców nad orzeczeniem TSUE przyłączyła się przewodnicząca europarlamentu,  Maltanka Roberta Metsola, która stwierdziła raczyć, że: "Parlament Europejski oczekuje teraz, że Komisja szybko zastosuje mechanizm warunkowości. Uwarunkowanie funduszy unijnych związane z poszanowaniem praworządności nie podlega dla PE negocjacjom (...) Rządy prawa to podstawa, na której zbudowane są nasze traktaty. Niezwykle ważne jest, aby wszystkie państwa członkowskie przestrzegały traktatów, które wszystkie podpisały, gdy przystępowały do Unii Europejskiej. Wartości mają znaczenie, a obywatele mają prawo wiedzieć, jak wykorzystywane są wspólne fundusze ".
No i jeszcze nie zabrakło głosu wiceszefowej PE, Niemki Katariny Barley, która stwierdziła, że: "Oczekujemy, że po wyroku Komisja Europejska wreszcie uruchomi mechanizm „pieniądze za praworządność” i wstrzyma fundusze dla Polski i Węgier (...)". Warto przypomnieć, że ona już w październiku 2020 roku apelowała, aby Polskę i Węgry pozbawić unijnych funduszy z powodu rzekomego "łamania zasad praworządności" przez te kraje i raczyła była stwierdzić, że: "Państwa, takie jak Polska i Węgry, musiałyby umrzeć z głodu finansowego" (...) Dotacje unijne są skuteczną dźwignią doprowadzającą do zagłodzenia finansowego Polski i Węgier ".
Nic dodać, nic ująć. Czas na Polexit lub postraszenie nim a wcześniej na rezygnację z Funduszu Odbudowy, odrzucenie przez polskie TK dzisiejszego wyroku TSUE jako niezgodnego z polską Konstytucją i redukcję naszej składki unijnej proporcjonalnie do wielkości blokady i wypłaty dla nas pomocy unijnej. Czas na decyzje zgodne z polską racją stanu. Tu już nie ma co dywagować. Czas uległości wobec UE się skończył i chyba powoli dociera to do coraz większej liczby Polaków. I jeżeli tak jest to winniśmy przygotowywać się na referendum, w którym (za radą jednego z moich komentatorów) winniśmy zapytać wprost: Czy chcemy państwa polskiego ze stolicą w Warszawie czy też jednego państwa Europa pod zarządem Niemiec i stolicami w Berlinie i Brukseli?
Źródło: niepoprawni.pl
Uważam że POLSKA powinna jak najszybciej wycofać się FUNDUSZU ODBUDOWY dla dobra POLSKI i POLAKÓW bo TARGOWICA TUSKOMATOŁÓW zwana totalną opozycją ku zadowoleniu NIEMIEC wsadziła Polsce nóż w plecy przyczyniając się do pozbawienia Polski Polaków Funduszy Odbudowy Kraju po cowidzie. Zachodzi obawa że w ten sposób że chociaż fizycznie nasz Kraj tych pieniędzy nie otrzyma to jednak Polska będzie je spłacała w postaci cynicznie naliczanych różnych kar przez organizacje UNIIJNE oraz także spłacanie zadłużenia za inne kraje z tytułu żyrowania 
16 02 2022 Hitler miał Waffen SS, PE ma polskich zdrajców.
Należy zwrócić uwagę, że sowiecki ZSRR miał swoją agenturę prawie we wszystkich państwach a były nią partie komunistyczne, które miały swoją centralę w Moskwie, powstała  w dniach 2–6 marca 1919 roku. Została ona założona przez 19 partii komunistycznych, a wśród nich także Komunistyczną Partię Polski. Wielu komunistów polskich w tym duża ilość Polaków pochodzenia żydowskiego była po prostu agentami , którzy  wykonywali polecenia Kominternu i działali przeciwko Polsce, a po 1945 r., po oddaniu Polski przez zachodnich aliantów w ręce nowego okupanta ZSRR mogli przekuwać w czyn, zalecane im przez Komintern zadania. Do Polski przyjechało ponad 100 tys. krzewicieli nowego socjalistycznego ładu, wraz z rodzinami. Żeby się nie odróżniać pozmieniali nazwiska np. z Mordka na Morozowski, Stolzman na Kwaśniewski, z Goldberga na Różański, itd. Potomkowie nawet trzecie pokolenie tych co przyjechali na ruskich czołgach dalej działają przeciwko Polsce. W czasie II WŚ zostały stworzone ochotnicze oddziały nazwane Waffen SS, które zafascynowane ideologią hitlerowską walczyli zbrojnie wspólnie z Wermachtem przeciwko aliantom. Te oddziały w liczbie kilkuset tysięcy składały się ze wszystkich narodowości  okupowanej przez Niemców Europie, co ważne, oprócz Polaków.
Czasy się zmieniły, Polska w 2004 r. wstąpiła do UE i wszystko było cacy, chociaż należy przypomnieć, że w Austrii i Niemczech  do 2011 r. był zakaz legalnej pracy dla Polaków w tych krajach. Jak już wspomniałem  do 2015 r. Polska była cacy, rządzący Polską m.in.: Tusk, za poklepanie po plecach zgadzali się na wszystko co nakazała Bruksela, patrz Berlin. Ponoć polski premier Tusk, za wiernopoddańczą „ służbę” Merkel w 2014 uciekł z Polski i w nagrodę  został „królem Europy” czasami pełniąc rolę szatniarza dla Junckera. Ale wszystko co dobre dla Niemców kiedyś się kończy, tak stało się w 2015 r. kiedy to PiS wygrał samodzielnie demokratyczne wybory, by powtórzyć ten sukces w 2019 r. W zamyśle założycieli UE, Unia miała się stać związkiem niezależnych państw o swobodnym przepływie osób, kapitału. towarów, usług.
Ale najsilniejszemu gospodarczo państwu Unii, Niemcom, to nie w smak, po co komu związek niepodległych państw, jak można Europę sfederalizować pod „ światłym” przywództwem Berlina i Brukseli, która i tak chodzi na  pasku Berlina. Ponieważ w Europie prawie we wszystkich krajach należących do UE rządzą socjaliści lub socjaldemokraci, w którym to graj, oprócz dwóch krajów Węgier i Polski, w jakimś sensie Czech i Słowenii.
Ponieważ Polska jest największym krajem z tych, które w 2004 r. dołączyły do UE ale obecny rząd Polski nie  jest tak spolegliwy jak rząd PO-PSL i dba o interesy Polski i Polaków w pierwszej kolejności. Tak jak ZSRR miał  Komintern, Hitler Waffen SS, tak PE ma polskich europosłów, de facto zdrajców Polski, którzy często gęsto występują przeciwko swojej Ojczyźnie, głosując np. za zablokowaniem pieniędzy na FO, powołując się na mityczną praworządność, nieodkreśloną w żadnym traktacie. Domniemam, że u większości europosłów część naszych europosłów głosujących przeciwko swojemu krajowi wzbudza obrzydzenie, ale skorą są użytecznymi idiotami, to ich tolerują. Jak wspomniałem w Waffen SS byli przedstawiciele  wielu krajów, oprócz Polaków, w PE, przeciwko swojemu krajowi jako jedyna głosuje część polskich z list KO, a gdyby „pogrzebać w ich życiorysach” to na pewno część z nich to potomkowie tych co przyjechali na ruskich czołgach.
Źródło: niepoprawni.pl
Gdyby nie Tusk i jego kolesie, Polska pieniądze by otrzymała, i to przez niego musimy kary płacić!? Jak Tusk przejmie władzę to dopiero Unia odblokuje należne Polsce pieniądze, czy to nie szantaż!?
Z archiwum: Ręce same opadają, kandydat lewicy na Prezydenta RP, europoseł Biedroń, na stojąco bił brawo po uchwaleniu rezolucji PE przeciwko Polsce. No ale czego można się spodziewać po dewiacie, który ma nierówno pod sufitem!?
Ciekawe, które państwo w UE reprezentuje obatel Czarnecki!? Wielka Brytania teoretycznie poza Unią, z Polski ma swoich europosłów!?
Z forum: Nie przyjechali na czołgach tylko przybywali w specjalnych eszelonach NKWD. Tylko wg świadectwa ówczesnego wicepremiera II rządu tymczasowego PRL St. Mikołajczyka , przedstawionego we wspomnieniach pt. „Polska zgwałcona”, tylko do jego ucieczki z okupowanej Polski, tj od lipca 1945 do stycznia 1947 roku, tymi eszelonami przybyło w charakterze poP-ów (pełniący obowiązki Polaków) , 400 tys  tzw. Żydów.W ocenzurowanych, i krajowych wydaniach tej książki także w 3-ciej RP, całość informacji na temat onych Żydów , kolonizujących „Polskę Ludową”, usunięto! A przecież z powodu ucieczki Mikołajczyka , dalszego procederu imigracji onych poP-ów, nie zaniechano. Taki np. L. Rywin przybył z rodziną z ZSRS do PRL w 1959 roku … 
15 02 2022 Grodzki na balu w Miami w butach Bolka…
Tu mamy zagrożenie wojną, która może się rozlać po Europie, a w tym samym czasie Marszałek Senatu RP udał się na doroczny bal polonijny w Miami – wraz z dostojnymi senatorami Rzeczypospolitej! Ponoć nawet führer totalnej opozycji wpadł w furię na wieść o tym, że Marszałek Senatu Rzeczypospolitej Polskiej udał się na bal na Florydzie wraz ze swoją nieodłączną asystentką oraz gronem szacownych senatorów RP w osobach: wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka z Lewicy/PPS oraz Beata Małecka-Libera, Kazimierz Kleina i Robert Dowhan – wszyscy z KO. Okazją do złożenia wizyty Senatu RP przy plażach Miami była 11. edycja imprezy pod tytułem Polonijny Kongres 60 Milionów. Wizytującego w tym czasie Stany Zjednoczone Marszałka Grodzkiego - Trzeciej osoby w państwie nie przyjął jednak ani gubernator Florydy a nawet burmistrz Miami-Dade County!
Jako niewątpliwy znawca tematu przypomnę, że Kongres 60 Milionów jest związany z „Dorocznym Międzynarodowym Balem Polonaise w Miami Beach na Florydzie”, organizowanym przez Blankę Rosenstiel - wdowę po amerykańskim królu whisky. Te bale stały się obiektem pożądliwych westchnień milionerskich kręgów zlokalizowanych w dwu polonijnych (sic!) "centrach kultury wysokiej", czyli w Chicago i światowej kolebce snobizmu totalnego w Miami na Florydzie. Ten bal co roku ściąga do Miami grono największych polonijnych snobów w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej i nie tylko, czego przykładem może być bal, który zaszczycił swoją obecnością sam Lech Wałęsa, który wraz z lady Blanką Rosenstiel kroczył w pierwszej parze otwierającego bal poloneza. Tuż za parą Blanka-Bolek podążał ówczesny ambasador RP w Waszyngtonie Ryszard Schnepf, który swym patronatem objął „Bal konfidenta w Miami Beach na Florydzie 2016” – jak go nazwała amerykańska Polonia. Dlaczego Bolka już nikt na Florydę nie zaprasza wyjaśnia list Blanki Rosenstiel a zarazem Honorowego Konsula RP w Miami, wysłany wkrótce po balu na Florydzie:
Szanowny Panie Prezydencie,
Jako reprezentanci Polski i Polonii w Stanach Zjednoczonych, zwracamy się do Pana z prośbą o zaprzestanie bezzasadnych oskarżeń i wypowiedzi atakujących autorytet polskiego rządu i rządzących, którzy zostali wyłonieni w demokratycznych wyborach, oraz o wstrzymanie się od politycznie motywowanych, kompromitujących konfliktów. Te spory szkodzą wszystkim i osłabiają pozycję Polski. Dbałość o dobre imię Polski i polską rację stanu oraz zabieganie o dobrobyt Polski i Polaków tak w ojczyźnie jak i poza jej granicami są dla nas najważniejszym celem i podstawą naszej działalności […..].Z przykrością obserwujemy, gdy poprzez nieodpowiedzialne stwierdzenia i personalne ataki niszczy Pan swe imię i postrzeganie Pana własnych osiągnięć, a jednocześnie podsyca destrukcyjny spór polityczny. Chcemy wierzyć w Pana troskę o Polskę, lecz obawiamy się, że może Pan działać pod wpływem osób lub grup, które chcą wykorzystywać Pana do własnych cynicznych, prywatnych celów[….] Apelujemy do Pana o załagodzenie debaty publicznej, zaprzestanie eskalacji konfliktów, wstrzymanie się od zapalnych i obraźliwych wypowiedzi na rzecz współpracy i sukcesu przemian w Polsce. Potencjalne przeprosiny wobec dotkniętych osób publicznych i podanie ręki mogłyby być wyczekiwanym dobrym początkiem. Nasza prośba przybiera szczególnej wagi, kiedy na Polskę spada bezpodstawna, politycznie motywowana i krzywdząca nagonka medialna z zagranicy, a ponadto dostrzega się dziś próby przerzucania na nasz naród odpowiedzialności historycznej za masowe zbrodnie z okresu wojen XX wieku…
https://niezalezna.pl/204303-zapraszala-walese-na-bale-w-miami-a-teraz-w...
Atrakcją tegorocznego Kongresu 60 Milionów był udział w ekskluzywnym Balu Polonaise organizowanym przez Amerykański Instytut kultury Polskiej w Miami. W ten właśnie sposób zaproszony na kongres Marszałek Senatu Rzeczypospolitej Polskiej Tomasz Grodzki wszedł w buty agenta Bolka, stając z podniesionym czołem Kopertnika do tradycyjnego poloneza. Za Kopernikiem ruszyła w orszaku dostojna delegacja Senatu RP w osobach wicemarszałek Gabrieli Morawskiej-Staneckiej z Lewicy/PPS oraz Beaty Małeckiej-Libery, Kazimierza Kleiny i Roberta Dowhan z KO, których nie przyjęła nawet burmistrz Miami pani Daniella Levine Cava z partii demokratycznej. Nota bene partii tak bliskiej führerowi totalnej opozycji. A przecież wszyscy mieli się liczyć z Platformą Obywatelską - dumnie kroczącą w polonezie na balu w Miami w czasie, gdy nad światem zawisła groźba III wojny światowej…
P.S. Donald Tusk wpadł w furię dlatego, że wyjazd Grodzkiego wraz z asystentką osobistą i senatorami na bal na Florydzie przyćmił jego i małżonki "wycieczkę życia" do Peru.
Źródło: niepoprawni.pl
Jak się bawić to się bawić, drzwi wywalić okna wstawić!. I co najważniejsze bawili się nie za swoje, ba jeszcze na delegację się załapią!? No bo Naród pije szampana ustami swoich senatorów!?
14 02 2022 Pierwsze w Polsce małe reaktory nuklearne już do 2029 roku. KGHM podpisał porozumienie z NuScale.
Polski gigant miedziowy podpisał umowę w sprawie rozpoczęcia prac nad wdrożeniem zaawansowanych małych reaktorów modułowych (SMR) w Polsce. Historyczne porozumienie podpisano w Waszyngtonie 14 lutego 2022 roku w obecności wicepremiera Jacka Sasina i przedstawiciela amerykańskiej administracji. W ramach zawartej umowy, KGHM z firmą NuScale wdroży technologię SMR w Polsce. Pierwsza elektrownia zostanie uruchomiona do 2029 roku. To pozwoli uniknąć Polsce nawet 8 mln ton emisji CO₂ rocznie. Czysta energia zasili oddziały produkcyjne miedziowej spółki. Projekt jest modułowy, a to oznacza bezproblemowe zwiększanie skali przedsięwzięcia. Budowa małych reaktorów jądrowych do 2029 roku jest bezpośrednio związana z Polityką Klimatyczną KGHM Polska Miedź oraz nowym kierunkiem strategicznym Spółki – energią. KGHM z dumą inicjuje projekt produkcji energii w 100% wolnej od emisji dwutlenku węgla, wywiązując się ze swojego zobowiązania do prowadzenia działań na rzecz dekarbonizacji. Technologia SMR zwiększy efektywność kosztową firmy i przekształci polski sektor energetyczny – powiedział prezes KGHM Polska Miedź Marcin Chludziński. Podpisana umowa handlowa stanowi ważny kamień milowy w kierunku komercjalizacji i rozwoju czystej, niezawodnej i przystępnej cenowo energii. - W globalnym wyścigu o szybkie zmniejszenie emisji na całym świecie technologia NuScale stanowi idealne rozwiązanie, aby osiągnąć ten cel klimatyczny, jednocześnie zapewniając dobrobyt gospodarczy - powiedział John Hopkins, prezes i dyrektor generalny NuScale Power. - NuScale z dumą współpracuje z KGHM, doświadczonym liderem innowacji, i cieszymy się, że możemy wspólnie pracować nad kolejną erą zaawansowanego wdrażania czystej energii i stawić czoła kryzysowi klimatycznemu – dodał.
Opracowana przez NuScale Power technologia modułowej elektrowni jądrowej z reaktorem lekkowodnym, dostarcza energię do wytwarzania energii elektrycznej, ciepłownictwa, odsalania, produkcji wodoru i innych zastosowań związanych z ciepłem procesowym. To przełomowe rozwiązanie, które jako jedyne spośród technologii małych reaktorów modułowych uzyskało zatwierdzenie Komisji Regulacji Jądrowej USA. KGHM, lider w produkcji miedzi i srebra jako pierwszy wdroży SMR w Polsce.
Źródło: niezalezna.pl
Najważniejsze pytanie kiedy powstanie ministerstwo elektrowni jądrowej, kilka spółek skarbu państwa, no bo Kaczyńskiemu potrzebna są stanowiska by kupić głosy kilku posłów, senatorów.
Zielony Ład w Polsce to masowa wycinka lasów, i drzew w miastach!? Zielony ład to polityka wciskania nam na siłę nowego porządku świata, z jednym rządem, jednym prezydentem!?
Po kiego nam elektrownie..... skoro nasz geniusz Morawiecki jako jedyny na świecie rozbił młotkiem atom!? Wystarczy kowadło i młotek i już mamy mini reaktor atomowy, przyjazny dla środowiska!?
„To pozwoli uniknąć Polsce nawet 8 mln ton emisji CO₂ rocznie.” No a co z tym: 03 02 2022 To nie CO2 zmienia klimat a klimat decyduje o ilości CO2. Polska posiada ok. 9 mln ha lasów które potrzebują rocznie do swojego wzrostu ponad 3,2 mld ton CO2. Brakuje do pełnego wzrostu naszych lasów co najmniej 300 mln ton a nawet 500 mln ton tego życiodajnego gazu. Zwiększając ilość CO2 zwiększamy dwu – trzykrotnie intensywność przyrostu masy uprawy roślinnej. Dlatego zmniejszając ilości dwutlenku węgla ograniczamy rozwój świata roślinnego.  Na jakiej podstawie niektórzy twierdzą, że zwiększyła się zawartość dwutlenku węgla w atmosferze? Nadal brakuje wiarygodnych dowodów pomiarowych ilości CO2 na całej powierzchni i prostych metod ich weryfikacji . 
Więcej na: http://sklave.manifo.com/polityka
Z forum: "Zerknąłem na historię firmy NuScale, od której kupujemy reaktory. Firma jeszcze żadnego reaktora nie wyprodukowała a pierwszy ma się pojawić w... Rumunii w 2028 r. Dopiero w 2029 r. ma się jakiś pojawić w US i to na prawach testu. Czy przypadkiem my też nie jesteśmy testem?" - Tomasz Sommer 
13 02 2022 „Dżentelmen z Platformy” znów w akcji. Sikorski tym razem obraził Tomasza Sakiewicza.
Radosław Sikorski znów to zrobił! Wystarczyło, że w mediach padło jego nazwisko, by nie odmówił sobie riposty ze słownictwem pasującym bardziej do budki z piwem niż dyplomatycznych salonów. Była już "wariatka" i "zatłuszczony łeb", teraz "dżentelmen z Platformy" dorzucił jeszcze do tego "płatnego pachołka". Groźba rosyjskiej inwazji na Ukrainę wciąż spędza sen z powiek wielu mieszkańców Europy. Od tego, co zrobi Władimir Putin, może zależeć bezpieczeństwo wielu krajów. Amerykanie twierdzą, że operacja Putina może zacząć się już w najbliższych dniach, jeszcze podczas trwania zimowych igrzysk olimpijskich. Adam O'Neal - dziennikarz Wall Street Journal - przypomina przemówienie Lecha Kaczyńskiego z Gruzji w 2008 r. i pyta, czy Zachód posłucha ostrzeżeń Polski. Na to pytanie próbował odpowiedzieć wczoraj Tomasz Sakiewicz.  - Pamiętamy, jak Radosław Sikorski straszył Ukraińców, że muszą ulec prorosyjskiemu prezydentowi, bo zostaną wystrzelani. Grał wtedy ewidentnie na rosyjską nutę - mówił redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" w rozmowie z TVP Info. Okazało się, że mocno zdenerwowało to byłego ministra z czasów rządów PO-PSL: Miej umiar w łgarstwach, płatny pachołku PiSu. Tak, przestrzegałem Ukraińców przed masakrą, którą szykował im Janukowycz. I Rada Majdanu poparła mnie 35:2. Podpisała porozumienie w rezultacie którego reżim się załamał a Janukowycz zwiał. Życzę psychoprawicy podobnych rezultatów.
To nie pierwszy raz, gdy Radosław Sikorski - mówiąc kolokwialnie - "nie trzyma ciśnienia". Niedawno głośno było o tym, w jaki sposób zwrócił się do europoseł Beaty Kempy. Gdy nie miał rzeczowych argumentów w dyskusji użył hasła "walnij się w zatłuszczony łeb". Wzbudził tym niesmak nawet w Platformie Obywatelskiej. Członkowie PO publicznie mówili, że nie podoba im się sposób dyskusji prowadzony przez Sikorskiego. "Zamknij się, wariatko" - w ten sposób Radosław Sikorski skomentował też wpis sędzi Trybunału Konstytucyjnego Krystyny Pawłowicz. Nawet jedna z dziennikarek przychylnej Platformie "Gazety Wyborczej" sugerowała mu usunięcie wpisu.
Z kolei na ujawnionych za czasów rządów PO-PSL "taśmach prawdy" Sikorski dość swobodnie rozmawia z Janem Kulczykiem. To właśnie wtedy najprawdopodobniej o urzędniczce z Najwyższej Izby Kontroli wyraża się słowami "piz*a" i "su*a", a wspominając o stewardessie cytował powiedzenie "nie zrzuciłbym z końca członka". Oto dwa cytaty:
Przyjechała jakaś straszna biurwa z NIK-u. Jakaś piz*a, wiesz, taka ten... Zamiast ją dowartościować, przep***lić jak trzeba... To dał jej jakieś biuro w... No i się zemściła, su*a, i całe ministerstwo miało kłopoty z tego powodu. A trzeba było się poświęcić.
Zjawiskowa ta twoja stewardessa (...) Jak mówią angielscy gentelmani: nie zrzuciłbym z końca członka.
Cóż, taka już chyba natura "dżentelmena z Platformy Obywatelskiej"...
Źródło: niezalezna.pl
Radosław Sikorski, europoseł Platformy Obywatelskiej, poza pracą w Parlamencie Europejskim uzyskuje dochody z 12 innych źródeł. za około 800 tys euro roczznie!? Wychodzi że Sikorski pracuje po 100 godzin dziennie!? Owacje na stojąco!? A może nie pracuje tylko....!?
Kilka lat temu Sikorski powiedział: Skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją, i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom..... Wizjoner!?
Lord Sikorski na premiera, Trzaskowski od Sorosa na prezydenta, toż to dopiero byłaby dla Polski klęska!? No a co by Tusk robił, wrócił do czyszczenia kominów przemysłowych!?
Z forum: Jest takie stare powiedzenie naszych dziadków -"Z chama nigdy nie zrobisz pana" i to powiedzenie jak ulał do Sikorskiego pasuje ! Cham zawsze będzie chamem i tego nic nie zmieni !

13 02 2022 Olimpijska mizeria do pieczeni z Pegasusa na rosyjskim ogniu.
Rosyjskie rakiety są już wycelowane w Kijów, a może I w… Tfu, odpukać! Zagony wschodnich Hunów grzeją silniki czołgów. Z informacji amerykańskiego wywiadu wynika, że inwazja na Ukrainę rozpocznie się lada moment. Na razie jednak trwa pokój olimpijski. Spieszmy więc pogwarzyć o igrzyskach w Pekinie, nim w szczęku oręża umilknie skrzecząca pospolitość. Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, za siedmioma morzami Wojciech Fortuna zdobył w Sapporo dla Polski pierwszy złoty i czwarty w ogóle medal zimowych igrzysk olimpijskich. Potem skapnęło jeszcze kilka krążków, ale szału nie było, a gwiazdy wielkości Justyny Kowalczykówny, Adama Małysza czy Kamila Stocha jedynie tuszowały mizerię naszych sportów zimowych. Światowy poziom osiągnęli na dłuższy czas, który właśnie mija, tylko skoczkowie narciarscy. Statystycy dodadzą do tego epizody biathlonowe, kilka fajerwerków łyżwiarskich ze złotym medalem Zbigniewa Bródki…
Jak długo wszak można się ekscytować miejscami narciarzy(a ostatnio także skoczków) w pierwszej trzydziestce, hokeistami w trzeciej lidze, utalentowaną alpejką dobijającą się do czołówki… Jakoś przestały mnie kręcić zapewnienia optymistów, że nasi nieźle rokują. I, paradoksalnie, chyba dobrze się stało, że w Pekinie nie sypnęło medalami? A zdobyczą Dawida Kubackiego powróciliśmy do pionierskich czasów, gdy w Cortina d'Ampezzo w 1956 roku Franciszek Gąsienica Groń otworzył listę polskich medalistów brązem w kombinacji alpejskiej. Ale igrzyska w Pekinie jeszcze trwają, więc ściskam kciuki, by nasi wypadli lepiej niż wówczas.
Teraz należałoby posłuchać Adama Asnyka. “Trzeba z żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe, a nie w uwiędłych laurów liść z uporem stroić głowę.” Bo zasuszone laury marnieją w liście bobkowe. Baza zasobna, bez pełni komfortu naturalnie, w lodowiska, tory łyżwiarskie, skocznie, trasy biegowe, już na to pozwala. Kasa i sprawność organizacyjna jeszcze niekoniecznie. Zaś ewentualny narybek woli inne rozrywki, jeśli wyczynowe uprawianie sportu można nazwać rozrywką. Cóż zatem czynić? Mimo kuszących wizji, na razie najlepiej nic, żeby nie sprawdziło się porzekadło wiszące już nad Polskim Ładem, że co się polepszy, to się… W emocje igrzysk wpisał się też prezydent Andrzej Duda. Jego wizyta w Pekinie wywołała wściekłe ataki opozycji. Tonował je nawet Bronisław Komorowski przypominając, że też tam gościł jako prezydent. Ale propagandowi cepiarze walą na odlew bez względu na okoliczności. Przez lata naginając fakty zarzucali prezydentowi bierność na wszystkich polach. Z upodobaniem akcentowali zmanipulowane przykłady lekceważenia go przez wielkich tego świata. Cha, cha, na stojąco podpisywał jakieś papiery w Gabinecie Owalnym przed rozpartym w fotelu Trumpem. O zgrozo, uznał za sukces dyplomatyczny wymianę kilku słów z Bidenem koło toalety…
Teraz ze względu na napiętą sytuację międzynarodową dopraszają go z łaski do pańskich stołów. A ten statysta puszy się, jak gdyby grał chociażby epizodyczną rolę. A gdzie mu tam do własnej żony, sorry, ostatnio małżonki. W jej rękach tkwi los ustawy zwanej zgodnie z manierą opozycyjnych słowotwórców, Lex Czarnek. Genderystki pieją nad jej progresywnymi poglądami. Ani chybi wręczą pierwszej Damie na Dzień Kobiet czarną parasolkę. Dużo się dzieje, ale generatory rzeczywistości urojonej wciąż grzeją sprawę, wróć, aferę Pegasusa. Paweł Kukiz już sposobi się do solówki na czele sejmowej komisji śledczej, która, jak niegdyś komisja Rywina lewicę, anihiluje PiS. Niektórzy posłowie mają wszak dylemat jak głosować w sprawie jej powołania. Jeśli bowiem nie będzie ich na liście inwigilowanych, ucierpi ich ego VIP-ów. Zupełnie jak kilku moich znajomych z czasów studenckich, których nigdy nie próbowała zblatować esbecja kaperująca ponoć osobników o wysokim IQ. Ja pocieszam się, że miałem iloraz za wysoki na kapusia. Nie ustaje także walka sędziowskiej kasty z prawem RP. Mieniąc się sędziami europejskimi za nic mają konstytucyjne uprawnienia prezydenta, wyroki Trybunału Konstytucyjnego i majestat Rzeczypospolitej. No to krakowskim targiem, jeśli uważają się za sędziów unijnych, to niech im Unia płaci. Będą mieli na Giertycha, gdy po reformie wymiaru sprawiedliwości staną przed Trybunałem Stanu. A co, nie wolno pomarzyć?
Ps. - Ciekawe - zastanawia się mój komputer - czy jeśli wybuchnie wojna, dojdzie w marcu do barażowego meczu w eliminacjach do piłkarskich mistrzostw świata: Rosja - Polska?
- Do marca - pocieszam Eustachego - Zachód pogodzi się już z losem. - I na wszelki wypadek spluwam przez lewe ramię.
Źródło: naszeblogi.pl

13 02 2022 O energetyce nieco...
Chiny ukończyły pierwszy 1000- MW blok elektrowni Shanghaimiao, największej tego typu budowanej w kraju. A wybudują jeszcze trzy takie same. Niemcy w ubiegłym roku zbudowali elektrownię węglową Datteln IV w Zagłębiu Ruhry i kopcą tak, że dym przesłania wizję „zielonego kretyństwa” grubego Franka z EU. Japonia idzie w energetykę węglową, a my obecnie rozbieramy w Elektrowni Ostrołęka budowany tam 1000 – megawatowy blok (supernowoczesny na warunki nadkrytyczne) . Koszt całości budowy ok. 6 mld, a zaawansowanie robót było szacowane na 1,6 mld. I poszło toto w błoto podobnie jak 2 mld $ z trupem atomowego Żarnowca. Nas na to stać?! Premier  Morawiecki podpisał był w Brukseli cyrograf, że zamknie kopalnie, elektrownie i elektrociepłownie w najbliższej 20-latce. Pozostanie nam wiatr, słońce i atom. Panele solarne (wg Siemensa) mają sprawność ~6%. Fermy wiatrowe na Bałtyku to śpiewka dość odległa. Pono projektuje się porty pod ich obsługę, bazy logistyczne i produkcyjne, ale nikt nie wie kiedy i jak te połacie morza pod wiatraki oczyścić z wraków, niewybuchów, zatopionych tam po wojnie gazów bojowych itp. trucizn. Wieść poszła radosna o wyborze lokalizacji pod pierwszą elektrownię atomową w Choczewie. A ja się nieśmiało pytam – dlaczego nie w Żarnowcu? Badania środowiskowe (wieloletnie) przeprowadzone i zdokumentowane. Droga dojazdowa (wyprofilowana pod gabaryty reaktorów przy transporcie) od głównej trasy S-6 – jest. Potężna stacja transformatorowa zdolna zasilać pracującą w pobliżu elektrownię wodną. Ten szczytowo-pompowy gigant to 4 x 168 MW z wirujących turbun Francisa (budowałem to). Linia kolejowa z Wejherowa na budowę – jest, jeno trakcje spece od „mieć miedź” – ukradli, ale to pestka. Starych płyt pod reaktory nowe nie da się wykorzystać. Wykonane z kruszywem typu serpentynit nie dadzą się nawet wysadzić trotylem.  Ponoć są chętni do uruchomienia na nich zakładu produkcji monokryształów krzemu. Najczystsze w kraju powietrze i najmniejsza amplituda drgań skorupy ziemskiej mierzona w jakiejś tam nano skali. Jednym słowem potencjalna „dolina krzemowa”. Ale ad rem. Nowe płyty reaktorowe można by umiejscowić tam gdzie kiedyś była wieś Kartoszyno, w kierunku Tyłowa,  kilometr na południe. Przemyślny wójt pobliskiego Gniewina już ten teren wykupił czeka na korzystne propozycje od inwestora. I być może się przeliczył. Ktoś spyta – a czy wystarczy wody w Jeziorze Żarnowieckim do chłodzenia wielkich reaktorów? Te radzieckie to miały być 4x 440 MW typ WWER. I starczało wody. Gdyby teraz (przy założeniu 4x1000MW) pojawił się problem chłodzenia, to też jest ciekawe rozwiązanie. To eutroficzne jezioro o powierzchni 1650 ha jest zbiornikiem rynnowym. Płycizna z brzegu i ok. 50 m głębokości rynna. Niemcy w trakcie wojny mieli koncepcję wykorzystania tego jeziora na leżakowisko i bazę naprawczą dla bandyckich łodzi podwodnych - U-Bootów. Jak miały tam się dostać? A przewidywany był przekop kilku kilometrów rzeczki Piaśnicy, aż do Dębek i morza. Nawet ww. wójt podchwycił ten pomysł by pogłębić Piaśnicę i na jezioro mogłyby wpływać jachty pełnomorskie, by cumować przy wybudowanej tu marinie. Ekolodzy, koszty etc. to były bariery nie do przejścia a i sam pomysł rewolucyjny nawet jak na nasze czasy. Jakieś wstępne umowy Naimski z Tchórzewskim podpisywali z Amerykanami na budowę atomówek. Teraz kiedy Ameryką trzęsie zombie Bidet, trzeba o tym zapomnieć. Dobra pora, by wejść w alians z Francuzami. Żabojady to potęga 75% energii z atomu. W sejfach mają już projekty reaktorów IV-tej generacji, realizację których przewiduje się na lata 2040~50. To sprzymierzenie daje nam siłę do walki z Niemcami, którzy są przeciwni atomowi. A w Brukseli nie mamy jak dotychczas silnych wspierających nasze koncepcje antyfederalistyczne wątpliwych przyjaciół zza Odry. Kiedyś Wajda wymyślił greps z wynurzającym się z Bałtyku orłem. W imię tego happeningu skrobnąłem  fraszeńkę:
Rzekł jeden Niemiaszek zza Odry:
Ten numer z orłem – nie dobry…
Spod wody wynurzy się cały –
- dlaczego on kusi być – biały!?
Źródło: naszeblogi.pl
Za rządów Tuska pozamykano polskie stocznie, ponoć za niedozwoloną pomoc rządu!? Dziś Tusk wrócił i UE chce pozamykać polskie kopalnie!? Dziwny zbieg okoliczności, czy celowe działanie!?
No, a jak Niemcy przejmą kopalnię Turów, to będzie miała pozytywny wpływ na środowisko.
Akcja Polaku nie płacz nad zamykanymi kopalniami węgla! Produkcja węgla na świecie stale rośnie. Chiny, Indie, Indonezja zwiększają wydobycie, w najbliższych latach rozpocznie działalność ponad 300 nowych kopalń!? I w interesie międzynarodowych korporacji jest likwidacja kopalń w Polsce, lub ich sprzedanie za złotówkę.
Po kiego nam elektrownie skoro nasz geniusz Morawiecki jako jedyny na świecie rozbił młotkiem atom!? Wystarczy kowadło i młotek i już mamy mini reaktor atomowy, przyjazny dla środowiska!? 
12 02 2022 Paleta Tuska, lista idiotów i 50 euro dla Polaka.
Nasz nieustraszony Donek, walczący nie tylko o zablokowanie Nord Stream2 ale także o Fundusz Odbudowy dla Polski – pojawił się ni z gruchy ni z pietruchy na ekranach Twittera na tle palety z walutą euro. Donek w swoim najnowszym skeczu wykorzystał walutę euro – tą samą w której Niemcy i Unia nadal wypłacają Donkowi żołd za jego usługi. Donek pojawił się na tle palety waluty euro po to, by znów przekonać Polaków do ponownego wybrania go na stanowisko, z którego Donek uciekł do Brukseli. Tam – na obczyźnie Donek udowodnił niedowiarkom z Unii Europejskiej, że „polskość to nienormalność”, strasząc Polaków sankcjami, jeśli nie przyjmą arabskich imigrantów. Dzielnie też walczył o wstrzymanie budowy rurociągu Nord Stream2 – taktownie jednak milcząc, jak przystało na Króla Europy, by nie urazić Angeli.
Te „króleskie” (niepotrzebne skreślić!) maniery Donkowi pozostały do dzisiaj, gdyż Donek także milczy, jako szef Europejskiej Partii Ludowej, żeby Scholza nie urazić. Fakt faktem, że za swoje usługi polegające na tym, że dzisiaj Polakom żadne fundusze się nie należą, a jeżeli już – to tylko sankcje – Donek pobrał od Unii żołd w wysokości połowy palety waluty euro, na tle której pojawił się na ekranach Twittera. Wymachując Polakom banknotem 50 euro, Donek nazwał idiotami tych wszystkich, którym zawdzięczamy to, że UE do tej pory nie wypłaciła Polsce Funduszu Odbudowy(sic!).
Być może Donek uznał, że to Polacy są idiotami o pamięci meduzy i zapomnieli, że posłowie Donka partii koalicyjnej nie poparli w polskim Sejmie Funduszu Odbudowy, zaś europarlamentarzyści PO podnieśli rękę za rezolucją PE, wzywającą Komisję Europejską do wstrzymania środków dla Polski!  Za pozbawieniem Polski środków idioci z Polski zagłosowali zresztą tak samo, jak większość Europejskiej Partii Ludowej, na której czele Niemcy postawili właśnie Donka!!!
Trzeba więc zapadającemu na ciężką sklerozę Donkowi odświeżyć pamięć przypominając, że 4 maja ubiegłego roku w Sejmie odbyło się głosowanie ws. ratyfikacji decyzji Rady Europejskiej o zasobach własnych. Jej przyjęcie przez wszystkie państwa Unii Europejskiej było konieczne do uruchomienia środków, które z Brukseli miały powędrować do członków wspólnoty. Od głosu wstrzymało się aż 127 posłów Koalicji Obywatelskiej a jedynym przedstawicielem KO, który podniósł rękę za środkami z UE, był Franciszek Starczewski. Postać co najmniej zabawna. Większość krajów UE już otrzymała z Brukseli pierwszą transzę środków. Na tej liście nie ma jednak Polski, bo przelew blokuje Komisja Europejska. Wynika to z faktu, że w październiku 2021 Parlament Europejski przyjął rezolucję „w sprawie kryzysu praworządności w Polsce i nadrzędności prawa UE”. W dokumencie PE wzywa KE do „wstrzymania lub zawieszenia płatności” dla Polski. Rezolucję o wstrzymaniu płatności poparli politycy PO i Lewicy, a także wstrzymujący się od głosu europosłowie PSL. Europosłowie PO, którzy poparli rezolucję to: Magdalena Adamowicz, Bartosz Arłukowicz, Jerzy Buzek, Jarosław Duda, Tomasz Frankowski, Andrzej Halicki, Danuta Hübner, Ewa Kopacz, Janusz Lewandowski, Elżbieta Łukacijewska, Janina Ochojska, Jan Olbrycht i Radosław Sikorski, Róża Thun (od listopada 2021 roku w Polsce 2050). Europosłowie Lewicy, którzy także byli za wstrzymaniem lub zawieszeniem płatności dla Polski: Marek Belka, Marek Balt, Robert Biedroń, Włodzimierz Cimoszewicz, Łukasz Kohut, Bogusław Liberadzki, Leszek Miller. Za rezolucją zagłosowała także Sylwia Spurek, która na początku 2020 roku dołączyła do frakcji Zielonych. Europosłowie PSL, którzy wstrzymali się od głosu to: Krzysztof Hetman, Adam Jarubas, Jarosław Kalinowski.
Wymachujący banknotem 50 euro Donald Tusk, podniósł poziom niepokoju Polaków pokazując na ekranie ile to palet euro straci Polska – oczywiście z winy PIS-u! Jest to cała powierzchnia stadionu piłkarskiego! Znawcy futbolu od razu jednak poznali, że bynajmniej nie jest to Stadion Narodowy, lecz stadion Herthy Berlin! Tym samym niemiecki żołdak, wymachujący przed oczami Polaków banknotem pięćdziesięciu euro pokazał co nas czeka, gdy Lista Idiotów Tuska wygra wybory, a Donek znów wróci na stołek premiera z którego uciekł w 2014 roku. Będzie to masowa emigracja i wyjazd na roboty do Niemiec z perspektywą zarobienia 50 euro przy zbiorze szparagów. Bo cały Fundusz Odbudowy pozostanie w erefenie. Na stadionie Herthy Berlin…
P.S. Od dzisiaj każdego w.wymienionego posła KO (oprócz Starczewskiego) oraz europosła totalnej opozycji można nazwać "idiotą" ze skeczu Donalda.
Źródło: niepoprawni.pl
Gdyby nie Tusk i jego kolesie, Polska pieniądze by otrzymała, i to przez niego musimy kary płacić!? Nie sądzicie, że nadszedł odpowiedni moment pozbycia się Tuska i Kaczyńskiego.
Z forum: Tusk stojący tak z tym wyciągniętym ku nam banknotem, kojarzy mi się z kimś rzucającym kurom ziarno i wołającym: "cip cip, głupi drobiu". Ten gest jest gestem pogardy, gestem pana rzucającego miedziaki w tłum żebraków. Ale widać, ten typ tak ma...
12 02 2022 „Gdańsk to faktycznie stan umysłu”.
Mówi się, że Rosja to stan umysłu, ale ja uważam , że nie tylko Rosja ale i Gdańsk.  Mam na myśli nie jego mieszkańców, ale władze Gdańska, niestety wybrane przez część mieszkańców Gdańska , gdzie dominują radni Koalicji Obywatelskiej i Wszystko dla Gdańska, które różnią się od siebie, tak jak Coca Cola od Pepsi Coli. Jak wspomniałem radnym Koalicji Obywatelskiej nie przeszkadzało sprzedaż infrastruktury miejskiej  obcemu kapitałowi. Wodociągów i infrastruktury z nią związaną Francuzom do 2023 r i co ciekawe, mimo tego, że w przyszłym roku kończy się współpraca, to niezbyt mądra Dulkiewicz zasila 45 mln zł Francuzów, bo są „biedni”. Innym skandalem było sprzedanie GPEC Gdańsk, spółce komunalnej z Lipska, a Adamowicz sam siebie oddelegował do władz niemieckiej spółki. Władze rządzące  Gdańskiem zachowują się tak jakby miały autonomie, a RM byłaby lokalnym parlamentem.
Teraz połączenie Lotosu z Orlenem zresztą według wytycznych UE, spowodowała u radnych z PO i WdG niemal furię. A jeszcze w 2011 r, ich Führer Tusk tak mówił  przy okazji wizyty w rafinerii Grupy Lotos. Zaznaczył jednocześnie: że nie ma żadnej ideologicznej przesłanki, by mówić kategorycznie "nie" inwestorom z jakiegokolwiek kraju, także z Rosji. W Gdańsku odbyła się NRM, na którą został zaproszony grabarz polskiego przemysłu J. Lewandowski, to tak jakby zaprosić pedofila do przedszkola i on mówiłby o wychowaniu dzieci, całe szczęście, że znalazł się radny PiS Andrzej Skiba i powiedział parę słów o Lewandowskim. To „towarzystwo” rządzone przez jeden układ niemal 20 lat doprowadziło do tego, że do  Gdańska nazwanego kiedyś miastem wolności przylgnęły określenia „ Mała Sycylia” albo jak ktoś woli „ Republika deweloperów”. Działacze PO potrafią wytłumaczyć wszystko, nawet to jak powiedział zastępca Dulkiewicz Grzelak, że II WŚ zaczęła się od złego słowa Polaka do Niemca. Domniemam, że jakby było zapotrzebowanie, ci niby Polacy z PO szczególnie  z Gdańska udowadniali, że pod Grunwaldem Polacy ponieśli klęskę a wygrali  Krzyżacy/Niemcy. Skąd biorą się takie ciągoty radnych PO i WdG w kierunku Niemców? Jest dla mnie zagadką.
Źródło: niepoprawni.pl
Z forum: PO i WdG realizują interesy Niemiec i stąd takie postępowanie. Interesem Niemiec jest to co kiedyś powiedział były kanclerz Gerhard Schröder: "Konkurentem Europy nie jest Rosja, lecz Ameryka i Azja. Warunkiem sukcesu Unii Europejskiej w globalnej konkurencji jest sojusz z Moskwą."Interesem Niemiec w pierwszym etapie jest sojusz z Rosją i dokonanie podziału stref wpływów w rosyjsko- niemieckiej EURAZJI mniej więcej wg linii z paktu Ribbentrop Mołotow a w drugim etapie zdominowanie Eurazji, co ma spowodować olbrzymia przewaga gospodarcza i technologiczna Niemiec/niemieckiej federacyjnej UE nad Rosją i stworzyć z Niemiec supermocarstwa światowego, zdolnego do konkurencji z USA i z Chinami. Taki obrót sytuacji, to dla Polski oznacza likwidację państwa polskiego i stanie się prowincją EURAZJI. Polityka UE konsekwentnie do tego dąży o czym świadczy powstawanie strefy małego ruchu granicznego pomiędzy Obwodem Kaliningradzkim a Polską. Ta strefa wymagała zmiany unijnej dyrektywy regulującej zasady tworzenia takich stref w UE. Obejmuje ona powiaty Prus Wschodnich włączonych do Polski po II WŚ i tzw. "korytarz" łączący III Rzeszę z Prusami Wschodnimi, wraz z "Wolnym Miastem Gdańskiem".
11 02 2022 Im większy wojenny szał Putina, tym lepiej dla Polski.
Piątek, piąteczek... A na dodatek ciągle karnawał. Do tego COVID w końcu idzie się czochrać i Gadowski przestanie się bawić w straszącego malutkich maga. Więc krótka myśl, która patriotom powinna napełnić kielich koktajlem optymizmu, nadziei i radości. Należy się to nam. To nie moja oryginalna myśl, tylko doktora Józefa Orła, który nie wiadomo dlaczego jeszcze nie jest stałym doradcą, lepszym niż Pani Zosia, prezydenta, lub lepszym niż Sasin, premiera. I to rozumowanie jest tak logiczne i słuszne, że przyswajam je, jak swoje właśnie. Rozczochrany premier Wielkiej Brytanii, Boris Johnson, (fryzurę mu wybaczam, bo to szczeniak z hippisowskiej ery – tylko 57 lat), przybył do Polski, do Warszawy, z oficjalną wizytą. Kto pamięta, kiedy poprzednio mieliśmy taką wizytę z Anglii?
Nagle, zamrożony bodajże aż na 11 lat, Trójkąt Weimarski, budzi się ze śpiączki. Cud jakiś? Prezydent Duda spotyka się z prezydentem Francji, Macron'em i kanclerzem Niemiec, Olafem Scholzem. I, aż jestem w szoku – nie ma tradycyjnych opierdek ze strony silniejszych i "mądrzejszych", tylko pełny szacun. I takich wizyt i spotkań w ostatnich dniach (plus ważne rozmowy telefoniczne), od Kijowa po Waszyngton, mieliśmy niespotykanie dużo. Nie, żeby prezydent i premier nagle byli na haju amfetaminowym, wraz z ministrami MSZ i MON, i najeżdżali inne stolice, tylko nagle wszyscy chcą z nami rozmawiać. Nie dziwię się, że całe lewactwo totalnej opozycji znajduje się w stanie skrajnej wścieklicy, bo ich dogmat – nikt z Polską nie chce rozmawiać – właśnie wylądował w klozecie.
Sprawa jest prosta i banalna. Nagle świat pojął, że Putin to chory człowiek. Zwariował wysyłając światu ultimatum; i będąc w imperialnym amoku, może autentycznie rozpętać paskudną wojnę, najeżdżając zbrojnie młodą i słabą Ukrainę, którą oszukiwano dotychczas, obiecując gruszki na wierzbie. A to dla nikogo nie może być dobre. Szczególnie dla USA, Chin i Turcji. Oraz oczywiście bardzo niedobre dla Polski. Przywódcy więc spojrzeli na mapę świata i oczom nie wierząc zobaczyli: - Polska jest jedynym państwem graniczącym i z Ukrainą i Rosją. A na dodatek jedni drugich najchętniej utopiliby w łyżce wody. Taka zła miłość miedzy nimi. Więc ta Rzeczpospolita z takim geopolitycznym położeniem, i na całe szczęście jest po stronie Zachodu, i na dodatek, nie ma żadnych ważnych biznesów z Rosją. Anglicy, spece od poruszania się po całym świecie, jeszcze od epoki kolonialnej, natychmiast, jako pierwsi, zaczęli pracować nad traktatem, budując nowe przymierze Londyn – Warszawa – Kijów.
Nie jesteśmy na szczęście już szczeniakami chcącymi uczestniczyć w gierkach Zachodu i zdajemy sobie sprawę, że widocznie na tym można dobrze zarobić. Więc chyba nikt nie ma wątpliwości, że tu my też możemy sporo zyskać. Długo nie trzeba było czekać, jak obudziła się administracja prezydenta USA. I oto nagle mamy już extra 1700 amerykańskich żołnierzy już w Polsce; i to nie byle jakich – sprawdzonych w bojach komandosów, z całym sprzętem i wszystkim co potrzeba. Czyli powiedziane kiedyś jako żart zdanie o Fordzie Trump nie było takie głupie. Nie myślmy sobie, że nagle inni zapałali do nas miłością, albo wreszcie zaczynają nas traktować z odpowiednim szacunkiem. W żadnym wypadku. Ciągle by nas starli z ładnego kawałka Europy, byśmy już nie bruździli romantycznej miłości Czarnej Gapy z Niemiec i i Niedźwiedzia z Rosji.
Taki Macron, chłopczyk mamusi, który chce się dowartościować i przestać się moczyć w łóżku, poza Trójkątem Weimarskim knuje na własną rękę i przekonuje Ukraińców, że muszą się Rosji podać. Pewnie zerżnął tekst od naszego asa dyplomacji, podobno afgańskiego komandosa, a po prawdzie też synka mamusi, tyle że żydowskiej, Radka (!) Sikorskiego. A jest tylko tak, jak w Warszawie powiedział Borys Johnson, że jakiekolwiek zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski jest sytuacją krytyczną dla całej Europy. Przypomnieli więc pewnie sobie 1 września 1939, bo roku 1920 to pewnie nie znają. Tak więc gwałtownie staliśmy się potrzebni. A to skutkuje tym, że trzeba z nami rozmawiać poważnie. Po latach niszczenia nas przez UE, przez Brukselę, Berlin, Paryż i Tel Aviv, po upadlaniu, szkalowaniu, kłamaniu na nasz temat; przy wspieraniu targowiczan, wewnętrznych wrogów RP i Polaków, to pewna odmiana. Przyjemna i łechtająca wreszcie dumę narodową jak należy. Przed jednym jednak chciałbym przestrzec: jak jednak dojdzie do konfliktu zbrojnego i usłyszymy, zazwyczaj elektryzujący nas okrzyk – Polacy, do boju! - to my, odpowiemy nie przerywając żucia naszego narodowego kotleta schabowego, z raczej nie przynależną naszej nacji flegmą: OK, ale wy pierwsi.
Źródło: niepoprawni.pl
Elitarna jednostka wojskowa z USA, Miała wzmocnić wschodnią flankę NATO, a okazuje się, że przylecieli tylko ewakuować Amerykanów, którzy przekroczą granicę Polski, uciekając z Ukrainy!?
I to ma być ten wieki sukces polskiej dyplomacji, to ma podkreślić znaczenie Polski, w Europie!?
Polska nie powinna wysyłać wojska na Ukrainę, w celu obrony globalnych interesów USA!? Nie dajmy wciągnąć się w kolejną nie naszą wojnę. Boję się tylko jednego, że polską armię wyślą z drewnianymi karabinami, w sandałkach, bez ciepłych posiłków, by powstrzymała Putina!? Jeszcze jest czas by ze służby w armii zrezygnować, nich ci z pierwszych szeregów PiS idą ginąć za Ukrainę, czego im z całego serca życzę!?
Putin, jak tylko się budzi to zaraz bierze mapę i marzy o inwazji na Warszawę połykając po drodze bałtyckie mini państewka. Jak już się dobrze obudzi to mu przechodzi i rozczarowuje Macierewicza, Targalskiego i Sakiewicza. Inwazji jak nie ma tak nie ma... No ale nie o mokre sny Putina mi chodzi bo on może sobie śnić co mu się podoba. O Polsce mówię. Jesteśmy gdzie jesteśmy i tego nie zmienimy.
10 01 2022 Minister - widmo zdymisjonowany.
Chodzi o dymisję ministra finansów Tadeusza Kościńskiego, którą dziś [10.02.2022] ma mu wręczyć prezydent Andrzej Duda.  Kiedyś, za rządów dzisiejszej opozycji, minister finansów to był ktoś.  Najczęściej był dodatkowo wicepremierem.  Każdy wiedział, kto to był Leszek Balcerowicz.  Również minister finansów w rządzie Tuska, Jacek Rostkowski jest do dziś pamiętany dzięki powtarzanemu wciąż w Wiadomościach TVP powiedzeniu: "Piniendzy nie ma i nie będzie". Gdy zaczęła rządzić Zjednoczona Prawica, ministrowie finansów utracili swą wysoką rangę i stali się praktycznie anonimowi.  Nikt nie interesował się ministrem Kościńskim, aż do momentu, gdy trzy dni temu PiS zdecydował uczynić z niego kozła ofiarnego z powodu niepowodzeń Polskiego Ładu.  Przedwczoraj Łukasz Warzecha napisał o tym : "W przypadku Polskiego Ładu nic nie trzyma się kupy. Włącznie z tym, kto ostatecznie poległ i pożegnał się ze stanowiskiem. Jeśli poświęca się kogoś, kto ponosił polityczną odpowiedzialność za kształt sknoconej reformy podatkowej, ale nie odpowiedzialność faktyczną, to aby miało to sens z wizerunkowego punktu widzenia, powinien to być ktoś, kogo wściekli podatnicy kojarzą choć trochę ze zmianami. Tymczasem w przypadku Tadeusza Kościńskiego ogromna część publiki dopiero dzięki jego dymisji połapała się, że ktoś taki był w rządzie.  Ze stanowiska nie poleciał nikt z tych osób, które za Polski Ład odpowiadały faktycznie. Na miejscu zostają wszyscy wiceministrowie finansów oraz prezes Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Bardziej zorientowani widzą zatem, że nie chodzi tu o ukaranie osób faktycznie winnych bałaganu ani tym bardziej o zmianę zasadniczych założeń. Nie ma mowy o korekcie, co zresztą jasno wynikało ze słów Jarosława Kaczyńskiego, wypowiedzianych w rozmowie z PAP."
O upadku prestiżu ministra finansów mówi też dzisiejsza informacja portalu RMF24.pl : "Z poszukiwaniem nowego ministra finansów jest jednak problem. Po pierwsze brakuje chętnych na stanowisko, z którego musiał zrezygnować Tadeusz Kościński. Jak można usłyszeć nieoficjalnie, zapłacił za chaos w Polskim Ładzie, chociaż na nie miał większego wpływu na kształt reformy podatkowej. Okazuje się, że jeśli nawet pojawiają się już kandydaci na stanowisko szefa resortu finansów, to nie są postrzegani jako zwolennicy premiera." .
Źródło: niepoprawni.pl
Za cały ten bałagan z polskim nieładem, odpowiedzialny jest Kaczyński, chciał bardzo szybkiego sukcesu, na wczoraj od Morawieckiego, no to dostał gniota na około 700 stron, napisanego w ciągu jednej nocy!? Mam pytanie, kiedy ukochany pan prezes zamierza nas opuścić!?
Prezes tak sobie dobrał towarzystwo, by mu było wierne i posłuszne, i to się im opłaci, wystarczy popatrzeć w oświadczenia majątkowe!? Czyżby klucz do sejfu aż tak dobrze ukrył Kaczyński, że nikt się nie buntuje!? Aha myślą że jak zwalą winę na Kaczyńskiego to majątki zachowają!? 
09 02 2022 Lech Wałęsa rusza na Moskwę!
Uczestnicy ostatniej (miejmy nadzieję!) konferencji Władymira Putina byli zaskoczeni niespotykaną nerwowością przywódcy Rosji, który usiłować postraszyć Zachód bronią atomową. Także wycofanie luksusowego jachtu cara Rosji z portu w Hamburgu potwierdziło, że Władymir Putin czegoś się strasznie boi. Odpowiedź przyszła dzisiaj, choć rosyjski wywiad już wcześniej przestrzegał Putina o dzisiejszym wydarzeniu. Czyli o opublikowanym w „Rzeczpospolitej” wywiadzie Lecha Wałęsy w sprawie agresywnej polityki Rosji wobec Ukrainy: – Ja bardzo szanowałem Władimira Putina, ja go nawet wspierałem, tu i ówdzie; natomiast posunął się moim zdaniem za daleko, przeszarżował i teraz nie wolno się cofnąć. Nie wolno mu pozwolić, bo każdy następny jego atak będzie jeszcze gorszy – powiedział wódz, który własnoręcznie obalił w Polsce komunę. W dalszej części wywiadu, Lech Wałęsa podkreślił, że cały świat musi się zmobilizować i nie pozwolić na uderzenie na Ukrainę. – Jeśli Putin zaatakuje Kijów, musi być natychmiast odpowiedź: atak na Moskwę. Trzeba przygotować i nie pozwolić – zapowiedział.
Słowa agenta Bolka tak przeraziły Putina, że nad uciekającym z Hamburga w stronę Rosji luksusowym jachtem Putina, pojawiły się dla ochrony samoloty bojowe Su-57 oraz 20 okrętów Floty Bałtyckiej. Rosyjscy stratedzy próbują zaś nerwowo rozszyfrować plan Wałęsy ataku na Moskwę przy pomocy ochotników, gdyż wg. agenta Bolka: „Polska powinna zrobić wszystko”, nawet werbować ochotników i zachęcać, „bo tu jest nasz wspólny interes”. – Wszystkie siły, jakie tylko mamy, musimy postawić do dyspozycji Ukrainy – podkreślił wybitny strateg walki z komuną. Dla sztabu Putina jest oczywiste, że zapowiedź ataku na Moskwę przez ochotników Lecha Wałęsy, to nie jest „pobrzękiwanie szabelką”. Za agentem Bolkiem stoi bowiem nie tylko armia ochotników, ale także najwybitniejsi eksperci wojskowi, jak płk Mazguła czy też kapitan Wachowski. Jak twierdzą naoczni świadkowie, od rana trwa zaminowanie rzeki Moskwa przepływającej przez stolicę Rosji – na wypadek, gdyby Lech Wałęsa usiłował dotrzeć na Kreml motorówką. Oczywiście już po udanym szturmie ochotników na pałac cara Rosji! Ten scenariusz jest bardzo prawdopodobny, gdyż jak twierdzą doradcy agenta Bolka – marzeniem Wałęsy jest podpisanie przez Putina aktu kapitulacji Rosji na pokładzie tej samej motorówki, którą agenta Bolka dostarczono do stoczni im. Lenina. W ten sposób Lech Wałęsa stałby się podwójnym bohaterem: tym, który obalił komunę w Polsce oraz w Rosji… Władymir Putin ma się czego bać, skoro Lech Wałęsa podkreślił w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”: - Ja już nie będę wspierał Putina, a wspierałem go tu i ówdzie. Teraz nie wolno mu pozwolić na żaden ruch niedobry – powtórzył.
A tak już całkiem na poważnie: Jest skandalem, że niby-poważna gazeta pt. "Rzeczpospolita" robi sobie jaja z najgroźniejszej od czasów Zimnej Wojny sytuacji, zapraszając na wywiad przygłupa, który kompromituje Polskę!  Kiedy nad Europą zawisła realna groźba wojny, rozpętanej przez spadkobierców sowieckiego imperium - polska prasa udziela głosu osobnikowi, który właśnie w tym czasie powinien się kurować w zakładzie zamkniętym! Komu lub czemu ma służyć wywiad z Wałęsą? 
Źródło: niepoprawni.pl
A niech rusza na Moskwę, nikt mu nie broni, tylko niech nie liczy na mnie, i moją rodzinę!? 
02 09 2022 „Niezadowalające, niewystarczające”. KE znowu skarży Polskę do TSUE. Tym razem poszło o... ścieki.
Komisja Europejska podjęła decyzję o wniesieniu do Trybunału Sprawiedliwości UE sprawy przeciwko Polsce w związku z nieprzestrzeganiem dyrektywy dotyczącej oczyszczania ścieków komunalnych. Uważa, że "pomimo pewnych postępów i wsparcia finansowego w ramach polityki spójności UE wysiłki władz polskich były dotychczas niezadowalające i niewystarczające". KE podała, że w dyrektywie tej zobowiązano państwa członkowskie do zapewnienia, aby aglomeracje miejskie (miasta, miejscowości i tereny zamieszkane) odpowiednio odbierały i oczyszczały ścieki, eliminując lub ograniczając w ten sposób wszystkie niepożądane skutki, jakie się z nimi wiążą przy ich uwalnianiu do jednolitych części wód. - W Europejskim Zielonym Ładzie określono dążenie UE do osiągnięcia zerowego poziomu emisji zanieczyszczeń. Prawo UE, takie jak dyrektywa dotycząca oczyszczania ścieków komunalnych, ma na celu ochronę zdrowia ludzkiego i środowiska naturalnego, dlatego jego pełne wdrożenie przez państwa członkowskie ma zasadnicze znaczenie. - podała KE.
Zdaniem Komisji, Polska powinna w pełni spełniać wymogi dyrektywy od 2015 roku. "Ponad 1000 aglomeracji w Polsce nie posiada systemu zbierania ścieków komunalnych, co oznacza, że ścieki są odprowadzane bezpośrednio do rzek, mórz lub jezior bez oczyszczania. Ścieki powinny być kierowane do oczyszczalni ścieków przed ich odprowadzeniem. Ponadto w 415 aglomeracjach, w których ścieki są odprowadzane na obszarach wrażliwych, Polska nie zapewniła bardziej rygorystycznego oczyszczania zgodnie z wymogami dyrektywy" - wskazano. KE uważa, że "pomimo pewnych postępów i wsparcia finansowego w ramach polityki spójności UE wysiłki władz polskich były dotychczas niezadowalające i niewystarczające, w związku z czym wnosi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej sprawę przeciwko Polsce".
Komisja informuje, że nieoczyszczone ścieki mogą zawierać bakterie i wirusy, a tym samym stwarzać zagrożenie dla zdrowia ludzi. Zawierają one również takie składniki jak azot i fosfor, które mogą zanieczyszczać wody słodkie i środowisko morskie, ponieważ sprzyjają nadmiernemu wzrostowi alg, które hamują rozwój innych organizmów – proces ten zwany jest eutrofizacją. We wrześniu 2020 roku KE opublikowała 10. sprawozdanie z postępów we wdrażaniu dyrektywy dotyczącej oczyszczania ścieków komunalnych, które wskazuje na ogólną poprawę pod względem zbierania i oczyszczania ścieków w dużych i małych miastach UE, ale zwraca uwagę na różny poziom wdrożenia dyrektywy w poszczególnych państwach członkowskich.
Źródło: niezalezna.pl, PAP
Dopóki Tusk nie obali rządów PiS- u, będą co chwila ci UE, na nas polskich podatników, kary nakładali!? Nie sądzicie, że nadszedł odpowiedni moment pozbycia się Tuska i Kaczyńskiego, znaczy się postawienia przed sądem, i przykładnego ukarania, i wyjścia Polski zUE!?
Zielony ład to polityka wciskania nam na siłę nowego porządku świata, z jednym rządem, jednym prezydentem!? Zielony Ład w Polsce to masowa wycinka lasów, i drzew w miastach!? Doprawdy powiadam wam trudno jest zrozumieć ten Zielony Ład!?

09 02 2022 "Dzień hańby dla Zjednoczonej Prawicy". Sejm przyjął "lex Czarnek".
"To czarny dzień dla polskiej edukacji", "dzień hańby dla posłów i posłanek Zjednoczonej Prawicy", "żadnego zaskoczenia nie ma" - takie opinie można usłyszeć po tym, jak posłowie niespodziewanie przyjęli ustawę nazywaną "lex Czarnek". Chodzi o nowelizację prawa oświatowego, która przewiduje między innymi wzmocnienie kompetencji kuratorów. Teraz nowela trafi do prezydenta. Odrzucenie weta Senatu poparł cały klub PiS, wszyscy posłowie Kukiz'15: Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko i Stanisław Żuk, Andrzej Sośnierz z koła Polskie Sprawy oraz posłowie niezależni Zbigniew Ajchler i Łukasz Mejza. Po głosowaniu posłowie PiS zaczęli bić brawo, a część z nich gratulowała Przemysławowi Czarnkowi. "Takie są losy ustawy, którą popiera większość sejmowa, więc żadnego zaskoczenia nie ma. Tyle samo - a nawet więcej - osób poparło głosowanie przeciwko uchwale Senatu o odrzuceniu w całości tej ustawy, aniżeli osób, które głosowały za tą ustawą" - powiedział reporterowi RMF FM Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki. "To czas, kiedy PiS z zaskoczenia, bez uprzedzenia, tchórzliwie wrzucił w ostatnim momencie do głosowania ustawę 'Lex Czarnek', po to, żeby za dużo nad nią nie dyskutować. Po to, żeby skrępować polską szkołę. Po to, żeby oddać dzieci w ręce ministra edukacji Przemysława Czarnka, małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak, w ręce polityków, w ręce ludzi, którzy nie chcą wolnej szkoły, którzy nie chcą swobodnego wychowania, którzy nie chcą prawdziwego wychowania dla dobra dziecka. Chcą wychowania po to, żeby mieć przyszłych wyborców PiS" - oświadczyła Szumilas. Według niej, podczas procedowania ustawy w Sejmie, PiS "zamykało usta opozycji", "nie dopuszczano do głosu rodziców i nauczycieli", a także "lekceważono protesty". "To jest sposób podejmowania decyzji przez PiS. Tego PiS chce nauczyć polskie dzieci. Tego PiS będzie wymagać teraz od nauczycieli: macie robić to, co my wam każemy, nieważne jest dobro dziecka, ważne są chęci rządzących" - powiedziała posłanka. Zapowiedziała, że KO wezwie prezydenta Andrzeja Dudę do zawetowania tej ustawy. "Liczymy też, że po rozmowie z panią prezydentową, te argumenty, z którymi się zgodziła, dotrą do głowy państwa i że będzie jeszcze szansa, by ten szalony, groźny, krzywdzący dzieci projekt zatrzymać" - dodała Szumilas. "Na koniec rzucili się na polską szkołę i przyszłość naszych dzieci. Najwyższy czas, aby wszyscy zrozumieli, że odsunięcie PiS od władzy to nasze wspólne być albo nie być" - napisał na Twitterze szef PO Donald Tusk.
13 stycznia Sejm uchwalił nowelizację Prawa oświatowego, nazywaną przez krytyków "lex Czarnek". Zwiększa ona rolę kuratorów oświaty i zmienia zasady funkcjonowania organizacji pozarządowych w szkołach i placówkach oświatowych. Zgodnie z nowelizacją dyrektor szkoły lub placówki będzie miał obowiązek - nie później niż na dwa miesiące przed rozpoczęciem zajęć prowadzonych przez stowarzyszenia lub organizacje - uzyskać szczegółową informację o ich planie działania na terenie szkoły, konspekt zajęć i materiały wykorzystywane na oferowanych zajęciach, a także uzyskać pozytywną opinię kuratora oświaty dla działań takiej organizacji w szkole lub w placówce. Kurator ma 30 dni na wydanie opinii.  Udział ucznia w zajęciach prowadzonych przez stowarzyszenia lub organizacje będzie wymagał pisemnej zgody rodziców niepełnoletniego ucznia. Pełnoletni uczniowie będą mogli samodzielnie przygotować taką zgodę. Z procedury wyłączono organizacje harcerskie. 
Jeśli dyrektor szkoły lub placówki oświatowej nie zrealizuje zaleceń wydanych przez kuratora oświaty, będzie on mógł wezwać dyrektora do wyjaśnienia, dlaczego tego nie zrobił. Jeśli dyrektor w dalszym ciągu nie będzie stosował się do zaleceń, kurator może wystąpić do organu prowadzącego szkołę lub placówkę z wnioskiem o odwołanie, bez wypowiedzenia, dyrektora w czasie roku szkolnego. Organ prowadzący będzie miał 14 dni na odwołanie dyrektora, jeżeli tego nie zrobi, to powierzenie stanowiska dyrektora wygaśnie 14 dni po otrzymaniu wniosku. Nowelizacja nie przewiduje drogi odwołania się.
Źródło: rmf24.pl
Kilka lat temu pisałem: Rząd PiS chce wyhodować nowych obywateli. Wkrótce uczniowie w ramach zajęć z wychowania patriotycznego pojadą na wycieczkę szlakiem żołnierzy wyklętych, nauczą się strzelać, zamarzą o śmierci za ojczyznę. A wszystko to w myśl hasła Więcej patriotyzmu w szkole. Zaś zamiast pacierza zawsze przed rozpoczęciem lekcji, zajęć będzie odmawiany Apel Smoleński. Ot i cała a może dopiero początek reformy szkolnictwa po PiSowsku. 
08 02 2022 Mają najwyższe od dekady zyski, a rząd obniża im podatek. Wiemy dlaczego.
Sejm na wniosek rządu obniżył spółce KGHM wymiar podatku miedziowego o 726 mln zł. I to w czasie, kiedy ceny miedzi i srebra na świecie są najwyższe od 10 lat. Dlaczego KGHM ma płacić mniej? Spółka tłumaczy, że jest kilka ważnych powodów takiego stanu rzeczy. Eksperci mówią natomiast o potencjalnej niedozwolonej pomocy publicznej skierowanej tylko do jednego podatnika. Ubiegły rok był dla KGHM absolutnie rekordowy. Ceny miedzi na światowych rynkach poszybowały z poziomu 4,35 tys. dol. za tonę w marcu 2020 r. do 9,6 tys. dol. za tonę obecnie. Drożało też srebro. Ceny tego kruszcu z kolei wzrosły od początku pandemii o 34 procent. Grupa KGHM zwiększyła swój wynik finansowy netto ponad czterokrotnie. Porównując trzy kwartały 2020 r. do trzech kwartałów 2021 r., był to przyrost o 3,59 mld zł.
Część analityków rynku oraz ekspertów podatkowych nie kryje zdziwienia decyzją rządu. Jakub Szopek, analityk Erste Securities mówi w rozmowie z money.pl, że obniżka wymiaru podatku dla KGHM jest dla niego sporym zaskoczeniem, szczególnie że ma ona obowiązywać tylko do listopada 2022 r. Dodaje też, że taka informacja wpłynie na wycenę akcji spółki. Ich wartość wzrośnie dzięki obniżce daniny ok. 3 zł na akcji, a gdyby preferencja podatkowa została utrzymana dłużej, to ceny mogłyby wzrosnąć nawet o 30 zł na akcji.
Źródło: money.pl
Dla nas coraz to wyższe podatki, a dla giganta ulgi!? Ciekawe do czyjej prywatnej kieszeni trafią miliony złotych z przyznanej ulgi!? Czyżby to była rekompensata za utracone zarobki wierchuszki PiS!?
Z forum: O nadmiernym upolitycznieniu Spółek Skarbu państwa mówi też europosłanka Anna Zalewska i ujawnia, że w samym tylko KGHM na Dolnym Śląsku jest zatrudnionych dwustu działaczy z Warszawy. Wprawdzie „Zalewska nie ma najlepszych notowań w partii od czasów afery PCK. Prezes też traktuje ją pobłażliwie, odpowiedział, że przecież nie jest tak, że ludzie z Warszawy mają obowiązek pracy w stolicy. Ale powiedział, że się temu przyjrzy„.
W POLSCE..złoto i srebro jest uzyskiwane w czasie wytopu miedzi w KGHM.. i to są potężne ilości objęte tajemnicą państwową, jako były już górnik miedzi coś wiem w tym temacie, ale nie w ilościach...miłego dnia.

PiSSiory mają duże udziały w KGHM więc chcą obniżenia podatku by dostać większe dywidendy. Kto u władzy ten zawsze się ustawi nawet angażując do tego cały Sejm. Polski Ład, zwany już głównie Polskim Wałem, to taka współczesna, PiSowska wersja Janosika : zabrać bogatym, obiecać biednym a rozdać swoim ;)... Przypadek KGHM to tylko jeden z wielu przykładów , kolejnym jest np. ulga Pałacyk+ :(... 
07 02 2022 Wielki dramat Donalda Tuska.
Opublikowane dzisiaj dwie informacje wstrząsnęły nie tylko totalną opozycją, ulicą i zagranicą, która tak liczyła na cudowną broń, jakim miał być Donald Tusk w wojnie RFN-u z Polską. Oto niemiecki nominat, „Król Europy”, szef Europejskiej Partii Ludowej z którym liczy się cały świat – nie może liczyć na to, że na fali rewolucji wniesiony zostanie nie tylko do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów ale że także obali Prezydenta Rzeczypospolitej! Okazuje się bowiem, że zdecydowana większość badanych emerytów – bo aż 66,1 proc. – nie chce powrotu rządów Platformy! A kto chce Tuska, skoro Gauleiter in spe polskiego landu nie był w stanie zebrać poparcia pośród totalnej opozycji zanim ogłosił wotum nieufności wobec premiera Morawieckiego?! Kto teraz zapewni Niemców, że skoro jest rząd w Berlinie – to zupełnie zbędny jest rząd w Warszawie? Nitras czy Trzaskowski??? Druga, druzgocąca dla Gauleitera in spe wiadomość, to informacja Prokuratury Regionalnej w Białymstoku. Okazuje się, że Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko byłemu burmistrzowi Pułtuska Krzysztofowi N. – poinformowało CBA, które prowadziło śledztwo w tej sprawie. Prokuratura oskarżyła burmistrza Pułtuska o korupcję przy przetargach budowlanych w gminie oraz szkole rolniczej, której był dyrektorem. Informacja o oskarżeniu burmistrza 1/2Tuska przez pisoski reżim musiała zrobić wrażenie na komisarzach UE i na samym Scholzu. Skoro bowiem burmistrz ½ Tuska siedzi, to czy dyktator Kaczyński nie ośmieli się pójść na całość? A jeżeli się ośmieli, to kiedy?
W tej dramatycznej sytuacji, gdy Donald Tusk nie może liczyć na najbliższą zagranicę - gdy mecenas Debuła został zignorowany przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze a tym samym zignorowana została pisoska zbrodnia na ludzkości, czyli na mecenasie Giertychu – Donaldowi pozostał już tylko Banaś i Izrael. Bo w wojnie z Polską zawiodło Niemców także laboratorium Sorosa w Kanadzie i powołana przez Kopertnika Grodzkiego Komisja! I to mimo ujawnienia męczennika Kołodziejczaka, którego reżim pisoski inwigilował w trakcie nawożenia i sadzenia kapusty!
Ujawniona dzisiaj przez Banasia i funkcjonariuszy NIK gigantyczna inwigilacja i „Sytuacja na tyle poważna, że niewiele możemy powiedzieć” wskazuje, że tylko Izrael jest w stanie wyjaśnić o co tutaj chodzi. Jednak bez Izraela jasno widać, że chodzi wyłącznie o władzę Niemców w Polsce, reprezentowanych przez Gauleitera Tuska oraz o swobodny dostęp mafii do Polski, którym reżim pisoski zabrał nie tylko VAT, ale gigantyczne interesy na miarę Lola Pindola.
Źródło: niepoprawni.pl
Tusk to jeden wielki błąd, zaczyna nam wracać pamięć do tego co wyprawiał, kiedy był premierem!? Złoty Tusk, Słońce Peru!? Zapomnieliście jak Tusk haratał w gałę, a międzynarodowi spekulanci, mafia „grabili” Polskę, i wagonami wywozili „zarobione” pieniądze zagranicę!? Naprawdę chcecie powrotu Tuska do władzy!? Nie chce ci ja Kaczyńskiego, nie chce ci ja Tuska, no bo niby dlaczego mam wybierać pomiędzy zimnym, a ciepłym gównem!?

07 02 2022 Przychodnie toną w długach. "Musimy wybierać, czy płacić za ogrzewanie, bandaże czy etaty".
Już od kilku miesięcy właściciele specjalistycznych przychodni z woj. świętokrzyskiego nie mogą doprosić się od NFZ-etu pieniędzy za świadczenia wykonane ponad limit. W przypadku niektórych chodzi nawet kilkaset tysięcy złotych. Większość z nich traci płynność finansową, więc musi sięgać po kredyty lub podpisywać ugody z personelem. – To prowadzi donikąd – mówi nam szef jednej z placówek. W połowie ubiegłego roku Ministerstwo Zdrowia podjęło decyzję, która miała całkowicie zmienić dostęp pacjentów do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, w skrócie AOS, czyli po prostu poradni. Opublikowano rozporządzenie, zgodnie z którym od trzeciego kwartału zniesione zostały limity w korzystaniu z ich usług. Szefowie większości przychodni w Świętokrzyskim zaczęli więc przyjmować coraz więcej pacjentów, ale jak się okazuje, wciąż nie otrzymali za to ani złotówki. W całym woj. świętokrzyskim działa około stu takich przychodni specjalistycznych. Nasi rozmówcy przekonują, że wszystkie czekają na pieniądze z NFZ-etu. Dodają, że ich sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna.
Dyrektor świętokrzyskiego oddziału NFZ nie uważa, aby w jakikolwiek sposób naruszyła przepisy, odwołując się do braku uregulowania terminu, w jakim czasie ma dokonać zapłaty za świadczenia wykonane ponad limit, usprawiedliwiając się koniecznością dokonywania weryfikacji udzielanych świadczeń. Kontrowersyjne jest w tym miejscu to, iż świadczenia wykonane w ramach limitu umowy są takimi samymi świadczeniami, jak te udzielone ponad limit, a weryfikacja świadczeń z limitu odbywa się praktycznie natychmiastowo przy wykorzystaniu systemu informatycznego. W okresie kilku dni po sprawozdaniu świadczeń świadczeniodawcy otrzymują raporty zwrotne świadczeń ujętych do szablonu rachunku – podkreśla właściciel jednej ze świętokrzyskich przychodni.
W każdym podmiocie, niezależnie od prowadzonej działalności, przyrost kosztów musi iść w parze ze wzrostem przychodów. W przeciwnym razie prędzej czy później trzeba będzie decydować, które zobowiązania podmiot reguluje, których nie, jednocześnie wciąż uzyskując od NFZ informację, że trzeba czekać. My musimy teraz wybierać, czy płacić za ogrzewanie, bandaże czy wypracowany etat. Ten kierunek prowadzi donikąd – dodaje.
Szefowie przychodni nie kryją, że po raz kolejny czują się zawiedzeni. — Te pieniądze, zgodnie z przepisami, jakie wiosną ubiegłego roku zostały przyjęte przez Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia, powinny być wypłacane po każdym kwartale – zaznacza nasz rozmówca. – Z tego co wiemy, rozliczenia trzeciego kwartału z ubiegłego roku w większości województw zostały wypłacone już na koniec października lub na początku listopada. U nas jednak cały czas jest z tym problem – dodaje.
Źródło: onet.pl
No to może ktoś powie do czyjej prywatnej kieszeni trafiają pieniądze z podniesionej składki zdrowotnej!?

07 02 2022 Co gdy Rosja zakręci kurek? Stany Zjednoczone: podzielimy się energią z Europą.
- Stany Zjednoczone koordynują działania z sojusznikami dotyczące tego, jak najlepiej podzielić się swoimi rezerwami energii, jeśli Rosja zakręci Europie kurek z gazem - powiedział sekretarz stanu USA Antony Blinken po spotkaniu z szefem unijnej dyplomacji Josepem Borrellem w ramach Rady Energetycznej USA-UE. Przedstawiciel UE wskazał, że kryzys energetyczny w Europie, do którego Rosja przyczynia się swoimi działaniami, używając energii jako narzędzia geopolitycznego, ma "wielki wpływ" na europejskich konsumentów i konkurencyjność gospodarki. "Ceny gazu w Unii Europejskiej są dziś 6-10 razy wyższe niż rok temu (...) Dlatego naszym bezpośrednim priorytetem jest dywersyfikacja źródeł energii, zwłaszcza przepływu gazu"
- powiedział dyplomata. 
Borrell zasugerował, że USA i UE tak samo oceniają zagrożenie w postaci wznowionej rosyjskiej agresji na Ukrainę, zastrzegł jednak, że "wciąż jest miejsce na dyplomację".
"Z pewnością jesteśmy w najbardziej niebezpiecznym momencie dla bezpieczeństwa w Europie od zakończenia zimnej wojny" - powiedział Hiszpan, dodając, że trudno nie być zaniepokojonym, jeśli jedno państwo gromadzi 140 tys. żołnierzy przy granicach drugiego. Blinken podkreślił, że USA i Europa niezwykle blisko współpracują w obliczu tego zagrożenia i "niezależnie od tego, co zrobi prezydent (Rosji Władimir) Putin, Europa i Stany Zjednoczone będą w pełni zjednoczone, w pełni skoordynowane i w pełni współpracujące". Amerykański sekretarz stanu ocenił, że choć jego zdaniem Putin nie dokonał jeszcze decyzji w sprawie Ukrainy, to zgromadził na miejscu wystarczająco liczne siły, by "móc podjąć działania bardzo szybko, w sposób, który miałby straszne konsekwencje dla Ukrainy, Rosji, ale też nas wszystkich". Dyplomaci wzięli udział w spotkaniu Rady Energetycznej USA-UE wraz z szefową amerykańskiego resortu energii Jennifer Granholm oraz unijną komisarz ds. energii Kadri Simson. Podczas spotkania dyskutowano na temat dywersyfikacji źródeł energii dla Europy oraz zielonej transformacji.
Źródło: niezalezna.pl, PAP
No a co z tym tanim gazem za Oceanu, w grudniu wyruszyła flota gazowców, i gdzieś się zapodziała!? Znaczy się Biden też chce by gaz był jak najdroższy!?
Putin znalazł się w trudnej sytuacji, ruszy na Ukrainę, źle może wywołać międzynarodowy konflikt zbrojny, wycofa wojsko znad granicy jeszcze gorzej bo świat to odczyta jako wielkie zwycięstwo Bidena!?
06 02 2022 Amerykański ekspert: Jeżeli Rosja zaatakuje na pełną skalę, Kijów może upaść w 72 godziny.
3 dni - tyle, według przewodniczącego kolegium szefów sztabów, wytrzyma Kijów w przypadku inwazji rosyjskiej na pełną skalę. Gen. Milley swoje wyliczenia miał przekazać podczas tajnego spotkania w 2-3 lutego. Informację przekazała stacja Fox News, powołując się na liczne źródła w Kongresie. 72 godziny obrony Kijowa miałyby kosztować Ukrainę życie 15 tys. żołnierzy. W przypadku Rosji, zginąć miałoby 4 tys. mundurowych. Niektórzy politycy wyrazili zaniepokojenie w związku z czasem reakcji administracji Bidena na prośby Ukrainy o wsparcie militarne. Chodzi m.in. o wyrzutnie rakiet i systemy przeciwlotnicze, które miałyby chronić przed rosyjską inwazją. Urzędnicy prezydenta twierdzą natomiast, że odpowiedź na prośby i dostarczenie takiej pomocy, mogą zostać wykorzystane jako pretekst do ataku. Jak podaje Fox News, Ukraina w grudniu miała otrzymać od Stanów Zjednoczonych 200 mln dolarów, na działania w zakresie bezpieczeństwa. Kraje bałtyckie i Wielka Brytania, na ten cel miały przeznaczyć 600 mln dolarów. Stacja przekazała również, że w związku z potencjalną wojną na Ukrainie, Stany Zjednoczone obawiają się kryzysu uchodźczego i migracyjnego.
Źródło: niezalezna.pl
W ciągu 72 godzin to Putin będzie odbierał defiladę w Warszawie!? Pytanie w czyim towarzystwie!?
Ciekawe kto zapłaci za pobyt amerykańskich żołnierzy na terytorium Polski, w luksusowych warunkach!? Nie za dużo tych żołnierzy amerykańskich do malowania kolorową kredą gołąbków pokoju wokół ambasady rosyjskiej w Warszawie, i do zrzucania ulotek!? No bo nic innego nie mogą Putinowi zrobić.
Z forum: Nie będzie ataku na Ukrainę ani na Estonię i Łotwę tylko obawiam się hipotetycznie ,że dokona taktycznie ataku na Polskę aby odeprzeć NATO za Odrę ,wiedząc ,że Niemcy będą neutralne ? Przecież dlatego takie zaangażowanie NATO i USA bo wiedzą, że Polska i Ukraina będzie walczyć tzw. mięso armatnie a reszta będzie wspierać nas dyplomatycznie ,moralnie i dostarczać broń. Nikt nie wyśle masowo obcych wojsk z innych państw aby walczyli za Polskę czy Ukrainę ?

06 02 2022 Książki ze szczecińskiego sądu trafiły na śmietnik. Sędziowie winią zwierzchnika, a prezes sądu zapewnia: to nie moja decyzja.
Nawet tysiące wartościowych książek, pochodzących najpewniej z biblioteki sądowej Sądu Okręgowego w Szczecinie miały trafić najpierw na dziedziniec sądu, a potem zostać wywiezione przez służby komunalne, czyli mówiąc wprost, przez śmieciarki. Wśród wyrzuconych dzieł miało być m.in. kilkanaście tomów wciąż aktualnego "Systemu prawa cywilnego", warte po kilkaset zł za każdy tom. – To był pomysł prezesa sądu – mówią nam sędziowie ze Szczecina. Prezes szczecińskiego SO w rozmowie z Onetem zaprzecza, jakoby wydawał taką decyzję. – Nigdy bym nie kazał wyrzucać aktualnych książek, to nie do pomyślenia. W ogóle o tej sytuacji nie wiedziałem – mówi nam prezes Maciej Strączyński. Tak na oko na śmietnik trafiło nie mniej niż 1500-2000 książek o wartości znacznie przekraczającej 100 tys. zł. Jedna z kolumn do wyrzucenia to kilkanaście tomów pomnikowego "Systemu prawa cywilnego", gdzie każdy z 22 tomów kosztuje 250-350 zł. Czyste barbarzyństwo – przekazują nam sędziowie ze Szczecina chcący zachować anonimowość. Podkreślają, że próbowali ratować część dzieł, jednak książki zostały zniszczone przez deszcz padający w nocy z piątku na sobotę. Pozostałe zabrały służby komunalne. – Sądową bibliotekę zlikwidowałem już ponad półtora roku temu, z bardzo prostego powodu. Nikt tam nie zaglądał, bibliotekarka przez osiem godzin siedziała i bezskutecznie czekała na lektorów, którzy się nie pojawiali. W końcu żyjemy w erze internetu – podkreśla prezes Strączyński. – Ja zaś potrzebowałem tak pracowników, jak miejsca w sądzie – mówi. – Jedyne książki, które zdecydowałem się, że tak powiem, "zutylizować" to były dzieła czasów minionych typu: "Wielka Encyklopedia ZSRR", otrzymana niegdyś w przymusowym darze lub "Podstawy marksizmu i leninizmu" – wyjaśnia prezes Strączyński. Kilka godzin później prezes Strączyński oddzwonił do nas z nowymi informacjami. – Udało mi się ustalić, że te książki, które znalazły się na dziedzińcu to była już makulatura, szrot – mówi. – Konkretnie, to były pozycje, którymi nikt się nie zainteresował, nie chcieli ich ani sędziowie z wydziałów, ani szczeciński Uniwersytet. Wyniesienie ich na dziedziniec sądu to był fragment procedury likwidacji biblioteki, które trwała do kilku lat, nikt nawet nie musiał mnie o tym informować – podkreśla.
Dlatego mam wrażenie, że ktoś próbował zrobić z nieistotnej sprawy jakąś burzę w szklance wody, bo to, co zostało wyniesione na dziedziniec, to naprawdę nie były dzieła, które warto zachować. To były pozycje, których nikt nie chciał – zaznacza prezes szczecińskiego sądu.
Źródło: onet.pl

06 02 2022 Polska energetyka jest błogosławieństwem dla klimatu.
Na portalu: "Nauka o klimacie" jest zamieszczonych wiele naukowych artykułów mówiących o istniejącym właściwie deficycie CO2 w atmosferze, który to gaz jest niezbędny dla wegetacji wszelkiej roślinności. Te stwierdzenia stoją w sprzeczności z aktualną polityką (szczególnie w UE) dotyczącą klimatu. W owych artykułach (jak to w naukowych rozprawach zazwyczaj bywa) brakuje mi konkluzji, która odnosiłaby się do obecnej polityki EU ETS nadzwyczaj szkodliwej dla polskiej gospodarki. Idzie mi o pokazanie na prostym modelu chemicznym ilości emitowanego CO2 i H2O w przypadku spalania czystego węgla, metanu CH4 i benzenu C6H6. Wielokrotnie to liczyłem (wystarczy wiedza z porządnego liceum). Wiadomo, ze nieco mniej CO2 wydziela się przy spalaniu benzenu niż węgla i jeszcze mniej przy spalaniu metanu (ale to tylko rzędu 15 -25 % mniej). Natomiast H2O (pary wodnej) przy spalaniu węgla mamy zero, przy spalaniu np. 100 kg. benzenu - 69 kg. H2O, przy spalaniu metanu np. 100 kg gazu mamy 125 kg. pary wodnej. Wydzielanie H2O równocześnie z wydzielaniem CO2 jest (co wynika z tych artykułów, zresztą potwierdzone w wielu fachowych publikacjach) - jest czynnikiem najbardziej wpływającym na ocieplenie klimatu. Zatem logicznym wnioskiem jest konkluzja, że energetyka oparta o spalanie węgla jest korzystniejsza dla klimatu niż ta oparta o spalanie gazu. Oczywiście uproszczenie polega na tym, że nie spala się "czystego" węgla i nie spala się "czystego" metanu. Nie obala to jednak tezy, iż "opodatkowanie" elektrowni węglowych przy bezkarnym spalaniu gazu jest postawieniem problemu do "góry nogami" i wymyślone WYŁĄCZNIE po to aby zdusić polską gospodarkę stającą się zbyt konkurencyjną w stosunku do tej zachodniej. Szczytową hipokryzją jest ostatnio opublikowana energetyczna polityka unijna, w której będzie się subsydiować instalacje atomowe (tu nie ma zastrzeżeń), ale i gazowe. Elektrownie gazowe, na które mają przejść Niemcy po likwidacji tych atomowych, to akurat najgorsze rozwiązanie dla klimatu, ale chyba dla nich najtańsze (stąd zapewnienie sobie dostaw gazu choćby od Lucypera).
Źródło: niepoprawni.pl
Ignorowany jest zupełnie fakt potwierdzony empirycznie, że podwyższona zawartość CO2 w atmosferze jest korzystniejsza dla wszystkich gatunków roślin, niż zawartość niska. Flora oczywiście sprzyja faunie i warunkuje jej życie na Ziemi oraz wzajemnie na siebie oddziaływają. Życie człowieka bez przyrody ożywionej byłoby niemożliwe. Niska zawartość dwutlenku węgla w powietrzu atmosferycznym ogranicza wzrost świata roślinnego. W jakim więc celu wprowadzać bardzo kosztowny system gospodarczy ograniczający emisję dwutlenku węgla, gazu „życia” koniecznego przyrodzie. 
05 02 2022 Na chłopski rozum: To, czy zamiast kasować podatki, nie lepiej byłoby skasować służbę zdrowia.
Nasz ukochany Rządziunio skasował nam podatki i zamiast 48 zł zapłacić za kaszankę z dodatkami zapłaciłem tyle, że dokupiłem jeszcze mandarynki dla wnusiów. Niech także się ucieszą, z dobrego serca pana Premiera. Gdy tak rąbałem kawior na kolację (wcześniej napocząłem przy śniadaniu, później nafutrowałem się na obiad), to mając pełny brzuch zacząłem myśleć jak ów góral (jak mom chwilę czasu to se siędę i myślę, a gdy nie mom czasu - to se ino siędę), więc myślę sobie tak. Mamy służbę zdrowia, czyli szpitale, które porosły jak na drożdżach i generują proporcjonalne do swej potęgi koszty. Mamy w onych szpitalach doktorów, skwaszonych, że za mało zarabiają. Mamy także pielęgniarki, przeważnie zajmujące się strajkowaniem w interesie pacjentów. Tak mamy, a raczej mieliśmy, albowiem teraz, „przy zarazie” wszystko się pozmieniało i cała ta rzeczpospolita od siedmiu boleści (dosłownie), urzęduje poprzez konsultacje telefoniczne. Jak tam było, tak tam było, ale jak człowiek wstał przed świtem i chciał się leczyć za darmochę, to postał, ponarzekał i łaskawie dostał się przed oblicze jak nie dzisiaj, to za miesiąc. Co prawda mógł pójść sobie do tego samego doktora za 180 zł i też by mu to samo przepisał, ale co za darmo to jakoś tak łatwiej wybaczyć i chamstwo, i bylejakość, i niepunktualność, i peerelowską rzeczywistość, więc my sentymentalni akurat tak wybieramy.
Teraz chodzenie się skończyło na rzecz spowiedzi przez telefon, tak zwanej konsultacji. Szpitale opustoszały, a ci co jeszcze niedawno strajkowali i walili butelkami o krawężniki, teraz siedzą w domkach i nadal narzekają na swój los z przyzwyczajenia. Zresztą jak go zwał tak go zwał, ale ja akurat nie o tym czy to komuś pomaga, czy przeciwnie  - szkodzi, lecz chodzi mi o to, że ta nowa świecka tradycja jest kapitalnym wynalazkiem. No bo tak, skoro zamiast utrzymywać doktora nauk medycznych za całe 7 tysięcy na miesiąc podstawowej plus premie i godziny, lepiej jest zatrudnić zaocznego absolwenta tak zwanego uniwersytetu w przedmiocie zarządzania, albo kształcenia przedszkolnego na ćwierć etatu za 1/20 tej kwoty (konsultacje są prowadzone w ściśle określonych godzinach, aby się chorym w d…ach nie poprzewracało), a wynik będzie ten sam: czyli ten kto ma umrzeć – umrze, a ten kto ma żyć przynajmniej sobie pogada o d..e Maryni i to nie przepłacając zbytnio.
Już na pierwszy rzut oka widać, że oszczędności pchają się drzwiami i oknami i to nie jakieś tam jak kawałek kiszki kaszanej, ale warte pochylenia się nad tematem, gdyż zaoszczędzona kasa byłaby jak znalazł na dodanie do pensji wszystkim pracującym po tysiaku (dzieci mają po 500 plus, emeryci trzynastki a pracujący to co pies, im się też coś od rządu należy), a może  kasując tę pożal się Boże „służbę” dałoby się uratować wiele istnień ludzkich, a przynajmniej przedłużyć wielu chorym życie. Spieszę z przykładem. Moja sąsiadka poszła do szpitala, jakoś. Leżała, w tym szpitalu (olbrzymim jak Pentagon), a tam jak w czasie zarazy: nikogusieńko, ani doktorów, ani pielęgniarek, ani woźnych … tylko pacjenci … a, że nie dzwoniła ze swojej osobistej komórki do domu (bo jej na dzień dobry zabrali), to wszyscy domownicy doszli do wniosku, że jest jej tam wyśmienicie, że wreszcie nie musi płacić salowej za podanie basenu, ani dzwonić bez końca na siostrzyczkę bo jej się odleżyny porobiły na pośladkach, a poza, że tym pić jej się bardzo, bardzo chce i prosi łaskawie o szklankę wody z kranu. Ale pech chciał, że jedna z córek przejeżdżając mimo, wzięła i jakimś cudem - bo inaczej się nie da – przemyciła się do mateńki. Co tam się naoglądała, to każdy wie z doświadczenia, więc córka pognała do lekarza dyżurnego (był taki a jakże), aby usłyszeć, że on tu „tylko” pracuje, a tymi salami to zajmuje się pani lekarz taka to a taka, a ta jest akurat przydzielona na SOR. Córka potulnie udała się do pani takiej to a takiej, a pani doktor - zgodnie z przyzwyczajeniem - jak nie wydrze japy ”nie widzi pani, że ja tu walczę z kowidowcami, co, nie widzi pani, co się dzieje”?
Reasumując, tak na chłopski rozum pytam Pana Premiera naszego Dobroczyńcę, czy nie dało by się zlikwidować tego całego b…lu, nazywanego służbą zdrowia (która w istocie jest jak świnka morska: ani świnka, ani morska), ot tak po prostu rozjechać spychaczami te gmaszyska, a w to miejsce wybudować lunaparki. Podwójna korzyść: karuzlenicy nie strajkują, a zwykli ludzie byliby się nakręcili na karuzelach, to by im się wreszcie rząd podobał, a gdyby jeszcze bilety obłożyć podatkiem 3% to każdy by to wreszcie i zauważył i docenił.
Źródło: niepoprawni.pl
Z forum: Czekanie kilka godzin na zgłoszenie się recepcjonistki to skandal i zła wola przychodni.
"Teleporada" to dobry pomysł jako opcja. Jeżeli ktoś łyka te same leki od wielu lat i nie potrzebuje kontroli za każdym razem, to część wizyt można zastąpić "teleporadą". Ale to może 10%-30% wizyt.
Dzisiaj na przystanku autobusowym usłyszałam historię człowieka, który wczoraj pochował swojego 70-cio letniego, chorującego na cukrzyce ojca. Ojciec padł i złamał sobie kość udową. Niestety, zamiast otrzymać natychmiastową pomoc zaczęto go badać na covid. Został zoperowany gdy już w ranę wdało się zakażenie, nastąpiły komplikację w narządach wewnętrznych. Ale zamiast człowieka leczyć nadal dzień po dniu badano czy przypadkiem nie ma covida. Czas płynął. W międzyczasie stan zdrowia się pogarszał, w końcu udało się, po którymś z kolei "teście" wyszedł "covid", lekarze dostaną dodatek covidowy! Tata zmarł, mniejsza z tym , że zakażenie od nieleczonego złamania, że cukrzyca zaniedbana, że jakieś komplikacje od tego złamania w narządach wewnętrznych w statystykach zmarł na covid. Nie pierwsza to i nie druga tego typu historia o jakiej usłyszałam. Z kolei mój znajomy, także cierpiący na cukrzycę leży w szpitalu i walczy o życie, podobno z covidem. Rzecz w tym ,że do szpitala trafił beż covida, z cukrzycą, potem przyplątała się jakaś infekcją i zapalenie płuc, ale mimo usilnego testowania covid nie wychodził. wyszedł im w końcu po dwóch tygodniach. Nie wiem jak się to skończy, bo stan znajomego jest poważny. Wszyscy wiedzą ,że trafił do szpitala bez żadnego "covida", ale w statystykach już jest "jak należy". Może z jakimiś chorobami współistniejącymi, ale, a jakże, covid ...Ludzie oprą się wszystkiemu prócz pokusy, ale te pokusy to lekarzom politycy podsunęli.
04 02 2022 Zemsta na Morawieckim. Premier zapłaci za Polski Ład.
Do walki o kontrolę nad Ministerstwem Finansów po planowanej dymisji ministra Tadeusza Kościńskiego stają czołowi przeciwnicy premiera — minister aktywów państwowych Jacek Sasin oraz była szefowa rządu Beata Szydło. Mateusz Morawiecki tanio tego resortu jednak nie odda. - Ministerstwo Finansów to kluczowe miejsce do budowania pozycji politycznej, bo to stąd płyną pieniądze
W poniedziałek ma dojść do serii dymisji w Ministerstwie Finansów. Lider PiS Jarosław Kaczyński zażądał głów twórców Polskiego Ładu. Program, który miał dać PiS odbicie do wygrania kolejnych wyborów, zamienił się w polityczny koszmar, który może się przyczynić do utraty władzy. Dymisje sięgną samej wierchuszki ministerstwa — odejdą minister Tadeusz Kościński oraz wiceminister Jan Sarnowski, uważany za ojca podatkowych wpadek Polskiego Ładu. Kto ich zastąpi? Morawiecki chciałby jako premier zostać jednocześnie ministrem finansów. Sasin lansuje obecnego ministra rozwoju Piotra Nowaka, zaś Szydło — obecnego ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka. Obaj mają dobre notowania u Kaczyńskiego. Silniejsze karty w talii mają przeciwnicy premiera. W tej sytuacji Morawiecki próbuje zabezpieczać swoje wpływy w resorcie finansów na wypadek, gdyby to oni wygrali starcie o tekę ministra. Dlatego na posadę wiceministra w miejsce Sarnowskiego premier chciałby awansować swą zaufaną Anetę Rożek, która jest w tej chwili dyrektorem biura ministra finansów.
Nowak jest silnym kandydatem nie tylko dlatego, że zna resort i ma za sobą pracę w sektorze finansowym oraz w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. Przede wszystkim zaskarbił sobie zaufanie Kaczyńskiego, co jest kluczowe w tym rozdaniu. Po klęsce Polskiego Ładu prezes PiS nie może sobie pozwolić na takie eksperymenty w Ministerstwie Finansów jak Kościński — Polak wychowany w Wielkiej Brytanii, kolega Morawieckiego z sektora bankowego. Z kolei — jak twierdzą nasi rozmówcy w PiS — Beata Szydło lansuje na ministra finansów Henryka Kowalczyka, obecnego wicepremiera i ministra rolnictwa. Kowalczyk był w przeszłości m.in. ministrem skarbu, wiceszefem Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów oraz szefem sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Kowalczyk cieszy się także dobrą opinią u Kaczyńskiego i jest lubiany w partii. W razie nominacji dla Nowaka i Kowalczyka także nie jest wykluczona unia personalna — obaj przynajmniej przez jakiś czas mogą pozostać jednocześnie szefami swych dotychczasowych resortów. Choć Sasin i Szydło lansują różnych kandydatów do Ministerstwa Finansów, to jednocześnie ściśle współpracują przeciwko premierowi. Oboje mają z Morawieckim wieloletnie porachunki. Szydło jest przekonana, że to przez niego straciła premierostwo. Zakłada także, że Morawiecki może być przeszkodą w jej planach prezydenckich w 2025 r. Z kolei Sasin sądzi, że to Morawiecki zrobił z niego kozła ofiarnego w sprawie organizacji wyborów korespondencyjnych latem 2020 r. — podczas gdy to premier osobiście podejmował kluczowe decyzje, które wedle NIK łamały prawo.
Źródło: onet.pl
Dymisje w rządzie. Nasz ukochany prezes Kaczyński odchodzi z rządu, ba z polityki!? Jaka to będzie nieodżałowana strata dla Polski!?
Za cały ten bałagan z polskim nieładem, odpowiedzialny jest Kaczyński, chciał bardzo szybkiego sukcesu, na wczoraj od Morawieckiego, no to dostał gniota na około 700 stron, napisanego w ciągu jednej nocy!?

04 02 2022 Samozwańczy poseł Tusk zwariował!
Niemiecki nominat Donald Tusk – wysłany do Polski przez RFN, by obalić polski rząd a przynajmniej doprowadzić Polskę do kompletnego chaosu – wykorzystuje każdą okazję, każde swoje urojenie - by rzucić się na Polskę niczym wściekła hiena. Tusk, określany przez swoich mocodawców jako „Führer opozycji”,  stał się pełniącym obowiązki przewodniczącego Platformy Obywatelskiej - przybudówki CDU nie wyniku wyborów – ale na skutek aktu harakiri, dokonanego przez bohaterskiego przewodniczącego Borysa Budkę, który sam się zdymisjonował, by zrobić miejsce dla niemieckiego wysłannika. Samozwańczy Führer wczoraj zażądał, by premier polskiego rządu podał się do dymisji, zaś dzisiaj Tusk uznał się za członka polskiego Parlamentu – choć nikt go do Sejmu nie wybrał! Tusk odniósł się bowiem do zdementowanej przez wiceministra finansów informacji o rzekomym zwrocie pieniędzy, które posłowie stracili w wyniku zmian wynikających z Polskiego Ładu. Führer Platformy zapewnił, że sam wpłaci pieniądze na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, choć sam nie jest posłem! „Posłanki i Posłowie! Nie bierzcie tych pieniędzy. Przekażcie je na Wielką Orkiestrę i zażądajcie publicznego wyjaśnienia tego skandalu. Sam też wpłacę jutro solidarnie 425 zł. To tylko prośba, oczywiście” – oświadczył samozwańczy poseł RP – a w istocie niemiecki namiestnik, pobierający gigantyczne zarobki w walucie euro, jako przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej – z wysuniętego ramienia RFN !
Wściekłe ataki Tuska potwierdzają, że Führer Tusk już zdążył zwariować! Nie udało mu się nakłonić Polaków do wyjścia na ulicę, by na ramionach ludu wedrzeć się do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, więc w swej bezsilności atakuje Polskę niczym zaślepiona wścieklizną hiena. Tusk rzuca się na wszystkie fejki a zwłaszcza na własne urojenia! Co gorsza – Tusk już się żywi tym, co sam wydalił, więc dzień po dniu coraz bardziej głupieje – że nie wspomnę o coraz większym odorze, który się za Tuskiem ciągnie…
Teraz Tusk uroił sobie, że jest posłem RP, otrzymującym uposażenia od znienawidzonego reżimu! Ale samozwańczy poseł Tusk jest honorowy, więc nie będzie brać kasy od dyktatora Kaczyńskiego! Dlaczego więc Tusk zwrócił tylko 425 złotych, podczas gdy okradł Polaków na grube miliardy?! Tylko mojej żonie Tusk ukradł ca. 20 tys. zł każąc jej czekać dodatkowe 2 lata na emeryturę! Kiedy je zwrócisz Tusku??? Gdzie zakopałeś Tusku 19 mld zł po skoku na OFE? Gdzie są te miliardy złotych wywożone z Polski przez mafie vatowskie i paliwowe? Gdzie są 24 mld zł, które jako premier teoretycznego państwa „pożyczyłeś” Unii Europejskiej dla obrony waluty euro, której to waluty w Polsce nie ma? Gdzie jest 27 miliardów zł „pożyczki” udzielonej Grecji dla obrony greckich emerytur? Gdzie są pieniądze, które ukradłeś Polakom, obniżając zasiłek pogrzebowy o 40%???
Dziś jednak wiadomo, gdzie się znalazło 20 mld zł, które Tusk wraz z Pawlakiem ofiarowali Rosji za rezygnację z kosztów przesyłu gazu przez Polskę. Te 20 mld zł stoi dziś przy granicy Białorusi z Polską – czekając na rozkaz Putina…
Szczodry Führer Tusk, pochylając się nad tym co sam wydalił - ofiarował ze swojej fikcyjnej pensji „poselskiej” 425 zł. Ale bynajmniej nie ofiarował ich rządowi Polski! Tusk te 425 zł przekazał dla Owsiaka… Czyżby opętany nienawiścią Tusk liczył na to, że Owsiak ogłosi wreszcie zbiórkę na sprzęt rehabilitacyjny dla pensjonariuszy zamkniętych zakładów - byłych polityków, którzy oszaleli z nienawiści? Chodzi oczywiście o kaftany. Bez żadnych guzików!
Źródło: niepoprawni.pl
No i zbierają się czarne chmury nad Tuskiem, przyjdzie mu chyba wiać z Polski!? Pytanie gdzie tym razem do Brukseli, a może do Moskwy!?
Z forum: Najwięcej boli rabunek 19 miliardów zł, czyli różnicy pobranych pieniędzy emerytów z OFE, a wpłaty do roztrwonionego wcześniej budżetu. Jakoś do dzisiaj nikt nie stara się tego wyjaśnić, a złodzieje milczą. Złodziejstwo, przykryli złodziejstwem. Fenomenalne...

04 02 2022 Awantura o wyrównanie i płomienny apel Tuska. Senator KO: On chyba nie rozumie, o co tu chodzi.
Trwa zaogniona dyskusja na temat zwrotu wyrównania dla parlamentarzystów. Donald Tusk stwierdził, że wpłaci kwotę zwrotu na WOŚP i zaapelował do innych polityków o to samo. - Posłanki i Posłowie! Nie bierzcie tych pieniędzy. Przekażcie je na Wielką Orkiestrę i zażądajcie publicznego wyjaśnienia tego skandalu - napisał.
- Ale gdzie tam, jaki zwrot? Pan premier Donald Tusk chyba nie rozumie, o co tu chodzi! To pieniądze, które i tak byśmy dostali, ale przy rozliczeniu rocznym podatku, PIT-u. To jest to 30 tysięcy kwoty wolnej od podatku. Jak się doliczy podatek to wychodzi 5 tysięcy; jak się podzieli przez 12, to wyjdzie 425 złotych. I to ma być podzielone w ten sposób, żebyśmy dostawali te pieniądze co miesiąc, a nie raz w roku większą kwotę . - komentuje Antoni Mężydło senator KO. Na uwagę, że według niektórych interpretacji tego typu podzielenie pieniędzy, co miesiąc, nie powinno przysługiwać parlamentarzystom, bo nie są pracownikami etatowymi, senator odpowiada: "Właśnie tu były pewne wątpliwości, ale nam je dokładnie wyjaśnili. Kancelaria Senatu prosiła o interpretację. I wynika z niej wyraźnie, że kwota wolna i jej rozłożenie na dwanaście miesięcy dotyczy wszystkich, nie tylko pracowników etatowych. Tak więc to, co się stało, jest całkiem normalne. Nie należy robić z tego afery".
Portal Onet.pl podał w czwartek, że "Kancelaria Sejmu przelała posłom część pieniędzy, które wcześniej zostały im zabrane w ramach Polskiego Ładu". "Wcześniej parlamentarzyści otrzymali przelewy nawet o 1,4 tys. zł niższe niż miesiąc wcześniej. Cała sprawa budzi wątpliwości doradców podatkowych" - czytamy. Z interpretacji podatkowej KIS wynika, że zaliczki na podatek dochodowy, pobierane od uposażenia posłów i senatorów, powinny być pomniejszane o kwotę wolną, przypadającą na dany miesiąc. Udostępnienia tej interpretacji chciał Borys Budka. W piątek, również około południa, napisał na Twitterze, że "w imieniu Koalicji Obywatelskiej wystąpił o natychmiastowe udostępnienie interpretacji podatkowej, na podstawie której Kancelaria Sejmu zwróciła posłom 425 zł tytułem kwoty wolnej". "Nie ma naszej zgody na uprzywilejowanie posłów. Podatnicy muszą być tak samo traktowani" - napisał Budka. We wniosku skierowanym do marszałek Sejmu Elżbiety Witek szef klubu KO napisał m.in, że "w czasie rosnących cen podstawowych produktów spożywczych, gazu czy energii elektrycznej, a także skutków nieudolnego wprowadzenia zmian podatkowych w ramach tzw. Polskiego Ładu, przez które wiele osób otrzymuje niższe wynagrodzenie niż miało to miejsce w roku ubiegłym, jakakolwiek próba finansowego uprzywilejowania posłów w stosunku do obywateli jest co najmniej niestosowna". Po publikacji Onetu w czwartek późnym wieczorem zarówno Centrum Informacyjne Sejmu, jak i wiceminister finansów Artur Soboń oświadczyli, że posłowie nie są w żaden sposób uprzywilejowani względem innych podatników i nie ma żadnej zmiany, która poprawiłaby sytuację posłów w związku z Polskim Ładem.
Zgodnie z obowiązującą od wielu lat ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora, uposażenie i dodatki do uposażenia są traktowane jako wynagrodzenie ze stosunku pracy. Konsekwencją takiej regulacji jest m. in. odprowadzanie od uposażeń – na identycznych zasadach, jakie dotyczą pensji otrzymywanych przez miliony Polaków – pełnych składek na ubezpieczenia społeczne oraz pełne opodatkowanie podatkiem dochodowym od osób fizycznych. "Posłowie nie są w tym zakresie w żaden sposób uprzywilejowani w stosunku do pozostałych obywateli" - podkreśla CIS. 
Źródło: salon24.pl, niezalezna.pl
Jakoś nie wierzę w to, że Tusk wpłaci 425 zł, a jego partyjni koledzy tym bardziej nie zrezygnują z takiej kasy, no bo im ta kasa po prostu się należy, jak nie dziś to za rok!?
Ja też straciłem na polskim nieładzie, i kto mi ma zwrócić pieniądze!? Jako emeryt dorabiam, w prywatnej firmie, w grudniu otrzymałem ponad 600 zł, a za styczeń już tylko 500 zł !? Ciekawy jestem ile na koniec roku będę musiał dopłacić Morawieckiemu czy jakiemuś innemu który po nim nastanie!?
Miałoby to sens. Kaczyński: Ci którzy żyją z cwaniactwa, mogą na Polskim Ładzie stracić. Nieoficjalnie: rząd chce dać ulgę posłom. Bo stracili przez Polski Ład.
03 02 2022 Ciąg dalszy zamieszania z Polskim Ładem. Najpierw zwroty, teraz mniejsze pensje.
Chaos wprowadzony przepisami Polskiego Ładu miał być zlikwidowany przez rząd jeszcze w styczniu. W praktyce okazuje się, że również na początku tego miesiąca wynagrodzenia na kontach są pomniejszone o kilkadziesiąt lub kilkaset złotych. Doświadczyli tego ponownie funkcjonariusze Służby Więziennej, którzy na forach internetowych nie kryją oburzenia.
"Cześć. Jestem młodym funkcjonariuszem. Pracuję od 4 stycznia 2021 r. Moja pensja to 3319 zł z małymi groszami plus 35 zł za dojazd do miejsca pracy. W styczniu moja pensja urosła "aż" o 74 zł, gdzie większość moich kolegów była stratna o 300-500 zł. Dziś moja wypłata jest o 200 zł niższa niż zwykle. Ale bardziej stawiam na to, że miałem przymusową izolację. Dowiaduję się od moich kolegów, że ich pensja też spadła o kilka stów, mimo iż w styczniu otrzymali wyrównanie za to, że zabrali ze styczniowej wypłaty. Teraz znowu będzie wyrównanie? Jestem zbyt świeży, by to zrozumieć. Ale moi doświadczeni koledzy już tego nie rozumieją" - pisze na forum internetowym strażników więziennych jeden z funkcjonariuszy.
Inna użytkowniczka forum dodaje: "Kolejny raz wypłacamy wynagrodzenie wg nowego ładu, a potem zgodnie z rozporządzeniem robimy wyrównanie, ponieważ podatek wg 2022 nie może być wyższy od tego w 2021. Ale uwaga, ten zwrot będzie i tak do oddania, bo to jest tylko zaliczka, więc na koniec roku będzie jej po prostu za mało. Dopóki tego nie uregulują, tak to będzie wyglądać" - czytamy.
Kolejni funkcjonariusze podają konkretne przykłady, ile stracili na wynagrodzeniu w lutym.
"W takim razie będę chyba najlepszy. Minus 340 zł"; "U mnie też nie ma. 200 zł brakuje"; "Pierwsza wyplata świadczenia rocznego... prawie 800 w plecy"; Dostałeś przelew z wyrównaniem ? Reszta kolegów także? Bo u nas żadnego wyrównania nie było, potrącili około 80 zł i brak wyrównania za styczeń, luty tak samo". "Panowie, niektórzy z was piszą o jakimś wyrównaniu, które otrzymujecie w późniejszym przelewie? Kto to potwierdzi?  Zielona Góra - wypłata mniejsza o około 82 zł, żadnego przelewu wyrównującego nie było ani w styczniu, ani teraz".
Jeden z funkcjonariuszy Służby Więziennej, z którym rozmawialiśmy, nie kryje rozczarowania.
- Tak ponownie zaczynają się cuda. U nas uposażenie płacone jest z góry, np. 1 stycznia za styczeń, w tym przypadku 1 lutego dostaliśmy uposażenie za luty. Zgłaszają się ludzie na forum, którym potrącone zostały środki. Niektórzy informują, że byli w izolacji - stąd potrącenie. Ale są tacy, którzy nie wiedzą, dlaczego im obniżono - mówi nam anonimowo jeden z funkcjonariuszy. Głosy oburzenia wśród funkcjonariuszy Służby Więziennej to efekt chaosu, jaki wprowadził w nowym roku Polski Ład.
Problemem okazała się zmiana techniki poboru zaliczek na podatek dochodowy, a także brak możliwości stosowania ulgi dla klasy średniej dla sporej grupy funkcjonariuszy Służby Więziennej. Wadliwe przepisy rząd próbował naprawiać w styczniu. Najpierw rozporządzeniem ministra finansów Tadeusza Kościńskiego, później deklaracjami zmian premiera Mateusza Morawieckiego. Efektów jednak nie ma. Poproszony o komentarz do trwającego zamieszania z rozliczeniem wynagrodzeń przewodniczący NSZZ Solidarność Krajowej Sekcji Służby Więziennej Andrzej Kołodziejski, mówi nam: - Okazuje się, że dalej potrącają. I znowu będą zwroty. W międzyczasie Centralny Zarząd Służby Więziennej nie zrobił korekty w programie finansowym. I też przysłużył się do finansowego bałaganu. Do tego nakłada się sprawa z podwyżkami dla funkcjonariuszy Służby Więziennej, która ma być ok. 30 proc. niższa od innych służb mundurowych.  Jak dodaje Kołodziejski, "za chwilę okaże się, że nikt u nas nie będzie wiedział, ile zarabia. Dostaje, oddaje, dostaje, znowu oddaje". - Dla mnie to jest duży bałagan i nieodpowiedzialne działania - podsumowuje.
Źródło wp.pl
Jako emeryt dorabiam, w prywatnej firmie, w grudniu otrzymałem ponad 600 zł, a za styczeń już tylko 500 zł !? Ciekawy jestem ile na koniec roku będę musiał dopłacić Morawieckiemu czy jakiemuś innemu który po nim nastanie!?
Z forum: Efekt dojnych zmian i nowego ładu.... a więc szalejąca inflacja, niestabilny system prawno-finansowy (dla inwestorów i przedsiębiorców zgroza), wszechobecna partyjna propaganda, nepotyzm, alienacja międzynarodowa, tuszowanie afer i bandytyzmy partyjnych działaczy, dodruk pieniądza, niestosowanie narzędzi do walki z inflacją itd... nowy ład i dobre zmiany... Tusku wróć!!! i najadaj się ośmiorniczkami do woli.
Mleko się wylało . Już nigdy nie będzie normalnie. Za Tuska mniej zarabiałem, ale spokojnie spałem i nie bałem się sąsiadów. Teraz to już nie jest moja ojczyzna . To jakiś twór pełen nienawistnych ludzi. 
02 02 2022 Szybciej wyzdrowiejesz, niż dostaniesz wynik. Moja rodzina ma COVID-19 i absurd godni absurd.
Ostatni raz na spacerze byliśmy 22 stycznia, w nocy po nim jedno z moich dzieci zaczęło wymiotować. Podjęliśmy decyzję o izolacji. Po serii najróżniejszych objawów, kilku testach, wielu godzinach oczekiwania na skierowania i wyniki nie mam najlepszego zdania o systemie. Mam troje dzieci, właśnie całą rodziną przechodzimy COVID-19. Zaczęło się od nocnych wymiotów mojego czteroletniego syna, kolejny dzień przeleżał na kanapie, głównie spał dnia, był słaby, nie jadł, miał prawie 40 st. gorączki. To dziecko, którego zdjęcie powinno być wklejone w słowniku obok hasła "żywe srebro". Niedzielny obrazek łamał nam serca. Widać było na pierwszy rzut oka, że nie jest to zwykła infekcja. W poniedziałek o 7.00 rano na wszelki wypadek zgłosiłam syna na test, skierowanie przyszło natychmiast. Mąż wstał, skarżąc się na ból gardła, w drodze do punktu zgłosił i siebie, na wszelki wypadek. Ale on już skierowania tak szybko nie dostał. Czekał do środowego wieczora. W pobliskim punkcie pobrań, dzieci nie stoją w kolejce, żołnierz zaprasza maluchy poza kolejnością.
Ucieszyło mnie to, bo syn leje się przez ręce, jest słaby, nie chciałabym z nim czekać dłużej na mrozie, a kolejna jest długa, na oko ponad 30 osób. Na wynik dziecka czekamy aż do wieczora we wtorek, ponad 36 godzin. Wtedy już wiemy, że cokolwiek mu jest, jest to bardzo zaraźliwe, ale raczej krótkotrwałe, bo syn czuje się nieźle, natomiast ja nie mam siły siedzieć, gorączkuję, w nocy wymiotowałam. Wynik przychodzi ujemny. Mam złe przeczucia, nadal zostajemy wszyscy w domu, możemy, bo pracujemy zdalnie, w innym przypadku, roznosilibyśmy infekcję dalej. Od niedzieli wszyscy siedzimy w domu, sąsiedzi robią nam zakupy, nie puszczamy dzieci do placówek, mimo że starsza dwójka nie ma żadnych objawów. Odwołuję swoje spotkania, zastanawiam się, czy nie na wyrost, bo w czwartek wstaję w zasadzie zdrowa i jestem taka do 15.00. Po południu dreszcze nie pozwalają mi stać, gorączka wraca, w zasadzie oboje z mężem mamy te same objawy, on jest po teście, czekamy na wynik, robię test domowy - dodatni. Zgłaszam się na PCR, skierowanie dostaję po kilku godzinach. Na wymaz jadę dopiero w sobotę, wcześniej nie mam siły siedzieć, nie czuję się na siłach, żeby prowadzić auto.
W sobotę, pół godziny po otwarciu punktu, jestem druga, całe szczęście, że nie muszę stać na tym wietrze, cały czas mam dreszcze, czuję się fatalnie. Po powrocie do auta siedzę w nim dłuższą chwilę, nim włączę silnik - muszę odpocząć. Ze zmęczenia trzęsą mi się nogi, jak po przebiegnięciu długiego dystansu. W sobotę po południu dostaję dwa telefony z sanepidu - automat dwukrotnie informuje mnie o kwarantannie, mąż nie ma wyniku, dziecko ma ujemny, jedna to mój test, druga? Nie mam czasu się nad tym zastanawiać, w domu kichają już wszyscy najmłodszy płacze, skarży się na ból nóg, podaję paracetamol, nie pomaga, daję ibuprofen, ból mija. Najstarszego boli gardło, ssie tabletki, średni dużo śpi, nie ma innych objawów. W ciągu dnia podjeżdża patrol policji, ja i mąż musimy pokazać się w oknie. Policjant nie zadaje żadnych pytań, choć widzi, że oprócz nas w domu są dzieci. Informuje tylko, że zostaliśmy objęci kwarantanną i nie wolno nam opuszczać posesji. Odjeżdża.
W niedzielę wieczorem po 60 godzinach od pobrania mąż dostaje dodatni wynik. Dokładnie tydzień po tym, jak sami zdecydowaliśmy o izolacji. Wypełniamy formularz na koncie pacjenta, dzwoni sanepid. Pani mówi, że jedno dziecko ma niepełne szczepienie, więc jest na kwarantannie, dwoje pozostałych, jako ozdrowieńcy zostaną z niej zwolnieni po ujemnym wyniku testu. Kobieta dziwi się, bo od nas dowiaduje się, że dzieci nie chorowały, więc nie ma mowy o ozdrowieńcach. Wystawia skierowania na badania dla dzieci, zaleca zrobienie testu po zakończonej izolacji męża. Zaznacza, że jeśli dzieci są teraz chore, za 10 dni wynik nadal będzie dodatni, bo wirus długo utrzymuje się w badaniu. Wtedy dodatnie dzieci zaczną izolację, jeśli któreś będzie ujemne - rozpocznie 17-dniową kwarantannę. W przypadku ujemnych testów - zostaną zwolnieni z kwarantanny.
Podejmujemy decyzję, że na test z dziećmi pojedziemy w poniedziałek - są chore, nie ma sensu czekać, skoro po wyzdrowieniu nadal mają być dodatnie, lepiej mieć to z głowy. Mój wynik przychodzi w poniedziałek późnym popołudniem, 60 godzin od pobrania - dodatni. Na test z dziećmi jadę jako osoba objęta kwarantanną. Koleżanka sprawdza to za mnie - nigdzie nie muszę zgłaszać, że wychodzę na badanie. Wtorek o 9.00 dzwoni sanepid. Pan informuje mnie o dodatnim wyniku, pyta o objawy, informuje, że moi domownicy są objęci kwarantanną, wymienia męża (mimo że została nałożona na niego izolacja) i dwoje dzieci. Pytam o średniego syna, którego imię nie pada, pan się dziwi, nie ma go pod moim adresem, podaję dane syna i mówię, że dzieci są na kwarantannie, bo mąż ma dodatni wynik.
Pan informuje mnie, że wystawia skierowania dla dzieci i poleca bezzwłoczne udanie się na test, bo i tak będą dodatnie, a tak będą szybciej mogły wyjść... Ode mnie dowiaduje się, że dzieci miały wczoraj wykonany test. Mężczyzna, jako pierwszy pyta, jak się czujemy w tej chwili i czy potrzebujemy konsultacji lekarskiej. Informuję, że dziś jest 10 (!) dzień od wystąpienia objawów i powoli wracamy do sił, choć daleko nam do pełni zdrowia.,Rozłącza się, a ja nadal czekam na wyniki testów dzieci. Teraz to chyba wypada mieć nadzieję, że wyjdą dodatnie, bo najgorsze już, mam nadzieję, za nami, a dodatni test, o ironio, to jedyna szansa, żeby w tym roku dzieci poszły w ferie na spacer, bo wyjazd i tak nam już przepadł.
Źródło: mamadu.pl
Z forum: I ani słowa o tym by jakikolwiek lekarz cokolwiek leczył. Tylko testy, kwarantanny i izolacje. Bzdura bzdurę bzdurą pogania. Ludzie zamiast się leczyć to jeżdżą jak de..... się testować. Jak człowiek jest chory to siedzi na du.... w domu, w Polsce dodatni wynik testu tylko pogarsza sytuację.
Zadałam sobie trud dobrnięcia do końca tekstu i mam pytanie: jak to się stało, że nigdzie nie ma mowy o poradzie lekarskiej? jako matka dwójki, dorosłych już dzieci panikowałam przy lekkiej gorączce, biegunka była bezwzględnym wskazaniem do porady, już 20 lat temu miałam lekarza "na telefon" a tu nic...
Nie wiem jak to nazwać, a chodzi mi o system zarządzania służbą zdrowia. Totalna niekompetencja, pomieszanie z poplątaniem, ludzie pozostawieni sami sobie i te urzędniczo biurokratyczne procedury. A gdzie lekarze, którzy biorą ogromne pieniądze za covida? Siedzą na telefonie i polecają picie wody i paracetamol, który wpływa jeszcze gorzej na stan zdrowia niż by go nie brał. Żeby nie było, że narzekam, wniosek: natychmiast podjąć leczenia domowe i szpitalne metodami dawno znanymi i lekarstwami, które zostały przez "durnych medyków-polityków" zakazane. Stworzyć ciało eksperckie nie tylko z teoretycznych profesorków, ale fachowców, którzy maja wyniki w walce z covidem i niszczeniem wirusa SarsCov-2 i innych.

02 02 2022 Pandemia. intuicyjnie przestrzegam przed szczepieniem dzieci przed okresem ich dojrzewania!
Od kilku już dni staram się dotrzeć do różnych anglosaskich źródeł, które piszą o "covidowych" szczepieniach dzieci w wieku 5-11 lat. Z tej lektury wynika, że COVID-19 u dzieci powoduje m.in.  ewentualne zapalenie mięśnia sercowego i wieloukładowego zespołu zapalnego (MIS-C). Jednocześnie jednak stwierdza się , że dzieci ogólnie przechodzą COVID-19 łagodniej: "dzieci w wieku 5-11 lat stanowiły około 9% zgłoszonych przypadków COVID-19 ogółem w Stanach Zjednoczonych, a obecnie stanowią około 40% wszystkich przypadków COVID-19 u dzieci" a członek komitetu doradczego FDA i prezes Meharry Medical College w Nashville w stanie Tennessee Dr James Hildreth powiedział w tym tym temacie, że "wydaje mi się, że w pewien sposób szczepimy dzieci, aby chronić dorosłych (...) Powinno być na odwrót (...) Należy skoncentrować się na szczepieniu dorosłych, aby chronić dzieci".
Najśmieszniejsze jest to, że te same wskazane schorzenia jednocześnie też są uważane za ewentualne skutki uboczne szczepienia: "Zapalenie mięśnia sercowego występuje naturalnie po infekcjach innymi wirusami i było również postrzegane jako rzadki efekt uboczny po szczepieniu dwoma szczepionkami mRNA, Pfizer i Moderna, zwłaszcza u młodych mężczyzn". Do wskazywanych skutków ubocznych sczepień u dzieci "amerykański raport wskazuje też, że po drugiej dawce szczepienia dzieci najczęściej wskazywały bóle w miejscu ukłucia, czasem również zmęczenie oraz bóle głowy. CDC zanotowała też 11 przypadków zapalenia mięśnia sercowego (...) Ogółem CDC zanotowała 4,2 tys. "zdarzeń niepożądanych" po szczepieniu dzieci w wieku od 5 do 11 lat. Jednak w 97,6 proc. przypadków uznano te zdarzenia jako "niezbyt poważne"".
Zastanawiające jest to, że żaden z ośrodków laboratoryjnych i lekarsko- klinicznych nie jest w stanie podać jakichkolwiek informacji o długookresowych ewentualnych powikłaniach poszczepiennych dzieci w wieku 5-11 lat. Ale przecież nie można się temu dziwić, bo badanie tych skutków na teraz zaszczepionych dzieciakach może być określone dopiero po kilku albo nawet kilkunastu latach. Firmy oraz organizacje medyczne skupiają się na skutkach ubocznych zawężonych do np. jednego miesiąca po szczepieniu. To jest po prostu śmieszne, bo wcześniej - przed wprowadzeniem szczepionek do stosowania - sama praca nad nimi i badania kliniczne zajmowały co najmniej 5 a nawet 10 lat a szczepionki na "covida" powstały raptem przez rok. Jak wobec tego można określić ewentualne ich skutki uboczne? Po prostu nie da się!
Osobiście jednak przeraża mnie obecne, pandemiczne szczepienie dzieci przed okresem ich dojrzewania! Czy jakikolwiek naukowiec/ekspert może autorytatywnie powiedzieć jak te nowe szczepionki stosowane na dzieciach mogą wpłynąć na okres ich dojrzewania i późniejszą dorosłość? Nikt, bo zaszczepionych dzieci czeka jeszcze kilka lat zanim zaczną dojrzewać! Owszem, można tworzyć jakieś hipotetyczne modele ewentualnych długoletnich poszczepiennych skutków ubocznych, ale są one "na wodzie pisane". A w tych modelach można też zawrzeć np. to, że szczepienia dzieci mogą wpływać na ich przyszłą zdolność do prokreacji, czyli bezpłodność lub zachwianie ich psycho-fizycznego rozwoju. Tak, to są być może teorie spiskowe, ale czy ktoś dzisiaj - oprócz twórców SARS-CoV-2 - może całkowicie je podważać?  Dlatego też intuicyjnie i z całym przekonaniem odradzam szczepienie dzieci przed okresem ich dojrzewania, czyli między 5 a 11 rokiem życia. Lepiej dmuchać "na zimne" niż się "sparzyć", nawet po latach...
Źródło: niepoprawni.pl
Szczepionki przeciw covid, w przeciwieństwie do tradycyjnych szczepionek np. na gruźlicę czy chorobę Heinego-Medina (Polio), nie zapobiegają wcale chorobie, bo nawet będąc w pełni zaszczepionymi iluś tam dawkami i tak możemy zarażać i zachorować na Covid-19. Póki co dawka przypominająca grzańca jest niezawodna, może też być herbata z rumem!? Szczepią bez opamiętania, wszystko w co można wbić igłę, po zwierzakach , kolej na roślinki!?
01 02 2022 Czy Polacy jako gatunek wyginą?
To zależy od samych Polaków. Jeśli uda się „naukowcom” przekonać większość Polaków, że nie warto oddawać życia za Ojczyznę ale poświęcić swoje własne życie po to, by do Polski swobodnie wkraczały hordy nachodźców ze Wschodu a także migrujący do Polski rysie, żaby  czy kornik drukarz – to już po nas. „Musimy trzymać się razem, bo jeżeli nie, to z pewnością zostaniemy powieszeni osobno” – powiedział Thomas Jefferson. Paradoksalnie – jego słowa dotyczą dzisiaj Polski. Trzeba bowiem szczerze nienawidzić Polski i Polaków, by zamiast do rządu polskiego, który dba o bezpieczeństwo Polaków - wystąpić z apelem do Komisji Europejskiej o wstrzymanie budowy zapory na polsko-białoruskiej granicy do czasu przeprowadzenia oceny oddziaływania tego przedsięwzięcia na spójność sieci Natura 2000 i zaprojektowania inwestycji tak, by w jak najmniejszym stopniu wpływała na cenne gatunki i siedliska przyrodnicze. List, opublikowany na stronie internetowej naukadlaprzyrody.pl, jest skierowany do przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, wiceprzewodniczącego KE Fransa Timmermansa oraz komisarz UE ds. środowiska Virginijusa Sinkevičiusa.
„Naukowcy” apelując o swobodę przemieszczania się gatunków oczywiście nie wspomnieli o cennym gatunku, jakim są „naukowcy” z krajów arabskich, dowożeni ciężarówkami przez reżim Łukaszenki pod granicę z Polską. Zapora na 5,5 metra wysokości przecież skutecznie uniemożliwi ubogacenie nie tylko Polski ale całej Europy przez "cenny gatunek"! 
Unia Europejska i jej komisarze są niezawodnymi obrońcami osiedlania się cennych gatunków, czego przykładem był zakaz wycinki zakażonych drzew w Puszczy Białowieskiej przez kornika drukarza. Gdyby nie apel „naukowców” – kornik drukarz już dawno by padł, pozbawiając drzewa z nadleśnictwa Białowieża możliwości ubogacenia przez ten cenny gatunek. Czyli uschnięcia... To samo może czekać Polskę – pozbawioną możliwości ubogacenia Polaków przez naukowców arabskich. A są pośród nich, jak wielokrotnie podkreślała gazeta żydowska, nie tylko inżynierowie ale także lekarze, którzy aż palą się do pracy w krajach do których udało im się dotrzeć. Europejscy „naukowcy” zwracają uwagę, że Polska buduje zaporę na granicy bez przeprowadzonej oceny jej oddziaływania na „cenne gatunki”. Lecz czy ci sami „naukowcy” przeprowadzili ocenę oddziaływania zapory na życie Polaków? Czy sprawdzili jak zmieni się życie Polaków, gdy przez polską granicę bez Zapory będzie można przejść jak przez przysłowiowe masło? Co się stanie, gdy nie będzie zapory i przez Białoruś przejdzie do Polski każdy „uciekinier” z Egiptu, Syrii, Taszkientu, ale także rosyjskie zielone ludziki, terroryści różnej maści, agenci Łukaszenki i Putina a nawet z Chin?...
List „naukowców” z apelem do komisarzy by zakazali Polsce zbudować zaporę przeciwko hybrydowej „broni” Łukaszenki jest w istocie apelem o pozbycie się z UE nic nie wartego „gatunku” jakim są Polacy w związku z cierpieniem takich „cennych gatunków” jak rysie, żaby i kornik drukarz. Pal sześć, że pod apelem podpisało się 122 naukowców niemieckich. W Polsce żyją przecież ludzie, którzy pamiętają „eksperymenty” niemieckich naukowców w czasie II Wojny Światowej. Moja ś.p. mama wraz z jej matką i siostrą przeżyły piekło Pawiaka i Ravensbrück, mogę więc dzisiaj spokojnie powiedzieć, że Niemcy mają genetycznie wpisaną nienawiść do Polaków. Tym bardziej, że co kilka dni wysłuchują rad ich namiestnika Donalda Tuska, który już wiele lat temu oświadczył, że „polskość to nienormalność”. To on szczuje przeciwko Polsce, broniąc niemieckich interesów, związanych m.in. z gazociągami  NordStream 1-2. Także dziś - razem z potomkami hitlerowskich naukowców pod apelem do Komisji Europejskiej podpisali się naukowcy z Polski, plując w twarz Ojczyźnie i jej tragedii związanej z niemieckim i sowieckim barbarzyństwem. Gardzę wami panie i panowie „naukowcy”, domagający się szerokiego otwarcia polskiej granicy dla najazdu hołoty ze Wschodu przy niemieckim wsparciu. Apel „naukowców” do Komisji Europejskiej w pełni tę pogardę uzasadnia.
Źródło: niepoprawni.pl

01 02 2022 “WP”: Szumowski przepisał majątek na żonę, jest warty 20 mln, mają działkę obok Morawieckiego.
Łukasz Szumowski zrezygnował kilka dni temu z mandatu posła i ma objąć posadę dyrektora Narodowego Instytutu Kardiologii. Majątek byłego ministra zdrowia wzbudza od dawna kontrowersje. Teraz przyjrzała mu się bliżej Wirtualna Polska. Wirtualna Polska przypomina, że na początku tej kadencji Sejmu Łukasz Szumowski deklarował w oświadczeniu majątkowym, że ma zaledwie 1134 zł oszczędności. Po dwóch latach kwota ta wzrosła do 24,5 tys. zł. Z ostatniego oświadczenia, złożonego w kwietniu 2021 r. wynika, że Szumowski jest właścicielem dwóch działek i nie posiada żadnych udziałów w spółkach i nie zasiada w żadnych fundacjach i stowarzyszeniach. Zarobki byłego już posła pochodziły z Sejmu, Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Instytutu Kardiologii. Szumowski poinformował też, że prowadzi praktykę lekarską, ale nic na niej nie zarobił. Były minister jest też właścicielem trzech samochodów: Toyoty Yaris z 2006 r., innej Toyoty z 2005 r. i zabytkowego Mercedesa z 1959 r.
Stan konta nie odzwierciedla jednak rzeczywistego majątku byłego ministra zdrowia. Tuż przed wejściem do polityki przepisał on większość majątku na żonę, z którą ma rozdzielność majątkową. Wirtualna Polska sięgnęła po księgi wieczyste i rejestry sądowe, żeby dokładnie zbadać majątek Szumowskiego. Z ustaleń portalu wynika, że Szumowski wraz z żoną mieszkają w okazałej willi w Aninie, która jest warta – jak ocenił rzeczoznawca – 4,75 mln zł. „Szumowski otrzymał ją w 2008 r. jako darowiznę od swoich rodziców, którzy kupili tę nieruchomość w 1999 r. W 2016 r. działka została podzielona i część z domem trafiła do Anny Szumowskiej” – czytamy. Żona Szumowskiego jest właścicielką siedliska na Suwalszczyźnie, w dolinie rzeki Szeszupy, składającego się z sześciu działek o łącznej powierzchni 16,2 hektara. Wartość dwupiętrowego domu, budynków gospodarczych, lasów, łąk i gruntów to 2,73 mln zł. Z kolei były minister jest właścicielem działki w miejscowości Karwieńskie Błota, nad Bałtykiem, znajdującej się 300 metrów od morza. Co ciekawe, zaledwie 200 metrów dalej znajduje się letnia rezydencja Mateusza Morawieckiego.
W sumie, jak wyliczyła Wirtualna Polska, nieruchomości Szumowskiego i jego żony warte są 8,08 mln złotych. To jednak nie wszystko. Anna Szumowska posiada też udziały w kilku spółkach. Według Centralnego Rejestru Beneficjentów Rzeczywistych jako beneficjent występuje ona w ośmiu podmiotach, a według Krajowego Rejestru Sądowego jest wspólniczką w czterech podmiotach. „Firmy należące lub kontrolowane przez Annę Szumowską według dostępnych danych w 2020 r. przyniosły 2,9 mln zł zysku, a sama Szumowska poprzez swoje udziały kontroluje udziały o wartości co najmniej 11,9 mln w firmie notowanej na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych” – ustaliła Wirtualna Polska.
Źródło: wpunkt.online
I tak pokaźnego majątku dorobił się uczciwą pracą!?
Respiratory zakupione przez WOŚP z pełnym osprzętem, gwarancją, kosztowały 99 tys. zł za sztukę, zaś zakupione przez Szumowskiego kosztowały 200 tys, zł za sztukę i były gołe jak noworodek!? Respiratory do bani, a Szumowski sobie cały miesiąc wokół Karaibów na luksusowym jachcie pływał!? Zrobił to go było stać!?.......Do dziś nie rozliczono zaliczki pobranej na zakup respiratorów!?
Kto zyskał na COVID, nie ulega wątpliwości, że Szumowski ze swoją ekipą, handlarz, trener etc, no i Morawiecki ze swoją familią!? Wszyscy pozostali, a szczególnie drobni przedsiębiorcy stracili i to bardzo często dorobek życia!?
Panie Szumowski, cały czas zastanawia mnie fakt, jak Pana syn w wieku 27 lat zgromadził 12 mln zł? Może Pan to wyjaśnić? Dla swojego syna pytam. - Aleksandra DulkiewiczPewnie dostał na komunię..co tu się czepiać.. 
30 01 2022 Pandemia: świat się budzi! chce wolności!
W piątek tzw. "Konwój Wolności", składający się głównie z kierowców ciężarówek, a wymierzony w obostrzenia związane z epidemią Covid-19 i obowiązkowymi szczepieniami, zablokował stołeczną Ottawę w Kanadzie. Licząca 70 kilometrów kawalkada, składająca się z tysięcy ciężarówek i samochodów osobowych, przybyła do stolicy ze wschodu i zachodu Kanady. W sobotę protest przeniósł się na teren wokół kanadyjskiego parlamentu.  Premier Kanady Justin Trudeau ze względów bezpieczeństwa z uwagi na sytuację w Ottawie został ewakuowany z miejsca swojego zamieszkania w stolicy kraju . Wcześniej około 25 tys. osób demonstrowało w Amsterdamie, protestując przeciwko restrykcyjnym działaniom rządu Holandii w walce z pandemią Covid-19. Podobnie było w Wiedniu, gdzie 40 tysięcy ludzi demonstrowało przeciwko obowiązkowym szczepieniom na Covid-19. Niedawno też 50 tysięcy ludzi z podobnego powodu demonstrowało w Brukseli. Ze względu na zakaz zgromadzeń w Saksonii w Niemczech 10 tysięcy ludzi demonstrowało zaś w formie spacerów, odbyły się też demonstracje we Francji.  To tylko kilka przykładów wściekłości ludzi na obostrzenia covidowe i zapowiadane lub już obowiązujące przymusowe szczepienia przeciw wirusowi SARS-CoV-2 i związanej z nim choroby COVID-19. 
A te szczepionki - w przeciwieństwie do tradycyjnych szczepionek np. na gruźlicę czy chorobę Heinego-Medina (Polio)  - nie zapobiegają wcale chorobie, bo nawet będąc w pełni zaszczepionymi iluś tam dawkami i tak możemy zarażać i zachorować na Covid-19. Owszem... teraz panuje narracja, że zaszczepienie się łagodzi ewentualny przebieg choroby, ale czy pamiętamy, że na samym początku mówiono, że owa szczepionka (szczepionki) pozwoli nam uniknąć zachorowania na Covid-19?. Oczywiście nikt nie może zaprzeczyć, że wirus SARS-CoV-2 istnieje i że powoduje nieraz - często kończącą się śmiercią - chorobę COVID-19, szczególnie u ludzi, którzy mają tzw. choroby współistniejące obniżające ich ogólną odporność organizmu.  Ale czy jest to powód aby - pod pretekstem naszego bezpieczeństwa - zabierać nam wolność, w tym wolność naszego indywidualnego wyboru?
Każdy bowiem - moim zdaniem - powinien mieć prawo wyboru: "szczepić się" czy się "nie szczepić" tymi niesprawdzonymi preparatami - gdzie nawet nie wiemy jakie to długookresowe skutki uboczne mogą ewentualnie mieć a powstały zaledwie w rok, gdy wcześniej prace badawcze nad szczepionkami trwały minimum 5 lat i więcej. To winna być li tylko nasza indywidualna decyzja i jej za nas nie powinny podejmować inni a szczególnie rządy, które zamierzają lub już wprowadziły tzw. częściowy czy nawet powszechny jak w Austrii: "obowiązek szczepień". Tym bardziej, że jak już powiedziałem, szczepienia nie niwelują możliwości zarażania innych wirusem SARS-CoV-2 ani zachorowania na COVID-19, co zbija najgłupszy i najbardziej absurdalny argument zwolenników obowiązkowych szczepień, mówiący że niezaszczepieni są niczym cisi "mordercy". Na szczęście tam, gdzie pozbawia się ludzi wolności i możliwości jednostkowego wyboru na rzecz np. obowiązkowych szczepień, pojawia się ich opór. I bardzo dobrze, bo to oznacza, iż jeszcze doszczętnie nas-ludzi nie zniewolono ani kompletnie nie zmanipulowano i nie wyzuto nas z posiadania instynktu samozachowawczego ani chęci bycia wolnymi. To krzepi!
Na razie w Polsce rząd nie zamierza wprowadzać powszechnego obowiązku szczepień, choć częściowy - dotyczący np. niektórych grup społecznych czy zawodowych - już funkcjonuje. Także jesteśmy jak na razie w lepszej sytuacji niż wiele narodów na świecie, gdzie obostrzenia covidowe są coraz ostrzejsze a obowiązkowe szczepienia stały się lub stają rzeczywistością. Tak naprawdę, to dzisiejsza polska Lewica najbardziej nawołuje do obowiązkowych szczepień, czemu ja osobiście się zupełnie nie dziwię, bo zniewalanie ludzi mają we krwi. Podczas wczorajszej konwencji w Warszawie ustami W. Czarzastego Lewica zaprezentowała swój pomysł na pokonanie pandemii: "...Do cholery trzeba wprowadzić obowiązkowe szczepienia!". Trochę ironicznie i szyderczo: gratuluję pomysłu i doboru słów Panie W. Czarzasty!
Źródło: niepoprawni.pl
Póki co dawka przypominająca grzańca jest niezawodna, może też być herbata z rumem!?
Szczepią bez opamiętania, wszystko w co można wbić igłę, po zwierzakach , kolej na roślinki!? 
29 01 2022 „Der Spiegel” ostro o postawie rządu Niemiec. „To zwiększa prawdopodobieństwo wybuchu wojny”.
"Der Spiegel" zaznacza, że niemiecki rząd nie chce dostarczać Ukrainie broni. Czyniąc to, osłabia potencjał odstraszania Zachodu - i zachęca Putina. Tygodnik podaje, że taka postawa wywołuje pytanie, także wśród zachodnich sojuszników, na ile wiarygodni są Niemcy. Taki rozłam zwiększa prawdopodobieństwo wybuchu wojny. Niemcy dostarczają Ukrainie sprzęt wojskowy: 5000 hełmów. Minister obrony Christine Lambrecht chce, aby było to rozumiane jako "jasny sygnał", że Niemcy stoją "bardzo blisko po stronie Ukrainy". "Wysłanie tego sygnału wraz z dostawą hełmów (Kijów zamówił ich 100 tys.) wydaje się dość niezręczne. Do tej pory niemiecki rząd w kryzysie ukraińskim wyróżniał się swoją, delikatnie mówiąc, ambiwalentną postawą. Jeśli chodzi o sankcje lub nawet chęć dostarczania broni, rząd koalicyjny jest irytująco powściągliwy" - zauważa w piątkowym komentarzu w tygodniku "Der Spiegel" Ralf Neukirch. Publicysta podkreśla, że "wywołało to pytanie, nie tylko w Kijowie, ale także wśród zachodnich sojuszników, na ile wiarygodni są Niemcy. Hełmy mają ich uspokoić".
Jednocześnie, jak zauważa komentator "rząd niemiecki uniemożliwia innym krajom wspieranie Ukrainy w jej samoobronie. Niemcy zablokowały zakup karabinów snajperskich dla Ukrainy w ramach NATO. Estonia wciąż czeka na zgodę Berlina, by móc dostarczać do Kijowa haubice z zapasów NRD". Kanclerz Olaf Scholz i minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock "wskazują na niemiecką zasadę nieeksportowania broni do regionów kryzysowych. Istnieją uzasadnione powody takiego stanowiska. Broń może przyczynić się do zaostrzenia konfliktu. Mogą one wpaść w niepowołane ręce, jak to miało miejsce w Afganistanie po zwycięstwie talibów. Dzięki swojej pozycji rząd ma również po swojej stronie większość społeczeństwa" - przypomina "Der Spiegel". Zdaniem Scholza i Baerbock "sytuacja na Ukrainie nie usprawiedliwia łamania tabu". Argumentują, że nie miałoby to "żadnego zastosowania militarnego i marnowałoby kanały komunikacji z prezydentem Rosji Władimirem Putinem". "Ten sposób myślenia jest błędny na kilku poziomach" - pisze Neukirch. Zdaniem komentatora "pod względem militarnym dostawa broni może być nieskuteczna. Z politycznego punktu widzenia tak nie jest. Byłby to sygnał dla Putina, że Zachód jest zjednoczony w przeciwstawianiu się jego zagrożeniu. Byłby to dowód wspólnej woli Europejczyków, by przeciwstawić się polityce wielkich mocarstw nieszanujących prawa międzynarodowego. Nikt nie wie, czy broń dla Ukrainy może zapobiec wojnie. Z drugiej strony pewne jest, że rozłam zwiększa prawdopodobieństwo wybuchu wojny".
Koalicja SPD, Zielonych i FDP rości sobie prawo do odgrywania wiodącej roli w Europie - zauważa publicysta. W umowie koalicyjnej mówi się o "strategicznej suwerenności" Unii Europejskiej i "zdolności do działania w kontekście globalnym". "Jednak podczas gdy Francja i USA stawiają na połączenie twardej postawy i dialogu, aby przekonać Putina do ustępstw, rząd niemiecki czuje się przede wszystkim odpowiedzialny za dialog. Jest to zgodne z pacyfistyczną tradycją niemiecką, która rozwinęła się po II wojnie światowej. Ale to zaprzecza ich własnym roszczeniom do przywództwa" - ocenia Neukirch.
Do tego dochodzi "kultywowane od dziesięcioleci przekonanie SPD, że ma ona uprzywilejowany dostęp do świata myśli Kremla. Ale o czym właściwie Scholz chce rozmawiać z Putinem? Rosyjska lista żądań wobec Zachodu nie jest ofertą negocjacji, lecz żądaniem kapitulacji. Jak dostawy broni mogą zdławić dialog, którego Putin nie chce?" - zastanawia się komentator "Der Spiegla". "Socjaldemokraci lubią wskazywać na cierpienia, jakie Niemcy sprowadziły na Rosję w czasie II wojny światowej. Nie mówi się jednak o cierpieniach Ukraińców i innych narodów ówczesnego Związku Radzieckiego"
- podkreśla niemiecki dziennikarz. Zdaniem Neukircha Niemcy "powinny przynajmniej nie przeszkadzać swoim partnerom w dostarczaniu broni na Ukrainę. Nie musi to oznaczać rezygnacji z surowych wytycznych dotyczących eksportu broni. Zasada powściągliwości jest i pozostaje słuszna. Błędem jest chowanie się za nią".
Źródło: niezalezna.pl, PAP
A niby to dlaczego Niemcy mają dostarczyć broń na Ukrainę, poza tym zbyt dużo mają do stracenia politycznie i gospodarczo!?
A mnie się wydaje, że Putin czeka na zaproszenie ukraińskich oligarchów, by przyszedł z bratnią pomocą !? Wróg u bram, a gdzie są bracia Kliczkowie, i inni, którzy tak gorliwie bili się o wolną Ukrainę, na Kijowskim Majdanie, ponad 10 lat temu!?
Boję się tylko jednego, że polską armię wyślą z drewnianymi karabinami, w sandałkach, bez ciepłych posiłków, by powstrzymała Putina!? Jeszcze jest czas by ze służby w armii zrezygnować, nich ci z pierwszych szeregów PiS idą ginąć za Ukrainę, czego im z całego serca życzę!? Tych kilku żołnierzy wysłanych do Wschodniej Europy ma przestraszyć Putina. Wątpię by to się powiodło!? Aha rozumiem, będą malować kolorową kredą gołąbki pokoju wokół rosyjskich ambasad w Europie Wschodniej, i zrzucać ulotki, rozmarzyłem się!? 
28 01 2022 Taśmy Pawła Kukiza. Muzyk o "kupowaniu" posłów, "jumanach z PiS-u" i TVP Kurskiego.
W nagraniach, na których mają znajdować się wypowiedzi Pawła Kukiza, a które ujawnił program "Czarno na Białym" pojawiły się sugestie dotyczące nepotyzmu i korupcji w PiS. Padają także słowa o "kupowaniu" posłów, władzy autorytarnej oraz wymowne słowa o Jacku Kurskim. — Całe państwo wisi na moich trzech głosach — mówi Kukiz w nagranej w 2021 r. rozmowie telefonicznej z byłym działaczem Kukiz'15 Arturem Grocem.
— Cóż mu może szkodzić zmiana ordynacji wyborczej wtedy, kiedy on nie będzie potrzebował bezpośrednio tych instrumentów władzy, jakie posiada w tej chwili, koniecznych w tej czynnej polityce, żeby, k***a, można było tę władzę w tym systemie autorytarnym sprawować? — powiedział przez telefon Paweł Kukiz.
Jak zobaczyłem, że to, k***a, jest wrzesień, to mi się k***a nogi ugięły, bo każdy dzień, rozumiesz, przesuwający z posiedzenia na posiedzenie inne tam jakby sprawy, to jest dla mnie, k***a, możliwość kupienia przez Kaczyńskiego jakiejś innej trójki. K***a, rozumiesz? — słyszymy w dalszej części nagrania.
Wiesz, tam już jest nie za bardzo, k***a, do kupienia przez Kaczyńskiego. Mało tego. Pozytywny aspekt tego hejtu na mnie jest taki, że mało kto się by odważył w tej chwili, k***a, dać kupić, k***a, po tych wszystkich tych zdarzeniach no — mówi Kukiz na nagraniu.
Ten pewnie, jeżeli uchwali te ustawy, to one prawdopodobnie będą obowiązywały od kolejnej kadencji, w sensie mówię tutaj o antykorupcji, o tych wszystkich rzeczach. Ale nieważne. Będą dotyczyć całej klasy politycznej. A na bazie tej antykorupcyjnej tych dzisiejszych jumanów z PiSu będą mogli ich następcy wsadzać do pudła — mówi Kukiz.
Kukiz przyznaje na nagraniu, że ustawa antykorupcyjna nie została przegłosowana w takiej postaci, jaką chciał. — Burmistrzowie, wójtowie, prezydencji miast, posłowie i senatorowie nie mogą równocześnie sprawować tych funkcji i zasiadać w spółkach skarbu państwa i w spółkach komunalnych. I tu też chciałem, żeby to weszło od razu. Ale to Kaczyński akurat przytomnie powiedział. Mówi: słuchaj, no jeżeli to by weszło od razu, to ja bym musiał robić przyspieszone wybory samorządowe, bo 3/4 tych burmistrzów, wójtów by pier***nęło tym burmistrzowaniem i wójtowaniem, bo mają większą kasę w spółkach — ocenia Kukiz na nagraniu.
Padają także słowa o prezesie TVP Jacku Kurskim. — Przysięgam ci. Przy każdym spotkaniu z Kaczyńskim, naprawdę przy każdym spotkaniu mówię o Kurze (pseudonim Kurskiego — red.). Mówię do niego: ty sobie sprawy nie zdajesz z tego, że o ile ta Kura była użyteczna dwa lata po wygranych wyborach w 2015 r., bo ludzie odreagowywali swój stres, te swoje żale do Platformy, to w tej chwili oni działają przeciwko tobie, k***a, paradoksalnie, mówię, im więcej zachwytów pieją nad PiS-em, w sytuacjach, k***a, nepotyzmu, korupcji, itd., tym bardziej cię pogrążają. I tyle. I ni ch**a i nie trafia. No to co ja na to poradzę? — relacjonuje swojemu rozmówcy Kukiz.
TVN24 nie udało się uzyskać komentarza Pawła Kukiza, który konsekwentnie odmawiał rozmowy ze stacją.
Źródło: onet.pl
Nie tak dawno: Dzisiaj klub Zjednoczonej Prawicy ma 228 głosów. To za mało, by rządzić, więc Jarosław Kaczyński dogadał się z Pawłem Kukizem , jego dwoma posłami oraz właśnie ministrem Mejzą. I to właśnie ten ostatni polityk stał się problemem po publikacjach w portalu Wirtualna Polska” – czytamy w “Fakcie”. Mejza już został załatwiony panie Kukiz!?

28 01 2022 Lex Kaczyński. Fala komentarzy w sprawie nowej ustawy covidowej.
Do Sejmu wpłynął projekt nowej ustawy covidowej, który przez opozycję już został okrzyknięty mianem lex Kaczyński. Przewiduje on wprowadzenie rozwiązań umożliwiających pracownikom nieodpłatne testowanie w kierunku SARS-CoV-2, a także żądanie przez pracodawców informacji o negatywnym wyniku takiego testu oraz możliwość uzyskania odszkodowania w przypadku zakażenia w miejscu pracy. W myśl projektu pracodawcy będą mogli żądać od pracowników oraz osób wykonujących na ich rzecz pracę na podstawie umów cywilnoprawnych podawania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2. Projekt zakłada, że pracownik, który nie poddał się testowi diagnostycznemu, nadal będzie świadczył u pracodawcy pracę na dotychczasowych zasadach. Nie będzie z tego względu delegowany do wykonywania pracy poza stałe miejsce pracy bądź wykonywania pracy innego rodzaju, jednak w przewidzianych w projekcie ustawy sytuacjach będzie mógł zostać zobowiązany do zapłaty świadczenia odszkodowawczego z tytułu zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Z wnioskiem o wszczęcie postępowania w przedmiocie świadczenia odszkodowawczego z tytułu zakażenia wirusem SARS-CoV-2 przysługującego od pracownika, który nie poddał się testowi, będzie mógł wystąpić pracownik, u którego zostało potwierdzone zakażenie SARS-CoV-2, który ma uzasadnione podejrzenie, że do zakażenia doszło w zakładzie pracy. W sytuacji natomiast, gdy pracodawca nie skorzystał z rozwiązania przewidzianego projektowaną ustawą, a pracownik, u którego zostało potwierdzone zakażenie SARS-CoV-2, ma uzasadnione podejrzenie, że do zakażenia doszło w zakładzie pracy lub innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy, pracownik będzie mógł wystąpić do wojewody z wnioskiem o wszczęcie postępowania w przedmiocie świadczenia odszkodowawczego z tytułu zakażenia przysługującego od pracodawcy.
Po ujawnieniu szczegółów projektu w sieci pojawiły się liczne komentarze na jego temat. Waldemar Kraska przyznał w porannej rozmowie w Programie 1 Polskiego Radia, że nie zapoznał się jeszcze ze szczegółami nowego projektu. – Największą wartością tej ustawy jest to, że chcemy masowo testować pracowników narażonych na zakażenie koronawirusem. To testowanie będzie dobrowolne, ale musimy stworzyć takie mechanizmy, aby pracodawca i pracownik, przynajmniej raz w tygodniu wykonywali ten test. To jest testowanie masowe. Myślę, że to jest bardzo ważne, aby przerwać ten łańcuch epidemiczny. Ta technika masowego testowania wpisuje się w naszą strategię – mówił wiceminister zdrowia. "Wskazywanie osoby będącej źródłem zakażenia w miejscu pracy w celu uzyskania 15 tys. zł odszkodowania sparaliżuje Sejm, Senat, sejmiki i rady gmin. Przeciwnicy polityczni będą się wskazywać jako źródła zakażeń po posiedzeniach plenarnych i komisjach. Kto wymyśla takie absurdy?" – napisał Tomasz Siemoniak.
"Po dwóch latach jest ustawa! Broń PiS z COVID-19! Pracownicy będą dochodzić w postępowaniu przed wojewodą, kto kogo zaraził w pracy. A może nie w pracy, a w spożywczaku? Niech ktoś wreszcie wymyśli szczepionkę na głupotę! Trzeba ją będzie podłączyć tej ekipie w kroplówce!" – oceniła posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic. "Czytam i uwierzyć nie mogę. Ta nowa ustawa PiS-u to jest tak chaosogenny szajs, że głowa mała. Firmy, które przeżyją podwyżki cen i NieŁad podatkowy, zostaną dobite postępowaniami roszczeniowymi ws. covida. Tylko kto do cholery będzie jeszcze pracował i zarabiał na te fanaberie!?" – zapytał Robert Winnicki z Konfederacji.
"Takiego gniota, jak żyję, nie widziałem. Lex Kaczyński to wywieszenie przez rząd białej flagi w walce z pandemią" – napisał Borys Budka
Nawet szkoda czasu na dyskusję, ja nie zagłosuję za taką ustawą – zadeklarował Paweł Kukiz
Źródło: onet.pl
Testy za darmo, znaczy się finansuje je NFZ, z naszych podwyższonych składek zdrowotnych!? No i okaże się, że były przekazane do aptek po wyjątkowo atrakcyjnej cenie, z 300% marżą!? Nie możliwe, za PiS- u nie takie przekręty były robione!? Znofósz ktoś się nachapie!?
27 01 2022 Chyba tylko Tusk potrafi być aż tak bezczelnym?
Po kilku wyjazdach w teren, które zakończyły się poważnymi wpadkami wizerunkowymi, Donald Tusk wrócił „do robienia polityki” na portalach społecznościowych, to akurat nie wymaga aż takiego wielkiego poświęcenia. Rzeczywiście wyjazdy w teren, chyba go wystraszyły, przypadkowi przechodnie przypominali mu 7-letni okres sprawowania funkcji premiera w Polsce i 5-letni okres kierowana Radą Europejską i brak zainteresowania w tym czasie losem zwykłych ludzi. Szczególnie musiał zapamiętać krótką rozmowę jaką odbyła z nim 84 letnia mieszkanka Mińska Mazowieckiego, która pytała go dlaczego pomagał Niemcom i Rosji, a nie Polsce, wtedy kiedy urzędował w Brukseli i dlaczego nie przejmował się losem zwykłych ludzi, kiedy rządził w Polsce. Tusk, który pamięta bardzo negatywne konsekwencje swojej dawnej wypowiedzi o „moherowych beretach”, wytrzymał nerwowo te wszystkie cierpkie uwagi, które skierowała do niego starsza Pani ale jedyne co miał jej do powiedzenia, to że namieszała jej w głowie telewizja publiczna.
Właśnie wczoraj na jednym z portali społecznościowych napisał „Nie będzie ciepłej wody w kranie. PiS odrzucił poprawki Senatu, które miały chronić małe i średnie przedsiębiorstwa przed drastycznymi podwyżkami cen gazu”. Tusk nawiązał do głosowanych wczoraj w Sejmie poprawek Senatu do ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców paliw gazowych w związku z sytuacją na rynku gazu, rzeczywiście poprawki zmierzające do zastosowania identycznych taryf gazowych dla tych kategorii przedsiębiorstw jak dla gospodarstw domowych, zostały odrzucone przez większość rządową. Ale konieczność takiego odrzucenia wynika z prawa unijnego, które tak się składa, zostało przyjęte w UE w 2009 roku w czasie kiedy premierem w Polsce był Donald Tusk, i nie pozwala objąć specjalnymi niższymi taryfami przedsiębiorstw, ponieważ zostało by to uznane za niedozwoloną pomoc publiczną. Trzeba przy tym podkreślić, że wspomniana ustawa rozszerza stosowanie obniżonych taryf, takich jak stosowane wobec gospodarstw domowych, także na przedszkola, żłobki, szkoły, szpitale, instytucje kultury i inne instytucje o podobnym charakterze i to będzie wymagało rekompensat dla dystrybutorów gazu z budżetu państwa.
Donald Tusk pisząc tak populistyczne teksty w sytuacji kiedy jego rząd zgodził się na taki, a nie inny kształt prawa unijnego, teraz domagający się od rządu jego złamania, pokazuje, że jego bezczelność nie zna granic. Ba zapomina o tym, że to polityka jego rządu, a później działania jako przewodniczącego Rady Europejskiej, pozwoliły na wybudowanie przez Rosję i Niemcy Nord Stream2, którym teraz Rosja szantażuje Europę Zachodnią.
Gazprom zmniejszał dostawy gazu do krajów Europy Zachodniej od lata poprzedniego roku, dostarczał gaz z własnych magazynów znajdujących się w tych krajach, a gdy jego zapasy zimą okazały się minimalne, wywołał panikę, której konsekwencją jest gwałtowny wzrost cen gazu w grudniu poprzedniego roku nawet 10- krotny w ujęciu rok do roku, teraz w styczniu już „tylko” 5-krotny. To właśnie uczynienie Gazpromu quasi monopolistą jeżeli chodzi o dostawy gazu do Europy Zachodniej pozwoliło tej firmie wywindować ceny gazu na ten bardzo wysoki poziom i w konsekwencji wszystkie kraje UE mają poważne problemy z ograniczaniem ich przenoszenia na koszty funkcjonowania gospodarstw domowych ale także przedsiębiorstw. W tej sytuacji próba obciążenia obecnego rządu konsekwencjami swojej polityki przez Donalda Tuska, może świadczyć albo o kompletnym braku wiedzy o otaczającej go rzeczywistości albo o jego niczym nie ograniczonej bezczelności.
Źródło: naszeblogi.pl
Złoty Tusk, Słońce Peru!? Zapomnieliście jak Tusk haratał w gałę, a międzynarodowi spekulanci, mafia „grabili” Polskę, i wagonami wywozili „zarobione” pieniądze zagranicę!? Naprawdę chcecie powrotu Tuska do władzy!? Nie chce ci ja Kaczyńskiego, nie chce ci ja Tuska, no bo niby dlaczego mam wybierać pomiędzy zimnym, a ciepłym gównem!?
Tusk zabrał mi jedną emeryturę, wydłużył wiek emerytalny, podniósł VAT, ale co tam, niech sobie rządzi!? Wróci Rostowski, Sikorski, ale co tam.....my dalej będziemy się kłócić, kto więcej nam ukradł PiS czy PO!? 
26 01 2022 Pytania do Szymka na objazd po Polsce… 
Były kabareciarz stacji TVN z programu „Mam Talent” oraz wyświęcony przez TVN kaznodzieja – obecnie zaś lider Ruchu Polska 2050 rozpoczął w Końskich (woj. świętokrzyskie) objazd po Polsce. I to właśnie w Końskich doszło do czołowego zderzenia artysty TVN z mieszkańcami tego grodu, których Hołownia przedwcześnie uznał za idiotów, którym da się wcisnąć każdą brednię: – Pan opowiada bzdury, że PiS nic nie robi! Jest akcyza obniżona na wszystko praktycznie: paliwo, gaz… – krzyczał do Szymona Hołowni jeden z mieszkańców. Wtórowali mu inni: – Jedź pan do domu! Hołownia i Tusk to jedno! – przerywając wywody byłego prezentera TVN. 
Trudne chwile czekają więc Szymka który zadeklarował, że przedstawiciele jego frakcji do wyborów parlamentarnych odwiedzą wszystkie gminy w kraju. Jako pretendent do stanowiska premiera Polski, Hołownia niewątpliwie zderzy się z pytaniami, na które powinien odpowiedzieć każdy kandydat na przywódcę Polski. A więc:
1. Panie Szymku. Jakie ma pan wykształcenie, które uzasadnia by mógł pan kierować 38-milionowym krajem? Czy to prawda, że ma pan tylko maturę, a studiów w warszawskiej Szkole Wyższej Psychologii Społecznej nie ukończył? Z jakich powodów Polacy powinni zdecydować się na eksperyment z premierem maturzystą? Czy tylko z tego powodu, że jako kompletny dyletant ekonomiczny spojrzy świeżym okiem na finanse państwa?
2. Skąd pan posiadł wiedzę ekonomiczną: z książek, z opowiadań czy z własnej działalności gospodarczej? Czy pan wie czym się różni deficyt od budżetu i co to jest saldo?
3. Jako pretendent do stanowiska premiera Polski, jakie ma pan doświadczenie administracyjne? Czy był pan burmistrzem, wójtem czy choćby radnym w lokalnym samorządzie?
4. Czy nadal pan płacze czytając Konstytucję, czy też uważa, że źródłem praworządności w Polsce są teraz orzeczenia TSUE? Czy zna pan definicję „praworządności”?
5. Jaki ma pan patent na obniżenie inflacji i dlaczego jeszcze tego patentu nie sprzedał pan Stanom Zjednoczonym i Unii Europejskiej, gdzie inflacja jest najwyższa nawet od 40 lat? Mógłby pan zostać milionerem! Czy to prawda, że za inflację i za ceny gazu na świecie odpowiada PIS i Jarosław Kaczyński? W jaki – konkretny sposób zwalczy pan „galopującą drożyznę i paragony grozy”?
6. Powtarza pan, że „wiecie jak” i że strategią zwycięstwa waszego ruchu będzie tania energia oraz gdy ludzie będą mieli ceny żywności, na które będzie ich stać. W jaki sposób obniży pan ceny energii i żywności? Przez ceny regulowane czy kartki na żywność i na energię skoro mówi pan, że pokażecie zupełnie inną drogę od tej, którą realizuje PIS?
Przy okazji pytań do Hołowni pozwoliłem sobie przygotować pytania do Borysa Budki, gdyby i on niespodziewanie pokazał się wraz z funkcjonariuszami Platformy Obywatelskiej na rynku w moim mieście:
1. Wszyscy mówią, że wywodzi się pan z rodziny byłego I sekretarza KC PZPR? Czy to prawda?
2. Czy to prawda, że zrezygnował pan ze stanowiska Przewodniczącego Platformy Obywatelskiej „ze względu na zły stan zdrowia”, czyli tak samo, jak z funkcji I sekretarza KC PZPR zrezygnował tow. Władysław Gomułka?
3. Na jakim polityku pan się wzoruje i dlaczego jest to tow. Władysław Gomułka?
4. Czy zamierza pan nosić perukę, żeby nie przypominać ludziom I sekretarza KC PZPR tow. Władysława Gomułki?
5. Czy to prawda, że Platforma Obywatelska żeby zdusić inflację wprowadzi obowiązkowe dostawy żywca, które wprowadził I Sekretarz KC PZPR tow. Władysław Gomułka oraz na wzór tow. Gierka wprowadzi do Konstytucji „przewodnią rolę Platformy Obywatelskiej w państwie”, oraz „nierozerwalny sojusz z Unią Europejską” ? 
6. Czy to prawda, że po zwycięstwie wyborczym Platformy Obywatelskiej każdy Polak otrzyma po pół świni, a komu będzie za mało - dostanie jeszcze po ryju?
Źródło: niepoprawni.pl
Hołownia naprawdę ma talent, tylko czy naród naciśnie Złoty Przycisk!? Być może będzie to tylko ktoś z Wielkiej Trójki Agnieszka, Małgorzata, Augustin!? Ale to nie gwarantuje wygrania Wielkiego Finału !
Hołownia to kontynuator misji Leppera, Palikota, Petru.... tylko, że w sutannie, taki nowy Tymiński!? Ktoś, kiedyś powiedział lepiej nie będzie, ale będzie weselej!?
Z forum: Ma facet dar płaczu pod byle pretekstem i to wykorzystuje. Myślę ze w niedługim czasie zostanie pierwszym polaczkiem RP. To tez eksponowane stanowisko i  bardzo rozpoznawalne. 
26 01 2022 Kołodziejczak łka, że był kontrolowany „Pegasusem”.
Na każde użycie „Pegasusa” musi być wydana zgoda sądowa, na podstawie uzasadnionego wniosku prokuratury, być może też innych służb. Amen.
„Narychtowany” przez kogoś na „chłopskiego przywódcę” niejaki Michał Kołodziejczak / jak wiemy po 1945 roku takich „przywódców” różnych grup społecznych było bez liku,
vide np. Wałęsa / , osobnik dość pobudliwy i pyskaty, ale gdzie mu tam do Leppera, nie ta liga / - „płacze” , że niejaki „Pegasus” go śledził. Tak podała mu firma Citizen Lab. z Kanady, finansowana przez międzynarodowego aferzystę finansowego i wroga Polski, niejakiego Sorosa. /Swego czasu były kraje które go ścigały za ataki na systemy finansowe, ale się wywinął/.
Przyznaję, że bardzo bym się zmartwił, gdyby państwo polskie nie miało oka na Kołodziejczaka, osobnika który notorycznie miał zapędy by organizować nielegalne blokady polskich dróg. A jakie te działania były „przyjemne” dla kierowców lub pasażerów wie każdy, kto kiedykolwiek podróżował samochodem. Skoro taki osobnik jak Soros, pośrednio a czasami bezpośrednio, wspiera swoimi pieniędzmi lewactwo na całym świecie, jak też kontrowersyjne osoby i instytucje  którymi interesują się polskie organy ścigania, a czasami wprost mają one zarzuty przestępcze, to znaczy, że i "drogowa" działalność Kołodziejczaka na pewno nie leży w polskim interesie. Wręcz odwrotnie. Nawet jak za swoje wybryki nie był skazany. Leży ona za to  w interesie  Sorosa lub... czyim? Niemieckim? Rosyjskim? Internacjonalistycznym? Sami rolnicy i ogólnie Polacy na aktywności Kołodziejczaka mogą wyjść, na końcu, jak przysłowiowy „Zabłocki na mydle”. Inna sprawa, że jedni „starsi i mądrzejsi” produkują i sprzedają Pegasusy, a inni „starsi i mądrzejsi” finansują organizacje , które te Pegasusy śledzą :) . Czy aby nie współpracują? Biorąc pod uwagę i inne okoliczności, trudno się dziwić ludziom którzy kręcą głową i wskazują, kto to tak naprawdę rządzi światowym internetem :).
A ja tam nie mam nic do ukrycia, może mnie śledzić kto chce, i tak każda  osoba obsługująca miejski monitoring  jak zechce może wiedzieć, kiedy z domu wychodzę , z kim się spotykam i kiedy wracam. Resztę zrobią , gdyby chciały, służby chińskie , rosyjskie, izraelskie i jakie tam jeszcze przez telewizory, tablety i telefony i komputery. Bo wszystko mam, chociaż nie takie nowe./ Tablet HP z MS 7 i sobie chwalę /. Chyba że nie chcą. Niestety, dziś taki świat. Jakiś ciut sprawny osobnik z drugiej półkuli może sprawdzić co kto kupował, gdzie kiedy i ile tankował, jakiego batona kupił na drogę, gdzie i z jakiego powodu był u lekarza, jakie leki kupił i zażywa i co i w której restauracji jadł. Gdy płaci  kartą. / Tu bywam rzadko, daję jakiś napiwek i płacę gotówką /. Podsłuchy przez szyby mieszkania z dużej odległości to już chyba przeżytek spotykany na amerykańskich filmach z lat osiemdziesiątych.
Dlaczego więc służby polskie, w ramach naszej ochrony i ochrony państwa przed Rosjanami, Niemcami, Chińczykami i ich agendami w Polsce i np. przed Sorosem, i rodzimymi przestępcami, czy to pospolitymi czy finansowymi, a także ludźmi blokującymi drogi, nie miały by czuwać, tego nie rozumiem.

Źródło: niepoprawni.pl
Kołodziejczak wskazał też, że z czasem, gdy był inwigilowany, „zbiegają się co najmniej dwa inne wydarzenia”. “W tym samym czasie został wymontowany zamek z mojego samochodu i odcięty kabel do klaksonu. Ktoś wszedł samochodu, ale go nie ukradł. Sprawę badała policja - nie  udało się wtedy nikogo znaleźć, zamka też. Oni wtedy weszli do telefonu, weszli do jednego samochodu i do drugiego, którym jeździłem też w tym samym okresie w Warszawie, w centrum miasta. Jeżdżąc sam przez kilka dni, nie wysiadając przez tylne drzwi ani razu, wracam a one są uchylone” – ujawnił lider AgroUnii. “To jest jak znak. Pokazanie: chłopie, ty masz się bać. My cię kontrolujemy. Dzisiaj to jest włamanie do telefonu, wejście do samochodu, a jutro powiedzą, że koło mi samo odpadło, albo któremuś z moich bliskich działaczy się coś stanie” – mówił.
Źródło: wpunkt.online
„Na każde użycie „Pegasusa” musi być wydana zgoda sądowa.....” Znaczy się należy podsłuchiwanego na piśmie powiadomić o założeniu podsłuchu, śmieszne ale jakie prawdziwe, i zarazem idiotyczne!?
Suski, Ziobro, Morawiecki.... nadal myślą, że oni nie byli podsłuchiwani!? Ciekawe co powiedzą jak zostanie opublikowana lista podsłuchiwanych!? 
25 01 2022 Pegasus zamiast białego konia dla Tuska?
“Aurea prima sata est aetas.” A potem już tylko “złom żelazny i głuchy, drwiący śmiech pokoleń”. Ot, taki krótki opis dziejów od Owidiusza po Borowskiego, barda z pokolenia Baczyńskiego, potwierdzający starą prawdę, że lepiej już było, a przekleństwo: obyś żył w ciekawych czasach, wciąż krąży nad światem. I pal je licho. Mnie owa globalna groza wojny, pandemii, degradacji klimatu, klęsk żywiołowych, libertyńskiego progresu,no, po prostu armagedonu nie przeraża, ani nawet nie budzi jaskółczego niepokoju, naturalnie jeśli przyjąć, że życie to sen wariata. Może więc jestem śniącym wariatem? Coś ze swej egzystencjalnej lekkości bytu odnajduję w postawach populacji z filmu “Nie patrz w górę”. Pesymistyczny moralitet w gwiazdorskiej obsadzie nie odkrywa zresztą Ameryki. Mickiewiczowskie płazy w skorupach, samoluby z “Ody do młodości” pasują jak ulał do obrazu naszych potomnych tuż przed zagładą. Czyżbym był jednym z nich? Zastanawiam się jedynie, czemu tym inspirującym filmem, który i na mnie wywarł wrażenie, ekscytują się głównie środowiska lewicowe? Bowiem to właśnie wzmaga moją czujność, jak wszystko, co kręci awangardę modernizmu.
W krajowej polityce takim afrodyzjakiem niczym krople walerianowe dla kotów, jest dla oszołomów Pegasus. Opozycja już zainscenizowała komisyjny teatrzyk w senacie. Spektakl jest dość monotonny, pozbawiony jakiegokolwiek napięcia, bo z góry wiadomo które postaci to czarne charaktery, a które ofiary. Lecz jako amator mocnych wrażeń żywię nadzieję, że marszałek Grodzki wraz ze swoim ego ukartowali imponujący Grande Finale. Otóż po wnikliwym, bezkompromisowym dochodzeniu komisarze wydadzą druzgocący dla reżymu werdykt. Ponieważ Prawo i Sprawiedliwość wygrywało wybory dzięki inwigilacji opozycji Pegasusem, należy te parlamentarne unieważnić, a prezydenckie skasować impeachmentem Andrzeja Dudy. I Donald Tusk zostawiając w stajni ochwaconego białego konia, ruszy na Pegasusie po władzę.
Ale pierwszym, acz niezbędnym, krokiem do zdemolowania kliki kaczystów muszą być równie miażdżące co senackiej,efekty dochodzenia sejmowej komisji śledczej. Najpierw wszak trzeba ją powołać. Tymczasem z kuluarowych wyliczeń głosów przy stuprocentowej frekwencji wynika remis 230 do 230. Szachowy pat zniweczyłby oczywiście nadzieje opozycji na blitzkrieg. W praktyce rzecz jasna nie ma co marzyć o pełnej frekwencji. Zatem przed środowym głosowaniem, jeśli do niego dojdzie, w co wątpię, napięcie sięgnie zenitu. Ciekawe, jak stoją zakłady u bookmacherów? Zwłaszcza, że właśnie zmarł były funkcjonariusz CBA wdrażający system Pegasus, podobno na Covid. Akurat, jak sugeruje mecenas Giertych, człowiek o nieposzlakowanej opinii. “Wolne” media już docierają do prawdy. Teraz pora na moją pointę śniącego wariata. Czemu mam się lękać jakiejś wojenki tuż za polską granicą, zarazy jednako dotkliwej dla całego świata, która wprawdzie kładzie ludzkość pokotem do łóżek, ale coraz rzadziej do grobów, jeśli te horrory bledną przy grozie inwigilacji Pegasusem? A ponieważ mnie ta skrzydlata szkapa ani ziębi, ani grzeje, sypiam spokojnie, choć krótko, bo w nocy oglądam mecze tenisowe turnieju Australian Open.
Ps. - Czy ciebie rzeczywiście nie napawa lękiem widmo rosyjskiej agresji na Ukrainę? - pyta mój komputer.
- Od kiedy wiem, że prezydent Biden ćwiczy przed lustrem srogie miny, bo zamierza po ewentualnej agresji zgromić nimi Putina i zagrozić Rosji dotkliwymi sankcjami, ufnie spoglądam w przyszłość - uspokajam Eustachego.
Źródło: naszeblogi.pl
Globalizacja zniszczy nas, wrócimy na drzewa, tylko kto po nas!? Zielony ład to polityka wciskania nam na siłę nowego porządku świata, z jednym rządem, jednym prezydentem!? Dlaczego ciągle musimy wybierać między ciepłym, a zimnym gównem!? No a nie można tak po prostu zbojkotować wybory, bo żaden kandydat nie spełnia podstawowych kryteriów, by zajmować najwyższe stanowiska w państwie!? Emeryt od kilku lat, a w wyborach jakie były uczestniczyłem, aż TRZY razy.

25 01 2022 Pakt Niemcy Rosja wciąż trwa, a to nie tylko historia.
"Dowódca niemieckiej marynarki odchodzi po skandalu. Mówił, że Ukraina już nigdy nie odzyska Krymu, a Putin zasługuje na szacunek.  Jak pisze agencja Reutera, dowódca marynarki wojennej Niemiec wiceadmirał Kay-Achim Schoenbach powiedział na nagraniu, które obiegło niemieckie media, że prezydent Rosji Władimir Putin zasługuje na szacunek, a Ukraina nigdy nie odzyska Krymu. "Mój Boże, obdarzenie kogoś szacunkiem mało kosztuje, a nawet nic... Można łatwo dać mu szacunek, którego żąda i zapewne na który również zasługuje" — stwierdził Schoenbach podczas swojej wizyty w Indiach. „Krym nie istnieje i nigdy nie wróci”. – To jest fakt – podkreślił, nie dając Ukrainie nadziei na odzyskanie zaanektowanego w 2014 r. półwyspu. Ministerstwo Obrony w Berlinie zdystansowało się od wypowiedzi Schoenbacha. Sam wiceadmirał przeprosił za swoje "pochopne" komentarze i stwierdził, że był to błąd. Zaznaczył, że słowa, które padły podczas zorganizowanej przez jeden z think tanków dyskusji w Indiach, były jego prywatną opinią i nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska ministerstwa. No cóż wiceadmirał Kay-Achim Schoenbach powiedział prawdę. Powiedział to co on sam myśli, ale również to co myślą niemieccy politycy. 
Myślał, że nikt tego nie usłyszy, ale korespondent indyjskiej agencji World Is One News i współpracownik jednego z największych portali informacyjnych w Indiach Sidhant Sibal opublikował nagranie, na którym goszczący w Indiach na spotkaniu w think-tanku IDSA dowódca niemieckiej marynarki wojennej wiceadmirał Kay-Achim Schönbach wyraża dość szokujące opinie na temat Rosji. Do licha, jeśli nasze dowództwo wojskowe naprawdę tak myśli, to pewnie w wojnie przeciwko NATO stanęłoby po stronie Rosji. Przeciwko sankcjom, podziwiając Putina, wierząc w mit o zjednoczeniu z Kremlem przeciwko Chinom. - komentuje słowa  wiceadmirała Kay-Achim Schönbach dziennikarz niemieckiego Bilda Julian Röpcke."
Źródło: naszeblogi.pl
W Polsce taka sytuacja jest nie do pomyślenia, po kilu słowach rezygnacja ze stanowiska!? Niemcy od dawna jawnie popierają Rosję, bo nie chcą stracić tak dużego rynku na zbytu dla swoich towarów i usług.
Z forum: Stany Zjednoczone i ich sojusznicy zwiększają pomoc wojskową dla Ukrainy, ale amerykański sprzęt wojskowy i broń nie pomogą Kijowowi w konfrontacji z Rosją. Pisze to amerykańskie wydanie Foreign Policy.
Pomoc militarna Zachodu, wysłana na Ukrainę, nie przyczynia się do rozwiązania przedłużającego się kryzysu, a ponadto nie zastraszy Putina i nie pomoże armii ukraińskiej w odparciu rosyjskiej ofensywy, jeśli do niej dojdzie. Do takiego wniosku doszli analitycy ze struktury eksperckiej Rand Corporation, która zajmuje się badaniami wojskowymi na zlecenie Pentagonu.

25 01 2022 Berlin stawia na Moskwę. Powodem - strefy wpływów? Sakiewicz: Istnieje nieformalne porozumienie.
Większość krajów stara się wspierać stojącą w obliczu rosyjskiej agresji Ukrainę. Jednak nie wszystkie. - Coraz wyraźniej widać, że istnieje jakieś mniej lub bardziej nieformalne porozumienie o nowym podziale stref wpływów pomiędzy Niemcami i Rosją - mówi portalowi Niezalezna.pl redaktor naczelny "Gazety Polskiej" oraz "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz. Jak dodaje, "jego osią ma być obalenie rządu na Ukrainie i ustanowienie marionetkowego zależnego od Moskwy oraz próba nowej konstelacji politycznej w Warszawie zależnej od Berlina". W ostatnich tygodniach Niemcy prawie codziennie stają się źródłem rozczarowujących dla Ukrainy wiadomości, a wiele z nich musi komentować ukraińskie MSZ.
Najświeższy tego przykład to wypowiedź byłego już dowódcy marynarki wojennej Niemiec Kaya-Achima Schoenbacha, który stwierdził m.in., że Ukraina nigdy nie odzyska Krymu. Odnośnie prezydenta Rosji Władimira Putina powiedział, że to, czego Putin naprawdę chce, to szacunek.
Słowa Schoenbacha obiegły niemieckie i ukraińskie media oraz wywołały oburzenie na Ukrainie. Po fali krytyki wojskowy odszedł ze stanowiska. Wypowiedź wywołała "ogromny skandal", a do MSZ w Kijowie wezwano niemiecką ambasador - zaznacza. Szef MSZ Niemiec Annalena Baerbock, kanclerz Scholz i inni przedstawiciele niemieckiego rządu w styczniu 2022 r. niejednokrotnie wygłaszali stanowiska, które przeczą idei USA zakładającej skonsolidowaną odpowiedź Zachodu wobec ultimatów i gróźb Rosji. Berlin blokuje też wszelkie inne zależne od niego możliwości dostawy uzbrojenia na Ukrainę. Światowe media zauważają też "mnóstwo innych sygnałów, które wskazują na odmowę Berlina stania się częścią aktywnej koalicji zachodnich sił w przeciwstawianiu się zagrożeniom ze strony Rosji". Sytuację skomentował dla portalu Niezalezna.pl redaktor naczelny "Gazety Polskiej" oraz "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz. - Coraz wyraźniej widać, że istnieje jakieś mniej lub bardziej nieformalne porozumienie o nowym podziale stref wpływów pomiędzy Niemcami i Rosją. Jego osią ma być obalenie rządu na Ukrainie i ustanowienie marionetkowego zależnego od Moskwy oraz próba nowej konstelacji politycznej w Warszawie zależnej od Berlina -  mówi. Jak zaznacza, "wraz z Ukrainą w objęcia Kremla mają wpaść inne kraje posowieckie a wraz z Polską pod but Berlina Europa Środkowa".
- W efekcie Niemcy nie przeszkadzają Rosji w agresywnych działaniach wobec Kijowa i uruchamiają rożnego typu polityczne i ekonomiczne mechanizmy zmiany władzy w Polsce. Jak na razie jednak zamiast nowego rozdania wisi w powietrzu groźba wojny. Ani Ukraińcy ani Polacy nie chcą kolonialnych rządów. Wygląda na to, że te działania Berlina i Moskwy nie mają też autoryzacji innych mocarstw, państw NATO i UE. Berlin zamiast wzrostu strefy wpływów wypuścił z klatki zwierza, który pokaleczy wszystkich na około - wskazuje Tomasz Sakiewicz.
Źródło: niezalezna.pl
NATO zmartwychwstało, ale z Niemcami, po stronie Putina.
Ukrainą rządzą oligarchowie, i to oni decydują jaki ma być rząd!? Zechcą osadzić na tronie prorosyjskiego prezydenta, to nikt im w tym nie przeszkodzi!? Oby tylko polskie władzy do tego się nie mieszały!?
A ja cały czas mam nadzieję że granica będzie przebiegała wzdłuż Wisły, i w nosie mam suwerenność, jak nie ma za co żyć!?
Rozmowy trwają, bez Ukrainy o Ukrainie, sporny punk to gdzie ma przebiegać nowa granica wpływów na Wiśle, czy Odrze!? 
24 01 2022 Spotkanie z Morawieckim ws. COVID-19. “Lewica idzie na spotkanie z propozycjami programowymi”.
Premier Mateusz Morawiecki skierował zaproszenie do przewodniczących klubów, kół parlamentarnych oraz szefów partii politycznych na wspólne spotkanie dotyczące dalszej walki z pandemią COVID-19. Spotkanie odbędzie się we wtorek w KPRM. “Wierzę, że będzie owocne i pozwoli nam na podjęcie kolejnych najlepszych możliwych decyzji dotyczących zdrowia i życia wszystkich Polek i Polaków” – napisał szef rządu. Decyzję o reprezentacji Lewicy na spotkaniu u premiera podjęło w poniedziałek po południu prezydium klubu. Jak wynika z informacji PAP, będą to pierwsza wiceprzewodnicząca klubu Marcelina Zawisza, która zasiada w sejmowej komisji zdrowia oraz wiceprzewodniczący Katarzyna Ueberhan i Tomasz Trela. Lewica ma domagać się procedowaniu jej projektu ws. obowiązkowych szczepień przeciw COVID-19, i wprowadzającej paszporty covidowe. “Postulat ten popierają pracodawcy, związki zawodowe oraz Rada Medyczna, której 13 z 17 członków ostatnio zrezygnowało, a także Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych” – podkreśliła posłanka. Spotkanie w KPRM poświęcone tematowi walki z pandemią COVID-19, ma się rozpocząć we wtorek o godz. 13:00. Według zaproszenia, podczas spotkania mają być dyskutowane “rozwiązania prawne i systemowe, które umożliwią wykorzystanie skutecznych narządzi zapobiegających rozwojowi pandemii w Polsce”. Poselski projekt ustawy o weryfikacji covidowej złożyła w Sejmie grupa posłów PiS z Czesławem Hocem na czele. Według autorów projektu, przepisy mają “umożliwić pracodawcy sprawowanie rzeczywistej kontroli” nad ryzykiem wystąpienia infekcji koronawirusa powodującego chorobę COVID-19 w zakładzie pracy. Znalazły się tam zapisy, że pracodawca będzie mógł żądać od pracownika okazania informacji o szczepieniu przeciw COVID-19 lub o negatywnym wyniku testu albo też informacji o przebytej infekcji koronawirusa.
Źródło: wpunkt.online
No, to kiedy wprowadzicie opaski, i niezaszczepionych zamkniecie za drutami!?

24 01 2022 Terlecki szczerze o komisji śledczej. “My zawsze mamy większość”.
Rozstrzygniemy w poniedziałek, czy będziemy zasiadać w komisji śledczej ds. podsłuchów, zobaczymy, co będzie, ale uważamy, że taka komisja jest niepotrzebna – zapowiedział wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Lider PO Donald Tusk zadeklarował w czwartek poparcie dla projektu Kukiz’15 w sprawie powołania komisji śledczej ds. podsłuchów, której zakres prac miałby objąć lata 2005-2021. Oznacza to także, że posłowie Koalicji Obywatelskiej podpiszą się pod projektem, podobnie jak posłowie PSL, Lewicy oraz kół: Konfederacji, Porozumienia i Polskie Sprawy. Cała opozycja (przy uwzględnieniu koła PPS i posła niezrzeszonego Ryszarda Galli dysponuje 230 głosami w Sejmie. To dokładnie tyle, ile ma klub PiS wraz z posłami: Łukaszem Mejzą i Zdzisławem Ajchlerem (obaj niezrzeszeni).
Terlecki pytany w poniedziałek przez dziennikarzy, czy będzie głosowany wniosek o powołanie komisji śledczej ds. inwigilacji Pegasusem, odparł, że we wtorek lub w środę rano zbierze się Prezydium Sejmu i jeżeli zostanie zgłoszony taki wniosek, to będzie on procedowany. Na pytanie, jak wyglądają negocjacje z Pawłem Kukizem odparł, że “bardzo dobrze”. Dopytywany, czy Kukiz nie będzie zatem popierać swojego wniosku o powołanie komisji szef klubu PiS powiedział: “oczywiście, że będzie popierać”. Dopytywany, czy jego partia już pogodziła się, że ta komisja powstanie odparł, że nie. “My jesteśmy sceptyczni wobec tego pomysłu, uważamy, że to jest niepotrzebne. Zajmuje się tym komisja ds. służb specjalnych, tym bardziej że trzeba być może utajniać posiedzenia itd. To są skomplikowane sprawy, więc jesteśmy sceptyczni, ale zobaczymy, co będzie, my zawsze mamy większość” – powiedział Terlecki. W Senacie od połowy stycznia działa komisja nadzwyczajna (bez uprawnień śledczych), która także wyjaśnia przypadki nielegalnej inwigilacji z użyciem oprogramowania Pegasus. W zeszły poniedziałek na pytania senatorów odpowiadali eksperci z kanadyjskiej grupy Citizen Lab: John Scott-Railton i Bill Marczak, którzy odkryli ślady inwigilacji Pegasusem na telefonach: senatora KO Krzysztofa Brejzy, mec. Romana Giertycha i prok. Ewy Wrzosek. W ubiegły wtorek przed komisją stawili się b. szef NIK Krzysztof Kwiatkowski, obecny prezes Izby Marian Banaś, a także były Komendant Główny Policji i późniejszy doradca w Departamencie Administracji Publicznej NIK, gen. Marek Bieńkowski. W środę świadkiem komisji był senator Brejza. W tym tygodniu komisja chce przesłuchać mec. Giertycha i prok. Wrzosek.
Źródło: wpunkt.online
Nielegalnie byli podsłuchiwani, przepraszam, a jak można inaczej podsłuchiwać, legalnie to nonsens do kwadratu!? Używanie Pegasusa jest wynikiem zmiany technologicznej, rozwoju szyfrowanych komunikatorów, zatem dlaczego nasze służby nie powinny go mieć, komu to przeszkadza!? - powiedział Kaczyński. Boją się, że wyciekną informacje o kolejnych aferach PiS-u, zostaną ujawniane majątki najważniejszych osób z PiS!? Dowiemy się, co stało się z 200 mld zł. odzyskanymi przez Banasia!?

24 01 2022 Czy atak Rosji na Ukrainę jest już przesądzony?
Prezydent Władimir Putin mógł już zajść zbyt daleko na ścieżce wojny z Ukrainą, aby teraz się wycofać i zachować twarz – pisze w opinii dla agencji Bloomberg Andreas Kluth. W momencie, gdy piszę te słowa, wydaje się, że rozmowy pomiędzy Moskwą a Zachodem utknęły w miejscu, a świat czeka z zapartym tchem, czy prezydent Rosji Władimir Putin rozkaże 100 tys. żołnierzy, których zgromadził przy granicy z Ukrainą, uderzyć na ten kraj. W chwili obecnej warto odkurzyć trzy stare koncepcje z obszaru teorii stosunków międzynarodowych, aby ocenić sytuację strategiczną. Nadrzędnym celem Putina jest stworzenie strefy wpływów w obrębie państw byłego ZSRR oraz państw buforowych w Europie Wschodniej, na Kaukazie i dalej. Putin jednak chce stworzenia takiej strefy wpływów nie tyle ze względu na chęć powstrzymania ataku NATO na Rosję (bo wie, że taki atak nie stanowi dla niego ryzyka), ale dlatego, że nie chce, aby jakiekolwiek sąsiadujące z Rosją państwo stało się żywą, liberalną i prozachodnią demokracją. Jakikolwiek sukces takiego demokratycznego państwa pokazywałby Rosjanom to, czego u nich brakuje, a przez to podważałby rosyjski model rządów, czyli jedyną rzecz, o którą dba Putin. W efekcie rosyjski prezydent, aby utrzymać się u władzy, potrzebuje stworzenia pasa państw upadłych wokół Rosji. Z tego punktu widzenia maksymalistyczne żądania Putina względem USA i NATO, które opublikowano w ubiegłym miesiącu, zarówno mają, jak i nie mają sensu. Mają sens, ponieważ obejmują to, co odpowiada za realizację strefy wpływów – Putin chce, aby NATO już nigdy nie zwiększało swojego zasięgu, a nawet aby Sojusz wycofał się z Europy Wschodniej.
Jednocześnie jednak maksymalistyczne żądania Putina nie mają sensu, ponieważ rosyjski przywódca wie, że Zachód nigdy się na nie nie zgodzi – równie dobrze NATO mogłoby samo się rozwiązać. W mojej opinii agresja Rosji na Ukrainę to będzie początek końca Putina. Po pierwsze dostanie na Zaporożu mocno w pysk, po drugie nawet największy sojusznik Moskwy Niemcy nie będą mogły powstrzymać sankcji na Rosję. Pomijając wojnę, to będzie wspaniale patrzeć na to jak Rosja się rozpada. Rosja to nie odrębna cywilizacja, tylko odrębna logika. Nie da się przewidzieć co zrobi, bo wewnętrzne starcia KGB i GRU (teraz inne nazwy) są ważniejsze niż rozsądek. Jednak agresja to utrata - sojuszników we władzach zachodu, - możliwości osiągania celów poprzez strach i ustępliwość zachodu, - bogatych rynków zbytu. Narody pod ich okupacją też mogą wykorzystać wojenny chaos.
Putin nie mając opcji wybierając się na Wojnę z Zachodem i Ukrainą może popełnić swój największy i najgłupszy błąd który jego osobiście i jego carat nad Rosją może dużo kosztować i obnażyć słabość Rosji jeśli Zachód zachowa jedność i konsekwencje. Jeżeli tym razem NATO pozwoli wygrać to za niedługo mamy prawdziwego Hitlera i III Wojnę światową.
Źródło: naszeblogi.pl
Atak Putina na Ukrainę, skończy się tak jak atak ZSRR na Afganistan!?Ukrainą rządzą oligarchowie, i to oni decydują jaki ma być rząd!? Zechcą osadzić na tronie prorosyjskiego prezydenta, to nikt im w tym nie przeszkodzi!? Oby tylko polskie władzy do tego się nie mieszały!? 
23 01 2022 Oj... żałosny ten "nasz" D. Tusk..
Powiem Wam szczerze. Dzisiaj nawet D. Tuska mi niepomiernie żal. Owszem uważam, że już dawno powinien widzieć Polskę zza krat i to byłaby zupełnie adekwatna kara za oczywistą zdradę polskiej racji stanu i za jego antypolskie rządy. Ale... teraz patrząc na jego rozpaczliwe ruchy polityczne i obserwując to, jakiego (dla niego) wysiłku musi dokonywać by spełnić prawdopodobne żądania A. Merkel dotyczące obalenia obecnego polskiego rządu, to patrzę na niego ze współczuciem. Biedny on... Nie dość, że musi pracować i wstawać co najmniej o godzinie ósmej, żeby przemierzać Polskę, to jeszcze natrafia na pamięć i nawet nienawiść do niego Polaków. A tak sobie myślał, że Polacy o nim zapomnieli i nie pamiętają już jego antypolskich rządów. Na szczęście tak nie jest, co zapewne u D. Tuska wywołuje stan psychiczny, który można zawszeć zwrotem "szlag trafiać". I ten "szlag go trafia", bo miało być  tak pięknie. Miał powrócić na "białym koniu" jako zbawca "totalnej opozycji" i poprowadzić ją do zwycięstwa w kolejnych wyborach. A tu nie tylko, że Polacy się od niego odwrócili (nawet wśród przeciwników PiS i ZP) i pamiętają jego antypolską i hipoktytyczną działalność, to jeszcze nawet nie jest w stanie zapanować nad swoją partią, nie mówiąc już, że na dziś nie ma zgody innych, mniejszych partii opozycyjnych na pójście do wyborów wspólnie z PO.  I jeździ sobie taki D. Tusk po Polsce i cieszy się, że choć nieraz nawet dzieci ze szkoły są zmuszane na przyjście na jego wiece, bo inaczej inaczej musiałby mówić jedynie do swojego sztabu i przedstawicieli mediów o raz w dużej mierze do "wściekłych" na niego Polaków. I odwiedza jakieś zakłady, których szefowie są starannie dobrani i są przeciwnikami PiS, choć od tegoż PiS-u otrzymali taką pomoc finansową, o której mogli tylko marzyć za czasów D. Tuska i np. kryzysu w 2008 roku. 
A jak już nie jest w stanie wytrzymać tego stresu i krytyki to nawet odwołuje spotkania tam, gdzie spodziewa się trudnych pytań i gdzie może być mu udowodniona realnie jego antypolska działalność. Nie wiem, co się kłębi w głowie D. Tuska. Zapewne znów "szlag go trafia", że nie może spokojnie nic nie robić i zarządzać frakcją EPL w Brukseli a tu Angela zmusza go do pracy, bo inaczej może po prostu zniknąć z brukselskich posad i nie będzie już go stać na torebkę dla córki o wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych. I tak się mota ten nasz D. Tusk. Lata wściekłości i zawiści wyryły na jego twarzy brzydkie starzenie się odzwierciedlające jego pustotę, kłamstwa, hipokryzję, złość, zaciśnięte pięści, nienawiść do braci Kaczyńskich i ogólnie do Polaków, bo dla niego od zawsze przecież "polskość to nienormalność". Może już czas Szanowny Panie D. Tusku zostawić nasz kraj w spokoju. Lepiej tak będzie i dla Pana i dla nas-Polaków...
Źródło: naszeblogi.pl
Z forum: Żeby zrozumieć dlaczego Tusk uważa, że Polskość to nienormalność, należy cofnąć się do jego życiorysu !  Dziadek Tuska ze strony ojca oraz brat dziadka ze strony matki byli ochotniczo w hitlerowskim wermachcie. Natomiast babka ze strony matki, z domu Liebke, była również rodowitą Niemką.  Matka Donalda Tuska wspomina, że jej mama i babcia chciały uciekać po wojnie do Niemiec.  To, że w rodzinie Tuska rozmawiało się po niemiecku, nie było tajemnicą.  Ojciec Donalda (też Donald) karał go często pasem. Młody Donad  miał problemy ze swoją tożsamością narodową i całej jego rodziny. W głębi serca czuł się Niemcem. Miał od dzieciństwa zaszczepioną nienawiść do innych i  szczerze nienawidził Polaków, bo był jako dzieciak wyzywany od hitlerowców na podwórku. W podstawówce wołali na niego "rudy szkop", za co będzie się mścił na Polakach bez końca. Jego wielką traumą jest chorobliwa nienawiść do Polskości, i to ona była na rękę lewackim homosowietikusom, którzy Tuska w pełni poparli w wyborach 2012 roku. Jako polityk pisał: „Polska - to nienormalność”. Jakże smutne jest to że tak dużo polaków wybiera nienormalność. Polacy jako obywatele powinni wiedzieć, kogo wybierają do władzy i jakie jest jego pochodzenie. To jest normalnym prawem każdego narodu wybierającego swoich przywódców w USA, W. Bryt, czy Francji. Dlaczego więc kłamcy i oszustowi powierzono sprawowanie w Polsce tak wysokiego urzędu?Dlaczego dopuszczono, żeby wyrządził tyle  szkód Polakom i Państwu Polskiemu łącznie z Zamachem Smoleńskim ? 
22 01 2022 Donald Tusk ujawnia męczenników Polskiego Ładu…
Zapamiętajmy imiona i nazwiska męczenników oraz ich firmy, które wkrótce upadną na skutek rządów dyktatury Kaczyńskiego i które dzień po dniu ujawnia führer totalnej opozycji Donald Tusk w czasie jego gospodarskich wizyt w tym kraju… Zapewne pierwsza upadnie Piekarnia Sworacki w Kościanie, której właściciel – pan Robert Sworacki będzie musiał zwolnić pracowników lub drastycznie zwiększyć ceny chleba, ze względu na ceny za gaz. Kto wie, może to będzie 20 zł za bochenek, na który wprawdzie stać będzie Führera Tuska, ale nie przeciętnego Polaka! Donald Tusk, jako były premier, były Królik Europy i obecny szef Europejskiej Partii Ludowej – samej emerytury otrzymywać będzie bowiem 30 tys. złotych miesięcznie. Po ucieczcie z Polski – zarobił na uchodźctwie w Brukseli ponad 8 mln złotych, czyli prawie tak samo jak pewien dziadek na robotach w III Rzeszy! Führer Tusk, który nie może spać ze względu na prześladującego go Prezesa - już o 5:45 we wtorek odwiedził piekarnię pana Roberta a o 7:15 – Przetwórnię Owocowo-Warzywową w Starym Bojanowie. Jaki był cel tych wizyt? Tuskowi nie tylko chodziło o ujawnienie męczenników Platformy Obywatelskiej lecz także atak na rząd premiera Morawieckiego. Ale przede wszystkim – zadaniem Tuska jest takie przestraszenie Polaków, by oddali się w ręce nominata Rzeszy niemieckiej. Kolejnym męczennikiem Platformy Obywatelskiej był pan Przemek- znajomy Adama Szłapki, fan Soku z Buraka i przaśnych memów. Pan Przemek – właściciel przetwórni owoców i warzyw w Starym Bojanowie marzy o dofinansowaniu na rozwój. „Na drodze do realizacji tych marzeń stanęła sytuacja na rynku i podwyżki cen" — taki komunikat w związku z tą wizytą pojawił się na Twitterze Platformy Obywatelskiej. Warto więc wspomnieć, że pan Przemek zajmujący się przetwarzaniem owoców i warzyw, otrzymał w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości 10-krotnie wyższą pomoc publiczną, niż w czasie rządów PO-PSL, w tamtym okresie 450 tys. zł, teraz 4,5 mln zł…
Panowie Robert i Przemek z Kościana i ze Starego Bojanowa to nie jedyni męczennicy z okresu dyktatury PIS-u, gdyż w czwartek führer Platformy Obywatelskiej odwiedził zakład fryzjerski w Pabianicach i hurtownię mrożonek w Tomaszowie Mazowieckim. „Może będzie mógł pan coś zrobić, bo bardzo dużo miejsc pracy upadnie” – zwróciła się pani Iwona Wdowiak do słuchającego z przejętą miną Tuska. Salon fryzjerski Majka, którego właścicielem jest Czesław Wdowiak, otrzymał w 2020 roku 101 080,13 złotych z tarcz antycovidowych – czyli nic! Przed pandemią pan Wdowiak otrzymał drugie tyle od znienawidzonego reżimu, ale przecież mógłby dostać znacznie więcej, gdyby Polską rządził Donald Tusk... Jak pamiętamy, w 2011 roku inflacja sięgała 5 proc. i była na najwyższym poziomie od 2001 roku, a Polska objęta została klauzulą największego deficytu. Rząd Donalda Tuska, wychodząc naprzeciw takim przedsiębiorcom jak pani Iwona zaproponował „najłagodniejsze z punktu widzenia skutków społecznych” działania, czyli zwiększenie VAT z 22 na 23%. Bo jak Tusk tłumaczył „dzięki 5 mld zł pozyskanym z podwyżki podatku VAT dług publiczny Polski nie przekroczy 55 proc. PKB., co jest progiem ostrożnościowym”… Pani Iwona wraz z panem Czesławem powinni więc już dzisiaj zlikwidować swój biznes nie czekając aż Tusk dojdzie do władzy…Pani Iwona z Salonu Majka oczekując że Tusk coś zrobi, żeby wiele miejsc pracy nie upadło, zapewne zapomniała słów führera Tuska z czasów gdy stworzył teoretyczne państwo: „Gdyby rząd miał guziki, na jednym byłoby napisane niskie ceny żywności, a na drugim wysokie, to nie robiłbym nic innego, tylko naciskał ten guzik „niskie ceny”. Tylko takich guzków nie ma” – wyznał wówczas ówczesny premier.
Z Pabianic Tusk udał się do Tomaszowa Mazowieckiego. Tam odwiedził innego zatroskanego przedstawiciela hurtowni Asmir – pana Filipka. Z rejestru UOKiK dowiadujemy się, że hurtownia Asmir pana Filipka otrzymała w 2020 roku 300 tysięcy złotych rządowych dotacji, a z pomocy de minimis kolejne 214 720 zł przyznane m.in. przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Jednym słowem dramat! Jak można w tej sytuacji żyć „w tym kraju”? Czy nie lepiej od razu polikwidować biznesy i wyemigrować, zamiast straszyć Polaków? Problem w tym, że nawet ci na których „ten rząd sra” od lat – wyciągają ręce po pieniądze od dyktatury Kaczyńskiego i wcale nie zamierzają z Polski wyjechać….A tyle było obietnic! Nawet Kopaczyna straszyła, że jej córka wyemigruje z Polski, gdy Kaczyński wygra! I co?  Męczy się biedaczka w tej dyktaturze.... Na koniec czwartkowych, gospodarskich wizyt führera Tuska, w roli przypadkowego przedsiębiorcy, który nawinął się Platformie Obywatelskiej wystąpił anonimowy Pan Czesław – przedsiębiorca a zarazem kolejny męczennik Polskiego Ładu. Okazuje się, że pan Czesław straci na Polskim Ładzie 300 zł! „Zamiast 20 000 mam 19 700. Nie wyżyję” - mówi Führerowi zrozpaczony pan Czesław....
P.S. Wizyty gospodarskie Führera Tuska w tym kraju odbywają się pod hasłem "Polskość to nienormalność". Przy okazji tych wizyt  Führer Tusk prezentuje guziczek, dzięki któremu zdobył fortunę na uchodźctwie. Jest to pamiątka rodzinna z munduru dziadka Tuska.... 
Źródło: niepoprawni.pl
Tusk zabrał mi jedną emeryturę, wydłużył wiek emerytalny, podniósł VAT, ale co tam, niech sobie rządzi!? Wróci Rostowski, Sikorski, ale co tam.....my dalej będziemy się kłócić, kto więcej nam ukradł PiS czy PO!? 
Z forum: Fuhrer Tusk odwołał ze strachu wizytę w Sokołach! W 2009 r. zapadła decyzja o rozebraniu bocznicy kolejowej w Sokołach mimo sprzeciwu mieszkańców i wójta. Była to skandaliczna decyzja rządu PO-PSL. W 2021 r. rząd PiS przyczynił się do ponownego uruchomienia bocznicy kolejowej. Wójt Józef Zajkowski mówi: "Pamiętam, jak wyrwali mi 300 metrów torów, rozebrali budynek stacji PKP i rampę. Tłumaczyli, że to z oszczędności, żeby nie płacić podatków...Chcieli zamknąć posterunek policji, tylko wywalczyliśmy. Teraz został pobudowany nowy. Chcieli zamknąć pocztę, zwijali nowe tory, więc o czym mowa? Teraz żyjemy, rozwijamy się, serce się raduje..."Może tak Fuhrer Tusk odważy się spotkać ze stoczniowcami? Albo z pracownikami kolejki linowej lub Polskich Nagrań? Taki odważny to Tusk nie jest i to jest poważny szkopuł dla Platformy Obywatelskiej...
20 01 2022 Będziemy umierać na ulicach?
Szczepienie lub odmowa to Twój wybór z konsekwencjami. Tylko później nie pyskuj na rząd, że nie miałeś szansy, że znikąd pomocy a składki zdrowotne płacisz. Covid zostanie z nami tak jak grypa. Chciałabym jednak abyście otrzeźwieli i przestali bagatelizować problem. Po to, żebyście jutro nie obudzili się z ręką w nocniku. Zmagamy się dzisiaj z dwoma terrorystami, pierwszy to Omikron a drugi to analfabetyzm pandemiczny - tu za niewiedzę możecie zapłacić życiem. Pandemia w Polsce bije kolejne rekordy. Myślisz że Tobie się uda stać z boku i że problem Cię ominie? Eksperci prognozują, że wkrótce na covid może zachorować dziennie nawet 100 tys. Polaków. Tego nie wytrzyma nasz system ochrony zdrowia. Zastanów się, może nie umrzesz na covida, ale jak padnie system ochrony zdrowia, możesz umrzeć na inną chorobę, bo miejsca w szpitalu zabraknie, bo karetka nie zdąży przyjechać itd.
Wielu pisze, że antyszczepionkowcy mają krew na rękach. Ja tak nie powiem - każdy ma swój rozum i decyduje sam o swoim losie. Antyszczepionkowcy boją się powikłań i śmierci po latach, nie wierzą w skuteczność szczepionki - a i tak umierają teraz na covid.  Powiem Ci co musisz zrobić nie oglądając się na wszelką propagandę ZA i PRZECIW szczepieniom. Zatroszcz się przede wszystkim o swoją rodzinę a nie martw się o wszystkich Polaków. Ta zaraza nikogo nie ominie, każdy się o nią otrze, więc nie bądź naiwny. Musisz wybrać tu i teraz: Czy będziesz stał w kolejce po śmierć, czy po życie? Jesteś wolnym człowiekiem wybór należy do Ciebie.
Źródło: naszeblogi.pl
Szczepić powinni tylko zdrowych , a nie każdego kto się tylko zgłosi!? Z moich znajomych ci co się zaszczepili, cierpieli, nie dość, że nie mieli siły z łóżka wstać, to jeszcze biegunka ich dopadła!? A czeka ich jeszcze druga dawka, ponoć jeszcze mocniejsza!?
Miałem się szczepić, ale ja zaczęli mówić o drugiej, trzeciej, czwartej dawce przypominającej, to zrezygnowałem!? Poza tym szczepią wszystko w co tylko igła wejdzie!? No to jak ja mam wierzyć w skuteczność szczepionek!? Jestem emerytem, w szkole szczepili mnie co chwila, na inną chorobę, i jakoś nikt nie mówił o dawkach przypominających, ba zaszczepiony nie chorował!? A dziś to istny cyrk, wody dolewają, że te szczepionki covidowe są tak mało skuteczne!? Szczepią coraz więcej i efektów nie widać, dlaczego nikt nie sprawdzi co faktycznie jest w tych szczepionkach!? A ja tam sobie nie żałuję, kilka razy dziennie zażywam dawkę przypominającą.... grzańca, i świat zupełnie inny jest!?
Z forum: Cóż to za szantaż zerojedynkowy? Zaszczepisz się to będziesz żył, a jak nie zaszczepisz się to jutro umrzesz na ulicy? Po pierwsze, nie ma nigdzie tej cudownej szczepionki (ani jednodawkowej  ani dwudawkowej), która według zapewnień sprzed roku, miała najpierw chronić przed zakażeniem, a według zapewnień sprzed pół roku dawać pełną odporność przed hospitalizacją i zgonem. Szczepienie miało dawać odporność na całe życie i w przypadku zaszczenienia polowy populacji sprawić, że wirus znajdzie się pod kontrolą. Jak jest w rzeczywistości? Mamy nieprzebadany preparat, który - i tutaj mogę się zgodzić - po dwóch, trzech dawkach czasowo i w pewnym stopniu obniża prawdopodobieństwo ciężkiego przejścia i zgonu. Czy tak również będzie po dawkach kolejnych? Nie wiadomo, a w grę wchodzi także obniżenie naturalnej odporności (potwierdza to już nawet Europejska Agencja Leków) na skutek takiego szprycowania preparatem (który miał być przecież dwudawkowy raz na całe życie).

20 01 2022 Prorosyjskie głosowanie w Senacie.
Decyzja Senatu USA, który odrzucił sankcje dla firm powiązanych z Nord Stream - 2 to bardzo zły znak. To kolejny dowód na zbliżenie amerykańsko-rosyjskie. Przewidywałem to i pisałem o tym wcześniej. Mogę mieć teraz gorzką satysfakcję, ale tak naprawdę nie chodzi o radość z trafności własnych analiz i przewidywań. Mam poczucie deja vu. Cofnęliśmy się o trzynaście lat. Tak, jakbyśmy byli ponownie – wehikuł czasu! – 17 września 2009 roku, gdy czterdziesty czwarty w dziejach Stanów Zjednoczonych Ameryki prezydent Barack Hussein Obama oficjalnie zrezygnował z projektu tarczy antyrakietowej w Polsce i w Czechach. Akurat zresztą wybrał, biedak, nieświadomy, niepoinformowany przez swoich, pożal się Boże, doradców, że ogłasza to w rocznicę napaści Związku Sowieckiego na Polskę. Teraz Joseph Robinette Biden wszedł w buty swojego pryncypała i swoje jako wiceprezydenta - i znów realizuje „reset” w relacjach Waszyngton-Moskwa.
Źle to wróży. Nie chcę być czarnowidzem, ale trudno nie zauważyć, że w historii zawsze zbliżenie USA i ZSRR (czyli „czerwonej Rosji”, cytując określenie polskiego historyka Jana Kucharzewskiego), a następnie Federacji Rosyjskiej odbywało się kosztem Polski. Tak dzieje się i tym razem. Oczywiście usłyszymy teraz bajkopisarskie komunikaty, że demokratyczna większość w Kongresie USA przygotuje własny projekt – oczywiście nawet poszerzony! – odnośnie Nord Streamu. To tylko gra na czas. To również czytelny „message” do Kremla, że wszystko idzie zgodnie z planem, że jest umowa, jest „deal” i nie będzie żadnych „antyrosyjskich” hec w amerykańskim parlamencie, nie mówiąc już o Białym Domu, w którym przecież realizowany jest scenariusz kolejnego „resetu” z Rosją.
Co z tego wynika dla Polski? Jeśli grozę sytuacji dostrzeże polska opozycja, to nie powinna grać tą kartą, bo przecież gdy 13 lat temu prezydent USA publicznie wyrzucał do kosza na śmieci tarczę antyrakietową w naszym kraju (i nie tylko) rządziła koalicja PO-PSL, premierem był Donald Tusk, a ministrem spraw zagranicznych Radosław Sikorski. To najlepiej pokazuje, że nie chodzi tu o jakieś rzekome uprzedzenia do takiej czy innej partii rządzącej w Rzeczpospolitej Polskiej, ale o strategiczne interesy Waszyngtonu. Wtedy chciał neutralności Rosji względem Iranu, Afganistanu i Palestyny i sporo za to ofiarował. Dziś chce, aby Moskwa była jak Poncjusz Piłat i umyła ręce w sytuacji globalnego konfliktu USA-Chiny. Celem Białego Domu jest rozerwanie sojuszu Federacja Rosyjska - Chińska Republika Ludowa. Szkoda tylko, że dzieje się to kosztem naszej Ojczyzny…
Źródło: naszeblogi.pl
Kilka lat temu Sikorski powiedział: Skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją, i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom..... Wizjoner!? 
19 01 2022 Starsza kobieta zapytała Tuska o to, „dlaczego tak sprzyja Niemcom”. Zobacz reakcję byłego „króla Europy”.
Donald Tusk udał się na spotkanie z mieszkańcami Mińska Mazowieckiego. Polityk nie spodziewał się jednak zapewne, że przyjdzie mu zmierzyć się ze starszą kobietą, która postanowiła zadać mu serię trudnych pytań. -  Dlaczego pan w ten sposób, że pan narodowi polskiemu nie sprzyja, tylko pan sprzyja temu silniejszemu? Niemcy są silniejsze, Rosja jest silniejsza, a pan powinien wszystko robić, żeby walczyć, jeśli jest pan Polakiem. Bo może pan nie jest Polakiem? - pytała.
- A dlaczego pan nic nie robi? Dlaczego pan tak sprzyja Niemcom? Dlaczego pan sprzyja? Proszę pana, ja mam 84 lata, ja przeżyłam wojnę i powstanie, ja jestem warszawianką. Moi bracia zginęli w powstaniu warszawskim. Proszę pana, dlaczego pan w ten sposób, że pan narodowi polskiemu nie sprzyja, tylko pan sprzyja temu silniejszemu? Niemcy są silniejsze, Rosja jest silniejsza, a pan powinien wszystko robić, żeby walczyć, jeśli jest pan Polakiem. Bo może pan nie jest Polakiem? I pan wie o co chodzi  - zapytała starsza kobieta po konferencji prasowej Donalda Tuska w Mińsku Mazowieckim.  - Ja mam wielki szacunek i dla pani i dla pani życia i dla pani doświadczenia. I bardzo pani współczuję jednej kwestii, że dała pani sobie tak namotać w głowie, będę delikatny, no takiej fałszywej propagandzie  - zaczął tłumaczyć się Donald Tusk. Kobieta nie dawała jednak za wygraną. - Niech mi pan nie mówi, bo mój mąż był politykiem i ja trochę w to weszłam, w tym sensie, że orientuję się - odpowiedziała mu. 
Widzę, że ma pani temperament polityczny, ale życzę pani krytycznego myślenia i odwagi myślenia - odparł lider Platformy Obywatelskiej.
Odpowiedź ta najwidoczniej nie zadowoliła kobiety, która postanowiła kontynuując swój wywód. - A ja w związku z tym życzę panu, żeby pan podchodził uczciwie do Polaków. Do tych takich jak ja. Nie do tych bossów, do tych kapitalistów, bo tak walczyliśmy o kapitalizm, a teraz chyba o ludzi pracy musimy walczyć, proszę pana. Niech pan pomyśli trochę też o ludziach proszę pana  - podkreśliła. - Chciałem uścisnąć tylko dłoń bo muszę jechać - usłyszał na odchodne Tusk.  - Tak, do wyborów następnych Pan się śpieszy - usłyszał.
Źródło: Niezalezna.pl
Miglanc nie dał się wyprowadzić z równowagi, a wręcz zaśmiał się w twarz babulińce. Dobrze go w tym Stasi wyszkolili!?
Z archiwum: 13 sierpnia 2011 r. - Jak żyć panie premierze. Mam zniszczone gospodarstwo i nie dostałem pieniędzy. Dlaczego pan przyjeżdża w miejsce, gdzie prawie nic się nie stało. Zapraszam do siebie, po prostu nie mogę mówić - krzyczał ze łzami w oczach do premiera Tuska rolnik z gminy Przysucha w woj. mazowieckim. Donald Tusk rozpoczął w sobotę rano wizytę w miejscowościach, które zniszczyła lipcowa wichura. Premier spotkał się z lokalnymi władzami i mieszkańcami wsi Sady-Kolonia (gmina Klwów).
- Nie mamy jak żyć panie premierze. Mam kredyt kilkadziesiąt tys. zł i teraz nie mam z czego go spłacić. Nie dostałem pieniędzy. Ja nie życzę panu takiej sytuacji i pana rodzinie. Jak żyć, mi już się nie chce nic robić, bo ręce opadają - żalił się rolnik. I narzekał na ministra rolnictwa. - Przyjechał popatrzył i tylko powiedział, żebyśmy nie narzekali - ubolewał.
Źródło: tvn24.pl
Z archiwum: 19 11 2020 Donald Tusk przeszedł szkolenie SB. Miał zadanie zniszczyć Jana Olszewskiego! Tuski, to rodzina antypolska, poszukajcie w sieci... ma to po dziadku i ojcu ! - ZJP. Po “Bolku” wychodzi prawda o Donaldzie Tusku. Były premier donosił od lat 80 na Polskę?!
Nazwisko jakie pada w sprawie wspólnego agenta NRD-owskiej STASI i PRL-owskiej SB, to nazwisko premiera Donalda Tuska. Choć nikt nie jest w stanie przedstawić dowodów na piśmie, to jednak informację tę potwierdza każdy były funkcjonariusz zarówno STASI jak i SB poproszony o komentarz.
Z forum: Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonany. Jak ktoś to przeoczy zejdzie (w najlepszym razie) wyśmiany.
Najtrudniejsze dla politycznych oszustów są najprostsze pytania. To doskonały tego przykład. Dla starszej Pani wielkie gratulacje, dla oszusta i zdrajcy hańba i wstyd.


19 01 2022 Czy grozi nam V rozbiór Polski?
Polska  pod koniec XVIII w. „przeżyła” III rozbiory dokonane przez państwa ościenne, Rosję, Prusy/Niemcy, Austrię, przyczyną tego upadku były taki Tusk XVIII w. ówczesny król Polski  Stanisław August Poniatowski. W XX w. w 1939 r nastąpił IV rozbiór  Polski, gdzie faszystowsko-nazistowskie  Niemcy podpisały razem z komunistycznym ZSRR  pakt pomiędzy Mołotowem a Ribbentropem  o podziale Polski, pomiędzy te dwa totalitarne dyktatury czyli IV  rozbiór Polski. Po 1945 r. zdradzeni przez  zachodnich aliantów wpadliśmy w ręce Sowietów na niemal 45 lat. Byliśmy niby wolni ale rządzili nami agenci KGB jak Bierut, później człowiek Sowietów Gomułka, oddany Kominternowi  Gierek,  by przez Kanię doczekać  się służalcowi Sowietów Jaruzelskiemu, który miał na sumieniu, rok 1968, 1970, 1976, krwawe pacyfikacje kopalń  na Śląsku i „Stan Wojenny”. Po 1945 roku byliśmy niby wolni, ale klucze do naszej wolności były na Kremlu, a nasi wytrenowani przez Rosjan towarzysze, zawsze działali zgodnie z wytycznymi Kremla, nie z polską racja stanu.  Moskwa była busolą rządzących Polską towarzyszy.
Po 1989 r, towarzysze dogadali się z częścią działaczy Solidarności i agentem UB Bolkiem. Główne skrzypce grali Polacy pochodzenia żydowskiego tacy jak Geremek, Kuroń, Michnik  i inni. Niestety dla Polaków,  co wyszło w dialogu między niby opozycjonistą Frasyniukiem a postkomunistą Czarzastym, gdy Frasyniuk powiedział, że myśmy was pokonali(czerwonych) na co Czarzasty mu rzekł, wyście nas nie pokonali, myśmy się po prostu dogadali. Brak lustracji , nieprzeprowadzenie po 1989 r. weryfikacji  i reformy sądów, skutkuje stanem takim jaki jest, gdzie kasta mówi, że jest nadzwyczajną grupą i marzy o zemście, jak to powiedziała jedna z sędzi.
Wracając do tytułu notki, uważam, że raczej zbrojna interwencja nam nie grozi, chociaż nigdy nie mów nigdy, ale grozi nam rozbiór intelektualny.
W Polsce dzieją się rzeczy nie do pomyślenia w krajach zachodnich, jednym z przykładów są media, we Francji , Niemczech czy USA obcy kapitał nie może mieć więcej niż 49% kapitału,
w Polsce, gdzie nie dość że w stacji WSI 24 kapitał jest spoza europejskiego terenu gospodarczego, to jeszcze kapitał zagraniczny wynosi 100%, tak też się dzieje w wielu mediach takich jak stacje radiowe, portale internetowe czy niektóre wydania papierowe gazet z tą różnicą, że w tych mediach jest kapitał europejski z reguły z Niemiec czy Szwajcarii.
Partia proniemiecka  ma ca. 25% wyborców na nią głosujących,  postkomuniści ca. 10%, konfederaci ciążący ku Rosji mają ca. 10% poparcia, tak że ponad 40% wyborców  tych partii są przygotowani mentalnie na to, żeby Polska była protektoratem albo Niemiec albo Rosji, takim protektoratem, gdzie Polska będzie niby wolna ale wszystkie istotne decyzje  będą zapadały w Moskwie, lub Brukseli. Brukseli a de facto Berlinowi, marzy się taka sytuacja jak za rządów Tuska, gdzie Polacy będą musieli jeździć zbierać szparagi bo są tacy biedni, a Polska, będzie rezerwuarem taniej siły roboczej i rynkiem zbytu gorszej jakości towarów, Rosja zaś marzy o odbudowie  imperium i strefy wpływów jak za czasów ZSRR.
Źródło: niepoprawni.pl
Z forum: "Po 1989 r, towarzysze dogadali się z częścią działaczy Solidarności i agentem UB Bolkiem." Główni negocjatorzy tzw. "strony społecznej" przy "okrągłym stole" – Kuroń, Michnik, Geremek czy Mazowiecki nigdy NIE byli działaczami Solidarności. Kiszczak dokooptował 5 członków "Solidarności" do rozmów (Wałęsa, Bujak, Frasyniuk, Gil, Kasprzyk) by zrobić wrażenie, że to są rokowania "Solidarności" z rządem. Najwyższą formą negocjacji w stylu sowieckim, jest taka, gdy KGB negocjuje sama ze sobą. Z tym mieliśmy do czynienia w 1989 roku. Rokowały ze sobą dwie zwaśnione frakcje PZPR - "natolińczycy" ("chamokomuna") i "puławianie" ("żydokomuna" przemieniona w antykomunistów). Dogadywali się "jak Polak z Polakiem" Michnik z Urbanem i Kuroń z Kwaśniewskim...
Nowe władze niemieckie oficjalnie już chcą przekształcić UE w jedno sfederalizowane państwo bez granic państwowych. Oczywiście zarządzane prze Niemcy (poprzez niby Brukselę). Kwestią oczywiście otwartą pozostaje jeszcze ustalenie między Niemcami a Rosją "strefy europejskich wpływów". Ciekawe czy Angela Merkel też znajdzie pracę w Moskwie jak jej poprzednik kanclerz Niemiec Gerhard Schröder. Kto wie zważywszy jak ochoczo budowała razem z Moskwą rurociąg Nord Stream (1 i 2). 
Co są warte zapewnienia Niemiec o walce o demokrację i pokój, to widzieliśmy ostatnio, kiedy Niemcy nie pozwoliły siłom NATO na przelot ze sprzętem na Ukrainę (a przecież takim członkiem NATO są). Bez mrugnięcia okiem ponownie dogadaliby się z Moskwą w sprawie kolejnego naszego rozbioru, ale niemieckie zapędy już poszły dalej: one chcą już zarządzać (zresztą zapewne wspólnie z Rosją) już całą Europą. Kraje zachodnie tego nie dostrzegają lub nie chcą dostrzegać, choć na szczęście już w niektórych krajach (Włochy, Hiszpania, a nawet Francja) zaczynają powoli dostrzegać to niemieckie zagrożenie... A tak nawiasem: Niemcy się nigdy nie zmieniły...
18 01 2022 Marian Banaś przed komisją ds. Pegasusa: Padłem ofiarą nielegalnej inwigilacji.
– oświadczył przed senacką komisją ds. Pegasusa prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś. „Obecna sytuacja prawna i faktyczna sprawia, że ofiarami nielegalnej inwigilacji może być każdy” – zaznaczył. Przykładem wykorzystania materiałów z nielegalnej inwigilacji jest wniosek o uchylenie mi immunitetu, który wkrótce będzie rozpatrywany przez sejmową komisję regulaminową i spraw poselskich. Chociaż nadal posiadam immunitet, to wniosek zawiera fragmenty tendencyjnie cytowanych wiadomości z mojej prywatnej skrzynki mailowej - mówił senatorom Marian Banaś. Prezes NIK przed komisją odpowiadał na pytanie, czy uważa, że jest ofiarą nielegalnej inwigilacji. Tak panie senatorze, uważam, że tak. Padłem ofiarą inwigilacji i to nielegalnej - stwierdził. Banaś zaznaczył, że po raz pierwszy po 1989 roku inwigilacja spotkała go w 2017 roku, podczas remontu mieszkania. Wtedy - według Banasia - służby Krajowej Administracji Skarbowej zauważyły, że w lokalu znajdują się kable, które służą do ewentualnego podsłuchu.
Do drugiego incydentu doszło w 2018 roku. Kiedy to podjęto próbę włamania się do mojego prywatnego telefonu, by przejąć z niego wszystkie treści.  Oczywiście ten telefon został całkowicie zniszczony, a moi informatycy z KAS stwierdzili w sposób jednoznaczny, że to była próba włamania się do mojego telefony przez specjalne służby  - podkreślił.
W wyniku kontroli wykonania budżetu państwa za rok 2017 przez CBA i MSWiA, Najwyższa Izba Kontroli ustaliła fakt nielegalnego dofinansowania ze środków Funduszu Sprawiedliwości działalności CBA kwotą 25 mln zł, która została wykorzystana na zakup - jak podano w dokumentacji finansowej - środków techniki operacyjnej - powiedział prezes NIK na posiedzeniu komisji. Jak podkreślił, w trakcie kontroli Izbie nie udostępniono jednak informacji, jakiego rodzaju oprogramowanie zostało zakupione, "zasłaniając się tajemnicą związaną z formami, środkami i zasadami dotyczącymi czynności operacyjno- rozpoznawczych".
Senacka komisja nie ma uprawnień śledczych jak komisja śledcza, którą może powołać Sejm. Szef tej komisji zapowiadał, że choć Senat nie ma uprawnień śledczych, to komisja będzie wzywać przedstawicieli organów państwowych zajmujących się służbami specjalnymi. Oprócz przedstawicieli instytucji państwowych, komisja zamierza wzywać ekspertów, prawników i specjalistów od działań służb specjalnych. Senatorowie PiS nie biorą udziału w pracach senackiej nadzwyczajnej komisji ds. wykorzystania systemu Pegasus. Jak podkreśliła rzeczniczka PiS Aneta Czerwińska komisja "to polityczna hucpa". "Chodzi o to, żeby dawać linię obrony tym osobom, wobec których toczy się postępowanie" - podkreśliła. 
Prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński mówił w rozmowie z tygodnikiem "Sieci", że powstanie i używanie Pegasusa jest wynikiem zmiany technologicznej, rozwoju szyfrowanych komunikatorów, których za pomocą starych systemów monitorujących nie można odczytać. "Źle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia" - powiedział. Zapewnił jednak, że nie był on używany wobec opozycji. "To całkowite bzdury" - oświadczył.
Źródło: rmf24.pl
Nielegalnie byli podsłuchiwani, przepraszam, a jak można inaczej podsłuchiwać, legalnie to nonsens do kwadratu!?
Dziś ci co niedorośli do tego, że są podsłuchy wszczynają karczemne awantury!? A wydawało się że mają w głowach dobrze poukładane!?
17 01 2022 Nasza przyszłość: Demokracja totalitarna?
Na świecie wielki bałagan, współcześni agresorzy tak się wycwanili, że niby mamy pokój, ale gdzie nie spojrzysz to stan wyjątkowy napędzający i  generujący strach. Strach paraliżujący rodziny, edukację dzieci, zatrudnienie, spełnianie religijnych potrzeb, relacje międzyludzkie. W niektórych bardziej “postępowych” państwach (Australia, czy Austria) nawet nie możesz swobodnie wyjść z domu! Australia, która w brytyjskim imperium zaczynała karierę jako karna kolonia, pewnie też tak skończy.  Zorganizowała obozy koncentracyjne, gdzie przetrzymuje swoich obywateli wbrew ich woli, teren patroluje policja i wojsko, ściga uciekinierów. Jak za narodowego niemieckiego nazizmu “Ausweis bitte”  (dokumenty proszę), że też ludzie uparli się w swojej głupocie, aby powtarzać HISTORIĘ i to najbardziej jej parszywe elementy! A może trudno dziwić się politykom, kiedy raptem pojawia się możliwość uzyskania pełniejszej władzy i kontroli nad społeczeństwem? 
Ministerstwa zdrowia przepoczwarzyły się w ministerstwa pandemii, lekarzom zakazano jakże skutecznego prewencyjnego leczenia w pierwszym stadium zakażenia, mają podejmować dopiero walkę z wirusem, kiedy już przeszedł do płuc, czy kiedy powoduje już zakrzepy. Badania wykazują, że zainicjowanie leczenia w pierwszych dniach zakażenia aż w 85% redukuje hospitalizację i śmierć pacjentów. Miejmy nadzieję, że już niedługo wiedza o tym, że wirus C19 jest bronią biologiczną przygotowaną w laboratorium w chińskim Wuhan w pełniejszym wymiarze trafi do szerszej społeczności.  Według pewnych komentatorów dobrze o tym wiedzą pracownicy BIG TECH i nawet osłonowo, prewencyjnie  przyjmują oni hydroksychlorochinę i  iwermektynę (dr Zelenko), ale niesamowicie utrudniono dostęp do tych tanich, starych i sprawdzonych leków zwykłemu śmiertelnikowi.
Z łatwością możemy zaobserwować jakby zdecydowaną operację  natury wojskowej przypominającą wojnę światową, powtarza się nawet zjawisko trójki. W II wojnie światowej wielka trójka (USA, Rosja Sowiecka, Wielka Brytania) rządziła światem i układała nowy porządek. Dziś do wielkiej trójki można zaliczyć Pfizer, Modernę i Astre Zenecę. To ta trójka zarabia dziś krocie na szczepionkach nie biorąc absolutnie odpowiedzialności za skutki uboczne swoich produktów i w tym swoistym blitzkriegu przekształca rządy państw w swoich agentów (ministerstwa zdrowia, aparat policyjny), w swoje ekspozytury. To ona odpowiadają za ¾ wszystkich szczepionek, oczywiście są jeszcze lokalni gracze: rosyjski sputnik, chińczycy, a nawet kubańczycy. Kiedy opadnie pył wojny kowidowej w wyniku tej potwornej operacji na placu boju zostaną wszechwładne ponadnarodowe korporacje z siedzibą w Davos i zmieciona zostanie dotąd niezależna klasa średnia (współcześni kułacy). Bardzo ucierpią też kompetencje tradycyjnego państwa, które pewnie niedługo czeka następna globalna pandemia zmian klimatycznych. Tak więc globalna arystokracja finansowa zabierze drabinę awansu zwykłym ludziom, którym marzyła się finansowa niezależność. Jedyną drogą awansu będzie służba globalistom w usprawnianiu kontroli i nadzorowaniu pozostałej populacji powoli obdzieranej z obywatelskich praw i wolności. Przeżyliśmy już demokrację socjalistyczną, to teraz kolej na nowoczesną demokrację totalitarną (cyfrową). Dla ludzi obeznanych z historią może przypominać to sytuację z strukturą i mechanizmami funkcjonującymi w getcie podczas niemieckiej okupacji. Co więcej prezydent Joe Biden vel Brandon o wszystkie nieszczęścia i swoje porażki prymitywnie oskarża niezaszczepionych, którzy w jego ustach należą do gorszej kategorii człowieka. Niektórym komentatorom kojarzy się to z postrzeganiem Żydów przez nazistów. “Ta pandemia, jest pandemią niezaszczepionych, (...) byliśmy cierpliwi, ale nasza cierpliwość się kończy”.
Szalejący nowy wariant wirusa C-19, omicron przez swoją niesamowitą aktywność i zarazem porównawczą łagodność ma szansę na zakończenie  tej tragicznej dla ofiar i lukratywnej dla wielu pandemii. Przy symptomach przypominających przeciętną grypę omicron może w szybkim tempie doprowadzić do stanu zbiorowej odporności. Politycy nie mają sumienia…pandemia używana jest do dalszego zadłużania i jednocześnie rujnowania gospodarki.
Źródło: niepoprawni.pl 
Zwariowali z tymi szczepieniami, szczepią wszystko w co można igłę wbić, i chcą to co tydzień robić!? A ja na rzazie twardo się trzymam, dzięki grzańcowi!?
14 01 2022 Tusk w furii atakuje rządzących: „Nie macie prawa spojrzeć w oczy Polakom”. Mocna odpowiedź Piotra Kalety.
Donald Tusk sam o sobie mówi, że jest "furiatem", więc niech już ten chłop przestanie wpadać w furię. To człowiek, który na temat tego, kto może spojrzeć Polakom w oczy, w ogóle nie powinien się wypowiadać - powiedział Piotr Kaleta, komentując oświadczenie lidera Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk ocenił w nim, że rządzący "nie mają prawa spojrzeć w oczy Polakom". Przewodniczący PO Donald Tusk wygłosił w piątek oświadczenie, zamieszczone na portalach społecznościowych PO. Skomentował w nim fakt rezygnacji większości członków Rady Medycznej przy premierze. - Proszę państwa, od początku pandemii ten rząd, Morawiecki, Kaczyński przedkładali własny polityczny interes, a niektórzy także własne brudne polityczne interesy ponad zdrowie i życie obywateli - podkreślił. - Jeszcze przez jakiś czas będziecie rządzić, ale już dziś nie macie prawa spojrzeć w oczy Polakom. Odpowiecie za to, za tę niepotrzebną śmierć tysięcy ludzi, tylko dlatego, że nie mieliście odwagi albo nie mieliście interesu w tym, by respektować rady powołanej przez siebie Rady Medycznej, wszyscy będziemy o tym pamiętać - mówił Tusk.
"Szczyt bezczelności". Do oświadczenia lidera Platformy Obywatelskiej w rozmowie z portalem Niezalezna.pl odniósł się poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr Kaleta. - Donald Tusk sam o sobie mówi, że jest "furiatem", więc niech już ten chłop przestanie wpadać w furię. To człowiek, który na temat tego, kto może spojrzeć Polakom w oczy, w ogóle nie powinien się wypowiadać - ocenił. - Facet, który podnosił wiek emerytalny, który zabierał Polakom pieniądze z OFE, będzie nas pouczał? To jest po prostu szczyt bezczelności - stwierdził.
"Nie zrobił nic dobrego". Piotr Kaleta podkreślił, że nie życzy sobie, "aby człowiek, który nic dobrego dla nas, Polaków nie zrobił, nas szczuł i pouczał". - To nawet nie jest skandal. To po prostu bezczelna wypowiedź, która nigdy nie powinna się pojawić w przestrzeni publicznej - zaznaczył. - Jedyną dobrą rzeczą, jak Donald Tusk mógłby zrobić dla Polski, to po prostu milczeć, ale nie wiem czy potrafi 
- zakończył. 
Źródło: Niezalezna.pl
Znofusz Tuskolandia, Zielona Wyspa, Sowa, hrabia von Rostowski, lord Sikorski...!?
Tusk mógł zarobić w Brukseli ok. 8,2 mln zł. Kwota "na rękę" zapewne jednak będzie niższa ze względu na podatki. Co jednak istotne, stanowisko szefa Rady Europejskiej dało też Tuskowi dodatkową emeryturę - w kwocie ok. 21 tys. zł. Według nieoficjalnych informacji "Super Expressu", wraz z emeryturą krajową będzie to łącznie ok. 30 tys. zł emerytury miesięcznie. Świadczenie będzie przysługiwało Tuskowi już w 2022 r., kiedy to były premier skończy 65 lat.". Wynika z tego, iż Tusk mógłby do końca życia nic nie robić, co jak się wydaje - lubi. Dlaczego więc wrócił do polskiego grajdołka, który porzucił z radością siedem lat temu? Narzucająca się odpowiedź brzmi - Niemcy mu kazali. Jakie mają oni środki nacisku? Po sieci krąży przypuszczenie, ze Tusk był agentem STASI o pseudonimie Oscar. Zaprzecza jednak temu Sławomir Cenckiewicz.
Z forum: Przypomina mi się piosenka pod znamiennym tytułem "Czy te oczy mogą kłamać?"; zawsze takie pytanie można a nawet trzeba stawiać. Po prostu można dostać nerwa czytając wpisy człowieka, który piastował ważne stanowisko w Polsce, potem KE a ostatecznie jest szefem europejskiej partii ludowej, kto go szkolił w zakresie kindersztuby, czy on wie jak należy zwracać się do adresata swoich wypowiedzi? Co to za forma per Morawiecki, Kaczyński. Obaj panowie mają imiona, to po pierwsze, a po drugie, jest taki dobry polski obyczaj dodawania przed nazwiskiem pan/i. Pytanie, a jakie formy obowiązują w etykiecie europejskiej? Pan premier M. Morawiecki i prezes J. Kaczyński to nie chłopcy spod trzepaka panie D. Tusk. Proszę przestać eliminować etykietę z życia politycznego, publicznego, zawodowego. Potem dziwimy się zachowaniom młodzieży, tylko nikt nie zastanawia się skąd biorą wzorce.
Tusk szaleje świat się śmieje. Ile trzeba podłości by po sprzedaniu ojczyzny dla stanowisk i niemieckich poklepywań opowiadać teraz takie bzdury.


14 01 2022 Trzaskowski o rezygnacji większości członków Rady Medycznej: miarka się przebrała.
Decyzję większości członków Rady Medycznej o rezygnacji z doradzania rządowi w sprawie epidemii COVID-19 komentował prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Ocenił, że wyrazili tym samym "całkowity brak zaufania dla rządzących" i pokazali, że "rządzący po prostu nie słuchają specjalistów i biorą w pełni odpowiedzialność za to, co się dzieje w Polsce dzisiaj". Trzynaścioro z siedemnaściorga członków Rady Medycznej zrezygnowało w piątek z doradzania rządowi w sprawie epidemii COVID-19. W oświadczeniu napisali, że decyzja o rezygnacji zapadła z uwagi na "brak wpływu rekomendacji na realne działania" i "wyczerpanie się dotychczasowej współpracy".
Trzaskowski, komentując tę decyzję w "Faktach po Faktach", powiedział, że "te wielkie autorytety w świecie medycyny zdecydowały się doradzać rządowi, mimo że nie było to łatwe, bo przecież przez te ostatnie miesiące rządzący w ogóle nie wsłuchiwali się w głos specjalistów, ale miarka się przebrała". 
- Widząc to, że rząd nie zamierza aktywnie przeciwdziałać pandemii, widząc ten olbrzymi chaos, widząc również wzrost niestety tych przypadków, które kończą się śmiercią oraz również obłożenie szpitali, większość Rady postanowiła podać się do dymisji, wyrażając tym samym całkowity brak zaufania dla rządzących i pokazując, że rządzący po prostu nie słuchają specjalistów i biorą w pełni odpowiedzialność za to, co się dzieje w Polsce dzisiaj - dodał. - Niestety premier (Mateusz) Morawiecki po prostu się boi, boi się podejmować decyzje, boi się tego mocnego lobby antyszczepionkowego. Rząd polski nie chce się tutaj wykazywać odwagą - powiedział Trzaskowski. 
Odniósł się do analiz Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, z których wynika, że realnym scenariuszem jest to, iż w szczycie piątej fali niemal co trzeci pracownik może być chory, przebywać w izolacji lub na kwarantannie. - Mamy nieprawdopodobny bałagan z Polskim Ładem, który powoduje, że bardzo wiele pielęgniarek po prostu dostaje mniejsze wypłaty, nie opłaca im się pracować na dodatkowych dyżurach i brać nadgodzin. W związku z tym część z nich chce po prostu rezygnować z pracy. Równolegle nie mamy dokładnych danych ze strony rządu, jak będzie się rozwijała epidemia i w związku z tym, kiedy może dojść do tego, że będziemy mieli pełne obłożenie łóżek szpitalnych - mówił Trzaskowski. Dodał, że "wszędzie na świecie boją się momentu załamania służby zdrowia". 
Poseł PiS: Powinniśmy zacząć wyciągać wnioski. Decyzje polityczne powinny być odważniejsze. To nie jest dobra wiadomość - mówił "Faktach po Faktach" poseł Bolesław Piecha (PiS), komentując rezygnację większości członków Rady Medycznej przy premierze. Poseł Michał Wypij (Porozumienie) nazwał decyzję specjalistów doradzających w sprawie pandemii COVID-19 "swoistym aktem rozpaczy". Zdaniem Piechy "to nie jest dobra wiadomość i dla premiera, i myślę dla nas, parlamentarzystów i obywateli". - To jest zespół wybitnych specjalistów, pewnie lepszych nie mamy, i nie da się na szybko zgromadzić takiej ekipy specjalistów, która na tej pandemii, która trwa już dwa lata, powoli zjadła zęby - ocenił. - Jej rekomendacje, bo przecież nie decyzje, powinny być honorowane albo przynajmniej w jakiś sposób dyskutowane z premierem - powiedział poseł PiS. Na pytanie, czy pod wpływem rezygnacji części członków Rady Medycznej jego zdaniem rząd zacznie działać, Wypij odpowiedział: - Mam nadzieję, że tak i wciąż na to liczę.
- Każdy poseł czy każdy z nas polityków (...) ma taki moment w swojej pracy, kiedy musi zdecydować, czy stoi w interesie układu władzy, czy jednak w zgodzie z rotą ślubowania poselskiego stoi na gruncie troski o życie i zdrowie Polaków czy w interesie Rzeczypospolitej - powiedział.
- To jest moment, w którym tak znani lekarze, wybitni fachowcy, odchodzą i myślę, że ci z polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy mają wiedzę medyczną, jak na przykład pan poseł Piecha, mają ten moment próby i muszą się zdecydować, czy stoją po stronie pacjentów, mądrych ludzi, którzy w sposób odpowiedzialny mówią o pandemii, czy mimo wszystko dalej będą utrzymywać i udawać, że nie ma kłopotu - dodał Wypij.
Źródło: TVN24
No a co tam na oczyszczalni ścieków mości Trzaskowski słychać, nadal w nocy ścieki do Wisły są spuszczane!?
Chciałbym poznać wyniki badań ( o ile takowe były przeprowadzane) w jakim stopniu szczepionki są skuteczne, a w jakim stopniu szkodzą, w oparciu o statystyki, skrupulatne badania, przeanalizowanie tych danych i wyciągnięcie wniosków. To jest jedyny sposób dotarcia do prawdy, na temat szczepionek przeciw covidowi!? Bo nie jest prawdą, że szczepionki są w 100% skuteczne i stanowią doskonały środek zapobiegawczy, tym bardziej, że mamy do czynienia z kolejnymi odmianami wirusa. Nie jest też prawdą, że szczepionki nie pomagają.
Źródło: niepoprawni.pl
W pełni zaszczepiony, zakażony drugi raz, choruje, na kwarantannie!? Czy ja tu czegoś nie rozumiem!? A póki co idę zażyć dawkę przypominającą grzańca!?
12 01 2022 Premier Morawiecki znalazł guziki do obniżek cen!?
Wczoraj po posiedzeniu rządu premier Mateusz Morawiecki poinformował na konferencji prasowej, że zaproponuje kolejną w ciągu kilku tygodni obniżkę stawek VAT na nośniki energetyczne, która wejdzie w życie od 1 lutego tego roku i będzie obowiązywała przynajmniej przez pół roku (do końca lipca). Przypomnijmy, że w grudniu poprzedniego roku, aby obniżyć skutki inflacji, rząd wprowadził już okresowe obniżki akcyzy i stawek VAT, opłat związanych z paliwami i energią, a także uruchomił od stycznia tego roku, wypłacanie dodatków osłonowych dla rodzin od 400 zł rocznie dla jednoosobowych gospodarstw domowych do 1150 zł dla rodzin wieloosobowych o określonym poziomie dochodów na osobę w rodzinie. To właśnie w wyniku tych działań miedzy innymi zostały obniżone od połowy grudnia ceny paliw silnikowych na stacjach, benzyn i oleju napędowego o 20-30 gr na litrze.
Sumarycznie cały pierwszy pakiet działań rządu obniżających podatki i opłaty od paliw i energii ale także zawierający wypłaty dodatków osłonowych dla gospodarstw domowych, spowoduje pozostawienie w kieszeniach obywateli kwoty około 10 mld zł i na podobną skalę obniżenie dochodów podatkowych i dodatkowe wydatki budżetowe.
Ten drugi pakiet działań antyinflacyjnych to miedzy innymi obniżka VAT na paliwa z 23 do 8%, co powinno skutkować obniżką cen na stacjach benzynowych o około 70 groszy, a więc cena litra paliwa od 1 lutego powinna oscylować w granicach 5 zł. Rząd zdecydował także o kolejnej obniżce podatku VAT na gaz (od stycznia zmniejszył tę stawkę z 23% do 8%), teraz zdecydował, że stawka będzie wynosiła 0%, i to wbrew przepisom unijnym, które przewidują w tym przypadku minimalną stawkę w wysokości 5% (ponieważ będzie ona obowiązywała pół roku, to być może KE nie będzie reagowała na to odstępstwo). Przedłużone zostało do końca lipca obowiązywanie obniżonej do 5% stawki podatku VAT na energię elektryczną, a także została obniżona do 5% stawka VAT na ciepło systemowe, która będzie obowiązywała do końca lipca. W ramach tej tarczy wprowadzono również rozwiązania pozwalające na korzystanie z niższej taryfy gazowej (takiej z jakiej korzystają gospodarstwa domowe) przez spółdzielnie mieszkaniowe, wspólnoty mieszkaniowe ale także szpitale, szkoły, przedszkola, żłobki i inne instytucje o podobnym charakterze.
W pakiecie działań antyinflacyjnych znalazło się także obniżenie stawek VAT z 5% do zera na produkty żywnościowe, co jak zaznaczył premier powinno zostawić w kieszeniach konsumentów od 5 do 7 mld zł. Oczywiście rząd zakłada, że przedsiębiorstwa dokonujące obrotu żywnością, uwzględnią wprowadzenie zerowej stawki VAT i odpowiednio skorygują ceny, tak aby uwzględniały one tę obniżkę podatku. Jednocześnie zdecydowano o obniżeniu stawki VAT z 8% do 0% na nawozy sztuczne, co powinno w przyszłości zapobiec wzrostowi cen artykułów żywnościowych spowodowanego właśnie wzrostem cen nawozów, a ten jest wywołany gwałtownym blisko 10-krotnym wzrostem cen gazu (gaz w kosztach wytwarzania nawozów stanowi obecnie blisko 70%). Sumarycznie obydwie tarcze antyinflacyjne będą kosztowały około 25 mld zł (mniejsze wpływy podatkowe do budżetu i dodatkowe wydatki związane z dodatkami osłonowymi), a wpływ pierwszego i drugiego pakietu antyinflacyjnego, jak się szacuje, powinien obniżyć inflację o około 3 pkt. procentowe.
Przypomnijmy, że jesienią 2011 roku, kiedy inflacja sięgnęła 5%, ówczesny premier Donald Tusk, pytany przez dziennikarzy o reakcję rządu na podwyższoną inflację, odpowiedział tak „ci którzy rozumieją elementarną gospodarkę, rozumieją, że gdyby rząd miał guziki i na jednym byłoby napisane niskie ceny żywności, a na drugim wysokie, to ja bym nic innego nie robił, tylko naciskał guzik niskie ceny. Takich guzików jednak nie ma.” Obecny premier Mateusz Morawiecki takie guziki znalazł, w sytuacji podwyższonej inflacji, zdecydował się zaproponować Polakom dwa pakiety antyinflacyjne, składające się zarówno z obniżek podatków na nośniki energii, na żywność i nawozy jak i wsparcia finansowego dla rodzin o niskim poziomie dochodów.
Źródło: naszeblogi.pl
A mnie się wydaje że jest to guzik z pętelką!?
Ciekawe skąd te miliardy zł. weźmie Matołuszek !? Ma trzy możliwości zabrać przedsiębiorcom, nie realizować inwestycji, zredukować zatrudnienie w administracji państwowej o 80% !? No i jak myślicie komu zabierze!?
10 02 2022 Prezydent Inowrocławia: czuję się jak bohater "Procesu" Kafki.
Prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza, prywatnie ojciec senatora Krzysztofa Brejzy, otrzymał w poniedziałek wezwanie na przesłuchanie do prokuratury w charakterze podejrzanego. - Nie wiem, po co mam jechać, ale pojadę. Zmierzę się z tym niedemokratycznym państwem - stwierdził Ryszard Brejza. Prezydent Inowrocławia przyznał, że domyśla się, iż może chodzić o tzw. aferę fakturową. - Ale pod wezwaniem podpisał się szef Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, prokurator Michał Kierski. A on przecież nie prowadzi tej sprawy - stwierdził Ryszard Brejza.
Tzw. afera fakturowa dotyczy wyłudzania pieniędzy z Wydziału Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Inowrocławia za pomocą lewych faktur w latach 2015-2017. Zarzuty, w śledztwie prowadzonym w Gdańsku, do tej pory usłyszało 18 osób, a łączna kwota szkody wyrządzonej Urzędowi Miasta Inowrocław oraz Centrum Kultury i Sportu Ziemowit w Kruszwicy przekracza 300 tys. zł. Główną podejrzaną jest Agnieszka Ch., była naczelnik Wydziału Kultury, według mediów przez lata związana z PiS. Prezydentem Inowrocławia jest Ryszard Brejza, ojciec senatora KO Krzysztofa Brejzy. Dzisiejsze czynności zostały wykonane w ramach tego postępowania. - wskazała rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Informacje o wezwaniu prezydenta Brejzy do prokuratury potwierdziła także rzecznik prasowa włodarza Inowrocławia. Adriana Szymanowska przesłała też mediom oświadczenie w tej sprawie: „Informujemy, że dzisiaj, po ponad 4 latach, od momentu zgłoszenia do prokuratury przez Prezydenta Miasta Inowrocławia sprawy skradzionych publicznych pieniędzy z budżetu Miasta Inowrocławia, otrzymał on wezwanie na przesłuchanie. Nie można mieć wątpliwości co do tego, że podejmowane wobec prezydenta Ryszarda Brejzy działania, mają charakter polityczny. Od kilku tygodni, nie tylko w niezależnych polskich, ale i światowych mediach, poruszany jest temat użycia oprogramowania Pegasus względem syna prezydenta, inowrocławskiego senatora Krzysztofa Brejzy. Prezydent Ryszard Brejza otrzymał wezwanie na przesłuchanie w charakterze podejrzanego, 4 godziny po zapowiedzi złożenia przez senatora pozwu do sądu za pomawiające stwierdzenia przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu”. - czytamy w treści oświadczenia.
Tymczasem senator KO Krzysztof Brejza wraz z żoną Dorotą, która jest adwokatem i jego pełnomocnikiem, wystąpili w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie. Poinformowali, że skierowali do sądu pozew cywilny wobec prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Zarzucają mu „insynuowanie”, że Brejza był zaangażowany w proceder przestępczy. Chodzi o sugerowanie przez Kaczyńskiego w wywiadzie dla tygodnika „Sieci” powiązania senatora Brejzy z „aferą inowrocławską”. Prezes PiS został zapytany, czy wiedza uzyskana dzięki systemowi Pegasus była używana w sztabie wyborczym PiS podczas kampanii w 2019 roku, jak sugeruje to opozycja. 
Źródło: wp.pl, niezalezna.pl, PAP
Z forum: Zapytajcie mieszkańców Inowrocławia co można zrobić bez pozwolenia Brejzy?Jak mój kolega z postoju taksówek umieścił napiś ze będzie głosował na PIS natychmist został zatrzymany przez policje,prześwietlanie życiorysu,jego i całej rodziny,znajomych.To dopiero był reżim za PO. Popytajcie inowrocławian. A ta pani Agnieszka Ch. co niby powiązana z PIS to dla zmyłki .Jak pamiętam jest powiązana z Brejzą. 
Gdyby Brejzę inwigilowały służby polskie, to dobrze by świadczyło o tych służbach. Brejza w pełni zasługuje na inwigilację, bo jest niebezpieczny dla państwa. Wszyscy już zapomnieli bulwersującą sprawę - interpelacje poselskie dla ówczesnego posła Brejzy pisali b. funkcjonariusze WSI. Sprawa się wydała jak niektórzy z wydalonych oficerów kontrwywiadu wojskowego założyli w Krakowie prywatny "Ośrodek kształcenia kontrwywiadu NATO", który rozpędził min. Macierewicz ("wyborcza pisała, że Macierewicz zaatakował NATO). Oczywiście NATO nie miało z tym nic wspólnego, a w pomieszczeniach znaleziono brudnopisy interpelacji, które później zgłaszał Brejza. Funkcjonariusze zamieszani w sprawę wywodzą się z WSI - polskiej filii sowieckiego GRU. 
09 01 2022 Libicki: Im bardziej patrzę na Polski Ład, tym bardziej myślę - Balcerowicz wróć. Czarnecki: To kabaret.
Jan Filip Libicki, senator Koalicji Polskiej-PSL, zamieścił wpis, w którym stwierdził, że "im bardziej patrzy na Polski Ład, tym bardziej myśli: Balcerowicz wróć". 
W zamieszczonym na portalu salon24.pl wpisie, senator podkreślił, że "jest to jego prywatna opinia", a założenia programu Polski Ład mogą spowodować, że "coraz więcej ludzi przekona się do gospodarczego liberalizmu". Pytany w programie "Polityczna kawa" o swój wpis Libicki odparł, że "uważa Balcerowicza za ojca sukcesu polskiej gospodarki ostatnich lat". - [Polski Ład] to przejadanie tego sukcesu, a nie bodźcowanie gospodarki do rozwoju. Ja byłem jednym z czterech senatorów, którzy nawet w poprawkach senackich, głosowali przeciwko temu programowi. Moim zdaniem, ma on dwa grzechy pierworodne. Pierwszy jest taki, że promuje niepracujących na rzecz pracujących - mówił senator.
Mówiąc o drugim grzechu pierworodnym, Libicki wspomniał, że takie przedsięwzięcie wymaga dużego przygotowania prawnego, legislacyjnego.  - Jak każdą dużą reformę, trzeba ją przetestować i wprowadzać powoli - dodał senator Koalicji Polskiej-PSL.  Ryszard Czarnecki ocenił, że "robienie z Balcerowicza świętego polskiej gospodarki to kabaret". - Na Polskim Ładzie korzysta 18 mln Polaków, a bodźcowanie gospodarki polega także na tym, że ludzie mają więcej pieniędzy i te pieniądze nie są chowane do skarpety tylko konsumowane i inwestowane. Czy ta ustawa jest idealna? Pewnie nie jest, ale będzie korygowana - dodał eurodeputowany PiS.
Źródło: niezalezna.pl, Telewizja Republika
Których polskich firm nie zniszczył Balcerowicz, nie dobił Rostowski to wykończy je Morawiecki. A oni wszyscy urodzeni są pod Gwiazdą Dawida!?
Inflacja to nie wzrost popytu, to coraz to większa dziura budżetowa!? No i jak zaczyna szaleć to lepiej przerwać produkcję, bo tylko wtedy jest szansa by firma przetrwała!? Udowodnił to Balcerowicz, firmy padały jak muchy, przetrwały tylko te, które drzwi pozamykały, ludzi zwolniły.

To dopiero początek, Morawiecki przebije Balcerowicza, jeśli dalej będzie premierem!? Inflacja szaleje a on urzędnikom, samorządowcom lekką ręką miliardy złotych lekką ręką rozdaje. Taki wójt, burmistrz, starosta, prezydent miasta minimum po 17 tys. zł. będą zarabiać!?
Po 1989 tylko raz byliśmy na plusie, kiedy Balcerowicz sprzedał najlepsze zakłady przemysłowe w Polsce, później było tylko gorzej. Rostowski zadłużył Polskę po uszy. Morawiecki tylko dopełnia dzieło zniszczenia kruchej gospodarki polskiej!? Niskie podatki to koło zamachowe gospodarki, ale Morawiecki z tego kpi!?
Balcerowicz zniszczył bezpowrotnie polską gospodarkę, oddając majątek narodowy gromadzony przez pokolenia, za czapkę ulęgałek, w ręce kapitału zagranicznego!? Polsce dziś jest potrzebny dobry gospodarz a nie partyjny pajac dbający przede wszystkim o swoją kieszeń, broniący interesów partii którą reprezentuje!? Morawiecki musi odejść, i stanąć przed Trybunałem Stanu, razem z Balcerowiczem, i Rostowskim!?
Z forum: Czy to, że Leszek Balcerowicz nieprzerwanie od 2007 r. dzierży intratne stanowisko w Radzie Dyrektorów wpływowego niemieckiego think tanku Bruegel, nie powinno eliminować go z krajowego dyskursu?. Podobnie Donald Tusk czy jego funkcja przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej z nadania kanclerz Angeli Merkel nie kłóci się ze standardami obowiązującymi Europejczyków, gdy zabiera się głos w wewnętrznej polskiej debacie !! 
08 01 2022 Media: Jarosław Kaczyński o krok od zdymisjonowania Zbigniewa Ziobro. Chodzi o pieniądze z UE.
Jak ustaliło radiozet.pl, Jarosław Kaczyński jest o krok od wyrzucenia Zbigniewa Ziobry z rządu. Prezes PiS chce tym samym odblokować Polsce wypłatę funduszy unijnych. By to zrobić, potrzebna jest m.in. likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, co blokuje lider Solidarnej Polski. Według źródła portalu radiozet.pl, Jarosław Kaczyński gotów jest pójść na zwarcie z liderem Solidarnej Polski. Prezes PiS woli trzymać w rządzie Mateusza Morawieckiego, który ma najlepsze notowania. Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Interii przekonywał o swoim pełnym poparciu dla premiera. - Każdy ma przeciwników. Mateusz Morawiecki to bardzo zdolny, najzdolniejszy człowiek w polskiej polityce. Jak się kogoś takiego ma w składzie, w zespole, to warto, by pracował dla Polski, a nie zabierać mu szanse. Często jego przeciwnicy mają coś przeciwko, bo nie podoba im się, że po prostu jest od nich lepszy. Ode mnie też jest zdolniejszy, ale ja się z tego cieszę - mówił Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Interii. Według rozmówcy serwisu radiozet.pl, prezes PiS chce zastosować tę samą taktykę co w przypadku Porozumienia Jarosława Gowina, kiedy to lider partii stracił stanowisko, a członkowie z jego partii zachowali funkcje w rządzie. - Próby przeciągnięcia na stronę PiS ludzi Ziobry trwają od dłuższego czasu. Po to Kaczyński np. dał niedawno stanowisko Janowi Kanthakowi w resorcie Sasina. Mało kto wierzy w to, że Ziobrę opuszczą Michał Woś lub Michał Wójcik, ale na 3-4 nazwiska Kaczyński na pewno może liczyć – mówią źródła radiozet.pl. – Ziobro jako ofiara na ołtarzu UE, to plan, który może chodzić prezesowi po głowie, ale czym to się skończy, nikt nie wie – przyznaje, cytowany przez portal, jeden z polityków Solidarnej Polski. Wyjaśnia, że z jednej strony Ziobro nie może się już cofnąć z drogi pełnej antyunijnej retoryki i piętrzących się żądań wysuwanych pod adresem premiera, a dotyczących kolejnych wet w Brukseli i twardej postawy, która skutkuje coraz bardziej radykalnym stanowiskiem Komisji Europejskiej. "Jeśli potwierdzą się informacje o wywaleniu Ziobry i jego ekipy z rządu, to oznacza, że wybory będą bardzo szybko! Jesteśmy przygotowani, czekamy!" - zareagował na Twitterze na doniesienia Robert Kropiwnicki z PO. 
Źródło: polsatnews.pl
Kaczyński chce, ale czy może!? No bo jak Ziobro zacznie otwierać teczki, to ktoś może tego nie przeżyć!? Lepper też był niewygodny!? Koalicja trwa bo Morawiecki tworzy zbędne dobrze płatne stanowiska, w rządzie, spółkach skarbu państwa, ale te możliwości już się kończą!? Znaczy się szykuje się kolejne przekazanie pałeczki, by dalej bezkarnie okradać Polskę!?
07 01 2022 To będą przełomowe dostawy sprzętu dla polskiej armii. „Technologiczny skok i nowe zdolności wojska”.
Zapowiedź wiceministra obrony narodowej Wojciecha Skurkiewicza, dotycząca terminów dostaw nowoczesnego uzbrojenia, potwierdza, że przed nami znaczące podniesienie zdolności obronnych Polski. Mówimy bowiem o realizacji podpisanych kilka lat temu umów na najbardziej zaawansowane systemy walki. Będą one nie tylko skokiem technologicznym czy nawet generacyjnym do przodu, ale wręcz uzyskaniem nowych zdolności, bowiem Polska od zawsze borykała się z brakiem skutecznej obrony powietrznej oraz środków uderzeniowych – mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl mjr rez. Mariusz Kordowski, prezes Centrum Analiz Strategicznych i Bezpieczeństwa (CASiB). W piątek w "Sygnałach Dnia" na antenie radiowej Jedynki, wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz poinformował o terminach realizacji najbardziej strategicznych kontraktów dla polskiej armii. Baterie rakiet Patriot trafią do Polski na przełomie roku 2022 i 2023, pierwsze samoloty F-35 w roku 2024 – powiedział minister Skurkiewicz. Wiceszef MON wskazał również, że Polska czeka na decyzję amerykańskiego Kongresu ws. zakupu 250 czołgów Abrams. Pierwsze egzemplarze czołgów Abrams, zgodnie z wstępną umową, która nas obowiązuje, mają trafić do Polski jeszcze w roku 2022 – przypomniał minister Skurkiewicz. 
Ekspert ds. obronności mjr rez. Mariusz Kordowski, prezes Centrum Analiz Strategicznych i Bezpieczeństwa (CASiB) przypomina, że Wojsko Polskie od lat prowadzi modernizację swoich zdolności obronnych, ale planowane na przełomie 2022 i 2023 roku pierwsze dostawy systemów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych średniego zasięgu w ramach programu pod kryptonimem "Wisła", to zapewnienie osłony najważniejszych obiektów w kraju, które do tej pory były praktycznie jej pozbawione. Stworzenie systemu "Wisła" daje nam w końcu pole manewru i pozwala zabezpieczyć strategiczne obiekty, takie jak Bank Centralny, lotniska, bazy wojskowe, składy amunicji, czy chociażby gazoport w Szczecinie. Dzięki temu systemowi, możemy zapobiec próbom zniszczenia Polski i jej zasobów w czasie wojny, co jest podstawą do przetrwania kraju – wskazuje nasz rozmówca.
Podobnie wygląda sprawa związana z pozyskaniem myśliwców F-35. Zdaniem prezesa CASiB, posiadanie znacznej ilości myśliwców piątej generacji (Polska pozyska 32 tego typu samoloty), pozwoli naszym siłom powietrznym stać się silnym graczem w czasie potencjalnego konfliktu. 
Dzięki zdolnościom do bycia niewykrywalnymi, myśliwce te pozwolą na neutralizację kluczowych punktów przeciwnika, na których może on opierać inwazję na Polskę. Są nimi przede wszystkim stanowiska dowodzenia, radary systemów przeciwlotniczych (które mogą paraliżować nasze F-16) czy chociażby ważne punkty rozładunkowe linii kolejowych, na których oparty jest system zaopatrywania Rosji. Wszystkie te obiekty znajdują się poza granicami Polski i tylko niewidzialność F-35 pozwoli na ich skuteczną neutralizację – ocenia ekspert.
W rozmowie z portalem Niezależna.pl, mjr rez. Mariusz Kordowski wskazuje też na strategiczne znaczenie sił pancernych na wschodzie Polski. Wymienia w tym miejscu wspomniany wyżej kontrakt na zakup 250 amerykańskich czołgów Abrams w najnowszej dostępnej konfiguracji – SEP v3. To także światowa czołówka uzbrojenia. A czołgi w takiej ilości, stacjonujące po prawej stronie Wisły, to ogromna bariera dla przeciwnika. W pewnym sensie czołgi te mogą wkrótce stać się gwarantem bezpieczeństwa Warszawy, bo aby je pokonać, potrzeba koncentracji znacznych nakładów siły i środków pod polską granicą. Każdy, kto zdecyduje się na atak na Polskę, będzie musiał liczyć się z ogromnymi stratami – mówi mjr rez. Kordowski.
Zdolności, które polska armia pozyska wraz z realizacją wymienionych kontraktów, to nie tylko skok generacyjny, bo są to produkty z najwyższej półki, ale także wejście do grupy państw NATO posiadających wyższe zdolności operacyjne, co jest ważne w kontekście naszej współpracy militarnej z Zachodem. Nie raz bowiem Ameryka czy NATO prosiły nas o pomoc. Nasze F-16 pomagały m.in. w misjach nad Syrią. Podobnie piloci F-35 powinni zdobywać doświadczenie operacyjne. Nowe maszyny dla Sił Powietrznych RP te możliwości otwierają. Tu oczywiście nie chodzi o prestiż, ani o odgrywanie roli dobrego kuzyna. Tu chodzi o tworzenie silnej Polski, która jest nie tylko uczestnikiem życia międzynarodowego państw, ale także aktywnym graczem. Która pomagając sojusznikom, rodzi zobowiązanie po ich stronie, aby nas nie zawiedli, gdy my będziemy w potrzebie– kończy nasz rozmówca. 
Źródło: niezalezna.pl
Te kilka baterii rakiet Patriot, kilkaset samolotów, czołgów prawdopodobnie bez uzbrojenia, w razie konfliktu zbrojnego nie zabezpieczy strategicznych obiektów w Polsce, bo przypuszczalny agresor ma miażdżącą przewagę !?
Z forum: Ponieważ Polska i tak nie ma możliwości obronić się indywidualnie przed kimkolwiek, to powinna spełniać tylko warunki wynikające z przynależności do NATO i nic ponad to. Żadnego wychodzenia przed szereg i mieszania się w nieswoje wojenki, aby tylko przypodobać się Wielkiemu Bratu. Zamiast wydawać pieniądze na zakup zbędnego złomu dla wojska należy zadbać o własne społeczeństwo, abyśmy nie żyli na poziomie Bangladeszu.

07 01 2022 Morawiecki zapowiada obniżkę VAT-u na paliwa. Cena spadnie do 5 zł za litr?
"Zdecydowałem, że obniżymy stawkę VAT na paliwa z 23 proc. na 8 proc., co przełoży się na obniżkę ceny litra benzyny i diesla na stacji od 60 do 70 groszy" – powiedział premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla Interii. Szef polskiego rządu mówił też m.in. o błędach w Polskim Ładzie, a także cenach prądu i gazu. Obniżka VAT- u na paliwa powinna wejść w życie już od początku lutego i niższe stawki będą obowiązywać "na początek na pół roku". Stwierdził także, że podjął taką decyzję, mimo że nie ma odpowiedzi Komisji Europejskiej na wniosek Polski o zgodę na taką obniżkę. Chcę to zrobić, bo bardziej interesuję się tym, co myślą Polacy w Gorlicach albo Szczecinku, w Ełku, Rawiczu czy Siedlcach, niż europejscy biurokraci w Brukseli albo w Berlinie - powiedział Mateusz Morawiecki. Przyznał, że taka obniżka będzie miała duży wpływ na tegoroczny budżet. To jest ogromny wpływ na budżet, co najmniej 1,5 mld zł kwartalnie. Jeśli więc utrzymamy ją przez dwa kwartały będzie to ponad 3 mld zł - powiedział premier. Morawiecki odniósł się do doniesień, że część osób, m.in. nauczycieli i przedstawicieli służb mundurowych, dostało niższe wypłaty po wprowadzeniu zmian podatkowych Polskiego Ładu.
Wynagrodzenia płacone z góry i naliczane w niektórych samorządach i przez niektóre jednostki budżetowe sprawiły, że niektórzy sądzili, że nie zyskają na kwocie wolnej 30 tys. zł. Ale tak się nie stanie. Wszyscy przekonają się o tym już w najbliższych dniach. To jest potknięcie, które nie powinno mieć miejsca. Za niepotrzebny stres i nerwy przepraszam wszystkich, których ten błąd dotknął - oświadczył szef rządu.
Poinformował, że natychmiast wydał polecenie, by naprawić błąd. Za kilka dni od dzisiaj nie powinno być po nim śladu.(...) Poprosiłem o pilne działania i korektę tych procedur, które mogły spowodować błędne naliczenie wynagrodzenia netto. Będzie działać specjalne rozporządzenie ministra finansów, w przyszłym tygodniu problem zniknie - zapowiedział Morawiecki. Podkreślił, że przy tak dużej reformie systemu podatkowego, największej od ponad 25 lat, mogą się zdarzać podobne sytuacje. Najważniejsza jest jednak prawda, a prawda mówi tyle: 18 mln Polaków zyska, a dla około 90 proc. osób reforma jest korzystna lub neutralna. Jest zaledwie kilka procent Polaków, którzy zarabiają zdecydowanie więcej niż dwie średnie krajowe i oni będą musieli dołożyć do wspólnego budżetu - czasami to będą niewielkie kwoty, ale mimo to bardzo im się ta zmiana nie podoba. I to oni dziś są szczególnie głośni - stwierdził premier. Zaznaczył, że ci, którzy zarabiają do 6 tys. zł, będą głównymi beneficjentami Polskiego Ładu, a co do zasady osoby, które zarabiają na umowie o pracę do 12,8 tys. zł miesięcznie nic nie stracą.
Szef rządu mówił w wywiadzie dla Interii także o cenach gazu i energii. Podkreślił, że uprawnienia do emisji dwutlenku węgla są jak akcje giełdowe lub bitcoin: podlegają gigantycznym spekulacjom. Ponad połowa ceny za energię to cena uprawnień do emisji CO2. Koszt uprawnień pięć lat temu wynosił 6 euro, dziś ok. 90 euro. To piętnaście razy więcej - wskazał premier. Skoro połowa ceny za energię to kwestia ETS, to dlaczego prostym ruchem nie obniżymy tej ceny? Można by wpuścić - a jest taki mechanizm - MSR (Market Stability Reserve) - kilkaset milionów dodatkowych uprawnień i gwarantuję, że cena natychmiast idzie w dół. Panie Tusk, pani von der Leyen - w waszych rękach jest możliwość obniżenia inflacji w Europie. Dlaczego tego nie robicie? W waszych rękach jest obniżenie ceny za energię elektryczną - stwierdził Morawiecki. Na uwagę, że Polska sporo zarabia na sprzedaży uprawnień do emisji dwutlenku węgla - w tym roku to ponad 20 mld zł do budżetu - premier odparł, że "wolelibyśmy nic nie zarabiać, a żeby nie było tych dwóch wielkich impulsów inflacyjnych, które wywołała polityka Unii Europejskiej i jej słabość wobec Rosji". Morawiecki zaznaczył, że wysokie ceny gazu to efekt szantażu Putina i jego manipulacji cenami gazu na europejskim rynku, wynikającym z politycznego projektu Nord Stream 2.
Źródło: rmf24.pl
No a co się stało ze statkami z tanim gazem płynącymi przez Ocean, zawróciły, czy może wyparowały!?Ciekawe komu Morawiecki zabierze, na te zapowiedziane obniżki podatków!? Jeśli PiS-u nie odsuniemy od władzy to wszystko co najgorsze przed nami!? Czeka nas dobry rok w zimnym mieszkaniu, przy pustym stole, bez szans na ciepły posiłek!? 
05 01 2022 Warszawę, Poznań i Trójmiasto, toczy zgnilizna.
Co się dzieje z aglomeracjami wymienionymi w tytule. Co się stało z W-wą, która zapłaciła olbrzymią daninę krwi w czasie Powstania Warszawskiego, gdzie kwiat polskiej młodzieży zginął w walce z okupantem, a oprócz tego Niemcy wymordowali kilkaset tysięcy ludności cywilnej. Muniek Staszczyk w jednej z piosenek śpiewał o W-wie, gdzie Hitler i Stalin zrobili co swoje, co widać w głosowaniach na prezydenta W-wy,  gdzie syn TW Justyny  w czasie wyborów na prezydenta W-wy wygrał w cuglach. W W-wie  Warszawiaków, którzy są związani z W-wą od dziesięcioleci jest praktycznie garstka, gdzieś około 10%, resztę stanowią tzw. „ słoiki” czyli ludność napływowa, dla której W-wa  jest miejsce pracy i kariery, miejscem gdzie się można dorobić, natomiast nie jest miejscem, z którym ma się więź. To, że  władze W-wy chcą wymazywać pamięć świadczy likwidacja tablic poświęconych męczeńskiej śmierci tysięcy Polaków w czasie II WŚ. Z ponad 400 tablic umieszczonych różnych  miejscach gdzie Niemcy rozstrzeliwali lub wieszali Polaków, zostało około 160. Innym skandalem było umieszczenie na tablicach , że mordów dokonali jacyś mityczni naziści, gdy grupa działaczy patriotycznych zrobili akcję zaklejania napisów z napisem naziści , na Niemcy, zaczęło się wielkie halo ze strony ratusza przecież Rafau z partii proniemieckiej chce, żeby wszystko zamulić rozwodnić, z jednej strony żal mi trochę Warszawiaków, z drugiej mają to co wybrali, „słoiki” chcą być tacy europejscy i wybrali Europejczyka nieudacznika na prezydenta.
Drugim  miastem, który zatracił swój charakter jest Poznań, ten Poznań, który wraz z Poznaniakami wywołał  udane Powstanie Wielkopolskie, którego mieszkańcy chcieli by ich region był w Polsce, powstanie się udało i znaczna część Wielkopolski była w granicach II RP. Wreszcie ten Poznań, którego robotnicy w czerwcu 1956 r. wywołali tzw. Czerwiec 56, w czasie którego wojsko i milicja zabiło od 50-80 osób kilkaset raniąc, „rozruchy” w Poznaniu były przyczynkiem do wybuchu rewolucji na Węgrzech w październiku 1956 r. Ci dzielni i gospodarni Wielkopolanie głosują na proniemiecką partię jaką jest PO i wybierają kogoś takiego jak Jaśkowiak na prezydenta, wreszcie ci, którzy przez dziesiątki lat nie dali się zgermanizować, dobrowolnie ulegając propagandzie antypolskich mediów oddają się we władanie przedstawicielom Niemców na Polskę, czyli PO. No i wreszcie Trójmiasto, to Trójmiasto, które w grudniu 1970 r wystąpiło przeciwko podwyżce cen żywności przed Świętami,  jak to było w stylu komunistów krwawo stłumione przez wojsko którego szefem był „człowiek honoru”  Wojciech Jaruzelski.
W Trójmieście zginęło 49 osób kilkuset było rannych, nastąpiła zmiana I sekretarza PZPR, Gomułki na Gierka. Bunt robotników w 1970 r. był wskazówką dla robotników w 1980 r. żeby nie wychodzić na ulicę, robotnicy ale nie tylko, strajkowali na terenie swoich zakładów. Powstał największy niekomunistyczny związek zawodowy Solidarność zrzeszający 10 mln członków, mimo tego, że Wałęsa, Jurczyk, Sienkiewicz, przywódcy strajków , byli współpracownikami, a tylko nie dawno Andrzej Rozpłochowski nie był na smyczy służb, w Polsce coś się stało, obywatele poczuli swoją siłę i mimo wprowadzenia „stanu wojennego”  wiatru przemian nie dało się powstrzymać. Jest mi bardzo przykro , że w moim Trójmieście  ludzie tak głosują, że partia proniemiecka rządzi we wszystkich miastach Trójmiasta, a takie słowa jakie wypowiedział z-ca Dulkiewicz, że w mieście , w którym rozpoczęła się II WŚ, a wg niego, wojna zaczęła się od złego słowa Polaka do Niemca, powinno tę partię zdyskwalifikować. Niestety na razie tak nie jest i Trójmiasto i miasta, które wymieniłem zżera, poprawność polityczna, podlewana sosem propagandy anty rządowej. Mam nadzieję, że ludzie w końcu przejrzą na oczy.
Źródło: niepoprawni.pl
W każdym normalnym kraju, ci co się dorwali do władzy po 1989 roku, już dawno byliby rozliczeni!? Uważam że samosądy byłby bardzo ożywcze dla demokracji w Polsce!? Pamiętam czasy kiedy podjeżdżano taczką tak zwaną balonówką, i pytano: sam wsiadasz, czy mamy pomóc!?

05 01 2022 Polski Ład. Małe firmy zaczną padać. Część z nich zasili szarą strefę, inne znikną bezpowrotnie.
Polski Ład uderza w małych przedsiębiorców. Część zamienia już salony i pracownie na domowe biznesy prowadzone w szarej strefie, inni wyprzedają majątek i zwalniają personel. Posłanka Lewicy i ekonomistka Anna Żukowska pisze o nich z pogardą na swoim Twitterze: "biedafirmy". Eksperci przypominają jej, że to m.in. dzięki tym małym firmom dostaje sejmowe wynagrodzenie, a 10,5 mln ludzi ma pracę. Radzą też myśleć nad kolejną tarczą ochronną - tym razem od Polskiego Ładu. Mała pracownia krawiecka pod Warszawą. Pani Maria prowadzi ją z powodzeniem od kilkunastu lat. Potrafi uszyć wszystko. Klientki bardzo ją chwalą i polecają. Na brak pracy pani Maria nigdy nie narzekała. Ma jej tyle, że trzeba czasami czekać tydzień lub dłużej na przeróbki. A mimo to pani Maria myśli o zamknięciu działalności gospodarczej. Przynajmniej oficjalnie. Na kolejną wizytę swoje klientki zaprasza już nie do pracowni, ale do swojego prywatnego domu.
– Myślałam, że ten rząd się opamięta i przesunie wejście w życie Polskiego Ładu o rok, tak, by można było się do niego przygotować, ale tak się nie stało. To nie jest żaden "ład", tylko wielki chaos – komentuje pani Maria i dodaje, że najtrudniej jest pogodzić się jej z nową składką zdrowotną. Do tego dochodzą olbrzymie rachunki za prąd i ogrzewanie, które wzrosły w stosunku do ubiegłego roku aż o 300 proc. - Jeśli podniosę ceny usług, stracę klientki. Dziś nowe ciuchy można kupić w sieciówkach już za kilkadziesiąt złotych. Nikomu nie będzie opłacało się przerabiać starych ubrań. Muszę wyrejestrować się lub zawiesić firmę i jakoś przetrwać tę wojnę – mówi wprost starsza kobieta.
Polski Ład uderza w rodzinne restauracje, piekarnie, księgarnie, drukarnie. Przedsiębiorcy nie wytrzymują obciążeń fiskalnych. Piotr Hadrysiak, właściciel firmy świadczącej usługi budowlano-ślusarskie w Toruniu oraz wiceprezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Bydgoszczy, nie wyklucza, że wkrótce wrócą czasy "jak za Balcerowicza", gdzie w podziemiu gospodarczym były świadczone praktycznie wszystkie usługi. - Wiele osób kupiło nieruchomości pod wynajem, bo nie chciało, aby gotówka leżała w banku na koncie i traciła na wartości. Teraz jednak inwestycja, zamiast się zwracać, staje się kulą u nogi. Niektórzy myślą już o sprzedaży swoich nieruchomości. Część nadal będzie wynajmowała pokoje turystom, ale już w szarej strefie – uważa Paweł. Kaja Warska nie ma wątpliwości, że jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie do Polskiego Ładu szybko skonstruować też tarczę ochronną.
Źródło: money.pl
Jak ja na to czekałem, kiedy bez VAT- u mogę coś kupić!? Bo obecnie tylko szara strefa zapewnia nam w miarę przyzwoite dochody. Szara strefa nie jest dowodem na przestępcze skłonności obywateli, tylko na to, że żąda się od nich wygórowanych, nieadekwatnych podatków.
ZUS to jest garb nie do udźwignięcia przez małe, i średnie firmy!? Zlikwidowałem działalność, bo stwierdziłem że nie ma sensu pracować na US i ZUS, zatrudniłem się za dużo mniejsze pieniądze, i dziś cieszę się niezłą emeryturą, ba jeszcze dalej pracuję!?
Z forum: Ja wczoraj zwolniłem ostatniego pracownika. Niech Pinokio zatrudni ich wszystkich i zapłaci do ZUS za nich składki zdrowotne za to że są zdrowi, plany kapitałowe i wszystkie podatki. W ubiegłym roku przez lockdown wziąłem kredyt, żeby ich nie zwalniać. Teraz o wiele większe odsetki będę spłacał od tego, że chciałem im pomóc przeżyć. Jeden samochód już sprzedany, pozostałe w leasingach więc nie tak łatwo się ich pozbyć. A trzeba było zwolnić pracowników pierwszego dnia lockdown, który i tak nie zatrzymał pandemii. Dziękuję za nowy ład.
Zamiast tak narzekać wyjdzie na ulicę wszyscy wszyscy Mali przedsiębiorcy w ramię w ramię.
Uważam że samosądy byłby bardzo ożywcze dla demokracji w Polsce!? Pamiętam czasy kiedy podjeżdżano taczką tak zwaną balonówką, i pytano: sam wsiadasz, czy mamy pomóc!?

05 01 2022 Polski Ład. Polacy piszą o zaniżonych pensjach. Rzecznik rządu chwali się paskami emerytów.
Piotr Müller powiedział, że ZUS już wypłacił pierwsze wyższe emerytury. Wzrost świadczenia związany jest z Polskim Ładem i podwyższeniem kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł. Niestety, jak się okazało, nie każdy, kto miał zyskać na zmianach, zobaczył to na swoim koncie. W przypadku wielu nauczycieli było wręcz odwrotnie. Zmiany podatkowe wywołały ogromne zamieszanie w pierwszych dniach 2022 roku. - Dzięki Polskiemu Ładowi emeryci i renciści skorzystają z kwoty wolnej od podatku. Przy świadczeniach do 2,5 tys, zł nie zapłacą go w ogóle — powiedział rzecznik. - Na tzw. paskach emerytalnych z początku stycznia widać wyraźne podwyżki. Np. osoba, która miała emeryturę 1 tys. 874 zł netto, teraz będzie miała 2 tys. 37, czyli o 163 zł miesięcznie więcej. Osoba, która miała 1 tys. 489 zł netto, teraz będzie miała 1 tys. 609 zł, czyli o 120 zł miesięcznie więcej. Natomiast emeryt, który miał 2 tys. 56 zł netto, teraz będzie miał 2 tys. 240 zł, czyli o 184 zł więcej – tłumaczył Müller. Polski Ład już obowiązuje. Niektórzy nauczyciele dostali niższe pensje. - Wszyscy się go uczymy, to rewolucyjne zmiany podatkowe. Nauczyciele to kwestia wyliczenia i podejścia do Polskiego Ładu. Nie wszyscy są do niego jeszcze przygotowani. Gdzie będzie potrzebna poprawa, to poprawimy - powiedział w "Money. To się liczy" Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i polityki społecznej. - Wprowadzamy to w życie, po kilku dniach funkcjonowania Polskiego Ładu trudno, by wszystko działało idealnie. Z informacji Ministerstwa Edukacji i MSWiA nie ma mowy, że ktokolwiek straci. Kwestia rozliczenia - mam nadzieję - zostanie jak najszybciej wyjaśniona. Może coś nie zagrało, też potrzebujemy czasu, by się zapoznać ze wszystkimi zmianami - dodał.
Jarosław Kaczyński mówił, że Polski Ład odbije się na portfelach tych, którzy żyją z cwaniactwa. Pierwsze dni stycznia zweryfikowały słowa prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Jak na razie słychać, że na nowych regulacjach podatkowych tracą głównie etatowcy pracujący dla państwa i emeryci - ogrom społeczeństwa. Według ekonomisty Jakuba Sawulskiego sytuacja wróci do normy, ale mamy do czynienia z kryzysem komunikacyjnym na linii podatnicy - Ministerstwo Finansów.
- Tylko ci, którzy żyją z cwaniactwa, mogą rzeczywiście stracić. Ogromna większość na tym zyska – powiedział jesienią w wywiadzie w RMF FM Jarosław Kaczyński w kontekście zapowiadanego wówczas Polskiego Ładu. Tymczasem wystarczyły cztery pierwsze dni obowiązywania nowych regulacji fiskalnych, żeby okazało się, że cwaniakami są najwyraźniej nauczyciele, policjanci, etatowcy i emeryci. Pan Marek, który pracuje jako informatyk na etacie, dostał wypłatę o 400 zł niższą niż przed wejściem w życie nowych rozwiązań. Pan Maciej otrzymał właśnie emeryturę niższą o 117 zł, w mailu do redakcji pyta: "dlaczego nas tak okradają?!". Pan Robert, pracujący emeryt, dostał emeryturę niższą o 200 zł, straci też 400 zł wynagrodzenia w pracy, w której dorabia.
Źródło: money.pl
Dlaczego płacąc wyższą składkę zdrowotną nie mam zapewnionej lepszej opieki medycznej!?
Składka zdrowotna jest tylko korzystna dla grupy 500+, pozostali muszą się liczyć z obniżką wynagrodzeń, i to znaczną!? Morawiecki dobrze to wykombinował ceny w sklepach w górę , wynagrodzenia w dół!? Teraz już wiem dlaczego wyprzedaje majątek!?
Pokoleniowe zadania. Jak historia lubi sobie zadrwić i całkiem nieoczekiwanie koło zatoczyć i do starego zawrócić. Dziadek mój szedł na Warszawę by Ruska bić. Ojciec mój Szkopa gnał i komunę zakładał po to bym ja ją za lat parędziesiąt obalił. Dziś synowie moi swe zadanie pokoleniowe spełniają . Czy pójdą jak ich pradziad na Warszawę? A ja z nimi. I będziemy nie Ruska a Kaczora prali?
Z forum: Jeśli zarabiam więcej to jakim prawem mam płacić więcej za zdrowie? Choruje w taki sam sposób jak każdy i tak samo korzystam ze służby jak każdy. A raczej nie korzystam. Bo muszę chodzić prywatnie do lekarzy bo nie ma terminów nigdy. To jakim prawem mam płacić więcej? Składka powinna mieć stałą wartość i być odliczana. Złodziejstwo i tyle. 
04 01 2022 Gazeta Wyborcza na skrzydłach pegaza…
Pegaz ( łac. Pegasus) to według mitologii greckiej skrzydlaty koń zrodzony z krwi Meduzy, która trysnęła, gdy Perseusz odciął jej głowę. Kto odciął głowę redakcji gazety żydowskiej nie mam zamiaru dociekać, skoro i tak wszystkie ślady prowadzą do Szwecji, czyli w zasadzie do Hadesu…Faktem jest, że gazeta Michnika wysmarowała dzisiaj paszkwil o treści następującej:
„…15 września 2017 r. posiedzenie sejmowej komisji finansów publicznych prowadzi jej ówczesny przewodniczący poseł PiS Jacek Sasin (dzisiaj wicepremier i minister aktywów państwowych). W planie posiedzenia są cztery punkty. Trzeci z nich to „zaopiniowanie wniosku ministra sprawiedliwości w sprawie zmian w planie finansowym Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej na 2017 rok”. Dzięki tym zmianom CBA mogło dostać 25 mln zł na zakup służącego do inwigilacji izraelskiego systemu Pegasus”. Wprawdzie o tym posiedzeniu pisano już 4 lata temu, ale wtedy nie wzbudziło to żadnego zainteresowania redaktorów gazety żydowskiej. Można to wytłumaczyć traumą po tym, jak członkowie Platformy Obywatelskiej zostali nagrani (i to bez zastosowania Pegasusa!) w restauracji „Sowa i Przyjaciele” oraz w rządowej restauracji „Amber Room”… Jak wykazało śledztwo, osobiście przeprowadzone przez ówczesnego premiera – nielegalnych nagrań członków teoretycznego rządu Donalda dokonali kelnerzy posługujący się cyrylicą i zatrudnieni w restauracji „u Sowy” oraz w restauracji „Amber Room” w rządowym pałacyku…
Smaczku zatrudnienia kelnerów posługujących się cyrylicą dodaje fakt, że restauracja „Amber Room” podlega pod Ministerstwo Spraw Zagranicznych i podlegała wtedy pod ministra Radka ! Zatem to słynny oksfordczyk Sikorski zatrudnił kelnerów, którzy go potem nagrali przy ośmiorniczkach i winku za dwa tysiące z ministrem Vincentem! Vincentemu nie ma się co dziwić, że zjawił się w rządowej restauracji na kolacji „za friko”, skoro w czasach rządów Tuska sejf Ministerstwa Finansów był kompletnie pusty: żadnych „pieniędzy” tam nie było i miało już nie być, co Vincent sam przyznał…
Bo za rządów Tuska powstało teoretyczne państwo, co przyznał jego minister spraw wewnętrznych Bartek Sienkiewicz (ten, co budkę przy Ambasadzie Rosji podpalał) dodając, że ze wszystkich inwestycji teoretycznego państwa pozostał jedynie „ch.., d… i kamieni kupa”… Nic dziwnego, skoro ministrowie Tuska jak nie haratali w gałę, to tylko „jedli, pili i lulki palili” i brali niebotyczną kasę – „aż wszystko pierdyknęło”! Przyznała to sama wicepremierka Elżunia Bieńkowska, która za karę została wysłana do Brukseli a sam Tusk uciekł pod skrzydła Angeli Merkel – tak jak dzisiaj ucieka pod skrzydła Pegasusa… Jak teoretyczne było „teoretyczne państwo” Donalda Tuska świadczy fakt, że „posługujący się cyrylicą” kelnerzy nagrali samego szefa CBA Pawła Wojtunika ! Ten biedak nawet nie wiedział, że pod jego nosem szkolą się w Warszawie agenci kontrwywiadu Rosji – w ramach poprawy stosunków Donka z Putinem – a co dopiero o nagrywających kelnerach w restauracji „u Sowy”!
W tej sytuacji informowanie premiera teoretycznego państwa że jego syn, występujący pod ksywą Józef Bąk zatrudniony jest przez mafię Amber Gold byłoby nadmierną gorliwością szefa CBA… „Taśmy prawdy” są niedościgłym wzorem dla Pegasusa tym bardziej, że gazeta żydowska, a także redaktorzy TVN nie przedstawili żadnego nagrania z Pegasusa, zaś wszyscy pokrzywdzeni przez reżim PIS-u nie mają odwagi, by przekazać prokuraturze swoje telefony do zbadania, czy są zainfekowane. I co najważniejsze: przez kogo… Stawiam tezę – do wykorzystania w codziennych wydaniach GW, TVN oraz w programie Gozdyry, że członkowie Platformy Obywatelskiej nadal są szpiclowani przez posługujących się cyrylicą kelnerów a nagrania – przekazywane wprost do Władymira Putina. To przecież oczywiste, że nagrania były i są potrzebne Putinowi do trzymania na krótkiej smyczy nie tylko Tuska, ale i Angeli Merkel oraz b. kanclerza Gerharda Schrödera. A kto wie, czy nie także Joe Bidena…
Źródło: niepoprawni.pl
Podsłuchy są potrzebne, i tu nie ma co dyskutować!? Ale dla niektórych najlepiej byłoby gdyby zostali poinformowani o założeniu im podsłuchu, tylko co to wtedy da!?
Nie podsłuchuje się osób, które nie mają nic na sumieniu!? I tu płacz nic nie pomoże!?
Podsłuchiwali, i podsłuchiwani zdziwieni, jak dzieci!? Zapomnieli, że władza od zawsze podsłuchiwała obywateli, pamiętacie: Rozmowa kontrolowana!? Naiwni sądzili że ta władza świętą jest i nie podsłuchuje, co w trawie piszczy!?

04 01 2022 Donald z Władziem płakali, jak okradali emerytów…
Platforma Obywatelska rozpoczyna akcję straszenia emerytów twierdząc że emeryt, który otrzymuje 1800 zł emerytury będzie musiał zapłacić za gaz 1500 zł! Taką informację przekazał Interii.pl „jeden z posłów Platformy Obywatelskiej”. Interia.pl – ze względu na RODO nie podaje jednak nazwiska „jednego z posłów Platformy Obywatelskiej”. Zapewne dlatego, żeby nie zdenerwował się Führer totalnej opozycji. - Żaden rząd nie wytrzyma płaczącej emerytki - dodaje w rozmowie z Interią „jeden z polityków PO”. To zapewne ten sam polityk Platformy Obywatelskiej który był świadkiem, jak Donald z Władziem też cierpieli, gdy okradali płaczące emerytki. A kwoty były niemałe! Ze skoku na 153 miliardy zł z funduszy OFE Donald przekazał do budżetu 134 mld, a 19 mld zł prawdopodobnie zakopał gdzieś w Zakopanem. Ponoć Donald też płakał, jak ukrywał przed emerytką 19 mld złotych…
Do prawdziwych wybuchów rozpaczy doszło w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska, kiedy wicepremier Kosiniak-Kamysz ogłaszał wydłużenie wieku emerytalnego. Wtedy razem z Donaldem i Władziem płakało setki tysięcy emerytek, gdy dowiedziały się, że jeszcze muszą dodatkowe dwa lata pracować! A większość z emerytek było już bez pracy! Moja żona straciła ponad 20 tys. złotych!
Kosiniak, który zalany łzami odczytywał treść ustawy, przygotowanej przez rząd Donalda Tuska – teraz – podobnie jak wtedy - przyłącza się do akcji Platformy Obywatelskiej. Teraz jednak Władziu nie płacze! Władziu jest oburzony! Oczywiście cenami za gaz, choć przecież Donald, jak i zastępująca Donalda dr Ewa zapewniali, że ceny za energię nie wzrosną, gdy Polska zgodzi się na certyfikaty CO2 ! Mimo to PIS doprowadził do tego, że ceny za energię wzrosły o kilkaset procent i to nie tylko w Polsce, ale w całej Europie! Już dziś emeryci holenderscy protestują przeciwko rządom PIS-u a ich protesty brutalnie rozbija holenderska policja – bez wątpienia na rozkaz Ziobry!!!
Dla wszystkich jest oczywiste, że gdyby Władziu nadal rządził z Donaldem – to emeryt dostałby emeryturę zwiększoną nie o 2 złote – ale nawet i o 5 złotych! Bo Donald z Władziem zawsze pochylali się nad emerytem, żeby mu wyrwać choćby jednego złocisza! Wie to „jeden z posłów PO”, który zwierzył się Interii.pl, a Interia to zwierzenie w mig podchwyciła, a za nią prof. Chwedoruk… - Taka sytuacja gospodarcza jest zawsze zagrożeniem dla każdej władzy, w każdym kraju - komentuje prof. Rafał Chwedoruk. Jego zdaniem "niewielkie zmiany sondażowe mogą doprowadzić do przełomu" w polityce... I tak z jednej informacji „jednego posła PO” zrodziła się kolejna „gównoburza” i strachy koalicji PO-PSL, że emerytka otrzymująca 1800 zł emerytury zapłaci za gaz 1500 zł. Gdyby doktor Goebbels miał takich żurnalistów, jacy są dzisiaj w mediach g…nego nurtu w Polsce – nie potrzebna byłaby Hitlerowi wojna z Polską. Następcy zbrodniarzy już tego błędu nie popełnią…W pogoni za władzą Donalda i Władzia nie trzeba już armat i czołgów: wystarczy wypuścić „jednego posła PO”, by wojna się zaczęła...
Źródło: niepoprawni.pl
Jaka to miała być emerytura z OFE, z ostatniego wyliczenia wychodziło około 2 300 zł, czyli druga moja emerytura!? A dziś jest tego około 200 zł!? Nie wiem bo ZUS utajnił to!? Jedna emerytura znikła, tylko która ta z ZUS czy OFE!?
Jak mam się cieszyć z powrotu Tuska kiedy OFE okradł i mam mniejszą emeryturę, a teraz może mi ją zabrać!? W moim prywatnym archiwum takie coś znalazłem!?
Drogi memu sercu premierze Tusk!!!!
Drodzy i przemili Państwo moi!!!
Tylko zadowolony człowiek cieszy się wolnością.
Niestety ja nadal jestem niewolnikiem. 
Okradliście i pozbawiliście mnie wszystkiego.
Ochłapy mi rzucacie.
Mirabelkami i szczawiem częstujecie.
Dobre i to.
Cieszę się, że wody z kałuży nie każecie mi pić 
No i nie bijecie mnie,...... jeszcze...... pejczem ......
Znaczy się dbacie o swojego niewolnika.
Wielkie Wam za to dzięki drodzy memu sercu:
Donaldzie, Jarosławie, Januszu, Leszku, Ekscelencjo Józefie.........
Szczególnie zaś chcę podziękować Janowi –Vincentemu
za troskę jaką mnie otoczył
Dba o mnie jak troskliwy ojciec, 
bym się nie przejadł i na starość nie nudził. 
Serdecznie
pozdrawiam
sklave
Za komuny gnębiony w demokracji ciemiężony
i ze wszystkiego do cna ograbiony.


04 01 2022 PiS wydał na siebie wyrok? Dostaliśmy lawinę maili od czytelników ws. obniżek pensji.
Media społecznościowe zapełniają się wpisami Polaków oburzonych obniżkami swoich wynagrodzeń. Zjawisko to przypisują zmianom wprowadzonym przez rząd w ramach Polskiego Ładu. Zapytaliśmy czytelników Wirtualnej Polski, czy ich również spotkała niemiła niespodzianka. Reakcja była przytłaczająca. We wtorek wieczorem do naszych artykułów dotyczących obniżek wynagrodzeń w różnych sektorach gospodarki dodaliśmy pytanie o treści: A Ty zyskałeś czy straciłeś na Polskim Ładzie? Odpowiedzi na to pytanie użytkownicy mogą przesyłać na platformę dziejesie.wp.pl.
Już po kilku minutach nasza skrzynka mailowa zapełniła się dziesiątkami maili,
wśród których znalazło się wiele skarg m.in. ze strony nauczycieli i przedstawicieli służb mundurowych. Poniżej przedstawiamy wybrane wiadomości od czytelników Wirtualnej Polski, których finanse ucierpiały wskutek nowych przepisów. Powtarza się w nich jedno słowo: skandal.
"Jestem nauczycielem dyplomowanym z 38-letnim stażem. Nowa wiadomość jest taka, że po obejrzeniu wpływów na konto mam 400 zł mniej na koncie w stosunku do 1 grudnia 2021r. Polski Ład? Skandal!" - napisał pan Waldemar.
"Jestem profesorem tytularnym (40 lat stażu) informatykiem, na silnym uniwersytecie i wydziale. Pobieram należną mi pensję tylko na jednej uczelni. Jedyny dodatek funkcyjny, który dostaję, to 500 PLN brutto. Nie spłacam żadnej pożyczki. Nie pracuję dodatkowo. Otrzymałem w styczniu pobory pomniejszone o 600-700 PLN (netto) przez Polski Ład" - pisze pan Witold. 
"Czy opłaca mi się występować o dodatkowe środki na projekty naukowe, z których mógłbym pobierać honorarium? Czy opłaca mi się wykonywać dodatkowe ekspertyzy i recenzje? Czy opłaca mi się prowadzić dodatkowe zajęcia i kształcić programistów oraz specjalistów od AI? Oczywiście, że NIE. Ale będę to robił, bo to moja pasja i moje życie" - dodaje.
Pan Zbigniew ma wątpliwości, czy uczciwa praca w Polsce wciąż jest opłacalna: Ja straciłem już 265 zł na rękę, a dopiero 4 dni nowego roku. Pracuję w szkolnictwie. To jest chory kraj. Czy opłaca się tu uczciwie pracować?
Żalu i zażenowania nie kryje pani Elżbieta. "Z mężem jesteśmy nauczycielami dyplomowanymi prawie z 40-letnim stażem. 3 stycznia na nasze konto wpłynęło około 700 zł mniej. To jest miesięczna opłata za czynsz. Brawo PiS. 'Gratuluję' pomysłu ekipie rządzącej na okradanie Polaków i napychanie naszymi pieniędzmi kasy państwowej. Z czegoś muszą przecież płacić wszystkie 500+, 1200+, 300+ i kary za niekompetencję. Jestem zażenowana" - napisała nasza Czytelniczka.
"Nauczyciel z 29-letnim stażem pracy, 5 fakultetów za swoje pieniądze, trener szybkiego czytania, instruktor pierwszej pomocy. Właśnie odebrałem pensję. Złodzieje zabrali mi prawie 500 PLN netto" - poinformował pan Marek.
Czy państwo wciąż jeszcze stoi "murem za mundurem"? Niektórzy nasi czytelnicy mają co do tego ogromne wątpliwości. Dostaliśmy również wiele wiadomości od emerytów. "Jestem żołnierzem w stopniu ppłk., mam mniejszą pensję o 365 zł i 90 gr w porównaniu do stycznia 2021 roku . Nawet za komuny nie obniżali pensji, to jest SKANDAL!" - skarży się pan Andrzej. Czy to oznacza, że PiS stracił właśnie wielu wyborców? To bardzo możliwe. "Jestem emerytem i właśnie otrzymałem emeryturę mniejszą o ponad 100 złotych. Tyle nasłuchałem się o Nowym Ładzie, że uwierzyłem, iż przynajmniej nie stracę na jego wprowadzeniu. Okazało się, że odebrano mi właśnie ubiegłoroczną waloryzację" - napisał pan Jan. Zawsze głosowałem na polityków PiS-u i teraz poczułem się, jakbym został spoliczkowany. - pisze pan Jan, czytelnik Wirtualnej Polski
"Jestem emerytem mundurowym. Styczniową emeryturę po 30 latach służby obniżono mi o 362 zł. Rocznie, nawet po 10 waloryzacji zniknie mi ponad 5 tys. zł. Bandyci z PiS" - ostro zareagował pan Paweł. Pan Mirosław również jest emerytem mundurowym. "Polski Ład w miesiącu styczniu 2022 r. obniżył mi dotychczasową emeryturę o 200 złotych" - wylicza nasz Czytelnik.
Źródło: wp.pl
Hej „ty” bandyto Niedzielski, dlaczego płacąc wyższą składkę zdrowotną nie mam zapewnionej lepszej opieki medycznej!?
Na Polskim Ładzie zyska przede wszystkim Morawiecki, i jego PiS, reszta jakby nie liczył straci i to bardzo wiele!? Co mi z tego progu, jak chleb będzie po 100 zł a bułki po 60 zł!? Już to raz przerabiałem za Balcerowicza, a teraz będzie jeszcze gorzej, bo kasa państwowa pusta jak bęben, a sprzedać już nie ma czego!? No chyba że Morawiecki zacznie pozbywać się zasobów ludzkich!?
Czy rządzący Polską się opamiętają? Nie, gdyż oni walczą o przedłużenia dostępu do koryta. To jest walka z własnym narodem, o to by nikt im nie odebrał to co zdobyli. Łamiąc prawo, władza już dawno przekroczyła próg, po którym nie można się wycofać.
Ci co dorwali się do władzy po 1989 roku nie potrafili rozliczyć Jaruzelskiego, Kiszczaka etc. i siebie też nie rozliczą, bo są coraz to bardziej zajęci uwłaszczaniem się na majątku narodowym!?
Dziś oni już nie kradną, tylko grabią na potęgę w imię Boga, Partii, i demokracji!?
Z forum: Ha,ha beneficjenci 500+ i innego socjalu śmieją się do rozpuchu. Nic nie stracili, nie pracując, ich to po prostu nie dotyczy. A wystarczyło tylko zagłosować na PiS.
Przecież 90% zyskało na tym Ładzie. , a tu sami niezadowoleni. Sam z niepokojem oczekuje przelewu swej emerytury do której ZUS nic nie dołoży ale za to zamiast 50 zł składki zdrowotnej ,będę płacił ponad 350 zł. 
03 01 2022 Wzrost cen gazu. Ziobro: “Za zdradę Tuska, Polacy muszą dziś płacić wysokie rachunki”.
“Donald Tusk mógł zatrzymać Nord Stream2 i powstrzymać Władimira Putina przed windowaniem cen gazu, 5 lat szefował Radzie Europejskiej, ale za sutą pensję wybrał wierność interesom Berlina i Moskwy, za zdradę Tuska Polacy muszą dziś płacić wysokie rachunki” – ocenił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. “To Donald Tusk mógł zatrzymać rosyjsko- niemiecki gazociąg Nord Stream2 i powstrzymać Putina przed windowaniem cen gazu. 5 lat szefował Radzie Europejskiej, ale za sutą pensję wybrał wierność interesom Berlina i Moskwy. Za zdradę Tuska Polacy muszą dziś płacić wysokie rachunki” – napisał Ziobro na Twitterze. Do kwestii wzrastających w Polsce cen w piątek odniósł się rzecznik rządu Piotr Müller. Jak mówił, ceny te “bardzo wyraźnie poszły w górę ze względu na szantaż gazowy, który realizuje Rosja”.
Wskazał również na drugi czynnik wpływający na ceny gazu, którym są – jego zdaniem – źle funkcjonujące regulacje dotyczące polityki klimatycznej Unii Europejskiej. “To powoduje, że w chwili obecnej mamy do czynienia z bardzo niebezpiecznym systemem spekulacji, jeżeli chodzi o ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla” – dodał rzecznik rządu. Podkreślił, że to właśnie te uprawnienia są znaczącą składową rachunków za prąd. Na podwyżki cen gazu uwagę zwróciła m.in. wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska, która w środę przekazała, że wszystkie obiekty użyteczności publicznej w Warszawie, w tym obiekty sportowe, dotkną olbrzymie podwyżki. Kaznowska podała też przykłady: podwyżki gazu w OSiR – 390 procent, z czego w trzech obiektach aż 490 procent, w przychodni zdrowia podwyżka wynosi ponad 800 procent. “To, co jest dla mnie zastanawiające, że spółka PGNiG startująca w przetargu, w jednym naszym ośrodku sportowym proponuje nam podwyżkę 390 procent, a w drugim ta sama spółka w innym przetargu proponuje 490 procent. To kwestia do wyjaśnienia” – oceniła Kaznowska.
Urząd Regulacji Energetyki podał 17 grudnia br., w wyniku zatwierdzonego przez prezesa URE wzrostu stawek taryfy na gaz największego sprzedawcy PGNiG OD, że miesięczne rachunki gospodarstw domowych używających gazu do przygotowania posiłków wzrosną o ok. 9 zł netto miesięcznie. Urząd podał też, że od 1 stycznia 2022 r. łączny średni wzrost rachunku za prąd przeciętnego gospodarstwa domowego wyniesie ok. 24 proc., co oznacza wzrost o ok. 21 zł netto miesięcznie. Prezydent Andrzej Duda podpisał w poniedziałek, 28 grudnia 2021 r. ustawę o dodatku osłonowym, która ma pomóc niektórym gospodarstwom domowym w pokryciu części rosnących cen m.in. energii. Dodatek będzie wypłacany dwa razy do roku. Wypłata pierwszej raty ma nastąpić do 31 marca 2022 r., a drugiej – do 2 grudnia 2022 r. Dodatek będzie przysługiwał gospodarstwom domowym, które mają przeciętne miesięczne dochody – określane zgodnie z definicją zawartą w ustawie o świadczeniach rodzinnych – nieprzekraczające 2100 zł w gospodarstwie jednoosobowym, bądź 1500 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym. Dodatek osłonowy będzie przysługiwał za okres od 1 stycznia 2022 r. do 31 grudnia 2022 r., a jego wysokość będzie zależała od liczby osób wchodzących w skład gospodarstwa domowego (400 zł dla jednoosobowego gospodarstwa domowego, 600 zł dla 2-3 osobowego, 850 zł dla 4-5 osobowego i 1150 zł dla gospodarstwa składającego się minimum z 6 osób).
Źródło: wpunkt.online
Cała Europa jest na gazowej smyczy u Putina, będą skomleć o gaz. Nie kiwną nawet palcem kiedy Putin najedzie całą Ukrainę. Z USA będzie tak samo, nie mają na Ukrainie żadnych poważnych interesów. USA interweniuje tylko tam gdzie jest ropa.
No a co się stało ze statkami z tanim gazem płynącymi przez Ocean, zawróciły, czy może wyparowały!?
Jeśli PiS-u nie odsuniemy od władzy to wszystko co najgorsze przed nami!? Czeka nas rok w zimnym mieszkaniu, przy pustym stole, bez szans na ciepły posiłek!?

03 01 2022 Arkusze z trzema tezami przed siedzibami kuratoriów oświaty i MEiN. Akcje protestacyjne przeciw lex Czarnek w całym kraju.
Przed wszystkimi kuratoriami oświaty w kraju i budynkiem Ministerstwa Edukacji i Nauki odbywają się akcje protestacyjne. Protestujący przybijają do drzwi arkusze z trzema tezami: "Wolna szkoła, wolni ludzie, Wolna Polska". Na wtorek, 4 stycznia zaplanowano posiedzenie sejmowej komisji edukacji, która ma zająć się między innymi przepisami zwiększającymi rolę kuratoriów oświaty, czyli tak zwanym lex Czarnek. Czerwona ekierka w ostatnich miesiącach stała się symbolem ruchu Wolna Szkoła. Tworzy go koalicja edukatorów, społeczników i organizacji pozarządowych, które sprzeciwiają się zmianom w systemie oświaty proponowanym przez ministra edukacji Przemysława Czarnka. Chodzi przede wszystkim o tzw. lex Czarnek, czyli przepisy, które mają zwiększyć rolę kuratorów w nadzorze pedagogicznym. Początkowo minister proponował m.in., by mieli większą liczbę głosów przy wybieraniu dyrektorów szkół, ale już zapowiedział, że z tej akurat zmiany się wycofa. W obecnych propozycjach MEiN najważniejsza zmiana dotyczy sposobu organizowania zajęć na terenie szkół przez organizacje pozarządowe. Minister chce, by zgodę na zajęcia wyrażali nie tylko rodzice, ale i kuratoria oświaty. Jako główny przykład takich zajęć podaje edukację seksualną.
Trzy tezy: "Wolna szkoła, wolni ludzie, Wolna Polska". Rozwinięcie tych tez brzmi następująco:
1. Edukacja i równy do niej dostęp to filary demokracji, a zmiany systemowe nie mogą odbywać się w niedemokratyczny sposób, z lekceważeniem sprzeciwu mniejszości parlamentarnej i strony społecznej;
2. Edukacja wymaga reformy, która zapewni Polsce warunki rozwoju cywilizacyjnego. Taka reforma musi być poprzedzona wielośrodowiskowym namysłem i debatą nad kierunkami zmian i wypracowaniem ich. Wszystkie zainteresowane środowiska społeczne i polityczne muszą stworzyć edukacyjną umowę społeczną;
3. Lex Czarnek nie służy ani dobru ucznia, ani rozwojowi cywilizacyjnemu Polski.
ZMP w oficjalnym stanowisku podsumowywał: "Projektowane zmiany, w zgodnej opinii nauczycielskich związków zawodowych, kadry kierowniczej oświaty, władz samorządowych i organizacji społecznych prowadzących działania na rzecz edukacji, uderzają w polskie szkoły. Naruszają prawa rodziców, dzieci i młodzieży, pogłębiają nierówności, utrudniają pracę nauczycieli i nauczycielek, a w konsekwencji obniżają jakość polskiej edukacji". W tvn24.pl przyglądamy się pomysłom ministra Przemysława Czarnka i jego doradców. Urzędniczy język ustaw i rozporządzeń przekładamy dla Was na język szkolnej praktyki. Z ekspertami oceniamy, czy to, co się za tymi pomysłami i postulowanymi rozwiązaniami kryje, będzie korzystne dla uczniów i nauczycieli. Sprawdzamy, czy autonomia szkół jest zagrożona i czy rodzice rzeczywiście będą mieli wpływ na edukację i wychowanie swoich dzieci.
Źródło: tvn24.pl
Uczniowie wracają do szkół, a kiedy wróci edukacja, którą dziś zastąpiła pisowska propaganda!?
Narzekaliśmy na Zalewską to Kaczyński dał nam czarnego Czarnka!? Gdyby głupota potrafiła fruwać to Przemkowi nie dane byłoby chodzić po ziemi!?
Wydaje mi się że Trynkiewicz byłby lepszym ministrem od Czarnka!?
TOP TVP INFO Czarnek: Na paradach równości bywają ludzie całkiem roznegliżowani. Jesteśmy równi wobec prawa i w godności, ale nie można demoralizować i nie przestrzegać norm. Jest różnica między zachowującymi się normalnie a zachowującymi się w ten sposób.
Jak senator Jackowski z PISu roznegliżowany paradował po plaży to pan Czarnek nie był zgorszony bo to człowiek PISu czy dlatego że się podobało? 
02 01 2022 O polityce w 2021 r. Po co Tusk wrócił do Polski: próba ratowania partii, czy zadanie z Brukseli?
"Powrót do Polski jest mu zlecony i zalecony" - mówił o szefie PO na antenie TV Republika europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski. Natomiast, zdaniem Władysława Bartoszewskiego z PSL, Tusk chciał "ratować co się da" w Platformie. Podczas "Politycznej kawy" Tomasz Sakiewicz i jego goście podsumowali polityczne wydarzenia 2021 roku. Jednym z rozmówców redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" był Jacek Saryusz-Wolski. Rozmowa rozpoczęła się od jego wpisu na Twitterze, w którym jak sam stwierdzi, zachęca Polskę do "ucieczki spod szantażu Komisji Europejskiej". "Komisja Europejska nie wypłaciła należnej Polsce pierwszej transzy Funduszy Odbudowy (...). To działanie jest bezprawne, te pieniądze się Polsce należą. W związku z tym, czas jest powiedzieć " skoro nie chcecie, łamiąc własne prawo nam tego wypłacić, to poradzimy sobie sami." - mówił Jacek Saryusz-Wolski. Jak dodał europoseł PiS, polski rząd sam powinien wystąpić o pożyczkę, na własnych warunkach. Mówiąc o wydarzeniach politycznych w 2021 roku, nie mogło zabraknąć tematu powrotu z Brukseli szefa Platformy Obywatelskiej. Drugim gościem Tomasza Sakiewicza, był Władysław Teofil Bartoszewski, poseł PSL-Koalicja Polska. Został on zapytany, czy powrót Donalda Tuska zmienił coś w polskiej polityce. Jak wynika z wypowiedzi polityka PSL, Tusk zatrzymał upadek swojej partii, ale na więcej Platforma liczyć nie może. "Miała 11-12 procent (w sondażach), co jeśli chodzi o partię, która miewała powyżej 30, to była absolutna katastrofa. Tusk zatrzymał korozję, a właściwie implozję swojej partii. Natomiast w opinii publicznej poparcie dla Platformy jest na poziomie żelaznego elektoratu i nie przekracza 25 procent. (...) w związku z tym nie widać żadnej szansy na to, żeby opozycja od Lewicy po Konfederację połączyła się pod kierownictwem Donalda Tuska" - mówił Bartoszewski. Jak stwierdził, połączenie PSL i PO jest w jego ocenie nierealne i wskazał, że to koalicja z Szymonem Hołownią, może poprawić sytuację jego partii. "Partia Tuska poszła w lewo, co nam jeszcze bardziej nie pasuje" - dodał.
Tomasz Sakiewicz zapytał o zmiany w polskiej polityce od czasu wyjazdu Tuska, do jego powrotu. W tej sprawie o głos został poproszony europoseł PiS. Jacek Saryusz-Wolski stwierdził, że faktycznie, polityczne zmiany są znaczące, ale nie z powodu powrotu do kraju jednej osoby, a raczej wydarzeń światowych. Wskazał w nich m.in. "bezprawnego szantaż" Brukseli wobec Polski i przede wszystkim groźba wojny na Ukrainie. "Gdyby chcieć powiedzieć coś na temat polityki wewnętrznej to wobec tych zagrożeń najważniejszym faktem jest radykalna orientacja polityki zbrojeniowej Polski, postanowienie o wydawaniu więcej niż minimum 2 procent, podwojenie liczebności armii ze 120 tys., na 300 tys., żołnierza i wypełnienie tego treścią w postaci zakupu najnowocześniejszych generacji broni, zarówno w przestrzeni powietrznej jak i wojsk lądowych" - stwierdził europoseł PiS. Gospodarz programu zapytał również, dlaczego, zdaniem gości, szef Platformy Obywatelskiej zdecydował się na powrót do Polski. Czy była to jego osobista decyzja, czy może jednak ktoś zadecydował za niego? Tutaj zdania były podzielone. "Nie mam wiedzy co skłoniło pana Tuska do powrotu do kraju. Natomiast, myślę, że jedną z rzeczy jest to, że widział partię, której jest współtwórcą, która ulegała kompletnej destrukcji. Myślę, że chciał ratować co się da." -stwierdził Władysław Teofil Bartoszewski, poseł PSL-Koalicja Polska. "Biorąc pod uwagę to, że powinien przerwać kadencję przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej, sądzę, że wykonuje powierzone mu zadanie. Powrót do Polski jest mu zlecony i zalecony. Właśnie po to, żeby dokonać to, co jest planem Brukseli, Berlina i życzeniem Paryża - zmianę rządu poprzez interwencję zewnętrzną, presję, szantaż finansowy. Summa summarum, strategia - ulica i zagranica. Po to został przysłany do nas Donald Tusk. To jest ciąg dalszy zadań, które wykonywał w Brukseli, teraz je kontynuuje bo uznano, że tu jest bardziej potrzebny" - oznajmił europoseł PiS, Jacek Saryusz-Wolski.
Źródło: niezalezna.pl, TV Republika
Znaczy się szykuje się kolejne przekazanie pałeczki, by dalej bezkarnie okradać Polskę!?
Wkrótce będzie 16 lat rządów PO i PiS, i nie znam ani jednego sukcesu, który nakłoniłby mnie do głosowania na te partie. Za to można przytoczyć całą masę porażek, powstała by z tego książka "Jak nie rządzić krajem". Każda decyzja to ukłon w stronę interesów nielicznej grupki osób, oczywiście kosztem większości. Dlatego nigdy więcej PO i PiS w rządzie i sejmie.
Obiecanki, cacanki, a głupiemu radość!? Odejdzie zło, i kłamstwo Kaczyńskiego, a przyjdzie zło, i kłamstwo Tuska, i nie mówcie mi że to będzie lepsze zło i kłamstwo!? Nie zauważyliście że Tusk z Kaczyńskim kłócą się o to który z nich mniej ukradł!?
Z forum: Nowa zwrotka „Pierwszej Brygady” dedykowana Brukseli.
Nie chcemy już waszej mamony.
Ni waszych zdrad ni waszych kłamstw.
Skończyły się do was ukłony.
Do waszych głów, do waszych kies
. - Jacek Saryusz-Wolski
01 01 2022 Tusk teraz mówi o obniżkach podatków, a on przez 7 lat...
Tusk na swojej kolejnej konferencji prasowej, zresztą po raz 4. już bez udziału dziennikarzy (tak wystraszył się pytań red Kłeczka z TVPInfo, że teraz wybrane pytania przesłane mejlowo przez dziennikarzy, odczytuje mu poseł Grabiec, a on na nie odpowiada), pouczał premiera Morawieckiego, że żeby skutecznie walczyć z inflacją, to trzeba obniżyć podatki. Premier Morawiecki to doskonale wie i bez podpowiedzi Tuska, właśnie weszły w życie obniżki VAT i akcyzy na prąd, gaz i paliwa, a najprawdopodobniej od 1 lutego także obniżona do 0% zostanie stawka VAT na żywność, ale takie sugestie w ustach byłego premiera to wręcz Himalaje hipokryzji.
Sam przez 7 lat premierowania, żadnego podatku nie obniżył, w sytuacji poważnych problemów z dochodami budżetowymi nie tylko podwyższył stawki VAT, ale zdecydował się także zabrać do ZUS ponad 150 mld zł z Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE). Jedyne co udało mu się obniżyć podczas blisko dwóch kadencji rządzenia, to obniżenie w 2010 roku zasiłku pogrzebowego aż 40% z blisko 6,4 tys zł do 4 tys zł, co wówczas zostało określone w Superexpresie „jako uwłaczanie ludzkiej godności”. Na wspomnianej konferencji Tuska było także o rosnącej inflacji i drożyźnie, więc trzeba przypomnieć, że przez pierwszych 6 lat jego rządów sumaryczna inflacja wyniosła aż 19% i żadnej reakcji rządzących na to nie było. Co więcej podczas rządów PO-PSL, średnioroczna inflacja dwukrotnie przekroczyła 4%, w roku 2008 wyniosła 4,2%, a w 2011 roku wyniosła 4,3%, przy czym jej odczyty w niektórych miesiącach, sięgały 5%. Właśnie jesienią 2011 roku, kiedy inflacja sięgnęła 5 %, ówczesny premier Tusk, pytany przez dziennikarzy o reakcję rządu na podwyższoną inflację, odpowiedział tak „ci którzy rozumieją elementarną gospodarkę, rozumieją, że gdyby rząd miał guziki i na jednym byłoby napisane niskie ceny żywności, a na drugim wysokie, to ja bym nic innego nie robił, tylko naciskał guzik niskie ceny. Takich guzików jednak nie ma.” Wyjaśnienie godne premiera dużego europejskiego kraju, nie ma guzika „niskie ceny”, to nie ma on czego wciskać, więc nie będzie nic w tej sprawie robił, ale za to już w następnym roku zrobił co innego, podwyższył stawki podatku VAT, a także wiek emerytalny o 2 lata dla mężczyzn i 7 lat dla kobiet.
Na tej konferencji Tusk mówił jeszcze „o zrujnowaniu gospodarki przez rząd PiS-u”, co w zestawieniu z informacjami podawanymi przez Eurostat, do którego były przewodniczący Rady Europejskiej powinien mieć jednak zaufanie, brzmi absolutnie kuriozalnie. Według tych danych od wielu miesięcy Polska jest w pierwszej trójce -czwórce krajów o najniższym poziomie bezrobocia (wg ostatnich dane za październik bezrobocie w Polsce mierzone metodą unijną wynosi 3,5%). Wg Eurostatu polska gospodarka jako jedna z 5 gospodarek unijnych już w na koniec 3 kwartału tego roku odrobiła starty wywołane pandemią koronawirusa, a PKB było wyższe o 3,1% w stosunku do PKB z końca IV kwartału 2019 roku. Dynamika produkcji przemysłowej w stosunku do końca 2015 roku wyniosła blisko 140%, pod tym względem jesteśmy na drugim miejscu w UE (wyprzedza nas tylko Litwa z mikro gospodarką w stosunku do naszej), a w większości dużych unijnych gospodarek w tym niemieckiej, ta dynamika wyniosła tylko ok 90%. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku mimo ogromnych problemów z rwaniem się światowych łańcuchów dostaw, czy lock downów w wielu dziedzinach gospodarki szczególnie w I kwartale tego roku, tegoroczny wzrost PKB wyniesie ok. 5,5% i będzie to jeden z najwyższych wzrostów gospodarczych w UE. A to tylko niektóre dane pokazujące bardzo dobrą sytuację polskiej gospodarki na tle innych unijnych krajów i jeżeli na ich podstawie można mówić o „rujnowaniu gospodarki”, to ciśnie się na usta jedno zdanie z filmu „Miś”, tam charakteryzujące prezesa klubu „Tęcza” Ryszarda Ochódzkiego , a w tym przypadku Tuska „ ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział”.
Źródło: wpunkt.online
Wirus szaleje, a oni się kłócą, kto mniej ukradł !?
Jedno jest pewne w tym roku podatki, i opłaty będą wyższe od naszych dochodów!? To ma być dobry rok w zimnym mieszkaniu, przy pustym stole, bez szans na ciepły posiłek!? W PRL jak kotlet na stołówce zdrożał o złotówkę (Radom 76) to pół Polski strajkowało i nie bało się reżimu, a dzisiajłby spuszczone i wszystko bierze się na klatę. To zasługa między innymi Solidarności.
Sukces goni sukces tylko nam biednym żuczkom żyje się coraz to gorzej!? A co mi tam, wkrótce do szałasu się przeprowadzam to wystarczmy mi łuczywo, i ognisko, i będę sobie żył na stare lata jak panisko!? Ryżu sobie zasieję, las niedaleko to i czasami coś się upoluje, coś ukradnie, i jakoś to będzie!? Mam nadzieję że do końca mych dni Morawiecki wszystkich lasów nie wytnie!?

01 01 2022 Kaczyński nie wyklucza przyśpieszonych wyborów. Priorytetem druga kadencja Glapińskiego w NBP.
Ofensywa wewnętrznych "antysanitarystów", Omikron - czyli widmo kolejnej fali COVID-19, spór o zmiany w sądownictwie, antyunijne wyskoki Solidarnej Polski i spór Ziobry z Morawieckim, ale przede wszystkim trudności z utrzymaniem sejmowej większości – to powody, dla których w PiS znów wraca temat przyspieszonych wyborów późną wiosną. Jarosław Kaczyński na dobrą sprawę potrzebuje zwartej koalicji jeszcze tylko dla jednej sprawy - drugiej kadencji w NBP dla Adama Glapińskiego. Plotki o tym, że PiS szykuje się na wybory w czerwcu, pojawiły się tuż przed świętami. Mimo że budżet został przyjęty przez Sejm, czyli wygasła jedna z przesłanek, która mogłaby oznaczać wybory w pierwszej połowie 2022 roku. Usłyszeliśmy o nich najpierw od polityków partii rządzącej, których rozpytywali o to posłowie Solidarnej Polski. - Koledzy od Ziobry obawiają się, że nie będzie dla nich miejsc na listach. Kiedy doszło do nich, że ludzie PiS rezerwują billboardy na maj, zaczęli się martwić, z jakiej listy startować – mówi nam jedna z posłanek PiS. O możliwym skróceniu kadencji mówili nam tuż przed świętami byli politycy partii Gowina, Polski 2050 i jedna z parlamentarzystek Lewicy. W końcu plotki rozeszły się też wśród oficerów służb i ludzi biznesu. Czy to jednak realny scenariusz? Większość naszych rozmówców przekonuje, że to sprawdzony sposób na wymuszanie dyscypliny w partii, ale też sygnał dla Zbigniewa Ziobry, by przestał atakować rząd.
- Jeśli sondaże PiS-u się załamią, choć na razie nic na to nie wskazuje, nikt do wyborów nie będzie się śpieszył. Będziemy rządzić tym chaosem z posiedzenia na posiedzenie – mówi nam jeden z polityków Republikanów, partii, która zastąpiła Porozumienie Jarosława Gowina. Podkreśla, że najważniejsze reformy Polskiego Ładu już są przegłosowane, a opozycja wciąż bije się między sobą, więc nawet minimalna większość wystarczy do rządzenia. Jedynym kto może popsuć plan spokojnego dryfowania do końca kadencji, jest Zbigniew Ziobro, który wciąż nie ma nadziei na to, że razem ze swoimi ludźmi pójdzie na wybory w ramach Zjednoczonej Prawicy, czy może będzie zmuszony radzić sobie samemu. To właśnie politycy Solidarnej Polski są drugą grupą, która poza „antysanitarystami” jest największym problemem Kaczyńskiego. Różnice między nimi a PiS najbardziej widać w tematach związanych z Unią Europejską. Ostatnio Kaczyńskiego znów irytuje działalność posła Janusza Kowalskiego. Krnąbrny polityk za swoje ostre wypowiedzi stracił już stanowisko wiceministra aktywów państwowych, ale nie spuścił z tonu. Teraz dał ultimatum ministrowi Konradowi Szymańskiemu i żąda jego dymisji. Obarcza go m.in. winą za brak wypłaty zaliczki dla Polski z Krajowego Funduszu Odbudowy. Teoretycznie ludzi Ziobry w koalicji może zastąpić PSL. Ludowcy konsekwentnie najostrzej atakują właśnie Solidarną Polskę.
Według naszych ustaleń PiS nie wyklucza przyspieszonych wyborów, ale musi załatwić jeszcze jedną sprawę. Chodzi o wybór na drugą kadencję prezesa NBP Adama Glapińskiego. W ostatnim wywiadzie Kaczyński wysłał sygnał, że jest skłonny przedłużyć misję swojego wieloletniego pracownika. Kandydata na prezesa NBP formalnie wskazuje prezydent, ale i on w rozmowie z Polsat News bronił obecnego szefa banku centralnego. Stwierdził, że „prezes Glapiński dobrze się sprawdził na tym stanowisku przez swoją pierwszą kadencję” i „dobrze działał”. - Dla PiS brak swojego prezesa NBP to wielkie niebezpieczeństwo. Ewentualny audyt następcy mógłby wywołać trzęsienie ziemi, odczuwalne nie tylko w Polsce – mówi nam Paweł Zalewski, poseł Polski 2050 Szymona Hołowni.
Źródło: RadioZET.pl
Jeśli PiS-u nie odsuniemy od władzy to wszystko co najgorsze przed nami!? Tylko kto po Kaczyńskim!?
Kolejne wybory w których nie będę brał udziału, bo tak naprawdę nie ma na kogo głosować! No bo dlaczego mam znowu wybierać pomiędzy ciepłym a zimnym qufnem!?
Kaczyński ma władzę bo pozwala okradać naród swoim kacykom partyjnym!? Partia która wygrywała wybory z hasłem walki z korupcją, teraz z korupcji uczyniła zorganizowaną instytucję pozwalającą jej utrzymać się u władzy. W PiS działa specjalna komórka zajmująca się korupcją lub szantażowaniem posłów opozycji. Niemożliwe? I co na to Prokuratura Krajowa!? A może posłowie, którym składano propozycje nie do odrzucenia, zawiadomią organa ścigania?? Korupcja w Sejmie? „W cenniku są stanowiska w parlamencie, warte dziesiątki tysięcy miesięcznie posady w spółkach skarbu, przychylność instytucji państwowych na czele z CBA. Tak rozbudowanej korupcji politycznej nie było w polskim Sejmie nigdy dotąd”. 
31 12 2021 Ojciec Józefa Bąka broni demokracji mafii i złodziei.
Przewodniczący PO Donald Tusk a zarazem Führer totalnej opozycji pojawił się na konferencji prasowej w związku z doniesieniami o wykorzystywaniu systemu Pegasus, czyli opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania do inwigilacji. Według amerykańskiej agencji prasowej Associated Press, powołującej się na ustalenia działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, oprogramowaniem Pegasus inwigilowany był senator KO Krzysztof Brejza, adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek. Konferencja stała się okazją, by Führer totalnej opozycji Tusk podkreślił swoje przywiązanie do demokracji, w której „chyba nikt nie chce być podsłuchiwany” – a z pewnością mafie, złodzieje, aferzyści i co oczywiste - zdrajcy. To jest najgłębszy kryzys demokracji po roku 1989 – ocenił były premier, który musiał uciekać z Polski po tym, gdy ujawnione zostały taśmy z nagraniami członków jego rządu. Rządu prawdziwego demokraty, który nic nie wiedział o aferze AMBER Gold poza tym, co mu powiedział jego syn – występujący pod ksywą Józef Bąk i zatrudniony przez aferzystów.
Na szczęście żyją Polacy którzy pamiętają, że po 1989 roku jeden włos nie spadł z głowy komunistów, którzy doprowadzili Polskę do bankructwa a Polaków zaszczuli i wielu zamordowali. Nie tylko w czasie robotniczych protestów w Poznaniu, na Wybrzeżu, w Radomiu i w stanie wojennym. Potajemnie zabijano księży i działaczy opozycji a kierujący akcjami SB Czesław Kiszczak stał się pierwszym, „niekomunistycznym” szefem MSWiA a także wicepremierem w rządzie pana Tadeusza. Nie po to więc spenetrowana przez opozycja SB dogadała się z komunistami, by w „wolnej” Polsce nie można już było kraść i zabijać. Tak jak wielu zabito, którzy np. interesowali się aferą FOZZ, czy też tzw. prywatyzacją. Morderców ś.p. Jolanty Brzeskiej, która sprzeciwiała się „prywatyzacji” kamienic warszawskich do dzisiaj nie znaleziono…I tak już miało pozostać na wieki. Taka miała być „demokracja”, w której „chyba nikt nie chce być podsłuchiwany”. Apogeum takiej właśnie demokracji nastąpiło za rządów Donalda Tuska, gdy mafie swobodnie hulały po Polsce, a 600 cystern/dziennie z lewym paliwem na granicy to nie był szczyt możliwości mafii paliwowych.
Syn premiera Tuska mógł być zatrudniony w największej pralni pieniędzy, a najbliższy współpracownik premiera – znany jako Lolo Pindolo – mógł się dokształcać w procederze łapowniczym, który w pełni rozwinął, gdy Tusk polecił Lola Pindola Ukraińcom. Lolo Pindolo wprawdzie autostrad na Ukrainie nie zbudował, ale obstalował sobie solidne meble ze skrytkami na lewą kasę.  Siłą „demokracji” Tuska była bowiem pewność, że żaden z członków Platformy Obywatelskiej oraz z sojuszniczego PSL nie był podsłuchiwany nawet wtedy, gdy z mafią zawierał prywatyzacyjne kontrakty lub z ruskimi negocjował ceny gazu.  W ten sposób wicepremier Pawlak mógł „wynegocjować” z Gazpromem najwyższe w UE ceny za gaz a rząd ofiarować Gazpromowi 1,2 mld złotych i zwolnić Rosję z kosztów przesyłu gazu do Europy! „Demokracja” Tuska panoszyła się wszędzie w przekonaniu, że podobnie jak komunistom, także i liberałom włos z głowy nie spadnie. Nic więc dziwnego, że wkrótce w Polsce Tuska zaczęło brakować pieniędzy w budżecie tym bardziej, gdy Unia nałożyła na Polskę klauzulę nadmiernego deficytu.
„Piniędzy nie ma i nie będzie” mówił minister finansów, zaś sam Tusk zarzekał się, że „nie zakopał w Zakopanem żadnych pieniędzy” i że „nie posiada guziczka na obniżenie cen”. A ceny za Tuska wzrastały, jak zwariowane! „Za Tuska ceny wzrosły o 46 proc.” – grzmiały wówczas tabloidy porównując koszty zwykłych zakupów w 2007 i 2011 r. Podkreślano drastyczne podwyżki cen chleba (35 proc.), mięsa (42 proc.), cukru 34 proc.), jaj (38 proc.), prądu (46 proc.), gazu (34 proc.) i benzyny (28 proc.). Gdy funkcjonariusze PO-PSL byli pewni, że mogą okradać Polskę, gdyż nikt ich nie podsłuchuje - „nagle wszystko pierdyknęło” – jak wspomniała wicepremier Elżbieta Bieńskowska w nagranej rozmowie z Pawłem Wojtunikiem – szefem CBA! Okazało się, że teoretyczne państwo, które wraz z teoretyczną demokracją zbudował Donald Tusk jest bezbronne wobec „kelnerów posługujących się cyrylicą”, a podsłuchany może być nawet szef CBA! I to bez kosztownego Pegasusa! Tusk musiał więc uciekać z Polski w ramiona Merkel a władzę zdobył PIS, który dzisiaj – jak twierdzi Tusk – doprowadził do upadku demokracji, którą Tusk stworzył…
Faktem jest, że Pinior siedzi, Gawłowski i Sławomir Nowak (o ile nie wybroni ich Kasta) – będą siedzieć, a obrońca Tuska mec. Roman Giertych – póki co, ukrywa się przed polską prokuraturą we Włoszech. Ale jest to przecież „prokuratura Ziobry”, więc podejrzewany o przewał 72 mln złotych mecenas nie ma zamiaru pojawić się w Polsce tak długo, jak długo Donald Tusk władzy w Polsce nie zdobędzie ! Wtedy Polska znów wejdzie we właściwe koleiny. W koleiny demokracji mafii, złodziei, aferzystów a także zdrajców, którzy podobnie jak w czasach rządów Tuska – bez przeszkód będą mogli zapraszać na szkolenia do Polski agentów Putina i ministra Ławrowa.  Nikt nie będzie podsłuchiwać nikogo, a sądy – żeby nie wypaść z wprawy, skażą staruszkę na 1000 zł grzywny za kradzież cukierka w „Biedronce”…
Źródło: niepoprawni.pl
Wkrótce będzie 16 lat rządów PO i PiS, i nie znam ani jednego sukcesu, który nakłoniłby mnie do głosowania na te partie. Za to można przytoczyć całą masę porażek, powstała by z tego książka "Jak nie rządzić krajem". Każda decyzja to ukłon w stronę interesów nielicznej grupki osób, oczywiście kosztem większości. Dlatego nigdy więcej PO i PiS w rządzie i sejmie.
30 12 2021 "Czy wyście powariowali?". Tusk do Morawieckiego o podwyżkach cen.
Przecież ludzie nie przeżyją takich podwyżek - zwrócił się Donald Tusk do Mateusza Morawieckiego w internetowym nagraniu. Lider Platformy Obywatelskiej zwrócił uwagę na rosnące ceny gazu i prądu. - Musi pan zapewnić publicznie, że te podwyżki nie wejdą w życie - mówił do premiera.
- W normalnych czasach po prostu złożyłbym dzisiaj państwu życzenia, świetnej zabawy sylwestrowej, sylwestra marzeń, szczęśliwego Nowego Roku. Ale to nie są niestety normalne czasy - zaczął swoje wystąpienie na Twitterze Donald Tusk.
- Dzisiaj dotarły do nas informacje ze wspólnot mieszkaniowych, ze spółdzielni mieszkaniowych, jak naprawdę będą wyglądały rachunki gazowe tysięcy polskich rodzin. I tak wszyscy cierpimy w Polsce, bo jest podwyżka gazowa ponad 50 proc. dla każdego gospodarstwa. Ale okazało się, że przygotowali taką koszmarną ustawę, mając tak kompletnie gdzieś zwykłe polskie rodziny, że w tysiącach polskich domów to będą podwyżki o kilkaset procent. Do nas dociera dzisiaj lawina tych informacji - mówił dalej przewodniczący Platformy Obywatelskiej. Podwyżka cen gazu o 1000 proc. "Ludzie tego nie udźwigną". Trzaskowski pisze do premiera, urzędnicy wysyłają skargę. W Warszawie nie tylko dla instytucji, ale też dla odbiorców indywidualnych. Niektórzy lokatorzy za gaz zapłacą nawet 1,5 tys. zł miesięcznie.
"Podwyżka cen gazu na 2022 rok ma wynieść ok. 54 proc.? A co powiecie na podwyżkę 815 proc.? Nasza miejska przychodnia zdrowia w 2021 r. płaciła 112 tys. zł rocznie. W 2022 ma płacić 880 tys. Czy w Warszawie PGNiG postanowiło ustanowić nowy rekord drożyzny?" - napisała na Twitterze wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. Po południu wiceprezydentka Warszawy zamieściła na Twitterze kolejny formularz - tym razem dla ZGM Warszawa-Włochy. Od nowego roku Zarząd zapłaci rachunek większy o 980 proc. "I dla pełnego obrazu - warto dodać, że lokatorzy nie mają prawa do 'tarczy antyinflacyjnej' bowiem nie mają indywidualnych umów z dostawcami" - napisała. - "Za tą podwyżkę mają zapłacić lokatorzy. Piszemy protest do URE" - zapowiedziała Renata Kaznowska. Podwyżki cen gazu wynikają z nowej taryfy zatwierdzonej przez Urząd Regulacji Energetyki. URE przekonywał, że średnio rachunki pójdą w górę aż o 54 proc.
Urząd przedstawił nawet konkretne wyliczenia, jak podwyżki mają wpłynąć na rachunki Polaków. Ci, którzy w domu używają błękitnego surowca tylko w kuchence gazowej, mieli zapłacić średnio o 9 złotych miesięcznie więcej. Tym, którym gaz służy także do ogrzewania wody, rachunek wzrośnie o 56 złotych miesięcznie. Jeśli ktoś ogrzewa gazem również cały dom, musi się liczyć z podwyżką aż 174 złote. Nijak jednak ma się to do powyższych ofert ujawnionych przez Renatę Kaznowską.
Źródło: interia.pl, wyborcza.pl, money.pl
Nie narzekajcie, lokomotywy nie zdrożeją!? Morawiecki musi odejść, bo zamiast szukać oszczędności tworzy tysiące nowych miejsc pracy w administracji, zarządach, rządzie!?
O take Polske my walczyli. Socjalizm był zły, kapitalizm też nie dobry. A obrońcom biednych i udręczonych żyje się wyśmienicie. W PRL jak kotlet na stołówce zdrożał o złotówkę (Radom 76) to pół Polski strajkowało i nie bało się reżimu, a dzisiaj łby spuszczone i wszystko bierze się na klatę. To zasługa między innymi Solidarności .
Gaz drogi, ropa droga, węgiel jeszcze droższy, no to palmy śmieci, i w duszy miejmy ekologie!?
Uruchomić osiedlowe kotłownie, podstawić lokomotywy, wybudować spalarnię śmieci …....będzie dużo taniej!? 
29 12 2021 Ogromne sumy. Oświadczenia majątkowe nowych ministrów.
Opublikowano oświadczenia majątkowe powołanych w październiku ministrów. Wiadomo już, jakie oszczędności ma minister sportu Kamil Bortniczuk, minister finansów Tadeusz Kościński, minister rozwoju i technologii Piotr Nowak oraz minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Niektóre kwoty robią wrażenie. Najnowsze oświadczenia majątkowe nowo powołanych ministrów udostępniono na stronie Kancelarii Premiera. Wynika z nich, że zdecydowanie najbogatszym szefem resortu z grupy osób, które otrzymały stanowiska podczas październikowej rekonstrukcji rządu jest Tadeusz Kościński. Minister finansów posiada dom o powierzchni 356 m kw., a także dwa duże mieszkania. Jedno z nich ma 104 m kw., drugie 70 m kw. W oświadczeniu czytamy też, że Kościński zgromadził na koncie ponad 664 tys. zł, 387 tys. funtów brytyjskich i 102 euro. Minister ma także liczne akcje, obligacje i fundusze inwestycyjne. Ich łączna wartość wynosi ponad 4 mln 216 tys. zł. Dodatkowo może też liczyć na emeryturę brytyjską w wysokości 1726 funtów miesięcznie, 3 tys. zł brutto zarabia miesięcznie na wynajmie domu. Szef resortu finansów poinformował, że z pracy w ministerstwie otrzymał w 2021 r. ponad 180 tys. zł. Posiada również udziały w funduszu inwestycyjnym w Brooks MacDonald, które na koniec maja wyceniane były na 105 tys. funtów. Tadeusz Kościński jest także w posiadaniu samochodu jeep grand cherokee z 2014 roku.
Na rządowej stronie pojawiło się też oświadczenie majątkowe Kamila Bortniczuka. Minister sportu wskazał w nim, że jest właścicielem domu o powierzchni 200 m kw., który współdzieli z małżonką. Posiada też mieszkanie o powierzchni 74 m kw. Polityk Partii Republikańskiej posiada 60 tys. złotych, 50 tys. koron czeskich i 5 tys. euro oszczędności. W jego majątek wpisują się też dwa samochody: lancia voyager z 2014 r. oraz audi z 2000 r. Oba pojazdy są w sumie warte 80 tys. zł. Bortniczuk jest też właścicielem motocykla suzuki burgman z 2014 roku o wartości 10 tys. zł. Poseł ma także do spłacenia dwa kredyty zaciągnięte na budowę domów. W sumie musi spłacić jeszcze ponad 410 tys. zł.
Ogromne zadłużenie Anny Moskwy. Prawie 840 tys. zł. Dostępne w sieci jest również oświadczenie majątkowe nowej minister klimatu i środowiska Anny Moskwy. W dokumencie czytamy, że urzędniczka państwowa jest współwłaścicielką domu o powierzchni 164 m kw. W jej posiadaniu znajduje się też mieszkanie o powierzchni 39 m kw., a także działka o powierzchni 1100 m kw. Oszczędności minister opiewają na 46 tys. złotych. Pieniądze ulokowane są na wspólnym koncie. Anna Moska spłaca aktualnie dwa kredyty hipoteczne. Z pierwszego zadłużenia musi oddać jeszcze ponad 258 tys. zł. Z drugiego kredytu, wziętego wspólnie, do spłaty pozostało jej ponad 580,7 tys. zł.
Oświadczenie majątkowe Nowaka. Ma oszczędności w czterech walutach. Z oświadczenia majątkowego opublikowanego przez Piotra Nowaka po objęciu stanowiska ministra rozwoju i technologii wynika natomiast, że nie posiada on żadnego domu. Ma za to mieszkanie własnościowe o powierzchni 100,8 m kw. Do swojego oświadczenia wpisał również trzy miejsca parkingowe o powierzchni 36 m kw. Minister przekazał, że zgromadził środki pieniężne w czterech walutach: 36 920 zł, 10 149 euro, 161 tys. dolarów i 34 funty. Posiada też papiery wartościowe w postaci obligacji Skarbu Państwa. Ich wartość opiewa na ponad 538 tys. zł.
Źródło: wp.pl
Polska to kraj wielkich możliwości, krawcowa może w kilka lat odłożyć 800 tys. złotych!?
28 12 2021 Żona sekretarza PiS długo nie była bezrobotna. Z Orlenu do PGK.
Sylwia Sobolewska została właśnie wiceprezesem Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Kamieniu Pomorskim. Żona bliskiego współpracownika Jarosława Kaczyńskiego musiała odejść z Orlenu po tym, jak PiS zapowiedziało walkę z nepotyzmem. Teraz znalazła pracę na nowo utworzonym stanowisku. Oficjalnie w rejestrze jako wiceprezes kamieńskiej spółki Sylwia Sobolewska widnieje od 23 grudnia. Wcześniej zarząd Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Kamieniu Pomorskim był jednoosobowy. To zmieniło się wraz z przyjściem do pracy żony prominentnego polityka PiS. O kwalifikacje Sylwii Sobolewskiej, sposób jej zatrudnienia oraz wynagrodzenie zapytaliśmy burmistrza Kamienia Pomorskiego, Stanisława Kuryłło. Chcieliśmy wiedzieć m.in., czy na stanowisko został przeprowadzony konkurs oraz jakie było zainteresowanie. Pytania wysłaliśmy dziś rano. Na odpowiedzi czekamy. – Cieszę się także, że udało się spółce pozyskać doświadczonego menedżera o odpowiednich kwalifikacjach. Na konieczność dwuosobowego zarządu spółki wskazywali m.in. niektórzy radni naszej gminy, ale także banki finansujące programy inwestycje prowadzone przez spółkę – mówił z kolei portalowi kamienskie.info burmistrz Stanisław Kuryłło.
Sylwia Sobolewska do 2015 roku była urzędniczką inspekcji handlowej w Szczecinie. Zaczęła awansować po wygranych przez PiS wyborach w 2015 r. W 2017 roku została żoną obecnego sekretarza generalnego Prawa i Sprawiedliwości, posła Krzysztofa Sobolewskiego. Na ślubie pary w 2017 roku gościł sam Jarosław Kaczyński. Na początku lipca PiS przyjął na swoim kongresie uchwałę, która miała powstrzymać nepotyzm, o którym coraz szerzej pisały niezależne media. Uchwała wprowadziła zakaz zasiadania w radach nadzorczych spółek skarbu państwa rodzin polityków PiS, z wyjątkiem osób, które zostały zatrudnione w spółkach “ze względu na swoje kompetencje, doświadczenie zawodowe, w przypadku których doszło jednocześnie do nadzwyczajnej sytuacji życiowej”.
Z nowych informacji do których dotarła “GW” wynika jednak, że specjalnie dla żony prominentnego polityka PiS utworzono nową posadę w Kamieniu Pomorskim. Sobolewska jest tam obecnie wiceprezesem Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Bo choć w Kamieniu nie rządzi Prawo i Sprawiedliwość, to burmistrz ma dług wdzięczności wobec partii władzy. – Bo dzięki staraniom ministra Marka Gróbarczyka Kamień dostał duże dofinansowanie do wielu swoich inwestycji (…) – donosi “Wyborcza”. Informator gazety miał powiedzieć, że “jeśli do burmistrza zadzwonił z prośbą ktoś z PiS, to nie mógł odmówić”. Ma być odpowiedzialna m.in. za “zagospodarowanie terenu bazy PGK”, gdzie ma stanąć zabudowa mieszkaniowa. “Będzie także nadzorować sprawy spółki w zakresie ochrony środowiska, w tym ocen oddziaływania, pozwoleń wodnoprawnych czy też zagospodarowania odpadów”. Sobolewska jest w kamieńskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej zastępcą prezesa Adriana G., sądzonego obecnie za korupcję.
Źródło: onet.pl, wpunkt.online
Nepotyzm w każdej skali jest naganny i szkodliwy, ale w skali, jaką rozpętał PiS, jest przestępstwem wobec suwerena.
Ogłoszenie matrymonialne: Poznam męża, koniecznie z PIS, w celu objęcia lukratywnej posady w postaci stanowiska kierowniczego w państwowej instytucji tudzież spółce skarbu państwa. Pozwolę nawet przepisać na siebie majątek. Tylko poważne oferty.
Pięć lat temu pisałem: Czy Kaczyński da radę zrobić czystkę na najwyższych stanowiskach państwowych? Wątpię bo to jest porywanie się z motyką na słońce. Przecież gdzie spojrzy to rodzina która od wieków stanowiska okupuje. Zatem hop siup! No i od nowa Polska...Ludowa. Ileż to już razy ta Pospolita Rzecz podejmowała walkę z tym samym od wielu, wielu dziesięcioleci wrogiem i zawsze z marnym skutkiem. Wpierw walczono z kolesiostwem by wnet likwidować kumplostwo jednak zaraz kumoterstwo się pojawiło które to bardzo szybko w kliki się przeobraziło. Długo jednak kliki nie wytrwały zaraz dać miejsce koneksją i koligacją musiały które to jednak przed nepotyzmem wnet skapitulowały....

28 12 2021 Przyłębska: UE poprzez swoje działania narusza traktaty. Widać to po traktowaniu Polski.
- Od wielu lat trwa nagonka na polski Trybunał Konstytucyjny, na polski rząd, na polskiego ustawodawcę. Próbuje się narzucić określone działania odwołując się do jakichś zasad praworządności, tylko nie formułując tych zasad praworządności w odniesieniu do wszystkich krajów UE. (...) Traktowanie w odmienny sposób Polski pokazuje, że UE poprzez swoje działania narusza traktaty - powiedziała w TVP Info Julia Przyłębska, prezes Trybunału Konstytucyjnego. Przyłębska została zapytana dzisiaj w TVP o decyzję Komisji Europejskiej dotyczącą uruchomienia wobec Polski procedury ws. uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w związku z ostatnim orzecznictwem polskiego TK. - Trybunał Konstytucyjny jest niezawisłym organem, składa się z 15 sędziów. Nie jest Trybunałem Julii Przyłębskiej, tylko jest Trybunałem Konstytucyjnym Rzeczpospolitej Polskiej i tych 15 sędziów jest niezależnych. Orzekamy w procedurze zgodnej z konstytucją i obowiązującymi ustawami - powiedziała Przyłębska. Dodała, że "niezrozumiałe jest angażowanie w proces naruszeniowy niezależnego, niezawisłego polskiego Trybunału Konstytucyjnego", którego zadaniem - jak mówiła - jest strzec konstytucji i dbać, żeby m.in. traktaty i umowy międzynarodowe były zgodne z polską konstytucją.
Przyłębska stwierdziła, że nie rozumie, "co ma na myśli Komisja Europejska mówiąc, że polski Trybunał Konstytucyjny nie spełnia wymogu sądu". - Po pierwsze Trybunał Konstytucyjny ustanowiony jest zgodnie z Konstytucją RP. Po drugie, sędziowie Trybunału Konstytucyjnego wybrani są zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, podobnie jest z prezesem Trybunału Konstytucyjnego. Nie bardzo rozumiem, jakie zarzuty mogą być postawione Trybunałowi Konstytucyjnemu - powiedziała Przyłębska.
Według niej "od wielu lat trwa nagonka na polski Trybunał Konstytucyjny, na polski rząd, na polskiego ustawodawcę". - Próbuje się narzucić określone działania odwołując się do jakichś zasad praworządności, tylko nie formułując tych zasad praworządności w odniesieniu do wszystkich krajów Unii Europejskiej. A przecież Unia Europejska jest wspólnotą suwerennych, równych państw - powiedziała Przyłębska. Dodała, że "traktowanie w odmienny sposób Polski pokazuje, że UE poprzez swoje działania narusza traktaty".
Źródło: TVP, niezalezna.pl, PAP
Leszek Miller: Lenin mówił, że kucharka może rządzić państwem. I rządzi. A postawa Pawłowicz i Piotrowicza mnie nie dziwi, bo im bliżej do Moskwy jak Brukseli!?
Wolfgangowa nawet nie jest sędzią tylko kucharką Kaczyńskiego, jego osobistym odkryciem towarzyskim!?
Kucharka doprowadzi do ruiny i chaosu prawnego w kraju. Konsekwencją polexit bo nie ma dwóch stanów: być w UE i nie przestrzegać traktatów UE. Karzeł zaciera brudne łapki bo nie będzie zewnętrznych czynników do podważania pełnej dyktatury w Polsce.
Z forum: …...unia chce sama pobierać podatki? Wtedy byłaby wolna od jakichkolwiek demokratycznie wybranych parlamentów i nie musiałaby się przejmować traktatami.......
Jeżeli UE nam Polakom się nie podoba to ją opuśćmy ! Zaraz się rozlegną głosy za pozostaniem ?!? Że nie będzie dopłat ? Że Putin nas zje ? UE (mimo ,,sankcji'') handluje z Putinem. UE-dostawy latają czy jadą transportem naziemnym ? A może zamiast ,,dopłat'' (z naszych pieniędzy) lepiej wyjdziemy na cłach na unijne towary jadące przez polskie drogi ? Co zaś do ,,zjedzenia nas przez Putina''. Rosja może nas oczywiście pokonać militarnie, ale Polacy raczej nie będą potulnymi poddanymi Kremla, a ostatnie czego potrzebują Rosjanie to wiecznie niespokojny ,,Kraj Nadwiślański'' (i jego mieszkańcy) ...

28 12 2021 Premie w wysokości... 100 tys. zł netto! Finanse partii Razem są już pod lupą śledczych.
Prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie nagród w lewicowej partii. Jej liderom, w tym posłom, może grozić nawet więzienie. Jak się okazuje, w 2019 r. ośmioro ówczesnych członków zarządu otrzymało premie w wysokości... prawie 100 tys. zł netto, w tym posłowie Adrian Zandberg, Maciej Konieczny, Paulina Matysiak i Marcelina Zawisza". "Nagrody wyszły na jaw w 2020 r., po złożeniu przez posłów oświadczeń majątkowych i wzbudziły kontrowersje, bo wcześniej Zandberg deklarował, że w partii zarabia się średnią krajową" - czytamy.
Zgodnie z oświadczeniami majątkowymi tych posłów, pisze portal tvp.info, z tytułu umowy o pracę z partią zarobili oni rok wcześniej po około 200 tys. zł. Matysiak – około 201 tys.; Konieczny ponad 199 tys.; Zawisza – prawie 201 tys. Z kolei Adrian Zandberg, lider Razem, zarobił ponad 199 tys. zł.  Sprawa wywołała oburzenie i falę krytyki pod adresem Zandberga, ustalono, że przywłaszczenia mienia mieli dopuścić się: Adrian Zandberg, Maciej Konieczny, Paulina Matysiak, Marcelina Zawisza, Konrad Mostek, Katarzyna Paprota, Maciej Szlinder i Julia Zimmermann.
Rzecznik Razem Dorota Olko twierdziła wówczas, iż posłowie nie wzbogacili się na nagrodach i "zdecydowali się wpłacić środki na kampanię Lewicy", czyli SLD, z którego list startowali. "To też wzbudziło wątpliwości, bo mogło oznaczać nielegalne finansowanie jednej partii przez drugą. I rzeczywiście z powodu nagród partia może mieć kłopoty. Dochodzenie w ich sprawie wszczęła stołeczna Prokuratura Okręgowa" - czytamy. Z informacji dziennikarzy wynika, że postanowienie o dochodzeniu podjęto 14 grudnia, a zdaniem prokuratury mogło dojść do dwóch czynów, penalizowanych w ustawie o partiach politycznych. "Jeden przewiduje do 100 tys. zł grzywny dla osób, które przeznaczają majątek partii na cele inne niż statutowe i charytatywne. Z innego wynika, że grzywna, kara ograniczenia wolności, a nawet dwa lata więzienia grożą za przekazanie nieprawdziwych informacji do Państwowej Komisji Wyborczej, która bada finanse partii. Byłym członkom zarządu Razem, w tym posłom, hipotetycznie grozi więc więzienie" - podaje rp.pl. Jak wskazano w publikacji, zawiadomienie w tej sprawie złożył w październiku poseł PiS Bartosz Kownacki. "Rzeczpospolita" informowała wówczas, że" PKW odrzuciła informację Razem o otrzymanej w 2019 roku subwencji budżetowej". "Nagrody były bowiem finansowane z subwencji, którą Razem wywalczyło w wyborach w 2015 roku. PKW stwierdziła, że nagrody miały służyć przekazaniu środków jednej partii na konta innej (...) PKW badała wpłaty na fundusz SLD liderów Razem i członków ich rodzin, którym przekazywali pieniądze, by obejść kampanijne limity. I niektórzy politycy z rodzinami mieli wpłacić na konta SLD dużo niższe kwoty niż otrzymane. Byłoby to zaprzeczeniem obietnicy, że nie wzbogacili się na nagrodach" - podał portal. "Do sprawy odnosiliśmy się wielokrotnie i nie mam na ten temat nic do dodania" – komentuje sprawę rzeczniczka Dorota Olko cytowana przez portal.
Źródło: niezalezna.pl, PAP, tvpinfo.pl
Z forum: Czego spodziewacie się po komuchach. Oni nazywają siebie "lewicą" a tak na prawdę to zagorzałe komuchy. Dlaczego? Ponieważ tak właśnie zachowują się komuchy. Przypominają krokodyle: mają wielkie paszcze, którymi próbują zakrzykiwać swoich przeciwników (zwróćcie uwagę na udział tych komuchów w jakichkolwiek debatach - jak nie po ich myśli to zaczynają zakłócać wypowiedzi innych), mają po sto zębów aby gryźć niewygodnych oponentów i na koniec - mają krótkie łapki niezdatne do żadnej porządnej pracy. KOMUCHY.
Skromni jak zawsze........pamiętajcie, że lud je kawior ryjem lewicowej władzy.....

28 12 2021 Rozwód prezydenta z prezesem. Czy czeka nas wojna Kaczyńskiego z Dudą.
Decyzja o zawetowaniu ważnej dla PiS ustawy lex TVN przypieczętowała rozwód prezydenta z prezesem. Jarosław Kaczyński oczekiwał od Andrzeja Dudy pełnego podporządkowania i wykonywania poleceń na wzór szefowej Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. A na to już liczyć nie może.
Kiedy PiS latem tego roku po raz pierwszy wniosło do Sejmu ustawę lex TVN — obliczoną na usunięcie amerykańskiego koncernu Discovery z telewizji TVN — ówczesny wicepremier Jarosław Gowin spotkał się z prezydentem. Jako zdecydowany przeciwnik regulacji, Gowin przekonywał Andrzeja Dudę, żeby wysłał do PiS i Amerykanów sygnał, że nie zgodzi się na taką ustawę. Jednym z koronnych argumentów, jakich Gowin użył do przekonywania Dudy, była jego osobista przyszłość. Otóż Gowin przekonywał Dudę, że podpis złożony pod lex TVN będzie dla niego jak wyrok śmierci na międzynarodowych salonach politycznych. Duda wierzy — potwierdziło to Onetowi kilka osób z jego otoczenia — że po skończeniu drugiej kadencji w 2025 r. ma szansę na karierę w instytucjach zagranicznych. Patrząc realnie na jego linię polityczną, wykluczona jest tu Unia Europejska — mógłby co najwyżej zostać europosłem z listy PiS. W grę wchodzą zatem inne organizacje międzynarodowe — a pierwsze skrzypce w większości z nich odgrywają Amerykanie. Bez ich zgody Dudy nie czeka żadna kariera międzynarodowa. Wetując lex TVN prezydent nie myślał w pierwszej kolejności ani o ochronie własności, ani o wolności słowa, ani o relacjach Polski z Ameryką. Myślał przede wszystkim o sobie.
Po objęciu Białego Domu przez Joe Bidena, Duda został odtrącony. Za czasów Donalda Trumpa bywał w Waszyngtonie i był podejmowany przez prezydenta USA. Nie ma się co dziwić — populista Trump doskonale rozumiał populistów z PiS. Za to Biden ma krytyczną ocenę rządów PiS — i dlatego omija Dudę szerokim łukiem. To trzeba podkreślić: Biden i amerykańscy Demokraci marginalizują Dudę nie ze względu na jego własną politykę, tylko dlatego, że dla nich Duda to PiS. A teraz, wetując lex TVN, Duda pokazał im swą odrębność.
Tyle że czekają go za to kłopoty na krajowej scenie. Bo Kaczyński nie przewiduje dla swych nominatów żadnej autonomii. Oczekuje pełnej wasalizacji i entuzjazmu we wdrażaniu w życie jego pomysłów. Zazwyczaj to działa, czego przykładem jest przeciętna sędzia od przeciętnych spraw Julia Przyłębska, którą Kaczyński wyniósł do godności szefowej Trybunału Konstytucyjnego — Przyłębska z wdzięczności wywiedzie z konstytucji wszystko, czego oczekuje Kaczyński, nawet jeśli tego w konstytucji nie ma. Tyle tylko, że w przypadku prezydenta ta wasalna strategia — której Duda był wierny przez lata — już nie działa.
Oczywiście Duda ma wciąż opinię pomagiera Kaczyńskiego, bo ustawy PiS podpisuje hurtowo. Nie drgnęła mu ręka, gdy zatwierdzał przepisy Polskiego Ładu czy prawo dotyczące budowy muru na granicy z Białorusią. Wprowadził stan wyjątkowy i go przedłużył — tak jak chciał Kaczyński. Wcześniej pomagał PiS przejąć Trybunał Konstytucyjny, prokuraturę, media publiczne. Mimo to, gdyby nie weta Dudy, to Polska wyglądałaby zupełnie inaczej — i byłaby bliższa pragnień Kaczyńskiego o wiecznych rządach i ostrych rozliczeniach. A zatem władze samorządowe mogłyby być usuwane przez rząd (weto do ustawy o Regionalnych Izbach Obrachunkowych), próg w wyborach europejskich wynosiłby kilkanaście procent, czyli w Parlamencie Europejskim znaleźliby się tylko przedstawiciele PiS i Platformy (weto do ordynacji europejskiej), zaś oficerowie wojska z czasów PRL byliby degradowani nawet pośmiertnie (weto do ustawy degradacyjnej). W życie weszłaby za to zapewne proekologiczna "piątka dla zwierząt" — ten głośny projekt bliski sercu Kaczyńskiego upadł głównie dlatego, że Duda głośno zapowiedział, że go nie podpisze. Te przykłady pokazują, że prezydent buntował się rzadko, ale zawsze chodziło o bezceremonialne pomysły Kaczyńskiego obliczone na realizację własnych pasji lub zagarnięcie jeszcze większej władzy. Po wecie w sprawie TVN, przy oporze wobec totalnej rewolucji w sądach Duda jest w wierchuszce PiS skończony. Oczywiście Kaczyński doraźnie potrzebuje jego podpisu — i pod większością ustaw Duda, jako zdeklarowany „pisowiec”, swój podpis złoży. Ale nie pod wszystkimi — co jasno pokazał. W tym sensie Duda może powstrzymać rewolucję radykalizmu Kaczyńskiego, która zaczęła przybierać niebezpieczny wymiar, gdy szef PiS wypowiedział polityczną wojnę Ameryce, próbując zamknąć jedyną krytyczną wobec władzy telewizję w kraju.
Źródło: onet.pl,
Duda zawetował ustawę o lex TVN, bo statki z gazem już płyną przez Ocean, i Polska zapełni tanim gazem zbiorniki w Niemczech, i nie tylko!? Gazoprom musi obniżyć ceny gazu!?
Prezydent Andrzej Duda nie zawetował ustawy anty- TVN tylko zgodnie z poleceniem Jarosława Kaczyńskiego jej nie podpisał. Posłowie wyszli z twarzą( według ich wyborców), Duda wyszedł na niezależnego (według naiwnych), a ciemny lud to kupił. PiS się zorientowało, że przegięli, i że to ani w UE ani w USA nie zostanie zaakceptowane, a co za tym idzie pociągnie za sobą poważne konsekwencje. Oczywiście w Sejmie wycofać się nie mogli, bo ich elektorat zaraz by im zarzucił, że się boją UE i USA, więc wymyśli takie oto proste rozwiązanie.
27 12 2021 Jarosław Kaczyński: Sam złorzeczę w sklepach na wysokie ceny.
- Rozumiem, że ludzie złorzeczą. Sam to robię w sklepach, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że moja sytuacja jest dalece inna i nawet nie próbuję porównywać siebie i swojej sytuacji materialnej do tych, którzy zarabiają średnio czy mało - mówi Interii Jarosław Kaczyński. W rozmowie z redaktorem naczelnym Interii Piotrem Witwickim i dziennikarzem Polsatu Marcinem Fijołkiem prezes PiS ujawnia też, kiedy ostatni raz rozmawiał z prezydentem Andrzejem Dudą i wyjaśnia powody forsowania przez obóz rządzący "lex TVN". Kaczyński przyznaje również, że w klubie PiS są antyszczepionkowcy oraz zdradza, do czego jest się w stanie posunąć, gdy pandemia wymknie się spod kontroli. - Jestem zwolennikiem tego, by pójść na całość, biorąc nawet ryzyka polityczne i osobiste - deklaruje.
"Władza ma święty obowiązek reagować na tego typu zjawiska jak drożyzna, dotykające bezpośrednio najsłabszych obywateli" - Jarosław Kaczyński, tyle że w roku 2011.  - Podtrzymuję to. I reagujemy w ramach posiadanych możliwości. Mamy kolejne tarcze antyinflacyjne, które będą zresztą jeszcze uzupełniane. Pierwsze spadki cen - na przykład na stacjach benzynowych - już mamy, wkrótce odczujemy efekty owych tarcz w innych sektorach gospodarki. Wiele wskazuje też na to, że posunięcie Narodowego Banku Polskiego co do podwyżki stóp procentowych, odbyło się we właściwym czasie, choć przyznam, że było to przedmiotem sporu między bankiem a rządem.
Źródło: interia.pl
Nie potrafi ubrać butów, założyć zegarka, pewnie i na pieniądzach się nie zna, i takie coś poszłoby do sklepu, pytanie po co, chyba tylko by dostać po głowie!?
A od kiedy to Kaczyński robi zakupy!? Wyobraźcie sobie wchodzi do marketu, a z nim setka ochroniarzy, nalot, będzie łapanka do szczepień, niejeden by sobie pomyślał, i w długą by dał!?
Kaczyński już nie odróżnia realu, od fikcji, żyje, a w rzeczywistości jakby nie żył!?
Z forum: Wyobraź sobie Drogi czytelniku sytuację. Jesteś w sklepie w Warszawie, a w kolejce do kasy za Tobą stoi pokornie Jarosław Kaczyński. Bez ochrony, z koszykiem jak każdy z Nas. Fantastyka.
I do tego złorzeczy na rząd za wysokie ceny.
Brednie Kaczyńskiego jako żywo przypominają mi scenkę z filmu Alternatywy 4. Tam tow. Winnicki (Janusz Gajos) też był oburzony na braki w sklepach, na ceny...

27 12 2021 Tusk – zbawiciel i ocieplony szatan.
Boże Narodzenie jest świętem wszystkich ludzi, szukających Zbawienia i Życia wiecznego. Tak jest od 2021 lat i nic dziwnego, że obchodzone co rok Boże Narodzenie jest równocześnie klęską szatana, którego jedynym celem jest zniszczenie Bożego dzieła, jakim jest człowiek. I właśnie w ten czas odzywają się z przerażającym wyciem wszystkie czarcie syny i córki. A więc ci, którzy chcą człowiekowi zbudować świat bez Boga – a także bez dzieci. Czyli totalną Apokalipsę. O narodzeniu Jezusa Chrystusa – przyszłego Króla żydowskiego, jako pierwszy dowiedział się od trzech mędrców ze wschodu Król Herod Wielki. Poczuł się zagrożony, więc wydał rozkaz wymordowania wszystkich chłopców do lat dwóch z Betlejem i z okolicy. W tej sytuacji Święty Mateusz, jako jedyny z Ewangelistów - opisuje ucieczkę Świętej Rodziny do Egiptu, by uratować życie Syna Bożego.
Tegoroczne Boże Narodzenie także wzbudziło przestrach u wszystkich psychopatów, którzy marzą o władzy absolutnej: władzy bez Boga i Jego Przykazań. Bo taki świat- współczesny „raj” już stworzono! Przykładem jest Korea Północna, gdzie zamiast świąt Bożego Narodzenia celebruje się święta Narodzin Kim Ir Sena! W tym „raju” corocznie umiera z głodu kilkaset tysięcy ludzi a zabijanie nienarodzonych jest na porządku dziennym. Bo po co są potrzebne kolejne „gęby” do wyżywienia? Tę samą, szatańską ideologię wyznają dzisiaj weganie, zwolennicy LGBT i obrońcy klimatu. A także Donald Tusk. Ten psychopata, przebierający nóżkami w pogoni za władzą w Polsce (której już się raz sam pozbył !) –  wzywa Polaków do nieposłuszeństwa, a nawet do krwawej rozprawy z legalnie wybraną władzą. Trzymając sznur i gałąź w ręku, Tusk cytuje Miłosza przed pałacem Prezydenta i obiecuje rozliczenia demokratycznie wybranych przedstawicieli, którzy nie zamierzają iść za czarcim synem. W swej psychozie paranoidalnej Tusk zaszedł już tak daleko, jak zaszli przywódcy Korei Północnej – którzy ogłosili się bogami. W święta Bożego Narodzenia Tusk bowiem skierował swoiste, szatańskie życzenia do Narodu:
"Chrystus się rodzi, nas oswobodzi… Chciałbym Wam wszystkim złożyć w prezencie pod choinkę obietnicę, że następne Boże Narodzenie będzie radośniejsze, a Polska oswobodzona od zła i kłamstwa. A dziś z całego serca życzę Wam zdrowia, uśmiechu i spokoju" — napisał Donald Tusk na Twitterze. A więc nie żaden Jezus Chrystus – to Donald Tusk oswobodzi nas od zła i kłamstwa !!! Czarci syn wyzwoli nas od Zła, czyli od szatana!!! Paranoja Führera totalnej opozycji osiągnęła kolejne dno i jak wszystko wskazuje, będzie się jeszcze bardziej pogłębiać, skoro Platforma Obywatelska – mając w swych szeregach znakomitego psychiatrę Klicha – nie skierowała Tuska na leczenie w zakładzie zamkniętym. Tam, gdzie obok Napoleonów Bonaparte, Hitlerów i Stalinów -  Tusk mógłby się poczuć, jak u siebie w domu. Czyli przy ołtarzyku z własnym wizerunkiem Donalda-Zbawiciela...
Być może jednak cel Platformy Obywatelskiej jest taki sam jak Komunistycznej Partii Korei Północnej, która nie mając żadnego programu dla narodu – postanowiła stworzyć bożka – a nawet serię bożków – eliminując Boga i Boże Narodzenie??? „Świąteczna” deklaracja Donalda Tuska, że „nas oswobodzi” jednoznacznie wskazuje na syndrom koreański, jako dominujący w działaniach PO i jej Führera… Rację ma jednak Tusk, cytując Miłosza, że „spisane będą czyny i rozmowy”. Aktualnie bowiem – oprócz Tuska obietnic, spisywane są czyny i rozmowy Szatana Kurdeja. Szatan-Kurdej pochwalił się bowiem, że został odznaczony przed Bożym Narodzeniem nagrodą Fundacji Projekt Kobiety „za aktywność medialną, artystyczną i społeczną w sprawach ważnych”. Przypomnę, że Kurdej-Szatan wykazał się aktywnością medialną, nazywając żołnierzy Straży Granicznej „maszynami bez mózgu” i „mordercami”. Jeśli więc nagroda feministycznej organizacji miała „ocieplić” Szatana na czas Bożego Narodzenia, to jedynie wzbudziła politowanie dla celebrytki, która powinna się leczyć w psychiatryku. Szatan jednak musi występować w telewizji, gdyż ma kontrakt z największą siecią komórkową - który to kontrakt zapewne został krwią Szatana podpisany... W tegoroczne Boże Narodzenie – Szatan, Książę śmierci – wymarzył sobie, że zostanie Zbawicielem Polaków. Zrobił to w sytuacji, gdy szpitale psychiatryczne pełne są podobnych do niego paranoików…
Źródło: niepoprawni.pl
Oj! Bałam się. Bałam się. Oj! Bałam się.
Donald Tusk wystraszył dziewczynkę???
Zapłakana dziewczynka postanowiła zwrócić premierowi medal, który założył jej z okazji pasowania na przedszkolaka. Co zobaczyła??? Czyżby Nelly Rokita mówiąca, że "wilcze oczy premiera Donalda Tuska straszą nasze dzieci" miała rację? Tak może się tylko wydawać patrząc na te zdjęcie, ale naprawdę dzieci cieszyły się z wizyty premiera w przedszkolu

Gif: https://s1.manifo.com/usr/d/d849/95/manager/pbl/inne/tusk-donald-wystraszyl-dziewczynke.gif
Obiecanki, cacanki, a głupiemu radość!? Odejdzie zło, i kłamstwo Kaczyńskiego, a przyjdzie zło, i kłamstwo Tuska, i nie mówcie mi że to będzie lepsze zło i kłamstwo!? Nie zauważyliście że Tusk z Kaczyńskim kłócą się o to który z nich mniej ukradł!? 
26 12 2021 Julia Przyłębska w rankingu żenujących berlińczyków "TiP Berlin". Wśród oszustów i patostreamerów.
Julia Przyłębska, przewodnicząca Trybunału Konstytucyjnego, znalazła się na liście 100 najbardziej żenujących mieszkańców niemieckiej stolicy, sporządzanej corocznie przez magazyn "TiP Berlin". Znalazła się tym samym w "doborowym" towarzystwie patostreamerów, zwolenników teorii spiskowych i wszelkiej maści oszustów - donosi "Gazeta Wyborcza". W rankingu Polacy pojawiają się nie pierwszy raz. Julia Przyłębska prywatnie jest żoną Andrzeja Przyłębskiego, ambasadora RP w Berlinie, który kończy swoje urzędowanie w styczniu 2022 roku. Od kilku lat para mieszka w willi w dzielnicy Dahlem, w południowo-zachodniej części stolicy Niemiec.
"TiP Berlin" to dwutygodnik ukazujący się w niemieckiej stolicy. Co roku publikuje on liczący 100 pozycji "ranking żenady". W najnowszej edycji na wysokiej pozycji znalazła się między innymi nowa burmistrz Berlina Franziska Giffey, która popełniła plagiat i odebrano jej tytuł naukowy. Poza nią na liście znaleźli się celebryci- antyszczepionkowcy, biznesowi oszuści, kontrowersyjny były prezydent Berlina Klaus Wowereit, fitnessowi youtuberzy, a także patrostreamerzy. Wśród nich na 59. pozycji umieszczono Julię Przyłębską. W ubiegłych latach ten "zaszczyt" spotkał już innych Polaków - Cezarego Gmyza, byłego korespondenta TVP w Berlinie, a także samego ambasadora Przyłębskiego.
"Przewodnicząca polskiego Trybunału Konstytucyjnego jest po linii i na bazie. Zgodnie z wolą szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego wdraża prawicowo-konserwatywne doktryny, jak np. zaostrzenie prawa aborcyjnego, za co zyskała przydomek 'krwawa Julia'" – uzasadniał swój wybór "TiP Berlin". Dwutygodnik napisał, że Przyłębska walnie przyczynia się do "autorytarnej przebudowy Polski".
"Życie w 'zafajdanym przez Zielonych' Berlinie jednak się kończy. Ambasador Przyłębski zdaje urząd. Madame musi opuścić miasto" - napisano w magazynie. "Nie będziemy za nią tęsknić" - zapewniają autorzy rankingu żenady "TiP Berlin".
Dlaczego Przyłębski musiał odejść? Pod koniec listopada Onet opublikował tekst, w którym naświetlił kulisy zmian w fotelu ambasadora RP w Berlinie. Źródła dyplomatyczne, na które powołał się portal, twierdzą, że decyzja o zakończeniu misji Andrzeja Przyłębskiego w Niemczech została wymuszona zarówno przez kierownictwo PiS, jak i centralę MSZ. Podobno praca ambasadora była bardzo nisko oceniana i nie rokowała dobrze w obliczu zmiany kanclerza w Niemczech. Wedle źródeł portalu, kierownictwo MSZ miało zarzucać Przyłębskiemu działanie na własną rękę i bez konsultacji w wielu sprawach, a także zaniedbanie budowy ważnych kanałów kontaktu z niemieckimi partnerami.
Źródło: Gazeta Wyborcza/Onet/ wp
21 12 2021 Tusk o gałęzi i sznurze, a internet aż huczy! Terlecki:
„To jest bardzo przykra sytuacja gdy osoba uważająca się za lidera opozycji wyraża się w ten sposób (...) my nigdy nie używaliśmy pogróżek wobec przeciwników politycznych - takimi słowami szef PiS Ryszard Terlecki, skomentował niedzielną wypowiedź Donalda Tuska. Lider PO w ostatnim czasie "błyszczy" tego typu wybrykami, lecz ten ostatni wzbudza wyjątkowo negatywne emocje.”
No a to towarzyszu Butapren: Radosny happening miał miejsce 25 listopada 2017 r. pod pomnikiem Wojciecha Korfantego w Katowicach. Ustawiono wówczas sześć szubienic, na których zawisły portrety europosłów: Michała Boniego, Danuty Hübner, Danuty Jazłowieckiej, Barbary Kudryckiej, Julii Pitery i Róży Thun
Wszystko zaczęło się w ubiegłym tygodniu. W piątek Sejm opowiedział się przeciwko uchwale Senatu, który we wrześniu odrzucił nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. W związku z tym, ustawa trafiła do prezydenta Andrzeja Dudy. Niedziela była dniem protestów w wielu polskich miastach - przeciw tej właśnie nowelizacji. Pogróżki w wypowiedzi lidera PO? W trakcie hucznego protestu w Warszawie, przemówił m.in. lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Opozycyjny polityk w swoim wystąpieniu przywołał słowa Czesława Miłosza, które umieszczono na Pomniku Poległych Stoczniowców w Gdańsku po tym, jak wygrała Solidarność.
"Ci ludzie, którzy wówczas te słowa Czesława Miłosza umieścili na pomniku stoczniowców, oni dziś by dedykowali dokładnie te same słowa tej władzy, która dziś Polskę rujnuje" — ocenił Tusk.
"Te słowa jakże dobrze pasują do tego dzisiejszego naszego spotkania. Adresuję je do mieszkańca tego. Pałacu i jego mocodawcy: „Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta. Możesz go zabić, urodzi się nowy. Spisane będą czyny i rozmowy. Lepszy dla Ciebie byłby świt zimowy i sznur, i gałąź pod ciężarem zgięta”. Pamiętajcie o tych słowach wielkiego poety, pamiętajcie o tym, co czeka każdą władzę, która sprzeniewierza się ojczyźnie" — powiedział. Wicemarszałek Terlecki vs słowa Tuska. Ryszard Terlecki pytany przez dziennikarzy w Sejmie o skandaliczną wypowiedź lidera PO podkreślił:
"Bardzo przykra to jest sytuacja, kiedy osoba, która uważa się za lidera opozycji rzeczywiście sprowadza na swój wiec większość liderów opozycji i wyraża się w ten sposób my jednak nigdy tego rodzaju pogróżek nie używaliśmy wobec przeciwników."
Jak zareagowali internauci? W internecie zaszumiało! Pojawiła się lawina komentarzy, że w wypowiedzi Tuska można doszukiwać się... pogróżek!
Źródło: niezalezna.pl, wpolityce.pl, PAP
Przekaz!? Tusk, wieszcz narodowy, narodził się nowy, dla prezydenta gałąź przygotowana!?
Z forum: Donald nauczył się wiersza „..spisane będą czyny i rozmowy”! Ten obrzydliwy hipokryta zapomniał, że czyny i rozmowy zostały już spisane?! Na stenogramach „Taśm od Sowy”! Oj Donald Donald, serio uważasz, że Polacy zapomnieli, co nam zgotowałeś przez 8 lat haratania w gałę? 
20 12 2021 W Polsce narasta problem, który niezwykle trudno zdusić. To źle wróży każdemu z nas.
Od miesięcy ostrzegamy w money.pl o problemie nakręcania się spirali rosnących cen i płac. To błędne koło jest szalenie trudno zatrzymać i tylko odpowiednie zduszenie gospodarki mogłoby je przerwać. Tego jednak nie chcą ani rządzący, którzy przygotowują się do wyborów w 2023 r., ani tym bardziej Narodowy Bank Polski. Dlatego podwyższone ceny mogą z nami zostać nawet do 2024 r. "Dane z rynku pracy zaskakują ostatnio »w górę«. Tempo wzrostu wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw powróciło w listopadzie w okolice widziane tuż po otwarciu gospodarki po III fali pandemii, kiedy to gwałtownie przyspieszyło, i jednocześnie istotnie przewyższa tempo notowane przed wybuchem pandemii" - wyjaśnia w swoim komentarzu Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. "Wzbierająca inflacja niewątpliwie powoduje, że pracownicy, zwłaszcza ci z niższymi pensjami, domagają się podwyżek od pracodawców, którzy niejako nie mają wyjścia, jeśli chcą tych pracowników zatrzymać. A już na pewno muszą oferować wyższe pensje, jeśli chcą pozyskać nowych pracowników" - dodaje. Jej zdaniem zahamowanie dalszego wzrostu cen towarów i usług staje się w tej sytuacji priorytetem, aby nie doprowadzić do rozkręcenia spirali płacowo-cenowej. I jest to z całą pewnością argument za kolejną podwyżką stóp procentowych w Polsce.
URE wywraca stolik. Inflacja w górę od przyszłego roku. Bardzo istotną sprawą są także podwyżki cen gazu i prądu od przyszłego roku. W piątek URE ogłosił nowe taryfy. Według urzędu od stycznia ceny netto za energię wzrosną 24 proc., a za gaz ziemny 54 proc. W tym temacie ekonomiści nie mają dla nas dobrych informacji. Takie zwyżki przełożą się na wzrost cen w całym 2022 r. "Stolik prognostyczny wywrócił się. W obecnych warunkach inflacja będzie w 2022 roku wyższa - 7,8 proc. - oraz bardziej uporczywa z uwagi na zwiększone prawdopodobieństwo efektów drugiej rundy" - szacują eksperci mBanku. "Nawet jeżeli RPP nie chce odpowiadać podwyżkami stóp na szoki podażowe, może nie mieć innego wyjścia. W obliczu bardzo wysokiej inflacji przez trzy lata (w tym prawie 10 proc. w I kw. 2022) gospodarstwa domowe będą zapewne uwzględniały oczekiwania dotyczące zmian cen w swoich decyzjach ekonomicznych - negocjacjach płacowych, planach inwestycyjnych i oszczędnościowych. Dlatego po raz pierwszy od wielu lat widzimy ryzyko, że oczekiwania inflacyjne mogą mocno i na długo odbiegać od celu inflacyjnego" - podsumowują.
Źródło: money.pl
Inflacja, wzrost cen, to efekt pracy nieudolnego rządu!? I tu nie ma co się bać tylko taki rząd należy wsadzić do paki!? Morawiecki zamiast szukać oszczędności to tworzy dziesiątki tysięcy niepotrzebnych miejsc pracy w administracji, trwoni bez umiaru majątek narodowy!?
PIS od 2015 roku zwiększył dług Polski z 925 do 1500 mld zł, w czasie pandemii covidu wydrukował 136 mld zł, a do tego zadłużył Polskę w BGK i agencjach rządowych na około 300 mld zł (ten dług jest niekonstytucyjny i ukryty)
Wysoka inflacja jest w krótkim czasie dla rządu korzystna, ponieważ zwiększa dochody do budżetu państwa (szczególnie z podatku VAT i składek do ZUS-u) i zmniejsza wartość długu publicznego. Realna wartość zadłużenia państwa na początku 2021 r. będzie z tego tytułu niższa na koniec roku aż o 83 mld zł - wyjaśnia prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. No i już wiemy skąd skąd wzięła się 80 miliardowa nadwyżka budżetowa u Morawieckiego!? Balcerowicza już przerabiałem, teraz czyha dużo groźniejszy Morawiecki, i jego wizja pracy za miskę ryżu, i mieszkanie w szałasie, dla przeciętnego Polaka!?
Z forum: Tak omamili ciemny lud że ten jest wstanie uwierzyć że inflacja jest na poziomie 8% a wystarczy iść do byle jakiego marketu spożywczego czy budowlanego żeby stwierdzić że mało co ni podrożało o 100% o opłatach za śmieci ,wodę nieruchomości oraz paliwa nie wspomnę Pisowcy wszędzie zrobili czystki nie tylko w trybunale, prokuraturach, sądach w GUSie też!
Nie znam ani jednego sukcesu PO czy PiS, który nakłoniłby mnie do głosowania na te partie. Wkrótce będzie 16 lat rządów obu partii i kompletne ZERO osiągnięć. Nawet wybudowanie tras szybkiego ruchu zawdzięczamy unii, która ZMUSIŁA naszych wybrańców by te drogi pobudowali, inaczej nie dostaliby ani grosza. Zamiast sukcesów za to można przytoczyć całą masę porażek, powstała by z tego książka "Jak nie rządzić krajem". A jest to proste bo każda decyzja to ukłon w stronę interesów nielicznej grupki osób, oczywiście kosztem większości. Dlatego nigdy więcej PO i PiS w rządzie i sejmie. 
18 12 2021 Führer Tusk wzywa do obrony TVN!
Gdybym mieszkał bliżej Warszawy, już dziś bym malował banner na zadymę, organizowaną przez Führera Tuska i jego wiernych kodziarzy. Mało tego: wezwałbym do pomocy kolegów, gdyż nie jeden a kilka bannerów bym wykonał: na wysokich tyczkach, by dobrze je było widać w wolnej TVN.
Bo TVN- oprócz tego, że jest „wolna” jeszcze tym się różni od innych telewizji nadających w Polsce, że zarejestrowana jest w opuszczonej przez sprzątaczki kanciapie na lotnisku w Amsterdamie. A stała się rzecz straszna – nie do zrozumienia przez chargé d’affaires ambasady USA w Polsce Bix Aliu, który napisał na Twitterze, że „Stany Zjednoczone są skrajnie rozczarowane dzisiejszym przyjęciem ustawy medialnej przez Sejm RP”.
„Oczekujemy, że Prezydent Duda będzie działać zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, aby wykorzystać swoje przywództwo do ochrony wolności słowa i działalności gospodarczej” – napisał urzędnik Stanów Zjednoczonych, w których to normalka, że zagraniczna telewizja, nadająca we wszystkich stanach na amerykańskim publicznym kanale, zarejestrowana jest np. w kantorku na lotnisku w Miami. Żaden prezydent Stanów Zjednoczonych nie podniesie ręki na taką telewizję w imię ochrony wolności słowa i działalności gospodarczej oraz w obawie, żeby urzędnik ambasady Niemiec w Waszyngtonie nie ostrzegł czasem Prezydenta USA, że Niemcy są skrajnie rozczarowane…
W polskim przypadku nie rozczarował się tylko Führer totalnej opozycji Donald Tusk, dla którego ustawa blokująca nieuczciwą strukturę własnościową, w której TVN udaje, że ma siedzibę w Europie a nie w Ameryce – jest okazją do zrobienia kolejnej zadymy i zmanipulowania kolejnych pożytecznych idiotów. Bo na zadymie będą hasła nie tylko o „wolności” mediów, ale także o tym, że TVN będzie musiała przejść do podziemia telewizyjnego – podczas, gdy koncern Discovery zmuszony będzie tylko do uporządkowania swej struktury własnościowej, by nadawać w Polsce, tak jak inne telewizje, działające na kanałach Unii Europejskiej.
Ustawa medialna w żaden sposób nie ingeruje w programy telewizyjne TVN, w których red. Piasecki będzie mógł nadal lansować „Goebbelsa stanu wojennego”, czyli red. Urbana, a red. Kraśko będzie nadal miał wolną rękę i będzie mógł nawet tępić piratów drogowych a także pouczać przestępców, którzy bez prawa jazdy poruszają się po polskich drogach! Nawet redaktorka Stokrotka będzie mogła w swej „kropce Nadi” udawać męczennicę - ofiarę dyktatury, która nie pozwala jej zrobić reportażu o skupie butelek(tak jak to robiła w stanie wojennym), lub przeprowadzić wywiad z Blumsztajnem! Ustawa medialna nie przewiduje bowiem, by choćby jeden włos spadł z resortowej głowy! Gdybym jednak mieszkał bliżej Warszawy, udał bym się wraz z kolegami i z kilkoma bannerami na zadymę Tuska i Jego Kodziarzy. Tylko po to, by uspokoić rozgorączkowane głowy Kolendy, Morozowskiego, Kraśki czy Moniki Olejnik...
UWOLNIĆ KRAŚKĘ!
RĘCE PRECZ OD KANTORKU W AMSTERDAMIE!
„WOLNE MEDIA” DLA URBANA!
NIE DEPTAĆ STOKROTEK!
Koszt 15 metrów białego płótna, puszki czarnej farby, pędzla i sześciu tyczek nie jest zbyt wielki dla obrony „wolnego” medium, czyli stacji TVN…
Źródło: niepoprawni.pl
Jak załatwią TVN to wrócimy do trzech programów!? Mam nadzieję, że za talerze nie będą ścigali!? No a jak zaczną to coś się wymyśli!? Wolną Europę zagłuszali, a jednak było ją słychać!? 
17 12 2021 Fiasko szczytu ws. cen energii. Morawiecki nie przekonał innych krajów.
— Mamy do czynienia dzisiaj z bezprecedensowym kryzysem cenowym na rynkach energii, na rynku gazu, rynku energii elektrycznej. (...) Ten kryzys cenowy, bardzo wysokie ceny energii, przekłada się na inflację, na zwykłych obywateli. Nie mogliśmy sobie pozwolić, aby w tak historycznym momencie przyjąć konkluzje, które praktycznie byłyby puste — powiedział premier Morawiecki. Premier zaproponował podczas szczytu reformę systemu ETS. — System ETS wywrócił się i nie działa. (...) System ETS pokazał, że ceny uprawnień do emisji CO2 rosną 3-4-krotnie w ciągu ostatnich 12-14 miesięcy, że te ceny (...) rosną 10-krotnie w ciągu 4 lat. Taki system nie działa — powiedział.
Jak jednak informował obecny w Brukseli dziennikarz TVN24 Maciej Sokołowski, premier szybko naraził się na kontrę szefowej KE oraz przywódców innych państw, którzy zwrócili uwagę, że przecież Polska dzięki temu systemowi zarabia stosunkowo dużo. — Długo o tym dyskutowaliśmy. Wskazywałem na to, że ten mechanizm, który miał prowadzić do przewidywalności i stabilności na tym rynku uprawnień do emisji CO2, mechanizm nazywany Market Stability Reserve, nie działa - powiedział Morawiecki na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu. Mówił też o zasadach, które UE "wymyśliła sobie za czasów pana Donalda Tuska".
Szefów pozostałych państw jednak Morawiecki nie przekonał. Ostatecznie bowiem — jak powiedział — zapisy konkluzji były "puste" i nie dawały odpowiedzi na gwałtowny wzrost cen energii. — To nie jest coś, na co Polska mogła się zgodzić — powiedział. O fiasku rozmów poinformował przewodniczący RE Charles Michel. —Mieliśmy długą dyskusję na temat wzrostu cen energii. To ważny temat. To coś, co ma wpływ na gospodarstwa domowe, na ich siłę nabywczą. Ma to również wpływ na konkurencyjność europejskich przedsiębiorstw. (...) Pierwsze analizy dot. przyczyn (wzrostu cen) zostały przeprowadzone. Uświadomiliśmy sobie jednak, że wśród uczestników dyskusji są odmienne opinie i nie byliśmy w stanie osiągnąć porozumienia w sprawie konkluzji na ten temat. Więc kwestia ta powróci na następnej Radzie Europejskiej — oświadczył Michel. (PAP)
Źródło: businessinsider.com.pl
Gdyby kłamstwo było paliwem, to dzięki Morawieckiemu bylibyśmy światową potęgą energetyczną.
Dobre to bogate Niemcy mogą tonami odprowadzać CO2, bo ich stać na kupno praw do jego emisji, a biedacy tacy jak Polska za kilkanaście kilogramów odprowadzanego CO2 kary będą płacić!? Doprawdy powiadam wam trudno jest zrozumieć ten Zielony Ład!?
Ciekawe gdzie trafiają pieniądze ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2!? No i skoro Polska jest uznawana za jednego z największych trucicieli, to dlaczego sprzedajemy uprawnienia do emisji CO2!? Czyżby kary za przekroczenia były mniejsze, od ceny sprzedaży prawa do emisji!?
W zeszłym roku handel uprawnieniami do emisji przyniósł 12,1 miliarda złotych. W tym miało być nieco ponad 10, ale rosnące ceny sprawiły ministrowi finansów piękną niespodziankę - budżet wzbogaci się nawet o 20 miliardów złotych, a może więcej!? Brawo PiS teraz będziemy płacić o 40% więcej za prąd!?

17 12 2021 Co zrobi Komisja Europejska w sprawie „lex TVN”? Jest komunikat Jourovej.
Komisja Europejska i Parlament Europejski nie pozostaną bezczynne w sprawie „lex TVN”. „Komisja nie zawaha się podjąć działań w przypadku braku zgodności z prawem Unii Europejskiej” – zapowiedziała unijna komisarz ds. praworządności Vera Jourova. Jourova zaznaczyła, że przyjęcie "lex TVN" przez Sejm "wysyła kolejny negatywny sygnał w sprawie przestrzegania praworządności i wartości demokratycznych". "Dzisiejsze głosowanie w polskim Sejmie ustawy medialnej wymierzonej w Grupę TVN wywiera kolejną presję na i tak już wzburzony sektor medialny w Polsce" - czytamy w oświadczeniu unijnej komisarz. To aluzja do przejęcia przez Orlen spółki Polska Press, czyli grupy wydawniczej, do której należy wiele lokalnych gazet. Jurora dodała, że "pluralizm mediów i różnorodność opinii są tym, co silne demokracje doceniają, a nie zwalczają".
W Parlamencie Europejskim już raz sprawa "lex TVN" była przedmiotem debaty. Teraz będzie rezolucja. Ma być głosowana w przyszłym miesiącu, na najbliższej sesji plenarnej. Przewodniczący delegacji PO-PSL w PE Andrzej Halicki zapowiedział, że z propozycja takiej rezolucji wyjdzie od komisji ds. wolności obywatelskich europarlamentu, której jest wiceprzewodniczącym. TVN Grupa Discovery opublikowała komunikat w sprawie nowelizacji, po tym, jak Sejm w piątek odrzucił weto Senatu wobec tej ustawy. "W Sejmie doszło do bezprecedensowego zamachu na wolne media. To działanie wymierzone w największego i najważniejszego polskiego sojusznika, bo to na Stanach Zjednoczonych opiera się polskie bezpieczeństwo i duża część polskiej gospodarki. TVN Grupa Discovery i Discovery Inc. są zdeterminowane do obrony swoich inwestycji w Polsce i użyją wszystkich środków prawnych, by misja naszych mediów w Polsce była kontynuowana. Ufamy, że Prezydent Andrzej Duda zawetuje ‘lex TVN’, zgodnie ze swoimi wcześniejszymi zapowiedziami" - głosi oświadczenie podpisane przez TVN Grupa Discovery. W piątek Sejm odrzucił bezwzględną większością głosów uchwałę Senatu o odrzuceniu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Teraz ustawa trafi do prezydenta Andrzeja Dudy. Za odrzuceniem uchwały Senatu było 229 posłów, 212 było przeciw, 11 wstrzymało się od głosu.
9 września Senat odrzucił nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. Przyjęta przez Sejm nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji ma - jak tłumaczy PiS - na celu uszczelnienie i uściślenie obowiązujących od 2004 r. przepisów, które mówią o tym, że właścicielem telewizji czy radia działających na podstawie polskich koncesji mogą być podmioty z udziałem zagranicznym, pozaeuropejskim nieprzekraczającym 49 proc. Ustawa wzbudziła protesty opozycji, dziennikarzy i części ekspertów, zdaniem których jest wymierzona w telewizję TVN.
Źródło: RMF FM/PAP
Charge d’affaires ambasady USA w Polsce Bix Aliu napisał ma Twitterze, że "Stany Zjednoczone są skrajnie rozczarowane" faktem, iż przepisy te zostały uchwalone. We wpisie Aliu przypomniał też wcześniejsze deklaracje prezydenta Andrzeja Dudy, który sugerował, że może zawetować "lex TVN".
"Oczekujemy, że prezydent Duda będzie działać zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, aby wykorzystać swoje przywództwo do ochrony wolności słowa i działalności gospodarczej" - napisał dyplomata.
Źródło: wp.pl
Marek Suski, wytrwały tropiciel carycy Katarzyny, niezłomny poszukiwacz spisków wszelakich, z zawodu perukarz, który w wolnych chwilach zajmuje się malowaniem obrazków i szydełkowaniem. Broniąc nowego prawa dał upust swojej nieokiełznanej wyobraźni. Otóż „spolonizowanie” TVN, czyli tak naprawdę przejęcie tej stacji przez spółkę zależną od PiS, okazuje się niezbędne, ponieważ po pierwsze w ostatnim czasie zdarzyły się ataki hakerskie na polskie instytucje, a po drugie wrócił Donald Tusk.
Jak załatwią TVN to wrócimy do trzech programów!? Mam nadzieję, że za talerze nie będą ścigali!? No a jak zaczną to coś się wymyśli!? „Wolną Europę” zagłuszali, a jednak było ją słychać!? 
16 12 2021 16 grudnia 1981 – krew na śniegu.
16 rudnia 1981 roku był najcięższym dniem stanu wojennego. Od rana słuchaliśmy „Wolnej Europy” (na szczęście miałem wtedy ruskie radio z pełnym zakresem fal krótkich – w najniższych komuna nie zagłuszała przekazu z Monachium). Szczątkowe informacje powoli dawały większy obraz. „Spawacz” użył broni! Komuna idzie na ostro z Narodem. Dopiero za kilka dni dowiedzieliśmy się, że dzień wcześniej „jaruzelici” strzelali w Jastrzębiu-Zdroju do strajkujących górników. Początkowo liczyliśmy, że „Wujek” pociągnie lawinę. Bo u nas, na Śląsku, strajkowano nadal. Manifestacje w innych regionach Polski były zduszone wcześniej bądź też wygasały na pierwsze żądanie "ludowej władzy". Krążyły opowieści o walkach w Gdańsku, gdzie ZOMO dwa dni pacyfikowało tłumy demonstrantów. Mówiliśmy o Lublinie, Szczecinie i Krakowie. Ale powszechnie panowało przekonanie, że władza ugnie się przed górnictwem, bo przecież tylko węgiel mogliśmy wtedy sprzedawać zagranicą.
Śląsk zatem nie tylko był ostatnim bastionem oporu, ale także najważniejszym. Jaruzelski i jego junta doskonale zdawali sobie sprawę z wagi górniczych protestów. KWK Manifest Lipcowy spacyfikowano 15 grudnia. Dzień później ofiarę krwi złożyli górnicy KWK Wujek. 23 grudnia 1981 roku po 11 dniach strajku upada Huta Katowice.Trwali dzielnie górnicy KWK PIAST w Bieruniu. Pod ziemią przetrwali dwa tygodnie (14-28 grudnia). Był to najdłużej trwający strajk w polskim górnictwie po 1945 roku. Ale to 16 grudnia wbił się w Pamięć. Komuniści pokazali, ile tak naprawdę warta jest ideologia, rzekomo niosąca wyzwolenie i równość ludziom. Zaczęliśmy rozumieć, że armia nie stanie po stronie Narodu. Że dzisiaj przedstawiający się jako „nasi chłopcy” dawni żołdacy Jaruzelskiego w rodzaju Adama Mazguły popełnią każdą zbrodnię w imię utrzymania junty. Dzisiaj bajdurzy się o grożącym nam rzekomo wejściu „bratnich wojsk” – pacyfikacji całego kraju. Zupełnie tak, jakby taki najazd nie oznaczał kosztów. Tymczasem już Afganistan pochłaniał praktycznie całe zasoby sowieckie. Gospodarki zaś innych bratnich państw były tak samo uzależnione od „wsadu dewizowego” jak PRL za Gierka. A może nawet bardziej (NRD).
Nikt nie ryzykowałby oczywistych sankcji gospodarczych i blokady, która oznaczałaby nagłe wtrącenie w nędzę żyjących na jakimś tam poziomie społeczeństw NRD czy Czechosłowacji. Jaruzelski albo zrobiłby porządek z Solidarnością własnymi rękoma, albo też pewien „okrągły mebel” zafunkcjonowałby gdzieś tak koło marca, kwietnia 1982 roku. Oczywistą oczywistością byłoby jednak to, że władzą raz zdobytą trzeba by się trochę podzielić i wprowadzić jakąś namiastkę pluralizmu. I dla tworzenia pozorów nowego otwarcia Jaruzel i jego ekipa byliby wymienieni na jakąś inną (np. Stefan Olszowski jako premier) w tym samym stopniu uzależniona od Moskwy, co poprzednicy. Poza tym trzeba pamiętać o narastającym w Związku Sowieckim zamieszaniu związanym z walką o schedę po Breżniewie (oficjalnie zmarł 10 listopada 1982 roku, o czym poinformowano polskie społeczeństwo dwa dni później. Spodziewano się bowiem, że ta wiadomość w przeddzień nieoficjalnie wtedy obchodzonego Święta Niepodległości wyprowadzi na ulice takie tłumy, że ZOMO sobie już nie poradzi). Że taki mógł być plan, i nawet zaczęto go realizować widać szczególnie ostro dzisiaj.
Kim był Lech Wałęsa, stojący na czele ówczesnej Solidarności powszechnie wiadomo. Wiadomo również, co dla uniknięcia odpowiedzialności za komunistyczne zbrodnie uczynili po 1989 r. doradcy Solidarności z lat 1980-81. Michnikowie, Geremkowie, Balcerowicze, Mazowieccy….
Zwróćcie uwagę, że Polska chyba jako jedyna z krajów tworzących ongiś Oś Zła zaczęła przeobrażenia od likwidacji i wyprzedawania przemysłu. Tego nie było w Czechosłowacji, NRD czy też na Węgrzech. Kiszczak, Jaruzelski oraz dopuszczona w Magdalence do koryta tzw. opozycja koncesjonowana doskonali zdawali sobie sprawę, że potencjalnym wrogiem każdej władzy są robotnicy. Należało więc maksymalnie zatomizować środowisko, a ludzi zająć innymi sprawami, niż polityka. 13 grudnia 1981 r. zastosowano wariant siłowy. Jaruzelski nie chciał podzielić losu Gomułki, a jego ekipa była na tyle silna, że nie dała się usunąć z zajmowanych stanowisk.
Tu szukajmy genezy Stanu Wojennego. Opowieści, że Spawacz wybrał mniejsze zło są tyle samo warte, co bajdurzenia Mazguły o kulturalnym wydarzeniu, jakim wg niego był stan wojenny, nb. w którym brał udział jako żołdak Jaruzelskiego. To jednak nie umniejsza ofiary krwi złożonej przez śląskich górników.
16 grudnia 1981 r. polegli w walce z komunistycznym reżimem:
Jan Stawisiński, Joachim Gnida, Józef Czekalski, Krzysztof Giza, Ryszard Gzik, Bogusław Kopczak, Andrzej Pełka, Zbigniew Wilk, Zenon Zając
Cześć Waszej Pamięci!

Źródło: niepoprawni.pl
Do dziś nie potrafię zrozumieć, jak to było możliwe, rozbić 11 milionowy ruch robotniczy, tak skutecznie, że do dziś boimy się podnieść głowy!?
15 12 2021 Morawiecki: Skłaniam KE do tego, aby otrzymać zgodę na obniżenie VAT-u na paliwo z 23 proc. na 8 proc.
To się znacząco przełoży na obniżkę cen paliw" - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu przybył w środę do Brukseli, gdzie uczestniczy w szczycie Partnerstwa Wschodniego. Morawiecki mówił w czasie konferencji prasowej o swoich rozmowach z Komisją Europejską. Chcę (...) powiedzieć, że tutaj w Brukseli podjąłem dodatkowe wysiłki, aby przekonać Komisję Europejską, że czas jest szczególny. Czas jest szczególny, ponieważ te manipulacje gazowe, ponieważ bardzo wysokie ceny, które są wynikiem polityki klimatycznej UE, ceny energii elektrycznej, ceny różnych nośników elektrycznych powodują, że zwykli Polacy, zwykłe polskie rodziny niestety na tym cierpią - powiedział premier Morawiecki.
Pierwsza obniżka będzie widoczna za kilka i kilkanaście dni. Bo tu zadziałaliśmy natychmiast - dodał. W innych obszarach jesteśmy skrępowani, niestety, przepisami europejskimi. Ale rozmawiałem z przewodniczącą Ursulą von der Leyen na ten temat i rozmawiałem z komisarzem odpowiedzialnym za gospodarkę Paolo Gentilonim, czy jednak UE nie dało się przekonać, co do tego, że trzeba teraz to zrobić. Trzeba umożliwić obniżkę VAT-u na paliwa i Polska natychmiast wtedy obniży VAT na paliwa na pierwsze półrocze, 6 pierwszych miesięcy od najbliższego roku - powiedział. Jak dodał, rozmawiał z Gentilonim i von der Leyen także o obniżce VAT na żywność.
Po moich rozmowach z przewodniczącą von der Leyen dzisiaj i komisarzem Paulem Gentilonim jestem ostrożnym optymistą, że tutaj osiągniemy nasz cel i będziemy mogli zaproponować znaczącą obniżkę podatków, taką obniżkę, jakiej nie było, żeby przydusić inflację w dół i ulżyć obywatelom Polski - ocenił premier. Szef rządu na Facebooku podkreślił, że Polska chce obniżki VAT na żywność z 5 proc. do zerowej stawki. Podczas konferencji po szczycie Partnerstwa Wschodniego, premier Mateusz Morawiecki odniósł się także do kwestii inflacji dotykającej wiele krajów w Europie, w tym Polskę. Szef rządu dodał, że inflacja ma trzy przyczyny. - Pierwsza to szybkie wychodzenie z kryzysu COVID-19. Gospodarczo już wychodzimy, medycznie jeszcze nie. Jesteśmy na szybkiej ścieżce wzrostu, ale wraz z porwanymi ogniwami łańcucha dostaw rodzi się presja inflacyjna. Druga przyczyna do manipulacje gazowe ze strony rosyjskiej. Przyczyna trzecia to nieracjonalna polityka klimatyczna UE, która obejmuje wysokie ceny za emisję CO2. Te wysokie ceny przekładają się na wysokie ceny produktów i to widzimy w sklepach. Polska nie siedzi z założonymi rękoma, ale jesteśmy jednym z najgłośniejszych państw, które walczy z inflacją - powiedział Morawiecki.
Źródło: rmf24.pl , niezalezna.pl
Gdyby kłamstwo było paliwem, to dzięki Morawieckiemu bylibyśmy światową potęgą energetyczną.
Na giełdzie cena paliwa idzie w górę, i zapowiedz obniżki poniżej 6 złotych, między bajki można włożyć!? No ale paliwo nie będzie kosztować 7 złotych tylko 6,7 zgodnie z zapowiedzią będzie o 30 groszy tańsze!?
No i patrzcie Unia decyduje o wysokości podatków w Polsce, zatem to nie unia, a dyktatura!?
Inflacja to nic innego jak łatanie nadmiernej dziury budżetowej, powstałej w wyniku nieudolnych rządów!? Inflacja to nadmierne szastanie pieniędzmi, by uzyskać korzyści polityczne, finansowe dla wąskiej grupy wybrańców!? Inflacja to nadmierna fiskalizacja gospodarki, tworzy się zbędne stanowiska pracy, urzędnicy szukają jednej złotówki, a podatnicy płacą za to 10 zł!?
Z forum: „Dziurawy płaszczyk pozornej troski” czyli Polska gubernatorstwen IV Rzeszy..Jose Ortega y Gasset 8 grudnia Olaf Scholz został zaakceptowany przez Bundestag, a jego gabinet zaprzysiężony. Tym samym skończyła się 16-letnia kadencja Angeli Merkel. Czego oczekiwać od nowego rządu Niemiec? „Nowy rząd Niemiec pełen niespodzianek” – uważają eksperci. W polityce zagranicznej uwagę zwraca punkt dotyczący tego, że partnerzy koalicyjni chcą rozwinąć UE w „federalne państwo europejskie”. Zdaniem Scholza Niemcy zostały powołane jako kraj odpowiedzialny za zjednoczenie państw europejskich. W umowie podkreślono też, że Niemcy i Polskę łączy „głęboka przyjaźń””mimo sporu o praworządność”. Kwestie praworządności muszą być oceniane bardzo wyraźnie – oświadczył nowy kanclerz. „Ponieważ to również zbliża nas do siebie w Europie. Jarosław Kaczyński na zamkniętym posiedzeniu PiS stwierdził, że faktycznie „Niemcy wyłożyły karty na stół i chcą budowy IV Rzeszy! My na to nie pozwolimy”.

15 12 2021 P. Kraśko - jako przykład wyższej kategorii obywateli III RP!
Z niemałym zdumieniem przeczytałem, że Piotr Kraśko przez sześć lat jeździł samochodem bez ważnego prawa jazdy: "(...) z ustaleń „Super Expressu” wynika, że Sąd Rejonowy w Łomży skazał dziennikarza TVN i TVN24 za kierowanie samochodem bez wymaganych uprawnień. Kraśko został zatrzymany w kwietniu do rutynowej kontroli w woj. podlaskim. Wówczas okazało się, że dziennikarz poruszał się samochodem bez wymaganych uprawnień. Te odebrano mu kilka lat wcześniej. Informator „SE” dodał, że Kraśko przyznał się do winy po tym, jak prokuratura przedstawiła mu zarzuty. Sąd miał skazać dziennikarza na karę 7,5 tys. zł grzywny oraz wymierzyć mu kolejny rok zakazu prowadzenia pojazdów". No i oczywiście pojawiły się głosy broniące dziennikarskiego celebryty. Najpierw nieoceniony celebrycki adwokacina Roman Giertych raczył był napisać: "Odczepcie się od Kraśki! To jego prywatna sprawa. Nikomu krzywdy nie zrobił. Poniósł przewidzianą prawem karę i tyle. Każdego kto w tej sprawie ma inne zdanie zachęcam do wyrażenia go. Ban murowany". Dołączył do niego równie nieoceniony dziennikarski celebryta Jacek Żakowski, który był rzekł: "Celebryci, jak Kraśko, i tak ponoszą dodatkową karę, bo ich grzechy są publicznie dyskutowane (…) profesjonaliści, jak wszyscy inni ludzie, popełniają w życiu prywatnym błędy i jak inni ponoszą za nie kary (...) Kraśko jest fantastycznym znawcą polityki zagranicznej, doskonałym dziennikarzem. Jeżdżąc z prawem jazdy jest tak samo świetnym dziennikarzem, jak bez prawa jazdy. To samo dotyczy innych profesjonalistów, z wyjątkiem zawodowych kierowców i polityków, którzy z wielu względów powinni być jak żona Cezara (...) Wybitni, utalentowani ludzie jak Piotr Kraśko, są skarbem publicznym. Nie ma wielu takich. Jeśli będziemy marnowali ich pochopnie, to skażemy się na beztalencia i sami się ukarzemy. 
Mnie już przeszło negatywne zadziwianie się tzw. elitami III RP, które tworzą wzajemnie powiązane i na zabój również broniące się wzajemnie różne i nie tylko celebryckie kasty: prawniczą, dziennikarską, artystyczną, lekarską, polityczną, dawnych i komunistycznych cywilnych i wojskowych służb specjalnych, itp...
Natomiast prawo winne być równe dla wszystkich, ale owe kastowe elity czują się po prostu bezkarne i traktują własnych siebie jako wyższą kategorię obywateli Polski. Na to nie może być zgody. Czy pamiętamy jeszcze, że niektórzy prawnicy nie zostali w ogóle prawomocnie skazani, chociażby kradnąc ze sklepów... a obok tego starsza kobiecina została skazane za kradzież batonika? A czy pamiętamy przypadek P. Najsztuba, który też bez prawa jazdy i ważnego przeglądu technicznego swojego samochodu, potrącił na pasach 77 letnią kobietę i nawet SN go uniewinnił z kuriozalnym uzasadnieniem? A wspomniany Roman Giertych, który mimo wezwań nie zamierza stawić się na przesłuchanie w prokuraturze? 
To tylko przykłady i sądzę, że każdy z nas byłby w stanie podać ich jeszcze więcej, ale one potwierdzają regułę o tzw. elitach III RP: stawiają się ponad prawem i uważają siebie za jakąś wyższą od reszty społeczeństwa kategorię ludzi. Tyle tylko, że są tak oderwani od rzeczywistości, że w poczuciu swojej wyższości po prostu stają się śmieszni. Żyją w swojej mitomańskiej i megalomańskiej  "bańce" a nas, zwykłych Polaków uważają za jakieś inne, niższe formy człowieczeństwa.   I zawsze nerwowo reagują, jak ktoś w końcu zaczyna o nich mówić krytycznie i prawdziwie. Wówczas zaczynają się wzajemnie bronić, chociażby nawet wbrew prawu i zdrowemu rozsądkowi. Kiedyś napisałem, że największym nieszczęściem idioty jest to, iż nie wie, że tym idiotą jest. Dedykuję to zdanie indywidualnie do większości przedstawicieli tychże kastowych tzw. elit III RP! A tym, którzy z nich są jeszcze na tyle intelektualnie "kumaci" a żyją w przeświadczeniu własnej wielkości zacytuję następujące zdanie: "Miarą dojrzałości i wielkości człowieka jest dostrzeżenie i dostrzeganie przez niego własnej małości!". Może ono jakoś podziała na te resztki w miarę inteligentnych przedstawicieli tych elit. Ale to taka tylko moja nadzieja, którą wyrażam bez przekonania...
Źródło: niepoprawni.pl
13 12 2021. 13 XII- w ten dzień widać kto jest życzliwy wobec represji stanu wojennego.
Dziś przypada okrągła 40 rocznica wprowadzenia Stanu Wojennego. Wiadomo z czym taki stan wojenny się wiązał. Aresztowania, pobicia, morderstwa, internowania, cenzura, godzina milicyjna, zerwana łączność telefoniczna, dyktatura, sądy doraźne, wojsko na ulicach, terror psychiczny. Oczywiście oficjalnie wszystkie środowiska przyznają że Stan Wojenny to zło. Jednak gdy tak przyjrzeć się bliżej okazuje się że nie dla każdego..
Adam Michnik, kocha np. dyktatora Stanu Wojennego. Jak wiemy z niedawno ujawnionego materiały filmowego, nie ma nic do zarzucenia Jaruzelskiemu. Prócz Adama Michnika cała redakcja Wyborczej również "rozumie" generała... Stacja TVN na rocznicę Stan u Wojennego puściła wywiad z jego rzecznikiem, zwanym powszechnie Goebbelsem Stanu Wojennego. Jak mniemam gdyby Jaruzelski żył to on byłby pierwszym gościem....To zresztą była coroczna tradycja wyborczej.. 
Sądy również rozumieją generała oraz jego podwładnych. Nie zmienił ich oceny nawet fakt że Stan Wojenny wprowadzono niezgodnie z prawem... Lech Wałęsa największy antykomunistyczny autorytet największej partii opozycyjnej zabrał głos z okazji rocznicy "Nie walczyłem z Jaruzelskim, nie z ubekami, nie z agentami, ale z systemem. Oni też chcieli wolnej Polski, ale czekali na inną okazję – mówi w wywiadzie dla niemieckiego nadawcy Deutsche Welle". Postkomunista, lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty nie zająknął się nawet z okazji dzisiejszej rocznicy.... Lider partii Razem koalicjanta Lewicy twierdzi że Stan Wojenny uderzył w.... Socjalizm.... Lider największej partii opozycyjnej nie znalazł czasu by upamiętnić tę rocznicę, zabrać głos w związku z nią...  Niektórzy mówią, milczenie jest zgodą... Dlaczego o tym piszę? Ponieważ taka jak dziś rocznica pokazuje nam kto tak naprawdę brzydzi się totalitaryzmem, zniewoleniem... I jest to pokaz przykry dla liderów opozycji... Żaden nie potrafi potępić Stanu Wojennego....ŻADEN!!! To wyjaśnia dlaczego napady na katolików, księży czy polityków PiS nigdy nie skłoniły ich do refleksji, do zaapelowania do swoich wyborców o umiar, spokój...
To pokazuje której stronie bliżej do PRL.... Pamiętajmy o tym, nie tylko 13 grudnia.... 
Źródło: niepoprawni.pl
Winę za nierozliczenie oprawców ponoszą nowe władze ponoć demokratyczne po 1989 roku. 13 Grudnia Jaruzelski otworzył oczy narodowi.  Pękła obłuda jak bańka mydlana. Poznaliśmy: Kto nasz a kto z SB? A dla kogo sprawy narodu są ponad prywatę. Później w Magdalence doszło do podpisania paktu o wzajemnej adoranci i nie rozliczaniu komunistycznych władców. Postanowiono też sprzedać za psi grosz majątek narodowy na który pracowały całe pokolenia bez pytania się o zgodę prawowitych właścicieli, narodu. Do dziś nie rozliczono nikogo ze sprawujących wtedy wysokie funkcje państwowe.
Do dziś nie spełniono żadnego postulatu z porozumień sierpniowych. Czyich interesów bronili ci co mieli decydujący wpływ na kształt demokracji w Polsce: Geremek, Bartoszewski, Mazowiecki, Krzysztof Skubiszewski. Kolejność ta nie jest przypadkowa!! Kim był Geremek, który niczym Josip Broz Tito trzymał twardą ręką zarówno prawicę jak i lewicę. No i ten wypadek tak przemilczany a przecież od niego zaczęły się waśnie i wzajemne opluwanie. Największym błędem mojego życia było popieranie Solidarności i walka z komuną.

13 12 2021 Nawet 300 tys. zł. Tyle kosztuje leczenie pacjentów z COVID-19.
Doba pacjenta na oddziale intensywnej terapii - ok. 5 tys. zł. Dawka jednego z kluczowych leków - 3 tys. zł. Podłączenie do ECMO - 150-310 tys. zł - pisze "Gazeta Wyborcza". Jak czytamy, leczenie pacjenta z COVID-19 trwa zwykle nie krócej niż 10-14 dni. Gazeta podaje, że za większość wykorzystywanych w terapii leków trzeba zapłacić od kilku do kilkudziesięciu zł za opakowanie. "Koszty leczenia gwałtownie rosną, gdy chory potrzebuje Remdesiviru (kosztuje ok. 1,6 tys. zł) albo tocilizumabu (ok. 3 tys. zł za 800 mg) - tu pacjent może wymagać jednej lub dwóch dawek" - pisze gazeta.
Jeszcze drożej jest w przypadku, gdy pacjent trafi na intensywną terapię. Dr Konrad Jarosz, dyrektor Szpitala Klinicznego Nr 1 im. prof. Tadeusza Sokołowskiego Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, wyliczył, że "średni czas pobytu pacjentów na OIT w przypadkach ciężkiego przebiegu COVID-19 przekracza 24 dni.
- Doba pacjenta w OIT to przeciętnie ok. 4,8 tys. zł. Należy doliczyć konieczność zużycia wysokospecjalistycznego sprzętu zużywanego podczas prowadzenia terapii w OIT, np. za oksygenator do zestawu ECMO trzeba zapłacić 20 tys. zł. Biorąc to wszystko pod uwagę, średni koszt leczenia pacjenta przekracza grubo 100 tys. zł. - podkreśla w rozmowie z "Wyborczą". Koszty stają się już naprawdę poważne gdy do akcji wkracza aparatura ECMO, czyli pozaustrojowe natlenianie krwi. To najdroższy rodzaj terapii chorych na COVID-19. Edyta Hanszke-Lodzińska, rzeczniczka prasowa USK w Opolu, powiedziała "Gazecie Wyborczej", że koszt leczenia z zastosowaniem terapii ECMO zależy od stanu pacjenta. - W 2021 roku było to od 150 tys. zł do 310 tys. zł - podkreśliła.
Dziennik zwraca uwagę, że z wyliczeń małopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, iż od początku pandemii małopolski NFZ na działania związane z COVID-19 przekazał placówkom medycznym ponad 1 mld 756 mln 748 zł. Aleksandra Kwiecień, rzeczniczka małopolskiego Funduszu, powiedziała "Wyborczej", że najwyższe koszty to hospitalizacje pacjentów wymagających wentylacji mechanicznej. - Jedna z największych kwot to 229 tys. zł za jednego pacjenta - mówi. "229 tys. zł - tyle kosztowało trwające 53 dni leczenie pacjenta podłączonego pod respirator" - podsumowuje gazeta.
Źródło: money.pl
Czy ktoś koszty leczenia zarażonych covidem kontroluje, ba sprawdza czy diagnoza została prawidłowo postawiana.....!? Ciekawe ilu chorych na inne choroby zostało poddane tak kosztownemu leczeniu, by szpital jak najwięcej zarobił!?
Z forum: To otwórzcie przychodnie i leczcie a nie czekacie żeby pacjent nadawał się tylko pod respirator i żeby kasę zgarnąć.
Nic dziwnego że są takie koszty skoro szpitalom płaci się ekstra pieniądze za pacjentów z COVID lekarze maja 100% dodatków, dodatek jest za osoby które zmarły na COVID nic dziwnego że są takie koszty szpitale chcąc nadrobić deficyty wpisują co drugiemu COVID żeby dostać ekstra hajs życie, ale ludziom zrobili wodę z mózgu i myślą że wszystkiemu są winne osoby które nie chcą się poddać eksperymentowi medycznemu mam nadzieje że kiedyś do was rozum i samodzielne myślenie powróci a nie wszystko łykacie jak pelikany. 
11 12 2021 Nie futurologia a rzeczywistość.
Chcąc mieć ustabilizowane życie, swoje i rodziny, nie wystarczy zabezpieczyć się w działki, mieszkania czy nieruchomości, trzeba myśleć kategoriami państwa, bo tylko ono jest w stanie obronić nasz majątek i naszą przyszłość. Tak, rękojmi nie daje ani UE, ani Ameryka, ani partia, ani żadne prawo – nikt! Rękojmie może dać tylko zgodnie i solidarnie zorganizowane silne państwo. Tej świadomości w Polsce niestety nie widać. Gdy po 1990 r. Polacy wracali czasowo lub na stałe do Polski, nie bardzo mogli zrozumieć tajniki odradzającego się wówczas życia. W oczy rzucała się jego sztuczność, i to właśnie podkreślali. Raziły krzykliwe eskorty pieniędzy wiezionych z banku do banku i wychodzący ochroniarze w nowiutkich mundurkach z nieznanym dotychczas typem broni. To wszystko miało miejsce w kraju, w którym nie ma nawet tradycji napadów na banki. Państwo udawało Zachód, a chłopcy bawili się w żołnierzy. Kolejnymi faktami bylejakości były pozorowane kursy dla szukających pracy, demokracja z „róbta co chceta”, spadek poziomu nauczania, wyprzedaż majątku narodowego, itd. Takich symptomów było wiele. I to sztuczne życie utrzymuje się po dzień dzisiejszy. A jak to było naprawdę, niech powie prof. Andrzej Dembiński w rozmowie z Ewa Stankiewicz, link: https://www.youtube.com/watch?v=VEh9eu5YBos
W tej nienaturalnej atmosferze kształtowały się nowe partie polityczne, gospodarka, kultura i całe życie codzienne. Ze sztuczności PRL weszliśmy w drugą sztuczność III RP i to jeszcze pod mocnym i zwodniczym wpływem wciąż żywego mitu Zachodu. Wydawało nam się, że wreszcie mogło się spełnić to, na co czekaliśmy i z czym porównywaliśmy się przez ostatnie prawie 300 lat. Euforia i rzeczywistość po 2004 r. zaczęły powoli, ale jednak, przechodzić przez okres weryfikacji i stopniowego oswajania postawy racjonalnej, aż do początków argumentacji własnych interesów. Trwało to prawie 30 lat. W tym okresie zachowywaliśmy się nie jak wolny naród i niepodległe państwo, lecz podobnie, jak w okresie zaborów. W 2021 r. kiedy ukończono Nort Stream 2 okazało się, że znów znaleźliśmy się pomiędzy… Niemcami a Rosją – podzieleni dokładnie tak, jak jakby chcieli nasi przyszli protektorzy: na proniemców i proruskich. Zdecydowana większość, najczęściej obojętna, niewiele ma do powiedzenia, bo albo siedzi w długach, albo jest zdezorientowana, albo czeka na dotacje lub, dla własnego świętego spokoju, kuli się w sobie. Młodzież, która jest przyszłością, żyje życiem wirtualnym, bez przyszłości.
I teraz, jeżeli spojrzymy na naszą scenę polityczną, to uderza w niej brak partii, która miałaby większość społecznego poparcia. Po powrocie Donalda Tuska do Polski okazało się, że król Europy nie przywiózł ze sobą żadnej wartości dodanej, a antypis odsłonił swoją twarz. Do tego dochodzi niedawno ujawniona korupcja w europejskiej Partii Ludowej, której szefem jest były premier RP. Mimo to KO ma żelazne 20 procent poparcia. Druga strona polityczna rozkręca gospodarkę; tworzy perspektywiczne plany rozwojowe; swoje ekonomiczne rozwiązania, poprzez dotacje, opiera na równoważeniu podaży z popytem, ale w zupełnym ugorze pozostawia najbardziej wrażliwą i wdzięczną politycznie -  stronę kulturową. Owszem, w okresie przemian, to trudna dziedzina, ale jedyna która daje otulinę gospodarce, jedyna która uzasadnia sens wytrwałej pracy i jedyna która pozwala własny rozwój wprowadzić do „naczynia połączonego”. Mimo to PiS ma twarde poparcie wysokości zaledwie ponad 20 procent. Przyczyn jest kilka: bo wpadł we własną pułapkę braku wizji państwowej, bo zabrakło odpowiedniego przygotowania społeczeństwa pod kontem kulturowym, słabości kadr terenowych i uzależnienia od UE. „Polski Ład” dotyczy rozwiązań gospodarczych, kulturowe pozostawiając w cieniu. Wielu obserwatorów jest zdania i trudno się temu oprzeć, że jedynym filarem ZP jest Jarosław Kaczyński, bez którego wszystko się rozwali i rozpłynie. I to, niezależnie od preferencji politycznych, jest bardzo zły prognostyk dla całej Polski na przyszłość.
Kolejne wybory do parlamentu za dwa lata. Scena polityczna nie tylko Polski, ale całej Europy i świata jest rozmontowywana przez nadchodzący nowy czas, w którym fałsz i kłamstwo, a także zwykła głupota, zostaną zweryfikowane, i miejmy nadzieję, że nie przez wojnę. Po klęsce PiS. (KO już jest tragedią w swoim rodzaju) odsłonią się wszystkie bramy i ścieżki prowadzące do naszego centrum zarządzania. Władza będzie leżała na ulicy – jak z czasów Tymińskiego. Cały upadający system wleje się do Polski i albo tu upadnie, albo będzie się nami żywił jeszcze przez kilkanaście lat. I wiele wskazuje na to, że wszyscy którzy życzą Polsce źle czekają właśnie na ten moment. Na moment opanowania władzy bez żadnego oporu, na przejęcie rozwijającej się gospodarki i podporządkowania jej swoim interesom. Polacy wcześniej pozbawieni tradycyjnej inteligencji i rozsądnych elit, jak podczas zaborów, PRL i III RP zostaną zapędzeni do pracy dla budowania czyjegoś dobrobytu – dokładnie tak samo, jak ci którzy z różnych powodów uciekający na saksy. Oni pokazali, że tak samo dobrze pracują, jak budzą powszechną niechęć. I to też jest moment do wykorzystania. Ponawiam pytanie, czy jak dawniej jesteśmy w stanie się zmobilizować, czy pozbawieni już tradycyjnej inteligencji stać nas już tylko na folwarczne jęki i narzekanie? Czy jesteśmy zdolni myśleć kategoriami własnego państwa?
Źródło: niepoprawni.pl
Niektórzy uważają, że od ponad trzydziestu lat mamy wolną Polskę. Nie mają racji. Polska nie jest wolna. Jest okupowana przez wyjątkowo destrukcyjne państwo. Polacy są zniewalani i traktowani jak bydło. Żyjemy w państwie socjaldemokratycznym, które wolność niszczy. Więc to nie jest wolny kraj. Jesteśmy pod okupacją państwa, które się wtrynia w najdrobniejsze aspekty naszego życia, które odbiera nam większość owoców naszej pracy, które ustanawia miliony bzdurnych przepisów. To jest zamordyzm, a nie wolność. I nie jest to winą akurat rządzącej partii - tak było za wszystkich poprzednich rządów.
Skoro niewolnictwo zostało zakazane to dlaczego nadal jesteśmy zmuszani do oddawania większości pieniędzy swoim „Panom”, którzy decydują, co możemy jeść i pić, czego mają się uczyć dzieci i jak mamy troszczyć się o własne zdrowie i przyszłość? 
10 12 2021 Redaktor wyborczej kocha polskiego Łukaszenkę.
Z obrzydzeniem oglądałem wczorajszy program Anity Gargas w którym ujawniła ona uczucie jakim redaktor naczelny Gazety Wyborczej darzył gen. Jaruzelskiego, antysemitę, dyktatora stanu wojennego podczas którego zabito 200 osób. Dlaczego oglądałem ten materiał z obrzydzeniem? 
Dlatego że na portalu wyborcza.pl pod tym tytułem mamy dopisek "nie ma wolności bez Solidarności". Teraz już wiem o jaką solidarność chodzi gazecie i jej naczelnemu.. To solidarność z dyktatorem, ważne by zwalczał Kościół, patriotyzm oraz oczywiście nie obrażał Rosji czyli spadkobiercy ZSRR, patrona PRLu. Na filmie Adam Michnik siedząc na kanapie obok kierującego antysemicką czystką w Ludowym Wojsku Polskim bez zająknięcia wyznaje do kamery(wiedząc że jest nagrywany)
Ja go po prostu kocham! Ja go kocham - powtarzał redaktor naczelny "Gazety Wyborczej", siedząc obok wyraźnie zadowolonego Jaruruzelskiego. Podczas wizyty w domu generała obcałowywał go zresztą kilkukrotnie.. Scena to pozwala lepiej zrozumieć wszystkie akcje Gazety Wyborczej i jej środowiska, wymienię po kolei ważniejsze z nich;
- Zapal znicz na grobach Rosjan.
- Popieranie Strajku Kobiet oraz dewastowania przez jego uczestników elewacji Kościołów.
- Popieranie i nagłaśnianie antypolskiej narracji, zgodnej z narracją Mińska w sprawie wojny hybrydowej na granicy białorusko-polskiej.
- Troska o sprawców zbrodni komunistycznych, a nie o ich ofiary.

Gdy tak to teraz podsumować na spokojnie.. Co widzimy? Każdy z tych punktów był realizowany przez Jaruzelskiego w czasie PRL i byłby mu bliski również dziś. Przecież służby państwa Jaruzelskiego czciły Rosjan, atakowano Kościół, popierano linie wschodniego brata. Troszczono się by pamięć polskich ofiar np. Katynia nie wypłynęła. To jest niepodważalna zbieżność. Jaki z tego wynika wniosek? Gdyby dziś pojawił się w Polsce Łukaszenka, naczelny Wyborczej by go kochał, powitałby go całusem ( nie jednym i podejrzewam że nie tylko w usta) 
Wszak przyjrzyjmy się Łukaszence.
- Groby Rosjan są dla niego święte.
- Kościół jest wrogiem
- Polacy są wrogami
- Troszczy się o zbrodniarzy komunistycznych, ich ofiarami gardzi.

No i najważniejsze, odsunąłby PiS od władzy. Żal tylko tych biednych i naiwnych ludzi którzy kupują jego gazetę, którzy biorą udział w jego akcjach... Niech ten materiał z wczoraj  i wyliczanka mojej skromnej osoby dadzą Wam do myślenia. Ta wyliczanka jest nie do podważenia. Gdy ją połączył liniami Tomasz Piątek kupilibyście jego książkę...Od dziś nie podaję ręki nikomu kto dotyka Wyborczą
Źródło: niepoprawni.pl
Bolka jakoś przełknąłem, bo to prosty robol, no ale Michnik jako zdrajca narodu zaskoczył mnie całkowicie!? Według mnie ten łajdak powinien przed Trybunałem Stanu odpowiadać, oskarżony o działania na szkodę Polski, zdradę, i szpiegostwo! Zastanawia mnie dlaczego dopiero teraz o tym się mówi.
Z forum: Dopóki zdrajcy i łachudry będą nosiły order Orła Białego a mordercy Polaków order Virtuti Militari dopóki nie nastąpi przywrócenia właściwej pozycji Państwa Polskiego.
"Apeluję do Prezydenta Andrzeja Dudy o odebranie Orderu Orła Białego Adamowi Michnikowi", „Nie jest godzien”- napisał na Twitterze Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Jego apel ma związek z upublicznionymi wczoraj skandalicznymi nagraniami z udziałem Adama Michnika i komunistycznego dyktatora gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
Nawet watażka Bąkiewicz, idealna kopia Michnika daje głos oburzenia!?
Na nagraniu, w rozmowie z Teresą Torańską, w obecności Jaruzelskiego, Michnik nazywa go "polskim patriotą", "facetem, który kocha się w Polsce bez wzajemności", deklaruje, że go kocha, a także ocenia, że "bez ciebie nic by nie było Wojtku, nic". Michnik podkreślał także, że "Jaruzelski marzył o szklanych domach Żeromskiego" i dążył do budowy "Polski prosowieckiej, a nie sowieckiej". Wspominał także pierwsze spotkanie z Jaruzelskim.
Źródło: twitter, prezydent.pl, PAP, niezalezna.pl
Z forum: Ojciec Michnika już przed II wojną światową kolaborował z ruskimi , a jego brat po wojnie w 1945r. był sędziom komunistycznym , który skazywał na śmierć Polskich patriotów . Uciekł do Szwecji , żeby nie odpowiadać za swoje czyny . Taka to ubecka rodzinka . I żaden z niego opozycjonista to była taka ściema ukartowana przez komuchów , tak jak np. Frasyniuk . A Bronek Komoruski to też czerwonka .
Z archiwum: Wpierw w pałacu Mostowskich, później w Magdalence w oparach wódki, dymie cygar, zapachu ostryg, kawioru, wzajemnym poklepywaniu się i wznoszeniu toastów rodziła się demokracja w Polsce, niż zatem dziwnego że jest taka niewydarzona, bo ONI przepili Polskę w Magdalence. W 1989 roku Okrągłostołowi przejęli władzę a nie mając żadnego doświadczenia zaczęli kraść w imię demokracji, partii i Boga bo to było wspólne odziedziczone po komunistach. Znaczy się niczyje, taki niespodziewany spadek. Jak komuniści kradli, to robili to w białych rękawiczkach. Człowiek był okradziony, ale o tym nie wiedział. Był zadowolony. A ci, jak kradną to na całego w imię demokracji, partii i Boga. Dlatego afera goni aferę.
No a gdzie byli Kaczyńscy gdy tłum Wałęsę na ramionach niósł? Odpowiem stali murem koło Jaruzelskiego i Kiszczaka, by później w Magdalence ich bronić. Ja i wielu moich kolegów tak ten burzliwy okres pamiętamy, i historię tych wydarzeń przekazujemy innym. Wałęsa też nie był świętym, i o tym trzeba też pamiętać. 
09 12 2021 Donald Tusk - awanturnik nr 1 w Europie!
Wszyscy w Europie a zatem i w Polsce już wiedzą, że Donald Tusk został zwycięzcą w plebiscycie POLITICO28 na najbardziej wpływowe osoby w Europie w kategorii Disrupters (Awanturnik)!
Prestiżowa pozycja Awanturnika Nr 1 w Europie daje Tuskowi dodatkowy oręż w jego walce o władzę, gdyż mało kto będzie się chciał zadawać z największym w Europie gangsterem – jak już Tuska nazwała prasa brytyjska. Warto więc wspomnieć, że awanturniczy charakter obecnego Führera totalnej opozycji dostrzeżono w Europie znacznie wcześniej: gdy Tusk jako Król Europy z nominacji Angeli Merkel udanie przeprowadził proces wyrzucenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Awanturnik Tusk z charakterystycznym uśmieszkiem tak czarował Brytyjczyków aż ci wreszcie zrozumieli, że zadawanie się z awanturnikiem – symbolem niemieckiej Unii Europejskiej jest bez sensu.
Zdjęcie Tuska z karabinem maszynowym zamieszczone w dzienniku The Sun najlepiej oddaje postać najbardziej wpływowej osoby w Europie w kategorii Disrupters. Co ciekawe, w awanturze pt. Brexit uczestniczył także prezydent Macron, który teraz narzeka, że rybacy francuscy nie mają gdzie łowić. Bo Macron też dał się złowić na charakterystyczny uśmieszek Awanturnika Nr 1 w Europie…
Teraz, gdy patronka Awanturnika Nr 1 przeszła na emeryturę – Tuskowi pozostały już tylko awantury w Polsce. Bo nikt w Europie nie chce mieć awanturnika Tuska przy sobie. Nawet Putin nie zaoferował Tuskowi stanowiska w Gazpromie czy Rosfnefcie wiedząc, że jedyne na czym się awanturnik Tusk zna, to haratanie w gałę.Stąd też znalezienie się na pierwszym miejscu w plebiscycie POLITICO28 w kategorii Disrupters jest dla Tuska największym wyróżnieniem za jego długoletnią działalność na stanowiskach Króla Europy i szefa Europejskiej Partii Ludowej. Jest to podziękowanie Europy już nie tylko za Brexit, ale i za największą aferę w dziejach Europejskiej Partii Ludowej, gdy to Prezes TSUE i wielu sędziów europejskiego trybunału spotykali się za publiczne pieniądze na specjalnie organizowanych polowaniach z lobbystami i prominentnymi politykami KE wywodzącymi się z Europejskiej Partii Ludowej. W tej sytuacji warta podkreślenia jest skromność zwycięzcy plebiscytu POLITICO28, który zamiast obnosić się swoim tytułem Awanturnika Nr 1 w Europie – nagle zniknął z pola widzenia – pozostawiając organizowanie awantur w Polsce funkcjonariuszom Platformy Obywatelskiej trzeciej kategorii. A nawet takim trupom politycznym jak samobójca Borys Budka, który sam się pozbył stanowiska szefa partii, by Tusk mógł się swobodnie awanturować w Polsce…Teraz, gdy Donald Tusk nagle przestał się awanturować i gdzieś się zaszył przed wścibskimi pytaniami takich wolnych mediów, jak niemiecki Der Onet, czy zarejestrowana na lotnisku w Amsterdamie stacja TVN - wszystkich zatroskanych trapić musi przyszłość Awanturnika Nr 1 w Europie. Bo co to będzie, gdy Donald Tusk naprawdę przestanie się awanturować???
Źródło: niepoprawni.pl
No patrzcie Tusk jest lepszym zakłócaczem, awanturnikiem od Kaczyńskiego!?
Po Tuskolandii mamy Kaczystan!? Co to będzie dalej!?
Z forum: Nie wiem czy on jestawanturnikiem czy jak bolek donosicielem ale wiem napewno ze jest mendoweszka dzialajaca na szkode polski i polakow.To czy sie schowal do dziury pod podloga czy tez pelza gdzies po miescie nie ma wiekszego znaczenia. Znaczenie ma pytanie;w jakim celu i wogole po co sie porusza sprawe istnienia tego paskudnego gada.(sic!)
Jakie to jest żałosne i przewrotne, że karać Polskę chcą nadal, złodzieje z UE ze skorumpowanymi sędziami  TSUE, za wyimaginowaną "praworządność". Większość złodziei z lewackiej partii przewodniczącego Tuska. Ten kuglasz zbrukany smoleńską krwią po ujawnionej obecnie aferze korupcyjnej, schował się do nory. Tak samo zachowywał się po zamachu smoleńskim. Smoleńsk musi zostać ukarany, bo Polakom nie da się tego wymazać z pamięci. Tusk, to kuglarz i sutener diabła. 
09 12 2021 Budka: To Kaczyński odpowiada za karierę Mejzy. Czarnek: Budka jak Gomułka.
Starcie posła PO Borysa Budki i ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka w Sejmie. Po wznowieniu obrad w czwartek po południu Budka złożył wniosek formalny o ogłoszenie przerwy do godz. 18, do czasu przybycia do Sejmu wicepremiera ds. bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego. Wicepremierowi zarzucił, że to on odpowiada za karierę obecnego wiceministra sportu Łukasza Mejzy. - Dzisiaj to puste miejsce jest symbolem tchórzostwa ojca politycznego sukcesu Łukasza Mejzy. To Jarosław Kaczyński odpowiada za tę karierę, to Jarosław Kaczyński jest tym, który dopuścił ludzi pokroju Mejzy do tworzenia większości parlamentarnej - oświadczył Budka. Odpowiedział mu poseł PiS, minister edukacji Przemysław Czarnek. - Kochani koledzy i koleżanki, nie przeszkadzajcie panu posłowi, pan poseł jak przemawia to dokładnie przypomina Wiesława Gomułkę. Dajmy mu przemawiać, takich głupot jak on to nikt nie opowiada z tej mównicy - powiedział Czarnek. W głosowaniu wniosek Budki o przerwę został odrzucony.
"Wirtualna Polska" opisała działalność dawnej firmy obecnego wiceministra sportu, która miała oferować kosztowne leczenie metodami uznawanymi na całym świecie za niesprawdzone i niebezpieczne. Według portalu Mejza pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny. Mejza nazwał publikacje portalu "największym atakiem politycznym po 1989 roku" wymierzonym w niego, którego celem jest obalenie większości rządowej. – Jarosław Kaczyński jest tym, który dopuścił ludzi pokroju Mejzy do tworzenia większości parlamentarnej – mówił Budka, a posłowie i posłanki PiS zaczęli uderzać rękoma w pulpity. – Tu powinien dziś stanąć Jarosław Kaczyński, który za cenę władzy dopuścił do rządzenia ludzi o tak szemranej przeszłości. Wy wszyscy powinniście się wstydzić, bo dzisiaj wszyscy macie twarz Mejzy! – kontynuował Budka, ale po kilku sekundach Witek wyłączyła mu mikrofon.
Kaczyński zbulwersowany sprawą Mejzy? Poseł od Kukiza ujawnia - Spotkaliśmy się w ubiegłym tygodniu z prezesem Jarosławem Kaczyńskim i on powiedział, że jego też bulwersuje sprawa Łukasza Mejzy. Będzie to wyjaśnione, nie można działać pochopnie. (…) Służby powinny to sprawdzić i wyjaśnić, czy Mejza takich interesów, interesików nie robił, zanim dostał się do parlamentu -  przekazał poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko. Środową konferencję prasową wiceministra sportu nazwał "żenującą".
Źródło: interia.pl, wpunkt.online, wp.pl
Mejza raczej Ła....!? Kiedyś chcieli dorżnąć watahy. Dzisiaj chcą dorżnąć Mejzę- zaznaczył na konferencji prasowej Mejza. Hochsztapler ofiarą śmiechu warte - panie kryształowy gdyby Jarek miał jaja a nie kinder niespodzianki to byś pan siedział za swoje "szkolenia" i oszukiwanie rodziców chorych dzieci. Skończy jak Misiewicz!?
Mejza zapewnia większość w parlamencie, i na dzień dzisiejszy to jest najważniejsze, a dochodzenie może sobie trwać i trwać!?
Z forum: Władza jest ważniejsza od moralności. Zresztą TVP zrobiło z Mejzy niemal męczennika brutalnie atakowanego przez opozycję, a dla połykaczy tej papki medialnej to wystarczy, aby go wynieść na piedestał. 
08 12 2021 Łukasz Mejza trzyma w szachu Kaczyńskiego. W PiS-ie uważają, że mógł zbierać haki na polityków tej partii.
Wiceminister sportu Łukasz Mejza w kuriozalnym wystąpieniu dał dziś jasno do zrozumienia prezesowi PiS, że jego dymisja może oznaczać upadek rządu. Niektórzy politycy obozu władzy w nieoficjalnych rozmowach sugerują, że 30-latek ma materiały obciążające niektórych polityków partii rządzącej. Oczywiście kluczowe znaczenie w tej historii ma arytmetyka. Dziś klub Prawa i Sprawiedliwości liczy 228 posłów. Większość obozowi władzy daje trzech posłów Pawła Kukiza i dwójka niezrzeszonych: Zbigniew Ajchler i właśnie Łukasz Mejza. Utrata choćby jednego z tych ludzi może oznaczać poważne turbulencje i niepewność w trakcie najważniejszych głosowań. To właśnie dlatego wiceminister wciąż nie stracił stanowiska. I nie stanie się tak przynajmniej do czasu znalezienia po drugiej stronie sejmowej barykady choć jednego posła, który będzie wspierał PiS. Nie jest to zadanie łatwe, ale Jarosław Kaczyński potrafi słono płacić, więc chętny może się znaleźć.
Łukasz Mejza tłumaczy się na konferencji ze swojej działalności. Mamy do czynienia przez ostatnie dni z największym atakiem politycznym po 1989 roku. Atakiem na Zjednoczoną Prawicę i atakiem na większość rządową. Atakiem bezpardonowym i bez precedensu. Atakiem, w którym przekroczono wszystkie możliwe granice, aby obalić rząd. Atakiem, w którym manipulując faktami, do walki politycznej wykorzystuje się chore, niewinne osoby i ich rodziny. Atak ten jest wymierzony we mnie, ale jego celem jest obalenie większości rządowej - przekonywał na konferencji prasowej Łukasz Mejza. Polityk zarzucił dziennikarzom, że opublikowali artykuły, nie czekając na jego odpowiedzi. W jego ocenie, autorów artykułów "nie interesowała prawda", a ich celem było "urządzenie politycznego polowania i cywilne zniszczenie osoby". W konferencji prasowej posła Łukasza Mejzy udział wziął również Tomasz Guzowski, który - jak opisują media - wspólnie z nim założył firmę medyczną. Choruje on - jak mówił - na nieuleczalną chorobę genetyczną i skorzystał z terapii, która - zapewniał - przyniosła efekty. Przedstawił przebieg swojej choroby.
Bardzo mocno wspieram, wspierałem i będę wspierał rząd Zjednoczonej Prawicy i cały propolski obóz. Natomiast zostałem wybrany z list opozycyjnych. Cała ta nagonka, ten atak medialny, nakręcenie spirali nienawiści, fali hejtu, ma na celu zniszczenie mnie psychicznie, tak, abym miał dość polityki i abym z tej polityki zrezygnował, abym zrezygnował z bycia posłem na Sejm RP. Jeżeli ja zrezygnuję z bycia posłem, jeżeli oddam mandat na Sejm RP, to w moje miejsce wejdzie poseł opozycyjny. I wtedy opozycja uzyska większość i wywoła kryzys parlamentarny - mówił wiceminister sportu. Kiedyś chcieli dorżnąć watahy. Dzisiaj chcą dorżnąć Mejzę- zaznaczył. To tyle, jeśli chodzi o poczucie moralnej i politycznej odpowiedzialności - podkreślił poseł.
Kontrowersje wokół działalności Łukasza Mejzy. Pod koniec listopada Wirtualna Polska podała, że Łukasz Mejza założył w przeszłości firmę medyczną, która miała się specjalizować w kosztownym leczeniu nowatorskimi metodami chorych na raka, Alzheimera czy Parkinsona. Jak twierdzi portal, miał osobiście przekonywać potencjalnych pacjentów, w tym dzieci, o skuteczności stosowanych przez firmę metod, które jednak zarówno w Polsce, jak i na całym świecie uznawane są za niesprawdzone i niebezpieczne. Według portalu interes Mejzy nie wypalił. Pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny.
Źródło: onet.pl, rmf24.pl
Mejza zaczynał z Kukizem, dziś jest z Kaczyńskim, a mam nadzieję, że skończy w więzieniu!?
No gdyby nie ta większość tak bardzo ważna dla Kaczyńskiego!?
Mejza zapewnia większość w parlamencie, i na dzień dzisiejszy to jest najważniejsze, a dochodzenie może sobie trwać i trwać!?
Z forum: Hochsztapler ofiarą śmiechu warte - panie kryształowy gdyby Jarek miał jaja a nie kinder niespodzianki to byś pan siedział za swoje "szkolenia" i oszukiwanie rodziców chorych dzieci. Skończy jak Misiewicz 
07 12 2021 Konflikty interesów i handel wpływami ludzi EPL,a jej szef.
Konflikty interesów i handel wpływami ludzi EPL, a jej szef Donald Tusk, milczy. Kilka dni temu francuski dziennik „Liberation” opublikował kolejny już artykuł o skandalu finansowym w instytucjach UE z udziałem polityków Europejskiej Partii Ludowej (EPL), której szefem od listopada 2019 roku jest Donald Tusk. Autor artykuły po długim dziennikarskim śledztwie oskarżył o konflikt interesów i handel wpływami przewodniczącego TSUE sędziego Koena Lenaertsa i innych ważnych urzędników związanych z EPL. Mieli oni uczestniczyć w spotkaniach nielegalnie opłacanych z publicznych pieniędzy, a ich organizatorami mieli być Karl Pixten, były audytor w Europejskim Trybunale Obrachunkowymi (ostatnio skazany za oszustwa finansowe), oraz brukselscy loobyści. W spotkaniach mieli także uczestniczyć ówczesny szef Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker, były wiceprzewodniczący KE Jyrki Katainen, a także były i obecny komisarz (teraz do spraw budżetu) Johannes Hahn. Znamienne, że jak pisze autor artykułu już obecna Komisja Europejska pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen, a także władze kilku krajów w rządach, których dominującą rolę odgrywają partie należące do EPL, miały naciskać na Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF), aby nie prowadził śledztwa w tej sprawie. I rzeczywiście takie śledztwo nie jest wdrożone mimo, że pierwsze artykuły na ten temat ukazały się już jakiś czas temu, co więcej w samym OLAF ważne stanowiska, niedawno objęli działacze związani z EPL. Wygląda na to, że ważni politycy, piastujący główne stanowiska w instytucjach unijnych związani z EPL, za wszelką cenę chcą „ukręcić głowę” tej aferze, skoro zdecydowali naciskać na sam OLAF. Zadziwiające jest to, że mimo tego iż afera jest opisywana w głównej francuskiej gazecie i to przez dziennikarza, który ma uznanie w środowisku, Donald Tusk nie zabiera głosu w tej sprawie. Wprawdzie opisywane spotkania miały miejsce w latach 2010-2018, kiedy Tusk i Platforma byli tylko członkiem EPL, ale później od roku 2014, z rekomendacji EPL zajmował on przecież jedno z najważniejszych stanowisk w instytucjach unijnych, przez dwie 2,5 roczne kadencje był przewodniczącym Rady Europejskiej.
Natychmiast po odejściu z tego stanowiska został przewodniczącym EPL i mimo tego, że od lipca tego roku wrócił do polskiej polityki, to w dalszym ciągu tę funkcję pełni i pobiera za to stosowne wynagrodzenie.
Tusk wręcz codziennie atakuje rząd Prawa i Sprawiedliwości, odsądza go od „czci i wiary”, posądza go o wszystkie niegodziwości tego świata, nieustannie oskarża, ostatnio o to, że jest proputninowski. Nie znalazł jednak czasu, żeby nie tylko skomentować doniesienia francuskiego dziennika, ale nawet na zapowiedź, że natychmiast zajmie się sprawą i zażąda wyjaśnień od wymienionych w artykule urzędników unijnych instytucji. Wyjaśni czy rzeczywiście były naciski przedstawicieli jego partii na urząd zajmujący się nadużyciami finansowymi - OLAF, żeby nie wszczynał dochodzenia w tej sprawie i kto zdecydował się stosować takie naciski. Tusk po odejściu z niemieckiego rządu, a w konsekwencji i polityki swojej promotorki kanclerz Angeli Merkel, ma już w Brukseli niewiele do powiedzenia i najprawdopodobniej straci to stanowisko już na wiosnę przyszłego roku. Ale ciągle jeszcze kieruje partią EPL i teksty, które tak naprawdę kompromitują wierchuszkę jego ugrupowania, nie powinny być zbywane milczeniem, bo chodzi przecież o najważniejsze instytucje UE, w których ci ludzie zajmują kierownicze stanowiska. Jeszcze ważniejszą kwestią jest wiarygodność tych instytucji, które pod wydumanymi powodami szykanują Polskę i inne kraje za brak praworządności, w sytuacji kiedy kierujący nimi ludzie, sami mają konflikty interesów i handlują wpływami.
Źródło: naszeblogi.pl
Znaczy się Tusk nie nie wrócił do Polski, ale uciekł z BerlinoBrukseli!?
06 12 2021 Amantadyna. Marcin Warchoł pisze do Adama Niedzielskiego.
"Z niepokojem odbieram informacje, że badania nad amantadyną są blokowane" - pisze w liście do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Twierdzi też, że amantadyna - lek stosowany m.in. w przypadku choroby Parkinsona - pomogła mu pokonać 
COVID-19. Wirusolodzy, m.in. prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, podkreślają, że amantadyna nie jest obecnie rekomendowana jako lek na koronawirusa. Resort zdrowia pytany o komentarz do pisma Warchoła wskazał, że badania kliniczne nad amantadyną trwają, na ten moment nie ma potwierdzenia skuteczności leku.
Zastępca Zbigniewa Ziobry zarzuca w liście Adamowi Niedzielskiemu, że ten nie zrealizował złożonej przed rokiem obietnicy zbadania skuteczności amantadyny w leczeniu COVID-19. Pieniądze na ten projekt miały pochodzić z Agencji Badań Medycznych. "Dziś z niepokojem odbieram informacje, że te badania są blokowane. Część ośrodków naukowych nawet nie rozpoczęła rekrutacji pacjentów do badań, 13 z nich zrekrutowało zaledwie 8 proc. i tylko koordynujący badania Uniwersytet Medyczny w Katowicach zrekrutował pacjentów ponad plan" - czytamy w liście Marcina Warchoła.
"Zwracam się z prośbą o podjęcie zdecydowanych działań, by przyspieszyć badania nad skutecznością amantadyny w leczeniu COVID-19. Od ich zlecenia niedługo upłynie już rok czasu. Z informacji, które otrzymuję, wynika, że są zablokowane. Tymczasem kolejne doniesienia naukowe świadczą o tym, że amantadyna może mieć pozytywne skutki dla zakażonych" - twierdzi Warchoł, powołując się na publikację "Nature" (w istocie chodzi o czasopismo "Communications Biology" - przyp. red.).
Warchoł spytał ministra zdrowia, "czy zna przyczyny tej obstrukcji". "Czy jej powodem może być fakt, że amantadyna jest lekiem ogólnodostępnym i tanim? Nie przynosi koncernom farmaceutycznym takich zysków, jak nowo wynalezione szczepionki, ponieważ czas jej ochrony patentowej już upłynął. Czy mogą być one blokowane przez wpływowe osoby ze środowiska lekarskiego, które od początku kwestionowały skuteczność amantadyny, a nawet podkreślały jej szkodliwość?" - kontynuował.
"Amantadyna działa na COVID! Jestem przykładem. Najpierw syn, potem żona, w końcu ja: wysoka gorączka, ogromny ból,  silny kaszel, wg lekarza tak siedem dni, a potem apogeum, więc wziąłem amantadynę - piorunujący efekt! Zadziałało! Będę domagał się od MZ, by zajął się tym lekiem" - pisał w grudniu 2020 roku Warchoł.
Źródło: interia.pl
Koszt leczenia amantadyną wynosi około 30 zł!? Na tym nie idzie kokosów zarobić, dlatego badania odłożono!?
Amantadyna jest trudno dostępna, i na dodatek potrzebna jest recepta!? Nie tak dawno „bańki” jako skuteczny lek na covida reklamowano. Pachnotkę kupiłem, i saturacja się poprawiła, katar i ból gardła ustąpiły!? Mojego znajomego maryśka lecznicza na nogi postawiła!?
Szczepią bez opamiętania, zapominając o zasadzie wpierw leczmy chorych, a później ich szczepimy!? Inaczej nie ma to sensu bo wirus dostaje idealnego nosiciela by się rozwijał.
Leczyć czy szczepić!? Niemieccy naukowcy potwierdzają informacje dr Bodnara i prof. Rejdaka, amantadyna może być skuteczna w leczeniu COVID-19. A póki co idę zażyć dawkę przypominającą grzańca!?
Z forum: Brawo panie ministrze Warchoł !!! Dlaczego nie postawicie zarzutów Niedzielskiemu , Morawieckiemu i radzie medycznej ??? Oni powinni siedzieć bo działają przeciwko Polakom !!

06 12 2021 Znikające rzeki, czyli jak zlikwidować kopalnię?
Dziś [6.12.2021] rano przeczytałam w portalu RMF24.pl:  "Z mapy Polski znikną cenne rzeki. Wrócą skażone i zanieczyszczą ujęcia wody pitnej?".  Z artykułu pióra Przemka Błaszczyka dowiedziałam się, że: "Do 15 grudnia Zakłady Górniczo-Hutnicze „Bolesław” wstrzymają wypompowywanie wód z kopalni Olkusz-Pomorzany. Z tego też powodu około 95 proc. wody w Sztole i Białej przestanie płynąć. Ekolodzy przekonują, że region olkuski czeka katastrofa ekologiczna. „To nie byłaby tylko klęska ekologiczna, ekonomiczna i społeczna, ale również wizerunkowa Polski. To gorsza sprawa niż z likwidacją kopalni w Turowie” – alarmuje ekolog Stefan Piętka. (...) Kopalnię "Olkusz-Pomorzany" odwadniają trzy potężne pompownie - tłumaczy prezes Ochab.  To one zrzucają wodę z kopalni do rzek podtrzymując ich istnienie wraz z całym bogatym ekosystem wzdłuż nich. (...) System odpompowywania wody z kopalni funkcjonował od 60 lat. Po zakończeniu wydobycia, a tym samym likwidacji zakładu, to się zmieni. Do końca tego roku chcemy zakończyć likwidację wyrobisk podziemnych i około 15 grudnia przestaniemy pompować wody z kopalni - mówi prezes Ochab. Z tego też powodu około 95 proc. wody w Sztole i Białej niestety przestanie płynąć - dodaje. Przez lata rzeki niejako uzależniły się od wód z kopalni. (...)  Jak podkreśla Stefan Piętka, ekosystem, który powstał przez lata wzdłuż rzek zasilanych wodami z kopalni, jest zagrożony. W okolicy rzek żyją sarny, jelenie, bobry. W samych wodach Sztoły m.in. pstrągi. Ma się stać coś nieprawdopodobnego w skali światowej. Mają zostać zlikwidowane trzy rzeki zasilane z kopalni, i to wkrótce, bo na przełomie grudnia i stycznia. Rzeka Baba, Biała i Sztoła i około 15 km Białej Przemszy od Dąbrowy Górniczej do Jaworzna. To około 35-40 km wspaniałych rzek - mówi. To rzeki o ogromnej wartości przyrodniczej, rekreacyjnej, społecznej i ekonomicznej - podkreśla i dodaje, że rzeka "Sztoła zaopatruje w wodę pośrednio, co najmniej pół miliona mieszkańców". Na rzece Białej Przemszy są trzy małe elektrownie wodne, a Elektrownia Jaworzno pobiera z niej wodę do celów chłodniczych. (...) W obliczu bezprecedensowej katastrofy prof. Czop zaapelował do posłów, urzędników i prezesa ZGH "Bolesław" S.A. o zmianę sposobu likwidacji kopalni z uwzględnieniem odpowiednich  działań ochronnych i kompensacyjnych, tak aby ocalić te rzeki i związane z nimi bogate ekosystemy oraz ochronić zagrożone ujęcia wód pitnych dla Jaworzna i Dąbrowy Górniczej. Obecny plan likwidacji kopalń bez należytych działań zabezpieczających, tak jak w przypadku kopalni Turów - co zresztą rząd polski bardzo słusznie podnosi - może naprawdę spowodować katastrofę ekologiczną o ogromnym rozmiarze i kosztach - ucina profesor. Naukowiec szacuje szkody w środowisku po planowanej likwidacji kopalni na 10 mld zł.".
Przyczyną likwidacji kopalni jest wyczerpanie się złóż rud cynku.  Ich wydobycie wstrzymano w końcu 2020 roku.  Problem rzek nie jest jedynym związanym z wodą.  Lej depresyjny wywołany przez odwadnianie kopalni to około 700 km2.  Gdy pompy staną - poziom wód gruntowych na tym obszarze zacznie się podnosić.  To spowoduje podtopienia.  W portalu Olkusz nasze miasto czytamy: "Gmina Olkusz negatywnie zaopiniowała przedstawiony Plan Ruchu Likwidacji Kopalni "Olkusz - Pomorzany", obawiając się konsekwencji, jakie mogą wystąpić w przyszłości - po kilku, a nawet kilkudziesięciu latach od wyłączenia pomp – tłumaczy Michał Latos, rzecznik prasowy Urzędu Miasta i Gminy w Olkuszu. Z kolei wójt Klucz Norbert Bień mówi, że ta gmina zaakceptowała wspomniany plan, ale pod pewnymi warunkami, bo także tutaj liczą się ze skutkami wyłączenia kopalnianych pomp. W tej gminie, jak wynika z naukowych opracowań, m.in. prof. Jacka Motyki z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, możliwość wystąpienia podtopień obejmuje miejsca na terenie Chechła, Kwaśniowa Dolnego, Ryczówka, Rodak i część Klucz.".
Jak więc widać, likwidacja kopalni nie jest prostą sprawą i może się okazać trudniejsza od jej zbudowania i uruchomienia.  Dzisiejszą notkę dedykuję Czechom, TSUE oraz totalnej opozycji wzywającym do natychmiastowej likwidacji kopalni Turów.  Ci ludzie po prostu nie wiedzą - o czym mówią.
Źródło: niepoprawni.pl
Zamknąć kopalnię w Turowie, to nie wyłączyć światło, widocznie to przerasta tych w Brukseli, i Pradze!? Powiem tak jak tak bardzo chcą to to zrobić, a wtedy dopiero zobaczą co nieodprowadzana woda z wyrobiska potrafi zrobić!?
Dobre to kopalnia Turów szkodzi środowisku, a obok tuż za granicą kopalnie mają pozytywny wpływ na środowisko!? W jednym z memów internetowych pan prezes Kaczyński wzdycha do Pana Boga - "Boże, prosiłem Cię o głupią opozycję, ale chyba Przesadziłeś". 
04 12 2021 Trzaskowski najpierw zaatakował na rząd, a później pochwalił się swoimi „sukcesami” w ekologii.
Zdalne wystąpienie prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego na posiedzeniu podkomisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów d/s Europy, Energetyki, Środowiska oraz Cybernetyki, doczekało się na portalach społecznościowych niezliczonej liczby memów, ze względu na jego mimikę i gwałtowne gestykulacje, które miały się nijak do przekazywanych treści. Zawartość przekazu nie zaskoczyła, od początku do końca był to atak na rząd i jego większość parlamentarną, Zjednoczoną Prawicę, oraz posługiwanie się licznymi półprawdami albo wręcz kłamstwami, jak to o wymazywaniu Lecha Wałęsy z kart historii. Kwintesencją przekazu Trzaskowskiego było stwierdzenie „że Polska nie została przekształcona w niedemokratyczne państwo, nie z powodu braku starań rządu PiS, ale dzięki działaniom partii opozycyjnych oraz odwadze i dynamice naszego społeczeństwa obywatelskiego”, co jest przecież kłamstwem do kwadratu.
Trzaskowski jest przygotowany do szkalowania naszego kraju za granicą, jego autorstwa jest przecież pierwsza rezolucja Parlamentu Europejskiego z maja 2020 roku, atakująca Polskę i rząd Zjednoczonej Prawicy, jak się później okazało przygotowywana przez obecnego prezydenta Warszawy. Prezydent Warszawy potrafił kłamać nawet w takiej sprawie jak walka o zdrowie i życie mieszkańców Warszawy, kiedy to na początku maja tego roku uczestniczył zdalnie w panelu zorganizowanym przez Atlantic Council, dotyczącym pandemii koronawirusa i szczepień przeciw Covid 19.
Trzaskowski poinformował pozostałych panelistów i prowadzącego, że to on osobiście uratował sytuację w Warszawie, zabezpieczając odpowiednie ilości odzieży ochronnej, sprzętu medycznego, łóżek w szpitalach, wreszcie teraz opracował i wdraża system szczepień mieszkańców miasta. Jak wtedy twierdził w sytuacji kiedy rząd doprowadził do chaosu już podczas drugiej i trzeciej fali Covid 19, on „wziął odpowiedzialność w swoje ręce”, zareagował bardzo szybko, bo „lepiej od rządu wiedział, jak przygotować się do walki z pandemią”.
Prostowali te kłamstwa zarówno minister zdrowia Adam Niedzielski, pisząc na jednym z portali społecznościowych, że „czasem brak słów by skomentować kłamstwo przeplatane megalomanią” jak i wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł, który koordynował organizację ochrony zdrowia i walkę z pandemią koranwirusa na terenie Mazowsza. Jak podkreślił wtedy wojewoda jeżeli z kimś z zarządzających Warszawą, miał kontakt w sprawach ochrony zdrowia w ciągu ostatniego roku, to byli zastępcy Trzaskowskiego, a on sam najczęściej był nieobecny w urzędzie. Gdy już Trzaskowski „obsmarował” rząd i Polskę w swym zdalnym wystąpieniu przed podkomisją, zadano mu pytanie o ekologię w zarządzanym przez niego mieście i znowu popłynęły kłamstwa jak to doskonale daje sobie radę w tym zakresie i jak to Warszawa jest coraz bardziej ekologicznym miastem.
Człowiek, który odpowiada za to, że przez blisko rok, co jakiś czas do Wisły i to długimi tygodniami płynęły nieoczyszczone ścieki, co zostało uznane za największą katastrofę tego typu w Europie, mówiący, że doskonale sobie daje radę z ochroną środowiska, toż to Himalaje kłamstw.
Wręcz „przekleństwem” dla Trzaskowskiego okazała się oczyszczalnia ścieków Czajka, wybudowana kosztem 4 mld zł, oddawana z pompą przez Hannę Gronkiewcz-Waltz z udziałem ówczesnego premiera Donalda Tuska w 2012 roku, która jak się okazuje jest budowlanym bublem, a na same kary związane z zatruwaniem Wisły nieoczyszczonymi ściekami ,wydano już kilkadziesiąt milionów złotych. Także sztandarowy program ekologiczny Trzaskowskiego wymiana tzw. kopciuchów idzie jak po grudzie, jego zobowiązanie wyborcze to to, że wymieni je wszystkie do końca przyszłego roku, zostało jeszcze około 400 dni, do wymiany zostało ich blisko15 tysięcy takich pieców, a w tym roku wymieniono ich zaledwie 30. Widać, że Trzaskowskiemu kłamanie idzie jednak zdecydowanie lepiej, niż realne działania na rzecz ochrony środowiska.
Źródło: naszeblogi.pl
Po tym jak Trzaskowski wypłakał się przed podkomisją Senatu USA, bardzo dobrze, że nie został prezydentem Polski, bo on by Polskę Ameryce sprzedał, być może w krwi utopił!?

04 12 2021 "Stan po Burzy". Kaczyński idzie na wojnę z Rzeszą Europejską, Mejza podbija Amerykę, a Trzaskowski szantażuje Tuska.
Niewidziany od dawna Jarosław Kaczyński objawił się z nową energią. Nie ma się co dziwić — na horyzoncie wypatrzył sobie nowego wroga, a wtedy zawsze prezes dostaje przyspieszenia. Któż jest owym wrogiem? To hasło brzmi złowrogo, zwłaszcza w ustach prezesa: IV Rzesza, którą zaczynają budować Niemcy. Prezes wie, że aby poruszyć opinię publiczną musi rzucać coraz bardziej toporne hasła. Ale tym razem jednak przeszedł samego siebie. Bo jeśli dokonać egzegezy jego słów — a to ulubiona rozrywka „Stanu po Burzy” — to okaże się, że tym nowym Reichem ma być... Unia Europejska. Im starszy Kaczyński, tym bardziej wierzy, że historia zatacza koło. Widzi dzisiejszą Polskę jak II Rzeczpospolitą, zagrożoną przez ZSRR i Rzeszę jednocześnie. Można byłoby teorie o kolejnej Rzeszy — tym razem Rzeszy Europejskiej — zlekceważyć jako jedną z wielu fantasmagorii prezesa. Ale niestety: „Stan po Burzy” przewiduje, że wkraczamy w nową fazę konfliktu z Unią Europejską. Jeśli Kaczyński sam uważa siebie za reinkarnację Piłsudskiego — a megalomanii prezesowi nigdy nie brakowało — to logiczne, że na wzór Marszałka wysunie koncepcję wojny prewencyjnej z Rzeszą. To będzie wojna na pieniądze i trybunały, obliczona na wyprowadzenie Polski z Unii. Idąc na wojnę, Kaczyński potrzebuje karnych szeregów. Kiedyś mówił, że w PiS nie muszą być ludzie szczególnie błyskotliwi, byleby byli zdyscyplinowani i uczciwi. Teraz po błyskotliwości, odpuszcza także uczciwość. Przykładem tego jest wiceminister sportu Łukasz Mejza, który próbował naciągać rodziców ciężko chorych dzieci na niesprawdzone terapie w egzotycznych krajach. Mejza broni się, przekonując, że nie wystawił żadnej faktury za szamańskie usługi swej firmy Vinci NeoClinic sp z o.o. Tak, „Stan po Burzy” przyznaje Mejzie rację: Vinci NeoClinic sp z o.o rzeczywiście nie wystawiła faktury, bo zrobiła to zarejestrowana w USA spółka Vinci NeoClinic LLC — za leczenie 6-letniej Poli chorej na mukowiscydozę zażądała 170 tys. dolarów w pierwszej transzy. Idziemy tropem tej faktury, by pokazać, jak w amerykańskim raju podatkowym została założona spółka, która pozwala ukrywać dochody przed polską skarbówką. Kto jest jej właścicielem? Nie wiadomo, bo została założona przez Internet (1400 PLN na rok) z opcją ukrycia udziałowców (500 PLN na rok). „Stan po Burzy” pozostanie wierny rozumowi, ryzykując surową odpowiedzialność prawną: jest dla nas oczywiste, że właścicielem lub współwłaścicielem Vinci NeoClinic LLC jest Mejza. Panie Łukaszu, dziwimy się tylko, czemu za siedzibę swego amerykańskiego koncernu wybrał pan chałupę w środku prerii w stanie Wyoming (800 PLN na rok), a nie biurowiec w NY albo LA (1200 PLN na rok). Za dodatkowe cztery stówy mógł pan być sąsiadem Woody Allena albo nawet Bruce’a Willisa. To byłoby coś, co nie? Amerykański sen Mejzy jest prezentem dla opozycji — dlatego Donald Tusk wykorzystuje podły proceder Vinci NeoClinic do ataku na Kaczyńskiego. W Platformie czuć jednak rosnącą frustrację, że Tusk poza atakami na PiS nie ma nic więcej do zaoferowania. W partii odtworzył się dwór polityków, którzy otaczają Tuska — to w dużej mierze ci sami ludzie, którzy usługiwali mu, gdy był premierem. Na marginesie znalazł się prezydent stolicy Rafał Trzaskowski, który jednak nie zasypia gruszek w popiele. Trzaskowski zdaje sobie sprawę, że opozycja liberalna będzie musiała przed wyborami wskazać kandydata na premiera — i że to nie będzie Tusk, który jest regularnie opluwany przez TVP i ma marne sondaże. Dlatego Trzaskowski gra o premierostwo, jednocześnie stawiając Tuska przed szantażem: jeśli nie dostanie nominacji, to przed wyborami może się dogadać z Szymonem Hołownią i wystawić wspólną listę. Taka lista Trzaskowski/Hołownia to śmiertelne zagrożenie dla Tuska. O tym wszystkim rozmawiają Agnieszka Burzyńska („Fakt”) oraz Andrzej Stankiewicz (Onet.pl) w swym słuchowisku politycznym „Stan po Burzy”.
Kiedyś prezes Kaczyński obiecywał nam IV RP, a skończyło się tym, że straszy IV Rzeszą. Podczas posiedzenia klubu PiS sprawa Mejzy była tylko marginesem, bo Kaczyński był zajęty prezentacją swego kolejnego błyskotliwego oglądu geopolityki. Prezes powiedział, że Władimir Putin odbudowuje ZSRR, a w Niemczech nowa koalicja rządząca ma budować IV Rzeszę. Tak, tak, zdaniem Kaczyńskiego niemiecka socjaldemokracja SPD, razem z liberalnym FDP i lewicowymi Zielonymi ma w planach budową nowego totalitarnego reżimu, który zasługuje na miano kontynuacji zbrodniczego państwa Hitlera. Nagle okazuje się, że odchodząca Angela Merkel, ta podła i proputinowska kanclerz Niemiec, wcale nie jest taka zła, bo - zdaniem PiS - lewicowa koalicja będzie jeszcze gorsza. Jej program przeanalizował przyboczny prezesa, szef klubu PiS Ryszard Terlecki. „Najgroźniejsze wydają się te fragmenty programu, które mówią o budowie »federalnego, europejskiego państwa związkowego«, w którym rządy poszczególnych państw znalazłyby się pod zarządem brukselskiej »centrali«. Ponieważ po wyeliminowaniu Brytyjczyków Niemcy stały się najsilniejszym mocarstwem w Unii, oznacza to podporządkowanie Unii, a w praktyce całej Europy, gospodarczej i ideologicznej dominacji Niemiec” – ocenił Terlecki. To jest właśnie owa IV Rzesza Kaczyńskiego — Unia Europejska pod kierunkiem niemieckiej liberalnej lewicy.
Źródło: onet.pl
03 12 2021 Ma powstać "narodowy operator" sieci komórkowych i internetu.
Rząd planuje powołanie "Operatora Strategicznej Sieci Bezpieczeństwa" informuje "Gazeta Wyborcza". Jeżeli do tego dojdzie, wszystkie działające w Polsce sieci komórkowe, aby móc świadczyć swoje usługi w najwyższej jakości, będą zmuszone korzystać z pośrednictwa "narodowego operatora". Na te doniesienia zareagował rzecznik Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Według niego informacje te zawierają "wiele nieścisłości". Jak pisze Wojciech Czuchnowski w piątkowej "Gazecie Wyborczej", w jednej z poprawek zapisano powołanie "Operatora Strategicznej Sieci Bezpieczeństwa". Projekt rezerwuje też dla tego podmiotu częstotliwość potrzebną do korzystania z najnowocześniejszej sieci komórkowej 5G.
Jeśli zapisy te wejdą w życie, to działający w Polsce operatorzy, chcąc świadczyć swoje usługi w tej technologii, będą zmuszeni korzystać z pośrednictwa OSSB. "Narodowy operator" będzie nie tylko zapewniał zasięg sieci 5G, ale także posiadał kontrole nad danymi przesyłanymi za jej pośrednictwem. Według "GW", "Operator Strategicznej Sieci Bezpieczeństwa" ma też przejąć wszystkie już udostępniane sieciom komórkowym częstotliwości. Obecnie zarządza nimi Urząd Komunikacji Elektronicznej.
"Wystarczy, że operatorom komercyjnym nie zostaną odnowione koncesje na częstotliwości. 'Operator narodowy' udostępni im je wtedy jako swoją sieć bazową. Państwo odzyska monopol i kontrolę. Będzie też mogło, dyktując różne warunki cenowe za dostęp do swojej sieci, wpływać na pozycje poszczególnych telekomów na rynku" - pisze "Wyborcza". Podobne rozwiązanie - według "GW" - działa już w Rosji. Tamtejszy państwowy operator "Runet" - jak wykazały testy - w razie potrzeby jest w stanie pozbawić internetu wszystkich Rosjan. Kreml tłumaczy jednak, że to sposób na "cyberagresję" z Zachodu. "Operator Strategicznej Sieci Bezpieczeństwa będzie świadczył usługi telekomunikacyjne wyłącznie niektórym podmiotom administracji publicznej z wykorzystaniem bezpiecznej sieci telekomunikacyjnej precyzyjnie określonym w projekcie ustawie o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa" - wyjaśniaKPRM. Wśród takich podmiotów wymieniono m.in. ministerstwa, urzędy oraz policję. Jak dodano, podobne rozwiązania funkcjonują w wielu zachodnich krajach.
Źródło wp.pl
I jak za dawnych lat, będą „rozmowy kontrolowane”!? Kto stanie na czele tak potrzebnego urzędu, w zbliżających się wyborach, by kontrolować wyniki spływające z obwodów, komisji!?
Z forum: Izraelczycy i Amerykanie założyli szlaban na Pegasusa ,więc trzeba stworzyć narodowego szpicla ,co ma informować kurdupla i kumpli co o nim myślimy. Może to i dobrze bo to tchórz nad tchórze, więc przynajmniej codziennie ma gwarancję pełnych pampersów.
Nie trzeba wielkiej wyobraźni żeby wnioskować że chodzi o sprawne i natychmiastowe odcięcie internetu i sieci komórkowych w razie zamieszek aby ludzie się nie zwoływali masowo na jakieś konfrontacje z władzą. Przypomnijmy sobie sprawę ACTA, jak szybko w całej Polsce organizowały się demonstracje młodzieży... 
02 12 2021 Trzaskowski głosi mądrości o demokracji w Polsce, a internet... wybucha śmiechem.
Rafał Trzaskowski wziął dziś udział w obradach online jednej z podkomisji Izby Reprezentantów USA. W swoim wystąpieniu prezydent Warszawy ostro atakował polskie władze. Wystąpienie Trzaskowskiego wywołało lawinę... śmiechu wśród internautów! Uprzednio politycy opozycji przekonywali, że Trzaskowski będzie przemawiał w Kongresie amerykańskim. Ku "zdziwieniu",  szybko okazało się, że nie w Kongresie, a w podkomisji. Nie w Stanach Zjednoczonych, a... przed komputerem. Rozmowa odbyła się w formie zdalnej. Ci, którzy byli ciekawi, co do powiedzenia ma Trzaskowski, mogli mocno się zawieść... Przewodnim tematem jego "wystąpienia" był atak na polskie władze. "Z przykrością muszę potwierdzić negatywne zjawiska zachodzące w moim kraju" - powiedział Trzaskowski. 
"Bez względu na to, co twierdzi populistyczny rząd w Polsce, wiedza o tych wydarzeniach jest powszechna. Trybunał Konstytucyjny został przekształcony w organ upolityczniony, który przypieczętowuje nielegalne działania rządu. Rząd rozpętał zaciętą kampanię medialną przeciwko społeczności LGBT i depcze prawa kobiet, proponując wprowadzenie drakońskiego prawa antyaborcyjnego. Ponadto TK wydał ostatnio bardzo kontrowersyjny wyrok, podważając nasze członkostwo w UE. Polskie media publiczne stały się tępym instrumentem propagandy partii rządzącej, która jednocześnie stara się ograniczyć wolność niezależnych mediów." - kontynuował.
Sam fakt przemówienia w amerykańskiej podkomisji, która jak zapewniała opozycja - miała być Kongresem, wzbudził wśród internautów lawinę komentarzy. A przemówienie? Jeszcze większą!
- Rafau będzie zeznawał przed Komisją w kwestii awarii kolektora i spalarni, a także zrzutów ścieków do Wisły po każdym deszczu...
- Byłoby śmieszne, gdyby nie fakt, że jest niebezpieczne. Dziś wieczorem wszystkie niemieckie media w Polsce będą grzmieć o "zaangażowaniu Kongresu USA w walkę o praworządność i demokrację w Polsce", a Lemingi będą to w kompleksach chłonąć i kipieć jeszcze większą nienawiścią...
- on wygląda jakby miał pełne portki i zastanawiał czy już wszyscy czują ten smród. Tak pachnie zdrada nawet jak się ma na sobie ekstra ciuchy! zapewne koperta od Sorosa.
Podczas wysłuchania szef podkomisji demokrata Bill Keating i najwyższy rangą republikanin Brian Fitzpatrick wskazywali na wagę kwestii wartości demokratycznych dla sojuszu transatlantyckiego i Paktu Wolnych Miast. Keating wskazywał, że choć we wszystkich krajach Grupy Wyszehradzkiej występują problemy - a Węgry stały się pierwszym krajem UE sklasyfikowanym przez Freedom House jako "częściowo wolny" - to to samo można powiedzieć o Stanach Zjednoczonych.
Demokraci David Cicilline i Ted Deutsch pytali Trzaskowskiego o obronę praw społeczności żydowskiej oraz LGBT, na co prezydent stolicy przytoczył m.in. swoje działania na rzecz zablokowania marszu 11 listopada i sprzeciw wobec retoryki partii rządzącej wobec mniejszości seksualnych. Zaznaczył jednak, że Polska jest bezpiecznym krajem, również dla Żydów.
Republikanin August Pfluger pytał go o wpływy Chin i zagrożenia związane ze zbyt dużym zwrotem w kierunku energii odnawialnych. Demokratka Dina Titus stwierdziła, że gdyby Trzaskowski ubiegał się o stanowisko na szczeblu ogólnokrajowym, "z pewnością znalazłby poparcie tutaj w Kongresie". Inni występujący razem z Trzaskowskim goście poruszali podobne tematy, dotyczące erozji demokratycznych norm. Burmistrz Budapesztu Gergely Karacsony skrytykował rząd Viktora Orbana, podkreślając jego przyjazne stosunki z Chinami i Rosją kosztem węgierskiego interesu. Określił też Węgry jako "konia trojańskiego" wewnątrz UE.
Źródło: niezalezna.pl, rmf24.pl
Gdzie jesteś moja Polsko? To nie jest moja Polska.
Moja ojczyzna jest krajem ludzi dobrych, sprawiedliwych, uczciwych, miłosiernych. Ludzi radosnych, szczęśliwych, spokojnych. Jest państwem szanującym obywatela, dbającym o swój zrównoważony rozwój, wpatrzonym w wizję dostatku, powagi i dobrobytu.
A take Polske mamy!
W tym państwie nie da się normalnie żyć. Tu„człowiek człowiekowi wilkiem“, a każdy dzień, bezwzględną walką o przetrwanie. Tu rządzą prawa dżungli i mentalność Kalego, tu „sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie“. Błazen jest królem, wagabunda pełni rolę mędrca, kuglarz aspiruje do rządu dusz. 
01 12 2021 Himilsbach przewidział Rafaua, czyli totalny obciach Platformy…
„Powiedzmy, że ja się nauczę angielskiego a oni mnie nie wezmą do tej Ameryki. I co wtedy?  Wtedy ja z tym angielskim pozostanę jak ten głupi ch…” Jan Himilsbach (zm. 11.11.1988r). 11 listopada minęła 33 rocznica śmierci Jana Himilsbacha – aktora- naturszczyka, a także pisarza i scenarzysty. Jan Himilsbach z zawodu był kamieniarzem, ale jak się dzisiaj okazuje – był także prorokiem. Jednak wtedy gdy Jan Himilsbach jeszcze żył, nikt nie przewidział, że 40 lat później znajdzie się w Polsce taki dupek, który będzie chciał wyjechać do Ameryki tylko po to, by w języku angielskim napluć na Polskę w lewackim programie, wystawionym w Kongresie USA. Co gorsza wyjazd Rafaua (bo o tym dupku mowa) do Ameryki nie doszedł do skutku, choć totalna opozycja już piała z zachwytu z wielkiego zaszczytu, który Rafaua spotkał. Teraz okazało się, że Rafau..... nie zrozumiał treści zaproszenia, napisanego w języku angielskim…Nagrzany emocjami Rafau pochwalił się jednak w mediach zaproszeniem go na wysłuchanie w Kongresie Stanów Zjednoczonych, gdzie omawiać się będzie łamanie praworządności w…. Polsce i w Europie Środkowej, czyli na Węgrzech – a nie np. w Rosji, na Białorusi czy też w Chinach. Amerykanie po klęsce w Afganistanie usiłują poprawić sobie humor  wysłuchaniem o stanie demokracji w Polsce - zgodnie z zasadą:  "jak nie możesz przywalić w mordę temu, kto ci w mordę odda – przywal przyjacielowi"... 
To Polacy od lat byli na czele listy przyjaciół USA…W okresie niecałego roku władzy Bidena miłość Polaków do Stanów Zjednoczonych uległa takiemu oziębieniu, że już nikt jej szybko nie ocali... Kiedy okazało się, że Rafau dysponujący perfekcyjną angielszczyzną nie zrozumiał, że zaproszenie dotyczyło jego występu on-line –czyli bez potrzeby wyjazdu do Waszyngtonu - było już za późno! Ruszyła już bowiem machina propagandowa Platformy Obywatelskiej... Piano z zachwytu o tym, jaki zaszczyt spotkał Rafaua zaś despekt reżim pisoski, skoro ani premier ani prezydent RP nie dostali zaproszenia z USA, ale dotarło ono do wybitnego anglisty - obrońcy demokracji Rafaua a także obrońcy klimatu. Pół świata przecież wie, że w zarządzanej przez Rafaua stolicy Polski wywaliły rury z szambem – zaś szambo ubogacało przez całe tygodnie florę i faunę rzeki Wisły…
Sprawa zaproszenia Rafaua przez Amerykanów tak jak została przez Rafaua i Platformę rozdmuchana, to z jeszcze większym impetem partia zaczęła czyścić ślady po tym zaproszeniu, aby nie pozostał po nim najmniejszy ślad w Internecie. A to nie łatwe, choć czystką kieruje posłanka PO Marta Wcisło, która zaproszenie dla Rafaua wykorzystała do ataku na premiera Mateusza Morawieckiego i prezydenta Andrzeja Dudę: „Do premiera i prezydenta Polski zaproszenie nie dotarło. Obawiam się, że to nie wina Poczty Polskiej” – nabijała się Wcisło na Twitterze. Teraz żarty się skończyły i Wcisło banuje każdego, kto jej przypomina uhonorowanie Rafaua, który w przeciwieństwie do ś.p. Jana Himilsbacha nauczył się angielskiego, by kiedyś wystąpić w Ameryce i napluć na Polskę…
Ale żeby tylko Wcisło z PO pozostała z tym angielskim Rafaua, jak ta głupia!....W akcję wykpiwania wszystkich, którzy nie zostali zaproszeni przez Amerykanów włączył się niezawodny Borys Budka, który popełnił polityczne harakiri abdykując z funkcji wodza partii. Budka zamiast zamilknąć raz na zawsze, zarzęził głosem politycznego trupa – przy okazji zaproszenia Rafaua: „Nie dość, że Trzaskowski zabierze głos w amerykańskim kongresie, to zrobi to nienaganną angielszczyzną. Ależ to musi boleć tych ‘prawych’ pseudopatriotów”….Kiedy się okazało, że posługujący się nienaganną angielszczyzną Rafau nie zrozumiał, że został zaproszony na wysłuchanie on-line a nie w USA, Budce mowę odjęło. Budka nawet nie wspomniał, że z tytułu rzekomego wyjazdu Rafaua na występy w Ameryce poczyniono już znaczne koszty! I tak: Ratusz Warszawy zapłacił za bilet lotniczy z Warszawy do Waszyngtonu i z powrotem! Ponadto, Rafau został wyposażony przez władze Warszawy w luksusowy neseser oraz w nowy garnitur, by Rafau nie wyglądał w Ameryce jak turysta z zacofanego kraju!
Z kolei Platforma Obywatelska z okazji występów w Ameryce czołowego funkcjonariusza PO obstalowała dla Rafaua wizytowe trzewiki na dwucalowym koturnie… Warto dodać, że władze Warszawy poinformowały także organizatorów parady gejowskiej na Florydzie, że prezydent stolicy Polski uświetni tę paradę swoją obecnością – przy okazji gościnnych występów w Kongresie Stanów Zjednoczonych! Zarezerwowano już dla Rafaua lot z Waszyngtonu do Miami i z powrotem oraz apartament w luksusowym hotelu dla gejów amerykańskich. W tej sytuacji koszt luksusowych slipów, ufundowany dla Rafaua przez ZGZ (Związek Gejów Polskich) to drobnostka w porównaniu do innych wydatków na poczet występów Rafaua w Ameryce. Miał być wielki show, miała być Ameryka a pozostał wielki wstyd i obciach „obrońców” demokracji, zachwyconych Rafauem, który nie potrafił przetłumaczyć wysłanego mu zaproszenia. Gdyby Rafau miał choć trochę mądrości kamieniarza z Powązek - nie pozostał by Warszawie ze swoim angielskim jak ten głupi [….]. Rafau pozostał by co najwyżej w gronie jeszcze głupszych od siebie głupków z Platformy Obywatelskiej, którym się śnią sny o potędze…
Źródło: niepoprawni.pl
Wow!? No i jeszcze się okaże, że przez tłumacza będzie rozmawiał!? A „ Już był w ogródku, już witał się z gąską....”
Z forum: Chwila, chwila.....Czyli nie w Kongresie USA, nawet nie w komisji, tylko w podkomisji. I nie w USA, tylko z wygodnego fotela w warszawskim ratuszu. I nie w sprawach warszawskich, nie dla wsparcia Polski, tylko żeby uderzać w polski wizerunek. "Ofensywa" dyplomatyczna. 
29 11 2021 Ziobro: UE chce obalić polski rząd. Politycy z Niemiec widzą Polskę jako protektorat uzależniony od Unii.
„Grozi nam status protektoratu, czyli państwa, które formalnie ma swoje władze i organy administracji, ale w istotnych sprawach jest uzależnione od mocniejszego sąsiada. Taką rolę pisze dla nas UE z dominującym udziałem polityków niemieckich” – ocenił w wywiadzie dla “Sieci” Zbigniew Ziobro.
Zdaniem ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego przez ostatnie lata polski rząd konsekwentnie i z najlepszą wolą wyjaśniał sprawy, które były pretekstem do stawiania Polsce zarzutów. “Szukaliśmy porozumienia. Ale nasi partnerzy z UE już nawet nie udają, że słuchają merytorycznych argumentów” – uważa Ziobro. Celem, jego zdaniem, jest “zmiana władzy w Polsce – obalenie rządu, bo demokratyczne wybory Polaków nie podobają się Brukseli i Berlinowi”. “Temu służą naciski, groźby i szantaż ekonomiczny. Bruksela bezprawnie zablokowała nam pieniądze, które należą nam się jak innym państwom Unii. Podeptała ustalenie, że mechanizm warunkowości – przyjęty zresztą przy sprzeciwie moim i Solidarnej Polski – nie znajdzie zastosowania, zanim na jego temat nie wypowie się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej” – powiedział Ziobro.
“Niebawem usłyszymy, mniej lub bardziej otwarcie, że UE odblokuje pieniądze dla nas, gdy w Polsce zmieni się władza. Czyli gdy wygra Tusk. Z takim zadaniem tu go przysłano. Ma być rycerzem na białym koniu, który zagwarantuje Polsce wypłatę 750 mld zł. I z takim przekazem – odbudowy Polski na kształt znanej z kampanii z 2007 r. “drugiej Irlandii” – będzie namawiał do odrzucenia rządów Zjednoczonej Prawicy. W końcu za taką kwotę można sporo zbudować” – dodał.
Pytany, czy dopuszcza likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, Ziobro odparł, że Komisji Europejskiej nie chodzi tylko o likwidację Izby, ale o anulowanie blisko 600 wydanych przez nią orzeczeń. “Na to nigdy się nie zgodzę. To doprowadziłoby do całkowitej anarchizacji sądownictwa” – ocenił minister. I wcale nie chodzi – jak dodał – “o kilka głośnych przypadków sędziów, którzy w stylu typowym dla wschodnich satrapii rozbrykali się politycznie i za to zostali ukarani”. “Likwidacja Izby oznaczałaby np., że sędzia oskarżony o brutalny, wyjątkowo ohydny gwałt na koleżance sędzi wróciłby do pracy, dostał odszkodowanie, a sędziego nie można by w świetle prawa karnego ponownie osądzić” – powiedział.
Pytany, czy jego odpowiedzią są przedstawione niedawno projekty kompleksowej reformy sądów, Ziobro odparł, że tak. “To przemyślana propozycja skutecznego pójścia do przodu. Dziś stoimy przed historycznym wyborem: albo Polska będzie mogła zreformować swoje sądownictwo, albo zgodzi się z tym, że o jego kształcie decyduje się w Brukseli i Berlinie” – powiedział. Ta druga opcja – jak ocenił – oznaczałaby, że sędziowie orzekający w Polsce przestają orzekać w imieniu Rzeczypospolitej, bo ich suweren jest za granicą. “Wierzę, że Zjednoczona Prawica nie ma wątpliwości, którą ścieżkę wybrać. Ale wiem też, że każdy proces legislacyjny wymaga zgody prezydenta RP. Takie rozmowy prowadzimy od wielu tygodni, projekty ustaw zostały przekazane panu prezydentowi” – przekazał.
Źródło: wpunkt.online
Tak szczerze to już wolę protektorat od Kaczystanu, czy Tuskolandii!? Bo tak naprawdę oni Tusk z Kaczyńskim kłócą się o to który z nich mniej ukradł, znaczy się pozwolił ukraść!?
28 11 2021 Towarzyszka Śledzińska- Katarasińska – wzorzec demokraty.
Jeśli dziś szukamy prawdziwego demokraty – wzorca dla postępowej młodzieży, która w wyborach poprze Platformę Obywatelską lub partię Szymka Hołowni, które to partie obok Lewicy nigdy nie skalały się współpracą z polskim Narodem i co oczywiste z PIS – to tym wzorcem jest bez wątpienia Iwona Śledzińska-Katarasińska. Funkcjonariuszka Platformy Obywatelskiej.
Iwona Śledzińska ukończyła studia na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Łódzkiego. W latach 1972–1981 należała do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W PRL wraz z mężem, Jerzym Katarasińskim, pracowała w „Dzienniku Łódzkim” oraz „Głosie Robotniczym” organie Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Łodzi. Zanim jednak towarzyszka Śledzińska-Katarasińska związała się z partią towarzyszy Leszka Millera, Wołodi Cimoszewicza oraz Marka Belki – już w wolnej Polsce wysuniętych do Parlamentu Europejskiego przez Platformę Obywatelską do walki o praworządność w państwie pisoskim – zdobyła uznanie władz PRL-u za jej udział w antysemickiej nagonce zorganizowanej przez komunistów w roku 1968. 9 i 11 maja 1968 r. w numerach 110 i 112 „Dziennika Łódzkiego” ukazał się dwuczęściowy artykuł redaktor Iwony Śledzińskiej pt.: „Tym, którzy zapomnieli” z podtytułem „Syjonizm – aktywność i bierność”. Dzisiejsza funkcjonariuszka Platformy Obywatelskiej wtedy pisała: „Gdzie byliście, wy, ideolodzy i praktycy syjonizmu, którzy próbujecie oszukać własne i świata sumienie, co uczyniliście dwadzieścia parę lat temu, by nas uratować? W swoim brudnym zacietrzewieniu łączycie się pod znakiem gwiazdy Dawida, tej samej gwiazdy, z którą my wchodziliśmy do komór gazowych [...] Nie ma takiego błota, którym nie obrzucono by nas, Polaków, w ostatnim czasie. Naprawiacze i weryfikatorzy historii spod znaku syjonizmu zapomnieli jednak o jednym. To błoto nie nas brudzi, lecz ich samych”.
Po ponad 50 latach walki Śledzińskiej-Katarasińskiej o wolność i demokrację, zasłużona na tym polu działaczka Platformy Obywatelskiej zapomniała już nie tylko o swoich komunistycznych korzeniach, ale co gorsza - musi się także pogodzić z tym, że Polacy – wbrew elementarnym zasadom demokracji europejskiej – w demokratycznych wyborach wybrali PIS, zaś rząd pisoski odebrał towarzyszce Iwonie wiarę, że trzeba być uczciwym i przyzwoitym. Czyli takim, jakim zawsze była Iwona Śledzińska-Katarasińska - funkcjonariuszka Platformy Obywatelskiej. To niestety nie wszystkie nieszczęścia, jakie spadły na głowę Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej! Przeciwko towarzyszce Śledzińskiej sprzysięgli się bowiem koledzy Iwony, o czym z obrzydzeniem poinformowała na Twitterze ta zasłużona bojowniczka a wolność prasy w czasach dyktatury PIS-u: „PiS zabrał mi demokratyczną Polskę. Rząd zabiera mi wiarę że trzeba być uczciwym i przyzwoitym. A teraz moi, w części niegdyś koledzy, chcą nam zabrać Wyborczą.!! To nie jest gazeta z którą trzeba się zgadzać. To jest gazeta, która przyniosła nadzieję. Szanujmy ją.” Szacunek, jakim zawsze darzyła Śledzińska-Katarasińska prasę żydowską w tym zwłaszcza GW (nazwaną przez Barbarę Engelking Gazetą Żydowską) nie powinien podlegać dyskusji w demokratycznym państwie. Wystarczy tylko wyciąć z Internetu wszystkie informacje z przeszłości, gdy hartowała się stal w sercach nie tylko Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej, ale także setek działaczy i funkcjonariuszy totalnej opozycji. Trzeba tylko, by Polacy zagłosowali na demokratyczną Polskę, według wskazówek Republiki Federalnej Niemiec oraz jej sojusznika na Wschodzie. O to właśnie stara się totalna opozycja i starzy politrucy, którzy chodzili jak nie na ruskim to na niemieckim pasku.
Źródło: niepoprawni.pl
Dziś do władzy zaczynają dochodzić resortowe dzieci bardzo dobrze wykształcone w zagranicznych uczelniach, z praktykami w międzynarodowych korporacjach. Odpowiednio przeszkolone by rządzić i dzielić. Kłamstwo zaś stało się ich narzędziem pracy tak jak łyżka, widelec, nóż przy stole. Postaci używających kłamstwa wśród polityków jest na pęczki i nie jest to domeną tylko jednej partii. Bardzo lubię Polskę, bo to niezły Meksyk. I chyba najlepsze miejsce dla wariatów . Przyłącz się do nas jest nas coraz więcej! Doczekaliśmy czasów demokracji. Kłamczuch kłamczuchowi kłamstwo zarzuca. Złodziej złodzieja okrada. Oszust oszusta oszukuje. Wybory są tak uczciwe jak ordynacja wyborcza System wyborczy jest tak skonstruowany że preferuje uprzywilejowanych którzy już się obłowili i stać ich na kampanię wyborczą. 
Za demokracji wszystko niczyje. Dzisiejsza tak zwana demokracja polega na tym ze jeden decyduje a wszyscy odpowiadają za wydane i realizowane autokratyczne decyzje. Demokracja to nie system sprawowania władzy, a system utrzymujący ludzi w niewoli, i obarczający ich... odpowiedzialnością za tą niewolę. Nie muszę dodawać, że to przynosi zysk nadzorcom (realny i mentalny, tak jak kapo w obozie). I tu jest klucz do rozwiązana tego problemu, który generuje miliony innych problemów, dotykających nas na co dzień. Zatem czym się rożni demokracja od totalitaryzmu? 
27 11 2021 Mocne słowa Tuska: Polską rządzi tchórz i partia zajęta własnymi interesami.
"W czasie pandemii, narastającego lęku i drożyzny, mamy władzę skupioną w ręku jednego człowieka" - powiedział lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. "Polską rządzi tchórz w czasach, kiedy trzeba ludzi odważnych i partia zajęta wyłącznie własnymi interesami, gdy trzeba ludzi bezinteresownych" - przyznał polityk. Przewodniczący PO wziął udział w konwencji Komitetu Obrony Demokracji "6 lat KOD". Polityk przypominał czasy PRL i podkreślał, że "wtedy, przez najciemniejsze lata naszej historii zawsze mógł spotkać ludzi bezinteresownych, odważnych, szlachetnych". Stwierdził, że tacy ludzie są największą siłą polskiego narodu, ocenił, że te cechy mają też działacze KOD. Wasza odwaga i bezinteresowność są szczególnie ważne właśnie wtedy, gdy po drugiej stronie jest władza, która jest tchórzliwa i interesowna. My dzisiaj stoimy przed wyzwaniami nawet większymi jeszcze od tych, które stały się powodem waszej aktywności, waszego działania. Bo nie tylko zagrożona jest konstytucja, ład prawny, niezależność mediów, ale przez tchórzostwo i interesowność tej władzy zagrożone jest coraz częściej ludzkie życie - mówił.
I wierzcie mi, to nie jest moja obsesja, to jest wielki problem ustrojowy wszystkich Polaków, że mamy władzę skupioną w ręku jednego człowieka, który nie pierwszy raz - ale dzisiaj jest to szczególnie dotkliwe dla nas wszystkich - okazuje się być tchórzem, zdezerterował, bo nie stać go na podjęcie jakiejkolwiek decyzji w interesie swoich obywateli, w interesie swojej ojczyzny wtedy, gdy sytuacja jest tak poważna, tak dramatyczna jak dzisiaj i jak będzie jutro - powiedział Tusk. Podkreślał, że złośliwi mówią, że "Kaczyński zaspał, gdy trzeba było się wykazać odwagą i zawsze się spóźnia - on i jego przyboczni - kiedy trzeba podjąć decyzję w sprawie inflacji, kiedy trzeba podjąć decyzję w sprawie pandemii czy w sprawie sytuacji na granicy".  Ale tak naprawdę to nie spóźnialstwo jest ich głównym grzechem. Kaczyński nie podejmuje decyzji z tak dramatycznym w skutkach opóźnieniem nie dlatego, że - jakby złośliwi powiedzieli - nosi zegarek do góry nogami. Nie podejmują decyzji, bo zajmują się czymś zupełnie innym, tchórzą wtedy, kiedy naprawdę trzeba stanąć do walki ze złem i z poważnym niebezpieczeństwem, takim jak pandemia. Ale zawsze są aktywni, gdy trzeba zrobić coś dla własnego interesu - powiedział szef PO.
Tusk przyznał, że niedawno oglądał w wnukami "Króla Lwa" i uważa, że jest to "właściwie metafora dzisiejszych czasów". Przypomniał, że jedną z postaci filmu był zły król Skaza, "a wokół niego było ciemno albo była pożoga, kompletna ruina, a jego ludzie, jego władza to były te hieny, które zajmowały się wyłącznie rabowaniem własnych obywateli i działały, te filmowe hieny, wyłącznie we własnym interesie". I tak naprawdę nie ma - moim zdaniem - w tej metaforze, w tej przenośni, ani grama przesady. Dzisiaj, kiedy trzeba stanąć na polu najpoważniejszej walki ostatnich kilkudziesięciu lat, prezes Kaczyński i władza zajmują się obroną jakiegoś pana (Łukasza) Mejzy, polityków, którzy okradali kontenery PCK, którzy wyłudzali pieniądze w PE - przekonywał lider Platformy. To jest dokładnie tak, jak z tym Skazą z "Króla Lwa" i jego hienami. Polską rządzi tchórz, w czasach, kiedy trzeba ludzi odważnych, Polską rządzi partia zajęta wyłącznie własnymi interesami, gdy trzeba ludzi bezinteresownych (...) dlatego tak bardzo potrzebne jest wasze świadectwo i wasza odwaga, żeby ten czas jak najszybciej minął - podkreślił Tusk.
Źródło: rmf24.pl
No a co zrobił Herr Tusk gdy nastał czas próby, spakował manatki, wskoczył w lakierki, i udał się do Berlina pod opiekuńcze skrzydła cioci Angeli!? Dziś tchórz , tchórzowi, tchórzostwo, zarzuca!?

27 11 2021 "Stan po Burzy". Przyłębska ukrywa kasę Morawieckiego, Mejza leczy raka, a Bortniczuk nic nie wciąga.
Zaraz po utworzeniu Ministerstwa Sportu jego szefowie błysnęli talentem. Minister Kamil Bortniczuk mieszkał rok w hotelu kumpla i obaj nie potrafią pokazać rachunków za tę permanentną imprezę. Minister Kamil balował tak bardzo, że teraz dostaje anonimy przestrzegające go przed kompromitującymi materiałami z tych imprez. Minister uspokaja: — Słyszałem od kolegi o nagraniu z hotelu, gdzie miała być kokaina i różne przygody. Nigdy tam nie byłem i nigdy nie używałem kokainy. Bortniczuk ma to szczęście, że jeszcze większe kłopoty ma jego zastępca i najnowszy kumpel z imprez Łukasz Mejza. Otóż Mejza przez lata prowadził rozmaite biznesy, z których część była mocno śmierdząca. Najbardziej obrzydliwy interes polegał na obiecywaniu nieuleczalnie chorym leczenia niestandardowymi metodami. Leczenie umierających na raka, chorych na stwardnienie rozsiane, Alzheimera, Parkinsona — Mejza przekonywał, że to możliwe, wystarczy mu zapłacić kilkaset tysięcy. Bortniczuk i Mejza zostali ministrami nie dlatego, że PiS kocha ich młodość, werwę i imprezowy luz. Dostali posady, bo Kaczyński nie miał większości w Sejmie i musiał dokupić parę głosów. Bortniczuk i Mejza reprezentują tzw. Republikanów, szemraną grupkę polityków po przejściach, dzięki którym PiS może rządzić. Formalnie Kaczyński nie ponosi odpowiedzialności za to, czy Bortniczuk wciągał i został nagrany, a Mejza kantował chorych i został przyłapany. Szef PiS mógłby co prawda ich wyrzucić z rządu, ale straciłby dwie duszyczki — a na to nie może sobie pozwolić. To jasno pokazuje, że polityka jest ważniejsza od przyzwoitości. Na razie więc pisowcy liczą na to, że sprawa przycichnie. Ale nie przycichnie. „Stan po Burzy” przepowiada, że ministrów sportu czeka w najbliższych dniach prawdziwy maraton. Już w przyszłym tygodniu dowiemy się, czy Mejza legalnie zainkasował milion, który jego firma dostała od państwa. W ukrywaniu majątku nie pomoże mu szefowa Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska. Pani Julia jest zajęta, bo ratuje majątek samego premiera. Mateusz Morawiecki przed wejściem do polityki grube miliony przepisał na żonę i nie chciałby, byśmy się dowiedzieli, ile tych milionów znajduje się na kontach pani Iwony Morawieckiej. Dwa lata temu wyszły na jaw bardzo — mówiąc delikatnie — korzystne transakcje Morawieckich, którzy za bezcen kupili od Kościoła działki, które biskupi dostali wcześniej od państwa. W oświadczeniu majątkowym Morawieckiego ich nie było — bo formalne działkowcem została pani Iwona. Prezes Kaczyński udawał oburzenie. Rzucił wtedy twardą obietnicę: „Jesteśmy gotowi w bardzo krótkim czasie uchwalić ustawę, na podstawie której będzie trzeba ujawniać także majątki małżonek, osób pozostających we wspólnym pożyciu oraz dorosłych dzieci”. Efektem była ustawa o jawności majątków rodzin polityków, przyjęta przed wyborami w 2019 r. Teraz pani Julia bezczelnie wyrzuciła tę ustawę do kosza — uznała, że poznanie przez nas całego majątku Morawieckich byłoby niezgodne z Konstytucją. Po raz kolejny Przyłębska pokazała, że z Konstytucji jest w stanie wywieść wszystko, pod warunkiem, że chce tego pasjonat jej kuchni Jarosław Kaczyński. A nie ma wątpliwości, że Kaczyński dwa lata temu zapowiadając jawność majątków odgrywał cyrk, bo akurat szły wybory i chciał w kampanii uciec od zasobnej kiesy Morawieckiego. Nigdy ujawnienie majątku Morawieckiego nie było w interesie Kaczyńskiego. A najbardziej teraz, gdy PiS dociska klasę średnią „Polskim Ładem” twierdząc, że jeśli ktoś zarabia powyżej 10 tys. zł brutto to jest bogaty. To kimże jest w takim razie Morawiecki, który w samych nieruchomościach ma z szanowną małżonką co najmniej 40 mln złotych? — pytają autorzy „Stanu po Burzy” Agnieszka Burzyńska („Fakt”) oraz Andrzej Stankiewicz (Onet.pl). 
Źródło: onet.pl 
26 11 2021 Medycyna bez rewolucji tylko dalsze gnicie – 2021.
Podobno wszyscy jesteśmy lekarzami... Ten projekt napisałem latem 2019, kiedy jeszcze chyba (?) nawet w Chinach nie słyszano o COVID19. Czy teraz, po kolejnych dwóch latach rządów coś się zmieniło? Podobno nie ma czasu na reformy, bo od marca 2020 mamy pandemię. Lecz ta właśnie zaraza jaskrawo pokazała, że bez poważnej rewolucji w służbie zdrowia, paragraf Konstytucji o należnej każdemu opiece zdrowotnej jest kpiną. Więc powtarzam, co proponuję. Chorujesz? Nie? Lecz raczej nie ma szans, że nigdy nie chorowałeś. Więc dlatego każdy z nas zetknął się ze służbą zdrowia, lub choćby tylko z lekarzem. Jeśli jeszcze w czasach, kiedy byliśmy za Żelazną Kurtyną jakoś ta cała medycyna w kraju się kręciła, to po upadku Muru Berlińskiego wszystko się rozsypało. Weszliśmy w krwiobieg reguł i praw światowego środowiska medycznego. Podkreślę – zdegenerowanego środowiska.
Tu już nie jest na pierwszym miejscu człowiek i jego zdrowie, czy dobrostan. Tu, praktycznie na pierwszym miejscu są pieniądze. Służba Zdrowia w tym modelu ma przede wszystkim zarabiać i przynosić dochód. Służba Zdrowia to po prostu kolejny biznes. Co już w życiu człowieka pozostało, co nie jest biznesem? Dziś nawet oddychanie, pod oszukańczym hasłem "czyste powietrze", co zrealizowano poprzez opodatkowanie CO2, jest kolejnym źródłem biznesu. Przemysł farmaceutyczny i jego wielkie korporacje, już od dawna są drugim najbardziej dochodowym interesem, tuż po przemyśle zbrojeniowym. A jedno i drugie w dużej mierze oparte jest na wielkim oszustwie. Ironią jest, że na szczycie światowego biznesu stoi zabijanie ludzi z jednej strony, a z drugiej ratowanie im życia.
Praktycznie ze służbą zdrowia i tymi pseudo naukowymi i dobroczynnymi instytucjami, z ONZetowską WHO na czele, jest taki problem, że nigdzie to prawidłowo nie działa. Czy to USA, czy Wielka Brytania, Norwegia i Francja. W Polsce sytuacja jest wprost tragiczna i omówię to dalej. Obywatele są bardzo niezadowoleni z opieki zdrowotnej. Zadowoleni chyba tylko są ci, co z leczenia ludzi uczynili sobie dochodowy biznes. Oczywiście bez zwracania uwagi na moralność i etykę, ba... na zwykłą przyzwoitość. A już w najmniejszym stopniu na dobro chorego. Czy coś da się zrobić, by poprawić w stopniu znaczącym ten ważny element ludzkiego życia? Niestety, jeżeli pozostanie się przy obecnym modelu służby zdrowia z Ministerstwem Zdrowia na czele, to nie wyciągnie się sektora zdrowotnego państwa z notorycznej zapaści.
Nie wiadomo ile pieniędzy będzie się w to pompować, to zostaną one zmarnotrawione. Pozostałe drobne kroczki i różne łataniny też nie przyniosą dobroczynnego efektu. Służba Zdrowia i opieka nad zdrowiem obywateli, co przecież gwarantuje Konstytucja, wymaga potężnej rewolucji. Zlikwidowania obecnego systemu i rozpoczęcie zupełnie nowego rozwiązania. Ironią mojej idei jest fakt, że nie trzeba wymyślać nic nowego. Trzeba tylko powrócić do samych początków naukowej medycyny -do Eskulapa i Hipokratesa. Czyli cofnąć się niemalże dwa i pół tysiąca lat wstecz, lecz nie odrzucając nic z wiedzy, którą przez te tysiąclecia posiedliśmy. I trzeba zacząć od samego początku...
Źródło: niepoprawni.pl
O kilku lat zadaje to samo pytanie dlaczego szpitale muszą generować zyski a więzienia nie? Mało tego więźniowie nie muszą czekać w długich kolejkach do lekarzy i leki otrzymują gratis. Ba rehabilitację mają codziennie i za telewizję nie muszą płacić. Gdy zachoruję tak poważnie to zrobię wszystko by dostać się do więzienia po co rodzina ma koło mnie biegać i od ust sobie odejmować by mi leki kupić.
Info. z kwietnia tego roku: Obojętnie z jaka dolegliwością zgłosisz się do przychodni, SOR natychmiast, obligatoryjnie zostaje przypisany ci covid, bo za to leczenie NFZ najwięcej płaci!? Zauważcie, że od dawna nikt nie pisze o zadłużeniu szpitali, znikło za dotknięciem covidowej różdżki!? COVID to lukratywny interes dla szpitali. NFZ, za samą gotowość do transportu sanitarnego, płaci od 960 zł do 1920 zł za dzień, w zależności od tego, jak duży jest zespół transportowy. Za podjęcie transportu dodatkowe kilkaset złotych. Zwrot za test na koronawirusa to nawet 450 złotych. Jeżeli ten wyszedłby pozytywnie, to za zatrzymanie pacjenta w szpitalu placówka dostaje 185 złotych za każdy dzień. W przypadku hospitalizacji dopłata wzrasta do 430 złotych za dzień..... 
25 11 2021 Tarcza antyinflacyjna. Tak rząd chce walczyć ze wzrostem cen w Polsce - oto jej założenia.
Tarcza antyinflacyjna została oficjalnie zaprezentowana. Jej filary to obniżka cen paliw na pięć miesięcy, niższy VAT na gaz ziemny i energię elektryczną oraz specjalny dodatek osłonowy dla rodzin. Premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej ogłosił, jak rząd chce walczyć z drożyzną w Polsce. - Polski rząd działa z myślą o obywatelach, aby złagodzić, zamortyzować i zbuforować wzrost inflacji, robimy, co w naszych rękach, w naszej mocy, aby przejść przez ten trudny okres najbliższych miesięcy i kwartałów. Obszar ten obejmuje trzy zasadnicze miejsca, które bolą Polaków i uderzają w portfele: ceny paliw, ceny energii, ceny żywności - powiedział premier Mateusz Morawiecki, ogłaszając tarczę antyinflacyjną. - Nasze dzisiejsze działania to pakiet około 10 mld zł. Tak, jak zrealizowaliśmy tarczę antykryzysową, tak dziś zrealizujemy tarczę antyinflacyjną. To nasza sprawczość - powiedział szef rządu.
Od stycznia na trzy miesiące obniżymy stawkę VAT na energię elektryczną. Będziemy wnioskowali też o zmianę mechanizmu handlu certyfikatami zielonymi. Taki postulat zgłoszę na najbliższej Radzie Europejskiej - mówił Mateusz Morawiecki. Zapowiedział też skierowanie bezpośredniego wsparcia do rodzin poprzez dodatek osłonowy. Ma to być dopłata w wysokości 400 zł w skali roku dla gospodarstw domowych 1-osobowych o dochodach do 2100 zł miesięcznie. - Ten dodatek osłonowy będzie o wartości od 400 do nawet 1150 zł, w zależności od liczebności gospodarstwa domowego. Będzie wypłacany w dwóch ratach w 2022 r. - wyjaśniał premier Morawiecki. Z dodatku osłonowego ma skorzystać ponad 5 mln gospodarstw domowych.
Źródło: www.money.pl
„Polski rząd działa z myślą o obywatelach”, znaczy się tych z mafii pisowskiej, kolejne tarcze i kolejne miliony do wyrwania dla swoich!?
Z forum: W Portugalii i na Malcie inflacja poniżej 2%, a we Francji, Grecji, Finlandii, Danii, Szwecji i Finlandii około 3%. Tymczasem w Polsce inflacja około 7% (przez co firmy zamykane są na potęgę, a inwestycji gospodarczych praktycznie nie ma), a rząd odwraca uwagę od problemów gospodarczych spowodowanych przez PIS (gigantyczny dodruk złotego, gigantyczny dług zaciągnięty przez PIS, zerowe stopy), rozdmuchując problem na granicy z Białorusią do granic absurdu (vide dyskusje na temat uruchamiania 4 i 5 artykułu NATO). Kto śledzi wydarzenia, ten wie, że wystarczyła groźba zablokowania ruchu kolejowego z Białorusią, żeby Białorusini zabrali migrantów (ciekawe dlaczego nikt z rządu na to nie wpadł wcześniej).
PIS od 2015 roku zwiększył dług Polski z 925 do 1500 mld zł, w czasie pandemii covidu wydrukował 136 mld zł, a do tego zadłużył Polskę w BGK i agencjach rządowych na około 300 mld zł (ten dług jest niekonstytucyjny i ukryty). Wszystkie te pieniądze zostały puszczone w obieg (14-tki, 500Plusy, tarcze, podwójne pensje dla lekarzy), czym wywołały niespotykaną od dziesięcioleci inflację i osłabienie się złotego (stąd i wzrost cen energii i gazu). Rząd PIS i kontrolowana przez PIS RPP są w 100% odpowiedzialni za szalejącą inflację.
Jak słyszę premiera, który kolesiom przyznał 60 % podwyżki płacy a nam 3 miesięczną obniżkę VATu na gaz chwaląc się przy tym jaki to dobry rząd to krew mnie zalewa po samą .upę

25 11 2021 Nie jesteśmy przygotowani ani do wojny, ani do pokoju.
Wróg u bram. Polska w rozsypce. UE się rozlatuje. Może warto więc zrobić jakiś bilans ostatnich lat? Może warto uzmysłowić sobie, że przez pierwsze 44 powojenne lata żyliśmy życiem narzuconym, a przez kolejne 32 żyjemy życiem pożyczonym. W pierwszym przypadku mieliśmy do czynienia z dwoma pokoleniami i strukturalnym wypłukiwaniem poczucia przedwojennej przyzwoitości i niepodległości, a w to miejsce z wstawianiem, na siłę, komunistycznej kalki; w drugim, z prawie dwoma pokoleniami i oderwaniem od polskiej prawdy i rzeczywistości. Kim więc jesteśmy naprawdę? Czy zdajemy sobie sprawę dokąd brniemy? Kim chcemy być? Francuskie gazety piszą o dealu niemiecko- rosyjskim w sprawie dostaw gazu do niemieckich firm, co budzi najgorsze skojarzenia. Polscy komentatorzy zauważają, że nie do końca tak jest, bo Niemcy mają procentowo mniejsze rezerwy tego paliwa, niż my. Nie sposób jednak ukryć faktu, że były kanclerz Schröder od wielu lat siedzi w rosyjskim Gazpromie i pilnuje niemieckich interesów. Niemcy znani są z tego, że działalność swojego państwa planują na wiele dekad do przodu. Niestety, powojenna Polska zawsze „goniła w piętkę”. Najpierw z powodów oczywistych, bo miała sowiecki kaganiec, potem po 1989 r. bo ograniczał ją mit Zachodu, który działał podobnie. To nie Francja jest na styku kulturowym i imperialnym, lecz nadal prym w tym względzie wiedzie Polska. Służby francuskie, holenderskie, hiszpańskie, czy włoskie mają inne priorytety, niż my. Polskie służby naukowe i dyplomatyczne jako pierwsze powinny taką wiadomość posiąść, właściwie wykorzystać i upublicznić. Oprócz własnych kanałów powinny mieć do dyspozycji wywiad państwowy – a tu nic. Wciąż płacimy za złą robotę.
Wróg u bram, UE rozsypuje się jak domek z kart, premier Morawiecki jeździ po całej Europie, nie wysiada z samolotu, próbuje sklejać to, co jeszcze można, a w kraju siły odśrodkowe niwelują jego wysiłki. Ludzie chcieliby pomóc, ale jak, skoro model informacyjny wciąż bazuje na sensacji? Nie ma poważnego centrum informacyjnego. Temat niezwykle poważny, bo dotyczy naszego bezpieczeństwa, a w eterze jeden wielki bełkot. Każda poważniejsza myśl jest zasypywana śmieciem dezinformacji – nie tyle ze złej woli, co z demokratycznej niekompetencji. Każdy może mówić, co chce, a media biją piane i myślą, że chwyciły Boga za nogi…
Przykłady można by mnożyć, ale chcę zostawić Czytelnika z tą podstawową refleksją i podsumować jednym zdaniem: nie jesteśmy przygotowani ani do wojny, ani do pokoju. Nie! I nie jest to żaden defetyzm, lecz racjonalna refleksja, która powinna obudzić to zdrowe myślenie Rodaków, które towarzyszyło nam przez ostatnich ponad 200 lat. Bo w naszej geopolityce nie zmieniło się nic, lub zmieniło się niewiele. Świat jeszcze nie jest podzielony na obozy, jeszcze trwa gra pozycyjna i jeszcze mamy szanse na zajęcie dużo lepszego miejsca. Argumenty i porównania leżą na ulicy. Tylko trzeba mieć odwagę je podnieść i nagłośnić. Ale bez zgodnego współdziałania społeczeństwa, niczego nie da się zrobić.
Źródło: niepoprawni.pl
No bo gdzie dwóch Polaków, to przynajmniej trzy zdania. Największym wrogiem Polaka jest drugi Polak.

25 11 2021 Muzykanci i klezmerzy Putina.
O skoordynowanym ataku hybrydowym na Polskę mówi już nie tylko nasz rząd, ale także Waszyngton, Bruksela, Berlin i większość europejskich stolic podkreślając, że Polska stojąc na pierwszej linii frontu dzielnie odpiera atak wymierzony tak naprawdę w całą Unię Europejską. W zasadzie groźniejszą sytuacją byłby tylko atak militarny na nasz kraj. Tymczasem w chwili, kiedy piszę te słowa wsparcie, jakie otrzymujemy od Zachodu ma jedynie charakter werbalny. Słyszymy, że NATO i UE solidaryzują się z Polską i na tym koniec. Nawet o finansowaniu lub współfinansowaniu budowy solidnej zapory na granicy polsko-białoruskiej Komisja Europejska nie chce póki co słyszeć. Powinniśmy sobie dobrze zapamiętać to „duchowe wsparcie” sojuszników, bo to nie pierwszy raz w naszej historii, kiedy, jak pisał Ignacy Krasicki w bajce „Przyjaciele”: „Gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły / Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły”. Poważnie zastanawiam się nad tym czy Unia Europejska pod światłym przywództwem Berlina jest bardziej uzależniona od rosyjskiego gazu czy może zachodni politycy od maszynki korupcyjnej Putina, której na imię Gazprom? Mimo wszystko olbrzymi problem wizerunkowy ma dzisiaj totalna opozycja dowodzona przez oddelegowanego na odcinek polski, führera Donalda Tuska. Po tym okazanym Polsce wsparciu duchowym i moralnym musi teraz rakiem wycofywać się z obelżywych słów, jakimi obrzucała przedstawicieli rządu oraz funkcjonariuszy straży granicznej i żołnierzy Wojska Polskiego. W ubiegły wtorek podczas debaty sejmowej posłowie opozycji dziękowali przedstawicielom służb mundurowych, których jeszcze niedawno nazywali „watahą psów”, „śmieciami” i „zbirami” działającymi w nieludzki sposób, a nawet zbrodniarzami niegodnymi noszenia polskiego munduru.
Jednak w wojnie hybrydowej o końcowym zwycięstwie w dużej mierze decyduje siła agentury wpływu w zaatakowanym państwie. Mówiąc wprost chodzi o to czy jest ona w stanie doprowadzić do takiej dezintegracji społeczeństwa i wywołać taki chaos, który finalnie zakończyłby się wymianą rządu na taki, który odpowiadałby agresorom. Mam trochę satysfakcji, ponieważ kilka tygodni temu w telegraficznym skrócie opisałem doktrynę wojny hybrydowej autorstwa gen. Walerija Gierasimowa, szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej  i pierwszego zastępcy ministra obrony Rosji.  Chciałem wskazać jak ważne w tej doktrynie jest prowadzenie wojny propagandowo-informacyjnej, której celem jest takie urobienie opinii publicznej. zaatakowanego państwa, aby jej znacząca część przyjęła optykę oraz narrację agresora i w ten sposób wystąpiła przeciwko tym siłom politycznym państwa ofiary, które zdolne są do przeciwstawienia się agresji. Dzisiaj do doktryny Gierasimowa odwołują się już wszyscy politycy i media, oczywiście z wyjątkiem tych, którzy tę jego doktrynę w Polsce od początku realizują. Takich osób w Polsce nie brakuje, że wymienię wiecznie żywych komuchów typu Miller, Cimoszewicz i Belka czy stale gotowych do oddawania hołdu zagranicznym mocodawcom, Tuska, Bodnara czy Sikorskiego. Działalność tej agentury wpływu ma jeden główny cel. Jest nim doprowadzenie do rozłożenia i takiej swoistej atrofii struktur państwowych, ale tak, aby ludzie nie zdawali sobie z tego sprawy.
No i na koniec były farbowany narodowiec, a dziś lokaj Tuska i PO, mecenas Roman Giertych piszący na Twitterze: „Naturalną reakcją każdego Polaka jest poczucie solidarności z polskimi żołnierzami broniącymi granicy przed agresywnym tłumem. Tę reakcję łatwo przewidzieć, stąd prowokacje Łukaszenki muszą wzmacniać rząd. Dlaczego więc Łukaszenka wzmacnia rząd PiS? Bo jest z nimi dogadany. Już po raz kolejny w sytuacji gwałtownego spadku poparcia dla PiS służby Łukaszenki organizują prowokacje na granicy. […] Włącz myślenie”. No właśnie, włączmy myślenie. Ciekawe, kto mecenasowi i czerwonym towarzyszom z PZPR podsuwa te ściągi? U Giertychów flirtowanie z komunistami to już chyba tradycja, bowiem inny „narodowiec”, ojciec Romana Giertycha, prof. Maciej Giertych w 1981 roku poparł wprowadzenie stanu wojennego przez zdrajcę Jaruzelskiego. Wojna hybrydowa wydana Polsce będzie trwała, ponieważ w przeciwieństwie do Litwy i Łotwy tu nad Wisłą istnieje bardzo liczny i silny obóz nowej Targowicy oraz niezmierzone pokłady tępych jak noga stołowa celebrytów robiących za pożytecznych idiotów. Dlatego daleko mi do optymizmu, ponieważ wystarczy spojrzeć na sądownictwo, by dostrzec, że proces osłabiania i rozkładania struktur państwowych, trwa, choć wciąż dla wielu jest niezauważalny. Jeżeli przegramy te wojnę to spora część Polaków nie będzie o tym wiedziała, a zmiany odbierze zgodnie z doktryną Gierasimowa jako tak długo oczekiwaną „normalizację” gwarantującą wreszcie święty spokój.
Wybrane fragmenty z: https://naszeblogi.pl/60560-muzykanci-i-klezmerzy-putina
Nie możemy pozwolić by Unia, znaczy się Berlin, rozmawiał z Mińskiem, bez udziału Warszawy, bo to my odpieramy ataki migrantów na granicy białoruskiej!? Trzeba szybciutko poinformować Brukselę, iż prace nad płotem odgradzającym Białoruś od Polski z braku pieniędzy zostają wstrzymane. Musimy także ograniczyć paliwo do samochodów Straży Granicznej, bo przede wszystkim Polska musi płacić nałożone przez Unię kary.
24 11 2021 Prokurator miał przyjąć 1 mln zł od celebrytki. Sąd umorzył postępowanie.
1 mln zł - tyle miał przyjąć prokurator Andrzej Z. od znanej z programu "Królowe życia" celebrytki Joanny P-.J. Sprawa trafiła do sądu, ten jednak ją umorzył z uwagi na "brak skutecznego zezwolenia na ściganie". Chodzi o fakt, że immunitet prokuratorowi uchyliła Izba Dyscyplinarna SN. W zamian za wypuszczenie z aresztu Adama J., podejrzanego w sprawie dot. zabójstwa na warszawskiej Pradze z 2014 r., prokurator Andrzej Z. miał przyjąć od samego J. oraz Joanny P.-J. korzyści majątkowe, w tym 1 mln zł łapówki. Oprócz nich oraz prokuratora – którego sprawa rozpoznawana jest w osobnym postępowaniu - na ławie oskarżonych znalazł się również kierowca Michał T., który miał pośredniczyć w przekazywaniu korzyści.
Proces przeciwko trzem oskarżonym ruszył przed sądem Warszawa-Śródmieście z czterogodzinnym opóźnieniem. Powodem były złożone przez prokuraturę wnioski o wyłączenie od orzekania sędzi przewodniczącej Marty Pilśnik. Dotyczyły one zarówno "głównej" sprawy, jak i wyłączonej z niej sprawy prokuratora Andrzeja Z. Sędzia zwolniła oskarżonego prokuratora z aresztu, uzasadniając, że jego immunitet uchyliła działająca jej zdaniem nielegalnie Izba Dyscyplinarna SN. Krótko po tym szef MS, Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro podjął decyzję o miesięcznym zawieszeniu sędzi w czynnościach. Wobec sędzi toczy się również postępowanie dyscyplinarne.
Wnioskując o wyłączenie sędzi, prok. Juliusz Rudak podkreślał, że w obu sprawach zachodzi podejrzenie, że nie zachowa ona obiektywizmu. Obrona argumentowała z kolei, że złożone wnioski utrudniają postępowanie. "Przedmiotem zarzutu jest wyłącznie fakt, że pani sędzia referent uwzględniła orzeczenie TSUE, które było i jest źródłem prawa w Polsce. Wyłącznie z tego powodu spotykają ją negatywne konsekwencje" – mówił jeden z obrońców. Ostatecznie wniosek oddalono, a sędzia otworzyła przewód sądowy, który rozpoczął się od odczytania aktu oskarżenia oraz złożenia pierwszych wyjaśnień. Oskarżona P.-J. potwierdziła, że z prokuratorem Z. łączyły ją bliskie relacje. Przyznała się też do części zarzutów, jednak nie do wręczenia mu 1 mln zł łapówki. Swoje działania tłumaczyła "walką o męża", w którego niewinność wierzyła. "Przysiągł mi na grób swojej mamy, że nigdzie nikogo nie podwiózł i nie ma nic wspólnego ze sprawą oblania kwasem kobiety" - powiedziała.
Joanna P.-J. i Adam J. zostali ujęci przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w czerwcu 2020 r. i od tamtej pory przebywają w aresztach. Prokurator Z. został zatrzymany w październiku ub.r. przed budynkiem Sądu Najwyższego w Warszawie, tuż po ogłoszeniu przez Izbę Dyscyplinarną SN decyzji o wyrażeniu zgody na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej. Po sierpniowej decyzji sędzi Pilśnik wyszedł na wolność. Inna sprawa dotyczącą prokuratora toczy się przed Sądem Okręgowym w Płocku. Chodzi o działanie na korzyść Adama J. zatrzymanego do sprawy oblania kwasem 75-letniej mieszkanki kamienicy na warszawskiej Pradze. Według śledczych Adam J. odpowiadał za transport sprawcy zabójstwa i pomoc w ustaleniu miejsca pobytu ofiary. W czerwcu 2019 r. został zwolniony z aresztu po wpłaceniu 100 tys. zł kaucji. Andrzej Z. miał zapewniać przełożonych, że "nic na niego nie ma". Po pojawieniu się sygnałów, że prokurator działa na korzyść podejrzanego, sprawa została mu odebrana i przeniesiona do innej prokuratury.
Źródło: niezalezna.pl, PAP, interia.pl
Immunitet i prawo go nie dotyczy!? Wziął łapówkę i mogą mu co najwyżej medal wręczyć!? Czy tak powinno być!?
Prezes w ramach dekomunizacji, w walce z korupcją, nepotyzmem obsadza najwyższe stanowiska w państwie najbardziej niebezpiecznymi i zdegenerowanymi typkami. Jak tak dalej pójdzie to Trynkiewicz zostanie Rzecznikiem Prawa Dziecka. No bo złodziej złodzieja nie okradnie, oszust oszusta nie oszuka, kłamczuch kłamczucha nie okłamie. Swój swego zawsze będzie bronił i nie jest ważne jakiego jest on koloru. Teraz już wiem dlaczego ci skazani za najcięższe przewinienia są tak dobrze chronieni ba żyją jak książęta. Na stare lata dopiero Kaczyński otworzył mi oczy.
Z forum: Czym publiczność się ekscytuje? Kryminaliści stają się celebrytami utrzymującymi z lewych pieniędzy szkolone papugi sądowe.

24 11 2021 Wiadomości z zagranicy o granicy z Białorusią…
Wczorajsza debata w Parlamencie Europejskim na temat Białorusi stała się okazją do ataku na polski rząd przez V kolumnę euro-parlamentarzystów. W roli głównego atakującego wystąpił niezawodny Radosław Sikorski – oksfordczyk wyszkolony przez mudżahedinów. Ataku Radka Sikorskiego szczęśliwie uniknął premier Mateusz Morawiecki, którego euro-parlament nie wpuścił na salę obrad, o czym zebranych poinformował z uzasadnioną satysfakcją b. mudżahedin oksfordzki: "Pan premier Morawiecki, gdyby poprzednio nie łamał regulaminu tej izby, to być może dzisiaj tu z nami był, a chciałem mu zadać pytania…" Z braku możliwości przepytania premiera Polski – Radosław Sikorski przedłożył euro-parlamentowi swoją autorską koncepcję dotyczącą „stworzenia centrum recepcyjnego na granicy, gdzie wnioski o azyl mogłyby być profesjonalnie i szybko rozpatrywane”. Jak jednak dość powszechnie wiadomo - długość granicy Polski z Białorusią wynosi 418 kilometrów, a granica przekraczana jest nielegalnie w różnych miejscach przez dowożonych przez Specnatz migrantów arabskich. W tej sytuacji zachodzi potrzeba utworzenia przy zasiekach nie jednego, ale  sieci centrum recepcyjnych. Z informacji sekretariatu Euro-parlamentu wynika, że grupa euro-posłów pod wodzą Radosława Sikorskiego uzupełniła koncepcję „stworzenia centrum recepcyjnego” na granicy: Takie centra powinny powstać co kilometr – czyli w sumie 418. Przedłożono także projekt takiego centrum, w którym każdy migrant, któremu uda się sforsować zasieki graniczne i pokonać Straż Graniczną przy pomocy kamieni, gazu i granatów hukowych - mógłby nie tylko złożyć wniosek o azyl, ale także wyleczyć rany poniesione w trakcie forsowania granicy, otrzymać posiłek oraz wypocząć, czekając na autokar do Berlina. 
Z kolei stacja TVN24, niezastąpiona w demaskowaniu przestępstw państwa pisoskiego na granicy z Białorusią, dokonała sprostowania po krytyce, jaka spadła na autorów programu „Czarno na białym”. W sztandarowym programie TVN24 przedstawiono historię migranta Ibrahima, który miał według relacji Katarzyny Wappy - mieszkanki Hajnówki, płynąć rzeką Bug przez sześć dni bez jedzenia i picia. Według Katarzyny Wappy przez te sześć dni Ibrahim komunikował się z nią z lodowatej wody Bugu przez smartfon – zapewne model wodoodporny, wyposażony w baterię, która się nie rozładowuje…
Według najnowszej wersji tego reportażu TVN24 - Ibrahim przebywał w wodzie nie przez sześć dni, ale przez 6 minut i nie w Bugu, tylko w łaźni bazy wypadowej migrantów, stworzonej przez białoruski specnatz. Prawdą jest jednak, że w czasie obowiązkowej kąpieli pod prysznicem, Ibrahim nie jadł i nie pił, a woda była ledwo ciepła. Stacja TVN24 informuje, że pewne nieścisłości na temat historii Ibrahima wynikają z powodu uniemożliwienia dziennikarzom „dostępu do miejsca wydarzeń”, więc dziennikarze zdani są na „relacje świadków”. Warto dodać, że już wkrótce w programie TVN24 „Czarno na białym” ukaże się wstrząsający reportaż z podróży Ibrahima z Bagdadu na granicę Białorusi z Polską. Ibrahim trasę 5 tysięcy kilometrów przebył bowiem pieszo! Wprawdzie do lotniska w Bagdadzie Ibrahim dotarł taksówką, ale już piechotą dotarł do samolotu białoruskiego przewoźnika „Belavia”, a po wylądowaniu w Mińsku – także piechotą doszedł do autobusu podstawionego przez białoruskie KGB, którym dotarł do bazy wypadowej migrantów – przy granicy z Polską…Autorem scenariusza kolejnego reportażu TVN24 pt. "Gehenna Ibrahima" będzie wielokrotnie odznaczany przez postępowe media reżyser Bertold Kittel – znany m.in. ze słynnego reportażu pt. „Urodziny Adolfa Hitlera”.
Źródło: niepoprawni.pl
23 11 2021 Większe zarobki Andrzeja Dudy i dodatkowy przelew na niemałą kwotę. Suma zwala z nóg.
1 listopada w życie weszły przepisy, które przyznają prezydentowi jeszcze wyższe wynagrodzenie. To jednak nie wszystko. Jak informują media, głowa państwa otrzyma dodatkowy przelew na niemałą kwotę. Jak donosi “Fakt”, ustawa przewiduje, że Andrzej Duda otrzyma wyrównanie do pensji za ostatnie miesiące począwszy od sierpnia. Do tej pory wynagrodzenie Prezydenta RP wynosiło 21 tysięcy złotych. Jednak ustawa, która weszła w życie 1 listopada podwyższa tę kwotę i od teraz będzie to już 28 tys. złotych. Zdaniem dziennikarzy do pierwszej wypłaty dojdzie również dodatkowy przelew. Andrzej Duda otrzyma wyrównanie pensji za okres od 1 sierpnia. Na jego konto wpłynie dodatkowe 7 tysięcy złotych za sierpień, wrzesień i listopad, co w połączeniu ze stałą pensją wyniesie niemal 50 tys. złotych. Ustawa zmienia także zarobki byłych prezydentów. Większą emeryturę dostaną również Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski. Do tej pory otrzymywali 9 tys. złotych. Od listopada będzie to już 18 tys. złotych i tak samo jak w przypadku Andrzeja Dudy, otrzymają oni wsteczne wyrównanie za poprzednie 3 miesiące. Podwyżki otrzymają też byłe pierwsze damy. ZUS doliczy im składki emerytalne liczone od średniej pensji za lata, kiedy ich mężowie pełnili urząd Prezydentów RP.
Źródło: wpunkt.online
I rozlała się ta zaraza po caluśkim kraju!? No a kiedy ja, ty, otrzymamy tak znaczne podwyżki, co nam się nie należą, to przecież my pracujemy na tych pasożytów!? Dlaczego dla nas mają być wyższe podatki, a dla nich czekoladki, czas to zmienić!? Zobaczcie jak samorządowcy podnoszą sobie pensje, mało który prezydent miasta, burmistrz, wójt zarobią 18 tys. zł na miesiąc!? Im wystarczy mnie już nie!? Ale mam rozwiązanie, do więzienia sobie pójdę posiedzieć!? Wikt, opierunek gratis, emerytury nikt mi nie zabierze, mieszkanie wynajmę, i jak tego się uzbiera to wszystko przehulam, i znowu wrócę do więzienia.
A im ciągle mało i mało. Tak zastanawiam się co w nich jest takiego, czego my z reguły nie mamy że zasługują na takie wygórowane wynagrodzenia. Przecież to zwykli partyjniacy, karierowicze żadni z nich fachowcy. Oni tylko potrafią jedno doić, doić, i doić państwo, czyli nas!?
Dojenie państwa trwa od 1989 roku, wcześniej też je dojono, ale na mniejszą skalę!? Rewolucja ustrojowa w 1989 r , co nam dała? Co nam przyniosła? Po 1989 roku nie nastała wymarzona, słodka demokracja. Nastał czas chaosu, grabieży, montowania się band złodziejskich, wybuchania afer, panoszenia się biurokracji itp. Znaleźli się tacy co oszukali i okradli cały Naród i oszukują i okradają nadal, dochodząc do kolejnych, coraz wyższych funkcji w Państwie lub Unii Europejskiej. W kolejnych wyborach znowu ich "wybierzemy", bo tak jest skonstruowany system wyborczy, że ci co się obłowili są uprzywilejowani i stać ich na kampanię wyborczą. WYBORCY NICZEGO O NICH NIE WIEDZĄ znaczy się wiedzą tylko tyle ile im w bilbordach się wciśnie. Czy zatem rewolucja ustrojowa trwa nadal, czy może dopiero czas na nią?

23 11 2021 Złoty stoi nad przepaścią. Pierwsze ciosy wymierzyli sami politycy PiS.
Złoty jest już tak słaby, że wpływa na wzrost inflacji w naszym kraju, co uderzy Polaków po kieszeni jeszcze bardziej niż do tej pory. Kto za to odpowiada? Polska waluta tonie przez spadek wiarygodności NBP, ale to tylko część prawdy. Swoje dołożył również rząd, w tym sam premier Morawiecki i to wiele miesięcy temu. Złoty znajduje się obecnie na 12-letnim szczycie słabości wobec euro. Wspólna waluta kosztuje teraz ok. 4,71 zł, a dolar ok. 4,19 zł. Przebicie listopadowych pułapów może wywindować kurs polskiej waluty nawet w rejony 4,9 zł za jedno euro - ostrzegają analitycy.
Złoty jest jedną z najsłabszych walut wśród rynków wschodzących wraz z forintem i lirą turecką, która przeżywa obecnie pełnowymiarowy kryzys. To nie jest najlepsze towarzystwo dla polskiej waluty. Dlatego coraz częściej zwraca się uwagę na krajowe, czyli wewnętrzne problemy, które skłaniają rynki do wyprzedaży złotego. Tak naprawdę pierwszy cios w złotego został wymierzony już wiele lat temu, kiedy rząd Beaty Szydło, a później Mateusza Morawieckiego zaczął konflikt z Unią Europejską na wewnętrzny użytek "polityki patriotycznej". Osią niezgody były ustawy, które wyszły spod egidy Zbigniewa Ziobry - naczelnego eurosceptyka prawicy, który zobaczył po tej stronie sceny politycznej paliwo wyborcze. Punktem przełomowym był jednak kwietniowy wniosek premiera do Trybunału Konstytucyjnego, dzięki któremu de facto rząd zapewnił sobie pretekst do niewypełniania orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, co zdaniem większości ekspertów wypisuje nas prawnie z ram Wspólnoty.
Źródło: money.pl
Z forum: Przyczyny upadku złotego, to od lat 6 tj. dodruk pieniądza bez jakiejkolwiek kontroli, świadczenia społeczne bez pokrycia w dochodach Państwa ( 500+, 13 i 14 dla emerytów, 300 ), tworzenie funduszy poza budżetem państwowym, przez co nie wiadomo na ile jest Polska zadłużona i gdzie, bezsensowne zakupy uzbrojenia, podważenie zaufania do wymiaru sprawiedliwości, co skutkuje brakiem napływu inwestycji zagranicznych.
Miał być Polski Ład będzie Polski Dziad. 
22 11 2021 Gdy "Foliarze" mają rację.
Słowo "foliarz" jest jedną z najczęściej obecnie używanych obelg. Cóż ono jednak znaczy?  Słownik Miejski wyjaśnia to tak: "Pogardliwie o kimś, kto wierzy w teorie spiskowe, interesuje się ufologią, totalną biologią, medycyną alternatywną, nie ufa lekarzom i farmaceutom, a wiedzę czerpie z youtubowych filmów z żółtymi napisami. Słowo wzięło się od folii aluminiowej, z której zrobione czapki mają rzekomo chronić przed takimi zagrożeniami, jak broń psychotroniczna, kontrola umysłu czy promieniowanie generowane przez sieć 5G.". Fanatycy szczepień przeciw COVID 19 uznali za "foliarzy" wszystkich tych którzy nie podzielali ich entuzjazmu.  W ten sposób "foliarzem" został m. in profesor Luc Montagnier, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie wirusologii.  Jego wypowiedzi zmanipulowano tak, by pasowały do wizerunku "oszalałego oszołoma". W rzeczywistości Montagnier twierdził. że masowe szczepienia podczas pandemii mogą spowodować pojawienie się nowych groźnych mutacji wirusa oraz: "Wielu epidemiologów o tym wie i milczy na temat problemu znanego, jako „wzmocnienie zależne od przeciwciał” - dodał Montagnier. „To przeciwciała wytwarzane przez wirusa umożliwiają nasilenie się infekcji” - stwierdził w wywiadzie dla Pierre Barnérias z Hold-Up Media na początku tego miesiąca.".
Minął już prawie rok od rozpoczęcia akcji szczepień i coraz wyraźniej widać, że to właśnie "foliarze", a nie "entuzjaści" mieli rację. Dziś na blogu Jerzego Karwelisa ukazał się tekst "21.11. Powiedz Gibraltar" .  Autor napisał: "A więc dziś zajmiemy się Gibraltarem (kurcze, nawet jak się pisze, to ciężko). Jest to mała brytyjska enklawa na Półwyspie Pirenejskim. Ma swoją administrację, nieliczną ludność upchaną na niewielkim terytorium. Idealna retorta do badań kowidowych. No i co my tam mamy? Ano, po pierwsze – fenomen, zaszczepionych jest tam 113% populacji (wszyscy miejscowi plus przyjezdni z Hiszpanii do  roboty). Jednym słowem marzenie ministra Niedzielskiego. Covida tam właściwie nie było, coś tam im podskoczyło w sierpniu, a teraz hop. Krzywa zakażeń wystrzeliła w niebiosa. No i rząd wprowadził obostrzenia i nici ze Świąt.".
Przytacza też później podobne dane z Czech, Danii, Irlandii oraz z Singapuru.  Od siebie dodam, że najwcześniej takie zjawisko zaobserwowano w Izraelu.  Jeśli zaszczepi się powyżej 60% populacji - to ilość zachorowań gwałtownie zaczyna rosnąć.  Karwelis stwierdza: "No, bo wychodzi z badań, że akcja szczepienna sobie, a wirus sobie. Opublikowano właśnie w European Journal of Epidemiology artykuł, z którego po badaniach przeprowadzonych (bagatela!) w 68 krajach i 2947 hrabstwach USA nie dopatrzono się żadnego wpływu na transmisję wirusa oraz intensywność przechodzenia tej choroby. No, ale gdyby tak było, to wykresy byłyby płaskie, a rosną i to w wykonaniu zaszczepionych. Pojawiają się naukowe podejrzenia, że dochodzi do zadziałania mechanizmu ADE czyli… lepszej penetracji wirusa z powodu poddanie chorego szczepieniu [o tym właśnie mówił Montagnier]. Wtedy te wzrosty zdawałyby się logiczne.".
Na koniec wyzłośliwia się: "No i teraz mamy tak. Twarde, niepokojące dane leżą na stole, ale nie masz bracie szans zobaczyć debaty na ten temat. Eksperci walą głupa i coraz bardziej dostarczają jakichś niesamowitych wygibusów do mediów, by wytłumaczyć niewytłumaczalne, niż próbują dociec źródła tych niepokojących zjawisk. Sam remanent tych stawań na antylogicznej głowie przysparza o jej ból, bo aż zęby zgrzytają, gdy się tego słucha lub to czyta. Ale niech się wiją. Tu zwycięża u mnie sadyzm nabyty. Widzieć tych wszystkich profesorów, którzy udają, że nie widzą tego słonia stojącego w rogu salonu. I próbując w dodatku dokonać tego szpagatu z pozycji (para)naukowych. I wyzywając swych zakneblowanych przecież antagonistów od zabobonnych foliarzy.". Główny problem to - co dalej?  Akcja szczepień coraz wyraźniej zawodzi.  Niektóre spanikowane rządy państw europejskich próbują powrócić do zeszłorocznej polityki lockdownów i obostrzeń.  Wywołuje to jednak gwałtowne protesty społeczne [np. w Austrii, Holandii czy Belgii], a skuteczność będzie wątpliwa.  W kółko powtarzam, że trzeba przestać walczyć z pandemią, uznać COVID 19 za zwykłą chorobę i starać się ją leczyć.
Źródło: niepoprawni.pl
Dopóki tabletka na rynku się nie pojawi, idę zażyć dawkę przypominającą grzańca!? 
21 11 2021 Impfung macht frei.
Ostateczne rozwiązanie kwestii niezaszczepionych zbliża się wielkimi krokami. Około pół roku temu powróciłem do firmy zajmującej się handlem niewolnikami, a przepraszam pracownikami z polski, chętnymi do podjęcia pracy w Niemczech. Nie chcę wdawać się w szczegóły dotyczące moich obowiązków, starczy powiedzieć, że sumiennie wykonywałem powierzane mi zadania i z większymi lub mniejszymi sukcesami trwałem tak nie niepokojony niczym co nie byłoby związane z moją pracą. Wszyscy w firmie zdawali sobie sprawę z tego, że jestem niezaszczepiony i nikt nie miał z tym problemu, sytuacja zmieniła się około dwóch tygodni temu, gdy szefowa przyszła do pracy z katarem i wprost spytała dlaczego jestem niezaszczepiony, odpowiedziałem, że nie jestem zainteresowany szczepieniami i rozmowami na temat szczepień, podniosła ton i stwierdziła, że jeśli nie chce się szczepić to będę musiał nosić maseczkę przez cały dzień. Nie wdawałem się w dyskusje na temat bezsensowności noszenia maseczki i jak bardzo byłoby to uciążliwe podczas rozmów z klientami, powiedziałem tylko że przecież w firmie wszyscy są zaszczepieni, więc nie powinni mieć strachu. Usłyszałem, że chorować można bezobjawowo, a szczepienie nie chroni przed zachorowaniem, uśmiechnąłem się i wróciłem do wykonywania swoich obowiązków. Podejrzewam że z uwagi na moje dobre wyniki, temat ucichł aż do ostatniego piątku, czasu wprowadzenia kolejnych obostrzeń, które wchodzą w życie w poniedziałek, chorych i cierpiących przybywa, a ja niestety niezdezinformowany przez telewizje i strony internetowe, które w interesie mają dezinformowanie podatników, żyłem tak naiwnie jak gdyby nigdy nic. W miniony wyżej wspomniany piątek zostałem poinformowany, że zagrażam wszystkim pracownikom w biurze i jeśli wciąż nie mam zamiaru się szczepić to od poniedziałku muszę codziennie dostarczać negatywny test na koronowirusa, moje samopoczucie nie ma najmniejszego znaczenia, bo jeden przechodzi to paskudztwo bezobjawowo, a następny może skonać pod respiratorem i na tym etapie i tak nie ma już znaczenia, że szczepionka nie chroni przed zachorowaniem. Prawdę mówiąc, a właściwie pisząc bo nie mam w zwyczaju kłamać, nie specjalnie mnie to zdziwiło, stało się co stać się miało, sukcesywne wbijanie ludziom do głowy bzdur przy pomocy środków masowego przekazu, prędzej czy później musi przynieść oczekiwane efekty. Zacząłem analizować moją sytuację i szybko zrozumiałem, że nie jest najlepsza, bo choć póki co nie brakuje mi pieniędzy oraz jakoś nie szczególnie zależy mi na tej pracy, to trwając w stanie niezaszczepienia, bardzo ciężko będzie mi znaleźć cokolwiek innego. (z moim wykształceniem, bo do pracy fizycznej się nie nadaję, a Bóg poskąpił mi talentów). Rozmyślania spowodowały głębokie uczucie dyskomfortu i niepewności o moją najbliższą przyszłość, to stan, który wciąż się utrzymuje. W chwilach zaćmienia umysłu rozważałem nawet zaszczepienie się, tak dla "świętego spokoju", przecież nie takie substancje już pływały sobie beztrosko po moim krwioobiegu. Odwlekając myśl o zaszczepieniu poszedłem do apteki nieopodal mojego mieszkania i poprosiłem o test na koronawirusa, aptekarka w geście zdziwienia otworzyła szeroko oczy i odpowiedziała, że nie ma, wycofali, zapytałem gdzie mogę kupić taki test, powiedziała że nie wie. Wróciłem do domu i sprawdziłem czy mogę kupić taki test w drogerii, miesiąc temu właśnie tam taki test kupiłem, niestety jest to niemożliwe, wycofali ze sprzedaży. Wszedłem na amazon, testy wycofane, co prawda można kupić gdzieś zza oceanu czy morza, ale długo trzeba czekać. W końcu dowiedziałem się, że jest jedna możliwość przetestowania się na koronawirusa w galerii handlowej w centrum miasta, w sumie niedaleko od miejsca w którym pracuję, ale czynne mają od godziny 8:00, więc o czasie gdy większość ludzi powinna być już w pracy lub jak w moim przypadku, kiedy właśnie trzeba zaczynać. Właśnie wtedy ostatecznie zdałem sobie sprawę, że nikt nie ma zamiaru dłużej tolerować osób niezaszczepionych, a kolejne restrykcje będą coraz bardziej perfidne i bezwzględne. Świat zaczyna działać w myśl zasady wolność równość braterstwo albo śmierć, ludzie ochoczo z maskami na ustach pomagają budować obozy koncentracyjne w których sami zostaną umieszczeni. Bardzo dawno nie ogarnęło mnie takie poczucie beznadziei i samotności. Kolejne komunikaty puszczane w sklepach o zachowaniu odpowiedniej odległości i dezynfekowaniu rąk wbijają się w moją głowę jak pinezki. Ostatecznie zdecydowałem, że nie zaszczepię się dla "świętego spokoju", nie zrobię tego, nie pozwolę żeby koncerny farmaceutyczne i skorumpowane rządy decydowały o tym co ma pływać w mojej krwi, nie zrobię tego bo uważam, że wyszczepienie nie jest celem samym w sobie. Nie zaszczepię się bo wiem, że rządzą nami bandyci i mordercy. 
Miałem coś tutaj jeszcze dopisać o braku związku między restrykcjami i wyszczepieniem ludności, a zachorowalnością, cyberkomunizmie, propagandzie czy czymś takim, ale nie chce mi się, a to głęboko wierzących i tak, i tak by do niczego nie przekonało. 
Źródło: naszeblogi.pl
Szczepić powinni tylko zdrowych , a nie każdego kto się tylko zgłosi!?
Mój znajomy to miał szczęście trafił na taki punkt, gdzie lekarz przeprowadził wszelkie niezbędne badania bo cierpiał na nadciśnienie, i dopiero po wynikach zadecydował o szczepieniu!? I przeżył, bez komplikacji!? Co za lekarz, nie chciało mu się pracować, bo zamiast kilkudziesięciu zaszczepił jednego!?
Terlecki dopadł covida, Kaczyński na kwarantannie!? I tak naprawdę współczuję covidowi, bo już po nim!? A póki co idę zażyć dawkę przypominającą grzańca!? 
19 11 2021 Koledzy partyjni Tuska blokują środki dla odbudowy Polski. Co na to szef PO? „Winny jest PiS”.
To właśnie m.in. koledzy Donalda Tuska w liście „pięciu frakcji” w Parlamencie Europejskim domagają się od Komisji Europejskiej, by powstrzymała się od zatwierdzenia polskiego Krajowego Planu Odbudowy (KPO), dopóki nie zostaną spełnione wszystkie warunki rozporządzenia w sprawie Funduszu Odbudowy. List, którego autorami są liderzy grup Europejskiej Partii Ludowej (EPL), Socjalistów i Demokratów, Odnowić Europę, Zielonych i Lewicy, opublikowała we wtorek na swoim profilu EPL . Jednak sam lider PO o brak należących się Polsce środków obwinia… PiS, Zbigniewa Ziobrę, Mateusza Morawieckiego oraz Jarosława Kaczyńskiego.
- Kto jest przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej? Donald Tusk. Ten sam pan Donald Tusk, który jest przewodniczącym Platformy Obywatelskiej. PO również domagała się tego, aby odrzucić Polski KPO. Później pan Donald Tusk wnioskował o to, żeby ten plan przyznać. Ale jestem co nieco zakłopotany, który pan Donald Tusk jest prawdziwy? Czy ten z Twittera, który domaga się przyznania KPO, czy ten przewodniczący PO, która odrzuca w polskim parlamencie KPO, czy wreszcie który jest przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej, która wczoraj w sposób jednoznaczny i bardzo czytelny zażądała, by KPO nie został przyjęty - oświadczył po publikacji listu Mateusz Morawiecki.
Jednak Donald Tusk ma swoją teorię nt. tego, czemu nadal nie ma środków na odbudowę Polski z Brukseli. Szef PO pytany dziś o te słowa premiera Polski oświadczył w swoim stylu: „W każdym pytaniu zawarte jest kłamstwo. Każde pytanie zawiera nieprawdziwą tezę. Nie jestem zaskoczony, ponieważ ku mojemu rozżaleniu premier Morawiecki posługuje się bez żadnych oporów nieprawdą, a też bardzo często kłamstwem”. - Jeśli chodzi o pieniądze dla Polski warunek jest bardzo prosty, który został wyartykułowany i potwierdzony przez Morawieckiego i Kaczyńskiego – przekonuje lider Platformy. W jego opinii, to jest „wycofanie się z tych fatalnych pomysłów ministra Ziobry jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości, sędziów, tzw. Izbę Dyscyplinarną SN”.
- Dzisiaj jedyną siłą, która blokuje pieniądze europejskie, które Polsce i Polakom się należą są PiS, minister Ziobro, premier Morawiecki, prezes Kaczyński. To oni, mimo publicznych deklaracji, włącznie z tą deklaracją w Parlamencie Europejskim, nadal nie chcą z tych swoich zobowiązań się wywiązać – stwierdził jeden z liderów polskiej opozycji.
Na pytanie, czy na podstawie swoich europejskich kontaktów wierzy, że te pieniądze jeszcze w tym roku popłyną odparł: „Ciągle jest na to szansa i wszystko jest w rękach PiS. To jest też mój gorący apel: nie zdejmujmy odpowiedzialności z rządzących, ktokolwiek rządzi”.
Źródło: PAP, niezalezna.pl
Z forum: Polska broni granic Unii Europejskiej a ci wbijają nam nóż w plecy. Nie można im ufać! Oni nie chcą silnej, niezależnej Polski. Chcą Polski słabej, którą można rządzić. Brak funduszy to krok w tym kierunku. Ale Polska sobie poradzi i bez nich. Świat nie kończy się na Unii. 
18 11 2021 Burza w PiS. Będzie rozłam? „Jest wielu posłów, którzy myślą podobnie”
W obozie władzy toczy się spór wokół projektu ustawy, który pozwoli pracodawcom sprawdzać, czy pracownicy są zaszczepieni. Zagorzała przeciwniczka tego rozwiązania, posłanka Anna Siarkowska, mówi nam, że w klubie PiS „wielu posłów” myśli tak jak ona. Nawet ci, którzy nie mówią o tym głośno. Jednak rzecznik PO Jan Grabiec uważa, że projekt to tylko „pretekst do wewnętrznej wojny”. W jeden dzień, czyli w środę, pojawiła się informacja o tym, że projekt umożliwiający pracodawcom sprawdzenie, czy pracownik jest zaszczepiony, wylądował w koszu. I chwilę potem, że jednak trafi do Sejmu. Po pierwszej informacji pojawiały się ostre komentarze, że rząd skapitulował przed antyszczepionkowcami, a dla PiS ważniejsza jest część elektoratu niż zdrowie i życie Polaków. Wtedy posłowie PiS Czesław Hoc i Paweł Rychlik ogłosili, że projekt zostanie zgłoszony. Konferencję zakłócił poseł Artur Dziambor z Konfederacji, który oburzał się, że PiS chce „segregacji sanitarnej”.
Jak mówi Grabiec, rząd zaniedbał wiele działań, które powinny zostać podjęte kilka miesięcy temu. I to mimo że niektóre były rekomendowane przez działającą przy premierze Radę Medyczną.Ta jedna ustawa nie zmieni zasadniczo sytuacji, nie ma bezpośredniego wpływu na rozwój pandemii. Potrzebne są dziesiątki rozwiązań, o których mówili eksperci – zauważa. – Tego nie ma, a zamiast tego jest wojna o drobną ustawę, co jest przejawem kryzysu tego rządu. Martwi nas to, że rząd nie jest w stanie od miesięcy zrobić żadnego ruchu jeżeli chodzi o sytuację pandemiczną – ocenia.
– Widać, że pan minister Ziobro podkłada miny pod premierostwo Morawieckiego – stwierdza rzecznik PO. – Okazuje się, że jego siła jest większa niż premiera Morawieckiego. Stąd te problemy, zmiany stanowiska. Myślę, że do kolejnego posiedzenia Sejmu będziemy świadkami jeszcze różnych zwrotów – dodaje, odnosząc się do wczorajszych zawirowań wokół projektu. Jednak co właściwie oznacza to, że przeciwnicy projektu mają „duże poparcie” w klubie PiS? – Po owocach ich poznacie. Nie będę deklarowała żadnej ilości. To wszystko okazuje się w głosowaniach – odpowiada posłanka Siarkowska. – To jest rzecz płynna, ona się może zmieniać. Miałam wczoraj deklaracje ze strony różnych posłów, których wcześniej nie podejrzewałam, że będą wspierać takie prodemokratyczne i antysegregacyjne rozwiązania. Mówili mi, że takiej ustawy nie poprą – zdradza.
– Oczekujemy tego, żeby państwo, służba zdrowia i jego organy sprawnie działały, żeby ludzie byli leczeni. Żeby uszanowano prawa i wolności obywatelskie – zaznacza. – Uważam, że to jest skandal, że o tym projekcie rozmawiamy. Na polskiej ziemi, gdzie doświadczyliśmy tragedii II wojny światowej, segregacji o nieco innym wówczas charakterze, doświadczyliśmy koszmaru komunizmu. I również różnych dyskryminacyjnych rozwiązań, które były wtedy wprowadzane – stwierdza. I dodaje, że nie widzi nic niestosownego w wojennych porównaniach, bo takie analogie „nasuwają się same” i „nie są naciągane”.
Źródło: wprost; wpunkt.online
A zatem Gowina ciąg dalszy, aż do sztandar PiS proszę wyprowadzić!?

18 11 2021 Unijny komisarz dostał prezent. Zdradził, co powiedział Ziobrze.
W czwartek 17 listopada rozpoczęła się wizyta unijnego komisarza ds. sprawiedliwości w Polsce. W czwartek wieczorem Didier Reynders pojawił się w polskich mediach. - Przybywam tutaj, żeby zorganizować dialog. Z wartościami, ale bez broni. Właśnie staram się ten dialog nawiązać poprzez narzędzie, jakie mamy: raport prawa. W tej samej kwestii byłem już w kilku stolicach Europy - mówił Reynders, który był gościem TVN24. Polityk skrytykował słowa Mateusza Morawieckiego o "III wojnie światowej". - Nie ma sensu stosować takiej retoryki. Nie chcemy jej wykorzystywać. My staramy się poprosić wszystkie państwa, by stosowały się do swoich zobowiązań - zaznaczył unijny komisarz ds. sprawiedliwości. Polityk był pytany o to, dlaczego Polska jest karana przez Unię Europejską. - To ważne, by w Polsce był niezawisły system sądownictwa. Polscy sędziowie są też sędziami europejskimi. Jeżeli chcemy mieć wszędzie te same decyzje, to każde państwo musi stosować się do zasad narzuconych przez TSUE - tłumaczył Didier Reynders. W ocenie unijnego komisarza ds. sprawiedliwości, decyzja TSUE jest "finalna" dla każdego państwa członkowskiego. - Możemy się nie zgadzać między sobą, z Komisją. W przypadku gdy mamy jednak do czynienia z decyzją Trybunału, to jest ona ostateczna. Prawo UE ma prymat nad wszystkimi postanowieniami, gdy widzimy dyskusję w tym temacie, to reagujemy - mówił polityk.
Pytany o to, co zrobi Komisja Europejska, jeżeli Polska nie zapłaci unijnych sankcji, Reynders stwierdził, że "zostaną wdrożone odpowiednie środki". - Problemem jest to, by utworzyć realny dialog z polskim rządem. Nadeszła pora, by wdrożyć decyzje sądu - tłumaczył Belg. Polityk podkreślił przy tym, że spotkał się w tej kwestii ze Zbigniewem Ziobrą. Odniósł się przy tym do prezentu, który wręczył mu minister (zdjęcia zdewastowanej po wojnie Warszawy - red.). - Powiedziałem mu: "tak, tak było, ale dziś rzeczywistość jest inna". Jesteśmy dumni z tego, co udało się osiągnąć przez te ostatnie dziesięciolecia - mówił Reynders. W programie padło też pytanie o to, co trzeba zrobić, by do Polski popłynęły pieniądze na KPO. - Mówiła to pani komisarz. Należy wdrożyć wyrok Trybunału. Ten dotyczył procedur dyscyplinowania sędziów. Właściwa implementacja oznacza, że dostaniecie pieniądze bez problemu - podkreślił komisarz. Nie ma praworządności bez równego traktowania państw UE także w zakresie systemu reformy sądownictwa; polski rząd i Ministerstwo Sprawiedliwości nigdy nie zgodzą się na to, by jedne państwa mogły wprowadzać zmiany w sądownictwie, a inne były tego pozbawione – oświadczył szef MS Zbigniew Ziobro.
Źródło: wp.pl; wpunkt.online
No to Ziobrze wary opadły, bo rozmawiał o czymś czego w Polsce nigdy nie było!? Kiedyś pani mecenas powiedziała mi, że do sądu nie idzie się po sprawiedliwość, ale korzystny dla siebie wyrok!? I dopóki kasta adwokatów, będzie decydowała, kto może zostać adwokatem, sądy się nie zmienią, liczyć się będzie tylko kasa!?
Z forum: Sędziowie powinni być karani dyscyplinarnie tak, jak inne grupy zawodowe. Dokonują kradzieży, kierują pojazdami w stanie nietrzeźwości, powodują wypadki itd. Czyli nie mogą być pociągani do odpowiedzialności ? . Niezawisłość nie ma nic wspólnego z brakiem odpowiedzialności dyscyplinarnej i karnej. W Polsce dawno się powinno zrobić porządek z tą kastą.

18 11 2021 Nord Stream musi zostać zniszczony !!
Gazowy lewar. Nord Stream 2 nie został jeszcze w pełni uruchomiony a już widzimy jak negatywnie oddziałuje na naszą sytuację strategiczną. Łukaszenka w odpowiedzi na groźbę zaostrzenia sankcji zagroził, że zablokuje gazociąg jamalski i odetnie Europę od gazu. Może sobie pozwolić na takie groźby tylko dlatego, że Rosja ma możliwość uzupełnienia ewentualnych niedoborów gazu wysyłając je z wykorzystaniem nowo powstałych nitek NS2. W ten sposób może zostać przypieczętowany energetyczny sojusz Moskwy i Berlina pozwalający Niemcom na zajęcie pozycji dominującego hub-u gazowego w Europie. W obliczu zablokowania dopływu gazu przez Jamał zostanie wykreowana sytuacja "wyższej konieczności",  która (wobec niedoborów gazu w Europie) "zmusi" Niemców do natychmiastowego uruchomienia NS2 poza jakimikolwiek procedurami europejskimi.
Drabina eskalacyjna. Opisana sytuacja pokazuje, że Polska znalazła się w strategicznej pułapce. Twarda obrona granic prowadząca do eskalacji konfliktu może spowodować, że nasi przeciwnicy usankcjonują swój sojusz energetyczny pod pretekstem "ratowania Europy". W dramatycznej sytuacji nikt nie będzie pytał co było przyczyną kryzysu gazowego - Europa przyjmie NS2 jak wybawienie, nie zdając sobie sprawy, że to właśnie ten gazociąg jest głównym źródłem problemów. Aby wydostać nasz kraj z tej pułapki należy uderzyć w to co jest fundamentem sojuszu Niemiecko-Rosyjskiego. Nasi przeciwnicy muszą zrozumieć, że mamy zdolności pozwalające na całkowite zniszczenie instalacji Nord Stream. Wyobraźmy sobie czysto hipotetycznie, że przesył gazu Jamałem został zablokowany, a w tym samym czasie jakiś "pijany rosyjski dowódca łodzi podwodnej" doprowadził do katastrofy niszcząc fragment podwodnego gazociągu NS. W efekcie przesył gazu przez NS stał się niemożliwy a jedyną możliwością uzupełnienia niedoborów gazu w "marznącej Europie" jest przesyłanie go Jamałem. Wtedy to my podyktujemy Niemcom warunki na których popłynie gaz.
Co dalej ? To proste ćwiczenie myślowe pokazuje jak można zneutralizować "broń gazową" przygotowaną przez Putina i Merkel i spowodować, że wypali ona Niemcom i Rosjanom prosto w twarz. Pozostaje tylko przekonać ich, że jesteśmy zdeterminowani i w razie eskalacji nie zawahamy się użyć wszelkich narzędzi którymi dysponujemy. Nord Stream powinien być celem strategiczny dla naszej armii a jego neutralizacja racją stanu - podobnie jak dla starożytnego Rzymu racją stanu było zniszczenie Kartaginy.
Źródło: niepoprawni.pl
17 11 2021 „Za to wszystko któregoś dnia zapłacicie”…
„Jezus powiedział do swoich uczniów: W owe dni, po tym ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą…” Przypomnę wam autentyczną historię, która potwierdza słowa Jezusa o spadających gwiazdach i o Synu Człowieczym z którym każdy się spotka, choć dziś na Niego i Jego Kościół pluje. Może ta prawdziwa historia przebudzi zaczadzone umysły, podążające za synami i córkami szatana – miotającymi dziś przekleństwami i wygrażającymi uczciwym ludziom, których nie udało się zarazić jadem śmiertelnej nienawiści?  Nie podążajcie za tymi, którzy wygrażają także Ojczyźnie, która ich karmi, bo „za to wszystko któregoś dnia zapłacicie”. Zapamiętajcie te słowa byłej gwiazdy, która spadła z firmamentu, zamieniając się w proch…
25 października 2020 na portalu TVPInfo ukazał się reportaż z demonstracji, jaka się odbyła przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Miejscem demonstracji była katowicka katedra: „Niedzielna, początkowo spokojna demonstracja w Katowicach zebrała kilka tysięcy osób. Przed godz. 18. przed Archikatedrą Chrystusa Króla zebrały się setki, głównie młodych oraz bardzo młodych ludzi, skandujących wulgarne hasła. Początkowo na schodach katedry nie było szpaleru policjantów z tarczami, jedynie rząd funkcjonariuszy w lekkim umundurowaniu. Gdy grupa protestujących starała się przedrzeć w stronę stojących przed świątynią narodowców, na schody katedry poleciały drobne przedmioty, m.in. jajka. Wówczas funkcjonariusze użyli parokrotnie pałek i gazu, aby odepchnąć protestujących. Przepychanki trwały kilka minut; z tłumu funkcjonariusze wyłowili kolejnych kilka osób, które następnie doprowadzono do policyjnych furgonetek.
– Mam cię dość Kaczyński. Mówię do ciebie per Ty, bo na pan trzeba sobie zasłużyć. Ty nawet kroczku nie zrobiłeś w tym kierunku, więc słuchaj mnie intelektualny kurduplu. Odpowiedziałeś pałami, gazem i tym wszystkim, czym możesz kierować dzięki swojej prywatnej armii, policji, którą sam przekształcasz w prywatne ZOMO – mówi Durczok na opublikowanym w mediach społecznościowych nagraniu. Zaatakował też miejscowego arcybiskupa Wiktora Skworca, zarzucając mu, że „pod domem bożym pałują ludzi”. – Siedzi ci się dobrze w tej biskupiej d***e w fotelu? Uważasz, że jest w porządku? Ewangelia mówi, żebyś się ujął za tymi słabszymi – stwierdził Durczok. Na koniec groził: „Za to wszystko któregoś dnia zapłacicie”.
Źródło: niepoprawni.pl

17 11 2021 Nieoficjalnie: Banaś wchodzi do Prokuratury Krajowej. Chodzi o grube miliony.
Jak podaje RMF FM, Najwyższa Izba Kontroli rozpoczęła kontrolę w Prokuraturze Krajowej. Kontrolerzy sprawdzają okoliczności zakupu biurowca na nową siedzibę PK. Miał on kosztować ponad 130 mln zł. Według RMF FM NIK ma dużo wątpliwości ws. zakupu biurowca pod nową siedzibę Prokuratury Krajowej. Jak podaje rozgłośnia, najpierw za duże pieniądze kupiono nieruchomość za duże pieniądze, a następnie wydano 30 mln zł na jej remont. Najwyższa Izba Kontroli planuje sprawdzić, z czego wynikała decyzja o nabyciu nieruchomości. Kontrolerzy chcą zbadać, czy przed transakcją PK sprawdziła na rynku ceny podobnych biurowców. “Badane też będzie, kto i na jakiej podstawie wydał decyzję o kupnie biurowca, a także czy procedura zakupu przebiegła zgodnie z przepisami” – informuje RMF FM. Budynek na warszawskim Mokotowie został kupiony w 2017 roku. O koszty zakupu bezskutecznie pytali posłowie opozycji. – Walczę od 2019 r. Zwracałem się o to w każdym trybie: interpelacji poselskiej, dostępu do informacji publicznej, dwukrotnie na komisji sprawiedliwości przy wykonaniu budżetu – mówił we wrześniu tego roku portalowi wp.pl poseł KO Arkadiusz Myrcha. 
Według Wirtualnej Polski, która dotarła do aktu notarialnego, budynek kosztował prokuraturę 135,7 mln zł. Do tego, jak informował portal, doliczyć należy dodatkowe koszty związane z remontami nieruchomości. Chodzi m.in. o przebudowę i rozbudowę instalacji elektrycznej czy zainstalowanie klimatyzacji i wentylacji.
Źródło wpunkt.online
To wierzchołek góry lodowej, ciekawe kto na tym najwięcej zarobił, wszak pałace dygnitarzy kosztują, no i żyć trzeba z czegoś!?

17 11 2021 174 Zdradzieckie mordy w polskim sejmie.
To, że w Polsce jest V kolumna było wiadomo, ale, że jest ich aż tylu, przerosło moje wyobrażenie. Atak muzułmańskiej dziczy, którą ściągnął Baćka, myśląc, że przejdą przez Polskę swobodnie i dotrą do Niemiec, do odchodzącej z urzędu Makreli, która de facto spowodowała ten kryzys w 2014-2017 r, mówiąc do ciapatych herzlich willkommen(link is external)  i ciapaci posłuchali  i ławą ruszyli na niebronione granice Europy w ilości około 1,5 mln osób.
Efekt: dziesiątki zabitych osób  w zamachach, tysiące zgwałconych kobiet, nieintegrowanie się z społeczeństwem europejskim, to pokłosie decyzji Makreli. Żeby zatrzymać ten atak Hunów, Europa zapłaciła kilka miliardów euro Erdoganowi za powstrzymanie nachodźców. Ponieważ u Baćki sytuacja gospodarcza po sfałszowanych wyborach jest zła, Baćka postanowił zrobić podobny numer jak Erdogan i zaczął wpuszczać na teren Białorusi tysiące muzułmanów, licząc na to, ze Europa Zachodnia  zapłaci mu jak Erdoganowi za powstrzymanie muzułmanów, zapomniał o jednym, na trasie do Europy jest Polska, która powstrzymała już bolszewików, Szwedów, muzułmanów, tak, że powstrzyma nachodźców.
Polska była przygotowana na ruch Baćki, już w czerwcu zaczęły się przygotowania do spodziewanego najazdu, zaczęto grodzić specjalnym drutem kolczastym granicę. Co robili niektórzy posłowie i senatorowie i NGO-sy. NGO-sy, zaczęły fizycznie niszczyć zasieki, posłowie głównie z PO i Lewicy, zaczęli akcję propagandową za wpuszczeniem „tych biednych” emigrantów do Polski, funkcjonariusze WSI 24, chcieli dekonspirować strażników SG i innych służb. Rząd widząc, że nie ma co liczyć na obywatelską postawę niektórych mediów wprowadził „stan wyjątkowy” na okres 1 miesiąca w pasie granicznym i wówczas nastąpił pierwszy atak tsunami V kolumny składającej się z PO, Lewicy i posłów płaczka. Po miesiącu rząd zawnioskował o przedłużenie o kolejne dwa miesiące, i wówczas te same zdradzieckie mordy ta sama V kolumna głosowała przeciw. Ponieważ tymczasowa zapora nie w pełni się sprawdziła, rząd w trybie pilnym przeprocedował ustawę, o budowie profesjonalnej uzbrojonej w elektronikę 5 m. trwałej zapory. Te same zdradzieckie mordy z V kolumny , które reprezentują wszystkie interesy tylko nie Polski w ilości 174 posłów głosowały przeciw.
Do pożytecznych idiotów z sejmu, dołączyli się pato artyści i pato celebryci atakując niczym komuniści po wojnie „żołnierzy niezłomnych”, zaczęli atakować polskie służby mundurowe wyzywając ich od morderców. Jestem przerażony ilością pożytecznych idiotów w Polsce, ale jednocześnie jestem pewien, że Polska da sobie radę z V kolumną i nachodźcami na granicy.
Źródło: niepoprawni.pl
To co Unii nie stać na obozy by imigranci mogli w znośnych warunkach czekać na decyzje co dalej!? Wystarczy, że Merkel zlikwiduje zasiłki socjalne, i problem sam się rozwiąże!?
Z forum: V Kolumna realizuje program zagranicznych mocodawców nie mając oczywiście własnego programu dla państwa, w których się znajduje. Czyli nie jest opozycją. Zatem czy nie ma przepisów aby taką działalność ukrócić, skoro skierowana jest ona przeciw interesom Polski? Tylko pytam.
Skuteczna obrona jest etycznie, moralnie i prawnie  dozwolona. To jaką bronią czy systemem ktoś się obroni narzuca najczęściej przeciwnik, wróg, agresor.  W historii już nie raz nas wyśmiewano, że "z szabelką na czołgi".. Dlatego nie można teraz pozwolić przeciwnikowi na przewagę w nowej formie wojny. Front tej wojny jest inny od tych frontów z przeszłości. Ten front nie ma okopów, a zasieki i bariery tylko częściowo zabezpieczają obrońców. Najgorszy wróg to ten ukryty. Udający  "polskiego" polityka, dziennikarza, sędziego, urzędnika czy celebrytę, w rzeczywistości  działających na szkodę Polski. Państwo dla tych wrogów powinno zastosować inna taktykę, formę skutecznej obrony, którą oni sami "narzucają".. Wzorem niech będzie walka AK ze zdrajcami, kolaborantami i szmalcownikami. 
16 11 2021 Europa tańczy jak Putin jej zagrał a chór mu zaśpiewa. 
Dzień 15 listopada 2021 roku zapisze się w historii największych sukcesów Putina i jego V kolumny w Europie. W tym bowiem dniu Prezydent Francji Emmanuel Macron i Kanclerz RFN Angela Merkel spontanicznie zadzwonili do swoich odpowiedników w Rosji i na Białorusi. Macron do Putina – Merkel do Baćki Łukaszenki... W tych rozmowach Macron z Putinem zgodzili się na deeskalację ataku migrantów na granicach Białorusi, zaś Merkel z baćką Łukaszenki na deeskalację ataku Białorusi na granicę Polski – przy pomocy zwiezionych samolotami na Białoruś migrantów z krajów arabskich.
Wyobrażam sobie wystrzały z szampanów radzieckich (ale pewnie i francuskich) na Kremlu i w mińskim Pałacu Baćki Aleksandra! Putin walczył bowiem o uruchomienie rurociągu Nord Stream2, zaś baćka Łukaszenka o uznanie go za legalnego prezydenta Białorusi, czyli równego Angeli Merkel! Spektakularny sukces terrorysty Łukaszenki, który zamknął w więzieniach i łagrach swoich przeciwników już został zdyskontowany przez propagandę Białorusi: rozmowa baćki Aleksandra z Angelą Merkel trwała bowiem aż 50 minut co potwierdza, że Europa uklękła przed największym europejskim terrorystą! Co konkretnie ustaliła Angela Merkel z Łukaszenką dowiemy się wkrótce i to z ust szykowanego przez Niemców na gubernatora Polski Donalda Tuska. Wkrótce okaże się, że to nie Polska - ale Niemcy i Francja uchroniły Europę przed zalewem najeźdźców z krajów arabskich! I to za niewielką cenę: za uruchomienie gazociągu Nord Stream2! Baćce Łukaszence wystarczy, że Europa pierwszej prędkości już go uznała za legalnego prezydenta Białorusi…Przecież sankcje, które EU nałożyła na reżim Łukaszenki to groteska większa niż wszystkie skecze Monty Pythona razem wzięte!: Łukaszenka nie wypuści z Białorusi nikogo, kto mógłby na Białoruś już nie powrócić - bez zakazu wjazdu na teren UE kilkudziesięciu funkcjonariuszy reżimu!  Tak właśnie w dniu 15 listopada br. Europa pierwszej prędkości, czyli Macron z Angelą zatańczyli przed Putinem i Łukaszenką tradycyjnego kazaczoka…W tym starannie przygotowanym przez Putina spektaklu nie zabrakło "polskiego" akcentu. Zanim doszło do telefonów z Europy do terrorystów – w Warszawie powstał Chór Aleksandra (nie mylić z Aleksandrowem), który uświetni swym występem sukces Putina- Łukaszenki. W czasie gdy bezpieka Baćki Łukaszenki ustawiała dzieci najeźdźców z krajów arabskich przy zasiekach na granicy z Polską – „polscy” artyści ruszyli z pomocą terroryście Aleksandrowi - o czym z dumą i uzasadnioną satysfakcją informują postępowe media III RP. Artyści – zjednoczeni w Chórze Aleksandra - spontanicznie, z odruchu serca zagrają i zaśpiewają dla „uchodźców” podwożonych przez reżim Baćki Aleksandra na granicę z Polską – wprost z lotniska w Mińsku, dokąd dolecieli specjalnymi samolotami z Syrii, Jemenu i Iraku. W skład Chóru Aleksandra weszli Stanisław Soyka, Danuta Stenka, Maja Komorowska, Marian Opania, Zbigniew Hołdys, Alicja Majewska, Aga Zaryan oraz Jacek Kleyff.
Organizatorzy koncertu Chóru Aleksandra domagają się „natychmiastowego dopuszczenia pomocy medycznej i humanitarnej oraz obecność dziennikarzy na terenach objętych stanem wyjątkowym”. Chcą „utworzenia korytarzy humanitarnych” i zapewnienia azylu osobom, które „chcą się o niego ubiegać na terytorium RP” oraz „dopuszczenia organizacji międzynarodowych na tereny przygraniczne objęte kryzysem humanitarnym”. Tak więc już nie tylko kazaczok Macrona i Angeli oraz występy Krystyny Jandy uświetniają spektakl wyreżyserowany przez Władymira Putina. To także Chór Aleksandra złożony z artystów scen warszawskich, których serca krwawią na widok arabskich dzieci maltretowanych przez reżim Kaczyńskiego…
Źródło: niepoprawni.pl
Znaczy się Polska powinna wybudować mur w poprzek granicy, i to aż za 1.5 mld zł!?
Imigranci temat rzeka, dlaczego są krytykowani ci co im pomagają, ba wylewa się na nich wiadro pomyj!? Otworzyć granice, no, a jak wejdą nieproszeni, do mojego, twojego domu by się ogrzać, coś zjeść, coś sobie wziąć....!? To pozwolenie USA na dokończenie Nord Steram II jest przyczyną i zielonym światłem dla Putina do destabilizacji krajów Europy. Na dziś najważniejsze w tej sprawie jest stanowisko USA i rozmowy zakulisowe!?
15 11 2021 Niezwykły blogu prowadzi go Jerzy Karwelis nosi on nazwę "Dziennik zarazy".
Zainteresował mnie tekst "Kurde, wiedzieli od początku", "Ostatnią deską ratunku wydawały się szczepienia. Rozkręcono gigantyczną akcję nakłaniania ludzi do nich. Jak donosi jednak portal Medonet.pl: "Szczepienia przeciw COVID-19. Poziom przeciwciał spada "szybciej niż sądzono". Szwedzkie badania (prowadzone pod nazwą "Community") objęły 464 pracowników służby zdrowia, które nie chorowały na COVID-19. Wyniki pokazały, że u osób podwójnie zaszczepionych poziom przeciwciał spada "szybciej niż sądzono". W przypadku przyjęcia szczepionki Pfizera po trzech miesiącach poziom przeciwciał spadł o połowę, a po siedmiu miesiącach o 85 proc. U osób zaszczepionych preparatem firmy AstraZeneca ilość przeciwciał zmniejszyła się jeszcze bardziej. - Wyniki naszych badań są niepokojące, dlatego osoby starsze i schorowane powinny jak najszybciej otrzymać trzecią dawkę szczepionki - podkreślała kierująca badaniami "Community" Charlotte Thalin".
Nie widać jednak powodu, dla którego ta trzecia dawka ma być skuteczniejsza od poprzednich dwóch. Już w tej chwili w Polsce ok. 30% chorych na COVID to osoby zaszczepione dwoma dawkami. A będzie jeszcze gorzej. Prawie 14 milionów w pełni zaszczepionych w Polsce otrzymało drugą dawkę przed 5 lipca 2021. Stracą oni 80% odporności na przełomie grudnia i stycznia, kiedy prognozowany jest szczyt czwartej fali COVID. Powinniśmy zakończyć "walkę z pandemią" i zabrać się do leczenia chorych.".
Jerzy Karwalis, opierając się na najnowszych badaniach uściślił i rozszerzył te dane.  Napisał on: "Dziś, kiedy przychodzą już dane, cała ta narracja pada na łeb. To znaczy, że ktoś kogoś oszukał. I to nie tylko Big Farma rządy, ale rządy nas. (...) Jedyne wytłumaczenie jest takie, że i sprzedający, i zamawiający wiedzieli. Wiedzieli, że wchodzimy w lejek i że trzeba będzie następnych dawek. I to właściwie bez końca, bo nie tylko efektywność szczepionek spada jak kamień (w niektórych przypadkach do zera), ale istnieje podejrzenie, że szczepionki obniżają naturalną odporność i trzeba będzie gonić własny ogon, czyli szczepić się coraz częściej, na coraz krótsze okresy. (...) Nokautujące są badania szwedzkie, bo zrobione na całej populacji i ułożone w miarodajnych kohortach. (...) 
Tak więc możemy mieć do czynienia z nieciekawą sytuacją. Nie tylko na świecie, ale i w Polsce przebąkuje się o czwartej dawce. Czyli będziemy zwiększać ilość dawek, które będą systematycznie obniżać naszą odporność, na coraz krótszy czas i nie tylko na koronawirusa. To wróci do nas jako dług zdrowotny, w dodatku głównie niekowidowy, tylko w postaci „cichych ofiar koronawirusa”, czyli nie w wyniku oddziaływania samego patogenu, ale z powodu naszej reakcji systemu zdrowia obierającego samobójczą strategię. Z drugiej strony, przy zwielokrotnieniu ilości dawek będą lawinowo rosły niepożądane odczyny poszczepienne, bo będziemy coraz częściej organizmowi „przypominać” z czym ma do czynienia. W ten sposób, wchodząc w spiralę kolejnych dawek będziemy nie tylko przysparzać zysków Big Farmie, która z pułapki co do ilości dawek zrobiła sobie abonament na światowy interes, ale zafundujemy sobie wieloaspektowy, wielochorobowy kryzys zdrowotny, narażający w sposób stały całą populację na poważne wymieranie. Kurcze, to jest tak duża kasa i tak dużo ściemy w biały dzień, że tu nie może być przypadków.". Jak więc widać, cała ta ogólnoświatowa akcja szczepień zaczyna przypominać "wypędzanie diabła przy pomocy Belzebuba".  Ilość ofiar tych szczepień może okazać się większa od ilości ofiar samej choroby.  Jest to nieco podobne do dziewiętnastowiecznego "puszczania krwi", które wielu wpędziło do grobu, a było równie gorąco propagowaną wtedy procedurą medyczną.
Źródło: naszeblogi.pl
Cały ten cyrk z trzecią, czwartą dawką przypominającą, nie służy akcji szczepienia przeciw covid!? Po za tym wkrótce w sprzedaży tabletka!? A tymczasem idę zażyć drugą "przypominającą " dawkę grzańca, bo coś zimno dzisiaj.
Morawiecki już zamówił tabletki przeciw covidowi!? Tabletkę oczywiście wezmę, bo stwarza mniejsze zagrożenie jak szczepionka, dziś już trzecia dawka, a mówią o czwartej, piątej.....!? 
14 11 2021 A przewieźć tych migrantów do granicy z Niemcami!
A może tak na polską granicę z Białorusią podstawić nasze środki transportu i bezpośrednio przewieźć migrantów do granicy z Niemcami! I niech one się martwią nową falą nachodźców, skoro cały ten kryzys został tak naprawdę przez nie wywołany a tak naprawdę migranci po prostu i tak za swój cel podróży uznają przede wszystkim właśnie Niemcy! Faktem jest, że nasza granica z Białorusią jest jednocześnie wschodnią granicą Unii Europejskiej. Wedle podpisanych traktatów winniśmy jej bronić, ale też otrzymać niezbędną pomoc od UE, w tym finansową, ale także rzeczową, ludzką i polityczną. Dodatkowo jest też granicą z NATO i ten pakt obronny też winniśmy wykorzystać w obecnej sytuacji.  Ale... Czy naprawdę - w świetle ciągłych ataków na nas ze strony niemieckiej UE - nie powinniśmy działać pragmatycznie i zrzucić ten problem migracyjny na Niemcy? Być może nawet sama groźba i pokaz determinacji strony polskiej chcącej przewieźć migrantów na granicę z Niemcami, byłby dla nich otrzeźwiający. Po co znów mamy nadstawiać policzka "za wolność naszą i waszą", skoro i tak nie zostanie to nigdy docenione, tym bardziej ze strony Niemiec, które też prowadzą wobec nas swoistą wojnę hybrydową?
Sytuacja na granicy z Białorusią jest coraz groźniejsza. Być może niedługo padną strzały i poleje się krew. Mogą zginąć nasi żołnierze, policjanci czy funkcjonariusze Straży Granicznej. Po co nam to?  Dobrze, że do teraz polski rząd nie ugiął się ani Mińskowi, ani Moskwie ani naszej V kolumnie w postaci totalno-lewicowej opozycji. Robiliśmy od początku swoje, choć wewnątrz kraju spadały kalumnie krytyki wobec naszych funkcjonariuszy broniących polskiej, ale i unijnej granicy. Jakże ta postawa zdrajców Polski jest odmienna od opozycji w takich krajach jak Litwa czy Łotwa... Tam cała opozycja (za wyjątkiem jednego głosu) poparła wprowadzenie stanu wyjątkowego w tych krajach i poparła wszelkie działania mające na celu ochronić ich granice (np. budowa zasieków i muru granicznego). Szkoda, że w mojej Ojczyźnie nie ma tak patriotycznej opozycji... a jest albo proniemiecka, albo prorosyjska, albo prożydowska, ale nie propolska. W dużej części jest też zwykłą cyniczną grą noszącą znamiona zdrady narodowej racji stanu. 
Taką wewnętrzną V kolumnę przecież widzi zarówno Łukaszenko jak i Putin. Obydwoje też widzą ataki na nasz kraj ze strony Unii Europejskiej a teraz też nawet ze strony USA. To ich ośmiela do działań, których efektów nie jesteśmy w stanie przewidzieć... oprócz tego, że będzie dalej eskalował ten konflikt aż najprawdopodobniej do lokalnego rozlewu krwi. Dlatego właśnie pod rozwagę poddaję obecnym rządzącym ten pomysł z przewiezieniem migrantów nad granicę z Niemcami. One tych imigrantów na pewno przyjmą, bo i tak teraz w Niemczech będzie rządziła lewicowo-zielono-liberalna lewica, która u początku władzy nie będzie mogła okazać się "bezduszna" wobec tych nachodźców.  I dzięki temu oddalimy od naszych chłopców widmo śmierci. 
P.S.: Podobnego manewru dokonał też V. Orban, który też na początku stawiał zasieki i walczył z migrantami na granicy węgierskiej... ale jak się okazało, że to nic nie daje przepuścił ich do krajów Starej UE (przede wszystkim do Niemiec) i problem został rozwiązany. 
Źródło: niepoprawni.pl
Wystarczy Bąkiewicz, i jego bojówki faszystowskie, a imigranci sami zrezygnują z nielegalnych prób przedostanie się przez granice!?
Z forum: To pozwolenie USA na dokończenie Nord Steram II jest przyczyną i zielonym światłem dla Putina do destabilizacji krajów Europy. Na dziś najważniejsze w tej sprawie jest stanowisko USA i rozmowy zakulisowe.

14 11 2021 Antoni Macierewicz: Polska bardzo dobrze sobie radzi! Problemem są rozmowy Merkel z Putinem.
"Siły, które Polska zgromadziła na granicy wschodniej, są wystarczające, nie ma potrzeby militarnej, zewnętrznej interwencji ze strony innych państw" - mówił dziś w "Politycznej Kawie" na antenie Telewizji Republika były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. W ten sposób oceniał aktualną sytuację na granicy polsko- białoruskiej. Od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 33 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego blisko 17,3 tys. w październiku, prawie 7,7 tys. we wrześniu i ponad 3,5 tys. w sierpniu. - Najważniejszy problem, przed którym stoimy to kwestia dalszego rozwoju sytuacji. Pan Łukaszenka występuje z coraz bardziej agresywnymi zapowiedziami, zwracając się do Putina o zwiększenie presji militarnej. Wczoraj zażądał od Putina rakiet Iskander, mówiąc, że te które posiada mają 300km zasięg, a Iskandery 500 km - podkreślił były szef MON w rozmowie z redaktorem Tomaszem Sakiewiczem, dodając: Równolegle z tymi działaniami militarnymi przygotowuje się wzmożona akcja presji migracyjnej. Mamy do czynienia z konsolidacją tych grup, z nowym planem uderzenia grup migracyjnych w kilku oddalonych od siebie miejscach na naszej granicy. Macierewicz stwierdził, że celem takich działań jest spowodowanie, by jak największe grupy się przedarły na stronę polską i "uzyskały wsparcie od totalnej opozycji w Polsce oraz środowisk Unii Europejskiej". - Grozi nam dążenie ze strony UE przejęcia kontroli nad polską granicą i bezpośredniego ustalania zasad z Putinem i Łukaszenką - przyznał.
- Jeżeli chodzi o stronę operacyjną, militarną i organizacyjną, to Polska jest bardzo dobrze przygotowana i bardzo dobrze sobie radzi. To, co stanowi problem, to rozmowy politycznej pani Merkel z panem Putinem i tendencja UE żeby zakazać Polsce odsyłania migrantów, którzy się przedarli przez granicę. To polityczne działania, które są dla nas realnym zagrożeniem - podkreślił Antoni Macierewicz.
"Czy powrót Donalda Tuska miał coś wspólnego z akcją na wschodniej granicy?" - zapytał swojego gościa redaktor Tomasz Sakiewicz.
- Ta operacja, z którą mamy do czynienia, jest kontynuacją operacji Śluza, która została zapoczątkowana w 2010 roku, zaraz po zbrodni smoleńskiej. Operacja Śluza zaczęła się w końcu 2010 r i zaczęła się przygotowaniem ataku migracyjnego mającego być kontynuacją zbrodni smoleńskiej - odpowiedział Macierewicz, dodając, że "obecnie do tego doszły działania opozycji, mające na celu obalenie rządu". Macierewicz mówił również o "nowym układzie międzynarodowym" i wskazał, na ile kwestia Nord Stream 2 mogła ośmielić Putina i Łukaszenkę do rozpoczęcia ataku hybrydowego. 
- Niewątpliwie sprawa NS2 to decyzja strategiczna, długofalowa, która ma być podłożem związku Niemiec z Rosją i ona ułatwia w sposób zasadniczy presję na całą UE, a przede wszystkim uzależnia Niemcy od wpływów Rosji i sprawia, że Niemcy są coraz bardziej gotowe do pójścia drogą, którą wyznacza Putin - podkreślił. 
Źródło: niezalezna.pl, Telewizja Republika
Dziś bardzo wielu chce granicy Niemiec na Wiśle!? Mieszkałem tam kilka lat, i zamierzam tam wyjechać, a tak nie musiałbym!? 
13 11 2021 Opóźnia się fuzja Orlenu z Lotosem. PiS traci cierpliwość.
To być albo nie być Obajtka. To miała być największa fuzja w historii polskiej energetyki. Połączenie Lotosu i Orlenu napotyka jednak na problemy, a firmy potrzebują trochę więcej czasu na realizację tzw. środków zaradczych. Kierownictwo PiS niepokoi się coraz bardziej. - Ta sprawa to być albo nie być dla Obajtka - pisze Onet.pl, cytując polityków z obozu władzy. Jeszcze miesiąc temu wydawał się, że fuzja Orlenu z Lotosem jest w zasadzie formalnością. Na walnym zgromadzeniu grupy Lotos zagłosowano za tym pomysłem, uwzględniając środki zaradcze, których wymagała Komisja Europejska. 12 listopada pojawiły się nowe informacje, z których wynika, że firmy potrzebują trochę więcej czasu, choć, jak zapewnia Orlen, harmonogram połączenia ma nie ulec zmianie.
Komisja Europejska przełożyła termin na przedstawienie środków zaradczych do 14 stycznia 2022 roku. Formalne zakończenie procesu fuzji PKN ORLEN i LOTOS nastąpi zgodnie z harmonogramem w pierwszym półroczu 2022 roku - pada w najnowszym komunikacie PKN Orlen. Nowy termin ma wynikać z konieczności sfinalizowania procesu negocjacyjnego z partnerami, z którymi prowadzone są rozmowy dotyczące wdrożenia tzw. środków zaradczych. Chodzi o działania antymonopolowe. Orlen przed fuzją musi zbyć część aktywów gdańskiej spółki. Chodzi aż o 30 proc. rafinerii, 80 proc. jej stacji oraz część infrastruktury logistycznej. Naszym celem jest wybór takich partnerów biznesowych, którzy zagwarantują bezpieczeństwo energetyczne i dynamiczny rozwój połączonych firm. Jesteśmy na ostatniej prostej etapu prowadzącego do podpisania umów z partnerami.- powiedział prezes PKN Orlen Daniel Obajtek, cytowany w komunikacie. Jak podkreśla Onet chętnych na zakup po cenie proponowanej przez Orlen po prostu nie ma.
Pozycja Obajtka słabnie. Jak twierdzi portal, w PiS-ie narasta zaniepokojenie brakiem efektów pracy Daniela Obajtka. Prawo i Sprawiedliwość wezwało niedawno szefa Orlenu na dywanik, gdzie musiał się tłumaczyć z postępów prac. Pozycja byłego wójta Pcimia rzekomo słabnie jednak od miesięcy. Miały się do tego przyczynić wątpliwości związane z majątkiem Obajtka, które wielokrotnie opisywała "Gazeta Wyborcza". Jak wylicza Wirtualna Polska, prezes Orlenu jest właścicielem lub współwłaścicielem m.in. hotelu, pałacu, trzech domów, dwóch mieszkań, apartamentu i prawie 19 hektarów ziemi. Cały majątek rodziny Obajtka dziennikarze portalu oszacowali na 35 mln zł. I to tylko w samych nieruchomościach. To właśnie fuzja Lotosu z Orlenem miała mu uratować skórę. Obajtek przekonywał wtedy, że medialne "ataki" mają doprowadzić do fiaska fuzji, a scenariusz pisany był cyrylicą.
W PiS panuje przekonanie, że porażka fuzji będzie końcem obecnego zarządu Orlenu. Na stanowiska mają chrapkę ludzie związani z Mateuszem Morawieckim - m.in. Michał Kuczmierowski, obecny szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. 
Źródło: next.gazeta.pl
Z forum: Obajtek miałby przestać być kryształem w pisowskiej zastawie? A nie tak dawno prezes rozważał jego kandydaturę na premiera czy innego prezydenta.
Czyli powstaje Zjednoczenie Przemysłu Paliw. Kiedy pozostałe zjednoczenia, Centrala Handlu Zagranicznego, centrale handlowe, supersamy i inne PRL-owskie symbole, których prezesowi najwyraźniej brakuje? Kiedy wreszcie wrócą hasła "Program Partii programem narodu" albo "PZPR zawsze z Partią"? Zomowcy na ulicach oraz "ojcowskie" pałowania już wróciły. 
12 11 2021 Kompromitacja Bąkiewicza? Chce nieść “krużganek oświaty” na Zachód.
Teraz decyduje się nasza przyszłość; czy będziemy wolni, czy będziemy pariasem dla innych – mówił prezes stowarzyszenia “Marsz Niepodległości” Robert Bąkiewicz, otwierając czwartkowy pochód na rondzie Dmowskiego w Warszawie. Przemawiając na otwarciu Marszu Niepodległości, Bąkiewcz dziękował m.in. szefowi UdSKiOR Janowi Józefowi Kasprzykowi, za umożliwienie uczestnikom “przejście, jak na prawdziwych patriotów przystało, nie nękani przez policję, nie nękani przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego”. Apelował też do uczestników, aby zachowali bezpieczeństwo i odpowiedzialność oraz aby wsłuchiwali się w komunikaty organizatorów.
“Czy zostanie nam tylko hymn i biało-czerwona (flaga – red.), czy będziemy narodem i państwem silnym, gotowym nieść krużganek oświaty, chrześcijaństwa, cywilizacji łacińskiej na Zachód. Na Zachód, którego mentalnie, moralnie, cywilizacyjnie już nie ma. Każdy z nas, tą kontrrewolucję, z którą powinniśmy pomaszerować, w Polskę i świat. Musimy zacząć od siebie, nie da się podnieść Polski na pięknych hasłach”– zwrócił się do uczestników. “Trwa wojna. Ta wojna jest nie tylko tą na granicy i tą, może mniej widoczną, z Niemcami, z Unią Europejską, ale trwa wojna cywilizacji. (…) W tej chwili porządkuje się nowy świat na naszych oczach. I to od nas będzie zależało, jak ta nowa Polska będzie wyglądała – powiedział na rondzie Dmowskiego Bąkiewicz. “Jedyną ostoją i fundamentem uniwersalnym, na którym może powstać pokój, dobrobyt, porządek, to jest ład chrześcijański, budujący najwspanialszą cywilizację. Musimy ten ład przywrócić i odbudować” – dodał. Bąkiewicz mówił, że “teraz decyduje się nasza przyszłość – czy będziemy wolni, czy będziemy pariasem dla innych”. “Teraz musimy budować silne państwo, silny naród. Teraz musimy zjednoczyć wspólnotę narodową na przekór wszystkim podziałom musimy łączyć nas wszystkich” – podkreślił.
Źródło: wpunkt.online
Na marszu było spokojnie tylko spalono flagę niemiecką , portret Tuska, i opluto tęczową flagę. Mam nadzieję, że to był ostatni taki marsza, następnego już w takiej oprawie nie będzie!? Tylko kto będzie po Kaczyńskim, jak na razie nie widzę jego następcy!?
Bąkiewicz chce nieść po krużganku, kaganek oświaty, w kagańcu faszyzmu, nacjonalizmu, by uczyć budowy obozów, bicia inaczej myślących, ślepego posłuszeństwa, nienawiści, pogardy.....!?
Z forum: Jak Bąkiewicz z min. Czarnkiem poniosą krużganek oświaty to już jestem spokojna" - napisała posłanka KO Joanna Kluzik.
"Mieszanka patosu z chuligaństwem, neofaszystowską symboliką i Bąkiewicz niosący pod kuratelą PiS "krużganek oświaty" na Zachód. Nie mogę przestać się śmiać, choć jest to śmiech przez łzy. Ten marsz to dobre podsumowanie stanu, w jakim znalazła się nasza umęczona ojczyzna AD 2021" -  napisała dziennikarka Renata Grochal.

12 11 2021 Nam strzelać nie kazano …
Jak zatem nasi żołnierze mają bronić polskich granic? Jak skutecznie zatrzymać falę agresywnych migrantów? Obserwując zachowanie się polskich służb strzegących naszej wschodniej granicy zaczyna się obawiać o zdrowie i życie naszych żołnierzy. Sam byłem w wojsku (po studiach, na rocznym szkoleniu podchorążych) i wiem, do jakich zadań szkoleni są żołnierze! Z grubsza rzecz ujmując - do walki z wrogiem na polu bitwy, przy wykorzystywaniu sprzętu na jakim się szkolą (karabinów, moździerzy, armat, czołgów, samolotów, okrętów etc etc). Tymczasem dla zwykłego wojska (np. WOT) konfrontacja normalnych żołnierzy z agresywnym tłumem cywilów (powiedzmy, że cywilów – w co nie wierzę do końca) – przy odgórnym zakazie użycia posiadanej na wyposażeniu broni palnej – jest wystawianiem ich na możliwość rozbrojenia, poturbowania, narażaniem na ciężkie obrażenia lub nawet śmierć. Chłopaki z WOT są na pewno sprawni fizycznie, ale daleko im do zawodników MMA czy mistrzów karate. To nawet nie są wyrywni kibole, zaprawieni w licznych „ustawkach”. A ich pistolety maszynowe - to nie maczugi czy pałki. Do walki z kamieniami, drągami czy łopatami ( a takiego oręża używają agresywni napastnicy) - potrzebne są zupełnie inne środki „perswazji”...
Skoro mamy zakaz używania broni palnej (a mimo to pochód migrantów trzeba jakoś powstrzymać) – na pierwszą linię powinny pójść oddziały prewencji używane do rozpędzania tłumów na ulicznych demonstracjach, wyposażone w ochraniacze, tarcze, pały, miotacze gazów, paralizatory, broń gładkolufową (najlepiej pneumatyczną, bo nie daje niepożądanego hałasu) itp. akcesoria; absolutnie wskazane jest wsparcie tych formacji „pałkowników” armatkami wodnymi, które (przy coraz to niższej temperaturze otoczenia) bardzo skutecznie chłodzą temperamenty agresorów... Zakładam, że wielu z tych, którzy bezczelnie, na oczach bezradnych żołnierzy tną nożycami druty kolczaste polskich umocnień – to białoruski specnaz w cywilu… A oni nie przestraszą się byle czego… Wojsko z bronią gotową do strzału powinno stać w odwodzie. do czasu, gdy atak przekroczy granice burdy ulicznej...A przede wszystkim - musi powstać mur. I to jak najszybciej. Byśmy nie musieli wkrótce budować zasieków wokół naszych domów…
Źródło: naszeblogi.pl
Wkrótce napór migrantów na polską granicę ustanie, bo jest bardzo dobrze strzeżona!? Łukaszenko przeliczył się myśląc, że skonfliktowany Kaczyński ze wszystkimi, a szczególnie z Unią, podejmie decyzję tak skutecznej obrony białoruskiej granicy!?
No a gdzie są bojówki Bąkiewicza!?
11 11 2021 Donalda Tuska czarodziejska różdżka.
„Klub KO będzie przeciw specustawie ws. budowy zapory na granicy z Białorusią” - powiedział w środę 13 października br. lider PO Donald Tusk. „Oni udają, że zbudują wielki mur, a tak naprawdę chcą zrobić wielki wał” - ocenił Tusk po posiedzeniu klubu Platformy Obywatelskiej. Jeszcze w sierpniu br. Führer totalnej opozycji pochylał się nad Arabami nielegalnie przekraczającymi polską granicę, mówiąc: – To nie może być tak, że rząd dużego europejskiego kraju nie jest w stanie zapewnić lekarstwa i kanapki matce z dzieckiem na naszej granicy…
Słowa Führera totalnej opozycji to jak rozkaz dla V kolumny. Na rozkaz Tuska pojawili się więc przy granicy z Białorusią lewaccy aktywiści a także byłe Pierwsze Damy z kociołkami gorącej zupy, pizzą i cukierkami czekoladowymi – przerzucanymi arabskim dzieciom przez płot. Spektakl wyreżyserowany przez Niemców i przekazany V kolumnie w Polsce przez Donalda Tuska przerwał jednak PIS, ogłaszając stan wyjątkowy przy granicy z Białorusią i uchwalając budowę zapory na granicy Polski z Białorusią. W głosowaniu sejmowym partia Tuska (założona za pieniądze z CDU) w całości zagłosowała przeciw budowie zapory na granicy, zaś sam Tusk oskarżył Wojsko Polskie i Straż Graniczną o znęcanie się nad kobietami i dziećmi…
Nie minął miesiąc od rozkazu Führera totalnej opozycji o głosowaniu przeciwko zaporze i od jego oskarżeń pod adresem polskiego wojska i Straży Granicznej, gdy Tusk – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - opublikował w przeddzień Święta Niepodległości apel do europejskich przywódców:
„Wzywam europejskich przywódców, by niezależnie od poglądów na problem migracji i oceny wewnętrznej sytuacji politycznej w Polsce okazali pełną solidarność z Polską i Litwą w obliczu rosnącego kryzysu na wschodniej granicy Unii Europejskiej, który jest cynicznie prowokowany przez Alaksandra Łukaszenkę” 
– napisał Donald Tusk w liście opublikowanym w środę wieczorem na Twitterze.
W tej sytuacji każdy normalny człowiek zapyta się: kto dotknął czarodziejskiej różdżki Donalda Tuska, że Führer totalnej opozycji nagle zaczął mówić słowami premiera Morawieckiego??? Rąbka tajemnicy uchylił niezawodny portal niemiecki Der Onet. Z informacji polsko- języcznego Der Onet wynika, iż Tusk w poniedziałek był w Niemczech, gdzie - jak mówi rozmówca z otoczenia lidera PO - spotkał się z Angelą Merkel. "Teraz jest w Brukseli i „prowadzi intensywne rozmowy” na temat kryzysu polsko- białoruskiego. Z tego powodu nie weźmie jutro udziału w obchodach Święta Niepodległości" – wyjaśnił Narodowi oberredaktor polsko- języcznego portalu... Informację niemieckiego portalu potwierdził także rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec dodając, że Donald Tusk spotkał się wieczorową porą z Angelą Merkel na spotkaniu roboczym…
Niech nikt jednak nie sądzi, że wystarczy dotknięcie czarodziejskiej różdżki Donalda Tuska, by ten zmienił się o 180 stopni! Każdy przecież wie, że Donald Tusk także przed nagłym wezwaniem do Berlina potrafił mówić zupełnie co innego niż to, co powiedział dnia poprzedniego! Wzywając Tuska do Berlina Niemcom chodziło o coś bardziej poważnego niż tylko dotknięcie czarodziejskiej różdżki przez Angelę Merkel: chodziło o kompletne przeprogramowanie Tuska tak, by po powrocie do Polski wystąpił jako żarliwy polski patriota – nieomal drugi Piłsudski!
Dlatego więc Tusk nie mógł pojawić się w Polsce w Święto Niepodległości, gdyż w Berlinie pod nadzorem Angeli Merkel trwa staranne przeprogramowanie Tuska, by przy byle okazji nie wyszło na jaw, że Tusk jest nadal zdalnie sterowany przez Niemców. Niemcom chodzi także o to, by Donald Tusk już nie uchodził za Führera totalnej opozycji – ale raczej za kopię Paderewskiego, powracającego do Polski w grudniu 1918 roku!  Przypomnę, że powrót do Polski entuzjastycznie witanego Ignacego Jana Paderewskiego zainicjował wybuch zakończonego sukcesem powstania wielkopolskiego... Podobnie ma być z Donaldem Tuskiem – wielkim polskim patriotą, którego entuzjastyczny powrót z Berlina do Polski zainicjuje powstanie przeciwko reżimowi PIS-u, w wyniku czego Polska stanie się wreszcie niemieckim, praworządnym landem…
Źródło: niepoprawni.pl

11 11 2021 Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego. Uroczystości w Krakowie.
W dniu 11 listopada cała Polska odbywały się uroczystości związane z Narodowym Świętem Niepodległości. Ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości. W specjalnym wystąpieniu głos zabrali Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki. Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki są na uroczystościach Święta Niepodległości w Krakowie. Tłum na sali skandował: "Jarosław", "Mateusz". Czołowi politycy PiS uczestniczą w spotkaniu patriotycznym w sali Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" przy ulicy Piłsudskiego. - Warto w tym szczególnym dniu zastanowić się, skąd przyszła niepodległość. Przyszła dzięki zaangażowaniu różnych ludzi, ale mieliśmy również do czynienia z pewnego rodzaju procesami - mówił Jarosław Kaczyński. - Musimy pamiętać o tym szczególnie teraz, gdy na wschodniej granicy trwa wojna hybrydowa - mówił. - Mamy także problem na Zachodzie, chodzi o nasze prawo o organizowanie własnych spraw. (...) Tylko od nas zależy, czy damy sobie radę - dodał. -  W czasie kryzysów strzeżcie się agentów. Trzeba ich rozpoznawać, trzeba widzieć, że to jest "bitwa" przede wszystkim o świadomość - powiedział prezes PiS. Podkreślił, że wszystkie działania na granicy wschodniej są prowadzone z empatią. - To, co działo się w Warszawie, nastraja optymistycznie. Podejmowano błędne decyzje, my podjęliśmy decyzję słuszną i wygraliśmy - mówił Kaczyński. Na koniec pozdrowił uczestników "wszystkich marszy niepodległości, jakie odbyły się w Polsce".
Po Kaczyńskim przemawiał premier Mateusz Morawiecki. - Wszyscy czujemy w sercach większą Polskę, jeszcze silniejszą Polskę. Nasza młoda niepodległość potrzebuje wzmocnienia ducha mądrości, aby jak najlepiej rozpoznać ścieżki walki o wzmocnienie suwerenności i wolności - mówił premier. - Chcemy w Polsce rządzić się po naszemu, chcemy pozbyć się tych nawyków odpowiadania przed innymi trybunałami za nasze i nie nasze winy; jest tylko jeden trybunał, przed którym odpowiadamy, to trybunał naszej historii i naszej przyszłości - podkreślił. - Nas uczono, abyśmy słuchali innych przez dziesiątki i setki lat, a my chcemy w Polsce rządzić się po naszemu, po polsku - podkreślił. Tłumy osób przeszły w czwartek w Warszawie w Marszu Niepodległości. Jak ustaliła Wirtualna Polska, w czwartkowym Marszu 11 listopada brało udział ok. 100 tysięcy osób. Na marszu mimo jego państwowego charakteru nie pojawił się prezydent Andrzej Duda oraz premier Mateusz Morawiecki.
Na szczęście było dość spokojnie, choć nie obyło się bez incydentów. W sieci pojawiło się między innymi nagranie, na którym palona jest flaga Niemiec i zdjęcie Donalda Tuska. Polityk już zareagował. - Za to, że sześć milionów nas k... wymordowali, trzeba tę chamską flagę spalić. Podpalaj ją k... – mówi mężczyzna podczas podpalania flagi Niemiec. Szokującą scenę zarejestrował dziennikarz Wirtualnej Polski. Na nagraniu widać ojca z dzieckiem, idących w Marszu Niepodległości. W pewnym momencie chłopiec zauważył dopalającą się jeszcze tęczową flagę, wraca i na nią pluje. Marsz zainaugurowało przemówienie Roberta Bąkiewicza, który apelował do zebranych, by zachowali ostrożność i uważali na wszelkie potencjalnie niebezpieczne sytuacje. - Jesteśmy odpowiedzialni za siebie nawzajem. Nagrywajcie sytuacje, które będą budziły kontrowersje i wasze podejrzenia - powiedział. - Niemcy, jak to Niemcy, wymyślili sobie nowe ideologie, które mają doprowadzić nie tylko do zniszczenia narodu polskiego, ale całej Europy - stwierdził Bąkiewicz.
Odniósł się także do sytuacji na granicy. - Ten marsz jest wyjątkowy, inny niż wszystkie. Dzisiaj nie ma sporów tylko wewnętrznych, dzisiaj są spory również zewnętrzne. Dzisiaj jest atak na polską granicę - mówił.
Źródło wp.pl
Jarek jak ty szybko wyzdrowiałeś, a jeszcze kilka dni temu był umierający!?
Jesienny redyk uroczyście zakończony, sami swoi na nim tylko byli!?
Z forum: Strzeżcie się agentów, czy te dwie karykatury śpią spokojnie, czy te mrzonki to objaw jakiejś paranoi czy choroby psychicznej? Jedyne czego się obawiam w moim pięknym kraju, to tego, że za chwilę przyjdzie nam zdechnąć z głodu.
- Co za niebywała szczerość. Ostrzega przed samym sobą. To już poczucie winy, czy słabości ???
Powinniśmy się raczej strzec rządu, który wspiera faszystowskie, radykalne ugrupowania, bo wg mnie to jest zagrożenie

11 11 2021 Kuźnica pełna wojska po marszu migrantów. "Nogi się pode mną ugięły".
Dzień po tym, gdy pod granicę od strony Białorusi podeszły tysiące migrantów, atmosfera w Kuźnicy jest napięta. We wsi położonej w strefie stanu wyjątkowego żołnierzy można spotkać na każdym kroku. – Jak w niedzielę wieczorem wyszłam z psem i zobaczyłam dziesięć wozów opancerzonych, to nogi się pode mną ugięły – opowiada Onetowi jedna z mieszkanek. Biegnąca przez środek Kuźnicy krajowa "dziewiętnastka" we wtorek po południu jest zupełnie pusta. Po stojącej tu zawsze wielokilometrowej kolejce ciężarówek nie ma śladu. Rano znajdujące się w samej miejscowości przejście graniczne zostało zamknięte. Do kiedy – na razie nie wiadomo.
Pewnie wszystkie tiry na Bobrowniki pojechały – mówi mi jeden z mieszkańców Kuźnicy, wskazując na kolejne, położone ok. 50 km na południe przejście graniczne z Białorusią. – Nie wiem, czy to dobre rozwiązanie tylko to jedno tutaj zamykać. Trzeba by od razu wszystkie, cały handel wstrzymać – dodaje. Rzeczywiście, na drodze do Bobrownik następnego dnia kolejka ciężarówek zaczyna się już 25 km w głębi Polski. Mają przede wszystkim białoruskie i rosyjskie rejestracje. W Kuźnicy nie ma już tirów, są za to wojskowe ciężarówki i samochody terenowe. W ostatnim supermarkecie przed granicą, minutę marszu od szlabanów, połowę klientów stanowią żołnierze. Nad wsią głośno krążą dwa helikoptery. Czasem suną w prostej linii wzdłuż przygranicznego lasu. Czasem podnoszą się wyżej i lecą w kierunku Polski, potem zawracają, przelatują nisko nad położonym na górce cmentarzem. Odgłos ich śmigieł słychać w całej miejscowości.
Wyjątkową obecność armii widać zresztą jeszcze przed wjazdem do Kuźnicy. Na polnej drodze ustawił się długi rząd wojskowych ciężarówek, zostawiając tylko wąski pas na przejazd cywilnych samochodów. Żołnierze wyglądają na zmęczonych. Siedzą na naczepach pojazdów, piją napoje energetyczne z dużych puszek. Niektórzy porozkładali na piasku maty. Jeden z nich usiadł na przenośnym rozkładanym krześle. Dzień wcześniej szosą od strony Białorusi do przejścia granicznego w Kuźnicy podeszło kilka tysięcy migrantów. Ich wspierany przez reżim Aleksandra Łukaszenki marsz relacjonowały media w całej Polsce. Do miejscowości z drugiej strony ściągnęły zastępy polskiego wojska i policji. Niektórzy migranci próbowali siłą przedostać się przez granicę, niszczyli rozciągnięty na niej płot z drutu kolczastego. W tym miejscu nie udało im się jednak przedostać. Obecnie największa grupa migrantów koczuje nieco na południe od miejscowości.
– Nie przeszli, nie puścili nasi – mówi spotkana w centrum Kuźnicy starsza kobieta. – My to się tam za bardzo nie boimy tutaj, ale ludzie, którzy mieszkają przy samej granicy, pouciekali wczoraj z domów. Z tym strachem, jak to w całej strefie stanu wyjątkowego, okazuje się być różnie. – Tylko idiota, by się nie obawiał – rzuca jeden z miejscowych mężczyzn. – Jak przyjdą tutaj dwa tysiące ludzi, to nie wiadomo przecież, co to będzie. Może siłą do domów będą wchodzić. Na razie, z tego, co słychać, to oni są w porządku, ale różnych mogą tam za nimi wpuścić. W środku Kuźnicy podchodzę do mężczyzny zamiatającego sprzed domu liście. Jest wyraźnie zdenerwowany. – Nasi powinni do nich strzelać od razu. To przecież żadni uchodźcy, tylko przebierańcy. Białorusini – mówi podniesionym głosem. Gdy dopytuję stojącą obok kobietę o zamknięcie szkoły, mężczyzna traci cierpliwość. – A kogo to obchodzi, czy u nas szkoła zamknięta, czy otwarta. Po co z nim rozmawiasz, jedno powiesz, co innego napisze – wskazuje na mnie. — Rząd nasz chcą obalić, bo im się nie podoba, jaki wybraliśmy — rzuca na odchodne. Spotkanie z nim kosztuje mnie wizytę w placówce Straży Granicznej i mandat za wjazd do strefy stanu wyjątkowego. Gdy tylko odchodzę, mężczyzna macha na przejeżdżającą wojskową terenówkę. Widzę, jak pokazuje na mnie ręką.
Po chwili zatrzymują mnie żołnierze. – W strefie jesteśmy od wszystkiego – ucina jeden z nich, gdy mówię, że raczej nie na tym polega ich rola. Wojskowi wzywają Straż Graniczną. Jej funkcjonariusze są uprzejmi, ale decyzja ich przełożonego jest jednoznaczna: 500 zł kary za wjazd do strefy.
Strażnicy eskortują mnie do wyjazdu z niej przez kilka kilometrów. Na drodze krajowej do Sokółki poza radiowozami w zasadzie nie ma żadnych samochodów.
Źródło: onet.pl
Jeden pogadał, drugi sobie napisał!? Tego chcecie, nie żadne Wojsko Polskie, nie Straż Graniczna, nie Policja i WOT na granicy z Białorusią, tylko czekające na terrorystów byłe pierwsze damy z cukierkami czekoladowymi, Lempart z kociołkiem gorącej zupy, Szczerba z Jońskim ze śpiworami i królik Sterczewski latający z pizzą pomiędzy migrantami, którym udało się włamać do Polski! Każdy arabski włamywacz powinien od razu poczuć różnicę między wschodnim despotyzmem a zachodnim poszanowaniem godności i praw człowieka!
Nam strzelać nie kazano....współczuję tym co pełnią służbę na granicy z Białorusią!? Gdzie jest Unia, aha ona jest tylko od karania!?
10 11 2021 Towarzysz Czarzasty - pajac Aleksandra i Władymira…
W trakcie nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu w sprawie sytuacji na granicy polsko- białoruskiej wystąpił co-lider lewactwa tow. Włodzimierz Czarzasty. Towarzysz Włodzimierz, który z założenia miał być wierną kopią Wodza Rewolucji – mimo upływu blisko wieku od czasu gdy Lenin „skonczałsa” - nie potrafi uwolnić się od swojego pierwowzoru. Towarzysz Czarzasty bredzi dokładnie tak samo jak oryginalny Włodzimierz. Co gorsza – towarzysz Włodzimierz 2.0. stara się być „dowcipny” na miarę skeczów Monty Pythona z Leninem w roli głównej. Takoż i było w trakcie występu towarzysza Włodzimierza na nadzwyczajnym posiedzeniu Sejmu w sprawie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej: – Każdy człowiek, który przekroczy granicę powinien poczuć różnicę między wschodnim despotyzmem a zachodnim poszanowaniem godności i praw człowieka. Bo właśnie te dwa światy oddziela polsko- białoruska granica. Po stronie białoruskiej brak szacunku do ludzkiego życia, po stronie polskiej: ciepły koc, posiłek, bezpieczny nocleg, pomoc medyczna i cywilizowane procedury azylowe – przekonywał tow. Czarzasty w trakcie swojego skeczu… Zatem nie żadne Wojsko Polskie, nie Straż Graniczna, nie Policja i WOT na granicy z Białorusią, tylko czekające na terrorystów byłe pierwsze damy z cukierkami czekoladowymi, Lempart z kociołkiem gorącej zupy, Szczerba z Jońskim ze śpiworami i królik Sterczewski latający z pizzą pomiędzy migrantami, którym udało się włamać do Polski! Każdy arabski włamywacz powinien od razu poczuć różnicę między wschodnim despotyzmem a zachodnim poszanowaniem godności i praw człowieka!
Niestety. Reżim PIS-u oraz osobiście Jarosław Kaczyński nie mają żadnego szacunku dla Arabów, którym udało się włamać do naszego domu! Gdyby nie Kasta Niezwykłych Ludzi, na włamywaczy czekały by w państwie PIS-u drakońskie kary więzienia. A tak - co najwyżej czeka na nich bilet lotniczy do Syrii lub Iraku i wyprawka w walucie euro... Ale to się może zmienić, gdy obywatele Polski obalą reżim PIS-u i pozwolą by Polską rządzili ci, którzy poszanowanie godności i praw człowieka zawsze mieli i nadal mają na pierwszym miejscu! To przecież za czasów towarzysza Włodzimierza Czarzastego partia wprowadziła nie tylko „ścieżki zdrowia” ale także cywilizowane procedury azylowe, dzięki którym setki tysięcy mieszkańców Polski znalazło schronienie w RFN, Stanach Zjednoczonych, Szwecji, Kanadzie i Izraelu – uciekając przed wschodnim despotyzmem, który zbudował towarzysz Włodzimierz Czarzasty wraz z towarzyszami z PZPR. Nikt zatem lepiej niż towarzysz Włodzimierz 2.0 nie wie, czym jest wschodni despotyzm. Bo jak mówi towarzysz Włodzimierz - "lewica zawsze była tam, gdzie ludzi bili po mordach". Dlaczego więc pisowskie, okrutne prawo nadal przewiduje kary więzienia dla włamywacza, który pokona zabezpieczenia naszych domów i posesji? Dlaczego rząd PIS-u nic nie robi, by każdy włamywacz i terrorysta mógł się przekonać, że po dokonanym włamie oczekiwać na niego będzie właściciel mieszkania z ciepłym posiłkiem oraz pomocą medyczną – gdyby włamywacz pokaleczył się w trakcie forsowania naszego domu? Dlaczego pisowskie prawo nie przewiduje, by włamywacz po skutecznym sforsowaniu naszego domu nie otrzymał prawa nie tylko do noclegu, ale także do zamieszkania? Towarzysz Czarzasty byłby w swoim skeczu na temat sytuacji na granicy polsko- białoruskiej bardziej wiarygodny gdyby oświadczył, że decyzją władz zjednoczonych partii lewackich tow. Włodzimierza i Roberta Biedronia (który nie mógł być na posiedzeniu Sejmu z uwagi na pilny urlop w Tajlandii) – wszyscy członkowie partii zgodzili się przyjąć do swoich domów migrantów arabskich. Niestety zabrakło oświadczenia tow. Włodzimierza, że każdy Arab który przekroczy mieszkanie lub dom lewaka otrzyma ciepły koc, posiłek, bezpieczny nocleg, pomoc medyczną oraz cywilizowaną procedurę stałego zakwaterowania. Skoro tego oświadczenia zabrakło w skeczu tow. Włodzimierza w trakcie nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu - wychodzi na to, że tow. Czarzasty kolejny raz zrobił z siebie pajaca baćki Aleksandra i cara Władymira…
Źródło: niepoprawni.pl
Z forum: Nie minął się z prawdą ani o milimetr. "Lewica była zawsze tam gdzie ludzi bili po mordach".Poznań czerwiec 1956, wybrzeże grudzień 1970, Radom i ursus 1976, stan wojenny 1981 i zbrodnia w kopalni Wujek, tylko z tych najważniejszych.
08 11 2021 Nie jest wykluczone użycie mocnych środków? „Miejmy nadzieję, że to nie wymknie się spod kontroli”.
- To niestety musimy powiedzieć - mamy w ostateczności broń palną, której, gdy przyjdzie co do czego, też można użyć. Wydanie polecenia użycia broni palnej jest absolutną ostatecznością, ale taka ewentualność istnieje - mówi Niezalezna.pl były oficer CBŚP komisarz Jacek Wrona, rozważając możliwe scenariusze wydarzeń na polsko- białoruskiej granicy. Jak zauważa, nie można wykluczyć prowokacji ze strony „zielonych ludzików”. - Miejmy nadzieję, że to się - nie daj Boże - nie wymknie spod kontroli. Migranci, którzy znajdują się w okolicy przejścia granicznego w Kuźnicy, próbują siłowo wejść na terytorium Polski. W związku z zaistniałą sytuacją odbył się sztab kryzysowy, a następnie narada prezydenta Andrzej Dudy z premierem i ministrami. Po zakończeniu spotkania rzecznik rządu podkreślił, że mamy do czynienia z najtrudniejszą sytuacją od początku konfliktu na granicy polsko- białoruskiej. Nasz reporter, który z bliska obserwuje rozwój sytuacji, w nocy widział przemieszczające się w stronę granicy kolumny wozów policyjnych na sygnale. Według naszych informacji ściągnięto tam m.in. armatki wodne.
Spytaliśmy eksperta ds. bezpieczeństwa, byłego oficera CBŚP komisarza Jacka Wronę o możliwe scenariusze działań służb w przypadku próby siłowego i zmasowanego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy. Jacek Wrona przyznał, że armatki wodne są skutecznym środkiem w przypadku, gdy policja ma do czynienia z agresywnym tłumem. – Są skuteczne jako niepenetrujące działanie fizyczne, ale też z uwagi na porę roku, polanie wodą spowoduje, że gorące umysły stają się bardziej letnie – powiedział nasz rozmówca. - Jest cała gama środków i metod przymusu bezpośredniego, czy działań zmierzających do „spacyfikowania” tłumu, ale najważniejsze decyzje będzie poodejmował dowódca całego zabezpieczenia i on tą całą gamą technicznych możliwości będzie dysponował - tłumaczył Jacek Wrona.
- Najprostszą, najczęściej stosowaną metodą w takim przypadku jest siła fizyczna - odpychanie, kajdankowanie, chwyty obezwładniające - czyli unieruchamianie. Kolejną metodą jest użycie chemicznych środków w postaci gazów łzawiąco- obezwładniających, które są bardzo skuteczne. Istnieje też możliwość zastosowania infradźwięków, które powoduję dekoncentrację i oszołomienie. Oczywiście są też do dyspozycji pałki służbowe i tarcze oraz broń niepenetrującą (na pociski gumowe) - wyliczał ekspert. - To niestety musimy powiedzieć – mamy w ostateczności broń palną, której, gdy przyjdzie co do czego też można użyć. Wydanie polecenia użycia broni palnej jest absolutną ostatecznością, ale taka ewentualność istnieje i nie możemy chować głowy w piasek. Do dyspozycji jest broń palna i są określone warunki w których można jej ew. użyć. Zanim jednak dojdzie do czegoś takiego jest cały zestaw innego rodzaju środków, które są zazwyczaj bardzo skuteczne - tłumaczył Jacek Wrona. Zaznaczył, że obserwując osobiście działania policji węgierskiej w miejscowości Röszke (tuż przy granicy Węgier z Serbią), gdzie doszło do szturmu kilku tysięcy imigrantów w okolicy przejścia granicznego, widział skuteczność stosowania tych środków. – One na całym świecie są bardzo podobne, począwszy od tych elementarnych, poprzez środki techniczne, skończywszy na środkach ostatecznych, czyli - jak mówiłem – użyciu broni palnej – wyjaśniał.
Przyznał, że zważywszy na bezpośrednie zaangażowanie służb białoruskich, „trzeba do sytuacji podchodzić racjonalnie”. – Jest tam ktoś, kto odpowiada za działania polskich służb i osoba ta nie tylko ma informacje bieżące z obserwacji wydarzeń, ale prawdopodobnie ma też informacje operacyjne, pochodzące z różnych źródeł. Jego wiedza jest dużo większa i niestety to na nim spoczywa ciężar odpowiedzialności – podkreślił.
Zaznaczył, że sytuacja jest nowa i trzeba się wobec tego zabezpieczyć przed „nawet skrajnymi prowokacjami Łukaszenki i Putina”. – Uważam, że możemy się spodziewać ewentualnych prowokacji ze strony „zielonych ludzików”, czyli różnego rodzaju funkcjonariuszy służb, którzy się szkolą do prowadzenia dywersji i wojny hybrydowej – ocenił. - Pojawiający się w pobliżu granicy polscy funkcjonariusze wojska, czy służb, są tam przede wszystkim po to, by zapobiegać tego rodzaju prowokacjom. Miejmy nadzieję, że to się - nie daj Boże - nie wymknie spod kontroli - podsumował.
Źródło: niezalezna.pl
Z forum: NIE OŚMIESZAJCIE SIĘ !!! Jakiś beżowy tnie druty, a nasi biegają wokół niego z dezodorantami - KPINA !!!! Pogonił ich szpadlem, a głosicie zwycięstwo!? Dajcie im chociaż plecaki, jakie mają ogrodnicy do pylenia drzew. Tam wyrzut płynu jest do ok. 10m, a nie na 1 m. Może i karabiny mają na wodę???!!!
Jak patrzę na obrazki w TV gdy polski żołnierz "sika" jakimś sprayem na islamitę z łopatą ........żenada. Wydajemy miliony na Abramsy F35 patrioty ,ćwiczymy na poligonach a jesteśmy prawie bezradni wobec kilku tysięcy młodych islamskich źróbków pragnących żyć na nasz koszt. Co za absurdalne czasy... 
07 11 2021 Donald Tusk zapewnia w rozmowie z "Newsweekiem": Wygramy kolejne wybory. Wiemy, co trzeba zrobić.
Donald Tusk przyznaje w rozmowie z "Newsweekiem", że po powrocie do polskiej polityki był zaskoczony brakiem determinacji wśród opozycjonistów. Jednak zapewnia, że wszystko się zmieniło. - My wygramy te następne wybory. Jestem o tym przekonany. Wiemy, co trzeba zrobić - przekonywał szef Platformy Obywatelskiej. Tusk nie szczędził też gorzkich słów pod adresem Jarosława Kaczyńskiego i rządów PiS. - Ta władza epatuje wszystkich czystym złem - stwierdził. Donald Tusk w rozmowie z Tomaszem Lisem został zapytany o swój powrót do polskiej polityki. - Ten mój pobyt w Brukseli to nie była izolacja od polskiej polityki, tylko inna rola w niej. Oczywiście był jakiś dystans, który pozwalał widzieć czasem więcej, czasem mniej, ale tak naprawdę ciągle byłem zaangażowany w polską politykę - stwierdził Tusk.
- To, co zaskakuje, a może przygnębia tak wielu Polaków, to atmosfera narastającego poczucia, że jednak mamy dziś do czynienia z konfrontacji między złem a dobrem. Dzisiaj po kilku miesiącach od mojego powrotu widzę, że toczy się walka o sprawy fundamentalne, metapolityczne. Każdego dnia dzieją się rzeczy, które nie tylko były nie do wyobrażenia, ale zwiększenie tego zła to brak patriotycznego wymiaru polityki. - W Polsce mamy do czynienia dzisiaj z konfrontacją zła i dobra. Ta władza epatuje wszystkich czystym złem - powiedział Donald Tusk. - Jarosław Kaczyński skupił w swoim ręku władzę absolutną, którą wykorzystuje do czynienia zła - powiedział z przekonaniem Donald Tusk. - Logika władzy takich ludzi, jak Kaczyński, polega na mnożeniu i intensyfikacji konfliktów i poczucia zagrożenia. To nieustanne szukanie wewnętrznego wroga, obcego, kogoś, kogo można pokazać, jako niebezpieczną mniejszość - powiedział lider PO. - Ma to służyć mobilizowaniu własnego elektoratu, usprawiedliwieniu różnych łajdactw (...) i budowaniu atmosfery strachu - ocenił Tusk.
- Kaczyński uwielbiał politykę, jako grę planszową, czyli "kto kogo przewróci?" i "kto kogo pokona?" - stwierdził były przewodniczący Rady Europejskiej. - Zwyrodniała władza ma również odniesienie w psychice przywódcy - dodał. - Skoro z Tuska znowu robią niemieckiego agenta, to może jednak się go boją - zastanawiał się lider PO. - Jeśli marzę o nagrodzie pod koniec swojego politycznego życia, to tą nagrodą będzie przywrócenie demokracji w Polsce - powiedział Donald Tusk. - Nie wybaczę sobie, jeśli zmarnuję ten czas, który nam został, jeśli popełnię jakieś poważne błędy. A największymi byłoby zaniechanie albo utrata wiary - dodał.
“Jeśli chcemy wygrać z Kaczyńskim, to nikt o sobie nie może myśleć, jak o małej rybce. Ja nie mam jakiś kompleksów za bardzo. Ale nie sądzę, żeby ci potencjalni partnerzy w walce wyborczej, mieli jakby tak bardzo minimalizować swoje możliwości, swoje znaczenie” – tłumaczył szef PO. “Te wybory wygra zjednoczona opozycja. A ja się do tego przyczynię w miarę moich skromnych możliwości” – dodał.
Źródło: "Newsweek"
06 11 2021 Trzaskowski atakuje Marsz Niepodległości: Chuligani, którzy niszczyli Warszawę.
To pokazuje hipokryzje prezydenta Warszawy, któremu nie przeszkadzają obsceniczne, wulgarne i agresywne zachowania do których dochodzi podczas manifestacji aborcjonistek, czy środowisk LGBT, w których bierze udział. Przypominamy jednocześnie, że sam Trzaskowski podczas kampanii prezydenckiej, przekonywał, że z chęcią wziąłby udział w tym wydarzeniu, chcąc wówczas pozyskać część wyborców Konfederacji. Prokurator Generalny (PG) wniósł do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną, w której zawnioskował o uchylenie decyzji sądu, zakazującej rejestracji Marszu Niepodległości jako zgromadzenia cyklicznego. Jednocześnie PG wnioskuje o wstrzymanie tej decyzji sądu - przekazała w piątek Prokuratura Krajowa.
W sobotę prezydent Warszawy był o to pytany w TVN 24. Na uwagę, że zdaniem PG "cykl nie został faktycznie przerwany, bo marsz choć nielegalnie, ale się odbył", prezydent Trzaskowski odparł: "To jest coś niebywałego, że dzisiaj prokuratura staje na straży bronienia chuliganów, którzy niszczyli Warszawę, którzy rzucali race przez okna do mieszkań, którzy niszczyli naszą wspólną własność, którzy spotkali się w sposób całkowicie nielegalny rok temu w środku pandemii po to, żeby wywoływać burdy". Jak przekonywał, "to, co widzieliśmy, to były burdy wywoływane po prostu przez chuliganów".
- Tam było mnóstwo ludzi, którzy chcieli świętować, ale oczywiście fakt, że PiS pozwala organizować tego typu święta organizacjom całkowicie ekstremalnym, no właśnie do tego doprowadza - powiedział.
Prezydent stolicy odniósł się także do kwestii odpowiedzialności za takie święta. - Nieprawdopodobne jest to, że dzisiaj politycy PiS-u mają usta pełne frazesów, zamiast jasno powiedzieć, że to jest ich odpowiedzialność, żeby przede wszystkim organizować święta takie, jak 11 listopada. Bo to rząd powinien je organizować i brać za to pełną odpowiedzialność, i również brać pełną odpowiedzialność za bezpieczeństwo, a nie robić bez przerwy uniki - powiedział. Jak dodał, "ci ludzie nawet jaj nie mają takich, żeby wziąć odpowiedzialność na swoje barki, tylko zawsze próbują się zasłonić kim innym". Według Trzaskowskiego, jest "jasne", że to wydarzenie nie jest cykliczne i "stąd odmowa rejestracji". Dopytywany, czy Marsz Niepodległości może być zarejestrowany jako wydarzenie niecykliczne, zaznaczył, że "w tym miejscu jest zarejestrowana inna demonstracja i w związku z tym nie ma mowy, żeby w tym miejscu zarejestrować demonstrację narodowców".
- To miejsce jest po prostu zajęte już wcześniej. Natomiast jeżeli chodzi o inne miejsca i inne demonstracje na 150 osób, no to takie wnioski oczywiście rozpatrujemy. Natomiast na pewno nie można zorganizować demonstracji konkurencyjnej w tym samym miejscu, a inne wnioski będziemy oczywiście rozpatrywać - powiedział. - Na pewno będziemy dbali o to, żeby w momencie, kiedy się pojawią inne demonstracje, żeby tam nie było haseł jednoznacznie faszystowskich, żeby nie było nawoływania do nienawiści - dodał. Pytany, czy wtedy marsz mógłby zostać przerwany, prezydent stolicy przekonywał, by "rozróżnić dwie rzeczy" i wskazał na odpowiedzialność policji za marsz tradycyjną trasą. Jak wyjaśnił, "rok temu odbył się masz całkowicie nielegalny; jeżeli odbędzie się marsz nielegalny, jeżeli narodowcy będą chcieli maszerować w tym samym miejscu, gdzie jest zarejestrowana inna demonstracja, wtedy wszystko jest w rękach policji; dlatego, że to jest po prostu nielegalne zgromadzenie i tu policja ponosi odpowiedzialność".
Źródło: PAP, Niezalezna.pl
Ludzie przyjdą na nielegalny Marsz, Trzaskowski żąda interwencji Policji, dojdzie do konfrontacji Policji z Narodem!? I być tu mądry i pisz wiersze!? Z jednej strony mamy zakaz Marszu, z drugiej zaś zdrowie, a nawet życie dziesiątek tysięcy ludzi. W takiej sytuacji Policja powinna pilnować jedynie porządku i chronić ludzi przed prowokacjami. Decyzja Trzaskowskiego musi zejść na drugi plan.
Z forum: Czyli targowica celowo chce doprowadzić do konfrontacji albo nawet sprowokować zamieszki .Zarejestrowali inne marsze i teraz będą patrzeć co się stanie. Co za bezczelne kreatury.
Kluczowy był pamiętny bełkot pijanego Don Fekalio w knajpie nocą na Bulwarach Warszawskich " to jest moje miasto, tu są wszyscy przeciw wam, puść jakiś funk bo jeśli nie to coś złego może się przydarzyć " ! To było - wyprzedzeniem - o Marszu Niepodległości ! A więc puśćmy na początek Marszu Niepodległości funka i będzie git ! Może wtedy nawet Don Fekalio do niego dołączy zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami ! 
05 11 2021 Szymon Hołownia: Prezes Glapiński ma okres godowy.
- Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński zaczyna się miotać, ma okres godowy, bo ma zaraz koniec kadencji, więc teraz będzie robił banknoty z wszystkimi postaciami, bił wszystkie monety i będzie robił absolutnie wszystko, by być dalej tym prezesem - powiedział Szymon Hołownia w internetowej części "Gościa Wydarzeń" w Interii. Prowadzący "Gościa Wydarzeń" Piotr Witwicki zapytał Szymona Hołownię o jego reakcję na ostatnią decyzję Rady Polityki Pieniężnej. W środę RPP przekazała informację o podniesieniu głównej stopy referencyjnej o 75 pkt. bazowych do 1,25 proc. To już kolejna podwyżka stóp procentowych - w październiku Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła je o 0,4 pkt proc. - Pomyślałem sobie, że chyba rzeczywiście zaczyna im się palić pod nogami, szkoda, że tak późno - skomentował Hołownia.
- Adam Glapiński przez wiele miesięcy opowiadał niestworzone dyrdymały o tym, że nie grozi nam inflacja, a deflacja, że nie rozumie, o co ten cały krzyk o podnoszeniu stóp - powiedział lider Polska 2050. - Gdy ona (inflacja) zaczęła witać się z gąską na poziomie 7 proc., nagle zaczęto gwałtownie podnosić stopy procentowe, mimo że tydzień temu "to było najgłupsze możliwe działanie" i opowiadano o gaszeniu ognia benzyną - dodał.
- Od wielu tygodni mówiliśmy o tym, co dzieje się w Polsce z cenami - powiedział Hołownia. - Za chwilę możemy mieć inflację na poziomie 10 proc., możemy mieć najdroższe święta od lat. Ceny rosną w takim tempie, że opowieści wicepremiera Kowalczyka, że przecież płace rosną bardziej, więc nie ma się czym przejmować można włożyć między bajki - dodał Szymon Hołownia w rozmowie z Piotrem Witwickim. - Jak dołoży się do tego obciążenia Polskiego Ładu i szalejące ceny nośników energii, nadchodząca wiosna może być bardzo gorąca pod każdym względem. Kaczyński też wie, że to jedyny czynnik, który może go realnie wysadzić z siodła - stwierdził lider Polska 2050.
Źródło: interia.pl
Polska gospodarka jak to dumnie brzmi, ale kiedy to było!? Dziś jak firma ma malutką stratę to się bardzo cieszy, i liczy na lepsze czasy. Zapewniam Was że dopóki Morawiecki będzie stał na czele rządu możemy liczyć jedynie na jeszcze gorsze czasy!?
O wysokości inflacji decyduje wyłącznie dziura budżetowa, a nie rynek!? No to teraz wyobraźcie sobie na ile zadłużył nas już Morawiecki!? A będzie jeszcze gorzej kiedy UE przywróci przestrzeganie reguły wydatkowej!? Kaczyński tak powiedział o Morawieckim: Mamy w Polsce premiera, który nie ma kwalifikacji do tego żeby rządzić, a rządzi.....
W sklepach drożyzna nie spotykana w innych krajach, a oni mówią że jesteśmy w najlepszej sytuacji!? No to ja się spytam do czego, chyba do zbankrutowania!? Wkrótce Morawiecki ogłosi Narodowe Bankructwo, oczywiście im. Lecha Kaczyńskiego, żeby było fest patriotycznie.
Wysoka inflacja jest w krótkim czasie dla rządu korzystna, ponieważ zwiększa dochody do budżetu państwa (szczególnie z podatku VAT i składek do ZUS-u) i zmniejsza wartość długu publicznego. Realna wartość zadłużenia państwa na początku 2021 r. będzie z tego tytułu niższa na koniec roku aż o 83 mld zł - wyjaśnia prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. No i już wiemy skąd skąd wzięła się 80 miliardowa nadwyżka budżetowa u Morawieckiego!? Balcerowicza już przerabiałem, teraz czyha dużo groźniejszy Morawiecki, i jego wizja pracy za miskę ryżu, i mieszkanie w szałasie, dla przeciętnego Polaka!?

05 11 2021 Władysław Frasyniuk z zarzutami. "Zniesławienie polskich żołnierzy".
Prokuratura postawiła zarzuty Władysławowi Frasyniukowi po tym, jak w telewizji nazwał żołnierzy patrolujących polsko- białoruską granicę śmieciami. Stwierdził też wówczas, że mundurowi plują na wartości. Śledczy uważają, że w ten sposób opozycjonista z czasów PRL zniesławił i znieważył funkcjonariusza publicznego. W czwartek Frasyniuk został wezwany do prokuratury w charakterze podejrzanego z art. 212 i 226 Kodeksu karnego. Dotyczą one odpowiednio zniesławienia i znieważenia funkcjonariusza publicznego. Teoretycznie opozycjoniście grozi do roku pozbawienia wolności. Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk zamieściła na Facebooku oświadczenie jej męża. "Stawiam się wyłącznie po to, aby publicznie postawić zarzuty premierowi RP oraz jego ministrom, odpowiedzialnym (...) za decyzje podejmowane w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej" - napisał Władysław Frasyniuk. Jak dodał, rząd "ponosi wyłączną odpowiedzialność za łamanie zasad praworządności i praw człowieka", a "premier oraz podlegli mu ministrowie odpowiadają za tortury oraz śmierć uchodźców na naszej wschodniej granicy".
Chodzi o wypowiedź z sierpnia, gdy Frasyniuk mówił o sytuacji na polsko- białoruskiej granicy. O żołnierzach, którzy nie wpuszczali do Polski grupy cudzoziemców, powiedział, iż "nie służą państwu polskiemu - przeciwnie - plują na wartości, o które walczyli ich rodzice". - Tak nie postępują żołnierze. Śmieci po prostu. To nie są ludzkie zachowania - trzeba to mówić wprost. To antypolskie zachowanie. Ci żołnierze nie służą państwu polskiemu, przeciwnie - plują na te wszystkie wartości, o które walczyli pewnie ich rodzice, albo dziadkowie - ocenił na antenie TVN24. Zawiadomienie do prokuratury po wypowiedzi Frasyniuka złożyli szef MON Mariusz Błaszczak i wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski.
Źródło: interia.pl
No, a co z tymi 200 Tirami, które tak nagle spadły mu z nieba, i tymi 80 mln złotych które znikły z konta bankowego Solidarności!? Teraz pragnie dużej spółki skarbu państwa!?
Frasyniuk mówi, ba krzyczy, bo boi się przed ujawnieniem jego przeszłości i pochodzeniem pieniędzy, które pozwoliły mu na rozkręcenie dużego biznesu transportowego. Nigdy wiarygodnie nie wyjaśniono co stało się z 80 milionami złotych, które wrocławska Solidarność podjęła z banku 3 grudnia 1981 roku, tuż przed wprowadzeniem przez Jaruzelskiego Stanu Wojennego. Morawiecki senior też w tym maczał palce!?
Z forum: Ten po podstawówce kierowca autobusu miejskiego z dnia na dzień stał się milionerem. Tak dużo odłożył jako kierowca. Takie cuda tylko w elicie post komunistycznej.
No skoro krawcowa mogła milion odłożyć, to kierowca też mógł!?
04 11 2021 Nadciągają kolejne potężne kary dla Polski. Bruksela nie odpuści rządowi.
Komisja Europejska zapowiada kolejne kary finansowe dla Polski za łamanie praworządności. Bruksela spodziewa się drugiej kary TSUE za niezawieszenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Za bezczynność w tej sprawie polski rząd już musi płacić milion euro dziennie. W Brukseli trwają też przygotowania do uruchomienia mechanizmu "pieniądze za praworządność", który może ruszyć w drugim kwartale 2022 roku. Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który w październiku na wniosek premiera orzekł, że polskie prawo ma pierwszeństwo przed unijnym, Bruksela zdała sobie sprawę, że ma do czynienia z jednym z największych kryzysów w dziejach europejskiej wspólnoty. Komisja twierdzi, że to uderzenie w samo jądro integracji europejskiej i złamanie jednej z podstawowych zasad, na których Unię zbudowano. Wydaje się, że kolejne kary na Polskę są nie do uniknięcia, a jeśli polski rząd nie zrobi kroku wstecz w sprawie łamania praworządności, to spór będzie dalej przybierał na sile. Bruksela jest też zaniepokojona zapowiedziami obozu rządzącego w sprawie przygotowywanej kolejnej reformy wymiaru sprawiedliwości. Choć projekty ustaw nie zostały jeszcze opublikowane, to politycy zapowiadają spłaszczenie struktury sądów i zmniejszenie liczby sędziów Sądu Najwyższego. - Sygnały, które do nas dochodzą, są bardzo niepokojące. To, co jest planowane, jeśli chodzi o zmiany w Sądzie Najwyższym, czyli tak zwany drugi etap reformy sądownictwa, to było zapowiadane od bardzo dawna. Z wielu przyczyn, głównie politycznych, on nie dochodził do skutku i wydaje się, że teraz jest moment, w którym może się ziścić. W mojej osobistej ocenie wprowadzenie tej reformy w takiej wersji, jaka jest dostępna w mediach, to jest koniec niezależności sądownictwa – stwierdził Szyndlauer.
Według przedstawiciela Komisji "obecnie sądownictwo w Polsce bazuje głównie na indywidualnej odwadze sędziów, którzy mają odwagę przeciwstawiać się naciskom politycznym, jeżeli takie są wywierane. Przeważająca większość sędziów daje odpór tym naciskom i nie pozwala się wodzić za nos, ale to się może skończyć w momencie, kiedy drugi etap zostanie zrealizowany" – ocenia. Według przekazanych informacji przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce raportuje najdrobniejsze szczegóły planowanej reformy. - Na pewno nie przeoczymy żadnych zmian, które się w Polsce dzieją. Jest wzmożenie raportowe, jakiego nigdy nie doświadczyłem, pracując w Komisji, bo codziennie musimy pisać raport na temat sytuacji praworządności w Polsce. Do tej pory musieliśmy je pisać często, ale nie codziennie i to jeszcze uwzględniając soboty i niedziele – mówił Szyndlauer.
Źródło: wp.pl
Z forum: Suwerenność za pieniądze? Czy to nam Polakom czegoś nie przypomina?
Przed komisją helsińską amerykańskiego Kongresu odbyło się wysłuchanie ws. "erozji demokracji na Węgrzech i w Polsce" . Jak napisano w komunikacie zapowiadającym dyskusję "przywódcy polityczni na Węgrzech i w Polsce przez ostatnią dekadę prowadzili politykę, która podważa demokrację i rządy prawa". - Stan demokracji w Polsce i na Węgrzech stale się pogarsza, a USA powinny w reakcji rozważyć przesunięcia w dyslokacji wojsk lub sankcje gospodarcze - oświadczyła w środę w Kongresie Stanów Zjednoczonych prezes think tanku German Marshall Fund Heather Conley podczas wysłuchania na temat sytuacji w obu krajach.
"W Polsce rządząca koalicja podjęła kroki podważające niezależność wymiaru sprawiedliwości i ograniczające swobodę wypowiedzi" - podkreślono w komunikacie zapowiadającym dyskusję. O rządzie Viktora Orbana napisano z kolei, że osłabił demokratyczne instytucje w kraju i zamiast wzmacniania więzów transatlantyckich, stara się o bliższe relacje z Rosją i Chinami.
Źródło: interia.pl
Tylko patrzeć jak Jankesi w obronie demokracji zbombardują Polskę, i Węgry!?
Z forum: Lobby Żydowskie Grilluje Polskę w UNII i zaczyna w USA. Nie bądźmy naiwni.

04 11 2021 Polska zadeklarowała odejście od węgla.
W trakcie szczytu klimatycznego COP26, który odbywa się w szkockim Glasgow, Polska zobowiązała się na stopniowe odejście od węgla. O porozumieniu poinformował brytyjski rząd. Koalicja licząca 190 krajów i organizacji uzgodniła cel zakończenia nowych inwestycji węglowych i konieczność odejścia od energetyki węglowej. – Wycofywanie węgla jest niezbędne do osiągnięcia naszych celów klimatycznych – powiedziała w oświadczeniu niemiecka minister środowiska Svenja Schulze. – W niedalekiej przyszłości porzucimy wszystkie paliwa kopalne i będziemy żyć w nowym i zrównoważonym świecie energii opartym na energii odnawialnej – dodała.
Polska dołączyła do antywęglowej koalicji 18 krajów. Porozumienie zakłada odejście od węgla państw rozwijających się do lat 40. Wśród krajów nowej koalicji oprócz Polski są na przykład Wietnam, Egipt, Chile i Maroko. Wśród przyjętych celów są m.in. rezygnacja z nowych inwestycji w węgiel, znaczący rozwój czystych technologii i efektywności energetycznej, sprawiedliwa transformacja dla pracowników sektora węglowego.
Mateusz Morawiecki na COP26: globalne wyzwania wymagają globalnych wysiłków. – Jeśli chcemy solidarnie postępować wobec klimatu, to jednocześnie musimy sobie zdawać sprawę z tego, że zupełnie inne jest położenie USA czy bogatych krajów Europy Zachodniej i inne jest położenie krajów Europy centralnej takich jak Polska – powiedział w poniedziałek podczas wystąpienia w trakcie szczytu COP26 Mateusz Morawiecki. Premier jest przedstawicielem Polski podczas tego wydarzenia. – Sprawiedliwa transformacja musi brać pod uwagę moment startu, miks energetyczny i to, że społeczeństwa zachodnie przez 200 lat, nie patrząc na skutki dla klimatu, wykorzystywały paliwa kopalne, żeby dojść do obecnego poziomu rozwoju gospodarczego – dodał. W Glasgow w niedzielę rozpoczęła się ONZ-owska konferencja klimatyczna COP26. Podczas 13 dni obrad ponad 25 tys. delegatów będzie się zastanawiać, w jaki sposób zatrzymać zmiany klimatyczne na Ziemi.
Głównym celem konferencji jest wzmocnienie uzgodnień zawartych w Paryżu w 2015 r., gdy po raz pierwszy wszystkie kraje zawarły porozumienie o walce z globalnym ociepleniem i redukcji emisji gazów cieplarnianych. Ustalono wówczas, że wszystkie strony będą "kontynuować wysiłki" w celu ograniczenia wzrostu temperatury na świecie do 1,5 st. C w stosunku do poziomu sprzed epoki przemysłowej i utrzymania tego wzrostu "znacznie poniżej" 2,0 st. C. Do Glasgow przyjechało ok. 120 przywódców państw i rządów, m.in. brytyjski następca tronu książę Karol oraz premier Boris Johnson, prezydent USA Joe Biden, kanclerz Niemiec Angela Merkel, prezydent Francji Emmanuel Macron czy przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Źródło: onet.pl
Transformacja energetyczna po polsku, to nic innego jak sprzedaż polskich kopalń, kapitałowi niemieckiemu za czapkę ulęgałek, by mogli wydobywać węgiel ekologiczny!? Produkujemy najdroższy prąd na świecie, jest zatem nadzieja, że zaczniemy go kupować od sąsiada za Odrą, będzie dużo tańszy i na dodatek ekologiczny!?
Akcja Polaku nie płacz nad zamykanymi kopalniami węgla! Produkcja węgla na świecie stale rośnie. Chiny, Indie, Indonezja zwiększają wydobycie, w najbliższych latach rozpocznie działalność ponad 300 nowych kopalń!? I w interesie międzynarodowych korporacji jest likwidacja kopalń w Polsce, lub ich sprzedanie za złotówkę. No to już wiemy dlaczego w Polsce mamy smog i śmierdzące powietrze!? Nie wiemy tylko kto zgarnia kasę za zamykanie kopalń w Polsce!?
03 11 2021 Glapiński w ogniu krytyki. Opozycja grzmi: "Pisowski drenaż kieszeni trwa w najlepsze"
W środę Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o kolejnej podwyżce stóp procentowych. - W Polsce jest silne odbicie koniunktury, odrobiliśmy straty z pandemii - powiedział na konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński. Jego wystąpienie skrytykowali politycy opozycji. "Łobuzeria w biały dzień!" - stwierdził poseł PO Michał Szczerba. Na konferencji prasowej Adam Glapiński skomentował obecną sytuację gospodarczą w Polsce. W jego ocenie zjawisko inflacji ma charakter globalny. - Było jasne, że przy wychodzeniu z kryzysu będzie podwyższona inflacja. (…) Ma to do siebie, że jest wyższa w krajach, które uniknęły głębszej recesji i rozwijają się szybciej - wyjaśnił prezes Narodowego banku Polskiego. Podkreślił, że dzięki szybkiej reakcji banku centralnego i rządu udało się zapobiec długotrwałej i głębokiej recesji. - Zastosowano ogromną stymulację fiskalną, ogromne wydatki rządowe i to te wydatki zapobiegły katastrofie gospodarczej na wielką skalę, porównywalną z wielką depresją z lat 30 - mówił Glapiński. Poinformował jednocześnie, że szczyt inflacji "zapowiada się w styczniu przyszłego roku". - Spodziewamy się, że do pułapu 7 proc., może trochę powyżej, może dojść i od tego momentu będzie maleć - przekonywał szef NBP.
Po konferencji Adama Glapińskiego w sieci wylała się fala komentarzy. Oprócz analityków i ekspertów wystąpienie prezesa Narodowego Banku Polskiego ocenili też niektórzy politycy. Nie brakuje słów krytyki. "Inflacja 6,8 proc., jedna z najwyższych w UE, zapowiedzi podwyżek cen prądu o 40 proc., wzrost cen gazu w wielu gminach nawet o 170 proc., nawozy droższe o 300 proc., paliwo o 29 proc. Jeśli to jest ten wasz 'cud gospodarczy', to bardzo kosztowny" - napisał na Twitterze lider PSL Władysław Kosiniak Kamysz, zwracając się do polityków PiS. W podobnym tonie wypowiedziała się też Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. "Glapiński tak długo informuje o podwyżce stop procentowych o 0,75 pp, jak Morawiecki, który odpowiadał na pytanie o cenę chleba. W skrócie - jest drogo, ale wspaniale" - stwierdziła ironicznie posłanka opozycji. Adama Glapińskiego negatywnie ocenił również poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba. "Pisowski drenaż kieszeni trwa w najlepsze! Łobuzeria w biały dzień!" - wskazał polityk. "Pamiętam Glapińskiego jak palił kukłę 'Bolka'. Później wymieniał domy z ruskimi. Typowy PiS-owiec!" - napisał w kolejnym swoim wpisie.
Źródło: wp.pl
Wysoka inflacja jest w krótkim czasie dla rządu korzystna, ponieważ zwiększa dochody do budżetu państwa (szczególnie z podatku VAT i składek do ZUS-u) i zmniejsza wartość długu publicznego. Realna wartość zadłużenia państwa na początku 2021 r. będzie z tego tytułu niższa na koniec roku aż o 83 mld zł - wyjaśnia prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. No i już wiemy skąd skąd wzięła się 80 miliardowa nadwyżka budżetowa u Morawieckiego!? Balcerowicza już przerabiałem, teraz czyha dużo groźniejszy Morawiecki, i jego wizja pracy za miskę ryżu, i mieszkanie w szałasie, dla przeciętnego Polaka!?
Polska gospodarka jak to dumnie brzmi, ale kiedy to było!? Dziś jak firma ma malutką stratę to się bardzo cieszy, i liczy na lepsze czasy. Zapewniam Was że dopóki Morawiecki będzie stał na czele rządu możemy liczyć jedynie na jeszcze gorsze czasy!?
Inflacja, wzrost cen, to efekt pracy nieudolnego rządu!? I tu nie ma co się bać tylko taki rząd należy wsadzić do paki!? Morawiecki zamiast szukać oszczędności to tworzy dziesiątki tysięcy niepotrzebnych miejsc pracy w administracji, trwoni bez umiaru majątek narodowy!?
Z forum: Ten budżet jest jednym wielkim oszustwem Tylko 1/3 wydatków jest w budżecie. Ponad 280 mld jest poza kontrolą, co potwierdził NIK. Krętactwo ,kłamstwo ,oszustwo dominują w genotypie PiSu. Grecja na horyzoncie, a potem błyskawicznie Wenezuela.
Tusk miał siedzieć, jak twierdzili pisowcy, nic z tego, okaże się, że to Tusk pozamyka do puchy polowe tego rządu, hehe.
"Czy zawstydzone konferencją Cesarza i Dobroczyńcy ceny spadły już na pysk, a inflacja podała się do dymisji ze skutkiem natychmiastowym?" - pisze Tomasz Skory, dziennikarz związany ze stacją RMF FM.
"Glapiński tyle razy powiedział, że wszystko jest pod kontrolą i w NBP fachowcy wszystko wiedzą, że jestem pewien, że nie jest wszystko pod kontrolą i w NBP fachowcy niczego nie wiedzą" - stwierdza Marek Twaróg, redaktor naczelny "Presserwisu". 
02 11 2021 Zasiłek tylko dla zaszczepionych? "Potrzeba bardziej restrykcyjnych rozwiązań".
Narasta kolejna fala pandemii koronawirusa. Nie mamy odporności populacyjnej, w pełni zaszczepiło się 19,9 mln Polaków. Dr Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog, przekonuje, że Polska powinna - wzorem zachodnich krajów - zmobilizować obywateli, np. ograniczając świadczenia chorobowe czy opiekuńcze osobom niezaszczepionym. - Sami jesteśmy sobie winni. To smutne, że musimy ponownie przechodzić przez ten dramat, choć mamy pod ręką skuteczną broń przeciw pandemii, jaką jest szczepienie - komentuje w rozmowie z money.pl wirusolog dr Tomasz Dzieciątkowski.
Jak podkreśla, w Polsce brakuje działań, które bardziej mobilizowałby obywateli do przyjęcia szczepionki. - We Francji, po zapowiedzi restrykcji dla niezaszczepionych, drastycznie wzrosła liczba tych, którzy się zaszczepili. Niemcy nie wypłacają zasiłku chorobowego osobom uchylającym się do szczepień. A w Polsce? Potrzeba nam podobnych, bardziej restrykcyjnych rozwiązań, które zmotywują Polaków - przekonuje wirusolog.
Tego typu propozycje pojawiają się co jakiś czas. Samorządowcy ze Związku Miast Polskich jeszcze w maju podczas Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego zgłaszali postulat, aby wypłaty 500+ czy 14. emerytur jako świadczeń dodatkowych uzależnić od szczepień. Podobny pomysł dotyczył np. dodatkowego zasiłku opiekuńczego, wypłacanego przez ZUS rodzicom dzieci do lat 8. w przypadku, kiedy niespodziewanie z powodu COVID-19 zostaje zamknięte przedszkole czy szkoła. - Takie rozwiązanie z całą pewnością skłoniłoby większą liczbę Polaków do zaszczepienia się. Argumenty ekonomiczne zwykle działają skutecznie - zaznacza dr Dzieciątkowski.
Zapytaliśmy resort zdrowia - czy w kontekście drastycznie rosnących nowych zachorowań, rozważane są takie rozwiązania. "Ministerstwo Zdrowia monitoruje sytuację sanitarno- epidemiczną i jeśli zajdzie taka konieczność, zostaną wprowadzone dodatkowe zasady bezpieczeństwa. Ewentualne obostrzenia będą wprowadzane na poziomie powiatów, w których będzie najwięcej nowych zakażeń i hospitalizacji. O wszelkich decyzjach związanych z wprowadzaniem nowych obostrzeń będziemy informowali na bieżąco" - odpowiedziała nam Katarzyna Kubicka-Żach z zespołu prasowego ministerstwa zdrowia. W piątek rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego nie podjął decyzji o wprowadzeniu jakichkolwiek ograniczeń. Z informacji Wirtualnej Polski wynika, że rząd ma jednak plan "B". Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska w programie "Newsroom" WP o powrocie do podziału na strefy, które objęłyby poszczególne powiaty oraz limitów osób w sklepach, galeriach czy na weselach. Tymczasem pandemia się rozkręca, obecnie statystyki zbliżają się do 10 tys. zakażeń dziennie. Prognozy Ministerstwa Zdrowia nie są optymistyczne. Apogeum nastąpić ma na przełomie listopada i grudnia, a wówczas - według ministra Niedzielskiego - możemy spodziewać się nawet 40 tys. zakażeń dziennie.
Zgodnie z zapowiedzią niemieckiego resortu zdrowia od 1 listopada niezaszczepieni, a kierowani na kwarantannę ze względu na COVID-19, nie dostaną zasiłku chorobowego. Jak przekonywał minister Jens Spahn, nie może być tak, że zaszczepieni płacą za tych, którzy się uchylają.  Przypomnijmy, że pod koniec września, kiedy niemiecki resort zapowiedział przykręcenie kurka z zasiłkami, w pełni zaszczepionych było 63 proc. Niemców.  Według danych Instytutu im. Roberta Kocha, pod koniec października odsetek wzrósł do 66,6 procent.
Źródło: money.pl
Z forum: Ale w czym jest problem ze taka nagonka. Kto się zaszczepił powinien spać spokojnie a kto nie w najgorszym wypadku umrze. Więc pytam w czym ten problem że jest taka nagonka aby przyjąć ten specyfik???
Z najnowszego raportu Pfizera wynika, że spółka planuje w tym roku zarobić na sprzedaży szczepionek 36 mld dol., a w przyszłym kolejne 29 mld dol. By osiągnąć taki wynik, zamierza do końca tego roku dostarczyć państwom 2,3 mld dawek preparatu.

02 11 2021 Bardzo wolne polskojęzyczne media…
Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie reakcję bardzo wolnych polskojęzycznych mediów w sytuacji, gdyby prezydent Joe Biden przysnął w czasie ważnej – ogólnoświatowej konferencji? Oczywiście, że można sobie wyobrazić brak jakiejkolwiek reakcji bardzo wolnych polskojęzycznych mediów, takich na przykład jak wolna telewizja TVN, że nie wspomnę o Gazecie Żydowskiej, która od TVN-u jest jeszcze wolniejsza. Oczywiście, jeśli chodzi o informacje mogące naruszyć budujący się lewacki porządek świata…Polsko-języczne wolne media nabierają bowiem szybkości dopiero wtedy, gdy w czasie konferencji oko przymknie prezes Jarosław Kaczyński i w dodatku okaże się, że założył zegarek, gdy stanął na głowie – czyli, gdy „założył go do góry nogami”…Wtedy też opozycyjni politrucy prześcigają się, by celniej opluć prezesa PIS-u.. Niech nikt więc nie oczekuje, że wybitna od stanu wojennego resortowa żurnalistka Olejnik zapyta Ewę Kopacz, co by Kopacz doradziła Bidenowi (oczywiście, jako doktór Ewa!), żeby zapanował nad drzemką. A więc ma brać magnez, czy go nie brać? Sytuacja z drzemiącym Bidenem – w przeciwieństwie do Kaczyńskiego – wcale nie byłaby ambarasująca dla Marszałka Senatu, nazywanego Kopertnikiem tchórzliwym, ze względu na tykający od ponad 220 dni zegar. Bo co tyka Grodzkiemu w najmniejszym stopniu nie ambarasuje „legendarnego” wicemarszałka Senatu Borusewicza…
Również nieodżałowany Borys Budka (ten, co dla Tuska popełnił polityczne harakiri) nie pospieszył z informacją, że "złośliwi mówią, że słuchając co się mówi na konferencji COP26 każdy, nawet zdrowy, zapadłby w drzemkę", zaś portal Platformy Obywatelskiej „Platforma News” nie zamieścił pod zdjęciem prezydenta Bidena informacji: „Przespał II Wojnę Światową. U progu III wojny znowu śpi” … Wymownie milczy Tomasz Trela z klubu Lewicy, choć to on sugerował, by wzorem Stanów Zjednoczonych opinia publiczna i obywatele powinni poznać raport o stanie zdrowia najważniejszej osoby w obozie Prawa i Sprawiedliwości. A co z raportem o stanie zdrowia najważniejszej osoby w Stanach Zjednoczonych, towarzyszu Trela? Czyżby strach was obleciał towarzyszu, wraz z polsko- języcznymi wolnymi mediami i ich żurnalistami w osobach Olejnik i Anita Werner – rozpoczynająca każdy swój program od pytania o zdrowie prezesa? Czyżby obojętne dla was było zdrowie jednej z najważniejszych osób na świecie? Czy na tym polega przysłowiowa wolność polsko- języcznych mediów?
Źródło: niepoprawni.pl
Z forum: ... zdaje się drzemka Janusza Korwin-Mikke w sejmie była tematem wałkowanym przez media . Cóż prosty wniosek JKM jest istotniejszą personą w polytyce niż jakiś tam Bidon , a polski  sejm ważniejszym gremium niż wyCOP26  . A gdyby taką miarę przyłożyć do wrzawy po aferze sałatka- gate,w którą była zamieszana poseł Krystyna Pawłowicz, to było to wydarzenie przekraczające skalę globalną , można postawić tezę, że miało to status międzyplanetarny przynajmniej dla mediów nadających w Polsce . 
30 10 2021 Niemieckie media: Unia nie ma co liczyć na płatności z Warszawy.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nałożył na Polskę karę 1 mln euro dziennie do czasu rozwiązania przez rząd PiS Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego - informuje „Der Tagesspiegel”, wyjaśniając, że TSUE uznał istnienie i działanie Izby za zagrożenie dla niezawisłości sądownictwa.
Zdaniem berlińskiego dziennika, Bruksela woli dojść do porozumienia z rządem PiS, bo „w UE nie ma komorników, ale są dobre powody do zawarcia kompromisu”. „Tagesspiegel” zauważa, że radość partii ze spektrum lewicowego Parlamentu Europejskiego z powodu braku wypłaty przez Komisję Europejską pieniędzy dla Polski była przedwczesna. „Wygląda na to, że jeszcze nie wyciągnęli wniosków z rozgrywek z premierem Mateuszem Morawieckim w PE 10 dni temu i zeszłotygodniowego szczytu UE” – konstatuje i dodaje: „Jeśli UE nie jest w stanie egzekwować swoich wartości, a TSUE nie może egzekwować swoich wyroków, to w rzeczywistości są tylko papierowymi tygrysami. Więc cały nacisk na prymat prawa europejskiego wydaje się na tym tle marną komedią”.
Jak przypuszcza dziennik, „konflikt ten zostanie rozwiązany w drodze porozumienia politycznego, a szefowa KE Ursula von der Leyen chce warunkowo uwolnić środki dla Polski, co już zapowiedziała”. O ile Warszawa zagwarantuje rozwiązanie spornej Izby Dyscyplinarnej, przywróci zdymisjonowanych przez nią sędziów i nie zabroni polskim sędziom zwracania się do TSUE, to zwolni pierwszą część środków z funduszu odbudowy; reszta będzie wypłacana po tym, gdy „Warszawa faktycznie wdroży wymagane warunki" – opisuje sytuację "Tagesspiegel" i zauważa, że „ta gotowość do kompromisu ze strony KE rozgniewała centrolewicę w PE”. UE nie może sobie pozwolić na twardość wobec Polski z dwóch powodów – podkreśla dziennik. Unii zależy na współpracy z Polską, a jednym z przykładów jest presja na zewnętrzną granicę UE i działania Łukaszenki, mające na celu destabilizację Wspólnoty. „Posłowie z partii konserwatywnych w PE wyraźnie podziękowali Morawieckiemu za ochronę zewnętrznej granicy Polski” – dodaje dziennik i podkreśla, że „KE nie jest zainteresowana eskalacją konfliktu z Polską. Nie chce ryzykować, że Warszawa będzie blokować unijne decyzje poprzez ich wetowanie”. Do tego dochodzi aspekt polskiej polityki wewnętrznej i jej interesów europejskich. „Najłatwiejszym sposobem rozwiązania konfliktu z Polską byłaby przegrana PiS w kolejnych wyborach i dojście do władzy sił proeuropejskich. PiS liczy, że zdobędzie swoje głosy, przedstawiając się jako ofiara niesprawiedliwej i nadmiernej ingerencji Brukseli”- pisze „Tagesspiegel”.
Jak zauważa dziennik, w PiS toczy się walka o wpływy i władzę, a także o to, kto zostanie następcą lidera partii Jarosława Kaczyńskiego. „Premier Morawiecki reprezentuje umiarkowane poglądy, z nim możliwy jest dialog. Z kolei minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro kalkuluje, że eskalacja z UE przyniesie mu korzyści w krajowej polityce. Tak więc nie leży w europejskim interesie umacnianie Ziobry przeciwko Morawieckiemu” – podkreśla „Tagesspiegel” i podsumowuje: „Lepiej będzie dla UE, jeśli von der Leyen uda się rozwiązać konflikt z Warszawą na drodze kompromisu. A to prawdopodobnie będzie oznaczać, że Warszawa nie będzie musiała płacić mandatów za zwłokę w rozwiązaniu Izby Dyscyplinarnej”.
Źródło onet.pl

30 10 2021 Małpa na drzewie.
Stara chińska przypowieść, pochodząca jeszcze z czasów Sun Tzu, mówi o mądrej małpie, która siedzi na drzewie podczas gdy dwa tygrysy u jego stóp walczą ze sobą. Czasem tylko, gdy któryś słabnie, zagrzewa go do walki okrzykiem. Aż oba w końcu padną, bądź oddalą się od drzewa i zaszyją w gąszczu, by leczyć rany. To, co w tej chwili Trzaskowski i jego kamanda robią w Warszawie wpisuje się w powyższy scenariusz. Odmowa uznania za imprezę cykliczną Marszu Niepodległości doprowadzi do naruszenia prawa. Nikt, łącznie z wydającymi orzeczenia sędziami, nie wyobraża sobie bowiem, by organizatorzy Marszu zaniechali jego przeprowadzenia w tym roku. Oczywista prowokacja grupki feministek, które nagle postanowiły urządzić manifę na tradycyjnej już trasie przemarszu została uznana za realną przez Trzaskowskiego. I dla niej to zostały zarezerwowane czas i miejsce.
Trzaskowski doskonale zdaje sobie sprawę, że trudno o bardziej bulwersujący pretekst. Ale przecież o to właśnie chodzi. Ludzie mają przyjść na nielegalny Marsz, Trzaskowski będzie żądał interwencji Policji, która wszak jest od przestrzegania prawa…W zamyśle dojść ma do konfrontacji Policji z Narodem. A wówczas już nie tylko kremlowscy harcownicy rozsiani po różnych mniej lub bardziej patriotycznych portalach, ale nawet oPOzycyjne TUBY jak TVN, GazWyb i pochodne będą gromko krzyczeć, że PiS walczy z Narodem.
Małą próbkę mieliśmy już w zeszłym roku: Po wydarzeniach z 11. 11. 2020 minister MSW M. Kamiński z PiS dziękuje policji za dzielną postawę. Czy Państwu te podziękowania ministra Kamińskiego nie kojarzą się z podziękowaniem dla policji przez Tuska, która ta policja za Tuska i za Kamińskiego strzelała i pałowała Polaków na marszu niepodległościowym, co dobitnie wskazuje że PiS i PO, razem zwalczają ludzi co chcą niepodległości i suwerenności Polski i którzy nie pozwalają na ich geszefty względem Polski. Ta rosyjska narracja w tym roku uderzyć może ze zdwojoną siłą. Tusk i jego ekipa doskonale zdają sobie sprawę, że tzw. środowiska narodowe w 50% poparły Trzaskowskiego w ostatnich wyborach prezydenckich. Jeśli więc uda się ich przekonać, że Marsz jest blokowany przez pisowską Policję jest szansa na przejęcie władzy. Nawet jeśli uznają, że PiS-PO jedno zło, które to hasełko powtarzają jawni agenci Kremla, to zostaje im jeszcze Hołownia 2050. Niewiadomą w hipotetycznym planie Tuska-Trzaskowskiego jest jednak zachowanie Policji. Bowiem dzięki decyzji Trzaskowskiego możemy mieć do czynienia z typowym kontratypem. Otóż z jednej strony mamy zakaz Marszu, z drugiej zaś zdrowie a nawet życie dziesiątek tysięcy ludzi. W takiej sytuacji Policja powinna pilnować jedynie porządku i chronić ludzi przed prowokacjami. Decyzja Trzaskowskiego musi zejść na drugi plan. Oczywistą oczywistością będzie wówczas przekaz lewackich mediów, że PiS chroni faszystów. Ale do tego zdążyliśmy już przywyknąć.
Źródło: niepoprawni.pl
Jak to nielegalny marsz ruszy, a Morawiecki w Brukseli przysięgał, że w Polsce prawo jest przestrzegane!? Ciekawe czy milicja odważy się na zaatakowanie uczestników nielegalnego marszu!? Znaczy się sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie!? 
29 10 2021 Pałac, hotele i ziemia. Oto majątek Obajtka i jego najbliższych.
Majątek zgromadzony przez Daniela Obajtka i jego najbliższych to 35 milionów złotych w samych nieruchomościach – informuje Wirtualna Polska. Na stan posiadania rodziny prezesa Orlenu składają się: 30 hektarów ziemi, dwa hotele, jeden pałac, jeden apartament, sześć domów, dwa mieszkania i osiem domków letniskowych. Portal przypomina, że Daniel Obajtek i jego rodzina to kolejne osoby prześwietlone w cyklu majątkowym Wirtualnej Polski.” Po Mateuszu Morawieckim, Donaldzie Tusku, Zbigniewie Ziobrze i innych przyszedł czas na rodzinę szefa PKN Orlen. Jako pierwsi wyceniamy cały majątek zgromadzony w nieruchomościach przez familię Obajtków” – piszą dziennikarze WP.
“Daniela Obajtka znaleźliśmy w niemal 40 księgach wieczystych. Jest właścicielem lub współwłaścicielem hotelu, pałacu, trzech domów, dwóch mieszkań, apartamentu i niemal 19 hektarów ziemi. Wszystko warte jest ok. 12,5 mln zł” – czytamy. Portal informuje, że w maju Daniel Obajtek nabył kolejną nieruchomość. “Ostatnia opisywana przez nas transakcja miała miejsce w maju. Ojciec Daniela sprzedał mu kawałek działki w centrum Myślenic” – podano. Jak czytamy, w listopadzie 2018 roku prezes Orlenu kupił wspólnie ze swoją partnerką Pauliną Salą mieszkanie na osiedlu Awangarda na warszawskim Bemowie. Za 187 mkw. zapłacili 1,3 mln złotych. Mieszkanie składa się z kuchni, pokoju dziennego, dwóch garderób, gabinetu, trzech pokoi, dwóch łazienek, pralni i ogrodu zimowego.
Obajtek i Sala dokonali korzystnego zakupu. Zapłacili niecałe 7 tys. zł za metr kwadratowy. Ich sąsiedzi, którzy kupowali lokale w tym samym czasie, płacili przeważnie powyżej 11 tys. zł za metr. Dziś ceny transakcyjne na tym osiedlu przekraczają 15 tys. za mkw. A to oznacza, że mieszkanie Daniela Obajtka jest warte co najmniej 2,8 mln zł. Dwa kolejne mieszkania Daniel Obajtek ma w budynku w centrum Myślenic. Kolejna nieruchomość to hotel w Łebie przy ul. Kościuszki. W czerwcu 2020 roku prezes Orlenu kupił go za 1,7 mln zł od burmistrza Łeby Andrzeja Strzechmińskiego. Dziennikarze Wirtualnej Polski wymieniają także pałacyk w Borkowie w powiecie wejherowskim. W październiku 2017 roku Daniel Obajtek kupił go wraz z otaczającymi gruntami. Z czasem kupował kolejne nieruchomości wokół pałacyku. W sumie w latach 2017-2020 szef Orlenu kupił w Borkowie ziemię o łącznej powierzchni 6,45 ha. Zapłacił za nią ok. 500 tys. zł. Dziś w pałacu trwa remont – w sumie Skarb Państwa przeznaczył na niego już 1,5 mln zł, m.in. z kasy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dziennikarze opisali także stan posiadania najbliższych prezesa Orlenu. Tłumaczą, że pracują oni w państwowych instytucjach. “Każda osoba mająca wpływ na majątek publiczny powinna liczyć się z analizą tego, co sama posiada” – podkreślają dziennikarze WP. Razem posiadają nieruchomości o wartości 35 milionów złotych.
“Paulina Sala, partnerka szefa Orlenu, od 2016 roku robi karierę w spółkach Skarbu Państwa. W sumie jest właścicielką lub współwłaścicielką 12 801 mkw., przeznaczonych pod inwestycje deweloperskie” – pisze portal. Dziennikarze Wirtualnej Polski przeanalizowali ponad 100 ksiąg wieczystych, żeby podsumować cały majątek, jaki zgromadził Daniel Obajtek wraz z najbliższymi. Jak wynika z raportów giełdowych PKN Orlen, w 2020 r. wynagrodzenie Daniela Obajtka z tytułu pełnienia funkcji prezesa zarządu PKN Orlen wyniosło 1,286 mln złotych, w 2019 r. – 1,206 mln zł , a w 2018 r. – 867 tys. zł.
Źródło: wpunk.online
I pomyśleć, że tego wszystkiego dorobił się uczciwą pracą!? Dlaczego nikt z władz tego przepychu nie widzi!?
W Warszawie był kiedyś polityk, co żył z wynajmu mieszkań. Firmy wynajmowały od niego mieszkania na biura i płaciły po kilkanaście tysięcy miesięcznie za mieszkanie, które na rynku ludzie wynajmowali za 1500 zł. Złoty interes.
Inny polityk nie miał nic. Ale jego syn miał firmę, która tylko pośredniczyła pomiędzy innymi firmami. W ciągu roku zarobił 10 mln dolarów na pośrednictwie. Podatek odprowadził. Diamentowy interes.
28 10 2021 Włodzimierz Czarzasty: wysłuchałem najbardziej obrzydliwego wystąpienia w Sejmie.
Przed godz. 22 rozpoczęło się w Sejmie pierwsze czytanie obywatelskiego projektu zmian w prawie o zgromadzeniach, który zakazuje marszów równości. Jako pierwszy głos zabrał przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Krzysztof Kasprzak, który w swoim przemówieniu m.in. porównywał homoseksualizm do nazizmu. Kasprzak podkreślił, że "obywatelski projekt zmian w Prawie o zgromadzeniach powstał jako wyraz troski o polskie rodziny i dzieci oraz wyraz poszanowania dla polskiej Konstytucji".
- Ruch LGBT dąży do obalenia naturalnego porządku i wprowadzenia terroru. Widzimy to na zachodzie. Mamy tylko dwie płcie. Ruch LGBT jest ruchem totalitarnym, a jego propagowanie jest jak propagowanie komunizmu czy faszyzmu - mówił przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Krzysztof Kasprzak. Po upływie czasu wystąpienia Kasprzaka, prowadzący obrady, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica) wyłączył mu mikrofon. Wtedy do Czarzastego podszedł poseł Konfederacji Grzegorz Braun, domagając się, by wicemarszałek pozwolił kontynuować uzasadnienie Kasprzakowi. Braun zwrócił uwagę, że przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej nie mógł wykorzystać w pełni swojego czasu, gdyż był zagłuszany. Poseł zarzucił też Czarzastemu, że nie dopełnia swoich obowiązków jako prowadzący obrady wicemarszałek. Czarzasty nie uległ jednak perswazjom Brauna. - Demokracja ma wysoką cenę. Chciałem państwu powiedzieć, że wysłuchałem najbardziej obrzydliwego wystąpienia w Sejmie przez ostatnie dwa lata, jak w nim siedzę - odpowiedział wicemarszałek.
Jednocześnie Czarzasty wywiesił nad mównicą - nad którą siedzi prowadzący obrady marszałek - niewielka flagę w kolorach tęczy symbolizującą ruch LGBT. Czarzasty tęczową flagę zdjął jeszcze podczas trwania debaty, gdy w poprowadzeniu obrad zastąpił go wicemarszałek Ryszard Terlecki (PiS). W Sejmie w czwartek wieczorem trwa pierwsze czytanie obywatelskiego projektu zmian w Prawie o zgromadzeniach. Obywatelski projekt ustawy autorstwa fundacji Kai Godek zakazuje zgromadzeń osób LGBT, czy promocji aktywności seksualnej wśród nieletnich. Obywatelski projekt zakłada, że celem zgromadzenia nie może być m.in.: kwestionowanie małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, propagowanie rozszerzenia instytucji małżeństwa na osoby tej samej płci, propagowanie rozwiązań prawnych mających na celu uprzywilejowanie takich związków, propagowanie adopcji dzieci przez takie związki, propagowanie innej orientacji niż heteroseksualna, propagowanie płci jako bytu niezależnego od uwarunkowań biologicznych, a także promocji aktywności seksualnej nieletnich.
Źródło: onet.pl
LGBT przymusowo leczyć, zamykać w zakładach zamkniętych, bo oni chcą by ogon psem kręcił!? I nie zarzucajcie mi że jestem nietolerancyjny! Kiedyś takiemu czemuś przez przypadek podałem rękę, karetka reanimacyjna przyjechała, i na tydzień na OIOM trafiłem!
Wszystkich „cudaków” wrzucono do jednego worka LGBT, i powstał ruch który chce zmienić świat według jego zasad!? Dlaczego mniejszość jakim jest LGBT ma narzucać swoje zasady większości!? Przy moim stole nie ma miejsca dla dewiatów, i nikt mnie nie zmusi bym zmienił zdanie!? 
27 10 2021 Terlecki o karze od TSUE: nie panikujmy, jeszcze nic nie zapłaciliśmy.
Polska, z uwagi na to, że nie zawiesiła stosowania przepisów krajowych, odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, została zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 1 mln euro dziennie - podał TSUE w środę komunikacie. O komentarz do tego oświadczenia dziennikarze poprosili w Sejmie wicemarszałka Ryszarda Terleckiego (PiS). - Jeszcze żadnej kary nie zapłaciliśmy, nie panikujcie - odpowiedział. Pytany, kiedy zostanie zlikwidowania Izba Dyscyplinarna, zaznaczył, że "może Europa się wycofa z tych pomysłów". Uwagę, że to już 1,5 miliona euro dziennie kary, bo 500 tys. za Turów, a 1 milion za Izbę Dyscyplinarną, Terlecki skwitował słowami: "O matko! Strasznie jakoś panikujecie". Dopytywany, czy to minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro blokuje likwidację Izby Dyscyplinarnej, powiedział: - Zamierzaliśmy przeprowadzić skuteczną reformę wymiaru sprawiedliwości i to zrobimy. Dodał, że projekty likwidujące Izbę Dyscyplinarną są gotowe. - Troszkę się opóźniło, ale nie przesadzajmy, minęło zaledwie parę tygodni - powiedział Terlecki.
Źródło: businessinsider.com.pl
To jest szantaż i kolejny element agresji prawnej, z którą mamy do czynienia w operacji przeciwko Polsce. W świetle wyroku Trybunału Konstytucyjnego polski rząd nie może płacić tej kary - tak wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta w rozmowie z Onetem ocenił środowe postanowienie TSUE o nałożeniu na Polskę kary 1 mln euro dziennie za niezawieszenie stosowania przepisów odnoszących się do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, o co zawnioskowała Komisja Europejska. W ocenie wiceministra sprawiedliwości Sebastiana Kalety tym dzisiejszym postanowieniem TSUE naruszyło unijne traktaty, orzekając poza przyznanymi w nich kompetencjami, co stwierdził w niedawnym wyroku Trybunał Konstytucyjny, wskazując, że "TSUE nie ma możliwości nakładania środków tymczasowych wobec przepisów ustrojowych naszego państwa".
- Zgodnie z tą metodologią, którą stosuje TSUE, jutro może zawiesić działanie polskiego Sejmu, rządu, czy prezydenta i nałożyć na nas kary, jeśli tego nie zrobimy. To jest szantaż i kolejny element agresji prawnej, z którą mamy do czynienia w tej operacji przeciwko Polsce. To jest także kolejny dowód na to, że Unia Europejska, niosąca na swoich sztandarach zasady praworządności, sama koncertowo te zasady gwałci, czym pokazuje, że liczy się tylko argument siły, którym zmusza kraje członkowskie do posłuszeństwa - stwierdził w rozmowie z Onetem Kaleta. Rządzący od kilku miesięcy zapowiadali likwidacje Izby Dyscyplinarnej SN, ale do tej pory zamiary te nie wyszły poza ramy zapowiedzi.
- Jest plan reform wymiaru sprawiedliwości, w tym likwidacja Izby Dyscyplinarnej. W obecnym kształcie nie spełnia ona założonych celów, kreuje za to niepotrzebne napięcia. Po przeprowadzeniu tej reformy przynajmniej jeden z punktów sporu zniknie - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński w ubiegłotygodniowej rozmowie z tygodnikiem "Sieci".
Źródło: onet.pl
Trzeba szybciutko poinformować Brukselę, iż prace nad płotem odgradzającym Białoruś od Polski z braku pieniędzy zostają wstrzymane. Musimy także ograniczyć paliwo do samochodów Straży Granicznej, bo przede wszystkim Polska musi płacić nałożone kary!?
Ciekawy jestem komentarzy liderów opozycji, szczególnie zaś Tuska!? Wyjście jest jedno natychmiastowe opuszczenie Unii, bez okresu przejściowego, o ile ma być jeszcze Polska!?

27 10 2021 Marsz narodowców jednak nie przejdzie? Sąd okręgowy uchylił decyzję wojewody.
Bąkiewicz dla Niezalezna.pl: Mamy kilka opcji, jak przeprowadzić tegoroczny Marsz. Na 99,9 procent pójdziemy tą trasą co zwykle, a na 100 proc. Marsz Niepodległości się odbędzie - przekazał portalowi Niezalezna.pl Robert Bąkiewicz. W rozmowie z prezesem stowarzyszenia organizującego marsz zapytaliśmy również o "cyngla, który miał wykonać odpowiednie zadanie", oraz o patriotyzm Trzaskowskiego.
Jeszcze dziś w nocy Robert Bąkiewicz złoży wniosek do Sądu Apelacyjnego o przywrócenie zgromadzenia cyklicznego, jakim jest Marsz Niepodległości. Jak poinformował niezależna.pl prezes stowarzyszenia, to jednak niejedyna opcja, jaka została organizatorom. Bąkiewicz wskazał między innymi, że przysługuje im prawo do zgromadzeń spontanicznych. W razie braku przychylności Sądu Apelacyjnego, decyzja, w jakiej formie odbędzie się Marsz, zostanie skonsultowana z prawnikami, jednak prezes stowarzyszenia jest dobrej myśli.
"Sąd Apelacyjny, jak tylko będzie miał tylko dobrą wolę, jeśli nie będzie w tym jakiegoś podtekstu politycznego, a wierzę, że tak będzie, to musi przyznać, że prezydent miasta stołecznego Warszawy nie miał kompetencji zaskarżania tej decyzję wojewody, bo właśnie tych kompetencji nie ma, to jest jedno, a drugie, nie ma podstaw merytorycznych do tego, żeby tę decyzję zaskarżyć, czyli, że te cykliczne wydarzenie odbywa się co roku i również odbyło się w zeszłym roku" - mówił Bąkiewicz.
Zdaniem prezesa stowarzyszenia, obecne działania wokół Marszu Niepodległości to atak na polski patriotyzm ."Jest to gra na podziały społeczeństwa polskiego, w trudnej sytuacji, w której się znajdujemy. Wojna hybrydowa na wschodniej granicy, próba podporządkowania Polski przez Niemcy, które wykorzystuje instytucje unijne, w tym Trybunał Sprawiedliwości UE, do odbierania nam suwerenności, czy to energetycznej, czy reformy sądownictwa, czy kulturowej, czy do zwalczania chrześcijaństwa w Polsce" - ocenił.
Decyzję o zakazie w tym roku Marszu Niepodległości podjął sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, Andrzej Sterkowicz, który wcześniej był znany między innymi z działań, delikatnie mówiąc, kontrowersyjnych, oraz sędziował w procesach przeciw mediom Strefy Wolnego Słowa. Zapytaliśmy organizatora Marszu, czy jego zdaniem, decyzja podjęta przez tę postać mogła być inna. "Pan sędzia Sterkowicz znany jest z tego, że donosił na Polskę do instytucji międzynarodowych, że był karany przez Izbę Dyscyplinarną, że historycznie również jego rodzina jest powiązana z postkomuną i komuną, że jego ojciec był tajnym współpracownikiem. Można przyjąć tezę, że był to cyngiel, który miał wykonać odpowiednie zadanie. Nie wiem, czy na pewno tak jest, jednak to skojarzenia są ewidentne" - ocenił prezes Marszu Niepodległości.
Prezes stowarzyszenia zwrócił, że działania Trzaskowskiego to część walki z Donaldem Tuskiem o wysoki stołek w partii. "Oni są przecież znani z walki z polskimi patriotami" - ocenił. "Pan Trzaskowski jest zwyczajnym hipokrytą. Jeszcze w 2020 roku, podczas kampanii prezydenckiej, kiedy był kandydatem na urząd prezydenta RP, mówił, że bardzo chętnie przyszedłby na Marsz Niepodległości i wziął w nim udział, dzisiaj z tym Marszem walczy. Trudno jest podążyć za prawdziwymi intencjami prezydenta Trzaskowskiego. Uważam, że są one fałszywe i są one skierowane przeciwko polskim patriotom i państwu polskiemu" - skwitował Bąkiewicz.
Źródło: niezalezna.pl
 Informowaliśmy już wcześniej pana wojewodę, że wydarzenie to nie odbywało się cyklicznie. W ubiegłym roku nie odbyło się ostatnie z cyklicznych zgromadzeń organizowane przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości – argumentowała rzeczniczka stołecznego ratusza Monika Beuth-Lutyk. – Prezydent wydał zakaz jego organizacji, który został utrzymany postanowieniami sądów dwóch instancji. Oznacza to, że to zgromadzenie nie miało kontynuacji w ciągu ostatnich trzech lat – wskazywała rzeczniczka.
Źródło: wpunky.online
26 10 2021 Szłapka o słowach Morawieckiego: Myślę, że premier zwariował.
Polityka PiS doprowadziła do tego, że wrogów mamy absolutnie wszędzie. To, że mamy do czynienia z wojną hybrydową realizowaną przez Władimira Putina rękoma Łukaszenki to myślę, że nikt w Polsce nie ma żadnych wątpliwości. W związku z tym, że to jest kwestia polityczna, to to powinno być rozwiązywane przede wszystkim metodami politycznymi. Kompletnie nie rozumiem, dlaczego polski rząd nie próbuje nie tyle umiędzynarodowić, ile uinstytucjonalizować w formie europejskiej tej sytuacji - powiedział Adam Szłapka pytany o sytuację na polsko- białoruskiej granicy. Tam powinien być w każdej chwili obecny Frontex, to powinno być przedmiotem debaty cały czas na posiedzeniach Komisji Europejskiej po to, żeby odpowiedzialność za to, co się dzieje na wschodniej granicy UE, polskiej, też brała Unia Europejska - dodał. Moim zdaniem tego oczekują też polscy funkcjonariusze, o wiele łatwiej by im się w ten sposób pracowało - podsumował Szłapka.
CBA to jest służba, która została zbudowana przez Kamińskiego i Wąsika. Obaj panowie zostali skazani na trzy lata więzienia przez sąd pierwszej instancji za przekroczenie uprawnień, kiedy tam działali. Obaj nie powinni się w związku z tym znaleźć w rządzie. To jest służba, która od samego początku miała być narzędziem w rękach PiS. CBA to jest służba, której celem jest dokładnie to, żeby raczej chronić polityków PiS - argumentował lider Nowoczesnej. Adam Szłapka odniósł się też do sprawy dostępu do informacji niejawnych prezesa Orlenu Daniela Obajtka. Jego zdaniem szef największej paliwowej spółki takiego dostępu nie posiada. Oni się po prostu boją sprawdzenia tego, czy Daniel Obajtek miałby szansę dostać takie poświadczenie - dodał Szłapka.
Adam Szłapka: Dzień dobry.
Panie pośle, premier Morawiecki mówi, że Unia Europejska trzyma nam pistolet przy głowie i, że szykujemy się do trzeciej wojny światowej. Co pan na to?
Ja myślę, że premier zwariował po prostu, to znaczy, takie słowa może powiedzieć ktoś, to są głupie słowa po prostu, może je powiedzieć ktoś albo głupi, albo ktoś, kto jest agentem, kto realizuje politykę Putina. Nie dosyć, że premier Morawiecki swoją chyba przemyślaną polityką, znaczy nie swoją, Jarosława Kaczyńskiego przemyślaną polityką wypycha nas z Unii Europejskiej, cokolwiek nie powiedzą, krok po kroku to robią, to jeszcze próbuje wywołać konflikt w Europie. Europa skonfliktowana jest na rękę kremla i to jest prawda, która znamy od wieków. W związku z tym projekt Unii Europejskiej, który zakończył to przekleństwo wielowiekowe konfliktów, wojen, dziś Jarosław Kaczyński razem ze swoimi pomocnikami, po to, żeby mieć silniejszą władzę w Polsce, próbuje wysadzić i jeszcze doprowadzić do tego, żeby skonfliktować cala Europę, to jest jakieś szaleństwo. Uważam, że może to mieć związek z tym, że premier Morawiecki widzi, że się mu grunt pali pod nogami, także w PiS-ie, i już stracił panowanie nad sobą i nad tym co mówi, bo to są słowa skrajnie szkodliwe z punktu widzenia interesu polski i to jest...
Na razie polski rząd mówi, że my sobie świetnie radzimy, że nie potrzebujemy żadnej pomocy ze strony Frontexu czy Unii Europejskiej, ale równocześnie w Niemczech pojawiają się tysiące migrantów i uchodźców, którzy deklarują, że wcześniej byli na Białorusi, jak to się dzieje, jak to jest możliwe?
To, że polski rząd coś mówi, to znaczy, że mówi. Warto przypominać i moim zdaniem codziennie powinniśmy to przypominać, że Mateusz Morawiecki jest kłamcą, dwa razy ma za to wyrok sądu, w związku z tym jest kłamcą i to jest fakt. Więc jak Mateusz Morawiecki coś mówi, to nie do końca powinniśmy mu wierzyć, to znaczy, że jeżeli polski rząd mówi, że sobie radzi z sytuacją na granicy, no to powinniśmy szczególnie się tej sytuacji przyjrzeć. Widać wyraźnie, że tam mamy do czynienia z bardzo poważnym problemem i gdyby Polska naprawdę chciała tę sprawę skutecznie rozwiązywać, to właśnie poprosiła, by Frontex, zresztą daleko nie trzeba szukać, przecież siedziba jest w Warszawie, jest oferta ze strony niemieckich służb "słuchajcie, jesteśmy w jednej wspólnocie, w jednej Unii, wszystkim nam zależy, żeby w Polsce było bezpiecznie"...
Źródło: rmf24.pl

26 10 2021 Turów: Unia wyciąga rękę.
Niestety, nie z pomocą, ale po pieniądze. Dura lex, sed lex mawiali starożytni Rzymianie. Ich współcześni naśladowcy z Brukseli, marzący o utworzeniu podobnego Imperium, postanowili iść tą drogą.
Jak donosi wp.pl: Komisja Europejska zwróciła się do Polski o pilne dostarczenie dowodu na zatrzymanie wydobycia węgla brunatnego w Turowie. Jeśli takiego nie otrzyma, zacznie wystawiać wezwania do zapłaty kary, która rośnie każdego dnia. O ile powyższe nie nastąpi, będziemy zdaniem szanownych Komisarzy bulić. Bo tak przecież jednoosobowo stwierdziła hiszpańska unijna urzędniczka niejaka Lapuerta, obecnie już na emeryturze. Zaś ostatnim urzędniczym podrygiem odrzuciła polski sprzeciw na jej całkowicie bezrozumne zarządzenie. Przypominam wszystkim, że nakaz zaprzestania wydobycia węgla łączy się z kryzysem energetycznym w Europie spowodowanym m.in. brakiem tegoż węgla właśnie. Jeśli ktokolwiek z szanownych Komisarzy pragnąłby wymyślić sposób, by nie tylko w Polsce, ale również w całej Unii pokazać, że Komisja Europejska składa się ze zbyt dużej ilości pospolitych durniów płci obojga a nawet bezpłciowych, to pewnie nic lepszego by nie wymyślił.
Trudno. Polska musi jakoś wytrzymać ten cios. A że płacenie kary wywoła powstanie dziury w naszym budżecie trzeba szybciutko poinformować Brukselę, iż prace nad płotem odgradzającym Białoruś od Polski z braku pieniędzy zostają wstrzymane. Musimy także ograniczyć paliwo do samochodów  Straży Granicznej, bo przede wszystkim Polska musi płacić nałożone przez hiszpańską emerytkę kary. Nie może bowiem tak być, że z jednej strony żądają od nas ochrony ich granic (nie z naszej to winy Unia zaczyna być postrzegana jako twór obcy przez coraz większą liczbę Polaków), z drugiej zaś aż tupią z radości, gdy uda się Polsce dokuczyć finansowo. Wybór macie prosty, Meine Herren und Damen – albo płot, albo kara.
Ps. Pomijam już zupełnie oczywisty nawet dla laika fakt, że kopalni nie da się wyłączyć z dnia na dzień. I że środek zabezpieczający nie może dążyć do zaspokojenia roszczenia. Pora najwyższa, by tupnąć nogą, a nie tylko się tłumaczyć, co jedynie rozzuchwala lewicę obojętnie czy z Moskwy, Berlina, Brukseli albo nawet Białegostoku.
Źródło: niepoprawni.pl
A Polska potrąci sobie zabrane pieniądze w płaconej corocznie składce, i tego opozycja nie jest w stanie zatrzymać!? 
25 10 2021 Prześwietlili majątki liderów ZP. Szczęka sama opada do ziemi.
Szykuje się nowa koalicja rządowa. Do Zjednoczonej Prawicy sterowanej przez Jarosława Kaczyńskiego dołączy Partia Republikańska Adama Bielana. Umowę z PiS podpisać ma także Stowarzyszenie "Od Nowa" Marcina Ociepy. Majątkom liderów ZP przyjrzał się "Fakt". Który z przewodniczących ma największe oszczędności? "Fakt" prześwietlił majątki czterech liderów Zjednoczonej Prawicy: Jarosława Kaczyńskiego, Zbigniewa Ziobry, Adama Bielana i Marcina Ociepy. Który z nich zgromadził najwięcej?
Największą liczbą nieruchomości pochwalić może się minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Oświadczenie majątkowe wskazuje, że lider Solidarnej Polski ma dwa domy o łącznej wartości 796 tys. zł. Oprócz tego posiada także mieszkanie o powierzchni 125 m kw., warte 540 tys. zł. Ziobro ma również trzy działki o łącznej wartości 410 tys. zł. Minister sprawiedliwości zadeklarował brak samochodu.
Na drugim miejscu pod względem oszczędności znajduje się Adam Bielan. Europoseł PiS i szef Partii Republikańskiej posiada trzy mieszkania warte 2 mln 140 tys. zł. Ma także aż trzy samochody – Forda Mondeo z 2007 roku, Mazdę CX9 z 2014 roku i Volvo XC60 z 2020 roku.
Jak ustalił "Fakt", dużo skromniejszy majątek od wyżej wymienionych zgromadził Marcin Ociepa. Wiceszef MON posiada mieszkanie o powierzchni 48 m kw. warte ok. 250 tys. zł. Z samochodów posiada Forda Mondeo z 2015 roku. W banku ma kredyt na 56 tys. franków szwajcarskich (ok. 242 tys. zł).
Najgorzej przedstawiają się oszczędności prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Do spłaty pozostało mu 97 tys. zł kredytu. Nieruchomość szefa Prawa i Sprawiedliwości na warszawskim Żoliborzu jest warta ok. 1,5 mln zł.
Źródło: o2.pl
To są ludzie solidarnościowej nomenklatury. Takie majątki powinny być wysokoopodatkowane. Nie pochodzą z ciężkiej pracy, ale z kontaktów i kapitału społecznego ich rodzin. Dlatego progresywny podatek katastralny potrzebny jest na wczoraj.
Z forum: Zastanawia mnie co robi z kasą Kaczyński? Za ochronę nie płaci, za samochód też nie. Rodziny nie ma. I nie ma nic co by sam sfinansował. Dom ma po rodzicach. Nie potrafi oszczędzać, rządzić własnym budżetem, co widać również po finansach polski.
Małe oszczędności prezesa? Cóż, życie z kotem bywa kosztowe...

25 10 2021 Wawrzyk o Tusku "załatwiającym" pieniądze: „Jak się nie ma własnych sukcesów, trzeba korzystać z innych”
Jeszcze kilka tygodni temu Donald Tusk twierdził, że żadnych pieniędzy nie dostaniemy. Kiedy okazało się, że premier Morawiecki po rozmowach z przywódcami był pewien, że te pieniądze dostaniemy, to Tusk przypisuje sobie sukcesy premiera Morawieckiego – powiedział wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Donald Tusk wybrał się do Brukseli. Po swojej wizycie zapewnił, że Polska otrzyma pieniądze. "Mogę wszystkich uspokoić, że nikomu w Europie nie przyjdzie do głowy, by karać Polaków za upór pisowskiej władzy. Polska te pieniądze dostanie - to mogę zagwarantować" – pisał Donald Tusk na Twitterze.
Wawrzyk Podkreślił też, że Tusk został złapany za rękę, że napisał nieprawdę. Wymienił Słowenię jako kraj, który jest zaniepokojony tym, co się dzieje w Polsce. Premier tego kraju wielokrotnie powtarzał, że w tym sporze Polska ma rację i tutaj nie ma żadnego z jego punktu widzenia dylematu, po której stronie stanąć. Widać, że ten tweet nie oddawał rzeczywistości  – podał wiceminister. Wawrzyk ocenił, że Komisja Europejska miała określony termin na opracowanie swojego stanowiska ws. KPO, a on minął już wiele tygodni temu. „Sprawa z punktu widzenia decyzji Komisji o przyznaniu poszczególnym krajom zgody na KPO wtedy dopiero nabrała tempa. Wina w tym zakresie leży po stronie Komisji. Nie ma przeszkód formalnych, żebyśmy tych pieniędzy mogli nie dostać. Komisja jest opieszała w swojej działalności” – podał.
Źródło: niezalezna.pl, RMF FM

25 10 2021 Nieoficjalnie: Burza w PO. Schetyna zarzuca Tuskowi nierozumienie Polski.
O brak współczesnego podejścia do polityki jest oskarżany również Donald Tusk. Jak informuje rozmówca “Wprostu”, Grzegorz Schetyna “ma podobno dzielić się ze znajomymi gorzkimi refleksjami” na temat nowego lidera Platformy Obywatelskiej. – Grzegorz mówi, że Tusk zatrzymał się mentalnie w 2014 roku, że nie rozumie obecnej Polski – mówi polityk KO. 
Według nieoficjalnych ustaleń “Wprostu”, w rządzie zawiązał się sojusz pomiędzy szefem Ministerstwa Obrony Narodowej Mariuszem Błaszczakiem i wiceministrem w tym samym resorcie Marcinem Ociepą. Zdaniem informatora portalu, uczestnicy tego “małego spisku” rozpuszczają w kuluarach plotkę, że już wiosną dojdzie do zmiany na stanowisku szefa rządu. Jednak, jak zaznacza anonimowy rozmówca portalu, ma to mało wspólnego z prawdę, a scenariusz wcześniejszej wymiany premiera jest “nieprawdopodobny i ma na celu rozchwianie nastrojów w obozie rządzącym”. Przecież już dawno nie spekulowano, kto mógłby zastąpić Morawieckiego, bo prawda jest taka, że on jest dzisiaj dla prezesa bez alternatywny – mówi.
Wybory powszechne władz PO, czyli przewodniczącego partii, szefów regionów, władz krajowych, delegatów i rad powiatowych, zakończyły się w sobotę o godzinie 18. Jak powiedziała przewodnicząca Krajowego Biura Wyborczej PO Dorota Niedziela – ostatnie protokoły spłynęły o godzinie 2 w nocy. Kandydowało 3 tys. 397 członków partii, a w 240 lokalach pracowało 1 tys. 111 działaczy.
Na Donalda Tuska zagłosowało 11 tys. 474 członków PO, a 252 głosy oddano jako nieważne, co można odczytywać jako sprzeciw wobec jego kandydatury. Gdy w sierpniu 2013 roku Donald Tusk był po raz ostatni wybierany na przewodniczącego PO (rywalizował wówczas z Jarosławem Gowinem), głosowało na niego przeszło 16 tys. członków partii i było to 79,6 procent. Frekwencja w wyborach była stosunkowo wysoka, bo wyniosła 73,3 procent, ale obecnie partia liczy mniej więcej tylu członków, ilu głosowało na Tuska osiem lat temu.
Źródło: wpunky.online
Rośnie poparcie dla PiS, bo zaczynamy sobie przypominać czego to dokonał Złoty Tusk, Słońce Peru!?
23 10 2021 Tusk przekonuje, że Unia nigdy nie chciała karać Polski. Przypominamy, jak sam o to apelował.
Donald Tusk próbuje budować narrację, że Unia Europejska nigdy nie chciała karać Polski i Polaków "za rządy Prawa i Sprawiedliwości" i że unijne pieniądze trafią do Polski. Przypominamy jednak, jak sam w 2016 roku apelował o to, aby instytucje Unii Europejskiej ingerowały w sprawy państw członkowskich pod płaszczykiem tzw. ochrony praworządności.
Od kilku miesięcy politycy Unii Europejskiej próbują szantażować Polskę ws. pieniędzy z Funduszu Odbudowy. W czwartek Parlament Europejski - m.in. głosami europosłów PO - przyjął rezolucję, w której głęboko ubolewa nad decyzją polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 7 października, określając ją "jako atak na europejską wspólnotę wartości i prawa jako całość" i twierdząc, że Trybunał nie ma mocy prawnej i został przekształcony "w narzędzie legalizacji bezprawnych działań władz". W rezolucji, która ma charakter niewiążący i została przyjęta 502 głosami, przy 153 przeciw i 16 wstrzymujących się, PE żąda m.in., aby pieniądze podatników UE nie były przekazywane rządom, które "rażąco, celowo i systematycznie podważają wartości europejskie", oraz wzywa Komisję Europejską i Radę Europejską do działania.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości od początku konfliktu podkreślają, że działania te są bezprawne i Komisja Europejska nie ma prawa wstrzymać pieniędzy dla Polski. Po ostatnim mocnym wystąpieniu premiera Mateusza Morawieckiego w Parlamencie Europejskim, wiele wskazuje na to, że sprawa ta zostanie mimo wszystko rozwiązana i unijne fundusze trafią do Polski. O zażegnanie sporu apelowała już m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel. 
To, że te pieniądze prawdopodobnie wkrótce trafią do Polski, wywołało reakcję lidera PO i szefa EPP Donalda Tuska, który podczas sobotniego briefingu w Sopocie przekonywał, że Polacy dostaną pieniądze z Brukseli, i że "nikomu nie przyszło w Europie do głowy i nie przyjdzie, żeby karać Polaków za upór pisowskiej władzy".
"Polska i Polacy tak czy inaczej te pieniądze dostaną. Mogę wszystkich uspokoić: nikomu do głowy w Europie taki pomysł nie przyszedł do głowy i nie przyjdzie – to mogę zagwarantować - żeby karać Polaków za ten konflikt i za ten upór PiS-w w sprawie dławienia polskiej praworządności. Pytanie, jak szybko PiS wywiąże się z danej publicznie obietnicy, jaka została złożona w Brukseli, czyli wycofa się z tzw. Izby Dyscyplinarnej, czyli tego ciała, które miało karać sędziów, którzy nie chcą słuchać pisowskiej władzy" - mówił dziś lider PO. Przypominamy jednak, że w przeszłości Donald Tusk sam apelował o to, aby Unia Europejska ingerowała w sprawy członkowskie państw UE i karała je za tzw. kwestię tzw. braku "praworządności". - Jak już powiedziałem kilka dni temu, również w Parlamencie Europejskim na spotkaniu z przedstawicielami grup politycznych, Unia Europejska ma prawo i obowiązek angażować się w otwarty i szczery dialog z władzami każdego z krajów członkowskich Unii Europejskiej, jeżeli praworządność w danym kraju może być zagrożona - mówił polityk w 2016 roku w Strasburgu, popierając uruchomienie przez Komisję Europejską procedury sankcyjnej przeciw Polsce z art. 7 TUE za rzekome naruszanie tzw. praworządności.
Proszę nie oczekiwać tutaj, że z entuzjazmem i satysfakcją będę mówił o procedurze wszczętej wobec Polski. Jestem absolutnie przekonany, ale proszę o zrozumienie tej sytuacji w całej skali trudności dla mnie. Wiem, że Komisja działała w dobrej wierze, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Oczywiście możemy dyskutować o niektórych metodach, o niektórych działaniach, decyzjach Komisji. Niektóre kroki mogły być ładniejsze, niektóre mogłyby być twardsze - przekonywał Donald Tusk.
- Były też dyskusje w łonie kolegium komisarzy na temat harmonogramu tych działań, czy ich ewentualnego zakresu, ale decyzja została podjęta. Komisja Europejska podjęła tę decyzje i jestem absolutnie pewien, że to jest decyzja optymalna, którą w pełni popieram bez jakichkolwiek wątpliwości i wahań. Nie chodzi tutaj o to, żeby szukać jakiegokolwiek konfliktu pomiędzy instytucjami. W tym przypadku nie ma to najmniejszego sensu. Jestem absolutnie pewien, że będzie naszą w współpracę kontynuowali również w sprawach polskich - dodał. 
Źródło niezależna.pl
Znaczy się Tusk jest za a nawet przeciw!? Wychodzi na to że ci z Gdańska, czy jak kto woli z Danzig już tak mają, mówią, a jakby nic nie mówili!?
23 10 2021 NSZZ Solidarność zamknęła dziś Trybunał (Nie)sprawiedliwości Europejskiej, w ramach zabezpieczenia. 
Przewodniczący NSZZ Solidarność Kopalni Węgla Brunatnego Turów Wojciech Ilnicki tłumaczył, że protestujący mają zamiar wręczyć petycję i postanowienie o zamknięciu Trybunału. - "Jak nas chcą zamknąć, to my zamykamy TSUE. Krajowy zjazd delegatów NSZZ Solidarność przez uprawnienia nadane przez przewodniczącego i komisję krajową podjął decyzję o zabezpieczeniu przez zamknięcie TSUE. Podjął tę decyzję jednoosobowo, bo krajowy zjazd delegatów dał takie pełnomocnictwo przewodniczącemu Piotrowi Dudzie". Co ciekawe, samo TSUE pozytywnie odniosło się do tej inicjatywy i zamknęło swoją siedzibę otaczając ją nawet prewencyjnie drutem kolczastym. To się nazywa wyjście naprzeciw obywatelom...
PS. Oczywiście kwestia w ustach Piotra Dudy jest już moim dopiskiem. Ale akcja "S" przyniosła rzeczywiście skutek w postaci otoczenia TSUE zasiekami z drutu kolczastego. Można powiedzieć, że sami się zamknęli w kręgu umocnień. Dlaczego? Bo zdają sobie sprawę z tego, że to co robią jest niegodziwe i niezgodne z wolą obywateli. Bo wiedzą, że przekraczają swoje kompetencje. Przecież oni tego nie robią przypadkiem. To zaplanowana akcja, której aktorzy muszą sobie zdawać sprawę ze scenariusza, jaki realizują. I z tego również, że ze sprawiedliwością i traktatami nie ma on nic wspólnego. Szczególnie ważne jest natomiast, żeby wiedzieli, iż i inni o tym wiedzą i, że nie pozostawią tego w cieniu niedomówień, ale wywalą im w twarz. I co, że zamknięcie TSUE przez "S" nie jest umocowane w jej kompetencjach? Jest równie silnie umocowane, jak w kompetencjach TSUE jest umocowane prawo do ingerowania w sądy niepodległego państwa czy zamykanie jednoosobowo ogromnego zakładu przemysłowego. Może każdy z nas powinien wysłać do TSUE swoją decyzję zamykającą ich w ramach kroków tymczasowych? Np.: "Ja, Maciej1965 podejmuję decyzję o podjęciu wobec łamiącego unijne traktaty TSUE w Luksemburgu decyzji o jego tymczasowym zamknięciu w ramach środków zabezpieczających do czasu podjęcia przeze mnie decyzji, czy uznaję tą instytucję za uprawnioną do pozatraktatowego ingerowania moje osobiste bezpieczeństwo energetyczne.
Postanowienie wydaję na mocy takich samych uprawnień i traktatów, na mocy których TSUE wtrąca się w przepisy dotyczące powoływania sędziów w moim kraju - Rzeczpospolitej Polskiej. Decyzja wchodzi w życie z dniem ogłoszenia, a jej niewykonanie skutkuje karą w wysokości 500 tys. Euro dziennie na rzecz Schroniska dla zwierząt "Oplerek". W sprawie niniejszej decyzji nie przewiduje się wyższej instancji odwoławczej."
Źródło niepoprawni.pl 
Dziś w PE wielu zapomniało o starej maksymie: „Ja tu nie siebie reprezentuję, a majestat Rzeczypospolitej” i przeciw Polsce kolejny raz głosowali!? Jak nazwać tych co prywatę nad dobro Rzeczypospolitej przekładają!? 
21 10 2021 Właśnie rozpoczyna się V rozbiór Polski.
„Polski Trybunał Konstytucyjny nie ma mocy prawnej i niezależności oraz nie jest uprawniony do interpretowania polskiej konstytucji”. Dzisiejszą rezolucję ws. wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 7 października o powyższej treści przygotowało pięć frakcji w Parlamencie Europejskim :  Europejska Partia Ludowa, Socjaliści i Demokraci, Zieloni, Odnowić Europę i Lewica. Za przyjęciem rezolucji głosowało 502 eurodeputowanych, za jej odrzuceniem głosowało 153 europosłów. Wstrzymało się 16. Wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego rezolucja nazywa "zamachem na europejską wspólnotę wartości i prawa".
UE daje jasny komunikat – celem jest zawładniecie Polską. Sytuacja jest naprawdę poważna. Według eurokratów Polska nie jest legalnym państwem do póki władza nie zmieni się na bezkrytyczną wobec postanowień UE. Czyli według eurokratów Polska nie jest legalnym państwem - tak rozpoczyna się V rozbiór Polski. UE nie uznaje kompromisu. Celem będzie jugosławianizacja państw Europy, i dobrze wiemy, czym to się skończy. Może UE tego chce, ale kto wie, w ostateczności może naprawdę trzeba będzie wyjść z UE. Jeśli eurokraci niszczą Polskę, bo nie podoba im się obecny rząd, to będą zawsze niszczyć Polskę, bo nigdy nie spodobają się im Polacy, którzy chcą zachować własne państwo. Bezkrytyczni zwolennicy UE są tacy naiwni, że nie rozumieją, że władcy UE gardzą także nimi. To emocjonalne wyrzeczenie się Polski od setek lat jest przyczyną wielu naszych trudności i tragedii: zagłady, biedy, emigracji, depopulacji.
Unia Europejska chce doprowadzić, aby to sami Polacy, przestraszeni wyjściem z UE, doprowadzili do zmiany władzy. Obojętnie, jakimi metodami. Demokracja ma dla eurokratów – naprawdę niewielkie znaczenie. Celem jest komunistyczne jedno państwo unijne. W przeciwieństwie do V kolumny, dla mnie Polska jest Polską, gdy nieważne, kto akurat rządzi: PO, PiS, SLD-PSL czy PZPR. Trzeba być zdrajcą, głupcem, albo jedno i drugie, żeby się cieszyć, np. z holenderskiego ataku na Polskę, gdzie są plany, aby parlament holenderski przegłosował ucięcia środków na "odbudowę". Nasze własne kłótnie i spory, to nasza wewnętrzna sprawa. Jednak dla wielu Polaków to wszelkie niezadowolenie wobec Polski płynące z zagranicy to pretekst do zlikwidowania Polski. Co za niewolnicza mentalność. Małostkowi, prymitywni w swojej nienawiści, z zaniżonym poczuciem własnej wartości ludzie.
Orzecznictwo wielu krajów UE wskazuje na wyższość krajowego porządku konstytucyjnego nad unijnym. Tymczasem to Unia Europejska wchodzi w konflikt z Polską (próby likwidacji gospodarki – patrz: Turów), a nie Polska z Unią. UE będzie niszczyć Polskę, aż Polacy nie zlikwidują własnej suwerenności. Wyjście Polski z Unii Europejskiej jest tylko kwestią czasu. Po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, gdy praca da Polaków jest tam ograniczona, a Unia nie będzie przyznawać Polsce środków, które m.in. wcześniej z Polski wpłynęły, bytność Polski w UE traci sens. W obecnej sytuacji trudno czekać, aż UE sama się rozpadnie.
Należy zawierać bliższe relacje z Chinami, Turcją, Szwecją, poprawić relacje z USA i Białorusią, ale nie kosztem pochylania własnej głowy. Tak, naszym atutem (i gospodarczym celem naszych wrogów) jest strategiczne miejsce w którym jesteśmy - bliskość położenie względem Azji.  Myślę, że 11 listopada powinniśmy demonstrować przeciwko atakom Unii Europejskiej na polską suwerenność. Ponadpartyjnie. Wszyscy Polacy razem. Bez względu, czy ktoś jest zwolennikiem PiS, narodowców, Solidarnej Polski, sejmowej Konfederacji, czy Konfederacji Polski Niepodległej. Powinniśmy też protestować, niekoniecznie 11 listopada, przed biurami poselskimi zdrajców Polski - ludźmi, którzy są zwolennikami likwidacji Polski i głosowali za sprzeczną z polskim interesem i postanowieniami traktatu lizbońskiego rezolucją, której celem jest likwidacja polskiego państwa.
Źródło niepoprawni.pl
Powinniśmy teraz rozważyć w jaki sposób odsunąć od wpływu na życie publiczne naszych wewnętrznych wrogów i zdrajców. Bez ich "pomocy" atak ze strony europejskich lewaków byłby znacznie słabszy. Czy zdajemy sobie sprawę, czy zdają sobie z tego sprawę mieszkańcy Europy, że Polska znowu walczy o niepodległość nie tylko własną, ale też wszystkich państw narodowych?!

21 10 2021 Drożyzna może zatopić PiS. "Jest zakaz obniżania podatków".
Mimo gwałtownego wzrostu cen i rekordowego od 20 lat poziomu inflacji, w obozie rządzącym nikt nie myśli o obniżeniu podatków – twierdzą źródła Onetu. I choć niepokoje w partii władzy są coraz większe, a niektórzy twierdzą, że jeszcze większa drożyzna może doprowadzić do utraty władzy, to rząd nie zamierza zbaczać z twardego kursu obranego przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Swojego rodzaju "zakaz" obniżania podatków wydać miał sam Jarosław Kaczyński, wspierany w tym m.in. przez premiera i szefa NBP. By wyhamować drożyznę – jak słyszymy na Nowogrodzkiej – należy spodziewać się m.in. dalszych podwyżek stóp procentowych, nawet do 5 mld zł dopłaty do prądu dla najbiedniejszych czy ręcznego obniżania cen paliw, za co zapłacą państwowe spółki naftowe. PiS potrzebuje wysokich wpływów z podatków, by zrealizować prospołeczne plany zawarte w Polskim Ładzie, które mają otworzyć obecnej władzy drzwi do kolejnej kadencji.
Nie wszyscy na Nowogrodzkiej jednak podzielają ten twardy kurs, obawiając się, że efekt rosnących cen nie zostanie zneutralizowany przez kolejne socjalne obietnice i w rezultacie doprowadzi do utraty władzy. Gdy w ostatnich dniach na większości stacji benzynowych ceny paliw przekroczyły granicę 
6 zł za litr, stało się jasne, że obóz Zjednoczonej Prawicy będzie musiał już za chwilę zderzyć się z rozgoryczeniem milionów Polaków. W tym także swoich własnych wyborców, którzy uwierzyli przez ostatnie lata w te wszystkie zapewnienia rządzących o "dobrej zmianie" i sprawiedliwym podziale dóbr. Zwłaszcza że w 2011 r., gdy politycy Prawa i Sprawiedliwości byli w opozycji do rządu Donalda Tuska przekonywali, w tym też Jarosław Kaczyński, że państwo ma ogromny wpływ na ceny paliw i wystarczy trochę politycznej odwagi, by Polki i Polacy mogli tankować taniej. "Oni chyba powariowali?! Czy wiesz, że benzyna jest już po 5,40 zł?" – tak zaczynał się wówczas spot wyborczy Prawa i Sprawiedliwości, który w ostatnich tygodniach dostał nowe życie w mediach społecznościowych.
Polska dała się wyprzedzić w inflacji. Dwa kraje wyszły ponad 6 proc. Dopiero te alarmujące dane podziałały mobilizująco na rządzących. Pierwszą oznaką, że władza przebudziła się ze zbyt długiego snu i otworzyła oczy na szalejące ceny, była decyzja Rady Polityki Pieniężnej, która na początku października podniosła po raz pierwszy od dziewięciu lat stopy procentowe. I zapewne nie po raz ostatni, a stopy procentowe będą wkrótce znów podniesione, by zatrzymać inflację. W tych działaniach Glapińskiego wspiera całkowicie prezes Kaczyński, który wprost przyznał w jednym z ubiegłotygodniowych wywiadów, że ucieszyła go decyzja o podniesieniu stóp procentowych przez prezesa NBP. - I nie o 25 pkt w górę, jak to postulowano przedtem, ale o 50 pkt – stwierdził, dodając, że odczyt obecnych wskaźników ekonomicznych „może rzeczywiście niepokoić”.
Nie wszyscy jednak na Nowogrodzkiej podzielają działania premiera i rządu oraz twardy kurs obrany przez prezesa Kaczyńskiego. – To, co robimy, to jakieś szaleństwo, które wpędza budżet państwa w jeszcze większe kłopoty. Jeśli ceny będą wciąż rosnąć w tak szybkim tempie wraz z galopującą inflacją, to na nic mogą zdać się te wszystkie projekty, jakie zapisaliśmy w Polskim Ładzie – mówi Onetowi jeden z wpływowych polityków PiS, który zapewnia, że podobnego zdania jest spora grupa posłów, w tym także członkowie rządu Morawieckiego. Nasz rozmówca podkreśla, że głos tej grupy jest zagłuszany i nie dociera bezpośrednio do ucha prezesa PiS. – To próba zaczarowania poważnego kryzysu gospodarczego, w jakim się znaleźliśmy. Jednak nie da się wytłumaczyć wyborcom, dlaczego muszą płacić tak wysokie ceny za podstawowe produkty i usługi – zaznacza. Jak słyszymy, postępująca drożyzna wywołuje w partii coraz to większe obawy o to, czy nie pociągnie jej na dno i w rezultacie nie doprowadzi do utraty władzy. Bowiem skończył się czas na mamienie Polaków ładnymi słowami i obietnicami, które – jeśli nie doprowadzą do realnej obniżki cen – mogą stać się początkiem końca tej władzy.
Źródło onet.pl
A w Polsce inflacja nabiera rozpędu!? Wyhamuje jak pozbędziemy się Morawieckiego!? Według Morawieckiego p. o. premiera Polacy bogacą się z dnia nadzień, a wychodzi że jest ich stać na szałas w kredycie, wokół którego można ryż uprawić!?
Inflacja, wzrost cen, to efekt pracy nieudolnego rządu!? I tu nie ma co się bać tylko taki rząd należy wsadzić do paki!? Morawiecki zamiast szukać oszczędności to tworzy dziesiątki tysięcy niepotrzebnych miejsc pracy w administracji, trwoni bez umiaru majątek narodowy!?
Wysoka inflacja jest w krótkim czasie dla rządu korzystna, ponieważ zwiększa dochody do budżetu państwa (szczególnie z podatku VAT i składek do ZUS-u) i zmniejsza wartość długu publicznego. Realna wartość zadłużenia państwa na początku 2021 r. będzie z tego tytułu niższa na koniec roku aż o 83 mld zł - wyjaśnia prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. No i już wiemy skąd skąd wzięła się 80 miliardowa nadwyżka budżetowa u Morawieckiego!? Balcerowicza już przerabiałem, teraz czyha dużo groźniejszy Morawiecki, i jego wizja pracy za miskę ryżu, i mieszkanie w szałasie, dla przeciętnego Polaka!?
20 10 2021 Morawiecki zapowiedział likwidację Izby Dyscyplinarnej. KE: To nie wystarczy.
"Potrzebne jest jasne wdrożenie orzeczeń unijnego Trybunału Sprawiedliwości - trzeba wstrzymać procedury dyscyplinarne wobec sędziów, a potem przyjrzymy się nowym przepisom, gdy zostaną nam przedstawione” - powiedział komisarz ds. wymiaru sprawiedliwości Didier Reynders. Polityk wyjaśnia w odpowiedzi na pytania RMF FM, co powinny zrobić polskie władze, żeby otrzymać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego zapowiedział premier Mateusz Morawiecki w czasie dzisiejszej debaty w Parlamencie Europejskim w Strasburgu.
Szef rządu odniósł się także do zarzutów, że w Polsce "wyroki sądowe są pisane na polityczne życzenie". Proszę mi pokazać jeden taki wyrok, jeden, który był napisany na polityczne życzenie, a ja mogę państwu powiedzieć, że koledzy wasi z Platformy Obywatelskiej, czyli z partii EPP właśnie odpowiadają za taki grzech, bo słynna jest sprawa z rządów pana Tuska, kiedy został wykonany telefon do sędziego sądu okręgowego, który w taki sposób zareagował na ten telefon, żeby napisać ten wyrok de facto na życzenie - mówił.
Sprawę skomentował Didier Reynders, unijny komisarz ds. wymiaru sprawiedliwości. Jasno zadeklarował, że sama zapowiedź likwidacji spornej Izby nie wpłynie na decyzję Komisji Europejskiej ws. wypłaty pieniędzy dla Polski w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Potrzebne jest jasne wdrożenie orzeczeń unijnego Trybunału Sprawiedliwości - trzeba wstrzymać procedury dyscyplinarne wobec sędziów, a potem przyjrzymy się nowym przepisom, gdy zostaną nam przedstawione - skomentował. W Luksemburgu odbyło się posiedzenie ministrów UE ds. europejskich, którzy dyskutowali między innymi o sprawie budzącego w UE kontrowersje wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
Reynders poinformował, że KE otrzymała szerokie poparcie krajów członkowskich UE dla swoich działań w związku z wyrokiem polskiego TK. Jak się wyraził "z wyjątkiem jednego, dwóch krajów". Wsparcie to było dosyć mocne, jeżeli chodzi o konieczność działania - powiedział RMF FM Didier Reynders. To oznacza, zdaniem dyplomatów, że sprawa Polski może trafić na rozpoczynający się we czwartek szczyt UE. Jest kilka krajów, które będą do tego dążyć - ujawnił unijny dyplomata. Wspomniały o tym minister Holandii i Szwecji.
O jakie działania chodzi? Reynders powiedział, że KE zamierza w najbliższym czasie (prawdopodobnie do końca miesiąca - przyp. RMF) uruchomić mechanizm warunkowości (chodzi o wysłanie m.in. do Polski pierwszych listów z wytknięciem problemów praworządności, które mają wpływ na unijny budżet), może także rozpocząć wobec Polski procedurę o naruszenie unijnego prawa i poszerzyć procedurę art. 7. Traktatu UE. Podczas posiedzenia unijnych ministrów wspólne stanowisko przedstawiły kraje Beneluksu. Domagały się wobec Polski  "zdecydowanych" i "szybkich" działań, włącznie z wstrzymywaniem Krajowego Planu Odbudowy. Po tym wystąpieniu wiele krajów mówiło, że zgadza się z "przedmówcą". W sumie zabrało głos 21 państw.
Niemcy i Francja odrzuciły argumenty Polski, że w ich krajach sądy konstytucyjne wydały podobne wyroki co polski TK. Większość krajów uznała, że polski TK przekroczył czerwoną linię i trzeba podjąć działania - przekazał RMF FM unijny dyplomanta. 

Komisja Europejska jeszcze we wrześniu wniosła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o kary finansowe dla Polski za niewykonanie postanowienia wiceprezes unijnego trybunału o natychmiastowym zamrożeniu działania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Wyrok TSUE z lipca nakazał Polsce natychmiastowe zawieszenie funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, powołanej do prowadzenia postępowań o charakterze dyscyplinarnym wobec sędziów i prokuratorów. Z kolei Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis Traktatu o UE, na podstawie którego TSUE zobowiązuje państwa członkowie do stosowania środków tymczasowych w sprawie sądownictwa, jest niezgodny z polską konstytucją
Ponad 4 godziny trwała w Parlamencie Europejskim debata o "kryzysie praworządności w Polsce i prymacie unijnego prawa". Szefowa KE Ursula von der Leyen podkreśliła, że KE nie pozwoli na to, by naruszone zostały wartości UE. "W UE jest nasze miejsce, nigdzie się z niego nie wybieramy; patrzymy na to, co możemy dać Unii" - zapewnił w PE premier Mateusz Morawiecki. Za niekonstytucyjne uznane zostały przepisy Traktatu o UE uprawniające sądy krajowe do kontroli legalności aktu powołania sędziego przez prezydenta, kontroli legalności uchwał Krajowej Rady Sądownictwa ws. powołania sędziów, a także dające kompetencje do stwierdzania przez sąd krajowy wadliwości procesu nominacji sędziego, a w efekcie odmowy uznania za sędziego osoby powołanej na ten urząd zgodnie z konstytucja. Trybunał stwierdził też niekonstytucyjność przepisów prawa unijnego w zakresie, w jakim organy UE działają poza granicami kompetencji przekazanych wspólnocie przez Polskę w traktatach.
Źródło rmf24.pl

20 10 2021 Na wyroki będziemy czekać 10 lat? Ekspert o skutkach zapowiadanej przez Kaczyńskiego reformy sądownictwa.
Jarosław Kaczyński zapowiedział kolejną reformę sądownictwa, która - zdaniem sędziego Krystiana Markiewicza - ma prowadzić do "dalszego upolitycznienia sądów". - Niech wreszcie PiS i minister Ziobro doprowadzą do tego, żeby procesy były tańsze, sądy były w większym stopniu niezależne i żeby na wyrok nie czekało się dłużej. Bo teraz czeka się dłużej o jakieś 65 proc. - powiedział w TOK FM sędzia Markiewicz. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział w sobotę, że w skład flagowego programu jego partii "Polski Ład" wejdzie także ustawa reformująca system sądownictwa. Ma dojść do marginalizacji roli Sądu Najwyższego, a wszystkie sądy będą miały status okręgowych. O tych planowanych zmianach mówił w TOK FM prof. Krystian Markiewicz, sędzia i prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Jego zdaniem mają prowadzić do "dalszego upolitycznienia sądów". - Do tego, żebyśmy mieli w Polsce państwo autorytarne, gdzie sądy będą tylko urzędami politycznymi - ocenił. Jak dodał, w zapowiadanych przez prezesa PiS reformach "widać złe intencje" i na dowód przypomniał wypowiedź posłanki PiS Elżbiety Płonki sprzed kilku dni: "Na dole nie są sądy nasze jeszcze, bośmy ich nie zreformowali".
Podkreślił, że już teraz można założyć, że ustawy PiS dot. sądownictwa będą sprzeczne z prawem unijnym. - Wymóg unijny jest taki, że wszystkie zmiany ustrojowe, które się wprowadza w państwach UE, muszą służyć zwiększeniu ochrony prawnej obywateli. Jeżeli takie ustawy są tylko pretekstem do tego, żeby ograniczać prawo do niezależnego sądu, to są z automatu sprzeczne z prawem unijnym. Myślę, że tak będzie i w tym wypadku - powiedział. Stwierdził, że tego typu zmiany - niekonstytucyjne i sprzeczne z prawem unijnym - mogą doprowadzić do tego, że "sądy staną". - Dlatego, że my, sędziowie, nie będziemy czuli się prawidłowo powołani do tych ich sądów, które sobie wymyślili - mówił. Jarosław Kaczyński zapowiedział również, że w Warszawie ma powstać centralny Sąd Okręgowy, którego filiami będą dotychczasowe sądy rejonowe. Pracujący w nich sędziowie mają zostać awansowani, co - zdaniem Jarosława Kaczyńskiego - ma poprawić ich sytuację materialną i wzmocnić prestiż zawodowy.
Jednak - w ocenie prof. Markiewicza - ta zmiana ma na celu tylko przekupienie sędziów przez obecną władzę. - Jarosław Kaczyński, który ma doświadczenie w przekupywaniu posłów np. apanażami w spółkach Skarbu Państwa, myśli, że tak samo będzie z sędziami. Próby ich kupowania znamy od samego początku rządów PiS-u, ale to tylko w niewielkiej mierze się udało. Mam nadzieję, że pan prezes Kaczyński się na tym zawiedzie - stwierdził sędzia. Na uwagę prowadzącej audycję Karoliny Lewickiej, że zawsze znajdą się osoby, które "będą chciały przeskoczyć kilka szczebelków wyżej", odparł, iż to mogło się udać kilka lat temu, ale nie teraz. - Wszystkie te osoby, które chciały skorzystać (z oferty partii rządzącej), już to zrobiły - ocenił.
Podkreślił, że istotą reform sądownictwa powinno być jego usprawnienie. - Niech wreszcie PiS i minister Ziobro doprowadzą do tego, żeby procesy były tańsze, żeby sądy były w większym stopniu niezależne i żeby na wyrok nie czekało się dłużej. Bo teraz czeka się dłużej o jakieś 65 proc. Teraz na termin pierwszej rozprawy czeka się dwa lata, a po tych zmianach (zapowiadanych przez Jarosława Kaczyńskiego) być może będzie się czekało 10 lat - podsumował gość TOK FM.
Źródło tokfm.pl
Znaczy się co przeszkadza w sądownictwie Kaczyńskiemu zostanie wygumkowane!?Wychodzi na to, że naszym jedynym sędzią, prokuratorem będzie Kaczyński!?
Niezależność sądu to tylko w bajkach jest możliwa. Sędzia ma swoje towarzystwo, klikę, która ma duży wpływ na wydawane wyroki, ba taki sędzia chce awansować no to musi słuchać. No ale decyzję podejmuje sam!? Nie może być zgody na to, że jedną kilkę zastępuje się drugą całkowicie Kaczyńskiemu oddaną!

20 10 2021 Von der Leyen ugnie się pod presją Strasburga? Na szali dotrzymanie słowa albo zdrada Wspólnoty.
Ursula von der Leyen znajduje się pod coraz większym pręgierzem Parlamentu Europejskiego. Zapowiedź pozwu przeciwko Komisji Europejskiej to wyraz histerii, jaka narasta wokół niezastosowanego cały czas mechanizmu warunkowości wobec Polski. Czy przewodnicząca KE dotrzyma słowa danego w grudniu 2020 roku? Zbigniew Kuźmiuk ostrzega, że Parlament ma środki nacisku na Komisję. - Może złożyć wniosek o odwołanie von der Leyen, co oznaczałoby odwołanie całej Komisji Europejskiej - ostrzega w rozmowie z niezalezna.pl. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli poinformował w środę, że zwrócił się do służb prawnych PE o przygotowanie pozwu przeciwko Komisji Europejskiej za niestosowanie rozporządzenia ws. mechanizmu warunkowości w budżecie UE. Już w lipcu PE odgrażał się Komisji Europejskiej, że jeśli ta nie uruchomi mechanizmu, wpłynie sprawa do TSUE za bezczynność. - To tylko pokazuje, jak zrewoltowany jest Parlament Europejski. Najwyraźniej pan David Sassoli uległ tej lewicowo-liberalnej części. Ja bym się tym specjalnie nie przejmował - mówi nam europoseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Kuźmiuk.
W ocenie polityka sprawa „praworządności w Polsce” to temat wymyślony, który „tej jesieni, a na pewno tej zimy, nie będzie już obiektem zainteresowania”.
- W tej chwili Hiszpanie czy Portugalczycy już teraz płacą dwieście, trzysta procent więcej za energię elektryczną niż w ubiegłym roku. Najubożsi zaczynają stawać przed wyborem, czy ogrzewać mieszkania czy kupować żywność. Dopiero to może być powodem gwałtownych protestów społecznych na niewyobrażalną skalę - ostrzega eurodeputowany z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. W marcu br. Polska i Węgry złożyły skargi na mechanizm warunkowości do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Rozprawa jednak ruszyła dopiero na początku października. Nie wiadomo, kiedy procedowana sprawa będzie miała swój finał. - Dlaczego Polsce odbiera się prawo do obrony i nie czeka na rozstrzygnięcie TSUE? - zapytaliśmy.
- Taka jest większość parlamentarna. Ten parlament jest skrajnie lewicowo-liberalny. Próbują postawić na swoim - tłumaczy Kuźmiuk i dodaje: „dziwię się, że pan Sassoli ulega tej histerii; był zawsze człowiekiem środka”. Przypomnieliśmy też, że sama przewodniczące KE Ursula von der Leyen zobowiązała się do czekania na ewentualne wykorzystanie mechanizmu warunkowości do rozstrzygnięcia TSUE. - Na razie się z tego wywiązuje histeryczna reakcja parlamentu. Całkiem rozsądnie się z tego tłumaczyła, ale histeria narasta - przyznaje polityk. Ostrzega jednak, że sama von der Leyen „także w jakimś sensie jest uzależniona od Parlamentu Europejskiego”. - Ten może złożyć wniosek o jej odwołanie, co oznaczałoby odwołanie całej Komisji Europejskiej. Taki instrument Parlament Europejski ma - mówi. Zaznacza na koniec, że „ostateczne decyzje i tak podejmuje Rada Europejska”. - Poczekajmy na najbliższy szczyt. Parlament Europejski może uchwalać rezolucje, ale nadają się one do tapetowania pomieszczeń w Parlamencie Europejskim - konkluduje Kuźmiuk.
Źródło: niezalezna.pl
No i doszliśmy do skraju przepaści jak Leyen poleci to Polska dostanie pieniądze!? A jak Leyen zostanie to czy poleci Kaczyński ze swoją kliką, mam nadzieję że tak!?
Z forum: Rozpędzić te KE, PE, "wysokich komisarzy", TSUE, itp. UE to powinny być tylko spotkania ministrów państw członkowskich i żadnych innych pajaców nie wiadomo przez kogo wybieranych i suto opłacanych darmozjadów. Von der Leyen idzie ręka w rękę z PE, ona tylko udaje opór. Przypuszczam, że wniosek do TSUE to zwykła, prymitywna ustawka, która ma dać jej alibi, iż atak KE na Polskę zostanie wymuszony przez wyrok sądu. Świadczą o tym dwa przemówienia jakie wygłosiła w PE. Oba były agresywne, pełne przekłamań, fakenewsów, pogardy dla prawdy, dla polskiego rządu, pełne konkretnych gróźb wobec Polski. Posunęła się nawet do kwestionowania legalności polskiego TK! Ona tylko czeka na odpowiedni moment, na pretekst. Nie będzie żadnego pojednania, pokoju, nie będzie, możemy zapomnieć o Funduszu Odbudowy, będzie wojna. Trzeba czym prędzej wyjść z eurokołchozu, to jedyne rozsądne wyjście dla Polski. 
19 10 2021 Otwarta wojna Rzeszy Niemieckiej z Polską.
Stało się przeraźliwie jasne, że wtorkowa debata w Parlamencie Europejskim nt. wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego nie dotyczyła wyroku Trybunału, lecz kwestii w jaki sposób zlikwidować Polskę i skłonić Polaków do utraty suwerenności swojej Ojczyzny i do okupacji Polski przez Rzeszę Niemiecką. Zgodnie z zapowiedziami niemieckich komisarzy, popieranymi przez 80% Niemców - najpierw trzeba Polskę zagłodzić po to, by upadł polski rząd. Wtedy w miejsce znienawidzonego przez Niemców rządu polskiego – Niemcy ustanowią w Polsce swojego gubernatora Tuska i rząd złożony z folksdojczów i bolszewików – nienawidzących Polski tak samo, jak rodowici Niemcy, którzy nienawiść do Polaków wyssali z mlekiem swoich matek. Nic się więc nie zmieniło w głowach Niemców od roku 1939, gdy Niemcy pod wodzą Adolfa Hitlera dobrowolnie poszli na wojnę z Polską, w efekcie której nie tylko upadła III Rzesza, lecz cały świat stanął w ogniu II Wojny Światowej. To Hitler w obliczu bankructwa III Rzeszy znalazł wroga w Żydach, by następnie zaatakować Polskę i resztę Europy – mając poparcie co najmniej 80% Niemców.
W tej - dzisiejszej sytuacji - nikogo nie zdziwiło wojenne przemówienie szefa największej frakcji w PE - Europejskiej Partii Ludowej Manfreda Webera: Chcę podziękować wielu Polkom i Polakom, którzy wyszli na ulice i pokazali, że jest inna Polska. Setki tysięcy pokazały swoje twarze na ulicach Warszawy i nie tylko. Chcę podziękować Donaldowi Tuskowi za to, że nawoływał do tych demonstracji. To byli prawdziwi patrioci pod dumną polską flagą, ale również z barwami europejskimi. Patriota nie musi być nacjonalistą. Jest przekonanym Europejczykiem, jeśli jest patriotą….Wyjaśnijmy sobie jedną rzecz: dziś nie mówimy o Polsce….Nie chodzi o Polskę. Chodzi o polską politykę. O polski rząd. O tym debatujemy… Musicie patrzeć na to, co się dzieje na ulicy i czego chcą obywatele – dodał Manfred Weber, nawołujący do anarchii w Polsce i wspierający zadymy organizowane przez nominata Angeli Merkel Donalda Tuska.
Debata w Parlamencie Europejskim o tym, jak obalić polski rząd siłą rzeczy musiała pominąć przemówienie premiera Polski Mateusza Morawieckiego. Do tego przemówienia nie odnieśli się niemieccy komisarze, w tym wojownicza szefowa Komisji Europejskiej – była minister obrony RFN – Ursula von der Leyen. Przeciwnie: posunęła się jeszcze dalej, nie uznając legalności polskiego Trybunału Konstytucyjnego! Szefowa KE Ursula von der Leyen podczas debaty w PE oświadczyła - łżąc jak bura suka - że wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego kwestionuje podstawy Unii Europejskiej. Jak dodała, po raz pierwszy trybunał państwa członkowskiego uznał, że traktaty unijne są niezgodne z konstytucją krajową. „Nie uznajemy polskiego Trybunału Konstytucyjnego za niezależny” - dodała von der Leyen! Tylko czekać, gdy niemiecka szefowa KE nie uzna legalności wyboru Prezydenta Polski i rządu Rzeczypospolitej Polskiej.
To jest jawna wojna z Polską zdominowanej przez Niemcy Unii Europejskiej. Musimy się przygotować na tę wojnę, jeśli kierujemy się hasłem naszych przodków Bóg, Honor i Ojczyzna i mając świadomość istnienia w Polsce V kolumny wspieranej nie tylko przez Niemców. Musimy mieć pełną świadomość, że kierujący zadymami Donald Tusk – to szykowany przez Niemców gubernator Generalnej Guberni, stworzonej przez niemiecką UE na terenie dzisiejszej Polski. Pamiętajmy: Nienawidzący Polski i polskości Donald Tusk gotowy jest zagłodzić Polaków i wylać na Polskę miliony ton szamba – by sam w białym uniformie i z czystymi rączkami pojawić się w Polsce w roli niemieckiego Zbawcy.
Źródło niepoprawni.pl
Z forum: No to teraz mamy całą odsłonę UE, pod batutą Niemieckich łotrów. Najpierw gubernator Tusk, który nam stworzy policyjne państwo. Tyko, czy kule będą tylko gumowe? Potem niemieckie "superpaństwo" A, całość głównego planu Euroazja tandemu Niemcy - Rosja. Czas wszelkimi siłami jednoczyć państwa Europy, aby temu zapobiec. Czas, aby cały Świat medialnie dostrzegł faszystowskie Niemcy.

19 10 2021 Zagraniczne media o debacie w Parlamencie Europejskim: eskalacja konfliktu, za który Polska zapłaci.
Zdecydowana wypowiedź Mateusza Morawieckiego podczas debaty Parlamentu Europejskiego nad sytuacją w Polsce nie uszła uwadze mediów na świecie, które bacznie przyglądały się pełnym emocji wypowiedziom najważniejszych polityków. "Konflikt Polski z Unią Europejską", "ostre słowa von der Leyen", czy "groźba pogrążenia Unii Europejskiej w kolejnym poważnym kryzysie" - tak największe portale opisują gorącą dyskusję w Brukseli.
Suchej nitki na polskim premierze nie zostawił niemiecki Die Zeit, który napisał, że "Polski rząd grozi pogrążeniem Unii Europejskiej w kolejnym poważnym kryzysie". " Premier Mateusz Morawiecki dał do zrozumienia w Parlamencie Europejskim, że jego kraj nie myśli o ustępstwach w sporze o relację prawa unijnego do prawa krajowego" - zaznaczył portal należący do niemieckiego dziennika. Dziennikarze Die Zeit podkreślili, że Polska, stosując takie podejście, naraża się na sankcje. Z kolei "The Guardian" wypowiedź premiera o pozatraktatowym ograniczaniu suwerenności państw Europy, co Mateusz Morawiecki określił jako "pełzające rozszerzenie kompetencji instytucji takich jak TSUE, na cichą rewolucję", postrzega jako eskalację konfliktu między Polska a Unią.
Ostrzeżenia, które płynęły z ust unijnych polityków, przywołuje Reuters. Agencja podkreśla, że Polska może zapłacić za kwestionowanie unijnego prawa, odnosząc się tym samym do słów Ursuli von der Leyen, która w swoim przemówieniu rozpoczynającym debatę zapowiedziała, że KE podejmie działania wobec Polski. Wymieniła wśród nich prawne kwestionowanie wyroku TK, mechanizm warunkowości oraz narzędzia finansowe. Debatę rozpoczęła Ursula von der Leyen: W swoim wystąpieniu szefowa KE oświadczyła, że wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego kwestionuje podstawy Unii Europejskiej. Zapowiedziała podjęcie kroków przez Komisję, wśród których wymieniła prawne kwestionowanie wyroku, mechanizm warunkowości oraz narzędzia finansowe. - Obowiązkiem mojej Komisji jest obrona praw obywateli unijnych niezależnie od tego, gdzie żyją w naszej Unii. Praworządność to spoiwo, które łączy naszą Unię. (...) Nie możemy i nie pozwolimy, aby nasze wspólne wartości były naruszane. Komisja będzie działać. Opcje są wszystkim znane. Pierwszą opcją są działania związane z procedurą naruszenia, gdzie będziemy w sposób prawny kwestionować wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Kolejna opcja to mechanizm warunkowości i inne narzędzia finansowe. Rząd Polski musi wyjaśnić nam, w jaki sposób zamierza chronić pieniądze europejskie, biorąc pod uwagę ten wyrok TK - oznajmiła von der Leyen.
Wystąpienie premiera Morawieckiego: Staję przed państwem, żeby rozwinąć stanowisko w kilku kwestiach, które uważam za fundamentalne dla UE, nie tylko Polski. Powiem o kryzysach, standardach i regułach, zasadach i o wyroku TK, a także o tym jak ważna jest różnorodność i szacunek. Powiem o pluralizmie konstytucyjnym, a także o zagrożeniach związanych z wyrokiem TSUE - zaczął Morawiecki.
Morawiecki podkreślał, że "polityka musi opierać się na zasadach". - Zasadą, którą wyznajemy w Polsce i która stanowi podstawę Unii Europejskiej, jest zasada demokracji. Dlatego nie możemy milczeć, gdy nasz kraj, także na tej sali, jest atakowany w sposób niesprawiedliwy i stronniczy - powiedział premier. - Reguły gry muszą być takie same dla wszystkich - podkreślił. - Ich przestrzeganie to obowiązek wszystkich, także instytucji, które w tych traktatach zostały ustanowione. Na tym polega praworządność - dodał.
- Odrzucam język gróźb, pogróżek i wymuszeń. Nie zgadzam się na to, by politycy szantażowali i straszyli Polskę. By szantaż stał się metodą uprawiania polityki, wobec któregoś z państw członkowskich. Tak nie postępują demokracje - stwierdził. - Jesteśmy dumnym krajem, Polska jest jednym z państw o najdłuższej historii państwowości i rozwoju demokracji - przypomniał.
Źródło onet.pl
Morawiecki przemawiał w parlamencie UE, i tak sobie pomyślałem: Było.....wielu, ale żaden z nich nie śmiał zagrać przy Jankielu..... Wzruszyłem się do łez, serce przyspieszyło, w gardle coś mi stanęło...Ale nagle przyszło otrzeźwienie, orzeźwienie przecież to wszystko powiedział Pinokio, Krzywousty, największy kłamca wśród kłamców!? Ktoś mu przerobiony Manifest Lipcowy podsunął, a on pojechał z nim na cały świat!?
18 10 2021 Aż 2 mln Polaków w skrajnym ubóstwie. Porażający raport.
W 2020 r. liczba obywateli żyjących w skrajnym ubóstwie zwiększyła się o 378 tys. osób. Odczuły to głównie dzieci i najstarsi. 15,7 mln Polaków żyje zaś poniżej minimum socjalnego. Wynika tak z najnowszego opracowania "Poverty Watch 2021" przygotowanego przez EAPN Polska, czyli Polski Komitet Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu. Kluczowy wniosek z tegorocznego opracowania: liczba osób skrajnie ubogich istotnie wzrosła. W tym zwiększyła się liczba skrajnie ubogich dzieci oraz seniorów. EAPN Polska wskazuje, że w 2020 r. populacja Polaków żyjących poniżej minimum egzystencji liczyła łącznie ok. 2 mln osób, w tym 410 tysięcy dzieci (wzrost o ok. 98 tys.) i 312 tysięcy seniorów (wzrost o ok. 49 tys.). Minimum egzystencji w 2020 r. to zaś jedynie 640 zł miesięcznie dla gospodarstw jednoosobowych oraz 1 727 zł miesięcznie dla czteroosobowej rodziny, w której jest dwoje rodziców i dwoje dzieci do lat 14.
Krótko mówiąc: życie poniżej minimum egzystencji to funkcjonowanie w ciągłym ryzyku dla zdrowia i życia człowieka. - Najprawdopodobniej wzrost liczby osób znajdujących się w skrajnym ubóstwie ma charakter przejściowy. W 2020 r. tymczasowe zamknięcia części gospodarki powodowały zmniejszenie dochodów z pracy w zawodach o najniższych płacach, co nie będzie miało miejsca w 2021 r. - zaznacza dr hab. Ryszard Szarfenberg, przewodniczący EAPN Polska. Ale od razu dodaje, że zagrożeniem dla najuboższych może być rosnąca inflacja. Świadczenia rodzinne i wychowawcze w większości nie są waloryzowane, a wzrost wynagrodzeń nie jest wcale pewny, gdy praca wśród najbiedniejszych obywateli często wykonywana jest "na czarno" lub w ogóle jej nie ma. Ale od razu dodaje, że zagrożeniem dla najuboższych może być rosnąca inflacja. Świadczenia rodzinne i wychowawcze w większości nie są waloryzowane, a wzrost wynagrodzeń nie jest wcale pewny, gdy praca wśród najbiedniejszych obywateli często wykonywana jest "na czarno" lub w ogóle jej nie ma.
Źródło wp.pl
No przecież z dnia na dzień coraz to więcej zarabiamy, stać jest nas na coraz to więcej, to skąd aż tylu biednych!? Ktoś tu kłamie, i próbuje winą Morawieckiego obarczyć!?
Wrócę do Solidarności z czasów okrągłego stołu. Co pozostawiliście Polakom po tym Okrągłym Stole? To co dzisiaj widzimy na ulicach? Jak mogliście dopuścić do reprezentowania Solidarności przez Tuska, Michnika, Kuronia, Mazowieckiego, Frasyniuka i inne zdradzieckie pomioty. No bo Kaczyńscy reprezentowali wujka Jaruzelskiego, i Kiszczaka!? Przecież to Wasi koledzy, znaliście ich bardzo dobrze i uznaliście, że takie kan..... mają decydować o losach Polski? Do tego grona trzeba dołączyć zdrajcę Geremka udającego dobro Jezusa.
A co mi tam, wkrótce do szałasu się przeprowadzam to wystarczmy mi łuczywo, i ognisko, i będę sobie żył na stare lata jak panisko, na ryżu, korzonkach, robaczki zajadając!? Mam nadzieję że do końca mych dni Morawiecki wszystkich lasów nie wytnie!? 
16 10 2021 Frasyniuk klął jak szewc na proteście! Tusk na to: „To człowiek instytucja. Nikt nie ma prawa go pouczać”.
Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zabrał głos w sprawie wystąpienia Władysława Frasyniuka, który podczas protestu we Wrocławiu rzucał wulgaryzmami na prawo i na lewo. Tusk stwierdził, że "Frasyniuk to człowiek instytucja", a jego myśli dedykuje "politycznym malkontentom". Władysław Frasyniuk - ten sam, który niedawno obrażał w mediach polskich żołnierzy - podczas niedawnej demonstracji we Wrocławiu popisał się serią wulgaryzmów wykrzyczanych do mikrofonu. Tym, którzy "likwidują konstytucję, zabierają demokrację i chcą nas wyprowadzić z UE", wykrzyczał "wypier…" oraz zachęcał, by nie być obojętnym i "się k… nie bać".  O zachowanie Frasyniuka zapytano lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, który namawiał do ulicznych protestów w obronie obecności Polski w Unii Europejskiej. W rozmowie z wrocławskim oddziałem prorosyjskiej "Gazety Wyborczej", Tusk powiedział, że "co do istoty sprawy, czyli jaka ma być Polska i co robi z nią obecna władza", jego poglądy są zbieżne z tym, co mówi Frasyniuk. - I choć sam nie jestem zwolennikiem wulgaryzmów, to uważam, że nikt nie ma prawda pouczać go, jakiej ekspresji ma używać. - powiedział.
Przypomniał, że Frasyniuk - według niego - "w sposób dość brutalny, ale jednak trafny mówił niedawno, że to nie jest dobry czas na wzajemne dąsy, wewnętrzne spory i nieustanne negocjacje, że to czas, kiedy musimy być śmiertelnie poważni, by stanąć do walki z PiS-em jak równy z równym" oraz "być dobrze zorganizowani, dyskutować tylko tyle, ile naprawdę potrzeba, a na co dzień dawać wyraz temu, że w najważniejszych sprawach jesteśmy razem". Jak dodał, te myśli Władysława Frasyniuka, choć wyrażane może nieco innymi słowami, dedykuje dziś "wszystkim politycznym malkontentom".
Źródło: PAP, niezalezna.pl
"Frasyniuk to człowiek instytucja" święte słowa Herr Tusk, znikło 80 mln z konta Solidarności, a Frasyniukowi nagle z nieba spadło 200 nowiusieńkich tirów!?
Z forum: Całe zło to WNUCZEK HITLEROWSKIEGO WERMACHTOWCA. Wróćmy do 2005 roku. PRAWDZIWI POLACY PATRIOCI z PO i PiS wygrywają wybory. Wielki plan dla POLSKI, naszej POLAKÓW OJCZYZNY. I te PO POLSKIE PRAWDZIWIE, to te PO, które miało tworzyć PO-PiS, ale przybył NA BIAŁYM KONIU WNUCZEK HITLEROWSKIEGO WERMACHTOWCA i WYDYMAŁ NAS. A miał PREMIEREM być JAN MARIA ROKITA, mieliśmy mieć większość ministerstw, w tym NAJWAŻNIEJSZYCH MINISTRÓW, PiS zadowolił się kilkoma mało ważnymi ministerstwami. Porozumienie było takie, PiS ma PREZYDENTA, MY PO mamy Premiera i MARSZAŁKÓW, SEJMU i SENATU. PiS miał mieć WICEMARSZAŁKÓW. I co się stało, jak MALARZ KOMINÓW PRZYBYŁ NA BIAŁYM KONIU, WNUCZEK, dla którego "POLSKOŚĆ TO NIENORMALNOŚĆ"???, ano stała się WIELKA GOŁA DOPA. A finisz był na MOLO w SOPOCIE, a potem PRZYBIJANE ŻÓŁWIKI w SMOLEŃSKU na GROBIE Posła KARPINIUKA, największej NADZIEI PO, tego POSŁA, którego teraz NAJBARDZIEJ BRAKUJE. I są w PO WNUCZKOWYM jakieś JACHIRY, KIERWIŃSKIE, WOZAKOWE und .... .
A ja tak do Solidarności z czasów okrągłego stołu. Co pozostawiliście Polakom po tym Okrągłym Stole? To co dzisiaj widzimy na ulicach? Jak mogliście dopuścić do reprezentowania Solidarności przez Tuska, Michnika, Kuronia, Mazowieckiego, Frasyniuka i inne zdradzieckie pomioty. Przecież to Wasi koledzy, znaliście ich bardzo dobrze i uznaliście że takie kanalie mają decydować o losach Polski? Do tego grona trzeba dołączyć zdrajcę Geremka udającego dobro Jezusa.

16 10 2021 Pandemia wygoniła do szarej strefy pracowników zamkniętych branż. Rząd przegrywa tę walkę.
Premier Morawiecki niedawno chwalił się, że 200 mld zł wsparcia, które przedsiębiorcy dostali w trakcie pandemii. Rząd uzyskał środki dzięki uszczelnieniu podatkowego systemu. Problem w tym, że w tym samym czasie szarą strefę zasiliła grupa pracowników z sektorów, które ucierpiały podczas pandemii. Pan Piotr przed pandemią pracował w branży konferencyjnej. W trakcie kolejnych lockdownów jego pracodawca musiał ograniczyć działalność, w efekcie został bez pracy. Znalazł jednak zajęcie w branży związanej z wykończeniem wnętrz i drobnymi remontami, ale działa w szarej strefie. Obecnie ma stałych klientów i niezłe zarobki. W rozmowie z money.pl mówi, że nie zamierza niczego zmieniać.
- Do poszerzenia zakresu szarej strefy przyczyniły się także rządowe obostrzenia. Wówczas wiele firm, zwłaszcza z sektora usług, zostało zmuszonych do wejścia w szarą strefę. Fryzjerzy, aby przetrwać, przyjmowali klientów w domu albo organizowali np. szkolenia. Całe rodziny wyjeżdżały nad morze, wynajmując w tym czasie mieszkania i domy, ale tych dochodów nie można było ujawnić - komentuje Bohdan Wyżnikiewicz, prezes Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych.
Jego zdaniem ta sytuacji dotknęła także pracowników z tzw. sektora HoReCa (Hotelarstwo, Restauracje, Catering), z których część w efekcie przeniosła się do szarej strefy. Świadczy o tym fakt, że, pomimo iż w krótkim czasie wiele osób straciło pracę, nie doszło zarazem do dużego wzrostu rejestrowanego bezrobocia. Jak wynika z raportu firmy UN Global Compact Network Poland, szara strefa odpowiada za 18-20 proc. polskiego PKB. Przekłada się to na blisko 469 mld zł. Według Bohdana Wyżnikiewicza walka z szarą strefą jest jednak trudna, gdyż jest ona obecna w wielu miejscach gospodarki, a zwłaszcza w sektorze usług oraz w małych miejscowościach m.in. na wsiach, gdzie cały obrót odbywa się w gotówce. - W ten sposób funkcjonuje m.in. duża część usług budowlanych oraz ogrodniczych. Zwłaszcza w budownictwie obserwujemy duży wzrost szarej strefy. Jednym z powodów narastania tego zjawiska jest także fakt, że wszystko drożeje. W przypadku tego typu usług często pojawia się też pytanie z fakturą czy bez? - dodaje prezes IPAG. Tymczasem najnowszy pomysł rządu walki z szarą strefą polega głównie na karaniu pracodawców korzystających z osób pracujących "na czarno". Zgodnie z założeniami Polskiego Ładu za nielegalne zatrudnienie odpowie teraz tylko pracodawca. Za każdy miesiąc, w którym zatrudniał pracownika bez umowy, będzie musiał naliczyć sobie przychód w wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę i odprowadzić od tego podatek.
Resort finansów jednocześnie chce, aby zniknęły przepisy o odpowiedzialności karnej, która grozi pracownikowi, gdy ten poinformuje inspekcję pracy lub skarbówkę o otrzymywaniu pieniędzy "pod stołem". Tymczasem eksperci uważają, że karanie nie będzie skuteczne. - Powodem wzrostu szarej strefy jest nadmierny fiskalizm państwa. Przedsiębiorcy nie są także w stanie sprostać m.in. rosnącej biurokracji. Jeżeli państwo zacznie stosować wysokie kary, część firm zamknie biznes, inne tym bardziej zejdą do podziemia. Represje to nie jest sposób na rozwiązanie problemu - uważa Bohdan Wyżnikiewicz.
Źródło money.pl
Podatki, podatki i jeszcze raz podatki od podatków, by bogaci mieli jeszcze więcej, bo bogaci podatków nie płacą, a skąd ja mam na nie brać kasę nikogo to nie obchodzi!? Dlatego staram się robić zakupy tam gdzie nie ma paragonów, faktur!? Obecnie tylko szara strefa zapewnia nam w miarę przyzwoite dochody. Szara strefa nie jest dowodem na przestępcze skłonności obywateli, tylko na to, że żąda się od nich wygórowanych, nieadekwatnych podatków.
Z forum: Parę lat temu, gdy miałem " przyjemność " mieć zmasowane kontrole z sanepidu, inspekcji pracy skarbówki i czegoś tam jeszcze, nie wytrzymalem i wypaliłem: Dlaczego się mnie czepiliście, a nie pójdziecie skontrolować co się dzieje na budowach, w nowo wykańczanych domach, na wsiach, gdzie lekarz czy prawnik gospodarczym sposobem ( dla skarbówki ) buduje 150 m2 dom. Odpowiedź mnie powaliła. A co pan sobie wyobraża, że będziemy w błocie i kurzu latały po budowach? Nam za to nikt nie płaci. ( ! ) Łatwiej jest przykręcić śrubę temu, kto chce działać legalnie, ze wszystkimi zgłoszeniami
Nie zapominajmy, że ludzie pracujący w szarej strefie też płacą podatki, tylko ich poziom jest bardziej uczciwy. 50 procent w paliwie, 80 procent w papierosach, VAT w każdym kupowanym produkcie, czy to konsumpcyjnym, czy na potrzeby swojej pracy. Poziom fiskalizacji i biurokracji w stosunkowo biednym polskim państwie, jest zatrważający, a z nowym wałem będzie tylko gorzej.

16 10 2021 Skąd ta zmiana?
W ciągu ostatnich dwóch tygodni mamy zmianę w treści głosów dobiegających z zachodu do Polski. Wcześniej mieliśmy stare ględzenia dotyczące "praworządności" i niemal jawne sugestie, że póki Polska nie wycofa się z regulacji prawnych dotyczących KRSu, nie wygasi Turowa i nie zapłaci "kary" za to, że kopalnia i elektrownia, nieopodal, dalej pracuje, a premier MM nie wycofa swego wniosku do TK w sprawie wyższości prawa krajowego nad europejskim w dziedzinach które nie zostały przekazane UE zgodnie z traktatami, to Warszawa nie ma co liczyć na forsę z KFO. 7 X 2021 polski TK wydał w tej sprawie orzeczenie wiadomej treści. KE wydała oświadczenie, że natychmiast przekaże je swoim służbom prawnym dla oceny, Jourova także groziła poważnymi konsekwencjami. Ale wkrótce później coś się zmieniło. Pojawiło się szereg wypowiedzi polityków (francuskich i hiszpańskich) oraz prawników m. in z Niemiec, że orzeczenie TK RP mieści się w nurcie orzeczeń podobnych instytucji w innych państwach UE. Zwłaszcza głośno wybiły się głosy kandydatów w prezydenckich wyborach we Francji w 2022 roku (dziś jest tak, że wszyscy oni, poza Macronem, poparli treść orzeczenia z 7 X). Nie zwracając uwagi na głosy z zachodu, nasza total opposition i jej lider rozwrzeszczała się na cały świat, że Polska chce opuścić UE i zapowiedziano walkę z strasznym PiSowskim rządem. Początkiem tej walki miała być demonstracja w Warszawie w niedzielę 10 X. Demonstracja się odbyła, przyszło ok. 25-30 tys. ludzi, czyli kilkakrotnie mniej niż się spodziewano. Demonstrowano także w innych miastach, ale uczestniczyło w nich od paru tysięcy (Wrocław) do 100 osób (Kielce). Czyli klapa. W sieci internauci wyśmiali organizatorów i przemówienie samego Tuska na tym spędzie. I już od poniedziałku mamy nieco inną narrację. Pojawiły się krytyczne głosy w prasie krajowej i na portalach dotyczące zarówno demonstracji jaki i gawędy Tuska tamże. Ponadto, w prasie zachodniej (Le Figaro, Suddeutsche Zeitung i in.) opublikowano szereg artykułów w których stwierdzono, że orzeczenie TK RP nie jest niczym nadzwyczajnym i jest podobne do orzeczeń TK w innych państwach. Wczoraj Merkel wezwała "unijnych partnerów" do rozmów z Polską i odejście od polityki konfrontacji. 
Z czego wynika ta zmiana. Zapewne w Berlinie (a więc i w Brukseli) właściwie oceniono szanse total opposition w Polsce po niedzielnych demonstracjach i szanse opposition fuhrera na osłabienie, czy nawet obalenie, rządu ZP w Polsce poprzez szerzenie histerii o bliskim Polexicie. Kto wie, czy ważniejsze dla tandemu Berlin-Bruksela jest podjęcie w państwach UE dyskusji w kwestii rozstrzygniętej przez TK w Polsce. Czytając prasę francuską mamy wrażenie, że jej opinia jest niemal jednoznaczna z orzeczeniem TK RP. A to dla eurokratów sytuacja bardzo niewygodne. Będzie się na ten temat mówić do wyborów prezydenckich we Francji do maja 2022. Termin wyborów we Włoszech to wiosna 2023, ale mówi się nad Tybrem wiele o wcześniejszych wyborach (późna wiosna 2022). W Hiszpanii wybory odbyły się w listopadzie 2020, ale rząd PSOE i Podemos "wisi" na poparciu kilku deputowanych z ugrupowań separatystycznych. Rząd hiszpański oskarżany o nieudolność w sprawach gospodarczych i walki z Convigiem może upaść w każdej chwili. Wcześniejsze wybory parlamentarne we Włoszech i może w Hiszpanii w 2022 roku spowodowałyby kontynuację dyskusji na temat relacji prawa krajowego i europejskiego w dwóch ważnych krajach EU, a tego mandaryni w Brukseli nie chcą. Ba, obawiają się tego. A więc kto wie, może sprawa "praworządności" w Polsce zostanie wyciszona, fundusze KFO wypłacone, a po wyborach w Czechach sprawa Turowa zakończona kompromisem. Oczywiście zawieszenie "dyscyplinowania" Polski przez KE (czytaj Berlin) byłaby czasowe, a mianowicie do czasu kiedy wybory we Francji, a może we Włoszech czy Hiszpanii, zakończyłyby się "właściwymi" wynikami, czyli zwycięstwem ugrupowań lew-lib. Ale to pewne nie jest. Na razie nie ma rządu w Niemczech i w Czechach, notowania Macrona we Francji słabe, pozycja rządów we Włoszech i Hiszpanii niepewna, w Austrii zmiana premiera, a w całej Europie ceny prądu i gazu szaleją. Część prasy obciąża Niemcy i KE winą za chaos energetyczny i można się spodziewać że "pakiet klimatyczny" KE (fit for 55) spotka się z opozycją wielu krajów. Warunkiem korzystnego dla Polski rozwoju sytuacji jest twarde stanowisko rządu RP w sporze z Brukselą. Wszelkie kompromisy są złą polityką.
Źródło niepoprawni.pl 
A co to stało się ciotuni Angeli, że tak nagle polskość w niej się obudziła!? Ciotunio wystarczy Tuska na łańcuchu uwiązać, Kaczyńskiego na emeryturę odesłać lub w …...., i wszystko wróci do normalności!? 
Zabolało Morawieckiego i Kaczyńskiego to, że dziesiątki tysięcy Polaków w niedzielę wyszły na ulicę mówiąc: nie pozwolimy na polexit. Im więcej Morawiecki powtórzy: nie będzie polexitu tym bardziej trzeba być pewnym, że ten plan Kaczyńskiego z Orbanem, Salvinim, Le Pen na rozwalenie Unii Europejskiej jest realny – powiedział Budka. 
15 10 2021 Morawiecki o cenach benzyny: w 2012 r. można było kupić dwa razy mniej litrów niż dziś.
Mateusz Morawiecki podczas piątkowego Q&A odpowiadał na pytania internautów. Jeden z nich spytał premiera o rosnące ceny paliw. - Ceny paliw rzeczywiście wzrosły w górę. Wiąże to się ze wzrostem paliw na całym świecie. Baryłka benzyny kosztuje 80 dolarów. Te zjawiska mnie niepokoją i przekładają się na wzrost inflacji - stwierdził. Polityk Prawa i Sprawiedliwości porównał również ceny paliw do cen, jakie obowiązywały w 2012 r. - Wtedy pensja minimalna wynosiła 1,5 tys. zł. Za chwilę w Polsce pensja minimalna będzie wynosić 3 tys. zł. Wtedy benzyna kosztowała 6 zł, ale można było kupić dwa razy mniej litrów benzyny za wynagrodzenie minimalne niż dzisiaj. - stwierdził premier. Premier porównał również ceny benzyny do cen w innych krajach Unii Europejskiej — Ceny, jakie są w Polsce są jednymi z najniższych w Europie — stwierdził. Przypomnijmy w 2012 r., kiedy średnia cena benzyny wynosiła 5,88 zł, politycy PiS zwracali uwagę, że w połowie 2007 r. było to 4,33 zł za litr. Kaczyński wówczas obwiniał rząd. — Niezależnie od tego, że różnego rodzaju zjawiska, które wpływają na wzrost cen, a więc spadek wartości złotówki, też są winą rządu, bo to rząd tak bardzo zadłużył Polskę — krytykował. 
Źródło onet.pl
A tak na marginesie po co się martwić ceną paliwa przecież po Polsce jeździ miliony samochodów elektrycznych, nieprawdaż?
Nauczycielowi, który uczył Matołuszka matematyki należy dla przykładu pozbawić prawa do emerytury, a jak ją pobiera, to odebrać!? Porównał też ceny benzyny w Polsce do cen w innych krajach Unii Europejskiej, no i ten geniusz stwierdził że są jednymi z najniższych w Europie!? Matołusz celowo zapomniał o różnicach w zarobkach, i kolejny raz perfidnie nas okłamał.
Jak to można z tymi liczbami sobie pokombinować. Jedna z takich machlojek: Ile mamy palców u obu rąk? 10 nieprawda 11 proszę je policzyć od końca 10, 9, 8, 7, 6 plus pozostałe 5 to jest 11. Tak z grubsza wygląda kreatywna matematyka Morawieckiego. 
Inflacja to nic innego jak łatanie nadmiernej dziury budżetowej, powstałej w wyniku nieudolnych rządów!? Inflacja to nadmierne szastanie pieniędzmi, by uzyskać korzyści polityczne, finansowe, dla wąskiej grupy wybrańców!? Inflacja to nadmierna fiskalizacja gospodarki, tworzy się zbędne stanowiska pracy, urzędnicy szukają jednej złotówki, a podatnicy płacą za to 10 zł!?
15 10 2021 Borys Budka: Rządzący mają już pewnie szwagra, brata, kolegę lub kuzyna, który wybuduje mur.
Szef klubu KO Borys Budka skomentował przyjęcie ustawy o zabezpieczeniu na granicy z Białorusią. - Dlaczego rządzący przy budowie zabezpieczenia na granicy nie chcą zwykłej kontroli, przetargów? Być może dlatego, że mają już jakiegoś szwagra, brata, kolegę lub kuzyna, który to wybuduje - powiedział. Dodał, że PiS "potrzebuje ustawy, która daje im możliwość wydawania bez żadnej kontroli pieniędzy polskich podatników".
Sejm uchwalił w czwartek ustawę o budowie zabezpieczenia granicy państwowej - bariery - na polskiej granicy stanowiącej granicę zewnętrzną UE (z Białorusią, Rosją, Ukrainą). Inwestycja będzie celem publicznym; nie będą do niej stosowane przepisy odrębne, w tym prawa budowlanego, prawa wodnego czy prawa ochrony środowiska. Do zamówień związanych z budową bariery nie będzie też stosowane Prawo zamówień publicznych, a kontrolę zamówień sprawować będzie Centralne Biuro Antykorupcyjne. Szacowany koszt budowy planowanej bariery to 1 mld 615 mln zł, - Trzeba zapytać, dlaczego nie chcą zwykłego trybu - pod kontrolą, z przetargiem, z instytucjami odpowiednimi. Odpowiedź jest prosta - być może już mają tych, którzy im sprzedadzą te cegły, może mają już jakiegoś szwagra, brata, kolegę, kuzyna czy też tego słynnego od "cześć wujku" do któregoś z PiS-owskich ministrów - dodał. Jego zdaniem PiS "to są ludzie, którzy uwielbiają stwarzać pozory". Szef klubu KO pytał, "ile wybudowali przez sześć lat dróg, autostrad? Ile oddali do użytku nowych inwestycji? Ile oddali z tych 100 tysięcy mieszkań? Ile oddali z miliona elektrycznych samochodów?".
- Zabolało Morawieckiego i Kaczyńskiego to, że dziesiątki tysięcy Polaków w niedzielę wyszły na ulicę mówiąc: nie pozwolimy na polexit. Im więcej Morawiecki powtórzy: nie będzie polexitu tym bardziej trzeba być pewnym, że ten plan Kaczyńskiego z Orbanem, Salvinim, Le Pen na rozwalenie Unii Europejskiej jest realny – powiedział Budka.
Źródło interia.pl
Tu nie chodzi o budowę muru, ale o powstanie spółki skarbu państwa, z setkami dobrze płatnych stanowisk!? Inaczej koalicja jest zagrożona!?
Wcale mnie nie zdziwi jak znajomy handlarz, wybuduje solidną zaporę w poprzek granicy, po wyjątkowo atrakcyjnej cenie!? Ciekawe gdzie kupią cegły, i oby zaraz się nie rozsypały!?
14 10 2021 Polexit to fake news i ordynarne kłamstwo Tuska.
PO brakuje wyobraźni i programu. Tak jak nie powinniśmy dyskutować, czy istnieje potwór z Loch Ness, tak nie powinniśmy dyskutować o polexicie" - mówił w Sejmie premier Mateusz Morawiecki. "Jeśli Polska chce być wierna konstytucji, to musi chronić swoją autonomiczność i suwerenność. To jest to, co my robimy, na co my stawiamy" - podkreślał Morawiecki. Premier zacytował także rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego, który za czasów prezesowania profesorów Safjana i Rzeplińskiego (premierami byli wówczas odpowiednio Marek Belka i Donald Tusk) również jasno orzekał, że polska konstytucja jest ważniejsza od prawa unijnego. "To też były 'pseudo-trybunały'"? - pytał premier opozycję.
Oberwało się także Donaldowi Tuskowi, który zdaniem premiera "czego nie dotknie, obraca w ruinę". Morawiecki wyjaśniał, że Tusk doprowadził do ruiny polskie finanse, a następnie uciekł do Brukseli, gdzie doprowadził Unię do kryzysu migracyjnego i Brexitu. Przemówienie Premiera Morawieckiego stawia jednoznacznie pozycję polskiego rządu, który nie pozwala na kupczenie Polską, nie pozawala na ograniczenie naszej wolności, suwerenności i prawa do samostanowienia, nie pozwala na stawianie jakiegokolwiek prawa ponad Konstytucją RP, która mówi jednoznacznie nie pozostawiając żadnej wątpliwości co to tego, że "Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej."
Targowica zaś, kolaboranci, szmalcownicy i dywersanci Moskwy i Berlina postawiła proporczyki, flagi polskie na ławach sejmowych przy tym nawołuje do likwidacji instytucji Państwa, do uznania zniewolenia, do upodlenia Polaków, do uznania zwierzchności trybunału UE nad zapisami Konstytucji RP...to kpina i szyderstwo z Polski, Polaków i polskości, wartości które doprowadzają ich do furii podobnie jak ich" germańskiego satyra, szatniarza z Brukseli, któremu polecono zniewolić Polaków na rozkaz Adolfiny berlińskiej i jej pryncypała na Kremlu."
To oczywiste, że jeśli Polsce z pomocą innych krajów nie uda zmienić trendu marksistów dążących do likwidacji państw narodowych i stworzenia federacji krajów unijnych z jednym rządem w Brukseli czytaj w Berlinie, a rząd ZP utrzyma się po kolejnych wyborach zostaniemy zawieszeni w prawach członka UE, a później z niej wykluczeni, choć prawo UE tego nie przewiduje...ale gwałcenia polskiej Konstytucji też nie przewiduje, a jednak to się dzieje. Natomiast, jeśli targowica powróci do władzy problem zniknie, a tęczowi rewolucjoniści zaczną proces zniewolenia Polski i budowę marksistowskiego piekła dla naszych dzieci i wnuków.
Źródło niepoprawni.pl
Premier opisał też jak wyglądały rozmowy przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej, przedstawił pokrótce założenia traktatów rzymskich i traktatów akcesyjnych. Mówił o przekazaniu części kompetencji na rzecz Unii. Te kompetencje Polska powierza, ale na Boga miłego nie zrzeka się suwerenności. Nigdy nie zrzekliśmy się suwerenności. Jeśli Polska chce być wierna konstytucji, to musi chronić swoją autonomiczność i suwerenność. To jest to, co my robimy, na co my stawiamy. - powiedział Mateusz Morawiecki.
Źródło niezależna.pl
Jeszcze nie tak dawno ci z opozycji koszulki z napisem konstytucja nosili, pikietowali w jej obronie, a dzisiaj krzyczą, że konstytucja jest niepotrzebna bo wystarczą prawa unijne i Traktat Lizboński? Czego wy chcecie tak naprawdę!? Tuska jako namiestnika!?
Tak się zastanawiam, co jest lepsze dla mnie Polexit czy granica Rzeszy na Wiśle o której marzę od lat!?
Z forum: Wygląda na to,że opozycja,czyli targowica, atakuje w szczególności te posunięcia rządu,które zmierzają do poprawy finansów państwa. Opozycja wspiera działania Niemiec i starounijnych mające na celu odbieranie nam wszelkich pieniędzy w tym KPO,wszelkich dotacji i wszystkiego tego,co daje nam możliwość poprawy finansów państwa i rozwój gospodarczy. To pierwszy obszar ataków. Drugie pole działania opozycji,to ciągłe próby wprowadzania takich propozycji, które zmuszałyby rząd do nieprzewidzianych w budżecie wydatków,by uderzać w budżet i osłabiać/doprowadzić do załamania finansów. Trzeci obszar działania,to niekończąca się kanonada najróżniejszych oskarżeń o niegospodarność, zadłużanie kraju,rozkradanie pieniędzy itd. Dlaczego te ataki?Ano dlatego,że Niemcy i starounijni chcą za wszelką cenę powstrzymać nasz szybki rozwój i gonienie starounijnych. Niemcy od zawsze walczą z silną gospodarczo Polską,bo bogata Polska, to suwerenna Polska, a suwerenna Polska to najgorszy koszmar Niemiec. 
13 10 2021 Czy Polsce grozi #Germanentry?
Kariera kanclerz Angeli Merkel rozpala wyobraźnię nie tylko folksdojczów w Polsce ale także komunistów i ich potomków. Choć Angela Merkel w młodości należała do komunistycznej organizacji Wolna Młodzież Niemiecka (FDJ), w której w latach 80. pełniła funkcję sekretarza ds. kultury i propagandy, to wystarczyło obalenie Muru Berlińskiego, by była komunistka z byłej NRD zrobiła oszałamiającą karierę w Republice Federalnej Niemiec… Można śmiało powiedzieć, że wystarczyło włączenie NRD w obszar RFN-u, by Angela Merkel z dnia na dzień z komunistki stała się Europejką - wybraną do Bundestagu a następnie ministrem do spraw kobiet i młodzieży w rządzie Helmuta Kohla. W 1994 r. została ministrem środowiska, ochrony zasobów naturalnych i bezpieczeństwa jądrowego. Merkel zajmowała stanowisko sekretarza generalnego CDU i w wyniku wygranych przez CDU wyborów we wrześniu 2005 - w dniu 22 listopada 2005 Bundestag zatwierdził Merkel na stanowisku kanclerza Niemiec.
Wielu tzw. polskich polityków marzy o zrobieniu kariery, jaką zrobił Donald Tusk, który zawierzył Angeli Merkel. Tusk zmuszony do ucieczki z Polski po ujawnieniu „taśm prawdy”, został przygarnięty przez niemieckie ramiona dzięki Angeli Merkel. To dzięki Angeli – nienawidzący Polski i polskości Tusk – stał się europejczykiem, broniącym niemieckich interesów na stanowisku szefa Rady Europy, a następnie – przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej, którą w istocie rządzi CDU. Ta sama CDU, która sfinansowała powstanie Platformy Obywatelskiej. Wystarczyło przefarbować się na Europejczyka, by także wielu komunistów zrobiło oszałamiające kariery w wolnej Polsce. Spektakularnym przykładem jest tow. Leszek Miller – członek Biura Politycznego KC PZPR w czasach rządów junty Jaruzelskiego- dziś euro-deputowany w PE!  A kim by dzisiaj był taki tow. Włodzimierz Cimoszewicz – syn komunisty i agenta NKWD Mariana Cimoszewicza, który przybył do Polski wraz z Armią Radziecką? Dzięki Platformie Obywatelskiej komunista Włodzimierz Cimoszewicz także stał się prawdziwym Europejczykiem i euro-deputowanym w Parlamencie Europejskim!
A ilu jest posłów w owej „zaściankowej” Polsce, którym marzą się kariery folksdojczów i komunistów, którzy stali się z dnia na dzień Europejczykami? Można ich łatwo policzyć przy okazji rozpętanej przez nominata Angeli Merkel histerii o wyjściu Polski z Unii. Polexit jest typowym, propagandowym straszakiem, stosowanym przez Hitlera i Stalina. Chodzi bowiem o to, by przyzwyczaić Polaków do przekonania, że ich Państwo jest warte funta kłaków, a Konstytucja RP to nic nie znaczący świstek papieru – choć jeszcze niedawno każdy zdrajca Polski obnosił się z egzemplarzem Konstytucji.
Niemcy jednak uznali, że eksperyment jeszcze ściślejszej integracji z Unią należy zastosować w stosunku do Polski, pozbawiając Polskę suwerenności – dzięki orzeczeniom TSUE i niemieckiemu dywersantowi Tuskowi. Nie podlega żadnej kwestii, że co wolno Niemcom – to zabronione jest w Polsce – odwiecznemu wrogowi Niemiec. Bo to Niemcy w istocie Unią rządzą i nie mogą pozwolić, by Polska stała się silnym, niezależnym gospodarczo od Niemców krajem.
Plan jest zatem prosty: Tusk i jego poplecznicy tak mają Polakom zohydzić ich własny kraj, by bez wojny utorować drogę do włączenia Polski w obszar Republiki Federalnej Niemiec. Jako kolejną Generalną Gubernię. Stąd się biorą nawoływania Platformy Obywatelskiej i lewactwa do likwidacji Trybunału Konstytucyjnego, Instytutu Pamięci Narodowej oraz do likwidacji wszystkich programów informacyjnych Telewizji Polskiej ! Droga do kolejnej Generalnej Guberni wiedzie przez „opiłowanie” katolików i polskiego Kościoła oraz przez dokończenie wielkiej prywatyzacji, czyli faktycznego ograbienia Polski z własnej wytwórczości. Platforma Obywatelska już obiecała, że gdy zdobędzie władzę, to oprócz IPN i TVPInfo, zlikwiduje także CBA, CPK i WOT. Bo po co Polsce CPK, skoro Generalną Gubernię obsłuży lotnisko w Berlinie? Po co Polsce Wojska Obrony Terytorialnej skoro terytorium byłej Polski bronić będzie Bundeswehra i wiecznie żywy pakt Ribbentrop-Mołotow?
Ataki totalnej opozycji na Straż Graniczną i Wojsko Polskie, strzegących granicy z Białorusią staną się zrozumiałe, gdy zdamy sobie sprawę o co w istocie totalna opozycja walczy. Ona walczy o pozbawienie Rzeczypospolitej Polskiej niepodległości! Niejeden zdrajca Polski już dziś chętnie by zasiadł w Bundestagu, jako deputowany z Generalnej Guberni, którą zarządza w imieniu Niemiec Herr Donald Tusk. Droga do karier w niemieckim parlamencie wiedzie jednak przez pozbawienie Polski suwerenności i przez wybór przez Polaków przybudówki CDU i jej Führera Tuska. Czy #Germanentry Polski jest możliwe? To możliwy scenariusz. Do włączenia Polski do Republiki Federalnej Niemiec wystarczy bowiem sejmowa uchwała przyjęta zwykłą większością głosów. Tak w 2010 roku zdecydował sejm głosami... Platformy Obywatelskiej, PSL i Lewicy. Przeciw zagłosowali wszyscy obecni na sali posłowie PiS. Już wtedy Donald Tusk planował włączenie polskiego landu do Rzeszy Niemieckiej…
Źródło niepoprawni.pl
Z archiwum: Być może w młodości trzej przyjaciele.
Merkel i Putin droczą się za przeproszeniem jak para zakochanych a przede wszystkim robią wspólnie dobre interesy. Angela Merkel według prof. Krasnodębskiego“Jedną z fascynacji Merkel był język rosyjski”, “Wygrała olimpiadę języka rosyjskiego i w nagrodę pojechała do Moskwy”, “Tam gdzie mieszkała, stacjonowało wielu żołnierzy sowieckich”. Rodzina Merkel dokonała wyboru opcji niemieckiej.

Władimir Putin po ukończeniu studiów rozpoczął pracę w KGB jako oficer operacyjny. W latach 1985–1990 służył na terytorium Niemieckiej Republiki Demokratycznej,oficjalnie pracował jako dyplomata.
Z kolei Donald Tusk w dzieciństwie mówił po niemiecku, w latach 90. wydawał książki o Gdańsku podkreślając jego wielokulturowość, jest człowiekiem pogranicza kulturowego, a jego rodzina wybrała opcję polską. Z tą polskością Tusk ma problem i nie chodzi tylko o ten słynny artykuł w “Znaku” – “Polak rozłamany” “Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać”.
Czyżby Stasiek ich połączył? Zastanawiałem się już od dawna nad tym ?
Z forum: Zastanawiające - D Tusk po kontaktach z Ławrowem zaordynował ustawę ułatwiającą wyjście z UE... Ten facet jest do usług nie tylko dla Niemiec. Co do metamorfozy Merkel - istnieją poważne przesłanki do podstaw, że znała się ona z Putinem w okresie jego "urzędowania" w NRD. Warto pamiętać, że Merkel długo przebywała a ZSRR i wyszła tam za mąż (za Niemca, w którego też "inwestowano"). Jej oszałamiająca kariera przy Kohlu wyglądała na wspomaganą przez KGB zwłaszcza, że kanclerz - bohater zjednoczenia został wycofany w atmosferze skandalu. Już parę lat temu Wałęsa wzywał do zjednoczenia z Niemcami, a skądinąd dobry saksofonista Michał Urbaniak twierdził, że rozbiory były by lepszym wyjściem niż obecna "okupacja" przez PiS... 
11 10 2021 “Banda faszystów”. Jest wniosek o delegalizację stowarzyszenia Bąkiewicza.
O delegalizację stowarzyszeń Marsz Niepodległości oraz Straż Narodowa zwrócił się w poniedziałek do prokuratora generalnego lider Nowoczesnej Adam Szłapka. Jego zdaniem są to organizacje faszystowskie, które dopuściły się licznych naruszeń prawa. Szłapka chce też wiedzieć, jak to możliwe, że stowarzyszenia związane z Robertem Bąkiewiczem otrzymały najwyższe dotacje w ramach programu “Wolność po polsku” – łącznie 3 mln z. W opinii przewodniczącego Nowoczesnej, działalność oraz aktywność członków obu organizacji, m.in. przy okazji organizacji kolejnych Marszów Niepodległości, wykazują “rażące i uporczywe naruszanie prawa”. Jak podkreślił w poniedziałek Adam Szłapka, to jego kolejny wniosek o delegalizację Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Tym razem ma związek ze zorganizowanym w niedzielę w Warszawie zgromadzeniem protestującym przeciw czwartkowemu wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego. Wśród występujących była m.in. weteranka powstania warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska. Podkreślała, że w Europie “byliśmy zawsze i nikt z niej nas nie wyprowadzi”. Jej przemówienie zagłuszane było przez odbywającą się nieopodal kontrmanifestację środowisk narodowych, podczas której przemawiał szef Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz.
“Wczoraj na pl. Zamkowym doszło do bulwersujących wydarzeń. Banda narodowców podczas kontrdemonstracji w Warszawie zagłuszała hymn Polski, ale to, co było najbardziej poruszające to zagłuszanie wypowiedzi powstańczyni. Jakim trzeba być człowiekiem żeby tak się zachowywać?” – pytał Szłapka. Jak podkreślił, “Bąkiewicz i jego ekipa to są ludzie PiS, ludzie finansowani z pieniędzy podatników, ludzie, którym wicepremier Gliński przelał kilka milionów na działalność”.
Przewodniczący Nowoczesnej poinformował też, że składa interpelację do ministra kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotra Glińskiego. “Chcemy, żeby odpowiedział na konkretne pytania: czy wiedział o tym, na co stowarzyszenie Roberta Bąkiewicza przeznacza pieniądze, które im wypłacił. Czy wie, że pieniądze publiczne służą rozwojowi organizacji faszystowskiej” – poinformował Szłapka. W interpelacji polityk napisał, że w ramach rządowego Funduszu Patriotycznego dwie organizacje związane z Robertem Bąkiewiczem: Stowarzyszenie Marsz Niepodległości i Stowarzyszenie Straż Narodowa dostały najwyższe dotacje w ramach programu “Wolność po polsku” – łącznie przyznano im 3 mln zł, z czego część środków przeznaczona została na nagłośnienie estradowe, nagłośnienie uliczne, agregat prądotwórczy czy stworzenie mobilnej sceny.
“Nie ma wątpliwości, że dzięki dotacjom z ministerstwa neofaszyści mają możliwość budowania zaplecza infrastrukturalnego dla swojej działalności, co pozwala im szerzyć poglądy nieakceptowalne, a wręcz karalne w przestrzeni publicznej” – napisał Szłapka w swojej interpelacji do ministra Glińskiego.
Źródło wpunkt.online
Dziś ONR może rozwijać w pełni swe sztandary wszak to Pierwsza Brygada Kadrowa Kaczyńskiego, jego ulubione diabełki maszerujące z hasłem na ustach my chcemy Boga. Dziś chuligaństwo wstało z kolan i ma narodowe barwy. To "nowy patriotyzm". Po mieście chodzą duże grupy osobników z testosteronem zamiast mózgu, na coś się szykują, kogoś dopadną ("lewaków" zapewne), coś podpalą, będą wywrzaskiwać nacjonalistyczne hasła. PiSowi się to podoba, PiS to karmi i się tym żywi. Kościół z jakiś powodów (bo nie religijnych) też znajduje w tym upodobanie. 
10 10 2021 Protesty po wyroku TK. Jacek Sasin: Polexit to wymysł słabej opozycji.
W licznych polskich miastach zorganizowano w niedzielę manifestacje poparcia dla polskiej obecności w Unii Europejskiej. Zapraszali na nie m.in. Donald Tusk oraz Szymon Hołownia. Przychylni wobec demonstracji nie są jednak politycy PiS, Konfederacji oraz niektórych środowisk pozaparlamentarnych. Poseł Robert Winnicki, szef Ruchu Narodowego, zaproponował zakład, że sobotni mecz reprezentacji RP z San Marino "zgromadził więcej ludzi niż Tusk". Komentarzem podzielili się także m.in. Jacek Sasin i Joachim Brudziński. Donald Tusk wezwał Polaków, by w niedzielę na warszawskim Placu Zamkowym zaprotestowali po czwartkowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Orzekł on o wyższości polskiego prawa nad unijnymi przepisami. Lider PO zachęcił obywateli, by wyrazili swoje poparcie dla członkostwa naszego kraju w Unii Europejskiej.  - Wzywam wszystkich, którzy kochają Polskę (...). Musimy ratować Polskę, nikt tego za nas nie zrobi - powiedział w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych. Przeciwnicy lidera PO, w tym politycy PiS, przypomnieli w komentarzach, że w sąsiedztwie Placu Zamkowego odbędzie się wtedy msza święta dla rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. W Bazylice Archikatedralnej zjawią się także władze państwowe.
Europoseł PiS Joachim Brudziński stwierdził, że jego syn Ignaś "nigdzie z Europy się nie wybiera". "Tak jak jego starszy siostrzany Babiniec i ich rówieśnicy, od Szczecina po Nowy Sącz, od Bogatyni po Sejny, urodzili się w UE i ze zdumieniem słuchają tych dyrdymałów #KrulaEU o #Polexit. Słabo" - uznał (pisownia oryginalna).
Natomiast Błażej Poboży, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, przypomniał, że "w innych miastach można było z korzyścią nawet dla uczestników zwołać wiec wcześniej". "Ale nie w Warszawie. Obrzydliwa prowokacja" - napisał, nawiązując do bliskości Placu Zamkowego z warszawską archikatedrą i mszy rozpoczynającej się o podobnej godzinie, co demonstracja prounijna.
Wicepremier Jacek Sasin zapewnił, że "jesteśmy i będziemy członkami UE". Jego zdaniem "realizacja interesów innych państw to nie europejskość, tylko uległość", o czym Polacy wiedzą. "Polexit to wymysł słabej opozycji, która nie ma żadnych innych pomysłów. Jedyne co im pozostaje to straszenie Polaków własnymi urojeniami" - ocenił na Twitterze.
Przemówienie Tuska skomentowała na Twitterze wiceminister edukacji i nauki Marzena Machałek. "Tusk bredzi o wyjściu Polski z Unii Europejskiej. Jest tak wiarygodny, jak jego tapir na głowie!" - napisała.
Robert Winnicki z Konfederacji przedstawił na Twitterze "propozycję scenariusza Tuskowej manifestacji". "Donald wchodzi na scenę, ręką ucisza tłum i czyta art. 8 Konstytucji RP: "Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej" Tłum skanduje: "KON-STY-TU-CJA! KON-STY-TU-CJA!" Kurtyna. Tak, Konstytucja - głupcze!" - napisał.
W następnym tweecie dodał: "Idę o zakład, że mecz z San Marino zgromadzi więcej ludzi niż Donald Tusk". Piłkarskie spotkanie reprezentacji Polski z przedstawicielami tamtego państwa rozegrano w sobotni wieczór. Po manifestacji stwierdził, że "Tusk nie zebrał dziś w Warszawie więcej niż 10-15 tys. ludzi. San Marino górą"- napisał
Źródło interia.pl
Z forum: Trzeba być niespełna rozumu aby popierać UE która chce zamykać polskie elektrownie, nakłada na Polskę wysokie kary , wstrzymuje wypłatę należnych środków i wtrąca się w wewnętrzne sprawy. UE niszczy kościół i wartości chrześcijańskie promując wartości odwróconego dekalogu. Mamy dosyć lewackiej zgnilizny. Nie chcemy byc kolonią w 4 rzeszy. Domagamy się Polexitu !!!
09 10 2021 PiS kusi rolników pieniędzmi. Lider Agrounii: "Pustosłowie i nowomowa".
Kuszenie Jezusa - Potem Duch Święty zaprowadził Jezusa na pustynię, gdzie miał być kuszony przez diabła. Przez czterdzieści dni i nocy nic nie jadł..... - Ewangelia według św. Mateusza 4 SZ-PL - Kuszenie Jezusa
- PiS obiecuje róże rozwiązania, ale niestety jeśli chodzi o rolnictwo, żadnych nie wprowadza - mówi Marek Sawicki z PSL. - To kolejna próba skłócenia wsi z miastem. Brakuje konkretnych rozwiązań, w jaki sposób tworzyć bezpieczeństwo żywnościowe - ocenia Michał Kołodziejczak, lider Agrounii. Prezes PiS Jarosław Kaczyński w sobotę na specjalnej konwencji partii przekonywał, że Polski Ład jest stworzony dla rolników. W programie Prawa i Sprawiedliwości dla polskiej wsi znalazła się m. in. zapowiedź dopłat powyżej średniej unijnej dla małych i średnich gospodarstw czy przejście na emeryturę bez konieczności zbywania gospodarstwa. – PiS obiecuje róże rozwiązania, ale niestety jeśli chodzi o rolnictwo, żadnych nie wprowadza. Można obiecywać różne rzeczy, ale wolałbym, żeby przynajmniej jedno zrobili – mówi w rozmowie z money.pl Marek Sawicki z PSL.
Trzeba jasno powiedzieć, że sama zapowiedź zmiany systemu emerytalnego nie osłodzi dziś rolnikom wzrostu kosztów produkcji, a te horrendalnie idą w górę. A np. rozmowy choćby na temat cen nawozów z przedstawicielami spółek skarbu państwa utknęły w martwym punkcie – dodaje. W podobnym tonie wypowiada się lider Agrounii Michał Kołodziejczak, zdaniem którego zapowiedzi rządu to jedynie puste obietnice, mające przyciągnąć wyborców. – To jest pustosłowie i nowomowa. Rolnicy stawiają na konkret. Ciężko jest nam wierzyć w to, że PiS spełni jakiekolwiek obietnice. Od kilku lat rząd mówi o tym, że dopłaty mają być na poziomie średnich europejskich. Oni szli z takim postulatem do wyborów w 2015 roku i dwa lata temu. I co? Nic się nie zmieniło. Dlaczego mamy wierzyć, że zrobią to dziś, kiedy polską wieś nawiedza kryzys za kryzysem? – mówi money.pl Kołodziejczak.
Ciągle słyszymy, że oni muszą dać pieniądze rolnikom, żeby rolnicy mogli normalnie funkcjonować. To według mnie może być bardzo negatywnie odebrane przez ludzi w mieście. To kolejna próba skłócenia wsi z miastem. Brakuje konkretnych rozwiązań, w jaki sposób tworzyć bezpieczeństwo żywnościowe. Jarosław Kaczyński nie powiedział nic o tym, jaka jest rola polskiej wsi. A tak naprawdę jest nią żywienie Polaków i zapewnienie bezpieczeństwa. Żywność krajowa to dzisiaj, w dobie rosnących cen spożywczych, produkt strategiczny – dodaje. Lider Agrounii zwraca też uwagę, że propozycja PiS przejścia na emeryturę bez konieczności zbywania gospodarstwa jest "podstępna". Jak wyjaśnia, rolnicy nie będą musieli pozbywać się ziemi, ale będą musieli ją wydzierżawić. Jego zdaniem, tak jawnie niesprawiedliwych ograniczen nie ma w żadnym innym sektorze gospodarki.
Kaczyński pochylił się też nad cenami nawozów. A te gwałtownie wzrosły, bo podrożał gaz potrzebny do ich produkcji. Zdaniem prezesa PiS, najważniejszym rozwiązaniem, które by poprawiło sytuację rolników byłaby możliwość zakupu prosto od producenta, bez pośredników. - Trzeba po prostu, by rolnicy łączyli się w większe grupy, grupy producenckie, jeśli są jakieś spółdzielnie, to można wykorzystać, i kupowali jakby zbiorowo. Wtedy te ceny mogą być obniżone - powiedział Kaczyński.
Źródło money.pl
Znaczy się powrót do kołchozów, PGR-ów, Spółdzielni Rolniczych z pełną księgowością, albo przekształcenie małych gospodarstw rolnych w firmę rodzinną, na zasadach obowiązujących dla małych przedsiębiorstw, firm!? No i już na lewo nic od rolnika nie kupisz, bo będzie musiał mieć kasę fiskalną!? Ziemniak który dziś kosztuje około 50 gr za kilogram, po wejściu Nowego Ładu będą kosztować 1.5 zł, i to nie w sklepie a na polu u rolnika!? Spytasz dlaczego dlaczego, odpowiem!? Dziś jednoosobowa firma musi zatrudniać sztab ludzi by podołać wymaganiom przepisów podatkowych!?Jednoosobowa firma jak to śmiesznie brzmi, a musi zatrudniać biuro rachunkowe, prawnika, specjalistę od ochrony danych, specjalistę od komunikacji elektronicznej ze skarbówką. No a przy takiej ilości urzędników potrzeba będzie sekretarka, no i przydałby się też rada nadzorcza. A jak sobie pomyślę, że za komuny kiedy prowadziłem działalność gospodarczą, zatrudniając nawet 10 osób sam to wszystko robiłem, i nie było wtedy komputerów, to nóż w kieszeni sam mi się otwiera.
A to jest najlepszy pomysł Morawieckiego otwieram jednoosobową firmę, i jednocześnie muszę odprowadzać ZUS od wszystkich pełnoletnich członków mojej rodziny, i rodziny żony!?

09 10 2021 Czy czeka nas kolejny Tuskexit?
Zapowiedziany przez Führera totalnej opozycji wiec popierający utratę suwerenności przez Polskę oraz stworzenie sędziokracji przez Kastę Niezwykłych Ludzi – to zapowiedź jawnej wojny niemieckiego nominata i jego zwolenników z Polską i z Polakami. Donald Tusk, dla którego polskość zawsze była nienormalnością – wezwał wszystkich folksdojczów i bolszewików do bitwy o taką Polskę, o której decydować będzie grupa euro-biurokratów, wyznaczona przez Niemcy i Francję – na czele z kolejną nominatką Angeli Merkel – Ursulą von der Leyen.
Ku zaskoczeniu nominata Angeli Merkel Donalda Tuska - na jego wezwanie stawi się jedynie bolszewicka Lewica pamiętająca czasy, gdy Polska była podległa ZSRR i komunistycznym kacykom, piastującym funkcje I Sekretarza KC KPZR. Sytuacja więc przypomina słynny pakt Ribbentrop-Mołotow, czyli sojusz niemieckich nazistów z sowieckimi bolszewikami, w rezultacie którego Polska straciła suwerenność i niepodległość i została kompletnie ograbiona. Ci Polacy, których nie udało się wymordować w niemieckich obozach i sowieckich łagrach – stali się parobkami w niemieckich fabrykach, a po wojnie – przez prawie pół wieku pracowali za pół-darmo na rzecz Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, który to związek i tak się rozpadł.
Dziś już wiadomo, że perspektywa silnej gospodarczo Polski, w której po 25 latach władzy liberałów i komunistów udało się zlikwidować nędzę milionów dzieci, budzi trwogę hegemonów Europy oraz neo-komunistów i neo-liberałów. Tuskowi nie udało się przecież jako premierowi rządu PO-PSL zniszczyć w całości polskiego przemysłu i polskiej wytwórczości – sprzedając zagranicy za grosze wszystko co popadnie: włącznie z kolejką linową na Kasprowy i Polskimi Nagraniami oraz okraść Polskę do szczętu przez mafie vatowskie i paliwowe.  Wprawdzie Tusk zapewnił stałą dostawę polskich parobków do pracy u niemieckich bauerów oraz wypchnąć z Polski ponad 2 miliony Polaków – to teraz stoi przed znacznie trudniejszą misją, którą mu Niemcy wyznaczyli: chodzi o wypchnięcie 38 milionów Polaków z ich własnej Ojczyzny, o której nie będą mogli decydować, skoro wszystkie decyzje podejmować będzie Komisja Europejska i jej zbrojne ramię – TSUE. Konstytucja RP stanie się nic nie wartym, wyświechtanym symbolem, który nosić będzie na koszulce co najwyżej legendarny Bolek – współtwórca III RP. I choć na wezwanie Führera totalnej opozycji pojawią się na Placu Zamkowym bojówki Donaldjugend z charakterystycznymi błyskawicami, przypominającymi czasy Hitlera a także lewacy pod hasłem do Polaków  "Wypierdalać!" – to nikt z tej kamaryli nie będzie gotowy umierać za zdegenerowaną Europę. Tak więc paradoksalnie – taka Europa jest skazana na totalną klęskę, tym bardziej gdy liberalne lewactwo otworzy granicę z Białorusią...
Potomek dziadka z Wehrmachtu może nie wiedzieć, że w Polsce żyją tysiące Polaków, którzy walczyli o wolną, suwerenną i niepodległą Polskę w imię hasła : BÓG, HONOR, OJCZYZNA. Oni są nadal gotowi umrzeć za wolną Polskę. Na nieszczęście dla Führera totalnej opozycji jest także młode pokolenie, które pod hasłem: DONALD MATOLE TWÓJ RZĄD OBALĄ KIBOLE – już raz przegoniło Tuska z Polski. Oni także zapowiedzieli, że przyjdą na Plac Zamkowy, by godnie przyjąć niemieckiego nominata... Tak jak na szatana wystarczy znak Krzyża, tak i na Tuska nie trzeba wiele. Wystarczy niemieckiemu dywersantowi i jego lewackim sojusznikom zaśpiewać hymn Polski oraz Rotę. W tym zwłaszcza zwrotkę:
Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz
Ni dzieci nam germanił,
Orężny stanie hufiec nasz,
Duch będzie nam hetmanił.
Pójdziemy, gdy zabrzmi złoty róg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!

Źródło niepoprawni.pl
Kolejnej Generalnej Guberni nie będzie, i wszystko w tym temacie!?

09 10 2021 Bolek nie tylko obalił komunę, ale i TSUE.
Płatny kapuś UB o pseudonimie „Bolek” (Lech Wałęsa), który za kablowanie swoich kolegów z wydziału brał pieniądze, ( żonie mówił, że wygrywał w totka) , używając jego kwiecistego języka , sam obalył komunę w którego niezbyt bogatym słownictwie  dominuje słowo ja, ja, ja dostał pokojową nagrodę Nobla, tak de facto to nagrodę dostał wielomilionowy ruch zawodowy „Solidarność”, ale wówczas chyba organizacje nie mogły dostawać  nagród Nobla stąd „padło” na „Bolka”. Mitomaństwo  Bolka potwierdzają słowa  wybitnej włoskiej dziennikarki Fallaci i zmarłej kilka lat temu „Nasza epoka pozbawiona jest przywódców. Kiedy się pomyśli, że pijak Jelcyn był carem, a ignorant Wałęsa symbolem wolności, uginają się nogi pod człowiekiem”. „Zasługi” Bolka w obaleniu komuny są powszechnie znane, głównie z relacji „Bolka” ale mało kto zwrócił uwagę, że „Bolek” ma bardzo duże zasługi w umacnianiu niepodległości i samorządności Polski. Zaraz wytłumaczę dlaczego: otóż po wygraniu w 2015 roku przez ZP wyborów, przeciwnicy  ich rządów uruchomili wszystkie antydemokratyczne siły od KOD-u począwszy a na upolitycznionych sędziach skończywszy. To od 2016 r. sędziowie  zaczęli paradować w koszulkach z napisem KONSTYTUCJA, i tak sukces, że nie robili tego w sądach, jedną z twarzy był „Bolek”, który pokazywał się wszędzie z koszulką z napisem KONSTYTUCJA czasami z KONSTYTUCJI pozostawał napis OTUA. Wielu polityków opozycji udowadniało że polska KONSTYTUCJA i jej zapisy, są najwyższym prawem w Polsce. W końcu po wielu wygibasach UE i próbie stawiania Polski przed faktami dokonanymi w tym w polach , które nie dawały prawa ingerencji w te dziedziny, które nie zostały zapisane w traktatach , PMM zwrócił się do TK z pytaniem w sprawie zasady wyższości prawa unijnego nad krajowym zapisanej w traktatach. TK orzekł, że polska Konstytucja ma wyższość nad prawem unijnym nie zapisanym w traktatach. Tak, że to między innymi przez to, że „Bolek” kilka lat chodził w koszulkach z napisem KONSTYTUCJA, TK przychylił się do tych sugestii, tak że „Bolek” może czuć się po raz kolejny zwycięzcą.
Źródło niepoprawni.pl
Wszystko co mamy dziś w Polsce, od niego się zaczęło!?
Wałęsa. Człowiek z nadziei. Opowieść o ucieczce do lepszego świata.
Raczej: Bolek. Jak wykiwać naród. vel Człowiek z gumy.
No i nadal nie wiadomo czy przeskoczył.. czy go przywieźli..
Wałęsa miał rozliczyć komunistów.
Była gruba kreska, była siekiera i była czarna teczka....
Był też brat...
Nawet nogi nie chciał podać komuniście...
Bolek powiedz czy rozliczyłeś chociaż jednego komunistę!!!
Ja sobie nie przypominam.
Sam siebie też nie rozliczyłeś. 
08 10 2021 Rekordowa inflacja w smak rządowi, bo obniża dług publiczny. "Płacą za to gospodarstwa domowe i przedsiębiorcy".
Ceny rosną z miesiąca na miesiąc i nie chcą się zatrzymać. Tempo wzrostu zaskakuje ekonomistów, którzy ostrzegają, że znajdujemy się na niebezpiecznym kursie i grozi nam inflacyjna spirala. Rządowi jednak galopująca drożyzna sprzyja, gdyż obniża dług publiczny. Skutki wzrostu cen zaczynamy odczuwać każdego dnia, robiąc zakupy w sklepie i płacąc wyższe rachunki. Odzwierciedlają to najnowsze dane GUS. Już w lipcu inflacja w Polsce wzrosła do 5 proc. w skali roku i była najwyższa od dekady. W sierpniu padł nowy rekord – inflacja wzrosła do 5,5 proc. Był to zarazem najwyższy wskaźnik od 20 lat. Jednak we wrześniu tempo wzrostu cen okazało się jeszcze wyższe i wyniosło aż 5,8 proc. w skali roku - wynika ze wstępnych danych GUS. - Wzrost cen jest tak wysoki, że firmy, które planują np. otwieranie nowych sklepów, muszą szybko korygować budżety, bo nie nadążają za wzrostem cen materiałów i robocizny. W efekcie ci, którzy planowali np. otwarcie trzydziestu sklepów otworzą tylko trzy - mówi Agnieszka Sudomirska-Glicner właścicielka Glicner Property Consulting, odpowiedzialna m.in. za rozwój sieci Konsimo.
Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, potwierdza, że wysoka inflacja mocno dotyka przedsiębiorców, którzy i tak są obciążeni mnogością danin. - Płacimy już m.in. podatek od handlu, podatek galeriowy i opłatę cukrową. Do tego dochodzi wzrost cen energii i surowców oraz kosztów transportu - wylicza Renata Juszkiewicz. Jej zdaniem rekordowa inflacja, największa od 20 lat, wpływa bezpośrednio na nastroje konsumentów, co przekłada się na sytuację przeciętnego obywatela. Sytuację może pogorszyć zapowiadane przez rząd w ramach Polskiego Ładu wprowadzenie podatku minimalnego, który również będzie dotyczyć handlowców. - Podatek minimalny uderzy zwłaszcza w segment nisko marżowy, w efekcie wiele małych hurtowni upadnie, co może przyczynić się do dalszego wzrostu cen. Obawiam się więc w efekcie narastania inflacyjnej spirali cen - dodaje Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu.
Dlaczego rząd zwleka z interwencją? Okazuje się, że wysoka inflacja jest w krótkim czasie dla rządu korzystna, ponieważ zwiększa dochody do budżetu państwa (szczególnie z podatku VAT i składek do ZUS-u) i zmniejsza wartość długu publicznego. - Realna wartość zadłużenia państwa na początku 2021 r. będzie z tego tytułu niższa na koniec roku aż o 83 mld zł - wyjaśnia prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. Wygląda więc na to, że przy wysokiej inflacji państwo zaczyna oddawać dług publiczny z naszych kieszeni. W praktyce więc wszyscy płacimy nowy podatek, czyli daninę inflacyjną. - Utrzymywanie inflacji na wysokim poziomie to jednak polityka ryzykowna, niebezpieczna na dłuższą metę - ostrzega Stanisław Gomułka.
Źródło money.pl
Nie narzekajcie te podwyżki to dopiero rozgrzewka przed kolejnymi!? Co mi z tego, że kwota wolna od podatku będzie wynosiła 30 000 zł, jak chleb będzie po 100 zł, a bułki po 60 zł!? Balcerowicza już przerabiałem, teraz czyha dużo groźniejszy Morawiecki, i jego wizja pracy za miskę ryżu, i mieszkanie w szałasie, dla przeciętnego Polaka!?
Podwyżka stóp procentowych, to premia dla Morawieckiego, i tych co kupowali mieszkania tysiącami!? Według analiz rata średniego kredytu mieszkaniowego w małych miastach wzrośnie o około 70 zł miesięcznie, w tych większych będzie to ponad 100 zł!?
Skoro jest tak dobrze dlaczego jest tak źle!? Mamy rekordową inflację. Tak źle nie było od 20 lat!? Wstrzymanie zwrotu należnego podatku VAT rozkłada polską gospodarkę na łopatki!? Banknot o nominale 1000 złotych to namacalny dowód szalejącej inflacji. Obyśmy znów nie byli milionerami jak 30 lat temu...Czy 1000 zł. starczy na chleb!?
Inflacja, wzrost cen, to efekt pracy nieudolnego rządu!? I tu nie ma co się bać tylko taki rząd należy wsadzić do paki!? Morawiecki zamiast szukać oszczędności to tworzy dziesiątki tysięcy niepotrzebnych miejsc pracy w administracji, trwoni bez umiaru majątek narodowy!?
O wysokości inflacji decyduje wyłącznie dziura budżetowa, a nie rynek!? No to teraz wyobraźcie sobie na ile zadłużył nas już Morawiecki!? A będzie jeszcze gorzej kiedy UE przywróci przestrzeganie reguły wydatkowej!? Kaczyński tak powiedział o Morawieckim: Mamy w Polsce premiera, który nie ma kwalifikacji do tego żeby rządzić, a rządzi.....

08 10 2021 Ustami Tuska, Niemcy wzywają polską opozycję na antyrządową manifestację.
Tylko pozornie to "przesada". I to jeszcze w miejsce tak symboliczne, jak Plac Zamkowy w Warszawie, odbudowany po zbrodniczej niemieckiej okupacji Zamek Królewski. W Warszawie, zrównanej przez nich z ziemią. Iście „niemiecka fantazja”. Jeżeli przyjmiemy jako pewną oczywistość, że Niemcy wysłali Tuska do Polski z „misją specjalną”, w celu obalenia aktualnego, nie podległego Niemcom i nie proniemieckiego rządu, oraz  ustanowienie rządu akceptowanego przez Berlin, / czyli „przywrócenie porządku” /, to takie twierdzenie, że „ustami Tuska Niemcy wzywają Polską opozycję na antyrządową manifestację”, wydaje się jak najbardziej na miejscu. Wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego mocno ich zabolał, ale przecież są przygotowani. Tusk jest już w Polsce, a jeden z szefów niemieckiego wywiadu ambasadorem w Warszawie.  Ciekawe jaka będzie frekwencja i ilu „wybitnych prawników”, „warszawskich artystów i ludzi kultury” oraz wszelkiego rodzaju „bojowników o wolność” i miłośników „europejskich wartości” zjawi się na tym spędzie. Niemcy też zapewne patrzą uważnie, na kogo mogą w Polsce liczyć. Aaa… Jeszcze „ludzie filmu”, zapomniałem. Przecież Lenin powiedział, że film to „najważniejsza ze sztuk”. Miało by zabraknąć tak aktywnych ostatnio reprezentantów polsko- antypolskiej „sztuki filmowej”? Mało prawdopodobne.
Jeśli do tego dodamy świeży wywiad sędziego Żurka dla niemieckiej stacji Deutsche Welle /dlaczego akurat niemieckiej, a nie np. czeskiej , hiszpańskiej czy francuskiej ?/ , w którym mówi do Niemców,  że " ten wyrok /czyli wyrok TSUE przeciwko Polsce, jk / to potężna broń, zastrzyk nowej nadziei" - to widać wyraźnie w jakim państwie  sędzia Żurek ulokował swoje "nadzieje",  kto tym wszystkim kieruje i kto z kim  gra przeciwko  Polsce w jednej drużynie. Ano, popatrzymy na tą menażerię, reprezentantów uciemiężonego przez polski rząd „narodu polskiego” który Niemcy planują uwolnić spod „polskiej okupacji” :). Do niedzieli niedaleko.
Źródło niepoprawni.pl
Kaczyński chciał zmienić konstytucję, i dopnie swego, a przy okazji wprowadzi dodatkowe zmiany zapewniające mu władzę na wieki!?
Nie pozostaje nam nic innego jak spakować manatki i wynosić się z Brukseli!? Tylko kto to zrobi jak nawet dla posłów PiS euro jest nad honorem!? No to panie Tusk nie będzie następnej generalnej guberni....
Tusk mógł zarobić w Brukseli ok. 8,2 mln zł. Kwota "na rękę" zapewne jednak będzie niższa ze względu na podatki. Co jednak istotne, stanowisko szefa Rady Europejskiej dało też Tuskowi dodatkową emeryturę - w kwocie ok. 21 tys. zł. Według nieoficjalnych informacji "Super Expressu", wraz z emeryturą krajową będzie to łącznie ok. 30 tys. zł emerytury miesięcznie. Świadczenie będzie przysługiwało Tuskowi już w 2022 r., kiedy to były premier skończy 65 lat.". Wynika z tego, iż Tusk mógłby do końca życia nic nie robić, co jak się wydaje - lubi. Dlaczego więc wrócił do polskiego grajdołka, który porzucił z radością siedem lat temu? Narzucająca się odpowiedź brzmi - Niemcy mu kazali. Jakie mają oni środki nacisku? Po sieci krąży przypuszczenie, ze Tusk był agentem STASI o pseudonimie Oscar. Zaprzecza jednak temu Sławomir Cenckiewicz.
Tusk kłamał, kłamie, i będzie kłamał bo taka jego natura!?
Tusk podniósł wiek emerytalny, i okradł mnie z emerytury z OFE!? Aż zimne ciarki mnie przechodzą kiedy sobie pomyślę, że znowu przejmie władzę razem z Rostowskim, Sikorskim..... To, że pozbawi Kaczyńskiego władzy niewiele da, bo jednego bandytę, zastąpi drugi!?
Tusk przyznał, że odnosi wrażeni, iż: „Polską rządzą takie nieznośne bachory, które stać na każdą głupotę, na wypowiedzenie każdej możliwej politycznej herezji”. Zdaniem polityka nasz kraj może przestać być członkiem Unii „szybciej niż to się komukolwiek wydaje właśnie przez to wylatywanie wszystkiego z rąk PiS-owskiej ekipie”.
Nienawidzę PiS- u ale po tym jak Tusk ograbił OFE, i mam mniejszą emeryturę o ponad 2 tys. zł, nigdy już na niego nie zagłosuję!?
07 10 2021 Kaczyński bez ogródek o sytuacji na granicy polsko- białoruskiej: „To wojna hybrydowa”.
Jest to najpoważniejszy kryzys, z jakim ma do czynienia Polska po 1989 roku. To jest po prostu wojna hybrydowa - tak o trwającym kryzysie na granicy polsko- białoruskiej wypowiedział się wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński na dzisiejszej konferencji prasowej pytany przez dziennikarzy. Kaczyński zaznaczył, że "nie pierwszy raz użyto do tego osób, które chcą zmienić miejsce zamieszkania". Ocenił, że migrujący, "którzy mogą potrzebne sumy zapłacić, to nie są w tamtych warunkach ludzie biedni".
"Są ofiarą wielkiego oszustwa, wielkiej manipulacji. Z tego powodu można im współczuć, ale nie możemy nie reagować, nie bronić się przed operacją, która gdyby udała się Łukaszence i Putinowi, to by doprowadziła do kryzysu nie w skali polskiej, ale w skali europejskiej, a o to tym panom właśnie chodzi"- podkreślił. "My wykonujemy zobowiązania międzynarodowe i humanitarne; postępujemy tak, jak trzeba, i będziemy postępowali tak, jak trzeba"- oświadczył. Pytany, czy strona polska prowadzi jakieś rozmowy z Białorusią bądź Rosją, Kaczyński odparł, że nie wie nic o takich rozmowach.
"Gdyby im się udawało, to pewnie w pewnym momencie próbowaliby doprowadzić do takich rozmów - chodzi o to, żeby sankcje zostały uchylone, żeby władze Białorusi zostały legitymizowane w skali międzynarodowej, krótko mówiąc - by uzyskać liczne korzyści. W tej chwili nikt takich rozmów nie podejmuje, i my też nie mamy zamiaru takich rozmów prowadzić, mamy zamiar się twardo bronić, bo to jedyna metoda, która może być skuteczna w tej sytuacji"- powiedział Kaczyński.
Jak zaznaczył, jeżeli jakimś osobom uda się już przekroczyć polską granicę, to są one zatrzymywane w ośrodkach i tam mogą się zdeklarować, że chcą pozostać w Polsce i wystąpić o prawo pobytu. Wicepremier dodał, że są to bardzo rzadkie przypadki. Podkreślił też, że w przypadku negatywnego rozpatrzenia wniosku następuje deportacja. "Oczywiście, jeżeli to są osoby z dziećmi, to taka rodzina nie może być podzielona" - dodał Kaczyński.
Kaczyński oświadczył, że nie ma "żadnego powodu", by "oskarżać państwo polskie, a w szczególności służby graniczne o niewłaściwy stosunek do dzieci". "To jest rzecz całkowicie wymyślona" - powiedział. Dopytywany, gdzie dokładnie przetransportowano ludzi, którzy przekroczyli polską granicę i gdzie się oni teraz znajdują, odparł: "można przypuścić, że znajdują się albo na Białorusi, albo, jeśli im na to pozwolono, to być może wyjechali już z Białorusi". "Nie jesteśmy w stanie w dalszym ciągu po przekroczeniu (przez nich) granicy obserwować ich losów. Po prostu to przekracza możliwości państwa polskiego" - powiedział Kaczyński.
Według niego osoby potrzebujące - w stanie zagrożenia zdrowia i życia - otrzymują w Polsce pomoc szpitalną. "I tak jest zawsze, Polska, polskie służby, polskie państwo postępuje w sposób właściwy, humanitarny, zgodny z prawem, ale także zgodny z pewnymi zasadami moralnymi, którymi się kierujemy" - oświadczył Kaczyński. Straż Graniczna w ostatnich dniach notuje coraz więcej osób, które próbują nielegalnie przedostać się do Polski z Białorusi. Od początku roku SG zanotowała 11,5 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy, z czego 7 tys. prób miało miejsce we wrześniu.
Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią - w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego - obowiązuje stan wyjątkowy.
Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. W zeszły czwartek wieczorem Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni. 
Źródło: PAP, niezalezna.pl
Dzieci to też broń, i niezwykle skuteczna!? W pamięci mam jeszcze rumuńskie dzieci, i to co wyprawiały!? I jakoś mi nie żal!?
Dlaczego to my mamy ponosić koszty ochrony granicy unijnej!? Wprowadzić opłatę tranzytową, i nich sobie jadą do Niemiec, będzie na karę za Turów!?

07 10 2021 Szef NBP o “polskim cudzie gospodarczym”: Takich sukcesów nie było od czasów rozbiorów.
Według prezesa Narodowego Banku Polskiego Polska jest w stanie zapewnić sobie dynamiczny rozwój bez środków unijnych. Szef NBP ocenił podczas Kongresu 590 w Warszawie, że “jeśli jakaś choroba straszna – odpukać – nie przyjdzie, to my wchodzimy właśnie w okres bardzo wysokiego tempa wzrostu”. – I tempo wzrostu zamożności Polaków też będzie bardzo szybkie. Utrzymaliśmy wzrost płac i wszystkie te elementy, o które rząd cały czas dbał. Płaca minimalna się podniosła niesamowicie, wyeliminowaliśmy skrajną biedę. Od czasów rozbiorów nie mieliśmy takich sukcesów – stwierdził. Jak dodał, mamy do czynienia z “cudem polskiej gospodarki”. – To jest polski cud gospodarczy. To jest o wiele większy cud niż w gospodarce niemieckiej. Po wojnie mówiło się o niemieckim cudzie gospodarczym. Przecież my mamy o wiele większy cud gospodarczy, w liczbach to wygląda miażdżąco na naszą korzyść. Bez zagranicznej pomocy, bo tej pomocy praktycznie nie otrzymaliśmy. To, co otrzymaliśmy z Unii Europejskiej, to cena za udostępnienie naszego rynku. To jest normalny, dwustronnie korzystny proces – mówił Glapiński. Dodał, że “można liczyć dla kogo jest bardziej korzystny”, ale zależy to “od tego, jakie się przyjmie dane”. – Ale to nie jest jednostronna pomoc, którą otrzymujemy – podkreślił.
Jak mówił, mimo wyzwań Polska ma przed sobą “doskonałe perspektywy rozwojowe”. – Naprawdę, trzeba w to uwierzyć, jesteśmy taką średnią potęgą gospodarczą. Po 20 latach możemy być niesamowicie atrakcyjną z punktu widzenia świata gospodarką. Jesteśmy z punktu widzenia inwestycji zagranicznych już teraz, dlatego że widać w nas ten potencjał – zasób ludzi, których mamy, wykształconych doskonale, zmotywowanych, kulturalnych, przestrzegających prawa, dostosowujących się łatwo do nowych organizacji i techniki. Mamy stabilny system polityczny, funkcjonuje dobrze demokracja, choć niektórzy chcą ją osłabiać – zaznaczył Glapiński.
– Kapitał zagraniczny, taki bankowy to teraz albo chce do Polski, tylko by chciał tych stóp wyższych, albo do Ameryki Południowej, gdzie są wyższe stopy zwrotu, ale o trwałości systemów demokratycznych, państwowych i politycznych trudno mówić – stwierdził prezes NBP.
Podkreślił, że “u nas jest wszystko”. – Jest 100-procentowe bezpieczeństwo, typowe dla zachodniego ładu. Jest ten dynamizm gospodarczy i są środki. No i nasze środki są już ogromne. Bez środków zagranicznych jesteśmy w stanie dokonać rozbudowy energetyki jądrowej. Bez środków unijnych, którymi teraz nas się szantażuje, jesteśmy w stanie sobie zapewnić ten dynamiczny rozwój – powiedział Glapiński. Dodał, że “i tak większość tych środków to jest pożyczka, a sami możemy brać takie pożyczki, jakie chcemy”. – W tej chwili żadnej pożyczki nie bierzemy jako kraj, ani jako Narodowy Bank Polski. To do nas przychodzi cały świat i chce od nas pożyczać. Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie udziela nam pożyczki i nie negocjujemy warunków jej spłaty, tak jak to było poprzednio. My udzielamy pożyczek Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu w ramach normalnej, międzynarodowej współpracy. Taka jest sytuacja. Nam środków nie brakuje i nie zabraknie – skonkludował.
Źródło wpunkt.online
No i wzniósł się na najwyższy szczyt samozadowolenia, i pofrunął w obłokach mitomani!?
Skoro jest tak dobrze dlaczego jest tak źle!? Mamy rekordową inflację. Tak źle nie było od 20 lat!? Wstrzymanie zwrotu należnego podatku VAT rozkłada polską gospodarkę na łopatki!? Banknot o nominale 1000 złotych to namacalny dowód szalejącej inflacji. Obyśmy znów nie byli milionerami jak 30 lat temu...Czy 1000 zł. starczy na chleb!?
Kolejny historyczny sukces rządu Morawieckiego. W ubiegłym roku Morawiecki zadłużył nas na 290 mld zł, ale dzięki temu ma 80 mld nadwyżki budżetowej!? Bogatyzm jest nieunikniony, im szybciej zadłużenie będzie rosło, tym będzie coraz to większa nadwyżka budżetowa!? To tylko mógł geniusz Morawiecki wymyślić!? A gdy tak Polska miała 3 biliony złotych długu, to jaka duża byłaby nadwyżka budżetowa!?
Rząd poinformował Komisję Europejską, że na koniec roku zadłużenie Polski osiągnie 1,5 bln zł. W dwa lata rząd PiS zwiększył zadłużenie o ponad 400 mld złotych, to jest o tyle co przez całą dekadę w latach 2009-2019. Mają rozmach! Jak tak dalej pójdzie to cały świat będzie pożyczał pieniądze u Glapińskiego!? 
06 10 2021 Jarosław Kaczyński w liście do uczestników Kongresu 590: "Potrzebny stały, dynamiczny rozwój naszej gospodarki"
Aby Polacy mogli jak najszybciej cieszyć się takim poziomem i jakością życia, jaki jest udziałem mieszkańców zamożnych krajów Europy, musi mieć miejsce stały, dynamiczny rozwój naszej gospodarki - napisał prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński w liście do uczestników Kongresu 590. "Po raz kolejny będziecie państwo debatować nad najważniejszymi dla Polski kwestiami, zjednoczeni wspólnym celem, jakim jest doprowadzenie do tego, by Polki i Polacy, by obywatele Rzeczypospolitej jak najszybciej mogli się cieszyć takim poziomem i taką jakością życia, jakie są udziałem mieszkańców zamożnych krajów Europejskich" - napisał Kaczyński w liście odczytanym przez posła PiS Marka Suskiego. Lider PiS zwrócił jednocześnie uwagę, że choć jest to zadanie bardzo ambitne i niełatwe, to jednak osiągalne. Zaznaczył, że aby tak się stało, musi zostać spełnionych wiele warunków.
"Przede wszystkim musi mieć miejsce stały dynamiczny rozwój naszej gospodarki. Dlatego jest kwestią niezmiernej wagi byśmy do stojących przed nami wyzwań byli przygotowani koncepcyjnie, by nieustająco toczyła się debata nad tym, jak sprostać rodzącym się nowym wyzwaniom i w jaki sposób najlepiej wykorzystać otwierające się przed nami szanse rozwojowe, by wspólnie wykuwać lepszą przyszłość dla naszej ojczyzny" - stwierdził lider PiS.
Dodał, że Kongres 590 jest od lat forum twórczej wymiany myśli i doświadczeń. "Mam graniczącą z pewnością nadzieję, że jego 6. edycja zrodzi wiele pięknych owoców. Pragnę życzyć państwu, by przyczyniły się one jak najszerzej do wzrostu naszej gospodarki" - napisał Kaczyński. We wtorek w Warszawie ruszyła 6. edycja Kongresu 590 - jednego z kluczowych wydarzeń gospodarczych w kraju. Honorowy patronat nad imprezą objął prezydent Andrzej Duda, a gośćmi są eksperci ze świata międzynarodowego biznesu. W trakcie kongresu dyskusje odbywają się w siedmiu obszarach tematycznych takich jak: nowe państwo, nowe sektory, demografia, zdrowie, nauka wraz z sektorem badań i rozwoju oraz nowy obraz Polski.
Źródło: PAP, niezalezna.pl,
Wyszedł misiu który zajada się miodem, a nam kit wciska!?
Mamy rekordową inflację. Tak źle nie było od 20 lat!? Wstrzymanie zwrotu należnego podatku VAT rozkłada polską gospodarkę na łopatki!?
Inflacji 5% nie zauważymy nie odczujemy!? Dziś to już jest 20% bo to widać za każdym razem jak wejdziemy do sklepu!? A będzie jeszcze gorzej bo wzrost PKB oparty jest na podwyżkach wszystkiego, i wprowadzaniu nowych podatków. Komisja Europejska jeszcze pozwala państwom członkowskich na odejście od tzw. reguły wydatkowej. Mówiąc prościej, pozwala na zwiększanie długu publicznego. Niedługo takiej zgody już nie będzie. I co wtedy, ano przyjdzie Morawieckiemu ogłosić Wielkie Bankructwo Narodowe, i żeby było fest patriotycznie nazwie je im. Lecha Kaczyńskiego!?
Z forum: Z tego co się w tej chwili dzieje panie Kaczyński wychodzi na to, że należałoby zapytać TSUE czy w ogóle pozwoli Polsce się rozwijać i czy w ogóle pozwoli cokolwiek zreformować.
Dynamiczny rozwój jest możliwy wtedy, gdy gospodarką kierują największe techniczne talenty a nie politycy-urzędnicy. Czy to urzędnicy i politycy stworzyli takie rzeczy, Kumba, czy techniczne talenty w firmach prywatnych.

06 10 2021 Najdroższy rząd w historii? Posłowie lgną do ministerstw. Kuszą ich wpływy i pieniądze.
To może być jeden z najdroższych rządów w historii RP, choć - patrząc na liczbę sekretarzy i podsekretarzy stanu - wciąż nie największy. Ale najlepiej zarabiający. Po niedawnej podwyżce pensji dla urzędników państwowych i polityków o skromności w wydatkach administracji państwowej nie może być mowy. A do wiceministerialnych nominacji szykują się kolejni posłowie. - Ministrem chce dziś zostać każdy - komentują politycy koalicji rządzącej. Dlatego też ministerstw ma być więcej. Jarosław Kaczyński musi sprawiedliwie obdzielić nowych koalicjantów, by nie stracić większości w Sejmie. - "Rozmnożą się" wiceministrowie, znów podzielą się ministerstwa, budżety kolejnych urzędów puchną jak na drożdżach. Miał być koniec Polski resortowej, a znów pachnie bizancjum.
Negocjacje czterech koalicyjnych formacji - PiS, Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro, Partii Republikańskiej Adama Bielana i stowarzyszenia "Polska OdNowa" Marcina Ociepy - wchodzą w decydującą fazę. Jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce, już w tym tygodniu możemy poznać pierwsze zmiany w rządzie. Rekonstrukcja przebiegać będzie etapami, a jedną z główną jej przyczyn była dymisja byłego wicepremiera i ministra rozwoju Jarosława Gowina, lidera partii Porozumienie. Miejsce jego i jego ludzi zajmą w rządzie politycy, którzy kilka miesięcy temu dokonali rozłamu w ugrupowaniu Gowina. Do rządowej administracji dołączą także nowi politycy, sejmowi debiutanci - jak 30-letni poseł Łukasz Mejza. Jak twierdzą rozmówcy zaangażowani w rozmowy koalicyjne, w przeciwieństwie do poprzedniej rekonstrukcji - kiedy to zmniejszano liczbę ministerstw - teraz ministerstw ma być więcej. - To zburzy ideę poprzedniej rekonstrukcji, kiedy mówiło się o administracyjnych usprawnieniach i konieczności przerwania zjawiska silosowości rządu - mówią nam sceptyczni wobec zmian politycy.
Przykład? Niedługo po tym, gdy połączono kompetencje Ministerstwa Sportu i Turystyki i scalono w jeden resort - Ministerstwo Kultury, Sportu i Dziedzictwa Narodowego - sport ma znów stać się osobnym ministerstwem. Z co najmniej czterema wiceministrami (Anną Krupką, Jackiem Osuchem, Andrzejem Gut-Mostowym i wspomnianym Mejzą). Obecnie mamy w rządzie 14 ministrów (funkcję ministra rozwoju pełni tymczasowo szef rządu, więc jego nie liczymy). Wiceministrów mamy łącznie "tylko" 65. Spośród nich sekretarzami stanu są 42 osoby, podsekretarzami stanu - 23 osoby. Dodatkowo w KPRM mamy dwóch ministrów bez teki - posłów Michała Wójcika z Solidarnej Polski i Michała Cieślaka z Partii Republikańskiej. Jak było wcześniej? W marcu 2018 roku łącznie z premierem Morawieckim, ministrami i wiceministrami było to 126 osób. W lutym 2020 roku rząd liczył już 112 osób - Rada Ministrów składała się z 24 osób, a w ministerstwach było 88 sekretarzy i podsekretarzy stanu.
W sierpniu 2020 roku rząd był jeszcze "szczuplejszy": premier, 23 ministrów i 81 wiceministrów. Następnie - jesienią 2020 roku - Morawiecki z Kaczyńskim podjęli decyzję o mocnych "cięciach" - ministerstw zostało już tylko 15, a sekretarzy i podsekretarzy stanu - nieco ponad 60. Według wyliczeń opartych między innymi na oświadczeniach majątkowych parlamentarzystów sprawujących funkcję wiceministrów - średnia pensja wiceministra w rządzie PiS przed tegoroczną podwyżką pensji wynosiła ok. 12 100 zł brutto, a więc ok. 8,6 tys. zł netto (tyle wiceministrowie zarabiali w latach 2019/2020). Większości z nich przypadała nieopodatkowana dieta parlamentarna w wysokości ok. 30 tys. zł rocznie. Po tegorocznej podwyżce pensje VIP-ów są już znacznie wyższe. Wiceministrowie otrzymują co najmniej 16 tys. zł brutto (plus dodatki, dieta parlamentarna etc.), ministrowie - ok. 20 tys. zł.
Źródło wp.pl
Jak PiS wygra kolejne wybory to rząd będzie liczył ponad 3 tys. osób!? No chyba że ulica przypomni rządzącym gdzie ich miejsce!?
Z forum: Nie było gorszego rządu od PiS i nie było większych afer niż za nich, ale ignoranci i dyletanci będą jak mantrę powtarzać wyuczone na pamięć rzekome afery OFE, VAT, wiek emerytalny, minimalną pensję, Amber Gold, itd które można łatwo wytłumaczyć, które nie były tak dotkliwe, nie miały wpływu na wszystkich i które były niczym wobec tego co robi PiS.
To jest najbardziej : niekompetentny, przerażający zarazem rząd jaki widziałam w życiu. Przy tym są wyjątkowo bezwzględni, nie liczą sie w ogóle z ludźmi. Rasa panów ?. Na czele tego rządu chciwych amatorów stoi facet, który wypracował dla samego siebie równoległy budżet. Nawet on sam już nie wie ile co miesiąc zgarnia forsy do swojego przysłowiowego portfela. 
03 10 2021 Czy znacie biednych polityków? a takich przeciętnie zamożnych? Kiedy oni mają czas zarabiać na chleb?
Kiedy czytam o politykach naszych wielkich, co to Ojczyznę kiedyś ratowali, ratują dziś, a pewnikiem i jutro ratować będą, to zawsze jakaś taka wredna myśl mię nachodzi i pytam sam siebie (postronnych pytać się boje, bo to ludziska wrażliwe bywają niemożebnie i krzywdę jakąś człowiekowi uczynić mogą) „Chtóry to z polityków onych żyje sobie tak jak ja czy moi znajomi”. Nie żebym jakoś szczególnie zawistny był, ale tak sobie pytam. Z jakiejś takiej niezdrowej ciekawości. Syndrom Królowej Śniegu chyba powiedzieć można. No i wychodzi mi, że chyba żaden. Każdy haruje od świtu do nocy, albo i dłużej, tak ze 25 godzin na dobę, żadnych bzdurnych książek nie czyta jeno dzieła uczone wielce, w telewizorni też nie żadne pornosy czy inszego Bonda, ale wypowiedzi mężów stanu i takich jak on(a) mądrali ogląda, okowity ani innych wódeczności nie pije (no może czasem jakiś szlachetny trunek na raucie w ambasadzie jakiej), kaca nie miewa i dalej mógłbym tak wzniośle przez stron kilka, ale trochę nie bardzo mi się chce. No jednym zdaniem polityk to człek uczony, co to zawsze wiedzę aktualną i sprawdzoną posiada, prawy, wierny (prawdę mówiąc czasem trudno wyczaić komu, ale ci co w imię wierności np. życie oddawali, na pasach też napisane mieli „Meine Ehre heisst Treue” bez żadnego dookreślania komu lub czemu mieli być wierni) i nieskalany jakąkolwiek ludzką słabością, których to słabości niżej podpisany ma w nadmiarze, ale nie ma komu, niestety, odstąpić. Kompleksów się człek taki jak ja czy mnie podobni nabawia i strach obok takiego polityka stanąć. Na szczęście nie muszę. Jedynym pocieszeniem bywa czasem inne pytanie. Kiedy on ma czas by na te swoje chałupy (a raczej mało polityków w M4 czy nie daj Bóg M3 pomieszkuje), superauta, jachty i insze dobra zarabiać?.
I przypomina mi się wtedy opowieść o zebraniu Przewodniej Siły Narodu w początku lat 80-tych, kiedy to zarobki liczyło się w milionach. Zebranie odbywało się w dużym zakładzie pracy, tzw. przemysłu ciężkiego w sporej hali fabrycznej. Niektórzy obecni na sali pracownicy, przedstawiciele wielkoprzemysłowej klasy robotniczej, z racji wykonywanego zawodu zarabiali naprawdę duże pieniądze. Musi jednak co byli trochę niekumaci, bo jeden wstał i zapytał siedzącego w prezydium (a co!) Sekretarza Komitetu Miejskiego: "Jak to jest Towarzyszu Sekretarzu; jo tu ciężko haruję, wódki nie piję, w karty też nie gram, zarabiam trzy – cztery razy tyle co Wy, ale willi ani dobrego auta nie mam. A Wy macie”. Zagadnięty sekretarz trochę się zmieszał, ale prowadzący zabranie był szybki jak błyskawica; „Bo widzicie Towarzyszu, Towarzysz Sekretarz oszczędza”. I dyskusja została zamknięta. I ja też teraz jak na tych polityków – szczególnie w telewizorni - patrzę i jak pomyśle sobie jak ciężko oni na te swoje wille, samochody czy wspomniane jachty oszczędzać musieli, to zawsze wstyd mi się robi, że ich szanować należycie nie potrafię (chyba nigdy żadnych, niezależnie od formacji nie potrafiłem). I zawsze sobie poprawę przyrzekam. No i nie wiem dlaczego nigdy mi się poprawić nie udaje. Kiedyś poprawiłem się i lepiej już wyglądałem (tak circa o 5 – 7 kilo), ale to chyba o inną poprawę szło.
Źródło niepoprawni.pl

03 10 2021 "Czy PiS to partia złodziei?".
Zadaje pytanie Roman Giertych i odpowiada na YouTube gdzie założył własny kanał: - To jest system zorganizowanej kradzieży i nepotyzmu, który został podniesiony przez PiS do rangi ustrojowej - twierdzi prawnik. Roman Giertych przypomina, że złodziej to osoba, która kradnie cudzą rzecz. Z kolei w języku staropolskim określano tak kogoś, kto czynił zło. - To słowo kojarzy się negatywnie, pejoratywnie. Bez wątpienia, użyte wobec osoby lub podmiotu, narusza czyjeś dobra osobiste, może stanowić element zniewagi lub zniesławienia - ocenia. W filmie dodaje jednak, że nie łamie prawa ten, kto udowodni, że nazwał kogoś złodziejem zgodnie z prawdą.
Prawnik nie ma wątpliwości co do tego, że PiS w sposób niezgodny z prawem przejął kontrolę nad Trybunałem Konstytucyjnym, Krajową Radą Sądownictwa czy Sądem Najwyższym. - Wiemy, że przejęcie tych organów nastąpiło ze złamaniem Konstytucji, a to najwyższa forma kradzieży - uważa. Jego zdaniem jest to gorsze niż kradzież pieniędzy, ponieważ pozbawia ludzi fundamentów praworządności. - W tym sensie można mówić, tak mi się wydaje, że PiS to złodzieje - podkreśla.
- To jest system zorganizowanej kradzieży i nepotyzmu, który został podniesiony przez PiS do rangi ustrojowej. Bez określonych apanaży dla posłów i ministrów Prawo i Sprawiedliwość dawno by się rozpadło. Oni są wyłącznie razem po to, by mogli razem kraść. Taka jest prawda - ocenia Roman Giertych. Przywołuje także liczne nieprawidłowości związane z Funduszem Sprawiedliwości, który miał służyć ofiarom przestępstw. Jak wykazała kontrola Najwyższej Izby Kontroli, miliony złotych z tego Funduszu wydano na konferencje, bankiety, catering czy badanie… prześladowań chrześcijan w Polsce.
- To jest złodziejstwo, a ten kto kradnie jest złodziejem. Mamy dowody na to, że sformułowanie "PiS to złodzieje" jest prawdziwe - twierdzi prawnik.
Na końcu Roman Giertych zwraca się również bezpośrednio do Jarosława Kaczyńskiego. Przypomina aferę związaną z budową wieżowca na działce przy ul. Srebrnej w centrum Warszawy i 50 tys. złotych, jakie austriacki biznesmen Gerald Birgfellner miał przekazać prezesowi PiS. - Nikt mu nie postawił zarzutów o składanie fałszywych zeznań, a pieniądze nigdy nie zostały mojemu klientowi oddane. A jeśli nie oddaje się pieniędzy, które się wyłudziło, to też się jest złodziejem - mówi prawnik, który reprezentował Austriaka.
Źródło wp.pl
Doczekaliśmy czasów demokracji. Kłamczuch kłamczuchowi kłamstwo zarzuca. Złodziej złodzieja okrada. Oszust oszusta oszukuje. Złodziej ze złodziejem kłóci się, który mniej ukradł!
Po 1989 roku nie nastała wymarzona, słodka demokracja. Nastał czas chaosu, grabieży, montowania się band złodziejskich, wybuchania afer, panoszenia się biurokracji itp. Znaleźli się tacy co oszukali i okradli cały Naród i oszukują i okradają nadal, dochodząc do kolejnych, coraz wyższych funkcji w Państwie lub Unii Europejskiej. W kolejnych wyborach znowu ich "wybierzemy", bo tak jest skonstruowany system wyborczy, że ci co się obłowili są uprzywilejowani i stać ich na kampanię wyborczą. WYBORCY NICZEGO O NICH NIE WIEDZĄ znaczy się wiedzą tylko tyle ile im w bilbordach się wciśnie. Czy zatem rewolucja ustrojowa trwa nadal, czy może dopiero czas na nią? 
01 10 2021 Dziś w Warszawie przed Przedstawicielstwem Komisji Europejskiej odbyła się manifestacja Klubów „Gazety Polskiej” pod hasłem: „Nie wygasicie Polski”.
Klubowicze przekazali przedstawicielom Komisji Europejskiej petycję zawierającą sprzeciw wobec zamknięcia Elektrowni Turów na Dolnym Śląsku. Publikujemy obszerną galerię z dzisiejszego wydarzenia. Manifestacja środowisk Klubów "Gazety Polskiej" pod hasłem "Nie wygasicie Polski" była wielkim, patriotycznym sprzeciwem wobec ostatnich praktyk unijnych sędziów i polityków w stosunku do Polski. Do stolicy przyjechali klubowicze z całej Polski. Obecni byli również przedstawiciele innych stowarzyszeń. Klubowicze w dokumencie złożonym w siedzibie KW w Warszawie stwierdzili, że stanowczo sprzeciwiają się "niesprawiedliwym atakom urzędników Komisji Europejskiej i sędziów Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na nasz kraj, które godzą w bezpieczeństwo energetyczne i ekonomiczne narodu".
- Jak rządził, to głównie haratał w gałę. On tu wrócił nie po to, żeby coś nowego wnieść. Wrócił z konkretnym zadaniem, bo nie udało się obalić rządu przez wybory i przez ulicę, mimo, że wzywano do buntu przeciwko rządowi służby mundurowe - mówił podczas manifestacji "Nie wygasicie Polski" przewodniczący warszawskiego Klubu Gazety Polskiej Adam Borowski.
Jedna niedouczona baba jest w stanie orzec, że należy zlikwidować ¼ Polski w sensie energetycznym. Takie argumenty, że jak się tę kopalnię zamknie, to wyłącznie negatywnie wpłynie na stosunki wodne, bo taka jest wiedza, tego uczą w szkołach, jak ktoś uważa na lekcjach, to w ogóle nie ma żadnego znaczenia. Wiedza jest tutaj zbędnym balastem, niepotrzebnym i odrzucanym. Pamiętajmy o tym, że za nami jest rozsądek, za nami jest patriotyzm i za nami jest również prawda i dobro – zaznaczył z kolei obecny w Warszawie Paweł Piekarczyk.
Źródło: Niezalezna.pl
Za rządów Tuska pozamykano polskie stocznie, ponoć za niedozwoloną pomoc rządu!? Dziś Tusk wrócił i UE chce pozamykać polskie kopalnie!? Dziwny zbieg okoliczności, czy celowe działanie!?
Czesi są pod butem Niemców, i dlatego jeden sędzia wydał decyzję, którą powinna wydać RE. Odpowiedź powinna być jedna nie płacimy!?
Nie rozmawiać, i nie płacić, bo decyzja podjęta przez jedną sędzinę TSUE jest bezprawna!? Zamknąć kopalnię to nie wyłączyć światło, widocznie to przerasta tych w Brukseli, i Pradze!?
A niemieckie i czeskie kopalnie nawadniają tereny!? Tylko Polskie odwadniają? Ciekawa teoria! 
01 10 2021 Negocjacje w sprawie Turowa zerwane. Kurtyka: Stało się to z powodu eskalacji czeskich żądań.
Minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka poinformował, że negocjacje ws. wypracowania umowy dotyczącej kopalni Turów zostały zerwane ze względu na eskalację żądań wobec Polski. Dodał, że Polska zaproponowała m.in. wsparcie finansowe w wysokości 50 mln euro. W czwartek po dwóch dniach rozmów w Pradze polscy negocjatorzy poinformowali, że delegacjom Polski i Czech nie udało się uzgodnić treści porozumienia ws. kopalni Turów. Chodziło o wypracowanie porozumienia między Czechami a Polską, które miałoby być później zaakceptowane przez oba rządy. Wcześniej strona czeska informowała, że wypracowanie takiej umowy umożliwi wycofanie z TSUE skargi przeciwko Polsce dotyczącej funkcjonowania kopalni węgla brunatnego Turów. - Przedstawiliśmy bardzo dobrą ofertę wychodzącą na przeciw oczekiwaniom lokalnej społeczności. Ta oferta nie powstałaby w innych okolicznościach. Podnieśliśmy m.in. propozycję finansową dla mieszkańców kraju Libereckiego, daliśmy możliwość realizacji projektów środowiskowych, związanych z infrastrukturą wodociągową, współpracy terytorialnej. Zaproponowaliśmy też ponadstandardowy poziom monitoringu związanego z działalnością KWB Turów. - powiedział minister.
Kurtyka zapewnił, że polska delegacja, która przyjechała do Pragi z dobra wolą, liczyła na przyspieszenie negocjacji i ostateczne ich zamknięcie. - Na to umówiliśmy się z Czechami, że będziemy negocjować aż do skutku, aby było to możliwe jak najszybsze wypracowanie wspólnego porozumienia - zaznaczył. Szef MKiŚ odsłaniając kulisy negocjacji zwrócił uwagę, że dzięki pracy ekspertów oraz czynników politycznych do porozumienia było na prawdę blisko. - Jednak w ostatnich godzinach, na ostatniej prostej w odpowiedzi na naszą propozycję strona czeska zaczęła eskalować swoje żądania w taki sposób jakby ich celem było zerwanie rozmów. My nie możemy za czeski rząd przekazać tych środków do mieszkańców kraju Liberadzkiego, to gwarantowałoby polubowne załatwienie sprawy. Jeśli nie ma woli porozumienia to musimy taką sytuację przyjąć do wiadomości. Chcemy rozmawiać z partnerem, który ma wolę do porozumienia i jeśli jej nie ma to umowy nie podpiszemy sami ze sobą, dlatego też odeszliśmy od stołu - powiedział Kurtyka.
Minister poinformował, że na początku Polska proponowała rekompensatę dla Czechów w wysokości 40-45 mln euro. Ostatnia propozycja, jaką wysunęliśmy to było już 50 mln euro. Z informacji, jakie przekazał szef resortu klimatu i środowiska wynika, że Czesi ją zaakceptowali. Kurtyka wyjaśnił, że jednym z głównych problemów, dlaczego nie doszło do porozumienia, było żądanie czeskie, aby w umowie znalazła się klauzula, która de facto wykluczałaby jej wypowiedzenie. - To niespotykane działanie w praktyce międzynarodowej, kiedy umowy są zawierane na partnerskich zasadach. Rzeczpospolita Polska i Czechy to suwerenne, niepodległe kraje. Jeśli chcemy porozumienia, które jest na równych zasadach pomiędzy suwerennymi państwami, to musimy budować rozwiązania, które respektują suwerenność państw - zaznaczył. Minister przyznał, że największym przegranym odrzucenia przez Czechów polskiej propozycji są lokalne społeczności po obu stronach granicy. Szef MKiŚ podsumowując powiedział, że Polska będzie teraz podejmować wszelkie kroki prawne, aby udowodnić, że decyzja TSUE o karach dla Polski jest nieproporcjonalna i nie ma uzasadnienia w faktach.
Źródło: PAP, niezalezna.pl
Za kopalnię Turów możemy też płacić Niemcom. Władze Saksonii podjęły już kroki. Zdaniem autorów skargi, działalność odkrywki powoduje powstanie tzw. leja depresji, w wyniku którego w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od granicy odkrywki dochodzi do zaniku wód podziemnych. A niemieckie i czeskie kopalnie nawadniają tereny!? Tylko Polskie odwadniają? Ciekawa teoria!
Czesi i Niemcy mają odkrywki, a Turów solą w oku!? Okazuje się, że polska kopalnia może być swego rodzaju kozłem ofiarnym polityki, bo odkrywki, które wpływają na system cieków wodnych, znajdują się zarówno po stronie niemieckiej jak i czeskiej. Akademia Górniczo-Hutnicza w najnowszej analizie na ten temat ostrzega, że zamknięcie Turowa wywoła katastrofę ekologiczną. 
30 09 2021 Za kopalnię Turów możemy też płacić Niemcom. Władze Saksonii podjęły już kroki.
Saksońskie Ministerstwo Sprawiedliwości zleciło polskiej kancelarii sprawdzenie zgodności z prawem koncesji na wydobycie dla Turowa. Dotarliśmy do prawnika zajmującego się sprawą. Jak się okazuje, konsekwencje dla Polski mogą być poważne. Szykuje się kolejna skarga do TSUE? Kiedy wydawało się, że konflikt w sprawie Turowa się zakończy, nad polską kopalnią pojawiają się kolejne czarne chmury. Wszystko za sprawą Katji Meier, saksońskiej minister sprawiedliwości, która zleciła polskiej kancelarii zbadanie zgodności z prawem funkcjonowania kopalni Turów. Oprócz koncesji kancelaria ma też zbadać dostępne oceny oddziaływania kopalni na środowisko, które posłużyły do przedłużenia pozwolenia na wydobycie. W specjalnym komunikacie w tej sprawie minister Meier wyjaśnia te działania. "Pomimo nakazu TSUE o zatrzymaniu wydobycia kopalni odkrywkowej w Turowie do czasu rozwiązania europejskich problemów prawnych, koparki i przenośniki taśmowe nadal pracują. Ważne jest, aby decyzje i procedura były badane z perspektywy polskiego prawa" - czytamy w komunikacie saksońskiego ministerstwa sprawiedliwości. Zlecenie otrzymała warszawska kancelaria GFP Goliński, Fic, Piotrowska. Udało nam się skontaktować z mecenasem Dariuszem Golińskim, który zajmuje się sprawą.
Zittau czy Saksonia nie może wnieść skargi do TSUE, nie znaczy jeszcze, że nic nie może zrobić na poziomie struktur europejskich. Land, podobnie jak każdy obywatel UE, może skargę wnieść do Komisji Europejskiej, która podobnie, jak państwa członkowskie, ma kompetencje do skarżenia do TSUE zaniedbań członków Wspólnoty.
To zresztą już się stało. Jak pisaliśmy w money.pl, w styczniu tego roku do Komisji Europejskiej trafiła oficjalna skarga na działalność kopalni Turów. Podpisały się pod nią władze i obywatele niemieckiego miasta Zittau, oraz członkowie parlamentu Saksonii. Zdaniem autorów skargi, działalność odkrywki powoduje powstanie tzw. leja depresji, w wyniku którego w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od granicy odkrywki dochodzi do zaniku wód podziemnych.
Źródło money.pl
Teraz czas na Polskę aby też wystąpiła do TSUE . Czechy i Niemcy wydobywają węgiel w pobliżu granicy z Polską powodując zanieczyszczenie środowiska.
Czesi i Niemcy mają odkrywki, a Turów solą w oku!? Okazuje się, że polska kopalnia może być swego rodzaju kozłem ofiarnym polityki, bo odkrywki, które wpływają na system cieków wodnych, znajdują się zarówno po stronie niemieckiej jak i czeskiej. Akademia Górniczo-Hutnicza w najnowszej analizie na ten temat ostrzega, że zamknięcie Turowa wywoła katastrofę ekologiczną.
- Wyrobisko Kopalni "Turów" musi być odpowiednio przygotowane do likwidacji, co jest procesem czasochłonnym, a natychmiastowa realizacja wniosku Republiki Czeskiej wywołać może katastrofalne i nieodwracalne skutki, głównie w zakresie pogorszenia warunków wodnych prowadzących do pogorszenia właściwości gruntów, a w konsekwencji wystąpienia olbrzymich osuwisk w różnych rejonach wyrobiska i powstania dotkliwej w skutkach katastrofy ekologicznej – czytamy w analizie AGH
Nie rozmawiać, i nie płacić, bo decyzja podjęta przez jedną sędzinę TSUE jest bezprawna!? Zamknąć kopalnię to nie wyłączyć światło, widocznie to przerasta tych w Brukseli, i Pradze!?
A niemieckie i czeskie kopalnie nawadniają tereny!? Tylko Polskie odwadniają? Ciekawa teoria!

30 09 2021 W budżecie na 2022 rok dochody i wydatki wyższe o blisko 200 mld zł niż w roku 2015.
W tym tygodniu Rada Ministrów przyjęła projekt budżetu państwa na 2022 rok z dochodami na poziomie 481,4 mld zł, wydatkami w wysokości 512,4 mld zł i w konsekwencji deficytem nie wyższym niż 30,9 mld zł. W tej sytuacji deficyt sektora finansów publicznych (wg metodologii UE) wyniesie 2,8% PKB, a dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (wg definicji UE) wyniesie 56,6% PKB, co oznacza, że jako jeden z niewielu krajów UE już w następnym roku, będziemy spełniali obydwa kryteria fiskalne z Maastricht (deficyt nie przekraczający 3% PKB, dług publiczny nie przekraczający 60% PKB).
Budżet na 2022 rok z takim poziomem dochodów i wydatków oznacza także, że po 7 latach rządów prawa i Sprawiedliwości dochody i wydatki budżetowe będą o blisko 200 mld zł wyższe (o blisko 70%) niż w roku 2015 (wtedy wyniosły one odpowiednio 289,1 mld zł i 331,7 mld zł).
Minister Kościński poinformował, że plan dochodów i wydatków budżetowych na 2022 rok, został oparty na następujących założeniach: wzrost PKB w ujęciu realnym 4,6%, wzrost inflacji w ujęciu średniorocznym o 3,3%, wzrost przeciętnego rocznego funduszu wynagrodzeń o 7,5%, wzrost spożycia indywidualnego w ujęciu nominalnym o 9,2%.
Na wspomniane wyżej dochody budżetowe złożą się dochody z 4 najważniejszych podatków: z tego z podatku VAT wspomniana wyżej kwota 231,4 mld zł, blisko 67 mld z PIT (co oznacza, że podobna kwota trafi do budżetów JST jako że mają one blisko 50% udziałów w tym podatku), 51 mld zł z podatku CIT (dodatkowo około 20 mld zł trafi do JST), a także 78 mld zł wpływów z akcyzy, pozostała część to podatki o mniejszym znaczeniu finansowym (bankowy i od sklepów wielkopowierzchniowych), a także dochody niepodatkowe. Co ważne we wpływach podatkowych zostały już uwzględnione skutki obniżek podatku PIT, które mają obowiązywać od 1 stycznia 2022, w tym wprowadzenie wynoszącej 30 tys. zł kwoty wolnej i podniesienie z 85 tys. zł do 120 tys. zł wartości II przedziału podatkowego, w którym obwiązuje wyższa 32% stawka podatkowa.
Po stronie wydatkowej jak zaznaczył minister finansów przewidziano środki na realizację wszystkich programów społecznych (Rodzina 500 plus, Dobry Start, Kapitał społeczny na drugie i każde kolejne dziecko pomiędzy 12, a 36 miesiącem życia), a także środki na podwyżki emerytur i rent od 1 marca wskaźnikiem 104,89%. W budżecie są zawarte również środki na podwyżki wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej, przewidziano zwiększenie funduszu wynagrodzeń dla tych pracowników o 4,4%, przywrócono także po wielu latach tzw. 3% fundusz nagród dla pracowników tej sfery, zwieszony jeszcze przez rząd PO-PSL.
Rada Ministrów przewidziała także dodatkowe zasilenie z budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia, tak aby zgodnie z ustawą wydatki na ochronę, zdrowa nie były niższe niż 5,75% PKB, a wydatki na obronę narodową mnie niższe niż 2,2% PKB. Zaplanowano także środki na realizację zadań inwestycyjnych miedzy innymi w obszarze ochrony zdrowia, transportu lądowego (drogowego i kolejowego) czy kultury i ochrony dziedzictwa kulturowego sumarycznie w wysokości około 30 mld zł, co oznacza, że środki pozyskane na sfinansowanie deficytu budżetowego, będą w całości przeznaczone na cele inwestycyjne. Budżet na 2022 rok zawiera, jeszcze jedną informację wartą szczególnego podkreślenia, mianowicie wpływy z podatku VAT w przyszłym roku, ulegną blisko podwojeniu w stosunku do roku 2015. Otóż wg projektu wpływy z tego podatku zostały zaplanowane na poziomie 231,4 mld zł, podczas gdy Prawo i Sprawiedliwość przejmowało rządy po koalicji PO-PSL na koniec roku 2015, wyniosły one 123,1 mld zł .
W ciągu 8 lat rządów PO-PSL wzrosły one ze 101,8 mld zł w roku 2008, do wspomnianych 123,1 mld zł w roku w 2015, a wiec zaledwie o 21,3 mld zł, natomiast podczas dotychczasowych 7-letnich rządów PiS wzrosną one o 108,3 mld zł, a więc będzie to ponad 5-krotnie wyższy wzrost wpływów z podatku VAT, niż w czasie rządów PO-PSL.
Źródło naszeblogi.pl
Morawiecki musi odejść bo nas zakłamie, i przyjdzie nam mieszkać w szałasie, żyć za miskę ryżu!?
Inflacja, wzrost cen, to efekt pracy nieudolnego rządu!? I tu nie ma co się bać tylko taki rząd należy wsadzić do paki!? Morawiecki zamiast szukać oszczędności to tworzy dziesiątki tysięcy niepotrzebnych miejsc pracy w administracji, trwoni bez umiaru majątek narodowy!?
Mateusz Morawiecki to dziecko solidarnościowej nomenklatury. Takie majątki powinny być wysokoopodatkowane. Nie pochodzą z ciężkiej pracy, ale z kontaktów i kapitału społecznego jego rodziny. Dlatego progresywny podatek katastralny potrzebny jest na wczoraj. Polski Ład, będziesz miał swój domek, oczko wodne...!? - Jan Śpiewak.
Według Banasia, stan państwa jest wysoce niepokojący. „Mamy coraz większe zadłużenie, co wskazywałem po kontroli wykonania budżetu. Poza budżetem jest 290 miliardów długów w obligacjach”. Taka sytuacja jest efektem kreatywnego zarządzania i coraz wyraźniej widać, że rząd PiS traci już kontrolę nad gospodarką i finansami państwa. No cóż, czas pokaże, kto ma rację, jednak obawiam się, że jeśli to Banaś, to czeka nas niezły kanał.
Z forum: BRAWO PIS za wspaniałe rządzenie krajem, za świetny rozwój gospodarki polskiej, za programy wspierające polskie rodziny, pomoc dla ludzi młodych i dla rolników, seniorów, niepełnosprawnych, za działania na rzecz zwiększenia naszego bezpieczeństwa i zdrowia, za reformy, które wprowadzacie (prokuratura, sądownictwo, emerytury ubeckie, i inne). Za program zrównoważonego rozwoju państwa i polski model dobrobytu oraz za nadchodzący Nowy Ład !!!
- Wazelinę kupujesz za własne pieniądze czy masz przydział z Nowogrodzkiej? Nie widzisz jaki jesteś śmieszny? No chyba, że twoim zadaniem jest ośmieszanie PiS :))))

30 09 2021 Gdy strach maleje, pojawia się cenzura.
Amerykański serwis internetowy YouTube poinformował w środę na swoim blogu, że będzie blokował wszystkie materiały zawierające te informacje dotyczące szczepionek, które i podważają ich skuteczność. Usunął także konta znanych działaczy ruchu antyszczepionkowego. (...) Serwis należący do giganta technologicznego Alphabet Inc. zapowiedział zablokowanie materiałów, w których padają stwierdzenia, że szczepionki są niebezpieczne, powodują długotrwałe problemy zdrowotne lub nie są skuteczne, a także takich, w których pojawiają się błędne informacje na temat substancji zawartych w preparatach.
„Washington Post” podał w środę, że serwis usunął także kilka kanałów prowadzonych przez znanych działaczy ruchu antyszczepionkowego, m.in. Roberta F. Kennedy'ego Jr. i Josepha Mercolę". Łukasz Warzecha skomentował to następująco: "Nowy poziom cenzury. Rozumiem, że teraz Google uniemożliwi nawet naukową dyskusję o skuteczności szczepień."
No cóż, śladu już nie pozostało po dzikiej panice, jaką wzbudzał koronawirus na początku 2020 roku.  Prof. Włodzimierz Piątkowski ujął to tak: "- Straszenie covidem przestało działać, żeby przekonać do szczepień potrzebne jest inne podejście - powiedział kierownik katedry społecznych problemów zdrowotności UMCS prof. Włodzimierz Piątkowski. (...) Przez ostatni rok proste strategie, którymi lekarze się posługiwali, na przykład straszenie, wymuszanie, pokazywanie w mediach zaszczepionych zadowolonych ludzi i ciężko chorych pod respiratorami, te wszystkie techniki perswazyjne w dużej mierze się wyczerpały."
Propagującym szczepienia wydaje się, że jeśli wprowadzi się cenzurę i odetnie się ludzi od informacji to da się ich przekonać.  Oczywiście - skutek będzie odwrotny.  Usuwanie informacji tylko zwiększy podejrzliwość wobec szczepień.  Zwłaszcza, że pojawiają się coraz to nowe fakty świadczące przeciw nim.  W krajach, w których zaszczepiono ponad dwie trzecie populacji gwałtownie rośnie liczba zakażeń, hospitalizacji, a nawet zgonów.  Stało się tak w Izraelu, Wielkiej Brytanii, na Malcie, w Kanadzie, a ostatnio w Singapurze.  Stale rośnie lista niepożądanych odczynów poszczepiennych.  Wydaje się, że szczepionki przeciw COVID są mniej bezpieczne od stosowanych uprzednio szczepionek przeciw innym chorobom.  Promotorzy szczepień zaczynają popadać w desperację.  Jednym z jej objawów jest wspomniana wyżej cenzura.  Innym jest wypowiedź premiera Izraela Naftalego Bennetta: "Zaszczep cały swój kraj dwoma dawkami a potem wytłumacz dlaczego zaszczepieni chorują częściej i mocniej niż nieszczepieni. Premier Izraela Naftali Benett właśnie robi z siebie wariata twierdząc, że nieszczepieni mniej chorują bo siedzą gdzieś ukryci." Byłoby bardzo dobrze, gdyby szczepionki działały tak, jak to zakładano w grudniu 2020.  Tak jednak nie jest.  Wirus daje skuteczny odpór.
Źródło naszeblogi.pl
Nie zauważyłem pierwszej fali, a tu już czwarta nadchodzi!? Morawiecki kupił 100 mln szczepionek, i coś z tym trzeba zrobić!?
Zaszczepiłem się i jeszcze jakieś zakazy mnie dotyczą, to coś tu jest nie tak!? 
29 09 2021 Kariera Plus. Wiemy, ile zarobili prezesi państwowych spółek. Te liczby robią wrażenie.
Portal Bussinesinsider.com.pl przedstawił szczegółowe dane dotyczące gigantycznych zarobków prezesów państwowych spółek. Okazuje się, że nie tylko zarabiają krocie, ale również dostają coroczne podwyżki. „W zależności od kształtowania się wynagrodzeń w gospodarce zarządy dostają podwyżki i już teraz mogą zarabiać o ponad 200 tys. złotych rocznie więcej niż wynika z ustawy kominowej. Ustawa kominowa nie dotyczy bowiem największych spółek” – podaje redaktor Aleksandra Jaworowska z Innpoland.pl. Dzięki temu pensja prezesa takiej spółki może być większa o ponad 28 proc. niż uwzględniono w ustawie kominowej. To nie wszystko, bo dostaje on też premie. Bussinesinsider.com.pl rozpisał, ile zarobili najbogatsi prezesi spółek – poniżej podajemy wynagrodzenie przyznane im na przestrzeni lat 2016-2020.
Zbigniew Jagiełło, z PKO BP, otrzymał 11,78 mln zł.
Michał Krupiński z Banku Pekao i PZU – 11,24 mln zł.
Piotr Woźniak z PGNiG – 8,77 mln zł.
Paweł Surówka z PZU – 7,68 mln zł.
Daniel Obajtek z PKN Orlen i Enea – 7,2 mln zł.

Oczywiście, nie każdy z nich pracował pełne cztery lata, bo np. wspomniany wcześniej Krupiński dostał taką kasę za zaledwie 30 miesięcy pracy. Takich zarobków ścisłej topce prezesów może pozazdrościć m.in. Jacek Kurski. Prezes TVP dostał „tylko” 2,71 mln zł za 54 miesiące pracy. Jak jednak podkreśla Bussinsider.com.pl, kwota przy nazwisku Kurskiego jest to „wynagrodzenie zasadnicze, bez wynagrodzenia w czasie, gdy był czasowo doradcą zarządu. I prawdopodobnie bez premii i odprawy”. Być może został on więc nagrodzony przez państwo jeszcze większą sumą.
Źródła: innpoland.pl. bussinesinsider.com.pl
Kosmiczne zarobki prezesów spółek! Kowalski musi pracować wiele lat, by dostać tyle, co oni za miesiąc. Prezesi państwowych spółek zarabiają krocie. Rekordzista w ciągu pięciu lat zarobił około 12 mln zł. Miesięcznie daje to blisko 200 tys. zł. Dla porównania średnio zarabiający Polak na taką miesięczną kwotę musi pracować niemal trzy lata, a ten zarabiający najniższą krajową aż sześć lat. Gigantycznych wynagrodzeń nie ukróci im nawet tzw. ustawa kominowa czy inne przepisy dotyczące wynagrodzeń, gdyż można je bardzo łatwo obejść. Jak podaje businessinsider.pl, nie wiadomo, czy zamrożony od kilku lat limit zarobków zarządów państwowych spółek wzrośnie do 15-krotności średniej z czwartego kwartału 2018 r., czy może premier Morawiecki przeforsuje zapowiedziane weto i pozostanie liczenie na bazie średniej z dwóch lat wcześniej, czyli z czwartego kwartału 2016 r. Ewentualna zmiana pozwoliłaby na podniesienie maksymalnych zarobków prezesa państwowej firmy z 793 tys. zł do 913 tys. zł rocznie. A przecież regułą są także premie za dobre wyniki – do 100 proc. zasadniczego wynagrodzenia.
Źródło superbiz.se.pl
Partia i Spółki. Onet: Była szefowa kancelarii Andrzeja Dudy zarabia ponad 6 tys. zł dziennie.
Jednym z najbardziej spektakularnych transferów ze świata polityki do spółki skarbu państwa jest przeskok Małgorzaty Sadurskiej z fotela szefowej Kancelarii Prezydenta do zarządu PZU. Kiedy w 2017 r. przechodziła z polityki do finansów, nie miała żadnego doświadczenia w biznesie. Wówczas bronił jej poseł PiS Marek Suski, który przekonywał: „W zarządzie PZU potrzebny jest ktoś, kto zna program PiS”.
Jak ustalił dziennik „Fakt”, w 2020 r. Małgorzata Sadurska z tytułu wynagrodzenia zarobiła 1,582 mln zł, z tego 651 tys. zł to wynagrodzenie zmienne za poprzednie lata. Oznacza to, że dzieląc tę kwotę na dni pracujące, w ubiegłym roku Małgorzata Sadurska zarobiła dziennie 6250 zł. Dla porównania w Kancelarii Prezydenta, pobierając miesięczną pensję w wysokości ok. 14,3 tys. zł, dziennie, zarabiała ok 680 zł.
Źródło onet.pl
A im ciągle mało i mało. Tak zastanawiam się co w nich jest takiego, czego my z reguły nie mamy że zasługują na takie wygórowane wynagrodzenia. Przecież to zwykli partyjniacy, karierowicze żadni z nich fachowcy. Oni tylko potrafią jedno doić, doić, i doić państwo, czyli nas!?
28 09 2021 Zmiany w L4. Kto zyska, kto straci?
Zmiany zostały wprowadzone nowelizacją ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych i będą obowiązywać od 1 stycznia. M.in. skróceniu ulegnie czas pobierania zasiłku chorobowego po utracie zatrudnienia ze 182 do 91 dni. Czas niezdolności do pracy w okresie ciąży oraz w przypadku gruźlicy pozostaje bez zmian – 270 dni. Tu okres zasiłkowy liczy się zarówno w czasie umowy o pracę, jak i po jej rozwiązaniu – podał „Puls Medycyny”. Aby odnowić prawo do kolejnej półrocznej płatnej nieobecności, trzeba będzie pracować bez przerwy 60 dni. Zmienia się zasiłek za czas pobytu w szpitalu – z 70 % wynagrodzenia na 80 %. W przypadku, gdy kobiecie w ciąży wygaśnie umowa o pracę z powodu śmierci pracodawcy, likwidacji firmy lub jej upadłości – otrzyma świadczenie w wysokości zasiłku macierzyńskiego, wypłacane do dnia porodu.
Do tej pory zasiłek chorobowy na jedną chorobę można było pobierać nie dłużej niż przez 182 dni w roku. W przypadku, gdy L4 było wystawione na inną chorobę, limit liczył się od zera. Teraz to będzie niemożliwe – wszystkie choroby będą się liczyć razem. Aby rozpocząć nowy okres zasiłkowy, trzeba będzie przepracować co najmniej 60 dni. Znaczne ułatwienia otrzyma ZUS w ściąganiu zaległych należności. „Składki oraz odsetki za zwłokę, koszty egzekucyjne, koszty upomnienia i dodatkowa opłata, nieopłacone w terminie, podlegają potrąceniu ze świadczeń z ubezpieczeń społecznych wypłacanych przez ZUS lub ściągnięciu w trybie przepisów o postępowaniu egzekucyjnym w administracji lub egzekucji sądowej” – mówi znowelizowany art. 24, ust. 2 ustawy.
Źródło: gazeta.pl
Zasiłek chorobowy nie może być wyłudzony, bowiem niezdolność do pracy określa lekarz!?
No ale taki uzdrowiciel z ZUS z rozbrajającym uśmiechem stwierdza jest pan/pani chora/y ma pani/pan prawo leczyć się ale bez prawa do zasiłku. ZUS zamiast ścigać lekarzy za brak nawet najmniejszej ochoty by jak najszybciej przywrócić chorego do zdrowia gnębi i maltretuje chorych.
Czarny humor. Na faktach autentycznych. Przywożą chorego na komisję do Lekarza Orzecznika Oddziału ZUS. Chory ledwo wchodzi do pokoju o własnych siłach . Lekarz orzecznik bada go i po minucie stwierdza zdrowy nadaje się do pracy. Chory wychodzi z gabinetu i przewraca się. Lekarz stwierdza zgon a do oczekujących na korytarzu mówi: Widzicie go wolał umrzeć jak pójść do pracy.
Z forum: "ZUS zapyta sąsiadów, co robiliśmy na L4, w grę może też wchodzić między innymi wypytywanie operatorów komórkowych o okolice, w których do sieci logował się telefon czy sprawdzanie w banku,w jakich miejscach używana była karta płatnicza"
Przecież to nie ma sensu, a jak żona weźmie kartę do sklepu bo żreć coś trzeba? Telefon też może w aucie zostać bo nieraz zostawał. Głupota nie zna granic...

28 09 2021 Kukiz o stanowisku opozycji w sprawie Turowa: „Dla mnie to albo zdrada stanu albo przykład skrajnego nawiedzenia”.
Jeśli komuś zabrakło, w toczącej się dyskusji na temat Turowa, głosu Pawła Kukiza to niniejszym parlamentarzysta postanowił ten brak nadrobić. Korzystając ze swojego konta na portalu społecznościowym zaznajomił nas ze stanem swojej wiedzy na wspomniany temat oraz, co ciekawsze, wzbogacił tę publikację garścią swoich przemyśleń dotyczących sporu między Polską a Czechami. Z treści postu Kukiza dowiadujemy się, że w połowie lipca wspólnie z posłem Stanisławem Żukiem panowie odwiedzili teren kopalni Turów: „Stanisław przez wiele lat był prezesem kopalni Turów a karierę zrobił „od robola do dyrektora”, czyli zna zakład doskonale i z każdej strony” napisał na FB Kukiz.
Dalej lider Kukiz’15 pisze: „Na miejscu poznałem wiele szczegółów, o których nigdzie się nie słyszy, np. taki, że Czesi argumentują konieczność zamknięcia kopalni m.in. ze względu na bliskość granicy dopuszczalności hałasu (w decybelach). No i Unia uznaje ten argument, chociaż stan faktyczny jest taki, że aby tę granice przekroczyć trzeba byłoby otworzyć jeszcze jedną kopalnię o podobnej do Turowa wielkości”. Wczytując się w dalszą część publikacji Pawła Kukiza na FB trafiamy na taki fragment: „Czesi skarżą się również na rzekome obniżanie się u nich poziomu wód gruntownych w studniach, ale co ciekawe nie obniża się u nich poziom wód w gliniankach i innych zbiornikach. Mało tego – wychodzą z założenia, że to tylko nasza kopalnia przyczynia się do spadku poziomu gruntówki ale wciąż pracujące niemiecka i czeska już nie”
Były muzyk a dzisiaj poseł ubolewa, że komentujący rozwój wydarzeń wokół Turowa a więc media oraz politycy opozycyjni nie zauważają, że w Czechach toczy się kampania przed wyborami do parlamentu. „Wspomnicie moje słowa – po wyborach w Czechach nagle ruszą rozmowy i zostanie osiągnięty kompromis„. Następnie poseł stwierdza: „Dziś niestety sytuacja wygląda marnie. TSUE nakazuje Polsce płacić pół miliona euro dziennie za funkcjonującą kopalnię a na dodatek cała zadyma dzieje się, gdy jesteśmy praktycznie na ukończeniu potężnego, wartego miliard euro bloku energetycznego w sąsiadującej z kopalnią elektrowni w Bogatyni, która bez węgla stanie”. Stanowisko Czechów jest poniekąd zrozumiałe dla Kukiza właśnie poprzez kontekst zbliżających się wyborów. Co więcej, jak twierdzi, z powodu podobieństwa panujących w naszych krajach ustrojów „w kampanii używa się najpaskudniejszych świństw”. „Ale za skarby ziemi nie zrozumiem wspierania tej całej hucpy przez część polskich parlamentarzystów i naszych europarlamentarzystów. Dla mnie to albo zdrada stanu albo przykład skrajnego nawiedzenia” – napisał Paweł Kukiz To by było na tyle jeśli chodzi o głos parlamentarzysty w powyższej sprawie.
Źródła: onet.pl, rmf24.pl
Zamknąć kopalnię to nie wyłączyć światło, widocznie to przerasta tych w Brukseli, i Pradze!? Powiem tak jak tak bardzo chcą kopalnie zamknąć, to zrobić, a wtedy dopiero zobaczą co nieodprowadzana woda z wyrobiska potrafi zrobić!?
Z forum: No i wszystkie ekspertyzy w kubeł, bo Kukiz był, rozmawiał i Stanisław powiedział...
Ciekawe. Kukiz mówiący o zdradzie. No, ale w końcu na czym jak na czym, ale na zdradzie zna się on jak nikt inny.
27 09 2021 Ziobro nie odpuszcza i aż strach się bać.
Zbigniew Ziobro gościł dzisiaj w Poranku Rozgłośni Katolickich Siódma9 i jeśli faktycznie wie, co mówi, to czarno widzę najbliższą przyszłość.  Twierdzi on, że jest już po rozmowach z Kaczyńskim i nadchodzi wielkimi krokami czas, by wreszcie wprowadzić zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Te oczywiście, które mu chodzą po głowie. Ziobro nie ukrywa bowiem, że „jesteśmy na dzień dzisiejszy (…) bardzo bliscy ustalenia wszystkich szczegółów, które zarówno pan prezes Jarosław Kaczyński, jak i ja jako minister sprawiedliwości uznajemy za właściwe do przeprowadzenia. – Oczywiście polityka bywa zmienną, ale jestem przekonany, że są bardzo mocne podstawy, żeby powiedzieć, że niebawem będziemy mogli te zmiany – jako już uzgodnione politycznie – co do szczegółów przedstawić”. Ponoć Kaczyński jest już przekonany do przeprowadzenia „zdecydowanej reformy„, która zakończy „strajk włoski” niektórych sędziów, którzy „nie pracują, tylko zajmują się polityką„.
Zabrzmiało to groźnie, prawda? W rozmowie nie mogło zabraknąć odniesienia się do rozprawy w Trybunale Konstytucyjnym, który w czwartek zajmie się zbadaniem zgodności z konstytucją niektórych z przepisów Traktatu o Unii Europejskiej. Ziobro jest przekonany, że TK „zachowa się jak należy i w sposób rzetelny, uczciwy, opisze realny stan prawny, jaki ma miejsce, czyli powie o nadrzędności konstytucji nad traktatami”.
Co na to internauci? „reformy „wymiaru sprawiedliwości”, jestem po rozmowach z Kaczyńskim, no tak ten argument nie do zbicia, GRATULUJE zdroworozsądkowego podejścia do tematu…………..”; „Czyli wyprowadzacie nas z Uni?”. Z natury dobry człowiek ze mnie, więc nie życzę Ziobrze źle, ale może już czas, by sobie gdzieś pojechał i utknął tam na wieki?
Źródło: polsatnews.pl
Tego, że sądy trzeba zreformować, nikt nie neguje. Sprzeciw jest wobec sposobu przeprowadzenia reformy sądów. Kaczyński chce wyrzucić niepokornych, a w ich miejsce wstawić swoich, całkowicie mu posłusznych!?
To, że sędziowie powinni być kontrolowani tego nikt nie kwestionuje, tylko nie w taki sposób jak to Ziobro proponuje!? Powinna to być wyłącznie kontrola zawodowa, by wychwycić błędy w orzekaniu!?
Z forum: Przetłumaczę wam: o pieniądzach z Unii możemy zapomnieć, za legalny protest przeciw władzy trafimy do pierdla a zanim to nastąpi brutalnie spałują nas na komisariacie, a wy dalej sobie myślcie, że Białoruś to gdzieś daleko. Życzę miłych wspomnień z czasów kiedy była u nas demokracja.
Do tego jeszcze trzeba dodać narzucenie obowiązkowej wiary katolickiej, odebranie praw kobietom i edukację pod butem kościoła. Bo edukacja i nauka od stuleci są naturalnym wrogiem kościoła i dyktatorów. Ludzie wykształceni nie dają sobą manipulować, nie wierzą ślepo władzy i kościelnym hierarchom. Więc władza chce nas zniewolić przy pomocy kościoła. Nie na darmo JP2 żądał państwa wyznaniowego już w 1990 roku. Wiedział, że wtedy Polacy gładko to przełkną z „wdzięczności” dla kościoła za pomoc w obaleniu komunizmu, a im dłużej potrwa demokracja, tym trudniej będzie nas znowu zniewolić. I nie bez powodu przez 30 lat małymi kroczkami narzucali prawa kościelne i religię w przestrzeni publicznej. Jędraszewski znowu wczoraj coś pieprzył, że Unia Europejska nie jest katolicka i my w takiej Unii być nie możemy, że brak jest w konstytucji Unii zapisu, że Unia jest katolicka. Jak to ujął, „brak jest odniesienia do jedynego prawdziwego Boga, Unia jest neopogańska, Unia nie buduje świata opartego na jedynej prawdzie, Unia buduje katolickie getto”.

27 09 2021 „UCHO FÜHRERA”, CZYLI TEŚCIOWA W STATUCIE PLATFORMY OBYWATELSKIEJ.
„Donku, wiem, że masz kłopot ze swoimi ludźmi. Jestem po twojej stronie, nie powinni się tak zachować, ale nie pozbywaj się ich. Już i tak sporo ludzi PO odeszło za twoich poprzedników. Teraz w PO każdy jest na wagę złota. Czasem człowiek w jakiejś chwili popełnia błąd, ale potem żałuje. To są pozytywne chłopaki, więcej takich głupot nie zrobią. Pozdrawiam serdecznie, twoja stara doradczyni”. Donald Tusk – Dubler Borysa Budki, pełniący dziś obowiązki przewodniczącego Platformy Obywatelskiej publicznie odczytał treść SMS-a od swojej teściowej nie po to, żeby PIS atakował teściową, lecz żeby unaocznić wszystkim chłopakom z Platformy kto rządzi platformerską ferajną. Z treści SMS-a jednoznacznie wynika, że Platformą i Donaldem Tuskiem od lat rządzi „stara doradczyni” Tuska, czyli najważniejsza w Europie Teściowa. To ona doradzała Donkowi, gdy haratał w gałę na stanowisku Premiera III RP, doradzała mu gdy jako Król Europy wyrzucał Anglię z Unii i gdy przyjmował do Unii emigrantów arabskich przemycanych do Europy przez mafie przemytników ludzi. To Teściowa - „stara doradczyni” doradzała Tuskowi w jaki sposób należy szantażować Polskę, by przyjęła do siebie przemycanych przez mafie talibów oraz inżynierów z Afryki. Za te wszystkie niewątpliwe osiągnięcia „starej doradczyni” – PIS zrobił sobie z Tuska i jego Teściowej pośmiewisko, zamiast wnioskować do Prezydenta RP o odznaczenie Teściowej najwyższym odznaczeniem państwowym Rzeczypospolitej Polskiej, czyli orderem Orła Białego ! Nic więc dziwnego, że PIS drwiąc sobie z Teściowej śmiertelnie z nią zadarł. Zemsta Teściowej może być brzemienna w skutkach, o czym nie omieszkał poinformować na twitterze jej ukochany zięć: „PiS zadarł ze wszystkimi: Unią, Ameryką, nawet z Czechami. A teraz z moją Teściową. Samobójcy”. PIS, który nie zgadza się na oddanie Unii suwerenności Polski i sprzeciwił się wypłacaniu amerykańskim Żydom odszkodowań za II Wojnę Światową oraz nie zamierza wyłączyć kopalni i elektrowni w Turowie, zgodnie z życzeniem Czechów – naraził się teściowej Tuska a zatem popełnił samobójstwo. Jakiej śmiertelnej broni użyje Teściowa wobec Polski i PIS-u, wie tylko sam Führer totalnej opozycji Donald Tusk, który swoje stanowisko uzyskał dzięki dymisji Borysa Budki, którego już Tusk zawiesił wraz z Siemoniakiem. Czyżby PIS nie zdawał sobie sprawy, że Teściowa – zgodnie z aktualnym statutem Platformy Obywatelskiej – jest najwyższą władzą w partii, która jest na wojnie z PIS-em? Wprawdzie, zgodnie z dotychczasowym brzmieniem § 54 statutu Platformy:
Władzami krajowymi Platformy są: 1) Krajowa Konwencja Platformy – zwana dalej Konwencją, 2) Rada Krajowa Platformy – zwana dalej Radą Krajową, 3) Przewodniczący Platformy, 4) Zarząd Krajowy Platformy – zwany dalej Zarządem Krajowym, 5) Prezydium Platformy, 6) Krajowa Komisja Rewizyjna Platformy – zwana dalej Krajową Komisją Rewizyjną, 7) Krajowy Sąd Koleżeński Platformy – zwany dalej Krajowym Sądem Koleżeńskim... – to po dobrowolnej dymisji Borysa Budki z funkcji Przewodniczącego Platformy, zgodnie z § 54: Władzami krajowymi Platformy stali się Teściowa i jej zięć Donald Tusk.
Jest oczywiste, że zmiana § 54 statutu Platformy Obywatelskiej nie wymagała zebrania i głosowania krajowej konwencji, czy choćby zarządu krajowego, skoro w tej sprawie Teściowa nie wysłała do Donka żadnego SMS-a. Jest niewątpliwe, że wszelkie wątpliwości w tej sprawie nie zawieszonych jeszcze funkcjonariuszy PO, byłyby odczytane przez Teściową, jako podważenie autorytetu jej zięcia Donka oraz ześlizgnięcie się z linii partii. Nikt więc nie odważy się zapytać Führera totalnej opozycji kto w Platformie rządzi skoro wiadomo, że nie ludzie Donka, z którymi Donek ma ciągły kłopot. I to w sytuacji, gdy od każdego członka partii wymagane jest bezwzględne posłuszeństwo.
- Tusk mocno zareagował na tę sytuację. Jesteśmy na wojnie z PiS-em, więc takie sytuacje nie powinny się zdarzać - wyjaśnił w programie "Graffiti" poseł Koalicji Obywatelskiej, sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński, który jako pierwszy zrozumiał kto w Platformie rządzi.
P.S. Serial pt. „Ucho Führera”, który zawiera wszystkie skecze Donalda Tuska jest dostępny nie tylko na ekranach TVN, lecz niemal we wszystkich mediach w tym w Internecie.
Źródło niepoprawni.pl 
24 09 2021 SOLIDARNOŚĆ GÓRNICZA JEDZIE DO LUKSEMBURGA. BĘDZIE GORĄCO.
Nakładane przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej kary, które nie mają żadnej podstawy traktatowej, a więc zgodnie z art. 5 i zasadą przyznania - nie mogą być nakładane przez Trybunał, jeśli taka kompetencja nie jest określona w Traktatach – podał w rozmowie z Katarzyną Gójską prof. Karol Karski, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, odnosząc się do decyzji TSUE ws. kopalni Turów. Trybunał Sprawiedliwości UE postanowił w poniedziałek, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Pod koniec lutego Czechy wniosły skargę przeciwko Polsce ws. rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów do TSUE wraz z wnioskiem o zastosowanie środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia. W maju TSUE nakazał Polsce wstrzymać wydobycie do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Gdy Polska nie zastosowała się do decyzji, Czechy wystąpiły o nałożenie na nią kary. Domagały się 5 mln euro kary dziennie.
Jeżeli TSUE nie przestrzega umów międzynarodowych zawartych przez Polskę to nasz TK powinien wkroczyć . Cytuje artykuł 91 Konstytucji RP Ratyfikowana umowa międzynarodowa, po jej ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej, stanowi część krajowego porządku prawnego i jest bezpośrednio stosowana, chyba że jej stosowanie jest uzależnione od wydania ustawy. Trybunał Niesprawiedliwości , jak stwierdził Przewodniczący NZSS Solidarność, Unii Europejskiej brnie w swoje błędy. Musimy jako związkowcy z Solidarności musimy podjąć działania dot. twardych rozwiązań. Jest decyzja całej "Solidarności" o tym, że 22 października jedziemy pod Trybunał Niesprawiedliwości UE aby wręczyć pani prezes, czy obojętnie komu, postanowienie o zamknięciu Trybunału, tak jak oni chcą zamykać nasze zakłady pracy, kopalnie, elektrownie, odbierając dostęp do energii elektrycznej naszemu społeczeństwu - powiedział podczas konferencji prasowej przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda.
Przewodniczący KM NSZZ „Solidarność” KWB „Turów”. Powiedział : "Oprócz tej manifestacji w Luksemburgu przygotujemy wniosek do prokuratury krajowej w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa przez panią wiceprezes TSUE Rosarię Silva de Lapuertę, ponieważ naraziła zdrowie i życie mieszkańców Bogatyni, pracowników kopalni i elektrowni Turów, taki wniosek się na pewno pojawi. I taki wniosek też zawieziemy do Trybunału. Ta pani pani jednoznacznie pokazała swoją niewiedzę, wrogość wobec Polaków, nie rozróżniając nawet węgla kamiennego od brunatnego. My jej pokażemy, jak wygląda brunatny węgiel, pokażemy go brukselczykom. Jeżeli te czynności nie przyniosą rezultatu, jesteśmy gotowi na jeszcze większą eskalację, ale o tym będziemy w najbliższym czasie powiadamiać - wskazał Ilnicki. O wsparciu górników i energetyków z Turowa przez inne zakłady pracy. Luksemburg będzie sparaliżowany. Polscy górnicy pokażą swoją siłę a czy i tzw " figę" totalnej tam naszej antypolskiej opozycji. Oby tak się stało.
Źródło niepoprawni.pl
Nie zabierajcie tylko ze sobą antyzwiązkowca Dudy, bo on wszystko wam „skopie”, będzie bronił PiS-u Kaczyńskiego, a nie was!?

24 09 2021 CHŁOPCY Z FERAJNY TUSKA TO POZYTYWNE CHŁOPAKI!
Żeby zrozumieć rolę teściowej Donalda Tuska w Platformie Obywatelskiej, warto sięgnąć po pracę dyplomową Karoliny Szczepaniak, zatytułowaną: „Kobiety sycylijskiej mafii: pozycja matki, żony i córki”: „Matki są w hierarchii mafijnej na pierwszym miejscu – jako nosicielki wartości, przekazują dzieciom istotę honoru, rozumianego przez członków Cosa Nostra jako zdolność do realizowania zemsty na wrogach swojego klanu. Literatura opisująca pozycje kobiet w mafii dużo silniej skupia uwagę na znaczeniu roli matki dla funkcjonowania organizacji, niżeli ma to miejsce w przypadku analizy sylwetki żony, oraz córki…” Podczas czatu z internautami lider PO odnosząc się do ukarania Borysa Budki, Tomasza Siemoniaka i Sławomira Neumanna za ich obecność na urodzinach Roberta Mazurka, dość nieoczekiwanie wspomniał o roli swojej teściowej w mafii obywatelskiej. To teściowa Tuska, która jest po stronie zięcia i którego kocha jak własnego syna, ma decydujący wpływ na politykę kadrową Platformy Obywatelskiej! Wszystkie władze statutowe PO to taka sama ściema, jak bratanie się Tuska z katolikami na konwencji w Płońsku – co zresztą potwierdził sam szef mafii. Tylko opinia teściowej się liczy, co powinien sobie wbić do głowy każdy chłopak z ferajny Tuska. Warto więc w całości zacytować szefa mafii, żeby potem nie było płaczów, gdy jakiś chłopak nagle zniknie tylko dlatego, że nie wiedział kto w mafii obywatelskiej rządzi. Mafią PO rządzi Ojciec Chrzestny i jego teściowa… – Dostałem wiadomość od mojej teściowej. Mamo, mam nadzieję, że się nie pogniewasz, że przeczytam naszą prywatną korespondencję. Ale ona dużo mówi o emocjach związanych z tą sprawą – powiedział były Król Europy na czacie z internautami. Tusk przyznał, że mama jego żony przekonywała go, by nie karał surowo polityków PO, którzy poszli na imprezę z działaczami PiS w trakcie obrad Sejmu: „Donku, wiem, że masz kłopot ze swoimi ludźmi. Jestem po twojej stronie. Nie powinni się tak zachować. Ale nie pozbywaj się ich. I tak sporo ludzi PO odeszło za Twoich poprzedników. Teraz w PO każdy jest na wagę złota. Czasem człowiek w jakiejś chwili popełnia błąd, ale potem żałuję. To są pozytywne chłopaki, więcej takich głupot nie zrobią” – napisała teściowa, która traktuje Donalda, jak własnego syna...
Tak więc chłopcy z ferajny Tuska, idąc na urodziny do Mazurka zamiast realizować zemstę na wrogach swojego klanu, beztrosko z nimi popijali wódkę. Spotkało się to ze słuszną karą Ojca Chrzestnego, który przecież już na konwencji w Płońsku przypomniał chłopcom z ferajny kim jest, opowiadając o tym jak brał ostatnio udział w chrzcinach i wszyscy członkowie rodziny, a nawet ksiądz, trzymali kciuki za niego i Platformę: – Są katolikami i nie chcą być opiłowani – podkreślił Tusk, krytykując wprost Sławomira Nitrasa. Czy wyobrażacie sobie jak opiłowany byłby ksiądz, który w trakcie chrztu nie trzymał by tych kciuków za Ojca Chrzestnego i jego Rodzinę? Chłopcy z ferajny Donalda Tuska zapewne nie oglądali filmu „Ojciec Chrzestny” a zwłaszcza sceny z uroczystości chrzcin, gdzie szef organizacji wyrzeka się szatana: https://www.youtube.com/watch?v=DkGsbI73B_0
Teściowa Ojca Chrzestnego jest więc wybawieniem dla Budki, Siemoniaka, Neumanna i wszystkich chłopców z ferajny Donalda Tuska. Ona jest ostatnią instancją, która może uratować chłopaków z ferajny przed surową karą Ojca Chrzestnego... Przypomnę wszystkim niedowiarkom, że Józef Stalin nie ufał ani swojej matce, a tym bardziej teściowej. Kochajmy więc chłopców z ferajny, zanim na zawsze odejdą i znikną ze zdjęć z Ojcem Chrzestnym…
Źródło niepoprawni.pl
Dlaczego Tuska nie było na imprezie? Nie otrzymał zaproszenia, a może teściowa mu zabroniła!?
23 09 2021 Morawiecki inspirował ataki medialne po publikacji raportu o warszawskiej reprywatyzacji.
Mamy kolejny wyciek maili ze skrzynki Michała Dworczyka. Ujawniona korespondencja pochodzi z października 2018 r., czyli okresu przed wyborami samorządowymi i dotyczy raportu ruchu Miasto jest Nasze o warszawskiej reprywatyzacji kamienic. W raporcie pojawiła się postać prof. Macieja Kalińskiego, eksperta premiera, nazwanego „królem warszawskiej reprywatyzacji”. Zaniepokoiło to premiera Morawieckiego, tym bardziej, że rola profesora została przemilczana w raporcie komisji weryfikacyjnej, kierowanej przez Patryka Jakiego. „Dear All – brzmi treść pierwszego maila w tej sprawie, wysłanego ze skrzynki Morawieckiego do współpracowników – dziś pojawił się temat – prof. Kalińskiego, który był w Radzie Legislacyjnej – wykorzystywany do ataku na nas w Warszawie. Warto zwrócić uwagę, że ten człowiek został powołany do Rady Legislacyjnej przez Tuska/Kopacz, a ja go w kolejnej kadencji właśnie nie powołałem, co może być przykładem naszej transparentności w tej sprawie”. Osoba ukrywająca się pod pseudonimem „Winston Wolf” odpisała, że TVP powinno to rozjechać. Należy w tej sprawie przepytać Miasto Jest Nasze „i pokazać hipokryzję i celowe pomijanie faktów”. Kolejny mail, jaki wysłał Morawiecki, brzmi: „Chciałbym, żeby ktoś wziął odpowiedzialność na siebie – kto dzwoni w tej sprawie do TVP, kto dzwoni do normalniejszych portali typu Interia, kto dzwoni do tożsamościowych i niepodległościowych portali”. Tę rolę wzięła na siebie ówczesna rzeczniczka rządu, Joanna Kopcińska, która zadeklarowała wykonanie telefonu do Interii oraz Jacka i Michała Karnowskich, tworzących portal wpolityce.pl. Michał Dworczyk zobowiązał się do zatelefonowania do TVP, co potwierdza w kolejnym mailu: „Rozmawiałem z Kurą – przyjął” – napisał szef KPRM. 11 października 2018 r. na portalu wpolityce.pl pojawia się tekst pt.: „Doradca Tuska w reprywatyzacyjnej aferze, ale MJN uderza w Jakiego! Kto chce ukryć niewygodne fakty o reprywatyzacyjnym otoczeniu PO?” . Wynika z niego, ze działalność prof. Kalińskiego była przedmiotem wielomiesięcznych badań komisji weryfikacyjnej Patryka Jakiego. TVP milczy w tej sprawie. Tymczasem zareagowało Miasto jest Nasze zarzutem, że to Patryk Jaki przemilczał sprawę prof. Kalińskiego, który doradzał kolejno 4 premierom w ramach Rady Legislacyjnej, a który dla swoich klientów odzyskał rekordowe 236,5 mln zł odszkodowań reprywatyzacyjnych. Portal zasugerował też, że profesor miał także powiązania z Mateuszem Morawieckim i Patrykiem Jakim, nie tylko z Donaldem Tuskiem czy ówczesną prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz. W niektórych krajach udowodnienie, że premier osobiście wpływał na jakość przekazu medialnego, skończyłaby się jego dymisją. W Polsce jednak wciąż ważniejsze są ośmiorniczki.
Źródło: onet.pl
Z forum: Afera e-mailowa: Morawiecki zarządza medialną ofensywę. "Rozmawiałem z Kurą - przyjął"
Zastanawia się Pan czasami nad odpowiedzialnością i konsekwencjami publikacji treści z nieznanych i niezweryfikowanych źródeł jak tzw. przecieki o których pochodzenie oskarża się obce służby? Nie przeszkadza Panu możliwość realizacji scenariusza napisanego przez wrogie Polsce siły.
Od tygodni czekam, aż Dworczyk lub Morawiecki wyjdą i powiedzą do kamer: " Te maile nie są prawdziwe. To jest fake". Niestety nadal się nie doczekałem.
Onet stawia jeszcze znak zapytania. Ludzie, którzy podnieśli słuchawkę nie są dziennikarzami. Nie są nawet propagandystami. To lokaje.

23 09 2021 A. Rzepliński: „Psujemy ten cud, jaki się przydarzył Europie, czyli Unię Europejską”.
Tego, że staniemy przed groźbą czwartego rozbioru  Polski, w dodatku dokonywanego przez własny, a właściwie PiSowski  rząd, chyba nikt się nie spodziewał. Chodzi o żądanie TSUE z 14 lipca o zawieszenie działania Izby Dyscyplinarnej SN, i orzeczenie z 15 lipca że polski system odpowiedzialności dyscyplinarnej jest niezgodny z prawem UE. Wprawdzie Prezes SN prof. Małgorzata Manowska, mimo, że z nominacji PiS, starała się coś zrobić w  tej sprawie i ograniczyła działalność Izby Dyscyplinarnej SN, ale tylko częściowo. Morawiecki złożył pod koniec marca wniosek, w którym  domaga się od TK podważenia Traktatu o UE (zaskarżył trzy jego punkty)  i uznania wyższości polskiego prawa nad unijnym, co jest, w oczach nie tylko specjalistów, ale każdego zdrowo myślącego człowieka,  absurdalne.
TK w środę, kolejny raz, nie wydał wielokrotnie odkładanego orzeczenia w sprawie i ogłosił przerwę do 30 września. Poprzednio (w sierpniu) powodem odłożenia orzekania w sprawie był wniosek RPO o wyłączenie Stanisława Piotrowicza. Według profesora Andrzeja Rzeplińskiego, wniosek premiera ma przede wszystkim wymiar polityczny, co jest dla wszystkich oczywiste. Prof. Andrzej Rzepliński powiedział WP: ”Europa jest wspólnotą wartości i wspólnotą prawa. Psujemy ten cud, jaki się przydarzył Europie, czyli Unię Europejską. Wspólnota powstała po to, by w Europie już nigdy nie płynęły potoki krwi”. Najwyraźniej nie rozumie tego pisowski rząd i ciągle idzie w zaparte, mimo dobrej woli UE i prób porozumienia się z Polską. W czerwcu KE w liście komisarza ds. sprawiedliwości UE -Didier Reyndersa, zaapelowała do Polski o wycofanie wniosku Morawieckiego do TK. Były prezes TK, prof. Andrzej Rzepliński, w rozmowie z Wirtualną Polską ostrymi słowami ocenił kolejną próbę zajęcia stanowiska przez TK w sprawie wniosku premiera: „TK  i władza polityczna tym wnioskiem dokonują rozbioru Polski bez udziału obcych państw”. Ocenił też urzędującą prezes TK mówiąc, że rozpatrzenie wniosku premiera „przerasta Julię Przyłębską o 150 pięter” doradzając  sędziom TK konsultację z najwybitniejszymi polskimi ekspertami prawa konstytucyjnego, międzynarodowego i europejskiego, a premierowi wycofanie sprawy z Trybunału.
„ Nie ma co się czarować, bez polexitu wychodzimy ze wspólnoty prawa, a bez tego nie ma Unii Europejskiej” podkreślił prof. Rzepliński. Wierzymy na słowo, ze Julia Przyłębska znakomicie i smacznie gotuje, jednak zupełnie nie radzi sobie z obowiązkami prezesa TK i wydawaniem orzeczeń w naistotniejszych dla Polski sprawach. To stanowisko najwyraźniej panią Julię przerasta. Przepychanki między TSUE a rządem PiS ciągną się jak serial rzeka dla kucharek.
Źródło: wiadomości wp.pl
Z forum: - Trybunał i władza tym wnioskiem dokonują rozbioru Polski bez udziału obcych państw - mówi prof. Rzepliński po decyzji Julii Przyłębskiej. Uważa, że premier powinien wycofać wniosek. Jeśli nie - twierdzi, że trzeba powołać biegłych. - Wirtualna Polska
"Orzeczenie nie może unieważnić traktatu międzynarodowego, bo Trybunał nie ma do tego kompetencji. Właśnie dlatego jedynym skutkiem orzeczenia o niekonstytucyjności traktatu jest zobowiązanie pol. władz do wypowiedzenia tej umowy międzynarodowej" Polexit
Pewnikiem będzie tak jak z koncesją dla TVN , podroczą jeszcze trochę się a potem ustąpią pod jakimiś bliżej nie sprecyzowanymi warunkami. W przeciwnym razie faktycznie „wychodzimy” a tego nawet ich lumpenelektorat nie daruje.

23 09 2021 Ludzie czy ideologia?
Po wywiadzie prof. Jana Dudy, prywatnie ojca urzędującego prezydenta RP, można by obstawiać człowieka. Czyli, że pan profesor wierzy w to, co streszcza w swojej wypowiedzi jako stanowisko swojej partii ( PiS, gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości), i że ta jego wiara jest podstawą „pisowskiego” credo. No ale Jan Duda to, obok innego profesora – Terleckiego, doktora Czarnka oraz posła Suskiego, jeden z czołowych teoretyków swojej formacji. Tak konserwatywnym, że jego bracia w konserwatyzmie z Wielkiej Brytanii, a nawet USA, mogliby mu czyścić i tak wyglansowane pokazowo trzewiki. To poglądy takich ludzi jak pan profesor Jan składają się na wyznanie wiary lojalnego „pisowca” i definiują postawę całej rządzącej teraz Polską formacji w związku z – na przykład – prawami reprodukcyjnymi, relacją państwa i dominującej religii czy jego (państwa, znaczy) stosunkiem do osób nieheteronormatywnych, funkcjonujących podzbiorowym skrótem lingwistyczno-myślowym : LGBT.
Jak stąd wynika – PiS to ludzie. Ba, ale w tym samym tygodniu sensacją popołudnia stała się relacja „Faktu” z urodzin (pięćdziesiątych) popularnego dziennikarza politycznego – Roberta Mazurka, na których, lampka w lampkę szampana, świetnie bawili się znani politycy wszystkich opcji, od skrajnej konserwy po ekstremalne lewactwo. A wcześniej wszyscy urwali się z roboty by zdążyć na imprezę. Tymczasem w Sejmie trwało właśnie ważne wystąpienie prezesa NIK, wygłaszane do pustego audytorium.
Jedni z balujących u redaktora Mazurka polityków oficjalnie prezesa nie cierpią, inni –wręcz przeciwnie i jeszcze wiążą z jego działalnością dodatkowe szanse na odesłanie PiS na śmietnik historii (a niektórych jej działaczy wprost za kraty). No ale w kontekście urodzin dziennikarza ideologia – po wszystkich zresztą stronach politycznego sporu – poszła w odstawkę, a przedstawiciele zaciekle zwalczających się obozów zjednoczyli ponad wszelkimi podziałami. I razem poszli na urodzinową wódkę. Czyli jednak – ideologia. Bo poglądy poglądami, a napić się można z każdym. Zwłaszcza z tak istotnego powodu, jak pięćdziesiątka redaktora Mazurka. A nawet to uczynić wypada, bo większość z obecnych na imprezie polityków usiądzie kiedyś przecież przed mikrofonem znanego dziennikarza.
Sprawa wygląda zatem mniej więcej tak:
1/ Jest w partii kilku „oficerów ideolo”, którzy dyktują fachowcom od piaru obowiązujące poglądy, a ci – przy dodatkowym wsparciu zaufanych sondażowni – tworzą na tej podstawie „przekazy dnia”. Bo trzeba dbać o image i jakąś tam, mimo wszystko, spójność światopoglądową wobec elektoratu.
2/Reszta jest zaś w miarę „normalna”, czyli ma te sprawy poważaniu, mniej lub bardziej głębokim, a obowiązujące akurat formułki głosi do mikrofonów i kamer tak długo, dopóki ma z tego określone korzyści.
3/Wszyscy zainteresowani o tym wiedzą.
I to dlatego – eureka, eureka – nikt nie odbiera balu u Mazurka jako poważnej afery. Skandalu, naruszającego elementarne zasady rozdziału władzy „pierwszej” i „czwartej”. Nikt (no, prawie) się nie oburza , nie piętnuje oczywistego w tym wypadku konfliktu interesów, nie grzmi o zblatowaniu elit ani o żadnych tam „pryncypiach”. Jeśli już, to podnosi się najwyżej kwestię bezkarnego urywania się z roboty w Sejmie, za którą słono panom i paniom politykom płacimy z własnych kieszeni. Czemu sztama dziennikarza z politykami, których potem gości w swoich programach, nie budzi niczyjego zainteresowania, nie mówiąc już o oburzeniu czy zgorszeniu? Bo to wszystko – poza zatwardziałymi fanatykami i dość, niestety, liczną grupą pożytecznych idiotów – ludzie są. Tacy, jak my. Po prostu chcą sobie pożyć, skoro jest okazja. Na tę chwilę racjonalne poglądy schowali więc do kieszeni, bo to się im akurat opłaca. Nieraz aż żal bierze, kiedy tak popatrzeć na męki w miarę rozsądnego człowieka, który opowiada w telewizji androny o złej Unii czy brukselskiej okupacji. No, chyba że czyni to jeden z ideologów PiS lub ktokolwiek z Solidarnej Polski. Ale to przecież zjawisko stare, jak sama polityka. Oficjalnie głosi się, dajmy na to, przyjaźń polsko-radziecką, a prywatnie opowiada dowcipy o „ruskich”. Formalnie omija się kościoły szerokim łukiem, a po cichu chrzci kolejne dzieci we wsi u szwagra. Ideologia zaś, służy wyłącznie utrzymaniu się przy władzy i czerpaniu z niej korzyści. Dopóki więc sondaże pokazują, że elektorat „nie lubi” uchodźców i LGBT, redaktorowi Mazurkowi nie zabraknie polityków, którzy, czasami połykając własny język, zgodnie z aktualną linią partii potwierdzą na wizji że „ to nie ludzie”. Bo tak im każe aktualna partyjna „ideologia”.
Źródło koduj24.pl

23 09 2021 Mieszkańcy terenów pogranicznych wystawiają rachunek za stan wyjątkowy.
Rolnicy z nadgranicznych gmin Krynki i Kuźnica już złożyli wyceny szkód spowodowanych przez wojsko, które ciężkim sprzętem rozjechało im pola i łąki. „Pojechałem zrobić kolejny pokos trawy, a na łące wzdłuż płotu granicznego zastałem błotniste koleiny. Hektary łąk częściowo nadają się do zaorania i obsiania na nowo. To koszty” – powiedział Bogdan Bilmin, rolnik i hodowca owiec z gminy Kuźnica w Podlaskiem. Koszty obliczył na 1300 zł z hektara. „Rozumiem, dlaczego ten płot musiał powstać, ale nie powinno się tak traktować czyjejś pracy i własności. Nasi strażnicy graniczni wiedzą, jak się tutaj poruszać” – dodał. Tłumaczy, że w trakcie budowy płotu granicznego wojskowe auta rozjeżdżały prywatne pola, jak chciały. Teraz uważa, że albo koszty powinny zostać zwrócone, albo w ramach wynagrodzenia wojsko mogłoby położyć asfalt na wiejskich drogach. Podlaska Izba Rolnicza potwierdza, że w związku z budową płotu i działaniami polskich służb na granicy z Białorusią, szkody zgłosili rolnicy już z trzech gmin. Poza wymienionymi powyżej dwiema, są  to także Bobrowniki. „Rolnicy powinni zostać objęci świadczeniami wynikającymi z ustawy o rekompensatach w związku z wprowadzeniem stanu wyjątkowego” – powiedział Marek Siniło, wiceprezes Podlaskiej Izby Rolniczej. A ponieważ chętnych do wypłaty odszkodowań brak, Izba zwróciła się w tej sprawie do wojewody podlaskiego i ministra rolnictwa, Grzegorza Pudy. Senat zakończył prace nad poprawkami do ustawy o rekompensatach za stan wyjątkowy i ustawa wraca do Sejmu. Wg projektu odszkodowania mają przysługiwać osobom świadczącym usługi hotelarskie, przewodnikom turystycznym i firmom gastronomicznym. Mieszkańcom obiecano 65 % średniego miesięcznego przychodu ze świadczonych usług albo prowadzenia działalności. Wnioski będą rozpatrywać wojewodowie. To zupełnie naturalne – komentują Internauci. Kto wszedł w szkodę, musi za nią zapłacić.
Źródło: wp.pl
Z forum: Błaszczak - nie wyobrażam sobie, że nie zrekompensujecie rolnikom strat - oczywiście Wasz ustawa nawet tego nie przewidziała, myśleliście , że te szkody będą gratis.
Władza by nie wydostały się informacje o ciężko schorowanej afgańskiej kobiecie gotowa jest nawet niszczyć pola uprawne nadgranicznym rolnikom. Nawet, jak za to zapłacą odszkodowania, to ściągną je z podatników a nie z kieszeni Morawieckiego.
Pisowcy to partia chaosu i destrukcji. Przez sześć lat rządów nie stworzyli nic sensownego a zniszczyli co się tylko dało. Pojechali płot stawiać, przy czym nieudolnie, a przy okazji zniszczyli hektary łąk. Ciekawe, czy chlopki z Podlasia wyciągną jakieś wnioski z poczynionych im szkód, czy nadal murem za pisem. 
22 09 2021 Nie wiem, w jakiej rzeczywistości żyje pan Duda, ale na pewno nie w tej, co ja.
Andrzej Duda przemówił wczoraj na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Motywem przewodnim jego mowy była solidarność bogatych krajów wobec uboższych oraz prawa narodów i prawa człowieka (?). Pochylił się z troską nad pandemią i podkreślił tę naszą solidarność z potrzebującymi pomocy: – „Nie jestem w stanie powiedzieć, czy zrobiliśmy wszystko co możliwe, ale staraliśmy się na przykład wysyłając lekarzy do naszych przyjaciół w Tadżykistanie, Kirgistanie, ale także w USA czy we Włoszech. Jestem przekonany, że część krajów bogatej Północy zachowało się podobnie jak Polska, która oddała 6 milionów dawek szczepionek m.in. naszym partnerom z Południa. Ale czy to było wystarczające, by zniwelować oczywistą różnicę w dostępie do szczepionek, które w jednych krajach były marnowane, a w innych niedostępne? Wydaje mi się, że nasza część ludzkości ma sobie wciąż wiele do zarzucenia”.
Nie mogło zabraknąć odniesienia do sytuacji na naszej granicy z Białorusią. „Od wielu tygodni reżim Aleksandra Łukaszenki sprowadza do swojego kraju dziesiątki tysięcy zdesperowanych mieszkańców Bliskiego Wschodu, których pod pałkami policyjnymi zmusza do przekraczania naszych granic i próbuje wywołać sztuczny „kryzys humanitarny”. Ludzie ci koczują potem na granicy, a reżim jest głuchy na nasze oferty udzielenia im pomocy humanitarnej. Ludzie ci, imigranci, traktowani są przez reżim jak pionki w politycznej rozgrywce, obrażana jest ich godność i elementarne prawa”.
Ech, jak go boli to instrumentalne wykorzystanie przez Łukaszenkę imigrantów, którzy koczują w pasie przygranicznym, ale jednak „nie ustąpimy w tym kryzysie, bo nie zgadzamy się na instrumentalne traktowanie migrantów, na wykorzystywanie ich trudnego położenia do działań wymierzonych w bezpieczeństwo naszych granic. Mówię to też jako przywódca Państwa, które doskonale potrafi rozróżnić kryzys humanitarny od działań hybrydowych i które wraz z sojusznikami uczestniczyło zaledwie parę tygodni temu w akcji ratowania uchodźców na lotnisku w Kabulu”.
Potem bardzo płynnie przeszedł do sytuacji właśnie na Białorusi i tu wykazał się faktycznie wielką solidarnością, empatią i współczuciem. Napiętnował ostro reżim Łukaszenki i zapewnił braci Białorusinów, że mogą liczyć na polskie wsparcie i polską pomoc. Wspomniał też o Syrii, Libanie, wciąż toczących się działaniach zbrojnych na Ukrainie, Nord Stream 2 i sprawach związanych z klimatem, podkreślając,ile już zrobiliśmy dobrego w walce dobro naszej planety i życie przyszłych pokoleń.
Na koniec najlepsze…Pan Duda nie omieszkał zaznaczyć, jak ważne dla nas jest poszanowanie prawa międzynarodowego. Jak mówił, „dziś kontynuujemy działania na rzecz przestrzegania prawa międzynarodowego, zasiadając w Radzie Praw Człowieka. Naszym priorytetem jest ochrona grup szczególnie wrażliwych: ludności cywilnej w konfliktach zbrojnych czy mniejszości religijnych”. No tak! Jesteśmy bogatym krajem, z dobrze ustawionym kręgosłupem moralnym, ceniącym nade wszystko prawo i wartości obywatelskie. Hm…to ja chyba żyję w innej rzeczywistości niż pan Duda, bo nie tak wygląda ta Polska, jaką nam on pokazuje.
Źródło: polsatnews.pl
Matuchno kochana, Duda przemawiał, a Biden w tym czasie zjechał windą do toalety, i nie zauważył Agatki!? Taka okazja już się nie powtórzy!?
Z forum: Prezydent Duda w ONZ: Walka z pandemią przypomniała nam o słowie „solidarność”.
Jak to ONZ zmienia człowieka! Tu w Polsce szczepionko-sceptyk, a tam chwała twórcom szczepionek. I nawet zmiany klimatyczne zauważa! To już węgla nie kocha?
W Polsce A. Duda wychwala wungiel. W ONZ zaś pieje o klimatycznych zagrożeniach dla świata. Który Duda jest prawdziwy?
Na forum: ONZ prezydent ważnego (jeszcze?) państwa w Europie spotyka się z prezydentem Mongolii, Turcji. W kolejce czeka prezydent Burkina Faso. Znowu sukces panie Duda. Udana wycieczka?
Być może… te spotkania nie są takie pozbawione sensu? Mongolia, Turcja, Burkina Faso… może Duda sonduje, gdzie byłoby najlepiej się osiedlić na emigracji po ucieczce z wolnej Ojczyzny? Burkina Faso? Oj, chyba nie. Gorąco (wszak to strefa równikowa) i nie ma dostępu do morza. Mongolia? Same góry i barany. Jeszcze jeden więcej już jest niepotrzebny. Turcja… mmmm…. Izmir, Bodrum, Antalya. Tak, Duduś, kierunek Turcja, zdecydowanie! 
21 09 2021 Premier Mateusz Morawiecki o nowelizacji budżetu: 80 mld złotych więcej.
Skoro jest tak dobrze to skąd te podwyżki wszystkiego: prąd, gaz, woda. ...? Gdyby Morawieckiego podłączyć do wykrywacza kłamstw, to wariograf potrzebowałby natychmiast respiratora!? Premier Mateusz Morawiecki po posiedzeniu rządu poinformował o nowelizacji budżetu i dodatkowych 80 mld zł, z których 1 mld zł zostanie przekazany na ochronę zdrowia. - Planowany 4-proc. wzrost gospodarczy będzie przekroczony, być może osiągnie nawet nieco poniżej 5 proc. Zakładamy dzisiaj 4,8-4,89 proc. - powiedział Morawiecki. - To bardzo solidny wzrost - dodał. - Nowelizacja budżetu na 2021 powoduje, że możemy więcej środków zainwestować, zaangażować - powiedział we wtorek premier Mateusz Morawiecki po posiedzeniu Rady Ministrów. Zaznaczył, że dodatkowe środki w budżecie to efekt dobrego i sprawnego zarządzania.
- Można robić nowelizacje ustawy budżetowej, kiedy jest źle i słabo, ale można robić nowelizacje ustawy budżetowej wtedy, kiedy jest dobrze, lepiej niż się spodziewaliśmy. Pan Tusk z panem Rostowskim musieli robić nowelizacje wtedy, kiedy było źle, kiedy zabierali pieniądze, kiedy tych pieniędzy nie było, bo nie było umiejętności zarządzania budżetem - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
- My dziś mamy zupełnie odwrotną sytuację. Kiedy na skutek lepszych dochodów, na skutek uszczelnień, które wdrażamy, pojawia się więcej pieniędzy, zdecydowanie więcej dochodu w budżecie niż planowaliśmy. To nawet do 80 mld zł więcej niż planowaliśmy na ten rok - stwierdził szef rządu.
Źrodło interia.pl
Dalej już nie dałem rady czytać, padłem na kolana i jedyne co cisnęło mi się na usta to, Boże słyszysz to i nie grzmisz!? Jeszcze kilka dni temu było tej nadwyżki 25 mld złotych, a dziś już mamy 80 mld złotych, a za kilka dni ile tego będzie!? Morawiecki niczym magik, który wyciąga króliki z kapelusza, wyciąga miliardy złotych!? Jak tak dalej pójdzie to cały świat będzie pożyczał pieniądze u Glapińskiego!?
Niby drobiazg, ale „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. Morawiecki nie zna tabliczki mnożenia, potrafi liczyć do dziesięciu, i jest premierem, według niektórych geniuszem!?
Z forum: Premier Polski poinformował, że dochody budżetowe 2021 będą o 80 mld zł wyższe niż planowane. To ogromna kwota wynikająca z dobrego zarządzania gospodarką. Kwota nie do wyobrażenia w czasach rządów PO/PSL, kiedy pieniędzy chronicznie brakowało. A złodziej siedział na złodzieju.
To nie dobre zarządzanie, a całkowite zablokowanie zwrotu należnego podatku VAT!? No bo po pisowcach wszystkiego złego można się spodziewać, a o gospodarce to oni nie mają zielonego pojęcia.

Kraina mlekiem i miodem płynąca. I właśnie dlatego tak gremialnie wyszli na ulicę rolnicy, pielęgniarki, ratownicy medyczni, policjanci, lekarze, pracownicy ZUS-u, sądów itd. Oni nie domagają się wyższych wynagrodzeń, ale wyszli podziękować rządowi, że żyje im się tak dobrze. Komuniści mogliby się uczyć sztuki propagandy. Mistrzostwo świata.

21 09 2021 Nikt nie chce respiratorów od handlarza bronią: „To jest szmelc”.
Ministerstwo Zdrowia, jak pamiętamy, w zeszłym roku kupiło respiratory od handlarza bronią, płacąc po 47 tys. 700 euro za sztukę. Teraz ministerstwo usiłuje je bezskutecznie sprzedać na licytacji. Cena, ustalona pierwotnie na 30 tys. zł, ma być obniżona. Licytacja 418 respiratorów, która odbyła się we wtorek rano w Magazynie Czasowego Składowania w Warszawie, trwała niecałą minutę. Nie zgłosił się żaden amator respiratorów, nie zjawił się także Andrzej Izdebski, właściciel spółki E&K z Lublina, który sprzedał je rok temu Ministerstwu.
Respiratory nie mają gwarancji producenta, nie mają zgody na użytkowanie w UE i nie są dopuszczone do użytkowania w szpitalach, tylko do wentylacji domowej. Po przecenie mają być wystawione po 20 tys. zł za sztukę, co jest 1/10 wartości zapłaconej przez Ministerstwo Zdrowia.
Przypomnijmy, że Izdebski, który za przemyt broni do krajów objętych embargiem został wpisany na czarną listę ONZ, dostarczył ministerstwu jedynie 200 respiratorów w terminie. Brakujące 418 respiratorów zostało sprowadzone znacznie później, a ponieważ nie zostały odebrane przez ministerstwo, były składowane na Okęciu. W lutym zajął je komornik, ponieważ Izdebski nie zwrócił zaliczki za niedostarczone na czas aparaty. I te respiratory zostały teraz wystawione na licytację. Wg wyliczeń prowadzących kontrolę w tej sprawie posłów KO Michała Szczerby i Dariusza Jońskiego, Izdebski jest winien resortowi zdrowia ponad 50 mln zł. Na odzyskanie tej kwoty nie ma szans.
Wg ustaleń Wyborczej zleceniobiorca miał sprowadzić respiratory Bellavista 1000E, a ministerstwo wyliczyło na to sumę 5-7 razy wyższą niż cena producenta. Sprzęt, który sprowadził Izdebski, jest jeszcze tańszy. Ponieważ importer nie dopełnił formalności celnych i nie zapłacił za nie podatku, komornik wystawił je na sprzedaż po 30 tys. zł, co jest ceną 7 razy niższą niż zapisana w umowie. Dodatkowo nabywca będzie musiał sam załatwiać wszystkie formalności poprzedzające dopuszczenie urządzeń do obrotu. Zakupione przez Izdebskiego respiratory są na baterie, mogą być zatem stosowane w oddziałach ratunkowych, ale nie nadają się do leczenia chorych z ciężkim przebiegiem COVID-19. W dodatku wymagają przeróbek. Dlatego nie jest nimi zainteresowany żaden szpital ani firma handlująca sprzętem medycznym. W Polsce dotąd na koronawirusa zmarły 75 503 osoby (dane medonet na 21.09.21). Ile z tych osób mogłoby żyć do dziś, gdyby państwo zadbało o odpowiednie zaopatrzenie szpitali?
Źródło: wyborcza.pl
Respiratory zakupione przez WOŚP z pełnym osprzętem, gwarancją, kosztowały 99 tys. zł za sztukę, zaś zakupione przez Szumowskiego kosztowały 200 tys, zł za sztukę i były gołe jak noworodek!
Respiratory Szumowskiego dlatego były takie drogie bo wszystkiego im brakowało!? Inna sprawa by wygrać „przetarg” w Polsce zwyczajowo daje się od 10 do 20% wartości zamówienia!? No a komu to wszyscy wiedzą!?
W kwietniu 2021 pisałem: Ależ to jest dobry numer, brawo!? Komornik zamiast zająć majątek firmy, zajmuje nic nie warte respiratory, które tak naprawdę należą do państwa !? No i żeby było śmiesznej to państwo kupi respiratory, które do niego należą!? Komornik je sprzeda zainkasuje prowizję, no i czy coś z tego jeszcze zostanie!? Nie będzie respiratorów, i nie będzie kasy za nie!?
Z forum: Dzisiejsza licytacja respiratorów nie doszła do skutku, nie pojawił się bowiem żaden licytant. Dalsze losy tego postępowania zależą od wierzyciela może on przejąć na własność zajęte przez komornika ruchomości względnie – wnieść o przeprowadzenie drugiej licytacji.
Szmelcu nikt nie chciał. Miliony się rozpłynęły. Wiele osób umarło. To tragiczny finał brudnej transakcji, w którą ta władza umoczona jest po szyję! Patologiczna władza PiS jest bezkarna, ale do czasu!
Licytacja respiratorów, które od handlarza bronią kupił były min. zdrowia trwała pół minuty. Nie było chętnych - posłowie Joński i Szczerba wyproszeni z obiektu, gdzie się odbywała licytacja.
A na kałachy przerobić się ich nie da? Wówczas handlarz bronią mógłby je z zyskiem, sprzedać talibom i wysłać do Afganistanu. 
20 09 2021 Zapłacimy za działania rządu. TSUE nakłada karę na Polskę. Kwoty robią wrażenie.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nałożył karę na Polskę za to, że ta kontynuuje proces wydobywania węgla ze spornej kopalni w Turowie.

TSUE przekazał: „Ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, Polska zostaje obowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 000 euro dziennie”. Jak wyliczyli dziennikarze Money.pl, „Każdy tydzień pozostawania polskiej strony przy swoich racjach będzie kosztować podatników 3,5 mln euro. Każdy kolejny miesiąc to około 15 mln euro strat”.
Polska będzie płacić kary aż do czasu, gdy nie wykona postanowień TSUE i nie wstrzyma wydobycia węglu.
Szef PGE, Wojciech Dąbrowski, zdążył skomentować sprawę: „Ta decyzja jest kuriozalna, my się z nią nie zgadzamy. Zakładam, że kopalnia będzie pracowała nadal, elektrownia też, bo zapewnia bezpieczeństwo energetyczne w południowo-zachodniej Polsce. Nawet niedawno energia z tej elektrowni była eksportowana na Słowację”. Przypomnijmy, że władze nie wstrzymały wydobycia, choć TSUE i strona czeska domagały się tego od dłuższego czasu. Czesi wskazywali na to, że użytkowanie kopalni w Turowie może doprowadzić do pogorszenia się środowiska i jakości wód. „Muszę przyznać, że jesteśmy u kresu tzw. dialogu z Polską. Próbowaliśmy go nawiązać, wysyłaliśmy listy i dokumenty, próbowaliśmy przed Trybunałem. Ale Polska nie ma zamiaru działać w pełni zgodnie z orzeczeniami TSUE. Kolejnym krokiem są więc kwestie finansowe” – wyjaśniał. Dygnitarze PiS do niedawna zapowiadali załatwienie sprawy na korzyść rządu…
Źródło: money.pl
Z forum: Kara za Turów pokazuje polityczną impotencję Kaczyńskiego, który chce „zlikwidować imposybilizm polskiego państwa”, a ciągle potyka się o własne nogi. Wmawiają nam spisek złych mocy, każą wierzyć w „opozycyjnych” sędziów i „okupację brukselską”, a sami są zwykłymi nieudacznikami.
Czesi dostali po nosie. Chcieli kar za Turów dla Polski w wysokości 5 mln euro dziennie, a TSUE orzekł, że 0,5 mln wystarczy. To jest jakieś 2 mln 270 tys. zł dziennie. Miesięcznie trochę ponad 68 mln złotych. Raptem 1 Sasin. Stać nas!
Morawiecki może ogłosić sukces. Uzyskał kompromis, nie 5 mln a tylko pół miliona! Hurrrra!!!
Kolejne bezczelne przekroczenie granicy kompetencji przez TSUE Polska ma powinność natychmiastowego wstrzymania wpłaty do UE składek bo Trybunał Sprawiedliwości UE nie ma żadnych kompetencji do nakładania kary w sprawie skarg pomiędzy państwami członkowskimi!
Stosowane są wobec naszego kraju podwójne standardy. W tym samym czasie w Niemczech działają w najlepsze ogromne kopalnie, które są głównym emitentem CO2 w całej UE a to nas się próbuje zdusić. Czeski ambasador powinien być w trybie nagłym wezwany na dywanik. Albo cofają skargę albo kończymy V4, 3M z udziałem Czech. Tym fałszywym, mściwym i tchórzliwym knedlom wszystko przeszkadza.
Oczywiście rząd Polski powinien to zignorować i nic nie płacić. Ale Czechom należy "podziękować" i niech nas w du.. pocałują.
Źródło niepoprawni.pl
Niemcy wydobywają ekowęgiel, który nie emituje CO2, i jak przejmą kopalnie w Polsce za obligacje, to też biedą wydobywali ekowęgiel!?
Czesi, i Niemcy zwiększają wydobycie węgla brunatnego, no i jak myślicie gdzie chcą go sprzedawać!? Czy nowy blok Elektrowni Turów, podzieli los Ostrołęki!? Wszystko wskazuje, że tak wystarczy jak Niemiec posmaruje, a Czech poda pod zielonym stolikiem!?
No a kiedy Czesi zapłacą Polsce karę za coroczne zalewanie terenów przyległych do Odry, celowo spuszczając przepełnione zbiorniki retencyjne!? 
18 09 2021 MEDYKA ZA 75 ZŁ/GODZ WYNAJMĘ NA STRAJK!
Po klęsce misji Führera totalnej opozycji Donalda Tuska w Polsce – do boju ze znienawidzonym PIS-em przystąpili medycy do wynajęcia. Medycy urzędują w Białym Miasteczku pod kancelarią premiera polskiego rządu za skromną jak na medyka kwotę 75 zł/ godzinę. Wystarczy zatem 20 godzin urzędowania na „strajku”, by zasilić swoje konto kwotą 1500 złotych, czyli więcej niż wynosi miesięczna emerytura tysięcy Polaków za pracę w komunie!
Propozycja łatwego zarobku pojawiła się na wewnętrznym forum studentów fizjoterapii w Warszawie, a wynajętych „męczenników” finansuje Krajowa Izba Fizjoterapeutów. Aferę „strajkową” wykrył portal wPolityce.pl i mam nadzieję, że CBA zainteresuje się pieniędzmi, którymi dysponuje Izba i z których płaci za „dyżury” na strajku. Mam uzasadnione obawy, że pieniądze Krajowej Izby Fizjoterapeutów pochodzą z podatków Polaków na służbę zdrowia, gdyż w statucie Izby nie istnieje możliwość prowadzenia działalności gospodarczej. Nawet jeśli finanse KIF nie pochodzą bezpośrednio z budżetu państwa, to pochodzą one ze składek fizjoterapeutów, których już dziś jest stać na strajkowanie „aż do skutku” - dzięki zarobkom uzyskiwanym z NFZ, czyli ze składek Polaków. Już dziś każdy medyk zarabia tyle, że może każdemu płacić 75 zł za godzinę „dyżuru” na strajku i żądać od samego premiera RP, by zarabiać trzy razy tyle! Kiedy to się stanie i gdy podstawowa pensja każdego medyka wyniesie 17 tysięcy zł na miesiąc jest oczywiste, że to Krajowa Izba Fizjoterapeutów obali rząd Morawieckiego, skoro trzymiesięczna batalia przysłanego przez Angelę Merkel Führera skończyła się kompletnym fiaskiem…
Jeśli ja i każdy Polak mamy płacić za „dyżury” fizjoterapeutów w Białym Miasteczku to teraz rozumiem, że wynajęci „medycy” będą mogli strajkować aż do skutku, a zwłaszcza wtedy, gdy premier Morawiecki zwiększy ich płace trzykrotnie! Przecież już dziś wystarczy 200 godzin „dyżuru” w Białym Miasteczku, by na konto wpłynęła okrągła sumka 15 tysięcy złotych! Po co się męczyć z pacjentami w przychodni czy w szpitalu, skoro już dziś można sobie powiecować na świeżym powietrzu za piętnaście patoli? Postulaty dyżurujących na strajku nie są polityczne. Te postulaty nie są nawet medyczne. To jest zwyczajny szantaż kolejnej kasty, wobec polskiego państwa, którego nie stać, by pielęgniarka z dnia na dzień zarabiała tak jak niemieckiej klinice! Bo szantażem wobec polskiego państwa jest groźba, że jak rząd nie zgodzi się na żądania medyków, to wyjadą do Niemiec! Czas więc poważnie zastanowić się nad formą kształcenia medyków w Polsce. Dość już fikcji z bezpłatnym szkolnictwem medycznym, czyli za pieniądze Polaków! Bo to za pieniądze wszystkich podatników medycy mogą sobie dzisiaj „dyżurować” na strajku pod kancelarią premiera! Trzeba w Polsce wprowadzić takie same formy kształcenia jak w Europie, gdzie studia nie są bezpłatne. Trzeba wprowadzić kredyt na studia – do odpracowania w Ojczyźnie. Wtedy przestanie się opłacać dyżurowanie na strajku za 75 złotych na godzinę i propozycje łatwego zarobku, zamieszczone na forum studentów fizjoterapii w Warszawie…
Źródło niepoprawni.pl
I pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno strajkowano za darmo!? A dziś co to się nie narobiło, nie masz kasy, i co z tego, że masz rację, nikt ciebie nie poprze!?
W Polsce już od dawna lekarze nie leczą tylko drenują kieszenie pacjentów. Chory dla lekarza to kura znosząca złote jajka, niejeden powie w jego interesie jest by ta kura jak najdłużej znosiła jajka. Fakt tylko kury mają to do siebie że nagle bez żadnej przyczyny przestają znosić jajka, i lekarze doskonale o tym wiedzą, dlatego wolą dziś wycisnąć dwa trzy jajka jak czekać....!? Możliwość leczenia za granicą na koszt NFZ byłaby bardzo ożywcza dla skorumpowanej służby zdrowia w Polsce!? 
17 09 2021 NEONAZIŚCI Z KONFEDERACJI RAZEM Z BOLSZEWIĄ PLATFORMY I LEWICY…
„Wojna była jedną z największych w historii klęsk i dramatów ludzkości, bo dwie ateistyczne i antychrześcijańskie ideologie: narodowego i międzynarodowego socjalizmu, odrzuciły Boga i Jego piąte przykazanie Dekalogu: Nie zabijaj!” – powiedział przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Dziś, gdy mija 82 rocznica napaści Związku Sowieckiego na Polskę – w Sejmie RP doszło do sojuszu neo- nazistów z Konfederacji z neo- bolszewikami Platformy Obywatelskiej i Lewicy. Słowa posła Konfederacji Brauna do ministra zdrowia Niedzielskiego: „Będziesz pan wisiał” wpisują się bowiem w hasło niemieckich nazistów: „God mit uns”.
To Niemcy mordowali katolików, Żydów i protestantów w imię tego hasła, gdy dzisiaj poseł Braun zapowiada powieszenie ministra w imię hasła „Szczęść Boże”, które ma na ustach w czasie każdego wystąpienia w Sejmie. W obronie posła Brauna stanął szef Konfederacji Janusz Korwin Mikke. Polityk Konfederacji w Polsat News oznajmił, że „kolega Braun nikomu niczym nie groził, on ostrzegał”: – Są w tej chwili ludzie, którzy robią już zamachy na „szczepiarzy”, którzy pod przymusem chcą ludzi szczepić i w związku z tym kolega Braun przewiduje, że jeśli pan Niedzielski zrobi jeszcze ze dwa lockdowny, to ludzie mogą nie wytrzymać i go powiesić, ale na to jest mała szansa – mówił Janusz Korwin-Mikke dodając, że poseł Braun nie poniesie żadnych partyjnych konsekwencji.
Jeszcze ciekawsze, typowo goebbelsowie wyjaśnienie słów „Będziesz pan wisiał” padło ze złotych ust posła Dziambora: „Wystarczyłoby powiedzieć: „Będziesz siedział” i nie byłoby w ogóle tematu” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Konfederacji. Dziambor przywołuje więc pamięć o nazistowskich oprawcach z niemieckich obozów koncentracyjnych, którzy nigdy nie mówili swoim ofiarom, że idą do komory gazowej, lecz do łaźni, by się wykąpać!
Wystarczył jeden wieczór w Sejmie RP by się okazało, że Konfederacja to partia neo- nazistowska, która bynajmniej nie zamierza nikogo przepraszać za słowa Brauna: „Będziesz pan wisiał”. Powieszenie przeciwników politycznych jest więc fundamentem programu Konfederacji, która ze słowami „Got mit uns” na ustach będzie wieszać, gdy dojdzie do władzy. Również neo- bolszewicka Platforma Obywatelska i bolszewicy z Lewicy nie zamierzają przepraszać za swoich posłów, jak to oceniła sejmowa Komisja Etyki Poselskiej (w której większość mają przedstawiciele opozycji), która odrzuciła wnioski dot. rażących zachowań i słów posłów KO. Komisja nie zajmowała się słowami posła Lewicy Gduli który zapowiedział, że neo- TVP nie będzie transmitować uroczystości kanonizacji błogosławionego Stefana kardynała Wyszyńskiego. Powód jest oczywisty: poseł Gdula obejmie stanowisko Głównego Cenzora Telewizji, gdy totalna opozycja przejmie władzę. Władza totalnej opozycji w myśl decyzji sejmowej Komisji Etyki Poselskiej doprowadzi także do uznania, że to Polska i Polacy są odpowiedzialni za II Wojnę Światową i za holokaust. Nowa polityka historyczna Platformy Obywatelskiej i Lewicy to fundament programowy obu neo- bolszewickich partii więc posłowie, którzy ujawnili program totalnej opozycji nie poniosą żadnych konsekwencji, tak jak Braun – za którego słowa Konfederacja nie zamierza przepraszać. Tak więc w dniu 17 września 2021 roku Polacy poznali programy wyborcze polskich neo- nazistów i neo- bolszewików – tak jak 82 lata temu Polacy poznali co w praktyce oznaczał sojusz Ribbentrop-Mołotow.
Zgodnie z zapowiedziami Platformy Obywatelskiej, Lewicy i Konfederacji można więc przewidzieć, że przyszły rząd totalnej opozycji „opiłuje” katolików tak, by więcej już nie podnosili głowy, uzna roszczenia Żydów amerykańskich wobec Polski- odpowiedzialnej za II Wojnę Światową i za Holokaust, zlikwiduje 870 szpitali i rozdawnictwo 500+ i 13.emerytur, szeroko otworzy granicę z Białorusią, by wszyscy emigranci z krajów arabskich mogli przedostać się do Polski, stworzy program wspomagania emigrantów przez ministerstwo Szczerby, Jońskiego i Sterczewskiego… Ale przecież to nie wszystko! Polscy żołnierze i funkcjonariusze Straży Granicznej, którzy ośmielili się chronić granice Polski zostaną zidentyfikowani, osądzeni i osadzeni w więzieniach! Jachira otrzyma stały program w neo- TVP, gdzie bez przeszkód będzie mogła pluć na polski Kościół i błogosławionego kardynała Wyszyńskiego, Gdula transmitować będzie parady LGBT, zaś Donald Tusk - podczas gdy Braun będzie wieszać - zerwie Krzyże w polskich instytucjach i szkołach i osobiście udzielać będzie małżeństw pederastom i lesbijkom. Wtedy też Lubnauer będzie mogła spokojnie opróżnić w namiocie przy granicy przyjaźni z Białorusią,  przyniesiony przez Wściekłe Macice kociołek z zupą...
Źródło niepoprawni.pl
Braun grożący Niedzielskiemu wprawił w furię polityków. Portrety europosłów PO powieszone na szubienicach doczekały się obojętności i umorzenia. Obsceniczna hipokryzja.
„Szczęść Boże”, „Będziesz pan wisiał” matuchno kochana ależ to jest przejaw prawdziwego mściwosierdzia, znaczy się: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego.
17 09 2021 Nauczyciele uciekają ze szkół, ale co tam. Ważne, że „katechetów jest pod dostatkiem”
Minister Czarnek kolejny już raz pokazuje, że tak naprawdę, nie ma zielonego pojęcia o resorcie, którym kieruje. On wie tylko jedno, przekształcić szkoły w placówki wyznaniowe i oparte na edukacji, która ściśle łączy się z poglądami oraz ideologią obozu władzy. Nikogo więc nie powinna zdziwić jego reakcja na fakt, że coraz więcej nauczycieli odchodzi z zawodu i dzisiaj w szkołach jest już 13 tysięcy wakatów. „Przypomnijmy, że to 13 tys. nauczycieli na 700 tys. nauczycieli. Zatem jest to znikomy procent, żebyśmy tu nie robili wrażenia, że mamy jakiś potężny procent. Zawsze taki znikomy procent wolnych etatów w szkołach występuje w wakacje, występuje również w tym roku. Zostanie uzupełniony, nie ma z tym żadnego problemu” – stwierdza beztrosko pan minister. Zupełnie inne podejście do tego problemu ma Rzecznik Praw Obywatelskich, Marcin Wiącek. W liście skierowanym do Czarnka zapytał, jak zamierza on odwrócić tę negatywną tendencję. „W ocenie RPO dalsze umniejszanie skali problemu może doprowadzić do nieodwracalnych szkód w poziomie wykształcenia dzieci i młodzieży. Zdarza się, że mijają miesiące, gdy dyrektor szuka nowego nauczyciela. Oznacza to utratę ciągłości nauki i braki w realizacji podstawy programowej. Z doniesień mediów wynika, że problem ten występuje także w mniejszych miejscowościach i w szkołach niepublicznych, które mają możliwość lepszego wynagradzania nauczycieli i często oferują bardziej komfortowe warunki pracy”. Jednocześnie przypomniał, że przyczyną takiego stanu są zbyt niskie pensje, duże obciążenie psychiczne, zła atmosfera w pracy, wypalenie zawodowe i brak perspektyw na zmianę i zwrócił uwagę, że „należy pilnie zająć się sytuacją nauczycieli, gdyż dalszy spadek zainteresowania pracą w szkołach może wpłynąć na realizację prawa do nauk”. Czy Czarnek zareaguje na list RPO, wątpliwe. W końcu, jak to napisał jeden z internautów, „ważne, że katechetów pod dostatkiem ! A gdyby tych geniuszy oświaty także zabrakło , to w odwodzie są jeszcze terytorialsi…Ciemnym ludem łatwiej rządzić , wiedzieli o tym już kapłani egipscy przed czterema tysiącami lat….”.
Źródło: wp.pl
Rząd PiS chce wyhodować nowych obywateli. Wkrótce uczniowie w ramach zajęć z wychowania patriotycznego pojadą na wycieczkę szlakiem żołnierzy wyklętych, nauczą się strzelać, zamarzą o śmierci za ojczyznę. A wszystko to w myśl hasła Więcej patriotyzmu w szkole. Pacierz zawsze przed rozpoczęciem lekcji. Ot i cała a może dopiero początek reformy szkolnictwa po PiSowsku.
Z forum: RPO prof. Wiącek pisze do min. Czarnka „Niedobór nauczycieli może powodować nieodwracalne szkody w poziomie wykształcenia uczniów i uczennic oraz negatywnie wpłynąć na realizację prawa do nauki (art. 70 Konstytucji)”.Gdzie jest RPD Pawlak w tej sprawie?
Jak to mówiła posłanka PiS w Sejmie o lekarzach? To było tak: „A niech jadą! Nie są tu potrzebni!”. To samo mówi Czarnek o nauczycielach. A kto zajmie miejsce w nauczaniu dzieci i młodzieży? Wiadomo: księża. Czyli krótko:Argumentują przy tym, że „przecież Kościół zajmował się edukacją przez setki lat”, więc dalej powinien to robić. A jak wyglądała edukacja pod butem kościoła to mogą jeszcze opowiedzieć najstarsi członkowie rodzin. Moja babcia miała taką właśnie edukację na wsi, pleban prowadził szkółkę i jedyne, czego uczył to modlitwy i religii. A biskupom marzy się położenie łapy na edukacji, bo chcą przywrócić osobne szkoły dla dziewcząt i chłopców wraz z internatami prowadzonymi przez zakony, z których to internatów dzieci i młodzież nie byliby wypuszczani do domów rodzinnych, bo „każda taka wizyta naraża dziecko na nieodpowiednie treści”. A poza tym łatwo by im było w pełni kontrolować młodzież i odciąć młodych „od lewackich treści w mediach”. I dokładnie o to chodzi Czarnkowi, żeby edukacja wróciła pod but kościoła.
16 09 2021 Skandaliczne słowa posła Konfederacji w Sejmie: będziesz pan wisiał!
Te skandaliczne słowa wypowiedział poseł Grzegorz Braun do ministra Niedzielskiego. Zarówno sala sejmowa, jak i wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska, interweniowali. Był to komentarz lidera Konfederacji do informacji ministra zdrowia na temat protestu ratowników. Od razu przywołała go do porządku wicemarszałek Sejmu Kidawa-Błońska. Na mównicę wbiegł także Władysław Kosiniak-Kamysz i powiedział: „Musimy zaprotestować wszyscy, jak tu jesteśmy. Nie zgadzam się z panem ministrem w wielu rzeczach. Mówił głupoty, ale będę pana bronił przed takimi tekstami”.
„Panie pośle Braun, nie wolno nigdy wobec nikogo tak mówić. Nie wolno, to jest groźba karalna. Pan często mówi „Szczęść Boże” z tej mównicy, jak pan może mówić do kogoś takie słowa. Jak to jest po chrześcijańsku?!” – Krzyczał lider PSL-u i poprosił o przerwę dla uspokojenia emocji.
Grzegorz Braun został wykluczony na 15 minut z obrad Sejmu, ale – opuszczając salę – zapowiedział odwołanie się od tej decyzji. Do sprawy odniósł się także minister Adam Niedzielski. Stwierdził, że oczekuje stanowczych i surowych kroków ze strony prezydium Sejmu. Wcześniej, podczas jego przemówienia, także było gorąco. Gdy padły głosy oburzenia na słowa ministra: „Mamy ewidentną sytuację, gdzie ci, którzy nie rozwiązywali problemów służby zdrowia, bo one się nawarstwiały, doprowadziły do tego, że musimy je rozwiązywać ze zdwojoną energią”, marszałek Sejmu interweniowała słowami: „Dlaczego pani wrzeszczy?”Minister Niedzielski przypominał o inwestycjach w infrastrukturę i powiększanie listy leków refundowanych, po czym stwierdził, że za rządów PiS wynagrodzenia rezydentów wzrosły o 72 procent. Rzeczywiście, trudno zachować spokój wobec tych słów.
Źródło: wp.pl
Z forum: Jak tacy wszyscy oburzeni to niech pisory przegłosuje utratę przez Brauna immunitetu. Pytanie czy chcą urazić swoich koalicjantów z Konfederacji?
"Szczęść Boże (...), będziesz pan wisiał". Poseł Braun - kolejny błąd polskiego parlamentaryzmu.
Kiedy myślimy, że język debaty publicznej zszedł na dno, okazuje się, że ktoś jeszcze puka od spodu.
Coraz gęściej w tym szambie. Wybrańcy Narodu, pożal się Boże. Poskładają sobie listy według własnego, chorego widzimisię, a ty ciemny ludu idź, głosuj i nie przeszkadzaj w ich dziadowskim „rządzeniu”. Pamiętacie te zdjęcia europosłów na szubienicach w Katowicach? To podpalone racą mieszkanie w manifie w Warszawie? Te wszystkie wyczyny bandziorów na marszach kobiet? Teraz ten incydent Brauna w sejmie… to pokłosie tamtych wszystkich odpuszczonych, przemilczanych, nieosądzonych spraw. Konfederatów nie ruszą – takie to pisiorskie prawo i sprawiedliwość. Szkoda Polski, szkoda…

16 09 2021 Dostęp do raportu podkomisji Macierewicza dla wybrańców. Nowacka: „mam prawo go zobaczyć ten raport”.
10 kwietnia 2010 roku wydarzyła się katastrofa polskiego samolotu rządowego pod Smoleńskiem, która wstrząsnęła nie tylko Polską, ale światem. 96 rodzin straciło najbliższych. Minęło 11 lat, ofiary katastrofy spoczęły na cmentarzach, ale PiS dalej prowadzi swoje rozgrywki polityczne „katastrofa smoleńską”. Rzekomo gotowy już raport podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza, który miał być publicznie ogłoszony, jak się okazuje jest dostępny tylko dla wybrańców. „Mam prawo zobaczyć ten raport” powiedziała głośno na środowym posiedzeniu Sejmu posłanka KO Barbara Nowacka, której matka, Izabela Jaruga-Nowacka zginęła w tej katastrofie, domagając się od Antoniego Macierewicza udostępnienia, niemal legendarnego już raportu. Zarzuciła szefowi wspomnianej podkomisji, że wybiera sobie rodziny, którym udostępnia raport, kiedy inni nie mają do  niego dostępu, chociaż Antoni Macierewicz zgodnie z panującym w PiS zwyczajem „mijania się z prawdą” przekonywał, że raport jest dostępny dla rodzin wszystkich ofiar katastrofy.
Barbara Nowacka zwróciła się również do obecnego na sali sejmowej Mariusza Błaszczaka jako szefa MON  nadzorującego prace resortu, że oczekuje  od niego informacji, ponieważ  wszystkie obywatelki i obywatele , „mają prawo dowiedzieć się, co robiliście za publiczne pieniądze? Jakie są te ustalenia? I kto te ustalenia poczynił?” Macierewicz, przy wtórze okrzyków „Hańba, hańba” rozlegających się z ław opozycji powiedział pod adresem Nowackiej: „Jeżeli do pani nie dotarło to zaproszenie, to bardzo za to przepraszam. Jest raport dostępny, zapraszam do komisji. Wszyscy państwo będziecie mieli go do dyspozycji”.
Ponieważ wśród 96 ofiar katastrofy byli prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria, najwyżsi dowódcy wojska i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, bardzo szczegółowo badała jej przyczyny  Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczącym był ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. Komisja ta stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami. Tymczasem Macierewicz, który nawet nie pojechał na miejsce katastrofy tylko co koń wyskoczy popędził do stolicy zahaczając po drodze o obiad,  wymyślił chorą teorię spiskową o zamachu i wybuchach na pokładzie samolotu. Grube pieniądze wydane  na podkomisję Macierewicza udowodnieniu tej teorii miały służyć. W kwietniu 2018 roku został opublikowany raport techniczny podkomisji, z którego wynikało, że samolot Tu-154M został zniszczony wskutek eksplozji.
Źródło: tvn24.pl
Raport jest, podkomisja funkcjonuje, Macierewiczowi ochrona, auto z kierowcą nadal przysługuje, teraz kilka lat zajmie raportu upubliczniania!?
Z forum: Było dużo piany i marnowania publicznych pieniędzy na dochodzenie które nic nie wniosło. Jeżeliby eksperci międzynarodowi stwierdziłby że doszło do zamachu to wyobraźmy sobie rejwach jaki by powstał. A tak sprzeniewierzono miliony złotych na cudze domysły bez konkretów. 
15 09 2021 A miało być tak pięknie i Witek z hukiem miała odejść w niebyt.
No to już wiadomo na bank, że opozycja parlamentarna nie wystąpi z wnioskiem o odwołanie pani Witek ze stanowiska Marszałkini Sejmu. Jak mówią dzisiaj posłowie PO i PSL, „To był falstart (…) Wielu posłów mówiło o tym tak, jakby odbicie Sejmu z rąk Elżbiety Witek było na wyciągnięcie ręki. Teraz nasi wyborcy mogą mieć poczucie porażki (…) Już od trzech tygodni wiadomo, że nic z tego nie będzie, ale ta sprawa często powraca w pytaniach. Musieliśmy się z tego wycofać, bo nie było szans na większość”. Faktycznie, przedłużające się rozmowy, przerwa wakacyjna, stanowisko Konfederacji, która uzależniła swoje głosowanie w tej sprawie od poparcia ustawy „Stop segregacji sanitarnej”, brak wspólnego kandydata na to stanowisko, pokazały, że było wiele hałasu o nic. Może jednak uda się wrócić do tej sprawy, ale będzie to możliwe dopiero wtedy, gdy Kukiz pokłóci się z PiS i zmieni front.„Nie mamy wątpliwości, że prędzej czy później współpraca Kukiza z Kaczyńskim się zakończy i nie wszystkie obietnice zostaną spełnione. Tylko wtedy będzie sens, by powrócić do zmiany marszałka Sejmu”. Trudno nie zgodzić się z jedną z internautek, która napisała: – „I to jest cała opozycja i jej słabość Najpierw krzyczą a potem nic I gdzie tu konsekwencja działania To złamała to prawo czynie ?!! Kpiny – oni chyba celowo to robią , bo tak im wygodnie , tylko wrzeszczeć !!!!”.
Teraz więc, opozycja parlamentarna bierze się za prace nad zmianami Regulaminu Sejmu. Projekt zakłada m. in. „uchylenie przepisów, które pozwalają łatwo ograniczać wypowiedzi posłów, prawo przewodniczących klubów do dodatkowej wypowiedzi w każdym punkcie, wykluczenie dowolnego stosowania ekspresowej legislacji, zakaz odrzucania obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej w pierwszym czytaniu, zwiększenie otwarcia Sejmu na dialog społeczny, przywrócenie pluralistycznego składu komisji do spraw służb specjalnych i rotacyjne przewodnictwo w niej, obligatoryjną informację premiera przed i po posiedzeniu Rady Europejskiej”. Wydaje się, że to kolejne działania na tzw. kiedyś. Nie ma bowiem szans, by za tej kadencji Sejmu takie zmiany wprowadzić.
Źródło: wp.pl
Odwołać Witek nie można, bo zamożna, ale buczeć, i bić brawa, nikt nie zabrania!?
Zmiany regulaminu nic dobrego nie przyniosą, sejm powinien liczyć 100 posłów, a senat powinien zostać zlikwidowany, dla dobra Polski!?
Z forum: W opozycji jest, niestety, za dużo Napoleonów. Nie mniej warto by rozpropagować wizerunek pani Witek jako tzw. „uchwytu do laski marszałkowskiej. Pierwowzorem jest niesławnej pamięci marszałek Sejmu z okresu PRL Stanisław Gucwa, któremu ten zaszczytny tytuł towarzysze partyjni nadali.
A czy jest zakaz tzw. reasumpcji głosowania? Powinien być to zakaz jednoznaczny i bezwzględny – jak brak możliwości cofnięcia ruchu w szachach.

15 09 2021 Banaś wszedł na sejmową mównicę a politycy PiS…wyszli z sali.
Szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś zaprezentował w Sejmie raport na temat nieprawidłowości związanych z organizacją słynnych wyborów kopertowych, które miały się odbyć 10 maja ubiegłego roku. Taki był przynajmniej plan PiS – czytamy na gazeta.pl Ostatecznie, jak pamiętamy, rząd Morawieckiego nie zdecydował się na ich przeprowadzenie mimo, iż wydrukowano wcześniej pakiety wyborcze a koszt działań podjętych przez Pocztę Polską wyniósł ok 70 mln złotych. Z treści przedstawionego raportu wynika, że kontrolerzy NIK wydali negatywną ocenę procesu przygotowania wyborów prezydenckich „z wykorzystaniem głosowania korespondencyjnego”. Banaś przypomniał także do prokuratury złożono zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera, szefów MAP i MSWiA a także szefa KPRM. W swoim wystąpienia Banaś stwierdził, że NIK jest po to aby władza publiczna i społeczeństwo mogły otrzymywać rzetelne informacje na temat stanu państwa i gospodarowania środkami publicznymi. „Nie uciekam od tej odpowiedzialności i zawsze będę realizował misję NIK, będącą strażnikiem grosza publicznego”.
Prezes NIK powiedział także: „Mateusz Morawiecki przekroczył swoje uprawnienia podczas przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych, zaś szef kancelarii premiera Michał Dworczyk nie dopełnił swoich obowiązków”. Następnie dodał: „Do dnia dzisiejszego Poczta Polska nie odzyskała kwoty 18 milionów 675 tysięcy złotych, natomiast Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych nie odzyskała kwoty 1 miliona 401 tysięcy złotych”. Jak na wystąpienia Banasia zareagowali politycy PiS? Kiedy Szef NIK wszedł na sejmową trybunę ci, pod wodzą Morawieckiego, gremialnie opuścili salę plenarną
Źródło: gazeta.pl 
Z forum: „Działania Jacka Sasina oraz Mariusza Kamińskiego skutkowały powstaniem szkody finansowej w wielkich rozmiarach” - Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli dziś w Sejmie o wyborach kopertowych
I co? I zapewne nic... już wszyscy się przyzwyczaili, bo ta karawana jak widać idzie dalej...
Co to znaczy opuszczają sale. IMO posłowie powinni być rozliczani za takie zachowania. Ludzie wybrani do rządzenia krajem olewają pracę kiedy mają na to ochotę, ignorując sprawozdania organów kontroli. Żałosne. Jak ze wszystkim co odwalają, nikt im nic nie zrobi.
Gdybym w pracy wyszedł z nasiadówki, bo mi się coś nie spodobało, to już nie miałbym po co wracać do pracy.
Nie rozumiem. Przecież tak walczyli o Banasia, gdy opozycja miała wątpliwości co do jego nominacji na stanowisko szefa NIK. Zaklinali się, że to „kryształowy człowiek”, że najlepszy z najlepszych i gdy jego kandydaturę przepchnęli, radowali się jak dzieci, świętując swe wielkie zwycięstwo. Co im się teraz w nim nie podoba? Przecież to ich idol – prawdziwy „Człowiek z Kryształu”. 
14 09 2021 Strajkujący zignorowali spotkanie z ministrem. Chcą się widzieć z szefem rządu.
Rząd zaplanował na godz. 13 spotkanie strajkujących medyków z ministrem zdrowia. Adam Niedzielski przekazał: „Celem dzisiejszego spotkania miało być wyjaśnienie pewnych wątpliwości dotyczących rachunków związanych z postulatami komitetu protestacyjnego. One wymagają poniesienia nakładów rzędu 100 miliardów złotych rocznie. Chcieliśmy porozmawiać o realności tych postulatów, ale niestety moje zaproszenie nie spotkało się z zainteresowaniem”. Tak jak powiedział Niedzielski, medycy zignorowali spotkanie z nim. Minister wskazał, że w spotkaniu mieli też uczestniczyć m.in. prezes NFZ, prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych oraz wiceministrowie w jego resorcie. Dodał, że nie zaprosi już strajkujących na spotkanie Zespołu Trójstronnego. Medycy nie chcą się widzieć z Niedzielskim, bo żądają rozmów z samym premierem. „Jestem ministrem konstytucyjnym i ta kwestia znajduje się w moim zakresie odpowiedzialności. Ja nie stawiam warunków, kto ma pojawić się po stronie protestujących. Stawianie takich warunków odbieram jako brak szacunku” – podsumował żądania ze strony pracowników szef resortu zdrowia. Słowa Niedzielskiego zostały przyjęte przez strajkujących z niedowierzaniem. Szefowa związku zawodowego pielęgniarek, Krystyna Ptok, powiedziała, że protestujący zawarli wcześniej z ministrem zdrowia dżentelmeńską umową. Porozumienie zakładało, że rozmowy będą kontynuowane, ale już z premierem. Zdziwienie budzi czas oczekiwania na spotkanie – medycy zabiegają o to od grudnia. Jak widać, w rządzie nikt nawet nie stara się traktować protestujących poważnie. Politycy PiS są zbyt zajęci uprawianiem propagandy sukcesu i triumfalizmem.
Źródło: gazeta.pl
W Polsce już od dawna lekarze nie leczą tylko drenują kieszenie pacjentów. Chory dla lekarza to kura znosząca złote jajka, niejeden powie w jego interesie jest by ta kura jak najdłużej znosiła jajka. Fakt tylko kury mają to do siebie że nagle bez żadnej przyczyny przestają znosić jajka, i lekarze doskonale o tym wiedzą, dlatego wolą dziś wycisnąć dwa trzy jajka jak czekać....!? Możliwość leczenia za granicą na koszt NFZ byłaby bardzo ożywcza dla skorumpowanej służby zdrowia w Polsce!?
Niedzielski musi odejść bo to typ betonu urzędniczego, dla niego najważniejszy jest zysk jaki przyniesie służba zdrowia!? Dlaczego szpitale muszą przenosić zyski a więzienia nie ? Zobaczcie jak są karmieni chorzy, a jak więźniowie. W dzisiejszej Polsce szpitale stały się więzieniami, a więzienia kurortami. Mało tego więźniowie nie muszą czekać w długich kolejkach do lekarzy i leki otrzymują gratis.
Z forum: Minister Niedzielski: Komitet strajkujący nie pojawił się na dzisiejszym spotkaniu. Odbieram to jako obawę przed prowadzeniem merytorycznej rozmowy i dyskusji na argumenty. Nie ma premiera, nie ma rozmów. Jasno organizatorzy protestu to podkreślili Oczywiście wina medyków.
Ja nawet Niedzielskiego rozumiem. Dyskusja merytoryczna z Morawieckim na argumenty, jakie ostatnio przyjemność mieliśmy oglądać, może skończyć się fiaskiem. A nóż Mateusz się dowiedział ile kosztuje bochenek chleba. Może tym razem jakiś fajny przepis poda.

14 09 2021 Donos do prokuratury na byłych członków podkomisji smoleńskiej. Za próbę złożenia zdania odrębnego.
Chodzi o Wiesława Chrzanowskiego, Marka Dąbrowskiego i Kazimierza Grono, którzy – według skarżącego Antoniego Macierewicza –  ujawnili publicznie wiedzę zdobytą podczas prac podkomisji. Zrobili to podszywając się pod status członków podkomisji, mimo iż zostali z niej usunięci w kwietniu 2021 r. Swoje zdanie odrębne wobec raportu końcowego podkomisji trzej panowie ujawnili w tygodniku „Sieci”. „Te osoby nie były członkami Podkomisji w chwili głosowania nad treścią raportu…wobec czego nie były uprawnione do złożenia zdania odrębnego. Działanie to ma charakter bezprawnego przywłaszczenia funkcji publicznej i ma na celu dezinformację. W związku z powyższym w dniu dzisiejszym przewodniczący Podkomisji złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa ujawnienia informacji z badania oraz przywłaszczenia funkcji publicznej” – czytamy w komunikacie.
Antoni Macierewicz powiedział portalowi Niezależna.pl, że „wstępując do podkomisji, ludzie ci zobowiązali się do zachowania w tajemnicy informacji dotyczących prac zespołu. Teraz złamali tajemnicę, to przestępstwo”. Byłym członkom podkomisji oraz dziennikarzom tygodnika „Sieci” zarzucono promowanie „prorosyjskiej narracji”. Chodzi tu o wieloletni spór pomiędzy mediami braci Karnowskich (m.in. „Sieci” oraz „wPolityce”), a mediami Tomasza Sakiewicza („Gazeta Polska” i Niezależna.pl). Te pierwsze media wielokrotnie dawały wyraz braku przychylności dla sposobu prowadzenia śledztwa przez podkomisję. Artykuł opisał ustalenia Zespołu Nawigacyjno- Lotniczego, którego członkami byli Chrzanowski, Dąbrowski i Grono. Wyniki zespołu nie zostały włączone do końcowego raportu. Trzej panowie już w 2018 r. odmówili podpisania raportu technicznego, za co Antoni Macierewicz już wtedy próbował ich usunąć z podkomisji. Co takiego w ich sformułowaniach nie spodobało się przewodniczącemu podkomisji? Stwierdzenie, że „bezpośrednią, techniczną przyczyną katastrofy mogła być niesprawność układu sterowania, co skutkowało opóźnieniem w odejściu samolotu na drugi krąg”. A także informacja, że „Zespół Lotniczo-Nawigacyjny przestał istnieć w dniu 30.04.2021 r. wskutek zastosowania przez Antoniego Macierewicz cenzury prewencyjnej. Jej celem było uniemożliwienie jego członkom złożenia zdania odrębnego do raportu końcowego Podkomisji w sposób zgodny z obowiązującymi przepisami”. Wg Macierewicza 10 sierpnia podkomisja przyjęła końcowy raport jednogłośnie. Tyle, że nie wszyscy jej członkowie byli powiadomieni o posiedzeniu. Raport ma 308 stron, 5 tys. załączników i dowodzi, że katastrofę spowodowały „co najmniej” dwa wybuchy. A kto myśli inaczej, tego pan przewodniczący poda do prokuratury.
Źródło: wyborcza.pl
Raport jest, podkomisja funkcjonuje, Macierewiczowi ochrona, auto z kierowcą nadal przysługuje, teraz kilka lat zajmie raportu upubliczniania!?
Fakt pozostaje faktem. Pod Smoleńskiem był zamach. Dowody na to Macierewiczowi przekazali alianci. Dokumenty potwierdzone podpisami Stalina i Roosevelta wręczył Macierewiczowi sam Churchill, w Jałcie, zaraz po konferencji. Akta te zostały obecnie zbadane przez Napoleona oraz Pana Boga, z sali 13 szpitala w Tworkach. Obaj oni uznali je za jak najbardziej autentyczne.
Z forum: Co PiS powoła jakąś pseudo-instytucję, to członkowie zaraz zaczynają żreć się między sobą: neo-KRS, tzw „Izba Dysc.”, teraz podkomisja smoleńska. Ja rozumiem, że z Antkiem-Świrze nie da się wytrzymać, ale nikt nie zmuszał. Była kasa to nie płaczcie. 
13 09 2021 Krzysztof Pawiński, Maspex: Krzykiem biznesu jest podwyżka cen.
- W debacie publicznej jest taki mit, że są opłaty, podatki, które biznes bierze na siebie. To jest błąd myślowy. (...) Każdy podatek na końcu płaci konsument i tworzenie przekonania, że może być inaczej, jest iluzją - powiedział w rozmowie Interią prezes Maspeksu Krzysztof Pawiński. Gość Interii komentował także kwestię proponowanej konstrukcji systemu rozszerzonej odpowiedzialności producentów za odpady opakowaniowe oraz wpływ rosnącej inflacji na biznes. - Na samym początku roku mieliśmy pewną korektę, interakcję z podatkiem cukrowym i to była rzecz, którą trzeba było uregulować. (...) ogłosiliśmy kilka tygodni temu podwyżki, które powinny być od 1 października. To jest duży cenowy ruch do góry - powiedział. Jak dodał, Maspex robi analizę wszystkich komponentów kosztowych, które składają się na koszt wytworzenia produktu, a w tym roku nie ma ani jednego składnika w wyliczeniu kosztów, który by zmalał. Ceny wszystkich komponentów rosną.
- To, że ceny niektórych surowców, opakowań się zmieniają to normalne, my w biznesie do tego przywykliśmy, ale zawsze to był taki kompensacyjny ruch, że coś rosło, coś spadało i ten efekt zbalansowany był bardziej łagodny. Teraz mamy falę wzrostu wszystkich komponentów wchodzących w koszt wytworzenia produktu - wskazał Pawiński. Prezes Maspeksu komentował również kwestię wzrostu inflacji. - Prowadzę biznes od ponad 30 lat w związku z czym prowadziłem go w ujęciu inflacji kilkudziesięcioprocentowej. Polski biznes wie, co to jest inflacja i to nie jest tak, że my nagle staniemy z naszymi procesami - wyjaśnił. Dodał jednak, że na pewno prowadzenie biznesu w otoczeniu wysokiej inflacji jest trudniejsze niż w otoczeniu niskiej inflacji. - Biznes umiera w ciszy - ocenił Pawiński i uzupełnił, że krzykiem biznesu jest ruch cenowy, nowe cenniki, czyli przeniesienie wzrostu kosztów wytworzenia na ceny produktów.
- Z jednej strony dowiadujemy się, że będziemy mieć uniwersalną opłatę za wprowadzenie opakowań do środowiska i z tym się nie dyskutuje - jeśli już to chcielibyśmy zrozumieć, jak kalkulowana jest wysokość tej opłaty dla poszczególnych rodzajów materiałów opakowań. Ale jeśli widzimy, że w całości ta opłata bez żadnego naszego wpływu idzie w konkretne miejsce, w tym przypadku do budżetów samorządów, które powinny wykonać nałożone na nas przez dyrektywę poziomy recyklingu poszczególnych rodzajów opakowań i widzimy taką "fantastyczną" pointę, że niewypełnienie przez gminy tych obowiązków, skutkuje tym, że to my mamy za to zapłacić, no to jest to dla nas konstrukcja naprawdę bardzo zagadkowa i wręcz absurdalna. 
- Mamy płacić za coś, w czym nie uczestniczymy, mamy płacić za coś, na co nie mamy wpływu - wskazywał Pawiński. Dodał, że to tylko jeden z nielogicznych wątków proponowanego rozwiązania.
Źródło biznes.interia.pl
Wysoka inflacja to już było za Balcerowicza, i przetrwały tylko te firmy co ograniczyły znacznie produkcję!? Wkrótce zaczniemy kupować spod lady, pracować na czarno, i co wtedy towarzyszu Morawiecki, i Glapiński!?
Pamiętam czasy kiedy co jakiś czas zapalano zielone światło dla małych i średnich firm!? No i zawsze to się kończyło domiarami, i nowymi podatkami, opłatami!? Inflacja szaleje bo Morawiecki i Glapiński nie nadają się do pełnienia tak wysokich stanowisk w państwie!? Oni prowadząc malutki sklepik osiedlowy w ciągu roku zadłużyliby go na 10 mln złotych!? Dlaczego nie stosujemy algorytmu wobec osób obejmujących stanowiska w administracji, rządzie...!? 
11 09 2021 Medycy nie odwołują protestu.
Przed kancelarią premiera stanie „białe miasteczko” – przekazali w piątek przedstawiciele Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Ochrony Zdrowia. Spotkanie z ministrem zdrowia i urzędnikami resortu zostało przerwane, bo nie pojawił się na nim premier. Strajkujący żądali spotkania z „osobą decyzyjną”, a taka się w piątek nie pojawiła. Minister Niedzielski stwierdził, że „jedyną wartością z punktu widzenia komitetu protestacyjnego nie była merytoryczna dyskusja nad postulatami, a jedynie chęć eskalacji tego konfliktu”. Uznał za niezbędne doprecyzowanie postulatów i odpowiednie wyliczenia związane z ich realizacją. Rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz przekazał w czwartek, że do godz. 22 środowisko medyczne ma przedstawić szczegółowe postulaty. W piątek 8 postulatów dotarło do ministerstwa. Zostały też opublikowane na Twitterze. Rzecznik powiedział, że MZ i NFZ szacują ich skutki finansowe.
W piątek o 11.30 resort zdrowia zakomunikował na Twitterze, że Adam Niedzielski zaprasza medyków na spotkanie o godz. 14.00. Pod wpisem zapytano, czy będzie także premier. Przed godz. 14.20 przedstawiciele protestujących wyszli ze spotkania na konferencję prasową. „Warunkiem rozmów była obecność pana premiera Mateusza Morawieckiego, a okazało się, że go nie ma. Chcemy na poważnie rozmawiać o problemach opieki zdrowotnej. Mamy postulaty, które są znane stronie rządowej. Chcemy natychmiastowych rozwiązań. Potrzebujemy spotkania z osobami decyzyjnymi, a takiej osoby dzisiaj zabrakło” – powiedział wiceprezes Naczelnej Izby Lekarskiej Artur Drobniak. Resort zdrowia przeliczył postulaty i wyszły mu „ogromne kwoty”. „Zaczynamy mieć wątpliwości co do liczenia ze strony ministerstwa. Myślę, że będziemy wnioskować o to, żeby na kolejnym spotkaniu, jeśli ma do niego dojść, doszło do jakiegokolwiek spełniania postulatów, bo publiczna ochrona zdrowia kona na naszych oczach” – powiedziała przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok. W takiej sytuacji – dodała – będziemy się także domagać obecności ministra finansów, który niedawno wspominał o nadwyżce budżetowej. Chwilę później na konferencji prasowej pojawili się minister Niedzielski i p.o. prezes NFZ, Filip Nowak. Minister oświadczył, że to spotkanie miało mieć charakter roboczy, a spotkanie z premierem jest przewidziane „jak najbardziej”. Dodał też, że nie jest w stanie zaakceptować podejścia protestujących.
Godzinę później przedstawiciele Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Ochrony Zdrowia pojawili się przed Ministerstwem Zdrowia na kolejnej konferencji prasowej. Zapowiedzieli kontynuację strajku i budowę „białego miasteczka” pod KPRM. „Spłaszczanie naszych postulatów, naszej próby uzdrowienia tego systemu do kwestii wynagrodzeń to jest godzenie w szacunek każdego Polaka, a na pewno w każdego medyka” – powiedział Artur Drobniak. Dodał, że po tym, co usłyszeli od ministra, jest im bardzo ciężko. „Nasze postulaty nie dotyczą wynagrodzeń, one dotyczą poprawy całego systemu”. „Brak obecności premiera na spotkaniu to jest hipokryzja. Nie zjawił się na spotkaniu z ogromną rzeszą medyków, to ja się pytam: czy tak ważne jest dla pana premiera zdrowie?” – Powiedziała przewodnicząca Krystyna Ptok. Dodała, że za służbę zdrowia odpowiadają nie medycy, ale ci, którzy przejęli władzę w Polsce. „ Nie ma medyków, nie ma leczenia, same łóżka nie leczą”. Kolejny protest zaplanowano na sobotę 11 września.
Źródło:  tvn24.pl
Niedzielski musi odejść bo to typ betonu urzędniczego, dla niego najważniejszy jest zysk jaki przyniesie służba zdrowia!? Dlaczego szpitale muszą przenosić zyski a więzienia nie ? Zobaczcie jak są karmieni chorzy, a jak więźniowie. W dzisiejszej Polsce szpitale stały się więzieniami, a więzienia kurortami. Mało tego więźniowie nie muszą czekać w długich kolejkach do lekarzy i leki otrzymują gratis.
W Polsce już od dawna lekarze nie leczą tylko drenują kieszenie pacjentów. Chory dla lekarza to kura znosząca złote jajka, niejeden powie w jego interesie jest by ta kura jak najdłużej znosiła jajka. Fakt tylko kury mają to do siebie że nagle bez żadnej przyczyny przestają znosić jajka, i lekarze doskonale o tym wiedzą, dlatego wolą dziś wycisnąć dwa trzy jajka jak czekać....!? Możliwość leczenia za granicą na koszt NFZ byłaby bardzo ożywcza dla skorumpowanej służby zdrowia w Polsce!?
Z forum: Premier miał czas przywitać samolot z maseczkami, ale nie miał już czasu na rozmowę z medykami. Kolejna strajkująca grupa olewana przez rząd. Dobra wola rządu? Kombinują jak ich zdyskredytować. 
10 09 2021 Suski na krucjacie z „okupantem” z UE. Co na to Morawiecki i reszta rządu?
Wczoraj Marek Suski był obecny na uroczystościach rocznicy uwolnienia żołnierzy AK z kaźni UB w Radomiu. Z tej okazji dał się ponieść hurrapatriotycznym nastrojom. Podczas swojego wystąpienia bezlitośnie uderzył w Unię Europejską. „Polska nielegalna walczyła podczas drugiej wojny światowej z niejednym okupantem (…). Walczyła z okupantem sowieckim i będziemy walczyć z okupantem brukselskim. (…)  Bruksela przysyła do Polski namiestników, którzy mają Polskę doprowadzić do porządku i rzucić nas na kolana, żebyśmy byli może landem niemieckim, a nie dumnym państwem wolnych Polaków” – grzmiał nacjonalistyczny Suski. Ekstremalnie prawicowe słowa nie przeszły bez echa i spotkały się z krytyką. Okazuje się, że nawet dygnitarze PiS odcięli się od Suskiego. Mateusz Morawiecki powiedział dziś: „Nie należy porównywać tych dwóch porządków. Wojna to było coś absolutnie niewyobrażalnego, to było okrucieństwo po stronie niemieckiej, sowieckiej, jakiego Polacy nigdy wcześniej nie doświadczyli. (…) Z szacunku dla ofiar strasznych zbrodni niemieckich nie chcę porównywać do tamtego czasu i naszych dzisiejszych czasów. To jest zupełnie co innego”.
Suski, choć wyszedł na ekstremistę, nie zamierza przepraszać za swoje słowa. Swoje skrajne twierdzenia powtórzył na posiedzeniu jednej z komisji sejmowych. Mówił: „Unia zmusza nas do zrezygnowania z wyższości prawa polskiego nad prawem europejskim i grozi nam, jeżeli tego nie zrobimy, surowymi sankcjami. To jest traktowanie jak niewolnika. Polska nie da się tak traktować, jesteśmy dumnym narodem i będziemy bronić swojej suwerenności i nie pozwolimy na tego typu okupację”. Ciekawe, czy większość PiS popiera tak horrendalnie absurdalne teorie Suskiego? Jeśli tak, to oznacza to, że już znaleźliśmy się na prostej drodze do Polexitu… Proces ten jest równoznaczny z oddaniem Polski w strefę wpływów rosyjskich.
Źródło: wp.pl
Będziemy walczyć z okupantem, znaczy się kto, wy towarzysze z pisu, no to sami nie dacie rady!?
Z forum: Suski przyrównał dziś w Radomiu UE do okupantów hitlerowskich i sowieckich. To kolejny dowód, że w PiS UE jest traktowana jak wróg i celem PiS jest wyprowadzenie Polski z tej Wspólnoty. PiS to zdrajcy Polski, którzy chcą wtrącić nasz kraj w łapy Putina.
W Parlamencie Europejskim zasiadają również politycy Prawa i Sprawiedliwości - i otrzymują za to spore kwoty. Poza tym politycy mają diety, darmowe loty i pieniądze na wynajęcie mieszkania w Brukseli. Powołując się na ustalenie "Faktu", Ryszard Czarnecki z PiS w ubiegłym roku zarobił około 482 tys. złotych jako europoseł. Dorobił się land rovera velar z 2018 roku, który kosztuje od 200 do 300 tys. złotych. Ma także 90-metrowy domek letniskowy za 220 tys zł oraz 12-metrowe mieszkanie w Belgii o wartości niemal miliona zł i dwa mieszkania w Polsce o powierzchni 80 i 126 mkw. Europoseł wycenił je łącznie na 3,4 mln zł.
Z kolei Joachim Brudziński w ubiegłym roku w Parlamencie Europejskim zarobił prawie 375 tys. złotych plus diety. Wzbogacił się także o 132-metrowe mieszkanie o wartości 1,2 mln złotych.
W 2020 roku z racji tytułu europosłanki Beata Szydło zarobiła około 483 tys. złotych. Jak podawał Onet, od momentu, w którym była premier zasiadła w Parlamencie Europejskim jej sytuacja finansowa się znacznie poprawiła. Według oświadczeń majątkowych, w 2019 roku miała na koncie 28 tys. zł i 80 euro oszczędności, dom, użytki zielone, oraz jeden samochód. Na koniec ubiegłego roku miała 78,8 tys. złotych oraz 119,2 tys. euro (około 535 tys. złotych).
Z forum: Panie Brudziński cała Europa z was się śmieje ,,pislamiści to złodzieje''.
Jeśli EU to okupant, to znaczy, że kumple Suskiego, którzy biorą od okupanta pieniądze to kolaboranci? Za pieniądze sprzedają się okupantowi.
Donald Tusk przyznał, że odnosi wrażeni, iż: „Polską rządzą takie nieznośne bachory, które stać na każdą głupotę, na wypowiedzenie każdej możliwej politycznej herezji”. Zdaniem polityka nasz kraj może przestać być członkiem Unii „szybciej niż to się komukolwiek wydaje właśnie przez to wylatywanie wszystkiego z rąk PiS-owskiej ekipie”.

PiS to jeden wielki dom wariatów. Terlecki zapowiada „drastyczne” kroki, po czym odszczekuje, co naszczekał (wszakże to Pies przecie) Suski bredzi o jakiejś okupacji, Błaszczak zwala pampersowe niby-wojsko na „płonącą”granicę, a dupek Morawiecki nie wie, ile kosztuje chleb. Czy ktoś myślący ma jeszcze jakieś wątpliwości, że ten, kto głosuje na Pis, jest idiotą? Tragedia polega na tym, że mamy jakieś 5 milionów idiotów głosujących na przestępców pod wodzą zdemenciałego dziadersa, który ma łupież i zakłada buty nie do pary. W dodatku zaczyna coraz bardziej przypominać menela.
PS. Co prawda, do bandytów, którzy wdarli się na Kapitol, trochę nam brakuje, idiotów jakby procentowo też trochę mniej niż Brytyjczyków głosujących za Brexitem, ale chwalić się nie ma czym….
10 09 2021 Rządzi państwem, a nie ma pojęcia, ile kosztuje dzisiaj chleb.
Morawiecki był gościem „Faktu”. Rozmowa dotyczyła rekonstrukcji rządu, UE i sytuacji gospodarczej. Oczywiście nie mogło zabraknąć pytań o rosnącą inflację, która ponoć, jak nam tłumaczą rządzący, jest efektem wzrostu gospodarki, ale jednak w normalnie myślących, budzi niepokój.
Tym razem i sam premier przyznał, że sytuacja go martwi, ale wierzy, iż niebawem inflacja zacznie spadać. Swoje przekonanie opiera na analizach Banku Centralnego. Dziennikarka „Faktu” nie odpuściła tematu i zadała bardzo konkretne pytanie o cenę bochenka chleba i….odpowiedź na to pytanie zajęła Morawieckiemu ok 90 sekund (!). Najpierw przyznał, że stara się „od czasu do czasu robić zakupy, żeby właśnie w sklepie spożywczym zobaczyć, jakie są ceny. Porównuję je do cen w skupie”, po czym opowiedział o sytuacji rolników, cenach rzepaku i pszenicy na światowych rynkach oraz afrykańskim pomorze świń. Padło też kilka zdań o tym, co Polski Ład da emerytom i tyle. Odpowiedzi na pytanie dziennikarki nie usłyszeliśmy. Wychodzi więc na to, że szef polskiego rządu nie ma pojęcia ile dzisiaj kosztuje chleb i zamiast otwarcie się przyznać, usiłuje temat przegadać, licząc, że nikt tego nie zauważy. Pytanie było o tyle ważne, że ceny pieczywa, podobnie jak makaronu i mąki, rosną i zapewne dalej poszybują w górę, co mocno uderzy nas wszystkich po kieszeni. Wyższe ceny chleba to również i wyższa inflacja, ale jak widać, Morawiecki udaje, że nic się złego nie dzieje lub po prostu lekceważy problem. Zapewne liczy na to, że coś się wymyśli, na skalę stanu wyjątkowego, co zamiecie inflację pod dywan i nikt się nią nie przejmie, nawet gdy w portfelach będzie coraz mniej kasy.
Źródło: onet.pl
W sklepach drożyzna nie spotykana w innych krajach, a oni mówią że jesteśmy w najlepszej sytuacji!? No to ja się spytam do czego, chyba do zbankrutowania!? Wkrótce Morawiecki ogłosi Narodowe Bankructwo, oczywiście im. Lecha Kaczyńskiego, żeby było fest patriotycznie. Morawiecki musi odejść by nie doszło do hiperinflacji!? Ludzie przecież on nawet tabliczki mnożenia nie zna, a liczyć potrafi do dziesięciu!?
Na Polskim Ładzie zyska przede wszystkim Morawiecki, i jego PiS, reszta jakby nie liczył straci i to bardzo wiele!? Co mi z tego progu podatkowego, jak chleb będzie po 100 zł a bułki po 60 zł!? Już to raz przerabiałem za Balcerowicza, a teraz będzie jeszcze gorzej, bo kasa państwowa pusta jak bęben, a sprzedać już nie ma czego!? No chyba że Morawiecki zacznie pozbywać się zasobów ludzkich!?
Drożyzna to efekt pracy nieudacznika Morawieckiego, który zapomniał o gromadzeniu rezerw na wypadek klęski. Dziś państwowe magazyny w Polsce stoją puste, bo wszystko co było można już dawno zostało sprzedane, łącznie z magazynami!? Morawiecki musi odejść by nie doszło do hiperinflacji!? Ludzie przecież on nawet tabliczki mnożenia nie zna!?
Niby drobiazg, ale „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. Morawiecki nie zna tabliczki mnożenia, potrafi liczyć do dziesięciu, i jest premierem, według niektórych geniuszem!?
A co mi tam, lampę naftową odkurzyłem, dynamo pod wiatraczek podłączyłem, ryż wokół szałasu zasiałem, no i Morawieckiego może jakoś przeżyję!?
Z forum: On ma tylko pojęcie o tym jak oszukiwać Polaków, przepisać majątek na żonę i wywalać w błoto miliardy złotych. 
08 09 2021 Kukiz o wpisie Panasewicza i słowach Rudnik. Duże emocje.
Po głosowaniu w dniu 11 sierpnia nad „lex TVN” Paweł Kukiz unikał mediów. Jednak we wtorek wieczorem pojawił się w Polsacie w programie „Gość Wydarzeń”. W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim stwierdził, „że zarzut, że jakoby „wkurzył wielu ludzi”, „nakręciły tzw. wolne media” – czytamy na gazeta.pl W trakcie rozmowy został poproszony o odniesienie się do wpisu internetowego wokalisty zespołu Lady Pank Janusza Panasewicza, który bezpośrednio po wspomnianym głosowaniu napisał: „Zawsze byłem wstrzemięźliwy co do tego osobnika (wiadomo; muzyk, fajny kolega etc), ale to, co stało się dziś, na oczach ludzi, jest jednoznaczne. Wstydzę się każdego dnia, kiedy przyszło mi podać ci rękę, ty gnoju”. Rozmówca Rymanowskiego stwierdził: „Ja się nie wstydziłem podać ręki człowiekowi, który rozpoczynał karierę na Festiwalu Piosenki Radzieckiej w 1981 roku. Mówię tutaj o panu Januszu – zaczął Kukiz. – Ale skończmy ten temat, ja nie mam do nich pretensji. Raz, że jakiejś szczególnej wiedzy o ustroju nie posiadają i nie muszą, bo zajmują się czymś zupełnie innym, są na scenie. A druga sprawa, trudno, żeby gryźli rękę, która ich karmi. Mówię o mediach”.
Dużo większe emocje i podniesiony głos pojawiły się kiedy Kukiz wspomniał słowa wypowiedziane w Sopocie przez dziennikarkę TVN24 Dianę Rudnik w trakcie koncertu z okazji jubileuszu stacji telewizyjnej. [I nagle mnie wszyscy oskarżają – red.], bo usłyszeli w Sopocie, jak wychodzi jakaś kobiecina z tego TVN-u i mówi w pewnym momencie: oto proszę bardzo przykład, jak można sprzedać twarz i honor za pieniądze. Za jakie kobieto pieniądze?! Wskaż mi to, a nie oskarżaj mnie publicznie i nie rób takich rzeczy! To nie są wolne media, tylko to są jakieś wolne żarty! Jeżeli wy myślicie, że wam wolno wszystko, to jesteście w błędzie! Uprawianie polityki to zajęcie dla ludzi posiadających „grubą skórę”. Być może Paweł Kukiz przecenił grubość własnej…
Źródło: gazeta.pl
- Boli mnie, że to ludzie jak pelikany łykają. Idę za nich (do polityki -red.), a oni na mnie plują. I czasami się zastanawiam, czy dać takiemu pełnię referendum, czy nie trzeba rzeczywiście najpierw nauczyć ludzi odpowiedzialności za słowo i decyzje - dodał. - Może trzeba iść etapami i zacząć od referendum lokalnego, żeby ludzie zobaczyli, że jak nie pójdą albo zagłosują takim owczym pędem, to robią sobie krzywdę - przekonywał.
Kukiz: Idę za nich. Ale ludzie tego nie chcą, bo nie idziesz, tak jak oni chcą!? Kukiz jak ćma
leci do płomienia!?

I pomyśleć, że wystarczyła flaszka taniego wina, by Kukiz wpadł w ramiona Kaczyńskiego!? Mam nadzieję. że mu ...upska nie uślinił!? Kukiz jak dziecko uwierzył w realizację swoich obietnic przez Kaczyńskiego!? Zapomniał, że Kaczyński realizuje tylko swoje pomysły!?
Matuchno kochana, Kukiz naprawdę uwierzył, że Kaczyński zrealizuje jego program wyborczy. Kuźwa bimbru się chyba nachlał, że tak mu w głowie się namieszało? Kukiz zasłużył sobie jak nikt inny na odwyk, bo wóda mózg mu wypala!?
Z forum: Paweł Kukiz: Wskażcie mi, za co się "sprzedałem" - ja albo moi współpracownicy - wskażcie jedno stanowisko od 2015 r. Przepraszam za emocje, ale robią ze mnie złodzieja.
Czy Pan Kukiz nie rozumie, że przyczynia się Pan do demontażu państwa polskiego głosując ramię w ramię z dyktatorem Kaczyńskim? Z całym szacunkiem do Pana, napluł Pan polskim obywatelom w twarz i płacze Pan w Polsacie.
Kukiz grozi pozwami wobec wszystkich, którzy nazywali go szmatą. Wszystkich!!! To chyba zacznie od siebie ? To będzie casus.
Jak widać, gość brnie coraz dalej w konradwallenrodyzm, jak wielu koalicjantów PiSu wcześniej. Opluwacie mnie, szmacicie, nie widząc dobra, które czynię. No niestety, panie Pawle, jesteśmy ślepi.
„…jakiejś szczególnej wiedzy o ustroju nie posiadają i nie muszą,…” A Kukiz tę wiedzę ma? Patrzcie, co za ekspert nam się trafił! Wszedł do polityki pod hasłem zniszczenia wszystkiego i zbudowania na nowo, bo mu się nie podobało, że ludzie nie chcieli słuchać jego muzyki. Ego ucierpiało, bo stacje radiowe i telewizyjne, jak i słuchacze przestali go doceniać, zapraszać i grać jego muzykę. Liczy na to, że jak wszystko rozpieprzy i zamknie Polaków w klatce pod rządami swoimi i Kaczyńskiego to uda mu się zmusić nas też do szanowania jego osoby i słuchania jego muzyki. Nic z tego, na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Jak nie szanuje innych i nie szanuje wyborów społeczeństwa to społeczeństwo i fani nie szanują jego. Proste. A za każde wsparcie dyktatury Kaczyńskiego jeszcze przyjdzie mu sowicie zapłacić.
07 09 2021 Krajobraz po Campusie Przyszłości. Podsumowanie.
Mimo wielu kontrowersyjnych wypowiedzi polityków ze środowiska PO, okazało się, że w Platformie ma kto dziedziczyć schedę po Tusku. Otoczenie Rafała Trzaskowskiego jest z eventu bardzo zadowolone. „Rafał pokazał, że ma kto dziedziczyć po Donaldzie władzę w Platformie” – powiedział jeden z jego współpracowników. „Campus okazał się większym sukcesem, niż się spodziewaliśmy. I nie jest to kwestia naszej wiary czy zaangażowania w ten projekt, ale reakcji młodych ludzi, którzy do nas przyjechali. To dało nam konieczną pewność, że Campus musi być i będzie wydarzeniem cyklicznym”. Druga edycja Campusu ma się odbyć za rok. Organizatorzy liczą, że skład gości będzie jeszcze bogatszy. Kilka wypowiedzi polityków Platformy wywołało mocny ferment nie tylko wśród uczestników Campusu; były też skwapliwie rejestrowane przez TVP Info. Mowa tu o słynnych wypowiedziach Tomasza Grodzkiego na temat szpitali, Sławomira Nitrasa o „opiłowywaniu” kościoła katolickiego z przywilejów, czy wypowiedzi Elżbiety Bieńkowskiej o karaniu finansowym Polski przez UE. 
Najbardziej jednak zirytował młodych prof. Balcerowicz z obwinianiem za wszystko socjalizmu i krytyków transformacji lat 90-tych. Tymczasem tematem prawdziwie bliskim młodzieży, czyli kryzysem klimatycznym, słynny ekonomista nie potrafił się przejąć. Nawet wpadki starszych kolegów Trzaskowskiego z Platformy udało się przekuć na jego sukces. „Im bardziej platformiany „beton” dorzucał na Campusie do pieca, tym dla nas lepiej…krytyka idzie na ich konto i konto Platformy, a nie Rafała i jego ruchu” – mówiła osoba z otoczenia prezydenta Warszawy. „Campus nie jest dla dziadersów, tylko dla młodych. Nawet jeśli zapraszamy dziadersów jako gości czy prelegentów, to dlatego, żeby rozmawiali z młodzieżą na jej zasadach, a nie żeby wygłaszali swoje prawdy objawione” – powiedział jeden z organizatorów. „Campus musi być eventem buntu, kłótni, konfrontacji poglądów”. Kierownictwo Platformy było mniej wyrozumiałe dla wpadek kolegów. O ile łatwo będzie odciąć się od słów Balcerowicza, o tyle wypowiedź Nitrasa dotyczy religii, którą wyznaje większość Polaków. I na dodatek padła w sytuacji, gdy Tusk stara się odsunąć Platformę z lewej strony sceny politycznej i wepchnąć w środek, chwilowo zajęty przez PSL i Hołownię.
Organizatorzy żałują, że tego ostatniego zabrakło na Campusie. „Kosiniak-Kamysz podjął rękawicę, przyjechał, dyskutował. Młodzież w wielu kwestiach się z nim nie zgadzała, polemizowała, ale na koniec zbiła z nim piątkę i podziękowała, że się pojawił. Dzięki temu nawet mając inne od niego poglądy, mogli zrozumieć, dlaczego on myśli inaczej i na ile inaczej. To jest wartość Campusu” – tłumaczył jeden z organizatorów. A dzięki obecności różnych polityków udało się obronić Campus przed statusem Platformianej młodzieżówki. Campus Przyszłości dodał wiatru w żagle zarówno Trzaskowskiemu, jak i młodzieży, która miała okazję zadawać bezpośrednio pytania, polemizować i dyskutować z politykami. Oby ten potencjał po obu stronach nie został zmarnowany.
Źródło: gazeta.pl
Co z tego, że wiatr wieje w żagle Trzaskowskiego, jak kotwica Sorosa uniemożliwia mu swobodną żeglugę!?
Trzaskowski to partyjniak, typowy beton niereformowalny, jak go wytresowali, takim na zawsze pozostanie!?
Nie wiem czy ktoś zauważył, że za Trzaskowskiego, nie ma zdanych dużych inwestycji w Warszawie, samorząd zamknął się na cztery spusty, i w duszy ma pandemię!?
Jak to się stało, że człowiek znikąd tak nagle robi błyskotliwą karierę!? No bo jest ulepiony z tej samej gliny co Morawiecki, Rostowski, Balcerowicz!? Trzaskowski ma dbać by kapitał zagraniczny jak najwięcej zarobił w Polsce!?
Z forum: Sukces czy samobój? Dla mnie ważna jest ocena tysiąca młodych ludzi obecnych tam. Powiedzieli, że to był tydzień niesłychanie istotny, że są teraz pełni zapału,by w swoich miejscowościach angażować się w życie społeczne i polityczne. 
04 09 2021 Ratownicy protestują, władze panikują.
W środę w Warszawie na 72 karetek tylko 30 miało obsadę. Do chorych jeżdżą żołnierze i strażacy. Rozpoczął się właśnie strajk ratowników medycznych, o największej z dotychczasowych skali. Ratownicy domagają się zmian. Rządzący zdążyli się już do strajków medycznych przyzwyczaić. Teraz przywyknąć musi społeczeństwo. „W ciągu najbliższego tygodnia róbcie absolutnie wszystko, by nie potrzebować pomocy pogotowia bądź wymagać wizyty w szpitalu… możecie się tej pomocy po prostu nie doczekać” – brzmi post jednego z ratowników. Protest toczy się przeciwko niskim wynagrodzeniom i słabym warunkom pracy. Oprócz strajku, ratownicy medyczni składają masowe wypowiedzenia – jak w Bydgoszczy czy Włocławku. W Poznaniu do jednego ze szpitali żaden ratownik nie stawił się do pracy. Do pacjenta z udarem leciał śmigłowiec.
Problem narastał od dawna, a nasilił się podczas kolejnych fal pandemicznych. To właśnie zespoły pogotowia znajdowały się na pierwszej linii walki z koronawirusem. Pozbawieni zostali wsparcia ze strony państwa, bez możliwości rozwoju czy szans na lepsze pensje. Czarę goryczy przelało odebranie „dodatku covidowego”. Żadna ustawa nie reguluje pracy ratownika medycznego. „Ta grupa zawodowa jest w ogóle niedostrzegana przez pracodawcę jako osobna grupa medyczna” – komentuje prezes Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych, Jarosław Madowicz. – „Resort zdrowia nie reaguje w sposób właściwy, nie podejmuje pilnie działań, aby uregulować i uspokoić te emocje. Minister zdrowia obiecywał, że ustawa o zawodzie ratownika medycznego będzie niebawem procedowana… można powiedzieć, że minister oszukał środowisko”.  – dodaje.
Ratownik medyczny przejął kompetencje lekarza w kwestii pomocy przedszpitalnej. Zarabia – jak podliczył jeden z ratowników na Facebooku – 24 zł/godzinę brutto, albo 2673 zł miesięcznie netto. Większość z nich pracuje po 1,5 – 2 etatów. „Wystarczy, że ratownik ogranicza się tylko do pracy w tym podstawowym wymiarze i cały system zaczyna się zatrzymywać” – zwraca uwagę Madowicz. Tłumaczy, że ratownik to nie jest wykształcony sanitariusz, a tak się ich traktuje. Nie ma w tym zawodzie żadnej ścieżki rozwoju, żadnej szansy na zrobienie specjalizacji. Tymczasem wg wiceministra zdrowia, Waldemara Kraski, o podwyżkach nie chcą rozmawiać dyrektorzy: „wielu dyrektorów zamknęło się w swoich gabinetach i nie chce rozmawiać o podwyżkach, wskazując na brak środków”. Czy politycy zamierzają przemilczeć protest, jak wiele innych spraw? Bo że on sam z siebie nie zniknie, to pewne. Ratownikom  podwyżki też się po prostu należą – i to bardziej, niż politykom.
Źrdło: natemat.pl
Na podwyżki ponad 6.5 tys zł. dla najwyższych urzędników państwowych, posłów, senatorów....były pieniądze, a dla tych co ciężko pracują, ba narażają swoje życie nie ma!?
Z forum: Polska, kraj, który według premiera może być jednym z najlepszych miejsc do życia w Europie, gdzie zamiast karetek pogotowia wysyła się do chorych strażaków, a za chwilę może i wojsko, bo ratownicy medyczni protestują gdyż są słabo wynagradzani. Tak, chce się tu żyć.
Ale rządowe,posłowie mają dla siebie i swoich rodzin szpital MSWiA na każde zawołanie i wysokiej klasy specjalistów więc ze siermiężnej służby zdrowia nie korzystają i wszystko mają w rzyci! Woleli dać 2 miliardy na swoją tv i to co rok!
Byłby to idealny moment by rozpocząć także zapowiadany chyba na 11stego strajk pielęgniarek czy innych zawodów medycznych. Wtedy ciężej byłoby ignorować i zapychać wojskiem.
Ale w pislandii każdy usiłuje walczyć sam. Metoda dziel i rządź realizuje się samoistnie polską mentalnością. To jest główny powód tego, że radykalna prawicowa mniejszość rządzi całą resztą.

04 09 2021 Stan wyjątkowy może być wydłużony – deklaruje premier. – Pieniądze z UE będą, a rekonstrukcji rządu nie planujemy.
„Granica musi być chroniona, nie możemy pozwolić na to, by płynął nią strumień nielegalnych imigrantów. Są także ćwiczenia „Zapad 2021”. To nie jest zabawa, to są poważne ćwiczenia” – powiedział premier Morawiecki, uzasadniając wprowadzenie stanu wyjątkowego. Premier podkreślił też, że lepiej zapobiegać, niż leczyć. „Zwłaszcza, kiedy widzieliśmy ten „festyn” na granicy, kiedy ludzie biegali wzdłuż granicy. To mogłoby doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji”. Większość osób, które poniosą straty w działalności z turystyki, otrzymają rekompensaty. „Tarcza dla poszkodowanych stanem wyjątkowym jest już przygotowana, nie będziemy żałowali sił i środków” – zapewnił. Nie zdradził jednak, ile konkretnie pieniędzy rząd zamierza na to wydać. Premier Morawiecki był także pytany o wstrzymaną wypłatę środków unijnych. „Bruksela teraz opóźnia akceptację KPO. To jest delikt, przekroczenie ich uprawnień. To oni łamią przepisy” – stwierdził. – „Mamy pełne prawo, by z tych środków korzystać. Ja wiem, że taki jest plan opozycji, zdradzony na Campusie przez panią Elżbietę Bieńkowską. Ale mam dobrą wiadomość, my te pieniądze dostaniemy”. Przekonywał też, że nie będzie żadnych opóźnień w realizacji inwestycji Polskiego Ładu. „Konieczna będzie korekta budżetu, ale „w górę”, bo jest lepiej niż zakładaliśmy. Dochody będą większe, gospodarka jest rozpędzona”. Premier nie dopuszcza do siebie myśli, że Unia Europejska nie tylko ma obowiązek dawać, ale mogłaby też czegokolwiek od Polski wymagać. „Nie dopuszczamy takich relacji z Komisją Europejską na zasadzie „pana i „klienta”. Polska nie ma nad sobą żadnego „pana”, to nie są stosunki wasalne. Polska nie będzie się ubiegać na zasadzie proszącej, tylko my mamy pełne prawo do tego”. Jako ciąg dalszy buńczucznych zapowiedzi stwierdził, że będzie rozmawiał o tym „z decydentami”.
Nie wycofa także wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie wyższości prawa europejskiego nad krajowym. „Jesteśmy niezależnym państwem. Decyzję podejmie niezależny Trybunał”. Czy „niezależny” Trybunał Przyłębskiej pamięta, co Polska podpisała w traktacie akcesyjnym? Bo na pewno nie pamięta tego premier. Za to doskonale wie, że żadnych rekonstrukcji rządu nie będzie. Nie zamierza odwoływać ze stanowisk ani ministra klimatu Michała Kurtyki ani szefa KPRM Michała Dworczyka. Zobaczymy, kto jest lepiej poinformowany o zmianach w rządzie – premier czy jego zastępca.
Źródło: wp.pl
Czemu to wszystko ma służyć, wywołaniu konfliktu!? No, a gdzie jest wojsko NATO, amerykańskie!? A wpuścić imigrantów, przecież oni w Polsce nie zostaną, wsiądą w samochody i za kilkanaście godzin będą w Niemczech zasiłek odbierać!?
Zasieki na granicy, może to najlepsze rozwiązanie, tego nie jestem pewny, ale lepiej dmuchać na zimne, niż gorącym się sparzyć!?
Z forum: Jeżeli będzie trzeba przedłużymy stan wyjątkowy - powiada Pinokio. Jasne - jak będą mieć taką potrzebę, to i mogą go rozszerzyć. Na cały kraj. Jest cała kupa idiotów, którzy temu przyklasną. - A co mu kto zrobi?
Ale może być tak,że kucharka dostanie polecenie by "orzec",że prawo unijne ma pierwszeństwo przed prawem krajowym. Tzw TK Przyłębskiej przy tym się uwiarygodni,a PiS powie,że trybunał orzekł i tak musi być. 
03 09 2021 Kasa unijna przejdzie nam koło nosa i kto winien? Na pewno nie obóz władzy…
Morawiecki, Ziobro, Buda, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, stroszą piórka, rozkładają pawie ogony i opowiadają naiwnym jak dzieci wyborcom, głodne kawałki o dotacjach unijnych na nasz Krajowy Plan Odbudowy, a unijna dotacja stoi pod znakiem zapytania. Na stronach Euroactiv ukazał się komunikat, że „Komisja Europejska zaakceptowała już 18 planów krajowych, ale wstrzymała zatwierdzenie polskiego i węgierskiego, ponieważ obawia się, że oba kraje podważają niezależność sądów i wolność mediów”. I słusznie. KE od początku stawia sprawę jasno : otrzymywanie przez kraje członkowskie funduszy unijnych jest ściśle powiązane z praworządnością. Mimo upomnień, Ziobro nadal niszczy niezależne sądownictwo pod pretekstem reformowania. Tak się kończy majstrowanie pana Ziobry przy polskim wymiarze sprawiedliwości. Ziobro idzie w zaparte: „żaden urzędnik niskiego i wysokiego szczebla Unii Europejskiej nie ma prawa wystosować szantażu o korupcyjnym charakterze". W rozmowie z TOKFM poseł Nowej Lewicy Tomasz Trela stwierdził, że Polska i Węgry są „na cenzurowanym” z „jasnych przyczyn„. Obwinia o to rządzących nie opozycję. Powszechna opinia w UE jest taka, że Polska jest wspaniałym krajem, tylko zarządzana przez bandę dyletantów i nieodpowiedzialnych ludzi dodał Trela.
Ostatnio panuje w Polsce „nowa świecka tradycja”. Urzędnicy PiS ciągle mijają się z prawdą. Przykładem takiej postawy jest wpis wiceministra funduszy i polityki regionalnej, odpowiedzialnego za KPO. Waldemar Buda. Stwierdził on, że „procedura przyjęcia KPO nie ma związku z innymi procedurami UE” i „KE nie podjęła żadnej decyzji o odrzuceniu KPO lub zawieszeniu środków”. Buda uważa, że Gentiloni wyraził „jedynie oczywiste stanowisko o poszanowaniu prawa UE„, a „powstałe komunikaty medialne są zwykłą nadinterpretacją tych słów i twardo zaznacza w swoim wpisie, że „KE nie podjęła żadnej decyzji o odrzuceniu KPO lub zawieszeniu środków". Pan minister Buda znany jest z tego, że każdą głupotę powie, byle tylko powiedzieć, byle tylko jego pryncypał polityczny był zadowolony. Prawda jest inna. Mamy swoich europarlamentarzystów, swoich przedstawicieli w Unii Europejskiej i wiemy, jaka jest opinia o Polsce(…)To jest dość powszechna opinia, że Polska jest wspaniałym krajem, tylko zarządzana przez bandę dyletantów i nieodpowiedzialnych ludzi, którzy dla własnego ego i ambicji politycznej są w stanie pójść na wojnę ze wszystkimi. To jest przerażające – skomentował słowa Budy Tomasz Trela. Tylko Kaczyński może „spionizować Ziobrę” i potrząsnąć nim jak stwierdził poseł Trela. Tymczasem Kaczyński jest na wakacjach, kot za niego porządku w rządzie nie zrobi, więc trzeba poczekać na powrót prezesa.
Źródło: tokfm.pl
No i co teraz zrobi Morawiecki, przecież on te pieniądze już wydał, znaczy się załatał nimi wyrwę budżetową!?
770 miliardów dla polskich wsi, miast i miasteczek !!! No i skończyło się "rumakowanie" Czy teraz będzie podobna akcja ze zdjęciem Morawieckiego: Polacy sorry, Polacy nic się nie stało !!! I kto jest teraz "miękiszonem"? - Miękiszony, korniszony, kacze pipy.
Z forum: Będzie jak zawsze, Władza chce dla nas prostaczków jak najlepiej ale ta KE czepia się jakiejś praworządności. Nie są w stanie w tej Brukseli zrozumieć, że to jeden staruch decyduje w Polsce co znaczy praworządność.

03 09 2021 Żegnamy Podkomisję Smoleńską, a co z Macierewiczem? Pewnie nie odpowie za zrobienie narodu w konia.
Wreszcie! Wreszcie doczekaliśmy tej chwili, gdy podkomisja smoleńska kończy swoją działalność. Przez 5 lat Macierewicz katował nas kolejnymi rewelacjami o zamachu, PiS wykorzystywało temat katastrofy za każdym razem, gdy słupki sondażowe spadały lub trwała właśnie kampania wyborcza. Teraz podkomisja przechodzi do historii. Kończy się ta farsa. Trzeba przyznać, że Macierewicz dał nieźle popalić rodzinom smoleńskim. Już jakiś czas temu Gazeta.pl ujawniła „taśmy Macierewicza”, na których beształ on rodziny smoleńskie i zarzucał działania w interesie Moskwy.
Jego działania doprowadziły do sytuacji, gdy rodzinom otworzyły się oczy. 
Przyszedł moment, gdy zażądały one przeprowadzenia audytu działań członków owej podkomisji i dymisji Macierewicza ze stanowiska jej przewodniczącego. Gdy część z nich pielgrzymowała wręcz do prezesa Kaczyńskiego, by stworzył międzynarodową komisję do zbadania katastrofy, bo ich wiara i zaufanie do podkomisji Macierewicza legły w gruzy. Również sam Kaczyński miał już dosyć i raczył zauważyć, że to wielka kompromitacja dla jego partii.
Ostatnim aktem dramatu pt. Podkomisja Smoleńska było przyjęcie 10 sierpnia raportu końcowego. Oczywiście, całkowicie w tajemnicy i bez rozgłosu. Raport tak hucznie zapowiadany jako przełomowy i wreszcie odkrywający cała prawdę i tylko prawdę, wzbudził wątpliwości nawet wśród samych członków podkomisji. Nie wspomnę już nawet o reakcji rodzin smoleńskich, zwłaszcza tych, Macierewiczowi najwierniejszych, które zapewne czują się dzisiaj oszukane i wykorzystane. Teraz pozostało już tylko rozliczenie się podkomisji za 5 lat działalności i ogłoszenie tego nieszczęsnego raportu. Macierewicz ma na to czas do listopada. A potem… no właśnie, co potem? Czy Macierewicz przeprosi za te wszystkie kłamstwa? Czy Kaczyński odniesie się publicznie do raportu i stawi czoła tym tysiącom, którzy uwierzyli w każde słowo, którzy dali się tak zrobić w konia? Oj, chyba naiwna jestem, licząc na jakąkolwiek refleksję, przyznanie się do mataczenia…
Źródło: gazeta.pl
Raport. Fakt pozostaje faktem. Pod Smoleńskiem był zamach. Dowody na to Macierewiczowi przekazali alianci. Dokumenty potwierdzone podpisami Stalina i Roosevelta wręczył Macierewiczowi sam Churchill, w Jałcie, zaraz po konferencji. Akta te zostały obecnie zbadane przez Napoleona oraz Pana Boga, z sali 13 szpitala w Tworkach. Obaj oni uznali je za jak najbardziej autentyczne.
No i najważniejsze czy nadal będzie miał do dyspozycji służbową limuzynę oraz ochronę. MON.
Z forum: „Dzień świra” – czyli dzień, na który Pan Wice-Prezes PiS „zarezerwował dla siebie” publikację raporty podkomisji smoleńskiej. Sam raport też „zarezerwuje dla siebie”? A kalendarz wypłat honorarium Prezesa Komisji?
10 sierpnia podczas plenarnego posiedzenia podkomisja smoleńska przyjęła raport końcowy w sprawie tragedii z 10 kwietnia 2010 r. - czyżby kończy się bezprzykładne branie państwowej kasy dla komisji wstydu i zakłamania?
Dostanie orła białego, albo inny medal z kartofla. Przecież to dzięki wylansowanej przez niego „zbrodni” ( poprawionej natychmiast przez Kaczyńskiego na „zbrodnię w znaczeniu potocznym”, cokolwiek to znaczy), powstała sekta smoleńska z Łażącym Namiotem Ewy Stankiewicz na czele….Sam Zbawiciel na miesiączkach smoleńskich podrzucał smoleńczykom zawołanie „An – to – ni ! An – to – ni !” …I taki człowiek ma odejść w zapomnienie ??? 
02 08 2021 Nauczycielka spoliczkowała ucznia. Odpowie przed sądem.
Incydent miał miejsce w szkole w Piotrkowie Trybunalskim podczas obchodów Dnia Kobiet. Nauczycielka uderzyła ucznia w twarz, bo samowolnie wyszedł z klasy. Teraz odpowiada za to przed sądem. Jak wynika z ustaleń śledczych, uczeń sprawiający kłopoty wychowawcze wyszedł z klasy w czasie zajęć, nie pytając nauczyciela o zgodę. Gdy wrócił, a nauczycielka zwróciła mu na to uwagę i zapytała, kim jest dla niej nauczyciel – usłyszała, że jest nikim. I wtedy uderzyła ucznia w twarz. Sąd Okręgowy uznał, jak podaje “Rzeczpospolita”, że zachowanie ucznia, mimo że niegrzeczne, nie uzasadnia uderzenia go. W dodatku zdarzenie miało miejsce na luźnej lekcji, podczas obchodów Dnia Kobiet, a okoliczności sprawy wskazują, że zachowanie nauczycielki było świadome i celowe. Uderzyła ucznia na oczach całej klasy, upokarzając go w ten sposób dodatkowo. Dlatego zdarzenie zostało zakwalifikowane przez sąd jako przestępstwo z art. 217 par. 1 Kodeksu karnego. Nauczycielce grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Źródło bejmy.pl
Znaczy się sąd daje przyzwolenie na zakładanie kosza na głowę nauczycielowi!?
Z forum: Postąpiła tak , jak należało . Jeżeli rodzice wychowują bandytę , to niech sami go uczą w domu. Brawa dla nauczycielki.
Być może i reakcja naganna, ale uczeń powinien być surowo ukarany. Rodzice również, bo nie wywiązują się ze swoich obowiązków.
Niech kuratorium wyda wytyczne co w takiej sytuacji mają robić nauczyciele i jakie kary maja wprowadzić... Co?nie można? za moich czasów to było szorowanie podłogi, ławek. Mycie tablic w całej szkole. Odechciewało się pyskowania. Teraz gówniarze są nie do ruszenia. Aaa i poprawka była w domu jak doszło to do rodziców...A dochodziło,oj dochodziło.
SZCZERZE.....Należało mu się.....nie raz ale więcej.....Bezczelne to mało powiedziano.....Gratuluję rodzicom....niech uważają co on im może zrobić później....Postąpiła tak , jak należało ! Kończyłem podstawówkę w latach 60-tych. Kierownikiem szkoły (dyrektorów wtedy nie było) był niewysoki Pan, uczył historii i wychowania obywatelskiego, wszyscy mówiliśmy na niego kierus. Jak ktoś mocno narozrabiał, wołał do siebie, wchodził na krzesło, wytargał za uszy, wystrzelał po łbie delikwenta, a delikwent mówił dziękuję i odchodził, długo pamiętał, że pewnych rzeczy robić nie wolno! Jak rozmawiałem na lekcji historii, to dostałem dziennikiem w łeb, aż spadłem po ławkę. Później już nie rozmawiałem. Wychował wielu wspaniałych ludzi. Szanowali go nauczyciele i rodzice. Wspominaliśmy Go z wielkim sentymentem i szacunkiem , nikt nie miał do niego pretensji. Później ukończyłem dwie uczelnie wyższe, ale do dziś pamiętam jego lekcje wychowania obywatelskiego, że mamy być dumni ze swojej historii, dumni ze swojej Ojczyzny!
Kiedy w 2003 r. uczniowie założyli nauczycielowi języka angielskiego kosz na śmieci na głowę i wytarli mu twarz gąbką do ścierania tablicy, wybuchła krótkotrwała dyskusja na temat tego, co się dzieje w polskich szkołach. Trwała krótko i nie doprowadziła do większych zmian. Jeszcze pokolenie wcześniej nauczyciel był w szkole niepodważalnym autorytetem, i to zarówno dla uczniów, jak i dla ich rodziców. Dziś ta sytuacja uległa zmianie. W szkole najważniejszy stał się rodzic i jego opinia o nauczycielu. Dyrekcje szkół rozliczają nauczycieli z tego, czy rodzice są z nich zadowoleni. Nauczyciel, który wymaga wiedzy i ją skutecznie egzekwuje, stał się problemem. 
Proces „demokratyzacji” polskiej szkoły przybrał zły kierunek. Coraz bardziej zaciera się dystans pomiędzy uczniami a nauczycielami. Na domiar złego, dobrze zarabiający rodzice czasem nie hamują swojego pobłażania, by nie rzec pogardy, wobec o wiele niżej uposażonych nauczycieli swoich dzieci. Nauczyciele nie są traktowani jako najważniejsze osoby, które mogą istotnie wpłynąć na edukację dzieci, coraz częściej zyskują opinię nieudaczników, którzy nie potrafią sobie w życiu radzić. Ta sytuacja jest ogromnie frustrująca i powoduje odpływ z tej profesji osób ambitnych i wartościowych. Proces fałszywie pojmowanej „demokratyzacji” polskiej szkoły pozbawił nauczyciela – potrzebnej w procesie edukacji – pozycji mistrza, przewodnika i mentora. W wielu szkołach nauczyciele stali się bezbronni wobec agresji uczniów. 
Źródło niezalezna.pl

02 09 2021 Wojenka hybrydowa.
Dzieci wróciły do szkoły. Ośmioklasowej. Jak dawniej. Na dobry początek dostały od ministra Czarnka nowe listy lektur. Też jak dawniej. Tylko tyle, że zamiast klasyków marksizmu-leninizmu będą analizować kanon chrześcijańsko patriotyczny, od J ( jak Jan Paweł Drugi) do Z ( jak Zofia Kossak – Szczucka). Będzie też coś na C- „Pinokio”, Carla Collodiego. Jako lektura obowiązkowa. I proszę. Kto by posądzał ministra Czarnka o tak subtelne poczucie humoru? W nowych planach zajęć jest też więcej zajęć sportowych. Bo coś mało mamy ostatnio powołań w szeregi WOT-u. Tymczasem ojczyzna wzywa.
Za chwilę – ach ten dawnych wspomnień czar – rząd zarządzi przecież, a pan prezydent ogłosi, drugi od czasów okupacji stan wojenny. Znaczy – wyjątkowy, ale że chodzi o wojnę hybrydową, i do tego wydaną przez obce państwo, to tak po prawdzie powinien być wojenny właśnie . Owszem, tylko w pasie granicznym na wschodzie. I tak, tylko na miesiąc. Ale zawsze. Lecz przecież wcale nie jest powiedziane, że owego stanu nie można będzie rozszerzyć o – dajmy na to – terytorium TVN –u. I przedłużyć do czasu zaprzestania działań dywersyjnych stacji wobec partii pana prezesa. Bo kto wicepremierowi do spraw bezpieczeństwa zabroni?
Wracając zaś do „wojny hybrydowej” jaką, oficjalnie, wydała nam Białoruś, choć powszechnie wiadomo, że jej (wojny, nie Białorusi) sztab mieści się na Kremlu, to sieroty po PRL-u mogą teraz doświadczać czegoś na kształt deja vu. Bo, podobnie jak w przypadku pierwszego stanu wojennego, raz, że znowu jest wojna, tyle że koksowniki zastą…piły namioty, a dwa – dwa zwalczające się od zawsze obozy znów obrzucają się nawzajem zarzutem o zdradę narodową i wyzywają od rosyjskiej agentury. Opozycjonistów wzywających do poszanowania Konwencji Genewskiej i polskiej Konstytucji w ten właśnie sposób potraktował ostatnio Adam Bielan. Posłom, duchownym, działaczom organizacji pozarządowych i wszystkim ludziom dobrej woli, którzy wzywają do humanitarnej pomocy uchodźcom uwięzionym w pasie granicznym nieopodal Krynek zarzucił działanie sprzeczne z polską racją stanu. A niektórym wprost wysługiwanie się Rosji i sprzyjanie polityce Putina. Bo tu jest wojna (hybrydowa). Tu trzeba być twardym, a nie „miętkim”. Zagraża nam fala islamskiego barbarzyństwa, więc opowieści o karmieniu głodnych i leczeniu chorych trzeba między bajki włożyć. Teraz nie pora na wydumane „prawa człowieka”, jak to w prostych słowach wyraził, wprawdzie przy innej okazji, minister edukacji, skądinąd powszechnie znany wielbiciel myśli Jana Pawła II. Miłosierdzie dobre jest dla pensjonarek – wtórował mu inny obrońca chrześcijaństwa z kręgów władzy. No a pan prezes, niedawnymi czasy wzywający do obrony kościołów, kazał odgrodzić nieszczęśników na granicy drutem kolczastym. Bo bez jego zgody nikt by nie stawiał tych zasieków przecież. No ale na wojnie, jak to na wojnie. Liczą się twarde fakty. A fakty są takie, że – przynajmniej w oficjalnej rządowej wersji wydarzeń – nieszczęśnicy na granicy to nie są prawdziwi uchodźcy, choć też – zapewne – roznoszą pasożyty, islamizm i pierwotniaki. To broń w wojnie hybrydowej, wymierzona w kierunku Polski, a też Unii Europejskiej. I jeśli nawet jest to „wydumana wspólnota”, to akurat w niechęci do tłumu Afgańczyków podzielamy unijne „wartości”. A skoro jest to broń, to w takim razie „to ideologia, a nie ludzie”. Więc nie ma się nimi powodu jakoś szczególnie przejmować. Kto zaś, mimo wszystko, się przejmuje, jest – według aktualnie rządzących – agentem Kremla lub – w ostateczności – „pożytecznym idiotą”. Pożytecznym dla Putina, ma się rozumieć. Taka jest teraz nowa, PiSowska wykładnia terminu „wartości chrześcijańskie”. To pożyteczny idiotyzm. No, chyba że akurat chodzi o absolutny zakaz aborcji. Wtedy to, co innego, oczywiście.
Natomiast co do agenturalności, to lokalna uchodźcza wojenka hybrydowa to jedno, a wyciąganie Polski z Unii przez ignorowanie wyroków najwyższego unijnego trybunału i łamanie europejskiego traktatu, jakby coś innego. Skala nie ta. I szkodliwość czynu też nieporównywalna w rozmiarach i skutkach. Część klasy politycznej zapewne czyni to, lub czynić pozwala nieświadomie i w dobrej wierze. Reszta, i to wcale niemała, to już po prostu ruska agentura. I akurat Adam Bielan świetnie wie, że żaden z tych polityków nie jest przedstawicielem opozycji. Ale twierdzi co innego. Ot, taka nasza mała, wewnętrzna, wojenka hybrydowa…
Źródło koduj24.pl 
01 09 2021 Niesamowite, jak wielu Polakom jest obojętne, co Czarnek wyprawia z edukacją.
Dzisiaj początek roku szkolnego, więc dobry to moment, by zobaczyć, jak Polacy oceniają ministra MEN. Badanie dla Wirtualnej Polski przeprowadził Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna.
„Zdecydowanie negatywnie” ocenia Czarnka 39% respondentów, „raczej negatywnie” 13%, „zdecydowanie pozytywnie” 6%, a „raczej pozytywnie” raptem 10%. Za to aż 32% badanych nie ma zdania w tej sprawie.
Nieco inaczej wygląda ten sondaż, gdy wypowiadają się rodzice dzieci w wieku szkolnym.
„Zdecydowanie pozytywnie” wskazało 7%, Opcję „raczej pozytywnie” wybrało 16%, „raczej negatywnie” ministra Czarnka ocenia 13% i „zdecydowanie negatywnie” 34% ankietowanych.
I tutaj aż 30% badanych rodziców nie potrafi powiedzieć, jak oceniają pana Czarnka. 
Muszę przyznać, że jestem zaskoczona takimi wynikami sondażu. Jednak liczyłam, że zdecydowanie więcej Polaków ma krytyczne podejście do tego, co ten pan wyprawia z edukacją… a tu, taka przykra niespodzianka. Co to może oznaczać? Przede wszystkim to, że duża grupa zupełnie nie przejmuje się edukacją swoich dzieci. Jest jej obojętne, kto naucza, jak naucza i czego. Nie przejmuje się zupełnie wejściem szkół na drogę mocno wyznaniową, podstawą programową, nastawioną na kształcenie pokolenia bardzo katolickiego, ostro zmanipulowanego i zbudowanego na przekłamaniach historycznych oraz obywatelskich. To przerażające…
Źródło: wp.pl
Czarnek wkrótce zostanie naczelnym prezesem elektrowni jądrowej w Pątnowie, wszak to specjalista od jąder!?
Wkrótce Czarnek może się spodziewać „zielonego światła” dla swojego programu klerykalizacji i ewangelizacji polskich podstawówek edukacyjnych, a poparcie partyjnych kolegów uzyska przez aklamację. Pomoże mu to w likwidacji świeckiego charakteru szkół publicznych i zamienienia je w bastiony edukacji katolickiej!? Bo tylko surowość i konsekwencja, a też „bicie dzieci rózeczką, jak każe Duch Święty”, mogą powstrzymać nad Wisłą triumfalny pochód lewackiego sekularyzmu.
Z forum: Fanatyzm i fundamentalizm religijny jest czymś niezwykle złym, szkodliwym, nagannym i godny największego potępienia i wypalenia żywym ogniem aż do samego spodu, Przy czym nie ma absolutnie znaczenia jakiej religii ów fundamentalizm i fanatyzm dotyczy zły jest każdy bez wyjątku.
Celowa robota, grupa przestępcza chce wychować katolicką ciemnotę, nowych talibów. Jak tak dalej pójdzie to z polski zrobią drugi Afganistan, a ranking pokazuje jaka ciemnota żyje w Polsce. Nie interesuje ich nic tylko pińcet plus. Dziad doprowadził do takiej sytuacji, wystarczył jeden plemnik wujka enkawudzisty i obyło się bez wojny….a kraj wygląda jak po stu latach zaborów. 
01 09 2021 Wicepremier do spraw bezpieczeństwa poszukiwany.
Najprawdopodobniej w czwartek Andrzej Duda wprowadzi stan wyjątkowy w części województwa podlaskiego i lubelskiego. Z takim wnioskiem zwrócił się do niego Mateusz Morawicki w imieniu rządu – czytamy na tvn24.pl „Stan wyjątkowy w Polsce ma obowiązywać przez 30 dni i objąć 183 miejscowości: 115 w województwie podlaskim oraz 68 w województwie lubelskim”. To rozporządzenie prezydenta może uchylić Sejm.
Reporter TVN 24 Radomir Wit zapytał szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego o powody takiego prawnego rozwiązania. Zdaniem Terleckiego przemawia za taką decyzją „ochrona polskiej granicy, ochrona państwa polskiego”. Po czym dodał: „To chyba oczywiste”. Gdzie w tej sytuacji jest wicepremier do spraw bezpieczeństwa, dopytywał reporter? Na tak proste pytanie wicemarszałek Sejmu nie odpowiedział. Kwestia obecności a raczej nieobecności Kaczyńskiego jest także zagadką dla posła Pawła Poncyliusza z KO: „To jest trochę żart i trochę prywatne państwo Jarosława Kaczyńskiego, który dla potrzeb politycznych i wygodnictwa ustanawia dla siebie stanowisko i figurantów, których postawił na różnych funkcjach. Zmusza do tego, żeby go powołali na fikcyjne stanowisko, które w dobie kryzysu na granicy polsko-białoruskiej powinno być dzisiaj kluczowe”. Dalej Poncyliusz dodał: „dzisiaj Jarosław Kaczyński powinien być w jakimś sztabie zarządzania kryzysowego z ministrem obrony, ministrem spraw wewnętrznych i wieloma innymi i koordynować pewne rzeczy, ale też nie ukrywać przed opozycją tego, co tak naprawdę nas może czekać, co może Polskę czekać w najbliższych miesiącach”. To wszystko jest po prostu smutne..
Źródło: tvn24.pl
Z forum: Rząd wystąpił do prezydenta A. Dudy o wprowadzenie stanu wyjątkowego w części województw podlaskiego i lubelskiego w związku z sytuacją na granicy z Białorusią. W tym kontekście R. Terlecki został zapytany, gdzie jest wicepremier do spraw bezpieczeństwa.
Bo taki, te stany, ma zwyczaj przesypiać. Wojenny już spraktykował a wtedy był bardziej dziarski, teraz tylko dziaderski.
Bo to jest minister do spraw bezpieczeństwa, ale WŁASNEGO. W związku z zaistniałą sytuacją wydał sobie zapewne służbowe polecenie ukrycia się przed zalewem uchodźców i pozostawania w tym ukryciu do odwołania.
Mama nie żyje. Pod czyją więc spódnicą skrył się teraz nasz „bohater Stanu Wojennego”?

01 09 2021 A to nam władza poleciała w 82 rocznicę wybuchu II Wojny Światowej.
Dzisiaj przedstawiciele władzy biorą udział w obchodach 82 rocznicy wybuchu II Wojny Światowej. Na początek mały zgrzyt. Witając uczestników zapomniano o prezydent Dulkiewicz. Zaproszenie na uroczystości wysłano jej dopiero, gdy media zwróciły uwagę, że nie ma jej wśród gości, a potem, już na samej uroczystości, nawet jej nie powitano. I jak zwykle, przedstawiono nam własne refleksje, związane z tą tragiczną rocznicą,, tak zgodne z linią polityczną obozu władzy.
Premier Morawiecki podkreślił, że to właśnie „Polacy ponieśli największą ofiarę” w tej wojnie i to „naród niemiecki ponosi pełną i absolutną odpowiedzialność za to, co się wówczas działo”. Ciekawe, czy wziął pod uwagę również tych Niemców, którzy byli ofiarami rządów nazistowskich? Oni też są winni? A to dopiero ciekawa licytacja. A to dopiero ciekawa interpretacja. My naród wybrany! My naród najbardziej pokrzywdzony! My! My! My!
Z kolei marszałek Witek umiejętnie wplotła w rocznicę własne przemyślenia. „Niebezpiecznie, kiedy na świecie jest tyle wojen, kiedy niebezpiecznie jest na naszej wschodniej granicy” – stwierdziła i jednocześnie wyraziła przekonanie, że w tak trudnym dzisiaj czasie dla Polski dla obrońców Westerplatte „nie byłoby dla nich nic ważniejszego niż to, żeby wszystkie siły połączyć, żeby bronić ojczyzny, żeby poświęcić dla niej wszystko”.
Ma rację. Zapewne dzisiaj żołnierze z Westerplatte stawialiby zasieki z drutu kolczastego na granicy z Białorusią i trzymaliby pod bronią garstkę uchodźców…
Nie można nie wspomnieć szefa MON, pana Błaszczaka, który już zupełnie odleciał. Przekonywał, że „świat nie chce pamiętać o sprawcach II wojny światowej. Naszym obowiązkiem jest to, aby przypominać światu o faktach historycznych (…) Świat mówi, że sprawcami mordów byli naziści. Nie wiemy, któż to byli naziści? Podobna sytuacja jest, jeśli chodzi o stronę rosyjską”. Trzeba przyznać jedno. Nasi „wybitni” przedstawiciele wyraźnie pokazali, jak można zeszmacić historię, podporządkowując ją własnej demagogii, populizmowi i celom własnej polityki.
Źródło: tvn24.pl/radiozet.pl
Premier nie powinien przemawiać na Westerplatte, bo robi to samo z polską gospodarką, ba walczy z własnym narodem, gnębiąc go podatkami i opłatami!?
Czy rządzący Polską się opamiętają? Nie, gdyż oni walczą o przedłużenia dostępu do koryta. To jest walka z własnym narodem, o to by nikt im nie odebrał to co zdobyli......
Z forum: Oni wszyscy są bardzo mocno pierdyknięci. Kto tu podkręca emocje i nastroje??? Zamiast po cichu, skromnie wspomnieć ofiary i poprosić o pamięć dla nich, ci nadymają się i wrzeszczą na cały świat. Kto ich w ogóle słucha??? Wszyscy albo prawie wszyscy wiemy co to była za wojna. Kto ją wywołał i po co. Czego czepiacie się opozycji, jeśli sami nie potraficie sobie poradzić z 30 uchodźcami???
W jednym podobne są rządy sanacji w 1939 r. i rządy PiS w 2021 r. Jedni i drudzy lubią dmuchać w propagandowe tuby gdzie to jesteśmy 'światowa potęgą” gdzie nie oddamy ani „guzika” …ble, ble ble . I znowu jesteśmy tak samo osamotnieni jak w 1939 r. skłóceni z sąsiadami, prawie rozbrojeni ……sami jak palec. Cóż rządzą nami historycy, a historii powinno uczyć się nie dla martyrologii ale dla wyciągania wniosków i po to by nie popełniać błędów które popełnili poprzednicy. Niestety nasi historycy z historii Polski lubią martyrologię.
Z marszałek Witek lepiej nie zaczynać. Ona o II Wojnie Światowej wie bardzo dużo, bo wiedzę o niej czerpała z przedwojennych źródeł historycznych. Wie również, że to Żołnierze Wyklęci, broniący Westerplatte, mieli największe zasługi w wygraniu tej wojny przez Polskę. Oczywiście, walczyli oni pod dowództwem braci Kaczyńskich i tylko dzięki im ją wygrali. 
31 08 2021 Opiłować katolików, zlikwidować szpitale, zablokować unijne środki- dorobek Campusu Polska.
Spora cześć dziennikarzy na portalach społecznościowych wręcz popadła w zachwyt, tuż po rozpoczęciu zorganizowanego przez ekipę Trzaskowskiego za niemieckie pieniądze (szacowane na przynajmniej 1 mln zł), Campusu Polska Przyszłość (fundatorami były: Fundacja Konrada Adenauera należąca do niemieckiej CDU, Robert Schuman Institute, International Republican Institute). Zachwycano się poziomem inauguracyjnej debaty obecnego przewodniczącego Platformy Donalda Tuska z jego zastępcą i jednocześnie prezydentem warszawy Rafałem Trzaskowskim, choć jako żywo oprócz wielu złośliwości pod adresem Prawa i Sprawiedliwości i wyraźnej niechęci obydwu dyskutantów do siebie, merytoryki w ich wypowiedziach, było jak na lekarstwo.
Jednak po wypowiedziach posła Nitrasa o katolikach, marszałka Grodzkiego o likwidacji szpitali, a byłej komisarz Elżbiety Bieńkowskiej o konieczności zablokowania unijnych środków i nałożeniu kar na Polskę, ci którzy się zachwycali, gwałtownie zamilkli. Rzeczywiście można było doznać szoku kiedy poseł Nitras w debacie z marszałkiem Grodzkim w pewnym momencie stwierdził, że po zwycięstwie Platformy w wyborach „trzeba będzie opiłować katolików z przywilejów, żeby więcej już nie podnosili głowy”. Po kilku godzinach na portalach społecznościowych odcięli się od niego przewodniczący klubu Borys Budka i były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz ale głosu Donalda Tuska, tradycyjnie nie ma, widocznie słowa Nitrasa wpisują się i w jego koncepcję obchodzenia się z katolikami po wygranych wyborach przez Platformę. Sam Nitras także nie ma nic sobie do zarzucenia następnego dnia w jednej z telewizji informacyjnych tłumaczył że został źle zrozumiany, sam jest katolikiem i za nic nie będzie przepraszał.
Równie szokująca była wypowiedź marszałka Tomasza Grodzkiego, który zawyrokował, że skoro w takiej 5- milionowej Dani, działa tylko16 szpitali, to w 40- milionowej Polsce, powinno ich być najwyższej 130, a więc około 870 powinno zostać zlikwidowanych. A więc marszałek Grodzki zapowiada likwidację blisko 90% istniejących w Polsce szpitali, a więc zapewne wszystkich znajdujących się w rękach samorządów, co oznaczałoby wręcz katastrofalne pogorszenie dostępu do opieki szpitalnej pacjentów spoza dużych miast.
Marszałek Grodzki jest jak widać konsekwentny jeżeli chodzi o ograniczanie zasobów publicznej ochrony zdrowia, bowiem tuż po tym jak został wybrany na tę funkcję w jednym ze swoich pierwszych wywiadów, zapowiedział, że jeżeli Platforma wróci do władzy, to jedną z pierwszych ustaw jakie przyjmie, będzie likwidacja ustawy zakazującej prywatyzacji majątku ochrony zdrowia. Trzeba przy tej okazji przypomnieć, że Prawo i Sprawiedliwość tuż po przejęciu władzy na jesieni 2015 roku, znając skutki działalności prywatyzacyjnej dotyczącej majątku ochrony zdrowia, prowadzonej prze samorządowców wywodzących się z koalicji PO-PSL, zdecydowało się wprowadzić ustawę zakazującą tego procederu.
Z kolei była unijna komisarz, a wcześniej wicepremier i minister rozwoju w rządzie Donalda Tuska, Elżbieta Bieńkowska, opowiedziała się za zastosowaniem wobec Polski wysokich kar za każdy dzień zwłoki w stosowaniu się do rozstrzygnięć TSUE a jeżeli to nie po skutkuje, to za całkowitym zablokowaniem unijnych środków dla naszego kraju. Nie przeprowadziła w swej wypowiedzi żadnej merytorycznej analizy relacji pomiędzy naszym krajem, a unijnymi instytucjami, tylko twardo domagała się karania Polski, wpisując się zresztą w tej sprawie w linię postępowania realizowaną od ponad 6 lat przez europosłów Platformy i Lewicy.
Tylko trzy wypowiedzi czołowych polityków Platformy podczas Campusu Polska Przyszłość, a ileż materiału do analizy i prezentowania go polskiej opinii publicznej, aby zobaczyła „prawdziwą twarz” tej ponoć odnowionej partii pod kierownictwem Donalda Tuska, na ponad 2 lata przed wyborami parlamentarnymi. Zainwestowany przez niemieckie organizacje pozarządowe ponad 1 mln zł w organizację Campusu Polska Przyszłość, chyba się jednak nie zwróci, bo trudno sobie wyobrazić, żeby Platforma z takim programem wygrała kiedykolwiek wybory w Polsce.
Źródło naszeblogi.pl
Z forum: Wałęsa chciał drugiej Japonii, Tuski drugiej Irlandii, a Grodzki chce drugiej Danii. Tylko nikt z nich nie chce Polski. A ja wolę swojską Polskę od tych obcych krajów.
Polacy słuchajcie dobrze, bo zajoby z PO pomału kompletują ich program wyborczy na 2023:
Tusk – Dzieci to udręka na 20 lat, zabiorą każdą pomoc dla rodzin.
Grodzki – 800 szpitali do likwidacji.
Kidawa – Polska to bardzo duża kraj i może przyjąć właściwie każdą ilość ciapatych.
Schetyna – zlikwidujemy IPN, TVP-Info, CBA, WOT, PIS i inne.
Nitras – oszlifujemy katolików w Polsce z większości na mniejszość, religia ze szkół, krzyże z urzędów i żadne wsparcie Państwa dla Kościoła.
Frasyniuk – za dużo wojska, a żołnierze to psy i śmiecie.
Trzyskowski – zlikwidować natychmiast kopalnię Turów i elektrownię według orzeczenia TSUE, po co nam Czajka skoro mamy Wisłę.

................... Czekamy na następne propozycje !  Pozwólmy im mówić, a sami się wykończą !

31 08 2021 „Uzyskaliśmy wszystko, co można było uzyskać”. 41 lat od Sierpnia’80.
Było to wydarzenie bez precedensu w całym komunistycznym bloku. Władze PRL-u zgodziły się na powstanie niezależnych związków zawodowych plus spełnienie innych postulatów. A wydawało się, że sytuacja jest opanowana. Już lipcowe protesty zostały zgaszone (ktoś pamięta pociągi przyspawane do szyn?), już 1 sekretarz KC PZPR Edward Gierek pojechał na wakacje na Krymie. Tylko Jacek Kuroń ostrzegał: fala strajków powtórzy się pod koniec lipca. 8 sierpnia 1980 r., na 5 miesięcy przed osiągnięciem wieku emerytalnego, została zwolniona z pracy Anna Walentynowicz, która od 1978 r. współtworzyła podziemne Wolne Związki Zawodowe. 14 sierpnia w jej obronie rozpoczął się strajk, na którym z godziny na godzinę dokładano kolejne postulaty. Strajki wkrótce rozlały się na cały kraj. Stoczniowców wsparł KOR, m.in.  z Bronisławem Geremkiem i Tadeuszem Mazowieckim. 27 sierpnia w całym kraju strajkowało 600 tys. osób w ok. 600 zakładach. 28 i 29 sierpnia protesty dotarły do kopalń na Śląsku. „Przyznam się, że nie wiem, co można jeszcze robić poza tym, co robimy…Co się tyczy wolnych związków zawodowych…może trzeba wybierać mniejsze zło, a potem starać się z tego wybrnąć” – powiedział Edward Gierek.
Pierwsze porozumienia podpisano 30 sierpnia w Szczecinie. Władze zgodziły się na postulaty, w tym utworzenie nowych związków zawodowych, które określono jako „samorządne”. 31 sierpnia Lech Wałęsa i Mieczysław Jagielski w Sali BHP podpisali historyczne porozumienie. Komunistyczne władze zgodziły się, m.in. na powstanie nowych samorządnych i niezależnych związków zawodowych, budowę pomnika ofiar Grudnia’70, transmisje niedzielnych mszy św. w Polskim Radiu oraz ograniczenie cenzury. „Uzyskaliśmy wszystko, co w obecnej sytuacji można było uzyskać. Resztę też uzyskamy, bo mamy rzecz najważniejszą: nasze niezależne, samorządne, związki zawodowe. To jest nasza gwarancja na przyszłość” – powiedział Lech Wałęsa. Dla Polaków osiągnięte Porozumienie to był dopiero pierwszy krok w stronę budowy świadomego społeczeństwa i wolnych instytucji społecznych. Dla władz PRL-u było to chwilowe ustępstwo, rozejm taktyczny. Każdy, kto pamięta tamte lata, wie, że uchylony wówczas przez komunistyczne władze lufcik szybko stał się szeroko otwartym oknem do wolności. I tylko dla braci K. w tej historii nie ma miejsca.
Źródło: rmf24.fm
Z archiwum: Oby tylko Kaczyński nie rozbił się o własny mur który wokół siebie buduje. No bo jak długo naród da się prowadzić tak krótko na postronku? Wierzę, że coraz bliżej jest dzień, w którym Polacy przestaną na każde propagandowe zawołanie trząść palmą tylko po to by złodzieje i zdrajcy zbierali kokosy. W oparach wódki i uściskach Kaczyńskich i Wałęsy z Kiszczakiem wykuwała się III RP. Znaczy się za flaszkę wódki Kaczyńscy z Wałęsą sprzedali robotników. Wszak najnowsza historia mówi że to Lech ale Kaczyński obalił komunizm.
Po 1989 r. Polacy nie zachłysnęli się wcale wolnością. Zachłysnęli się bezprawiem i anarchią. Polacy lubią bezprawie i anarchię.  Wtedy, przy Okrągłym Stole, wdeptano ich w glebę, a oni nawet tego nie czuli lub czuć nie chcieli. Mieli przecież swoją iluzoryczną "wolność", mogli przecież pluć na "komunę" budować swoje straganiki i handlować gównem na Stadionie. Bo Balcerowicz z Wałęsą i resztą zdrajców Narodu, także z Kaczyńskimi, podzielili się w międzyczasie ich Polską. Zdecydowali się ją zniszczyć, sprzedać za bezcen. Przecież im za to zapłacił Waszyngton. Wcale niemałe pieniądze. Zachłysnęli się Polacy wodą święconą, którą wlewano im w mózgi za pomocą bełkotu białego dziadka. Czuli się wielkimi zwycięzcami, a pod ich nosami niszczono to wszystko co przez 45 lat wspólnie budowali.  I zniszczono to doszczętnie. Ku radości hołoty krzyczącej "santo subito."
30 08 2021 Kolejny gość Campusu Polska Przyszłości pod obstrzałem krytyki wielbicieli PiS.
Gościem Campusu Polska Przyszłości był Frans Timmermans, wiceszef Komisji Europejskiej. Dla młodych ludzi spotkanie z tym politykiem było na pewno bardzo ważne, tym bardziej, że formuła spotkania była bardzo atrakcyjna. Mogli porozmawiać o tym, co najbardziej im leży na sercu, zadawać pytania i mieć pewność, że usłyszą wyczerpujące na nie odpowiedzi. Kiedy jedna z uczestniczek poprosiła, by może „nałożyć na polskiego prezydenta jakieś sankcje, zakaz wjazdu? Zróbcie coś, chcemy żyć w wolnym kraju” zebrani na spotkaniu ludzie zgotowali jej owację. Timmermans bardzo poważnie potraktował jej słowa i jednocześnie przyznał, że „Unia Europejska nie może istnieć bez Polski”. „Może najwyższy czas, żeby nie dyskutować o podstawowych wartościach i fundamentach, nie ma miejsca na targowanie się. Cała idea UE opiera się na tym, że wszystkich obowiązują te same zasady i przepisy”. Jednocześnie podkreślił, że podstawą UE są przyjęte traktaty i nie podlegają one negocjacjom. Owszem, należy rozmawiać, ale trzeba właśnie pamiętać o tym, że nie silna władza jest podstawą Unii, a te właśnie, wypracowane prawa. Dlatego tak bardzo potrzebne są wolne sądy i wolne media. Dlatego też Polska „potrzebuje solidarności, ale to działa w dwie strony”. Widać było, jak ważny dla niego jest udział w spotkaniu z młodymi Polakami, bo to właśnie oni dają mu nadzieję, że są tymi „którzy naprawią Polskę i sprawią, że wróci na właściwe tory”. To oni powinni być przekonani, że „państwo nie będzie wam mówiło, kim macie być”.
I na zakończenie przypomniał, że „Polska była laicka, tolerancyjna i otwarta, o to trzeba walczyć”. Oczywiście, słowa Timmermansa zostały bardzo skrytykowane przez wielbicieli obozu władzy. „morze Timermansa Tusk wystawi na prezydenta Polski w następnych wyborach i zmieni RP na Rzeczpospolita Unii europejskiej- niemieckiej”, „Chyba Bóg chce nas ukarać że pozwala na takie gówniane imprezy w naszym pięknym kraju”, czy też „Niderlandzki skunks chce w Polsce zakładać prawo. Niech pilnuje burdelu na depresji a niech nie wpier..la się do Polski. Może żyją jeszcze żołnierze którzy wyzwolili Holandię,i co oni sobie myślą o takim przeszczepie jak Timermans. Menda już któryś rok z kolei jączy w Polsce” – to tylko kilka, najłagodniejszych…
Źródło: polsatnews.pl
Trzaskowski premierem, Tusk prezydentem to marzenia ściętej głowy!? Dlaczego!? Tusk podniósł wiek emerytalny, i okradł mnie z emerytury z OFE!? Aż zimne ciarki mnie przechodzą kiedy sobie pomyślę, że znowu przejmie władzę razem z Rostowskim, Sikorskim..... To, że pozbawi Kaczyńskiego władzy niewiele da, bo jednego bandytę, zastąpi drugi!?
Z forum: Cytowani powyżej wielbiciele jedynie słusznej partii i polskiej ortografii tylko przekonują, jak potrzebne i sensowne są tego rodzaju spotkania jak Campus. Od 2015 roku na dobry ład nie odbywały się żadne tego rodzaju publiczne debaty, i to debaty z młodzieżą, czyli przyszłymi wyborcami. Przyzwyczailiśmy się do pisowskich operatywek i mitingów, z balonikami, konfetti i tonami kwiatów wręczanymi panującym dygnitarzom. Po prostu PiS proponuje od lat klaskanie, zamiast krytycznego myślenia. Czas to zmieniać.
Frans Timmermans na "Campus Polska Przyszłości". "Wy młodzi dajecie mi nadzieję, naprawicie Polskę". - Wy młodzi dajecie mi nadzieję, to wy jesteście tymi, którzy naprawią Polskę i sprawią, że wróci na właściwe tory - mówił podczas spotkania z uczestnikami "Campusu Polska Przyszłości" Frans Timmermans, wiceszef Komisji Europejskiej. Była to odpowiedź na pytanie uczestniczki, by "nałożyć na prezydenta Polski jakieś sankcje". - Chcemy żyć w wolnym państwie - mówiła.
Timmermans przypomniał, że "opieramy się na traktach i prawach, a nie silnej władzy". - Do tego potrzebujemy wolnych sądów i mediów - dodał.
Frans Timmermans, wiceprzewodniczący KE znany ze skrajnych, antypolskich działań, przemawiał dziś do uczestników Campusu Trzaskowskiego. Mówił o potrzebie naprawy Polski oraz że bardzo na nich liczy, żeby Polska była laicka i tolerancyjna. Pralnia mózgów w centrum Europy, w XXIw.


30 08 2021 Jak tu rządzić państwem, gdy trzeba walczyć o koryto?
Coraz wyraźniej widać, że obóz władzy nie ma czasu, by rządzić, bo zajęty jest bardzo walką o koryto we własnych szeregach. Ech, osłabić Morawieckiego, wysforować siebie i swoich ludzi… to marzenie jego kolegów partyjnych i stają oni na uszach, byle ten cel osiągnąć. Ofiarą tej wojenki ma być Mariusz Chłopik, jeden z najbardziej zaufanych ludzi premiera, który swego czasu ulokował go w PKO BP. Teraz jednak los Chłopika wydaje się przesądzony. Zadbał o to sam Sasin i prawdopodobnie już dzisiaj może zapaść decyzja o jego zwolnieniu.
Ponoć Morawiecki interweniował, gdzie tylko się dało, w tej sprawie, ale nic z tego nie wyszło. Nawet prezes Kaczyński mu nie pomógł. Sasin postawił sobie za punkt honoru oczyszczenie PKO BP od ludzi premiera i konsekwentnie realizuje swój plan. Może liczyć na wsparcie nowego prezesa banku, Jana Emeryka Rościszewskiego, który najpierw przyjaźnił się z Morawieckim, ale ostatecznie stanął po stronie właśnie Sasina. Żeby jednak zachować pewne pozory, Chłopik straci pracę niby nie dlatego, że trzeba dowalić Morawieckiemu, ale z powodu małej reorganizacji czyli zlikwidowania całego biura, któremu ówże Chłopik szefuje. A to dopiero początek. Przeciwnicy Morawieckiego już się szykują na kolejnych jego kumpli, jak chociażby na Cezariusza Lesisza, prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu, Pawła Borysa, prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju oraz… Michała Dworczyka, który jest dla nich celem numer jeden. Jeden z polityków PiS nie ukrywa, że „Pozycja Dworczyka jest teraz jednak znacznie osłabiona przez sprawę z wyciekającymi e-mailami. Jeśli ktoś dąży do jego dymisji, to teraz jest najlepszy moment, żeby go jeszcze osłabiać”, a to dla premiera byłoby wielkim ciosem. W końcu Dworczyk to jego najbliższy przyjaciel. Niesamowite, jak to ojcowie narodu już nawet nie krygują się i na naszych oczach odważnie prowadzą swoją wojenkę podjazdową. Już nawet nie udają, gdzie mają miłość do Polski, ważniejsza ich żądza władzy. Nawet jeśli będą władać ruiną i zgliszczami to nic…ważne by utrzymać się przy korycie.
Źródło: gazeta.pl
Korytowi ludzie, zaczynają się już gryźć, a to nie wróży nic dobrego, bo Tusk czai się by przejąć władzę!? Wróci wtedy Balcerowicz, Lewandowski, Sikorski, Rostowski......, a wtedy "To ch.., d... i kamieni kupa" !?
Simlat pisze do Kaczyńskiego: „Wyzywam cię na pojedynek psychopato i dewiancie religijny z Żoliborza i każdego twojego psa bez kręgosłupa. Pojedynek na świadomość, wyedukowanie, zrozumienie i empatię. Chowasz się starcze za kordonami policji? W 81. roku też byłeś dokładnie tak samo odważny? Mam dosyć ciebie i twoich kumpli chamów przebranych w garnitury udających elokwentne i wykształcone persony. Mam dosyć nepotyzmu, cwaniactwa, indolencji, nieumiejętności, niekompetencji, cynizmu i chamstwa rządu. Mam dosyć dewastacji i rozkradania tego państwa. Mam dosyć patrzenia jak szarpiecie się o koryto, kiedy kraj tonie w coraz większych długach. Mam dosyć ratowania płodów, które i tak umrą w momencie, kiedy brakuje miejsc w szpitalach, a ludzie umierają w karetkach albo na chodnikach”.

30 08 2021 Również opozycja stawia Sławomira Nitrasa pod pręgierzem za słowa wyrwane z kontekstu.
Na spotkaniu młodzieży na Campusie Polska Przyszłości, podczas rozmowy ze Sławomirem Nitrasem i Tomaszem Grodzkim, jeden z uczestników zapytał o rozdział kościoła od państwa, bo dzisiaj mamy do czynienia z ewidentnym „sojuszem tronu z ołtarzem”. Odpowiedzi udzielił Nitras, a jego słowa wywołały ogromną burzę. Jest on przekonany, że przyjdzie ten czas, gdy rola Kościoła w państwie ulegnie ograniczeniu. Mało tego, „uważam, że dojdzie za naszego życia, może nawet w tym pokoleniu do tego, kiedy katolicy w Polsce staną się mniejszością. Staną się realną mniejszością, nie mniejszością, że będzie kogoś innego więcej, ale nie będą większością. I muszą się z tym nauczyć żyć. I wtedy chyba to będzie w jakiejś realnej takiej społecznej proporcji”. Dodał też, że „ … ale dobrze, żeby stało się to, mówiąc uczciwie, w sposób nie gwałtowny, żeby to się stało w sposób racjonalny, a nie na zasadzie pewnej zemsty, ale na zasadzie: to jest uczciwa kara za to, co się stało, musimy was opiłować z pewnych przywilejów dlatego, że jeżeli nie, to znowu podniesiecie głowę jeżeli się cokolwiek zmieni”, ale na te właśnie słowa mało kto zwrócił uwagę.
W Polskę poszła pierwsza część jego wypowiedzi i się zaczęło…Na Twitterze ostro zareagował Czarnek, pisząc, „Maski opadły całkowicie. Jeden z głównych celów PO i jej starego (nowego) szefa jest zupełnie oczywisty: dechrystianizacja Polski na wzór tego co się dzieje na Zachodzie. Kto wam to zlecił?” i dodał jeszcze: -„Taka sama argumentacja jak Julii Brystygier z UB, tow. Radkiewicza z MBP, Gomułki itp. Czasy się zmieniają, ale nie PO i Nitras”. To, że Czarnka poparł oburzony Brudziński i wyznawcy obozu władzy, to było do przewidzenia, ale zaskakuje głos, płynący od przedstawicieli opozycji, którzy równie chętnie przyczepili się do wyrwanego z kontekstu fragmentu i włączyli w proces grillowania Nitrasa. Anna Maria Żukowska z Lewicy zaznaczyła, że „tolerancja religijna nie polega na życzeniu jakiemuś wyznaniu bycia mniejszością”. Z kolei senator Filip Libicki z PSL-KP stwierdził, że nie może „się doczekać jak mnie poseł @SlawomirNitras zacznie „opiłowywać”. Jak to będzie wyglądać”, dla Bartłomieja Sienkiewicza to niedopuszczalna i niemądra wypowiedź, a swoje trzy grosze dorzucił też Władysław Kosiniak –Kamysz, : – „Naszym najważniejszym zadaniem jest odbudowa wspólnoty narodowej, którą niszczy obecna władza. Nie może być zgody na piłowanie i wykluczanie ze wspólnoty kogokolwiek tylko dlatego, że ma inne poglądy czy wyznanie. Niby oczywistość, ale jak widać, niestety nie dla każdego”.
Źródło: radiozet.pl
Wow!? To nie Bierut, czy Kiszczak, to poseł Nitras!? Kościół w Polsce nie takie zawirowania przetrwał.
Z forum: Nitras zapowiada "piłowanie" katolików w Polsce. Łaskawie nazywa to sprawiedliwości a nie zemstą. No cóż pozostaje nam się tylko za niego modlić, bo w tym "szczególnym" wypadku już tylko modlitwa i cud mogą pomóc.
Konserwatywny Nitras mówił młodym to, co chcieli usłyszeć o rozdziale Kościoła i państwa. A że nie ma o tym pojęcia plótł jak na mękach. Kościół wypowiedział posłuszeństwo Polsce 32 lata temu, nie 6-7. Przywileje trzeba zabrać nie katolikom, ale mafijnej, zdeprawowanej instytucji.
Nitrasa poniosło, jak to bywa podczas publicznych debat i dośc nieprecyzyjnie zarysował problem, który nazywa się: Rozdział Kościoła od Państwa. W art. 25 Konstytucji określa się go jako „przyjazny”. Od wielu lat, począwszy do działalności Komisji Majątkowej do dzisiaj trudno tak ten rozdział określić. Niestety, Kościół i to wyłącznie rzymsko-katolicki zyskał uprzywilejowaną pozycję pod każdym względem: politycznym, finansowym i jak ostatnio coraz bardziej widać: prawnym. Z pewnością nie jest to problem, który dałby się rozwiązać za pomocą zestawień z Brystigerową, ani modlitw Brudzińskiego.
PO budzi się z katolskiego odrętwienia. Jeszcze nieśmiale i pojedynczo, bo stare capy chcą żeby z kościołem było tak jak było. Jeśli nawet Senyszyn z jakiejś tam lewicy przychylnie bredzi w kościółkowym stylu, to znaczy, że czas na zmianę warty w opozycji, bo wapniaki krzywdy hierarchom nie pozwolą zrobić. 
29 08 2021 Czy dochodzi do Was co ci ludzie chcą zrobić w Polsce?
Campus Polska, wybrana, wręcz wyselekcjonowana młodzież, żadnych niechcianych dziennikarzy, stare partyjne pryki, sędziowie outsiderzy, polane sosem nienawiści wystąpienia starych-nowych, a wszystko, za niemieckie pieniądze i przeciwko Polsce Campus? Lager Polen? To już było. Nawet mundurki podobne. Tylko kto to sponsoruje i po co? Zorganizowali sobie sabat, banda degeneratów i kalek umysłowych. Chcą na siłę zbudować swoją młodzieżówkę ale i tak gówno z tego będzie, bo to tylko najemnicy propagandowi. To niepojęte co ta szwabska agentura wyprawia, brak tylko okrzyku "fur deutschland". Ewidentnie brakuje prawdziwej nazwy tego eventu: CAMPUSSY. Piękny program wyłania się z platformianego Campus Polska za niemieckie pieniądze. Likwidacja 500+, przyjmowanie muzułmańskich imigrantów, małżeństwa gejów, likwidacja 870 szpitali i wprowadzenie waluty euro. Likwidacja mediów publicznych, zasypanie przekopu, no i ściganie oraz zwalnianie zwolenników PiS ze wszystkich stanowisk powyżej babci klozetowej. Brakuje mi jeszcze tylko eutanazji… Wszystko to o czym marzą Polacy. To się musi udać. A ten ich program trzeba nagłaśniać i pokazywać cała dobę, aby do prostych ludzi dotarło co niemiecka partia w Polsce chce zrobić. Ten program wyborczy powinien być dostarczony każdej rodzinie przed każdymi wyborami.
Po występach tych "wizjonerów" na niemieckim "Campusie", zaczynam doceniać L. Kononowicza, który jawi się przy nich jako prawdziwy" mąż stanu"! Niech kompromitują się dalej a ten Campus powinien trwać miesiąc, powinni się tam wypowiadać wszyscy posłowie i senatorowie PO. Na dowolnie wybrany przez siebie temat. Prowadzącymi mogliby być Hołdys, imitacja żołnierza - Muzguła i pani Lodzia. Ktoś się jeszcze na wątpliwości dzięki komu mamy PiS?
ps.
Nie, to nie Bierut czy Kiszczak. To poseł Nitras.  "Dojdzie za naszego życia, może nawet w tym pokoleniu do tego, kiedy katolicy w Polsce staną się mniejszoscią.(...)Dobrze żeby stało się to, mówiąc uczciwie, w sposób nie gwałtowny,  racjonalny, a nie na zasadzie pewnej zemsty”. No to mamy jasność co do programu i intencji polityków Platformy Obywatelskiej. Walka z Katolikami w Polsce! Katolicy mają być ukarani i opiłowani, żeby już nie podnieśli głów i mają stać się w Polsce realną mniejszością. Posłuchajcie co powiedział Nitras podczas Campus Polska: https://youtu.be/Vi7LtVKTfmY
Źródło Twitter oraz sieć
Był już taki jeden - jak byśmy mieli blachę to byśmy robili puszki ale nie mamy mięsa.
Tusk, i Trzaskowski, gadali, gadali, i tak naprawdę nic nie powiedzieli!? Do tego duetu Morawieckiego mi brakowało, ależ to byłby tercet polityczny, gdyby zaśpiewali: Słyszysz Jarmelo ten śpiew i dźwięki gitar. To śpiewają chłopcy z naszego puebla....To Campus sam by się drutami kolczastymi ogrodził!?
A ja w duecie Trzaskowski, Tusk, ani nadziei, ani mocy nie widzę!? Tusk podniósł wiek emerytalny, i okradł mnie z emerytury z OFE!? Aż zimne ciarki mnie przechodzą kiedy sobie pomyślę, że znowu przejmie władzę razem z Rostowskim, Sikorskim..... To, że pozbawi Kaczyńskiego władzy niewiele da, bo jednego bandytę, zastąpi drugi!?
- Ale to, że resztę z OFE zabrał Kaczyński z Morawieckim to już nikomu nie przeszkadza. Jedni mogą, a drudzy nie mogą. Czymże są ośmiorniczki PO do darmowych przelotów pisowskich aparatczyków? Czymże jest ambergold do afery GETBACK... Dlaczego pomimo, że PiS ma policję, prokuraturę, sądy i TK żaden z tych rzekomych złodziei z platformy nie poszedł przez 6 lat siedzieć??? Trudno włączyć samodzielne myślenie? 
28 08 2021 Campus Polska Przyszłości debatuje.
Około 300 młodych osób zebrało się w jednej z sal Uniwersytetu Warmińsko- Mazurskiego w Olsztynie – tak zaczęło się spotkanie „Campus Polska Przyszłości”. Debata była pierwszym publicznym wystąpieniem obu polityków: Trzaskowskiego i Tuska. Tutaj też widać było, jak się uzupełniają: o ile pierwszy grał rolę bardziej postępowego, drugi – bardziej zachowawczego. „Lekcja jest prosta: nie wystarczy być przeciw czemuś. Musimy się zastanowić, o co się bijemy. Jakie wyzwania stawia przed nami Polska, Europa, świat” – mówił Trzaskowski. Skrytykował debatę publiczną za jej jałowość i odniósł się do sytuacji uchodźców w Usnarzu Górnym: „tym ludziom trzeba po prostu pomóc”. Debata wewnątrzpartyjna obu polityków świadczy o normalności. „Wyobrażacie sobie taką debatę Jarosława Kaczyńskiego z Suskim? Albo Błaszczakiem”? Gdy na scenie pojawia się Tusk, twierdzi, że radykalnie podniósł średnią wieku na sali. Przywitany został – podobnie jak wcześniej Trzaskowski – bardzo entuzjastycznie.
Tusk zaznaczył, że może różnić się poglądami z uczestnikami Campusu, stoi jednak na stanowisku, że państwo musi chronić granice. „Ale tego kryzysu nie musiało być. Dziś u władzy są politycy, którzy o prześladowaniu Białorusinów pisali w mailach, że to „polityczne złoto„. „Na dłuższą metę nie ma prostych rozwiązań” – mówił były premier. – „Będą dylematy moralne: komu pomóc? Czy można wszystkim? Będziemy się o to spierać. Na tym polega polityka. Ale nie chcę żyć w kraju, gdzie władza stawia dylemat: albo bezpieczeństwo, albo człowieczeństwo”. Po tym wstępie rozpoczęła się debata, w której młodzież zadawała pytania obu politykom. Pierwsze dotyczyło „ideologii skrajnych” w przestrzeni publicznej. Czy należy je izolować? „Dopóki ktoś jest otwarty, powinniśmy rozmawiać. Chyba, że jego poglądy łamią prawo” – powiedział Trzaskowski. Tusk stwierdził, że w niektórych kwestiach jest bardzo radykalny, np. opowiada się za usunięciem z urzędu sędziów , wybranych przez neo-KRS. Gdy pada pytanie o ministra Czarnka, sala zaczyna buczeć. „Zostawmy też nieszczęsnego pana Czarnka z jego poglądami. Jego idea i umysłowość nie jest atrakcyjna nawet dla dwunastolatka. Problemem jest, że takich Czarnków to władza z ziemi wykopuje. Zanim PiS doszedł do władzy, ja takich ludzi nie widziałem. Nagle się okazuje, że jest ministrem” – odpowiedział Tusk.
Było też pytanie o relacje pomiędzy obu politykami, ale obaj uspokajali, że sprawę wyolbrzymiają media. „Nawet jeśli w niektórych sprawach możemy się różnić – jesteśmy członkami tej samej rodziny politycznej. Czasami ambicje mogą się skrzyżować, ale nikt nas nie podzieli” – powiedział Tusk, a Trzaskowski dodał , że „dzisiaj najważniejsze jest wykonanie działań, które przed nami”. Donald Tusk określił też swoją perspektywę na najbliższe trzy lata, kiedy to zamierza zbudować opozycję, przejąć władzę, „zrobić porządki” i oddać pole. Kolejne pytania, jakie padały, to:  co robić, by młodzi nie wyjeżdżali z małych miast, jaką politykę zamierzają prowadzić wobec osób niepełnosprawnych. „Państwo jest wtedy demokratyczne, kiedy niepełnosprawni czują się pełnoprawni. Nie można mieć poczucia pełnych praw, kiedy nie ma się szans na utrzymanie rodziny od pierwszego do pierwszego” – mówił Tusk. Spore emocje wywołał też temat języka śląskiego.
Na pytanie o śluby osób tej samej płci odpowiedział Trzaskowski, że zmiany należy wprowadzać racjonalnie i sensownie. Tusk, jako bardziej ostrożny, dodał, że „zmiany przepisów…muszą być blisko społecznej akceptacji. Jeśli będę stał na czele większości parlamentarnej – jedną z pierwszych decyzji będzie decyzja o zgodzie na związki partnerskie”. I to zdanie było jedynym z całej debaty, jakie zapamiętała i cytowała cała prasa prorządowa.
Źródło: wyborcza.pl
Fraków, kapeluszy, i różdżek, im tylko brakowało, by uświetnić to show!? Tusk i Trzaskowski to dobrze opakowane produkty Sorosa, przygotowane przez specjalistów od wizerunku z Grupy Bilderberg, mają dbać by kapitał zagraniczny jak najwięcej zarobił w Polsce!? Tusk, i Trzaskowski, gadali, gadali, i tak naprawdę nic nie powiedzieli!? Do tego duetu Morawieckiego mi brakowało, ależ to byłby tercet polityczny, gdyby zaśpiewali: Słyszysz Jarmelo ten śpiew i dźwięki gitar. To śpiewają chłopcy z naszego puebla....To Campus sam by się drutami kolczastymi ogrodził!? 
27 08 2021 Maślano- wilcze oczy Tuska.
Nieprawdopodobne! Jakie opóźnienia w analizowaniu sytuacji międzynarodowej i wyciąganiu wniosków mają europejskie "elity". Komisarz Unii Europejskiej ds. migracji Ylva Johansson oświadczyła w piątek, że sytuacja na granicy polsko- białoruskiej nie jest kwestią migracji, ale częścią agresji Łukaszenki na Polskę, Litwę i Łotwę w celu destabilizacji UE. Te słowa ukazały się w wywiadzie dla amerykańskiego dziennika „New York Times”. Niebywałe! No cóż - lepiej późno, po wielu latach, niż wcale... Tylko że mleka się już sporo wylało. Ta destabilizacja Europy trwa już wiele lat. Pisałem o tym w 2014, 2015 r.! Wtedy wszyscy europejscy idioci z kwiatami w rękach witali nachodźców. Dziś Ci europejscy idioci zmądrzeli, ale zostali nasi swojscy idioci, polscy - półgłówki pokroju Szczerby, jego bliźniaka "Patachona", tego trzeciego przygranicznego sprintera, niejakiego pana Lemańskiego w koloratce, wulgarnej i prymitywnej Lempartowej od zabijania dzieci itd. Banda pomyleńców. Menażeria! Zostały także na lodzie karkołomnej narracji Platformy, TVN24 i wyborczej bezrefleksyjne rzesze polskich głupców! Wpuszczone w kanał... Nomen omen...
O dziwo! Wajchę musiała przestawić sama brukselska wierchuszka na czele z Anielą, bo przed chwilą na "obozie Polska" (tłumaczenie z obcego słowa "Campus") sam Donald Tusk bronił nienaruszalności granic i tłumaczył stadom dzieci z zastygniętym szczawiem pod nosem, na czym polega status uchodźcy, i że nie bardzo możemy traktować koczowników jak uchodźców, pomimo wielkiego serca! Niebywałe! Jak ci ludzie sobie to poukładają w głowach? Czy obejdzie się bez psychologów i psychiatrów? Tak na marginesie - większość z tych dzieciaków z "obozu Polska" nie może nawet pamiętać ery, gdy "piniędzy nie było i miało nie być", bo w tamtym czasie uczyło się poprawnie mówić, a politycy Platformy na czele z Niesiołowskim, wobec zjawiska głodu dotykającego ich pokolenia, uczyli jak zdobywać szczaw i mirabelki. W tym samym czasie ci sami politycy "tolerowali" okradanie państwa polskiego na setki miliardów złotych i rujnowali wszystko, co jeszcze było do zrujnowania. Począwszy od narodowego majątku, poprzez państwowe instytucje, a kończąc na całkowitej ruinie suwerenności. Podejrzewam że świadomie i za odpowiednią "działką" i "zapłatą", czego koronnie dowodzi dobitnie sprawa tuskowego przydupasa, Nowaka, ale i samego zdrajcy Tuska, który zostawił Polskę dla niemieckiej synekury...
Dziś te kanalie chcą z powrotem władzy! Oszuści i złodzieje! Po naszym trupie! PiSu można nie lubić i nienawidzić, ale nie można być ślepym na proste fakty. Po 6 latach ich rządów w budżecie państwa jest prawie dwa razy więcej pieniędzy, a zwykli Polacy w sposób rekordowy uczestniczą w redystrybucji dóbr z tego budżetu. Odzyskaliśmy w końcu podmiotowość jako państwo i mówimy własnym głosem, ponieważ mamy własne interesy, naturalnie sprzeczne z innymi państwami. W końcu - po 20 latach chocholego pookrągłostołowego tańca mamy opcję polityczną, która ma spójną wizję i program dla Polski. I choć zapewne można wytykać błędy i wady, ale nie można wytykać braku realizacji tej wizji i programu. W porównaniu do tego co było - jest przepaść, bo przecież poprzednie ekipy spójnego programu nie miały, a jeśli miały fragmenty, to po zdobyciu władzy realizowano rzeczy zupełnie odwrotne. Zerowa wiarygodność!
I będziemy narodem wielkich głupców i idiotów, jeśli damy się nabrać ponownie na tych samych rudych oszustów, na ich maślano-wilcze oczy. I nie będzie to wina tych młodych dzieci z "obozu Polska" - bo przecież każdy z nas w tym wieku był głupiutki - to będzie wina pokoleń, które są mądrzejsze, powinny pamiętać, a zapomniały...
Źródło: niepoprawni.pl
„Po 6 latach ich rządów w budżecie państwa jest prawie dwa razy więcej pieniędzy....” Te pieniądze nie spadły z nieba, to efekt nałożenia morderczych opłat, podatków na firmy, obywateli przez Morawieckiego, oraz lawinowe zadłużanie Polski !? Gdyby tak nie było drożyzna nie szalałaby w sklepach!?
Rząd poinformował Komisję Europejską, że na koniec roku zadłużenie Polski osiągnie 1,5 bln zł. W dwa lata rząd PiS zwiększył zadłużenie o ponad 400 mld złotych, to jest o tyle co przez całą dekadę w latach 2009-2019. Mają rozmach!- Leszek Miller.

27 08 2021 Najważniejszy problem Polski do rozwiązania? Rekonstrukcja rządu.
Prezes chyba już się trochę nudzi, więc znalazł sobie nową zabawkę, której ma się ponoć oddać całym sercem i duszą w najbliższym czasie. To gra planszowa pod hasłem „Wielka rekonstrukcja rządu”. Polecieć ma minister Dworczyk, którego jeszcze nie tak dawno kolesie bronili, lekceważąc zupełnie aferę mailową, której jest bohaterem. Dzisiaj jednak już nikt nie staje za nim murem. Tym bardziej, że ponoć miał on chętkę na stanowisko szefa MON, a tego mu Błaszczak nie daruje. Przeciwko Dworczykowi jest też Beata Szydło i Mariusz Kamiński, dla których Dworczyk to element walki ze znienawidzonym Morawieckim, więc chętnie przyłożą łapkę do wywalenia jego człowieka z rządu. Pożegnać ze stanowiskiem ma się też Grzegorz Puda, który od niespełna roku, robi za ministra rolnictwa. Przeciwko Pudzie ostro występuje Szymon Giżyński, zarzucając mu, że nie potrafi rozmawiać z rolnikami, wśród których poparcie dla PiS ostro spada. Do tego, kolegów partyjnych denerwuje zamiłowanie pana ministra do przepychu, co już wielu odbija się czkawką. Zdymisjonowany ma też zostać minister klimatu, Michał Kurtyka, bo nie potrafił rozwiązać po cichu konfliktu z Czechami, dotyczącego kopalni Turów. Zastąpić ma go Anna Moskwa, jeszcze niedawno wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, a dzisiaj kieruje morską farmą wiatrową Orlenu.
W nowym rządzie ma się znaleźć miejsce dla Marcina Ociepy, który zasłużył na nagrodę, odcinając się od Porozumienia Gowina. Ma on zostać nowym ministrem rozwoju. Na awans liczy też Waldemar Buda, który uważa, ze dzięki lizusostwu i włażeniu w pewną część ciała Morawieckiemu, ciężko zapracował sobie na fuchę ministra funduszy i polityki regionalnej. Hm, może być trudno, bo jest on mocno skonfliktowany z kilkoma politykami, którzy odgrywają czołowe role w partii. Do tego wisi nad nim KPO, którego wciąż nie zaakceptowała UE, a to właśnie on prowadzi negocjacje w tej sprawie.
Na jakąś fuchę czai się również Kamil Bortniczuk, choć jeszcze nie wiadomo, do którego ministerstwa wsadzi go prezes. Jemu, podobnie jak i Ociepie, należy się nagroda za odcięcie się od Gowina. Tak więc, stanowiska jakiegoś wiceministra należy mu się jak psu zupa i na bank je dostanie.
Janusz Cieszyński, pełnomocnik Rządu do Spraw Cyberbezpieczeństwa, ten od respiratorów, dzisiaj ostrzy sobie zęby na ministra w Ministerstwie Cyfryzacji, które ma zostać ponownie utworzone, A Anna Krupa, zastępczyni Piotra Glińskiego, odpowiedzialna za sport, czai się na tekę ministra w reaktywowanym Ministerstwie Sportu. W kuluarach mówi się też o odejściu Mariusza Kamińskiego, który ponoć nie potrafi zapanować nad policją, a do tego tkwi w ostrym konflikcie z Maciejem Wąsikiem. Prezes zdymisjonuje również samego siebie. Jako wicepremier ds. bezpieczeństwa, zrobił, co mógł, by było ok i teraz chce się poświęcić budowaniu stabilnej większości oraz przygotować partię do wyborów, nawet tych wcześniejszych, które mogłyby się odbyć wiosną 2022 roku. No to panie prezesie, do roboty! Naród już nie może się doczekać zmian w rządzie, bo przecież nie ma dzisiaj nic ważniejszego od tejże rekonstrukcji.
Źródło: onet.pl
Czy Zygmunt Moskwa to do Anny Moskwy jakaś rodzina!? A na mojego nosa to O..ci(e)pa, zajmie miejsce Gowina!? Dzielenie schedy po Gowinie ma się przerodzić w "dość głęboką" rekonstrukcję rządu - wedle planów - już we wrześniu. "Teraz trzeba zacząć płacić". Rekonstrukcja rządu PiS ma być szybka i "dość głęboka". Partia Republikańska chce teki wicepremiera i tylu działów w rządzie, ile dzierżyło dotychczas Porozumienie. To oczekiwana zapłata za odbicie posłów Jarosławowi Gowinowi. Naturalnym kandydatem na fotel wicepremiera byłby Adam Bielan, który dziś jest jednak europosłem.
Z forum: Cieszyński się sprawdził. Podpisuje jak Duda wszystko co mu podstawią. Trefne faktury też. Na nowym stanowisku będzie mógł napodpisywać jeszcze więcej takich kwitów. Najfajniej się zarządza nie swoją kasą. A jak się ma świadomość, że włos z głowy nie spadnie to i fantazja będzie większa przy robieniu przewałów.
Bardzo celnie nazwał Bielana red. Andrzej Stankiewicz w swoim felietonie „Stan po Burzy” w Onecie. Nazwał go żuczkiem – gnojowniczkiem, ponieważ zbiera wszystkie gówna z sejmu. Jakieś ociepy, murdzeki, gute-mostowe, kukizy i inne odpady. 
26 08 2021 Wyższa izba Parlamentu nadzieją wolnych ludzi. Wszystkie oczy zwrócone na Senat.
Stacja TVN jest dla obozu rządzącego tak samo niewygodna, jak dla powojennych rządów komunistycznych,  radiostacja „Wolna Europa”. Też mówi prawdę. Prawda PiS  w oczy kole, dlatego  rządzący stają na głowie, żeby przejąć nad TVN kontrolę i żeby jedna z niewielu ostatnich niezależnych stacji  zniknęła z polskiej przestrzeni medialnej. Z tego samego powodu KRRiTV nie przedłuża koncesji TVN24. Ustawa anty-TVN, wymierzona w niezależność stacji, której nie udaje się rządzącym , mimo prób,  upolitycznić, została przyjęta przez Sejm 11 sierpnia. Za ustawą głosowało 228 posłów, przeciwko 216 a 10 wstrzymało się od głosowania. Teraz czeka na  rozstrzygnięcie jej dalszych losów przez Senat. Czy można mieć nadzieję, że ustawa anty-TVN wyląduje w koszu, gdzie jej miejsce?. Senat liczy 100 senatorów. Opozycja ma w Senacie, na szczęście, większość. Senatorowie, jeszcze zanim ustawa do nich trafiła,  mówili otwartym tekstem, że „demokratyczna większość” nie wyrazi zgody na „bezprawie”. Jak dowiadujemy się z TVN24, 52 senatorów wystosowało  „Oświadczenie w sprawie obrony wolnych mediów w Polsce” w którym zakomunikowali, że „nie poprą ustawy o radiofonii i telewizji zwanej „Lex TVN”, która „łamie  podstawowe wartości państwa prawa”. Oświadczenie podpisali  senatorowie Koalicji Obywatelskiej, Koalicji Polskiej-Polskiego Stronnictwa Ludowego  i Lewicy. Gdyby „Lex TVN” weszło w życie , co miejmy nadzieję się nie stanie, Polska stałaby się krajem niewiarygodnym dla  partnerów gospodarczych na całym świecie,  ległby w gruzach nasz autorytet  budowany przez lata, a co najważniejsze nastąpiłoby pogorszenie  naszych dobrych stosunków z USA. Bardzo dobitnie podkreślili to w swoim oświadczeniu senatorowie. W  międzyczasie  zarząd TVN S.A, nie mogąc się od 18 miesięcy doczekać przedłużenia koncesji dla TVN24, wystąpił o nią do Holandii i uzyskał koncesję dla tego kanału.
Źródło: tvn24.pl
Nie wiem jak WY, ale ja TVN nie oglądam, bliższe mi są TV3, TVP Info, Polsat, TVP Historia, czy TV4!? Porównanie TVN do Wolnej Europy to już nie przesada a profanacja!?
Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, bo Kaczyński już wydał polecenie Dudzie by ustawę zawetował!?
Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji autorstwa PiS zostanie zatrzymana przez prezydenta Andrzeja Dudę - twierdzą źródła Onetu w Pałacu Prezydenckim i w kierownictwie partii rządzącej. Portal twierdzi, że polityczna decyzja o zawetowaniu "lex TVN" miała zapaść w porozumieniu z centralą na Nowogrodzkiej.
Źródło www.rmf24.pl
Duda ustawę zawetuje bo tak dziś Kaczyńskiemu pasuje, bo nie wierzę, że jemu coś z PiSu się nie podoba!?

26 08 2021 Czarnek „był w gronie prawników” kiedy podejmowano decyzję o reasumpcji.
Przemysław Czarnek w rozmowie z Onetem zapewnił, że decyzja podjętą przez Elżbietę Witek w kwestii reasumpcji głosowania w dniu 11 sierpnia została podjęta zgodnie z prawem. Przy okazji Czarnek opowiedział o kulisach „rodzenia się” tej decyzji. Na pytania o opinie prawne, którymi posłużyła się Witek, a które pochodziły sprzed trzech lat i zostały napisane na potrzeby zupełnie innych spraw, minister powiedział, że doszło tu „co najmniej do nieporozumienia, jeśli nie manipulacji” – czytamy na gazeta.pl „Byłem bezpośrednim świadkiem wszystkich zdarzeń i rozmów związanych z reasumpcją. Wszystko odbyło się dokładnie zgodnie z przepisami regulaminu Sejmu. Do pokoju rządowego przyszedł pan poseł Paweł Kukiz, który stwierdził, że doszło do jakiegoś nieporozumienia. Pojawiły się dyskusje, w jaki sposób może dojść do reasumpcji” – opowiadał Czarnek. Następnie dodał:  „W wyniku dyskusji jasne stało się, że pani marszałek zrobiła błąd, co sama przyznała z mównicy. Po pierwsze, nie zarządziła głosowania nad konkretnym wnioskiem, bo były dwa takie wnioski [o przełożenie terminu posiedzenia Sejmu – red.]. I po drugie, powiedziała, że sama zdecyduje, do kiedy będzie to odroczenie. Nie miała do tego uprawnień. W związku z tym posłowie zostali wprowadzeni w błąd”.
Zdaniem Czarnka marszałkini Witek zapytała następnie sejmowych prawników o ich opinie i usłyszała, że przychylili się oni do wniosku o reasumpcję głosowania. Zdanie owych pięciu sejmowych prawników  było zgodne z opiniami konstytucjonalistów z 2018 roku. „Przepisy od tego czasu się nie zmieniły. Więc co tu niezgodnego z prawem?” W ogóle nie ma problemu dla Przemysława Czarnka w kwestii legalności decyzji podjętej przez Witek.  Jeśli chodzi o prawników, z którymi rozmawiała, to było ich „zdecydowanie więcej niż pięciu” i on sam także tworzył to grono. „Jak wspomniałem, podpisałem się pod tym wnioskiem. Ze 20 osób było wtedy w tym pokoju, gdzie o tym dyskutowano. Wśród nich także profesorowie prawa. Wszystko odbyło się lege artis”. Minister Czarnek naprawdę nie wie w czym tkwi problem czy udaje, że nie wie i po prostu zakłamuje  rzeczywistość?
Źródło: gazeta.pl 
13 08 pisałem: Pięciu prawników, to na bank Kaczyński, Pawłowicz, Wolfgangowa, Piotrowicz, Duda!? Wow!? Po kilku tygodniach jest już ich 20, za kila tygodni będzie ich ze 100!?
Z forum: Czarnek: -do pokoju rządowego przyszedł pan poseł Paweł Kukiz, który stwierdził, że doszło do jakiegoś nieporozumienia - prawników, z którymi pani marszałek o tym rozmawiała, było zdecydowanie więcej niż pięciu.
Żurnalista: z panem też?
Czarnek: Oczywiście.
Źródło: Onet
Prawicowy prawnik po prawie na prawicowym KUL-u. Zna się na dziewictwie i jądrach, więc pewnie jest i specjalistą od reasumpcji. Trza mu pomnik za życia postawić. Zasłużył na to. 
25 08 2021 Przedmurze.
No nareszcie. W końcu los dał nam szansę, by po raz kolejny przypomnieć światu o naszej misji dziejowej, którą wypełniamy od czasów – co najmniej – króla Sobieskiego. Chodzi o chlubną rolę Przedmurza Chrześcijaństwa! Tym razem rolę palca dziejów (bo nie Bożego, przecież) spełnił satrapa Białorusi. W ramach gry z Zachodem podesłał nam na granicę gromadę uchodźców z – przeważnie – Bliskiego Wschodu. Czyli takich, jak z portretu pamięciowego autorstwa pana prezesa – reprezentujących „obce nam” kręgi cywilizacyjno-kulturowe, i –w związku z powyższym – roznoszących przeróżne pierwotniaki i inne pasożyty. A też rozwlekających po Europie swoją islamską wiarę, według naszych polityków stanowiącą zagrożenie zdecydowanie większe niż SARS i gorączka krwotoczna, razem wzięte. Tymczasem my mamy w historii wyznaczone zadanie obrony Europy i Chrześcijaństwa przed islamem (oraz lewactwem, elgiebetem i genderem) co zresztą już raz uczyniliśmy pod Wiedniem. To i teraz „damy radę”. Do tej pory nie było za bardzo okazji, bo uciekinierzy, już to z Czeczenii, już to z Afganistanu, Iraku czy –ostatnio – Syrii przybywali do nas jak Pan Bóg przykazał. Dyskretnie, znaczy. Przyjeżdżali, wypełniali wnioski o azyl i spokojnie czekali ( niektórzy nadal czekają) na decyzję MSZ. Za aktualnych rządów przyjęto u nas około 300 tysięcy azylantów. Największą –jak dotąd – liczbę uchodźców z Bliskiego Wschodu. Niewiele się o tym mówiło, bo poprzednie wybory partia pana prezesa wygrała umiejętnie budząc nastroje antyimigranckie. No ale też i nie było aż takich, jak teraz, problemów rządu PiS. Toteż podarunek Łukaszenki spadł rządzącym jak z nieba. Chciał nam satrapa zaszkodzić, tymczasem nasi politycy na widok grupki uciekinierów na granicy poczuli zew historii i murem stanęli… za murem. Nie, żeby ze strachu. Broń Boże.
Minister Obrony Narodowej, w osobie Mariusza Błaszczaka, po prostu zapowiedział w państwowej TVPiS, że tymczasowe zasieki z drutu kolczastego, którymi otoczono kilkunastu nieszczęśników uwięzionych w pasie granicznym między Białorusią i Polską, zostaną już wkrótce zastąpiony prawdziwym murem. Zostanie on wzniesiony wzdłuż naszej wschodniej granicy, chroniąc Europę przed wszelką „zarazą”, od pomoru świń, po terrorystów islamskich. Będzie jak berliński, tylko grubszy i wyższy, tudzież masywniejszy nawet od muru Trumpa, co to miał stanąć na granicy USA z Meksykiem. Damy radę! Tym murem władza udowodni obywatelom i światu, że potrafi zadbać o nasze bezpieczeństwo. Że pod światłym kierownictwem ministra Błaszczaka i prezesa jego możemy, i my i Europa, spać spokojnie, bo żaden imam nie będzie nam swoim fałszywym śpiewem zakłócał nocnego odpoczynku o szóstej nad ranem. Rząd czuwa, by ani jeden uzbrojony w iPhone’a islamista pod żadnym pozorem, a już zwłaszcza metodą „na uchodźcę”, nie przekroczył naszej (i tym samym unijnej) granicy. Tu jest Polska, znaczy – Przedmurze! I – przynajmniej dopóki poparcie dla partii aktualnie rządzącej nie spadnie poniżej notowań PO – nasz kraj jest i będzie „tylko dla Polaków”. Jest na to słowo pana prezesa!
Tak więc, na liście Wielkich Budów Pisizmu przybyła kolejna pozycja. Mur Graniczny. Znając rozmach aktualnych planistów, też będzie go – jak chiński – widać z orbity. Mur Prezesa musi być okazały, bo będzie wyznaczał granicę cywilizacji! I przypominał światu, że Polska to Przedmurze! W tym zbożnym celu warto było się nawet narazić na krytyczne komentarze nic nierozumiejącej reszty świata. Warto było otoczyć garstkę „podrzutków” od Łukaszenki kordonem wojska i murem kolczastym. Warto było nie dopuścić do nich lekarza, a też nie dać im ani śpiworów, ani żywności, ani nawet wody. Inaczej nie dałoby się uwiarygodnić w oczach reszty Europy, a przede wszystkim własnych zwolenników, nieprzejednanej, twardej postawy wobec niechcianych, „nielegalnych” przybyszów. I pokazać, z jaką determinacją rząd broni standardów sanitarnych i moralnych Polski i Europy. A tak przy okazji, zachowując nieprzejednaną postawę wobec kilkudziesięciu Afgańczyków udało się też zachować w tajemnicy największy sekret naszych rządzących. Że jakby tak wpuścili tych uchodźców, to nie byliby już potem w stanie ich upilnować. Owszem, mamy przeróżne tam służby, mamy ponoć najnowszej generacji sprzęt do inwigilacji obywateli i nie obywateli też. No ale wszystkie siły i środki skupiają się teraz na pilnowaniu opozycji i redaktorów z TVN. Poza tym, posady dla fachowców w MSZ i wywiadzie rozdano znajomym prezesa i jego króliczków, więc kto miałby wiedzieć, jak szybko i sprawnie sprawdzać wiarygodność uciekinierów i podejmować w ich sprawie sensowne decyzje. Ktoś musiałby też przecież jakieś języki obce znać. I – generalnie – znać się na czymkolwiek. A jak się nie wpuści nikogo, to nikt się o tym nie dowie. Że to niehumanitarne? Nieludzkie? Niegodne? Że wstyd? Oj tam, oj tam…
Uchodźcy nasłani przez Łukaszenkę to przecież – by zacytować klasyka – „nie ludzie, to ideologia!” A poza tym to my tu teraz budujemy Przedmurze! Podobno chrześcijaństwa.
Źródło koduj24.pl
A wystarczy znieść bezterminowe zasiłki socjalne dla imigrantów, i jak będą musieli utrzymać się z pracy, która dla nich jest grzechem, to pozostaną w domach!?
24 08 2021 Operacja Barbarossa Merkel, przy użyciu Tuska nie wypaliła.
Makrela chyba jest lub będzie niezadowolona. Zachciała zastosować operację pana z wąsikiem o nazwie Barbarossa w zdobyciu ZSRR, która nie wypaliła. Operacja  Barbarossa przy użyciu Tuska miała polegać  na odbiciu Polski z rąk tego „ wstrętnego” prawicowego rządu pod kierownictwem PiS. Tusk staje się obciążeniem dla Makreli i jako gorący kartofel chce go wypchnąć z  Brukseli jako znanego nieroba i dała mu tymczasowo stanowisko przewodniczącego EPL. Sądzę, że parasol ochronny  Tuska przez Makrelę niedługo się skończy, gdyż we wrześniu są wybory w Niemczech, w których Makrela nie startuje, a pozycja CDU słabnie. Tusk niczym pancerne dywizje Hitlera  w pierwszej fazie wojny z ZSRR  miał „ rozjechać”  Zjednoczoną Prawicę. W pierwszej fazie operacji Tusk Barbarossa, Tusk „podniósł” z  upadku PO, w sondażach stracił głównie Hołownia z TVN, PiS po pierwszym małym spadku zaczął odbudowywać swoją pozycję, zwłaszcza po wypowiedziach Tuska, i łapaniu go przez dziennikarzy TVP, na ordynarnych kłamstwach. Tusk nie przewidział jednego, Polska z 2021r, nie jest tą Polską z której uciekł w 2014 r pod kieckę Makreli. Przede wszystkim media nie mówią  już  jednym głosem jak to było za czasów Tuska, pomimo dalszej przewagi medialnej mediów nieprzychylnych obecnemu rządowi, zarówno w mediach jak i internecie nie ma chóru Aleksandrowa, który sławi jednego nieomylnego wodza Tuska.
Opposition Führer  jak go nazwała prasa niemiecka dostał zadyszki, a stało się to po sprokurowanym przez  Baćkę kryzysie z emigrantami, którzy przylecieli do Białorusi i zostali skierowani  na granicę z Polską. Polska SG ich wyłapuje i nie pozwala na wejście do Polski ale nie tylko Polski, ale również na teren strefy Schengen. Oszaleli z nienawiści do PiS zaczęli obrażać  funkcjonariuszy SG, WP, w sposób którego nie powstydziłby się Goebbels, a w tym działaniu anty polskim przewodzili posłowie PO, ale posłowie Lewicy nie chcieli być gorsi i atakowali w sposób niewybredny, niczym zgłodniałe wilki stado łań. O dziwo trzy dni temu Opposition Führer  Tusk napisał : Polskie granice muszą być szczelne i dobrze chronione; ochrona nie polega na antyhumanitarnej propagandzie, tylko sprawnym działaniu. Pajacowanie głupiego i głupszego i Dżachiry na granicy się skończyły, tylko lewica wyprawia cyrki. Niestety antypolskie wypowiedzi dalej wybrzmiewają w programach TVP-info, w programach do których zapraszani są posłowie opozycji. Wydaje mi się że efekt Tuska minął, a ponieważ nie spełnił swojego zadania, można się spodziewać, że protektorzy wycofają go z Polski, a wypowiedzi szkalujące WP i inne służby mundurowe, „nabijają” tylko poparcie PiS gdyż WP, cieszyło się i cieszy dużym poparciem i sympatią.
Źródło: niepoprawni.pl

24 08 2021 Dziennikarz „GW”: żołnierze mogli nie wykonywać rozkazów.
Dziennikarz „Gazety Wyborczej”, Bartosz T. Wieliński, popełnił tekst, w którym sugeruje, że żołnierze i strażnicy graniczni nie musieli wypełniać rozkazów. Dziennikarz sugeruje, że nie musieli oni blokować Afgańczykom dostępu do kraju. Wieliński powołał się na ten zapis regulaminu armii polskiej: „w szczególnie uzasadnionych wypadkach podwładny może wystąpić o wydanie rozkazu na piśmie, zwłaszcza gdy dotyczy on zadania do wykonania w specyficznych warunkach lub w sposób odmienny od ogólnie przyjętych zasad”. Zasugerował przy tym, że rozkazy były „przestępcze”, ponieważ Polska podpisała konwencję dotyczącą statusu uchodźców i zobowiązała się do ich chronienia.
Uzupełnił: „Powinni wiedzieć, że polowanie na Afgańczyków, Irakijczyków czy Jemeńczyków i wyłapywanie ich w głębi polskiego terytorium oraz wywożenie na polsko- białoruską granicę to działania, których konwencja zabrania”. Wieliński przypomina też, że za naruszanie praw uchodźców i traktowanie ich w taki sposób, jak widzieliśmy to na granicy z Białorusią, grożą minimum trzy lata więzienia. Dodał: „W tym kontekście łatwiej zrozumieć, dlaczego – wbrew wojskowym przepisom – na mundurach żołnierz przerzucony do Usarza nie ma żadnych znaków pozwalających się zidentyfikować. Nie wiadomo nawet, w której jednostce służą na co dzień. Chodzi o to, by zapewnić mundurowym anonimowość i bezkarność”.
Uzupełnił: „Powinni wiedzieć, że polowanie na Afgańczyków, Irakijczyków czy Jemeńczyków i wyłapywanie ich w głębi polskiego terytorium oraz wywożenie na polsko- białoruską granicę to działania, których konwencja zabrania”. Wieliński przypomina też, że za naruszanie praw uchodźców i traktowanie ich w taki sposób, jak widzieliśmy to na granicy z Białorusią, grożą minimum trzy lata więzienia. Zgadzacie się z opinią przedstawioną przez publicystę „GW”?
Zdania internautów są podzielone. Jeden z nich napisał: „Nie zgodzę się z tezą że żołnierze powinni odmówić. Ci żołnierze należą do jakiegoś związku taktycznego, np. dywizji, i to dowódca tego związku taktycznego powinien odmówić wykonania tego rozkazu i powinien zabronić żołnierzom wyjazdu na granicę. Żołnierz musi mieć zaufanie do dowództwa że nie wyda rozkazu niezgodnego z prawem, lub takiego w wyniku którego żołnierz złamie prawo. W prawdziwej walce nie ma czasu na zastanawianie się, i tak się szkoli żołnierzy”. Jak widać, ilu ludzi, tyle opinii w tej sprawie.
Źródło: wyborcza.pl
Nie mogli odmówić, bo przysięga wojskowa do czegoś zobowiązuje!? Żołnierz nie jest od myślenia , tylko od wykonywania rozkazów!?
A wystarczy znieść bezterminowe zasiłki socjalne dla imigrantów, i jak będą musieli utrzymać się z pracy, która dla nich jest grzechem, to pozostaną w domach!?
W czym problem, przecież oni w Polsce nie zostaną, ledwo granicę przekroczy, a już samochód na niego czeka, i do Niemiec jedzie po zasiłek, by nic nie robić, a żyć jak wielki pan!?
Z forum: Nie jest wcale tak, że żołnierze, których ściągnięto do Usarza Górnego, by blokowali Afgańczykom drogę do Polski i uniemożliwiali do nich dostęp wolontariuszom, musieli bezwzględnie wykonywać otrzymane rozkazy. Mogli odmówić... - T. Wieliński.
„Łukaszenka dolewa oliwy do ognia. Najbardziej cierpi Litwa.” „Wycieczka po Mińsku, a potem na granicę”. „15 tysięcy euro za wjazd do Europy”. „Białoruś podrzuca migrantów, by osłabić Litwę”. „Łukaszenka sprowadzał migrantów na „wycieczki”. To tytuły z Wyborczej sprzed kilku tygodni. Ta sama sytuacja, tylko inne kraje. Tam „migranci”, a u nas „uchodźcy”. Tam „sprowadzani”, a u nas „dotarli po długiej wędrówce”.
Zgodnie z prawem europejskim i międzynarodowym Polska ma psi obowiązek przyjąć każdego imigranta, który ucieka z kraju ogarniętego wojną. A Afgańczycy koczujący na białorusko-polskiej granicy są ewidentnie takimi uchodźcami. Po raz kolejny władza PiS udowodniła, ze ma w głębokim poważaniu prawo europejskie, ze o konwencjach międzynarodowych nie wspomnę. Za to, co czynią pisowskie władze, KE powinna czym prędzej podjąć stosowną uchwałę nakazującą natychmiastowe przyjęcie afgańskich uchodźców a w razie jej sabotowania niezwłocznie nałożyć kary finansowe. Wszystkie demokratyczne kraje w proteście przeciwko takim zachowaniom, jak blokowanie imigrantów, niedopuszczanie do nich pomocy prawnej i humanitarnej, powinny nałożyć blokadę na kontakty z obecnymi władzami polskimi. To już nie są żarty, faszyzacja tego kraju postępuje w sposób zastraszający, kpina z wolności mediów (lex TVN), kpina z własności prywatnej (nowelizacja kpa de facto negująca Holokaust), wreszcie kpina z praw człowieka (nieludzki stosunek do imigrantów). Polacy, obudźcie się !
Szczerze powątpiewam, aby byli to żołnierze. Pierwszy turnus owszem, ale byli za miękcy, więc wymieniono ich na najemników. Takich, co to wykonują rozkazy bez szemrania, nawet gdyby przyszło komuś strzelić w tył głowy albo nożem poczęstować. Rozkaz to rozkaz. 
23 08 2021 Bardzo ostra wypowiedź Frasyniuka na temat żołnierzy z granicy w Usnarzu.
W trakcie niedzielnej audycji na antenie TVN24 Władysław Frasyniuk poproszony został o komentarz do wydarzeń na granicy z Białorusią. Rozmowę z byłym działaczem opozycji demokratycznej prowadził Grzegorz Kajdanowicz – informuje wyborcza.pl Frasyniuk powiedział: „Patrzę też z niepokojem na tę arogancję, chamstwo, prostactwo. Szczerze mówiąc, słowo „żołnierz” jest upokarzające dla tych wszystkich, którzy byli na misjach polskich poza granicami, bo ja mam wrażenie, że to jest wataha. Wataha psów, która otoczyła biednych, słabych ludzi”. Dodał również: „Tak nie postępują żołnierze. Śmieci po prostu. To nie są ludzkie zachowania – trzeba to mówić wprost. To antypolskie zachowanie. Ci żołnierze nie służą państwu polskiemu, przeciwnie – plują na te wszystkie wartości, o które walczyli pewnie ich rodzice albo dziadkowie”.  Słowa byłego przewodniczącego Unii Wolności wzbudziły bardzo ożywione komentarze. Za pomocą Twittera zareagował Mariusz Błaszczak: „Szkoda słów i komentarzy na prostacką wypowiedź jednego z najważniejszych autorytetów TVN 24. Takie zachowania trzeba konsekwentnie zwalczać. Kieruję zawiadomienie do prokuratury ws. znieważenia żołnierzy Wojska Polskiego”.
Jeszcze w niedzielę wieczorem stacja TVN24 wydała w sprawie swoje oświadczenie: „W związku z inwektywami pod adresem żołnierzy wypowiedzianymi przez Władysława Frasyniuka na żywo w TVN24 wyrażamy ubolewanie, że zabrakło stanowczej, krytycznej wobec używanych zwrotów, reakcji ze strony prowadzącego program. Nie będziemy powielać tej wypowiedzi. Oświadczamy, że sprzeciwiamy się każdej formie agresji, także tej słownej, w życiu publicznym”. Wśród komentujących wypowiedź Frasyniuka znalazł się także Roman Giertych: „Żołnierze wykonują rozkazy. Obraźliwe ich określanie z powodu złych rozkazów, które otrzymują jest niegodne. W. Frasyniuk powinien przeprosić za swoje słowa. Tym bardziej, że z wieloma innymi jego wypowiedziami absolutnie trzeba się zgodzić”. Portal Onet zapytał autora budzących tak gorącą dyskusję słów, co sądzi o zaistniałej sytuacji? Władysław Frasyniuk odpowiedział: „To standardowa pułapka PiS, polegająca na tym, że zamiast rozmawiać o bezprawnym działaniu polskiego rządu wobec grupki uchodźców i braku jakiegokolwiek szacunku dla ludzkiej istoty, rozmawiamy o wywiadzie i mocnych słowach Frasyniuka. Do tego część opozycji, która chowa się za tzw. pozorną poprawność polityczną, ustawiła się obok PiS. Zaskoczyła mnie naiwność polityczna tych osób, które uznały moje słowa za skandaliczne”. Co sądzicie o wypowiedzi Frasyniuka?
Źródła: wyborcza.pl, onet.pl, gazeta.pl
Frasyniuk z dnia na dzień stał się milionerem, Nie tak dawno 200 nowiusieńkich Tirów z nieba mu spadło!? Dziś pragnie dużej spółki skarbu państwa!?
Z forum: Władek Frasyniuk powiedział co czuł widząc co się dzieje na granicy, a co wojsku, zamaskowanemu i przebranemu za zielone ludziki, honoru nie przynosi. Ja go potępiał nie będę za jego słowa i radzę umiar, bo ogary rządzących już zostały na niego spuszczone.
Zanim rozpętała się medialna burza w Usnarzu Górnym, pogranicznicy i żołnierze dzielili się z uchodźcami swoimi jedzeniem, napojami, ubraniem, kocami. Po kilku naszych relacjach pojawiły się nowe rozkazy. A to już polityka.
"Wataha psów", "śmiecie" - te słowa o żołnierzach wypowiedziane przez Pana Frasyniuka nie powinny mieć miejsca. Można być oburzonym na to, co dzieje się przy granicy z Białorusią, ale jednak są pewne granice. Te zostały tą wypowiedzią przekroczone. Niepotrzebne, głupie.
Absolutnie nie potępiam Frasyniuka. Powiedział to co wszyscy porządni ludzie widzą. Powiedział o zachowaniu konkretnych "żołnierzy" w konkretnej sytuacji. Dlaczego oni i samochody są nieoznakowane ? Co to w ogóle jest za formacja bo nie bardzo wierzę że tylko Straż Graniczna.
Czy oburzeni słowami Frasyniuka nadal będą oburzeni, gdy wojsko wraz z milicją będzie tłumić protesty? Przecież taki rozkaz mogą otrzymać a jako bezmyślnym przygłupom nie przyjdzie do głowy aby się przeciwstawić. Zasłanianie parszywych ryjów i zdejmowanie tablic ma im zapewnić nierozpoznawalność a więc i bezkarność. Czy to jest wojsko polskie czy pospolici bandyci szykujący się do napadu na bank?

23 08 2021 Państwo PiS. Komornik wyprzedaje respiratory od handlarza bronią.
Komornik rozpocznie licytację 418 respiratorów zajętych firmie handlarza bronią. Cena wywoławcza każdego z produktów to 30 tys. zł. Rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz chwali sobie ten ruch. „Jak widać, Ministerstwo Zdrowia skutecznie odzyskuje należności od kontrahenta. Całość postępowania jest prowadzona w sposób przejrzysty, a każda pozyskana kwota podawana do publicznej wiadomości” – przekazał mediom. Licytacja odbędzie się za miesiąc – w dniu 21 września w Warszawie. Przypomnijmy, że respiratory zajęto w lutym br. na warszawskim Lotnisku Chopina. Zajęto je ze względu na dług przedsiębiorstwa handlarza bronią wobec Skarbu Państwa. Resort bowiem wpłacił jego firmie 154 mln zł zaliczki i otrzymał tylko 200 z 1241 respiratorów, które u niego zamówił i które trafiły od magazynu ARM. Część pieniędzy, z trudami, udało się już odzyskać. Portal Money.pl podaje, że do zwrotu „pozostało 11,92 mln euro plus kary umowne, czyli łącznie 15,5 mln euro”. Respiratory oddane na licytację wystawiono na sprzedaż, gdyż nie miały certyfikatów UE, były niekompletne, nie miały części zamiennych i nie posiadały gwarancji. Tym samym wcześniej nie dopuszczono ich do użycia w ramach polskiej służby zdrowia.
Źródła: money.pl, bussinesinsider.com
Nawet jak komornik sprzeda na licytacji wszystkie respiratory to, i tak MZ nie otrzyma żadnych pieniędzy, bo koszty postępowania komorniczego, i magazynowania znacznie przekroczą kwotę uzyskaną ze sprzedaży respiratorów!? Tego złomu nikt nie kupi na I licytacji, no może dopiero na III( 25% wyceny) znajdą się chętni !? I znowuż ktoś się obłowi, a Państwo czyli my podatnicy stracimy!?
Respiratory zakupione przez WOŚP z pełnym osprzętem, gwarancją, kosztowały 99 tys. zł za sztukę, zaś zakupione przez Szumowskiego kosztowały 200 tys, zł za sztukę i były gołe jak noworodek!?.......
Ależ to jest dobry numer, brawo!? Komornik zamiast zająć majątek firmy, zajmuje nic nie warte respiratory, które tak naprawdę należą do państwa !? No i żeby było śmiesznej to państwo kupi respiratory, które do niego należą!?
Z forum: Licytacja respiratorów zajętych na rzecz roszczeń min. zdrowia za niedostarczone przez E&K na początku pandemii urządzenia planowana jest 21 września. - Jak widać, MZ skutecznie odzyskuje należności od kontrahenta - mówi Wojciech Andrusiewicz.
Nie mają certyfikatów. Czyli co? Do domu sobie kupić? Już lecę żeby okazji nie zmarnować. Co się stanie, gdy ktoś z prywatnej placówki służby zdrowia kupi ten badziew i później zejdzie mu pacjent podłączony do tego. Przecież to jest kryminał. Chyba, że min zdrowia wystawi osobiście certyfikat. 
21 08 2021 Tajne przez poufne stanowisko Prokuratorii Generalnej RP w sprawie lex TVN.
Prokuratoria Generalna to instytucja, która reprezentuje Polskę w międzynarodowych sporach. Jej stanowisko w sprawie nowych przepisów, dotyczących TVN zostało utajnione. „To absurd” – komentują prawnicy. Nowa ustawa stwarza wielkie ryzyko międzynarodowego arbitrażu inwestorów, czyli najpoważniejszego procesu, jaki państwo może mieć. Roszczenia nieraz opiewają na bajońskie sumy. A firmy amerykańskie są dodatkowo chronione w Polsce traktatem bilateralnym z 1990 r. Na podstawie takiego traktatu zagraniczny inwestor może pozwać państwo za wywłaszczenie,dyskryminację, niekorzystne zmiany prawa czy błędne decyzje urzędników. Spory rozstrzygane są przez międzynarodowe trybunały arbitrażowe.
Prokuratoria, czyli adwokat państwa polskiego, jest doświadczona w tego rodzaju sprawach. Potrafi ocenić ryzyko procesowe, związane z wprowadzaniem kontrowersyjnych ustaw. Brała ona udział w konsultacjach dotyczących lex TVN, jednak nikt nie chce udostępnić treści jej stanowiska.
Jej rzecznik,  mec. Bartosz Swatek tak uzasadniał odmowę:  „Z uwagi na tajemnicę ustawowo chronioną Prokuratoria nie może udostępnić treści tych konsultacji, jak również zajmować stanowiska dotyczącego ewentualnych ryzyk arbitrażowych”.

Większość prawników jest zgodna, że prokuratoria nie może utajnić swojego stanowiska w procesie legislacyjnym. Utajnienie ich opinii wzbudza wątpliwości co do przejrzystości samego procesu legislacyjnego. Powinien on być maksymalnie jawny. Krzysztof Izdebski, ekspert  Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji Batorego, uważa, że nie ma podstaw prawnych do utajnienia tej opinii. Sama Prokuratoria nie powołała się na żaden konkretny przepis pozwalający na utajnienie stanowiska. „Możemy się jedynie zastanawiać, czego taka opinia mogła dotyczyć. Czyżby zagrożenia postępowaniem arbitrażowym amerykańskich właścicieli TVN i szans jego powodzenia? Jeśli tak, to tylko to potwierdza, co jest prawdziwym celem projektu” – mówi Izdebski. Owszem, ustawa o prokuratorii wprowadza pojęcie tajemnicy, ale dotyczyć ono powinno samego postępowania, a nie opinii. „Wyborcza” przesłała pytania o stanowisko Prokuratorii Generalnej w sprawie Lex TVN do kancelarii Sejmu i czeka na odpowiedź.
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: Prokuratoria Generalna konsultowała 'lex TVN'. Ale jej stanowisko to tajemnica ustawowo chroniona. Na jakiej podstawie prawnej to tajemnica? - Bez podstawy, jak wszystko co robi ta władza, ale w razie sporu może być z pewnością wykorzystane na korzyść TVN. 
20 08 2021 Nasza władza jak lawa…czarna i plugawa.
Na pozór dzisiejsza Polska jest taka wspaniała. Jako pierwsza ruszyła z pomocą dla białoruskiej lekkoatletki, którą władze Białorusi chciały na siłę wywieźć z Tokio. Świat patrzył i, w mniemaniu nieRządu, podziwiał, w jakim tempie zaproponowaliśmy dziewczynie azyl i pomoc w dotarciu do Warszawy. Tak! W świetle fleszy potrafi ta władza chwalić się wielkim sercem. Potrafi z dumą mówić o przywiązaniu do wartości, swoim humanitaryzmie, demokracji, ale… jakąż już inną twarz pokazuje, gdy te flesze gasną. Gdy już nie musi niczego udowadniać, niczego pokazywać. Tę nieciekawą twarz widać teraz, gdy Afganistan, po wycofaniu się wojsk NATO, znalazł się błyskawicznie w rękach talibów. Dantejskie sceny, jakie się tam rozgrywały, pokazywane w mediach, przeraziły ludzi na całym świecie, a jak do sprawy podeszli ojcowie narodu? Najpierw ogłosił z dumą, że przyzna 45 wiz humanitarnych. No proszę! Klękajcie narody i podziwiajcie. 45 wiz humanitarnych!!
Dopiero, gdy w mediach rozszalała się krytyka, gdy USA poprosiły o pomoc, nagle Morawiecki zmienił zdanie i postanowił wysłać kilka samolotów, po tych, których życie jest zagrożone, bo współpracowali z polską misją wojskową. Ilu Afgańczyków i ich rodzin znajdzie się na ich pokładzie, nie wiadomo. Raz jest mowa o kilkudziesięciu osobach, innym razem o ponad 100. Wychodzi na to, że rząd nie ma pojęcia, z iloma Afgańczykami współpracował, ilu ich trzeba wywieźć i dokąd właściwie, bo przecież ściągnięcie ich wszystkich do Polski jakże się kłóci z polityką imigracyjną, którą PiS kupił sobie wyborców. Nie czarujmy się. Flesze pogasły, a Morawiecki i jego kumple nie zamierzają ustępować. Chyba też nie bardzo chcą, bo przecież ich elektorat nie daruje im ustępstw w tej sprawie.
Ewidentnie ofiarami takiego podejścia do sprawy są uchodźcy z Afganistanu, zatrzymani w pasie przygranicznym między Polską a Białorusią.
Koczujący na gołej ziemi, bez jedzenia, namiotów, śpiworów, przyjechali błagać o pomoc, o wizę, a tu, zgodnie z rozkazem z góry, otoczeni są przez funkcjonariuszy wojska i służby graniczne, którzy mają na nich wyrąbane.
A co ich obchodzi, że są głodni, że noce już chłodne, że się boją, są zdeterminowani. To tylko obcy nam kulturowo i religijnie imigranci, a Polska ich nie chce.
Dla Wąsika sprawa jest prosta. „To mężczyźni, głównie młodzi, w wieku poborowym, silni. Nic nie wskazuje, że grozi im coś złego w ich kraju. Dlaczego przybyli na granicę? To ciąg do Unii Europejskiej, ciąg do luksusu”. Młodzi i silni, w domyśle, jacyś pewnie fundamentaliści. Bosak z kolei ma swoją wizję. Im mniej imigrantów się przyjmie tym lepiej dla Polski. A tak w ogóle to można im pomagać, owszem, ale tam, na miejscu. Już widzę tę pomoc. Od razu przypominają mi się plecaki pani Kempy, które w ramach pomocy docelowej miały trafić do Aleppo, a zgniły na strychu, czy też wycieczka objazdowa po obozach dla przesiedleńców, za którą nic sensownego nie poszło. Swoje trzy grosze dorzucił Gliński, mówiąc, że „Polska obroniła się przed falą uchodźców w 2015 roku i teraz też się obroni. Będziemy postępowali odpowiedzialnie, jesteśmy przygotowani, obronimy Polskę”.
Tak! wielbicielu PiS możesz spać spokojnie…Morawiecki jeździ po Polsce, promując Polski ład, bo to jego priorytet, Duda wypoczywa w Juracie… i to jest właśnie ta twarz polskiego obozu władzy. Ta prawdziwa, poza sceną mediów, poza światłem fleszy. Jedyne, co ich tak naprawdę obchodzi, to, co by tu zrobić, by uratować suwerenność Polski przed najazdem obcych, co to pasożytami jakimiś nas zarażą. Jak po cichu zlikwidować nielegalny obóz tych nieszczęśników, co to wciąż wierzą, że Polska im pomoże, i koczują przed naszą granicą. Jak dotrzymać słowa swoim wyborcom, którym obiecali przecież, że imigrantom nie oddamy ani kawałka polskiej ziemi.
Ta twarz jest nieludzka, ohydna, okrutna. To twarz kiepskiego pokerzysty, który jest przekonany, że tanimi sztuczkami, znaczonymi kartami, rozegra partię pokera po swojemu, wrzucając do puli ludzkie życie i bawiąc się nim, ze spokojem po zakończonej grze, odejdzie z poczuciem dobrze spełnionego wobec Polski i siebie, obowiązku. To jest dzisiejszy obóz władzy… bez serca, bez ducha, ot…sam szkielet unoszący się z lawą, co to czarna i plugawa…
Źródło koduj24.pl
Poddali się Talibom, by do Niemiec przyjechać po zasiłek, i nic nie robić, a żyć by chcieli jak wielcy panowie!? Brutalne ale jakże prawdziwe!?

20 08 2021 Stacja TVN złożyła pozew przeciwko Macierewiczowi.
Kilka dni temu na antenie Polskiego Radia 24 Antoni Macierewicz odpowiadał na pytania związane z „lex TVN” i protestami koncernu Discovery, jako właściciela wymienionej stacji telewizyjnej. Poseł Pis powiedział wtedy: „To jest niebywały paradoks, który wszystkich, którzy znają historię ostatnich lat Polski, musi niebywale szokować”. Następnie dodał: „Próbuje się sprowadzić całą sprawę do telewizji TVN, a to nie jest prawdą. Chodzi o to, by inne państwa nie posiadała więcej niż 49 proc. potencjału finansowego w mediach. To jest norma w całej Europie”. Najbardziej jednak szokującą częścią wypowiedzi Macierewicza był fragment, w którym odniósł się do przeszłości TVN-u i obecnych działań stacji: „Nazywanie TVN-u wolnym medium jest zupełnym absurdem. To jest stacja, która powstała z agentury sowieckiej. To jest stacja, która zajmowała się przez ubiegłe lata, od momentu, w którym powstała, przede wszystkim propagandą prosowiecką i prorosyjską. To jest stacja, w której kwestie bezpieczeństwa referują w większości dawni funkcjonariusze WSI”. Ten wątek swego wystąpienia były szef MON skwitował: „To nie jest wolne medium. To jest medium, które próbuje kontynuować politykę z lat komunistycznych” – czytamy na wprost.pl
Na przytoczone wypowiedzi posła zareagowała stacja TVN i podjęła już odpowiednie kroki prawne – informuje portal Wirtualne Media. Katarzyna Issat, szefowa ds. komunikacji korporacyjnej TVN: „Stanowczo sprzeciwiamy się takim komentarzom. Stanowią one próbę podważenia wiarygodności TVN i jego amerykańskiego właściciela koncernu Discovery Inc. Już w związku z wcześniejszymi wypowiedziami podjęliśmy kroki prawne i złożyliśmy pozew przeciwko Antoniemu Macierewiczowi za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o TVN, a tym samym naruszenie dóbr osobistych spółki i jej właściciela”. Stacja domaga aby Macierewicz przestał naruszać jej dobra osobiste i opublikował stosowne przeprosiny. Chcielibyśmy bardzo doczekać chwili kiedy Macierewicz będzie publicznie przepraszał w jakiejkolwiek sprawie…
Źródło: wprost.pl, wirtuanemedia.pl
Macierewicz za PRL-u siedział w wannie, a obecnie w szafie jest zamykany, bo to straszny „szkodnik”. Zawsze miał takie szczęście, że przyszedł za późno lub wyszedł wcześniej, kiedy UB aresztowało na tajnych spotkaniach działaczy „opozycji”!?
Pierwsza Mina Rzeczypospolitej Macierewicz. Link do filmu: https://www.youtube.com/watch?v=J9GL34Z4sFQ&t=8s
Bez sądu od razu pod mur, lub na gałąź, uczciwie zasłużył sobie na to!?
Z forum: Maciarewicz-„TVN jest stacją, która od początku zajmowała się propagandą prorosyjską i prosowiecką”. Jako człowiek, który prawie siedem lat prowadził Fakty, w tym przez kilka lat zanim jeszcze powstało TVN24, odpowiadam. Jest Pan podłym, nikczemnym kłamcą i skończonym idiotą. - Tomasz Lis
Może TVN pokaże historię tego człowieka za czasów PRL, bo poza zdjęciem z uczelni które krąży od 40 lat nikt chyba niczego więcej nie widział, a może historię sam sobie napisał, tak jak "napisał" o katastrofie Smoleńskiej.
Swoją drogą… zawsze zastanawiało mnie, dlaczego TVN milczy na temat solidnie przecież udokumentowanych przez red. Tomasza Piątka licznych „ciekawostek” w biografii Macierewicza. Książki Piątka powinny wywołać burzę, a tymczasem TVN udaje, że nie ma tematu. Obawa, że Święty Antoni Smoleński ich tknie? No to tknął i tak. Może więc teraz wreszcie ta stacja się ośmieli i lepiej przyłoży się do uświadamiania pisowskiemu elektoratowi prawdy o tym panu? TVN-ie, odwagi! 
19 08 2021 Zespół parlamentarny ds. byłych posłów Porozumienia.
W Sejmie powstał unikatowy twór, czyli nowy zespół parlamentarny, oficjalnie ds. bezpieczeństwa i rozwoju Polski od Nowa. Tworzą go m.in. wiceministrowie, którzy jeszcze tydzień temu byli w partii Gowina: Marcin Ociepa, Andrzej Gut-Mostowy, Grzegorz Piechowiak, Wojciech Murdzek. W zespole znaleźli się także posłanka Anna Dąbrowska-Banaszek oraz jej syn, prezydent Chełma, Jakub Banaszak. Ten ostatni zaczynał w młodzieżówce PO, potem trafił do Porozumienia. Gdy tylko wygrał wybory samorządowe, przeszedł do PiS. Wszyscy ci posłowie mają oficjalnie status bezpartyjnych, chociaż należą do klubu PiS. Niezbyt pasuje im wejście do Republikanów Adama Bielana – sprawcy rozłamu w Porozumieniu. Choćby dlatego, że wcześniej, stając po stronie Gowina, mocno krytykowali Bielana. Teraz postanowili trzymać się razem, bo dobrze znają cenę własnych głosów. Marcin Ociepa jeszcze kilka godzin przed głosowaniem na „lex TVN” zapewniał, że ustawy nie poprze i złożył dymisję ze stanowiska wiceministra obrony narodowej. Co sprawiło, że ostatecznie zmienił zdanie?
Podobnie zachował się Grzegorz Piechowiak, który w geście solidarności z Gowinem rzucił papierami wiceministra, ale powrócił do tego samego Ministerstwa Rozwoju i Technologii w dwa dni później, a na dodatek został pełnomocnikiem rządu ds. inwestycji zagranicznych. O zakopiańskim właścicielu hoteli, Andrzeju Gut-Mostowym, pisaliśmy już wcześniej. Przypomnijmy tylko, że to na jego prośbę Gowin telefonował do prezydenta Dudy o wcześniejsze otwarcie stoków narciarskich. Już wiadomo, że w trakcie przerwy przed głosowaniem nad lex TVN, premier Morawiecki zaprosił go na rozmowę. Wyżej wymienieni posłowie, którzy jak w obrotowych drzwiach zakręcili się wokół stanowisk, wszyscy – wg nieoficjalnych informacji – dostali gwarancje utrzymania  pozycji wiceministrów do końca kadencji. W zamian za porzucenie Gowina. Mało tego, jeśli PiS wygra następne wybory, to po 2023 r. przyrzeczone stanowiska będą na nich czekały. To właśnie Ociepa, jeden z „obrotowych” posłów, był autorem dekalogu Nowej Prawicy, gdzie chciał wykazać wyższość tego ugrupowania wobec „nihilistycznego wypalenia i pustki spenglerowskiego Zachodu”. Jednym z punktów dekalogu była „przyzwoitość w życiu codziennym i jednoznaczne potępienie zła”. Zapomniał dodać: o ile się to opłaca. Bo przyzwoitość się tym posłom ewidentnie nie opłaciła.
Źródło: wyborcza.pl
Łot i Oto cały O..ci(e)pa, czy zajmie miejsce Gowina!?
Korupcja w Sejmie? „W cenniku są stanowiska w parlamencie, warte dziesiątki tysięcy miesięcznie posady w spółkach skarbu, przychylność instytucji państwowych na czele z CBA. Tak rozbudowanej korupcji politycznej nie było w polskim Sejmie nigdy dotąd”. Czy rządzący Polską się opamiętają? Nie, gdyż oni walczą o przedłużenia dostępu do koryta. To jest walka z własnym narodem, o to by nikt im nie odebrał to co zdobyli. Łamiąc prawo, władza już dawno przekroczyła próg, po którym nie można się wycofać.
Opuścili Porozumienie teraz czekają na dobrze płatne stanowiska powyżej 40 tys. miesięcznie!?
Z forum: Wiceministrowie w obrotowych drzwiach. Co im obiecał PiS za zerwanie z Gowinem? - Pewnie nic - oni żyją Polską i kochają wszystkich rodaków, nawet mnie! Niech się nie ważą nawet symbolicznie do mnie ręki wyciągać, bo nie interesują mnie "znaki pokoju", które sobie niektórzy przekazują. Śniło mi się, że przywaliłem jednemu; spodobało mi się, zamówię powtórkę.
Polska od Nowa, fajna nazwa sprzedajnych posłów od Gowina. Dla Dobra Polski oczywiście.

19 08 2021 Kupili te same produkty w Polsce i w Niemczech. Byli zaskoczeni porównaniem rachunków.
"​Zrobiliśmy mały eksperyment - Dawid zrobił zakupy w Polsce, a Kuba zrobił zakupy w Niemczech. Każdy z nas kupował to samo, w tej samej ilości, w tej samej sieci sklepów i w tym samym czasie (różnica jednego dnia)" - napisali na Facebooku Jakub i Dawid - para blogerów. Jak później wskazali, porównanie rachunków "wbiło ich w ziemię". Okazało się, że za te same produkty mniej zapłacili w Niemczech. - Zakupy robiliśmy według wcześniej przygotowanej listy, aby odzwierciedlały koszyk tradycyjnego Polaka, czyli kupowaliśmy m.in. chleb, mąkę, mleko, jogurty, warzywa i owoce, słodycze, napoje oraz piwo. Następnie porównaliśmy paragony i wniosek wbił nas w ziemię: za te same zakupy w Niemczech zapłaciliśmy taniej niż w Polsce - napisali Jakub i Dawid na Facebooku. 
Jak wskazali, za zakupy w Warszawie zapłacili 43,79 zł, za te same produkty w Niemczech - 10,46 euro. "Po odjęciu 1 euro kaucji zwracanej za oddanie butelek i puszek wyszło nam 9,46 euro, czyli 42,76 zł. To jest o 2,5 proc. taniej niż w Polsce" - wskazali. 
Para porównała także średnie zarobki Polaków i Niemców. "W Polsce średnia krajowa wynosi 5,681 zł brutto - w Niemczech jest to 3975 euro, czyli aż 17 967 zł! Przeciętny Niemiec zarabia zatem trzy razy więcej niż Polak! Jeśli chcielibyśmy poczuć się jak Niemiec, za nasze zakupy w Polsce powinniśmy zapłacić 13,84 zł" - zaznaczyli. 
W internetowym wpisie wskazali, że "draństwem" jest, aby Polacy, przy trzykrotnie mniejszych zarobkach, płacili więcej za zwykłe zakupy niż lepiej zarabiający Niemcy. "Kiedyś Zachód mógł nam chociaż zazdrościć niskich cen - teraz już nawet tego nie - mamy wszechobecną drożyznę i nadal niskie zarobki. To ma być to zapowiadane 'wstawanie z kolan'?" - podsumowali. 
Źródło interia.pl
Musimy przyzwyczajać się do życia w „bogatyźmie” zafundowanym przez Morawieckiego! Wzrost PKB skoczy do 8%, albo jeszcze więcej!? Jak tak dalej pójdzie to bogaty Zachód będzie musiał gonić ceny w polskich sklepach!? Morawiecki obiecał nam życie na wyższym poziomie jak na Zachodzie, i dotrzyma słowa!? Poziom Polski stanie się poziomem dla Zachodu!?
Dlaczego my, Polacy jesteśmy tacy biedni? Prawie tak, jak ruskie raby, a cztery razy biedniejsi od Greków i szesnaście razy biedniejsi od Szwajcarów. Kto nas okrada? Nikt, każdy bierze tylko to co mu się słusznie należy. W takich Stanach Zjednoczonych to jest dopiero złodziejstwo, wyobraźcie sobie w takim Jersey City liczącym około 250 tys. mieszkańców jest aż 9 radnych. Ależ to jest rozrzutność i marnotrawienie publicznego grosza. No ale USA jest na to stać było nie było to najbogatsze państwo na świcie. Tak sobie policzyłem, że tych radnych starczyłoby na Piotrków Trybunalski( 70 tys mieszkańców) i cały powiat (90 tys mieszkańców)!? Ba jeszcze kilku można, by było wypożyczać. No ale biednemu zawsze wiatr w oczy i na taką rozrzutność jest go po prostu nie stać. No i dlatego mamy tych (bez)radnych w mieście i powiecie, nie pomylę się chyba, jak powiem będzie tego około 200 sztuk. Toć to by ich starczyło na kilka stanów w USA!? Wiesz już dlaczego jesteś taki biedny? 
18 08 2021 Rząd planuje: obostrzenia regionalne i obowiązek szczepień.
Adam Niedzielski stwierdził, że Polacy nie przestrzegają zasad bezpieczeństwa podczas epidemii. Minister zdrowia powiedział, że: „docieramy do punktu, w którym trzeba zacząć myśleć o wprowadzeniu obowiązku szczepień” – informuje natemat.pl Przypominamy, że w myśl nowego zapisu w ustawie o zwalczaniu chorób zakaźnych istnieje możliwość wydłużenia kwarantanny do 30 dni. Natomiast zatajenie informacji epidemicznych może  spowodować nałożenie kary do 30 tys. złotych. „Rzecz w tym, że największą słabością wywiadów epidemicznych jest ukrywanie informacji przez ludzi. Musi więc pojawić się jakiś straszak, żeby ludzie nie kłamali, nie ukrywali z kim się spotykali, z kim mieszkają. Od sprawności zbierania wywiadów epidemicznych zależy powstrzymanie rozwoju epidemii”- powiedział minister.
Zdaniem szefa resortu zdrowia sytuacja kraju przed czwartą falą pandemii koronawirusa jest nieco lepsza niż wiosną tego roku: „Bariera odpornościowa w społeczeństwie jest większa, bo stopień wyszczepienia Polaków jest całkiem spory, choć nadal niewystarczający. Tyle, że pojawiły się nowe mutacje wirusa, które różnią się stopniem zakażalności. Dlatego jesieni trzeba się bać, ale w sposób świadomy. Bo nawet jeżeli liczba zakażeń eskalować będzie do kilku lub kilkunastu tysięcy dziennie – bo takie są czarne scenariusze – to nie będzie miało takiego przełożenia na hospitalizacje i zgony, jak w poprzednich falach”. W kwestii obowiązkowych szczepień Niedzielski powiedział: „Obostrzenia będą wprowadzane regionalnie. Powoli docieramy do punktu, gdzie trzeba zacząć o obowiązku szczepień myśleć. W pierwszej kolejności dotyczyłby on personelu medycznego. Za tym opowiadają się nie tylko lekarze, ale i pacjenci” – czytamy na onet.pl Jak sądzicie, czy rządzący zdecydują się na rozwiązanie, o którym mówi Niedzielski, czy jest to kolejne „sondowanie rynku”?
Źródła: natemat.pl, onet.pl
A kogo będzie stać na zapłacenie 30 tys. zł kary, wszak tych co mają takie pieniądze nikt nie kontroluje!? A mnie się wydaje że Niedzielski musi bardzo szybko znaleźć dobrze płatne stanowiska pracy dla znajomych królika !?
No a co z tymi których zw względu na choroby współistniejąc, przeciwskazania nie można szczepić!?
Z forum: Rzadki przypadek, PiSowcy określają, kiedy zaczną myśleć: "Powoli jednak docieramy do punktu, gdzie trzeba zacząć o obowiązku [szczepień] myśleć". Nawet po osiągnięciu tego punktu nie przewiduję sukcesu wizji myślących PiSowców.
Zachęcanie do szczepień pałą nie jest dobrym rozwiązaniem Lepszym byłoby wprowadzenie przywilejów dla zaszczepionych. PRZYWILEJ vs. PRZYMUS

18 08 2021 Rząd przyjmie Afgańczyków, czy też będzie nas dalej chronił przed „pasożytami i chorobami”?
Już kilka państw i miast europejskich zadeklarowało przyjęcie uchodźców z Afganistanu, a jaką decyzję podejmie polski rząd? W tej sprawie wypowiedział się w Polsat news Władysław Kosiniak-Kamysz. Uważa on, że „w takich ważnych sprawach jak ryzyko kryzysu migracyjnego, że na granicy pojawią się dziesiątki, setki osób, uchodźców, którzy mogą chcieć przekroczyć z Białorusi granicę na Litwę, również do Polski, potrzebne jest podejmowanie działań” i apeluje o omówienie tego problemu wspólnie z opozycją. Podkreśla również, że zastanawiając się nad przyjęciem uchodźców z Afganistanu trzeba kierować się rozsądkiem i możliwościami, jakimi dysponuje w danym momencie państwo. Jest przekonany, że „Polska potrafi przyjąć tych, którym potrzebne jest schronienie.(…) Rząd dzisiaj dysponuje wszelką wiedzą, ilu osobom możemy pomóc, na jakich zasadach, warunkach, ale mówienie „nie pomożemy matce samotnej z dzieckiem czy sierocie, nie damy jej szklanki wody”, to nie jest chrześcijaństwo”.
Jaką decyzję podejmie Morawiecki z prezesem, licho wie. Zapewne mają teraz duży dylemat, bo z jednej strony powinni pomóc chociażby tym Afgańczykom, którzy współpracowali z polską misją wojskową, a to na pewno duża grupa plus oczywiście ich rodziny. Jednak z drugiej strony…jak wytłumaczą swojemu elektoratowi otwarcie granic dla uchodźców z tego kraju, jeśli do tej pory twardo trzymali się stanowiska, że imigrantom mówimy stop, co było jak miód na serce dla wielbicieli PiS. To co? Pomożecie, czy olejecie?
Źródło: radiozet.pl
A jakoś w te zapewniania, że sytuacja na granicy z Białorusią jest pod kontrolą jakoś nie wierzę!? No chyba, że imigranci są bez problemu wpuszczani do Polski!? No i jak się przekonają do jakiego raju trafili, wracają tam skąd przyszli!?
Dlaczego tak szybko Talibowie przejęli władzę w Afganistanie, skoro mają tak wygórowane żądania!?
Z forum: Problem generuje kolejne problemy. Może za ich rozwiązywanie wzięli by się ci, którzy to rozpętali? Przede wszystkim USA. To oni, wg. wszelkich danych, zorganizowali „imprezę 11-września”. Niecały miesiąc później już byli w Afganistanie. Podobno szukając tam bin Ladena. Tak na marginesie, wcześniej tak szybko nie udawało im się przygotować żadnej agresji, co tylko dowodzi, że 11-września i atak na Afganistan przygotowywano równolegle. Przez lata rozwalali ten kraj, a bezmyślne usamańskie przydupasy pomagały im w tym. Jak to już mają w tradycji, rozpętywane wojny przegrywają wycofując się z podwiniętym ogonem. A swoich kolaborantów mają w rectum. Tak jest też i teraz. A Polska? Jak zwykle. Dała się zrobić w konia. Będzie teraz przyjmować tych uchodźców i karmić ich kosztem swoich obywateli.
Wielka Brytania zachęca inne kraje, aby również przyjmowały uchodźców. "Nie chcemy tylko dawać przykładu, nie możemy tego robić sami" - apeluje minister. Wielka Brytania przyjmie do 20 tys. uchodźców z Afganistanu.

18 08 2021 Jaki Duda ojciec, taki Duduś syn…
Wczoraj radni Sejmiku Województwa małopolskiego mieli podjąć ważną dla tego regionu decyzję. Albo pozostanie przy uchwale anty-LGBT albo kasa z UE. Ostatecznie obrady przeniesiono na czwartek, ale już warto przedstawić zdanie pana Ojca prezydenta Dudy w tej sprawie. O co tej Unii chodzi? Przecież „Ideologii LGBT nie ma. Użyto tego sformułowania, które uważam, nie jest szczęśliwe. Nam chodzi tylko i wyłącznie o obronę rodziny, a nie żadną dyskryminację. Ja bym chciał, żeby była przyjęta wspólna uchwała opozycji i nasza”. Szanowny tatuś zapomniał, że większością radnych PiS wyraziła w tej nieszczęsnej uchwale anty-LGBT „zdecydowany sprzeciw wobec pojawiających się w sferze publicznej działań zorientowanych na promowanie ideologii ruchów LGBT, której cele naruszają podstawowe prawa i wolności zagwarantowane w aktach prawa międzynarodowego, kwestionują wartości chronione w polskiej konstytucji, a także ingerują w porządek społeczny”. Zapomniał też o zapisie wyrażającym „wsparcie dla rodziny opartej na tradycyjnych wartościach oraz obronę systemu oświaty przed propagandą LGBT zagrażającą prawidłowemu rozwojowi młodego pokolenia”.
I teraz, niepomny tego, co znalazło się w ustawie anty –LGBT, mówi z oburzeniem: „Jacyż to barbarzyńcy chcą nam zabierać środki, które są po prostu niezbędne do tego, żeby nasze rodziny mogły żyć w dobrostanie. (…) Jaką to zbrodnię popełnił sejmik województwa małopolskiego w dniu 29 kwietnia 2019 roku, że teraz musimy być pozbawieni należnych nam środków, bo to są środki, które się nam należą, to nie jest jakaś jałmużna”.
Panie Duda Janie, pominę milczeniem, co się komu i za co z UE należy, bo jestem osobą delikatną i kulturalną. Natomiast zapytam tylko o jedno – czy te zaniki pamięci to efekt sklerozy czy tylko takie udawanie? No i co najważniejsze, obaj panowie, tatuś i synek, potwierdzają zasadę, że „niedaleko pada jabłko od jabłoni„.
Źródło: onet.pl
LGBT przymusowo leczyć, zamykać w zakładach zamkniętych, bo oni chcą by ogon psem kręcił!? I nie zarzucajcie mi że jestem nietolerancyjny! Kiedyś takiemu czemuś przez przypadek podałem rękę, karetka reanimacyjna przyjechała, i na tydzień na OIOM trafiłem!
Wszystkich „cudaków” wrzucono do jednego worka LGBT, i powstał ruch który chce zmienić świat według jego zasad!? Dlaczego mniejszość jakim jest LGBT ma narzucać swoje zasady większości!? Przy moim stole nie ma miejsca dla dewiatów, i nikt mnie nie zmusi bym zmienił zdanie!?
A co tak wszyscy nagle zapałali miłością do LGBT!? To co nie mam już prawa mówić, że nie lubię ich, że odstają, że to dewiaci!? Znaczy się „toto” można tylko kochać!?
Z forum: Pisowscy radni sejmiku małopolskiego brną dalej w obronę uchwały anty-LGBT, ryzykując 2,5 mld euro dotacji. Jan Duda, ojciec tytana, rzecze: ideologia LGBT to kuszące eksperymentowanie z seksualnością. Panie Duda, niech Pan sięga po szczęście, a małopolan nie pozbawia wsparcia.
Jan Duda, przewodniczący sejmiku województwa małopolskiego pyta radnego-wnioskodawcę deklaracji o uchyleniu uchwały anty- LGBT jaką to zbrodnię sejmik popełnił, że chce się odebrać pieniądze. Słyszymy o "neofitach", "barbarzyńskich hordach Hunów".Staremu Dudzie trzeba doradzić, żeby się może nie odzywał publicznie, bo tylko udowadnia w ten sposób, że głupota może być dziedziczna. 
17 08 2021 Kolejny skandal Niemiecki wobec Polski.
Mieliśmy już " Polskie Obozy Koncentracyjne", wmawiano nam, że na Polskę napadli Naziści a nie Niemcy, Putin wmawia Polakom, że to my wywołaliśmy II Wojnę Światową teraz dowiadujemy się, że cytat : " Dokładnie 75 lat temu rozpoczął się proces norymberski. Przed sądem stanęli mężczyźni odpowiedzialni za najohydniejsze zbrodnie w historii”. Te słowa wypowiedział do mediów nie kto inny jak niemiecki szefa spraw zagranicznych Heiko Maas. Przypomnę, że procesy przeciwko głównym zbrodniarzom Trzeciej Rzeszy rozpoczęły się 20 listopada 1945 r. Po raz pierwszy w historii pociągnięto do odpowiedzialności karnej za zbrodnie międzynarodowe czołowych przywódców państwa. W głównym procesie norymberskim, trwającym od listopada 1945 do października 1946 r., sądzono 22 osoby. 12 z nich skazano na śmierć. Wśród nich znaleźli się Hermann Göring, Hans Frank oraz Julius Streicher.
A fakty historyczne są takie,że to : NIEMIECKI NARÓD MORDERCÓW żywcem spalił w piecach krematoryjnych i żywcem zagazował w krematoriach miliony nie tylko Polaków ale i Europejczyków, a dzisiaj sobie z tego robi kpiny i żarty. Dziś Niemcy, zapewne także dzieci i wnuki Niemieckich nazistowskich zbrodniarzy, którym powojenne zachodnie Niemcy zapewniły bezkarność, pouczają nas Polaków o demokracji i wolności. Kreowana przez Żydów globalna narracja historyczna osadza Polaków w roli obojętnych obserwatorów lub współuczestników nazistowskiego ludobójstwa (co zgodne jest z niemiecką polityką historyczną dążąca do zdjęcia brzemienia odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie z Niemców). W obliczu tych patologii trzeba walczyć o prawdę i nieustannie przypominać, że celem niemieckiej nazistowskiej polityki była zagłada narodu polskiego, choć jest to temat tabu, zakazany przez Niemców i Żydów.
Okazuje się, że już nie tylko Rosja ale i Niemcy nie wywołały II WŚ! Zarówno jej inicjacja jak i popełniane mordy były spowodowane przez mężczyzn nieznanych narodowości, ale w żadnym razie nie można ich kojarzyć ani z Niemcami ani, z Rosją! To już nie jest niezręczność, ale bezczelność i plucie w twarz narodowi, który jako pierwszy padł ofiarą spisku niemiecko-rosyjskiego. Czy jeszcze ktoś ma wątpliwości, kim jest Niemiec, folksdojcz, POżyteczny idiota(świadomy i nieświadomy kolaborant) zamieszkujący Polskę. I kim jest oPOzycja i kogo reprezentuje, na prawdę macie wątpliwości? To samo z czarnymi macicami, kogo reprezentują i czyje poglądy głoszą, wciągając w swe szeregi zaczadzonych i nieuświadomionych Polaków.
Kiedy wreszcie Polski rząd wystąpi do rządu Niemiec o wypłatę odszkodowań za zniszczenia i wymordowanie wielu milionów obywateli Polskich przez Niemców w czasie drugiej wojny światowej? Do czasu gdy Niemcy nie dostaną oficjalnego wezwania do zapłaty za te zbrodnie to będą dopuszczać się takich właśnie zagrywek i prowokacji, czas najwyższy by świat usłyszał jaki mają dług do spłacenia wobec Polski i Polaków, a kwota jest OGROMNA, miejscem najlepszym do przekazania tego wezwania było by forum ONZ, czas najwyższy by Niemcy poczuli że Polska nie odpuści tak ogromnych ofiar ludobójstwa i zniszczenia potencjału gospodarczego.
Źródło naszeblogi.pl 
Z archiwum: Gdzie Ty jesteś moja Polsko. Po tym jak Kaczyński z Banderowcami manifestował na Majdanie w Kijowie a prezydent Komorowski w Berlinie był na fecie ku czci nazisty! I o mały włos płk. Clausa von Stauffenberga nie odznaczył Orderem Orła Białego. Nic nie jest w stanie mnie zdziwić. To nie Niemcy napadli na Polskę jak uczono mnie na historii w komunistycznej szkole. Dziś widzę jak wtedy zakłamywano historię. To Polacy napadli na Niemców okopując radiostację w Gliwicach i strzelając do bezbronnego szkolnego okrętu Schleswig- Holstein. A obozy koncentracyjne to polska sprawa, a Niemcy tylko się bronili i tak jakoś głupio wyszło że Polskę podbili. II wojnę światową wywołała Polska, napadając na biedne Niemcy, którym z pomocą przyszła Rosja. Niestety Polacy byli tak okrutni, że mordowali na masową skalę, w swoich obozach, głównie mniejszości narodowe oraz Niemców. A w swoich lasach, przeprowadzili egzekucję rosyjskiej inteligencji. Czy takiej historii mają uczyć w szkołach, by nie popsuć dobrych relacji, z sąsiadami? 
16 08 2021 PiS będzie rządziło jeszcze dwa lata? Gowin ujawnia. Gospodarka może być w ruinie.
Jarosław Gowin udzielił obszernego wywiadu „Super Expressowi”. Szef Porozumienia mówił m.in. na temat ustawy „Lex TVN”. „W ostatnich miesiącach byłem jednym przedstawicielem rządu, z którym Amerykanie utrzymywali regularne kontakty. Moi partnerzy nie mieli wątpliwości – lex TVN oznacza zamrożenie współpracy politycznej i gospodarczej z Polską. Co gorsze, doprowadzi do izolacji naszego kraju na arenie międzynarodowej, a niektórzy senatorowie domagają się wręcz wstrzymania współpracy wojskowej.” – wyjawił. „Nigdy jednak nie przypuszczałem, że PiS posunie się aż tak daleko, by kneblować niezależne media, odstraszać od Polski inwestorów i psuć nasze relacje z USA. Mając za sąsiada agresywną Rosję, nasz naród nie może sobie pozwolić na fatalne stosunki jednocześnie z Berlinem, Brukselą i Waszyngtonem” – dodał. Krytycznie odniósł się on też do propozycji „Polskiego Ładu”. Ocenił, że doprowadzą one do fali bankructw, podwyższa cen produktów i ogólnej drożyzny. Rozmówca „SE” wyjawił też, że Jarosław Kaczyński chce wcześniejszych wyborów. „W przyszłym roku da się jeszcze złożyć budżet, ponieważ Komisja Europejska pozwala państwom członkowskich odejście od tzw. reguły wydatkowej. Mówiąc prościej, pozwala na zwiększanie długu publicznego. W 2023 r. takiej zgody już nie będzie. Mateusz Morawiecki i inny liderzy PiS wiedzą doskonale, że ich polityka doprowadzi do konieczności głębokich cięć budżetowych. Dlatego uważam, że Jarosław Kaczyński skłania się do tego, by przeprowadzić wybory wiosną przyszłego roku. Gdy prawda o stanie  budżetu dotrze do opinii publicznej, PiS nie miałby szansy na zwycięstwo w 2023 r.” – szczegółowo wytłumaczył.
Jego ugrupowanie – jak podkreślił – myśli o tym, aby wystartować wtedy razem z PSL: „Nie ukrywam, że w wielu sprawach mamy zbieżne stanowiska. Nie ukrywam też, że naturalnym partnerem dla tej przyszłej listy centroprawicowej jest konserwatywnie nastawiona część samorządowców. Taki obóz powstanie, zdobędzie wynik dwucyfrowy i będzie ważnym elementem przyszłej władzy”. Co ciekawe, Gowin rozmawiał też z WP i powiedział temu medium, że jeszcze w ub.r. dotarły do niego słuchy o tym, iż może być śledzony przez służby.
Źródła: wprost.pl, se.pl
Czy rządzący Polską się opamiętają? Nie, gdyż oni walczą o przedłużenia dostępu do koryta. To jest walka z własnym narodem, o to by nikt im nie odebrał to co zdobyli. Łamiąc prawo, władza już dawno przekroczyła próg, po którym nie można się wycofać. Oddanie władzy nie wchodzi w rachubę, gdyż panuje strach przed odwetem opozycji i czystkami. A ten odwet może nawet w złagodzonej formie oznaczać postępowania sądowe dla wielu prominentnych polityków PIS. Kryzys będzie się pogłębiał i potrwa jeszcze wiele lat. Wkrótce będzie też odczuwalny w gospodarce. Na koniec czeka nas dyktatura na wzór Białorusi, Turcji i Rosji. Tylko nasze dzieci mają szanse na powrót do normalności. Ale kiedy to nastąpi, to trudno oszacować. PRL gnił przez cały czas, a i tak utrzymał się 45 lat.
Morawiecki prowadzi politykę kolonialną w Polsce, jego zadaniem jest w jak najkrótszym czasie jak najwięcej wyciągnąć z polskiej gospodarki dla zagranicznych korporacji. On nie musi się o nic martwić już na niego czeka ciepła posadka w światowej instytucji finansowej, ba ma też zapewniony immunitet. Morawiecki musi jak najszybciej odejść bo czeka nas Polska w ruinie.
Z forum: Gowin wie, kiedy będą wcześniejsze wybory i dlaczego Kaczyński się na nie zdecyduje. Powód jest niepokojący.
Gowin ma wiele do powiedzenia po swojej dymisji. Zdaniem polityka, lider PiS planuje wybory na wiosnę przyszłego roku, bo „gdy prawda o stanie budżetu dotrze do opinii publicznej, PiS nie miałby szansy na zwycięstwo w 2023 roku”.
Posiadając wiedzę o stanie tego budżetu chciał jednak dalej być w rządzie. Do końca. Swojego lub tego rządu.

16 08 2021 Samorządy stracą na Polskim Ładzie, ale co tam…ważne by była kasa na rozdawnictwo socjalne.
Polski Ład, jeszcze nie został pokazany w pełnej krasie i zapisie, a już budzi wiele wątpliwości. Podzielił się nimi na Facebooku wójt Tarnowa Podgórnego, Tadeusz Czajka. Uważa on, że na sztandarowym projekcie PiS stracą wszyscy i jako dowód, pokazał symboliczny rachunek z oszacowanymi kosztami, jakie poniesie jego gmina po wejściu Polskiego Ładu w życie. Jak powiedział „Gazecie Wyborczej”, „To właściwie nie ja wystawiłem rachunek premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. To on wystawił rachunek mieszkańcom naszej gminy. W ten sposób chciałem symbolicznie pokazać mieszkańcom, ile będą musieli zapłacić za „Polski Ład”, jeżeli on wejdzie w życie. Powinni mieć świadomość, że takie koszty będziemy musieli ponieść, i wiedzieć, jakie będą tego skutki w funkcjonowaniu gminy”.
W swojej analizie kosztów, Czajka wziął pod uwagę dane o podatku PIT i CIT, bo zmiany właśnie w tym zakresie najmocniej uderzą w samorządy.
„Jedne samorządy tracą mniej, inne więcej, ale tracą wszyscy. Według tych wyliczeń Gmina Tarnowo Podgórne straci w swoich dochodach w 2022 r. kwotę blisko 20 mln zł i co najmniej tyle samo w każdym następnym roku. To oznacza, że o taką kwotę będziemy zmuszeni każdego roku zmniejszać nasze wydatki”. Jak wyliczył Związek Miast Polskich, w ciągu 10 lat, samorządy stracą na Polskim Ładzie 145 mld zł. Nikogo nie trzeba przekonywać, jak brak tych pieniędzy wpłynie na inwestycje, na renowację, stan oświaty i służby zdrowia, na jakość życia mieszkańców. Trudno nie zgodzić się z internautką, która skomentowała wpis wójta. Pisze ona: „Zakładając że POLSKA otrzyma te pieniądze z zapisów wynika ,że straci obywatel jako jednostka , stracą przedsiębiorcy ,straci tez samorząd .Kto zatem zyska ??? Odpowiedź jest prosta .Ten co tym zarządza . Tylko ,problem jest taki ,że jest nikła szansa ,że otrzymamy to finansowanie w teoretycznie zapisanej kwocie .Blokada wypłaty środków z uwagi na sytuację to prawie „oczywista oczywistość”. I o to tu właśnie chodzi. To nie samorządy mają mieć kasę, ale rząd. Potrzebuje on te pieniądze nie na inwestycje, ale dla tych, którzy tak chętnie korzystają ze wsparcia socjalnego. Część z nich taką pomoc państwa traktuje jak sposób na życie, przeżycie, przetrwanie i za tę kasę pozostaną wierni. W końcu fajnie jest dostawać jakąś gotówkę, która zabezpieczy biedaka przed wysiłkiem zawodowym, prawda?
Źródło: o2.pl
Z forum: „To nie samorządy mają mieć kasę, ale rząd.”
Chodzi też o to, żeby rząd centralnie decydował o przyznawaniu kasy poszczególnym samorządom. Kasa oczywiście będzie tylko dla swoich. A samorządy zarządzane przez opozycję będą głodzone, co w następnych wyborach samorządowych będzie skutkowało zmianą władzy. Pamiętacie, jak kontrkandydat Jakiego w wyborach na prezydenta Warszawy (zapomniałam nazwisko) uprzedzał Warszawiaków przed 2-ą turą?? „Warszawiacy niech się dobrze zastanowią, na kogo oddadzą swój głos! Bo jeśli wygra opozycja to ratusz nie dostanie złamanego grosza od rządu i to mieszkańcy na tym ucierpią!”. Nie pomogły groźby, Warszawiacy i nie tylko zagłosowali w większości na opozycję to trzeba ich teraz ukarać za przegrane wybory. Prezes jest pamiętliwy, a mądre przysłowie mówi, że „zemsta najlepiej smakuje podana na zimno”.
14 08 2021 Niewiarygodna przygoda marszałek Witek.
Wśród wielu zaskakujących wydarzeń ostatnich dni jedno zadziwiło mnie szczególnie. W jaki sposób marszałek Witek zdobyła w ciągu godziny (czy dwóch) opinię aż pięciu Wybitnych Prawników? No i jak ci koryfeusze legislacji zdążyli w tak krótkim czasie przeanalizować przebieg obrad, zapoznać się ze stenogramem, doczytać kodeksy i komentarze do nich oraz sporządzić odpowiednie dokumenty w formie oficjalnych ekspertyz? Nie jestem Wybitnym Prawnikiem i nie zastanawiam się nad słusznością opinii, że reasumpcja uchwalonego wcześniej wniosku o przerwę w obradach była zgodna z prawem. Nie medytuję nad uzasadnieniem decyzji marszałek Witek, która zapowiadając głosowanie wniosku Władysława Kosiniaka-Kamysza nie powtórzyła dosłownie jego treści, bez wątpienia prawidłowo sformułowanej. Nie głowię się też, dlaczego w ogromnej większości głosowań marszałek pobieżnie tylko wskazuje, o którą ustawę albo wniosek chodzi, a jedynie w tym przypadku okazało się to bezprawne. Bardziej interesują mnie techniczne i logistyczne okoliczności pozyskania ekspertyz, które przesądziły o pomyślnej dla PiS powtórce głosowania. Wyjaśnienia najprostsze nie zawsze są prawdziwe. Eksplikacja, że pani Witek jest notoryczną kłamczuchą o lokajskiej duszy, która wychwala swój przegniły kręgosłup moralny, a jednocześnie gotowa jest łamać prawo na kiwnięcie palcem prezesa, może być niesprawiedliwa i krzywdząca. Co prawda, złośliwa opozycja z pomocą wrażej stacji TV prezentuje liczne przypadki, gdy pani Witek prowadząc obrady nie spuszcza wzroku z pierwszego rzędu ław PiS, skąd umówionymi gestami nadawane są polecenia i wskazówki. Ale nie dowodzi to przecież, że sama z siebie potrafiła wymyślić opinie prawników, a tym bardziej pięć opinii naraz. Dr Katarzyna Kasia w „Szkle kontaktowym” zwróciła uwagę, że możliwy jest inny scenariusz. Rozwijając tę myśl mogło zdarzyć się tak: Oto po przegranym głosowaniu smutna pani marszałek szła sobie sejmowym korytarzem. Szła smutna ocierając łzę z długich rzęs, w poczuciu krzywdy wyrządzonej jej przez bezduszną opozycję, zatroskana wielce o przyszłość swojej formacji, czyli całej Ojczyzny. I nagle dostrzegła, że z przeciwka zmierza w jej kierunku pięciu Wybitnych Prawników.
– Akurat przechodziliśmy obok Sejmu, zobaczyliśmy, że się świeci, więc pomyśleliśmy, że może wpadniemy zobaczyć, co słychać – wyjaśnili zaskoczonej pani Marszałek.
– To wspaniale! – rozpromieniła się pani Elżbieta. – Bo tak się składa, bo właśnie mamy tu mały dylemat i panowie mogliby nam coś doradzić. I pani Witek nie zwlekając opowiedziała Wybitnym Prawnikom, co się zdarzyło. A uczynni juryści pokiwali głowami ze współczuciem i niezwłocznie zabrali się do roboty. Ponieważ ciemny gabinet zajęty był przez prezesa, jego teczkę oraz Kukiza, a i w pozostałych pokojach trwały ważne dla kraju rozmowy o przyszłości niektórych posłów, do których kierowano zapytania ofertowe, więc pięciu znamienitych gości przycupnęło gdzieś w zakamarkach Sejmu i niewidoczni dla nikogo jęli w pocie czoła rozważać prawne aspekty nieudanego głosowania. A kiedy skończyli – ku zaskoczeniu pani marszałek okazało się, , że akurat wszyscy eksperci mają identyczny pogląd w tej sprawie. I uradowana pani Witek w te pędy ruszyła na sejmową salę, by podzielić się z parlamentarzystami dobrą nowiną.
Mogło tak być? Nie? A niby dlaczego nie, skoro zawłaszczanie mediów przez jedną partię okazuje się legalną repolonizacją środków przekazu, uzasadnioną narodowym interesem? Czemu nie, jeśli wywłaszczanie Amerykanów z ich majątku to konieczna obrona przed inwazją Chińczyków? Dlaczego powyższy scenariusz nie mógł się wydarzyć, skoro wpisanie naszych najpotężniejszych sojuszników i obrońców na listę potencjalnych właścicieli jednej ze stacji TV grozi infiltracją narkotykowych karteli… W XXI wieku w centralnym kraju Europy, gdzie jeden człowiek bezkarnie demoluje swoją ojczyznę, skutecznie zaraża jadem umysły obywateli, buduje potęgę swoją i dobrobyt swojej szajki za pieniądze wszystkich Polaków i bez żadnego trybu decyduje o wszystkich dziedzinach życia publicznego, w kraju, który mimo to wciąż nazywany jest przez wielu państwem demokratycznym, wszystko jest przecież możliwe.
Źródło koduj24.pl
Pięciu prawników, to na bank Kaczyński, Pawłowicz, Wolfgangowa, Piotrowicz, Duda!? 
13 08 2021 W Stanach Zjednoczonych myślą o konkretnych sankcjach wobec Polski.
Irytacja amerykańskich polityków spowodowana działaniami wokół „lex TVN” rośnie coraz szybciej. Jeśli rządzącym Polską wydaje się, że mogą przeprowadzać zmiany legislacyjne bez oglądania się na zdanie największego inwestora w naszym kraju, to mogą bardzo szybko zostać wyprowadzeni z błędu. Przypominamy, że w ostatnią środę oprócz uchwalenia przepisów uderzających w inwestycję koncernu Discovery, nasz parlament znowelizował Kodeks postępowania administracyjnego, która to nowelizacja jest związana z reprywatyzacją. Oprócz USA przeciwko temu ostatniemu rozwiązaniu protestował Izrael. Wszystko to razem przyczynia się powstania wśród polityków na Kapitolu przekonania aby zastosować wobec naszego kraju konkretne sankcje – informuje rmf24.pl
Po pierwsze Polska ma zostać pominięta w zaproszeniu na mający się odbyć w grudniu szczyt demokracji. Organizatorem szczytu jest prezydent Joe Biden. Przygotowania do szczytu, który będzie miał formę spotkania online już się rozpoczęły. „Eksperci dyskutują o tym, w jaki sposób przeciwdziałać autorytaryzmom, walczyć z korupcją oraz respektować prawa człowieka”. O czy więc w trakcie takiego spotkania miałaby mówić strona polska? Kolejną rozważaną sankcją wobec Polski może być zablokowanie sprzedaży czołgów Abrams. Zarówno Kaczyński jaki i Błaszczak brylowali w mediach w trakcie przekazywania informacji o największym zakupie w historii naszej armii. Co ciekawe, Amerykanie nie potwierdzili oficjalnie, że prowadzą z nami w tej sprawie negocjacje. „Teraz mają zostać zupełnie zamrożone”. Trzecia z sankcji może mieć charakter personalny i ma zostać  zastosowana w sytuacji kiedy poprzednie nie przyniosą skutku. Chodzi o to, że prezydent, premier i prezes PiS otrzymają zakaz wjazdu na teren USA. Ten rodzaj sankcji rmf24.pl określa mianem „atomowej”. Andrzej Duda może być pozbawiony okazji zrobienia wspólnej foty z kolejnym lokatorem Białego Domu… Czy te zapowiedzi sankcji spowodują, że rządzący Polską się opamiętają?
Źródło: rmf24.pl
Z forum: USA rozważają nałożenie sankcji na Polskę. Możliwe są trzy scenariusze. Kaczyński ma gdzieś to czy Duda z Morawiecki gdzieś będą jeździć. Zabrać trzeba wizy, f35, wojsko i kazać zapomnieć o Abramsach. Dodatkowo zakręcenia kurka z € z UE Będzie polexit ale raz dwa to wszystko się rozsypie jak domek z kart. Potem znów z dwa pokolenia będą budować kraj.
Sankcje personalne zawsze obejmują najbliższą rodzinę o nie dotyczą tylko zakazu wjazdu bo on jest podstawą. Automatycznie dochodzi zakaz obywatelom USA wszelakich kontaktów biznesowych z takimi osobami wiec konsekwencje są większe. Po zakończeniu kadencji sankcje zostają.
Czy rządzący Polską się opamiętają? Nie, gdyż oni walczą o przedłużenia dostępu do koryta. To jest walka z własnym narodem, o to by nikt im nie odebrał to co zdobyli. Łamiąc prawo, władza już dawno przekroczyła próg, po którym nie można się wycofać. Oddanie władzy nie wchodzi w rachubę, gdyż panuje strach przed odwetem opozycji i czystkami. A ten odwet może nawet w złagodzonej formie oznaczać postępowania sądowe dla wielu prominentnych polityków PIS. Kryzys będzie się pogłębiał i potrwa jeszcze wiele lat. Wkrótce będzie też odczuwalny w gospodarce. Na koniec czeka nas dyktatura na wzór Białorusi, Turcji i Rosji. Tylko nasze dzieci mają szanse na powrót do normalności. Ale kiedy to nastąpi, to trudno oszacować. PRL gnił przez cały czas, a i tak utrzymał się 45 lat. To polska mentalność jest przyczyną kryzysu i jako taka nigdy się nie zmieni. Mamy tradycję w funkcjonowaniu w patologicznych warunkach, stworzonych własnymi rękami. Stała się ona częścią polko-katolickiej martyrologii, gdzie nie widzi się przyczyn tylko skutki. Przed nami okres faszystowskiej dyktatury wspartej przez KK. Jak to wygląda, można prześledzić historię Chorwacji, Hiszpanii, Portugalii i innych krajów. 
12 08 2021 Prof. Adam Bodnar o wczorajszym głosowaniu w Sejmie.
„To bardzo trudny i ważny dzień dla polskiego systemu demokratycznego, jeżeli w ogóle możemy jeszcze mówić o demokracji” – powiedział w rozmowie z TVN24 były Rzecznik Praw Obywatelskich. „To dzień, który przejdzie do historii jako kolejna czarna środa”. Tzw. ustawę anty-TVN przyjęto w powtórzonym głosowaniu 228 głosami wobec 216 przeciw i 10 głosach wstrzymujących się. Prof. Bodnar nazwał ten dzień kolejną czarną środą, bo jedna już była – gdy media pokazały czarne ekrany w proteście przeciwko podatkowi medialnemu. „Nasz kłopot polega na tym, że my tych czarnych śród, poniedziałków, piątków mieliśmy już sporo” – dodał profesor. Zwrócił uwagę na stworzony precedens, kiedy po przegranym głosowaniu zarządzono jego reasumpcję. „Regulamin Sejmu został całkowicie zignorowany”. Pomyłka, która posłużyła marszałek Sejmu za pretekst do ogłoszenia reasumpcji, nie stwarzała uzasadnienia dla takiego wypadku. To, co zrobiła wczoraj marszałek Elżbieta Witek, jest „nadużyciem uprawnień, które powinno być oceniane w kontekście artykułu 231 kodeksu karnego”. „W normalnie funkcjonującym państwie demokratycznym” marszałek sejmu poniosłaby konsekwencje za swój wczorajszy uczynek. Wprawdzie powołała się na opinię 5 prawników, ale prof. Bodnar myśli, że „jest tam jakieś grono osób, które po prostu popiera obóz władzy i jest w stanie wszystko uzasadnić”. Podsumowując, były RPO uznał, że sprawa wczorajszej reasumpcji to przykład, który „powoduje, że przestajemy mieć szacunek do prawa, do regulacji, ale przede wszystkim do instytucji”.
Prof. Bodnar skomentował także zmianę w głosowaniu 3 posłów Kukiz’15, którzy najpierw poparli opozycję w głosowaniu za odroczeniem lex-TVN, a potem zagłosowali za przyjęciem ustawy: „Wydaje mi się, że tutaj jest ewidentny przykład przejścia na stronę polityki czysto partyjnej i chyba z tej antysystemowości, o której mówił Paweł Kukiz niewiele zostało”. Adam Bodnar zwrócił także uwagę na reakcję USA na uchwalenie lex-TVN. „Jeżeli dyplomaci używają słowa, że są szczególnie zaniepokojeni, to już jest najwyższy możliwy poziom w dyplomacji”. W grudniu tego roku zostanie zorganizowany globalny szczyt demokracji. „Pytanie, czy Polska zostanie zaproszona w tej sytuacji. Jak to będzie wyglądało, że będzie cały świat debatował o standardach demokratycznych, jak promować demokrację, a takie państwa jak Turcja, Węgry, a być może Polska nie zostaną zaproszone na ten szczyt”. Demokracji, jak widać, najpierw trzeba chcieć.
Źródło: tvn24.pl
Z forum: Bodnar: to jest bardzo trudny i ważny dzień dla polskiego systemu demokratycznego, jeżeli w ogóle możemy jeszcze mówić o demokracji. - Przesrali Polskę za 500 + sprzedawczyki , jakaś Witek postawiła was wszystkich pod ściana !
Nie dajmy się zwieść. Chodzi tak naprawdę o doprowadzenie projektu podporządkowania niezależnej stacji telewizyjnej do końca i obóz władzy z tego nie zrezygnuje - powiedział w #JedenNaJeden A. Bodnar. - To jest zamach na niezależną prywatną stacje ale wasze marzenia o przejęciu nawet 1% w grupie TVN to są tylko wasze marzenia nic wam nie sprzedadzą bo nie muszą.
A właściwie co się stanie, jeśli TVN nie uzna tej ustawy, jako przyjętej w formie przestępstwa? Co, policja się wedrze na Wiertniczą? Ludzie przyjdą i stworzą kordon. Pamiętacie wieżę telewizyjną w Wilnie w roku 1991?
A potem będzie wielkie „patriotyczne i narodowe” zdziwienie i oburzenie, gdy Amerykanie „przeflancują” swoje jednostki wojskowe z Wolski do Rumunii i odrzucą ofertę kupna przez Wolaków Abramsów i F-35. (Państwom niepewnym nowoczesnej broni się nie sprzedaje.)
Oj, będzie płacz i zgrzytanie zębów, że nas tak do wiatru sojusznicy wystawili. Zdrada, panie, zdrada… I zastanawianie się „dlaczego?”, „przecież”, „o co chodzi?”, „jak tak mogli?”… A Duduś co najwyżej do Łukaszenki będzie się mógł próbować wprosić, choć wątpliwe czy go ten „ciepły i serdeczny” człowiek przyjmie? O Białym Domu lepiej niech już zapomni. Nawet od windy w Brukseli będą go odpędzać, gdy będzie z niej korzystał Biden.

12 08 2021 PiS kupuje posłów? Gowin: „To jest w oczywisty sposób korupcja polityczna”.
Rządowa większość wisi teraz na trójce posłów Kukiz’15 i dwóch posłach niezrzeszonych. To konsekwencja opuszczenia Zjednoczonej Prawicy przez Porozumienie Jarosława Gowina. Każdy głos za „lex TVN” był dla PiS-u bezcenny. Tak bardzo, że przedstawiciele Kaczyńskiego składali politykom niezwykle atrakcyjne propozycje za oddanie głosu za wspomnianą ustawą. „Przed chwilą rozmawiałem z jednym z posłów, który mi powiedział, że z otoczenia pana premiera Morawieckiego dostał taką ofertę, że w zamian za pozostanie w klubie PiS-u będzie mógł decydować o tym, które samorządy w jego województwie będą dostawały środki z rządowego Funduszu Inicjatyw Lokalnych. Oferuje się także stanowiska ministerialne” – przyznał na antenie RMF FM Jarosław Gowin „To jest w oczywisty sposób korupcja polityczna” – stwierdził były wicepremier po tym jak poinformował, że każdy z posłów Porozumienia otrzymał „bardzo atrakcyjną politycznie „propozycję handlową” – czytamy na gazeta.pl Andrzej Stankiewicz z Onetu poinformował, powołując się na informacje pochodzące od polityków, że w PiS funkcjonuje „specjalna komórka zajmująca się kuszeniem lub szantażowaniem posłów opozycji, by zdobyć dodatkowe głosy dla PiS”. W arsenale pisowskich „nakłaniaczy” mają się znajdować następujące argumenty: „posady w parlamencie, wysokie zarobki w spółkach skarbu państwa, a także przychylność instytucji państwowych np. CBA”.
Rzeczywistość pokazała, że członkowie „specjalnej komórki”, o której napisał Stankiewicz odnoszą sukcesy w swojej działalności. Czy tak będzie już zawsze?

Źródło: gazeta.pl, onet.pl
Z forum: Korupcja w Sejmie? „W cenniku są stanowiska w parlamencie, warte dziesiątki tysięcy miesięcznie posady w spółkach skarbu, przychylność instytucji państwowych na czele z CBA. Tak rozbudowanej korupcji politycznej nie było w polskim Sejmie nigdy dotąd”. - Partia która wygrywała wybory z hasłem walki z korupcją, teraz z korupcji uczyniła zorganizowaną instytucję pozwalającą jej utrzymać się u władzy.
W PiS działa specjalna komórka zajmująca się korupcją lub szantażowaniem posłów opozycji. Niemożliwe? I co na to Prokuratura Krajowa!? A może posłowie, którym składano propozycje nie do odrzucenia, zawiadomią organa ścigania?? - Zastanawiam się dlaczego, gdy dzieje się to na taką skalę, nie znajdzie się druga Renia Beger? Wszyscy wiedzą co się dzieje, ale jedno to wiedzieć a co innego zobaczyć na własne oczy i usłyszeć na własne uszy.
Gdy niesforny dzieciak czy nastolatek przyświruje zanadto, słyszy od rodziców straszne słowo „szlaban”. Szlaban na komputer, na kieszonkowe na wyjście z domu etc. Oczekuję, że Unia powie pisowskiej Polsce: „szlaban na kasę”. Ja wiem, że rząd się wyżywi, prywatnie nakradli tyle, że bieda im nie grozi, ale rząd jako instytucja to nie kaktus – bez kasy uschnie zaraz. W Polsce realizuje się mnóstwo prac za pieniądze z Unii. Stop pieniądze równa się stop prace i setki tysięcy ludzi ląduje na ulicy. Nie pojadą palić opon do Brukseli, pójdą do Jarka. To się nazywa przymus ekonomiczny, bo polityczny jakoś w Polsce nie jest popularny. 
11 08 2021 Jarosław Gowin: Każdy mój poseł dostał bardzo atrakcyjną ofertę handlową. To korupcja polityczna.
40 członków zarządu Porozumienia zagłosowało za wyjściem partii z koalicji rządowej, 5 przeciwko – ujawnił w Rozmowie w samo południe w RMF FM Jarosław Gowin. „Każdy z moich posłów otrzymał – dzisiaj i w poprzednich dniach – bardzo atrakcyjną politycznie ‘propozycję handlową’, tak bym to nazwał. Przed chwilą rozmawiałem z jednym z posłów, który mi powiedział, że z otoczenia pana premiera Morawieckiego dostał taką ofertę, że w zamian za pozostanie w klubie PiS-u będzie mógł decydować o tym, które samorządy w jego województwie będą dostawały środki z rządowego Funduszu Inicjatyw Lokalnych. Oferuje się także stanowiska ministerialne. To jest w oczywisty sposób korupcja polityczna. (…) To będzie wielka próba charakterów” – podkreślał Gowin. "To jest dzień próby charakterów, przede wszystkim charakterów polityków Porozumienia. To jest także dzień próby patriotyzmu posłów, dlatego że jeżeli przegłosowane zostanie lex TVN, to ta ustawa będzie niezwykle szkodliwa dla Polski i konsekwencje będą naprawdę opłakane" - mówił lider Porozumienia.
Ocenił równocześnie, że "Jarosław Kaczyński będzie miał większość" w sejmowym głosowaniu nad lex TVN, "dlatego że może liczyć zapewne na głosy niektórych posłów Konfederacji". "Tylko to będzie większość tych, którzy zagłosują przeciwko interesowi Polski, mówię to bardzo twardo. Proszę spojrzeć na to, co się dzieje za wschodnią granicą Polski: agresywna polityka w Moskwie. Jeżeli w takich czasach konfliktujemy się równocześnie z Berlinem, Brukselą, a teraz z Waszyngtonem, to to jest skrajnie nieodpowiedzialna polityka zagraniczna" - podkreślał Jarosław Gowin. Z drugiej strony przekonywał: "Ja udowodniłem rok temu, podając się do dymisji (w związku z konfliktem wokół wyborów kopertowych - przyp. RMF), że tam, gdzie chodzi o polską rację stanu, tam, gdzie podejmowane są działania szkodzące Polsce i Polakom, tam będzie moje i Porozumienia non possumus, nie zgadzamy się". "Nie zgadzamy się na radykalną podwyżkę podatków, nie zgadzamy się na radykalne uszczuplenie budżetów samorządowych, nie zgadzamy się także na lex TVN, bo to jest z jednej strony sprzeczne z zasadą wolności mediów, a z drugiej strony naraża nas na poważny konflikt z naszym głównym sojusznikiem, jakim są Stany Zjednoczone" - mówił lider Porozumienia. Dopytywany natomiast przez Mariusza Piekarskiego, "ile szabel ma na pewno Jarosław Gowin?", odparł: "To się okaże w najbliższych dniach".
Źródło rmf24.pl
Wszyscy,jak jeden mąż idziecie do polityki,tylko i wyłącznie dla kasy i dla kasy jesteście w stanie się zeszmacic! Wszyscy!!! Kusić posła nie trzeba, wystarczy tylko trochę grubiej posypać, a zrobi wszystko czego sobie sponsor zażyczy!?
Kto zajmie miejsce Gowina w rządzie Morawieckiego, O...ci(e)pa, a może znowu sprawdzona już Emilewicz!?
Nie było takiej propozycji; nikt nie rozmawiał ze mną, bym objął resort po Jarosławie Gowinie - powiedział PAP były wiceminister obrony Marcin Ociepa (Porozumienie). Wcześniej Polsat News informował nieoficjalnie, że Ociepa ma zostać nowym ministrem rozwoju, pracy i technologii - dowiedział się nieoficjalnie Polsat News. Wcześniej tę funkcję pełnił wicepremier i lider Porozumienia Jarosław Gowin. Dziś rano Ociepa poinformował, że w geście solidarności po dymisji Gowina rezygnuje z funkcji wiceszefa MON.
Polsat News, powołując się na nieoficjalne informacje, podał, że dotychczasowy resort rozwoju, pracy i technologii ma zostać podzielony. W części - jak twierdzi telewizja - to Marcin Ociepa miał stać na jego czele. Pozostała część prawdopodobnie trafi do Jadwigi Emilewicz lub Kamila Bortniczuka - twierdzi Polsat News.
Ociepa stwierdził też, że odczuwa "polityczną porażkę" w związku z ostatnimi wydarzeniami w Zjednoczonej Prawicy. Jeśli chodzi o przyszłość, to wszystko będziemy musieli zważyć. Ja osobiście byłem przeciwny ultimatum postawionemu PiS, bo uważam, że należy budować porozumienie i Zjednoczoną Prawice i nie wybieram się do żadnego innego projektu politycznego w tej kadencji Sejmu - powiedział Ociepa. Rzecznik rządu Piotr Müller podczas wczorajszej konferencji stwierdził, że powodem dymisji Jarosława Gowina było to, że wicepremier oraz członkowie Porozumienia pracowali w niewystarczającym tempie nad projektami zawartymi w Polskim Ładzie oraz podejmowali "nierzetelne działania" dotyczące reformy podatkowej.
Źródło rmf24.pl

11 08 2021 Nikt tak nie szkodzi Polsce tak jak Safjan i Tusk.
Polska, która staje się coraz bogatsza i samodzielna, kierująca się dobrem swoich obywateli a nie wykonująca  poleceń możnych UE (Niemców), oprócz nacisków ze strony tych, którzy chcieliby widzieć  w Polsce rezerwuar taniej siły roboczej, dostarczyciela wykwalifikowanej kadry,  rynkiem zbytu dla swoich produktów, spotyka się ze zdradą Polaków, wykonujących w UE bardzo ważne funkcje. Pomijając polskich europosłów opozycji, którzy głosują przeciwko Polsce  zachowując się tak jak w XVIII w. część magnaterii łaszącej się do carycy Katarzyny, nawet jeżeli chodzi o przyznanie pieniędzy dla Polaków po epidemii koronawirusa , tylko dlatego, że tak chce lewicowo-liberalna większość w PE, gdyż w Polsce rządzi opcja konserwatywna, to na czele tej antypolskiej Targowicy stoją dwie osoby, pupilek i protegowany Makreli Donald Tusk i członek międzynarodowej kasty sędziowskiej Marek Safjan. Polskę niektóre siły chcą „rozerwać” jak sukno, jak przedstawił na rysunku  Delacroixa przedstawiającym rozbiór Polski.  Jak już przedstawiłem to powyżej, na osłabienie Polski działają trzy siły: targowiczanie, które działają wg. instrukcji zewnętrznych, „Król Europy” Tusk i Safjan jako przedstawiciel kasty w międzynarodowych instytucjach sędziowskich.
Pragnę przypomnieć, że Tusk został wybrany na przewodniczącego PE nie jako przedstawiciel Polski a Niemiec. Tusk, który straszył Polskę wysokimi karami za nieprzyjęcie emigrantów, których Makrela zaprosiła do Niemiec, a później chciała się ich pozbyć min. do Polski, na co nie zgodził się rząd ZP, złośliwi mówią, że jedyne co wyszło Tuskowi , to wyjście UK z UE. Tusk de facto był wykonawcą poleceń Makreli, nadawał się również do podawania marynarki pijakowi Junckerowi. Po zakończeniu jako niepotrzebnemu w PE dali fuchę przewodniczącego EPL za dobrą pensję, ale w Polsce w burdelu zwanym PO pod kierownictwem Budki zaczęło się źle dziać, PO zaczęło pikować w sondażach wyprzedzone przez ugrupowanie Hołowni. Tak de facto Makrela zrobiła krzywdę Tuskowi, bo ten leń nie lubi pracować, a wysyłając go z misją ratunkową, na ratowanie proniemieckiej PO zmusza go do pracy, a Polska jest inna niż ta z której uciekł w 2014 r pod kieckę Makreli.
Mam przypuszczenie graniczące z pewnością, że Tusk realizuje agendę nakreśloną mu przez Makrelę. Drugim szkodnikiem działający w bardziej wyrafinowany sposób jest prof. Safjan, działający w europejskim trybunale, który obsadzany jest przez państwa narodowe a wysyłani są ta sędziowie o proweniencji lewicowo liberalnej. To, że trybunały działają poza traktatowo, nie dziwi, ale przypuszczam, że wielu sędziów ma małe pojęcie o Polsce, stąd przypuszczam, że wielu z nich przychodzi do Safjana i na podstawie jego enuncjacji wydają takie a nie inne wyroki. Jeżeli do tego dodamy wiedzę z GW, WSI 24, to jasne jest, że Polska jawi im się jako kraj nietolerancyjny niemal faszystowski, i stąd takie a nie inne podejście międzynarodowych sędziów.
Źródło nasze.blogi.pl
No a Kaczyński, Macierewicz, czy Morawiecki nie szkodzą Polsce!? Szczególnie ten ostatni, który w lawinowym tempie nas zadłuża!!! W ubiegłym roku Morawiecki zadłużył nas na 290 mld zł, ale dzięki temu ma 25 mld nadwyżki budżetowej!? Bogatyzm jest nieunikniony, im szybciej zadłużenie będzie rosło, tym będzie coraz to większa nadwyżka budżetowa!? To tylko mógł geniusz Morawiecki wymyślić!?
Dziś przeciętnego mieszkańca Kraju nad Wisłą stać jest na wybudowanie szałasu, lub lepianki, które będzie musiał łuczywem oświetlać, bo prąd stanie się towarem luksusowym. 
10 08 2021 Gowin: PiS podjęło decyzję o faktycznym zakończeniu projektu Zjednoczonej Prawicy. – oświadczył zdymisjonowany we wtorek minister Jarosław Gowin. Ostro skrytykował też ostatnie poczynania legislacyjne PiS-u. – Po siedmiu latach współpracy, sześciu latach współrządzenia zostaliśmy wypchnięci z koalicji rządzącej ze względu na wierność wartościom Zjednoczonej Prawicy – oświadczył Jarosław Gowin. Chwilę wcześniej informację o jego dymisji przekazał rzecznik rządu Piotr Mueller.
Gowin ostrzega przed drożyzną. ZP zapowiadała, że nie będzie podnosić podatków. – Tymczasem przedstawiony niedawno przez premiera Morawieckiego projekt podatkowy oznacza drastyczną podwyżkę podatków nie tylko dla przedsiębiorców, ale dla wszystkich ludzi przedsiębiorczych. Dla klasy średniej, inżynierów, menadżerów przemysłu, wolnych zawodów, pielęgniarek, lekarzy. Równocześnie tak drastyczna podwyżka podatków musi nieuchronnie spowodować wzrost cen, czyli drożyznę. I tak mamy bardzo wysoki poziom inflacji. Wprowadzenie tych fatalnych rozwiązań wziętych z programu partii socjalistycznych będzie skutkować drożyzną – wyjaśniał Gowin. Ostrzegł, że rozwiązania, które chce wprowadzić rząd oznaczają ryzyko bankructwa tysięcy gmin. Jako trzeci punkt niezgody Jarosław Gowin wskazał ustawę „lex TVN”, która godzi jego zdaniem w wolność mediów „w jaskrawy sposób” i grozi „wypchnięciem legalnych właścicieli jednej ze stacji gwarantujących pluralizm przekazu medialnego”. 
– Po czwarte: Zjednoczona Prawica zawsze była obozem stawiającym nacisk na bezpieczeństwo Polski, silną pozycję międzynarodową. Tymczasem „lex TVN” wprowadzi do skłócenia nas z najważniejszym z punktu widzenia obronności Polski sojusznikiem, jakim są Stany Zjednoczone – mówił Gowin. Mówiąc o wszystkich powyższych kwestiach, zdymisjonowany wicepremier stwierdził, że szkodzą one Polsce i Polakom. Zapewnił też, że w przypadku każdej z nich Porozumienie wskazywało na alternatywne rozwiązania.  Odpowiedzią była dzisiejsza dymisja – powiedział.
Pytany, czy od jutra Porozumienie jest w opozycji, Gowin stwierdził, że jutro zarząd partii podejmie decyzję, co dalej z obecnością w Zjednoczonej Prawicy.
– Ale mamy świadomość, że moja dzisiejsza dymisja, wynikająca z wierności programowi Zjednoczonej Prawicy, któremu sprzeciwia się wiele elementów Polskiego Ładu, jest de facto zerwaniem koalicji rządowej i końcem Zjednoczonej Prawicy – mówił. Jak dodał, jutro swoje decyzje ogłaszać będą poszczególni posłowie i ministrowie. Zapowiedział też gotowość współpracy ze „wszystkimi, którzy podzielają wartości Porozumienia”. O przyszłości rządu na antenie Polsat News mówił wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. Pytany o to, czy czeka nas rząd mniejszościowy, odparł: „Myślę, że to obawa na przyszłość”. – Oczywiście przekonamy się. Mamy posłów spoza klubu parlamentarnego, którzy popierają rząd w głosowaniach. Liczę na część środowiska Jarosława Gowina – mówił Fogiel.
Źródło wprost.pl
Gowin nie ma innego wyjścia musi się trzymać Kaczora, bo ten położył łapę na subwencjach!? Kameduła Gowin od czasu do czasu próbuje podskoczyć, i kolejny raz zapomina odpiąć się ze smyczy, i zawsze wraca z podkulonym ogonem do swojego pana!? Jak będzie tym razem jutro się przekonamy!? Na mojego nosa pozostanie przy Kaczyńskim!?
Duda zaakceptuje wniosek o dymisję Gowina "bez zbędnej zwłoki". Nieoficjalnie: podpis już w środę.
"Wiadomości" już biją w Gowina. Wyrzucenie szkodnika ocaliło "Polski ład". Teraz największym zagrożeniem dla Polek i Polaków jest telewizja TVN.

10 08 2021 Naczelny TVN24: „NIE PRZESTANIEMY NADAWAĆ!”. Dziś protesty w całym kraju.
Redaktor naczelny TVN24 Michał Samul rozmawiał z magazynem „Press”. Powiedział, że wszystko wskazuje na przyznanie TVN-owi koncesji.
„Z wszystkich dostępnych ekspertyz prawnych wynika, że ta koncesja powinna zostać nam udzielona. Nie ukrywam, że w dalszym ciągu na to liczymy. Oczywiście trudno nie zauważyć tej zupełnie niezrozumiałej zwłoki związanej z przedłużeniem koncesji, na którą czekamy już 17 miesięcy” – oznajmił. Dodał: „Chcę zapewnić, że TVN 24 nie przestanie nadawać. Nadal będzie miejscem bezstronnej debaty publicznej, w którym nadal będzie można znaleźć codziennie wiarygodne i rzetelne informacje”. Ewentualnie rozwiązania awaryjne już teraz są dyskutowane przez zarząd TVN.
„Nie jest to jednak moment, w którym mielibyśmy mówić o szczegółach. Cały czas nie widzimy żadnych podstaw, by na mocy obowiązującego prawa KRRiT mogła nie przedłużyć nam koncesji. Wierzymy, że ją otrzymamy” – podsumował. TVN może np. starać się o nadanie licencji w innym kraju UE. Na zakończenie powiedział, że polski rynek medialnym bez TVN wyglądałby tak, jak za czasów funkcjonowania słusznie minionej Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Dziś w całym kraju odbędą się demonstracje w obronie niezależności mediów. „My, obywatele i obywatelki o rozmaitych poglądach i profesjach, wierni swoim różnym przekonaniom i wyznaniom, pochodzący z wielu środowisk społecznych i zawodowych, z polskich miast, miasteczek i wsi, świadomi, że jedną z najważniejszych podstaw demokratycznego państwa jest istnienie wolnych i niezależnych mediów, zgodnie z art. 54 Konstytucji RP, który głosi, że każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji, w trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny – stajemy razem – by wyrazić naszą niezgodę i nasz sprzeciw wobec wszelkich działań mających ograniczyć wolność słowa i wolność mediów w Polsce. Bo Wolne Media, to Wolni Ludzie, a Wolni Ludzie, to Wolna Polska!” – zapowiedział szef KOD Kuba Karyś.
Źródła: natemat.pl, wprost.pl
W obronie TVN odbyły się protesty w 80 miastach Polski!? Tłumów w poszczególnych miastach może i nie było, a Kaczafi powinien się zastanowić nad tym co robi!?
Z forum: Historia lubi się powtarzać. Niby tak tyle, że kto od 6ciu lat w tak podły sposób nami rządzi, żeby krok po kroku dążyć do zamordyzmu, w ich interesie, dodam interesie ich życia?Ludzie, miernoty życiowe, złodzieje, mający haki na siebie z ich oszalalym guru, prowadzącym wszystkich na stracenie. Niby absurd? Pokolenie 50:60latkow plus dokładnie ten czas pamięta, pamięta i ostrzega. 
09 08 2021 Jarosław Kaczyński – polityk współszczujący.
Nie, nie pomyliłem się – współszczujący, a dlaczego taki, zaraz wyjaśnię. Politycy (jak wszyscy ludzie) mają swoje zalety, ale i wady. Mają swoje deficyty, ale i superaty (schowane na kontach bankowych małżonek przede wszystkim). Wyjątkiem jest Jarosław Kaczyński, który jest politykiem kompletnym, to znaczy składa się wyłącznie z samych zalet. Jedną z nich jest zaleta, która określam jako współszczucie. Że co, że takiego słowa nie ma w Słowniku Języka Polskiego? To akurat nie moja wina, że PiS, który kontroluje wszystko (i wszystkich) zaniedbał tak kluczową kwestię, jak kontrola słowników.
2 dni temu Jarosław Kaczyński w wywiadzie przesłanym PAP-owi do opublikowania (bo przecież nie udzielonym – nie żartujmy), opowiedział się za (proszę wybaczyć właściwą mi precyzję) wzięciem za twarz wszystkich tych, którzy do tej pory nie zgodzili się skorzystać z pisowskiego dobrodziejstwa pod tytułem „szczepienie na Covid”. Przy czym (użyjmy konwencji myśliwskiej) poszczuł zaszczepionych na niezaszczepionych, posługując się następującymi, smakowitymi grepsami: Odmowa szczepienia to nie jest kwestia wolności jednostki. Osoby, które powołują się na wolność w kontekście szczepień, może nieświadomie, odwołują się do tezy, że człowiek człowiekowi wilkiem. To skrajny egoizm. Granicą wolności są prawa innych ludzi. Nie wolno innych narażać na pozbawienie zdrowia i życia.
Państwo ma obowiązek uczynić wszystko, żeby doprowadzić do najwyższego stopnia zabezpieczenia przed zarazą, jaką jest COVID-19. Uważam, że nie można kierować się w tej sytuacji myśleniem o tym, aby nie narażać się jakiejś grupie wyborców. Trzeba kierować się dobrem ludzi. Nasilają się nowe warianty koronawirusa. Musimy osiągnąć zbiorową odporność. Trzeba podjąć wszystkie możliwe przedsięwzięcia, zarówno zachęty do szczepień, jak i bardziej rygorystyczne kroki.
Czyli nie jest wykluczone, że niezaszczepione osoby będą mogły spodziewać się obostrzeń?
J.K. – Tak, mogą spodziewać się obostrzeń. Państwo musi robić wszystko, co możliwe, aby chronić swoich obywateli przed zarazą. Nie można ulegać tym, którzy mają kłopot z analizą sytuacji i zbyt niski poziom empatii. Politycy muszą brać odpowiedzialność za trudne decyzje i ponosić ich ryzyko. Jesteśmy w stanie w ciągu tygodnia zaszczepić 5 milionów ludzi.
Ale ponieważ jest, jak wspomniałem, politykiem kompletnym, wyszedł ze skierowaną do wszystkich partii propozycją współszczucia.
- Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zaproponował wspólne wystąpienie wszystkich szefów partii i prezydenta w sprawie sytuacji zdrowotnej Polaków. Popieram tę inicjatywę, ale uważam, że powinniśmy iść dalej. Powinno być podpisane wspólne porozumienie wszystkich partii dotyczące zdecydowanych działań w walce z epidemią.
W sumie, to nie powinno być dla uważnego obserwatora nic nowego, bo ledwie dni temu kilkanaście, przy okazji prezentacji socjalistycznego myka pt  Nowy Wał, który polega na podwyżce podatków dla każdego, kogo nie satysfakcjonuje wypłata w postaci słynnej miski ryżu, poszczuł (wraz ze swoim banksterem) słabiej zarabiających przeciwko klasie średniej i przedsiębiorcom. To akurat normalne (to znaczy normalne dla socjalisty Kaczyńskiego), bo każdy, kto nie je socjalistycznej władzy z ręki, to wróg i tylko w zależności od epoki inaczej epitetowany: fabrykant, obszarnik, kułak, ba – średniak (to jeszcze za Lenina!), spekulant (ten to dotrwał aż do 1989, po czym dzięki muzykom z ArtB został nobilitowany), a za Kaczyńskiego – samozatrudniony .
A żeby tylko sięgnąć do niedawnej przeszłości, wespół z ekoterrorystami, Jarosław Kaczyński współszczuł na hodowców norek, lisów i innych futrzaków.
To znaczy na polskich hodowców, bo tych z Ukrainy, Niemiec czy Rosji, którzy aż się ślinią do przejęcia polskiego udziału w światowym rynku futer, wywłaszczać z majątku nie zamierzał. 
Sądziłem (przyznaję, że naiwnie), że skończyło się na ograbieniu jednego hodowcy, któremu pisowska Władza zlikwidowała BEZ ODSZKODOWANIA (pod pretekstem – a jakże – Covida) fermę wartą 10 milionów złotych, ale nie rozczulajmy się, bo to przecież bogaty człowiek był, a tacy na PiS nie głosują (chyba, że noszą nazwisko akustyczne, na przykład Szumowski, ale wtedy jest o grantach mowa, a nie o pracy). Jednak 1,5 miesiąca temu okazało się, że na celowniku PiSu jest kolejna ferma – tym razem warta, bagatela, 17 milionów. Jadąc Siarą – „mają rozmach (…)” Że co nas jakieś norki obchodzą? Spokojnie, spokojnie, w tym wszystkim jest (socjalistyczna) logika – socjaliści mają tak, że zaczynają od jakichś, przysłowiowych, norek, a kończą – na ludziach. Jak w przytoczonym wywiadzie dla PAP-u.
Źródło: niepoprawni.pl
07 08 2021 Prezydentura Dudy oczyma satyryków.
Minął równo rok, odkąd prezydent Duda rozpoczął drugą kadencję. „Tylko satyrycy pamiętają, że jest ktoś taki jak prezydent”. Do podsumowania pierwszego roku przymierzał się Henryk Sawka. Ale jakie konkretne dokonania miałby wspominać? Prezydent w tym czasie zajmował się głównie podpisywaniem ustaw. Są jednak sprawy warte przypomnienia, jak jego wyprawa na narty w samym środku lockdownu. O samej pandemii Andrzej Duda zastanawiał się, czy spadek liczby zakażeń to skutek szczepień czy raczej pogody. Do sukcesów można zaliczyć zdjęcie ze spotkanym przypadkowo Bidenem na korytarzu w Genewie. Zapomnieć się nie da zwłoki w wysyłaniu gratulacji prezydentowi USA. Tak samo zapomniał pogratulować wioślarkom, które w Tokio wywalczyły dla nas pierwszy medal –  mimo iż był tam osobiście. „Prezydent trochę mi przypomina dziecko. Taki Duduś z „Wakacji za jeden uśmiech”. Mnie się wydaje, że on wraz z małżonką traktuje tę posadę, przypadkową zresztą, jako biuro podróży. Oni się cieszą, że wygrali milion, czyli dwie kadencje. Teraz sobie mogą pojeździć po świecie. Tu olimpiada, tu narty, tu skuter” – skomentował pierwszy rok drugiej kadencji prezydenta rysownik i satyryk Henryk Sawka.
Prawdopodobnie po prostu się nudzi. „Myślę, że poświęcając mu czas, w jakiś sposób go nobilitujemy. Wydaje mi się, że w tym momencie tylko satyrycy pamiętają, że jest ktoś taki jak prezydent” – dodał gość radia TOK.Fm. A żona prezydenta? Wg informacji z pałacu prezydenckiego, Agata Kornhauser-Duda w ostatnim roku wzięła udział  w 22 wyjazdach wraz z mężem, a 17 razy podróżowała po kraju sama. Ponadto wsparła ok. 60 akcji charytatywnych. „Najbardziej mnie śmieszy, że jest ukrywane to, ze ona mówi po niemiecku lepiej niż Tusk” – dodał rysownik. Przecież pani prezydentowa przez lata uczyła tego języka. Henryk Sawka zastanawiał się także, co prezydent mógłby robić po zakończeniu kadencji. Wykłady Pogadanki? Może wspomnienia? Pytanie, czy ktoś będzie chciał go czytać lub słuchać.
Źródło: tokfm.pl
Z forum: Andrzej Duda to duże dziecko, które wygrało los na loterii. Jaki był pierwszy rok II kadencji Dudy? "Tylko satyrycy pamiętają, że jest ktoś taki jak prezydent"
Mija równo rok, odkąd Duda rozpoczął drugą kadencję. Podsumować ten czas próbował w TOK FM Henryk Sawka. Ale nie łatwo było, zaczął więc od tego, że Dudę narysowałby... jako balonik, "który pełen jest pychy, unoszącej go coraz bardziej w górę".
Całkiem niepotrzebnie nazwaliśmy go długopis. Ten prostak na umyśle zrozumiał długo PiS i stara się jak może, aby PiS rządził długo i jeden dzień dłużej.

07 08 2021 Ziobro grozi Manowskiej: jej działania są sprzeczne z polskim prawem!
W związku z wydanymi przez Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego zarządzeniami, minister sprawiedliwości oświadczył w piątek wieczorem, że „są to działania sprzeczne z polskim prawem, rangi tak ustawowej, jak konstytucyjnej”. Oświadczenie Ziobry, utrzymane w ostrym tonie, to odpowiedź na dwa zarządzenia prezes Manowskiej: częściowe zamrożenie działalności Izby Dyscyplinarnej oraz wezwanie prezesa Izby i jej sędziów do powtrzymania się od procedowania spraw, jakie wpłynęły do ID. Była to odpowiedź pani prezes na wyrok Trybunału Sprawiedliwości. Decyzja Manowskiej wyjątkowo rozwścieczyła Ziobrę. Uważa on, że TSUE nie jest uprawniony do „zawieszania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, jak też do ingerowania w organizację polskiego sądownictwa”. Zwrócił uwagę, że prezes Manowska 16 lipca zareagowała na wyrok TSUE inaczej, cofając zarządzenie o zawieszeniu izby Dyscyplinarnej. „Od wydania 16 lipca br. przez Panią Prezes Małgorzatę Manowską oświadczenia nie nastąpiła ani zmiana polskiej Konstytucji, ani nie zmieniły się przepisy traktatów europejskich…Osoba, która zdecydowała się pełnić odpowiedzialną funkcję Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, winna wykazywać się odpornością na groźby i presję, tak ze strony instytucji zagranicznych, jak rozpolitykowanej części środowiska sędziowskiego oraz wspierających ją mediów”. Uznał, że nie jest w stanie sprostać temu wyzwaniu. Przy okazji oberwało się także prezydentowi Dudzie. Minister sprawiedliwości wypomniał mu, że w 2017 r. zawetował jego ustawy dotyczące sądownictwa. Według ministra prezydent także ulega zagranicznym naciskom. „Środowisko sędziowskiej grupy interesów oraz wspierające je agendy unijne nie zaakceptowały …reformy przygotowanej przez Pana Prezydenta. Rozpoczęły wobec ustaw prezydenckich trwający do dziś atak, czego wyrazem jest bezprawne orzeczenie TSUE zawieszające Izbę Dyscyplinarną”.
Szef Solidarnej Polski nie ukrywa swej urazy do UE. Uznaje, że to z jej powodu została zatrzymana „reforma organizacyjno- ustrojowa polskiego sądownictwa”. W opublikowanym w piątek przez Rzeczpospolitą wywiadzie stwierdza, że „Polska nie powinna za każdą cenę być członkiem UE”. I UE najpierw odbierze nam sądy, potem narzuci małżeństwa homoseksualne i w końcu zabierze suwerenność. A uległość wobec UE nie jest ceną, jaką gotów byłby zapłacić za trwanie w koalicji rządowej.
Źródło: wyborcza.pl
Ziobro, mierny polityk, kiepski prawnik, któremu zdaje się, że jest lwem. Jeśli Zbigniew Ziobro uważa, że nie powinniśmy być w UE za wszelką cenę, to niech jeszcze dziś pakuje się i wyjeżdża do Moskwy.
Z forum: To jest ten moment, gdy się decyduje, albo z panem Zbyszkiem na dno, albo samotnie walczyć o przetrwanie. Trudna decyzja. Ziobro grozi Manowskiej: Pierwsza prezes Sądu Najwyższego nie może łamać prawa
Ziobro jest MS, jest Prokuratorem Generalnym. Dodać mu funkcje Sędziego Generalnego i będzie spokój.
I gdzie tu jest trójpodział władzy panie Ziobro? Pierwszy semestr prawa UJ. Lub propedeutyka nauki o społeczeństwie LO! Ziobro grozi Manowskiej: Pierwsza prezes Sądu Najwyższego nie może łamać prawa.
06 08 2021 Donald Tusk jak Mateusz Morawiecki. Też przepisał majątek na żonę.
Wirtualna Polska ponad dwa miesiące temu wyceniła całość majątku państwa Morawieckich na ok. 40 milionów złotych. Okazało się także, że zdecydowaną większość nieruchomości szef rządu przepisał na małżonkę. Tym razem, po powrocie Donalda Tuska z Brukseli do Polski, sprawdzamy stan posiadania szefa Platformy Obywatelskiej. Zadanie było utrudnione dlatego, że Tusk po raz ostatni składał oświadczenie majątkowe w 2014 r., czytamy w nim, że ówczesny premier zgromadził 152 tys. złotych i 2400 dolarów. Był też właścicielem (razem z żoną) dwóch mieszkań o wielkości 40 oraz 65,5 metrów kwadratowych i działki letniskowej. Miał też Toyotę Auris z 2007 r.
Przez lata stan finansów "prezydenta Europy" znacząco się poprawił. Jak wyliczyli koledzy z portalu Money.pl, przez lata spędzone w Brukseli mógł zarobić ok. 6,7 mln zł. Do tego dochodzą kolejne profity z racji pełnienia funkcji przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej. W poszukiwaniu należących do niego nieruchomości, przystąpiliśmy do przeglądania ksiąg wieczystych. Ku naszemu zdziwieniu Tusk na początku sierpnia 2021 r. nie miał żadnych domów, mieszkań, lokali użytkowych, działek, gruntów rolnych. Nic. Zero. Nawet tych nieruchomości, które w 2014 r. zgłosił jako swoje. Dziś już nie są jego. Co się stało? Z ksiąg wieczystych, które przeglądaliśmy, wynika, że 17 sierpnia 2017 r. jeden z gdańskich notariuszy dokonał podziału majątku pomiędzy Małgorzatą Tusk a Donaldem Franciszkiem Tuskiem. W efekcie nieruchomości przeszły na własność małżonki byłego premiera.
Dlaczego Tuskowie zdecydowali się na manewr, który cztery lata wcześniej wykonali Morawieccy? Wiosną 2017 r. Donald Tusk został ponownie wybrany na przewodniczącego Rady Europejskiej, z poparciem 27 państw, bez Polski (słynne 27:1). W Polsce od dwóch lat rządził PiS. Politycy tej partii nie raz ostro wypowiadali się na temat byłego premiera. Czy Tusk przepisał majątek z obawy przed zemstą rządzących? Tego nie wiemy – były premier odmówił nam komentarza w sprawie podziału majątku. O decyzję Donalda Tuska postanowiliśmy spytać polityków. Na początku rozmów najpierw ogólnie pytaliśmy o przepisywanie majątków na żony. Dopiero po kilku minutach - gdy wszyscy nasi rozmówcy oceniali zachowanie premiera Mateusza Morawieckiego - wskazaliśmy, że chodzi nam nie o Morawieckiego, lecz o Tuska.
- Przepisanie majątku na żonę przez polityka to naganna, typowo pisowska, praktyka - ocenił Robert Kropiwnicki, członek zarządu krajowego Platformy Obywatelskiej. Kropiwnicki wskazał, że ukrywanie swojej własności to oszukiwanie wyborców. Gdy jednak dowiedział się, że na żonę swój majątek przepisał pełniący obowiązki przewodniczącego PO Donald Tusk, zmienił front. Podkreślił, że to "sytuacje nieporównywalne" oraz że czepiamy się szczegółów. Po czym parlamentarzysta stwierdził, że nie ma czasu na dalszą rozmowę.
Wątek konfiskaty rozszerzonej, jako powodu decyzji Donalda Tuska, pojawił się zresztą w kilku naszych rozmowach. Były premier przepisał bowiem majątek na żonę w kwartał po wejściu w życie przepisów umożliwiających zabezpieczenia majątku pochodzącego z przestępstw już na etapie śledztwa. Zdaniem niektórych naszych rozmówców mógł obawiać się tego, że zostaną mu postawione zarzuty, które poskutkują odebraniem majątku. Przepisanie go na żonę miało uchronić nieruchomości od zajęcia ich przez prokuraturę.
- Prokuratura od dawna nie służy państwu, lecz Zbigniewowi Ziobrze. Znamy sprawę Sławomira Nowaka, któremu zabrano majątek bez wyroku, pamiętamy bezzasadne ataki na Donalda Tuska i jego rodzinę. Trudno odmówić byłoby Donaldowi Tuskowi racjonalności, gdyby takiej rozdzielności dokonał, ale nic mi o tym nie wiadomo - wskazała Katarzyna Lubnauer.
Wirtualna Polska – wiedząc, że Tusk zdecydował się przekazać swoje udziały w zlokalizowanych w Polsce nieruchomościach żonie - trzykrotnie prosiła Donalda Tuska (za pośrednictwem Pawła Grasia i Beaty Turskiej współpracujących z Tuskiem, rzecznika PO Jana Grabca oraz biura PO) o przekazanie informacji o swoim majątku. Zaapelowaliśmy o to 7 czerwca, 23 czerwca oraz 4 lipca 2021 r. Nie otrzymaliśmy jakiejkolwiek odpowiedzi. 4 sierpnia 2021 r. ponowiliśmy prośbę, pytając wprost o powody, dla których Donald Tusk zdecydował się przepisać wszystkie nieruchomości na żonę. Do dziś nie otrzymaliśmy oficjalnej odpowiedzi – ani od samego Tuska, ani z biura PO.
Źródło: https://wiadomosci.wp.pl/donald-tusk-jak-mateusz-morawiecki-tez-przepisal-majatek-na-zone-6669012735068672a
Czyżby to znaczyło, że majątek był zdobyty nielegalnie!? Ciekawe jaki podatek odprowadził za przepisanie majątku na żonę, i gdzie w Warszawie czy Berlinie a może Brukseli!?
Rozumiem Tuska bał się pislamu, i przepisał majątek na żonę, zastanawia mnie ruch Morawieckiego, czyżby bal się swoich? A może ten mityczny majątek to bzdura i wstyd się przyznać, że było się slupem za miskę ryżu?
Z forum: To nic dziwnego , że pracując przez tyle lat na najwyższych stanowiskach w Radzie Europy i Parlamencie Europejskim i zarabiając kolosalne pieniądze zgromadził spory majątek , Ciekawsze jest to jak tacy z Pcimia i innych grajdołków u nas w kraju dorobili się milionów !!!???

06 08 2021 Ziobro, mierny polityk, kiepski prawnik, któremu zdaje się, że jest lwem.
Zbigniew Ziobro udzielił wywiadu „Rzeczpospolitej”, a w nim … „Jestem zdecydowanym przeciwnikiem ulegania bezprawnym szantażom Unii Europejskiej realizowanym przez TSUE. Widać przecież jak na dłoni, że nie przyniosła efektów prowadzona w ostatnich latach polityka ustępstw wobec kolejnych żądań Brukseli. Gdybyśmy robili swoje, a nie ustępowali i wycofywali się z planowanych zmian, to reforma wymiaru sprawiedliwości dawno byłaby zakończona. A tak zamiast sukcesu mamy kolejne problemy”. Zamiast wreszcie zauważyć własną niekompetencję, chore podejście do Konstytucji i polskiego prawa, twardo obstaje przy tym, że to UE jest ta zła i mówi, „Unia Europejska, która ma w zwyczaju odmieniać demokrację przez wszystkie przypadki, podważa wprowadzenie mechanizmu, który demokratyzuje sądownictwo w Polsce (…) Wobec nas Unia stosuje inne miary. Dlaczego jako Polacy mamy się godzić na gorsze traktowanie?! Do tego sprowadza się główny punkt sporu, a nie tylko do kwestii organizacji Sądu Najwyższego. TSUE mówi, że tego, co wolno Niemcom, Holendrom czy Hiszpanom, nie wolno Polakom. To kolonialna mentalność, która nie ma nic wspólnego z prawem”.
Będzie bronił swojej reformy sądownictwa jak lew, bo odpuszczenie doprowadzi do sytuacji, w której „Będą równi i równiejsi, lepsi i gorsi. Interesy finansowe, gospodarcze, także kulturowe jednych będą traktowane z respektem, a inni będą sprowadzani do podrzędnej roli. Tej granicy nie można przekraczać. Zgoda na orzecznictwo TSUE prowadzi do segregacji państw i obywateli”. Jednocześnie bardzo zdecydowanie podkreślił: „że wszelką cenę powinniśmy dążyć do tego, by bronić naszej podmiotowości i pozycji w UE. W przeciwnym razie Polska i Polacy będą tracić na członkostwie w UE. A więc – być, ale nie za wszelką cenę. Takie jest stanowisko Solidarnej Polski, bo nie mówię tego w imieniu rządu czy współkoalicjantów”, czyli kolejny raz pokazał, że albo UE taka jak on chce albo niech spada na drzewo. Pan Ziobro naprawdę nie ma świadomości, że jego partia nie znalazłaby się w Sejmie, gdyby startował samodzielnie. Nie ma świadomości, że akurat on nie może powoływać się na mandat społeczny, bo to nie na niego głosowało te kilka milionów Polaków, ale ogólnie, na listę PiS, więc on jest tylko tak na doczepkę.
Myśli, że kiedy ma aż 19 posłów w Sejmie to ma prawo dyktować całej Polsce, jak ma żyć i jak funkcjonować w ramach UE lub poza nią. A to dopiero klasyczny, polityczny zwierzak. Zwykły amator, kiepski prawnik, ale we własnym przekonaniu ależ macho…
Źródło: radiozet.pl
No i Ziobro ma rację, weźmy na przykład dopłaty dla rolnictwa, eksport towarów.....Po 1989 roku Polska stała się rynkiem zbytu, a nie krajem, który jest dostawcą wyrobów wysokiej jakości na Zachód!? No chyba, że chodzi o wykształconych fachowców, którzy wieją z Polski za chlebem. Być w Unii na warunkach kolonii to, żaden interes dla Polski nie dość, że więcej wpłacamy jak otrzymujemy to jeszcze nam dyktują na co konkretnie dofinansowanie przeznaczyć. Skoro Unia tak Polsce pomaga, to dlaczego tak zadłużenie lawinowo wzrasta!?
Z forum: Co tam inwestycje, dopłaty dla rolników czy wolny rynek. Ważne żeby ludzie pana ministra mogli zastraszać sędziów. To jest warte wyjścia z Unii!- Radosław Sikorski
Jeśli Zbigniew Ziobro uważa, że nie powinniśmy być w UE za wszelką cenę, to niech jeszcze dziś pakuje się i wyjeżdża do Moskwy.
Nie żebym broniła tego osobnika, ależ skąd, tfu tfu, na psa urok, ale przecież to nie on sam posadził swoją dupę na tak kluczowym stołku…Zatem pretensje należy kierować do autora tego kompromitującego Polskę widowiska.
Kaczyński nie lubił i nie lubi inteligencji -zwłaszcza warszawskiej – bo ma kompleks ludzi, którzy potrafią być niezależni,odważni i pokazali że coś potrafią. Dlatego postawił na służalcze miernoty typu: Suski, Kuchciński, Lichocka, Kurski. Na bezczelnych prawników, żądnych stanowisk za wszelką cenę, nawet utraty twarzy i honoru. Do nich oprócz Ziobry należą : Piotrowicz, Pawłowicz, Ast, Mularczyk, Czarnek i można tak długo wymieniać ale po co ? Dla całej tej chorej na władze i zaszczyty, niszczycielskiej ekipy, Polska nie jest najważniejsza. Będą demolować kraj, będą nam ograniczać wolność, niszczyć samorządy byle trwać -TWA MAC!
05 08 2021 Kołodziejczak o ministerialnej pomocy: „te 200 mln niech sobie minister wsadzi w d…”
Między liderem Agrounii Michałem Kołodziejczakiem a dziennikarką TVP Info nie tylko zaiskrzyło, ale doszło do ostrego spięcia. Wszystko po pytaniu o propozycję ministerstwa zdrowia o dotację na walkę z afrykańskim pomorem świń. Kołodziejczyk stwierdził, że tego nie pokażą w telewizji. Na drodze krajowej nr 12 w Rękoraju (woj. łódzkie) doszło w środę do blokady. Protestujący rolnicy z transparentem „Wojna o wieś” zablokowali przejazd ciągnikami i maszynami rolniczymi, jak zapowiedzieli, na dwa dni. Rolnicy tracą kwartalnie około miliona złotych  z powodu afrykańskiego pomoru świń (ASF), więc domagają się od rządu wsparcia finansowego. Minister rolnictwa, Grzegorz Puda obiecał przeznaczyć na początku sierpnia 200 mln złotych na pomoc tym, którzy stracili swoje trzody. Michał Kołodziejczak zareagował na pytanie dziennikarki TVP info nie przebierając w słowach. Powiedział, że w miejscu blokady jest kilkuset rolników, więc te 200 mln niech sobie minister wsadzi w d… i niech sobie tymi pieniędzmi wytrze d… Zaatakował także PiS zapewniając,  że rolnicy nie zgadzają na „błazna w ministerstwie rolnictwa”. Powiedział, że Puda nie zna się na tym co robi, rolników upokarza , wcale nie rozmawia  i powinien się „pakować”.
Szef Agrounii w ostrych słowach skrytykował też Telewizję Polską. Powiedział, że telewizja publiczna „zakłamuje prawdę”. Zauważył, że oferowana pomoc dla rolników (zaledwie 200 milionów jest niewspółmierna do 2 miliardów przeznaczonych  na TVP. Przy okazji zwrócił uwagę na na zapowiedziane ostatnio podwyżki dla posłów i senatorów. „Nigdy nie zgodzimy się na obłudę telewizji publicznej” – powiedział i dodał:  „Nie zejdziemy z tej drogi, dopóki wasza telewizja nie będzie normalna”. Czyżby rolnicy stali się kolejną grupą, która wreszcie odzyskała ostrość widzenia ? Jest nadzieja.
Źródło:o2.pl
Takie protesty po Kaczyńskim spływają jak woda po kaczce, ani go ziębią ani go parzą!? A przekuć kosy na sztorc, zabrać ze sobą widły i ruszyć na Nowogrodzką, przegonić tyrana!? Kiedy wreszcie społeczeństwo zrozumie, że bogata wieś to jeszcze bogatsze miasto!? Rolnik z głody nie umrze.....
Z forum: Panie Kołodziejczyk , to głosami wsi Pis doszedł do władzy. I nadal na wsi ma największe poparcie. Więc jeżeli się Panu nie podoba że za mało wam daje to proszę jechać do Warszawy i tam blokować Nowogrodzką , Mickiewicza i Wiejską. A nie utrudniajcie życia ludziom którzy ciężko pracują i płacą podatki ABY WASZA WLADZ MIAŁA CO ROZKRADAĆ.
Blokady dróg organizowane przez Ogólnopolski Ruch Rolników “Agrounia”, jakie trwają w powiecie piotrkowskim, są doskonałą okazją do zaprezentowania przez protestujących najnowszego sprzętu rolniczego. Nie trzeba czekać na wystawę “Rol-Szansa”, aby przekonać się, co polska wieś posiada w zagrodach. Obecnie do blokad używa się najnowszych i najdroższych ciągników rolniczych importowanych z zachodniej, kapitalistycznej Europy i USA, bo polski rolnik Ursusa nie chciał i m. in. z tego powodu firma zbankrutowała. Cena takich pojazdów zaczynają się od 150 tys. złotych, a te mocniejsze, lepiej wyposażone kosztują powyżej 500 tys. zł. - gazetatrybunalska.info

05 08 2021 Czy Kaczyński poświęci Polskę dla własnej żądzy władzy?
List otwarty senatorów USA w sprawie koncesji dla TVN pokazuje, na jakie niebezpieczeństwo naraża Jarosław Kaczyński nasz kraj. Prezes PiS uwierzył w niezbędność Polski w NATO i dlatego ostro pograł w sprawie TVN. Uznał, że Amerykanie muszą się z nami liczyć, a my z Joe Bidenem – nie. Tymczasem  jedyne, co osiągnął, to największy kryzys w relacjach Polski z USA, którego stawką jest bezpieczeństwo kraju. Amerykańscy senatorowie od dawna zwracali uwagę rządu PiS na konieczność poszanowania praworządności i demokracji w Polsce. Listy te nie wywierały dotąd żadnego rezultatu, bo politycy partii rządzącej tłumaczyli, że Amerykanie o niczym nie wiedzą. Tymczasem ostatniego listu otwartego zlekceważyć się już nie da. Jego inicjatorka, demokratyczna senator Jeanne Shaheen, jest szefową podkomisji ds. Europy w komisji spraw zagranicznych. Pod listem podpisali się senatorowie obu dominujących partii w USA, ostrzegając, że zamach na TVN „będzie mieć negatywne implikacje, jeśli chodzi o relacje obronne, biznesowe i handlowe między Polską a USA”. A to oznacza, że Amerykanie mogą ograniczyć parasol ochronny nad Polską, czyli wycofać część swoich żołnierzy z naszego kraju, zablokować sprzedaż swojego uzbrojenia dla nas i ograniczyć kontakty między politykami.
Nie tylko senatorowie próbowali ostrzegać władze Polski. Były już oświadczenia ambasady USA i Departamentu Stanu, były rozmowy zastępcy asystenta sekretarza stanu Antony’ego Blinkena i sekretarz stanu, Giny Raimond. Kaczyński – jak dotąd – zignorował wszystkie ostrzeżenia. Być może przypadkowo ostrzeżenie amerykańskie zbiegło się w czasie z ultimatum Komisji Europejskiej. O ile jednak UE jest zwolennikiem raczej miękkich metod i perswazji, Amerykanie – niekoniecznie. Co wybierze Kaczyński, który najwyraźniej uznał, że bez odcięcia Polaków od wolnych mediów nie utrzyma władzy w trzeciej kadencji? Zobaczymy.
Źródło: wyborcza.pl
Nie dość, że z Unii to jeszcze z NATO Kaczyński Polskę wyprowadzi!?
Z forum: Kaczyński podniósł rękę nie tyle na własność czy wartość rynkową, ale na ostatniego gwaranta wiarygodności debaty publicznej w Polsce, bo wszystkie inne stacje są tu skarlałe, Waszyngton tego nie odpuści, nie potrzebuje sojuszy ze skarlałymi demokracjami.
Może. Może by mu się to udało, gdyby Trump dalej był u władzy. Teraz to się nie może udać. I to nie tyle Kaczyński na tym straci, jemu to lotto, bo on jest przegrywem* już dawno i tylko ciągnie nas wszystkich na dno. To my wszyscy na tym stracimy. * Przegryw u progu grobu
Kaczyński ceni własne bezpieczeństwo wyżej, niż bezpieczeństwo Polski. Ten łajdak obawia sie,ze jak straci władzę, będzie odpowiadał za zamach stanu, ponieważ zniszczył porządek konstytucyjny .
Tymczasem ostatniego listu otwartego zlekceważyć się już nie da. - Jak to się nie da? Ależ da się! Już o liście wypowiedział się Terlecki, że Amerykanie „czytają różne głupstwa, które się ukazują w mediach”. Na uwagę dziennikarza przepytującego, że sprawa zaważy na relacjach biznesowych, politycznych, obronnych, Terlecki odparł, że to przesada, bo przecież to tylko sprawa „jakiejś tam stacyjki telewizyjnej” – w domyśle bez żadnego znaczenia dla Amerykanów. Tak więc, kochani forumowicze, możemy uznać za pewnik, że Kaczyński doprowadzi sprawę do samego końca. Raz zdobytej władzy nie odda już nigdy, a ma jeszcze wsparcie hierarchów kościelnych.

05 08 2021 Gowin liczy głosy poparcia choć „niektórzy mają spakowane kartony”
Po wyrzuceniu z rządu Anny Korneckiej, Porozumienie Jarosława Gowina może opuścić koalicję rządzącą. Na razie jednak nie wiadomo, ile tak naprawdę Gowin ma szabel – jego współpracownicy otrzymują oferty z PiS. „Na razie jeszcze liczymy głosy, ale z pewnością w weekend dużo się wydarzy” – mówi polityk z otoczenia Gowina. Na sobotę zwołano posiedzenie zarządu Porozumienia. „Będzie jak z buntem Solidarnej Polski wobec zgody premiera na zapisy budżetu UE. Poudają, że coś uzgadniają, pokrzyczą, a w koalicji i tak zostaną” – uspokaja polityk PiS. Rozmówcy z Porozumienia uważają jednak, że w ich przypadku będzie inaczej: „reakcja będzie ostra, proszę mi wierzyć. Niektórzy już od dawna mają spakowane kartony” – mówią. Zwolennicy Gowina wiedzą doskonale, że od nich zależy większość parlamentarna Zjednoczonej Prawicy. Nie wiedzą jedynie, ile osób tak naprawdę poprze Gowina. Okaże się w sobotę.
Porozumienie od miesięcy domaga się odwołania z funkcji w ministerstwach Michała Cieślaka, Jacka Żalka i Zbigniewa Gryglasa, czyli tych, którzy podczas rozłamu stanęli po stronie Adama Bielana. A tymczasem Bielana poparł sam Kaczyński, który liczy na głosy nowoutworzonej partii. Na razie trwa wymiana ciosów. Jarosław Gowin odebrał wczoraj nadzór nad dwoma departamentami swojego ministerstwa Oldze Semeniuk, która otwarcie krytykowała wicepremiera i chwaliła wyrzucenie Korneckiej. PiS również nie próżnuje: kilku polityków, dotąd wiernych szefowi Porozumienia, usłyszało już poważne oferty w zamian za porzucenie swego lidera. Na razie konsekwencją tej wojny jest upadek dwóch ważnych dla PiS projektów: podwyżki płac dla prezydenta i samorządowców oraz lex TVN. Do ich przyjęcia chwilowo może zabraknąć większości w Sejmie. I byłby to najbardziej pozytywny skutek tej wojenki.
Źródło:onet.pl
Kameduła Gowin kolejny raz próbuje podskoczyć, i kolejny raz zapomina odpiąć się ze smyczy!? Skończy się jak zwykle, w ostatniej chwili z podkulonym ogonem powróci na łono prezesa!?
Pamiętacie ten jego sprzeciw, owacje na stojąco a Gowin siedział i się nie cieszył! Nie ma takiej akrobacji, której nie wytrzymałby moralny kręgosłup Gowina….
Z forum: Dla członków Porozumienia odejście od PiS-u, to szansa na uratowanie siebie i Polski od niszczycielskich działań Kaczyńskiego. Od PiS-u odeszło wielu obecnych parlamentarzystów i dalej spełniają się w innych formacjach partyjnych. Dla każdego uczciwego posła/posłanki znajdzie się miejsce w pociągu z napisem: „Demokracja, normalność , tolerancja”. Proszę wsiadać,drzwi zamykać -odjazd!!
Gowin liczy głosy i idzie na wojnę. "Kartony spakowane"......!!!!! Wicepremier wciąż nie jest jednak pewien, ilu ludzi jest wobec niego lojalnych. Zwłaszcza że jego współpracownicy otrzymali oferty z PiS.....???
Jakoś mi się wierzyć nie chce, żeby Gowin tak łatwo stał się odchudzonym kotem. - To prawda, będzie robił show ze swojego smutku, a decyzji nie podejmie .. 
04 08 2021 NIK skontrolowała działanie Funduszu Sprawiedliwości. Wykryto „mechanizmy korupcjogenne”.
Najciemniej pod latarnią? Mechanizmy korupcjogenne wykryła NIK w trakcie oceny funkcjonowania Funduszu Sprawiedliwości. Przypominamy, że Fundusz działa przy ministerstwie kierowanym przez Zbigniewa Ziobrę – czytamy na rmf.24.pl Fundusz Sprawiedliwości ma przede wszystkim pomagać ofiarom przestępstw. Jego dysponentem jest minister sprawiedliwości, a pieniądze z Funduszu przyznawane są – jak zaznacza na swoich stronach sama instytucja – „w drodze otwartych konkursów ofert lub naboru wniosków”. Tyle teorii. Jak w praktyce działa Fundusz sprawdziła NIK. Na tym etapie wnioski Izby są udostępniane w formie bardzo ogólnej ponieważ NIK nie otrzymała jeszcze stanowiska Ministerstwa Sprawiedliwości.
Michał Jędrzejczyk z Departamentu Porządku i Bezpieczeństwa Wewnętrznego stwierdził, że wśród odkrytych nieprawidłowości w funkcjonowaniu Funduszu są: dowolność w podejmowaniu decyzji o finansowaniu z Funduszu a także brak mechanizmów kontrolnych. Mówiąc o innych zastrzeżeniach Jędrzejczyk dodał: „Są to pewnego rodzaju powiązania personalne pomiędzy władzami, można powiedzieć, organizacji pozarządowych, które korzystały ze środków z Funduszu Sprawiedliwości”. Mowa o kwocie kilkunastu milionów złotych. O wynikach kontroli NIK poinformowała premiera Morawieckiego oraz CBA.
Źródło: rmf24.pl
Fundusz Sprawiedliwości miał pomagać ofiarą, a pomaga oprawcom, dlatego powinien być zarządzany przez....no właśnie kogo!?
Czy NIK potwierdzi że z Funduszu Sprawiedliwości korzystał przede wszystkim ojciec Tadeusz!?
Zaskoczenie? Żadne! Od 2015 roku Ziobro miał do dyspozycji prawie 3 miliardy PLN budżetu Fundusz Sprawiedliwości. Za takie pieniądze można zbudować solidne zaplecze polityczne... Czy tak było? W ciągu miesiąca pokaże to Raport NIK.
„Wierzę, że NIK wykonał dobrze swoją robotę, według moich informacji Fundusz Sprawiedliwości to skarbonka dla Solidarnej Polski” – stwierdził społeczny doradca prezesa NIK. Następnie dodał, iż Jarosław Kaczyński: „wierzy, że Marian Banaś jest przestępcą, bo tak mu »nawinęli makaron na uszy« Kamiński i Ziobro”. 
„Kaczyński dobrze wie, że niezależne kontrole NIK są dla tej władzy śmiertelnym zagrożeniem, dlatego zrobi wszystko, by NIK wrócił na łono PiS” – dodał Jakub Banaś.
Z forum: Fundusz (nie)Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro - mechanizmy korupcjogenne, konflikty interesów, wydatkowanie na dowolne cele. A miał pomagać ofiarom przestępstw. Oburza, złości, bulwersuje, ale niestety nie zaskakuje. Będzie reakcja Morawieckiego ?
A takich funduszy, a takich fundacji i fundacyjek, rad i organizacji za czasów PiS powstało mnóstwo i każdą należałoby sprawdzić, skontrolować pod kątem wydatkowania finansów. To jest niezłe miejsce na dojenie kasy z publicznych finansów'
Z Funduszu Sprawiedliwości przekazano 180 mln dla straży pożarnych na sprzęt do ratowania życia, 50 mln skierowano do szpitali,kupiono kamizelki odblaskowe dla polskich dzieci i przekazano na ośrodki pomocy ofiarom przestępstw 60 razy więcej środków niż w czasach Platformy i PSL.
Tia, jeszcze niech Pan powie, że zlikwidowaliście ubóstwo wśród dzieci! Cel funduszu: "Wspieramy wszystkie osoby pokrzywdzone przestępstwem, osoby im najbliższe oraz świadków przestępstw. Świadczymy pomoc postpenitencjarną. Każda historia jest dla nas ważna."
Ach, jak to cudnie patrzeć, jak pisiory rzucają się sobie do gardeł. Nareszcie ! Niech się ta sfora sama pozagryza. Teraz widać jak na dłoni ich parszywe charaktery, zachłanność, bezczelność, teraz nareszcie wyłazi to całe ohydne robactwo. Patrz „suwerenie” i podziwiaj, kogo wybrałeś do rządzenia naszą Ojczyzną. Nie jest wam wstyd ?!

04 08 2021 Kornecka wyliczyła kto straci na Polskim Ładzie. Może zostać zdymisjonowana.
"Miałam jeden cel: bronić polskich przedsiębiorców. Nie ma zgody na drastyczne podnoszenie dla nich podatków i danin. Nie żałuję, że zapłaciłam za to dymisją" - napisała Anna Kornecka z Porozumienia, która została odwołana z funkcji wiceministra rozwoju, pracy i technologii.
W trakcie wtorkowej rozmowy na antenie TVN24 Anna Kornecka wiceminister rozwoju, pracy i technologii wypowiedziała się na temat Polskiego Ładu. Jej zdaniem sztandarowy projekt PiS spowoduje sytuację, na której stracą „najmniejsi podatnicy, rozliczający się kartą podatkową”. „Tracą bardzo wiele, bo to nie jest 50-100 złotych miesięcznie. To są bardzo często kwoty w tysiącach złotych” – powiedziała Kornecka. Następnie dodała: „Jeśli tego będzie wymagała sytuacja i trzeba będzie zakończyć ten projekt właśnie na protestowaniu przeciwko podwyższeniu podatków, to prawdopodobnie będzie to nasz koniec w Zjednoczonej Prawicy”– czytamy na gazeta.pl Na reakcję przedstawicieli PiS nie trzeba było długo czekać. Jeden z ważnych jej przedstawicieli w wypowiedzi dla Wirtualnej Polski stwierdził: „Nasza cierpliwość się kończy, uważamy, że te słowa to kłamstwo, dlatego miarka się przebiera”. Zdaniem tego samego posła Kornecka winna jest opóźnieniom prac nad zezwalającą na budowę domów do 70m2 bez zezwolenia. Podobno władze Porozumienia zostały już poinformowane, że konsekwencją stanowiska Korneckiej może być jej dymisja. Na naszych łamach pisaliśmy już, że od kilku tygodni kontakty na linii Gowin, Kaczyński i Morawiecki są zamrożone. To, że Kaczyński nie toleruje najmniejszej krytyki nie jest żadną nowością. Musi jednak cały czas liczyć, liczyć i jeszcze raz liczyć pozostające w jego dyspozycji szabelki.
Źródło: wiadomości.gazeta.pl 
A co mi z tych limitów, ulg, jak chleb będzie po 100 zł, a bułki po 60 zł!? Na dodatek Morawiecki wprowadzi podatek katastralny, wyliczany przez urzędnika bez oglądania nieruchomości!? Pamiętam czasy kiedy miliony złotych zarabialiśmy.
Z forum: I w dodatku ośmieliła się krytykować PiS w znienawidzonym przez prezesa TVN24! Dobrze, że tylko dymisja, wszak mogły być galery albo biczowanie pod pręgierzem...
Bo przecież "nikt nam nie wmówi, że białe jest białe, a czarne jest czarne".
No i drogi „suwerenie” bajka dobiega końca. Bajka oparta na kłamstwach, kombinatorstwie, bezczelności, bucie i arogancji twoich „suwerenie” wybrańców. Morał zapowiada się gorzko-kwaśny, nie do przetrawienia. Wybrańcy się zabezpieczyli przez ostatnie sześć lat, ale jeszcze im mało, jeszcze grabią i doją ile się da i gdzie się da. A tobie „wierny, patriotyczny suwerenie” uszykowali podwyżki podatków, składki zdrowotnej, bryndzę w służbie zdrowia, nieprzychylnych sąsiadów wokół granic, a także za oceanem i Unię, wznoszącą modły do Niebios, aby Polska jak najszybciej zadecydowała o polexicie. Nie będzie tak, jak z Wielką Brytanią – dla nas zgoda będzie w ciągu doby i Europa odetchnie z ulgą. Jak tego chciałeś „suwerenie, to spełniło się twoje marzenie, zgodne z marzeniem prezesa. 
02 08 2021 Tak świętowali rocznicę Powstania Warszawskiego polscy nacjonaliści. Hańba!
Wczorajsze obchody rocznicy Powstania Warszawskiego kolejny już raz stały się okazją do pokazania „chorego patriotyzmu” środowisk nacjonalistycznych skupionych wokół Roberta Bąkiewicza, czyli Roty Marszu Niepodległości, Straż Narodowa i Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. Było dużo wrzasku, były race i spora dawka nienawiści. Faktycznie bardzo to „godne” uczczenie pamięci Powstańców i tego tragicznego zrywu sprzed 77 lat. Wśród głoszonych haseł oczywiście „zakaz pedałowania”, „raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę”, „Nie tęczowa, nie laicka, tylko Polska katolicka”, „Antifa – łowcy HIV-a”, a na transparentach „Tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem, Polska jest Polska, a Polak Polakiem” czy też „stop totalitaryzmom” i tu, obok przekreślonego symbolu sierpa i młota oraz swastyki, tęczowa flaga (?) Były też przemówienia i tu padły słowa: „Trzeba wyrzucić Trzaskowskiego z ratusza. Największym zagrożeniem dla Polski jest lewica”; „dzisiaj, jeśli państwo polskie będzie wycofywało się przed niemieckim agresorem, przed niemieckim wrogiem, to my, jako Stowarzyszenia Roty Marszu Niepodległości, jako Straż Narodowa, podejmiemy się (przeprowadzenia) referendum, w którym Polacy się wypowiedzą, czy na niemieckie naciski powinniśmy odpowiedzieć tak samo, czy na zablokowane środki unijne powinniśmy wstrzymać polskie dotacje (…) O to będziemy walczyć. To jest prawdziwa wojna. I tę wojnę zwyciężymy”;
„Toczy się wojna” – pieniędzmi, mediami chce się nam odebrać polskość, tożsamość, Boga”;
„…ten świat, który buduje nam dziś Berlin, budują nam Niemcy, pod przykrywką Unii Europejskiej, jest zupełnie innym. Dzisiaj ten świat, jest światem nie wolności, nie niepodległego państwa polskiego, nie suwerennego państwa, tylko państwa podległego sankcjom gospodarczym, Komisjom Europejskim, naciskowi mediów polskojęzycznych często, ale na pewno nie polskich”. Autorem większości tych słów był oczywiście sam mistrz Bąkiewicz. Facet rozkręcił się na całego i na pl. Krasińskich krzycząc, „Dziś jest polskie święto, a nie europejskie”, „Tu jest Polska, nie Bruksela”, ostentacyjnie zerwał flagę unijną, która była na maszcie, obok flagi polskiej i warszawskiej. Wielka szkoda, że w tę pseudopatriotyczną papkę dali się wkręcić Białorusini, którzy zaznaczyli tu swoją obecność trzymając opozycyjne flagi. Wielka szkoda, że kolejny już raz Państwo Polskie, wolą swoich rządzących, pozwoliło, by w tak ważnym dla Polaków dniu, miała miejsce taka farsa, taki pokaz buty, arogancji i lekceważenia tych, którzy zupełnie inaczej pojmowali, czym jest patriotyzm i zapłacili najwyższą cenę za tę miłość do Ojczyzny. Miłość, której potęgi i znaczenia Bąkiewicz i jego ludzie nie są w stanie zrozumieć i objąć swoimi małymi rozumkami.
Źródło: wyborcza.pl/tysol.pl/Twitter
Tak świętowała rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego Pierwsza Brygada Kadrowa Kaczyńskiego, jego ulubione diabełki!? Dziś chuligaństwo wstało z kolan i ma narodowe barwy. To "nowy patriotyzm". Po mieście chodzą duże grupy osobników z testosteronem zamiast mózgu, na coś się szykują, kogoś dopadną ("lewaków" zapewne), coś podpalą, będą wywrzaskiwać nacjonalistyczne hasła. PiSowi się to podoba, PiS to karmi i się tym żywi. Kościół z jakiś powodów (bo nie religijnych) też znajduje w tym upodobanie.
Z forum: Tęcza symbol totalitaryzmu. Bakiewicz cały w strachu… Co robi ,, symbol szczęścia” przy haśle stop totalitaryzmom? Naziole sami sobie podcinają gałąź. Przy takim tempie zmian za rok, dwa żyjący powstańcy nie będą dopuszczani do uroczystości rocznicowych. Jak się ktoś z nich przypadkiem pokaże to zostanie zwyzywany lub opluty przez skretyniałe „patriotyczne” bojówki. Czy „wuc” z Nowogrodzkiej jest świadom tego, że wypuścił dżina z butelki? Jest niby taki antyrosyjski a działa tak, że na Kremlu szampan leje się strumieniem. Nie lubi zachodniego sąsiada a czerpie garściami z jego doświadczeń. Tych najmroczniejszych. Zaiste wielkim politykiem jest nasz „wuc”. Będziemy tacy jak on, samotni w świecie, biedni i zgorzkniali, bo nikt się na naszej wielkości i wyjątkowości nie poznał. O ile będziemy.
Faszystowski marsz z okazji Powstania Warszawskiego.Bąkiewicz i jego banda faszystów, powinna stanąć przed sądem. Ich marsz, to profanacja tego Wielkiego Dnia.
Bąkiewicz dostaje miliony od rządu PiS. Za publiczne pieniądze będzie szczuł na innych, robił burdy na ulicach i wyprowadzał Polskę z Unii Europejskiej. Prawica jest zła, a skrajna prawica jest zła i bardzo groźna.
Narodowcy wyrzucili flagi Unii Europejskiej stojące przy Pomniku Powstania Warszawskiego.
Nacjonalizm to nie patriotyzm! Tak jak 77 lat temu Powstańcy Warszawscy stanęli do walki z faszyzmem, tak i my dzisiaj musimy powiedzieć faszyzmowi dość!Tęcza symbol totalitaryzmu. Bakiewicz cały w strachu… Co robi ,, symbol szczęścia” przy haśle stop totalitaryzmom? Naziole sami sobie podcinają gałąź. Przy takim tempie zmian za rok, dwa żyjący powstańcy nie będą dopuszczani do uroczystości rocznicowych. Jak się ktoś z nich przypadkiem pokaże to zostanie zwyzywany lub opluty przez skretyniałe „patriotyczne” bojówki. Czy „wuc” z Nowogrodzkiej jest świadom tego, że wypuścił dżina z butelki? Jest niby taki antyrosyjski a działa tak, że na Kremlu szampan leje się strumieniem. Nie lubi zachodniego sąsiada a czerpie garściami z jego doświadczeń. Tych najmroczniejszych. Zaiste wielkim politykiem jest nasz „wuc”. Będziemy tacy jak on, samotni w świecie, biedni i zgorzkniali, bo nikt się na naszej wielkości i wyjątkowości nie poznał. O ile będziemy. 
02 08 2021 Antyszczepionkowcy atakują, a co na to władza? NIC!
Przeciwnicy szczepień są coraz bardziej agresywni. Pokazali to w sobotę w Gdyni i w niedzielę w Poznaniu. W Gdyni zebrali się na jednym z bulwarów, gdzie stanął szczepionkobus. Krzyczeli: – „Jesteście zabójcami” oraz „Jesteście dziećmi doktora Mengele”. Jak mówi Małgorzata Pisarewicz, rzeczniczka szpitali pomorskich, „Szczepimy od dziewięciu miesięcy i pierwszy raz spotkaliśmy się z taką sytuacją. W szczepionkobusie były prawie same kobiety i nie czuły się bezpiecznie. Dziewczyny wezwały policję, która przyjechała na miejsce i asystowała podczas naszej pracy. Normalnie mamy otwarte drzwi w szczepionkobusie, a tego dnia musiały być zamknięte, by nie było jakiegoś zagrożenia dla medyków i osób chętnych do szczepienia”.
Natomiast w Poznaniu, w niedzielę, antyszczepionkowcy wdarli się na „piknik laktacyjny”, w którym uczestniczyli rodzice spodziewający się dziecka. Piknik zorganizowany został na terenie Ginekologiczno- Położniczego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, w którym tego dnia właśnie rozpoczęto szczepienia przeciwko COVID-19 dla kobiet w ciąży. „Zaczęli przeskakiwać przez ogrodzenie, kilku wtargnęło na teren szpitala. Grupa ubrana w ciuchy wojskowe zaczęła wchodzić na teren pikniku i zadawać jakieś głupie pytania. Zaczęli nam zarzucać, że prowadzimy eksperymenty na ludziach. Rodzice poczuli się zagrożeni. Pracownicy byli zestresowani” – mówi jeden ze świadków zdarzenia. Byli oni na tyle agresywni, że musiała interweniować policja, a piknik zakończył się przed planowanym czasem. Zapewne ci najbardziej agresywni będą mogli liczyć na pobłażliwość organów ścigania i nie poniosą żadnych konsekwencji.
Dlaczego tak myślę? To proste, bo takie właśnie są skutki miękkiej polityki obozu władzy, który ma wyraźny dylemat. Wziąć się ostro za antyszczepionkowców, czy też wrzucić na luz, bo przecież ważniejsze są słupki w sondażach wyborczych.
…………………….
Z ostatniej chwili. Do kolejnego ataku antyszczepionkowców doszło w Zamościu, gdzie dzisiaj w nocy podpalono państwową stację sanitarno-epidemiologiczną oraz zaatakowano punkt szczepień.
Źródło: radiozet.pl/onet.pl
26 lipca przed punktem szczepień w Grodzisku Mazowieckim zebrała się grupka przeciwników szczepień. Antyszczepionkowy, argumentując swoje działanie ograniczaniem ich prawa do wolności i prowadzeniem „eksperymentu medycznego”, usiłowali wejść do budynku. Doszło do szarpaniny z pracownikami punktu. Ten pokaz agresji, chamstwa i wulgarności możemy obejrzeć na Twitterze, gdzie zamieszczono filmik z tego zajścia.
Link do filmu: https://twitter.com/i/status/1419311775447756802
Wolność na sztandarach, usta pełne wulgaryzmów i pięści przeciw drugiemu człowiekowi. Tak dziś wygląda ruch antyszczepionkowy? Tu nie ma z kim dyskutować. To trzeba piętnować. Dziękuję Polskiej Policji za interwencje.
Z forum: Antyszczepionkowcy zaatakowali szczepionkobus w Gdyni. Policja kieruje do sądu 15 wniosków o ukaranie.
W Poznaniu antyszczepionkowcy Sochy zaatakowali szpital położniczy, odbywający się tam piknik laktacyjny i prof. Szczapę, który w tym szpitalu szczepi kobiety. To są efekty przyzwolenia na przemoc ze strony foliarzy i brak działań rządu w tej kwestii!
Przekaz dla tej ciemnej masy tępych nieuków wyszedł w Dużego Pałacu. Pamiętacie to głupawe, dziecinne powiedzenie „nie, bo nie” ? To czemu teraz się dziwicie i oburzacie na reakcję ciemnego „suwerena”? Przykład idzie z góry, a jak jeszcze nie ma zdecydowanego sprzeciwu dla nieuctwa ze sfer rządowych, ze służb, itp, no to mamy to, co mamy. Im więcej ciemnoty i ignorancji, tym większy elektorat dla pisiorów. Narodem durnym, zastraszonym, biednym, głodnym, zaniedbanym i niedouczonym jest najłatwiej rządzić wszelkim dyktaturom. A naszym „dyktatorkom” właśnie tylko o to chodzi : dzierżyć władzę na wieki wieków,amen. 
30 07 2021 Kariera+. Wiceministrowie zarobią o 6 tys. zł więcej? Zyskają też posłowie.
W ub.r. PiS próbowało przeforsować podwyżki dla parlamentarzystów, co zakończyło się zablokowaniem tych podwyżek przez większość w Senacie. Partia nie zrezygnowała jednak ze swojego pomysłu i ponownie zamierza go przeforsować. Okazuje się, że podwyżki maja nastąpić w drodze rozporządzenia prezydenta. „Rozporządzenie prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie podniesienia wynagrodzeń osób publicznych, przede wszystkim podsekretarzy stanu, zostanie podpisane w najbliższych dniach” – przekazał minister prezydencki Andrzej Dera. WP podaje, że w rozporządzeniu mają się znaleźć zapisy o podwyżkach dla m.in. prezydenta, premiera, marszałków, ministrów, ministra-szefa KPRM, szefa IPN, RPO, RPD, prezes TK, prezes SN, prezesa NBP i przewodniczącego KRRiT. I tak – według WP – np. wiceministrowie będą zarabiali o 6 tys. zł brutto więcej. WP dodaje: „Taka podwyżka poprawi też zasobność portfeli parlamentarzystów, których uposażenie i diety są powiązane z wynagrodzeniami wiceministrów. Dlaczego? Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora ich uposażenie to 80 proc. wysokości podsekretarza stanu”.
Parlamentarzyści będą więc zarabiali o ponad 4 800 zł brutto więcej. Ponadto dieta parlamentarzystów wzrośnie z 2 505,20 zł do 4 008,30 zł miesięcznie.
Obliczenia przedstawione przez WP są, oczywiście, szacunkowe i mogą się różnić od tych, jakieś w najbliższych dniach najpewniej przedstawią rządzący.
Przypomnijmy, że jednym z głównych zwolenników podwyżek ma być prezes Kaczyński, który – jak widać – w tej kontrowersyjnej sprawie wolał oddać pole do manewru prezydentowi. Ten i tak nie będzie się już mógł ubiegać o kolejną kadencją. Nieoficjalnie, pomysł podwyżek jest popierany również przez opozycję. Jak mówi pan Dera, „Wstydem dla naszego państwa jest to, że osoby pełniące kierownicze stanowiska zarabiają mniej niż średnia kadra urzędnicza. Każde szanujące się państwo musi stworzyć taką piramidę, jeżeli chodzi o wynagrodzenia, żeby to miało sens i było dobre, bo inaczej będziemy mieli cały czas państwo źle zarządzane”. Trzeba więc wiceministrom podnieść pensje, a że przy okazji skorzystają i posłowie, no cóż… to tak przypadkowo, bez specjalnych zamierzeń, wyszło.
Źródło: wp.pl
Zapomnieli że dobre zarządzanie nie zależy od wysokości wynagrodzenia, ale od kompetencji, wiedzy, i doświadczenia!?
Tak zastanawiam się co w nich jest takiego, czego my z reguły nie mamy że zasługują na takie wygórowane wynagrodzenia!?
Czy znajdzie się chociaż jeden poseł, który odmówi przyjęcie podwyżki wynagrodzenia!? Tylko nie mówcie że tak nie można, bo prawo nie pozwala!? Polityk, poseł, urzędnik nie powinni zarabiać więcej jak 3000 złotych wtedy wiedzieliby jak trzeba szanować pieniądze i cudzą pracę.
Z forum: Wiceministrowie mogą zarabiać nawet więcej o 6000 zł brutto miesięcznie. Posłowie i senatorowie zyskają podwójnie: na uposażeniu (nawet +4800 zł) i na diecie (nawet +1500 zł).
No tak, bo do polityki nie idzie się dla pieniędzy. Jedni stracą na Ruskim Ładzie, a ktoś musi zyskać i już wiadomo kto!
Gdzie jest opozycja? Nie słyszę waszego sprzeciwu w sprawie wprowadzenia tylnymi drzwiami podwyżki wynagrodzeń.
Buuum!!!! Kaczyński obiecał Duda podpisze Będą wysokie podwyżki dla posłów? PiS sięga po fortel.

30 07 2021 Morawiecki wciąż wierzy, że ugra swoje, szczując naród na 'wredną” opozycję.
Premier Morawiecki jeździ po Polsce i zachwala Nowy Ład. Ten program, który wciąż nie został przegłosowany przez Sejm. Który wciąż poddawany jest konsultacjom społecznym. Co do którego wielu ekspertów, w tym też i koalicjanci, zgłaszają liczne poprawki. Którego ostateczny kształt wciąż jest nieznany. No ale nic to. Prezes każe, premier musi, więc krąży Morawiecki po miasteczkach i opowiada, co mu ślina na język przyniesie. Wykorzystuje też okazję, by uderzyć w opozycję, bo powrót Donalda Tuska nieźle namieszał. Bo zbyt wielu obywateli pozwala sobie na ostrą ocenę rządzącej koalicji. Bo obóz władzy nie może sobie pozwolić na utratę elektoratu, więc trzeba wrogość i nienawiść społeczną utrzymać za wszelką cenę na odpowiednim poziomie. „Oni, nasi przeciwnicy polityczni, mówią teraz, że to oni wymyślili 500 plus. No, jak widziałem odpowiedź, czy słyszałem, pani premier Ewy Kopacz, to chyba średnio dokładnie potrafiła to opowiedzieć. Ale wiecie co? Oni wymyślili 500, ale 500 plus oszczerstw i donosów do Brukseli na Polskę. Niestety. A my się chcemy w Polsce rządzić po polsku i nie będziemy słuchać tego, co donosiciele mówią na nas do Brukseli. Nie boimy się tego” – obwieścił w Starym Sączu pan premier. Jednocześnie dodał, że „Te wszystkie donosy, te strachy na lachy niczego nie zmienią, bo jesteśmy narodem zwycięzców. Choć historia nas poturbowała, to wracamy w koleiny zwycięstwa. Do tego pcha nas wola walki i nasz gen zwycięstwa”.
Internauci komentują: „„Donosiciel do Brukseli” – baranie jeden, jesteśmy częścią UE więc jak można być donosicielem. Ale jak się kręci takie wałki jak wy to ciężko oczekiwać że Unia przymknie oko na zgniliznę pisowską. Rozwaliliście ten kraj koncertowo, współczuję następcom, którzy będą sprzątać ten pisi syf”; „Oj, przygrzało słoneczko, przygrzało …. ale widzisz „matołusz” to tylko kolejne twoje kłamstwo, nic nowego”; „I ten jegomość stoi na czele rządu….żal mi tego kraju i tego co osiągnął przez ostatnie 30 lat”.
Źródło: gazeta.pl
Kochamy Morawieckiego juniora, za to że Hendrixa uczył na gitarze grać, za jego przebój „Wyrwij murom zęby krat. Zerwij kajdany podnieś VAT”. To geniusz, który jako jedyny na świecie rozbił młotkiem atom!? I zaraz zrodził się w jego genialnej głowie pomysł na milion aut elektrycznych na polskich drogach. Nie mamy co się martwić prądu do samochodów nie zabraknie, wystarczy kowadło i młotek i już mamy reaktor atomowy!?
Kiszczak: Tow Sekretarzu, Morawiecki znów atakuje, zniszczył 13 nysek i pobił 56 milicjantów! Co robić Tow Sekretarzu?..... I wtedy wchodzę ja, Mateusz cały na czarno...
Z forum: Mateusz Morawiecki o opozycji; to orgia partyjności. Mówi to facet który bez pozwolenia swojego partyjnego lidera sam nie podejmuje żadnych kluczowych, strategicznych decyzji. 
29 07 2021 Horban: To już pewne. Obowiązkowe szczepienia dla poszczególnych grup zawodowych.
Pytany o decyzję na temat obowiązkowych szczepień dla poszczególnych grup zawodowych, główny doradca premiera do spraw Covid-19 prof. Andrzej Horban powiedział na antenie TVN24, że decyzji „nie ma jeszcze, ale jesteśmy bardzo bliscy wydania” – informuje tvn24.pl W pierwszej kolejności obowiązkowymi szczepieniami mają zostać objęci pracownicy ochrony zdrowia, zwłaszcza ci, którzy bezpośrednio kontaktują się z pacjentami. Horban pytany o prawdopodobieństwo tego rozwiązania powiedział, że jest ono pewne. Jakie kolejne grupy zawodowe wchodzą w grę? „Wydaje nam się, że do rozważenia jest szczepienie nauczycieli” oraz „urzędnicy, którzy mają kontakt z masowo pojawiającymi się petentami” – powiedział gość „Jeden na jeden”. Kiedy, w tej sprawie, powinny zapaść wiążące decyzje? Horban wyraził nadzieję, że do końca przyszłego tygodnia, bo to już jest ostatni dzwonek”. Gdzie tkwi przyczyna spadku tempa szczepień? Przewodniczący Rady Medycznej przy premierze odpowiedział: „wydaje się, że pogoda rozleniwia ludzi”. Następnie kontynuował wątek: „Myślę, że [ludzie-przyp.red] siedzą sobie na wakacjach w większości przypadków i nie myślą o chorobie i o szczepieniach, zwłaszcza że część ludzi jest z takich bądź innych powodów nieprzekonana”. W trakcie rozmowy Horban stwierdził, że ma pretensje do części polityków za to, że w publicznych wystąpieniach dystansują się od szczepień. „To skądinąd znane grupy. Nie będę mówił po nazwiskach”. Dociskany przez prowadzącego rozmowę wymienił jednak nazwisko Grzegorza Brauna, któremu zarzucił, że „wszędzie chodzi bez maseczki i głosi bezsens szczepień”. Co do postawy Andrzeja Dudy i jego roli w zachęcaniu do szczepienia się Horban powiedział: „O ile mi wiadomo, to pan prezydent zachęcał głośno i wyraźnie, nawet w formie rozmowy z profesorem [Krzysztofem – red.] Simonem i ze mną, i chyba zdania nie zmienił”.
Panie profesorze, naprawdę nie pamięta pan „nie bo nie”?
Źródło: tvn24.pl
No a co z tymi którzy nie mogą zostać zaszczepieni zw względu na przeciwwskazania!?
A w Polsce w prywatnym gabinecie lekarskim miło i przyjemnemu, żadnych obostrzeń, chociaż pacjenci tłoczą się w maleńkiej poczekalni, całkiem inny świat!?
Od dłuższego czasu czuję się jak kurczak hodowany w ciasnej klatce!? Wszędzie obostrzenia, ograniczenia, nakazy, zakazy, a w prywatnych gabinetach lekarskich pełny luz, to takie ostanie bastiony wolności!?Z forum: Prof. Andrzej Horban: Rada Medyczna wyda zalecenie co do obowiązku szczepień dla: pracowników ochrony zdrowia, nauczycieli, pracowników administracji, pracowników sklepów wielkopowierzchniowych i służb porządkowych. 
28 07 2021 Odczep się narodzie! Nie twoja sprawa, ile kosztowała siedziba PK.
Kiedy brak wiedzy i umiejętności to trzeba chociaż zadbać o tzw. oprawę zewnętrzną. Idąc tym tokiem myślenia Prokuratura Krajowa pod rządami Bogdana Święczkowskiego zainwestowała duże pieniądze w zakup i remont biurowca przy ul. Postępu 3 na warszawskim Służewcu. Otwarcie nowej siedziby PK nastąpiło w połowie lipca. Pojawił się nawet sam Prokurator Generalny i minister w jednym, Zbigniew Ziobro. Odsłonięto tablicę poświęconą pamięci Lecha Kaczyńskiego, który swoją działalnością „w ogromnym stopniu wzmocnił zaufanie społeczne do prokuratury”.
Ponoć na zakup tego budynku posłowie przeznaczyli 140 mln zł, ale wiadomo, że to nie wszystko. 
Poseł PO Arkadiusz Myrcha zwrócił się do PK z prośbą o informacje na temat całkowitych kosztów tej inwestycji i … usłyszał w odpowiedzi, że to tajemnica przedsiębiorcy i jej ujawnienie doprowadziłoby „nie tylko możliwość dokonania oceny kondycji finansowej i gospodarczej tego przedsiębiorcy, jego potencjału na rynku, lecz także wykorzystania tych informacji przez działających na rynku konkurentów”.
Poseł nie odpuścił. Odwołał się od decyzji PK do samego Ziobry, które jednak podtrzymał stanowisko Święczkowskiego, co zapewne nikogo nie dziwi. Wniósł więc skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, w której przekonuje, że pieniądze na zakup i remont generalny nowej siedziby PK pochodzą z kieszeni podatników, więc w tej sytuacji mają oni prawo do informacji o koszcie całej tej imprezy. Jak mówi Iwona Palka, członkini prokuratorskiego stowarzyszenia Lex Super Omnia, „Okazało się, że wydatkowanie środków publicznych przez Prokuraturę Krajową jest najbardziej strzeżoną tajemnicą prokuratury. Chęć ukrycia przed opinią publiczną szczegółów transakcji budzi wielkie zastrzeżenia. Prokuratura powinna działać transparentnie i przestrzegać wszystkich zasad związanych z jawnością wydatkowania środków publicznych. Jeśli sama daje zły i demoralizujący przykład, to jak ma ścigać i rozliczać innych?”. Tak więc wciąż nie wiemy, jaki był koszt „zabawki” pana Święczkowskiego. W końcu on tu rządzi wraz ze swoimi kolesiami i wara nam obywatelom od danych, które raz stanowią tajemnicę przedsiębiorcy, innym zaś razem nie podlegają zasadom informacji publicznej. Cieszmy się z tego co mamy i nie wtykajmy nosa w nie swoje sprawy. Serio,tak to powinno wyglądać?
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: Skala naszych pieniędzy zmarnowanych lub skradzionych przez PiS nie ma precedensu w historii Polski. Nawet Gierek wymięka. Zresztą on przynajmniej coś dawał w zamian, nawet jeśli była to tylko ułuda wyrwania się spod gospodarczej kurateli Kremla. PiS przyjął kierunek odwrotny...
Prokuratura Krajowa nie chce ujawnić, ile pieniędzy podatników wydała na nową siedzibę. Poseł PO Arkadiusz Myrcha składa skargę do sądu.
Patologia, którą stworzył karzeł działa znakomicie. Bezkarność+, nietykalność+, nie zaskarżalność+, nie rozliczność+, nie pytalność+… żyć i nie umierać w pisie.

28 07 2021 RPD woli grzebać w historii niż rozwiązywać problem młodego pokolenia.
Rzecznik Praw Dziecka albo się nudzi, albo nie ma pojęcia, na czym polega jego rola. Znalazł sposób na rozwiązanie wszystkich problemów dzieciaków i …właśnie zwrócił się do pana Czarnka z propozycją nie do odrzucenia. RPD, wspierając dyrektora (p.o.!) powstającego Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu, Ireneusza Maja, chce, by wprowadzić do podstaw programowej, wyodrębnioną w oddzielny dział, martyrologię polskich dzieci. „ (…) do zadań nowej placówki należy oprócz ukazania losów najmłodszych ofiar ludobójczej polityki III Rzeszy także upamiętnienie gehenny dzieci na terenach Polski okupowanej przez ZSRR, powojennych losów sierot wojennych, a także dzieci Żołnierzy Wyklętych, bohaterów polskiego podziemia niepodległościowego”, więc jak najbardziej wskazane jest, by te zagadnienia znalazły się również w programie szkolnym. Pan rzecznik wspierany przez Maja, chciałby omawiać tę martyrologię w kontekście „systemów sowieckich i niemieckich obozów pracy, obozów koncentracyjnych i obozów zagłady, a także omawianiu kwestii deportacji i wysiedleń ludności oraz jej planowanego wyniszczenia”. Czy ktoś mi wytłumaczy, jak tego typu inicjatywa ma się do pracy RPD? W jaki sposób wprowadzenie działu martyrologii polskich dzieci do szkół, pomoże mu w rozwiązywaniu problemów młodego pokolenia? Za co my temu facetowi właściwie płacimy?
Źródło: radiozet.pl
Kilka lat temu pisałem: Rząd PiS chce wyhodować nowych obywateli. Wkrótce uczniowie w ramach zajęć z wychowania patriotycznego pojadą na wycieczkę szlakiem żołnierzy wyklętych, nauczą się strzelać, zamarzą o śmierci za ojczyznę. A wszystko to w myśl hasła Więcej patriotyzmu w szkole. Pacierz zawsze przed rozpoczęciem lekcji. Ot i cała a może dopiero początek reformy szkolnictwa po PiSowsku.
Z forum: - Wystąpiłem do ministra @CzarnekP o rozszerzenie szkolnych programów nauczania o męczeństwo polskich dzieci w okresie II wojny światowej i latach powojennych. Muzeum Dzieci Polskich, którego budowę zainicjowałem, będzie centrum edukacyjnym dla uczniów.- RPD
Rzecznik Praw Dziecka upomina się u Ministra Edukacji o wpisanie do podstawy programowej martyrologii polskich dzieci w czasie II Wojny Światowej. Cierpienie dzieci żyjących, zdaje się interesować Pana Rzecznika nieco mniej.
Można by założyć że PiS z Kaczyńskim na czele zrobili jakąś „łapankę” wyłapując wszystkich „czubków” i „kretynów” a następie obsadzając ich na stanowiskach rzeczników ministrów i premierów. Osobna łapanka była gdy obsadzano miejsca na listach wyborczych, bo w ławach sejmowych PiS też ich nie brakuje. Mam wrażenie ze PiS to nie jest partia polityczna „to stan umysłu”. Nie ma możliwości aby tą partię popierał ktoś, kto choć trochę używa szarych komórek . 
26 07 2021 Zdaniem Fogla służby zrobiły wszystko w kwestii oświadczeń Banasia.
W porannej audycji Radia TOK FM Dominika Wielowieyska gościła wicerzecznika PiS Radosława Fogla, którego zapytała czy będą  wyciągnięte konsekwencje w stosunku do pracowników służb, które miały weryfikować oświadczenia majątkowe Mariana Banasia. Opozycja domagała się takiej weryfikacji jeszcze wtedy kiedy Banaś był członkiem rządu ZP i „dopiero kandydował na stanowisko prezesa NIK” – czytamy na tokfm.pl. CBA wydało krótki komunikat kilka miesięcy po wyborze, że zakończono trwającą pół roku kontrolę wspomnianych dokumentów. Nie podano jednak wyników tej kontroli. Swoją odpowiedź na pytanie Wielowieyskiej Fogiel rozpoczął od mówienia o opozycji, która, jego zdaniem, „jest pierwsza do obrony Mariana Banasia, kiedy wpływa wniosek o uchylenie immunitetu”. Następnie dodał: „Moim zdaniem jest tu pewna niekonsekwencja”. Kiedy prowadząca radiową rozmowę stwierdziła, że działania prokuratury  w stosunku do Banasia można interpretować jako odwet za aktywność NIK, Fogiel zapytał: „Jaki odwet?”.
Ten wątek rozmowy Fogiel spuentował: „Wszystkie procedury zostały przeprowadzone zgodnie z obowiązującym prawem. Być może przepisy czy procedury nie są idealne. Grunt, że prokuratura prowadzi śledztwo i jeżeli Sejm uchyli immunitet (Banasiowi), sąd rozstrzygnie tę sprawę”. Następnie rozmówcy poświęcili kilka zdań sytuacji posła Lecha Kołakowskiego. Wielowieyska przypomniała wypowiedź Kaczyńskiego o „tłustych kotach” i stwierdziła, że wystarczy posłowi „zaoferować dobrą posadę i już jest z powrotem w klubie PiS”. Do tej wypowiedzi Fogiel ustosunkował się stwierdzeniem: „Uważam, że tego typu sugestie są niesprawiedliwe. Jeśli chodzi o sytuację zawodową i plany (Lecha Kołakowskiego), należy pytać jego samego. Mogę tylko powiedzieć, że w obecnym Sejmie jest kilkudziesięciu posłów ze wszystkich klubów, którzy nie są posłami zawodowymi, pobierają uposażenia, a pracują gdzie indziej”. Przypominamy, że przyjęcie posady przez Kołakowskiego w zarządzie BGK leży  w sprzeczności z zapisami ustawy antysitwowej, którą to ustawę PiS zobowiązało się poprzeć kiedy podpisywało porozumienie programowe z Kukizem. Tę sytuację Fogiel skomentował: „No tak, ale mówimy o ustawie, która jeszcze nie obowiązuje”. – Nasza umowa z Pawłem Kukizem obejmuje uchwalenie tzw. ustawy antykorupcyjnej i liczę, że się w tej sprawie porozumiemy, i znajdziemy dla niej większość w parlamencie”. Tak więc najważniejsze jest to, że w sprawie Banasia prokuratura prowadzi śledztwo…a, że procedury nie są idealne…
Źródło: tokfm.pl
Banaś zarzucił Morawieckiemu kreatywną księgowość i ukrywanie poza budżetem 224 mld złotych deficytu, w zamian służby zatrzymują syna „kryształowego Mariana” a Ziobro wysyła do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu szefowi NIK. Kolejny odcinek porachunków w rodzinie PiS. Obstawiam, że za parę dni Zerro powie, że Jakub Banaś przyznał się, że dokonywał nielegalnych operacji finansowych z upoważnienia Tuska. 
Z forum: Jeśli służby zrobiły wszystko i jeśli mimo to okaże się, że w oświadczeniach Banasia były duże nieprawidłowości, to znaczy, że służby w Polsce nie działają, więc odpowiedzialność za to powinny ponieść osoby, które je nadzorują - konkretni politycy PiS. 
26 07 2021 Rząd nie wprowadzi miejsc „tylko dla zaszczepionych”.
Rząd nie weźmie na siebie ryzyka i nie wprowadzi rozwiązań polegających na funkcjonowaniu miejsc „tylko dla zaszczepionych”. Zdaniem dziennikarzy RMF FM Morawiecki obawia się buntu. Tak więc rozwiązania francuskie i włoskie nie staną się naszym udziałem. Premier zdecydował się na kontynuowanie rozwiązań przetestowanych w naszym kraju wiosną: jedynie zaostrzone zostaną limity dla osób niezaszczepionych. Równocześnie żadne limity nie będą obejmować osób zaszczepionych – czytamy na rmf24.pl W praktyce będzie to wyglądało następująco: wesela, mecze restauracje będą dostępne wyłącznie dla ograniczonej limitem liczby osób niezaszczepionych powiększonej o dowolną liczbę  tych, którzy szczepieniom, w pełnym wymiarze, się poddali. Rada Medyczna funkcjonująca przy premierze w tej sprawie ma jednoznaczne stanowisko. Zdaniem członków rady niektóre miejsca powinny być objęte twardym zakazem wstępu dla osób niezaszczepionych. Jak przyznają, w nieoficjalnych rozmowach, współpracownicy Morawieckiego powodem takiego stanowiska rządu ma być bojaźń przed społecznym buntem. „Lekarze zwracają natomiast uwagę, że we Francji i we Włoszech twarde ograniczenia bardzo mocno zwiększyły zainteresowanie szczepieniami.” Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? W kraju powinny zacząć obowiązywać twarde reguły w stosunku do osób, które nie chcą się szczepić?
Źródło: rmf24.pl
No a jak będą chronieni niezaszczepieni przed zaszczepionymi skoro wszędzie będą mogli wejść!?
Skoro szczepienia nie chronią przed zarażeniem, na dodatek występują skutki uboczne, to po kiego się szczepić!?
Ma certyfikat, ale to nie znaczy, że był zaszczepiony, pomimo, że jest w systemie!? I to nie jest takie trudne, i takie drogie. Pytanie kogo oszukujemy, samych siebie!?
Z forum: Wartość i wielkość przedstawicieli władzy przejawia się w podejmowaniu trudnych i niepopularnych decyzji w ciężkich sytuacjach a mając możliwość przeciwdziałaniu takim sytuacjom i nie robiąc nic to jedynie wstyd. Nie da się rządzić jedynie propagandą. Trzeba ryzykować.
Rząd PiS od 6 lat dba tylko o własne poparcie i stołki, a nie o Polaków czy interes Polski, więc nic dziwnego. Myślący wyborcy, którzy poparli by takie konieczne rozwiązanie nigdy PiS nie popierali. A ich elektorat się nie szczepi, bo myśli jak Duda, że nie bo nie. Proszę sobie wyobrazić następującą sytuację: rząd wprowadza obowiązkowe szczepienia. Tym samym, bierze na siebie pełną odpowiedzialność z tytułu odszkodowań za odczyny poszczepienne i otwiera drogę poszkodowanym do sądów. I wisienka na torcie: w co najmniej dwóch dokumentach instytucji państwowych, w tym rozporządzeniu ministra finansów, szczepienia przeciwko covid, nazwano eksperymentami medycznymi. Konstytucja, art.39: „Nikt nie może być poddany eksperymentom naukowym, w tym medycznym, bez dobrowolnie wyrażonej zgody.” Rząd się nie boi protestów. Rząd się boi spadku słupków poparcia i lawiny pozwów sądowych. A chciałbym zwrócić uwagę, że przedsiębiorcy którzy nie zamknęli swoich interesów i otrzymali grzywny, masowo wygrywają w sądach do tego stopnia, że sanepid już z własnej woli umarza postępowania i zwraca kasę. Bo ograniczeń nie można wprowadzać rozporządzeniami, lecz ustawami. PiS wpadł w sidła, które sam na siebie zastawił. 
23 07 2021 Koń jaki jest - każdy widzi
Niestety historia powtarza się na Naszych oczach. Niemcy i Rosjanie za przyzwoleniem Ameryki dogadali się za Naszymi plecami w sprawie Nordstream. Przestańmy się oszukiwać - to współczesny pakt Ribbentrop–Mołotow... Jak skończyło się to 80 lat temu? Wykształceni historycznie dobrze wiedzą - największym, niemiecko-rosyjskim ludobójstwem w dziejach Świata. Różnica jest taka, że wtedy pakt był tajny - dziś jest bezczelnie jawny. Wtedy było wiadomo, że Niemcy są naszymi wrogami - dziś podobno to nasi najlepsi przyjaciele, z "naszej" Unii, którzy skądinąd chcą nas uczyć praworządności, wartości europejskich! Wtedy to był pakt militarny - dziś jest paktem gospodarczym o wartości setek miliardów dolarów. I trzeba Kochani Moi w końcu przestać patrzeć na tę całą sytuację przez pryzmat politycznie poprawnego, europejskiego czy wręcz tęczowego - za przeproszeniem - pierdolenia o miłości, tolerancji, przyjaźni między narodami, o sojusznikach, przyjaciołach, honorze, zasadach, praworządności, tych wielkich i uniwesalnych dla ludzkości zasadach i wartościach Unii, prawach człowieka... Rzygać się od tego chce... To wszystko pic na wodę i bajki dla naiwnych. Obudźmy się Kochani!
Prawda jest taka, że Rosja i Niemcy są naszymi odwiecznymi wrogami - wynika to z prostej, bolesnej geopolitki. Geopolityka, to uwarunkowania polityczne wynikające z naszego geograficznego położenia - niezmiennego od tysięcy lat. A Amerykanie, Brytyjczycy, Francuzi? My wykształceni dobrze wiemy z historii, że będą naszymi sojusznikami tylko wtedy, gdy będzie to dla nich wygodne. I żeby było jasne. Dzisiejsza sytuacja w dużej mierze wynika z wielo, wieloletniej działalności wszystkich antypolskich, rudych psów, szatniarzy i sługusów niemieckich i europejskich, tej całej zdradzieckiej, antypolskiej hałastry, pachołów i współczesnej targowicy, która oszukuje Nas, mami, usypia i opowiada Nam od dekad bajki. To również przez media gazetowyborcze i tefałenopodobne, przeciętny, statystyczny Polak nie potrafi odróżnić tych bajek od prawdy i nie potrafi ocenić właściwie tego, co opisuję powyżej. Ma poprawnie-polityczny pasztet w głowie. Nie jest w stanie samodzielnie myśleć i oceniać sytuacji. Wieloletnia psychomanipulacja. Smutne to... Kochani - dziś wyżej opisany obraz jest już tak wyraźny i kontrastujący, że Ci co mieli go zobaczyć, już go dawno widzą, ci co mają się obudzić, właśnie się budzą z letargu i zaczadzenia. Ci co mają się przyznać do własnego błędu - spojrzą w lustro i w ciszy, przyznają się sami, przed sobą, że przez 20, 15, 10 lat żyli w błędzie. Ale lepiej późno, niż wcale. Będzie to trudne, ale naprawdę warto się wyzwolić i stanąć po stronie prawdy, patriotyzmu i Polski. Jeśli będziecie zwlekać z rozliczeniem, będzie Wam coraz trudniej, coraz bardziej wstyd spojrzeć w to lustro, a szczególnie, nie daj Panie Boże, gdy zdarzenia, zaczną nabierać naprawdę tragicznego kształtu.... Jeszcze macie chwilę czasu... Koń jaki jest - każdy widzi...
Źródło: niepoprawni.pl
Zielony Fundusz dla Ukrainy, a dla Polski figa z makiem, i drogi amerykański gaz!? Tradycyjnie Polskę pozostawiono na lodzie, aha w ramach rekompensaty Putin Warszawę dostanie!?
Nie rozumiem dlaczego USA wtrącają się do budowy gazociągu w Europie!? Zawarli porozumienie z Niemcami, bo co inaczej Niemcy zostałyby zbombardowane!? Mnie nie interesuje skąd pochodzi gaz, byle był tani i dobry, niestety ten amerykański nie mieści się w moich kryteriach!? A mógł gazociąg biegnąć przez Polskę, ale kolejny raz rządzący posłuchali Amerykanów, i kolejny raz wyjdziemy na tym jak Zabłocki na mydle!?
Z forum: Zamiar konstrukcji jednej wielkiej wspólnoty eurazji jest nieomal identyczny z totalitarną wizją stalinowskiej panspermi komunizmu, który miał "z posad ruszyć bryłę świata". Plan komunistycznej rewolucji od samego początku zakładał strategiczny cel - rewolucja komunistyczna miała objąć cały świat, miała być rewolucją globalną. Problemem miał być jedynie Führerprinzip, czyli ustalenie kto tym wszystkim będzie dowodził. We wrześniu 1939 roku Stalin z Hitlerem zaczęli razem, ale bardzo szybko ich osobiste ambicje wzięły historię w swoje ręce i stanęli przeciwko sobie w wojnie o światowy prymat.
21 lipca roku 2021 Angela Merkel i Joe Biden wspólnie uznali prymat Władimira Putina, zaakceptowali jego plan i jego Führerprinzip i we wrześniu 2021 roku niemiecka kanclerz odchodzi z pola walki. A Joe Biden zaakceptował ten koncept nieomal bez zastanowienia, nawet bez potrzeby ponownego zwołania konferencji jałtańskiej. Sześciokolorowa tęcza mu wystarczy.

23 07 2021 Syn Banasia zatrzymany. Ziobro chce odebrać immunitet szefowi NIK.
O zatrzymaniu syna poinformował na Twitterze sam Marian Banaś. Napisał: „Mój syn został dziś zatrzymany ok. godziny 13:30 na lotnisku Kraków Balice, gdy w towarzystwie małżonki wracał z urlopu. Zatrzymania dokonali funkcjonariusze krakowskiej delegatury CBA„. Syn szefa NIK, Jakub B., jest doradcą społecznym w instytucji ojca. CBA podało, że rzekomo miał on „kilkukrotnie posługiwać się poświadczającymi nieprawdę dokumentami w toku prowadzonych rozliczeń z krakowskimi Urzędami Skarbowymi, jak również w celu uzyskania dofinansowania z Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie”. Zatrzymanie jest zaskoczeniem m.in. dla obrońcy Jakuba B. – Dariusza Raczkiewicza, który przyznał, że jego klient deklarował współpracę z prokuraturą, udostępniał potrzebne jej materiały i nie utrudniał prowadzenia śledztwa! Uzupełnił: „Trudno mi spekulować w tej sprawie (czy chodziło o publiczne upokorzenie syna prezesa NIK). Nie było żadnej potrzeby, aby zakuwać go w kajdanki i doprowadzać do prokuratury. To niepotrzebne show”.
CBA zatrzymało również szefa Izby Skarbowej w Krakowie – Tadeusza G. Podano: „Materiał zgromadzony przez śledczych wskazuje, że Dyrektor Izby Skarbowej w Krakowie kilkukrotnie ujawnił osobie nieuprawnionej informacje, które uzyskał w toku prowadzonych czynności służbowych, przekraczając tym samym swoje uprawniania. Ustalono ponadto, że uzyskawszy informacje o popełnieniu przestępstw, nie dopełnił ciążących na nim obowiązków i nie zawiadomił właściwych organów”. Obydwaj panowie mają zostać przewiezieni do Prokuratury Regionalnej w Białymstoku. Na miejscu usłyszą stawiane im zarzuty. Sprawa, która dotyczy m.in. Jakuba B., toczy się od kilku miesięcy. Pod koniec kwietnia służby przeszukiwały dom Jakuba B. pod Warszawą, co niektórzy komentatorzy uznali za próbę zemsty za działalność jego ojca w ramach NIK. To jednak nie koniec problemu rodziny Banasiów. Prokurator Generalny, na wniosek śledczych z Białegostoku, zawnioskował o odebranie immunitetu szefowi NIK. Wniosek w tej sprawie trafił do marszałek Sejmu Elżbiety Witek (PiS).
Więcej informacji w tej sprawie podała Wirtualna Polska: „(…) Marian Banaś ma usłyszeć kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych. Według śledczych prezes NIK miał też nakłaniać Dyrektora Administracji Skarbowej w Krakowie do bezprawnego ujawnienia mu informacji na temat prowadzonych w jego sprawie czynności przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i kontroli podatkowej”. Trudno powiedzieć, jak w tej sytuacji zachowają się poszczególne ugrupowania.
Źródła: tvn24.pl, wp.pl
Z forum: Wczoraj Banaś zarzucał Morawieckiemu kreatywną księgowość i ukrywanie poza budżetem 224 mld złotych deficytu, dziś służby zatrzymują syna „kryształowego Mariana” a Ziobro wysyła do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu szefowi NIK. Kolejny odcinek porachunków w rodzinie PiS.
A jak przegrają wybory to następnego dnia ogłoszą że opozycja je sfałszowała i wprowadzą stan wojenny. Tak robi mafia a powyższy wpis jest dowodem na to jak załatwiają sprawy.
Obstawiam, że za parę dni Zerro powie, że Jakub Banaś przyznał się, że dokonywał nielegalnych operacji finansowych z upoważnienia Tuska.
Ciekawe,że poświadczenia nieprawdy przez Morawieckiego,Dworczyka,Obajtka to nie były przestępstwa.
"PiS-owskie państwo pokazuje swoją najbardziej odrażającą twarz" – tak lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk skomentował informacje o zatrzymaniu syna prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia i jednocześnie złożeniu wniosku o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prezesa NIK. "To jest odsłona tego samego dramatu, jaki się dzieje z wolnymi mediami" – zauważył.

23 07 2021 I co z tą Izbą Dyscyplinarną? Premier myśli…
Nie ma o tym pojęcia I prezes Małgorzata Manowska, która w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” przyznała, że „cały czas zastanawiam się, jakie podjąć dalsze kroki. Czekam na informacje od premiera. To rząd jest odpowiedzialny za relacje z UE i wyrok był notyfikowany rządowi. Po uzyskaniu oficjalnej informacji podejmę działania. Mam wrażenie, że wydając postanowienia tymczasowe w ostatnich latach, TSUE zapomina o art. 5 traktatu o UE, wyznaczającym granice jej kompetencji”. Do sprawy odniósł się wreszcie Mateusz Morawiecki, oczywiście w swoim stylu i dość pokrętnie. Stwierdził, że zanim jakąkolwiek decyzję się podejmie, to trzeba najpierw przyjrzeć się uważnie doktrynie prawa europejskiego, która leży u podstaw sporów pomiędzy Trybunałami Konstytucyjnymi kilkunastu państw członkowskich, a Trybunałem UE. On już się zapoznał z podobnymi wyrokami i przeczytał także kilka orzeczeń z dawnych lat, w tym niemieckich czy francuskich, a także polskiego TK działającego pod kierownictwem Marka Safjana czy Andrzeja Rzeplińskiego. „We wszystkich tych wyrokach Trybunały Konstytucyjne nie pozostawiły żadnej wątpliwości, iż zasadniczo w sprawach ustrojowych, w sprawach takich, gdzie UE nie posiada swoich kompetencji, istnieje nadrzędność prawa krajowego nad prawem europejskim”. Jednak przyznaje, że „dziś jesteśmy w takiej sytuacji, kiedy może i należałoby dokonać przeglądu działania Izby Dyscyplinarnej SN (…) A to dlatego, że ta Izba na pewno nie spełniła wszystkich oczekiwań, również moich, również naszej formacji”. Nie widzi on jakiejś szczególnie istotnej zmiany na lepsze, a więc „(…)tak jak każdy system, każda reforma, również i ta potrzebuje przeglądu, potrzebuje nowej analizy”. Ponoć pan Morawiecki już od jakiegoś czasu przygląda się uważnie Izbie Dyscyplinarnej oraz ewentualnym, kolejnym reformom i nie czuje się usatysfakcjonowany tym, jak to wygląda. Sądzi on, że „w ramach rady ministrów będziemy mieli też jakieś pomysły na ten temat, tak żeby również i wobec Komisji Europejskiej i wobec tych wyroków, które zapadły, nie umniejszając w niczym pierwszeństwa polskiej konstytucji przed prawem unijnym, tam, gdzie ono nie ma swojej wyłączności (…), żeby przystąpić do pewnego remontu systemu, pewniej reformy, która nadal jest potrzebna”.
Oczywiście nowe działania, nowe pomysły będą wypracowane „w dialogu z sędziami SN, oni mają swoje doświadczenie, wiedzą co działa, co nie działa, z I prezes SN, z ministrem sprawiedliwości”. On chce z Ziobrą wypracować coś nowego? To wyraźnie pokazuje, że pan premier nadal głuchy i ślepy.
Jak widać, Morawiecki wciąż nie wie, co zrobić. Zamiast zająć się konkretnie odniesieniem do orzeczenia TSUE, kombinuje i kombinuje.
Może liczy na to, że okaże skruchę, obieca poprawę, a TSUE wstrzyma się z wszelkimi działaniami do czasu aż premier i jego ludzi zaczną reformować swoją deformę sądownictwa, co potrwa. Nieźle to sobie wymyślił, prawda?
Źródło: polsatnews.pl
Manowska rozważa zwieszenie działania ID!? A jedna Unia ma silne argumenty, i Kaczyński się poddaje, bo Polska sama została, nawet USA się odwróciły!?
Z forum: Morawiecki o tzw. Izbie Dyscyplinarnej: "Ta izba na pewno nie spełniła wszystkich oczekiwań, również moich, również naszej formacji". A od kiedy to sąd jest od spełniania oczekiwać polityków czy formacji politycznych? A czekaj, sąd, a to sąd nie jest. 
22 07 2021 Banaś zdradza inżynierię finansową rządu.
To gorzka pigułka od prezesa NIK dla premiera Morawieckiego: dzisiaj rano, przy prawie pustej sali sejmowej przemawiał Marian Banaś, demaskując finansowe sztuczki rządu w 2020. „Jestem przekonany, że to jest najlepszy budżet w ciągu ostatnich 30 lat” – chwalił się swego czasu Morawiecki. A jaka jest prawda? „W 2020 w znacznie większym zakresie niż do tej pory zastosowano różne rozwiązania, które choć zgodne z prawem, to zakłócały przejrzystość i roczność budżetu państwa” – to pierwszy zarzut Banasia. 18,3 mld zł przekazano w postaci obligacji skarbowych rożnych podmiotom. To o 12 mld więcej, niż w roku 2019 i taka kwota powinna powiększyć deficyt budżetowy. Po to, aby w budżecie nie były widoczne te wydatki, wykorzystano pożyczki z Funduszu Solidarności (pierwotnie przeznaczone na pomoc niepełnosprawnych) oraz z Funduszy Rezerwy Demograficznej i Pracy. Pożyczki te poszły na kupienie głosów emerytów 13. emeryturą i nie zostały ujawnione w budżecie. Na walkę ze skutkami pandemii wydano 166,1 mld zł, ale ujęte w budżecie zostało jedynie 23,3 mld. Reszta została pozyskana poprzez zadłużenie państwa w BGK i PFR SA. W efekcie deficyt budżetu państwa wyniósł 85 mld zł, a całego sektora rządowego – ponad 161 mld. Co oznacza, że dług publiczny wzrósł o 290 mld. Wcześniej taki wzrost długu publicznego zajmował 10 lat, teraz tylko rok. Po co te wszystkie triki? Aby oficjalnie nie przekraczać progu 55 % PKB zadłużenia. Bo wtedy budżet nie mógłby zakładać deficytu, ograniczona zostałaby waloryzacja rent i emerytur, ograniczone wydatki Kancelarii Sejmu, Senatu i Prezydenta, a także nie można by udzielać pożyczek i kredytów. Rząd musiałby ciąć wydatki, a to byłaby dla niego porażka wizerunkowa. Zgodnie z metodologią unijną – podkreślał Banaś – dług publiczny wzrósł z 45,6 % PKB do 57,5 %. Prezes NIK zwrócił także uwagę na szereg nieprawidłowości w budżecie: zakup respiratorów bez zabezpieczenia płatności, przyznawanie subwencji wybranym samorządom bez jasno określonych przepisami kryteriów (prywatnie wiemy, że przyznawano je gminom, gdzie większość głosowała na PiS), nierozliczenie zaliczek udzielonych kontrahentom na zakup uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Ekonomiści ING zwracają uwagę, że te same błędy rząd popełnia również w tym roku: poza budżetem zaciąga kolejne pożyczki. Niestety, za rok ubiegły NIK przyznał rządowi absolutorium. Naród również, mimo iż to my będziemy te wszystkie pożyczki spłacali.
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: Dla ciemnego ludu to czarna magia. Dla nich najważniejsze jest, że kasa co miesiąc z plusów wpada do sakiewki. 
22 07 2021 Ruski ład.
Oburza się Ameryka. Oburza się Europa. Wszyscy mówią i piszą o polexicie. Chwilowo „pełzającym”. A formacja władzy co na to? Ano nic. Robi swoje. Narusza traktat unijny. Narusza Konstytucję. I śmiało sugeruje, gdzie TSUE może sobie wsadzić te wyroki, co to je wydaje w sprawie reform ministra Ziobry i jego kolegów. Czyli pozostaje wierna niegdysiejszej deklaracji pana prezydenta, że „nie będą nam tu, w obcych językach…” No, wiadomo. Pan prezes nic się Unią i Zachodem nie przejmuje, bo – wiele na to wskazuje – taki właśnie był plan. Przed laty zgodził się wprawdzie, też zresztą nie od razu, na całe to „wchodzenie do Europy”, ale była to – jak dziś widać – zgoda strategiczna. Udzielona tylko po to, żeby wyciągnąć ze Wspólnoty jak najwięcej kasy. Słusznie uznał bowiem, że „te pieniądze się nam po prostu należały”. Przez jakiś czas jego (prezesa, znaczy) formacja musiała zatem – w imię tych wyższych racji – chodzić w ciężkim jarzmie zachodnich standardów i udawać przywiązanie do europejskich wartości. No ale już dłużej się chyba nie dało. Sześć lat i wystarczy. Ostatnio nerwy (oraz tapir) puściły pani marszałek Witek. No ale trzeba kobietę zrozumieć. Bo ileż można udawać Europejkę? Znosić ujadanie Wyborczej i TVN-u? Tolerować samo istnienie opozycji, nawet jeśli nikt się z nią i tak nie liczy? Uciekać przed pytaniami o Konstytucję i prawo, a teraz jeszcze o krewnych i znajomych biorących odwet za brak kwalifikacji na spółkach skarbu państwa?
Dość już, naprawdę, tego udawania demokratów i tolerancji dla istnienia „społeczeństwa obywatelskiego”. Bo nie po to przecież idzie się po władzę, żeby się później tłumaczyć pismakom czy lewakom. Żeby ktokolwiek patrzył politykom na ręce. Żeby nie można było każdego, kogo znielubią koledzy pana prezesa, od ręki wsadzić za kraty i pozbawić majątku, a też zawodu oraz – tak na wszelki wypadek – praw publicznych. A już na pewno nie po to się człowiek fatyguje na wiece wyborcze i podaje rękę byle komu, żeby potem władza miała przestrzegać jakiegoś prawa, jak pierwszy lepszy Kowalski.
To wszystko, oczywiście, z powodu Unii. Niektórzy bowiem – jakże niesłusznie – uznali, że Polska to, z przeproszeniem, Europa. No ale teraz już z tym koniec.
Władza zrobiła wprawdzie, co było w jej mocy, by wybić rodakom z głowy te niczym nieuzasadnione europejskie mrzonki. Codziennie, i to od pierwszego dnia swoich rządów, wyprowadzała Unię z Polski na wszelkie możliwe sposoby, od błękitnych flag zaczynając. Potem poszło prawo: pacyfikacja Trybunału, Prokuratury i na koniec – sądów. Równolegle zabrano się za media, czyli wolność słowa, a – korzystając z pandemii – zaraz potem za wolność zgromadzeń. Równolegle „załatwiono” jeszcze edukację. Tylko patrzeć, a maturę będzie się dostawać w gratisie za dobrą frekwencję na lekcjach religii. A za udział w rekolekcjach w pakiecie będzie jeszcze wolny wstęp na studia.
Do regulacji pozostały już tylko rzeki oraz część wolności osobistych obywateli (z inną częścią, dotyczącą praw reprodukcyjnych i prawa do sądu, już sobie władza dała radę). Jeszcze trochę i o być lub nie być Kowalskiego będą w Polsce decydować biskupi, a w drobniejszych sprawach rady parafialne.
Będzie spokój, porządek i – dla swoich, czyli głosujących na partię prezesa – same plusy. 
Za to Europę się stąd ostatecznie przegoni, bo – jak powiedziała przywołana wyżej pani marszałek Witek – „tu jest Polska”. I żaden Zachód, ze swoim demokratycznym zdziczeniem i brakiem zasad, nam tutaj nie będzie genderu zaprowadzał ani odwodził dziewcząt od praktykowania cnót niewieścich. Płakać po nim nie będziemy. Zresztą – mamy już nowych przyjaciół. Pan prezes dopiero co podpisał deklarację przyjaźni z francuskim Frontem Narodowym, prezydentem Orbanem i Ruchem Pięciu Gwiazd Matteo Salviniego. A pan prezydent poszukał dla nas nowych znajomych aż w Turcji. Kolejne odkrycia towarzyskie partii pana prezesa to pewnie będzie Iran, Syria i Afganistan, nareszcie wolny od amerykańskiej demokracji. Na koniec, do licznego grona naszych nowych znajomych dołączy jeszcze Moskwa, gdzie już jakiś czas temu rozpoczęto gruntowne sprzątanie po emisariuszach z Zachodu. Teraz jest tam idealny porządek i ład, o który – wszystko na to wskazuje – od początku chodziło również panu prezesowi. Nie francuski, nie angielski, ale swojski, ale sielski… Ruski Ład.
Źródło koduj24.pl 
21 07 2021 Prezes walczy z nepotyzmem, jego kolesie wściekli, a Ziobro i Gowin mają to w nosie.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że prezes Kaczyński, rzucając hasło „stop nepotyzmowi” napotyka na ostry opór zarówno członków swojej partii, jak i koalicjantów. Owszem, przykładowo poleciało już kilka głów. Z intratnej posady polecieli m. in. żona Ryszarda Czarneckiego, syn Krzysztofa Tchórzewskiego, brat Małgorzaty Golińskiej i małżonka pana Sobolewskiego. Jak twierdzą źródła Onetu Sasin ma już opracowaną listę rodzin do odstrzału i jest na niej kilkadziesiąt nazwisk, ale…obejmuje ona nazwiska tylko tych podmiotów, które należą do Ministerstwa Aktywów Państwowych. Inne resorty pana Sasina nie interesują.
Okazuje się, że w wielu resortach, nadzorowanych przez prominentnych polityków PiS, nie ma woli by spełnić oczekiwania prezesa. Tym bardziej, że rozporządzenie mówi tylko o współmałżonkach, dzieciach, rodzeństwie oraz rodzicach posłów oraz senatorów PiS, więc pozostali krewni mogą spać spokojnie. No i jeszcze ten kuriozalny zapis, że wyjątkiem jest podjęcie pracy, „ze względu na kompetencje, doświadczenie zawodowe i jeśli jednocześnie doszło do nadzwyczajnej sytuacji życiowej”. Wielu polityków PiS uważa, że przyjęta na kongresie uchwała walki z nepotyzmem to tylko taka pozorowana próba naprawy wizerunku, która jednak nie dotknie rodzin najważniejszych działaczy tej partii. Jako przykład podają chociażby kuzynkę Morawieckiego, czy też brata ciotecznego samego prezesa. Poza tym, szeregowi politycy PiS nie potrafią zrozumieć, dlaczego te „czystki” mają dotyczyć tylko ich rodzin i wręcz wkurza ich, że koalicjanci nie zamierzają się podporządkować, twierdząc, iż uchwała PiS ich nie dotyczy, więc oni nic nie muszą. Faktycznie, zarówno Ziobro jak i Gowin zachowują pełen spokój i nie zamierzają odrywać swoich krewniaków od koryta. Jeden z rozmówców Onetu, bliski współpracownik Kaczyńskiego, przyznaje, że „nikt na siłę nie będzie zbawiał od nepotyzmu naszych koalicjantów. Jeśli oni nie chcą się oczyścić, to cóż możemy więcej zrobić”. Trzeba przyznać, niezły cyrk, ale najgorsze jest to, że znowu ileś tam milionów Polaków będzie wyło z zachwytu nad uczciwością prezesa. Jego praworządnością…i nawet nie zauważą, że to wielki pic na wodę.
Źródło: onet.pl
Powstała kolejna uchwała, której przestrzegać powinna wyłącznie opozycja. Wkrótce Kaczyński, albo Sasin, ogłoszą listę nazwisk polityków z opozycji, których rodziny pracują gdzieś tam w lokalnych firmach i to pewnie prywatnych. Lista będzie gigantycznie długa, bo znajdą się na niej wszyscy kluczowi politycy opozycji i ich rodziny. Oczywista, oczywistość dla porównania dadzą kilka nazwisk pisowskich z 3-4-go szeregu wraz z przesłaniem, że nepotyzm na masową skalę uprawia opozycja, a rządzący są święci.
Z forum: O swój los w PGE Baltica może być spokojna kuzynka premiera Monika Morawiecka. Tak samo jak kuzyn JK w TVP, czyli Jan Maria Tomaszewski. A takie fajne hasło Kaczyński rzucił: „….Do polityki nie idzie się dla pieniędzy…” I zostało tylko hasło. Tam od dnia wyborczego zwycięstwa obowiązuje zasada TKM (teraz k……a my!) i nic przez 6 lat się nie zmieniło. „Tłuste koty” są nie tylko w spółkach, cała ich masa siedzi w urzędach wojewódzkich i urzędach marszałkowskich. Władza jest traktowana jak łup i trzeba łupić póki się da bo nie wiadomo kiedy będzie następna okazja. I łupią kasę na lata chude co to kiedyś nadejdą.. Hasło „stop nepotyzmowi” rzucone przez prezesa jest śmieszne i pełne fałszu. Sam obsadził swoich współpracowników i rodzinę, żeby tylko przypomnieć, panią Goss, małżeństwo Kujdów , p. Lipińskiego czy Tomaszewskiego, a zapomniał bym o p. Basi ….. ale jak to pięknie brzmi „do polityki nie idzie się dla pieniędzy” w połączeniu ze „stop nepotyzmowi”. W PiS pobrzmiewa jeszcze jedno z czasów minionych „dobry fachowiec ale bezpartyjny”. W końcu niech wiedzą ze nie ważne są twoje umiejętności jak chcesz pracować i awansować zapisz się do jedynej właściwej partii. 
21 07 2021 Ociepa powiedział, co wiedział, ale zapomniał o włączeniu szarych komórek.
No proszę, jakiż mądry głos w sprawie konfliktu o praworządność na linii Polska – UE, zabrał w „Graffiti” wiceprezes Porozumienia i wiceminister obrony, Marcin Ociepa. Pytany, czy Polska nie straci pieniędzy z Funduszu Odbudowy przyznał, że nie może tego zagwarantować, bo „racja jest po naszej stronie, ale tendencje do ideologizacji Unii Europejskiej są bardzo niebezpieczne i kiedyś to musi pęknąć. Są politycy w Brukseli, którzy dążą do tego, by UE była czymś innym, czym jest teraz. Dziś zdarza się, że niektóre organy UE uzurpują sobie pewne kompetencje, których nie mają”.
Nie! Nie poddamy się dla jakiejś tam kasy. „To by oznaczało, że będziemy ze względu na szantaż finansowy rezygnować z suwerenności narodowej. Na to nie ma zgody” i natychmiast powołuje się na Francję i Niemcy, gdzie również nie ma takiej zgody (?).
Według niego, UE wchodzi w nie swoje kompetencje, czego przykładem chociażby wtrącanie się jej w naszą Izbę Dyscyplinarną. Jak twierdzi, w wielu już państwach członkowskich narasta sprzeciw wobec takiej podstawy i jeśli nic się nie zmieni to kolejne kraje zdecydują się na exit. Jak wynika z jego wypowiedzi, z Polską jest wszystko w porządku. My tylko „potrzebujemy nowego otwarcia i do tego jesteśmy gotowi. Być może to kwestia korekty naszych przepisów, ale potrzebujemy debaty w UE na temat tego, jak chcemy sobie wyobrażać dalszą współpracę w ramach UE”. Przekaz z tego płynie bardzo jasny. UE jest be, państwa członkowskie coraz bardziej popierają nas i za chwilę ta wspólnota gruchnie. No chyba, że przyjmie nasze racje, nasz punkt widzenia, naszą wizję. Co na takie słowa internauci?
„Pan Ociepa ma fundamentalne braki w rozumowaniu. Porównywanie sytuacji UK do Polski w UE jest dyskwalifikujące dla polityka”;
„Rządzący Polską próbują od 6 lat cofnąć Polskę do czasów z przed Traktatu Lizbońskiego, w którym zadecydowano o pogłębionej integracji i przekazaniu części suwerenności na rzecz instytucji unijnych”;
„Tego właśnie chciał Putin wypuszczając kompromaty z u sowy. Jesteśmy jedną nogą poza Unią. To jest prorosyjski rząd, jakkolwiek by się nie zarzekali. Priorytety i i program maja jak Łukaszenko i przez to Polska wyleci ze struktur zachodnich”;
„Przestaniecie KRAŚĆ, Łamać Prawo i Terroryzować Obywateli – to i Komisja Europejska się odczepi”.
Źródło: polsatnews.pl
Skoro Unia Polskę traktuje jak kolonię, to powinniśmy ją opuścić! Pytanie co dalej, ano Londyn lub Moskwa!
Unia to, Unia tamto, a gdzie w tym wszystkim jest Polska!?
Zapomniano czym miała być Unia. Przecież Unia miała być organem doradczym, koordynującym a nie politycznym wydającym decyzje. Zaś KE stała się KC – Komitetem Centralnym decydującym o wszystkim. Śmialiśmy się ze standardów obowiązujących w RWPG dziś mamy UE i jej standardy, które są po wielokroć bardziej absurdalne od swych poprzedników. Natomiast pieniądze z kasy unijnej mają przede wszystkim zapewnić luksusowe warunki życia decydentom w poszczególnych krajach oraz życie w super komfortowych warunkach umiłowanym przywódcom, wybrańcom narodu. Unii nie zależy na rozwoju gospodarczym biednych krajów a w szczególności Polski. W sumie to Unia więcej bierze jak daje.
Z forum: Po cholerę walczycie z organizacją do której dobrowolnie wstąpiliśmy? przez tyle lat, za czasów różnych rządów, żyliśmy spokojnie, byliśmy dumnym przykładem reform postkomunistycznych. Teraz się Wam w głowach poprzewracało, dajcie ludziom spokojnie żyć i planować przyszłość! 
20 07 2021 KE żąda, by Polska zastosowała się do postanowień TSUE ws. ID SN.
KE zażądała od Polski, by ta wprowadziła postanowienia TSUE ws. ID SN. Ultimatum zobowiązuje kraj do zrobienia tego w terminie do 16 sierpnia br. Przypomnijmy, że chodzi m. in. o zawieszenie wskazanej izby. O skierowaniu ultimatum, w rozmowie z TVN 24, poinformowała wiceszefowa KE.Vera Jurova ostrzegła, że  w przypadku odmowy, Polskę czekają sankcje. „W przypadku niespełnienia tej prośby Komisja zwróci się do TSUE o nałożenie kary na Polskę. (…) Podobnie, jeśli Polska nie potwierdzi, że podejmie wszelkie konieczne kroki potrzebne do pełnego wykonania wyroku z 15 lipca dotyczącego Izby Dyscyplinarnej SN, Komisja rozpocznie procedurę naruszeniową. Oznacza to, że również w tym przypadku poprosimy o zastosowanie sankcji finansowych, jeśli Polska nie naprawi sytuacji do 16 sierpnia” – powiedziała.
Jednocześnie KE przedstawiła raport nt. praworządności w krajach wspólnoty. Wynika z niego, iż Polska wypadła bardzo słabo we wszystkich badanych kategoriach – systemie wymiaru sprawiedliwości, ramach antykorupcyjnych, kwestiach instytucjonalnych i w pluralizmie mediów. Zaznaczono: „reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości, w tym nowe rozwiązania, nadal budzą poważne obawy, o których mowa była w 2020 roku”. Takie reformy, jak wskazuje KE, negatywnie wpłynęły na poziom niezależności naszego sądownictwa i niezawisłość pracowników wymiaru sprawiedliwości. Przedstawicielom KE nie spodobały się też plany względem mediów (anty-TVN).
Źródło: wp.pl
No a co z wielkimi pieniędzmi z Unii, Morawiecki już je wydał, znaczy się rozpisał!? I jak ich nie otrzymamy to Polska bankrutem się stanie. Polexit, i wkrótce Morawiecki ogłosi Narodowe Bankructwo, oczywiście im. Lecha Kaczyńskiego, żeby było fest patriotycznie.
Polexit to koniec Nowego Ładu, a pieniądze już rozdane, i co zrobi Kaczyński!?
Z forum: Jest już całkiem jasne: albo Polacy odsuną od władzy PiS, albo PiS usunie Polskę z Unii Europejskiej. Dziś Komisja Europejska postawiła rządowi PiS ultimatum: do 16.08 nielegalna Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego ma być zawieszona. Po tym dniu - wniosek o potężne kary finansowe.
Koniec taryfy ulgowej. Do 16 sierpnia rząd PiS ma czas na wdrożenie orzeczenia TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej SN. W przeciwnym wypadku Komisja Europejska mówi już otwarcie o nałożeniu sankcji finansowych. Za wojnę PiS z Unią Europejską zapłacimy wszyscy.
Nie strasz, nie strasz. Macie konkretne propozycje dla mnie jako obywatela czy tylko szukacie osób którymi można kierować i wmawiać im że PiS jest zły?
Ale PiS jest zły. Tu nie ma żadnej dyskusji. 
20 07 2021 Etyka tak, ale tylko katolicka.
Ministerstwo Edukacji wybrało szkoły, które mają kształcić nauczycieli etyki; ponieważ etyka, do wyboru z religią ma być obowiązkowa za dwa lata. Ponieważ nauczycieli etyki jest zbyt mało jak na obowiązkowe lekcje, nauczyciele tego przedmiotu będą kształceni przez 8 uczelni wytypowanych przez resort. Problem w tym, że większość wybranych uczelni jest katolicka. W Polsce mamy 20 tys. szkół, a pracowało w nich w roku szkolnym 2019/20 (dane tvn24.pl) 3719 nauczycieli etyki. Gdy środowisko nauczycielskie podniosło ten problem, resort oświaty oznajmił, że wytypują uniwersytety, które otworzą bezpłatne studia podyplomowe. Następnie zostało wytypowanych 6 uczelni, wśród nich Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, założona przez o. Rydzyka.
„To jest granda, co wyprawia minister” –skomentowała na Twitterze posłanka Paulina Matysiak (Lewica) i złożyła w tej sprawie interpelację. Posłanka chce wiedzieć, jakie były kryteria wyboru uczelni. Wyszło na jaw, że ministerstwo prowadziło rozmowy z 9 uczelniami, nie sześcioma. Jedna z nich, Uniwersytet Jagielloński, odmówiła współpracy. Pozostałe uczelnie to: Akademia Ignatianum w Krakowie, Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, Katolicki Uniwersytet Lubelski, Uniwersytet Szczeciński, Uniwersytet Wrocławski oraz Collegium Intermarium w Warszawie. „Uważam, że działania ministerstwa są skandaliczne. Bez żadnego trybu, kryteriów…wybiera swoje uczelnie, które dostają ofertę na uruchomienie takich studiów” – skomentowała w wywiadzie dla TVN24.pl. ”Zróbcie otwarty konkurs, przedstawcie kryteria i wybierzcie najlepsze uczelnie. Bo na razie to wygląda tak, że pytacie krewnych i znajomych królika, czy otworzą studia podyplomowe” – napisała posłanka do resortu edukacji. Szczegóły programu szkoleniowego nie są jeszcze znane, ale znane są doskonale rezultaty kształcenia przez wspomniane wyżej uczelnie. A cały sens reformy polega na tym, że w szkołach, jak i teraz, etyki będą uczyć księża.
Źródło: gazeta.pl
Skoro religia jest nieobowiązkowa to dlaczego do wyboru jest etyka nauczana przez księży, i dlaczego katecheci są tak dobrze opłacani przez rząd!?
Z forum: Kształcenie nauczycieli etyki będzie się odbywać praktycznie wyłącznie na uczelniach katolickich.....!? W ten sposób już niedługo rozwiązany zostanie problem służby zdrowia ... Leczenie będzie odbywać się tradycyjnie poprzez leżakowanie pacjenta w piecu przez kilka zdrowasiek (przepisanych na receptę przez księdza) ...
Państwo wyznaniowe pełną gębą, chociaż nielegalnie. Religia do wyboru z religią, czyli żaden uczeń nie ucieknie od religii – chociaż jest z rodziny ateistów lub wierzących w inne religie, ma obowiązek być katolikiem. Do tego za moment będą obowiązkowe matury z religii dla każdego ucznia – jak przed wielu laty obowiązkowe były matury z przedmiotu, na którym nauczano o obowiązkach obywateli wobec państwa i partii, a także wbijano na pamięć artykuły konstytucji dotyczące kultu wodza i partii. Za chwilę też wprowadzą degradację na stanowiskach z powodu wyznania lub jego braku.
Doradca Czarnka, ten sam od „obowiązku wychowania dziewcząt w cnotach niewieścich”, właśnie oznajmił, że „ateiści absolutnie nie mogą być nauczycielami”, więc czeka nas dyscyplinarne usuwanie z zawodu z powodu braku wiary. Pewnie wprowadzą obowiązkowe opinie od proboszcza, czy nauczyciel jest wierzący, praktykujący, działający na plebanii, wspierający kościół także czynem, piętnujący lewactwo i wrogi liberalizmowi. Ergo: edukacja będzie pod butem kościoła.
Nie na darmo Rydzyk niedawno się wypowiedział, że „Czarnek jest najlepszym ministrem edukacji, jakiego Polska miała po wojnie”. Pewnie, bo wszystkie stulecia do wojny jakakolwiek edukacja była pod butem kościoła, to kardynałowie i biskupi decydowali o tym, czego i kto się uczył. Teraz Czarnek właśnie do tego wraca.

20 07 2021 Tusk: „będę bronił 500+ przed Witek”. Rzucił też wyzwanie Kaczyńskiemu!
Lider PO Donald Tusk wygłosi wczoraj przemówienie w Gdańsku. Zaczął od wspomnienia zamordowanego prezydenta miasta – Pawła Adamowicza. Następnie podkreślił rolę, jaką Trójmiasto odegrało w ruchu „Solidarności”. „Tutaj w 1980 r. Polacy powiedzieli ówczesnej władzy, że nie zgadzają się na zło, jakie panuje w Polsce. (…). Wiedzieli, że prawda jest fundamentem demokracji. Że godność każdego człowieka zależy od szacunku. Gdy patrzę na to, co PiS chce zrobić z tymi wartościami, myślę że wtedy ludzie nie załamali rąk. Przyjechałem po to, abyśmy sobie powiedzieli, że nie tracimy wiary w to, że fundamentalne wartości wrócą do naszego życia. Nawet w komunistycznej szkole funkcjonował slogan, który podkreślał tolerancję Polaków. Nauczyliśmy Europę, czym jest solidarność. Dziś Europa jest bardzie polska niż kiedykolwiek” – powiedział. W dalszej części oskarżył Kaczyńskiego o próby odsunięcia kraju od Europy. „Dzisiaj w Polsce rządzą ludzie, którzy obrali drogę na wschód. Ten rosyjski porządek to także kompletna niezdolność rozwiązywania problemów. Tak jest w Rosji i na Białorusi, tak zaczyna być w Polsce. Władza zaczyna panować nad ludźmi, ale nie panuje nad problemami. Wszyscy widzieli płaczących na lotnisku pływaków, którzy zostali wysłani do domu, bo pan wicepremier Gliński zajął się sportem i nie potrafi nad tym zapanować. To przerażająca metafora naszego losu: wszyscy Polacy są gotowi ciężko pracować. Od 30 lat budujemy nasz kraj, ale przyjdzie zła władza, która ma gdzieś nasz wysiłek, bo myśli wyłącznie o sobie” – tłumaczył. Wymienił przy tym liczne błędy naszego rządu, w tym m. in. nieudolność programu szczepień, wydanie pieniędzy na wieże w Ostrołęce czy masowe wycinanie drzew. Wielkim błędem PiS ma być też to, że doprowadziło ono do upodlenia Kościoła, który – według lidera PO – odegrał w historii Polski pozytywną rolę (dyskusyjne – aut.).
Lider opozycji, oprócz punktowania polityków rządu, zapowiedział też, że będzie stał po stronie interesów zwykłych obywateli i bronił ich przed pisowcami.
„Widzę panią marszałek Witek, która podzieliła naród na tych, którzy mają prawo brać 500 plus i na tych, którzy tego prawa nie mają. Cóż za rosyjskie myślenie: władza da temu, który jest posłuszny. Nie spodziewałem się, że jednym z moich pierwszych zadań będzie obrona 500 plus przed panią marszałek Witek” – dodał. Na koniec wezwał swojego konkurenta, Kaczyńskiego, do „wyjścia z jaskini”: „(…) stań ze mną twarzą w twarz na udeptanej ziemi wymienić się argumentami! Zostaw ludzi w świętym spokoju! Chcesz konfrontacji, poważnej rozmowy na argumenty, jestem do dyspozycji, gdzie chcesz! Wyjdź z tej jaskini, nie bój się!”.
Czy Kaczyński posłucha apelu Tuska i skonfrontuje się z nim w debacie…?
Źródło: onet.pl
Kaczyński patrzy na człowieka, a widzi tylko narzędzie do dojścia do celu, do wykonania czarnej roboty, Nie jest ważny człowiek, ważna jest idea fix powstała w umyśle tego, małego, ale jakże niebezpiecznego człowieka.
Tusk kłamał, kłamie, i będzie kłamał bo taka jego natura, a jak z Morawieckim się dogada, to „To ch.., d.. i kamieni kupa” nas czeka!? Tusk z Kaczyńskim grają dobrego i złego policjanta, od czasu do czasu rolami się zamieniają, to takie haratanie w gałę!?
Z forum: W TVP przypomniano pasek: „DONALD, MATOLE, TWÓJ RZĄD OBALĄ KIBOLE„. Poszedł przekaz przyzwolenia na przemoc fizyczną wobec Tuska.
Donald opuścił Polskę w kluczowym momencie, zgred odważył się wychylić kaczy łeb z nory i PiS na dobre rozkokosił się w naszym kraju. Teraz Tusk wrócił na stałe, a wraz z nim suma wszystkich strachów PiSu. W PiSie trwoga i paniczne ruchy topielca a na opozycji entuzjazm.
Oczywistym jest, że PiS wypłynął na katastrofie smoleńskiej; wtedy było codzienne przedłużanie żałoby narodowej – w sumie aż osiem dni, teraz, gdy PiS padnie, bo padnie na pewno, proponuję dla równowagi osiem dni karnawału, sponsorowanych z majątków odebranym pisowcom. Z takiej okazji zdzierżę nawet przygrywki Zenka M. 
19 07 2021 Sołtys Głódź ma majątek o wartości kilkunastu milionów? Kapłan się tłumaczy.
Wirtualna Polska dotarła do ksiąg wieczystych, które wskazują na to, że arcybiskup Leszek Sławoj Głódź ma ponad 15 hektarów nieruchomości. Najokazalszą z nich jest zakupiona w 2006 r. posiadłość z domem na terenie zamkniętej szkoły. Posiadłość będąca własnością hierarchy jest warta ok. 6-8 mln zł. Dość wartościowe jest także gospodarstwo rolne położone nieopodal rezydencji. Gospodarstwo, wraz z m.in. tamtejszym domem opieki, jest warte ok. 1,4-1,8 mln zł. Kolejna nieruchomość, inne gospodarstwo z m.in. domem, jest warta ok. 5 mln zł. Wszystkie jego nieruchomości, jak podaje WP, mogą być warte 12-15 mln zł. Ponadto WP ujawniło, że w okolicy są też nieruchomości członków rodziny biskupa. Sam Głódź, w rozmowie z WP, powiedział, że wyliczenia przedstawione przez dziennikarzy są „bzdurami” i zostały przez nich „naciągnięte”. Ostry głos w tej sprawie zabrał inny kapłan – ks. prof. Andrzej Kobyliński z UKSW. Powiedział, że biskup żyje „jak magnat” i że od lat o tym wiedziano. „Panowała powszechna wiedza o jego manii do przepychu, a mimo to ciągle piął się on w hierarchii kościelnej i wojskowej – został generałem Wojska Polskiego, arcybiskupem w diecezji warszawsko-praskiej i metropolitą gdańskim. (…) Niestety, na ten jego bizantyjski styl jest przyzwolenie ze strony kardynałów, prezydentów czy ministrów. Ma za sobą potężnych ludzi władzy z każdej opcji politycznej” – ocenił. „Pojawia się pytanie o postawę moralną jego samego, ale też o kondycję całego Kościoła w Polsce. (…) Mamy jego kompletną bezkarność, a wszyscy o wszystkim wiedzieli. Taki jest właśnie Kościół i całe nasze społeczeństwo. Wiemy o tym od dziesięcioleci”.
Ksiądz Kobyliński przyznał, że sam przez lata próbował żyć skromnie: „Ja osobiście przez 20 lat do pracy z Płocka do Warszawy na uniwersytet jeździłem fiatem cinquecento, później seicento. To był mój wybór moralny życia ubogiego i skromnego, ale na taki styl nie ma w Polsce miejsca. Takie postawy są raczej ośmieszanie. To jest obiektem kpin i wyszydzania”.
Źródła: onet.pl, wp.pl
I to wszystko, ze skromnej pensji, dla Boga zgromadzone. Od ust sobie odejmował, by teraz inni go oskarżali!?
Ten Bóg jest chyba ślepy i głuchy, że pozwala na takie „wybryki” hierarchów kościelnych!? Żyją jak faraonowie, w wielkich pałacach, szczaw i mirabelki każą nam jeść, sami zaś delicje zajadają. Wzorowi, przykładni katolicy słyszą płacz zarodków, ale są głusi na krzyk dzieci, które są bezkarnie gwałcone przez ich "pasterzy”.
Z forum: Nie jest dla mnie problemem, że Sławoj Leszek Głódź ma majątek wart 15 mln zł. Kłopotem jest, że dziennikarze muszą to ustalać. Majątki kościelnych hierarchów powinny być jawne, tak jak ujawniane są majątki sędziów czy radnych.
Nie jestem przekonany, że wliczanie w majątek biskupa domu opieki prowadzonego przez siostry, ma jakiś sens. A i z „perły w koronie” nie może korzystać, bo ma zakaz przebywania w diecezji. No taki papierowy milioner.
Nowy Ład Kaczyńskiego. Arcybiskup Glódź majątek 15 milionów. Morawiecki setki milionów przepisane na żonę. Obajtek nie może się doliczyć nieruchomości.

19 07 2021 Czarnek przekonuje, jak to super, że odbierze się jednym, by dać drugim…
Wszystkie ręce na pokład, czyli politycy PiS, zgodnie z zaleceniem Kaczyńskiego, jeżdżą po Polsce i promują Nowy Ład, gdzie tylko się da. Czarnek miał okazję wykorzystać swoje „pedagogiczne umiejętności” i spotkał się z mieszkańcami gminy Poniatowa na Lubelszczyźnie. Oczywiście nie mogło w jego przekazie zabraknąć pochwał podniesienia kwoty wolnej od podatku, co według niego, powinno zyskać powszechny podziw i wdzięczność.
To przecież przyniesie ogromne korzyści społeczne, bo zyskają na tym Polacy, którzy zarabiają do 12,5 tys. zł. „Dopiero ci, którzy zarabiają powyżej 12,5 tys. zł, będą dopłacać po 12 zł, 20 zł, 40 zł miesięcznie, ale przyznajmy, stać ich na to”. STAĆ ICH NA TO! Zapewne lud jest zachwycony tą częścią wypowiedzi Czarnka, bo nic do niego tak nie przemawia, jak dowalić komuś, kto ma więcej. Przypomniał też, że zyskają również emeryci, bo ich emerytury do 2,5 tys. zł będą zwolnione od podatku, a poza tym Nowy Ład to potężne inwestycje, również w pojedynczego człowieka. Podkreślił, że już sto projektów zapisanych w Nowym Ładzie trafiło do wykazu prac legislacyjnych i w ciągu 100 dni prace nad nimi powinny się zakończyć, a potem, w ciągu kilku tygodni, będą już realizowane. Internauci jednak nie w ciemię wbici i nie pałają takim optymizmem, jak by to Czarnek oczekiwał. Jak piszą: „Ja zarabiam niewiele a cały czas dopłacam do pisowskiego socjalizmu”; „Tow. Czarnek znowu przemówił do Ludu – burżujów i kułaków stać, to niech płacą więcej. Przecież, cwaniaki, zarobili”; „Zawsze powtarzam dzieciom: nie ucz się, nie pracuj, niczym się nie przejmuj – znajdź sobie dziewczynę i pomyślcie o dzieciach – będziecie mieli jak w raju finansowo. Nie bądź jak sąsiad, który kilka lat przeznaczył na studia, by pracować na odpowiedzialnym dobrze płatnym stanowisku – nie ma czasu na rodzinę, a to co zarabia natychmiast mu zabierają, bo jest bogaty. Co on z tego ma ? Nic. Jeszcze musi dopłacać. A ty, piwko, dziewczyna, ja będę miała wnuki i żyjemy jak królowie !!!”.
Źródło: gazeta.pl
Kaczyński każe posłom PiS promować Polski Ład. Posłowie w weekendy mają organizować spotkania, by „odkłamywać” program rządu. Znaczy się już dzielą skórę na niedźwiedziu, pomimo, że osobista kucharka prezesa, jego odkrycie towarzyskie zarządziła polexit!? I wyjdzie na to że nam biednym żuczkom jak zwykle obiecanki pozostaną, a bogaci zgarną kolejne miliony. A zamiast Janosika, będzie Tuskosik, z Rostowskim, Sikorskim.......
Znaczy się przygotowują nas do życia w „bogatyźmie”, namiot ogrzewany, oświetlany ogniskiem, i kawałek działki by uprawić ryż!?
Z forum: A ja głupi myślałem ze era Janosika co to zabierał bogatym a rozdawał biednym, minęła dawno dawno temu. A tu w XXI wieku mamy nowego „Janosika” , A i ma on jeszcze pomagierów co to grabież jednych by dać innym potrafią w ładne słówka przybrać. Przepraszam nie wszyscy potrafią, marszałek Witek poległa całkowicie zresztą min Czarnek też niespecjalnie się wykazał niestety. W PiS ciągle obowiązuje hasło „ciemny lud to kupi” i wydaje im się ze jak 232 posłów ruszy w Polskę opowiadając bajeczki o „polskim ładzie” to ludziska będą bardzo zadowoleni z tego że rząd głębiej zajrzy im do kieszeni. Oczywiście skrzętnie pomijany jest temat szalejącej inflacji nepotyzmu, kolesiostwa czy konfliktu z UE , bo to mogło by przekaz czekającego nas dobrobytu osłabić. Już nie wystarczają kłamstwa powtarzane w TVPiS, teraz trzeba z przekazem o czekającym nas „dobrobycie” i drugiej Japonii dotrzeć na każda „parafiadę i piknik rodzinny”. Ten cały „polski ład można by nazwać planem 5-letnim to parę starych plakatów można by odświeżyć bo hasła typu „program partii programem narodu ” wcale się nie zestarzały
Pamiętacie Państwo ile dronów, promów i samochodów elektrycznych miało w Polsce powstać? Na dzień dzisiejszy cieszymy się, że Turcy sprzedadzą nam drony. Z tego Nieładu wypływa tylko jedna nauka: nie pracuj uczciwie w Polsce bo cię zniszczą. Złodzieje będą z zaangażowaniem „tropili przestępców”. Podobno w latach 70. XX wieku funkcjonowały komitety robotnicze mające właśnie takie zadania. Czyli, wszystko już było. Brakuje „Towarzysze, pomożecie”. 
18 07 2021 Stan po Burzy. Zaskakujący sprzymierzeńcy Tuska. Czy Konfederacja pomoże odsunąć PiS od władzy?
Plan polityczny Donalda Tuska na pobicie PiS opiera się na współpracy z PSL i Polską 2050 oraz życzliwości wobec Konfederacji, z którą otoczenie szefa Platformy ma niezłe, poufne kontakty. Na boczny tor odsunięta ma zostać Lewica, której Tusk nie ufa. Widać, że Lewica jest podzielona, co było widać w sobotę, gdy doszło do brutalnego starcia Włodzimierza Czarzastego i jego przeciwników. Część lewicy razem z PiS może podnieść podatki, co pozwoli obozowi władzy na kolejne programy socjalne przed wyborami — a to nie jest w żaden sposób w interesie Tuska. Tusk swoim powrotem diametralnie zmienia nie tylko polską politykę, ale także podejście przedstawicieli obozu rządzącego do mediów. Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk — bohater afery e-mailowej — postanowił jednak przerwać milczenie i zorganizował zamknięte spotkanie z dziennikarzami. Próbował przekonywać, że afery nie ma, bo swoją prywatną skrzynkę pocztową wykorzystywał jedynie do działalności partyjnej, a nie służbowej. Szkopuł w tym, że to oczywiście nieprawda. Polski rząd co prawda doprowadził do zablokowania kanałów na Telegramie, które publikowały materiały, skradzione przez hakerów. Ale co chwila pojawiają się nowe kanały z e-mailami, zdjęciami i filmami Dworczyka. Cóż wynika z tych najnowszych przecieków? Że w otoczeniu premiera nade wszystko liczy się reklama, promocja i lans. Przede wszystkim przy wykorzystaniu sytuacji na Białorusi, gdzie dyktator Aleksander Łukaszenko pacyfikuje opozycję. Morawiecki w swym lansie myśli wyłącznie o krajowym rynku. Za granicą intensywnie lansował się za to najważniejszy człowiek prezydenta — minister Krzysztof Szczerski. W ciągu ostatnich dwóch lat miał być zastępcą sekretarza generalnego NATO i unijnym komisarzem, a kończy jako ambasador Polski przy ONZ. Uważany za "nadprezydenta" Szczerski przez lata dokonał wielu czystek w otoczeniu Andrzeja Dudy, zazdrośnie strzegąc swych wpływów. Na odchodne wymusił nominację dla swego człowieka, by zachować kontrolę nad Kancelarią Prezydenta. O tym wszystkim posłuchają państwo w najnowszym odcinku słuchowiska politycznego "Stan po Burzy", który prowadzą Agnieszka Burzyńska z "Faktu" oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu.
Powrót Donalda Tuska do polskiej polityki do najłatwiejszych nie należy. Po korytarzach sejmowych ganiają go tzw. dziennikarze z tzw. telewizji publicznej, na plecach Tuska próbują wrócić do gry partyjne dinozaury — takie jak Bronisław Komorowski czy Grzegorz Schetyna — a prezydent stolicy Rafał Trzaskowski otwarcie pokazuje, że nie uznaje przywództwa Tuska. Do napastujących go pracowników TVP Tusk musi się przyzwyczaić — działają na zlecenie szefa telewizji rządowej Jacka Kurskiego, z którym szef PO ma wieloletnie porachunki. Plan polityczny Tuska nie zakłada negocjacji z nikim z Platformy. W projekcie politycznym Tuska Platforma Obywatelska jest ważna, ale nie jest decydująca. Decydująca ma być współpraca z innymi formacjami anty-PiS. Władysław Kosiniak-Kamysz, z którym Tusk ma świetne relacje, ma zająć się walką z Kaczyńskim na wsi. Podobnie jest z Szymonem Hołownią, który — wbrew temu, jak się zachowuje publicznie wbijając Tuskowi szpilki — utrzymuje z nim jednak dobre relacje. Kluczowy jest Jacek Cichocki, były minister Tuska, a dziś bliski człowiek Hołowni — to ich pas transmisyjny. Ostatnią siłą, którą Tusk widzi w swym planie na odsunięcie PiS od władzy, jest Konfederacja. Tak, ta sama Konfederacja, ultrakonserwatywna, antyunijna, momentami antyszczepionkowa, która odrzuca wielu wyborców Platformy Obywatelskiej. Z analizy Tuska wynika jasno, że wzmacniająca się Konfederacja, powoduje osłabienie PiS. Plan polityczny Tuska ma więc opierać się na współpracy z PSL i Polską 2050 oraz życzliwości wobec Konfederacji, z którą otoczenie Tuska ma niezłe, poufne kontakty. Na boczny tor odsunięta ma zostać Lewica, której Tusk nie ufa.
Źródło onet.pl

18 07 2021 Spisek ujawniony!
Sporo osób pisze o pandemii, szczepieniach, powrocie Tuska, ale niewielu piszących zwraca uwagę na najważniejsze wydarzenie polityczne ostatnich godzin. Otóż, pomija się (niestety!) ciąg faktów, które dowodzą, iż w szeregach liderującego na lewicy SLD doszło do próby przewrotu i odwołania Przewodniczącego Czao. Na szczęście agresywna grupa rozłamowców, prawdopodobnie suto opłacana z zagranicy, została zidentyfikowana i rozgromiona, zanim przystąpiła do planowanej rozbijackiej akcji. Na wniosek Przewodniczącego Czao z Zarządu Partii usunięto (ze względów formalnych na razie zawieszono) przywódców tej profaszystowskiej szajki, czerpiącej wzory i metody polityczne z zagranicy. Zawieszono Trelę, Czerniaka, Buża, Wontora, Szczepańskiego i Pawliczek. Baz wątpienia mamy do czynienia ze spiskiem neotrockistowskim którym kieruje z emigracji Miller atakujący w medialnych wypowiedziach Przewodniczącego Czao i jego linię polityczną. Każdy, kto wierzy w lewicowe wartości nie może wątpić w słuszność linii Partii, którą owocnie rozwija Przewodniczący Czao. Jednakże rozmach akcji spiskowej był większy niż wydawać by się mogło powierzchownemu obserwatorowi. Gdy przed posiedzeniem Zarządu Partii obezwładniono szajkę neotrockistowskich rozłamowców zawieszając ich i fizycznie blokując im dostęp do sali obrad Zarządu, dostrzeżono kolejną grupę spiskowców, którzy podstępnie przedostali się na salę obrad by dalej prowadzić swe wrogie knowania. Na szczęście odkryto, że Wierzbicki i Elsner planują fizyczną rozprawę z kierownictwem. Ujawniono bowiem, że Elsner pytał się Wierzbickiego potajemnie, czy zabrał poduszkę (!!!). Nikt, nie może wątpić, czemu owa poduszka miała służyć. Druga faza spisku została szczęśliwie zablokowana i ukryci ideowi pobratymcy Bucharina i Zinowiewa zostali natychmiast zawieszeni i usunięci z sali obrad Zarządu Partii. Demokracja wewnątrzpartyjna została ocalona i zwyciężyła. Oczyszczony z neotrockistów Zarząd jednogłośnie uchwalił wydalenie bucharinowców i przystąpił do pracy nad programem Zjazdu Partii planowanym na wrzesień. Oczywiście tylko polityczni naiwniacy mogą sądzić, że usunięcie prawicowej frakcji z kierownictwa Partii zakończy działalność rozłamowców będących na żołdzie imperialistów i politycznych prowokatorów. Przewodniczący Czao, przemawiając na zakończenie obrad oczyszczonego Zarządu Partii wspomniał, że konieczny jest przegląd struktur Partii, gdyż rozłamowcy nie mogli działać sami, lecz musieli mieć  swe wtyczki w lokalnych komitetach. Tą słuszną ocenę potwierdzają szaleńcze wypowiedzi pseudoliderów lokalnych struktur (np. Senyszyn), w których atakuje się uparcie Przewodniczącego Czao i oczyszczone kierownictwo. Niedojrzałe ziarna w zdrowym organizmie Partii należy wskazać i usunąć natychmiast, aby nie zarażały zdrowego korzenia członkowskiego SLD. Pracy będzie dużo, gdyż wykrycie komórek farbowanych lisów nie będzie łatwe. Czeka nas, prawdziwych ideowców i wiernych żołnierzy Przewodniczącego Czao kilka miesięcy ciężkiej pracy, po to, by na zjeździe Partii delegaci ostatecznie rozgromili antypartyjną opozycję, hamującą zwycięski pochód na cały świat naszych słusznych idei. Nie należy dawać posłuchu szeptance ukrytych neotrockistów i bucharinowców, którzy oskarżają Przewodniczącego Czao oraz oczyszczony Zarząd o zamiar wsparcie aktualnej ekipy rządowej. To potworne pomówienie, wręcz potwarz dowodzi, że szajka neotrockistów i bucharnowców niczego nie zrozumiała i niczego się nie nauczyła. Odnowiona Partia będzie w pierwszym szeregu walczyć z antyspołecznym i wrogim klasowo prawicowym rządem. Prawica nie przejdzie! No pasaran!!
Źródło: niepoprawni.pl
Biedroń, omotał Czarzastego, i uwiesił mu się u szyi, jak kamień młyński, i ciągnie Lewicę na samo dno!? Biedroń to nienormalność, to dewiacja, i tak mam postrzegać nową lewicę!?
SLD w sojuszu z Biedroniem coraz to szybciej tonie, wkrótce wszelki ślad po tej partii zniknie!? Biedroń wykiwa Czarzastego!? Nieoficjalnie, Czarzasty może zostać zastąpiony przez Bogusława Liberadzkiego – deputowanego do Parlamentu Europejskiego z okręgu szczecińskiego. To nie ma już w Lewicy kogoś młodszego!?
17 07 2021 Czarzasty odwołany za negocjacje z PiS? „Lewica pisowska vs demokratyczna”.
Poseł Nowej Lewicy Tomasz Trela opublikował na Twitterze pismo, z którego wynika, że został zawieszony w partii, co powoduje, iż nie może brać udziału w wyborach w NL. W dokumencie zapisano: „6 lipca Tomasz Trela wystosował wraz z grupą polityków i polityczek Nowej Lewicy i Sojuszu Lewicy Demokratycznej skierowany do przewodniczącego Nowej Lewicy list, w którym m.in. podważono fakt zaciągnięcia w imieniu partii zobowiązań politycznych dotyczących zasad i trybu konsolidacji dawnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Wiosny Roberta Biedronia. Treść tego listu została następnie przekazana mediom oraz udostępniona w portalach społecznościowych, wywołując liczne reakcje, zarówno dziennikarzy, jak i wyborców. Duża część komentarzy, które wywołały udostępnienie tego listu mediom i opinii publicznej, miała charakter krytyczny i sprowadza się do twierdzenia, ze w Nowej Lewicy panuje kryzys”. Nie tylko Trela został zawieszony, bo, jak podała „Wyborcza”, dotyczy to również: Wiesława Buża, Jacka Czerniaka, Karoliny Pawliczak, Wiesława Szczepańskiego i Bogusława Wontora. Dlaczego zawieszono ich akurat w tej sytuacji?
Członkowie frakcji opozycyjnej w NL sugerują, że ma to związek z dzisiejszym głosowaniem zarządu partii ws. odwołania Czarzastego ze stanowiska szefa.
„Strach, panika i przerażenie. Tak właśnie postępuje sojusznik PiS-u, bo metody są rodem z Nowogrodzkiej. Dzisiaj wygra Lewica PiS-owska albo Lewica Demokratyczna. Włodek Czarzasty, nie chowaj się – stań na ubitej ziemi!” – zaapelował do swojego oponenta przywołany już wcześniej Trela.
Niezadowolenie wobec Czarzastego narasta w NL od czasu, gdy ujawniono, że prowadził negocjacje z PiS ws. ratyfikacji Funduszu Odbudowy UE. Nieoficjalnie, Czarzasty może zostać zastąpiony przez Bogusława Liberadzkiego – deputowanego do Parlamentu Europejskiego z okręgu szczecińskiego.
Źródło: wyborcza.pl
Biedroń, omotał Czarzastego, i uwiesił mu się u szyi, jak kamień młyński, i ciągnie Lewicę na samo dno!? Biedroń to nienormalność, to dewiacja, i tak mam postrzegać nową lewicę!?
SLD w sojuszu z Biedroniem coraz to szybciej tonie, wkrótce wszelki ślad po tej partii zniknie!? Biedroń wykiwa Czarzastego!?
Dziś Biedroń, z Czarzastym zatopił Lewicę, czas pozbyć się tej kotwicy, o ile SLD chce cokolwiek znaczyć w polskiej polityce!?
Biedroń zaczyna grać pierwsze skrzypce na Lewicy, a to zła wróżba!? Zapomnieliście jak europoseł Biedroń, na stojąco bił brawo po uchwaleniu rezolucji PE przeciwko Polsce. No ale czego można się spodziewać po dewiacie, który ma nierówno pod sufitem!?
Trzeba przyznać, że Czarzasty nieźle się kamuflował. Długo jako tygrys darł mordę na PiS, a na koniec jak usłużny piesek wyszczekał zdanie: panie prezesie, zadanie wykonane. Biedroń z Czarzastym zatopili Lewicę na zawsze!? Ciekawe ile za przyjęcie warunków Kaczyńskiego otrzymali, ba co im obiecano!? Oni łudzą się, że będą mieli wpływ na podział pieniędzy z FO!?
Z forum: Adrian HotDog Zandberg wskrzesił ideę bycia Lewicą pozaparlamentarną i wspólnie z Czarzastym prą mocno w tym kierunku. Liczę na to, że osiągną swój cel. Ich miejsca w Sejmie powinny wziąć działaczki ze Strajku Kobiet. Lewica w Sejmie jest potrzebna, ale nie ta koncesjonowana.

17 07 2021 Strata kasy? 100 milionów na wynajem pomieszczeń dla warszawskich urzędników!
Przedsiębiorstwo Commerz Real zawarło umowę z miastem stołecznym, w ramach której udostępni mu ok. 12 tys. metrów kwadratowych swoich biur w mieście. Rzeczniczka ratusza potwierdziła informację o zawarciu porozumienia. „Przenosimy tam biuro architektury oraz miejską pracownię planistyczną z budynku przy ul. Marszałkowskiej, a także biura podlegające skarbnikowi miasta i główną kancelarię ratusza, które dziś mieszczą się na Kredytowej” – powiedziała. Umowa została zawarta na kwotę 100 milionów zł (!). Tak wysoka kwota wywołała oburzenie wśród radnych – zarówno tych z KO, jak i ze Zjednoczonej Prawicy.
Nic dziwnego. „Gazeta Wyborcza” podaje: „Wynajęcie za 100 mln zł 12 tys. m kw. na 70 miesięcy oznacza, że za jeden m kw. biura miasto zapłaci ok. 120 zł, czyli według dzisiejszego kursu 26 euro. (…) Według danych firmy Knight Frank czynsze – i to wywoławcze, przed negocjacjami – w tzw. Centralnym Obszarze Biznesu mieszczą się w przedziale 20-25 euro za m kw. miesięcznie. W najlepszych lokalizacjach i na najwyższych piętrach wieżowców dochodzą do poziomu 27-28 euro”. Sytuacja tym bardziej zaskakuje, bo radni dowiedzieli się o niej z mediów. „Wynajmowanie biur finansowo nie opłaca się. To jest przejadanie pieniędzy. (…). O budowie warszawskiego ratusza rozmawiamy od lat. Ubolewam, że inwestycja wciąż się nie zaczęła” – uważa radny Paweł Lech z szeregów KO. Niestety, na tę chwilę miejskie urzędy znajdują się w ponad 20 miejscach. Dlatego też Lech sugeruje, że miasto, być może, powinno kupić jakiś biurowiec, zamiast go wynajmować po tak niekorzystnych dla niego stawkach.
Decyzja władz miasta nie odpowiada również burmistrzowi dzielnicy Mokotów – Rafałowi Miastowskiemu, któremu zamrożono pieniądze na budowę ratusza. „Wystąpimy do władz miasta z kolejnym wnioskiem o środki na ten cel. Widzimy także inne pilne wydatki, jak budowa szkoły na Siekierkach za 70 mln zł. Może powinniśmy wynająć biurowiec na szkołę?” – skomentował dla „Wyborczej”.
Źródło: wyborcza.pl
Bardzo dobrze że Trzaskowski nie został prezydentem RP bo wtedy za wynajem pomieszczeń dla urzędników musielibyśmy zapłacić 100 mld, złotych!? Trzaskowski to dobrze opakowany produkt Sorosa, przygotowany przez specjalistów od wizerunku z Grupy Bilderberg, ma dbać by kapitał zagraniczny jak najwięcej zarobił w Polsce!?
Z forum: Ratusz za 100 mln zł wynajmie powierzchnię w wieżowcu w centrum miasta. Warszawscy radni ponad podziałami krytykują tę decyzję miasta. - Zbudujmy wreszcie ratusz, zamiast przejadać pieniądze - apelują. Miasto Warszawa ma setki nieruchomości, ale wyda 100 mln na wynajem powierzchni dla niewielkiej części urzędników. Biura oczywiście w ścisłym centrum, w szklanym wieżowcu, po wysokich stawkach. A kto im zabroni. Cóż za gospodarz z tego Trzaskowskiego!?
16 07 2021 Ach ten Czarnek. Jak on pięknie dba o swoich.
Minister Czarnek, nasz czołowy wizjoner, bardzo dba, by uhonorować „ciężką” pracę dobrze ustawionych politycznie kuratorów oświaty. Kinga Gajewska, posłanka KO, zapytała wojewodów o nagrody, jakie przyznano właśnie kuratorom oświaty i ich zastępcom. Otrzymała już kilka odpowiedzi z których wynika, że sympatia pana ministra dla swoich podopiecznych nie zna granic. W wysokości przyznanych w 2020 roku nagród, przoduje województwo mazowieckie. Mazowiecki Kurator Oświaty otrzymał dwa bonusy w wysokości po 15 tys. zł każdy., a jego zastępcy załapali się na dwie premie po 13 tys. zł jeden, a drugi dwa razy po 12 tys. zł.
W województwie zachodniopomorskim wypłacono szefostwu w Kuratorium nagrody w łącznej kwocie 50 tys. zł. Wielkopolski kurator dostał premię tylko w tym roku i to w marnej wysokości 6,5 tys. zł, plus coś tam dla jego zastępców za 2020 i 2021 rok, co daje w sumie kwotę 37 tys. zł.
Podkarpacki Kurator załapał się na piękne premie w ubiegłym roku, bo aż 20,5 tys. zł wpadło mu do kieszeni, a jego zastępca wzbogacił się o 16,5 tys. zł. Lubelski Kurator wspomina o 24 tys. zł, które w nagrodę wpadły w ręce jego zastępców w latach 2020 i 2021 (o tym, czy samo coś dostał, nie wspomina), Lubuski Kurator dostał 9 tys. zł, a Kujawsko-Pomorski wraz ze swoimi zastępcami, w sumie 15 tys. zł. Wyraźnie Czarnek nie docenił Barbary Nowak, gwiazdy małopolskiej edukacji. W 2020 roku obdarował ją nagrodą w wysokości 7 tys. zł, a jej zastępca mógł się cieszyć z 5 tys. zł.
Jak mówi Czarnek, im się te pieniądze należały, bo przecież w tak trudnym czasie to oni właśnie „Nadzorowali przebieg nauczania zdalnego, spotykali się z dyrektorami, rodzicami, instruowali, reagowali na nagłe sytuacje, wspierali w działaniach sanepid. Rzeczywistość co chwilę się zmieniała, więc mniejszej pracy nie widzę, a co więcej, była ona bardziej wymagająca, niż w poprzednich latach. Nie wiem, dlaczego mieliby być traktowani gorzej, niż w latach poprzednich"…a że dostali więcej niż w latach poprzednich to chwała wojewodom, którzy docenili ich ciężką pracę.
Kinga Gajewska inaczej to widzi. „Kuratorzy dostali zadanie tropienia nauczycieli, czy chodzą na protesty antyrządowe lub czy usprawiedliwiają uczniów z ich nieobecności w tych dniach. Kolejny przykład z tego samego regionu. Zachodniopomorska kurator oświaty w kontekście udziału nauczycieli w strajku kobiet rozesłała po szkołach specjalne tabele, w których dyrektorzy mieli wypisać do jakich zdarzeń doszło w ich szkołach i jakie konsekwencje wyciągnęli”. Również wiadomo, za co został nagrodzony Kurator Wielkopolski. Według Renaty Czai-Zajder, nauczycielki i współtwórczyni inicjatywy Protest z Wykrzyknikiem, „Wielkopolski kurator oświaty wysłał do wojewody wniosek Ordo Iuris w sprawie zajęć antydyskryminacyjnych i przyczynił się do ich wstrzymania”. No i już wszystko jasne. Nauczyciele do roboty i „morda w kubeł”, a kuratorzy w kolejkę po kasę, która im się należy za realizowanie wizji edukacyjnej pana Czarnka.
Źródło: interia.pl
Czarnek to watażka, który jak otrzyma odrobinę władzy to będzie palił i mordował, by ją utrwalić!?
To dzieciak któremu Kaczyński dał do zabawy zapałki i brzytwę, nie zdając sobie sprawy jak to może się skończyć!?
Minister Czarnek może się zatem spodziewać „zielonego światła” dla swojego programu klerykalizacji i ewangelizacji polskich podstawówek edukacyjnych, a poparcie partyjnych kolegów uzyska przez aklamację. Bo tylko surowość i konsekwencja, a też „bicie dzieci rózeczką, jak każe Duch Święty”, mogą powstrzymać nad Wisłą triumfalny pochód lewackiego sekularyzmu.
Joanna Senyszyn szokuje na Twitterze! “Trzeba Czarnka odwołać, ale jeśli się nie uda, po prostu wywieźć na taczce”. Społeczeństwo liczy na taczkowe doświadczenie i pomoc „Solidarności”.
Z forum:Hojne nagrody dla kuratorów oświaty w czasie pandemii i zamknięcia szkół. Też się zastanawiacie za co? 
Może za: 
A) nic 
B) tropienie protestujących 
C) całokształt (Małopolska)
Czarnek, to odpad atomowy, zatrudniony na urzędzie ministra z poleceniem zniszczenia polskiej edukacji i nauki. Mieliśmy „wybitnych” prawników po szkole Duracza, docentów marcowych, teraz narodzą się „uczeni” z nadania kaczafiego i czarnka. Kim jest taki prostak uznający „głoszącego słowo boże” rydzyka za prawdziwego katolika a mądrego ks. Bonieckiego za niedefiniowalny wybryk natury. Nazwiska „wybitnych osób” pracujących na rzecz tworzenia nowej – prawdziwej elyty pisane z małej litery świadomie.

16 07 2021 UE nie potrzebuje nas do szczęścia. My jednak bez niej leżymy.
Nie ma co, robi się coraz ciekawiej. Wczoraj TSUE uznał, że Izba Dyscyplinarna nie daje „pełnej rękojmi niezawisłości i bezstronności”, jej ochrona przed władzą ustawodawczą oraz wykonawczą stoi pod wielkim znakiem zapytania, a sam procesu wyłaniania sędziów od mało wiarygodnej KRS, budzi również ogromne wątpliwości. Jak mówi jeden z unijnych komisarzy sprawiedliwości, Didier Reynders, w rozmowie z TVN24, „Mamy teraz po raz kolejny jednoznaczną decyzję TSUE o reformie wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Dziś Trybunał stwierdził po raz kolejny, że procedura dyscyplinarna względem sędziów jest sprzeczna z prawem unijnym. Jest to decyzja wiążąca dla wszystkich sędziów, oczywiście także w Polsce i mam nadzieję, że będzie ona dobrze stosowana przez wszystkich sędziów”. Na wydane postanowienie TSUE nakłada się decyzja naszego TK, które również wczoraj została ogłoszone, a w niej podkreślenie, że „środki tymczasowe proponowane przez Komisję Europejską nie są zgodne z polską konstytucją”, co może oznaczać, iż Polska może nie przyjąć orzeczenia TSUE.
W tej sytuacji „zastanawiamy się nad możliwymi reakcjami w zakresie potwierdzenia nadrzędności prawa unijnego i kompetencji TSUE (…) jeśli będzie taka potrzeba, znowu skierujemy sprawę do Trybunału, ale mamy w naszej dyspozycji także inne narzędzia. Analizujemy w tej chwili wszystkie możliwości reakcji” – mówi Reynders i dodaje: – „Staramy się reagować bardzo szybko, gdy pojawia się tak olbrzymi problem, jak ten związany z nadrzędnością prawa unijnego”. Teraz pozostaje więc przesłanie pisma do polskich władz z prośbą, by uszanowały decyzję TSUE, a „jeśli tak się nie stanie, będziemy się zastanawiali nad działaniami, a wszystkie opcje leżą na stole”. Hm…jedno jest pewne. Jeśli obóz władzy postawi na swoim, będzie to wielka przegrana nas wszystkich. Chcę wierzyć, mam nadzieję, że wreszcie UE powie STOP. Przestanie tylko mówić, a zacznie ostro działać, bo jak długo można się cackać?
Źródło: gazeta.pl
Wkrótce orzekną że Konstytucja jest niekonstytucyjna!? Konstytucja to taki bicz przypominający ludowi o prawach jakie go obowiązują!?
Zapomniano czym miała być Unia. Przecież Unia miała być organem doradczym, koordynującym a nie a nie politycznym wydającym decyzje.  Zaś KE stała się KC - Komitetem Centralnym decydującym o wszystkim!?
Z forum: Dzisiejsze orzeczenie "TK" ma dać władzy wykonawczej podkładkę pod nieuznawanie wyroków TSUE dotyczących niezależności sądów i niezawisłości sędziów. To jest rządzenie pozorami prawa kształtowanymi celowo na zamówienie polityczne poza zasadami jego wykładni. 
15 07 2021 Bodnar: „Jesteśmy cały czas w trakcie prawnego polexitu, który odbywa się krok po kroku”.
Ustępujący Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. Adam Bodnar, skomentował orzeczenie TK w sprawie  środków tymczasowych TSUE. ”Jesteśmy cały czas w trakcie prawnego polexitu, który odbywa się krok po kroku. Zobaczymy, gdzie nas zaprowadzi, czy może wreszcie się zorientujemy, na jakiej drodze jesteśmy. Tu chodzi o przyszłość projektu integracji europejskiej.”-  powiedział. RPO dodał, iż TK wyraźnie dał do zrozumienia TSUE, że Polska nie będzie się go słuchała, nie zamierza nic zrobić z rozjechanym przez PiS polskim sądownictwem, wszystko co zostało dotąd zdemolowane powinno być zalegalizowane i żadne unijne instytucje nie mają tu nic do gadania.
Według RPO Adama Bodnara, TK Julii Przyłębskiej  „wyraźnie odniósł się do zabezpieczeń, które dotyczą wymiaru sprawiedliwości i do kwestii, które są związane z organizacją i funkcjonowaniem wymiaru sprawiedliwości”. Jak wiadomo,  Izba Dyscyplinarna w SN miała i ma wyraźny cel – dyscyplinowanie sędziów i szykanowanie tych, którzy są niepokorni. Na pytanie „czy orzeczenie TK oznacza, że polski wymiar sprawiedliwości jest wyjęty spod jurysdykcji unijnej?” RPO odpowiedział twierdząco. Adam Bodnar podkreślił, że UE to wspólnota „opierająca się na prawie” i to,  że sądy stosują prawo unijne powoduje, że sędziowie muszą być niezależni od władzy.
Sprawa polskiego wymiaru sprawiedliwości „powinna być postawiona na samym szczycie relacji polsko-unijnych”, ponieważ chodzi nie tylko o Polskę, ale o przyszłość projektu integracji europejskiej – stwierdził profesor. Każdy sobie rzepkę skrobie? Jeżeli  poszczególne państwa same sobie będą urządzały wymiar sprawiedliwości i kompletnie ich nie obchodzi zasada efektywnej współpracy sądowej, to oznacza to kłopot i potężne problemy dla funkcjonowania UE  – dodał RPO. Jak wiadomo, prawo unijne przenika cały system prawny, w każdej  sferze. Chodzi o to, żeby ten sędzia, stosujący przepisy, czuł się niezależny i nie miał obaw co do stosowania prawa unijnego – wyjaśnił RPO. TK w swoim zadufaniu orzekł o „niekonstytucyjności unijnych przepisów o wykonywaniu środków tymczasowych TSUE dotyczących funkcjonowania sądownictwa w Polsce”. Chodziło o opinię TSUE w sprawie zawieszenia Izby Dyscyplinarnej SN w 2020 roku. Orzeczenie zapadło większością głosów, wydał je 5-osobowy skład TK.
Źródło: wyborcza.pl
Wkrótce orzekną że Konstytucja jest niekonstytucyjna!? Konstytucja to taki bicz przypominający ludowi o prawach jakie go obowiązują!?
Zapomniano czym miała być Unia. Przecież Unia miała być organem doradczym, koordynującym a nie a nie politycznym wydającym decyzje.  Zaś KE stała się KC - Komitetem Centralnym decydującym o wszystkim!?
Z forum: Kasę wziąć i pokazać Unii plecy, to jest strategia PiS!
Niewyobrażalna ironia losu, były prokurator reżimu komunistycznego współdecyduje dziś o losach Polski !
Już 6 rok trwa ten prawny polexit. Myślę że po kolejnym wyroku który zapadnie, w odpowiedzi na pytania Morawieckiego, UE wstrzyma wypłatę wszelkich środków z funduszy europejskich. Innego wyjścia nie ma. Co zrobi PiS? Powinien ogłosić referendum, a gdy przegra bo tego jestem pewien, podać rząd do dymisji i rozwiązać parlament ogłaszając nowe wybory. Przepraszam zagalopowałem się tak być powinno, ale znając umiłowanie Kaczyńskiego i PiS do władzy i związanych z jej sprawowaniem apanaży tak wcale być nie musi. Myślę ze to przeciąganie liny pomiędzy UE a PiS będzie jeszcze trochę trwało. Cały ten „Polski Ład” w sporej części miała sfinansować unia, i bez tych unijnych miliardów nic z „ładu” nie będzie. Za to znajdziemy się w czarnej d….e. Jeszcze niech trochę powojują z USA i …..Batiuszka Władimir i mat Rusija czeka na synów marnotrawnych z Polszy z otwartymi ramionami. Wiadomo ze „kura nie ptica Polsza nie zagranica” jak to przysłowie z czasów minionych mówiło.

15 07 2021 Krystyna Pawłowicz zabrała głos ws. środowego orzeczenia TK. Komentarze.
Polskie miasta, miasteczka zostały zrewitalizowane a drogi je łączące, odkąd Polska stała się członkiem Unii Europejskiej, budujemy z funduszy unijnych, ale nie szanujemy obowiązującego wszystkie państwa członkowskie prawa i podważamy orzeczenia TSUE. Nagle nasz niby-TK  zaczął się zastanawiać, czy wykonywanie środków tymczasowych wydawanych m.in. przez TSUE, jest zgodne z polską ustawą zasadniczą, czyli łamaną od samego początku przez obecną władzę, konstytucją. Specjaliści od łamania polskiej konstytucji  teraz powołują się na nią bo tak im jest wygodnie i twierdzą, że obowiązek wykonywania środków tymczasowych przez państwo członkowskie UE jest z polską konstytucją niezgodne. Orzeczenie niby-TK, niby-prezes Julii Przyłebskiej odczytał, jak na ironię, przewodniczący składu orzekającego niby-sędzia Stanisław Piotrowski (onegdaj prokurator stanu wojennego). Według opozycji jest to znamienne i oznacza, że prokurator na rozkaz  prezesa PiS wyprowadza Polskę z Europy.
Eks- prokurator Piotrowicz, obecnie przewodniczący składu orzekającego sędzia TK oznajmił, że „obowiązek państwa członkowskiego UE w zakresie wykonywania środków tymczasowych jest niezgodny z niektórymi artykułami Konstytucji”. Decyzji TK bronią zgodnie Sebastian Kaleta i Krystyna Pawłowicz. Kaleta: to „ważny wyrok, który broni suwerenności wobec bezprawnej uzurpacji organów Unii Europejskiej” i  Pawłowicz :  „Polska zachowuje pełną suwerenność, a Polacy bronią jej razem z TK”. Te słowa w ich ustach brzmią jak kpina! Politycy opozycji komentują: „Dzisiejsze orzeczenie pseudo-TK to prawny Polexit, który bardzo źle skończy się dla Polski” -Małgorzata Kidawa-Błońska; „PiS-owski trybunał wsadził Polskę na minę, a wyrok przyniesie konkretne straty finansowe dla Polaków”- Kamila Gasiuk-Pihowicz; „orzeczenie czytane przez Piotrowicza jak splunięcie w twarz”- Hanna Gill-Piątek. Rzeczywiście prowadzenie Polski w stronę Polexitu jest splunięciem w  twarz nam wszystkim. W referendum w 2003 roku ws. przystąpienia Polski do UE, 13 514 872 osób, czyli 77,45%  wypowiedziały się TAK. Władza PiS pluje nam prosto w twarz! Przebrany w togę były poseł PiS ryzykując interes milionów Polaków, którzy czekają na pieniądze z unijnego Planu Odbudowy pozwala kilkunastu przebierańcom na utrzymanie stołków w Izbie Dyscyplinarnej SN „  – ocenił sytuację prof. prawa  Marcin Matczak.
Źródło: wprost.pl/polityka
No a co z wielkimi pieniędzmi z Unii, Morawiecki już je wydał, znaczy się rozpisał!? I jak ich nie otrzymamy to Polska bankrutem się stanie. Polexit, i wkrótce Morawiecki ogłosi Narodowe Bankructwo, oczywiście im. Lecha Kaczyńskiego, żeby było fest patriotycznie.
Kucharka doprowadzi do ruiny i chaosu prawnego w kraju. Konsekwencją polexit bo nie ma dwóch stanów: być w UE i nie przestrzegać traktatów UE. Karzeł zaciera brudne łapki bo nie będzie zewnętrznych czynników do podważania pełnej dyktatury w Polsce.
Z forum: Krystyna Pawłowicz: Stosowanie środków tymczasowych przez TSUE w obszarach nie przekazanych w traktatach do kompetencji UE,m. in.w obszarze polskiego wymiaru sprawiedliwości - JEST NIEZGODNE z polską konstytucją. Polska zachowuje tu swą pełną suwerenność. Polacy bronią suwerenności razem z TK.
Brednia. Jako prawnik powinna Pani mieć elementarne pojęcie o fakcie, że Sędzia musi się wyrażać w sposób precyzyjny. W Pani twicie brakuje tymczasem niezwykle istotnego zastrzeżenia o treści "zdaniem grupy osób zwanych Trybunałem Julii Przyłębskiej..."
Kamila Gasiuk- Pihowicz: To nie wyrok. To nie Trybunał Konstytucyjny. Ale to przyniesie konkretne straty finansowe dla Polaków. Nie da się być w Unii, pobierać unijnych pieniędzy, nie stosując unijnego prawa. PiSowski trybunał wsadził Polskę na minę.
Może pisowski trybunał wsadził wreszcie pis na minę.... Nie ma praworządności nie ma kasiorki. A jak wygrać kolejne wybory bez kasy na kupienie suwerena? Widzicie to?
Skoro traktaty UE są w jakimkolwiek punkcie niezgodne z lokalną konstytucją to należy tę konstytucję dostosować!!!!!! Taką umowę podpisał L. Kaczyński w Lizbonie i jest to fakt z którym raczej trudno dyskutować no ale przecież władza wie lepiej. 
14 07 2021 Bolesny upadek mitów demoliberalnych.
Tak długo jak trwała zimna wojna i aktualny był konflikt między siłami prowolnościowymi a totalitarnymi, jednostronność liberalizmu nie była aż tak widoczna. Po upadku Związku Sowieckiego, głównego wroga wolności, wyszły na jaw mankamenty tej jednostronności, akcentującej relacje indywidualistyczne, z pominięciem innych aspektów życia społecznego. Liberalizm zaczął systematycznie objawiać swoją dysfunkcjonalność.
Najpierw ukazała się dysfunkcjonalność ekonomiczna. W kryzys wpadł system bankowo-finansowy, który totalnie wyrwał się spod kontroli i który trzeba było ratować w r. 2008 gigantycznymi, bilionowymi zastrzykami pieniędzy. Tym samym padł mit wolnego rynku, który z kryzysem nie był sobie w stanie poradzić. Przy okazji wyszło na jaw zubożenie społeczeństwa amerykańskiego wywołanego zmianami gospodarczymi, takimi jak dezindustrializacja będąca efektem globalizacji. Po micie wolnego rynku padł więc mit kolejny - korzyści z globalizacji. Idea wolnego rynku doznała też uszczerbku za sprawą rozwoju gigantycznych platform cyfrowych, które zmonopolizowały biznes i kontakty społecznościowe. Te same platformy cyfrowe zadały też brutalny cios idei wolności słowa dopuszczając się cenzury wypowiedzi.
Kolejny aspekt kryzysu został wywołany inną konsekwencją indywidualizacji związaną z ideą multikulti, której realizacja w postaci importu imigrantów zagroziła bezpieczeństwu społecznemu. Ideologia multikulti też okazała swoją dysfunkcjonalność. W końcu idee liberalizmu zostały ostatecznie przejęte i ośmieszone przez lewactwo, które zaczęło wprowadzać politykę tożsamości opartą na promocji dewiacji seksualnych. Oparta na ideologii demoliberalnej polityka Zachodu znalazła się w ślepym zaułku. Zakwestionowane zostały dotychczasowe czynniki wzrostu, a do tego doszła pandemia, która trudności pogłębiła. Zwariowana wskutek zlewaczenia Partii Demokratycznej polityka wewnętrzna USA odbije się z pewnością na polityce międzynarodowej. Z kolei odejście od globalizacji może zagrozić stabilności gospodarczej a następnie politycznej Chin, które przestaną pełnić rolę fabryki świata, która napędzała ich dotychczasowy rozwój. Przed nami Nieznane.
Źródło: niepoprawni.pl
Z archiwum: Trele- morele. Planeta małp.
Po II Wojnie Światowej Europa Zachodnia cieszyła się względną demokracją i wolnością gospodarczą. Zawdzięczała to okupacji politycznej USA, które to sprawując kuratelę na Niemcami nie dopuszczały do odbudowy ich dążeń hegemonistycznych . Powstał swoisty mur rozdzielający dwa wrogie wobec siebie systemy. Ale ten okres się skończył z chwila upadku totalitaryzmu na wschodzie Europy. W międzyczasie po obu stronach muru oligarchie za parawanami fasadowych demokracji coraz silnej dociskały obywateli podatkami , na coraz większą skalę rozwijały system eksploatacji ekonomicznej , coraz drastycznej ograniczały prawa i wolności . Powstały pseudo - demokracje w których doszło do kartelu elit i powstania wielkich koalicji które nie są zainteresowana rywalizacją pomiędzy sobą. Głosowanie i wybór jakiejkolwiek partii nie ma żadnego znaczenia.
W Polsce po 20 latach niepodległości ustalił się de facto monocentryczny, monopolistyczny system władzy. Wprawdzie istnieje parę partii politycznych jak PSL w obecnej koalicji przypomina rolę ZSL czy SLD spełniające funkcję „partyjnego betonu" w ramach obozu rządzącego. Mamy też PiS udający opozycję a tak po prawdzie prowadzący jak po sznurku PO od zwycięstwa do zwycięstwa.(Nie tak dawno PiS zamieniło się z PO rolami)
Obecna władza nie ma żadnych skrupułów co najwyżej chce zachować tylko pozory. W Europie podatki , opłaty ,składki, system ubezpieczeń społecznych osiągnęły już tak wysoki poziom, że można mówić o specyficznej formie niewolnictwa. Mieszkańcy są na taką skalę rabowani, że nie są w stanie samodzielnie, bez pomocy państwa się leczyć, zadbać o siebie na stare lata, czy edukować dzieci etc...
Niewolnicze podatki doszły do takiej wysokości, że ludziom, głownie z klasy średniej oligarchia pozostawiła zbyt mało środków aby ta mogła posiadać wystarczającą ilość dzieci aby mogła zachodzić ich reprodukcja. Drugim problemem jest ucieczka z systemu eksploatacyjnego młodych ludzi. Zostają oni przy rodzicach, ponieważ nie mają rodzin nie muszą ciężko pracować, aby popłacić podatki a za pozostawioną resztę utrzymać rodziny.
Społeczeństwa europejskie utraciły czy raczej odebrano im kontrolę nad swoimi krajami. Brak z ich strony żądań mających zwiększyć wolność gospodarczą i polityczną powoduje że oligarchia wykorzystuje hasła do walki z politykami i bankami dążąc do ograniczenia fasadowej i tak demokracji. Oligarchia dąży za wszelka cenę do ograniczenia świadczeń społecznych, całkowitego wywłaszczenia ludzi z ich majątku oraz do zmuszenia do pracy tych , którzy próbują unikać eksploatacji . Pragnie sterować reprodukcją społeczeństwa kierując środki tylko do tych grup pracowników, które uzna za przydatne dla siebie.

14 07 2021 TK postanowił. Tusk: „Kaczyński ze swoją partią WYCHODZĄ z Unii”.
TSUE nakazał dziś Polsce zawiesić przepisy dot. działań Izby Dyscyplinarnej. Jeszcze tego samego dnia Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej zadecydował, że stosowanie się przez Polskę do postanowień TSUE jest niezgodne z Konstytucją. „Przepisy unijnych traktatów są niezgodne z konstytucją w zakresie, w jakim zobowiązują Polskę do wykonywania środków tymczasowych odnoszących się do sądownictwa” – podał TK. Wyrok w tej sprawie został wydany przez pięcioosobowy skład, do którego należał m.in. sędzia Stanisław Piotrowicz. TK, przypomnijmy, wydał orzeczenie w reakcji na pytania prawne zadane przez ID.  Prokurator Małgorzata Bednarek zapytała, czy „zgodnie z konstytucją można wykonać postanowienie TSUE, które ingeruje w sądownictwo?”.
„Za Bednarek TK zakwestionował dwa przepisy traktatów, które są podstawą Unii Europejskiej. Nakazują one państwom członkowskim wykonywać zobowiązania wynikające m.in. z orzeczeń TSUE, a Trybunałowi Sprawiedliwości dają prawo zarządzania środków tymczasowych. Chodzi m.in. o art. 4 ust. 3 Traktatu o UE. Przepis określa zasadę lojalnej współpracy pomiędzy państwami członkowskimi oraz instytucjami Unii. Opiera się na niej funkcjonowanie całej UE” – pisze „Wyborcza”.
Z postanowieniem nie zgadzają się prawnicy Rzecznika Praw Obywatelskich. Ich zdaniem, konstytucja jest przywoływana przez TK po to, by bronić decyzji PiS. Nie podoba się im też to, że w tej sprawie orzekał niepełny skład TK. Również Donald Tusk, za pośrednictwem Twittera, zabrał głos ws. orzeczenia. „To nie Polska, tylko Kaczyński ze swoją partią wychodzą z Unii. I tylko my, Polacy, możemy skutecznie się temu przeciwstawić. Bo wbrew pisowskiej propagandzie, nikt nikogo w Unii nie trzyma na siłę” – napisał. „Moje podsumowanie dzisiejszej decyzji TK: były poseł PiS ubrany w togę pozwolił kilkunastu beneficjentom PiS z Izby Dyscyplinarnej przebranym w togi utrzymanie ich stołków, ryzykując interes milionów Polaków, którzy czekają na pieniądze z unijnego Planu Odbudowy” – ocenił z kolei prof. Marcin Matczak.
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: Unia jest be i niezgodna z Konstytucją. Czas wracać do RWPG i przewodniej roli jednej partii!!! Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej odpowiada na postanowienie TSUE: prawo unijne jest niezgodne z polską konstytucją.
I my pozwalamy, by komunistyczny prokurator - obrońca pedofili i ciemiężyciel opozycji antykomunistycznej , decydował o tym co jest zgodne z Konstytucją?! Stanisław Piotrowicz jest niezgodny z Konstytucją RP!
Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że prawo unijne jest niezgodne z polską konstytucją: „Projekt dzisiejszego orzeczenia przygotował były radny PiS ze Szczecina Bartłomiej Sochański. W składzie był także Justyn Piskorski - jeden z trzech dublerów…”

14 07 2021 Uchwała sanacyjna prezesa to jeden wielki pic.
Uchwała sanacyjna wprowadziła niezły popłoch w szeregach PiS i jednocześnie pokazała Polakom, że prezes wszystko naprawi, zadba o powrót do swojej praworządności i sprawiedliwości i ten straszny nepotyzm zniknie. Faktycznie? Popatrzmy jak się ma do zapowiadanej walki z nepotyzmem sytuacja szwagierki Sasina. Angelika Konaszczuk, rekomendowana przez marszałka województwa (dobrego kolegę Sasina) do Rady Nadzorczej Portu Lotniczego w Lublinie, może spać spokojnie. Jak twierdzą władze lotniska, w tym przypadku uchwała PiS nie obowiązuje. Przede wszystkim, Port Lotniczy Lublin jest spółką samorządową. Właścicielami są cztery samorządy, a nie Skarb Państwa.
Po drugie, pani Konaszczuk nie zalicza się do rodziny Sasina, bo jest tylko siostrą żony, a po trzecie zakaz nie obejmuje osób zatrudnionych „w strukturach spółek skarbu państwa ze względu na swoje kompetencje, doświadczenie zawodowe i jednocześnie doszło do nadzwyczajnej sytuacji życiowej”.
Sama Konaszczuk pisze w oświadczeniu przekazanym „Dziennikowi Wschodniemu”, że życzyłaby „innym zasiadającym w zarządach i radach, aby ich poziom doświadczenia i kwalifikacji był taki jak mój”. Sytuacja ze szwagierką Sasina pokazuje jedno. Uchwała, która ma niby zlikwidować nepotyzm w PiS-ie to jedna wielka bujda. Zapewne odstrzeli się kilku tatusiów, braci i sióstr, tak dla przykładu, i to będzie na tyle. Po czym proceder obsadzania rodzinką będzie trwał dalej, bo przecież jeszcze jest tyle stołków do zagospodarowania. No i oczywiście nic nie mówi się o tym, że nie tylko rodzina polityków PiS korzysta z koryta jak się da, ale również kolesie, znajomi, przyjaciele… ale oni tej uchwale nie podlegają, więc tak naprawdę wszystko pozostaje po staremu.
Źródło: onet.pl
Zacznijmy od tego, że Rada Nadzorcza, Zarząd w spółkach to zbędny balast, powinien być natychmiast zlikwidowany!? To co dyrektor, lub prezes nie wystarczy już by spółka funkcjonowała dobrze!? Wystarczy audyt, by ocenić pracę spółki!?
Z forum: Uchwała sanacyjna jest, ale PiS nie śpieszy się z rozliczaniem nepotyzmu. "Od nas wymaga się więcej"
Toż to była oczywista oczywistość, że walka Kaczyńskiego z nepotyzmem to jedna wielka bujda na resorach!!! A odstrzeli się, ale rodziny powiązane z opozycją – nawet, jeśli z opozycją powiązane w jakikolwiek sposób nie są. Prezes nakaże zwolnienie tego czy innego i oznajmi na konferencji prasowej, że dokonali przeglądu, nepotyzmu w partii rządzącej nie było i nie ma, to wszystko to tylko kłamstwa opozycji, żeby zatuszować fakt, że to ich rodziny nadal siedzą w spółkach skarbu państwa i siedzą tam bezprawnie, bo po pierwsze opozycja nie ma władzy, a po drugie te osoby nie mają żadnych kompetencji, w przeciwieństwie do osób obsadzonych przez PiS. I to by było na tyle. Teraz pozostaje nam czekać na konferencję prasową gdzieś tak po wakacjach i takie właśnie ogłoszenie.
Nepotyzm w pisie był wpisany od samego początku. Po to właśnie zniesiono obowiązek ogłaszania konkursów na stanowiska w zarządach i radach nadzorczych aby znajomi króliczka mogli się nachapać. I nie ważne czy mają kwalifikacje do zajmowanych stanowisk czy nie. Jedno się tylko liczy KORYTO+ 
13 07 2021 Od stycznia USA nie mają ambasadora w Warszawie. Nasi chcą „przeczołgać” Marka Brzezińskiego?
Zgodnie z informacją podaną przez Onet nie jest tak, że to Amerykanie nie mają kandydata do głównego fotela w gmachu swojej warszawskiej ambasady. Przypomnijmy, że kandydat nazywa się Mark Brzeziński i jest synem Zbigniewa Brzezińskiego – czytamy na tokfm.pl W styczniu swoją misję w Warszawie zakończyła Georgette Mosbacher. Od tego momentu USA nie mają swojego ambasadora w naszym kraju. Placówką kieruje charge d’affaires Bix Aliu. Dlaczego tak się dzieje?
Wspomniany portal wyjaśnia: „Wbrew przeciekom płynącym z polskiego rządu do niektórych mediów ekipa nowego prezydenta USA Joego Bidena, która co chwila ogłasza kolejne nominacje ambasadorskie, wcale nie zwleka z przysłaniem do Polski nowego szefa placówki. (…) To polskie władze blokują przyjazd Brzezińskiego juniora. Według dwóch znających sprawę źródeł dyplomatycznych polski rząd nie chce udzielić Markowi Brzezińskiemu agreement, czyli dyplomatycznej zgody na objęcie stanowiska ambasadora”. Nasze władze tłumaczą, iż nie mogą zaakceptować kandydatury Brzezińskiego do chwili aż ten nie zrzeknie się polskiego obywatelstwa. „Taki warunek wprawił w osłupienie zarówno władze USA, jak i samego Marka Brzezińskiego. W odpowiedzi Brzeziński miał przekazać władzom w Warszawie, że nie ma polskiego obywatelstwa. Okazało się jednak, że rząd PiS ma własną interpretację w tej kwestii. Polskie władze twierdzą, że Brzeziński ma obywatelstwo RP z mocy prawa, gdyż jego ojciec Zbigniew Brzeziński był przed II wojną światową obywatelem RP”. Główny zainteresowany tłumaczy, że o polskie obywatelstwo się nie ubiegał a Polakiem nigdy się nie czuł. Te tłumaczenia nie trafiają do naszych rządzących, którzy nalegają by dyplomata złożył wniosek do Andrzeja Dudy o zrzeczenie się wspomnianego obywatelstwa. Na taki ruch Mark Brzeziński nie chce się zgodzić.
Jak twierdzi Onet sprawa obywatelstwa ma drugorzędne znaczenia. Chodzi tak naprawdę o upokorzenie Brzezińskiego zanim trafi on do Warszawy. „Opóźnianie wydania agreement jest bowiem w świecie dyplomacji postrzegane jako poniżające dla kandydata, a wymaganie od amerykańskiego dyplomaty, by składał osobistą prośbę do polskiego prezydenta, jest krokiem niespotykanym. Biały Dom postrzega to jako kolejny gest niechęci ze strony polskiego rządu pod adresem prezydenta Bidena”. Czy ktoś coś jeszcze z tego rozumie?
Źródło: tokfm.pl
Z forum: Jasne, że rozumiem. Pytanie tylko, czy wpadli na taki durny pomysł idioci z PiS-u, czy może podszepnął im to rosyjski ambasador, a pocieszne kretynki ochoczo się zgodziły.
Sieroty po Trumpie obraziły się na macochę i chcą do innej piaskownicy. Ale na dobry ład została już tylko jedna z bardzo niemiłym wujciem. 
12 07 2021 Posłowie coraz bardziej odklejeni od rzeczywistości..
Dziennik „Fakt” informuje o swoistym „koncercie życzeń” jaki urządzili sobie posłowie, z różnych opcji politycznych, na ostatnim posiedzeniu sejmowej Komisji Finansów Publicznych – czytamy na natemat.pl Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski zaczął od narzekań na standard sejmowych aut. „Dobrze, że nie kupujemy bmw czy mercedesów. Ale to, że kupujemy najbardziej chude opcje, gdzie nie ma GPS, to jest dziadostwo!”.
To nie wszystkie niedostatki, które utrudniają życie parlamentarzyście. Okazuje się, że doskwiera mu również brak… fortepianu. „Polska jest jedynym krajem, który w swoim parlamencie nie ma fortepianu”. Następnie kontynuował: „Jesteśmy krajem Fryderyka Chopina, za komuny, w krajach barbarzyńskich był fortepian. (…) Poza tym muzyka łagodzi obyczaje, a jest co łagodzić! Zwłaszcza u nas w parlamencie. Pytanie – jeżeli pójdę po prośbie i bardzo bogaci biznesmeni podarują fortepian polskiemu parlamentowi, przyjmiemy go czy nie?” Rozumiemy, że Cymański przeprowadził szczegółowe badania w zakresie posiadania instrumentów muzycznych przez krajowe parlamenty. Zastanawia kiedy poseł znalazł czas na dokonanie tego rozeznania.
Przedstawiciel opozycji Czesław Siekierski (PSL-Koalicja Polska), jak się okazuje, ma olbrzymie trudności z przygotowywaniem się do swoich wystąpień ponieważ na terenie Sejmu nie ma własnego biura. „Co jest z biurami dla posłów? To jest niedopuszczalne, żeby posłowie nie mieli jakichkolwiek biur na terenie Sejmu. Po co trzymać ten internat, skoro koszty wynajęcia mieszkań byłyby tańsze niż internatu i tam utworzyć biura dla posłów. Może na początek posadzić tam po dwie-trzy osoby. Żeby nie było możliwości przygotowania wystąpienia, wałęsanie się po tych pomieszczeniach, restauracje jeszcze nieczynne. To nie do pomyślenia. Może po 15 latach obecności w PE mam inny pogląd?” Gratulujemy posłom wyczucia czasu i okoliczności. Lockdowny skutkują fatalnym stanem wielu branż, ludzie nie mają możliwości regulowania swoich kredytów hipotecznych itd., itd.  Cymańskiemu w tej chwili marzy się fortepian w Sejmie i bardziej „spasione” służbowe bryki. Brawo.
Źródło: natemat.pl
Z forum: O! Będzie kolejny duet z Kukizem.
Cymański najwyraźniej kompletuje w Sejmie orkiestrę. Cymbały już są, czas na fortepian.
"Jesteśmy krajem Chopina, a nie mamy w Sejmie fortepianu", spostrzegł bystrze Cymański. Pójdę dalej, panie Cymański; jesteśmy krajem Kopernika, a nie mamy w Sejmie planetarium, mając podatników z zawsze otwartymi i gościnnymi kieszeniami, gotowych spełniać każde zachcianki posłów.
Widać że konkurs na „idiotę roku ” trwa w najlepsze. Poseł Cymański zapragnął włączyć się w rywalizację z M. Suskim i J. Kowalskim i R Terleckim i M. Morawieckim. Rywalizacja jest zacięta ale dopiero pól roku minęło, po wakacjach pewnie rywalizacja ruszy pewnie z kopyta. A ze jesień będziemy mieć gorącą to może jeszcze ktoś dołączy. Już dołączył poseł PSL to może i jeszcze jacyś dołączą.

12 07 2021 Budżetówka szykuje się do walki o pieniądze.
Ojjj, może być bardzo, ale to bardzo gorąco…Jeśli Morawiecki nie wycofa się z zamrożenia płac w budżetówce, to największe centrale związkowe gotowe są połączyć siły i ruszyć na Warszawę. Danuta Hus pracuje w policji od 40 lat. Jest kierownikiem kancelarii tajnej i jej pensja dzisiaj to 3100 zł brutto. Podobne pensje otrzymuje 55% pracowników, podobnie jak ona, zatrudnionych na etatach cywilnych. Jak mówi, „kiedyś najniższą krajową otrzymywali w policji konserwatorzy, magazynierzy i personel sprzątający. Dziś płaci się tyle również specjalistom, kierownikom kancelarii tajnych czy pełnomocnikom ds. ochrony informacji niejawnych z wieloletnim doświadczeniem” . Według niej, sytuacja jest dramatyczna, bo już w tym roku zabrakło 11,5 mln zł na wyrównanie wynagrodzeń do najniższej krajowej, a co to będzie, gdy w przyszłym roku minimalna płaca wyniesie 3 tys. zł i zaległości z tytułu owego wyrównania sięgną 30 mln. zł?
Pracownicy sądów również nie zamierzają biernie czekać i już rozpoczęli protesty pod hasłem „Śniadania sądowe”. Zadają sobie oni pytanie, jak to jest, że w budżetówce zamraża się pensje tym, którzy zarabiają grosze, a jednocześnie „w dziale leśnictwo średnie zarobki są powyżej 9 tys. zł, co jest dwukrotną średnią zarobków pracowników sądów”? Do niezadowolonych dołącza Państwowa Inspekcja Pracy oraz ZUS, w którym powstał nowy związek zawodowy „związkowa Alternatywa”. Ostrą walkę zapowiada NSZZ „Solidarność”. Domaga się ona podwyżki o 12%. Niebawem związkowcy mają spotkać się z ministrem finansów, Tadeuszem Kościńskim i liczą, że uda im się spokojnie rozwiązać problem. Jeśli jednak nie dojdzie do porozumienia, rzecznik Solidarności, Marek Lewandowski, w programie „Money to się liczy” obiecuje, że związkowcy wesprą budżetówkę, gdy ta zdecyduje się wyjść na ulice. Budżetówka to także m. in. pracownicy oświaty, urzędnicy placówek państwowych, więc jeśli wszyscy przyłączą się do protestów to faktycznie się zadzieje. Co na to rząd? Poczekamy, zobaczymy…
Źródło: money.pl
Wielki czas by ci z budżetówki poszukali sobie innej pracy, lepiej płatnej, której dziś nie brakuje!? No tak tylko trzeba wysypać piach z rękawa, i wziąć się za robotę, a to dla wielu urzędników jest zbyt duże wyzwanie!?
Z forum: Będzie nowy wróg do obsmarowania w PiSich mediach po pazernych sędziach, nauczycielach , lekarzach, pielęgniarkach, ratownikach medycznych będzie można kubeł pomyj wylać na budżetówkę. Wróg sam się ujawnił nie trzeba będzie szukać. 
10 07 2021 List recydywisty z Brukseli.
Na moją skrzynkę e-mail przyszedł list z Brukseli, z którego treścią chciałbym Was zapoznać (pisownia oryginalna): „Nazywam się Donald Tusk i jestem przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej z siedzibą w Brukseli. Przed ucieczką z Polski zakopałem 250 000 000 000 złotych w wiadomym dla mnie i dla doktór Ewy Kopacz miejscu. Zastrzegam, że nie były to skrytki w meblach Sławomira Nowaka, odkryte przez siepaczy z PIS-u! Doktór Ewę Kopacz dlatego zrobiłem premierką Polski, gdyż jako jedyna potrafiła przekopać na 2 metry teren, w którym ukryłem 250 000 000 000 złotych w nierejestrowanych banknotach NBP: oczywiście - na mój sygnał z Brukseli! Te pieniądze mogą dzisiaj należeć do Polaków, gdyż pierwotnie 250 miliardów złotych zakopałem dla emigrantów arabskich, których  jednak nie udało się doktór Ewie Kopacz sprowadzić do Polski na skutek sprzeciwu dyktatora Kaczyńskiego. Wystarczy więc teraz, że podasz swój PESEL, adres i numer konta bankowego oraz – co najważniejsze – zagłosujesz na Platformę Obywatelską, by należna ci kwota z zakopanych przeze mnie 250 000 000 000 złotych trafiła na Twoje konto! Przed ucieczką z Polski dodatkowo zakopałem 19 mld złotych ze skoku Platformy Obywatelskiej i PSL na fundusz OFE. Jak zapewne Państwo wiecie, w czasie skoku na OFE przejęliśmy z Kosiniakiem 153 mld zł, a do Narodowego Banku Polskiego trafiło 19 mld złotych mniej, czyli 134 mld. Wprawdzie te 19 mld zł w obligacjach OFE zakopałem razem z Kosiniakiem, ale w związku z dewaluacją Kamysza – obligacje te przeniosłem do zaufanych funduszy Georga Sorasa. Każdy zatem, kto zagłosuje na Platformę Obywatelską będzie mógł złożyć do Sorosa wniosek o dofinansowanie swojej działalności. Oczywiście pod warunkiem, że Platforma Obywatelska będzie rządzić, a ja znowu zostanę Premierem! Łatwo obliczyć, że za samo zagłosowanie na Platformę Obywatelską każdy Polak otrzyma ode mnie dodatkowo po 500 złotych z zakopanych obligacji OFE!
Nie zapominajcie także o złotych sztabach z Amber Gold! Kto, jak nie Józef Bąk, zatrudniony w spółce lotniczej piramidy finansowej wiedział, dokąd wywożone są sztaby złota samolotami OLT Express? A przecież Józef Bąk to mój syn! Syn premiera III RP podczas rządów koalicji PO-PSL! Tak niewiele potrzeba, by znów żyło ci się lepiej tak, jak za czasów moich rządów: wystarczy znowu zaufać Platformie Obywatelskiej i Donaldu Tusku! „List recydywisty z Brukseli” niczym się nie różni od podobnych „ofert” zawodowych oszustów, grasujących w Internecie na naiwnych, skuszonych perspektywą czekającego na nich bogactwa. „List” ten jest ostrzeżeniem dla Polaków przed groźnym oszustem, działającym w warunkach recydywy. Donald Tusk licząc, że Polacy zapomnieli jego dokonań w wyprzedaży za bezcen polskich firm lub w ich rujnowaniu, tak jak zrujnował polskie stocznie – znowu nabiorą się na jego obiecanki. Choć „piniedzy nie było i nie będzie” – teraz okazuje się, że ten zawodowy oszust, gdzieś je zakopał i znowu tymi samymi „piniedzmi” mami Polaków. I tak samo jak przed laty warunkiem obiecanek Tuska jest ostateczne dorżnięcie watah pisowskich, w tym zapowiadane przez sojusznika Tuska Palikota „odstrzelenie” Kaczyńskiego! 
Czy zapomnieliśmy, że rezultatem tej obławy na PIS było morderstwo członka PIS-u Adama Rosiaka przez zmanipulowanego członka Platformy Obywatelskiej Ryszarda Cybę, który polował na Jarosława Kaczyńskiego? Czy zapomnieliśmy, jak mafie bezczelnie okradały Polskę za czasów oszusta Tuska?
Obudźcie się Polacy, zanim nie będzie za późno! Zanim nie dojdzie do tragedii oddania Polski Niemcom. Bo to niemiecki scenariusz realizuje zdeprawowany recydywista Donald Tusk, którego partia powstała za niemieckie pieniądze, a Niemcy władowali w Tuska grube miliony. 
Jak mówią Szkoci: „Ten, kto płaci kobziarzowi, wybiera melodię”. Czy chcecie Polacy hymn niemiecki zaśpiewać do granej przez Tuska melodii?
Źródło: niepoprawni.pl
I jak tu nie kochać PiS-u Kaczyńskiego!?

10 07 2021 Stan po Burzy. Kaczyński dostrzegł nepotyzm, który sam zbudował. Więc pacyfikuje niezależne media, które go ujawniały.
Jak to się stało, że po sześciu latach rządzenia Jarosław Kaczyński nagle dostrzegł nepotyzm we własnych szeregach? Przecież cały system Prawa i Sprawiedliwości opiera się na nepotyzmie, dzięki któremu władza buduje lojalne struktury w państwie. Najlepszy przykład to Sylwia Sobolewska, która tuż po ślubie z najlepszą partią w partii — czyli szefem struktur PiS Krzysztofem Sobolewskim — zaczęła robić błyskawiczną karierę w spółkach skarbu państwa. Teraz Kaczyński zmarszczył brwi — i Sobolewska straciła swoje stanowiska w licznych radach nadzorczych. Mars prezesa był tak silny, że ze ścisłych władz PiS katapultowany został również miłujący dukaty europoseł Ryszard Czarnecki. Wieść partyjna niesie, że jego małżonka — z domu Hermaszewska — wzorem madame Sobolewskiej będzie musiała oddać rady spółek. Do ścisłych władz PiS awansował za to zasobny w miliony majątku wieloletni kolega Czarneckiego, premier Mateusz Morawiecki. Dostał najlepszy wynik w wyborach wiceprezesów PiS, a najbardziej cieszy go starannie wyreżyserowana porażka Beaty Szydło, której popularności się obawia. Oczywiście, prezes przyłożył rękę do reżyserii tego spektaklu. Kaczyński na początku swej (po raz kolejny) ostatniej kadencji na czele PiS uwija się zresztą jak mróweczka. Bo to nie tylko kongres PiS i promowanie Morawieckiego. To także poufne spotkania z posłami, których na nowo ciągnie do PiS, żeby odzyskać większość w Sejmie. To wreszcie ustawa przeciw TVN, w której Kaczyński zapisał chęć wygonienia Amerykanów z tej niezależnej telewizji, która patrzy mu na ręce. Czy wzmocniony transferami posłów Kołakowskiego i Czartoryskiego prezes poczuł się na tyle silny, że wypowiada wojnę Ameryce?
Premier upatruje w partyjnym awansie swej szansy na zastąpienie Kaczyńskiego. Ale trudno uwierzyć w to, że Kaczyński, mając tak silną pozycję polityczną, odda przywództwo w PiS. Bo polityka jest dla Kaczyńskiego uzależnieniem, w jego życiu nie ma niczego poza polityką. Zresztą to synergia — Kaczyński nie istnieje bez PiS, a PiS bez Kaczyńskiego. Oddanie władzy przez Kaczyńskiego skutkować będzie rozpadem partii, której jest on głównym, a może jedynym, spoiwem.
Choć w życiu Sylwii Sobolewskiej liczne rady nadzorcze zastąpiła pustka, to jej małżonek dostał nowo utworzoną posadę sekretarza generalnego PiS. Walcząc z nepotyzmem, Kaczyński nagrodził swego sztandarowego nepota — co wzbudziło wściekłość w partii. W efekcie zrezygnował szef senackiego klubu PiS. Może więc PiS wcale nepotyzmu ścigać nie chce, a jedynie chce o nim mówić? Tym bardziej że biczem na nepotów ma być minister Jacek Sasin, zarządzający spółkami państwowymi. Sasin bez wątpienia ma fundamentalne kwalifikacje, by decydować o nepotyzmie. Wystarczy zrobić zestawienie usadzonych na państwowym Sasinowych ludzi — okaże się, że minister dość szeroko definiuje rodzinę. Nie tylko żona i brat, ale też kuzynka (jego matka i jej babka to rodzone siostry), której wyswatał męża (swego kolegę, którego ciągnie za sobą w kolejnych urzędach), do tego siostra kuzynki i zięć siostry matki Sasina. Niewątpliwie, prezes Kaczyński postawił w kwestii nepotyzmu na odpowiedniego człowieka.
Źródło onet.pl
Pięć lat temu pisałem: Czy Kaczyński da radę zrobić czystkę na najwyższych stanowiskach państwowych? Wątpię bo to jest porywanie się z motyką na słońce. Przecież gdzie spojrzy to rodzina która od wieków stanowiska okupuje. Zatem hop siup! No i od nowa Polska...Ludowa. Ileż to już razy ta Pospolita Rzecz podejmowała walkę z tym samym od wielu, wielu dziesięcioleci wrogiem i zawsze z marnym skutkiem. Wpierw walczono z kolesiostwem by wnet likwidować kumplostwo jednak zaraz kumoterstwo się pojawiło które to bardzo szybko w kliki się przeobraziło. Długo jednak kliki nie wytrwały zaraz dać miejsce koneksją i koligacją musiały które to jednak przed nepotyzmem wnet skapitulowały....
09 07 2021 PiS idzie na wojenkę z USA?
„Genialny” projekt ustawy o radiofonii i telewizji może nieźle namieszać w naszych relacjach z USA. Morawiecki tłumaczy, że chodzi w tym projekcie o ochronę polskich mediów przed wrogim przejęciem, zapominając, że głównym jego celem jest uziemienie TVN, którego właścicielem jest amerykański koncern Discovery Communication.…czyli pan premier i jego towarzysze partyjni bronią nas przed mediami związanymi z największym przyjacielem Polaka, czyli USA? Do sprawy odniósł się już wczoraj w mediach społecznościowych charge d’affaires ambasady USA w Polsce Bix Aliu.
„USA z rosnącym niepokojem obserwują procedurę związaną z koncesją TVN oraz nowy projekt zmian ustawy medialnej. TVN od ponad 20 lat jest istotną częścią polskiego krajobrazu medialnego. Wolna prasa ma kluczowe znaczenie dla demokracji”.
Na Twitterze aż wrze: „Czyli nasze orły kombinują w ten sposób: mamy złe relacje z USA, to pogorszymy je jeszcze bardziej, potem się z tego pogorszenia wycofamy, a ucieszony Biden da nam cukierka. Genialne!”; „Sen Jarka: -media-same Pereiry i Rachonie w sosie holeckim -budżet-w 100% do dyspozycji dla PiS -UE-daje kasę i nie przeszkadza -USA broni i nie przeszkadza -Putin wydaje rozkazy -suweren-zapierdala za miskę ryżu, nienawidzi wszystkich, chleje na umór, głosuje na PiS Kraj raj”;
„Proszę nie „szczypać” się z łobuzami z PiS! To coś więcej niż tylko, czy aż koncesja dla TVN. To część walki o wolną Polskę. Wolną od dyktatorów i Władimira Putina”; „Sytuacja z TVN-em jest zupełnie inna , PIS nie pójdzie na otwartą wojnę z USA- ponieśli by za duże konsekwencje polityczne i gospodarcze. Dla Bidena kwestia wolności mediów jest b. znacząca i z pewnością DS. USA zabierze głos w tym temacie”.
Źródło: radiozet.pl/Twitter
Wolne media, no tylko od czego wolne, bo tak naprawdę są też zależne, od sponsorów!?
Znaczy się wracamy do trzech programów, jak było za dawnych dobrych czasów!? No ale tak się już nie da Jarku, świat się zmienił, na Saharze można telewizję oglądać, i „ciebie” krytykować!?
Z forum: Podporządkowali partii TVP i Polskie Radio
Zniszczyli Trójkę
Przejęli gazety regionalne i obsadzili swoimi
Nie odpowiadają na pytania mediów
Wyciszają dziennikarzy na konferencjach
Teraz chcą wyciszyć TVN Prezes zapowiadał Budapeszt w W-wie,a robi u nas drugą Białoruś

Dziaders ma jeszcze czas, podpowiem mu co trzeba zrobić. wojsko i milicję na ulicę, wprowadzić stan wojenny w całym kraju i aresztować wszystkich przeciwników dobrej zmiany, natychmiast wyjść z EU, odgrodzić wysokim murem z zasiekami pod prądem cały kraj od sąsiadów, zerwać wszystkie kontakty dyplomatyczne. I jarek jest już zadowolony, wygrał, ma na własność swoje państewko może wreszcie wyjść na spacer bez ochrony, wódz pełną gębą.
PiS jest aktualnie na etapie cesarza Kaliguli, który nakazał ukarać morze. Obłęd i maligna, którą się staje polska polityka, są wprost proporcjonalne do stopnia gnicia całej tej formacji.

09 07 2021 „Demokracje umierają w ciszy. Zacznijmy krzyczeć”.
Posłowie PiS mają już taką swoją tradycję, że wrzucają pod obrady Sejmu bardzo wątpliwe demokratycznie ustawy, w późnych godzinach wieczornych. Podobnie było i tym razem…W środę, późnym wieczorem grupa parlamentarzystów PiS przedstawiła swój projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, a w niej zapis „by spółki z siedzibą w Polsce nie mogły być kontrolowane przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego”. Dla wszystkich jest jasne. To uderzenie przede wszystkim w grupę TVN, opartej na amerykańskim kapitale. Grupy, która wciąż czeka na przedłużenie koncesji.
Do sprawy odniósł się Donald Tusk podczas rozmowy z Bartoszem W. Wielińskim w „Gazecie Wyborczej”. Tusk widzi „konsekwentny marsz, by zagarnąć to wszystko, co jest niezależne od pisowskiego komitetu centralnego. Do dziś mam w oczach widok poseł Pawłowicz, która mówiła otwarcie do kamery: „a teraz zajmiemy się wami”. Mówiła to dziennikarzowi Onetu, ale chodziło jej przecież o wszystkie wolne media” i jednocześnie podkreśla, że „Kaczyński, by zdławić wolność, musi atakować jej wszystkie bastiony. Dopóki w Polsce istnieją niezależne, wolne instytucje, tak długo on nie będzie spokojnie spał”.mPrzewodniczący PO napisał też na Twitterze, „Chcą Polski bez praw, bez wolności, bez prawdy. Dlatego gwałcą Konstytucję, atakują sądy i uderzają w TVN i inne wolne media. Nikt już nie może udawać, że tego nie widzi. Demokracje umierają w ciszy. Zacznijmy krzyczeć”.
Zaczniemy krzyczeć?
Źródło: tvn24.pl/wyborcza.pl
Czy ktokolwiek jest cokolwiek w stanie zmienić w Polsce? Dopóki władzę w Polsce sprawuje okrągłostołowa mafia nie ma szans na jakiekolwiek zmiany. Nie oczekujmy cudu bo cudów nie ma ale należy próbować. Chcemy zmian, chcemy by Polska rozwijała się więc walczmy o to. Nie zaciskajmy ust!!! Zaciśnijmy pięści!!!
Z forum: Przestańmy krzyczeć, zacznijmy coś robić!! Jesienią kobiety krzyczały, że rewolucja jest kobietą... ale nikt nie chciał rewolucji! Dziś jest tak samo, PiS zabrał nam demokrację i wolność, a wy myślicie, że demokratycznie nam ją odda?!
„Demokracje umierają w ciszy” Trudno się nie zgodzić z takim stwierdzeniem. W przypadku Polski demokracja została w praktyce sprzedana za 500 zł na dziecko i szkolna wyprawkę. I to wystarczyło żeby znacznej części obywateli zrobić wodę z mózgu. Co trzeba mieć w głowie aby uwierzyć w banialuki i kolejne nie zrealizowane obiecanki na które zamieniamy wolności obywatelskie, prawa człowieka, prawo do niezawisłego sądu, czy prawo do uczciwej informacji. Można sobie zadać pytanie, po cholerę obalaliśmy komunę jak po 30 latach mamy do niej wrócić, po co było nam wstępować do UE jak wybieramy partię która chce nas z tej unii wyprowadzić!? Obaliliśmy komunizm bo mieliśmy dość rządów partyjnych kacyków dość nepotyzmu i propagandy w radiu telewizji i gazetach, i po 30 latach przestał nam przeszkadzać nepotyzm, i znowu nam się podoba propaganda i uwierzyliśmy że jeden starszy pan , bez rodziny prawa jazdy i konta w banku co to nigdy sam nie wybrał się za granicę Polski…, wie najlepiej jak mamy żyć, jak się kochać, jak wychowywać dzieci i jaką telewizję mamy oglądać! Czy naprawdę tak bardzo zatęskniliśmy za byciem zaściankiem Europy?

09 07 2021 Odlot Czarnka u Rydzyka. Będzie walczył o prawa chrześcijańskich naukowców.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek gościł w Radiu Maryja, gdzie opowiadał słuchaczom o „Pakiecie Wolności Akademickiej”. Propozycja ma uniemożliwić prześladowanie naukowców za głoszenie własnych przekonań. I tak nauczyciel akademicki będzie musiał być poinformowany, gdy rozpocznie się wobec niego sprawa dyscyplinarna. Będzie mu też przysługiwało prawo złożenia zażalenia do komisji dyscyplinarnej działającej przy Ministerstwie Edukacji i Nauki. Czarnek nawet nie ukrywa, że chodzi mu o obronę prawicowych naukowców.„Nie może być tak, że pozwala się naukowcom o światopoglądzie lewicowo-liberalnym na robienie wszelkich możliwych konferencji z największymi głupotami, jakie tylko można sobie wyobrazić, a naukowcy o światopoglądzie konserwatywnym, chrześcijańskim nie są uprawnieni do tego, żeby w swojej uczelni organizować konferencję, np. dotyczącą ochrony życia” – powiedział.
Dodał, że strona lewicowa posługuje się metodami „totalitarnymi”, by pozbyć się prawicowców z uczelni („żeby tylko prawda nie zwyciężyła” – sic!).
„Świat naukowy i świat akademicki jest dzisiaj przesiąknięty osobami o światopoglądzie lewicowym, lewicowo-liberalnym. (…). To wcale nie może oznaczać, że osoby o światopoglądzie konserwatywnym lub chrześcijańskim mają być nieobecne na uczelni i mają nie mieć swoich praw. Chcemy, aby wszyscy mieli takie same prawa. To jest ta równość, o którą walczymy i to jest ta tolerancja, o którą walczymy, bo ci od tzw. równości i od tzw. tolerancji potrafią tylko wulgarnymi hasłami i obscenicznymi zachowaniami epatować na ulicach miast, ale z wolnością i równością, tolerancją nie mają nic wspólnego” – dodał. Na zakończenie powiedział: „Będziemy (jako Polska) krajem w Europie z najwyższym stopniem wolności naukowej, jaki można sobie wyobrazić”. - Racja. Będziemy wolni od nauki. Cóż, można się spodziewać jeszcze silniejszej fali prawicowej indoktrynacji. Wypowiedzi i praktyczna działalność Czarnka na to wskazują.
Źródło: wyborcza.pl
Czarnek jaki on podobny do Piotra Dudy, żołnierzyka stanu wojennego, który między innymi pacyfikował TVP!? Takim dać pałę i wypuścić tą będą wszystkich wokół pałowali, o nic nie pytając!?
A tak narzekaliśmy na Zalewską, to prezes dał nam Czarnka!? W kanonie lektur znajdą się Żywoty świętach, Polityczny testament,.....lekcje będą zaczynały się paciorkiem.
Wow!? No i mamy pakiet wolnościowy, nie rozumiem dlaczego nie nazwany narodowym, pod ścisłą kontrolą Czarnka, na warunkach Kaczyńskiego!?
Znaczy się reaktywowana została ŚWIĘTA INKWIZYCJA na czele której stanie Czarnek!? Ciekawe czy prócz religii będą jeszcze czegoś uczyli w szkołach!?
Z forum: Nie może być tak, żeby chrześcijański nałukowiec nie miał prawa do wytapetowania swojej sali wykładowej obrazkami pokawałkowanych płodów. Chciałbym przypomnieć religijnym przygłupom, że nie ma czegoś takiego jak chrześcijański bądź prawicowy naukowiec, albowiem religia katolicka wyklucza wszelką naukę. Ich wiedza o świecie opiera się na prawdzie objawionej niepodlegającej dyskusji oraz wniosków wysnutych z obserwacji życia pastuchów sprzed tysięcy lat. Dla nich nauka nie polega na nieustannym poszerzeniu horyzontów lecz na porównywaniu zastanej rzeczywistości do tej opisanej w jednej grubszej książce lub w jej niezliczonych opracowaniach dokonanych przez głupio-mądrych filozofów o przydomku „katolicki”. Taka nauka mogłaby być postępowa dla prymitywnych plemion, ale nie dla współczesnej cywilizacji. 
08 07 2021 Jak Kukiz zagłosuje ws. wotum nieufności dla Czarnka?
Gościem środowej „Kropki na i” był Paweł Kukiz. Na pytanie prowadzącej program czy lider Kukiz’15 chce aby Przemysław Czarnek pozostał na swoim ministerialnym stanowisku gość programu odpowiedział: „Ja mogę nie chcieć, natomiast moja umowa z PiS oprócz Nowego (Polskiego – red.) Ładu obejmuje też sprawy personalne” – czytamy na wp.pl Dla Kukiza to nie kwestie personalne są najistotniejsze ale panujący w naszym kraju ustrój: „To on powoduje, że często stanowiska zajmują ludzie, którzy nie powinni ich zajmować” – powiedział polityk. Po ostatnim Kongresie PiS  wielu komentarzy doczekała się, przyjęta w jego trakcie, uchwała zakazująca „rodzinom polityków Prawa i Sprawiedliwości zasiadania w radach nadzorczych państwowych spółek”. Do treści dokumentu odniósł się także Paweł Kukiz: „Proszę pamiętać, że to uchwała wewnątrzpartyjna, dotycząca tylko jednej partii politycznej. Gdyby ustawa antysitwowa miała mieć taki kształt, to w życiu bym za nią nie zagłosował. Mam jednak nadzieję, że ustawa antysitwowa autorstwa Kukiz’15, która nie przewiduje żadnych szczególnych przypadków i wyjątków zostanie uchwalona. Osoby ze świecznika muszą być transparentne”.
Dla Kukiza warunkiem koniecznym jego współpracy z PiS jest wykonanie przez tę partię „kroku w jego stronę”. „Najpierw muszą uchwalić moją ustawę antykorupcyjną, potem ja pomogę im uchwalić kilka ustaw z Polskiego Ładu, później moja ustawa antysitwowa itd., na zasadzie pewnej wymiany”.
Gość Moniki Olejnik z rozbrajającą szczerością przyznał, że nie ma dla niego różnicy czy współpracuje z PiS, PO czy z SLD. „Nieważne, kto wprowadzi te proobywatelskie ustawy powodujące zwiększenie transparentności w życiu politycznym, chodzi o to, żeby to zrobić”. Zdaniem lidera Kukiz’15 rządzący aby zapewnić sobie możliwość uchwalenia przynajmniej części Polskiego Ładu przy pomocy posłów nie tylko ze swego ugrupowania „muszą zrobić krok w ich kierunku”. Jak zareaguje Kukiz jeśli okaże się, że ugrupowanie Kaczyńskiego za nic będzie miało wspólne ustalenia? „Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość nie będzie wywiązywało się z tej umowy, czyli nasza ustawa w zamian za kilka ich, potem znowu nasza, znowu ich, jeżeli w pewnym momencie to się gdzieś tam skończy, to ja po prostu rzucę mandat już w tej kadencji i wrócę do domu”. Kukizowi trzeba przyznać, że kilku „swoich” projektów trzyma się niemal od początku swojej kariery parlamentarnej. Wielu składanych publicznie przyrzeczeń nie dotrzymał dlatego wątpimy, że z własnej woli „rzuci mandat”  i np. wróci do domu..
Źródło: wp.p
Kukiz chce by sędziami pokoju zostali biskupi, zatem za Czarnkiem zagłosuje!?
I pomyśleć, że wystarczyła flaszka wódki, by Kukiz wpadł w ramiona Kaczyńskiego!? Mam nadzieję. że mu ...upska nie uślinił!? Kukiz jak dziecko uwierzył w realizację swoich obietnic przez Kaczyńskiego!? Zapomniał, że Kaczyński realizuje tylko swoje pomysły!?
Kukiz jak Biedroń, rezygnuje, mandat oddaje, ale nadal miejsca przy korycie pilnuje!? Wystarczy że Kaczyński Kukiza pogłaszcze, flaszeczką pomiga, a on o wszystkim zapomina!?
Z forum: Kukiz wyznał Monice Olejnik, że nie czyta maili Dworczyka. Wciąż przeżywa dyskusje u Sowy, co również wyznał Monice Olejnik. Antysystemowiec. Wybiórczy.
Kukiz nagrania u Sowy zna na pamięć a afery mailowej nie czyta, bo go nie interesuje.
W TVN24 Kukiz. Nie chce rozmawiać u Olejnik o nepotyzmie Pis i tej idiotycznej uchwale, bo to wewnętrzna sprawa partii - ale o rzekomym zagarnianiu SSP przez PO 7 lat temu - i owszem. O aferze Pis z respiratorami - on nie będzie rozmawiał, ale o podsłuchach u Sowy - i owszem
„Oj, naiwny, naiwny, naiwny, jak dziecko we mgle, jak Goliat na pchle. Oj, naiwny, naiwny, naiwny, dziecko w kwiecie sił …” itd – cyt. z piosenki śp. Jana Kaczmarka. Pasuje do Kukiza jak ulał, dalszy tekst też. Kiedy wreszcie dotrze do niego, że Kaczyński nie dotrzymuje umów, że obiecuje, aby tylko i wyłącznie dopiąć swego, że Kukiz jest mu potrzeby jako 231 poseł, głosujący „za” ustawami pisiorów. Jak Kaczyński będzie miał większość bez Kukiza, to mu nawet w kuluarach na dzień dobry nie odpowie. Czy to takie trudne do pojęcia ? Kaczyński patrzy na człowieka, a widzi tylko narzędzie do dojścia do celu, do wykonania czarnej roboty, Nie jest ważny człowiek, ważna jest idea fix powstała w umyśle tego, małego, ale jakże niebezpiecznego człowieka. Życzę opamiętania. 
07 07 2021 Miller obnażył prawdę o Kaczyńskim. W tle Donald Tusk "Prosto z lewej".
Ostatnie dni stoją pod znakiem powrotu Donalda Tuska do polityki. Były premier jest tematem przewodni publicystycznych dyskusji i serwisów informacyjnych. Leszek Miller także postanowił odnieść się do powrotu Donalda Tuska. W znany dla siebie sposób. nieco sarkastycznie, dosadnie, ale szczerze. Bo kto, jak nie Leszek Miller, będąc wytrawnym politykiem lepiej zna sytuację polityczną Polski? W tych dniach system prawny RP uzupełnił zapis przyjęty na kongresie PiS, który można nazwać „O dalszą bezkarność członków PiS i ich rodzin”. Uchwała sprowadza się do zasady, że brzydko jest kraść całymi rodzinami, chyba że ten, który łupi budżet, jest fachowcem od łupienia albo ma nadzwyczajną sytuację. Całkowita bezkarność członków PiS, ich ostentacyjna pogarda dla prawa są stałym elementem politycznego krajobrazu na tyle, że zobojętniała nawet opozycja. Sprawia ona wrażenie, że „urządza się w czarnej d...., jak pisał Stefan Kisielewski, co tylko potęguje rezygnację. Dlatego nie ma teraz nic ważniejszego jak odsunięcie PiS od władzy. Tymczasem ze strony opozycji ciągle słychać: - Tak, ale… Nie ma żadnego „ale”, jest wojna cywilizacji – albo zamordyzm, albo demokracja… Opozycja zdaje się tego nie rozumieć, nie dziwię się więc, że Kaczyński traktuje ją lekceważąco, a jeżeli chodzi o Lewicę, jak pożytecznych idiotów, którym od czasu do czasu można coś zlecić, a oni to z radością wykonają.
I oto w takim krajobrazie politycznym zjawia się ktoś, kto złodziejstwo nazywa złodziejstwem, a chamstwo chamstwem. Na dodatek ktoś, kogo zna cała Europa. Donald Tusk nie musiał, ale wrócił w bardzo ważnym momencie, gdy demokracja w Polsce jest atrapą. Jego powrót to spełnienie czarnego snu PiS i Kaczyńskiego. Jednak Tusk posiał strach także pośród znakomitych liderów opozycji… Boże! – ile ja się naoglądałem takich sezonowych mądrali, którzy trzęśli polską polityką… Dziś nikt nawet ich nazwisk nie pamięta. Są jednak nowi. Wraz z powrotem Tuska poczuli nagle swoją nieistotność. Wspólnie więc, ramię w ramię z PiS, próbują Tuska zlekceważyć i pomniejszyć: „Powrót Donalda Tuska sprawia wrażenie, jakbyśmy cofnęli się o 15 lat”; „Nie wrócił na białym koniu. Wrócił na piechotę”; „Dobrze wiemy, że nadejście tego zbawiciela wróży wojnę domową między Polkami i Polakami, a także wewnątrz PO. Tam jest kłótnia i wojna domowa”. Oczywiście w Nowej Lewicy skąd pochodzi ten głos, jest sielanka, a zawieszenie w prawach członka tej partii Marka Balta, to przejaw wewnątrz partyjnej miłości… Wszystkim tym mocarzom z PiS-u, od Hołowni, z PSL-u, z Nowej Lewicy, którzy starają się pomniejszyć znaczenie powrotu Tuska dla zwycięstwa dobra nad złem chcę powiedzieć za Józefem Piłsudskim: „wam kury szczać prowadzić, a nie politykę robić”.
Źródło se.pl
Nie róbcie z grzesznika Tuska, świętym!? No a, że pogoni kota Kaczyńskiemu, to i chwała mu za to!?

07 07 2021 Donald przegiął w łgarstwie, czyli kabaret "Donaldinio" ze swoimi skeczami...
Donald Tusk zakłada kabaret. A w każdym razie postanowił zaszachować znanych kabareciarzy doprowadzając Polaków do paroksyzmów śmiechu. Jak? Ano opowiadając absurdalne skecze. Przykład?: "... uznano, że udało się Polskę przeprowadzić przez kryzys w taki sposób, że można rozpocząć duże programy socjalne, które - jestem o tym przekonany - my w tym samym czasie mniej więcej byśmy przeprowadzili. Ewa Kopacz miała już przygotowany projekt dość podobny do 500 plus, z podobnymi skutkami, ale ona była w tym ostatnim roku porządkowania sytuacji po światowym kryzysie finansowym." Czy on naprawdę ma Polaków za idiotów? Za sklerotyków, którzy mają pamięć pantofelka? Chyba, że chodzi o inne 500+... Np. 500+ uchodźców na województwo. Ale przy kwotach, które chciała nam narzucić UE, mogło to być nawet 1000+. Może pani Kopacz umie przekopywać trawę na 2 metry w głąb, pić kawkę z wytatuowanym Rosjaninem, ale z liczeniem u niej już chyba tak dobrze nie jest....
Źródło: niepoprawni.pl
Tusk kłamał, kłamie, i będzie kłamał, co to będzie jak z Morawieckim się dogada!?
Zapomnieliście już co Tusk wyprawiał!? Ograbił OFE, zadłużył Polskę na 800 mld zł. Kaczyński to zadłużenie podwoił!?
Z forum:" (...)ale ona była w tym ostatnim roku porządkowania sytuacji po światowym kryzysie finansowym." Ona w tym ostatnim roku była bardzo zajęta i na rozjazdach wraz z meblami które usunęła z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa -  w ramach "porządkowania". 
A tu jest wypowiedź byłej premier, z kwietnia 2016 roku, na temat programu 500plus, opublikowana przez Polska Times: Kopacz dodała, że program PiS jest jej zdaniem typowo socjalnym programem, a Platforma Obywatelska działała bardziej kompleksowo - budując żłobki czy przedszkola. - My uprawialiśmy taką politykę prorodzinną kompleksową, a nie rozdawnictwo pieniędzy - mówiła była premier.
Odnoszę wrażenie, że wrócił z tego "wygnania" większy łgarz niż w roku 2014. Wyszkolony przez Merkel, broniący jej interesów za niemieckie ordery i przyszłą emeryturę.

07 07 2021 Awantura w Sejmie. „Sam se weź kreskę chamie jeden”. „Zwariowałeś”.
W trakcie dzisiejszych obrad Sejmu doszło do niezwykłej awantury. Zaczęło się od prośby Sławomira Nitrasa skierowanej do prowadzącej obrady marszałek Elżbiety Witek o umożliwienie mu złożenia formalnego wniosku. Zdaniem marszałek było to niezgodne z regulaminem. Ja mam ważną sprawę formalną. CBA zatrzymuje ludzi w sprawie marszałka Sejmu – powiedział poseł KO. W odpowiedzi  Witek zaprosiła go do swojego gabinetu. „Nie jestem pani asystentem, ja mam prawo złożyć wniosek formalny”- kontynuował Nitras. Następnie wskazując na wiceszefa MSWiA Macieja Wąsika powiedział: „Chcę panią poinformować, że ten człowiek wszedł do 60 mieszkań w związku z lotami Kuchcińskiego, bezprawnie zatrzymali ludzi, którzy z tą sprawą nie mieli nic wspólnego” – czytamy na onet.pl
Zwracając się do Witek Wąsik zapytał: „Zwariował?”. Na to pytanie zareplikował Nitras: Sam zwariowałeś, jak ty się zwracasz do posła? Jak się zwracasz do posła? Słyszała pani, to jest minister? Następnie zwracając się bezpośrednio do Wąsika gdy ten kilkukrotnie użył sformułowania „zwariowałeś” kontynuował: „Wszedłeś do 60 mieszkań niewinnych ludzi. Ty i twoje służby. Zatrzymałeś ludzi, którzy nie mają z tą sprawą nic wspólnego. Łobuzie jeden! Łobuzie!”. Kolejnym adresatem słów Sławomira Nitrasa stał się Jarosław Kaczyński do którego podeszli on i Wąsik. „Ten człowiek to robił. Pan jest za to odpowiedzialny. Zatrzymują ludzi, którzy nie mają z tym nic wspólnego”- mówił poseł KO. Emocjom nie było końca bo z ust Nitrasa padły słowa: „cham, cham, po prostu cham”. Te sformułowania oburzyły znajdujących się w pobliżu posłów PiS: „Hamuj się”, „uspokój się” – odpowiedzieli. Nitras zareagował: „Sam se weź kreskę chamie jeden”.
Prowadzenie obrad przejął Ryszard Terlecki i zagroził Sławomirowi Nitrasowi interwencją Straży Marszałkowskiej. Być może ta groźba podziałała uspokajająco na posła, który jednak cały czas twierdził, że Elżbieta Witek złamała prawo nie udzielając mu zgodny na złożenie wniosku formalnego.
Źródło: onet.pl
No a co z nieletnią Ukrainką!?
Z forum: Służby PiS całą energię poświęcają na znalezienie źródeł przecieku Afery Kuchcińsiego.
Awantura awanturą – nie pierwsza i nie ostatnia w tym coraz bardziej degradowanym przez posłów przybytku. Nie byłabym jednak kobietą z krwi i kości, gdybym nie zwróciła uwagi na „bohaterski czyn” Małgorzaty Gosiewskiej, która własnym ciałem broniła dostępu do ukochanego wodza. Zapowietrzyłam się, patrząc na jej powłóczystą, połyskliwą szatę, długą do ziemi, w kolorze czystego złota. Która z nas nie chciałaby mieć takiego PENIUARU ? Ech, zazdrość d . . ę ściska.
Film: https://wiadomosci.onet.pl/kraj/poslanka-w-zlotej-sukience-wlasnym-cialem-zaslonila-jaroslawa-kaczynskiego/rjrkpdn 
06 07 2021 Banaś zaniepokojony rosnącym zadłużeniem państwa.
NIK organizuje w czwartek dyskusję o stanie finansów publicznych. Kontrolerzy zarzucają rządowi stosowanie sztuczek maskujących prawdziwy obraz sytuacji finansowej kraju. Jak dowiedziała się Wp.pl, w czwartkowej debacie wezmą udział – poza prezesem Najwyższej Izby Kontroli – także zaproszeni ekonomiści. Dyskusja będzie dotyczyła głównie analizy zeszłorocznego budżetu. Mimo, iż NIK pozytywnie zaopiniowała udzielenie rządowi absolutorium, jest wiele rzeczy, które niepokoją inspektorów. Przede wszystkim niepokojące jest to, że budżet państwa jest mało przejrzysty, a część długu ukryta. „…sprawozdanie to nie odzwierciedla wszystkich operacji wpływających na stan finansów sektora rządowego, nie tylko tych związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19” – czytamy w analizie. Blisko 90 % środków Funduszu Przeciwdziałania Covid-19 oraz wydatki z tarcz finansowych Polskiego Funduszu Rozwoju SA zostały sfinansowane poprzez emisję długu, a jego obsługa i spłata znacząco obciążą budżet Skarbu Państwa. Takie rozwiązanie podważa racjonalność utrzymywania konstytucyjnego limitu państwowego zadłużenia. Jednym słowem rząd tworzy procedury pozwalające obchodzić zapisy Konstytucji „za cenę ponoszenia wyższych kosztów obciążających państwo i obywateli”. „W 2020 roku miał miejsce rekordowy wzrost długu Skarbu Państwa. Wyniósł on 124,1 mld zł” – podkreślono w dokumencie. Władze NIK postulują zwiększenie przejrzystości finansów publicznych.
Opinia NIK zawiera także parę pochwał. Kontrolerzy dobrze oceniają fakt, że „Polska należała do grupy państw Unii Europejskiej najmniej dotkniętych kryzysem” powstałym na skutek pandemii. Uniknięto znaczącego wzrostu stopy bezrobocia. „Pozytywnymi czynnikami, wpływającymi na stabilizację sytuacji gospodarczej Polski, był wysoki poziom eksportu i powiązana z nim wysoka nadwyżka na rachunku bieżącym bilansu płatniczego, dodatnie tempo wzrostu spożycia publicznego”, oraz poprawa sytuacji przedsiębiorstw z branży przetwórstwa przemysłowego. Na problem narastającego zadłużenia kraju zwrócił także uwagę Donald Tusk, który wprost stwierdził, że za działania rządu zapłacą młodzi ludzie: „młode pokolenie okradają z marzenia o lepszej przyszłości”. Z kolei premier zauważył, że Polska odnosi sukcesy i awansowała z 23. na 15. miejsce w rankingu ONZ najbardziej zrównoważonych gospodarek świata. Tyle, że jest to równowaga na kredyt.
Źródło: wp.pl
Dokładnie tak było przed Balcerowiczem!? Dziś będzie jeszcze gorzej, bo jest Morawiecki, który dba o interesy międzynarodowych korporacji finansowych!?
Ceny w sklepach oszalały, a to dopiero początek szaleństwa, Morawiecki co ty wyprawiasz!? Ten geniusz ekonomi wzrost PKB realizuje gnębiąc naród podwyżkami podatków, wprowadzając co chwila nowe opłaty, i podatki!? Mamy dwa wyjścia wygonimy Morawieckiego, albo sami z kraju wyjedziemy!?
Wkrótce Morawiecki tak dokręci śrubę, że będzie nas stać na mieszkanie w szałasie, o ile właściciel nie będzie żądał wygórowanej ceny za zajęcie placu pod szałas!?
Z forum: Miejmy nadzieję, że Banaś dostarczy opozycji mocnych argumentów w politycznej walce.
Jeżeli faktycznie będzie rzetelnie wykonywał swoje obowiązki i skutecznie przeprowadzi wszystkie zapowiedziane kontrole, to opozycji pozostanie już tylko dotrzeć z tymi informacjami do betonowego pisowskiego elektoratu. Mają wystarczająco dużo czasu by sobie przemyśleć, jak to zrobić, żeby do tych zindoktrynowanych naziolsko- katolską propagandą mózgów coś wreszcie dotarło.

06 07 2021 Prezes ustawił nas w defensywie. Z wszystkich nas zrobił Krychowiaków na Euro.
Niedzielny pojedynek Tusk – Kaczyński zakończył się dotkliwym knockoutem drugiego z nich. Nie ukrywam, że ten wynik bardzo mnie cieszy. Jednak w tle tych radosnych wydarzeń toczyły się bolesne dla zainteresowanych i równie ważne rozrachunki wewnątrz-pisowskie. Prezes nie szczędził  krytyki swoim partyjnym Towarzyszom, tępił nepotyzm, oskarżał działaczy o rozleniwienie i syndrom „tłustych kotów”, zarzucał im rozpasanie i umoszczenie się w państwowych spółkach. Wyraźnie sugerował: nie chce wam się walczyć o partię i Polskę, wolicie zadowalać się fruktami. I przewidywał: to recepta na wyborczą klęskę. Problemem jest zły / obojętny odbiór Polskiego Ładu. Kaczyński liczył, że ten program powiedzie PiS do zwycięstwa wyborczego. W partii jest frustracja, że nasz wehikuł wyborczy, czyli „Polski Ład”, grzeje dziś średnio. I nie wiemy do końca dlaczego: czy nie umiemy tego sprzedać, czy po prostu ludzie mają teraz dość polityki. Niemniej, zysku sondażowego z tego nie ma żadnego.
Kilku rozmówców zauważa, że Jarosław Kaczyński nie był w najlepszej formie podczas kongresu. Źle rozłożył akcenty, niedostatecznie chwalił rzeczy, które udało się przeprowadzić, za długo wytykał to, co „leży”. Działacze PiS narzekają na sposób w jaki Prezes wprowadził wątek nepotyzmu. Wystawił on partię na ataki i odwrócił uwagę od Polskiego Ładu. Politycy PiS przyznają, że w kuluarach kongresu został odnotowany powrót Donalda Tuska do polskiej polityki. – Na szczęście prezes ma Morawieckiego, bo sam w pojedynku z Tuskiem nie wiem, czy dałby radę – twierdzi rozmówca z PiS. Zapowiada się zaostrzenie walki politycznej – powiedział Kaczyński, wyraźnie nawiązując do powrotu byłego premiera. Jeśli partyjne wojsko się nie zmobilizuje, ostatnia kadencja Kaczyńskiego jako prezesa PiS będzie naznaczona wyborczą klęską – powtarzają nasi rozmówcy z PiS. I prezes doskonale o tym wie. Wie też, że właśnie zaczęła się najdłuższa po 1989 roku kampania wyborcza.
Źródło: wiadomosci.wp.pl
Z forum: Rozumiem podłe nastroje w PiS. Od miesięcy opozycja grzmiała, że PiS rozkrada i zawłaszcza państwo. I nagle Prezes mówi: tak, to prawda, opozycja ma świętą rację.
Don Kaczafone nie zrobił z nich degeneratów. On po prostu powiedział - co się RZADKO zdarza - prawdę. Oczywiście zapudrował niesamowicie skalę problemu, ale nie rozumiem oburzenia. Naprawdę ktokolwiek normalny mógłby sądzić, że to nie wyjdzie lub nikt się do tego nie przyzna?
Czyli prezes ogłosił coś w stylu "socjalizm-tak, wypaczenia - nie" (możecie dalej kraść, ale nie tak dużo i często)
Prezes z nich zrobił degeneratów?! Zaryzykuję tezę, że nimi byli wcześniej i dlatego zapisali się do PiS.
Kaczyński ma poważny problem ……ze wzrokiem! Po 6 latach rządzenia zauważył nepotyzm w szeregach swojej partii.. Nepotyzm zaczął się drugiego dnia po objęciu rządów przez PiS, a starszy pan zauważył to po 6 latach. I ta idiotyczna uchwała partyjna co to nie wiadomo kogo dotyczy, bo przecież wiadomo że „pisiewicze ” to są wysokiej klasy „specjaliści” bez których państwowe spółki czeka upadek. Po raz kolejny raz upadł mit „wielkiego wizjonera i stratega”.

06 07 2021 W ciągu kilku godzin MZ zmieniło zasady kwarantanny dla zaszczepionych.
W poniedziałek wieczorem na antenie Polsat News rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz przekazał informację, że mamy w kraju 113 potwierdzonych przypadków wariantu delta koronawirusa. W duże mierze są to osoby wracające z zagranicy lub takie, które miały kontakt „z osobami z zagrożonych destynacji” – czytamy na  tokfm.pl Andrusiewicz stwierdził, że osoby takie są kierowane na izolację i kwarantannę trwającą 14 dni czyli bardziej restrykcyjną niż w przypadku osób zakażonych wariantem brytyjskim. Takie działanie Sanepidu dotyczy osób bez względu na to, czy zostały one zaszczepione dwoma dawkami, bądź jedną Johnson & Johnson. Rzecznik ministerstwa zdrowia dodał: „Tutaj staramy się dmuchać na zimne i służby sanitarne dmuchają na zimne, kierując wszystkich z kontaktu na kwarantannę”.
We wtorek rano na antenie TVN24 okazało się, że Sanepid wprowadza jednak zmiany w przedstawionym wcześniej modelu działania. Okazuje się, że kwarantanna nie będzie obowiązywała  tych wszystkich, którzy poddali się szczepieniom. „Kluczowe będzie samopoczucie danej osoby. Jeżeli wszystko będzie w porządku, wdrożony zostanie jedynie nadzór epidemiologiczny, bez potrzeby kwarantanny. Pracownik sanepidu będzie dzwonił do takiej osoby i pytał jak się czuje” – stwierdził przedstawiciel MZ. Następnie uzupełnił swoją wypowiedź stwierdzeniem: „Jeśli jednak ktoś będzie się czuł źle, to wdrożymy kwarantannę”.
Co jest powodem takiej zmiany stanowiska? Zdaniem Andrusiewicza chodzi o analizę danych dotyczących nowych zachorowań. Okazuje się, że tylko 2% „przypadków to osoby, które były zaszczepione”. Wg rzecznika to oznacza, że szczepionki są skuteczne i mimo, iż nie chronią nas całkowicie przed zakażeniem „to jednak chronią przed cięższym przebiegiem, hospitalizacją czy w końcu zgonem z powodu COVID-19”. Osoby, które się nie zaszczepiły a będą miały kontakt z zakażonymi wariantem delta będą skazane na odbycie 14-dniowej kwarantanny.
Źródło: tokfm.pl
No to jest hit roku, szczepili po to tylko żeby szczepić, a w razie kontaktu z zarażonym kwarantannę wlepiają!? Bardzo dobrze zrobiłem, że przy moich współistniejących się nie zaszczepiłem!? Kiedy lekarze zaczną leczyć, a nie tylko w prywatnych gabinetach przyjmować!?
Wychodzi na to, że szczepienia nie chronią przed covid, tylko nabijają kasę koncernom farmaceutycznym!? Nie zaszczepiłem się bo jak na razie moje lekarstwo zdaje egzamin!?
Z forum: Szczepionki, które mamy w Polsce, są w pełni skuteczne i zapobiegają hospitalizacji, zgonowi, poważnemu przejściu - poinformował rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Ale szczepienie nie zapobiega zarażeniu siebie i zarażaniu innych. Dlatego zwalnianie zaszczepionych z testów i kwarantanny jest absurdem. Zaszczepieni nie będą mieć mocnych objawów więc będą cichymi roznosicielami...
- Sanepid zapobiegawczo kieruje wszystkich z kontaktu z osobą zakażoną wariantem delta na kwarantannę, bez względu na to, czy ta osoba ma zaszczepienie dwoma dawkami, bądź jedną J&J - powiedział w Polsat News Wojciech Andrusiewicz. 
Ludzie przecież jak będzie się czuł żle to znaczy że juz jest zarażony i zaraził innych. Więc powinni iść na kwarantannę wszyscy z którymi miał kontakt. To jakaś paranoja co oni wyczyniają z ludźmi. Kompletny chaos i brak jakiejkolwiek strategii działania . Oni działają w myśl zasady JAKOŚ TO BĘDZIE. 
05 07 2021 Koń by się uśmiał. Głównodowodzącym w walce z nepotyzmem …Sasin.
No proszę! Wiceminister Waldemar Buda w rozmowie z „Graffiti” odnosi się do praktykowanego od prawie 6 lat (!) nepotyzmu i podjęcia teraz walki z tym zjawiskiem. Oczywiście chwali się, że „my zrywamy z tym, co jest złą praktyką od lat 90. Chcemy z tym skończyć nie tylko w spółkach skarbu państwa, ale i samorządach” i zaznacza, iż on zawsze był temu zdecydowanie przeciwny. No naprawdę! Chapeau bas! Obóz władzy, który z nepotyzmu zrobił sobie jedną ze sztandarowych wartości swej władzy, dzisiaj wciska kit, że jako jedyni sprawiedliwi i praworządni wypowiadają mu wojnę.
Pan Buda zdaje sobie sprawę, że będzie ciężko, bo „jeśli ktoś ma kompetencje to będzie ofiarą uchwały sanacyjnej. Ale dla zasady, reguły to trzeba przeciąć. Zakładam, że mnóstwo osób, nawet z naszych struktur, będzie niezadowolonych z tej sytuacji. Ktoś na tym straci”, ale zaznacza jednocześnie, że będą wyjątki od tej zasady i … od razu wskazuje, kto tak naprawdę będzie podejmował decyzje w tej sprawie. I tu szok!!! Tym jedynym sprawiedliwym, tym najuczciwszym, najbardziej kompetentnym jest…minister aktywów państwowych, Jacek Sasin. To on będzie decydował, kogo zrzucić ze stołka, a kto może sobie na nim wciąż posiedzieć.
Serio???? Dla internautów sprawa jest jasna i jak piszą: „Czuje się uspokojony, ze Minister Sasin od 70 MLN będzie o tym decydować.
„PiS tą uchwałą się ośmieszył. Po pierwsze przyznał że istnieje realny problem z nepotyzmem w tej partii. I po drugie ostatnim akapitem zalegalizował tę patologię wyznaczając partyjnego komisarza który ma ją nadzorować aby nic się złego towarzyszom partyjnym nie stało. Strzał w oba kolana. Brawo panie prezesie czekamy na kolejne strzały…”;
„Ha ha, to ci kabaret, wspaniały żart o poranku, dawno się już tak nie uśmiałem, Sasin i „uchwała” swojaków o nepotyzmie – wprost boki zrywać”.
Źródło: polsatnews.pl
Do pilnowania owczarni, najgroźniejszego wilka Basiora wyznaczono!?
Nepotyzm w każdej skali jest naganny i szkodliwy, ale w skali, jaką rozpętał PiS, jest przestępstwem wobec suwerena. Ogłoszenie matrymonialne: Poznam męża, koniecznie z PIS, w celu objęcia lukratywnej posady w postaci stanowiska kierowniczego w państwowej instytucji tudzież spółce skarbu państwa. Pozwolę nawet przepisać na siebie majątek. Tylko poważne oferty.
Hop siup! No i od nowa Polska...Ludowa. Ileż to już razy ta Pospolita Rzecz podejmowała walkę z tym samym od wielu, wielu dziesięcioleci wrogiem i zawsze z marnym skutkiem. Wpierw walczono z kolesiostwem by wnet likwidować kumplostwo jednak zaraz kumoterstwo się pojawiło które to bardzo szybko w kliki się przeobraziło. Długo jednak kliki nie wytrwały zaraz dać miejsce koneksją i koligacją musiały, które jednak przed nepotyzmem wnet skapitulowały..
Z forum: Jacek Sasin jako sumienie Partii ws. nepotyzmu to jest jednak HIT!
Sasin to człowiek, który bez żadnego umocowania prawnego wywalił 70 mln zł, będzie decydował o tym kto z pisowskich pociotków jest wyjątkiem od reguły. 
04 07 2021 Wysłuchałem wściekłego głupca.
Lekarz mi zalecił ćwiczenia w celu panowania nad emocjami. A tu właśnie okazja – przemawiać będzie Donald Tusk, a ja spokojnie, popijając kawę, wysłucham człowieka. Choć miałem wątpliwości, bo jak pamiętam, gość potrafił gadać w Sejmie ponad cztery bite godziny bez przerwy. Tego bym nie wytrzymał. Fajnie się politykier nakręcał. Wprawdzie piana na ustach się nie pojawiła, ale jak sobie przypomniałem dokumenty z II WŚ, identycznie nakręcał się facet z grzywką i wąsem, jak Chalie Chaplin. Klasyczny niemiecki sznyt. Na szczęście pilnował się i nie przeszedł na niemiecki i do końa mówił po polsku. No... mniej więcej. Tak jak na to pozwala potencjał intelektualny tego środowiska. Berlin i więdnąca Andżela, zdecydowali, że teraz trzeba z grubej, rury, zrobić Blitzkrieg i zniszczyć tę zagrażającą Europie zgraję, która jakimś niesłychanym cudem, zdobyła władzę w Polsce. Niemcy zawsze mieli w rękawie coś na krytyczne momenty – cudowną broń – Wunderwaffe. W pierwszej wojnie światowej była to Gruba Berta – M-Gerät - Dicke Bertha. Był to moździerz kalibru 42 centymetry. Podobno przebijał nawet 2 i pół metra ściany betonowego schronu. Bertę przewoziło się na dziesięciu wagonach, a do obsługi potrzeba było 100 żołnierzy. Pewnie też tyle ludzi potrzebuje Tusk, znany leń i nierób. Lecz do transportu wystarczy mu, jak mówią w Platformie, jeden koń. Pomalowany kredkami przez psipsiółki Kopacz i Kidawę-Błońską na biało.
Gruba Berta i jej rodzinka nie pomogły – Niemcy boleśnie dostali po dupie. Za Hitlera i ziomali z NSDP i SS Szkopy dostali autentycznego pierdolca na punkcie cudownej broni – Wunderwaffe. Jak ktoś sobie chce sprawdzić na Wikipedii, to stronę o tych niemieckich cudach będzie przewijał bez końca. Chyba najzabawniejszą Wunderwaffe był projekt HAUNEBAU. To mało kto wie, były te latające spodki, od których w 1947 roku w Roswell, Nowy Meksyk Amerykanie zdecydowali się na wyprodukowanie filmów Obcy, czy Terminator.. Czyli to niemieccy naziści wymyślili UFO.
Oni maja na stałe wmurowaną w swoją mentalność germańską tajną broń. Półboginie Walkirie przybędą na koniach i załatwią każdy problem. Czasy się zmieniły, więc Walkirie nie muszą już być dziewicami, córkami Odyna. Dzisiaj obowiązujące już w krajach głupich, a do takich zaliczam również Niemcy, ideologie gender i LGBT+cotamjeszcze, pozwalają by taki Walkirio (rodzaj nijaki – bez ptaszka i cipki) był na przykład Tuskiem Donaldem – Wunderwaffe, Gruba Berta na dzisiejszą paskudną Polskę. Przypominam – kaliber 42 centymetry (Obwód czaszki? Ja mam wielki łeb i mam 63 cm). I pasuje to jak ulał po sobotnim przemówieniu Lewego Zbawcy, bo najważniejsze Walkirie nazywały się Wyjąca i Wściekła. Czyli wypisz, wymaluj Donald.
Tam przy okazji zobaczyłem pierwszy raz w życiu zbiorowy orgazm sali, gdy Wściekły zaczął Wyć. Tylko jeden Trzaskowski się nie podniecił. Pewnie on po prostu jest bardziej wyuzdany.
Podobno Tusk użyty jako Wunderwaffe, jak mówią ci, co dobrze wiedzą, ma krótki lont, lecz niestety jego materiał wybuchowy to tęczowy kapiszon. Dużo smrodu i huku, ale szkód żadnych. Chyba, że ktoś zdecyduje się wysłuchiwać jego gadania do końca i po prostu zwariuje, albo padnie. Ileż można wpatrywać się w te wilcze oczy? Po jaką cholerą ja to piszę? Ten Tusk Donald tak mi już zwisa, jak Wałęsa Bolesław. Obaj atrakcja komicznych portali internetu. Już chyba cały Stonoga był atrakcyjniejszy. I o czym tu gadać? Tante Andżela już wydoiła z niego wszystko, co chciała, no i sama idzie na zasłużoną emeryturę, gdzie pewnie zostanie dyrektorem fabryki samochodów Łada. Putin pewnie Tuska to nawet do Moskwy nie wpuści. Tak samo ma zakaz wstępu do Wielkiej Brytanii. Smutna starość go czeka. Już wkrótce zacznie jak Bolek żebrać o wsparcie, bo dzieci ma sprytne i nie ma wątpliwości, że jak każdy przyzwoity Polak, oddadzą go do DPSu. No, może jeszcze kupią mu piłkę, by sobie pograł.
Źródło: niepoprawni.pl
Po kiego Tusk wrócił do Polski, przecież zarobił ponad 8.5 mln zł w Brukseli, ma też zapewnioną emeryturę ponad 30 tys zł od przyszłego roku. Spokojnie mógłby sobie żyć, bo przecież woli leniuchowanie od pracy!? Odpowiedź nasuwa się sama przyjechał na polecenie Angeli!? Dlaczego posłuchał, bo coś mają na niego!? Po sieci krąży przypuszczenie, że Tusk był agentem STASI o pseudonimie Oscar. 
Z forum: Sytuacja Bolka i Tuska to krańcowo różne sytuacje. Tuskowa emerytura - już od przyszłego roku - to ok. 30 tysięcy złotych miesięcznie (360 tysięcy rocznie). Przy tej wysokosci DPS oddala się na bezpieczną odległość - mimo "przyzwoitych Polaków" w rodzinie.
03 07 2021 Tusk przejmuje stery Platformy. Wraca nadzieja.
Spotkanie Rady Krajowej PO kończy fazę plotek i personalnych roszad w Platformie. Jedno jest pewne: Donald Tusk wraca i obejmuje partyjne stery po półtora roku rządów Borysa Budki. Grzegorz Schetyna stwierdził, że nowa sytuacja „jest nadzieją na przyszłość i buduje nowy początek”. Radosław Sikorski dodał, że „mamy cudowną broń w postaci Donalda Tuska i nie zawahamy się jej użyć”. Entuzjazm udzielił się także młodym działaczom Platformy, którzy przed wejściem na Radę Krajową trzymali plansze „To będzie turbo dzień”. Donald Tusk już w pierwszym przemówieniu nie zawiódł słuchaczy: „Wróciłem na sto procent…także dlatego, że stanowicie zespół naprawdę niezwykłych ludzi”. Powiedział, że Platforma jest Polsce potrzebna jako siła zdolna do walki z PiS-em. Niezwykle ważne dla partii jest odzyskanie wiary w sprawczość i możliwość wygranej. „Dzisiaj zło rządzi w Polsce, stajemy do walki z tym złem… Trzeba zacząć od pierwszego przykazania: jak widzisz zło, walcz z nim i nie pytaj o dodatkowe powody”. Według Tuska, pomysł PiS-u na Polskę jest jak 3D: „dług, daniny, drożyzna”. Wiadomo, że długu publicznego Kaczyński nie będzie spłacał z własnej kieszeni. Będą go spłacały nasze wnuki.
Istotą dzisiejszego spotkania PiS-u – stwierdził – jest wymyślenie, jak kraść dalej, ale tak, żeby tego nie było widać. „Wszędzie na świecie rządy robiły błędy. Wszędzie na świecie zdarzały się pomyłki, złe strategie. Ale właściwie nigdzie (nie – przyp. red.) kombinowali, jak zarobić. Jak oszukać, jak sprzedać maseczki na lewo albo kupić niefunkcjonujące respiratory. Uderzyło mnie, że im się upiekło. Ja się do tego nie przyzwyczaję” Przemówienie Tuska komentowali potem inni politycy Platformy. Bartłomiej Sienkiewicz powiedział, że najważniejsze było nazwanie zła po imieniu. „Jest z nami człowiek, który będzie w podręcznikach historii Polski. Jeśli ktoś miał wątpliwości, czy jest zdolny poprowadzić Platformę do zwycięstwa to teraz już nie ma” – podsumował senator Jerzy Fedorowicz. Oby miał rację.
Źródło: wyborcza.pl
A może by tak ci z POPiSu przestali wreszcie wymachiwać szabelkami, krzyczeć liberum veto,..... i wzięli się do roboty dla dobra Polski, i Polaków. Może by tak przestali myśleć o prywacie, własnej kieszeni, a zaczęli myśleć o narodzie, który ponoć reprezentują!? No właśnie mam wrażenie, że co co niektórzy z „wybrańców narodu” reprezentują USrael!?
Dziś do władzy zaczynają dochodzić resortowe dzieci bardzo dobrze wykształcone w zagranicznych uczelniach, z praktykami w międzynarodowych korporacjach. Odpowiednio przeszkolone by rządzić i dzielić. Kłamstwo zaś stało się ich narzędziem pracy tak jak łyżka, widelec, nóż przy stole. Postaci używających kłamstwa wśród polityków jest na pęczki i nie jest to domeną tylko jednej partii. Bardzo lubię Polskę, bo to niezły Meksyk. I chyba najlepsze miejsce dla wariatów . Przyłącz się do nas jest nas coraz więcej! Doczekaliśmy czasów demokracji. Kłamczuch kłamczuchowi kłamstwo zarzuca. Złodziej złodzieja okrada. Oszust oszusta oszukuje. Wybory są tak uczciwe jak ordynacja wyborcza System wyborczy jest tak skonstruowany że preferuje uprzywilejowanych którzy już się obłowili i stać ich na kampanię wyborczą.
Z forum: Tusk uderza w symetryzm, w to słynne relatywizowanie symetrystów słówkiem „ale”, twardo mówi, by zło nazywać złem, a ze złem trzeba walczyć bez dodatkowych uzasadnień. Nareszcie ktoś z takim autorytetem politycznym powiedział to wprost. Opozycja wobec zła to nie pięknoduchostwo.
Długo na to czekałam. Tusk rozjeżdża symetryzm, relatywizowanie, poprawność polityczna. Brawo!

03 07 2021 Oficer SOP, który ujawnił prywatne loty marszałka Sejmu, Marka Kuchcińskiego, ścigany przez prokuraturę.
Szczeciński sąd odmówił w czwartek aresztowania Tomasza Ch., byłego oficera BOR i Służby Ochrony Państwa. To człowiek, który tropił wiele znanych postaci, zabezpieczał m.in. wizyty Donalda Trumpa i papieża w Polsce oraz chronił polskie ambasady. Zdaniem śledczych to on ujawnił w 2019 r. tajemnicę państwową, czyli listy lotów marszałka Kuchcińskiego. To miał być plan, poprzez który prokuratura chciała uderzyć w Rafała Trzaskowskiego i posła KO, Sławomira Nitrasa – mówi osoba znająca kulisy śledztwa . Obrońca byłego oficera, szczeciński adwokat Marek Mikołajczyk komentuje następująco: „Ta akcja prokuratury i CBA okazała się całkowitą klapą… Sąd uznał bowiem, że nie ma żadnego dowodu potwierdzającego tezę prokuratury”.
Dla prokuratury sam fakt wykorzystywania rządowych samolotów i helikopterów do prywatnych celów marszałka oraz jego kłamstwa na ten temat – nie wyczerpują znamion przestępstwa. Kuchciński zapłacił za to jedynie utratą stanowiska oraz zwrotem kosztów jednego lotu. Prokuratura jednak uparcie ściga tych, którzy – jej zdaniem – doprowadzili do ujawnienia tej wstydliwej „tajemnicy państwowej”. We wtorek agenci CBA zatrzymali płk. Tomasza Ch. oraz Artura R.- byłego członka zarządu Grupy Azoty Zakładów Chemicznych „Police”. Tego ostatniego w związku z „aferą policką”, czyli sprawą domniemanych nieprawidłowości w zakładach ZCh „Police” za czasów rządów PO-PSL. W telefonie Artura R. znaleziono korespondencję miedzy oboma podejrzanymi.
Prokuratura i CBA tropiły płk. Tomasza Ch. ponad rok. W listopadzie 2020 r. zabezpieczono jego komputer. W środę Prokuratura Regionalna w Szczecinie przedstawiła mu zarzut ujawnienia tajemnicy państwowej (czyli listy pasażerów lotów Kuchcińskiego) „w zamian za przyjęcie obietnicy zatrudnienia w warszawskim ratuszu„. Urzędnik, który miał mu obiecać zatrudnienie w warszawskim magistracie, również został zatrzymany. Tymczasem sąd w czwartek odrzucił wniosek prokuratury o areszt obu podejrzanych, twierdząc, że przestępstwo korupcji w tej sprawie nie jest prawdopodobne. Prokuratura oczywiście odwoła się od tej decyzji.
Tomasz Ch. podobno przyznał się do ujawnienia listy lotów Kuchcińskiego. Zrobił to już po przejściu na emeryturę, w proteście przeciwko prywacie marszałka. Twierdzi, że nigdy nie domagał się „rewanżu” za ujawnienie list i nigdy nie starał się o pracę w stołecznym ratuszu. Nota bene Wyborcza miała te listy na kilka miesięcy przed ujawnieniem ich przez posła Nitrasa.
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: I oni chcą zmieniać Europę „na obraz i podobieństwo swoje”??? A dali jazdę!!! W San Escobar możecie sobie takie rządy sprawować, od Polski WARA!!!!! 
02 07 2021 Jak przyprawić wyborczą kiełbasę, żeby smakowała.
Przed sobotnim kongresem, PiS przeprowadził badania, by dowiedzieć się, co denerwuje jego elektorat i Polaków w ogóle. „Wyszło m.in., że dobrze są przyjmowane np. nasze propozycje umożliwienia budowy 70-metrowego domu bez pozwolenia. Ale wyborca już nie wierzy, że nam się uda to przeprowadzić przez Sejm. Wskazuje, że nie mamy większości. Zarzutem jest też rozpasanie w spółkach skarbu państwa, bo to temat prosty, łatwy do rozliczeń„. O nadmiernym upolitycznieniu Spółek Skarbu państwa mówi też europosłanka Anna Zalewska i ujawnia, że w samym tylko KGHM na Dolnym Śląsku jest zatrudnionych dwustu działaczy z Warszawy. Wprawdzie „Zalewska nie ma najlepszych notowań w partii od czasów afery PCK. Prezes też traktuje ją pobłażliwie, odpowiedział, że przecież nie jest tak, że ludzie z Warszawy mają obowiązek pracy w stolicy. Ale powiedział, że się temu przyjrzy„. Badanie zrobione, przeanalizowane i teraz czekamy na zmiany, jakie zarządzi prezes, a które dadzą mu szansę, by kolejną wygraną w wyborach mieć w kieszeni.
Jednym z pomysłów jest powołanie zależnych od centrali, nadzorców terenowych. Mają być wysłannikami sekretarza generalnego, którym ma podobno zostać zaufany współpracownik lidera PiS, Krzysztof Sobolewski. „Nadzorcy” mają ograniczać wpływy lokalnych działaczy, łagodzić spory, godzić strony i otworzyć PiS na nowych działaczy. Prezes pochylił się też nad „ustawą antsitwową”, propozycją swego nowego ” koalicjanta”, czyli Pawła Kukiza. Zgodnie z nią, ministrowie, wiceministrowie, radni, prezydenci miast, starostowie, marszałkowie, wojewodowie, wiceprezesi sądów, osoby z zarządów spółek skarbu państwa i komunalnych i wszyscy, zajmujący kierownicze stanowiska w instytucjach publicznych, musieliby wykazać swoje powiązania rodzinne.
Wielu politykow PiS twierdzi, że wprawdzie tej ustawy nie ma w umowie z Kukizem, ale w połączeniu jej z kolejną propozycją czyli „jawnością”, ma sens, bo pomogłoby to Kaczyńskiemu stłumić opór jej przeciwników. „Prezes zawsze mógłby powiedzieć, że albo poprzemy, albo stracimy władzę, bo nie będziemy mieć większości” – mówi jeden z jego kolegów partyjnych, a inny dodaje, że jest możliwe, iż właśnie na dzisiejszym kongresie szef „każe politykom wycofać swoje rodziny ze spółek”.
W środę Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS, w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że „ustawa antysitwowa”, na której tak bardzo Kukizowi zależy, jest już w Sejmie. Tak więc, zmiany idą…zmiany. I zanosi się na to, że tym razem nie będzie żadnej pobłażliwości, bo stawką w tej grze jest kolejna wygrana. Jest walka o zachowanie większości w Sejmie kolejnej kadencji. Prezes nie ma więc wyjścia i musi się wsłuchać w głos narodu, szczególnie ten krytyczny. Musi zadziałać i tak poustawiać sprawy, by obywatele dali się kolejny już raz zmanipulować i uwierzyli, iż nie ma jak PiS, jak prezes, jak Zjednoczona Prawica.
Żródło: wyborcza.pl
Pięć lat temu pisałem: Czy Kaczyński da radę zrobić czystkę na najwyższych stanowiskach państwowych? Wątpię bo to jest porywanie się z motyką na słońce. Przecież gdzie spojrzy to rodzina która od wieków stanowiska okupuje. Zatem hop siup! No i od nowa Polska...Ludowa. Ileż to już razy ta Pospolita Rzecz podejmowała walkę z tym samym od wielu, wielu dziesięcioleci wrogiem i zawsze z marnym skutkiem. Wpierw walczono z kolesiostwem by wnet likwidować kumplostwo jednak zaraz kumoterstwo się pojawiło które to bardzo szybko w kliki się przeobraziło. Długo jednak kliki nie wytrwały zaraz dać miejsce koneksją i koligacją musiały które to jednak przed nepotyzmem wnet skapitulowały...
Z forum: Taki przekaz poszedł Kaczyński ma potępić nepotyzm w PiS .Ma powstać ustawa antysitwowa . Kto za nią będzie głosował z PiS i jego przybudówkach jak ich rodziny siedzą na państwowych posadach i zarabiają krocie ? Będzie się działo

02 07 2021 Nie jest łatwo, czyli rozmowy na linii Tusk – Budka – Trzaskowski.
Wczoraj, późnym wieczorem zakończyło się spotkanie Borysa Budki, Rafała Trzaskowskiego i Donalda Tuska. Wydaje się, że nastroje w PO nie są najlepsze. Jak pisze Wirtualna Polska, powołując się na rozmowy z co niektórymi politykami tej partii, narastają pretensje do Borysa Budki. Chodzi o to, że „Borys zorganizował w czerwcu spotkanie z Tuskiem. O to spotkanie poprosił go sam Tusk. Tyle że Donald chciał, by w tym spotkaniu uczestniczył również Rafał (Trzaskowski – przyp. red.), żeby to była wspólna rozmowa trzech liderów Platformy. Budka jednak nie poinformował o tym Rafała, a Tuskowi przekazał, że Rafał rzekomo… nie mógł się spotkać. Sprawa wyszła na jaw w środę, a Tusk z Trzaskowskim strasznie się za to na Borysa wkurzyli”. Kolegom partyjnym nie podoba się też postawa samego Tuska. „O co, a właściwie o kogo poszło? O byłą liderkę PO Ewę Kopacz. Tusk bowiem chce wrócić do prezydium partii. A żeby tak się stało, z funkcji musiałaby zrezygnować właśnie była premier i minister zdrowia, a obecnie – europosłanka i wiceszefowa PO” – podaje Wirtualna Polska.
Spotkanie ma być dzisiaj kontynuowane i wszystkie znaki na ziemi i niebie mówią, że łatwo nie będzie. Szczerze mówiąc, czuję pewien niesmak, bo to chyba nie czas na to, by coś tam rozgrywać, by kolejny raz pokazywać, że marna ta opozycja, bo za bardzo skupiona na własnych gierkach wciąż…
Źródło: radiozet.pl
Tusk z Trzaskowskim kłócą się jak dzieci o gałganki, a Kaczyński się śmieje, i jeszcze ich podpuszcza!?
Tusk wraca, kłóci się z Trzaskowskim o przywództwo, a PiS notuje coraz to większe poparcie w sondażach, może lepiej byłoby gdyby nie wracał!?
Trzaskowski to dobrze opakowany produkt Sorosa, przygotowany przez specjalistów od wizerunku z Grupy Bilderberg, ma dbać by kapitał zagraniczny jak najwięcej zarobił w Polsce!?
Powrót Tuska nie wróży Polsce nic dobrego, bo to Koń Trojański od cioci Angeli.
Z forum: Budka upokorzony, Trzaskowski wkurzony, Tusk starszawy, znudzony UE - chce wrócić na polskie poletko.
Ludzie PiS, trolle PiSowskie pompują Trzaskowskiego, by osłabić już na starcie Tuska. Bo co ten Trzaskowski sobą reprezentuje? Wyciągnięty z kapelusza jako pospieszne remedium na klępowatą Kidawę w wyborach prezydenckich. I jak ten przysłowiowy króliczek zaje.bał niezły wynik, bo po Kidawie nawet słup oświetleniowy miałby lepszy wynik… I co potem Trzaskowski zrobił? Co zrobił z kapitałem ponad 10 milionów głosów poparcia? Ano jak to na króliczka przystało – rozje.bał. MISZCZU KRÓTKIEGO DYSTANSU NIC NIE ZROBIŁ. Wszystko się rozeszło, rozpłynęło i w miałkie gów.no przekształciło. Bagno wszystko pochłonęło i po 10 milionach pozostał smród. Stąd nie dziwota, że PiS dobiera sobie na przeciwnika takiego bardziej miernego.
Owszem – jest pytanie, czy Tusku jest na tyle sprawny i zdeterminowany, by pokazać swoją niegdysiejszą klasę i sprowadzić PiS i Kaczyńskiego na właściwe im miejsca, czyli na śmietnik historii i do więzień. Ale odpowiedzią na to pytanie może być już tylko praktyka kolejnych dni. Wydaje się, że warto postawić na Tuska. Budka się nie sprawdził. Trzaskowski też, choć miał wielką szansę, ale ją spieprzył i…. ogólnie jest dość cienkiego kalibru. Może kiedyś dojrzeje. Dziś tylko Tusk ma pozycję, wiedzę, doświadczenie i autorytet, który może postawić tamę Kaczyńskiemu i jego bolszewikom. Jednak należy obawiać się cichych sprzymierzeńców PiS w szeregach KO. tych miernot, które obawiają się powrotu Tuska, bo ukróci ich sobiepaństwo i zagoni do roboty. A oni już odwykli.

02 07 2021 Kaczyński i jego prawicowi koledzy chcą nam urządzić Europę po swojemu.
Jarosław Kaczyński podpisał wspólną deklarację z przywódcami ok. 10 europejskich partii prawicowych. To oznacza, że wszedł w sojusz między innymi z Marine Le Pen, Salvinim i Orbanem. Zdaniem Kaczyńskiego dzisiejsza Europa ma niejasną strukturę i cele. Przywódca PiS oświadczył, że nie jest przypadkiem, iż do podpisania dokumentu doszło dzisiaj czyli w momencie rozpoczęcia konferencji na temat przyszłości Europy w Strasburgu. „Można przypuszczać, że chodzi o pogłębienie procesów, które nie prowadzą do rozwoju Unii Europejskiej, ale prowadzą do głębokiego kryzysu, który trwa i do zjawisk, które z założeniami twórców UE i praktyką pierwszych lat, nie mają nic wspólnego, do superpaństwa, do centralizacji, przeprowadzenia rewolucji kulturalnej, która ma zniszczyć dotychczasowe struktury społeczne”.
Dalej zadeklarował: „My tych rewolucji nie chcemy, uważamy je za przedsięwzięcie, które jak wszystkie tego rodzaju zamysły w dziejach Europy i świata przyniesie tylko bardzo wiele nieszczęść i radykalne ograniczenie wolności” – czytamy na tvn24.pl Podpisany dokument to zdaniem szefa ZP zademonstrowanie Europejczykom alternatywnych możliwości, opcji i dróg. Co więcej, jako sygnatariusz deklaracji, Kaczyński wierzy, że z czasem uzyska ona poparcie innych sił politycznych. Jego zdaniem: „ten ruch ludzi, którzy albo od dawna się przeciwstawiali temu kierunkowi, albo dopiero niedawno zauważyli, że to nie jest jednak dobra droga, jest coraz szerszy”. Według słów Kaczyńskiego podpisana deklaracja ma być pomocą dla wszystkich, „którzy chcieliby zachować tradycję europejską, narody europejskie, ich różnorodność, ich bogactwo, a jednocześnie podtrzymać stałą zinstytucjonalizowaną współpracę, wolność poruszania się, wolność gospodarczą i wreszcie chcą także podtrzymać, co chcę mocno podkreślić, wolność indywidualną”.
W oficjalnym komunikacie wydanym po podpisaniu deklaracji Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów stwierdza, że: „celem podjętej przez nich współpracy jest głęboka reforma UE poprzez powrót do idei, które legły u jej podstaw z suwerenną rolą narodów europejskich”. W treści deklaracji mówi się także o spadającym zaufaniu obywateli państw członkowskich do unijnych instytucji. „Aby zatrzymać i odwrócić ten trend, konieczne jest stworzenie – obok istniejącej zasady przyznania – zbioru nienaruszalnych kompetencji państw członkowskich Unii Europejskiej i odpowiedniego mechanizmu ich ochrony z udziałem krajowych sądów konstytucyjnych lub organów o równoważnych im kompetencjach. Wszelkie próby przekształcania urzędów europejskich w ciała nadrzędne wobec konstytucyjnych instytucji narodowych rodzą chaos, podważają sens traktatów, kwestionują podstawową rolę konstytucji państw członkowskich, a wynikłe stąd spory kompetencyjne są w rezultacie rozstrzygane przez brutalne narzucanie woli silniejszych politycznie podmiotów podmiotom słabszym. To zaś niszczy podstawę funkcjonowania wspólnoty europejskiej jako wspólnoty wolnych narodów”.
Przytoczony powyżej fragment dobitnie świadczy o co tak naprawdę chodzi autorom omawianej deklaracji. Czy chcą opuścić UE, czy w jej miejsce chcą stworzy alternatywną rzeczywistość grupującą przywódców, którzy pojęcie demokracji interpretują po swojemu? Jeśli za urządzanie Europy po nowemu ma się zabrać Jarosław Kaczyński to sami odpowiedzmy sobie na pytanie czy w takiej Europie mają żyć nasze dzieci?
Źródło: tvn24.pl
Z forum: Mało mnie to obchodzi, ale Lech Kaczyński przewraca się w grobie. Jak zresztą wszyscy, którzy budowali od trzech dekad podstawy bezpieczeństwa naszego państwa. Wszyscy, którzy biorą udział w obecnej tragifarsie sojuszu z Le Pen i Orbanem, trafią kiedyś w poczet zdrajców Polski.
Sojusz z wrogami UE i sojusznikami Rosji jest dramatyczną zmianą polityki zagranicznej RP po 1989 r. Przestawia jej wektory o 180 stopni. Ci, którzy dobrze życzą państwu polskiemu i chcą bezpieczeństwa jego obywateli, powinni jak najszybciej pogonić Targowicę, która nami rządzi.
Kaczyński wchodząc w sojusz z Le Pen i Salvinim de facto podpisuje pakt z Putinem, który wspiera te partie. To akt zdrady
Wreszcie się Kaczyński odsłonił. Będzie w koalicji z Le Pen, która chwaliła się, że przyjmuje pieniądze od Putina.
Pogratulować pani Le Pen i reszcie z tej orkiestry PiS pomoże nam powrócić do wielkiego brata! Czyli wracamy do międzynarodówki :)
Hitler tez podpisywał z włoskimi, francuskimi, hiszpańskimi i węgierskimi faszystami deklaracje współpracy. Wspólnie razem walczyli o III Rzeszę. Kaczyńskiemu jak widać marzy się IV Rzesza.
Kiedyś mówiono o Europie dwóch prędkości. Wydaje się, że przynajmniej w rozumieniu Kaczyńskiego, są to dwie Europy jadące po zupełnie innych torach. 
01 07 2021 Oferta za 1,5 mln euro – Kup pan spokój. Rozwój gospodarczy wg PiS-u.
Przemysław Krych, biznesmen branży nieruchomości ujawnia szczegóły afery korupcyjnej. Podobno nie on jeden otrzymał propozycję „nie do odrzucenia”. Twierdzi, że jego relację gotowi są potwierdzić świadkowie. „W moim przypadku najpierw pojawił się żądający pieniędzy Krzysztof Porowski, a potem skontaktował się ze mną Adam Hofman. W przypadku Leszka Czarneckiego podobną rolę jak Porowski pełnił szef Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski, który żądał 1 procent wartości Getin Noble Banku w zamian za spokój” – wyjaśnia Krych. – „Mechanizm zastosowany wobec mnie jest coraz bardziej uniwersalny w odniesieniu do ludzi biznesu”.
Krzysztof Porowski, śląski biznesmen i lobbysta, opisywany był już w latach 90. w kontekście korupcji w rządzie AWS. „Porowski umówił się na spotkanie z moim wspólnikiem w siedzibie naszej firmy. Wspólnik doprosił mnie na to spotkanie, bo Porowski zaczął opowiadać, że wkrótce będziemy mieć kłopoty” – wyjaśnia Krych. Powiedział, że przychodzi w imieniu „przyjaciół”. Żądał 1,5 mln euro. Wspólnik Krycha uznał, że była to prywatna inicjatywa Porowskiego. Dopiero, gdy Krych został aresztowany, a Porowski przyszedł do jego wspólnika po raz drugi, twierdząc, że w ramach umówionej sumy może też wyciągnąć go z więzienia – obaj biznesmeni zrozumieli, że to nie był prywatny pomysł jednej osoby. Wspólnik Krycha propozycji nie przyjął. Krych w czerwcu 2018 r. został zwolniony z aresztu i na zarzuty korupcyjne wobec b. senatora Stanisława Koguta odpowiada z wolnej stopy. Zaraz po wyjściu na wolność dostał propozycję spotkania z Adamem Hofmanem. Na spotkaniu Hofman zaproponował zorganizowanie wspólnej kolacji „ze Zbyszkiem i Patrycją”, czyli Zbigniewem Ziobro i jego żoną, w celu wyjaśnienia nieporozumień.
Hofman wyjaśnia także, że Krych padł ofiarą walki o władzę w obozie rządzącym. Politycy z otoczenia Ziobry chcieli zmniejszyć wpływy senatora Koguta w Małopolsce i dlatego wszczęto śledztwo w sprawie fundacji senatora. Krych odważył się mówić o tym, dopiero gdy o podobnym mechanizmie powiedział mediom Czarnecki, właściciel Getin Banku. Obu biznesmenom Hofman groził sądem, ale pozwów – póki co – nie złożył. Podczas pobytu w areszcie sugerowano Krychowi, że szybciej wyjdzie, gdy „powie, co wie na temat Jaśkowiaka, Gronkiewicz-Waltz, Adamowicza, Zdanowskiej, Dutkiewicza”. Próbowano  wymusić na nim takie zeznania szantażem i groźbami, także wobec żony i córki. Po wyjściu na wolność Krych zgłosił to do prokuratury.
W ten oto sposób PiS stwarza warunki do rozwoju przedsiębiorczości w Polsce.

Źródło: wyborcza.pl
Czy państwo polskie ma problem? Czy Patrycja Kotecka miała jedenaście lat temu kontakty z półświatkiem? Czy to przestępcy kazali jej zbliżyć się do Zbigniewa Ziobry? Takie zarzuty stawia żonie ministra sprawiedliwości jeden z byłych członków gangu pruszkowskiego, świadek koronny Piotr K., pseudonim „Broda”, który dla środowiska PiS jeszcze niedawno był bardzo wiarygodnym człowiekiem. Bo jeśli byłoby tak, że Patrycja Kotecka „miała służyć gangsterom do rozpracowywania różnych środowisk”, a „kontakt ze Zbigniewem Ziobro nawiązała na zlecenie mafii”, to byłby nie tylko skandal, ale przede wszystkim bardzo niebezpieczna dla bezpieczeństwa państwa sytuacja.
Z forum: Biznesmen ujawnia szczegóły korupcyjnej oferty. 1,5 mln euro 'za spokój i wolność': „W moim przypadku najpierw pojawił się żądający pieniędzy Krzysztof Porowski, a potem skontaktował się ze mną Adam Hofman”
Adaś sąsiad Obajtka. Adaś "negocjujący" z bankierem Czarneckim. Adaś składa "oferty nie do odrzucenia"?
Czy można się dziwić posunięciom Solorza w kwestii informowania o pisowskim rządzie na antenach newsowych kanałów? W 2016 r. był artykuł w prasie, że tuż po przejęciu władzy pisowcy rozpoczęli drobiazgową kontrolę wszystkich biznesów Solorza od początku ich utworzenia, czyli od początku lat 90-ych. W prasie podawali też wówczas, że skarbówka dopatrzyła się jakichś niezapłaconych od końca lat 90-ch rzekomych podatków, które z procentami wynosiły prawie miliard złotych. Później o sprawie była cisza, ale za to złagodniał ton informowania na temat władzy w Polsatach i szefową całego pionu informacyjnego została Gawryluk – przyjaciółka Kurskich i członkini PiS-u. Nadal ktoś to uważa za zbieg okoliczności? I w tym całym kontekście jest oczywiste, dlaczego PiS chce unieszkodliwić TVN24. Koncesji dla stacji nie będzie, bo stacja PiS-owi przeszkadza ujawniając wszystkie afery. A tylko poprzez nieprzedłużenie koncesji mają kiepskie szanse na udupienie TVN24. Kiepskie, bo nadawca może przejść na koncesję z innego kraju. Awanturą międzynarodową, jaką to wywoła, absolutnie się nie przejmują.
Pamiętam aferę Rywina co to do Agory przyszedł Rywin w „imieniu grupy trzymającej władzę” . I jak czytam wywiad z p. Krychem i wcześniejszy z p. Czarneckim to mam takie nieodparte wrażenie że jest nowy człowiek chodzący do ludzi biznesu w „imieniu grupy trzymającej władzę” . Te tak samo brzmiące propozycje spotkania z pewnym ministrem-prokuratorem , co to pociąga za wszystkie sznurki śledztw, te aresztowania i próby aresztowań .i propozycje korupcyjne, i te ciągnące się latami śledztwa …wszystko to razem strasznie cuchnie! A nienawiść do ludzi majętnych niestety przypomina mi PRL w swoim najgorszym wydaniu, gdzie wrogiem był „kułak i prywatna inicjatywa”

01 07 2021 Trzaskowski chce powalczyć z Tuskiem o przywództwo w PO.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski ma apetyt na przywództwo Plaformy? Jak dowiadujemy się z portalu Onet, Rafał Trzaskowski jest gotowy kandydować na szefa Platformy Obywatelskiej przeciwko Donaldowi Tuskowi. Potwierdził to w środowych „Faktach po faktach”. W kuluarach Platformy mówi się, że „obecny szef Platformy Borys Budka ma zrezygnować ze stanowiska, by delegaci partyjni wybrali na jego miejsce Donalda Tuska” Uzgodniono to podczas bezpośrednich rozmów Budki z Tuskiem.
Jak donosi Onet „w sobotę podczas Rady Krajowej PO Donald Tusk wróci do polskiej polityki po siedmiu latach nieobecności.” Podobno przeciwko takiemu rozwiązaniu zbuntował się wiceszef PO Rafał Trzaskowski, który nie był wtajemniczany w negocjacje Tuska z Budką. Trzaskowski, który zdobył w wyborach prezydenckich 10 mln głosów — odmówił poparcia Tuskowi. Rafał Trzaskowski,  według informacji Onetu, w razie rezygnacji Budki zamierza wystartować w wyborach szefa Platformy. Wysłał już taki sygnał do Tuska i jego stronników. Zwolennicy powrotu Tuska intensywnie naciskają na Trzaskowskiego, aby się wycofał ale wspiera go część tzw. „młodych” czyli 40-latków, którzy obecnie sterują Platformą. Jak informuje Onet, trwają intensywne naciski na Trzaskowskiego również  ze strony wieloletnich współpracowników Tuska, w tym byłych najwyższej rangi urzędników państwowych z czasów rządów PO, aby zrezygnował z walki z Tuskiem o szefowanie PO .
Do tej pory Trzaskowski miał dobre relacje z Tuskiem. Był w drugim rządzie Tuska ministrem administracji i cyfryzacji na osobistą prośbę premiera.
Na zlecenie Onetu IBRIS opracował ranking zaufania do polityków. Na pierwszym miejscu jest Rafał Trzaskowski 40,6 % badanych (mniej o 2,3 pkt. proc w stosunku do wyniku z maja), tuz za nim Mateusz Morawiecki 40,5 % i Andrzej Duda. Trzaskowski stara się pozyskać młodzież. Zapowiedział letni festiwal młodzieży pod nazwą „Campus Polska Przyszłości”. Podczas festiwalu tysiąc osób przez tydzień będzie uczestniczyło w warsztatach, debatach i koncertach. Festiwal będzie się odbywał w miasteczku akademickim Kortowo w Olsztynie na przełomie sierpnia i września.
Źródło: onet.pl
Trzaskowski to dobrze opakowany produkt Sorosa, przygotowany przez specjalistów od wizerunku z Grupy Bilderberg, ma dbać by kapitał zagraniczny jak najwięcej zarobił w Polsce!?
Powrót Tuska nie wróży Polsce nic dobrego, bo to Koń Trojański od cioci Angeli.
Tusk zapomniał, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, bo można się w niej utopić, pomimo, że wydaje się nam znajoma!? Kaczyńskiego nie powstrzyma, znowu będą o krzesło się kłócili!? No ale jest nadzieja że Kaczyńskiego nerwowo wykończy!?
Nie zapominajcie, że Tusk razem z Rostowskim okradł OFE, uciekł pod skrzydła cioci Angeli, a w kłamaniu nie ustępuje Morawieckiemu!? Wróci to będzie wojna o „krzesło” z Kaczyńskim!?
Z forum: News Onetu: Rafał Trzaskowski jest gotowy kandydować na szefa Platformy Obywatelskiej przeciwko Donaldowi Tuskowi. Zwolennicy powrotu Tuska intensywnie naciskają na Trzaskowskiego, aby się wycofał.
R. Trzaskowski: Prawdopodobnie B. Budka jest gotów zrezygnować ze stanowiska przewodniczącego PO. Jestem gotów wziąć odpowiedzialność za PO. 
Co za kretyństwo? To po to przez lata wyglądali rycerza na białym koniu, żeby teraz zrobić z niego kapciowego? Przecież co dopiero były wybory na szefa PO, to czemu Trzaskowski nie stanął w szranki o przywództwo? Teraz będą urządzali cyrk, zamiast ustalić hierarchię wartości i ważności, a potem solidarnie zabrać się do pracy? Przede wszystkim powinni postawić na doświadczenie i współpracę, a potem nadymać własne ego. Tusk już niczego nie musi. Cała reszta bandy powinna więc być rada, że chce im służyć swoim doświadczeniem. Przede wszystkim powinni przeistoczyć to skompromitowane PO w jakiś nowy twór, by zdjąć z niego odium niedobrych skojarzeń. Wielu wyborców ma z tym szyldem niedobre skojarzenia i trudno będzie ich na powrót do siebie przekonać. Dobrze kombinuje Trzaskowski z tym nowym ruchem i Tusk w swojej mądrości powinien go tylko w tym wspierać. Wyrosło nowe pokolenie Polaków, mających zupełnie inne problemy, świat stawia nam nowe wyzwania, nie ma więc go grzebać się w archeo. 
30 06 2021 Rydzyk uciekł przed feministkami. „Nie mam żadnych dochodów i nic nie posiadam”.
Ojciec Tadeusz Rydzyk zjawił się w Sądzie Rejonowym w Toruniu na rozprawie ws. rzekomego złamania przez Fundację Lux Veritatis prawa o dostępie do informacji publicznej. Na miejscu pojawili się dziennikarze oraz feministki, które miały banery z hasłami „Rydzyk na sołtysa Polski” i „Rydzyk! Nie chcemy cię w Toruniu”. Redemptorysta zdołał jednak wyminąć zgromadzone przed budynkiem tłumy. Wszedł do sądu innym wejściem – portal Tylko Toruń podał, że pod wejście z demonstrantami podjechało auto, z którego wysiadł inny człowiek. Już przed sądem Rydzyk wykazał się sporą dawką sprytu. Zapewniał m.in., że jest „utrzymywany przez zakon”, „nie ma żadnych dochodów” i „nic nie posiada”. Równocześnie udawał, że nie wie, o co chodzi ws. „informacji publicznej”. „My nie jesteśmy podmiotem publicznym. Poza tym informacji publicznej należy udzielać podmiotom polskim, a nie finansowanym z zagranicy. Stowarzyszenie Watchdog oficjalnie jest finansowane przez podmioty spoza Polski” – mówił o organizacji, chcącej uzyskać wspomniane informacje. Dodatkowo stwierdził, że Watchdog „występuje przeciw przykazaniom bożym”. Niestety nie sprecyzował, w jaki sposób członkowie grupy mają grzeszyć. Być może samo uderzenie w interesy kleru – według niego – stanowi grzech ciężki.
W dalszej części wystąpienia podkreślał swoją skromność, ale też zasługi dla narodu. Wielokrotnie zasłaniał się przy tym „niepamięcią”, jeśli chodzi o wszelkie sprawy związane z działalnością współprowadzonej przez niego Lux Veritatis. Przyjęta taktyka była zbliżona do stosowanej przez kard. Stanisława Dziwisza.
Proces jeszcze się formalnie nie rozpoczął, a sam Rydzyk uważa się za ofiarę antyklerykalnych/antykatolickich prześladowań. Przekonanie o własnym męczeństwie nie zwalnia go z obowiązku uczestnictwa w przesłuchaniach.
Źródło: gazeta.pl
Danuta Wałęsa: Ludzie PiS-u i ludzie Rydzyka to są ludzie zakłamani, ludzie oszołomieni, w jakimś amoku, to jest jakaś sekta. Dla mnie to jest nawet niebezpieczne.
Imperium Rydzyka i on sam jest biedny jak mysz kościelna, a skarby w nim zgromadzone należą do Boga!? No a cudzej własności o tak sobie nie można rozdać!?
No a co mają ujawnić, przecież fundacja Lux Veritatis działa w imię Boga, dla dobra imperium ojca Tadeusza, i Kaczyńskiego!? To od niepamiętnych czasów „świnka – skarbonka” Tatki Inkasenta.
Czy medialne imperium Rydzyka powstało ze zbiórki na ratowanie Stoczni Gdańskiej? Związani z medialnym imperium Rydzyka pracownicy przekonują, że ojciec Dyrektor nie mógł się dopuścić żadnej malwersacji, bo tak naprawdę to nie on zbierał pieniądze. „Przy Radiu Maryja działał Społeczny Komitet Ratowania Stoczni Gdańskiej i Przemysłu Okrętowego, który został powołany przez wybitnych specjalistów, polskich inżynierów, ludzi związanych z gospodarką morską. To oni pełnili funkcje przewodniczących Komitetu i apelowali do słuchaczy Radia Maryja o wsparcie zagrożonej likwidacją Stoczni” – przekonuje ojciec Jan Król, a wtóruje mu pomorski poseł PiS, Andrzej Jaworski.
Z forum: Tadeusz Rydzyk zeznawał w sądzie. "Nie mam żadnych dochodów, nic nie posiadam". Biedny ojczulek, zróbmy mu zrzutkę na Maybacha. Przecież jemu się to po prostu należy. Nie no, bądźmy uczciwi, Maybach od bezdomnego.
Rydzyk zeznaje w sądzie: "Nie mam żadnych dochodów, nic nie posiadam". Przypomina mi to przypadek słynnego oligarchy z Chicago, sprzed 90 lat. Tak samo zeznawał, sąd go skazał. Zmarł w 1947 w więzieniu. Nazywał się Al Capone.

30 06 2021 Bąkiewicz dostał dotację nie za swój nacjonalizm, ale patriotyzm.
Szokiem okazała się lista organizacji i instytucji wzmocnionych sporą gotówką z Funduszu patriotycznego, na której znalazły się ugrupowania siejące ideologię bliższą faszyzmowi. Wśród nich oczywiście niejaki Bąkiewicz z katofanatyzmem nacjonalistycznym w oczach, organizator Straży Narodowej i Marszu Niepodległości. Załapał się na 3 miliony złotych (!).
Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej (IDMN) stwierdza z oburzeniem, że „pojawiające się w mediach informacje na temat finansowania z Funduszu Patriotycznego organizacji faszystowskich są nieprawdziwe i wprowadzają w błąd opinię publiczną”. Przecież, „zgodnie z art. 13 Konstytucji RP, w Polsce nie ma legalnie działających organizacji o charakterze faszystowskim”, a zapis w Konstytucji to rzecz święta i „wbrew temu, co piszą autorzy tekstów, o środki z Funduszu Patriotycznego nie ubiegała się żadna organizacja odwołująca się do zbrodniczych ideologii zakazanych polskim prawem. Inaczej byłyby to organizacje działające w sposób nielegalny”. „Środki przyznane w ramach Funduszu Patriotycznego przeznaczone są na różnorodne projekty promujące historię i dziedzictwo narodowe naszej Ojczyzny oraz inicjatywy kształtujące postawy patriotyczne i obywatelskie”. Tak więc wszystko jest w porządku!
Bąkiewicz dostał kasę, bo jest patriotą, a nie za swoje nacjonalistyczne ciągoty. Jak pięknie rozdzielono te dwie kwestie i wydaje się, że już wszystko wyjaśnione. Hm…to dlaczego odnoszę wrażenie, że ktoś tu robi ze mnie idiotkę i usiłuje zaprzeczyć mojej inteligencji? Nie ma opcji! Na takie tłumaczenia to ja się nabrać nie dam.
Źródło: tokfm.pl
Dziś ONR może rozwijać w pełni swe sztandary wszak to Pierwsza Brygada Kadrowa Kaczyńskiego, jego ulubione diabełki maszerujące z hasłem na ustach my chcemy Boga. Właściwie czego ja od nich chcę przecież tylko maszerują z wyciągniętymi prawymi rękami, z opaskami na ramionach krzyżami przyozdobionymi, górnolotne hasła wykrzykują, racami trasę znaczą, spokój jak cholera. Przecież jeszcze Reichstagu na Wiejskiej nie podpalili, szyb nie wybijają, nie pałują, nie strzelają ba porządku pilnują. A jednak dla mnie dziś chuligaństwo wstało z kolan i ma narodowe barwy. To "nowy patriotyzm". Po mieście chodzą duże grupy osobników z testosteronem zamiast mózgu, na coś się szykują, kogoś dopadną ("lewaków" zapewne), coś podpalą, będą wywrzaskiwać nacjonalistyczne hasła. PiSowi się to podoba, PiS to karmi i się tym żywi. Kościół z jakiś powodów (bo nie religijnych) też znajduje w tym upodobanie.
Z forum: Dwie najwyższe dotacje z powołanego w tym roku Funduszu Patriotycznego, otrzymały Stowarzyszenie Straż Narodowa i Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. Wypłacane pieniądze pochodzą z Ministerstwa Kultury.
Nie wiedziałam, że Polacy ginęli w Powstaniu Warszawskim za faszyzm, który dziś wspiera Fundusz Patriotyczny(?!) Wstyd to mało powiedziane.
Bąkiewicz dostał kasę, bo kościół tak kazał. Po prostu. Nikt tak pięknie jak Bąkiewicz nie wyrykuje faszystowskiego wezwania „Christus Rex” !!! Aleśmy doczekali czasów. To się nie może dobrze skończyć. Dla nas wszystkich.

30 06 2021 Gowin grozi „budową alternatywnych scenariuszy” wobec Zjednoczonej Prawicy.
Narasta napięcie pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim a jego imiennikiem – Gowinem. Prezes PiS nie przyjął zaproszenia na kongres Porozumienia, tłumacząc to tym, że musi się przygotowywać na zbliżające się spotkanie własnego ugrupowania. Kaczyński jednak znalazł czas i pojawił się wcześniej na konwencji Partii Republikańskiej –ugrupowania założonego przez Adama Bielana i rozłamowców z Porozumienia. Bielan, w trakcie swojego wystąpienia, ostro uderzał w Gowina, który, jego zdaniem, paktuje z opozycją i wstydzi się obecności w szeregach Zjednoczonej Prawicy. W efekcie na kongresie Porozumienie był tylko Krzysztof Sobolewski z PiS. Miał on ze sobą list od prezesa, w którym skrytykował Gowina za zbytnią odrębność. Sobolewski osobiście chwalił jednak współpracę z politykami z Porozumienia, w tym z m.in. Stanisławem Derehajłą, człowiekiem, który, według informatorów gazeta.pl, miał się osobiście spotykać z Sobolewskim i lekko z nim imprezować.
Dobre słowa ze strony Sobolewskiego nie skruszyły bojowego nastawienia Gowina. W swoim wystąpieniu zaatakował on PiS i wymienił szereg decyzji tej partii, które zablokował. Obiecał przy tym zablokować plany uderzenia w przedsiębiorców. Skrytykował też TVP za niezapraszanie polityków związanych z jego ruchem. Zarzucił też tym, którzy chcą wyrzucić Porozumienie z rządu to, że „szkodzą Polsce”. Chodzi, oczywiście, o prezesa Kaczyńskiego, jak i „rozłamowca” Bielana. „Jesteśmy gotowi kontynuować dobry dla Polski projekt Zjednoczonej Prawicy. To nie my działamy na rzecz jego zniszczenia. Ale jeżeli ktoś będzie chciał ten projekt zakończyć, to chcę się zobowiązać wobec was, że zbuduję inne, alternatywne scenariusze” – lekko zagroził w dalszej części. Gowin będzie mógł się wykazać niezależnością podczas głosowania ws. zmian podatkowych, które uderzą w samozatrudnionych, jak i najmniejsze firmy. Zmiany mogą niestety poprzeć politycy z Lewicy Razem oraz Kukiz’15.
Źródło: gazeta.pl
Z forum: Niesamowite, że Kaczyński pomiata gościem, a temu ciągle brak honoru, żeby powiedzieć dość. Niektórzy rodzą się z genem niewolnika. Można być mężczyzną, można być Gowinem.
Jarosław Gowin: Jeśli ktoś chce wypchnąć Porozumienie z rządu, to alternatywą będą przedterminowe wybory.
Gowin to żałosna i jednocześnie śmieszna postać. Tyle zmian partii do których należał dają obraz karierowicza. Pamiętacie Państwo jak uzasadniał potrzebę podniesienia naszych wydatków na posłów? Toż jemu nie wystarczało na miesięczne utrzymanie tego co otrzymywał z kasy sejmu.
Ja tego gościa zupełnie nie rozumiem. Każdą wypowiedzią wali w pisiorów niczym w kaczy (nomen omen), a ciągle tkwi w tym syfie. Mam swoją teorię na ten temat. Pamiętacie, jak niespodziewanie Monika Pawłowska z Lewicy przeszła do Gowina? Wszyscy się dziwili. Jazda pod prąd? A może Pawłowska jest łącznikiem między Gowinem a opozycją? Zauważcie, jak mocno Gowin zaostrzył ostatnio retorykę wobec PiS-u. A może Gowin jest koniem trojańskim. Zadziwiające posunięcia „porozumienia”, odejście prof. Maksymowicza, Andrzeja Sośnierza, teraz znowu trójka Girzyńskiego… Zwróćcie uwagę, że tylko taka teoria logicznie wyjaśnia zachowanie i Pawłowskiej, i Gowina. 
29 06 2021 Jak długo potrwa festiwal Girzyńskiego?
Ostatnie dni to nieustający festiwal Girzyńskiego: Girzyński na kongresie Porozumienia Jarosława Gowina, Girzyński dziarsko maszerujący sejmowym korytarzem z tłumem dziennikarzy na plecach, Girzyński prężący pierś na kolejnej konferencji prasowej, Girzyński w radio i TV. Jeśli Girzyńskiemu marzy się rola języczka u wagi to jest blisko celu.
Zacznijmy jednak od krótkiej prezentacji kariery politycznej naszego bohatera. W 2001 przystąpił do Prawa i Sprawiedliwości. W 2005 został wybrany na posła na Sejm w okręgu toruńskim. W wyborach parlamentarnych 2007 i 2011 uzyskał reelekcję z szeregów PiS. W grudniu 2014 zrezygnował z członkostwa w PiS. W wyborach parlamentarnych w 2015 wystartował jako niezależny kandydat do Senatu. W 2019 roku ponownie został członkiem PiS i w wyborach parlamentarnych został wybrany z jej ramienia do Sejmu. 26 stycznia 2021 decyzją Jarosława Kaczyńskiego został zawieszony w prawach członka partii. W pierwszych dniach czerwca tego samego roku wraca do PiS. 25 czerwca 2021 wystąpił z PiS i powołał koło poselskie Wybór Polska. Życiorys polityczny Zbigniewa Girzyńskiego sugeruje osobę niestabilną. Trudno więc przypuszczać, że Wybór Polska ustabilizuje polską scenę polityczną. Ważną okolicznością ostatniej wolty Girzyńskiego jest zniszczenie większości parlamentarnej PiS-u. Na razie fakt ten ma znaczenie głównie symboliczne, sytuacja zmieni się jednak, gdy do ostrzejszej gry z Kaczyńskim przystąpią posłowie Porozumienia lub/i inni posłowie PiS. Czytelników zainteresowanych profilem politycznym Girzyńskiego zachęcam do lektury omawianego artykułu. Warto też przeanalizować szanse na kolejne transfery z/do Zjednoczonej Prawicy.
Najbliższy czas pokaże, jak bardzo Girzyński skomplikował życie Kaczyńskiemu. Pierwszy test to głosowanie wotum nieufności dla Przemysława Czarnka. Girzyński stwierdził, że koło Wybór Polska „rozważy poparcie takiego wniosku”. Drugi test to konstruktywne wotum nieufności wobec premiera Mateusza Morawieckiego. Wydaje się, że posłowie koła Wybór Polska, podobnie jak ludzie Gowina są bardzo negatywnie usposobieni do Polskiego Ładu i innych gospodarczych pomysłów Morawieckiego. Niebawem okaże się ile warte są ich deklaracje. Czy Kaczyński z Bielanem będą w stanie ugasić ten pożar i… na jak długo.
Żródło: wiadomosci.gazeta.pl
Z forum: Dziś nie zanosi się na utrzymanie liczby ponad 200 stricte partyjnych posłów PiS. Luźno licząc z 50 osób już za dwa lata być może na zawsze pożegna się z posłowaniem, fuchami dla rodzin w SSP, przywilejami itd. Nic dziwnego, że frustracja rośnie.
Grupa byłego posła Girzyńskiego celuje w stworzenie w Sejmie klubu - aż 15 'szabel'. Póki co to jednak trzyosobowe koło 'Wybór Polska'. Faworytami do kolejnych odejść z klubu PiS są Anna Maria Siarkowska i Sławomir Zawiślak. Mówi poseł PiS: - Ludziom w klubie PiS już się ulewa.
"Proszę się wczuć w Girzyńskiego. Siedzi w klubie PiS. Nikt go nie słucha. Jest od niczego. Ma profesurę, a centrala PiS nawet go nie szanuje, podczas gdy ludzie bez szkół zostają ministrami. No to jak ma nie być sfrustrowany?"
No tak, Girzyński będzie głosował razem z Pisem nie będąc członkiem PiS tylko Porozumienia.
On mi zawsze trochę- podkreślam: trochę – nie pasował do gangsterów Kaczora, ale jednak od lat grzecznie się z nimi integrował. Więc na za wiele nie liczmy. Tym niemniej przykład Michała Kamińskiego, Ludwika Dorna, Pawła Poncyliusza i paru innych pokazuje że zaburzenie psychiatryczne zwane pisizmem czasem przechodzi. Aczkolwiek w przypadku Ujazdowskiego ozdrowienie okazało się nietrwałe albo udawane. 
28 06 2021 „Im więcej głosów sprzeciwu, tym większa nadzieja na powstrzymanie szykan”.
Dziś przedstawiono raport „Lex Super Omnia” po tytułem „Metoda kija – dobrozmianowy system nękania niezależnych prokuratorów”, nawiązującym wyraźnie do słów Święczkowskiego, nie ukrywającego, że „tak właśnie władza zamierza zarządzać prokuraturą – poprzez system nagród i kar”. „Głównym celem tzw. reformy w prokuraturze była wymiana kadrowa. W krótkim czasie dokonano całkowitej przebudowy prokuratury, awansując na wysokie stanowiska osoby z kręgu najbliższych znajomych oraz młodych, najczęściej bezideowych prokuratorów, dla których szybkie awanse, władza i wynikające z tego profity osobiste były ważniejsze, aniżeli treść roty prokuratorskiej (…) Jednym z głównych założeń rzekomej reformy prokuratury, aby w imię funkcjonalnych zmian wykreować grono osób, które bez jakichkolwiek zahamowań będą podejmować czynności i decyzje zgodne z oczekiwaniami ich patronów politycznych” – piszą autorzy raportu. Stowarzyszenie na 80 stronach podaje przykłady działań Ziobry i Święczkowskiego, skierowane przeciwko co najmniej 32 prokuratorom, którzy prawo i uczciwość zawodową stawiają ponad lojalność wobec rządów tychże panów. Karą za wierność etyce zawodowej jest degradacja śledczych, których przeniesiono z prokuratur apelacyjnych o dwa szczeble niżej, do rejonowych. Dodajmy do tego represje dyscyplinarne, czyli przeniesienie służbowe nawet o kilkaset kilometrów od miejsca zamieszkania. Co niektórzy z nich dostali aż półtora dnia na taką przeprowadzkę. Do tego szukanie haka, by postawić niepokornym śledczym zarzuty karne, jak chociażby o niedopełnienie obowiązków.
Autorzy raportu nie ukrywają, że takie działania to „w istocie jest to przejaw słabości kierownictwa prokuratury reprezentowanego przez Zbigniewa Ziobrę i Bogdana Święczkowskiego i upadającego mitu o ich silnych charakterach (…) lata ich rządów pokazują, że nie są w stanie podjąć dyskusji z oponentami, a ich autorytet budowany jest jedynie na strachu oraz instytucjonalnym przekupstwie”. Według nich, raport jest nie tylko „(…) kroniką obrazującą charakter i zakres szykan podjętych w stosunku do nielicznych niezależnych prokuratorów, ale również wezwaniem dla środowiska prokuratorskiego, koleżanek i kolegów mających świadomość istniejących w prokuraturze nieprawości, łamania niezależności prokuratorskiej, aby aktywnie włączyli się i wsparli prokuratorów walczących o praworządność w Polsce i nowoczesną, niezależną prokuraturę (…)im bowiem więcej głosów sprzeciwu i jawnego protestu, tym większa nadzieja na powstrzymanie szykan i retorsji, które łatwo jest koncentrować na określonej grupie osób”. Tak na marginesie ….śledząc walkę śledczych z nierządem tej władzy, mam w głowie ostatnie działania pana Czarnka i postawę nauczycieli, którzy jako grupa zawodowa podlegają takim samym, niszczącym, działaniom. W tym przypadku trudno mówić o jakichkolwiek próbach zachowania uczciwości zawodowej, zasad szkoły apolitycznej, wolnej od poglądów. W tym przypadku wszystko kończy się na dyskusjach, ewentualnie odejściu z pracy i tyle. A może warto nauczycielom wziąć przykład ze śledczych, którzy nie odpuszczają i znaleźć sposób, by pokazać swoje zdecydowane NIE na niszczenie polskiej edukacji?
Źródło: onet.pl

28 06 2021 Skandal! 3 mln złotych dla stowarzyszeń Bąkiewicza z kasy Ministerstwa Kultury.
W ubiegłym tygodniu  rozstrzygnięto konkurs na dotacje z Funduszu Patriotycznego. Fundusz powstał 25 marca bieżącego roku a środki pochodzą z Ministerstwa Kultury. Największymi beneficjentami dotacji zostały: Stowarzyszenie Straż Narodowa i Stowarzyszenie Marsz Niepodległości – czytamy na tvn24.pl Łącznie oba stowarzyszenia z ministerialnej kasy otrzymały trzy miliony złotych. Ich prezesem jest Robert Bąkiewicz „były działacz Obozu Narodowo-Radykalnego, a obecnie organizator marszów narodowców 11 listopada”.
Przeciwko takiemu rozstrzygnięciu zaprotestowało „14 kobiet Kobiet z Mostu”. W formie listu otwartego do ministra kultury Piotra Glińskiego panie napisały: „Chcemy, żeby poniższe wybrzmiało wyraźnie, by minister Gliński usłyszał to: w ten sposób realizowana 'polityka historyczna' jest de facto defraudacją kultury i sprzeniewierzeniem jej pozytywnego, inkluzywnego i różnorodnego dziedzictwa. Jest jej zakłamywaniem i redukowaniem do prymitywnego narzędzia propagandowego, obliczonego na realizowanie groźnych politycznych celów”. W dalszej części listu, jego autorki, stwierdziły, że: „każda publiczna złotówka przekazana organizacjom promującym zbrodnicze ideologie jest tragicznym działaniem na szkodę obywateli Polski, niszczy ich prawa do obcowania z kulturą, która nie rozpowszechnia treści wrogich wobec określonych grup społecznych”.
Zadały także Glińskiemu pytanie wprost, czy: „jego życzeniem jest zapisanie się w historii jako promotor idei faszystowskiej”. „Czy jest Pan gotów wziąć odpowiedzialność za to, że publiczne pieniądze zostaną użyte – jak wskazuje wieloletnia praktyka Marszu Niepodległości organizowanego przez Roberta Bąkiewicza – na przemoc, zastraszanie, szkolenia z obsługi broni, materiały pirotechniczne, podpalanie mienia, materiały propagandowe promujące mowę nienawiści i eksterminację 'wrogów ojczyzny'? Jaki to ma związek z kulturą? Żądamy wyjaśnień!”
„14 Kobiet z Mostu” to grupa kobiet, które w efekcie blokowania marszu narodowców w 2017 roku zostały poturbowane na moście Poniatowskiego. W omawianym liście stwierdziły, że „przyszła pora postawić skuteczną tamę zjawisku brunatnienia przestrzeni publicznej”. Czy myślicie, że list spowoduje jakąkolwiek refleksję u ministra Glińskiego? Pod listem podpisało się 165 osób.
Źródło: tvn24.pl
Z forum: Obywatele RP #FBPE. #FaszyzmSTOP.
14 Kobiet z Mostu napisało list otwarty do @PiotrGlinski, ze sprzeciwem wobec dotowania polskich faszystów - szczególnie tych związanych z @StowMarszN i bojówkami @RBakiewicz.

14 Kobiet z Mostu apeluje do Tabletowego o wstrzymanie finansowania faszystów z publicznej kasy. 
Te pieniądze im się po prostu należały. Zrozumcie. Pałki, maczety, petardy i race kosztują. Skąd ci biedni chłopcy maja na to brać pieniądze? W zamian, będą pilnować kościołów przed kobietami i walczyć ze zbrodniczym LGBT.
26 06 2021 Stan po Burzy. Girzyński przystawił Kaczyńskiemu pistolet do głowy. Czy sfrustrowani posłowie zaczną opuszczać szeregi PiS?
Kiedy wydawało się, że gra w obozie władzy toczy się wyłącznie wokół Jarosława Gowina i trwały spekulacje, kiedy lider Porozumienia opuści szeregi Zjednoczonej Prawicy, w tle działał mały polityczny żuczek, który wymyślił, że to on postawi się Jarosławowi Kaczyńskiemu i pozbawi go większości w Sejmie. I udało mu się. Poseł PiS Zbigniew Girzyński, bo o nim mowa, uznał, że skoro Kaczyński musi dziś negocjować z Gowinem, Ziobrą czy Kukizem, to może też z nim. A polityka udowodniła, jak bardzo nie lubi oczywistych scenariuszy. Pokazuje to zresztą także historia Donalda Tuska, który od kilku tygodni próbuje wrócić do władz Platformy. Na razie zamiast come back Tuska mamy powrót Grzegorza Schetyny.
Girzyński kiedyś chciał kandydować na szefa PiS. Teraz pozbawia swą partię większości. Jego bunt narastał już od jesieni zeszłego roku. Wtedy Girzyński wymyślił, że zostanie szefem IPN. Jego plan wyglądał następująco: szef IPN Jarosław Szarek będzie co prawda kandydował na drugą kadencję, ale zostanie odrzucony przez opozycyjny Senat. I wtedy, w drugim podejściu, swoją kandydaturę wysunie Girzyński, który mając poparcie PiS, dogada się też z PSL i dostanie poparcie Senatu. Jednak po drodze miały miejsce dwa wydarzenia, które ten plan unieważniły. Najpierw Jarosław Szarek na szefa oddziału we Wrocławiu powołał pracownika IPN, który miał zbyt bliskie kontakty ze środowiskiem nacjonalistów. To przekreśliło szanse Szarka na kolejną kadencję. Jednocześnie Girzyński zaszczepił się poza kolejnością, przez co został zawieszony przez władze PiS.
Girzyński, zdając sobie sprawę z tego, że Kaczyński jest wobec niego sceptyczny od lat i czując, że potrzebuje poparcia politycznego, zaczął szukać własnego patrona w PiS. Tym patronem miał być premier Morawiecki, który jednak ostatecznie zostawił go na lodzie. W tej sytuacji Girzyński zaczął więc szukać innej drogi i namawiał posłów PiS na bunt. W efekcie powołał własne koło w Sejmie. Ale ambicje Girzyńskiego są o wiele większe i liczy on na to, że w jego szeregach znajdą się kolejni, coraz bardziej sfrustrowani posłowie obozu rządzącego. Mechanizmów tej frustracji jest kilka. Po pierwsze - pieniądze, bo prezes PiS obniżył uposażenia posłom. Po drugie - władza, bo wielu posłów widzi się w rządzie. Po trzecie – klimat w klubie. Szef klubu PiS Ryszard Terlecki otoczył się kordonem twardych kobiet, które w jego imieniu trzymają posłów na krótkiej smyczy. Wściekłość parlamentarzystów PiS narasta, a rękę do nich wyciąga właśnie Girzyński.
Ta sytuacja jest wydarzeniem bez precedensu, bo Kaczyński, który nienawidzi negocjować, będzie musiał to robić, bo po raz pierwszy od 2015 r. nie ma arytmetycznej większości w Sejmie. W tej sytuacji także dalsze dociskanie Gowina będzie bardzo ryzykowne. Bo to posłowie Porozumienia decydują teraz, czy PiS ma szansę na przyjęcie ważnych projektów, czy nie. Gowinowcy, dzięki działaniu Girzyńskiego, stali się o wiele ważniejszym koalicjantem niż dotychczas.
Zamiast powrotu Donalda Tuska mamy powrót Grzegorza Schetyny, który zastosował fortel i wchodzi na nowo do ścisłych władz Platformy. Borys Budka popełnia w ostatnim czasie masę błędów, a jego ostatnie wypowiedzi wskazują na to, że abdykował. Nie sposób oprzeć się przekonaniu, że jeśli Tusk pstryknie palcami, to Budka usunie się na boczny tor. Pytanie tylko, czy Tusk będzie tego chciał i jaką decyzję podejmie.
Źródło onet.pl

26 06 2021 Kara za nadużywanie teleporad. NFZ likwiduje przychodnie. Stracą pacjenci.
Narodowy Fundusz Zdrowia przedstawił listę przychodni, z którymi nie przedłuży kontraktu ze względu na nadużywanie przez nie teleporad w trakcie pandemii. I tak np. NFZ zamknie jedyną placówkę tego typu w miejscowości Kobylnica, co zmusi kilku tysięcy jej mieszkańców do szukania pomocy w odległym Słupsku. Wójt gminy Kobylnica zapowiada interwencję w tej sprawie w NFZ. Dodaje, że skargi ze strony mieszkańców ws. teleporad były bardzo nieliczne – tylko jeden z zatrudnionych w ośrodku lekarzy miał praktykować częste teleporady.
Łącznie na „czarnej liści” NFZ znalazło się 59 placówek. To jednak tylko wierzchołek góry lodowej, gdyż, jak twierdzi minister Adam Niedzielski, kontrakty mogą nie zostać przedłużone z aż 70 przychodniami! Oznacza to, że w podobnej sytuacji, co mieszkańcy Kobylnicy, mogą się znaleźć tysiące innych obywateli różnych zakątków naszego kraju. Przykładowo problemy mogą dotknąć m.in. mieszkańców miejscowości Wąpielski oraz Wiązów.
Sami lekarze wypowiadają się na temat działań NFZ bardzo krytycznie. Doktor Wojciech Lewenstam, miejscowy działacz PiS i lekarz rodzinny, ocenia: „Nie wiem, kogo chce zastraszyć NFZ, czy bardziej lekarzy, czy pacjentów. Nie zamierzam porzucić 7000 osób, którymi się opiekujemy. Będę ich nadal przyjmował, jeździł do domów i wystawiał recepty. Chyba że odetną mi dostęp do systemu”. Minister Niedzielski już wcześniej zapowiedział podjęcie takich działań.
Źródło: wp.pl
Dobry pomysł jak przyjdzie choremu pojechać kilkadziesiąt kilometrów do przychodni to od razu odechce mu się chorować!?
No i patrzcie zaszczepieni lekarze boją się zarazić przyjmując chorych w przychodniach, lecząc w szpitalach....natomiast w prywatnych gabinetach lekarskich przyjmują wszystkich chorych bez żadnych obostrzeń sanitarnych!? Bywa i tak, że w malutkiej poczekalni przebywa jednocześnie kilkanaście osób!?
Kiedy w Polsce zaczną funkcjonować przychodnie, szpitale, bo w tej chwili wpuszczają chorych jednymi drzwiami, by za chwilę wypuścić ich drugimi!? No a ciężkie przypadki zbywa się stwierdzeniem „nie jest operacyjny”. Skoro lekarzom nie chce się procować to pozamykać placówki służby zdrowia, a chorych na leczenie zagranicę wysyłać!?
Recepty, badania przez telefon, science fiction!? A śmieliśmy się jak uzdrawiano przez ekran telewizyjny!?
Z forum: Nie przedłużę umów z podmiotami, które w ponad 90 proc. świadczą teleporady, bo nie jest to forma akceptowana przeze mnie opieki nad pacjentem - oświadczył minister zdrowia Adam Niedzielski.
Znaczy się do 90% można świadczyć teleporady, a powyżej już nie!?
25 06 2021 Nocne rozważania Święczkowskiego o Obajtku „Wspaniałym” w Sejmie. Opozycja nie dała się nabrać.
Oj, gorąco było nocą w Sejmie. Po przegraniu przez PiS głosowania nad wnioskiem dotyczącym informacji ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry na temat działań podejmowanych przez prokuraturę w sprawach, w których podejrzanym lub oskarżonym był Daniel Obajtek, nocne obrady zostały uzupełnione o ten właśnie punkt…w tej sytuacji obóz władzy nie miał wyjścia. Musiał się zastosować do oczekiwań opozycji sejmowej. Przed posłami stanął Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski i wydał oświadczenie, z którego wynika, że nie ma żadnych podstaw, by prokuratura wznowiła i ciągnęła sprawę Obajtka. Mało tego, gdy na wniosek apelacji poselskich, śledczy ponownie pochylili się nad sprawą, „Prokurator po zapoznaniu się z aktami stwierdził, że umorzenie było słuszne i nie pojawiły się w sprawie nowe okoliczności, które pozwalałyby w jakikolwiek sposób wzruszyć to postanowienie”. Dla posła Krzysztofa Lipca z PiS sprawa jest więc wyjaśniona, Obajtek jest krystalicznie uczciwy, a tak w ogóle „nie byłoby tej debaty w Sejmie gdyby nie paszkwil „Gazety Wyborczej”, która po raz kolejny szkodzi Polsce i politycy w to wszystko weszli”. Marek Sowa z PO ma jednak inne zdanie. Uważa, że PiS nie chce wyjaśnić sprawy tylko ją mocno tuszuje. Te łapówki, koperty, działania na szkodę firmy, fikcyjne faktury to nic? No i wielomilionowy majątek, którego nie udałoby się zebrać tylko z pensji samorządowej. „A zatem skąd Daniel Obajtek miał te pieniądze? To było zadanie służb, żeby to wszystko wyjaśnić”.
W podobnym tonie wypowiedział się Arkadiusz Iwaniak, poseł Lewicy, który przypomniał, że PiS stworzył prawo, pozwalające wycofać akta oskarżenia z sądu na wniosek prokuratury i ten przepis wykorzystano właśnie w obronie Obajtka. „Stworzyliście klikę, którą sobie nie ufa, ale chronicie swoje ciemne interesy i to niekoniecznie w uczciwy sposób. Przyjdzie za to zapłacić” – dodał, zwracając się do posłów PiS. Adam Szłapka dorzucił: „Od momentu wygrania wyborów przez PiS, prokuratura Ziobry i pana zajmuje się chronieniem interesów Obajtka”, a Krzysztof Paszyk z KP-PSL złożył wniosek o odrzucenie oświadczenia Święczkowskiego. Głosowanie nad informacją prokuratora krajowego odbędzie się na kolejnym posiedzeniu Sejmu.
Źródło: onet.pl
Obajtek jest papieżem Polskiego Kościoła Narodowego Orlen, i jako papież jest wyjęty spod prawa świeckiego.
Gdyby Polska była krajem demokratycznym, tacy jak Obajtek siedzieliby za kratami, a nie piastowali wysokie stanowiska w państwie!? Ludzie pokroju Obajtka narodzili się po 1989 roku, pytanie kto był pierwszy Lewandowski, czy Balcerowicz, a może senior Morawiecki!?
Obajtek ma coś takiego, co daje pan Bóg, a co trudno zdefiniować. Potrafi w tym samym czasie zarobić 7 tys., wydać 14 tys., i odłożyć 28 tys., złotych!?
Z forum: Oni doskonale wiedzą, że tym razem TS ich nie ominie, jeśli stracą władzę. Dlatego zrobią wszystko, żeby jej nie stracić. Kaczyński już nad nimi nie jest w stanie zapanować. Czego można się spodziewać po kimś, kto na publiczny występ zakłada 2 różne buty??? Widać już chyba postępującą demencję. Dlatego w mailach Dworczyka była mowa o wystawieniu wojska przeciwko protestującym kobietom. Łatwo by je spacyfikowali i tym samym umocnili swoją władzę, bo na resztę społeczeństwa padłby strach. Wyszlibyśmy też z Unii i nie musieliby się tłumaczyć. Mogliby zrobić już absolutnie wszystko i nikt nie stanąłby w naszej obronie.
No to wyjaśnione, Pan Obajtek jest uczciwy. Odetchnąłem z ulgą bo przez jakiś czas myślałem, że złodziej rządzi największą Polską firmą.

25 06 2021 Posłowie PiS błagają prezesa o podwyżki, bo jak tu żyć za takie grosze?
Jarosław Kaczyński planuje uhonorować posłów większymi pensjami jeszcze w tej kadencji. Uległ swoim kolegom na spotkaniu w Przysusze, gdzie skarżyli się oni na niesprawiedliwość. No bo jak to tak, by w spółkach Skarbu Państwa pensje były wyższe niż ich? Ponoć podjął on taką decyzje również, a przede wszystkim, po to, by uspokoić nastroje w klubie. „Taki Obajtek na przykład zarobił miliony”, mówi jeden z polityków partii, do tego inflacja, więc trudno się dziwić, że parlamentarzyści są sfrustrowani. Mało tego, dla kolegów partyjnych prezesa niezrozumiałe jest, że przez te lata władzy, co niektórzy załatwili swoim rodzinkom ciepłe posadki i udziały w radach nadzorczych, a oni, biedacy, wciąż mają zaciśnięte pasy.
Na dzisiaj podstawowe uposażenie poselskie to 8 tys. zł brutto plus 2,5 tys. nieopodatkowanej diety. Dziennikarze „Gazety Wyborczej” próbowali dowiedzieć się coś więcej na ten temat, ale jak powiedział Radosław Fogiel, „To było zamknięte posiedzenie klubu, więc proszę wybaczyć, ale co dzieje się Przysusze, zostaje w Przysusze, bo tam odbywało się posiedzenie klubu, ja nie będę mówił w mediach co było na zamkniętym posiedzeniu klubu”. Wydaje się, że uda się załatwić te podwyżki przy okazji wprowadzanie Nowego Ładu. W końcu Polacy dostaną prezent w postaci niższych podatków, więc powinni te podwyżki dla posłów jakoś przełknąć. A może nawet ich nie zauważą? PiS próbuje już sondować opozycją, co ona myśli na ten temat i …PO wyklucza głosowanie za taką ustawą, a dla Zandberga „Podnoszenie wynagrodzeń w sytuacji kryzysu koronawirusowego byłoby niespecjalnie przyzwoite”. Również ludzie Gowina są na nie i jak mówi Marcin Ociepa, „jestem zdecydowanym zwolennikiem powiązania wynagrodzeń parlamentarzystów z wynikami gospodarczymi Polski. Natomiast wszystkie inne próby będą skazane na krytykę. Zawsze będzie sporo kontrowersji”.
Źródło: se.pl/wyborcza.pl
„Powiązanie wynagrodzeń parlamentarzystów z wynikami gospodarczymi Polski”. Wow!? No to Morawiecki dopiero teraz ruszy do boju o wyniki!? Wkrótce wzrost PKB o 100%, a cen w sklepach o 1 000%, kto jak kto ale on to potrafi jak nikt inny na świecie!?
Polska to najbogatszy kraj. Wszyscy kradną i jeszcze trochę zostaje. Przedtem kradli łyżeczką, potem łyżką, a teraz chochlą.
Wkrótce bogaty Zachód będzie musiał gonić ceny w polskich sklepach!? Morawiecki obiecał nam życie na wyższym poziomie jak na Zachodzie, i dotrzyma słowa!? Poziom Polski stanie się poziomem dla Zachodu!? 
24 06 2021 Sejm nocą – Morawiecki: „opozycja postanowiła pobić rekord bezzasadnych wniosków o wotum nieufności”.
Ryszard Terlecki pozostaje wicemarszałkiem Sejmu, Michał Dworczyk szefem kancelarii premiera, Mariusz Kamiński szefem MSWiA a Jacek Sasin w dalszym ciągu będzie kierował Ministerstwem Aktywów Państwowych. Oto wyniki nocnego głosowania w Sejmie – czytamy na rmf24.pl. Wnioskodawcy chcieli odwołania Terleckiego za jego słowa wypowiedziane pod adresem liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej. Jeśli chodzi zaś o wnioski dotyczące Dworczyka, Kamińskiego i Sasina to dotyczyły one raportu NIK-u „według którego premier Mateusz Morawiecki i trzej ministrowie złamali prawo w związku z organizacją wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym 10 maja 2020 roku, które się jednak nie odbyły”. W debacie poprzedzającej głosowanie kilkukrotnie głos zabierał Mateusz Morawiecki. Stwierdził między innymi: „opozycja postanowiła pobić rekord bezzasadnych wniosków o wotum nieufności”. Broniąc  zaś Kamińskiego premier powiedział: „Minister Kamiński jest przede wszystkim państwowcem; dba o jakość instytucji, by życie publiczne było jak najbardziej uczciwe”.
Sam Kmiński określił wybory kopertowe mianem „próby ratowania Polski przed kryzysem”. Następnie dodał: „Żądacie państwo mojej dymisji, bo wedle was nie wykonałem nielegalnej waszym zdaniem decyzji premiera. Sami przyznajcie, że jest to kompletny nonsens”. W dyskusji nad wotum nieufności dla Jacka Sasina głos zabrał szef klubo KO Cezary Tomczyk: „W każdym normalnym państwie, Jacek Sasin zasiadłby na ławie oskarżonych, ponieważ wydał 70 mln zł na wybory, które się nie odbyły”. Poza tym Tomczyk dodał, iż jego zdaniem, Sasin „zawalił” negocjacje ws. Turowa. W obronie wicepremiera głos zabrał Marek Suski, dla którego wniosek o odwołanie Sasina jest absurdalny. „Mamy do czynienia z wnioskiem politycznym, a gdy słuchaliśmy uzasadnienia (…) to odnosiłem wrażenie, że nie jest to wniosek poważny. Wystąpienie było raczej w charakterze kabaretu a nie poważnej debaty”. Morawiecki stanął także w obronie ministra Dworczyka: „Skuteczna przeprowadzenie akcji szczepień oraz walka o demokratyczną Białoruś i prawa mieszkających tam Polaków to dwie przyczyny, dla których doszło do ataku na szefa KPRM Michała Dworczyka; wiemy, że jest to szeroki atak ze strony Rosji”.
Szef KPRM tak uzasadnił decyzję podjętą przez rząd: „Kierując się dobrem obywateli oraz zapisanym w konstytucji obowiązkiem przeprowadzenia we właściwym terminie wyborów, podjęliśmy stosowne i właściwe decyzje w duchu odpowiedzialności za państwo, by nie doszło do naruszenia ciągłości władzy prezydenta RP”. Odmiennego zdania był Sławomir Nitras (KO): „PiS próbuje ukrywać informacje o ważnych sprawach kraju i posługuje się językiem rosyjskiej propagandy”. Emocje nie opadły gdy doszło do dyskusji w kwestii odwołania Ryszarda Terleckiego z funkcji wicemarszałka Sejmu. Tomasz Zimoch (Polska 2050) powiedział, że Terlecki: „dał się poznać jako symbol złych standardów zarządzania parlamentem i lekceważenia praw opozycji”. Krzysztof Śmiszek (Lewica) uznał, że wicemarszałek jest „twarzą choroby, która dotknęła PiS” a zuchwalstwo Terleckiego „nie zna żadnych granic i obraża obywateli, dziennikarzy i przedstawicieli białoruskiej opozycji prześladowanych przez reżim w Mińsku”. Borys Budka uznał, że swoim zachowaniem Terlecki przekreślił swoją opozycyjną przeszłość. Szef PO dodał: „Pan po prostu musi odejść”. Tomasz Lenz (KO) skomentował: „Taki cham siedzi w polskim Prezydium Sejmu”. Wszyscy czterej politycy pozostają na swoich stanowiskach.
Źródło: rmf24.pl
Terleckiego nie można ruszyć, bo Terlecki to twarz PiSu, Jak najbardziej dosłownie. Brrrrr….
Nie można przecież odwołać najlepszych z najlepszych, no bo ktoś musi pracować, by ktoś mógł odpoczywać. 
23 06 2021 Posłanka Lewicy krytycznie o słowach Czarnka na temat uczestników Parady Równości.
Przemysław Czarnek goszcząc w środę na antenie TVP Info odniósł się do sobotniej Parady Równości w stolicy.  Mimo, iż wspomniany polityk niejednokrotnie w swoich wypowiedziach dał pokaz braku tolerancji dla wszelkiego rodzaju inności to jego dzisiejsze wystąpienie dyskwalifikuje go jako zarządzającego edukacją dzieci i młodzieży w nowoczesnym państwie XXI wieku. Czarnek podzielił się z widzami TVP swoimi przemyśleniami na temat Parady Równości: „przecież wszyscy Polacy widzą, co się dzieje na ulicach i na czym polega tolerancja. Przecież to, co tam się działo, nie ma nic wspólnego z tolerancją i z równością, to fetyszyzowanie i wykrzywianie równości i tolerancji” – czytamy na tvn24.pl
W dalszym ciągu swojej wypowiedzi Czarnek dodał: „ci osobnicy, którzy tam chodzą, to ludzie, którzy nie zachowują się normalnie”. – To publiczna demoralizacja, obraza moralności – mówił. – Ktoś, kto promuje dewiacje, nie ma tych samych praw publicznych jak osoba zachowująca się zgodnie ze standardami”. Do tych słów ministra nawiązała w swoim sejmowym wystąpieniu posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk: „Panie ministrze, nie jest pana prawem, nie jest pana kompetencją odmawianie uczniom, młodzieży, nauczycielom i żadnej mniejszości prawa do korzystania z konstytucyjnego prawa do gromadzenia się i wyrażania własnych poglądów”. Dalej parlamentarzystka mówiła: „Panie ministrze, jedyny język, jaki pan zna, to język nienawiści, język szczucia i język, który prowadzi do tego, że uczniowie, na straży których powinien pan stać, popełniają samobójstwa, dokonują samookaleczeń i krzywdzą sami siebie”. Natomiast posłowie Koalicji Obywatelskiej złożyli wniosek o odwołanie Czarnka z jego ministerialnej posady. Barbara Nowacka powiedziała, że Czarnek jest niekompetentnym ministrem i do tego arogantem. Stwierdziła również: „Minister Czarnek musi odejść, jest ministrem złym i szkodliwym, pełnym pogardy i agresji”. Rafał Grupiński natomiast dodał: „Przemysław Czarnek jest ministrem, który próbuje cofnąć nas do czasu obskurantyzmu, do czasów nietolerancji, do czasów, w których nie liczono się z prawami człowieka”. Na Przemysławie Czarnku te słowo nie robią żadnego wrażenia. Jest impregnowany na jakąkolwiek krytykę, czuje olbrzymie wsparcie swojego środowiska politycznego i jak taran realizuje swoją (?) misję..
Źródło: tvn24.pl
Z forum: TOP TVP INFO Czarnek: Na paradach równości bywają ludzie całkiem roznegliżowani. Jesteśmy równi wobec prawa i w godności, ale nie można demoralizować i nie przestrzegać norm. Jest różnica między zachowującymi się normalnie a zachowującymi się w ten sposób.
Jak senator Jackowski z PISu roznegliżowany paradował po plaży to pan Czarnek nie był zgorszony bo to człowiek PISu czy dlatego że się podobało? No a gdzie byli na Paradzie Równości w Warszawie ludzie całkiem roznegliżowani, bo ja jakoś takich nie spotkałem

23 06 2021 Sejm odrzuca wnioski o odwołanie Terleckiego, Kamińskiego, Sasina i Dworczyka.
W środę wieczorem Sejm odrzucił wniosek Koalicji Obywatelskiej o odwołanie Jacka Sasina, Mariusza Kamińskiego i Michała Dworczyka z funkcji ministerialnych oraz wnioski Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Polski2050 o odwołanie Ryszarda Terleckiego z funkcji wicemarszałka Sejmu. Za odwołaniem Ryszarda Terleckiego zagłosowało 211 posłów, przeciw było 235, a jeden poseł się wstrzymał, a w drugim głosowaniu (w związku ze złożeniem oddzielnych wniosków przez opozycję) za odwołaniem było 212, przeciw było 236 - wobec nieuzyskania bezwzględnej większości Sejm odrzucił wniosek o odwołanie go z funkcji wicemarszałka Sejmu.
Podobnie wyglądały głosowania w sprawie ministrów – przeciw odwołaniu Mariusza Kamińskiego było 235 posłów, 212 było za a jeden wstrzymał się od głosu. W przypadku głosowania w sprawie Jacka Sasina za odwołaniem było 213 parlamentarzystów, a 235 przeciw. Z kolei w głosowaniu nad wotum nieufności wobec Michała Dworczyka za odwołaniem było 210 posłów, a 237 przeciw. Klub Koalicji Obywatelskiej złożył wnioski o odwołanie Jacka Sasina, Mariusza Kamińskiego i Michała Dworczyka na początku czerwca, uzasadniając je tym, że Najwyższa Izba Kontroli w swym raporcie zarzuciła premierowi Mateuszowi Morawieckiemu oraz szefom MSWiA, MAP i KPRM złamanie prawa w związku z organizacją wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym zarządzonych na 10 maja 2020 roku.
We wniosku o odwołanie szefa KPRM posłowie Koalicji Obywatelskiej ocenili między innymi, że "suma czynności podejmowanych przez ministra Dworczyka doprowadziła do absolutnego chaosu wyborczego, konstytucyjnego i demokratycznego w Polsce". W sprawie Kamińskiego napisano m.in. że miał on wiedzę, iż "przygotowanie wyborów prezydenckich na podstawie decyzji premiera z pominięciem przy ich organizacji obowiązujących przepisów prawa oraz kompetencji Państwowej Komisji Wyborczej jest wątpliwe prawnie". Z kolei we wniosku dotyczącym Jacka Sasina napisano między innymi, że oceniając liczne uwagi i opinie nie tylko opozycji, ale "przede wszystkim ekspertów, głównie epidemiologów, wirusologów o i prawników" Sasin "powinien był powziąć wątpliwość czy obsesyjne dążenie do organizowania wyborów prezydenckich w maju ub.r. jest uzasadnione (również z prawnego i ekonomicznego punktu widzenia).
Z kolei wnioski klubów KO i Lewicy oraz koła Polska 2050 o odwołanie Ryszarda Terleckiego z funkcji wicemarszałka Sejmu miały związek ze słowami szefa klubu PiS na temat liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej. Wpis na Twitterze, który był bezpośrednim powodem wniosków o odwołanie Terleckiego, odnosił się do informacji, że liderka białoruskiej opozycji będzie gościem Campusu Polska Przyszłości - wydarzenia, które na przełomie sierpnia i września organizuje Ruch Wspólna Polska Rafała Trzaskowskiego. "Jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowskiego, to niech szuka pomocy w Moskwie, a my popierajmy taką białoruską opozycję, która nie staje po stronie naszych przeciwników" - napisał wicemarszałek.
Źródło: tvn24.pl
21 06 2021 Zapowiada się ostra indoktrynacja religijna w szkołach. Katolickie uczelnie będą kształcić etyków.
Jak tu zmusić młodzież do uczestnictwa w lekcjach religii, Czarnek już wie. Od września koniec z zasadą – albo religia, albo etyka albo nic. Teraz udział w jednym z tych przedmiotów będzie obowiązkowy. Uczniowie będą więc musieli wybrać między religią właśnie, a etyką. Pozornie wszystko ok. Prawa konstytucyjne zachowane, uczeń sam decyduje, jest dobrze, ale…… przy tak ogromnym braku nauczycieli etyki, większość szkół nie da rady zorganizować zajęć z tego przedmiotu, więc dzieciakom pozostanie tylko religia. A co, jak jednak szkoły sobie z tym problemem poradzą? Czarnek to kawał cwaniaka i już się zabezpieczył przed ewentualnym rzutem fachowców od etyki do szkół, którzy mogą odebrać uczniów katechetom i na dodatek nauczać etyki, która nie pomoże w utrwalaniu państwa wyznaniowego. Wskazał 6 uczelni, które będą kształciły etyków. Tych dobrych, oddanych partii i Polskiej Instytucji Kościelnej. Wśród nich Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, jezuicka Akademia Ignatianum w Krakowie, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II. Wychodzi więc na to, że wszystko jedno, na udział w których zajęciach zdecyduje się uczeń. I tu i tam będzie poddawany indoktrynacji religijnej. I tu i tam będzie trwała ogromna praca nad ukształtowaniem prawdziwego Polaka, takiego katotaliba, który będzie tym wspaniałym Homo PiSsus, żyjącym ku chwale Kościoła Polskiego, prezesa i partii jego. Tak więc uczniowie drodzy! Jak zauważa jeden z internautów, przed wami jedna wielka ściema, „czyli będzie wybór między religią a religią. Sojusz tronu z ołtarzem coraz mocniejszy”.
Źródło: gazeta.pl
Etyka w uczelni Rydzyka, to takie życiowe cwaniactwo, krętactwo, złodziejstwo....Wyższa Szkoła Nauk Społecznych przy KC PZPR, a fu przy KC PiS zostaje reaktywowana......
Religi tak jak polityki nigdy nie jest za dużo!? Jak już jako dziecko zaczniesz klęczeć, tak ci całe życie minie, zanim się spostrzeżesz!? Nie było wiary, kościoła, rodziny, wartości i byliśmy, ba wtedy nastąpił nasz największy rozwój, zeszliśmy z drzew, rozpaliliśmy ogień, wynaleziono koło....! Kościół, wiara to dzidy, łuki... karabiny, to przemoc i walka o dominację nad innymi. A to nic innego jak polityka!?

21 06 2021Trzaskowski za odwołaniem Czarnka.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski chce odwołania ministra edukacji Przemysława Czarnka. Takie stanowisko wiceprzewodniczącego PO jest konsekwencją planów związanych z pomysłami centralizacji systemu edukacji, które to plany głosi Czarnek. W Warszawie trwają protesty organizowane przez samorządowców i środowiska szkolne. „Rządzący próbują szkołę upartyjnić. Próbują wprowadzić indoktrynację zamiast szkoły nowoczesnej, zamiast szkoły, która uczy otwartych postaw, która uczy samodzielnego myślenia. Dzisiaj rządzący chcą sami formować naszych uczniów. Na to nie ma naszej zgody (…) Dlatego zwrócę się do koleżanek i kolegów z Koalicji Obywatelskiej o przygotowanie wniosku o odwołanie ministra Czarnka”- powiedział Trzaskowski. Wśród zarzutów sformułowanych przez prezydenta Warszawy pod adresem sprawujących władzę znalazły się stwierdzenia, że „zniszczyli polską szkołę”. Trzaskowski stwierdził także, że to „samorządowcy starali się organizować pracę szkół” w okresie szalejącej pandemii. „Dzisiaj szkoła ma wiele problemów, choćby powrót do normalności po epidemii” – czytamy na rmf24.pl Wspomniane wcześniej środowiska samorządowe i szkolne zorganizowały wspólny protest pod hasłem: „Nie chcemy partyjnej szkoły!”. Organizatorzy protestu namawiają do podpisania petycji, której fragment brzmi: „(..) Szkoła podporządkowana centralnej władzy i realizująca jej ideologiczną wizję to zaprzeczenie nowoczesnej edukacji w demokratycznym państwie. To złe miejsce dla dzieci, rodziców, a także dla samych nauczycielek i nauczycieli”. W poniedziałek o 18.00 przed siedzibą Ministerstwa Edukacji i Nauki dalsza część protestów.
Źródło: rmf24.pl
Rząd PiS chce wyhodować nowych obywateli. Wkrótce uczniowie w ramach zajęć z wychowania patriotycznego pojadą na wycieczkę szlakiem żołnierzy wyklętych, nauczą się strzelać, zamarzą o śmierci za ojczyznę. A wszystko to w myśl hasła Więcej patriotyzmu w szkole. Pacierz zawsze przed rozpoczęciem lekcji. Ot i cała a może dopiero początek reformy szkolnictwa po PiSowsku.
Kaczyński zgromadził wokół siebie  najbardziej chamskich prymitywnych ludzi, bez wiedzy, kultury, ludzi o najniższych poziomach intelektualnych, gotowych na każdą podłość byle osiągnąć cel, ale wiernych i dobrze opłacanych! 
18 06 2021 Czarnek wchodzi w …. Kościołowi i chce zmusić uczniów do udziału w lekcjach religii!
Mimo, że obóz władzy na uszach staje, by nasze państwo miało charakter wyznaniowy, obywatele mają swoje zdanie na ten temat i w zastraszającym tempie wzrasta liczba osób, które odchodzą z kościoła. Sen z oczu hierarchów kościelnych spędza jednak nie tylko apostazja jako taka, ale i masowa rezygnacja uczniów z lekcji religii. W Warszawie i Krakowie ponad połowa licealistów już sobie te lekcje odpuszcza, a zapewne podobnie jest i w innych miastach.W tej sytuacji postanowił ostro wkroczyć minister Czarnek i wspomóc swoich przyjaciół w sutannach. Od nowego roku szykują się więc zmiany. Pierwsza to odejście od obowiązku umieszczania lekcji religii na pierwszej lub ostatniej godzinie. To akurat totalnie nietrafiona zmiana, bo już od dawna szkoły obchodzą tę zasadę szerokim łukiem. Druga zmiana to uznanie, że uczeń będzie musiał obowiązkowo uczestniczyć w zajęciach religii lub etyki.
Jak to będzie wyglądało w praktyce? Wiadomo! Ponieważ większość szkół będzie miała problem z zorganizowaniem lekcji etyki, chociażby z powody braku nauczyciela, uczeń będzie musiał chodzić więc na religię. Agata Diduszko-Zyglewska, posłanka nieistniejącej już partii Wiosna, nie ukrywa, że to „niekonstytucyjna przemoc religijna i próba wymuszenia na rodzicach chodzenia przez dzieci na te zajęcia. Bo z góry wiadomo, że nie da się zorganizować lekcji etyki w każdej szkole w Polsce. Dziś etyka jest tylko w 11 procentach szkół”. Z kolei profesor Stanisław Obirek, teolog, były jezuita, antropolog kultury wykładający na Uniwersytecie Warszawskim, dodaje: „Należę do pokolenia, które doskonale pamięta PRL i narzucane odgórnie programy edukacyjne. To wytwarzało wręcz automatycznie reakcję niechęci i bojkotowania, wypracowywania równoległych programów samokształceniowych. Minister Czarnek popełnia dokładnie ten sam błąd (…) Siłowe, odgórne narzucanie nacjonalistyczno- katolickiej ramy edukacyjnej może prowadzić do rosnącej niechęci wobec tego typu projektów edukacyjnych. I wcześniej czy później odbije się to czkawką rządzącym i Kościołowi”. Warto tutaj przypomnieć art. 53 Konstytucji, który w punkcie 4 mówi, że „Religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole, przy czym nie może być naruszona wolność sumienia i religii innych osób„, a w punkcie 6, „Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych„.
Co na to Rodzice i Uczniowie? Przyjmiecie to na klatę i podporządkujecie się?
Źródło: tokfm.pl
Zastanawiam się gdzie w tym wszystkim są nauczyciele że akceptują tego pustego dzbana Czarnka.
Czarnek to watażka, który jak otrzyma odrobinę władzy to będzie palił i mordował, by ją utrwalić!? To dzieciak któremu Kaczyński dał do zabawy zapałki i brzytwę, nie zdając sobie sprawy jak to może się skończyć!?
Znaczy się reaktywowana została ŚWIĘTA INKWIZYCJA na czele której stanie Czarnek!? Ciekawe czy prócz religii będą jeszcze czegoś uczyli w szkołach!?
Z forum: Obowiązkowa religia/etyka już pewna. Czarnka poparła Komisja Wychowania Katolickiego. W kraju jest 700 nauczycieli etyki na około 25 tys. szkół. Prawo oświatowe pozwala powierzyć nauczanie etyki katechecie, bo na studiach teologicznych jest filozofia, której częścią jest etyka.
No to uczniowie będą mieć bekę. Tłumnie zaczną chodzić na lekcje religii i na wyścigi będą zapędzać katechetów w kozi róg zadając bardzo niewygodne pytania. Kwestia pedofilii aż sama się prosi, żeby pójść na pierwszy ogień. Klechy nie wytrzymają tej presji.
To nie będzie takie proste. Księża mają 2 tysiące lat historii w przymuszaniu do wiary – poradzą sobie i w tym przypadku. I pamiętaj, że tu w grę będzie wchodzić promocja dzieci do następnej klasy, więc wymusić posłuszeństwo i nie tylko będzie księżom bardzo łatwo. Spodziewam się bowiem, że będą stawiać jedynki za byle sprzeciw, za każde pytanie, które im się nie będzie podobało, za niechodzenie na msze, także za to, że rodzice ślubu kościelnego nie mają i też nie są religijni. Spodziewam się także, że księża będą żądać obniżania ocen ze sprawowania – także z tych samych powodów. A to będzie oznaczało, że dzieci będą zostawiane na drugi rok w tej samej klasie i promowane tylko religijne. 
17 06 2021 Polak silny i zdrowy, czyli.. kolejny program z Plusem i z zakalcem.
To już za dwa tygodnie wchodzi w życie kolejny program Zjednoczonej Prawicy, który ma nas powalić na kolana. To „Profilaktyka 40 Plus”.
Morawiecki z dumą ogłosił, że „to program „wielki”, nakierowany na przebadanie Polaków pod kątem potencjalnych chorób, „by wyłapać je na jak najwcześniejszym etapie i przystąpić do procesu leczenia”. 
A jak to będzie w rzeczywistości? „Kobiety będą miały dostęp do: morfologii krwi obwodowej ze wzorem odsetkowym i płytkami krwi, badania stężenia cholesterolu, stężenia glukozy, oceny funkcji wątroby (AlAT, AspAT, GGTP – enzymy wątrobowe), badania kreatyniny, moczu i kwasu moczowego oraz badania krwi utajonej w kale. Mężczyźni zaś – oprócz wszystkich wyżej wymienionych badań – będą mogli wykonać jeszcze badanie w kierunku raka prostaty. Pakiet wspólny dla kobiet i mężczyzn zakłada z kolei pomiar ciśnienia tętniczego, pomiary masy ciała, wzrostu, obwodu w pasie oraz obliczenie wskaźnika masy ciała (BMI) czy dokonać oceny miarowości rytmu serca” i to byłoby na tyle…
Dorota Korycińska, prezes zarządu Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej, zwraca uwagę na pominięcie tutaj badań w kierunku nowotworów, choć przecież wiadomo, że są one drugą przyczyną zgonów w Polsce, a ich wykrywalność w najwcześniejszym stadium pozostaje na żenująco niskim poziomie. Z kolei Małgorzata Solecka, dziennikarka portalu Medycyna Praktyczna i miesięcznika „Służba Zdrowia” zastanawia się nad jednym. Owszem, „zainteresowani zrobią te badania i zasadnicze pytanie brzmi „co dalej?”. Gdzie mają się udać, jeśli wyniki będą niepokojące albo na granicy normy?”. I dodaje: „Tu nie ma żadnego dalszego ciągu. Ludzie zrobią badania, otrzymają wydruki z laboratoriów i zostaną pozostawieni sami sobie. Będą musieli albo dobijać się do lekarza POZ, jeśli go mają, albo szukać specjalisty i jakoś odnaleźć się w systemie ochrony zdrowia, co – jak wiadomo – wcale nie jest proste”.
Swoje zdanie na temat tego programu ma również red. Maciej Głogowski z TOK FM. „Dlaczego tak jest, dlaczego ten program tak skonstruowano? Mnie się wydaje, że było tak: powiemy publicznie, że przygotowaliśmy program. Będzie on co prawda średnio dostępny, bo trzeba przejść specjalną ankietę kwalifikującą. (…) Ale będziemy mogli powiedzieć, że on jest. Zmierzymy się, zważymy pobierzemy krew na koszt państwa. Nieduży będzie to wydatek. A takie zdrowie psychiczne wymagałoby już podejścia bardziej profesjonalnego (…) Mam nadzieje, że się mylę, ale wygląda na to, że ten program badań to jest żart i to w sumie mało zabawny”. Ech, coś czuję, że ten program Plus, podobnie jak i pozostałe, odbije nam się ostrym minusem.
Źródło: tokfm.pl
To nie żaden cudowny program, takie standardy w służbie zdrowia obowiązują nawet na Saharze, czy w mroźnej Grenlandii!? Dlaczego tam tak jest, odpowiedź jest prosta, lekarz pracuje w prywatnym gabinecie lub publicznej służbie zdrowia, innej możliwości nie ma. Tam chorego się leczy, a nie traktuje ja kurę znoszącą złote jajka!?
Z forum: Od 1 lipca każdy Polak powyżej 40 r.ż. otrzyma jednorazowy dostęp do bezpłatnego pakietu badań diagnostycznych. Minister Niedzielski dziś podpisał rozporządzenie dotyczące programu Profilaktyka 40 Plus.
Zabieg PR-owy pod nazwą Profilaktyka 40 Plus nie gwarantuje nam żadnego zdrowia. Morfologia, cukier, OB czy mocz to najtańsze badania. Brak jednak cytologii, USG, markerów, tomografii... Zdrowsi? Już byliśmy...

17 06 2021 Pan prezydent i kuluary.
A jednak się udało, choć opozycja już się cieszyła na klęskę. Prezydent USA – Joe Biden, dał się ubłagać i zamienił kilka słów z prezydentem Polski – Andrzejem Dudą. Nie gadali długo. Wszystkiego jakieś cztery minuty. Dialog potoczył się wartko, bowiem spotkanie odbyło się … na korytarzu. Znaczy – w biegu. Najważniejszy polityk Stanów Zjednoczonych spieszył się na spotkanie (zasiadane) w gronie przywódców państw bałtyckich. Nasz pan prezydent nie został na nie zaproszony. Ale nie, to nie żaden afront ani – tym mniej – zemsta Joe Bidena za spóźnione gratulacje z okazji jego wyboru na prezydenta USA. To po prostu gapiostwo Jankesów. Jak powszechnie wiadomo, znajomość geografii to nie jest najmocniejsza strona naszego zaatlantyckiego sojusznika. Brak krzesła dla naszego prezydenta to dowód, że Amerykanie zwyczajnie nie skojarzyli, że Polska też leży nad Bałtykiem.
O kłopotach ich systemu edukacji w dziedzinie świata poza Ameryką świadczy choćby ostatnia poświęcona Polsce wypowiedź byłego prezydenta USA, Baracka Obamy. Powiedział on – mianowicie – że nad Wisłą brakuje teraz demokracji. No, naprawdę… W tej sytuacji premier Morawiecki zaprosił Obamę z wizytą. Niech sam zobaczy, że demokracja w Polsce ma się doskonale. Podobnie jak nasz milion aut elektrycznych i mieszkań dla młodych. Wracając zaś do polsko-amerykańskiego dialogu na korytarzu, w okolicach windy, to zwracanie uwagi na takie detale zakrawa na małostkowość. I dowodzi nieznajomości rzeczy. Bo „marginesy” szczytu NATO, jak określił rangę i miejsce spotkania panów prezydentów komunikat Białego Domu, to świetne miejsce na szybką acz owocną wymianę poglądów. Bo gdzie, jak nie na korytarzach właśnie „dzieje się” wielka polityka. Najlepsze miejsce, to zawsze to przy drzwiach.
A tak, poza tym, to akurat do czekania w przedpokojach władzy nasz pan prezydent jest – skądinąd – przygotowany znakomicie. Zdaje się, że po całych latach cierpliwego czekania pod drzwiami prezesa, w antyszambrowaniu to Andrzej Duda nie ma sobie równych. Wygląda wręcz na to, że nawet polubił to wystawanie pod gabinetami, bo co chwila przydarza mu się jakiś incydent z gatunku –nazwijmy to – kuluarowych. Dość przypomnieć, jak bezskutecznie czekał pod salą w gmachu ONZ w Nowym Jorku na spotkanie z premierem Netanjahu. Jak zwykle nawalili Amerykanie – mistrzowie w dziedzinie wpuszczania naszego pana prezydenta w korytarz.
Teraz, po wyborze Joe Bidena, to się na szczęście zmieniło na lepsze. Całkiem niedawno świat obiegło zdjęcie z podpisywania deklaracji współpracy, na którym Andrzej Duda stoi, zgięty w pół, przy biurku rozpartego na fotelu prezydenta Trumpa. I składa podpis przy krawędzi blatu.
Teraz w relacjach polsko-amerykańskich nastąpiła dawno oczekiwana demokratyzacja i swoista normalizacja, bo nasz prezydent z Bidenem gadał jak równy z równym. Obaj stali. Nie było też zwyczajowego uścisku dłoni. Tym razem (pandemia) prezydenci stuknęli się – znów jak równy z równym– łokciami i w ten sposób pozbawili opozycję okazji do wypominania Andrzejowi Dudzie, czyja dłoń była na wierzchu i dlaczego akurat prezydenta Trumpa.
Tak więc – nasz przywódca odniósł kolejny kuluarowy sukces. Chyba zresztą w ogóle lubi wszelkie korytarze. Całkiem niedawno złośliwe media doniosły, że z nart też wracał do Warszawy „korytarzem życia”. Cóż, przyzwyczajenie…Kuluarowe życie do tego stopnia zdominowało poczynania Andrzeja Dudy, że także wiedzę na najbardziej aktualne tematy też czerpie z korytarzy właśnie. Dopiero co zadeklarował, że być może szczepienia na covid wcale nie są skuteczne. Bo „tak się mówi nieoficjalnie, w kuluarach”. Pandemia natomiast ustępuje sama z siebie, bo wirus już tak ma.
Tak czasem bywa, jak człowiek się za bardzo przyzwyczaja do ciasnych, wąskich pomieszczeń. Horyzont myślowy błyskawicznie zawęża mu się wtedy do punktu widzenia kolegów z tego samego korytarza. To taka specyficzna odmiana „widzenia tunelowego”, bo każdy przyzna, że korytarz to trochę tunel taki. Labirynt, z którego wyjść trudno. Albo coś, jak okopy. W przypadku pana prezydenta, zwłaszcza po jego ostatnim czołobitnym liście do redemptorysty Rydzyka, można śmiało obstawiać, że są to Okopy Świętej Trójcy.
Z forum : koduj24.pl
Spotkanie Dudy z Bidenem odbyło się w korytarzu, a nie jak z Trumpem w toalecie, windzie, i na stojaka w gabinecie. Ciekawe cz Duda rozmawiał na siedząco czy na stojaka, a może na kolanach, przecież on tak lubi klękać!? 
16 06 2021 A to cwaniaczek z tego Czarneckiego.
Ech, ten Ryszard Czarnecki. Facet korzysta z życia i łapie kasę, gdzie tylko się da. Pensja i dodatki z Europarlamentu to dla niego wciąż za mało…
A wzbudził takie uznanie, gdy po wyborze na wiceprezesa PZPS ogłosił, że „moją funkcję będę pełnił społecznie, nie pobierając żadnego wynagrodzenia. Ku uwadze hejterów i ludzi, którzy patrzą na mnie przez swój pryzmat”. 
Wówczas jeden z internautów skomentował jego postawę, pisząc, „I to się ceni. To jest właśnie Dobra Zmiana. Nie dla pieniędzy, a dla ludzi i lepszej przyszłości. Powodzenia życzę”, media w Polsce nie mogły przestać chwalić europosła za taką uczciwość, rzetelność, dobrą wolę i oddanie idei sportowej…a teraz okazuje się, że to były tylko słowa. Czarnecki pobiera jako wiceprezes PZPS 10 tys. zł miesięcznie, jeździ sobie służbowym samochodem, zatrudnia własnego kierowcę, któremu do wiosny 2019 roku Związek wypłacał miesięcznie 4,9 tys. zł brutto. No i oczywiście otrzymywał zwrot za paliwo.
Tak więc, od wiosny 2019 –wiosny 2021 Czarnecki zarobił jako wiceprezes 230 257,13 zł plus zwrot za paliwo w wysokości 74 015,65 zł. Jak obliczono, Czarnecki przejechał w ciągu trzech lat, służbowym samochodem za związkowe pieniądze, 250 tys. km. I żeby było jasne, wzmożona aktywność podróżnicza europosła nie pokrywa się z sezonem siatkarskim. Bardziej prawdopodobnym wydaje się, że z samochodu korzystał on w swych wypadach do Brukseli, czy też krążył sobie nim kierowca Czarneckiego po okolicach swego zamieszkania. Fakt, trudno jest udowodnić, że za związkowe pieniądze Czarnecki jeździł do Brukseli, ale sprawą już zainteresowali się urzędnicy Europarlamentu i obiecali to sprawdzić.
I tu aż się prosi, by przypomnieć, że Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) wykrył, iż Czarnecki wyłudził w latach 2009-2019 z kasy PE 100 tys. euro na przejazdy. Sprawa została przekazana do polskiej prokuratury, która przez dwa lata nie znalazła nawet czasu, by Czarneckiego przesłuchać. A co na to wszystko sam Czarnecki? Pobiera wynagrodzenie, bo „Taka jest praktyka w Polskim Związku Piłki Siatkowej. Tak samo czyni prezes Związku, wszyscy wiceprezesi, Sekretarz Generalny i inne osoby funkcyjne (…)”. Zaprzecza również, jakoby jechał do Brukseli płacąc za paliwo pieniędzmi PZPS. „Za wszystkie wyjazdy prywatne czy niezwiązane bezpośrednio z siatkówką ponoszę koszty osobiście – podobnie jest w przypadku innych kolegów. To jest bardzo jasno rozdzielone. Nigdy nie tankowałem za granicą na koszt PZPS”. Wierzymy mu?
Źródło: wp.pl
A mnie ciekawi kto mu faktury na paliwo wystawił, znaczy się gdzie tankował, w biurze u Obajtka!?
Z forum: 230 tysięcy. Tyle kosztowała już związek siatkówki praca "za darmo" Ryszarda Czarneckiego.
Ryszard Czarnecki jest chodzącą definicją słowa „polaczek”. Tu przyżeruje, tam kogoś oszuka. Pokręci się, pomiesza, weźmie pieniądze, a później będzie udawał obrońcę moralności.
LUDZIE! Czy naprawdę nie rozumiecie, że żadna dyskusja nie ma sensu? I co z tego, że ktoś i kogoś wskazał, pokazał, opisał. Facet jest w systemie, na który zgodziła się większość Jak to w rysunku Mleczki – Synu, demokracja polega na tym, że jeśli większość chce zjeść twojego Pikusia to Pikuś zostanie zjedzony. I o co chodzi? Na co się mamy skarżyć? Większość wybrała, znaczy suweren wybrał i suweren ma. I teraz tylko bicie piany – bo Czarnecki, bo Kaczyński, bo Ziobro, bo Morawiecki i inne Sasiny – suweren wybrał więc ma. I koniec utyskiwania. Jeśli suweren nie potrafi czegokolwiek zmienić bo jest mu dobrze to po jaką cholerę o tym dyskutować? Suweren i tak nie zrozumie większości rozmowy i komentarzy bo kasa się zgadza i jest dobrze. Co za je..ny świat!!! 
15 06 2021 Polityk Kukiz’15 nie ukrywa, że PiS może ich wykorzystać. „Jest to tego warte”.
Poseł Kukiz’15 Jarosław Sachajko gościł w programie Roberta Mazurka w RMF FM. Przyznał, że spodziewa się, iż PiS może wykorzystać jego partię do „załatwienia” konfliktu z Porozumieniem i jego liderem – Jarosławem Gowinem. „Może i zostaniemy wykorzystani, ale dzięki temu będą sędziowie pokoju, jednomandatowe okręgi wyborcze, obywatele będą mogli łatwiej składać inicjatywy ustawodawcze, zmieni się wiele rzeczy ustrojowych – jest to tego warte. Jest to warte nawet tego, żeby zagłosować za marszałkiem Terleckim, jeżeli będzie próba jego odwołania” – powiedział. Dodał, że kukizowcom nie chodzi o podzielenie się „politycznym tortem”, ale właśnie o zrealizowanie głównych postulatów wykreowanych przez ich ugrupowanie.„Program Kukiz’15, strategia zmiany są znacznie obszerniejsze (od PiS) w wielu dziedzinach (…). Jeżeli główne postulaty (Kukiz’15) wejdą w życie, to na lata zmieni się sposób uprawiania polityki w Polsce” – uzupełnił. Sachajko podtrzymywał swoje teorie nawet wówczas, gdy Mazurek przypomniał mu, że w ub.r. Paweł Kukiz porównywał Jarosława Kaczyńskiego do gen. Jaruzelskiego. W dalszej części rozmowy gość RMF FM zadeklarował chęć wystartowania polityków Kukiz’15 z list Zjednoczonej Prawicy/Prawa i Sprawiedliwości w przyszłych wyborach. Skrytykował też możliwość powrotu do polskiej polityki Donalda Tuska. Powrót, jego zdaniem, nie jest zbyt oczekiwany przez samych wyborców.
Źródło: rmf24.pl
Matuchno kochana, oni naprawdę uwierzyli, że Kaczyński zrealizuje ich program wyborczy. Kuźwa bimbru się chyba nachlali, że tak im w głowach się namieszało? Kukiz zasłużył sobie jak nikt inny na odwyk, bo wóda mózg mu wypala!?
Z forum: Wyborcy ich kopną w dupe, tak będzie warto. A do obsadzania spółek PIS ma kolejkę chętnych z PIS, a nie jakiegoś Kukiza
Albo Kukiz jest naiwny jak dziecko albo już w wyborach 2015 roku został oddelegowany przez Kaczyńskiego lub inne gremium do przechwycenia i rozbicia wówczas sił antysystemowych w Polsce.
Z twittera: „Albo Kukiz jest naiwny jak dziecko albo już w wyborach 2015 roku został oddelegowany przez Kaczyńskiego lub inne gremium do przechwycenia i rozbicia wówczas sił antysystemowych w Polsce.”
Też mi odkrycie! Od dawna to widać, że cały ruch Kukiza to koń trojański do rozbicia opozycji przeciwko Kaczyńskiemu i PiS. Miał wciągnąć ONR-owców do Sejmu i wciągnął. Miał w mediach mówić, że jest w opozycji i głosować tak, jak PiS – dokładnie tak było w poprzedniej kadencji Sejmu. Miał zatopić koalicję PSL-u z resztą opozycji i zatopił. Miał zatopić potem cały PSL, ale tego nie zrealizował. Chociaż nie przychodził na zebrania, chociaż krytykował koalicjantów w mediach – w końcu koalicjanci go wyrzucili. A teraz Kukiz dostaje nagrodę za swoją pracę od Kaczyńskiego. Ale Kaczyński go potrzebuje tylko do większości konstytucyjnej, żeby wreszcie zmienić konstytucję. Wie, że bez zmiany konstytucji PiS nie utrzyma się przy władzy i prędzej lub później wszystko runie z hukiem. Kukizowi zmiana konstytucji też jest na rękę, bo przywróci poprzedni system, który tak dobrze zna.

15 06 2021 Kaczyński ma powody do strachu. Kraj mogą sparaliżować STRAJKI!
„Gazeta Wyborcza” informuje o nerwowej sytuacji wśród części pracowników. Pielęgniarki już zastrajkowały na początku bieżącego miesiąca w 40 szpitalach w m.in. Warszawie, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Rzeszowie oraz w Kielcach. Przedstawicielki pielęgniarskich związków zawodowych nie ukrywają, że możliwe są także dalsze strajki. Pielęgniarkom chodzi przede wszystkim o wzrost wynagrodzeń oraz polepszenie ich warunków pracy, które, na tę chwilę, są przerażające złe. Niewykluczone jest nawet zorganizowanie branżowego strajku generalnego. Sygnałem ostrzegawczym dla rządzących była dzisiejsza manifestacja pielęgniarek i ratowników medycznych pod Sejmem RP. Ratownicy chcą, aby przyznawany im dodatek został włączony do podstawy ich wynagrodzenia.
Także fizjoterapeuci zamierzają protestować, jeżeli rząd nie dotrzyma słowa i zmieni zdanie na temat niedawno zasądzonych dla nich podwyżek wynagrodzeń.
W bojowych nastrojach są również pracownicy spółek Energa, Grupa PGE i Tauron. Ich personel domaga się podwyżek i niechętnie patrzy na transformację energetyki. Kilka dni temu w Warszawie protestowali członkowie branżowej „Solidarności”. Sytuacja w państwie nie podoba się też pracownikom Poczty Polskiej, którzy musieli liczyć się z przeniesieniem na nich kosztów organizacji wyborów kopertowych. W grę wchodzą ponadto strajki przedsiębiorców, którzy stracą na „Polskim Ładzie”. Niektóre branże boją się ponownego zamknięcia ich działalności bez ostrzeżenia. Taka sytuacja spotkała w ubiegłym roku przedsiębiorców z branży zniczowej. Sprzedawcy musieli zmierzyć się z zamknięciem cmentarzy 1 listopada. Czy Jarosław Kaczyński i jego partia są gotowi zmierzyć się z falą protestów? Najbliższe miesiące mogą okazać się decydujące dla dalszego istnienia rządu.
Źródło: wyborcza.pl
Pamiętam czasy kiedy płonęły komitety, i na „balonówkach” wywożono „partyjników” z zakładów pracy. No ale wtedy ulica rządziła! Rządziła dopóki Wielcy Panowie z KOR, i Solidarności kontrolę na ulicą nie przejęli!?
No a kto ma rozliczyć tych co dziś u władzy!? Ci co ją przejmą będą tacy sami a nawet jeszcze gorsi!? Ulica, a kto ją poprowadzi, wszak liderzy zostali kupieni przez partię!? Zatem kolejny raz trafimy w łapy najgorszego elementu społeczeństw!? Nie potrafiono rozliczyć Jaruzelskiego, Kiszczaka, a myślicie, że rozliczą Kaczyńskiego!? Norymbergi długo jeszcze nie będzie!?
Z forum: W dalszym ciągu uważam, że czekają nas w tym roku przyspieszone wybory. Szkoda tylko, że ta opozycja jest do dupy. Czy to naprawdę takie trudne, schować do kieszeni własne ambicje polityczne? Kopnąć w dupę pisiorów, zdelegalizować tę bandę, a następnie powrócić do cywilizacji? Naprawdę jest co sprzątać!!!! 
14 06 2021 Stało się. Kaczyński z Kukizem podpisali porozumienie programowe.
Porozumienie programowe pomiędzy PiS a Kukiz’15 stało się faktem o czym poinformowali w trakcie wspólnego wystąpienia Jarosław Kaczyński i Paweł Kukiz – czytamy na onet.pl. Formacja Pawła Kukiza ma wiele bardzo interesujących pomysłów, które mogą zmienić jakość polskiej demokracji.  Podejmiemy ryzyko wprowadzenia ich w życie. Wsparcie ze strony Kukiz’15 jest dla nas bardzo ważne także z punktu widzenia arytmetyki parlamentarnej – powiedział Kaczyński w trakcie wspomnianej konferencji. W dalszym ciągu swojej wypowiedzi lider Zjednoczonej Prawicy mówił: „Wsparcie ze strony tej grupy, tej formacji (…) oznacza to rozszerzenie spektrum politycznego, także spektrum poglądów. Tutaj chodzi mi o poglądy obywateli, do których możemy dotrzeć, których możemy przekonywać. Także Paweł Kukiz usłyszał pod swoim adresem osobne słowa: „Sprawność Pawła Kukiza w przekonywaniu i mówieniu do społeczeństwa jest niezwykła”.
Po Kaczyńskim głos zabrał Paweł Kukiz: „Chciałbym wyrazić przede wszystkim swoją radość. Pierwszy raz mamy szansę wprowadzenia kluczowych zmian ustrojowych w Polsce. Z naszej perspektywy umowa zawarta z PiS jest niesamowicie korzystna. Pojawiła się szansa wprowadzenia kluczowych zmian ustrojowych, które naprowadzają Polskę na drogę państwa w pełni demokratycznego (…) To jeden z ważniejszych dni w moim życiu. (…) Mam nadzieję, że wygramy Polskę. Lider Kukiz’15 kontynuował: „Te zmiany możliwe są pierwszy raz od przynajmniej sześciu lat. (…) Zmiany ustrojowe wyprowadzą Polskę z tego ustroju semidemokratycznego, połowicznie demokratycznego, z demokracji partyjnej. PiS, Zjednoczona Prawica jest to jedyna w tej chwili opcja władna wprowadzić te kluczowe zmiany, przegłosować te kluczowe zmiany ustrojowe”.
Ustawa antykorupcyjna to będzie pierwszy projekt, którego poparcie planuje PiS, następnie w myśl podpisanego porozumienia będą prowadzone prace nad ustawą dotyczącą  sędziów pokoju i dnia referendalnego. Kaczyński nie zgodził się wprost na jeden ze sztandarowych pomysłów Kukiza czyli dokonanie zmian w ordynacji wyborczej. Kukiz od dawna postuluje rozszerzenie stosowania jednomandatowych okręgów wyborczych. „Ale zdaniem Kaczyńskiego taka zmiana ordynacji otwiera pole do kupowania sobie miejsc w Sejmie przez oligarchów. Ponieważ jednak Zjednoczona Prawica jest coraz bardziej skłócona i Kaczyński potrzebuje Kukiza, to zgodził się na powołanie zespołu roboczego, który ma badać możliwości zmian w prawie wyborczym” – napisał Andrzej Stankiewicz. Jak, Waszym zdaniem, długo będzie Kaczyńskiemu potrzebny Kukiz?
Źródło: onet.pl
I pomyśleć, że wystarczyła flaszka wódki, by Kukiz wpadł w ramiona Kaczyńskiego!? Mam nadzieję. że mu dupska nie uślinił!? Kukiz jak dziecko uwierzył w realizację swoich obietnic przez Kaczyńskiego!? Zapomniał, że Kaczyński realizuje tylko swoje pomysły!?
Z forum: Kaczyński potrzebuje Kukiza do zmiany konstytucji na tą, którą ma w biurku. Do tego jeszcze potrzebny mu jest Gowin z jego posłami i Konfederacja. Prezes obieca im złote góry, byle tylko przegłosowali zmianę konstytucji, co zapewne zrobią zaraz po wakacjach. Nie bez powodu całe lato najważniejsi pisowcy w liczbie 40-u osób mają objechać Polskę i w każdym powiecie, w każdej wsi, spotkać się z obywatelami i promować nowy Polski Ład, o czym donoszą dziś media. Kaczyński szykuje się na wybory, ale po wczorajszym laniu, jakie dostali w Rzeszowie i na Śląsku, najpierw zmieni konstytucję, żeby zapewnić sobie wygraną.

14 06 2021 Nie taki wynik wyborczy na Dolnym Śląsku obstawiał PiS.
Wczoraj odbyły się wybory nie tylko w Rzeszowie. Również w kilku miastach na Dolnym Śląsku mieszkańcy wybierali swoich włodarzy i …
…trzeba przyznać, że PiS nie ma powodów do radości. W Kątach Wrocławskich wygrał bezpartyjny Julian Żygadło (52,8%), a burmistrzem Boguszowa -Gorców została również bezpartyjna Sylwia Dąbrowska (54,9%) pokonując lekko Krzysztofa Kumorka, kandydata bezpartyjnego, choć mocno związanego z Mateuszem Morawieckim.
To właśnie Kumorek pełnił przez ostatnie miesiące funkcję zarządcy komisarycznego i zarządzał gminą przez kilka miesięcy. To za jego rządów obóz władzy wpompował tutaj mnóstwo kasy. Z Funduszu Inwestycji Samorządowych blisko 850 tys. zł, z Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej o kolejne 920 tys. zł, z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych 5,3 mln zł, z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg 2,2 mln zł i kolejne trzy miliony na inwestycje, takie jak m. in na. przebudowę tras rowerowych, Downhill i MTB, wiat turystycznych, czy punktów widokowych. Jak widać, mieszkańcy Boguszowa – Gorców nie dali się kupić.
W Bogatyni odbędzie się II tura i tutaj akurat duże szanse na zwycięstwo ma kandydat PiS, który podchodzi do dalszej walki z poparciem 49% mieszkańców. No ale, jak to się mówi, dopóki piłka w grze, gra trwa…więc poczekajmy spokojnie na ostateczne rozstrzygnięcie. II tura odbędzie się też w Malczycach. Tutaj powalczy jeszcze Andrzej Niemiec z PSL z bezpartyjnym Marcinem Matyją, który z poręczenia premiera pełnił funkcję komisarza w gminie. Wydaje się, że większe szanse na zwycięstwo ma Andrzej Niemiec, którego poparło 565 wyborców ( na jego rywala wskazało 427 mieszkańców gminy).
Jedno jest pewne. Nie na takie wyniki liczyło PiS i na pewno trzeba to traktować w kategorii wielkiej porażki. Porażki wizji Polski i kreowanej przez obóz władzy rzeczywistości. Oby tak dalej…
Źródło: onet.pl/wyborcza.pl
Z forum: Przepraszam, czy jest jakieś miejsce w których kandydat PiSu wygrał wczoraj wybory uzupełniające? Bo na Dolnym Śląsku porażka za porażką... W Gminie Kąty Wrocławskie kandydat PiS z poparciem na poziomie mniej niż 10%...
Mały problem. Na razie są zajęci utrzymaniem się przy korycie. Jak to opanują to zajmą się krnąbrnymi samorządami. Nie po to zmieniali prawo by jakiś lewacki wymysł o nazwie wybory im przeszkadzał. Co zrobią zapytacie? To proste, jak będą potrzebowali to zrobią to co w Niepołomicach. Postawią prezydentowi/burmistrzowi byle jaki zarzut i odsuną go od zarządzania. Tak sobie zmienili prawo. Zarzut nie musi być wiarygodny, sfabrykowany czy w ogóle realny. Wystarczy go postawić i zanim „prokurator” zakończy „śledztwo” minie wiele miesięcy, w czasie których będzie zarządzał wybrany przez pinokia partyjny nominat. 
12 06 2021 Wałęsa o PiS i Rydzyku. „Zakłamani, oszołomieni, SEKTA. Rydzyk to żaden ksiądz”.
Danuta Wałęsa wzięła udział w rozmowie na kanale „Teren Rebelianta” na YouTube. Wypowiedziała się w nim na bieżące tematy społeczno-polityczne. Najpierw uderzyła w Jarosława Kaczyńskiego, który w czasach PRL miał odgrywać bierną rolę. „Kaczyński nie walczył z komuną. On jest teraz komunistą na 300 procent. (…) Kaczyński dla mnie nic nie zrobił i nie ma żadnych zasług w walce o wolną Polskę” – surowo oceniła prezesa PiS wieloletnia małżonka Lecha Wałęsy. W dalszej części wywiadu uderzyła w środowiska PiS:  „Czy my do końca żyjemy w wolnej Polsce, to ja nie jestem przekonana. Dla mnie, ja nie żyję w wolnej Polsce. (…) Ludzie PiS-u i ludzie Rydzyka to są ludzie zakłamani, ludzie oszołomieni, w jakimś amoku, to jest jakaś sekta. Dla mnie to jest nawet niebezpieczne”. Jak dodała, Rydzyk nie jest „żadnym księdzem” i trudno u niego szukać „uduchowienia”. Jednocześnie pochwaliła rolę Kościoła katolickiego w latach 80. Teraz jednak, jak podkreśliła, „koszmarem” jest to, co się dzieje w tej instytucji.
Dlatego też potrzebne jest, w końcu, rozdzielenie Kościoła od państwa polskiego. „Powinien być rozdział między Kościołem a państwem. Ze smutkiem to mówię, ale taka prawda, bo co innego jest wiara, chrześcijaństwo, a co innego jest obecna władza. Obecna władza nie ma nic wspólnego z pobożnością, z wiarą” – stwierdziła. Danuta Wałęsa z domu Gołoś zawarła związek małżeński z Lechem w 1969 r. Następnie wspierała męża w jego działalności w ruchu „Solidarność” – w jego imieniu m.in. odebrała Pokojową Nagrodę Nobla w grudniu 1983 r.
Źródło: wp.pl
To święta prawda co powiedziała!? Zapomniała dodać, że PiS Kaczyńskiego, Rydzyk etc. to „dzieci”, Wałęsy, no bo to wszystko od niego się zaczęło!?
Wałęsa. Człowiek z nadziei. Opowieść o ucieczce do lepszego świata.
Raczej: Bolek. Jak wykiwać naród. vel Człowiek z gumy.
No i nadal nie wiadomo czy przeskoczył.. czy go przywieźli..
Wałęsa miał rozliczyć komunistów.
Była gruba kreska, była siekiera i była czarna teczka....
Był też brat...
Nawet nogi nie chciał podać komuniście...
Bolek powiedz czy rozliczyłeś chociaż jednego komunistę!!!
Ja sobie nie przypominam.
Sam siebie też nie rozliczyłeś.

Z forum: Tomasz Golonko: - Ludzie PiS i ludzie Rydzyka to są ludzie zakłamani, ludzie oszołomieni, w jakimś amoku, to jest jakaś sekta. Dla mnie to jest nawet niebezpieczne -Danuta Wałęsa dla kanału Teren Rebelianta Wiele można pani Danusi zarzucić, ale nie to, że nie ma swojego zdania i siedzi cicho.
Pani Danuta dokonuje trafnej oceny stanu faktycznego. Rydzyk to oszust, krętacz i rzeczywiście żaden zakonnik. To samo można powiedzieć o większości polskich biskupów i księży dla których dobra materialne stały się najważniejsze.
Jestem szczęśliwym posiadaczem wszystkich 37 numerów „Tygodnika Solidarność” wydanych od 3 kwietnia do 11 grudnia 1981. Usiadłem sobie i je przeglądałem, przywoływałem wspomnienia ( bo byłem wtedy, jako młody chłopak członkiem NSZZ Solidarność.) Usiłowałem znaleźć chociaż strzęp informacji o bohaterskich wyczynach posła Jarosława Kaczyńskiego i jego obecnych przybocznych z tego okresu. I co ? I nic ! Ciągle tylko jacyś Wałęsa, Mazowiecki, Kuroń, Michnik, Geremek, Bartoszewski, Frasyniuk...A o Jarosławie Kaczyńskim ani słowa. Był przez lata tak skromny że aż zapomniał że był twórcą i działaczem pierwszej Solidarności ? Ciekawe kto mu o tym fakcie przypomniał ? Gdzie o tym przeczytał ?- Janusz Kubacki

12 06 2021 W PiS pokłócili się o jaja. Interweniował Kaczyński. Uderzył w „obszarników”.
Europosłowie PiS kłócili się o to, czy poprzeć w Parlamencie Europejskim rezolucję z zakazem chowu klatkowego od 2027 r. Sama rezolucja, co prawda, nie stanowi prawa, ale wywołała duże poruszenie ze względu na masowość chowu w Polsce. Autorzy rezolucji napisali w niej, że Komisja Europejska do końca roku sprawdzi, czy obecne przepisy o ochronie zwierząt są wystarczające. Za sześć lat natomiast miałby zacząć obowiązywać (teoretycznie) zakaz chowu klatkowego na terenie wspólnoty. Ostatecznie niemal wszyscy przedstawiciele prawicy w PE zachowali się „zielono” i poparli rezolucję, wśród nich znaleźli się Beata Szydło i Joachim Brudziński. Wstrzymali się m.in. ziobryści: Patryk Jaki, Andżelika Możdżanowska i Beata Kempa. Przeciwko zagłosowali jedynie dawny szef resortu rolnictwa Krzysztof Jurgiel.
Mobilizacja większości europosłów PiS była możliwa tylko dzięki interwencji prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który poprosił Zbigniewa Kuźmiuka o rozmowę z nimi. Prezes zrobił to zresztą wbrew opinii ministerstwa rolnictwa. Jak widać, argumenty Kaczyńskiego przekonały przynajmniej część przedstawicieli delegacji w PE. Przywódca partii miał wskazać na to, że właściciele ferm nie są rolnikami, ale po prostu – jak podał serwis gazeta.pl- „obszarnikami” i „przemysłowcami”. Przeciwnicy rezolucji uważają, że rezolucja przyczyni się do przeniesienia chowu klatkowego z Polski na Wschód, np. na Ukrainę, na czym straciłaby gospodarka. Na tę chwilę, Polska zajmuje 6. miejsce w UE w produkcji jaj.
Źródło: gazeta.pl
Z forum: Czy ktoś ma wątpliwości, że Naczelnik ma obsesję na punkcie zwierzątek oraz reprezentuje tu poglądy wprost lewackie? A europosłowie PiS, którzy zagłosowali za rezolucją wbrew interesowi Polski, to najgorszy gatunek mięczaków.
Oby tak o ludzi dbał, jak o zwierzęta. W tym przypadku jednak, to akurat jestem za wolnym chowem. Dobrostan zwierząt uważam za bardzo ważny. Koniec, kropka i nie dyskutuję więcej.
Poglądy jak poglądy, ale znów pytanie po co tam siedzą ci wszyscy ludzie i biorą pensje, skoro i tak ich pogląd na różne sprawy jest kształtowany odgórnym nakazem.
Teatr. Żeby ludzie myśleli, że mają na coś wpływ. Nic więcej, reszta to kasa i najważniejsza oczywiście władza. Ot cała polityka w pigułce.
No teraz z tymi obszarnikami to przesadził! Wolny wybieg wymaga o wiele więcej obszaru niż chów klatkowy, bo na wolnym wybiegu na kurę przypada mniej więcej tyle metrów kwadratowych, co kur na metr kwadratowy w chowie klatkowym. Powinien zdecydowanie trzymać się swej komuszej tradycji i użyć słowa „kułacy”. Przy okazji zauważę, że jeśli chodzi o gęstość zaludnienia w kościołach, to owieczki są obecnie traktowane jak na wolnym wybiegu, ale pastuchy domagają się zagęszczenia do chowu klatkowego.

12 06 2021 Niemieckie media: "Śmieciowa mafia" wywozi odpady do Polski.
W Brandenburgii wykryto kolejny nielegalny magazyn odpadów budowlanych. Policja przypuszcza, że azbest, tworzywa sztuczne i gruz były wywożone za Odrę. O Polsce jako celu "mafii śmieciowej" pisze "Der Tagesspiegel". Policja zatrzymała 29-letniego mieszkańca Berlina pod zarzutem nielegalnego wywożenia śmieci. Wysypisko znajdowało się w dawnej kopalni żwiru w Beeskow we wschodnich Niemczech, nieopodal granicy z Polską. Podejrzanego aresztowano na gorącym uczynku, gdy przyjmował zlecenie – podał ukazujący się w Berlinie dziennik. Funkcjonariusze Landowego Urzędu Kryminalnego (LKA) w Brandenburgii podejrzewają, że odpady z tego wysypiska wywożone były do Polski. "Tagesspiegel" podkreśla, że "eksport śmieci", za którym stoi mafia, jest "bardzo dochodowym interesem". Na terenie Brandenburgii wykryto ponad sto nielegalnych wysypisk, których do tej pory nie udało się zlikwidować.
Informację o wysypisku w Beeskow przekazał policji urząd ochrony środowiska. Od wtorku na terenie dawnej kopalni żwiru czynności wyjaśniające prowadzi 50 funkcjonariuszy wspomaganych przez drona. Policja zarekwirowała liczne dokumenty. Ich ocena potrwa jakiś czas – powiedział rzecznik LKA. Śledztwo prowadzi utworzony w 2020 roku specjalny wydział prokuratury w Poczdamie specjalizujący się w zwalczaniu przestępstw przeciwko ochronie środowiska. To pierwsza taka instytucja na terenie RFN. W Beeskow znaleziono materiały przypominające azbest, tworzywa sztuczne i gruz pozostały po budowie dróg. Dalsze badania wyjaśnią, czy doszło do zanieczyszczenia wód gruntowych i ziemi. Według urzędu ochrony środowiska odpady z wysypiska bez stosownych pozwoleń wywożone były do Polski. Ciężarówki ze śmieciami kursowały kilka razy dziennie. "Z dotychczasowego śledztwa wynika, że skala transportów była znaczna" – powiedział rzecznik LKA.
"Tagesspiegel" przypomina, że w kwietniu nielegalny transport został przechwycony przez stronę polską. Zamieszany w ten proceder szef firmy budowlanej, w wywiadzie dla telewizji RBB zaprzeczył wszystkim zarzutom. Jego zdaniem do Polski wywożone były "produkty", a nie odpady. Nie było żadnych trujących substancji. W ocenie LKA liczba wykrywanych nielegalnych wysypisk na terenie Brandenburgii spada. Natomiast "mafia śmieciowa" coraz chętniej wywozi odpady do Polski. W ostatnich latach doszło tam do kilku pożarów nielegalnych wysypisk z odpadami z Niemiec. Obserwujemy wzrost nielegalnych transportów odpadów do Polski – powiedział rzecznik brandenburskiego LKA. W 2018 roku Brandenburgia, po wykryciu sześciu nielegalnych transportów, musiała przyjąć z powrotem z Polski 150 ton nielegalnych odpadów. "A przecież to tylko wykryte przypadki" – podkreśla "Tagesspiegel".
Źródło wp.pl
Wow! Niemcy dbają o ochronę środowiska w Polsce, odcinając nielegalne źródło dochodu tym z Ministerstwa Klimatu i Środowiska!?
Płonie nielegalne wysypisko o którym wiedzieli wszyscy z wyjątkiem władz lokalnych! Czy ktoś w to wierzy?
Gdyby nie „korzystna obojętność” lokalnych władz obce śmieci nie trafiałby do Polski!? Przykład wójt, burmistrz... ich urzędnicy dzień w dzień mijają dzikie wysypisko śmieci, ba widzą co tam jest składowane, i nikt nie zareaguje!? Dopiero jak prasa alarmuje to przez kilka dni coś na takim wysypisku się dzieje!? Ile dostaje do ręki od każdej tony odpowiedni minister za wydanie pozwolenia na wwóz śmieci do Polski!?
Z archiwum: Główny Inspektor Ochrony Środowiska wydał decyzję na składowanie w Polsce 40 tys ton niebezpiecznych odpadów z Niemiec, bo według kazań premiera Mateusza płonące wysypiska, masowa wycinka drzew zapewniają nam lepszą jakość powietrza!? Pytam się kto z zajmujących najwyższe stanowiska na tych śmieciach ile zarobił? 
11 06 2021 Kot „sra…y” na puszczy.
Nowy Ład obiecuje każdemu coś ładnego, toteż formacja rządząca nie zapomniała o właścicielach kotów. Będą one teraz mogły załatwiać swoje potrzeby wszędzie, gdzie – by się tak wyrazić – popadnie. I to, w przeciwieństwie do psów, całkiem bezkarnie. Ze szczególnym – jednakowoż – uwzględnieniem słynnej już w kraju i na świecie stępki pod pierwszy w naszych dziejach wielki prom pasażerki. Tej samej, której położeniu patronował sam premier Morawiecki. Jakiś wilk morski czy inny rekin biznesu stoczniowego zupełnie „położył” jednak ten ambitny projekt, z którego ostał się jeno wspomniany kawałek przerdzewiałego metalu. Straty, jak wynika z raportu NIK, jak dotąd wyniosły bodaj 14 mln złotówek, ale sprawa jest rozwojowa, bo ich wysokość ciągle rośnie. I tak skończył się nasz narodowy program spławienia konkurencji z mórz i oceanów. A przynajmniej z trasy promowej Świnoujście-Ystad. Tak na początek. No ale formacja władzy właśnie znalazła sposób na utylizację feralnej stępki. Zdaniem radnej PiS z Pomorza, pani Jacyny-Witt, która jest zarazem szefową rady nadzorczej spółki Stocznia Szczecińska, rządzący i tak „zrobili w Polsce bardzo wiele”, toteż… „srał kot tę stępkę!”.
No, w sumie…Kłopot, a zarazem raj dla kotów, bierze się stąd, że takich „stępek” jest całe tuziny. Problemy z ich policzeniem mają nawet inspektorzy NIK-u. No i są wszędzie, od Bałtyku po Tatry. W tej sytuacji, to aż strach pomyśleć, skąd my weźmiemy tyle kotów. Bo projektów, które uroczyście ogłoszono i – po utopieniu w nich pokaźnych kwot – porzucono zanim wyszły poza etap koncepcji, jest bez liku.
Może i zresztą lepiej, że zapowiedzi polityków u władzy nie wzięto poważnie, bo część z ich pomysłów, które usiłowano realizować, trzeba teraz zlikwidować. I za to zapłacić – jak w przypadku niesławnej elektrowni w Ostrołęce – ogromne pieniądze. Kto wie, czy podobny los nie spotka wkrótce innych „wielkich budów pisizmu”, w tym zwłaszcza „Lotniska Baranów”, a być może również przekopu Mierzei Wiślanej. Wielka w tym, osobista zasługa pana premiera, że świadom opisanych wyżej konsekwencji odstąpił jednak od realizacji projektu miliona aut elektrycznych. Oraz miliona mieszkań.
Bo to łatwo policzyć, nawet będąc niepraktykującym historykiem. Jeden kot, to milion dni na same tylko samochody. A gdzie mieszkania? No i przecież są jeszcze inne nieudane projekty, które też czekają na swojego kota. Na przykład nieodbyte „wybory kopertowe”. Tutaj, to nawet Pierwszy Kot nie dałby chyba rady. Jedna koperta na –dajmy na to – pół dnia. Potem kolejna. I tak do prawie czterdziestu milionów… Natomiast gdyby liczyć jednego kota na jedną obietnicę z Planu Morawieckiego, potrzeba by na to przynajmniej dwóch milionów kotów.
Gdyby więc przyszło delegować te sympatyczne stworzenia do działań sugerowanych przez panią posłankę z Pomorza, to rząd musiałby chyba kupować koty w worku. Pewnie od tych samych dostawców, co respiratory. Albo trzeba by wynająć transportowiec z Chin, ten od wożenia nieatestowanych maseczek. A potem powitać uroczyście delegację sierściuchów na Okęciu. No ale pan premier ma już doświadczenie w godnym podejmowaniu chińskich jumbo jetów. Na szczęście wizja Zrównoważonego Rozwoju pozostała na papierze, więc wystarczy jeden kot na jedną stępkę… Pozostaje tylko pytanie, retoryczne, ma się rozumieć, dlaczego kot, a nie pies. Bo słowniki frazeologiczne z uporem podają, że jak „s..ł”, to nie kot, tylko pies właśnie. No, ale tego to chyba nie trzeba wyjaśniać w kraju, gdzie funkcję najrówniejszego zwierzęcia obozu władzy pełni Pierwszy Kot, a jego (kota i państwa) właściciel nawet w chwilach najważniejszych głosowań sejmowych przegląda Wielki Atlas Kotów. W takim miejscu nie dziwi, że przywilej obsrywania (pardon my French) wszystkich stępek pisizmu przypadł właśnie kotom. 
Źródło koduj24.pl 
11 06 2021 Konstytucja wrogiem nr jeden. Toż to istne wariactwo…
Trwa akcja „Tour de Konstytucja”. Sędziowie ruszyli w Polskę i na ogólnie dostępnych spotkaniach czytają fragmenty polskiej Konstytucji. Niesamowita akcja, która według organizatorów jest apolityczna i edukacyjna, jednak…inne zdanie na ten temat mają obóz władzy. Takie spotkanie z mieszkańcami odbyło się niedawno w Dobczycach, w Małopolsce. Pojawiła się na nim grupa przedszkolaków i młodzieży z piątej oraz ósmej klasy podstawówki. Młodsze dzieciaki dostały od sędziów baloniki i polskie flagi, starsze egzemplarz konstytucji. I to już było za wiele dla Czarnka i małopolskiej kuratorki. „To jest absolutny skandal, który będziemy rozważać również w kategoriach postępowania dyscyplinarnego wobec tych, którzy doprowadzili do tej indoktrynacji dzieci i młodzieży, które zostały użyte w celach politycznych” – zagrzmiał minister edukacji i zapowiedział dyscyplinarki dla nauczycieli. Kara ma też spotkać sędziego Żurka, który „śmiał” czytać fragmenty konstytucji tak publicznie i na dodatek rozmawiał o niej z obywatelami.
Czarnka wsparła również Barbara Nowak, kuratorka, która zapewne przejdzie do historii, zapisując się w niej najgorzej jak tylko się da. „Wykorzystywanie dzieci do spraw politycznych jest haniebne. Jeżeli dorośli w ten sposób posługują się nieświadomymi dziećmi, to bardzo źle o nich świadczy”.
Jedna za szkół, której uczniowie uczestniczyli w spotkaniu jest mocno zdziwiona, bo przecież „Ciężko mówić o wykorzystywaniu politycznym, bo na spotkaniu nie było polityków (…) Spotkanie (…) miało charakter apolityczny i edukacyjny. Udziałem uczniów chcieliśmy uczcić setną rocznicę uchwalenia pierwszej pełnej Konstytucji po odzyskaniu przez Polskę niepodległości”. To jest niesamowite! Najważniejsza ustawa państwa jednocześnie największym wrogiem…
Źródło: tvn24.pl
Konstytucja w Polsce od zawsze była łamana. Dziś szczególnie bo Kaczyński nie pozwala by mu patrzono na ręce i kontrolowano co robi. Zatem konstytucja stała się nic nie znaczącą książką.
Z forum: Ogólnopolska akcja "Tour de Konstytucja" zawitała do Małopolski. Za udział przedszkolaków i uczniów podstawówki na ogólnodostępnym spotkaniu poświęconym konstytucji jest groźba, ma być też kara.
Gdyby to było czytanie Biblii, albo obowiązkowy udział we mszach w kościele to nauczyciele i dyrektorzy dostaliby pochwały i zostaliby postawieni za wzór pedagogów dla reszty. Ale ponieważ zabrali młodzież na czytanie Konstytucji, w której zapisane są PRAWA OBYWATELI I CZŁOWIEKA to będą dyscyplinarnie wyrzuceni i pozbawieni prawa wykonywania zawodu. 
10 06 2021 Dania i Czechy robią Polsce wielkie świństwo.
Myliłem się co do Francji. Słaba i upadła, po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, nie stanowi przeciwwagi dla totalitarnych zapędów Niemiec. Czy nie rozumiecie Państwo, że mentalność krzyżacka względem Polaków nigdy się nie zmieni? Wyjście Polski z UE jest tylko kwestią czasu, i to nawet nie dlatego, że tego chcemy. posłuchajcie co mówi Bartosiak czy Gadowski: słaba, pozwalająca siebie poniżać Polska, której interesy są ignorowane przez USA – myślicie Państwo, że skąd się wzięła potęga gospodarcza Niemiec? To USA na nie postawiły. Tymczasem po 1989 r. USA razem z innymi nas okradły. Nie było żadnej pomocy Marshalla. Teraz chcą nas okraść w imię 447. Witold Gadowski powiedział, że Polacy w imię współpracy przy rurociągu Baltic Pipe, udostępnili Duńczykom swoją strefę ekonomiczną, a ci, robią na naszym terenie to, czego sami ze względów ekologicznych nie robią u siebie. 20 lutego 2019 Dziennik Gazeta Prawna napisał, że „Klub PO-KO przeciw oddaniu Danii 80 proc. spornej strefy ekonomicznej na Bałtyku”: - „Klub PO-KO nie zagłosuje za umową międzynarodową, która oddaje Danii 80 proc. spornej strefy ekonomicznej na Bałtyku, pozostawiając dla naszego kraju tylko 20 proc., jeśli nie dowie się, dlaczego podpisano taką umowę - zapowiedzieli posłowie PO-KO”.
Nie, posłowie PO to przeważnie durnie albo zdrajcy, i robili to, aby umocnić rosyjską ekspansję - supremację na Polsce i w sprawie dostaw energii. Nie chodziło im aby Bałtyk został polskim zasobem. No i co z tego, że to udostepnienie naszych wód terytorialnych Duńczykom odbyło się na podstawie umowy międzynarodowej. Załóżmy organizację ekologiczną i zablokujmy duńską działalność w Polsce, jak mówi Witold Gadowski. Odpowiedzmy pięknym za nadobne i zablokujemy działalność duńskich film w Polsce, oczywiście ze względów ekologicznych:
Największe duńskie firmy w Polsce
• ECCO
• Velux
• SteelSeries
• Netto
• Trollbeads
• Kongskilde Industries
• Bang and Olufsen. Bang and Olufsen to duńskie przedsiębiorstwo istniejące na rynku od 1925 roku
• Falck. Falck to duńska firma specjalizująca się w dziedzinie usług o charakterze ratowniczo-medycznym

Źródło: https://datantify.com/pl/services/ranking-najwieksze-firmy-dunskie-w-polsce/
A Czesi? Od wielu lat atakują działalność naszych firm. Atakują producentów okien czy żywności. Muszę powiedzieć, że atakując kopalnię w Turowie, zachowują się podle, jak wówczas, gdy w napadli na Polskę mordując Polaków na Zaolziu, albo gdy w czasie wojny polsko-bolszewickiej nie przepuścili około 30 000 Węgrów, którzy chcieli przyjść nam z Pomocą. A teraz chcą za każdy dzień działąlności kopalni w Turowie, aby Polska pąłciła 5 mln euro kary dziennie! Obudźmy się wreszcie. Przestańmy być frajerami Europy, chłopcem do bicia. Cieszę się, że prezydent Duda pojechał do Turcji, ale nie ma wyjścia, trzeba zacieśnić współpracę z Chinami. Bartosiak wielokrotnie mówił, że Ameryka ma nas gdzieś – nie inwestuje w Polskę i nasz region, i robisz wszystko, aby nie powstali tu niezależni gracze.
Albo spójrzmy na to: Niemcy chcą mieć broń atomową. Kilka państw na świecie ma broń atomową, ale nie pozwala mieć ją innym, by w razie czego móc je bezkarnie ograbić. Nie zmienia to tego, ze według różnych szacunków mocarstwa atomowe przeznaczają na swoją broń 70 mld dolarów rocznie. Nie czuję się dumny z polskiego państwa. Obojętnie kto rządzi w Polsce, jesteśmy traktowani jak śmieci - frajerzy. Wstyd. Przy okazji, ABW zatrzymała Janusza N. Szpiegował dla Rosji i osłabiał naszą pozycję w UE (Parlamencie Europejskim). Na początku maja ABW zatrzymała Janusza K. Rosji zdradzał tajemnice wojskowe. Przy okazji. Parę miechów temu dzwonił do mnie jakiś facet, i namawiał mnie do ucieczki na Białoruś, żebym prosił tam o azyl, itd. Zapytałem go na koniec – zdrajcę Polski chcesz ze mnie zrobić? Pewnie to prowokator służb. A może to on jest zdrajcą? Sam siebie przedstawiał, jako zwolennik Putina. Dziwne, bo kandydował z list PiS. Tak, Roman, o Tobie piszę.
Źródło: niepoprawni.pl
Amerykanie już Polskę opuścili, nawet Czesi zaczęli podskakiwać i żądają 5 mln euro kary za każdy dzień pracy kopalni Turów!? A Morawiecki już ogłosił że dogadał się z Czechami!? Fakt gdyby się nie dogadał płacilibyśmy może i 20 mln euro!? 
09 06 2021 Ostro w Sejmie o CPK.
„Głupota, dywersja, skok na kasę” – krytykowała opozycja rządowy projekt lotniska w Baranowie i system linii kolejowych do CPK. Gromy sypnęły się na inwestycję podczas posiedzenia Komisji Infrastruktury. Od lewa do prawa krytykowano sens, koszty oraz stan przygotowań do realizacji tego pomysłu. Dodatkowo opozycja zyskała kolejny argument przeciwko CPK: pomijając samą ideę nowego lotniska w takiej lokalizacji, podnoszono kwestię załamania ruchu lotniczego z powodu pandemii. Małgorzata Chmiel (PO) wytknęła, że od 2017 r. słyszy tylko o planach, podczas gdy spółka zatrudnia już 250 osób, a zarząd zarabia po 40 tys. zł miesięcznie. Marek Lasyk z KO podkreślał, że inwestycja nie ma nawet masterplanu, w oparciu o który miano zdecydować o konkretnej lokalizacji lotniska. Na dodatek w spółce przygotowującej budowę CPK nie pracuje nikt z odpowiednim doświadczeniem.
Zarzuty próbował odeprzeć wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała, tłumacząc: „dokonaliśmy zmian w paczce zadań związanych z masterplanem…toczą się już przygotowania do nowego przetargu”, a zatrudnienie rośnie „w miarę wzrostu potrzeb”. Mikołaj Wild, prezes CPK obiecał wkrótce przedstawić zaktualizowane prognozy lotnicze, uwzględniające „obecną sytuację pandemiczną”. Cierpliwość stracili posłowie z Konfederacji. Dobromir Sośnierz skomentował, że „cała ta operacja to gigantomania i skok na kasę„. Dodał, że pomysł jest wyssaną z palca mrzonką, bo „nikt nie będzie chciał lądować w polu kapusty”. Na wyjaśnienia Horały, że Modlin nie nadaje się na huba, bo… leży po złej stronie Wisły, odpowiedział, że państwo samo niszczy lotnisko w Modlinie, „żeby …wasi znajomi mogli zarobić przy CPK”.
Do dyskusji włączył się także Andrzej Rozenek z Lewicy, który zagroził odpowiedzialnością karną budowniczym CPK. „Chcecie wydać dziesiątki miliardów, które wypracowali Polacy. Nie wiecie, czy LOT się będzie rozwijał, czy zwijał, jak CPK wpłynie na lotniska regionalne. Tu już nie można mówić o głupocie, ale o dywersji”. Przypomniał też kolejną nieudaną inwestycję, podjętą tylko dlatego, że PiS wygrywa w tym miejscu wybory – czyli lotnisko w Radomiu. Posłowie nie zostawili suchej nitki na rządowym pomyśle 1800 km nowych linii kolejowych. Poseł Sterczewski z KO przestrzegał, że cały program kolejowy może skończyć się klapą równie wielką, jak w Hiszpanii, a Mirosław Suchoń (Polska 2050) wytknął, że na razie PKP ogranicza liczbę kursów. Cezary Grabarczyk (PO) gratulował postępu, ponieważ po 4 latach udało się wreszcie podpisać umowę na wstępny etap przygotowań do budowy kolei Warszawa-Łódź przez Baranów. „Opóźnienia w tej chwili sięgają 30 miesięcy”. Dyskusję o CPK w Baranowie podsumował mieszkaniec miasta, twierdząc, że inwestor nie ma nawet zagwarantowanych nieruchomości zastępczych, niezbędnych przy wysiedleniach o tej skali. Posłowie opozycji, krytykując z takim zapałem rządowy projekt, najwyraźniej zapomnieli, że najwięcej zarabia się na drogich, słomianych interesach – jak mówił niezapomniany mistrz absurdu, Stanisław Bareja.
Źródło: wyborcza.pl
CPK budują już od 2017 roku, i jak na razie zbudowali tylko makietę, a prezesi(4) biorą po 40 tys zł za jej pilnowanie. Przypominam, że Gdynię tak często cytowaną przez Dudę wybudowano w 2 lata!?
Biznes okołolotniskowy już kwitnie, powołano radę nadzorczą, prezesa, i spółkę zarządzającą z Generalnym Dyrektorem budowy CPK...!? Jeszcze nic nie ma, a oni już są by zdjęcia pilnować!? 
08 06 2021 Kopalnia Turów. Czyżby chodziło tylko o pieniądze?
"W poniedziałek na spotkaniu czeskiego rządu zapadła decyzja o przeprowadzeniu negocjacji z Polakami w sprawie Kopalni Turów. Za rozmowy odpowiedzialni będą minister środowiska Richard Brabec i minister spraw zagranicznych Jakub Kulhánek. Jednocześnie rząd czeski polecił przedstawicielowi rządu ds. reprezentowania Czech przed TSUE, wiceszefowi MSZ Martinowi Smolce, by wystąpił o nałożenie na Polskę kary w wysokości pięciu milionów euro dziennie za to, że nie zaprzestała natychmiast wydobycia węgla brunatnego w kopalni, łamiąc tym samym nałożony przez TSUE środek tymczasowy. - Pozew powinien być złożony w najbliższych dniach - powiedział Brabec". Tym samym mamy do czynienia z ostrym konfliktem na linii Polska-Czechy. Nasz kraj nie może sobie pozwolić na zamknięcie tej kopalni, co niosłoby też  ewentualną konieczność zamknięcia pobliskiej elektrowni, która daje 7% krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną. Innym wariantem jest... kupowanie przez nas węgla brunatnego właśnie z sąsiadujących kopalni czeskich lub niemieckich. 
Dziwię się rządowi czeskiemu. Nasza kopalnia jest atakowana przez niego za podobno ograniczanie dostępu wody pitnej dla mieszkańców Czech, co przez nasze władze jest negowane. Mało tego! Zadeklarowaliśmy, że jesteśmy w stanie zapłacić Czechom 40-45 mln Euro na inwestycyjne projekty ratujące ich źródła tejże wody. Zresztą sami już dokonaliśmy w tej sferze inwestycji własnych na około 17 mln zł, m.in. na ekrany przeciwfiltracyjne. 
W całym tym konflikcie do niedawna nie rozumiałem tak naprawdę o co chodzi Czechom, bo chyba każdy widzi, że ich wydumane zarzuty są li tylko jakimś pretekstem. Do czego? A może chodzi wyłącznie o pieniądze, bo - jak pisze Edyta Hołdyńska z portalu wpolityce.pl -"Zgodnie z wymaganiami prawa krajowego i unijnego, w procedurze oceny oddziaływania na środowisko uczestniczyli przedstawiciele krajów sąsiadujących, czyli Czech i Niemiec. Jak podaje BiznesAlert.pl, te niemieckie kopalnie przygraniczne także należą do czeskich właścicieli – oligarchów, którzy pośrednio wspierają protesty przeciw rozbudowie kopalni w Polsce. Dodatkowo w sprawę zaangażowane są polskie organizacje ekologiczne i czeski minister środowiska, wieloletni dyrektor w firmie czeskiego premiera, też oligarchy" 
Jeżeli faktycznie chodzi tylko o pieniądze jakichś oligarchów a do tego przyjaciół premiera Czech to też jestem pełny zdziwienia postawą rządu czeskiego. Kładą na szali całe porozumienie Grupy Wyszehradzkiej, co od zawsze chciały np. Niemcy uważające się egoistycznie za lidera i przywódcę UE. Trudno jednak dziwić się temu konfliktowi. Czechom jest o wiele bliżej do Niemiec niż do Polski. Zamknięcie kopalni Turów jest korzystne dla tych obydwu krajów a tragiczne dla Polski. 
Nie wiem jak potoczą się negocjacje z Czechami. Raczej jestem pesymistą. Już przecież premier M. Morawiecki ogłaszał, że się z Czechami dogadaliśmy. I co? A nico! Teraz chcą od nas 5 mln Euro za każdy dzień funkcjonowania kopalni Turów. Chyba jednak nasz rząd - w obecnej sytuacji, w której straciliśmy poparcie USA - winien ostro walczyć, nawet kosztem konfliktu z członkiem V4. Szkoda, ale "pepiczkom" teraz chyba uderza "woda sodowa" do głowy i powielają swoją przedwojenną służalczość wobec Niemiec a przy okazji wobec własnych oligarchów gospodarczych.
Źródło: niepoprawni.pl
No a kiedy Czesi zapłacą Polsce karę za coroczne zalewanie terenów przyległych do Odry, celowo spuszczając przepełnione zbiorniki retencyjne!? 
07 06 2021 Ryszard Terlecki: życie "Psa". Kiedyś hipis, dziś "pistolet" prezesa.
Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS, całe życie był radykałem. Dziś ten radykalizm może go zgubić. Jeden z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego ma spore kłopoty. Ale "tylko" wizerunkowe - Terlecki, jak wynika z naszych rozmów, nie zostanie odwołany z funkcji wicemarszałka Sejmu.
 A co pani myśli, że najedziemy Białoruś albo wyślemy tam czołgi? Co pani za brednie opowiada! Niewiele możemy zrobić poza oświadczeniem prezydenta i naszymi apelami o nieużywanie przemocy - tak w sierpniu 2020 roku Ryszard Terlecki odpowiedział jednej z dziennikarek, która dopytywała wicemarszałka Sejmu i szefa klubu PiS, czy reakcje Polski na to, co dzieje się na Białorusi, na pewno są wystarczające.
"Co innego spotykać się z kim tylko ma się ochotę, a co innego brać udział w werbunku antyrządowych kadr. Oto jak łatwo stracić sympatię większości Polaków" - napisał Terlecki niemal rok po wybuchu antyrządowych demonstracji na Białorusi. "Ofiarą" wicemarszałka Sejmu stała się Swiatłana Cichanouska, którą Terlecki wysłał "po pomoc do Moskwy". "Jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowskiego, to niech szuka pomocy w Moskwie, a my popierajmy taką białoruską opozycję, która nie staje po stronie naszych przeciwników" - napisał wicemarszałek Sejmu w piątek na Twitterze.
Szef klubu PiS swoimi wpisami na Twitterze i Facebooku wywołał skandal. Opozycja złożyła wniosek o odwołanie Terleckiego z funkcji wicemarszałka Sejmu.
Premier Morawiecki stanął w obronie wicemarszałka. - Marszałek Terlecki doskonale wie, czym jest walka o wolność, demokrację, jak długo trwa. Doskonale rozumie wiele meandrów, zakrętów, które do takiej wolności prowadzą - powiedział w poniedziałek szef rządu. - Chciałbym bardzo krótko, ale treściwie przywołać życiorys pana Terleckiego. On był zatrzymywany za protesty w obronie demokracji w roku 1968, 1970. Potem od 1977 r. działał w Studenckim Komitecie Solidarności. Działał także w Komitecie Obrony Robotników, a później oczywiście w Solidarności - wyliczał Morawiecki, broniąc Terleckiego.
Gdy po wyborach w 2015 roku Terlecki obejmował przywództwo w klubie PiS, atmosfera była więcej niż dobra. Od tamtej chwili Terlecki stał się bohaterem niezliczonych anegdot. Na przełomie lat 60. i 70. obecny szef klubu PiS i wicemarszałek Sejmu mocno zaangażował się w ruch hippisowski. W marcu 1968 roku pojechał na demonstracje do Warszawy, brał udział w wiecach. Po interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji wspólnie ze znajomymi malował na murach swastyki i pięcioramienne gwiazdy, między którymi stawiał znak równości. Wielokrotnie był aresztowany. Podczas jednej z interwencji milicjantów Terlecki po raz pierwszy przedstawił się jako hipis. I stąd wziął się jego pseudonim: "Pies". - Kiedyś milicjant nas spisywał mozolnie takim ołówkiem kopiowym, który trzeba było najpierw poślinić. I on pluje na ten ołówek i pyta skonfundowany: "A jak to się pisze? Hip, hip…". To mu podpowiedzieliśmy "hip-pies". "A, pies!" - ucieszył się. No i tak już do mnie przylgnęło - wspominał przed laty sam Terlecki w "Dzienniku". Ksywka została mu do dziś.
- Terlecki Kaczyńskiemu jest wierny do szpiku, wykonuje wszystkie jego polecenia, zna też wiele partyjnych tajemnic. Ale czy niesie przekaz prezesa? W Sejmie często mówi swoje opinie, bez względu na to, jak szkodliwe mogą się one okazać. I bez konsultacji z kimkolwiek. Po prostu: Terlecki uważa, że jest ważny, to mówi, co chce, bez jakichś konsultacji z kimkolwiek - dodaje nasz rozmówca z partii Jarosława Kaczyńskiego.
- To dziś największy partyjny "pistolet". Albo "piestolet". Coś pomiędzy Krysią Pawłowicz a Markiem Suskim. I lubi się popisać przed dziennikarzami. Myślę, że trollowanie ich w Sejmie sprawia mu przyjemność - mówi inny polityk PiS.
Źródło: https://wiadomosci.wp.pl/ryszard-terlecki-zycie-psa-kiedys-hippis-dzis-pistolet-prezesa-6648112603945664a
A kto niby miałby odwołać Terleckiego, nie ma takiej siły w Polsce!?
"Jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowskiego, to niech szuka pomocy w Moskwie" — napisał na Twitterze Terlecki!? A tymczasem Terlecki spotyka się ze Szczotkiną wiceprzewodniczącą parlamentu Łukaszenki!?Nie ma to jak reklamować reklamować reżim przez przedstawiciela reżimu!?

07 06 2021 Prezes jest skromny. Nie chce filmu o swoich dokonaniach opozycyjnych.
Wydaje się, że pomysł Kurskiego na nakręcenie filmu o chwale i sławie Jarosława Kaczyńskiego ostro wkurzył prezesa. Jak mówi jeden z polityków PiS w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, „wbrew temu, co się mówi, prezes nie stracił kontaktu z rzeczywistością. Gdy przeczytał o tym filmie i pokazano mu pierwsze komentarze i szydercze memy, był wściekły. Mówił, że Kurski chce go ośmieszyć. Był też zły na telewizję, że zwróciła się do Borusewicza, by wystąpił w filmie”. Teraz więc Kurski kaja się i zapewnia szefa, że nie on był pomysłodawcą. On niewinny. On nigdy w życiu nie wpadłby na pomysł, by zapraszać do udziału w projekcie Borusewicza.
To nie on! To reżyserka Ewa Świecińska namieszała… Świecińska również nie przyznaje się do winy i całą odpowiedzialność zrzuca na swoją współpracownicę.Hm…trzeba będzie zapewne powołać komisję śledczą, zaangażować ekspertów i prokuratorów, by dogłębnie zbadali sprawę, znaleźli winnego i ostro ukarali. Ściema jak zwykle... Oficjalny przekaz dla frajerów: "Jarosław Kaczyński wściekły na Kurskiego". A w zaciszu gabinetów, poklepanie po ramieniu i... "Dobrze się spisałeś Jacek"...
Jak pisze jeden z internautów, „Ależ Kurski nie musi go ośmieszać bo on sam ośmieszył się . Teraz mówi jakim to wielkim opozycjonistą był , jaką ważną rolę pełnił w tamtych czasach a komuniści nie chcieli go nawet zamknąć aby nie przeszkodzić we śnie pod opieką mamy .I teraz nie może pochwalić się , że był internowany i męczony przez tych czerwonych siepaczy . Na dodatek musi na nowo pisać historię wbrew faktom”, a kolejny dodaje: „Nie dziwię się, że jest wściekły, przecież ta miernota nic nie osiągnęła, a 13 grudnia chrapała smacznie pod kołderką, martwiąc się jedynie, żeby bąka nie puścić i się nie udusić. Co tu więc dokumentować, był tak nieważny, że nawet SB go nie chciało aresztować. Konfrontacja z faktami, będzie ośmieszająca, będzie…”.
Źródło: o2.pl
Wow! Wałęsa niósł na ramionach Kaczyńskich!? No i Balbina, no i patrzcie zostanie bohaterem narodowym.
Kaczyńscy to były kukułcze jajka podrzucone Solidarności przez ich wuja Jaruzelskiego i ich ojca chrzestnego Kiszczaka!?
Ciekawe czy pokażą jak spał do późnego popołudnia, trzynastego grudnia.
Film o Kaczyńskim o tytule „Buntownik”. Pokaże on jak Pan Kaczyński pokonał komunę, zmiażdżył Rosję i wyznaczył nowe granice Polski. Nie mogę się doczekać. Nasz polski James Bond.
Z forum: Tym razem Kurski się zagalopował w swoim lizusostwie. Jarosław Kaczyński wściekł się, gdy zobaczył memy na temat swojego filmu biograficznego, który miała przygotować rządowa telewizja kierowana przez Jacka Kurskiego. 
Taki film składałby się wyłącznie z czołówki i tyłówki, bo o jakich tu „zasługach” można by opowiedzieć?
Najlepsi scenarzyści kur.wizji są zatrudnieni przy wymyślaniu bohaterskiej działalności podziemnej Jarosława Kaczyńskiego. Pierwsza scena z początku roku 1950 – mały Jaruś od kołyski wychowywany w duchu głębokiego patriotyzmu bohatersko nasrał na portret Stalina zamieszczony w Trybunie Ludu, którą odłożyła na chwilę jego mama, żeby mu zmienić pieluchę. 
05 06 2021 Przed nami „reforma” Służby Zdrowia i aż strach się bać.
Obóz władzy dwoi i się i troi, by przywrócić jeden z koszmarków PRL czyli centralizację. Pełna kontrola nad poszczególnymi obszarami gospodarki i użyteczności publicznej to zapewne jedyny sposób na poradzenie sobie z problemami, więc raczej nikogo nie powinno dziwić, że takie deja vu nam funduje. Teraz bierze się za reformę Służby Zdrowia i przygotowuje nową ustawę, w której pada pomysł utworzenia tzw. Agencji Rozwoju Szpitali. Do jej zadań będzie należała ocena placówek leczniczych w całej Polsce. Agencja będzie też przyznawać szpitalom odpowiednie kategorie, a placówki, które nie będą sobie radziły, będą w najtrudniejszej sytuacji, przejdą odpowiednią restrukturyzację. Oczywiście pod czujnym okiem Centrali. 
Profesor Andrzej Matyja ma swoje zdanie na ten temat: „Centralizacja na przykład w okresie pandemii w niektórych aspektach była koniecznością. Np. w kwestii lockdownów, restrykcji. Natomiast teraz, kiedy mam nadzieję, dajemy sobie radę, należałoby przejść do systemowej naprawy ochrony zdrowia. Pandemia obnażyła wszystkie jej braki. A w tych dokumentach nie widzę, żeby rządzący wyciągnęli właściwe wnioski. Powtarzając stare błędy, nie da się osiągnąć nowych efektów”. W przedstawionym dokumencie resort zdrowia zapowiada też zmiany, które według profesora nie poprawią sytuacji w Służbie Zdrowia. Chodzi tu głównie o „zmiany w systemie podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (tzw. sieć szpitali), zmianę finansowania, wdrożenie skutecznych mechanizmów poprawiających rentowność szpitali i ich stabilność finansową, brak dublowania oferowanych świadczeń i eliminacja konieczności utrzymywania w części szpitali wykwalifikowanego personelu medycznego, efektywniejsze wykorzystanie dostępnych zasobów kadrowych i nowoczesnej infrastruktury medycznej oraz wzmocnienie kadry zarządzającej”. Nie pozostaje więc nam nic innego, jak nieustająca modlitwa o zdrowie, by „zdeformowaną” przez ZP Służbę Zdrowia omijać szerokim łukiem przez lata.
Źródło: tokfm.pl
Dlaczego szpitale muszą przenosić zyski a więzienia nie ? Zobaczcie jak są karmieni chorzy, a jak więźniowie. W dzisiejszej Polsce szpitale stały się więzieniami, a więzienia kurortami. Sieć szpitali nie sprawdziła się, i tu nie ma czasu na dyskusje, bo chorzy czekają.
Długi szpitali biorą się z tego, że leczą chorych, bo według limitów NFZ powinny być zamykane po połowie każdego roku!?
Z forum: Jest News!!!...Karnowscy donoszą : "Na ratunek szpitalnictwu! Powstanie Agencja Rozwoju Szpitali....Agencja będzie działała w formie spółki akcyjnej..."...i b ę d ą nowe posady...dla "naszych"!!! Radujmy się.
Adam Niedzielski zapowiada powołanie Agencji Rozwoju Szpitali. Instytucja ta ma dostać do dyspozycji miliardy złotych, ale nie będzie się musiała rozliczać z ich wydawania, środki wydając według własnego uznania. Będzie również działać jak parabank, ale zwolniony z podatku CIT.
B. Arłukowicz: "Chciałbym, żeby minister zdrowia przedstawił inny plan po roku walki z pandemią, niż np. Agencja Rozwoju Szpitali, która ma być pozbawiona kontroli nad finansami, ma być kolejną instytucją synekur dla przyjaciół królika".

05 06 2021 Prokuratura odpuściła Obajtkowi. W tle obiady z gangsterami i pomówienia.
W 2013 r. Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim skierowała akt oskarżenia przeciwko m.in. gangsterom z szajki „Prezesa”, odpowiedzialnym za m.in. siłowe windykacje fikcyjnych długów oraz wyciąganie pieniędzy od przedsiębiorców. W akcie oskarżenia śledczy wyszczególnili postać Daniela Obajtka. Przyszły dygnitarz obozu PiS miał rzekomo współpracować z niektórymi oskarżonymi. „Chodziło o oszukiwanie firmy Elektroplast ze Stróży, w której Obajtek był kierownikiem do 2006 r. (zawyżanie wagi granulatu do produkcji rur PCV, na czym dzisiejszy prezes Orlenu miał zarobić na lewo ok. 700 tys. zł) oraz przyjęcie 50 tys. zł łapówki od ‘Prezesa’ w 2010 r. za przychylność przy gminnym przetargu. Obajtkowi, który zaprzeczał oskarżeniom, groziło wieloletnie więzienie. Proces nie mógł się jednak rozpocząć, bo zawsze brakowało kogoś z oskarżonych” – podaje „GW”. Sam Obajtek przyznał, że miał kontakty z bandytami i nawet jadł z nimi posiłki. Sytuacja zmieniła się diametralnie po przejęciu władzy przez PiS. Sprawę odebrano  prokuraturze, która ją do tej pory prowadziła i powierzono śledczym z Piotrkowa Trybunalskiego. Zmieniono też przepisy prawa na korzyść Obajtka i rzekomych wspólników. Sprawa Obajtka została w końcu umorzona przez Małopolski Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej. Oskarżeni wycofali się bowiem z zeznań, które go obciążały. Cofnęli nawet zeznania wcześniej potwierdzone przez samego Obajtka.
Niektórzy z nich stwierdzili nawet, że ich zeznania ws. Obajtka były wymuszone.
Prokuratura Okręgowa w Łodzi zbadała tę sprawę i okazało się, iż nie znaleziono żadnego (!) dowodu potwierdzającego rzekome wymuszenie zeznań. „To rodzi pytanie, czy nie powinno się wznowić w takiej sytuacji umorzonego postępowania w sprawie Obajtka” – powiedział „GW” jeden ze śledczych. Dziennikarze zapytali więc o to przedstawicieli Prokuratury Krajowej. Rzecznik instytucji powiedział, że wyjaśnienia prokuratury znajdują się w jej orzeczeniach. Nie odpowiedział przy tym na pytanie o możliwość postępowania przeciwko osobom, które fałszywie wskazały na istnienie procederu wymuszania zeznań..
Źródło: wyborcza.pl
Obajtek papieżem Polskiego Kościoła Narodowego Orlen!? Jako papież jest wyjęty spod prawa świeckiego!?
Gdyby Polska była krajem demokratycznym, tacy jak Obajtek siedzieliby za kratami, a nie piastowali wysokie stanowiska w państwie!? Ludzie pokroju Obajtka narodzili się po 1989 roku, pytanie kto był pierwszy Lewandowski, czy Balcerowicz, a może senior Morawiecki!?
Obajtek mając w 2012 roku 183 440 zł dochodu, zaoszczędził 300 000 zł + spłacił dwa kredyty na sumę 354 600 zł + kupił 10% udziałów w ERG Bireuń- Folie sp. z o.o. o wartości 260 000 zł. Wzorcowa gospodarność i oszczędność. Szacun jak tak nie potrafię.
01 06 2021 PIS reformuje szpitale, czyli centralizacja rodem z PRL-u.
Trwa dyskusja na temat reformy szpitali. Pierwsze podejście wykonane przez ministra Konstantego Radziwiłła w 2017 roku, zakończyło się totalną klapą. W ciągu trzech lat działania reformy zadłużenie szpitali wzrosło o 5 mld osiągając zawrotny poziom 19 mld. Wobec klęski idei „sieci szpitali” PiS sięgnął do swojej ukochanej, wzorowanej na PRL-u metody – CENTRALIZACJI. Powstanie Agencja Rozwoju Szpitali (ARS), która będzie przejmowała szpitale, restrukturalizowała i konsolidowała je likwidując jednocześnie konkurencje między placówkami. Najpierw Agencja oceni szpitale pod kątem finansów i potrzeb chorych. Każdy szpital zostanie przypisany do jednej z czterech kategorii: A, B, C i D. Ostatnia kategoria oznacza przejęcie przez ARS. Kategorie B i C to „plany naprawcze” i „zarządy komisaryczne”.
Szczegóły projektu opisała Wyborcza w omawianym artykule. Niżej przedstawimy konsekwencje reformy sygnalizowane przez ekspertów. Po pierwsze ARS to kolejny, potężny rezerwuar synekur dla lokalnego, pisowskiego aparatu. Po drugie ARS to skok na kasę dla szpitali. Będzie miała do dyspozycji dziesiątki miliardów złotych z unijnych funduszy, które Polska dostanie w ramach Funduszu Odbudowy. Ma przejąć pieniądze na inwestycje do tej pory w dyspozycji Ministerstwa Zdrowia. ARS będzie też mogła udzielać szpitalom pożyczek na zasadach rynkowych. Będzie więc parabankiem. ARS nie ma być agencją wykonawczą, ale spółką akcyjną należącą do skarbu państwa. Dzięki temu nie będą jej obowiązywały przepisy o finansach publicznych. „Wyłączenie konieczności stosowania przepisów ustawy o finansach publicznych przez ARS pozwoli uniknąć wymogów rocznego budżetowania, planowania i rozliczania się” – czytamy w raporcie. W dodatku ARS ma być zwolniona z podatku CIT.
Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich powiedział: Jestem zdumiony. Agencja Rozwoju Szpitali ma dysponować ogromnymi pieniędzmi, ale będzie zwolniona z obowiązku rozliczania się z nich. Ma pożyczać pieniądze na rynkowych zasadach. Natomiast samorządy, które mogą zostać zmuszone do wydzierżawienia szpitala, będą musiały to robić po cenach ustawowych, a nie rynkowych. Mam poważne podejrzenie, że wszystkie rozwiązania są niezgodne z prawem, ani polskim, ani tym bardziej unijnym.
Źródło: wyborcza.pl
Dlaczego szpitale muszą przenosić zyski a więzienia nie ? Zobaczcie jak są karmieni chorzy, a jak więźniowie. W dzisiejszej Polsce szpitale stały się więzieniami, a więzienia kurortami. Sieć szpitali nie sprawdziła się, i tu nie ma czasu na dyskusje, bo chorzy czekają.
Długi szpitali biorą się z tego, że leczą chorych, bo według limitów NFZ powinny być zamykane po połowie każdego roku!?
O kilku lat zadaje to samo pytanie dlaczego szpitale muszą generować zyski a więzienia nie? Mało tego więźniowie nie muszą czekać w długich kolejkach do lekarzy i leki otrzymują gratis. Ba rehabilitację mają codziennie i za telewizję nie muszą płacić. Gdy zachoruję tak poważnie to zrobię wszystko by dostać się do więzienia po co rodzina ma koło mnie biegać i od ust sobie odejmować by mi leki kupić.
Z archiwum: Kopacz wprowadziła eutanazję bez żadnych komplikacji, chcesz zaraz ją masz, a czasami nawet jak nie chcesz. Radziwiłłowi zawdzięczamy prawo dziedziczenia miejsca w kolejce, ja już się zapisałem gdzie tylko była taka możliwość, by moje wnuki w długich kolejach nie czekały. Szumowski zlikwidował prywatne pogotowia, teraz to chory musi do pogotowia przyjechać, a w szpitalach chorzy będą leczyli przemęczonych lekarzy. Łot i oto cała polska reforma służby zdrowia.
Z forum: Wobec klęski idei „sieci szpitali” PiS sięgnął do swojej ukochanej, wzorowanej na PRL-u metody – CENTRALIZACJI. Powstanie Agencja Rozwoju Szpitali (ARS), która będzie przejmowała szpitale, restrukturalizowała i konsolidowała je likwidując jednocześnie konkurencje między placówkami.
31 05 2021 Jasnowidz na gwałt potrzebny.
Od maja w Ministerstwie Klimatu i Środowiska pracuje jako wewnętrzny audytor Anna Karwot, związana politycznie z ugrupowaniem Kukiz’15.
Można podejrzewać, że jej zatrudnienie w tym resorcie to taki ukłon w stronę Kukiza. Akt dobrej woli, który może go jeszcze bardziej zbliżyć do PiS i zaowocować koalicją. 
Jednak nie o układach i układzikach warto tutaj wspomnieć. Nie o zbliżaniu się tych ugrupowań, wspólnych planach itp. Warto za to wyjaśnić, dlaczego to właśnie pani Karwot zasłużyła sobie na zatrudnienie. Jej „kompetencje” znane są już od 2010 roku, kiedy to pracowała jako sekretarz w Urzędzie Miasta Knurów i lekką ręką korzystała z telefonu, co kosztowało budżet miejski 44 tys. zł. Postawiona pod ścianą, przyznała, że owszem, podzwoniła sobie za taką kasę z telefonu służbowego, ale „…kłamstwem jest wykonywanie przez moją osobę z aparatu komórkowego rozmów do usług erotycznych. Natomiast, prawdą jest, iż radziłam się w problemach, sytuacjach konfliktowych związanych z piastowaną przez moją osobę funkcją z usług jasnowidzów”. No i wszystko jasne! Pani Karwot posiłkuje się w swej pracy jasnowidzami, którym słono płaci za wsparcie zawodowe i odpowiednie rady.
Wtedy za ten numer straciła pracę, dzisiaj natomiast ląduje w Ministerstwie i co dalej? Czy nadal będzie korzystać z usług jasnowidzów na koszt nasz, podatników? A może nie ma co się dziwić, bo przecież od dawna wiadomo, że Polską zarządzają dyletanci, niedouczeni ignoranci, więc może pomoc jasnowidzów to jedyna szansa, by ta władza dawała sobie radę?
Źródło: wyborcza.pl
Jedyne lekarstwo na głupotę pisowców, to upuszczanie krwi, aż do skutku!?
Z forum: Anna Karwot z partii Kukiz, pracuje w resorcie środowiska, w przeszłości wydawała publiczne pieniądze na jasnowidza. Czy teraz polityka państwa względem lasów, rzek i jezior będzie opierała się na wróżeniu z fusów?
Ręce opadają, pis jest na swój sposób fenomenem, tyle ta grupa przestępcza zmarnowała i nakradła pieniędzy że się w głowie nie mieści. Pozatrudniali debili, kretynów, sutenerów, narodowego ścierwa itp. na najwyższe stanowiska. Konstytucją dupę podcierają, kłamią, obiecują gruszki na wierzbie, a ciemny naród dalej ich popiera. Jak naród tak zidiociał i tak nisko musiał upaść żeby nie rozróżniać prawych ludzi od chamów, złodziei i najgorszych piździelskich kanalii. Do dzisiaj za nieudolność i wszelkie niepowodzenia pisdzielców oskarża się „Pana Tuska i PO”, i to działa.
Szklaną kulę na wyposażenie biura tej pani kupić – wyjdzie taniej. A Klimatem i Środowiskiem zajmie się przyroda sama.

31 05 2021 Donald Tusk ponownie w polskiej polityce?
W dzisiejszej „Rozmowie Piaseckiego” na antenie TVN24 Marcin Bosacki został zapytany o polityczną przyszłość Donalda Tuska. Senator poinformował, że nie prowadził osobistych rozmów z byłym premierem na ten temat ale są mu znane osoby, którym Tusk zadał pytanie: „Co sądzicie o tym, żeby moja kadencja jako szefa Europejskiej Partii Ludowej była pierwszą i ostatnią kadencją?”. Następnie gość stacji telewizyjnej kontynuował: „Moim zdaniem nie ma osoby w Platformie Obywatelskiej, która by nie chciała powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki. Jest to człowiek, który zapewniał wzrost gospodarczy podczas wielkiego kryzysu światowego, stabilność polskiej polityki”– czytamy na gazeta.pl. Bosacki zastanawiał się także jaka rola i jakie stanowisko powinno przypaść Tuskowi w sytuacji jego powrotu do krajowej polityki. Jego zdaniem Borys Budka nie powinien ustępować ze stanowiska przewodniczącego PO jednak partia „z całą pewnością musi się zmienić”.  „Na pewno trzeba rozszerzyć i pogłębić zespół, który kieruje Platformą Obywatelską. Dla mnie to, że pan Borys Budka nie zaproponował do zarządu takich ludzi, jak Radosław Sikorski czy Grzegorz Schetyna, było błędem. Oni mają za sobą takie doświadczenie polityczne i tyle sukcesów politycznych, że zmienianie całkowicie składu było niedobre”. Senator PO stwierdził, że dla dobra partii należy jak najszybciej zakończyć czas wewnętrznych sporów: „Im dłużej zajmujemy się sami sobą, tym – niestety – większe jest prawdopodobieństwo, że dłużej się będzie zajmował Polską, przez kolejne cztery lata, Kaczyński, co jest dla Polski katastrofą”. Przypominamy, że w świetle ostatnich badań to nie KO ale partia Hołowni jest główną siłą opozycyjną…
Źródło: gazeta.pl
W 2013 r taki list napisałem: Drogi memu sercu premierze Tusk!!!
Drodzy i przemili Państwo moi!!!
Tylko zadowolony człowiek cieszy się wolnością.
Niestety ja nadal jestem niewolnikiem.
Okradliście i pozbawiliście mnie wszystkiego.
Ochłapy mi rzucacie.
Mirabelkami i szczawiem częstujecie.
Dobre i to.
Cieszę się, że wody z kałuży nie każecie mi pić
No i nie bijecie mnie,... jeszcze... pejczem ...
Znaczy się dbacie o swojego niewolnika.
Wielkie Wam za to dzięki drodzy memu sercu:
Donaldzie, Jarosławie, Januszu, Leszku, Ekscelencjo Józefie...
Szczególnie zaś chcę podziękować Janowi –Vincentemu
za troskę jaką mnie otoczył
Dba o mnie jak troskliwy ojciec,
bym się nie przejadł i na starość nie nudził.
Serdecznie
pozdrawiam
sklave
Za komuny gnębiony w demokracji ciemiężony
i ze wszystkiego do cna ograbiony.

Z forum: Trzaskowski doskonale wie, że dzisiaj na szyldzie PO dojedzie donikąd. Po prostu czyta badania, których PO nie chce przeczytać, albo inaczej wyciągnąć z nich wniosków.

31 05 2021 Nieoficjalnie: Kaczyński i Kukiz podpisali porozumienie programowe.
Jak poinformowała Polska Agencja Prasowa Prawo i Sprawiedliwość podpisało umowę o współpracy z  Kukiz’15. Jak czytamy na polsatnews.pl umowa jest zwieńczeniem wielu spotkań, o których donosiliśmy także na naszym portalu. To ostatnie spotkanie odbyło się dzisiaj w KPRM a jego głównymi uczestnikami byli: prezes PiS Jarosław Kaczyński i Paweł Kukiz jako lider Kukiz’15. Szczegóły dotyczące postanowień podpisanego porozumienia zostaną ujawnione w trakcie spotkania z prasą. „Politycy Kukiz’15 od wielu miesięcy rozmawiają z PiS na temat porozumienia programowego, które miałoby polegać na wzajemnym wspieraniu swoich projektów ustaw. Kukizowi zależy m.in. na tym, aby wprowadzić do polskiego porządku prawnego instytucję sędziów pokoju, ustawę antykorupcyjną oraz rozpocząć prace nad doprowadzeniem do nadania każdemu obywatelowi Polski indywidualnego, biernego prawa wyborczego” – informuje PAP. Internet błyskawicznie zareagował na tę informację: Na Twitterze znaleźliśmy pierwsze komentarze: „hahaha… niezła beka – antysystemowiec Kukiz. Po kolei… – wspierał PO – wystartował samodzielnie – wszedł w koalicję z PSL o których mówił że to zorganizowana grupa przestępcza – przytula się do PIS do zaliczenia została mu jeszcze tylko Lewica”, Czekam na zapisy na „plucie Kukizowi w ryj i nazywanie go…po imieniu”. Chętnych może być więcej niż na szczepienia”. Do sprawy będziemy wracali
Źródło: polsatnews.pl
Kukiz już od dawna puka do drzwi Kaczyńskiego, prosząc o audiencję!? Czy zastąpi Gowina, wkrótce się przekonamy!? Bo dla Kukiza kasa jest najważniejsza!?
Z forum: Podobno Paweł Kukiz już nie jest antysystemowy. Stał się już nawet częścią systemu. Szybko poszło.
Teraz to już zdecydowanie można nazwać go SZMATĄ (jak sam mówił).
Podpisanie umowy Kukiza z Kaczyńskim i zgodę Kaczyńskiego na fanaberie Kukiza postrzegam jako nagrodę dla Kukiza za rozwalenie koalicji anty pisowskiej przed wyborami w 2019 r., a także jako nagrodę za próbę zatopienia PSL-u. To nie był przypadek, że Kukiz negocjował z PSL-em, którego nienawidzi i o którym w tym samym czasie mówił, że „to zorganizowana grupa przestępcza”. I nie przypadkiem też podpisał z Kosiniakiem umowę w momencie, gdy Lewica zgodziła się na warunki Kosiniaka i wyszła z planowanej koalicji. Podpisując tą umowę postawił warunek, że PSL nie będzie w tej koalicji, co dało w efekcie rozdrobnienie opozycji i zwycięstwo Kaczyńskiemu na drugą kadencję. Tyle pierwsza część. W kwestii drugiej części to pamiętamy, co mówili ludzie Kosiniaka z zarządu PSL-u: Kukiz i jego ludzie ani razu nie raczyli pojawić się na jakimkolwiek spotkaniu i w mediach ciągle krytykowali działalność PSL-u. A gdy PSL zerwał umowę, Kukiz szybciutko pobiegł do Kaczyńskiego. Naprawdę ktoś uważa, że to zbieg okoliczności, a nie celowe działanie na życzenie Kaczora??? Wszyscy wiemy, że Kaczyński nie umie walczyć czysto, cała jego działalność polityczna przez 30 lat opiera się wyłącznie na hakach, oskarżeniach, aferach, złodziejstwie, szantażach, a kto wie, czy także nie na zbrodniach (np. Lepper). Osobiście w takie przypadki nie wierzę – stanowczo ich za dużo, jak na kilka ostatnich lat. 
29 05 2021 Stan po Burzy. Rozgoryczony Gowin daje prztyczek w nos Kaczyńskiemu. Kulisy umowy lidera Porozumienia z opozycją.
Polityczna burza wokół wyboru Rzecznika Praw Obywatelskich wchodzi w nową fazę. Ponieważ Zjednoczona Prawica nie jest w stanie wskazać kandydata, który ma szanse na wybór, wicepremier Jarosław Gowin postanawia dogadać się z opozycją. Jeśli Gowin pod rękę z Budką, Kosiniakiem-Kamyszem, Czarzastym, Hołownią, a może nawet Bosakiem doprowadzi do wyboru swego kandydata, będzie to dotkliwa porażka prezesa PiS. Właśnie o to chodzi Gowinowi — chce pokazać Jarosławowi Kaczyńskiemu, że kilkunastu posłów Porozumienia decyduje o tym, kto ma większość w Sejmie. To ma być sygnał, że jeśli Kaczyński nie będzie respektował postulatów Gowina — choćby w sprawie ograniczenia podwyżki podatków i składek dla kasy średniej — to Porozumienie gotowe jest występować przeciwko PiS. Gowin próbuje wybijać się na niepodległość by nie stracić swoich – i tak już nielicznych - wyborców, których lekceważą Kaczyński z Morawieckim. Nad premierem wiszą zresztą czarne chmury. Doniesienie do prokuratury na Morawieckiego i jego trzech ministrów złożył Marian Banaś. Premierowi i szefowi jego kancelarii Michałowi Dworczykowi szef NIK zarzuca złamanie prawa podczas próby organizacji wyborów korespondencyjnych rok temu. Wedle swej specyficznej logiki Banaś ściga jednocześnie Jacka Sasina i Mariusza Kamińskiego za to, że tych naruszających prawo poleceń premiera nie realizowali. Czy te wnioski do prokuratury mają znaczenie? Na pewno prokurator generalny Zbigniew Ziobro chętnie zrobiłby krzywdę premierowi. Ale jako szef partii koalicyjnej w tej chwili tego zrobić nie może. Prokuratura zatem odpuści Morawieckiemu — to pewne. Tyle, że sąd może zmienić decyzję prokuratury i nakazać śledztwo przeciw premierowi.
Cała rozgrywka dotycząca wyboru kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich to czysta polityka, a prawa obywatelskie nie mają tu żadnego znaczenia. Jarosław Gowin próbuje pokazać Jarosławowi Kaczyńskiemu swoją niezależność, uświadamiając mu tym samym, że PiS nie jest w stanie rządzić bez Porozumienia. Pierwotnie układ między Kaczyńskim a Gowinem był taki, że jeśli PiS nie będzie w stanie wybrać na RPO konserwatywnego posła Bartłomieja Wróblewskiego, to kolejnego kandydata wyznaczy Porozumienie. Od początku wiadomo było, że kandydatką Gowina będzie niezależna senator Lidia Staroń, której ten pomysł się bardzo podobał. Był jednak jeden warunek PiS: Staroń musiała zagłosować w Senacie za kandydaturą Wróblewskiego.
Senator Staroń doszła jednak do wniosku, że jeśli poprze kandydata PiS, to jest ryzyko, że dojdzie do jego wyboru. Podjęła więc decyzję o wstrzymaniu się od głosu. Gowin z kolei uznał, że nie chce wspólnego kandydata z Kaczyńskim — że czas pokazać PiS, że bez Porozumienia nie ma większości. Najpierw oznajmił Staroń, że nie ma szans na wybór, bo nie poprą jej posłowie PiS związani z Wróblewskim - jako, że nie poparła ich kandydata. 
A potem na kandydata Porozumienia, którego miałoby poprzeć PiS, zgłosił prof. Marka Konopczyńskiego, specjalistę od resocjalizacji oraz patologii społecznych. To mógł być "zając" — wystawiony po to, aby PiS go odrzucił. Wszak Konopczyński był niedawno kandydatem Koalicji Obywatelskiej do państwowej komisji ds. pedofilii — i został przez PiS utrącony.
Po co Gowinowi taki kandydat nie do zaakceptowania dla PiS? Po to, aby po odrzuceniu Konopczyńskiego, Gowin mógł mówić, że PiS nie wywiązał się z umowy w sprawie popierania jego kandydata. I aby mógł zawrzeć sojusz z opozycją przeciwko PiS. I tak się właśnie stało. Liderzy PSL zaproponowali konstytucjonalistę, specjalistę od praw człowieka prof. Marcina Wiącka, z którym współpracują od kilku lat. Tak się — przypadek? — składa, że Wiącek pisał dla Gowina analizy prawne, gdy lider Porozumienia bronił się przed atakiem swego dawnego protegowanego Adama Bielana, który próbował przejąć Porozumienie na polecenie Kaczyńskiego. Władysław Kosiniak-Kamysz z Gowinem przekonali do tej kandydatury Borysa Budkę, Szymona Hołownię i liderów Lewicy. Wciąż trwają rozmowy z Konfederacją.
Taka egzotyczna koalicja ma szanse wygrać ze Staroń jako kandydatką PiS. Jeśli tak się stanie, to Gowin udowodni Kaczyńskiemu, że przy każdym kolejnym głosowaniu nie zrobi nic bez jego poparcia. A dla PiS zbliża się bardzo ważny rok, dlatego, że powoli kończą się kadencje w rozmaitych instytucjach, które PiS obsadził swymi ludźmi po dojściu do władzy na przełomie 2015 i 2016 r. Wtedy Kaczyński nie przejmował się koalicjantami, którzy razem nie byli w stanie zagrozić PiS. Dziś jest inaczej — koalicjanci zaczęli się stawiać. Przy przedłużaniu kadencji ludzi PiS w rozmaitych instytucjach, Kaczyński będzie się musiał dogadać z Gowinem i Ziobrą, czego wybór Rzecznika Praw Obywatelskich jest pierwszym przykładem. Kaczyński, zdając sobie sprawę z tego, że brakuje mu dziś samodzielnej większości, wciąż próbuje rozbijać Porozumienie, a jednocześnie sponsoruje projekt przeciągania posłów opozycji do PiS.
Źródło onet.pl 
28 05 2021 Niewygłoszone orędzie do Narodu Marszałka Grodzkiego.
Wczoraj wieczorem doszło do wielkiego skandalu, kiedy to prezes Kurski nie wpuścił do gmachu TVP Marszałka Grodzkiego z przygotowanym orędziem do Narodu. Nie pomogły prośby i groźby Marszałka, że jak tylko przewodniczący Budka zdobędzie władzę, to prezes Kurski zostanie wysłany do bratniej kolonii karnej, zaś ochroniarze, którzy nie zezwolili asystentce Marszałka nagrywać zdarzenia na smartfonie – zostaną postawieni przed Trybunałem Konstytucyjnym! Prezes Kurski był tak nieugięty, że nie pozwolił nawet marszałkowi, podsadzanemu przez swoją asystentkę pokonać barierek, którymi pisowska telewizja odgrodziła się od suwerena. W tej sytuacji Marszałek Grodzki usiłował wręczyć prezesowi Kurskiemu kopertę z orędziem i to przy świadku z niezależnej i całkowicie wolnej telewizji. Właśnie dzięki temu bohaterskiemu reporterowi, niedoręczone orędzie Trzeciej Osoby w państwie dociera do ciebie, drogi czytelniku:
„Obywatelki i obywatele! Rodaczki i Rodacy! Europejczyczki i Europejczyki!
Zwracam się do was w tej dramatycznej sytuacji, gdy demokratyczna większość opozycyjna w senacie została pozbawiona prawa do wprowadzenia preambuły do ustawy o ratyfikacji systemów zasobów własnych Unii Europejskiej, którą to ustawę dopchnął kolanem lewicy pisowski Sejm. 
W tej sytuacji każda obywatelka i obywatel – każda Europejczyczka i Europejczyk powinni dać odpór próbie przekupienia Narodu przez PIS – nie zgadzając się na zwiększenie kwoty wolnej od podatku! Będzie to wyraz przywiązania społeczeństwa do Budki i do jego większości opozycyjnej w Senacie, która przez trzy tygodnie prowadziła wnikliwą analizę każdego słowa z przyjętej w dniu 4 maja przez pisowski Sejm ustawy.
Jako Trzecia osoba w państwie zmuszony jestem podkreślić, że Sejm bez żadnej dyskusji wprowadził Art. 1. w którym: „Wyraża się zgodę na dokonanie przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ratyfikacji decyzji Rady (UE, Euratom) 2020/2053 z dnia 14 grudnia 2020 r. w sprawie systemu zasobów własnych Unii Europejskiej oraz uchylającej decyzję 2014/335/UE, Euratom (Dz. Urz. UE L 424 z 15.12.2020, str. 1)”, zaś w Art. 2., że „Ustawa wchodzi w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia”. W sprawie zapisów tej ustawy zadałem naszym senackim ekspertom wnikliwe pytanie, dlaczego akurat Prezydent RP ma dokonać ratyfikacji, a nie na przykład Trzecia Osoba w państwie, która jest całkowicie niezależna nie tylko od Prezydenta a także od RP? Ponadto, dlaczego ustawa ma wejść w życie bez preambuły Senatu?
Po trzech tygodniach wnikliwych analiz, gdy już się nam wydawało, że osiągnęliśmy konsensus w sprawie preambuły – dwóch naszych senatorów zostało perfidnie oszukanych przez wiadome nam siły: jeden senator nie dosłyszał i myślał, że głosuje przeciwko Łukaszence, drugi zaś nie dowidział, gdyż w czasie głosowania zatrzasnął się w ciemnej ubikacji. Jeśli dodam, że zamek w ubikacji naprawiał poprzedniego dnia przebrany za naprawiacza zamków w ubikacji agent PIS-u, to tylko po to, by ujawnić perfidię reżimu Kaczyńskiego! Dotarły bowiem do senatu informacje, że rząd PIS-u w ramach funduszu odbudowy zamierza sprywatyzować Orliki a w ich miejsce pobudować gigantyczne Orleniki!
W tej sytuacji, jako Trzecia Osoba w państwie zwracam się do Narodu nie tylko o bojkot Orlenu, ale także o bojkot kwoty wolnej od podatku i otrzymywanych od pisowskiego reżimu 500+, 300+, podwyżek emerytur i trzynastej emerytury! Niech reżim pisowski wreszcie się dowie, że Narodowi wcale nie zależy na funduszu odbudowy, ale zależało i nadal zależy na przygotowanej przez demokratyczną opozycję Preambule!
Ja, jako Trzecia Osoba w państwie jestem w stanie zagwarantować Narodowi, że od dzisiaj do każdej ustawy będziemy wprowadzać preambuły, przygotowane z wielką starannością przez doktora Klicha. Ja jako Pierwsza Osoba w izbie refleksu i refleksji, praworządności i uczciwości jestem jedynym gwarantem, że wychodzące z senatu ustawy nie będą już takie same jak do senatu wchodzące. Z wielką starannością sprawdzać będziemy każde słowo, każdy przecinek, żeby Naród wiedział, że Senat – choć czasem nie dowidzi i nie dosłyszy to zawsze stoi na straży praworządności, uczciwości i staranności!" Nie pozwolimy na dalsze łamanie Preambuły!
Źródło: niepoprawni.pl
A już snuli plany przyjęcia "preambuły" w Sejmie, już dzielili skórę na......a tu wszystko poszło się je.....!?
27 05 2021 Karuzela z rzecznikami.
Marek Konopczyński, kandydat Porozumienia na Rzecznika Praw Obywatelskich zrezygnował tej nocy z kandydowania, ponieważ nie otrzymał poparcia PiSu. Gowin prawdopodobnie poprze teraz kandydata opozycji, zgłoszonego przez PSL – Marcina Wiącka. Tymczasem PiS jako swoją kandydatkę przedstawia niezależną senator, Lidię Staroń. Do wtorku politycy z Porozumienia byli przekonani, że PiS poprze ich kandydata. Tymczasem w środę Kaczyński zadzwonił do Gowina i oznajmił, że Konopczyński nie zyskał aprobaty PiS.
W czwartek Terlecki powiedział Wyborczej, że partia Kaczyńskiego zgłosi Lidię Staroń. O tej kandydaturze zresztą mówiło się już od dawna. Dlaczego akurat ona? ”Między innymi dlatego, że bardzo chce” – przedstawił argument nie do odparcia szef klubu parlamentarnego PiS. „Będę odporna na naciski władzy. Dziwię się plotkom, że gowinowcy nie chcą mnie poprzeć. Przez wszystkie lata pomagam ludziom i będę dalej to robić. Znam ich problemy” – obiecuje Staroń która wprawdzie jest znanym społecznikiem, ale jako senator zawsze dotąd głosowała z PiSem. Ze względu na kruchą przewagę opozycji w Senacie, wynik głosowania na nią może zależeć od innego niezależnego senatora, Krzysztofa Kwiatkowskiego, który dziś nie daje jednoznacznej odpowiedzi. PSL z kolei forsuje doktora prawa Marcina Wiącka z UW. Też byli przekonani, że PiS ich poprze. „PiS obieca wszystko, byleby Gowin przypadkiem nie ograł Kaczyńskiego i nie przeforsował swojego kandydata” – mówił jeden z polityków tej partii.
W lipcu ostatecznie odejdzie ze swego urzędu Adam Bodnar, którego kadencja upłynęła we wrześniu 2020. Przypomnijmy, że Trybunał Konstytucyjny Przyłębskiej niedawno orzekł niekonstytucyjność przepisu, wg którego RPO pełni swą funkcję do czasu wyboru kolejnego. A może PiSowi najbardziej zależy na tym, aby to stanowisko – skoro nie mogą go zdominować – pozostało nieobsadzone? Termin na zgłoszenie kandydatów mija dziś o godz. 16.
Źródło: Wyborcza.pl
RPO może zostać tylko prezes Kaczyński, spełnia wszelakie kryteria, i jako jedyny jest w stanie wznieść się ponad partyjne podziały!? Ba może z mocy nadanej mu przez „naród” wyznaczyć namiestnika który go zastąpi na stanowisku RPO!?
Z forum: Nieoficjalnie członek władz Koalicji Obywatelskiej: "trwają rozmowy z kierownictwem PSL, aby prof. Wiącek był kandydatem wspólnym"
Nie wiem co zrobi Lewica, ale obstawiam, że w Sejmie raczej zagłosuje za kandydatem opozycyjnym. Jaki mają polityczny zysk z poparcia Lidii Staroń wraz z PiS?

Po co PiS zgłaszając kandydata na RPO od razu go ośmiesza ("bardzo chce")? To jakaś perfidna gra czy po prostu pan marszałek Terlecki chlapie ozorem bez sensu?
Z całym szacunkiem dla wrażliwości społecznej Pani senator Lidii Staroń, ale nie spełnia Ona podstawowego warunku objęcia urzędu RPO – NIE jest PRAWNIKIEM ! Art. 2 ustawy o RPO.
No i o to właśnie chodzi. Każą jej zatrudnić konkretnych prawników do pomocy, najpewniej prosto z Ordo Iuris i to oni będą się zajmować sprawami obywateli, a ona będzie służyć za listek figowy rzekomej niezależności RPO od rządu.

27 05 2021 Kompromitacji "Kopertnika" ciąg dalszy...
"Totalni" totalnie pogłupieli w Senacie i ponieśli wizerunkową klapę przed chwilą. Trzy tygodnie pan Grodzki nadymał się z ekranu, snując bajkowe scenariusze. Po raz kolejny boleśnie przekonał się, że polityka to nie to samo co koperty pobierane od rodzin zrozpaczonych pacjentów. Senat przyjął bez poprawek sejmową ustawę z dnia 4 maja i "obywatelska koalicja" Budki skompromitowała się znowu. To specjalnie nie dziwi już nikogo. Natomiast odrzucona została "preambuła", która miała być "sukcesem" i służyć dyscyplinowaniu rządzących. Remis 49 głosów "za" i tylu samo "przeciw" przy jednym wstrzymującym się senatorze i jednym, który "miał problemy techniczne" wystarczył by ośmieszyć "totalnych". A już snuli plany przyjęcia "preambuły" w Sejmie...z nieudacznikami nie warto kolegować...
Dużo bardziej niebezpieczny jest Gowin, zagoniony do rogu przez pana prezesa. Wie, że na "swój" klub może liczyć tylko teoretycznie, więc walcząc o polityczne życie będzie atakował i kombinował bardzo. Dziś on i jego trzej partyjni kolesie podpisali się pod kandydaturą 'totalnych" na nowego RPO. To samo zrobił poseł PiS - Girzyński, co pokazuje wyraźną dekompozycję obozu władzy. Poza tym Gowin obwieścił, że w razie głosowania wniosku o odwołanie "kopertowych" ministrów, on poprze odwołanie ministra Kamińskiego. O innych nie wspomniał. Skuteczne odwołanie jednego z ministrów zakończy żywot gabinetu pana Morawieckiego. Gowin, który do narodowo- patriotycznego obozu socjalistów nie pasuje zupełnie ma pewność, że musi szukać listy, z której wystartuje wraz z kolesiami. Na razie tylko PSL mu to proponuje, ale "zielona zaraza" sama balansuje nad progiem. PiS wymyślił nową kandydatkę na RPO- panią Staroń, do niedawna w PO i dzięki temu wygrał w Senacie ważne głosowanie. Panowie Czaskoski, Budka czy Grodzki muszą wiele się jeszcze uczyć od pana prezesa...
I na koniec- jakoś dziwnie ucichły me(n)dia w sprawie Turowa, co potwierdza tylko to o czym pisałem, "sukces" pana premiera w sporze z Czechami zaistniał tylko w internecie, realnym faktem nie był i nie jest. Żaden z wybitnych dziennikarzy śledczych nie zapytał dotąd z ekranu pana Morawieckiego - jak to się stało, że przez sześć lat rządów PiS w kraju temat ten nigdy nie przebił się na ekran?  Przecież to zaszłość po Tusku i Kopacz-ce...Dziś Czesi i Polacy różnią się w narracji ile pieniędzy polski rząd wtopi w czeskie inwestycje - Czesi piszą o miliardach euro, pan premier skromnie wspomniał o 45 mln euro, czas pokaże jak będzie. Chaos i harcerska beztroska królują w KPRM, ciekawe czy pan prezes to dostrzega...?
Źródło: niepoprawni.pl
Z forum: Okazuje się, że szantażyści znaleźli sposób, jak ograbiać Polskę. A my będziemy płacić "okupy", nawet nie szukając specjalnie metod skutecznego sprzeciwienia się. 
26 05 2021 KO składa wnioski o odwołanie 3 ministrów.
„Mamy do czynienia z rzeczą bezprecedensową” – skomentował lider Platformy, Borys Budka, złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie wyborów kopertowych. Zapowiedział wnioski o dymisję Jacka Sasina, Mariusza Kamińskiego i Michała Dworczyka. Po przedstawieniu przez Banasia wyników kontroli NIK w sprawie wyborów kopertowych, Izba złożyła zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarządy Poczty Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. We wtorek Banaś zapowiedział także zawiadomienie prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez szefa KPRM, Michała Dworczyka, wicepremiera Jacka Sasina oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji – Mariusza Kamińskiego. Sformułowanie zarzutów przeciwko prezesowi rady Ministrów i 3 ministrom, szef Koalicji Obywatelskiej nazwał rzeczą bez precedensu. „W tej sytuacji, która nigdy wcześniej się nie wydarzyła, Koalicja Obywatelska złoży wnioski o odwołanie ministra Sasina, ministra Kamińskiego i ministra Dworczyka. Nie ma możliwości, by ludzie, wobec których stawiane są zarzuty popełnienia przestępstwa, działania poza swoimi uprawnieniami… sprawowali dalej funkcje”. Prędzej czy później – dodał – każda z osób, wobec której formułowane są zarzuty kryminalne, bez względu na pełnioną funkcje, trafi przed oblicze sadu. Zapowiedział także podjęcie kroków przeciwko premierowi, ponieważ „odpowiedzialność polityczna premiera Mateusza Morawieckiego jest oczywista”.
Były prezes NIK, dzisiaj niezależny senator Krzysztof Kwiatkowski, zapytany, co by zrobił w takiej sytuacji, odparł, że pod wnioskiem do prokuratury nie tylko by się podpisał, ale musiałby to zrobić, bo „jak mówi artykuł 63. ustawy o NIK, w razie uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa NIK zgłasza zawiadomienie”. Jak do tej pory najpoważniejszą aferą, wykrytą przez NIK była tzw. afera alkoholowa z początku lat dziewięćdziesiątych, gdzie postawiono wniosek o Trybunał Stanu dla ministra współpracy gospodarczej i prezesa Głównego Urzędu Ceł. Teraz – uważa – prokuratura powinna wszcząć postępowanie i przesłuchać premiera oraz ministrów. Oraz podjąć decyzję o przedstawieniu zarzutów osobom, które odpowiadały za złamanie prawa. „Za chwilę się dowiemy, czy prokurator generalny będzie wykonywał obowiązki oskarżyciela publicznego, czy zachowa się jak kolega, podwładny premiera w rządzie” – podsumował. Wszyscy jesteśmy tego ciekawi.
Źródło: tvn24.pl
Raport Banasia z NIK pokazuje jak Morawiecki, Dworczyk, Niedzielski i reszta sitwy lekceważyli sobie i dalej lekceważą prawo i zwykłą przyzwoitość...tylko do czego to doprowadzi - Polsko....
Z forum: Przewodniczący Budka: Koalicja Obywatelska złoży wnioski o odwołanie ministrów: Jacka Sasina, Mariusza Kamińskiego i Michała Dworczyka. Odpowiedzialność Mateusza Morawieckiego jest oczywista - to on wydawał bezprawne polecenia. Będziemy informować o następnych krokach. No cóż Panie Gowin, zobaczymy jaki gumowy ma Pan kręgosłup podczas głosowania o odwołanie kryminalistów Dworczyka, Kamińskiego i Sasina.

26 05 2021 A co tam jakieś TSUE. Piotr Duda wie swoje.
No proszę, dawno niesłyszany Piotr Duda, nagle się objawił. W związku z konfliktem wokół kopalni w Turowie zwołał konferencję prasową i ależ popłynął…„Związek zawodowy „Solidarność” walczył o to, żeby faktycznie żyć w wolnym demokratycznym kraju, daliśmy wolność Europie i nie tylko Europie i jesteśmy zdziwieni, że wtedy robiliśmy wszystko, żeby odejść od jurysdykcji Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, a dziś widać, że nas wkładają w łapska związku socjalistycznych republik niemieckich” – zagrzmiał. W stanie silnego wzburzenia podarł decyzję TSUE o wydaniu zabezpieczenia i dodał: „Nie będziemy o nic prosić, tylko o solidarność i my mamy te postanowienie, przepraszam, czyli tu – na ziemi. Nie respektujemy tego. Tu mają być rządy narodowe, a nie federacje kolejnych państw?”. Solidarność nie wyklucza zablokowania dróg granicznych na przejściach z Czechami i Niemcami na południowo-zachodnim krańcu Polski.
Internauci są dla Dudy bezlitośni: „Daliśmy wolność Europie” – Pietrek raczej stał po drugiej stronie”; „Co otworzy paszczę to błazenada. Nie kompromituj się narodowcu , poza tym „szefujesz ” związkowi , który był kiedyś związkiem zawodowym, bo dziś to przybudówka pisobolszewicka i przechowalnia nieudaczników”; „…rządy narodowe, pod przewodnictwem naszego narodowego kościoła, tfu, katolickiego…”;
„Dudzie rządzący kazali dać głos, to Duda dał głos. Bliźniaczo podobne zachowania do Anżeja, także Dudy. Czy ten nierób kiedykolwiek pracował albo zajmował się czymś pożytecznym? Podjudza, prowokuje i nic ponad to. Typowa, związkowa pijawa na usługach pis”.
Źródło: tokfm.pl
Wow!? Ależ to dobre: „Związek zawodowy „Solidarność” walczył o to, żeby faktycznie żyć w wolnym demokratycznym kraju......Wtedy Piotr Duda żołnierzyk stanu wojennego, pacyfikował telewizję, i pałował tych z Solidarności!?
Piotr Duda, żołnierzyk stanu wojennego, który 13 grudnia pacyfikował siedzibę Telewizji Polskiej. Tak, wiem, że był szwejem w służbie czynnej i wykonywał rozkaz, ale znałem osobiście i naocznie żołnierzy służby czynnej, którzy w tę noc potrafili odmówić wykonania rozkazu, co kończyło się natychmiastowym zakuciem w kajdany przez WSW. Pewnie dziś marzy o kolejnej pacyfikacji ! Oj polatałoby się z giętką „białą pasztetówką”, polatało jeszcze....
Z forum: Przypomnijcie, proszę, kiedy i z kim walczył Piotr Duda, żebyśmy żyli w wolnym i demokratycznym kraju? Chyba ze stołem, o stołki! A niech mnie, ten "bohater" narodowy, wedle przykładu, podarł nawet decyzję Trybunału o wydaniu zabezpieczenia.

26 05 2021 Ministrowi finansów podoba się Polski Ład. Nie może się doczekać, by płacić wyższe podatki.
Tak, dobrze czytacie. Minister finansów Tadeusz Kościński, co prawda osobiście straci na obietnicach programu Polski Ład, ale nadal stoi za nim murem. Wskazuje, że wyższe opłaty fiskalne "traktuje jako inwestycję" w Polskę. Przypomniał, że dzięki zmianom więcej pieniędzy ma zostać w kieszeniach Polaków. Minister finansów o podatkach w Polskim Ładzie – W mojej kieszeni po zmianach nie zostanie więcej pieniędzy. Ale w tym miejscu trzeba wskazać na słowo klucz zmian w systemie podatkowym – solidarność społeczna – wskazuje w wywiadzie dla "Faktu" minister finansów Tadeusz Kościński. Polityk jest jednak gotowy na poświecenia dla przeciętnych Kowalskich. Wszystko, by nastał Nowy Polski Ład. – Finalnie będzie więcej pieniędzy w kieszeniach większości Polaków, co przełoży się na dalszy wzrost gospodarczy. Będziemy więc mieli z czego finansować np. służbę zdrowia czy nowoczesną infrastrukturę – rozpływa się szef resortu finansów. Kościński przekonywał, że zmiany w programie Polski Ład "traktuje jako inwestycję". Przypomniał też jeden z głównych punktów PR-owych Prawa i Sprawiedliwości.
Na reformach podatkowych może i niektórzy stracą, ale skorzysta aż 18 milionów Polaków, czyli 2/3 podatników. Ilu z nich to wyborcy PiS-u? To już inna sprawa. Polski Ład zabierze pieniądze mikrofirmom. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, Polski Ład niesie ze sobą wiele zmian w podatkach. Jedną z nich jest kwota wolna wynosząca 30 tys. zł. Jednak przy okazji nowy rządowy program wprowadza nieład w przypadku przedsiębiorców płacących podatek liniowy, ponieważ kwota wolna będzie dotyczyć jedynie podatników rozliczających się na skali podatkowej 17 i 32 proc. Taka informacja została potwierdzona przez Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytanie "Rzeczpospolitej". Mimo że zapłacą wyższą składkę zdrowotną, to o uldze będą mogli tylko pomarzyć. – Wszyscy przedsiębiorcy płacący liniowy PIT stracą na zmianach proponowanych w Polskim Ładzie – stwierdza w rozmowie z "Rz" Milana Krzemień, adwokat, partner zarządzający w kancelarii KZ Legal. Ministerstwo twierdzi, że już za rok kwotę wolną dostaną wszyscy podatnicy w tym pracownicy czy firmy na skali podatkowej. Wyjątek jednak stanowi ok. 700 tys. przedsiębiorców. – O ile inni podatnicy dostaną w Polskim Ładzie marchewkę i kij, o tyle liniowców czeka tylko kij – stwierdza Milana Krzemień. Dodała także, że w tym wypadku najlepiej przejść na skalę podatkową.
Źródło innpoland.pl
Nie dajmy zwieść się Morawieckiemu, ten cwaniaczek zanim da złotówkę, zabierze dwie albo trzy!? Podniesie składkę zdrowotną, wprowadzi nowe podatki, opłat, i skorzystają tylko ci co są na szczytach władzy!? No bo przecież oni bardzo ciężko......się opir......da....la....ją!?
Tego jeszcze nie było, ci co sprawują władzę najwięcej zarabiają, i co sami sobie większe podatki nałożyli!? Kto w to uwierzy!??
Chciałbym zobaczyć PIT Morawieckiego by przekonać się czy płaci jakiekolwiek, podatki, składki!? Mniemam że rok w rok otrzymuje zwrot nadpłaconego podatku!? Nie płaci, tylko jemu US płaci dobre to!?
Polski Ład, to kolejny łańcuszek szczęścia, ileż to ja ich już poznałem!? Wystarczy że każdego dnia każdy mieszkający w Polsce obywatel przekaże jedną złotówkę do wspólnej kasy z której wypłaci się po milionie 38 obywatelom. No a gdyby tak po 10 złotych się zrzucać. A przecież można i po więcej. To w kilka lat wszyscy bylibyśmy milionerami. 
25 05 2021 Za "sukces" pana premiera w sprawie Turowa zapłacimy wszyscy....
Wczoraj wieszczyłem niestety, że pan Morawiecki nim jeszcze skończy się szczyt Rady Europy, oznajmi o gigantycznym "sukcesie" jaki odniósł w kwestii orzeczenia TSUE dotyczącego Turowa. No i proszę. Jeszcze w nocy pan premier poinformował Polaków, że znów zwyciężył. Gdyż jego czeski odpowiednik - nomen omen - Babisz - ze wstydem uznał potęgę argumentacji pana Morawieckiego i pędem zadeklarował wycofanie swego niecnego wniosku do TSUE o zamknięcie Turowa. Ale jak to się mówi - diabeł tkwi w szczegółach. Najpierw rano pan premier Babisz oznajmił, że nie zamierza wycofywać z TSUE czeskiego wniosku. Potem wyszło na jaw, że pan Morawiecki "wynegocjował" porozumienie, które będzie polski budżet kosztowało 45 mln euro inwestycji realizowanych w Czechach. Czyli wszyscy zrzucimy się na "sukces" pana premiera. Elegancko nazywa się to - "dofinansowywaniem przez Polskę euro projektów związanych z eliminowaniem skutków prac prowadzonych na terenie kopalni w Turowie". Ciekawe czemu NSZZ "Solidarność" ogłosiła protest w Warszawie w dniu 9 czerwca, szczególnie pod KPRM, a w Turowie zawiązał się związkowy komitet strajkowy? Odrzucam myśl, że może nie wierzą we wczorajszy "sukces" pana premiera...
Me(n)dia opozycyjne ujawniły dziś majątek (prawda, że podzielony sądownie) państwa Morawieckich. Wynika z nich, że pan premier wraz z małżonką mają na kontach ponad 40 mln zł, jest więc czym bronić "narodowej i solidarnej Polski". Oczywiście nic mi do majątku państwa Morawieckich, zbieranego w czasach gdy przyszły premier narodowo - patriotycznego rządu był jeszcze doradcą Tuska i banksterem całą gębą. Kto nie wierzy niech odsłucha wypowiedzi pana Morawieckiego u "Sowy i przyjaciół". Ponieważ nie ma przypadków, ujawnienie listy nieruchomości państwa Morawieckich zbiegło się w czasie ze złożeniem przez prezesa NIK - Mariana Banasia - zawiadomień do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przy organizacji tzw. "wyborów kopertowych" w ubiegłym roku przez panów - Morawieckiego, Sasina, Kamińskiego i Dworczyka. Nie od dziś wiadomo, że pan premier działał bez podstaw prawnych, bo taki rodzaj wyborów można było zorganizować wyłącznie po zmianie Konstytucji lub we wprowadzonych stanów nadzwyczajnych. Wnioski trafiły do resortu ministra Ziobry, a ten jak wiadomo jest fanem pana premiera. 
Będzie się działo...
I na koniec - czegoś tak idiotycznego jak "szczepionkowa loteria" nie wymyśliłby ani Komorowski ani Kopacz-ka. Każda gmina promująca "wyszczepianie" otrzyma na promocję tej akcji od 10 do 40 tys. zł. bezzwrotnego wsparcia od rządu. Gminy, które "wyszczepią" ponad 75% mieszkańców dostaną bezzwrotnie po 100 tys. zł na co zechcą oczywiście jeśli będą w pierwszej 500-tce listy. Za to gmina "rekordzista" (która zapewne "wyszczepi" 200% normy) dostanie 2 mln zł!!! Ale to nie koniec propozycji. Od 1 lipca Totalizator Sportowy uruchomi - to nie żart - loterię dla "wyszczepionych"!!! "Mniej więcej co dwutysięczna osoba, która będzie się szczepiła otrzyma 500 zł, to nagroda gwarantowana, ale każdy uczestnik loterii będzie miał szansę na wygraną (...)co tydzień będą losowane nagrody po 50 tys. zł., do tego różnego rodzaju nagrody rzeczowe - hulajnogi elektryczne, vouchery na paliwo, czy ubezpieczeniowe. Co miesiąc będą też dwie nagrody po 100 tys. zł plus samochód hybrydowy, a w finale dwa razy po 1 mln zł i również samochód hybrydowy". - ogłosił dziś główny szczepionkowy kraju - Dworczyk. Przeczytajcie to Państwo raz jeszcze a potem śmiejcie się z "totalitarnych reżimów" na Białorusi czy w Korei Płn. Za tę fanaberię rządzących zapłacimy wszyscy w nowych i podnoszonych stale starych podatkach. Obłęd "grupy rekonstrukcyjnej sanacji" jak nazywa się od dawna PiS przekracza kolejną barierę. Ten groteskowy pomysł pokazuje jedno - absolutne fiasko półrocznej, ordynarnie głupiej kampanii "szczepionkowej". Quo vadis Polsko...?
Źródło: niepoprawni.pl
Nie ma chętnych na szczepienia, a Morawiecki nadal szczepionki kupuje, i kombinuje kogo by tu jeszcze zaszczepić, i na tym zarobić!? Na dobry początek proponuje zwierzaki domowe, a później owady szczepić!?
Brakuje chętnych to szczepią co się tylko da!? No a kiedy szczepienia z łapanek, obław...!Lawinowy wzrost zgonów wśród personelu medycznego, W porównaniu z danymi ze stycznia!? Skoro pracownicy służby zdrowia, jako grupa 0, byli szczepieni jako pierwsi, skąd ten nagły wzrost!? Czym zostali zaszczepieni, że umierają, no chyba, że......!?
Z forum: SKANDAL!!! I TO MALO POWIEDZIANE! tyle pieniędzy na reklamę jakiegoś świństwa o niewiadomých skutkach, a refundacje niektórych leków np. na raka piersi cofnięte albo w ogóle brak!!!

25 05 2021 Kaczyński: telewizja publiczna to wzór cnót wszelakich.
Wywiad Jarosław Kaczyńskiego dla Wprost stał się sławny. Zawarte w nim aroganckie a często po prostu bzdurne tezy są przedmiotem tasiemcowych politycznych i ideologicznych analiz. Ten wysiłek usprawiedliwia wyłącznie zawstydzająca pozycja, jaką na polskiej scenie politycznej osiągnął bohater rozmowy. Wirtualnemedia zajęły się fragmentem wywiadu poświęconym mediom publicznym. Jedno z pytań dziennikarek brzmiało prowokacyjnie: Podobno Jacek Kurski robi telewizję dla jednego widza i to pan nim jest?
– On tak mówi czy inni tak mówią? Zresztą problem w tym, że ja nie oglądam telewizji – odpowiedział Kaczyński. Deklaracja Kaczyńskiego nie dziwi, poziom mediów publicznych byłby nie do przyjęcia nawet dla niego. Zresztą nie o jakość tu chodzi lecz o KONTROLĘ. Taka jest dynamika autorytarnych ambicji ludzi pokroju Kaczyńskiego: mam władzę ustawodawczą to skolonizuję sądowniczą, mam egzekutywę to wkurza mnie samorząd, mam media publiczne i lokalne to spać mi nie daje Wyborcza i TVN itp. itd. Czwarta władza urasta do rangi głównej przeszkody w budowie krainy powszechnej szczęśliwości. Prymitywne robienie wody z mózgu Polaków nazywa Kaczyński „dobrą robotą”. W porównaniu z TVN ta telewizja publiczna jest po prostu wzorem cnót wszelakich – mówi, co dowodzi, że rzeczywiście telewizji nie ogląda.
PIS morduje polskie Wolne Media, stosując sprawdzoną „taktykę salami”. Zaczął od kradzieży mediów publicznych, następnie przejęło ogólnopolską sieć dystrybucji prasy RUCH, wykupiło media lokalne, powołało dom mediowy Sigma Bis do kontroli budżetów reklamowych i wreszcie próbuje narzucić nowy podatek wymierzony w duże media opozycyjne – Gazetę Wyborczą, TVN, Onet i z pewnością na tym nie skończy. Wszystkie te operacje odbywają się za pieniądze publiczne w interesie Kaczyńskiego i jego akolitów. W tym sensie określenie „kradzież” jest w pełni uzasadnione. Jak wynika z obliczeń wirtualnemedia.pl obywatele płacą za pisowską propagandę miliardy złotych rocznie. Na mocy tegorocznej ustawy budżetowej dopłata ze środków publicznych do TVP, Polskiego Radia i rozgłośni regionalnych może wynieść do 1,95 mld zł.
Źródło: wirtualnemedia.pl
Z forum: Kaczyński o TVP:" Miliony ludzi wie dziś więcej o Polsce niż przedtem i to są wyborcy. A w porównaniu do TVN ta telewizja publiczna jest po prostu wzorem cnót wszelakich". Czy Kaczyński na pewno wie, co to jest wzór cnót wszelakich? Nazywa szambo perfumerią.
Mnie zastanawia czy on w to co mówi naprawdę wierzy czy robi sobie z nas jaja.
Im częściej Kaczyński udziela się w mediach tym bardziej czuje w kościach rząd mniejszościowy i przedwczesne wybory.... miliony much nie mogą się mylić. Matko kochana, co ten Terlecki mu podrzuca?
Cóż, Kaczyńskiemu od dawna marzą się wszystkie media pod pisowskim butem. Ziobro powiedział to przecież wprost po wyborach prezydenckich w ubiegłym roku, że „w mediach absolutnie musi być jeden przekaz, żeby w przyszłości nie było takiej sytuacji, że nasz prezydent ledwie wygrał wybory”. No więc konsekwentnie idą w tym kierunku. Następne kroki to zakup „Rzeczpospolitej”, która miała nie być na sprzedaż wg Hajdanowicza, a okazuje się, że jest i że Obajtek już od kilku miesięcy negocjuje zakup. No i koncesja dla TVN24, której stacja nadal nie otrzymała, a termin obowiązywania obecnej upływa 26 września.

25 05 2021 PiS wygrało z Czechami? Polska zapłaci za to dziesiątki milionów euro.
Mateusz Morawiecki po wczorajszych obradach z liderami państw UE ogłosił, że Czesi zgodzili się wycofać wniosek do TSUE ws. elektrowni w Turowie. Przypomnijmy, że organ już wcześniej, na wniosek Czechów, zażądał, aby wspomniana elektrownia zaprzestała działalności w trybie pilnym.
„Dzisiaj spotkałem się z premierem Republiki Czeskiej, panem Andrejem Babiszem. Wcześniej byłem już na Dolnym Śląsku i ustaliłem, w jaki sposób można prowadzić negocjacje ze stroną czeską. Potwierdziłem kierunek tych negocjacji z panem premierem Babiszem i te negocjacje dzisiejszego wieczoru się odbyły. (…). To porozumienie przede wszystkim zakłada wieloletnie projekty z udziałem strony polskiej w wysokości do 45 mln euro, współfinansowanie tych projektów przez stronę polską” – poinformował szef polskiej Rady Ministrów. Jednocześnie po naszej stronie ma powstać komisja, która zajmie się sprawdzeniem, w jaki sposób działalność elektrowni w Turowie wpływa na środowisko naturalne. Co ciekawe, rząd jeszcze przed osiągnięciem porozumienia, zapowiadał, że nie zamierza się dostosowywać do poleceń TSUE i zamknąć działalność elektrowni.
Wypracowanie porozumienia na linii Polska-Czechy zostało uznane przez Morawieckiego za nasze pełne zwycięstwo. Czy jednak na pewno tak jest? Wydanie 45 mln euro na górnictwo w 2021 r. trudno jest raczej uznać za powód do dumy… Czego jednak nie zrobi się, żeby udowodnić Europie, że kraj „wstał z kolan”. Premier Morawiecki w Brukseli: Mając na uwadze zacieśnienie transgranicznej współpracy z Czechami wydaje się, że jesteśmy już bardzo bliscy porozumienia. W wyniku tego porozumienia Czechy zgodziły się wycofać wniosek do TSUE. Ale ile pomyj wasz elektorat i wasi posłowie wylali przy okazji na Czechów... A Wy żeście po prostu ich olali tak, że musieli szukać pomocy w sądach. Wstyd.
Źródło: wyborcza.pl
I znowu kłamie, to bardzo blisko, w praktyce okaże się bardzo daleką drogą! Dobre to kopalnia Turów szkodzi środowisku, a obok tuż za granicą kopalnie mają pozytywny wpływ na środowisko!?
No i znalazł się trzeci kraj gotowy do czwartego rozbioru Polski!? Niemcy, Rosja, a Austrię zastąpią Czechy!? Wystarczyło, że Putin zgromadził swoje wojska przy granicy z Ukrainą, a Polska momentalnie została przez wszystkich pewnych sojuszników, zaufanych przyjaciół opuszczona!? Biden dogadał się z Putinem, i będzie dokończona budowa Nord Stream 2, nam pozostanie gazoport, i niespełnione marzenia, o sprzedaży gazu z Ameryki, sąsiadom!?
Z forum: Czyli jak zwykle, kopalnia i jej pracownicy zostaną uratowani przez państwo z zachowaniem etatów a pracownicy spółek zależnych PGEGIEK SA dalej będą wywalani w ramach oszczędności ? Dziwi mnie milczenie w tym temacie.
Tyle, że z rana premier Czech oznajmił, że absolutnie nie zgodził się na wycofanie skargi z TSUE i sprawa toczy się dalej. TSUE wyda wyrok w przewidzianym wcześniej terminie. Morawiecki chciał postawić Czechy pod ścianą przed opinią międzynarodową to premier Czech pokazał Morawieckiemu środkowy palec. Jak to mówią pisowcy? Aha, to idzie tak: „Nikt nie ma prawa mówić nam, co możemy robić w naszym kraju! Polska nie będzie nikomu się kłaniała! Koniec z uległością wobec jakiegokolwiek kraju! Polska wstaje z kolan pod rządami PiS!”. No to właśnie Czechy pokażą PiS-owi, że Polska musi brać pod uwagę sąsiadów.
24 05 2021 Tutaj Ziobro będzie szkolił „swoich” prokuratorów i sędziów, którymi zastąpi tych, „niepokornych”.
Szkoła Wyższa Wymiaru Sprawiedliwości powstała w 2018 roku i pierwsze skrzypce w jej funkcjonowaniu grają ziobryści. Do tej pory kształciła funkcjonariuszy Służby Więziennej, ale teraz wchodzi z nowym kierunkiem, z prawem. Chętni młodzi ludzie będą więc mogli kształcić się w zakresie wiedzy sądowo-prokuratorskiej, dotyczącej prawniczych zawodów regulowanych oraz konsularno-legislacyjnej, przygotowującej przyszłą kadrę do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości. Jak zapewnia rektor uczelni, studenci będą tu kształceni „zgodnie z etyką chrześcijańską”, a wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski dodaje, że warto na tej właśnie uczelni studiować, bo polski wymiar sprawiedliwości potrzebuje ludzi, którzy „oprócz wiedzy będą miały odpowiedni etos zawodowy, kierowanie się moralnością”.
Romanowski to w ogóle bardzo ciekawa postać. Jest on numenariuszem Opus Dei, tzn. osobą świecką, która żyje w celibacie i poświęca się na rzecz realizacji misji tej organizacji. Już sam fakt, że ktoś taki mocno wspiera uczelnię, pokazuje, jaki będzie jej charakter, priorytety i komu tak naprawdę będzie ona służyła. Stąd też nikogo nie powinno dziwić, że jej rektor, gen. dr Marcin Strzelec, zwrócił się o pomoc w promocji uczelni do księży. Liczy, że informacje o nowym kierunku wywieszą oni w gablotkach parafialnych i rozpowszechnią w mediach społecznościowych. Tak więc, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że, jak to mówi prof. Kolarska-Bobińska, była minister nauki i szkolnictwa wyższego, w tej szkole „będzie minister Ziobro szkolił „swoich” prokuratorów i sędziów, którymi będzie można zastąpić tych „niepokornych”. Wśród nowych zadań SWWS jest nie tylko dostarczanie kadr do administracji rządowej, ale też samorządowej, organizacji społecznych i międzynarodowych”. Dodaje też, że wszystkim wiadomo, iż „Minister Ziobro jest związany z ojcem Rydzykiem. W związku z tym szkoła ta będzie kształciła kadry związane z ruchami religijnego fundamentalizmu. To nurt Ordo Iuris czy ojca Rydzyka (…) Tu zakłada się od początku i wykorzystuje środki publiczne do tworzenia nowych elit, w pełni podporządkowanych ideologicznie temu fundamentalistycznemu nurtowi”. Jedno trzeba przyznać. To pierwszy w Polsce rząd, który rozumie, jak wielka jest rola edukacji w kształtowaniu społeczeństwa i na uszach staje, by młodzież wyedukować właśnie w takim duchu, jaki jest im potrzebny do utrzymania władzy dla siebie, a narodu w okowach swoich wizji. Ech…
Źródło: onet.pl
Z forum: Skoro powstała kuźnia kadr Ziobry czyli „Szkoła Wyższa Wymiaru Sprawiedliwości” to czas na kolejne kuźnie : 
Glińskiego - "Szkoła Wyższa Kultury i Sportu",
Sasina - "Szkoła Wyższa Aktywów Państwowych",
Adamczyka - "Szkoła Wyższa Infrastruktury",
Maląg - "Szkoła Wyższa Rodziny

Mechanizm jest prosty: kościół służy za naganiacza chętnych na prokuratorów, później niechętnych do ścigania kościelnych pedofilów. Zdecydowanie patronem tej szkoły winien zostać jeszcze za życia Piotrowicz.

24 05 2021 Praworządny i sprawiedliwy prezes dał głos w „Sieci”.
Jarosław Kaczyński i jego pierwszy po ogłoszeniu Polskiego Ładu, wywiad w „Sieci”. Oczywiście musiał się prezes odnieść do wniosków NIK dotyczących wyborów korespondencyjnych. Według niego, te wybory były świętym obowiązkiem konstytucyjnym, jednak, „akcja polityczna naszych przeciwników i niestety, jednego z naszych koalicjantów, który się tutaj bardzo zagalopował, także w przekonywaniu samorządów do oporu, doprowadziły do tego, że stało się to niemożliwe – powiedział. Dodał, że ujawniło się, iż „mamy błędnie skonstruowaną ordynację wyborczą, pozwalającą na takie polityczne blokady”. Jednocześnie podkreślił, że chce „żeby to było jasno powiedziane: to była moja osobista decyzja, by spróbować skorzystać z doświadczenia bawarskiego i kanadyjskiego w organizacji takich głosowań. Problemem był brak większości w Sejmie dla tej sprawy. Nie zwalniało to jednak rządu z wykonania obowiązku konstytucyjnego i zostało zrobione wszystko, co możliwe, by został on wykonany”. Jego decyzja? Człowieka, który nie miał żadnych uprawnień do jej podjęcia? Fajnie… No tak, bo prezes naprawdę wie, co mówi i bardzo wierzy w to, że on i jego obóz naprawdę szanują „prawo i konstytucję. Mówienie tutaj o jakimś złamaniu prawa czy nadużyciu jest wielkim nieporozumieniem”.
Nie mogło zabraknąć odniesienia do samego Banasia, który jeszcze niedawno był krystalicznie czystym przyjacielem, a dzisiaj jest wrogiem. Kaczyński przyznał, że „jest wielkim błędem naszego systemu prawnego, że człowiek, wobec którego toczą się poważne śledztwa, może być prezesem Najwyższej Izby Kontroli”, zapominając widocznie, że to on sam wybrał Banasia na szefa NIK. Wszyscy pamiętają, jak twardo stał po jego stronie, więc mówienie dzisiaj, że „to jest stanowisko dla ludzi, którzy są poza jakimkolwiek podejrzeniem, całkowicie czystych. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek kłopoty w tej sferze, jeśli jest mocno skoncentrowany na sprawach materialnych, to nie powinien być prezesem NIK” nie brzmi wiarygodnie. I nagle, on, taki praworządny i sprawiedliwy, uznał, że warto byłoby stworzyć ustawę, która pozwoliłaby postawić prezesowi NIK zarzuty i zawiesić go w działalności do czasu wyjaśnienia sprawy. W tym Sejmie nie ma na to jednak szans. Dlaczego? Przez opozycję czy też przez haki, jakie co niektórzy na prezesa mają?
Źródło: radiozet.pl
Kaczyński myślał, że znalazł sobie kolejnego chłopca na posyłki, i na Banasiu się przejechał!? Przecież on ten system wymyślił, a teraz udaje świętego!?
Z forum: W najnowszym numerze „Sieci” wywiad z wicepremierem i prezesem PiS: – Żadnego planu wcześniejszych wyborów nie ma. Polski Ład ma być programem realizowanym, wdrażanym. W wielu miejscach wymaga to działań wykraczających poza obecną kadencję - mówi Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla „Sieci” oświadcza, że wybory kopertowe to była jego osobista decyzja. Biorąc pod uwagę, że zgodnie z Konstytucją nie pełnił on żadnej funkcji umożliwiającej mu podjęcie takiej decyzji, to ciekawe wyznanie. Miłego dnia 
22 05 2021 Morawiecki: „Nie będziemy ryzykować zdrowiem i życiem polskich obywateli”
Czy trzeba było aż UE, aby premier dowiedział się, jak bardzo już ryzykował? Czy też premier swoje słowa rozumie inaczej, niż my? Mateusz Morawiecki przypomniał, że węgiel z Turowa zasila elektrownię Turów, która „produkuje od czterech do nawet siedmiu procent mocy dla polskich obywateli” – zatem zabezpiecza prąd dla 2-3 milionów ludzi. Okazuje się jednak, że Polacy zapadną na zdrowiu dopiero, gdy zabraknie prądu z tej konkretnej elektrowni: „Jak mają funkcjonować szpitale? Jak miałyby funkcjonować żłobki, przedszkola czy przedsiębiorstwa? Straty w gospodarce polskiej szłyby w miliardy złotych, miliardy euro. Z całą mocą będziemy przeciwdziałać tej niesłusznej, niesprawiedliwej i niespodziewanej decyzji, która zapadła w Luksemburgu” – powiedział premier.
Zapowiedział też, że o polską sprawę będzie walczył. Na razie walczy kontratakiem na Unię Europejską. Z oświadczenia opublikowanego na stronie kancelarii premiera, Morawiecki zaznaczył, że postanowienie TSUE jest „bezprecedensowe” i „sprzeczne z podstawowymi zasadami funkcjonowania UE”. „Na ten moment TSUE nie rozstrzygnęło zasadniczego sporu. Dzisiejsza decyzja ingeruje jednak w sposób nieodwracalny w jego istotę. Polski rząd nie podejmie żadnych działań, które mogłyby godzić w bezpieczeństwo energetyczne Polski”. W podobnym tonie wypowiedział się wicepremier i minister aktywów państwowych, Jacek Sasin: „Nie akceptujemy decyzji TSUE ws. kopalni w Turowie…Transformacja musi być sprawiedliwa i rozsądna”.
Tak samo Polska grupa Energetyczna nieoficjalnie stwierdziła, że zamkniecie elektrowni Turów jest niewykonalne. ”Polska jako kraj nie może nakazać żadnej spółce prawa prywatnego zaprzestania legalnie prowadzonej działalności, w tym wypadku wydobycia węgla na podstawie legalnej i ważnej koncesji. Byłoby to naruszenie słusznych praw PGE i akcjonariuszy” – skomentował decyzję na Twitterze Arkadiusz Koper, dyrektor pionu prawnego w PGE.  A już oficjalnie, pod swoim profilem, że zamknięcie Turowa oznaczałoby „dziką transformację energetyczną”. I tak pod pozornym pretekstem zdrowia obywateli, władze nadal będą niszczyć obywatelom środowisko. Na złość Unii.
Źródła: gazeta.pl, rmf24.pl
Dziwnie to wszystko wygląda: taka niesamowita koincydencja awarii w Bełchatowie, gdzie miał zawinić czynnik ludzki, rurociąg Nord Stream 2, i ataki na węgiel brunatny w Polsce. Myślę, że polski kontrwywiad będzie miał co robić. Awaria w Bełchatowie za skutkowała importem energii z Czech, Słowacji i Niemiec. Czesi, i Niemcy zwiększają wydobycie węgla brunatnego, no i jak myślicie gdzie chcą go sprzedawać!? Czy nowy blok Elektrowni Turów, podzieli los Ostrołęki!? Wszystko wskazuje, że tak wystarczy jak Niemiec posmaruje!? 
Z forum: Z kopalnią Turów jest jak z tupolewem. Morawiecki liczył, że się „zmieści”, że się uda i TSUE nie wyda wyroku nakazującego zaprzestanie wydobycia. Teraz drze szaty, że nie pozwoli Polakom zrobić krzywdy. A trzeba było wcześniej dogadać się z Czechami. Brak sprawczości level hard.
Na razie nie ma rozstrzygnięcia TSUE, ale zastosowano środek zapobiegawczy - to spora różnica.
Morawiecki o decyzji TSUE ws. Turowa: Niesprawiedliwa i niesłuszna. Sprawiedliwa i słuszna. Trzeba było z Czechami pogadać a nie iść na wojnę. To było do uniknięcia. Jedynym zagrożeniem dla tego kraju są wasze nieudolne rządy. Łajzy.

22 05 2021 Nie ma czegoś takiego jak ostateczne zwycięstwo z pandemią – mówi Adam Niedzielski.
Minister zdrowia dał wywiad radiu RMF Fm. Powiedział, że wprawdzie mamy wygaszanie trzeciej fali, ale ryzykiem zawsze mogą być nowe mutacje wirusa. „To wszystko potrafi się bardzo dynamicznie zmieniać, jedna mutacja może „wywrócić stolik”, jak to się mówi kolokwialnie, czyli zmienić sytuację całkowicie”. Nasze poczucie komfortu jest złudne. Już zawsze będziemy „żyć z nastawieniem, że za chwilę będziemy wchodzić w różne etapy zarządzania kryzysowego”. Na razie widać pewne elementy odporności populacyjnej. W przyszłym tygodniu rząd będzie się zastanawiał nad kolejnym luzowaniem obostrzeń. „Chcemy zaproponować harmonogram dłuższy, nie z tygodnia na tydzień. Na pewno przed 5 czerwca ogłosimy ten harmonogram” – zapowiedział. Jeśli trend spadku zakażeń będzie się utrzymywał, a program szczepień robił postępy, to nie ma argumentów przeciwko przywracaniu normalnego życia. „Jedynym ryzykiem są nowe mutacje”.
Rząd będzie oczywiście stosował zachęty do szczepienia, m.in. kampanią telefoniczną, ale bez finansowych korzyści. Rząd organizuje także akcję szczepień starszych ludzi w ich własnych domach. Niedzielski odniósł się także do alarmowych wieści lekarzy, którzy zwracają uwagę na gwałtowny wzrost chorób onkologicznych. Tutaj minister nie miał przygotowanych prostych odpowiedzi: „wychodząc z covidu mamy do czynienia z pewnym deficytem zdrowotnym, który wynika z ograniczenia dostępności leczenia, bo to ograniczenie leczenia wynikało z bardzo wielu przyczyn…, to czasem były też lęki pacjentów…że nie wiadomo z czym mamy do czynienia i było takie poczucie, że lepiej zostać w domu”.
Zabiegi były odwoływane, ponieważ także w szpitalach onkologicznych pojawiały się ogniska zakażeń koronawirusem. Co do usunięcia z listy leków refundowanych tych potrzebnych do terapii rozsianego raka piersi HER2, Niedzielski przyznał, że zna temat i rozmawiał o tym z wiceministrem Miłkowskim, odpowiedzialnym za refundację. „Absolutnie nie będziemy ograniczali dostępności do tego leczenia” – zapewnił. W skali kraju dotyczy to około 80 kobiet, ale oczywiście zrobi wszystko, aby refundację przywrócić. Na koniec odniósł się minister do zapowiadanego na 7 czerwca strajku pielęgniarek. Przypomniał, że zawarto już porozumienie, zaakceptowane przez rząd, pracodawców i przedstawicieli pracowników.
„To próba zaznaczenia swojej obecności”
– podsumował.
Źródło: rmf24.pl
Brakuje chętnych to szczepią co się tylko da!? No a kiedy szczepienia z łapanek, obław...!Lawinowy wzrost zgonów wśród personelu medycznego, W porównaniu z danymi ze stycznia!? Skoro pracownicy służby zdrowia, jako grupa 0, byli szczepieni jako pierwsi, skąd ten nagły wzrost!? Czym zostali zaszczepieni, że umierają, no chyba, że......!?
Ktoś zgasił światło, i szpitale, przychodnie zamknięto na cztery spusty. Dziś ktoś to światło zapali i szpitale, przychodnie wznowią działalność, jakby w międzyczasie nic się nie stało!? A przecież już dawno system padł, przestał świadczyć usługi na takim poziomie, na jakim opieka powinna być dostępna. Od dawna mamy znaczące obniżenie standardów, jakość leczenia jest gorsza, czas oczekiwania na karetki znacząco się wydłużył, dlatego pod tym względem można powiedzieć, że system upadł, i tak szybko się nie odbuduje!?
Z forum: Minister zdrowia Niedzielski : inwestujemy w nowy personel medyczny, ale ta inwestycja zwróci się dopiero za kilka lat.
Jaki "nowy"? Kupuje Pan gdzieś wykształcone pielęgniarki? Lekarzy zza granicy? Przypomnę-w tym roku dodatkowych miejsc na uczelniach med. było 180. Na covid zmarło ponad 200 lekarzy. Nie wspomnę ilu jest na emeryturze (i trzymają system w pionie). Suweren wszystko kupi? 
21 05 2021 Wredna ta UE. Chce kontrolować, jak i na co, wydamy kasę w ramach KPO.
Wczoraj Europarlament przyjął rezolucję, która dla naszego obozu władzy jest bardzo, ale to bardzo nie na rękę. Aby zapewnić „demokratyczny nadzór” nad wydaniem pieniędzy w ramach Programu Odbudowy, Bruksela zapewnia sobie prawo do kontroli tychże programów przez dostęp do informacji na temat stanu realizacji krajowych planów. Aż tak wiele Europarlament nie żąda. Chce tylko na bieżąco mieć wgląd w „podsumowanie reform i inwestycji wynikających z otrzymanych planów krajowych (…) w łatwo zrozumiałym i porównywalnym formacie, w tym wszelkie istniejące tłumaczenia dokumentów przedłożonych przez państwa członkowskie”. Chce, by wszystkie decyzje związane z unijną kasą, przeznaczoną na odbudowę, były konsultowane m. in. z samorządami. Za przyjęciem rezolucji głosowało 602 eurodeputowanych, 35 było przeciw, a 56 wstrzymało się od głosu.
Oczywiście, przeciw byli europosłowie z PiS. Jak napisała Beata Mazurek, „Tak, byliśmy przeciw. Traktaty przyznają PE prawo udziału w procedurze budżetowej związanej z WRF, ale Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności ze względu na specyficzny charakter nie wchodzi w zakres WRF jako takich i powinien pozostać w wyłącznej kompetencji państw członkowskich”. Dodała też, że „fakt, że RRF jest bezprecedensowym instrumentem pod względem wielkości i sposobów finansowania nie uzasadnia chęci przywłaszczenia sobie nowych kompetencji przez PE. Kwestia przekroczenia traktatowych kompetencji jest w tym wypadku dodatkowo przebiegła, gdyż ucieka się w praktyce do stworzenie precedensu, który z upływem czasu naturalnie wejdzie do użycia i nie będzie na późniejszym etapie wzbudzać wątpliwości”. No rzeczywiście, jakaż ta Bruksela bezczelna i niepraworządna. I do tego psuje cały misterny plan rządzących, którzy liczyli, że za unijne pieniądze zrealizują swój Polski Ład, kupią ludzi i w ogóle zrobią z tą kasą to, co mu się zamarzy….a tu klapa. Ojjj, ależ to musiało zaboleć.
Źródło: rmf24.pl
A niby to dlaczego Berlin ma decydować na co przeznaczyć pieniądze z FO!? Co my nie wiemy jakie branże zostały najbardziej dotknięte pandemią!? Kolejny raz chcą przysłać swoich ekspertów, którzy będą nam tłumaczyć jak prowadzić firmę, jakie inwestycje zaplanować!?

21 05 2021 TSUE zdecydował! Polska ma natychmiast przestać kopać węgiel w Turowie.
Właśnie doświadczamy kolejnego efektu działań polityków „dobrej zmiany” na arenie europejskiej. Trybunał Sprawiedliwości UE nakazał Polsce „natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów „do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia” – czytamy na tokfm.pl. Wiceprezes TSUE w wydanym dokumencie pisze: „Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Podnoszone przez Czechy zarzuty dotyczące stanu faktycznego i prawnego uzasadniają zarządzenie wnioskowanych środków tymczasowych”.
Powyższe stanowisko jest konsekwencją pozwu jaki przeciwko naszemu krajowi w lutym złożyły do TSUE Czechy. We wspomnianym pozwie Czechy zwróciły się „o uwzględnienie wpływu wydobycia węgla w kopalni Turów, na mieszkańców terenów przygranicznych”.
Czeski minister środowiska stwierdził wówczas, że pozew jest formą ochrony czeskich obywateli a nasz kraj nie spełnia postulatów Pragi dotyczących ochrony środowiska. Co więcej czeski polityk zaznaczył, że jego kraj taktuje wydobycie węgla w Turowie jako nielegalne. Wiceminister spraw zagranicznych Czech nadmienił: „Skarga jest bezpośrednio związana z naruszeniem praw obywateli Czech, którzy nie mogli uczestniczyć ani w postępowaniu w sprawie wydania pozwolenia na rozbudowę kopalni, ani w sądowej kontroli tej decyzji. Polska nie dostarczyła również stronie czeskiej niezbędnych dokumentów związanych z wydobyciem i nie uwzględniła oceny jego oddziaływania na środowisko”. Jak zareagował nasza strona? W sposób, którego niestety można się było spodziewać. PGE, właściciel kopalni za pomocą Twittera oznajmił: „Decyzja #TSUE to droga do dzikiej transformacji energetycznej. Unijny #zielonyład na naszych oczach ponosi porażkę”.
Źródło: tokfm.pl
„Węgiel brunatny wciąż odgrywa istotną rolę w energetyce Czech i Niemiec, pozostając jednym z kluczowych źródeł energii elektrycznej. Kraje te – oraz Polska – to najwięksi producenci i konsumenci tego surowca w UE”.- według Ośrodka Studiów Wschodnich.
Dziwnie to wszystko wygląda: taka niesamowita koincydencja awarii w Bełchatowie, gdzie miał zawinić czynnik ludzki, rurociąg Nord Stream 2, i ataki węgiel brunatny w Polsce. Myślę, że polski kontrwywiad będzie miał co robić. Awaria w Bełchatowie za skutkowała importem energii z Czech, Słowacji i Niemiec.
„Brak daty odejścia od wydobycia węgla brunatnego w Czechach, a także wciąż aktualne daty planowanego wydobycia węgla brunatnego nasuwają pytanie o to, gdzie Czesi znajdą rynek zbytu dla swojego węgla? Jeśli udałoby się im zablokować wydobycie węgla brunatnego w Turowie, mogłyby go sprzedać właśnie tam. Czy wówczas kraj liberecki będzie zatem protestował przeciwko wydobyciu węgla w sąsiednim kraju usteckim, z równie dużym zapałem jak działa przeciwko sąsiedniej Polsce?”
Niemcom też powinno zależeć na tym, aby nie było węgla dla Turowa. W Niemczech spalanie węgla ma trwać maksymalnie do 2038 roku, a pewnie zostanie węgla z Welzow, Nochten i Reichwalde – autor zakłada, że do rozbudowy tych odkrywek dojdzie. Z kolei elektrownia Turów ma działać do 2044 roku. Najzabawniejsze jest to, że wszyscy nasi konkurencji mówią o odejściu węgla, którego spalanie rodzi dwutlenek węgla. A co, spalanie gazów nie rodzi, a ekologicznej biomasy? Polska strona powinna huknąć i robić swoje, tak jak oni, który mówią o odejsciu od węgla, a rozwijają koleje kopalnie.
Czesi realizują niemiecką politykę, która jest wrogą wobec Polski. Warto przypomnieć ich pretensje terytorialne do Ziemi Kłodzkiej. Ale to nie tylko, to. Generalnie chodzi o zniszczenie Polski, i czy mamy mówić, że tak wielu na tym zależy? Od czasów II wojny światowej Polska jest niszczona, bo nie brała udziału w zbrodni. Zajmujemy cenne miejsce na ziemi z punktu widzenia geopolitycznego. Wielu chce nas po prostu złupić. Czy Czesi są fajni bo są Słowianami i mają miły dla polskiego ucha język? Właśnie biorą udział w niszczeniu Polski.
Źródło: niepoprawni.pl
Z forum: Dokładnie tydzień temu oddano nowy blok Elektrowni Turów. Kosztował 3,7 mld złotych. Miał być w nim spalany węgiel z kopalni, w której właśnie TSUE nakazało wstrzymanie wydobycia.
Ale czeskie zastrzeżenia były znane od dawna. Pozostaje pytanie o to, czy brak odniesienia się do nich i przepychanie inwestycji licząc, że "jakoś się uda" było rozsądne, czy nie :)
Następny "sukces" PiS...Pasmo sukcesów rządu: najwięcej zgonów covid, największa inflacja, najgorsze powietrze, najmniej lekarzy, najdroższe widmo-wybory,... jpd.. qu.. kraj miodem i mlekiem płynący..

21 05 2021 Jędrzej Bielecki: Nord Stream 2. Podwójne ostrzeżenie dla Polski.
Joe Biden dogadał się z Angelą Merkel, nowy gazociąg pod Bałtykiem zostanie dokończony. To mówi wiele o obu najważniejszych sojusznikach naszego kraju. Musimy z tego wyciągnąć wnioski. Mimo nacisków Kongresu Biały Dom zrezygnował z nałożenia sankcji na konsorcjum budujące Nord Stream 2. Moment jest zaskakujący, bo za cztery miesiące Niemcy wybierają nowy Bundestag, w którym, jak wskazują sondaże, Zieloni mogą być główną partią rządzącą. Mowa zaś o partii, która zapowiada „wycofanie politycznego poparcia" dla gazociągu i bardziej stanowczą politykę wobec Moskwy. Ale Joe Biden kierował się najwyraźniej jeszcze ważniejszymi przesłankami. W polityce wewnętrznej jego priorytetem jest odbudowa i socjalna przebudowa kraju po największym kryzysie od trzech pokoleń. To ma zapobiec odzyskaniu przez republikanów większości w Kongresie już za półtora roku i Białego Domu dwa lata później. W polityce zagranicznej nie ma zaś dla nowego prezydenta nic ważniejszego od powstrzymania potęgi autorytarnych Chin, które po raz pierwszy od zakończenia zimnej wojny mogą pozbawić Amerykę statusu jedynego supermocarstwa. 79-letni Biden uznał, że nie ma ani czasu, ani sił na inne sprawy.
Władimir Putin wyciągnął z tego wnioski. Zaraz po inauguracji nowego prezydenta dwoił się i troił, aby pokazać, jak bardzo Rosja może pokrzyżować plany Waszyngtonu w obu wspomnianych obszarach. Zagroził wojną na Ukrainie i sparaliżował atakiem hakerskim największy ropociąg Ameryki (Colonial Pipeline). A konflikt w Izraelu dał mu wymarzone narzędzie odciągania uwagi amerykańskiego prezydenta, w szczególności dzięki kontrolowanej przez Rosjan Syrii. Tym samym pokazał, że choć stoi na czele gospodarki mniejszej od Korei Południowej, to dzięki autorytarnej władzy wciąż może zaszkodzić tyle, co gracz z innej ligi.
Ale do pogodzenia się z Nord Stream 2 Bidena pchały też oczywiście Niemcy. I one pokazały, że mogą wiele namieszać w realizacji planów Waszyngtonu. W grudniu, pod naciskiem Angeli Merkel (to był czas niemieckiej prezydencji w Unii), Rada UE przyjęła kompleksowe porozumienie z Chinami o promocji wzajemnych inwestycji. Umowa wymagała jednak także ratyfikacji przez Parlament Europejski, gdzie Merkel kontroluje największą frakcję. A ten, jakby przypadkowo, zaraz po decyzji w sprawie Nord Stream 2 postanowił umowę z Chińczykami zamrozić. W przeciwieństwie do Donalda Trumpa Biden zdaje sobie sprawę, że Pekin stał się tak potężny, iż Ameryka nie powstrzyma go w pojedynkę. Musi to zrobić z koalicjantami, wśród których obok Japonii i Korei Południowej nie ma kraju dla USA ważniejszego niż Niemcy. Amerykanin uznał więc, że na ołtarzu ocieplenia relacji z Berlinem warto położyć Nord Stream 2.
Polska dyplomacja od wielu lat mocno angażowała się w zablokowanie Nord Stream 2. Za dobrą monetę wzięła deklaracje tak republikanów, jak i demokratów, że jest to projekt „geopolitycznie zły", bo pogłębiający zależność Europy od Rosji. Dziś zostajemy jednak na lodzie: z poważnym kosztem w relacjach z Niemcami, a bez zysku w stosunkach z USA.
Źródło rp.pl
Przecież to było do przewidzenia Biden potrzebuje akceptacji Putina do prowadzonej polityki światowej przez USA!? 
20 05 2021 Dokąd nas prowadzisz, Ślepcze!, „Łatwo przyszło … łatwo poszło!”
Pod zaborami sześć pokoleń wykrwawiało się w powstaniach, po to aby pokolenie naszych ojców poszło … jak ręką Boga kamienie rzucone na szaniec w ’39 na wojnę, później okupacja, obozy koncentracyjne, uliczne rozstrzeliwania, łapanki „na roboty” (dzisiaj sami z miłą chęcią jeździmy do Niemiec), a wreszcie wyzwolenie na sowieckich bagnetach. W roku 1991 sowieci bez jednego wystrzału wychodzą i mamy wolność. Bez powstania, bez rebelii, bez rozlewu krwi, bez czołgów na ulicach – za darmo. Czyli bez wartości? Czy warto szanować coś co jest za darmo, nawet jeśli tym czymś jest niepodległość ojczyzny. Pytanie tylko z pozoru jest retoryczne, głupie wręcz: „jak to! Niepodległość ojczyzny jest pierwszorzędna, najważniejsza”. Czy to już slogan, czy jeszcze zawołanie patrioty?
Jesteśmy pierwszym pokoleniem nie znającym koszmaru wojny. Mamy swoją konstytucję, wybieramy parlament, prezydentów,  wolność słowa (możemy gadać co ślina na język przyniesie), ale nie mamy dobrobytu takiego „jak oni”. Nie musimy jeść suchego chleba i kartofli z solą, ale mamy gorsze samochody, niemarkowe ciuchy i nie stać nas na kupienie sobie wyspy na Adriatyku gdzie zawsze lato trwa. Czy nadchodzi czas zamiany owego przyobiecanego dobrobytu – za niepodległość? Narażę się wielu czytelnikom, ale zapytam: w którym miejscu kończy się niepodległość, a zaczyna niewola? Gdzie jest owa granica, poza którą należy chwycić karabin do ręki, w którym momencie  - pisanej właśnie naszej historii - powinniśmy powiedzieć dość. Dalej ani kroku! Czy ktoś tę granicę nam określił, czy my sami zastanowiliśmy się, jak daleko możemy odpuścić przekazywanie władzy, wyzbywanie się wiary w Boga, niszczenia rodziny, abyśmy byli jeszcze w swoim państwie, abyśmy byli jeszcze Polakami?
Toczy się akurat debata: nie, czy brać pieniądze od "frajerów", ale ile rządzący wyrwą „dutków”, bo to, że brać to nie ulega kwestii skoro dają. Wielu Niepoprawnych podnosi kwestię, jak sensownie wydać miliardy otrzymane z Unii, aby przynosiły kolejne miliardy, aby spowodowały podniesienie się polskiego społeczeństwa z biedy, aby wreszcie polska młodzież nie wyjeżdżała „na roboty do Niemiec” (ta część polskiego społeczeństwa już wybrała, ale pozostało w kraju jeszcze trzydzieści kilka milionów ludzi) i ci Niepoprawni mają niewątpliwie rację, ale czy oni znają zasady. Warto aby się podzielili wiedzą z resztą Niepoprawnych którzy nie mają pojęcia co w zamian za owe miliardy. Z tą resztą, dla których kwestia - mieć czy być - ma znaczenie. Na podstawie informacji w ogólnodostępnych przekaźnikach trudno ocenić, gdyż nie ma dyskusji: „sprzedajemy niepodległość”, jest dyskusja czy PO przetrwa, czy KO zmieni barwę z niebieskiej na czerwoną, czy niedorobiona pani reprezentująca Polskę w Eurokołhozie palnie jeszcze większą głupotę, czy mało znany polityk przejdzie do innej frakcji tego samego tatałajstwa.
Dyskusji czy „dostane” miliardy wymuszą przyjęcie kilkudziesięciu milionów „uchodźców” z innej kultury (lub bez żadnej kultury), innej religii i innych zasad moralnych, nie ma. Nie możemy się dowiedzieć, czy rząd ma jakiś realny plan w przypadku wymuszenia na Polsce zmiany konstytucji, aby prawo unijne ustanowić ponad polskim prawem. Czy w ramach sukcesów rządowych będziemy musieli przyjąć do wiadomości, iż jednak Polska podżyruje długi eurokołhoźnianych bankrutów. Dlaczego tej kwestii nie ma w mediach, dlaczego nie możemy się dowiedzieć, czym Polska ryzykuje w przypadku niemożliwości spłacenia zadłużenia, czy posiadane zasoby mineralne będą podlegały obcej eksploatacji? Pytań i niejasności jest wiele warto, aby rządzący zechcieli się pochylić nad oczekiwaniami tej części społeczeństwa, która ma pytania i wątpliwości, gdyż nie wszystko da się załatwić strachem przed zmianą gorsze zło. Bez wątpienia, nasz kraj, nasza Ojczyzna znajduje się na rozdrożu dziejów. Ważą się losy naszej państwowości, naszej niepodległości. Naszego być, albo nie być i licząc na to (jak pan red. Ziemkiewicz) , że Eurokołhoz padnie, można się łatwo przeliczyć i okaże się, iż nasze pokolenie urodziło się w Polsce ale my i nasi następcy poumieramy w Rzeszy. Tytuł pochodzi od zapisu na ścianie budynku przy ul. Czerniakowskiej róg Chełmskiej w tzw. "stanie wojennym" w Wa-wie.
Źródło: niepoprawni.pl

20 05 2021 Dlaczego Kaczyński wezwał bojówki do obrony kościołów przed Strajkiem Kobiet? Prezes wyjaśnia po roku.
Tygodnik „Sieci” rozmawiał z Jarosławem Kaczyńskim, m.in. o wydarzeniach zeszłego roku. „Musiałem wzywać do obrony kościołów, sam też wziąłem w tym udział. Pojawiły się elementy niepokojące, jak list przeszło 200 emerytowanych generałów, była na to cicha, ale zdecydowana odpowiedź” – odpowiada lider PiS. „Był to poważny kryzys, który przynajmniej z dzisiejszego punktu widzenia okazał się jednak przejściowym. Niewątpliwie jednak naruszył poparcie dla nas, szczególnie wśród kobiet”. Swoje ówczesne energiczne działania, które mogły się skończyć walkami ulicznymi, prezes tłumaczy zatem koniecznością poprawy poparcia dla swojej partii. Przypomnijmy, że apel Kaczyńskiego od razu podchwyciły nacjonalistyczne i skrajnie prawicowe organizacje, które zaczęły grupować „straże” przed kościołami. Jak wynika ze zdjęć robionych przez manifestantów, bojówki te były m.in. wyposażone w pałki teleskopowe.
Czy o takie rozwiązanie prosili generałowie, autorzy listu do Kaczyńskiego? Przypomnijmy jego fragmenty: „W czasie rozwijającej się pandemii, groźby niewydolności służby zdrowia i kryzysu gospodarczego wprowadzane są rozwiązania skutkujące ogromnym niezadowoleniem społecznym. Zaostrzenie przepisów aborcyjnych wywołało sprzeciw obywateli i masowe protesty uliczne…Dalsza eskalacja działań, podsycanie i nieodpowiedzialne zachowania polityków doprowadzi do tragicznych i nieodwracalnych konsekwencji…Obawiamy się sytuacji, w której ponownie na ulicach polskich miast może dojść do użycia siły i niepotrzebnych ofiar”. Podsumowując, generałowie wojska i innych służb, podpisani pod listem, apelowali do rządu o uwzględnienie „woli większości społeczeństwa” w sprawie aborcji.
Jeden z sygnatariuszy listu, gen. Mirosław Różański, napisał na Twitterze wprost: „Mimo czasem dzielących nas różnic, dzisiaj zgodnie apelujemy do rządzących o rozwagę” oraz skomentował jesienne wydarzenia w Warszawie: „żołnierze ŻW ochraniali bojówki wezwane przez Kaczyńskiego do ochrony obiektów sakralnych, a w tym czasie narodowcy, naziści i kibole atakowali kobiety i uczestników manifestacji”. Pod apelem podpisało się 200, głównie emerytowanych generałów. „Ci w służbie czynnej również wyrazili taką wolę, ale nie zdecydowaliśmy się na to, żeby nie dotykały ich jakiekolwiek szykany” – wyjaśniał gen. Adam Rapacki. Emocje, rozniecone – jak wynika z wywiadu udzielonego „Sieci” przez Kaczyńskiego –  wyłącznie dla ratowania własnego PR-u, nie doprowadziły do tragedii tylko dzięki rozwadze protestujących kobiet.
Gazeta.pl/ naTemat.pl
Wielki Jaro już od dzieciństwa marzy o wojnie domowej !? Wtedy on wielki Jaro pogodzi czołgami zwaśnione strony, i weźmie berło królewskie do ręki!? 
Obecnie w Polsce mamy podobną sytuację jak w grudniu 1981 roku, jeszcze bez rozlewu krwi ale wkrótce może do tego dojść, bowiem Demon Wojny opanował Kaczyńskiego. Nie udało mu się w 1981 roku doprowadzić do wybuchu wojny domowej bo wuj Kaczyńskiego, gen. Jaruzelski nie dał się omamić. Czekał cierpliwie długie lata i dziś jest bardzo blisko by zrealizować swe marzenia. Jak długo jeszcze Kaczyński będzie siał nienawiść, prowokował do bójek, ba wojny domowej?
19 05 2021 PO budzi się? Oby, bo to jeszcze nie czas na zwinięcie sztandaru.
Na miejscu szefa PO Borysa Budki zadzwoniłabym do Donalda Tuska i spytała, co robić – skomentowała sytuację w Platformie Hanna Gronkiewicz-Waltz. Tusk przeszedł już w partii niejeden kryzys i powinien wiedzieć, co robić. Postawi dobrą diagnozę i wskaże rozwiązanie. „Ma największe doświadczenie. Poza wyborami w 2005 roku wygrał wszystkie” – powiedziała Gronkiewicz-Waltz w wywiadzie dla interia.pl. Co do Borysa Budki, to można mu dać szansę na miesiąc. Jeśli nic nie zmieni, trzeba się radzić kogoś bardziej doświadczonego. „Mamy kryzys i nie ma co tego ukrywać. Notowania są chyba najniższe w historii, ale Platforma już nie raz udowodniła, że potrafi wychodzić z kryzysów”. Chociaż znane są przecież formacje, które się nie podniosły – jak np. AWS. Powstaje mnóstwo nowych tworów, które rosną na początku, a potem znikają, gdy poparcie im słabnie. Platforma jest inna, ale wymaga sprawnego działania i odpowiedzialnego przewodniczącego.
„Jeśli znikniemy, opozycja się rozsypie”, jak na Węgrzech. Lewica może pójść z PiSem, nie wiadomo, czy ruch Hołowni się utrzyma. Konkurencji dla Platformy na pewno nie stworzy Trzaskowski. Ma pomysł na ruch pozapartyjny i dobrze. „Wziął na siebie odpowiedzialność za tych wszystkich, którzy im uwierzyli”. Hanna Gronkiewicz-Waltz sporo uwagi poświęciła ruchowi Polska 2050. „Nic nie wiemy o Hołowni poza tym, że występuje w telewizji…Nie wiadomo nawet, jaką partię stworzył, bo czasami jest bardzo konserwatywny, a przejmuje posłów Lewicy…Nikt nie wie, co zrobi w przyszłości i kogo chce przyprowadzić do władzy, ani czy będzie umiał przeciwstawić się Kaczyńskiemu”. Hanna Gronkiewicz-Waltz uważa, że tylko Platforma ma wciąż szansę odbudować sprawne, normalne państwo i uratować Polskę przed rozkładem PiS. Wydaje się, że Gronkiewicz-Waltz wie, co mówi.
Po wczorajszym spotkaniu klubu PO, które trwało ponad 6 godzin, można odnieść wrażenie, że kryzys został zażegnany. Jak powiedział Borys Budka, „Wychodzimy z tego spotkania bardzo wzmocnieni. Wzmocnieni wspólnymi planami na przyszłość. Wychodzimy również przekonani o tym, że musimy budować silną Platformę Obywatelską, wokół której będziemy starali się zgromadzić jak najwięcej ugrupowań opozycyjnych„. Miejmy nadzieję,ze faktycznie partia się pozbiera, poskłada i udowodni, że to jeszcze nie czas na zwinięcie sztandaru.
Źródło: tokfm.pl/tvn24.pl
PO tonie, i mam nadzieję że pociągnie za sobą PiS, wszak to brat bliźniak!? No tylko kto po nich!? PO zapatrzona w Kaczyńskiego, zaślepiona nienawiścią, uderzyła w betonowy mur, i się rozbiła!? Kto to teraz poskłada!?

19 05 2021 Bruksela ma pierwsze zastrzeżenia do naszego KPO.
Krajowy Plan Odbudowy już w Brukseli, co 3 maja potwierdziła Ursula von der Leyen, ale nie oznacza to, że wszystko załatwione i dopięte na ostatni guzik. Wiadomo już, że Morawiecki poprosił o wstrzymanie się z oceną rządowego Planu jeszcze przez 4 tygodnie, by można było go jeszcze poprawić, coś w nim zmienić. W tej sytuacji dopiero w lipcu Bruksela będzie mogła ustosunkować się do naszego KPO. Jednak eksperci Komisji Europejskiej nie zamierzają czekać i już zgłaszają swoje uwagi. Przede wszystkim są już zastrzeżenia co do zasad monitoringu i kontroli w polskim PKO. Tomasz Bielecki wyraźnie wskazuje na łamach Deutsche Welle, że „Bruksela oczekuje, że Polska wpisze do swojego Krajowego Planu Odbudowy mocniejsze mechanizmy zapobiegające politycznemu rozdawnictwu pieniędzy unijnych”.
Wprawdzie w polskim planie, przekazanym do Brukseli są zawarte informacje o Komitecie Monitorującym, w skład którego mają wejść przedstawiciele m.in. związków zawodowych, pracodawców czy też „przedstawicieli ogólnopolskich organizacji jednostek samorządu terytorialnego„. Wprawdzie są też zapisy, że „wsparcie będzie udzielane z zachowaniem wszelkich reguł zapewniających niedyskryminację wszystkich potencjalnych beneficjentów, a wybór podmiotów do wsparcia opierać się będzie na obiektywnych kryteriach”, jednak szczegółów działalności Komitetu Monitorującego brakuje. Mają być dopiero określone odpowiednimi ustawami, a to budzi nieufność ekspertów KE.
„Dlatego Bruksela chciałaby więcej wiążących konkretów co do monitoringu wydawania pieniędzy oraz weryfikacji celów Funduszu Odbudowy zapisanych już w polskim KPO, który – zgodnie z unijnym przepisami – zostanie „przełożony” przez Komisję na język prawny w projekcie „decyzji wykonawczej” Rady UE. W rezultacie tak zatwierdzone reguły Komitetu Monitorującego nie mogłyby być potem doraźnie zmieniane przez większość rządową w Polsce bez złamania prawnie wiążących ustaleń w ramach UE. A od ich przestrzegania będzie zależeć wypłata kolejnych rat dla Polski”. Tak więc, ten kto liczył, że już pozamiatane, że Zjednoczona Prawica będzie mogła sobie z unijną kasą robić, co chce, mocno się rozczaruje.
Jestem pewna, że Komisja Europejska nie odpuści i nie pozwoli na jakąkolwiek samowolkę w rozdysponowaniu pieniędzy unijnych przez nasz obóz władzy.
Źródło: interia.pl/onet.pl
No i patrzcie z zapowiadanego na początku pandemii przez Emilewicz olbrzymiego helikoptera z pieniędzmi, który miał po epidemii przelecieć nad Polską i je zrzucić, może nic nie wyjść!? Coś mnie się wydaje, że helikoptery z pieniędzmi z Unii nawet nie oderwą się od ziemi, nie mówiąc już o locie w kierunku Polski.
Znamienici ekonomiści komentujący na gorąco „Polski Ład” nie widzą możliwości sfinansowania tego projektu. Wbrew zapowiedziom rządu nie da się tego zrobić z funduszy unijnych. Po pierwsze, nie wiadomo, czy dotacje nie zostaną wstrzymane, skoro rządzący demonstracyjnie lekceważą wyroki TSUE i nie zamierzają wycofać się z legislacyjnego bezprawia. Po drugie, pieniądze unijne, których wydatkowanie poddane będzie tym razem ścisłej kontroli, tylko w niewielkim stopniu służyć mogą „konsumpcji” i bezpośredniemu rozdawnictwu, które od początku preferuje ta władza, licząc na wdzięczność wyborców. Po trzecie, mimo ustaleń z Lewicą rząd PiS nie czuje się zobligowany do sprawiedliwego podziału środków i dotacji, i z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że konfitury znów skierowane zostaną cichcem do „swoich” regionów, do swoich ludzi, do zwykłych złodziei rozzuchwalonych bezkarnością, do pazernych kombinatorów oraz do Tadeusza Rydzyka i Daniela Obajtka.
18 05 2021 Obajtek bez „certyfikatu bezpieczeństwa”, dającego dostęp do tajemnic państwowych.
Daniel Obajtek kierował rządową agencją, a potem strategicznymi spółkami skarbu państwa, nie będąc sprawdzonym przez służby specjalne. Jest pierwszą osobą na tym stanowisku, która nie uzyskała tego swoistego „certyfikatu”, gwarantującego dostęp do tajemnic państwowych. Przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przepływają miliardy unijnych dotacji dla polskich rolników. Dlatego każdy z jej poprzednich szefów był dokładnie prześwietlany przez służby specjalne. Paweł Wojtunik, były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego wyjaśnia, ze są dwie formy weryfikacji na najważniejsze stanowiska w państwie. Jedną z nich jest tzw. „wirówka”, czyli zebranie wiedzy z policji i służb o kandydacie. Drugą – wypełnienie bardzo szczegółowej ankiety, której wzór liczy 45 kart. Trzeba tam opisać szczegółowo majątek własny i rodziny, pociąg do hazardu, ale też np. każdą spóźnioną ratę kredytu. Przyznać się do brania środków odurzających lub substancji psychotropowych oraz opisać terapie, jakie się przechodziło. Wymienić znajomych obcokrajowców i osoby ze świata przestępczego. A że Daniel Obajtek siedział z takimi osobami na ławie oskarżonych – mówi jeden z funkcjonariuszy – dlatego nie bardzo jest możliwość wydania mu certyfikatu.
Daniel Obajtek nigdy nie przeszedł tej procedury, której sens polega na sprawdzeniu, czy za kandydatem nie ciągną się niewyjaśnione sprawy z przeszłości. W przypadku tej kandydatury politycy PiS i bez certyfikatu wiedzieli, że jest objęty śledztwem. I w niczym im to nie przeszkadzało – a zwłaszcza nie przeszkadzało ministrowi spraw wewnętrznych Mariuszowi Błaszczakowi, który był odpowiedzialny za sprawdzenie Obajtka. Obecnie rządzący w nominacjach całkowicie zaniechali stosowania „wirówki”. A przecież „państwo musi wiedzieć takie rzeczy, by nie stanowiły np. łatwej okazji do werbunku przez obce służby lub brutalnego szantażu ze strony grup przestępczych” – tłumaczy były minister spraw wewnętrznych, Marek Biernacki.
Zarówno Energa S.A, jak i PKN Orlen są na liście spółek o znaczeniu strategicznym dla państwa. Wg źródeł TVN ich prezes, Daniel Obajtek, nigdy nie poddał się procedurze umożliwiającej dostęp do tajemnic państwa, przeprowadzanej przez ABW albo Służbę Kontrwywiadu Wojskowego. W odpowiedzi na pytanie, czy prezes spółki ma dostęp do tajemnic państwowych, odpisano, że jest to… informacja prawnie chroniona. Skomentowania sprawy odmówiła także ABW. Z posiadania certyfikatu bezpieczeństwa nie robi się tajemnicy. Tyle, że teraz „wszystko zależy od dobrej woli decydentów. Którzy najczęściej nie chcą być niczym krępowani przy nominacjach” – podsumował oficer ABW.  Liczą się znajomości i dojścia, a nie bezpieczeństwo kraju. Według informacji TVN osobą, która w Orlenie ma dostęp do tajemnic państwa, nie jest prezes Obajtek.
Źródło: TVN24.pl
Gdyby Polska była krajem demokratycznym, tacy jak Obajtek siedzieliby za kratami, a nie piastowali wysokie stanowiska w państwie!? Ludzie pokroju Obajtka narodzili się po 1989 roku, pytanie kto był pierwszy Lewandowski, czy Balcerowicz, a może senior Morawiecki!?
Obajtek mając w 2012 roku 183 440 zł dochodu, zaoszczędził 300 000 zł + spłacił dwa kredyty na sumę 354 600 zł + kupił 10% udziałów w ERG Bireuń- Folie sp. z o.o. o wartości 260 000 zł. Wzorcowa gospodarność i oszczędność. Szacun jak tak nie potrafię.
Obajtek ma coś takiego, co daje pan Bóg, a co trudno zdefiniować. Potrafi w tym samym czasie zarobić 7 tys., wydać 14 tys., i odłożyć 28 tys., złotych!?
17 05 2021 Lekarze nie zamierzają pracować na „podatek Morawieckiego”.
Pomysłem obozu władzy na poprawę sytuacji w Służbie Zdrowia jest liniowa składka zdrowotna od podatku, której nie będzie można odpisać. Na tym pomyśle stracą nie tylko średni przedsiębiorcy, ale też medycy, którzy w większości pracują na tzw. samozatrudnieniu. Lekarze są więc zdecydowanie na nie, bo jak wyjaśnia dziennikarka „Rzeczpospolitej”, Karolina Kowalska, pensja lekarza specjalisty z kilkunastoletnim stażem „wynosi 6750 zł brutto (…) Więc większości medykom bardziej się opłaca zatrudnić na kontrakcie. Tak pracują np. anestezjolodzy. O nich się mówi, że mają stawki 200 zł za godzinę. Wiadomo, że przez to wpadają w próg podatkowy dla najlepiej zarabiających, ale to są specjaliści, których najbardziej potrzeba i teraz to od nich głównie usłyszałam, że nie będą pracować więcej, kosztem swojego zdrowia, tylko po to, by opłacać tę składkę”.
I dodaje: – „Medyków mamy bardzo niewielu. Oni są zmuszeni pracować ponad siły. Wypowiadają klauzule opt-out, dzięki czemu mogą pracować więcej niż 40 godzin w tygodniu. Teraz bywa, że pracują po 300-400 godzin w miesiącu, ale to wszystko odbywa się kosztem ich zdrowia i życia prywatnego. Robią to też dlatego, że mogą więcej zarobić i po ogłoszeniu tej podwyżki składki zdrowotnej bez możliwości odliczenia od podatku, wielu z nich powiedziało, że nie będzie już pracować ponad siły. Nie będzie pracować „na podatek Morawieckiego” i to jest dosłowny cytat”.
Jak pisze jeden z internautów, „te podatki dla lekarzy to inna forma zachęty „a niech jadą”. Nie jest to zmartwienie dla rządu, bo zawsze znajdzie się kliku, którym opłaca się pracować w klinice rządowej. A w innych szpitalach- no cóż, może kapelani dadzą radę uzdrawiać?”.
Źródło: tokfm.pl
Coś mnie w tym Nowym Ładzie nie pasuje, najlepiej zarabiają w Polsce, ci co sprawują władzę, i co sami sobie wyższe podatki zafundowali!? Na ten przykład Kaczyński „zarabia” ponad 20 tys. zł miesięcznie, i to nie są najwyższe „zarobki”!? Co Glapiński i jego dwórki, też podwyżkę podatków, z uśmiechem zaakceptowali!?
Z forum: Większość medyków pracuje na samozatrudnieniu, więc zapowiadana przez PiS liniowa składka zdrowotna uderzy również w tę grupę. "Kto będzie wykonywał te wszystkie wspaniałe przeglądy, które zapowiada PiS, na przykład przegląd 40-latków?"
Ktoś wczoraj bardzo trafnie skonkludował polski ład – skończyło się dawanie, zaczęło się zabieranie. Ci, którzy sądzą, że nie zapłacą podatku mylą się, ponieważ zapłacą składkę zdrowotną.
„te podatki dla lekarzy to inna forma zachęty „a niech jadą”. Przecież w kraju katolickim, w którym rządzi kościół, medycyna i lekarze są zbędni! Ludzie mają obowiązek modlić się do boga o zdrowie i dawać na tacę w nadziei na uzdrowienie. Księża zalecają przecież modlitwę. Jak to mówią „Tylko Bóg decyduje. Jeśli będziesz się modlić, może zechce cię uzdrowić, a może nie!”. A dla rządzących i kleru będą wypasione kliniki rządowe, ze specjalistami wszelkiej maści.
15 05 2021 Czy PiS ma kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich w rękawie?
Chodzą słuchy, że Gowin ma wysunąć kandydaturę niezależnej senator Lidii Staroń jako kolejnego kandydata do stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich. Senator Lidia Staroń często wspiera PiS, ale w tym wypadku jest szansa, że zagłosują na nią niektórzy senatorowie opozycji. Sama Lidia Staroń nie odbiera dziś telefonów ani nie odpowiada na SMS-y. Porozumienie Gowina już dawno uprzedzało, że wysunie własną kandydaturę „Byłaby to ciekawa kandydatura” – mówi Jan Strzeżek, wicerzecznik partii. Lidia Staroń jest działaczem społecznym, była posłanką PO. Z Platformy odeszła w 2015 r. i wystartowała samodzielnie do Senatu. W 2019 r. startowała o reelekcję, tym razem już z poparciem PiS.
Podczas głosowania nad kandydaturą Bartłomieja Wróblewskiego wstrzymała się od głosu. Już wcześniej z rozmów z politykami PiS wynikało, że brak jej poparcia dla kandydatury PiS przekreśli na przyszłość jej własne szanse. Dzisiaj jednak rzecznik PiS Radosław Fogiel nie wykluczył żadnego scenariusza. „To nie jest dobra kandydatka. Popierała ustawy sądowe PiS. To, że ma wrażliwość społeczną, jeszcze nie świadczy o tym, że byłaby dobrą rzeczniczką” – mówi polityk opozycji. Inny dodał, że jest nieprzewidywalna i trzeba szukać kogoś spoza bieżącej polityki. W jednym klubie z Lidią Staroń pracują senatorowie niezależni, którzy jednak głosują wraz z opozycją. Niemniej niektórzy z nich mieliby problem, gdyby musieli głosować przeciwko niej. Z kolei gdyby została Rzecznikiem, musiałaby złożyć mandat senatora. Wtedy w jej okręgu, czyli w Olsztynie, trzeba by przeprowadzić wybory uzupełniające, a PiS ma duże szanse je przegrać. Co oznaczałoby, że przewaga opozycji w Senacie jeszcze wzrośnie. Jest to coś, z czym Jarosław Kaczyński nigdy się nie pogodził. Co jakiś czas ponawia próby przeciągnięcia na swoją stronę pojedynczych senatorów. Na razie bezskutecznie. Chyba, że Lidię Staroń zastąpi jej mąż, o czym też się mówi. Kolejna plotka przynosi nazwisko Szymona Hołowni. „Moim zdaniem trzeba byłoby zrobić tam wybory de facto ogólnopolskie. I wystawić mocnego, wspólnego kandydata” – podsumowuje sytuację polityk opozycji.
Źródło: onet.pl
Dlaczego ten cyrk z wyborem RPO tak długo trwa!? To Kaczyński nie można wyznaczyć p.o., czy nie chce!? Czy kolejnym kandydatem na RPO będzie Staroń!? No, a jeśli nie ona to kto, Kaczyński!?
Z forum: Jak wynika z informacji Interii, Lidia Staroń ma mieć wsparcie zarówno wśród parlamentarzystów PiS, jak i części Koalicji Obywatelskiej.
Niezależna senator, sprzyjająca PiS. A tak w ogóle, to nie ma się czym fascynować. Przecież w czasach Nowego Ładu RPO nie będzie potrzebny, bo Obywatelki i Obywatele będą przecież z Nowego Ładu zadowoleni i będą mogli się uśmiechać, o czym zapewniała dziś Nadieżda Krupska, znaczy marszałek Witek. A jak już się Obywatelki I obywatele uprą, żeby marudzić, to reaktywuje się Książki Skarg i Wniosków, które przecież przez dekady funkcjonowały z powodzeniem w czasach PRLu. Każda placówka, czy to sklep, czy restauracja, miała obowiązek takie coś posiadać, aby Obywatel mógł się swoją bolączką podzielić z jednostką nadrzędną. Potem się kartkę wyrywało i zawieszało Książkę z powrotem na gwoździu, w widocznym miejscu. I komu to przeszkadzało ? Eeeeeehhh, rozmarzyłam się, bo sama kiedyś wpisałam się do takiej księgi w restauracji, jako że ryba na talerzu mojej córki była śmierdząca, a my, rodzice, mieliśmy porcje nieśmierdzące i dziwiliśmy się, dlaczego ta nasza latorośl tak kręci nosem. I nawet otrzymaliśmy odpowiedź: okazało się, że rzeczona ryba była drugiej świeżości i nasze pretensje były mocno wyolbrzymione…,Tak że co do pani Staroń, to . .. jak na wstępie.

15 05 2021 Polski Ład,  czyli wszystko już było?
I wreszcie wiemy, co ma mieścić się w dawno zapowiadanym z hukiem „Nowym Ładzie”, który stracił przymiotnik: nowy i przybrał narodowe formy jako „Polski Ład”. Na 160 stronach mamy przepisy nie tylko na  najbliższą kadencję, ale i kolejne lata PiS-owskiego dobrobytu. Zmiany obejmują wszystkie niemal dziedziny życia od podatków po kulturę i edukację. Kaczyński podkreślił, że partia chce zaspokoić ambicje i aspiracje Polaków. „Partia rządzi, partia radzi, partia nigdy cię nie zdradzi” – tak to mniej więcej brzmiało. W Nowym Polskim Ładzie, na zakończenie pandemii rząd wreszcie dostrzegł lekarzy i obiecuje na służbę zdrowia przeznaczyć 6 % PKB w 2023, a 7 % w 2027. Ponadto będzie nowa Agencja Rozwoju Szpitali oraz Nowy Fundusz Medyczny, odpowiedzialne za modernizację służby zdrowia. Z nowymi, dobrze płatnymi etatami, oczywiście. Karetka pogotowia dla każdego i 24-godzinny dyżur w każdym powiecie. Największą rewolucję zapowiedziano w podatkach. Kwota wolna od podatku ma wynieść 30 tys. zł (czyli brak opodatkowania za pensje do 2500 zł oraz za najniższe emerytury), drugi próg podatkowy zostanie podniesiony  z 85 do 120 tys. zł (przecież swoi też muszą zarobić). Specjalna ulga dla wracających z zagranicy oraz budowa domu do 70 m² bez zezwolenia.
Prezes stawia na cyfryzację, rolnictwo i małe ośrodki. Dla młodych będą ułatwienia w zaciąganiu kredytów i nowy kurs historii, a następnie odbudowa zamków i zabytków, bo Polska ma wreszcie wstać z ruin! Nie będzie 200 +, ale 12 tysięcy + na każde drugie i kolejne dziecko przez pierwsze trzy lata po jego urodzeniu. Będzie to można rozbić na rozmaite sposoby, na flaszki również. Dla rodzin umarzalne kredyty do 150 tys. zł. Zachwyceni sobą autorzy projektu, czyli Mateusz Morawiecki, Jarosław Kaczyński, Elżbieta Witek, Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin zapraszają wszystkich do współpracy i składania podpisów pod deklaracją programową „Polskiego Ładu”. I tylko jednego nie znaleźliśmy w tym dokumencie – kto za to wszystko zapłaci. Bo życie na kredyt przerabialiśmy już w poprzednim Nowym Ładzie Edwarda Gierka.
Źródło: Wyborcza.pl
Obiecanki cacanki, a.....przecież tych pieniędzy z FO już dawno nie ma, tak tak Morawiecki już je wydał!? Niemożliwe, nie dla Matołusza, on potrafił wybudować dom w którym się urodził!?
Musimy przyzwyczajać się do życia w „bogatyźmie” zafundowanym przez Morawieckiego! Wzrost PKB skoczy do 8%, albo jeszcze więcej!? Jak tak dalej pójdzie to bogaty Zachód będzie musiał gonić ceny w polskich sklepach!? Morawiecki obiecał nam życie na wyższym poziomie jak na Zachodzie, i dotrzyma słowa!? Poziom Polski stanie się poziomem dla Zachodu!?
Za Gierka taki wierszyk był popularny: "Nie cieszta się osły, że wam pensje podrosły, ja ceny podwoję i tak wyjdę na swoje”.
Z forum: Nowy ład? PiS uderza w przedsiębiorców, likwiduje klasę średnią, obezwładnia inteligencję, dewastuje praworządność, demoralizuje rozdawnictwem, uwzniośla nacjonalistyczny populizm. Lewica dała im paliwo, zniesienie obostrzeń skrzydła, symetryści osłonę. Tak umierają demokracje.
To wszystko było do przewidzenia. To jest komusza formacja, okraszona kościółkiem, dla zamknięcia ust wiejskiemu elektoratowi!
PiS generalnie Nowym Ładem zapowiedział gigantyczny wzrost podatków dla małych firm i pracujących na umowy cywilno- prawne. Reszta to fałszywe obietnice, że tych pieniędzy nie rozkradną.
Inflacja galopuje. Zadłużenie za chwilę nie do opanowania. Drukowanie pieniędzy bez pokrycia w majątku, a opartych o kolejne obligacje prowadzi do katastrofy. Pamiętam dokładnie stan z okresu 89-90. To nie prowadzi do dobrobytu. 
14 05 2021 „Nowy Ład” da obywatelom szczęście, ZP władzę, a co da Polsce?
Prawdopodobnie już jutro rząd przedstawi nam swój „Nowy Ład”. To idealny moment, bo tego dnia poluzowane zostaną obostrzenia, więc program rządowy będzie się obywatelom dobrze kojarzył, a co za tym idzie, dobrze też zostanie odebrany. Wiadomo, że w programie zapowiedziana jest kontynuacja 500 Plus, a do tego dojdą nowe rozwiązania, które wspomogą młodych rodziców i seniorów. Jak mówi w rozmowie z Polsat News Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej, „rozwiązania na pewno będą służyły rodzinom z małymi dziećmi, będą promowały to, aby młodzi ludzie podejmowali decyzje o zakładaniu rodziny. (…) Młodym ludziom przede wszystkim potrzeba mieszkań, stabilnej pracy, pewnych zmian w kontekście elastyczności pracy, i potrzebują opieki nad dziećmi między pierwszym a trzecim rokiem życia. (…) Potrzebny jest nam mocny program mieszkaniowy, i na pewno te rozwiązania są sztandarowe”. I stąd nowe programy z serii Plus. Jeden to „Babcia Plus”, czyli płacenie za opiekę nad małymi wnukami oraz „Samochód Plus” –dofinansowanie zakupu auta przez rodzinę.
Wdaje się więc, że nowy program Zjednoczonej Prawicy to gwarancja dobrobytu i pełnej szczęśliwości, ale… jest pewne „ale”. Czy autorytaryzm oparty na fanatycznym katolicyzmie to cena, jaką chętnie zapłaci naród, byle tylko na te Plusy się załapać?
Źródło: radiozet.pl
No a co z poprzednim wielkim planem Morawieckiego: "Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju". Ktoś go jeszcze pamięta?
Z forum: Bez wątpienia po 6 latach totalnej rozpierduchy Nowy Ład jest potrzebny ale przecież jak będzie go wprowadzać ta sama partia co tą rozpierduchę zrobiła to będzie to co najwyżej Nowy Wał.
„…Młodym ludziom przede wszystkim potrzeba mieszkań, stabilnej pracy, pewnych zmian w kontekście elastyczności pracy, i potrzebują opieki nad dziećmi między pierwszym a trzecim rokiem życia…” Minister Maląg odkryła Amerykę! Te formułki powtarzane są już od……..zawsze odkąd pamiętam. Tylko ze żaden rząd nic nie zrobił aby to wdrożyć. Rząd PiS też niestety nic nie zrobił poza tym że wyciągnął socjalem z rynku pracy kobiety. Do tego wszystkiego dodać jeszcze by należało opiekę zdrowotną. A ta też właściwie leży. Jest jakaś szansa na zmianę w obszarze polityki społecznej i demograficznej? W wykonaniu PiS właściwie szans nie widzę, ale pożyjemy zobaczymy

14 05 2021 Profesor Dudek i jego kilka słów o polskiej rzeczywistości.
Prezes NIK, Marian Banaś, pseudo „Pancerny”przedstawił raport w sprawie wyborów, tak zwanych „kopertowych”, które jak wiadomo, nie doszły do skutku. Według politologa, Prof. Antoniego Dudka, raport prezesa NIK może mieć ogromną siłę rażenia. Obóz władzy uważa, „że Banaś to prawny ignorant, który niczego nie rozumie i pisze raporty na temat zarzutów, które nie mają podstaw”. Niedocenianie przeciwnika to błąd. Prof. Antoni Dudek: „obóz władzy ma sporo za uszami w sprawie wyborów kopertowych i ta sprawa będzie się jeszcze długo ciągnęła” a on wie, jak będą się bronili ci, na których doniesiono do prokuratury.
„Wiem, co powiedzą władze Poczty Polskiej i PWPW w prokuraturze: dostaliśmy polecenie z Ministerstwa Aktywów Państwowych, które otrzymało zadanie od premiera” – powiedział w wywiadzie dla RMF FM prof. Antoni Dudek. Bardzo prawdopodobne, że prezes NIK dogadał się ze Zbigniewem Ziobro i ten ostatni będzie rozgrywał PiS przeciekami ze śledztw w sprawie wspomnianych wyborów . „Jarosław Kaczyński będzie musiał w końcu podjąć decyzję, która od dawna wisi w powietrzu – o rozstaniu albo z ministrem Ziobrą albo z premierem Morawieckim” stwierdził w wywiadzie dla RMF FM prof. Dudek. Prof. Antoni Dudek w swoim wywiadzie postawił diagnozę, że Borys Budka, który pogubił się w ostatnich tygodniach powinien odejść. „Jeżeli PO ma wrócić na poważne sondażowe notowania – musi zmienić lidera” powiedział profesor.
Jeżeli chodzi o ocenę poparcia przez Lewice FKO i rozmów z PiSem, profesor Dudek to właśnie „Lewica postanowiła wyjść z cienia. (…) Wybrali taki, a nie inny moment. Moim zdaniem wybrali go dosyć celnie, wykorzystując błędy Borysa Budki i zagrali vabank”. Według prof. Dudka „Opozycja ma do wyboru dwa warianty. Albo pójdzie maksymalnie w dwóch blokach albo te wybory przegra” i „niewykluczone są przyspieszone wybory, jeżeli zadziała „Nowy Ład”. Jednocześnie rozmówca jest sceptyczny jeżeli chodzi o wsparcie PSL przez Bronisława Komorowskiego w „budowie nowego centrum politycznego”. Jak twierdzi profesor „Hołownia buduje to nowe centrum, nie Kosiniak-Kamysz. Jego Koalicja Polska z trudem oscyluje na progu wyborczym i tutaj pojawienie się prezydenta Komorowskiego nic nie da” – przewiduje politolog.
Źródło: rmf24.pl
Przehulano 70 mln złotych, na wybory widmo, byle tylko zadowolić Kaczyńskiego!? Pomyślcie chociaż przez chwilę jaka byłaby dziś Polska bez Kaczyńskich, Tusków, Geremków, Lewandowskich, Bieleckich.....!?
Z forum: Raport NIK o wyborach kopertowych. 133 mln wydane bez podstawy prawnej i opinia prawniczki KPRM o Trybunale Stanu dla Premiera. Nieźle Kaczyński wrobił Morawieckiego.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości podejrzewają, że Marian Banaś dogadał się ze Zbigniewem Ziobro. Obaj mają wspólny cel: uderzyć w rząd Mateusza Morawieckiego. 
13 05 2021 Raport Banasia: zarzuty dla szefów Poczty Polskiej i PWPW.
NIK ujawnił swój raport w sprawie wyborów kopertowych. Nie ma w nim zarzutów dla Morawieckiego, a jedynie zawiadomienie do prokuratury przeciwko szefom Poczty Polskiej i Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych. Jest to skutek politycznych nacisków wewnątrz Izby, bo z raportu jednoznacznie wynika wina premiera. Morawiecki  od początku wiedział, że takie wybory są niemożliwe. Mimo to nakazał Poczcie Polskiej i PWPW ich organizację. W ten sposób zmarnowano 70 mln zł. Prezes NIK kilkakrotnie powtórzył, że premier zorganizował te wybory nie mając ku temu żadnej podstawy prawnej. NIK dysponuje opiniami prawnymi, które w jednoznaczny sposób podważają legalność działań władzy w tym zakresie. Jedna z nich jest autorstwa Magdaleny Przybysz, wówczas szefowej departamentu prawnego kancelarii premiera, druga – Mariusza Haładyja, prezesa Prokuratorii Generalnej, czyli instytucji odpowiedzialnej za skarb państwa oraz interes prawny Rzeczpospolitej. Piszą oni, że rząd przygotowywał wybory na podstawie przepisów ustawy związanej z zapobieganiem COVID-19, które nie mają żadnego bezpośredniego związku z organizacją głosowania korespondencyjnego: „Brak podstaw do wydania przez Prezesa Rady Ministrów decyzji administracyjnej polecającej spółce Poczta Polska SA przeprowadzenie de facto wyborów powszechnych na podstawie art. 11 ust. 2 specustawy„.
Dlaczego Morawiecki wydał decyzję wbrew własnym doradcom? Prawdopodobnie działał pod presją Jarosława Kaczyńskiego, który obawiał się, że przesunięcie wyborów może odebrać Dudzie zwycięstwo. Kluczowa w tej sprawie narada odbyła się 14 kwietnia na Nowogrodzkiej. Przypomnijmy, że do wyborów nie doszło na skutek stanowczego sprzeciwu Porozumienia Jarosława Gowina.  Dopiero po podjęciu decyzji, rząd zaczął szukać podkładki prawnej, zamawiając opinie u „niezależnych” prawników. Na te ekspertyzy wydano kolejne 149,3 tys. zł. Ich autorami są – m.in. – Krzysztof Wąsowski, prawnik z Akademii Sztuki Wojennej, Tymoteusz Zych oraz Jerzy Kwaśniewski – obaj z Ordo Iuris. NIK zwrócił także uwagę, że na podstawie pisma premiera z 16 kwietnia, ministrowie Sasin i Kamiński mieli podpisać umowy z Pocztą Polską i Państwową Wytwórnią Papierów Wartościowych. Nie podpisali i teraz nie wiadomo, kto ma zwrócić pieniądze. A jest to, przypominamy 68,8 mln zł wydanych przez Pocztę Polską na pakiety wyborcze  oraz koszty transportu i przechowywania. W raporcie czytamy także, że cena druku kopert była znacznie wyższa od rynkowej. Tę sprawę Banaś także zamierza wyjaśnić. W styczniu Poczcie Polskiej zwrócono 53 mln 205 tys. zł, a PWPW – 3 mln 245 tys. Nadal mniej, niż wydano, a koszt przechowywania pakietów wciąż rośnie. I wciąż są to pieniądze pochodzące z naszych podatków.
Źródło: Wyborcza.pl
Przehulano 70 mln złotych, na wybory widmo, byle tylko zadowolić Kaczyńskiego!? Pomyślcie chociaż przez chwilę jaka byłaby dziś Polska bez Kaczyńskich, Tusków, Geremków, Lewandowskich, Bieleckich.....!?
Z forum: No to wszystko jasne, czemu policja była o 6.00 rano w mieszkaniach Banasia i jego syna. Efekt: Morawiecki bez oskarżenia. Oskarżenie dla urzędników.
Raport NIK pokazuje, jak bezprecedensowym naruszeniem zasad praworządności była organizacja wyborów kopertowych przez rząd PiS. W Holandii po raporcie ws. skandalu wokół zasiłków rodzinnych rząd podał się do dymisji. Rząd PiS idzie w zaparte. Każdy odpowiedzialny będzie rozliczony.
W demokratycznym państwie prawa premier rządu, który wysłuchał raport NIK, mówiący wprost o tym, że złamał prawo, zostałby natychmiast zdymisjonowany. A w Polsce?
W demokratycznym państwie prawa premier nie łamie prawa. W takim państwie ten typ nigdy nie zostałby premierem.

13 05 2021 Prezentacja Polskiego Ładu. Podano termin.
Program Polski Ład zaprezentujemy w sobotę 15 maja o godz. 10:00 - poinformowała na Twitterze rzeczniczka PiS Anita Czerwińska po czwartkowym spotkaniu kierownictwa PiS. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, nowy program PiS ma się składać z następujących obszarów: Plan na zdrowie, Uczciwa praca - godna płaca, Dekada rozwoju, Rodzina i dom w centrum życia, Polska - nasza ziemia, Przyjazna szkoła i kultura na nowy wiek, Dobry klimat dla firm, Czysta energia - czyste powietrze, CyberPoland 2025, Złota jesień życia.
Premier Mateusz Morawiecki w środę podczas kongresu Impact'21 zapowiedział, że nowy program zostanie przedstawiony w ciągu kilku dni. Jeśli miałbym jednym zdaniem ująć, czym jest Polski Ład, to powiedziałbym, że jest to wielki program inwestycyjny, wielki program inwestycji w polskie zdrowie, w polską rodzinę, w demografię, w odbudowanie polskiej infrastruktury i potencjału gospodarczego, tam, gdzie został on nadwątlony przez Covid-19, a rozbudowanie tam, gdzie cały czas ta infrastruktura potrzebuje rozbudowy - mówił szef rządu. Zaznaczył, że "bardzo zasadniczym" czynnikiem w Polskim Ładzie będzie "inwestycja w człowieka" oraz czynnik społeczny.
Co konkretnie znajdzie się w Nowym Polskim Ładzie? Przez ostatnie miesiące media podawały informacje o licznych przeciekach. Dotyczyły one m.in. podniesienia kwoty wolnej od podatku, wsparcia przy zakupie mieszkania dla młodych czy ulepszonego dostępu do diagnostyki prenatalnej. Minister finansów Tadeusz Kościński sugerował, że zmiany w systemie podatkowym mogą mieć charakter progresywny, czyli osoby mniej zarabiające będą płaciły niższe podatki, a bardziej zamożni - wyższe. Pojawiały się także plotki, że reformy będą dotyczyły składki zdrowotnej. Mateusz Morawiecki mówił z kolei o "kontynuacji programu 500+". 
Wicepremier Jacek Sasin oświadczył w czwartek w radiowej Jedynce, że Nowy Ład "to jest taki program, który będzie obejmował bardzo wiele sfer: gospodarczych, społecznych". - Można powiedzieć, że to jest taki nowy, całościowy program dla Polski na najbliższe lata. Związany również z tymi środkami, którymi w tej chwili będziemy dysponować jako kraj: środkami europejskimi, również środkami z Funduszu Odbudowy, ale również środkami budżetowymi polskimi. Suma tych wszystkich możliwości, które dadzą nam te nowe środki, rzeczywiście pozwoli przebudować Polskę, zmodernizować Polskę, być może w sposób bezprecedensowy w ciągu ostatnich 30 lat – powiedział wicepremier i szef MAP.
Źródło: RMF24-PAP
Z forum: 10 filarów - hasła komunistyczne bez pokrycia. Kto je wymyśla ? Chyba dzieci w przedszkolu. Są infantylne. Doczekaliśmy się PRL , bo takimi hasłami karmiono ludzi w planach 5-letnich.
A co z poprzednim wielkim planem Morawieckiego? Nazywał się "Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju". Ktoś go jeszcze pamięta? 
12 05 2021 Przedsiębiorco drżyj! Rząd ma pomysł, jak ciebie znacjonalizować.
Ten rząd dba bardzo o to, byśmy my, obywatele, nie nudzili się za bardzo. Tym razem MON wyskakuje z projektem ustawy, która dla wielu przedsiębiorców wydaje się nie do przyjęcia. Zgodnie z nią duże przedsiębiorstwa uznane za strategiczne będą miały obowiązek konsultowania ważnych decyzji, związanych z rozwojem firmy i jej funkcjonowaniem, z rządem. Celem tego projektu jest włączenie prywatnych przedsiębiorstw do działań zapewniających większą i lepszą ochronę Polski. Jedne z nich, uznane przez rząd za kluczowe, znajdą się na tej liście automatycznie, inne będą mogły zgłosić się dobrowolnie. W ramach zachęty do zgłaszania się na tę listę, przedsiębiorstwa te mają otrzymywać odpowiednią kasę za samą gotowość do pomocy państwu. Przykładem przedsiębiorstwa, które z marszu znajdzie się na tej liście są chociażby firmy telekomunikacyjne, w sprawie których głos decydujący ma mieć sam premier.
Jak mówi art. 9 projektu tej ustawy, „przedsiębiorca, który znajdzie się w wykazie, będzie musiał uzyskiwać zgodę na dokonanie istotnych czynności prawnych”. Brak zgody będzie jednoznaczny z „niewywołaniem skutków prawnych czynności prawnej”. Według Radosława Płonki, eksperta prawnego BCC to nic innego jak „forma pełzającej nacjonalizacji. Politycy i wysoko postawieni urzędnicy będą musieli zgodzić się na sposób prowadzenia firmy przez przedsiębiorców, nawet gdy działalność prowadzona jest zgodnie z prawem. Kuriozum”. Faktycznie, projekt tej ustawy oznacza dla wielu przedsiębiorców powrót do gospodarki sterowanej centralnie, co ani Polsce ani ich przedsiębiorstwom dobrze nie wróży. Licho wie, które przedsiębiorstwa zostaną uznane za ta strategicznie ważne dla polskiej obronności. To może być nawet firma puszczająca w obieg kolorowe kubki, którymi rząd będzie chciał obdarować swoich żołnierzy. Tak więc, żaden przedsiębiorca nie może teraz spać spokojnie, bo nie zna dnia ani godziny, jak na tej liście się znajdzie i tym samym straci prawo do samodecydowania o swojej firmie. Czy ten projekt przejdzie? A któż to wie…
Źródło: radiozet.pl
Kiedyś PZPR miała w każdym większym zakładzie swojego sekretarza, który miał władzę nad dyrektorem, ba bez jego zgody w zakładzie nic nie można było zrobić!? Sekretarz decydował , a odpowiadał dyrektor, prezes o ile takowy był. Dziś ma to być pisowiec, oby tylko jeden!?
Z forum: Firmy, baczność! Błaszczak chce wydawać rozkazy przedsiębiorcom. Pełzająca nacjonalizacja gospodarki Kuriozum. MON forsuje projekt ustawy, która nakaże dużym firmom uzyskiwanie zgód na niemal wszystkie kluczowe decyzje biznesowe.
Czy firmy będą miały nakaz zatrudniania dobrze opłacanych pisowskich obserwatorów i kapelanów? Ależ oczywiście, że będą musieli zatrudnić pisowsca i kapelana! Przecież to o to chodzi: o przejęcie firm. Najpierw, że niby właściciel i dyrektor muszą konsultować każdą decyzję, nawet o zakupie długopisów. Później premier odwoła dyrektora i zdecyduje o przejęciu firmy przez państwo – wsadzi pisowca na stołek, a właściciel stanie się szeregowym pracownikiem, którego w dodatku pisowiec wyrzuci na zbity pysk, bo zrobi czystkę. Jak w każdej firmie pod rządami pisowców – wszystkie etaty od samej góry do ostatniej sprzątaczki tylko dla nich. Bo wiadomo, że nawet sprzątaczka z drugiej opcji może coś wynieść do przeciwników politycznych….
A kiedy wystartują PGR-y?? Teraz będą NGR-y, Narodowe Gospodarstwa Rolne.
Pisowcy nacjonalizację robią w białych rękawiczkach, a nie jednorazowym dekretem jak Bierut. Efekt jednak będzie ten sam, bo wszystkie biznesy prywatne znajdą się pod pisowskim butem centralnie sterowane i z pisowskimi kadrami od góry do dołu. Bo wg Kaczyńskiego to są nowe elity zasługujące na własność i władzę, a każdy, kto im stoi na drodze, ma być ich pracownikiem, albo niewolnikiem i harować za miskę ryżu. A państwo ma prawo decydować o jego życiu i własności i w każdej chwili za byle przewinienie będzie mogło wszystko mu odebrać i wsadzić do więzienia. I tu jeszcze potrzebne odnowienie PGR-ów na ziemiach przejętych od rolników, żeby więźniowie polityczni harowali za wyżywienie.
A wszystko to odbędzie się w ramach narodowego programu: – „Janów Podlaski Plus”.

12 05 2021 Ostatnia paróweczka Adriana Zandberga.
W naszym narodowym jadłospisie obok potraw tradycyjnych w ostatnich czasach pojawiły się też dania z politycznej garkuchni. W tym sejmowo-rządowym menu jest, na przykład, sałatka posłanki Pawłowicz, pizza ministra Sikorskiego i dorsz w galarecie Julii Pitery. Teraz doszła do tego paróweczka Adriana Zandberga. Niby nic takiego, bo wielu młodych ludzi odżywia się teraz bardzo niezdrowo. Ale hot-dog jednego z przywódców tak zwanej Lewicy to jednak zupełnie co innego, niż hamburger zakupiony przez niezrzeszonego Kowalskiego w McDonald’s, czy kebab z budki na rogu. Bo to była paróweczka ze stacji Orlenu. Tę konsumpcję należy więc traktować jak – niejako – symboliczną. Tak oto, w formie hot-doga od prezesa Obajtka, przez złośliwców nazywanego Don Orleone, skonsumowany został związek między Lewicą i PiS-em. Trudno powiedzieć, czy przewodniczący Zandberg pochłaniając paróweczkę się cieszył, czy może niekoniecznie, ale to spożycie widocznie warte była mezaliansu, bo jedząc, radośnie się uśmiechał. Widać mu smakowało.
Nasza kiełbasiana demokracja ma się – jak stąd wynika – doskonale. A panowie z lewicy po prostu powrócili – przez symboliczny „portal” na stacji paliw Orlenu – do swoich historycznych korzeni i podstawowych wartości. Nazwali się wprawdzie Nową Lewicą, no ale ta paróweczka z Orlenu pokazała wątpiącym, że Nowa Lewica jest całkiem jak ta stara, a i jej mowa jest tak wiekowa, jak peerelowska „nowomowa”. Wciąż aktualna jest również – jak widać – podstawowa doktryna „lewaków” – że, mianowicie,byt określa świadomość. Toteż jeśli jest okazja żeby ubić interes, to dobry deal unieważnia wszelkie wartości, natomiast poglądy – cóż, do tych podchodzi się po marksistowsku. To kwestia dialektyki. Zmieniają się stosownie do zmian klimatu. W tym wypadku – politycznego. Wrogowie ludu – jakże niesprawiedliwie – nazywają taką postawę „pieczeniarstwem”. Ale co oni tam wiedzą o robieniu kiełbasy (wyborczej) oraz polityki. A by już pozostać przy masarskiej tematyce, to nie kto inny, jak właśnie” towarzysze” pierwsi, na długo przed PiSem, opanowali zasady działania tej naszej polskiej „rzeźni politycznej” i demokracji „kiełbasianej”.
Szybko pojęli, że naród będzie tolerował kolesiostwo, nepotyzm, niekompetencję, totalny bajzel, marnotrawstwo, niszczenie ludzi przy pomocy służb, a też zwyczajne złodziejstwo i życie w państwie z paździerza tak długo, jak w sklepach nie zabraknie serdelków i zwyczajnej. I cena nie wzrośnie. W sumie, można by nawet uznać, że lewicowa demokracja to – i dawniej, i dzisiaj – demokracja kiełbasiana. Zaś co do podstawowej zasady działania tejże, to ponieważ ulubionym daniem rodaków była, jest i pewnie pozostanie kiełbasa z grilla, naród będzie popierał każdego kto sprawi, że jej ludziom nie zabraknie. Tego samego odkrycia dokonał, i też dawno temu, pan prezes wszystkich prezesów. Dlatego, między innymi – przemianował Pierwszy Maja ze święta Pracy i Unii Europejskiej na Narodowy Dzień Grilla. Nikomu to nie przeszkodziło i w ogóle – prawie nikt nie zauważył.
Rodacy, nic się nie stało!
Ale ostatnia paróweczka Adriana Zandberga jako reprezentanta lewicy (w sensie spójnego światopoglądu i zasad społecznych) nie oznacza, że konsumpcja hot-doga z Orlenu pozostanie obojętna akurat jego wyborcom. Dla klas niższych mariaże dla kasy przeważnie kończą się słabo, niezależnie od tego, czy zostały skonsumowane i czy partnerom smakowało. Bo elektoratowi Lewicy (w tym wyżej podpisanej) nie jest wszystko jedno, że przywódcy Lewicy zawarli deal z PiS, pomimo stosunku tej partii do praworządności, praw kobiet, upartyjniania administracji i gospodarki, zrujnowania naszej reputacji za granicą, postępującej klerykalizacji, zawłaszczania państwa i tysiąca innych większych i mniejszych „przekrętów”, o których codziennie czytamy w gazetach. A propos gazet, to Adrian Zandberg pozujący z hot dogiem na tle stacji paliw musiał wiedzieć, że kiedy on się opycha kiełbasą, prezes Orlenu właśnie wywala na bruk dziennikarzy Polskapresse, przejętej z pogwałceniem wszelkich zasad i wyroków sądowych. Nie jest więc wykluczone, że „karma” powróci i przy okazji po raz kolejny sprawdzi się porzekadło, że polityka najłatwiej zabić gazetą. Pierwsze rządy Lewicy po transformacji też padły od majstrowania przy mediach. Słynne „lub czasopisma” niech więc będą Lewicy przestrogą. Czasopisma zresztą lepiej lubić, niż nie lubić (just kidding, wszyscy wiedzą, że chodziło o „lub” jako spójnik). No ale parówki coś ostatnio jakby podrożały.
Źródło koduj24.pl
... parówkowym skrytożercom mówimy NIE!
– Brygada młodzieżowa zobowiązuje się zaciągnąć wartę młodzieżową przy nowo zakupionych parówkach, dla uczczenia rocznicy powstania naszego przedsiębiorstwa.

Źródło: film Miś
Opis: zebranie w sprawie zniknięcia parówek – rekwizytów do filmu Ostatnia paróweczka hrabiego Barry Kenta.
11 05 2021 Collegium Intermarium – szkoła religijnych fundamentalistów.
PiS-owski rząd objął patronatem najnowszy projekt Ordo Iuris – Collegium Intermarium, kuźnię katolickich i konserwatywnych fundamentalistów.
Przez Polskę przetacza się kilka walców z napisem PiS. Jeden z nich kierowany przez Przemysława Czarnka właśnie miażdży naszą edukację. Próba wprowadzenia tzw. „pakietu wolnościowego” (obecnie procedowana w Sejmie) jest w istocie pierwszym krokiem w stronę przejęcia kontroli nad polskimi uczelniami wyższymi. Strumień publicznych pieniędzy płynie do politycznie bliskiej PiS-owi Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu kierowanej przez Tadeusza Rydzyka. Od kilku lat protestują i interpelują w tej sprawie politycy i działacze różnych opcji.
Kolejnym etapem tego procesu jest ustanowienie państwowego patronatu nad najnowszym dzieckiem Ordo Iuris – Collegium Intermarium. Uroczyste otwarcie nowej uczelni odbędzie się 28 maja. O skali rządowego poparcia świadczą nazwiska zaproszonych polityków: Minister Kultury Piotr Gliński, Przemysław Czarnek Minister Edukacji i Nauki, Andrzej Zybertowicz doradca społeczny prezydenta Andrzeja Dudy oraz Sebastian Kaleta wiceminister sprawiedliwości. Wątpliwego splendoru mają dodać imprezie zaproszone księżne i baronessy. Założycielem uczelni jest Fundacja Edukacja do Wartości, w której skład wchodzą kluczowi członkowie Ordo Iuris, a sama fundacja powstała w marcu 2020. Niespełna rok po powstaniu Fundacja uzyskała finansowanie z Narodowego Instytutu Wolności. Rektorem uczelni będzie wiceprezes Ordo Iuris Tymoteusz Zych, ale nie zabraknie posad dla innych twarzy znanych z Instytutu. Uczelnia będzie zrzeszać konserwatywnych wykładowców z Europy Środkowej, oferuje studia dzienne prawnicze i podyplomowe. Organizatorzy nie pozostawiają złudzeń co do swojej orientacji światopoglądowej. Polska ma stać się skrajnie konserwatywnym państwem religijnym, a jednocześnie liderem duchowej przemiany regionu. Akuszerami tej przemiany mają być absolwenci Collegium Intermarium.
W normalnym świecie powstanie placówki edukacyjnej o ściśle określonym profilu ideologicznym nie jest czymś nadzwyczajnym. Tyle tylko, że Polska przestała być normalnym krajem i trudno nie dostrzec rzeczywistych intencji władz. Jak przenikliwie pisze Maja Heban:  Białe kłamstwa profesjonalnych manipulatorów, którzy nie muszą podnosić głosu i machać pięścią, by siać uprzedzenia, są wyjątkowo niebezpieczne. Kiedy mogą oni liczyć na wsparcie rządu nieprzejmującego się standardami prawa i demokracji, niebezpieczeństwo staje się jeszcze większe. Uczmy się trudnej sztuki odróżniania manipulacji i kłamstwa od prawdy – niebawem bardzo nam się przyda.
Źródło: onet.pl
Z forum: Fundamentaliści z Ordo Iuris ogłosili, że tworzą wyższą uczelnię - Collegium Intermarium. Ma kształcić "elity państw Międzymorza". 28 maja odbędzie się konferencja inauguracyjna. Otworzy ją... Przemysław Czarnek.
Biorąc pod uwagę to, że PiS szykuje się do wieloletnich rządów, jest to przerażająca informacja. To wszystko na naszych oczach, pozwalamy na to.
Mamy już KUL, UKSW, Uniwersytet Papieski, Akademię Ignatianum, Dwa samodzielne Wydziały Teologiczne w Warszawie i Wrocławiu, wydziały teologiczne na państwowych uniwersytetach i do tego oczywiście WSKSiM w Toruniu. Widać że tego wszystkiego jest mało i będzie jeszcze jedna katolicka szkoła wyższa. Hmmm upadek polskiego szkolnictwa wyższego postępuje. Widocznie do ok 2 tysięcy teologów (dane za 2009 r.) musi dołączyć armia katolickich „prawników”. A ja głupi myślałem że przyszłość jest w informatyce, biotechnologii, fizyce czy matematyce, że rozwój cywilizacyjny zapewnią nam inżynierowie ….a tu zonk Polska nauka stoi na teologach i biblistach okraszonych skrzywionymi dziennikarzynami do których dołączą jeszcze katoliccy prawnicy. Żadnego skoku cywilizacyjno- rozwojowego nie wykonamy,jak nie będzie inżynierów i techników. Co najwyżej dalej będziemy, tanią siłą roboczą dla zagranicznych korporacji. A ludziska dalej będą ogłupiani przez armię teologów katolickich dziennikarzy i katolickich prawników 
10 05 2021 Terytorialsi. Mieli być dumą, lecą na dno.
Ciekawy artykuł na onet.pl. Oczko w głowie Macierewicza. Wydano ponad miliard na ich organizację. Kuszono kasą, wmawiano, że to zaszczyt, że to formacja dla patriotów. O kim mowa? O Wojsku Obrony Terytorialnej. Dzisiaj wszystkie te szczytne idee, towarzyszące utworzeniu WOT sięgają dna.
Dzisiaj wykorzystuje się ich m. in. do pilnowania kolejki do wydawania posiłków przy klasztorze Franciszkanów we Wrocławiu, przenoszenia stadniny koni, zbierania butelek i z wrocławskiego rynku, do ładowania i transportowania towarów do magazynów kościelnej organizacji Caritas w ramach jednej z jej akcji charytatywnych.
Ich szkolenie woła o pomstę do nieba. Jakość szkoleń nazywają „komediową nędzną”. Żołnierzom z 16 Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej jesienią ubiegłego roku zorganizowano zaledwie jedno szkolenie taktyczne. „Było ono tak absurdalnie zorganizowane, że szkolący miał 5-10 minut na jeden podpunkt. Proszę sobie wyobrazić jak szkolony jest żołnierz, który ma 5 minut na trenowanie elementu walki, poruszania się w szyku, itp.”.
Jak mówi jeden z żołnierzy 731 kompanii lekkiej piechoty, podlegającej pod 7 Pomorski Batalion Obrony Terytorialnej z Gdańska, „Ostatnie szkolenia siedzimy na d… w jednostce, bo rzekomo nie ma wolnych strzelnic wokół Słupska na weekend. Akurat wiemy, że wszystkie strzelnice są puste, tylko nie mają kasy na szkolenia. Wieje nudą, wymyślają tylko musztrę, bo nie ma co z ludźmi zrobić”. Zaliczyli szkolenia z policjantami, którzy uczyli ich, jak wykorzystać pałki, ale…terytorialsi nie mogą z pałek korzystać, więc po co im to? Przeszli szkolenie ze strażakami, na którym opowiadano im o wozach strażackich, jakie są na stanie…
Korzystają z fatalnego sprzętu. Karabinków z licznymi wadami, tandetnych kompasów i latarek produkcji chińskiej, gogli nie pasujących do hełmów. Często obuwie, plecaki, ochronniki słuchu, rękawice taktyczne, pasoszelki, zasobniki i kapelusze taktyczne przynoszą z domu, bo liczyć na to, że dostaną, nie mogą. Nie można też zapomnieć o problemach z wypłacaniem wynagrodzeń. Zaległości co niektórych sięgają już nawet 15 tys. zł. O dodatkach mogą tylko pomarzyć, a jednak…są pieniądze dla kadry dowódczej i jej rodzin. „W tym samym czasie, kiedy dostajemy na konta bankowe tyle co nic, szef sztabu zatrudnia połowę swojej rodziny” – mówi jeden z terytorialsów i faktycznie. W pomorskim WOT pracuje żona i zięć szefa sztabu, a jego córka jest żołnierzem. W tym przypadku nie brakuje kasy na wypłacanie całej trójce premii uznaniowych.
Nepotyzm i kolesiostwo panuje nie tylko w pomorskim WO. Podobna sytuacja jest też m. in. w 16 Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Dowódca drużyny w 9 Łódzkiej Brygady Obrony Terytorialnej nie ukrywa, że „takiego bałaganu, niekompetencji, nonszalancji i arogancji zarazem, wszechobecnej biurokracji nie widziałem”. Zamierza odejść z WOT, podobnie jak wielu innych. Wiadomo, że w 2020 roku ubyło ze służby 4309 żołnierzy ochotników, a to nie koniec. Ech, miało być pięknie, a wyszło jak zawsze…dno. Nic tylko pogratulować tej władzy…
Źródło: onet.pl
Z forum: O WOT mówiło się, że to formacja faworyzowana względem wojsk operacyjnych. Tak jest, ale tylko na poziomie dowództw i wojskowej propagandy. Znacznie gorzej wygląda to z perspektywy żołnierzy ochotników.
W zamian za swoje zaangażowanie są pomijani w wypłatach i nagrodach, wyposażani w gorszej jakości sprzęt. Mają dość słuchania, że w wojsku są "dla idei i ku chwale ojczyzny". W tym samym czasie w WOT zatrudniani są żony, zięciowie i dzieci dowódców.
Że WOT Macierewicza ma w swej charakterystyce wiele cech wspólnych z pomysłodawcą, wiedziałem. Ale że ci młodzi ludzie będą traktowani "z buta", pozostaje poza moim nauczycielskim pojęciem.
To artykuł o tych co to mieli stawić czoła rosyjskiemu „specnazowi”? Co to mieli być lepiej wyszkoleni i uzbrojeni od jednostek liniowych? W momencie powstania tego pseudo wojska twierdziłem że „pospolite ruszenie ” to była formacja godna sarmackiej Rzeczypospolitej, a w XXI wieku może to co najwyżej być „mięso armatnie”. I wychodzi że miałem rację……ale „pisiewicze w mundurach z pociotkami ” kasę przytulają i to jedyny pozytyw tej formacji.

10 05 2021 A jak już "wyszczepią" wszystkich Polaków po kilka razy...?
Dokładnie sześć lat temu niepewne jeszcze przecieki mówiły o zwycięstwie Andrzeja Dudy nad Komorowskim w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Pamiętacie Państwo tamte dni i chwile? Po uszy siedziałem wtedy w kampanii, nikt z nas nie liczył czasu i nikt nie myślał o jakimkolwiek wynagrodzeniu. Wszędzie gdzie zawitał Dudabus zbierały się tłumy i wiwatowały. Mówiliśmy z przekonaniem o programie "500plus", o obniżeniu wieku emerytalnego, o ulgach dla frankowiczów, o podniesieniu kwoty wolnej od podatku. No i wyjaśnieniu Smoleńska i ukaraniu winnych. I w końcu pokazały się wyniki - Andrzej Duda pokonał Komorowskiego o ponad 150 tysięcy głosów - zdobywając 34, 76% głosów, podczas gdy dotychczasowy prezydent zgromadził ich tylko 33,77%. Pisałem wtedy na niepoprawnych jak dziś - wiele niezłych tekstów chyba popełniłem wtedy pewien Dobrej Zmiany w Polsce. Co z tego zostało ? Niewiele...
Szalony pan minister Niedzielski ogłosił właśnie nowy, rzecz jasna "narodowy", program ratowania zdrowia Polaków. Zgodnie z nim lekarze POZ-ów mają robić za komiwojażerów i namawiać swoich pacjentów na różne zabiegi i badania. Najczęściej będą to te same badania jakie rutynowo zlecają ci sami "lekarze rodzinni". Ale teraz będzie to "narodowy program". Przy okazji lekarze POZ-ów (nadal w dużej części zamkniętych na głucho) będą życzliwie pytać swoich starszych pacjentów - "a co to pani Heleno, jeszcze się Pani nie zaszczepiła?", "Panie Stasiu, czy chce Pan rodzinę do kłopotów doprowadzić?". I starsi ludzie karnie przyjmą cudowną szczepionkę. Lekarzy POZ-ów mi nie żal, prawie dwa lata biorą już darmową kasę za "teleporady", więc teraz w końcu sponsor zażyczył sobie odpracowania tych wakacji. Ale tak cynicznego i bezdusznego podejścia do zdrowia Polaków nie mieli ani komuniści ani PO-mafia...
 I na koniec - dziś główny szczepionkowy kraju, czyli szef KPRM, ogłosił prostą informację - drugą dawkę wszystkich szczepionek będzie można przyjmować po 35 dniach. Oczywiście jest to "rekomendacja rady medycznej" przy premierze. Czemu tak? Ano chyba chodzi o terminy dostarczania "tego czegoś" to znaczy oczywiście cudownej szczepionki do kraju. Wczoraj rządowi czarodzieje bredzili o innych terminach, dziś są inne - i tak jest git. Nawet ozdrowieńcy uzyskali bonus, bo już nie muszą czekać na cud- szczepienie 90 dni, tylko po 30 dniach mogą zostać "wyszczepieni". To niemal tak samo wielki "sukces przed sukcesem" jak gigantyczne dokonania pana premiera w Porto. Obudźcie się Polacy - póki nie jest za późno...
Źródło: niepoprawni.pl
Zacznijcie wreszcie leczyć, a nie tylko szczepić, i pod respiratorami chorych umieszczać!?
Szczepionka, kwarantanna być może uchroni nas przed covidem, ale nie uchroni nas przed zapaścią w służbie zdrowia!? Zachorujesz to już po tobie, sam musisz się wyleczyć, bo na lekarza nie masz co liczyć!?

10 05 2021 PiS straszy „Przegląd” i Krysiaka. Padły oskarżenia o „esbeckie metody”.
Dziennikarze lewicowego tygodnika „Przegląd” napisali, że urzędnikiem ewakuowanym pod koniec kwietnia z ambasady w Delhi jest bratanek posła PiS Krzysztofa Tchórzewskiego. Urzędnika zabrano ze względu na zakażenie COVID-19. Po ujawnieniu tej informacji na „Przegląd” spadła lawina hejtu ze strony prawicy „Czytałem ten obrzydliwy tekst w tej wulgarnej, rynsztokowej rubryce. Niestety to tygodnik postkomunistyczny, esbeckie metody wskazujące, że jeżeli ktoś jest członkiem PiS-u czy spokrewniony, to należy się zastanowić, czy ratować jego życie” – powiedział wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Jednocześnie informacją zainteresował się niezależny dziennikarz Piotr Krysiak. Redaktor zapytał Annę Siarkowską o to, czy jest siostrą żony bratanka Tchórzewskiego. Posłanka PiS, zamiast normalnie odpowiedzieć, zareagowała groźbami wobec niego. „W związku z tą sytuacją, która ostatnio miała miejsce, jest kierowane zawiadomienie do prokuratury z racji tego, że ujawniono dane osobowe (…) To jest naruszenie RODO i przepisów karnych. Wobec tego, jeśli pan redaktor będzie szedł w tę stronę, to zawiadomienie również pana obejmie” – napisała w wiadomości do Krysiaka. Sam Krysiak twierdzi, że Siarkowska uczestniczyła w organizowaniu ewakuacji. Wspomniany „Przegląd” nie zamierza dać się zastraszyć prawicowym dygnitarzom. Redaktor naczelny pisma zapowiedział pozew przeciwko Jabłońskiemu.
Źródło: onet.pl
W 2013 roku pisałem: Dziś władza nie czuje nad sobą bata!!! Wykształciło to wśród sprawujących władzę poczucie bezkarności. Dlatego stali się zuchwali wręcz bezczelni. Zadufani w sobie w poczuciu wyższości nad innymi już nie kradną oni już grabią i to na wyścigi niczym wygłodniałe stado wilków z obowiązującym prawem buszu. Wszak kto pierwszy ten lepsze profity weźmie. Nastały złote czasy dla krętaczy i cwaniaków.
Z forum: Posłanka PiS grozi dziennikarzowi prokuraturą.
A niby dlaczego fakt tego lotu miałby zostać objęty tajemnicą? Bo drogo wyszło, bo śmiertelnie chory dyplomata nagle ożył po 4 dniach w szpitalu, bo PiS lubi żyć jak w Bizancjum, ale nie lubi o tym mówić?
"Chciano, żeby organizacja lotu pozostała tajemnicą"
Nie dość że „taksówka” była z gatunku tych najdroższych to świadomie przywlekli do kraju wredną odmianę wirusa ,a teraz jeszcze mają czelność grozić. JPRDL ile jeszcze razy naplują nam w twarz zanim ktoś powie DOŚĆ !!!?? 
09 05 2021 "Zbigniew Ziobro upokorzony".
Oby to pierwszy raz? Powiesił się na Kaczyńskim,bo wydumał,że przy nim zrobi karierę....ale nie wziął pod uwagę,że Kaczyński niszczy ewentualnych "następców". Od samego początku gdy tylko Ziobro "wyrósł nad poziomy", Kaczor wysłał go Brukseli...kopniak po forsę, ale znika z horyzontu zdarzeń. Tak samo zrobił z Panią Szydło...zobaczył,że ma 80% poparcia,to się przestraszył o swój fotel. Zbysiu zawsze był miękiszonem...cały Kraków się śmiał z niego...tyle razy miał okazję i tyle razy stchórzył,albo dał sie stłamsić. Miał być "DELFINEM", a nawet nie został płotką...jakieś stanowiska, na których i tak musiał słuchać Kaczyńskiego. Najgorzej został zniszczony w 2020...Gowin zrobił woltę i niby to się podał do dymisji...a w rezultacie,został mega wicepremierem i wylansował przy okazji Glińskiego, a Zbyniu czekał, aż został wdeptany w parkiet i tylko służył do trzymania halabardy w tym teatrze... Wszyscy mu mówili: TERAZ! WYJDŹ Z KOALICJI!!! POTRZĄŚNIJ TYMI TRUPAMI Z UD/UW!!! ZOSTAW KACZORA I TEN CHORY UKŁAD! ZAWETOWAĆ TRZEBA!!!
No i co? Gó*** ! Morawiecki został pierwszym po Bo..Kaczyńskim...Cały ten niby-rząd nadaje się do muzeum figur niemożliwych...gdzie nie spojrzysz,to Niedzielski....i Rau...i Błaszczak...bezjajowcy. Ziobro zmarnował okazje w 2020...teraz zagroził, że nie poprze,to Kaczor wszedł w dyskusję z Czarzastym...i towarzysz Czarzasty ograł Kaczyńskiego jak szuler w trzy karty. Jeżeli Zbyniu będzie czekał do 2023,to już może sobie składać papiery w ZUS i czekać na emeryturę...ale ma dopiero 51 lat...i niczego nie wywalczył. W takiej samej sytuacji jest Pani M. Wassermann...kampanię wyborcza w Krakowie kazał jej Kaczyński...samej finansować...jeden bilbord na milionową aglomerację. Nagroda za AmberGold i "katastrofę" smoleńską.
Tylko Terlecki się trzyma spodni Kaczyńskiego...ale przy nim Kaczor może otworzyć okna...obaj nie wylecą... Szkoda mi Ziobry,od początku jest pod atakiem PiS-u ,mediów i opozycji....zemsta za doktora Garlickiego?
Źródło naszeblogi.pl
Czy „Ziobryści” przejmą ster w PiS? Być może szybciej niż przypuszczamy.
- Drużyna Zerro przejmie władzę, co na to powie delfin Mateusz!?
- Kto dziś podskoczy, kiedy Ziobro trzyma łapę na (nie)sprawiedliwości. Kto się wychyla i przed szereg wychodzi tego Ziobro natychmiast uziemia. Polowanie na „czarownice” rozpoczęte. Zaczyna się pacyfikowanie mediów i opozycji. Morda w kubeł, albo więzienie.

Kilka lat temu pisałem: Ciekawe czy poseł Kaczyński zdaje sobie sprawę z tego, że Ziobro skoczy mu wreszcie do gardła?
Czy państwo polskie ma problem?

Czy Patrycja Kotecka miała jedenaście lat temu kontakty z półświatkiem? Czy to przestępcy kazali jej zbliżyć się do Zbigniewa Ziobry? Takie zarzuty stawia żonie ministra sprawiedliwości jeden z byłych członków gangu pruszkowskiego, świadek koronny Piotr K., pseudonim „Broda”, który dla środowiska PiS jeszcze niedawno był bardzo wiarygodnym człowiekiem. Bo jeśli byłoby tak, że Patrycja Kotecka „miała służyć gangsterom do rozpracowywania różnych środowisk”, a „kontakt ze Zbigniewem Ziobro nawiązała na zlecenie mafii”, to byłby nie tylko skandal, ale przede wszystkim bardzo niebezpieczna dla bezpieczeństwa państwa sytuacja. 
08 05 2021 Włodzimierz Czarzasty wiedział, co szykujemy na maj: miało być wotum nieufności i nowy rząd z Kosiniakiem-Kamyszem.
Lider SLD dobrze znał kulisy planu, czyli umowę Borysa Budki i Władysława Kosiniaka-Kamysza. Czarzasty znał uzasadnienie przygotowanego wotum nieufności: chodziło o utratę przez PiS większości w Sejmie do głosowania nad Funduszem Odbudowy. Była nawet grupa posłów z partii rządzącej, która miała stanąć po stronie opozycji. Teraz to już historia. Lewica znała plan, ale nie wierzyła w powodzenie akcji i dlatego wybrała rozmowy z premierem Morawieckim za plecami opozycji. Owszem, nie było 100 procent szansy na sukces, ale „było o co grać” – mówi jeden z opozycyjnych polityków.
Polityk PO potwierdza, że był to jeden z wariantów rozgrywki z Kaczyńskim. Teraz niestety, trzeba się przygotować na to, że PiS utrzyma władzę do końca kadencji. Drugiej takiej okazji nie będzie. Lewica uznała ten plan za polityczne mrzonki. Przecież nawet Porozumienie Gowina nie miało zamiaru opuścić Zjednoczonej Prawicy. Wg opozycji jeszcze przed weekendem majowym Kaczyński nie był pewien, czy ma głosy całej lewicy, czy tylko Partii Razem. Próbował jeszcze targować się ze Zbigniewem Ziobro, który od początku uprzedzał, że Funduszu nie poprze. Potem, nagle dostał poparcie całej Lewicy. I to bez żadnych konkretnych żądań w zamian. „Gdy w PiS usłyszeli o ofercie Czarzastego, początkowo bali się, że to jakaś prowokacja naszej strony”. Jedyny skuteczny warunek, jaki postawiła Lewica, to przesłanie ostatecznej wersji Krajowego Planu Odbudowy do Brukseli na poniedziałek. „Nie było żadnego powodu, by ratyfikację głosować we wtorek 4 maja, poza pomocą PiS-owi…Gdy rząd zrobił to, co chciała Lewica, samorządowcy usłyszeli, że w Komisji Europejskiej jest zamknięty dokument”.
Co dalej z pomysłem zjednoczonej opozycji? PO i PSL największe pretensje mają do Czarzastego. Z Lewicą się teraz nie rozmawia – słychać z kręgów KO. Lewica z kolei jest przekonana o własnej słuszności: „Przecież za dwa tygodnie wszystko wróci do normy”. Poza tym wierzą, że to oni okazali się najbardziej proeuropejscy i uratowali pieniądze dla Polaków. Aby zatrzeć złe wrażenie, jakie wywarła na wielu swoich wyborcach, Lewica planuje teraz skok do przodu. M.in. chce, by już w maju Sejm zajął się projektami liberalizującymi prawo aborcyjne. „Lewica nie patrzy ani w stronę PiS, ani w stronę PO. Idzie swoją drogą, która ma mocny fundament w sprawach socjalnych” – mówi Krzysztof Gawkowski. Problem w tym, że na rozdrożu, skąd drogi prowadzą tylko albo na wschód, albo na zachód – trudno będzie wytyczyć trzeci kierunek.
Źródło: Wyborcza.pl
Trzeba przyznać, że Czarzasty nieźle się kamuflował. Długo jako tygrys darł mordę na PiS, a na koniec jak usłużny piesek wyszczekał zdanie: panie prezesie, zadanie wykonane. Biedroń z Czarzastym zatopili Lewicę na zawsze!? Ciekawe ile za przyjęcie warunków Kaczyńskiego otrzymali, ba co im obiecano!? Oni łudzą się, że będą mieli wpływ na podział pieniędzy z FO!?
30 kwietnia rząd czyli najważniejszy organ władzy wykonawczej przesłał do UE ostateczną wersję Krajowego Planu Odbudowy. Dlaczego warto o tym mówić? Bo dokument ten ani przez chwilę nie podlegał kontroli parlamentu!!! A zawiera przecież rozwiązania skutkujące możliwością nakładania nowych podatków na Polaków przez organy UE z pominięciem polskiego parlamentu. 
Z forum: Tomasz Lis: To nie był miraż. I mogło się udać gdyby nie zdrajcy. Wotum nieufności wobec rządu, szef PSL na premiera. Akcja Lewicy z PiS spaliła plan opozycji
KO wraz z PSL chciały zgłosić wotum nieufności wobec rządu PiS przy okazji ratyfikacji europejskiego Funduszu Odbudowy. Lewica o tym wiedziała, ale nie wierzyła w powodzenie akcji i wybrała rozmowy z Mateuszem Morawieckim za plecami opozycji.
Jak to godają na Śląsku zwykłe CIULE z tej lewicy... 
07 05 2021 Kraje UE płacą za emisje CO2, a co będzie jak wybuchnie Etna czy Wezuwiusz?
Polska wychodząc z komunizmu, miała przemysł i energetykę opartą na węglu, w 2004 r. Polska wraz z innymi krajami weszła do UE. Ponieważ w Europie doszły do głosu siły związane z ekologią, z guru ekologów „cudownym dzieckiem” nijaką Gretą, zaczęła się „jazda”. Należy przypomnieć, że katastrofa polskiej polityki pani  „ na metr” w głąb została namaszczona przez Tuska, i została premierem Polski. Niestety w 2014 r. podpisała niekorzystną dla Polski umowę dotyczącą emisji CO2, w efekcie czego w Polsce nastąpi prawie całkowita dekarbonizacja a likwidacja kopalń ma nastąpić do 2049 r. co za tym idzie nastąpi znaczne ograniczenie emisji CO2. Na skutek podpisania różnych umów handel emisją gazów w tym CO2 stał się całkiem dochodowym biznesem i ceny za emisję  tony gazu CO2 znacznie wzrosły. Proroctwa niektórych o ociepleniu klimatu wzięły w łeb, co pokazała tegoroczna zima i chłodna wiosna.
Zastanawiam się co będzie jeżeli wybuchnie we Włoszech wulkan Etna, Wezuwiusz lub Stromboli ( co nie daj Boże) i dziesiątki tysięcy ton C02  zostanie wyrzucone  w powietrze, czy wówczas Włochy będą karane za przekroczenie limitu CO2 wyznaczone temu krajowi? Oprócz prawdziwych  czy urojonych problemów z ociepleniem klimatu, Europie i światu przydarzyła się jeszcze jedna plaga, pandemia coronavirusa . UE postanowiła pomóc krajom, których gospodarki ucierpiały w mniejszym czy większym stopniu na skutek pandemii stwarzając możliwość stworzenia FO, który muszą podpisać wszystkie kraje UE żeby wszedł w życie, no i się zaczęły wygibasy PO, która publicznie w grudniu deklarowała poparcie tego funduszu i rządu, ale nagle zaczęła kombinować jak koń pod górę, gdyż wykoncypowała sobie, że może uda im się jak to mówił Tomczyk „obalić rząd”. Należy dodać, że zgodnie z wytycznymi UE podział środków ma wyglądać następująco, 40% do dyspozycji rządu, 30% do dyspozycji przedsiębiorców i 30 % na tzw. „zieloną energię”. Wydawałoby się, że te 30% przeznaczonych na „zieloną energie” powinno zadowolić „Zielonych”, którzy w ilości 4 czy 5 sztuk wchodzą w skład KO, ale skąd jak przykazał im Borys wstrzymali się, ale czego mądrego spodziewać się po Zielonych, których poseł pani Zielińska mówiła , że jest przeciwko przekopowi Mierzei Wiślanej, gdyż przekop spowoduje „ucieczkę” wody z Wisły tym samym dołączyła do pani „Prawdziwej Prezydent”, która mówiła , że gdyby natura chciała, to sama by taki przekop stworzyła, co świadczy o IQ tych pań.
Źródło: niepoprawni.pl
Nie było Solidarność, nie było Balcerowicza, Rostowskiego, Morawieckiego mieliśmy najtańszy węgiel, prąd na świecie!? W Polsce zamyka się kopalnie, a produkcja węgla na świecie stale rośnie. Chiny, Indie, Indonezja zwiększają wydobycie, w najbliższych latach rozpocznie działalność ponad 300 nowych kopalń!? No to już wiemy dlaczego w Polsce mamy smog i śmierdzące powietrze!?
Dlaczego ta neutralność klimatyczna nie dotyczy największego truciciela w Europie Niemców, czy światowych trucicieli USA, Chin, Indii!? Ograniczamy emisję CO2, a wystarczy wybuch jednego wulkanu by poszło się ….bać stuletnie ograniczanie!? Kto i czego dosypuje do polskiego węgla że tak kopci i śmierdzi!?

07 05 2021 Polski nie stać na suwerenność.
Do takiego wniosku doszłam śledząc obrady Sejmu 4.05.2021. Zdecydował on o ratyfikacji Funduszu Odbudowy UE.  Umożliwi to realizację Krajowego Planu Odbudowy przewidującego 58 mld euro unijnych pieniędzy dla Polski.  Jednocześnie jednak suwerenność Polski zostanie jeszcze bardziej ograniczona,  Oto jak opisał to dr Jerzy Targalski : "Nie dziwi więc, że suwerenność nie stanowi dla wielu żadnej wartości. Wprost przeciwnie, znaczna część Polaków w ograniczeniu suwerenności widzi nadzieję na uzdrowienie stosunków krajowych, do czego sami Polacy i ich elity polityczne okazały się niezdolne. Obecna zgoda, według sondaży, większości Polaków na dalsze ograniczenie suwerenności w zamian za obietnicę pieniędzy, które będzie można wydać na produkty i usługi firm niemieckich, przyniesie rozczarowanie, ale dopiero po kilku latach (…) ewentualne napłynięcie funduszy będzie na tyle późne, że nie wywrze wpływu na obecną sytuację gospodarczą.
Ustanowienie federalnych podatków oznacza, że o wydatkowaniu tych środków będzie decydowała Komisja Europejska i jej biurokracja. Rządy krajowe, jeśli w ogóle o czymś poważnym będą decydowały, to tylko w ramach podatków lokalnych. Po to przecież wprowadza się podatki federalne, by wzmocnić władzę rządu centralnego (federalnego) niekontrolowanego i niewybieranego przez obywateli. Taki rozwój wypadków rysuje się dziś, ale uważam, że rzeczywistość będzie inna i będzie ona zależeć od walk wewnątrz centrum, czyli w Berlinie i Brukseli.".
Trzeba uczciwie przyznać, iż rząd PiS starał się zwiększyć samodzielność Polski.  Inwestycje w infrastrukturę [np, przekop Mierzei Wiślanej], repolonizacja banków i części mediów, zakup złota przez NBP itp. są tego dowodem.  Dlaczego więc przeforsowano tę ratyfikację?  Moim zdaniem po prostu zabrakło pieniędzy.  Jeszcze na początku 2020 roku planowano budżet bez deficytu, a nawet stopniowe oddłużanie Polski.  Wszystko zmieniła pandemia.  Kierujący się owczym pędem rząd wybrał kosztowną i nieskuteczną metodę walki z nią.  Kosztowało to dodatkowe kilkadziesiąt tysięcy ofiar w ludziach oraz 200-270 mld złotych.  Powstałą dziurę w finansach mają załatać te fundusze unijne.
Nie po raz pierwszy w naszej historii przekonujemy się, że państwo słabe ekonomiczne, zadłużone i wyciągające rękę po datki nie może być suwerenne.  I RP zrujnował "potop" szwedzki [właściwie szwedzko- rosyjski], a po nieco ponad pięćdziesięciu latach wojna północna - wyjątkowo niszczycielska. W efekcie I RP utraciła suwerenność na rzecz Rosji [Sejm Niemy - 1717 rok].  Aby właściwie ocenić skalę klęski wystarczy przypomnieć, że liczba ludności I RP w 1650 roku oceniana jest na 11 milionów, a po zakończeniu wojny północnej - na 6 milionów.  Drugi przykład to I i II wojna światowa.  Obie okazały sie niszczycielskie.  W 1913 roku liczba Polaków na ziemiach polskich wynosiła ok. 20 mln, a w 1945 - 23,5 mln.  I tym razem Polska utraciła suwerenność na rzecz Związku Sowieckiego.  Powstała komunistyczna PRL.  Tym razem tracimy po kawałku suwerenność na rzecz Unii Europejskiej.  Co z tego wyniknie - przekonamy się niebawem.
Źródło naszeblogi.pl
Polska musi ratyfikować Fundusz Odbudowy bo Morawiecki przyznane Polsce pieniądze już dawno wydał!? Brak ratyfikacji FO to koniec Polski, czwarty rozbiór!?
Czy wszyscy ratyfikują FO!? Bo Fundusz Odbudowy to wysoko oprocentowane kredyty, na dodatek mają być wydane zgodnie z wolą Berlina!? To może warto poszukać tańszych kredytów!?
Ziobro: „Ta dotacja wcale nie jest bezzwrotna. Będzie przez Polskę spłacana przez 30 lat w postaci czterokrotnie wyższej składki członkowskiej i w podatkach, które Unia Europejska będzie mogła nałożyć na polskich obywateli i nasze firmy, w wysokości, której nie znamy…Do tej pory podatki mógł nakładać tylko polski parlament, i to był atrybut naszej niezależności”.

07 05 2021 Fundusz Odbudowy czyli wspólne długi do 2058 roku...
Tak tępej i beznadziejnie przewidywalnej opozycji jak "totalna" PO-mafia jeszcze polski Sejm nie oglądał. Nawet Rysiek Petru nie wywoływał takiej wielkiej wesołości jak liderek Borys Budka. Nie chcę pastwić się nad tym panem, ale są zapewne w PO politycy, którzy z nostalgią wspominają czasy Tuska a nawet Schetyny. To co wyczyniali PO-szuści w czasie debaty nad ratyfikacją ustawy o kredycie unijnym to skrzyżowanie Monthy Pythona z pomysłami Barei. O zachowaniu zawodowych politycznych prostytutek z PSL czy tzw. Lewicy wspominać nie warto. Jedynie grupa ministra Ziobry oraz troje posłów PiS wsparło Konfederację w rejtanowskim geście obrony polskiej suwerenności. Wiedzieli, że to tylko gest, ale będzie potrzebny do przypominania gdy Polacy zaczną we własnych domowych budżetach odczuwać skutki kolejnego "sukcesu" pana Morawieckiego.
Mało kto zwrócił uwagę, że już w ubiegłym tygodniu doszło w naszym kraju do złamania klasycznego trójpodziału władzy. Rządzącym się nie dziwię, że fakt ten przemilczają, natomiast zachowania tzw. opozycji nie rozumiem. Otóż 30 kwietnia rząd czyli najważniejszy organ władzy wykonawczej przesłał do UE ostateczną wersję Krajowego Planu Odbudowy. Dlaczego warto o tym mówić? Bo dokument ten ani przez chwilę nie podlegał kontroli parlamentu!!! A zawiera przecież rozwiązania skutkujące możliwością nakładania nowych podatków na Polaków przez organy UE z pominięciem polskiego parlamentu. Czyli posłowie i senatorowie ze stron internetowych UE mogli dowiedzieć się co zaplanował i przeforsował bez żadnej kontroli rząd Morawieckiego. Parlamentarzyści dowiedzieli się tylko od pana wiceministra Budy, że treść KPO nie podlega ocenie Sejmu i mogą spadać na drzewo. W ten prosty sposób polski parlament niebezpiecznie zaczął przypominać "parlament europejski" czyli fasadę, zza której brukselscy komuniści budują eurokołchoz. Niewielu odważnych publicystów i dziennikarzy chce dziś nazywać rzeczy po imieniu. Wtorkowe głosowanie w Sejmie było wstępem do oddania części narodowej suwerenności w ręce urzędasów unijnych, niepodlegających żadnej procedurze wyboru i praktycznie niekontrolowanych przez nikogo. Za "sukces" pana premiera przyjdzie nam szybko płacić. Coraz wyraźniej widać, że pan Morawiecki jedno mówi w Polsce a drugie w Brukseli i za każdym razem przekonuje, że mówi prawdę. Grudniowa kapitulacja Morawieckiego w Brukseli to po prostu krok do federalizacji UE, nie mająca nic wspólnego z założeniami twórców UE oraz z programem "Dobrej Zmiany", dzięki której PiS zdobył władze w 2015 roku. Milczy wymownie pan prezydent Duda, milczą Trybunały i Sądy pilnujące praworządności - czy to jeszcze kogoś dziwi...? Mam wrażenie, że wielu moich rodaków uważa, że ten cały "fundusz odbudowy" to gotowe pieniądze, z których Polska otrzyma 770 mld zł. A to po prostu będzie kredyt, zaciągnięty solidarnie przez wszystkie państwa UE na warunkach komercyjnych, który będziemy spłacać nowymi podatkami do 2058 roku. Ale te podatki na państwa narodowe nakładać będą unijni komuniści z pominięciem parlamentów krajowych. W ten sposób UE ratuje kraje - bankruty i buduje "federację europejską" czyli eurokołchoz. I na koniec- nikt nie wspomina dziś o tzw. mechanizmie praworządności, który na pewno zostanie użyty przeciw Polsce w wygodnym dla unijnych nierobów momencie i może wprost godzić w polską suwerenność. Nikt taktownie nie przypomina napinania się pana premiera na ekranie i straszenie UE wetem. Chciał dobrze - wyszło jak zwykle. Dziś pan Antoni Macierewicz stwierdził, że "...Funduszem Odbudowy de facto zarządzać będzie Bruksela. To ona będzie decydowała o każdym z projektów, który złożył rząd polski (...) Fundusz Odbudowy jest obłożony bardzo istotnymi ograniczeniami (...) czyli uwspólnotowienie długu, co oznacza potencjalną możliwość odpowiedzialności każdego kraju - w tym także Polski - za państwa, które nie będą mogły czy nie będą chciały spłacać długu"!!! A ja mam ciche pytanie Szanowny Panie Antoni - a jak Pan głosował we wtorek w Sejmie...?
Źródło: niepoprawni.pl
Fundusz Odbudowy to nic innego jak unijny kredyt dla krajów zbankrutowanego południa kontynentu, który spłacać będziemy dziesiątkami lat, bo ci z południa ani myślą go spłacać!?
„Panowie” w stolicy radzili, i naród na wieki wieków zadłużyli!? Fajnie jest brać kredyt, którego się nie będzie spłacało, no bo „Panowie” są tylko od brania!?!?
Gdy „elity” z radości skaczą do góry, nam przyjdzie płakać i zasypywać głębokie „dziury”!?
06 05 2021 Kamiński: „Po raz kolejny Lewica okazała się sojusznikiem PiS”.
Jak stwierdził wicemarszałek Senatu Michał Kamiński  (PSL-Koalicja Polska): upadek rządu PiS był możliwy, uratowała go Lewica. „Lewica nie miała w zeszłym roku zaufania do Jarosława Gowina, a teraz w sprawie Funduszu Odbudowy ma zaufanie do Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego, którzy wielokrotnie oszukali opozycję” powiedział w wywiadzie prowadzonym przez Dominikę Wielowieyską  Michał Kamiński. Polacy coraz bardziej marzą o upadku rządu PiS ale tracą nadzieję, że to kiedykolwiek nastąpi, chociaż podobno „nadzieja umiera ostatnia”. Wicemarszałek Kamiński stwierdził, że  „Upadek rządu PiS był możliwy jeszcze bardziej niż rozpad ZSRR, w który tak wielu nie wierzyło. Nie chcieliśmy stać z założonymi rękami, chcieliśmy wykorzystać fakt, że rząd Mateusza Morawieckiego utracił większość w Sejmie”. „ Niestety, opozycja nie jest w stanie nic zrobić, bo po raz kolejny Lewica okazała się sojusznikiem PiS. I z tego powodu pole manewru jest bardzo niewielkie” dodał wicemarszałek.
Gdzie tu sens, gdzie logika? zastanawia się Kamiński. „Wcześniej nie mieli problemu z tym, żeby poprzeć Elżbietę Witek w wyborach na marszałek Sejmu, a mieli problem z poparciem Gowina. Przecież Witek jest przedstawicielką twardego radykalnego PiS-u, bezwzględnie posłusznego liderowi”. „Zmiana na stanowisku marszałka Sejmu miała fundamentalne znaczenie, bo wywołałaby zamieszanie w obozie PiS, może doprowadziłaby do rozłamu. A w najgorszym razie Gowin jako marszałek nie byłby bezwolnym narzędziem w ręku Jarosława Kaczyńskiego”diagnozuje Michał Kamiński.
Opozycja rozmawiała o ograniczeniu samowoli PiS i przeszkodzeniu niekontrolowanemu  wydawaniu  pieniędzy z Funduszu Odbudowy, szczególnie wykorzystaniu go do przyszłej kampanii wyborczej i wypracowała wspólnie warunki poparcia PiS w sprawie funduszu. Niestety Lewica wyłamała się i bez konsultacji z resztą opozycji , wróciła na stare tory i po raz kolejny okazała  się sojusznikiem PiS, a przecież wyborcy opozycji oczekują odsunięcia PiS od władzy a nie pomocy w jej utrzymaniu. Lewica ma wyraźny problem ze współpracą z innymi partiami opozycyjnymi. „Dla Lewicy ważniejsze jest osłabianie konkurencji po naszej stronie politycznej niż obalenie czy blokowanie szkodliwych decyzji rządu Mateusza Morawieckiego” podsumował wicemarszałek Senatu Michał Kamiński.
Źródło: wyborcza.pl
Za to co zrobiła Lewica powinna otrzymać czerwone róże z dużymi cierniami!? Coś musi być nie tak z tym Funduszem Odbudowy skoro Ziobro nie mógł zabrać głosu!?
Fundusz Odbudowy to nic innego jak unijny kredyt dla krajów zbankrutowanego południa kontynentu, który spłacać będziemy dziesiątkami lat, bo ci z południa ani myślą go spłacać!?
Biedroń z Czarzastym zatopili Lewicę na zawsze!? Ciekawe ile za przyjęcie warunków Kaczyńskiego otrzymali, ba co im obiecano!? Oni łudzą się, że będą mieli wpływ na podział pieniędzy z FO!?
Z forum: Trzeba przyznać, że Czarzasty nieźle się kamuflował. Długo jako tygrys darł mordę na PiS, a na koniec jak usłużny piesek wyszczekał zdanie: panie prezesie, zadanie wykonane.
Lewica uznała że „lepszy wróbel w garści” czyli trwanie w Sejmie do końca kadencji ' „niż wróbel na dachu” czyli możliwość rządzenia po upadku rządu PiS. Poparcie dla KPO przez Lewicę jest zwyczajnym błędem. Większość wyborców oczekuje zakończenia rządów PiS w trybie pilnym. I była do tego okazja. Niestety niewykorzystana. Zawsze uważałem że szczególnie Czarzasty jest rozsądnym proeuropejskim politykiem, i niestety pomyliłem się. Rękami Lewicy dał Kaczyńskiemu środki finansowe na kolejne lata trwania u władzy.. Poza tym to wiedząc ze przez już prawie 6 lat rządzenia PiS nic pozytywnego nie zbudował, poza strukturami partyjno- kolesowskimi okraszonymi nepotyzmem, z poparciem narodowo-katolickich oszołomów. Będą niestety kolejne lata rozbudowy tego sytemu, i niszczenia wszelkich przejawów wolności, liberalizmu, praw kobiet, praw mniejszości i praw obywatelskich, niezależności sądów, będzie się rozszerzał wpływ kościoła na edukację, na kulturę. Nie wiem gdzie podziała się lewicowość Lewicy? 
05 05 2021 Lewica, PiS i dialektyka.
Już wszystko jasne. Krajowy Plan Odbudowy, ten – jak go nazwał szef rządu – nowy Plan Marshalla dla Polski, został przyjęty. Dzięki, co wszystkim wiadomo – wsparciu Lewicy. Czemu tak? A, bo jeden z koalicjantów Zjednoczonej Prawicy głosował przeciw. Normalnie powinno to oznaczać koniec misji aktualnego premiera i rekonstrukcję Rady Ministrów, ale normalnie już było. Więc teraz szef Solidarnej Polski, Zbigniew Ziobro, niesolidarnie z resztą gabinetu powiedział unijnej kasie stanowcze: „nie”!. A jak Plan przeszedł, to się nie cieszył.
No bo:
Hu hu cha, hu hu cha, nasza Unia zła!
Chce wytargać go za uszy
Kopie o Tuleję kruszy i
PiS-owi „kota gna”!

Cieszył się za to pan prezes oraz jego nowi sojusznicy, czyli „komuniści i złodzieje” z kręgów „lewactwa” i „gorszego sortu”. Nie jestem pewna, czy słusznie, bo wraz z tym głosowaniem przywódcy ugrupowania przestali się cieszyć poparciem swojego własnego elektoratu. No ale to tylko dowodzi, że obce są im, ideowcom, niskie, polityczne kalkulacje. Że liczy się dla nich tylko dobro Polski i Polaków. I że dla tak szczytnego celu gotowi są wprost zaprzeczyć własnym ideałom i sprzymierzyć się choćby i z samym panem prezesem. Tym bardziej, że zanim doszło do głosowania, pan premier Morawiecki wygłosił uzasadnienie Planu Odbudowy. Mało kto tego słuchał, co może i dobrze, bo co wrażliwszym Rodakom mógł się od tego zdarzyć zawał albo depresja, co teraz oznaczać może tylko jedno: dalszy wzrost statystyk tak zwanych „zgonów nadmiarowych”.
Bo – i był to jeden z pierwszych punktów memorandum premiera – polska służba zdrowia już, w zasadzie, nie istnieje. W niedoinwestowanych szpitalach brakuje wszystkiego, na czele z personelem medycznym. I nawet Jurek Owsiak nie jest w stanie radykalnie zmienić tego stanu rzeczy. Powietrze mamy najgorsze w Europie. Drogi i infrastrukturę transportową – takoż. Gospodarka jest nieinnowacyjna, a technologie przestarzałe. Nauka leży. Edukacja klęczy. A górnictwo płacze. Przeważnie nad sobą. Z miliona zapowiedzianych mieszkań najlepiej udały się rządowi zapowiedzi. Z podobnej liczby samochodów elektrycznych…podobnie. Na szczęście amatorów na te mieszkania i samochody też ubyło, bo demografia jest w zapaści, największej od czasów ostatniej wojny światowej. Co zresztą dowodzi, że plusy dodatnie mają w Polsce czasów PiS mniejszą wartość, niż plusy ujemne. Bo oto Aborcja Minus unieważniła skutki programu Pięćset Plus.
Jakby jednak nie słuchać sejmowej wypowiedzi szefa rządu, pan premier, broniąc unijnego Placu Marshalla 2.0. przyznał, choć może nieco innymi słowami, że ten Plan, to ostatnia nadzieja Polaków na poprawę ich losu. Polska jest w rozsypce! Gdzie nie spojrzeć, wszystko pada albo już upadło. I tylko części winy – co zresztą dokładnie wybrzmiało w raporcie Mateusza Morawieckiego – ponosi za to pandemia. Okazało się, że po sześciu latach rządów Prawa i Sprawiedliwości partia aktualnie rządząca zrealizowała oto swoje hasło wyborcze z kampanii roku 2015. Polska jest w ruinie! Stan państwa, jaki wyłania się z wczorajszej sejmowej wypowiedzi premiera, jest zatrważający, a uratować nas przed ostatecznym upadkiem mogą już tylko pieniądze Unii Europejskiej. No i, sami Państwo powiedzcie, czy w tej sytuacji Lewica, ugrupowanie nadwrażliwe społecznie, mogła zagłosować inaczej? Nie mogła, oczywiście. Pomimo niewyrównanych wciąż rachunków krzywd – poparła pana prezesa. To się nazywa „patriotyzm”. To się nazywa „odpowiedzialność”!
Zwykłym Kowalskim się od tego, naturalnie, nie poprawi, tym bardziej, że unijna kasa w większości pójdzie zapewne na Wielkie Budowy Pisizmu. No ale akurat na Wielkich Budowach, to Lewica zna się, jak nikt.
Pieniądze zostaną wydane, a potem się zrobi Protokół Zniszczenia. Jak teraz, przy okazji elektrowni-widma w Ostrołęce. Po wszystkim PKB pięknie nam się odbije, bo PKB ma to do siebie, że najładniej rośnie po przeróżnych tam klęskach i katastrofach, zwłaszcza gospodarczych i ekologicznych. Być może panowie „lewacy” już się zresztą obsadzili w roli likwidatorów. Przynajmniej najstarszy z nich ma wielkie doświadczenie w wyprowadzaniu. Sztandarów, ale przecież nie tylko…Taka postawa, wspierająca najlepiej rozumiane potrzeby narodu, godna jest najwyższego podziwu, a już na pewno więcej zrozumienia. W słowniku lewicy nazywa się to nawet naukowo: dialektyka.Teza: oni chcą dobrze. Antyteza: my też chcemy dobrze. Synteza: wychodzi, jak zwykle!
Źródło koduj24.pl
Fundusz odbudowy ale dla kogo, Niemiec, Francji, a reszta otrzyma go jako wysoko oprocentowane kredyty na wyznaczone projekty przez Berlin!? Zatem może lepiej nie brać, bo ta pomoc będzie zbyt droga!?
Fundusz Odbudowy to taka kość niezgody, bo podziałem jego chce tylko zająć się Morawiecki, i jest obawa że tylko pisowskie samorządy będą z niego korzystały!? Pozostali będą musieli smakiem się obejść, lub paść na kolana przed Kaczyńskim!?

05 05 2021 Proszę Państwa, 4 maja 2021 skończył się w Polsce J. Kaczyński, czyli do czego był nam potrzebny Prezes.
Nie ma. Nie było go dzisiaj. Nie wystawił głowy ze swego głębokiego azylu. Nie wstał znad swoich chińskich szachów partyjnych, z których ojczyzna ma tyle... co kot napłakał. Jego kot. Nie podniósł się, kiedy przewracano ojczyznę, gdy dzień po rocznicy Konstytucji 3 maja krajowi naszemu nałożono kajdany naoliwione niezwykłą chytrością. Nie rzekł nic, zwykłego, trafnego, dającego nadzieję, odbierającego ją. NIC. Nie chcę być brutalny, ale on tak naprawdę nie wie co się dzieje. Co najmniej od kilku lat, jeśli nie od... 2010 r., albo od... Datę symbolicznego końca Jarosława Kaczyńskiego będzie się łatwo pamiętało. Przez analogię do 4 czerwca 1989 r. i pamiętnych, niegdyś wzniosłych, dzisiaj humorystycznych słów J.Szczepkowskiej: "Proszę Państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm". I poprzez to, iż 4 maja następuje po rocznicowym 3 maja.  Sala sejmowa przedstawiała dziś znamienny widok. Zresztą może nie tyle o widok chodzi, ile o odczucie. Osierocony, okupowany coraz bardziej kraj, naród i jego rzekomi reprezentanci. Obcy ludzie, oderwani od narodu, żyjący w swoim wyimaginowanym świecie realnych dochodów pobieranych za pośredniczenie w zniewalaniu narodu. Za stręczycielstwo. Bo pośrednik to stręczyciel, opiekun kobiety "puszczającej się". Stręczą przechodniom i sąsiadom ojczyznę... Stręczą Matkę.
Do czego nam był Prezes potrzebny? Po Smoleńsku, oczywiście. Bo przed Smoleńskiem był zwykłym graczem partyjnym. Po Smoleńsku nasza tęsknota za przywódcą prawdziwym, za mężem stanu znalazła sobie ekran do projekcji. Czy coś dało nam i Polsce to, że rzutowaliśmy swoją miłość do ojczyzny na niego jak na ekran. Biały, czysty. Mówią, że dzięki temu rzutowaniu "patrioci" przetrwali ciężki okres kalumni i drwin ze strony apatrydów. Mówią, że zjednoczył prawicę. Mówią. Czego to ludzie nie mówią... Parę lat temu dla powierzchownego obserwatora mogło to tak wyglądać. 
Wielkość konceptu tego ludzkiego ekranu polegała na tym, że nie było obowiązku projektowania nań jednego i tego samego filmu. Przeciwnie, tak nas wciągnęły te projekcje dlatego, że każdy z nas mógł na kompletnie bezbarwnym, szarym ekranie, na Jarosławie Kaczyńskim - wyświetlać sobie swój ulubiony film bogoojczyźniany. Orgia filmów... Indywidualnych, osobistych, fantazmatycznych każdy na inny sposób.
Patrioci nie przetrwali. Żyją, lecz zmienili się w odrealnionych sekciarzy. Niezdolnych czegokolwiek wymagać i egzekwować od swoich idoli udających obóz narodowy. Narodziny nowego pokolenia patriotów zablokował swą ślepą, partyjną zazdrością.
Prawicy nie zjednoczył. Raczkujące nowe podmioty narodowe zwalczał. Może chwilowo zjednoczył pretendentów do odgrywania, symulowania roli prawicy. Zjednoczył za pomocą szantażyków i gierek, bo na pewno nie za pomocą autorytetu, wizji i znaczącej osobowości. Osobowości obejmującej rzeczywistość panoramicznym, dogłębnym spojrzeniem. Naszą rzeczywistość, czyli Polskę w Europie. W świecie. Więc czy Prezes coś nam i Polsce dał? Poza oczywiście swoim "dziełem życia" :), czyli kuriozalnym premierem, z którego ani historyk, ani ekonomista, ani polityk, ani... X, przy X dążącym do nieskończoności. Więc, czy dał nam Prezes coś poza bezbłędnym "wygaszaczem oczekiwań" Polaków, wielkim imaginatorem, wielbicielem osobowości i metod Macrona i Merkel? 
Tak. Dał. Dał nam coś mocnego jak cholera. Coś nie dającego się zniszczyć. Złudzenie. Złudzenie, czyli byt zajmujący w naszej psychice i w świecie miejsce, które powinien zajmować BYT REALNY, a więc wręczył naszej psychice BYT BLOKUJĄCY MIEJSCE, fantom, widmo, atrapę, dekorację kartonową, wycinankę stajenki w której rodzi się ojczyzna i jej elity. Wycinankę, którą możemy sobie postawić pod zdjęciem Marszałka lub zdjęciem samego JK lub kogoś z jego rodziny (brata, matki). Wielkie Złudzenie poruszające zmysły i zabijające myśl. Wycinankę z katarynką. Dał nam rozległą jak panorama racławicka fatamorganę. Odrealniającą i doprowadzającą do tego, że umieramy dziś na tej pustyni z pragnienia pijąc... piasek. Z pragnienia i oczekiwania Kogoś, osobowości, męża stanu, polityka dużej rangi. Z pragnienia grupy ludzi, partii potrafiącej grać na całego z maksymalnym poświęceniem i odwagą o dobrostan i równy z innymi profesjonalnymi państwami status naszej poniewieranej ojczyzny. 
Źródło: niepoprawni.pl
Z forum: Teraz eliminacja niewygodnych jest bardzo prosta: fałszywy test na covid-19, izolacja, skierowanie do szpitala, respirator, tlen pod ciśnieniem i po 2 dniach człowieka NIE MA!  Legalnie, w szpitalu, bez śladów zbrodni. Idealna zbrodnia w majestacie prawa! Już nie trzeba wysyłać tutki do Putina ....
04 05 2021 Matura 2021. Mateusz Morawiecki na egzaminy jeździł karetką.
W specjalnym wspomnieniu dla Wirtualnej Polski Mateusz Morawiecki opisuje, jak wyglądały jego przygotowania do egzaminu dojrzałości oraz jak przeżywał maturę. Premier ujawnia też, że na egzaminy był... dowożony karetką pogotowia prosto ze szpitala. Premier Mateusz Morawiecki uczył się w IX Liceum Ogólnokształcącym im. Juliusza Słowackiego we Wrocławiu. Maturę zdawał w maju 1987 roku. Po liceum ukończył kilka kierunków studiów.
Przed laty w rozmowie z portalem o2.pl ówczesna dyrektorka szkoły Izabela Koziej wspominała, że przyszły szef rządu był bardzo dobrym uczniem. Rok szkolny kończył zawsze z samymi czwórkami i piątkami. – Z tego co pamiętam, nigdy nie miał nawet trójki. Był dobry ze wszystkich przedmiotów – mówiła nam dyrektorka szkoły. Konikiem przyszłego premiera była historia. 
Jak wyglądała matura w 1987 roku. Czy były problemy z komunistycznymi władzami?
Mateusz Morawiecki: Jedna okoliczność wpłynęła na pewnego rodzaju specyfikę mojego zdawania. W związku z ukrywaniem się mojego ojca, który od blisko pięciu lat stał wtedy na czele Solidarności Walczącej, bywałem wtedy zatrzymywany przez SB. Najczęściej zgarniali mnie niespodziewanie, nigdy nie było to przyjemne, a wypuszczali nie wcześniej niż po wielu godzinach. Moja mama obawiała się, że zgarną mnie tuż przed którymś z egzaminów po to, żeby odegrać się na moim ojcu, którego tak długo nie dawali rady wytropić. Tę obawę uznałem za logiczną i uzasadnioną. Bywałem zatrzymywany nagle, bez świadków, a funkcjonariusze SB przecież mi się nie przedstawiali. Wystarczyłoby, żeby mnie potrzymali nawet nie na komendzie, ale w którymś ze swoich licznych lokali operacyjnych. Skończyłoby się to tak: "na maturę nie przyszedł, więc matura niezdana". Zamiast na studia na dwa czy trzy lata poszedłbym do wojska, moje życie potoczyłoby się nieco inaczej.
Mateusz Morawiecki: Mama ze znajomymi lekarzami załatwiła mi przed maturą pobyt w szpitalu. Na egzaminy podwożono mnie karetką pogotowia. Ostatnie przygotowania do egzaminów miałem więc w szpitalnym łóżku. Zapewniam jednak, że żadnych kroplówek czy innych środków, mogących się kwalifikować jako dopingowe, mi nie dawali… Podstawili jednak transport na miejsce, a w drodze na egzaminy miałem zmotoryzowaną opiekę medyczną. Służbie zdrowia za ten komfort jestem do dzisiaj bardzo wdzięczny. Skończył się wraz z ostatnim egzaminem, po którym wrócił też ten składnik mojego ówczesnego życia, jakim były niespodziewane zatrzymania przez SB.
Źródło wiadomosci.wp.pl
Ze szpitala Morawieckiego na maturę karetką zawozili!? Wow!? W białym fartuchu, ale nie z długimi rękawami!? Tak się dobrze uczył, a jest najgorszym premierem na świecie!? Znaczy się za „tatusia” oceny mu wystawiano!?
Gdyby kłamstwo było paliwem, to dzięki Morawieckiemu bylibyśmy światową potęgą energetyczną.
Morawiecki po rusztowaniach „latał”, i koktajlami Mołotowa ciskał. Mało co życia nie stracił milicjant z rusztowania chciał go zrzucić!? !? Ciekawe ilu spalił bezkarnie milicjantów!? No i dlaczego nie pokazuje ran na plecach! Kochamy Morawieckiego juniora, za to że Hendrixa uczył na gitarze grać, za jego przebój „Wyrwij murom zęby krat. Zerwij kajdany podnieś VAT”. To geniusz, który jako jedyny na świecie rozbił młotkiem atom!? I zaraz zrodził się w jego genialnej głowie pomysł na milion aut elektrycznych na polskich drogach. Nie mamy co się martwić prądu do samochodów nie zabraknie, wystarczy kowadło i młotek i już mamy reaktor atomowy!
Kiszczak: Tow Sekretarzu, Morawiecki znów atakuje, zniszczył 13 nysek i pobił 56 milicjantów! Co robić Tow Sekretarzu?..... I wtedy wchodzę ja, Mateusz cały na czarno...
I to nie są żadne śmichy chichy, to poważna choroba – zaburzenie osobowości, które przejawia się skłonnością do patologicznego kłamstwa i fantazjowania na swój temat. Wiąże się z tworzeniem nieprawdziwych historii na temat swojego życia i osiągnięć. W skrajnych przypadkach wręcz wyolbrzymianie swoich nierealnych zasług czy zalet, dzięki czemu urasta w mniemaniu własnym i otoczenia do roli bohatera. Jako pierwszy zjawisko MITOMANII zbadał i opisał niemiecki psychiatra Delbrück (od jego nazwiska nazywa się mitomanię zespołem Delbrücka).
Z forum: To jest jednak typ psychopaty. Narcyz z wyraźnym poczuciem braku akceptacji dla swoich dokonań. Chory człowiek, który jest premierem 37 milionowego państwa. Dramat.
Po co ta skromność Panie Premierze proszę o więcej Rozmachu i prawdomówności ,karetka owszem była ale nie ze szpitala tylko z pierwszej linii frontu z Moskiewskim Okupantem gdzie toczyliście ciężkie bohaterskie walki Pędzlem i Wiadrem a czasami Plakatem i Ulotką ,do czego to doszło żeby trzeba tak Pana bronić świat jednak już schodzi na Psy , dużo zdrówka i udanego dnia życzę, pozdrawiam z Kraju.
Człowiek skazany przez sąd, za mówienie nieprawdy, jest potocznie nazywany kłamcą. Człowiek skazany dwukrotnie, za ten sam czyn, jest zwany kłamcą recydywistą. Takich ludzi jest wielu. Czasem też skłonność do mówienia nieprawdy idzie w parze z mitomanią, a to już staje się niebezpieczne.
A ja myślałem że matołuszek to miast bawić się na studniówce to walczył z komuną i pisał pracę o Łysku z pokładu Idy. Jak kiedyś gaworzył. On bawił się w przerwach w walce. Rzucił koktajl Mołotowa i na salę, dwa tańce i na ulicę,potem koktajl i na salę ! A później jako represjonowany na studia zagraniczne poszedł płatne i teraz znowu walczy ! 
03 05 2021 Ten system nie działa. Dlaczego Polska bije rekordy umieralności na COVID-19 w Europie?
- Doszliśmy do momentu, kiedy rząd pokazuje jakieś dane, a my nie rozumiemy, skąd się wzięły i co z nich wynika. Konferencja rządu zamieniła się w tablicę informacyjną. A my obstawiamy, co dziś rządzący wymyślą i jak spróbują to uzasadnić. Nikt nie próbuje informować ludzi, na jakiej podstawie podejmuje się decyzje - mówi w rozmowie z Kornelem Wawrzyniakiem, Łukasz Jankowski – prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie.
Rząd postawił wszystko na jedną kartę – walczy z pandemią przez obostrzenia. Tyle że były one wprowadzane nieudolnie, a członkowie rządu sami sobie przeczyli - ocenia prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie
W mojej ocenie jesteśmy po szczycie zakażeń trzeciej fali. Widzę, że chorych jest mniej, zwalniają się respiratory i łóżka na oddziałach covidowych - dodaje Łukasz Jankowski uważa, że po roku walki z pandemią, lekarzom towarzyszy przede wszystkim bezsilność. - Części pacjentów z COVID-19 nie udaje się uratować. Największym wyzwaniem będzie zaś przyszłość pocovidowa. Nie widzimy żadnej strategii na czasy po pandemii. Nie widać, żeby system miał się zmienić - mówi Kornel Wawrzyniak, "Przegląd": Dane są bezlitosne – jeśli chodzi o walkę z pandemią, wypadamy najgorzej w całej Unii. Według raportu WHO z 14 kwietnia najwięcej zgonów na 100 tys. mieszkańców wśród chorych na COVID-19 w Europie zanotowano w Polsce.
Specjaliści od początku pandemii mówią, że za mało testujemy i nie znamy faktycznej liczby zakażonych – może to jest przyczyną chaosu? – Oczywiście. W tej chwili rząd będzie argumentował, że dostęp do testów jest ułatwiony. Za późno już jednak, aby przekonać ludzi, jaki jest sens testowania się. Nikt nie wyjaśnił, po co to robić. Mam wielu pacjentów, którzy bagatelizują objawy i nie chcą się testować. To osoby np. po pierwszej dawce szczepionki czy młode, które mają skąpoobjawowy przebieg COVID-19. Jeśli nie wykonają testu, pójdą do pracy i zakażą innych. Nie znamy realnej skali epidemii, a liczba zakażeń na pewno jest dużo wyższa niż ta raportowana przez rząd.
Rząd twierdzi, że w szpitalach mamy bufor w postaci ok. 12 tys. łóżek. Czy w praktyce wygląda to tak jak na papierze? Chorych jest mniej, zwalniają się respiratory i łóżka na oddziałach covidowych. Ciągle nie mamy dobrej koordynacji, czyli to, że są wolne łóżka w szpitalu X, nie oznacza, że chory, który trafi do szpitala Y, znajdzie tam wolne łóżko. System raportowania łóżek tak naprawdę nie istnieje – mamy jedynie kontakt telefoniczny urzędników, którzy na bieżąco pytają, ile jest wolnych miejsc. Po roku nie doczekaliśmy się systemu komputerowego, w którym moglibyśmy monitorować wolne łóżka i respiratory. Cały czas mamy system chałupniczy, a liczba łóżek zmienia się w czasie rzeczywistym bardzo szybko – 10 wolnych łóżek o godz. 20 nie oznacza, że o godz. 22 coś będzie wolne.
Czy system już padł? – Starsi lekarze śmiechem skwitowaliby takie pytanie i powiedzieli, że system padł 10 albo i 15 lat temu. Co to znaczy, że system padł? Ludzie wyobrażają sobie, że ktoś zgasił światło, a szpital zamknięto na cztery spusty. W mojej ocenie system padł wtedy, kiedy przestał świadczyć usługi na takim poziomie, na jakim opieka powinna być dostępna. Dzisiaj mamy znaczące obniżenie standardów – jakość leczenia jest gorsza, czas oczekiwania na karetki znacząco się wydłużył, dlatego pod tym względem można powiedzieć, że system upadł.
A lekarze? Co po roku jest dla nich największym wyzwaniem? – To bardzo trudne pytanie. Przede wszystkim towarzyszy nam poczucie bezsilności – kiedy pacjent dostaje skierowanie do kardiologa i mówi: "Panie doktorze, w tych warunkach nie dostanę się do lekarza nigdy", a my nic z tym nie możemy zrobić.
Źródło: wiadomosci.onet.pl
System padał!? Ponad rok temu szpitale były zadłużone!? PiS w ciągu dwóch lat zamknął ponad 350 oddziałów szpitalnych, a 300 zawiesił! Najczęściej likwidowane były oddziały: pediatryczne, chorób wewnętrznych, chirurgi, neurologi( z pododdziałem udarowym), okulistyki, rehabilitacji, ginekologiczno- położnicze. Zamykali szpitale nie dlatego, że były źle zarządzane, tylko dlatego że NFZ nie płacił za nadwykonania!?
Dzisiaj jak tylko zachorujesz od razu z rozdzielnika jest to COVID, bo NFZ za takie przypadki najlepiej refunduje koszty leczenia !? Chorzy umierają ale przeważnie w szpitalach, bo są pozostawieni sami sobie, chory chorego leczy, bywa że i lekarza.
Dziś jak trafię do szpitala, to już z niego nie wyjdę, tylko mnie wyniosą !? Przed epidemią nie było należytej opieki nad chorymi, a dziś możesz o niej zapomnieć!?
W Polsce nie umiera się na wirusa, tylko na pozamykane przychodnie, odwołane zabiegi, operacje!? Dlaczego tylko w Polsce lekarze jak w twierdzach pozamykali się w przychodniach, szpitalach!? Bo to dla nich złoty interes, na dyżurze odpoczywa po ciężkim dniu pracy w swoim prywatnym gabinecie, i jeszcze mu za to NFZ dobrze płaci!? 
30 04 2021 Wojna w rządzie ma nowy punkt zapalny. Chodzi o miliardy złotych uzbierane przez Polaków.
Wojna w rządzie Zjednoczonej Prawicy przybiera na sile. Kośćmi niezgody nie są już jedynie Krajowy Plan Odbudowy czy odejście od węgla. Teraz zakładnikiem stała się reforma emerytalna dot. OFE. Z naszych informacji wynika, że Solidarna Polska nie chce, aby znacjonalizowane spółki na giełdzie trafiły pod egidę Polskiego Funduszu Rozwoju. Drugim problemem jest opłata przekształceniowa, którą byłoby rządzącym coraz trudniej racjonalnie wytłumaczyć, jeśli w ekipie Mateusza Morawieckiego wygra opcja nieopodatkowania emerytur do 2,5 tys. zł. Z informacji, do jakich dotarł Business Insider Polska, wynika, że reforma OFE, w których 15 mln Polaków ma uzbierane blisko 150 mld zł, musiała zostać wstrzymana z dwóch powodów. Po pierwsze, Solidarna Polska obawia się, że jeśli większość osób wybierze ZUS, a nie IKE, w akcjonariacie kilku spółek notowanych na GPW pojawi się państwowy podmiot w postaci PFR, na czele którego stoi Paweł Borys, bliski współpracownik premiera Mateusza Morawieckiego. Po drugie, kością niezgody jest także opłata przekształceniowa, która traciłaby rację bytu, gdyby PiS w nowym ładzie zniósł podatek od emerytur. - Byłoby irracjonalnym rozwiązaniem pobierać opłatę przekształceniową, podczas gdy rząd zniósłby podatek od emerytur. To byłoby niezgodne z logiką i jakąkolwiek matematyką - mówi nam Piotr Kuczyński, analityk
W ostatnich tygodniach komentatorzy polityczni coraz głośniej mówią, że w obecnym układzie PiS-owi będzie niezwykle trudno przeprowadzić jakąkolwiek dużą reformę. Każda taka ustawa będzie bowiem świetną okazją do próby sił między koalicjantami. Ofiarą wojny w Zjednoczonej Prawicy stał się już Krajowy Plan Odbudowy, problem jest z odejściem węgla i całościową transformacją energetyczną. Czy rzeczywiście PFR mógłby się nagle stać właścicielem obecnie prywatnych spółek. Jednoznaczna odpowiedź jest niezwykle trudna, ale taka możliwość istnieje. Rząd zakłada, że 50 proc. aktywów OFE zostanie przekształconych w zapisy na kontach ZUS. Zdaniem Marcina Zielińskiego, ekonomisty Forum Obywatelskiego Rozwoju, w takim scenariuszu do Funduszu Rezerwy Demograficznej (którą zarządzałby PFR) trafiłyby akcje o wartości ok. 55 mld zł.
- Na dzień 31 grudnia 2020 roku udziały OFE w 13 spółkach przekraczały 40 proc. Można przyjąć, że przy rozproszonym akcjonariacie i braku inwestora strategicznego kontrolę nad spółką można przejąć, posiadając 30 proc. jej akcji. To oznacza, że w sytuacji, gdy połowa uczestników OFE wybierze ZUS, to w przypadku takich spółek jak: Develia, Ferro i Kęty, akcje tych spółek przekazane do Funduszu Rezerwy Demograficznej wystarczą, by Skarb Państwa je kontrolował - komentuje z kolei Rafał Bogusławski z Analiz Online.
Ostatnie doniesienia medialne dot. Nowego Ładu, który PiS ma zaprezentować w maju, mówią o tym, że na poważnie rozważane jest zwolnienie z podatku emerytur do 2,5 tys. zł. To oznacza, że tłumaczenie rządu, iż uczestnik OFE musi zapłacić 15 proc. opłatę, bo podobny poziom podatku opłaca emeryt z ZUS, traciłoby rację bytu. - Byłoby irracjonalnym rozwiązaniem pobierać opłatę przekształceniową, podczas gdy rząd zniósłby podatek od emerytur. To byłoby niezgodne z logiką i jakąkolwiek matematyką - mówi nam Piotr Kuczyński, analityk. Tę kwestię mają podnosić również członkowie Solidarnej Polski. - To jeden z argumentów. Ich zdaniem nie wolno robić ludziom wody z mózgu. Raz mówić jedną rzecz, a później drugą. To akurat kwestia w miarę merytoryczna. Cała reszta to już czysta polityka i wojna o wpływy - podsumowuje nasz informator.
Źródło businessinsider.com.pl

30 04 2021 Faktycznie możemy liczyć na ten wiek emerytalny, jakim kupił nas PiS?
Wszyscy pamiętamy, co się działo gdy PO podniosło nam wiek emerytalny. Pracować dłużej? Co za atak na naszą wolność!! Ależ naród się wtedy wzburzył. Kiedy więc PiS obiecało, że przywróci poprzedni wiek, iluż z wdzięczności zagłosowało na tę partię, a teraz czeka ich spora niespodzianka.
Do obozu władzy dotarło, że zachowanie tego wieku emerytalnego jak dzisiaj, to fatalne dla polskiej gospodarki, m. in. dlatego, że nie będzie miał kto pracować. Hm… i co tu zrobić, by wyborcom, przyszłym emerytom nie podpaść? Odpowiedź znajdziemy w Krajowym Planie Odbudowy, gdzie nie ma oczywiście słowa o podniesieniu wieku emerytalnego, ale jest za to postulat „efektywnego wydłużenia” pracy zawodowej, co de facto oznacza to samo, choć ładniej brzmi.
Chodzi o to, by, mówiąc najkrócej, wprowadzić taki system szkoleń i zachęcić do dłuższej pracy, aby nie opłacało się iść na emeryturę zgodnie z wiekiem, czyli od 60 lat kobietom i 65 lat mężczyznom. Jak to zrobić, co zaproponować przyszłym emerytom, jeśli, jak zapisano w KPO, „brakuje odpowiednich narzędzi motywacyjnych dla osób zbliżających się do wieku emerytalnego – nie są oni zainteresowani podejmowaniem działań na rzecz dostosowania swoich kwalifikacji do zmieniających się wymogów”? Jednym z takich wabików ma być obniżenie podatku dochodowego od zarobku w wieku emerytalnym, tyle tylko, że rząd nie chwali się, iż zysk z takiej pracy miałby być przekazywany nie na konto emeryta, ale na jego Indywidualne Konto Emerytalne – do wykorzystania w przyszłości. Jakie będą kolejne formy, by zachęcić Polaków do wydłużenia lat pracy, nie wiadomo, ale rząd na pewno coś wymyśli. Coś, co będzie stanowiło propozycję nie do odrzucenia. I oczywiście, obywatele nawet nie zauważą, że są robieni na szaro, a wiek emerytalny faktycznie pójdzie w górę.
Źródło: money.pl
Jestem emerytem pracującym, i z zarobku brutto rocznie 20 tys. dostaję na rękę 8 tys. zł!? Pytam się dlaczego płacę składkę zdrowotną skoro jako emeryt mam ubezpieczenie, dlaczego muszę płacić składkę emerytalną bez mojej zgody, skoro mam emeryturę która wystarcza na moje potrzeby!?
Morawiecki szykuje kolejny program okradający emeryta!?
Z forum: Już się PiSim odmieniło... => Rząd chce zniechęcić do przechodzenia na emeryturę.
Za mało pracujemy, a na emeryturę idziemy za wcześnie - takie wnioski można wysnuć po lekturze Krajowego Planu Odbudowy.
Miliardy z KPO mają iść na "efektywne" wydłużanie wieku emerytalnego. PIS wygrał wybory obiecując suwerenowi obniżenie wieku emeryt. Rozdał miliardy na socjal a i tak doprowadził emerytów do ubóstwa - pozostaje im głodowa emerytura lub praca aż do śmierci.
„Najpierw trzeba obiecać ludziom to, czego oczekują,a potem te oczekiwania wygaszać”. Tak to było premierze Morawiecki? Na koniec zostanie miska ryżu i to nie dla każdego! O 100 tys, ani 75 tys, ani w ogóle żadnych mieszkaniach nie ma mowy! Pożartowaliśmy!
27 04 2021 Pomogła skazać Mariusza Kamińskiego, o UE mówiła "szmata". 
Krystyna Pawłowicz zdecyduje, czy Polska będzie przestrzegać prawa Unii. „Profesor” prawa, autorka kilkudziesięciu analiz na zamówienie Sejmu i Senatu, później posłanka PiS, a dziś członkini Trybunału Konstytucyjnego. W środowej rozprawie przed TK Krystyna Pawłowicz będzie współdecydować o tym, czy Polska ma przestrzegać prawa unijnego. Dodajmy, że odmowa jego przestrzegania w praktyce oznacza prawny - a być może nie tylko prawny - polexit. Krystyna Pawłowicz do wielkiej polityki trafiła w 2011 r., gdy została wybrana posłanką z listy PiS. Wcześniej współpracowała z instytucjami państwowymi, na których zlecenie pisała analizy prawne. Jedna z takich analiz - z 2007 r. - przyczyniła się do skazania Mariusza Kamińskiego za nadużycie uprawnień w "aferze gruntowej", w której kierowane wtedy przez Kamińskiego CBA odegrało wiodącą rolę. Pawłowicz zasłynęła homofobicznymi i agresywnymi wypowiedziami. Unię Europejską określiła jako "szmatę", podobnie mówiła o fladze UE. W 2019 r. - po dwóch kadencjach w Sejmie - nie startowała w wyborach. W grudniu 2019 r. została wybrana przez Sejm sędzią TK. Wspólnie z nią do jednego z dwóch najważniejszych sądów w Polsce trafił inny poseł PiS Stanisław Piotrowicz.
Pierwsze skojarzenia? Latem - wachlarz, a w każdej porze roku - co najmniej niewybredne słownictwo. Plus sałatka jedzona podczas obrad Sejmu. Taki potoczny obraz Krystyny Pawłowicz funkcjonuje w oczach większości społeczeństwa. Dla wielu politykiem wiernym PiS jest "od zawsze" - tymczasem ta profesor prawa, specjalizująca się w prawie gospodarczym, do polityki trafiła zaledwie 10 lat temu, gdy w 2011 r. została po raz pierwszy wybrana posłanką. Nie była członkinią PiS, startowała jako bezpartyjna, choć liderowała liście PiS w okręgu siedleckim. Do Sejmu dostała się bez żadnych problemów, zdobywając ponad 20 tys. głosów. Dużo wcześniej, w trakcie upadku rządów komunistycznych Krystyna Pawłowicz jako ekspert brała udział w obradach Okrągłego Stołu, krytycznie ocenianych przez PiS. Pawłowicz była przedstawicielką strony solidarnościowej, współtworzyła ustawę o zgromadzeniach. Od 1989 r. została ekspertką, która na zlecenie Sejmu, Senatu czy Kancelarii Prezydenta przygotowywała opinie o projektach ustaw. Jedna z nich okazała się być wybitnie niekorzystna dla PiS - partii, która po latach wysłała Pawłowicz do Trybunału Konstytucyjnego.
"Unijne szmaty" i nagonka na transpłciowe dziecko. Pawłowicz szokuje nawet jako członkini TK. Jednoznaczny - czy raczej jednoznacznie krytyczny stosunek do Unii Europejskiej to cecha, która wyróżniała i do dziś wyróżnia Krystynę Pawłowicz w polskim dyskursie publicznym. Już w 2013 r. - w dwa lata po wyborze na posłankę PiS - zasłynęła "modłami o to, by UE sama się rozpadła". W czerwcu 2013 r. w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" stwierdziła, że UE "jest gorsza od komunizmu, wszystko chce kontrolować, ma policzoną każdą krowę, kozę i kurę. Nawet cukier w spiżarce zważy. To jest system totalny, w którym uczestniczymy za względnie niewielkie pieniądze pomocowe" - podkreślała. Jak dodawała, jest "z gruntu przeciwna Unii". - Czekam i modlę się, żeby to się po prostu samo rozwaliło - mówiła ówczesna posłanka PiS. Swojej opinii o UE nie zmieniła przez lata. W 2016 r. w rozmowie z Superstacją wprost stwierdziła, że Unia Europejska to dla niej... szmata. - Naprawdę jest szmatą, to dla mnie szmata, bo kojarzy mi się z czymś bardzo złym, niedobrym, brudnym - oznajmiła posłanka Pawłowicz. Kontrowersje wokół Pawłowicz nie ustały, gdy trafiła do Trybunału Konstytucyjnego. Choć wcześniej obiecywała, że wstrzyma swoją aktywność "publicystyczną" na Twitterze, obietnicę tę złamała wyjątkowo szybko. I wyjątkowo spektakularnie.
8 kwietnia 2021 r. Krystyna Pawłowicz w mediach społecznościowych publicznie potępiła dyrekcję podwarszawskiej szkoły, która zgodziła się zaakceptować transpłciowość jednego z uczniów. Ujawniła przy tym dane, które mogą pozwolić zidentyfikować dziecko. Zdaniem członków Forum Współpracy Sędziów taka postawa członkini TK urąga godności sędziego i wymaga reakcji Trybunału Konstytucyjnego oraz prokuratury. Teraz Krystyna Pawłowicz - otwarcie deklarująca swoją wrogość do UE - ma przewodniczyć rozprawie, w której decyzja może przesądzić o tym, jakie będzie miejsce Polski w UE.
Źródło wiadomosci.onet.pl

27 04 2021 Wielkie zwycięstwo Lewicy: skłoniliśmy rząd do rozmów i rząd zgodził się na wszystko!
Dzisiaj odbyło się spotkanie polityków Lewicy z premierem Morawieckim i przedstawicielami PiS w sprawie krajowego Planu Odbudowy. „Zobaczyliśmy chęć współpracy rządu” – pochwalił się Robert Biedroń. W spotkaniu uczestniczyli poza premierem, ze strony rządowej: szef KPRM Michał Dworczyk, wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda oraz przedstawiciele klubu PIS: wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, rzeczniczka PiS Anita Czerwińska oraz posłanka Anna Kwiecień. Lewicę reprezentowali wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty, europoseł Robert Biedroń, poseł Adrian Zandberg oraz członkowie klubu: Beata Maciejewska, Magdalena Biejat i Dariusz Wieczorek. Spotkanie odbyło się z inicjatywy Lewicy, która przedstawiła rządowi swoje postulaty, dotyczące planu. „Dogadaliśmy się z Lewicą w kluczowych kwestiach” – podsumował spotkanie Ryszard Terlecki. Już po tym jak Biedroń się ośmieszył z tym że nie będzie siedział w Parlamencie UE to nie wiem kto wierzył w jego słowa ? Czarzasty? to taki Jasiu Tomaszewski dużo krzyku mało roboty. Na konferencji prasowej, zorganizowanej przez przedstawicieli Lewicy również było optymistycznie: „doprowadziliśmy do tego, że rząd zaczął rozmawiać z opozycją na temat największego planu Marshalla… Nie możemy zmarnować tej szansy” – opowiadał Biedroń. Lewicy udało się wynegocjować na spotkaniu 6 punktów: budowę 75 tys. mieszkań na wynajem, 850 mln euro na wsparcie dla szpitali powiatowych. Dalej – 30 % środków unijnych ma być rozdysponowane przez samorządy. Dodatkowo 300 mln euro należy przeznaczyć na wsparcie dla branż, które najbardziej ucierpiały przez pandemię, jak gastronomia i hotelarstwo. Następnie ustalono szczegółowy plan wydatkowania pieniędzy z UE oraz kwestię kontroli nad tymi środkami – wyliczał Biedroń. Negocjowany był także skład komitetu monitorującego system wdrażania środków.
Przewodnicząca koła Polska 2050, Hanna Gill-Piątek również poinformowała, że posłowie Hołowni są zdecydowani poprzeć ratyfikację KPO. Pozostałe kluby i koła opozycyjne pozostają niezmiennie sceptyczne. Sekretarz gen. PO, Marcin Kwieciński podkreślił, że nie wyobraża sobie, by opozycja pomogła Kaczyńskiemu rozwiązać problem z ratyfikacją. Problem, jak wiadomo,  polega na tym, że Solidarna Polska i Konfederacja konsekwentnie zgłaszają swój przeciw wobec planu. W tej sytuacji PiS, by zdobyć kolejne głosy, obieca każdemu złote góry. Rząd ma zająć się sprawą ratyfikacji we wtorek. „Jeżeli Lewica chce rozmawiać z panem premierem na boku, to niech rozmawiają. My nie chcemy z panem premierem paktować, ani kuglować” – skomentował rozmowy poseł Marek Sawicki z KP-PSL. Niestety, historia często pokazuje, że wielkie zwycięstwa bywają pyrrusowe.
Źródło: TVN24.pl
Biedroń dla pieniędzy zrobi wszystko!? Morawiecki potrafi jak nikt inny obiecywać, i zaraz zapominać co obiecał!? To lawirant i kłamca notoryczny, a ci z Lwicy zachowali się jakby o tym nie wiedzieli!?
Z forum: Zandberg to jest niestety socjalista, Czażasty sam nie wie chyba co robi, ale Biedroń to jest totalny zawód i niemiłe zaskoczenie. Podać rękę pisowi to jest po prostu dno.
Fundusz Odbudowy - dobrodziejstwo, czy ułuda? Ratyfikowanie FO, to przyjęcie zobowiązań do wykupu obligacji unijnych, to innymi słowy założenie sobie lichwiarskiej pętli na szyje, albo inaczej - wciągnięcie opornych państw tylnymi drzwiami do strefy EURO. Wprawdzie pozostawiona byłaby krajowa waluta, ale już zarządzanie finansami państwa byłoby w dużym stopniu oddane możnym rządzącym Unią.
Panie Biedroń, a macie jakiś papier, kwit, gdzie spisaliście to niby-porozumienie ? Zresztą on i tak nic by nie znaczył, bo pisiory mają na sumieniu połamaną wielokrotnie Konstytucję, to jakiś papierek, to bzdura. Ludziom bez honoru nie podaje się ręki, a cóż dopiero mówić o siadaniu z nimi do stołu dla negocjacji. Nie wstyd wam ?! 
26 04 2021 Terlecki oskarża „nieudaczników” z opozycji o „głupotę” i „ślepą nienawiść”.
Marszałek Ryszard Terlecki (PiS) opublikował w social mediach felieton na temat planów opozycji zmierzających do obalenia rządu PiS i przejęcia władzy nad krajem. Poruszył w nim też kwestię ratyfikowania planu odbudowy Unii Europejskiej. „W ostatnich dniach pojawiły się wypowiedzi polityków opozycji sugerujące, że możliwe jest już dziś przejęcie władzy i utworzenie rządu, który w Sejmie i Senacie przeprowadzi przyjęcie europejskiego planu odbudowy. Jak wiemy ten plan musi zostać ratyfikowany przez wszystkie kraje członkowskie Unii Europejskiej” – zaczął. Zdaniem marszałka opozycja chce dać samorządom możliwość dysponowania funduszami UE, aby pieniądze dostały tylko tereny rządzone przez demokratów. „Platforma gotowa jest wywrócić cały europejski budżet i pozbawić Polskę ogromnych funduszy tylko po to, aby utrudnić pracę rządu. Głupota łączy się w tym przypadku ze ślepą nienawiścią i całkowitym brakiem poczucia odpowiedzialności za przyszłość Polski” – dodał w tym samym wpisie. W dalszej części wpisu bezpośrednio uderzył w cele stronnictw liberalnych. „Szumnie ogłaszane pomysły przejęcia władzy poprzez uzyskanie większości w dzisiejszym Sejmie, to opowiadanie bajek i oszukiwanie opinii publicznej. Opozycja musiałaby wygrać wybory, a ponieważ nie jest to możliwe, usiłuje wmówić Polakom, że możliwy jest przewrót, dokonany dzięki pozyskaniu części posłów PiS. Póki co, to jednak wymiana posłów odbywa się wewnątrz opozycji, czyli posłowie Platformy przenoszą się do Hołowni, czyli Platformy-bis” – napisał. Na zakończenie felietonu Terlecki wskazał na to, że opozycja według niego została już wyprana z pomysłów i tylko sięga po niezbyt rozsądne obietnice. Polityk PiS określił polityków demokratycznych m.in. mianem „nieudaczników”. Felieton autorstwa czołowego prawicowca skrytykowali już przedstawiciele opozycji. Wicemarszałek Piotr Zgorzelski z PSL, w rozmowie z TVN 24, przyznał, że Terlecki jest na bakier z „kulturą osobistą” i dobrymi zwyczajami”.
Źródło: tvn24.pl
Polska musi ratyfikować Fundusz Odbudowy bo Morawiecki przyznane Polsce pieniądze już dawno wydał!? Brak ratyfikacji FO to koniec Polski, czwarty rozbiór!?
Fundusz Odbudowy to taka kość niezgody, bo podziałem jego chce tylko zająć się Morawiecki, i jest obawa że tylko pisowskie samorządy będą z niego korzystały!? Pozostali będą musieli smakiem się obejść, lub paść na kolana przed Kaczyńskim!?
Z forum: To jest przegięcie. Ryszard Terlecki pluje jawnie pluje wszystkim w twarz, czysta zniewaga, arogancja, chamstwo na salonach. Wyraźnie sprzeciwia się, by środki z funduszu odbudowy szły do dużych samorządów/miast gdzie rządzi opozycja.

26 04 2021 Mierzi ich fotka z Ewą Kopacz, a sami po katastrofie poszli spokojnie na obiad.
Oj, było ostro w programie „7. Dzień tygodnia” na antenie Radia Zet.
Spotkali się tutaj Beata Kempa z Solidarnej Polski, Paweł Kowal z Koalicji Obywatelskiej, Joanna Senyszyn z Lewicy, Bartosz Kownacki i Jan Filip Libicki z PSL, a jednym z tematów był emitowany w telewizji Publicznej film Ewy Stankiewicz o katastrofie….ups, przepraszam…o zbrodni nad Smoleńskiem. 
Oczywiście nie mogło zabraknąć odniesienia do fotki, przedstawiającej Ewę Kopacz w rosyjskim prosektorium. Dziennikarz prowadzący rozmowę, zastanawiał się, dlaczego właściwie politycy, którzy przyjechali na uroczystości do Katynia nie pojawili się w Smoleńsku na wieść o wypadku rządowego samolotu. To pytanie niezwykle oburzyło panią Kempę. „Proszę sobie wyobrazić: znajdujecie się w szczerym lesie w Katyniu, w nastroju absolutnej żałoby (…). Prezydent nie przybywa, bo stała się rzecz okropna. Tam był straszny szum informacyjny. Czy wyobraża sobie pan, że my w tym momencie pójdziemy sami na miejsce katastrofy? (…) To infantylne pytanie (…)”. Podkreśliła też, że „My jedyne, co mogliśmy zrobić, to opanować swój żal i niesamowite emocje. Ktoś rozpoczął modlitwę i wtedy zaczęliśmy się zastanawiać się co dalej. My byliśmy wywiezieni w to miejsce (…). Można być mądralą po wielu latach, ale jeżeli się postawimy w sytuacji, w której byliśmy, nie byłby pan dopuszczony nigdzie i w żadną stronę by pan nie pojechał jak w tę, w którą by pana wywoziły służby”. Jakoś zapomniała dodać, że ten żal i niesamowite emocje nie przeszkodziły politykom w udaniu się na obiad do pobliskiej restauracji. Trudno mi sobie to wyobrazić. Niedaleko taka tragedia, płonący samolot rządowy, brak rzetelnych informacji, dzieje się najgorsze, a oni…do knajpy na wyżerkę i spokojne czekanie, by ktoś ich zabrał do pociągu i mogli wrócić do Polski.
I oni teraz upajają się fotką z Ewą Kopacz? Co za paranoja!

Źródło: wp.pl
Prezydent, i cała delegacja leżą martwi na lotnisku, a Macierewicz z Kempą pijają szampana, i biesiadują przy suto zastawionym stole!? No bo przecież żarcie i wóda nie mogła się zmarnować!?
Kempa ma problem. Boi się mieszkać w Polsce bo ją chcą spalić. W Brukseli chcą ją zgwałcić. Pozostaje tylko San Escobar!?
Najlepszy pocisk w stronę Kempy jaki słyszałem! Ależ to była dyskusja!
Kempa: jako kobieta boję się Giertycha.
Nałęcz: Pani? Słyszałem, że smok wawelski się schował jak pani podeszła do jaskini....

Z forum: Kempa nie pojechała na miejsce katastrofy, bo musiała walczyć z bólem, a była przecież w lesie pilnowana przez służby rosyjskie, red. Stankiewicz skwitował wzmianką o dziennikarzach, którzy z tego lasu na miejsce katastrofy poszli piechotą
To nie był zwykły obiad w knajpie. To była zerowa miesięcznica smoleńska. To tam macior zainaugurował cykliczną imprezę trwającą do dziś. Jak komuś nie podoba się taka interpretacja, to niech to będzie stypa przed pogrzebem. 
24 04 2021 Stan po Burzy. Kaczyński zmęczony koalicjantami. Czy zrealizuje plan na przyspieszone wybory bez Ziobry i Gowina?
Telewizja Polska wsparła spiskowe smoleńskie teorie, emitując film Ewy Stankiewicz "Stan zagrożenia". Wydźwięk filmu jest jasny — katastrofę przeżyło kilka osób, a Rosjan należy podejrzewać o dobijanie rannych. Jednak to nie te spiskowe teorie, wsparte przez TVP, stały się przedmiotem awantury. Tak się złożyło, że awantura wybuchła wokół zaprezentowanych przelotnie w tym filmie zdjęć Ewy Kopacz z pracownikami moskiewskiego prosektorium, do których sama reżyserka nie przywiązuje wielkiej wagi. Czy to nie jest świadome odwracanie uwagi od niewygodnych dla PiS teorii Stankiewicz? Obóz władzy nie chce problemów ze Smoleńskiem, bo ma już wystarczająco dużo kłopotów. W mijającym tygodniu z porządku obrad Sejmu zdjęto chociażby projekt likwidacji Otwartych Funduszy Emerytalnych. Powód? Pieniądze z OFE miałyby trafić pod kontrolę człowieka premiera — Pawła Borysa. A na to absolutnie nie ma zgody ze strony Zbigniewa Ziobry, który robi wszystko, by szkalować Borysa i usunąć Morawieckiego. W dodatku sędzia z nadania Ziobry zablokował możliwość zatrzymania sędziego Igora Tuleyi, który miał usłyszeć zarzuty ujawnienia tajemnicy. Jakaż to tajemnica? To tajemnica Ryszarda Terleckiego, znanego jako pierwszy hipPiS — jako że w młodości był "dzieckiem kwiatem" i pozował do nagich fotek, a dziś jest twardym narodowym konserwatystą.
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego złożona z ludzi Zbigniewa Ziobry zgodziła się na postawienie mu zarzutów ujawnienia tajemnicy, dlatego uchyliła mu immunitet i zawiesiła jako sędziego. Jednak Tuleya konsekwentnie nie stawiał się do prokuratury na przesłuchanie w charakterze podejrzanego, więc prokuratura złożyła wniosek do Izby Dyscyplinarnej, by sędziego doprowadzić na przesłuchanie siłą. Wszystko wydawało się formalnością. Ale niespodziewanie, tym razem Izba Dyscyplinarna po dziesiątkach godzin rozpraw nie wyraziła zgody na poranną wizytę smutnych panów u Tulei. Stało się to za sprawą sędziego Adama Rocha, który dziś przez sympatyków obozu władzy, odsądzany jest od czci i wiary. Roch to człowiek Ziobry. Czy to przypadek, że nie zgodził się na spektakularne zatrzymanie sędziego? A może to element większej układanki politycznej? Wszak w obozie władzy wrze. W niedzielę ma się spotkać tzw. "rada koalicji" — Jarosław Kaczyński, Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro. Rozmowa została umówiona przez mediatora, bo panowie w ostatnich tygodniach praktycznie ze sobą nie rozmawiają, tylko podkładają sobie nawzajem świnie.
Prezes PiS bardzo źle znosi sytuacje, w których jest politycznym impotentem — nie może rządzić, a jedynie administruje. Receptą mogłyby być przyspieszone wybory, poprzedzone wyrzuceniem Ziobry i Gowina ze Zjednoczonej Prawicy. Ale czy wcześniejsze wybory są możliwe? Wszyscy ludzie, którzy dzięki PiS trafili do instytucji publicznych i spółek skarbu państwa są przerażeni takim scenariuszem. Boją się, że Kaczyński nie wytrzyma stanu bezradności, podejmie ryzyko wyborcze — i że przegra, co będzie oznaczać czystkę wśród beneficjentów państwowej kasy. Blokowany przez koalicjantów program gospodarczy Nowy Ład, przygotowywany przez Mateusza Morawieckiego, wygląda jak program wyborczy PiS. Znalazł się w nim między innymi pomysł kwoty wolnej od podatku na poziomie 30 tysięcy złotych (czyli każdy kto zarobi do 30 tys. zł rocznie, nie płaci podatku dochodowego). To plan przekupienia wyborców, bo w takim wariancie ogromna część emerytów — czyli żelaznego elektoratu PiS — uniknie płacenia podatku.
PiS wykiwa Ziobrę? Sensacyjny wariant w grze Kaczyński liczy, że dzięki temu PiS uda się dobić od 30 procent w sondażach i w razie przyspieszonych wyborów, utrzymać władzę. Kaczyński jest już bardzo zmęczony koalicjantami, a z kolei Ziobro i Gowin zakładają, że niezależnie od wyniku spotkań umawianych przez mediatorów, w kolejnych wyborach nie będzie dla nich miejsca na listach PiS.
Źródło wiadomosci,onet.pl

24 04 2021 Kto przetnie węzeł gordyjski Zjednoczonej Prawicy?
Ludwik Dorn, niegdyś określany jako trzeci bliźniak Kaczyńskich,  tłumaczy fatalną sytuację prezesa PiS: „tak się nie da rządzić”. Uważa, że każdy tydzień klinczu, w jakim znalazła się ZP, osłabia koalicję rządzącą. Tyle, że przyśpieszone wybory to dla nich olbrzymie ryzyko. Zarówno Jarosław Gowin, jak i Zbigniew Ziobro wiedzą, że przy następnych wyborach nie zostaną poproszeni do współpracy. Błędu wyborów z 2019 r., kiedy każdy z koalicjantów dostał po kilkanaście mandatów, Kaczyński nie powtórzy nigdy. A skoro każdą z partii czekają samotne wybory, to muszą zaznaczać własną odrębność. Teraz robią to, kontestując działania Kaczyńskiego – a to jest najprostsza droga do przyśpieszonych wyborów. Można do nich doprowadzić na trzy sposoby. Pierwsza, to uchwała Sejmu. Do niej jednak potrzeba także głosów Koalicji Obywatelskiej. A przyspieszone wybory nie są w interesie opozycji. Mimo, iż PO chce odebrać władzę PiSowi, to chce to zrobić skutecznie i odsunąć PiS od władzy bezpowrotnie. Bo każdego dnia tego klinczu PiS traci u wyborców. Czyli, z punktu widzenia opozycji, nie należy się spieszyć.
Drugi sposób na doprowadzenie do wcześniejszych wyborów to nieuchwalenie budżetu, co było już zastosowane w kadencji 2005-7. Tu jednak posłowie PiS musieliby głosować przeciwko własnemu projektowi, a to mało prawdopodobne. Można jeszcze działać poprzez marszałka Sejmu i przeciągać prace nad budżetem. Jeśli Nowy Ład pojawi się w budżecie na rok 2022, to PiS musiałby sobie zablokować własny projekt. Ten sposób niesie ze sobą bardzo duże koszty polityczne, co może się przełożyć na wynik wyborczy.
Trzeci sposób to dymisja premiera i zablokowanie powołania następnego. O ile zablokowanie pierwszego etapu jest łatwe, bo może to zrobić prezydent, o tyle potem sprawa wraca do Sejmu. A wtedy nagle może się narodzić nowy rząd większościowy z udziałem Gowina. To się nazywa zmiana sojuszy, a nie zdrada – bo nie ma głosowania przeciwko własnemu rządowi.
Żaden manewr nie jest dobry dla prezesa PiS. Kaczyński, delikatnie mówiąc, nie czuje się z tym dobrze. A dla niego ryzykowna jest zarówno kontynuacja tego konfliktu, jak i wybór któregoś z opisanych trzech rozwiązań. Ludwik Dorn nie pokusi się jednak o wskazanie rozwiązania, jakie wybierze prezes PiS.
Źródło: fakt.pl
Od kiedy obalono Olszewskiego. Polska staje się coraz to bardziej państwem magdalenkowym, okrągłostołowym!? Wkrótce PiS przekaże pałeczkę sztafety w biegu do dyktatury PO, bo już nie ma na kogo zwalać winy!?
Wiosna to czas kiedy kartofle się wsadza!? Skąd PiS ma jeszcze, aż tak duże poparcie!?
Czy chcemy narodowej zgody na warunkach Kaczyńskiego? Ktoś powiedział, że działania PiS to jak choroba stwardnienie rozsiane, na początku objawy nie są zbyt dokuczające, ale jak się rozwinie to jest już nie do wyleczenia. Popatrzcie wokół siebie, zobaczcie kim są działacze PiS-u. Zastanówcie się czy chcielibyście mieć takich przyjaciół, takich kolegów, znajomych, czy chcielibyście z nimi spędzać wolny czas. Jeżeli nie to zastanówcie się dlaczego robicie taką krzywdę naszemu krajowi dając im władzę?
Z forum: Trzeba spokojnie czekać, aż PiS i wspólnicy się wykrwawią. Żadnych kroplówek w postaci warunkowego poparcia planu odbudowy czy nowego ładu. Wytrzymaliśmy ponad pięć lat, więc kilka miesięcy więcej nie robi różnicy. Niech ta nienawiść skierowana na uchodźców, LGBT, lewaków i ateistów wróci do źródła i uderzy w pisowców. Niech sami zbiorą żniwo z tego, co zasiali. Nie podoba mi się wyciąganie ręki do Gowina ani kombinacje z posłami koronnymi. Taktyka grubej kreski w Polsce się nie sprawdza. 
23 04 2021 Duda i jego zaklinanie rzeczywistości.
Andrzej Duda bierze udział w Szczycie Klimatycznym, zorganizowanym przez USA. Oczywiście, to wielki sukces Polski, bo „to, że zostaliśmy wybrani spośród tych 40 krajów do tego, żeby zaistnieć w sposób nie tylko bierny, ale również i czynny w czasie tego szczytu, a więc również poprzez możliwość zabrania głosu, pokazuje, że dzisiaj dla USA nasza część Europy się liczy, a my w niej. Co oczywiście dla mnie jest bardzo ważne i przynosi mi dużo satysfakcji”. Co ciekawe, nieco zmienił swoje nastawienie do sprawy. Jeszcze nie tak dawno mówił, że Polska węglem stała, stoi i stać będzie, a dzisiaj już tylko zastanawia się, co „zrobić z tymi zasobami? Trzeba je zachować i niech tam będą, bo kto wie co przyniosą czasy za pięć, dziesięć i więcej lat”. Dzisiaj zastanawia się, jak rozwiązać kwestię wydobycia węgla, pracowników kopalń i ich rodzin, czyli co? Górnicy już chyba nie mogą liczyć na jego wsparcie w takim stopniu jak dotychczas. Duda zamierza przedstawić „polski punkt widzenia na kwestię ochrony klimatu”. Uważa, że naszym priorytetem na chwilę obecną jest równowaga emisyjna, a dopiero potem neutralność klimatyczna. Zwraca uwagę, że „to są ogromne koszty. Jeśli będziemy mogli realizować europejski plan budowy i będziemy mogli zostać na ten cel transformacyjny zasileni poważnymi środkami unijnymi (…), to miejmy nadzieję, że będziemy w stanie to zrealizować jak najszybciej”. Mówi też o rosnącej roli odnawialnych źródeł energii w Polsce i marzy mu się, by do 2030 roku OZE stanowiło 30% produkowanej energii. Tak, dla przypomnienia, w 2019 roku na szczycie Rady Europejskiej Polska nie zobowiązała się do osiągnięcia do 2050 roku neutralności klimatycznej. Owszem, popiera ten cel, ale na poziomie ogólnounijnym, a nie polskim. Tyle wiemy na chwilę obecną, ale o czym faktycznie będzie mówił Duda, jakie stanowisko zajmie, czy będzie bronił swojej dotychczasowej postawy, czy wreszcie spojrzy z sensem na problem …to wszystko jest jedną wielką niewiadomą.
Jeden z internautów nie ma wątpliwości i według niego Duda „powie „Zostaliśmy wybrani przez niebiosa. Wsadzono nam pod ziemię węgiel, abyśmy z niego korzystali. Zaniechanie wydobycia byłoby równoważne ze sprzeniewierzeniem się woli naszego stwórcy. My jako naród wybrany, którego imię 44 a dzięcielina palą nie możemy tego uczynić. Będziemy palić aż wszystko spalimy”. Muszę przyznać, że sama za panem Dudą już nie nadążam. Wczoraj mówił jedno, dzisiaj drugie i bądź tu człowieku mądry. Załap, co mu naprawdę chodzi po głowie. Lasy wycinane na potęgę, tej troski o równowagę emisyjną i neutralność klimatyczną też nie widzę, a on nagle wyskakuje z takim tekstem, który ma się nijak do rzeczywistości. To w końcu jest za….czy nadal przeciw i teraz tylko udaje, by się dobrze wpasować w trend?
Źródło: gazeta.pl
Klimat to niszczą tacy jak Kaczyński, Macierewicz!? Dlaczego ta neutralność klimatyczna nie dotyczy największego truciciela w Europie Niemców, czy światowych trucicieli USA, Chin, Indii!? Ograniczamy emisję CO2, a wystarczy wybuch jednego wulkanu by poszło się ….bać stuletnie ograniczanie!? Kto i czego dosypuje do polskiego węgla że tak kopci i śmierdzi!?
Prezes spółki HMS Bergbau ma pomysł na budowę nowej kopalni w Polsce. To ponoć ma być innowacyjny projekt, w której będzie wykorzystana istniejąca już infrastruktura. "Nieopłacalność" kopalni Krupiński polegała na tym, że wydobywano przede wszystkim miały, które Polacy spalili w piecach i na to tylko czekali "zagraniczni inwestorzy strategiczni", na wysprzątanie śmieci.
Z forum: Proponuję, by A. Duda na klimatycznym szczycie przedstawił swoją autorską koncepcję poprawy klimatu poprzez zwiększone wykorzystanie węgla... To będzie HIT!
A. Duda powinien jutro przemawiać na Szczycie Klimatycznym stojąc na hałdzie węgla... Byłoby to subtelnym podkreśleniem jego wkładu w ochronę środowiska. 
22 04 2021 Z wydajnością coraz bliżej nam do Niemców. Niestety nie idą za tym zarobki.
Polska świetnie sobie radzi i wielokrotnie rządzący wychwalali nas za to, że mimo kryzysów jako kraj pozostajemy mityczną "zieloną wyspą". Powód tego stanu rzeczy jest prosty. Choć pracujemy coraz sprawniej i powoli gonimy w tym aspekcie nawet Niemców, to nasze pensje mogą się schować. Często są nawet kilka razy niższe. Zacznijmy od poklepania się po plecach. Według danych z Eurostatu dekadzie 2010-2020 produktywność polskich pracowników wzrosła aż o 25,8 proc. To czwarty wynik w Europie. Przed nami jest tylko Irlandia, Rumunia i Litwa. Do niedawna byliśmy nawet trzeci, ale w zeszłym roku na podium wskoczyli Litwini – wskazuje serwis Business Insider.
W 2020 r. przeciętny Polak wyrabiał już 66,3 proc.normy efektywności pracy całej UE. Jak można się spodziewać, przodują tu Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi wyrabiają 122,4 proc. normy Wspólnoty. BI wskazuje, że tak duża różnica zawiera w sobie też ogromną przepaść między zamożnością naszych gospodarek. Jak to mówią – "każdy orze jak może". Niemców jednak nieźle gonimy. W 2005 r. wyrabialiśmy jedynie ok. 38,9 proc. "niemieckiego standardu". Obecnie przeciętny polski pracownik pracuje już z mocą 54,1 proc. Niemca. Co wpływa na efektywność? Ano na przykład nowe technologie użyte w fabrykach i zakładach pracy. Nie ma więc co się łudzić, że szybko osiągniemy stuprocentowy standard przeciętnego niemieckiego robotnika. Choć zakłady w Polsce dość dynamicznie inwestują i się rozwijają, to między Odrą a Renem robią to znacznie dłużej.
Business Insider wskazał, że mimo pracy "jak pół Niemca" polski pracownik może tylko pomarzyć o połowie jego wypłaty. Pracujemy za orzeszki.
Koszt godziny pracy to dla polskiego pracodawcy ok. 11 euro. Wlicza się tu wszystkie dodatki do płacy, podatki, ZUS i tak dalej. Średnia Unii Europejskiej to 28,5 euro za godzinę. W Niemczech to zawrotne 36,6 euro. Oznacza to, że polskie stawki za pracę stanowią ok 30,1 proc. niemieckich.
W tym tkwi tajemnica "zielonej wyspy". W ubiegłym roku inne kraje Europy zwalniały pracowników an potęgę, np. 841 tys. osób straciło pracę w Niemczech W Polsce nas zatrudnienie rosło (+24 tys.).
To efekt tego, że międzynarodowe firmy przenoszą do nas działalność, bo koszty pracy są wręcz śmiesznie niskie.
Oto stanowiska, na jakie Niemcy zgłaszają największe zapotrzebowanie. Stawki godzinowe mogą się nieco różnić, w zależności od miejsca pracy i doświadczenia fachowca.
1. elektryk budowlany 12,42 - 15,00 euro brutto za godzinę;
2. hydraulik 11,50 - 14,50 euro;
3. spawacz 11,00 - 14,50 euro;
4. ślusarz 11,00 - 13,00 euro;
5. stolarz budowlany 11,00 - 13,00 euro;

Często do podstawowego wynagrodzenia wypłacane są również diety, które dodatkowo podnoszą jego atrakcyjność, pozwalając na przykład ograniczyć lub całkowicie zniwelować koszty zakwaterowania. 
Źródło innpoland.pl
Co to jest ta wydajność pracy!? Pracuję dla niemieckiego i polskiego pracodawcy, i nie potrafię zrozumieć jak to jest dla Niemca pracuję dwa razy wolniej a zarabiam cztery razy więcej, wykonując tę samą pracę!? Mam usunąć awarię pracując dla Niemca idę do magazynu biorę potrzebne części, wsiadam do samochodu, w którym mam wszystkie niezbędne narzędzia, przyjeżdżam do klienta, kilka godzin i po sprawie. Natomiast w Polsce to jest prawdziwa gehenna. Wpierw muszę pozbierać masę podpisów by pobrać części z magazynu, narzędzia z narzędziowni. No i jak z tym wszystkim w dwa dni się uporam to muszę czekać na wolny samochód. I jak dobrze pójdzie to w trzy dni będzie po sprawie!? 
20 04 2021 RPO Bodnar odchodzi z urzędu w wielkiej sromocie.
Chociaż najbardziej „gorącym” tematem jest film z niedzieli Pani redaktor Stankiewicz „Stan zagrożenia”, który pokazał pełne skur******stwo rządu Tuska i jego samego, który do Smoleńska wysłał najdelikatniej mówiąc mało lotną min. zdrowia E. Kopacz, która w prosektorium robiła sobie w prosektorium sweet focie, na tle worków ze szczątkami ofiar katastrofy, w towarzystwie wydziarganego „medyka”, to mimo wszystko zajmę się sprawą odchodzącego w wielkiej sromocie rzecznika a raczej niedorzecznika RPO (Rzecznika PO)  Bodnara, który zamiast być po stronie obywateli, był po stronie jednej ideologicznej grupy, tzw. tęczowych. Nie słyszałem, żeby stanął po stronie wyrzucanych przez czyścicieli kamienic w W-wie z mieszkań komunalnych lokatorów, którzy mieszkali w tych mieszkaniach po kilkadziesiąt lat i mieli na nie przydziały, nie pozwolono im ich wykupić, po czym znajdowali się ponad stu letni właściciele , albo takie kamienice były kupowane po 500 zł, a mieszkańcy lądowali na bruku, przy czym urzędnicy pani Hani prezydent W-wy, protesty i dramaty wyrzuconych lokatorów mieli w głębokim poważaniu. Należy przypomnieć, że pan Bodnar w senacie ,można powiedzieć przeczołgał się w tajnym głosowaniu stosunkiem głosów 41:39,należy przypomnieć, że w tamtej kadencji PO miało 58 senatorów. Czym się „wsławił” Bodnar, ano tym, że oskarżył Polaków o Holocaust, po czym po lawinie krytyki wycofał się rakiem z tych słów. Jak już wspomniałem broniąc tęczowych niczym Jaruzelski socjalizmu, zapominając o tych Polakach, którzy w swojej większości są konserwatystami i katolikami.
Jeżeli ten gość chwali wulgarną Lempart, która zamiast przecinka używa słowa wyp*****ać, która pluje na policjantów, lub odnosi się do policjanta takimi słowami  „zamknij ryj psie”, nazywając  ją  „wybitną”, to sam sobie wystawia świadectwo.
Nie słyszałem słów Bodnara w obronie atakowanych księży, obrażanych przez tęczową dzicz w czasie mszy wiernych,  ani słowa potępienia za bezczeszczenie kościołów i innych miejsc kultu. O takich „drobiazgach” jak podawanie nazwisk funkcjonariuszy czy miejsc zamieszkania, posłów sędziów, itd. pan Bodnar takich rzeczy nie zauważał. Na sam koniec wsadził palce między futrynę a drzwi, czyli tam gdzie nie powinien, zaskarżając umowę handlową przy wykupie udziałów Polska Presse przez Orlen od Niemców, motywując to tym, że narusza to równowagę na rynku medialnym, podczas gdy te media mieli Niemcy to mu nie przeszkadzało. No i na zakończenie przykład pani Spurek, która przez cztery lata była jego zastępcą, a uważana jest nawet w środowisku lewicowym za skrajną lewaczkę, która non-stop atakuje Polskę. Ta pani świadczy o Bodnarze , pokazując jakimi ludźmi się otaczał. W senacie myśleli, że taka sytuacja, z Bodnarem będzie trwała w nieskończoność, na szczęście TK wydał orzeczenie, że kadencyjność to kadencyjność , a nie nieskończoność i Bodnar w ciągu 3 miesięcy musi opuści urząd.  
Źródło: niepoprawni.pl
19 04 2021 Tak się tworzy nowych bohaterów…
Wczoraj odbyła się uroczysta msza w rocznicę pogrzebu Lecha Kaczyńskiego i jego żony. Obok prezesa, uczestniczyli w niej i inni politycy obozu władzy, w tym Mateusz Morawiecki, Beata Szydło, Piotr Gliński i Zbigniew Ziobro. Mszę celebrował sam Jędraszewski i podczas głoszonej przez siebie homilii podkreślił, że Lech Kaczyński to „wielki świadek Polski, jej tradycji, jej tragedii. Udawał się przecież z całym swoim otoczeniem do Katynia, by uczcić rocznicę mordu dokonanego na naszych oficerach, jeńcach wojennych z 1940 r. Był świadkiem także najpiękniejszych ambicji tak głęboko wpisanych w DNA naszego narodu”. Jednocześnie przekonywał, że zmarłemu prezydentowi miejsce na Wawelu jak najbardziej się należy, bo przecież jest on „integralną częścią tych wielkich świadków Polski i tego wszystkiego, co najbardziej znakomite i z czego możemy być dumni – choć wiemy, jak wielką cenę nieraz przyszło zapłacić im za dawane przez nich świadectwo chrześcijaństwu i Polsce”.
Nie zapomniał też odnieść się do czasów dzisiejszych, mówiąc o tym, jak to „poprzez ostatnie lata i dziesięciolecia społeczeństwo zmagało się o swą suwerenną podmiotowość. Od niedawna walka ta zdaje się być zakończona” i jakiż był dumny, bo przecież teraz tak wspaniale zdajemy jako naród, egzamin z człowieczeństwa, chrześcijaństwa, polskości, europejskości. Nie wszyscy jednak uważają, że jest tak super. Pod Wawelem zebrała się grupa ok 30-tu osób, ostro krytykując prezesa i jego partię. Może dobrze, że stali oni na zewnątrz i nie słyszeli wzniosłych słów arcybiskupa, który tak ochoczo bierze udział w farsie jaką jest budowanie mitu wielkiego prezydenta, wielkiego i zapewne najważniejszego bohatera, jaki się nam, Polakom w ogóle przytrafił. Tak ochoczo i radośnie głosi, że dzisiaj Polska jest taka cacy.
Źródło: radiozet.pl
Jak słucham tych pisowskich mądrali, to wygląda na to,że Polska obecnie jest tak demokratycznym krajem,rządzonym przez bogów zbawicieli potrzebującym tylko trzech kadencji, by stała się krainą miodem i mlekiem płynącą, praworządną ,bezpieczną i w rozkwicie jak żaden inny kraj w świecie. No a o dożywotniej to nie łaska pomyśleć, dacie tylko dodatkowe 500+, i macie to pewne ?
Z forum: Na pokład samolotu lecącego do Smoleńska wsiadł człowiek „mały” kłótliwy,przeciętny prezydent, zaściankowy i ksenofobiczny, mierny polityk. Autor słów: "spieprzaj dziadu!"; "ta małpa w czerwonym"; "ja Panią załatwię", człowiek nie znający słów refrenu hymnu narodowego. Pośmiewisko nie tylko satyryków, ale całej Europy. Prezydent z najniższym poparciem społecznym.
W trumnie ze Smoleńska przywieziono wybitnego Męża Stanu, patriotę, bohatera narodowego, ojca narodu, największego Polaka, równego królom. To ja się pytam, kto podmienił zwłoki, gdzie jest ciało Kaczyńskiego?
Jeśli teraz, mimo ochrony policji są protesty przeciwko zbezczeszczeniu Wawelu, czy ktoś wątpi w to, że po upadku pisowskiego reżimu nastąpi eksmisja sztucznego bohatera? O ile będzie miał farta, to trafi w zakątek Powązek, natomiast jego pomniki padną łupem złomiarzy. Może z jeden trafi do muzeum pisowskiego nonsensu, podobnie jak schody na smoleńską gilotynę czy tam szafot.

19 04 2021 Czym się różnią partie polityczne od klubów piłkarskich, a czym od mafii?
18 kwietnia w telewizji wRealu24 ukazał się wywiad z Przewodniczącym Antypartii – dr. Markiem Ciesielczykiem na temat patologii wynikających z polskiej partiokracji. Od 30 lat Polską rządzi ta sama grupa około 300 osób, które od czasu do czasu zmieniają tylko szyldy partyjne, podobnie jak piłkarze barwy klubowe. Wraz ze wszystkimi „znajomymi i krewnymi królika” grupa ta tworzy nową nomenklaturę – ok. 20 tysięcy osób, które obsadzają najlepiej płatne stanowiska w spółkach Skarbu Państwa oraz w spółkach komunalnych, działając podobnie jak mafia. Wraz z rodzinami jest to pasożytnicza kasta około 100 tysięcy osób – mniejszość podobna do tej np. w Ugandzie czy Tanzanii. Pozostali Polacy – po 30 latach „przemian” - zarabiają 6 razy mniej niż obywatele Liechtensteinu, 3 razy mniej niż Irlandczycy, 2 razy mniej niż Hiszpanie, półtora raza mniej niż mieszkańcy Słowenii, która niedawno walczyła o swą niepodległość w wojnie domowej, czy też obywatele Estonii – byłej kolonii sowieckiej.
Polska mogłaby – podobnie jak np. Irlandia, Nowa Zelandia czy Singapur osiągnąć roczny przyrost PKB w wysokości 10-20%, a zarobki Polaków mogłyby w ciągu 5-10 lat być 2-3 razy większe niż obecnie, gdyby naszym państwem rządzili ludzie inteligentni, uczciwi i odważni, którzy przeprowadziliby reformy gospodarcze podobne do tych w Irlandii, Nowej Zelandii czy Singapurze (o tym pisze Antypartia na swej stronie www.antypartia.org). Można to osiągnąć, zmieniając gruntowanie system selekcji ludzi władzy – ordynację wyborczą na większościową oraz zastępując fikcyjne regulacje referendalne faktycznym referendum bezprogowym, którego wynik byłby wiążący dla władzy. Do tego dąży Antypartia, której kandydaci do Sejmu będą wybierani w uczciwych prawyborach w 41 okręgach wyborczych i będą musieli złożyć przyrzeczenie publiczne zgodnie z artykułem 919 kodeksu cywilnego. Jeśli nie dotrzymają danego wyborcom słowa, zostaną zmuszeni prawem do wypłacenia każdemu zdradzonemu wyborcy 1.000 złotych. Antypartia żąda, by posłowie mogli być odwoływani w czasie kadencji w drodze referendum, by pozbawiono ich immunitetu, zaś wynagrodzenie parlamentarzysty zostało obniżone do wysokości średniej krajowej lub też by parlamentarzyści pracowali społecznie. Antypartia nie oczekuje, by zapisywali się do niej jej zwolennicy. Status zarejestrowanego sympatyka gwarantuje każdemu takie same prawa jak formalnemu członkowi (włącznie z prawem startu do Sejmu z list tego ugrupowania). Członkowie i sympatycy Antypartii w każdym z 41 okregów wyborczych cieszą się całkowitą autonomią. Już w tej chwili Antypartia rozpoczęła konstruowanie list wyborczych do Sejmu i zachęca zwolenników gruntowanej zmiany systemu politycznego w Polsce do zgłaszania kandydatur ludzi uczciwych, inteligentnych i odważnych, którzy mają na swym koncie znaczące sukcesy zawodowe i społeczne.......
Źródło: niepoprawni.pl
Gdzie jesteś moja Polsko? To nie jest moja Polska.
Moja ojczyzna jest krajem ludzi dobrych, sprawiedliwych, uczciwych, miłosiernych. Ludzi radosnych, szczęśliwych, spokojnych. Jest państwem szanującym obywatela, dbającym o swój zrównoważony rozwój, wpatrzonym w wizję dostatku, powagi i dobrobytu.

A take Polske mamy!
W tym państwie nie da się normalnie żyć. Tu„człowiek człowiekowi wilkiem“, a każdy dzień, bezwzględną walką o przetrwanie. Tu rządzą prawa dżungli i mentalność Kalego, tu „sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie“. Błazen jest królem, wagabunda pełni rolę mędrca, kuglarz aspiruje do rządu dusz.

Z forum: Czy jeżeli ktoś jest przeciwko syjonistycznemu PiS-owi, który sprzedał nas lichwie, zrobił z nas biedaków, i chce mordować nasze dzieci szczepionkami, znaczy że jest Lewakiem, i Ubekiem? Czy jeżeli potępiam PO za afery, kłamstwa, złodziejstwo i nepotyzm, oznacza to że jestem PiSiorem? Kim wobec tego jestem, skoro głośno sprzeciwiam się obecnej władzy? Rządom opartym na agenturze zdrajców i marionetek, zarówno tych z PO- PiSu, jak i tych z SLD, PSL i Polska 2050 w tle. Mam dość spiskowców z Magdalenki, partyjniactwa i układów. A przede wszystkim mam serdecznie dosyć żydowskiej władzy w Polsce. Politycy robią wszystko aby nie dopuścić Polaków do władzy! Na samą myśl że Polak może dojść do prawowitej władzy w Polsce, Żydzi dostają białej gorączki i zaczynają wyzywać Polaków od rusofobów, faszystów, antysemitów!

19 04 2021 Narodowy Spis Powszechny 2021 - pokaz socjotechniki.
Od 1 kwietnia 2021 trwa Narodowy Spis Powszechny 2021.  Urzędnicy GUS wymyślili sobie, że każdy Polak powinien spisać się sam, wypełniając w Internecie dość skomplikowany i drobiazgowy formularz.  Trzeba m.in podać swój PESEL oraz opisać swe mieszkanie, a także podać dane osób współzamieszkujących.  Mozna też ewentualnie spisać się przez telefon.  Portal Benchmark.pl zamieścił nawet poradnik "Spis Powszechny 2021. Wyjaśniamy co i jak".  Znany publicysta Łukasz Warzecha zadał pytania "Po co GUS tak drobiazgowe dane?" a na portalu Wei.org.pl zamieścił artykuł "Czego nie wyjaśnia GUS - sześć zagadnień" .  Pisze on m.in.: "Czy państwo się już spisali? Ja – nie i raczej nie zamierzam. Nie w tym sensie, że chcę spis bojkotować, ale nie widzę powodu, dla którego miałbym ułatwiać państwu wchodzenie z butami w moją prywatność. Poczekam. (...) Po drugie – GUS, owszem, na stronie spisu tłumaczy, w jaki sposób prawnie zabezpieczone są nasze informacje (kwestia m.in. tajemnicy statystycznej), ale nie pisze ani słowa o ich zabezpieczeniu technologicznym. A to przecież rzecz kluczowa. Chciałbym wiedzieć, jakie jest bezpieczeństwo danych w sensie technicznym, a nie jedynie prawnym. (...) Po trzecie – gromadzone dane nie są anonimizowane. I to jest być może największy problem. Można zrozumieć, że zaczynając spis, musimy podać swój PESEL – wszak chodzi o zweryfikowanie, kto się spisał, a kto nie. Jednak nie ma mowy o tym, żeby następnie ta dana była oddzielona od reszty informacji. Mało tego – Ustawa o statystyce publicznej przewiduje kary grzywny od 5 tys. zł do aż dwóch lat pozbawienia wolności dla osób podających informacje niezgodne ze stanem faktycznym. I tu pojawia się zasadnicze pytanie: w jaki sposób ktokolwiek miałby weryfikować czy podajemy informacje zgodne lub nie ze stanem faktycznym, skoro spisowe dane podlegają tajemnicy statystycznej i mają służyć wyłącznie pozyskaniu ogólnej informacji? Czyli – podajemy informacje, ufając państwu, ale państwo je następnie weźmie i będzie weryfikować czy nie skłamaliśmy? Wyjaśnienia tego paradoksu nie sposób nigdzie znaleźć.
Po czwarte – niezanonimizowanie informacji rodzi bardzo poważną obawę o wykorzystywanie ich przez służby. (...) Po piąte – dlaczego GUS domaga się od nas mnóstwa informacji (wypełnienie ankiety dla niejednoosobowego gospodarstwa domowego to nie jakieś tam 10 minut, ale minimum 30), które pozyskuje w inny sposób? (...) Po szóste wreszcie – podstawową formą spisu w tym roku jest spisanie się samemu przez Internet. A co z osobami, które komputera nie używają lub nie chcą go używać w takim celu, smartfona nie mają i nie interesują się w ogóle sprawami publicznymi, więc o spisie mogą nawet nie wiedzieć? To nie jest w Polsce szczęśliwie obowiązkowe. Co z tymi, którzy w takiej sytuacji nie odbiorą telefonu z GUS? Wiadomo, że na razie rachmistrz do nich teraz nie przyjdzie, bo trwa epidemia. Spis ma trwać do 30 września – zapewne w tym czasie rachmistrzowie jednak się pojawią. Nie muszą nas jednak zastać w domu, a świstek, którym mają nas informować o swojej wizycie, jest cokolwiek mało wiarygodny.
Powstała dziwaczna sytuacja, w której coraz bardziej opresyjne państwo, pod obecną władzą nieprzywiązujące żadnej wagi do indywidualnych wolności czy prywatności, chce o nas wiedzieć wszystko i jeszcze oczekuje, że podamy mu te informacje na tacy.".

Grożenie straszliwymi karami nie jest poważne.  O ich nakładaniu decydować mają sądy, które są niechętne obecnej władzy i niezbyt skore do ulegania jej kaprysom.  Cała sprawa budzi powszechną podejrzliwość. Jeden z typowych komentarzy pod tekstem Warzechy brzmi: "Marek Gadowski. Odpowiedzi na pytania ze spisu dość jednoznacznie posłużą do wyliczenia, ile można ściągnąć z obywateli tytułem podatku katastralnego. Ktoś ma wątpliwości?".
Inni zaś usiłują zarobić na tym spisie. Oto fragmenty notki Trybeusa z portalu Ekspedyt.org : "Jacek Wilk nauczy Was, jak uniknąć Spisu Powszechnego…warunkiem jest, aby wpłacić jedyne 39,99 zł. (...) Strona Jacka Wilka zwana “Tarczą Wilka” która otworzy się za 6 dni ze szkoleniem jak uniknąć Spisu Powszechnego jest już tak oblegana, że ponoć się blokuje. (...) Czego Was nauczy Jacek Wilk w swoim webinarze za 40 złotych? Ano pewnie nie przekaże żadnej wiedzy tajemnej, tylko kierunek ścieżki, w którym pokaże jak się poruszać w zawiłym gąszczu tzw “prawa”…Ktoś wybija szyby, ktoś szkli okna…a jeszcze inny pokaże jak się te okna kituje za 39.90 zł…".
Źródło: niepoprawni.pl
Nie wiem dlaczego, ale mnie ten spis kojarzy się, ze spisem bydła w PGR za PRL!?

Wypełnienie formularza Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań przez internet to bardzo łakomy kąsek dla hakerów!? Rząd robiąc z tego obowiązującą formę daje hakerom dane milionów Polaków na złotej tacy, bo jakoś nie wierzę, że te dane nie wyciekną!? !? Ile kto na tym zarobi, a ilu straci dorobek całego życia, aż strach pomyśleć!? Czekam na rachmistrza, i tyle w tym temacie!? 
18 04 2021 Jeszcze się Szydło nie usadowiła w Radzie Muzeum, a już jest wniosek o jej odwołanie.
Grupa posłów i senatorów Koalicji Obywatelskiej postanowiła zareagować na wieść o powołaniu w skład Rady Muzeum Beaty Szydło. Parlamentarzyści KO w piątek złożyli wniosek do premiera Mateusza Morawieckiego o jej odwołanie. Zdaniem grupy członków Parlamentarnego Zespołu ds. Naprawy Rzeczypospolitej im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, którzy złożyli ten wniosek, powołanie byłej premier na stanowisko członka Rady ma charakter polityczny, co wydaje się dla każdego myślącego Polaka oczywiste.
Napisali we wniosku, że „Premier Szydło nie posiada kompetencji do zasiadania w Radzie. Pielęgnowanie pamięci o ofiarach niemieckiego, nazistowskiego obozu w Auschwitz zawsze było w rękach ludzi nauki i „niekwestionowanych ekspertów”, głównie historyków i filozofów”.
Przy okazji parlamentarzyści KO wypominają byłej premier Beacie Szydło udział w „międzynarodowym skandalu” Chodzi o jej niechlubna wypowiedź podczas 77. rocznicy deportacji polskich więźniów do Auschwitz i to w czasie, gdy właśnie politycy PiS prowadzili ostrą akcję antyimigracyjną. Parlamentarzyści cytują jej wypowiedź „Auschwitz to w dzisiejszych niespokojnych czasach wielka lekcja tego, że trzeba czynić wszystko, aby uchronić bezpieczeństwo i życie swoich obywateli”. Te słowa „zostały powszechnie odebrane jako budowanie niechęci wobec obcych i rasizmu„, tak jak słowa Jarosława Kaczyńskiego że uchodźcy „sprowadzają zarazę” i samej Beaty Szydło że zagrożeniem dla Europy jest już nie tylko terroryzm, ale „brak korzeni kulturowych części imigrantów„. Powołanie do rady Muzeum byłej premier wywołało burzę. „Pod wnioskiem o odwołanie Beaty Szydło ze składu Rady Muzeum Auschwitz-Birkenau podpisało się łącznie 15 parlamentarzystów, w tym m.in. wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, posłowie Marek Krząkała i Maciej Lasek, posłanki Gabriela Lenartowicz i Dorota Niedzielska oraz senator Ewa Matecka”.
Źródło: wp.pl
Osobiście jestem za, by Szydło została dyr. Auschwitz. Ubrać babę ją w pasiak, na nogi założyć drewniane saboty i niech sobie siedzi za drutami. Jej się to po prostu należy…
Z forum: Beata Szydło ma potrójny powód do odejścia z rady Muzeum Auschwitz. 1. To nie miejsce dla wiceprezesów partii. 2. Jej wypowiedź z 2017 wskazuje, że nie rozumie co to Auschwitz. 3. Po tym, gdy sama jako premier przyznała sobie nagrodę jest symbolem prywaty w służbie publicznej.
Beata Szydło to znany muzealnik, specjalizujący się w impresjonizmie, głównie w monetach.
Oborowa jest grubo spóźniona. Ostatni nabór na kapo był prawie osiemdziesiąt lat temu.
…..dołączam się do wniosku o odwołanie Beaty Szydło, ze składu Rady Muzeum Auschwitz-Birkenau. Ta pani, jako Premier Rzeczypospolitej Polski ,tolerowała antysemityzm w narodowo-katolickich mediach. Tolerowała antysemickie i nazistowskie zachowania na marszach ONR, na Marszach Niepodległości, na zlotach pseudonazistowskich. Nie potępiła wieszania naszych europosłów, na symbolicznych szubienicach w Katowicach. Nie upominała swojego Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego ,który chronił- i chroni dalej- takich ludzi jak: Międlar, Rybak i innych ,organizujących nazistowskie marsze. Nie chcę ,by pani Szydło przynosiła wstyd Polsce.

18 04 2021 Dokąd zmierza Gowin?
Dla wielu obserwatorów wczorajszej konwencji Porozumienia, przemówienie Jarosława Gowina to nic innego, jak zapowiedź zakończenia współpracy z PiS.
Na Twitterze aż się roi od komentarzy, a wśród nich: „Kątem ucha słyszę hasła z konwencji Porozumienia: wzmocnienie klasy średniej, silne samorządy, „przyjazny rozdział” Kościoła i państwa. Jeśli to szczere deklaracje, to co Porozumienie robi jeszcze w koalicji z PiS?”,
„Porozumienie to formalnie Zjednoczona Prawica, ale Jarosław Gowin realnie obiera już kurs na stworzenie prawicowej alternatywy dla Zjednoczonej”, „Dla mnie to symboliczne pożegnanie Jarosława Gowina z PiS. Nie mogę się doczekać relacji w „Wiadomościach” (i pewnie się nie doczekam)”. Do słów Gowina odniósł się w „Faktach po faktach” Łukasz Schreiber, szef Stałego Komitetu Rady Ministrów. Do sprawy podchodzi całkowicie spokojny, bo jak mówi, „nie przesadzajmy. Mieliśmy posiedzenie Sejmu w tym tygodniu, wszystkie głosowania poszły dobrze, pokazały, że ta większość jest (…)”. I dodaje, że owszem , „to, że się zdarzają różnice, jest faktem. To, że mamy trochę problemów do rozwiązania (…) Nie sądzę, żeby dzisiejsze wystąpienie pana premiera Jarosława Gowina miało zwiastować koniec koalicji czy rządu. Faktem jest, że oczekiwalibyśmy od naszych partnerów trochę więcej przewidywalności, zwłaszcza w tak trudnym czasie, w którym jesteśmy, i w którym nie ma miejsca i niespecjalnie jest czas na to, by prowadzić polityczne gry”. No to co? Cierpliwie czekamy na to, co nastąpi lub nie.
Źródło: gazeta.pl
Pamiętacie ten sprzeciw Gowina, owacje na stojąco, a Gowin siedział, i się nie cieszył!
Gowin jak zwykle w ostatniej chwili z podkulonym ogonem powróci na łono prezesa!? No bo skąd weźmie kasę dla swego stada!?
Gowin zostanie Rzecznikiem Praw Obywateli PiS, a Morawiecki stanie przed TS. I wilk będzie syty i owca będzie cała, a Zerro szpadę schowa!?
Kaczyński będzie „ścigał Gowina do końca życia”. „Ma Pan taką alternatywę, jaką ja miałem w 2007. Albo Pan zgnije w więzieniu, albo odsunie Pan szefa PiS od władzy. I proszę nie myśleć, że chroni Pana immunitet” – ostrzega Giertych.
Z forum: Najciekawsze w konwencji Porozumienia jest to, że wygląda jakby ta partia nie była w rządzie od kilku lat. Zamiast: "zrobiliśmy/zrobimy" jest "to trzeba zrobić tak i tak". Być jednocześnie w rządzie i mówić jak opozycja - to jest jednak sztuka. 
17 04 2021 Jarosław Kaczyński pełni funkcję prezesa PiS niezgodnie ze statutem partii?
Wg dziennikarzy wicepremier ds. bezpieczeństwa przestał pełnić funkcję prezesa partii 2 lipca 2020 r. Wtedy to powinien odbyć się kongres wyborczy PiS i przedłużyć kadencję Kaczyńskiemu albo wybrać nowego prezesa. Dyskusja na ten temat pojawiła się przy okazji przerwania przez TK kadencji Rzecznika Praw Obywatelskich. Partia tłumaczy jednak, że kongres nie odbył się ze względu na pandemię i przełożono go na lato 2021 r. Skoro jednak Trybunał uznał, że wg Konstytucji funkcja Rzecznika Praw Obywatelskich nie ma ciągłości, tzn. poprzedni rzecznik nie pełni swojej funkcji do czasu wyboru nowego, to czy taka wykładnia Konstytucji powinna obowiązywać także w innych przypadkach? Według statutu PiS kadencja władz naczelnych – w tym prezesa partii – „trwa cztery lata i liczy się od dnia wyborów, a kończy z chwilą wyboru nowych władz”. Czy zatem – idąc za wykładnią trybunału Konstytucyjnego – w partii PiS panuje bezkrólewie? Sami członkowie partii PiS mówią, że zapisy statutu w tej sprawie są mętne i niejasne. Statut powinien być poprawiony, ale zrobić to może jedynie kongres PiS, którego na razie nie można zwołać z powodu pandemii. Jak dotąd sądy i organy nadzoru wielu innych instytucji (przypomnijmy sprawę przywództwa partii Porozumienie) uznawało niezgodne ze statutami przedłużanie kadencji władz z powodu pandemii. Teraz jednak, po wyroku TK w sprawie rzecznika Adama Bodnara, dziennikarze mają wątpliwości.
Nie ma ich natomiast Jarosław Kaczyński. Wyjaśnia to rzecznik PiS, Radosław Fogiel: „prezes PiS nie jest organem konstytucyjnym i jego kadencja nie jest wpisana do Konstytucji. A po drugie akurat w naszym statucie jest jasno napisane, że owszem, kadencja władz partii, w tym jej prezesa, trwa cztery lata, ale z zaznaczeniem, że trwa de facto do momentu wyboru nowych władz”. Resztę wątpliwości – dodaje – rozwiewa dokładne wczytanie się w statut partii. „Ze względu na pandemię nowe wybory póki co nie mogą się odbyć, więc kadencja obecnych władz partii trwa – zgodnie ze statutem. Nie ma tutaj złamania statutu i nikt nie powinien podważać istoty jego zapisów” – podkreśla. Obie sytuacje nie są porównywalne, bo funkcja RPO jest zapisana w Konstytucji, a funkcja prezesa partii – nie. Resztę wątpliwości rozstrzygnie planowany na lipiec kongres PiS. A sam Jarosław Kaczyński dodaje, że nawet, jeśli zostanie znowu wybrany prezesem, to i tak będzie to jego ostatnia kadencja.
Źródło: wp.pl
Obudźcie się Kaczyński już został wybrany na następną kadencje, oczywista oczywistość w demokratycznych wyborach, które wkrótce odbędą się w czasie kongresu wyborczego PiS!?
Z forum: Jakieś paskudy podsrywają prezesa... : "Zdaniem dziennikarzy, a nawet niektórych działaczy PiS, Kaczyński prezesem swojej partii nie jest od… 2 lipca 2020 roku. Powód? Nie odbył się kongres wyborczo- statutowy ugrupowania"...prezes p.o. ...Kali orzeknie co jest słuszne i jak należy przepis interpretować!
Dziennikarze zapomnieli o dwóch najważniejszych punktach statutu, tych które nie muszą być zapisane na piśmie (bo odbierałoby to im ich wagę), ale są głęboko wyryte na kamiennych tablicach, w świadomości każdego członka pis. Te punkty to:
1. Prezes ma zawsze rację.
2. Jeśli prezes nie ma racji patrz punkt 1.


17 04 2021 Czy grożą nam przedterminowe wybory?
Premier Morawiecki zaczyna mieć coraz większe problemy z utrzymaniem większości sejmowej. Czy z takim razie należy się spodziewać przedterminowych wyborów? Na to pytanie odpowiada szef PSL-u, Władysław Kosiniak-Kamysz. „Nie sądzę – mówi. – Moim zdaniem w najbliższych dniach powinien usiąść do stołu z opozycją i szczerze porozmawiać o Funduszu Odbudowy”.
Obóz rządzący doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że rozbicie Zjednoczonej Prawicy służy opozycji. „Chcę to powiedzieć moim kolegom z Solidarnej Polski i Porozumienia Jarosława Gowina. Jeżeli doprowadzicie do tego, że ten rząd się rozpadnie, wyborcy wam nigdy tego nie wybaczą…każdy, kto rozbija prawicę, staje ramię w ramię z Donaldem Tuskiem” – straszy Brudziński. Władysław Kosiniak-Kamysz przewiduje, że przedterminowe wybory odbędą się raczej w przyszłym, a nie w tym roku. Ale, jeśli Morawiecki będzie przegrywał głosowania, opozycja musi być gotowa do podjęcia decyzji. Premier w tej chwili ma największy problem z unijnym Funduszem Odbudowy, dlatego powinien usiąść do wspólnego stołu i o tym Funduszu porozmawiać szczerze z opozycją. Fundusz, utworzony przez UE w grudniu ubiegłego roku, powinien przynieść Polsce 57 miliardów euro. Mają one posłużyć do odbudowy kraju po pandemii. Część z tej sumy stanowią dotacje, a część – pożyczki. Aby jednak uruchomić pieniądze z tego Funduszu, musi go ratyfikować Sejm. A wobec protestu Solidarnej Polski, rząd może mieć z tym wielkie problemy. Czy premier w takiej sytuacji ma szansę zdobycia głosów opozycji? I czy pomogłaby mu sugerowana przez szefa PSL-u rozmowa z opozycja? „Szczera rozmowa z kimś kto notorycznie mija się z prawdą jest naiwnością i nieodpowiedzialnością” – komentuje Internauta.
Źródło: Gazeta.pl
Wróżka Bronka przepowiedziała: Kartofla na wiosnę wsadzą, albo na wiosnę wykopią!?
Morawiecki postawił PiS przed faktem dokonanym,pieniądze z FO już zostały wydane, zatem ratyfikacja to tylko formalność, bo inaczej budżet padnie!? Powiecie, że to niemożliwe Morawiecki nie takie rzeczy robił, no na ten przykład..... wybudował dom w którym się urodził!?
PiS chce ratyfikować Fundusz Odbudowy z pominięciem sejmu. Chcecie rządzić dekretami, jak komuniści? Nie macie większości, rozwiążcie sejm. Przedterminowe wybory jesienią nabierają kształtu, bo mniejszościowy rząd upadnie.
Z forum: Jeśli ktoś porównuje Unię Europejską do Związku Sowieckiego, i głosuje za uchwałami PiS, a nie swojego klubu, to nie może się dziwić, że nie ma mowy o współpracy. Nikomu nic nie jesteśmy winni.
I słusznie, Kukiz już jest w PiS. To dobrze wróży, bo Kukiz jest mistrzem nieudanych inicjatyw politycznych. To również przytyk do jego przymierza z PSL, to było słabe.
Jeśli Fundusz Odbudowy nie zostanie przegłosowany, to oznacza upadek rządu. Po tym Fundusz powinien zostać jeszcze raz poddany pod głosowanie. Liczę, że w ramach KPO więcej środków zostanie przekazanych obywatelom.
Jeśli Ziobro uda się zastopować ratyfikację Funduszu Odbudowy, kasy nie dostanie nie tylko Polska, ale wszystkie kraje unijne. A to będzie skutkowało bezpardonową wojną z Unią. Do tego jeszcze dochodzi zaskarżenie traktatu akcesyjnego z Unią do TK kucharki przez Morawieckiego. Suma summarum, czeka nas „wypierdol z Unii” (cytując klasyka) w ekspresowym tempie. I na deser jeszcze przed wakacjami Kaczyński niekonstytucyjnie uchwali nową konstytucję oddając Polskę na łaskę Watykanu. Tylko wtedy Kaczyński utrzyma władzę, gdy wyprowadzi nas z UE i nikt nie będzie mógł go w niczym powstrzymać, a Kościół jeszcze go pochwali i poprze. Kaczyński jest już pod ścianą i nie ma nic do stracenia, za to do wygrania wyłączną władzę dla swojej partii i kościoła na dekady.

17 04 2021 Szef Banku Centralnego cofa nas do ery sprzed kart kredytowych.
Adam Glapiński domaga się wpisania do ustawy obowiązku zagwarantowania klientom zawsze i wszędzie płatności gotówkowych. Tyle, że niektóre automaty biletowe przyjmują wyłącznie karty. Kartą też płacimy za coraz częstsze zakupy internetowe czy serwisy przywożące jedzenie. Prezes NBP twierdzi, że tylko gotówka jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo gospodarcze w okresie pandemii. A eliminacja gotówki generuje ryzyko dla suwerenności państwa oraz dla wolności obywateli. Już  w zeszłym roku przekonywał, że „gotówka w czasach pandemii przestała już być po prostu instrumentem płatniczym, a stała się istotnym elementem stabilizacji infrastruktury całego państwa”. Glapiński chce teraz wymusić obowiązek akceptowania płatności gotówkowych przez wszystkie firmy działające w Polsce. Zgłosił już taki postulat do ministerstwa finansów.
Może chodzi o to, że płatności gotówkowe zasilają bezpośrednio firmy w Polsce, a płatności elektroniczne przelewane są najpierw na konta firm takich jak Visa i Mastercard? – Zastanawia się Aleksander Pawlak, prezes firmy Tavex. Do tej pory uważano, że promowanie obrotu bezgotówkowego oznacza likwidację szarej i czarnej strefy w gospodarce. Obrót gotówkowy oznacza niższe wpływy podatkowe i większą przestępczość, mniejsze bezpieczeństwo, ale wyższe koszty. W czasach pandemii obrót gotówkowy oznacza też większe zagrożenie sanitarne – tłumaczy Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Nawet minister finansów Tadeusz Kościński uważał jeszcze niedawno, że płatności bezgotówkowe działają lepiej dla stabilizacji finansowej państwa. Zmiana przepisów oznaczałaby kolejny wydatek dla samorządów, które musiałyby zmienić niektóre maszyny sprzedające bilety. Także cześć firm prowadzących sprzedaż internetową nie akceptuje płatności za pobraniem. Wykluczeni byliby sprzedawcy korzystający z paczkomatów InPost. Glapiński żąda także, aby odbiorca płatności nie nakładał żadnych dodatkowych opłat za obrót gotówkowy. Niektóre sklepy czy firmy dają bowiem zniżki za płacenie kartą. Biorąc pod uwagę, że banki zniechęcają nas coraz bardziej do trzymania w nich oszczędności, jeśli teraz zmuszą nas jeszcze do płacenia gotówką – to czym tak naprawdę będą się zajmowały?
Źródło: Wyborcza.pl
Glapiński doskonale zdaje sobie sprawę, że likwidacja gotówki, to likwidacja łapówek, lewej kasy szczególnie w mafii pisowskiej!? On nie cofa ale dba o interesy swoje, i „kolesi”....!? Glapa nie jest taka gapa jakby się wydawało!?
Z forum: Przelew dla handlarza bronią łatwo bylo wytropić. Nie to co walizkę z gotówką. Czyli rząd planuje jeszcze większe "zakupy"?
I to jest bardzo słuszna teoria ... należy również sprawdzić czy akcje producentów walizek nie wystrzeliły na giełdzie ...
Jeśli nałożymy na to produkcje banknotu z LK to mamy odpowiedz. Nawet po upadku kaczyzmu ma być zabezpieczony kult PIS i „poległego” prezydenta - w ten sposób będą podgrzewane nastroje wśród wyznawców. Przy inflacji i skoku euro 20 zł będzie za chwile podstawą drobnych płatności. 
16 04 2021 Szydło chce zostać dyrektorką muzeum Auschwitz-Birkenau?
Nie milkną echa informacji o nominowaniu byłej premiery Beaty Szydło do grona członków Rady Muzeum Auschwitz na terenie b. faszystowskiego obozu śmierci. Nominacja spowodowała już rezygnację z tego gremium kilku osób. Teraz, w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, sprawę nominacji skomentowała była ambasador Polski w Izraelu oraz dziennikarka – Agnieszka Magdziak-Miszewska. Z jej relacji wynika, że Szydło chce zostać nowym dyrektorem wspomnianego muzeum. „Nie wiem, jakie kwalifikacje ma Beata Szydło. Wiem, że od dawna chciała zastąpić Piotra Cywińskiego na stanowisku dyrektora Muzeum Auschwitz-Birkenau. Jej misją w radzie będzie zapewne upolszczenie Auschwitz” – przyznała Magdziak-Miszewska.
„Szydło zajmie się przede wszystkim polską częścią historii obozu. Na radzie może stawiać zarzuty formułowane przez środowiska narodowe i część rodziny Witolda Pileckiego; uważają oni, że pamięć o Pileckim, i o Polakach w ogóle, jest w muzeum niedostatecznie uwypuklona, że polskie wątki są zaniedbywane w historii obozu” – dodała. Taki tok myślenia, według Magdziak-Miszewskiej, nie jest zbyt racjonalny, ponieważ obóz Auschwitz-Birkenau był przede wszystkim obozem śmierci dla Żydów.
Oświadczenie w sprawie wydał też Zarząd Towarzystwa Przyjaźni Izrael-Polska. „To miejsce nie jest własnością rządu ani państwa, to miejsce należy do ofiar, które zostały tam bestialsko zamordowane. My dzieci ofiar Zagłady i przedstawiciele Towarzystwa Przyjaźni Izrael-Polska, które działa na rzecz wyeliminowania uprzedzeń między narodami polskim i izraelskim, jesteśmy zaskoczeni i zaniepokojeni zmianami personalnymi w Radzie Muzeum Auschwitz. Nie rozumiemy intencji zmian, według nas zmiany mają na celu wykorzystanie Muzeum Auschwitz jako arenę interesów niedozwolonych, arenę interesów osobistych i politycznych, które w żadnym wypadku nie powinno mieć miejsca” – napisano. Trudno nie zgodzić się ze stanowiskiem przedstawionym przez tę organizację.
Źródło: wyborcza.pl
Ostro nominację Szydło oceniają też internauci.
Jak piszą: „Oborowa Szydło gmina Brzeszcze nigdy nie zaprotestowała przeciwko patologicznym antysemitom: Międlar, Rybak. Nigdy nie zaprotestowała przeciwko nazistowskim marszom „niepodległości”. Równie dobrze można powołać do Rady Międlara albo Rybaka. Taka sama jakość”, „Spodziewałem się tego, zaraz odejdą następni i pis zmieni muzeum Auschwitz na muzeum martyrologii umęczonego przez żydów katolickiego narodu polskiego z wielkim poparciem ciemiężonych wolaków. Dno?”, czy też „Tej pani to członkostwo się należaaaało ! (I pieniądze za nie również, rzecz jasna)”.
Z forum: No co, robota blisko domu, w trakcie można wyskoczyć do domu ugotować obiad, nakarmić kury.
"Beata Szydło chciała zostać dyrektorem Muzeum Auschwitz" - była ambasadorka RP w Izraelu. Ta się już z parlamentów wypisuje i szuka gniazdka po znajomości? Bo jej się to po prostu należy? Politycznie i wizerunkowo spalona ale pułap określiła jasno.
Osobiście jestem za. Ubrać babę w pasiak, na nogi założyć drewniane saboty i niech sobie siedzi za drutami. Jej się to po prostu należy… 
Ilekolwiek broszek przypnie sobie pani-rozgotowana-klucha, jakiekolwiek drogie okulary sobie wsadzi na nos – i tak zawsze zachowuje się jakby na nogach miała gumofilce. Pasuje do towarzystwa, w które się pcha, jak chomąto i wóz drabiniasty do eleganckiej do biblioteki. 
15 04 2021 Uderzyli plakatem w Obajtka. Ale chcieli w Morawieckiego i Kaczyńskiego.
"Dostał ponad milion dotacji na remont swojego pałacu. A ty spłacasz kredyt na mieszkanie?" - tak podpisano plakaty z wizerunkiem prezesa Orlenu, Daniela Obajtka. Widać na nich także premiera Mateusza Morawieckiego, podającego szefowi paliwowego giganta rękę. W drugim planie umieszczono zdjęcie posiadłości, o której niedawno pisała prasa. To kupiony przez Obajtka dworek, na którego remont poszły państwowe pieniądze. Plakaty rozwieszono w wielu miastach wschodniej i centralnej Polski: Rzeszowie, Lublinie, Kolnie, Łomży, Bielsku Mazowieckim, Zambrowie, Grajewie, Białymstoku, Wysokim Mazowieckim, Tomaszowie Mazowieckim, Sulejowie i Piotrkowie Trybunalskim. W sumie, na ulicach tych miast pojawiło się 20 billboardów.
Treść nawiązuje do niedawnych publikacji dotyczących majątku i działalności biznesowej prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka. Nieruchomość w tle plakatu to pałacyk w Borkówku na Pomorzu, który szef Orlenu kupił kilka lat temu. Według portalu Oko.press ta nieruchomość została solidnie wsparta państwowymi dotacjami. Z samego ministerstwa kultury na renowację pałacyku miało iść ok. 800 tys. zł. Ale dołożyły się też spółki z udziałem skarbu państwa. Były potężne granty od Fundacji KGHM i Fundacji PKO BP. W sumie ok. 1,15 mln zł. Wszystko po to, by fundacja, która przez 30 lat ma dzierżawić od Obajtka pałacyk, mogła prowadzić w nim cel statutowy, a więc rehabilitację dla dzieci i młodzieży. Atak na Obajtka ma rykoszetem uderzyć też w środowisko polityczne, które rządzi dziś Polską. Stąd na plakacie pojawił się premier Mateusz Morawiecki. Nie ukrywają tego także organizatorzy akcji.
Za plakaty odpowiada Spontaniczny Sztab Obywatelski (SSO). To organizacja założona przez Marcina Mycielskiego i Bartka Kramka. Jej działalność, jak wynika z oficjalnego opisu, polega na informowaniu społeczeństwa o działaniach władzy "z przymrużeniem oka". Celem jest doprowadzenie do zakończenia rządów PiS. Powód krucjaty? Jak pisze SSO, to wynik obecnego "demolowania Polski". Akcja z plakatami została sfinansowana za pomocą portalu Zrzutka.pl. SSO zebrał do tej pory ponad 500 tys. złotych. Ci, którzy wpłacą co najmniej 1000 złotych, mogą zdecydować, w którym miejscu stanie billboard.
Obajtek cieszył się niebywałym poparciem władz PiS od kilkunastu lat. Prezes partii Jarosław Kaczyński często powoływał się na jego sukcesy w Pcimiu. Wskazywał go jako osobę niebywale obrotną. Kaczyński dowodził, że Obajtek potrafi realizować program nawet w niesprzyjającym otoczeniu politycznym i wtedy, gdy jest na celowniku służb (te bowiem badały wątek łączenia funkcji biznesowych z samorządowymi). W 2011 roku prezes nazwał go "nadzieją Polski", a ówczesny rzecznik partii Adam Hofman - Danielem "wszystko mogę" Obajtkiem. Chwaliła go też Beata Szydło, która w czasie kampanii w 2015 roku (a więc zanim objęła stanowisko premiera) przybyła do Pcimia, by razem z wójtem malować szkołę w koszulkach z napisem "Damy radę". Potem dziennikarze zaczęli prześwietlać jego majątek. Prezes Orlenu miał od 1998 roku zarobić prawie 7 mln zł. Na zakup działek i nieruchomości miał wydać niecałe 6 mln zł. Około 2 mln zł wyniosły pożyczki od banków lub znajomych. Szef Orlenu jest właścicielem wielu działek w całym kraju. Na niektórych stoją luksusowe nieruchomości. Jedną z nich jest pensjonat w Łebie, na którą szef Orlenu wydał łącznie prawie 2 mln zł.
Źródło fakt.pl 
15 04 2021 TK: Bodnar musi ustąpić ze stanowiska RPO. Ma na to 3 miesiące.
Trybunał Konstytucyjny zdecydował, że przepisy umożliwiające Adamowi Bodnarowi dalsze pełnienie stanowiska RPO są sprzeczne z zapisami Konstytucji RP. „Trybunał Konstytucyjny (…) orzeka: art. 3 ustęp 6 ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich jest niezgodny z art. 209 ust. 1 w związku z art. 2 i art. 7 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej” – przekazała mgr Julia Przyłębska. Szczegółowe uzasadnienie przedstawił ex-prokurator Stanisław Piotrowicz. „Zaskarżony przepis wprowadza nieznaną konstytucji i niesprecyzowaną w żaden sposób instytucję pełniącego obowiązki Rzecznika Praw Obywatelskich. (…) Ustrojodawca wyznaczył kadencję Rzecznika Praw Obywatelskich na pięć lat, z czego wynika, że kadencja ta nie może trwać dłużej” – poinformował. Adam Bodnar będzie miał teraz 3 miesiące na ustąpienie ze stanowiska.
Decyzję TK skomentowali już m.in. parlamentarzyści opozycji. „Czarny dzień polskiej demokracji. WSTYD. TK orzekł, że Bodnar musi ustąpić ze stanowiska. Ma na to 3 miesiące. Potem będzie albo Rzecznik Praw PiS, albo całkowity jego brak—bo nie wyobrażam sobie, żeby opozycja poparła kandydata, który straszy ideologią w Konwencji Stambulskiej” – ocenił Łukasz Kohut (Lewica). „Stało się. Żyjemy w Polsce, w której PRL-owski prokurator Piotrowicz likwiduje demokratyczną instytucję Rzecznika Praw Obywatelskich. Czasy się zmieniają, a Piotrowicz oskarża i skazuje niezależnie od ustroju. Haniebne, straszne i przykre” – napisał z kolei Andrzej Halicki (Platforma Obywatelska – Koalicja Obywatelska).
Równie ostro na temat tej sytuacji wypowiedzieli się prawnicy. „Przejęcie TK doprowadziło ostatecznie do uderzenia w konkretnych ludzi m.in. przez decyzję aborcyjną. Tak samo będzie z RPO. Gdy PiS wprowadza swoich ludzi do instytucji ochrony naszych praw, one przestają działać, a zaczynają klaskać. A władza robi, co chce” – skomentował prof. Marcin Matczak. Na tę chwile nie znamy jeszcze nazwiska nowego RPO.
Źródła: Twitter, gazeta.pl
Rano pisałem: Los Bodnara w rękach TK, i nie może być inny, by obiad Kaczyńskiemu smakował!? Kadencja RPO się skończyła i dalsze zajmowanie stanowiska przez Bodnara jest sprzeczne z konstytucją!? No i Kaczyński będzie zmuszony powołać p.o. RPO.
Z forum: Kolonizatorzy przejęli kolejną instytucję. Wykonując polityczne zlecenie, bezwolna mgr Przyłębska ogłasza, że Adam Bodnar nie może po 3 mies. pełnić swej funkcji. Prokurator stanu wojennego to uzasadnia. Brzydka symbolika w państwie PiS.
W sumie nie wiem jak to skomentować. Liczę, ze się obudzę i ze ten cyrk to tylko chory wytwór sennego umysłu.
Dzisiejszy skandaliczny wyrok TK Przyłębskiej i Piotrowicza nie sprawi, że uda Wam się osadzić swojego PiS-owskiego kandydata na RPO. Nie pozwolimy na to. Prawdziwy rzecznik obywateli, Adam Bodnar. Dziękujemy.
Oj naiwny, naiwny, naiwny... PiS zmieni prawo, dopuszczając tymczasowego "RPO" wybieranego przez np. "Sejm" na czas wakatu...
Cóż, nie mamy rzecznika naszych spraw, musimy wziąć sprawy w nasze ręce!

15 04 2021 Trybunał Konstytucyjny zdecydował. Adam Bodnar powinien odejść z urzędu RPO po upływie kadencji.
Trybunał Konstytucyjny ogłosił dziś wyrok w sprawie przepisu ustawy o RPO, zgodnie z którym Rzecznik Praw Obywatelskich pełni obowiązki po upływie kadencji do czasu objęcia stanowiska przez następcę. Zgodnie z orzeczeniem, przepis na mocy którego dotychczasowy rzecznik pełni swoje obowiązki do czasu wyboru nowego rzecznika - jest niezgodny z Konstytucją. "Przepis ustawy o RPO, który pozwala pełnić obowiązki Rzecznikowi Praw Obywatelskich po upływie kadencji do czasu objęcia stanowiska przez następcę jest niezgodny z konstytucją" - orzekł Trybunał. Jak podkreślił Trybunał, przepis ten traci moc obowiązującą po upływie trzech miesięcy od opublikowania wyroku w Dzienniku Ustaw." - Podaje dzisiejsza prasa w tym Niezależna.pl
"Trybunał Konstytucyjny po rozpoznaniu wniosku grupy posłów o zbadanie zgodności art. 3 ust. 6 ustawy z dnia 15 lipca 1987 r. o Rzeczniku Praw Obywatelskich z art. 2 Konstytucji RP tj. zasadą demokratycznego państwa prawnego oraz wywodzoną z niej zasadą zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa, jak również z zasadą sprawiedliwości, z art. 209 ust. 1 Konstytucji RP, określającym okres kadencji Rzecznika Praw Obywatelskich oraz z art. 7 Konstytucji RP. Jest niezgodny z Konstytucją. Orzeczenie zapadło jednogłośnie." - ogłosiła prezes TK Julia Przyłębska.
Kadencja Adama Bodnara jako Rzecznika Praw Obywatelskich minęła ponad siedem miesięcy temu. Brak porozumienia politycznego przy wyborze jego następcy sprawia jednak, że dalej pełni on obowiązki. Część ekspertów uważa, że parlamentarzyści opozycji celowo nie chcą zaakceptować kolejnych kandydatów, aby maksymalnie wydłużyć pełnienie urzędu przez Bodnara.
Adam Bodnar konsekwentnie zaprzecza oskarżeniom o stronniczość i ideologiczne „zacietrzewienie”, jakim wg wielu komentatorów kierował się podczas pełnienia funkcji Rzecznika Praw Obywatelskich, twierdząc, że zawsze stawał po stronie słabszych i wykluczonych. Przypominamy wiec, jak „bronił” wolności mediów. Kiedy Rafał Trzaskowski skierował ewidentne groźby pod adresem dziennikarzy mediów publicznych, Bodnar zamiast interweniować wykonał prawniczy unik, twierdząc, że sprawa nie mieści się w jego kompetencjach. Adam Bodnar, nareszcie, kończy właśnie swoją przygodę z funkcją Rzecznika Praw Obywatelskich. Zdecydowały o tym dwa spodziewane dziś wydarzenia – sejmowe głosowanie nad kandydaturą nowego RPO, a także orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, które rozstrzygnie zgodność z prawem piastowanie przez Bodnara funkcji „pełniącego obowiązki” RPO, po wygaśnięciu jego kadencji we Wrześniu ub.r.
Wiadomo było, że Adam Bodnar zajmował się i bronił od dawna tzw " kastę" ludzi związanych z PO, KOD. Bronił ich jak "niepodległosci " - zgodnie z doktryną Neumana. Wychwalał pod niebiosa Panią Lempart znaną z chamskiego i wulgarnego zachowania publicznego, atakującej kościół i wiarę chrześcijańską, nawołującą do obalenia demokratycznie wybranego Rządu RP. Nie zajmował się natomiast w ogóle, sprawami ludzi zwykłych, pokrzywdzonych przez sądy. Jego działanie szkodzić miało Polsce i polakom, wymierzone było, jak wiemy, w nasze bezpieczeństwo energetyczne, medialne - w tym zwalczanie największego narodowego paliwowego giganta ORLENU.
Czyje zatem interesy zatem prezentował i o jakie interesy walczył Adam Bodnar - pytam się publicznie - bo chyba jednak  nie Polskie !
Zródło :
https://niezalezna.pl/390535-bodnar-odrzuca-oskarzenia-o-stronniczosc-przypominamy-wiec-jak-bronil-zastraszanych-dziennikarzy
https://niezalezna.pl/390543-piotrowicz-zaskarzony-przepis-wprowadza-nieznana-konstytucji-instytucje-po-rzecznika-praw-obywatelskich
https://niezalezna.pl/390537-trybunal-konstytucyjny-zdecydowal-adam-bodnar-powinien-odejsc-z-urzedu-rpo-po-uplywie-kadencji
Źródło: niepoprawni.pl
14 04 2021 Maksymowicz: „Dzisiaj odszedłem z klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości”.
Profesor Wojciech Maksymowicz powiedział dość i w trakcie środowej konferencji prasowej oświadczył: „Dzisiaj odszedłem z klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości” – informuje rmf24.pl. Maksymowicz w dalszej części swego wystąpienia mówił: „Wobec szkalującego mnie wystąpienia Ministerstwa Zdrowia oświadczam, że nigdy ja, ani mój zespół nie prowadził eksperymentów na płodach. Ani nie prowadził badań na żywych płodach ludzkich, ani na zwłokach płodów pochodzących z aborcji. Dla mnie życie ludzkie jest największą wartością i myślę, że nie muszę tego udowadniać”. Naukowiec oznajmił, że być może skieruje pozew przeciwko Wojciechowi Andrusiewiczowi, rzecznikowi Ministerstwa Zdrowia, który sugerował, że mógł on [Maksymowicz-red] nadzorować na olsztyńskiej uczelni prowadzenie badań na płodach. Kontrolę ministerstwa Maksymowicz postrzega w kategorii ataku na polskich naukowców medycznych a działaniom resortu zarzucił brak profesjonalizmu. „Nie spodziewałem się, że po 35 latach od pierwszego przeszczepu serca w Polsce dokonanego przez mojego przyjaciela, prof. Zbigniewa Religę (…) że po tych 35 latach znowu doświadczę ataku na polską transplantologię”.
Profesor przypomniał, że już 40 lat jest członkiem „Solidarności” i że w czasach PRL-u był obiektem szykan i gróźb. Miał jednocześnie nadzieję, że groźby, szantaże, szukanie haków na tych, którzy wypowiadają się przeciwko władzy należą do arsenału środków, których stosowanie odeszło w niebyt. „Jednak nawet w trudnym czasie pandemii, kiedy tysiące lekarzy, naukowców medycznych walczy o życie setek tysięcy ludzi w Polsce, brakuje dialogu ze środowiskiem medycznym. Używane są metody nieakceptowalne, dezawuujące osoby, które występują przeciwko niewłaściwym decyzjom władzy. Głównie jeśli chodzi tutaj o Ministerstwo Zdrowia. To dotyczyło pana doktora Grzesiowskiego, a teraz przychodzi czas na innych”. Minister Adam Niedzielski zapytany o sprawę olsztyńskich badań jeszcze przed oświadczeniem Maksymowicza powiedział: „Otrzymaliśmy nieanonimową informację na ten temat. Wyjaśnimy tę skargę w trybie, który stosujemy w ministerstwie. (…) Jeśli stwierdzimy nieprawidłowości, to po analizie z prawnikami będziemy podejmować kolejne kroki”. Co będzie się działo dalej z prof. Wojciech Maksymowiczem? Będziemy się sprawie przyglądali.
Źródła: rmf.24.pl, wp.pl
Ciekawe, kto to wymyślił Rydzyk, Dziwisz, a może jakiś inny hierarcha kościelny!?
Z forum: 5 lat PiS niszczy ludzi w Polsce , do tej pory jakoś Wam to nie przeszkadzało , głosowaliście ale się nie cieszyliście dopóki was to i waszego środowiska to nie dotknęło, dobrze że oprzytomniał ale za długo było to olewane oj ta hipokryzja.
Szkoda, że dopiero teraz! Pan profesor musiał być sam kopnięty przez PiSich, żeby to poczuć – jak PiSi kopali innych (np. jego kolegę po fachu, prof. Grodzkiego), to mu nie przeszkadzało.
Wystąpił z klubu pis i co z tego? Nie będzie ich wspierał? Nie będzie głosował jak kaczyński każe?

14 04 2021 Bodnar czyli ostatnia nadzieja.
Tonący brzydko się chwyta. Nie dziwota więc, że i Adam Bodnar, w kręgach prawniczych zwany całkiem otwarcie „tęczowym rzecznikiem”, zrobił, co mógł, by pomóc wygrać wybory w 2023 roku „swoim”. Chcemy, czy nie chcemy, ale właśnie w tym roku przypada półmetek ostatnio wybranego Sejmu. A to znaczy, że z miesiąca na miesiąc będzie narastać agresja polityczna, skierowana od lat tylko w jedną stronę. Na każdej wojnie są potrzebni żołnierze.
A gdzież ich szukać, jeśli nie pośród pamiętających czasem jeszcze stan wojenny „dziennikarzy” lokalnej prasy? I dlatego zakup udziałów w Polska Press sp. z o.o. (kogo nazwa myli, przypominam, że należały one do HKM BETEILIGUNGS GMBH) wodnik Bodnar uznał za czyn naruszający konkurencję. 
W całej tej historii nie chodzi bowiem o to, że skandalem na skalę europejską co najmniej było oddanie prasy regionalnej (a więc teoretycznie najbardziej kształtującej światopogląd przyszłego wyborcy) w ręce niemieckie, ale o to, by te media nie wpadły przez przypadek w ręce PiS.
Prawdopodobnie pomysł, na utrwalenie dotychczasowego stanu posiadania (oddani PO do „bulu” dziennikarze lokalni) narodził się stosunkowo późno. Nie można jednak wykluczyć, iż złożenie przez wodnika Bodnara zażalenia na decyzję Prezesa UOKiK w ostatnim dniu, kiedy było to możliwe, stanowi często spotykaną niestety złośliwość prawniczą. Sąd wydał decyzję praktycznie pozbawiającą jakiegokolwiek znaczenia zakup 100% udziałów Polska Press sp. z o.o. i przymierza się do długiego procedowania. Na warunki polskie to nawet nie długiego – do wyborów raptem 2,5 roku, więc strony powinny w tym czasie wymienić przynajmniej pisma procesowe. ;)
Czy zmieni coś zmiana Rzecznika? Wszak cofnięcie skargi Sąd może uznać za niezgodne z zasadami współżycia społecznego i dalej procedować.
Aż nadejdą wybory 2023, media regionalne zaś będą skakać do gardła PiS-owi i może po dwóch kadencjach uda się odzyskać koryto. 
Tak to najkrócej wygląda. Czy okaże się skuteczne, zobaczymy już za niespełna trzy lata. Jedno jest tylko pewne – zabezpieczenie udzielone przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów będzie trwało będzie trwało aż do wyborów. Tak samo jak lokalni dziennikarze, często znani jeszcze z czasów jaruzelskiej smuty. I obym się mylił, proszę państwa.
Ps. Warto prześledzić orzecznictwo pani sędzi Małgorzaty Perdion- Kalickiej, która wydała postanowienie zabezpieczające układ. Kto zapomniał – w przeszłości była autorką (?) kontrowersyjnego orzeczenia w trybie wyborczym w sprawie Komorowski vs. Kaczyński w 2010 roku.
Źródło: niepoprawni.pl
Z forum: Rzecznik Praw Obywatelskich – jako organ państwowy został ustanowiony przez Sejm w 1987, utworzony w 1988. To Jaruzelski był w 1985 roku inicjatorem powołania tego organu.

14 04 2021 Stchórzyli? Politycy PiS opuścili salę plenarną po wejściu na nią Bodnara.
Dziś Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich, pojawił się w Senacie, gdzie przedstawił swój raport poświęcony przestrzeganiu praw człowieka w ub.r. Spotkanie RPO z senatorami zostało zakłócone przez przykry incydent w wykonaniu prawicy. Politycy PiS – po tym, gdy Bodnar zaczął przedstawiać raport – wyszli z pomieszczenia, co najprawdopodobniej jest związane z ich antypatią do RPO. „Rzecznik Praw Obywatelskich Bodnar zaczyna przedstawiać, zapewne po raz ostatni, roczne sprawozdanie o stanie przestrzegania praw człowieka w RP. W tym momencie WSZYSCY SENATOROWIE PiS WYSZLI. Plemienne barbarzyństwo niszczące instytucje i obyczaje Państwa” – napisał na Twitterze Marcin Bosacki (KO).
W podobnym tonie incydent oceniła Małgorzata Kidawa-Błońska (również KO). „Zachowanie senatorów PiS, którzy opuścili salę posiedzeń podczas wystąpienia RPO Bodnara nie dziwi, a przypomina, że ci ludzie nie mają żadnego szacunku dla drugiego człowieka, instytucji państwowych i demokracji. Dla nich znaczenie ma tylko interes partyjny i swój własny” – skomentowała była marszałek Sejmu. Sami przedstawiciele PiS, w rozmowach z mediami, nie ukrywają nawet, że zachowali się w ten sposób ze względu na swój sprzeciw wobec działalności RPO. „Wyszliśmy z sali obrad, bo chcieliśmy pokazać nasz stosunek nie tylko do kadencji pana Bodnara, bardzo upolitycznionej, ale przede wszystkim do tego, jak zachowywał się on w Senacie – jakby był Trybunałem Konstytucyjnym, gdy oceniał nasze działania jako niekonstytucyjne, bardzo przekraczając w ten sposób swoje kompetencje i uprawnienia” – powiedział Marek Pęk (PiS). Parlament nie wybrał jeszcze nowego RPO, co też oznacza, że TK zdecyduje o tym, czy przepisy pozwalające Bodnarowi na pozostawanie na stanowisku, są zgodne z konstytucją. Sam Bodnar ma już wypracowane stanowisko nt. wyroku instytucji.
„Scenariusz jest dość przewidywalny i nic nie wskazuje na to, aby wyrok miał być inny niż uznanie za niezgodny z konstytucją art. 3 ust. 6 Ustawy o RPO, czyli zapisu pozwalającego mi na wykonywanie zadań do czasu powołania następcy”
– wskazuje.
Źródło: tokfm.pl
Z forum: W sumie to dobrze, że senatorowie PiS wyszli podczas wystąpienia RPO. Po co miał rzucać perły przed wieprze?
Stchórzyli? Politycy PiS opuścili salę plenarną po wejściu na nią Bodnara. Ależ skąd! Okazali lekceważenie RPO, ale przede wszystkim pokazali wszystkim, że prawa człowieka, prawa obywatela mają głęboko tam, gdzie słońce nie dochodzi: w doopie. Po prostu i zwyczajnie: jesteśmy im potrzebni tylko po to, żeby mieli niewolników do pracy, których będą mogli bić, wyzywać, okradać, karać. Mamy być posłuszni i mamy milczeć, bo jak powiedział Kaczyński „MY JESTEŚMY PANY! JESZCZE DOBRE PANY, BO JESZCZE MOŻECIE PROTESTOWAĆ”. Niestety, po kilku latach określenie „JESZCZE MOŻECIE” należy zastąpić „NARESZCIE NIE MOŻECIE”.
13 04 2021 Ziobro do dymisji (który to już raz?)
W każdym cywilizowanym państwie minister sprawiedliwości, który wypowiadałby się o podejrzanym per „przestępca”, naruszając zasadę domniemania niewinności oraz odmawiając prawa do sprawiedliwego procesu, podałby się do dymisji – oświadczyła mecenas Joanna Broniszewska, adwokatka Sławomira Nowaka. Sławomir Nowak stał na czele ukraińskiej państwowej agencji drogowej Ukrawtodor w latach 2016-2019. Jego zatrzymanie było efektem międzynarodowego śledztwa prowadzonego przez wspólny zespół prokuratorów z Polski i Ukrainy. Nowakowi zarzucono kierowanie grupą przestępczą i przyjęcie korzyści majątkowej na znaczną kwotę. Od 9 miesięcy przebywał w areszcie śledczym w Białołęce.
W poniedziałek po południu warszawski sąd okręgowy odmówił przedłużenia aresztu do lipca 2021 roku. Sąd zastosował wobec Nowaka środki zapobiegawcze, między innymi zakaz opuszczania kraju i poręczenie majątkowe w wysokości miliona złotych.
Ostrzegł on na konferencji prasowej, że ujawni materiał dowodowy, który w tej sprawie został zebrany. Adwokatka Nowaka mecenas Broniszewska odpowiedziała:  Absolutnie przyjmuję wyzwanie prokuratora generalnego. Karty na stół, proszę ujawnić materiały. A najlepiej, zamiast grozić kwestią ujawnienia materiałów, sugerowałabym, aby prokuratura zastanowiła się nad wniesieniem aktu oskarżenia. W ramach polemiki z Ziobrą Broniszewska ostro skrytykowała polityczny, niemerytoryczny charakter jego wypowiedzi. W każdym cywilizowanym państwie minister sprawiedliwości, który wypowiadałby się o podejrzanym per „przestępca”, naruszając zasadę domniemania niewinności oraz odmawiając prawa do sprawiedliwego procesu, podałby się do dymisji – dodała mecenas.
Podejmując decyzję o zwolnieniu Nowaka z aresztu śledczego sąd stwierdził brak uzasadnionej obawy, że Sławomir Nowak będzie mataczył w śledztwie oraz że w sposobie prowadzenia śledztwa przez prokuraturę i Centralne Biuro Antykorupcyjne są uchybienia. Pomijając kwestię winy Sławomira Nowaka, która jest na obecnym etapie nierozstrzygalna dla opinii publicznej, opisana tu sprawa dowodzi wielkiego znaczenia niezależności wymiaru sprawiedliwości w demokratycznym państwie prawa. Widzimy też, w jaki sposób łączenie politycznej roli ministra z funkcją prokuratora generalnego obniża wiarygodność instytucji wymiaru sprawiedliwości.
Źródło: tvn24.pl
Na Ukrainie korupcja jest tak powszechna jak chleb, no to co miał robić Nowak, odrzucić ją!? Zwolnił się, wyjechał, no to go dopadli!?
Z forum: „Będziemy mogli walczyć na argumenty i przedstawić swoją wersje zdarzeń, a nie tylko opierać się na jednostronnej narracji prokuratora” - Adwokat S. Nowaka Joanna Broniszewska krótko odniosła się do zapowiedzi Zbigniewa Ziobry ujawnienia inform dotyczących postępowania

13 04 2021 Co dalej z Rzecznikiem Praw Obywatelskich?
We wtorek odbyła się druga część rozprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym  ws. konstytucyjności przepisu o pełnieniu obowiązków RPO do czasu objęcia stanowiska przez następcę. Wydanie orzeczenia w tej sprawie Julia Przyłębska przesunęła na 15 kwietnia o 9.00. Sprawę do Trybunału Konstytucyjnego wnieśli posłowie PiS w połowie września 2020 r. Przyczyną był fakt, że mandat Adama Bodnara wygasł we wrześniu, a od tego czasu nie wybrano jego następcy, ponieważ żaden z dotychczasowych kandydatów nie uzyskał poparcia Sejmu i Senatu.  O uznanie przepisu kadencyjności RPO za niekonstytucyjny wnosi także Prokurator Generalny.
Trybunał do poniedziałku wysłuchał strony postępowania, a we wtorek rozpoczęło się przepytywanie Adama Bodnara. Sprawę rozpoznaje skład 5 sędziów, w tym Stanisław Piotrowicz, który zadawał najwięcej pytań. Na początek chciał się dowiedzieć,  czy mamy czynienia z Rzecznikiem Praw Obywatelskich, czy osobą pełniącą obowiązki w RPO. Potem pytał, ile spraw obecnie prowadzi Rzecznik, jakie są regulacje w tym zakresie w innych krajach oraz czy Bodnar  rozumie pojęcie kadencyjności. Adam Bodnar tłumaczył, że osoba wybrana na funkcję Rzecznika powinna pełnić tę funkcję tak długo, jak długo jest wskazana przez Sejm i Senat. Dodał, że „kadencja się zakończyła, ale wciąż są prowadzone działania w myśl przepisów i poczuciu misji”, ponieważ naruszenia praw nie ustają po zakończeniu kadencji. Natomiast „zasada współdziałania władz wymaga, aby Sejm za zgodą Senatu doprowadził do szybkiego wyboru RPO”.
Na pytanie Piotrowicza, czy mógłby kandydować do sejmu, Bodnar odparł, że nigdy o tym nie myślał. Powołując się na ustawę o RPO podkreślał, że pełni swoje obowiązki do czasu powołania następcy. Dodał, że „uznanie tego przepisu za niezgodny z Konstytucją uruchomi cały szereg negatywnych konsekwencji… naruszy stabilność i ciągłość działania tej instytucji”. Julia Przyłębska ograniczyła swoje zapytania do uwagi, by Rzecznik zwracał się do nich per Wysoki Trybunale, jak robił to, gdy „przewodniczącym był pan Rzepliński”. Po czym odroczyła wydanie orzeczenia, mimo iż termin rozprawy był już przekładany dziewięć razy, rzekomo z powodów epidemicznych.
Źródło: wp.pl
Wybór RPO w rękach Wolfgangowej!? Kadencja się skończyła i dalsze zajmowanie stanowiska przez Bodnara jest sprzeczne z konstytucją!? No i Kaczyński będzie zmuszony powołać p.o. RPO.
Z forum: Biedroń: To jakiś smutny żart, że ktoś taki jak Stanisław Piotrowicz ma prawo nosić togę sędziego Trybunału Konstytucyjnego i przesłuchiwać osoby o takich zasługach jak Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. PiS sprawił, że nasze państwo gnije. To znak rychłego końca tej partii.
Ten "Trybunał" nadaje się tylko do gotowania obiadków Kaczyńskiemu. Mieszanka komuchów, hejterów, nieuków i katolickich fundamentalistów, która z sądem i prawem nie ma nic wspólnego. Skład tego gremium pokazuje jak mierne kadry ma PiS.
Piotrowicz pyta, czy w Konstytucji jest mowa o p.o. RPO. Jest mowa o sprawności instytucji państwa, a działanie po kadencji jest do tego konieczne. Tak samo w Konstytucji nie ma mowy o szpitalach, ale istnieją, bo są konieczne dla naszej ochrony zdrowia. Też są niekonstytucyjne?

13 04 2021 Komisja Macierewicza – chocholi taniec na grobach smoleńskich.
Relacje Antoniego Macierewicza z szeroko rozumianą opinią publiczną są pełne kłamstw, braku profesjonalizmu i kompromitacji. Jego podkomisję smoleńską trafnie opisał Senator Krzysztof Brejza: to smutny taniec chochołów, jakaś ponura trupa teatralna. Okazuje się, że zastrzeżenia do działalności Macierewicza wnoszą również rodziny smoleńskie. Wynika to wprost z nagrań zarejestrowanych 16 lutego i 14 marca 2018 podczas spotkań podkomisji smoleńskiej z przedstawicielami rodzin ofiar katastrofy. Analiza zarejestrowanych spotkań pokazuje, że Macierewicz nieustannie okłamywał i zwodził zaangażowanych w wyjaśnienie katastrofy przedstawicieli rodzin.
Kuzyn Ewy Bąkowskiej – Stanisław Zagrodzki, zakwestionował forsowaną przez Macierewicza „teorię” rzekomego gigantycznego wzrostu temperatury odnotowanego w ostatnich momentach lotu Tu-154M, co miało dowodzić wybuchu na pokładzie. Nie ma zgody na taki raport i nie będzie zgody na żaden film operujący tak kłamliwymi tezami. To jest po prostu skandal. Jesteście państwo po prostu zwykłymi nieudacznikami próbującymi się prześlizgnąć nad dowodami, nie potraficie ich interpretować i nie potraficie czytać dokumentów – krzyczał Zagrodzki. Proszono Macierewicza, by nie organizował medialnych imprez związanych z publikowaniem rzekomych raportów rokrocznie 10 kwietnia. Z naszego punktu widzenia to termin najgorszy, bo my wtedy chcemy być przy grobach naszych bliskich, a nie komentować to, co się dzieje medialnie – mówiła Magdalena Merta.
Proszono go również, by nie używał określenia Raport dla corocznych sprawozdań komisji. Ono sugeruje, że jest to jakieś zakończenie. Proponowałbym wycofać się ze sformułowania „raport” i zastąpić je słowem np. „sprawozdanie” – mówił Dariusz Fedorowicz. Magdalena Merta apelowała do Macierewicza by za zgłaszanie wątpliwości nie karać członków ostracyzmem lub wyrzuceniem z komisji. Dopuśćmy wątpiących – prosiła Merta. Na koniec spotkania słyszymy jednoznaczne zapewnienie Macierewicza: Na pewno nikt nie będzie wyrzucany [z podkomisji]. Na pewno materiał dostaniecie państwo wcześniej. Na pewno nie będzie się on nazywał „raport”.  Na pewno wrócimy do regularnych spotkań członków podkomisji z rodzinami smoleńskimi. Wszystkie obietnice Macierewicza zostały złamane a po 2018 roku nie zorganizowano ani jednego spotkania z rodzinami. Kierowana przez Macierewicza podkomisja smoleńska a także jej kłamliwe i nieodpowiedzialne raporty stanowią jeden z największych skandali III RP.
Źródło: onet.pl
Katastrofa Gibraltarska do dziś nie została wyjaśniona, ze smoleńską będzie podobnie!? Jak można ufać człowiekowi, który wolał zjeść obiad w smoleńskiej restauracji, zamiast pojechać na miejsce katastrofy!?
Jak długo jeszcze będzie trwał ten taniec na mogiłach smoleńskich!? Wina Kaczyńskiego musi być ogromna skoro tak co miesiąc przez tyle lat tak publicznie ją wyznaje!?
Radosław Sikorski o Antonim Macierewiczu: ostrzegałem przed tym kapusiem i partaczem.
Z archiwum: "Macierewicz uciekł ze Smoleńska z pełnymi gaciami"(....) "I ty tchórzu chcesz coś wyjaśnić???" - napisał też na swoim blogu w Onet.pl Janusz Palikot, adresując te słowa do Antoniego Macierewicza.
Z forum: Należy wprowadzić przymusowe badania psychologiczne dla polityków. "Antoni Macierewicz beształ rodziny smoleńskie zarzucając im, że sprzyjają Rosji. Mówił też wprost o spisku ws. katastrofy smoleńskiej i udziale polskiego generała, ale nazwiska nie podał". Kłamstwo smoleńskie miało służyć tylko 2 celom: zdobyciu władzy przez pis, a potem jej utrzymaniu. Gdy badania społeczne wykazują, że ludzi bełkotanie obłąkanego Antoniego zaczyna irytować, akcja jest zawieszana. 
12 04 2021 Wsparcie rządowe dla samorządów? „To nie tylko korupcja polityczna, ale zwykłe rozkradanie kraju”.
Po raz drugi Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych rozdysponował pomiędzy samorządy pieniądze pochodzące ze wsparcia z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Gdyby ktoś pytał, jakim kluczem posłużono się przy rozdzielaniu tych środków, odpowiedź byłaby prosta. Wszystko wskazuje na to, że podstawowym kryterium, branym pod uwagę, jest przynależność partyjna lub sympatie polityczne władz samorządowych. I właśnie, zgodnie z przyjęciem takiej zasady, wsparcia nie dostały m. in. Białystok, Gdańsk, Lublin, Płock, Siedlce, Ciechanów czy Ostrów Wielkopolski. Pieniędzy nie dostał również Rzeszów. Może dlatego, że wciąż nie wiadomo, czy w walce o fotel prezydencki miasta wygra kandydat PiS-u, więc lepiej , tak na wszelki wypadek, wstrzymać się z finansowaniem, by kasa nie poszła w „niepowołane” ręce. Z opublikowanego niedawno raportu „Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych: każdemu według potrzeb czy według barw politycznych?”, przygotowanego przez Fundację Batorego wynika, że te gminy, nie obsadzone przez zwolenników obozu władzy, otrzymały ponad trzykrotnie mniejsze wsparcie od pozostałych.
Wnioski są proste. „Nawet pobieżna analiza wskazuje, że środki dostały przede wszystkim politycznie powiązane z PiS samorządy. A jeśli środki publiczne przydzielane są wedle sympatii politycznych, to mamy do czynienia ze strukturalnym niszczeniem państwa. To nie tylko korupcja polityczna, ale zwykłe rozkradanie kraju”. To samo zdanie ma też Jacek Krzemiński, w latach 2017-2019 szef Serwisu Samorządowego Polskiej Agencji Prasowej, który w swoim raporcie zauważa, że „Szokujące jest też to, że bardzo duże, milionowe dotacje otrzymały jedne z najbogatszych polskich samorządów. Takie, jak np. Lubin, Polkowice, podwarszawski Raszyn (wójt z PiS), Pruszków (wiceprezydent jest synem byłego wojewody z PiS), Bełchatów (burmistrz z PiS), podłódzki Tuszyn i Stryków. A jednocześnie dużo biedniejsze od nich samorządy albo nie dostały ani złotówki albo bez porównania mniejsze środki. Wbrew zapewnieniom rządu, że druga i trzecia transza RFIL ma służyć „zrównoważonemu rozwojowi kraju”. Ponieważ KPRM nie zamierza udzielić informacji o sposobie oceny wniosków i wskazać, jakim kluczem się kieruje, Unia Metropolii Polskich kieruje sprawę do sądu.
Źródło: businessinsider.pl
Z forum: Jak jesteś za PiS to kasę dostaniesz, jak jesteś za demokracją, prawdą, równością obywateli... to o kasie (jako samorząd) możesz zapomnieć. Równość w/g PiS Fundusz inwestycji partyjnych? Samorządy, w których nie rządzi PiS, znów odcięte od pieniędzy.
Jeśli to jest oczywiste złodziejstwo to NIK powinien się tym zająć, poza tym KE ma prawo wiedzieć co się dzieje, czyli przesłać do niej odpowiednie uzasadnione dokumenty. Na Podkarpaciu mamy rozwiniętą na papierach parafialną fotowoltaikę, też z pieniędzy UE, to jeszcze bezczelną korupcję uprawiają dalej. I ci złodzieje mienią się ludźmi?

12 04 2021 Kuriozalna konferencja Ziobry. TUSK odpowiada za wypuszczenie Nowaka?
Sławomir Nowak opuścił dziś areszt po tym, gdy Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił wniosek prokuratury ws. przedłużenia dla niego aresztu tymczasowego. Decyzję SO skrytykował już sam minister Zbigniew Ziobro, który nawet zorganizował konferencję na ten temat i zapowiedział ujawnienie materiału dowodowego sprawy. „Przypomnę, że na panu Sławomirze N. ciążą zarzuty nie tylko korupcji, ale także kierowania organizacją przestępczą i w związku z tymi działaniami dopuszczał się zarzucanych mu przestępstw” – powiedział, dodając, że wpływ na decyzję SO mogą mieć słowa Donalda Tuska, który stwierdził, że Nowak jest „więźniem politycznym”. „Rodzi się pytanie o związek pomiędzy agresywnymi wypowiedziami pana premiera Tuska, a dzisiejszą decyzją sądu, który wbrew decyzjom wielu sądów, które w tej sprawie się wypowiadały na przestrzeni ostatnich miesięcy, sądów pierwszej instancji oraz sądów odwoławczych, które kontrolowały zasadność stosowania tymczasowego aresztowania i za każdym razem wypowiadały się, że istnieje ku temu bardzo mocna podstawa dowodowa i procesowa by tymczasowe aresztowanie utrzymać” – dodał.
„Prokuratura odwoła się od tej decyzji i liczy na jej zmianę. Są przesłanki do tego, aby pan Sławomir N. powinien trafić do aresztu tymczasowego ponownie. Powinien wrócić tam, gdzie jego miejsce. Gdyby tak się nie stało, to ujawnię materiał dowodowy, który został zebrany w tej sprawie. A będzie co pokazywać. Nie wiem, czy pan Donald Tusk będzie wtedy tak pewny swojego stanowiska” – kontynuował.
Warto też podkreślić, że Nowak udzielił pierwszych komentarzy po wyjściu z aresztu. „Jestem mocno poruszony, proszę mi wybaczyć, że nie jestem w stanie komentować tych rzeczy, które wokół mnie się działy. (…) Jako ponury żart traktuję, że w zasadzie 40 lat temu z tego samego aresztu wychodził między innymi Bronisław Komorowski po internowaniu. Nigdy nie sądziłem, że w taki sposób historia zatoczy koło. (…) Władza czeka na każde moje potknięcie, każde słowo” – oświadczył mediom. „Jeżeli zostaną ujawnione materiały z tego postępowania, będziemy mogli walczyć na argumenty. Bardzo proszę Prokuratura Generalnego o powstrzymanie się od medialnych manipulacji faktami, które rzekomo wynikają z materiałów postępowania” – powiedziała z kolei dziennikarzom mecenas Nowaka.
Źródło: onet.pl
Z forum: Jak ujawnienie materiału dowodowego ma służyć wymierzeniu sprawiedliwości?! No chyba że tu nie chodzi o sprawiedliwość tylko zrujnowanie komuś kariery.
Podsumujmy. Kiedy Tusk mówi, że Nowak nie powinien siedzieć to wywiera agresywną presję na sąd. Gdy Ziobro mówi, że Nowak powinien siedzieć to działa dla dobra publicznego. A jak by to wyglądało gdyby uważali odwrotnie?

12 04 2021 Rada Gabinetowa: „wkurzony” Duda i przepraszający Morawiecki.
Zdaniem informatorów Gazeta.pl przebieg ostatniej Rady Gabinetowej miał niecodzienny charakter. Okazuje się, że Andrzej Duda miał pretensje do Morawieckiego i Dworczyka za „gruby żart primaaprilisowy”. W ten sposób określił rządową wpadkę polegającą na otwarciu możliwości szczepień dla osób 40+ już 1 kwietnia. „Andrzej Duda był naprawdę bardzo wkurzony na rząd” miał stwierdzić informator cytowanego portalu. Kolejny potwierdził, że: „To była najtwardsza Rada Gabinetowa odkąd Duda został prezydentem”. Zdaniem prezydenta wpadka ze szczepieniami świadczy o „kompletnym bałaganie”, którego efektem jest „podważenie wiarygodności” i zaufania do programu szczepień. Aby scharakteryzować sytuację z 1 kwietnia Andrzej Duda posłużył się dziecięcą rymowanką. Zaszczepią się, zdaniem prezydenta, ci, którzy zdążą „z palcem pod budkę”. „W rymowance brzmi to tak: „Palec pod budkę, bo za minutkę zamykam budkę. Budka zamknięta, nie ma klienta, klient w Warszawie siedzi przy kawie” – czytamy na gazeta.pl.
Duda miał tez pretensje do Morawieckiego o to, że premier wcześniej prosił go aby w trakcie rozmowy z prezydentem Chin poruszył kwestię zakupu chińskich szczepionek. Prezydent spełnił prośbę szefa rządu i informacja o tym dotarła do mediów. Sprawę skomentował minister zdrowia Adam Niedzielski krytyczne wypowiadając o jakości chińskich szczepionek i perspektywie ich zakupu. Poirytowany prezydent miał zapytać premiera i jego ministrów: „Jak Wy się zachowujecie?”. Zarówno Morawiecki jak i Dworczyk w takcie posiedzenia Rady Gabinetowej przepraszali prezydenta za baraki komunikacyjne związane ze sprawą chińskich szczepionek. „Szef rządu tłumaczył, że nie zdążył zawczasu poinformować Niedzielskiego”.
Zdaniem Andrzeja Dudy badania nad ewentualną przydatnością amantadyny w leczeniu koronawirusa idą zbyt wolno. Prezydent chciałby aby jak najszybciej potwierdzono lub zanegowano skuteczność tego leku. Szkoda, że telewizje nie transmitują posiedzeń Rady Gabinetowej..
Źródło: gazeta.pl
Z forum: Pan Duda rugał rząd? A czy na posiedzeniu Rady Gabinetowej zjawił się pan wicepremier JK?
Co to za zdenerwowanie i wkurzenie jak ani jedna kanalia ani morda zdradziecka nie poleciała. No i całkiem niepotrzebnie usiłował wmieszać Budkę w ten bajzel. Budka jest w opozycji i nie ma najmniejszego wpływu na szczepienia więc po co biegać z palcem pod Budkę?
Ten rząd to jest jeden wielki żart. Mam wrażenie że rządzący żyją w „świecie własnej propagandy” którą tworzą po to aby ich rządy trwały. Tam kompletnie nie ma żadnej refleksji nad własnymi błędami, i ofiarami które są wynikiem tych błędów. Te nieudolne rządy wysłały do piachu tysiące ludzi i nie robią nic aby to zmienić. Polecam przeczytanie lub wysłuchanie wywiadu prof Filipiaka z B. Lubecką na stronie radia zet. I te ciągłe zmiany w programie szczepień dumnie nazywanym „narodowym” zamiast nieudolnym. 
10 04 2021 Zawód smoleński.
Nie chodzi o pustkę i wykręty tam, gdzie powinny być dawno i głośno zapowiadane nowe ustalenia przyczyn katastrofy. Chodzi o kilkadziesiąt osób, które od lat zapewniają, że usilnie dążą do prawdy, ale nie są w stanie przedstawić twardych dowodów na to, co z pełnym przekonaniem głoszą. Zawód smoleński to z jednej strony określenie ich profesji. Z drugiej - krótki opis efektów ich działania. Od katastrofy minęło 11 lat. Połowę tego czasu badanie jej przyczyn prowadzi administracja, która od samego początku miała głębokie przeświadczenie, że 10 kwietnia 2010 przeprowadzono skuteczny zamach, i zapewniała, że dysponuje dowodami na to. Zmiana władzy w wyniku wyborów w 2015 roku miała uwolnić państwo polskie z zakłamania poprzedniej ekipy i pozwolić mu stanąć w prawdzie - przedstawić dowody na zamach i rozliczyć jego winnych.
To było prawie 6 lat temu. Od 5 lat realizacją tego zamiaru zajmują się dwie instytucje: kierowana przez Antoniego Macierewicza tzw. podkomisja smoleńska MON, i kierowany przez prokuratora Marka Pasionka Zespół nr 1 Prokuratury Krajowej. Od 5 lat żadna z tych instytucji nie przedstawiła nic, co uzasadniałoby istotną zmianę oceny tego, co stało się 10 kwietnia 2010 roku. Jak dotąd najdalej posuniętym wnioskiem z pracy prokuratorów był wniosek o aresztowanie kontrolerów lotu ze Smoleńska. Wniosek, dodajmy, konsekwentnie ignorowany przez stronę rosyjską, począwszy od zamiaru przesłuchania obywateli Federacji Rosyjskiej, przez wniosek o ich zatrzymanie po - zapewne - rozesłanie za nimi listu gończego. Prawda formalna jest taka, że jeśli Plusnin, Ryżenko i Krasnokutski nie przekroczą granic UE - włos im z głowy nie spadnie. Prawda nieformalna zaś także jest oczywista: jeśli kontrolerzy brali udział w zamachu, rosyjskie władze starannie zadbały o to, by nie zostało to ujawnione. W znanych realiach ta dbałość może oznaczać, że ppłk Paweł Plusnin, mjr Wiktor Ryżenko i płk Nikołaj Krasnokutski już nie żyją.
Zawody smoleńskie. Od pięciu lat wykonują je nieznani z nazwiska prokuratorzy i członkowie podkomisji smoleńskiej. Zajmują się oni gromadzeniem dowodów i ustaleniami w sprawie, w której po pięciu latach nie są w stanie przedstawić ani dowodów, ani ustaleń. Praca prokuratorów sprowadza się do drobiazgowego badania każdego szczegółu (ostatni komunikat mówi np. o ponownym badaniu po 11 latach zapisów w telefonach, aparatach i kamerach znalezionych na miejscu katastrofy) i czekaniu na ekspertyzy z laboratoriów na całym świecie. Materiał dowodowy z setek megabajtów przechodzi w gigabajty i ogarnięcie go coraz częściej będzie wymagało coraz większych zasobów ludzkich. Praca członków podkomisji to z kolei nieskrępowane jakimikolwiek wymaganiami formalnymi eksploatowanie w zasadzie dowolnych tez dotyczących katastrofy. Ostatnie jej z grubsza uzgodnione ustalenia mówią o wybuchach w skrzydle a potem kadłubie tupolewa. Żadna nie wyjaśnia jednak, jak to możliwe, że polegające przecież na gwałtownej zmianie ciśnienia wybuchy ani nie wybiły w samolocie szyb, ani nie zostały zarejestrowane przez żadne urządzenia na pokładzie. Tak opisana praca w zawodzie smoleńskim daje prawdopodobnie gwarancję zatrudnienia na czas nieokreślony. Skoro można z tego żyć od pięciu lat, to zapewne można także znacznie dłużej. Zawody smoleńskie mają nie tylko bogatą przeszłość, ale i niemal pewną przyszłość.
Źródło rmf24.pl
Dla części bliskich ofiar katastrofa Tu154M okazała się najkorzystniejszym wydarzeniem w życiu. Chcą z niej żyć do własnej śmierci. - Joanna Seneszyn

10 04 2021 NBP wypracował rekordowy zysk, wynoszący 9,3 mld zł.
W trudnym 2020 roku, NBP wypracował rekordowy zysk, wynoszący 9,3 mld zł. Jak poinformował na wczorajszej konferencji prasowej prezes NBP prof. Adam Glapiński, bank centralny wypracował w 2020 roku rekordowy zysk, wynoszący 9,3 mld zł i jest on o 1,5 mld zł większy (o blisko 20%), niż ten wypracowany w 2019 roku. To ogromny sukces zarządu banku i jego prezesa, bo ten wynik udało się osiągnąć mimo recesji w polskiej gospodarce spowodowanej pandemią koronawirusa i konieczności prowadzenia przez NBP „kosztownej”  polityki monetarnej nakierowanej na wspieranie przedsiębiorców.
Po zatwierdzeniu sprawozdania finansowego NBP przez Radę Ministrów, w ciągu 14 dni 95% tej sumy czyli ok. 8,9 mld zł, zgodnie z ustawą, zostanie wpłacone do budżetu państwa i jak posumował prezes Glapiński „środki te będą w budżecie należycie, z korzyścią dla społeczeństwa, użytkowane”. Od momentu kiedy prezes Glapiński kieruje bankiem centralnym wypracował on już 26,3 mld zł zysku z czego ok. 25 mld zł zostało przekazane do budżetu państwa i wsparło między innymi politykę społeczną rządu Zjednoczonej Prawicy.
Trzeba w tym miejscu przypomnieć, że zgodnie z ustawą, NBP ma obowiązek dokonać wpłaty z zysku w wysokości 95% ale o tym czy ten zysk osiągnie informuje rząd dopiero pod koniec roku wtedy kiedy zna wyniki między innymi polityki lokat rezerw, a także rachunku zysków i strat wynikających z kształtowania się kursu złotego w stosunku do głównie amerykańskiego dolara, euro, franka szwajcarskiego i brytyjskiego funta.
Nie znany szczegółów sprawozdania NBP za rok 2020 (będą one znane po przyjęciu go przez Radę Ministrów) ale wygląda na to, że polityka lokowania rezerw jak i kształtowanie się różnic kursowych było na tyle korzystne, że sumarycznie wynik finansowy NBP przekroczył i to wyraźnie 9 mld zł , w konsekwencji duża część tej kwoty trafi do budżetu państwa.
Na pojawienie się wysokiej kwoty zysku w bilansie NBP miała zapewne także wpływ także decyzja Rady Polityki Pieniężnej (RPP) z listopada 2019 roku o zmianie zasad tworzenia rezerw na pokrycie strat z tytułu ryzyka kursowego. Po tych zmianach rezerwy na ryzyko kursowe są tworzone tylko z dodatniego wyniku kursowego (powstaje gdy złoty się osłabia w stosunku do innych walut), a nie z całej nadwyżki przychodów na kosztami NBP, co więcej usunięto z dotychczasowych przepisów przepis wyznaczający docelową wysokość tej rezerwy. Wprowadzenie zmian tych przepisów, powoduje, że w kolejnych latach nie będzie już takich sytuacji, że NBP nie wykazuje w ogóle zysku, jego kwota być może będzie niższa niż osiągnięta w 2020 roku ale będzie występowała corocznie. Niezależnie od tych zmian w przepisach, działania zarządu NBP za 2020 rok należy ocenić bardzo wysoko, czego potwierdzeniem jest nie tylko bardzo wysoka wpłata części zysku do budżetu państwa ale także bardzo silne wsparcie polskich przedsiębiorców poprzez odpowiednią politykę monetarną banku centralnego.
Obecny zarząd NBP pod kierownictwem prof. Glapińskiego trzeba docenić także za dynamiczny wzrost naszych rezerw walutowych, które na koniec lutego 2021 wyniosły blisko 135 mld euro (wzrost o ponad 16% w ujęciu r/r), a w przeliczeniu na USD to kwota prawie 163 mld. Prezes Glapiński zapowiada, że do powiększonych za jego kadencji o połowę zasobów złota (obecnie wynoszą ok. 229 ton i w większości są już przechowywane w Polsce), w ciągu najbliższych kilku lat, NBP chce dokupić przynajmniej 100 ton i magazynować je także w Polsce. Konsekwencją tych wszystkich działań a także tego, że Polska jest zaliczana do kategorii krajów wysoko rozwiniętych, jest teraz to, że to my pożyczamy Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu (MFW), a Bank Światowy (BŚ), prosi nas o podniesienie w nim naszego wkładu.
Źródło naszeblogi.pl
Wow! Sukces goni sukces, Polska jest potęgą światową i basta!? Szkoda tylko, że tak to widzi tylko Glapiński i Morawiecki!? Nadrukowali pustego pieniądza, dług podwoili, ceny w sklepach wyższe jak na Zachodzie, a oni się cieszą. 
09 04 2021 Co dzieje się z wrakiem prezydenckiego tupolewa?
Od katastrofy smoleńskiej mija już 11 lat. Wrak polskiego tupolewa nadal znajduje się w rękach Rosjan i nie wiadomo, czy kiedykolwiek zostanie zwrócony Polsce. Podsumowujemy, co udało się do tej pory zrobić w sprawie zwrotu rozbitego samolotu. Przyczyny katastrofy są nadal wyjaśniane przez polskich i zagranicznych śledczych, natomiast szczątki polskiego tupolewa dalej pozostają w rękach Rosjan. Niedawno Prokuratura Krajowa poinformowała o tym, że śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej zostało przedłużone do 31 grudnia 2021 roku. Spór o samolot trwa do dziś, a rosyjskie stanowisko w sprawie jego oddania od ponad dekady wydaje się pozostawać niezmienione. Ostatnia oficjalna próba odzyskania wraku tupolewa przez polski rząd miała miejsce równo rok temu. Wówczas polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało Ambasadzie Federacji Rosyjskiej w RP notę dyplomatyczną z wezwaniem do oddania szczątek rozbitego tupolewa. Ambasada FR w odpowiedzi na pismo polskiego MSZ poinformowała, że rozbity samolot pozostanie na terenie ich kraju, co najmniej do zakończenia rosyjskiego śledztwa. Nie doprecyzowano jednak do kiedy ma ono potrwać.
Z kolei przełom w polskim śledztwie zapowiada przewodniczący podkomisji do spraw ponownego zbadania przyczyn i okoliczności katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. i poseł PiS Antoni Macierewicz. - Mogę zdradzić, że dzięki jednemu z rozdziałów raportu będzie można zobaczyć, a nawet usłyszeć, co naprawdę wydarzyło się nad Smoleńskiem – zdradził w wywiadzie dla Gazety Polskiej. W wyniku katastrofy smoleńskiej zginęło 96 osób. Polska delegacja leciała na obchody rocznicy zbrodni katyńskiej. Na pokładzie rządowego samolotu znajdowała się m.in. prezydencka para Lech i Maria Kaczyńscy. Jutro odbędzie się kolejna rocznica tragedii.
Źródło: RMF/"Gazeta Polska"/wp.pl
Jakoś nie pamiętam aby Polska oficjalnie wystąpiła o zwrot wraku Tupolewa!? Ba nikt z „władzy” byłej i obecnej, absolutnie nie interesuje się miejscem katastrofy!? Nawet znicza nie ma kto zapalić, czy kwiaty położyć, na miejscu katastrofy!?
Bardzo dobrze zrobił Tusk przekazując z badanie przyczyn katastrofy smoleńskiej Rosji!? Wyobraźcie sobie jaką mielibyśmy dziś sytuację polityczną gdyby Macierewicz dorwał się do sprowadzonego wraku do Polski!? Czego on by w nim nie znalazł!? No i najważniejsze co by z Polski zostało, wielka dziura, i jałowa, skażona promieniowaniem ziemia!?

09 04 2021 Donald Tusk: Lech Kaczyński powiedział mi, że sam będzie podejmował decyzje o lądowaniach.
Donald Tusk był gościem Katarzyny Kolendy-Zaleskiej w "Faktach po Faktach". Najwięcej czasu w rozmowie poświęcono tematowi 11. rocznicy katastrofy smoleńskiej. - Nie mówiłem wcześniej tego publicznie. Prezydent Lech Kaczyński w rozmowie ze mną w cztery oczy po tzw. incydencie gruzińskim, kiedy pilot odmówił mu lądowania, podkreślał, że kiedy sam będzie latał samolotem rządowym, sam będzie podejmował decyzje, bo jest zwierzchnikiem sił zbrojnych - powiedział w rozmowie z TVN24 były premier Donald Tusk. - Od rządzących i bezpośrednio od Jarosława Kaczyńskiego należałoby oczekiwać, żeby przerwali ten ponury spektakl, czyli grę Smoleńskiem. Jest w tym coś przykrego. Ja tam również straciłem przyjaciół - powiedział Tusk, pytany o katastrofę 10 kwietnia 2010 r.
Dla Tuska, "grupa politycznych cyników postanowiła zrobić sobie z tego polityczną wojnę". - Za tę polityczną wojnę domową oni odpowiadają - ocenił.
Jego zdaniem "prawda o katastrofie została wyjaśniona". - Pracowała nad tym państwowa komisja nie złożona z polityków, ale uczciwych ludzi, którzy spędzili życie na wyjaśnianiu katastrof lotniczych. Staraliśmy się unikać spekulacji politycznych, na temat niewyjaśnionych do końca okoliczności, jak np. na temat telefonu braci Kaczyńskich - mówił były premier.
- Te spekulacje przekroczyły dziś jakikolwiek umiar. Kłamstwem jest, że oddaliśmy Rosji śledztwo. Polska prokuratura przecież do tej pory prowadzi śledztwo - podkreślił Tusk. Dziś śledczy poinformowali, że przedłużają je do końca roku.
- Nie mogę już słuchać, mam dosyć tego jątrzenia. Nie ulega wątpliwości, że piloci, którzy podjęli próbę lądowania, byli pod presją. To wynika ze wszystkich dostępnych materiałów - przekonywał były premier.
- Nie będę już delikatny wobec PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Ponosi on odpowiedzialność za negatywne, tragiczne skutki spiskowych teorii. Sam najlepiej w sercu wie, ile ponosi politycznej odpowiedzialności, za to, co się w Smoleńsku zdarzyło - dodał.
Źródło onet.pl ,
Prawda o Smoleńsku to współczesna wersja Balladyny!?
Fakt pozostaje faktem. Pod Smoleńskiem był zamach. Dowody na to Macierewiczowi przekazali alianci. Dokumenty potwierdzone podpisami Stalina i Roosevelta wręczył Macierewiczowi sam Churchill, w Jałcie, zaraz po konferencji. Akta te zostały obecnie zbadane przez Napoleona oraz Pana Boga, z sali 13 szpitala w Tworkach. Obaj oni uznali je za jak najbardziej autentyczne.
Macierewicz z tragedii smoleńskiej zrobił wielki cyrk!? Gdzie jest raport? Brzoza, mgła, parówka czy ostry cień był przyczyną katastrofy? 
08 04 2021 Wałbrzych ma magiczny sposób? Prezydent Szełemej o szczepieniach na COVID-19.
Wałbrzych bije rekordy. Nawet 1,5 tys. osób dziennie. Takiego tempa szczepień nieco ponad 113-tysięcznemu miastu może pozazdrościć cała Polska. Na czym polega fenomen? - Myślę, że tu żadnych magicznych sposobów nie ma, u nas dominuje zdrowy rozsądek, przemożna chęć, determinacja, a nawet, powiedziałbym, pasja, żeby sobie z tą pandemią jak najszybciej poradzić - powiedział w programie WP "Newsroom" dr Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha. Samorządowiec dodał, że władze miasta zaczęły przygotowywać się do szczepień po pierwszej połowie stycznia, kiedy "o szczepionkach nikt nie mówił, raczej to był towar deficytowy". - Żadnych tajemnic nie ma, trzeba bardzo chcieć, mieć może trochę większą wrażliwość, którą ja mam jako lekarz - tłumaczył kardiolog.
Kto jest mistrzem Polski w szczepieniach? Są liderzy. Jeśli zestawić liczbę wykonanych szczepień z liczbą mieszkańców regionu, to dowiemy się, gdzie zaszczepiono najszybciej i największą liczbę pacjentów. Analizując dane widać, że na czele zestawienia znajdują się Sopot, Ciechocinek, słynny już Rzeszów oraz Wałbrzych.
- Jeśli szpital chciał się zaangażować w szczepienia, to otrzymywał szczepionki. Szczepimy średnio 600 osób dziennie. Ponieważ oferowaliśmy w systemie rejestracji dużo wolnych terminów, zaczęły się u nas rejestrować osoby z całego kraju. Najwięcej pacjentów przyjeżdża z Bydgoszczy i Torunia, ale zdarzały się osoby nawet z Krakowa - mówi WP dr Ireneusz Lelwic, pułkownik w stanie spoczynku zarządzający 22. Wojskowym Szpitalem Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnym w Ciechocinku. Tłumaczy, że gdy ruszył program szczepień, wojskowy szpital w Ciechocinku miał status szpitala tymczasowego. Takie placówki nie były objęte limitem dostaw szczepionek (w małych punktach szczepień wynosił on 30 dawek na tydzień).
Najwyższe tempo szczepień w porównaniu do liczby mieszkańców ma Sopot. W zamieszkałym przez 37 tys. mieszkańców mieście zaszczepiono 28 tys. osób. Wiceprezydent miasta Magdalena Czarzyńska-Jachim tłumaczy, że z pięciu punktów szczepień w mieście wynik najbardziej podbiło Sanatorium Uzdrowiskowe MSWiA.
Źródło wp.pl
Cosik mnie się wydaje że mistrzowie mają bardzo dobre dojście do szczepionek, a za tym idzie kasa, i to nie mała!? Za sam test NFZ płaci 450 zł., a za zastrzyk pewnie więcej!?
Szczepią bez opamiętania, zapominając o zasadzie wpierw leczmy chorych, a później ich szczepimy!? Inaczej nie ma to sensu bo wirus dostaje idealnego nosiciela by się rozwijał.
Leczyć czy szczepić!? Niemieccy naukowcy potwierdzają informacje dr Bodnara i prof. Rejdaka, amantadyna może być skuteczna w leczeniu COVID-19. Nie tak dawno „bańki” jako skuteczny lek na covida reklamowano. Pachnotkę kupiłem, i saturacja się poprawiła, katar i ból gardła ustąpiły!? Mojego znajomego maryśka lecznicza na nogi postawiła!?

08 04 2021 Banaś: Przewiduję kontrole tarczy antykryzysowej.
"Nie było afery Banasia, ale prowokacja, która dążyła do dyskredytowania mojej osoby" - powiedział w rozmowie z Polsat News szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś. Dodał, że NIK planuje kontrole tarczy antykryzysowej, a do końca miesiąca zostanie opublikowany raport o "dysfunkcji administracji publicznej". Przeprowadziliśmy kontrolę w szpitalach, wyniki są opublikowane. Częściowo było dużo nieprawidłowości w przygotowaniu szpitali do pandemii, ale zgadzam się z opinią posła Sośnierza co do tego, jak wygląda sytuacja - mówił Banaś.
Szef NIK podkreślił, że urząd planuje kontrole tarczy antykryzysowej. Mamy sygnały, że sytuacja nie wygląda najlepiej i na epidemii najbardziej cierpią mali i średni przedsiębiorcy - powiedział. Banaś wyliczał, że doszło do licznych zaniedbań także w sprawie GetBack oraz Puszczy Białowieskiej. Do końca miesiąca zostanie opublikowany raport świadczący o pewnej dysfunkcji administracji publicznej - zapewnił.
Szef NIK stwierdził także, że nie było żadnej "sprawy Banasia", a działania są "prowokacją służb". Nie było afery Banasia, ale prowokacja, która dążyła do dyskredytowania mojej osoby. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku osoby Romualda Szeremietiewa, który dopiero po 10 latach został uniewinniony przez sąd, a w międzyczasie miał dwa zawały serca. Może niektórym chodziło o to, żebym i ja takie zawały miał, a może zszedł z tego świata. Być może wtedy na moim stanowisku byłaby lepsza osoba, która by była dyspozycyjna. Ja taką osobą nie byłem i nie będę - ocenił.
Ocenił, że działania wobec jego syna, któremu nie zostały postawione zarzuty, to "represje na rodzinie" i "metody z PRL". Do przeszukań kilkunastu lokali należących do Banasia lub jego rodziny, a także siedziby NIK doszło w lutym 2020 roku na wniosek Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, w związku z podejrzeniami nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych składanych przez szefa NIK.
Marian Banaś trafił na medialne czołówki w drugiej połowie września 2019 r. po reportażu dziennikarza "Superwizjera" TVN Bertolda Kittela, który m.in. przyjrzał się oświadczeniom majątkowym obecnego szefa NIK. Do oświadczenia Banaś - o którym, według materiału "Superwizjera", mówi się, że ma w Prawie i Sprawiedliwości przydomek "Pancerny Marian" - wpisał m.in. położoną na krakowskim Podgórzu kamienicę o powierzchni 400 metrów kwadratowych. Jak ujawnił TVN, w działającym tam pensjonacie oferowano gościom pokoje na godziny. 
Źródło rmf24.pl
Korzystając z zadymy w dobrej zmianie, Banaś chyba postanowił wyrównać rachunki za pokoje na godziny...
Zaimponowałeś mi panie Banaś pokazując gest Kozakiewicza, kozakowi z Żoliborza! Brawo panie Banaś!
W sprawie Banasia połączono plan A, plan B i plan C w plan CBA! Ciekawym jak się zakończy wojna Pancernego Mariana z Kaczyńskim!? NIK skontroluje Prokuraturę Krajową!
07 04 2021 Państwo odzyska pieniądze za respiratory od handlarza bronią. Jest decyzja sądu.
Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, komornik może przelać państwu 6 milionów euro. Sąd wydał prawomocny nakaz zapłaty. Pieniądze zostały zabezpieczone na koncie firmy E&K za niedostarczone respiratory. 400 urządzeń zabezpieczonych u byłego handlarza bronią trafi prawdopodobnie na licytację komorniczą. 14 kwietnia 2020 r. ówczesny wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński podpisał umowę na kupno 1241 respiratorów od lubelskiej firmy E&K, należącej do Andrzeja Izdebskiego. Ten zajmował się w przeszłości handlem bronią, m.in. na Bałkanach. Nie miał żadnego doświadczenia w branży medycznej, a jego firma według danych z Krajowego Rejestru Sądowego zatrudniała jedną osobę. Mimo to Cieszyński podpisał z nim umowę wartą 200 milionów złotych i natychmiast wypłacił 154 miliony złotych zaliczki.
Handlarz bronią z umowy się nie wywiązał. Zanim ministerstwo zdecydowało się ją rozwiązać z jego winy, dostarczył jedynie 200 respiratorów – niekompletnych, bez gwarancji, serwisu i części zamiennych. Zamiast do szpitali, trafiły do magazynów Agencji Rezerw Materiałowych. Zwrócił też tylko część otrzymanej zaliczki. W dodatku od czerwca 2020 r. nie spłacał odsetek oraz kar, które na niego nałożono. Co na to Andrzej Izdebski, właściciel firmy, która nie wywiązała się z umowy na dostawę respiratorów? - Mam zablokowane przez komornika konta. Nie mogę sprzedać respiratorów, żeby oddać pieniądze. Nie mogę nic zrobić - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską. Jak planuje wyjść z patowej sytuacji? - To nie pana zmartwienie. Kłaniam się - stwierdził Andrzej Izdebski i zakończył rozmowę z dziennikarzem WP.pl.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. - Decyzja sądu jest już od dłuższego czasu, ale pod koniec marca została wydana tzw. klauzula natychmiastowej wykonalności. Na jej podstawie zawnioskowaliśmy do komornika o wszczęcie egzekucji, ten wystąpił do sądu o odblokowanie środków zamrożonych na koncie kontrahenta. Mówimy tu o kwocie blisko 25 mln zł. Dodatkowo klauzula daje nam możliwość na stałe zajęcia sprzętu - 418 respiratorów, które znajdują się na terminalu na Okęciu - wyjaśnił Andrusiewicz. - Komornik będzie musiał dokonać wyceny, na jej podstawie będą podejmowane dalsze decyzje. Pierwsze pieniądze z tych zamrożonych 25 mln powinny dotrzeć na konto ministerstwa w przyszłym tygodniu - dodał rzecznik.
Źródło wp.pl
Służba zdrowia płacze na brak respiratorów, a one sobie leżą w magazynie zabezpieczone przez komornika!? Komornik je sprzeda zainkasuje prowizję, no i czy coś z tego jeszcze zostanie!? Nie będzie respiratorów, i nie będzie kasy za nie!?
Z forum: A pan Cieszyński b. wiceminister zdrowia który finalizował sprawę zakupu respiratorów oczywiście po podaniu się do dymisji podjął prace w samorządzie terenowym a teraz jako "WYBITNT SPECJALISTA" od zakupów został powołany ponownie do Rządu do ministerstwa cyfryzacji. A gdzie sprawa sądowa tego co podpisał umowę z handlarzem!? Orkiestra Owsiaka zebrała 200 milionów a taki chłystek minister wolną ręką wrzucił tyle pieniędzy w błoto i został członkiem samorządu. A Cieszyński wrócił do Rządu bo okazało się, że w Chełmie nie ma gdzie robić przekrętów. Ewangelista Szumowski wraz z Cieszyńskim już swoje zarobili, więc zgodnie z PiS-owskim prawem są niewinni. Uwierzę jak się dowiem że pieniądze polskich podatników wróciły do budżetu a potem zostały przekazane klerowi i Rydzykowi. Nawet w Afryce wiedzą, gdzie się kupuje respiratory. W Państwie PIS nikt nie ma takiej wiedzy, dlatego respiratory zamówili od zaprzyjaźnionego handlarza bronią. Tak się szasta publicznymi pieniędzmi! Przeciętny obywatel już by siedział, ale przekręty, afery PiS to oczywiście w "trosce o naród"

07 04 2021 Kaczyński jasno o kryzysie w Zjednoczonej Prawicy i przyspieszonych wyborach.
Powraca temat napięć w obozie władzy. Tym razem głos zabrał prezes Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński jasno określił, co może doprowadzić do definitywnego końca koalicji. Odniósł się też do wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. - Niewątpliwie jesteśmy w czasie pewnych przekształceń. Nie będę się bawił we wróżbitę, zatem teraz nie podejmę się dokładnego prognozowania przyszłości. Ale też nie będę ukrywał prawdziwej sytuacji – mamy napięcia w koalicji – powiedział w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" Kaczyński. Jego zdaniem, większość koalicjantów zdaje sobie sprawę, że współpraca jest jedyną alternatywą, ale niektórzy z nich uważają, że w związku z tym mogą stawiać "daleko idące żądania".
Prezes PiS przyznał, że kompletnie nie akceptuje tego typu zachowania. Zapewnił też, że jest "daleki od zaogniania sytuacji, (…) ale dobrze by było, gdyby (koalicjanci – red.) pamiętali stare przysłowie: dopóty dzban wodę nosi, dopóki mu się ucho nie urwie. Otóż może się urwać"- dodał Kaczyński.
Kaczyński twierdzi, że w tej chwili nie jest rozważana perspektywa wcześniejszych wyborów, ale są wydarzenia, które mogą doprowadzić do skrócenia kadencji. Jednym z nich miałoby być głosowanie nad tzw. Funduszem Odbudowy. Do końca kwietnia państwa UE powinny zakończyć ratyfikację. Finalizacja tego procesu jest konieczna, by KE mogła pozyskać na rynku 750 mld euro do wypłacenia państwom członkowskim. Jak przyznał prezes PiS, jeśli Solidarna Polska nie weźmie udziału w głosowaniu, wstrzyma się od głosu lub zagłosuje przeciw, to koalicja przestanie istnieć. - Groźne są sprzeciwy prowadzące do porażki. I z nich trzeba wyciągać wnioski - powiedział Kaczyński. Jego zdaniem, głosowanie nad Funduszem Odbudowy jest "arcyważne". Przyznał też, że jest zdumiony zachowaniem liderów koalicyjnych ugrupowań. - Powinni doskonale wiedzieć, iż takie wyskoki po prostu utrudniają rządzenie, a być może w przyszłości je sparaliżują. Trudno zrozumieć, jaki mają w tym cel, ale na pewno nie jest nim realizowanie interesu naszej ojczyzny - stwierdził. Podczas wywiadu, prezes PiS zaapelował do partnerów z koalicji, "by brali pod uwagę wspólny interes, a nade wszystko interes Polski". Jego zdaniem stawką jest nie tylko wspólny interes, ale też przyszłość Polski.
W wywiadzie poruszono też kwestię zbliżającej się rocznicy katastrofy w Smoleńsku. Kaczyński został zapytany, czy uda się wyjaśnić jej przyczyny.
- Nie mam takiej pewności, choć jest to dla mnie sprawa niezmiernie bolesna. Jednak wychodzę z założenia, że jeśli jako państwo mamy powiedzieć, jaki był rzeczywisty przebieg zdarzeń, to musimy mieć litą pewność co do każdego elementu tego przekazu - powiedział. Kaczyński przyznał, że wśród osób badających przyczyny katastrofy istnieją pewne rozbieżności. Antoni Macierewicz uważa, że raport jest gotowy, a część osób zgłasza potrzebę wykonania kolejnych analiz i badań. - Chciałbym, żebyśmy doszli do takiego momentu, w którym wszelkie takie wątpliwości nie będą miały miejsca. (...) Mam na myśli taką sytuację, że racjonalnie i w dobrej wierze nie będzie można tych ustaleń podważyć. Chciałbym także powiedzieć, że w tej sprawie musimy wszystkiego dokonać sami, w Polsce - zaznaczył prezes PiS. Kaczyński zgodził się także ze stwierdzeniem, że nie bez znaczenia jest, że "do tragedii doszło na terenie Rosji, państwa, które ma potężne możliwości wpływania na przeróżne ośrodki czy opinię publiczną na świecie".
Źródło: Gazeta Polska, wp.pl
Nadeszła wiekopomna chwila, by PiS przekazał pałeczkę sztafety PO, no bo już nie ma na kogo zwalać winy, no i nie ma kasy w kasie państwowej!? A tak zacznie się od nowa to wina Kaczyńskiego.....!? 
06 04 2021 Kto ma członka PiS w rodzie, tego bieda nie zabodzie.
Tak można strawestować znane powiedzenie. Tym razem mowa o małżeństwie Sobolewskich. Krzysztof Sobolewski jest bliskim współpracownikiem Jarosława Kaczyńskiego, a jego żona – odkąd Obajtek objął władzę w Orlenie – dostała dyrektorski stołek i dwa członkostwa w radach nadzorczych.
Krzysztof Sobolewski pochodzi z Podkarpacia, od 2019 r. jest posłem z Rzeszowa. Ale już od lat pracuje w centrali PiS na Nowogrodzkiej. Jest zaufanym człowiekiem Joachima Brudzińskiego, dawniej szefa komitetu wykonawczego partii. Sobolewski przejął po nim stanowisko, gdy Brudziński został europosłem.
Jako dyrektor zarządzający odpowiada za regiony PiS i wysyła w teren polecenia Kaczyńskiego. Od lat jest także pełnomocnikiem wyborczym partii, a w 2020 r. był pełnomocnikiem komitetu wyborczego Andrzeja Dudy. Oprócz tego zasiada w 2 radach nadzorczych: szpitala klinicznego im. Józefa Brudzińskiego w Warszawie oraz klubu siatkarskiego Chemik Police. Właścicielem klubu jest Fundacja grupy Azoty Police, a sama Grupa Azoty jest kontrolowana przez państwo. Od lipca 2019 r. jest w radzie Fundacji Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, której ostatnio przewodniczy.
Kariera jego żony przyspieszyła na dobre od ślubu w maju 2017 r. W uroczystości uczestniczył sam Jarosław Kaczyński i była to nobilitacja równa przedstawieniu kogoś królowi w czasach feudalnych. Najlepszym dowodem jest to, ze przed ślubem Sylwia Sobolewska była urzędniczką w inspekcji handlowej w Szczecinie, a teraz zarabia kilkadziesiąt tys. zł miesięcznie. Już po wygranych wyborach przez PiS została Wojewódzkim Inspektorem Handlowym w Szczecinie. W dwa dni po wyborach parlamentarnych 2019 r. napisała na Facebooku: „życie jest piękne, gdy żyć się umie, gdy jedno serce drugie rozumie…”. Czy na pewno chodziło o miłość?
Tuż po ślubie, jeszcze w maju 2017 r. została członkiem rady nadzorczej Portu Lotniczego Szczecin-Goleniów. W latach 2018-20 zasiadała w radach nadzorczych PKO TFI i Centrum Badań Jakości. Porzuciła inspekcję handlową i obecnie pracuje jako kontroler zgodności w PFR Nieruchomości. Nowe możliwości otworzyły się przed nią, gdy prezesem Orlenu został Daniel Obajtek. Dostała wtedy stanowisko dyrektora działu systemów zarządzania i ryzyka korporacyjnego oraz weszła do rad nadzorczych dwóch spółek, których właścicielem jest Orlen: Anwilu i Orlen Paliwa.
Wyborcza wysłała do koncernu oraz do Krzysztofa Sobolewskiego pytania o konkurs na stanowisko, jakie objęła pani Sobolewska oraz o autora decyzji obsadzenia jej w radach nadzorczych. W odpowiedzi Orlen napisał, że ze względu na Rodo „nie udziela szczegółowych informacji na temat spraw personalnych”. Ani Krzysztof Sobolewski, ani nikt inny nie udzielił Wyborczej odpowiedzi na żadne z pytań.
Źródło: Wyborcza.pl
Z forum: Mąż w centrali PiS, żona na trzech posadach w Orlenie Obajtka. Wielka kariera Sylwii Sobolewskiej
Przykłady Obajtka czy żony Sobola pokazują jak ważna była walka z UKŁADEM, który przez lata nie pozwalał tym geniuszom zaprezentować swoich talentów biznesowych. UKŁAD wciąż nie pozwala im błysnąć w biznesie prywatnym. Dobrze, że ich talenty wykorzystują firmy państwowe.
Prezes rozdaje prezenty z naszej kasy bo traktuje, naszą kasę, jak swoją. Identycznie traktuje Polskę, on nie ma skrupułów, zresztą nigdy nie miał. Zgodnie z jego przewodnią ideą "gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy niczego nie mieli".
Koryto+, „rodzina na swoim”, „nepotyzm +”, „te pieniądze nam się po prostu należały”, „ojczyznę dojną racz nam wrócić Panie” dodał bym jeszcze obowiązujące z PRL ” Tam ma ciotkę a tam wuja znajomości mam od c……..a, a to wszystko trzeba zderzyć ze sławnymi słowami prezesa „…. do polityki nie idzie się dla pieniędzy”. To odwieczne szukanie jakiegoś układu co to podobno miał oplatać Polskę przy okazji samemu tworząc układ powiązań rodzino- towarzyskich. Prezesie Kaczyński to jak nie dla pieniędzy to po co idzie się do polityki? Po co był ten wielki skok na kasę , po co to mnożenie funkcji w spółkach? I ten skok trwa. pomimo fatalnego zarządzania spadku kursów na giełdzie i coraz niższych zysków 
02 04 2021 Wielkanoc z innym Bogiem w tle.
Wielkanoc, najważniejsze święto dla każdego katolika. Święto pełne radości, bo to przecież Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Wielkanocna niedziela rozpocznie się mszą świętą, rezurekcyjną, odprawianą o świcie i będącą symbolem odrodzenia się dobra, jego triumfu nad złem, zwycięstwa nad grzechem i śmiercią. Hm…brzmi pięknie, ale z tym dobrem, jego zwycięstwem nad złem i grzechem to chyba nie do końca możliwe do odczuwania i przeżywania w naszej polskiej rzeczywistości. Przepraszam, że nie potrafię podejść do sprawy z optymizmem. Nie udziela mi się ta atmosfera. Nie dostrzegam wokół siebie tego, co Wielkanoc powinna w każdym obudzić, czyli całe pokłady życzliwości, empatii, miłosierdzia. Tego wszystkiego, co niby ma stanowić o tym, że bycie człowiekiem brzmi tak dumnie.
Kolejny to już raz będą to, w wersji tak wielu, święta hipokryzji i zakłamania. Jarosław Kaczyński zapewne uda się w maseczce do najbliższego kościoła, ze święconką, którą za nim poniesie któryś z ochroniarzy. Do jakiego Boga będzie się modlił? Jakiemu Jezusowi odda cześć? Wątpię, by na czas świąt przypomniał on sobie, czym one są, co tak naprawdę oznaczają. Przecież jego Bóg i jego Chrystus jest gorszą wersją tego, w którego wierzy tak wielu katolików. Jego Bóg jest pełen złości, dyszący żądzą odwetu za bliżej niekreślone, nieco wyimaginowane krzywdy. Ten jego Bóg wspiera prezesa w działaniach niszczących wszystko to, co zapisane ponadczasowym systemem wartości. Nie ma serca i nie ma sumienia. To nie Bóg, to tylko bożek, narzędzie, którym prezes wymachuje, chcąc utrwalić swoje ego, które zwraca przeciwko każdemu, kto mu się nie chce podporządkować. I jeszcze wciska kit, że to ten, prawdziwy i jedyny.
Jak cud życia i radość ze Zmartwychwstania Chrystusa będą przeżywać tacy jak Bąkiewicz, Międlar i im podobni? Tak pełni nienawiści, pełni fobii wszelakich?
Jakież to jedno wielkie udawanie, gierka! Marzący o białej Polsce i Europie i z tym chorym przeświadczeniem, że Bóg ich prowadzi, gdy rzucają się na starsza kobietę, łamią rękę młodej dziewczynie, gdy ogłaszają tworzenie oddziałów narodowych, dzięki czemu pięścią i siłą zmuszać naród do przyjęcia ich zasad. Agresja! Agresja! Agresja! I wspierający ją ich Bóg. Bóg, którego można się tylko bać, bo nic dobrego ze sobą nie niesie. Którego nie da się polubić, bo to Bóg maluczkich ludzi. Ziobro będzie celebrował Wielkanoc z przekonaniem, że nikt tak jak on, nie zasługuje, by ten dzień godnie uczcić. Przecież z Bogiem na ustach chce wykończyć każdego, kto mu przeszkadza w osiągnięciu pełni władzy. Ten Bóg, któremu on składa hołd, wspiera go w jego knowaniach, pcha wyżej, coraz wyżej i zapewne stanie obok niego, gdy ten wreszcie zdobędzie to, co najważniejsze. Panowanie nad Polską, która wymęczona, nie będzie miała sił na to, by się podźwignąć.
Ci wszyscy politycy obozu władzy podzielą się w udawanej pokorze święconką z najbliższymi i będą się radować swoją siłą, pęczniejącym kontem w banku, przeświadczeniem, że Polska jest ich i tylko ich, a naród? Co tam naród! Ma podziwiać swych panów i władców. No i cieszyć się, że jeszcze, choć przez czas niedługi, będzie mógł łapać reszki wolności. Kapłani. Wypasieni, z niebotycznym majątkiem, staną twarzą w twarz ze swoimi wiernymi, odprawią rezurekcję i poniosą przesłanie wielkanocne w Polskę, w którym słowa odbiją się pustotą. Będzie zapewne o miłosierdziu, wspieraniu biednych, wielkiej miłości bożej do każdego, radowanie się, bo przecież Bóg zmartwychwstał i jakiż ten świat, z tym Bogiem piękny. Serio? Z tym Bogiem, czy tym drugim, Bogiem kapłanów, który bardziej wygląda na złotego cielca. Który ma maskę męczennika na twarzy, a pod nią pazerność, butę, wiarę w prawo dyktowania innym, jak mają żyć, po co i dla kogo. Polsko moja! Kto w Tobie będzie z czystym sumieniem, czystą myślą, czystym sercem czcił ten wielkanocny czas? Ta władza? Ci kapłani? Wielbiciele prezesa? Nacjonaliści?
Źródło koduj24.pl

02 04 2021 Morawiecki i PiS prowadzą nas do piekła.
Konferencja Morawieckiego po spotkaniu w Budapeszcie z Orbanem i Salvinim, eurosceptykiem, wielbicielem Putina, reprezentantem skrajnej prawicy, wzbudziła wielkie oburzenie. „Określiliśmy sobie nasze podstawowe priorytety: NATO jako podstawowa płaszczyzna zapewnienia bezpieczeństwa, ale także pogłębiona integracja europejska w tych obszarach, które są potrzebne, ale jednocześnie szanująca narodową suwerenność, wolność, wolność jednostek, ale przede wszystkim rzeczywiste, europejskie wartości, takie jak rodzina, godność jednostki, chrześcijaństwo, obrona tych wartości przed różnymi innymi kulturami, które spoza Europy, ale i z wewnątrz Europy, próbują je atakować. Wierzymy, że możemy budować wspólną drogę przed Europą” – mówił Morawiecki, jakby zupełnie nie miał świadomości, w jak kiepskim towarzystwie stanął, co proponuje i jaką przyszłość chce wykreować. Przyszłość zmieniającą Europę na modłę swoich chorych wyobrażeń. Dla polityków opozycji, taki sojusz, jaki proponuje Polakom polski premier, jest nie do przyjęcia. Stąd ostra reakcja…
Poseł Lewicy, Krzysztof Śmiszek pisze w swoim komentarzu: „Morawiecki, Orban, Salvini zwierają szyki. Snują wizje o kołtuńskim i nacjonalistycznym renesansie Europy. Vladimir Putin lubi to. Cała na Wschód!”. Borys Budka: „Budapesztańskie spotkanie Morawiecki-Orban-Salvini pokazuje, w jak niezwykle tragicznym położeniu znalazła się Polska po 5 latach rządów PiS. Krok po kroku w objęcia Putina”. Małgorzata Kidawa-Błońska: „Salvini: 'Pozwoliłbym rządzić Putinowi w połowie krajów europejskich'. Gratuluję Panie Premierze Morawiecki takiego towarzystwa. Upadek”.
Michał Szczerba: „Nasze wartości to Irena Sendlerowa 'Każdemu, kto tonie, należy podać rękę!'. Uratowała ok. 2,5 tys. dzieci. To nie Salvini, który jako minister zakazał włoskim jednostkom straży granicznej ratować dzieci imigrantów, gdy na ich oczach tonęły w morzu”.
Młoda Lewica: „Morawiecki, Orban, Salvini. Brakuje tylko Putina, Erdogana i Alijewa. Elita europejskiego autorytaryzmu, narodowego konserwatyzmu i łamania praw człowieka. PiS podlał naszą demokrację benzyną, podpalił i teraz biegnie w szale na dywanik Moskwy”. A ja zastanawiam się, jak się ma ten sojusz do jednego z punktów wyborczych PiS, który pociągnął za sobą tłumy rusofobów? Jak teraz ta partia spojrzy w twarz swoim wyborcom i wytłumaczy im zmianę frontu? …i jestem przerażona, bo to co nam chce zafundować PiS to prosta droga do piekła.
Źródło: gazeta.pl/tvn24.pl
Z forum: Donald Tusk: Rosja mobilizuje siły wokół Ukrainy. USA ogłaszają stan zagrożenia w Europie. Morawiecki w Budapeszcie organizuje z Orbanem i Salvinim proputinowski blok polityczny. To nie jest prima aprilis.
Morawiecki, Orban i Salvini spotkali się w Budapeszcie. Prawicowa, prokremlowska międzynarodówka zwiera szyki. Z czasem dołączą z pewnością populiści z Czech, nacjonaliści z Bułgarii, anyimigranckie szury z Holandii i Szwecji. Być może także niemiecka AfD.
Morawiecki, Orban, Salvini. Brakuje tylko Putina, Erdogana i Alijewa.Z czasem dołączą z pewnością populiści z Czech, nacjonaliści z Bułgarii, anyimigranckie szury z Holandii i Szwecji. Być może także niemiecka AfD. Na tej liście zabrakło jeszcze hiszpańskich kontynuatorów generała Franco, włoskich faszystów pod wodzą wnuczki Mussoliniego oraz francuskich faszystów Marine LePen. No i oczywiście naszej Konfederacji opłacanej przez kościół poprzez firmy wydmuszki prowadzone przez mordojurystów. Oto cała nowa elita Europy, która chce powrotu do średniowiecznych zwyczajów i prawa. Czyli władcy z dworem, magnaterią i kościołem mają trzymać krótko za mordy resztę społeczeństwa. Cóż, demokracja, wszelkie wolności, prawa obywatelskie, postęp i wiedza od wieków były naturalnym wrogiem kościoła. Nic się w tym nie zmieniło od tysiącleci i nigdy się nie zmieni. Dlatego kościół na całym świecie chętnie zawiera mocne sojusze z tymi, którzy mają takie same poglądy, jak oni i którzy chcą swoją działalnością wspierać kościół we władzy nad światem. Bo według kościoła to kościół ma wyłączną władzę nad światem i wszystkimi ludźmi, a każda władza świecka ma go tylko w tej władzy wspierać i mu służyć.
01 04 2021 Kaczyński znów o LGBT, czyli o szukaniu wroga w czasie epidemii.
Wygląda na to, że Jarosław Kaczyński zmienia taktykę. Ostatnio, prawdopodobnie by nie stać się twarzą rządowej porażki w walce z epidemią, nie pokazywał się publicznie i nie występował w mediach. Kiedy nasiliły się medialne spekulacje na ten temat, postanowił działać. I sięga po stare (z kampanii parlamentarnej i prezydenckiej) metody bicia w środowiska LGBT i podsycania homofobii.
– Póki my rządzimy, to nam niczego nikt nie narzuci – powiedział prezes PiS na spotkaniu z Klubami „Gazety Polskiej”. Wirtualne spotkanie odbyło się na portalu społecznościowym Albicla. Jak relacjonuje prorządowy portal Niezależna.pl, Kaczyński odpowiedział tak na obawy klubowiczów „związane z szerzącą się na świecie ideologią LGBT”. – Ci wszyscy, którzy chcą żyć w świecie normalnym, w świecie, w którym kobieta jest kobietą, mężczyzna jest mężczyzną, i nikt nie mówi o kobiecie jako o „osobie z macicą” – stwierdził. Dodał, że „jeżeli chcemy żyć w takim społeczeństwie, które odwołuje się do rzeczy oczywistych, trzeba wspierać naszą formację”. Prezes PiS jest bowiem przekonany, że to „reguły, które rzeczywiście dzisiaj na świecie zaczynają dominować i są sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem oraz ograniczają radykalnie wolność, i to wolność ogromnej ilości ludzi, którzy są terroryzowani, żeby przyjąć tego rodzaju ideologię”.
Później Kaczyński odniósł się także do problemu przemocy domowej w Polsce, w tej kwestii także ma bowiem jasno sprecyzowany pogląd, oparty na obwinianiu … sądów . – Naprawdę w Polsce i tradycja, ale także dziś obowiązujące rozwiązania prawne chronią kobiety. Tutaj chodzi tylko o to, żeby były naprawdę egzekwowane choćby przez te sądy, które z jednej strony są takie niesłychanie postępowe, ale jeżeli chodzi o te sprawy [przemocy domowej], to wyroki są skandalicznie wręcz łagodne – powiedział. Jak dodał, dotyczy to np. też pedofilii i gwałtów. – We wszystkich tych sprawach trzeba działać bardzo zdecydowanie, bardzo ostro.
Twardo przestrzegać reguł. To są realne problemy – stwierdził. I znów wrócił do politycznego lajmotywu, czyli problemu mniejszości seksualnych. Jak stwierdził, to są „problemy wymyślone” albo problemy, które „dotyczą jakichś promili ludzi”. Jego zdaniem „przy pomocy propagandy można doprowadzić do tego, że nagle w USA” według badań, które – „mogą być oczywiście intencjonalnie robione” – 20 proc. młodych mężczyzn ma wątpliwości co do swojej tożsamości płciowej. Jarosław Kaczyński gotów jest nawet widzieć w tej kwestii element gry politycznej między „silnymi państwami na Zachodzie”, które w ten sposób starają się osłabić konkurencyjne państwa.
Podczas spotkania mowa była również o katastrofie smoleńskiej. Kaczyński zaznaczył, że raport komisji Antoniego Macierewicza „czeka już tylko na podpis”. Dość nieoczekiwanie prezes PiS przekonuje, że nie należy myśleć rocznicami, a ta jedenasta „to nie powinna być data, która determinuje moment ujawnienia prawdy”. To nie wszystko! Kaczyński przekonywał także podczas spotkania, że do prawdy o Smoleńsku …  można dojść i bez wraku („bo tutaj nie chodzi o wrak, a o prawdę”), choć wcześniej losy śledztwa uzależniał od jego sprowadzenia: – Dzisiaj jesteśmy na tym poziomie techniki, że na podstawie tych wiadomości, które mamy, metodami numerycznymi, matematycznymi, jesteśmy w stanie odtworzyć i samolot, i proces jego rozpadu, i wreszcie – możemy z dużą dozą pewności odtworzyć to, co się stało – stwierdził optymistycznie Jarosław Kaczyński.
Źródło: wyborcza.pl
Statystyki biją kolejne rekordy, sytuacja z pandemią jest bardzo niebezpieczna, a Kaczyński zamilkł, nie pokazuje się publicznie. No i wreszcie dał wirtualnie głos!? Znaczy się sobowtór prezesa jako tako opanował powierzoną mu rolę!?
Z forum: No przecież Jarek i Krysia to idealny przykład jak powinna wyglądać prawdziwa Polska tradycyjna rodzina.
Nie rozumiem jak w czasie kryzysu związanego z pandemią jedyne co Kaczyński ma do powiedzenia to to, że LGBT to zło. Setki ludzi umiera w tym momencie a ten bredzi o nienawiści do grupy osób o innych poglądach.
Ja już dawno wyrażałem swoje wątpliwości co do poczytalności naszego führera. Dziś już nie mam wątpliwości – to czubek. Hitler zachowywał się dokładnie w taki sam sposób, snuł wizje wielkich dzieł architektonicznych, nawet się jakby cieszył, że alianci obracają budynki niemieckich miast w ruinę, bo zbuduje się na miejsce inne, o wiele lepsze. W swoich pamiętnikach pisze o tym Albert Speer, główny architekt Hitlera. Jeszcze w kwietniu 1945, kiedy Speer przybył do bunkra Hitlera, żeby błagać go o niestosowanie taktyki „spalonej ziemi”, ten snuł swoje chore wizje. Speer czuł, że znalazł się w jakiejś absurdalnej sytuacji, dlatego czym prędzej pożegnał wodza i wyniósł się stamtąd. Dziś mamy to samo, tylko zamiast armii czerwonej mamy wirusa, zamiast bunkra jest odrapana willa na Żoliborzu wyglądająca na ruderę, a nasz wodzuś bredzi o LGBT. Nawiasem mówiąc, nie wiem, czy Wam pisałem, ale wodzusia otaczają mieszkańcy o wybitnie „niewłaściwych” poglądach. Jeden sąsiad okleił okna plakatami z wizerunkiem Strajku Kobiet, a drugi wywiesił trzy flagi – polską, europejską i tęczową. Biedny kaczy……… i jak tu nie zwariować? 
01 04 2021 Ale jaja, czyli Patowładza.
Gdy na pasach startowych Lotniska Baranów pojawiają się młode baranki, a na kałużach Mierzei Wiślanej – żółte kaczątka, to znak, że już za chwilę nastąpi przesilenie. Na razie tylko wiosenne, ale zawsze. Bo też „od zawsze” początek wiosny oznaczał, przynajmniej w naszym kręgu kulturowym, moment, kiedy na świat powracała nadzieja. Odtąd można już było z optymizmem spojrzeć w przyszłość. Zarówno w perspektywie życia doczesnego, jak i (wersja dla wierzących) – wieczności. Toteż trzeba trafu, że akurat w Wielką Środę, okazało się, że partia aktualnie rządząca z wiecznością u władzy, zaplanowanej przynajmniej do następnego stulecia, może mieć niejaki problem. A wszystko – jak to w Wielkim Tygodniu – przez Judasza. Bo nie kto inny jak „zaprzaniec” w szeregach PiS, szef NIK-u – właśnie posłał swojej –było nie było – partii zdradziecki pocałunek w formie wywiadu dla portalu Business Insider. Zapowiedział otóż raport z prowadzonych właśnie kontroli, który, choć dotyczy różnych działań, najprościej można podsumować za przebojem Maty – „Patowładza”. I postraszył: mam tę wiedzę, i nie zawaham się jej użyć!
Wystarczy choćby taki fragment: „mam dowody świadczące o głębokich patologiach władzy”, by w serca wątpiących w możliwość jakiejkolwiek zmiany wstąpiła odrobina nadziei. A jest przecież jeszcze ciąg dalszy: „prawdziwe afery, są (…) w kasie CBA, na budowie elektrowni w Ostrołęce, w Get-Backu, w SKOK-ach Wołomin i w wielu innych kontrolach”.
Dalej jest zresztą jeszcze bardziej ciekawie: „Na poziomie politycznym nikt za nic nie odpowiada. To między innymi jeden z dowodów fikcyjności państwa, takiego państwa na niby”. Nie, żebyśmy o tym nie wiedzieli. Nie, żebyśmy nie pisali. Od niemal sześciu lat nie robimy zresztą nic innego. No ale jeśli mówi to prezes NIK, mianowany przez samego Prezesa prezesów, to wiadomo, że coś musi być na rzeczy. Na razie są to, oczywiście, wewnętrzne targi i przepychanki w obozie władzy, niemniej w efekcie na forum publicznym staną za chwilę liczne patologie rządów PIS-u.
Naturalnie, Marian Banaś nie skontrolował (i pewnie nie powiedział) wszystkiego. Wiadomo, ile jest choćby Wielkich Budów PiSizmu z idącymi w dziesiątki tysięcy pensjami za pilnowanie łąki. Ile samych tylko „biznesów pandemicznych”, robionych przez ludzi bliskich władzy na zarazie i nieszczęściu rodaków. Ile posad drenujących budżet państwa dla pociotków i znajomych z PiS-owskiej Republiki Kolesiów.
Jak dotąd, wszystkie śledztwa dziennikarskie, interpelacje poselskie i inne próby demaskowania patologii władzy nie zrobiły żadnego wrażenia na jej twardym elektoracie. Także i raporty NIK-u pewnie nie wywrą żadnego wpływu na „lud pisowski”, bo on już tak –widać – ma. Ale kto wie? Może tym razem przemyślą swoje poglądy ci, którzy popierali dotąd tę formację z przyczyn – nazwijmy to – koniunkturalnych? Nagradzali swoim głosem za te wszystkie „plusy”. Może w końcu zrozumieją, że tak naprawdę były to tylko drobne, które wypadły z kieszeni prawdziwym beneficjentom aktualnych rządów, których symbolem stał się ostatnio prezes Obajtek (też, skądinąd, wymieniony przez prezesa NIK-u w charakterze czarnego charakteru patowładzy).
Tak więc – jest nadzieja. Jest dobra nowina na Wielkanoc! Władza może i robi sobie przed świętami jaja, w momencie tragicznego ataku pandemii głosując – jakby nie było ważniejszych spraw – nad Konwencją Stambulską. Może marszałek Terlecki, komentując to głosowanie, jeszcze wciąż nie ma oporów by w takiej chwili rzucić: „Zawsze się można trochę powygłupiać”. Ale prezes NIK-u właśnie – zdaje się – „rozlał olej”. Więc – by zacytować klasyka – wesołego Alleluja! I do przodu!
Źródło koduj24.pl 
31 03 2021 Jak nie uda się władzy spacyfikować Banasia, to będzie się działo. Oj będzie!
Ciekawy wywiad Mariana Banasia dla portalu Business Insider. Nie ukrywa on, że „przez pierwsze pół roku warunki do działania były utrudnione, ale z tym sobie poradziłem. W sumie, to ktoś kiedyś powiedział 'pancerny Marian'. Specgrupa powstała i zaczęła działać, a pierwsze efekty kontroli za chwilę ujrzą światło dzienne. Efekty z pewnością nie będą mizerne, to poważny kaliber (…)”. Przyznał też, że NIK prowadzi „bardzo ważne kontrole, które rzucają światło na wiele patologii z obszaru budżetu państwa” i wymienia m. in. aferę GetBack „w której 9,5 tys. osób straciło majątek życia na kwotę około 2,5 mld zł. W tym wypadku oprócz odpowiedzialności organów państwa, do skontrolowania jest to co się stało z pieniędzmi, którymi banki zasilały GetBack” oraz SKOK Wołomin, o którym wiadomo, że „tam prominentne osoby z wszystkich stron politycznej sceny brały kredyty i pożyczki do kilku milionów złotych, pieniędzy nie oddały, a SKOK Wołomin upadł”.
Trwają też kontrole dotyczące budowy bloków w elektrowni Ostrołęka C, kradzieży 9 mln zł z kasy CBA czy milionowych strat na drewnie z Puszczy Białowieskiej. Jeśli chodzi o finanse publiczne, obronność, bezpieczeństwo wewnętrzne i energetyczne oraz „osoby, które odpowiadają i zarządzają tymi obszarami, posiadamy dowody świadczące o głębokich patologiach i dysfunkcji w tym zakresie. Mam na myśli osoby władzy, zarówno z obecnej ekipy rządzącej, jak i poprzedniej. To dotyczy także tych obszarów, o których już mówiłem, które są przedmiotem kontroli doraźnych. Widać systemową niewydolność, marnotrawstwo instytucji kontrolowanych. Skalę patologii pokażemy na przykładzie realizacji inwestycji w Ostrołęce”.
Jak widać, Banaś nie odpuści. Prezes go przekreślił, dawni przyjaciele opuścili, to teraz się odkuje i pokaże, kto tu kogo postawi pod ścianą. A PiS? PiS niech się boi, no chyba, że już wie, jak Banasia spacyfikować na amen.
Źródło: gazeta.pl
Kto sobie przywłaszczył 200 mld złotych odzyskanych przez Banasia!?
Banaś kontroluje kumpli swoich, a jak oni zaczną Banasia kontrolować, to może wtedy prawda wyjdzie na jaw!?
Z archiwum: Kibicuję Banasiowi, bo lubię ludzi, którzy wykazują się asertywnością i twardym charakterem, i zajadę Siarą Siarzewskim z filmu Kiler i zakrzyknę: “…jakże to mnie teraz Panie Banaś zaimponowałeś w tej chwili” pokazując “gest Kozakiewicza” w stronę żoliborskiego Mordoru…Przecież do odwołania Banasia wystarczy tylko nowelizacja zwykłej ustawy - 231głosów. W co PiS gra?
Z forum: Korzystając z zadymy w dobrej zmianie, Banaś chyba postanowił wyrównać rachunki za pokoje na godziny...

31 03 2021 Wojna domowa na prawicy. Kurski atakuje polityka z otoczenia Morawieckiego.
We wtorkowych „Wiadomościach” TVP pojawił się atak na obecnego szefa PFR, czyli związanego z Mateuszem Morawieckim Pawła Borysa. Borys został oskarżony o to, że przez jego nieudolność, doszło do przyznania dużych pieniędzy z tzw. tarczy finansowej w ręce członków gangu zajmującego się sutenerstwem. Onet dowiedział się już, że atak na Borysa wyszedł najprawdopodobniej za przyzwoleniem dygnitarzy partyjnych Zjednoczonej Prawicy z samej Nowogrodzkiej. W sprawę zamieszani mogą być także politycy z otoczenia Solidarnej Polski. „Co ciekawe, niektóre tropy dotyczące wczorajszego ataku na Pawła Borysa prowadzą właśnie do ziobrystów. Informację o gangu sutenerów, który wyłudził pieniądze z Polskiego Funduszu Rozwoju, wypuściła kilka dni temu Prokuratura Krajowa kierowana przez Bogdana Święczkowskiego, człowieka Zbigniewa Ziobry” – podaje w swoim artykule redaktor Kamil Dziubka z serwisu Onet. Atak ma być rewanżem za ujawnienie afer związanych z osobą Daniela Obajtka, który przecież jest uznawany za bezpośredniego konkurenta premiera Morawieckiego. Media spekulują, że to właśnie osoby z otoczenia Morawieckiego mogły poinformować dziennikarzy o kontrowersjach dotyczących Obajtka. Dziś, w obronie Borysa, stanęli m.in. Morawiecki, Jarosław Gowin oraz Andrzej Duda – wszyscy wymienieni politycy uchodzą za skonfliktowanych z Kurskim i TVP.
Źródło: onet.pl
Agencja towarzyska z Łodzi dostała wsparcie z tarczy antycovidowej. Pod pozorem wsparcia dla działalności gastronomicznej, działająca w Łodzi agencja towarzyska wyłudziła z Polskiego Funduszu Rozwoju 175 tysięcy złotych wsparcia. Kierujący agencją uzasadniali, że przyczyną kłopotów był lockdown. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak policjanci z Centralnego Biura Śledczego Policji rozbili prowadzącą przybytek zorganizowaną grupę przestępczą.
Według ustaleń śledczych, w łódzkim klubie nocnym pod przykryciem krótkotrwałego wynajmu pokoi, dochodziło do sutenerstwa i stręczycielstwa. Klienci za godzinę spędzoną w pokoju hotelowym płacili 300 zł. W pakiecie, oprócz pokoju, dostawali usługi seksualne.
Źródło: wp.pl
Z forum: Pisowskie polowanie na czarownice zaczyna być również wewnętrzną wojenką. Kogo wspiera prezes Kurski, jeżeli uderza oficjalnie w człowieka premiera?
No i znowu opozycja łapie przynętę. Nie rozumie, że pisiory co rusz wrzucają tematy , które im nie zaszkodzą, nikomu włos z głowy nie spadnie, a odwracają uwagę od prawdziwych afer i przekrętów władzy. Zauważcie, że coraz ciszej o Obajtku. Temat skutecznie przykryty odzywką Banasia, „sprawą” p. Giertycha z Sokiem z Buraka, „atakiem” Kurskiego z tvp na Morawieckiego, pracą rodzin polityków pis w przeróżnych spółkach państwowych, powrotem sprawy wypadku Szydło-seicento Kościelnika, odebrać ordery Głódziowi, czy nie odebrać, itp, itd. Pisiory z premedytacją rozpraszają uwagę Polaków, aby nie skupiać się na istotnych problemach walki z prawdziwymi aferami i oszustwami. I opozycja, jak przysłowiowa pierwsza naiwna podejmuje te podrzucone przynęty. Obudźcie się, pis robi was w Bambuko ! 
30 03 2021 Michał Tusk pracuje w gdańskim transporcie.
Syn byłego premiera otrzymał pracę jako specjalista ds. inwestycji w ZTM Gdańsk. „Stwierdziłem, że jeśli jest okazja, to warto zaangażować się bezpośrednio w rozwój transportu miejskiego” – powiedział. Jako dziennikarz „Wyborczej” pisał przez lata o komunikacji miejskiej. Obecnie stworzona przez niego firma GDN Express zajmuje się obsługą linii autobusowej z Gdańska do Świecia, Grudziądza  i Bydgoszczy. Od 2012 r. pracował jako specjalista ds. marketingu w Porcie Lotniczym Gdańska. Biuletyn Informacji Publicznej w Gdańsku poinformował o wynikach naboru na wolne stanowisko głównego specjalisty ds. inwestycji. „Informujemy, że w wyniku zakończenia procedury naboru na ww. stanowisko urzędnicze został wybrany: Pan Michał Tusk zamieszkały w Gdańsku”. Otrzymał najwyższą liczbę punktów i zdaniem Komisji Rekrutacyjnej spełnia wymogi zawarte w ogłoszeniu.
Zarobki na tym stanowisku to miedzy 3200 a 4000 zł brutto, czyli maksymalnie 2800 na rękę. Poza tym ma szansę na dodatek funkcyjny 1120 zł, trzynastkę oraz dodatek stażowy, wynoszący do 20 % wynagrodzenia zasadniczego. Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska, poinformowała, że w ten sposób transport publiczny został dodatkowo wzmocniony personalnie. Poprzednim wzmocnieniem było zatrudnienie na stanowisku pełnomocnika ds. kolei Piotra Malepszaka, byłego wiceprezesa CPK, który ma być „łącznikiem między miastem a spółkami kolejowymi i wspomoże nas w planowaniu i powstawaniu projektów kolejowych”.
Źródło: trojmiasto.wyborcza.pl
Jaka afera tym razem wybuchnie!?
Czy rola jaką pełnił tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, była podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold?
Z archiwum: Syn byłego premiera od kilku lat prowadzi własną działalność, a w trakcie pandemii koronawirusa zaczął odnotowywać straty finansowe. By utrzymać firmę GDNExpress, która organizuje przewozy osób głównie na trasie z Bydgoszczy na gdańskie lotnisko wystąpił o rządową pomoc w ramach tzw. Tarczy Finansowej. W pierwszej połowie maja 2020 r. syn byłego premiera otrzymał 252 tys. zł jako zaliczkę zwrotną.
Współudział w działalności parabanku Amber Gold miał syn Tuska. Michał Tusk, który w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" podał, ile zarabia z tytułu pracy dla Portu Lotniczego Gdańsk, ujawnił też, że współpracował z kontrowersyjną spółką OLT Express, której udziałowcem był właśnie Amber Gold i że dostał zapłatę za jedną z faktur. - Pokusa była ogromna, powstawał duży przewoźnik, do tego z główną bazą w Gdańsku. To była też szansa dla portu, a także dla mnie ze względu na doświadczenie i dodatkowy zarobek – twierdzi Michał Tusk
Michał Tusk otrzymał pracę w Porcie Lotniczym Gdańsk, bez konkursu i jak dla początkującego pracownika za zbyt wygórowane wynagrodzenie 5 tys. zł brutto poza tym nie mając do tego przygotowania merytorycznego bowiem z wykształcenia jest socjologiem a wcześniej pracował w gdańskim oddziale Gazety Wyborczej. Równocześnie podjął pracę dla linii lotniczych OLT Express, tym razem za 5,5 tys +VAT miesięcznie, stwarzającą klasyczny konflikt interesów. Podobno prezes gdańskiego portu o tym wiedział, ba ponoć akceptował drugie zajęcie młodego Tuska, dlatego to on pierwszy powinien ponieść konsekwencje swojej niefrasobliwości.Co ciekawe, za ostatnią z faktur, spółka zapłaciła Tuskowi po bankructwie.
Media boją się poruszania tematu Tuska i jego syna Michała w związku z aferą Amber Gold. Ważnym wątkiem w całej tej sprawy jest reakcja premiera Tuska na współpracę syna z OLT Express. Ponoć dowiedział się o tym w czerwcu, a więc dopiero po 3 miesiącach od zatrudnienia jego syna w tej firmie i miał zareagować na to bardzo emocjonalnie. Syn w wyniku tej rozmowy ponoć rozluźnił swoje związki z OLT Express (choć jeszcze w lipcu otrzymał kolejne wynagrodzenie z tej firmy) ale premier jak widać nie wykorzystał swojej wiedzy, aby ostrzec kilkanaście tysięcy Polaków, najczęściej starszych ludzi, którzy często całe swoje oszczędności gromadzone na przysłowiową czarną godzinę ?? powierzyli Amber Gold.

30 03 2021 Wzrost cen prądu to spekulacja funduszy wysokiego ryzyka?
„Jesteśmy świadkami dużego wzrostu cen energii. Nie jest to wynik naturalnych procesów gospodarczych. Sytuacja rodzi istotne zagrożenie dla konkurencyjności europejskiej gospodarki” – napisał wicepremier Jarosław Gowin w liście do koalicjantów, jak czytamy w portalu Business Insider Polska. Minister, odpowiedzialny za rozwój polskiej gospodarki uważa, że to fundusze inwestycyjne wysokiego ryzyka są odpowiedzialne za spekulacyjny wzrost cen uprawnień do emisji CO2, a w konsekwencji energii elektrycznej. I taki stan rzeczy uderza przede wszystkim w przemysł, nie tylko polski, lecz i europejski, czyli dziedziny kluczowe w okresie kryzysu wywołanego pandemią COVID-19. Rosną również koszty związane z koniecznością ochrony środowiska. Dowód? W ciągu ostatnich 12 miesięcy ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla wzrosły niemal trzykrotnie: z 16 do 43 (!) euro za tonę.
Podobnej treści pismo Jarosław Gowin rozesłał do wszystkich ministrów odpowiedzialnych za gospodarkę w krajach UE. Jego zdaniem, ta sytuacja „rodzi istotne zagrożenie dla konkurencyjności europejskiej gospodarki i powinna stać się przedmiotem troski zarówno Komisji Europejskiej, jak i Rady Unii Europejskiej. Obecne ceny energii elektrycznej są kształtowane przez fundusze wysokiego ryzyka, a nie przez działania na rzecz poprawy klimatu. Jako minister odpowiedzialny za gospodarkę nie mogę zgodzić się na oddawanie przyszłości polskiego i europejskiego przemysłu w ręce spekulantów. Byłoby to sprzeczne z ideą European Green Deal, na który rządy krajów unijnych, w tym rząd RP, wyraziły zgodę” – pisze Jarosław Gowin. Jak podkreśla, to wolna gra popytu z podażą a nie „nastawione na krótkotrwały zyski spekulacje” powinny kształtować realny poziom cen energii.
Przypomnijmy: zgodnie z założeniami Komisji Europejskiej obrót tak zwanymi zielonymi certyfikatami w ramach Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (EUA: European Union Allowances ) powinien motywować  kraje członkowskie do transformacji gospodarek w kierunku obniżenia emisyjności. Zdaniem wicepremiera, ten słuszny cel został zachwiany działaniami spekulacyjnymi globalnych funduszy inwestycyjnych, grających na dalszy wzrost cen uprawnień. Ceny te w ostatnim czasie wyraźnie przekraczają prognozy Komisji Europejskiej przyjmowane na ten rok. Tymczasem fundusze inwestycyjne wysokiego ryzyka „nie są zobligowane do corocznych umorzeń, jak przedsiębiorstwa energetyczne, a jedynie kierują się chęcią szybkiego zwrotu z poniesionych inwestycji” – pisze do koalicjantów Gowin.
Jak podkreśla wicepremier, „koszty tego systemu w największej mierze ponoszą kraje będące u progu pełnej transformacji – ze szczególnym uwzględnieniem polskiego przemysłu i energetyki”. Zdaniem wicepremiera konieczne jest w tej sytuacji wprowadzenie mechanizmu, który ograniczałby możliwości spekulacyjnego handlu emisjami. Obecnie bowiem brak przewidywalności na rynku EUA powstrzymuje polski przemysł od niezbędnych inwestycji. „Zbyt drastyczne wzrosty cen sprawiają, że inwestycje w bardziej przyjazne środowisku technologie są ograniczane. W ten sposób górę zaczyna brać strategia obliczona na przetrwanie, a nie nowe inwestycje. Stawia to pod znakiem zapytania zachowanie setek tysięcy wysoko wyspecjalizowanych miejsc pracy, wzrost konkurencyjności i innowacyjności przemysłu oraz osiągnięcie celów Europejskiego Zielonego Ładu” – podsumowuje minister rozwoju.
Źródło: businessinsider.com.pl
No i patrzcie, a ja myślałem że to Morawiecki podnosi ceny prądu, a okazuje się, że to sprawka spekulantów!? Pytanie kto im taką okazję w Europie stworzył!? 
29 03 2021 Słowo daję! Polska nie miała „lepszego” premiera nad Morawieckiego.
Morawiecki rozmawiał z dziennikarzem „Faktów”. Oczywiście rozmowa toczyła się wokół pandemii i walki z jej skutkami. Premier nie ukrywał, że wielką szansą dla Polski są wynegocjowane miliardy z UE oraz zmobilizowane środki polskiego budżetu, co pozwoli na rozwój Polski w ciągu najbliższej dekady. Oczywiście to wielki sukces jego ekipy, bo przecież kto jak nie ona, tak skutecznie naprawiła finanse publiczne.
Opracowany przez jego ekspertów Krajowy Plan Odbudowy będzie konsekwentnie realizowany w ramach Programu „Nowy Ład”. Tak więc przed nami ogromne inwestycje infrastrukturalne i unowocześniające przemysł, czystsze powietrze, wygodniejsze podróże pociągiem, łatwiejszy dostęp do internetu oraz nowe miejsca pracy, poprawa jakości służby zdrowia. Morawiecki przyznaje, że plan działań powstał dzięki szerokim konsultacjom społecznym i zapewnia: „Słuchamy tego, co mówią samorządy, przedsiębiorcy i organizacje pozarządowe. Nie zamierzamy decydować o pieniądzach Polaków ponad ich głowami. Bo te środki nie należą do żadnej partii, ani do rządu, lecz do wszystkich Polaków”. Cieszy się bardzo, że jesteśmy coraz bliżej chwili, gdy znajdziemy się w gronie najbardziej rozwiniętych państw i to dzięki komu? W domyśle, prezesowi i jego ekipie, oczywiście.
Ale jednak nie byłby sobą, gdyby nie wykorzystał rozmowy do rzucenia kilku ostrych słów w stronę opozycji. On, w swej uczciwości i szczerości, nie może po prostu zrozumieć „postawy opozycji, która zamiast pomagać chce sypać piach w tryby. Wszystkim siłom parlamentarnym, którym leży na sercu dobro Polski i Polaków powinno zależeć na zatwierdzeniu Krajowego Planu Odbudowy. Tu nie ma miejsca na spory. Nie pozwólmy, by interesy polityczne przeważyły nad interesem Polski!”. „Zbliża się moment, gdy liderzy opozycji będą musieli zdecydować, czy stawiają na dobre rozwiązania dla Polski, czy na polityczne przepychanki. Jesteśmy w momencie przełomu, dlatego apeluję – wznieśmy się ponad podziały! Razem wybierzmy dobrą przyszłość dla Polski!” – ogłosił, zapowiadając jednocześnie, że zrobi wszystko, by „nie dopuścić do zrujnowania tej wizji przez polityczne rozgrywki”. Jestem nieco naiwna, ale nie aż tak, by uwierzyć w te szerokie konsultacje społeczne, w tych wybitnych ekspertów, w równy podział kasy pomiędzy samorządy, niezależnie od tego, jaka opcja polityczna stoi na ich czele. W fachowość, profesjonalizm, rzetelność złotoustego premiera. W chęć współpracy z opozycją polityczną. Facet świetnie gada, ale nic za tym nie idzie. Pokazał już, że twardo realizuje tylko cele, które są prezesowi na rękę i wszystko podporządkowuje interesom partyjnym.
Źródło: rmf24.pl
Wkrótce Morawiecki ogłosi kwarantannę narodową, a po niej ogłosi Narodowe Bankructwo, oczywiście im. Lecha Kaczyńskiego, żeby było fest patriotycznie. Gdyby Morawieckiego podłączyć do wykrywacza kłamstw, to wariograf potrzebowałby natychmiast respiratora!?
Kochamy Morawieckiego, za to że Hendrixa uczył na gitarze grać. To geniusz, który jako jedyny na świecie rozbił młotkiem atom!? I zaraz zrodził się w jego genialnej głowie pomysł na milion aut elektrycznych na polskich drogach. Nie mamy co się martwić prądu do samochodów nie zabraknie, wystarczy kowadło i młotek i już mamy reaktor atomowy!?
Jeszcze pół roku rządów Morawieckiego, a będzie nas stać na mieszkanie w szałasie, i miskę ryżu zasianego wokół niego!? Ten geniusz wymyślił podatek od podatku!?
Morawiecki musi odejść, bo nas do końca zakłamie, i ograbi!?
Podatki w Polsce są za wysokie, a Kaczyński jest za niski. No a to co wyprawia Morawiecki to nie tylko dyskryminacja, ale i eksterminacja polskich firm w Polsce. Zablokowanie zwrotu należnego podatku VAT, ciągłe nękające kontrole, niezasadne grzywny, mandaty, niezrozumiałe prawo podatkowe etc to piekło jakie przygotował dla polskiego przedsiębiorcy Morawiecki!?
Z forum: PiS: Opozycja to targowica, kanalie, zdrajcy, totalniacy, sprzedawczyki, sługi Berlina i Brukseli, gorsze sorty, zdradzieckie mordy, mordercy brata Prezesa.
Też PiS: Kochani koledzy z opozycji, Borysie drogi! Złapmy się za ręce i pójdźmy razem! Wznieśmy się ponad podziały!
Po najlepszym prezydencie i najlepszym prezesie przyszedł czas na najlepszego premiera! Ręce opadają jak się tych banialuk słucha. Po niezrealizowanych mieszkaniach …..obwodnicach……mostach….. elektrycznych samochodach……..promach ……. elektrowni w Ostrołęce…. świni + i krowie +…….autobusach z Sanoka……przyszedł czas na nowe obiecanki. Czy ktoś rozsądny jest w stanie uwierzyć ? Jakoś od ilości, programów .”piątek” i tym podobnych co to Morawiecki i Kaczyński wysypują jak z rękawa, straciłem rachubę i nie wiem który jest w realizacji, który zrealizowany a co dopiero będzie realizowane. Dlatego nie wierzę w żadne rozsądne wydanie pieniędzy.. Za „komuny” były „pięcioletnie plany” nigdy nie zrealizowane , a raczej realizowane tylko w telewizyjnej propagandzie, i po to aby dygnitarze i aparatczycy mogli przytulić odpowiednia premię.. PiS wzorem komuny też rzuca planami i programami oczywiście z dopiskiem „narodowy”nic nie realizując i oczywiście kasa im się należy. Warto powiedzieć „sprawdzam”, ale jak się tak wyciśnie tą propagandę to nie zostaje tam nic, kompletnie nic. Złudzeń nie mam jeżeli w ciągu 6 lat nic nie potrafi się zbudować to szansa na to ze zrobi się to w kolejnych jest zerowa. Danie w zarząd PiS tych mld euro to tak jakby wyrzucić pieniądze w błoto.

29 03 2021 Chińszczyzna zalała WOT.
Ten rząd to faktycznie ma ze sobą jakiś problem. Respiratory kupił od handlarza bronią, maseczki od instruktora narciarskiego, a teraz wychodzi na jaw kolejna aferka. Jej bohaterem jest sprzedawca ogrodowych grilli i trampolin ogrodowych, który wcisnął Wojskom Obrony Terytorialnej „wysokiej klasy” kompasy. W 2019 r. jednostka wojsk specjalnych NiL ogłosiła przetarg na wojskowe kompasy dla WOT. I tenże właśnie specjalista od trampolin i grilli, wygrał. Mimo że jego konkurenci apelowali do NiL o rozwagę i uprzedzali, że te kompasy są do niczego, skończyło się jak skończyło.
Mało tego, w kolejnym przetargu ten sam sprzedawca też wygrał i tym sposobem WOT wzbogaciło się o tandetne chińskie kompasy oraz równie tandetne, chińskie latarki. 
No i zamiast świetnego sprzętu, WOT wzbogaciło się o tandetę, dostępną na azjatyckich portalach aukcyjnych, a cwaniaczek liczy „ciężko” zarobioną kasę i ma niezłą bekę. Żołnierze nie ukrywają, że to, co dostali, to „plastikowe g…”, NiL nie widzi problemu, a WOT milczy jak zaklęte. Internet tematu nie odpuszcza i komentarze sypią się z każdej strony. „Jaka piękna historia! Polityka obronna ministra @mblaszczak w pigułce – kadrowa, sprzętowa, zakupowa. Pisowska” – śmieje się Bartłomiej Sienkiewicz. Z kolei Leszek Miller pyta: „Po instruktorze narciarstwa i handlarza bronią interes życia robi sprzedawca ogrodowych grillów sprzedając tandetne kompasy dla wojska. Kto następny?”. Swoje trzy grosze wrzuca też Maciej Lasek, pisząc, „Kiedy myślisz, że nie może być już śmieszniej … oni kupują tanie kompasy i latarki z Chin dla wojska”. To niesamowite, że obóz władzy cierpi na aż taki deficyt umysłowy. A my? My dziękujmy Bogu, że nikt nie chce na nas napaść, bo byłaby to chyba najkrócej trwająca obrona naszego kraju. Już ta władza o to zadbała tak „reformując' wojsko, że leży ono i kwiczy…
Źródło: onet.pl
Chiński sprzęt ma tolerancję plus minus 2 stopni, podczas gdy dla sprzętu wojskowego standardem jest precyzja z odchyleniem co najwyżej 1 stopnia, preferowana jest niższa. Podczas 10-kilometrowego marszu "chiński" odczyt może dać różnicę kilkuset metrów. – Z tak precyzyjnym kompasem można niechcący znaleźć się po drugiej stronie granicy państwa – dodaje wojskowy.
Jak podaje Onet, okazuje się też, że zaproponowane wojsku kompasy to produkt o nazwie DC45-6E chińskiej firmy Zhejiang Compass Instrument Co Ltd, która nie posiada nawet własnej strony internetowej. W serwisie Alibaba ten model można dostać za 0,30 do 1,20 USD sztuka przy zakupie ponad 500 sztuk. Zakładając cenę zakupu od 1,20 zł do zawrotnych 4,70 zł za sztukę przedsiębiorca cwaniak zarobił krocie. Zakup sprzętu kosztował go od 15 tys. zł do 58 tys. zł netto, a sprzedając go wojsku za 769 tys. zł na czysto zarobiłby na tym od 566 tys. do 610 tys. zł.
Plastikowe kompasy kupuje się dzieciom do przedszkola, a żołnierzom kupuje się profesjonalne i trwałe urządzenia. Wolą podatników jest to, by polski żołnierz miał sprzęt najwyższej jakości – uważa gen. Waldemar Skrzypczak, był dowódca Wojsk Lądowych i były wiceminister obrony..
Źródło innpoland.pl
No a po kiego takie chińskie cudo techniki, skoro wystarczy kubek wody, igła, kawałek papieru, i magnes, i mamy najnowocześniejszy kompas na świecie, czubek igły zawsze wskaże S (południe). A z tym chińskim kompasem to różnie bywa, potrafi z S zrobić W, albo E!?
28 03 2021 Za poronienie pod sąd? Witamy w skansenie fanatyzmu.
Pod rządami prawicy cofamy się jeszcze dalej niż do Średniowiecza. Wstecznictwo ma władzę. Radykałowie chcą całkowitego zakazu aborcji. Nawet poronienie będzie traktowane jako przestępstwo przeciwko życiu poczętemu. Jak czytamy, fundacja Pro-Prawo do Życia zamierza lobbować ws. dalszego zaostrzenia antyaborcyjnego prawa. Cel projektu: Karać osoby w ciąży i „handlarzy pigułkami śmierci”. Kobiety będą traktowane jak inkubatory, które nie mają nic do gadania ponieważ będzie obowiązywał „nakaz rodzenia”, ponieważ w projekcie ustawy zwolennicy nakazu rodzenia wpisali m.in. usunięcie prawa do przerwania ciąży pochodzącej z przestępstwa i karanie kobiet za aborcję. Zebrano już tysiąc podpisów i działacze oczekują na rejestrację komitetu ustawodawczego przez Sejm, a jak wiadomo prawica ma w Sejmie większość, więc pewnie nie będą mieć najmniejszych trudności z rejestracją. W projekcie ustawy można przeczytać, że „przerwanie ciąży jest równoznaczne z zabójstwem” . W jednym z paragrafów twórcy projektu stwierdzają, że „karane może być też poronienie, jeśli wymiar sprawiedliwości stwierdzi, że ciężarna „nie dochowa ostrożności, jakiej wymaga się od osoby w jej stanie„. Proponowane kary są bardzo restrykcyjne i wysokie. Radykałowie spychają nas w odmęty zabobonu i całkowitego niewolnictwa. Czy niedługo będziemy musieli przechodzić „próbę wody”? Kto utonie był niewinny a kto się uratuje, tego na stos.
Źródło: gazeta.pl
Antykoncepcja to też aborcja!? No to za antykoncepcję jaka będzie kara!?
Wydawać by się mogło, że prawo do aborcji ma charakter dość marginalny. Kobiety z reguły pragną mieć dzieci i rzadko która stoi w sytuacji dramatycznego wyboru; czasem jednak mieć ich nie chcą, nie mogą lub są zbyt odpowiedzialne, by mieć kolejne. Antykoncepcja zawiodła lub była niedostępna, mąż był pijany i użył siły, ktoś nas wykorzystał i porzucił; wiele jest przypadków, których konsekwencją nie może być wymuszone rodzicielstwo.
Z forum: Średniowiecze, to chyba za mało powiedziane. Twórcy tego gniota raczej nie zdają sobie sprawy że efekt takiego prawa będzie odwrotny od zamierzeń. Młodzi w wieku rozrodczym będą głosować nogami, że mali Polacy będą się rodzić ale nie w Polsce! Chyba że skrajnej prawicy chodzi o wyprowadzenie Polski z UE, i wprowadzenie zakazu wyjazdów zagranicznych. Tylko tak ten idiotyzm można będzie egzekwować. Ja mam wrażenie że będzie to jedna z ostatnich prób cofnięcia Polski w rozwoju o całe wieki. A efekt będzie taki ze prawica z popierającym ją KK skończy na śmietniku historii, czego im życzę.

28 03 2021 "Uzdrowimy Polskę". Pakiet propozycji PO na rzecz reformy służby zdrowia.
Platforma Obywatelska przedstawiła w sobotę "wielki program zdrowotny", jak zaznaczał lider ugrupowania Borys Budka - "skuteczny program ratowania zdrowia i życia Polaków". PO chce m.in. stworzenia sieci stu szpitali oraz przeprowadzenia powszechnych badań zdrowia Polaków.
- Właśnie w takich momentach potrzebne są radykalne i konkretne działania. Program, który dziś przedstawiamy, został opracowany przez specjalistów i lekarzy, dla pacjentów i służby, ale przede wszystkim dla was. Dlatego, że to człowiek jest najważniejszy. Kiedy mówimy o sytuacji w Polsce, nie chcemy rozmawiać o polityce. Chcemy zaprezentować coś, czego w powojennej Polsce nie było. Wielki program zdrowotny, który stanie się programem odbudowy zdrowego społeczeństwa - poinformował Budka. 
- Żeby uzdrowić Polskę, trzeba wyeliminować olbrzymi chaos. W ostatnim czasie Polska stała się niechlubnym liderem w Europie. Ponad 50 tys. ludzi zmarło do tej pory w Polsce na covid. To też osoby, dla których zabrakło miejsca w polskich szpitalach - przekazał.
- Nasz program składa się przede wszystkim z pierwszego ważnego elementu. To bilans zdrowia Polaków po covid. Przebadamy wszystkich Polaków, od najmłodszych, po seniorów. Proponujemy sieć 100 szpitali bezlimitowych, w których ci zdiagnozowani wcześniej i potrzebujący pomocy, znajdą ją niezwłocznie. To jest możliwe. Wymaga to olbrzymich wydatków, ale nie ma ważniejszej rzeczy niż zdrowie i życie Polaków. Wiemy, gdzie i jak zdobyć na to pieniądze - zapewnił Budka. - Mowa o dodatkowych 100 mld złotych.
….........
Źródło: interia.pl
Wybudują 100 szpitali i co dalej!? Chorzy sami przyjadą, położą się do łóżka, zrobią sobie badania, podłączą do respiratora, a w międzyczasie będą się opiekować przemęczonym personelem medycznym!? Zjadłem coś, że takie brednie wypisuję!?
Od czasów Kopacz nie ma czegoś takiego jak system polskiej opieki zdrowotnej!? Dzisiaj jak tylko zachorujesz od razu z rozdzielnika jest to COVID, bo NFZ za takie przypadki najlepiej refunduje koszty leczenia !? Chorzy umierają ale przeważnie w szpitalach, bo są pozostawieni sami sobie, chory chorego leczy, bywa że i lekarza.
Z archiwum: Kopacz wprowadziła eutanazję bez żadnych komplikacji, chcesz zaraz ją masz, a czasami nawet jak nie chcesz. Radziwiłłowi zawdzięczamy prawo dziedziczenia miejsca w kolejce, ja już się zapisałem gdzie tylko była taka możliwość, by moje wnuki w długich kolejach nie czekały. Szumowski zlikwidował prywatne pogotowia, teraz to chory musi do pogotowia przyjechać, a w szpitalach chorzy będą leczyli przemęczonych lekarzy. Łot i oto cała polska reforma służby zdrowia. 
27 03 2021 Gdy przestają działać reguły normalnego świata.
Gdy rok temu Prezydent Donald Trump zaproponował swoim rodakom antykoronawirusową terapię światłem albo 'zastrzyki ze środka dezynfekującego', statystyki zatruć środkami sanitarnymi poszybowały w górę. Proceder opisany przez Gazetę Wyborczą wydaje się mniej drastyczny, choć jego rozmiary i ewentualne konsekwencje nie są jeszcze znane. Mowa o amantadynie leku stosowanym w neurologii i podawanym pacjentom z chorobą Parkinsona lub stwardnieniem rozsianym oraz w leczeniu jednej z odmian grypy (grypa A). Podparta opinią kilku lekarzy wieść gminna głosi, że amantadyną można leczyć COVID-19. Sprawą zajęła się Agencja Badań Medycznych, podejmując badania dotyczące zastosowania amantadyny w zapobieganiu progresji i leczeniu objawów COVID-19. Projekt realizuje siedem ogólnopolskich ośrodków w Lublinie, Warszawie, Rzeszowie, Grudziądzu i Wyszkowie. Rezultaty badań zostaną opublikowane w kwietniu br.
Spora grupa Polaków postanowiła nie czekać na opinie naukowców i już teraz aplikuje amantadynę sobie i bliskim. Skoro jest popyt, jest też podaż. Powstał czarny rynek recept na amantadynę z przebitką do 500%. Skutki uboczne stosowania tego leku są pomijane lub bagatelizowane. Amantadyna jest przemycana do szpitala i podawana chorym bez wiedzy i zgody lekarza prowadzącego. Dr. hab. Tomasz Smiatacz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych GUMed, wojewódzki konsultant ds. chorób zakaźnych komentuje: Nie są mi dostępne żadne dane literaturowe potwierdzające skuteczność działania amantadyny wobec zakażenia SARS-CoV-2 i COVID-19 – ani na poziomie laboratoryjnym, ani klinicznym. /…/ Każdy lek ma również, większe lub mniejsze, działania uboczne i interakcje, których zawsze lepiej unikać, tym bardziej gdy nie mamy jednoznacznych przesłanek potwierdzających skuteczność leku. Na dziś – odradzam samodzielne stosowanie amantadyny, a także innych preparatów, w leczeniu COVID-19.
W normalnym świecie opinia uznanego fachowca powinna wywołać prostą reakcję – „Czekam kilkanaście dni, do kwietnia”. Jednak reguły normalnego świata przestają działać, gdy ktoś bardzo chce zarobić.
Źródło: trojmiasto.wyborcza.pl
Zabronić leczenia to najprostsze rozwiązani, a metodę sprzedać gdzieś zagranicę i zarobić na tym kolejne miliony dla siebie!? I dziwnym zbiegiem okoliczności jak się o amantadynie zrobiło głośno natychmiast znikła z aptek!?
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.: "Amantadyna działa na covid! Najpierw syn, potem żona, w końcu ja: wysoka gorączka.... wziąłem amantadynę ....Zadziałało!"
Pachnotkę kupiłem, i saturacja się poprawiła, katar i ból gardła ustąpiły!?
W Polsce nie umiera się na wirusa, tylko na pozamykane przychodnie, odwołane zabiegi, operacje!? Dlaczego tylko w Polsce lekarze jak w twierdzach pozamykali się w przychodniach, szpitalach!? Bo to dla nich złoty interes, na dyżurze odpoczywa po ciężkim dniu pracy w swoim prywatnym gabinecie, i jeszcze mu za to NFZ dobrze płaci!?
Od czasów Kopacz nie ma czegoś takiego jak system polskiej opieki zdrowotnej!? Dzisiaj jak tylko zachorujesz od razu z rozdzielnika jest to COVID, bo NFZ za takie przypadki najlepiej refunduje koszty leczenia !? Chorzy umierają ale przeważnie w szpitalach, bo są pozostawieni sami sobie, chory chorego leczy, bywa że i lekarza.
Z forum: Teraz wini się chorych,że za późno zgłaszają się do szpitali! A kto ich przyjmie we wczesnych stadiach choroby?A przecież już wiadomo,ze duszności mogą wystąpić nagle i mieć ostry przebieg.
A co,skoro nikt nie leczy wczesnych stadiów choroby,tylko trzeba czekać aż się zaczniemy dusić. Kiedy jest za późno na ratunek!!! To ludzie próbują się ratować sami. 
26 03 2021 Na takie gadanie Karczewskiego Donald Tusk nie mógł nie zareagować.
Pan Karczewski, jak to on, „poleciał” w programie „Jeden na jeden” w TVN24. Poproszony o odniesienie się sytuacji z grudnia, gdy tysiące osób, zwłaszcza z Wielkiej Brytanii przyjechali do Polski na święta i rozsiali nam brytyjski wariant koronawirusa, odwrócił kota ogonem. Wyjaśnił, że nie przeprowadzono im testów obawiając się krytyki i zapytał retorycznie: „Dziś w wywiadzie prof. Horban odwrócił sytuację i stwierdził, co by się stało, jaka by się wylała fala krytyki i hejtu, gdyby to robiono i zatrzymano tych chorych. I gdzie to miano by robić – czy tutaj na miejscu, czy te osoby byłyby odsyłane do Wielkiej Brytanii, czy w Wielkiej Brytanii miałyby być zatrzymane?”. Dopiero, gdy prowadzący zwrócił mu uwagę, że w tej sytuacji powoływanie się na strach przed hejtem jest co najmniej dziwne, wycofał się z wcześniejszych słów. „To może jest zły argument, ma pani rację. Natomiast byłoby to niezwykle trudne. Ci wszyscy, którzy przyjeżdżali, powinni być kwarantowani. Powinni się nie spotykać, powinni unikać kontaktów”.
Mleko się jednak rozlało i trudno się dziwić, że tak idiotyczne tłumaczenie zostało ostro skomentowane m. in. przez Donalda Tuska. Napisał on na Twitterze: „Senator Karczewski przyznał, że zaniechano testowania powracających z Wielkiej Brytanii, bo rząd bał się o swoją popularność. Tchórzostwo, które kosztować będzie tysiące ludzkich istnień”. Również Bartosz Arłukowicz nie wytrzymał. „Według wybitnego przedstawiciela ekipy rządzącej S. Karczewskiego nie przetestowali w grudniu tysięcy ludzi wracających z UK bo rząd byłby hejtowany i nie mieli co zrobić z zakażonymi. W 2,5 miesiąca umarło ponad 20 tysięcy ludzi ale przynajmniej rząd nie jest hejtowany”.
- No i Karczewski, najlepszy kumpel Łukaszenki, przyznał się tym samym że zbydlęcona patoprawica której jest członem, ma w głębokiej dupie ilu Polaków umrze, tysiące zgonów, czy miliony, Karczewski leje na to ciepłym moczem, najważniejsze żeby już nie hejtowali.
Jak widać, obóz rządzący niczego się nie nauczył. Bał się hejtu w grudniu i wpuścił Polaków z brytyjskim wariantem wirusa. Boją się katolików i nie zamierzają zamknąć kościołów. Obawa przed hejtem ważniejsza od dobra i zdrowia obywateli…
Źródło: wprost.pl
Z archiwum: 21 12 2020 LOT zabierze JESZCZE WIĘCEJ pasażerów z izolowanego Londynu!
W Wielkiej Brytanii wykryto nowy, bardzo zaraźliwy szczep koronawirusa, co poskutkowało zawieszeniem przez wiele państw połączeń lotniczych z królestwem. Również nasz rząd zdecydował, aby wstrzymać od jutra (wtorku) rejsy z UK. W całej sytuacji niezwykle dziwna jest jednak decyzja władz LOT-u o tym, żeby na dzisiejsze loty z Londynu wysłać bardziej pojemne samoloty typu Dreamliner. 
Ceny na ostatnie dzisiejsze loty z Londynu do Polski są przy tym bardzo wysokie, bo kosztują blisko 530 funtów brytyjskich (czyli ok. 2 600 zł). I to klasą ekonomiczną! Dwa ostatnie loty wystartują z brytyjskiej stolicy o 18:25 i 19:30. Czy decyzja LOT zwiększy bezpieczeństwo epidemiologiczne w naszym kraju…? „LOT podstawiający Dreamlinera na popołudniowy lot z Londynu do Warszawy, żeby zabrać jak najwięcej ludzi to nieco specyficzna strategia na walkę z mutacją wirusa” – skomentował tę sytuację zamieszkały na Wyspach Brytyjskich red. Jakub Krupa. Londyn, przypomnijmy, znajduje się w najwyższym poziomie obostrzeń (!), co ma na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania się nowej odmiany koronawirusa.
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: Oprócz kwestii ryzyka dla zdrowia tną ludzi na 2,,6 tys. za bilet. Niebywałe draństwo.
Ważniejsze pierogi, śledzik, makowiec, napić się, obściskać, obcałować, zaśpiewać kolędę niż zadbać o zdrowie swoje i innych. Przy tej okazji najprawdopodobniej przywloką tego nowego „diabełka” do Ojczyzny, a rząd w tym oczywiście pomoże – „w imię pańskie”. A przecież rozum podpowiada, żeby sobie odpuścić te święta, a może i też Wielkanoc, aby potem, kiedy minie niebezpieczeństwo, móc się spotkać i świętować do woli, w zdrowiu i szczęściu. Wiem, płaczemy i cierpimy, bo to tragiczny czas, ale myślmy też o przyszłości, która nadejdzie, albo też nie, jak teraz wyłączymy logiczne, pragmatyczne myślenie. Zdrowia i przetrwania życzę wszystkim.
Ostatnia szansa, żeby załapać się na arkę Noego. Nic dziwnego, że to kosztuje. A bywały loty po 150 PLN, oj, bywały. Tyle, że LOT rzutem na tamę jeszcze próbuje wyrywać kasę nie bacząc na okoliczności. To ile zarobili tym razem dzięki pandemii? Cholerne państwowe hieny.

26 03 2021 Dobrze ustawione żony Krzysztofa Czabańskiego – przewodniczącego Rady Mediów Narodowych.

Krzysztof Czabański może być przykładem popieranych przez PiS wartości rodzinnych. Jego pierwsza żona, Barbara od 2006 r. jest prezesem spółki Srebrna-Media, którą założył Jarosław Kaczyński. Znacznie ciekawsza jest jednak pozycja jego drugiej żony – Anny Beaty. Niedługo po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych  w 2019 r. pojawiła się w spółce Lotos. Jej mąż, poseł w latach 2015-19, nie dostał się tym razem do Sejmu, ale na pocieszenie otrzymał funkcję przewodniczącego Rady Mediów Narodowych. Anna Beata Czabańska bezskutecznie startowała w wyborach samorządowych do Rady Dzielnicy Warszawa-Mokotów. W 2016 r. wyrokiem Sądu Rejonowego w Warszawie została przywrócona do pracy jako wicedyrektor programowy Polskiego Radia.
Jak dostała się do spółki Lotos? Niestety, ani ona sama, ani Lotos Paliwa nie udzieliły odpowiedzi na to pytanie. „Panią Annę Czabańską powołano do Rady Nadzorczej Spółki LOTOS Paliwa 30 grudnia 2019 r. Wybór członków rad nadzorczych odbywa się zgodnie z wymogami ustawy z dnia 16 grudnia 2016 r.” – odpisało biuro prasowe. Na pytania o jej umiejętności i doświadczenie Lotos nie odpowiedział. Jej pensja także stanowi tajemnicę przedsiębiorstwa. Nieoficjalnie wiadomo, że wynosi ona miesięcznie ok. 7-8 tys. zł, a wynagrodzenie na stanowisku dyrektorskim Polskiego Radia to co najmniej 15 tys. zł brutto. Sam Czabański, przypomnijmy, został w ubiegłym roku członkiem Rady Nadzorczej spółki Centrum Kart SA banku Pekao SA.
Oto piękny przykład programu „rodzina na swoim”.
Źródło: wp.pl
No przecież nikt obcy nie będzie doglądał interesów dygnitarzy pisowskich, wszak brudy pierze się we własnym domu!?
A dlaczego mnie to wcale nie dziwi, no bo już wystarczająco długo żyję, by się przekonać, że tak było już od Bieruta!? Marta ma kancelarię adwokacką, wkrótce otworzy ją Kinga, by rocznie zarabiać miliony złotych!? I co najważniejsze obie nie muszą martwić się o klientów, to klienci muszą czekać na audiencję!?
Z forum: "Anna Czabańska – żona przewodniczącego Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego – ma dodatkowe, dobrze płatne zajęcie. Oprócz dyrektorskiej pensji w Polskim Radiu, pobiera wynagrodzenie za zasiadanie w Radzie Nadzorczej spółki Lotos Paliwa".
To chyba jedna z tych, która gdyby tylko chciała, mogłaby pracować w Google albo Microsoft. Ale nie chce.
Pierwsza żona szefa Rady Mediów Narodowych, K. Czabańskiego, członka PZPR, obecnie PiS, jest prezesem spółki Srebrna-Media. Druga żona, dyrektor Polskiego Radia, zasiada w Radzie Nadzorczej Spółki Lotos Paliwa. Takiego nepotyzmu i złodziejstwa jeszcze nigdy w Polsce nie było.
Miejmy nadzieję że się nie rozwiedzie i na dwóch się skończy.
PiS już 6 rok realizuje programy pt ” Rada Nadzorcza +” Rodzina na swoim” ” nepotyzm +' „koryto +” „ojczyznę dojną racz nam wrócić Panie” „te pieniądze nam się po prostu należały”…… Można by jeszcze tak wymieniać ale nie chcę irytować siebie i czytających, jedno jest pewne branie publicznych pieniędzy wychodzi PiS idealnie. Czy zdziwiony jestem żoną Czabańskiego ? Wcale ! A jestem pewien ze takich osób jest dziesiątki jeżeli nie setki. a awanse znajomych Obajtka tylko to potwierdza. Kaczyński od zawsze tropi jakiś układ będąc przy okazji autorem największego układu który wysysa pieniądze ze spółek i budżetu państwa. 
25 03 2021 Awantura w 11 rocznicę katastrofy smoleńskiej. I bynajmniej nie zbliżamy się do prawdy.
Po 11 latach działania podkomisji Macierewicza, zamiast raportu i dowodów mamy kompromitujące informacje zza kulis rzekomego śledztwa. Wszyscy, którzy kilka lat temu walczyli o tzw. prawdę smoleńską, są dzisiaj ze sobą skonfliktowani. Nie udało im się udowodnić, że raport rządowej komisji Millera jest fałszywy ani zrzucić odpowiedzialności za wypadek na Rosjan. Za to wojna trwa pomiędzy podkomisją a prokuraturą, zwłaszcza pomiędzy Macierewiczem a Ziobrą, pomiędzy rodzinami ofiar a członkami  podkomisji oraz pomiędzy poszczególnymi członkami. Podkomisja powstała 5 lat temu, z pominięciem prawa – dlatego nie może się nazywać komisją. Niemniej co roku dostaje z kasy państwowej  miliony złotych. Na co? Nie wiemy.  Utajnione są zarówno wydatki podkomisji, zarobki jej członków, jak i skład osobowy. Efektów jej pracy nie ma żadnych.
Wojna pomiędzy członkami podkomisji, obecnymi i byłymi rozgorzała na łamach prasy prawicowej. Duńczyk, Glenn Jorgensen, związany z nią w latach 2016-19, potem wyrzucony, zaatakował ją i jej szefa w mediach braci Karnowskich. Macierewicz odpowiedział w „Gazecie Polskiej” Sakiewicza. Zarówno szef podkomisji, jak i jego sympatycy oskarżają Duńczyka o wyniesienie zdjęć i dokumentów oraz przekazanie m.in.  własnej żonie,  Ewie Stankiewicz, autorce filmu wycofanego z TVP w ostatniej chwili. „Nadzieje, które wiązaliśmy z podkomisją, zostały w dużej mierze zawiedzione. Nie jestem jedyną rozczarowaną. Takich rodzin jest więcej” – powiedziała Magdalena Merta, wdowa po  wiceministrze kultury Tomaszu Mercie. Podobnie czuje Małgorzata, córka Zbigniewa Wassermana. W 2016 r. prokuratura krajowa powołała własny zespół śledczy, który prace rozpoczął od skandalicznej ekshumacji ofiar, często wbrew woli rodziny. Nawet Europejski Trybunał Praw Człowieka potwierdził, że narusza to konwencję praw człowieka. Zasądził ofiarom po 16 tys. euro odszkodowania. Ekshumacje potwierdziły to, co wiadomo od dawna: zmarli mieli obrażenia typowe dla wypadków lotniczych. Komisja Ziobry daje o sobie znać od czasu do czasu ciekawymi pomysłami, jak propozycją aresztowania rosyjskich kontrolerów lotu z lotniska w Smoleńsku.
Żadnej z komisji nie udało się odzyskać wraku, chociaż przed 2015 r. była to dla Kaczyńskiego sprawa najważniejsza. Obie nie mają natomiast żadnych wątpliwości, kto jest winien katastrofie: Donald Tusk. Pokazał to w TVP dokument Anity Gargas, która oskarżyła też prokuraturę Ziobry o brak zarzutów dla Tuska. Jako dowód swojej tezy pokazała nagranie, które rzekomo miało być zniszczone, w którym Tusk zgadza się na prowadzenie śledztwa w konwencji chicagowskiej. Tusk skomentował to wpisem na Twitterze: „wykorzystują tragedię smoleńską, by przykryć brudy Obajtka. Można upaść niżej?”.
Źródło: Wyborcza.pl
Przepraszam bardzo ale jeden człowiek, na dodatek psychicznie chory to nie podkomisja, ale dom war....!? Fakt pozostaje faktem. Pod Smoleńskiem był zamach. Dowody na to Macierewiczowi przekazali alianci. Dokumenty potwierdzone podpisami Stalina i Roosevelta wręczył Macierewiczowi sam Churchill, w Jałcie, zaraz po konferencji. Akta te zostały obecnie zbadane przez Napoleona oraz Pana Boga, z sali 13 szpitala w Tworkach. Obaj oni uznali je za jak najbardziej autentyczne.
Bardzo dobrze zrobił Tusk przekazując zbadanie przyczyn katastrofy smoleńskiej Rosji!? Wyobraźcie sobie jaką mielibyśmy dziś sytuację polityczną gdyby Macierewicz dorwał się do sprowadzonego wraku do Polski!? Czego on by w nim nie znalazł!? No i najważniejsze co by z Polski zostało, wielka dziura, i jałowa, skażona promieniowaniem ziemia!?
Z forum: Podkomisja smoleńska Macierewicza ma za zadanie ośmieszać katastrofę niż cokolwiek wyjaśniać i dodatkowo jest środkiem do budowania muru nienawiści między Polakami. Plus członkowie tej parodystycznej podkomisji koszą niezły hajs.
Chciałbym to w miarę subtelnie skomentować, ale na samą myśl o Smoleńsku mam odruchy wymiotne.
Zastanawiam się nad psychiką Kaczyńskiego. Jak trzeba traktować siebie i pamięć o rodzinie, by pozwolić na taki cyrk, jakim stała się owa „komisja”? 
25 03 2021 Premier Morawiecki, zamiast zająć się naprawą sytuacji, zaatakował prywatną służbę zdrowia.
Na konferencji prasowej Morawiecki przekazał ostatnie dane statystyczne dotyczące pandemii, po czym zaatakował opozycję oraz prywatną służbę zdrowia. Powiedział, że opozycja w celu ratowania służby zdrowia miała tylko jedną propozycję – prywatyzację. „Czy służba prywatna, do której mam szacunek, ratuje zdrowie i życie pacjentów COVID-19?” – pytał retorycznie. – „Tylko państwo w najtrudniejszych chwilach próby rzuciło wszystkie swoje środki po to, żeby ratować zdrowie, życie Polaków, a jednocześnie miejsca pracy i gospodarkę”. Nawet w odpowiedziach na pytania dziennikarzy nawiązywał do prywatnej służby zdrowia. Oskarżał ją, że zamiast udzielania pomocy, ma inne priorytety. Dodał demagogicznie: „plan PO zakładał komercjalizację służby zdrowia. Proszę obywateli, aby pomyśleli jak wyglądałaby walka z epidemią, gdyby służba zdrowia znajdowała się poza domeną państwa”.
W walce z koronawirusem zarządzono także nowe obostrzenia, które obowiązywać będą od 27 marca. Zamknięte zostaną wielkopowierzchniowe sklepy meblowe i budowlane oraz galerie handlowe. W sklepach, na poczcie i miejscach kultu religijnego będą obowiązywały nowe limity osób na metr kwadratowy. Zamknięte zostaną zakłady fryzjerskie i kosmetyczne, żłobki i przedszkola pozostaną otwarte jedynie dla dzieci pracowników służby zdrowia. Obiekty sportowe pozostaną otwarte tylko dla sportu zawodowego, bez udziału widowni. Będą dodatkowe obostrzenia na granicach państwa, zwłaszcza południowej. To wszystko już raz przerabialiśmy, z wiadomym skutkiem. Rząd nadal nie zamierza wprowadzić stanu wyjątkowego, aczkolwiek odpowiedź premiera w tym zakresie była bardzo mglista. Wydaje się, że dla Morawieckiego najważniejsze w walce z epidemią jest znalezienie nowych ofiar, na które można by zwalić winę. Tym razem trafiło na prywatną służbę zdrowia. Kto będzie następny?
Źródło: se.pl
Jestem bardzo zadowolony, że lekarze biorą, przyjmują w prywatnych gabinetach, no bo jak zachoruję to natychmiast jest dla mnie wolne łóżko w szpitalu z najlepszym sprzętem diagnostycznym!? Strach pomyśleć co by było gdyby nie brali!?
W Polsce nie umiera się na wirusa, tylko na pozamykane przychodnie, odwołane zabiegi, operacje!? Dlaczego tylko w Polsce lekarze jak w twierdzach pozamykali się w przychodniach, szpitalach!? Bo to dla nich złoty interes, na dyżurze odpoczywa po ciężkim dniu pracy w swoim prywatnym gabinecie, i jeszcze mu za to NFZ dobrze płaci!?
Przychodnie pozamykana jak twierdze, a chorzy boją się szpitala jak ognia, i na efekty długo nie trzeba było czekać!?
Czy te nowe obostrzenie pomogą w walce z covid, wątpię!? Tylko dlatego że wprowadza je Morawiecki, a to urodzony kłamczuch nad kłamczuchami!? Dziwne to zjawisko im więcej zaszczepionych, tym więcej jest jeszcze zakażonych!? To tak jak z gospodarką im szybciej się rozwija, tym wyższe ceny w sklepie, lub z wodą im bardziej ją oszczędzamy tym jest droższa!?
Z forum: - "Panie premierze ludzie umierają w szpitalach, tlenu nie ma, łóżek nie ma, lekarzy nie ma".
- Mateusz Morawiecki: "Ale pamiętamy co Platforma chciała zrobić..."


25 03 2021 Opozycja reaguje na oskarżenia Morawieckiego. „Premier zwala na opozycję”.
Mateusz Morawiecki, podczas dzisiejszej konferencji prasowej, zaatakował opozycję, którą oskarżył o klęski na polu walki z pandemią koronawirusa. Na oskarżenia zareagowali już przedstawiciele opozycji, w tym lider KO, Borys Budka.
„To, co robi pan premier Morawiecki, pohukując, strasząc, to jest niegodne. To jest niegodne premiera, to jest niegodne człowieka. Dzisiaj premier zwala sytuację pandemiczną na opozycję? Ja przypomnę, że to on, gdy było to konieczne w czasie kampanii wyborczej, mówił, że wygrał z pandemią” – powiedział szef KO. „Morawiecki nie przygotował Polski na trzecią falę pandemii. Dlaczego? Bo bił się o stołki. Bo ma Ziobrę, bo ma Gowina z drugiej strony. Bo zajmowali się przez miesiące tym, które spółki Skarbu Państwa mają do kogo należeć. Bo zajmowali się obroną Obajtka. Dzisiaj premier zamiast przeprosić, po raz kolejny atakuje opozycję”. Polityk wezwał przy tym Morawieckiego do przeproszenia rodzin ofiar COVID-19.
W konferencji, z udziałem Budki, wzięli też udział politycy PSL – KP oraz Lewicy. Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL, w wystąpieniu skrytykował premiera za zrzucanie odpowiedzialności na opozycję i – o czym pisaliśmy – prywatne szpitale. „Trzeba mieć naprawdę tupet, żeby w takim momencie, gdy jest ponad 30 tys. zakażeń, zwalić winę na tych, którzy nie mają wpływu na to, co się dzieje, albo na lekarzy z prywatnej służby zdrowia” – powiedział lider ludowców.
Źródło: wyborcza.pl
Człowiek przewraca się nie na własnych błędach, ale na wrogach, którzy te błędy wykorzystują... K. Tucholsky
Umieć wykorzystać czas – to jest szczęście... R. W. Emerson
Z forum: Mam dla opozycji propozycję programu: oskarżenie PiS o ludobójstwo. Że niekompetencja, zaniechania i błędy rządu przyczyniły się do śmierci wielu obywateli RP, jest oczywiste. Pytanie tylko czy ofiar było więcej, niż oficerów zamordowanych w Katyniu. Z tym szedłbym do wyborów.
Pan się może przejdzie po prowincji, pogada z ludźmi zarabiającymi 2 tyś. Nic ich nie interesuje poza kasą. Jak dostaną od Pisu kasę to zracjonalizują sobie nawet to, że covid to wina Migalskiego. Ich można przekupić tylko większą kasą. Kasą od UE. Z tym trzeba iść do wyborów.
Kolejny raz, zamiast posypać głowę popiołem i przeprosić Polaków za chaos i bezradność rządu PiS w walce z pandemią, premier Morawiecki atakuje opozycję. Pycha kroczy przed upadkiem.Już napisałem w innym miejscu, że to jest wyjątkowy bydlak. Ludzie mu nie zapomną jego słów, że „wirusa już nie trzeba się bać, on jest w odwrocie.” Kolejny rozwydrzony bachor, któremu nic nie wychodzi, ale to „oni” są winni, I jak wszystkie pieprzone pasożyty, wyciąga łapę i mówi – „daj”. Do Unii Europejskiej, do własnych obywateli, którym chce zabrać 15% haracz. Wała, śmierdzielu, wszystkie swoje oszczędności z OFE przenoszę do ZUS. Gówno dostaniesz, a nie 15%. Wszystkich przestrzegam, zabierajcie swoje pieniądze, nie zostawiajcie w tym pisowskim IKE, bo znów wam pisowskie złodzieje za jakiś czas coś skubną. To samo jest z PPK. Gdyby proponowała to JAKAKOLWIEK inna ekipa, można to przemyśleć. Ale dobrowolnie dawać złodziejom pieniądze do ręki? Moja rada – otwierajcie konta oszczędnościowe (byle nie w PKO jednym czy drugim i broń Boże w Alior Banku) i wpłacajcie co miesiąc tyle, ile byście dawali na PPK. Lepiej na tym wyjdziecie, naprawdę, 
24 03 2021 Daniel Obajtek to prawdziwe dziecko „sukcesu” i widać, że Fortuna za nim nie nadąża.
Obajtek wreszcie raczył ujawnić informacje o swoim majątku i dochodach. „Mediom udostępniono akty notarialne, zeznania PIT, oświadczenia majątkowe, umowy darowizn czy sprzedaży. Kancelaria pełnomocnika prezesa paliwowego giganta przygotowała też porównanie dochodów z inwestycjami w latach 2016-2020 czy podsumowanie dochodów netto i wydatków inwestycyjnych za lata 1998-2020”. Co z nich wynika? W latach 1998-2020 zarobił ok. 6,8 mln zł netto. Załapał się też na pożyczki bankowe w wysokości w sumie ok 2,02 mln zł oraz darowizny od najbliższych na prawie 152 190 zł. Rodzina była niezwykle szczodra i rodzice, teściowie oraz babcia żony bez zmrużenia okiem wspierała go finansowo. Przez minione 22 lata zainwestował w nieruchomości ponad 5,7 mln zł i jest właścicielem ponad 30 działek. W swoim oświadczeniu majątkowym datowanym na luty 2018 roku wykazał oszczędności na ponad pół miliona złotych, dwa mieszkania (łącznie 250 tys. zł), dwa domy (łącznie 600 tys. zł) i sześć działek. Podaje też, że w styczniu, jako prezes Energi, zarobił 44 373,82 zł. Czy jesteśmy usatysfakcjonowani poznaniem „prawdy” o majątku Obajtka? Czy to zamyka sprawę?
Jeden z internautów pisze: „Nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta ale w 2002 roku pensja minimalna wynosiła ok. 780 PLN brutto a średnia pensja ok. 2100 PLN brutto – w tym czasie ojciec malarz i matka krawcowa podarowali panu Obajtkowi po 30 tys PLN (zakładając że zarabiali nawet średnią, w co wątpię, czyli 1200 PLN na rękę – swoje dwuletnie zarobki każde). A cztery lata wcześniej, w 1998 roku (pensja minimalna 500 PLN brutto, średnia – 1240 PLN brutto) 22-letni absolwent technikum kupuje za gotówkę mieszkanie warte 10-letnie średnie zarobki netto – gdzie wątpię czy aż tyle zarabiał w podkrakowskiej Stróży bo nawet w Krakowie wtedy średnia krajowa to było coś”.
Źródło:interia.pl/wp.pl
Obajtek ma coś takiego, co daje pan Bóg, a co trudno zdefiniować. Potrafi w tym samym czasie zarobić 7 tys., wydać 14 tys., i odłożyć 28 tys., złotych!? W oświadczeniach Obajtka są "gigantyczne dziury". W 2012 roku oszczędności obecnego prezesa Orlenu wzrosły o 295 tys. zł - z 5 tys. na 300 tys. zł. Tylo w jednym roku miał 130 tys. zł netto wynagrodzenia, a wydał ponad 900 tys. zł.
Kolejny kryształowy człowiek z kolekcji kryształów Kaczyńskiego, zatem musi być nieskazitelny z racji pochodzenia!? !? Same Kryształy w tym PiSie!
Z forum: Każdy Polak, żeby mieć mieszkanie musi wziąć kredyt na 30 lat. Najpierw jednak musi oszczędzać 5-7 lat na wkład własny. Chyba, że jesteś w Orlen. Wtedy masz 40 nieruchomości w 15 miastach. A pytań w sprawie majątku coraz więcej.
„Ponad 30 tysięcy złotych miesięcznie zarabiał Daniel Obajtek, przewodnicząc radzie nadzorczej spółki Lotos Biopaliwa. Wynagrodzenie Obajtka kilka razy przewyższało średnie wynagrodzenie w radach nadzorczych spółek giełdowych”
Daniel Obajtek jako 45-latek zgromadził 38 nieruchomości w 14 miejscowościach. Jak wszystko pójdzie dobrze, to ja swoją pierwszą nieruchomość spłacę pod koniec mojego życia.
W latach 1998-2020: Zarobki NETTO: 6,8 mln. Zakupy: 5,7 mln. 38 nieruchomości. Czyli na życie, opłaty i raty kredytów wydał przez 23 lata 1,1 mln zł. Miesięcznie ok. 3900. Rata jednego tylko kredytu to 14 tys. Spina się, nie ma co.

24 03 2021 Ziobro na wojennej ścieżce.
Zbigniew Ziobro w tygodniku „Sieci”: O co mi chodzi? Podczas rozmowy („Mamy prawo do własnego zdania”) z Jackiem i Michałem Karnowskimi minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro komentuje aktualną sytuację w Zjednoczonej Prawicy. Zwraca uwagę, że mimo ogólnej zgody, w  niektórych punktach stanowiska PiS i Solidarnej Polski się rozmijają. Zwraca uwagę, że umowa koalicyjna dotyczyła… realizacji wspólnego programu, którego rdzeniem jest obrona polskiej suwerenności. Jednocześnie minister sprawiedliwości podkreśla, że istnieje zgoda z… Prawem i Sprawiedliwością co do zagrożenia ze strony Rosji. Widzimy w niej kraj wrogo nastawiony wobec Polski. […] Ale poważne zagrożenie dla polskiej suwerenności widzimy także na Zachodzie, w procesach, które zachodzą w Unii Europejskiej. I na tym tle pojawiły się rozdźwięki między nami a PiS.
− Długoterminowo poważnym zagrożeniem dla istnienia państwa polskiego jest to, do czego dąży część elit europejskich. One nie ukrywają, że marzy im się nie tylko stopniowa marginalizacja państw narodowych i podporządkowanie ich dominującym w Europie siłom, głównie Berlinowi, ale coś więcej – za finalny cel mają powołanie na wzór Stanów Zjednoczonych nowego federalnego państwa europejskiego z 450 mln obywateli. Zastąpiłoby ono państwa narodowe. To na łamach „Sieci” Bronisław Wildstein dzielił się obawą, że te procesy mogą doprowadzić do przekroczenia punktu zwrotnego, który kiedyś zakończy się utratą niepodległości. […] Wystarczy śledzić wypowiedzi niektórych europejskich liderów czy przeanalizować pojawiające się w UE dokumenty. Jak inaczej rozumieć agresywne narzucanie wszystkim narodom europejskim tzw. wspólnych wartości oznaczających odejście od chrześcijańskich korzeni Europy na rzecz agresywnej ideologii LGBT czy szerokie otwarcie na uchodźców, którzy niosą ze sobą zupełnie obce dla nas normy zachowania i zasady kultury. To ma jasny cel zupełnej przemiany kulturowej naszego kontynentu – wyjaśnia minister sprawiedliwości. Ziobro zwraca też uwagę, że mimo jasnego stanowiska Jarosława Kaczyńskiego, iż… „Unia musi być organizacją suwerennych narodów europejskich”, inaczej do Unii Europejskiej podchodzi premier Mateusz Morawiecki. − Decydującą rolę w budowaniu polskiej polityki w odniesieniu do Unii ma premier Mateusz Morawiecki. To bardzo zdolny i otwarty na współpracę z UE polityk. Ma dużą umiejętność przekonywania kierownictwa PiS do polityki, która jednak rozmija się z naszym programem z 2014 r., który nie został nigdy odrzucony – zauważa Zbigniew Ziobro. 
Po zapoznaniu się z długą listą zarzutów Zbigniewa Ziobry do Mateusza Morawieckiego trudno zrozumieć, jak lider Solidarnej Polski może pozostawać z premierem w jednym rządzie. A uwagi do Morawieckiego to zaledwie początek pretensji Ziobry.
Źródło wsieciprawdy.pl
Czy to jest ostania szarża Ziobry, gotowego zaprzepaścić unijne fundusze ratunkowe i rozwojowe w imię obrony zagrożonej suwerenności!?
Czy „Ziobryści” przejmą władzę w PiS, i Morawiecki pójdzie w odstawkę? Kilka lat temu pisałem: Ciekawe czy poseł Kaczyński zdaje sobie sprawę z tego, że Ziobro skoczy mu wreszcie do gardła? 
23 03 2021 „Mamy dosyć” – strajk 3000 lekarzy rezydentów.
Porozumienie Rezydentów (PR) rozpoczęło tzw. tydzień zdrowia. W oświadczeniu PR czytamy: „Tysiące lekarzy z całego kraju, z największym żalem opuści swoich pacjentów, by ratować własne zdrowie, w oczekiwaniu na długo wyczekiwaną reformę ochrony zdrowia i poprawę warunków pracy. Nie chcemy opuszczać potrzebujących, ale też nie możemy już tak dłużej pracować, utrzymując na własnych barkach cały system, bez jakiejkolwiek pomocy rządu. Przepraszamy was pacjenci, ale jest to heroizm, jakiego nie powinno się od kogokolwiek wymagać. To już zbyt wiele. Ile można nie spać? Ile śmierci oglądać każdego dnia?”.
Protest i akcję strajkową sprowokował Minister Zdrowia podejmując decyzję o majowym terminie Państwowego Egzaminu Specjalistycznego. Pogodzenie pracy lekarza „frontowego” w warunkach epidemii z poważnymi i wymagającymi intensywnych przygotowań egzaminami jest zdaniem rezydentów niewykonalne. W komunikacie PR czytamy: „Lekarze dwoją się i troją, zastępują chorych kolegów na dyżurach, nie będąc w stanie zabezpieczyć podstawowych standardów świadczeń dla pacjentów, a minister w tym czasie blokuje powrót kilku tysięcy specjalistów do pracy. Minister drwi z naszego wysiłku!”. Przedstawiciele władz zajęli twarde stanowisko. Rzecznik rządu Piotr Müller stwierdził: „To zaprzeczenie wykonywanego zawodu, łamanie prawa i narażanie życia i zdrowia obywateli”. „Jeżeli ktoś jest lekarzem i pracuje rzeczywiście z chorymi i poważnie traktuje ten zawód, to najpierw przyjmuje chorych, a potem dopiero kłóci się o pieniądze i o warunki. /…/ Nie można w szczycie epidemii protestować, kiedy wszyscy powinni pilnie i uczciwie pracować, bo po to poszli na te studia i dostali ten dyplom” – powiedział prof. Horban, szef Kliniki Chorób Zakaźnych dla Dorosłych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i były szef Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie.
Za rezydentami wstawił się szef Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja: „Niezrozumiałym dla mnie jest postępowanie niektórych konsultantów krajowych, którzy nie chcą zwolnić rezydentów z części egzaminu, jakim jest egzamin ustny, w przypadku zdania egzaminu testowego”. Profesor Matyja wyraził przekonanie, że w tej trudnej sytuacji powinniśmy przede wszystkim myśleć o naszych chorych i dopuszczeniu tych młodych ludzi do pracy, bo oni chcą pracować w szpitalach tymczasowych i wszędzie tam, gdzie są potrzebni. Rezydenci oczekują stanowczych działań Ministerstwa Zdrowia i od nich uzależniają czy i kiedy podejmą pracę: „Mamy nadzieję, że rząd nie każe pacjentom czekać dłużej niż tydzień”. Identyczne nadzieje mają wszyscy obywatele niezależnie od stanu zdrowia i sympatii / antypatii politycznych.
Źródło: next.gazeta.pl
Z forum: A po co lekarzom ten egzamin? Dyplomatołkom obniżyli loty, nawet języka obcego nie muszą przygłupy znać, a lekarze i testy i ustny? Zapewne chodzi o przesianie elementu obcego klasowo. Mam nadzieję, że rezydenci nie ulegną prostackiemu szantażowi emocjonalnemu i ten protest będzie trwał do skutku, a nie tylko zapowiadany tydzień. 
22 03 2021 Poseł PiS, elektronik i przedsiębiorca, wie lepiej od lekarza, czym zwalczać covid-19.
Uwaga! Poseł PiS, Piotr Uściński, znalazł lek na wirusa. Adres wideo: https://www.facebook.com/watch/?v=3053641581520752
Nagrał o nim filmik, w którym odnosi się do pandemii: „trwa trzecia fala COVID-19. W Europie niestety brakuje szczepionek. Zatwierdzone lekarstwa typu remdesivir i osocze ozdrowieńców są przeznaczone dla ciężko chorych w szpitalach” i chwali się swoim odkryciem, które według niego, ma się stać przełomem w leczeniu zakażonych. „Ale jest jeszcze inny sposób na leczenie, który może stosować każdy bez recepty. Chodzi o pachnotkę pospolitą, którą można kupić w aptekach i sklepach zielarskich”. Powołuje się on na tajwańskich naukowców, którzy testowali wpływ ekstraktu z niektórych ziół na tego koronawirusa i pachnotka wygrała. Okazała się najbardziej skuteczna. Tak więc pan poseł zachęca, by nie czekając na ostatecznie wyniki badań, już kupić sobie pachnotkę i jak mówi: „(…) nic nie stoi na przeszkodzie, aby na własną rękę stosować pachnotkę. To zioło od wieków było stosowane w medycynie chińskiej i nie słyszałem, żeby miało jakiekolwiek przeciwwskazania. W każdym razie ja już kupiłem pachnotkę i będę ją stosować profilaktycznie nawet jeśli nie zachoruję”.
Dziennikarze wp.pl poprosili o komentarz dr. Bartosza Fiałka, specjalistę w dziedzinie reumatologii, który zajmuje się leczeniem chorych na COVID-19. Obejrzał on filmik Uścińskiego i przyznał, że nawet nie wie, „jak zabrać się do skomentowania czegoś takiego. Po prostu brak mi słów. Przez takie głupoty ludzie umierają. To skandal, że poseł, osoba publiczna dopuszcza się formułowania przekazu w taki sposób. Bez cienia wątpliwości Uściński opowiada rzeczy, które nie są potwierdzone naukowo”. Zwraca też uwagę, że badania, na których opiera się poseł, mają status preprint, co oznacza „że są to badania naukowe, które jeszcze nie znalazły potwierdzenia i przez to nie zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym. Artykuły preprint trzeba traktować z dużą rezerwą, ponieważ w kontekście COVID-19 już nie raz pojawiały się informacje na temat różnych leków, które w końcu okazywały się nie tylko nieskuteczne, ale i szkodliwe”. No i komu ludzie uwierzą? Lekarzowi, który siedzi w temacie po uszy, czy też absolwentowi Wydziału Elektroniki i Technik Informacyjnych Politechniki Warszawskiej, który jednak uważa, że ma patent na najprawdziwszą prawdę?
Źródło: wp.pl
„Poseł PiS reklamuje pachnotkę jako lek na COVID-19. Dr Fiałek: Brak mi słów. Przez takie głupoty ludzie umierają.”
Tylko dlatego że z PiS, to mówi głupoty. Zioła nie szkodzą, zatem warto spróbować, i spróbuję!? „Maryśkę leczniczą” brałem, i pomogła w leczeniu po poważnym wypadku drogowym postawiła mnie na nogi!?


22 03 2021 Z Wiosny do Porozumienia. Ciekawy to transfer, trzeba przyznać.
A to przykra niespodzianka dla Lewicy. Jej posłanka, Monika Pawłowska postanowiła zmienić barwy i przejść do Porozumienia Jarosława Gowina. Wydaje się to tym bardziej dziwne, że jednak różnica programowa między tymi ugrupowaniami jest olbrzymia. No cóż, niezły to skok z Wiosny do konserwatywnej partii…Pawłowska przekonuje, że „Program, jak i praktyka działania politycznego Porozumienia są w obecnej sytuacji mi najbliższe. To jedyne ugrupowanie szczerze zainteresowane ponadpartyjną współpracą dla dobra Polski”. Jej kolega partyjny, Tomasz Trela nie ukrywa swojego wzburzenia i apeluje do byłej już koleżanki; „Monika Pawłowska, po prostu oddaj mandat i możesz iść nawet prosto na wycieraczkę do Kaczyńskiego. Krzyż na drogę”.
Z kolei Maciej Gdula dopatruje się tu drugiego dna i pisze: „Tak się nie robi ani kolegom i koleżankom, ani ludziom, którzy głosowali na ciebie przeciw PiS. Jedyne humanistyczne wyjaśnienie to szantaż. Jeśli tak, możesz liczyć na pomoc. W innym przypadku pozostaje tylko infamia”. Najbardziej żenujący transfer obecnej kadencji Sejmu. Monika Pawłowska z klubu Lewicy przechodzi do Porozumienia. Z jednej strony to oszustwo wyborców, z drugiej wstyd, że Lewica kogoś takiego wystawiła na swoich listach i to na pierwszym miejscu. Wprawdzie Pawłowska obiecuje, że nie wstąpi do klubu PiS i pozostanie niezależną posłanką, jednak wydaje się to mało prawdopodobne. Może nie będzie głosowała zgodnie z życzeniem prezesa, ale na pewno po myśli swojego nowego szefa, Jarosława Gowina.
Zmiana barw partyjnych… Wydaje się to bardzo nieuczciwe, głównie wobec ludzi, którzy na nią głosowali. Nie ze względu na jej urok osobisty i czar, ale na nią, przedstawicielkę Lewicy, reprezentująca te lewicowe poglądy, które są im bliskie i to dało jej miejsce w polskim parlamencie. Tak się nie powinno robić.
Źródło: wprost.pl
Pytanie dlaczego nie poszła do Kaczyńskiego, przecież miałaby dużo lepiej jak u kameduły Gowina!?
Z forum: M. Pawłowska: Dziękuję za wspólną pracę i działania w ramach Lewicy. Dzisiaj zaczynamy iść inną drogą, ale mam nadzieję, że wciąż w przyjaźni będziemy pracować na rzecz lepszej Polski dla każdej i każdego. Dziś rozpoczynam współpracę z premierem Jarosławem Gowinem.
Tomasz Lis: To jest prawdziwy transfer- nie z Platformy do Platformy- bis, ale z bieguna północnego na południowy.
Spurek, Kałuża, Diduszko- Zyglewska, Scheuring- Wielgus, Gasiuk- Pihowicz, teraz ta…
Następna w kolejce to pani Żukowska, która często głosi postulaty bliższe pisowi niż opozycji, zresztą tam cała masa znanych nazwisk, które dla „konfitur” zmieniły poglądy Ogórek, lwica lewicy Jakubowska, Piątek to tylko nieliczne przykłady.

22 03 2021 Mieszkańcy Pcimia do posła KO: „Więcej się tu nie pokazuj”.
Na miejsce swojej konferencji prasowej poseł KO Marek Sowa wybrał w poniedziałek Pcim. Poseł przedstawiał dokumenty z których ma wynikać, że agentka CBA weryfikująca majątek Obajtka „znalazła zatrudnienie w urzędzie gminy w Pcimiu, w czasie gdy rządził tam dzisiejszy prezes Orlenu” – czytamy na onet.pl.
Poseł stwierdził: „Przez dwa i pół roku Sylwia Kobyłkiewicz świadczyła usługi doradcze dla gminy Pcim. Otrzymała blisko 140 tys. zł przez dwa lata pracy”. W dalszej części swego wystąpienia Sowa mówił: „Jej ścieżka kariery jest ściśle powiązana z Danielem Obajtkiem. To ona weryfikowała jego oświadczenia majątkowe. Zadajemy pytanie: czy agenci CBA kontrolowali Daniela Obajtka, czy Daniel Obajtek kontrolował agentów CBA?”
Następnie parlamentarzysta pytał: „Sylwia Kobyłkiewicz pracowała w urzędzie na umowę zlecenie w latach 2013–2015. W 2013 r., gdy nie miała stałych dyżurów, otrzymywała 500 zł dziennie za pełnienie swoich funkcji. Jakie były wtedy pensje w urzędzie? Czy takie wynagrodzenie jest normalne?”
W trakcie konferencji prasowej głos zabrał aktualny wójt Pcimia, Piotr Hajduk: „Szanujemy interwencję poselską, jednak słysząc te oskarżenia, jestem nimi zaskoczony. Jeżeli pan poseł na podstawie umów tak daleko posuwa swoje oskarżenia, to jest to pewna niedorzeczność. Chciałem zapytać, czy jakiekolwiek przepisy zabraniają byłemu agentowi CBA podjęcia pracy w urzędzie, po zakończeniu służby?”
W dalszej części swego wystąpienia samorządowiec stwierdził: „Jesteśmy obrażani przez posłów PO w każdy możliwy sposób. Wierzymy w niewinność naszego byłego gospodarza. Inwestycje w Pcimiu jednoznacznie przemawiają za jego osobą. Prosiłbym wszystkie osoby zainteresowane o spokojne wyjaśnienie tej sprawy. Nikt nie ucieka od odpowiedzialności”.
Gdy poseł Sowa chciał zabrać głos odezwali się zebrani przed urzędem mieszkańcy: „Szkoda, że pan nie był taki aktywny, jak był marszałkiem!”. „Nie możecie strawić bólu po przegranej!” „W Europarlamencie s… do swojego gniazda!”. Z tłumu padł także okrzyk pod adresem polityka KO wzywający go by ten: „więcej się tu nie pokazywał”.
Gdzie jak gdzie ale u siebie Daniel Obajtek ma oddanych zwolenników.
Źródło: onet.pl
Kontrola CBA ma zaświadczyć, że Obajtek kradł uczciwie, a Trybunał Konstytucyjny potwierdzić, że zgodnie z Konstytucją. I to wcale mnie musi być żart!?
No patrzcie prowokatorzy nie cofają się tu przed niczym, usiłują wcisnąć na siłę kosztowne rezydencje Obajtka, by potem pokazać je w TVN, strasząc powiadomieniem CBA i śledztwem prokuratorskim. Za grosz wstydu nie macie!?
Z forum: Panie pośle Sowa to jest kontrproduktywna strata czasu. Oni są kupieni przez niego. Lepiej jechać w te rejony pisowskich grajdołów, gdzie nie mają Obajtka za zbawcę, a nie wiedzą nic, bo TVP kłamie.
Panie Marku, przecież to nie miało szans powodzenia. Obajtek był ich człowiekiem w Orlenie, a kolejka chętnych na ciepłe posadki nie kończyła się w Pcimiu.
Czego ta konfrontacja jest świadectwem? Ano moralnej degrengolady i upadku norm etycznych, które zafundował PiS Polsce od 2015 roku. Na dawne przekręty, przewałki i używanie „dojść” z PRL – no bo to państwowe czyli niczyje – nałożyła się akceptacja najnormalniejszego złodziejstwa, byle kradł „nasz” i jeszcze się z nami dzielił. Ci ludzie nawet nie chcą słyszeć o tym, jak zwykły wójt z małej wsi stał się w krótkim czasie milionerem, nabywając apartamenty, pałacyki, pensjonaty etc. Że ustawił swoją rodzinę, kolesiów, no i przydatnych ludzi z CBA? Rodzinny człowiek i o przyjaciołach tez pamięta. Że prokuratura wycofała oskarżenie? Ano pewnie nic tam nie było. I kto by tu zdjął te końskie okulary, zafundowane tym ludziom przez polityków PiS i ich media? Aktualnie nie ma co o tym myśleć.
Brawo Panie Pośle! Słyszę te jęki i lamenty ,że po co to wszystko się wydało i poszło w świat. W takiej dziurze jak Pcim żyje się ” po bożemu” . W niedziele do kościoła, w święta dzielenie opłatkiem lub wielkanocnym jajkiem i wspólne objadanie, a po świętach i łyknięciu komunii, można zacząć robić szemrane interesy . Na co dzień można brać łapówki, skubać wujów i dalszych krewnych ,ustawiać przetargi i rolować Urząd Skarbowy. Wszystko jednak pod warunkiem ,że ma się ochronny parasol prezesa Kaczyńskiego lub pana Zbyszka Z. z Krynicy. 
21 03 2021 „Łuk triumfalny w Tomaszowie Lubelskim będzie budował polską tożsamość”.
Z inicjatywy Komitetu Organizacyjnego Obchodów 100-lecia Bitwy Warszawskiej i Stowarzyszenia Samorządów Powiatu Tomaszowskiego na terenie I Liceum Ogólnokształcącego w Tomaszowie Lubelskim powstanie łuk triumfalny. Sześciometrowa, betonowa budowla ze zdobieniami z brązu ma upamiętniać 100-lecie Bitwy Warszawskiej i setną rocznicę wizyty Marszałka Józefa Piłsudskiego na ziemi tomaszowskiej. Akt erekcyjny pod budowę łuku podpisał w sobotę wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Przy tej okazji wicepremier podkreślił znaczenie Bitwy Warszawskiej i zwycięstwa nad bolszewikami dla budowania wolnej Polski: „Nie byłoby tego sukcesu wtedy, nie byłoby Polski na mapie Europy, a może nie byłoby Europy takiej, jaka istniała przez kolejne 20 lat aż do wybuchu II wojny światowej, gdyby nie ci żołnierze, którzy tutaj w Tomaszowie Lubelskim odbierali rąk Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza marszałka Józefa Piłsudskiego zaszczytne ordery (Virtuti Militari PAP), które krwią własną zdobywali na polach bitwy polsko-bolszewickiej„.
W wystąpieniu wicepremiera nie zabrakło również akcentów propagandowych, tak bardzo charakterystycznych dla wypowiedzi członków partii rządzącej.
Minister Sasin jest przekonany, że łuk triumfalny, który stanie w Tomaszowie Lubelskim „będzie budował naszą polską tożsamość i będzie przyczyniał się do tego, że my jako naród polski, będziemy trwać, że nie roztopimy się w jakiejś ogólnonarodowej, ogólnoetnicznej magmie europejskiej, ale będziemy cały czas tutaj żyli w przekonaniu, że jesteśmy Polakami, że mamy swoją historię, mamy swoją tradycję, swoją kulturę, którą chcemy zachować i chcemy dalej, w kolejnych pokoleniach również czuć się Polakami”. Według wstępnego kosztorysu łuk triumfalny w Tomaszowie Lubelskim ma kosztować ok. 200 tys. zł.
Źródło: tokfm.pl
Z forum: Mamy posąg Jezusa Chrystusa w Rio de Janeiro i Świebodzinie, a Łuk triumfalny w Paryżu i Tomaszowie. Ja bym jeszcze wieżę Eiffela walnął w Kłodzku, Colosseum w Wąchocku, a Buckingham Pałace w Sasinie.
Wbrew intencji J. Sasina Łuk triumfalny w Tomaszowie Lubelskim nie będzie przypominać Bitwy Warszawskiej. Raczej porażki jego, rządu PIS i ofiary śmiertelne pandemii. Pominę fakt, że 100-lecia za nami a projekt wybrany bez stosownego konkursu. Koszty pewnie też będą nadzwyczajne! 
19 03 2021 Czy uda się przykryć Obajtka Donaldem Tuskiem? Kolejne, „rewelacyjne” taśmy w TVP.
PiS znalazł sposób, by wyciszyć aferkę Obajtka i skierować zainteresowanie narodu w inną stronę. TVP opublikowała w „Magazynie Śledczym Anity Gargas” fragmenty nagrania z rozmowy Donalda Tuska z Edmundem Klichem, która odbyła się podczas narady po katastrofie smoleńskiej (23 kwietnia 2010). Jak wynika z materiału, Klich był rozgoryczony, że nikt nie chce z nim rozmawiać i zasugerował w wywiadzie dla TVN24, że rząd nie uczynił wszystkiego, co możliwe. Głównie chodziło o wybór podstawy prawnej wyjaśniania katastrofy.
Rząd wybrał konwencję chicagowską, co według Klicha było błędem. Tupolew był samolotem wojskowym, więc wybór konwencji dotyczącej lotnictwa cywilnego wydaje się niezrozumiałym.
„– 15 kwietnia była pierwsza próba kontaktu, wtedy nie miałem zamiaru informować mediów. Ale że nie było szans na spotkanie, podjąłem dramatyczny krok. Czuję na sobie wielką odpowiedzialność – mówił na nagraniu Edmund Klich.
– Ze względu na pana wypowiedź w mediach, dobrze, gdybyśmy mieli jasność. Zasugerował pan, że przez błąd rządu Rosjanie mają przewagę – odpowiedział Tusk.
Klich: Miałem cichą nadzieję, że ktoś poprosi mnie na posiedzenie Rady Ministrów, żebym w krótkich słowach przedstawił sytuację.
Tusk: Rozumiem, że pan (…) lecąc do Smoleńska, nie miał opinii, na podstawie jakich przepisów prowadzić dochodzenie?
Klich: Tak, bo działam w lotnictwie cywilnym”.
Teraz, w rozmowie z autorami pokazanego materiału, Klich twierdzi, że można było inaczej przeprowadzić negocjacje z Rosjanami. „Gdyby to było na poziomie wyższym, niż akredytowany [przedstawiciel Polski przy MAK, czyli on sam – red.] i byłoby nagłośnione w opinii publicznej, to wtedy być może Rosjanie by się ugięli. Potem było zbyt późno. Jak mówię, że musiałem wymusić na premierze spotkanie, on mówił, że po co premiera angażować. Zginął prezydent, co może być ważniejszego, żeby się premier zaangażował?”.
Powiem szczerze, że mnie zastanawia coś innego. Skąd to nagranie, jeśli sama autorka materiału twierdzi, że zostało ono bezpowrotnie zniszczone? Jak można mówić tutaj o jakiejś sensacji, gdy wiadomo, że cała rozmowa była nagrywana na polecenie Donalda Tuska? Bardziej mi to wygląda na nieudolną próbę znalezienia tematu zastępczego, który przykryje kolejne, całkiem dużego kalibru, wpadki obozu władzy. Żałosne to…
Źródło: onet.pl
Przypominam, że Putin nie życzył sobie wizyty Kaczyńskiego w Katyniu, a on na złość poleciał jako prywatna osoba, a nie głowa państwa!? Dlatego nikt dostojników Putina nie przybył na lotnisko!?
Radosław Sikorski o Antonim Macierewiczu: ostrzegałem przed tym kapusiem i partaczem.
Z archiwum: "Macierewicz uciekł ze Smoleńska z pełnymi gaciami"(....) "I ty tchórzu chcesz coś wyjaśnić???" - napisał też na swoim blogu w Onet.pl Janusz Palikot, adresując te słowa do Antoniego Macierewicza.
Tak się zastanawiam dlaczego jeszcze nie pielgrzymujemy do miejsca katastrofy smoleńskiej, tego świętego miejsca!? Wtedy pielgrzymi zobaczyliby srebrzystą poświatę nad wrakiem, ktoś dostrzeże stojącą postać Matki Świętej (Marii) roniącej krwawe łzy, na niebie z ciemnych deszczowych chmur ułoży się korona cierniowa Jezusa Chrystusa, ktoś chory ozdrowieje, ktoś kulejący po przejściu kilku kilometrów po ziemi świętej poczuje poprawę i ból ustąpi. Ktoś się przewróci, ale niewidzialna ręka Świętego Poległego pomoże mu wstać...
Z forum: Była gęsta mgła nad lotniskiem w Smoleńsku , pilotom nie wolno było podejmować prób lądowania. Za wypadek bezpośrednio odpowiadają piloci , pośrednio Lech Kaczyński. Widać że pis próbuje odwrócić uwagę od afery Obajtka. 
18 03 2021 Krystyna Ptok: Przybywa wyłącznie łóżek, a nie medycznego personelu. Do mebli potrzebni są ludzie.
"Z łóżkami na pewno jesteśmy przygotowani na szczyt trzeciej fali epidemii. Z personelem jest ciężko. (...) Do tych mebli potrzebni są ludzie. (...) Przybywa wyłącznie łóżek, a nie lekarzy czy pielęgniarek. Jest źle" - mówi w Popołudniowej rozmowie w RMF FM przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok. Czy pielęgniarki i położne są przygotowane, by decydować o dopuszczaniu pacjentów do szczepień? "Burzy się w nas krew, ale mamy taką sytuację jak wtedy, gdy położne były kierowane do oddziałów ogólnych, bo tam brakowało pielęgniarek" - odpowiada gość Marcina Zaborskiego. Czy sama podjęłaby się zadania decydowania o dopuszczeniu pacjenta do szczepienia? "Pewnie starałabym się doczytać, posprawdzać pewne kwestie. (...) Mogę odmówić wykonania polecenia służbowego, co może się dla mnie wiązać z notatka służbową albo nawet z pociągnięciem do odpowiedzialności położniczej" - odpowiada Krystyna Ptok.
Na pytanie, czy każda pielęgniarka i położna ma kwalifikacje, żeby zdecydować, czy pacjent może przyjąć szczepionkę, gość Popołudniowej rozmowy odpowiada: Nie każda, my te kwalifikacje nabywamy w toku kształcenia. (...) Rozszerza się grupę osób, które wykonują szczepienia po kursach e-learningowych. Jestem gotowa stanąć dziś na czele strajku pielęgniarek. Sytuacja jest katastrofalna - mówi Krystyna Ptok. Dam przykład z dziś: jesteśmy na OIOM-ie covidowym, my tylko dwie, w kombinezonach, mamy wymieniać się co trzy godziny, jak to zrobić? - dodaje gość Marcina Zaborskiego. Pielęgniarki już w tej chwili padają na nosy. Sytuacja przenoszenia z miejsca na miejsce, pracy na trzech etatach - minister zdrowia powinien bić głęboki pokłon - dodaje Krystyna Ptok.
Przewodnicząca związku pielęgniarek i położnych powiedziała też, że propozycje wynagrodzeń, które przedstawia ministerstwo nie mają szans zatrzymać pielęgniarek w polskich placówkach ochrony zdrowia. Jeśli resort zdrowia mówi o zatrzymaniu najliczniejszej grupy pielęgniarek, która w tym momencie jest w systemie ochrony zdrowia nawet w momencie uzyskania wieku emerytalnego, to nie może wynagradzać pielęgniarki na poziomie 3700 zł pensji zasadniczej. Taką kwotę dostaje na wejście pielęgniarka, która wchodzi do systemu - powiedziała Ptok.
Źródło: rmf24.pl
W tamtym roku pisałem: „Tymczasowe szpitale...Morawieckiego” Wow!? Zarażeni sami przyjadą, położą się do łóżka, zrobią sobie badania, podłączą do respiratora, a w międzyczasie będą się opiekować przemęczonym personelem medycznym!? Zjadłem coś, że takie brednie wypisuję!?
Z archiwum: Kopacz wprowadziła eutanazję bez żadnych komplikacji, chcesz zaraz ją masz, a czasami nawet jak nie chcesz. Radziwiłłowi zawdzięczamy prawo dziedziczenia miejsca w kolejce, ja już się zapisałem gdzie tylko była taka możliwość, by moje wnuki w długich kolejach nie czekały. Szumowski zlikwidował prywatne pogotowia, teraz to chory musi do pogotowia przyjechać, a w szpitalach chorzy będą leczyli przemęczonych lekarzy. Łot i oto cała polska reforma służby zdrowia.

18 03 2021 Lubicie hot dogi z Orlenu? Warto się dowiedzieć o nich czegoś więcej.
Jednym z czterech dostawców parówek dla koncernu Orlen jest niewielka firma Wędzonka z Myślenic, skąd pochodzi Obajtek. Pełnomocnikiem zarządu tej firmy jest Joanna Górka-Firek, członek rady nadzorczej spółki Orlen-Paliwa. Jest ona jednocześnie zatrudniona w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jako radca prawny. W czasach, gdy Agencji szefował Obajtek, jeden z jej oddziałów został przeniesiony z Dobczyc do Myślenic i – zapewne – przypadkowo – na siedzibę wynajął świeżo wzniesiony biurowiec, własność męża pani Górki-Firek. Działka, na której powstał biurowiec, przypadkiem sąsiaduje z siedzibą firmową, restauracją oraz sklepem firmowym Wędzonki.
Pozostali dostawcy to duże przedsiębiorstwa z kapitałem zakładowym powyżej miliona: Animex, Zakłady Mięsne Silesia i Zakłady Mięsne Stanisławów. Rodzinna firma z Myślenic to przy nich ubogi krewny. Wędzonka nie chwali się na swojej stronie internetowej tym kontrahentem, jedynie wymienia, że są wśród nich jednostki wojskowe, DPS-y i sieci handlowe. Rzeczniczka Orlenu, Joanna Zakrzewska, zapewniła, że dostawcy „zostali wybrani w szerokim postępowaniu przetargowym, w którym decydowały przede wszystkim jakość produktu i cena”. Odmówiła jednak podania daty przetargu.
Przypomnijmy, że w uzasadnieniu przenosin oddziału ARiMR , ówczesny szef Agencji, czyli Daniel Obajtek, podkreślał, że „biuro ma być blisko rolników …siedziby ARiMR powinny być w centrach powiatów, a nie na peryferiach”. Jak podkreśla krakowski ARiMR, umowa wynajmu była podpisana 20.11.2015 r., czyli siedem dni przed objęciem przez Obajtka funkcji prezesa. Na pytania o konflikt interesów Joanny Górki-Firek, która oprócz pracy w ARiMR, prokury w Wędzonce, jest jednocześnie członkiem rady nadzorczej Orlenu – nikt nie odpowiedział.
Najciekawiej skomentowali tę sytuację posłowie opozycji.  Michał Szczerba powiedział: „strach pomyśleć, co by się stało, gdyby na jego biznesowej drodze pojawili się ludzie Putina… (Orlen – przyp. red) to nie jest spółka jak każda inna. To strategiczny podmiot, od której zależy bezpieczeństwo państwa”. Komentarz Dariusza Jończyka jest również bardzo mocny: „jak domek z kart rozpada się mit wielkiego menadżera. Widzimy prawdziwy obraz nowych patoelit Kaczyńskiego. Kiedyś za takie numery szło się do więzienia, ale dziś to standard w PiS”.
Źródło: tvn24.pl
– Zniknięcie tych parówek spowodowało niemały zamęt. To fakt...
– ... Był to jednak zamęt grubymi nićmi szyty i wiemy, lep jakiej propagandy kryje się za tymi nićmi...
– ... Dlatego też, te zniknięte parówki zewrą jeszcze bardziej nasze szeregi...
– To wszystko każe nam powiedzieć mocno i stanowczo...
– ... parówkowym skrytożercom mówimy NIE!
– Brygada młodzieżowa zobowiązuje się zaciągnąć wartę młodzieżową przy nowo zakupionych parówkach, dla uczczenia rocznicy powstania naszego przedsiębiorstwa.

Źródło: film Miś
Opis: zebranie w sprawie zniknięcia parówek – rekwizytów do filmu Ostatnia paróweczka hrabiego Barry Kenta

Z forum: Daniel Obajtek wyciska wszystko dookoła siebie jak cytrynę. To ta "aura", o której mówił wicepremier Kaczyński.
"Przywrócił wiarę w patriotyzm gospodarczy"...
Można się śmiać że chodzi o parówki, ale to jest jeden z najlepiej opisanych wątków sprawy Obajtka. I też pokazujący jak długie i mozolne było budowanie siatki „samych swoich”. Za jedno Obajtka można podziwiać - jak on na to wszystko znajduje czas? ;)
"jak on na to wszystko znajduje czas? ;) " - Prezes wyjaśniał już. To taki dar od Boga.
Piękny przykład na realizację pisowskiego programu: Rodzina na Swoim.

18 03 2021 Kiedy podawać amantadynę?
Pod wpisem NAWIEDZONA KRUCJATA https://niepoprawni.pl/blog/humpty-dumpty/nawiedzona-krucjata
pojawił się komentarz Jana Gremzy https://niepoprawni.pl/comment/1665329#comment-1665329 z wnioskiem:
Tak więc zanim zaczniemy się śmiać z tego leku, ale również zanim zaczniemy go stosować warto poczekać na wyniki Agencji Badań Medycznych.
Umieściłam tam komentarz, ale ponieważ ostatnio komentarze masowo znikają w jakiś niewytłumaczalny sposób, postanowiłam wtrącić swoje 3 grosze do całej afery z tzw. covidem-19. Oto ten komentarz: 
Problem polega na tym, że nie ma czasu na czekanie. Jeśli występuje nagła infekcja grypowa i nie wiadomo czym się skończy: lekkim przeziębieniem, czy ciężkim zapaleniem płuc, albo ogólnym osłabieniem, niewydolnością płuc i śmiercią w ciągu 2-3 tygodni, to nie ma na co czekać, tylko trzeba NATYCHMIAST PODAĆ AMANTADYNĘ, jako środek bezpośrednio ratujący życie i zdrowie. Wszystkie opisane działania uboczne są niczym wobec skutków głównych zakażenia jakąkolwiek mutacją koronawirusa! 
Moja dobra znajoma zażyczyła sobie od lekarza rodzinnego amantadynę, kiedy była w stanie pójść do lekarza do przychodni. Ten zrugał ją, że on takich "niesprawdzonych" leków nie stosował, ani nie zna lekarza, który by stosował, więc jej nie przepisze. Przepisał jej jakiś antybiotyk (jaki nie wiem, więc nie wiem jakie ma skutki uboczne, ale każdy antybiotyk ma działania uboczne dużo groźniejsze niż amantadyna, wystarczy poczytać). Po 2 dniach zażywania tego "sprawdzonego" antybiotyku znajoma w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, nieprzytomna została przewieziona przez karetkę reanimacyjną do jednego ze szpitali warszawskich. Stwierdzono, że ma covid-19 i po kilku dniach wywieziono ją do szpitala pod Radomiem.  Ma ponoć znaczną niewydolność płuc. Nie ma z nią kontaktu.
Ostatnie przypadki znajomych, którzy trafili do szpitala należą do kategorii horrorów. Nie wyszli, chociaż trafili tam w dużo lepszym stanie niż opisana wyżej znajoma. Mam daleko idące podejrzenia, że szpitale dostają jakieś ekstra pieniądze za przypadki śmiertelne, zamiast przypadki wyleczone, szczególnie, kiedy pacjent jest młodym emerytem i zostanie wykończony przed 13 emeryturą ....
Można patrzeć na pojedyncze przypadki, można zajmować się szczepionkami, można oglądać bezmyślnie telewizje i widzieć co pół godziny strzykawkę i ramię kolejnego naiwnego, który ma nadzieję, że nie zachoruje na covid, a jak zachoruje, to przeżyje. Ale te pojedyncze przypadki układają się w coś potwornego. W ludobójstwo! Nie można tego inaczej nazwać, skoro lekarze nie stosują amantadyny, a rząd ZAKAZUJE STOSOWANIA TEGO LEKU  w przypadkach chorych, u których wystąpiły pierwsze objawy ZAMIAST  NAKAZAĆ! Czy rząd robi to na polecenie WHO, prezesa Kaczyńskiego, czy jakiś innych Gatesów?
Źródło: niepoprawni.pl
„Czy amantadyna pomaga w leczeniu COVID-19?” – to pytanie w ostatnim czasie zadają sobie wszyscy, którzy interesują się nowymi sposobami leczenia koronawirusa. Na temat terapii amantadyną w kontekście leczenia COVID-19 jako pierwszy wypowiedział się Włodzimierz Bodnar, pediatra i specjalista chorób płuc z Przemyśla. Według niego amantadyna jest skuteczna i może pomóc w zmniejszeniu objawów towarzyszących wirusowi SARS-CoV-2, za przykład podając ponad 100 przypadków wyleczonych pacjentów, którzy przyjmowali lek Viregyt K. Jego zdaniem pozytywne efekty stosowania amantadyny zauważalne są już po upływie 24 godzin od przyjęcia pierwszej dawki leku, a stabilizacja ciężkiego stanu COVID-19 widoczna jest w ciągu 48 godzin.
Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że amantadyna wciąż nie jest dopuszczona do leczenia COVID-19 i nie jest środkiem rekomendowanym przez Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Obecnie trwają badania kliniczne, które mają nam odpowiedzieć na pytanie, czy amantadyna jest skuteczna i czy może być stosowana w leczeniu pacjentów z COVID-19. Zgodę na badania otrzymał prof. Konrad Rejdak, neurolog i szef Kliniki Neurologii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie. Za zgodą Komisji Bioetycznej analizuje on działanie amantadyny u pacjentów ze schorzeniami neurologicznymi, u których pojawiły się objawy charakterystyczne dla COVID-19. Pozostaje nam zatem czekać na publikację wyników skuteczności amantadyny w terapii dla zakażonych wirusem SARS-CoV-2.
Pamiętajmy, że nie wszyscy mogą przyjmować lek, w którego składzie znajduje się amantadyna. Substancja ta nie jest wskazana w przypadku kobiet w ciąży oraz karmiących piersią, a także u dzieci poniżej 5-tego roku życia. Wśród innych przeciwwskazań znajdują się także choroby wątroby, nerek i serca, padaczka, ciężka psychoza oraz nadwrażliwość na amantadynę (lub inny składnik leku).
Podobnie jak każda inna substancja czynna, amantadyna może wywoływać różne działania niepożądane. Wśród najczęściej występujących u pacjentów zalicza się: zawroty głowy, bezsenność, drgawki, obrzęki, halucynacje oraz problemy z koncentracją. W przypadku wystąpienia niepokojących objawów należy natychmiast przerwać terapię amantadyną.
Źródło cefarm24.pl
17 03 2021 Dr Grzesiowski: To nie jest aktywne zwalczanie wirusa.
Dr Paweł Grzesiowski zrecenzował w bardzo bezpośrednich słowach decyzje ministra zdrowia o wprowadzeniu na terenie całego kraju lockdownu. „Ubolewam nad tym, że dzisiejszy komunikat ministra zdrowia nie zawiera żadnych nowych rozwiązań, czyli tak do końca niczego z tej pierwszej fali się nie nauczyliśmy. Nie ma żadnych nowych rozwiązań, które by mogły nam pomóc przejść ten trudny czas”– czytamy na gazeta.pl. Grzesiowski na antenie TVN24 mówił dalej: „Poza lockdownem nie zaproponowano niczego nowego, a to jest rozwiązanie, które, jak wiemy, jest tylko biernym oczekiwaniem na rozwój wypadków. To nie jest aktywne zwalczanie wirusa”. Zdaniem lekarza jedynym sposobem przerywania transmisji zakażeń jest zwalczanie ognisk epidemii i rozszerzanie dochodzeń epidemicznych. Ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19 stwierdził, że najgorszy dla niego jest „brak jakichkolwiek nowych rozwiązań w ochronie zdrowia”. Jego zdaniem zaczyna się czas tak dużego zagrożenia covidowego jakiego doświadczyliśmy jesienią. Przypomniał, że w tamtym czasie: „w ciągu trzech miesięcy zmarło nadmiarowo 75 tys”.
„Jeżeli spodziewamy się podobnej fali w tej chwili, a nawet wyższej, to z przerażeniem myślę o tym, co stanie się z pacjentami w szpitalach. (…) Musimy wzmocnić ochronę zdrowia, żeby była w stanie przyjąć ogromną liczbę pacjentów. Już dziś w wielu szpitalach brakuje tlenu i jest dramatyczna sytuacja jeśli chodzi o personel, a wojewodowie nieświadomi tych problemów kompletnie nie wspomagają tych szpitali”.
Źródło: gazeta.pl
Od czasów Kopacz nie ma czegoś takiego jak system polskiej opieki zdrowotnej!? Dzisiaj jak tylko zachorujesz od razu z rozdzielnika jest to COVID, bo NFZ za takie przypadki najlepiej refunduje koszty leczenia !? Chorzy umierają ale przeważnie w szpitalach, bo są pozostawieni sami sobie, chory chorego leczy, bywa że i lekarza.
Od początku pandemii koronawirusa w Polsce odsetek nadmiarowych zgonów w naszym kraju wyniósł 23,5 proc. To najwyższy wskaźnik w Unii Europejskiej. Najgorzej było w listopadzie, kiedy odsetek wynosił 96,9 proc.
Morawieckiego interesują wyłącznie najwyższe lokaty szczególnie w tych ponurych statystykach!?
Dziś jak zachorujesz, i nie masz pieniędzy, to już po tobie!? Pozamykano przychodnie, szpitale, wprowadzono dziwadła teleporady, to i pierwsze miejsce było pewne w tym niechlubnym wyścigu!? Pewnie Resort Zdrowia za to wybitne osiągnięcie przyzna sobie sowite premie!?
Z forum: To najprostsze rozwiązanie,pozamykać ludzi w domach. Niedługo minie rok a oni nadal nie mają pomysłu co z tym zrobić. Potrzeba więcej szczepionek i efektywnych szybkich szczepień. W przeciwnym razie psychiatrzy będą mieli co robić.

17 03 2021 Co to za problem ukończyć kursy w fundacji, której się jest współwłaścicielem…
Dzień bez Obajtka dniem straconym…Okazuje się, że pan Obajtek kręci nie tylko nieczyste interesy, łączy pracę samorządowca i przedsiębiorcy, ma jakieś nieprawidłowości przy finansowaniu nieruchomości. Kolejne sensacje dotyczą jego edukacji. Trochę było mu pod górkę, ale ostatecznie zdobył maturę, a w wieku 38 lat wrócił do szkoły i zdobył wyższe wykształcenie w Prywatnej Wyższej Szkole Ochrony Środowiska w Radomiu, na kierunku ochrony środowiska (specjalności: bezpieczeństwo i higiena w środowisku pracy oraz zarządzanie środowiskowe w sytuacjach kryzysowych).
Na tym nie poprzestał i kontynuował naukę w ramach programu Executive MBA (Master of Business Administration). To typ kursu przeznaczonego dla wyższej kadry menadżerskiej w Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menadżerów. Można byłoby pogratulować panu Obajtkowi pędu do wiedzy, ale tutaj pojawia się malutkie i zastanawiające „ale”. Jak zwraca uwagę Onet, GFKM to ani fundacja, ani uczelnia, tylko prywatna firma, świadcząca usługi szkoleniowe I studia MBA, a jej szefem jest… dr Tomasz Harackiewicz, pełniący jednocześnie funkcję „wiceszefa rady nadzorczej spółki z grupy Orlen. Chodzi o firmę Centrum Edukacji, która kiedyś nazywała się Centrum Edukacji Przemysłu Naftowego„. „Centrum Edukacji sp. z o. o. powstała w Płocku w 1999 r. z 30,56 proc. udziałem GFKM. Drugim udziałowcem była Petrochemia Płock (później PKN Orlen). Po wniesieniu raportem przez PKN Orlen udziałów w Centrum Edukacji do PPPT głównym udziałowcem Centrum Edukacji jest właśnie PPPT” (Płocki Park Przemysłowo-Technologiczny S.A, – polskie przedsiębiorstwo z siedzibą w Płocku przy ulicy Łukasiewicza, należące do Grupy kapitałowej PKN Orlen).
Harackiewicz potwierdził w korespondencji z Onetem, że Obajtek zaczął studia MBA w 2017 roku, gdy kierował już państwową spółką, Energą. Nie wiadomo jednak, jak długo trwała ta jego nauka i kiedy otrzymał dyplom. Andrzej Stankiewicz z Onetu podkreśla, że wiadomo, iż „standardowo studia MBA w gdańskiej firmie trwają dwa lata. A jeśli tak, to Obajtek skończył je już jako prezes Orlenu, bo na czele naftowej spółki stanął na początku 2018 r. W ten sposób Obajtek skończył studia podyplomowe w firmie, która jest jego biznesowym partnerem”. Czyli wychodzi na to, że Obajtek postudiował u siebie i jako szef Orlenu zdobył dyplom firmy, współpracującej z tymże Orlenem. Pomogło więc kolesiostwo w zdobyciu kolejnych papierków czy też faktycznie pan Obajtek taki zdolny?
Źródło: radiozet.pl
Z forum: Daniel Obajtek skończył studia w Orlenie Najlepszy numer, skończyć po 20 latach studia-prywatne tzw krzaki, a na koniec podyplomowe we własnej firmie
Wszystkie etapy edukacji orła z Pcimia to jedno wielkie dziadostwo. Z technikum rolniczego – wywalony. Matura wieczorowa. Później jakaś powiatowa uczelnia ekobyznesu – czy i jak dostał tam magisterium – kto to wie? No Miszcz zarządzania po kursach związanych z firmą którą rządził z partyjnego nadania. Zaraz zostanie belwederskim profesorem!
Geniusz, panie dzieju! Jeszcze trochę czasu minie i zostanie profesorem na jednej „ze swoich” pseudo szkół wyższych.
„Prezydent” mianuje „profesora”. Przedtem doktorat i habilitacja u Muchomorka. Proste? Jaki problem?

17 03 2021 Smród przejdzie, sprawa przyschnie – PiS nie zamierza bronić Obajtka.
PiS przerzuca ciężar obrony szefa Orlenu na niego samego. Trochę ich to zaskoczyło, ale są przekonani, że – o ile nic nowego nie wyskoczy – do wyborów przyschnie. Skąd ta rezerwa? Bo Kaczyński jeszcze nie wypowiedział się w tej sprawie. A w PiS najważniejsze, to być lubianym przez Kaczyńskiego. Joachim Brudziński, pytany o sprawę Obajtka odpowiedział wg przekazu dnia: „ma swoje służby prasowe”. Na pochwały na jego temat nikt sobie dzisiaj w PiS nie pozwala, bo wielu jeszcze pamięta wycofywanie się z poparcia dla Banasia. Niektórzy mówią wprost, że wydaje się być łasy na pieniądze, albo wygląda na cwaniaka. Niektórzy mówią: „facet zarabia wielkie pieniądze, bo jest prezesem gigantycznej spółki, która ma bardzo dobre wyniki. Jego konkubina też dostaje niezłe pieniądze z rad nadzorczych państwowych spółek… I w takiej sytuacji łasić się na to, aby kupić (mieszkanie – przyp. red) za niecałe 7 tys. zł, a nie za ponad 12 tys. zł za metr?”. Posłowie PiS wyśmiewają też linię obrony Obajtka, który rozgłasza, że atak na niego jest „pisany cyrylicą”. „Argument, że rosyjskie służby specjalne chcą wysadzić w powietrze Obajtka, to są bajki. Jest odwrotnie. Rosjanie mogą się wręcz cieszyć z fuzji, którą chce przeprowadzić”. Dlaczego? Wg warunków narzuconych przez UE fuzja dwóch państwowych koncernów paliwowych jest możliwa tylko pod warunkiem sprzedaży przez Orlen 80 % stacji benzynowych i oddaniu konkurencji 30 % udziałów w rafinerii Lotos. Jest całkiem możliwe, że stacje albo udziały kupi węgierski MOL i odsprzeda potem Rosjanom.
W Zjednoczonej Prawicy jest różnica zdań co do opłacalności fuzji, do której z takim uporem dąży rząd. Otwarcie krytykują Obajtka ludzie Jarosława Gowina oraz niezależny senator Jan Maria Jackowski. Ludzi, w PiSie, którzy się z nimi milcząco zgadzają, jest więcej. Według rozmówcy z partii rządzącej takich Obajtków jest znacznie więcej. Ale na razie wyborcy pozwalają im kraść, bo „się dzielą”. Mogą też bronić go, działając na zasadzie „biją naszych”. W końcu mogą jednak stracić cierpliwość – kończy. Może wreszcie suweren zrozumie, że dzielą się groszami, aby zagarniać miliony?
Źródło: gazeta.pl
Z forum: Politycy obozu rządzącego są zaskoczeni skalą zarzutów wobec prezesa PKN Orlen, ale też przekonani, że jeśli nic więcej się "nie wykrzaczy" z jego majątkiem, to ocaleje, a do wyborów temat zniknie.
.."Pancerny Marian "" przetrwał... Teraz Don Orleone.. przyschnie... I wy ponoć nie jesteście mafią .. zafajdana bando.
Ja powtórzę – Turet Bezmajtek jest nie do obrony i najprawdopodobniej w ciągu miesiąca albo dwóch wywalą go w kosmos. A Banaś… to jednak nie ten kaliber. Po pierwsze POSTAWIŁ SIĘ pisiorom wiedząc, że konstytucyjnie ma zagwarantowaną 6-letnią kadencję, więc mogą mu nafiukać. Po drugie – zaczął gnębić państwowe spółki i różne agendy rządowe, więc jakiś rodzaj parasola ochronnego roztacza nad nim opozycja, dla której stał się dość wygodnym narzędziem do walenia w PiS. Po trzecie, Banaś jednak ma swoje zasługi z czasów podziemia antykomunistycznego. A Turet Bezmajtek? To zwykły gnojek, pętak z Pcimia. Dla niego mocny kop w dupę i już łachudry nie ma, przestaje istnieć. Skoro Broszkę Becię mogli wywalić w ciągu jednego dnia, to będą się nad Turetem zastanawiać? 
16 03 2021 Praca dla swoich. Kim jest ochrona Obajtka?
Co najmniej siedmioro byłych funkcjonariuszy CBA zostało zatrudnionych na ważnych stanowiskach w Orlenie. Ludzie z CBA pracują także w Lotosie i Enerdze. Dlaczego szef Orlenu tak lubi zatrudniać byłych pracowników CBA? Dlatego, że oni mają kontakty , dostęp do baz danych i akt sprawy, a także kontakt z Kaczyńskim. To daje Obajtkowi poczucie bezkarności – powiedział Paweł Wojtunik, szef CBA w latach 2009-15, zmuszony do odejścia po dojściu PiS do władzy. Wojtunik dzisiaj oficjalnie pyta, dlaczego CBA nie wszczęło ponownej kontroli oświadczeń majątkowych prezesa Orlenu. Jedną z dawnych funkcjonariuszek krakowskiej delegatury CBA była Sylwia Kobyłkiewicz, dzisiaj prezes firmy Orlen Upstream, która nadzorowała prace kontrolne nad oświadczeniem majątkowym Obajtka jako wójta Pcimia. Oficjalnie zarabiał wtedy ok. 180 tys. zł brutto rocznie, a jednocześnie stał się właścicielem lub współwłaścicielem wielu nieruchomości i spłacił kilkaset tysięcy zł kredytu.  W maju 2013 r. postepowanie w tej sprawie umorzono. Kobyłkiewicz odeszła z CBA przed zakończeniem kontroli. Obecnie zasiada także w radzie nadzorczej Grupy Energa, przejętej niedawno przez Orlen.
Oprócz niej udało się zidentyfikować jeszcze sześciu byłych pracowników CBA. Wśród nich są: Stefan Rudecki, niegdyś jeden z dyrektorów CBA, obecnie doradca Obajtka; Zbigniew Lasek, który jest szefem pionu bezpieczeństwa Orlenu, Barbara Feć z Warszawy, Łukasz Lipiec, który obecnie kieruje radą nadzorczą spółki Orlen Ochrona, Adrianna Sikorska – wiceprezes zarządu grupy Energa, Wiesław Jasiński, wiceprezes Energa Operator oraz kolejny wiceprezes tej instytucji, Artur Czarnecki, wcześniej w radzie nadzorczej Orlenu Ochrona.
Osobną sprawą jest paliwowa spółka Lotos, która jest teraz celem Orlenu. Dyrektorem bezpieczeństwa w Lotosie jest Roman Marzec, były szef delegatury CBA w Gdańsku. „To na pewno nie wszyscy. W pionach bezpieczeństwa każdy z szefów zatrudnia swoich znajomych… i dawnych podwładnych” – mówi anonimowy rozmówca Wyborczej. Spośród wyżej wymienionych osób najważniejsi to Zbigniew Lasek i były milicjant, Wiesław Jasiński, blisko związany z założycielem CBA, Mariuszem Kamińskim. Jego nazwisko wypłynęło po raz pierwszy w tzw. aferze gruntowej, której celem miało być uwikłanie Leppera. Jasiński także odpowiadał za działania operacyjne wobec Ryszarda Krauzego. Na krótko został nawet wiceministrem finansów, ale musiał odejść w 2017 r. po ujawnieniu mafii VATowskiej w resorcie. Lasek, niegdyś jeden z założycieli Grom Group, która od lat zajmuje się ochroną Kaczyńskiego, w 2015 r. dostał posadę w Orlenie. W poniedziałek Wyborcza skierowała do CBA pytania o charakter pracy jej byłych funkcjonariuszy w Orlenie i Lotosie, ale do dnia publikacji odpowiedzi nie otrzymała.
Źródło: Wyborcza.pl
Z forum: Co za mafia! I dziwić się, że są pewni swojej bezkarności. Już całe państwo w ich rękach, zostały jedynie nadal wolne media i częściowo wolne sądy. Ale na jak długo...?
Przy tym, co obecnie mamy, słowa Bonaparstka - nepotyzm, kolesiostwo rozlały się po Polsce w rozmiarach dotąd nieznanych - brzmią, jak kiepski żart. Polską rządzi MAFIA.
Wielki krzyk podniósł się kiedy „wykryto”, że członkowie rządu Pana D. Tuska konsumowali ośmiorniczki. Teraz potężna ośmiornica mafijna niszczy Polskę i nikogo to nie dziwi.

16 03 2021 Jarosław Gowin: „Albo odbudujemy minimum zaufania, albo prawica zostanie odsunięta od władzy”.
 Są sprawy, które dzielą nas w sposób trwały. Solidarna Polska jest zdeterminowana, by odrzucić Europejski Fundusz Odbudowy, a Porozumienie na pewno nie poprze podatku medialnego – powiedział wicepremier i prezes Porozumienia, Jarosław Gowin, w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. W taki sposób odniósł się do pytania o kondycję Zjednoczonej Prawicy. Gowin przyznał, że „dużo rozbieżności” pojawiło się w Zjednoczonej Prawicy od marca, czyli od czasu zawarcia nowej umowy koalicyjnej.Mniejsi koalicjanci są często zaskakiwani nieuzgodnionymi inicjatywami – jak piątka dla zwierząt czy podatek od reklam. Na to nakłada się fundamentalny spór między PiS i Porozumieniem a Solidarną Polską o politykę energetyczno-klimatyczną – powiedział. Podkreślił jednak, że koalicja zobowiązała się rządzić całą kadencję i „w interesie Polski wciąż leży dotrzymanie tego zobowiązania”. Wspomniał też inne różnice między PiS a mniejszymi koalicjantami, m.in. w podejściu do władzy samorządowej. PiS chciałby większej centralizacji, zaś koalicjanci widzą korzyści we wsparciu samorządów. – Sprawa jest jasna: albo odbudujemy niezbędne do wspólnego rządzenia minimum zaufania, albo prawica zostanie odsunięta od władzy na wiele długich lat – stwierdził. Spekulacje, że potajemnie spotkał się z Donaldem Tuskiem, ocenił jako absurdalne. – Ostatni raz widziałem się z Donaldem Tuskiem w roku 2013 – powiedział.
Wicepremier skomentował również decyzję sądu, który odrzucił wniosek Adama Bielana. Przypomnijmy: polityk ten twierdzi, że to on jest szefem partii i chciał, by zostało to oficjalnie potwierdzone. – Konsekwentnie nie wypowiadałem się i nie wypowiadam na temat tego groteskowego puczu. Po pierwsze: jako wicepremier i minister odpowiedzialny za gospodarkę i pracę mam naprawdę ważniejsze sprawy na głowie. Po drugie: komentarz może być tylko jeden. Ci ludzie w szczycie pandemii, gdy powinniśmy koncentrować się na ratowaniu życia, zdrowia i miejsc pracy Polaków – zabawili się w huśtanie rządowym okrętem. To niemoralne. Kropka  – powiedział Gowin.
Nie chciał jednak bezpośrednio odpowiedzieć na pytanie, czy jego zdaniem PiS wspierał Bielana i innych zbuntowanych posłów. Przyznał natomiast, że od miesięcy nie ma wstępu do mediów publicznych. – Trudno nie zauważyć silnego wsparcia, jakie ta grupka przegranych polityków otrzymała ze strony mediów publicznych. A najlepszym dowodem na poważną chorobę, która trapi te media – jest fakt, że jako minister odpowiedzialny za gospodarkę, czyli ratowanie tysięcy miejsc pracy, mam od miesięcy zamknięte drzwi zarówno do publicznego radia, jak i telewizji – stwierdził.
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: Nie no nie wytrzymam, Gowin czy sądzisz, że społeczeństwo jest tak głupie , że powierzą wam władzę, kradniecie na potęgę, okradacie nas każdego dnia. żyjecie na nasz koszt, demolujecie wszystkie struktury państwa,poniżacie społeczeństwo rozwaliliście wszystko co się da i jeszcze liczysz na utrzymanie u władzy, facet zacznij myśleć i szukać roboty. 
15 03 2021 Radosław Sikorski o Antonim Macierewiczu: ostrzegałem przed tym kapusiem i partaczem.
Europoseł PO, nawiązując do katastrofy smoleńskiej, wyraził żal, że część osób uwierzyło Antoniemu Macierewiczowi. Dodał, że były szef MON grozi mu pozwem. Radosław Sikorski skomentował także strefę wolności LGBTIQ. Tłumaczy, że chodzi o to, żeby nie dyskryminować ludzi. Radosław Sikorski odniósł się do działań podkomisji Antoniego Macierewicza, który w ostatnim czasie po raz kolejny powiedział, że na pokładzie Tu-154M doszło do wybuchu. - Ostrzegałem przed tym kapusiem i partaczem, ale nie wszyscy wierzyli. Wielu dało się nabrać na te bzdury. Bardzo mi żal rodzin smoleńskich, które uwierzyły, że jest inna rzeczywistość niż wypadek lotniczy - powiedział były szef MSZ na antenie TVN24. Katastrofa smoleńska. Europoseł PO uważa, że PiS po takich działaniach ws. katastrofy powinien zostać ostatecznie skompromitowany. - Takich rzeczy się nie wybacza - podkreśla. Sikorski przypomniał, że raz wygrał prawomocnie z Macierewiczem, a ten teraz grozi mu pozwem słowa o tym, że "Lech Kaczyński przyczynił się do wypadku w Smoleńsku". Polityk dodał, że sam odradzał byłemu prezydentowi ten lot.
Źródło: wp.pl
Z archiwum: "Macierewicz uciekł ze Smoleńska z pełnymi gaciami"
"Gdyby w środę zginął w Katyniu Donald Tusk to jeszcze w środę byłbym w Katyniu. A Macierewicz jest tchórzem, bo był zaledwie 14 kilometrów od katastrofy, gdzie zginął jego ukochany Lech Kaczyński, a z pełnymi gaciami uciekał ze Smoleńska" - powiedział w Sejmie Janusz Palikot.
"I ty tchórzu chcesz coś wyjaśnić???" - napisał też na swoim blogu w Onet.pl Janusz Palikot, adresując te słowa do Antoniego Macierewicza.
"10 kwietnia tego roku Antoni Macierewicz był w delegacji, która na uroczystości katyńskie jechała pociągiem. Prezydent Kaczyński widać uznał, że nie jest on godzien tego, aby się znaleźć w wąskim składzie delegacji lecącej samolotem" - napisał Palikot.
"Można by oczekiwać, że osoba, która przedstawia siebie jako niezłomnego lustratora, antykomunistę, likwidatora WSI, bojownika o prawdę smoleńską, że tego typu osoba bez chwili zastanowienia ruszy na miejsce katastrofy, aby sprawdzić naocznie czy to prawda, czy rzeczywiście się to zdarzył. Więcej, taka reakcja jest poniekąd bez uzasadnienia – jedzie się na miejsce i już!!! " - pisze poseł. I dodaje:
"No tak – ale nie dla tchórza, jakim jest Macierewicz! Ten bez chwili zwłoki zapakował się do pociągu i blady ze strachu, bez oglądania katastrofy, z zamkniętymi oczami ruszył do domu" - kończy Palikot.
Źródło: wiadomosci.dziennik.pl
Macierewicz biesiadował kilka kilometrów od miejsca katastrofy, a teraz chce wyjaśnić jej przyczyny!? Biesiada była ważniejsza od pojechanie na miejsce katastrofy!? 
Fakt pozostaje faktem. Pod Smoleńskiem był zamach. Dowody na to Macierewiczowi przekazali alianci. Dokumenty potwierdzone podpisami Stalina i Roosevelta wręczył je Macierewiczowi sam Churchill, w Jałcie, zaraz po konferencji. Akta te zostały obecnie zbadane przez Napoleona oraz Pana Boga, z sali 13 szpitala w Tworkach. Obaj oni uznali je za jak najbardziej autentyczne. 
14 03 2021 Wojenki w Zjednoczonej Prawicy ciąg dalszy. Gowin znowu się stawia.
Najpierw, w 2019r. Porozumienie nie poparło likwidacji ograniczenia wysokości poboru składek na ZUS i projekt przepadł. Potem była walka o podatek reklamowy, a teraz dochodzi zdecydowane stanowisko Porozumienia w sprawie podwyższenia składki zdrowotnej. Już od dłuższego czasu nieoficjalnie wiadomo, że PiS planuje nowe podatki i składki. Jedną z przyczyn to brak pieniędzy na walkę z pandemią. Szczegóły tych zmian mamy poznać, jak już rząd zaprezentuje obywatelom „nowy ład”, swój program rozwoju Polski, którego efekty mają powalić nas na kolana.
I właśnie podwyższenie składki zdrowotnej jest jednym z głównych punktów tego programu. Dzisiaj przedsiębiorcy płacą zryczałtowaną składkę zdrowotną, w 2020 roku było to 381 zł miesięcznie. Gdy „nowy ład” wejdzie w życie, ma się to zmienić. Jedna z wersji zakłada, że wysokość składki będzie uzależniona od uzyskanego zarobku, a druga, że dla wszystkich wzrośnie ona o 0,25%. Jest jeszcze i trzeci wariant, w którym zmniejszy się część składki odliczanej od podatku, co również da większe wpływy do NFZ.
Jeden z polityków, związany z Porozumieniem, nie ukrywa, że „jeśli chodzi o podwyżki składek i podatków dla przedsiębiorców, nie będzie naszej zgody(…) Proszę pamiętać, że Jarosław Gowin wbrew swoim poglądom poparł obniżenie wieku emerytalnego w zamian za ułatwienia i przyjazny system podatkowy dla przedsiębiorców. Gdybyśmy więc teraz zgodzili się na większą składkę zdrowotną dla osób prowadzących własną działalność, stracilibyśmy wiarygodność w oczach opinii publicznej” i dodaje, że PiS nie może liczyć na zgodę Gowina, by podwyższyć składkę zdrowotną dla osób zarabiających ponad 8 tys. zł brutto. Plotka głosi, że prezes jest wściekły na Gowina. Tym bardziej, że nie wiadomo, jak Porozumienie zachowa się, gdy PiS będzie chciało przeforsować pełne oskładkowanie umów zleceń. Czy i tu postawi się okoniem? Czy to już ten moment, gdy jedność koalicji wisi na włosku?
Źródło: wyborcza.pl
- Tato, kto to jest właściwie ten cały prezes?
- To synku taki gość, który rozwiązuje wszystkie problemy w naszym kraju, choć bez niego właściwie tych problemów byśmy nie mieli.

Z archiwum: Dwóch Polaków postanowiło założyć biznes. Nazwijmy ich Jaś i Krzyś. Jaś założył firmę w UK a Krzyś założył firmę w PL.
Jaś UK
Jaś uzbierał 1000 funtów i kupił pędzle, artykuły malarskie, którymi przez cały miesiąc handlował, uzupełniając co jakiś czas braki. Na konie miesiąca miał już 2000 funtów. Przeliczył czy mu się to opłaca, zapłacił „ZUS” 11 funtów, podatku nie zapłacił bo można zarobić 11 tys funtów wolnych od podatku, więc pierwszy podatek zapłaci dopiero w 12 miesiącu działalności. Jaś uznał że na początek 989 funtów zarobku pozwoli mu kupić towar za 1989 funtów w kolejnym miesiącu.

Krzyś PL
Krzyś również wystartował z biznesem skromnie za 1000 zł i po miesiącu handlu pędzlami, artykułami malarskimi miał już 2000 zł. Policzył czy mu się to opłaca. Zapłacił ZUS 1200 zł. Brakło mu niestety 200 zł więc musiał dołożyć z tego co miał na start. Przychód 1000 zł miał jeszcze wolny od podatku ale w kwietniu będzie musiał już go zapłacić. Krzyś zamknął biznes spakował się i wyjechał. Morawiecki powiedział w TVP Polacy wracajcie z emigracji i inwestujcie w Polsce. Krzysia szlag trafił.

Z forum: Gowin chce Kaczyńskiemu zablokować nowe podatki i składki
Kaczyński dalej drąży w Porozumienie, bo Solidarna by mu nie pozwoliła. Dziś jeżeli Gowin chce coś znaczyć w PL polityce, musi wyjść z koalicji. Wchodząc z koalicji rozbija pis. Na zawsze. Niech sam wybierze, czy chce być w podręcznikach od wosu czy historii. 
13 03 2021 Daniel Obajtek właścicielem szeregu nieruchomości. Skąd wziął na nie pieniądze?
Po ujawnionych przez Wyborczą nagraniach, z których wynika, że podczas sprawowania urzędu wójta kierował z tylnego siedzenia spółką, posłowie KO zaczęli drążyć sprawę jego majątku. Zaczęło się od podkrakowskiej działki, która pierwotnie należała do obecnego szefa Orlenu, potem została podarowana jego bratu, a następnie wróciła do Obajtka, ale wraz z domem wartości 5 mln zł. Newsweek ujawnił kolejne jego posiadłości, z których część zakupił jako samorządowiec, zanim rozpoczął błyskotliwą karierę w państwowych instytucjach. Obajtkowie to rodzina zaradna i szczodra wobec siebie nawzajem. Np. Daniel Obajtek część z nabytych przez siebie nieruchomości o łącznej wartości 3 mln zł, przepisał na innych członków rodziny. Jakie są zatem te nieruchomości prezesa Orlenu? Jeszcze jako wójt Pcimia zakupił 2 mieszkania o wartości ok. 750 tys. zł, z których jedno przekazał żonie. W rodzinnej gminie ma „270-metrową rustykalną posiadłość”, której wartość szacował na ok. 150 tys. zł, chociaż podobne w tej okolicy można kupić za minimum 750 tysięcy. Kupiona na kredyt willa w gminie Choczewo na Pomorzu, która ma być inwestycją na wynajem i jej zdjęcia można oglądać w serwisach turystycznych.
Domki letniskowe niedaleko Choczewa, kupione wraz z bratem również na kredyt. W sumie na obie inwestycje Obajtek wziął kredyty za 550 tys. zł oraz 463 tys. zł. W 2013 r. kupił drewniany dom w Lanckoronie, i na jego miejscu postawił 230-metrowy budynek z lokalem usługowym. Oficjalnie właścicielką domu, jak i dwu działek w okolicy jest matka Obajtka.
W 2017 r., już jako prezes Orlenu nabył zabytkowy dworek, również w gminie Choczewo. Kosztował co najmniej 400 tys. zł. Dwór remontowany jest za pieniądze uzyskane z dotacji z Ministerstwa Kultury, fundacji KGHM oraz fundacji PKO BP, razem co najmniej 1,5 mln zł. Oficjalnie dworek był użytkowany przez fundację Kresy RP, a teraz przez fundację HANDICAP z Zakopanego. Czy pieniądze na zakup tych posiadłości pochodziły z pracy w firmie TT Plast? Jeśli nie, to skąd? Bo Obajtek jako wójt Pcimia zarabiał rocznie ok. 100 tys. zł. Na żadne z pytań o pochodzenie majątku prezes Orlenu nie odpowiedział.
Źródło: onet.pl
Z forum: Może i kradną na potęgę ale ośmiorniczek nie żarli więc wszystko ok dla suwerena.
Co ma się tłumaczyć, tu można trochę zmienić wypowiedź B. Szydło i powiedzieć „jemu te pieniądze się po prostu należały”. Opozycja nie powinna interesować się pieniędzmi Obajtka, bo PiS może zainteresować się waszymi pieniędzmi, i będą powtórki z Giertycha i zatrzymania przed kamerami telewizji. Wiadomo wszystkim że w PiS są same kryształy uczciwości, po Banasiu Kaczyńskim i Morawiecki do kolekcji kryształów dołączył Obajtek, a przepisanie majątku na żonę, matkę czy brata to norma, która w przypadku opozycji staje się przestępstwem.
Może po prostu nie jadał ośmiorniczek i nie kupował sobie drogich zegarków tylko oszczędzał, więc mu się nieco kasy zebrało? A może, po prostu, mu się te pieniądze należały, więc je sobie, zgodnie z prawem, wypłacił z państwowej kasy? W każdym razie, na pewno doszedł do tych pieniędzy uczciwie, bo jakże by inaczej? Przecież jest PiS-owcem a to do czegoś zobowiązuje. 
12 03 2021 W podkomisji smoleńskiej wojna o brzozę za 2,5 mln zł.
Członkowie podkomisji smoleńskiej zaczęli prowadzić za pośrednictwem mediów małą wewnętrzną wojnę. Jak ustaliła „Gazeta Wyborcza” chodzi o kwestię kosztownego eksperymentu z żywą brzozą. W „Gazecie Polskiej” Sakiewicza zaatakowano Glena Jorgensena, duńskiego eksperta który w latach 2016-2019 brał udział w pracach komisji, z której został później wyrzucony. Teraz ten krytykuje byłych kolegów. Jorgensen wśród wielu zarzutów pod adresem komisji wymienia często odrzucenie jego pomysłu o zakupie żywej brzozy do przeprowadzenia eksperymentu, jak zachowa się skrzydło samolotu po zderzeniu z tym drzewem. Pomysły tego typu po raz kolejny wyśmiał także w czwartek 11 marca dr Maciej Lasek, wiceprzewodniczący rządowej komisji, badający wypadek smoleński w latach 2010-2011. Koszt został tego eksperymentu został oszacowany na 2,5 ml. zł. Praca komisji każdego roku kosztuje podatników miliony złotych. W 2016 roku jej budżet wynosił 4 mln zł, później zwiększono go do 6 mln zł. Danych z 2019 roku nie ma, a w 2020 roku było to 2,7 mln zł. Dunski ekspert, Glenn Joergensen, domaga się rezygnacji Antoniego Maciarewicza. Zarzuca politykowi PiS między innymi totalny chaos. W pełni profesjonalnie byłoby kupić obwód smoleński z żywą brzozą, przetransportować to do USA i tam symulować katastrofę ........ smoleńską. Wpływ gleby i systemu korzeniowego na pancerność drzewa jest istotny. Ostatnia wypowiedź Jorgensena o „wszystkich poprzednich drzewach” sugeruje, że było ich więcej. Kłótnia na łamach, o koszt brzozy użytej do eksperymentu przeprowadzonego przez komisję trwa. Jaki koń jest każdy widzi. Może byłoby taniej, gdyby Antoni Macierewicz zakupił brzozowy las z tartakiem?????
Źródło: Wprost.pl
"Gazeta Wyborcza" poprosiła o komentarz do sporu o brzozę byłego wiceprzewodniczącego komisji wyjaśniającej przyczyny katastrofy smoleńskiej dr, Macieja Laska. - Lepiej by się sprawdził pomysł, by zamiast brzozy sprowadzić z Rosji prawdziwych międzynarodowych ekspertów. Wyszłoby taniej i nie narazilibyśmy Polski na śmieszność - stwierdził.
Lasek twierdzi też, że winę za ośmieszanie Polski ponosi prezes PiS Jarosław Kaczyński, za którego przyzwoleniem odbywa się działalność Macierewicza. - Nikt tak jak PiS i Macierewicz nie ośmieszyli tej tragedii. To sprawa Jarosława Kaczyńskiego: gdyby nie jego przyzwolenie, ta podkomisja już dawno zostałaby rozwiązana, sprawę wyjaśniłaby prokuratura i byłaby już w sądzie. Do dziś nie wiemy, kto karnie odpowiada za tę katastrofę - powiedział Maciej Lasek w rozmowie z "GW"
Ja Brzoza, ja Brzoza, Grab jak mnie słyszysz!? Fakt pozostaje faktem. Pod Smoleńskiem był zamach. Dowody na to Macierewiczowi przekazali alianci. Dokumenty potwierdzone podpisami Stalina i Roosevelta wręczył je Macierewiczowi sam Churchill, w Jałcie, zaraz po konferencji. Akta te zostały obecnie zbadane przez Napoleona oraz Pana Boga, z sali 13 szpitala w Tworkach. Obaj oni uznali je za jak najbardziej autentyczne.
Z forum: Po tylu latach pomyśleli o eksperymencie z brzozą? Za 2,5 mln zł? Czy oni wszyscy są normalni.? Komisja specjalistów już dawno ustaliła przyczyny wypadku, nawet dla laika jest to czytelne. A banda debili, za ogromną kasę, dalej się bawi! Nieprawdopodobne!!! 
11 03 2021 Rada ekspertów jest od tego, żeby była, a nie od tego, aby radziła.
Rząd powołał w listopadzie 2020 r., w 8 miesięcy od wybuchu pandemii, Radę Ekspertów, ale dotąd jej nie słucha. Mało tego, w kancelarii premiera o propozycjach rady mówi się: „to poglądy, nie decyzje”. Przykładem może być decyzja w sprawie chińskich szczepionek. Rada stanowczo odradzała premierowi zakup szczepionek, które nie mają atestu UE. Po co w takim razie Morawieckiemu rada, z którą się nie liczy? Dziennikarze przez wiele miesięcy pytali, kto doradza rządowi w sprawie takich a nie innych decyzji, związanych z pandemią – jak np. decyzji o zamknięciu lasów? Po wielu tygodniach przyszła odpowiedź, że ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski korzystał rzekomo z porad ekspertów z Państwowego Zakładu Higieny i krajowych konsultantów, których nazwisk wymienić nie można, bo to są „osoby prywatne”.
Dopiero po dymisji min. Szumowskiego premier powołał radę medyczną, której szefem został prof. Andrzej Horban. Do rady weszli także krytyczny wobec rządu prof. Robert Flisiak i kilkunastu innych specjalistów. Rada namawiała premiera do zróżnicowania czasu ferii zimowych, pozostawienia otwartych stoków narciarskich i galerii handlowych po Bożym Narodzeniu. Jak wiemy, rząd w tych sprawach rady nie posłuchał, a decyzji o lockdownie na Warmii i Mazurach nawet z Radą nie konsultował.  A oświadczenie Rady w sprawie szczepionki AstraZeneki ukazało się w parę godzin po decyzji rządu o szczepieniu nią nauczycieli. Podobnie Rada sugerowała noszenie osłon tylko w zamkniętych pomieszczeniach i tam, gdzie nie można utrzymać dystansu, tymczasem rząd ogłosił konieczność noszenia maseczek wszędzie. Kogo zatem rząd słucha, jeśli nie ekspertów? Oficjalnie decyzje omawiane są i podejmowane na naradach Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Odkąd jednak wszedł do zespołu wiceminister Kaczyński, jego praca stała się trudniejsza i mniej efektywna.
Jeden z pracowników kancelarii premiera wyznał, że rząd korzysta jedynie z raportów opracowywanych przez Centrum Informacyjne Rządu i Centrum Analiz Strategicznych. Robią oni badania socjologiczne, jak Polacy radzą sobie w czasach pandemii oraz jak radzą sobie z pandemią inne państwa. To np., na podstawie badań z CAS, kierowanego przez psychologa społecznego Norberta Maliszewskiego, zdecydowano o zamknięciu cmentarzy przed Wszystkimi Świętymi. Zamknięcia celowo dokonano w ostatniej chwili, żeby Polacy nie ruszyli tłumnie na groby wcześniej (co jednak zrobili w wieczór poprzedzający dzień zamknięcia). Czyli dla rządu nadal największym priorytetem nie jest nasze zdrowie, a wskazania socjologów i psychologów społecznych.
Źródło: Wyborcza.pl
Z forum: Dopiero w listopadzie, osiem miesięcy po wybuchu epidemii, premier Mateusz Morawiecki powołał radę medyczną. Ale w jego kancelarii o propozycjach rady mówią tak: - To poglądy, nie decyzje.
"gdyby przeanalizować dane z poszczególnych szpitali, to wyszłoby na jaw, że są szpitale, w których umierają niemal wszyscy pacjenci na respiratorze, podczas gdy w innych jedną trzecią udaje się jednak uratować"
Minister Megafon jest od ogłaszania, a rada od radzenia…sobie. W normalnych krajach epidemią zajmują się nie politycy, a fachowcy. Ale czego ja wymagam od pisurmanów.
Na pewnym etapie kariery nawet debil uważa, że zna się na wszystkim. Ten przypadek tylko potwierdza tę regułę.

11 03 2021 Mariusz Kamiński chce szkolić nowych policjantów. Tyle, że online.
Jesienią komendant główny, z uwagi na pandemię koronawirusa, zawiesił testy sprawnościowe, skrócił też szkolenie podstawowe. Teraz chce, by kursy dla nowych policjantów prowadzone były … online. – Czeka nas katastrofa – komentuje były antyterrorysta Jerzy Dziewulski.
Test sprawnościowy co roku musieli zdawać wszyscy funkcjonariusze policji. Obejmował m.in. rzut piłką lekarską, bieg wytrzymałościowy czy skłony tułowia w pozycji leżącej. Z kolei program kursu zawodowego przed covidową redukcją obejmował 1,1 tys. godzin lekcji i ćwiczeń, dziś liczy jedynie 485 godzin. Trwa krócej niż ten w straży miejskiej (492 godziny)! Czyli o połowę mniej czasu poświęcą na naukę praktyczną interwencji i zapewniania bezpieczeństwa i porządku, ustalania okoliczności zdarzeń i zabezpieczania ich miejsca oraz taktyki i techniki interwencji, czyli np. stosowania środków przymusu bezpośredniego, odpierania ataków czy bezpieczeństwa osobistego. Aż o prawie dwie trzecie (!) skrócono lekcje na strzelnicy.
Konsekwencje tych cięć już obserwujemy na ulicach. Jak wylicza za ekspertami „Gazeta Wyborcza”, są to m.in. pryskanie gazem w twarz kobietom z bliskiej odległości, brutalne zatrzymywanie uczestników pokojowych demonstracji, bicie manifestujących pałkami teleskopowymi, rzucanie granatami hukowymi w kierunku dziennikarzy, zatrzymanie fotoreporterki za to, że jej aparat błysnął fleszem w bliskiej odległości od policjanta. Z kolei skutki niedociągnięć w wyszkoleniu strzeleckim i w działaniu w sytuacji kryzysowej widzieliśmy na filmie z interwencji na stacji benzynowej w Rymaniu. Pandemią koronawirusa policja tłumaczy również zmiany w kursie oficerskim dla policjantów-absolwentów szkół wyższych prowadzonym w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie. Program został obcięty we wszystkich dziedzinach: zwalczanie przestępczości zorganizowanej, przestępczości gospodarczej, czy z zarządzania kryzysowego. Zniknęło natomiast trwające wcześniej 24 godziny doskonalenie strzeleckie. Tymczasem według projektu rozporządzenia, które niebawem trafi na biurko szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, egzamin oficerski będzie się składał wyłącznie z testu wiedzy, bez testu umiejętności. Kolejne proponowane przez resort zmiany dotyczą skróconych już w ubiegłym roku szkoleń zawodowych. Projekt zakłada, że część szkoleń, które muszą przejść nowi policjanci, mogłaby się odbyć online. „Takie rozwiązanie umożliwi prowadzenie szkoleń przy zastosowaniu nowoczesnych rozwiązań wykorzystywanych w systemie powszechnej edukacji” – czytamy w uzasadnieniu projektu. Chodzi o częściową rezygnację z delegowania policjantów do jednostki szkoleniowej, ich kwaterowania i wyżywienia. Zmiany mają objąć policjantów, którzy w tym roku przystąpią do służby. Chodzi o ok. 8,4 tys. nowych funkcjonariuszy.
Nowe pomysły budzą niepokój specjalisty, byłego szefa policyjnych antyterrorystów. – To kierunek, który prowadzi do katastrofy – twierdzi Jerzy Dziewulski. – Braki kadrowe w służbie idą w tysiące, więc kierownictwo chce ratować sytuację, wprowadzając rzekome szkolenia. Wszystko będzie zgodne z przepisami i planem, ale niezgodne z potrzebami. Dlaczego tak surowo ocenia planowane zmiany? – Przez internet może da się nauczyć teorii, ale online nikt nie nauczy policjanta, jak szybko wyciągnąć broń, obronić się przed uderzeniem czy obezwładnić bandytę. Rzeczywistość szybko to zweryfikuje, a ucierpią na tym nie zwierzchnicy i urzędnicy, ale policjanci.
Źródło:wyborcza.pl
Ustawiać barierki oraz używać siły w stosunku do kobiet to oni nie muszą się uczyć. Kamiński wie co robi. W ogłoszeniu o naborze powinna być wzmianka „damscy bokserzy mile widziani”. Będą mogli realizować swoje fantazje w majestacie „prawa”. A potem w składzie patrolu jeden powinien umieć pisać, drugi czytać a trzeci wysłowić się w języku wolskim.
Z forum: Ścigania przestępców będą się uczyć on line, to prosta droga do katastrofy !!! Czy ktoś w tym kraju myśli ??? Policjant, aby był skuteczny, musi być gruntownie, a nie pozornie, wyszkolony !!!
Mnie martwią również zdarzające się co jakiś czas zapytania KSP o postępowania dotyczące aktualnych kandydatów do służby. Czasem są to ludzie z wyrokami, co z tego, że zatartymi. To zawsze powinna być okoliczność dyskwalifikująca do takiej służby.

11 03 2021 Czy kroją się nam przyspieszone wybory? PiS chce końca wojny w koalicji.
Spotkanie liderów partii koalicyjnych miało uspokoić sytuację w obozie władzy. Ustalenia „na szczycie” utrzymano w ścisłej tajemnicy. Wiemy więc tylko, że żaden z koalicjantów nie chce przyspieszonych wyborów. Sprawa ewentualnego  przyspieszenia wyborów wyrosła wskutek sporu o kształt Funduszu Odbudowy i Krajowego Planu Odbudowy po pandemii COVID-19. Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki przekonują, że bez ratyfikacji Polska straci szanse rozwoju na kolejne dekady. Także opozycja zamierza poprzeć w Sejmie liderów PiS w tej sprawie. Jedynie Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry od miesięcy powtarza, że nie poprze ratyfikacji umowy z Unią Europejską w tej sprawie.
Jeszcze kilkanaście godzin przed spotkaniem liderów partii rządzących ziobryści grozili koalicjantom. – Spór na tle unijnych funduszy może skończyć się zerwaniem sojuszu z PiS – mówił we wtorek rano europoseł Patryk Jaki. Solidarna Polska traktuje Fundusz Odbudowy, zakładający uwspólnotowienie długu UE jako drogę do federalizacji Unii i utraty suwerenności przez Polskę. Są więc przeciwko. A politycy PiS nie kryją za to publicznie żalu do mniejszego koalicjanta, który jednak z pozostałymi partiami sojuszu (i rządu) zrywać nie chce.
W pisowskich kuluarach pojawia się pytanie, czy gdyby Solidarna Polska ostatecznie zagłosowała przeciwko ratyfikacji Funduszu Odbudowy, to Jarosław Kaczyński wyrzuciłby tę partię z obozu tzw. Zjednoczonej Prawicy? – To gdybologia – dystansuje się Jan Kanthak, rzecznik partii Zbigniewa Ziobry. – Nie wyobrażam sobie, żeby taka sytuacja mogła się wydarzyć. Pewne jest, że po stronie Solidarnej Polski będzie jedność. Co ciekawe, Solidarna Polska nie kryje w tym kontekście dystansu wobec premiera. – Mateusz Morawiecki ma wiele osiągnięć, sprawnie zarządza Radą Ministrów i jest wskazywany przez PiS jako premier. Choć z naszego punktu widzenia najlepszym scenariuszem byłoby sprawowanie funkcji premiera przez Jarosława Kaczyńskiego – wyjaśnia Kanthak.
Jak do sprawy przyspieszonych wyborów odnosi się drugi koalicjant PiS? – W tej chwili dla rządów Zjednoczonej Prawicy alternatywą są tylko przyspieszone wybory. W momencie kiedy walczymy z pandemią koronawirusa, kiedy walczymy o powrót polskiej gospodarki na drogę dynamicznego rozwoju, snucie planów o nowych wyborach jest szkodliwe przede wszystkim dla Polski – mówi rzecznika Porozumienia Jarosława Gowina, Jan Strzeżek. Takiemu scenariuszowi zaprzecza też europoseł PiS i Porozumienia Adam Bielan, który zwraca uwagę, że do uruchomienia przeprowadzenia procedury nowych wyborów potrzebny byłby jeden ze scenariuszy: dymisja rządu i niewyłonienie premiera, zgoda na rozwiązanie parlamentu przy 2/3 głosów i nieuchwalenie budżetu na 2021 rok. A to już jest niemożliwe.
Pałac Prezydencki jest zaniepokojony całą sytuacją i doniesieniami o możliwości zerwania koalicji i przyspieszonych wyborach. Nie zamierza jednak podejmować żadnych działań i wikłać się w spór. – Reakcja pana prezydenta nie jest potrzebna, jednak spór w Zjednoczonej Prawicy został dostrzeżony. Brak zgody Solidarnej Polski na ustalenia szczytu UE to oczywiście problem, bo to kwestia jedności całego obozu. Z całą pewnością premier Jarosław Kaczyński toczy odpowiednie rozmowy z ministrem Zbigniewem Ziobrą w tej sprawie – mówi rzecznik Andrzeja Dudy, minister Błażej Spychalski. Jak podkreśla, „fundusze i pieniądze, które powodują rozwój Polski, są nam po prostu potrzebne i tak do tej sprawy trzeba podchodzić”.
Jak ustaliło nieoficjalnie WP, PiS może złożyć wniosek o wotum zaufania do rządu Mateusza Morawieckiego. Mogłoby to stać się w kwietniu – przy okazji głosowania nad Funduszem Odbudowy i budowania poparcia dla Nowego Ładu, nowego planu gospodarczo-społecznego sygnowanego przez premiera.
Źródło: wp.pl
Unia nic nie daje, tylko bierze, a to co da, to jest zwrot zapłaconej składki podpartej kredytami, pożyczkami, nie koniecznie na tak korzystnych warunkach jak Unia je reklamuje!? Unia ma przede wszystkim bronić interesów najbogatszych jej członków!? Ten nowy ład, nawet podoba mi się, szczególnie to wolna kwota od podatku w wysokości 30 tys. złotych!? Ciekawe ile wtedy będzie kosztował chleb, mleko....Pamiętam czasy kiedy wszyscy byliśmy milionerami!? 
09 03 2021 Czy opozycja utworzy rząd techniczny? Chce uprzedzić Kaczyńskiego, jeśli ten szykuje wybory.
Na opozycji rośnie niepokój. Powód? Zelektryzowały ją ostatnie wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego oraz premiera Mateusza Morawieckiego na temat „nowego ładu”. Zdaniem rozmówców „Gazety Wyborczej” takie propozycje jak emerytury bez podatku czy 30 tys. zł kwoty wolnej od podatku – to nie jest plan działania rządu, który zamierza trwać do 2023 r. Ten zestaw wygląda raczej na bardzo atrakcyjne obietnice wyborcze – czytamy w portalu „Gazety Wyborczej”.
Stosowną ustawę, dzięki której późną jesienią wypłacona zostanie bezpośrednio 14. emerytura, podpisał właśnie Andrzej Duda. – Starsi ludzie dostaną pieniądze do ręki, a to przecież w dużej mierze elektorat PiS. Można zakładać, że spora część Polaków będzie już wtedy zaszczepiona, nastroje się poprawią, gospodarka zacznie się otwierać. I Kaczyński zaplanuje wybory, a opozycji będzie głupio nie głosować za samorozwiązaniem Sejmu. Liczy na to, że notowania zaczną znów rosnąć, gdy już Polska będzie wychodzić z pandemii. Jednym słowem, to prezes PiS przejmie inicjatywę, a my wyjdziemy na idiotów – mówi jeden z rozmówców z opozycji. Do takiej oceny sytuacji skłania także przypuszczenie, że prezes PiS chce decydującego rozstrzygnięcia. Teraz nie ma większości, a jego partyjni koalicjanci robią, co chcą. A on wolałby uporządkować sytuację. Tym bardziej, że próby opozycji przyciągnięcia Jarosława Gowina trwają już od czasów nieudanej próby przeprowadzenia wyborów kopertowych, wiosną zeszłego roku.
Teoretycznie na opozycji rozważany jest scenariusz, że marszałkiem Sejmu zostanie właśnie Gowin, a premierem – Władysław Kosiniak-Kamysz. Ta ostatnia kandydatura wydaje się akceptowalna dla wszystkich, gdyż PSL jest bardzo słabe w sondażach, więc są mniejsze szanse, że lider ludowców zanadto urośnie politycznie. Kandydat z PO – jak podkreślają rozmówcy „GW” – takich szans by nie miał. Na opozycji (od Lewicy po Porozumienie Jarosława Gowina oraz Konfederację) zgodnie dostrzega się także konieczność pozbycia się z TVP Jacka Kurskiego i odebrania telewizji Jarosławowi Kaczyńskiemu. Bez tego prowadzenie kampanii wyborczej będzie bardzo trudne.
Ale na tym zgoda się kończy. Lewica pozostaje sceptyczna, także dlatego, że Szymon Hołownia goni PO w sondażach, a dawna partia rządząca traci poparcie. Wielką niewiadoma pozostaje sam Gowin i jego ludzie. Z jednej strony mówią: – Plan się nie powiedzie, bo my się na to nie decydujemy. Chyba że Kaczyński naprawdę zechce nas zniszczyć. Z drugiej strony – grupa Gowina nie ma co liczyć na miejsca na listach PiS. Ci, którzy się wahają, zostaną być może podkupieni odpowiednimi obietnicami. I w ten sposób mogą znacząco stopnieć, a ich atrakcyjność dla opozycji spadnie niemal do zera.
Tymczasem, jak mówią ludzie w PiS, Kaczyński liczy jeszcze na jedno: że rywalizująca i pozbawiona jednoznacznego lidera opozycja znów się nie dogada. I sama ułatwi PiS-owi działanie.
Źródło: wyborcza.pl
Nadal nie widzę żadnej różnicy programowej pomiędzy PO i PiS!? POPiS potrafi tylko grabić do siebie!?
Zło w Polsce miało swój początek w noc w której obalona Olszewskiego!? W tym wydarzeni brał aktywny udział Tusk!? A pamiętacie to: Wasz prezydent, nasz premier. To był POPiS!? Kiedyś byliśmy jednym narodem aż do momentu kiedy pojawili się Kaczyńscy ze swoim PiSem, i Tusk z PO!?
A tak naprawdę POPiS to jedna partia, grająca przed narodem dobrego i złego policjanta, a żeby było ciekawiej to od czasu do czasu zamieniają się rolami, by naród nie zauważył jak jest rolowany!?
W POPiSie mamy burzę, trwa walka o wpływy,władzę, to musi się skończyć przedterminowymi wyborami!? Kto zatem przejmie władzę, młodzi od Lempart, a może ci od kaznodziei Hołowni!?
Z forum: "Jak mówią ludzie w PiS, Kaczyński liczy jeszcze na jedno: że rywalizująca i pozbawiona jednoznacznego lidera opozycja znów się nie dogada. I sama ułatwi PiS-owi działanie." - to najbardziej prawdopodobne. A brudne pały będą dalej spokojnie rozkradać co się da.
To do dzieła. Tę rolę powinien od lat pełnić gabinet cieni, ale wyszło jak zwykle.
Czy parlamentarna opozycja objawi wreszcie inteligentny pomysł i Plan na Wolną Polskę? Najwyższy czas.

09 03 2021 Mieszkania do wynajęcia w centrum Warszawy za 700 zł. Dla kogo?
Do Kancelarii Prezydenta należy rezydencja Belweder-Klonowa oraz jej część, czyli hotel przy ul. Flory, położony w pobliżu Łazienek Królewskich i kancelarii premiera. Z opisu czytamy: „do dyspozycji gości jest restauracja z pięknym ogrodem oraz zaplecze rekreacyjno-wypoczynkowe z basenem. Sale konferencyjne umożliwiają organizację szkoleń, konferencji, spotkań i imprez okolicznościowych o różnym charakterze”.
Według stawek komercyjnych, pokój jednoosobowy ze śniadaniem kosztuje 350 zł za dobę, a apartament – 610-900 zł. Ceny te nie dotyczą wszystkich. Np. Paweł Mucha, były wiceszef Kancelarii Prezydenta, a obecnie doradca prezesa NBP za okres od 19.12.2016 r. do 28.02.2021 r. płacił po 729,29 zł miesięcznie. „Pomieszczenie”, które wynajmował, składało się 2 pokoi, toalety, łazienki i tarasu. Gdyby chciał podobne mieszkanie wynajmować na zasadach komercyjnych w tej lokalizacji, płaciłby 3-4 tys. zł miesięcznie. Przypomnijmy, że w Kancelarii Prezydenta minister zarabiał ok. 13-14 tys. zł.
Paweł Mucha nie był wyjątkiem. Również Halina Szymańska, była szefowa Kancelarii Prezydenta, za mieszkanie w prezydenckiej willi przy ul. Baciarellego płaciła ok. 1000 zł miesięcznie. W tej samej willi mieszka także doradca społeczny Andrzeja Dudy – prof. Andrzej Zybertowicz oraz przyjaciel i bliski współpracownik Kaczyńskiego – Maciej Łopiński, były prezydencki minister. Obecnie jako członek rady nadzorczej PZU, TVP i doradca prezesa Orlenu zarabia ok. kilkadziesiąt tys. zł.
Kancelarię Prezydenta zapytano, na jakich warunkach wyżej wymienieni wynajmują lokale w prezydenckiej willi. W odpowiedzi czytamy m.in.: „Centrum Obsługi Kancelarii Prezydenta udostępnia lokale na cele mieszkaniowe na podstawie umów najmu. W takich przypadkach stosuje się stawki miesięczne, określone w wydawanym w każdym roku kalendarzowym komunikacie Dyrektora Centrum”. Mieszkanie Łopińskiego jest wyjątkowo wygodne, posiada bowiem osobne wejście w bocznej części willi. To dlatego zapewne tutaj odbywają się często narady z udziałem Jarosława Kaczyńskiego. Były minister może swobodnie przyjmować wicepremiera bez wiedzy innych lokatorów willi.
Źródło: wp.pl
Tak mieszkają też posłowie i to ze wszystkich opcji politycznych, no bo przecież im się należy odrobina luksusu, przy tak niskich zarobkach!?
Z forum: Właściciel, albo zarządca mieszkania może je wynajmować komu tylko zechce i za ile zechce. Zamiast oburzać się na to, że królik swoim znajomym wynajmuje za psie grosze, pracujmy nad tym, żeby tego królika wypędzić do nory, na którą zasługuje.
„Właściciel, albo zarządca mieszkania może je wynajmować komu tylko zechce i za ile zechce.” - teoretycznie tak, no bo w tym przypadku Fiskus, będzie milczał!? Co innego gdy to zrobi wróg klasowy, lub szary obywatel, wtedy to Fiskus w majestacie i z całą surowością prawa przystąpi do wnikliwej kontroli, by naliczyć należny podatek o wynajmu, według własnego widzimisię !? 
08 03 2021 PiS zmieniło prawo, byle tylko Obajtek pozostał bezkarny.
Informacje na ten temat można znaleźć w dzisiejszym wydaniu „Gazety Wyborczej”. Wszystko zaczęło się w 2013 roku, gdy pan Obajtek, będąc już wójtem Pcimia, został oskarżony o przyjęcie łapówki od Macieja C., ps. „Prezes”, szefa zorganizowanej grupy przestępczej. Przez kolejne dwa lata, PiS stało za nim murem, przekonując, że człowiek jest czysty, a cała afera to nic innego jak polityczna zemsta PO.
W 2015 roku, gdy PiS doszło do władzy, śledztwo zostało odebrane ostrowskiej prokuraturze i przekazane do jednostki w Piotrkowie Trybunalskim, a w 2016 roku prokuratura złożyła wniosek do sądu o cofnięcie aktu oskarżenia do etapu postępowania przygotowawczego, bo w sprawie potrzebny jest biegły w dziedzinie rachunkowości, ekonomiki przedsiębiorstw i technologii produkcji rur PCW. Gdy w 2017 roku sprawa wreszcie trafiła do sądu, kariera polityczna Obajtka nabrała tempa pod opiekuńczymi skrzydłami prezesa, więc wątki z jego udziałem już się w sądzie nie pojawiły, a małopolski wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej umorzył postępowanie przeciwko Obajtkowi, uzasadniając swoją decyzję niewiarygodnymi dowodami.
Jak mówi jeden z informatorów „Gazety Wyborczej”, w tym czasie dokonano już pewnej zmiany w prawie, co wyszło Obajtkowi na korzyść i „to wszystko było bardzo dziwnie zrobione. Do jednej z nowelizacji doklejono przepis przejściowy w ogóle nieodnoszący się do nowelizacji. To na jego podstawie prokurator wycofał sprawę. Potem, po miesiącu, dokonano nowelizacji przepisu przejściowego, wyłączając możliwość zażalenia zwrotu sprawy do prokuratury”. Mówiąc najprościej, z mocą wsteczną zlikwidowano możliwość złożenia zażalenia na cofnięcie sprawy i dzięki temu pupilek prezesa już był bezpieczny. Dziennikarze „Gazety Wyborczej” zwrócili się do Prokuratury z zapytaniem, czy Obajtek był jedynym beneficjentem specprzepisu wprowadzonym przez PiS, jednak ta nie raczyła odpowiedzieć. Podobnie i Ministerstwo Sprawiedliwości przemilczało to pytanie. …bez komentarza.
Źródło: onet.pl
W oświadczeniach Obajtka są "gigantyczne dziury". W 2012 roku oszczędności obecnego prezesa Orlenu wzrosły o 295 tys. zł - z 5 tys. na 300 tys. zł. Tylo w jednym roku miał 130 tys. zł netto wynagrodzenia, a wydał ponad 900 tys. zł.
Obajtek już, już był trafiony, salwą z ORP Mateusz Morawiecki, a jednak nie zatonął!? Bo to kolejny kryształowy człowiek z kolekcji kryształów Kaczyńskiego, zatem musi być nieskazitelny z racji pochodzenia!? !? Same Kryształy w tym PiSie!
Gdyby Polska była krajem demokratycznym, tacy jak Obajtek siedzieliby za kratami, a nie piastowali wysokie stanowiska w państwie!? Ludzie pokroju Obajtka narodzili się po 1989 roku, pytanie kto był pierwszy Lewandowski, czy Balcerowicz, a może senior Morawiecki!?
Z forum: Taśmy Obajtka. "PiS zmieniał prawo, by pomóc prezesowi Orlenu"...!!! Gdy partia Jarosława Kaczyńskiego doszła do władzy, zmieniono prawo w taki sposób, aby oczyścić Obajtka....!!!! Czyli znano dile Obajtka....?????
Pani Ann Hebert zrezygnowała ze stanowiska wiceprezesa Nike po tym, jak jej syn użył karty kredytowej wystawionej na nazwisko Hebert. Prezes Obajtek pozostanie prezesem orlen po tym, jak:
1) łamał prawo, będąc wójtem i zarządzając jednocześnie z tylnego siedzenia firma prywatną,
2) utworzył sobie oscylator fundacyjny do wyremontowania prywatnego dworku,
3) w podejrzany sposób został uwolniony od zarzutów, o których mowa w tym artykule.Państwo pis już śmierdzi zgnilizną. 
07 03 2021 Opozycja łka, Niedzielski bredzi a Horban szyje maski...
Nic nie wskazuje by obecna tzw. opozycja podniosła się z totalnego upadku. Słuchanie komicznego pokrzykiwania Budki, oglądanie nadętych i pustych min Kosiniaka czy Czarzastego udowadnia nawet słabo politycznie wyrobionemu widzowi, że Zjednoczona Prawica będzie trwać przy władzy o ile sama się tej władzy nie wyzbędzie. Dodając do tego antypolskie występy europosłów- komunistów - Millera, Belki, Cimoszewicza, weganki- idiotki Spurek albo sodomity Biedronia skutecznie obrzydzających Polakom spojrzenie w stronę opozycji, można spokojnie patrzeć na realizację kolejnych rządowych inwestycji. Jak choćby tunel pod Świną, zapowiadany od dawna. Nie wiem czy projekt banksterów i starych służb pod nazwą - Hołownia da jakiś efekt w wyborach w 2023 roku czy tylko podzieli los projektu Petru a wcześniej pomysłu pod nazwą - Palikot. Wszyscy trzej "liderzy", pochodzący z tej samej "stajni", wymyśleni przez tych samych speców, mają jedno zadanie - nie dopuścić do kolejnych samodzielnych rządów Zjednoczonej Prawicy. Bo PO, PSL i "Lewica" więdną już bardzo szybko...
Rośnie liczba protestów przeciw coraz mniej zrozumiałym "restrykcjom" i "obostrzeniom" wprowadzanym przez rządy wielu krajów. Media rządowe czy opozycyjne w tych państwach jakoś wyjątkowo zgodnie przemilczają takie wydarzenia. Niedawno fala protestów ogarnęła Rumunię, Niemcy, w ten weekend największy protest przeciw lockdownom odbył się w Wiedniu. Hasła są zawsze niemal jednakowe, dotyczą protestów przeciw zamykaniu całych gałęzi gospodarki, odbieraniu ludziom szans na pracę i egzystencję, kuglowaniu danymi o zachorowaniach i zgonach, o braku zamówionych i zapłaconych przecież przez rządy szczepionek. Wyraźnie gołym okiem widać gigantyczne bogacenie się wielkich banksterów typu Gatesa czy Bozosa kosztem małych i średnich firm. Powoli umierają gospodarki krajów Ameryki Łacińskiej o Afryce nie wspominając. Cwany wirus jakoś dziwnie omija kraje Dalekiego Wschodu, przede wszystkim Chiny. Jak i kiedy to globalne szaleństwo się skończy? Może racje ma redaktor Michalkiewicz, kiedy pisze, że koniec "pandemii"nastąpi  wtedy gdy ci, którzy zainwestowali w "to" wielkie pieniądze odzyskają je ze sporym procentem...
W kraju ostatnio bryluje na ekranie pan minister Niedzielski. Co prawda dynamika jego przemówień przypomina energiczne i energetyczne wystąpienia śp. Mazowieckiego, ale rzecz nie w tym jak ale co mówi do nas pan minister. Otóż mam wrażenie, że zaraz po zakończeniu jednej konferencji pan minister "resetuje" swoją pamięć, bo na kolejnej beznamiętnie z twarzą Bustera Keatona jest w stanie mówić coś zupełnie odwrotnego, przedstawiając wygodne dla swych tez argumenty. Rzecz jasna dane MZ usłużnie pomagają panu ministrowi, kiedy trzeba rosną a jak wypada to maleją. Kilka dni temu pan minister zamknął na amen województwo warmińsko - mazurskie, Bóg jeden wie po co. Bo przecież z Mławy do Działdowa jest 21 km, z Brodnicy do Nowego Miasta Lubawskiego to zaledwie 25 km a z Malborka do Elbląga to 31 km, a miasta te leżą w innych województwach. Czy pan minister uważa, że jeśli zamknie się część gospodarki w Elblągu, to jego mieszkańcy nie poszukają ich odpowiedników w Malborku na przykład? Przecież w "medycznym stanie wojennym" czołgi nie stoją na rogatkach powiatów, nikt nie kontroluje dokumentów tożsamości więc po co ten mazurski lockdown? W moim pojęciu polscy ministrowie małpio naśladują działania innych rządów, korzystając z obcych opracowań i dokumentów. Teraz nowym pomysłem pana ministra jest szczepienie dzieci, choć przez miesiące przekonywano nas, że cwany wirus nie atakuje dzieci lub przechodzą one chorobę bezobjawowo. "Warunkiem są wyniki badań, jeżeli z badań będzie wynikało, że taka możliwość stosowania szczepionki u dzieci jest, to taką możliwość przedstawimy". A jeżeli z "badań" wyniknie, że mamy w parzyste dni chodzić na jednej nodze, drugą chowając pod kurtkę to też pan to wprowadzi? Panie Niedzielski zalecam więcej spacerów na słońcu, a mniej rekomendacji i analiz szemranych "ekspertów"...
I na koniec - obok całkowitego pogubienia się rządzących w kwestii "epidemii" i szczepień Polaków, rośnie też arogancja władzy. Po bezczelnej wypowiedzi niedo-rzecznika MZ Andrusiewicza, który w zadufaniu powiedział coś o czym mądrzejsi od niego rządzący mówią między sobą ale nigdy z ekranu a był uprzejmy zauważyć, że "jak raz w tygodniu daliśmy ludziom marchewkę to teraz czas na kija". Tępy pajac, pewny swej pozycji, odsłonił arogancję ludzi, którzy starają się nadać swym decyzjom pozory troski i walki o zdrowie Polaków. Doskonale w ten ton wpisał się oszalały już chyba zupełnie pan profesor Horban, który poradził przedsiębiorcom, protestującym przeciw kolejnym lockdownom by się przebranżowili i ...szyli maski!!! Kiedyś niesławnej pamięci "premier" Cimoszewicz winił Polaków, którzy utracili dorobek życia w powodzi 1997 roku, za to że się wcześniej nie ubezpieczyli! Tak samo zachowali się Tusk, Rostowski i ich szajka gdy okradli Polaków z tzw. zasiłku pogrzebowego "dla ich dobra". W obu przypadkach dość szybko tamci "premierzy" pożegnali się ze stanowiskami. Źle się bawicie narodem panowie - Morawiecki, Niedzielski, Dworczyk i gromada waszych pomagierów...naprawdę źle...
Źródło: niepoprawni.
05 03 2021 Koronawirus w Polsce. Mateusz Morawiecki przeprasza "za błędy i niedociągnięcia".
"Rok temu rozpoczęliśmy wspólnie walkę o to, jak będzie wyglądała nasza przyszłość. Tysiące osób, pomimo heroizmu i poświęcenia innych, odeszło od nas. Pożegnaliśmy przez ten rok wielu wspaniałych ludzi. W obliczu choroby, Boga i majestatu śmierci, wszyscy pozostajemy równi. Oni na zawsze pozostaną w naszych sercach" - napisał na swoim profilu na Facebooku premier Mateusz Morawiecki. "Wielka polska poetka - Wisława Szymborska, napisała 'Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono'. Czego nas nauczył ten rok pandemii?" - zastanawia się w poście premier.
"O współczesnym świecie, o kruchości rzeczy, które uważaliśmy za stałe i niezmienne, o wartościach, które się (nie) sprawdziły, o ludziach, na których możemy polegać - i najważniejsze - o nas samych? Jakże inna była Polska i świat jeszcze rok temu, a jak inne są teraz" - zauważa Morawiecki.
"Tematy, którymi emocjonowaliśmy się w debacie publicznej i o które toczyliśmy zażarte spory w mediach, w kawiarniach, na ulicach i salach sejmowych ustąpiły miejsca trosce o zdrowie najbliższych i lękowi o to, co przyniesie jutro" - pisze premier.
Szef rządu podziękował również służbom medycznym, pracownikom administracji rządowej, pracodawcom i pracownikom, którzy - jak napisał - ramię w ramie walczą o każdą firmę, miejsce pracy, życie i zdrowie Polaków. "Absolutnie nikt nie spodziewał się tego, co nadeszło. Wielu rzeczy nowoczesne społeczeństwa i kraje muszą uczyć się na nowo. Być może za bardzo zaufaliśmy naszej technologii i zwyciężyła w nas pewność, że wszystko, co złe - wojny, epidemie i kryzysy - dzięki demokracji i rozwojowi nauki oraz techniki, to już archaizmy minionych wieków" - napisał Morawiecki.
"Na koniec chciałbym, żebyśmy wszyscy pamiętali, że cierpliwość jest często gorzka, ale wydaje słodkie owoce. Wiele już poświęciliśmy, ale aby ta ofiara miała sens, musimy jako społeczeństwo twardo iść naprzód i z optymizmem patrzeć w przyszłość" - napisał szef rządu.
Źródło wp.pl
To nie są błędy i niedociągnięcia, tylko to są wielkie luki w wykształceniu, o ile o takim można mówić w przypadku Morawieckiego, który potrafi liczyć, aż do dziesięciu!?
Z forum: 80-latka: Nie słucham już słów premiera. Widzę i słyszę tylko marketing polityczny, Całkowite oderwanie premiera i rządzących polityków od rzeczywistości. Czuję pustkę, bezradność, bezsens życia w naszym kraju. I nie chodzi mi o pandemię i jej skutki, które też dotknęły moich bliskich. W tak trudnych czasach nie ma przywódcy NARODU, nie ma żadnego człowieka, którego słowa płynęłyby z serca. i dały rzeczywiste wsparcie umęczonym ludziom. Współczuję młodym ludziom i życzę Wam siły do dokonania zmian nie pod dyktando walczących partii, nie pod dyktando kościoła.

05 03 2021 Wierzyć się nie chce! Szokująca decyzja prokuratury w kwestii delegalizacji ONR-u.
Jan Żaryn jest historykiem i dyrektorem Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej. Zarówno dyrektor jak i kierowana przez niego instytucja otwarcie propagują idee narodowe. To właśnie kierowanej przez Żaryna jednostce Prokuratura Regionalna w Krakowie zleciła opracowanie kluczowej opinii w postępowaniu w sprawie delegalizacji ONR-u – informuje rmf24.pl. Zastępca Żaryna, Paweł Skibiński poinformował, że tworzenie wspomnianej opinii jest już na ukończeniu. Pracę nad dokumentem powierzono dwóm naukowcom z Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej: „jak ta opinia będzie gotowa, a my ją zaakceptujemy jako kompetentną, trafi do prokuratury” – powiedział Skibiński
Od  2017 roku mamy do czynienia z czterema wnioskami o delegalizację ONR. Takie wnioski złożyli już Hanna Gronkiewicz-Waltz jako prezydent Warszawy i prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Najpierw nad sprawą pochyliła się Prokuratura Okręgowa w Krakowie na wniosek, której powstały dwie opinie. Zdaniem dziennikarzy RMF FM treść wspomnianych opinii pozwała na poparcie wniosku o delegalizację ONR. „Wtedy sprawę przejęła Prokuratura Regionalna w Krakowie i zleciła trzecią opinię – tym razem instytucji kierowanej przez Jana Żaryna – historyka, o którym wielu mówi – „piewca idei narodowych”.
Decyzję krakowskiej Prokuratury Regionalnej skomentował historyk prof. Tomasz Nałęcz: „Tę decyzję traktuję jako świadectwo stronniczości prokuratury”. Nałęcz wątpi, że opinia kierowanej przez Żaryna instytucji w kwestii ONR będzie obiektywna, co więcej uważa, że treść tej opinii „można przewidzieć jeszcze przed jej napisaniem”. Tomasz Nałęcz uważa, że Żaryn: „to nie jest tylko uczony, to jest też polityk, który za swoją misję uważa kultywowanie całego dziedzictwa, łącznie z tym ONR-owskim”. Nałęcz twierdzi, że są osoby, które nie powinny pisać takich opinii z różnych powodów. Sam nie podjąłby się realizacji podobnego zlecenia ze względu na swoją PZPR-owską przeszłość. „Na miejscu profesora Żaryna, zdecydowanego obrońcy dziedzictwa narodowego, to ja bym odmówił sformułowania takiej decyzji. Nietrudno jest przewidzieć kształt opinii profesora”– zakończył Tomasz Nałęcz. Wydaje mi się, że pod panowaniem obecnej władzy sympatykom, członkom i władzom ONR włos z głowy nie spadnie a stowarzyszenie będzie się cieszyło swym legalnym bytem.
Źródło: rmf24.pl
Dziś ONR może rozwijać w pełni swe sztandary wszak to Pierwsza Brygada Kadrowa Kaczyńskiego, jego ulubione diabełki maszerujące z hasłem na ustach my chcemy Boga. Właściwie czego ja od nich chcę przecież tylko maszerują z wyciągniętymi prawymi rękami, z opaskami na ramionach krzyżami przyozdobionymi, górnolotne hasła wykrzykują, racami trasę znaczą, spokój jak cholera. Przecież jeszcze Reichstagu na Wiejskiej nie podpalili, szyb nie wybijają, nie pałują, nie strzelają ba porządku pilnują. A jednak dla mnie dziś chuligaństwo wstało z kolan i ma narodowe barwy. To "nowy patriotyzm". Po mieście chodzą duże grupy osobników z testosteronem zamiast mózgu, na coś się szykują, kogoś dopadną ("lewaków" zapewne), coś podpalą, będą wywrzaskiwać nacjonalistyczne hasła. PiSowi się to podoba, PiS to karmi i się tym żywi. Kościół z jakiś powodów (bo nie religijnych) też znajduje w tym upodobanie.
Z forum: Co trzeba mieć we łbie, żeby w kraju tak przez nazistów skatowanym hołubić ruch faszystowski ? Nie wierzę, że nazistami są potomkowie ludzi zamordowanych przez nazistów. To raczej Jedwabne – następne pokolenia… 
04 03 2021 „Cała Polska buduje pałacyk Obajtka” – czyli jak Polacy pomagają szefowi Orlenu.
Na renowację dworku prezesa Orlenu wydano ok. 800 tys. z państwowej kasy. Po czym niedoszły premier rozwiązał umowę z fundacją, która się zajmowała renowacją jego siedziby i zaangażował kolejną – aby wyłudzić kolejną dotację. Zabytkowy pałacyk pod Borkowem Lęborskim Obajtek kupił w 2017 r., a następnie nieodpłatnie przekazał Fundacji „Kresy RP”, która miała tutaj urządzić ośrodek dla niepełnosprawnych, w tym chorych na zespół Tourette’a”.
Minister Gliński, przyznając 13 rożnych dotacji dla różnych podmiotów na Pomorzu, przydzielił wtedy „Kresom RP” największą sumę, bo prawie milion zł. We wniosku fundacja tłumaczyła, że zamierza urządzić tutaj Muzeum Żołnierzy AK-Łagierników, centrum rehabilitacyjno- edukacyjne dla niepełnosprawnych dzieci a także dla weteranów AK, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i członków ich rodzin. O zespole Tourette’a nie było już mowy. Po czym umowę z fundacją na 10-letnie użytkowanie zerwano. Oficjalnie z powodu ograniczenia działalności fundacji w związku z pandemią. Obajtek przekazał więc pałacyk fundacji „Handicap Zakopane”. Fundacja ta jest powiązana z politykami PiS, objęta patronatem prezydenta A. Dudy oraz wspierana m.in. przez Tauron i PZU. Prezeską fundacji jest Małgorzata Tlałko-Długodz, której mąż jest – wg Wyborczej – „zaangażowany w inicjatywy geotermalne ojca Tadeusza Rydzyka”.  Na dokończenie remontu fundacja będzie starać się o środki z PFRON i ministerialnych grantów.
Na pytanie o rozliczenie poprzedniej dotacji, ministerstwo kultury odpowiada: „ocena prawidłowości wykonanych przy dworze w Borkowie Lęborskim prac została dokonana przez Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Zadanie zostało rozliczone prawidłowo”. Daniel Obajtek podtrzymuje wersję o przyszłym ośrodku rehabilitacyjno- szkoleniowym w pałacu, na dodatek grozi podaniem „Wyborczej” do sądu. Domaga się publikacji przeprosin, wpłaty 200 tys. zł na stowarzyszenie zajmujące się chorymi na zespół Tourette’a oraz usunięciem nieprawdziwych – wg niego – materiałów. „To nie „Gazeta Wyborcza” jest od wydawania w Polsce wyroków, a niezależny, niezawisły sąd” – powiedział jego pełnomocnik. Ciekawe, czy będzie to ten sam sąd, który już raz umorzył sprawę Obajtka.
Źródło: money.pl
„Zawsze uważałem, że „Kariera Nikodema Dyzmy” to przesadna fikcja, która nie miałaby szans zdarzyć się naprawdę. Tymczasem życie przerosło fikcję – Dyzma przy tym żuliku to prawdziwy dżentelmen. W ostatnim odcinku serialu „Podczas przyjęcia w majątku pojawia się wysłannik prezydenta prosząc, by pan Nikodem zachciał przyjąć misję stworzenia nowego rządu. Wszyscy są zachwyceni, Dyzma rozważa propozycję. I tylko szalony Żorż Ponimirski krzyczy „Dyzma to zwykły łajdak i oszust!”.”
Z forum: Przecież to jest Daniel "wszystko mogę" Obajtek, jak wszystko to wszystko. Remontować dworek za nasze pieniądze też może, wystarczy że Kaczyński go lubi. No ale o co chodzi. Kiedyś będzie tam Dom Spokojnej Starości Dla Byłych Członków Zorganizowanej Grupy Przestępczej, w skrócie PiS. 
04 03 2021 Morawiecki powołał nową Radę Doradców Politycznych. Wszyscy są z PiS.
Premier Mateusz Morawiecki powołał nową Radę Doradców Politycznych. Tworzy ją 21 osób i wszystkie są z Prawa i Sprawiedliwości. Rzecznik rządu wyjaśnił, że premierowi zależy na „wykorzystaniu potencjału osób” ze swojej partii, „a nominacja do nowej rady to forma ich docenienia” – czytamy na tokfm.pl.. Wśród „docenionych” znaleźli się min.: Marek Kuchciński, który musiał ustąpić z fotela marszałka Sejmu po prasowych doniesieniach na temat jego podróży rządowymi samolotami, Bartosz Kownacki, „który jako wiceszef MON tłumaczył, kto Francuzów nauczył jeść nożem i widelcem”. Członkiem nowej rady został także Marek Suski, jej szefem były minister energii Krzysztof Tchórzewski a sekretarzem Krzysztof Kubów.
Wspomniany rzecznik rządu wyjaśnił na antenie Radia Zet, że: „żaden z członków tej rady nie pobiera z tego tytułu żadnego dodatkowego wynagrodzenia”. Premier osobiście wybrał członków swego politycznego gremium doradczego i po uzyskaniu ich zgody „podpisał wczoraj powołania dla nich i je wręczył”.
„Na pytanie, w czym były marszałek Sejmu Marek Kuchciński będzie doradzał premierowi, Müller stwierdził, że Kuchciński „prowadził wiele dyskusji międzynarodowych”, spotykał się z przewodniczącymi parlamentów innych krajów i „może pomóc w sprawach analitycznych, bo ma świetny zespół profesorski, który, gdy był marszałkiem Sejmu, mu doradzał, a teraz również przekazuje rządowi swoje refleksje i również krytyczne zdanie”.
Rzecznik rządu dodał, że doradcy będą radzili premierowi także w kwestii strategii politycznej związanej z przyszłymi wyborami..
Rada Doradców ds. Politycznych. Szefem Krzysztof Tchórzewski. To właśnie Krzysztof Tchórzewski, były minister energetyki i zaufany Jarosława Kaczyńskiego, który zasłynął ostatnio ze swojej wypowiedzi dla mediów dotyczącej podwyżek cen energii w kraju. - Podwyżki cen prądu nie są dokuczliwe, bo coraz więcej zarabiamy. Rekompensaty nie są potrzebne - stwierdził w wywiadzie dla Radia Nowy Świat.
Pełny skład Rady Doradców ds. Politycznych w KPRM to: Krzysztof Tchórzewski, Krzysztof Kubów, Waldemar Andzel, Marek Ast, Bożena Borys-Szopa, Witold Czarnecki, Zbigniew Hoffmann, Henryk Kowalczyk, Bartosz Kownacki, Leonard Krasulski, Piotr Król, Marek Kuchciński, Krzysztof Lipiec, Ewa Malik, Anna Paluch, Zdzisław Sipiera, Marek Suski, Wojciech Szarama, Janusz Śniadek, Robert Telus, Wojciech Zubowski.
Źródło: tokfm.pl / wp.pl
Rząd liczy, aż 1000 osób, i nadal ich przybywa!? Efekt jest taki że nam się żyje coraz gorzej, a im coraz to lepiej!? Dla nich czekoladki, dla nas wyższe podatki, i to ma być ta sprawiedliwość, i zgodnie z prawem!?
Z forum: Rozumiem że Kuchciński będzie doradzał jak w inteligentny sposób wykorzystać do prywatnych celów samoloty,a suski jak spotkać się z carycą Katarzyną. No skoro Morawiecki w wieku 11lat jak twierdził obalał komunizm będąc w podziemiu i budował karabiny to Polska lepszych fachowców nie miała i mieć nie będzie. Doborowe towarzystwo. 
03 03 2021 Wuj Daniela Obajtka czuje się zdradzony: „był dla mnie więcej niż syn”.
„Mój syn nie wymagał takiej opieki jak on. Uczyłem go, jak się ubierać, jak się zachowywać. Przecież on nie umiał nic” – mówi Roman Lis, wuj prezesa Orlenu. Opowiada, że uważał go za zaangażowanego w pracę, dlatego mu doradzał we wszystkim. Dziś czuje się pokrzywdzony. „To był młody, zagubiony chłopak. Nie miał co robić, więc zatrudniłem go do pracy”. Tymczasem Obajtek miał już problemy w szkole. Jak pisała w 1994 r. Rzeczpospolita, dyrektor szkoły zarzucał mu „destabilizację samorządu, szkalowanie dobrego imienia wychowawcy, szantażowanie rady pedagogicznej… notoryczne kłamstwa i arogancję w stosunku do nauczycieli”.
Teraz, rzecznik prezydenta próbuje tłumaczyć, że Lisowie to nie była bliska rodzina Obajtka. Tymczasem relacje z jego rodziną były dla Romana Lisa silniejsze niż z własnymi braćmi: „Odwiedzaliśmy się wzajemnie, pomagałem im. Jego ojciec, jako malarz, malował nasze domy. Żyliśmy w bardzo przyjaznych stosunkach”. Te stosunki były jeszcze dobre, gdy Obajtek został wójtem Pcimia. Ochłodziły się, gdy wójt oferował wujowi zlecenia bez przetargu i namawiał na zmianę specjalizacji firmy. Dopiero, gdy opuścił ich firmę, pracownicy przestali się go bać i zaczęli przynosić na jego temat złe wiadomości. „Kiedy dowiedziałem się, co on robił, próbowałem ostrzec innych ludzi, że jest to człowiek nieuczciwy. Bo ja uczestniczyłem wcześniej w jego kampanii wyborczej, cały swój autorytet postawiłem na jego osobę”.
W 2016 r. syn przyniósł do firmy taśmy z nagranymi wypowiedziami Obajtka. Ze względu na stan zdrowia, Roman Lis nie był w stanie nawet wysłuchać ich do końca ani nie zapytał syna o ich pochodzenie. „To przekracza moją wyobraźnię. Jeszcze nigdy w życiu nie słyszałem, żeby ktoś pod moim adresem używał choćby jednej dziesiątej tych przekleństw”. W firmie Romana Lisa pracowała cała jego rodzina, jego znajomi, a on dążył do zniszczenia jej. Roman Lis zawiadomił prokuraturę, że Obajtek skłamał, wypierając się związków z TT Plastem podczas sprawowania urzędu. Rozprawy były zwoływane w Sieradzu i ciągle trzeba było przesuwać terminy, bo nie zgłaszał się któryś z oskarżonych. Gdy PiS doszedł do władzy, sprawę na prośbę pełnomocnika Obajtka przeniesiono do Krakowa. Prowadził ją prokurator Tomasz Dudek z Prokuratury Okręgowej, który Romana Lisa potraktował jak oskarżonego i dopuścił, by był przesłuchiwany w obecności i przy pomocy pełnomocnika Obajtka. Roman Lis już wtedy domyślił się, że sprawa zostanie umorzona. PiS stara się obu braci Lisów i ich firmę zdyskredytować, aby bronić prezesa Orlenu, kolejnego kandydata na premiera. „Zastanawia mnie, czy w Polsce nie ma już innych ludzi na to stanowisko… Znam jego poziom wiedzy, poziom myślenia, jego zachowanie, jego wykształcenie, jak dochodził do tego wykształcenia. I to miałby być premier? Jest to dla mnie szok” – podsumował wuj Daniela Obajtka.
Źródło: wyborcza.pl
Okazuje się, że PCIM to takie zagłębie menadżerów najwyższej klasy. Wystarczył tylko jeden człowiek, który wydobył te brylanty zarządzania, marnujące się na prowincji. Brawo Panie Prezesie!
Objatek to według Kaczyńskiego dar od Boga!? Musi nas Bóg nie kochać, obdarowując nas przekliniakiem, i na dodatek kombinatorem, który więcej wydawał jak zarabiał!?
Z forum: Doradzałem mu we wszystkim, uważałem, że był bardzo zaangażowany w pracę. Dziś powiedziałbym, że wyrządził mi wielką krzywdę. I że zrujnował relacje rodzinne - mówi Roman Lis, wuj Daniela Obajtka
Zawsze uważałem, że „Kariera Nikodema Dyzmy” to przesadna fikcja, która nie miałaby szans zdarzyć się naprawdę. Tymczasem życie przerosło fikcję – Dyzma przy tym żuliku to prawdziwy dżentelmen. W ostatnim odcinku serialu „Podczas przyjęcia w majątku pojawia się wysłannik prezydenta prosząc, by pan Nikodem zachciał przyjąć misję stworzenia nowego rządu. Wszyscy są zachwyceni, Dyzma rozważa propozycję. I tylko szalony Żorż Ponimirski krzyczy „Dyzma to zwykły łajdak i oszust!”.

03 03 2021 Prezes stawia Ziobrze ultimatum?
Jak donosi RMF FM, Kaczyński zażądał od Solidarnej Polski poparcia Krajowego Planu Odbudowy. Dla polityków PiS to nic innego jak postawienie ultimatum, ale Ziobrzyści zupełnie tego tak nie postrzegają. Oni są tylko namawiani do wsparcia tego planu, lecz o żadnym stawianiu pod ścianą nie ma mowy. Nie da się już ukryć, że między Solidarną Polską a PiS coraz bardziej iskrzy. Tym bardziej, że znane jest stanowisko ludzi Ziobry do KPO. Są oni zdecydowani na jego odrzucenie, szczególnie teraz, po niekorzystnym dla obozu władzy, wyroku TSUE. Ziobro jest przekonany, że jeśli przyjmiemy unijny budżet wraz z mechanizmem warunkowości pieniędzy za praworządność, Polska będzie nieustająco straszona cięciami kasy za jego reformy. Stąd twardo stoi na swoim stanowisku, jednocześnie będąc pewnym, że głosowanie w tej sprawie nie wpłynie w żaden sposób na jedność koalicji. Według niego to tylko puste groźby i nic więcej.
Czy faktycznie może on liczyć na nieustającą cierpliwość prezesa? Czy rzeczywiście może być pewien, że nie musi się z nikim i niczym liczyć, bo bez jego posłów, koalicja straci większość w Sejmie, więc trzyma prezesa w szachu? Trudno powiedzieć, choć widać, że współpraca koalicjantów buja się na cieniutkiej już linii. Coraz częściej Ziobro pokazuje, że idzie własną drogą i chce realizować swoje cele. Swoje, nie koalicji. Podpadł już politykom koalicyjnym kilkakrotnie, a ostatnie głosowanie Ziobrystów, ręka w rękę z opozycją, za zmuszeniem ministra Glińskiego do udzielenia informacji o wysokości wsparcia dla ludzi kultury, było dla PiS- u nie do przyjęcia.
Terlecki uznał, że „posłowie Solidarnej Polski podczas ostatniego posiedzenia Sejmu pokazali nam figę” i trzeba im dać „po łapkach”, a Marek Suski dorzucił: „Myślę, że to rzeczywiście była taka chęć pokazania, że ‘jest nas kilkanaście osób’ – a ponieważ przewaga Zjednoczonej Prawicy, jeśli chodzi o większość w Sejmie, to kilka głosów, to ta grupa kilkunastoosobowa jest takim języczkiem u wagi”. Powiem szczerze, że jak dla mnie, to mogą się ci panowie zagryźć, choć trzeba przyznać, że niezły czas sobie na tę wojenkę wybrali. Pandemia, upadająca gospodarka, inflacja, coraz trudniejsze życie, a im w głowie głównie walka o swoje. A tośmy sobie, jako naród, wybrali przywódców na ciężkie czasy…szlag by to trafił!
Źródło: rmf24.pl
Zło w Polsce miało swój początek w noc w której obalona Olszewskiego!? W tym wydarzeni brał aktywny udział Tusk!? A pamiętacie to: Wasz prezydent, nasz premier. To był POPiS!? Kiedyś byliśmy jednym narodem aż do momentu kiedy pojawili się Kaczyńscy ze swoim PiSem, i Tusk z PO!?
A tak naprawdę POPiS to jedna partia, grająca przed narodem dobrego i złego policjanta, a żeby było ciekawiej to od czasu do czasu zamieniają się rolami, by naród nie zauważył jak jest rolowany!?
W POPiSie mamy burzę, trwa walka o wpływy,władzę, to musi się skończyć przedterminowymi wyborami!? Kto zatem przejmie władzę, młodzi od Lempart, a może ci od kaznodziei Hołowni!?
Z forum: Sławomir Nitras: Kaczyński musi sobie zdać sprawę z tego, jakiego potwora stworzył. Gdyby nie ten konflikt w rządzie moglibyśmy już TERAZ wypłacać pieniądze z FUNDUSZU ODBUDOWY dla przedsiębiorców. Dlaczego tego nie robimy? Bo pan Ziobro i Morawiecki kłócą się wewnątrz rządu!!!

03 03 2021 Kaczyński ma plan, jak się pozbyć Banasia.
Kaczyński ma już dość zabawy z niesterowalnym szefem Najwyższej Izby Kontroli. Próbuje prowadzić grę z PiSem na własną rękę – a to niezdrowe.
„Zakładamy, że kiedy CBA pokaże mu dowody, sam zrezygnuje”
– mówi osoba dobrze poinformowana w PiS. Śledztwo CBA dotyczy znanej sprawy krakowskiej kamienicy, której urzędnik państwowy nie wykazał w swoich oświadczeniach majątkowych, a w której na dodatek osoby z półświatka prowadziły hotel na godziny. Postępowanie to na zlecenie CBA prowadzi Prokuratura Regionalna w Białymstoku. W zeszłym roku dokonano spektakularnych przeszukań nieruchomości, należących do prezesa NIK i jego najbliższej rodziny. Tymczasem prezes Banaś wymieniał dyrektorów w podległej mu firmie, zmieniał skład Kolegium NIK i nie zawahał się wejść na ścieżkę wojenną z jednym ze swoich wiceprezesów, podrzuconym z PiS, Tadeuszem Dziubą. Wydaje się, że przetrwał już najgorsze. Warto jednak zobaczyć, co szykuje na niego PiS. „Nasze notowania nie są dobre. Perspektywa trzeciej kadencji samodzielnych rządów oddala się. Gdybyśmy mieli za dwa lata oddać władzę, w NIK musi być ktoś, kogo można być pewnym. Marian taki nie jest” – mówi informator z PiS.
Dlatego na Nowogrodzkiej powstał plan zdyscyplinowania Banasia. Kaczyński cierpliwie zbiera haki na prezesa NIK-u. Z jednej strony będą to wyniki śledztwa CBA, z drugiej biuro sprawdza dokładnie interesy jego syna, Jakuba Banasia. Ponadto osoby aresztowane w związku z wyłudzaniem podatku VAT także mogą obciążyć prezesa NIK. Na razie prokuratura nie udziela żadnych informacji, bo dochodzenie trwa. Ostatnio zostało przedłużone do 2 czerwca 2021 r. Jeśli jednak wyniki śledztwa nie będą zadowalające, przygotowywany jest wariant B, który zakłada albo zmianę ustawy o NIK, albo skargę konstytucyjną – sposób podobny do tego, jaki PiS zastosował przy wyborze rzecznika Praw Obywatelskich. W obu wypadkach tego wariantu chodzi także o pominięcie opozycyjnego Senatu. Banaś jest krytykowany za wewnętrzne konflikty w NIK, w wyniku których z tej instytucji odeszło ostatnio sporo osób. Kolejnym problemem jest polityka informacyjna, gdzie przykładem może być nieopublikowany fatalny raport z kontroli procesu informatyzacji wymiaru sprawiedliwości, który tylko przypadkiem wyciekł do prasy. Wciąż nie ma wyników kluczowych kontroli rozpoczętych za jego kadencji – jak sprawy TVP, wyborów kopertowych, CPK czy promu-widmo. NIK nie odpowiedział na żadne pytania redakcji.
Źródło:onet.pl
TS dla Banasia za to, że odzyskał dla polskiego podatnika, od mafii wszelakiej maści około 200 miliardów złotych! Za to że pokazał gest Kozakiewicza, kozakowi z Żoliborza! Serca mości panowie nie macie! Tak się zastanawiam gdzie się podziały te miliardy złotych towarzyszu Morawiecki!?
Tak się zastawiam co zdąży jeszcze powiedzieć Banaś!? Możliwości Kaczyńskiego są niczym nie ograniczone!? A może to tylko sztuka teatralna!?
Z forum: Dr Marian Banaś nie jest przestępcą, gdyż przestępcy siedzą w więzieniach a dr Banaś siedzi w NIK.
Raporty są nieopublikowane, bo stanowią tarczę przeciwko hakom. Po opublikowaniu ich już teraz, wobec później wywleczonych haków będą tylko odgrzewanymi kotletami.
Czyli CBA ma dowody przestępstw Banasia, ale jest gotowa je zataić jeżeli Banaś poda się do dymisji? A co z obowiązkiem zawiadamiania prokuratury, jeżeli ma się wiarygodne informacje o popełnieniu przestępstwa – i o sankcji karnej za zatajenie tej informacji? 
02 03 2021 Pcim – stolica polskiego biznesu.
Jeśli redaktorzy Wikipedii chcieliby atrakcyjnie zilustrować hasło NEPOTYZM, polecamy przykład Daniela Obajtka i jego przyjaciół. Nawet uczeń pierwszej klasy szkoły podstawowej zrozumie w czym rzecz i będzie pamiętać przez całe życie. Większość opisanych niżej historii ma swój początek w firmie Elektroplast z Pcimia. To tu w roku 1997, Daniel Obajtek wszedł na pierwszy stopień swojej przyprawiającej o zawrót głowy kariery zawodowej.
Tu również poznał pierwszą bohaterkę naszej opowieści niejaką Zofię Paryłę. Kiedy Obajtek zostaje wójtem Pcimia, Paryła awansuje na księgową w miejscowym Ośrodku Pomocy Społecznej. Gdy Obajtek zostaje prezesem Energi, Paryła przez dwa lata pełni funkcję wiceprezeski spółki Energa Centrum Usług Wspólnych. Wreszcie wiceprezesura i od grudnia 2020 roku prezesura potężnego Lotosu. Strach myśleć co będzie dalej!
Grzegorz Obajtek, kuzyn boskiego Daniela zostaje jednym z dyrektorów państwowego molocha Bioeko Tauron. Katarzyna Woś, zaczynała jako kierowniczka zespołu w TT Plast, firmie bezprawnie zarządzanej przez wójta Obajtka. Zgodnie ze schematem w 2017 zostaje wiceprezesem zarządu Energa Informatyka i Technologie. W 2018 roku, miesiąc po przejściu Obajtka do Orlenu zostaje jedną z szefów czeskiego holdingu rafineryjnego Unipetrol. Bartłomiej, brat Daniela Obajtka w 2018 roku awansuje z szeregowego pracownika Lasów Państwowych na szefa Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku. Elżbieta Bugaj, żona Tomasza wspólnika Obajtka z firmy TT Plast w czerwcu 2020 r. zostaje wiceprezeską Energa-Obrót. Jakże proroczo brzmią w tym kontekście słowa J. Kaczyńskiego z 2013 roku: Jest także zjawisko powszechne, które można traktować jako swego rodzaju matkę innych niesprawiedliwości. Tym zjawiskiem jest korupcja, nepotyzm i kolesiostwo, które rozlało się dzisiaj po kraju, w rozmiarach przedtem nieznanych. Dodajmy na koniec, że kurs akcji Orlenu w czasie prezesury Daniela Obajtka spadł o 40% a spółka stała się posłusznym wykonawcą politycznych zleceń partii rządzącej.
Źródło: innpoland.pl
Z forum: 1. Prezes Lotosu - była księgowa w Elektroplaście i GOPS w Pcimiu
2. Dyrektor w Tauronie - były pracownik Elektroplastu, kuzyn Daniela Obajtka
3. Szefowa ARiMR - była dyrektor GOK w Pcimiu, wygrała konkurs na "ciocię z Pcimia"

Okazuje się, że PCIM to takie zagłębie menadżerów najwyższej klasy. Wystarczył tylko jeden człowiek, który wydobył te brylanty zarządzania, marnujące się na prowincji. Brawo Panie Prezesie!
Co tu dodać? Po taśmach z Wałbrzycha, taśmy Obajtka utwierdzają wiedzę kto tak naprawdę nami rządzi. Rządzą nami zwykłe „buraki”, a przy nich Dyzma był wzorem elegancji. A nepotyzm, jedno z głównych haseł PiS, ma się w najlepsze i rozwija się w tempie biegu na sto metrów. TKM działa w najlepsze i wiadomo żeby coś znaczyć w dzisiejszej Polsce trzeba należeć do grona „znajomych królika”. Tych przykładów nepotyzmu i na łamach prasy było bez liku. Ale widocznie wyborcom PiS to w ogóle nie przeszkadza.

02 03 2021 Tusk w TVN 24 o elicie władzy: Kaczyński, Glapiński, Kurski są takimi ludźmi jak Obajtek.
Były premier i przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk skomentował w „Faktach po Faktach” w TVN 24 ujawnione przez „Wyborczą” nagrania byłego wójta Pcimia Daniela Obajtka, obecnie prezesa PKN Orlen. Podkreślił, że wprawdzie sformułowania tam uchwycone są bulwersujące, ale „ważniejszym pytaniem jest, jakie kompetencje etyczne i merytoryczne mają ludzie PiS do pełnienia urzędów”. W jego opinii sytuacja Polski jest z tego względu dramatyczna, że Obajtek nie wydaje się incydentem, ale prawidłowością systemu PiS. – W jakimś sensie mimo różnic w scenografii i temperamencie nie ma wielkiej różnicy między prezesem Obajtkiem a Kaczyńskim, Glapińskim czy Kurskim. Oni tak naprawdę są wszyscy jednego gatunku. Ten obóz nasycony jest podobnymi postaciami – stwierdził.
– Ja bym panu Obajtkowi nie zlecił prowadzenia stacji benzynowej, a co dopiero całego koncernu PKN Orlen – skomentował Tusk. Podobnie ocenia kompetencje prezesa NBP Adama Glapińskiego, “któremu nie powierzyłby szkolnej kasy oszczędnościowej”, oraz prezesa NIK Mariana Banasia, który miał związek z “najstarszym biznesem świata”. Prowadzący rozmowę, Grzegorz Kajdanowicz przypomniał, że politycy PO zostali również nagrani podczas rozmów w restauracji Sowa i Przyjaciele i też w wypowiedziach pojawiły się wulgaryzmy. Tusk odpowiedział, że “przynajmniej nie zasłaniali się zespołem Tourette’a”.
Tusk zwrócił uwagę na brak konsekwencji szefa PiS. Wówczas Jarosław Kaczyński mówił o knajackim języku świadczącym o upadku moralnym całej formacji i o tym, że jest ona “zlepiona brudem”. – Chciałbym usłyszeć, czy teraz w przypadku prezesa Obajtka mówi o boskiej aurze czy o knajackim języku – stwierdził były premier, nawiązując do pochwał dla Obajtka wygłaszanych przez Kaczyńskiego podczas gali “Człowieka Wolności” tygodnika “Sieci”.
Donald Tusk pytany o spekulacje, czy spotkał się z Jarosławem Gowinem, zaznaczył, że po raz ostatni rozmawiał z Jarosławem Gowinem, gdy ten był w jego rządzie. – Pochlebia mi to, że staję się obsesją dla Jarosława Kaczyńskiego – stwierdził. Podkreślił przy tym, że politycy nadają zbyt duże znaczenie jego gimnastycznym popisom wewnątrz Zjednoczonej Prawicy i próbują na nim budować przyszłość. Na pytanie, po której stronie stanie w końcu Gowin, odpowiedział: “Ja nie wiedziałem tak naprawdę, po której stronie Gowin stoi nawet wtedy, gdy był w moim rządzie”. Donald Tusk ocenia, że obecnie władza zajmuje się głównie sobą, a konieczna jest silna ekipa, która poskromi pandemię i rozpocznie odbudowę gospodarki. Przypomniał, że we Włoszech w obliczu walki z epidemią powstał rząd techniczny popierany od lewicy po prawicę Matteo Salviniego kierowany przez Mario Draghiego. – Niestety, takiej możliwości w Polsce nie widzę – stwierdził. – My rozmawiamy o panu Gowinie i Kaczyńskim, a 50 tysięcy Polaków umarło na COVID-19 – dodał.
Do wypowiedzi premiera Tuska odniósł się na Twitterze Daniel Obajtek: „Pragnę przypomnieć, że Orlen w ciągu 5 lat wypracował 26,2 mld złotych zysku. W ciągu 8 lat rządów PO-PSL było to 2,9 mld złotych. Natomiast na inwestycje wydajemy 3 razy więcej.”
Źródło: wyborcza.pl
Objatek to według Kaczyńskiego dar od Boga!? Musi nas Bóg nie kochać, obdarowując nas przekliniakiem, i na dodatek kombinatorem, który więcej wydawał jak zarabiał!?
W oświadczeniach Obajtka są "gigantyczne dziury". W 2012 roku oszczędności obecnego prezesa Orlenu wzrosły o 295 tys. zł - z 5 tys. na 300 tys. zł. Tylo w jednym roku miał 130 tys. zł netto wynagrodzenia, a wydał ponad 900 tys. zł.
Z forum: Niski zysk na papierze to efekt inwestycji w Możejki w 2006 r. za czasów PiS, czego żądał Lech Kaczyński. Trzeba było tworzyć wielkie rezerwy na poczet strat. Przez kilka lat sprzątano po tym zakupie, który niemal doprowadził Orlen do bankructwa. I wyprowadzono firmę na prostą. 
01 03 2021 Czyżby Morawiecki zamarzył o karierze aktorskiej? Hollywood już czeka…
Polska Fundacja Narodowa wpadła na kolejny „genialny” pomysł promocji Polski. Tym razem zainwestowała nasze pieniądze w cykl filmików pod hasłem „Poland: the Royal Tour”. - Aż mi serce zadrżało. Niezłomny. Na blankach. Polska Fundacja Narodowa promuje najlepsze, co Polska ma.
„Zapraszamy na niezwykłą podróż przez przepiękny, bezpieczny i nowoczesny kraj, jakim jest Polska” – informują autorzy i jednocześnie zaznaczają, że „o atrakcyjności godzinnego programu świadczy przede wszystkim jego autorska formuła, gdyż przewodnikiem oprowadzającym widza, jest aktualnie urzędujący szef państwa lub rządu”, czyli… oczywiście Morawiecki.
Link do filmu: https://twitter.com/i/status/1365587477273210885
Już w pierwszych minutach prezentowanego materiału świat może zachwycić się biografią premiera, który „mając zaledwie 11 lat rozpoczął w podziemiu walkę o wolność. Nim skończył 19 lat, był wielokrotnie porywany, aresztowany i bity przez SB. Przeciwstawił się prześladowcom i przyczynił do upadku imperium zła”. Narrator, którym jest Peter Greenberg, amerykański dziennikarz CBS News, przedstawia Morawieckiego jako przywódcę światowego kalibru i towarzyszy mu, gdy ten wspina się po schodach, by z zabytkowej wieży ogarnąć mądrym spojrzeniem tereny swego władania, płynie z nim łódką, gra w ping ponga, leci samolotem. No, trzeba przyznać, że chyba odkryty został kolejny talent premiera. Jak go wywalą ze stołka, to może zainteresuje się nim Hollywood?
Źródło: wprost.pl
Kochamy Morawieckiego, za to że Hendrixa uczył na gitarze grać. To geniusz, który jako jedyny na świecie rozbił młotkiem atom!? I zaraz zrodził się w jego genialnej głowie pomysł na milion aut elektrycznych na polskich drogach. Nie mamy co się martwić prądu do samochodów nie zabraknie, wystarczy kowadło i młotek i już mamy reaktor atomowy!?
Gdyby kłamstwo było paliwem, to dzięki Morawieckiemu bylibyśmy światową potęgą energetyczną.
Z forum: R. Giertych: Morawiecki, jako kilkunastolatek obalił ZSRR - głosi na cały świat za nasze pieniądze Polska Fundacja Narodowa. Dziękujemy panie premierze za wywalczoną wolność. Tylko dlaczego pan po 1989 dopuścił do wywalenia braci Kaczyńskich przez Wałęsę? Czy to nie była jednak zdrada? Polska Fundacja Narodowa przedstawia nam Mateusza Morawieckiego jak bohatera narodowego. Skoro jest nim człowiek od „.... za misję ryżu”, to następny może być Obajtek jako bohater broniący własną piersią interesów rodziny.

01 03 2021 Rabin Schudrich: Nawet jeśli komuś się to nie podoba, w Polsce jestem u siebie [WYWIAD]
- Wiemy, co niemieccy naziści zrobili Żydom. Ale czy wyrzuciliśmy z pamięci, że Hitler i jego żołnierze zamordowali ponad trzy miliony etnicznych Polaków oraz tyle samo Żydów polskiego pochodzenia? Nie jestem w stanie pojąć chęci przynależenia do grupy, która chciała wyeliminować twój naród - mówi w rozmowie z WP naczelny rabin Polski Michael Schudrich w cyklu #OtwarcieTygodnia.
Marcin Makowski, Wirtualna Polska: Czuje się pan w Polsce jak u siebie?
Michael Schudrich, naczelny rabin Polski: Jak najbardziej. Mieszkam w Warszawie od 30 lat. I nawet jeśli znajdą się ludzie, którzy uważają, że nie powinienem się tutaj czuć jak w domu, to ich problem. Nie mój.
Czy coś się w ostatnich latach w pana postrzeganiu Polski zmieniło?
Kiedy jest się w domu, są momenty lepsze i gorsze, ale gdy już raz człowiek nabierze przekonania, że gdzieś przynależy - wykracza poza doraźne problemy. Jestem związany z Polską przez wiele osób oraz doświadczeń i nawet gdy w ostatnich latach dzieją się rzeczy naprawdę złe, nikt mi tego uczucia nie odbierze.
Czy sprawa dr. Tomasza Greniucha, byłego już szefa wrocławskiego oddziału IPN, który w przeszłości wykonywał faszystowskie gesty, była dla pana jednym z takich wydarzeń?
Przede wszystkim do tej pory nie umiem tego zrozumieć. Jak którykolwiek Polak może być neonazistą? Wiemy, co niemieccy naziści zrobili Żydom - urządzili bezprecedensowe w dziejach ludobójstwo, ale czy zapomnieliśmy - raptem 80 lat później - co Niemcy uczynili również polskim obywatelom, którzy nie byli Żydami? Czy wyrzuciliśmy z pamięci, że Hitler i jego żołnierze zamordowali ponad 3 mln etnicznych Polaków oraz 3 mln Żydów polskiego pochodzenia? Zmieciono z powierzchni ziemi 6 z 30 milionów obywateli - to 20 proc. całej ówczesnej populacji Rzeczpospolitej. Przyjmuję do wiadomości, że ktoś może mnie nie lubić. To część życia. Nie jestem jednak w stanie pojąć chęci przynależenia do grupy, która chciała wyeliminować twój naród. Czy istniał chociaż jeden członek przedwojennego Obozu Narodowo Radykalnego, którego członek rodziny nie zginął z rąk Niemców?
Wybrane fragmenty z : https://wiadomosci.wp.pl/rabin-schudrich-nawet-jesli-komus-sie-to-nie-podoba-w-polsce-jestem-u-siebie-wywiad-6613058256014304a
Panie rabin w Polsce to jesteś pan gościem, a nie u siebie, i proszę o tym nie zapominać!? W armii Hitlera służyło 150 tys. Żydów, w tym 21 w stopniu generała.
Z forum: Polska jest najbardziej tolerancyjnym krajem w Europie, mimo, że wmawia się nam antysemityzm, homofobię czy inne duperele. Antysemityzm podsycany jest przez samych Żydów bo wiadomo, że dla ich własnych interesów jest to na rękę (być w pozycji niby pokrzywdzonego). To samo z mniejszościami seksualnymi. Jestem przeciętnym Polakiem, kompletnie nie przeszkadza mi murzyn, Żyd czy pedał, byle szanował wartości ważne dla Polaków, nie pluł na Polskę, nie działał na jej szkodę i nie chciał być przez swoją odmienność kimś bardziej uprzywilejowanym od innych.
Rabinie, cechą tej kasty była specyficzna mądrość, a ty pleciesz bzdury i półprawdy! Ty jak porównujesz Polaków do czegokolwiek, to np. pamiętaj o postawach twoich rodaków - bestii w mundurach UB w czasach stalinowskich w Polsce i o zamyśle Judeopolonii.... a potem mów o miłości! 
28 02 2021 Podbieranie polityków z innych partii to faktycznie droga do sukcesu?
Ni pies ni, wydra coś na kształt świdra. Szymon Hołownia wciąż wzbudza wiele kontrowersji. Może dlatego, że wciąż nie do końca wiadomo, kim jest i jakie faktycznie poglądy reprezentuje. Na razie wiadomo jedno. Podbiera posłów. Widoczne jest to teraz w Małopolsce, gdzie Polska 2050 sonduje radnych PO w sejmiku w sprawie transferów. W Krakowie wrze. Regionalne struktury Platformy Obywatelskiej w Małopolsce mogą zostać rozbite. Emisariusze Szymona Hołowni rozmawiają bowiem z radnymi i już mają pewne sukcesy. W radzie miasta Krakowa Hołownia pozyskał jeszcze w grudniu 2020 r. lidera klubu Przyjazny Kraków Rafała Komarewicza. To klub prezydenta Jacka Majchrowskiego. A to jeszcze nie koniec. „Wśród radnych PO w radzie miasta to 1-2 osoby mogłyby pójść do Hołowni. W sejmiku 2-3 osoby” – mówi jeden z polityków PO. Radnych gotowych rozważać transfer do Polski 2050 byłoby pewnie więcej, a w sejmiku to byliby niemal wszyscy radni będący dziś w Platformie.
Obecnie Polska 2050 ma w Sejmie koło (trzy „szable”). Koło tworza liberalne, czy wręcz lewicujące posłanki. Decyzji co do transferu samego Rasia z PO do Polski 2050 nie ma, choć – słyszymy – obie strony życzliwie się obserwują. O ile jednak posłanki Polski 2050 lewicują, to sam Hołownia jest umiarkowanym konserwatystą popierającym „kompromis aborcyjny” z 1993 r., a więc z nim konserwatyści z PO już mogą się identyfikować. Połączenie Polski 2050 z PO byłoby łączeniem wody z ogniem. Póki co Hołownia osiągnął swój cel, jakim było zawiązanie koła poselskiego. To trzy liberalne posłanki: Hanna Gill-Piątek, Joanna Mucha i Paulina Hennig-Kloska.
Jeżeli chodzi o dalsze transfery to członkowie PO z Grzegorzem Schetyną mówią, że to nie zarząd partii ale Rada Krajowa podejmuje takie decyzje.
Internauci piszą: „To jest piąta kolumna kościoła katolickiego. Fajnoksiądz w marynarce. A ludzie to łykają jak młode pelikany” „Hołownia to jest skrzyżowanie kukiza z gowinem. Niestety polska scena polityczna dzieli się na prawicę, skrajną prawicę i narodowo socjalistyczną prawicę”.
Źródło: gazeta.pl
Czy Hołownia będzie politykiem jednego sezonu, i skończy jak Palikot, czy Kukiz, pożyjemy zobaczymy!?
Hołownia chce by polityka była dla obywateli tak jak w starożytnym Rzymie!? Do dziś nie ujawnił kto sponsoruje jego kampanię wyborczą!? Czyżby za nim stali obywatele w sutannach!?
Kto finansuje Hołownię, do dziś jest wielką tajemnicą!? Jego zadanie to odebrać głosy KO i przekazać je PiS- owi!?
W POPiSie mamy burzę, trwa walka o wpływy, to musi się skończyć przedterminowymi wyborami!? Kto zatem przejmie władzę, młodzi od Lempart, a może ci od kaznodziei Hołowni!?
Z forum: Kiedy przedstawiciel opozycji podbiera innych posłów ugrupowań opozycyjnych to sam ją osłabia. Nie akceptuję takich praktyk. Jeśli Hoownia jest takim kozakiem, to niech spróbuje podbierać polityków z PiS-u. Wtedy wszystkim pokaże.
Szymek w kościelnej pelerynce i z pisowskim sztyletem w dłoni utacza krwi opozycji. Myślałem że to kret, a to kameleon; przybiera barwy otoczenia i porywa otumanione ofiary. 
27 02 2021 Biden zaatakował Syrię, Biden zaatakowany przez...... Demokratów.
Jesteśmy przeciwko wojnie w Syrii i dlatego będziemy tam bronić pokoju i to tak że kamień na kamieniu nie  zostanie. Tak jest filozofia nowego ładu światowego. Lotnictwo USA przeprowadziło w czwartek we wschodniej Syrii naloty wymierzone w obiekty pro irańskiej milicji. Był to odwet za atak rakietowy w Iraku, w którym zginął jeden cywil współpracujący z amerykańską armią a 9 osób zostało rannych. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka w czwartkowych nalotach, zginęło co najmniej 22 osoby. Iran wydaje się teraz być sojusznikiem Biden więc irański atak na cele USA w Iraku to widocznie efekt nowej ideologii "Fratelli Tutti". Biden. Administracja Bidena uchyliła  właśnie przywrócenie sankcji ONZ nałożonych na Iran przez byłego prezydenta Donalda Trumpa. Neokomuniści którzy ukradli Amerykę Amerykanom ostatnie CZTERY lata spędzili  oskarżając Trumpa o chęć pójścia na wojnę, podczas gdy w tych samych czterech latach Trump wycofywał wojska z Iraku i Afganistanu, teraz jego "opiekunowie" pseudodemokratyczni w pierwszych tygodniach władzy rozkazali armii napaść na Syrię. Zbombardowano Syrię, ponieważ irańska milicja zaatakowała IRAK z poza terytorium IRAKU !!!! Cygan zawinił kowala powiesili.
Teraz "Demencja Joe" który zapomniał że robi to za co atakował swego poprzednika sam został zaatakowany przez....... Przez swojego przyjaciela Demokratę który prowadząc pierwszy imeachment Donalda Trumpa otwierał drogę do tronu panu Bidenowi. Ameryka pamięta jeszcze o tym że była krajem demokratycznym i samorządnym więc Prezydent USA ma obowiązek aby poinformować dokładniej uprzedzić Kongres o zamierzanej akcji wojskowej. Adam Schiff (D-CA), bo o nim mowa, Przewodniczący Stałej Specjalnej Komisji Wywiadu Izby Reprezentantów, skrytykował administrację Bidena za sposób, w jaki powiadomił przywódców Kongresu o ataku wojskowym USA. Schiff, który jest członkiem tzw. Gangu Ośmiu, który otrzymuje od władz wykonawczych informacje na temat tajnych informacji wywiadowczych, powiedział reporterowi CNN , że „sposób powiadomienia” przez Bidena, o konieczności ataku był „niewystarczający” (a raczej "nieodpowiedni"). Zapytany, czy uważa, że najpierw potrzebna była autoryzacja Kongresu Schif odpowiedział „patrzę czy było na prawne uzasadnienie, związek przyczynowy, pilność, potrzeba ochrony naszych interesów. Nie jestem więc gotowy, aby dojść do ostatecznych wniosków w tej sprawie, ale poprosiliśmy administrację o więcej informacji ”- powiedział
Wcześniej Senator Tim Kaine (D-VA) Tak, tak  także Demokrata), członek wpływowej Komisji Spraw Zagranicznych Senatu, wezwał Bidena do konsultacji z Kongresem w sprawie nalotów na Syrię. „Naród amerykański zasługuje na to, by usłyszeć uzasadnienie administracji dla tych nalotów i prawne uzasadnienie działania bez aprobaty Kongresu” - powiedział Kaine w oświadczeniu. „Ofensywna akcja wojskowa bez zgody Kongresu bez nadzwyczajnych okoliczności. nie jest zgodna z konstytucją Kongres musi być szybko poinformowany o tej sprawie ”.
Choć administracja Bidena nie powiadomiła Kongresu o ataku na koordynowane przez Iran obiekty wojskowe w Syrii, Stany Zjednoczone z wyprzedzeniem powiadomiły Izrael.
Wyobrażacie sobie taką krytykę w ramach parti rządzącej w Polsce ( mam na myśli nie tylko PiS ale jakąkolwiek partię rządzącą w Rp3 i 1/2 ?. Wystarczy wspomnieć polityków Solidarnej Polski a konkretnie byłego ministra Kowalskiego.
PS. Dlaczego Biden nie powiadomił Kongresu? Być może to nie Demencja Joe wydał ten rozkaz albo zapomniał że to zrobił.
Źródło: niepoprawni.pl
Wojna w obronie pokoju na świcie, to tylko Amerykanie mogli wymyślić!?
Mam nadzieję, że najbliższa wojna obejmie tylko terytorium USA i Izraela!? To im się należy od dawna! Chcą Arabów w rezerwatach pozamykać, i oczekują w zamian wdzięczności!? Świat bez Izraela były o wiele lepszy!
USA wprowadza demokracje w innych krajach przy pomocy bomb, i rakiet!?

27 02 2021 Ludzie władzy.
Siedzą coraz bardziej osamotnieni w swoich gabinetach, zastanawiając się czasem, czy na pewno wszystko poszło dobrze. Potem dzwoni telefon i wiedzą już co należy zrobić, żeby nadal móc tam siedzieć. Intencje wyczułeś dobrze - chodziło o to, żeby gościa awansować. Ty miałeś tylko znaleźć sposób, żeby się to odbyło po cichu. Znalazłeś, i gdyby nie pismacy, którzy wywlekli jego przeszłość, wszystko byłoby jak trzeba. Potem gościa broniłeś, a potem zadzwonili, że masz się wycofać. Zrobiłeś z siebie kompletnego idiotę. Zaraz koniec kadencji, a lubisz być szefem. Z czymś takim za uszami może być ciężko o drugą. Ale będziesz jeszcze gorliwszy, a oni pewnie coś wymyślą i znów się uda.
Dostałeś na biurko listę gmin, które mają dostać dofinansowanie. Bez patrzenia wiesz, kto w nich rządzi, i że nie ma na niej takich, gdzie rządzi ktoś inny. Szef dzwonił i kazał podpisać. To nie będzie jego decyzja, tylko twoja, to ty jesteś dyrektorem od tych spraw. Oczywiście możesz odmówić - wtedy koniec z pracą w Warszawie, wracasz na prowincję. Za parę miesięcy tę samą listę będziesz musiał podpisać w urzędzie gminy, która dostanie te pieniądze. Podpisaną przez twojego następcę, gdybyś teraz spróbował bruździć. Zastanawiasz się tylko chwilę. Kończysz wideokonferencję i wygaszasz komputer. Obok leży gazeta. Na pierwszej stronie cudowne dziecko systemu walczy z utonięciem z powodu ujawnionych po kilkunastu latach nagrań. Dziwny traf - myślisz, przypominając sobie postępowanie w swojej sprawie. Nie, nie umorzyli. Nie, nie uległo przedawnieniu. Nadal trwa i nikt nie puszcza żadnych przecieków. Ale wiesz, że zawsze i tobie może się przydarzyć dziwny traf - coś wypłynie i będzie nieprzyjemnie. Na szczęście wiesz też, jak temu zaradzić i bierzesz się za robotę. Dobra passa trwa, za czynienie dobra nie wsadzamy. Uśmiechasz się z ufnością.
Przyjaźniliście się jeszcze zanim się to wszystko wydarzyło. Kiedy został szefem zabrał cię ze sobą. Starałeś się, chociaż otoczyła go wtedy plejada szmaciarzy. Ostrzegałeś, uśmiechał się sugerując, że są uwarunkowania, o których nie musisz wiedzieć. W drugiej kadencji musiał jednego z nich awansować. Został twoim przełożonym, a niedługo potem po przyjacielsku usłyszałeś, że nie życzy sobie współpracy z tobą, no i szef nie chce mu przecież ograniczać doboru współpracowników. Było o strukturze, nowych wyzwaniach itp. I wróciłeś do siebie. Nowa robota się jakoś znajdzie. Coraz rzadziej, ale wciąż dzwonią. Wierzą, że biuro prasowe jest od podawania informacji, a nie ich zbierania. Jak dzieci. Temu na przykład mogłabyś odpowiedzieć od ręki, bo znasz odpowiedź. To jednak byłby błąd. Tak robił twój poprzednik, nie pytając przełożonego czy w ogóle można, komu, kiedy i ew. co odpowiedzieć. Wyleciał całkiem niedawno. Siedzisz w jego fotelu. Nad komputerem jest w ścianie mała dziurka po pinezce i obrys zdjęcia, które tu wisiało. Pewnie rodzinne. Kilkanaście lat tu pracował, ale potrzeb polityki informacyjnej nie rozumiał. A ty rozumiesz. Stawiasz kropkę i wysyłasz. Stwierdzenie, że prawnie bezskuteczne jest postanowienie sądu, o które sama wystąpiłaś przychodzi ci z łatwością. Przecież nie takie miało być, więc jest oczywiście bezskuteczne. Gdyby sąd się z prokuraturą zgodził i uznał twoje zażalenie - nie musiałabyś tych bzdur wypisywać. Po paru latach mieszania wszystkiego ze wszystkim i robienia surowych, prokuratorskich min nabiera się jednak wprawy. A przecież jesteś zawodowcem.
Administracja działa coraz lepiej. Urzędnicy i funkcjonariusze z pełnym zaangażowaniem wykonują swoje zadania. Dzieło naprawy trwa... pisząc te przemówienia coraz częściej czujesz ich powtarzalność i swoje znużenie. Może rzeczywiście potrzebny jest Nowy Ład. Wszystko będzie wtedy jeszcze lepiej, niż jest. Wracasz do klawiatury żeby skończyć, zanim zadzwoni telefon.
Źródło: rmf24.pl 
26 02 2021 Taśmy Obajtka. Orlen wydaje oświadczenie, opozycja chce śledztwa.
"Nie ma żadnych przesłanek do tego, żeby prezes PKN Orlen Daniel Obajtek miał ustąpić ze stanowiska." Tak rzecznik rządu skomentował w Sejmie artykuł „Gazety Wyborczej”. Dziennikarze opublikowali taśmy z 2009 roku, na których obecny prezes Orlenu wydaje polecenia pracownikowi TT Plast i przekonują, że Daniel Obajtek będąc wójtem Pcimia kierował z tylnego siedzenia spółką, choć nie mógł tego robić jako samorządowiec. Orlen zamieszcza oświadczenie, w którym stwierdza, że artykuł zawiera nieprawdziwe informacje. Z kolei opozycja składa wniosek do prokuratury w sprawie majątku szefa państwowego koncernu. "Gazeta Wyborcza" dotarła do ponad dwugodzinnego nagrania, na którym Daniel Obajtek rozmawia z niejakim Szymonem, pracownikiem spółki TT Plast. Nagranie pochodzi z 2009 roku, Obajtek był wówczas wójtem Pcimia, a mimo to na nagraniu wydaje pracownikowi polecenia dotyczące działalności firmy. Pilnuj chłopaków, żeby jeździli i zagęszczali rynek, to bardzo ważne. Wszystkie sprawy do mnie. Tomki (właściciele TT Plast) się teraz wami nie zajmują, tylko ja - mówił na nagraniu Obajtek do jednego z pracowników firmy. To jedna z wielu wypowiedzi sugerujących wpływy Obajtka w spółce, kiedy był samorządowcem. "GW" przypomina, że zgodnie z ustawą o pracownikach samorządowych, łączenie stanowiska wójta lub burmistrza z działalnością w biznesie jest nielegalne, a za zatajenie informacji o prowadzeniu działalności grozi nawet 8 lat więzienia. Taśmy były w posiadaniu prokuratury już od jakiegoś czasu. Po publikacji artykułu PKN Orlen wydał oświadczenie, że tezy stawiane w artykule "nie mają potwierdzenia w faktach".
Stwierdzono także, że wobec Obajtka żaden sąd nie wydał wyroku stwierdzającego popełnienie przestępstwa. Zwracamy również uwagę, że zgodnie z przepisami oświadczenia majątkowe Prezesa Zarządu Daniela Obajtka były jawne do 2016 roku. Prezes Daniel Obajtek składał je rokrocznie od wejścia w życie przepisów obligujących go do tego - najpierw jako wójt, później jako prezes ARiMR - podał PKN Orlen. Należy też podkreślić, że kontrolę oświadczeń majątkowych prezesa Daniela Obajtka za lata 2002-2013 przeprowadziło CBA i nie dopatrzyło się żadnych uchybień. W związku z tym, że w artykule wykorzystano  fragmenty nagrań rozmów z bliżej nieokreśloną osobą, które dodatkowo powstały bez zgody oraz wiedzy prezesa PKN Orlen, poddamy je analizom prawnym - podkreślono.
Posłowie Marek Sowa i Cezary Tomaczyk stwierdzili, że w oświadczeniach Obajtka są "gigantyczne dziury". Wskazano, że w 2012 roku oszczędności obecnego prezesa Orlenu wzrosły o 295 tys. zł - z 5 tys. na 300 tys. zł. Jednocześnie był w stanie spłacić 355 tys. złotych kredytu w dwóch bankach - mówił Sowa. Wskazano także, że kupował udziały w różnych spółkach. Tylko w jednym roku Daniel Obajtek, którego dochody w małej 11-tysięcznej gminie wyniosły 153 tysiące złotych, a dodatkowo 30 tys. zł z wynajmu, miał po odliczeniu podatku 130 tys. zł netto wynagrodzenia, a wydał ponad 900 tys. zł. Czyli o 776 tys. więcej niż wpłynęło na jego konto - mówił Sowa. Przypomniał, że w roku 2018 składał informacje o możliwości popełnienia przestępstwa przez Daniela Obajtka, ale bez efektu.
Także Lewica zażądała reakcji prokuratora generalnego. Nie może być wreszcie tak, że osoba, do której są wątpliwości, osoba, która przed sądem jawnie kłamała, zarządza najważniejszą, najbardziej strategiczną spółką z udziałem Skarbu Państwa - oświadczył Tomasz Trela.
Źródło: rmf24.pl
Kolejny kryształowy człowiek z kolekcji kryształów Kaczyńskiego, zatem musi być nieskazitelny z racji pochodzenia!? !? Same Kryształy w tym PiSie!
Szukają dowodów na korupcję marszałka Grodzkiego, a zatrzymali byłego senatora PiS. Szukali haków na samorządowców, a zatrzymali radną PiS. Walczą z mafią VAT- owską, a mieli własną w Ministerstwie Finansów. Kaczyński szukał układu, a sam go stworzył. Szukajcie, a znajdziecie.

26 02 2021 Mówimy Polska, myślimy prezes. Mówimy prezes, myślimy Polska…
Polska Agencja Prasowa przeprowadziła wywiad z Jarosławem Kaczyńskim. Trzeba przyznać, że prezes ostro się rozgadał. Odniósł się do sytuacji w Zjednoczonej Prawicy, mówiąc, że z natury jest optymistą, „więc mam nadzieję, że jednak w pewnym momencie nasi sojusznicy zrozumieją, że trzeba po prostu iść do przodu, że trzeba na pewne rzeczy się zgodzić, a nie budować swoją odmienność za wszelką cenę”. Zwraca uwagę na fakt, że Polska jest dzisiaj w trudnej sytuacji, bo przecież pandemia, ale też stoi przed wielką szansą. Uda się ją wykorzystać tylko wtedy, gdy będzie zachowana jedność. Nie ma miejsca na jakieś osobiste motywy, bo przecież chodzi „o przyszłość naszego kraju, i w wymiarze kilkuletnim, ma to oczywiście związek z kolejnymi wyborami, ale także w wymiarze, który odnosi się do uniknięcia nieszczęścia”.
Kieruje też słowa ostrzeżenia do swoich koalicjantów – „Jako szef obozu Zjednoczonej Prawicy mam obowiązek jasno i jednoznacznie powiedzieć: każdy, kto rozbija dzisiaj prawicę – ale rozbijaniem jest także odmowa głosowania – bo myśmy się umówili na wspólne głosowania – działa przeciw Polsce, przeciw polskiej rodzinie i przeciw polskim wartościom. Trzeba się zjednoczyć, a kto tego nie rozumie, kto tego nie robi, po prostu jest kimś kto szkodzi”. Wierzy jednak, że jego koledzy z SP i Porozumienia pójdą po rozum do głowy i się opamiętają.
Pytany o opozycję, nie ukrywał, że przejęcie przez nią władzy to byłoby dla Polski nieszczęście. Przecież ona nie potrafiła „kompletnie rządzić i to jest bardzo łagodne określenie. Nie mają żadnego programu poza nienawiścią do PiS, poza swego rodzaju wojną domową, którą w gruncie rzeczy zapowiadają i już w istocie prowadzą, i zniesieniem w ogóle wszelkiego prawa, bo to też w istocie zapowiadają. Czyli proponują kompletne zdemolowanie Polski w imię ich interesów i – co tu dużo mówić – w imię interesów zewnętrznych”. Mało tego, opozycja narzuca swoje normy, które niszczą polską rodzinę, tradycję narodową, zdrowy rozsądek i te podstawowe zasady relacji międzyludzkich, dzięki którym nasze państwo może normalnie funkcjonować (?). No cóż, gdyby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, to prezes zapewne już je rozwiał. Polska to On. Polska dobra to tylko pod jego rządami. Nikt poza nim nie ma pojęcia, jak zarządzać Polską, by rosła w siłę i chwałę. Pamiętajcie! Mówimy Polska myślimy prezes. Mówimy prezes myślimy Polska…
Źródło: onet.pl
Z encykliki Jarosława: Jarosław Kaczyński: "Polska stoi dzisiaj przed ogromną szansą, a warunkiem jej wykorzystania jest jedność obozu Zjednoczonej Prawicy; każdy kto rozbija dzisiaj prawicę, działa przeciw Polsce, przeciw polskiej rodzinie i przeciw polskim wartościom"
„Przejęcie władzy przez opozycję byłoby dla Polski nieszczęściem. Nie potrafili kompletnie rządzić i to jest bardzo łagodne określenie. Nie mają żadnego programu poza nienawiścią do PiS.” Z forum: Człowiek, który zachowuje się jak okupant niech nie śmie nawet wypowiadać się o zdolności opozycji do rządzenia. Każda władza i każdy rząd będzie 1000 razy lepszy od waszych nierządów. 
24 02 2021 Andrzej Zybertowicz przerywa wywiad, bo…dostał pytanie, którego nie chciał.
Pan Zybertowicz był gościem w programie Onet Opinie. Prowadzący spotkanie, Andrzej Gajcy, zaczął rozmowę od pytania,„czy Pana zdaniem to jest odpowiedni przykład w dobie pandemii?”. Chodziło o to, że w sytuacji, gdy z powodu pandemii dzieci nie mogły wyjechać na ferie, prezydent, jak tylko rząd otworzył stoki, spędził cały weekend, oddając się swej pasji narciarskiej. „Prezydent pojechał na narty w innej fazie pandemii i wtedy, kiedy obostrzenia były zmniejszone, a dzieci nie mogły pojechać na ferie, ponieważ ferie przypadały w tym okresie, kiedy był wysoki poziom obostrzeń. A wracając z nart, przemieszczał się zgodnie z protokołem i procedurami przemieszczania się kierownictwa państwa przez kraj” – odpowiedział Zybertowicz, ale jednocześnie uznał, że to koniec rozmowy, bo nie tak się umawiał z wydawczynią programu, Karoliną Opolską. Wywiad miał być rozmową analityczną, a nie komentowaniem bieżących wydarzeń, a zadając takie właśnie pytanie, dziennikarz, według Zybertowicza, naruszył reputację pani wydawczyni.
Andrzej Gajcy skomentował krótko zachowanie Zybertowicza – „W moich pytaniach nie było nic niestosownego, jeśli chodzi o pytania do doradcy prezydenta RP. Dotyczyły one kwestii, którymi od kilku dni żyją Polacy, a także analizy sytuacji w kraju w dobie pandemii. Niestety dzisiaj mój gość nie zgodził się na ich zadanie i nic nie wskazuje na to, aby prof. Andrzej Zybertowicz oraz sam prezydent Andrzej Duda w najbliższym czasie zechcieli na nie odpowiedzieć czy to w programie Onetu, czy w innych mediach, gdzie pytań nie układa się pod polityczne zamówienie”. Do sprawy odniosła się też Karolina Opolska – „Owszem, podczas wczorajszej rozmowy, prof. Andrzej Zybertowicz podkreślił, że nie chce rozmawiać na temat bieżącej sytuacji politycznej, a zależy mu na analitycznej rozmowie, dotyczącej sytuacji pandemicznej. I takie pytania red. Andrzej Gajcy miał dla prof. Zybertowicza przygotowane, gdyż takie było główne założenie niedoszłej rozmowy z doradcą prezydenta”. I dodała – „Prowadzący zaczął jednak rozmowę od pytania związanego z ostatnim wyjazdem prezydenta Andrzeja Dudy na narty, do czego jako gospodarz programu miał pełne prawo. Nie czuję, żeby – jak sugerował prof. Zybertowicz – moja reputacja została naruszona, nie zgadzam się bowiem na sytuację, w której to gość programu, urzędnik państwowy, wybiera pytania, na które chce odpowiadać, a gdy te przestają mu pasować, przerywa rozmowę”.
Źródło: onet.pl
Prezydent Duda jako jedyny na świecie został zwycięzcą Turnieju Czterech Skoczni, wygrywając pięć konkursów, no to mu się należą treningi, by powtórzyć sukces!?
Duda z nart wracał jak król eskortowany przez samochody SOP, z włączoną „dyskoteką” grającą non stop „ Z drogi śledzie, bo Jędruś co się wiecznie uczy jedzie”. „Nasz Duduś był prywatnie na nartach, nie powinien korzystać z tego przywileju, powinien jak każdy powracający obywatel, czekać w tym korku nie używając koguta i żadnych sygnalizacji”.
Z forum: Przecież od dawna pisiory stosują taką taktykę. Odpowiadają tylko na te pytania, na które chcą odpowiedzieć, lub nie odpowiadają wcale. Żałosne i bulwersujące jest to, że ci pożal się Boże – posłowie, doradcy itp, są opłacani z naszych podatków. Chamstwo, buta, arogancja i ta wyższość „rasy panów” w stosunku do dziennikarzy, często aż boli. To odwracanie się plecami, ignorowanie pytań, świadczy o braku kultury i poczuciu bezkarności. Oni są przekonani, że będą rządzić wiecznie i nikt ich za to chamstwo nie rozliczy. Prof, Zybertowicz niejednokrotnie zachowywał się poniżej tzw. poziomu i z wiekiem niestety to się pogłębia. Szkoda.

24 02 2021 Kurski twierdzi, że Adamowicz żyłby, gdyby jego morderca oglądał TVP Info.
Profesor Wojciech Sadurski, krótko po zamordowaniu Pawła Adamowicza, napisał na Twitterze: „Po tym, jak zaszczuty przez rządowe media polityk został zamordowany, żaden demokrata, żaden polityk opozycyjny, nie powinien przekroczyć progu Gebelsowskich mediów. Niech się kiszą we własnym sosie: nieudaczników, arywistów i tow Marka Króla, jak bojkot TV przez artystów po 1981”. TVP, w reakcji na te słowa, pozwała prof. Sadurskiego o zniesławienie. W marcu 2019 r. Sąd Rejonowy w Warszawie umorzył postępowanie w sprawie. Publiczna telewizja odwołała się jednak od tej decyzji i tym samym sprawa jest obecnie rozpatrywana przez Sąd Okręgowy w Warszawie.Podczas toczącej się dziś rozprawy Jacek Kurski w zaskakujący sposób bronił TVP. „Szkoda, że zabójca Pawła Adamowicza nie oglądał TVP Info, bo być może Paweł Adamowicz nadal by żył” – powiedział szef stacji. Oburzona tymi słowami prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz, napisała do niego na Twitterze: „Odrażający typ z Ciebie Prezesie Kurski. Brak sumienia i jakikolwiek ludzkich, nie wspominając o chrześcijańskich odruchach…”. Profesor Sadurski nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów i tłumaczy, że TVP rzeczywiście prowadziła medialną kampanię wymierzoną w Adamowicza. Równolegle z toczonym przed Sądem Okręgowym procesem karnym toczy się wytoczony przez TVP proces cywilny przeciwko prof. Sadurskiemu.
Źródło: wyborcza.pl
No a to: „Telewizor za 10 tys. zł dwa razy się zepsuł. Powodem zbyt długie oglądanie TVP Info?”
Z forum: „Zabójca Pawła Adamowicza nie oglądał TVP ale telewizje komercyjną. Szkoda, że nie oglądał TVP, bo być może Paweł Adamowicz nadal by żył” - mówi Jacek Kurski podczas przesłuchania w sądzie.
To już nie jest polityka, propaganda, tu naprawdę chodzi o ludzkie życie. A dla gnidy nie ma to znaczenia. Ależ musi czuć się mocny, jakie to musi być dla niego wspaniałe.
Przecież on to robi specjalnie, żeby wszystkim rozumnym ludziom ciśnienie skoczyło. Wyluzujcie. To jest prymityw i śmierdząca kanalia. Dla pieniędzy, zje gówno spod siebie i sprzeda każdego. I czuje się z tym bardzo dobrze. Taki typ. 
23 02 2021 Koalicja Zjednoczonej Prawicy przetrwa kryzys?
W poniedziałek w KPRM odbyło się spotkanie prezydium rządu z udziałem m.in. premiera i wicepremierów, ministra sprawiedliwości i szefa klubu PiS Ryszarda Terlecki. – Omówiliśmy stan funkcjonowania koalicji, rozmawialiśmy o Nowym Polskim Ładzie; umówiliśmy się na następne spotkanie na początku przyszłego tygodnia; koalicja trwa – oznajmił Terlecki po zakończeniu spotkania. Zastrzegł, że nie został ustalony jeszcze format i skład spotkania, które ma się odbyć w przyszłym tygodniu. – Przypuszczam, że spotkamy się w takim gronie, jak dziś – dodał. Zgodnie z zapowiedzią premiera Mateusza Morawieckiego program „Nowy Polski Ład” będzie zawierał plany inwestycyjne, ale także propozycje dotyczące wielu dziedzin życia społecznego oraz gospodarczego w czasie po pandemii, w tym wiele projektów infrastrukturalnych i innowacyjnych.
Przypomnijmy: w minionym tygodniu zdymisjonowany został wiceszef resortu aktywów państwowych, polityk Solidarnej Polski Janusz Kowalski. Solidarna Polska negatywnie oceniła odwołanie Kowalskiego i stwierdziła, że nastąpiło to wbrew umowie koalicyjnej zawartej w ramach Zjednoczonej Prawicy. Chce zatem rozmawiać o dymisji Kowalskiego na Radzie Koalicji. Planuje także omówić kwestię ratyfikacji zasobów własnych unijnego budżetu, gdyż nadal sprzeciwia się powiązanemu z budżetem mechanizmowi praworządności. Tymczasem projekt ustawy dotyczący ratyfikacji owych zasobów jest obecnie w trakcie konsultacji międzyresortowych.
W drugiej koalicyjnej partii – Porozumieniu – trwa spór w kwestii kierownictwa, podsycany przez Jarosława Kaczyńskiego, który tym sposobem, z pomocą europosła Adama Bielana próbuje przejąć koalicjanta.  Jarosław Gowin i jego zwolennicy przekonują, że 5 lutego decyzją krajowego sądu koleżeńskiego Bielan oraz poseł Kamil Bortniczuk zostali wykluczeni z Porozumienia, a powodem było wielokrotne łamanie statutu partii. Z kolei 13 lutego ten sam sąd koleżeński zdecydował o wykluczeniu z Porozumienia kolejnych ośmiu członków, w tym trzech posłów. Wśród usuniętych z ugrupowania są m.in. wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jacek Żalek, wiceminister aktywów państwowych Zbigniew Gryglas, minister-członek RM Michał Cieślak i Włodzimierz Tomaszewski. Powodem tej decyzji było także wielokrotne łamanie statutu partii. Przedstawiciele Porozumienia poinformowali, że Żalkowi, Gryglasowi i Cieślakowi cofnięte zostały rekomendacje do zasiadania w rządzie Mateusza Morawieckiego.
Źródło: onet.pl
W POPiSie mamy burzę, trwa walka o wpływy, to musi się skończyć przedterminowymi wyborami!? Kto zatem przejmie władzę, młodzi od Lempart, a może ci od kaznodziei Hołowni!?
Z forum: Jesteśmy po spotkaniu liderów partii koalicyjnych ZP. Jedyny komunikat dla społeczeństwa? Szef klubu PiS: "Koalicja trwa".
Pewnie że przetrwa. Z rodzinami mafijnymi tak już jest, że w razie konfliktu interesów mają alternatywę: pozabijać się, albo dogadać w sprawie podziału łupów. A tu nikt umierać „za Polskę” ( ha ha ha) nie ma zamiaru, zwłaszcza Gowin, na którego „niecieszenie się” naiwniacy po raz kolejny liczyli …
Nie liczyłbym na to, że przystawki się zbuntują. Wszyscy są umoczeni w łamanie Konstytucji i działania na szkodę państwa polskiego, więc działa wytworzona w ciągu 5 1/2 lat ich rządów mafijna solidarność. Doskonale wiedzą, że jak stracą władzę to pójdą siedzieć. Ale przyszedł mi do głowy pomysł, że opozycja powinna zaoferować pełną amnestię dla pierwszych 15 posłów i 3 senatorów Zjednoczonej Targowicy, którzy przejdą na dobrą stronę mocy.

23 02 2021 W komisji ds. pedofilii zarabiają jak ministrowie i kontroli nie wpuszczają.
Badanie nadużyć seksualnych księży może być (niestety) całkiem intratnym zajęciem. I zdaje się nie przynosić większych efektów. Na pewno zaś w obecnej formie pozostaje poza realną, społeczną kontrolą. W piątek z kontrolą poselską do siedziby komisji ds. pedofilii usiłowali wejść parlamentarzyści opozycji: Kamila Gasiuk-Pihowicz, Katarzyna Piekarska oraz Dariusz Joński. Nie zostali wpuszczeni, decyzją wiceprzewodniczącej Barbary Chrobak. To zaufana urzędniczka prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego, obecnie posłanka Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, a wcześniej Kukiz’15. Oprócz siedmiorga członków wybranych na mocy ustawy w komisji pracuje 18 osób. – Ta komisja ma budżet rzędu 12 mln zł rocznie. Chcieliśmy wiedzieć, co robi za te pieniądze. Usłyszeliśmy, że komisja jest niezależna i nie możemy wejść. Tłumaczyliśmy, że jest niezależna w działaniach i decyzjach, ale jako urząd powołany przez Sejm musi podlegać kontroli – opowiada Joński.
Komisja została powołana w sierpniu 2019 r., ale dopiero rok później wybrano jej pełny, siedmioosobowy skład. Kadencja trwa siedem lat. Już na początku działania , 3 grudnia 2020 r. jej przewodniczący Błażej Kmieciak (związany z Ordo Iuris) zwrócił się do prezydenta o podwyżkę uposażeń, gdyż jak tłumaczył, „członkom komisji został przypisany status osób na równi z sekretarzami stanu”. Andrzej Duda się zgodził, a członkowie komisji są od tego czasu nazywani „ministrami” i zarabiają adekwatnie: 12,6 tys. zł plus dodatki. To nie wszystko. Przysługują im mieszkania służbowe (dla osób spoza Warszawy) oraz służbowe samochody – jeden z nich każdego dnia dowozi przewodniczącego do domu, 110 km od Warszawy. Drugi jest do wyłącznej dyspozycji „minister Chrobak”. Siedziba komisji zajmuje 12. piętro w Spektrum Tower przy ul. Twardej 18. Miesięczny czynsz wynosi tu ok. 25 euro za metr kwadratowy. Licząc łącznie z opłatami za miejsca garażowe, koszt wynajmu luksusowej siedziby może sięgać 1,5 mln zł rocznie.
A jak wygląda jej dorobek? Komisja w ciągu trzech miesięcy zgłoszeń zebrała ponad 100, z czego osób duchownych dotyczy… dziewięć.  Jak to możliwe? „Kontekst kościelny nie jest dominujący w naszej pracy” – mówił przewodniczący dr Błażej Kmieciak. Związany z Ordo Iuris szef komisji, wystąpił w TVN 24 w ubiegły piątek, komentując próbę przeprowadzenia kontroli poselskiej przez trójkę parlamentarzystów opozycji. Jego zdaniem „zrobiono polityczny show”. Posłowie chcą wrócić we wtorek. Przewodniczący powiedział, że „zrobi im pyszną kawę”, ale „nie ujawni wrażliwych dokumentów”, bo „musi chronić ofiary”. – Doskonale zdajemy sobie sprawę z charakteru dokumentów, które ma komisja i takie szczegóły nas nie interesują. Chcemy wiedzieć, na co wydawane są pieniądze z budżetu i co ta komisja robi – powiedział „Wyborczej” poseł Joński.
Na część przewodniczący Kmieciak odpowiedział w cytowanym wywiadzie. Od końca listopada do komisji wpłynęło ponad 100 spraw. Podjęto ponad 50 wystąpień do prokuratury i sądów. Dziesięć spraw to przestępstwa internetowe, pięć dotyczy nadużyć wobec osób niepełnosprawnych. Duchownych Kościoła katolickiego dotyczyło wspomniane dziewięć przypadków, w tym głośna ostatnio sprawa ks. Andrzeja Dymera. Przewodniczący komisji zapewnia, że śmierć księdza nie kończy procedur. Jednak część pracowników administracyjnych komisji podchodzi do sprawy sceptycznie. „Komisja otrzymała pełną dokumentację w sprawie ks. Andrzeja Dymera. Jest to ok. 600-700 tomów, zawalony jest nimi cały pokój, powinni to przejrzeć w ciągu tygodnia (po tygodniu muszą to odesłać) prawdopodobnie będą musieli odesłać, bo p. Chrobak nie zatrudniła asystentów do przeglądania i nie będzie miał kto tego zrobić” – mówią anonimowo. W rozmowie z TVN 24 przewodniczący Kmieciak powiedział, że w sprawie Dymera „jest kilka tomów akt”.
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: Na tym polega system utrzymywania akolitów systemu. Tworzy się byty prawne,które pozwalają na nieograniczone wyciąganie pieniędzy z budżetu państwa. Komisje,agencje,rady,spółki i spółeczki, gdzie zatrudnia się fikcyjnie ludzi. Pranie pieniędzy, pozyskiwanie funduszy.
Proszę być precyzyjnym. To jest komisja do spraw ukrywania pedofilii w kościele. Będzie zwlekać, mataczyć, gubić dowody, ośmieszać i zastraszać ofiary i świadków. Komisja ds. Ukrywania Pedofilii w KK.
Nie do wiary! q....a Rozpieprz państwa - ciąg dalszy. Myślałam, że się powstrzymam od brzydkich wyrazów... Nic z tego!
Podstawowym celem istnienia tej komisji jest blokowanie jakichkolwiek inicjatyw dotyczących pedofilii w KK na zasadzie „przecież komisja już istnieje i działa. więc trzeba tylko poczekać na rezultaty”. A realizacja takiego celu musi być sowicie opłacana. To jest taka specjalizowana prokuratura dla pedofilii, którzy mają być chronieni. Każda ujawnioną sprawę kieruje się do komisji, a komisja już się postara żeby nigdy się nie skończyła. 
22 02 2021 „Ekspert” podkomisji smoleńskiej ostro krytykuje Macierewicza.
Wśród członków podkomisji smoleńskiej znajduje się Glenn Joergensen, prywatnie mąż Ewy Stankiewicz (to ona nakręciła film o katastrofie smoleńskiej, pt. „Stan zagrożenia”), absolwent Duńskiego Uniwersytetu Technicznego, którego firma zajmuje się  doradztwem i opracowywaniem rozwiązań inżynierskich na zamówienie, m. in.  urządzenia do usuwania piegów. Jest on też autorem projektu wiatrakowca. Jak widać, to idealny człowiek do pracy nad wyjaśnieniem przyczyn katastrofy smoleńskiej. I to właśnie on pozwolił sobie ostatnio na dość ostrą krytykę Antoniego Macierewicza.
Jak mówi, „obecny przewodniczący Antoni Macierewicz prezentuje żarliwy patriotyzm i przez wielu jest postrzegany jako bojownik o prawdę smoleńską. (…) Jednak kierowanie badaniami wypadku lotniczego wymaga określonych zdolności i kompetencji. Przewodniczący nie wykazał rzeczywistego, efektywnego wysiłku organizacyjnego, aby zidentyfikować wszystkie bezpośrednie i podstawowe przyczyny systemowe oraz czynniki przyczyniające się do katastrofy”. Jednocześnie wskazuje przykłady niezrozumiałego zachowania Macierewicza, a wśród nich słabe zarządzanie projektem (brak planu, harmonogramu), szkodliwe decyzje merytoryczne i mnożenie nieuzasadnionych wątpliwości.
Całkowicie dla niego niezrozumiałe były sytuacje, w których „Przewodniczący nigdy nie zaplanował ani przedmiotu prac, ani środków, ani zasobów ludzkich w celu przesłuchania świadków, a kiedy przesłuchania te zostały podjęte z inicjatywy własnej członków podkomisji, nakazał zaprzestanie wszelkich przesłuchań świadków w fazie, kiedy zaczęli być przesłuchiwani wyżsi rangą pracownicy wojsk”. Macierewicz wprowadza w prace podkomisji mnóstwo chaosu, tworzy sytuacje konfliktowe i rozpowszechnia błędne informacje w mediach, stąd Joergensen wolałby, by na jej czele stanęła osoba faktycznie kompetentna i wskazuje na profesora Biniendę (?!). Argumenty Joergensena jakoś nie trafiają do internautów i wielu z nich uważa, że „Odwołać to trzeba całą komisję i najlepiej zlikwidować. Przecież to nie chodzi o badanie katastrofy tylko o manipulowanie ludźmi , propagandę i wyciąganie kasy z budżetu” i trudno się z nimi nie zgodzić.
Źródło: gazeta.pl
No a czego można się spodziewać po kimś co skacze z trampoliny do pustego basenu!?
Fakt pozostaje faktem. Pod Smoleńskiem był zamach. Dowody na to Macierewiczowi przekazali alianci. Dokumenty potwierdzone podpisami Stalina i Roosevelta wręczył Macierewiczowi sam Churchill, w Jałcie, zaraz po konferencji. Akta te zostały obecnie zbadane przez Napoleona oraz Pana Boga, z sali 13 szpitala w Tworkach. Obaj oni uznali je za jak najbardziej autentyczne.
Z forum: Importowany Brutusik też przeciw cysorzowi? Co na to małżonka? Ewa Stankiewicz-Jørgensen to ta co jej Antek Wariat emisję filmu wstrzymał?

22 02 2021 Instytutów ci u nas dostatek, ale czas na kolejny…ku chwale tej władzy i jej myśli politycznej.
Teraz, gdy pandemia szaleje, ludziom żyje się coraz trudniej, wprowadzane są kolejne podatki, gospodarka ledwo zipie, inflacja wali nas po kieszeniach, premier Morawiecki ma swoje priorytety i powołuje do życia kolejny już instytut. To Instytut De Republica. Jego celem wsparcie polskiej nauki poprzez działalność wydawniczą, popularyzatorską, oraz promocja w Polsce i za granicą rodzimych publikacji naukowych. Poważnie? To jest to, czego dzisiaj potrzebujemy najbardziej? Nawet politycy PiS wydają się zaskoczeni tym pomysłem i jak mówi jeden z nich, „trudno mi to nawet skomentować. O sprawie dowiaduję się od pani. Nie było takich rozmów na posiedzeniu komisji, nie wpływały do nas takie postulaty”. Pracownicy Kancelarii Premiera dodają, że „to jest poza nami, nie mamy pojęcia, po co premier powołał taki instytut. Nie wygląda to na jego pomysł”. Nie jego pomysł, to czyj?
Dziwne, że ktoś wpadł na taki pomysł właśnie teraz, gdy pan Czarnek robi wielką rewolucję w podstawie programowej, podręcznikach szkolnych i liście czasopism naukowych, do której dopisano te, nie rekomendowane przez Komisję Ewaluacji Nauki. Kiedy już wiadomo, że wszelkie te zmiany są związane z nowym spojrzeniem na historię, kreowanie polskości zgodnej z wizją obozu władzy i promujące ostro wartości chrześcijańskie.
Według Lewicy, „Instytut De Republica nie będzie promować polskiej myśli naukowej, ale będzie drenować polski budżet”, a Dariusz Standerski dodaje: -„na prezydenta Andrzeja Dudę posypała się fala krytyki za szusowanie na nartach, ale jego zjazdy nie kosztują nas tyle, ile wydajemy na nowe instytucje tworzone przez premiera Mateusza Morawieckiego”. Z kolei Izabela Leszczyna nie ukrywa w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że „Rząd PiS namnożył tyle agencji, funduszy i instytutów, że gdyby spytać dzisiaj ministra finansów, jaki jest koszt ich funkcjonowania, to z pewnością by nie wiedział. A są to miliardy, których brakuje na ratowanie życia Polaków”.
No cóż, ten obóz władzy spowodował, że Rzeczpospolita Polska instytucjami stoi. No to mamy i kolejny, i wiadomo, jaką naukę będzie promował, na jakich wartościach opartą i kto zapłaci za jego funkcjonowanie. Tak jak i wiadomo, że podzieli on los tych pozostałych, które zostały powołane z wielkim hukiem i w świetle fleszy, po czym… ślad po nich zaginął.
Źródło: onet.pl
Z forum: Leszek Miller: Premier Morawiecki utworzył Instytut De Republica. Instytutem kieruje dyrektor z dwoma zastępcami oraz szefami komórek organizacyjnych. W Instytucie działa 30 osobowa Rada Naukowa. Członkowie Rady otrzymują miesięczne wynagrodzenie. Ojczyzna dojna w całej krasie!
Dojnej zmiany ciąg dalszy! PiS powołał Instytut De Republica, który min. będzie opiniował propozycje wydawnicze czy prowadził działalność dokumentacyjną. Pensja pracowników Instytutu może sięgać nawet 10 tys! Rodzina i znajomi na swoim ciąg dalszy. 
To kolejna przepompownia pieniędzy z budżetu do swoich ludzi. Nie można im ich dać bezpośrednio, bo ciemny lud by się burzył, więc tworzy się takie coś o niezrozumiałych, ale mądrobrzmiących dla ciemniaków nazwach i zupełnie legalnie można wypłacać wysokie pensje za całkiem niepotrzebną i nic nieprzysparzajacą pracę. Takie przepompownie to jednocześnie kopalnie poparcia dla PiSu, bo pisludzie tam zatrudnieni doskonale wiedzą, że ich eldorado zakończy się wraz ze śmiercią PiSu. 
20 02 2021 Sasin żąda dymisji Tomasza Greniucha.
Wtorkowa nominacja dr Tomasza Greniucha na dyrektora wrocławskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej wywołała wiele kontrowersji. Wszystko za sprawą jego związków z Obozem Narodowo-Radykalnym i zdjęć, na których Greniuch sfotografowany jest „podczas wykonywania faszystowskiego pozdrowienia z wyciągniętą ręką.” Ostre głosy krytyczne wobec powołania Greniucha płyną ze środowisk naukowych, politycznych, historycznych, które domagają się natychmiastowej dymisji nowego szefa IPN we Wrocławiu. Do tych żądań przyłaczył się również Jacek Sasin. „W IPN nie powinno być miejsca dla ludzi, którzy hajlowali. To oczywiste. Im szybciej ta sprawa zostanie zamknięta dymisją, tym lepiej dla Polski” – napisał na Twitterze wicepremier. Do sprawy odniósł się również Sławomir Cenckiewicz z IPN, który odcina się od całej sprawy i przekonuje, że zrobił co mógł, aby nie doszło do tej nominacji, która poważnie szkodzi wizerunkowi Polski. „Z tą tragi-komiczną i złą dla Polski sprawą nie mam nic wspólnego i ubolewam na tym, co się stało” – napisał w komentarzu do sprawy Cenckiewicz. Instytut Pamięci Narodowej odpiera wszelką krytykę, tłumacząc, że zarzuty wobec Greniucha dotyczą jego przeszłości i można je nazwać „grzechami czasów młodości”. Na stronie IPN zamieszczono krótki wpis nowego dyrektora wrocławskiego Oddziału, w którym m.in. czytamy: „Nigdy nie byłem nazistą, za nieodpowiedzialny gest sprzed kilkunastu laty jeszcze raz przepraszam i uważam to za błąd. Symbole i gesty, które wznosiłem to była młodzieńcza brawura, często głucha na zdrowy rozsądek i konsekwencje.”
Źródło: wprost.pl
Z forum: Dramat, że w kraju, który był jednym z najbardziej zniszczonych przez nazistowskie Niemcy, takie rzeczy w ogóle należy tłumaczyć. Wstyd i hańba! IPN to w tym momencie dno, chociaż ta instytucja to zawsze była propagandowa tuba prawicy.
Hmm, skoro Sasin tak powiedział, to znaczy, że w IPN będzie więcej ludzi, którzy hajlowali.
Panie Premierze, jak to możliwe że media publiczne tej sprawy nie wychwyciły? Czy mają wystarczające środki aby pilnować spraw publicznych?

20 02 2021 Złość w Solidarnej Polsce po dymisji. "To śmieszne"

- Robią błąd. Przekonają się, jak duży – słyszymy w Solidarnej Polsce. To komentarz do dymisji Janusza Kowalskiego z funkcji wiceministra aktywów państwowych. Jednak od początku było jasne, że partia za Kowalskiego umierać nie będzie. Zresztą na jego odwołanie zanosiło się od wielu miesięcy. Kowalski naraził się premierowi. Już w trakcie wrześniowych bojów wokół rekonstrukcji rządu premier Mateusz Morawiecki chciał pozbyć się niewygodnego polityka z resortu kierowanego przez Jacka Sasina. Wtedy ziobryści postawili na swoim i poseł z Opolszczyzny w rządzie został, ale jego portfolio w ministerstwie się skurczyło. Odebrano mu nadzór nad spółkami kolejowymi.
Dlaczego Morawiecki polował na Kowalskiego? Tuż po wyborach prezydenckich wiceminister zaczął dość otwarcie atakować premiera w mediach. 
A to rozgłaszał wszem i wobec, że w sprawie wyborów kopertowych, które się nie odbyły, to nie Jacek Sasin podpisywał dokumenty, ale właśnie szef rządu. Później zaatakował Pawła Borysa, prawą rękę Morawieckiego. Zarzucał mu, że ten wprowadza do podległych mu spółek ludzi związanych z Platformą. Zdymisjonowany dziś wiceminister w ostatnich tygodniach jeździł po kraju i spotykał się ze związkowcami z sektora górniczego, a także z samorządowcami, a nawet z posłami PiS, którzy krzywo patrzą na plany rządu. Zwłaszcza wśród śląskich polityków partii rządzącej strategia nie budzi entuzjazmu.
Polityk Solidarnej Polski: - To śmieszne. Janusz po prostu dość mocno przejechał się po kilku ich pomysłach. On może ma wizerunek dość zwariowanego gościa, ale naprawdę jest merytoryczny. Zjadł zęby na energetyce i po prostu ich punktował – słyszymy. Wbrew wcześniejszym informacjom, Kowalski raczej nie trafi do spółki Skarbu Państwa. Spędził w nich pierwsze cztery lata rządów prawicy: był wiceprezesem PGNiG i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Teraz jest posłem i w Sejmie ma pozostać. 
Źródło onet.pl 
18 02 2021 Tak ludzie Sasina zarabiają w spółkach Skarbu Państwa.
Jak ustaliła Wirtualna Polska, aż kilkunastu dyrektorów resortu aktywów państwowych, kierowanego przez wicepremiera Jacka Sasina zasiada obecnie w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa. Dzięki temu oprócz dyrektorskiej pensji otrzymują oni dodatkowo co miesiąc kilka lub kilkanaście tysięcy złotych. Według ministerstwa dzieje się tak zgodnie z przepisami prawa i wymaganymi procedurami. Przypomnijmy, że według ustawy z 21 sierpnia 1997 r. o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, dyrektor generalny, dyrektor departamentu i jego zastępcy mogą zasiadać nie więcej niż w dwóch spółkach prawa handlowego. I muszą być wyznaczeni jako reprezentanci Skarbu Państwa.
W marcu 2020 roku wiceprzewodniczącym rady nadzorczej Totalizatora Sportowego został szef gabinetu politycznego wicepremiera, Ryszard Madziar. Cztery miesiące później zasiadł w RN Tauron Polska Energia. Z kolei Marcin Kowalczyk, szef gabinetu politycznego ministerstwa, trafił do dwóch rad nadzorczych w spółkach PGE i PKP Cargo. W ministerstwie zarabia ok. 8 tys. zł brutto, a jako członek rady nadzorczej w PGE polityk otrzyma ok. 8,5 tys. zł brutto, zaś z PKP Cargo ok. 13,5 tys. zł. Madziar i Kowalczyk należą do najbardziej zaufanych współpracowników wicepremiera Sasina. W taki sam sposób dorabiają dyrektorzy departamentów w resorcie, a w niektórych przypadkach także ich zastępcy. Od listopada 2019 r. dyrektorem generalnym w resorcie Jacka Sasina jest Tomasz Trautsolt. To doświadczony urzędnik, w przeszłości był zastępcą dyrektora Departamentu Koordynacji Procesu Legislacyjnego w KPRM i zastępcą dyrektora Departamentu Programowania Prac Rządu. We wrześniu 2020 roku został członkiem Rady Nadzorczej Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, a od listopada 2020 r. jest członkiem RN Krajowej Spółki Cukrowej. W tej pierwszej spółce jest dodatkowo przewodniczącym Komitetu ds. Wynagrodzeń. Zasiada w nim obok Kamili Sukiennik, szefowej gabinetu prezesa NBP. Tej samej, o której zrobiło się głośno z powodu gigantycznych zarobków, wynoszących ok. 42 tys. zł miesięcznie. Tomasz Trautsolt za pracę w dwóch spółkach otrzyma dodatkowo kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Razem z pensją dyrektora generalnego (ok. 20 tys. zł) jest on jednym z najlepiej opłacanych urzędników w resorcie aktywów państwowych. Andrzej Kania, dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, jest od połowy 2020 roku szefem Rady Nadzorczej spółki Tauron. Zarabia ok. 9-10 tysięcy miesięcznie dodatkowo.
Jonasz Drabek od maja 2020 roku jest dyrektorem Departamentu Górnictwa w ministerstwie. Dwa tygodnie po objęciu nowej funkcji 38-letni urzędnik trafił do Rady Nadzorczej Agencji Rozwoju Energii, której udziałowcami są m.in. PGNiG i Kompania Węglowa w Katowicach.
29-letni Wojciech Krysztofik jest dyrektorem Departamentu Łączności w resorcie Jacka Sasina. Krysztofik zasiada w dwóch Radach: Poczty Polskiej i Grupy Azoty. To dodatkowo kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. W Grupie Azoty członek RN dostawał w ubiegłym roku 14,3 tys. zł miesięcznie.
Dyrektor Departamentu Nadzoru tzw. pierwszego Marcin Izdebski od września 2020 r. jest członkiem RN Banku Pekao BP. W 2019 r. przedstawiciele Rady dostawali rocznie ok. 119 tysięcy złotych. Zastępca Izdebskiego – Ewa Amzel zasiada w dwóch radach państwowych spółek: Polski Holding Hotelowy i Grupa Azoty „POLYOLEFINS”. Filip Ostrowski, dyrektor Biura ds. Reformy Nadzoru Właścicielskiego w 2020 roku dołączył do Rady Nadzorczej Polskich Kolei Państwowych, a wicedyrektor Biura Izabela Wojtyczka do RN PKP Cargo. Z kolei Monika Chomiuk z biura dyrektora generalnego od stycznia br. jest członkiem RN Pocztowego Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych.
Źródło: wp.pl
Z forum: Suwerenowi to nie przeszkadza. Wprost przeciwnie – suweren lubi zjeść kawior i wypić szampan. A że tylko ustami swoich przedstawicieli? Cóż – nic nie jest doskonałe!
Dlaczego tego pisowskiego skoku na kasę nie wykorzystuje opozycja w swoich publikacjach ???!! Jeżeli tej patologii nie nagłośnią to będą jej współwinni! 
17 02 2021 Afera hejterska w rękach znajomego Ziobry. Będzie to „rzetelne” śledztwo?
Śledztwo dotyczące „farmy trolli” w Ministerstwie Sprawiedliwości zostało decyzją zastępcy Ziobry przeniesione z Lublina do Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Tam szefem jest Wiesław Dworczak, przewodniczący stowarzyszenia prokuratorów „Ad Vocem”, znajomy Ziobry.  Stowarzyszenie to założyli prokuratorzy , którzy już w latach 2005-7, czyli za poprzednich rządów PiS, piastowali funkcje kierownicze w podległym Ziobrze resorcie. Także dzisiaj od razu trafili na wysokie stanowiska. Prokuratura Krajowa nie odpowiedziała na pytanie o przyczyny przenosin śledztwa, a Prokuratura w Świdnicy poinformowała, że powodem jest nadmierne przeciążenie pracą jednostki w Lublinie. Prokuratura w Lublinie prowadzi obecnie duże śledztwo w sprawie spółki Polnord, dlatego część spraw została przeniesiona z Lublina do Świdnicy. Decyzję podjęto 22 stycznia 21 r.
Prokuratura krajowa wyjaśnia, że „wśród przeniesionych śledztw znajduje się postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych, pełniących funkcję w Ministerstwie Sprawiedliwości poprzez niedopuszczalne przetwarzanie danych osobowych, działając tym samym na szkodę interesu publicznego i prywatnego. Prokurator referent wystąpił o przedłużenie tego śledztwa o kolejne sześć miesięcy”.
„Być może świdniccy prokuratorzy mogą dawać gwarancje, że wynik śledztwa będzie taki, jak oczekują panowie Ziobro i Święczkowski” – komentuje fakt prof. Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Iustita. – „Ja się w ogóle nie zdziwię, jeśli w finale tego śledztwa okaże się, że osoby związane z Ministerstwem Sprawiedliwości i zaangażowane w aferę hejterską tak naprawdę były, według prokuratury, czyste i kryształowe. A zarzuty mogą usłyszeć ci, wobec których te działania hejterskie były kierowane”. Od ujawnienia afery przez Onet minęło już półtora roku. Śledztwo wszczęto we wrześniu 2019 r. Po roku zostało przedłużone o kolejne 6 miesięcy. Do tej pory przesłuchani zostali poszkodowani sędziowie Iustitii. Nie wiadomo, czy przesłuchani zostali pracownicy Ministerstwa Sprawiedliwości oraz głowni bohaterowie tej afery, czyli Łukasz Piebiak i Emilia Szmydt, której zadaniem był atak na wybranych sędziów w Internecie. Lubelska prokuratura odmówiła odpowiedzi w tej sprawie.
Źródło: onet.pl
No i kto by pomyślał, że Ziobro zatrudnia hejterów, hoduje farmy trolli, by pisali i wysyłali!?
Z archiwum, luty 2020 r. : Czy coś się zmieniło!? Niby jeszcze Zjednoczona Prawica!? Duda ma zatarg z Sasinem. Morawiecki z Szydło, Gowina to w ogóle już chyba wszyscy nie lubią, Ziobro zżerany przez nadmiar ambicji popełnia błąd za błędem. Zjednoczona Prawica zaczyna się sypać. Destabilizacja służb, łamanie Konstytucji, wojny o sądy, Banaś, aferka w KNF, dwór Glapińskiego, GetBack, wpadki z Polską Fundacją Narodową, hejterzy w Ministerstwie Sprawiedliwości, srebrne wieże, nielegalnie działająca KRS, kondycja polskiej armii, policja sprowadzona do roli ochroniarzy imprez rządowych, korupcja i nepotyzm na niespotykaną dotąd skalę, walka o władzę między sobą. PiS zbudowało sobie wraz z koalicjantami kolosa, nie zauważając, że stoi on na glinianych nogach. Wiara, że im wolno wszystko, że głupi lud wszystko kupi, że prowizorka nazywana szumnie „dobrą zmianą” będzie trwała wiecznie, z każdym dniem okazuje się coraz bardziej widoczną iluzją.
Z forum: Program Farsa + Jak widać działa Znaczy jest i Prawo Jest i Lewo Śledztwo w sprawie afery hejterskiej przeniesione. Zbada je bliska Ziobrze prokuratura
Dlaczego tym razem zaniechano „dobrej” praktyki i przeniesiono śledztwo, a nie prokuratorów? Czy prokuratorzy ze Świdnicy są niepełnosprawni ruchowo, może mają małe dzieci lub niedołężnych rodziców? Czy nie odpowiada im świeże lubelskie powietrze? Tysiąc pytań zero odpowiedzi.

17 02 2021 Lekarze przeciwni odejściu od teleporady dla części pacjentów.
Jak wynika z nowelizacji rozporządzenia ministra zdrowia, teleporada ma zostać ograniczona do pacjentów w wieku 7-64 lat. Zmiany wchodzą w życie od marca. Według lekarzy nowe przepisy nie rozwiążą problemów, a stworzą nowe. Jak tłumaczy lek. Dominik Lewandowski z Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, dla pacjentów to dyskryminacja ze względu na wiek i ograniczanie świadczeń, dla lekarzy – dodatkowe utrudnienie.
Minister zdrowia Adam Niedzielski podkreśla, że „epidemia pokazuje, iż nadużywanie teleporady może nieść negatywne konsekwencje dla osób starszych i dzieci”. Oznacza to, że poza wyznaczonymi kategoriami wiekowymi teleporada będzie niedozwolona, za wyjątkiem wypisania recepty czy zaświadczenia. W każdym innym przypadku pacjenci w specjalnym wieku będą musieli osobiście zgłosić się w przychodni.
Tymczasem jest wiele spraw, które nie wymagają osobistej wizyty. W przypadku małych dzieci czy osób starszych oznacza to, że lekarz będzie musiał udać się na wizytę domową, bo pacjent nie będzie w stanie sam przyjść do poradni. Zdezorganizuje to pracę podstawowej opieki zdrowotnej.
„Chcąc wystawić zaświadczenie pacjentowi 65+, będziemy musieli poświęcić godzinę, by wybrać się do niego na wizytę domową, a nie 10 minut, by zrobić to przez teleporadę…Cały problem polega na tym, że my nie mamy wolnych zasobów kadrowych do realizacji tych przepisów” – tłumaczy lek. Lewandowski. „30 pacjentów, Teraz w ciągu dnia zamiast przyjąć 30 pacjentów, przyjmę wraz z wizytami – 10„.
Oczywiście patologią są miejsca, gdzie udziela się wyłącznie teleporad. „NFZ takie placówki powinien identyfikować i te nadużycia eliminować. Z drugiej strony teleporada jest bardzo dobrym narzędziem, który my wykorzystywaliśmy również przed pandemią” – komentuje lekarz. – „Proponowane w projekcie rozwiązania nie są oparte na wiedzy medycznej i nie uwzględniają specyfiki pracy w podstawowej opiece zdrowotnej. O potrzebie osobistego kontaktu powinien decydować lekarz w porozumieniu z pacjentem”. Projekt skierowano do konsultacji publicznych 10 lutego. Jego celem ma być „zwiększenie dostępu do świadczeń realizowanych na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej w bezpośrednim kontakcie z właściwym personelem medycznym”. Naczelna Izba Lekarska zwraca z kolei uwagę, że to rozporządzenie jest niezgodne z art. 68 Konstytucji. Tym argumentem rząd akurat najmniej się przejmie.
Źródło: interia.pl
Teleporady „nobla” temu co je wymyślił, a NFZ zgodził się za to płacić i to spore pieniądze!? Jest li gdzie taki kraj na świecie gdzie w taki sposób chorych się leczy!? Na pustyni Saharze szybciej dostaniesz się do lekarza specjalisty jak w Polsce!? I to ma być nasz powód do dumy z polskiej służby zdrowia!?
Gdyby te 2mld PLN, które idą na szczujnię TVPiS, przeznaczyć na zatrudnienie personelu medycznego- również z innych państw- to pielęgniarki wypatrywałby chorych na progach szpitali, witając każdego chlebem, i solą.
No to ile teraz po tej medialnej nagonce, na COVID, kosztuje wizyta w prywatnym gabinecie w Polsce!? Na państwowym dyżurze robią badania tym z prywatnych gabinetów, reszta chorych czeka w gigantycznych kolejkach, no bo interes mafii w białych kitlach musi się kręcić!?
Z forum: Zaszczepiona brać lekarska wciąż uważa leczenie teleporadą za słuszne. Wstyd.
Jeżeli lekarze w większości zostali już zaszczepieni, to czy nie czas na otwarcie przychodni i szpitali panie Niedzielski? Teleporady to śmiech na sali. Teleporady to procedura, która powinna zakończyć się komisją śledczą wobec tych którzy ją zaakceptowali. Radom, 40 lat mężczyzna, ból w klatce piersiowej, ciężki oddech. Teleporada: covid. Za 2 dni ujemny covid. Rozległy zawał. Agonia w szpitalu.
Lekarze, mimo przyjęcia cudownej szczepionki, nadal nie chcą widzieć pacjentów w swoich gabinetach. Teleporada lekiem na wszelkie choroby wśród ludu. Dla dobra ludu, oczywiście.
Niedzielskiego uważam za wyjątkowego szkodnika. Jednocześnie odnoszę wrażenie, że lekarze najchętniej ograniczyliby bezpośredni kontakt z pacjentem do zera. Oczywiście, nie dotyczy to ich pracy po 15-tej, w prywatnych gabinetach, w których witają pacjentów z otwartymi ramionami.
16 02 2021 Chaos w Porozumieniu. Posłanka KO przestrzega przed Bielanem.
– Gowin wykazał się naiwnością, pozwalając mu tak długo buszować w swojej partii – skomentowała poczynania europosła Adama Bielana dawna partyjna koleżanka, Joanna Kluzik-Rostkowska. – Bielan pracuje dla Kaczyńskiego, zawsze w każdej sytuacji- podkreśliła. Nie tylko ta polityczka przygląda się z zainteresowaniem temu, jak Jarosław Gowin i Adam Bielan toczą walkę o władzę w Porozumieniu, partii tworzącej Zjednoczoną Prawicę.
Obaj politycy Porozumienia tytułują się obecnie jego prezesem. W tym tygodniu frakcja Adama Bielana złoży w sądzie rejestrowym wniosek o zmiany w statucie Porozumienia, celem wykreślenie z rejestru zapisu, że prezesem jest Jarosław Gowin. – To nasz obowiązek – mówi europoseł Bielan. Ponad tydzień temu sąd koleżeński Porozumienia uznał, że trzyletnia kadencja Jarosława Gowina jako szefa partii zakończyła się w kwietniu 2018 roku. Zgodnie ze statutem obowiązki prezesa przejmuje przewodniczący Konwencji Krajowej, czyli Adam Bielan.
Przypomnijmy: przed dekadą Joanna Kluzik-Rostkowska budowała z Bielanem partię Polska Jest Najważniejsza, po tym jak oboje odeszli z PiS. – Wyrzuciłam Bielana z PJN-u, bo słyszałam, że chce wyciągnąć z klubu dwóch posłów – mówi. – Gdybym tego nie zrobiła, krótka historia PJN byłaby jeszcze krótsza. Nie byłoby czego zbierać. Bielan zabrał wtedy kody do naszej strony na Facebooku, wymiar był trochę kabaretowy – przypomina. – Zobaczyłam, co się dzieje i przecięłam to, zajęło mi to cztery miesiące, a Gowinowi pięć lat – dodaje. Jej zdaniem dziś Bielan zachowuje się w Porozumieniu podobnie, jak swego czasu w PJN. – Ma doprowadzić do tego, że Porozumienie stanie się całkowicie pożartą przez PiS przystawką. Kaczyński nie lubi być poddawany negocjacjom, naciskom, lubi rządzić, chce być osobą, która absolutnie ma wpływ na wszystko, więc gdyby Bielanowi udało się doprowadzić do wrogiego przejęcia, ma kilkanaście kolejnych szabel, które są pod rozkazami – wyjaśnia Kluzik-Rostkowska. – Ta sprawa ma też dla mnie wymiar etyczny. To Gowin stworzył tę partię, jest liderem tego ugrupowania, takie przyjście i próba zabrania mu jej, jest słabe – podkreśla.
Adam Bielan nie pozostaje dłużny dawnej koleżance. Twierdzi, że Kluzik-Rostkowska nie ma prawa go pouczać. Dlaczego? – Najpierw wyprowadziła 16 kolegów z klubu PiS i zarzekała się, że nie przejdzie do PO, a następnie z dnia na dzień, jako prezes PJN, bez poinformowania kolegów, wystąpiła na konwencji PO, zostawiając ich na lodzie. Wystąpiła wówczas w słynnym czerwonym żakiecie, w którym błyszczała podczas kampanii Jarosława Kaczyńskiego jako szefowa jego sztabu – przypomina złośliwie.
Źródło: fakt.pl
Gowin postanowił wszystko na jedna kartę, to do niego niepodobne!? Czyżby miał zastąpić Morawieckiego!?
Kaczyński będzie „ścigał Gowina do końca życia”. „Ma Pan taką alternatywę, jaką ja miałem w 2007. Albo Pan zgnije w więzieniu, albo odsunie Pan szefa PiS od władzy. I proszę nie myśleć, że chroni Pana immunitet” – ostrzega Giertych. Ewentualnie skończy jak Lepper, czy Geremek!?
Z forum: Zgadzam się z Joanną Kluzik-Rostkowską ,że Bielan to typ spod ciemnej gwiazdy- podobnie jak jego mocodawca Kaczyński- więc lepiej mieć na niego oko i nie wchodzić z nim w żaden układ. Szkoda więc na na tego typa tracić czasu.
Bielan zażądał od Gowina oddania dokumentów i dostępu do kont Porozumienia. W tym tygodniu ma także złożyć do sądu pozew o wykreślenie Gowina z zarządu partii. W prasie padają też newsy, że posłowie popierający Gowina dostają oferty wysokich stanowisk w rządzie i spółkach za przejście do Bielana i poparcie PiS w sprawie ustawy o haraczu medialnym. Przewidywałam to już przy pierwszych informacjach o próbach przejęcia. Gowin jest skończony w koalicji z Kaczyńskim, co już było wiadomo od początku sprawy. Pytanie, ilu posłów zdoła przy sobie zatrzymać Gowin? Jeśli wszyscy przejdą na stronę Bielana to mamy pozamiatane, bo większość pisowska jeszcze się wzmocni, choć nadal będzie o te kilka głosów jak obecnie. Dlaczego się wzmocni? Bo Bielan będzie zarządzał dyscyplinę przy głosowaniach i każde głosowanie tak, jak będzie chciał prezes. Kluzik przecież mówi, że „Bielan zawsze pracował tylko dla Kaczyńskiego”. A Gowin kilka razy Kaczyńskiemu się sprzeciwił, w tym w kilku sprawach, na których Kaczyńskiemu zależało najbardziej (wybory majowe, piątka dla zwierząt, podatek medialny, popieranie przedsiębiorców) i stawiał Kaczyńskiemu warunki. Ten warunków nie znosi, bo nie znosi żadnych ograniczeń swojej władzy. 
15 02 2021 Po weekendzie na Krupówkach obostrzenia mogą powrócić – twierdzi Niedzielski.
Minister zdrowia Adam Niedzielski w trakcie poniedziałkowej konferencji prasowej odniósł się do wydarzeń ostatniego weekendu w Zakopanem. „Przez weekend widzieliśmy obrazki, które nawet trudno komentować. Tańce i śpiewy to drastyczne zwiększenie ryzyka zwiększenia się pandemii”– czytamy na wyborcza.pl. Podczas konferencji minister zaprezentował filmik przedstawiający bawiących się ludzi na Krupówkach. W tym kontekście szef resortu zdrowia powiedział: „Nie chciałbym, żeby Zakopane było naszym San Siro”. Przypomniał, że rok temu w trakcie meczu piłkarskiego Ligii Mistrzów na stadionie San Siro w Mediolanie doszło do rozprzestrzenienia się wirusa po Europie. Niedzielski powiedział również, że rząd bez wahania przywróci restrykcje jeśli epidemia zacznie się rozszerzać: „Jeżeli chcemy pozwolić na powrót do normalnego funkcjonowania biznesu, to oczywiście takie zachowania przekreślają takie możliwości i mogą doprowadzić do tego, że niestety będziemy musieli podejmować decyzje, które cofną luzowanie restrykcji. Apeluje tutaj o rozwagę i odpowiedzialność. Nie chciałbym, żebyśmy za miesiąc w marcu mówili, że właśnie na Krupówkach rozpoczęła się trzecia fala pandemii”. Prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, prof. Robert Flisiak powiedział: „Bardziej przejmowałbym się imprezami w zamkniętych pomieszczeniach niż zabawą na Krupówkach. Jest małe prawdopodobieństwo, że w takiej sytuacji na świeżym powietrzu dochodzi do zakażeń. No chyba, że pijani się ściskają i całują”. Flisiak odniósł się także do słów Niedzielskiego, który wcześniej poinformował, iż zaobserwowano trend polegający na zahamowaniu spadku liczby zachorowań. Lekarz wyjaśnił, że jeśli chodzi o skalę kraju: „to efekt puszczenia dzieci z klas 1-3 do szkół”. Tak więc władze odmrażają, znoszą część restrykcji i zaraz ostrzegają, żę zamrożą i przywrócą restrykcje..
Źródło: Wyborcza.pl
Hunowie najechali Krupówki, takiej dziczy Zakopane od dawna nie oglądało!? Takich spychaczem za miasto należy wypychać!?
Z forum: Oczywiście, specjalnie otworzyli hotele w weekend walentynkowy, do tego z konkursem skoków w Zakopanem. Doskonale zdawali sobie sprawę, że ludzie tam właśnie pojadą.
Jak się bawić i tańczyć aby się nie zarażać było pokazane na pewnych urodzinach w Toruniu, ale widocznie bywalcy Krupówek mają w dupie ten instruktaż. A szkoda, policja zamiast interweniować mogłaby przyłączyć się do boskich pląsów.
Oczywista oczywistość, że musi być powód do dalszego utrzymywania zamknięcia biznesów, a tym samym możliwość doprowadzenia do upadku jeszcze większej ich ilości. Przecież Kaczyńskiemu o to właśnie chodzi, żeby jak najwięcej firm splajtowało i było do wykupienia przez pisowców i kościelnych pracowników za bezcen. Gdyby wprowadził nacjonalizację własności i biznesów jedną ustawą, jak Bierut dekretem, podniósłby się wrzask o zamachu na własność prywatną. A tak wyjdzie na to samo, ale po cichu i pod pretekstem „pomocy państwa dla prywatnego biznesu”. 
14 02 2021 Andrzej Dera w Radiu ZET.
Niedzielnym gościem Radia ZET był Andrzej Dera, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP. Dera w rozmowie z Joanną Komolką mówił o toczących się przygotowaniach do spotkania prezydentów Stanów Zjednoczonych i Polski. „To trzeba przygotować zarówno ze strony administracji amerykańskiej, jak i polskiej. W tej chwili trwają rozmowy współpracowników prezydentów Stanów Zjednoczonych. Mamy potwierdzenie tych najważniejszych rzeczy dla nas, dla Polaków. Priorytetów, które w Stanach na szczęście są niezmienne, czyli czyli stałą obecność wojsk amerykańskich w Polsce, kwestię wzmocnienia flanki wschodniej, kwestię współpracy energetycznej dot. i gazu i elektrowni atomowej na przyszłość” – mówi Dera. Ciekawe, bo całkiem niedawno portal rp.pl podawał, że pan Duda wciąż czeka na telefon od prezydenta Bidena i doczekać się nie może. Jest więc kontakt między prezydentami czy to tylko kwestia nadmiernej wyobraźni?
Minister w Kancelarii Prezydenta odniósł się również do konfliktu w Porozumieniu Jarosława Gowina i zapewnił, że z tego powodu na pewno nie dojdzie do rozłamu w koalicji rządzącej. „Świadczyłoby to o niedojrzałości klasy politycznej, jeżeli z takiego powodu, jak spór w Porozumieniu, doszłoby do przedterminowych wyborów. To, co jest łagodzące, to deklaracje tych dwóch stron sporu, że chcą być w koalicji, bo dla nich koalicja jest wartością nadrzędną, bo dobrze służy Polsce i te deklaracje są budujące” – przekonywał minister. Dera stwierdził jednocześnie, że w obecnej chwili nie potrafi powiedzieć, kto jest szefem Porozumienia, a spór w tej partii określił jako „statutowy, emocjonalny i personalny„, który musi zostać rozstrzygniety wewnątrz samego ugrupowania. „Bez porozumienia – nomen omen – trudno o przyszłość Porozumienia” – powiedział gość Radia ZET.
W trakcie rozmowy Dera wypowiedział się także o projekcie dotyczącym prawa aborcyjnego, który został 30 października 2020 r. w Sejmie złożony przez prezydenta Andrzeja Dudę. Zdaniem Dery wszystkie ugrupowania polityczne w sporze wokół aborcji „okopały się i nie chcą podchodzić do tematu„.
Minister w Kancelarii Prezydenta przekonywał na antenie, że propozycja prezydenta stanowi próbę rozwiązania sporu.

„Trzeba to rozwiązać w duchu Konstytucji i znaleźć takie rozwiązanie, które byłoby akceptowalne. Wiem, że kompromis w tych sprawach jest bardzo trudny, ale nie osiągnie się go, nie podejmując prac. Prezydent, kierując tę ustawę w kwestii – nazwijmy to – kompromisu aborcyjnego, wyraźnie wskazał, że decyzje zapadają w Parlamencie. Prezydentowi nie chodzi o to, że to ma być jego projekt. To jest jego wkład w to, żeby rozmawiać o tym problemie” – mówił w Radiu ZET Dera.
Źródło: wiadomosci.radiozet.pl
A jak Biden wycofa wojska USA z Polski to kto nas wtedy przed Putinem obroni!? Skończą budowę Nord Stream 2, będzie tani gaz, ale nie dla Polski, bo my wolimy ten dużo droższy amerykański!? I znowu w plecy przez USA, czy aby na pewno!?
Gowin ma szansę pozbawić władzy Kaczyńskiego, i oby mu się to udało!?A może ma zastąpić Morawieckiego, wkrótce się o tym przekonamy!?
Z forum: Duda postawił na złego konia, do końca wspierał Trumpa, nie potrafił się przemóc, by złożyć nowemu prezydentowi gratulacje i twardo wierzył, że nastanie jakiś cud i umiłowany Trump wróci. No cóż, Trump nie wróci, a Polska, dzięki panu Dudzie i Zjednoczonej Prawicy, wypadła z najbliższego kręgu i przestała być najlepszym przyjacielem USA. Coraz wyraźniej widać, że wieje chłodem między Warszawą a Waszyngtonem…
Jak zwykle u Dery: mowa trawa, wodolejstwo i życzeniowe myślenie ,by tylko nie stracić ciepłej posadki. Czy wiecie ,że najwięcej personelu w Kancelarii Prezydenta w historii Rzeczypospolitej zatrudnia obecny prezydent? 
13 02 2021 Czy medialne imperium Rydzyka powstało ze zbiórki na ratowanie Stoczni Gdańskiej?
Wyemitowany w styczniu w stacji TVN24 reportaż „29 lat bezkarności. Fenomen Ojca Tadeusza” obnaża działania redemptorysty z Torunia. Dziennikarze pracujący nad dokumentem pokazali nie tylko zaangażowanie polityczne Tadeusza Rydzyka, jego skandaliczny stosunek do pedofilii w Kościele, ale także poruszyli kwestie finansowania imperium Ojca Dyrektora. Jednym z poruszonych wątków w reportażu jest zbiórka, jaką prowadziło Radio Maryja na ratowanie Stoczni Gdańskiej. Przypomnijmy, że zbiórkę rozpoczęło w 1997 r. stowarzyszenie Solidarni ze Stocznią Gdańską firmowane przez Mariana Krzaklewskiego. Równolegle na antenie Radia Maryja apelował ojciec Rydzyk, przekonując swoich słuchaczy, że zebrane pieniądze trafią na specjalne subkonto i w odpowiednim czasie zostaną przekazane na zagrożoną likwidacją stocznię. Tadeusz Rydzyk powołał Społeczny Komitet Ratowania Stoczni Gdańskiej i Przemysłu Okrętowego, który oprócz pieniędzy przyjmował także świadectwa udziałowe Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. Do dzisiaj trudno ustalić ile tak naprawdę zebrał w tej zbiórce  Rydzyk. Autorzy reportażu szacują, że jest to kwota od 10 do 100 milionów dolarów. Jeszcze trudniej ustalić, co stało się z tymi pieniędzmi. Kilkanaście lat wstecz media pisały, że właśnie dzięki tej zbiórce powstało medialne imperium redemptorysty. Po ukazaniu się reportażu dziennikarzy TVN24, na antenie Radia Maryja i TV Trwam sam Tadeusz Rydzyk, jak i jego współpracownicy przekonują, że padli ofiarą potężnej manipulacji, a pieniądze ze zbiórki zostały w prawidłowy sposób rozliczone. Ojciec Jan Król argumentuje, że po przejęciu stoczni przez Trójmiejską Korporację Stoczniową Tadeusz Rydzyk poinformował w swoich mediach, że realizacja celu zbiórki jest niemożliwa, a darczyńcy mogą wystąpić o zwrot pieniędzy. Z wypowiedzi o. Króla wynika, że wielu z ofiarodawców nie skorzystało z tej możliwości, a pieniądze zostały zainwestowane w rozwój Radia Maryja. „Wielu darczyńców podjęło jednak decyzję, by środki, jakie przekazali na ratowanie Stoczni Gdańskiej, zostały przekazane na utrzymanie i rozwój Radia Maryja” – mówi w oświadczeniu o. Król, ale nie przedstawia żadnych dokumentów. Co ciekawe, darczyńcy nie musieli składać deklaracji, że chcą wpłaconą przez siebie kwotę na ratowanie Stoczni Gdańskiej przekazać na Radio Maryja. Związani z medialnym imperium Rydzyka pracownicy przekonują, że ojciec Dyrektor nie mógł się dopuścić żadnej malwersacji, bo tak naprawdę to nie on zbierał pieniądze. „Przy Radiu Maryja działał Społeczny Komitet Ratowania Stoczni Gdańskiej i Przemysłu Okrętowego, który został powołany przez wybitnych specjalistów, polskich inżynierów, ludzi związanych z gospodarką morską. To oni pełnili funkcje przewodniczących Komitetu i apelowali do słuchaczy Radia Maryja o wsparcie zagrożonej likwidacją Stoczni” – przekonuje ojciec Jan Król, a wtóruje mu pomorski poseł PiS, Andrzej Jaworski.
„Formalnie w komitecie nie uczestniczyło Radio Maryja, Telewizja Trwam, Fundacja Lux Veritatis czy osoby duchowne. Całą akcję prowadziły osoby świeckie, w tym także działacze „Solidarności” na czele z jej przewodniczącym” – mówi Jaworski i dodaje: – „to kolejny atak, który ma wzbudzić złe emocje, oszkalować Ojca Dyrektora dr. Tadeusza Rydzyka i środowisko Radia Maryja. Chodzi o doprowadzenie do tego, aby Ojciec Dyrektor i Radio Maryja stracili zaufanie opinii publicznej. Trzeba podkreślić, że ani Ojciec Dyrektor, ani środowisko związane Radiem Maryja nie doprowadzili do żadnej malwersacji”.
Źródło: trojmiasto.wyborcza.pl
Z forum: Miliony ze zbiórki na Stocznię Gdańską poszły na Radio Maryja. "Ojciec Dyrektor nie doprowadził do żadnej malwersacji"
A czemu nie na stoczniowców.? Przecież były zbierane na robotników ,nie na pasożyta.
Czyli mogę zorganizować zbiórkę na chore dzieci i za zebraną kasę polecieć na wakacje życia na Malediwy? A, mówisz, że najpierw wpływowym księdzem muszę zostać? No nie, nie ma we mnie na tyle dużo zła.

13 02 2021 Gowin mówi nie podatkowi od reklam i wyrzuca kolejnych przeciwników.
Spór w Porozumieniu nabiera ostrości. Jarosław Gowin rozprawia się ze zwolennikami Adama Bielana. Oświadczył też oficjalnie, że nie poprze rządowego pomysłu nowego podatku od reklam w mediach. Wprawdzie – jak napisał – popiera „poszukiwanie i wdrażanie rozwiązań, które pozwolą na zwiększanie przychodów Narodowego Funduszu Zdrowia, Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków oraz utworzenie Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów”, ale nie kosztem wzrostu obciążeń polskich podatników. Wspólne stanowisko opozycji też jest jasne i negatywne.  Borys Budka zapowiedział już zorganizowanie konsultacji w tej sprawie i zaprosił do nich Gowina.  Nawet Konfederacja jest przeciwko temu projektowi. Dlatego posłowie Porozumienia są języczkiem u wagi. A co dokładnie dzieje się W Porozumieniu? Prezydium partii bezlitośnie zawiesza i wyrzuca osoby nieprzychylne Gowinowi. W piątek wieczorem padł wniosek o usunięcie posłów Jacka Żalka, Zbigniewa Gryglasa, Włodzimierza Tomaszewskiego i Michała Cieślaka z kancelarii premiera. Ostateczną decyzję podjąć ma sąd koleżeński w sobotę. Kolejno zdecydowano się usunąć Karola Rabendę, Magdalenę Błeńską, Pawła Skotarka i Andrzeja Walkowiaka – pod pretekstem „wielokrotnego łamania statutu partii”. Przypomnijmy, że już tydzień temu usunięto Bielana i Bortniczuka, którzy tego faktu nie uznają. Twierdzą, że partię w tej chwili reprezentuje właśnie Bielan, jako szef konwencji krajowej. Oczywiście będzie głosować za podatkiem. Zaufanie Kaczyńskiego do Gowina spadło nie tylko z powodu otwartego opowiedzenia się przeciwko podatkowi, ale także z powodu krążących plotek o spotkaniu z Tuskiem. A tego prezes nie wybaczy nigdy. Gowin więc powinien mieć się na baczności.
Źródło: Wyborcza.pl
Gowin ma szansę pozbawić władzy Kaczyńskiego, i oby mu się to udało!?A może ma zastąpić Morawieckiego, wkrótce się o tym przekonamy!?
MEDIA WOLNE OD REKLAM!!!. I to jest to czego oczekuję!? Film trwa 1,5 godziny a reklamy 2.00, i z dobrego filmu robi się czeski film!? Na niektórych kanałach powtarzają to co było przed reklamą, by widz nie pogubił się!?

Kaczyński będzie „ścigał Gowina do końca życia”. „Ma Pan taką alternatywę, jaką ja miałem w 2007. Albo Pan zgnije w więzieniu, albo odsunie Pan szefa PiS od władzy. I proszę nie myśleć, że chroni Pana immunitet” – ostrzega Giertych. Ewentualnie skończy jak Lepper, czy Geremek!?
Z forum: Ja mimo pewnych zastrzeżeń, co do dotychczasowej działalności pana Gowina i jego posłów, kibicuję „Porozumieniu”. Trzeba zawsze dać szansę temu ,kto wraca z manowców, kto być może w chwilach ważkich był za mało odważny i służył złej sprawie . Wielu posłów odeszło z PiS-u nie godząc się na dyktatorski sposób przewodzenia partii, na samowolę lidera, na jego obłudę i chamstwo. Dzisiaj są po stronie opozycji i dziękuję im za to. Chciałbym powiedzieć wszystkim którzy jeszcze się wahają, by zrobili odważny krok w kierunku demokracji i pomyśleli o swoim poselskim ślubowaniu- komu mają służyć. Czekamy na Was jako wyborcy ,czeka Polska. 
12 02 2021 Krystyna Pawłowicz odpowiada na felieton. "Dajcie coś z czasów, gdy byłam w żłobku"
Krystyna Pawłowicz w mediach społecznościowych odniosła się do felietonu Jacka Nizinkiewicza, w którym skomentował on relacjonowanie przez TVP Info środowej akcji "Media bez wyboru". Dziennikarz w swojej publikacji przytoczył m.in. słowa wypowiedziane przez sędzinę TK kilka lat temu. "Dajcie może coś z czasów, gdy byłam w żłobku" - odpowiedziała Krystyna Pawłowicz. W swojej publikacji Nizinkiewicz przytoczył także słowa Krystyny Pawłowicz, które zostały wypowiedziane przez nią kilka lat temu. "Swego czasu - jeszcze jako posłanka - Krystyna Pawłowicz powiedziała dziennikarzowi zadającemu jej niewygodne pytania: 'Weźmiemy się za was!' Obecna sędzia TK zapowiedziała głośno to, co inni przedstawiciele władzy myśleli i obecnie realizują: wzięli się za nas!" - napisał Nizinkiewicz. Do felietonu "Rz" odniosła się sędzina Trybunału Konstytucyjnego. Na Twitterze Krystyna Pawłowicz napisała, że "Rzeczpospolita" oraz Jacek Nizinkiewicz "mają niezły refleks". Dodała ona, że jej "żartobliwe" słowa zostały wypowiedziane kilka lat temu. "Dajcie może coś z czasów gdy byłam w żłobku, np. be..." - napisała sędzina. Na tym jednak się nie skończyło. Dziennikarz odpisał Pawłowicz. "Gdy Pani atakowała Echo Dnia za tekst o Malinowym Zdroju, to też był żart? Gdy dziękowała Pani prezesowi Orlenu ws. dziennikarza Polska Press, też żart? Gdy atakowała Pani Agatę Adamek z TVN24, za co przeprosiła, też żart? Gdy banuje Pani dziennikarzy za pytania, też Pani żartuje?" (pisownia oryginalna) - dodał Nizinkiewicz.
Krystyna Pawłowicz w kolejnym swoim wpisie w mediach społecznościowych zarzuciła Nizinkiewiczowi "nadużycie". "Nie godzę się na kłamstwa mediów. Mam prawo do obrony przed wami" - napisała sędzina i dodała, że "Echo Dnia" kłamało na jej temat. Krystyna Pawłowicz przekazała także, że "ban" jest na każdego kłamiącego "dziennikarza". Przypomnijmy, że "Echo Dnia" jako pierwsze poinformowało, że Krystyna Pawłowicz przebywała w jednym z hoteli w Solcu-Zdrój. Według portalu miała być ona stamtąd ewakuowana z powodu pożaru.
Źródło wp.pl
Nie dość, że przebywała w luksusowym hotelu to jeszcze towarzyszyło jej , aż dwóch ochroniarzy SOP z samochodem!? No i najciekawsze czy za pobyt zapłaciła kartą służbowa!? No a co do czasów przedszkola, to pewnie okazałoby się, że zabawki innym zabierała, i nie miała koleżanek, kolegów!? Straszyła dzieci!?
Z forum: Najbardziej trafia do niej stanowcze męskie słowo:- Sikorski-" pani poseł proszę przestać żreć sałatkę jak do pani mówię". Potulnie przestała. Tylko zdecydowanie i stanowczość wygrywa z chamstwem.

12 02 2021 Lichocka oczekuje przeprosin od Grodzkiego.
Wczorajsze wystąpienie Marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego komentują politycy wszystkich ugrupowań. Jednak to posłanka Joanna Lichocka poszła dalej niż pozostali politycy bo w swoim komentarzu bezpośrednio po orędziu Grodzkiego zażądała przeprosin od marszałka. „To wystąpienie było na granicy dobrego kabaretu. Sposób takiego artykułowania, takiego sposobu mówienia Tomasza Grodzkiego można nagrywać i potem pokazywać w programach rozrywkowych” – stwierdziła Lichocka. Następnie członkini Rady Mediów Narodowych skrytykowała PO i media komercyjne, którym zarzuciła, że powodem uczestniczenia przez nie w środowej akcji protestacyjnej była chęć „obrony własnych interesów”. Dostało się także koncernom medialnym, którym zarzuciła: „omijanie płacenia podatków w Polsce poprzez „optymalizację”. Ten fragmen swojego wystąpienia  Lichocka spuentowała kuriozalnym stwierdzeniem: „Partia PO istnieje dzięki tym interesom i trwa mimo wielu kompromitacji. I on nie byłby marszałkiem gdyby nie te koncerny”. Nie obyło się także bez osobistego apelu do polityka PO: „Apeluję do Grodzkiego i jego towarzyszy partyjnych: niech wycofają się z pomysłu likwidacji TVP Info, bo to dopiero jest zapowiedź niszczenia dziennikarzy i mediów”– czytamy na wp.pl. W finale wywiadu Lichocka stwierdziła, że oczekuje przeprosin od Marszałka Senatu za: „bardzo grube nadużycie w porównaniu środowego protestu do stanu wojennego”. Jej zdaniem powyższe stwierdzenie było niedopuszczalnym nadużyciem i Grodzki  „powinien przeprosić osoby pamiętające tamte czasy i które na nich ucierpiały”. Czy tego chce czy nie Joanna Lichocka zostanie zapamiętany przede wszystkim z wykonania najbardziej wulgarnego gestu w trakcie obrad Sejmu. Dziwi mnie więc  niepomiernie, że to właśnie ona wypowiada się np. na temat sposobu mówienie Tomasza Grodzkiego. „Koniec świata” jak mawiał pan Popiołek..
Źródło:wp.pl
Zamiast przeprosin dla Lichockiej, środkowy palec!?
Z forum: To fakt, że marszałek Grodzki nie ma talentów oratorskich, a sztukę obcowania z kamerą opanował zaledwie na dopuszczający. Ale istotne jest, co powiedział. I kto, chcąc nie chcąc go słuchał. A czas wystąpienia był strzałem w dziesiątkę, bo oglądała go duża widownia czekająca na transmisję 2. połowy meczu. I tym razem kur.wizja zapowiedziała jego wystąpienie specjalną planszą.

12 02 2021 Powiadają jaskółki, że w Polsce nie ma praworządności!
Podejrzany o handel narkotykami 33-letni Polak nie zostanie wydany naszemu krajowi. Taką decyzję podjęła Międzynarodowa Izba Pomocy Prawnej Sądu Okręgowego w Amsterdamie. Według holenderskiego sądu istnieje zagrożenie, że proces nie będzie sprawiedliwy. To kolejna odsłona sporu o praworządność w Polsce. Decyzja holenderskiego sądu została na Twitterze skrytykowana przez oburzonego Michała Wójcika, ministra w KPRM. Z kolei na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich przypomniano, że RPO wielokrotnie ostrzegał przed takim rozwojem zdarzeń. „Rubikon został przekroczony”. „Sąd doszedł do wniosku, że Polakowi grozi niebezpieczeństwo i dlatego należy zrezygnować z przekazania go polskiej stronie. (…) Istnieje niebezpieczeństwo, iż sędziowie, którzy będą orzekać w sprawie karnej osoby, której dotyczy powództwo, ze względu na ryzyko postępowania dyscyplinarnego nie będą mogli swobodnie orzekać” – podkreślono w wydanym komunikacie .
Rzecznik KE Eric Mamer poinformował w czwartek na konferencji prasowej w Brukseli, że Komisja nie podejmie działań w związku z decyzją sądu w Amsterdamie, który odmówił ekstradycji do Polski oskarżonego. W grudniu ubiegłego roku TSUE orzekł, że informacje o systemowych lub ogólnych nieprawidłowościach w zakresie niezawisłości władzy sądowniczej w Polsce lub o pogłębieniu się tych nieprawidłowości nie stanowią podstawy do odmowy wykonania przez sądy innych państw UE każdego europejskiego nakazu aresztowania (ENA) wydanego przez polski sąd. Sąd w Amsterdamie, w uzasadnieniu swojej decyzji argumentował, że ta konkretna sprawa została już w Polsce upolityczniona, gdyż wzbudziła duże zainteresowanie polityków i mediów.
Źródło: interia wydarzenia
Z forum: Holenderski sąd odmówił wydania Polsce osoby, która podejrzewana jest o handel narkotykami. Ma wątpliwości, czy mój kraj jest praworządny. W tym samym czasie rząd holenderski podaje się do dymisji. Powodem raport, ujawniający powiązania władzy z wymiarem sprawiedliwości. Logiczne. - napisał Michał Wójcik.
O proszę cały pis, Pan Wójcik nie rozumie, że w praworządnym kraju jak wyjdą na jaw nie etyczne działania rządu, nawet jak są zgodne z tamtejszym prawem to rząd podaje się do dymisji, Pan Wójcik by chciał, żeby tam było jak u nas, rząd kłamie, kradnie, jawnie kpi i obraża wyborców i dalej utrzymuje się na stanowisku — do czasu Panie Wójcik — do czasu.
U nas widać jak na dłoni powiązania rządu z wymiarem sprawiedliwości, rząd ani myśli podawać się do dymisji, jawnie z nas sobie kpi, co widać bez potrzeby tworzenia raportu. A gdyby komuś przyszło do głowy tworzyć taki raport, to po wprowadzeniu podatku od reklam wszystkim się odechce. Dalej głosujcie na tzw. prawicę lub nie chodźcie na wybory. 
11 02 2021 Apel Giertycha do Gowina. Ostrzega go przed powtórzeniem losu Leppera.
Roman Giertych napisał kolejny swój list, tym razem do Jarosława Gowina, lidera Porozumienia. Zwrócił się do niego z apelem o „zapobieżenie pełnej dyktaturze”. Przypomniał też sytuację, gdy sam był w koalicji z PiS i z Lepperem. Jarosław Gowin, z konfliktem powstałym w jego własnej partii i próbą prowadzenia polityki przynajmniej częściowo niezależnej, znalazł się teraz – według mecenasa – w sytuacji podobnej, co niegdyś Andrzej Lepper.
Wydawało się – wspomina Giertych – że Kaczyński już zapomniał Lepperowi konflikt z jesieni 2006 r. Dzień po wspólnej kolacji prezes PiS odpalił „akcję CBA, która miała się skończyć wieloletnim więzieniem dla szefa Samoobrony. Mojemu znajomemu powiedział, że za nagranie Lipińskiego przez Begerową ‘Lepper zgnije w celi, obgryzając sobie ręce’”. Tak samo za sprzeciw Gowina i jego posłów wobec  wyborów w maju, Kaczyński będzie „ścigał Gowina do końca życia”. „Ma Pan taką alternatywę, jaką ja miałem w 2007. Albo Pan zgnije w więzieniu, albo odsunie Pan szefa PiS od władzy. I proszę nie myśleć, że chroni Pana immunitet” – ostrzega Giertych. Podsumowując, zaznacza, że nie chce Gowina straszyć, ale podkreśla, że lider Porozumienia ma teraz do odegrania taką samą rolę, jaką odegrał on w 2007 r. „Rozwalenie przeze mnie koalicji doprowadziło do skutecznego odsunięcia od władzy braci Kaczyńskich. Może teraz Pana kolej? Może to być dla Pana ostatnia szansa na zapobieżenie pełnej dyktaturze”.
Dla nas również.
Źródło: onet.pl
Ostatnia szansa wicepremiera Gowina.
Szanowny Panie Premierze!

Nie należę do Pana sympatyków. Pewnie z wzajemnością. Lecz potrafię sobie dokładnie uzmysłowić Pańskie obecne położenie polityczne i osobiste. Razem ze śp. Andrzejem Lepperem byłem bowiem w podobnym położeniu. A raczej on był, gdyż ja raczej miałem pozycję i wizerunek zbliżony do obecnej pozycji Ziobry. Chciałem Panu opowiedzieć jedną historię i dać jedną radę.
Gdy w lipcu 2007 roku siedziałem na kolacji z premierem Kaczyńskim i wicepremierem Lepperem wyglądało wszystko tak, jakby Kaczyński już całkowicie zapomniał Lepperowi konflikt z jesieni 2006, który doprowadził najpierw do usunięcie Leppera z rządu, a potem do jego triumfalnego powrotu po ujawnieniu taśm Renaty Beger i związanego z tym spadku poparcia dla PiS. Kaczyński śmiał się, żartował, częstował Leppera najlepszymi kanapkami i bardzo się cieszył, że następnego dnia wspólnie wybierzemy szefa NIK. Lepper wówczas już nie stanowił żadnego zagrożenia dla większości rządowej. Po seksaferze był tak osłabiony, że robił wszystko co Kaczyński mu kazał. Nie przeszkodziło to Kaczyńskiemu dzień później odpalić akcję CBA, która miała się skończyć wieloletnim więzieniem dla szefa Samoobrony. Mojemu znajomemu powiedział, że za nagranie Lipińskiego przez Begerową „Lepper zgnije w celi obgryzając sobie ręce”. (Piętnaście lat później chciał mi zgotować taki los). Historia potoczyła się inaczej.
Opowiedziałem tę starą historię, aby się Pan nie łudził. Za stworzenie niezależnego bytu politycznego z posłów, którzy weszli z listy PiS oraz za użycie tych posłów w maju zeszłego roku przeciwko Kaczyńskiemu on Pana będzie ścigał do końca życia. Ma Pan taką alternatywę jaką ja miałem w 2007. Albo Pan zgnije w więzieniu albo odsunie Pan szefa PiS od władzy. I proszę nie myśleć, że chroni Pana immunitet. Już za czasów Leppera Ziobro uważał, że czyn ciągły przestępstwa (np. ciągłe oszustwo w podawaniu się za szefa partii, podpisywanie dokumentów przez osoby nieupoważnione etc.) powoduje, że „przestępca” może być złapany na gorącym uczynku. Immunitet nie chroni przed takimi zatrzymaniami, chyba że Marszałek Sejmu nakaże zwolnić posła. Dobrze Pan wie, co zrobiłaby Marszałek Sejmu w takiej sytuacji. Nie chcę Pana straszyć, ale musi mieć Pan świadomość z kim Pan gra.
Życzę Panu, aby został Pan robotnikiem ostatniej godziny w zbożnym dziele odsunięcia Kaczyńskiego od władzy. W roku 2007 rozwalenie przeze mnie koalicji doprowadziło do skutecznego odsunięcia od władzy braci Kaczyńskich. Może teraz Pana kolej? Może to być dla Pana ostatnia szansa na zapobieżenie pełnej dyktaturze. Roman Giertych
09 02 2021 Ile kosztował pobyt funkcjonariuszy SOP-u w hotelu razem z Krystyną Pawłowicz? Onet policzył.
Sędzia Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz wraz z dwoma funkcjonariuszami Służby Ochrony Państwa przebywała w hotelu Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju. Ile taki pobyt funkcjonariuszy SOP-u mógł kosztować polskiego podatnika? Od października 2020 r. Pawłowicz jest ochraniana przez funkcjonariuszy SOP. Sprawa wyszła na jaw, gdy jej kierowca zderzył się z tramwajem nieopodal siedziby TK. Przy założeniu, że pobyt funkcjonariuszy SOP w hotelu mógł trwać tydzień, to jego koszt przekroczył 12 tys. zł, ale to nie wszystko. - Nie zapominajmy, że do tego dochodzi jeszcze wyposażenie funkcjonariusza. Nie wiadomo, jakie mieli w tym przypadku - mówi nasz informator. - Tak naprawdę nie wiadomo, jaki rodzaj wyceny za służbę zastosowano w tym przypadku, bo ochrona sędzi nie należy do obowiązków SOP. Nie wiadomo, na podstawie jakich procedur zostali wysłani do tego zadania – dodaje. Decyzja o przyznaniu Pawłowicz ochrony wzbudziła duże kontrowersje, gdyż przysługuje ona zwykle najważniejszym osobom w państwie. Jednak w tym przypadku szef MSWiA Mariusz Kamiński zdecydował się skorzystać z art. 3 ustawy o SOP, który pozwala objąć ochroną "inne osoby (niż prezydent, premier, wicepremier - przyp. red.) ze względu na dobro państwa".
Jak mówi nam jeden z byłych pracowników służb, koszt udostępnienia samochodu służbowego to około 2-3 zł za kilometr, zależnie od jego modelu i standardu. Do tego dochodzi wynagrodzenie funkcjonariusza. Przy założeniu, że zarabia on 5-6 tys. zł na rękę, bo właśnie takie są stawki szeregowych SOP-owców, to dniówka waha się w granicach 250-300 zł. Ta kwota zapewne w tym przypadku jest wyższa, bo przecież panowie są w delegacji i właściwie na służbie 24-godzinnej. Pobyt w hotelu Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju nie należy do najtańszych. Za pakiet uzdrowiskowy, minimum na 8 dni, zapłacimy od 547 zł za dobę (pokój jednoosobowy) do nawet 1148 zł za apartament. W cenie za dobę mamy nocleg, trzy posiłki, konsultację lekarską, cztery zabiegi, dostęp do basenów, saun, jacuzzi i parkingu. Czyli za osiem dni możemy zapłacić nawet ponad 8 tys. zł, jeśli będziemy chcieli zatrzymać się w apartamencie. Z tym, że mogą w nim przebywać dwie osoby. Jeśli założymy jednak, że Krystyna Pawłowicz skorzystała z tańszej opcji i nie wykupowała dodatkowych pakietów, których w swojej ofercie hotel ma wiele, to za tygodniowy pobyt zapłaciła ponad 3800 zł.
Źródło: onet.pl
Pewnie kartą służbową za pobyt w RAJU płaciła, no bo jej to się należało, przecież choroby zawodowej się nabyła, odciski na czterech literach jej się porobiły!?
A może panna Krysia zaczęłaby trenować z Macierewiczem skoki z trampoliny do pustego basenu. To wyjątkowo skuteczne zabiegi, lepsze od kąpieli w borowinie, o czym świadczy dziarski krok, bystre spojrzenie, i jasny umysł Macierewicza!?

09 02 2021 Rozbijanie Zjednoczonej Prawicy może w efekcie zaszkodzić Kaczyńskiemu – ostrzega prof. Mikołaj Cześnik.
Prof. Mikołaj Cześnik, dyrektor Instytutu Nauk Społecznych Uniwersytety SWPS, przedstawiciel Fundacji Batorego, ostrzega, że Kaczyński nigdy nie wybaczył Gowinowi zablokowania kopertowych wyborów prezydenckich w maju 2020. Czekał tylko na właściwy moment, aby uderzyć. Prezes, kierujący się w tym wypadku głównie zemstą, nawet nie wie, jak bardzo rozbicie Zjednoczonej Opozycji może zaszkodzić jemu samemu. „Z chaosu w obozie władzy może …się wyłonić jeszcze gorszy rząd. Albo wręcz zapanuje anarchia”.
Kaczyński ma w Sejmie przewagę zaledwie 4 głosów. Gowin z kolei dysponuje 13 mandatami. Kaczyński mocno ryzykuje. Niestety, przykład radnego Kałuży z sejmiku śląskiego pokazuje, że PiS wciąż ma możliwości podkupić kogoś z opozycji, zwłaszcza, że tej brakuje przywództwa i planu. Awantura w Porozumieniu nie jest jakąś tam zwykłą kłótnią w rodzinie, ona może mieć wpływ na życie nas wszystkich. Można tylko mieć nadzieję, że nie skończy się katastrofą. „W zeszłym roku zmarło 70 tys. osób więcej niż rok wcześniej, mamy zapaść demograficzną, katastrofę w służbie zdrowia i ogromne problemy z edukacją. O to powinni się spierać rządzący. A tu jakaś prywatna wojenka pana Kaczyńskiego z panem Gowinem o to, że jeden się drugiemu w maju zeszłego roku sprzeciwił!”. Przyczyną konfliktu na pewno nie jest podawany oficjalnie powód, że po trzech latach ktoś nie może ustalić, czy ma legalnie wybranego prezesa partii, czy nie. Dlaczego atak nastąpił teraz? Bo rządzący mają poczucie, że wychodzą z kryzysu pandemicznego. Pretekstem do ataku mogła być informacja, że Tusk spotkał się z Gowinem, co według profesora – jest doskonale zrozumiałe. Przecież polityka polega na dialogu. To tylko PiS wprowadził politykę haniebną, bo wykluczającą jakikolwiek dialog. Niestety, starzejący się Kaczyński może zacząć popełniać błędy. Raczej nie stać go już na nowe pomysły. Na dodatek kasa państwowa nie jest tak pełna, jak za poprzedniej kadencji i niewiele już można obiecać Polakom. Dlatego na dłuższą metę Kaczyński jest skazany na klęskę. Pytanie, czy nastąpi to w 2023 r., czy cztery lata później.
Źródło: Wyborcza.pl
Pamiętacie ten jego sprzeciw, owacje na stojąco a Gowin siedział i się nie cieszył!
Co dziś Gowin, z Kaczyńskim kombinuje, wkrótce się dowiemy, na mojego nosa chodzi o Morawieckiego!?
Z forum: Gowina nie będzie kolej na Solidarną Polskę, tylko atak na Konfederację, a dopiero potem przeskok z powrotem do partii Ziobro.
Pierwszy raz życzę Jarkaczowi żeby mu się udało – rozpieprzyć to co z mozołem sklecił i dzięki czemu – jak w bolszewickiej Rosji – zdeterminowana mniejszość rządzi jak chce podzielona większością. Oby zaślepiony mściwością sam się obalił.

09 02 2021 Związkowcy założyli sklep. Można w nim kupić „masturbatory” i lalki dmuchane.
Dość niecodzienne informacje przedstawił swoim czytelnikom serwis wprost.pl. Dziennikarze opisali działalność sex-shopu Loving Shop, który należy do dwóch czołowych przedstawicieli Związku Zawodowego „Jedność” ze spółki JSW. Przewodniczącego Z.Z. „J” – Oskara Karwackiego oraz szefa tegoż związku zawodowego w Kopalni Węgla Kamiennego „Pniówek” – Marka Sękowskiego. Co można zakupić w należącym do związkowców sex-shopie? „Jednym z najbardziej satysfakcjonujących przyjemności w życiu jest ta, jaką dają intymne doznania. Nie ma kompletnie znaczenia, czy chcą Państwo dzielić tą radość z partnerem / partnerką czy samemu cieszyć się przyjemnością, jaką może sprawić własne ciało – w lovingshop z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie” – dowiadujemy się z oficjalnej strony prowadzonej przez przedsiębiorstwo. W ofercie znajdują się m.in. „masturbatory” i lalki dmuchane.
Działalność tego sex-shopu to raczej ewenement, gdyż inni związkowcy stronią od tego typu rozrywek. Z.Z. „J” na swojej oficjalnej stronie proponują swoim członkom rozrywki, takie jak m.in. grzybobranie, rajdy górskie oraz suto zakrapiane biesiady. Jak inni związkowcy komentują specyficzny biznes swoich kolegów? „Prywatnie mogą handlować czym tylko chcą, o ile to jest legalne. Górnik też człowiek, ale sex shop to chyba za bardzo odważnie. O ile mnie pan nie podpuszcza i to prawda” – powiedział wprost.pl przedstawiciel konkurencyjnego związku z JSW.
Źródło: wprost.pl
Czy towar do sex-shopu razem z węglem z Rosji jest sprowadzany!?
Z forum: Zrobili audyty i tak wyszło co jest potrzebne… ;))
No przecie! Roboty na kopalni nie ma, a czymś się zająć trzeba. Ciekawi kolor tych akcesoriów – może Murzynki czarne jak węgiel?
Według różnych źródeł w Jastrzębskiej Spółce Węglowej (JSW) działa od 49 do 122 związków zawodowych. Procent uzwiązkowienia mocno przekracza 100 proc., a wszystko przez to, że pracownicy mogą zapisać się do kilku organizacji jednocześnie. Te rywalizują między sobą o kolejnych członków, bo im większy związek, tym bardziej liczy się w firmowej układance. Twarde realia biznesu niektórzy związkowcy poznają też poza zakładami pracy i prowadzą prywatne interesy. Ci ze Związku Zawodowego „Jedność” zdecydowali się na otwarcie sex shopu.
Więcej na: https://premium.wprost.pl/10419762/wegiel-i-branza-erotyczna-nietypowy-biznes-zwiazkowcow.html 
08 02 2021 Pandemia, komunizm i zbrodnie przeciw narodowi polskiemu.
Mija rok od pojawienia się covidowej nowej rzeczywistości, która wywróciła cały dotychczasowy porządek na świecie i otworzyła drogę do procesów, jakie jeszcze do niedawna mieściły się tylko w kanonach literatury dystopijnej. Przez ostatni rok wiele się w naszym życiu zmieniło i pewnie kiedyś w przyszłości historia ta będzie obiektem analizy socjologów, psychologów a nawet psychiatrów. Tematem tych rozważań będzie, jak można przeprowadzić na skalę globalną eksperyment społeczny, który de facto jest elementem zmiany ustrojowej na świecie. Nawet w najbardziej optymistycznych wizjach komunistów Gramsciego i Spinellego proces wprowadzania komunizmu na skale globalną nigdy wcześniej nie znalazł tak podatnego gruntu jak dziś. Sztucznie wywołana psychoza strachu sparaliżowała społeczeństwo do tego stopnia, że z obawy przed wirusem zgodzili się poświęcić swoje prawa do wolności. Obłęd ten, u podstaw którego leży choroba o śmiertelności 0,020 proc. stał się sprzymierzeńcem wprowadzania komunizmu na świecie. Wszystkie rządy z małymi wyjątkami stopniowo lecz bardzo skutecznie wprowadzają lockdowny rujnujące gospodarki. Nie trzeba być geniuszem, by zauważyć, że selektywne zamykanie branż nie prowadzi do niczego innego jak niszczenia dorobku nie rzadko całego życia i skłócania społeczeństwa. W związku z tym można pokusić się o tezę, że jest to robione celowo.  Działania te podyktowane walką z rzekomą pandemią są w istocie eksperymentem mającym sprawdzić jak daleko można się posunąć w odbieraniu ludziom wypracowanych na przestrzeni wieków osiągnięć cywilizacyjnych i wolności obywatelskich. 
Polska nie odbiega od kanonów wytyczających nowy kierunek zmian. Ciągle utrzymujące się względne poparcie dla rządu powoduje, że Zjednoczona Prawica rozzuchwala się w terroryzowaniu społeczeństwa i rujnowaniu gospodarki. Czym są bardziej przekonani o poparciu tym śmielej poczynają sobie w deptaniu obowiązującego w Polsce prawa. Nieszczęściem dla rządzących jest to, że w Polsce jako jednym z nielicznych krajów obowiązuje posiadająca najwyższą moc prawną Konstytucja RP. To sprawia, że wszystkie ograniczające swobody rozporządzenia nie mają mocy prawnej, i chociaż władza zmusza coraz mniej skrywanym terrorem społeczeństwo do uległości, świadomi swoich praw Polacy coraz częściej się budzą i jednoczą. Już nie pomagają puste frazesy premiera wypowiadane podczas konferencji prasowych o kolektywnej, narodowej walce z czającym się za rogiem covidem. Cała misterna, schizofreniczna narracja zaczyna się sypać, gdy w grę wchodzi walka o byt ,o przetrwanie, o niezależność i samowystarczalność. Bredni wypowiadanych przez szefa rządu nie da się już dłużej słuchać. Człowiek ten zapętlony w sieć swoich kłamstw stracił zaufanie w oczach milionów Polaków. Prawda jest taka, że skompromitowany premier wraz z ministrem zdrowia a także wszystkimi zaangażowanymi w ten globalny projekt transformacji ustrojowych ponoszą pełną odpowiedzialność za ofiary swojej polityki, począwszy od zaniedbań w służbie zdrowia i związanych z tym wzrostem zgonów nie widzianych od zakończenia II wojny światowej, a skończywszy na tragediach ludzi tracących firmy, zatrudnienie, wpadających w długi, depresje i samotność.
Źródło: niepoprawni.pl

08 02 2021 Powalające ceny w hotelu, w którym przebywała Pawłowicz.
Sędzia TK Krystyna Pawłowicz gościła w Hotelu Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju. Luksusowy obiekt leczniczy nie jest przeznaczony dla najbiedniejszych Polaków. Pobyt w ramach pakietu uzdrowiskowego kosztuje od 547 zł do 1 148 zł za dobę. Pobyt w ramach tegoż pakietu wykupuje się na co najmniej osiem dni. Duże kwoty kosztuje też wykupienie pięciodniowego pakietu dla wzmocnienia kręgosłupa. Koszt takiej przyjemności to aż 2 260 zł. Koszt pięciodniowego pakietu regeneracji płuc to natomiast 2 231 zł w pokoju jednoosobowym. Dużo pieniędzy przeznaczymy również na korzystanie z pakietu kuracyjnego, który trwa minimum 14 dni i kosztuje 422 zł za dobę w pokoju jednoosobowym. Dwuosobowy pokój to już mniejsze koszty, gdyż 339 zł za dobę. Wysokie ceny obejmują również pobyty związane z zabiegami SPA. Sam hotel, wbrew plotkom, działa zupełnie legalnie, gdyż jest obiektem leczniczym. „Z przeprowadzonej w poniedziałek kontroli wynika, że spółka Malinowe Hotele jest zarejestrowana u wojewody świętokrzyskiego i prowadzi działalność leczniczą w zakresie ambulatoryjnych usług leczniczych, w tym rehabilitacji medycznej. Wszystkie osoby, które tam przebywają, mają skierowanie na zabiegi rehabilitacyjne” – podał dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej w Busku-Zdroju. O pobycie Pawłowicz w hotelu opinia publiczna dowiedziała się ze względu na informację o pożarze w placówce (na skutek zwarcia instalacji elektrycznej). Sama Pawłowicz zapewnia, że przebywała w hotelu w celach czysto leczniczych.
Źródła: onet.pl, rmf24.pl
To nie był pożar, a zadymienie, czuję niedosyt, i nie żebym komuś źle życzył!? Elektryka jak Pawłowicz zobaczyła to się zbuntowała, i takiego obciążenie nie wytrzymała!?
Z forum: Tej pani nic nie pomoże, ani święty boże.
Czym się podniecacie? Że drogo? Przecież ona nie płaci ze swoich tylko z „tych co się jej należą”, czyli „państwowych”.
Mam skierowanie (pani Krycha ponoć kupiła za 5 dych na miejscu) od lekarza od wrzesnia, I co z tego, że mam skoro wszystkie kliniki pozamykane, sanatoria tak samo. Nie liczę na NFZ, po prostu chce zapłacić haracz i się leczyć. tyle, że zawsze słyszę : proszę czekać aż nas otworzą. No tak! To my tak mamy, elyta nie musi, swoje dojścia mają.
Tęsknota za PRL!? Były Peweksy, talony na samochody, wczasy na Kubie, paszporty dla wybranych....(Libicki miał ich 10 ).Dziś szczepionki na sępa poza kolejnością , noclegi w SPA dla wybranych. Jest DOBRZE....
07 02 2021 Krystyna Pawłowicz na turnusie leczniczym w hotelu.
W sobotnie popołudnie w hotelu Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju w powiecie buskim doszło do pożaru skrzynki elektrycznej, co doprowadziło do poważnego zadymienia. Jak podają lokalne media na miejscu pojawiło się kilka jednostek straży pożarnej, dzięki czemu niebezpieczeństwo rozprzestrzenienia się pożaru zostało szybko zażegnane. Pewnie nie byłoby w całej historii nic szczególnego, gdyby nie fakt, że jednym z ewakuowanych gości hotelu okazała się sędzia Trybunału Konstytucyjnego, Krystyna Pawłowicz. Portal Echo Dnia Świętokrzyskie informuje, że po byłą posłankę PiS przyjechało bmw Służby Ochrony Państwa, które również odwiozło Pawłowicz z powrotem do hotelu po zakończeniu akcji. Jak to możliwe, że Krystyna Pawłowicz przebywała w hotelu, który zgodnie z obowiązującymi obostrzeniami powinien być zamknięty do 12 lutego 2021 r. w związku z pandemią COVID-19? Przypomnijmy, że do tego czasu dostępne mogą być wyłącznie hotele dla służb mundurowych, medyków czy pacjentów szpitali specjalistycznych. Co zatem robiła Krystyna Pawłowicz w Malinowym Zdroju?
„Przebywam w hotelu Malinowy Zdrój na pobycie leczniczym. Jestem tutaj gościem i korzystam z tego miejsca z zachowaniem wszelkich rygorów sanitarnych. Nawet nie wiem, ilu jest tutaj gości, ponieważ nie jest ich jeszcze zbyt wielu” – poinformowała PAP sama sędzia Pawłowicz.
Dodała przy tym, że kwestia pożaru i jej specjalnego traktowania przez służby zostały nadmiernie rozdmuchane. „Informacje o pożarze są kłamstwem. W hotelu Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju doszło tylko do awarii technicznej w odległym skrzydle budynku, z powodu której doszło do zadymienia. Prewencyjnie wezwano straż pożarną, która przyjechała i poza stwierdzeniem zadymienia, nie stwierdziła żadnego pożaru. Nie było żadnego zagrożenia i osobiście nie widziałam, by ktoś był ewakuowany. W trakcie tego zdarzenia osobiście przebywałam cały czas w swoim pokoju” – dodała, zaznaczając też, że według słów dowódcy oddziału straży pożarnej nie było powodu do ewakuacji hotelu.
Krystyna Pawłowicz zaznaczyła, że hotel, w którym regeneruje zdrowie jest legalnie otwarty dla gości od 21 stycznia. Czy sędzia Pawłowicz jest kolejną osobą z szeregów partii rządzącej, której nie obowiązują rekomendowane przez premiera i Ministerstwo Zdrowia obostrzenia? Czy to przejaw poczucia wyższości i bezkarności, zgdonie ze starym powiedzieniem: „co wolno wojewodzie, to nie tobie….„? Zapytany o całą sprawę Patryk Jaki w programie „Kawa na ławę” powiedział, że nie zna sprawy, ale „jeżeli taka sytuacja miała miejsce, to rzeczywiście jest skandaliczna i na pewno nie będzie miała naszej aprobaty„.
Źródło: tvn24.pl
Media podały, że z hotelu ewakuowano około stu gości i piętnaście osób z obsługi hotelowej.
Dyrektor Malinowego Zdroju Paweł Patrzałka o wyjaśnienia, na jakiej zasadzie działa aktualnie hotel. - Jesteśmy zarejestrowani w rejestrze podmiotów wykonujących działalność leczniczą, prowadzonego przez wojewodę świętokrzyskiego. Prowadzimy działalność hotelarską, jak również leczniczą - wyjaśnia dyrektor Malinowego Zdroju. - Jesteśmy podmiotem leczniczym, a wszyscy nasi goście to pacjenci, którzy najpierw idą do lekarza, otrzymują skierowanie decydujące o tym, że dany pacjent może być kwalifikowany do pobytu. I dopiero na tej podstawie goście nas odwiedzają – przekonuje. 
- Nie mamy żadnych turystów, żadnych podróży służbowych. Wszyscy nasi goście to pacjenci, którzy przyjechali na leczenie i fizjoterapię - podkreśla dyrektor.
Źródło onet.pl
Niby wszystko zgodne z prawem, obostrzeniami, a czuję niedosyt, i nie żebym komuś źle życzył!?
Z forum: Mam pytanie do Panów Niedzielskiego i Morawieckiego: K Pawłowicz, pojechała do Hotelu Spa, kiedy zaledwie w Pt mówiliście, że Hotele będą otwarte od 12 II . Że otwieranie wcześniej jest nieodpowiedzialnym narażeniem zdrowia ludzi. Czy Sędziom Trybunału Konstytucyjnego wolno więcej? Okazuje się, że załatwienie pobytu w hotelu, gdzie przebywała Krystyna Pawłowicz nie wymaga jakichś specjalnych przywilejów. Wystarczy 50 złotych za konsultację. PS. To był też ulubiony hotel prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego i różnych VIP-ów z Krakowa.
Nawet nie wiem co pisać gdyż cisną mi się na usta tylko słowa, w przewadze niezbyt cenzuralne. Od września czekam na zabiegi rehab. w klinice rehabilitacyjnej, od września ratuje się wszystkim co p. bólowe czekając na otwarcie kliniki, konkretnie w Ciechocinku. Skreślam dni, żeby w końcu zacząć się leczyć ale p. Pawłowicz nie musi, ona do plebsu się nie zalicza. 
06 02 2021 Gowin wyciął swoich wrogów w partii i z kryzysu wyszedł wzmocniony.
Większość członków Porozumienia poparła Gowina przeciwko Bielanowi i Bortniczukowi, którzy zostali jednak usunięci z partii. Jarosław Gowin jest zatem mocniejszy o kilkanaście szabel w Sejmie, zatem liczyć się z nim musi nawet Kaczyński. Bielan wciąż uważa się za szefa partii, a przyłączył się do niego Bortniczuk, który z Gowinem miał od dawna na pieńku. Bielan uważa, że władza przypada jemu, legalnie wybranemu przewodniczącemu konwencji partyjnej i chce organizować nowe wybory w Porozumieniu. Okazało się jednak, że nie ma większości w partii. Bielan milczał przez 3 lata, zanim rozpoczął tę rozgrywkę. Konflikt rozgorzał już na wiosnę, o majowe wybory. Bielan, wtedy rzecznik sztabu Andrzeja Dudy dążył do przyśpieszenia wyborów, bo wiedział, że akcje prezydenta spadają. W wyniku tamtej wojny z partii odeszła Emilewicz. Bielan swój powrót chciał przypieczętować wprowadzeniem w październiku swoich ludzi do prezydium, a gdy się nie udało, rozpoczął kampanię o uznanie ostatnich wyborów w partii za nieważne. Ostatnio wyjawił, że przed wyborami Gowin spotykał się liderem PSL i innych ugrupowań. 
Czy za tym konfliktem stoi Kaczyński? Trudno uwierzyć, by o nim nie wiedział. Być może jednak ani Kaczyński, ani Bielan nie docenili Gowina?
Wczoraj list z poparciem dla Gowina podpisało 12 posłów i senatorów: „my, niżej podpisani …udzielamy pełnego poparcia Jarosławowi Gowinowi, jako wybranemu demokratycznie i bez głosów sprzeciwu prezesowi zarządu krajowego naszej partii…nie godzimy się na próby destabilizowania naszej partii przez pojedynczych jej członków”. 12 posłusznych głosów w Sejmie i Senacie może zablokować każdą inicjatywę PiS. Dlatego Kaczyński, z którym Gowin spotkał się wczoraj wieczorem, musi uznać jego zwycięstwo.
Źródło: onet.pl
Przeciwnicy Gowina, skupieni wokół Bielana uważają, iż nie jest on formalnie szefem partii, bo na poprzednim kongresie po prostu zapomniano go wybrać. W tej sytuacji stery rządu przejął właśnie Adam Bielan, który ma pełnić funkcję p.o. przewodniczącego do kolejnych wyborów. Ech, z jaką przyjemnością patrzę na wojenkę w Zjednoczonej Prawicy. Niech trwa, niech się coraz mocniej koalicjanci podgryzają między sobą i niech to doprowadzi wreszcie do rozpadu tego kuriozalnego tworu.
Z forum: Gowin wyciął ale się nie cieszył.
Co by nie mówić o J. Gowinie złego, to jednak wykazał się w ważnych dla Polski momentach rozwagą i doświadczeniem politycznym. „Porozumienie” jest całkiem inną partią niż Ziobrowa SP. Większość z ludzi Gowina ma szansę na 2 kadencję i nie powinno to być z PiS-em ,bo byłoby to dla nich w wyborczym starciu, kulą i nogi.
Oj, coś czuję, że to nie koniec sprawy. Bielan wczoraj w wywiadach w Polsacie i TVN24, już po wyrzuceniu z partii, mówił, że on nadal jest prezesem Porozumienia i decyzje o usunięciu go z partii są bezprawne i wbrew Statutowi partii. To samo pisał na twitterze Bortniczuk. Oni nie pogodzą się z tym i dalej będą podkopywać Gowina, co w końcu może zaowocować przejściem posłów do PiS. Kaczyński wydał jasne instrukcje: Porozumienie ma zniknąć ze sceny, a posłowie mają znaleźć się w PiS. Ziobrze też na tym zależy. Także podział subwencji będzie jedynie tylko dla PiS i Ziobry, czyli obie dostaną więcej kasy. Poza tym Porozumienie Gowina jest zbyt łagodne w wypowiedziach na tematy światopoglądowe i religijne, a te są aktualnie na pierwszym miejscu w PiS i u Ziobry, bo trwa przymuszanie Polaków do religii i wprowadzanie konstytucyjnego państwa wyznaniowego tylnymi drzwiami. Kaczyński i Ziobro wiedzą, że Gowin może im to zaprzepaścić głosami swoich posłów, dlatego Porozumienie musi zniknąć ze sceny. Wtedy też Konfederacja dołączy ze swoimi głosami + znajdą się katolicy w innych partiach stawiający przede wszystkim na religię i w sumie Kaczyńskiemu uda się wprowadzić nową konstytucję, w której zabetonuje sobie władzę przy współudziale kościoła.

06 02 2021 Platforma nie ma „długofalowej koncepcji” twierdzi lider SLD.
Jak pokazują najnowsze sondaże spada liczba zwolenników Platformy Obywatelskiej. Wyborcy chętniej zagłosowaliby dzisiaj na partię Szymona Hołowni niż na PO. To spory problem dla największego ugrupowania opozycyjnego. Liderzy partii – Borys Budka i Rafał Trzaskowski – podczas sobotniej konferencji prasowej ogłosili nowe otwarcie i zapowiedzieli wdrożenie nowego planu działania w walce z rządem PiS. Jednym z pomysłów ma być tzw. koalicja 276, która w założeniu ma zjednoczyć całą opozycję. Do zapowiedzi liderów PO krytycznie odniósł się Włodzimierz Czarzasty w  Rozmowie #BezUników Piotra Witwickiego. Szef SLD stwierdził, że sam wypisałby się z takiej partii, która co chwilę zmienia założenia programowe i brak jej zdecydowanej, długofalowej koncepcji działania, czego nie jest w stanie ukryć ani zmienić kolejne już „nowe otwarcie”. „Patrzę z dystansem na partię, która musi co jakiś czas ogłaszać nowe otwarcie. Ja jakbym miał co kwartał ogłaszać nowy program i otwarcie, to bym się wypisał z takiej partii. Jestem dumny z tego, że mamy swoje założenia i się ich trzymamy niezależnie od tego, jak wiatr wieje” – komentuje Czarzasty. Przy okazji zapytany o ewentualne współtworzenie wspólnej drogi dla całej opozycji, szef Lewicy wydaje się bardziej sceptyczny niż liderzy Platformy. „Z nimi jest tak, że jak mają spadek notowań i są w du…, to pojawia się koncepcja jednej listy do parlamentu. Od razu niektóre media są zachwycone, jaki to nowatorski pomysł się pojawił” – mówi Czarzasty i dodaje ironicznie, że „marzenia niektórych mediów, że pojawi się lider opozycji na białym koniu mogą się skończyć tym, że za chwilę koni w Polsce zabraknie. Jechał już na nim: Tusk, Kijowski, Petru, a nawet Frasyniuk.” Zdaniem szefa SLD jego partia jest programowo o wiele stabilniejsza i silniejsza niż Platforma Obywatelska. „My, jako Lewica, możemy się mylić, ale mamy konkretne stanowiska w każdej sprawie. Niezmienne. Mamy stabilność i jednoznaczność programową. Platforma musi w sobotę ogłosić nowe otwarcie programowe, a Lewica nie musi tego robić w poniedziałek. Wszyscy wiedzą, jaki mam stosunek do spraw zasadniczych” – stwierdza Włodzimierz Czarzasty, podkreślając, że wierzy w wygraną Lewicy w przyszłych wyborach parlamentarnych. „Jesteśmy konsekwentni. Nie musimy jak PO zmieniać programu co trzy miesiące. Będziemy szli kawałek po kawałku i rośli co dwa miesiące o jeden procent” – przekonuje lider SLD.
Źródło: wydarzenia.interia.pl
Najpierw PiS obiecywało że zamkną tych z PO. Teraz ci z PO mówią że zamkną tych z PiS. Chętnych do zamykania jest więcej bo i Czarzasty obiecuje program cela+. A wszystko po to żeby pelikany miały teatr, który odwróci ich uwagę od tragicznego stanu Państwa. Wszyscy oni z tej samej gliny. Wszyscy oni po jednej Magdalence. Tam każdy na każdego teczki ma i w życiu żaden nie pójdzie siedzieć. Nie ważne z której strony. Lewica z Biedroniem nie jest w stanie wygrać żadnych wyborów!? 
05 02 2021 Biednemu zawsze wiatr w oczy…czyli nowy pomysł PiS na „ulepszenie” systemu prawnego.
No i mamy nowy pomysł, który oczywiście jest elementem usprawnienia i ulepszenia polskiego wymiaru sprawiedliwości. Politycy PiS proponują zmianę art. 266 k. p. k. Chcą zabronić zbierania pieniędzy na kaucję wśród znajomych czy najbliższych osób, która może zastąpić pobyt w areszcie. Decyzję w tej sprawie będzie podejmował prokurator w oparciu o oświadczenie, że pieniądze na tę kaucję pochodzą z legalnego źródła. Wysokość wyznaczonych przez sąd kaucji sięga kilkudziesięciu, a nawet kilkuset tysięcy złotych i po wprowadzeniu tej autopoprawki, która wykluczy przeprowadzenie takiej zbiórki nawet w najbliższej rodzinie, uderzy w tych oskarżonych, którzy nie będą w stanie takiej sumy zebrać. Tym samym, można powiedzieć, że proponowana zmiana spowoduje, że wolność i możliwość odpowiadania z wolnej stopy zagwarantują sobie tylko najbogatsi. Autorzy projektu uważają, ze proponowana zmiana ma sens, bo w przypadku, gdy oskarżony nie stawi się np. na rozprawę czy przesłuchanie, to przepadną nie jego pieniądze, więc daje mu to pewną swobodę i czasami poczucie bezkarności. Jednak prawnicy mają swoje zdanie o proponowanej zmianie.
Warszawska sędzia Barbara Piwnik nie ukrywa, że „to kolejna nieszczęśliwa propozycja”, bo wspieranie finansowe jest skuteczniejsze, gdyż to w interesie zrzucających się na kaucję leży dbałość o takie zachowanie podejrzanego lub oskarżonego, które da pewność, że ich pieniądze nie przepadną. Adwokat Radosław Baszuk  przypomina też, że przecież „wspierający poręczycieli zabezpieczają swoje roszczenia wobec nich stosownymi umowami”, więc taka zmiana art. 266 nie ma sensu. Jedno jest pewne. Gdy ta zmiana wejdzie w życie to wolność zagwarantowana będzie tylko dla najbogatszych. Biedak będzie musiał czekać w areszcie na proces i wyrok.
Źródło: rp.pl
Z forum: Ziobro ma ochotę trzymać wszystkich w więzieniach. Także podejrzanych. Poręczenie majątkowe tylko z pieniędzy których jesteś właścicielem. I do tego wielomiesięczne areszty wydobywcze. Tak się właśnie zamyka wrogów ludu - bez sądu.
Poręczenie majątkowe będzie mógł wpłacić tylko sam podejrzany lub oskarżony - informuje "Rzeczpospolita". Dziennik zwraca uwagę, że takim osobom nie będzie mogła już pomóc rodzina lub znajomi.
No to ładnie! W sumie będzie to areszt bez możliwości kaucji. Dlaczego? Przecież Ziobro już wprowadził przepisy, że prokurator ma prawo zamrozić podejrzanemu korzystanie z kont. Więc jakim sposobem podejrzany będzie mógł wpłacić kaucję, skoro nie może skorzystać z konta bankowego? Dlatego pieniądze na kaucję zbierała rodzina i znajomi. Teraz Ziobro likwiduje tą możliwość. Czyli kaucja zostanie tylko fikcją, bo żaden podejrzany nie będzie mógł jej zapłacić. A w areszcie Ziobro będzie mógł trzymać latami w oczekiwaniu na proces. Były już przecież przypadki, że podejrzany siedział 5 lat w takim areszcie, a de facto był osadzony w normalnym więzieniu wraz z przestępcami z prawomocnymi wyrokami.
Skoro ten kodeks jest tak KULawy, że notorycznie wymaga udoskonalania, może go zlikwidować i zastąpić jedynym punktem: „Zamykamy kogo chcemy.”. Wtedy każdy pisowski tłumok zdolny nauczyć się tego zdania na pamięć będzie mógł zostać prokuratorem czy nawet sędzią. Ze względów oczywistych prawnik czy adwokat stanie się zbędnym zawodem i nie trzeba będzie kombinować, aby zawiesić Romana.

05 02 2021 Senator PO chce, by Trzaskowski przejął władzę w partii. Budka musi ustąpić?
Senator Antoni Mężydło (PO) w wywiadzie dla „Super Expressu” powiedział, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski powinien przejąć władzę w ugrupowaniu. „Trzaskowski powinien stanąć na czele PO, bo z Borysem Budką na czele przegramy wybory” – powiedział dziennikarzom przedstawiciel PO.
Teraz, w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”, stwierdził, że „SE”… „podrasował” niektóre jego wypowiedzi. Niemniej jednak co do Trzaskowskiego nie zmienił zdania. „Trzaskowski to szansa dla PO i szansa dla Polski. On może odegrać większą historyczną rolę niż Donald Tusk, bo łatwiej jest zbudować partię niż przeprowadzić w niej sanację” – powiedział, dodając, że Budka mógłby być wiceprzewodniczącym. Budka – w opinii Mężydło – sam powinien ustąpić ze swojego stanowiska. „Uważam, że Budka powinien dobrowolnie ustąpić z funkcji przewodniczącego partii na rzecz Trzaskowskiego. Wymiana funkcji pomiędzy nimi powinna się odbyć w sposób cywilizowany, żeby bez przeszkód mogli ze sobą współpracować. (…). Partią powinni rządzić politycy młodsi, którzy lepiej rozumieją przemiany społeczne”. Głównym problemem w przejęciu władzy przez Trzaskowskiego jest, jak się okazuje, sam Trzaskowski, który nie za bardzo pali się do tego, aby przejąć ster rządów. Mężydło twierdzi, że Trzaskowski miał być kandydatem na szefa PO już lata temu. Obecny prezydent miasta stołecznego nie był tym jednakże zainteresowany. Czy Trzaskowski w końcu zmieni zdanie i przejmie władzę w PO? Taka zmiana niewątpliwie mogłaby zmienić dotychczasowy wizerunek głównej partii opozycyjnej. Warto też podkreślić, że – mimo wszystko – Mężydło uznał, że Budka i tak jest lepszym szefem PO niż politycy, którzy na tę chwilę pretendują do tego tytułu. Wskazuje to więc na wielkie osłabienie pozycji Grzegorza Schetyny.
Źródło: wyborcza.pl
Trzaskowski to dobrze opakowany produkt Sorosa, przygotowany przez specjalistów od wizerunku z Grupy Bilderberg, ma dbać by kapitał zagraniczny jak najwięcej zarobił w Polsce!?
Człowiek znikąd tak nagle robi błyskotliwą karierę!? Dlaczego bo jest ulepiony z tej samej gliny co Morawiecki, Rostowski, Balcerowicz!?
Nadano nam Morawieckiego, teraz chcą dołożyć Trzaskowskiego, kolejnego lewackiego krętacza, który z otwartą łapą, wyciągniętą nie do zgody jak sugeruje lecz do koryta, świadomie wprowadza ludzi w błąd. Podobnie jak Morawiecki gotów jest na każdą podłość byle osiągnąć cel z przyklejonym do gęby uśmiechem błazna.
Zło w Polsce miało swój początek w noc w której obalona Olszewskiego!? W tym wydarzeni brał aktywny udział Tusk!? A pamiętacie to: Wasz prezydent, nasz premier. To był POPiS!? Kiedyś byliśmy jednym narodem aż do momentu kiedy pojawili się Kaczyńscy ze swoim PiSem, i Tusk z PO!?
A mnie się wydaje, że czas POPiSu już się skończył, dość magdalenkowych układów!? Tylko kto po nich przejmie władzę, kiedy kandydatów nie widać!?

05 02 2021 Jesteśmy coraz bardziej wkurzeni… i co z tego?
I tak mija nam już 6-ty rok, gdy władzę sprawuje w Polsce Zjednoczona Prawica. Pod szczytnymi hasełkami prawdziwej szczęśliwości narodu, prawdziwej polskości, prawdziwego patriotyzmu, prawdziwej siły, praworządności i sprawiedliwości społecznej, robi nas prezes ze swoim kolesiostwem nieźle w bambuko. A co my na to? Wkurzamy się. Permanentnie, konsekwentnie, głośno, choć… wciąż mało skutecznie. Jakoś to nasze wkurzenie nie hamuje zapędów autorytarnych obozu władzy, który wciąż ochoczo i pełen inwencji twórczej, demoluje co się da, by tylko spełnić swoje obietnice i zapewnić nam tę szczęśliwość oraz radość bycia prawdziwym Polakiem, czyli takim, pełnym fobii, leżącym krzyżem gdzie popadnie, bezwolnym i oddanym Bogu oraz władzy. Jak widać, zupełnie nie potrafimy przekuć tego wkurzenia na postawienie prezesa pod ścianą i zrobienia porządku z tym całym tałatajstwem. A przecież, gdyby tak rozejrzeć się wokół, to tych wkurzonych jest od groma i trochę. To przedsiębiorcy, którym pomoc władzy w czasie pandemii woła o pomstę do nieba. Nauczyciele sprowadzani coraz bardziej do roli narzędzia w realizacji manipulacyjnej edukacji i indoktrynacji młodego pokolenia. Pracownicy Służby Zdrowia, którzy mają położyć uszy po sobie i zasuwać, najlepiej za darmo, bo ich praca to misja. Rolnicy, którym się chce stawiać jakieś warunki. Górnicy, górale, ludzie żyjący z gastronomii, turystyki, handlu, rozrywki.
Ludzie zjednoczeni pod flagą LGBT, bo to zbędny element w dzisiejszej Polsce. Intelektualiści, bo są za inteligentni, sędziowie, ci, co to nie chcą podporządkować się władzy, niepokorni prokuratorzy, obrońcy konstytucji. To też ludzie kultury, bo po co narodowi niezależna i wolna kultura. Zwolennicy UE.
Młodzi skupieni w Strajku Klimatycznym, ekolodzy, nie mogący już ścierpieć, co ta władza wyczynia z naturą i jak szkodzi Matce Ziemi. No i od pewnego czasu Kobiety, mające zgodnie z zamysłem partii rządzącej, pełnić rolę inkubatora i być na usługi mężczyzny, swego pana i władcy.
Wkurzeni wychodzą co jakiś czas na ulice, wznoszą w górę pięści, rzucają coraz bardziej niewybrednym słownictwem, ścierają się z policją, dla której rozkaz to rozkaz, więc stara się jak może, by zasłużyć na uznanie rządzących, a przy tym jest świetna, bo nikogo jeszcze nie zabiła i nie używa armatek wodnych teraz, gdy mamy zimę.
Wkurzeni wygrażają, nie ukrywają, co zrobią z tymi, których wreszcie oderwie się od koryta….kiedyś… Trzeba przyznać, że nie ma właściwie tygodnia, by jakaś grupa wkurzonych nie wyległa na ulice. No i tu właśnie pojawia się problem. To zawsze jest tylko grupa. Czasami kilkunastoosobowa, czasami kilkudziesięcio. Choć i zdarza się nawet, iluś tam tysięczna. Jest to jednak wciąż tylko grupa, reprezentująca określone interesy, walcząca w obronie swoich praw, protestująca w swoim gronie, dla siebie i dla swojej wizji. Teoretycznie mamy więc wkurzonych bez liku, w praktyce jednak, z powodu ograniczenia się tylko do siebie i własnych postulatów, nie stanowią oni realnego zagrożenia dla władzy, która wciąż nie tylko śpi spokojnie, ale i konsekwentnie realizuje dzieło swego, a właściwie prezesa, życia. Prowadzi nas w stronę wyznaniowego państwa autorytarnego.
No i co dalej drodzy Wkurzeni? Będziemy tak sobie wychodzić, krzyczeć, wkurzać się i czekać na zbawcę, który przyjedzie na białym koniu i rozwali ten system, który podgryza korzenie polskiej demokracji coraz bardziej skutecznie? Czy też może weźmiemy przykład z Białorusi i damy sobie czas, by dorosnąć obywatelsko, zjednoczyć siły i wreszcie uderzyć masowo w ten pisowski mur z taką mocą, by go rozwalić? Białorusinom wystarczyło cierpliwości na 23 lata, więc, idąc tą drogą, przed nami jeszcze 17 lat na zmobilizowanie się, połączenie i dostrzeżenie, że tylko w „kupie siła”.
Pytanie tylko, czy wówczas będzie jeszcze co ratować…
Źródło koduj24.pl

05 02 2021 Porozumienie mówi Kamilowi Bortniczukowi i Adamowi Bielanowi pa pa…
No i stało się! Jak podaje wprost.pl władze Porozumienia przegłosowały przez aklamację wniosek o usunięcie z partii dwóch, czołowych do tej pory swoich polityków, Adama Bielana i Kamila Bortniczuka. Bortniczuk jest zdziwiony i nie zgadza się z tą decyzją. Tym bardziej, że według niego, „taki wniosek może skierować tylko Prezydium zarządu. Posiedzenie Prezydium zwołuje prezes – obecnie to Adam Bielan. Adam Bielan nie zwoływał posiedzenia prezydium, w związku z czym to nie może być prawda. Chyba, że statut przestał obowiązywać”. Przypomnijmy, że przeciwnicy Gowina, skupieni wokół Bielana uważają, iż nie jest on formalnie szefem partii, bo na poprzednim kongresie po prostu zapomniano go wybrać. W tej sytuacji stery rządu przejął właśnie Adam Bielan, który ma pełnić funkcję p.o. przewodniczącego do kolejnych wyborów. Jak widać, przejął tylko na chwilę… Wydaje się, że obecna sytuacja nie spadła z nieba, ale od pewnego już czasu trwała walka o władzę w partii Gowina. Ponoć, „zanim doszło do zamieszania, w biurze krajowym partii wymieniono zamki. Może to świadczyć o tym, że do ostatecznej rozgrywki szykowano się od jakiegoś czasu”. I tym sposobem, coś się w Porozumieniu posypało. Nietykalni do tej pory panowie zostali usunięci, ale to na pewno nie koniec. Teraz to się dopiero rozpocznie wojna o przewodnictwo w Porozumieniu. Jeśli wygra frakcja Bielana, to możemy być pewni, że partia przestanie brykać i będzie ślepo podpisywać się pod każdą decyzją prezesa Kaczyńskiego. I tak sobie myślę, że takie rozwiązanie dla prezesa PiS byłoby idealne, bo Gowin ostatnimi czasy zbyt często stawia na własne zdanie. A może to właśnie Nowogrodzka maczała palce w tm konflikcie?
Bielanowi zarzucono brak lojalności, próbę rozbicia partii od środka, wypowiedzi niezgodne z linią partii i reprezentowanie bardziej PiS-u niż swojego ugrupowania. Zawieszonym dorzucono też zarzut kwestionowania decyzji o zwiększeniu składu osobowego władz Porozumienia i podjęcie decyzji o powołaniu nowego sądu koleżeńskiego. Do sytuacji odniósł się błyskawicznie Kamil Bortniczuk, który napisał na Twitterze, „Obrady już się zakończyły. Wielu członków /w tym ja/ odmówiło udziału w głosowaniu, ponieważ nie zapewniono jego tajności, a prezydium obradowało w niezgodnym ze statutem składzie. Jestem pewny w 200 proc., że zawieszenie Adama Bielana jest prawnie bezskuteczne”. Ech, z jaką przyjemnością patrzę na wojenkę w Zjednoczonej Prawicy. Niech trwa, niech się coraz mocniej koalicjanci podgryzają między sobą i niech to doprowadzi wreszcie do rozpadu tego kuriozalnego tworu…
Źródło: wprost.pl/gazeta.pl/ interia.pl/ rmf24.pl/ Twitter
Z forum: Ha, ha, ha. Od kiedy to na polskiej prawicy obowiązują zasady? Liczy się wola wodza. Wodzem partii Gowina jest Gowin i jego słowo jest prawem. A Bielan zdobywa tytuł hipokryty roku za udawanie, że obchodzą go przepisy i procedury gdy cała konstrukcja Kaczyńskiego od lat opiera się na łamaniu procedur i przepisów w każdej sprawie.
Ci, którzy sadzili, że Bielan jest w PiS właśnie dowiedzieli się, że został prezesem... Porozumienia Gowina...Takie czasy.
W największym skrócie. Bielaniści twierdzą, że Porozumienie na kongresie w 2017 r. zapomniało wybrać prezesa i krótko potem skończyła się trzyletnia kadencja Jarosława Gowina. W tej sytuacji po prezesa powinien być szef konwencji krajowej, którym - zgadliście - jest Adam Bielan
Sytuacja jest ciekawa, ale coś czuję, że całe te działania mają połączyć Porozumienie z PiS w jedną partię. A wtedy nie będzie już ministerstwa dla Gówina, bo nie będzie jednej przystawki. I Kaczyński pozbędzie się Gówina na dobre w zemście za wybory kopertowe, które Gówin mu uniemożliwił. A przypominam, że gdyby się odbyły to Duda miałby za przeciwnika tylko Jakubiaka od Kukiza i wygrałby je na poziomie 98% i bez żadnej kampanii. Z takim poparciem to Kaczyński by wrzeszczał o zmianie ustroju na rządy prezydenckie, bo takiego poparcia nie miał żaden z prezydentów. A że Kaczyński jest mściwy tak, jak i Ziobro to zemsta prawie po roku, po wynegocjowaniu nowej umowy koalicyjnej, która teraz pewnie będzie uznana za nieważną, pasuje do niego idealnie.
04 02 2021 Orlen nie chce ujawnić, ile zapłacił za maseczki od handlarza bronią.
Firma słynnego handlarza bronią, lubelska spółka E&K, w najlepsze handluje na stacjach Orlen, gdzie można kupić maseczki ochronne. Do tanich nie należą: cena pięciu sztuk maseczek trójwarstwowych to 15 zł Spółka nadal zalega państwu 70 mln zł za niedostarczone respiratory .  Przypomnijmy: firma w kwietniu 2020 r. według błyskawicznie uzyskanego kontraktu miała sprowadzić do Polski 1241 respiratorów, za co natychmiast przelano na jej konto 160 mln zł przedpłaty. Tyle, że rząd odebrał tylko 200 urządzeń, w dodatku dużo droższych niż oferowane na rynku. E&K zwróciła tylko część pieniędzy i nadal zalega Ministerstwu Zdrowia 70 mln zł. Sprawę o ich zwrot prowadzi Prokuratoria Generalna. Właściciel E&K Andrzej Izdebski przed 2020 r. nie miał  żadnego doświadczenia w obrocie sprzętem medycznym. Zajmował się natomiast m.in. handlem bronią i w zeszłej dekadzie znalazł się na czarnej liście ONZ za sprzedaż sprzętu wojskowego do krajów objętych międzynarodowym embargiem.
To nie wszystko. Firma była rekomendowana do kontraktu z resortem zdrowia przez Agencję Wywiadu, a Izdebski był współpracownikiem służb jeszcze w czasach PRL. Pierwotnie CBA wydało negatywną rekomendację na kontrakt na respiratory, a potem pozytywną z zastrzeżeniami. Dopiero kolejna była wyłącznie pozytywna! E&K była znana polskim służbom, gdyż przed laty nie wywiązała się z umowy z państwową firmą Nitro-Chem z Bydgoszczy.
Szkopuł w tym, że Orlen najwyraźniej nie widzi problemu. Maseczki od spółki E&K sprzedawał na swoich stacjach już w sierpniu 2020 r. Chociaż dwa miesiące wcześniej „Wyborcza” ujawniła aferę z respiratorami, wówczas organy państwa nie podjęły jeszcze działań zmierzających do wyegzekwowania pieniędzy od lubelskiej spółki! Na pytanie dziennikarzy o kwestie etyki korporacyjnej Orlen odpisał ogólnikami. – „Aby zabezpieczyć Polaków przed skutkami pierwszej fali pandemii, wprowadziliśmy do oferty naszej sieci stacji paliw maski ochronne, zarówno wielorazowe, w tym m.in. polskich firm takich jak Brubeck czy Teofilów oraz jednorazowe różnych producentów, w tym zakupionych od [firmy E&K]. […] Możemy jedynie poinformować, że z firmą E&K zawarliśmy jedną umowę w szczycie lockdownu. O decyzji zakupowej zadecydowała niska cena […]. Większość zakupionej partii masek otrzymali pracownicy, głównie na stacjach paliw, a część trafiła do sprzedaży” – widniało z mailu. Zdaniem przedstawicieli koncernu, zamówienie zostało „starannie zrealizowane pod względem zarówno terminowości dostaw, jak i jakości współpracy”. Na jaki okres została zawarta umowa, nie wiadomo. Żadnych informacji nie udało się uzyskać także wtedy, gdy latem do Orlenu zwrócili się posłowie opozycji Dariusz Joński i Michał Szczerba (KO), z pytaniem o wykaz umów z E&K i o zakres podjętej współpracy. W odpowiedzi koncern zasłonił się tajemnicą handlową. W sierpniu 2020 r. w TVN24.pl Izdebski zapewniał, że współpracę z Orlenem zakończył w … maju tamtego roku.
Źródło: wyborcza.pl
A na moje oko pieniądze z wyborów, których nie było, respiratorów, które nie dotarły, poszły na „statutowe” działania PiS-u, dlatego prezes wszystkie postępowania wyjaśniające umarza!?
Z forum: D. Joński: Zwróciliśmy się z M. Szczerbą do Orlenu z pytaniem o maseczki od handlarza bronią, które sprzedają. Odp: „Nie ujawniamy szczegółowych informacji dotyczących współpracy z kontrahentami...".
Czyli ja też mogę nawiązać współpracę z handlarzem bronią, a potem zasłaniać się tajemnicą handlową? Czy dotyczy to również baronów narkotykowych, przemytników, paserów i instruktorów narciarskich? Lubię jasne wytyczne.
„Orlen” stał się bliźniaczo podobny do „Gazpromu”. Teraz będzie można każdy szemrany interesik grupy trzymającej władzę-zwanej przez prof. W. Sadurskiego zorganizowana grupą przestępczą-nazwać ważnym interesem społecznym.. Ciekawe w jakich krajach trzymane są przepuszczane przez państwowe firmy nasze pieniążki?
Ten gość tworzy lewe fundusze emerytalne dla działaczy pisu jak powypadają z polityki to pójdą do niego po pieniądze a on będzie ich spłacał, na przykład przyjmując do pracy i oddając to co razem nie legalnie wyprowadzili z budżetu państwa w postaci już wypranej i legalnej ogromnej pensji — proste i genialne tylko my podatnicy za to zapłaciliśmy umierając w niedofinansowanych szpitalach — znów brawo my !!! .

04 02 2021 Wanda Nowicka z Lewicy sprawdziła, ile posługa katolicka kosztuje śląskie szpitale.
„Nie ma pieniędzy dla służby zdrowia, ale zawsze się znajdą dla szpitalnych kapelanów. Ich utrzymywanie kosztuje państwo co roku miliony złotych, mimo że nie ma wymogu prawnego, wliczając postanowienia konkordatu, by kapelani musieli być w szpitalach zatrudnieni na etatach” – tłumaczy Nowicka. Chociaż szpitale są zobligowane do zapewnienia pacjentom opieki duszpasterskiej, nie musi to być od razu pełny etat. Zwłaszcza nie musi to być etat opłacany ze środków publicznych. Można – jak w jednej z klinik Krakowskiej Akademii Medycznej –  dać na tablicy ogłoszeń numery telefonów do księży różnych wyznań. Nowicka skierowała do śląskich szpitali oraz zarządu województwa śląskiego zapytanie o realną skalę finansowania kapelanów z budżetu służby zdrowia. Podobne pytania skierowali w swoich okręgach wyborczych inni posłowie.
Na pytania skierowane do 20 szpitali otrzymała jedynie 5 sensownych odpowiedzi, z których wynika, że koszt utrzymania kapelanów w tych 5 placówkach to kwota 107 448 zł rocznie. W niektórych szpitalach zatrudnionych jest 2 kapelanów, a wszyscy mają umowy o pracę. „Zakładam, że kapelani w tych oraz pozostałych 15 szpitalach kosztują budżet służby zdrowia łącznie co najmniej 400 tys. zł rocznie” – podsumowuje posłanka.
Szpitale ponoszą też koszty funkcjonowania kaplic. I tak np. roczne utrzymanie pokoju kapelana i kaplicy w Szpitalu Miejskim w Zabrzu wynosi 9480 zł. Te wydatki są nieuzasadnione – mówi posłanka – i naruszają świecki charakter instytucji publicznych.
Wyborcza dowiedziała się, że w archidiecezji katowickiej zatrudnionych jest 66 kapelanów, którzy pracują w szpitalach, hospicjach i domach pomocy społecznej. Kuria tłumaczy, że kapelani zatrudnieni są na mocy ustawy o stosunku państwa do kościoła z 1989 r, z której wynika, że „osobom przebywającym w zakładach leczniczych (…) zapewnia się prawo wykonywania praktyk religijnych i korzystania z posług religijnych. W tym celu kierownicy właściwych zakładów państwowych zatrudnią kapelanów skierowanych przez biskupa diecezjalnego”. Rzecznik kurii wyjaśnia, że wymiar godzin pracy zależy od konkretnych umów zawieranych pomiędzy dyrektorami placówek a kapłanami oddelegowanymi przez biskupa do takiej pracy. Do jego obowiązków należy odprawianie mszy świętych, udzielanie sakramentów: pokuty i pojednania, namaszczenia chorych, komunii świętej, ale też kontakt z najbliższą rodziną chorych. Kapelani są do dyspozycji chorych, ale też personelu medycznego w dzień i w nocy. „W tym sensie posługa ta wykracza poza obowiązki wynikające z umowy o pracę” – mówi rzecznik kurii. Tyle, że ksiądz to podobno nie zawód, a powołanie. Stąd wypominanie, że pracuje po godzinach, jest – co najmniej – niewłaściwe. Zwłaszcza wobec dyżurujących nocami lekarzy.
Źródło: Wyborcza.pl
Kościół na biedzie, i głodzie wiernych, rządzonych przez tyranów bogaci się, nawet za ostatnią posługę rodzina musi zapłacić, za tą w szpitalu też dodatkowo, co łaska!?
Kiedyś kapłani posługi sprawowali dziś powiadają, że pracują i godziny urzędowania wyznaczają. Żyją jak faraonowie, szczaw i mirabelki każą nam jeść. Sami zaś delicje zajadają.. Jutro zostaną dla nas tylko pokrzywy i lebioda. Katolicy słyszą płacz zarodków, ale są głusi na krzyk dzieci, które są bezkarnie gwałcone przez ich "pasterzy”.
Z forum: Jako człowiek rozumny uznaję, że każdy nieszczęśnik w szpitalu ma prawo do praktyk religijnych, ale wyłącznie na swój własny koszt, albo koszt kościoła do którego przynależy. Starsi ludzie zrzucający się przez całe życie na tacę chyba nabyli prawa do wizyty z olejkami na jego mecie. No i oczywiście żadnego mamrotania różańca i wizyt czarnuchów w salach wieloosobowych, aby nie zakłócać miru domowego normalnych współspaczy.
Czy kapelani w szpitalach, urzędach skarbowych i w wojsku muszą być opłacani przez wszystkich podatników? Czy nie mogą ich utrzymywać praktykujący katolicy?

04 02 2021 Szczerba i Joński chcą komisji śledczej ws. marnotrawstwa w Szpitalu Narodowym.
Dariusz Joński i Michał Szczerba (obaj KO) przeprowadzili dzisiaj kontrolę w spółce, która zajmuje się zarządzaniem Stadionem (Szpitalem) Narodowym. Na konferencji zorganizowanej już po przeprowadzeniu kontroli posłowie poinformowali, że w spółce powiedziano im, że koszty transformacji SN to 29 mln zł. Jeszcze tydzień temu minister Michał Dworczyk mówił im z kolei, że „tylko” 18 mln zł. Wtedy wystąpienie przerwał im prezes spółki Włodzimierz Dola, który powiedział, że parlamentarzyści po prostu źle przeczytali przedstawione im dokumenty. „Tłumaczył, że 18 milionów złotych to kwota za adaptację Stadionu Narodowego na potrzeby szpitala, zaś 29 milionów złotych to kwota za adaptację i funkcjonowanie szpitala” – podaje w swoim artykule portal informacyjny tvn24.pl. Posłowie zażądali więc, aby spółka przedstawiła dane na temat tego, na co rozdysponowane są poszczególne wydatki spośród wspomnianych 29 mln zł.
Dola nie zgodził się jednak na udostępnienie szerszej publiczności tych informacji: „Działamy na rynku obiektów wielofunkcyjnych, ujawnienie stawek stawiałoby w przyszłości spółkę w niekorzystnej pozycji negocjacyjnej wobec przyszłych klientów”. Parlamentarzyści, w reakcji na tę odpowiedź prezesa spółki, odpowiedzieli, że będą się domagać utworzenia w Sejmie RP komisji śledczej ws. transformacji w SN. „Jeszcze w lutym odbędzie się posiedzenie Sejmu. Z panem posłem Jońskim zostaliśmy wyznaczeni przez klub Koalicji Obywatelskiej do zasiadania w tej komisji, by każdą wątpliwą sprawę wyjaśnić transparentnie i do końca (…). Oczekujemy od marszałek Sejmu skierowania projektu uchwały w sprawie powołania komisji śledczej pod te obrady Sejmu. Nie możemy czekać” – powiedział Szczerba.
Źródło: tvn24.pl
Szpital na Narodowym nie jest przeznaczony dla chorych, ma pełnić funkcje widowiskowe, odbywać się będą konferencje prasowe, zostanie udostępniony dla wycieczek zagranicznych, polityków, będą organizowane turnieje......Rozumiesz już o co chodzi!?
Zrozumcie wreszcie, że Szpital Narodowy jest przeznaczony wyłącznie najważniejszych działaczy PiS, i ich rodzin. Szpital Narodowy to żyła złota, pytanie dla kogo!?
W szpitalu narodowym więcej jest zatrudnionego personelu medycznego jak przebywa chorych!? 700 tys. złotych dziennie kosztuje podatnika szpital narodowy, który świeci pustkami!?
Z forum: Brawo panie pośle! Ma pan absolutną rację, że wszelkie projekty, m. in. szpital na Narodowym muszą być transparentne. Cieszę się, że ma pan odwagę bronić pieniędzy podatników. Poseł na medal.
Gdzie jest reszta posłów? Biorą niezłe pieniądze i nic nie robią. A może pracują, gdzie efekty jak u obu Panów. Mnie byłoby wstyd. 
03 02 2021 Prokuratura nie będzie ścigała „Wyborczej”. Chciał tego Kaczyński.
W lutym 2019 r. Jarosław Kaczyński złożył zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Chciał, aby organ ten wszczął śledztwo ws. „zniesławienia” jego osoby przez pracowników dziennika „Gazeta Wyborcza” i serwisu Wyborcza.pl. Kaczyński zainterweniował ws. ujawnienia przez „GW” informacji o negocjacjach, jakie prowadził on wespół z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem. Dziennikarze „GW” i Wyborcza.pl w artykułach na ten temat zacytowali opinie polityków oraz prawników, którzy oceniali, że Kaczyński mógł popełnić przestępstwo. Główny zainteresowany uznał takie wypowiedzi za „zniesławiające”. Ponadto Kaczyńskiemu nie spodobało się powielenie w „GW” treści tych rozmów. Polityk bezskutecznie domagał się rozpoczęcia działań prokuratury w tej sprawie.Prokuratura Okręgowa odmówiła wszczęcia śledztwa jeszcze w listopadzie 2019 r. Dopiero teraz „GW” dotarła jednak do treści uzasadnienia tej decyzji. ” W obszernym uzasadnieniu odmowy wszczęcia dochodzenia prokurator podkreślił, że Kaczyński jest osobą publiczną, a zatem interwencja prokuratury w jego prywatnej sprawie ‘naruszałaby zasadę równego traktowania wszystkich obywateli przez organy ścigania’. Zaakcentował, że Kaczyński może sam dochodzić swych spraw, bez potrzeby wykorzystywania do tego prokuratury. Nie jest bowiem prezes Kaczyński ‘osobą nieporadną, niezdolną do samodzielnego troszczenia się o swe prawa i interesy’. Na dodatek jest prawnikiem, ‘osobą doświadczoną życiowo, czynnie uczestniczącą w życiu publicznym’ i może też bez problemów zorganizować sobie profesjonalną obsługę prawną w zakresie obrony swoich interesów” – poinformował w swoim artykule red. Wojciech Czuchnowski. Prokuratura jednocześnie zdecydowała o nieściganiu autorów materiałów propagandowych PO dotyczących pomówienia prezesa PiS. Kaczyński również złożył przeciwko nim zawiadomienie do prokuratury. Czy przywódca Zjednoczonej Prawicy, jako „osoba doświadczona życiowo”, będzie samodzielnie dochodził swoich praw?
Źródło: wyborcza.pl
A jednak Ziobro nie wszystko może, i Kaczyński nie ma tak dużych wpływów.
Jakie doświadczenie życiowe może mieć ktoś, kto przez całe życie w lektyce był noszony!?
Z forum: Przecież byłby proces. Jara trzeba chronić przed nim samym..
Prokuratura zdawała sobie sprawę, że sąd odrzuci ich wniosek o ściganie. Prawdopodobnie J.K. też miał tego świadomość i wykorzystał to do pokazania, że Prokuratura jest wolna od nacisków polityków.

03 02 2021 „500+” na dziecko od chwili poczęcia? „Paniom w ZUS opadły szczęki”.
Parlamentarzysta Lewicy Marek Rutka złożył w ZUS-ie wniosek o przyznanie mu „zaległego” „500+” z czasu sprzed narodzin jego małej córeczki.
„Na podstawie wyroku Trybunału Konstytucyjnego, w sprawie sygn. akt K1/20, w imieniu małoletniej córki Ingi Rutki, wnoszę o dopłatę do świadczenia 500 +, w wysokości odpowiadającej dziewięciu miesiącom, tj. od września 2019 do maja 2020, czyli daty narodzin córki” – napisał przedstawiciel socjaldemokratów. Jednocześnie zacytował przy tym wspomniany wyrok TK, który mówi, co następuje: „Życie ludzkie, byt człowieka zaczyna się od chwili poczęcia; nawet jeżeli w pewnej fazie rozwoju życie człowieka zależy od życia matki, od organizmu matki, dziecko poczęte nie może być traktowane jedynie jako fragment organizmu matki – jest bytem, podmiotem odrębnym wobec matki”. Więcej o swojej akcji Rutka opowiedział w rozmowie z dziennikarzami „Wyborczej”. Powiedział im, że „paniom w ZUS opadły szczęki”, co wcale nas nie dziwi.
Wytłumaczył też szczegółowo motywy swojego działania: „Jeśli polskie państwo uznało, że embrion w łonie matki to ‘dziecko poczęte’, a świadczenie 500+ jest dla dzieci do 18. roku życia, to chyba logiczne, że należy się wyrównanie za dziewięć miesięcy ciąży. (…) Państwo polskie powinno brać odpowiedzialność, także finansową, za decyzje, które podejmuje. A skoro TK jest organem państwa stanowiącym prawo, to tego prawa trzeba przestrzegać”. Dodał też, że cała akcja, oczywiście, nie ma na celu pozyskania „zaległej” kwoty. Chodzi jedynie o pokazanie państwu tego, że każda jego decyzja, ma konsekwencje. Marek Rutka posłem jest od czasu IX kadencji Sejmu Rzeczpospolitej, czyli od 2019 r. Politycznie związany jest z ugrupowaniem Wiosna Roberta Biedronia.
Źródło: wprost.pl
Z forum: Ta akcja ma spore szanse na powielanie, zwłaszcza wśród chciwej katopatologi. Cztery i pół koła za dzieciaka to prawie tyle co z mitycznej tarczy. Pisomatołki zechcą się o ten szmalec upomnieć.
A emerytury kiedy wyrównanie?
No to kucharka Julka niezłego bigosu narobiła!?

03 02 2021 Zamiast wyroku za znieważenie Dudy jest odszkodowanie za bezprawne zatrzymanie.
Zaczęło się wszystko na początku lipca 2020 roku. W Nowej Soli trwał właśnie wiec wyborczy pana Dudy, gdy jedna z jego przeciwniczek, 20-letnia Wiktoria K. uniosła prawą dłoń, wykrzykując hasło „je..ć Dudę”, co zostało nagrane przez jednego z dziennikarzy. Takiego zachowania policja nie mogła pozostawić bez reakcji. Jej nieumundurowani funkcjonariusze odwiedzili dziewczynę w jej miejscu pracy, dokonali zatrzymania, po czym przewieźli najpierw na komisariat, potem do prokuratury. W trakcie zatrzymania poinformowali oni Wiktorię K., że jest świadkiem w sprawie, ale gdy już dotarli oni na miejsce, okazało się, że jest ona oskarżona o zniesławienie głowy państwa. Policja uznała, że trzeba panią Wiktorię zatrzymać, gdyż istniała obawa zacierania śladów przestępstwa. Sąd Okręgowy w Zielonej Górze właśnie rozpatrzył sprawię i …przyznał oskarżonej odszkodowanie za bezprawne zatrzymanie. Sędzia uznał, że wskazanie na „zacieranie śladów” jako podstawę zatrzymania było absurdalne, a tak w ogóle nie trzeba było dokonywać zatrzymania Wiktorii K. w pracy, bo wystarczyło po prostu wezwać ją na przesłuchanie. No cóż, policja ostro przegięła, co jednak nie dziwi, bo to nie pierwszy ani ostatni raz, gdy panowie policjanci ośmieszają się swoim oddaniem obozowi władzy. Jednak chwała za to, że wciąż jeszcze mamy sędziów, którzy nie poddają się „dobrej zmianie”. Pytanie tylko, jak długo uda im się zachować niezależność, bo przecież Ziobro czuwa, Ziobro nie odpuszcza, Ziobro działa…
Źródło: gazeta.pl
Bezpodstawne zatrzymanie przez policję!? Błąd policja wykonuje rozkazy, i nie policja powinna być ukarana!?
Z forum: "Sąd Okręgowy w Zielonej Górze przyznał też 20-latce odszkodowanie za bezpodstawne zatrzymanie. Zapłacić ma je policja z Nowej Soli." ... Jaka policja? To my zapłacimy, z podatków. To odszkodowanie powinien zapłacić z własnej kieszeni ten policjant, który dowodził tą akcją.
Wystarczy dać człowiekowi mundur, trochę kasy i na polecenie władzy zmieni się z porządnego gościa w kanalię. Przypomina się sławne " Ja tylko wykonywałem rozkazy " 
02 02 2021 Tarczyński po raz kolejny „odleciał”. Tym razem w TVP Info.
W studiu TVP Info Dominik Tarczyński czuje się jak ryba w wodzie. Europoseł nie musi się obawiać, że którykolwiek z prowadzących program będzie mu przypominał o zasadach obowiązujących w trakcie publicystycznej dyskusji. W trakcie wczorajszego programu „Strefa sporu” Tarczyński wszedł w ostrą polemikę z Joanną Senyszyn na temat WOŚP. Politykowi nie podobało się, że posłanka „miała obok czerwonego serduszka przypiętą błyskawicę, kojarzoną ze Strajkiem Kobiet – czytamy na natemat.pl. „Z jednej strony WOŚP, idea pomagania i ratowania chorych dzieci. A zaraz obok piorun, który pokazuje walczących o zabijanie chorych dzieci. (…) Chciałbym pokazać sprzeczność, idiotyzm, który pani reprezentuje” – powiedział Tarczyński. W dalszej części swojej wypowiedzi Tarczyński stwierdził: „WOŚP to organizacja, która jest wykorzystywana instrumentalnie”. – Dlatego absolutnie jej nie popieram, nie wspieram. Uważam, że jest wysoce szkodliwa w wielu aspektach”. Polityk zaakcentował także swoje zastrzeżenia co do, jego zdaniem, faktu łączenia WOŚP i Strajku Kobiet: „Głoszona przez WOŚP idea, zbierania pieniędzy na chore dzieci oraz zaraz obok piorun, który mówi o mordowaniu dzieci od momentu, w którym sobie te panie życzą do momentu narodzin człowieka, jest absolutnie logicznie sprzeczna. (…) Wy chcecie decydować, kiedy jest to człowiek, a kiedy człowiek nie jest”. Przypominamy, iż Strajk Kobiet „zawiesił wszystkie manifestacje na weekend, by oddać pole do działania Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy”. O uczestnikach akcji protestacyjnych Tarczyński powiedział: „Ludzie, którzy niszczą własność Polaków, to dzicz. To nie jest normalne zachowanie. Jeżeli ktoś sobie nie radzi z emocjami, to ma niestabilność emocjonalną”. Wydaje się, że siadanie do wspólnej „dyskusji” z Dominikiem Tarczyńskim jest zwykłą  stratą czasu. On nie chce dyskutować – chce tylko wypowiadać swoje tezy.
Źródło: natemat.pl

02 02 2021 To Kaczyński chce przedłużania obostrzeń.
Dziennikarze portalu Wirtualna Polska ustalili, że Jarosław Kaczyński jest za utrzymywaniem obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. „Prezes wie, że upadają biznesy, ale stoi przy przekonaniu, że zbyt szybkie i szerokie otwarcie gospodarki to śmierć dziesiątek tysięcy ludzi”– twierdzi informator portalu. Poza tym szef PiS-u nie chce wprowadzenia stanu wyjątkowego. Jego współpracownicy twierdzą, że po doświadczeniach krajów Europy Zachodniej Kaczyński ani myśli o luzowaniu restrykcji. „Dlatego nie spodziewam się realizacji scenariusza proponowanego przez opozycję, czyli na przykład otwierania gastronomii przy pełnym reżimie sanitarnym” – dodaje kolejna osoba z otoczenia przywódcy Zjednoczonej Prawicy.
„Jeden z polityków PiS anonimowo dodaje, że znamienne jest także to, że Jarosław Kaczyński po raz pierwszy publicznie odniósł się do przestrzegania obostrzeń. – „On ma jasne stanowisko. Wyraża je podczas rządowych zebrań” – dodaje. Informator odniósł się do ostatniego wywiadu prezesa PiS, w którym mówił o konieczności ostrożnego działania. – „Apeluję do tych wszystkich, którzy nie chcą przyjąć do wiadomości, że parodniowy sukces w postaci jakiegoś zwiększenia produkcji czy ilości usług, które się sprzedaje, będzie kosztował życie wielu ludzi” – mówił wicepremier w rozmowie z telewizją wPolsce.pl” – czytamy na gazeta.pl. Tak więc po raz kolejny widać, że o losie Polski i Polaków w każdej sprawie decyzję podejmuje Jarosław Kaczyński..
Źródła: wp.pl, gazeta.pl
Z forum: Wiadomo, przecież prezes ma rodzinę, dzieci na utrzymaniu, a zarabia na to wszystko prowadząc działalność gospodarczą. Wiadomka.
Obostrzenia zostaną na dłużej, chce tego Jarosław Kaczyński. Przedłużanie zakazów, które doprowadza firmy do upadku a potem przejmowanie ich za grosze, taki może być chytry plan współczesnych bolszewików. Bank Czarneckiego przejęty, teraz interesują ich hotele Gołębiewskiego.
Kaczyński chce nas trzymać za mordy nie tylko do końca swoich dni, ale jeszcze przez kolejne stulecia. Komunistów zdołaliśmy się pozbyć, ale tylko dlatego, że poszli na wojnę z Kościołem. Teraz Kościół jest w ścisłym sojuszu z Kaczyńskim, a społeczeństwo zostawione na łaskę ich obu. Mamy jeszcze Unię, ale nie róbmy sobie wielkich nadziei – wystarczy tylko jedna ustawa pisowską większością sejmową, żebyśmy z Unii wyszli. Nawet referendum w tej sprawie nie musi być przeprowadzone. A zresztą po 5-u latach rządów PiS poparcie dla członkostwa w UE wśród Polaków stopniało o ponad 10%. Aż strach pomyśleć, co będzie za 3 lata, gdy będzie się kończyć kadencja obecnego Sejmu. A Kaczyński doskonale wie, że następnych wyborów po obecnych działaniach może nie wygrać, więc jest oczywiste, że jedyną formą utrzymania władzy będzie zamach stanu i rozlew krwi. I niestety trzeba się przygotować psychicznie na to, co nas czeka, bo czekają nas bardzo trudne 3 lata. Po to właśnie także są te nowe ustawy o „wolności słowa”, „zamykaniu internetu”, „dezinformacji w internecie”.
01 02 2021 Groziło mu więzienie. Czy zastąpi Morawieckiego? Fenomen Daniela Obajtka.
Dla jednych to Nikodem Dyzma, dla innych lojalny i skuteczny „pistolet”. Na pewno jest ucieleśnieniem "american dream" w wersji PiS, nawet jeśli nie wszyscy tam ten fenomen rozumieją. A bez wątpienia Daniel Obajtek jest fenomenem, skoro o człowieku, który jeszcze niedawno był wójtem Pcimia i groziło mu więzienie, dziś plotkuje się jako o możliwym przyszłym premierze. Daniel Obajtek tak wpadł w oko prezesowi PiS, że ten w kilka lat uczynił go jednym z najbardziej wpływowych ludzi na prawicy. I dał mu zarobić miliony w państwowych spółkach. 
W 2013 r. przyszły prezes Orlenu został zatrzymany przez CBŚ. Usłyszał zarzuty, które zostały wycofane po tym, gdy do władzy doszedł PiS. - Tajemnica fenomenu Obajtka to pracowitość, bezwzględność w wykonywaniu poleceń i lojalność. — To jest typowy „pistolet” – mówi nam polityk prawicy. Na szerokie wody wypłynął dzięki nawałnicy w paprykowym zagłębiu pod Radomiem. W 2011 r. żywioł zmiótł tam kilkaset budynków i tysiące tuneli z uprawami. To właśnie wtedy paprykarz Stanisław Kowalczyk rzucił przed kamerami w twarz Donaldowi Tuskowi słynne „panie premierze, jak żyć?”.
Błyskawicznie zareagowało PiS. Jarosław Kaczyński pod rękę z ówczesnym rzecznikiem partii Adamem Hofmanem przyjechali do Kowalczyka. Złorzeczyli na Tuska i obiecali wsparcie. Obok nich stanął Daniel Obajtek. Wójt Pcimia miał wtedy też udziały w firmie produkującej folie. Przywiózł jej całe bele i podarował załamanym plantatorom.
- Wójt „wszystko mogę” Daniel Obajtek – mówił o nim Jarosław Kaczyński. I dodawał: - Będziemy rządzić Polską jak Obajtek Pcimiem. Pomiędzy konferencją z paprykarzem a przejęciem władzy przez Prawo i Sprawiedliwość Daniel Obajtek znalazł się nad przepaścią. W 2013 r. został zatrzymany przez CBŚ. Prokuratura postawiła mu zarzut przyjęcia 50 tys. zł łapówki w zamian za wpływ na wyniki przetargu na budowę kanalizacji. To jednak było małe piwo. Pozostałe dwa zarzuty dotyczyły jego pracy w należącej do jego wuja firmie Elektroplast, którą miał narazić na stratę blisko 1,5 mln zł i wyłudzić ponad 700 tys. zł. Groziło mu 10 lat odsiadki. Murem stanęła za nim wtedy cała wierchuszka PiS. Jarosław Kaczyński ręczył za jego uczciwość. I choć wójt zasiadł na ławie oskarżonych, nie przeszkodziło mu to w rozwijaniu skrzydeł. W 2015 r. w kampanii przed wyborami parlamentarnymi do Pcimia zajechała Beata Szydło. W trakcie medialnego eventu wspólnie z Obajtkiem malowali ściany w tamtejszej szkole. Kilka miesięcy później Szydło już jako premier powołała go na szefa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Własną sprawą karną przestał się martwić, bo po przejęciu kontroli nad prokuraturą przez Zbigniewa Ziobrę, śledczy wycofali z sądu akt oskarżenia wobec Obajtka. Ostatecznie sprawa została przez prokuraturę umorzona. W ARiMR były wójt Pcimia dokonał personalnej czystki. Zwolnił ponad tysiąc osób. Kiedy dzieła dokończył, został wysłany na nowy odcinek – do gdańskiej Energi, jednej z największych spółek energetycznych w kraju.
Doświadczenia w branży nie miał żadnego. Wykształcenia też. Jest absolwentem prywatnej uczelni w Radomiu, gdzie zdobył tytuł magistra inżyniera ochrony środowiska. 45-letni Obajtek dyplom obronił dopiero w 2014 r. W Trójmieście, gdzie błyskawicznie wymienił zarządy spółek zależnych, też długo miejsca nie zagrzał. Po niecałym roku trafił na fotel prezesa PKN Orlen, paliwowego giganta. Zastąpił tam bardzo mocnego człowieka PiS – Wojciecha Jasińskiego, który był dobrym znajomym braci Kaczyńskich jeszcze ze studiów. Nigdy nie podano oficjalnych przyczyn tej zmiany, jednak według nieoficjalnych informacji Jasiński podpadł, bo zbyt ostrożnie obchodził się ze starą orlenowską gwardią. Obajtek nie miał skrupułów i z miejsca zabrał się za wycinanie kogo trzeba. Jednak mówienie o nim, że stał się człowiekiem Nowogrodzkiej wyłącznie od mokrej roboty, byłoby dalekie od prawdy. Szybko dostrzegł, że w Orlenie może zrobić coś więcej. Zabrał się za gigantyczny projekt, nad którym kolejne ekipy rządzące dyskutowały od kilkunastu lat. Zapowiedział, że jego firma kupi Lotos, czyli krajową konkurencję.
Źródło onet.pl
Trudno byłoby na paliwie w Polsce nie zarabiać kroci!? Mniemam, że i uczeń kończący podstawówkę, też by miał podobne wyniki!? W Kubicę wpakowano wielkie pieniądze, a efekty były marne, czy takich sukcesów Objadek ma więcej!?
Dwa miliardy straty odkąd rządzą fachowcy z pis…

01 02 2021 Ratunku, kobiety katują policjantów!
Słynna babcia Kasia, kobieta niepozornej postury, pobiła rosłego policjanta. Tłumaczy się teraz, że ledwie dotknęła pleców policyjnej bluzy, ale kto by tam wierzył babci, świadkom i nagraniom. Starszą kobietę zatrzymano, przewieziono na komendę, przetrzymano kilkanaście godzin, a w międzyczasie rzucono w toalecie na posadzkę i rozebrano do naga, bo przecież mogła schować w majtkach koktajl Mołotowa…Bogu ducha winni policjanci skarżą się dziś sądowi i mediom, że są atakowani przez demonstrujące kobiety…Zaczęło się od funkcjonariuszy z Biura Operacji Antyterrorystycznych, którzy po cywilnemu walili na oślep pałkami teleskopowymi i zostali oskarżeni o brutalne zachowanie w trakcie Strajku Kobiet. Odpierając zarzuty twierdzili, że sami byli ofiarami napaści i politycznej nagonki…Pomni tego przykładu kolejni funkcjonariusze, zatrzymują dziś protestujących „w związku z naruszeniem nietykalności funkcjonariusza, czynną napaścią, znieważeniem i zniszczeniem mienia„.
W TVPiS aż się roi od opisów niemal krwawych zajść podczas demonstracji. A to jedna pani opluła policjanta, chociaż na filmie widać, że była w maseczce. A to kobieta napadła na funkcjonariusza, bo wyciągnęła ręce przed siebie, broniąc się przed nacierającym osiłkiem. A to starsza pani boleśnie zbiła i skopała przedstawicieli władzy, bo w czasie, gdy ciągnęli ją po ziemi, próbowała się wyrwać napastnikom i poruszała nogami. Ktoś nielegalnie psiknął gazem w kierunku policjantów, którzy równie nielegalnie gazowali nawet posłanki. Komenda stołeczna wyjaśnia jednak, że miotaczy pieprzu użyto „w celu zapewnienia bezpieczeństwa funkcjonariuszom i zapobieżenia atakowi na nich”. W opinii KSP „była to jednak wyłącznie reakcja na agresję wobec policjantów, jeden z funkcjonariuszy został uderzony„.
Uczestniczki Strajku Kobiet otrzymują też zarzuty o obrazę, o naruszanie godności, o znieważanie munduru. Tylko kto tu naprawdę hańbi mundur?
Według najnowszych danych ObyPOmocy policja wygrywa w kraju tylko ok. 4 proc. spraw wytaczanych demonstrantom. Wygląda na to, że właściciele polskiej policji, obawiając się dalszej kompromitacji, uczą teraz policjantów kłamać przed sądem i przekonują ich, że krzywoprzysięstwo w interesie PiS jest nie tylko bezkarne, ale i mile widziane.
Tu ciekawostka: zaraz po objęciu władzy PiS znowelizował kodeks karny wprowadzając surowe kary za przestępstwa przeciwko wymiarowi sprawiedliwości, w tym za zatajenie prawdy i za składanie fałszywych zeznań, służących jako dowód w postępowaniu sądowym. Do tej pory groziło za to do trzech lat, obecnie od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia. Osiem lat grozi również tym, którzy nakłaniają do krzywoprzysięstwa i sądowych matactw. Przedawnienie tych przestępstw następuje po pięciu lub dziesięciu latach, w zależności od rodzaju fałszywych zarzutów postawionych protestującym kobietom … Zdążymy?
Źródło koduj24.pl
Co niektórzy myślą że policjant to taki milutki piesek, na którego można krzyczeć, a on będzie skakał z radości!?
Nie chcę wrzucać wszystkich policjantów do jednego worka, ale dzisiaj pierwsze skrzypce grają ci, którzy przynoszą wstyd i hańbę mundurowi. To już nie jest policja polska, broniąca obywateli. To bojówka chorej władzy.
Jacy ci policjanci są nieszczęśliwi kobiety ich biją, dzieci atakują, dobrze że kiboli mają po swojej stronie to ma kto ich bronić!?
Zimna wojna, dziś byle iskra wystarczy, by stan ten przekształcił się w wojnę domową. Tylko patrzeć jak zaczną strzelać ostrą amunicją, to wszystko zależy tylko od Kaczyńskiego!?
Nie tak dawno pisałem: Tylko patrzeć jak do protestów dołączą prowokatorzy, i polecą szyby wystawowe, kamienie w stronę policji, wojska, zapłoną samochody....., a wtedy będzie już za późno na miłe gesty z oby stron, poleje się krew, o czym marzy od lat Kaczyński!? 
31 01 2021 Zamieszki przed klubem w Rybniku. Oświadczenie policji i relacja właścicieli.
Kilkadziesiąt osób zgromadziło się w niedzielę po południu przed komendą policji w Rybniku, solidaryzując się z właścicielami otwartego mimo obostrzeń klubu muzycznego, gdzie minionej nocy interweniowała policja. Podczas przepychanek w nocy użyto gazu, pałek, granatów hukowych i broni gładkolufowej. Policjanci tłumaczą, że użycie środków przymusu bezpośredniego było wynikiem agresji skierowanej przeciwko funkcjonariuszom.
- Ja uważam, że wczoraj nie było interwencji policji – nikt się nie wylegitymował. Do nas przyszli bandyci - powiedział dziś współwłaściciel lokalu. Policja podkreśla, że lokal działał wbrew przepisom - został zamknięty decyzją sanepidu, a decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności. Policjanci asystowali sanepidowi przy doręczaniu decyzji i wezwali gości do opuszczenia klubu. Michał Wojciechowski aktywista grupy skupionej wokół Strajku Przedsiębiorców” powiedział, że interwencja policji w klubie była „festynem przemocy, festynem reżimu”.
- Policja sprowokowała, wtargnęła nielegalnie do klubu Face 2 Face w Rybniku; wtargnęła siłą, użyła gazu – mówił Wojciechowski, informując, iż właściciele klubu dysponują licznymi nagraniami, potwierdzającymi, że policja użyła gazu wobec gości lokalu nie tylko na zewnątrz, ale także w środku. Z tego powodu – jak mówiono - miała zasłabnąć przebywająca w klubie kobieta.
Witani przez zgromadzonych oklaskami na konferencji prasowej współwłaściciele klubu, Marcin Koza i Sandra Konieczny, oceniali, że policja weszła do lokalu bez podstaw prawnych, a proszeni o przedstawienie się funkcjonariusze używali filmowych nazwisk: James Bond i Grzegorz Brzęczyszczykiewicz.
- Myślałam, że w tym trudnym czasie, kiedy jest pandemia, policja chce chronić ludzi przed pandemią. Jak się jednak okazuje, policja atakuje ludzi, żeby chronić pandemię – powiedziała Sandra Konieczny. - Weszli na lokal bez żadnej zgody, siłą, zaatakowali klientów. Gazowali nas w lokalu, przez co jedna z naszych klientek miała problemy z oddychaniem w górnej strefie lokalu. Nie pozwolili nam jej sprowadzić na dół – relacjonowała.
Policja stanowczo odpiera zarzuty o nielegalność swoich działań oraz agresywne zachowania funkcjonariuszy.
„Decyzją Państwowego Inspektora Sanitarnego lokal został zamknięty, a decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności. W związku z powyższym policjanci asystowali pracownikom sanepidu w doręczeniu dokumentu właścicielowi. Następnie mundurowi poinformowali uczestników imprezy o zamknięciu lokalu i konieczności wyjścia z klubu” – podała policja w niedzielnym komunikacie.
Część uczestników – jak informują policjanci - dobrowolnie opuściła lokal, zaś pozostali nie chcieli dostosować się do poleceń. Na zewnątrz zebrała się grupa kilkuset osób, wśród których – jak głosi policyjny komunikat – „większość była nietrzeźwa i agresywna w stosunku do policjantów”; niektórzy nie mieli na twarzach maseczek, pili alkohol i podawali policjantom fałszywe dane personalne - informuje policja.
„Po opuszczeniu lokalu uczestnicy byli agresywni i atakowali mundurowych niebezpiecznymi przedmiotami. Policjanci podawali komunikaty wzywające do rozejścia się. Kiedy to nie przyniosło rezultatu, wobec agresywnych uczestników zgromadzenia użyli środków przymusu bezpośredniego w postaci ręcznych miotaczy gazu, pałek służbowych, granatów hukowych, oddali także strzały ostrzegawcze z broni gładkolufowej” – czytamy w komunikacie śląskiej policji.
W interwencji uczestniczyło prawie 150 policjantów z Rybnika oraz z oddziałów prewencji z Katowic. „Interwencja była skuteczna i doprowadziła do przywrócenia ładu i porządku publicznego” – podała policja. Zatrzymano trzech mężczyzn w wieku 30, 44 i 48 lat, podejrzewanych o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy. Wylegitymowano 213 osób. Część osób ukarano mandatami, wobec innych mają być kierowane wnioski o ukaranie do sądów.
Źródło onet.pl 
Zimna wojna!? Polska w przededniu wojny domowej, dziś byle iskra wystarczy, by stan ten przekształcił się w wojnę gorącą. Jarku stoisz nad grobem, a pragniesz Polskę w krwi utopić. Co Tobie ta Polska złego uczyniła, że tak jej nienawidzisz? 
30 01 2021 Gaz pod Domami Centrum, sto radiowozów chroni Kaczyńskiego.
W piątek w wielu miastach, w tym Warszawie, odbył się kolejny przemarsz protestujących przeciwko zakazowi aborcji. „Copperfield wam nie pomoże, znajdziemy was wszystkich” – hasło oznacza, że pamiętamy nazwiska wszystkich sędziów Trybunału Konstytucyjnego, którzy głosowali za orzeczeniem. Jak tłumaczy właścicielka transparentu, 48-letnia Kinga: „Nie wygramy wojny, krzycząc na ulicy, ale ludzie są wściekli, ja też. Wygramy, budując świadomość i głosując w wyborach”. Tysiące uczestniczek i uczestników przeszło z ronda Dmowskiego na Żoliborz, w okolice domu Jarosława Kaczyńskiego. Na wysokości Domów Centrum doszło do ostrych starć z policją, ponieważ policjanci zablokowali przejazd samochodu z nagłośnieniem. Jeden z policjantów został uderzony, a policja odpowiedziała gazem pieprzowym. Ucierpiała liderka Strajku Kobiet, Marta Lempart, a także 2 policjantów. Kolejną szykaną wobec zatrzymanych było wywiezienie ich do Nowego Dworu Mazowieckiego. - Wywieźli, i zostawili samych sobie, dobrze, że jeszcze butów im nie pozabierali, tak jak jeszcze nie tak dawno bywało!?
Na szlaku, którym przeszła demonstracja, pozostawiono liczne graffiti z błyskawicą oraz napis wykonany na budynku Głównego Urzędu Miar i Wag: „Na k…stwo PiS-u nie ma miary!”. Demonstrantom udało się także podrzeć antyaborcyjny plakat w jednej z witryn reklamowych. Poparcie dla protestujących wyraził Rafał Trzaskowski, który pojawił się na marszu wraz ze swoją zastępczynią. Także na Pałacu Kultury zabłysła czerwona błyskawica, logo SK. Prezydent swoją obecność tłumaczył koniecznością sprawdzenia, czy na demonstracji jest bezpiecznie. Zwarty szpaler funkcjonariuszy osłaniał pomnik Jana Pawła II na pl. Bankowym, policja próbowała też kilkukrotnie zablokować przemarsz na ul. Andersa. W okolicy domu wicepremiera Kaczyńskiego było aż sto radiowozów. Protest dotarł tam około północy. Kobiety naklejały na tarczach funkcjonariuszy z oddziału prewencji wlepki Strajku Kobiet, płonęły race, z głośników popłynęła głośna dyskotekowa muzyka. O północy uczestnicy puścili poloneza i uformowali taneczny korowód. „To setny dzień protestów, mamy studniówkę”.  Przekaz policji z Żoliborza nie jest jednak tak pogodny. Według wpisu na Twitterze w policjantów rzucano racami i kamieniami. Mimo, że wyrok Trybunału został już opublikowany, uczestnicy zamierzają protestować dalej. „Prawo nie jest niezmienne, tak samo Trybunał Konstytucyjny. A w Argentynie kobiety o prawo do aborcji walczyły latami i w końcu im się udało” – tłumaczą. Marta Lempart już zapowiedziała kolejny protest w następny piątek.
Źródło: Wyborcza.pl
Aborcja od zawsze była dla tych co mieli kasę, i tak zostało, i nikt, i nic tego nie zmieni!?
Ciekawe kto stoi za Lempart i finansuje jej ruch ponoć społeczny!? Ledwie się pojawiła i zaraz takie poparcie zyskała!? Jaki ma interes przewodzić temu ruchowi, skoro ciąża jej nie grozi, bo ma partnerkę !
Z forum: Protestujący zachowali się jak zwykle bardzo profesjonalnie. Ani jeden policjant nie zginął. Za: Andrzej Duda.
W czasie zabezpieczania dzisiejszego protestu jedna z uczestniczących w nim osób użyła gazu w kierunku policjantów. Dwóch funkcjonariuszy wymagało udzielenia im doraźnej pomocy medycznej.
A kto udziela doraźnej pomocy medycznej protestującym po użyciu gazu pieprzowego przez policjantów.

30 01 2021 Prezes zachwycony Obajtkiem. Czy Morawiecki może już pakować walizki?
Jarosław Kaczyński w wywiadzie udzielonym telewizji wPolsce.pl  chwalił osiągnięcia prezesa PKN Orlen, nazywając go nadzieją dla Polski. „Mam średnie zdanie o Mateuszu Morawieckim, ale zamiana jego na Obajtka to już jest kuriozum” – skomentował słowa z wywiadu wicepremiera Władysław Kosiniak-Kamysz. Daniel Obajtek, wg Kaczyńskiego, to „zupełnie niezwykły człowiek” oraz nadzieja „wszystkich Polaków”. Ta, oraz parę podobnych wypowiedzi wicepremiera spowodowały wiele komentarzy i domysłów, także po stronie rządzącej: „dni premiera Morawieckiego mogą być już policzone”. „Po dzisiejszym wywiadzie Kaczyńskiego w wPolityce.pl, możemy już spokojnie mówić do Obajtka – Panie Premierze!” – skomentowała pogłoski Katarzyna Lubnauer z KO. Podobnie powiedział szef klubu KO, Cezary Tomczyk. Według niego, jeśli „wPolityce” publikuje sondaż ze słabymi wynikami PiSu, a w tej samej gazecie pojawia się zajawka wywiadu, gdzie Kaczyński chwali Obajtka, to jest to jednoznaczne. „Nie ma przypadków, są tylko znaki” – skomentował dziennikarz Kamil Dziubka.
Podobnego zdania jest kolejny dziennikarz, Jacek Nizinkiewicz, który na Twitterze napisał: „Miesiąc temu prezes PiS mówił, że Mateusz Morawiecki będzie premierem do końca kadencji. Albo kadencja będzie krótsza, albo Jarosława Kaczyński umówił się z PMM na pełną kadencję tak jak z Beatą Szydło”. Bardziej krytycznie ocenił ten wybór Sławomir Nitras z KO: „ocena talentów i roli, jaką odegra w historii prezes Obajtek świadczy tylko i wyłącznie o tym jak łatwo starszym panem manipulować”. Przypominamy, że Kaczyński oceniał Obajtka jako człowieka z ogromnymi możliwościami i determinacją, oraz aurą, która „pozwala mu ludzi mobilizować, jednoczyć wokół jakiegoś celu”. „To coś takiego, co daje pan Bóg”. Podobno Bóg także nosi kule. Strzela jednak człowiek i zmianę na stanowisku premiera przeprowadzi nie siła wyższa, a wicepremier ds. bezpieczeństwa. W sobie tylko wiadomym celu.
Źródło: gazeta.pl
Prezes jest zły na Morawieckiego, ale nie ma go kim zastąpić!? No bo to mistrz lawirowania, szczególnie w Brukseli!? On już sam pogubił się co jest prawdą, a co kłamstwem!? Morawiecki to mistrz statystyk, on potrafi z igły zrobić widły i jeszcze mu materiału na zegarek zostanie, poza tym jako jedyny w rządzie potrafi liczyć, aż do dziesięciu!? Dlatego Polska jest liderem światowym we wszystkich dziedzinach!?
Z forum: Obajtek, czyli portmonetka Kaczyńskiego. Stoliczku nakryj się. Martwi mnie zmiana na stanowisku premiera. Przecież Obajtek miał tyle sukcesów (wg. TVP), że po takiej stracie Orlen się już nigdy nie odbuduje. Mam wrażenie, że TVP więcej pokazuje prezesa Orlenu, niż urzędującego premiera.
29 01 2021 Cały czas słyszymy, jak to jest dobrze z naszą gospodarką. Faktycznie?
Świetnie rząd radzi sobie z pandemią, gospodarka trzyma się dobrze, bezrobocie nie rośnie. Gdzie nie spojrzymy, tam same sukcesy. Tam wyraźnie przodujemy i inne państwa UE pozostają w tyle lub prawie w tyle. Aż tu taka ciekawa informacja z GUS. „PKB Polski spadł w całym 2020 r. o 2,8%”, co jest pierwszym takim załamaniem w polskiej gospodarce od lat 90-tych. Wydaje się, że nie zaskoczyła ona głównych ekonomistów w kraju i ich reakcje są raczej pozytywne. Według Piotra Bujaka, głównego ekonomisty PKO BP, wiosną obawiano się, że polska gospodarka w roku pandemii może skurczyć się nawet o 4-5%, a tak nie jest źle, bo jest szansa, że dane z polskiej gospodarki za 2020 r. okażą się jednymi z lepszych w całej Unii .  Swego zadowolenia nie ukrywają i inni. Ignacy Morawski, dyrektor SpotData, główny ekonomista „Pulsu Biznesu” przyznaje, że „Wynik *******, ale umówimy się, wróciliśmy z dalekiej podróży. I dodałbym, że jak na tak gigantyczną niepewność i braki w danych, to prognozy rynkowe okazały się bardzo dobre!”, a Jakub Borowski, główny ekonomista banku Credit Agricole dodaje: „Dobry wynik na tle krajów UE zawdzięczamy a) bardzo dużej stymulacji fiskalnej b) silnemu powiązaniu i c) niskiemu udziałowi turystyki w PKB”.
Wiara ekspertów w solidne odbicie gospodarcze w 2021 jest wielka. Ci, związani z Pekao PKB Polski wierzą, że PKB skoczy o ponad 4%, a ich koledzy z PKO BP mówią nawet o skoku powyżej 5%. Bardziej ostrożni przewidują jednak, że gospodarka będzie rozwijać się w tempie 3,6%, a według Międzynarodowego Funduszu Walutowego PKB Polski w 2021 r. urośnie „tylko” o 2,7%. Jeden z internautów komentuje tę informację: „Wstępne dane są zwykle znacznie korygowane. PKB znów jest rodzaju nijakiego! Zapaść spotka finanse publiczne, które wskutek świnia++ mają najwyższy poziom podatności na wstrząsy. Zapłacą – jak zawsze – „ciułacze”. A ja zastanawiam się nad jednym. Nie znam się na ekonomii, ale brakuje mi zaufania do rządowych „ekspertów”, więc nie mam pojęcia, czy faktycznie jest dobrze, czy jest źle, ale o tym ciiiiii….nie niszczmy snu o potędze.
Źródło: gazeta.pl
Zamknęli placówki gastronomiczne, które świeciły pustkami, w jakim celu!? Morawiecki chwali się ponad 200 mld złotych przekazanych w ramach tarcz polskim firmom. No to ja się pytam gdzie te miliardy złotych towarzyszu Morawiecki, kto je tym razem ukradł!?
Co to za wzrost gospodarczy realizowany przy pomocy wzrostu cen, a nie zwiększaniu produkcji!?
Morawiecki nie odpuści wprowadzi nowe podatki ma już do załatania ponad 100 mld dziurę budżetową za 2020 rok!? Skąd ja to znam, jeszcze pół roku rządów Morawieckiego, a za banknot 1000 zł będzie można kupić malutki chleb, i pół litra mleka!? To co wyprawiał Balcerowicz, jest niczym w porównaniu do tego co przygotował nam Morawiecki!?

29 01 2021 Partia litościwa osłodzi kobietom narodziny umierającego lub ciężko chorego dziecka.
Politycy PiS są prawie pewni, że na zaostrzeniu prawa aborcyjnego nie stracą politycznie. Jak mówi jeden z rozmówców „Gazety Wyborczej”: „To może być lekka strata, ale na pewno nie tąpnięcie w naszym elektoracie. Politycznie to będzie raczej kłopot dla Platformy Obywatelskiej i Szymona Hołowni, którzy będą musieli się w końcu określić w sprawie aborcji”. Jednocześnie pragną pokazać, jacy są litościwi. Jak chcą osłodzić kobietom fakt, że pozbawia je praktycznie prawa do aborcji i nakazuje rodzić im ciężko chore, często okaleczone, dzieci, więc… przygotowują specjalny program wsparcia. Liczy zapewne na to, że zadowoli to Polki, które zejdą z ulic i z wdzięcznością przyjmą ten pakiet pomocowy. Mało tego. Chętniej będą zachodzić w ciążę i przejdzie im ta trauma, spowodowana patrzeniem na śmierć swojego dziecka.
W planach jest przygotowanie w szpitalach osobnych pokoi „dla matek z ciężko chorymi noworodkami”, lepszy dostęp do przychodni perinatalnych, stworzenie w każdym województwie hospicjum perinatalnego, w których kobiety będą mogły liczyć na wsparcie lekarza, psychologa i duchownego. Mowa jest też o 20 tys. zł jednorazowego świadczenia dla matki z umierającym lub nieuleczalnie chorym dzieckiem oraz 1,5 tys. zł miesięcznie dla rodzin z niepełnosprawnym dzieckiem. Opieka nad nim ma być traktowana jako praca i dać prawo do emerytury. Jedna z internautek komentuje tę propozycję partii rządzącej: „Reasumując. W środku mroźnej zimy wywalamy was z domu na ulicę a będziemy chcieli, żebyście nam podziękowały, że pracujemy nad rozdaniem wam po chusteczce na otarcie łez”, a kolejny proponuje: „Każdy pislamista adoptuje tuzin dzieci niepełnosprawnych i terminalnie chorych. Obajtek i inni tego typu, po 4 tuziny, bo już mają dwory odrestaurowane za podatników pieniądze i tam się nimi zajmą. Jenota nie liczę, bo on obiecał to wcześniej i pewnie już ma ze dwa tuziny małych tarczyńskich. Dla prawdziwego wolaka katolika, członka rady i zarządu, to będzie jedyny sposób na kontakt z … Zbukiem, horrorem i dziczyzną”.
Źródło: wyborcza.pl
A ja się pytam gdzie są przeciwnicy aborcji!? Urodził się bo tak chcieli, a później odmawia mu się refundacji kosztów leczenia, skazując go, i jego rodzinę na straszliwe cierpienia!? No a co z tymi chorymi, którzy nie mogą dostać się do przychodni, szpitali bo pandemia, i wszystko jest pozamykane!? Czy oni nie mają prawa do życia!?
Z forum: Tylko bandyci, oprawcy i tyrani tak traktują kobiety. Urodzisz zdeformowany płód, a PiS ci da 20 tys. wyprawki w imię ojca i boga... PiS szykuje ustawę o pomocy dla kobiet, by zminimalizować skutki wyroku TK w sprawie aborcji

29 01 2021 Przyłębska odpowie za swoje czyny? Lewica donosi na nią do prokuratury.
Dziś posłanki Lewicy, podczas konferencji prasowej, poinformowały o złożeniu do prokuratury zawiadomienia w sprawie prezes TK Julii Przyłębskiej. Chodzi oczywiście o październikowe orzeczenie ws. zakazu aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu. „Dzisiaj rano, wraz z posłanką Joanną Scheuring- Wielgus, złożyłam zawiadomienie do prokuratury na Julię Przyłębską w związku z przekroczeniem uprawnień. Wydała wyrok z wadą. Zostały złamane procedury. Została naruszona zasada trójpodziału władzy oraz zasada niezawisłości sędziowskiej. Ten czyn wyczerpuje znamiona artykułu 231 Kodeksu karnego. Niby-wyrok z dnia 22 października został wydany w trybie wadliwym, podobnie zresztą jak publikacja uzasadnienia do niego” – poinformowała w trakcie spotkania z dziennikarzami posłanka Wanda Nowicka. W dalszej części wystąpienia socjaldemokratyczna polityczka dodała, że w składzie orzekającym w tej sprawie znaleźli się „sędziowie dublerzy”.
„Pani Julia Przyłębska naruszyła procedury dotyczące dopuszczenia sędziów do orzekania, z jedenastu sędziów, którzy brali udział w decyzji tego niby-wyroku, aż sześciu z nich nie powinno brać w nim udziału. Są to czterej tzw. sędziowie dublerzy: pan Muszyński, pan Wyrembak, pan Piskorski i pani Przyłębska, którzy zostali wybrani z wadą. Zatem wyroki czy orzeczenia, w których biorą udział, również są wadliwe. Ponadto pani Pawłowicz oraz pan Piotrowicz jako byli parlamentarzyści wielokrotnie brali udział w inicjatywach dotyczących zakazu aborcji i głosowali w tej sprawie, a zatem są stroną, a więc zasada bezstronności i niezawisłości w ich przypadku została naruszona” – szczegółowo wyjaśniła parlamentarzystka.
Ponadto, jak zauważyła, w orzeczeniu znalazły się propozycje rozwiązań prawnych. Jej zdaniem narusza to zasadę monteskiuszowskiego trójpodziału władzy.
Na zakończenie posłanka oceniła, że uzasadnienie wyroku jest wadliwe: „Sędziowie nie znali tego orzeczenia, a wielu z nich się z nim nie zgadza, ponieważ uważają, że odbiega ono od tego co ustalono 22 października 2020 r.” – oznajmiła.
Źródło: wprost.pl
Coś mnie się wydaje, że kucharka Przyłębska, odkrycie towarzyskie Kaczyńskiego przesoliła pomidorową!? I zamiast ją wylać chce nakarmić nią kobiety!?
Z forum: Mgr Przyłębska naruszyła procedury dot. dopuszczenia sędziów do orzekania. Chodzi aż o 6 z 11 sędziów odpowiedzialnych za #WyrokNaKobiety. Ale naruszeń prawa w tej sprawie jest więcej. Wraz z posłanką @JoankaSW powiadomiłyśmy dziś o tym Prokuraturę.
Pawłowicz i Piotrowicz są politycznie zaangażowani w tej sprawie, więc w ogóle nie powinni orzekać! 
28 01 2021 Prof. Andrzej Rzepliński: ten wyrok jest prawnie nieważny.
Rząd zapowiadał, że po publikacji pisemnego uzasadnienia wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r., sam wyrok w sprawie aborcji niezwłocznie opublikuje. Tak stało się w środę po godz. 23 i wtedy ograniczenie prawa kobiet weszło w życie. Szkopuł w tym, że z prawnego punktu widzenia nie wiadomo, z czym właściwie mamy do czynienia. Przypomnijmy: Trybunał Konstytucyjny opublikował uzasadnienie do wyroku, w którym orzekł o niekonstytucyjności przepisu dopuszczającego aborcję w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu. Jednak były sędzia owego TK, prof. Andrzej Rzepliński przypomina, że w chwili orzekania „TK był niewłaściwie obsadzony, zwłaszcza z powodu pani Pawłowicz. Ona nie powinna znaleźć się w składzie orzekającym, powinna się wyłączyć. Nie zrobiła tego. Do tego dochodzi jeszcze sprawa tzw. sędziów dublerów, ich w ogóle nie powinno być w Trybunale” – podkreślił prof. Rzepliński. – „Prof. Krystyna Pawłowicz najpierw podpisała się pod wnioskiem do TK w sprawie zaostrzenia przepisów aborcyjnych, a później brała udział w wydaniu wyroku. Tym samym została naruszona zasada bezstronności. Wyrok jest więc nieważny”. - Nemo iudex in causa sua (łac. Nikt nie może być sędzią we własnej sprawie).
Zamieszanie to sprawia, że zdaniem prof. Rzeplińskiego, nie sposób odpowiedzieć obecnie na pytanie, czy prokuratorzy powinni od teraz pociągać do odpowiedzialności lekarzy, którzy będą przeprowadzać aborcje. – „Mamy właściwie anarchię. Boję się, że niektórzy mogą kierować się w pierwszej kolejności tym, jakie poglądy ma ich szef… W każdym razie uważam, że jedni prokuratorzy będą takie sprawy faktycznie wszczynać, a inni nie” – uważa prof. Rzepliński. – Ja osobiście uważam, że kobieta powinna mieć prawo przerwać ciążę, gdy dowie się, że płód jest genetycznie obciążony. Ta trudna decyzja powinna należeć do niej – przekonuje.
Źródło: onet.pl
Z forum: Czyli, jak zwykle burdel! Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę na podobną sytuację, która ma miejsce w procesie ustawodawczym od 30 lat – minister Kokot tworzy ustawę, a następnie zamienia się w posła Kokota i głosuje za własnym projektem. Takich „Kokotów”, czyli posłów i jednocześnie członków rządu jest obecnie ok.40.

28 01 2021 Na adaptację Stadionu Narodowego na Szpital Narodowy wydano 18 milionów.
Posłowie KO Dariusz Joński i Michał Szczerba spotkali się dzisiaj z szefem KPRM Michałem Dworczykiem, który sprawuje nadzór nad adaptacją Szpitala Narodowego i wdrażaniem w naszym kraju programu szczepień przeciwko koronawirusowi. „Kontrola w Kancelarii Premiera, oprócz zakupu szczepionek, dotyczyła między innymi kosztów organizacji Szpitala Narodowego, którym zajmujemy się od dawna. Minister Dworczyk dopiero dziś przedstawił nam umowę z 10 grudnia, którą podpisał ze spółką PL2012+ na przygotowanie szpitala tymczasowego. Tylko na adaptację obiektu na potrzeby szpitala wydano 18 034 66,90 zł” – Szczerba powiedział dziennikarzom portalu Wirtualna Polska. Chwilę później parlamentarzysta dodał: „Koszt ten nie uwzględnia przywrócenia obiektu do stanu pierwotnego oraz codziennych kosztów jego obsługi i mediów. To kolejne miliony, a wykorzystanie tymczasowego szpitala jest żadne. Do końca listopada szpital przyjął 160 osób, a koszt jego funkcjonowania w tym czasie wyniósł 6 milionów. To astronomiczne kwoty”.
Joński, z kolei, opowiedział mediom o tym, że rząd nie radzi sobie ze szczepieniami. „Wielokrotnie rząd zapewniał, że do końca marca pozyska sześć milionów szczepionek i zaszczepi trzy miliony osób. Dziś na spotkaniu z ministrem Dworczykiem okazało się, że ta deklaracja trzech miliona osób dotyczy tylko szczepienia pierwszą dawką. To zasadnicza różnica. To opóźni uzyskanie odporności przez społeczeństwo. I opóźni otworzenie rynku pracy i gospodarki” – wyjaśnił w rozmowie z dziennikarzami Wirtualnej Polski. Dodał też, że w sprawie szczepień, wraz ze Szczerbą, przeprowadzi również kontrolę w Ministerstwie Zdrowia: „Zapowiedzieliśmy już naszą kontrolę. W poniedziałek chcemy zobaczyć wszystkie umowy dotyczące zakupów szczepionek, zamówienia i faktury. Żądamy pełnej informacji w tej sprawie”. Obaj politycy opozycji już na tę chwilę domagają się komisji śledczej ws. szczepień.
Źródło: wp.pl
Szpital na Narodowym nie będzie przeznaczony dla chorych, ma pełnić nadal funkcje widowiskowe, odbywać się będą konferencje prasowe, zostanie udostępniony dla wycieczek zagranicznych, polityków, będą organizowane turnieje......Rozumiesz już o co chodzi!?
Kolejny szpital bez pacjentów, na Narodowym za puste łóżko NFZ płaci 800 zł dziennie!? Kolejny przekręt na miarę handlarza bronią!?
Z forum: Fajnie się wydaje nie swoje pieniądze. Taki obiekt jest potrzebny do filmików i fotek dla propagandy.
Czego dotknął Midas, już się złotem mieni. Czego PiS się dotknie, w g… się zamieni. 
27 01 2021 Karabinek MSB"Grot"- to nowa generacja polskiej broni. Zagrożenie dla przeciwnika ?
"Grot" to, jak podają eksperci wojskowi, nowoczesna broń, opracowana od podstaw w ostatniej dekadzie, ale oparta o takie konstrukcje jak karabinek modułowy Lantan. Rozwiązania zastosowane w systemie MSBS są objęte ochroną prawną, którą stanowi: pięć patentów, sześć przemysłowych wzorów wspólnotowych oraz jeden wzór przemysłowy. Karabinki Grot trafiają nie tylko do jednostek WOT, ale również do oddziałów wojsk operacyjnych. W obecnej chwili brak jest oficjalnych danych jakie to mogą być jednostki. Ze względu na ich pełną zgodność ze standardem STANAG logiczne byłoby wyposażenie w MSBS Grot żołnierzy biorących udział w misjach sojuszniczych, ale również współpracującymi z jednostkami NATO w Polsce. W taki sam sposób należy wskazać na możliwe wprowadzanie ich sukcesywnie do jednostek współdziałających z tworzonymi kolejno brygadami WOT, w celu unifikacji. Testy nie ujawniły istotnych wad konstrukcji, ale raczej uwidoczniły nawyki użytkowników. Dla żołnierzy szkolonych na Berylach jest to na przykład nowy dla nich celownik przezierny, który posiada zamiast klasycznej szczerbinki przeziernik z otworem w którym należy zgrać muszkę.
Żołnierze Wojsk Specjalnych, którzy najczęściej posługują się karabinkami HK416 narzekają na twardy „ogólnowojskowy” spust (broń komandosów ma zwykle wyczynowe układy spustowe o mniejszej sile nacisku) oraz inny układ bezpiecznika-przełącznika rodzaju ognia, który ma skok 45 stopni (broń komandosów ma zwykle 90 stopni, co powoduje odruchowe przełączenie broni na ogień ciągły zamiast pojedynczy). Ale w MSBS mogą być używane również komponenty inne, niż krajowe. Jest on pierwszym polskim karabinkiem w pełni zgodnym ze standardami NATO. Posiada nie tylko szyny Picantinny, które można dowolnie konfigurować, ale może być zasilany standardowymi magazynkami STANAG, takimi jak niemiecki HK416, brytyjski SA80 czy czeski Bren2 albo amerykański M4. Podczas testów w WOT sprawdzono funkcjonowanie broni z kilkudziesięcioma różnej produkcji magazynkami.
Dzisiaj gdy Siły Zbrojne Ukrainy starają się o zakup dużej części tych właśnie karabinków polskiej produkcji wymyślonej przez polskich inżynierów i produkowanych w Polskiej Grupie Zbrojeniowej był on tzw."solą w oku" Niemców starających się o ten lukratywny kontrakt. Nie ma co się dziwić, że Niemiecki Onet zaatakował polską myśl techniczną twierdząc bezprawnie,że to"bubel". Co jest kłamstwem, jak podają eksperci z dziedziny wojskowości wraz z Ministrem Obrony Narodowej. Cel jakim Onet zaatakował Wojsko Polskie w tym narodowy przemysł zbrojeniowy został ujawniony już publicznie. SKANDAL, celowe działanie, a może zwykła Niemiecka polityka krętactw, kłamstw patrz Nord Stream 2,szczepionki na Covid 19, polityka historyczna w tym słynne " Polskie obozy" Itd...dziwne ,ze Platforma Obywatelska atakuje krajowy przemysł wtórując w tym portalowi Onet. Cóż swój swego popiera. Jak pamiętamy z relacji założycieli tej partii, to Niemcy ją finansowali co co się dziwić takim postawom. Jaka  z tego nauczka na przyszłość, są według mnie co najmniej dwie. Jedna to NATYCHMIASTOWA repolonizacja mediów co już rozpoczyna "ORLEN", druga to reparacje wojenne za zamordowanie 6 milionów Polaków i zniszczenie kraju.
Źródło: niepoprawni.pl
Pewnie teraz kupimy karabiny za Oceanem, w Berlinie, lub w Usraelu!? 
26 01 2021 „Wszyscy poza Konfederacją chcemy tego samego” – mówi Michał Dworczyk w sprawie szczepień.
Zakończyło się spotkanie z przedstawicielami klubów parlamentarnych, poświęcone Narodowemu Programowi Szczepień. Uczestniczyli w nim przedstawiciele wszystkich sił politycznych obecnych w parlamencie. „Poza Konfederacją wszyscy stawiamy sobie ten sam cel, czyli sprawne zaszczepienie jak największej części populacji w naszym kraju” – powiedział Dworczyk jako pełnomocnik rządu ds. szczepień. Przedstawiciele rządu przedstawili informacje dotyczące programu szczepień oraz odpowiadali na pytania. „Wybrzmiał taki postulat, sformułowany chyba przez przedstawicieli wszystkich środowisk politycznych, aby rząd rozpoczął rozmowy poza Unią Europejską – pomimo porozumienie unijnego – o pozyskaniu szczepionek” – tłumaczył Dworczyk. Apelował także do prasy, aby temat Narodowego Programu Szczepień nie traktować w ramach sporu politycznego. Wyjaśniał, że rząd ograniczony jest niewystarczającą dostępnością szczepionek.
„Rozmowa była rozmową bardzo burzliwą, bo trzeba powiedzieć uczciwie, że te przedstawiane stanowiska były bardzo różne, nie tylko między nami a opozycją, ale różne wewnątrz opozycji” – tłumaczył minister Niedzielski, i od razu stawia warunki co do sposobu przeprowadzania rozmów :
„ rozmawiajmy merytorycznie i poważnie. Merytoryczna rozmowa wymaga odrobiny przygotowania, co wymaga odrobiny wysiłku. Przewodniczący Cezary Tomczyk dzisiaj pyta o dostawy do Polski i żąda jawności na temat dostaw do Polski i harmonogramu szczepień. To wszystko od wielu dni jest publikowane na stronach rządowych gov.pl/szczepimysie… oczekujemy odrobiny wysiłku, merytorycznego przygotowania i dyskusji”. Ta uwaga zapewne odnosiła się do wypowiedzi Cezarego Tomczyka, przewodniczącego klubu parlamentarnego KO, który ostro skrytykował fiasko rządowego programu szczepień. „Rząd chaotycznie próbuje informować opinię publiczną i wycofywać się z wcześniej złożonych deklaracji”. Dodał, że takie konsultacje powinny się odbyć znacznie wcześniej, a zamiast tego rząd nie słuchał ostrzeżeń i nie odpowiadał na pytania opozycji. „Rozumiem, że rząd chce się podzielić porażką i chaosem z opozycją” – dodała Lubnauer. Podkreśliła, że za chaos i dezorganizację opozycja nie zamierza brać odpowiedzialności.
Ryszard Terlecki nie omieszkał próbować szantażu emocjonalnego na opozycji: „mamy nadzieję, że choć raz dojdzie do merytorycznej dyskusji, do prezentacji jakiś pomysłów czy postulatów opozycji, bo jak dotąd to mamy raczej (do czynienia – przyp. red.) z takim narzekaniem, na zasadzie “nie bo nie, wszystko nam się nie podoba”. Pytanie, co miałoby się w tak fatalnie zorganizowanej akcji spodobać opozycji i dlaczego wielokrotnie obrażani i lekceważeni politycy mieliby teraz sypać pomysłami.
Źródło:  rmf24.pl
Jak już nic nie można zrobić by poprawić sytuację w szczepieniach, to wzywa się do pomocy opozycję!? Bogaci kupują szczepionki poza kolejnością, czy naprawdę!? No bo jak się nie płaci to wstrzymuje się dostawy, proste i zrozumiałe!? 
Z forum: A co to takie jest, ta merytoryczna rozmowa z rządem ? Terlecki jak zwykle nie mógł sobie odmówić wysunięcia starego, rozdwojonego jęzora. 
25 01 2021 Podhale płacze…
Dziennikarze „Gazety Wyborczej” rozmawiali z Góralami o ich sytuacji teraz, gdy objęci lockdownem, tracą grunt pod nogami. Sytuacja na Podhalu jest tragiczna…Gerard Wolski, właściciel firmy taksówkarskiej, kilku apartamentów do wynajęcia i kredytu do spłacenia. Od rządu dostał 5 tys. zł bezzwrotnej pożyczki i 3 razy po 2 tys. zł postojowego. Gdy zaczynała się pandemia banki podeszły ze zrozumieniem do jego kłopotów i były skłonne do zawieszenia rat. Dzisiaj już nie są wyrozumiałe. Również ZUS nie zamierza zawiesić mu składek ze względu na złą sytuację w firmie. Na pomoc z kolejnej tarczy się nie załapuje, bo nie spełnia warunków.
Ludziom brakuje na jedzenie. Ok 200 osób korzysta już z darmowej jadłodajni i paczek żywnościowych. Młody chłopak stracił pracę i chciał popełnić samobójstwo. Chciał się podpalić podczas Pucharu Świata. Była kelnerką i została zwolniona. Jak mówi, „Na Podhalu jest podział: na przedsiębiorców i na tych, którzy dostali grosze. Znam hotel, który dostał miliony od państwa i miał za to nie zwalniać pracowników. Ale kadrowa kazała pokojowym, kelnerkom i kucharkom podpisywać ciche lojalki, że na czas zamknięcia turystyki godzą się na 400 złotych pensji. Ludzie się godzili. Lepiej mieć cztery stówy w kieszeni niż nic nie mieć”.
„Nie gram, nie rozwożę oscypków, nie mogę wynająć pokoi turystom. Nie pozwolili mi pracować, a nie zwolnili z rachunków i nie dali kasy, żeby dzieciom niczego nie zabrakło. Żyjemy dzięki pensji żony, choć i ona ma wypłatę o 20 procent mniejszą. Żadnych luksusów nie kupujemy, żadnej pizzy, kebabu na telefon, tylko podstawy”.
Elżbieta Porębska- Mędoń z Białego Dunajca prowadzi pensjonat bezglutenowy. Dzisiaj z  Tarczy nic jej się nie należy, bo zatrudnia pracowników tylko sezonowo. Z goryczą mówi, „Zeszłego lata nawet nie miałam pracowników na sezon, bo przyjechała garstka gości. Córka po medycynie piekła mi chleby. Syn stał na zmywaku. Mama obierała ziemniaki. Ja gotowałam. Poplecznicy Dudy mówią tu teraz, że jakoś przeżyjemy. Pytam się, k…, jak?”.
Na Podhalu cisza i tylko bieda zagląda ludziom w oczy. I tylko rachunki trzeba płacić w terminie. Prąd, ogrzewanie, abonament radiowo-telewizyjny, na ZAIKS, koncesja na alkohol, zaciągnięte wcześniej kredyty…
Teraz ci, co głosowali na PiS budzą się, bo „jak słyszą w wiadomej telewizji, że rząd ciężarówkami wiezie im pieniądze, to ich skręca. Nie zobaczymy tych pieniędzy, przejmą je urzędy. Góral niegłupi i to wie”. Jak mówi Piotr Zygarski, współwłaściciel hotelu PRL „Rzemieślnik” w Zakopanem, „Dziś Podhale przechodzi rewolucję umysłową, bo rząd ich rozczarował. Nie będę ukrywał, jestem antypisowcem. Cieszyłem się, kiedy od moich pracowników, którzy głosowali na Dudę, dostawałem świąteczne SMS-y z pięcioma i trzema gwiazdkami, nawiązujące do strajku kobiet. Jedna z pań w kuchni, która była zagorzałą zwolenniczką partii rządzącej, napisała do mnie: „Wesołych Świąt. Jebać PiS”. Ludziom pozmieniało się w głowach. Widzą, że PiS to kolesiostwo i nabijanie kasy. Nie słyszałem, żeby Obajtek z Orlenu zrezygnował ze 100-tysięcznego wynagrodzenia. Nie słyszałem, żeby któraś z państwowych firm obcięła wynagrodzenie pracownikom, na przykład Tauron i Geotermia. A posłowie mniej zarabiają? Dali sobie podwyżki. Zostaną z tego kiedyś rozliczeni!”.
Źródło: wyborcza.pl
A było ciupażkom rozumu do głowy Matołuszkowi nabić, kiej w Zakopanem balowoł!? Tera tylko zbójnickiego możeta mu zatańcować, tak po góralsku od samiuśkiego syrca!?
Zaraz zaraz to gdzie są te „setki miliardów złotych” przekazanych przez Morawieckiego przedsiębiorcom w ramach wszystkich tarcz, kto je zajumał!?
Z jednej strony ulgi podatkowe, a z drugiej nowe podatki i komornik tak funkcjonują tarcze Morawieckiego!? Tak skomplikował prawo podatkowe, że najwybitniejsi specjaliści mają problemy z jego interpretacją. Doprowadził do tego że kontraktującego kontroluje inny kontroler który jest z kolei kontrolowany.... Dziś ulga a za lat kilka urzędnik dojdzie do wniosku że była bezzasadna i naliczy karne odsetki od karnych odsetek i tak dalej..Miałeś 1000 zł zaległości w roku zrobi się z tego kilkadziesiąt tysięcy!?
Doszliśmy do momentu, w którym utrzymywanie ograniczeń życia gospodarczego staje się zbyt kosztowne ekonomicznie!? W najgorszej sytuacji są ci co skorzystali z tarczy, zamykają firmę, redukują zatrudnienie, muszą całą kasę oddać i to z karnymi odsetkami. 
24 01 2021 Grzegorz Schetyna o dwudziestu latach PO.
Były szef Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna w rozmowie z dziennikarzem Onet.pl Tomaszem Pajączkiem wspominał początki ugrupowania, które dzisiaj obchodzi dwudziestolecie powstania. „To była energia Polek i Polaków, którzy liczyli na nową jakość w polskiej polityce. Ta energia się pojawiła, bo było ciśnienie i oczekiwanie, że polityka może być lepsza. I ludzie, którzy tworzyli PO na to oczekiwanie odpowiedzieli” – mówi Schetyna i dodaje, że „dziś Platforma jest inna niż wtedy. A czy ma energię? Myślę, że jest to całkowicie inna energia. Dzisiejsza jest taka, jaką może mieć partia, która jest w trakcie budowy nowej politycznej konstrukcji„. Były szef PO za największy sukces swojej partii uważa osiem lat rządów, natomiast za porażkę uznał przegrane wybory prezydenckie, w których kandydował Donald Tusk, a także klęskę w wyborach w 2015 r.
Schetyna zapytany o konflikt z Tuskiem, powiedział, że relacji z byłym premierem nie nazwałby konfliktem. „My po prostu przez lata byliśmy obok siebie i razem pracowaliśmy, potem byliśmy oddaleni. Nadal jednak rozmawiamy i bardzo podobnie patrzymy na politykę. To jest coś naturalnego w polityce, że można się różnić, ale cały czas tworzyć jeden zespół„. Lider PO dodał także, że w obecnej sytuacji politycznej, kiedy opozycja musi zmobilizować wszystkie siły, to powrót do polityki krajowej człowieka z „taką historią i tak rozpoznawalnego, jak Donald Tusk” byłby bardzo korzystny.
Zdaniem Schetyny najważniejszym zadaniem dla partii opozycyjnych jest w tym momencie „zbudowanie wspólnego programu, który połączy partie i środowiska tworzące wyborczą koalicję demokratów„.
Były szef PO odniósł się do ostatnich słabszych notowań partii i przechodzeniu polityków do ugrupowania Szymona Hołownii, które w jego opinii nie są dobrymi krokami i mogą powodować oddalanie się od siebie ruchów, które w gruncie rzeczy są do siebie zbliżone. „PO musi być formacją i centrową, i wyrazistą. Musimy jeszcze mocniej pokazywać problemy w najważniejszych kwestiach, np. walki z pandemią, pomocy firmom, walki ze smogiem, czy powrotu Polski do poważnej polityki zagranicznej, zwłaszcza przy nowej polityce USA. W wielu dziedzinach mamy programy, ale za bardzo rozproszone i zbyt mało wyraziste. Nie mogą wszystkiego komunikować tylko liderzy. Mamy szeroką, poważną drużynę. Trzeba ją lepiej wykorzystać. Potrzebujemy między innymi powrotu do formuły gabinetu cieni. Potrzebujemy wewnętrznej integracji. I cały czas musimy bardziej wykorzystywać pozycję i sukcesy Senatu, gdzie PO/KO jest trzonem większości demokratycznej„. Schetyna zapowiedział, że nie zamierza w najbliższym czasie przechodzić na polityczną emeryturę i będzie wspierał aktywnie działania swojej partii, która po wygranych najbliższych wyborach parlamentarnych nie tylko „naprawi szkody po rządach PiS-u, ale także zrealizuje wizję lepszej Polski„.
Źródło: onet.pl
Z forum: Grzegorz Schetyna: Będę wspierał każdą inicjatywę, która będzie służyć wygraniu wyborów parlamentarnych i samorządowych w 2023 roku. Nie można zbudować żadnej koalicji wyborczej, która pokona PiS, bez udziału PO. Przed nami mecz życia i musimy go wygrać. 
22 01 2021 Kaczyński już zaszczepiony? „Dementujemy”.
Wystarczyło, że wczoraj posłanka KO Katarzyna Lubnauer opublikowała sejmowe zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego przedstawiające go bez maseczki a internet ogarnęła dyskusja na temat tego,  czy prezes PiS już jest zaszczepiony? Obraz Kaczyńskiego, który nie zasłania na zdjęciu nosa ani ust sprowokował posłankę do zadania pytania na je profilu TT: „Jego nie obowiązują zasady”? Pod postem Lubnauer pojawiły się komentarze internautów: „Zaszczepiony może?”, „Wódz pewnie już zaszczepiony”, „Spytajcie prezesa, czy szczepionka bolała". Do sugestii czy Kaczyński został zaszczepiony poza kolejnością odniósł się rządowy profil #SzczepimySię. „Dementujemy tą informację. Jarosław Kaczyński nie jest zaszczepiony” – czytamy na gazeta.pl.
„Jarosław Kaczyński urodził się w 1949 roku, ma 71 lat. Zgodnie z harmonogramem szczepień przeciw COVID-19, może dokonać rejestracji na szczepienie od 22 stycznia. Szczepienia seniorów mają ruszyć w najbliższy poniedziałek, 25 stycznia”. Ten temat, tak nam się wydaje, będzie wracał w mediach do momentu kiedy nie pojawią się zdjęcia dokumentujące przyjęcie szczepionki przez szefa koalicji rządzącej. Wtedy jednak pewnie ktoś zapyta o datę wykonania takiego zdjęcia..
Źródło: gazeta.pl
Mnie tam nie przeszkadza, że Kaczyński bez maseczki chodzi, ba jestem z tego zadowolony, ale nie dlatego, że mu źle życzę!?
Dzięki min. Niedzielskiemu szczepionki stały się dobrem luksusowym, i dlatego mamy gigantyczne
kolejki, omijanie ich przez znajomych, jednym słowem totalny bałagan!? 30 szczepionek tygodniowo na jeden punkt szczepień, to jest godzina na zastrzyk, to zaszczepienie wszystkich będzie z 10 lat trwało!?

Z forum: Prawda jest bardzo prosta: jad Kaczyńskiego jest silniejszy od najzjadliwszego wirusa.
Zadzwoniłam dzisiaj rano do swojej przychodni no i…..do końca marca JUZ nie ma miejsc !!! Nic się tu NIGDY nie zmieni !!!
Kto uwierzy, że samozwańczy Emerytowany Zbawca Narodu, najważniejszy obywatel tego kraju, nie został zaszczepiony, a jest zaszczepiony taki Jaki, czy szeregowy pisowski działacz z jakiegoś pipidówka?? Przecież od lat jest oczywiste, że w PiS obowiązuje hierarchia i bezwzględne posłuszeństwo wodzowi, że żaden z pisiorów nawet pierdnąć nie może bez zgody, a nawet bez wiedzy, nadprezesa! Dotychczas wszyscy pisowscy nabrali głęboko wody w usta, a tu nagle po blisko miesiącu zadawania pytań dementi? I jeszcze ta wykręcona afera ze szczepieniami celebrytów opozycji. To wszystko miało na celu tylko i wyłącznie odwrócenie uwagi od błogosławionego.

22 01 2021 To już ten czas, gdy nominaci „dobrej zmiany” w KRS podgryzają samych siebie.
Krajowa Rada Sądownictwa, obsadzona ludźmi Ziobry, miała być istotnym elementem „reformy wymiaru sprawiedliwości”. Miała być wreszcie rozbita kasta. Miało być wreszcie tak praworządnie i uczciwie. Miało być, a jest…walka o kasę i jedną wielką kłótnią, którą ujawnili przewodniczący KRS i rzecznik tej szacownej instytucji, oczywiście obaj z nowego nadania. W „nagrodę” za przejaw uczciwości utracili oni swoje stanowiska. Politycy PiS nie ukrywają, że pewną rolę w tej sprawie odegrał Łukasz Piebiak, były wiceminister sprawiedliwości, ostro umoczony w aferę hejterską. Co niektórzy przyznają, że Piebiak odzyskuje wpływy, bywa w Radzie i spiskuje. Ponoć, jak twierdzi jeden z informatorów „Gazety Wyborczej”, to „grupa Piebiaka” nieźle miesza i nawet obiecała jednej z sędzi fotel wiceprzewodniczącej KRS w zamian za głosowanie za odwołaniem przewodniczącego KRS. Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski nie ukrywa, że „to całe zamieszanie kładzie się dużym cieniem na postępowaniu konkretnych ludzi”, a Bartosz Kownacki, zasiadający w radzie z ramienia Sejmu, nie czuje się w żaden sposób współodpowiedzialny za zaistniałą sytuację i nie ma sobie nic do zarzucenia,  bo przecież „wybieraliśmy takich kandydatów, którzy zostali nam rekomendowani. Przecież większości z nich nikt z nas nie znał”. Są też i tacy politycy, według których nic złego się nie dzieje i uważają, że to tylko wewnętrzna sprawa KRS i nic poza tym. Sam minister sprawiedliwości i prokurator generalny  w jednym, czyli pan Ziobro, milczy.
I co na to internauci? „Kasta zaczyna sama oczyszczać swe szeregi z najuczciwszych. Przecież tzw. dobra zmiana to wielki skok na kasę państwa. Kto w tym skoku nie uczestniczy, musi zostać wyeliminowany. To jest logika mafii. To bardzo humanitarne, jak odwołali Mazura. Przecież prawdziwa mafia eliminuje definitywnie, a patrioci tylko eliminują z zajmowanych stanowisk…”, czy też „Ja myślałem że to grupa Zera, a to grupa Plebiaka. Robią porządki podśpiewując „Jeszcze jeden Mazur dzisiaj”.
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: „Ja nie mam nic wspólnego z KRS-em"- rzuca były wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Niektórzy politycy PiS przyznają: awantura o pieniądze w Radzie kładzie się cieniem na sędziach "dobrej zmiany".
Dobry znak, wypierają się. Czekam, aż każdy z nich powie, że tylko polecenia wykonywał. Oby to była pierwsza jaskółka.

22 01 2021 Terlikowski o zamieszaniu wokół Polaka z Anglii. Prawica i Kościół się wkurzą.
Cały czas w prawicowych mediach pojawiają się nowe informacje na temat Polaka z Wielkiej Brytanii, który został już odłączony przez lekarzy od pokarmu oraz wody. Mężczyzna przebywa obecnie w szpitalu, w śpiączce, w stanie krytycznym. Przypomnijmy, że choć mężczyzna doznał trwałego uszkodzenia mózgu, to polska prawica, rząd oraz Kościół aktywnie działają na rzecz przewiezienia go do kraju. Teraz na ten temat wypowiedział się katolicki publicysta Tomasz Terlikowski. Dziennikarz uważa, że obecnie miejsce ma „histeria”, która ma niewiele wspólnego z „troską o obronę życia, jaka właściwa jest bioetykom katolickim”.
Żeby uwiarygodnić tezę Terlikowski zamieścił na Facebooku trzy argumenty. „Odłączenie od aparatury nie zawsze i nie w każdej sytuacji jest eutanazją, i nie zawsze jest złem moralnym. Jakby tego było mało, gdy terapia jest uporczywa i daremna, to jest ono dobrem moralnym, a podtrzymanie na aparaturze człowieka, którego mózg nie żyje, a działa jedynie pień mózgu może być moralnym złem. Uporczywa terapia jest złem moralnym – i jest to także jasne nauczanie Kościoła. Czy tak jest w tym przypadku? To wiedzą lekarze, a pomóc w decyzji mogą im bioetycy” – na ten argument publicysta powołał się w pierwszej kolejności.
„Od tego rodzaju decyzji – dotyczących pogranicza życia i śmierci, absolutnie kluczowych, a nie będących eutanazją, a pytaniem, czy coś jest uporczywą terapią, jest najbliższa rodzina i lekarze. W naszej kulturze oznacza to małżonka i dzieci. Nie rodziców, nie siostrę, a tym bardziej nie polityków czy opinię publiczną, ale małżonka i dzieci. Odebranie im tego fundamentalnego prawa, uznanie, że to nie lekarze, nie żona czy mąż, ale opinia publiczna ma prawo do oceny, czy terapia jest uporczywa to także nie ma nic wspólnego z katolicyzmem czy konserwatyzmem” – dodał.
„To, że ofiara jest katolikiem, wcale nie oznacza, że odrzuca zaprzestanie uporczywej terapii. W tych sprawach katolicy nie tylko mają, ale i mogą mieć, różne opinie. Ośrodki Caritas w Niemczech mają nawet specjalne dokumenty dotyczące ostatniej woli. W pełni zgodne z nauczaniem Kościoła” – uzupełnił na koniec. Dodał też, że pomysł przyznania Polakowi paszportu dyplomatycznego jest „hucpą”.
Źródło: gazeta.pl
Zastanawia mnie dlaczego tylko tym „Polakiem” taka troskliwie opiekuje się pisowski rząd!?
Czyżby....!?

Z forum: Ale tu chodzi jeszcze o co innego, o ten cud, który nie raz zdarzył wbrew wszelkim prawom medycznym. To chyba po chrześcijańsku nazywa się nadzieja.
Chrześcijan obchodzi tylko ich samopoczucie i "nadzieja", ale wola małżonki i decyzja lekarzy jest już dla nich nieistotna... Czyimś kosztem chcecie uprawniać własną wizję świata - okrutne. 
21 01 2021 Emilewicz dalej bez konsekwencji. „Pseudoelita PiS rozpostarła się…”
Jakiś czas temu media ujawniły to, że synowie Jadwigi Emilewicz, mimo pandemii, jeździli na nartach w górach i – to dodatkowo – bez ważnych licencji narciarskich. Przewodniczący klubu PiS Ryszard Terlecki krótko po tej sytuacji spekulował, że być może Emilewicz zostanie za karę zawieszona w prawach członka klubu. Niemniej jednak, dalej nie doszło do konkretnych działań partii wobec polityczki. Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel, zapytany o wyciągniecie konsekwencji, mówił: „To będą decyzje klubowe. Na razie nie są podjęte. (…) Wszyscy musimy pamiętać, że czas jest trudny. Wszyscy jesteśmy zmęczeni, ale my jako politycy powinniśmy dmuchać na zimne. (…) Najważniejsze jest to, żebyśmy wiedzieli, jaki jest odbiór tego typu zachowań i po prostu powinniśmy dmuchać na zimne. Polityk powinien być jak żona Cezara” – powiedział. Taka postawa polityków PiS została skrytykowana przez przedstawicieli opozycji. „Pseudoelita PiS-owska rozpostarła się na polskiej krainie, dusi ją i wyciska, jak tylko potrafi” – surowo skomentował tę sprawę Piotr Zgorzelski z PSL.
„Innych karzemy, swoich ukrywamy. Jadwiga Emilewicz powinna zostać ukarana, opuścić klub PiS. Sama zapowiadała najwyższe standardy, a miała je gdzieś. Każdy Polak, który musiał zamknąć działalność, nie mógł wysłać dzieci na ferie, miał obraz polityczki z najwyższego rzędu Prawa i Sprawiedliwości, która obostrzenia ma gdzieś” – ocenił z kolei Krzysztof Gawkowski z Lewicy. A wy jak oceniacie postawę Emilewicz i jej ugrupowania?
Źródło: tvn24.pl
To że Emilewicz próbowała obejść obostrzenia było brzydkie, ale to co zrobiła po później jest skandaliczne!? Przecież mogła kupić licencje przed wyjazdem, ale było szkoda paru groszy, no bo przecież tak mało zarabia! No a co z Arturem Soboniem który siedział na trybunach podczas meczu siatkówki, pomimo zakazu udziału publiczności, Pawłem Myszkowskim który wraz z rodziną spędził w górach tydzień ferii zimowych!?
Z forum: Minął tydzień od tekstu Lakomskiego, w którym ujawnił, że synowie byłej wiceminister szusowali pod stokach bez licencji. I co? I nic.
"Pewnie włos jej z głowy nie spadnie"

Suski : "Pani Jadwiga okazała skruchę". Można się rozejść.

21 01 2021 Pawłowicz zaatakowała Owsiaka i WOŚP. Rusin stanęła w obronie.
Krystyna Pawłowicz opublikowała na Twitterze wpis, w którym uderzyła w postać Jurka Owsiaka i jego Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy WOŚP. Napisała: „31 stycznia J.OWSIAK ,przy wykorzystaniu dzieci, będzie zbierał pieniądze na swą UPOLITYCZNIONĄ LEWICOWĄ fundację. NIE DAJĘ na WOŚP, ani na J.OWSIAKA! WSPIERAM dobroczynność CARITAS! #NieDajęNaOwsiaka”. Na skandaliczną wiadomość Pawłowicz zareagowała Kinga Rusin. Dziennikarka wypowiedziała się na temat jej wiadomości na portalu społecznościowym Instagram. „Brońmy WOŚP przed Pawłowicz i podobnymi! Krystyna Pawłowicz napluła na WOŚP i Jurka Owsiaka. Szczuje ludzi na człowieka-instytucję, który czyni dobro, co jej najwyraźniej nie w smak. Uderzając w WOŚP, bezcześci nasze dobro narodowe – wieloletnią, wspólną inicjatywę milionów Polaków” – zaczęła wpis. Następnie odwołała się do niesławnej roli Pawłowicz jako sędzi TK. „Pawłowicz podpaliła już raz Polskę w październiku, wydając wraz z kolegami wyrok TK skazujący kobiety na cierpienie rodzenia półmartwych, zdeformowanych płodów. To okrucieństwo doprowadziło do największych demonstracji ulicznych od czasu odzyskania wolnej Polski w 1989 roku” – dodała w tym samym poście. Na zakończenie celebrytka poprosiła Polaków o wpłacanie pieniędzy na WOŚP.
Źródło: wprost.pl
Krystyna Pawłowicz: „....NIE DAJĘ.....” Panno Krystyno, już nie te latka, i nie ta uroda, by ktoś chciał wziąć to co pani oferuje!?
Z forum: Dobro dziecka niema barw politycznych, może zamiast pompować naszą wspólną kasę w Rydzyka przeznaczcie te środki na psychiatrię dziecięcą.
To podłość i bezczelność! Jak Pani nie wstyd! Jako matka wcześniaka, którego życie ratował sprzęt WOŚP, wiem doskonale ile ta fundacja zrobiła dobrego!To podłość i bezczelność! Jak Pani nie wstyd! Jako matka wcześniaka, którego życie ratował sprzęt WOŚP, wiem doskonale ile ta fundacja zrobiła dobrego! Pani nie wie jak to jest bać się o zdrowie dziecka, ale przypominam, że WOŚP zbiera też pieniądze dla osób starszych jak Pani!
Jak to możliwe, że sędzia tzw. TK wyraża publicznie swoje poglądy polityczne czy ideowe i to wyrażone w tak chamskiej formie? Czy kiedykolwiek wcześniej to się zdarzyło? Nawet teraz członkowie Trybunału Przyłębskiej (poza tą homunculą) nie pozwalają sobie na to.

21 01 2021 Nauczyciele zaskoczeni decyzją w sprawie szczepień. Jeszcze w piątek obowiązywały inne ustalenia.
Teoretycznie do stylu rządzenia obecnej władzy mogliśmy się już przyzwyczaić. Niczego realnie nie konsultować, nikomu z niczego się nie tłumaczyć. I ogłaszać decyzje na ostatnią chwilę. Teraz nauczyciele, po raz kolejny, właśnie mogli odczuć efekty tej postawy – tym razem w kluczowej sprawie szczepień. Otóż w środę minister Michał Dworczyk poinformował, że nauczyciele będą szczepieni nie tylko po seniorach, ale również osobach chorych przewlekle. – Nie rozumiemy tej decyzji, jeszcze w piątek minister z nami rozmawiał i nawet się na ten temat nie zająknął, a przecież takich decyzji się chyba nie podejmuje z dnia na dzień – komentuje Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Uczestnicy konferencji prasowej, Michał Dworczyk oraz profesor Andrzej Horban i minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg przesunięcie nauczycieli określili mianem „korekty błędu na etapie pierwszego programu szczepień”. – Dzisiaj korygujemy ten nasz błąd i przedstawiamy zweryfikowany i skorygowany etap pierwszy szczepień przeciw COVID-19 – powiedział, podkreślając, ze błędy się zdarzają. Na czym polega korekta? Osoby z chorobami przewlekłymi – m.in. osoby po przeszczepach i dializowane, wentylowane mechanicznie, z chorobami nowotworowymi, umieszczono w kolejce do szczepień tuż po pierwszej grupie (seniorzy 60+, rejestracja pacjentów powyżej 70. roku życia), a przed wspomnianymi nauczycielami i służbami mundurowymi. Ta kolejność szczepień, zaprezentowana po raz pierwszy w środę 20 stycznia, zaskoczyła nauczycieli.
– Stanowisko rządu jest niepoważne i mamy wątpliwości co do tego, czym jest podyktowane – komentuje w rozmowie z tvn24.pl Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. – To przesunięcie jest dla nas niezrozumiałe, bo minister Dworczyk cały czas powtarza, jak istotna jest nasza grupa – dodaje. Podkreśla: Dziś na zdrowiu 600 tysięcy nauczycieli wisi los paru milionów osób i praca kolejnych milionów, które są rodzicami. Tymczasem – w oficjalnym stanowisku przypominają związkowcy – te zmiany w harmonogramie szczepień zachodzą w sytuacji, gdy „od maja 2020 roku stacjonarnie pracują nauczyciele wychowania przedszkolnego (i pracownicy innych placówek), kilka dni temu wrócili do szkół nauczyciele klas 1-3,  zapowiadany jest powrót do szkół kolejnych starszych klas”.
ZNP domaga się w związku z tym „uruchomienia dobrowolnych szczepień nauczycieli i pracowników oświaty przed powrotem do szkół oraz tych, którzy cały czas pracują stacjonarnie”. Odpowiedź ministra Dworczyka wskazuje na kategoryczne podejście rządzących. Jak podkreślili organizatorzy konferencji, nauczyciele są traktowani wystarczająco priorytetowo. – Absolutnie nauczyciele są w pierwszym etapie i są na samym szczycie grupy 1c. Za nauczycielami znajdują się tam różne grupy mundurowe, wybrani urzędnicy – mówił szef KPRM.
Źródło: tvn24.pl
Wow! Wkrótce wszyscy trafimy do I grupy szczepień, a to że nie ma szczepionek nie przeszkadza wcale w szczepieniu. Liczba zaszczepionych rośnie z dnia na dzień w szalonym tempie, wkrótce zaszczepionych zostanie miliard Polaków, dzięki genialnym programom Morawieckiego!?
A to hasło to majstersztyk rządu Morawieckiego: Polak potrafi, Polaku zaszczep się sam!?
Z forum: Sławomir Broniarz Kolejna wolta rządu w sprawie szczepień nauczycieli. Czy jest jakikolwiek plan czy też decyzje wynikają z zakulisowych ustaleń lub sondaży?
Doskonale pan wie, że PiS nie ma żadnego planu. Zdają się na opinię, nastroje, poziom emocji dyskusji. Wszystko podporządkowane interesom PiS.
Poprzez ograniczony dostęp szczepionki stały się pożądane i PiS je reglamentuje jako dobro luksusowe. Gdyby była wielka niechęć do szczepień, nauczyciele byliby zmuszani do zaszczepienia się na zasadzie: albo się szczepisz, albo wylatujesz z roboty. 
20 01 2021 Ambasador w Szwecji chciała cenzurować portal, bo ten skrytykował PiS?
Jeden ze szwedzkich portali opublikował artykuł pt. „Tak wygląda demokracja”. Dziennikarz krytycznie napisał w nim o prawicowych rządach Polski i Węgier: „Zaledwie kilka miesięcy temu Donald Trump został nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla przez Szwedzkich Demokratów. Podjęli inicjatywę razem z podobnie myślącymi partiami, w tym z prawicowymi nacjonalistami na Węgrzech i w Polsce, którzy odnieśli już sukces w niszczeniu demokracji w swoich krajach do tego stopnia, że Freedom House nie klasyfikuje ich już jako pełnoprawnych demokracji” – ocenił. W sprawie zainterweniowała ambasador Polski w Szwecji – Joanna Hofman. Dyplomatka napisała do redakcji domagając się „poprawienia informacji”. „Rządząca ZP dwukrotnie wygrała wybory, uczciwie i w sposób demokratyczny, i jest daleka od ksenofobii, nietolerancji, rasizmu, czy radykalizmu w jakimkolwiek obszarze polityki. Przywiązanie do tradycyjnych wartości i konserwatyzm nie mają nic wspólnego z nagannymi cechami kojarzonymi z nacjonalizmem. Będziemy bardzo wdzięczni za poprawienie informacji zawartych w artykule” – napisała. List ambasador szybko zyskał rozgłos wśród szwedzkich polityków i dziennikarzy. Wielu z nich krytykowało zachowanie Hofman, twierdząc, że jest to zwykła próba ingerencji w wolność słowa i wolność wyrażania opinii przez media.
Hofman została też potępiona przez Szwedzki Związek Dziennikarzy. „Jest głęboko niepokojące, że przedstawiciel kraju, sąsiadującej z nami Polski, działa w taki sposób. Taka próba ograniczenia wolności słowa nie powinna mieć miejsca w demokracji i stanowi zagrożenie dla wolności wypowiedzi. To jest niezwykle poważne, to coś, do czego nigdy nie wolno nam się przyzwyczaić” – powiedziała w rozmowie z mediami szefowa szwedzkiej organizacji dziennikarzy. Do stanowiska organizacji przyłączyła się Europejska Federacja Dziennikarzy. Joanna Hofman jest ambasadorem od lutego 2020 r.
Źródło: natemat.pl
Z forum: POLSKA AMBASADOR W SZWECJI KOMPROMITUJE POLSKĘ ŻĄDAJĄC CENZURY MEDIÓW Ambasador Polski w Szwecji Joanna Hofman zażądała zmiany treści artykułu w gazecie Dagens Arena. Nie spodobało jej się, że polski rząd został określony jako „prawicowi nacjonaliści”.
Hoffmann, Vogel, Müller, Kanthak, Schäffernacker, Wildstein, Kalkstein, Wassermann – czy ci pisowscy działacze to na pewno Polacy? Bo jakoś tak brzmią jak koledzy mojego dziadka z Wehrmachtu
Problem Polski bierze się stąd, że niewielka grupka nie wiadomo czego wmówiła sporej rzeszy Polaków, że g…o to rarytas!!!

20 01 2021 Władza stawia na Piotra Wawrzyka i chce nam zafundować upolitycznionego RPO, zależnego od PiS.
Do późnych godzin wieczornych obradowała wczoraj sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka, by wskazać swojego kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich. Piotr Wawrzyk, wiceminister spraw zagranicznych, dostał 14 głosów, przeciw było 10 posłów. Za Rudzińską – Bluszcz głosowało 10 posłów, 14 było przeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosu. Natomiast za Robertem Gwiazdowskim głosował jeden poseł, 22 było przeciw, zaś jeden się wstrzymał. No cóż, nikogo nie powinno zdziwić, że wygrał kandydat Zjednoczonej Prawicy. I nikogo nie powinno zdziwić, że pierwszy to raz zdarzyło się, by na rzecznika, którego funkcja jest zdecydowanie apolityczna, zgłoszono przedstawiciela władzy, członka rządzącej partii.
Kim jest Piotr Wawrzyk? Politolog, prawnik, nauczyciel akademicki, publicysta i polityk, doktor habilitowany nauk społecznych. W swej karierze naukowej zaliczył pewien niechlubny epizod. W swojej rozprawie „Sądy cywilne w procesie integracji europejskiej” skopiował jeden z rozdziałów prac swojej studentki. Komisja uznała jednak, że ten fragment miał tylko wartość informacyjną, więc trudno ocenić go jako plagiat i tak się Wawrzykowi upiekło.
W swej karierze politycznej zaliczył Polskie Stronnictwo Ludowe, potem związał swe losy z PiS, z którego listy startował w wyborach parlamentarnych. Swoje miejsce znalazł w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, gdzie zajmuje się sprawami związanymi z członkostwem Polski w UE, prawne, prawno- traktatowe, dotyczące Narodów Zjednoczonych oraz konsularne i parlamentarne.
Z Wawrzykiem usiłowali porozmawiać dziennikarze „Gazety Wyborczej”. Udało im się zadać mu dwa pytania: „Czy nie uważa pan, że czynny polityk nie powinien startować na rzecznika praw obywatelskich?” oraz „Co by pan zrobił ws. protestów kobiet?”, ale pan wiceminister nie odpowiedział, po postu zwiał. Teraz kandydaci wracają do Sejmu, który w tym tygodniu wskaże, na kogo stawia,a potem swoją decyzję podejmie Senat. Jeśli nie zgodzi się on na kandydata Sejmu, a tego można być raczej pewnym, wówczas posłowie będą musieli wybrać inną osobę.
Źródło:interia.pl/wyborcza.pl
A po kiego RPO, skoro jedynym prawem obywateli jest płacenie podatków, a sekty panującej luksusowo żyć z nich!?
Z forum: Piotr Wawrzyk: Ideały Solidarności, będą wyznaczały kierunek mojej działalności jako RPO, jest to szczególnie ważne w okresie pandemii i po jej zakończeniu.
Z takim wsparciem ma Pan Minister tę funkcję jak w banku. Nie lepiej kandydować na rzecznika partii? W sumie byłoby to samo do robienia a jakoś tak uczciwiej
Chory na władzę, zakompleksiony ,zdegenerowany staruszek musi mieć wszystko- nawet rzecznika praw obywatelskich. To wszystko pokazuje ,że choć niewiele lat mu zostało do kresu żywota, boi się panicznie utraty wszechwładzy.

20 01 2021 Taśm PiS-u ciąg dalszy, czyli bajka o sroczce.
Pan premier zwołał w poniedziałek konferencję w sprawie podziału spodziewanych funduszy unijnych. Bodaj czwartą, bo tak je regularnie zwołuje od zeszłorocznej wiosny. A że wypadał akurat Najsmutniejszy Dzień Roku (Blue Monday), no to wysilił się na dowcip. Zaprosił – mianowicie – do konsultacji „wszystkich zainteresowanych”. Ludzie obdarzeni poczuciem humoru w lot chwycili żart pana premiera. Bo przecież nikt chyba nie wątpi, jak zostanie podzielona cała ta kasa. Po uważaniu, mianowicie. I tylko dla „swoich”. Dokładnie tak, jak dokonano tego w zdominowanej przez PiSowskich „działaczy gospodarczych” Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Gospodarczej, o czym Gazeta Wyborcza napisała – trzeba trafu – w ten sam poniedziałek. No więc, kiedy są jakieś pieniądze do podziału w tej firmie, to przychodzi człowiek z partii aktualnie rządzącej i decyduje. Metodą… cóż, nazwijmy to – „na sroczkę”. Jak w tej rymowance, w której rzeczona sroczka „kaszkę warzyła, swoje dzieci karmiła”. Tak więc, funkcjonariusz rzucony na odcinek wałbrzyski przez ministra Dworczyka, zajętego teraz Narodowymi Szczepieniami, temu daje na miseczkę, tamtemu w garsteczkę, owemu w naparsteczek, kolejnemu na listeczek. Ale tylko swoim, oczywiście. Bo reszcie … nie daje ani grosza.
-„To odpada” – powiada.
-„To też, jakby, odkładamy.
-„Tego nikt nie rekomendował.
– „A temu zróbmy, to nasz gościu jest”.
A co, ma się ten gest!
Kasę dostają tylko ci, których decydent zna, coś im zawdzięcza, czegoś od nich potrzebuje lub uważa, że mogą mu się do czegoś przydać w przyszłości. Ewentualnie ci rekomendowani przez partyjnych kolegów i znajomych oraz ich znajomych. Natomiast regulaminy, zasady i takie tam, to… sami państwo rozumiecie. To tylko fasada jest. Żeby się nazywało, że jakieś rokowania ze społeczeństwem się odbyły. A teraz kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem. Sami mamy podobnie. Też świadczymy uprzejmości swoim znajomym i znajomych rekomendujemy. Deficytowe dobra, informacje i posady również rozdzielamy we własnym gronie. Bo to jest normalne. To jest naturalne w tym sensie, że taka już nasza człowiecza natura. Problem w tym, że partia aktualnie rządząca nie daje ze swojego. Z naszego tak rozdaje, po uważaniu, budżetową kasę. I nasze, znaczy – płacone z budżetu posady tak rozdziela, po partyjnych zasługach. A podatki płacą wszyscy. Tymczasem przecież za PiS-u miało być inaczej. To PO – samo zło, nepotyzm i prywatę uprawiała. I SLD. Ale PiS NIE!!! Tymczasem wyszło, że owszem. Jak najbardziej. A w sumie to jeszcze bardziej niż reszta. No, niestety. A po „taśmach wałbrzyskich” opowiastki o „wyższości moralnej” partii prezesa spokojnie można między bajki włożyć. Tym bardziej, że po „aferze szczepionkowej” z celebrytami w tle, teraz masowo szczepią się – przed seniorami i chorymi – prokuratorzy. To są te deklarowane z przeróżnych trybun „wyżyny moralne”. Nie to, żeby i wcześniej nie było wiadomo, że „konsultacje” aktualna władza to najwyżej odbywa sama ze sobą. I że brak odpowiedniej legitymacji partyjnej czyni składanie wniosków, czy wypełnianie dowolnych kwestionariuszy czystą stratą czasu oraz złudzeń, jeśli ktoś jeszcze miał jakieś. Dotąd jednak, do chwili publikacji wałbrzyskich Taśm Prawdy, nikt nie deklarował tego tak wprost. Tak czarno na białym. Problem w tym, że wyznawców prezesa nawet i to zapewne nie przekona, że „czarne jest czarne, a białe – białe”. Wracając zaś do rymowanki o sroczce, to ona jednak w końcu „fruuu… poleciała”.
Natomiast co do urzędników z wałbrzyskiego PiS, to można mieć przekonanie graniczące z pewnością, że oni raczej nie „polecą”. A jeśli już, to „Szefu” (czyli minister Dworczyk) zapewni im bezpieczne lądowanie. Gdzieś w kolejnej zasobnej spółce skarbu państwa.
Źródło koduj24.pl 
19 01 2021 Ochrona Kaczyńskiego. Policjanci mają dość.
Wydaje się, że gdyby na ulicy zadać, przypadkowo spotkanym przechodniom, pytanie o to, kto jest najbardziej chronioną osobą w naszym kraju to usłyszelibyśmy odpowiedź, której najprawdopodobniej się spodziewamy. Padłoby nazwisko Jarosława Kaczyńskiego. Jak czytamy na portalu o2.pl pod domem prezesa PiS non stop stoi policyjny radiowóz. Podobno „policjanci mają dość” tej sytuacji. Bezpośrednią ochroną wicepremiera od wielu lat zajmuje się firma GROM Group. „Pilnują jego domu, wożą go na msze, na cmentarz czy do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów” – czytamy na o2.pl. Natomiast wspomniani policjanci są wykorzystywani do m.in. pilotowania pojazdów „gromowców”. Mundurowi narzekają też na relacje między nimi a ochroniarzami prezesa, którzy mają być znani z arogancji. „Traktuje się nas jak prywatną agencję. GROM Group kasuje pieniądze a my co? My jesteśmy od legitymowania i ewentualnego zatrzymywania” – narzeka anonimowo warszawski policjant. Kaczyński zrezygnował z przysługującej mu obstawy Służby Ochrony Państwa. Ponoć nie ufa przedstawicielom tej formacji. W efekcie przez 24 godziny na dobę pod jego domem funkcjonują  policyjne patrole zarówno w mundurach jak i po cywilnemu. Irytację funkcjonariuszy powiększa jeszcze fakt, że formalnie muszą raportować, o tym co się dzieje, pod domem prezesa PiS, ludziom z SOP. Poza tym policjanci patrolujący teren wokół domu Kaczyńskiego narzekają na warunki sanitarne w miejscu wykonywania swojej pracy. Jak twierdzą w pobliżu nie ma nawet przenośnej toalety. „Ktoś musi nie spać aby spać mógł ktoś” – w tym przypadku tych, którzy nie śpią aby „dobro narodowe” się wyspało jest bardzo wielu..
Źródło: o2.pl
Kaczyński Jarosław przyznam, że ten człowiek budzi czasem we mnie coś na kształt współczucia. Zdeklarowany wróg nepotyzmu skazany na Misiewiczów. Zaciekły antykomunista zmuszony, z braku ekonomicznej wiedzy, do gospodarczych i społecznych decyzji rodem z PRL. Szczery wróg PZPR i SB, współpracujący z synami wrażego systemu, bo otaczające go beztalencia nie zapewnią mu realizacji marzenia o nieograniczonej władzy. Właściciel firmy powołanej w celu uratowania Polski, świata i całej ludzkości, do której myślący Polacy się nie garną, dopóki nie rozszerzy działalności. Prometeusz i Syzyf w pakiecie… Smutne.
Z forum: Nie rozumiem dlaczego od wielu lat ten człowiek jest chroniony za kasę polaków. Ktoś może mi to z sensem wytłumaczyć ?
Nie od dziś wiadomo, że Karaluch boi się ludzi i ich nienawidzi. ZE WZAJEMNOŚCIĄ. Z tym, że my się tego konusa NIE BOIMY. Tak naprawdę, to jest facio, którego życie przypomina areszt domowy. Co wyjdzie gdziekolwiek, zwłaszcza, jak nie jest oblepiony szczelnie gorylami, to zaraz jest jakiś incydent – a to Lotna Brygada Opozycji, a to babcia Kasia… Sfrustrowany stary pierdziel, abnegat z łupieżem na marynarce i w wydeptanych, zabłoconych butach. Pierdzielony wodzuś. 
19 01 2021 Giertych napisał do Gądeckiego ws. Kaczyńskiego. „Brak reakcji to ZBRODNIA!”
Jarosław Kaczyński wygłosił w sobotę polityczne przemówienie w kościele. Przywódca PiS, z okazji rocznicy śmierci swojej matki, brutalnie atakował przeciwników politycznych i reklamował film wyprodukowany przez TVP. Roman Giertych zareagował na to wysyłając list do abp Stanisława Gądeckiego. „Wystąpienie to oraz zgoda władz kościelnych na obrzydliwą propagandę partyjną, uprawianą od ołtarza przez szefa partii politycznej, stanowi przekroczenie kolejnej bariery serwilizmu wobec rządzących. Jest też jawnym sprzeniewierzeniem się zasadom Kościoła Katolickiego, które zabraniają tego typu zachowań” – ocenił.
„W związku z powyższym mam do Księdza Arcybiskupa pytanie. Czy Kościół w Polsce jest jeszcze częścią Kościoła Katolickiego, czy też stał się swoistym Kościołem Narodowym, działającym na podstawie własnych zasad? Zarówno Katechizm Kościoła Katolickiego, jak i Kodeks Prawa Kanonicznego, a także nauczanie ostatnich papieży jasno wskazują, że nauczanie od ołtarza programu politycznego (w tym przypadku nienawiści politycznej) jest jawną zdradą tych wiernych, którzy tego programu nie podzielają” – dodał autor listu. W dalszej wiadomości napisał o potężnym spadku zaufania Polaków do kleru. „Przyczyną tego kryzysu jest oczywiście związek, widoczny dla każdego, pomiędzy hierarchią katolicką w Polsce, a rządzącą partią Prawo i Sprawiedliwość wyrażany we wzajemnym wspieraniu się, finansowaniu, propagowaniu i ochranianiu. Związek ten jest zgubny dla Kościoła, który jest po prostu zwyczajnie wykorzystywany do celów politycznych przez cynicznych graczy. Brak reakcji na takie zachowanie to zbrodnia” – zakończył w dość ostrym stylu mecenas Giertych. Episkopat, naszym zdaniem, powinien z całą mocą potępić słowa Kaczyńskiego. Oczywiście nic takiego nie będzie miało miejsce, ponieważ, jak zauważył Giertych, Kościół już teraz uległ prawicowym politykom i stał się upolityczniony.
Źródło: wp.pl
Nie wiemy, jaką rolę w życiu Jarosława Kaczyńskiego pełni wiara. Nie wiemy, jaką rolę pełni osoba Jezusa Chrystusa. Kaczyński milczy o tych sprawach jak zaklęty. Wiemy za to doskonale, jaką rolę w jego projekcie politycznym pełni Kościół. O tym mówi często i gęsto, a ostatni rok pokazuje również, co sojusz ołtarza i pisowskiego tronu znaczy w praktyce. Kościół jest dla PiS narzędziem politycznym, które ma mobilizować wiernych -wyborców. Wspólnota, która ma zarządzać emocjami - przede wszystkim negatywnymi, czyli szukaniem wrogów najczęściej urojonych i wymyślonych. Organizacją, która ma uświęcać świeckie rytuały, jak miesięcznice smoleńskie czy celebry państwowo-religijne. Kaczyński, który był z krwi i kości antyklerykałem, gdy jeszcze rozumiał, że zasada autonomii między państwem a Kościołem jest fundamentem demokratycznego państwa porzucił ją, bo zrozumiał, że bez armii proboszczów nie uda mu się wygrać wyborów. Dlatego zaczął schlebiać, i schlebia po dziś dzień Kościołowi, trzymając go tym samym na krótkiej smyczy.
Z forum: Nikt tak dobrze nie pracuje na odejścia wiernych z kościoła, jak Kaczyński. W tym akurat mu kibicuję. Wcześniej Emilewicz, Morawiecki, Macierewicz, teraz on - oby tak dalej!
Jest to o tyle groteskowe, ze moim zdaniem Kaczor to ateista który tylko cynicznie dla głupiego plebsu udaje katolika, choć z marnym skutkiem. 
No cóż, Emilewicz o programie partii pod obrazem Jasnogórskim, Kaczyński na pielgrzymkach Radia Maryja i przemawiający w kościele starachowickim, kościoły obklejone plakatami wyborczymi PiS, wszyscy to znamy. Hanuszkiewicz mawiał, że ludzie głosują nogami. Mówił to o teatrze, ale ja odnoszę to i do Kościoła.

19 01 2021 "Mogą omijać zakazy jak Emilewicz, być jak Kaczyński chodzący na cmentarz, jak Soboń na meczu".
Czy Prawo i Sprawiedliwość zajmie się Jadwigą Emilewicz, której wyjazd na narty jest w centrum politycznej uwagi? Niecały tydzień po publikacji tvn24.pl w tej sprawie żadne konsekwencje wobec byłej wicepremier nie zostały wyciągnięte. Ona twierdzi, że nie złamała obostrzeń. Opozycja przypomina, że poza restrykcjami jest jeszcze kwestia solidarności z Polakami, którym od tygodni powtarzało się, by zrezygnowali z wyjazdów na ferie. Materiał magazynu "Polska i Świat". Do wprowadzonych przepisów dostosować mają się wszyscy. - Prosiliśmy o czas odpowiedzialności i solidarności. Uznaliśmy, że te restrykcje, które wprowadziliśmy w pierwszym etapie, trzeba rozciągnąć co najmniej do 17 stycznia, aby nie dopuścić do tego, żeby trzecia fala zwielokrotniła liczbę chorych - mówił przed świętami wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń.
"Żadnym swoim działaniem nie lekceważę apeli rządu, ani tym bardziej rządowych rozporządzeń. (…) Jeszcze raz podkreślam, że moi synowie trenują narciarstwo alpejskie i przebywali na szkoleniu przygotowującym do zawodów" - przekonywała Jadwiga Emilewicz w wydanym oświadczeniu.
Synowie posłanki odpowiednich licencji wtedy nie mieli. W wykazie Polskiego Związku Narciarskiego pojawiły się one dopiero po upublicznieniu sprawy i nagrań ze stoku przez dziennikarzy. - To jest wielka pogarda, którą ten rząd i politycy mają do całego społeczeństwa - komentuje były przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.
Z kolei wiceminister aktywów państwowych i polityk PiS Artur Soboń został zauważony na trybunach podczas meczu siatkówki. Zasiadł tam pomimo obowiązujących obostrzeń, według których wydarzenia sportowe odbywają się bez udziału publiczności. "Jednoznacznie. Przepraszam" - napisał Soboń na Twitterze, kiedy wyszła na jaw jego wizyta na meczu. Tłumaczył, że przyjechał, by przekazać władzom klubu informację o uruchomionym tego dnia sponsoringu ze strony państwowej Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Zaproszenie miał dostać od prezesa tej spółki Włodzimierza Hereźniaka.
Media doniosły również, że radny partii rządzącej Paweł Myszkowski wraz z rodziną spędził w górach tydzień ferii zimowych. "To nie był hotel. Mieszkaliśmy w domu wolno stojącym, który mieliśmy dla siebie. Byliśmy w nim tylko ja z rodziną i psem. Nie korzystaliśmy z restauracji, nie złamaliśmy zakazu przemieszczania. Myślę, że nie naruszyliśmy wytycznych. Zachowywaliśmy dystans i maseczki" - zapewnia Myszkowski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
- Równiejsi są działacze PiS i mogą wszystko, mogą omijać zakazy, mogą być jak Emilewicz, mogą być jak Kaczyński chodzący na cmentarz, mogą być jak Soboń na meczu, mogą być jak Czarnek w szpitalu i mogą być jak radny PiS-u, który wynajmuje domek - komentuje Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. Prawo i Sprawiedliwość w tym samym czasie nawołuje do przestrzegania obowiązujących restrykcji i jednocześnie nie wyciąga konsekwencji w stosunku do tych swoich członków, którzy je łamią. - Będą bronić pana Sobonia, panią Emilewicz i wielu innych, tylko to jest psucie państwa po prostu i pokazuje, jakimi oni tak naprawdę są ludźmi - uważa Barbara Nowacka z Inicjatywy Polska. - Za złamanie dyscypliny nikt nie poniósł kary w sprawie piątki Kaczyńskiego, nikt nie poniesie kary za złamanie obostrzeń na czele z panią minister Emilewicz - ocenia prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz.
Źródło tvn24.pl 
To że Emilewicz próbowała obejść obostrzenia było brzydkie, ale to co zrobiła po później jest skandaliczne!? Przecież mogła kupić licencje przed wyjazdem, ale było szkoda paru groszy, no bo przecież tak mało zarabia!
18 01 2021 Sakiewicz zapowiada utworzenie polskiego odpowiednika Facebooka.
Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz zapowiedział wczoraj uruchomienie polskiego odpowiednika Facebooka – serwisu Albicla.com. „Niebezpieczne zjawiska monopolizacji i cenzury narastały od kilku lat, ale teraz osiągnęły apogeum. Musimy, mamy obowiązek się temu przeciwstawić. Jedyną radą jest tworzenie własnych mediów elektronicznych. Mamy już silne strony internetowe, które czytają miliony osób. Teraz trzeba je połączyć z mediami społecznościowymi” –Sakiewicz poinformował w komunikacie przesłanym Wirtualnym Mediom. Portal, zgodnie z zapowiedziami, ma zacząć działać jeszcze w najbliższą środę. Redaktor naczelny „GP” przyznał, że serwis wymaga pracy i będzie rozwijany. „Będziemy go rozwijać, aż doprowadzimy do momentu, gdy będzie alternatywą dla dominacji kilku cybernetycznych zamordystów” – obiecał. Przypomnijmy, że niedawno największe portale społecznościowe zablokowały Donalda Trumpa za podżeganie do zamieszek i podważanie wyników wyborów. Takie działanie nie spodobało się przedstawicielom naszej prawicy, która już od dłuższego czasu protestuje przeciwko rzekomej „cenzurze” w social mediach. W przeszłości „ofiarą cenzury” padł już m.in. Janusz Korwin-Mikke (Konfederacja). Skrajnie prawicowy polityk kilka miesięcy temu został zablokowany na Facebooku. Co ciekawe, podobne problemy z „cenzurą” spotykają przeważnie polityków o ultrakonserwatywnych, wyraziście prawicowych i nacjonalistycznych poglądach.
Źródło: wirtualnemedia.pl
Wow! Wreszcie będę mógł bez żadnych ograniczeń, pisać o moim ukochanym, umiłowanym prezesie Kaczyńskim, o którym nigdy nie napisałem dobrego słowa!?
Z forum: 20 stycznia rusza kolejna narodowo-patriotyczna bańka informacyjna. Póki nie pójdą na to państwowe pieniądze - niech się bawią ile chcą. Tylko ta chwytliwa i łatwa do zapamiętania nazwa...Prawie Alibabcia.
Panie Tomaszu a czy będzie można krytykować działania rządu na tym portalu,czy standardy przewidują tylko krytykowanie opozycji.
Super pomysł. Zasięg społeczny podobny do Gazety Polskiej. Piszący w tych mediach będą jednocześnie jedynymi odbiorcami swoich wynurzeń. 
17 01 2021 Kaczyński wygłosił polityczne przemówienie w kościele. „Służą sprawie niszczenia…”
Jarosław Kaczyński wziął wczoraj udział w mszy w kościele w Starachowicach. Nabożeństwo było poświęcone 8. rocznicy śmierci jego matki – Jadwigi.
Prezes wygłosił z tej okazji okolicznościowe przemówienie. „Uczestniczyła w konspiracji, tutaj kształtowała się, miała przyjaciół, którzy towarzyszyli jej przez całe życie. To było dla niej zawsze bardzo ważne miejsce, miejsce o którym niezwykle często opowiadała. Czasem mieliśmy wrażenie razem z bratem, że sami tutaj mieszkaliśmy. To rzecz w życiu każdego niezmiernie istotna, właśnie ten szczególny punkt na mapie gdzie ktoś się urodził” – mówił. W dalszej części zboczył jednak z tematu i zaczął mówić na tematy polityczne. Odniósł się m.in. do tego, że przed świątynią stali członkowie Strajku Kobiet. Jego zdaniem osoby te „służą najgorszej sprawie”, a więc „sprawie niszczenia Kościoła oraz niszczenia naszego narodu”. „I to jest coś, o czym musimy pamiętać, musimy mieć to w swojej świadomości, ale musimy mieć także w sobie wolę, bardzo silną wolę, by się temu przeciwstawić, by tę walkę o polską tożsamości, o przyzwoitość w naszym życiu publicznym wygrać” – ocenił. 
Przywódca PiS zachwalał również nową produkcję TVP na temat afery Amber Gold. „Być może wśród państwa są tacy, którzy obejrzeli film o aferze Amber Gold. Może to nie zawsze łatwy w odbiorze film, ale on doskonale pokazuje, na czym polegał mechanizm rządzenia Polską w ciągu dziesięcioleci, które ostatecznie zakończyły się dopiero w roku 2015. (…) Otóż jeśli tutaj, pod tym kościołem, jest mowa o winie, to tak – my wszyscy, wszyscy ludzie dobrej woli w Polsce są winni temu, że ten czas się skończył i miejmy nadzieję, że skończył się raz na zawsze, miejmy nadzieję, że ta nieustannie trwająca walka o to, by wrócił, by jak powiedział ktoś bardzo znany i mający skądinąd zasługi: „żeby było jak było”, że to się nigdy nie spełni, że będzie tak jak być powinno – wśród błędów, różnego rodzaju niedomagań – bo ich nigdy nie da się uniknąć do końca” – kontynuował swoje polityczne wystąpienie. Przemowa Kaczyńskiego – a jakże by inaczej – była transmitowana w TVP Info.
Źródła: wprost.pl, onet.pl
Jarosław Kaczyński przemawia w kościele. "Zło atakuje nasz kraj, nasz naród"
- Zło atakuje nasz kraj, nasz naród i instytucję, która jest centrum naszej tożsamości, czyli Kościół katolicki. Po raz pierwszy przemawiam wewnątrz kościoła, bo tam na zewnątrz stoją ci, którzy walczą w najgorszej sprawie i chcą go zniszczyć - mówił w sobotę na zakończenie mszy upamiętniającej Jadwigę Kaczyńską prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Źródło wp.pl
Pierwszy raz Kaczyński mówił tylko o sobie!? Coś mu się z głową stało!? Diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni.
Nie chodzę do kościoła, ale na mszę poświęconą Jarosławowi, z chęcią pójdę!?
Z forum: Tusk: Jarosław Kaczyński przyznał dziś spod ołtarza, że zło atakuje naszą Ojczyznę i naród. Zgadzam się z jego diagnozą w stu procentach.
Żeby tylko Zło! Ale towarzyszą mu pozostali trzej jeźdźcy pisowskiej apokalipsy: Dziadostwo, Głupota i Pazerność.

Jprd Kaczyński wygłasza kazanie podczas Mszy Świętej za swoją mamę i mówi o Amber Gold!!!! Niech mnie ktoś uszczypnie, to się nie dzieje. On już do końca zwariował.
16 01 2021 Karczewski apeluje do przedsiębiorców o cierpliwość.
W rozmowie w RMF FM Karczewski mówił, że potrzebna jest „społeczna odpowiedzialność i solidarność”. Umieralność na koronawirusa jest wciąż wysoka, należy dbać o siebie i seniorów, oraz starać się o uzyskanie odporności populacyjnej. „Jak otworzymy wyciągi, to w góry pojedzie bardzo wiele osób. Oczywiście, na stokach jest wszystko okej, ale później się spotykamy  w restauracjach, barach, na parkingach”. Były marszałek Senatu stwierdził także, że przedstawiciele ministerstw będą dzwonić do przedsiębiorców i „namawiać ich, by powstrzymali się od otwierania jednostek gastronomicznych i wyciągów”. Nie powiedział jednak, jak ministerstwo zamierza zrekompensować przedsiębiorcom utracony sezon zimowy po kiepskim sezonie letnim. Zmniejszone dostawy szczepionek Pfizera to nie problem, bo to chwilowe. „Później firma ma produkować więcej szczepionek, więcej dawek ma dotrzeć do potrzebujących, więc mam nadzieję, że również i do nas. Tempo szczepień wyznaczone w kwartale będzie dobre”. Byłego lekarza cieszy także hojny dar premiera, który wraz z ministrem Niedzielskim postanowili jednak zwiększyć wydatki na psychiatrię dziecięcą. Wprawdzie Karczewski głosował przeciwko dofinansowaniu tej dziedziny, ale to dlatego, że zabrakło mu przekazu dnia: „brakowało przepływu informacji”. Co do faktu, że wstrzemięźliwości w korzystaniu z nart zabrakło przede wszystkim pani Emilewicz, Karczewski twierdził, że sam też mógłby jeździć na nartach, ale wie, że to byłby zły przykład. Co do byłej wicepremier, to „szkoda, żebyśmy nie korzystali z jej wielkiego zaangażowania, doświadczenia i wiedzy w przyszłości”. Rzeczywiście, trudno by PiS zrezygnował z pomocy kogoś, kto w tak doświadczony sposób potrafi obejść zakazy, łamiąc „społeczną odpowiedzialność i solidarność”.
Źródło: rmf24.pl
Zaraz, zaraz, w bardzo wielu zakładach pracy nie noszą maseczek, i jakoś nikt z tego powodu nie choruje, bo zakłady nadal funkcjonują!?
Morawiecki wkrótce dojdzie do 100 tarczy, i powie jak to on i jego rząd się napracowali, premie sobie przyzna!? Tylko czy komuś ta pomoc wtedy będzie potrzebna!?
Z archiwum: Dlaczego sprawujący władzę nie obniżyli sobie pensji do 3500 złotych na czas pandemii, co mało się jeszcze nachapali!? Lewandowscy dali 1 milion euro, a ile dał Morawiecki i inni wielcy politycy!?
Z forum: Tarcza rządowa w praktyce! Na podstawie analizy wniosku RSP-D z dnia 1 stycznia 2021 r. stwierdziliśmy, że osiągnięty przychód w miesiącu poprzedzającym złożenie wniosku tj, w miesiącu grudniu 2020 r.(0.00 zł) nie jest niższy o co najmniej 15% w stosunku do przychodu osiągniętego w miesiącu poprzednim tj w miesiącu listopadzie 2020 r. (0.00 zł).......- poseł Wojciech Król

16 01 2021 NIK miażdży sądowe reformy Ziobry.
Najwyższa Izba Kontroli sporządziła prawie 100-stronicowy raport pokontrolny pt. „Realizacja projektów informatycznych mających na celu usprawnienie wymiaru sprawiedliwości”.  Wynika z niego, że projekty informatyczne nie poprawiły funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Czas postępowań w sądach został wydłużony, a system losowania spraw nie jest transparentny. Kontrola objęła takie systemy, jak Elektroniczne Postępowanie Upominawcze (EPU), Elektroniczne Potwierdzenie Odbioru (EPO), Protokół elektroniczny (E-protokół), System Losowego Przydziału Spraw (SLPS). Stwierdziła, że „Zasadnicze cele trzech z czterech zbadanych przez NIK projektów informatycznych wspierających wymiar sprawiedliwości (EPO, EPU, E-protokół) zostały osiągnięte…Jednocześnie, w przypadku wszystkich czterech projektów, Minister Sprawiedliwości nie potrafił wskazać, w jakim stopniu wpłynęły one na poprawę funkcjonowania sądownictwa, ponieważ w ministerstwie, którym kierował, nie prowadzono w tym zakresie niezbędnych analiz”. Kontrolujący najgorzej ocenili System Losowego Przydziału Spraw. Ministerstwo Sprawiedliwości ani nie określiło założeń tego programu, ani jego wymagań merytorycznych. Z tego powodu system nie gwarantuje pełnej transparentności procesu losowania. Realizacja projektu jest nierzetelna, a opóźnienia w przygotowaniu tego narzędzia „skutkowały także naruszeniem przez Ministra Sprawiedliwości zasad techniki prawodawczej w związku ze zmianą regulaminu urzędowania sądów powszechnych”.
NIK podkreśla, że w badanym okresie w znaczący sposób pogorszyły się wskaźniki sprawności postępowań. Np. czas trwania spraw gospodarczych wzrósł z 2,3 miesięcy w 2015 r. do 3,8 w 2019 r., a odsetek spraw rozpatrywanych przez sądy I instancji ponad 12 miesięcy zwiększył się – w tym samym okresie – z 5.8 do 9,2. „Zrealizowane w tym okresie projekty informatyczne nie przyniosły żadnych rezultatów” – podsumowuje kontrolę NIK. Widocznie nie o taką poprawę chodziło ministrowi Zbigniewowi Ziobro.
Źródło: gazeta.pl
System losowania spraw może byłby i dobry, gdyby losujący od czasu do czasu się zmieniali, i kule nie były znaczone!?
Z forum: Kaczyński wiedział co robi. Sam nie mógł, więc czekał cierpliwie, aż NIK spuści Ziobrę do kanału. Tak po prawdzie - wszyscy czekamy. NIK bezlitosny wobec reformy Ziobry mającej usprawnić pracę sądów. "Kluczowe wskaźniki uległy pogorszeniu" 
15 01 2021 Zgłoszenie na szczepienie okazało się drogą przez mękę.
Nadeszła godzina ZERO, a właściwie 24.00 i Polacy ruszyli, by zarejestrować się do szczepienia przeciwko COVID-19. Jak to wygląda, sprawdził reporter TOK FM Tomasz Fenske i trzeba przyznać, lekko nie było. Krótko po północy formularz zgłoszeniowy był już niedostępny. Pierwszy komunikat informował o „przerwie technicznej”, a kolejny to „Przepraszamy, formularz zgłoszenia jest aktualnie niedostępny. Trwają prace serwisowe”. Infolinia była tak obciążona, że można było tylko usłyszeć, iż w tym momencie nie ma możliwości zrealizować połączenie. Gdy wreszcie, o godzinie 24.30 udało się dziennikarzowi dodzwonić, usłyszał, że w kolejce jest ponad 30-tu oczekujących.
Również utrudniony był dostęp do Internetowego Konta Pacjenta, spowodowany problemami z zalogowaniem się. Wydawało się, że kiedy w końcu, przed godziną 1.00 w nocy udało się zgłosić dziennikarzowi chęć zaszczepienia, mógł on odetchnąć z ulgą. Nic bardziej mylnego. Nie otrzymał on e-maila od resortu zdrowia, potwierdzającego jego zgłoszenie. Podobny problem zgłaszało wiele osób w mediach społecznościowych. No cóż, wiadomo było, że obywatele rzucą się ostro do rejestracji. Wykończeni pandemią, zapewne i nieco spanikowani, że może nie każdy się załapie, bo poziom zaufania do władzy kiepściutki. Jak więc ocenić te wpadki już na samym początku? Przecież czasu, by solidnie się do tego przygotować, było naprawdę dużo. Ech…
Źródło: tokfm.pl
Jeszcze system zapisów nie ruszył, a już się popsuł, bo zeszyty w punktach szczepień były już pełne!? No i mamy nowe hasło: Polak potrafi, Polaku zaszczep się sam!?
Ruszyły zapisy na szczepienie, i zaraz awaria systemu, jakie te zapisy są podobne do tych na samochody w PRL- u. Mam nadzieję, że kolejka będzie krótsza niż 5 lat!?
A ja tam sobie poczekam jak szczepionka będzie „dostępna spod lady”, i zaszczepię się kiedy będzie mi to wygodnie!?
Z forum: Wszyscy konsultanci są zajęci - informuje głos po dodzwonieniu się pod 989. To sukces, bo przed chwilą połączenie było odrzucane jako niemożliwe do zrealizowania. Jestem ponad 30 w kolejce. Nie zarejestruję się z racji wieku, ale chcę wiedzieć, czy w nocy da się jeszcze zgłosić.
Błędy się zdarzają. Trzeba je poprawić. Dobrze, że robią to w nocy, niż dopiero w ciągu dnia. Ale rozumiem, że może być to czasem irytujące.
Jakie błędy? Prosta usługa zapowiadana od tygodni powinna być dopracowana. Poza tym na kilkanaście minut przed północą pojawił się komunikat o przerwie technicznej. Ekipa sobie za pięć dwunasta przypomniała, że nie odrobiła pracy domowej?

15 01 2021 Służby będą kontrolować zdesperowanych przedsiębiorców, którzy otworzyli biznesy.
Radio RMF FM, nieoficjalnie, podało, że policja i sanepid będą przeprowadzać masowe kontrole u przedsiębiorców podejrzewanych o łamanie obostrzeń. Czy akcja zatrzyma coraz częstsze otwieranie biznesów przez przedsiębiorców…? Na tę chwilę gotowość do otworzenia swoich firm zadeklarowało już ponad 100 przedsiębiorców, którzy mają już dość narzucanych przez państwo restrykcji. Zestawienie spontanicznie otwieranych firm można zobaczyć w internecie. Walkę z przedsiębiorcami niestosującymi się do obostrzeń zadeklarował też szef Polskiego Funduszu Rozwoju, Paweł Borys, który powiedział, że za karę nie zostanie im przydzielona pomoc finansowa ze środków tarczy ochronnej PFR.  „Firmy, które nie przestrzegają reżimów sanitarnych, to mówię bardzo jasno, takiej możliwości nie będzie” – publicznie zadeklarował szef PFR. Obostrzenia dotyczące funkcjonowania części branż biznesu mają trwać do końca stycznia. Mówi się jednak, że mogą zostać przedłużone nawet do kwietnia, co bez wątpienia byłoby równoznaczne z upadkiem części mniejszych przedsiębiorstw…
Źródło: gazeta.pl
Dlaczego Morawiecki nie stoi jeszcze przed Trybunałem Stanu, za to że biega z koktajlami Mołotowa, i rzuca nimi w Gospodarkę, od kiedy tylko zastąpił Szydło!?
Jeśli tarcza ma być pomocą dla upadających firm, to nie powinny być stawiane warunki na jej otrzymanie!? Bo tak naprawdę to nie rząd firmom pomaga, tylko wszyscy podatnicy, a rząd tylko na tym dobrze zarabia!?
Doszliśmy do momentu, w którym utrzymywanie ograniczeń życia gospodarczego staje się zbyt kosztowne ekonomicznie!? W najgorszej sytuacji są ci co skorzystali z tarczy, zamykają firmę, redukują zatrudnienie, muszą całą kasę oddać i to z karnymi odsetkami. Morawiecki absolutnie nie radzi sobie z gospodarką w Polsce, on tylko widzi zyski międzynarodowych banków. Niezwykły rok Morawiecki biega z koktajlami Mołotowa, i rzuca nimi w Gospodarkę!? Zobaczcie jak „on” bardzo szybko się bogaci!?
Z forum: Wszystkie te kary upadną w niezawisłych sądach. Jeszcze ich pismafia nie przejęła. To raz. A dwa zacznijcie od siebie gnoje, obniżcie sobie np premie i pensje RMF FM nieoficjalnie: Służby dostały rekomendację. Będą masowe kontrole firm łamiących restrykcje.
Przedsiębiorcy! Macie popierać, nie przeszkadzać! Rząd pozamykał Wam biznesy i macie cierpliwie czekać, a może dostaniecie jakiś ochłap na zachętę! Tymczasem władza może wszystko, a wy dostaniecie kary za nieposłuszeństwo. Czego nie rozumiecie?!
„… równoznaczne z upadkiem części mniejszych przedsiębiorstw…”. A później rząd przejmie te upadłe przedsiębiorstwa za symboliczną złotówkę – np. prywatne hotele, które kazali zamknąć przejmie Narodowa Sieć Hotelarska należąca do państwa. Sklepy przejdą do Narodowej Sieci Handlowej, itd, itp. Swoich postawi się na czele i da się grube pensyjki za nicnierobienie, a obecni właściciele zostaną sprzedawcami lub recepcjonistami w biznesach, które zakładali i przez lata prowadzili. Nacjonalizacja prywatnych firm bez dekretu nacjonalizującego.

15 01 2021 Prof. Simon: „skandaliczna wypowiedź” o zachwycie Warchoła amantadyną.
Prof. Krzysztof Simon ostro zareagował na słowa wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła, który nie ustaje w zachwalaniu leku amantadyna, jako remedium na Covid-19. W grudniu polityk opublikował na portalu społecznościowym stosowny wpis. „Amantadyna działa na COVID! Jestem przykładem. Najpierw syn, potem żona, w końcu ja: wysoka gorączka, ogromny ból, silny kaszel, według lekarza tak 7 dni, a potem apogeum, więc wziąłem amantadynę – piorunujący efekt! Zadziałało!” – pisał polityk, zapowiadając, że będzie domagał się od Ministerstwa Zdrowia, aby zajęło się tym lekiem” – czytamy na gazeta.pl. W ostatnich dniach, w trakcie konferencji prasowej, Warchoł raz jeszcze powtórzył swoją opinię na temat leku. Stwierdził także, że bardzo się cieszy, iż w naszym kraju ruszają badania na amantadyną. Wypowiedź Warchoła na antenie TVN24 jako „skandaliczną” określił prof. Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu: „Amantadyna jest bardzo starym lekiem przeciwgrypowym, który wykazał swoją nieskuteczność, dlatego go odstawiono, bo miał też toksyczność. Stosowany jest w neurologii. Działa faktycznie na niektóre wirusy na bardzo wczesnej postaci, ale on wywoływał masę mutacji błyskawicznych”. Simon jednoznacznie stwierdził, że: „żadne z dotychczasowych badań nie potwierdzają skuteczności amantadyny w leczeniu COVID-19”. „Oczywiście należy zrobić badania. Jeśli ktoś chce udowodnić, że działa, nie działa czy szkodzi, to proszę bardzo. Wiem, że takie badania neurolodzy toczą w Lublinie i bardzo dobrze, niech sprawdzą na grupie tysiąca-dwóch tysięcy osób, dla mnie ryzykantów, którzy biorą lek toksyczny. Problem jest taki, że być może amantadyna i rymantadyna – podobny lek, który 40 lat temu stosowaliśmy – będzie indukował powstawanie mutacji wśród tego wirusa” – dodał lekarz. Komu w tej konkretnej kwestii wierzycie? Lekarzowi czy politykowi?
Źródło: gazeta.pl 
Koszt leczenia amantadyną wynosi około 30 zł!? Na tym nie idzie kokosów zarobić, dlatego badania odłożona na dolną półkę!? Natomiast koszt leczenia amerykańską szczepionką to około 10 tys zł.!?
Amantadyna od lat jest stosowana w leczeniu choroby Parkinsona, między innymi dlatego, że zmniejsza działania niepożądane. Pytanie leczyć czy szczepić!?
Z forum: No cóż, Polska to od zawsze dziwna kraj. Magister inżynier po AGH Jerzy Zięba robi za Naczelnego Znachora Kraju, to niby dlaczego prawnik z PiSu nie miałby specjalizować się w sposobach leczenia covid 19 ? Brakuje mi jeszcze tylko zdania wybitnego jasnowidza z Człuchowa. Miałabym pełny obraz walki z pandemią. 
14 01 2021 Gowin straszy zdesperowanych przedsiębiorców karami.
„Nie chcę bagatelizować skali problemów branż, które są zamknięte, ale skoro wszyscy Polacy składają się na pomoc, to ta nadzwyczajna sytuacja wymaga poczucia odpowiedzialności” – mówił wicepremier Jarosław Gowin w radiu Tok FM.  Ostrzegał przedsiębiorców otwierających się przed czasem, że muszą liczyć się z konsekwencjami. Jeśli sytuacja się nie pogorszy – pocieszał – to od 1 lutego otworzymy galerie handlowe.  Tymczasem przedsiębiorcy skarżą się nie tylko na lockdown, ale przede wszystkim na niejasne kryteria zamykania obiektów i niekonsekwencję działania rządu. „Ograniczenia związane z epidemią koronawirusa, powinny być wprowadzane ustawami, a nie rozporządzeniami, jak robi to od miesięcy polski rząd”. Wielu z nich grozi pozwami sądowymi. Coraz więcej właścicieli lokali gastronomicznych decyduje się na ich otwarcie mimo obowiązujących zakazów, bo nie mają nic do stracenia. Mając do wyboru bankructwo albo karę, wolą karę. Natomiast wicepremier Gowin grozi im dalej: „Ci przedsiębiorcy, którzy złamią warunki rozporządzania, po prostu nie otrzymają pomocy”. Zaapelował też o „poczucie solidarności i odpowiedzialności”, tyle, że nie wiadomo, kto ma się solidaryzować z kim, skoro państwo nie solidaryzuje się z potrzebującymi, ani nie poczuwa się do odpowiedzialności za nich. Wicepremier obiecał za to drugą transzę finansową pomocy dla przedsiębiorstw, na którą przeznaczono 20 mld zł oraz 13 mld zł specjalnie dla gastronomii i hotelarstwa, zamkniętych od 3 miesięcy.  Opóźnienie w pomocy wicepremier tłumaczy koniecznością pozyskania zgody od Komisji Europejskiej. Natomiast wątpliwości, czy rozporządzenia wprowadzane bez stanu wyjątkowego mają moc, rozstrzygnie Trybunał Konstytucyjny. Zapytany, dlaczego wiele branż nie zostało objętych tarczą 6.0 ani dlaczego nie ma regulaminu tarczy PFR, odparł że osobiście nie wnika w szczegóły, a lista takich a nie innych kodów działalności gospodarczej, którym udzielono pomocy, to decyzja Rady Ministrów. Wicepremier Gowin nie wskazał konkretnego terminu otwarcia lokali gastronomicznych i hoteli. „Nie mam dobrych prognoz dla branż, które są najbardziej dotknięte lockdownem: turystyki, gastronomii”. Dodał, że okres oczekiwania na otwarcie to minimum 2 tygodnie. A do tego czasu ich właściciele będą mogli sobie spacerować po galeriach handlowych. Wstęp jeszcze za darmo.
Źródło: tokfm.pl
Jeśli tarcza ma być pomocą dla upadających firm, to nie powinny być stawiane warunki na jej otrzymanie!? Bo tak naprawdę to nie rząd firmom pomaga, tylko wszyscy podatnicy, a rząd tylko na tym dobrze zarabia!? Dlaczego Morawiecki nie stoi jeszcze przed Trybunałem Stanu, za to że biega z koktajlami Mołotowa, i rzuca nimi w Gospodarkę, od kiedy tylko zastąpił Szydło!?
Z forum: Jarosław Gowin ostrzega przedsiębiorców, iż otwierając swoje firmy nie otrzymają pomocy. Paradne, albowiem dotychczas jej nie dostali. Wciąż tylko zapowiedzi i nic więcej.
"Gowin ostrzega zbuntowanych przedsiębiorców: Kto złamie rozporządzenie, ten nie otrzyma pomocy". Gowin, hamuj! Kto łamie konstytucję i działa wbrew prawu, ten powinien siedzieć w pierdlu. Pokaż mi podstawy prawne a potem zastraszaj!!! 
13 01 2021 Czarnek do Gacionga: „Pan szczepi celebrytów, ubeków”.
Po tym jak rektor WUM oświadczył, że nie poda się do dymisji, tak jak tego oczekiwał od niego, minister zdrowia Adam Niedzielski w mediach pojawiła się lawina komentarzy pochodzących od polityków reprezentujących wszystkie strony sceny politycznej. Dzisiaj na antenie TVP Info swoje przemyślenia na temat decyzji prof. Zbigniewa Gacionga zaprezentował minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. „Panie rektorze proszę o refleksję, bo to, co pan wyprawia, te wypowiedzi, ale również te obrony ze strony pana kolegów, to po prostu rzecz żenująca”– czytamy na wp.pl . Dalej Czarnek mówił: „Wszyscy widzą, co się stało. Ogrom nieprawidłowości jest przerażający. 200 osób zaszczepionych poza kolejnością i to w placówce Uniwersytetu Medycznego, który powinien dokładnie wiedzieć, że w pierwszej kolejności, przy tej ilości szczepionek, jaką mamy, szczepieni muszą być ci, którzy są na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem, pańscy pracownicy, studenci, pańscy koledzy lekarze. A pan szczepi celebrytów, ubeków”. Na koniec swojej wypowiedzi gość programu „#Jedziemy” snuł refleksje na temat swojej interpretacji pojęcia autonomii uczelni oczywiście w kontekście decyzji Gacionga i co gorsza ujawnił, że są prowadzone rozmowy na temat zmian w pojmowaniu znaczenia wspomnianej autonomii. „Autonomia uczelni to nie jest autonomia rektorów. Kwestia autonomii została postawiona na głowie i daje całkowitą bezkarność rektora. Mamy tu nadinterpretowanie autonomii w celu przykrywania działalności niezgodnej z prawem – ocenił. – Zmiany w kierunku pojmowania autonomii powinny nastąpić i o nich już rozmawiamy”. Tyle Przemysław Czarnek. Przynajmniej wiemy co ministrowi chodzi po głowie. To, że dzieci i młodzież od miesięcy nie byli w szkole, że nauczyciele nie zostali zaliczeni do pierwszej grupy poddanej szczepieniom to, wszystko na to wskazuje, nie są priorytety dla polityka PiS.
Źródło: wp.pl
Rozkaz mówi szczepić tylko tych z grupy „0”, było wylać, i nie byłoby skandalu!? Czyżby!? Wpierw zachęcali, a później wyparli się wszystkiego!? No i najważniejsze czy zaszczepiony, może być nosicielem wirusa!?Rozkaz mówi szczepić tylko tych z grupy „0”, było wylać, i nie byłoby skandalu!? Czyżby!? Wpierw zachęcali, a później wyparli się wszystkiego!? No i najważniejsze czy zaszczepiony, może być nosicielem wirusa!?
Z forum: Ale szuja! Podzielił naród na celebrytów i ubeków? No tak, najlepiej zaszczepić jedynie wyborców pisu. Dno dna.
Czarnek do Szumowskiego : Pan kupił bezużyteczne maseczki od kumpla, po 10 krotnie zawyżonej cenie i wydał kilkaset milionów na respiratory widmo. Na litość boską. A nie, czekaj..
Arłukowicz: W kontroli przeczytałem, że 30 grudnia trafiło do WUM 375 szczepionek z jednodniowym terminem ważności – dlaczego rozmrożono te szczepionki? Może ktoś się chciał pozbyć i oddał je na WUM? Kto podjął tę decyzję?”
Czyli rozumiem, że według Czarnka tylko wyborcy PiS zasługują na szczepienie, nawet jeśli też byli ubekami, komuchami, złodziejami, chronili pedofilów, ale obecnie popierają jedyną słuszną partię. Reszta pewnie niech zdycha w męczarniach pod wadliwymi respiratorami, które Szumowina zakupił u swojego kumpla-handlarza bronią. Jak to powiedział jeden z PiS-u (o ile pamiętam Legutko): „Społeczeństwo się odmłodzi, bo jest stare”. A ja jeszcze do tego dodam: „ZUS zaoszczędzi na wypłacanych emeryturach za lata pracy dla komuchów” – przecież Pięta i inni chcieli, żeby za lata pracy do 1990 r. nie były naliczane emerytury dla wszystkich zawodów, a nie tylko dla mundurowych. Sprawiedliwość wg Kaczyńskiego i PiS: jesteś w partii, popierasz partię – masz wszystko, jesteś w opozycji, krytykujesz prezesa – służby cię zniszczą.

13 01 2021 Synowie Emilewicz szusują po stokach, a dla innych pełen lockdown.
O tym, że dzisiaj, gdy obostrzenia sanitarne ściskają nas z każdej strony, są „równi i równiejsi’, wszyscy świetnie wiemy. Jedni, objęci lockdownem, i ci uprzywilejowani. Do tego ostatniego grona dołączyła pani Emilewicz z całą swoją rodzinką. Są ferie, więc wraz z synami wypoczywała w Suche, w powiecie tatrzańskim. Tam też od wtorku, 5 stycznia, trwały zajęcia w ramach szkółki narciarskiej. Do trenujących dołączyli jej synowie. Co ciekawe, zgodnie z przyjętymi zasadami lockdownu ze stoków mogą korzystać tylko zawodowi sportowcy, a w przypadku narciarzy, muszą oni posiadać licencję Polskiego Związku Narciarskiego, a tejże licencji dzieci byłej minister nie posiadały. Aż tu niespodzianka. Jakieś czary mary i 7 stycznia juniorzy z rodu Emilewicz już są na odpowiedniej liście, więc wszystko jest w porządku, zgodne z przyjętymi zasadami obostrzeń państwowych. Emilewicz, pytana przez dziennikarzy o wyjaśnienie tej sprawy, tłumaczyła, że jej „synowie od lat trenują narciarstwo, od lat startują też w Młodzieżowym Pucharze Polski. Środkowy syn dwa lata temu zdobył w swojej kategorii wiekowej – Narciarski Puchar Mazowsza, najstarszy startował w Młodzieżowym Pucharze Polski”. No ja nie wiem, ale cała ta sprawa mocno mi śmierdzi. Kolejna, pokazująca, że inne prawo obejmuje obóz władzy, a inne nas, „szaraczków”.
Źródło: wyborcza.pl
No i co tu mówić szlachtę nie obowiązują żadne obostrzenia!?
Z forum: Joński: Rozumiem dlaczego nie widziałem poseł Jadwigi Emilewicz na komisji zdrowia w dniu 5 stycznia. Ciężko brać udział w narciarskim stroju i kasku na głowie.
Dzieci Emilewicz są lepszego sortu..dla dzieci naszych łaskawie świeże powietrze za dnia dali. Jeszcze będzie bezczelnie tłumaczyć ...że oni mogli.
Już lider Europy Szydło powiedziała, że im się wszystko od dawna należało.

Kaczyński na cmentarzu. Szumowski na Teneryfie. Piecha na Kubie. Emilewicz na nartach. "Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim".
"Fakt posiadania aktywnej (lub nieaktywnej) licencji można sprawdzić w wyszukiwarce na stronie PZN. Są tam zarówno młodzi, początkujący zawodnicy, jak i największe gwiazdy, jak Kamil Stoch (aktywna licencja numer 0109) czy Adam Małysz (nieaktywna licencja numer 0016).
"Emilewiczowie? Nie ma. Sprawdzam to kilkukrotnie w poniedziałek, 4 stycznia i we wtorek, 5 stycznia. Po wpisaniu nazwiska nie wyświetla się żaden wynik, co oznacza, że żaden z synów Jadwigi Emilewicz jeszcze tydzień temu nie miał aktualnej licencji PZN. Ich nazwiska pojawiły się na liście dopiero w czwartek, 7 stycznia" - czytamy w reportażu TVN24.
Na pytanie dziennikarza o pobyt górach byłej wicepremier i jej synów, Emilewicz odpisuje SMS-em: "Synowie od lat trenują narciarstwo, od lat startują też w Młodzieżowym Pucharze Polski. Środkowy syn dwa lata temu zdobył w swojej kategorii wiekowej - Narciarski Puchar Mazowsza, najstarszy startował w Młodzieżowym Pucharze Polski".
Zaznacza też, że nie wie, dlaczego "nie ma chłopców w PZN". "Po startach - wszyscy mieli licencję. Dziękuję za zwrócenie uwagi" - pisze.

Źródło onet.pl 
12 01 2021 Powody wolnego tempa szczepień? Ile głów tyle opinii.
Powraca temat bardzo małej liczby osób zaszczepionych w kraju w trakcie weekendu. Przypominamy, że w ostatnią niedzielę udało się zaszczepić tylko 1,2tys. osób. Dlaczego tak się dzieje był pytany wicerzecznik PiS Radosław Fogiel w trakcie dzisiejszej rozmowy w Polsat News. „To rzeczywiście jest coś, nad czym warto pracować. Podobnie było i jest z testami. Zawsze w weekend tych testów było mniej wykonywanych. Wynika to trochę z mniejszej ilości zgłoszeń. Nie wszystkie placówki chcą też szczepić w weekend” – czytamy na gazeta.pl. Polityk nie miał problemu ze wskazaniem słabego ogniwa w łańcuchu sczepień: „Jesteśmy gotowi do szczepień siedem dni w tygodniu, w tym samym tempie, potrzebujemy tylko partnerów w szpitalach”. Wcześniej Fogiel stwierdził, że Agencja rezerw Materiałowych może dostarczać kolejnych szczepionek a NFZ już zwrócił się z apelem do szpitali aby szczepić także w weekendy. Wicerzecznik PiS podzielił się charakterystyczną dla swego środowiska politycznego refleksją mówiącą o tym, że: „duża część państwa wciąż funkcjonuje w sposób zaprojektowany po 1989 roku”. Zupełnie  gdzie indziej dostrzega powody małej liczby weekendowych szczepień rzecznik rządu Paweł Mueller. Według niego problem stanowi mała liczba szczepionek dostępnych w Europie a nie nieprzygotowanie szpitali. Szpitale jak najszybciej wyszczepiają osoby i wykorzystują ten limit dawek od poniedziałku do piątku, dlatego w weekend nie mają już czym szczepić. Dostawy natomiast są dostarczane w poniedziałki – dodał. Tak więc każdy „kręci” swoje interesy. Przedstawiciel partii gdzie tylko może krytykuje spuściznę po politycznych poprzednikach a medialny reprezentant rządu oddala od niego jakiekolwiek sugestie o bałaganie organizacyjnym związanym z organizacją powszechnego programu szczepień. Narodowego oczywiście.
Źródło: gazeta.pl
No a czy mój ukochany, umiłowany prezes Kaczyński, o którym nigdy nie napisałem dobrego słowa został już zaszczepiony!?
Dlaczego jeszcze nie poświęcono szczepionek, czyżby coś było z nimi nie tak!? No i najważniejsze czy zaszczepiony, może być nosicielem wirusa!?
Nie postępujmy tak jak Kowalski, jak rozkaz to rozkaz, wylać, ale nie szczepić poza kolejnością!?Wpierw zachęcali, a później wyparli się wszystkiego!?
Ponoć większość testów wykrywa wirusa, ale nie jest w stanie określić jaki to wirus!? Znajoma laborantka ze szpitala powiedziała mi, że testy na wirusa od dwóch lat były już dostępne w Polsce!?
Z forum: "Jesteśmy gotowi do szczepienia 7 dni w tygodni w tym samym tempie. Potrzebujemy tylko partnerów w szpitalach".
"Partnerów w szpitalach" czyli taniej siły roboczej w postaci lekarza kwalifikującego i pielęgniarki szczepiącej, którzy będą to pewnie robić w czasie swojego dyżuru jako kolejny dodatkowy obowiązek.

12 01 2021 Dura lex, sed lex – łacińskie cytaty Piechy, czyli szczepienia, lockdown a Kuba.
„Mamy szczególny rok pandemiczny” – tłumaczy były wiceminister zdrowia, Bolesław Piecha. Zwraca się do przedsiębiorców: „ograniczenie transmisji koronawirusa jest najważniejsze. Dura lex, sed lex (twarde prawo, ale prawo – przyp. red.). Wytrzymajmy jeszcze trochę, to jest taki mój apel”. Dodaje, że w tym tygodniu będziemy mieć „sprawdzian sprawności naszych punktów szczepień”.
Poseł właśnie wrócił z wycieczki na Kubę. Tłumaczył, że przecież „nikt nie zabronił mu jechać”, a na dodatek „ratuje firmy, które w tej branży turystycznej siedzą”. Ta wycieczka była projektowana jeszcze przed pandemią, a jedyną jej konsekwencją jest to, że poseł pracuje w kwarantannie.
W rozmowie z Robertem Mazurkiem z RMF FM poseł PiS nie pamięta nazwiska kandydata swojej partii na rzecznika praw obywatelskich, ale jako lojalny członek partii będzie na niego głosował. Uważa, też, że wprawdzie szkoły muszą zostać jak najszybciej otwarte dla najmłodszych dzieci, nauczyciele nie powinni być szczepieni w pierwszej kolejności. Według tej argumentacji – uważa poseł – także weterynarze powinni być szczepieni jak najszybciej.
„Musimy pamiętać, że co tydzień do Polski przybywa około 300-350 tysięcy szczepionek. …Nie ma możliwości zaszczepienia wszystkich. Wybrano taką, a nie inną drogę. Ja ją uważam za słuszną”. Poseł tłumaczy, że rozumie biznesmenów i ich niecierpliwość wobec lockdownu, ale przecież jest „określona tarcza finansowa. Oni już z nich częściowo skorzystali. Teraz skorzystają bardziej…To jest mój taki apel. Wytrzymajmy, a rząd, nasz rząd niech się stara”. Za wolne tempo szczepień nie odpowiada rząd, ale samodzielne podmioty, które tych szczepień dokonują.  Poseł jednak obiecuje, że – z tego, co wie –  „nie będzie brakowało szczepionek”. Jak widać, były wiceminister zdrowia jest doskonale poinformowany zarówno o stanie gospodarki w okresie pandemii, jak i organizacji szczepień w Polsce.
Źródło: rmf24.pl
Geniusze z PiS- u zajmują najwyższe stanowiska w państwie, i do tej pory nie wpadli na pomysł żebyśmy sami się zaszczepili?
Doszliśmy do momentu, w którym utrzymywanie ograniczeń życia gospodarczego staje się zbyt kosztowne ekonomicznie!? A na urodzinach Radia Maryja, nie obowiązywały żadne obostrzenia epidemiologiczne, tańczono, był poczęstunek etc..., i policja nie interweniowała!?
Z forum: Poseł PiS Piecha zagłosuje na RPO nie znając jego nazwiska.
Socjalistyczny model polityka wciąż żywy. Pan Piecha jak widzimy jest tutaj przykładem lojalności i wierności matce partii ... bez względu na jej imię.

12 01 2021 Macierewicz o „poległych” pod Smoleńskiem. Internauci ostro go za to skrytykowali.
Antoni Macierewicz (PiS) wielokrotnie próbował dowieść, że katastrofa pod Smoleńskiem była w rzeczywistości zamachem autorstwa „nieznanych” sprawców. Dotychczas teorie przedstawiane przez polityka były obalane przez specjalistów, co jednak nie zniechęciło go do częstego spekulowania na temat wydarzeń z 2010 r. W swoim nowym wpisie na Facebooku Macierewicz przypomniał o ofiarach katastrofy, które nazwał mianem… „poległych”. Dokładnie napisał: „Rozpoczynając Nowy Rok 2021, patrząc z nadzieją w przyszłość, wspominamy Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i Pierwszą Damę Marię Kaczyńską oraz wszystkich, którzy polegli nad Smoleńskiem, mając Polskę i jej niepodległość w sercach”. Niefortunny zwrot użyty przez przedstawiciela Zjednoczonej Prawicy wywołał lawinę negatywnych komentarzy serwowanych przez zdegustowanych internautów. Komentujący zwracali uwagę na to, że „polegli” to osoby zabite w trakcie walki. Użycie słowa „polec” w kontekście katastrofy było przedmiotem dyskusji już kilka lat temu, gdy m.in. prof. Jerzy Bralczyk uznał to sformułowanie za nadużycie. „Zgodnie z definicją słownika języka polskiego ‘polec’ oznacza ‘zostać zabitym’, ‘zginąć w walce’, ‘w bitwie’. To słowo w naszej tradycji jest bardzo silnie związane właśnie z polem bitwy, ze śmiercią poniesioną w wyniku działań wojennych. (…) Używanie słowa ‘poległ’ w kontekście katastrofy smoleńskiej uważam za nadużycie. Nietrudno doszukać się tu tropów politycznych i ideologicznych. To prowadzi do instrumentalizacji naszych emocji. To też wycieranie znaczenia patetycznych słów. Jeśli ktoś wierzy, że pod Smoleńskiem był zamach, to uznaje, że prezydent poległ w walce. ‘Polec pod Smoleńskiem’ oznacza uświadomioną walkę, bo nie można polec przypadkowo. Bo jeśli przypadkowo, to zginął, a nie poległ” – ocenił. Czy również i waszym zdaniem słowo użyte przez Macierewicza stanowi nadużycie?
Źródło: se.pl
„Jak oni śmieli zakłócić miesiączkę smoleńską prezesa?
…....Również Zbigniew Komosa nie miał szans, by złożyć pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej swój wieniec, do którego dołączona była tabliczka, a na niej napis „pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach” i adnotacja „stop kreowaniu fałszywych bohaterów”.
Dopiero będzie zaskoczenie jak „męczennica narodowa” nie odbędzie się, czy „naród” jest w stanie taki szok przeżyć!?
Tak się zastanawiam dlaczego jeszcze nie pielgrzymujemy do miejsca katastrofy smoleńskiej, tego świętego miejsca!? Wtedy pielgrzymi zobaczyliby srebrzystą poświatę nad wrakiem, ktoś dostrzeże stojącą postać Matki Świętej (Marii) roniącej krwawe łzy, na niebie z ciemnych deszczowych chmur ułoży się korona cierniowa Jezusa Chrystusa, ktoś chory ozdrowieje, ktoś kulejący po przejściu kilku kilometrów po ziemi świętej poczuje poprawę i ból ustąpi. Ktoś się przewróci, ale niewidzialna ręka Świętego Poległego pomoże mu wstać...
11 01 2021 Jak oni śmieli zakłócić miesiączkę smoleńską prezesa?
Wczorajszą miesięcznicę smoleńską chcieli też uczcić członkowie Lotnej Brygady Opozycji. Przebrani za trzech króli,, w otoczeniu odpowiedniego orszaku, zgłosili swoje zgromadzenie w Ratuszu i nawet przygotowali prezenty dla prezesa, licząc, że uda im się je doręczyć. Niestety! Czapka błazna, parówki i figurki żołnierzyków do obrony pomników, nie dotarły do rąk adresata. Zadbali o to policjanci, którzy otoczyli orszak trzech króli szczelnym kordonem, wystawili kilkanaście wniosków do sądu o ukaranie „niepraworządnych” obywateli i pilnowali, by Lotna Brygada nie wpadła w oko Kaczyńskiemu, nie zakłóciła w żaden sposób jego smoleńskiej miesiączki.
Również Zbigniew Komosa nie miał szans, by złożyć pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej swój wieniec, do którego dołączona była tabliczka, a na niej napis „pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach” i adnotacja „stop kreowaniu fałszywych bohaterów”.
Dostępu do miejsca pamięci przed panem Komosą broniło aż trzech żołnierzy i kilkunastu policjantów z oddziałów prewencji! Według stołecznej policji, jej funkcjonariusze „podjęli interwencję w stosunku do osoby znajdującej się w pobliżu pomnika na placu Piłsudskiego. W związku z niestosowaniem się tej osoby do poleceń wydawanych przez funkcjonariuszy musieli oni użyć siły fizycznej w celu ich wyegzekwowania. Wcześniej osoba ta była wezwana do zachowania zgodnego z prawem oraz uprzedzona o możliwości użycia wskazanego środka przymusu bezpośredniego . Mężczyzna został wylegitymowany i pouczony”. Czegoś tutaj nie rozumiem. Jak można było tak pobłażliwie potraktować tych „pseudoPolaków”? Za zakłócenie spokoju wodza narodu, tę bezczelność z darami i wieńcem, zasłużyli oni na dobrych kilka lat więzienia. Ech, ta nasza policja to ma jednak za dobre serce dla takich degeneratów i przestępców…
Źródło: wyborcza.pl
Dopiero będzie zaskoczenie jak „męczennica narodowa” nie odbędzie się, czy „naród” jest w stanie taki szok przeżyć!?
Z forum: Przeczytałam że dzisiaj miesięcznica Smoleńska.. Ten cyrk jeszcze trwa? Drogie te kaczora imprezy na koszt podatnika.. Zamknięty cały teren,zmienione trasy autobusów ,milicja, żandarmeria,strażacy, snajperzy..karetka kategorii ,,S".. Ludzie..pojebało was?!
GW: "129. miesięcznica smoleńska. Trzej królowie prowadzeni przez osiem gwiazd chcieli złożyć dary prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. - Oni robią cyrk co miesiąc, to my też możemy - mówi Arkadiusz Szczurek z Lotnej Brygady Opozycji".
Już najwyższy czas nazywać te formacje kaczafiego po imieniu, czyli milicja i ludowe wojsko polskie.
Ile osób liczyło zgromadzenie kaczora? Bo, że nie „do pięciu osób” to jestem całkowicie pewny. Dla niego zgromadzenia nie są zakazane? A skoro już przy tym jesteśmy to odbywały się parę dni temu procesje trzech króli, i znów pytam jakim prawem? Katofaszyści nie muszą przestrzegać pisowskich przepisów? Milicja wtedy nie reaguje? 
09 01 2021 PiS chce zlikwidować odmowy przyjęcia mandatów.
„Odmowy są impulsywne i nieprzemyślane” uzasadnia projekt PiS, a sądy (nie wszystkie) nie chcą orzekać po myśli władzy. Dlatego uczestnicy protestów masowo odmawiają przyjmowania mandatów, a sądy je uchylają. Według nowego projektu trzeba będzie najpierw zapłacić, a potem samemu wnosić odwołanie do sądu. Łukasz Warzecha twierdzi, że to dla naszego dobra. Projekt ustawy powstał najpewniej w resorcie sprawiedliwości, ale w Sejmie złożyła go grupa posłów koalicji rządzącej z Janem Kanthakiem na czele. W ten sposób można skorzystać z tzw. szybkiej ścieżki legislacyjnej i ominąć obowiązek konsultacji. Najważniejsza ze zmian wykreśla przepis, umożliwiający dzisiaj nie przyjmowanie mandatów. A co gorsza, sąd, do którego ukarany się odwoła, będzie mógł podwyższyć karę. „Moim zdaniem to celowe działanie władzy celem utrudnienia dochodzenia swoich praw w sądzie i to pokłosie demonstracji i porażek władzy/Policji w sądach. Uzasadnienie kuriozalne. Władza wie lepiej jakie emocje są dla nas dobre” – komentuje projekt na Twitterze dr Wojciech Górowski, karnista z UJ.
Po zmianach ukarany mandatem będzie miał 7 dni na zapłacenie mandatu i tyle samo czasu na odwołanie się do sądu rejonowego, jeśli nie poczuwa się do winy. Jeśli chodzi o ukaranych mandatem kierowców, brak odwołania zakończy się także naliczeniem punktów karnych. „Państwo rozsmakowało się w wykonalności na miejscu. Proponuję, żeby Policjant od razu wyciągał z portfela delikwenta równowartość grzywny” – pisze krakowski sędzia Maciej Czajka ze stowarzyszenia Themis. „A następnie może uchwalą: niech najpierw odsiedzi, a potem może się odwoływać” – dodaje rzecznik Justitii sędzia Bartłomiej Przymusiński.
Takie rozwiązanie jest sprzeczne z 42 Art. Konstytucji: „Każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu”. Jest sprzeczne także z zakazem pogarszania sytuacji ukaranego. Od wyroku będzie przysługiwać apelacja. PiS liczy, że nowa ustawa odciąży policję, która będzie jedynie wysyłać akta do sądu, a przede wszystkim będzie utrudniać ukaranym możliwości dochodzenia swoich praw. Jak dotąd, sędziowie w postepowaniach biorą pod uwagę zapisy konstytucyjne i wolności obywatelskie. „Chodzi o efekt mrożący” – komentują uczestnicy protestów.  „Ktoś pokazuje, że w Polsce dochodzi do nadużyć władzy. Dlatego to tak boli polityków” –wspomniał prezes Justitii i sędzia prof. UŚ, Krystian Markiewicz. Tak jakby nie można było uchwalić, że każdy, kto jest przeciwko władzy PiS, zostanie ukarany. Jak w PRL-u.
Źródło: Wyborcza.pl
A nie lepiej jak za okupacji od razu stawiać pod murem, za odmowę przyjęcia mandatu!?
Przyjęcia mandatu nie można odmówić to tylko taki ktoś jak KANT z HAKIM mógł wymyślić!?
Jak to ma być dla naszego dobra, to proszę pierwszego Warzechę mandatem ukarać, za nawoływanie do niepokojów społecznych!?
Fajne to by wnieść odwołanie do sądu należy uiścić stosowną opłatę, i skorzystać z usług adwokata!? Znaczy się finansowo to się nie opłaca!?
Z forum: Mandaty mają wstrzymać protesty!? Wszyscy,którzy podpiszą się pod czymś takim powinni odpowiadać za poważne przestępstwa wobec własnych obywateli. To już będzie państwo reżimowe. Sterowane ręcznie wg własnego widzi mi się. Zamordyzm.
Zarządzanie strachem. Obywatele będą się bali niedługo krzywo spojrzeć na jakiegokolwiek pisiora, albo na mijany kościół, bo za wszystko policja będzie walić wysokie mandaty, których nie będzie można odmówić. A jak sprawa pójdzie do sądu to pisowski sędzia jeszcze taki mandat podwoi, albo i potroi. Plus jeszcze zasądzi opłacenie kosztów sądowych. A wiadomo od razu z góry, że władza nie dopuści do jakiejkolwiek demonstracji – każda zgłoszona będzie odrzucana i tym samym każda będzie nielegalna. Legalne będą tylko demonstracje poparcia dla władzy.Zastraszanie społeczeństwa na masową skalę. Na masową skalę odbieranie nam konstytucyjnych praw. Kaczyńskiemu marzy się zamordyzm, jak za Stalina.
08 01 2021 Awantura z Obajtkiem w Sejmie! Poszło o PRZEJĘCIE przez Orlen lokalnych gazet.
Dziś w Sejmie RP spotkali się parlamentarzyści należący do komisji ds. energii, klimatu i aktywów państwowych oraz komisji ds. kultury i środków przekazu. Przedstawiciele niższej izby parlamentu zadawali pytania Danielowi Obajtkowi – prezesowi PKN Orlen, który doprowadził do przejęcia spółki Polska Press. Polska Press wydaje ok. 20 dzienników lokalnych i wielu innych tytułów prasowych. Wraz z przejęciem spółki przez państwowy PKN Orlen czasopisma te de facto znalazły się w rękach rządu tworzonego przez decydentów Zjednoczonej Prawicy. Krytycy uważają, że Obajtek tym przejęciem realizuje jeden z etapów postulowanej przez Jarosława Kaczyńskiego idei „repolonizacji” (nacjonalizacji…?) mediów.
Posłowie zadawali więc dziś prezesowi PKN Orlen pytania dotyczące sensu, kosztów, celu, konsekwencji oraz kulis przejęcia Polski Press. Obajtek jednak nie udzielił na te pytania normalnych odpowiedzi, zasłaniając się tym, że nie może udzielić szczegółowych informacji ze względu na… tajemnicę. Oprócz tego prowadził kampanię reklamową PKN Orlen, co skończyło się tym, że nawet prowadzący spotkanie Marek Suski z PiS przerwał mu wystąpienie. Podczas dalszej części spotkania Obajtek śmiał się z zadawanych przez posłów pytań. Twierdził też, że Orlen nie ma zamiaru cenzurować gazet i nimi sterować. Obajtkowi wtórowali przy tym Marek Suski i Joanna Lichocka, którzy sugerowali, że opozycja poprzez zadawanie pytań Obajtkowi… broni cudzych interesów. Gość Sejmu zirytował się i zaczął krzyczeć po pytaniu Dariusza Jońskiego. Polityk KO zapytał go o to, czy PKN Orlen chce kontrolować „zachowania Polaków”. „Przykro mi tego słuchać, biznes ma zarobić. Stabilizujemy ceny paliw, ratujemy niektóre firmy. A wy mnie atakujecie. Co ja wam zrobiłem?! Ile w was jadu? Opamiętajcie się! Tu chodzi o biznes!” – wykrzyczał prezes państwowej spółki. Daniel Obajtek jest prezesem PKN Orlen od 2018 r. Wcześniej był m.in. prezesem Energi S.A., prezesem ARiMR oraz wieloletnim wójtem gminy Pcim.
Źródło: wyborcza.pl
Obajtek Człowiek Roku. Jeleń Roku może? Albo Długopis Bis? Zrobi co każą.
Rządowy Orlen PRZEJMUJE ponad 100 gazet. Koniec wolnych mediów!? Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek poinformował na Twitterze o przejęciu przez jego koncern grupy wydawniczej Polska Press – oznacza to, iż olbrzymia liczba mediów znajdzie się pod kontrolą należącego do Skarbu Państwa PKN Orlen. „Przejmujemy wydawnictwo Polska Press. Dzięki transakcji zyskamy dostęp do 17,4 mln użytkowników portali wchodzących w skład Grupy. Pozwoli nam to skutecznie wspierać sprzedaż i rozbudowywać narzędzia big data. To kluczowe zasoby w kontekście planowanego rozwoju sieci detalicznej” – napisał prezes.
No to rodacy... powoli budzimy się w PRLu. Morawiecki za chwile ogłosi pierwszy Plan Pięcioletni, Egzekutywa zarządzać będzie planowo centralnie. Media radośnie komentować będą wielkie wyczyny i dokonania rządu. A zachodni imperialiści kamienie będą rzucać nam pod nogi.
Z forum: Objatek: Polska marka kupuje media i państwo protestujecie, jak to w ogóle wygląda na zewnątrz? Francuzi i Niemcy śmieją się z nas do rozpuku, to jest przecież absurd totalny.
Skripat: Tu się Pan myli Panie Obajtek, Polacy są wku*eni, że robi to człowiek taki jak Pan który jest na smyczy PiS. Inteligentni ludzie ściekiem szamba jakie funduje tvp.info. Oburza ich to że media które przejmujecie będą zakłamywać rzeczywistość tak robi to TVP.
Straszny delikatniś z tego Obajtka. Aż się boję, czy on wszystkie te znacjonalizowane firmy na swoich wątłych barkach udźwignie.

08 01 2021 W Święto Trzech Króli narodziny Trzeciej Siły?
Prezydent D. Trump jest w dalszym ciągu prezydentem USA. Co prawda urzędowanie przeniósł do bazy wojskowej w Teksasie, ale żyje! Walizkę z guzikiem „produkującym grzyby” ma przy sobie i gdyby lewackim mędrcom przyszło do głowy odsunąć Prezydenta od władzy, to niechybnie byłby to pucz. Zamach stanu i nie wiadomo co wówczas uczyniłoby wojsko. Zresztą w dalszym ciągu nie wiadomo jakie jest stanowisko armii, podobnie jak nie wiadomo czy 20 stycznia będzie nowy prezydent w Stanach, czy Stany będą musiały zaakceptować reelekcję PDT, jeśli elekt (na przykład) znajdzie się w więzieniu. Któż to wie. Przypuszczalnych wersji wydarzeń jest kilka i nie ma zgody na radosne wiwaty wielu dziennikarzy widzących pana Bidena na czele USA. W ciągu minionych dwóch miesięcy Pan D.Trump wygłosił wiele przemówień zanim "demokracja" wyłączyła mu mikrofony, warto przypomnieć, iż w jednym z nich widząc komitywę pomiędzy demokratami, a wieloma republikanami w tępieniu jego osoby, powiedział, że zrobi porządek w partii republikańskiej i przetrzebi renegatów, zwłaszcza, że coraz to nowi zaufani przyjaciele Prezydenta, jego współpracownicy, przechodzili do drużyny demokratów akceptując „kradzież wyborów”. Statystyki wykazują, iż poważna większość Amerykanów ma pewność, że wybory były oszukane.
Podczas relacji z akcji pod Kapitolem można było spostrzec kilka ciekawych obrazków, na przykład, że nie było rabunków, palenia czegokolwiek i dewastacji, ale moim zdaniem najciekawsze było to, że do Waszyngtonu zjechali ludzie w wieku 30 – 50 lat. Pokolenie nie biorące udziału w Wietnamie, ale i nie dziadkowie, ale kochający swój kraj. Moim zdaniem ludzie, którzy jeśli tam przyjechali setki, tysiące mil, to chcieli zademonstrować swoje wotum separatum do przekrętu wyborczego, swój sprzeciw do różowych elit, tworzących z dumnej Ameryki bantustan, republikę kolesi. Stąd można wyciągnąć wniosek, że Prezydent D. Trump  ma siłę, przy pomocy której zrobi porządek. Trzecią Siłę. Można przewidzieć z dużą pewnością, iż jeśli płyty tektoniczne w Ameryce się poruszą, to w kraju pomiędzy rzekami Odro-Nysą, a Bugo-Sanem zadzwonią szklanki w kredensie i doprowadzą do przebudzenia tzw., „miękiszonów”.
Źródło: niepoprawni.pl
Nieuznanie wyników wyborów, jakie to jest bliskie naszym sercom, pamiętacie pierwszym był Jarosław!? Nikt wtedy nie przypuszczał że jest to tak zaraźliwe!?
Jak oni liczą głosy wyborcze, przy tylu niewiadomych, że sondaże przedwyborcze pokrywają się z wynikami wyborów!?
Może czas w Ameryce na trzecią partię, na której czele stanie Trump? Zbyt wielu Republikanów nie jest już Republikanami.

08 01 2021 Relacje Polski i USA w czasie prezydentury Joe Bidena. Co się zmieni.
"Są jednak trzy silne kotwice w relacjach polsko- amerykańskich. Związane są z: presją niemieckiej prezydentury na porozumienie Unii Europejskiej z Chinami i kwestią polskiej rezerwy do tego pomysłu, na ponadpartyjne amerykańskie poparcie dla Trójmorza oraz potępienia Nord Stream2. bardzo silne różnice ideologiczne pomiędzy konserwatywnym rządem Polski i demokratyczną, czyli lewicową administracją nowego prezydenta są odmiennościami partyjnymi, natomiast nasze interesy państwowe są zbieżne i bardzo silne. Po wydarzeniach w Kapitolu najważniejsi politycy europejscy mocno potępiali prezydenta Trumpa i wspierali Bidena." - Podają media w tym Niezależna.pl. Polska, jak podają media, może być atakowana przez nowego Prezydenta USA w wymiarze światopoglądowej ale po liniach ogólnych. W retoryce naszej opozycji, jak mniemam, będzie to brzmiało silniej niż w wystąpieniach polityków europejskich, ale nie z Polski.
Stany Zjednoczone w stosunku do Polski zasadniczego kursu zmienić nie mogą, ale akcenty już mogą być rozkładane różnie. Przypominam , że Obama praktycznie wcale nie interesował się naszym regionem. Zaś co do różnic ideologicznych , to jesteśmy właśnie w Polsce na progu ostrej , ideologicznej wojny, i w tym kontekście można się nawet spodziewać aktywnego wsparcia dla totalnej opozycji ze strony administracji Bidena. Kto się obecnie w UE najbardziej cieszy z prezydentury Bidena? Na pewno Pani Von der Leyen, Charles Michel, Macron... To są lewacy niezbyt nieprzychylni Polsce. Czyli prezydentura Bidena może przysporzyć nam niektórych kłopotów w samych relacjach z UE. Zwiększą się naciski na Polskę. Trump hamował nieco ekspansję lewactwa z ONZ. Można się teraz spodziewać powrotu poparcia dla tej organizacji, a to znów oznacza ideologiczną wojnę i lewackie naciski. "Joe Biden uważa, że zobowiązanie z artykułu 5. Traktatu Północnoatlantyckiego - że atak na jakiegokolwiek członka NATO jest atakiem na wszystkim członków NATO - stanowi niezachwianą więź między Stanami Zjednoczonymi a Polską" - przekazał w oficjalnym stanowisku sztab kandydata demokratów na prezydenta USA. Dodał, że Biden utrzyma amerykańskie zobowiązania wobec NATO, będzie sprzeciwiał się Nord Stream 2 oraz "dążył do wzmocnienia niezależności energetycznej Europy". Przypomnę jednak że : Joe Biden odegrał kluczową rolę w przyjęciu Polski do NATO oraz w udzieleniu amerykańskiej pomocy krajom Europy Środkowej, takim jak Polska, po upadku Muru Berlińskiego w 1989 roku, jako wiceprezydent, po aneksji Krymu przez Rosję, Joe Biden był gorącym zwolennikiem wysyłania rotacji sił zbrojnych USA do Polski w celu zwiększenia jej bezpieczeństwa i odstraszenia rosyjskiej agresji. Czas zatem pokaże jak będą się dalej rozwijały bardzo dobre kontakty Polska - USA.
Źródło: niepoprawni.pl
07 01 2021 Zamieszki na Kapitolu. Kongresmeni chcą usunąć prezydenta Trumpa z urzędu.
Ostatnie dni  kadencji prezydenta Trumpa właśnie przeszły do historii. Za jego sprawą w Stanach Zjednoczonych zapanowało wyjątkowe zamieszanie. Wszystko zaczęło się w środę, od przemówienia na wiecu. Powiedział na nim, że nigdy nie uzna zwycięstwa Joe Bidena w wyborach prezydenckich. W efekcie zwolennicy Trumpa wtargnęli na teren Kapitolu, gdzie trwały obrady Kongresu. Są ofiary śmiertelne tych zamieszek. Po wtargnięciu rozemocjonowanego tłumu, w Kongresie przerwano obrady, a polityków ewakuowano. Osoby, które wdarły się na teren amerykańskiego parlamentu, robiły sobie pamiątkowe zdjęcia (!) na mównicy Senatu, a także w biurach niektórych polityków, przy ich biurkach, po sforsowaniu drzwi. Jeden z protestujących pochwalił się w mediach społecznościowych, że ukradł korespondencję spikerki Izby Reprezentantów Nancy Pelosi – czytamy w portalu GW. O północy czasu lokalnego policja podała, że aresztowano co najmniej 52 osoby. Zabezpieczono też m.in. dwie własnej roboty bomby. W wyniku zamieszek wiele osób zostało rannych i – według ostatnich danych policji – cztery osoby zginęły. Pierwszą potwierdzoną ofiarą jest postrzelona przez służby porządkowe kobieta, będąca w grupie tych, którzy wtargnęli do budynku Kongresu. W stanie krytycznym jest młody mężczyzna, który spadł z rusztowania na budynku Kapitolu.
Donald Trump opublikował na Twitterze oświadczenie, w którym zaapelował do swoich zwolenników, by poszli do domów, jednak, zamiast uspokajać nastroje, znów mówił o „skradzionych wyborach”: „Mieliśmy wybory, które nam ukradziono. To były wybory, które wygraliśmy miażdżącą większością. Wszyscy o tym wiedzą, szczególnie druga strona. Ale teraz musicie iść do domu. Potrzebujemy pokoju, spokoju i bezpieczeństwa. (…) Nie chcemy, aby komukolwiek coś się stało. To jest trudny czas, nigdy nie było tak trudnego czasu. Kochamy was, jesteście wyjątkowi. Widzieliście, co się dzieje. Widzieliście, jak inni są traktowani. Wróćcie do domu w pokoju” – stwierdził. Film z nagraniem przemówienia Trumpa został ostatecznie usunięty z mediów społecznościowych przez władze tych serwisów. Konta prezydenta na Twitterze, Facebooku i Instagramie zostały zablokowane. Po kilku godzinach udało się przywrócić porządek: protestujących usunięto z budynku, zaś decyzją burmistrzyni Waszyngtonu Muriel Bowser o godzinie 18 czasu lokalnego w Waszyngtonie rozpoczęła się godzina policyjna. Potrwa do 6 rano w czwartek (do godziny 12 czasu polskiego). Obrady Kongresu wznowiono około godziny 2 w nocy czasu polskiego. Niektórzy amerykańscy politycy, także kolejni Republikanie, myślą o wszczęciu procedury z 25. poprawki, która zakłada przejęcie władzy przez wiceprezydenta Mike’a Pence’a na ostatnie dwa tygodnie prezydentury Donalda Trumpa. Pojawiały się także słowa o możliwym impeachmencie. Komitet sprawiedliwości w Kongresie zwrócił się do Pence’a, by ten wszczął procedurą mającą doprowadzić do usunięcia Trumpa. Świat reaguje z niedowierzaniem na wydarzenia w Kongresie. Wielu zagranicznych przywódców wydarzenia w Waszyngtonie nazwali „szokującymi”. Andrzej Duda zabrał głos w nieco innym tonie, stwierdził bowiem, że „wydarzenia w Waszyngtonie to wewnętrzna sprawa Stanów Zjednoczonych”.
Źródło: gazeta.pl
Duda nie spieszył się z gratulacjami dla Bidena, dziś zamieszki na Kapitolu, to czysty przypadek czy może zaplanowane działania!?
Kaczyzm chce przejąć Kapitol!? Kto tego wirusa przeniósł za Ocean!? Czyżby Lempart za Oceanem wylądowała, bo w Polsce o niej nie słychać!?
Z forum: Zamieszki, do których doszło w środę na Kapitolu po wtargnięciu zwolenników Donalda Trumpa do budynku Kongresu, mogą mieć konsekwencje zarówno dla Stanów Zjednoczonych, jak i całego świata.
To było nieprawdopodobne. Aż mi oczy wychodziły z orbit z niedowierzania gdy zobaczyłam, że można sobie tak po prostu wejść uzbrojonym do kongresu największego światowego mocarstwa i nie tylko bezkarnie plądrować teoretycznie najlepiej chronione pomieszczenia, ale i podkładać bomby. Gdyby tam wpadł ktoś z kałachem, to mógł wystrzelać cały parlament. Skoro oni są tacy zwarci i gotowi, to już rozumiem dlaczego przytrafił im się Pearl Harbor i Trade Center oraz inne nieszczęścia. Chyba tak uwierzyli w swoją wspaniałość, że zaniedbują podstawowe procedury. Tupolewizm w pełnej krasie. Dobrze jest mieć takich sprzymierzeńców od bezpieczeństwa. 
06 01 2021 Skandal! Rząd da 80 MILIONÓW zł na muzeum Rydzyka! „Jak tam Janda?”
28 grudnia ubiegłego roku pojawiło się rozporządzenie premiera w sprawie wydatków budżetowych z 2020 r. niegasnących w nowym roku. Wynika z niego, że na budowę powiązanego z Fundacją Lux Veritatis o. Rydzyka Muzeum „Pamięci i Tożsamości” przeznaczono 24 386 898 zł. Dodatkowo rozdysponowano 60 mln zł na przygotowanie stałej wystawy tegoż obiektu. W sierpniu ub.r. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zdecydowało o tym, aby przeznaczyć na rydzykowe muzeum 119,5 mln zł. Piotr Gliński twierdził, że warto tyle wydać na „priorytetową inwestycję z zakresu ochrony dziedzictwa narodowego”. Celem muzeum, według twórców, jest przedstawienie chrześcijańskich dziejów kraju. „Przedstawiając postacie i wydarzenia, które ukształtowały polską tożsamość, Muzeum przywoła głos wielkiego duchowego przywódcy Polski św. Jana Pawła II i sposób, w jaki Papież świadczył o takich wartościach jak ojczyzna, naród czy patriotyzm” – podała w internecie Fundacja Lux Veritatis. Jako pierwszy informację o rozporządzeniu premiera upublicznił na Twitterze dziennikarz Tomasz Golonko, który napisał na tym portalu: „Ciekawa lektura. ROZPORZĄDZENIE RADY MINISTRÓW z 28 grudnia 2020. w sprawie wydatków budżetu państwa, które w roku 2020 nie wygasają z upływem roku budżetowego. A tam pozycja 228, czyli 60 milionów (!!!!) z naszych pieniędzy dla Tadeusza Rydzyka na wystawę! Ps. Jak tam Janda?”.
Źródła: Twitter, wprost.pl, wyborcza.pl
Kaczyński już dawno zrozumiał że bez armii proboszczów, i o Rydzyka nie wygra się wyborów w Polsce!?
Rydzyk to ma szczęśliwą rękę, co by nie założył z dotacjami ustawiają się w kolejce!? A może by tak premierem został!?
Co to za kraj, który Rydzykowi setki milionów złotych ofiaruje, a na leczenie chorych, tych co narażają życie, by inni mogli spokojnie spać, nie ma pieniędzy!?
Trzeba przyznać, że Rydzyk jest mistrzem w zdobywaniu pieniędzy. Nieźle kręci kasę jak na przedstawiciela Boga na ziemi. Dobra doczesne są mu nad wyraz bliskie.
Z forum: A czy na tej wystawie będą elementy dotyczące ostatnich odkryć w sprawie tuszowania pedofilii przez współpracowników papy?

06 01 2021 Kolejne podejście do transformacji górnictwa to nie sukces, to kolejna klapa rządu.
Ponoć jest już gotowa umowa społeczna między rządem a związkami zawodowymi górników. Trzeba przyznać, mocno się władza napracowała w jej przygotowaniu! Ten dokument to zaledwie trzy kartki i pięć stron tekstu, z czego jedna strona to tylko same nazwiska. W 6 punktach zawarte zostały zasady transformacji górnictwa i w zamyśle rządu to powinno zupełnie chyba wystarczyć, by górnicy ochoczo tę umowę podpisali. Jedyną sensowną informacją w dokumencie jest data zakończenia produkcji węgla kamiennego, która ma przypaść na 2049 rok. Jednak nie ma nic na temat dat likwidacji poszczególnych kopalni. Nic o rozwiązaniach związanych z transformacją. Nic o tym, czy UE zgodzi się na dalsze dotowanie polskiego górnictwa.
Bogusław Ziętek, szef Sierpnia ’80, nie ukrywa, że „to jest żałosny trzystronicowy dokument, z którym ja wstydziłbym się przyjechać na Śląsk. Mam na ten temat swoją teorię – uważam, że rząd z premedytacją prowokuje związki zawodowe, żeby odstąpiły od rozmów”. Według niego, wszystko to jest „kłamstwo. Ja nie wierzę, że jest przygotowany jakiś plan przebudowy Śląska, ani że Unia Europejska wyraziła zgodę, żeby w tym kierunku iść. Myślę, że to wszystko jest ściema ze strony rządu, gra na to, żeby znaleźć winnego, dlaczego tutaj nastąpi katastrofa„.
Najgorsze jest to, że zapewne rząd, machając przed nosem narodu tym kilkustronicowym dokumentem, będzie przekonywał, że wykonał kawał solidnej roboty, że przygotował najlepsze rozwiązanie dla górników, a tylko związki zawodowe się zaparły i są na wielkie NIE. Górnicy mają spotkać się z rządem już w lutym i podejrzewam, że będzie to bardzo gorące spotkanie. Jak znam życie, związkowcy będą straszyć, władza podkuli ogonki, bo przecież boi się górników i zamiast porozumienia będzie znowu wielkie NIC.
Źródło:tokfm.pl
Polski węgiel się hałduje, a rosyjski importuje, tak wygląda po polsku niezależność energetyczna! Ten rząd woli sprowadzać bezcłowy węgiel z Rosji, Ukrainy niż zrezygnować z narzucanych na polski węgiel wysokich podatków i opłat!? Morawieckiemu zależy by polski węgiel był dużo droższy od tego importowanego, widocznie ma w tym prywatny interes!? Na węgiel nałożono ponad 120 podatków i opłat, na dodatek eksploatowane są tylko zasiarczone pokłady węgla o najgorszej jakości. Ktoś planuje kupić polskie kopalnie za przysłowiową złotówkę, dając pod stołem dużą łapówkę!?
Morawiecki zamyka kopalnie, a Amerykańsko- szwajcarsko- niemieckie konsorcjum ma pomysł na budowę nowej kopalni w Polsce, znaczy się zostanie zrestrukturyzowana, czyli dotrą do węgla wysoko koksującego nieodzownego w produkcji stali, którego wydobycie jest już opłacalne !?
Kiedy polskie kopalnie zostaną przejęte przez izraelskie, i niemieckie koncerny, stanie się prawdziwy cudu, kopalnie przemienią się z trucicieli, w uzdrowicieli!? 
05 01 2021 Chciała odejść z Kościoła. Ksiądz wezwał policję. Kobietę zakuto i zelżono.
Pani Zula poszła do kościoła pw. św. Włodzimierza na Bródnie, żeby dokonać aktu apostazji (czyli wystąpienia z szeregów Kościoła katolickiego – red.). Miejscowy proboszcz odmówił jednak współpracy i nie chciał przyjąć dokumentów, które kobieta przyniosła ze sobą w celu dopełnienia procedury.
Po krótkiej dyskusji kapłan zadzwonił po policję. Powiedział funkcjonariuszom, że kobieta blokuje kancelarię parafialną i nie chce opuścić budynku.
Przybyli na miejsce policjanci, według relacji kobiety, zachowywali się w sposób  dalece odbiegający od przyjętych norm społecznych i momentami wręcz chamski. „Proboszcz powiedział im, że nie może ode mnie przyjąć pewnych dokumentów, a ja tego nie rozumiem i nie chcę opuścić kancelarii. Wtedy jeden z nich poprosił mnie o dowód. Oni sami nie przedstawili się ani się nie wylegitymowali, nie podali stopnia. Próbowałam wyjaśnić, dlaczego tu przyszłam, ale nie dali mi dojść do słowa. Mówili do mnie na ty. ‘Czego nie rozumiesz? Jak ksiądz mówi, że nie, to nie. Nie załatwisz tutaj tej sprawy, nie rozumiesz tego, dziewczyno? Jakaś jesteś ułomna?’” – opisuje interwencje ze strony policjantów kandydatka do apostazji.
Policjanci mieli stać się jeszcze bardziej agresywni, gdy kobieta chciała ich nagrać: „Nagle rękę, w której miałam dokumenty, zakuli mi w kajdanki. Siedziałam wtedy na korytarzu na krześle przed nimi, kompletnie nie mieli więc podstaw, żeby to zrobić. Jeden z nich wykręcił mi rękę do tyłu, zmuszając mnie w ten sposób do wstania. I zapiął w kajdanki drugą rękę. Chcieli mi też zabrać torbę z rzeczami osobistym”. Apostkatka została następnie przetransportowana pod dom. Policjanci mieli wyzywać ją w międzyczasie (m.in. od „głupich cip) i grozić przewiezieniem do „psychiatryka”. Następnie wypisali jej również mandat karny, który przestraszona podpisała. Pokrzywdzona złożyła skargi do RPO, na policję i do kurii. Policja prowadzi czynności wyjaśniające szokujące zachowanie agresywnych funkcjonariuszy.  Jak oceniacie zachowanie funkcjonariuszy? Czy to jest jeszcze świecka formacja?
Źródło: wyborcza.pl
Do kościoła chodzę tylko na uroczystości rodzinne, śluby, pogrzeby, księdza po kolędzie przyjmuje, do spowiedzi nie chodzę, przed kapliczkami nie przystaje by się przeżegnać....czy jeszcze jestem wierzącym katolikiem, czy może już ateistą!?
Z forum: Coś niewyobrażalnego! Też chcę dokonać apostazji. Mam się przygotować na przemoc policji?! Swoją drogą, czemu apostazja nie jest przez internet?
Niestety, z relacji innych osób chcących dokonać apostazji wiem że takie problemy to chleb powszedni. Ogólne chamstwo, ignorowanie wniosków o wydane aktu chrztu, protekcjonalne uwagi i agresja ze strony duchownych to już prawie reguła przy każdej apostazji. 

05 01 2021 Niedzielski: „Możemy stwierdzić, że doszło do celowego złamania zasad Narodowego Programu Szczepień”.
Od poniedziałku trwa kontrola NFZ w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, gdzie w niedzielę przeprowadzono szczepienia kilkunastu osób spoza listy. Kontrola wykazała, że osoby zaszczepione poza kolejnością zostały najpierw zarejestrowane jako niemedyczni pracownicy szpitala. Zgłoszenie zostało dokonane w przeddzień ogłoszenia listy wyjątków. Wg ministra plik z nazwiskami tych osób został przesłany 28 grudnia, a dopiero na następny dzień w południe pojawiła się informacja NFZ, według której „dla przykładu, gdy była potencjalna sytuacja, że zmarnuje się szczepionka, (można było) doprosić pacjenta szpitala (…) i ewentualnie osobę, rodzinę personelu medycznego i niemedycznego zatrudnionego w szpitalu”.
Zakwalifikowanych do szczepienia pracowników WUM jest ok. 10 tysięcy. „Przez ten zabieg podmiany kolejności (…) bardzo duża grupa osób nie ma dostępu do szczepień” – powiedział minister zdrowia. WUM musi się teraz liczyć z koniecznością zapłacenia kary finansowej minimum 250 tys. zł. Ponieważ kontrola wciąż trwa, więc kwota może ulec zwiększeniu. Minister Niedzielski jest zbulwersowany zarówno zachowaniem organizatora szczepień poza kolejnością, jak i reakcją zaszczepionych osób, które publicznie deklarowały nieznajomość faktu, iż szczepienie odbyło się poza kolejnością. Przypomina, że w pierwszej kolejności będzie szczepiona grupa „0”, czyli osoby, które dźwigają na sobie ciężar walki z pandemią.  Komisja oceniła organizację szczepień w WUM jako złą oraz skrytykowała brak należytego doboru osób, zakwalifikowanych do szczepień. Teraz czekamy na kontrolę w szpitalu MSWiA.
Źródło: tokfm.pl
To już szczyt bezczelności nie być w Zjednoczonej Prawicy i skorzystać z prawa do omijania kolejki!? Gdyby byli z PiS- u nikt o tym, by się nie dowidział, a tak mamy aferę szczepionkową!?
Z forum: Czy będzie Pan tak samo stanowczy w kwestii poprzednika i kwestii respiratorów- widmo, które zostały zapłacone ( bo jak widać , niekupione) za pieniądze Podatnika. A Minister Szumowski ulotnił się jak kamfora...
"Wina Tuska" straciło na aktualności wic teraz za objawy rządowej nieudolności będą winę ci ponosili, którzy się "sami zaszczepili" nie przestrzegając wyznaczonej kolejności . O !
Przez pierwszy tydzień szczepiliście po mnie niż 20 osób na szpital. Wczoraj 60 na szpital. Panie Niedzielski wstydu pan nie masz. Odejdziesz w niesławie i wstydzie.
Apropo szczepionek… Przeciwko grypie. Tyle było gadania o „narodowym polskim programie szczepienia przeciwko grypie”, apeli żeby się Polacy szczepili. I co? Ano mama jest zapisana na liście w aptece od października. Szczepionki jak nie było, tak nie ma – wyszły jej 4 recepty. W grudniu w aptece dowiedziała się, że apteka dostała 4 sztuki szczepionek na zapisanych kilkanaście tysięcy osób. Właśnie mama dzwoniła do NFZ. I wiecie, czego się dowiedziała? Że tylko 1% aptek dostaje jakiekolwiek szczepionki na grypę w pojedynczych sztukach! Ale PiS grzeje temat szczepień, że „pseudoelity okradają zwykłego Polaka ze szczepionek, które im się nie należą”.

05 01 2021 Cezary Pazura o swojej roli w akcji szczepień: „Ja nie namawiam, tylko zachęcam (..)”
Cezary Pazura, rządowa twarz promocji szczepień, komentuje: „przecież oni sami nie przyszli na te szczepienia, sami do kolejki się nie wepchali, ktoś ich tam zaprosił”. Ktoś z Ministerstwa Zdrowia zadzwonił do niego z propozycją zostania ambasadorem akcji szczepień i Pazura zgodził się od razu. Od razu też powiedział: „Ja nie namawiam, tylko zachęcam i przede wszystkim informuję, gdzie można znaleźć rzetelne informacje na temat szczepień, czyli na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia, i podaję numer telefonu – 989 – pod który każdy będzie mógł zadzwonić i pytać…wątpliwości to normalna rzecz i nie wolno ich lekceważyć.  Więc ja zachęcam wątpiących, by szukali rzetelnej wiedzy”. Cezary Pazura, jak wszyscy aktorzy marzy już o powrocie na scenę. Nie chce jednak publicznie narzekać, żeby nie deprymować innych. „Bo w świadomości społecznej artystom zawsze było lepiej niż innym, z czym się oczywiście nie zgadzam. Ale nie narzekam, ja przeżyłem stan wojenny, więc wiem, że teraz nie jest najgorzej”. Pazura także miał ochotę zaszczepić się przed innymi. Z początku uważał, że to pasowałoby do roli ambasadora szczepień, Skoro jednak należy do grupy „1”, uznał, że lepiej czekać na swoją kolej. „Widzę, że wszyscy bardzo nerwowo komentują fakt, że kilku kolegów aktorów zostało zaszczepionych poza kolejką. Bardzo mnie to martwi. …Przecież ja znam tych ludzi, to są artyści wspaniali. Nie zrobili nic złego, nie działali z premedytacją czy złośliwie przeciwko komuś”. Podsumowując aferę szczepionkową warto dodać, że Krystyna Janda właśnie przeprosiła zarówno rektora Zbigniewa Gacionga za wprowadzenie w błąd opinii publicznej, jak i  pracowników WUM: „Jeżeli któryś z medyków uważa, że zabraliśmy mu szczepionki, to bardzo przepraszam”.
Źródło: Wyborcza.pl
No a czy mój ukochany, umiłowany prezes Kaczyński, o którym nigdy nie napisałem dobrego słowa został już zaszczepiony!?
Wow!? No i mamy obrazę majestatu!? Zaszczepili się poza kolejką ci co nie należą do sekty Kaczyńskiego, no i wywołali burzę!? No jak tak można bez zgody Kaczyńskiego!?
Gdyby byli z PiS- u nikt o tym, by się nie dowidział, a tak mamy aferę szczepionkową!?
Z forum: Podobno wszyscy, oprócz dzieci i nastolatków, mają się zaszczepić. Skąd to wściekłe ujadanie, że ktoś się już zaszczepił? Przecież w magazynach jest już od cholery tych szczepionek. Znając polskie środowisko podejrzewam, że i tak wiele z tych szczepionek się zepsuje i trzeba je będzie wyrzucić. 
04 01 2021 Dlaczego rząd nie chce się przyznać, ile kosztowała budowa szpitali tymczasowych?
Jak informuje „Rzeczpospolita”, posłanka Gill-Piątek zwróciła się do rządu z prośbą o wyjaśnienie, jaki był koszt utworzenia szpitali tymczasowych.
Ministerstwo Zdrowia było tak miłe, że raczyło odpowiedzieć na to pytanie, ale…pominęło 13 placówek zbudowanych przez spółki Skarbu Państwa oraz koszty powstania szpitala na Stadionie Narodowym. „Choć posłanka Gill-Piątek pytała o wszystkie powstałe w kraju szpitale tymczasowe, otrzymała odpowiedź niepełną. Wiceminister nie podał kosztów dotyczących szpitala narodowego w Warszawie oraz 13 kolejnych, w których budowę rząd zaprzęgnął spółki Skarbu Państwa – od KGHM, przez Orlen, Tauron, Węglokoks, po Polską Grupę Zbrojeniową i Totalizator Sportowy. Za nie również płaci budżet państwa – są budowane – ze względu na czas – poza przetargami” – podaje „Rzeczpospolita”.
Tak więc, wydaje się właściwym, dodanie do ujawnionej kwoty 518 mln 163 tys. 483 zł, jeszcze co najmniej 300-500 mln zł i wychodzi nam nawet ponad miliard złotych. Warto też zwrócić uwagę, że kiedy rząd wziął się za budowę szpitali tymczasowych, liczba zachorowań zaczęła spadać i obecnie tylko cztery są aktywne. Są to szpitale w Wałbrzychu, Krynicy-Zdroju, Siedlcach i Płocku. Dlaczego ministerstwo nie chce podać dokładnego kosztu budowy szpitali tymczasowych? Boi się, że naród nie udźwignie tej informacji, szczególnie teraz, gdy okazuje, się, że to kasa wyrzucona w błoto? A może po prostu chce uniknąć kolejny już raz zarzutu, że logistyka związana z pandemią leży na obie łopatki i ten rząd, podejmując decyzje ad hoc, zalicza wpadkę za wpadką?
Źródło: rmf24.pl
Morawiecki wybudował szpitale tymczasowe, narodowe, na pokaz, nie dla chorych, bo takich tam nie uświadczysz!? Gdyby tacy byli to z Narodowego dzień w dzień byłaby transmisja w TVPiS na żywo!? Ewentualnie zanim chory zostanie przyjęty do szpitala narodowego, to już go wyleczą cudotwórcy, lekarze orzecznicy z ZUS!?
W funkcjonujących szpitalach brakuje personelu medycznego, a Morawiecki traci miliony złotych budując nowe !? Karetki odbijają się od szpitala do szpitala, bo nie ma wolnych łóżek, a Szpital Narodowy stoi pusty, a premier jest ciągle w świetnym humorze. Wow! Teraz medycy ze Wschodu znajdą zatrudnienie w szpitalach widmach, a tam nie są potrzebne dyplomy ich nostryfikacja, i inne tam głupoty!? 

04 01 2021 Tempo szczepień w Izraelu zawstydza świat. Kilka powodów, dzięki którym im to się udaje.
W ostatnich dniach w Izraelu jest szczepionych na nowego koronawirusa po około 150 tysięcy osób dziennie. Obecnie, w poniedziałek, zaszczepionych jest już ponad 1,2 miliona obywateli. W dziewięciomilionowym kraju. Tempo jest tak duże, że najprawdopodobniej pod koniec tego tygodnia skończą się dostępne dawki i szczepienie nowych osób trzeba będzie zawiesić na kilka tygodni. Ci już zaszczepieni pierwszą dawką, planowo dostaną drugą po trzech tygodniach.
- Dostaję pytania z całego świata, w jaki sposób nam to się udało. Przede wszystkim byliśmy zawczasu przygotowani, podpisaliśmy umowy z czołowymi firmami na dostawy, a kasy chorych wiedziały, w jaki sposób to wykorzystać w bardzo krótkim czasie. To się właśnie dzieje - stwierdził w jednym z wywiadów minister zdrowia Izraela, Yuli Edelstein. Izraelski system to mieszanka publicznej i prywatnej ochrony zdrowia. Każdy obywatel musi należeć do jednej z czterech prywatnych kas chorych. Można sobie wybrać do jakiej, choć przepisywać można się tylko raz w roku. Każda z kas ma obowiązek świadczyć wszystkim swoim klientom pewien podstawowy poziom usług określanych przez państwo. W zamian otrzymują z budżetu pieniądze w zależności od liczby klientów, z uwzględnieniem ich wieku i szeregu innych czynników. Generalnie im starszy klient, tym więcej się za niego dostaje, niezależnie od tego, czy jest chory, czy nie. Stymuluje to firmy do dbania o profilaktykę.
Co istotne prawo zakazuje kasom chorych osiągania zysku. Nie są to więc normalne firmy. Mogą jednak oferować swoim klientom dodatkowe, odpłatne, pakiety opieki. Za równowartość kwoty od kilkudziesięciu złotych można uzyskać dodatkowe usługi. Większość Izraelczyków korzysta z tej możliwości. Według badań opinii publicznej zdecydowana większość (rzędu 90 procent) obywateli jest zadowolona z takiego systemu i jakości opieki zdrowotnej. Duży nacisk jest też kładziony na niemarnowanie dawek i sprawną logistykę. Każdego dnia pod punktami szczepień ustawiają się kolejki osób, które nie są zakwalifikowane do szczepienia w pierwszej kolejności. Pod koniec dnia mogą dostać dawkę, która z jakiegoś powodu nie została planowo wykorzystana, albo udało się ją dodatkowo pobrać z fiolki. Dodatkowo duże opakowania, w których szczepionki są dostarczane do Izraela, zostały rozparcelowane na mniejsze, tak, aby móc sprawniej je rozwieść po mniejszych, lokalnych placówkach wykonujących szczepienia. Izraelczycy twierdzą, że dzięki takim rozwiązaniom do tej pory zmarnowano jedynie 0,1 procent dawek.
Istotny ma być też fakt, że Izrael wcześnie podpisał umowy z producentami jeszcze potencjalnych szczepionek, zapewniając sobie szybkie dostawy. Szczegóły nie są znane, ponieważ rząd traktuje je jako tajemnicę. Minister zdrowia przyznał jednak, że za jedną dawkę Izrael płaci około 60 dolarów amerykańskich. To kilka razy więcej niż zapłaciła Unia Europejska w ramach swojego wspólnego zakupu. Jednak izraelscy eksperci przekonują, że jest warto. Im szybciej uda się wyszczepić populację, tym szybciej uda się odmrozić gospodarkę i inwestycja zwróci się z naddatkiem.
Źródło gazeta.pl
Dlaczego tak ślimaczy się to szczepienie przeciw COVID 19 w Polsce!? Znowu procedury NFZ ponad wszystko, zastrzyk trwa kilka sekund, a biurokracja kilkadziesiąt minut!? Szczepionki zostają jak tak dalej będą szczepić to i w sto lat nie uporają się z tym.
Z forum: Tajemnicą sukcesu jest brak PiSu przy władzy w Izraelu...
Sprawa jest niezwykle prosta : naród żydowski wybiera swoich przywódców wśród najzdolniejszych i najwybitniejszych ludzi , Polacy natomiast wybierają na swoich przywódców najgorszą hołotę.

04 01 2021 Fundacja o. Rydzyka pod lupą. Płyną miliony z 1 procenta.
Trzeba przyznać, że Rydzyk jest mistrzem w zdobywaniu pieniędzy. Fundacja „Nasza Przyszłość” Tadeusza Rydzyka wręcz kwitnie. Za 2019 rok, z 1% podatku dochodowego, skapnęło jej aż 4,9 mln. zł. W odróżnieniu od Fundacji Lux Veritatis posiada ona status organizacji pożytku publicznego i, jak widać, dzięki temu 1% stała się wręcz potentatem. Na liście organizacji, które są wspomagane finansowo właśnie dzięki temu procentowi, „Nasza przyszłość” zajmuje 22 miejsce i wyprzedza takie organizacje pozarządowe, jak  np. Fundacja TVN „Nie jesteś sam” czy Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko”. Jakim cudem udaje się tej fundacji przekonać ludzi, by na nią płacili? Odpowiedź jest prosta. Przede wszystkim postawienie na bezpośredni kontakt z sympatykami, np. organizowanie koncertów, na których rozdawane są książki. To również pomoc w wypełnianiu deklaracji podatkowych, organizowana przez Biura i Koła Przyjaciół Radia Maryja. Dzisiaj, w czasie pandemii już wiadomo, że taką pomoc będzie można uzyskać telefonicznie, a to dla ludzi starszych świetna wiadomość, bo nie radzą sobie oni z reguły z rozliczeniem podatkowym.
Rydzyk zamieścił w internecie komunikat, który „głosił, że 1 proc. na Fundację Nasza Przyszłość „to dobro”, które „zaniesiemy w wieczność”, a „gdy staniemy przed Panem Jezusem, powiemy: »Patrz, Panie, nie mam pustych rąk. Uczyniłem tyle dobra«”. Kolejnym źródłem finansowym jest też sklepik internetowy, w którym wierni mogą kupić np. „półmetrową figurę Matki Boskiej z żywicy epoksydowej, ekskluzywne wydania Biblii za 600 złotych, miody, obrazy i książki, a nawet gry, również nietanie. „Ceny zwalają z nóg”. Nie ma co! Tadeusz Rydzyk ma naprawdę łeb do interesu i rzadko spotykaną umiejętność przekonania ludzi do dzielenia się z nim kasą. Ot, taki polski Rockefeller.
Źródło: rp.pl
Szkoda tylko, że ta lupa działa odwrotnie, i kontrola nie wykryje żadnych nieprawidłowości, ba przyczynie się do znacznego wzrostu ilości darczyńców!? „1% każdy może darować na cel który uważa za szczytny, ale zaskakuje naiwność Polaków którzy oddają to na cel który tak naprawdę nie jest szczytny a odwrotnie na szatański, szczujnie Polaków na siebie.”- No tak ale jak nie zaznaczy się darczyńcy to zrobi to US, lub wypełniający PIT
Z forum: Nieźle kręci kasę jak na przedstawiciela Boga na ziemi. Dobra doczesne są mu nad wyraz bliskie. W wszystkich programach dostępnych do rozliczania PIT-ów są wpisane wszystkie diecezje i fundacje kościelne. Wpisane tak, że nie można ich zmienić na inne organizacje czy fundacje – 1% można przekazać tylko na jedną z organizacji z dostępnej listy. Każdy Polak, czy chce, czy nie chce, przekazuje więc 1% dochodów wyłącznie na kościół katolicki – nawet, jeśli jest niewierzący. I to zostało wprowadzone przez PiS od 2016 r. Co roku jest ta sama historia. Co roku szukamy z mamą programu, w którym można wpisać dowolną fundację czy organizację. I co roku są z tym problemy, bo nie ma programów. Wszystkie pisiory zablokowały. Również rozliczanie PIT-ów przez urzędy skarbowe czy w biurach rozliczeniowych też wpisują wyłącznie fundacje związane z kościołem. A potem rząd ogłasza, że „wszyscy Polacy płacili na kościół, 100% Polaków jest więc katolikami”. Dowolność przekazania podatku jest zwykłą fikcją. 
03 01 2021 Obywatelu, przygotuj się na podwyżki!
Od Nowego Roku na Polaków czeka przykra niespodzianka w postaci podwyżek.
Już wiadomo, że znacznie wzrosną rachunki za prąd, a obiecane przez Jacka Sasina rekompensaty pozostaną obiecankami bez pokrycia. 
W 2021 roku rachunek przeciętnego gospodarstwa domowego może wzrosnąć o 110 zł, ale jak informuje Urząd Regulacji Energetyki zatwierdzający taryfy podwyżki mogą okazać się bardziej drastyczne. O ile znane są już stawki za sprzedaż prądu (podwyżki wahają się od 3,5% do 3,6% wzrostu przeciętnego rachunku), to wciąż wielką niewiadomą pozostają nowe stawki za dystrybucję prądu.
Na razie wiadomo, że w tym wypadku nowe kwoty będą obowiązywać od lutego. Za to od stycznia zapłacimy opłatę mocową, która jest niczym innym jak nowym parapodatkiem wprowadzonym przez rząd dla ratowania energetyki węglowej. Średnio miesięczny podatek wyniesie ok. 7,5 zł. Dużo więcej zapłacimy także na stacjach benzynowych, „bo na świecie optymizmem natchnęły inwestorów doniesienia o rychłym rozpoczęciu szczepień przeciw koronawirusowi COVID-19. To zaś oznaczać będzie stopniowe znoszenie ograniczeń w aktywności społecznej i gospodarczej„.
Już w połowie grudnia baryłka ropy naftowej na giełdzie kosztowała 51 dolarów, co jest najwyższą stawką od marca. Ale wyższe rachunki za prąd i benzynę, to nie jedyne podwyżki. Od stycznia mieszkańcy wielu gmin będą musieli zapłacić o wiele więcej za wywóz śmieci. W niektórych miejscowościach wzrost sięga nawet 200%. Rząd zapowiada wprowadzenie projektu „Czystość Plus”, który ma „ograniczyć koszty gmin związane z recyklingiem, zezwolić na trzyfrakcyjny system segregacji odpadów (obecnie obowiązuje podział na pięć frakcji) czy pozwolić rozliczać indywidualnie mieszkańców bloków (uniknięcie zbiorowej odpowiedzialności za niesegregowanie śmieci)„. Zanim jednak przepisy wejdą w życie w wielu miastach średni koszt wywozu śmieci od osoby to kwota ok. 50 zł.
Jakby tego było mało operatorzy telekomunikacyjni również zapowiadają podwyżki. Wzrosną stawki w Plusie, a Orange zapowiedział podniósł opłaty za roaming do Wielkiej Brytanii. Na szczęście na razie nie wzrosną ceny gazu, a URE zapowiada, że przeciętne gospodarstwo domowe zapłaci mniejsze rachunki za gaz. Wszystkie te informacje raczej nie napawają optymizmem, bo to przecież tylko część planowanych podwyżek i nowych podatków. Polakom nie pozostaje nic innego, jak trzymać się bardzo mocno za portfel i nie zapominać o tym, że na każdy obiecany szeroki gest rządzących pieniądze płyną z kieszeni przeciętnego obywatela.
Źródło: wyborcza.biz
Skoro nie potrafimy wyprodukować taniego ekologicznego prądu to go kupujmy u sąsiadów, i kichać na niezależność energetyczną, bo i tak jej nie mamy!? Mamy najdroższy prąd na świecie. Wkrótce za Morawickiego przyjdzie nam mieszkać w szałasach, ogrzewanych, i oświetlanych ogniskiem! Tylko na jak długo starczy nam drewna? I mnie to nie będzie dziwić bo premierem jest osoba nieznająca tabliczki mnożenia!?
Kupujemy prąd zagranicą bo nasz jest za drogi, i na dodatek nie wytwarza smogu!? Skoro nie potrafimy wyprodukować taniej ekologicznej energii to sprowadzajmy ja z zagranicy. Skorzystamy dwukrotnie stanieją towary i usługi, i co najważniejsze zniknie wszędobylski smog! Dlaczego energia elektryczna jest taka droga, bo na węgiel nałożono ponad 120 podatków i opłat, na dodatek eksploatowane są tylko zasiarczone pokłady węgla o najgorszej jakości.
Morawiecki stosuje regułę Rostowskiego, im wyższe podatki tym niższe ceny w sklepach!? Wszak obaj byli szkoleni w tej samej instytucji!? Waluty, złoto z dnia na dzień coraz to droższe, a złotówka miała być taka mocna!? Taka sytuacja sprzyja kapitałowi zagranicznemu, a niszczy polską gospodarkę! I znowu przyjdzie Balcerowicz, i znowu.... Vivat PiS! Vivat dobre zmiany! Wy jesteście bogi, my jesteśmy c h a m y!?
Z forum: Rok temu pewien wicepremier obiecał Polakom, że otrzymają rekompensaty za podwyżki cen prądu i nie zapłacą więcej za prąd. Kilkanaście dni temu rząd poinformował, że rekompensaty nie będzie, za to wchodzi w życie opłata mocowa, która zwiększy rachunki za prąd!
"Nie zgodzimy się na żadne podwyżki podatków - zapewniał w lipcu 2020 r. minister finansów Kościński. Przytakiwał mu premier Morawiecki, prezydent Duda oraz cały rząd. Po 6 miesiącach niewiele zostało. W przyszłym roku wzrośnie lub pojawi się kilkanaście podatków." Ale 500 dali. 
Ten zegarek a tym bardziej ośmiorniczki za 30 zł, to kropelka w oceanie tego co zmarnowali i nakradli. Teraz przywalili podwyżki takie, że za chwilę będziemy sacharynę kupować zamiast cukru. A z mortadeli usmażymy schabowe. Nie wspomnę o bezrobociu, które na wiosnę wystrzeli. 
03 01 2021 RZĄD TAK NAMAWIA DO SZCZEPIEŃ, ŻE AŻ STRACH.
Premier, rząd i prominenci z partii rządzącej na wyścigi instruują społeczeństwo, co powinno robić, żeby władza nic już robić nie musiała i żeby w razie czego (gdyby epidemii nie dało się zdusić), można było zwalić winę na obywateli. Nieodżałowany Jan Himilsbach obwiniany o alkoholizm wyjaśnił, że pijąc wódkę wprowadza do organizmu element baśniowy. Elementy baśniowe, wprowadzane do obiegu publicznego przez premiera polskiego rządu, już tak nie śmieszą. To znaczy śmieszą, gdy Mateusz Morawiecki tak puszy się w świetle jupiterów, jakby sam wynalazł szczepionkę oraz osobiście i na własny koszt sprowadził ją do Polski. Ale kiedy premier zapewnia, że tym razem na pewno epidemia jest w odwrocie i że odtąd będzie już tylko dobrze, bo rząd czuwa nad wszystkim – wtedy trzeba się zaniepokoić. Czas zacząć się bać, ponieważ polski koronawirus wyraźnie różni się od tego, który gnębi inne europejskie kraje, podobnie jak polski premier jest drastycznie odmienny od innych szefów europejskich rządów, a sposób sprawowania władzy w naszym kraju różni się mocno od demokratycznych reguł obowiązujących w państwach cywilizowanych. Według zapowiedzi władz koronawirus ma zniknąć z Polski do końca roku. Albo nawet szybciej, bo z jednej strony szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk zapewnia, że istnieje „gotowość organizacyjna” do zaszczepienia 3,5 mln osób miesięcznie, a z drugiej strony Narodowy Program Szczepień zakłada, że zaszczepiony zostanie każdy dorosły mieszkaniec Polski, czyli ponad 30 mln ludzi. Czy to realne?
…........................
Premier, rząd i prominenci z partii rządzącej na wyścigi instruują społeczeństwo, co powinno robić, żeby władza nic już robić nie musiała i żeby w razie czego (gdyby epidemii nie dało się zdusić), można było zwalić winę na obywateli. Czy przekonają naród do masowego narodowego szczepienia? Zwalczenie wirusa jest możliwe dopiero wtedy, gdy odporność uzyska 70% populacji, jednak rokowania są raczej ponure. Według październikowych badań „The Nature” wśród 19 krajów Polacy są najbardziej nieufni wobec szczepionek i tylko 56% deklaruje gotowość ich przyjęcia, a i to pod warunkiem, że „szczepionka okaże się bezpieczna i skuteczna”. Grudniowe badania krajowe niepokoją jeszcze bardziej. Tylko 19% Polaków zamierza zaszczepić się „tak szybko jak to możliwe”, a 23% „dopiero po jakimś czasie”. I nie ma się czemu dziwić. Premier może sobie codziennie nawoływać i apelować, a ministrowie szczepić się na pokaz, ale ich wezwania pozostaną grochem ciskanym o ścianę. Kłania się osobisty przykład przedstawicieli władzy publicznie pokazującej się stadnie i bez masek. Kokietowanie antyszczepionkowców przez prominentów PiS skutkuje głuchotą na argumenty autorytetów medycznych. Promowane przez PiS idiotyzmy o zamachu smoleńskim i rozmaite teorie spiskowe o zagrożeniu ze strony uchodźców, LGBT itp., wykształciły szczególną podatność rodaków na alternatywną rzeczywistość, w której szczepienia to kolejny zachodni spisek zmierzający do zagłady polskiej nacji. Nie zachęcają także do szczepień wygłupy prezydenta Dudy, który raz mówi, że się nie szczepi, bo nie, a innym razem, że owszem, zaszczepiłby się, ale nie lubi, jak mu igłą majstrują przy ciele, a tak w ogóle uważa, że szczepienie na COVID nie powinno być obowiązkowe.
Należnego posłuchu nie znajdują dziś nawet wybitni i obiektywni fachowcy, bo dla wielu Polaków są to „ich fachowcy”, którzy mówią to, co im każą politycy partii rządzącej. Politycy, którzy na własne życzenie bezpowrotnie utracili wiarygodność wielu dotychczasowych wyborców. Nie jest żadną sensacją, że połowa spośród tych, którzy nie chcą się szczepić, zmieniłaby zdanie, gdyby im zapłacić. To kolejny „sukces” rządu PiS, który w ostatnich latach upowszechnił przekonanie, że społeczeństwu „się należy”, bo państwo ma obowiązek dawać, a jeśli czegoś chce od obywatela, na przykład głosów albo szczepienia, to przecież nie za darmo.
Źródło koduj24.pl 
02 01 2021 Zazdroszczą nam Sylwestra Marzeń – Kurski tłumaczy, dlaczego widownia pełna była ludzi nienoszących maseczek.
Sylwester Marzeń był wielkim sukcesem – triumfuje Jacek Kurski. – A na widowni nie było widowni, ale tancerze amatorzy i zawodowi!
„To jest po prostu zawiść różnych ludzi, którzy nie mogą zdzierżyć tego, że telewizja publiczna znowu wygrała, że zrobiła najlepszą rozrywkę…wielka zawiść, że telewizja, która złamała monopol informacyjny na prawdę o Polsce, oprócz tego, że mówi prawdę o Polsce i o trudnych tematach politycznych, to dociera do ludzi również w rozrywce”. To jest odpowiedź na zarzuty napisane na Twitterze przez posła Lewicy, Krzysztofa Gawkowskiego: „W całej Polsce ogłosili godzinę policyjną, ludzie mają zakaz spotykać się w grupach większych niż pięć osób, ale na sylwestrze organizowanym przez TVP publiczność bawi się w najlepsze!” Jacek Kurski tłumaczył też, że wszystkie osoby obecne na widowni zostały przebadane na obecność koronawirusa. Jacek Kurski z góry przewidywał, że w sytuacji, gdy większość ludzi spędzi Sylwestra w domu, uda mu się dotrzeć z przekazem TVP do większej ilości osób. Niektórzy spekulowali, że z powodu obostrzeń Sylwester Kurskiego może się nie udać. Okazało się, że dla prezesa nie ma rzeczy niemożliwych. Miała być widownia pełna bawiących się ludzi i była. A tłumaczyć się można po fakcie dowolnie – kto to sprawdzi? „Zamiast publiczności byli tancerze. Zarówno na scenie, jak i na widowni. Na scenie byli tancerze zawodowi…a na widowni byli tancerze amatorzy, ale też ćwiczący w szkółkach. Wszyscy tańczyli, więc wszyscy byli w pracy”. A Ty, Polaku tłumacz się Sanepidowi, dlaczego nie zdążyłeś wrócić do domu na 19.
Źródło koduj24.pl
Wstyd się przyznać ale nie oglądałem tego fantastycznego Sylwestra Kurskiego!? Na Polsacie zaś królował wiecznie młody Ibisz ze swoimi naj...naj...zatem zostały mi stare filmy do oglądania.
Czy podglądanie sąsiada, i innych, jak spędzają Sylwestra, z „zamiarem donosy” jest czynnością służbową!?
Z forum: No właśnie! Mogłem powiedzieć milicjantom, że jestem tancerzem amatorem i wracam z pracy społecznej. A ja gamoń coś tam bąkałem, że zakaz nielegalny i pińcet muszę zapłacić.
Minister finansów prowincji Ontario w Kanadzie musiał wyp….ać z posady, kiedy okazało się, że poleciał sobie z rodzinką na Karaiby w czasie, gdy zwykłym obywatelom zaleca się nieopuszczanie domów bez ważnej przyczyny i niespotykanie się nawet z najbliższymi. Premier pofatygował się na lotnisko, aby mu taką decyzję osobiście zakomunikować. Tyle Kanada. Polakom PiS co chwilę pokazuje zwykłym Obywatelom paluch Lichockiej i śmieje się im w twarz. Jak teraz ten skunks od sylwestra marzeń. Chce się rzy…

02 01 2021 Ograniczenia dostępu do usług publicznych dla niezaszczepionych? Niedzielski: Rozważamy to.
W wielu krajach toczy się dyskusja co do ograniczenia dostępu do różnych usług publicznych dla niezaszczepionych; my to też rozważamy, np. tylko zaszczepieni będą mieć uproszczony dostęp do pewnych świadczeń medycznych – powiedział w wywiadzie dla "Wprost" szef MZ Adam Niedzielski. Rozmowa została opublikowana w piątek na stronie tygodnika. Szef MZ Adam Niedzielski w rozmowie z "Wprost" przyznał, że rząd będzie zwiększać benefity dla osób zaszczepionych "podobnie jak inne kraje w Europie, które przygotowują już takie plany".Pytany, czy wzorem Wielkiej Brytanii wprowadzone zostaną specjalne legitymacje zaszczepionych, minister odparł, że na razie w planach jest wprowadzenie w aplikacji Internetowe Konto Pacjenta kodu QR, który każdy zaszczepiony będzie mógł mieć w pamięci swojego telefonu. I w razie potrzeby wydrukować, by choćby osoby nie korzystające ze smartfonów, mogły mieć go fizycznie przy sobie - dodał. Na pytanie, czy jest "plan B", gdyby jednak nie udało się przekonać większości do szczepień, Niedzielski odparł, że w wielu krajach toczy się dyskusja co do ograniczenia dostępu do różnych usług publicznych dla niezaszczepionych.
Szef MZ poinformował, że sam nie przewiduje szczepienia się przed kolejką. Na uwagę, że w takim razie "wyjdzie na to, że się boi", minister odparł, że "zawsze będzie krytyka". Jak zaszczepię się pierwszy, to będzie, że politycy pchają się bez kolejki. Jak się pierwszy nie zaszczepię, to znowu dam paliwo tym, którzy twierdzą, że to jest niebezpieczne i mam jakieś ukryte powody - ocenił. Jak dodał, najwcześniej uda mu się pewnie zaszczepić "w okolicach wakacji". A wtedy temat szczepionek będzie już tak oklepany, że nie będzie popytu na to, żebym występował w towarzystwie igły przed kamerami - wskazał. Minister powiedział także, że w kampanię na rzecz szczepień zaangażują się m.in. sportowcy, "choćby z grupy Orlen Team, czyli reprezentanci Polski". Mamy też kilku celebrytów znanych z ekranu. Reszta będzie zaskakująca. Nic nie powiem do 15 stycznia - dodał.
Źródło rmf24.pl
Szczepienie miało być dobrowolne, a tak po prawdzie jest przymusowe!? No bo jak się nie zaszczepisz to nie otrzymasz tego..., ba nie awansujesz!? No a co z lekarzami którzy się nie zaszczepią!? 
Opublikowano pismo szefa Departamentu Kadr MON, skierowane do oficerów i żołnierzy, a przygotowane na zlecenie pana ministra Błaszczaka. Po politpoprawnym bełkocie na temat "bezpiecznych szczepionek" następuje fragment, który cytuję w całości - "...informuję, że w 2021 roku tylko zaszczepieni żołnierze będą kierowani na kursy i szkolenia, w tym podoficerskie i oficerskie, a także na kursy kwalifikacyjne i doskonalące (...) jedynie żołnierze, którzy poddali się szczepieniu będą mogli w przyszłym roku uczestniczyć w misjach poza granicami kraju oraz będą wyznaczani na stanowiska służbowe poza granicami państwa". I jak to rozumieć?
Podział na grupy szczepień jest konieczny, natomiast podział na zaszczepionych i niezaszczepionych w dostępie do..., awansie, to już segregacja, podział.....!?
31 12 2020 Gdzie jest prezydent?
Andrzej Duda zniknął. Polityk, który wygrał wybory z poparciem blisko 10,5 mln obywateli, pokazał, że ani on wyborcom, ani oni jemu – nie są już więcej potrzebni. W polityce Andrzej Duda jest nieobecny. Jakikolwiek kredyt zaufania zyskał od społeczeństwa, dawno go przetracił. „Tak, jak obiecywałem, będę prezydentem polskich spraw. To nie było jedynie hasło wyborcze, to przewodnia myśl mojej prezydentury” – mówił 6 sierpnia w orędziu przed Zgromadzeniem Narodowym. Tymczasem nie było go we wrześniu, gdy przez Polskę przetaczała się awantura w sprawie uchwalenia tzw. „piątki dla zwierząt”. Pojawił się i zaczął głośno protestować dopiero po miesiącu, gdy i tak było już wiadomo, że uchwała w proponowanym przez Kaczyńskiego kształcie trafi do kosza. W październiku, w sytuacji nagłego skoku epidemii koronawirusa, gdy służba zdrowia była na skraju zapaści, prezydent pojawił się w mediach tylko raz. Na Twitterze skomentował zdjęcie zwierzątka. Gdy wywołało to falę śmiechu, próbował naprawić swój wizerunek roboczą wizytą na Stadionie Narodowym, właśnie przerabianym na rzekomy szpital. Niestety, skończyło się to jeszcze większą wpadką, gdyż okazało się, że prezydent jest zakażony, a zatem wszystkie osoby mające z nim kontakt podczas tej wizyty, muszą iść na kwarantannę. Jak słoń w składzie porcelany zachował się w sprawie aborcyjnego wyroku TK. Najpierw pogratulował prezes Przyłębskiej, potem wycofał się i zgłosił własny projekt, którym ściągnął sobie na głowę gniew już nie tylko Strajku Kobiet, ale też środowisk skrajnej prawicy, w tym Radia Maryja. Jego – jak dotąd w tej kadencji – jedyna inicjatywa ustawodawcza utknęła w komisjach sejmowych, prawdopodobnie na zawsze.
Prezydent Duda w żaden sposób nie odniósł się do trudnej sytuacji Polski w dobie pandemii. Nie zwołał Rady Bezpieczeństwa Narodowego, o co prosiła go opozycja, nie odniósł się w żaden sposób do sprzecznych z Konstytucją rządowych rozporządzeń. Nie wyraził współczucia rodakom, którzy w tym roku stracili bliskich. Jego głos sprzeciwu dał się za to słyszeć, gdy zamykano stoki narciarskie. Z podobnym taktem zwierzył się społeczeństwu, w którym ruch antyszczepionkowy święci triumfy, że boi się ukłucia igłą. Andrzej Duda nie tylko okazał się niepotrzebny społeczeństwu, ale także partii rządzącej. Jego jedynym atutem były rzekome dobre stosunki z Donaldem Trumpem, teraz stracił i to. Brak wyrobienia politycznego z jego strony widać było w komentarzach wobec wyników wyborów prezydenckich w USA i mocno opóźnionym uznaniu zwycięstwa Joe Bidena.
Prezydent nie ma żadnego własnego zaplecza politycznego, a jego pozycja w PiS jest wyjątkowo słaba, czego Jarosław Kaczyński bynajmniej nie kryje. Prezesowi PiS Andrzej Duda potrzebny jest wyłącznie jako gwarant dotrwania rządu do końca kadencji. Dziwi natomiast fakt, że człowiek, który ma przed sobą 3 lata władzy prezydenckiej, nawet nie próbuje zbudować sobie jakiejkolwiek pozycji. Najwyraźniej ocena zarówno społeczeństwa, jak i historii są mu najzupełniej obojętne. Ważniejsze są narty.
Źródło: onet.pl 
30 12 2020 Niemiecki ekspert: "Zbudowaliśmy Polskę jako kraj taniej siły roboczej".
Skandal. Polsce było bardzo trudno pozbyć się tego wizerunku - przyznał w wywiadzie dla jednego z niemieckich portali Reinhard Petzold, który od 30 lat zajmuje się wprowadzaniem firm niemieckich na polski rynek. Reinhard Petzold, który jest szefem Niemiecko-Polskiego Towarzystwa na Rzecz Współpracy Gospodarczej (DePoWi) powiedział dla niemieckiego portalu kurt.digital, że "Polacy zostali rozjechani przez kapitalizm. Również przez nas. Niemcy bardzo mocno przyczynili się do zmian w Polsce, tak by były one dla nas korzystne". Podaje prasa w tym Niezależna.pl: 
: (https://niezalezna.pl/371795-polacy-zostali-rozjechani-niemiecki-ekspert-zbudowalismy-polske-jako-kraj-taniej-sily-roboczej)
"Polacy zostali rozjechani" oznacza o wiele więcej, aniżeli przyznaje to ten urzędnik IV Rzeszy Niemieckiej. Bo to użyte przez niego obrazowe określenie, nie ogranicza się bynajmniej do niemieckiej czekolady i proszku do prania, czy nawet montowni aut. To jedynie części składowe całego arsenału środków politycznych (UE) i gospodarczych, na drodze do ubezwłasnowolnienia Polski i stworzenia z niej szarej strefy pomiędzy Odrą i Bugiem. Wtedy pozostanie już tylko znowu dogadać się z Rosją, jak się nim korzystnie podzielić. W tym kontekście regularne konsultacje "polityczne" totalnej opozycji w niemieckiej ambasadzie, podniesione ostatnio do najwyższej rangi, bo z udziałem samej Pani Kanclerz, nabierają wyjątkowo złowieszczego znaczenia. To pokazuje wyraźnie politykę gospodarczą w Polsce, gdzie niemieckich imperialistów gospodarczych, kolonizatorów i niemiecka lichwę począwszy od Balcerowicza przedstawia się jako dobroczyńców i gwarantów rozwoju. Może zlasowane lemingi posłuchają Niemca, który mówi prawdę o oddaniu całej prawie gospodarki w ręce Niemców i poznają prawdę o rabunkowej polityce gospodarczej kolejnych rządów, które dopuszczały pracę za 3 zł i siedzenie 8 godzin za kasą w pampersach i skrajną nędzę w rodzinach wielodzietnych...
To Balcerowicz wprowadzający nowe zasady wolnego rynku oddawał całe gałęzie przemysłu w ręce Niemców głosząc, że należy im oddać wszystko za darmo, bo oni Niemcy nauczą nas gospodarzyć... nauczyli Polaków niewolnictwa...Wczoraj rządowa ZDF nadała obszerny materiał o tym jak to reżim PiS dławi wolność prasy łamiąc wartości UE odkupując przez Orlen część regionalnych tytułów prasowych (w Polsce) z rąk ...niemieckiego wydawcy. Dzieła zniszczenia dokończyli "politycy" SLD/PO (Donald Tusk) którzy we współpracy z Niemcami rozdali polską gospodarkę i nie zostało prawie nic. I nic by nie zostało gdyby dalej rządzili. Już LOT sprzedawali na szybko zanim przegrali wybory ale nie zdążyli. Kiedy zatem wreszcie Polska wystąpi do Niemiec o reparacje wojenne. Czy się tego doczekamy ? A może taki wierszyk na zakończenie : " Szkop i rusek dwa bratanki w gazowaniu i łapanki. Siekiera, motyka, klej, pałatka, na UB donosi matka, Niemiec z ruskim się weseli, syn donosi do Brukseli! Tylko pod Platformą , tylko pod jej znakiem Polska będzie niczym , a Polak żebrakiem...."
Źródło: niepoprawni.pl
Łyżka dziegciu w beczce miodu: Polska po 1989 roku stała się rynkiem zbytu a nie krajem, który jest dostawcą wyrobów wysokiej jakości na Zachód. No chyba, że chodzi o wykształconych fachowców, którzy wieją z Polski za chlebem. Być w Unii na warunkach kolonii to, żaden interes dla Polski nie dość, że więcej wpłacamy jak otrzymujemy to jeszcze nam dyktują na co konkretnie dofinansowanie przeznaczyć. Unia tak Polsce pomaga, to dlaczego tak zadłużenie lawinowo wzrasta!?
Śmialiśmy się ze standardów obowiązujących w RWPG dziś mamy UE i jej standardy, które są po wielokroć bardziej absurdalne od swych poprzedników. Natomiast pieniądze z kasy unijnej mają przede wszystkim zapewnić luksusowe warunki życia decydentom w poszczególnych krajach oraz życie w super komfortowych warunkach umiłowanym przywódcom, wybrańcom narodu. Unii nie zależy na rozwoju gospodarczym biednych krajów a w szczególności Polski. W sumie to Unia więcej bierze jak daje.
Polityka spójności to nic innego jak szerokie otwarcie rynków dawnych demoludów dla towarów i usług z Zachodu, to limity produkcji dla rolnictwa, to likwidacja konkurencyjnych zakładów produkcji!? 
29 12 2020 Pan premier Herodem a "epidemia" szaleje...
W niedzielę o godzinie 8.32. odbyła się uroczystość zaszczepienia "pierwszej pacjentki" w Polsce. Narodziła się nowa świecka tradycja. A potem już poszło. Kolejne województwa "raportowały" o gigantycznym sukcesie w kwestii "wyszczepiania" narodu. Dość powiedzieć, że niedzielę "wyszczepiono" 2 tysiące ludzi, a niektóre województwa - przed terminem !!!- wykonały plan "wyszczepień". Sukces goni sukces. Pan premier nie śpiąc i nie jedząc czekał na mrozie na kolejny transport "cudownej" szczepionki.  Z ekranu "lekarze" zapewniali o pełnym bezpieczeństwie osób "wyszczepionych", o tym jak pięknie będzie się spotkać z całą "wyszczepioną" rodziną i uściskać się po miesiącach kwarantanny. Co prawda mniej testów powoduje podrasowanie statystyk, ale kto jeszcze zwraca na nie uwagę. W sumie - radość, szczęście i zwycięstwo - jak na 1 maja albo 22 lipca...
Entuzjazm szczepionkowy studzą nieco niewdzięcznicy, którzy bezczelnie, wbrew optymizmowi rządzących, pokazują, że wszelkie czary dotyczące "wyszczepień" nie działają na Polaków. Nadal około 50% dorosłych Polaków nie chce przyjąć dobrodziejstwa darmowej szczepionki, może się boi, może się zastanawia. Siermiężna i głupia propaganda spotów telewizyjnych raczej odradza szczepienie się niż do niego zachęca. Nie mam wątpliwości, że tak prowadzona kampania zachęt zakończy się klęską. Ciekawe czego chwycą się rządzący kiedy polegnie tzw. - "program zero" - czyli zaszczepienia pracowników służby zdrowia? Na dziś około 10% medyków uwierzyło w "cudowną" moc szczepionki.mA potem co - policja czy WOT...?
"Epidemia" coraz mnie obchodzi zwykłych ludzi dlatego rządzący wymyślają co chwilę nowe zagrożenia. A to wirus mutuje zgodnie z uzgodnieniami, a to znowu szczepionka jest skuteczna ale nie zawsze itd. Śmiertelna "pandemia'" dotknęła obecnie na świecie ok 2% populacji, z czego 0,02% osób zmarło. Czasem grypa zbiera większe żniwo. Natomiast szczepionka zawierająca mRNA wirusa jest nadal niewiadomą. Testowane na bazie RNA szczepionki wcześniej nie zostały dopuszczone do stosowanie bo powodowały nieprzewidziane reakcje i powikłania. Obecna "cuda" nie są przebadane na poziomie komórkowym, mogą więc zaburzyć ekspresje genów a więc i funkcje komórek. Opowiadanie bajek, że produkt jest "bezpieczny" to tylko propaganda, czemu rząd polski ją powiela...? I na koniec - pan premier zyskał dziś tytuł - Heroda Roku - Fundacji Pro-Prawo do Życia...wynika to z tego, że od 22 października kiedy TK stwierdził, że zabijanie dzieci nienarodzonych jest sprzeczne z Konstytucją. Nawet jeśli Konstytucje zmajstrowali Kwaśniewski z Geremkiem to ona nadal obowiązuję. Obowiązkiem premiera a więc szefa rządu jest niezwłoczne publikowanie orzeczeń TK. I co ? Ano nic - minęły dwa miesiące i cisza...
Źródło: niepoprawni.pl
W Piotrkowie w pierwszym dniu mogli zaszczepić 75 osób, zaszczepiono tylko 5 dlaczego, lub kto został zaszczepiony tak po cichu, poza kolejką!? W innych rejonach kraju było podobnie!? Tyle statystyka mówi!?
Powrót do normalności, jak zapłacimy większe podatki !? Darmowe szczepienia, no to poczytajcie sobie jakie podatki wprowadza Morawiecki po Nowym Roku!?

29 12 2020 Pan premier i Pinokio - analiza porównawcza...
Na wstępie krótka informacja dla Czytelników. Ponad 6 lat prowadzę tego bloga. W czasach niesławnego nie-rządu Tuska i Kopacz-ki nie miałem wątpliwości, że trzeba tę sitwę zwalczać i pokazywać co złego robi dla Polski i jak ją okrada. Po zwycięstwie pana prezydenta Dudy i obozu Dobrej Zmiany wierzyłem bez marginesu, że teraz wszystkie sprawy potoczą się właściwym torem a suwerenność i wolność Ojczyzny już nigdy nie będzie zagrożona. Poza tym aktywnie uczestniczyłem w działaniach zmierzających do zwycięstwa Zjednoczonej Prawicy. Dołożyłem swoją małą cegiełkę do wyborczej wygranej pana ministra Dworczyka w moim okręgu wyborczym w 2015 oraz 2019 roku. Niestety od momentu wyboru nowego premiera Morawieckiego, po niezrozumiałej wtedy dymisji pani premier Szydło, sprawy zaczęły iść coraz gorzej. No a od początku drugiej kadencji trudno już mówić o Dobrej Zmianie. Dlatego piszę prawdę, tak jak ją rozumiem, nie oszczędzając również ludzi, którzy rządzą dziś w kraju. I będę to czynił wedle zasady - "Prawda przeciw światu"...
Zaczyna sypać się rządowa narracja, dotycząca gigantycznego "sukcesu" pana premiera w grudniu w Brukseli. Oto bowiem jeszcze w ostatnich dniach prezydencji niemieckiej w UE okazuje się, że unijni komisarze za nic mają uzgodnienia szczytu w sprawie budżetu i nie zamierzają odpuścić Polsce i Węgrom kwestii "praworządności". Wychodzi więc na to, że pan minister Ziobro miał racje mówiąc o "miękiszonie" i zagrożeniach dla suwerenności Polski wynikających z nieużycia weta przez pana premiera. Wyraziła to prosto wiceprzewodnicząca KE - Jourowa, w cywilu czeska komunistka. Nie można więc liczyć, że odmieniane przez wszystkie przypadki jako lek na całe zło - konkluzje - są czymś więcej niż kartką papieru. Nie mam złudzeń, że podobnie zachowa się TSUE i wyda wyrok niekorzystny dla Polski i Węgier. Zapewne pan premier i jego pomagierzy liczą, że zasada najlepiej oddana przez Lema dotyczy także Polaków. Lem napisał - "Ludzie niczego nie czytają, a nawet jeśli czytają to niczego nie rozumieją, a nawet jeśli coś rozumieją to i tak szybko o tym zapominają". Obawiam się, że pan premier może się mylić...
Wyszło na jaw jak rządzący rozumieją pojęcie "dobrowolności szczepień". Dziś opublikowano pismo szefa Departamentu Kadr MON, skierowane do oficerów i żołnierzy, a przygotowane na zlecenie pana ministra Błaszczaka. Po politpoprawnym bełkocie na temat "bezpiecznych szczepionek" następuje fragment, który cytuję w całości - "...informuję, że w 2021 roku tylko zaszczepieni żołnierze będą kierowani na kursy i szkolenia, w tym podoficerskie i oficerskie, a także na kursy kwalifikacyjne i doskonalące (...) jedynie żołnierze, którzy poddali się szczepieniu będą mogli w przyszłym roku uczestniczyć w misjach poza granicami kraju oraz będą wyznaczani na stanowiska służbowe poza granicami państwa". I jak to rozumieć? A co z żołnierzami, którzy sami przechorowali zakażenie chytrym wirusem? W końcu do niedawna ich osocze było lekiem dla najciężej chorych. Też się mają szczepić? Przecież to absurd....źle się bawicie narodem panowie...
I na koniec -  kpina z jaką pan minister Niedzielski potraktował intelekt Polaków poraża. Otóż w rozporządzeniu ministra zdrowia z dnia 21 grudnia 2020 roku, które weszło w życie wczoraj, wprowadza się "zakaz przemieszczania się w Sylwestra od godziny 19-tej do Nowego Roku do godziny 6-tej". Za łamanie tego zakazu grożą kary administracyjne do 30 tysięcy złotych, które ściągnięte być mają w ciągu 7 dni z konta sprawcy. Dopiero potem można będzie dochodzić swych praw w sądzie! Absolutne bezprawie i tyle ! Ponieważ policja ma pilnować wykonania tego przepisu, oddaje on dobrze definicję godziny policyjnej. Ale pan premier przekonywał wczoraj, że to nie jest "godzina policyjna" tylko zwykły "zakaz przemieszczania się poza określonymi celami".  Rozporządzenie jest niezgodne z art. 52 Konstytucji i każdy sąd w Polsce nakaże Skarbowi Państwa zwrot niezgodnie z prawem zabranych pieniędzy. Żeby było śmieszniej zakaz nie dotyczy polityków, posłów i senatorów a także ...organizatorów i wykonawców Sylwestra 2020, przygotowywanego przez TVP w Ostródzie !!! Pycha zawsze kroczy przed upadkiem...
Źródło: niepoprawni.pl
Polaku ucz się!? O praworządności we Francji nikt w UE nie dyskutował!? Praworządność narzucona przez innych, to nic innego jak kolonializm, i niewolnictwo!? 
28 12 2020 Dworczyk: Kaczyński podda się szczepieniu.
Szef KPRM Michał Dworczyk udzielił dzisiaj wywiadu Radiu TOK FM. W trakcie rozmowy polityk został zapytany czy Jarosław Kaczyński podda się szczepieniu przeciwko CVID-19. „Według mojej wiedzy pan prezes (PiS) planuje zaszczepić się, oczywiście w swojej grupie wiekowej. Trochę musimy zaczekać, bo teraz rozpoczynamy szczepienie grupy zero, czyli medyków i osób pracujących w podmiotach leczniczych oraz DPS-ach, MOPS-ach i GOPS-ach”– powiedział Dworczyk. Gość stacji radiowej nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi na pytanie czy lider PiS-u przyjmie szczepionkę w świetle kamer telewizyjnych. Powiedział tylko: „pan premier Jarosław Kaczyński jest zdeterminowany, żeby jak najszerzej promować szczepienie, w związku z tym na pewno tego faktu nikt nie będzie ukrywał” – czytamy na interia.pl. Kilka dni temu pisaliśmy, że Kaczyński  zagroził wyrzuceniem z rządu wszystkim, którzy się nie zaszczepią. Dzisiaj z kolej Dworczyk jednoznacznie potwierdził, że członkowie gabinetu poddadzą się szczepieniu. „Nie chcieliśmy z tego robić ewenementu polityczno- medialnego i wydzielać rządu czy polityków jako oddzielnej grupy, która miałaby się szczepić np. w pierwszej kolejności, dlatego że w Polsce temperatura sporu politycznego jest duża i na pewno to wywołałby emocje”. Osobami, które poddadzą się publicznemu szczepieniu będą politycy z grupy zero czyli lekarze – twierdzi szef KPRM. Ten plan ma  się zacząć materializować od jutra. Co ciekawe akcją mają być objęci politycy niezależnie od barw partyjnych, które reprezentują.
Źródło: interia.pl
No i już jesteśmy po Uroczystości Pierwszego Zaszczepienia, wybrańców!? Dlaczego w tak ważnej chwili, nie brał udziału prezydent, premier ...
Powrót do normalności, jak zapłacimy większe podatki !? Darmowe szczepienia, no to poczytajcie sobie jakie podatki wprowadza Morawiecki po Nowym Roku!?
Z forum: Jeśli mają cokolwiek skutecznego to on i inni na górze już dawno sobie to zapodali. Tylko idiota myśli że grzecznie będą czekać w kolejce bo żul spod sklepu czy babcia z DPS jest pierwszy w kolejce.
Ludzkie pany ,nie chcieli denerwować ludzi szczepiąc się w pierwszej kolejności , no myślał by kto!?

28 12 2020 Nowacka straszy PiS „JESIENIĄ ŚREDNIOWIECZA”. Szykują się kolejne protesty?
Posłanka Barbara Nowacka (KO – Inicjatywa Polska) udzieliła wywiadu wp.pl, w którym odniosła się do ostatnich antyrządowych protestów i gniewu społecznego. Nowacka uważa, że protesty przyczyniły się do tego, że PiS straciło „całe pokolenie”. „Kobiety osiągnęły to, o czym mówiłam: zablokowały wyrok TK. Wiele z nich wystraszyła brutalizacja działań policji. Również szykany w mniejszych miejscowościach. Kaczyński odniósł w tym przypadku chwilowy ‘sukces’, ale tylko pozorny. Jego gigantyczną porażką jest to, że żadna z tych osób, które wyszły na ulice, w życiu nie zagłosuje na PiS. Kaczyński stracił całe pokolenie” – oceniła. Rozmówczyni krytycznie odniosła się też do roli pary prezydenckiej podczas kryzysu. Rzekomo „pojednawczy” gest i zaproponowanie nowego „kompromisu” tylko zaszkodziło Andrzejowi Dudzie. „Ostre hasła ze strony kobiet, które padały również przed Pałacem Prezydenckim i pod adresem prezydenta, na pewno nie oznaczały: ‘zaproponuj kompromis, panie prezydencie’. A jeśli Andrzej Duda tak to zinterpretował, to jego problem i oznacza to, że niczego nie zrozumiał. Prezydent nie tylko rozjechał się z oczekiwaniami ulicy, ale swojej własnej partii. PiS od niego nie oczekiwało żadnego nowego projektu” – wyjaśniła. Oberwało się też żonie prezydenta – Agacie Dudzie-Kornhauser, która przyznała, że rozumie protesty, ale zdaniem Nowackiej, „nikt” się tą opinią nie zainteresował. W dalszej części rozmowy polityczka zagroziła kolejnymi protestami na wiosnę: „Jak nas wkurzą, to znowu wyjdziemy. Wiosna może być dla PiS-u jak jesień średniowiecza. Frustracja społeczna jest olbrzymia” – zadeklarowała. Na zakończenie Nowacka, w optymistycznym stylu, powiedziała, że patrzy z nadzieją w przyszły rok, gdyż wierzy w „solidarność Polek i Polaków”. Barbara Nowacka reprezentuje KO w Sejmie od czasu IX kadencji (od 2019 r.). Wcześniej była związana z m.in. Unią Pracą i Twoim Ruchem Janusza Palikota.
Źródło: wp.pl
Z forum: Barbara Nowacka dla Wirtualna Polska: - Myślę, że Borys szuka sposobu, żeby powiedzieć, że PO chce być centrum, ale centrum słyszącym ludzi i ich sprawy (...) PO przez lata broniła czegoś, czego już nie ma i czego nikt nie chce.
Barbara Nowacka: "Za mało ze sobą współpracujemy, wycofujemy się jako kobiety jeszcze zbyt często, a jednocześnie nie wciągamy do życia publicznego młodszych pokoleń. To się jeszcze zmieni. Ale dziś tych głosów kobiet w polityce brakuje" 
23 12 2020 Premier swoje a Kurski organizuje „Sylwestra Marzeń”.
W trakcie dzisiejszej konferencji prasowej Mateusz Morawiecki oprócz chwalenia się osiągnięciami naszej gospodarki przypomniał również o obostrzeniach związanych  ze świętami i nocą sylwestrową. „Nasze jednoznacznie zapisane sformułowania mogą być kwestionowane. Zdecydowaliśmy się uregulować kwestię kar, mandatów za nieprzestrzeganie obostrzeń”. Szef rządu nie powiedział na czym polega ta regulacja więc pozostajemy tylko z wiedzą, że rząd uregulował.. W dalszej części swojej wypowiedzi Morawiecki dodał: Jeśli chodzi o sylwestra, to mocno ograniczamy działania gospodarcze, możliwości organizowania imprez, wyjazdów. Apeluję, by tych obostrzeń przestrzegać, bo tak możemy uratować życie innych ludzi. W tym roku zabawa sylwestrowa niech będzie w jak najmniejszym gronie”. Okazuje się, że po raz kolejny w naszym kraju są równi i równiejsi. Oto TVP wydała oficjalny komunikat o następującej treści: „TVP informuje, że tegoroczny „Sylwester Marzeń z Dwójką” zostanie zorganizowany całkowicie legalnie, z zastosowaniem się do wszelkich obostrzeń wynikających z Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 21 grudnia 2020 r. Realizacja i transmisja koncertu bez udziału publiczności jest dozwolona. Większość artystów bezpośrednio po występie wróci do domów, natomiast obsługa produkcji skorzysta z noclegów w obiektach, które spełniają wymogi określone w rozporządzeniu” – czytamy na dziennik.pl. 
Jerzy Owsiak na swoim profilu FB tak zareagował na powyższy komunikat: „W sylwestra na żywo telewizja i artyści odpalą koncert. To takie moje pytanie chociażby do artystów – a gdzie będziecie spali, skoro hotele pozamykane? I pytanie do obsługi całego tego przedsięwzięcia w TVP – to gdzie będziecie spali, skoro hotele pozamykane? I pytanie do Pana Jacka Kurskiego – gdzie Pan będzie nocował, skoro wszystkie hotele będą pozamykane?”. Zdaniem portalu press.pl ekipa Kurskiego zanocuje w ośrodku wypoczynkowym w Sarnówku kilkadziesiąt kilometrów od Ostródy. Tak więc premier postraszył informacją, że rząd uregulował a Kurski uspokoił informacją, że  jego impreza jest zorganizowana „całkowicie legalnie”.
Źródła: wp.pl, dziennik.pl
Najbardziej legalnie SYLWESTER będzie na ul. Mickiewicza 49 w Warszawie. 
Z forum: Sylwester TVP w sytuacji zamkniętych hoteli i w czasie godziny policyjnej dla wszystkich Polaków to już nie skandal - to k...two. Takiej ostentacyjnej pogardy dla prawa obowiązującego zwykłych obywateli nie było w stanie wojennym.
A może Pan Kurski po prostu wie, że to wszystko ma wątłe podstawy prawne i ma to w przysłowiowej dupie. Może trzeba brać z niego przykład.
Mimo pandemii, godziny policyjnej w noc sylwestrową i zamkniętych hoteli, TVP szykuje koncert plenerowy w Ostródzie. Publiczność udawać ma ok. 300 tancerzy, a policja i sanepid pewnie będą udawać, że to impreza do 5 osób.
Premier „Pinokio” Morawiecki i tak zna swoje miejsce w szeregu partyjnej nomenklatury. O politycznych posunięciach rządu decyduje Kaczyński. Za sprawy zagraniczne odpowiadają: Szczerski ,Ziobro i Rau. Za obronność Błaszczak i Maciarewicz. Za sprawy wewnętrzne Kamiński w uzgodnieniu z Kaczyńskim. Za propagandę Kurski przy wsparciu O. Rydzyka i redaktorów prawicowych szmatławców. Za posłuszność i jakość prac w Sejmie opowiada Terlecki po konsultacjach z Kaczyńskim. Mateusz Morawiecki nie ma więc pola do popisu , bo od niego niewiele zależy. No to może sobie do Kurskiego mówić, mówić, mówić…….

23 12 2020 Wirus zmutował i wspomógł szczepionkową propagandę...
Trudno powiedzieć co lub bardziej kto kieruje rządowym lobby "szczepionkowym", bo mimo stachanowskiego tempa w ostatnich dniach, przyspiesza ono jeszcze bardziej. Po czterodniowych "konsultacjach społecznych" w sprawie szczepionki podobno skutecznie zwalczającej wirusa, dziś usłyszeliśmy z ust "pierwszego szczepionkowca narodowego", że "wyszczepianie" narodu zacznie się w niedzielę 27 grudnia. Tego dnia 10 tysięcy osób ma być zaszczepionych - tylko czym? Również dziś, w poniedziałek ENA przyjęła do używania szczepionkę Pfizera na terenie UE. Choć sam prezes tej firmy potwierdził, że osobiście się nie zaszczepi "by nie odbierać szans bardziej potrzebującym". Z bolszewicką szczerością szef KPRM potwierdził, że podawanie specyfiku ma być" dobrowolne, darmowe i dwuetapowe". Pożyjemy- zobaczymy, bo już teraz pojawiają się informacje, że NFZ szantażuje POZ-y i medyków, że podmioty, w których znajdą się osoby niezaszczepione nie otrzymają kontraktu na przyszły rok. Byłby to ogromny skandal, ale... Jakoś tak się dzieje, że gdy wprowadzane obostrzenia przestają być ważne dla społeczeństw, na arenę wkracza wirus i grzecznie, jak na niego przystało, wspomaga rządzących. Niemal w tym samym czasie, gdy zapowiedziano szczepienia w krajach Europy, wirus zmutował w Wielkiej Brytanii. Pewnie za karę za Brexit. Jest rzecz jasna jeszcze bardziej zakaźny, szybciej się rozprzestrzenia, ale za to super-szczepionka może go pokonać. Nie pojmuję medyków czy farmaceutów, doskonale rozumiejących czym jest obecna epidemia i powielają jedną, rządową narrację. Przykładem - całkowite niemal milczenie w sprawie amantadyny, skutecznie leczącej ciężką postać choroby. Dlaczego - nikt niczego nie tłumaczy? Czy ktoś pamięta jeszcze wiosenną narrację, że jak ktoś przechoruje wirusa i pojawią się u niego przeciwciała, to jest bezpieczny? Osocze tych osób było lekarstwem dla ciężko chorych. Po co więc mają się szczepić?  Obecna mądrość etapu przeczy wiosennej, bo okazuje się, że ozdrowieńcy też muszą się szczepić bo będzie im spadała liczba przeciwciał, a szczepionka "daje pamięć immunologiczną". A przeciwciała wytworzone przez organizm nie dają? Przecież to absurd. Medyczni celebryci występujący z ekranów biorą odpowiedzialność za swoje słowa...I na koniec - nachalna propaganda szczepionkowa, przypominająca teksty gazet z PRL-u, przynosi znikomy efekt w Polsce. Świadczy to o dużej samodzielności myślenia ludzi. 47% Polaków bardziej obawia się ubocznych skutków szczepionki niż samego wirusa, a tylko 26% myśli odwrotnie. 26% osób nie ma zdania na ten temat. Jeszcze gorzej wynika sprawa zaufania dla propagandy rządowej. 55% Polaków nie ufa rządowi w sprawie "wyszczepienia" narodu. Tylko3% wyraża zaufania, a 27% raczej ufa rządzącym, 15% nie ma zdania. Co to oznacza? Ano tyle tylko, że nie da się na dłuższą metę grać widmem kolejnych "fal zakażeń", nowych mutacji wirusa czy "lockdownów". Z wirusem, swobodnie krążącym po kraju, zetknęło się już wiele milionów Polaków, większość z nich przechorowała go bez objawów, paniczny strach przed nieznanym zagrożeniem prysł. Ministerialnych danych nikt już poważnie nie traktuje, szpitale zdychają jak i cała służba zdrowia, to się źle skończy dla Zjednoczonej Prawicy - niestety...
Źródło: niepoprawni.pl
22 12 2020 Resort zdrowia utrudnia odzyskanie należności za respiratory od handlarza bronią.
Posłowie Koalicji Michał Szczerba i Dariusz Joński ujawnili, że to właśnie resort zdrowia wstrzymał na 3 miesiące egzekucję należności od  firmy Andrzeja Izdebskiego E&K, która dostała kontrakt na dostawę 1241 sztuk respiratorów. Właściciel firmy nigdy wcześniej nie handlował sprzętem medycznym, tylko bronią. A conto dostawy otrzymał 154 mln zaliczki. Ponieważ nie wywiązał się z umowy (dostarczył tylko 200 respiratorów bez żadnej dokumentacji, w tym 50 niezgodnych z umową), jest winien skarbowi państwa zwrot zaliczki wraz z odsetkami oraz 16 mln kar umownych. Nieuczciwa firma spłaciła do 26 czerwca tylko część zaliczki. Jej zaległości wraz z karą umowną wobec państwa na początku października wyniosły 70 mln złotych, nie licząc odsetek. Informacje posłów potwierdza Prokuratoria Generalna – urząd podległy premierowi, którego zadaniem jest dbać o interesy prawne państwa i która reprezentuje Skarb Państwa przed sądem. Ministerstwo Zdrowia do końca października czekało bezczynnie i dopiero teraz zwróciło się do Prokuratorii Generalnej o wniesienie do sądu pozwu przeciwko E&K.
Tymczasem prokuratoria miała taki wniosek przygotowany już 14 lipca. Postępowanie nie zostało wszczęte z powodu wycofania wniosku przez Ministerstwo Zdrowia dnia 27 lipca. Sprawą zajmowali się minister Łukasz Szumowski oraz wiceminister Janusz Cieszyński. Niestety, także następny minister, Adam Niedzielski, nie ułatwiał działań w celu odzyskania przez Skarb Państwa tych pieniędzy. W końcu Prokuratoria złożyła wniosek dopiero 3 listopada, a następnego dnia pozew o zapłatę kar umownych – wobec niedotrzymania przez firmę E&K ostatecznych terminów. Prokuratoria nie opiniowała nigdy zawieranych przez Ministerstwo Zdrowia umów z firmą E&K. Obaj posłowie KO zapowiadają utworzenie komisji śledczej w celu sprawdzenia przyczyn wstrzymania prac przez Ministerstwo Zdrowia. „Niedopełnienie obowiązków, działając na szkodę interesu publicznego to najlżejszy zarzut karny, który prokuratura powinna postawić” – powiedział poseł Michał Szczerba. – „Umowa na respiratory stała się symbolem, jaskrawym przykładem odrażającego geszeftu. Minie pandemia, ale ludzie nie zapomną tego, że władza pozwalała robić interesy na tej tragedii”. Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, skomentował zarzuty: postępowania Ministerstwa Zdrowia „są transparentne od początku, kiedy zawarto umowę„.  Inaczej mówiąc: nie po to władza przejęła prokuraturę, by teraz oskarżać swoich.
Źrdło: tvn24.pl
Z forum: W lipcu wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński wycofał wniosek o ściganie handlarza bronią, który nie oddał 70 milionów. Dlaczego? To jest bardzo dobre pytanie...
Umowa na respiratory stała się symbolem, jaskrawym przykładem odrażającego geszteftu. Minie pandemia, ale ludzie nie zapomną, że władza pozwalała robić interesy na tragedii. Ujawniane przez nas nowe fakty bezlitośnie kompromitują tę władzę.
Izdebski nie odda ani grosza bo on tej kasy nigdy nie miał! Na kary umowne zresztą też nie ma. Zlicytować nie ma co, bo MZ obdarowało kasą jedną ze służb na nielegalne operacje. A służba nie ma jak i z czego oddać (już wydanych) nielegalnie pozyskanych środków.
21 12 2020 Kaczyński: będę kandydował na prezesa partii po raz ostatni.
- Nie jest to oczywiście zapowiedź mojego odejścia. Jeżeli tylko COVID-19 minie, to będzie kongres i wybory w PiS. Tym razem jeszcze będę kandydował. Ale na pewno ostatni raz - zapowiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w obszernym wywiadzie z "Rzeczpospolitą". - W Polsce nie ma tradycji gerontokracji. Interesowałem się polityką już jako dziecko i wtedy rządzili ludzie starzy. Dla mnie było to oczywiste. Później to się zaczęło zmieniać. Uważam, że w tej sprawie dobry jest umiar. Warto wierzyć starym, wielkim instytucjom. Wiek kanoniczny w Kościele to 75 lat. To wystarczy. Ale to nie oznacza, że będę w polityce do tego wieku. Może odejdę wcześniej - to byłaby decyzja partii, w której jest teraz dużo młodych, energicznych ludzi, którzy mogliby mnie doskonale zastąpić - wyjaśnił prezes, tłumacząc swoją decyzję.
Prezes PiS zapowiedział dalsze zmiany w sądownictwie. - My tylko chcemy znieść fenomen, że w Polsce są sądy uzależnione od opozycji - tłumaczył. Na pytanie o "odkrycie towarzyskie", jakim dla niego jest Julia Przyłębska, prezes PiS powiedział: "Zarzuty są różne, ostatnio słyszałem, że wszystkie wydarzenia w Polsce to wynik jakiegoś mojego perfidnego planu. Że wszystko przewiduję, nad wszystkim panuję, na wszystko mam wpływ. Ja mogę sobie spokojnie parę godzin porozmawiać miło z panią prezes, ale o tym, jaki będzie wyrok, nie dowiem się nic". - Druga strona nie jest w stanie tego pojąć, to jest ta gigantyczna różnica kulturowa między nami a PO – wyklarował. - Lubię Julię Przyłębską - dodał.
- Złamanie ręki było nadużyciem i trzeba z tego wyciągnąć wnioski. Ale nie zapominajmy też, że to były nie tylko demonstracje nielegalne, ale także w sposób najbardziej bezpośredni skrajnie szkodliwe - ocenił Kaczyński, wskazując na ich rzekomy wpływ na wzrost zakażeń koronawirusem w Polsce.
Mowa tu o zatrzymaniu 19-letniej aktywistki przez policjantów podczas protestu solidarnościowego przed komendą przy ul. Wilczej w Warszawie. Jak relacjonowała, przez kilkadziesiąt minut, gdy siedziała w radiowozie, żądała pomocy medycznej, ale funkcjonariusze to ignorowali. Zdaniem prezesa PiS, protesty "zmierzały pod jego dom i te bardzo brzydkie słowa było słychać nieustannie". - Bywało, że pod moim adresem, ale też tak, można rzec, ogólnie. Nie chodzi więc o mnie, tylko o to, że te demonstracje są straszliwą szkodą dla Polski, złamały pewne reguły kulturowe - powiedział Kaczyński.
Źródło: onet.pl
Kaczyński to zło w krystalicznej postaci, nigdy nie skażone dobrocią!?
Chciałbym złożyć życzenia Kaczyńskiemu, Morawieckiemu, Dudzie, i nie potrafię znaleźć odpowiednich słów, pomóżcie!?
Z forum: Ani Wowa Putin ani Szasza Łukaszenka kandydując 1 raz nie mówili nic ,że będą zmieniali reguły gry. Wiemy natomiast ,że w miarę rządzenia apetyt rośnie i rośnie. Partia Kaczyńskiego,to typowo bolszewicka partia, gdzie wódz ma rację, zawsze rację i tylko rację. Każdy odmiennego zdania jak wódz jest wrogiem, nie jego ale wrogiem ludu,wrogiem Polski. Z wrogiem trzeba walczyć- „śmierć wrogom Ojczyzny”- znamy z marszów tzw.”Patriotów”. No i jak się domyślamy tylko bohater Stanu Wojennego,najwybitniejszy strateg Rzeczypospolitej, obrońca gnębionych duchownych, sympatyk kobiet wyzwolonych i co tu dalej wymieniać po prostu Słońce Narodu,jest w stanie dalej prowadzić do zwycięstw swą partyjną ferajnę- zwaną przez prof. Wojciecha Sadurskiego zorganizowaną grupa przestępczą.

21 12 2020 Kolejne problemy Bąkiewicza? TVN 24 zajął się finansowaniem jego organizacji.
Robert Bąkiewicz pod koniec października ogłosił powstanie Straży Narodowej i rozpoczął zbiórkę pieniędzy na finansowanie tej ultraprawicowej organizacji. Członkowie SN, w założeniach, mieli bronić kościołów przed rzekomymi „profanacjami” ze strony uczestników Strajku Kobiet i innych sympatyków lewicy. Zbiórka na SN odbywa się poprzez platformę crowdfundingową w internecie. Narodowcy zdefiniowali w niej bardzo ogólne cele zbierania pieniędzy, w tym na zorganizowanie szkoleń, obozów oraz zakup potrzebnego sprzętu. Dzięki zbiórce na nowe ugrupowanie narodowców udało się dotychczas zebrać ponad 340 tys. złotych. Temat podjął program „Czarno na białym” stacji TVN 24, którego reporter zapytał Bąkiewicza na co przeznaczył on tak duże fundusze. Niestety, nie dostał odpowiedzi. Co więcej, okazało się, że zbiórkę na SN prowadzi organizacja Roty Niepodległości, która zasłynęła przeprowadzeniem kampanii bilbordowej polegającej na umieszczaniu na tablicach antygejowskich cytatów z Pisma Świętego.  RN to zwykłe stowarzyszenie i dzięki temu nie musi ono udostępniać w KRS rozliczeń. Informacje o finansach grupy są przekazywane do urzędu skarbowego. Dziennikarze TVN 24 bezskutecznie próbowali uzyskać w skarbówce informacje o stanie finansów prowadzonej przez Bąkiewicza organizacji.
O ile informacje dot. finansów RN nie są dostępne publicznie, to można się zapoznać z danymi innej organizacji Bąkiewicza – Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. „To stowarzyszenie prawne i organizacja pożytku publicznego zarazem, zatem musi publikować sprawozdania finansowe ze swojej działalności. Wynika z nich, że Marsz Niepodległości każdego roku podwaja swoje przychody. Choć stowarzyszenie nie wykazuje dochodów z działalności gospodarczej, sprzedaje flagi, koszulki i książki. Jak ustalił dziennikarz ‘Czarno na białym’, nie wystawia przy tym faktur VAT czy innych dowodów sprzedaży” – podaje portal tvn24.pl.
Materiał nt. finansów organizacji Bąkiewicza będzie wyemitowany w TVN 24 o 20.30.
Źródło: tvn24.pl
Dziś patriotyzm to najlepszy biznes w Polsce. Im większy patriota tym większy rachunek swej ojczyźnie wystawia. Zatem to są patrioci czy bezduszni najemnicy? Sam już nie wiem. Zobaczcie jak wyceniany jest patriotyzm lecieli na polityczne show i rodziny milionowe odszkodowania otrzymują....!?
Z forum: W "Czarno na białym" dobry materiał o finansach stowarzyszeń Bąkiewicza. Zrzutka na działalność Straży Narodowej przez prywatne konto, ogromne dochody, niejawne sprawozdania finansowe, sklep internetowy, w którym nie dochodzi do sprzedaży... Polecam.
Narodowe złodziejstwo? Co za niespodzianka. 
Jeśli powiem wszem i wobec iż jestem złodziejem i zorganizuję zbiórkę to nikt nic nie wpłaci a mną zainteresują się służby, a jeśli powiem, że zbieram na ratowanie flagi narodowej to wielu idiotów wpłaci i kiedy nawet ukradnę te pieniądze to służby nie kiwną palcem bo wsztko co jest narodowe zwłaszcza złodziejstwo jest pod ochroną państwa! W jakim wspaniałym kraju ja żyję! Od dziś niech każdy bandzior i złodziej jeśli chce być bezkarny niech się owinie flagą założy bieliznę z orzełkiem i udaje narodowca !!!

21 12 2020 Dziwisz PRZEBACZYŁ Polakom na antenie TV Trwam.
W weekend na antenie Telewizji Trwam o. Tadeusza Rydzyka wyemitowano program pt. „Ataki na świętego Jana Pawła II”, w którym wypowiedział się m.in. jeden z najbliższych współpracownik Karola Wojtyły – kardynał Stanisław Dziwisz. Hierarcha stanął w obronie rzekomo atakowanego papieża, chwalił go, a także opowiedział o zmianach zachodzących w Polsce na przestrzeni ostatnich lat: „Widzę, że ta Polska jest inna niż ta, którą była kilkadziesiąt lata temu. Była zachwycona papieżem, zachwycona jego nauczaniem. Najwybitniejszy Polak w historii naszego narodu i święty. Jeśli ktoś tego nie pamięta, to popada w wielki błąd”. W dalszej części wypowiedzi zasugerował, iż obecne „uderzenie” w niego (Dziwisza), jest tylko częścią większej kampanii wymierzonej w Jana Pawła II. „Żeby uderzyć w papieża, to trzeba też uderzyć w ludzi, którzy z nim współpracowali. To była nasza służba papieżowi, a poprzez papieża mojej ojczyźnie. Jeśli moja ojczyzna tego nie widzi, a kiedyś widziała, to niewątpliwie powoduje u mnie ból, ale przebaczam” – powiedział próbujący się wybielić Dziwisz. Przywołanym przez Dziwisza „uderzeniem” jest oczywiście film „Don Stanislao”. Produkcja pokazuje hierarchę  jako tego, który choć wiedział o przestępstwach kleru, to nic sobie z tego nie robił i pozwalał na dalsze funkcjonowanie przestępców w Kościele. Kardynał, zdaniem krytyków, ukrywał część informacji przed Ojcem Świętym. Zgadzacie się z tym, że papież i Dziwisz są w tej chwili ofiarą negatywnej kampanii? Czy może Dziwisz i jego obrońcy próbują tylko wykorzystać autorytet Jana Pawła II, aby odeprzeć od kardynała zarzuty przedstawione w przywołanym dokumencie?
Źródło: gazeta.pl
A mnie się wydaje kardynale że nie służyłeś papieżowi, a mamonie!? Pierwszy ziarno nienawiści zasiałeś wśród Polaków, chowając na Wawelu parę prezydencką!?
Z forum: Twój ból jest lepszy niż mój, czyli zwierzenia Dziwisza.. Kardynał Stanisław Dziwisz w TV Trwam: Moja ojczyzna powoduje u mnie ból, ale przebaczam.
Bezczelność tej osoby nie zna granic, arogancja kleru sięga szczytów.
Służba papieżowi? Nie Bogu przypadkiem? nie w imię jakichś idei? No tak, był przecież kapciowym. Ojczyźnie służył? W jaki sposób? Biadolenie, że ojczyzna nie widzi a kiedyś widziała? Ludzie przejrzeli na oczy. Ból odczuwają ofiary pedofilii. I nie ma zmiłuj.
Dziwisz jest bezczelny i zakłamany. Jeśli reszta kleru nie reaguje na to, co on mówi, to znaczy, że jest na to przyzwolenie. A że dzieciom łamie się życiorysy i popełnia się na nich zbrodnie – kogóż to w kościele katolickim obchodzi…
woooow!!!! Jaki dobry „pan”! Ma gość ego tak wielkie jak wielki brzuch, a do tego tupet.
Oni naprawdę nic z tego co się dzieje nie zrozumieli. Oni naprawdę ciągle myślą że Polacy to pańszczyźniane chłopstwo które po rękach powinno biskupa całować, oddawać dziesięcinę bez narzekania, i bać się „ogni piekielnych” bo on jako urzędnik „pana Boga” może tam maluczkiego zesłać Zdają się nie wiedzieć, że jest wiek XXI po pańszczyźnianych chłopach nawet wspomnienie nie zostało, a w ognie piekielne też mało już kto wierzy! Tak jak nie wierzy w biskupią nieomylność. 
19 12 2020 30 mln zł na pensje w spółce CPK. "Łąka zarządzana przez urzędników".
W ciągu 11 miesięcy zatrudnienie w spółce mającej budować mega lotnisko pod Warszawą wzrosło ponad 2,5-krotnie. Centralny Port Komunikacyjny wydaje więc coraz więcej na wynagrodzenia. Opozycja uważa, że to skandal, zwłaszcza w dobie pandemii. W rozmowie z Onetem szef firmy odpiera te zarzuty i tłumaczy, że nie da się zrealizować tej inwestycji bez zatrudniania ludzi. Wraz z kolejnymi przyjmowanymi do pracy ludźmi rosną wydatki na wynagrodzenia w tej państwowej firmie. W zeszłym roku CPK wydała na ten cel 12,2 mln zł. Do grudnia 2020 roku już ponad 27 milionów. Wliczając w to także koszty związane z wypłatami dla osób na umowach cywilno-prawnych (ponad 2,7 miliona zł) wychodzi kwota prawie 30 milionów złotych.
Spółka poinformowała nas, że średnie wynagrodzenie wynosi 9 tys. zł na rękę, ale od ostatniego roku spadło.
- To co rośnie w Centralnym Porcie Komunikacyjnym, to zatrudnienie. Już teraz pracuje tam ponad ćwierć tysiąca ludzi. Przypomnę, że obiecywali rozpoczęcie prac w 2021 roku, a nie ma nawet jeszcze masterplanu. Jest to największa łąka w Europie zarządzana przez rosnącą armię urzędników – oburza się senator Brejza. Prezes spółki Centralny Port Komunikacyjny w rozmowie z Onetem broni się. - Nie jest możliwe, żeby zaplanować, zaprojektować, wybudować port lotniczy i sieć prawie 1800 km nowych linii kolejowych, nie zatrudniając ekspertów, projektantów, inżynierów, informatyków, prawników, czyli ekspertów w swoich branżach – podkreśla Mikołaj Wild.
- Nie uważam, że powinniśmy się wstydzić tego, że staramy się zapewnić, by inwestycję przygotowywali najlepsi fachowcy. Oczywiście zawsze możemy się spierać, czy CPK powinien powstać czy też nie. Jako autor rządowej koncepcji CPK jestem gotowy do dyskusji na ten temat. Jednocześnie jednak pamiętajmy, że ta strategiczna decyzja została już podjęta. Zadaniem spółki jest, aby ją profesjonalnie wdrożyć – słyszymy od prezesa. - Powiem jeszcze coś, co może pana zaskoczy, ale my zatrudniamy wręcz za mało ludzi – dodaje. Mikołaj Wild tłumaczy, że firma potrzebuje coraz więcej specjalistów, a często ci, którzy zgłaszają się do procesu rekrutacji, nie mają odpowiednich kwalifikacji. Spółka chciała w tym roku zatrudnić blisko sto osób więcej.
Prezes przyznaje, że jego firma zleca zadania również na zewnątrz. I płaci za to niemałe pieniądze. Doradcą strategicznym budowy został  południowokoreański port lotniczy Seul-Incheon, który zainkasuje za to ok. 12 mln zł. Firma zatrudnia także międzynarodowych ekspertów z zakresu planowania lotnisk. Wild zapewnia jednak, że zewnętrzni eksperci ściśle współpracują z pracownikami polskiej spółki. - Jako jedyny inwestor publiczny pracujemy w tzw. zespołach zintegrowanych, ramię w ramię z naszymi wykonawcami. Nie otrzymujemy gotowego produktu. Razem go tworzymy. Dzięki temu po zakończeniu programu CPK wiedza, dobre praktyki i know-how zostanie w Polsce - dodaje. Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR uważa, że już sama uchwała rządu ustanawiająca projekt CPK wymienia wątpliwości, których nikt nie rozwiewa. Jedną z nich jest duża konkurencja lotnisk hubowych (dużych), więc pojawia się pytanie, czy kolejne jest w Europie potrzebne, skoro rośnie znaczenie linii niskokosztowych. 
- Najsłabsze jest jednak to, że w momencie podejmowania decyzji o budowie CPK nie dysponowano aktualnymi analizami ruchu, stąd uchwała zawiera zapis o „możliwej nieaktualności rekomendacji zawartych w ostatnich studiach wykonalności” - słyszymy od eksperta. Spółka CPK poinformowała kilka dni temu o rozpoczęciu zakupów gruntów pod budowę przyszłego lotniska. Do firmy dotarło na razie 38 zgłoszeń od chętnych do sprzedaży swoich działek. Państwo zamierza nabywać nieruchomości z obszaru położonego na zachód od Warszawy, leżące między miastami Żyrardów, Grodzisk Mazowiecki i Sochaczew. Pozyskiwanie działek potrwa do 2023 r. Spółka CPK zamierza nabyć jak najwięcej nieruchomości w formie sprzedaży i zamiany. Ci, którzy nie zdecydują się na transakcję, będą musieli się liczyć z wywłaszczeniem powiązanym z wypłatą odszkodowania.
Źródło onet.pl 
18 12 2020 Morawiecki: rząd nie wyklucza kolejnych obostrzeń dot. PRZEMIESZCZANIA się!
Mateusz Morawiecki udzielił Wirtualnej Polsce wywiadu na temat nowych obostrzeń. Premier wyjaśnił, że są one potrzebne, gdyż zbliża się „trzecia fala” pandemii. „W Brukseli i w Polsce usłyszałem od specjalistów, że styczeń i luty to miesiące, które wirusy z grupy koronawirusów ‘lubią’ najbardziej. Dlatego musimy sobie powiedzieć jasno: trzecia fala jest przed nami. Dlatego zdecydowaliśmy się na obostrzenia, które mają zlikwidować fikcję, polegającą na tym, że całe rodziny wyjeżdżają na wyjazdy służbowe lub w siłowniach pojawiali się sami sportowcy zawodowi, a w galeriach handlowych są tłumy. Tu nie ma czasu na żarty i omijanie prawa, umierają ludzie. Nie można pozwolić na omijanie przepisów i na niefrasobliwość” – powiedział w rozmowie z wp.pl szef Rady Ministrów. Dodał, że restrykcje wprowadzono, ponieważ mają one na celu wejście w okres szczepień z jak najsprawniej i najwydajniej działającą służbą zdrowia. „To jest nasz główny cel. Jeżeli ktoś się z tym nie zgadza, warto otworzyć dowolną stronę rządową od Lizbony do Berlina i spokojnie porównać obostrzenia w Polsce i np. w Niemczech albo na Słowacji” – wyjaśnił. W dalszej części rozmowy, bez złudzeń, Morawiecki przyznał, że rząd rozważa wprowadzenie ostrzejszych restrykcji dotyczących m.in. przemieszczania się. „Obserwujemy dane i dalsze decyzje uzależniamy od nich. Już dzisiaj jednak chciałbym bardzo mocno zaapelować, by zachowywać się tak, jakby była godzina policyjna. Tak jakby obowiązywały jeszcze dalej idące ograniczenia. Także w przemieszczaniu się. Zakres zmian zależy od naszej dyscypliny” – uzupełnił.
Jak dodał, na temat ewentualnych zmian legislacyjnych, które by to umożliwiły, trwają już „rozmowy na poziomie politycznym oraz dyskusje z panem prezydentem”.
Źródła: wp.pl, wyborcza.pl
A mnie się wydaje, że to jest nagonka na przymusowe szczepienia, no bo wprowadzają zaostrzone restrykcje, a przychodnie i szpitale nadal są pozamykane, dla chorych na inne choroby jak COVID!?
W listopadzie pisałem: Wkrótce Morawiecki ogłosi kwarantannę narodową, a po niej ogłosi Narodowe Bankructwo, oczywiście im. Lecha Kaczyńskiego, żeby było fest patriotycznie.
Z forum: Morawiecki: Rozważamy wprowadzenie dalej idących restrykcji. "Trwają rozmowy z prezydentem"
Trudno mi to inaczej skomentować jak tak, że premier szantażuje i straszy. Mamy żyć w poczuciu, że władza może wszystko a obywatele zupełnie nic. Premier rozmawia z prezydentem to jakby sprzątaczka rozmawiała z szatniarzem. A decyzje i tak podejmie prezes.
Szkoda, że się tak nie przejęliście jak trzeba było wybory organizować. Wtedy Morawiecki krzyczał na wiecach A. Dudy, że koronawirusa nie ma, że wybory są bezpieczne, że koronawirus jest w odwrocie, że wygraliśmy walkę z pandemią.... dwulicowe zdradzieckie mordy cytując prezesa.

18 12 2020 Olechowski ostrzega przed PO. „Partia bez wizji Polski po PiS”.
Jeden z założycieli PO, Andrzej Olechowski, udzielił wywiadu tygodnikowi „Wprost”, w którym ostrzegł przed przejęciem władzy przez członków swojej byłej partii. Znany przedstawiciel ruchu centrowo- liberalnego ocenił: „Patrząc w przeszłość, wdepnęliśmy w ten PiS przez przypadek. Taki był układ, że PiS uzyskało władzę absolutną. Teraz jest obawa w drugą stronę. Gdy PiS przegra – wdepniemy w nieprzygotowaną PO. To się rzuca w oczy i do tego nie można dopuścić”. Dodał też, że PO jest partią pozbawioną programu i „wizji Polski” po upadku PiS. Jego zdaniem duża część aktywu politycznego myśli tylko  o rozwijaniu kariery. Rozmówca „Wprost” następnie krytycznie ocenił działalność Rafała Trzaskowskiego. W opinii Olechowskiego Trzaskowski, po przegranych wyborach, powinien nawiązać porozumienie ze swoimi opozycyjnymi kontrkandydatami i stworzyć grono liderów.
Wypomniał też, że największe ugrupowanie opozycyjne jest wewnętrznie skłócone. Na zakończenie były współlider PO porównał tę partię do… Zjednoczonej Prawicy. „Ze Zjednoczonej Prawicy też dziś różnymi dziurami [powietrze-przy. Red] uchodzi. Prezes ogarnia, ale nie ogarnia tak jak dawniej” – surowo ocenił weteran sceny politycznej. Czy zgadzacie się z oceną Platformy Obywatelskiej przedstawioną przez Olechowskiego? Polityk ten, przypomnijmy, w ostatnich latach próbował reaktywować Stronnictwo Demokratyczne i wspierał partię Nowoczesna.
Źródło: onet.pl
A ja nadal nie widzę żadnej różnicy programowej pomiędzy PO i PiS!? POPiS potrafi tylko grabić do siebie!?
Najpierw PiS obiecywało że zamkną tych z PO. Teraz ci z PO mówią że zamkną tych z PiS. Chętnych do zamykania jest więcej bo i Czarzasty obiecuje program cela+. A wszystko po to żeby pelikany miały teatr, który odwróci ich uwagę od tragicznego stanu Państwa. Wszyscy oni z tej samej gliny. Wszyscy oni po jednej Magdalence. Tam każdy na każdego teczki ma i w życiu żaden nie pójdzie siedzieć. Nie ważne z której strony.
Z forum: Poza PiSem i PO jest życie. Przestańcie ludziom mówić tak jakby był wybór tylko między tymi dwoma magdalenkowymi partiami. Celowe straszenie. Polacy mają dosyć i jednych i drugich. Bo niczym się od siebie nie różnią w kluczowych sprawach są identyczni.
Dzięki takim ludziom i głupim wypowiedziom które po prostu szkodzą opozycji PiS wygrywa i robi to co robi. Olechowski: Gdy PiS przegra, wdepniemy w PO. Nie można do tego dopuścić
Zgadzam się z p. Olechowskim. Takie są polskie realia. Wszyscy kłócą się ze wszystkimi. Każdy musi mieć rację, najgorszą obelgą dla politykiera jest powiedzieć mu, że poszedł na kompromis. Więc jaka jest szansa na to, że do władzy dojdzie ugrupowanie, które będzie otwarte na dyskusje i na dochodzenie do kompromisu? Wygra PiS, będzie cd. syfu. Przegra PiS, będzie bałagan.

18 12 2020 Jak raz się nie udało, to PiS powtórzyło głosowanie i wyszło na swoje.
Trzeba przyznać, że Zjednoczona Prawica już nawet nie próbuje zachować pozorów demokracji, co kolejny już raz pokazała wczoraj. Późnym wieczorem posłowie skupili się nad uchwałą Senatu, odrzucającą w całości ustawę o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia w okresie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii kadr medycznych. Kiedy doszło do głosowania, za jej odrzuceniem uchwały Senatu było 225 posłów, czyli o jednego za mało. Tak więc, ku zaskoczeniu PiS, uchwała Senatu przeszła. Dla posłów PiS był to szok, ale  na wysokości zadania stanął pan Gliński, który przekazał marszałek Witek, że „jest prośba szefa, żeby zrobić przerwę, bo chyba reasumpcję trzeba będzie zrobić”. Szybko więc zarządzono przerwę i … po kilkunastu minutach głosowanie powtórzono. Tym razem politycy Zjednoczonej Prawicy wykazali się pełną determinacją. Odrzucili uchwałę Senatu 233 głosami, a w ponownym głosowaniu uzyskali większość bezwzględną, czyli 234 głosy za. Będą odkręcać przegrane głosowanie. Nie są w stanie przyjąć porażki, teraz będą łamać zasady większości parlamentarnej„, napisał na Twitterze poseł KO Bartłomiej Sienkiewicz i po kilkunastu minutach dodał: „Dobranoc Państwu. Dobranoc demokracjo”. Również inni posłowie opozycji zabrali głos w tej sprawie. Barbara Nowacka: „Znów PiS przegrał głosowanie. I znów kręcą i kombinują”, a Adam Jankowski ze stowarzyszenia Młodzi Demokraci zapytał: „Pani Marszałek, można gdzieś zobaczyć wniosek o reasumpcję z podpisami 30 posłów? Czy ci posłowie są w ogóle na Wiejskiej? Za fałszerstwo dokumentów są paragrafy”.
Obojętnym nie pozostał też Maciej Kopiec z Lewicy, pisząc, że „Zaszły istotne przesłanki do reasumpcji głosowania« – czyli kilku posłów PiS zaspało na głosowanie, których przeprowadzenie PiS zarządził w nocy, żeby rano szybko skończyć pracę. Jakbyście pytali, co to walec legislacyjny” i poseł Mirosław Suchoń z KO, „Absolutny skandal! Kolejne głosowanie przegrane przez PiS i…. znowu kombinują jak doprowadzić do reasumpcja Pani Marszałek Trzeba Powtorzyć Głosowanie Bo Przegramy”.
Źródło: onet.pl
Znaczy się demokracja to wola Kaczyńskiego, jakby ktoś miał jakieś wątpliwości!?
Z forum: „Musimy powtórzyć bo przegramy” to już kanon. Wczoraj w Sejmie ZP przegrała głosowanie nad uchwałą Senatu o "zapewnieniu kadr medycznych". Wtedy Gliński do Witek: „Elżbieta, jest prośba od szefa, żeby zrobić przerwę, bo chyba reasumpcję trzeba będzie zrobić.” Ciąg dalszy znacie.
Duda będzie miał całe biurko ułaskawień do podpisania, trzeba mu odebrać to prawo zanim się ich osądzi.
Kiedyś, jak była jeszcze piękna, młoda demokracja, z powodu braku jednego głosu upadł rząd! Rząd Suchockiej. Jednym głosem! Nikomu nawet przez myśl nie przeszło robić reasumpcję, choć był autentyczny powód ku temu – poseł Dyka, którego głosu wówczas zabrakło, miał problemy gastryczne i się zablokował w toalecie. Wbiegł chwilę po głosowaniu, rząd upadł, a niedługo później do władzy wrócili komuniści. 
17 12 2020 Sanepid i skarbówka wspomagają aparat represji wobec protestujących.
Stołeczna policja przegrywa w sądach z uliczną opozycją, dlatego protestujących nękają dwie inne instytucje: sanepid, nakładający kary bez sądu oraz Izba Skarbowa, zajmująca konta protestujących. Pani Stanisława, która protestuje na ulicach od 2016 roku, za to, że wraz z pozostałymi członkami Lotnej Brygady Opozycji urządziła happening w dniu nieodbytych wyborów, tj. 10 maja, otrzymała od sanepidu z Legionowa karę 5 000 zł. Wprawdzie złożyła odwołanie, ale pieniądze na koncie zostały już zablokowane przez Urząd Skarbowy. „Nie było jeszcze nawet sprawy w sądzie” –tłumaczy.
Pani Anna uczestniczyła 6 maja w proteście Obywateli RP pod Sejmem, trzymając w ręku baner z napisem „Konstytucja”. Gdy spisali ją policjanci, mandatu nie przyjęła. Kilka dni później policja, wyręczając pocztę, przyniosła decyzję Inspektoratu  Sanitarnego o karze 10 000 zł za nieprzestrzeganie dystansu społecznego. Odwołanie się do sądu administracyjnego nic nie dało i „dzień po mikołajkach, to chyba taki prezent, dostałam pismo o zajęciu wierzytelności na rachunku bankowym” – opowiada. Plus tysiąc złotych dla sanepidu na odsetki i „koszty egzekucyjne”. „Nie tylko zostałam ukarana, ale także pozbawiona prawa do obrony i innych konstytucyjnych gwarancji” – oburza się pani Ewa. Także wykonująca swój zawód fotografa pani Katarzyna otrzymała karę sanepidu 10 tys. zł. A jednocześnie ten sam sanepid uznał, że zgromadzenie urodzinowe polityków i prominentów u Tadeusza Rydzyka nie podlega tym samym prawom. Według przepisów, od decyzji sanepidu można odwołać się do wojewódzkiej stacji, a wyżej do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Nie wstrzymuje to jednak egzekucji. Urząd skarbowy blokuje pieniądze na koncie do czasu zakończenia sprawy. Wszystko to odbywa się bez udziału obwinionego. W sprawie tych procedur wielokrotnie wypowiadał się rzecznik praw obywatelskich: „Notatka policyjna nie może być dowodem w takiej sprawie. Policja nie ma bowiem prawa przekazywać sanepidowi danych osobowych obywatela. A karanie obywatela bez powiadomienia go o sprawie i bez wysłuchania jego argumentów …nie ma uzasadnienia. Nie można też karać obywatela karą kilkukrotnie przekraczającą minimalne wynagrodzenie w kraju, nie sprawdzając sytuacji życiowej obywatela”.  Michał Dadlez, członek rady fundacji Instytut Społeczeństwa Otwartego, która wspiera protestujących, twierdzi, że władza celowo nęka protestujących obywateli. „Skuteczne egzekwowanie kar bardzo łatwo tłumi wszelki głos krytyki. Tak było w Rosji…Gdy krytyka zostanie stłumiona, to wtedy władza nie będzie miała granic”. Jest to, jak wiemy,  najprostsza droga do dyktatury. Dadlez podsumowuje :„każdy głos krytyki jest dla autorytarnej władzy niebezpieczny”.
Źródło: Wyborcza.pl
Z forum: Sanepid nakłada kary nawet w wysokości 11tys. Jednak jednocześnie nie widzą łamania prawa podczas urodzin Rydzyka. W ten sposób chcą zniechęcić ludzi do protestów.
Powiadam wam ziomkowie ,czas osadzić kosy na sztorc. 

17 12 2020 Lewica chce dymisji Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Toruniu.
Sanepid w Toruniu nie dopatrzył się złamania obostrzeń sanitarnych na 29. urodzinach Radia Maryja. Dlatego posłowie lewicy złożyli wniosek o odwołanie Powiatowego Inspektora Sanitarnego. „Nikt nie powinien być ponad prawem. Ani Kościół, ani rządzący”. Uroczystość odbyła się 5 grudnia. Uczestniczyło w niej kilkaset osób, nie zachowując niezbędnego dystansu. Wielu duchownych nie miało na sobie maseczek.  Co gorsza, wśród uczestników znajdowały się osoby odpowiedzialne za utrzymywanie i egzekwowanie prawa w państwie, jak minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, szef MON Mariusz Błaszczak. Posłowie Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus oraz Krzysztof Gawkowski odnieśli się na konferencji prasowej do decyzji sanepidu:: „urodziny Radia Maryja były przykładem braku poszanowania dla obowiązującego prawa, dla standardów wyznaczonych przez rząd, złamania wszystkich obostrzeń, które rząd sam stawia i przede wszystkim naruszenia standardów pandemicznych… Nie ma zgody na to, żeby politycy PiS i duchowni, którzy ich wspierają, stali ponad prawem. Nie ma zgody na to, żeby jedni nie mogli spędzać świąt w większej liczbie niż pięciu zaproszonych gości a inni spotykali się na zabawie w świątyni”. Dlatego posłowie zwrócili się do Głównego Inspektora Sanitarnego o odwołanie powiatowego inspektora. Jako przyczynę podają, że „stanął po stronie władzy. Doprowadził do sytuacji, że dziś zwykli ludzie mogą śmiać się z ograniczeń, które wprowadzamy. Rydzykowi można, obywatelowi zwykłemu nie. Państwo prawa jest równe dla wszystkich”. Obiecują przeprowadzić kontrolę poselską w wojewódzkim sanepidzie, jeśli ich wniosek nie zostanie spełniony. Joanna Scheuring-Wielgus złożyła też wniosek do prokuratury. Wiadomo już, że sprawa będzie rozpatrywana. Posłanka ma nadzieję, że prokuratura nie zawaha się ukarać swojego zwierzchnika. „Nie może być tak, że mamy równych i równiejszych” – oburza się. My wiemy, że może być – jeśli ktoś potraktował książkę Orwella „Folwark zwierzęcy” nie jako przestrogę, ale jako instruktaż obsługi.
Źródło: Wyborcza.pl
Z forum: JSW na FB : Wspólnie z Krzysztof Gawkowski składamy wniosek o odwołanie Powiatowego Inspektora Sanitarnego, który stwierdził, że prezes Rydzyk z rządową świtą w sumie to są ponad prawem i mogą robić co chcą. Nie obowiązują ich nakazy covidowe, bo NIE.
Dodam też że nikt ich nie zatrzymuje, nie aresztuje i nie daje mandatów, nie łamie im rąk, nie psika w nich gazem pieprzowym, nie rzuca na ziemię itd. Po prostu ludzie nadzwyczajni, lepsi od nas.
JSW pokazywała na konferencji prasowej wydruki zdjęć z urodzin Radia Maryja. - Są dowody na to, że przepisy zostały złamane. Jak inspektor sanitarny mógł tego nie zauważyć? - Przecież my wszyscy to widzimy. 
16 12 2020 Kempa zachwycona postawą policjantów w trakcie Strajku Kobiet: „pięknie służą”.
Beata Kempa w trakcie dzisiejszej rozmowy na antenie Radia Zet wyraziła wdzięczność w stosunku policjantów za ich działania w trakcie Strajku Kobiet. Podziękowała im za to, że „pięknie służą”. Na uwagę, że policjanci złamali rękę młodej kobiecie i zatrzymali dziennikarkę mimo, iż ta  okazała im legitymację prasową, europosłanka powiedziała: „Wszędzie tam, gdzie te panie wzniecają tego typu… nie chcę użyć mocnego słowa, trzeba się liczyć z reakcją obrony bezpieczeństwa i porządku. Jeszcze raz dziękuję policji. Ten strajk doprowadził do tego, że można robić to, co się chce. Ja jestem temu przeciwna” – czytamy na wp.pl. Poproszona o komentarz do oświadczenia Janusza Kowalskiego, który stwierdził, że nie zaszczepi się przeciwko koronawirusowi, Kempa powiedziała, że ideą szczepień jest to, że są one dobrowolne – „Nie możemy naciskać. Nie możemy wywierać presji na kimś w obszarze zdrowia”. Osobiście, europosłanka potwierdziła, że się zaszczepi na COVID-19 pod warunkiem, że jej lekarz nie doradzi jej inaczej. „Kempa dodała także, że oficjalna informacja o przyjęciu szczepienia przez Jarosława Kaczyńskiego to „piękna postawa”. Kempa dodała jednak, że trzeba pamiętać, że te szczepienia mają być dobrowolne”. Pytana o powody dla których nie zrzeka się mandatu  „skoro Unia jest taka zła” i chce zabrać Polsce suwerenność” powołała się na umowę łączącą ją z jej wyborcami. Ponad 200 tys. osób. Zobowiązałam się, że będę bronić interesu Polski. Fakt, że za tę obronę interesu Polski Beata Kempa pobiera kilkadziesiąt tysięcy pensji z unijnego budżetu nie ma pewnie znaczenia..
Źródło: wp.pl
Kempa się wstydzi, a od kiedy, pamiętacie PCK, tornistry dla dzieci z Syrii!? Gdzie wtedy wstyd
miała jak brała!?

Kempa ma problem. Boi się mieszkać w Polsce bo ją chcą spalić. W Brukseli chcą ją zgwałcić. Pozostaje tylko San Escobar!?
Najlepszy pocisk w stronę Kempy jaki słyszałem!
Ależ to była dyskusja!
Kempa: jako kobieta boję się Giertycha.
Nałęcz: Pani? Słyszałem, że smok wawelski się schował jak pani podeszła do jaskini....

Z forum: Ano, rzeczywiście „pięknie służą”. Tylko to zestawienie: Westerplatte podczas II Wojny Światowej broniło 210 żołnierzy, domu zbawcy narodu w czasie pokoju 650 policjantów !
Czy kto w ogóle jeszcze słucha, co ma do powiedzenia to odrażające monstrum? „Tyle znacy co Ignacy, a Ignacy gówno znacy,” Tak przed wojną mawiano o prezydencie RP Ignacym Mościckim. To samo odnosi się do klempy.

16 12 2020 Czarnecki porównał Thun do „szmalcowników”. Nie przeprosi.
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki w wywiadzie dla Niezależna.pl porównał polityczkę Różę Thun do „szmalcowników” (osób wydających Żydów nazistom – przyp. red.). „Pani von Thun und Hohenstein wystąpiła w roli donosicielki na własny kraj. (…) Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein i niestety wpisuje się ona w pewną tradycję” – powiedział. Za te słowa Sąd Administracyjny ukarał europosła karą w wysokości 30 tys. zł. Nakazano mu przy tym przeprosić zniesławioną przeciwniczkę polityczną. Teraz, w rozmowie z Radiem Plus, Czarnecki stwierdził, że zapłacił karę, ale nie zamierza przepraszać przedstawicielki demokratycznej opozycji. „Wpłaciłem i jednocześnie zgodnie z prawem, prawo szanuję, odwołuje się od wyroku sądu w tej kwestii. Jak będzie taka decyzja Sądu Najwyższego, to oczywiście będę ją respektował. Można się odwołać? Można” – ogłosił. Dodał też, że zawsze będzie negatywnie oceniał polityków, którzy krytykują swój kraj. Przypomnijmy, iż Róża Thun podpadła Ryszardowi Czarneckiemu wywiadem wykorzystanym później we francusko- niemieckim programie telewizyjnym. Opozycjonistka krytycznie mówiła w nim o sytuacji w Polsce pod rządami PiS. Ryszard Czarnecki członkiem Parlamentu Europejskiego jest od 2004 r. Zdeklarowany prawicowiec w przeszłości związany był z ugrupowaniami, takimi jak: ZChN, AWS i Samoobrona. Obecnie (od 2008 r.) należy do PiS.
Źródło: gazeta.pl
Z archiwum: 08 01 2018 r. W Brukseli na Czarneckim się poznali i ze stanowiska wywali. W PiSie nadal rozdaje karty. Mam nadzieję, że dla takich typów jak Richard nie będzie już miejsca w PE.
Normalny człowiek składa się w 70% z wody, a europoseł Ryszard Czarnecki – w 100% z wazeliny. On nie ma przeszłości on ma wyłącznie teraźniejszość.
Ze spuszczoną głową powoli wraca Ryszard z brukselskiej niedoli, dudnią w głowie słowa schluss i game over idzie z buta, gdyby chociaż miał rower...w marszu płacze, mocno kuje go wina w PL wstawi się za nim Krystyna i tak drepcze po dumie rozbitej pierwszy cham IV Rzeczpospolitej. - Phil Backensky.
Z forum: Kasta Panów nie zna takiego słowa jak przepraszam... Że też Czarnecki nie wpadł na pomysł, że miał atak hakerów na mózg.....? Ryszard Czarnecki miał przeprosić Różę Thun: Pieniądze wpłaciłem, ale nie przepraszam.
15 12 2020 Wałęsa, wirus i "europejskie" schody...
Dziś moja "czarna" przepowiednia zaczęła się sprawdzać. Po gigantycznym "sukcesie" pana premiera w ubiegłym tygodniu, podwójnym zresztą, przewidywałem, że niedługo zaczną się schody. No i proszę - dziś PE negatywnie zaopiniował kandydaturę Marka Opioły z PIS do Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. Ponad 500 parlamentarzystów "europejskich" odrzuciło polską kandydaturę. I nie ma znaczenia, że PE jest tylko fasadą demokracji, bo naprawdę nie ma żadnych uprawnień uchwałodawczych. Chodzi o zasadę. Przyjecie bez weta budżetu UE i tzw. "funduszu odnowy" otworzyło drzwi do niszczenia suwerenności i wolności w Polsce. Nie mam złudzeń, że pan premier doskonale wiedział co robi, wziął więc na siebie odpowiedzialność za skutki takiego działania. Kiedy zaczną się akcje lewaków "europejskich", wspieranych przez rodzimą żulię, dotyczące "łamania praworządności" w Polsce - warto będzie przypomnieć o "sukcesach" unijnego szczytu w grudniu...
Dziś główny szczepionkowy PRL-u...pardon - oczywiście III RP - szef KPRM opowiadał o cudownym działaniu genetycznej szczepionki. Co prawda nie ma jeszcze ulotki Pfizera w języku polskim, nie wiadomo czy WYSZCZEPIENI Polacy nie zapłacą zdrowiem za nieznaną zaszczepioną substancję i być może dlatego profilaktycznie rząd powoła niedługo Fundusz Kompensacyjny, dla osób " u których wystąpią niekorzystne odczyny poszczepienne". No więc jako to jest panie ministrze? Szczepionka jest bezpieczna, tysiące "autorytetów" medycznych potwierdza jej skuteczność a tu proszę - planujemy jakieś powikłania? Dalej było już tylko ciekawiej...Otóż pan minister wprost powiedział, że w tak zwanym "etapie zero" zostaną WYSZCZEPIENI WSZYSCY pracownicy sektora ochrony zdrowia! Chwileczkę - a co z tymi, którzy nie zechcą DOBROWOLNIE się zaszczepić? A co z tymi, którzy sami zwalczyli wirusa? Zostaną zwolnieni z pracy...? Czy będą musieli nosić specjalne opaski na ramieniu? Nikt nie zważa na głosy sceptyków - lekarzy, farmaceutów, którzy wprost ostrzegają przed niewiadomym...a ponad 50% Polaków nadal nie wierzy w rządową propagandę...
I na koniec - głos w sprawie "obrony demokracji" i wsparcie dla "strajku kobiet" 56 płci dał wreszcie noblysta czyli TW "Bolek". Co prawda niełatwo pojąć wiekopomne słowa gieniusza, który podał prostą receptę na zwycięstwo z nienawistnym PiS-em - "...trzeba szybko wydyskutować poprawki pasujące do tych czasów prawie we wszystkich dziedzinach. Mamy nową epokę przy starych pomysłach struktur i programów". A potem prosto jak jego umysł podpowiada - " ...przygotować do tego czasu rozwiązania i zabezpieczenia, aby podobne negatywne zdarzenia nie miały miejsca". A kończy swą wizję zdaniem, które rozumieją tylko takie intelektualne tuzy tzw. opozycji jak Budka, Nitras, Gasiuk - Pihowicz, Lubnauer czy -przepraszam za słowo - Szajbus- Wielgus. Noblysta wieszczy bowiem - " Między innymi dwa wprowadzone elementy do demokracji zdyscyplinują i zabezpieczą zachowania, tylko jedna kadencja z wyboru, przerwa i może być następna, każdego wybranego musi być roztropna możliwość odwołania". Bożę - nie karz go więcej...
Źródło: niepoprawni.pl
Morawieckiego chce szczepić milion osób miesięcznie, ależ otwierają się perspektywy do kręcenia lodów!?
Gdyby Morawieckiego podłączyć do wykrywacza kłamstw, to wariograf potrzebowałby natychmiast respiratora!?

15 12 2020 Szczepionka na COVID-19. Polka przyjęła pierwszą dawkę. Mówi, jak się czuje.
Szczepionka na COVID-19 trafia już do pierwszych krajów. Wśród zaszczepionych osób znalazła się pani Aleksandra. Polka opowiedziała, jak się czuje i jakie objawy zaobserwowała. O sprawie informuje "Fakt". Aleksandra Ostańska pochodzi z Poznania, pracuje w Wielkiej Brytanii w ochronie zdrowia. W kwietniu przeszła koronawirusa, teraz jest jedną z pierwszych osób na świecie zaszczepionych przeciwko COVID-19. – Zaszczepiłam się między innymi dlatego, że ja źle COVID przechodziłam. To było w kwietniu. Byłam wyłączona z życia prawie na sześć tygodni. Nie byłam w szpitalu, tylko dlatego, że bardzo się bałam, że już z niego nie wyjdę. Kiedy ja chorowałam, w Wielkiej Brytanii umierało 800-900 osób dziennie – wspomina pani Aleksandra w rozmowie z "Faktem". Dodaje, że ciężko przeszła chorobę, skarżąc się na wysoką temperaturę, problemy z oddychaniem oraz bóle mięśni. Przed szczepieniem lekarz przeprowadził szczegółowy wywiad dotyczący stanu zdrowia pani Aleksandry. Kobieta otrzymała również kartę informacyjną na temat szczepionki Pfizera oraz krótki formularz do wypełnienia. Po przyjęciu dawki miała odczekać 15 minut w gabinecie. Pytana o to, jak się czuła po szczepieniu, kobieta odparła, że zaobserwowała ogólne rozbicie, lekkie objawy grypopochodne. - Miałam wrażenie, że mam gorączkę, ale żadnej temperatury nie miałam. Na drugi dzień po podaniu miałam ból głowy, miejsce ukłucia przez dwa dni było bardzo tkliwe. Wokół niego była czerwona obwódka wielkości monety 5-złotowej - opisuje Polka. Podkreśla, że w tej chwili nie odczuwa żadnego dyskomfortu, drugą dawkę ma przyjąć 29 grudnia. Pani Aleksandra dodała również, że w Wielkiej Brytanii były dwa przypadki wstrząsu anafilaktycznych po podaniu szczepionki, ale te osoby czują się dobrze.
Źródło: "Fakt"
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.: "Amantadyna działa na covid! Najpierw syn, potem żona, w końcu ja: wysoka gorączka.... wziąłem amantadynę ....Zadziałało!"
Dziś euforia, a wkrótce przekonamy się o skuteczności szczepionki na COVID- 19 !? Szczury jak znajdą jedzenie o nieznanym zapachu to wpierw najsłabsi je próbują, pozostali siedzą i obserwują co się z nimi dzieje!?
Z forum: Amantadyne zakazali sprzedawca bo nie przeszła badania a jest już kilka dekad a szczepionka tez nie przeszła wszystkich badan ale jest super!!!!!!!!!
Zabrania się stosowania amantadyny w leczeniu covida w Polsce, bo jest zbyt skuteczna i zbyt tania, koszt opakowania amantadyny to od 10zł do około 60zł, koszt leczenia jednego covidowca amerykańskim rendesewirem to około 10 tys zł. Wyobraźcie sobie ile amantadyny można za 10 tyś kupić... Ludzie czy wy to widzicie jak jesteśmy okradani i robieni w balona...
Niedzielski zrobi tabelki ,przeliczy po swojemu i na opowiada bajek. Zastanawiające jest dlaczego chcą najpierw szczepić seniorów? Czyżby były jakieś skutki uboczne? Albo chodzi o wyeliminowanie pewnej grupy społecznej żeby nie płacić emerytur i tych trzynastej i czternastej. Bardzo ciekawa sprawa.

15 12 2020 Żony policjantów mówią jak z ich perspektywy wyglądają działania mężów wobec Strajku Kobiet?
Przede wszystkim, żony nie wypowiadają się pod nazwiskiem. Tłumaczą, że policjanci wykonują rozkazy bez względu na to, jaka partia jest u władzy i bez względu na własne poglądy. Taka jest ich praca. „To jest jego praca, która pozwala mu żyć, opłacić rachunki, to jest jego źródło utrzymania. Jednego dnia ma kogoś przesłuchać, innego kogoś zatrzymać, a jeszcze innego zabezpieczać protest” – wyjaśniają. - Praca w policji to służba społeczeństwu, a nie sposób na poprawę statusu socjoekonomicznego czy droga do wcześniejszej emerytury. Policjant podlega rozkazom, ale ma też prawo odmówić ich wykonania... Twierdzenie, że „ja tylko wykonywałem rozkazy” nie uwalnia od odpowiedzialności.
Jedni mężowie ukrywają przed żonami charakter akcji, do których są wysyłani. Żony nie zawsze zgadzają się na brutalność: „Jeśli są brutalni, prowokują, to jest nie w porządku. Z tym się nie zgadzam” – pisze jedna z nich. A gdyby miał ochraniać dom prezesa? To zależy od poglądów politycznych. Żony sympatyków PiS są z tego dumne, wiele jednak się z tym nie zgadza. „Wolałabym, żeby poszedł na L4” – mówi inna.
Ponieważ władza wykorzystuje policję, w życiu prywatnym wielu z nich stara się ukrywać swój zawód. Poziom zaufania do policji spadł w Polsce drastycznie. „To nie jest dobrze płatna praca i duże ryzyko. A mój mąż jest na pierwszej linii frontu, bierze udział w niebezpiecznych akcjach… Ja nie chcę tak żyć”. Wiele osób, policjanci i ich żony odliczają dni do emerytury. „Społeczeństwo, pamiętajcie, nie jesteśmy Waszymi wrogami. Ani my. Ani nasi Policjanci” – piszą żony na forach internetowych. To prawda, większa odpowiedzialność spada na tych, którzy rozkazy wydają, sami chowając się za murami radiowozów.
Źródło: natemat.pl
Z forum: Złodziej też może powiedzieć - taka praca! Łamie prawo? Policja też prawo nagina. --- Żona policjanta: Pamiętajmy, że oni nie stoją tam dla idei, tylko dlatego, że dostali taki rozkaz. To jest ich praca!
Może niech żony tych milicjantów postawią się na miejscu bitych na protestach kobiet i niech wtedy ocenią pracę swoich mężów. Każdy ma prawo odmówić wykonania rozkazu jeśli jego zdaniem jest nie w porządku i z nim się nie zgadza, a jeśli zrobi to większość to przecież nie stracą pracy wszyscy. Trochę trzeba pomyśleć a nie pisać bzdur.
Oprawcy Hitlera też wykonywali tylko rozkazy, więc żony milicjantów nie brońcie tak swoich mężów. Wasi mężowie łamią konstytucję i zamiast bronić obywateli, pałują, łamią ręce dziewczynom, nękają małoletnich, starsze osoby, i zaklinanie rzeczywistości nic tu nie pomoże, żyjecie ze sku......synami którzy nie mają za grosz honoru i ludzkich uczuć a wy żony broniąc tych oprawców jesteście takie same. Jak bym służył w Policji po takim rozkazie od razu bym się zwolnił albo przekonał kolegów do aresztowania tych co wydali taki rozkaz oraz bę..... z Żoliborza i jego grupę przestępczą. 
14 12 2020 Amantadyna do leczenia COVID-19? Rzecznik ministerstwa zdrowia komentuje.
Nie ma badań klinicznych na szeroką skalę, które potwierdziłyby skuteczność amantadyny w leczeniu COVID-19 – powiedział w poniedziałek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Dodał, że resort nie może rekomendować nieprzetestowanych terapii. W niedzielę wieczorem wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł napisał na Twitterze: "Amantadyna działa na covid! Jestem przykładem. Najpierw syn, potem żona, w końcu ja: wysoka gorączka, ogromny ból, silny kaszel, wg. lekarza tak 7 dni, a potem apogeum, więc wziąłem amantadynę, na własną rękę bez konsultacji z lekarzem, ale zrobiłem to w stanie wyższej konieczności – piorunujący efekt! Zadziałało!". Warchoł zapowiedział też, że będzie domagał się, by Ministerstwo Zdrowia zajęło się tym lekiem. Ocenił, że niepodzielenie się wiedzą o działaniu amantadyny "byłoby zbrodnią". - Byłoby to zbrodnią z mojej strony, gdybym się tym nie podzielił. Przekazał, że po niedługim czasie od przyjęcia leku objawy zaczęły łagodnieć. - Muszę się tym podzielić w trosce o życie i zdrowie Polaków - wyjaśniał. Uznał, że "zatajenie tego faktu byłoby uważam zbrodnią z większej rangi, niż to co uczyniłem - mówił o publikacji swojego tweeta.
Źródło: polsatnews.pl
Zabronić leczenia to najprostsze rozwiązani, a metodę sprzedać gdzieś zagranicę i zarobić na tym kolejne miliony dla siebie!? I dziwnym zbiegiem okoliczności jak się o amantadynie zrobiło głośno natychmiast znikła z aptek!?
Koszt leczenia amantadyną wynosi około 30 zł!? Zatem na tym nie idzie kokosów zarobić, dlatego badania odłożona na dolną półkę!?
Z forum: Nasuwa się parę pytań. Skąd Warchoł miał ten lek? On jest od dłuższego już czasu tylko dla chorych na padaczkę. Warchoł ma padaczkę? Czy może nie przestrzegają nawet prawa, które sami uchwalili? Rasa panów jakaś? A jeśli chodzi o badania, to kaczyzm nie ma paru milionów na to by przeprowadzić te badania. Profesor (Rejdak bodajże) który o to wnioskował mówił, że dostał odpowiedź z rządu, że nie ma pieniędzy. I dlatego m. in. testowanie tak się wlecze, bo sama zgoda na badania kliniczne jest. A zgody na takie coś nie dostaje się bo się coś komuś wydaje, tylko muszą być ku temu jakieś naukowe przesłanki. Ryzyka, w tym skutki uboczne są zbyt duże by sobie eksperymentować wg uznania. Wobec powyższego jak widać bezczelność tych typów wybija ze skali.

14 12 2020 Prezes obronił nas przed zła Unią. Chwała mu za to!
Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu tygodnikowi „Gazeta Polska” i jego fragmenty zamieściła dzisiaj „Gazeta Polska Codziennie”. Warto poznać, jak prezes widzi rolę PiS w układaniu relacji z UE. „Jaka Unia jest, każdy widzi, ale nasza formacja jako jedyna jest w stanie w tych skrajnie trudnych i nieuczciwych warunkach bronić interesu Polski. Co by było, gdyby na naszym miejscu był rząd Koalicji Obywatelskiej? Zgodziliby się na wszystko”. - „... co to q ...wa znaczy : w skrajnie trudnych i nieuczciwych warunkach, kto i dlaczego jest nieuczciwy, UE ? ... a ja pytam, jak długo jeszcze musimy znosić te skrajnie nieuczciwe życie w tym pisowskim kraju”
Pytany o rezultaty negocjacji w sprawie budżetu unijnego, nie ukrywa, że „Powiem zupełnie szczerze, że udało się zdobyć wszystko, co tylko było teraz do zdobycia możliwe, by z jednej strony zabezpieczyć pozycję naszego kraju wewnątrz wspólnoty, a z drugiej wzmocnić polski budżet, polską gospodarkę potężnym zastrzykiem pieniędzy”. Nie krył swego zadowolenia, bo to „porozumienie jest jak szabla, której w razie ataku na nas będziemy mogli użyć” i „gdybyśmy go nie wynegocjowali, nie doprowadzili do tak precyzyjnego opisania efektów naszych ustaleń, ujęcia ich w obowiązującą w Unii formułę wytycznych, wówczas bylibyśmy nieporównywalnie mniej skuteczni”. No rzeczywiście. PiS rozegrał tę gierkę „po mistrzowsku”. Najpierw straszył, machał szabelką, twardo trzymał się weta, a potem zgodził się na konkluzje, które chyba w sensie prawnym nie są zbyt wiążące…a może się mylę?
Źródło: interia.pl
Siekierezada 2020. Orban przywiózł Kaczyńskiemu i Morawieckiemu ultimatum uzgodnione wcześniej z Merkel, albo akceptujecie kompromis budżetowy, albo zostajecie sami. Morawiecki musi podpisać ten budżet bo on już przyznane Polsce pieniądze wydał!? 
Tylko tow. Kaczyński szablą trzeba władać, a wy Mały Rycerzu do szabli się nie nadajecie, co najwyżej do miski!? 
13 12 2020 Stan wojenny w Polsce. Tak żył generał Jaruzelski. Majątek odziedziczyła Monika Jaruzelska.
13 grudnia 1981 roku. Jeden z najczarniejszych momentów PRL. Stan wojenny w Polsce. Wojsko na ulicach, śmierć górników w kopalni "Wujek" i generał Wojciech Jaruzelski przemawiający do obywateli. Właśnie grudzień 1981 sprawił, że Jaruzelski stał się dla Polaków postacią czarno-białą - albo generała nienawidzili, albo decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego uznawali za słuszną, a Jaruzelskiego za męża stanu. Czy był on taką postacią jak inni czerwoni baronowie? Czy w jego domu były złote klamki, a sam woził się luksusowymi samochodami? W rocznicę wprowadzenia stanu wojennego sprawdzamy majątek Wojciecha Jaruzelskiego, który zostawił po sobie swojej córce. Szyte na miarę garnitury, złote klamki i marmury - tak żyła władza PRL, podczas gdy zwykli obywatele nie mieli co włożyć do garnka. Jednak generał Wojciech Jaruzelski do kasty czerwonych baronów nie należał. Choć nie mógł narzekać, że czegoś mu brakuje, to nie obnosił się ze swoim bogactwem. Jaruzelski był wręcz wzorem ludowego żołnierza, surowy, zdyscyplinowany... a wychował się wedle tradycji ziemiańskich, tak znienawidzonych przez komunistów, a do tego uczono go antyrosyjskości. Pokaźny majątek zmarły w 2014 roku przekazał właśnie swojej córce. Monika Jaruzelska, gdy została radną m.st. Warszawy, opublikowała swoje oświadczenie majątkowe, z którego możemy się dowiedzieć chociaż trochę o tym, jak żył w PRL Wojciech Jaruzelski. Radna odziedziczyła bowiem po generale willę na warszawskim Mokotowie. To potężna, przedwojenna nieruchomość, którą Jaruzelscy otrzymali w 1973 roku od władz PRL. Monika Jaruzelska dziś wyceniła wartość willi na 4 miliony złotych! Jak się w niej żyło z ojcem żołnierzem, przywódcą PRL? - Nasz dom nie był nigdy domem dygnitarskim. To był dom żołnierza i kobiety, która była doktorem germanistyki. To był dom inteligencki, gdzie bardzo ważne były książki i filmy, które wspólnie oglądaliśmy - opisywała na wspomnianym spotkaniu Monika Jaruzelska. Po ojcu Jaruzelska odziedziczyła także pamiątki rodzinne, które też zamieściła w oświadczeniu majątkowym oraz 100-metrowy domek letniskowy na Mazurach. Stoi on na działce o powierzchni 5 tys. metrów kwadratowych. Według Moniki Jaruzelskiej wart jest on 1 milion złotych.
Źródło se.pl 
Kto dziś na dudach grach. To Duda czy na dudach grają!!! Jaruzelski demokrację 13 grudnia ratował a Bolek ją w Magdalence za srebrniki przehandlował i nastał czas chaosu, grabieży, montowania się band złodziejskich, wybuchania afer, panoszenia się biurokracji itp. Znaleźli się tacy co oszukali i okradli cały Naród i oszukują i okradają nadal, dochodząc do kolejnych, coraz wyższych funkcji w Państwie lub Unii Europejskiej. W kolejnych wyborach znowu ich "wybierzemy", bo tak jest skonstruowany system wyborczy, że ci co się obłowili są uprzywilejowani i stać ich na kampanię wyborczą. wyborcy niczego o nich nie wiedzą znaczy się wiedzą tylko tyle ile im w bilbordach się wciśnie. Czy zatem rewolucja ustrojowa trwa nadal, czy może dopiero czas na nią? Jak rabowano Polskę. Wszystko zaczęło się na początku 1989 roku w czasie tzw. okrągłego stołu potem było tylko gorzej. 
12 12 2020Tusk po spotkaniu z Lempart: „maseczka jest oczywiście po dziadku z Wehrmachtu”
Donald Tusk, szef Europejskiej Partii Ludowej odbył w czwartek spotkanie z Martą Lempart, jedną z liderek Strajku Kobiet. Oboje pozowali do zdjęć w maseczkach z błyskawicą. Zapytany potem w programie „Fakty po faktach” w TVN 24 o to wydarzenie, były premier odpowiedział dowcipnie, że to oczywiście maseczka po „dziadku z Wehrmachtu”. Było to nawiązanie, z jednej strony do wystąpienia Kaczyńskiego o „esesmańskich błyskawicach”, z drugiej – do słynnej wypowiedzi Kurskiego z 2005 r., kiedy to ówczesny szef kampanii PiS-u mówił o dziadku Tuska, który miał rzekomo na ochotnika wstąpić do Wehrmachtu. I chociaż słowa okazały się nieprawdziwe, w prawicowym hejcie zarzut ten wysuwany jest bardzo często. Przypomnijmy, że mieszkańcy tych ziem polskich, które w 1939 r. zostały wcielone do III Rzeszy, byli traktowani jak obywatele niemieccy i obowiązkowo musieli służyć w wojsku. Na odmawiających służby czekały kary, m.in. obóz w Auschwitz. A wracając do spotkania z Martą Lempart, Tusk ocenił je w wywiadzie udzielonym TVN 24: „Bardzo sobie cenię to spotkanie z Martą Lempart. Bardzo też cenię jej i jej współpracowników wysiłki na rzecz godności kobiet i w ogóle Polaków”.
Źródło koduj24.pl

12 12 2020 Stan po Burzy. Politycy PiS wykorzystani przez Orbana. Kaczyński i Morawiecki jak dzieci we mgle.
Na szczycie unijnym w Brukseli doszło do kompromisu w sprawie wieloletniego budżetu UE. Niemal cała Unia się z tego cieszy. Niemal — bo w Polsce zaczęła się polityczna wojna. Kluczowa dla przebiegu wydarzeń w Brukseli była wcześniejsza, niespodziewana wizyta premiera Węgier w Polsce. Viktor Orban po prostu przywiózł Kaczyńskiemu i Morawieckiemu ofertę, którą wcześniej uzgodnił z Angelą Merkel. I postawił PiS przed wyborem: albo akceptujecie kompromis budżetowy, albo zostajecie sami. Orban rozegrał polskich liderów jak dzieci. Rozporządzenie dotyczące praworządności, uderzało przede wszystkim w niego, bo zbudował nepotyczny system dojenia unijnej kasy i mógł się obawiać wstrzymania środków. Potrzebował jednak sojusznika, bo sam nie byłby w stanie zablokować rozporządzenia. Wykorzystał więc liderów Zjednoczonej Prawicy, podsycając ich obawy, że rozporządzenie może zostać wykorzystane przeciwko rządowi Morawieckiego, choćby po to, by blokować planowane czystki w sądach. Orban dostał od Merkel gwarancje, że kontrola wydawania unijnych pieniędzy wejdzie w życie najwcześniej za 2 lata. Czyli — jak to ujął w jeden z polityków z PiS, z którym kontaktował się dziennikarz Onetu Andrzej Stankiewicz — otoczenie premiera Węgier będzie mogło kraść jeszcze przez 2 lata. Dlatego Orban zapowiedział Kaczyńskiemu i Morawieckiemu, że taki układ z Berlinem go urządza. Wykorzystał Polaków i załatwił swoje interesy. Liderzy Zjednoczonej Prawicy zostali z niczym, musieli porzucić buńczuczne zapowiedzi i pójść na kompromis w Brukseli. Co dalej z koalicją Zjednoczonej Prawicy? Może konflikt Ziobry z Morawieckim będzie narastał powoli, a może dojdzie do kryzysu w koalicji?
Źródło: onet.pl
09 12 2020 Orban powtarza za Szydło: Pieniądze z Funduszu Odbudowy nam się po prostu należą.
Wczoraj do Warszawy zawitał premier Węgier Viktor Orban, a po spotkaniu m. in. z Morawieckim i Kaczyńskim, rozmawiał z Piotrem Witwickim, redaktorem naczelnym Interii. Od dłuższego już czasu relacje między Polską a Węgrami są niezwykle ożywione. Oczywiście tematem numer jeden jest niezgoda na powiązanie budżetu unijnego z praworządnością i straszenie państw członkowskich zawetowaniem budżetu. W końcu, kto jak kto, ale to właśnie Orban i polski rząd wiedzą najlepiej, jak UE ma funkcjonować. „Węgry i Polska myślą o przyszłości UE. Stanowiska Polski i Węgier w tej chwili całkowicie się pokrywają. Musimy bronić Traktatu o UE, musimy bronić naszych interesów narodowych, musimy bronić zasobów finansowych, które należą się naszym krajom. Uzgodniliśmy, jak to robić. Te sprawy dotyczące praworządności nie mają związku ze sprawami finansowymi, budżetowymi. Nie chcielibyśmy, żeby wiązano to ze sprawą gender, migracji itp. Przestrzegamy zasad UE. Gdybyśmy tutaj robili coś nie tak, to na pewno byśmy zostali ukarani”. Orban jest przekonany, że szansa na polsko- węgierskie zwycięstwo jest duża, tym bardziej, że „razem jesteśmy dostatecznie mocni, by bronić naszych interesów finansowych. Nawet jeśli coś by szło nie po naszej myśli, to nie ma powodów, żeby się martwić, ponieważ wspólnie mamy dostateczną siłę, by bronić naszego stanowiska”. Nie ukrywa też, że owszem, pieniądze są ważne, ale najważniejsza jest „suwerenność narodowa – żeby nikt nam nie mówił, jak mamy żyć” i jednocześnie podkreślił, że gospodarka węgierska jest na tyle mocna, iż spokojnie odbije się po pandemii. „Świetnie jest być członkiem UE”- mówi Orban, ale „my na Węgrzech nie jesteśmy takim zdecydowanym narodem na zostanie społeczeństwem otwartym. Nie chcemy, żeby setki czy tysiące migrantów docierały do naszego kraju, to nie jest nasza ambicja narodowa. Poza tym wzmocnienie rodzin – to jest bardzo ważne. Trzeci priorytet to społeczeństwo oparte na pracy, na pełnym zatrudnieniu”. Czyli co? Jeśli UE nie zaakceptuje takiego podejścia Węgier do sprawy, to nastąpi pożegnanie? To stwierdzenie faktu czy tylko takie straszenie? Na zakończenie rozmowy Orban stwierdził, że „ten fundusz odbudowy po covidzie to nie jest podarunek, to nie jest manna z nieba, to nie prezent na Boże Narodzenie, to się nam należy”. Od razu miałam pewne deja vu i stanęła mi przed oczami Beata Szydło, gdy krzyczała z mównicy sejmowej, że premie dla jej ministrów się po prostu należały. Tak więc Orban zaśpiewał na tej samej nucie, co była premierka. „Nam się należy” i to cała prawda, jedyna prawda i najprawdziwsza prawda…
Źródło: interia.pl
A nie wpadli, podczas spotkania, na pomysł zmiany nazwy Warszawa na Dudapeszt? W końcu byłby to miły gest PiS w stronę Orbana… 
07 12 2020 Biskup Janiak męczennikiem, pedofilia to tylko pokusa, czyli „złote myśli” pana Rydzyka.
To były wspaniały weekend dla Tadeusza Rydzka. Urodziny jego ukochanego Radia Maryja, listy od dostojników państwowych, wsparcie elity politycznej, która prześcigała się w komplementowaniu Ojczulka. Było pięknie, doniośle i uroczyście. Gwoździem imprezy była msza, na której pan Rydzyk odniósł się do sytuacji kościoła, który dzisiaj jest tak bardzo „gnębiony”, a jego najwybitniejsi przedstawiciele „krzywdzeni” na każdym kroku. I to za co? Nie mogło zabraknąć wsparcia dla biskupa Edwarda Janiaka, oskarżanego o tuszowanie przypadków pedofilii, który dla Rydzyka jest „współczesnym męczennikiem”. Biedny ten biskup, bo to „jest straszne. To, co się dzieje. Nie patrzą na nic. Ksiądz biskup Janiak na raka choruje i ma walczyć z tym wszystkim? To go szybciej rak zje. Ilu takich jest? Ilu biskupów już zabili w Polsce?”.
„Wszystko się teraz pokręciło i my się trzęsiemy. Myślę, że w Kościele powinniśmy się nie bać i upominać o sprawiedliwość. O prawo właściwe i o sprawiedliwość” i dodaje, że „Katolicy niemądrzy i słabi powtarzają. Będą za to odpowiedzialni. Za to kamienowanie słowami. A teraz zwłaszcza te filmy, te filmidła. Jeszcze niektórzy to nazywają „dokument”. To jest manipulacja, bo to nie jest żaden dokument. To jest oszczerstwo, dopóki mi nie udowodnią”. Na koniec, Rydzyk odleciał już zupełnie, wygłaszając apel, który dla wielu normalnie myślących, jest nie do przyjęcia – „Zwróćmy uwagę na to, co mówią, i nie dajmy się. Nie dajmy się. I w Kościele się nie dajmy. To że ksiądz zgrzeszył? No zgrzeszył. A kto nie ma pokus? Niech się pokaże”.
Naprawdę? Pedofil w sutannie to nie przestępca, bo on uległ tylko pokusie???
Źródło: interia.pl
Za mojej młodości o pedofilii wśród księży nie było w ogóle słychać, to, że mieli dzieci, grali w karty, pili to i owszem się słyszało. No i wtedy zazwyczaj pieszo chodzili, a nie jak dziś byle wikary wypasioną bryką się wozi!?
Z forum: "To, że ksiądz zgrzeszył? No zgrzeszył. A kto nie ma pokus?", "Ilu już biskupów zabili w Polsce?" - ojciec Rydzyk szokuje słowami o kościelnej pedofilii. Słuchają go politycy PiS: Ziobro, Macierewicz, Błaszczak. I klaszczą.
To, że ksiądz zgrzeszył, no zgrzeszył. A kto nie ma pokus ? - tak Rydzyk komentuje afery pedofilskie w Kościele Takie słowa pokazują, że mamy do czynienia z kompletnymi ignorantami, pętakami moralnymi, dewiantami religijnymi - O. Paweł Gużyński, dominikanin. 
Brak słow. Teraz to już tylko skierowanie do laski Terleckiego projektu ustawy o zgodności pedofilii wśród kleru z połamaną konstytucją. Trybunał Kulinarny przyklepie bez problemu. Znów wstyd być Polakiem.
Zabrakło w tym przemówieniu Rydzyka w obronie pedofilii w kościele słów: „Nam się to należy! Od stuleci takie jest prawo boskie i żadne prawo świeckie nie może tego zmienić!”.

07 12 2020 Weta raczej nie będzie. Stracilibyśmy na tym MILIARDY.
Posłanka KO Izabela Leszczyna gościła w programie Poranek TOK FM, w którym wypowiedziała się na temat możliwego zawetowania przez Mateusza Morawieckiego budżetu Unii Europejskiej. Leszczyna uważa taki krok za mało realny. „Negocjacje, jakie prowadzi premier Morawiecki przypominają skok do pustego basenu na główkę. Nie wyobrażam sobie, żeby premier wrócił do swojej ojczyzny i powiedział: ‘drodzy obywatele, właśnie w waszym imieniu powiedziałem, że 100 miliardów żywej gotówki jest nam niepotrzebne’” – oceniła. Jako przykład Leszczyna podała, że na wecie ucierpiałby m.in. system zdrowia. „My finansujemy NFZ z własnych składek, ale rząd z pieniędzy budżetowych, czyli z naszych podatków, każdego roku jeszcze do niego dokłada. W przyszłym roku, w czasie pandemii, rząd PiS chce dołożyć do NFZ 11 miliardów złotych. Czyli premier Morawiecki powie, że 10 razy tyle, ile rząd przeznaczy na zdrowie w czasie pandemii, to są pieniądze, których my nie potrzebujemy” – wyjaśniła.
Użycie weta, zdaniem Leszczyny, byłoby po prostu politycznym „samobójstwem”. Szczyt UE ws. budżetu odbędzie się w ten czwartek (10.12) – popiera go większość członków wspólnoty, groźbę weta przedstawiały tylko Polska oraz Węgry, które rządzone są przez eurosceptyczne, skrajnie konserwatywne i prawicowe partie. Polska i Węgry (a właściwie PiS i Fidesz) nie chcą, by budżet UE był powiązany z zasadą przestrzegania praworządności przez państwa członkowie wspólnoty. Zawetowanie budżetu, jak twierdzą eksperci, oznacza wielomiliardowe straty. Głównymi zwolennikami weta, pomimo tego, są ziobryści z Solidarnej Polski. Izabela Leszczyna od kilku kadencji reprezentuje Platformę Obywatelską w Sejmie. Wcześniej była aktywna w samorządzie i pracowała m.in. w Ministerstwie Finansów.
Źródło: tokfm.pl
"Wielkie pieniądze", które mięlibyśmy otrzymać w ramach tego funduszu, to wielka hucpa i żart, to kpina z inteligencji ludzi w państwach ciągle traktowanych jak biedaków dopuszczonych do pańskiego stołu. Pieniądze Unia ma pozyskać poprzez sprzedaż euroobligacji, które mają wykupić solidarnie wszystkie unijne państwa. Powstaje pytanie, dlaczego mamy uczestniczyć w zbiorowych pożyczkach, skoro sami pożyczamy bez problemów i z coraz niższym oprocentowaniem? Odpowiedź jest bardzo prosta, takiej pożyczkowej zdolności nie maja niektóre państwa - szczególnie na południu Europy. Innymi słowy mamy się swoją kredytową zdolnością podzielić z tymi państwami. Obecnie, w dobie pandemii, istotny jest powszechnie powstały spadek PKB. Polska w tej kategorii ma bardzo dobre wyniki. o wiele mamy mniejszy % spadku PKB, niż średnia unijna, mniejszy od jej najbogatszych członków, nie mówiąc o państwach z południa Europy. Zatem możemy sami wyemitować obligacje z niższą niż to uda się Unii jako całości.
Czy rzeczywiście gra warta jest świeczki!? Unia chce "dać" pieniądze, które sami moglibyśmy pozyskać mniejszym kosztem, na dodatek możemy je tylko wydać zgodnie z unijnym planem, ba je "dostaniemy je" tylko wówczas, kiedy zrezygnujemy z suwerenności (np. w nadzwyczaj newralgicznej sprawie reformy sadownictwa). To najbardziej perfidny niemiecki pomysł na zniewolenie przede wszystkim dumnej Polski. Perfidia polega jeszcze na monstrualnej propagandzie na groźbie utraty ogromnych pieniędzy, które uszczęśliwiłyby wszystkich Polaków. Na szczęście taka propaganda trafia tylko do tych z deficytem rozumu, lub rozlicznych beneficjentów srebrników. Większość Polaków, to ludzie myślący...
Źródło: niepoprawni.pl
Morawiecki musi podpisać ten budżet bo on już przyznane Polsce pieniądze wydał!?

07 12 2020 Sekielscy zrobią film o Rydzyku?
Twórca filmu „Zabawa w chowanego” Tomasz Sekielski zareagował na słowa o. Tadeusza Rydzyka wypowiedziane w trakcie sobotnich urodzin Radia Maryja a będących obroną biskupa Edwarda Janiaka. Redemptorysta powiedział: „To jest współczesny męczennik. Media to zrobiły. Nie dajmy się katolicy! Że na jakiegoś księdza zaczną warczeć, jakieś filmidło zrobią i wszyscy się potem trzęsą. Udowodnij, udowodnij winę! A nie ja mam udowadniać, że nie jestem wielbłądem”. W swoim filmie Sekielski ujawnił, że Janiak tuszował przypadki pedofilii  w polskim kościele. Na profilu społecznościowym dziennikarz powiedział: „Nie wprost, nie z nazwiska, ale biznesmen z Torunia, o. Tadeusz Rydzyk, odniósł się do mojego filmu i stanął w obronie biskupa Janiaka. Biedny biskup Janiak stracił dobrą fuchę, ciepłe stanowisko, niezłą posadę, a wszystko przez tych Sekielskich”. Kościół, a nie Sekielscy, zdecydował, że biskup Janiak nie powinien być już biskupem kaliskim”. Dla Tomasza Sekielskiego nie jest zaskoczeniem, że Rydzyk twardo staje w obronie Janiaka. Obaj duchowni  przecież: „od dawna się trzymają, dobrze się znają, pewnie wspólne interesy mają” – powiedział na FB Sekielski. Dodał także: „Takie słowa są skandaliczne i oburzające. Po tych słowach minister sprawiedliwości nie powinien tam siedzieć, powinien zabrać głos – nawiązał do słów Rydzyka: „To, że ksiądz zgrzeszył, no zgrzeszył. A kto nie ma pokus? Niech się pokaże. Jedna jest tylko Maryja”.
W związku z powyższym Tomasz Sekielski stwierdził, że nie wyklucza zrobienia filmu o Tadeuszu Rydzyku: „Aby pokazać jego obłudę, hipokryzję, kłamstwa i manipulacje. Aby pokazać polityków, którzy szczodrze sypią mu kasę i nie widzą nic złego, aby wspierać kogoś, kto kilkanaście lat temu nazywany był przez Jarosława Kaczyńskiego „agentem rosyjskim”– czytamy na onet.pl. Mamy wrażenie, że oglądalność filmu o Tadeuszu Rydzyku poszybowałaby pod…niebiosa.
Źródło: onet.pl
Pieniądze i władza deprawuje, pedofilia powinna być mieczem wypalana!?
Ciekawe na co wydaje, te setki milionów złotych Rydzyk!? Fakt rozbudowuje swoje imperium, ale z dotacji, i kredytów!?
Z forum: O tak, to powinien być kolejny rozdział po filmie o JP2. Tym bardziej, że w filmie o JP2 nazwisko Rydzyka też się przewinie, bo przecież nie jest tajemnicą, że Rydzyk bardzo się przyjaźnił z biskupem Wesołowskim, wysłanym przez JP2 na Dominikanę, gdzie uprawiał pedofilię na szeroką skalę i której władze wytoczyły mu proces. Dziwny to zbieg okoliczności, prawda? 
06 12 2020 „Ci ludzie nie mają żadnych zasad” – mówi Ziemowit Gowin.
„Uderza mnie, że PiS kreował się na partię ideową, która zniszczy nepotyzm i wprowadzi „prawdziwe” rządy prawa, a tu się okazuje, że jest nepotyzm, że PiS skupia się przede wszystkim na partii i Kaczyńskim. Widać to doskonale w braku strategii i planów rządu w związku z epidemią. Mówiło się, że PiS to „neopiłsudczycy”, czy „neosanacja”, a tutaj nie ma żadnego planu na Polskę. Jestem w szoku, że ci ludzie nie mają żadnych zasad. Nie mogę pojąć, jakim cudem niektórzy z nich nie mają wstydu” – powiedział syn Jarosława Gowina w wywiadzie przeprowadzonym dla wyborcza.pl przez Wiktorię Bieliaszyn. Syn jednego z liderów Zjednoczonej Prawicy opowiada w wywiadzie o swoich relacjach z ojcem i budowaniu własnej drogi zdala od polityki. „Mnie rodzice nigdy swoich poglądów nie narzucali. Nie rozmawiamy zbyt często. Mieszkamy osobno, rzadko się widujemy, każdy ma swoje życie, pracę. Jasne, jak się spotkamy, to czasami rozmawiamy o polityce, ale nikt nikomu nic nie narzuca” – mówi Ziemowit Gowin i podkreśla, że zarówno on, jak i jego ojciec mają prawo do swoich, zupełnie odmiennych poglądów.
Doktorant filozofii na Uniwersytecie Warszawskim przyznaje w wywiadzie, że kiedyś miał bardzo „konserwatywne poglądy i postrzegałem Kościół jako potężnego sojusznika politycznego” jednak zmienił poglądy „dzięki filozofii Ayn Rand i skierowałem się w stronę indywidualizmu i etyki racjonalnego egoizmu. Nie zgadzam się na kategoryzację ludzi na podstawie cech, na które nie mieli żadnego wpływu: płci, orientacji seksualnej, koloru skóry.„.
Zdaniem Ziemowita Gowina każda partia wykorzystuje w swojej polityce podziały, jednak PiS mocno je zaostrza i przesuwania niebezpiecznie granicę.
W rozmowie Gowin junior odniósł się krytycznie do sztandarowych haseł partii rządzącej, dotyczących wartości rodzinnych, wychowania dzieci i roli kobiety w dzisiejszym świecie. „Trzeba przygotować je [dzieci – przyp. red.] do samodzielnego podejmowania decyzji, do racjonalnych wyborów. I nie wolno podcinać im skrzydeł, żądać, by spełniały nasze własne marzenia, oczekiwania. Będę dziecko wspierać, akceptować, starać się, by wiedziało, że żyje dla siebie, a nie dla innych. I że oceniać ludzi można na podstawie tego, jacy są, a nie jakiejkolwiek ich przynależności narodowej czy etnicznej. Kobieta, jak i każda osoba, sama powinna wybierać sobie swoją ścieżkę. Kiedy słyszę ministra Czarnka mówiącego, że „kobieta ma pewne obowiązki” i że należy do nich rodzenie dzieci, to to jest wsteczniactwo do sześcianu” – twierdzi syn Jarosława Gowina. Podkreślił także, że rozdawnictwo PiS odbija się niekorzystnie na całej gospodarce. „Rządowe wydatki przechodzą ludzkie pojęcie, biurokracja weszła na szalony poziom, państwo jest dramatycznie zadłużone – takiego deficytu nie mieliśmy od 1989 r. – wprowadzane są kolejne podatki (po Nowym Roku czeka nas aż siedem nowych danin), a funkcjonowanie firm i jednoosobowych działalności gospodarczych jest bardzo ograniczane. Zmierzamy w kierunku, w którym wyjazd za granicę staje się coraz bardziej realną, jedyną opcją dla młodych Polaków, którzy chcą mieć szansę na godne życie” – mówi Ziemowit Gowin i zaznacza, że nie chce zajmować się polityką ani korzystać z jakichkolwiek protekcji. Swoją drogę życiową wiąże z nauką, a konkretnie z filozofią, którą chciałby studiować w Stanach Zjednoczonych.
Źródło: wyborcza.pl 
04 12 2020 Wg prokuratury Kaczyński nie przekroczył uprawnień. Odmowa wszczęcia śledztwa.
„Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie ewentualnego przekroczenia uprawnień przez wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Zawiadomienie w tej sprawie złożyli posłowie Lewicy, według których lider Prawa i Sprawiedliwości miał nakłaniać do udziału w bójkach i pobiciach” – czytamy na wp.pl. Rzeczniczka prokuratury okręgowej Aleksandra Skrzyniarz poinformowała, że decyzja o odmowie wszczęcia śledztwa podyktowana została brakiem „znamion czynu zabronionego”.
Na początku listopada politycy Lewicy Joanna Scheuring- Wielgis i Krzysztof Śmiszek  złożyli w prokuraturze stosowne zawiadomienie, w którym stwierdzili, że ich zdaniem Jarosław Kaczyński: „wyczerpał znamiona przestępstw: podżegania do przemocy, do gróźb, do udziału w bójkach, a także przekroczył uprawnienia funkcjonariusza publicznego, czyli wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 231 Kodeksu karnego”. Chodzi o słynne wystąpienie Kaczyńskiego z dnia 27 października opublikowane w mediach społecznościowych. W tym wystąpieniu szef PiS: „w ostrych słowach ocenił postawę protestujących osób w ramach Strajku Kobiet”.
Powiedział wtedy: „Mamy stan, w którym te demonstracje będą z całą pewnością kosztowały życie wielu ludzi. Ci, którzy do nich wzywają, ale także ci, którzy w nich uczestniczą, sprowadzają niebezpieczeństwo powszechne, a więc dopuszczają się przestępstwa”. Częścią wystąpienia był także apel do „obrony polskich kościołów”: „Wzywam wszystkich członków Prawa i Sprawiedliwości oraz wszystkich, którzy nas wspierają do tego, by wzięli udział w obronie Kościoła, w obronie tego, co dziś jest atakowane i jest atakowane nieprzypadkowo”. Krzysztof Śmiszek mówił na konferencji prasowej: „Politycy a zwłaszcza wicepremier musi brać odpowiedzialność za swoje słowa. Polityk musi wiedzieć, że za słowami muszą pójść czyny. Wicepremier Jarosław Kaczyński, który jest w rządzie odpowiedzialny za właśnie bezpieczeństwo Polsce, jest jednocześnie architektem przemocy na ulicach. Najnowsza historia naszego kraju pokazuje, do czego mogą doprowadzić słowa pełne nienawiści, śmierć prezydenta Adamowicza świadczy o tym do czego może doprowadzić szczucie jednym przeciwko drugim”. Czy kogokolwiek zaskoczyła decyzja prokuratury?
Źródło: wp.pl 
Pislamizm opanował Polskę. Bardzo wielu dziś widzi jak Kaczyński po wodzie chodzi i cuda czyni. Modlą się do niego i czekają na cuda. Tylko dlaczego jeszcze manna z nieba nie leci, i przepiórki nie spadają!?
Z forum: Telewizja Kurskiego, trybunał Przyłębskiej, prokuratura Ziobry, senat Grodzkiego... I jak się ma prezes nie denerwować, że mu Polska przez palce przecieka...?!
Przecież to była oczywista oczywistość, że prokuratura odmówi wszczęcia śledztwa przeciwko Kaczyńskiemu! Co więcej, spodziewam się śledztwa przeciwko posłom za „bezpodstawne oskarżenia” Zbawcy Narodu. A w kolejności odebrania immunitetu poselskiego, zarzutów karnych i wyroku skazującego na więzienie wydanych przez pisowskiego prokuratora i sędziego. W końcu nie po to Ziobro przejął system sprawiedliwości, żeby bezkarnie po ulicach chodziła opozycja i jeszcze składała pozwy i żądania śledztw przeciwko władzy i popierającym ją bandytom i księżom.

04 12 2020 Będzie to weto czy nie? Są przecieki z wtorkowej narady na Nowogrodzkiej.
Mimo, że uczestnicy wtorkowej narady na Nowogrodzkiej w sprawie weta dla budżetu UE, mają zakaz wypowiadania się, to jednak dziennikarzom „Gazety Wyborczej” udało się dotrzeć do pewnych informacji. Jarosław Gowin ponoć stoi na stanowisku, że „to wariactwo. Na liczbach przekonywał, ile straci Polska, jeśli od nowego roku Unia przejdzie na prowizoria budżetowe i gdy ominie nas Fundusz Odbudowy”, a kolejny rozmówca zwraca uwagę, że jednak Gowin żadnych liczb nie podawał, jednak „mówił, że to będzie strata, ale że rozporządzenie jest bezzębne, nic nam nie grozi i że trzeba brać pieniądze”. Zbigniew Ziobro obstawił się na spotkaniu swym zastępcą z resortu Sebastianem Kaletą i wiceministrem aktywów państwowych Januszem Kowalskim i twardo optowali oni za sprzeciwem wobec UE, bo zgoda na powiązanie funduszy z praworządnością zagraża naszej suwerenności. Kowalski wręcz przekonywał, że Polska na wecie nic nie straci, a tak w ogóle, „sami sobie możemy powołać fundusz odbudowy, ale nie powiedział, skąd mielibyśmy mieć na to pieniądze”.
Ziobro z kolegami ciężko pracują, zamawiając liczne analizy dotyczące sytuacji UE i ponoć już „zrobili wyliczenia, że w naszej sytuacji gospodarczej na rynku dostaniemy pożyczki na lepszych warunkach niż te, które proponuje nam Unia z Funduszu Odbudowy”. Na wtorkowym spotkaniu wszyscy byli właściwie zgodni, że „weto jest realne, ale szukamy kompromisu. Na pewno była zgoda co do tego, że weto jest narzędziem negocjacji (…) Najbliższe dni to jak rzut monetą. Chyba nikt nie wie, co się wydarzy, bo rozmowy trwają, a każdy blefuje, żeby nie stracić swojej pozycji. Piłka cały czas jest w grze”. Najlepiej całą tę sytuację można podsumować odpowiedzią Terleckiego, który na pytanie, „Jeśli 25 krajów nie ma wątpliwości, a dwa mają, to może warto się zastanowić, czy ta nasza perspektywa jest właściwa?”, stwierdza – „Cały czas się zastanawiamy, ale jesteśmy przekonani, że to my mamy rację, bo większość chce naruszyć traktaty, a wcale nie jest pewne, że to będą tylko dwa kraje”. Jedno jest pewne. Unijny szczyt odbędzie się 10 i 11 grudnia. I co będzie dalej? Sprzeda nas ta władza za swoje ambicyjki, czy pójdzie po rozum do głowy?
Źródło: wyborcza.pl
To ten Kowalski: „Ja jestem Kowalski, a to jest pani Kowalska...”, „Odtąd, kto zechce powiedzieć: kiep, to może mówić:…...Kowalski! — I co prawda, niewielu znajdzie, którzyby mu chcieli negować......”
Znaczy się Morawiecki podpisze budżet, ciekawe za ile ważnych stanowisk w PE!? Szydło zostanie królową Europy!?
A kto to powiedział że weto unijne nie wpłynie na polski budżet!? 
Z forum: Pandemia, 600 zgonów dziennie, zapaść gospodarcza, a trzech upasionych na naszej kasie facetów, rozważa, czy nam Polakom są potrzebne pieniądze, czy nie mamy takiej potrzeby. Dylemat iście hamletowski. Być albo nie być. Ich "być" albo nasze "nie być". 
03 12 2020 Politycy z PiS regularnie biorą udział w gejowskich imprezach? Tak twierdzi ich organizator w Brukseli.
„Na moich imprezach pojawia się wiele osób publicznych z różnych krajów, w tym polscy politycy z Prawa i Sprawiedliwości. Mają rodziny i od początku proszą, żeby utrzymać ich udział w gejowskiej orgii w tajemnicy. Przyjeżdżają z Warszawy kilka razy do roku” – opowiada Onetowi David Manzheley, organizator imprezy sprzed paru dni, kiedy to na gorącym uczynku został przyłapany węgierski eurodeputowany, Jozsef Szajer. 29-letni doktor ekonomii, który jawnie mówi o swojej orientacji seksualnej organizuje takie imprezy do 2 lat. Jak twierdzi, regularnie przyjeżdżają do niego czterej politycy PiSu, ale nie może zdradzić ich nazwisk. Jego informacji, jak dotąd, nie potwierdził nikt. Według Davida nie są to eurodeputowani, a posłowie i osoby zajmujące ważne stanowiska w rządzie.
„Nie przyjeżdżają razem. Pojawiają się 2-3 razy do roku na konkretne orgie. Nie wiem, czy wiedzą o sobie nawzajem”. Wprawdzie gości u niego wielu polityków z wielu krajów, także spoza UE, ale z Polski przyjeżdżają tylko członkowie PiS-u. Najczęściej odwiedzają go Polacy i Węgrzy. Czasem komentują fakt, że oficjalnie muszą potępiać środowiska LGBT: „aby utrzymać stanowiska, muszą udawać, że zgadzają się ze swoimi liderami. Dlatego na zabawę wolą przyjeżdżać za granicę”. Według niego po policję zadzwoniła konkurencja, czyli osoba, która niedaleko organizuje podobne imprezy. Ktoś zostawił za sobą otwarte drzwi i policjanci po prostu weszli. Niektórzy z uczestników sądzili, że to kolejny element zabawy. Policjanci, po wylegitymowaniu większości, kazali mu zakończyć imprezę, ale nie wręczyli żadnego mandatu. Szajer jako jedyny został zatrzymany przez policję, bo nie miał przy sobie dokumentów. Węgierski polityk sam organizuje podobne imprezy, nawet zapraszał gości do siebie na 12 grudnia. Teraz pewnie ją odwoła – zakończył rozmowę właściciel klubu. Wadowicka policja od 2019 r. poszukuje osoby o niemal identycznym imieniu i nazwisku – Dawida Manzheleya. Mężczyzna jest podejrzany o oszustwo i według policyjnych danych był zameldowany w Wadowicach. Według naszych nieoficjalnych informacji policja nie wyklucza, że Dawid i David to ta sama osoba. Sam gospodarz brukselskiej seksimprezy temu zaprzecza – donosi onet.pl.
Źródło: onet.pl
Z forum: Oto prawdziwa „twarz” pislamu. Na gębach i transparentach „wartości”, „polska rodzina to chłopak i dziewczyna”. „LGBT to nie ludzie”, nienawiść do kobiet itd. a na boku pedalskie orgie za NASZE podatki. Świadomie używam określenia „pedalskie”, bo do zakłamanych, ukrywających się homoseksualistów słowo „gej” nie pasuje. Znani mi geje też tak mówią o facetach ukrywających swoją orientację. I teraz tylko popatrzmy, kto tak naprawdę bije polskie kobiety walczące o swoje prawa. Idę o każdy zakład, że u faszystów Bąkiewicza jest tak samo. Zgodnie z homoseksualna tradycją w formacjach III Rzeszy.

03 12 2020. 9 grudnia Sejm rozpatrzy wniosek o wotum nieufności wobec Kaczyńskiego?
„Rzeczpospolita”, powołując się stronę internetową Sejmu, informuje, że 9 grudnia posłowie mają zająć się wnioskiem Koalicji Obywatelskiej i Lewicy o wyrażenie wotum nieufności w stosunku do Jarosława Kaczyńskiego. Wspomniany wniosek wpłynął do Sejmu 20 listopada. „(..)wnioskodawcy oskarżają Kaczyńskiego o doprowadzenie do protestów społecznych w Polsce w związku z wyrokiem TK ws. aborcji zwracając uwagę, że „wśród sędziów znajdujących się w składzie orzekającym 12 spośród 13 zawdzięcza swoje stanowisko głównie głosom rządzącej większości posłów Prawa i Sprawiedliwości” informuje rp.pl. W dalszej części omawianego wniosku czytamy o bliskich, przyjacielskich relacjach łączących Przyłębską z Kaczyńskim: „W jednym z wywiadów telewizyjnych Jarosław Kaczyński stwierdził, że: ‚To jest takie moje odkrycie towarzyskie ostatnich lat, ale naprawdę przemiła osoba – Julia Przyłębska. Ona jest Prezesem Trybunału Konstytucyjnego, ale to są całkiem prywatne znajomości, bardzo lubię u niej bywać. Zresztą tam wiele osób bywa, bo ona jest bardzo towarzyska”. Autorzy wniosku zwracają uwagę na brak aktywności Jarosława Kaczyńskiego jako wicepremiera ds. bezpieczeństwa. „Pan Jarosław Kaczyński przez ten okres wsławił się tym, że: nie potrafił zareagować na szerzącą się falę zakażeń koronawirusa SARS-CoV-2 i wywoływanej nim choroby COVID-19, nie podjął jako wicepremier, członek rządu, polubownych negocjacji z demonstrantami zmierzających do zaproponowania kompromisu łagodzącego sytuację, -brak jest przejawów jakiejkolwiek, merytorycznej i  przydatnej społecznie aktywności Wiceprezesa Rady Ministrów”
W uzasadnieniu wniosku czytamy: „Nieodpowiedzialne, szkodliwe oraz nawołujące do nienawiści zachowanie Wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego stwarza bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa państwa i  obywateli. Nastawia Polaków przeciwko sobie i służy wyłącznie rozgrywaniu politycznych celów. Jarosław Kaczyński kierując się partykularnym interesem swojego ugrupowania za nic ma zdrowie i życie obywateli, których obchodzą losy ojczyzny”. Czy 9 grudni rzeczywiście działania Kaczyńskiego, jako wicepremiera, zostaną ocenione na forum Sejmu?
Źródło: rp.pl
Ciekawe kto zmusi Kaczyńskiego do odejścia, skoro brat faktycznie zastępuje Boga w niebie!?
Dlaczego Kaczyński nie bierze pod uwagę opcji,że zostanie pozbawiony władzy jaką posiada!? Pewność nie jednego dyktatora już zgubiła!?
Z forum: PiS uważa, że na dziś wicepremier Jarosław Kaczyński jest… nieodwoływalny poprzez wotum nieufności w Sejmie.
Przecież już zapowiedzieli, że Kaczyński nie może mieć głosowanego votum nieufności, bo mu nie podlega: raz, że nie podlega jako minister, a dwa, że „nie został utworzony żaden komitet” czy co tam miało być, czym niby zarządza. De facto było to powiedziane, że jest w rządzie fizycznie, ale nic nie robi i bierze dużą kasę (pensja rządowa, diety poselskie, dodatki funkcyjne i inne specjalne + oczywiście emerytura). Innymi słowy Kaczyński jest absolutnie ponad wszelkim prawem i jest nietykalny, bo on prawo tworzy, ale mu nie podlega.
Coś mi się widzi, że będzie to debata w stylu „gadał dziad do obrazu”, bo zapewne Prezesina swoim zwyczajem zignoruje całe szanowne gremium i nie zaszczyci go swoją obecnością. Wszystko odbędzie się zaocznie, a kwiaty po wygranym głosowaniu przekazane zostaną zwycięscy przez umyślnego. Przecież ten niewielki wzrostem i mały duchem psychopata, jest ponad to. Nikt nie będzie odprawiał nad nim egzorcyzmów. 
02 12 2020 Co tam kasa z UE, ważna wojenka między Ziobrą a Morawieckim.
Coraz wyraźniej widać, że walka władz polskich o nieuzależnianie wypłat unijnych od praworządności to nie walka z Unią Europejską o swoje racje, ale wojenka podjazdowa między Zbigniewem Ziobrą a Mateuszem Morawieckim. Cokolwiek teraz załatwi w Brukseli Morawiecki to wydaje się, że i tak górą będzie Ziobro. „Jeśli uda się wypracować z Unią jakiś kompromis, Zbigniew Ziobro znów zacznie bujać łódką, szantażować wyjściem z koalicji. A może rzeczywiście ostatecznie się na to zdecyduje. Jeśli Morawiecki zawetuje budżet, Ziobro ogłosi się skutecznym politykiem, który dawno to przewidział. I zapyta, komu potrzebny taki premier, na dodatek zużyty walką z pandemią” – twierdzi jeden z rozmówców „Gazety Wyborczej” i trudno nie przyznać mu racji. Ziobro twardo optuje za wetem i traci już powoli cierpliwość, bo przez te rozmowy w Brukseli musiał chwilowo wstrzymać się z reformą resortu sprawiedliwości. Jak mówi jeden z posłów Solidarnej Polski, „nie możemy zrobić ani kroku wstecz, jest artykuł 7 traktatu o UE, który już ściga nieprzestrzeganie praworządności w krajach członkowskich, ale za zgodą wszystkich” i dodaje, że Morawiecki, akceptując w lipcu wydatki z budżetu UE na lata 2021-2027 i powiązanie ich z praworządnością, popełnił ogromny błąd. I ten błąd będzie mu wytykany na każdym kroku z wielokrotnym zaznaczaniem oczywiście, że minister Ziobro przecież ostrzegał…Ziobro dwoi się i troi, by wykazać nieudolność premiera i wielokrotnie już podkreślał, że „brak weta oznaczałby całkowitą utratę zaufania do premiera z wszelkimi konsekwencjami”. Wypowiadając takie słowa, wiadomo, na co liczy. Na sięgniecie po więcej władzy, może nawet po stołek premiera i odesłanie Morawieckiego w niebyt polityczny.
Trzeba przyznać, nieźle się chłopcy bawią kosztem Polski i nas wszystkich, ale cóż…. My przegramy jako kraj i naród, ale dla Ziobry to nieistotne. Liczy się przecież tylko jego własny interes, więc będzie walczył do krwi ostatniej. A  prezes już tylko sobie patrzy, bo nie jest w stanie ani tego szkodnika ogarnąć ani powstrzymać tę demolkę, którą nam zafundował. Całkowicie zgadzam się z jednym z internautów, który napisał – „Tak jak I Rzeczpospolitą zgubiło Liberum Veto, tak teraz ten kraj, który Donald Tusk rozwinął PISowskie Veto cofnie nas do czasów upadku I RP”.
Źródło: wyborcza.pl
Kaczyński musi odejść by zapanowała normalność!? Polska zbyt dużo już zapłaciła za wojnę polsko- polską wywołaną i prowadzoną przez Kaczyńskiego, ze wszystkimi, o wszystko!?
Czy Morawiecki będzie bronił weta jak niepodległości czy w końcu ulegnie namowom i pięknym słowom Mutti Angeli i unijnych kłamców, weźmie dwa ważne stanowiska w PE, i podpisze budżet? 
01 12 2020 Migalski o Dudzie: „takiego CUDAKA NIEDOJRZAŁEGO, jak obecny harcerzyk…”
Profesor Marek Migalski w ostatnim czasie bardzo uaktywnił się w social mediach. Politolog w nowych wpisach zamieszczonych na Twitterze ostro rozlicza się z systemem politycznym obecnej RP, któremu zarzuca zbytnie upartyjnienie. „Od 2014 roku nie mamy premiera, a od 2005 prezydenta. Dziwny system: parlamentarno- partyjny. Ciekawe studium przypadku dla politologów na poważnie zajmujących się procesami społecznymi, a nie tylko wertowaniem znanych podręczników” – napisał w jednym z opublikowanych dzisiaj „tłitów”. Chwilę później upublicznił już wpis skupiający się na ocenie poszczególnych prezydentów, szczególnie ostro krytykując w nim Andrzeja Dudę. „Mieliśmy prezydentów dobrych (AK), złych (LW), kontrowersyjnych (LK), nijakich (BK), ale takiego cudaka niedojrzałego, jak obecny harcerzyk, los nam jednak oszczędzał. Do teraz” – bardzo surowo ocenił naukowiec.
AK to Aleksander Kwaśniewski, LW to Lech Wałęsa, LK to Lech Kaczyński,  BK to Bronisław Komorowski, natomiast „cudak niedojrzały” to… Andrzej Duda.
Marek Migalski nie po raz pierwszy skrytykował tak ostro urzędującego prezydenta. Na początku lipca br., w trakcie kampanii wyborczej, zarzucił mu hipokryzję: „Prezydent Andrzej Duda ułaskawił pedofila, który zgwałcił dziecko ze swojej rodziny. Czyli tak wygląda obrona tradycyjnej polskiej rodziny przed ‘ideologią LGBT’. Hipokryzja tego polityka, oraz jego środowiska, w całej krasie. Chyba mamy gejmczendżera”. Bohater artykułu był niegdyś europosłem z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Następnie jednak przeszedł do umiarkowanej partii Polska Razem, by potem niemal zupełnie zerwać z myślą prawicowo-konserwatywną i przejść na pozycje liberalne. W wyborach do Senatu w ub.r. startował jako kandydat Koalicji Obywatelskiej.
Źródło: Twitter
Duda ma to do siebie że zawsze stoi z boku!?
Duda jest najbardziej niezależnym prezydentem, bo nic od niego nie zależy.
Duda to nie prezydent, ale kukiełka Kaczyńskiego, czasami taka przytulanka!?
Zaopatrzeniowiec w randze sekretarza stanu Andrzej Duda w kancelarii prezydenta Kaczyńskiego był odpowiedzialny za dokonywanie dyskretnych zakupów. Nazywany w tamtym czasie bynajmniej nie pogardliwie podczaszym w Pałacu Namiestnikowskim, przez pijących „dworzan” w miejscach publicznych Warszawy fikołki, małpeczki. Historia zapamięta Jarosława Kaczyńskiego jako tego co podzielił naród, i pomnożył nienawiść. 
Z forum: Gdy Duduś 4 marca 2016 r przybył do Karpacza pojeździć sobie na nartach z racji jakiś zawodów w slalomie dla parlamentarzystów i samorządowców,zauważyłem ,że jego prezydentura będzie :łatwa,lekka i przyjemna w różne formy rozrywki. Jeleniogórski KOD powitał go na stoku głośno- jak przystało na kamerdynera Pana Prezesa. Potem spóźniony gnał na następna imprezę w Beskidach i tak się spieszył ,że doszło do wypadku na autostradzie pod Wrocławiem. Takich wyjazdów „ważnych społecznie” naszego druha Andrzeja było mnóstwo. Wódz się bawi i wypoczywa a lud za********

01 12 2020 Oby grudniowy szczyt w Brukseli nie był nowym - Teheranem...
1 grudnia 1943 roku w irańskim Teheranie przywódcy tzw. "wielkiej trójki" - Churchill, Roosevelt i Stalin podjęli wstępne decyzje dotyczące przyszłości świata po zakończeniu wojny. Jednym z uzgodnień było ustalenie przyszłej granicy polsko- sowieckiej, opartej o tzw. linię Curzona. Oznaczało to odebranie Polakom ziem na wschód od Bugu czyli prawie połowy powierzchni kraju sprzed 1939 roku. Późniejsze spotkania w Jałcie i Poczdamie tylko uściśliły przebieg tej granicy. W ten oczywisty sposób nasi zachodni "sojusznicy" cynicznie sprzedali sprawę polską Sowietom i to na prawie dwa lata przed zakończeniem wojny. Nie było jeszcze Monte Cassino, Powstania Warszawskiego, krwawiących polskich ran w Italii, Francji, Belgii, Holandii, na Wale Pomorskim, forsowania Odry, operacji berlińskiej. Jeszcze przed Polakami był wielki zryw społeczeństwa polskiego w czasie Antykomunistycznego Powstania z lat 1944- 1963. Pilecki, Fieldorf, Komorowski, Sosnkowski, Dekutowski, Szyndzielarz, Sojczyński, Ciepliński i tysiące innych polskich patriotów czekało na  prawdziwe wyzwolenie, Polacy krwawili już piąty rok. Doczekali się PRL-u... 
Od lat unijni lewacy i biurokraci oraz rodzimi akoterroryści domagają się od polskiego rządu likwidacji kopalń węgla kamiennego na Śląsku. Chodzi oczywiście o sprawy szczytne - klimat, smog, zniszczenie środowiska. Co jakiś czas polskie władze produkują plan "restrukturyzacji", mniej lub bardzie oderwany od tradycji śląskich Polaków. Do legendy przejdą "plany" zPOdziejskich ekip Tuska i Kopacz-ki, którzy chcieli "przebranżowić" górników na...bukieciarzy czy psich fryzjerów. Ale i obecny rząd jakieś działania wobec węglowych spółek podejmuje pod naciskiem Brukseli, nazywa sie to "dobrym programem"dla górnictwa. Ale oto dziś na Śląsku pojawiła się nowina, że niemiecka firma posiadająca kopalnie w Indonezji i RPA - HMS Bergbau AG - chce zainwestować w nową kopalnię węgla kamiennego w Orzeszu 150 mln  euro i czeka już tylko na koncesję na wydobycie. Dokonano już pierwszych odwiertów, złoże oszacowano na 1 mld 200 mln ton węgla, pracami kieruje były wiceminister w rządzie SLD - Jerzy Markowski. No więc jak to jest - polskie kopalnie trzeba zamykać ale niemiecką w Polsce można otworzyć?  Zdaje się, że paniulka Spurek, dewiant Biedroń, Halicki czy Miller protestować nie będą... I na koniec - nadal obawiam się o ostateczne stanowisko polskiego rządu w Brukseli w dniach 9-10 grudnia - czy pan premier Morawiecki będzie bronił weta jak niepodległości czy w końcu ulegnie namowom i pięknym słowom Mutti Angeli i unijnych kłamców? Sobotnia rozmowa z niemiecką kanclerz i wczorajsza pilna wizyta premiera Orbana w Warszawie zmuszają do zadawania pytań. Węgry rozgrywają swój mecz z UE, na razie wspólnie z Polską. Rozmywanie naszej twardej narracji w mediach być może jest przygotowaniem do jakiegoś "konsensusu", "sukcesu jedności" czy innego lewackiego kłamstwa. Jeżeli Polska nie zawetuje budżetu UE i nie odrzuci jednoznacznie związania go z "praworządnością" ocenianą arbitralnie przez KE, to dzień po "sukcesie i kompromisie" zostaniemy ordynarnie okłamani i utracimy część suwerenności. Obym był złym prorokiem...
Źródło: niepoprawni.pl
Roosevelt podarował w Jałcie, Stalinowi Polskę na złotej tacy.
Morawiecki zamyka kopalnie, a amerykańsko- szwajcarsko- niemieckie konsorcjum ma pomysł na budowę nowej kopalni w Polsce, znaczy się zostanie zrestrukturyzowana, czyli dotrą do węgla wysoko koksującego nieodzownego w produkcji stali, którego wydobycie jest już opłacalne !?
Prezes spółki HMS Bergbau ma pomysł na budowę nowej kopalni w Polsce. To ponoć ma być innowacyjny projekt, w którym będzie wykorzystana istniejąca już infrastruktura. "Nieopłacalność" kopalni Krupiński polegała na tym, że wydobywano przede wszystkim miały, które Polacy spalili w piecach i na to tylko czekali "zagraniczni inwestorzy strategiczni", na wysprzątanie śmieci.
Z jednej strony się cieszę, że tani ruski węgiel płynie szeroką rzeką do Polski!? A z drugiej strony żal mi zamykanych polskich kopalń!? Dlaczego na polski węgiel nałożono ponad 120 podatków i opłat, no i mamy kwiatek do kożucha, koszt wydobycie 1 tony to maksymalnie 300 zł, a na składzie kosztuje 1000 zł. W Polsce zamyka się kopalnie, a produkcja węgla na świecie stale rośnie. Chiny, Indie, Indonezja zwiększają wydobycie, w najbliższych latach rozpocznie działalność ponad 300 nowych kopalń!? No to już wiemy dlaczego w Polsce mamy smog i śmierdzące powietrze!? Nie wiemy tylko kto zgarnia kasę za zamykanie kopalń w Polsce!?
W interesie międzynarodowych korporacji jest likwidacja kopalń w Polsce, lub ich sprzedanie za złotówkę. Sukces Morawickiego to zwiększenie importu węgla z 20 mln ton w tamtym roku do 40 mln w tym!? Dla kogo Mateuszku pracujesz, dla Putina!? 
30 11 2020 Przemysław Czarnek pod lupą UE.
Minister edukacji nie ukrywa, jak oburza go udział w protestach kobiet młodzieży i nauczycieli. Zapowiedział, że będą wyciągnięte konsekwencje „wobec tych osób, które narażają dzieci nie tylko na wojnę ideologiczną, ale też na niebezpieczeństwo zdrowotne” i przypomniał, że ma „również kompetencje do rozdzielania środków inwestycyjnych dla uczelni, środków na badania, na granty”. Marija Gabriel, unijna komisarz ds. badań, nauki i innowacji, zareagowała błyskawicznie na wypowiedź ministra. Już na początku listopada do MEN trafił list, w którym czytamy, że „Komisja Europejska przywiązuje dużą wagę do wolności słowa i wolności akademickiej. Komisja Europejska opowiada się za autonomią instytucji akademickich, zarówno pod względem finansowym, jak i samorządowym. Nasze europejskie wartości i swobody powinny pozostać chronione w całej UE”. Unijna komisarz domaga się wyjaśnień, czy już podjęto decyzję o zawieszeniu wsparcia którejś z uczelni, czy ukarano ją za udział młodzieży i nauczycieli w protestach. To już ostatni dzień listopada, ale wciąż nie ma odpowiedzi na ten list. Czarnek natomiast idzie w zaparte i tłumaczy, że on nic nie mówił o karaniu czy odbieraniu grantów. On tylko podkreśla, że „w Polsce nie ma miejsca dla nauczycieli, którzy dają zły przykład uczniom”. Internauci mają już dobrze wyrobione zdanie o panu ministrze. Jak piszą, „Kolejna gwiazda PiS-u …im bardziej nawiedzona tym bardziej eksponowana. Z takimi poglądami to czeka nas średniowiecze, a dzieci nasze będą w pierwszej kolejności uczyły się religii, a jak przy okazji poznają alfabet to będzie wielkie szczęście” czy też, „Kadry PiS-u są porażające a w odwodzie trzymają jeszcze Antosia z raportem. Ciężko żyć w państwie PiS”.
Źródło; wp.pl
Przemysław Czarnek zapowiada zmiany. "Pakiet wolnościowy" w grudniu. Minister edukacji i nauki zapowiada zmiany na uczelniach wyższych. - Każdy, także naukowcy, ma prawo do prezentowania swojego światopoglądu filozoficznego, religijnego, także w życiu publicznym - zapewnia w najnowszym wywiadzie Przemysław Czarnek.
Wow!? No i mamy pakiet wolnościowy, nie rozumiem dlaczego nie nazwany narodowym, pod ścisłą kontrolą Czarnka, na warunkach Kaczyńskiego!?
Czarnek to książkowy przykład „ludzia”, któremu władza uderza do głowy. Tacy nie powinni pełnić żadnych stanowisk w państwie, bo je podpalą!?
Czarnek to watażka, który jak otrzyma odrobinę władzy to będzie „palił i mordował”, by ją utrwalić!? To dzieciak któremu Kaczyński dał do zabawy zapałki i brzytwę, nie zdając sobie sprawy jak to może się skończyć!?
A tak narzekaliśmy na Zalewską, to prezes dał nam Czarnka!? W kanonie lektur znajdą się Żywoty świętach, Polityczny testament,.....lekcje będą zaczynały się paciorkiem.
Z forum: Czarnek zajmuje się interesem własnej partii, polityką ale bez wątpienie nie oświatą czy szkolnictwem wyższym. Przemysław Czarnek chce karać nauczycieli. "Zachowują się w sposób wulgarny".
Niech no pomyślę... Pani Komisarz przedstawiono słowa "wyrwane z kontekstu", czy może ktoś się Czarnkowi włamał na konta społecznościowe? Gorzej z wywiadami... List do Przemysława Czarnka. Unijna komisarz domaga się wyjaśnień.
Czytałam w prasie, że któregoś dnia Czarnek wybrał się z wizytacją do jednej ze szkół w Lublinie. Tego dnia dyrektorka ściągnęła wszystkie dzieci z nauki zdalnej na obowiązkowe spotkanie z ministrem. Dzieci wręczały Czarnkowi kwiaty, laurki i dziękowały za wspaniałą edukację, a także był dla ministra bogaty poczęstunek przygotowany przez dzieci i rodziców. Wszystko w trakcie pandemii, przy dużej ilości zakażeń. Dyrektorka oczywiście nie widziała w tym nic złego. No, jak w PRL-u. Dosyć, że nie kazała dzieciom wysprzątać szkoły na błysk z okazji wizyty i trawnika pomalować.

30 11 2020 NOWACKA SIĘ NIE CACKA.
Barbara Nowacka kłamie ale się nie cacka, idzie do przodu i atakuje. A już po protestach, próbuje złapać policję na błędzie, przyłapać na czymkolwiek. Bez względu na cokolwiek - kłamie w postępowaniu klasycznego totalitarnego prowokatora. Kłamie i atakuje. Dlaczego jest prowokatorem? Dlatego, że jest prowokatorem! Dowodem prowokacji jest fakt samej obecności w miejscu w którym była, czynnie uczestnicząc w nielegalnej demonstracji. A opowieść o tym, że "politycy chodzą na protesty, aby "deeskalować konflikty" jest ordynarnym kłamstwem, ponieważ sama obecność każdego polityka w miejscu nielegalnej demonstracji jest oczywistą zachętą do eskalowania konfliktu. Wszelkie próby innego uzasadnienia tej obecności są matactwem procesowym, tego nawet nie trzeba uzasadniać ponieważ to jest fakt.
Według ewangelii Mateusza, i Andrzeja:
Celem Zjednoczonej Prawicy jest po pierwsze: Zwrócenie uwagi polskiej i międzynarodowej opinii politycznej i publicznej na niemądre prowokacje polskiej totalitarnej opozycji, która w drodze kolejnych oszustw i okłamywania polskiej i międzynarodowej opinii dąży do zrealizowania programu odbudowy totalitarnego systemu politycznego w Polsce, nawet za cenę życia i zdrowia polskich Obywateli, a nawet za cenę pozbawienia Państwa Polskiego suwerenności poprzez wprowadzenie uwarunkowania wypłat Unii od politycznych warunków, o których decyzje mogą być podejmowane administracyjnie.
A po drugie: zwrócenie uwagi polskiej i międzynarodowej opinii politycznej i publicznej na fakt ludobójstwa jako konsekwencji wspierania, finansowania, organizowania i realizowania masowych nielegalnych protestów i demonstracji w czasie pandemii COVID19, wbrew zasadom ochrony życia i zdrowia ludzi. Żadne cele polityczne, światopoglądowe nie mogą być osiągane metodami zrównanymi z faktycznym ludobójstwem, nawet jeśli uczestniczą w tym instytucje europejskie. I to by było na tyle, opowieści z „Mchu i paproci”.
Źródło: niepoprawni.pl
Kaczyński musi odejść by zapanowała normalność!? Polska zbyt dużo już zapłaciła za wojnę polsko- polską wywołaną i prowadzoną przez Kaczyńskiego, ze wszystkimi, o wszystko!?
Z forum: DEFINICJA WSPÓŁCZESNEGO KOMUNIZMU JAKO TOTALITARYZMU. Komunizm jest totalitaryzmem zorganizowanej grupy przestępczej, złożonej z ludzi interesu (świadomie i celowo posługujących się agenturą wpływu), realizujących plan zniszczenia systemów etycznych i społeczno-politycznych w państwach, dążąc do wrogiego przejęcia władzy politycznej, w stopniu umożliwiającym trwałą degenerację prawa państwowego, w sposób zapewniający tej grupie przejęcie kontroli nad gospodarką, w celu długotrwałej pasożytniczej eksploatacji jej zasobów materialnych i ludzkich, pod ochroną prawa państwowego i międzynarodowego. Ten cel zorganizowana grupa przestępcza realizuje wszelkimi dostępnymi, nawet zbrodniczymi środkami.
29 11 2020 Nowacka dostała gazem od policjanta! „Kaczyński chowa się za policyjnymi pałkami”.
Posłanka Barbara Nowacka (KO) wzięła wczoraj udział w proteście w ramach Strajku Kobiet. Kobiety manifestowały z okazji 102. rocznicy uzyskania przez Polki praw wyborczych. W trakcie interwencji poselskiej została zaatakowana gazem przez funkcjonariusza policji. „Barbara Nowacka została zaatakowana gazem w trakcie interwencji poselskiej. Jesteśmy z Małgorzatą Tracz. Ustalamy odpowiedzialnych dowódców w calu złożenia skargi” – poinformował na Twitterze obecny na demonstracji Michał Szczerba (również KO). Również inni uczestnicy pokojowej demonstracji zostali wczoraj zaatakowani przez policję. „Nasze działania musiały być dynamiczne, bowiem grupa kilkudziesięciu osób wybiegła na Trasę Łazienkowską, cały czas odbywał się tam ruch i to było realne zagrożenie. Działania policjantów były poprzedzone komunikatami kierowanymi między innymi do posłów i senatorów (…). Co powinna zrobić policja? Czy zostawić takie osoby i przyglądać się, w jaki sposób będą się zachowywać i wysłuchiwać cały czas telefonów od osób, które się denerwują, dlatego że po raz kolejny Trasa Łazienkowska została zablokowana, czy podjąć właściwie działania?” – odniósł się do działań policji rzecznik Komendy Stołecznej Policji. „Smutnym symbolem dzisiejszej 102. rocznicy uzyskania praw wyborczych przez Polki jest użycie przez policję gazu łzawiącego wobec posłanki Barbary Nowackiej interweniującej w obronie pokojowo protestujących kobiet. Tchórzliwy Kaczyński chowa się za policyjnymi pałkami. Wstyd!” – napisał lider KO i parlamentarzysta Borys Budka.
Z kolei Patryk Wachowiec, ekspert FOR, stwierdził, że przepisy nie pozwalają na takie zachowanie policjantów względem interweniującego posła. „Czytam sobie ustawę o środkach przymusu bezpośredniego i nie widzę jakiejkolwiek podstawy do użycia ręcznego miotacza gazu wobec posła okazującego funkcjonariuszowi legitymację lub wobec kogokolwiek z tak bliskiej odległości. Sama instrukcja użycia mówi o minimum 0,5 metra!” – napisał przedstawiciel Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Źródła: gazeta.pl, natemat.pl
Pewnie myślał, że pojemnik z gazem to latarka, i chciał oświetlić legitymację poselską!? Gazem w kobiety, to chyba najlepszy pomysł Kaczyńskiego. I kto stoi dziś tam, gdzie stało ZOMO?
Gazem w kobiety, to chyba najlepszy pomysł Kaczyńskiego. I kto stoi dziś tam, gdzie stało ZOMO?
Demonstracje, protesty są wyrazem niezadowolenia, naszego sprzeciwu, wobec działań władzy, takie prawo daje nam konstytucja, tylko na litość boską nie nazywajcie tych wystąpień pokojowymi, bo brzmi to tak jak wojna w obronie pokoju!?
Z forum: Jestem przekonany, że za 10-20 lat będziemy mówić o ustawie depisacyjnej odbierającej funkcjonariuszom reżimu PIS przywileje emerytalne. Policjanci powinni dziś o tym pomyśleć.
Zdziczenie polskiej policji. „Jak dziki w zaroślach” – tak durni, że te słowa garnka uznali za swój okrzyk bojowy. Chwalebne jest, gdy locha szarżuje w obronie swych warchlaków. Zrozumiałe jest, gdy młode samce walczą o pozycję w stadzie. Haniebne jest, gdy wataha walczy z kobietami w obronie starego knura. Za garść żołędzi.
Czytam właśnie artykuł, że także Małgorzata Trzaskowska wczoraj została zatrzymana, o czym opowiedziała na swoim Instagramie wraz z opublikowanym zdjęciem z protestu. Trzaskowska pisze, że nie przyjęła mandatu, w związku z czym będzie miała sprawę sądową. I pomyśleć, że to mogłaby być nasza pierwsza dama! Nawet ambasadorka USA, Żorżeta, pogratulowała wczoraj Polkom rocznicy uzyskania praw, między innymi wyborczych, a nasza pierwsza dama jak zwykle pozostała niema. A jeśli chodzi o Policję to już mówią, że atak był usprawiedliwiony, więc należy się spodziewać powtórki sytuacji z Czarzastym: zarzuty „naruszenia nietykalności osobistej policjanta”, żądanie Ziobry pozbawienia Nowackiej immunitetu i sprawa karna w sądzie.Zastraszanie nie tylko społeczeństwa, ale także opozycji trwa w najlepsze i na coraz większą skalę. Kaczyński wydaje polecenia, które służby realizują bez żadnego wahania. I ta spirala agresji wobec społeczeństwa będzie dalej postępować, aż naprawdę poleje się krew. Bo dla Kaczyńskiego jest to kwestia utrzymania władzy za wszelką cenę, albo dożywotnie więzienie. I znajdzie się wielu, którzy mu w tym pomogą, bo takich ludzi posadził na stołkach – oni doskonale zdają sobie sprawę, że jeśli Kaczyński straci władzę i wyląduje w więzieniu, ich spotka to samo. A to jest być albo nie być. I to samo dotyczy także kościoła w Polsce i jego hierarchów – doskonale zdają sobie sprawę z tego, że mają jedyną szansę na całkowite rządy i państwo wyznaniowe tylko przy Kaczyńskim u władzy. Widzą coraz większy sprzeciw i krytykę kościoła przez społeczeństwo i grożącą im odpowiedzialność karną za pedofilię. Dlatego będą popierać Kaczyńskiego i jego ludzi aż do samego końca.
28 11 2020 Medycy spoza UE będą mogli leczyć w Polsce bez nostryfikacji dyplomów! Sejm przegłosował uchwałę.
Medykom spoza UE łatwiej będzie zostać lekarzem w Polsce. W piątek 27 listopada przyjęto – mimo sprzeciwu samorządów zawodowych lekarzy i pielęgniarek – projekt ustawy mającej zapewnić kadry medyczne w okresie pandemii. Lekarze nie kryją rozgoryczenia, komentując przyjętą ustawę. Przewodniczący Sejmowej Komisji Zdrowia, Tomasz Latos, dopuścił do głosu przedstawiciela Naczelnej Izby Lekarskiej dopiero po głosowaniu nad poprawką do ustawy. Spośród posłów PiS ustawie sprzeciwili się prof. Wojciech Maksymowicz, Andrzej Sośnierz i Katarzyna Czochara. Były minister zdrowia, Łukasz Szumowski nie brał udziału w głosowaniu. Są placówki, które od ręki zatrudnią obcokrajowców – podaje TVN 24. „Lekarz będzie się musiał wykazać i znajomością języka polskiego w tym zakresie, i oczywiście znajomością założeń profilu kompetencyjnego, które są związane z poszczególnymi zakresami” – tłumaczy minister zdrowia Adam Niedzielski. Dotąd obcokrajowcy chcący pracować w Polsce jako lekarze (podobnie zresztą Polacy zagranicą), byli  zmuszeni do długotrwałej procedury nostryfikacji dyplomu.  Trzeba było zdać egzamin w Polsce i odbyć bezpłatny staż, co zniechęcało wielu. Tymczasem na Ukrainie jest „prawie półtora tysiąca lekarzy, którzy przyjechaliby od razu” – mówi Natalia Melnyk z Ukrainy. Naczelna Izba Lekarska w argumentach podaje konieczność zapewnienia bezpieczeństwa pacjentom. „Dopuszczając lekarzy czy ze wschodu czy z zachodu, czy z południa powinniśmy jednak stwierdzić, czy ich kwalifikacje są wystarczające” – mówi doktor Jerzy Friediger z Naczelnej Rady Lekarskiej. Lekarze uważają, że koronawirus jest tylko pretekstem, by przepchnąć niechcianą ustawę. Podobny projekt powstał już wcześniej, ale został latem zablokowany przez Senat. Zadziwiająca jest niechęć rządu do zwiększenia wydatków na lekarzy polskich. Miejmy nadzieję, że zapamiętane zostaną zarówno lekceważące słowa: „niech jadą!”, jak i obraźliwy gest posłanki Lichockiej w reakcji na wynik głosowania, oddający dodatkowe pieniądze państwowej propagandzie – w przeddzień pandemii! – zamiast na leczenie. Skutkiem ustawy będzie zastąpienie polskich lekarzy, którzy w poszukiwaniu lepszego zarobku będą zmuszeni emigrować – tańszymi spoza UE. Jak widać, dobro pacjentów to ostatnie, co się dla władz liczy.
Źrodło: onet.pl
W funkcjonujących szpitalach brakuje personelu medycznego, a Morawiecki traci miliony złotych budując nowe !? Karetki odbijają się od szpitala do szpitala, bo nie ma wolnych łóżek, a Szpital Narodowy stoi pusty, a premier jest ciągle w świetnym humorze. Wow! Teraz medycy ze Wschodu znajdą zatrudnienie w szpitalach widmach, a tam nie są potrzebne dyplomy ich nostryfikacja, i inne tam głupoty!?

28 11 2020 Kanada zajmie się Rydzykiem. Szerzy antysemityzm i homofobię?
Kanadyjski instytut ds. izraelsko- żydowskich przygotował pismo do Ministerstwa Skarbu. Poprosił w nim o skontrolowanie kanadyjskich organizacji związanych z Radiem Maryja: Family of Radio Maryja Canada oraz Radio Maryja Torun Corporation. Instytut chce, aby ministerstwo sprawdziło, czy organizacje przeznaczają charytatywne pieniądze na promowanie antysemityzmu oraz homofobii w Radiu Maryja. „Promowanie audycji Radia Maryja przez Family of Radio Maria Canada jest zarówno szokujące, jak i nie do obrony, gdyż okazuje się, iż kanadyjskie charytatywne dolary są wykorzystywane do promowania antysemityzmu, homofobii i innych form nienawiści i nietolerancji” – napisał do resortu szef instytutu ds. izraelsko- żydowskich. Instytut chce więc usunięcia wspomnianych organizacji z list organizacji charytatywnych. Thomas Lukaszuk, kanadyjski polityk polskiego pochodzenia, w rozmowie z „GW”, ocenił, że istnieje bardzo duża szansa na zajęcie się organizacjami związanymi z RM przez rząd. „Spodziewamy się, że ministerstwo w niedługim czasie przyjrzy się tej sprawie, i podejrzewam, że odpowiedź będzie pozytywna, a zatem te podmioty zostaną usunięte z listy organizacji charytatywnych” – powiedział pewien sukcesu polityk. Family of Radio Maryja Canada oraz Radio Maryja Torun Corporation na tę chwilę są jeszcze traktowane jako organizacje charytatywne, co sprawia, że nie płacą podatków. Rydzyk miał już problemy na terenie Kanady – w bieżącym roku otrzymał oficjalny zakaz odprawiania nabożeństw w kilku katolickich diecezjach na terenach tego państwa.
Źródła: fakt.pl, wp.pl
Dzień dobry z Rana
Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka
czarną sukienkę ma ten koleżka.
Uczy prostaczków noce i ranki
ze swej maryjnej radioczytanki
Leje na serce miód swoim gościom
beret z antenką czesząc z lubością.
Żyda, masona czuje z daleka
niewiernych ściga niczym bezpieka.
Kościół do góry nogami wywraca
Psoci, figluje - to jego praca.
Glemp traci nerwy: "Rydzyk - łobuzie",
Tadzio z uśmiechem nadyma buzie.
Pieronek błaga: "Daj na wstrzymanie",
a on rozkręca nowa kampanie.
Życiński prosi: "Trwam odpuść sobie",
a Rydzyk: "z Maria co zechce - zrobię".
Rząd go popiera, prezydent chwali
Sam Krzywousty pokłony wali.
A gdy mu zamknąć twarz ktoś próbuje
armie beretów mobilizuje.
Mohery wielbią swego pasterza
Bez jego radia - nie ma pacierza
I mnie już Tadziu zamącił w głowie
Wspieram go w myślach, uczynku, mowie
I wciąż pracuje na swe zbawienie
Pompując rentę i emeryturę w jego kieszenie.
Z forum: "Szerzy nienawiść za charytatywne dolary".... kto ? Tadeusz Rydzyk - czyli sumienie i moralny ojczulek Zjednoczonej przy pełnym korycie Prawicy .
Po upadku PRL-u przejął rolę pana Kolbe i zaczął szerzyć propagandę antysemicką, a potem teorie spiskowe PiS, przygotowują pole pod właściwą propagandę PiS. Wszystko oczywiście pod płaszczykiem Kościoła, za pieniądze wyłudzone od starszych ludzi. 
27 11 2020 Posłowie o Szpitalu Narodowym: „Piarowska wydmuszka. Stoi pusty”.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej Marcin Kierwiński i Robert Kropiwnicki prowadzą kontrolę w centrum Narodowego Funduszu Zdrowia ws. Szpitalu Narodowego. „Idziemy do NFZ, żeby zapytać, z których pieniędzy jest opłacane funkcjonowanie Szpitala Narodowego, kto ustalał te zawyżone stawki, jak to będzie rozliczane” – zapowiedział Kropiwnicki na konferencji przed rozpoczęciem kontroli. Kontrola jest prowadzona, bo, jak już wcześniej dowiedzieli się posłowie, miesięczny koszt funkcjonowania Szpitala Narodowego wynosi aż… 21 milionów złotych!
Jest to o tyle zaskakujące, że obecnie w szpitalu przebywa podobno 26 pacjentów.  „Od samego początku mówiliśmy, że szpitale tymczasowe, w tym ten na SN, są potrzebne. Ale po to, by pomagać pacjentom, a nie generować gigantyczne koszty. (…) W planie funkcjonalnym zapisano prawie 21 mln zł na jego miesięczne funkcjonowanie. Dość spore pieniądze jak na  26 pacjentów” – ocenił Kierwiński. Poseł dodał, że w pozostałych szpitalach w Warszawie kończą się już miejsca: „Wczoraj przepełniony szpital Bródnowski już nie mógł przyjąć pacjenta. Dzwonili do Szpitala Narodowego, gdzie nikt nie odbierał. W końcu pacjenta odesłali do szpitala w Międzylesiu, który już też jest na granicy przepełnienia. Gdzie sens, gdzie logika? Narodowy miał pomagać w tego typu przypadkach”.
„To skrajnie nielogiczne i głupie, że 500 łóżek przygotowanych za ciężkie pieniądze stoi puste, gdy są potrzebne.  (…)  Będziemy pytać, kiedy i jakie pieniądze były transferowane do spółki PL.2012+ zarządzającej stadionem, jakie do szpitala MSWiA na szpital tymczasowy, czy podpisana jest jakakolwiek umowa” – kontynuował. Na zakończenie konferencji Kropiwnicki określił Szpital Narodowym mianem „piarowskiej wydmuszki”, która „stoi pusta”, choć szpitale powiatowe są przepełnione. „Premier jest w wysokim odlocie, stracił kontakt z rzeczywistością” – grzmiał.  Teraz pozostaje już tylko czekać na efekt poselskiej kontroli.
Źródło: wyborcza.pl
Powstał kolejny szpital widmo, na pokaz!? Pamiętam czasy jak na wsiach budowano „wille”, by się chwalić swym bogactwem, a mieszkano w budynku gospodarczym!? W szpitalu narodowym więcej jest zatrudnionego personelu medycznego jak przebywa chorych!? 700 tys. złotych dziennie kosztuje podatnika szpital narodowy, który świeci pustkami!? Dlaczego bez problemu w Niemczech zostaniesz przyjęty w przychodni, szpitalu, dentysta nie odmówi, ginekolog się nie boi, kardiolog leczy, chirurg operuje etc. etc i to wszystko z ubezpieczenia!?
Dyrektor szpitala na Narodowym: Jesteśmy gotowi na przyjmowanie pacjentów, tylko szpitale nie zgłaszają do nas problemów, mamy10 telefonów dziennie.!? No bo bez przerwy słychać jesteś pierwszy w kolejce osób oczekujących na połączenie!? Emilewicz powiedziała: epidemią koronawirusa może być szansą dla polskich firm. Zatem kto na szpitalu narodowym zarabia grube miliony!?
Z forum: Kierwiński: Nie może być tak, że karetki odbijają się od szpitala do szpitala, bo nie ma wolnych łóżek, a Szpital Narodowy stoi pusty, a premier jest ciągle w świetnym humorze.
Dariusz Joński: Roczny kontrakt Instytutu Matki i Dziecka to 95 mln zł (7,9 mln zł miesięcznie). Przyjmuje 100 tys. pacjentów rocznie. Kontrakt na szpital Narodowy to 21,5 mln zł miesięcznie! Przyjętych od 25 do 40 pacjentów! Ewangelia według Mateusza - Bierzcie i ciągnijcie z tego wszyscy, to jest bowiem koryto Pańskie" 
27 11 2020 Trzaskowski: za naruszanie zasad policja może zostać odcięta od samorządowych pieniędzy.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zaapelował do policjantów o przestrzeganie zasad i niestosowanie siły wobec pokojowych manifestacji. Następnie stwierdził: „Każde odstępstwo od tej zasady, a więc zastosowanie środków przymusu powinno być w pełni uzasadnione i może mieć miejsce tylko wyłącznie wtedy, gdy wszystkie inne działania nie odnoszą rezultatu”. Odnosi się to do sytuacji, w której zagrożone jest życie i zdrowie interweniujących policjantów oraz uczestników manifestacji. Zdaniem Trzaskowskiego bardzo istotną kwestią jest, zgodne z przepisami, oznakowanie policjantów, które musi być czytelne i jednoznaczne. „Niedopuszczalne jest podejmowanie działań policji wobec demonstrantów przez funkcjonariuszy, którzy nie są oznakowani” – czytamy na tvn24.pl. Zdaniem prezydenta Warszawy każdorazowe użycie środków przymusu bezpośredniego powinno być dokumentowane powstaniem specjalnego raportu, który następnie zostanie przekazany właściwej komisji sejmowej. „Legitymowanie demonstrantów nie może zamieniać w chwilowe zatrzymanie czy pozbawienie wolności danej osoby, powinno trwać krótko”– kontynuował Trzaskowski w trakcie dzisiejszej konferencji prasowej.
Szef stołecznego ratusza przypomniał, że jeszcze kilka tygodni temu ochraniała demonstrantów. Jednakże pod wpływem nacisków politycznych zmieniła swoje postepowanie: „Nie może być tak, że policja podlega tak politycznej presji i niestety jej ulega”. Rafał Trzaskowski poinformował, że jeśli w dalszym ciągu naruszane będą powyższe zasady, to zarówno on jak i inni samorządowcy, rozważą możliwość zawieszenia finansowego wsparcia dla policji.
Obecnie władze miasta wspierają Komendę Stołeczną Policji między innymi poprzez finansowanie zakupów sprzętu oraz opłacanie patroli ponadnormatywnych. W lutym tego roku stołeczny ratusz poinformował, że w 2020 roku na dofinansowanie Komendy Stołecznej Policji miasto planuje przeznaczyć 5 800 200 złotych. Na służby ponadnormatywne – 5 000 200 złotych, na nagrody pieniężne dla funkcjonariuszy – 300 000 złotych oraz na dofinansowanie utrzymania koni służbowych, zakup wyposażenia dla koni, jeźdźców i psów służbowych – 500 000 złotych. Winą za obniżenie prestiżu policji Trzaskowski obarczył Jarosława Kaczyńskiego.
Policja Warszawa: Zapewniamy mieszkańców Warszawy, że bez względu na wielkość otrzymywanego od władz miasta dofinansowania lub jego całkowite zawieszenie, będziemy zawsze dokładać starań, aby w swoim mieście czuli się Państwo bezpiecznie. To dla nas najwyższy priorytet.
Źródło: tvn24.pl
Gazem w kobiety, to chyba najlepszy pomysł Kaczyńskiego. I kto stoi dziś tam, gdzie stało ZOMO?
Czy Kaczyński wyda rozkaz, jak jego wuj, ba ojciec chrzestny, by strzelać do protestujących ostrą amunicją, wkrótce się dowiemy !?
Demonstracje, protesty są wyrazem niezadowolenia, naszego sprzeciwu, wobec działań władzy, takie prawo daje nam konstytucja, tylko na litość boską nie nazywajcie tych wystąpień pokojowymi, bo brzmi to tak jak wojna w obronie pokoju!?
Obecnie w Polsce mamy podobną sytuację jak w grudniu 1981 roku, jeszcze bez rozlewu krwi ale wkrótce może do tego dojść, bowiem Demon Wojny opanował Kaczyńskiego. Nie udało mu się w 1981 roku doprowadzić do wybuchu wojny domowej bo wuj Kaczyńskiego, gen. Jaruzelski nie dał się omamić. Czekał cierpliwie długie lata i dziś jest bardzo blisko by zrealizować swe marzenia. Jak długo jeszcze Kaczyński będzie siał nienawiść, prowokował do bójek, ba wojny domowej?
26 11 2020 Ostrej interwencji przeciwko demonstracjom Strajku Kobiet domagał się Kaczyński.
Wśród cywilów wysłanych tydzień temu, 18 listopada, przeciwko strajkowi kobiet przeciw zaostrzaniu prawa aborcyjnego, byli nie tylko antyterroryści z BOA, ale też funkcjonariusze CBŚ. Kierownictwo operacji przejął komendant stołeczny ds. kryminalnych. Jak ustaliła „Gazeta Wyborcza”, miał to być pokaz siły na zamówienie Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS i wicepremier ds. bezpieczeństwa oczekiwał od policji „bardziej stanowczych działań”. Samego Kaczyńskiego działania opozycji ulicznej dotykają w coraz większym stopniu i mają wpływ na jego decyzje. Gdy 30 października Ogólnopolski Strajk Kobiet zapowiedział, że zorganizuje pod domem Kaczyńskiego happening z okazji przypadającej następnego dnia nocy „Dziadów”, firma ochroniarska Grom Group wywiozła szefa PiS odzianego w kamizelkę kuloodporną – do ośrodka szkoleniowego w Czerwonym Borze k. Łomży. „Gazecie Wyborczej” informacji w sprawie tej akcji kierownictwo Grom Group odpowiedzi nie udzieliło, lecz według informatorów dziennika właśnie od tego czasu Jarosław Kaczyński – który źle znosi przychodzące pod jego dom manifestacje – zaczął domagać się od szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego bardziej stanowczych działań ze strony policji.
Przed Marszem Niepodległości 11 listopada policjanci dostali instrukcje, by chronić manifestację narodowców przed „lewackimi bojówkami”. Jednak narodowcom nikt nie próbował przeszkadzać, a poza tym sami wywołali zamieszki i interwencję służb mundurowych. Jak donosi „GW”, miało to spowodować „wybuch złości Kaczyńskiego”, który uczestników marszu traktował jak sojuszników, wzywając ich do „obrony kościołów przed aktami profanacji”. Dlatego właśnie w ubiegła środę sprawę zabezpieczenia protestów wzięli w swoje ręce „zwolennicy radykalnych rozwiązań”. Na czele akcji zamiast dowódcy oddziałów prewencji stanął zastępca komendanta stołecznego policji ds. kryminalnych insp. Krzysztof Smela oraz szef Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego (SPAK) KSP komisarz Krzysztof Funkiendorf. To inspektor Smela i komisarz Fukiendorf zdecydowali – wychodząc naprzeciw oczekiwaniom Jarosława Kaczyńskiego – że cywilni funkcjonariusze wyposażeni w gaz i pałki teleskopowe będą „aktywnie wchodzić w środek zamieszek i wyłapywać ich prowodyrów”. Do akcji ściągnięto nie tylko policjantów z BOA, ale też tych ze SPAK oraz CBŚ. Zostali podzieleni na kilka grup, których dowódcy mieli nadajniki GPS (tzw. pinezki) widoczne ze stanowiska dowodzenia. Jedna z tych grup została użyta pod budynkiem TVP na placu Powstańców Warszawy. Łącznie na warszawskie ulice wyszło tego dnia ponad 100 tajniaków z różnych formacji AT. Pytania w tej sprawie, wysłane przez „GW” do dziś pozostały bez odpowiedzi.
Zdaniem rozmówców „Wyborczej” w tle opisanych wydarzeń jest walka o władzę na różnych szczeblach policji. Kaczyński i część polityków PiS zarzucają Komendantowi Głównemu  nadins. Jarosławowi Szymczykowi „zbytnią miękkość” (ma on natomiast wsparcie ministra Kamińskiego), a na jego miejsce mógłby wejść komendant stołeczny nadinsp. Paweł Dobrodziej. Z kolei dowodzący „cywilami” szef SPAK ma ochotę przejąć dowództwo nad BOA, którym teraz kieruje kom. Dariusz Zięba. Ten ostatni w proteście przeciwko użyciu BOA do pacyfikowania strajku kobiet chciał się podać do dymisji, czytamy w portalu „GW”.
Źródło: wyborcza.pl
Gazem w kobiety, to chyba najlepszy pomysł Kaczyńskiego. I kto stoi dziś tam, gdzie stało ZOMO?
Czy Kaczyński wyda rozkaz, jak jego wuj, ba ojciec chrzestny, by strzelać do protestujących ostrą amunicją, wkrótce się dowiemy !?
No to Kaczyński ma problem, abdykuje, lub krew się poleje!? Wojsko już jest na ulicach, kiedy czołgi się pojawią by bronić najwyższych chrześcijańskich wartości Kaczyńskiego, rozjeżdżając protestujących!?
Obecnie w Polsce mamy podobną sytuację jak w grudniu 1981 roku, jeszcze bez rozlewu krwi ale wkrótce może do tego dojść, bowiem Demon Wojny opanował Kaczyńskiego. Nie udało mu się w 1981 roku doprowadzić do wybuchu wojny domowej bo wuj Kaczyńskiego, gen. Jaruzelski nie dał się omamić. Czekał cierpliwie długie lata i dziś jest bardzo blisko by zrealizować swe marzenia. Jak długo jeszcze Kaczyński będzie siał nienawiść, prowokował do bójek, ba wojny domowej? 
25 11 2020 Ziobro o negocjacjach z EU: „Nie można być miękiszonem”. To dotyczy Morawieckiego?
Zbigniew Ziobro zabrał dzisiaj głos w sprawie unijnych negocjacji dotyczących budżetu. Mając na myśli polskie weto stwierdził: „To są negocjacje. W negocjacjach nie można być za przeproszeniem „miękiszonem”, trzeba być twardym, trzeba potrafić dbać o interesy własnego kraju, Polski” – czytamy na tokfm.pl. Następnie  dodał, że aktualnie: „stoimy w perspektywie kolejnej fazy negocjacji unijnych i z tego punktu widzenia warto być konsekwentnym i warto robić to, co robili przywódcy Francji, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii, oraz wielu innych państw, kiedy uznawali, że propozycje przedstawiane przez Komisję Europejską uderzają w ich interesy”. Dowiedzieliśmy się także rzeczy kuriozalnej. Okazuje się, że Ziobro, Solidarna Polska, rząd Zjednoczonej Prawicy nie atakują Unii. „My bronimy UE w jej aktualnym, traktatowym kształcie”- powiedział minister. Zdaniem Ziobry jeśli „ktoś dziś dopuszcza się zamachu na UE i atakuje podstawy UE, to prezydencja niemiecka”. Jak widać tu się nic nie zmieniło.. Wróg jest jeden – Niemcy.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przypomniała dzisiaj, że miejscem do którego należy zgłaszać wątpliwości dotyczące np. powiązania wypłat unijnych środków z mechanizmem praworządności jest Trybunał Sprawiedliwości UE. Takie stanowisko wydaje się być logicznym. Tylko, że jak się dowiedzieliśmy dzisiaj od min. Ziobry nie można być przecież.. miękiszonem
Źródło: tokfm.pl
Znaliście wcześniej słowo "miękiszon"? To jakieś połączenie mięczaka z korniszonem czy kapiszonem, czy Ziobro mógł je usłyszeć je od żony?
Z archiwum: Czy państwo polskie ma problem? Czy Patrycja Kotecka miała jedenaście lat temu kontakty z półświatkiem? Czy to przestępcy kazali jej zbliżyć się do Zbigniewa Ziobry? Takie zarzuty stawia żonie ministra sprawiedliwości jeden z byłych członków gangu pruszkowskiego, świadek koronny Piotr K., pseudonim „Broda”, który dla środowiska PiS jeszcze niedawno był bardzo wiarygodnym człowiekiem. Bo jeśli byłoby tak, że Patrycja Kotecka „miała służyć gangsterom do rozpracowywania różnych środowisk”, a „kontakt ze Zbigniewem Ziobro nawiązała na zlecenie mafii”, to byłby nie tylko skandal, ale przede wszystkim bardzo niebezpieczna dla bezpieczeństwa państwa sytuacja.
Z forum: Słowa Ziobry nie są niczym dziwnym. Prawica zaczyna ruszać w prasie temat polexitu. I to właściwie też nic dziwnego, bo zanosiło się na to od początku pisowskich rządów. I jest to zresztą także jedyny sposób na dokonanie przez Kaczyńskiego już pełnego zamachu stanu oraz zachowanie swojej niczym nieograniczanej władzy i siłowe pacyfikowanie protestów obywateli.
A skąd Ziobro wynalazł takie słowo -miękiszon?.Biedaczek wszyscy nas biją kopią a Ziobro musi nas i Unię bronić. Obrońca uciśnionych.

25 11 2020 Kempa o protestach: To podprogowe przygotowanie do obalenia rządu.
Beta Kempa raczyła w wywiadzie dla „Radia Maryja” odnieść się do protestów kobiet. Dla niej sprawa jest jasna. To nic innego, jak „próba wywołania zamieszek przez osoby podatne na tego typu działania, wykorzystując wszelkie ludzkie niezadowolenie, jakie niesie ze sobą kwestia covid-u, obostrzeń, izolacji (…) To jest próba podprogowego przygotowania, żeby obalić (w ich mniemaniu) w rewolucyjny sposób rząd”. Mało tego. W tym szaleństwie jest jeszcze jeden cel. To dążenie do obalenia tego „co jest w nas silne, czyli wiarę, Kościół. Celem jest także uderzenie w świętość Jana Pawła II”. Pytana, co trzeba zrobić, by sytuacja nie przyniosła jakiś większych i trwałych konsekwencji uznała, że „trzeba nam absolutnie wielkiego spokoju, rozwagi, rozmowy w domu z młodymi ludźmi, dlatego że to jest próba skłócenia nas”. I co na takie słowa pani Kempy internauci? „Klasyczny „intelekt” pisowski. Może zapytajcie Becię o fizykę kwantową – na ten temat też pewnie długo by mogła prawić”, „Becia – nie przeceniaj unijnego wkładu do swego portfela, zrzeknij się mandatu PE i nie przynoś wstydu przed Europą, wracaj do Sycowa – tam będziesz obciachem tylko dla siebie i swojej rodziny”, czy też „Łukaszenko mówi to samo”.
Źródło: gazeta.pl
Przestańmy wreszcie bawić się w demokrację, fachowcy powinniśmy zajmować każde ze stanowisk w administracji, zarządzaniu a nie partyjniacy i ich rodziny. Nadszedł czas by kosy przekuć. Tylko takimi siłowymi metodami można uzyskać efekt, albo rząd wykonuje wolę Narodu, albo wywozi się go na taczkach, prosto za kratki. Wierzę, że coraz bliżej jest dzień, w którym Polacy przestaną na każde propagandowe zawołanie trząść palmą tylko po to by złodzieje i zdrajcy zbierali kokosy.
Wow! Wow! No a co tam słychać w PCK, i gdzie zapodziały się plecaki!? Tyle zarabia i jeszcze najbiedniejszych okrada!?
Kempa ma problem. Boi się mieszkać w Polsce bo ją chcą spalić. W Brukseli chcą ją zgwałcić. Pozostaje tylko San Escobar!?
Najlepszy pocisk w stronę Kempy jaki słyszałem!
Ależ to była dyskusja!

Kempa: jako kobieta boję się Giertycha.
Nałęcz: Pani? Słyszałem, że smok wawelski się schował jak pani podeszła do jaskini....

Z forum: Kempie wydaje się, że PiS dostał mandat od Suwerena do rządzenia. Zapomina jednak, że mandat można dostać również, za łamanie prawa. Mimo to, PiS nagminnie łamie prawo i teraz Suweren postanowił odebrać im ten mandat do rządzenia...
Toż to wiadomo, że władza się wyżywi. Pytanie tylko czy te 70% które ma dość podpierania się złodziei ochroną pedofilów kiedykolwiek to zaakceptuje. Stawiam, że nie. 
24 11 2020 Chcecie, żeby było normalnie? To zachowujmy się normalnie…
To co jeszcze rok temu było normalnością, czyli, że długotrwała gorączka, kaszel i cała grypowa otoczka miała swój finał u lekarza rodzinnego dziś Szanowni urasta do choroby, która jest wstydliwa niczym pospolita choroba weneryczna, a lekarze “enefzetowi” uciekają od niej w popłochu. Oczywiście powtórzę jeszcze raz, nie negowałem nigdy powikłań po grypie, nie negowałem koronawirusów. Ba, one są, ale całkowicie niegroźnie, to nie one zabijają. Zabijają durne procedury, durna organizacja tzw służby zdrowia, zabija brak podstawowej opieki lekarskiej  wynikającej choćby zapłaconych składek zdrowotnych…Teraz dopiero wielu ludzi, których spotykam przyznaje z pewną nieśmiałością, że oni covida już chyba przeszli. Ja też, zresztą każdą grypę przechodzę ciężko i teraz też nie było inaczej. Nigdy nie robiłem ze swoich chorób jakiegoś “misterium” jak wielu polityków, celebrytów, rządowych cyngli medycznych, oraz halabardników z Naczelnej Izby Lekarskiej i zwykłych dyrektorów placówek zdrowotnych.
Taki rumiany Majdan pod tlenem, lekko uśmiechnięty niczym Mona Lisa, albo Posobkiewicz (Pojebkiewiczem przez złośliwych zwanym) śpiewający pod tlenem z pulsoksymetrem w uchu (szkoda że sobie do rzyci go nie wsadził, byłby wydźwięk mocniejszy), czy wielu innych kryzysowych aktorów i statystów, którzy mieli za zadanie dodać tragizmu tak naprawdę zrobili z siebie kompletnych kretynów.
A teraz konkretnie i krótko. Realia leczenia…opcje są dwie. Optymistyczna i pesymistyczna. Zacznę od pierwszej. Optymistyczna… szukasz lekarza, który ma cojones i nie będzie się bał cię przyjąć. Czniasz wszelkie “teleporady”, olewasz NFZ. Problem jest taki, że musisz prywatnie, ale zdrowie jest ważne. Trafiasz na lekarza, który cię osłucha, skieruje na podstawowe badania krwi, prześwietlenie płuc, tomograf klatki piersiowej. Dzięki temu wyłapiesz, czy nie ma powikłania po wirusie w postaci najgorszego zapalenia płuc, czyli śródmiąższowego, zupełnie nie do wykrycia osłuchowo. Wtedy dobry lekarz przepisze odpowiednie leki, leczysz się w domu. Ale wszystko zależy, czy wybierzesz wolność, czy wybierzesz kwarantannowe kazamaty nałożone przez tych, którzy konsumują (utylizują) twoje składki zdrowotne. Musisz się też jednak liczyć z tym, że zostaniesz zaklasyfikowany przez halabardników systemu takich jak Grześkowski vel Grzesiowski z NIL jako covidowa “szara strefa”… Pesymistyczna…przerażony jak szczur njusami telewizyjnymi i spektaklami kryzysowych aktorów dzwonisz na “teleporadę”. “Osłuchuje” cię polmonolog (czujecie to kuźwa?) o s ł u c h u j e !!!…trafiasz automatycznie do systemu, który nakłada kwarantannę. Jesteś wzorowym obywatelem, siedzisz i czekasz, aż ci się pogorszy albo nie. Jesteś wzorowym obywatelem…może ci nawet dadzą kurwa naklejkę na lodówkę “Dzielny pacjent na kwarantannie narodowej” może jeszcze z certyfikatem koszerności od samego chazara Mateuszka i jego ministerialnego przydupasa.
Po trzech dniach przyjeżdża karetka zrobić ci trefny test PCR, po dwóch dniach jesteś pozytywny i siedzisz już na amen, siedzi twoja rodzina. Nikt ci nawet nie pojedzie po leki, nie dostaniesz się do lekarza, bo jesteś kuźwa trędowaty, wszyscy się ciebie boją, jesteś zombie. A kiedy już poczujesz duszność, i weźmie cię karetka, to jest to już niestety, ale…trochę za późno… Co się dzieje dalej nie będę pisał, wielu z Was wie to z filmów ze szpitali, których coraz więcej pojawia się w sieci…
Wiecie już co was zabije? To nie covid, tylko partyzantka, która zapewnia was codziennie w łże mediach o najwspanialszej opiece medycznej, a tak naprawdę patrzy kiedy by cię ściągnąć do siebie, dopisać ci covida do karty, aby pareset złotych być do przodu… Leczenie jest tutaj sprawą drugorzędną...
Chcecie, żeby było normalnie? Zachowujmy się normalnie…
Źródło: niepoprawni.pl

24 11 2020 Oświadczenie zatrzymanej fotoreporterki: zostałam zaatakowana przez policjanta.
Nieprzerwanie od dnia wydania 22 października przez Trybunał Konstytucyjny orzeczenia, które ograniczyło Polkom prawo do aborcji, trwają protesty uliczne. Przypomnijmy: orzeczenie to do dziś nie zostało wydrukowane w Dzienniku Ustaw. Kolejna z demonstracji – pod hasłem „Wolna aborcja i wolna edukacja!”- odbyła się w poniedziałek pod siedzibą MEN. Doszło tam do zatrzymań. Jak wyjaśniła policja, osoby, które podczas legitymowania odmówiły podania swoich danych, były przewożone do komisariatów, przede wszystkim na ul. Wilczą, „w celu weryfikacji ich tożsamości oraz wykonania niezbędnych czynności w związku z popełnionym wykroczeniem”. Jedną z zatrzymanych była fotoreporterka „Gazety Wyborczej” Agata Grzybowska, która podczas protestu miała rzekomo naruszyć nietykalność policjanta, kopiąc go.
Przypomnijmy: prawo do uczestnictwa w pokojowych manifestacjach „w istotnej kwestii społecznej” jest zapisane w art. 57 Konstytucji, i wobec braku stanu wyjątkowego lub zagrożenia epidemiologicznego (rząd nie pojął dotychczas decyzji o ich wprowadzeniu), pozostaje nadrzędnym wobec tzw. rozporządzenia antycovidowego, które w niekonstytucyjny sposób stanowi o zakazie „organizowania” wszelkich zgromadzeń, o których mowa w ustawie Prawo o zgromadzeniach, a w przypadku tych, które wymagają wcześniejszego zgłoszenia, określa, że nie mogą liczyć więcej niż 5 osób. Dodatkowo rozporządzenie dotyczy także „organizacji imprez, spotkań i zebrań niezależnie od ich rodzaju”. Co wiecej, udział w manifestacji w postaci spacerów, z zachowaniem reżimów sanitarnych nie jest ich „organizowaniem”. Mimo tego policja podejmuje liczne działania, mające na celu protesty zdusić.
„Policjantów próbowała powstrzymać grupa dziennikarzy i dziennikarek krzycząc, że Agata jest dziennikarką. Nic to nie dało. Agata została wywieziona w radiowozie w nieznanym kierunku” – informował wcześniej fotoreporter Jędrzej Nowicki z „Gazety Wyborczej„, który był świadkiem zatrzymania. Przed komendą na ul. Wilczej do późnych godzin wieczornych trwała demonstracja solidarnościowa. Demonstranci skandowali: „Faszyści policja, jedna koalicja”, „Zdejmij mundur, przeproś matkę”, „Powiedz córce, gdzie dziś byłeś”, „Powiedz żonie, co robiłeś” i „Uwolnić zatrzymanych”. Po godz. 19 Agata Grzybowska opuściła komendę na ul. Wilczej, a zebrani żądali uwolnienia drugiej zatrzymanej, która według ustaleń Strajku Kobiet miała być jeszcze w komendzie.
Fotoreporterka wydała oświadczenie w sprawie zatrzymania. „Dziś została przekroczona kolejna granica – napisała w nim, naświetlając swoją perspektywę. – [Zostałam] mimo okazania legitymacji prasowej, siłą wrzucona do radiowozu, gdzie próbowano mi wmówić, że to ja byłam agresywna” – relacjonuje. Dodaje, że „absolutnie nie przyznaje się” do stawianych jej zarzutów. „Kiedy wykonywałam swoją pracę, fotografując protest pod Ministerstwem Edukacji Narodowej, zostałam zaatakowana przez policjanta (tylko dlatego, że robiąc zdjęcie, błysnęłam mu w twarz fleszem). Następnie mimo okazania legitymacji prasowej, siłą wrzucona do radiowozu, gdzie próbowano mi wmówić, że to ja byłam agresywna. Zostałam przewieziona na komendę na Wilczej, gdzie oskarżono mnie o naruszenie nietykalności osobistej policjanta” – opisała Agata Grzybowska. Pisze także o tym, co działo się podczas pobytu w budynku Policji. „Usiłowano mnie „podejść”, żebym przyznała się do winy” – dodała.
„Ta osoba została zatrzymana w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej policjanta. Sprawa jest wyjaśniania. Kobieta została przewieziona do jednej z jednostek policji, celem wykonania czynności służbowych wobec niej” – powiedział Onetowi nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Potwierdził również, że oprócz Grzybowskiej zatrzymanych został kilkoro innych osób „m.in za odmowę podania danych osobowych”.
Agata Grzybowska w swoim oświadczeniu podziękowała Ogólnopolskiemu Strajkowi Kobiet i tym, którzy znaleźli się pod komisariatem na ul. Wilczej. „Prawda jest taka, że nie tylko ja jako fotoreporterka (wiem, że to czyni ze mnie osobę uprzywilejowaną), ale nikt z pokojowo protestujących nigdy nie powinien być zatrzymany” – podkreśliła Grzybowska. „Nie ma zgody na powszechnie stosowaną w ostatnich tygodniach przez policję przemoc! Nie damy się zastraszyć!”. Dziennikarka podziękowała również innym fotoreporterom i dziennikarzom oraz posłom i posłankom, którzy zareagowali na te wydarzenia za ich „gotowość pomocy”. „Dziękuję też, że <>” – zakończyła oświadczenie.
Źródło: Onet.pl; dogmatykarnisty.pl
Reporterka „Gazety Wyborczej” machnęła legitymacją, a ta podziałał jak czerwona płachta na rozjuszonego byka!? No gdyby to była reporterka Radia Maryja czy TVPiS, do takiej sytuacji nigdy by nie doszło!?
Z forum: Zaatakowała policjanta fleszem i teraz się tłumaczy. Policjant po takim flesznięciu wylądował w szpitalu i dochodzi do siebie. Stan stabilny , jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. A tak nawiasem rzecznik policji chyba ma kiepskie mniemanie o inteligencji słuchaczy opowiadając takie bajki, lub jest kretynem na usługach jedynej słusznej partii. Każdy pies słucha swego pana. 
23 11 2020 Ruszeniem kompromisu w sprawie aborcji, PiS zawiązało sobie sznur na szyi.
Już wyraźnie widać, jak koalicja rządząca sama zakopała się, ruszając kwestię aborcji. Niby jest orzeczenie TK, ale jakoś nie ma chęci, by je opublikować. Co tu zrobić z tym kukułczym jajem, które rządzący sami sobie podrzucili? Jedna z posłanek Zjednoczonej Prawicy nie ukrywa, że „teraz mądrych już nie ma. Zwolennicy zaostrzenia prawa aborcyjnego zapadli się pod ziemię i unikają wypowiedzi w mediach. A przecież to było ponad 100 posłów, nie tylko z PiS-u. Nagle odwaga z nich uleciała”, a kolejna nie rozumie, dlaczego nie podjęto w odpowiednim momencie sensownej dyskusji i jak to się stało, że nikt nie przewidział konsekwencji. Również Joanna Lichocka, podpisująca się bezkrytycznie pod wszystkim, co wymyśliła jej partia, teraz raczyła zauważyć, że „dziś niepodjęcie wyzwania, jakie stanowi dla obozu prawicy orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, oznacza, że PiS zepchnięte zostanie na pozycję dawnego ZChN czy innych partyjek kojarzonych z fundamentalizmem katolickim. Taka partia może rządzić do końca kadencji, ale kolejnych wyborów nie wygra. I zapewne wielu gorliwcom ‚za życiem’ o to także chodzi”.
Andrzej Duda coś tam próbuje i nawet przygotował swoją nowelizację ustawy aborcyjnej, choć wiadomo, że nie zaspokoi ona ani przeciwników aborcji ani zwolenników. Sam fakt, że zgłoszony przez niego projekt leży odłogiem od 30 października i nikt nie zamierza go ruszyć, świadczy o jednym. Nikt nie widzi w nim sensu, bo nie był on konsultowany z prezesem i to dla wielu, żaden kompromis. Oczywiście swoje trzy gorsze wrzuca też kościół, który jeszcze nie tak dawno zapewniał, ze nie wtrąca się w politykę, że się nie narzuca. Teraz jednak mówi stanowczo głosem rzecznika Konferencji Episkopatu Polski, ks. Leszka Gęsiaka- „Jeżeli Kościół zostanie zapytany o swój głos, to powie, że nie zgodzi się na żaden sposób przerywania życia”. Swój pomysł na rozwiązanie problemu ma partia Ziobry. Chodzi jej po głowie powołanie Centrum Opieki Wytchnieniowej dla rodzin oraz osób zajmujących się niepełnosprawnymi, otoczenie opieką kobietę, która urodzi martw czy też umierające dziecko. Marzy mu się, by w szpitalach byli obecni „koordynatorzy perinatalnej opieki paliatywnej oraz konsylia składające się z lekarzy i psychologów, którzy pomogą w ustaleniu odpowiedniego miejsca porodu, sposobu objęcia ochroną kobiety do czasu porodu i po porodzie; kobieta, u której dziecka stwierdzono wadę letalną, będzie miała możliwość przebywania w osobnej sali zapewniającej intymność; kobiecie będzie zapewniona możliwość stałej obecności osoby bliskiej oraz pomoc psychologa; kobieta i osoby bliskie będą mogły mieć stały kontakt z dzieckiem po porodzie oraz godnie je pożegnać”.
Co trzeba mieć w głowie, by wierzyć, że kobiety, które dzisiaj masowo protestują na ulicach, coś takiego kupią? Jak mówi jeden z ministrów, „na własne życzenie znaleźliśmy się w potrzasku między radykałami. Lempart wykrzykuje na ulicy hasła o legalnej aborcji, a drugiej strony fundamentaliści chcą jej całkowitego zakazania. Sami spletliśmy węzeł gordyjski, tylko nie ma komu sięgnąć po miecz i go w jedną albo drugą stronę przeciąć”.
No cóż, wiara w to, że protesty kobiet umrą śmiercią naturalną, okazała się mrzonką. Kobiety są i będą na ulicach walczyć o swoje prawa, a PiS? PiS totalnie się pogubiło, zaplątało i nie ma pomysłu, jak z tego wyjść. Ktoś tej partii współczuje? Ja nie…
Źródło: wp.pl
Dlaczego Kaczyński nie chce ustąpić, wobec tak gwałtownych protestów!? Przecież to on jest winny zagrożeniu epidemiologicznemu, nikt inny, czy nie zdaje sobie z tego sprawy!? Piątka poszła do niszczarki, aborcja może trafić do zamrażarki!? No chyba ze 13 grudnia chce powtórzyć!? 
Z forum: W krótkich żołnierskich słowach: jet to dalszy ciąg wewnątrz pisowskiej nawalanki między Ziobrą a Morawieckim: wcześniej była nowelizacja ustawy o IPN, teraz veto unijnego budżetu. Typowe dla tej formacji jest to, jak delikatne i trudne kwestie jak aborcja stają się monetą przetargową w brudnej politycznej grze. Konsekwencje jej będą – i już to widać – dość dalekosiężne: po pierwsze przegrana w wyborach . Po drugie: radykalna zmiana opinii społeczeństwa w kwestii aborcji. Przykład Irlandii i Hiszpanii w tej materii powinien sporo Kaczyńskiemu dawać do myślenia. Tyle że coraz mniej widzę tu myślenia.  
21 11 2020 „Policjanci zostali zaatakowani przez demonstrujące kobiety” i musieli się bronić.
Funkcjonariusze z BOA odpierają zarzuty o brutalne potraktowanie manifestantów w trakcie Strajku Kobiet. Żaden z nich nie chciał nikomu zrobić krzywdy. „Zostaliśmy uwikłani w polityczną wojnę”. Po środowej akcji szef BOA, insp. Dariusz Zięba chce się podać do dymisji. Zaprzecza, że to on był wśród funkcjonariuszy bijących kobiety. Policjanci z tej elitarnej jednostki zajmują się na demonstracjach wyciąganiem z tłumu najbardziej agresywnych osób. Tak też miało być w środę. „Mieliśmy chronić manifestujących przed ewentualnymi atakami nacjonalistów lub innych grup, które chciałyby zakłócić ten protest. Po drugie, mieliśmy udzielać pomocy policjantom, którzy byliby atakowani w trakcie demonstracji” – tłumaczy anonimowy rozmówca z BOA.
„Całe zamieszanie zaczęło się w chwili, gdy policjanci kryminalni postanowili wyciągnąć z tłumu człowieka z racą. W tym momencie część demonstrujących rzuciła się na tych funkcjonariuszy… Dopiero wtedy zareagowali nasi policjanci. Jeden z nich dostał najpierw kijem, a potem gazem w twarz i zaczął się wycofywać. Wówczas wyciągnął pałkę teleskopową, którą próbował mu wyrwać jeden z demonstrujących. Dlatego obrócił się i uderzył tego człowieka. Nie mógł sobie pozwolić na szarpaninę, bo miał przy sobie broń” – tak przedstawia wydarzenie rozmówca Onetu.
Demonstrujący tłumaczyli z kolei, że nie mieli pojęcia o tym, że tym człowiekiem był policjant. Oczywiście – przyznaje funkcjonariusz – powinien o tym poinformować wcześniej. „Tylko w momencie, kiedy policjanci są atakowani, to reagujesz natychmiastowo. Jedni zdążyli założyć opaski policyjne, a inni nie. Nasz policjant zrobił dosłownie kilka kroków, dostał gazem w oczy i prawie nic nie widział. Dlatego zaczął się od razu wycofywać… Żaden z nas nie idzie na taką manifestację z myślą, żeby bić kobiety…Ja rozumiem, że napięcia społeczne są ogromne, ale taka nagonka nikomu nie służy” – tłumaczy funkcjonariusz BOA.
To potężny cios wizerunkowy dla BOA. „Jedna decyzja nieodpowiedzialnych ludzi kładzie się cieniem na prestiżu i osiągnięciach jednostki” – powiedział Wyborczej insp. Wojciech Majer, dowódca BOA do 2016 r. Policjanci BOA brali udział w wielu demonstracjach, także tej z 11 listopada. Jeden z byłych funkcjonariuszy tłumaczy, że takie jednostki nie powinny być w ogóle wykorzystywane do manifestacji kobiet i dzieci. „Jest różnica między demonstrującymi kobietami a wielkimi facetami nastawionymi na konfrontację z policją. Kobiety nie są ani uzbrojone, ani agresywne. Wyrażają swoje przekonania, ale to nie jest przesłanka, żeby stosować wobec nich takie działania”. Tyle, że wicepremier ds. bezpieczeństwa bardziej obawia się protestów Strajku Kobiet, niż kibolskich burd.
Źródło koduj24.pl
Przed epoką PiS-u różnie z tymi naszymi policjantami wyglądało, jednak cieszyli się oni sporym zaufaniem społecznym i czarne owce w mundurach nie dominowały nad tymi, przyzwoitymi. Dlaczego Kaczyński nie chce ustąpić, wobec tak gwałtownych protestów!? Przecież to on jest winny zagrożeniu epidemiologicznemu, nikt inny, czy nie zdaje sobie z tego sprawy!? Piątka poszła do niszczarki, aborcja może trafić do zamrażarki!? No chyba ze 13 grudnia chce powtórzyć!?
Nie chcę wrzucać wszystkich policjantów do jednego worka, ale dzisiaj pierwsze skrzypce grają ci, którzy przynoszą wstyd i hańbę mundurowi. To już nie jest policja polska, broniąca obywateli. To bojówka chorej władzy. Czy 13 grudnia Kaczyński założy ciemne okulary!?
Z forum: "Dlaczego jednak rozkaz wykonali, jak mogli tłuc ludzi, którzy nie byli groźni? - pytam Majera. Były dowódca BOA milczy... - To już jest sprawa sumienia każdego policjanta. Nie znam tych ludzi, to są osoby z nowego naboru - mówi po chwili."
Dresiarze wyglądający jak zwykli bandyci pomyśleli sobie, że wywloką spośród ludzi gościa.... bo miał RACĘ(?) Serio? Ludzie od odbijania porwanych samolotów? Racę? Zaczęli lać ludzi broniących chłopaka i zdziwieni, że nikt w nich policji nie poznał
Były dowódca BOA: „Nie znam tych ludzi, to są osoby z nowego naboru”. No i myślę, że tu właśnie tkwi odpowiedź. Osoby z nowego naboru, czyli zatrudnione przez pisowskich partyjnych szefów. Jak myślicie, po jakim kluczu mogą zatrudniać? Bo coś mi się zdaje, że do jednostki weszli kibole i bandyci popierający partię, żeby stawali w obronie władzy. Kaczyński nie ufa ani zwykłej policji, ani wojsku – doskonale wie, że nikt nie stanie przeciwko demonstrującym kobietom i młodzieży. Ale za to bezgranicznie ufa narodowcom i kibolstwu. Nie bez powodu Szydło z Macierewiczem już jako rządzący premier i minister spotykali się z kibolstwem regularnie i w tajemnicy. Nie bez powodu wcześniej za rządów PO wielokrotnie Szydło i inni politycy PiS wpłacali gigantyczne kaucje za aresztowanych za rozboje i burdy kiboli. A teraz kibolstwo spłaca PiS-wi i Kaczyńskiemu dług w postaci pałowania kobiet i młodzieży. Ziobro oczywiście po wprowadzeniu nowych przepisów skaże kobiety na więzienie, a kibolstwo będzie nietykalne, bo „za dobro na rzecz partii nie wsadzamy”.
20 11 2020 Gdzie ta policja na miarę czasów, ach, gdzie…
Trzeba uczciwie przyznać, że przed epoką PiS-u różnie z tymi naszymi policjantami wyglądało, jednak cieszyli się oni sporym zaufaniem społecznym i czarne owce w mundurach nie dominowały nad tymi, przyzwoitymi. I gdzie się podziali ci policjanci??? No gdzie oni są??? Marsze Niepodległości, a oni stoją jak barany, udając, że nie widzą i nie słyszą, co się tam wyprawia. Nie przeszkadzają im rzucane petardy i race, co ponoć jest niezgodne z prawem. Nie rzucają im się w oczy transparenty szerzące wszelkiego rodzaju fobie i nienawiść, co też nie powinno mieć miejsca. Na ostatnim Marszu Niepodległości, zamiast ogłosić jego rozwiązanie, w związku ze złamaniem ustaleń dotyczących jego organizacji, dali się wciągnąć w burdę z chuliganami. Fakt, pierwszy raz zareagowali tak zdecydowanie, ale chyba tylko dlatego, że sami stali się celem ataku i nie mieli wyjścia. Musieli się ruszyć. Obserwuję ich zachowanie na protestach obywateli i …szok. Taki Bąkiewicz z dwoma osiłkami szarpie starszą kobietę, a ci nic. Zero reakcji. Spychają ze schodów młodą dziewczynę, a oni jak słupy. Stoją, patrzą w inną stronę i wszystko jest ok.
A że jakiś naziolek walnie chłopaka spod tęczowej flagi? Ich to nie obchodzi! Międlar wali te swoje nacjonalistyczne hasełka. A niech sobie chłopaczek pogada, wolno mu. Bąkiewicz tworzy Straż Narodową i ok. Fajna sprawa, przynajmniej pan policjant nie musi się wysilać. Kaczyński nawołuje do wojenki domowej. Policja milczy, bo to ich macho i trzeba go słuchać. Ktoś pobił kodera. Policja staje na głowie, by odwrócić kota ogonem i wskazać winnego, nie tych katów, ale ich ofiarę.
Szarpią manifestantów, puszczają gaz, obsypują mandatami, wyłapują, by legitymować i wywozić poza miasto, mając głęboko w d…pie, jak ci nieszczęśnicy wrócą do domu. I jacyż oni silni, odważni, Prężą swe muskuły przed tłumem ludzi starszych i bardzo młodych, znacznie od nich słabszych fizycznie. To jest policja?!!! To są ci, którzy przed przystąpieniem do służby składają przysięgę i dumnie ogłaszają, że „Ja, obywatel Rzeczypospolitej Polskiej, świadom podejmowanych obowiązków policjanta, ślubuję: służyć wiernie Narodowi, chronić ustanowiony Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej porządek prawny, strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia. Wykonując powierzone mi zadania, ślubuję pilnie przestrzegać prawa, dochować wierności konstytucyjnym organom Rzeczypospolitej Polskiej, przestrzegać dyscypliny służbowej oraz wykonywać rozkazy i polecenia przełożonych. Ślubuję strzec tajemnic związanych ze służbą, honoru, godności i dobrego imienia służby oraz przestrzegać zasad etyki zawodowej„?
Panowie policjanci! Coś Wam się w główkach poprzestawiało! Przecież ślubujecie SŁUŻYĆ WIERNIE NARODOWI! CHRONIĆ PORZĄDEK PRAWNY USTANOWIONY PRZEZ KONSTYTUCJĘ! PRZESTRZEGAĆ PRAWO! Z HONOREM PRZESTRZEGAĆ ZASADY ETYKI ZAWODOWEJ! A Wy co robicie? Bezmyślnie wykonujecie rozkazy przełożonych, którzy są na smyczy prezesa i partii rządzącej. Jak oni będą Wam kazać, będziecie strzelać do swoich przyjaciół braci, matek. Na rozkaz oszołoma, powalicie na ziemię młodego chłopaka czy staruszkę. Wyładujecie swoją frustrację, bijąc kogoś do nieprzytomności, nękając mandatami i oczywiście, te represje skierujecie tylko do „wrogów” PiS-u, a tacy narodowcy i Bąkiewicz mogą spać spokojnie. Ich nie ruszycie, bo oni pod ochroną, bo oni za silni i jeszcze Wam zrobią krzywdę.
Nie chcę generalizować i wrzucać wszystkich policjantów do jednego worka, ale dzisiaj pierwsze skrzypce grają ci, którzy przynoszą wstyd i hańbę mundurowi. To już nie jest policja polska, broniąca obywateli. To bojówka chorej władzy. To banda tchórzy, którzy nie włączają rozumu, nie zastanawiają się nad tym, jak łamią słowa własnej przysięgi. Liczy się tyko prezes i jego rozkazy! Liczy się…no właśnie….co? Tamara Olszewska
Źródło koduj24.pl
19 11 2020 Donald Tusk przeszedł szkolenie SB. Miał zadanie zniszczyć Jana Olszewskiego!
Tuski, to rodzina antypolska, poszukajcie w sieci... ma to po dziadku i ojcu ! - ZJP. Po “Bolku” wychodzi prawda o Donaldzie Tusku. Były premier donosił od lat 80 na Polskę?! Nazwisko jakie pada w sprawie wspólnego agenta NRD-owskiej STASI i PRL-owskiej SB, to nazwisko premiera Donalda Tuska. Choć nikt nie jest w stanie przedstawić dowodów na piśmie, to jednak informację tę potwierdza każdy były funkcjonariusz zarówno STASI jak i SB poproszony o komentarz. Cała sprawa ma związek z ukazaniem się w Niemczech książki Ralfa Georga Reutha i Günthera Lachmanna „Pierwsze życie Angeli M.” poświęconej działalności w NRD obecnej kanclerz Angeli Merkel. Twierdzą w niej, że w 1981 była szefem wydziału agitacji i propagandy FDJ ( Wolna Młodzież Niemiecka – komunistyczna organizacja młodzieżowa Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec w NRD ) oraz członkiem władz komisji zakładowej Akademii Nauk w NRD.
Wszystko jasne! Donald Tusk przeszedł szkolenie SB. Miał zadanie zniszczyć Jana Olszewskiego! “Tusk był wychowankiem SB. Był szkolony przez funkcjonariusza Szylinga. Tusk był człowiekiem przysposobionym przez komunistyczne służby specjalne. Szyling to zaufany człowiek Kiszczaka, który był przeznaczony do rozmów z Wałęsą w okresie przygotowywania się przez niego do przejmowania władzy po wyborach w 90 r. Wtedy właśnie w tej operacji bezpośrednio brał także udział Donald Tusk i to był moment, w którym był bardzo zaangażowany w to, by układ postkomunistyczny utrzymał się przy władzy, żeby ta zmiana (…) nie zagroziła interesom sowieckim i nomenklaturze komunistycznej, która oficjalnie oddawała władzę.” – powiedział wczoraj w Polskim Radiu Krzysztof Wyszkowski.
Źródło: niepoprawni.pl
Według prof. Krasnodębskiego“Jedną z fascynacji Merkel był język rosyjski”, “Wygrała olimpiadę języka rosyjskiego i w nagrodę pojechała do Moskwy”, “Tam gdzie mieszkała, stacjonowało wielu żołnierzy sowieckich”. Rodzina Merkel dokonała wyboru opcji niemieckiej.
Władimir Putin po ukończeniu studiów rozpoczął pracę w KGB jako oficer operacyjny. W latach 1985–1990 służył na terytorium Niemieckiej Republiki Demokratycznej,oficjalnie pracował jako dyplomata.
Z kolei Donald Tusk w dzieciństwie mówił po niemiecku, w latach 90. wydawał książki o Gdańsku podkreślając jego wielokulturowość, jest człowiekiem pogranicza kulturowego, a jego rodzina wybrała opcję polską. Z tą polskością Tusk ma problem i nie chodzi tylko o ten słynny artykuł w “Znaku” – “Polak rozłamany” “Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać”.
Okazuje się że ciocia Angela Dorothea to Polka z domu Kaźmierczak znaczy się Andzia, Dorota Kaźmierczak. Praprababcia Merkel nazywała się Apolonia Kaźmierczak, pochodziła z domu Bilewicz i urodziła się w Parzycach pod Krotoszynem. Podobno obecna kanclerz Niemiec ma więcej polskiej krwi od Tuska i Komorowskiego razem wziętych.

19 11 2020 Jarosław Kaczyński do posłów opozycji: macie krew na rękach.
Podczas wieczornych obrad Sejmu szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski poinformował, że wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica) podczas protestu przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego „został pobity przez policję” i zatrzymany. Posłanka KO Monika Wielichowska przekazała chwilę później, że policja naruszyła jej nietykalność cielesną i złamała jej legitymację poselską. Do tych informacji nieoczekiwanie odniósł się wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński. Nieoczekiwanie – bo chociaż on właśnie był adresatem żądań, aby wyjaśnić opisane zajścia i reakcje policji – na mównicę wszedł znienacka, bez żadnego trybu, za to na początku zarządzonej właśnie kilkuminutowej przerwy. – Najpierw to łaskawie ściągnijcie te błyskawice SS-mańskie – zwrócił się na początku swojej wypowiedzi do posłów opozycji Jarosław Kaczyński, zdejmując z twarzy maseczkę. Tym (celowo?) nieadekwatnym porównaniem nawiązał do czerwonej błyskawicy, symbolu Strajku Kobiet, używanego przez uczestników pokojowych manifestacji w obronie prawa do aborcji. Ławy sejmowe, zajmowane przez posłów PiSu zareagowały entuzjastycznymi okrzykami. – Wszystkie demonstracje, które popieraliście, kosztowały życie wielu osób. Macie krew na rękach – mówił z coraz gorzej maskowaną agresją wicepremier Kaczyński, zwracając się do posłów opozycji.  Nie powinno was być w tej izbie. Dopuściliście się zbrodni – dodał i opuścił mównicę. Jednak gdy posłowie opozycji zaczęli skandować w jego kierunku słowa: „będziesz siedział!” – Jarosław Kaczyński powrócił jeszcze na chwile na mównice i odpowiedział: – Jeżeli w Polsce będzie praworządność, to wielu z was będzie siedziało. Można się zastanawiać, co wicepremier chciał przekazać z pomocą tego skrótu myślowego. Słowa te padły w ciszy, ze strony ław poselskich tym razem żadnej reakcji już nie było.
Źródło: onet.pl
Dlaczego Kaczyński nie chce ustąpić, wobec tak gwałtownych protestów!? Przecież to on jest winny zagrożeniu epidemiologicznemu, nikt inny, czy nie zdaje sobie z tego sprawy!? Piątka poszła do niszczarki, aborcja może trafić do zamrażarki!? No chyba ze 13 grudnia chce powtórzyć!?
Z forum: Ten osobnik powinien zostać wyprowadzony z sejmu w kaftanie!
Kaczy traci kontrolę nad sobą, nad kolesiami, w ogóle nad wszystkim. A pamiętacie, jak w grudniu 2015 Ryszard Petru stawiał go za wzór opanowania? On już wie, że jest w pułapce i nie ma dokąd uciec. Pozostaje pytanie, które zadaję do znudzenia – czy będzie to sznurek, czy kulka z jego pistoleciku, którym się kiedyś chwalił w sejmie? Jakoś nie widzę Kaczego w pierdlu. Niektórzy twierdzą, że jest zbyt wielkim tchórzem, żeby popełnić samobójstwo. A ja twierdzę coś wręcz odwrotnego, że właśnie samobójstwo jest aktem tchórzostwa i jakoś świetnie mi pasuje do sylwetki destruktora, jakim on w gruncie rzeczy jest. No, jeszcze pozostaje możliwość, że łaskawy koronawirus zabierze go z tego świata. I to – jak myślę – byłoby najlepszym rozwiązaniem, zarówno dla niego, jak i dla nas wszystkich.
JK: „Jeżeli w Polsce będzie praworządność, to wielu z was będzie siedziało.” To już nie jest pusta pogróżka. W połączeniu z wydarzeniami ostatnich kilku tygodni to już jest tylko zapowiedź delegalizacji opozycji i wprowadzenia nowego porządku prawnego z konstytucją włącznie. Kaczyński już nawet nie ukrywa, że szybko wprowadzi dyktaturę. On doskonale zdaje sobie sprawę, że albo to zrobi, albo koniec życia spędzi w więzieniu. I przypominam, że ma poparcie Episkopatu, który za to poparcie także będzie bezkarny, a co więcej dostanie jeszcze większą władzę i kasę.

19 11 2020 Granaty hukowe i pałki teleskopowe. Interwencje policjantów w cywilu w czasie demonstracji.
Podczas wieczornych starć przy Placu Powstańców w Warszawie interweniowali funkcjonariusze policji w cywilu. Tyle, że nie zawsze było to oczywiste. Działali bez żadnych emblematów, zakapturzeni, dopiero po pewnym czasie część z nich założyła opaski (!) z napisem policja. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na których widać, jak grupa policyjnych „tajniaków” atakuje mężczyznę i siłą wywleka go z tłumu. Używa przy tym pałek teleskopowych, wymachując nimi w stronę najbliżej stojących. Wśród pozostałych uczestników wybucha krótkotrwała panika – część z nich, z Martą Lempart na czele – rusza za policją, próbując odebrać z ich rąk złapanego. Słyszeć przeraźliwe krzyki uczestników marszu: „Zostawcie go, zostawcie! Gdzie jest policja? Gdzie go zabieracie?”. Kiedy jeden z policyjnych „tajniaków” zaczyna odpychać mocno Martę Lempart, otoczenie woła: „Zostawcie ją!”.  Całe zajście nagrał dziennikarz Onetu Marcin Terlik. „Policjanci w cywilu zatrzymali kolejną osobę na placu przed TVP podczas protestu. Tłum próbował ją odbić” – napisał, w kolejnym wpisie dodając: „Zdarzenie miało miejsce ok. 22.10. Potem doszło do przepychanki z policją w wąskim przejściu przed hotelem Gromada”.
Link do filmu: https://twitter.com/i/status/1329178155303768066
Link do filmu: https://twitter.com/i/status/1329183121410060288
W mediach społecznościowych pojawiły się także inne relacje uczestników demonstracji, którzy wskazywali, że policyjni „tajniacy” byli agresywni do tego stopnia, że część osób myślała, że to atak nacjonalistów. Z relacji uczestników protestu i dziennikarzy wynika, że nieumundurowani policjanci nie informowali wcześniej, że będą podejmowali interwencje. Nie tylko nie byli oznakowani, ale na twarzach mieli kominiarki (!). Dziennikarz Onetu Bartek Rumieńczuk pisał: „Tajniacy wyciągają ludzi z tłumu, używali też pałek teleskopowych, poleciały granaty hukowe, w tłumie wybuchła panika że to nacjonaliści”. Komenda Stołeczna Policji zabrała głos, tłumacząc w mediach społecznościowych, że zatrzymany był „agresorem”. „Nastąpiła próba odbicia mężczyzny. Policjanci użyli siły fizycznej” – wskazano, potwierdzając jednocześnie fakt działania nieoznakowanych policjantów bez żadnego ostrzeżenia, a także atakowania reagującego nerwowo tłumu za pomocą pałek.
Na antenie stacji TVN 24 nadkom. Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji komentował z kolei, że policjanci zostali „zaatakowani” przez grupę osób na placu Powstańców. – Normalną rzeczą jest to, że policjanci używają środków przymusu bezpośredniego, w tym przypadku mówimy o gazie, mówimy o sile fizycznej. Mamy do czynienia z grupą osób, która była bardzo agresywna. Wobec jednej z tych osób działania podjęli policjanci nieumundurowani, w tym przypadku nastąpiła próba odbicia. Zostało to uniemożliwione przez policjantów, policjanci musieli użyć siły fizycznej – powiedział. „Po dzisiejszej bandyckiej akcji tajniaków z pałkami teleskopowymi rano powinna zostać ogłoszona dymisja komendanta KSP” – skomentował zajścia poseł KO Michał Szczerba. – „Czy KSP wzoruje się na ukraińskich tituszkach z czasów Janukowycza? W państwie demokratycznym policja tak nie działa. Funkcjonariusze po cywilnemu, bez oznakowania, z pałkami teleskopowymi, prowokują i używają siły. Żądam wyjaśnień MSWiA” – dodał.
Źródło: gazeta.pl
Na mojego nosa na „gazie” się nie skończy, wkrótce armatki zostaną użyte, i zaczną strzelać, Kaczor nie odpuści!?
Z forum: Dlaczego w tłumie ludzi biegają nieumundurowani policjanci z pałkami? Jak obywatel ma odróżnić takiego policjanta od zwykłego bandyty? Co to jest w ogóle za taktyka? Sami się prosicie o porównania z krajami ze Wschodu.
To zwykłe ZOMO. Kaczyńskiemu przypomniał się PRL i stosuje takie same metody jak wtedy. On był opozycjonistą???? Czy raczej stał po przeciwnej stronie barykady. Metody milicji odwzorowane w 100%.Dzisiejszej policji, a właściwie już milicji trudno będzie odzyskać zaufanie społeczeństwa. Tyle lat na to pracowali….Trudno, Przeraża zwłaszcza widok tajniaków bijących metalowymi pałkami młodych pokojowo protestujących ludzi. Scenki jak z Rosji i Białorusi. Naprawdę milicjo wam taki obrazek się podoba????? Zdjęcie tajniaka powinno być powiększone i pokazywane na bilbordach, aby udowadniało KŁAMSTWA rzecznika „policji”, że „policjanci byli oznakowani”. KŁAMAŁ wprost do kamery. Szok. To już nie jest państwo prawa. To państwo bezprawia . Państwo Ziobry, Kaczyńskiego, Terleckiego i całej tej mafijnej reszty. Żal….. 
18 11 2020 Świetnie damy sobie radę bez kasy z UE. Tak rzecze Beata Kempa i to cała prawda…
Politycy Zjednoczonej Prawicy na uszach stają, by przekonać naród, że zawetowanie budżetu UE niczego dla nas nie zmieni i wszystko pozostanie po staremu. Dołączyła właśnie do nich europosłanka Beata Kempa, która podzieliła się ze słuchaczami Radia Maryja swoimi głębokimi przemyśleniami na ten temat. „Musimy jasno i wyraźnie określić nasze stanowisko w tej sprawie: albo weto i państwo zastanowicie się nad tym, co takiego zrobiliście – bardzo szybko proszę dojść do nowych negocjacji, wyrzucenie modułu tzw. praworządności, czyli możliwości nieograniczonej ingerencji Komisji Europejskiej w sprawy wewnętrzne danego kraju członkowskiego – albo w tej sytuacji będzie problem”. Zapomniała jednak dodać, że UE nie zamierza ostro ingerować w sprawy wewnętrzne państw członkowskich. Odnosi się tylko do zachowania niezależności wymiaru sprawiedliwości i respektowaniu 2 artykułu Traktatu, w którym zapisano poszanowanie godności ludzkiej, wolności, demokracji, ale także praw człowieka oraz praw osób należących do mniejszości. Kempa przekonuje też, by Polacy nie przeceniali tych środków, które możemy stracić, gdy UE się zaprze i jednak powiąże fundusze ze stanem praworządności. Fakt, „jest to spora kwota, którą przez lata otrzymaliśmy, szczególnie jeśli idzie o naszą infrastrukturę techniczną, ale tak naprawdę potencjał naszego kraju buduje nasz budżet, nasze PKB, które się świetnie rozwijało” i dość buńczucznie dodaje, że „to ich bolało, przede wszystkim potencjał w ludziach, w Polakach, w społeczeństwie, w narodzie”. Przekaz z wypowiedzi pani Kempy jest bardzo wyraźny. Drodzy Polacy! UE może nam podskoczyć! My się Unii nie boimy, bo sami świetnie sobie radzimy…i tyle w temacie.
Źródło: gazeta.pl
Wow! Wow! No a co tam słychać w PCK, i gdzie zapodziały się plecaki!? Tyle zarabia i jeszcze najbiedniejszych okrada!?
Gdyby chociaż określili czym ma być ta praworządność!? Dlaczego tylko Polska i Węgry, a inni z dawnych demoludów nie zrozumieli zamiarów „bogaczy” z UE!?
I to mówi polski europoseł, który miał walczyć o każde euro z UE dla Polski, a wychodzi, że walczy by miała je na swoim prywatnym koncie!? Wielka szkoda że wyborcy nie mogą odwołać takiego posła!?
Kempa ma problem. Boi się mieszkać w Polsce bo ją chcą spalić. W Brukseli chcą ją zgwałcić. Pozostaje tylko San Escobar!?
Najlepszy pocisk w stronę Kempy jaki słyszałem!
Ależ to była dyskusja!
Kempa: jako kobieta boję się Giertycha.
Nałęcz: Pani? Słyszałem, że smok wawelski się schował jak pani podeszła do jaskini....

Z forum: Pani Kempa ws. środków z UE: nie przeceniajmy tych środków. W jej okręgu wyborczym dofinansowanie 24 696 projektów z UE wyniosło dokładnie 66 186 122 247 złotych i 10 groszy. Nie ma co przeceniać.
Zdzisław Krasnodębski: I powinniśmy teraz blokować wieloletnie ramy finansowe oraz fundusz odbudowy tak długo, jak długo nie zostanie zniesione ich powiązanie z mechanizmem sprawdzania praworządności, a sam ten mechanizm nie zostanie zniesiony lub tak przeformułowany, że stanie się zgodny z traktatami.
Ale o co chodzi - pana koleżanka Beata Kempa stwierdziła, iż funduszy nie należy przeceniać. Wystarczy pójść na układ - Polska nie przestrzega praworządności i nie bierze kasy. Proste?
W ramach weta osłanka powinna zrzec się pensji z PE. Sama żre za unijną kasę, a innym uniemożliwia. Szczyt pisowskiego kretynizmu.

18 11 2020 Brak kasy wykończy koalicję rządzącą?
O tym, że w koalicji rządzącej coraz trudniej o zgodę, wiadomo już od jakiegoś czasu. Mamy z  jednej strony Gowina, który od czasu do czasu przypomina sobie, czym jest przyzwoitość, megalomana Ziobrę, chorego na władzę, walkę z coraz słabszym Morawieckim i buntujących się członków samego PiS. Nie ma co, źle się dzieje w obozie władzy… Może by się jeszcze jakiś czas ci wspaniali rządzący trzymali w kupie, gdyby nie jedno. Brak kasy, co stawia pod znakiem zapytania całe jestestwo koalicji. Jeśli już jeden z polityków PiS, Paweł Lisiecki pisze, że „trzeba odejść od polityki dawania pieniędzy z budżetu Państwa, w stronę niezabierania pieniędzy z rynku do budżetu Państwa. Pieniądze są własnością tych, którzy je zarabiają, a Państwo za pomocą pieniędzy z podatków wykonuje tylko niektóre usługi (np. zapewnienie bezpieczeństwa)” to znaczy, że faktycznie jest już źle. Fakt, o wiele łatwiej się rządzi, gdy nic złego się nie dzieje, ale teraz, gdy koronawirus dowalił nam ostro, pieniędzy nie styka, co zauważyli nie tylko politycy koalicji, ale również i obywatele, którzy coraz bardziej krytykują rozdawnictwo socjalne. Jak radził sobie PiS z narastającymi problemami finansowymi w ostatnich miesiącach? Ano pożyczał pieniądze na ogromną skalę. Zadłużenie rośnie nam w zawrotnym tempie i jak przewiduje UE, rok 2020  dług zamknie się kwotą prawie1,5 bln zł, a w roku 2021 będzie jeszcze wyższy. Tak, tylko dla przypomnienia, za rządów koalicji PO-PSL każdy z nas, 38 mln obywateli, miał do spłacenia ok. 22 tys. zł, o tyle w przyszłym roku będzie to prawie 40 tys. zł.
Jeden z czytelników Wyborczej przedstawił sytuację bardzo obrazowo, pisząc – „Te półtora biliona czy tysiąc pięćset miliardów nie przemawiają do wyobraźni. Proszę sobie wyobrazić np. Mrągowo zamieszkane przez samych Jacków Sasinów. Dwadzieścia dwa tysiące Jacków Sasinów. I każdy z nich organizuje wybory za 70 milionów. Oto nasze zadłużenie”.  Dr Sonia Buchholtz, ekspertka ekonomiczna z Konfederacji Lewiatan, ostrzega, że „w pesymistycznym scenariuszu zadłużymy się pod korek, ale spłacać będziemy musieli w czasach złej koniunktury i przy wyższych odsetkach”, a dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP zwraca uwagę na to, że choć będziemy w UE na 11 miejscu z najniższym długiem, to jednak koszty jego obsługi będą najwyższe w UE. Trzy razy wyższe niż mają Niemcy. I blisko dwa razy wyższe niż w Grecji. Tak więc, mamy koronawirusa, padającą gospodarkę, luka VAT rośnie, są coraz mniejsze wpływy z podatków, a do tego to nasze weto w sprawie budżetu unijnego. I co dalej? Odpuścić 13 i 14 emeryturę, zmienić zasadę przydziału 500 Plus, wyrzucając z programu bogatszych, zmniejszyć wydatki na obronność, ograniczyć inwestycje? Jedno jest pewne! Koalicja tego nie udźwignie, a przy okazji zagryzie się na śmierć, walcząc o władzę i tego serdecznie jej życzę.
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: PiS trzeszczy, w partii narasta bunt przeciwko Kaczyńskiemu, m. in. za duży socjal. Rząd nie ma z czego dawać, będzie zabierać?
Nie będzie żadnego buntu. Kaczyński złożył listy z ludzi niezdolnych do samodzielnego myślenia i brania odpowiedzialności za polityczne poczynania. Koalicję rządową natomiast, na nowo połączy nienawiść do kobiet i chora psychopatyczna chęć kontrolowania naszej rozrodczości.
I tak się rozpierdziela całe oszczędności ostatnich lat kłamiąc że pieniędzy nie zabraknie. Jak za Gierka. PiS tego nie spłaci a wy podatnicy. PiS interesuje tylko władza a wy macie zapierdzielać za miskę ryżu jak mówił Morawiecki. I jeszcze się cieszą że żąda 500. Żałosne Trzeba odejść od polityki dawania pieniędzy z budżetu Państwa, w stronę niezabierania pieniędzy z rynku do budżetu Państwa. Pieniądze są własnością tych, którzy je zarabiają, a Państwo za pomocą pieniędzy z podatków wykonuje tylko niektóre usługi (np. zapewnienie bezpieczeństwa). 
17 11 2020 Poczta Polska podważa linię obrony premiera Morawieckiego w sprawie wyborów kopertowych.
Do Naczelnego Sądu Administracyjnego trafiły już dwie wersje wydarzeń w sprawie organizacji tzw. wyborów kopertowych. Poczta Polska stoi na stanowisku, że na polecenie premiera Mateusza Morawieckiego przygotowywała powszechne wybory korespondencyjne. Podważa więc linię obrony premiera, którego kancelaria w skardze kasacyjnej twierdzi, że ten nigdy Poczcie powszechnych wyborów nie zlecał. Poczta Polska domaga się kasacji. Przypomnijmy: wrześniowy wyrok sądu administracyjnego dotyczy decyzji premiera Mateusza Morawieckiego z 16 kwietnia tego roku. Spółka, która mocno się zaangażowała w wyborczy projekt, w oficjalnych pismach niezmiennie powołuje się na kwietniowe pismo szefa rządu. Wiosną premier zbywał milczeniem ostrzeżenia prawników, że łamie prawo i że jako premier nie może organizować głosowania, nie może Państwowej Komisji Wyborczej zastąpić Pocztą. Tymczasem Morawiecki nawet nie poczekał, aż z parlamentu wyjdzie ustawa wprowadzająca powszechne głosowanie korespondencyjne dla wyborów prezydenckich – przypomina serwis „Gazety Wyborczej”. Zarzuty te potwierdził sąd administracyjny i unieważnił decyzję Morawieckiego. Zarzucił premierowi, że dwukrotnie złamał konstytucję i kodeks wyborczy.
W skardze kasacyjnej premier Morawiecki twierdzi, że nie zlecił Poczcie przygotowań do powszechnych wyborów korespondencyjnych. Jak to możliwe? Otóż jego kwietniowa decyzja… dotyczy jedynie głosowania kopertowego wyborców, którzy ukończyli 60 lat, są niepełnosprawni lub w kwarantannie – bo na to pozwalał kodeks wyborczy. W praktyce organizacja wyborów powszechnych przebiegała tak, że szef MSWiA Mariusz Kamiński nadzorował Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych i druk kart, natomiast wicepremier Jacek Sasin – Pocztę Polską. Premier kazał im podpisać umowy z tymi spółkami, zwrócić ekstra wydatki obu spółkom. Tyle, że oni żadnych umów nie podpisali. Poczta Polska, która wyłożyła w organizację niedoszłych głosowań ok. 70 mln zł, do tej pory nie odzyskała tych pieniędzy. Czeka, aż jej wniosek rozpatrzy Krajowe Biuro Wyborcze. Dlatego spółka zaskarżyła wyrok sądu administracyjnego – w przeciwnym razie będzie tak, że owe 70 milionów spółka wydała bezpodstawnie.
Uzasadnienie wyroku WSA było następujące: Morawiecki naruszył art. 127 ust. 1 ustawy zasadniczej, bo „przygotowanie wyborów Prezydenta RP wyłącznie korespondencyjnych” nie gwarantowało wyborów równych, bezpośrednich i w głosowaniu tajnym, czego wymaga właśnie ów artykuł konstytucji. W skardze kasacyjnej Poczta dowodzi, iż premier nie mógł złamać art. 127 konstytucji, bo spółka przygotowywała powszechne wybory korespondencyjne dla wszystkich Polaków, bo tego oczekiwał premier. A takie spełniałyby konstytucyjne wymogi powszechności, równości i tajności. Premier faktycznie nie wtrącał się, gdy publicznie było już jasne, że Poczta zamówiła w PWPW druk 30 mln kopert z pakietami do głosowania korespondencyjnego. A tylu Polaków jest uprawnionych do głosowania.
Politycy PiS odcinają się od Poczty Polskiej, nie pierwszy zresztą raz, w wyjątkowo spektakularny sposób. Gdy rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar zapytał MSWiA o umowę z podległą ministerstwu spółką PWPW, która drukowała pakiety, otrzymał odpowiedź, która przesłał mu Maciej Wąsik, zastępca Mariusza Kamińskiego: „Poczta Polska sama zlecała druk pakietów wyborczych Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych”. Tłumaczył, że jego przełożony nie ma nic wspólnego z działaniami PWPW.  Dlaczego? Otóż Mariusz Kamiński był gotowy do podpisania umowy, „zwracając się ustnie o przedstawienie projektu, co nastąpiło 21 kwietnia 2020”, ale … ubiegła go gorliwa Poczta Polska. Zatem „dublowanie się nie miało sensu”. Minister Wąsik pisał, że decyzja Kamińskiego wynikała z troski o publiczne pieniądze.  Dodajmy, że – jak napisała do „Wyborczej” Justyna Siwek, rzeczniczka Poczty – nie jest prawdą, jakoby spółka zlecała Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych druk kart wyborczych.
Źródło: wyborcza.pl
No i mamy czeski film wyreżyserowany przez rząd Morawieckiego nikt nic nie widział i nie słyszał. Na mojego nosa za matactwami Morawieckiego zawsze stoi Kaczyński!? Matołuszku od kiedy to życzenie szefa rządu nie jest rozkazem dla jego podwładnych!? Wow!Nawet Sasin jest niewinny, bo on tylko „sugerował”, a nie zlecał!?
Z forum: Morawiecki nie ma za grosz wstydu i przyzwoitości. Kto go wychował na takiego kłamcę i kombinatora ? Wielki, dorosły, wykształcony, ponoć gorliwy katolik – mężczyzna, a w środku małe, bezradne i kłamliwe chłopię. Nawet w obliczu niezaprzeczalnych faktów wije się, kręci, zaprzecza. Po prostu robi z nas kretynów. Nawet swoich kolegów wkręca w swoje szalbierstwa i zrzuca na nich winę. Wstydziłby się !

17 11 2020 Horror w Poznaniu. Nie wolno włączać przycisków alarmowych!
„Czego się ku…drzesz?” – zwraca się personel do chorych na Sars-Cov-2 w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. Józefa Strusia w Poznaniu, przekształconym na jednoimienny. O jednym z oddziałów mówi się wprost: Umieralnia. Zobaczcie reportaż: https://tiny.pl/72ffg
W godzinach od 23 do 5 rano na oddziale nie ma nikogo z personelu. Nie wolno nikomu włączać przycisków alarmowych. Jeśli sprzęt pokazuje saturację na poziomie 15-20 %, to i tak pacjenci muszą z tym leżeć do rana. Jeśli ktoś wymiotuje – też. Umarli w nocy czekają do rana, leżąc obok chorych.
Pacjenci muszą pomagać innym pacjentom. – opowiada pan Maciej. „W tej chwili na oddziale zostały dwie osoby z personelu, reszta jest na kwarantannie”. Reanimację widział tylko raz, gdy pacjentka umierała na oczach personelu.

Na oddział dla zakażonych trafił pan Edward, który nie miał koronawirusa, natomiast przez 9 dni nie mógł doczekać się dializy, wykonywanej zwykle co drugi dzień. Dlaczego? „Wcześniej było tak, że pacjent, który wymagał dializ i został zakażony koronawirusem, musiał trafić do szpitala, teraz stworzyliśmy w Szamotułach stację dializ, która przeznaczona jest tylko dla pacjentów pozytywnych, czyli zakażonych koronawirusem” – wyjaśnia Marta Żbikowska-Cieśla, rzecznik wielkopolskiego NFZ.
Niektórzy siedzą tu od września, mimo iż od dawna nie mają objawów. Blokują miejsca tym, którzy naprawdę potrzebują pomocy. A do domu wypuszcza się tylko pacjentów, którym dwa testy z rzędu dały wynik negatywny. Problem w tym, że pacjenci otrzymują jednego dnia wynik negatywny, a drugiego znowu pozytywny. „Jak może być inny, skoro ludzie, którzy leżą kilka tygodni razem, nagle dostają do pokoju osobę świeżo zakażoną. Okien się nie otwiera, pomieszczeń się nie wietrzy” – denerwują się pacjenci. Stąd testy PCR nie są wiarygodne. Prof. Janusz Kocik, epidemiolog, proponuje w takich sytuacjach używać testów antygenowych. Tylko ten test daje 100 % pewności, że ludzie nie zakażają.
Dyrekcja szpitala jest nieuchwytna. Władze miasta, które są organem nadzorującym placówkę, stwierdzają, że będą reagować. „ Jeżeli ktoś tam jest jeszcze przytomny i świadomy, co się z nim dzieje, powinien dać sobie radę. A jak ktoś jest mało świadomy, jak większość starszych pacjentów, to jest zdany na łaskę tego, co się dzieje w szpitalu, a w szpitalu nie dzieje się dobrze” – kończy relację pan Maciej. „Najgorszemu wrogowi nie życzę iść do tego szpitala” – dodaje pan Edward.
Źródło: Uwaga! TVN, wprost.pl
Kilka dni temu PiSałem: „Tymczasowe szpitale...Morawieckiego” Wow!? Zarażeni sami przyjadą, położą się do łóżka, zrobią sobie badania, podłączą do respiratora, a w międzyczasie będą się opiekować przemęczonym personelem medycznym!? Zjadłem coś, że takie brednie wypisuję!? A jednak to nie jedzenie było powodem mojej wizji!?
W Polsce tak jest już od bardzo dawna jak zachorujesz to jesionkę sosnową musisz sobie kupić, bo mafii w białych kitlach nie chce się pracować!? No chyba że za każde podejście do łóżka 100 zł byś dawał, wtedy będą jak opętani latali!?
Szpital to ostateczność, tam tylko po śmierć się idzie, chory jest pozastawiany sam sobie, bywa że leży obok tego który umarł kilka godzin temu !?
Z forum: "Umieralnia", tak o jednym z oddziałów covidowych szpitala miejskiego w Poznaniu mówią pacjenci. - Zostawia się ludzi na całą noc i nie wolno nikomu wciskać przycisków alarmowych. Chorzy umierają, mimo wołania i krzyków - usłyszeliśmy. Zobaczcie reportaż: https://tiny.pl/72ffg
Personelu brak. We wszystkich szpitalach, w całej Polsce. Cały biały personel pracuje na granicy wyczerpania. To jest winą rządu PiS. "Niech jadą". Morawiecki nie drukuje ustawy podnoszącej wynagrodzenie medyków , pielęgniarek i ratowników. TO JEST WINNĄ RZĄDU!!!
16 11 2020 Szpitale tymczasowe będą dostawały ponad 800 zł dziennie za… puste łóżko. ABSURD!
Szpitale tymczasowe otrzymają z Narodowego Funduszu Zdrowia znacznie wyższe kwoty na opiekę nad pacjentami z koronawirusem niż te, które już funkcjonują. Szacunki Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wskazują na to, że miesięczny koszt działalności wszystkich 16 szpitali tymczasowych działających na terenie naszego państwa w skali miesiąca może wynieść nawet 344 mln zł.
I tak szpitale tymczasowe będą otrzymywały pieniądze NFZ za następujące rzeczy: za dobową dostępność łóżka – 822,42 zł, za dobową hospitalizację – 1 026,40 za dobową dostępność stanowiska do wentylacji mechanicznej – 3 733,70  za hospitalizację pacjenta wymagającego wentylacji mechanicznej przez dobę – 4 321,14, za dobową gotowość punktu przyjęć – 18 299 zł.
NFZ zwykłym szpitalom zajmującym się COVID-19 płaci mniejsze stawki: za dobową dostępność łóżka – 200 lub 500 zł, za dobową hospitalizację – 330-630, za hospitalizację pacjenta wymagającego wentylacji mechanicznej przez dobę – 1 154. Skąd takie różnice w podejściu NFZ do szpitali zwykłych i tymczasowych?
Chodzi najpewniej o chęć pokrycia części kosztów tworzenia nowych szpitali. Zauważył to m.in. b. szef NFZ Marcin Pakulski, który stwierdził, że pacjenci przyjmowani przez szpitale tymczasowe i tak są w lepszym stanie niż w zwykłych…„Ci pacjenci nie wymagają (…) intensywnego leczenia, raczej ‚doleczenia’, nie potrzebują intensywnej diagnostyki, stąd rzeczywiste koszty ich leczenia są de facto niższe niż koszty wycenione przez NFZ” – uzasadnił Pakulski. Wydawanie kwot z NFZ na pokrycie kosztów tworzenia szpitali tymczasowych nie jest dobrym wyjściem, ponieważ to negatywnie wpływa na zdolności NFZ w finansowaniu innych świadczeń zdrowotnych na rzecz obywateli. NFZ nie udzielił jeszcze komentarza na temat różnic w finansowaniu usług zdrowotnych w szpitalach tymczasowych i szpitalach zwykłych.
Źródło: tvn24.pl
Ten Szpital Narodowy, to wałek na miarę handlarza bronią.
Morawiecki wybudował szpitale tymczasowe, narodowe, na pokaz, nie dla chorych, bo takich tam nie uświadczysz!? Gdyby tacy byli to z Narodowego dzień w dzień byłaby transmisja w TVPiS na żywo!? Ewentualnie zanim chory zostanie przyjęty do szpitala narodowego, to już go wyleczą cudotwórcy, lekarze orzecznicy z ZUS!?
COVID to lukratywny interes dla szpitali. NFZ, za samą gotowość do transportu sanitarnego, płaci od 960 zł do 1920 zł za dzień, w zależności od tego, jak duży jest zespół transportowy. Za podjęcie transportu dodatkowe kilkaset złotych. Zwrot za test na koronawirusa to nawet 450 złotych. Jeżeli ten wyszedłby pozytywnie, to za zatrzymanie pacjenta w szpitalu placówka dostaje 185 złotych za każdy dzień. W przypadku hospitalizacji dopłata wzrasta do 430 złotych za dzień.....
Z forum: O co w tym wszystkim chodzi? Porównajcie stawkę 3,7 tys dziennie za gotowość użycia respiratora w SZPITALU NARODOWYM i zwykłym szpitalu 200 zł! Dlatego napisali w regulaminie, że nie przyjmują pacjentów na respirator. Wolą stać w gotowości
Łóżek W SZPITALU NARODOWYM jest 300 (na razie) Za same łóżka Szpital inkasuje blisko 250 000 zł. DZIENNIE. Biorąc pod uwagę kryteria, które zakładają niskie obłożenie, nasuwa się przypuszczenie, że szpital powstał jedynie w tym celu. Czy nie powinna zainteresować się tym Prokuratura?

16 11 2020 Roman Giertych w mediach społecznościowych publikuje mowę obrończą.
Decyzją prokuratury Roman Giertych, główny obrońca Leszka Czarneckiego, ma zakaz wykonywania zawodu. Przypomnijmy, że Czarneckiemu postawiono zarzuty w związku z aferą GetBacku. Dzień przed rozprawą doszło do zatrzymania Romana Giertycha. Kolejna rozprawa w sądzie, a adwokat na razie nie może w niej wziąć udziału. Postanowił więc upublicznić fakty, które zamierzał przedstawić w sądzie. Wynika z nich ni mniej, ni więcej, że latem tego roku w Monako przedstawiono Leszkowi Czarneckiemu propozycję korupcyjną. Roman Giertych nie ujawnia w swoim wpisie konkretnych nazwisk, ale z ustaleń dziennikarzy Gazety Wyborczej wynika, że wysłannikiem ze strony członków rządu miał być Adam Hofman, były rzecznik PiS. Propozycja dotyczyła posady dla Michała Krupińskiego, bliskiego znajomego Zbigniewa Ziobry w zamian za złagodzenie „kursu wobec banków Czarneckiego.” Rozmowa miała zostać zarejestrowana przez biznesmena. „Podczas spotkania poza granicami Polski doszło do złożenia oferty przyjęcia do pracy do banków Czarneckiego (w charakterze doradcy lub członka rady nadzorczej) pana Michała Krupińskiego – wieloletniego prezesa Pekao SA – osoby blisko związanej z obecną władzą. Ofertę złożył b. polityk PiS, utrzymujący bliskie relacje osobiste z prezesem Rady Ministrów Mateuszem Morawieckim. Towarzyszyła mu inna osoba blisko powiązana z PiS” – czytamy na profilu facebookowym Romana Giertycha.
Adwokat informuje również, że była to kolejna propozycja strony obozu rządzącego skierowana do jego klienta. „Dwa miesiące wcześniej Czarneckiemu przedstawiono koncepcję udziału w projekcie wykupienia stacji TVN 24. Władza uznała, że Czarnecki jest osobą, która mogłaby być zaakceptowana przez akcjonariuszy TVN, gdyby zdecydowali się na sprzedaż swojego kanału informacyjnego. […] Po ewentualnym przejęciu stacji proponowano dostarczanie reklam ze spółek skarbu państwa, a po pewnym czasie wykup stacji przez spółki skarbu państwa za kwotę wielokrotnie wyższą od ceny zakupu” – ujawnia adwokat.
Jak można się domyślać, Leszek Czarnecki odrzucił propozycję, a już kilka tygodni później decyzje Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i KNF spowodowały, że plan naprawy banku stał się niemożliwy do zrealizowania. Na zakończenie doszło do wydania nakazu aresztowania Czarneckiego, którego prokuratura nawet nie chciała przesłuchać. Roman Giertych zapewnia, że otrzymał pozwolenie od Czarneckiego na upublicznienie faktów.
Adwokat wezwał równocześnie opozycję, aby domagała się powołania komisji śledczej, która miałaby zająć się tą sprawą. „Wszyscy ludzie uczciwi w Polsce powinni być zainteresowani wyjaśnieniem tej sprawy. Wierzę, że również w Sejmie RP znajdzie się większość dla powołania jedynego organu państwa, który może tę sprawę wyjaśnić, czyli Komisji Śledczej ds. afery rządu Mateusza Morawieckiego” – pisze Giertych. Jego wpis na portalu społecznościowym w krótkim czasie przeczytało kilkaset tysięcy internautów. Lider KO, Borys Budka twierdzi, że oskarżenia przedstawione przez Romana Giertycha są bardzo poważne, ale decyzję w sprawie wniosku o powołanie komisji śledczej uzależnia od dokładnego poznania wszystkich dowodów.
Źródło: wyborcza.pl
Giertych był taki chory, z pamięcią miał problemy, a dziś zdrów jak ryba!? Dobry z niego aktor!?
No a co z tymi co żądali, za usługi komunikacyjno- doradcze 40 mln złotych!? I to nie miła być łapówka!?
Z forum: Mam nadzieję, że pan Czarnecki wszystko czyściutko nagrał i teraz będziemy mogli wszyscy wysłuchać propozycji nie do odrzucenia. Ciesząc się upadkiem Ziobry i Hofmana, płacząc nad upodleniem ojczyzny.
Ośmiorniczki leciały we wszystkich telewizjach. Nagrania Giertycha upubliczni TVN, Onet i GW. Beton PISowski za Sakiewiczem i Karnowskimi będzie powtarzał, że to kłamstwo i spisek antypolaków.

16 11 2020 Jak nabić naiwnego Polaka w tzw "butelkę". Ten przykład szokuje
Skąd Ogólnopolski Strajk Kobiet bierze pieniądze? Jak wygląda finansowanie tej organizacji? Czy to nowa siła czy tylko zwykły i przemyślany sprytny pomysł na biznes? Naiwni płacą ? a jakże i to ile ? Warto przypomnieć, że 7 maja 2019 r., przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, została zarejestrowana prywatna Fundacja „Ogólnopolski Strajk Kobiet” z siedzibą we Wrocławiu, a jej prezesem została Marta Lempart. Marta Lempart ma żyłkę do biznesu, o czym przekonamy się, czytając tekst w "GPC". W oficjalnych rejestrach liderka Strajku Kobiet widnieje jako prezes spółki zajmującej się deweloperką i budownictwem, w której w radzie nadzorczej zasiada jej ojciec.
Marta Lempart jest prezesem zarządu Diamond Properties, a jej ojciec Andrzej Lempart (ur. 1953) jest członkiem rady nadzorczej. Już cztery lata temu dali się poznać jako nieuczciwi deweloperzy. Diamond Properties realizowało projekt „6. Dzielnica” we Wrocławiu, na który miało się składać dziesięć domów energooszczędnych w zabudowie szeregowej. Generalnym wykonawcą tej inwestycji był nie kto inny, a właśnie państwo Lempartowie, którzy kierowali spółką ART Budownictwo, posiadającą 99,9% udziałów dewelopera.Tym razem Andrzej Lempart był prezesem zarządu, a prokurentem była Marta Lempart, która zapewniała klientów, że firma ART Budownictwo nie zostanie zlikwidowana, a przyszli nabywcy nowoczesnych domków nie mają powodów do obaw w kwestii respektowania gwarancji. Wbrew zapewnieniom Lempart, w 2015 roku decyzją Sądu Okręgowego we Wrocławiu spółka ART Budownictwo została zlikwidowana. Okazało się, że obawy klientów w kwestii respektowania gwarancji przez dewelopera były słuszne, zwłaszcza że już wcześniej Andrzej Lempart – zarządzając inwestycją przy ulicy Małopolskiej we Wrocławiu – dał się poznać jako nieuczciwy gracz, gdy mimo zaawansowanej sprzedaży cały projekt tajemniczo upadł, a klienci – jak wynika z naszych ustaleń oraz kupców, którzy opublikowali swoje wypowiedzi w Internecie – zostali na lodzie: bez mieszkań i bez wpłaconych pieniędzy. Sama „6. Dzielnica” ostatecznie została wykończona przez Diamond Properties. Po likwidacji ART Budownictwo ceny znacząco spadły, co skłoniło wielu klientów do zakupu domów. Okazuje się jednak, że budynki zostały wzniesione niedbale, a Marta Lempart nie ma zamiaru za to odpowiadać.
Magdalena Lempart ogłosiła zatem nowy interes tzw "zrzutkę" na strajk kobiet. Okazuje się, że antyrządowe, aborcyjne burdy otrzymują spore wsparcie finansowe. Dotychczas na konto OSK wpłynęło blisko 1,5 mln zł, ale gdzie te pieniądze trafią finalnie, nie do końca wiadomo. Mateusz Kijowski musi być mocno rozczarowany, że jego zbiórka nie cieszyła się takim powodzeniem. Ogólnopolski Strajk Kobiet to organizacja, której finansowanie budzi wiele wątpliwości. Na internetową zrzutkę płynie wiele wpłat, rzekomo od  „wkurzonych kobiet .Nie wspomina się jednak, że jest to prywatna fundacja Lempart, która jest prezesem fundacji, jej partnerka zaś (Lempart jest lesbijką) Natalia Pancewicz sprawuje funkcję wiceprezesa zarządu. Któż nie pamięta słynnej zbiórki na Mateusza Kijowskiego, by mógł godnie spędzić święta? Były szef KOD uzbierał wtedy dość pokaźną sumkę. Mina mu zapewne zrzednie, kiedy zobaczy ile uzbierano na "zrzutce" feministek. A naiwne panie strajkujące wyciągają z budżetów domowych ciężko zarobioną kasę i przesyłają tej cwaniej babie. Rozumiem, że Urzędy Skarbowe rozliczą te środki zgodnie z obowiązującym prawem. Szkoda tylko ,że nie przekazywane są  one do szpitali, na pomoc dla ludzi starszych i chorych- szkoda !
Źródło: niepoprawni.pl
15 11 2020 „Przestępcy muszą się bać” – tak komentuje Zbigniew Ziobro projekt konfiskaty prewencyjnej.
Od wielu miesięcy mówi się głośno o projekcie Ministerstwa Sprawiedliwości, który ma być postrachem dla przestępczości zorganizowanej, a uderzy głównie w przedsiębiorców. W wielkim skrócie projekt przygotowany przez resort ministra Ziobry wprowadza konfiskatę prewencyjną, na mocy której państwo będzie mogło przejmować majątki osób podejrzanych o działalność przestępczą bez względu na to kto aktualnie zarządza mieniem należącym kiedyś do podejrzanego. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że „majątek mogą stracić osoby, wobec których nie toczy się żadne postępowanie karne. Mało tego, aby zająć ich mienie, organy ścigania nie będą musiały udowodnić, że majątek pochodził z przestępstwa. W projekcie ministerstwa zapisano bowiem, że to sam obywatel ma udowodnić, że majątek zdobył w sposób legalny.” Jak alarmuje Polska Rada Przedsiębiorczości jest to zwyczajne wprowadzenie domniemania winy. Przedsiębiorcy wskazują, że polskim kodeksie karnym obowiązuje już konfiskata rozszerzona, a nowe prawo jest niezgodne z konstytucyjnym prawem do własności. „Organy państwa mają już teraz bardzo skuteczne narzędzia do konfiskaty majątków osób, które majątek nabyły nielegalnie lub od sprawców przestępstw” – przekonują przedsiębiorcy i podkreślają, że uderzy ona także w uczciwych pracodawców. Jak można się domyślić, minister Ziobro jest odmiennego zdania. W jego opinii wprowadzenie nowych rozwiązań będzie służyło ochronie pracodawców przed nieuczciwą konkurencją opartą na pieniądzach pochodzących z przestępstw. „Różnica między konfiskatą in rem a obowiązująca już w polskim prawie konfiskatą rozszerzoną polega na tym, że przy klasycznej konfiskacie nie ma możliwości zajęcia luksusowych willi czy jachtów, które formalnie należą np. do partnerki gangstera. Przestępcy przepisują majątki na osoby trzecie, a sami oficjalnie niczego nie mają. Dlatego konfiskata in rem umożliwia orzeczenie przepadku mienia, będącego w posiadaniu sprawców najpoważniejszych przestępstw, którego jednak formalnymi właścicielami pozostają osoby trzecie” – czytamy w oficjalnym komunikacie ministerstwa i dowiadujemy się, że „bezpiecznikiem pozostaje to, że o zajęciu mienia będzie decydował sąd. Jest to bezpiecznik podwójny, bo sąd najpierw decyduje o zabezpieczeniu mienia na etapie trwania procesu, a następnie w wyroku orzeka o ostatecznym przepadku mienia”. Zbigniew Ziobro forsując swój projekt przekonuje, że został on przygotowany w zgodzie „zarówno z prawem unijnym, orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, jak i Konstytucją RP.” Biorąc pod uwagę różne sposoby nacisków na sądy, obawy przedsiębiorców wydają się być mocno uzasadnione.
Źródło: wyborcza.pl
Tak było za Stalina: Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie. Dziś za Kaczyńskiego będzie: Dajcie mi firmę, a paragraf się znajdzie.
Na całym świecie z wyjątkiem Kaczystanu udowodnić trzeba winę, a nie niewinność!?
Oby tylko nie wprowadzili konfiskaty prewencyjnej z datą wsteczną, wtedy klękajcie narody!?
Dawnymi czasy podejrzanej o czary, wiązano kamień młyński u szyi, i wrzucano do rzeki, jak wypłynęła to ją zabijano bo to była czarownica, a jak utonęła, no to trudno zaszła mała pomyłka!?
Z forum: Wbrew pozorom ten projekt będzie bardzo pożyteczny. Po rozwaleniu PiSu z łatwością skonfiskuje się przepisane na żony i dzieci majątki pisowców a także skarby kościoła. Żaden czarnuch nie da rady udowodnić, że majątek zdobył w sposób legalny, a i wymówka, że to nie jego tylko kościoła będzie bez sensu. Gdy już wszyscy pisowcy i cały kler będzie tylko w skarpetkach, normalny Trybunał Konstytucyjny uzna ustawę za niezgodną z konstytucją i ją unicestwi. Obawiam się tylko, że Ziobro nie zdąży jej przeforsować przed ostatecznym upadkiem PiSu, a miękka opozycja nie potrafi rozliczyć pisowców a tym bardziej watykańskich złodziei.

15 11 2020 Czarnek chce wprowadzić „wolność nauki” i wesprzeć chrześcijańskich badaczy.
Minister edukacji Przemysław Czarnek przemówił na internetowym zjeździe narodowo-katolickich klubów „Gazety Polskiej” Tomasza Sakiewicza, na którym poruszył temat przywrócenia w naszym kraju „wolności nauki”. „Podstawowa rzecz, która jest dziś widoczna, to jest wolność nauki – jej nie ma. (…) Kierunek rozwoju zwłaszcza nauk humanistycznych czy społecznych poszedł nie tam, gdzie byśmy sobie życzyli i to musimy zawracać” – grzmiał polityk PiS. Dodał: „O ile ktoś z poglądami lewackimi może bez trudu zorganizować konferencję, nawet pseudonaukową na dowolnym uniwersytecie publicznym, a co więcej będzie ona dobrze postrzegana przez władze uniwersytetu, to często słyszymy o tym, że konferencji pro-life, czy o tematyce konserwatywnej, katolickiej nie można zorganizować, bo nie ma czasu, nie ma miejsca, albo po prostu władze się nie zgadzają. Takie sytuacje są coraz częstsze”. Obiecał więc, że prawnie przywróci „wolność” i wesprze chrześcijańskich badaczy: „W tym zakresie już są zaprojektowane i analizowane przepisy, które będą się składały na pakiet, który będzie pakietem wolnościowym. Pakiet, który będzie zwalniał nauczycieli akademickich o poglądach konserwatywnych, chrześcijańskich, narodowych, z odpowiedzialności dyscyplinarnej, a nawet wyjaśniającej za poglądy”. Minister wdał też się w dyskusję na temat tego, czy patriotyczni rodzice powinni wysyłać swoje pociechy z małych miast na studia do dużych miejscowości. Zapalczywi narodowi katolicy wyrazili obawę, że może to doprowadzić u takiej młodzieży do całkowitego zatracenia chrześcijańskich wartości.
Czarnek, o dziwo, stwierdził, że czytelnicy „GP” nie powinni się bać wysyłać swoich dzieci do szkół wyższych, bo np. jego dziecko nie zatraciło swojej moralności. „GP” uważana jest za tubę twardogłowej frakcji Zjednoczonej Prawicy – o piśmie zrobiło się ostatnio głośno przy okazji jej udziału w akcji „Strefa wolna od LGBT”. „GP” wychodzi w formie tygodnika i dysponuje średnim nakładem w wysokości ok. 75 tys. egzemplarzy.
Źródło: gazeta.pl
Czarnek zapowiedział wprowadzenie zmian legislacyjnych, które wprowadzą specjalny pakiet, który "będzie zwalniał nauczycieli akademickich o poglądach konserwatywnych, chrześcijańskich, narodowych, z odpowiedzialności dyscyplinarnej. Wystarczy oświadczenie nauczyciela mówiące, jakie poglądy wyznaje? Czy będzie jakiś test weryfikujący?
Czarnek to książkowy przykład „ludzia”, któremu władza uderza do głowy. Tacy nie powinni pełnić żadnych stanowisk w państwie, bo je podpalą!? Ale mu władza uderzyła do głowy!?
Czarnek to watażka, który jak otrzyma odrobinę władzy to będzie palił i mordował, by ją utrwalić!? To dzieciak któremu Kaczyński dał do zabawy zapałki i brzytwę, nie zdając sobie sprawy jak to może się skończyć!?
Z forum: W TV REPUBLIKA min. edukacji Czarnek opowiada o swoich planach reformy polskiej oświaty. Będzie walka z INWAZJĄ ideologi LGBT i gender w szkołach. Mówił też o swojej wierze w nieomylność Ducha Świętego, o egzorcyzmach i o portrecie Matki Boskiej Żołnierskiej w swoim Gabinecie!Wow! Ja tam jestem zadowolony. Zawsze takie akcje przynoszą zgoła odwrotny skutek. Szczególnie jak to dotyczy młodzieży. Min Czarnek to zwykły pusty funkcjonariusz więc oprócz konfliktów które wywoła nie zrobi nic.

15 11 2020 Kaczyński do narodowców: „Daliście odpór barbarzyńskiemu nihilizmowi”.
Jarosław Kaczyński wystosował list do członków narodowo-katolickich klubów „Gazety Polskiej”, które spotkały się na VI Nadzwyczajnym Zjeździe.
Prezes PiS rozpoczął wiadomość od podziękowania prawicowym aktywistom za „ofiarną pracę” oraz „służbę ojczyźnie, narodowi, polskości”. Wśród osiągnięć członków klubu wyróżnił też obronę świątyń katolickich przed Strajkami Kobiet. „Jak zwykle, pięknie stanęliście w potrzebie, angażując się spontanicznie w obronę świątyń oraz tworząc Straż Patriotyczną pod hasłem ‘Brońmy Krzyża, obrońmy Polskę’. Po raz kolejny nie zawiedliście Państwo, dając odpór niebywale wulgarnemu, barbarzyńskiemu nihilizmowi, który na skalę dotąd w naszych dziejach niespotykaną profanował miejsca kultu i symbole religijne, atakował kapłanów, a także niszczył narodowe świętości. (…) To dzięki takim właśnie dającym w czasie próby świadectwo miłości wiary i ojczyzny postawom postawiliśmy tamę temu nihilistycznemu szaleństwu” – napisał. Innym „osiągnięciem” narodowców z klubów „GP”, według Kaczyńskiego, było ich ofiarne zaangażowane w poprzednią kampanię wyborczą prezydenta Andrzeja Dudy.  To jednak nie ostatnia „batalia”, która ich czeka, ponieważ prezes PiS naświetlił im kolejne zagrożenia zewsząd płynące przeciwko obozowi władzy. „Przed nami wiele wielkich wyzwań, które, tak jak poprzednie, wymagać będą od nas mobilizacji, zaangażowania, ofiarności i samozaparcia. Będziemy bowiem jako obóz wierności wierze i Polsce atakowani z różnych stron na wiele sposobów. Atakowani tym gwałtowniej, im większe będą nasze sukcesy w budowaniu sprawiedliwej i solidarnej Polski, silnej duchem i gospodarką, suwerennej, realizującej nasze polskie interesy Rzeczypospolitej” – sprecyzował lider obozu narodowo-katolickiego. Jednym z uczestników VI Nadzwyczajnego Zjazdu Klubów „GP” był prezydent Duda. „Gazeta Polska” ukazuje się od 1993 r. i od lat prezentuje dość radykalnie prawicową narrację; redaktorem naczelnym pisma jest Tomasz Sakiewicz.
Źródło: wyborcza.pl
Kaczyński to zło w najczystszej postaci, dymisja to zbyt mała kara dla niego, resztę życia powinien spędzić w odosobnieniu!? A co tam wystarczy odwołać ochronę, i niech mu wyborcy podziękują!?
Z forum: Kaczyński do klubów "GP": daliście odpór wulgarnemu, barbarzyńskiemu nihilizmowi.
"Trybuna Ludu" też dawała odpór barbarzyńskiemu nihilizmowi ! Uczciwości i wiary NIE trzeba bronić - policją , strażami - bo same się bronią PRAWOŚCIĄ ! (….) Kaczyński mówi o nihilizmie? On, którego kodeks moralny brzmi, "dobro to moja władza, większe dobro to moja większa wasza, a wszystko inne złem jest". Spójrzcie w jego oczy, dostrzeżecie w nich piekło. 
Zgred mile połechtał ego nazioli a oni nadal nie widzą, że zamiast wiary i kościołów bronią tajnych pedofilii. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że taki dziwisz ukrywający i wspomagający kościelnych pedofilii z całego świata nie brał udziału w tym ohydnym procederze. Ciekawe kiedy tępe łyse pały od bejsboli się w tym połapią. 
13 11 2020 Jatka Niepodległości za nami. Jaka władza takie oświadczenie.
Trzeba było trochę poczekać, aż PiS się ogarnie i wyda oświadczenie, związane z imprezką narodowców i kiboli 11 listopada w Warszawie. Najpierw to towarzystwo wzajemnej adoracji musiało przegryźć problem, by wreszcie spotkać się na Nowogrodzkiej i uchwalić swoje stanowisko w sprawie. Najmądrzejsze głowy partii rządzącej czyli premier Mateusz Morawiecki, europosłanka i była premier Beata Szydło, wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki, wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, a także wiceprezes PiS Antonii Macierewicz i poseł Marek Kuchciński myśleli, myśleli i wreszcie wydali oświadczenie, a w nim… Najpierw przypomnienie, że „Prawo i Sprawiedliwość zawsze pozytywnie odnosiło się do idei Marszu Niepodległości, która wielu Polakom daje możliwość wspólnego świętowania i gdy była taka potrzeba – za czasów poprzednich rządów – występowało w obronie przestrzegających prawa, często niesłusznie oskarżanych urzędników”. Następnie ukłon w stronę Bąkiewicza i jego kumpli, którzy jako organizatorzy „Marszu Niepodległości, będącego wielką demonstracją patriotyzmu, podjęli odpowiedzialne działania, promując przyjęcie przez tegoroczny marsz formuły zmotoryzowanej, bezpiecznej w dobie epidemii”. Potem padły słowa o tym, że to uczestnicy Strajku Kobiet są winni temu, iż biorąc z nich przykład, wielu obywateli, „którzy chcieli zademonstrować swój patriotyzm i świętować rocznicę odzyskania niepodległości, dołączyło w formie pieszego pochodu” i partia to rozumie, ale i tak uważa, że w czasie pandemii takie zachowanie nie było właściwe.
Wisienką na torcie jest stwierdzenie, że „niestety w trakcie marszu miały miejsce godne potępienia incydenty, będące wynikiem dołączenia do niego grup chuliganów, a być może także świadomych prowokacji”. ŚWIADOMYCH PROWOKACJI!!! Oczywiście PiS znalazło już winnych. To opozycja i Konfederacja, której część członków przyjęła taktykę, „im gorzej, tym lepiej”. Z bólem serca PiS dostrzega, że „jednym z elementów tej taktyki jest przejmowanie wulgarnego języka totalnej opozycji w różnych jej odmianach, co jest szczególnie kompromitujące. Prawo i Sprawiedliwość odrzuca tego rodzaju postawę. Zawsze dążyliśmy i będziemy dążyć do tego, by sytuacja Polski i jej obywateli, sytuacja Polaków, poprawiała się, a perspektywy naszej Ojczyzny były coraz lepsze”. No i już jest wszystko jasne. PiS nie odpowiada za zajścia w stolicy, winni są wskazani, a sam Bąkiewicz może być spokojny. Włos mu z głowy nie spadnie, bo to nie on przecież odpowiada za tę jatkę Niepodległości… to ci inni…
Źródło: tvn24.pl
Gdzie jest Kaczyński!? Kolejny raz zamknęli go w szafie tak jak kiedyś on Macierewicza zamykał!?
W Święto Niepodległości Warszawa płonęła, w szale niszczono witryny sklepowe, a Kaczyńskie siedział przy stole i bił brawo, pijąc wino!? No i widział już siebie jak jedzie ulicami Warszawy w wieżyczce czołgu na czele całej kolumny!?
Z forum: Jak mawiają Anglicy: za późno, za mało i w dodatku częściowo nie na temat. Jest oświadczenie PiS ws. Marszu Niepodległości.
Ciekawe oświadczenie Komitetu Centralnego PiS po marszu w Warszawie. Burdy wywołały jakieś zielone ludziki, może ufoludki, ale PiS dzielnie bedzie się starał sprawę wyjaśnić.

Czyli ukręcili sprawie łeb, nic nie wyjaśnią, może jedynie przymkną jednego czy dwóch. Standard.
Ta partia jest jak panienka z rosyjskiego powiedzonka: chciałaby cnotę zachować, a rubelka zyskać. Trochę potępić, ale nie stracić cichego wsparcia ONR. Tak się nie da, tak przez lata funkcjonowała propaganda PZPR z tytułami tak bliskimi Kurskiemu: „Kto za tym stoi?”, „Ukarać inspiratorów!” etc. Dziś każdy może odpalić kompa i zobaczyć jak przebiegał ten marsz i kto „inspirował”. Są jednak granice bajdurzenia, które nawet „ciemny lud” zauważa.

13 11 2020 Morawiecki szantażuje UE, a przed nami widmo zakręconego kurka z kasą.
Gdzieś w natłoku newsów z kraju, ginie informacja o liście Morawieckiego do unijnych przywódców, w którym posuwa się wręcz do szantażu. Można to napisać krótko –  Jak Wy wprowadzicie mechanizm powiązania budżetu z praworządnością, to my nie poprzemy ratyfikowania budżetu w parlamencie. Teraz Morawiecki postanowił wytłumaczyć się z tych słów w mediach społecznościowych.Wskazuje trzy powody, które nie pozwalają nam przyjąć tego warunku uzależnienia kasy od  praworządności.
„Po pierwsze, uznaniowe mechanizmy, oparte na arbitralnych, politycznie motywowanych kryteriach nie mogą zostać zaakceptowane, bo nie uwzględniają one istotnych, merytorycznych aspektów prawa europejskiego”.
„Po drugie, ich przyjęcie mogłoby doprowadzić do usankcjonowania stosowania podwójnych standardów, odmiennego traktowania poszczególnych państw członkowskich UE’.
„Po trzecie, proponowane rozwiązania są niezgodne z konkluzjami Rady Europejskiej z lipca 2020 i budzą poważne wątpliwości prawne w świetle brzmienia Traktatów”.
Morawiecki nie ukrywa, że w jego mniemaniu, Polska  „nie może zaakceptować takiej wersji mechanizmu, prowadzącej do prymatu politycznych i arbitralnych kryteriów nad oceną merytoryczną”, a to może doprowadzić do realnego zagrożenia dla państw członkowskich. Na takie stanowisko polskiego rządu odpowiedział krótko Donald Tusk. „Morawiecki zapowiada weto wobec budżetu europejskiego, którego Polska jest największym beneficjentem. Szukam właściwego słowa” i te słowa są najlepszym komentarzem.
Źródło: wp.pl
W Brukseli składki przyjmują nie pytając o praworządność, a chcą by budżet był zależny od praworządności, i to ze zwiększonymi składkami, ba jeszcze będą decydować na co przyznane pieniądze wydać!? !? To nie lepiej podziękować Unii.
Z forum: - Władza w Polsce doskonale wie już dzisiaj... ze jedynym sposobem na jej utrzymanie w następnych latach jest „podpalenie Polski” i doprowadzenie do dramatu ekonomiczno społecznego. Sfrustrowany naród jest podatny na manipulacje i ślepy na defraudacje majątku.
- Przecież Unia może jasno powiedzieć, że weto krajów nie przestrzegających praworządności nie będzie brane pod uwagę! To tak jak z pijanym kierowcą, nawet jeśli to nie on doprowadził do wypadku, to jego racja się nie liczy! Przez liberum veto już raz Rzeczpospolita się rozleciała!
- Ale przecież budżet nie musi być uchwalany jednogłośnie, a większością kwalifikowaną. Czyli veto vetem, ale jeśli politycy zagłosują większością głosów za uchwaleniem to całe veto gówno znaczy. Jedyne co to Kaczyński będzie kłamać, że nie mieli prawa, że nas traktują jak niewolników etc, etc, i ogłosi wyjście z Unii. I jestem przekonana, że cała sprawa z vetem w sprawie budżetu ma właśnie na celu przygotowanie polexitu. Będą wmawiać wyborcom, jacy to oni unijni i jaka ta Unia zła, jak to nas nienawidzi, jak to chce nam rządzić, jak to mieliśmy zostać kolonią Niemców (o tym ostatnim zresztą od kilku tygodni już mówią w TVP Info). A jak Kaczyński wyprowadzi Polskę z Unii to dopiero zaciśnie nam stryczek na szyjach. Już nie będzie musiał na nikogo zwracać uwagi, żadne protesty Unii i świata nie będą go obchodziły. I przypominam, że celem Kaczyńskiego jest władza absolutna nad Polską i tylko wywołując wojnę domową i religijną jest w stanie swoją władzę utrzymać. Widać po wydarzeniach ostatnich kilku tygodni, że właśnie do tego dąży.
12 11 2020 Bąkiewicz żąda dymisji Komendanta Głównego Policji i oskarża policję o prowokacje.
Wczorajszy Marsz Niepodległości przejdzie do historii jako pokaz bezmyślnej agresji. Rozjuszeni narodowcy w szale demolowali ulice miasta, sklepy i podpalili mieszkanie. Do odpowiedzialności za te tragiczne wydarzenia nie poczuwa się jednak lider Marszu Niepodległości i środowisk ultraprawackich – Robert Bąkiewicz. Nacjonalista przez cały wieczór rozpisywał się za to za pośrednictwem Twittera o domniemanych prowokacjach ze strony funkcjonariuszy warszawskiej policji. „Policja od początku dążyła do konfrontacji, stała we wszystkich bocznych ulicach. Na skrzyżowaniu Alei Jerozolimskich z Nowym Światem z budynku leciały petardy na manifestantów, kiedy na dole stała w dużej ilości policja. To sprowokowało zamieszki w tym miejscu” – stwierdził w jednym ze wpisów lider prawicowych radykałów. „Antifa przez trzy tygodnie była uprzywilejowana. Dzisiaj polscy patrioci niestety byli gazowani i pałowani przez policję” – dodał w kolejnej wiadomości. Stwierdził dodatkowo, że agresywni napastnicy… podszywali się pod narodowców! „Policja zamiast wyłapać kilku chuliganów podszywających się pod uczestników Marszu Niepodległości dążyła do konfrontacji” – ocenił. Wszelkie granice absurdu przekroczył jednak post Bąkiewicza w social mediach, w którym „zażądał” zdymisjonowania Komendanta Głównego Policji: „Po skandalach z ostatnich 3 tyg i dzisiejszym agresywnym zachowaniu policji, atakowaniu uczestników MN i strzelaniu do dziennikarzy żądam dymisji Komendanta Głównego Policji” – publicznie „zażądał” prezes Marszu Niepodległości. Czy ktokolwiek bierze jeszcze takie „żądania” całkowicie poważnie? Skala arogancji zaprezentowanej wczoraj przez skrajnych narodowców jasno pokazuje, że państwo powinno w końcu zacząć surowo karać agresorów.
Źródło: Twitter
Z forum: Jak długo jeszcze będziemy znosić okupację brutalnych prymitywów?
Myślę że niebawem nastąpi rozliczenie. Póki co, przewiduję scenariusz następujący – zatrzymani wczoraj hitlerowcy zostaną wypuszczeni na wolność na polecenie ********* Święczkowskiego, co spowoduje zwiększenie i tak już niemałej frustracji policjantów. Myślę, że policja nie będzie gwałtownie reagować na tłum, które się zapewne pojawi pod sejmem 18 listopada. Jest pewna możliwość, że przyszła środa będzie końcem nie-rządu pisiorów. Czy uważacie za zupełnie niemożliwe, że kilku pisiorów srających w portki ze strachu nie zagłosuje za wotum nieufności dla Morawieckiego i całej tej zgrai? Kolejna szansa będzie w grudniu, jeśli padnie ustawa budżetowa. Tak czy siak, jest raczej kwestią miesięcy, a nie lat, że pisowska banda się rozleci. A sondaże ciągle lecą w dół………….
Bąkiewicz nie musi żądać dymisji komendanta głównego. Wróble ćwierkają, także i na koduj, że Szymczyk ma dziś złożyć dymisję, bo jego głowy zażądał sam Kaczyński za odmowę wykonania jego rozkazu. Kaczyński wydał bowiem rozkaz Szymczykowi, żeby policja jak najostrzej spacyfikowała protesty kobiet po wyroku TK i miało to nastąpić już 3 dni po orzeczeniu. W prasie w necie podają już nazwiska ludzi, którzy mogą zastąpić Szymczyka. Przy dwóch nazwiskach pisali, że ci nie zawahają się nawet ułamka sekundy i wykonają rozkaz Kaczyńskiego, bo tym razem Kaczyński zamierza posadzić na stołku kogoś z legitymacją partyjną.

12 11 2020 Antoni Macierewicz chwali wspaniały marsz.
Znamy już smutny bilans nielegalnego przejścia gromady młodych ludzi przez Warszawę. Doszło do zamieszek z policją, podpalono pracownię znanego malarza, dokonano wielu szkód na terenie miasta. Tymczasem Antoni Macierewicz ma inną wizję rzeczywistości: „To Antifa zaatakowała polskich patriotów”. W mediach społecznościowych opublikowano film, w którym były minister obrony narodowej odniósł się do wczorajszych zamieszek: „ok. 100 tys. ludzi, dziesiątki tysięcy samochodów, z flagami, barwami narodowymi, z młodzieżą, przejechało przez całą Warszawę, przypominając o Święcie Niepodległości, o polskich bohaterach, którzy tę niepodległość wywalczyli…Wspaniały marsz. Powiedziałbym, byłby wspaniały. Bo był dzięki patriotyzmowi polskiej młodzieży. Tylko że doszło do wydarzeń, które muszą zostać wyjaśnione. Doszło do sytuacji, w której policja strzelała do ludzi. Strzelała do ludzi, choć to Antifa zaatakowała polskich patriotów. Nie wiem, kto wydał ten rozkaz, to musi zostać wyjaśnione”. Albo pan minister nie widział relacji, które widzieli wszyscy, albo żyje w alternatywnej rzeczywistości – można by pomyśleć. Niestety, ciąg dalszy jego wypowiedzi wyjaśnia nam, czemu mają służyć te kłamstwa.
„Nie może być tak, by policja wtedy, gdy dochodzi do marszów i ataków na Kościół, mówiła, że jest neutralna, a wtedy, gdy czcimy pamięć naszej niepodległości, wielkich bohaterów niepodległości, strzela do polskich patriotów”. Czyli jego słowa wpisują się w politykę, zainicjowaną przez wicepremiera ds. bezpieczeństwa, aby zaostrzyć kurs wobec protestów kobiet i dzieci przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Tym samym stawia znak równości pomiędzy hordami pseudonarodowców, niszczących miasto a ludźmi, którzy pokojowo walczą o prawa należne im z mocy Konstytucji. Na zakończenie polityk PiSu podziękował policji, a przede wszystkim organizatorom marszu, m.in. prezesowi Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robertowi Bąkiewiczowi oraz stowarzyszeniu „Pilnujmy Polski”. Do czego służy zwalanie winy za agresję młodych ludzi na mało znaczącą, skrajnie lewicową organizację? Czy nie do tego, by ściągnąć całą prodemokratyczną opozycję do pojęcia skrajnej lewicy (temu służy nazywanie lewakami wszystkich, różniących się poglądami od PiS), ustawić naprzeciw skrajnie prawicowych bojówek, a samemu wystąpić w charakterze „obrońców ładu i porządku”?
Źródło: wp.pl
Znaczy się ci co na marszu tak rozrabiali, „medale” od Kaczyńskiego otrzymają!?
Wow! Antoś znowu był na basenie, i skakał do niego z trampoliny, wcześniej spuszczając z niego wodę!?
Z forum: Macierewicz, wiceprezes PiS, zarzuca policji, że "strzelała do polskich patriotów". Ten atak Macierewicza będzie karą dla wicepremiera Kaczyńskiego za wieloletnie hodowanie kłamcy i szkodnika, za oddanie człowiekowi niegodziwemu wysokich urzędów. Karma wraca i zniszczy PiS.
Szczerze mówiąc po raz pierwszy oglądając nagrania z marszu niepodległości widząc race wyrzucane w stronę mieszkań, policji dziwiłam się że policja nie użyła armatek wodnych. Przejęcie święta narodowego przez chuliganów i nazistów to skandal!
Oczywiście panie Macierewicz to była antifa, sztuczna mgła i pancerna brzoza.

12 11 2020 Metamorfoza policji na Marszu Niepodległości...
Wszyscy pewnie oglądaliśmy relacje i obrazy z wczorajszego Marszu Niepodległości. Każdy ma prawo do swojej oceny tego co widział, ja napiszę co myślę. Po pierwsze od początku relacji, czy to w publicznej telewizji czy mediach narodowych, widać było wręcz nadaktywność policji na ulicach stolicy. To już nie byli ospali funkcjonariusze, którzy biernie patrzyli na wrzeszczące i opluwające ich tzw 'strajkujące kobiety". Kiedy tłum lewackich zadymiarzy wsparty ogłupioną młodzieżą szturmował kościoły i wypisywał obelgi na murach i ulicach, niszczył i rzucał czym popadło - policja ze stoickim spokojem patrzyła na takie działania, a jej rzecznik tłumaczył z ekranu - "policja jest tutaj neutralna!" Wczoraj policja sama z siebie wykazywała się energią i determinacją. Atakowała nie tylko zadymiarzy ale i spokojnie maszerujących ludzi. Jeżeli potwierdzi się, że policjanci drogówki zatrzymywali oflagowane samochody zmierzające na kołowy "marsz" i nakazywała dalej iść ludziom pieszo - to mieliśmy do czynienia z prowokacją. Celnie opisał to dziś Pan Macierewicz, biorąc w obronę organizatorów Marszu a także tysiące Polaków manifestujących w Dniu Niepodległości - szacun Panie Antoni!
Odrobinę lepsze dane o zakażeniach wirusem jakby ponownie uśpiły rządzących. Oby nie było tak, że liderzy już uznali, że - "jakoś to będzie". Liczba zachorowań dziennych oscyluje co prawda między 22 a 25 tysięcy osób, ale uwagę rządzących powinna przykuwać ogromna liczba zgonów (tylko dziś 275 zmarłych osób). To pokazuje właściwie kondycję zdychającej służby zdrowia. Wystarczy porównać tę liczbę z ilością śmiertelnych przypadków we Francji czy Czechach i mamy powody do zastanowienia. Oznacza to po prostu, że system ratunkowy działa chaotycznie, źle współpracuje ze szpitalami, częste są niestety wielokilometrowe przejazdy karetek z ciężko chorym po terenie całego województwa w poszukiwaniu wolnego łóżka. I to są prawdziwe tragedie, o które ocieram się tutaj w małej mieścinie codziennie, nie mające nic wspólnego z buńczucznymi opowieściami o tysiącach nowych wolnych łóżek...w telewizorze. Teraz zaczyna brakować tlenu, podstawowego środka dla najcięższych przypadków zarażeń, oby nie powtórzyła się historia wielkiego samolotu z tonami masek bez atestu czy respiratorów zamówionych u byłego handlarza bronią. Nikt w rządzie nawet nie stara się zlecić policzenia ile osób zmarło w domach, karetkach z powodu zbyt późno udzielanej pomocy, a ile jeszcze z powodu wstrzymania zabiegów onkologicznych, kardiologicznych czy w innych poważnych schorzeniach. No ale skoro "budowniczy" szpitala na Narodowym Pan Minister Dworczyk był uprzejmy zgodzić się by adres mailowy i domena - stadionnarodowy.pl, zamiast być obsługiwany przez kancelarię premiera był prowadzony przez prywatną firmę (trzeba trafu - kolegi Pana Ministra z Ząbkowic w ministerialnym okręgu wyborczym, którego syna Pan Minister zatrudnił w CIR) i anulować ten deal dopiero gdy zrobił się medialny szum - to niewiele jeszcze może nas zadziwić...
W ogóle Zjednoczona Prawica nadal nie do końca jest przytomna po uderzeniach związanych z "piątką dla zwierząt", ustawą antycovidową czy aborcyjnym zamieszaniem. O legendarnej już "rekonstrukcji rządu", ciągnącej się jak turecki serial, tylko z litości nie przypominam. Sprzeczne głosy, opinie, narady, odwołane posiedzenie Sejmu, pokazują wyraźnie coraz większy chaos i prucie się dopiero co zszytego ściegu. Po co, na Boga, wyrzucano ministra Ardanowskiego i zawieszano 15 posłów, skoro ustawa o "piątce dla zwierząt" (podobno autorstwa "młodzieżowca" Moskala i obecnego ministra rolnictwa Pudy) trafiła w końcu do niszczarki? Z tym, że przedtem omal nie wywróciła większości sejmowej i tak naprawdę dziś nie wiadomo czy tak się nie stanie. A wyjaśnienie dla ludzi ? " No wiecie, trzeba to jeszcze raz napisać, bez kontrowersyjnych fragmentów, porozmawiać spokojnie, niech się odstoi chwilę". Przecież to bełkot nie do kupienia przez nikogo. Po wczorajszej zadymie na Marszu Niepodległości zamiast szybkich i jasnych decyzji mamy "egzekutywę kierownictwa", bez żadnych komentarzy. Gowin, "koń trojański opozycji" w koalicji, mruga do przedsiębiorców i obiecuje powrót do pracujących niedziel, odblokowanie niektórych rodzajów sklepów, wbrew zdaniu premiera i wściekłości "Solidarności". Rząd coraz bardziej przypomina lawirujący po mieliźnie statek, w którym każdy resort to oddzielne księstwo - zdaje się, że zamysłem  legendarnej "rekonstrukcji" miało być udrożnienie kontaktów między ministerstwami.... ale kto o tym chce teraz pamiętać..?
I na koniec - po raz kolejny stracił świetną okazję by milczeć zalany od lat żółcią zazdrości i odsunięcia były premier mega kłamca - Tusk. Po wczorajszych zadymach w Warszawie "król Europy", zapomniany już przez wszystkich dawnych kolesi z UE, był łaskaw napisać - " Czterej jeźdźcy polskiej Apokalipsy - Tchórz, Kłamca, Pedofil i Narodowiec". Tłumacząc ów tajemniczy wpis z niemieckiego można by zapytać - "Herr Tusk, czy rebus należy tłumaczyć w tej sposób - Tusk, Kopacz, radny PO, Niesiołowski ?".....
P.S. Radni PO skazani za czyny pedofilskie - Łukasz M. radny z Pragi -Północ skazany w 2011 roku na 1,5 roku w zawieszeniu na 4 lata, Piotr Z. radny PO z słupskiego skazany w 2011 roku na 2 lata więzienia, Rafał P. szef młodzieżówki PO z Gniezna skazany w 2015 roku na 4 lata i 3 miesiące więzienia, Marek L. radny PO z Żoliborza, wobec którego proces toczy się nadal.
Źródło: niepoprawni.pl
11 11 2020 Gdyby głupota miała skrzydła, to uniosłaby panią Godek wysoko. Bardzo wysoko…
Kaja Godek, zadeklarowana „katofanatyczka” była gościem wczorajszej „Debaty Dnia”.
Oczywiście, cała rozmowa skupiona była wokół jej projektu, by środowisku spod tęczowej flagi odebrać prawo do organizacji marszów równości. 
Godek nie ukrywa, że „ruch LGBT czyni kolejny krok do totalitaryzmu, do dominacji całkowitej przestrzeni politycznej, kulturalnej, do realizacji swoich postulatów i to najbardziej radykalnych”. Dowodem na to mają być chociażby targi w Brukseli, gdzie homoseksualiści mogą sobie kupić od surogatki dziecko. I co z tego, że akurat w Belgii pary jednopłciowe mogą mieć dziecko? To pani Godek nie przekonuje, a wręcz utwierdza w przekonaniu, że właśnie przez te parady równości homoseksualiści dokonują zamachu na polski system wartości i na konstytucję. Dokładnie chodzi o art.18 Konstytucji, który mówi o ochronie małżeństwa, czyli związku kobiety i mężczyzny. Mało tego, „każdy, kto próbuje bronić parad równości, kto próbuje bronić, żeby można było na ulicy prowadzić zgromadzenia, które dążą do obalenia porządku konstytucyjnego, przykłada rękę do tego, żeby to przyszło do Polski.„. O zgrozo! Pani Godek pochyla się z przerażeniem nad losem biednych dzieci, adoptowanych przez pary jednopłciowe. Byli tacy, co to gwałcili przysposobione przez siebie dziecko, nagrywali filmiki i rozsyłali znajomym gejom. Coś takiego wydarzyło się w Szkocji i np. w Nowej Zelandii. Nie ukrywa też, że według niej, homoseksualizm często idzie w parze z pedofilią. Zapytana, czy ma jakieś dane, Zapytana, czy ma jakąś wiedzę, dotyczącą pedofilii wśród osób heteroseksualnych, przyznała, że owszem, to się zdarza, ale powołując się na bliżej niesprecyzowane dane z USA stwierdziła. iż „większość pedofilii to osoby ze skłonnościami homoseksualnymi”. – Podobno homoseksualistów jest w społeczeństwie jeden, dwa procent. Okazuje się, że osoby osadzone za pedofilię, od 30 do 60 proc. – zależy w którym więzieniu – to byli homoseksualiści. To jest potężna nadreprezentacja”.
Co ciekawe, poproszona o wskazanie źródła takiej wiedzy, zaprosiła na stronę o „dewiacjach”, a na zwróconą przez prowadzącą spotkanie Agnieszkę Gozdyrę, uwagę, że nie wolno nazywać osoby homoseksualne dewiantem (art.30. Konstytucji), dość bezmyślnie stwierdziła, że pedofil to dewiant, czym pokazała, że dla niej homoseksualista równa się pedofil i tyle w temacie. „Rewelacje” pani Godek podsumował krótko poseł lewicy, Krzysztof Śmiszek – „Kpina z rozumu, intelektu. Na odległość pachnie cyrylicą”.
Źródło: interia.pl
Wow!? Godek na palu obok Zalewskiej pięknie by się prezentowała!? Już ją niosą....Mendelssohna stukają kopyta....
Wysterylizowała się, że tak nienawidzi inne kobiety!? Ma tyle jadu w sobie, że gdyby ją żmija ukąsiła, toby bidula zdechła! Na długo zapadną nam w pamięć obrazki z dnia, kiedy Polska stała się ciemnogrodem. Bezradne kobiety płaczące pod gmachem Trybunału Konstytucyjnego i chichocząca obok Kaja Godek, podrzucana w górę przez zachwyconych fundamentalistów.
Z forum: "Ruch LGBT czyni kolejny krok do totalitaryzmu". Kaja Godek w "Debacie Dnia" Czy ta baba jest zdrowa? Ona potrzebuje psychiatry to jest bardzo nieszczęśliwa kobieta.
Ciotka Godek ( vide Opowieść podręcznej ) jest przede wszystkim cwana. Z misji dręczenia kobiet uczyniła sobie niezłe źródło dochodu. Ponadto światło na to, co chce ukryć, rzuca Tomasz Piątek (YT Tajemnice Kai Godek i jej apartamentu).Głupota głupotą ( bo że jest głupia, jak kilo gwoździ to inna sprawa), ale to po prostu odrażający, podły kobieton.
Przyznam się, ze zanim PiS nie doszedł do władzy, nie słyszałem ani o Godek, ani o Ordo Iuris, ani o Czarnku. Był to prawicowy skansen, który miał swoje media, swoich wyznawców, swoich księży. Dopiero PiS całe to towarzystwo wyniósł na same szczyty, dał władzę i pieniądze oraz możliwość zmiany porządku prawnego w Polsce. I tu intuicje Strajku Kobiet trafiają w punkt: bez odsunięcia PiSu nie da się nic w tym temacie zmienić. Proste jak obręcz. 
11 11 2020 Marsz Niepodległości wymknął się spod kontroli organizatorów?
Ulicami Warszawy idzie Marsz Niepodległości. Zdaniem stołecznej policji przemarsz uczestników w tej formule jest nielegalny. „W Al. Jerozolimskich w centrum miasta na pasy ruchu przeznaczone dla pojazdów weszły osoby piesze. Policjanci kierują do nich komunikaty wzywające do zachowania zgodnego z prawem. Osoby są informowane, że zgromadzenie w takiej formule jest nielegalne” – czytamy na TT warszawskiej policji. Przypomnijmy, że  pierwotnie Marsz Niepodległości miały przybrać formę rajdu samochodowego. Karolina Gałecka rzeczniczka stołecznego ratusza, poinformowała za pomocą TT, że miasto nie zostało poinformowane o działaniach policji wyłączających ruch na niektórych ulicach i wstrzymujących komunikację tramwajową w rejonie zgromadzenia. „W rejonie Ronda de Gaulle’a grupy chuliganów zaatakowały policjantów chroniących bezpieczeństwa innych ludzi. Do działań wprowadzono pododdziały zwarte. W celu przywrócenia porządku prawnego wykorzystywane są środki przymusu bezpośredniego” – zaktualizowała swoją informacje policja. „Sąd II instancji oddalił zażalenie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości na postanowienie sądu I instancji utrzymujące decyzję prezydenta Warszawy o zakazie organizacji marszu planowanego na 11 listopada”- informował w poniedziałek portal rmf24.pl. Sprawa dotyczy piątkowej decyzji prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, „który nie wyraził zgody na organizację Marszu Niepodległości. Trzaskowski uzasadniał, że decyzję o zakazie organizacji marszu podjął po zasięgnięciu negatywnej opinii sanepidu w tej sprawie. Podkreślił, że opinia ta wskazuje na trudną sytuację epidemiczną szczególnie w Warszawie i na Mazowszu”.
Źródło: TT, rmf24.pl
Z forum: Tak zwany Marsz Niepodległości ONR rozpier.... właśnie Warszawę. W okna gdzie był plakat Strajku Kobiet poszły race i fajerwerki. Mieszkanie podpalono. Policja biernie patrzy!!!! Podaj dalej!!!
Policja w żaden sposób nie prowokowała zamieszek. Chuligani bez powodu atakowali funkcjonariuszy. W ruch poszła pirotechnika, granaty hukowe i race. Doszło do tego, że na widok biało-czerwonej flagi, na hasła „Narodowy”, „Chwała bohaterom”, robi mi się niedobrze. Skurwysyny szargają i wycierają sobie tępe ryje Polską. A kościół, którego chcą bronić, jest w takim samym rynsztoku, jak cała ta nacjonalistyczno-faszystowska hołota. Don Stanislao….. koniecznie trzeba to zobaczyć, jak kolejny (po Gulbinowiczu) hierarcha tonie w gównie. Dobra, niech nacjonalistyczne gówno broni gówna kościelnego. Są siebie warci. Niech jeszcze zabiorą pisorów do siebie, i razem – WYPIERDALAĆ!
Narodowcy podpalili mieszkanie. „Niech PŁONIE ta kur***” krzyczeli. Ich złość wywołało to, że na balkonie mieszkania znajdującego się wyżej znajdował się baner z wyrazami poparcia dla Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Nacjonaliści zaczęli więc rzucać w mieszkanie racami i świecami dymnymi – materiały pirotechniczne trafiły jednak na przypadkowy balkon znajdujący się niżej.
„Do mieszkania nadal wrzucano race nawet, gdy w środku była straż pożarna. O pożarze mieszkańców bloku poinformowali inni demonstranci” – poinformowało Centrum Demokratycznego Sprzeciwu, które udostępniło w sieci nagranie pożaru.
Wściekli nacjonaliści wykrzykiwali „niech płonie ta kur***” o osobie, która przebywała w płonącym mieszkaniu – słychać na zarejestrowanych filmach wideo. Narodowcy  – oprócz dopuszczenia się podpalenia – w kompletnym szale niszczyli witryny sklepowe i rzucali elektrycznymi hulajnogami. Prawdopodobnie wielu z nich było pod wpływem alkoholu lub innych substancji odurzających.
W całej sytuacji pewne jest, że Warszawa od lat nie była świadkiem tak niebywałej agresji. Organizatorzy MN najpewniej zupełnie utracili nad nim kontrolę.
Źródło: polsatnews.pl
A Kaczyńskie siedział przy stole i bił brawo, pijąc wino!? No i widział już siebie jak jedzie ulicami Warszawy w wieżyczce czołgu na czele całej kolumny!?
10 11 2020 Metody Macieja Wąsika. „Gazeta Wyborcza” ujawnia, jak służby zbierają haki na opozycję.
Służby specjalne zbierają informacje mające kompromitować działaczy opozycji, a wybrane materiały są przekazywane do prorządowych mediów. Trwa to od początku rządów PiS – czytamy w portalu „Wyborczej”. Stoją za tym poseł PiS Maciej Wąsik, dziś także zastępca koordynatora służb specjalnych i szef MSWiA Mariusz Kamiński. Przypomnijmy: W czasach pierwszego rządu PiS (2005-07) razem zakładali oni CBA, razem też zostali oskarżeni i skazani w pierwszej instancji na trzy lata więzienia za nadużycia władzy. Chodziło o operację mającą w 2007 r. skompromitować wicepremiera Andrzeja Leppera (Samoobrona), koalicjanta partii Jarosława Kaczyńskiego. Po zwycięstwie PiS w 2015 r. Wąsika i Kamińskiego natychmiast ułaskawił prezydent Andrzej Duda, zanim zapadł prawomocny wyrok, dzięki czemu mogli objąć rządowe stanowiska. W trakcie procesu wyszło bowiem na jaw, że Wąsik jako wiceszef CBA w latach 2006-09 osobiście interesował się podsłuchiwanymi rozmowami. Na biurku miał otwarty dostęp do tzw. stanowiska odsłuchowego nagrywanych przez służby rozmów telefonicznych – czytamy w portalu „GW”.
Jak przebiega proces żonglowania kompromatami? – Nazywamy to „wirówką Wąsika”. Kiedy pewne informacje pojawiają się w TVP albo w „Gazecie Polskiej”, koledzy wyłapują fragmenty notatek, które robili – twierdzi były analityk z centrali Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Informacje te postanowił ujawnić po tym, gdy w prorządowym portalu wPolityce.pl. 3 listopada serwis podał, że „liderka protestu kobiet Marta Lempart i „jej ówczesna partnerka Katarzyna K.” starały się w przeszłości – bez powodzenia – o pracę w ABW”.
Szokujące jest to, że opublikowane dane o Marcie Lempart były bardzo precyzyjne: z latami aplikacji i przebiegiem procesu rekrutacji. Zamiast autora pod tekstem był podpis „Zespół wPolityce.pl”. To ewenement. W ciągu ponad 30 lat istnienia służb specjalnych III RP nie zdarzył się ani jeden wypadek wycieku tego rodzaju danych. – Teczka kandydata do służby w ABW jest objęta klauzulą niejawności i chroniona. Bez względu na to, czy ktoś został przyjęty, czy nie, przysługuje mu taka sama ochrona jak czynnym funkcjonariuszom. Nie chodzi tylko o daną osobę, ale o cały proces rekrutacji – wyjaśnia płk Paweł Białek, wiceszef ABW w latach 2007-12. Jak podkreśla, „wszczęcie procedur wyjaśniających wyciek odbywa się z automatu”, a sprawa powinna być przekazana do prokuratury. Za ujawnienie treści rozmów kwalifikacyjnych, przebiegu szkoleń, a nawet miejsc spotkań grożą surowe kary. Zawartość teczki kandydata jest tajna również dlatego, że trzeba w niej podawać najbardziej wrażliwe dane o sobie i swoich najbliższych: o chorobach, nałogach, majątku, nieformalnych związkach czy orientacji seksualnej – czytamy w portalu.
Rzeczywiście według informacji „Wyborczej” w ABW – w zespole odpowiedzialnym za ochronę informacji niejawnych – zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające, jak doszło do wycieku. Tyle, że funkcjonariuszowi, który się tym zajmował, przełożeni mieli powiedzieć, by się „za bardzo nie przykładał”, bo sprawa jest „do umorzenia”. „Gazeta Wyborcza” z serią pytań w tej sprawie zwróciła się do Stanisława Żaryna, rzecznika koordynatora służb specjalnych, w przeszłości dziennikarza wPolityce.pl. Odpowiedzi niestety nie otrzymała.
Tymczasem wiadomo, że w przypadku Marty Lempart do prorządowych mediów przeciekły nawet informacje z inspekcji pracy. Przed artykułem o jej aplikacji do ABW „Gazeta Polska” napisała, że liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet „jest oskarżona o zablokowanie kontroli inspekcji pracy w swojej firmie”, były też „prowadzone inne postępowania, które zakończyły się umorzeniem”. Ten proceder współpracy służb specjalnych i mediów prorządowych dotyczy nie tylko Marty Lempart. Podobny mechanizm działał i wciąż działa w przypadku wielu innych polityków opozycji, ostatnio – Romana Giertycha, a wcześniej Krzysztofa Brejzy, Ryszarda Petru, Pawła Adamowicza…
Służby na usługach partii rządzącej mają kompromitować przeciwników władzy, zbierając dane ze wszystkich dostępnych baz, od policyjnych przez Krajowy Rejestr Karny, informacje operatorów telefonów (billingi), dane ZUS czy inspekcji pracy po tajną Centralną Ewidencję Zainteresowań Operacyjnych. Rejestrowane są w niej nazwiska nie tylko podejrzanych osób, ale też tzw. przechodzące w sprawach. To obywatele, którzy nie popełnili żadnego przestępstwa, ale np. byli z osobą podejrzewaną w relacjach towarzyskich, partnerskich lub rodzinnych – czytamy w portalu.
Źródło: wyborcza.pl
Służby specjalne są od tego by szukać haków na opozycję, szkoda tylko, że nie zbierają ich o swoich!? No tak tylko kto by im płacił!?
Już na Lempart znaleźli kompromitujące ją materiały, nieprzestrzeganie prawa pracy w swej firmie, niejasne okoliczności zakupu kamienic!?
Z forum: Polska. Kraj w którym służbami rządzą ułaskawieni przestępcy, którzy zbierają haki na opozycję i przekazują je prorządowym mediom. Upadek państwa.
Irańskie wirówki służyły do wzbogacania uranu i zostały zainfekowane robakiem stuxnet. Wirówki Wąsika służą do mieszania fekaliów. Ale. . . każdy Wąsik znajdzie w końcu swojego Halskiego. P.S. Rozpieprzają podstawy działania kolejnej ważnej dla kraju instytucji. Q jak długo jeszcze.

10 11 2020 „Don Stanislao” – Gądecki i Dziwisz zabierają głos w sprawie filmu.
Kardynał Stanisław Dziwisz, według autora reportażu: „Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza”, Marcina Gutowskiego miał tuszować nadużycia seksualne księży na całym świecie. Film został wyemitowany wczoraj na antenie TVN24. Dzisiaj do treści zawartych w reportażu odniósł się abp Stanisław Gądecki przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski: „W nawiązaniu do wczorajszego reportażu TVN24 zatytułowanego ‚Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza’, w którym oskarża się ks. kardynała Stanisława Dziwisza o zaniedbania w wyjaśnianiu przypadków nadużyć seksualnych ze strony duchownych, mam nadzieję, że wszelkie wątpliwości, zaprezentowane w tym reportażu, zostaną wyjaśnione przez odpowiednią komisję Stolicy Apostolskiej”. Gądecki dodał, że: „Kościół w Polsce jest wdzięczny ks. kardynałowi za jego wieloletnią służbę przy boku św. Jana Pawła II”.
Dziwisz napisał: „Jestem gotowy do pełnej współpracy z taką komisją”. Zależy mi na transparentnym wyjaśnieniu tych spraw. Nie chodzi o wybielanie lub ukrywanie ewentualnych zaniedbań, ale o rzetelne przedstawienie faktów”. W tym samym oświadczeniu kardynał stwierdził jeszcze: „dobro pokrzywdzonych jest wartością nadrzędną. Dzieci i młodzież nie mogą już nigdy doznać w Kościele krzywd, które miały miejsce w przeszłości”. Tuszowanie pedofilii, przyjmowanie łapówek, załatwianie stanowisk znajomym, bardzo wybiórcza pamięć – taki obraz Dziwisza jawi nam się po obejrzeniu filmu. Czy niezależna komisja, której powołania chcą zarówno Gądecki jak i Dziwisz rzeczywiście zacznie działać i doprowadzi do sytuacji w której prawda ujrzy światło dzienne?
Źródło: rmf24.pl
Nie zapominajmy że to dzięki Dziwiszowi pochowano PARĘ PREZYDENCKĄ na Wawelu!? Pytanie za ile!?
Z forum: Mec. Artur Nowak o reportażu "Don Stanislao" - Okazało się, że urzędy w Kościele można było kupować. To nie jest obraz wspólnoty opartej na pewnych wartościach i trosce, ale wręcz obraz Cosa Nostry.
"Don Stanislao" pokazuje jeszcze jedno. Różnice pokoleniowe wśród biskupów ordynariuszy nie mają wielkiego znaczenia w kwestii rozliczania krycia przestępstw seksualnych. Arcybiskup Ryś też nic słyszał, nic nie wiedział, z nim kardynał nie rozmawiał. Jednym słowem przełomu nie ma.
Jeszcze wczoraj swoje stanowisko w kwestii reportażu upublicznił główny zainteresowany czyli kardynał Stanisław Dziwisz. „W przesłanym PAP oświadczeniu przekazał, że ponawia propozycję, by sprawami oceny działań podjętych przez stronę kościelną w kwestiach poruszanych w filmie TVN24 „Don Stanislao” zajęła się niezależna komisja” – czytamy na rmf24.pl.
Przecież „Święty Kościół” tak działa od wieków, nic więc dziwnego w tym, że aż się roi od biskupów, którzy nic nie wiedzieli, nic nie widzieli i nic nie słyszeli. W „cywilu” to się nazywa omerta. Uzdrowić się tego nie da. Pokazać kościołowi miejsce w szeregu może tylko światłe społeczeństwo i to się już w kilku miejscach na świecie stało. Z Polską kiepska sprawa, bo to kraina pana, wójta i plebana. Ale pomarzyć można, czemu nie. 
09 11 2020 Kaczyński chciał, by policja użyła siły przeciwko protestującym kobietom?
Nie ma co, notowania prezesa lecą na łeb na szyję. Nie potrafi zapanować już nad swoimi ludźmi, koalicja mu się sypie, Ziobro i Gowin coraz częściej się buntują, a tu jeszcze… policja się stawia. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, Kaczyński podjął jedną z pierwszych decyzji jako wicepremier i szef komitetu do spraw bezpieczeństwa i zwrócił się do policji o użycie siły wobec protestujących kobiet. Do rozpędzenia manifestujących swoje niezadowolenie po orzeczeniu TK w sprawie aborcji, miało dojść już 25 października. A tu niespodzianka…Na naradzie szefa policji z komendantami wojewódzkimi zapadła decyzja, że służby mundurowe będą działać  w sposób „wyważony i ostrożny”. A to się prezes wkurzył i oczywiście zażądał dymisji Jarosława Szymczyka, ale postawił mu się Mariusz Kamiński. W końcu panowie się dogadali, z tym że Szymczyk odejdzie ze stanowiska po 11 listopada i to pod pretekstem problemów zdrowotnych.
Jeden z rozmówców „GW”, osoba z centrali PiS nie ukrywa, że „Kaczyński przeżywa szok kulturowy, siedzi w Alejach i słucha podszeptów Brudzińskiego czy Terleckiego. No jest w PiS stado wariatów, którzy chcieliby armatek wodnych na protestujących (…) Co dostalibyśmy w zamian? Zachód obrazki, że w Polsce pałuje się kobiety. Być może bunt w policji, bo nie każdy chciałby wykonać takie rozkazy (…) po takich wydarzeniach nie mielibyśmy już żadnego pola manewru jakichkolwiek ruchów wobec protestujących”. Pełni niepokoju są też policjanci, obawiający się, że następca Szymczyka może zażądać użycia siły przeciwko protestującym. „Słyszymy, że nowi szefowie mają rozprawić się na twardo z protestami. Zastanawiamy się, co robić. Pójście na L4 nie jest rozwiązaniem, bo nie będziemy wiedzieli, kto stanie przeciwko kobietom i z jakim nastawieniem. A my im kibicujemy”. Wśród możliwych następców Szymczyka wymienia się nadinsp. Pawła Dobrodzieja, szefa stołecznej policji, i nadinsp. Andrzeja Łapińskiego, komendanta wojewódzkiego w Gdańsku. Nowi szefowie policji mają rozprawiać się z protestującymi znacznie ostrzej.
Źródło: tokfm.pl/Gazeta Wyborcza
Protesty kobiet są inspirowane przez Kaczyńskiego, a raczej z jego powodu, bo on bardzo chce zasłużyć na Wawel i miejsce na ołtarzach!? Im szybciej Kaczyński zostanie pozbawiony władzy tym będzie to lepiej dla Polski, inaczej w krwi ją utopi!?
Polska w przededniu wojny domowej Jarku brata „zamordowałeś”, i tych co wiedzieli jaka z Ciebie jest kanalia. stoisz nad grobem a pragniesz Polskę w krwi utopić. Co Tobie ta Polska złego uczyniła, że tak jej nienawidzisz?
Z forum: To jest absolutny skandal i metody prosto z Rosji oraz Białorusi. Ten rząd jak najszybciej powinien podać się do dymisji, bo już nad niczym nie panuje. Nawet nad własnymi członkami.
Kiedyś można się było schronić w kościele, a teraz? Teraz ksiądz wychodzi na protestujących z bronią.
Przeszkadzają im pokojowo protestujące kobiety? Oni kobiet nie lubią, bo im się stawiają. Przeciwko narodowcom nie mają zamiaru używać armatek wodnych, bo to faceci. 
08 11 2020 „Wyłącznie od mądrości kierownictwa PiS-u zależy, czy na najbliższym posiedzeniu Sejmu będzie jeszcze większość”.
Poważne tarcia w obozie władzy nie są już chyba dla nikogo tajemnicą. Wszystko zaczęło się od tzw. „piątki dla zwierząt”, na którą część posłów na czele z byłym ministrem rolnictwa, Janem Krzysztofem Ardanowskim, nie chce wyrazić zgody. Co więcej, Ardanowski ostrzega, że jeżeli projekt ustawy trafi do Sejmu, będzie to groziło rozłamem w partii. „Wyłącznie od mądrości kierownictwa PiS-u zależy, czy na najbliższym posiedzeniu Sejmu będzie jeszcze większość” – mówi Ardanowski. Odmienne zdanie reprezentuje Joachim Brudziński, który twierdzi, że władze PiS nie obawiają się pogróżek ze strony „buntowników”. „Najwyżej wyczyścimy szeregi” – komentuje. Jednak „piątka dla zwierząt” nie jest jedynym pęknięciem w obozie władzy. Kolejna rysa dotyczy wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji i ogromu protestów społecznych z tym związanych, których obóz władzy zupełnie nie przewidział.  Władze partii zdecydowały się podjąć próbę złagodzenia nastrojów i przedstawić nowelizację ustawy antyaborcyjnej, którą miał przygotować prezydent Andrzej Duda.
Na takie rozwiązanie nie wyrażają jednak zgody konserwatyści partii rządzącej. Nieoficjalne źródła mówią, że grupa ta może liczyć od 30 do 40 posłów. Z obawy przed brakiem większości w Sejmie zdecydowano przełożyć posiedzenie na dwa tygodnie. Władze partii próbują w międzyczasie posklejać pęknięcia. Z grupą „buntowników” spotkał się w centrali partii sam Jarosław Kaczyński. Oficjalnie mówi się, że spotkanie zostało zaplanowane wcześniej, a jego tematem była nie tylko aborcja. Jeden z obecnych na spotkaniu posłów twierdzi, że „nigdy nie było dyskusji o wychodzeniu, żadnych szantaży, żadnych kontaktów ze Zbigniewem Ziobrą czy Jarosławem Gowinem”, czyli koalicjantami PiS w ramach Zjednoczonej Prawicy. – Nie jesteśmy rewolucjonistami, chcemy szukać konstruktywnych rozwiązań.” Z drugiej strony płyną informacje, że podczas rozmów w centrali osiągnięto „porozumienie kierunkowe, ale nie punktowe.”
Wiadomo, że „buntownicy” wystosowali swoje postulaty, wśród których znalazły się m.in.:”szpitale położnicze z osobnymi pokojami dla matek z ciężko chorymi noworodkami, a także dostęp do przychodni perinatalnych i hospicjów perinatalnych. Jedno, hospicjum na województwo. Do tego 20 tys. zł jednorazowego świadczenia „wynikającego z ustawy za życiem” i 1,5 tys. zł miesięcznie dla rodzin wychowujących niepełnosprawne dzieci. A opieka traktowana jako praca, która daje prawo do emerytury.” Dużym zaskoczeniem okazała się również informacja, że Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry przygotowuje własny projekt ustawy, która „pozwala wspierać kobiety w hospicjach perinatalnych dzięki lekarzom, psychologom, duchownym.”
Jak widać rys i pęknięć zaczyna przybywać, Czas pokaże czy prezes Kaczyński będzie w stanie utrzymać nad tym kontrolę.
Źródło: wyborcza.pl
Ardanowski chce odejść od Kaczyńskiego, tylko skąd na to kasę weźmie, by inni do niego się przyłączyli!?
Kaczyński dla zrealizowania swoich ideologicznych obsesji, jest gotów pół narodu poświęcić by je zrealizować!? Każdy krok przeciw nam mami satysfakcją, której ten biedny Jarek nie osiąga, więc eskaluje. Będzie miał krew na rękach. Naszą. Przekonamy się o tym niedługo…
- Tato, kto to jest właściwie ten cały prezes?
- To synku taki gość, który rozwiązuje wszystkie problemy w naszym kraju, choć bez niego właściwie tych problemów byśmy nie mieli.
Z forum: Matki, żony i kochanki dostaną ciepłe posadki w państwowych spółkach i po buncie.
- Piechociński: Wicepremier ds. bezpieczeństwa bezpieczny ? Bo na żadnym froncie poza partyjnym jakby wycofany....
- Jak każdy malutki pseudodyktator siedzi z podkulonym ogonem, bo mocny to tylko w gębie, za plecami swoich bezmózgich osiłków.

08 11 2020 Czy Polacy mają szansę na godną emeryturę z oszczędności gromadzonych w OFE?
Duża część Polaków, którzy z myślą o przyszłej emeryturze odkładają oszczędności w OFE, może czuć rozczarowanie i frustracje, bo zgromadzone przez nich fundusze gwałtownie topnieją. Tym samym planowana godna emerytura może okazać się biedaemeryturą. Winę za taki stan rzeczy ponosi niewątpliwie galopująca inflacja, za sprawą której z kont OFE ubyło aż 30 proc. oszczędności. „To oznacza, że z uzbieranych średnio 10 tys. zł po trzech latach zostało na koncie OFE ok. 7 tys. zł” – tłumaczy dr Łukasz Wacławik z Wydziału Zarządzania krakowskiej AGH. Jednak inflacja to tylko jedna strona medalu. Swój wpływ na topnienie pieniędzy w OFE ma polityka partii rządzącej i ich ingerencja w spółki skarbu państwa. Jak wiadomo pieniądze zgromadzone w OFE są lokowane w spółki, a te kontroluje obecna władza obsadzając m.in. wszystkie znaczące i bardzo dobrze wynagradzane stanowiska ludźmi PiS-u. Dla przykładu „PKN Orlen pod wodzą byłego wójta Daniela Obajtka czy Energa, której w ciągu czterech ostatnich lat ośmiokrotnie zmieniano prezesa„. Obie spółki sponsorują różne inicjatywy rządu, jak chociażby 30-sekundowe spoty mające promować Polskę za granicą, które kosztowały 10 mln. zł czy „uroczyste obchody 300-lecia koronacji obrazu Matki Boskiej Jasnogórskiej„. Nie jest też tajemnicą, że z funduszy zgromadzonych w OFE partia rządząca finansuje swoje obietnice wyborcze. Do tego należy dołożyć milionowe wydatki spółek na ratowanie górnictwa, budowę wieżowców Srebrnej czy wreszcie budowę szpitali dla chorych na COVID-19.
„Niestety, PiS doprowadził do tego, że inwestowanie na giełdzie jest skrajnie upolitycznione. Upolitycznione zarządy i rady nadzorcze podejmują czasem kuriozalne decyzje i angażują się w finansowanie rządowych, niekoniecznie rentownych projektów” – powiedział dr Łukasz Wacławik, specjalista od ubezpieczeń społecznych. Od dłuższego czasu politycy PiS mówią głośno o likwidacji OFE. Premier zapowiedział, że oszczędności zgromadzone na kontach zostaną zwrócone Polakom za kilkadziesiąt lat, ale już teraz obywatele musieliby zapłacić 15% podatku. „Żeby było ciekawiej, daninę od OFE rząd nazywa nie podatkiem, tylko opłatą przekształceniową, a to oznacza, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby za 20 lat, gdy odejdziemy na emeryturę, opodatkować oszczędności w OFE jeszcze raz„.
Myślący z troską o obywatelach rząd, daje im możliwość uniknięcia podatku poprzez przeniesienie zgromadzonych pieniędzy na konto ZUS, z tym tylko, że wówczas te pieniądze nie będą dziedziczone. Pandemia na razie powstrzymała zakusy rządu w sprawie likwidacji OFE. Zdaniem Marcina Wojewódki z Instytutu Emerytalnego jeśli doszłoby do realizacji rządowych planów, to „przełożyłoby się to na katastrofalną wycenę kontrolowanych przez państwo spółek na GPW, możliwość spekulacji i wykupu przez zagraniczny kapitał„. Na razie według prognoz OECD Polacy, którzy zaczęli oszczędzanie, na starość będą mogli liczyć „na emeryturę w wysokości 31 proc. przeciętnej pensji. To najgorszy wynik w Europie i drugie po Meksyku najniższe świadczenie na świecie„.
Źródło: wyborcza.pl
Dałem się namówić na OFE, co to miało nie być, druga emerytura! OFE już nie ma jestem emerytem, i cały mój kapitał zgromadzony w OFE przepadł, a miała z tego być druga emerytura prognozowana w wysokości 2 500 zł. miesięcznie, coś tam dostaję chyba jakieś 200 zł tj., mniej jak 5% przeciętnego wynagrodzenia !? Rostowski ukradł mi trochę, a Morawiecki nie patyczkował się, i zabrał to co mi pozostało w OFE!?
Z forum: Katastrofa OFE. Minus 30 proc. w trzy lata. Powód? „Upolitycznione zarządy i rady nadzorcze podejmują czasem kuriozalne decyzje i angażują się w finansowanie rządowych, niekoniecznie rentownych projektów” 
07 11 2020 Dodatkowe 1000 zł dla policjantów. Władza chce „kupić” funkcjonariuszy?
Sytuacja w policji nie jest najlepsza ze względu na słabe morale części policjantów, którzy są już zwyczajnie znudzeni pilnowaniem antyrządowych demonstracji. Niezadowolenie jest tak duże, że nawet szef KGP, Jarosław Szymczyk, krytycznie odniósł się do działań polityków PiS ingerujących w działania mundurowych. „Między komendantem głównym policji Jarosławem Szymczykiem a ministrami Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem miało dojść do nieporozumień. Szef KGP miał sprzeciwić się temu, że politycy mieszają się do jego pracy. Z naszych ustaleń wynika, że kością niezgody okazały się działania policji podczas protestów” – kilka dni temu poinformowało swoich czytelników „Wprost”. Zaniepokojenie budzi też fakt wykorzystywania policjantów jako „ochrony” prezesa PiS – ci z nich, którzy niezbyt gorliwie pilnowali jego domu, zostali nawet ukarani. Odpowiedzialność dyscyplinarna spadła na tych funkcjonariuszy za to, że umożliwili protestującym powieszenie na płocie posesji Kaczyńskiego wieszaków i pieluch.
Portal tvn24.pl ustalił, że falę niezadowolenia podobno rozmyć ma przyznanie policjantom z prewencji specjalnych dodatków do pensji w wysokości 1000 złotych. „(…) do końca roku wraz z podstawowym wynagrodzeniem policjanci z oddziałów prewencji dostaną też dodatkowy tysiąc złotych, który wygospodarowali w budżetach minister Mariusz Kamiński i komendant Jarosław Szymczyk. Natomiast od przyszłego roku każdy policjant z tych oddziałów będzie miał stały dodatek w wysokości 500 złotych” – poinformował serwis, odwołując się do informacji, które przekazał mu jeden z wysoko postawionych oficerów służących w strukturach policji. „To ma pomóc w poprawie nastrojów. Ale to też rzecz, o którą przez całe lata walczyły związki zawodowe. Dlatego, że to ciężka praca i znacznie trudniej w niej awansować niż w przypadku innych jednostek policji” – doniósł inny informator.
Czy dodatkowe 1000 zł poprawi nastroje policjantów i sprawi, że ci będą gorliwie wykonywać polecenia? Tego dowiemy się w najbliższych miesiącach.
Źródła: tvn24.pl, wprost.pl
Z forum: Czy oni mają worek bez dna z którego wyjmują te wszystkie dodatki? Nic tylko słyszę dodatek tu, dodatek tam a ja się pytam skąd to? Przecież takie rozdawnictwo jest niemożliwe, na na ludzki łeb! Zadłużą nas na pokolenia, gorzej niż Gierek bo będzie NIC!

07 11 2020 Szefernaker: godziny policyjnej ani zamknięcia granic nie będzie.
Wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker zapewnia, że rząd nie zamierza wprowadzać kolejnych obostrzeń. „Mam nadzieję, że obostrzenia, które wprowadziliśmy, doprowadzą do tego, że nie będzie potrzeby wprowadzania narodowej kwarantanny” – powiedział dziś rano na antenie Radia RMF FM. Uprzedził jednak, że „ostateczną decyzję w tej sprawie premier podejmie na początku przyszłego tygodnia”. Na przełomie listopada i grudnia w każdym województwie powinien być już gotowy szpital tymczasowy. Będą to co prawda, szpitale o „innym standardzie”, niż tradycyjne, do których trafiać będą osoby tylko w najcięższym stanie. Mają jednak dostarczyć dodatkowych 5 000 miejsc. Pierwsze powstaną w Łodzi, Poznaniu, Lublinie oraz na Śląsku: we Wrocławiu i Katowicach.
Odniósł się także do decyzji Rafała Trzaskowskiego, który nie zgodził się na organizację Marszu Niepodległości. Odpowiedział, że w razie manifestacji „policja będzie działać adekwatnie”. Paweł Szefernaker przeprosił też za zamieszanie związane z wprowadzaniem aktualnie obowiązujących obostrzeń (chodzi głównie o zamknięcie w ostatniej chwili sklepów z meblami). „Przepraszam w imieniu tych wszystkich, którzy popełniają błędy, podejmując decyzje z godziny na godzinę. Tych błędów nie można uniknąć. Jesteśmy tylko ludźmi”. „Te działania nie są (skierowane – przyp. red) przeciw komukolwiek”. Całkowicie się zgadzamy ze stwierdzeniem, że rząd to tylko ludzie. Niestety, ludzie powołani na takie stanowiska powinni mieć zdolność przewidywania przyszłości i planowania pewnych spraw z wyprzedzeniem.
Źródło koduj 24.pl
„w razie manifestacji „policja będzie działać adekwatnie”, już to widzę jak policjanci przewracają , kiboli i zadymiarzy z ONR-u, ba brutalnie ich pacyfikują!? Zobaczymy kto będzie wiał!?
„Tymczasowe szpitale...” Wow!? Zarażeni sami przyjadą, położą się do łóżka, zrobią sobie badania, podłączą do respiratora, a w międzyczasie będą się opiekować przemęczonym personelem medycznym!? Zjadłem coś, że takie brednie wypisuję!?
„rząd to tylko ludzie” Morawiecki tyż jest „ludziem”, a ja byłem pewny, że to maszynka do mielenia jęzorem!? Nie myli się ten co nic nie robi, ale w tej regule są wyjątki nie dotyczy to Kaczyńskiego, i Morawieckiego!?
Z forum: Sasin też mówił, że cmentarzy nie zamkną. 
06 11 2020 „Bój to będzie ostatni”, czyli Ziobro i PiS kontynuują walkę o przejęcie NSA.
A co tam pandemia. Co tam padająca gospodarka. Co tam nastroje społeczne… Zjednoczona Prawica nie zapomina, że walczy o utrwalenie swojej władzy i konsekwentnie utrwala „dobrą zmianę”, która ma jej pomoc być i trwać. Liczy oczywiście na to, że obywatele, zajęci coraz bardziej koszmarną rzeczywistością, niczego nie zauważą. Właśnie trwa walka o całkowite podporządkowanie Naczelnego Sądu Administracyjnego. Przejęcie tej instytucji ma ogromne znaczenie, bo to przecież tutaj rozpoznawane są skargi obywateli, firm, czy organizacji społecznych na decyzje urzędników, czy ministrów. To właśnie on patrzy na ręce rządzącym poprzez kontrolę decyzji administracyjnych, a jego sędziowie kłują władzę w oczy sowim przywiązaniem do praworządności. Do tego, bycie sędzią NSA to gwarancja prestiżu, wysokich pensji i świetnej emerytury. Nie może więc dziwić, że ponad 100 kandydatów już się zgłosiło, by powalczyć o 17 wakatów, a wśród nich „gwiazdy”, które już pokazały swoje przywiązanie do Ziobry i udowodniły, że co im tam prawo, liczy się tylko lojalność i usłużność wobec obecnej władzy.
Wśród nich bryluje oczywiście Maciej Nawacki, członek nowej KRS i prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie, walczący ostro z sędzią Juszczyszynem, a całą Polskę obiegło zdjęcie, na którym podarł on uchwałę samorządu sędziowskiego z Olsztyna. Kolejni to m. in. Rafał Sura, głosami senatorów PiS wybrany do Rady Polityki Pieniężnej, radca prawny, profesor KUL; Waldemar Gontarski, adwokat który reprezentował rząd PiS przed TSUE i brał udział w przygotowywaniu prezydenckich wyborów korespondencyjnych; Zbigniew Łupina, członek nowej KRS; Łukasz Piebiak, były wiceminister sprawiedliwości, bohater afery hejterskiej, wcześniej karany dyscyplinarnie, co nie przeszkadza mu dzisiaj piąć się po szczeblach awansu; Rafał Terlecki, prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku z nominacji ministra Ziobry czy też Paweł Mroczkowski, który dzisiaj pracuje na delegacji w ministerstwie sprawiedliwości, jest dyrektorem departamentu legislacji prawa cywilnego.
Jeszcze nie tak dawno, sędzią w NSA mogli zostać najbardziej utalentowani i doświadczeni sędziowie. Ludzie będąc świetnymi praktykami i wręcz autorytetami w dziedzinie prawa. Taka nominacja była uhonorowaniem ich wiedzy i umiejętności, ale dzisiaj… dzisiaj wystarczy być pupilkiem PiS-u i Ziobry.
Nie ma co, ciężkie będzie życie tych nominatów „dobrej zmiany”, gdy zmieni się władza. Jak to pisze jeden z internautów, „Oj, będzie dużo do odpisiania! Oj, będzie kwik odrywanych mord od koryt! I bełkot prawaków i im kibicujących „dziennikarzy” typu karnowskie, ziemkiewicze, semki etc”.
Źródło; oko.press
Z forum: Pamiętacie tę szuję, Piebiaka, byłego wiceministra sprawiedliwości? Tego od afery hejterskiej. Chce zostać sędzią Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jest jeszcze jeden kandydat. Powszechnie znany, lubiany i szanowany sędzia Nawacki. Takie skromnisie reżimowe.
Skur..... puszczają wszelkie hamulce. Ale to nic, po obaleniu pisiorstwa śmieci się wyrzuci, a niektóre posadzi. Nie przejmujmy się więc tym, co wyprawia ziobro i jego kapciowi. Im bardziej się pogrążają, tym szybszy będzie ich upadek. Bardzo gwałtowny upadek. 18 listopada zablokujmy sejm. Może niektóre pisiorki się przerażą na tyle, że zagłosują za wotum nieufności dla kaczora i pinokia? Ważne jest pozytywne myślenie.

06 11 2020 Trzaskowski nie pozwala na organizację Marszu Niepodległości.
Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski zakazał organizacji Marszu Niepodległości w dniu 11 listopada. Swoją decyzję przekazał za pomocą wpisu na Twitterze: „W związku z negatywną opinią sanepidu, nie wyrażam zgody na organizację 11 listopada zgłoszonego Marszu Niepodległości”.  Trzaskowski poinformował, że: „opinia inspekcji sanitarnej, o którą również wystąpił wojewoda, wskazuje na trudną sytuację epidemiczną koronawirusa, szczególnie w Warszawie i całym Mazowszu”. Dalej prezydent Warszawy wyjaśnia: „Wydarzenie jest zgłoszone, więc jako miasto możemy podjąć kroki. W pandemii, gdy mamy negatywną opinię sanepidu, zawsze zakazujemy zgromadzeń i do tej pory sądy te zakazy podtrzymywały. Wyjaśniam też, że w sytuacji wydarzeń spontanicznych rozwiązać je może Policja, nie urząd”
Na decyzję Trzaskowskiego bardzo szybko zareagował prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Rafał Bąkiewicz: „Według logiki Rafała Trzaskowskiego wirus omija manifestacje spontaniczne, a szaleje podczas cyklicznych. Pójdziemy więc spontanicznie”. Premier Mateusz Morawicki oraz wiceminister zdrowia Waldemar Kraska zaapelowali do organizatorów marszu o zaniechanie jego organizacji. Obecne przepisy zakazują organizacji zgromadzeń, które liczą więcej niż 5 osób. „Marsz Niepodległości jest zarejestrowany jako zgromadzenie cykliczne” – czytamy na interia.pl. Szczerze mówiąc nie wydaje mi się aby organizatorzy MN podporządkowali się decyzji prezydenta Trzaskowskiego. Jaka wiec będzie reakcja władz miasta?
Źródło: interia.pl
Ciekawie czy faszyści ulubione diabełki Kaczyńskiego, posłuchają i zrezygnują z legalnych rozrób w czasie marszu 11 listopada!? Mają już zezwolenie od samego prezesa, teraz tylko od członków ONR będzie zależało jak liczny będzie ten marsz!?
Z forum: Brawo. Pandemia czy nie, ten marsz już od kilku lat nie miał prawa się odbywać. Marsz neonazistów z kijami bejsbolowymi. Symbol Polski Walczącej wyryty na kiju bejsbolowym, a pod koszulą wytatuowana swastyka.
I dobrze, tylko co z tego? Marsz tych **** faszystów i tak pójdzie, i tak złamią prawo, i tak nikt nie poniesie za to odpowiedzialności, i tak milicja nie będzie reagować, i tak obserwatorom z urzędu miasta zabraknie odwagi by marsz na miejscu rozwiązać. Słowem będzie jak zawsze. Różnicą będzie tylko frekwencja, bo faszyści z zagranicy nie przyjadą, wielu tych mitycznych „zwykłych ludzi z rodzinami” na ten marsz nie przyjdzie i najważniejsze, kto w czasie marszu będzie bronił waszych kościołów przed „strasznymi profanacjami”? Nie dość, że faszyści to na dodatek debile, sami pokażecie frekwencją swoją porażkę.

06 11 2020 Niech nam UE spada ze swoimi respiratorami. Sami damy sobie radę i tyle w temacie.
Już w kwietniu Unia Europejska podpisała umowę z sześcioma firmami na zakup 110 tysięcy respiratorów. Wystarczyło tylko złożyć zamówienie i uzbroić się nieco w cierpliwość, bo wiadomo było, że nie od razu ten sprzęt trafi do kraju docelowego. „To kwestia odpowiedniego planowania. Informowaliśmy, że o zakupach trzeba myśleć wcześniej, bo respiratory to nie maseczki, które się szybko produkuj”, tłumaczył rzecznik KE, apelując do państw członkowskich, by nie zwlekały i szybko składały zamówienia. I co zrobił nasz rząd? Uznał, że czas nas goni, więc czekać kilka miesięcy na respiratory jest bez sensu i wziął się do szukania respiratorów na własną rękę, przez Agencję Rezerw Materiałowych. Czas mija… Bułgaria, która już może się cieszyć z 55 respiratorów najwyższej jakości, a my lecimy na słabych aparatach, ale co tam. Polska górą, bo poradziła sobie sama, bez łaski UE.
Wprawdzie wciąż jeszcze możemy złożyć zmówienie i dostać sprzęt od tych państw, które mają go w nadmiarze, ale czy nie będzie to poniżej „godności i dumy naszej”? Jak piszą internauci, „ A po co unijne, lepiej dać zarobić krajowym przekrętom” czy też „przecież my mamy „wirtualne”, to po co nam unijne ….. …”.
Źródło: rmf24.pl
Respiratory do bani, a Szumowski sobie cały miesiąc wokół Karaibów na luksusowym jachcie pływał!? Zrobił to go było stać!?
Wkrótce Morawiecki ogłosi kwarantannę narodową, a po niej ogłosi Narodowe Bankructwo, oczywiście im. Lecha Kaczyńskiego, żeby było fest patriotycznie. A na poważnie znajoma laborantka ze szpitala powiedziała mi, że testy na wirusa od dwóch lat były już dostępne w Polsce!?
Ale Dudę pogięło, wyrwa budżetowa jakiej świat jeszcze nie widział, a on odmawia pomocy w sytuacji kiedy w szpitalach wszystkiego brakuje. Duma ponad wszystko zwyciężyła, mania wielkości dopadła Dudę!? No chyba że Niemcy chcieli zbyt dużo za oferowaną pomoc w walce
z COVID- 19!?
Z forum: Po co im respiratory. Oni dla siebie maja zarezerwowane. Oni nie potrzebują sprzętu czy pomocy Niemiec. Tylko żywa gotowka z UE jest potrzebna żeby można kolejne wałki na miliony euro kręcić.
Austria, Węgry, Niemcy, Holandia, UE pożyczają respiratory, Niemcy przyjmą kilkaset czeskich pacjentów. Pisowskie pajace wola walczyć z wiatrakami, całym światem, LGBT i kobietami.
Na taki głupi upór jest fajne przysłowie „na złość mamie odmrożę sobie uszy”. I tak zachowuje się rząd. Z tą różnicą że odmrożone uszy nie dotkną Dudy Morawieckiego czy Kaczyńskiego ale zwykłych obywateli którzy mogą umrzeć. Ale co tam duma narodowa nie pozwala, od Niemców AniUE pomocy przyjąć. Boże patrzysz i nie grzmisz nad głupota rządzących. Mam nadzieję że suweren dobrze zapamięta te fakty 
05 11 2020 Rozłam w PiS? Wewnętrzna opozycja chce założyć własne koło.
Zjednoczona Prawica może utracić większość w parlamencie! Wszystko przez rozłam w samym PiS spowodowany nieprzejednaną postawą grupy „buntowników”. Około sześcioosobowa grupa posłów, z Janem K. Ardanowskim, chce odejść z partii. Wcześniej zostali oni zawieszeni w prawach członków klubu PiS za zagłosowanie przeciwko forsowanej przez Jarosława Kaczyńskiego „piątce dla zwierząt”. „Skład koła jest otwarty, ale ja na pewno odchodzę z PiS. Ziarno zostało rzucone, kiełkuje. Ludzie są świadomi, że po złamaniu dyscypliny, nawet po wycofaniu zawieszenia, dalsza reelekcja z list PiS będzie trudna” – przekazał w rozmowie z dziennikarzami portalu Interia.pl jeden ze zbuntowanych posłów prawicy. Do rozłamu, hipotetycznie, może nie dojść, jeśli PiS spełni żądania Ardanowskiego. „Nasi politycy powinni odzyskać wszystkie prawa członków partii, łącznie z funkcjami w ugrupowaniu jak i w Sejmie. Powinni zostać w pewnym sensie przeproszeni, ponieważ to oni mieli rację, jeżeli chodzi o tę ustawę (…). Należy powiedzieć, że (jako PiS – red.) nie zrozumieliśmy ani wrażliwości wsi, ani tego wszystkiego, co niesie ze sobą ta ustawa. W związku z tym wycofujemy się z niej” – przekazał ex-minister. Ardanowski zaproponował ponadto PiS utworzenie grupy ekspertów ds. wsi, którzy mieliby mieć prawo do konsultowania wszystkich propozycji PiS związanych z rolnictwem. Niestety, nie wiadomo, kto może przystąpić do rozłamowego koła. Wśród zdeklarowanych przeciwników „piątki dla zwierząt” i obecnego kursu PiS wymienia się m.in. Teresę Hałas, Lecha Kołakowskiego oraz Jerzego Małeckiego.
Źródło: interia.pl
Ardanowski chce odejść od Kaczyńskiego, tylko skąd na to kasę weźmie, by inni do niego się przyłączyli!?

05 11 2020 Duda: Niemcy mogą liczyć na pomoc Polski w walce z COVID-19.
Prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier napisał do prezydenta Andrzeja Dudy list, w którym zaproponował naszemu państwu pomoc w walce z pandemią koronawirusa. Prezydent RP odpisał na ten list i… sam zaproponował pomoc Niemcom.  „Szanowny Panie Prezydencie – Lieber Frank, serdecznie dziękuję za Twój pełen życzliwości list i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. Miło mi Cię poinformować, że właśnie zakończyłem swoją walkę z wirusem. List do Ciebie to pierwsza rzecz, od której zacząłem swoją aktywność biurową po powrocie z kwarantanny” – zaczął.
„Niestety druga fala COVID-19 nie oszczędza naszych społeczeństw i państw, które muszą zmagać się z tym wielkim wyzwaniem. W tym trudnym czasie szczególnej wartości nabierają wszelkie gesty solidarności. Tym bardziej dziękuję za Twój list i propozycję ewentualnej pomocy ze strony Niemiec. Wiem, że nasi rządowi koledzy współpracują bardzo blisko w zakresie przeciwdziałania pandemii” – uzupełnił. Prezydent RP dodał też, że „również Polska, jeśli zajdzie taka potrzeba, jest gotowa ściśle współpracować z Niemcami w walce ze skutkami pandemii COVID-19”.
„Dziękuję za życzliwą ofertę pomocy. Pamiętaj proszę, że również Niemcy mogą liczyć na Polskę” – podsumował urzędujący prezydent naszego kraju.
Źródło: forsal.pl
Ale go pogięło, wyrwa budżetowa jakiej świat jeszcze nie widział, a on odmawia pomocy w sytuacji kiedy w szpitalach wszystkiego brakuje. Duma ponad wszystko zwyciężyła, mania wielkości dopadła Dudę!? No chyba że Niemcy chcieli zbyt dużo za oferowaną pomoc w walce z COVID- 19!?
Z forum: No cóż opos chyba nie zrozumiał ni w ząb propozycji niemieckiego prezydenta albo jest tak arogancki albo zwyczajnie głupi
Jezuuuuu!!!! Kolejny, który odfrunął. Ludzie, kogo wyście wybrali?!?!?!?!?! Karetki stoją po kilka godzin w kolejkach do SOR, wozi się chorych po całym kraju, respiratorów brakuje, a ten chce pomagać….. Chociaż nie, ok, jak chcesz pomóc, pieprzony dudusiu, to zapierdalaj do szpitala, zakasaj rękawy i do roboty. Na początek do wywożenia zwłok. ***** ***

Biedna Polska ma idiotę w pałacu ;niech zaproponuje Niemcom śpiwory jak kiedyś Urban ;powrót do rzeczywistości PRL został w 100 % zrealizowany
Pobrzękiwanie szabelką to polska specjalność od wieków, by nie wspomnieć o trwającej honorowej warcie przy guzikach od płaszcza, którego zresztą będący obecnie przy władzy „prawdziwi” Polacy i tak dla nas nie mają.

05 11 2020 Gowin i Ziobro przeciwko zamknięciu gospodarki. Kolejne kłótnie w koalicji.
We wtorek odbyło się tajne spotkanie oficjeli Zjednoczonej Prawicy – ustaliła Gazeta.pl. Rozmawiano na nim o kolejnych obostrzeniach związanych z COVID-19. Na naradzie obecni byli m.in. Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki, Jarosław Gowin, Zbigniew Ziobro, Jacek Sasin oraz Piotr Gliński. Według informacji Gazeta.pl, na spotkaniu doszło do tarcia między zwolennikami i przeciwnikami lockdownu. Zwolennikami zamknięcia są Kaczyński, Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski; przeciwnikami natomiast Gowin i Ziobro. Taki rozkład siły spowodował, że to właśnie zwolennicy lockdownu, dzięki Kaczyńskiemu, okazali się silniejsi niż jego przeciwnicy i nowe obostrzenia zostały wprowadzone. Restrykcje ogłoszono dzień po naradzie, w środę, o czym wczoraj pisaliśmy. Nastroje w koalicji ZP są jednak mocno napięte, głównie ze względu na Gowina, który miał we wtorek atakować swoich sojuszników za chęć obciążenia gospodarki. „Lockdown zadłuży Polskę na pokolenia, a i tak nie uratuje służby zdrowia” – mówił rzekomo wicepremier i zarazem przywódca Porozumienia. Walka między zwolennikami lockdownu z PiS a jego przeciwnikami z partii koalicyjnych jeszcze bardziej może się zaostrzyć po ewentualnym wprowadzeniu „narodowej kwarantanny”. Morawiecki i Niedzielski zapowiedzieli, że może ona zostać zarządzona jeszcze w ciągu najbliższych dwóch lub trzech tygodni. Rozmówcy Gazeta.pl jasno wskazują na to, że ewentualna porażka strategii lockdownu i zapaść gospodarcza zostanie zrzucona przez koalicjantów na premiera. Morawiecki, ich zdaniem, realizuje swoją politykę tylko dzięki poparciu Kaczyńskiego.
Źródło: gazeta.pl
Czy Morawiecki zdaje sobie sprawę, że na koniec roku deficyt przekroczy 260 mld złotych!? Rząd puścił się poręczy i w obszarze gospodarki włączył strategię "zarządzanie przez histerię" a w obszarze zdrowia strategię "ratuj się kto może".
Z forum: Po tajnym spotkaniu na Nowogrodzkiej, wszyscy przeciw lockdownowi - oprócz Kaczyńskiego i Morawieckiego. Po Narodowej kwarantannie będzie można ogłosić tylko Narodowe Bankructwo, oczywiście im. Lecha Kaczyńskiego, żeby było fest patriotycznie.
No, proszę, kto by się tego spodziewał... Panu Jarosławowi Gowinowi to chyba branża pogrzebowa powinna wystawić pomnik za życia, że tak o nich dba dozgonnie.
04 11 2020 Czy Morawiecki może już się szykować do „odstrzału”?
Tego już nie da się ukryć. Premier Morawiecki błądzi jak we mgle, popełnia błąd za błędem i jedynym chyba jego „osiągnięciem” jest pogrążenie gospodarki w coraz większym dole. Od października przywrócono znowu pewne zaostrzenia sanitarne, takie jak nakaz noszenia maseczek, zawieszenie działalności siłowni, klubów fitness, basenów i Aquaparków, ograniczono działalność szkół wyższych i średnich, zamknięto lokale gastronomiczne. Owszem, nastąpiło pewne spowolnienie pandemii, ale i tak dopiero w ciągu najbliższych dni dowiemy się, na ile decyzje Morawieckiego przyniosły oczekiwane skutki. Co dalej zrobi rząd? Wprowadzi pełen lockdownu czy tylko częściowy? Jakakolwiek będzie decyzja to jedno jest pewne. Albo gospodarka już tego nie udźwignie albo załamie się całkowicie służba zdrowia.
Ludzie są coraz bardziej wygłupieni, bo nie wiedzą, co przyniesie kolejna konferencja prasowa premiera, z czym znowu wyskoczy. Koronawirus wciąż wygrywa z polityką rządu, a do tego dochodzą jeszcze protesty uliczne i fatalny stan budżetu. To, co wymyślił premier ostatnio z zamknięciem cmentarzy na chwilę przed rozpoczęciem ogólnonarodowej wędrówki Polaków na groby, to już  był szczyt arogancji. Ludzie postawieni pod ścianą i ci nieszczęśni handlowcy, którzy zaopatrzyli się w odpowiednią ilość zniczy czy chryzantem, czym mieli zapewnić sobie kila miesięcy spokojnego finansowo życia. Oczywiście pan premier nie raczył przygotować odpowiednio wcześniej formy pomocy dla przycmentarnych sprzedawców i zafundował im taki chaos, że internauci odpowiednio to podsumowali, pisząc, że „ruszył program Chryzantemy+. Rząd odkupi kwiaty i przekaże je osobom, które nie załapią się na respiratory”.
Nie zapominajmy też, jakie numery robi Morawiecki przedsiębiorcom. Nagle wpada na jakiś nowy pomysł pomocy, który jednak wpada do kosza, decyzje są odwlekane, rozporządzenia publikowane w ostatniej chwili. Koszmar po prostu…Coraz wyraźniej widać, że liczyć na pomoc państwa to raczej się już nie da. To, co Morawiecki obiecuje bardziej przypomina jałmużnę i nie ma mowy, by pomogło przedsiębiorcom przetrwać. No cóż, tak się właśnie kończy krótkowzroczność władzy, która w okresie prosperity szastała kasą na prawo i lewo i teraz pozostaje jej, albo mocno obciąć programy socjalne (czego ten rząd nie zrobi, bo go wyborcy zjedzą) albo pożyczać, pożyczać, pożyczać. Jak wieszczą eksperci, „Deficyt całego sektora finansów publicznych sięgnie w tym roku aż 267 mld zł, czyli 12 proc. PKB. Będzie największy w Unii Europejskiej (albo w pierwszej trójce UE w zależności od metodologii)”. No i tak, z którejkolwiek strony nie spojrzeć, Morawiecki nieźle już się ugotował. Czy teraz, gdy i notowania PiS lecą na łeb na szyję, prezes pozwoli mu nadal być premierem? Podejrzewam, że już chętnie by się go pozbył, tylko…nie ma go kim zastąpić. Jednak nigdy nie wiadomo, kto prezesowi wpadnie w oko i wtedy nie będzie on miał żadnych skrupułów. Zresztą, co tam Morawiecki. Bardziej powinniśmy się martwić, by przeżyć koronawirusa i PiS, a to wydaje się trudne. Oj, trudne…
Źródło: wyborcza.pl
Im szybciej Morawieckiego się pozbędziemy tym polska gospodarka szybciej stanie na nogi!?
A oto kilka genialnych wypowiedzi z rządowych ław:
Sakiewicz: „Możemy sobie pozwolić na zadłużenie. Wpompujemy je w gospodarkę, w kieszenie ludzi.”
Sasin: „Możliwości budżetu są nieograniczone w ramach środków, którymi dysponujemy.”
Patkowski: Musieliśmy ponieść wysokie koszty pandemii, by nie ponosili ich Polacy
Piotruś Pan z Akademii Pana Keynesa podobno gdzieś nawet powiedział, że należy znieść konstytucyjny limit zadłużenia... Srogie piguły tam w ministerstwie biorą.
Z forum: Jeszcze trochę go przetrzymają, żeby wszystkie porażki poszły na konto Morawieckiego. A później wyrzucą jak zużyte ... w ramach „nowe otwarcie” wymienią go na Emilewicz!?
Z dwiema zmorami, które trapią Polskę jednocześnie, musimy sobie poradzić po kolei. Z wirusem nie ma szans wygrać, dopóki rządzą nami coraz bardziej przerażeni idioci. Zatem na celowniku jest dziś przez wszystkim PiS razem ze swoim popadającym w coraz większą paranoję wodzusiem. Mam zatem radę dla opozycji, dla CAŁEJ opozycji. Zacząć rozmowy indywidualne z posłami PiS-u. Wcale nie trzeba się z tym kryć. Oni ryli po kryjomu, więc opozycja też ma prawo ryć. Przekonywać, przekonywać, przekonywać, że trzeba uciekać z pisowskiego Titanica. Przecież wystarczy przeciągnąć zaledwie KILKA OSÓB!!! I tak większość pisowskich posłów jest obsrana ze strachu. Myślę, że między innymi dlatego narkoman Terlecki przełożył posiedzenie sejmu o 2 tygodnie. Kto zresztą wie, logika nakazuje przypuszczać, że jakieś zakulisowe rozmowy już muszą się toczyć. Być może za dwa tygodnie będziemy świadkami sensacyjnego wydarzenia. Wezwania do całkowitego lockdownu społeczeństwo nie posłucha, jeśli powiedzą to pisiory. Raczej jeszcze bardziej rozpali to nastroje. Inna rzecz, jeśli wezwanie wystosuje zupełnie nowa ekipa. Nowa ekipa ma niejakie szanse, aby przynajmniej przyhamować rozwój epidemii. Ci, którzy są obecnie, nie mają najmniejszych szans.

04 11 2020 Nauczyciele nie dają się Czarnkowi.
MEN pod wodzą Czarnka przechodzi już sam siebie. Rozsyła do kuratorów oświaty pismo, w którym żąda, by podać dane, dotyczące udziału uczniów i nauczycieli w proteście kobiet. Należy w odpowiedniej tabelce opisać zdarzenie i przedstawić podjęte w związku z tym działania. A wszystko to w obronie niewinnych duszyczek, bo „dziś na ulice polskich miast wychodzą ludzie młodzi, często nastoletni lub dzieci. Ludzie, którzy kierowani podszeptami diabła sączonymi przez media, zwyrodniałych nauczycieli i profesorów, wykrzykują wulgaryzmy i mówią straszne rzeczy (…)”. Tak więc kuratorzy oświaty już prowadzą śledztwo w sprawie, ale nauczyciele się nie poddają. Fantastycznie zareagował na działania MEN dyrektor XXX Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Śniadeckiego w Warszawie, Marcin Konrad Jaroszewski, publikując na Twitterze list do Mazowieckiej Kurator Oświaty.
Nie ukrywa on, że jest dumny ze swoich uczniów, którzy przystąpili do akcji „Szkoła to dziewczyna”, bo ich postawa pokazuje, iż szkoła bardzo dobrze realizuje wychowanie w duchu obywatelskiej aktywności. Zwraca też uwagę pani kurator na Konwencję Praw Dziecka, przyjętą przez ONZ, a konkretnie na art. 12,13,14,15, „które stanowią: państwa zapewniają dziecku prawo do swobodnego wyrażania własnych poglądów we wszystkich sprawach jego dotyczących; dziecko ma prawo do swobodnej wypowiedzi (…), państwa będą respektowały prawo dziecka do swobody myśli, sumienia i wyznania, państwa uznają prawa dziecka do swobodnego zrzeszania się oraz wolności pokojowych zgromadzeń”. Jednocześnie pan dyrektor proponuje kuratorce, by nie tylko udzielić uczniom pochwały „za mądre i odpowiedzialne wzięcie udziału w aktualnych wydarzeniach życia społecznego i obywatelskiego”, ale i włączyć analizę ostatnich dni do programu nauczania, skupiając się na rozmowie o zasadach ustrojowych RP, zachowaniu trójpodziału władz, poszanowaniu praw człowieka czy prawa obowiązującego w Polsce. Warto byłoby też z uczniami, uczącymi się historii i Wiedzy o Społeczeństwie na rozszerzonym poziomie, przeprowadzić porównanie przemówienia „Wojciecha Jaruzelskiego ogłaszającego stan wojenny z ostatnim wystąpieniem Jarosława Kaczyńskiego, który nawołuje narodowców do obrony kościołów”.
Oj, zapewne nie takiej odpowiedzi oczekiwał pan Czarnek. I co on teraz z tymi niepokornymi nauczycielami zrobi? Przecież za to zachęcanie „dzieci oraz młodzieży do chuligańskich i wulgarnych zachowań” jakaś kara musi być!
Źródło: gazetaprawna.pl/mamadu.pl/gazeta.pl
Z forum: Ten bezmyślny krzykacz przeszedł sam siebie. To jakaś mydlana opera rozgrywa się na naszych oczach. Raczej mnie nie śmieszy, budzi jedynie uczucie politowania dla występujących w niej aktorów. Czy Czarnek słyszał o RODO?? Nie wolno dać się zastraszyć!!!
Pozwolę sobie zamieścić komentarz p. Jakuba Żulczyka, podpisuję się pod tym i lepiej bym tego nie napisał: „Minister Edukacji Narodowej będzie sprawdzał, czy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach. Czyli cham, mentalny, a może i nie tylko nazi-skinhead, prostak, który wygląda, jakby właśnie ściągnięto go z pobitego afrykańskiego studenta, ubrano w garnitur i wysłano do ministerstwa, człowiek, którego horyzont intelektualny zawiera trzy felietony Ziemkiewicza, pół książki Henryka Pająka i stary numer Szczerbca, będzie robił nauczycielom ideologiczne kontrole. Nie przejmuje się tym, że realne płace w sektorze nie drgnęły od czasów Marii Konopnickiej. Że system podkręcono tak, że realny czas pracy nauczyciela wynosi czasami 18 godzin na dobę. Nie interesuje go też zdrowie psychiczne uczniów w trakcie lockdownu, jakiekolwiek usprawnienie procesu e-nauczania, które kuleje jak stara szkapa przed odstrzałem. Nie, on będzie sprawdzał, czy nauczyciele wysyłają dzieci na protesty. Tak, kurwa, w takim kraju żyjemy. A jego koleżanka Macierewiczowa będzie bredzić w Radiu Maryja, że protesty organizuje kłamstwo smoleńskie. A jakiś jego asystent, anonimowa menda z IQ – 20, powie, że nie jesteśmy Polakami. Że my, ludzie, sprzeciwiający się torturowaniu kobiet, NIE JESTEŚMY POLAKAMI.A za wszystkim stoi straszno-śmieszny, mlaszczący mikrus któremu dętka odkleiła się do reszty 10 lat temu, pewnego tragicznego, kwietniowego dnia. Boże, raczej cię nie ma, chociaż cholera wie, więc mimo wszystko zapytam – czy ty widzisz tych skurwieli?” 
03 11 2020 Sędzia twierdzi, że jest represjonowany, bo zna treść ostatniej rozmowy Kaczyńskich.
Były sędzia Wojciech Łączewski został oskarżony przez prokuraturę o fałszywe zawiadomienie o przestępstwie oraz złożenie fałszywych zeznań. Poszło o to, że Łączewski powiadomił prokuraturę o rzekomym sfałszowaniu jego wiadomości między nim (z fałszywego konta) a redaktorem Tomaszem Lisem. Fotografie tej rozmowy zostały upublicznione przez media już kilka lat temu. Łączewski, w rozmowie z „Wyborczą”, powiedział, dlaczego prokuratura działa w ten sposób: „Pan minister Ziobro, któremu podlega prokuratura, usiłuje zrobić ze mnie bandytę. Dlaczego? Posiadam ogromną wiedzę o tym, co wyczyniało CBA za czasów  Kamińskiego, znam też zapis ostatniej rozmowy braci Kaczyńskich”.
Wspomniany sędzia prowadził bowiem sprawę organizacji lotu do Smoleńska w 2010 r. „Charakter informacji, które wtedy poznałem, może budzić, w mojej ocenie, ogromne przerażenie. Doskonale zdają sobie sprawę, jakie materiały znajdują się w tych aktach. I chociaż orzeczenie było odbierane jako korzystne dla PiS, to jednak pozostaje lęk, że ktoś zna największe tajemnice tego środowiska. Mnie oczywiście wiąże tajemnica sędziowska, tajemnica narady i ustawa o ochronie informacji niejawnych. Ale teraz jestem oskarżony. Gwarantuję, że podczas składania wyjaśnień nakreślę sądowi, z jakiego rodzaju ludźmi mamy do czynienia. Zamierzam wnieść o dopuszczenie dowodów z określonych dokumentów z akt ściśle tajnych, by sąd mógł zorientować się, jak skrajnie nielegalnie potrafią działać panowie Kamiński, Wąsik czy inni” – dodał w tej samej rozmowie sędzia. Łączewski zagroził też, że jeśli jego proces będzie toczył się jawnie, to upubliczni on szokujące działania podejmowane przez polityków z obozu Zjednoczonej Prawicy. „Dam przykład. Jeżeli opinia publiczna poznałaby treść rozmowy braci Kaczyńskich, której zapis znam z akt ściśle tajnych, to gwarantuję, że zupełnie inaczej oceni sytuację po 10 kwietnia 2010 r. Nie wiem, czy sąd będzie tym wątkiem zainteresowany, ale jestem w stanie wskazać konkretną teczkę i konkretne karty z dokumentami, które pozwalają spojrzeć na pewne sprawy w innym świetle” – ocenił.  Sędzia, jak widać, stanowi dla obecnej władzy duże zagrożenie. Nic więc dziwnego, że ta może podejmować próby uciszenia go przed ew. ujawnieniem takich informacji.
Źródło: wyborcza.pl
Gdyby te dokumenty jeszcze istniały byłaby nie lada sensacja!? Jest nadzieja że kopie posiada Macierewicz, który pędził ze Smoleńska na złamanie karku, by jak najszybciej dostać się do BBN !?
Z archiwum: w październiku 2014 r. (…) Jacek Kurski w programie Moniki Olejnik „Kropka nad i” w TVN24(...)bronił wówczas Macierewicza, któremu zarzuca się, że choć był w Katyniu 10 kwietnia (pojechał tam pociągiem z rodzinami katyńskimi), na wieść o katastrofie natychmiast wrócił do Polski. „Zapytałem go, czemu nie pojechał. Obawiał się, że pod nieobecność wysokich przedstawicieli Kancelarii Prezydenta zostaną spenetrowane archiwa BBN” – tłumaczył kolegę Kurski, na co drugi z gości Olejnik – Michał Kamiński – zaskoczony przypomniał, że Macierewicz był wówczas szeregowym posłem, więc zasoby BBN nie powinny go interesować. „Kurski ujawnił, że Macierewicz wracał w popłochu do Warszawy by grzebać w szafach pancernych BBN. 
Z forum: Ujawnij! pis nie ma skrupułów. my tez dla nich nie powinniśmy mieć żadnego współczucia.
A może to nie przypadek? Wszak upadek JK to szansa dla ZZ. Przypomnijmy ostatnie doniesienia w sprawie GetBack. W tle pandemii i protestów na pewno dzieje się coś więcej niż tylko walka między opozycją a obozem władzy. Wewnątrz obozu władzy pewnie też jest gorąco...
Taka wiedza to nie ogórek. Tego się nie kisi. Jeśli sędzia zna treść tej rozmowy to winien ją ujawnić dawno temu. Dochowanie tajemnicy może stać w sprzeczności z innymi zasadami.
Nie chciałbym krakać, ale A. Lepper też się chwalił, że miał haki. A tu, jeśli Kaczor nigdy nie powiedział, że odradzał bratu lądowanie w warunkach, jakie panowały wówczas w Smoleńsku, to podejrzewam że jednak przynajmniej radził spróbować. 
02 11 2020 Kolejny apel o powstrzymanie eskalacji konfliktu społecznego.
Coraz częściej, z różnych stron padają apele o zahamowanie zła, które dzisiaj drąży Polskę. Był list 27 księży, teraz swoje zdanie wyraziło ponad dwustu emerytowanych generałów i admirałów Wojska Polskiego, Policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej, Biura Ochrony Rządu, Służby Więziennej, służb specjalnych. „W czasie rozwijającej się pandemii, groźby niewydolności służby zdrowia i kryzysu gospodarczego wprowadzane są rozwiązania skutkujące ogromnym niezadowoleniem społecznym. Zaostrzenie przepisów aborcyjnych wywołało sprzeciw obywateli i masowe protesty uliczne. Dalsza eskalacja działań, podsycanie i nieodpowiedzialne zachowania polityków doprowadzi do tragicznych i nieodwracalnych konsekwencji. Czasami nadmiar emocji, niekontrolowany rozwój wydarzeń może skutkować rozlewem krwi. Obawiamy się sytuacji, w której ponownie na ulicach polskich miast może dojść do użycia siły i niepotrzebnych ofiar. Mamy prawo, aby przestrzec przed tragicznymi konsekwencjami gdyż nie chcemy aby taka sytuacja powtórzyła się kiedykolwiek w Polsce”. Ze swoim apelem zwracają się oni do polityków, policjantów, funkcjonariuszy służb mundurowych, autorytetów moralnych, politycznych i społecznych oraz organizatorów i uczestników protestów. Generał Adam Rapacki, w rozmowie z onet.pl, nie ukrywa, że chodzi o to, by apel ten zatrzymał choć na chwilę emocje, zmusił do pewnej refleksji, która mogłaby stać się podstawa do spokojnej, rzeczowej rozmowy. Dostrzega on wielkie niebezpieczeństwo, złą drogę i zła przyszłość dla Polski, bo „z jednej strony mamy coraz większe protesty, a z drugiej irracjonalne reakcje rządzących. To nawoływania do organizowania bojówek i szykanowania protestujących może skutkować bardzo niebezpiecznymi konsekwencjami i boimy się, żeby nie doszło do rozlewu krwi”. Przyznaje, że „pod apelem chcieli się również podpisać czynni generałowie z różnych służb mundurowych. Natomiast nie zdecydowaliśmy się na to, żeby nie dotykały ich jakiekolwiek szykany. Tak że to jest stanowisko szersze, nie tylko generałów emerytowanych”. Czy zapatrzoną w swoją nieomylność, władzę, ten apel w ogóle ruszy?
Źródło: interia.pl/onet.pl
Z forum: Tego do tej pory jeszcze nie było. Panowie należą do tych którzy wiedzą co mówią. Na miejscu rządzącej mafii przemyślałbym te słowa. Apel generałów i admirałów w stanie spoczynku. "Dalsza eskalacja doprowadzi do tragicznych konsekwencji".
Przyznam, że to jest spora niespodzianka. I nie chodzi tu o poparcie (wyrażone co prawda w zawoalowanej formie, ale jednak), którego udzielają generałowie w stanie spoczynku, ale fakt, że pod owym listem chcieli się podpisać CZYNNI generałowie. Obserwuję, jak na naszych oczach gwałtownie zmienia się orientacja policji, która stosuje bierny opór wobec PiS-u i wcale nie nęka demonstrantów, za to ostro się wzięła za skurwysyńskich kiboli i podobną hołotę. Dodatkową frustrację wśród policjantów wywołują przypadki uwalniania bydlaków (jak choćby we Wrocławiu uwolnienie gościa, który pobił dziennikarkę, a jest notowanym przestępcą, czy ten „oficer” ABW, który z rozmysłem najechał na demonstrantki w Warszawie). Teraz okazuje się, że kadra dowódcza Wojska Polskiego tak samo ma pisowkich szumowin dość. Wydaje mi się, że to jest jeden z kluczowych powodów, dla których pisiory nie zdecydują się na wprowadzenie stanu wyjątkowego. Koniec rządów PiS-u jest coraz bliższy. Bazując na strachu przed poniesieniem odpowiedzialności, opozycja powinna przynajmniej próbować przeciągnąć na swoją stronę kilku, może nawet kilkunastu posłów z PiS-u lub od Gówina. To w zupełności wystarcza, żeby złożyć skuteczny wniosek o wotum nieufności. Trzeba by jednak robić to w głębokiej tajemnicy, bo „pan” Terlecki w każdym przypadku, jeśli będzie podejrzewał, że głosowanie nie będzie po myśli PiS-u, nie będzie chciał dopuścić do niego. Dodatkową trudność stanowi fakt, że wielu posłów głosuje zdalnie i nie ma z nimi kontaktu. Ale gdyby się udało, wynik głosowania mógłby być szokiem dla Jarusia i jego kapciowych. Jeżeli próbować przewidywać dalszy rozwój wydarzeń, to ten wydaje się być wielce prawdopodobnym. Swoją drogą, ciekawe, o ile spadnie jeszcze poparcie dla sukinsynów po decyzji o zamknięciu cmentarzy na 1 listopada. Pisowskie babcie i dziadkowie chyba też się tą decyzją mocno wkurzyli. Póki co, demonstrujemy (pokojowo) i czekamy na dalszą erozję w aparacie władzy. Według mnie, już niedługo.

03 11 2020 Ależ ten nowy minister edukacji, pan Czarnek, jest pracowity…
Dopiero dwa tygodnie mijają od zaprzysiężenia Przemysława Czarnka na szefa resortu edukacji i nauki, a już ten pan udowodnił, że weny twórczej mu nie brakuje, podobnie jak zapału do pracy. Pierwsze, co zrobił to zwolnił Alinę Sarnecką, odpowiedzialną za podstawy programowe. I słusznie, bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że minister dokona przełomowych zmian w tejże podstawie, wyrzucając z niej treści, które mu nie pasują, jak chociażby te, związane z LGBT czy gender. Zmieni się też zakres wiedzy historycznej, przekazywanej uczniom. Jak obiecuje Czarnek, będzie lepiej, bo nastąpi wreszcie takie „nauczanie historii, ostateczne zakończenie tej pedagogiki wstydu, która towarzyszyła naszej edukacji przez kilkadziesiąt lat, i dzisiaj mamy tego efekty również i jednoznaczne poprawienie podręczników (…), bo w wielu miejscach podręczniki nie pasują do podstawy programowej’. W związku z odbywającymi się protestami dotyczącymi tego nieszczęsnego orzeczenia TK, minister poświęca wiele godzin ze swego cennego czasu, strasząc uczelnie, które pozwoliły swoim studentom na udział w protestach i grożąc im odebraniem dotacji naukowych. Dostało się też nauczycielom. Jak twierdzi Czarnek, „docierają do nas sygnały, na szczęście z niewielu miejsc, że nauczyciele zachęcają uczniów do udziału w wydarzeniach ulicznych, wprowadzając niepokój. To postawa, którą należy nazwać skrajnie nieodpowiedzialną” i niechybnie szybko wymyśli jakąś karę z namawianie podopiecznych do takiego przestępstwa.
No i na koniec perełka. Pan minister już pracuje nad zmianą kanonu lektur szkolnych. Ich podstawą muszą się bowiem stać dzieła Jana Pawła II, bo on już słyszeć nie chce, że „w wielu polskich uczelniach odmawia się prawa doktorantom do cytowania św. Jana Pawła II, a także św. Tomasza z Akwinu, mówiąc, że to nie byli naukowcy, to jest niestety zgnilizna naszego systemu szkolnictwa wyższego” i dlatego trzeba z tym skończyć, „poprzez wprowadzanie również do kanonu lektur dzieł Jana Pawła II, zwłaszcza w tych starszych rocznikach”. Aż trudno uwierzyć w taką nadaktywność pana ministra i to raptem w dwa tygodnie. O rany! To co będzie dalej? Zarobi się ten człowiek na śmierć i to tylko po to, by z oddaniem służyć swej partii, swemu wodzowi i pracować mężnie nad stworzeniem z młodych ludzi armii Homo PiSsus, która będzie stać na straży „dobrej zmiany” i jej „ojców”.
Źródło: tokfm.pl
No a kiedy do kanonu lektur obowiązkowych zostaną wprowadzone dzieła Śp. prezydenta który poleciał by spaść!? Kiedy uczniowie będą mogli zapoznać się z jego twórczością i politycznym testamentem!?
Czarnek to książkowy przykład „ludzia”, któremu władza uderza do głowy. Tacy nie powinni pełnić żadnych stanowisk w państwie, bo je podpalą!? Ale mu władza uderzyła do głowy!?
Z archiwum: Rząd PiS chce wyhodować nowych obywateli. Wkrótce uczniowie w ramach zajęć z wychowania patriotycznego pojadą na wycieczkę szlakiem żołnierzy wyklętych, nauczą się strzelać, zamarzą o śmierci za ojczyznę. A wszystko to w myśl hasła Więcej patriotyzmu w szkole. Zaś zamiast pacierza zawsze przed rozpoczęciem lekcji, zajęć będzie odmawiany Apel Smoleński. Ot i cała a może dopiero początek reformy szkolnictwa po PiSowsku.
Z forum: Brakuje często czasu na to, żeby się mogli dogłębnie zapoznać studenci, uczniowie, z wiedzą z najnowszej historii - mówił na antenie Polskiego Radia 24 w sobotę minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
Faszyści u władzy, czas organizować tajne komplety. Każdy reżim im bardziej wynaturzony musi upaść!
Przemysław Czarnek znów grozi rektorom uczelni konsekwencjami ws. protestów. "Nie mogę milczeć"
Normalnie tytan pracy umysłowej i fizycznej. Idealny kandydat do rozrzucania pisowsko- katolskiego gnoju. Stop futerka, stop ubój rytualny, rozpoczynany przemysłową hodowlę sebiksów.
W czasach PRL raczono nas szczegółami z życia Lenina. Zapisywano bez naszej zgody do TPPR (dla młodszych: Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej), wysyłano na pochody pierwszomajowe i co? I nic. Na szczęście mieliśmy mądrych rodziców. Moim wnukom opowiadam jak było w czasach Solidarności, kto się wtedy liczył, a kto był tylko pionkiem lub wcale się nie liczył. Nie będę milczeć na bzdury, które widzę w podręcznikach do historii! Od moich dziadków i rodziców wiem, czym „wsławili” się tzw. leśni. I moje wnuki też o tym wiedzą. Nikt im nie zrobi wody z mózgu. Ja tego dopilnuję!

02 11 2020 OSK bierze się ostro do pracy i …tworzy Radę Konsultacyjną.
Wczoraj odbyło się pierwsze spotkanie Rady Konsultacyjnej, utworzonej z inicjatywy liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Jak zapowiedziała na konferencji prasowej Marta Lempart, „Rada ma pracować nad tym, żeby zebrać, uporządkować i przedstawić głosy masowych protestów oraz opracować ścieżki wyjścia, ścieżki doprowadzenia do tego, żebyśmy przestali być w bagnie, jeżeli chodzi o tak naprawdę wszystkie sfery życia publicznego”. W RK znaleźli się Barbara Labuda, Beata Chmiel, Danuta Kuroń, Robert Hojda, Mirka Makuchowska, Jacek Wiśniewski, Bożena Przyłuska, Dorota Łoboda, Monika Płatek, Michał Boni, Katarzyna Bierzanowska, Sebastian Słowiński, Piotr Szumlewicz, Paweł Kasprzak, Kinga Łozińska, Dominika Lasota i Nadia Oleszczuk, ale to tylko wstępny skład.
Marta Lempart nie ukrywa, że  „są jeszcze inne osoby, które weryfikują możliwość oficjalnego przystąpienia do Rady i oczywiście będzie cała masa osób, które zgłosiły się, zgłaszają się i będą się zgłaszać. Będziemy też wysłuchiwać rekomendacji od państwa, od was, odnoście tego, kto szczególnie powinien być (w Radzie – red.) w charakterze eksperta, ale także w charakterze reprezentantek, reprezentantów społeczeństwa obywatelskiego”. Spośród członków Rady wybrana zostanie grupa, która będzie jej przedstawicielem w rozmowach z rządem. Postulaty, jakie wysuwa Rada to „skończenie z „piekłem kobiet” – oprócz aborcji, chodzi także o kwestię przemocy, alimenty; wspieranie osób LGBT;  tworzenie świeckiego państwa, w tym usunięcie religii ze szkół; służby państwowe mają pozostać służbami państwowymi, a nie partyjnymi; „prawdziwe instytucje, prawdziwi rzecznicy”; zaradzenie katastrofie klimatycznej; zaradzenie katastrofie w ochronie zdrowia związanej z pandemią; poprawa edukacji; rozprawienie się z bojówkami „faszyzującymi”;  „Odśmieciowienie” rynku pracy; reanimacja psychiatrii; prawdziwe wsparcie dla osób z niepełnosprawnościami; „Stop propagandzie i dezinformacji”.
RK to kolejna już próba utworzenia „wspólnego frontu walki o normalność Polski” w ciągu minionych pięciu lat. Czy tym razem skuteczna? Jest taka stara zasada, która mówi, by „nie chwalić dnia przed zachodem słońca”, więc nie chwalę, ale też wstrzymam się z krytyką. Daję tej inicjatywie czas….
Źródło: tvn24.pl
Boni on was nie obroni, tylko Kaczyńskiemu się pokłoni, to były agentem SB.
Z forum: Koniec z "piekłem kobiet", wspieranie osób LGBT, tworzenie świeckiego państwa, w tym usunięcie religii ze szkół - to niektóre postulaty Rady Konsultacyjnej Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
- Twardo i po bolszewicku z zarazą inaczej nie można Budujcie nowy niezależny rząd.
Postulaty Strajku Kobiet są ważne jako organizacji istotnej dla protestów, jak rozumiem, są one celowo sformułowane w tonie populistycznej przesady, żeby grać z rządem jego własną bronią. Czy to sensowne, pojęcia nie mam, ale nie traktujmy tego jak expose, to nie ta forma
Postulaty nierealne, to znaczy bardzo szczytne i medialnie chwytliwe i nic więcej, może sam postulat dot. aborcji jest realny, może to sie okaże, zszedłbym jednak na ziemię, zwłaszcza że parlamentarnych , demokratycznych mechanizmów by dokonać zmian nie ma, nie ma też woli opozycji w Sejmie jak i możliwości, opozycja została po mistrzowsku podzielona i rozegrana przez wyrafinowego gracza ! wszystkie demokratyczne struktury Państwa zostały opanowane przez sektę !
jest wielce prawdopodobne, że cały ogromny zapał, entuzjazm młodych ludzi , wola zmian zostaną zmarnowane to znaczy położą na tym łapę Ci którzy do koryta chcą się dorwać ( a cena nieważna )
martwią mnie informacje dot. Pani Lempart i źródła nt. w archiwach SB, MO, ORMO, etc. dot. być może kogoś z jej rodziny, powiązania z KOD- em, informacje o powiązaniach warszawskiego ratusza z byłymi funkcjonariuszami SB lub TW, czasem ma się wrażenie że SB istnieje ! młode pokolenia nie widzą co ty była za organizacja ta SB i lepiej by tego nie doświadczyli ale historię trzeba znać bo ona uczy !

02 11 2020 Bąkiewicz boi się o swoje bezpieczeństwo i chce policyjnej ochrony.
Szef Stowarzyszenia Marsz Niepodległości i przywódca Straży Narodowej Robert Bąkiewicz obawia się o swoje bezpieczeństwo i prosi o policyjną ochronę. W wywiadzie dla tygodnika „W Sieci” powiedział: My nie jesteśmy anarchistami, nie czekamy na to, by walczyć na ulicach, mamy swoje rodziny, dzieci. Nie jesteśmy szaleńcami, którzy chcieliby się z kimś potykać na śmierć i życie. Poproszony o komentarz do faktu ujawnienia przez „Strajk kobiet” prywatnych adresów „swoich wrogów” Bąkiewicz poinformował: „Spływa też do mnie wiele gróźb karalnych – esemesami, telefonami, poprzez komunikatory. Zapowiadają zrobienie mi krzywdy, piszą, że „ekipy się na mnie szykują”. Służby państwowe nie podejmują działań”– czytamy na wp.pl.
Szef Stowarzyszenia Marsz Niepodległości ujawnił, że poprosił o patrolowanie okolic swojego domu i że złoży na policji szczegółowe informacje. Nie rozumie też jak to jest możliwe, że: „policja potrafi szybko i skutecznie ścigać ludzi, którzy napisali w internecie jakąś głupotę, tu zaś wiemy, jaka organizacja naraziła mnie na niebezpieczeństwo, a działań – jak na razie – brak”. W swojej wersji wydarzeń z  pl. Trzech Krzyży prezentuje siebie i swoich kompanów jako ofiary agresji demonstrującego tłumu. „Neobolszewia została ośmielona brakiem reakcji policji. Przed kościołem św. Aleksandra na pl. Trzech Krzyży policja po prostu zeszła z pola walki i pozwoliła nas – kilkadziesiąt osób – atakować przez rozjuszony wielotysięczny tłumu”.  W cytowanym wywiadzie Bąkiewicz odniósł się również do stwierdzeń, iż Straż Narodowa jest „bojówką Kaczyńskiego”. „Obraz medialny nie ma za wiele wspólnego z rzeczywistością. Jestem krytyczny wobec wielu działań Prawa i Sprawiedliwości. Ale jeśli zaszłaby taka potrzeba, to dla dobra ojczyzny jesteśmy w stanie wspólnie bronić polskich fundamentów przed zewnętrzną ingerencją”. Panie Bąkiewicz, jest takie porzekadło: „nie czyń drugiemu co tobie niemiłe”. Siła tłumu jest olbrzymia. Nigdy pan z nim nie wygra. Proszę sobie wbić do swojej głowy, że ludzie mają prawo inaczej myśleć, czuć, kochać, ubierać się, wierzyć w innego boga albo w ogóle w niego nie wierzyć. Zrzucanie kobiet ze chodów kościoła, którego  podobno pan bronił odbiera panu całą wiarygodność..
Źródło: wp.pl
Z forum: Myślał że bezkarnie wyjdzie na ulice i będzie poniewierał słabszymi . Ma się bać , bohater na kobiety podnosi rękę.
A jak zrzucał kobiety ze schodów w Warszawie to nie potrzeba było mu ochrony taki kozaczek z niego.
To jest najbardziej memotwórcza postać od czasów Jana Marii "Niemcy mnie biją" Rokity. On i ten koleś, który, wynoszony przez policję, krzyczał "ale panowie ja jestem z wami"
Czyli Bąkiewicz chroni kościół a policja chroni Bąkiewicza? Sprytnie, tylko kto będzie chronił policję?
Oczywiście, że Bąkiewicz nie jest szaleńcem. Bąkiewicz jest bandytą. Obraz dziewczyny zrzucanej że schodów pozostanie z tobą na zawsze, palancie.
Nagle boi się ludu? Mądry jak widzi małe grupki ludzi, pałować to on ale nie jego, a jak widzą tłum to już srają w porty. Nagle potrzebna ochrona. . 
01 11 2020 Biorący udział w proteście uczniowie i ich nauczyciele są zastraszani.
Fala gróźb spadła na młodzież i ich nauczycieli, którzy biorą udział w marszach. Uczniowie szkół średnich są najczęściej dyscyplinowani przez część przeciwnych protestom nauczycieli, którzy grożą im wykluczeniem z lekcji za oznaczanie profilu na portalu społecznościowym błyskawicą.
W liceum w Końskich uczniowie nagrali nauczycielkę, która kategorycznie mówi: „Usuwamy faszystowskie symbole. Bo nie dopuszczę was do lekcji! Macie na to trzy minuty.” Z kolei w gdańskim liceum nauczycielka zarzuciła uczniom propagowanie nazizmu, a w Kraśniku młodzież usłyszała, że „błyskawica jest symbolem szatana.” Na szczęście w większości przypadków dyrekcja szkół upomina nauczycieli, że „nie mają prawa wywierać nacisku na stronę graficzną awatara uczniów”.
Oprócz nauczycieli presję na młodzież usiłują wywrzeć także katecheci, którzy z kolei grożą niedopuszczeniem do bierzmowania. „Informuję, że jak zobaczę na czyimś zdjęciu profilowym błyskawicę, czyli symbol, którym posługiwali się naziści w czasach wojny, którzy mordowali ludzi, a którym posługują się dziś osoby, które są za aborcją, czyli mordowaniem małych, niewinnych dzieci, to usunę z przygotowania do Sakramentu Bierzmowania” – pismo tej treści otrzymali rodzice uczniów jednej ze szkół w Krynicy-Zdroju. Groźby ze strony nauczycieli to tylko część problemu, bo z drugiej strony spora część dyrektorek i dyrektorów szkół musi mierzyć się z groźbami ze strony kuratorów. W jednym z nich mazowiecka kurator oświaty apelowała o „pilne zdiagnozowanie sytuacji w szkole kierowanej przez Państwa oraz podjęcie stosownych działań wychowawczych”. Na to dictum dyrektor jednego z liceum odpowiedział odważnie, opowiadając się jednoznacznie po stronie uczniów: „tak, XXX Liceum Ogólnokształcące im. Jana Śniadeckiego w Warszawie respektuje i przestrzega wszystkich powyższych norm prawnych i jest otwarte na wszelkie inicjatywy uczniowskie, które sprzyjają rozwijaniu u uczniów postaw obywatelskich i demokratycznych.” Naciski na dyrekcje szkół i rektorów uczelni wyższych płyną także z samego Ministerstwa Edukacji. Minister Czarnek zapowiedział pociągnięcie do odpowiedzialności nauczycieli, którzy zachęcają młodzież do udziału w protestach. „To jest ewidentna próba zastraszenia. Nie ma nic gorszego niż wprowadzanie indoktrynacji, restrykcji w stosunku do dzieci i młodzieży” – komentuje sprawę posłanka KO Marzena Okła- Drewnowicz. Z kolei uczelniom wyższym, które w dniu strajku zarządziły godziny rektorskie, minister zapowiedział utratę dofinansowania z grantów. W opinii prof. Janusza Rachonia „straszenie ministra, że cofnie finansowanie inwestycji czy grantów jest po prostu skandaliczne. Zgodnie ze wszystkimi przepisami i regulaminami, minister nie ma prawa posługiwać się względami politycznymi jeśli chodzi o granty i wnioski inwestycyjne.”
Źródło: natemat.pl
Z forum: Skończy się na tym, że ze szkół polecą nie uczniowie, lecz szantażujący ich nauczyciele i katecheci. Znamienne, że półdebata prezydencka w Końskich nadal trwa… No i ten niezawodny Kraśnik…

01 11 2020 Chryzantemy złociste w kryształowym wazonie.
Komu potrzebne jest tzw. Święto Zmarłych? Polacy i tak dbają o groby cały rok. Zagraniczni turyści wielokrotnie dziwią się, że nasze cmentarze są zawsze pełne kwiatów i zniczy. O tym, jak mocno tkwi w nas ta – całkowicie niezależna od wyznawanej religii – tradycja, przekonaliśmy się wczoraj. Owszem, w okresie pandemii należało się spodziewać wprowadzenia przez rząd pewnych obostrzeń. Może – myśleliśmy – określony limit osób na cmentarzu? Czas jednak mijał, a rząd milczał, więc wszyscy uznali, że – podobnie jak kościoły – tak i cmentarze pozostaną otwarte. Ludzie zrobili więc to, co zawsze: pozamawiali kwiaty, bilety kolejowe i pokoje w hotelach. Kupili znicze. Poumawiali się z rodzinami. I tuż przed szesnastą, jak grom pada ogłoszenie premiera o zamknięciu cmentarzy na 3 dni. Teraz ci, którzy liczyli, że jednak wszystko będzie po staremu, jadą na gwałt uporządkować groby i zapalić cokolwiek. Ekspresowy, chaotyczny, ale jednak hołd zmarłym musi być złożony. „Zaraz po pracy wskoczyłam w samochód i jadę – powiedziała mi znajoma, której 3 tygodnie temu zmarła jedna z najbliższych osób – przede mną 2 godziny jazdy w jedną stronę, w korku. A jak zastanę cmentarz zamknięty, to k…, górą przejdę!” – reszta jej tekstu kompletnie nie nadaje się do cytowania.
Jaki jest efekt spóźnionej decyzji premiera? Wszyscy, którzy spokojnie rozłożyliby sobie w czasie wizyty na cmentarzach, by unikać tłoku, spotkali się jednocześnie w piątkowy wieczór w tych samych miejscach: „Wiejski cmentarz cały w ogniu”. „To, co się dzieje teraz na cmentarzach, to Armagedon”. „Cmentarz pełen tych, którzy dołączą już wkrótce do swoich bliskich. ..Tylko ratowników, pielęgniarek i wreszcie – lekarzy żal”. Czy tego chciał rząd, ogłaszając zamknięcie cmentarzy na 8 godzin wcześniej? Wieczorem Internet huczał od komentarzy. Prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski , wskazuje na koszty, jakie poniosą miasta: „1 mln zł kosztowało Miasto Stołeczne Warszawa przygotowanie komunikacji miejskiej i nowej organizacji ruchu…. Od tygodni prosiliśmy o decyzję. A rząd dopiero teraz decyduje o zamknięciu cmentarzy. Kpina”. Na pytania, dlaczego premier nie podjął decyzji tydzień temu, albo chociaż w czwartek, najlepiej odpowiedział dziennikarz Piotr Rachtan: „Bo dziś (w piątek) musiałby odpowiadać na pytania. A jutro jest wolny od pracy dzień i można wyłączyć telefon”.
Niektórzy, w ścisku i tłoku, ryzykując chorobą, oddali jednak hołd zmarłym. A sprzedawcy? Zostaną z tysiącami kwiatów specjalnie hodowanych na te parę dni. Na krakowskim Salwatorze chcą stać z nimi do rana. W innych miejscach obniżają ceny. Gdzie indziej zdesperowani układają kwiaty w napisy, wyrażające ich opinię o rządzącej partii. Internauci organizują akcje pomocy hodowcom – pod nazwą taką samą, jak piosenka śpiewana przez Fogga. Jedni radzą składać niewykupione kwiaty pod siedzibami PiS-u. Inni – kupować na zapas choinki, bo święta Bożego Narodzenia rząd też odwoła w ostatniej chwili. Powoli jednak uspokajamy się, opanowuje nas świąteczny nastrój. Rząd odpoczywa w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku – zabezpieczył Polaków przed ryzykiem zakażenia. Kto zdążył na groby, to zdążył, kto nie – pójdzie we wtorek. Brama Powązek i tak się otworzy dla jednej osoby w państwie. A seniorzy mogą w godzinach od 10 do 12 przechodzić na cmentarze przez dziury w płocie. Elżbieta Pytlarz
Źródło koduj24.pl
Z forum: Niezbyt podoba mi się ta akcja z wykupem kwiatów i zniczy. PiS zamknął znienacka cmentarze i obudził przedsiębiorców z ręką w nocniku i jeśli rodacy zaczną wykup, to znowu ujdzie to pisowcom na sucho. Naród kupuje medyczny sprzęt ochronny, zrzuca się na respiratory i łóżka, na laptopy do edukacji zdalnej, teraz ma kupować kwiaty i znicze a rząd spokojnie kradnie dalej albo kupuje sobie 300 limuzyn zamiast karetek. Ja naprawdę wolę aby przedsiębiorcy wściekali się na pisowców niż byli mi wdzięczni. Przestańmy wreszcie ratować ten rząd! Przestańmy wreszcie pić nawarzone przez pisowców piwo i jeść ich żaby! 
31 10 2020 Policja nie spełnia oczekiwań Prawa i Sprawiedliwości.
Partia rządząca nie spodziewała się, że skala protestów w kraju osiągnie tak wielkie rozmiary. Częściowo winą za taki stan rzeczy kierownictwo PiS postanowiło obarczyć policję. „Gdyby ta działała od razu błyskawicznie, legitymowała, zabierała na komendę i karała mandatami, to protestujących przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego byłoby mniej. Mieli do tego podstawy, bo przecież jest zakaz zgromadzeń powyżej pięciu osób” – tłumaczy jeden z działaczy partii Jarosława Kaczyńskiego. Z nieoficjalnych informacji wynika, że na komendanta głównego policji, Jarosława Szymczyka miały być wywierane silne naciski, aby podjął bardziej radykalne działania wobec protestujących. Szymczyk jednak nie chce się ugiąć i zagroził nawet złożeniem dymisji, a na chwilę obecną PiS nie ma go kim zastąpić. W szeregach policji coraz częściej słychać głosy, że to partia rządząca zaognia konflikt wzywając do walki z protestującymi bojówki narodowców. „Od utrzymywania porządku i egzekwowania prawa jest policja. Tworzenie „bojówek” jest niebezpiecznym i nieodpowiedzialnym działaniem” – mówi Rafał Jankowski, szef NSZZ Policjantów. Pracownicy policji nie ukrywają obawy przed starciem z narodowcami. Doskonale wiedzą, że „to już nie są mamy ze Strajku Kobiet, tylko kibole zdolni do wszystkiego.” Jeśli dołożyć do tego strach przed Covid-19 i zarażeniem najbliższych, to przestaje dziwić fakt, że coraz więcej policjantów przynosi do pracy zwolnienia lekarskie. Policjanci czują się sfrustrowani i niejednokrotnie ich zachowanie zaskakuje protestujących. Przykładem może tutaj być ich wspólny spacer w Krakowie czy brak reakcji na powieszenie na płocie przy posesji Kaczyńskiego napisu „Wypierdalaj”, które to hasło zdjął dopiero prywatny ochroniarz prezesa PiS.
Źródło: wyborcza.pl
Protesty, rozróby, a wystarczy ogłosić, że aborcje odpuszczamy, może kiedyś w przyszłości do niej wrócimy!? Tylko czy to wystarczy, bo mnie się wydaje że Strajk Kobiet chce głowy Kaczyńskiego!?
Coś mnie się wydaje, że kucharka Przyłębska, odkrycie towarzyskie Kaczyńskiego przesoliła pomidorową!? I zamiast ją wylać chce nakarmić nią kobiety!?
Z forum: Strajk kobiet. PiS miał naciskać policję, by działała "bardziej zdecydowanie". Policja odmówiła. Wśród policjantów narasta frustracja. Przyznają, że władza sama eskaluje konflikt, namawiając do zgłaszania się do bojówki narodowców zwanej "strażą narodową".

31 10 2020 Rzepliński nie obraził protestujących? Dziennikarz zarzuca mu kłamstwo.
„Dziennik Gazeta Prawna” upublicznił treść wywiadu prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Profesor miał nazwać w nim protestujących ludzi „hołotą” oraz „awanturnikami”. „Jako obywatel patrzę na to z obrzydzeniem, jako katolik ze smutkiem” – powiedział rzekomo o obecnych protestach przeciwko orzeczeniu TK ws. zakazu aborcji. Wypowiedzi Rzeplińskiego wywołały lawinę komentarzy internautów, którzy zaczęli krytykować go za tak lekceważący stosunek wobec ludzi walczących o demokrację. Profesor wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że jego słowa zmanipulowano. „Przede wszystkim nie nazwałem hołotą uczestników ostatnich polskich protestów. Użyłem tego określenia wobec plądrujących sklepy czy palących samochody demonstrantów we Francji i USA. Nie odnosiłem tych zachowań do uczestników polskich protestów po „wyroku” TK w sprawie zgodności z Konstytucją przepisów ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 7 stycznia 1993” – napisał w oświadczeniu.
„Mój krytyczny stosunek do demonstracji pod kościołami i wulgarnego języka w czasie demonstracji został wyzyskany do stworzenia wrażenia, że potępiam polskie kobiety i protestujących w tych demonstracjach, co jest niezgodne z prawdą. Nigdy nie stanąłbym po stronie innej niż Obywateli. Bo jestem wiernym Konstytucji prawnikiem. I jestem mężem, ojcem i dziadkiem świetnych kobiet. Obywatelki i Obywatele wyszli na ulice, bo domagają się dobrego państwa” – dodał.
Szybko na rewelacje prof. Rzeplińskiego zareagował na Twitterze Robert Mazurek, autor wywiadu opublikowanego na łamach „Dziennika Gazeta Prawna”.
„Tak, Prof. Andrzej Rzepliński podczas rozmowy dla DGP nazwał protestujących w Polsce „hołotą”. Mam to nagrane. – To jest hołota? Nazywa pan tych ludzi tu hołotą? – Tak. – I zostawi pan to w autoryzacji? – (ciszej, potakując): Tak” – napisał redaktor. „Podczas autoryzacji Pan Profesor – mimo obietnicy – poprosił, by zamienić „hołotę” na „awanturników”. Zgodziłem się. Jeśli Pan Profesor Rzepliński zdecyduje się mnie pozwać, to przedstawię nagranie rozmowy, świadków i wydam oświadczenie wyjaśniające szczegóły rozmowy, maile etc. Mam to wszystko udokumentowane” – dodał w kolejnych wpisach.
Źródło: gazeta.pl
Rzepliński zmienny jest jak kobieta, mówi to samo tylko co chwila inaczej!? Powiedział też, że jak Kaczyńskiego hołota zaatakuje, to on własną piersią będzie go bronił!?
Z forum: Andrzej Rzepliński na pytanie o kobiety protestujące przeciwko zaostrzaniu przepisów aborcyjnych odpowiedział: – Jako obywatel patrzę na to z obrzydzeniem, jako katolik ze smutkiem. Te manifestantki to taka sama hołota, jaką widać na ulicach francuskich czy amerykańskich miast. 
30 10 2020 I can’t get no satisfaction.
Kiedyś, na Fb opisała JK pewna pani, która jako mała dziewczynka, mieszkała z Leszkiem i Jarkiem po sąsiedzku. Opisała to, co się działo: Leszka dzieci lubiły, umiał się wspólnie bawić, ale Jarek nie. Jarek zostawał z dala i judził. Umiał nastawić przeciw sobie podwórkowców, oni się orientowali poniewczasie, godzili się wówczas Jarek znów judził…
I tak jest dzisiaj, bo ta cecha tak się wzmocniła, że faktycznie to jest już dzisiaj facet obłąkany.
Ktoś z publicystów bardzo sprawnie nakreślił to obłąkanie, że taki ktoś jest stale na głodzie, nic go nie satysfakcjonuje, nie cieszy nic co realizuje, albo na bardzo krótko i znów jest spragniony judzenia. Zawsze sam na podwórku i w głębi duszy jest okropnie rozżalony na to, że nie chcemy się z nim bawić. Jego zachowanie jest odpychające, a uwagę na siebie zwraca w najgorszy z możliwych sposobów. Kiedyś brat był łącznikiem, ale brata wysłał …wiemy dokąd. Więc zebrał koło siebie grupę chuliganów i chuliganek, nakarmił dropsami i judzi. I najgorsze jest to, że znów osiągając po kolei różne etapy świństw, jakie NAM robi, nie ma satysfakcji, traci ją niemal natychmiast potem, jak nam znów dowali.
Antoni go tak zawiódł… nie przyniósł dowodów cudzej winy i tylko utwierdził, że to była katastrofa maxima, a kto forsował ten wylot to JK już sam doskonale wie i żadne pomniki ani miesięcznice, rocznice tego nie przykrywają, nie uciszają sumienia.
W chorej głowie nam wymierza sprawiedliwość. Ma do tego też współsprawcę – kościół, który wywęszył, że z tym facetem uda się po pierwsze wysysać pieniądze, po drugie (to obłąkana instytucja jednak) wrócić do czasów pełnego posłuszeństwa ciemnego ludu względem wykształconych cwaniaków. (Jak w Faraonie… jak podczas szaleństwa Inkwizycji). Chuligani i Inkwizycja to jest towarzystwo z którym Jarek, znów nie usatysfakcjonowany wypowiada nam wojnę. I tak naprawdę , w głębi serca pomiata swoją bandą, bo wie że to są de facto chuligani za dropsy, że wolałby po stokroć bawić się z nami, ale już za późno, źle to rozegrał, więc się mści. Zaraz, ale czy to ten obłąkaniec jest groźny, czy raczej chuligani, mafiozi, cwaniacy i pospolici głupcy, którzy za dropsy i kawałki władzy liżą go po rękach? On jest tylko żałosny, groźni są ci , którzy mu wierzą. I ci którzy wspierają mając władzę.
Każdy krok przeciw nam mami satysfakcją, której ten biedny Jarek nie osiąga, więc eskaluje. Będzie miał krew na rękach. Naszą. Przekonamy się o tym niedługo…
Jego krew na rękach zadowoli początkowo, on tego i tak nie zrozumie, że ustawia Polaka przeciw Polakowi, ale już tej bandy chuliganów niekoniecznie, bo to de facto nie ich zemsta, i nie ich wojna. On ich wmanewrował, oni tylko chcieli poczuć słodki zapach władzy, jak drogich perfum, i trochę się nachapać! Polak przeciw Polakowi – nic w tych łbach nie świta? Pytam, bo skoro kibice są z nami przeciw ONRowi i kibolom, to może też WOT i policja mająca matki, żony i kochanki też zacznie wysilać zwoje?
Może…
Małgorzata Kalicińska
Źródło koduj24.pl
- Tato, kto to jest właściwie ten cały prezes?
- To synku taki gość, który rozwiązuje wszystkie problemy w naszym kraju, choć bez niego właściwie tych problemów byśmy nie mieli.
Kaczyński jest zbyt drogi dla polskiego podatnika, dlatego powinien zostać odsunięty od władzy przez KC PiS!? Na co oni czekają, aż dojdzie do rozlewu krwi!?
Z archiwum: Jarosławie TY nasz drogi,
Nie podstawiaj nam ty nogi,
Usiądź, wypij, zapal trawkę
Weź gazetę, siądź na ławkę
Lub weź wędkę, idź na rybki
Dobierz się do jakiejś pi* ..i
Nie skłócaj nam narodu,
Lepiej pomóż iść do przodu;
Bo na wszystkich jest metoda
I na ciebie też jest kłoda
Po co robisz te zamęty?
Już niedługo masz do renty
Zostań miłą, starą kaczką
Bo wywiozą ciebie taczką ... 
29 10 2020 Strajk Kobiet ostro do Szymona Hołowni! Padły mocne słowa.
Szymon Hołownia udostępnił w social mediach nagrany przez siebie film wideo, w którym wypowiedział się na temat ostatnich gróźb prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Przyznał w nim, że Kaczyński realizuje „swoje ideologiczne obsesje” i w ich imię jest gotowy dopuścić do rozlewu krwi oraz walk wewnętrznych. „Krokiem za daleko było nakazanie prezes TK Julii Przyłębskiej wydania w środku epidemii takiego orzeczenia, ale to, co dzisiaj usłyszeliśmy przeszło wszystkie granice” – ocenił Hołownia. Szybko na słowa polityka zareagował Strajk Kobiet. „Czy ktoś mógłby od nas powiedzieć panu Hołowni, żeby wypie***lał? Bo my robimy rewolucję i nie mamy czasu zajmować się każdym politycznym palantem chętnym do powiezienia się na nas” – napisał SK na Twitterze. Wpis został jednak usunięty. „Wszystkie mamy krótką ścieżkę reakcji, jeśli chodzi o polityków komentujących nasze protesty. Ja chyba najbardziej. Przepraszam, nie czas na to teraz. Dlatego usunęłyśmy twitta o Szymonie Hołowni wracamy do roboty” – dodała Marta Lempart. W ostrych słowach na komentarze Hołowni zareagowała też zdeklarowana feministka – posłanka Joanna Scheuring-Wielgus z klubu parlamentarnego Lewica. „Panie Szymonie Hołownio, jak można być takim kłamcą i tak cynicznie wykorzystywać Strajk Kobiet, Martę Lempart (jedną z liderek ruchu) i rzesze kobiet? Pan nigdy nie był z nami. Ma pan jasny pogląd-aborcję uważa ze zabójstwo. Serio, na plecach kobiet chce pan robić politykę? Straszne” – napisała polityczka. Hołownia, obawiając się najpewniej ostrej reakcji SK, nie eskalował konfliktu. „Nie mamy wrogów. A polityczny przeciwnik jest dziś jeden. Rewolucję zaś, jeśli ma się udać, zrobią ludzie różni, nie zrobią jej wyłącznie tacy sami. Dlatego: czy ktoś mógłby powiedzieć pani Marcie Lempart, że pozdrawiam ją serdecznie – i naprawdę szczerze – ale nie skorzystam (przynajmniej na razie) z jej uprzejmego zaproszenia” – napisał w pierwszym internetowym wpisie. „Nie będę już więcej odnosił się do wyzwisk pani Lempart czy pani poseł Scheuring – Wielgus, porównań do nazioli, i innych takich, szkoda na to czasu. Jest konkretna robota do zrobienia, a jej – i o tym musi pamiętać dziś każdy myślący na serio o zmianie – na pewno nie da się zrobić bez tych, z którymi zgadzamy się nie w 100., ale choćby w 70 proc.” – dodał w drugim.
Źródło: onet.pl
No patrzcie a ja myślałem, że za Hołownią stoi kościół!? No chyba że ten rozdział to kościół ma być ponad państwem!?
Czy Hołownia będzie politykiem jednego sezonu, i skończy jak Palikot, czy Kukiz, pożyjemy zobaczymy!?
Z forum: Z twittera o Hołowni: „Dla mnie to świecki agent episkopatu w polskiej polityce…”Mam identyczne zdanie. Facet przez lata zarabia na życie jako katolicki publicysta w kościelnych mediach. Ostatnie kilka miesięcy pracuje jako juror w programie rozrywkowym TVN-u, by zaraz potem startować na stanowisko prezydenta, jako kandydat opozycyjny do kościoła i władz zblatowanych z kościołem. No sorry, ale na kilometr widać tu sprzeczność. W kampanii krytykuje kościół, ale jednocześnie w taki sposób, żeby za bardzo mu nie zaszkodzić. Zwraca uwagę fakt, że którykolwiek z kandydatów na prezydenta w historii wyborów w Polsce mówił o rzeczywistym rozdziale Kościoła od państwa, natychmiast był atakowany przez władze kościelne, że atakuje religię. A czy ktoś zauważył podobne reakcje kleru na te same postulaty Hołowni? Ja nie słyszałam, ale może nie zwróciłam uwagi, może przeoczyłam… Ktoś, coś??? Bo jeśli nie było takich reakcji to można słusznie domniemywać, że Hołownia jako jedyny w historii miał na coś takiego pozwolenie, a to mogło być tylko i wyłącznie dlatego, że był kandydatem kościelnych hierarchów. Na wszelki wypadek, gdyby Duda przegrał. I wiecie co?? Trzaskowski wejściem do gry bardzo pomieszał im szyki, dlatego moim zdaniem Hołownia nie zamierza współpracować z Rafałem, a nawet wręcz przeciwnie: zamierza go cały czas podkopywać, jak i całą opozycję zresztą. A teraz próbuje ugrać kapitał, żeby mieć jeszcze większą siłę przebicia w przyszłości. Tak odbieram właśnie Hołownię: jako farbowanego lisa, albo jak kto woli, konia trojańskiego PiS-u i Kościoła.

29 10 2020 Czarnek szantażuje uczelnie przychylne demonstracjom: „Mogą się pożegnać ze środkami na badania”.
Niedawno zaprzysiężony minister edukacji Przemysław Czarnek zaczął swe rządy od postraszenia uczelni za udział w Strajku Kobiet: „Mogą się pożegnać ze środkami na badania„. Chodzi o Uniwersytety Gdański i Wrocławski, które dały wczoraj godziny dziekańskie na czas strajku. Postraszył też Związek Nauczycielstwa Polskiego, że będzie winien wzrostu zakażeń koronawirusem. „Z naszych informacji wynika, że 15 uczelni wyższych w Polsce wyraziło poparcie dla strajku. Ale we Wrocławiu i Gdańsku wprowadzono godziny rektorskie i zachęcono studentów, by wyszli na ulice. To skandaliczna i nieodpowiedzialna decyzja władz uczelni…Polskie prawo daje uczelniom co prawda dużą autonomię, ale tam, gdzie dochodzi do łamania prawa, konsekwencje będą daleko idące. Przypominam, że leżą u nas w ministerstwie wnioski tych uczelni o środki na badania, na granty”. Za te słowa ZNP chce skierować sprawę do sądu. W odpowiedzi minister poradził stojącemu na czele Związku Sławomirowi Broniarzowi „zachowanie resztek godności”.
„Rewolucja lewacko-liberalna jest dość dobrze skoordynowana – mówił i podkreślał, że przyczyną tej rewolucji jest to, że „poglądy konserwatywne przez ostatnie 20 lat spychane były do kąta”. – Jeśli na uczelniach wiodących zakazuje się cytowania naszego Jana Pawła II, bo nie był naukowcem, to o czym my tu mówimy?” – podsumował. Niestety, pan minister myli się w paru punktach. Wprawdzie jako działacz partyjny może nie wiedzieć, że nauka, a tą zajmują się uczelnie, nie polega na cytowaniu Ojców Kościoła, ale na badaniu rzeczywistości –  przy pomocy takich narzędzi jak logika i empiryczne doświadczenie. Musi jednak wiedzieć, że w wolnym kraju nie można nikogo szantażować ograniczaniem dostępu do nauki. Art. 32 Konstytucji mówi o tym, że wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne, zatem nie można nikogo karać za przekonania. Jak dotąd, jedynie w państwach totalitarnych nauka została podporządkowana ideologii, ale historia podpowiada nam, że takie reżimy zawsze spotykał niechlubny koniec.
Źródło: Wyborcza.pl
Czarnek zapomniał że ministrem się bywa, a oświata nie jest jego prywatnym folwarkiem. Wow! Za pomocą pały i gazu chce uczelnie i ZNP przywołać do porządku, ba postawić na baczność!?
Z forum: Jeżeli ministerstwo odbierze pieniądze na badania wszystkim uniwersytetom, które dały dziekańskie to zostanie jedynie UKSW i KUL. Widzę świetlaną przyszłość polskiej nauki.
Czarnek chyba nie rozumie, że w wyniku błyskawicowej rewolucji może się pożegnać z ministerstwem ciemnoty i nie będzie decydować o funduszach na naukę, a cytaty z JP2 i disco polo może sobie umieszczać w szkółce niedzielnej pisnesmena z Torunia
No to ten pisowski funkcjonariusz przeszedł samego siebie. Jemu wydaje się, że jest Bogiem i Carem???? On sam z siebie będzie decydował, komu dać pieniądze na badania naukowe, a komu nie/// Niech wyraźnie powie, że jedyną „uczelnią” zasługującą na te badania, jest uczelnia tzw ojca. Już większego patafiana na tym urzędzie nie było i nie będzie. Chociaż znając możliwości pisowców i kaczora, to następcą tego inteligentnego inaczej może zostać Kaja Godek. Jej także coś się należy. O mater dej – jakby powiedział klasyk

29 10 2020 Prokuratorzy dostali zlecenie ścigania organizatorów Strajku Kobiet.
Takie pismo Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski wysłał w środę do prokuratorów krajowych. Domaga się w nim od śledczych, by stawiali organizatorom demonstracji przeciw wyrokowi TK zarzut zagrożony karą do 8 lat więzienia. „Każde zachowanie osoby organizującej nielegalną demonstrację albo podżegającej lub nawołującej do udziału w niej winno być przede wszystkim oceniane w kontekście wyczerpania czynu zabronionego z art. 165 par. 1 pkt 1 kk w zakresie sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego” – brzmi treść pisma. A przepis na który się powołuje, karze pozbawieniem wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Prokuratorzy mają się także zająć osobami, które nawołują do protestów. A o wszystkich śledztwach w tej sprawie Święczkowski ma być osobiście informowany . Adwokat Michał Wawrykiewicz, członek inicjatywy Wolne Sądy, tłumaczy, że spontaniczne protesty są legalne. „Zgromadzeniem spontanicznym jest zgromadzenie, które odbywa się w związku z zaistniałym nagłym i niemożliwym do wcześniejszego przewidzenia wydarzeniem związanym ze sferą publiczną, którego odbycie w innym terminie byłoby niecelowe lub mało istotne z punktu widzenia debaty publicznej… Prawo do zgromadzeń jest jednym z podstawowych praw i wolności wynikających z konstytucji. Może być ograniczone wyłącznie za pomocą ustawy, a to ograniczenie, które mamy teraz jest wprowadzone za pomocą rozporządzenia. Nie mamy wprowadzonego stanu nadzwyczajnego, w związku z tym tą drogą również nie można ograniczyć tego prawa” .
Jest to pogląd przeciwny do tego, jaki głosi Jarosław Kaczyński, który twierdzi, że stan zagrożenia epidemiologicznego „wyklucza publiczne zgromadzenia powyżej pięciu osób”. Jak się mają zatem jego słowa do wezwań, by masowo bronić kościołów „za wszelką cenę”? Czy te wezwania nie podpadają  pod ten sam paragraf, na który powołuje się prokurator Świątkowski? Problem w tym, że manifestacje nie mają jednolitego przywództwa i organizatorów. Jak pisze jedna z komentatorek na Facebooku: „Najlepsze jest to, że w tym kraju do protestów podżega kilkanaście milionów ludzi. Co oni mają zamiar z tym tłumem zrobić”? Inna odpisuje „wszystkich nas nie wyłapią”.
Źródło: tokfm.pl
Dalej są tylko czołgi, i kule karabinowe!? Pamiętam jak komitety płonęły, czy dziś zapłoną, niestety to już nie od mojego pokolenia zależy!? PiS to jedyny spadkobierca KC PZPR, tylko co niektórym potrzebne było 30 lat by to zrozumieli!? Kaczyński marzy o miejscu na Wawelu, a coś mnie się wydaje że nawet na Aleję Zasłużonych się nie załapie!?
Z forum: Rozumiem że Święczkowski zacznie od ścigania kaczora. On jako pierwszy sprowadził niebezpieczeństwo epidemiologiczne a także w swoim przemówieniu nawoływał do bojówek.
Jemu też będzie grozić do 8 lat? Jeśli kaczor pójdzie do pierdla to i ja mogę warto będzie. 
Jarosław Kaczyński wreszcie się doczekał. Jeszcze parę lat temu skarżył się, że „my jeszcze nie mamy takiej władzy , jak oni” – w domyśle Sekretarze PZPR – teraz już mają:, mogą wszystko jak tamci ! 
28 10 2020 Kaczyński w Sejmie do opozycji: „JESTEŚCIE PRZESTĘPCAMI!”.
Prezes Jarosław Kaczyński z sejmowej trybuny gromił dziś przedstawicieli opozycji. „Mamy dzisiaj w Polsce bardzo wysoki stan zagrożenia z powodu epidemii. Otóż ten stan wyklucza jakiekolwiek spotkania publiczne powyżej pięciu osób. Odbywa się z waszego podjudzenia, setki tysięcy różnego rodzaju demonstracji” – rozpoczął.
„To, co się dzieje na tej sali pokazuje, jaki jest wasz poziom kultury politycznej. Wy w tej chwili w imię własnych interesów, małych brudnych interesów, interesów Nowaka, w imię tych interesów rozwalacie Polskę, narażacie na śmierć mnóstwo ludzi, jesteście przestępcami” – dodał przywódca PiS.
Agresywne przemówienie Kaczyńskiego było przerywane okrzykami posłów opozycji. Prezes jednak zupełnie się nimi nie przejmował i kontynuował wściekłą tyradę. „Możecie sobie wrzeszczeć! Jest przestępstwo spowodowania niebezpieczeństwa powszechnego. Wy wzywając do demonstracji powodujecie tego rodzaju niebezpieczeństwo. I odpowiecie za to!” – zakończył lider PiS. 
Władysław Gomułka przemówienie wygłoszone w Moskwie do przedstawicieli polskich 18 czerwca 1945 r. (fragmenty). Nie obrażajcie się panowie, że my wam tylko oferujemy miejsca w rządzie, takie, jakie sami uznajemy za możliwe. Myśmy, bowiem gospodarze (...). władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy (...). Władzy nie oddamy, dlatego, aby naród polski nie spotkała nowa zguba, jaka mu grozi w wypadku fałszywej linii politycznej, którą próbuje narodowi narzucić reakcja (...). Władzy nie oddamy (...). Zniszczymy wszystkich bandytów reakcyjnych bez skrupułów. Możecie jeszcze krzyczeć, że leje się krew narodu polskiego, że NKWD rządzi Polską, lecz to nie zawróci nas z drogi.
Napad furii w wykonaniu prezesa Kaczyńskiego poprzedziły ostre słowa posła Cezarego Tomczyka (KO), który z trybuny powiedział, że ma on „krew na rękach”: „Wypuszczacie prowokatorów, którzy atakują protestujących. Agenci ABW wjeżdżają w protestujących, i nie ma żadnych zarzutów, jednocześnie chcecie stawiać zarzuty posłom opozycji. Pan za to odpowiada, panie premierze, pan ma krew na rękach”. Przypomnijmy, że Jarosław Kaczyński wezwał wczoraj zwolenników PiS do obrony Kościoła rzymskokatolickiego przed demonstrantkami ze Strajku Kobiet.
Źródła: tvn24.pl, gazeta.pl
Kaczyński marzy o miejscu na Wawelu, a coś mnie się wydaje że nawet na Aleję Zasłużonych się nie załapie!?
Z forum: „Jarosław Kaczyński do opozycji: W imię swoich interesów rozwalacie Polskę, narażacie na śmierć tysiące ludzi, jesteście przestępcami”. Najbardziej przeraża mnie to że on jest tak odklejony od rzeczywistości że sam w to wierzy. Dlatego cieszę się że politycy opozycji nie próbują brylować na demonstracjach. Dzięki temu wszyscy widzą że inspiracja jest oddolna. To nie opozycja wyprowadziła ludzi na ulice tylko PiS
Hitler tak samo szczekał jak ten bezzębny dziad, życzę bezzębnemu dziadowi tego samego losu co panu z wąsikiem. 
Hitler wyciągnął Niemcy z kryzysu gospodarczego, Kaczyński wpędził w kryzys. Zatem nie jestem pewna kto tu gorszy. 
28 10 2020 Orzeczeniem TK prezes podłożył sobie niezłą świnkę.
Politycy PiS sami wydają się zaskoczeni ruszeniem tematu aborcji eugenicznej przez Trybunał Konstytucyjny, a reakcja społeczna na to orzeczenie przeszła ich najgorsze wyobrażenia. Jeden z posłów PiS mówi, że „otworzyliśmy ogromny front ideologiczny. To nie jest krytyka mniejszości seksualnych, bo decyzją TK interesują się wszyscy. Słyszałem, jak ludzie rozmawiali o tym w sklepie”, a kolejny dodaje, „to irracjonalne, że tysiąc wykonywanych legalnie w ciągu roku ciąż przenieśliśmy do podziemia aborcyjnego – które i tak istniało – by zaspokoić grupę fundamentalistów w naszej partii. I wywołać tak ogromny kryzys, który zaczyna się wymykać spod kontroli, rozlewa na cały kraj, wychodzi z miast do wsi. Wcześniej wniosek leżał w Trybunale trzy lata, mógł poleżeć dziesięć”.
Wszelkie próby uspokojenia emocji nie przyniosły pożądanego skutku, a najgorsze jest to, że nie ma jak się teraz cofnąć, bo „otwarcie prac nad ustawą, doprecyzowywanie jej w tę czy tamtą stronę to podsycanie społecznych nastrojów, a nie wyciszanie tematu”. Liczą na to, że po publikacji orzeczenia TK w dzienniku Ustaw, które ma nastąpić najpóźniej 2 listopada, emocje jednak opadną, a protesty się wypalą. „Jest jesień, idzie zima, zrobi się chłodno”, mówi rozmówca „Wyborczej”, ale chyba sam już w to za bardzo nie wierzy. Protesty przybierają na sile. Dzisiaj ogłoszony został strajk generalny, a w piątek kobiety zjadą do Warszawy. Ze wszystkich stron słychać głosy, że tym razem Strajk Kobiet nie ulegnie i będzie protestował do skutku. Trzeba przyznać, że pan Kaczyński podłożył sobie niezłą świnię i tym razem może sobie grozić, straszyć, ale tej fali wkurzenia nie powstrzyma.
Źródło: wborcza.pl
Miła wiadomość ustawa futerkowa trafia do sejmowej zamrażarki. Mam nadzieję że Kaczyński wyląduje na śmietniku …..historii!?
Z forum: Kaczyński nie podłożył sobie świni, ale strzelił sobie – i to nie w chore kolano, ale w głowę. A już całkiem się dobił wczorajszym oświadczeniem. Jeżeli nawet pisowskie bojówki pojawią się pod kościołami, to…. będą tam stali i już. Dziewczyny szybko się zorientowały, że trochę przesadziły i chyba dadzą sobie spokój z malowaniem haseł i przerywaniem mszy. Myślę, że mimo wezwania, żadna pisowska młodzieżówka nawet palcem nie kiwnie w obronie oszalałego dziada. Pan prezes zdradza wyraźne objawy obłąkania, dyszy żądzą zemsty za wszystko – za nieudaną karierę polityczną, za samotność, za przegraną z Tuskiem, za brak przyjaciół. za brata, który zupełnie niepotrzebnie zginął w zupełnie niepotrzebnej wyprawie do Katynia. Stary mizogin odseparowany od ludzi, od dawna popadał w coraz większą depresję, co wszyscy wyraźnie widzieliśmy. Ożywiał się i uśmiechał tylko w towarzystwie swoich wielbicielek na wiecach wyborczych, ale w Warszawie przemyka się chyłkiem, i to wyłącznie w trójkącie sejm-Nowogrodzka-Żoliborz. Oderwanemu od rzeczywistości staremu dziadowi każdy sprzeciw wobec jego coraz bardziej szalonych pomysłów wydaje się być zdradą stanu. On utożsamił się z wymyśloną przez siebie Polską, której nie ma. Przez ostatnie 5 lat usiłuje ją zbudować na nowo zgodnie ze swoją idee fixe, ale mu nie wychodzi. Rezultat jest taki, że nie ma już chyba grupy zawodowej w Polsce, której by do siebie nie zraził. Pan Kaczyński powoli staje się politycznym trupem. Widzą to już nawet jego zwolennicy. Teraz chodzi już tylko o to, żeby ostatecznie go pogrążyć, zanim padnie gospodarka. Jeszcze mamy szansę na wygrzebanie się tego dołka, w który nas wpędził, ale czas nagli. Za kilka miesięcy może już być za późno.

28 10 2020 Nie taki policjant zły jak go malują.
Zdarzały się już sytuacje, gdy poznańscy policjanci masowo szli na zwolnienia lekarskie, byle tylko nie być wykorzystanymi podczas trwających manifestacji. Ostatnio, w Krakowie, część z nich zdjęła kaski, przełożyła tarcze i poszła wraz z protestującymi kobietami, w Katowicach stróże prawa nie ukrywają, że są po właściwiej stronie mocy. Polskę obiegł też filmik, na którym policjantka oklaskami wspiera przechodzący tłum. Okazuje się, że w szeregach policji coraz częściej mówi się o niezgodzie na to, do czego się ich wykorzystuje. Oficer, pracujący w dochodzeniówce nie ukrywa w rozmowie z „GW’, że jest właśnie „po nocnej służbie. Naczelnik mnie rano wezwał i zakomunikował, że pracuję kolejny weekend, tzn. zabrał już piąty dzień wolny w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby te dodatkowe służby dotyczyły zadań Wydziału Kryminalnego.Tymczasem dochodzeniowcy zostali zapędzeni do działań ściśle prewencyjnych, czyli wbijają się w mundur i łażą po parkach, jeżdżą radiowozem i puszczają te kretyńskie komunikaty, no i mają karać krnąbrnych rodaków”.
Teraz, zamiast ścigać przestępców, oficer musi chodzić na patrole. „Od początku epidemii mówi się nam nieoficjalnie, nie wprost, że mamy odstąpić od prowadzenia postępowań karnych. To jest zmiana niemalże cywilizacyjna, bo nawet pod okupacją hitlerowską granatowa policja wykonywała swoje zadania. Nasi przełożeni – począwszy od nowego komendanta wojewódzkiego – nakłaniają nas do popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków! Jak mogę nie prowadzić postępowań karnych? Materiał dowodowy (np. zapis monitoringu) mi przepada, ukradzione rzeczy znikają – bandyci mają high life”.
Rozmówca „GW” już wie, co powinien zrobić. Jak mówi, „Jestem katolem, ale tym razem przegięli. Jestem po stronie protestujących. Trzeba temu powiedzieć nie. Ja ze swojej strony zwrócę się do kolegów i koleżanek: umarzamy wszystko, co będzie związane z protestem. Żadnych mandatów ani wniosków do sądu w sprawie znieważeń, naruszeń czy profanacji”. Coś się wyraźnie zmienia, bo do Komitetu Antyrepresyjnego „Szpila” zgłosiła się grupa funkcjonariuszy z zapytaniem, czy w razie odmowy wykonania rozkazów i kłopotów przez to w pracy, mogą liczyć na pomoc.
Nie wiadomo, ilu funkcjonariuszy ma już dosyć i wyraża swój sprzeciw wobec wykorzystania ich nie tam, gdzie trzeba, ale problem staje się coraz bardziej widoczny. Teraz rozumiem więc, dlaczego partia rządząca ściąga na ulice żandarmerię wojskową, a Kaczyński zachęca do tworzenia bojówek. Już zapewne zauważyła, że policjanci stają na sztorc.
Źródło: wyborcza.pl
No, a jak jeszcze wojsko odmówi, to co wtedy, Piotra Dudę na kobiety wyślecie, towarzyszu Matołuszu Mordowiecki!? Protesty stają się coraz to bardziej agresywne, tylko patrzeć jak poleje się krew, a Kaczyński śpi, i wojna domowa mu się śni!?
Z forum: Policjanci wprost mówili ze nie są „policją rządową”, że nie są po stronie rządu i sercem wspierają protestujących. Może poszukamy drugiego Franco bo tutaj lewacy szykują się do majdanu i zbrojnego przejęcia władzy. 
27 10 2020 W odpowiedzi na apel Kaczyńskiego: „Wzywam wszystkich członków PiS i wszystkich, którzy nas wspierają, do tego, by wzięli udział w obronie Kościoła”. Powstaje Straż Narodowa. Będzie bronić kościołów.
Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz zapowiedział  powstanie Straży Narodowej, której celem będzie m. in. obrona kościołów.
"Jesteśmy w trakcie rewolucji lewackiej, rewolucji neobolszewickiej, którą znamy już z krajów zachodnich, z Ameryki Południowej. Tam płoną dzisiaj kościoły, katolicy są bici, jest stosowana wobec nich przemoc. Dzisiaj to samo zaczyna się w Polsce "–  kiedyś myśleliśmy, że nas to ominie. Nie chcemy, żeby te środowiska, które są środowiskami antycywilizacyjnymi, atakowały tutaj nas, Polaków i katolików. Dlatego powołujemy pewien rodzaj samoobrony katolickiej, cywilizacyjnej. Ta organizacja będzie się nazywała Straż Narodowa " - mówił Bąkiewicz na konferencji prasowej, zorganizowanej przed Bazyliką Świętego Krzyża w Warszawie. 
(https://dorzeczy.pl/kraj/158597/powstanie-straz-narodowa-bedzie-bronic-kosciolow.html )
"Wzywam wszystkich katolików.  "Będziemy bronili każdego kościoła, każdej dzielnicy, każdego miasta, każdej wioski. Z tego miejsca wzywam wszystkich katolików, że dosyć tej pacyfistycznej postawy, że dzisiaj bandy hołoty wchodzą do kościołów, profanują ołtarze, Najświętszy Sakrament, używają wulgarnych, knajackich słów, takich które w przestrzeni publicznej nie były stosowane chyba nigdy od 1989 r., a nawet wcześniej. Ci ludzie są nastawieni konfrontacyjnie, chcą nas zniszczyć i zgnieść. Ja z tego miejsca mówię, że miecz sprawiedliwości nad nimi wisi i jeśli będzie trzeba, zgnieciemy ich w proch i zniszczymy tę rewolucję" – mówił Bąkiewicz.
Brawo za tę inicjatywę.Brawo Panowie i tak w całej Polsce za tak cenną inicjatywę patriotów. Oni są dzisiaj naszymi bohaterami walki o wiarę szkoda, że przy bezczynnej policji, która ma ręce związane poprawnością polityczną. Bezczelne nastoletnie panienki małoletnie zamiast nauki wolą sex a powinny poznać swoje miejsce w w społeczeństwie, nie ulica a nauka, skoro bezradni rodzice tego nie potrafią zrobić. Lewactwo, zboczeńcy seksualni pod sztandarami LGBT wyszło na ulicę zgodnie z hasłem  lewicy  "ULICA I ZAGRANICA" to jest, jak oni twierdzą krzykiem, "wojna" niszcząc kościoły agresywnie napadając na ludzi.
Katolicy, patrioci muszą się zmobilizować zatrzymując hordy rozwydrzonych małolatów rujnujących nasze życie społeczne w blokadach miast, paraliżu komunikacji itp. Do tej walki stanęli szybko kibice z piłkarskich stadionów całej Polski. Kibice już skutecznie działają w obronie kościołów i wiary. Brawo Kibice, " Bóg, Honor, Ojczyzna", na Was zawsze można liczyć, "zgoda buduje, nienawiść rujnuje", jak mówi przysłowie. Łatwo jest lewackiej młodzieży, bluzgać i wrzeszczeć na wierzących, na babcie i dziadków w podeszłym wieku, niszczyć kościoły, - czym oni sobie na to zasłużyli? Tym, że walczyli o Polskę za czasów Hitlera, Stalina, komuny. Tak, ma wyglądać ich jesień życia? że boją się do Kościoła pójść? Kibice liczymy na Was, Polska na Was liczy. Niestety Policja jest mocno ograniczona prawem i użyciem siły (zaraz wszystkie zachodnie szmatławce by podchwyciły), mimo, iż hołota lewacka nagminnie to prawo łamie Art 195 p 3 Kodeksu Karnego, gdyby to się działo we Francji, oczywiście Policja miałaby pełne przyzwolenie i wsparcie do zrobienia porządku na ulicach. Zatem kibice nadzieja w was, złączeni, stanowczy, a przede wszystkim ZAWSZE Polscy - Nasi - niech Was Pan prowadzi pod biało - czerwonym sztandarem  i wyrytymi na nim słowami BÓG - HONOR - OJCZYZNA.
Źródło: niepoprawni.pl
Fanatyzm religijny jest gorszy od faszyzmu! Ci fanatycy religijni w jednej ręce trzymają różaniec, w drugiej miecz, krzyż mają na piersi, nienawiść w sercu, a na ustach Jezus Maryja.
Patriotyzm i nacjonalizm to ONR, Kibole i inne bojówki faszystowskie, które pod płaszczykiem PiSu organizują marsze demolki ze szczytnymi hasłami na ustach!? Dziś patriotyzm to najlepszy biznes w Polsce. Im większy patriota tym większy rachunek swej ojczyźnie wystawia. Zatem to są patrioci czy bezduszni najemnicy?

27 10 2020 PIEKŁO KOBIET niemal pewne! Publikacja wyroku ws. zakazu aborcji za kilka dni.
Rządowe Centrum Legislacji poinformowało na swojej stronie, że publikacja wyroku ws. zakazu aborcji nastąpi już za kilka dni – najpewniej  2 listopada br. Oficjalne ogłoszenie wyroku to warunek wejścia w życie orzeczenia. Politycy opozycji już zaczęli protestować przeciwko opublikowaniu wyroku! „Po pierwsze z uwagi na stan wyższej konieczności, premier Rzeczpospolitej nie powinien publikować wyroku Trybunału Konstytucyjnego. To jest jasne postawienie sprawy. Nie powiedziałbym tego w żadnym innym przypadku, ale dzisiaj stanem wyższej konieczności jest dbanie o życie i zdrowie obywateli, ochrona ich przed koronawirusem, jest zachowanie spokoju społecznego i porządku publicznego. Te trzy przesłanki są stanem wyższej konieczności, które dają premierowi prawo do niepublikowania wyroku TK” – napisał Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL. „Dziś racją stanu jest niepublikowanie tego orzeczenia. To jest odpowiedzialność polskiego rządu spoczywająca na barkach premiera Mateusza Morawieckiego, aby to orzeczenie nie zostało opublikowane i by nie została uruchomiona procedura legislacyjna” – stwierdził z kolei Grzegorz Schetyna z ramienia KO.
Czysto teoretycznie, orzeczenie nie musi być publikowane. PiS wielokrotnie nie publikował wyroków autorstwa poprzedniego Trybunału Konstytucyjnego.
Takie rozwiązanie krytykuje jednak nawet część sympatyków opozycji, w tym prof. Marcin Matczak. „Uważam, że to jest zły kierunek. Oczywiście rozumiem tych, którzy wyrażają takie opinie. Chcą cokolwiek zrobić, aby wyjść z tej chorej sytuacji. Jednak to jest absolutnie najgorsze rozwiązanie. Ono się sprowadza do tego, że jak komuś się nie podoba wyrok TK, to może go nie opublikować” – ocenił prawnik. Również w PiS, jak podaje Onet, widoczny jest sprzeciw wobec opublikowaniu wyroku. „Najlepiej byłoby poczekać z publikacją do zmian w ustawie, która pozwoliłaby na przedefiniowanie przesłanki eugenicznej. Dzieci z bezmózgowiem a dzieci z zespołem Downa, to jednak co innego” – powiedział jeden z polityków partii.
Źródło: onet.pl
Na mojego nosa za zaostrzenie ustawy aborcyjnej stoi kard, Dziwisz!? Tylko on tak potrafi nas skłócić, udowodnił to Wawelem dla Lecha!?
Z forum: Mgr Julia jedyne zarządzanie jakie może wydać to takie, żeby kupić pomidory na pomidorówkę. A u to tylko wtedy jak Naczelnik wyrazi życzenie że pomidorową zje.
Dalej jadą walcem. Do tych zakutych łbów nic nie dociera. Nie doszło do nich że to juz koniec. Teraz zaczną się działania nieprzewidywalne. Będzie gorąco. Już raz to przeżyłem w 1981 roku. Oni władzy nie oddadzą pokojowo. I chyba wszyscy o tym wiemy.
W TVP Info przemówienie Kaczyńskiego siedzącego na tle polskich flag. W przemówieniu wzywa posłów i wyborców PiS do obrony Kościoła przed lewactwem: „Musimy wygrać wojnę ze skrajną lewicą!”. W komentarzach na twitterze hashtag „Jaruzelski”. Ktoś coś pisał, że Kaczyński nie wystawi wojska przeciwko protestującemu społeczeństwu? Tchórz? Tak, tchórz, ale on tylko podejmuje decyzje – sam nie stanie przed rozwścieczonym tłumem kobiet. I wywiozą go gdzieś w bezpieczne miejsce helikopterem, żeby włos mu z tego głupiego łba nie spadł. Od dawna przewidywałam taką sytuację i jak widać miałam rację. A Kaczyński załatwi sobie od razu wszystkie sprawy: media, protest, aborcję, państwo wyznaniowe, władzę dożywotnio, delegalizację opozycji, wyjście z unii. Po to mu był potrzebny wymiar sprawiedliwości obsadzony jego ludźmi, żeby to przeprowadzić i żeby mogły się rozpocząć procesy polityczne na masową skalę. A będą, jeśli Kaczyński wygra. I to nie tylko polityków opozycji, ale także zwykłych obywateli, którzy PiS nie popierają i którzy nie są katolikami. Oto mamy wreszcie prawdziwą twarz Kaczyńskiego i kościelnych hierarchów, którzy bardzo się z tego wszystkiego cieszą, bo wiedzą, że wreszcie po 30-u latach będą mieli państwo wyznaniowe, w którym będą rządzić. Kaczyński zapowiadał, że zrealizuje „testament świętego Jana Pawła II”, a ten życzył sobie, żeby „Polska była katolicką wyspą w laickim świecie”.
26 10 2020 Koniec z nieomylnym prezesem, który trzyma swoich podwładnych na krótkiej smyczy?
W PiS-ie coś pękło. Jeśli już sami politycy mówią, że prezes stracił tego społecznego „czuja”, z którego słynął, a jego decyzje są coraz mniej trafione, to oznacza tylko jedno. Przestaje być on typem „guru” dla swoich podwładnych, a na jego nieskazitelnej do tej pory sylwetce wodza, pokazują się rysy. Czołowi politycy PiS nabrali wody w usta i nie chcą komentować orzeczenia TK, ale pozwalają sobie na to ci, z dalszych szeregów. Jak mówi jeden z nich, „Stało się źle, naruszenie kompromisu z lat 90. powoduje, że aborcja znów staje się tematem politycznym, paliwem do wskrzeszenia lewicy, to błędna decyzja, która wynika z wewnętrznej wojny w naszym obozie, to Zbigniew Ziobro i jego ludzie wywindowali fundamentalistów w naszym środowisku, oni odpowiadają za to, że Ordo Iuris weszło na salony i stało się ważnym głosem doradczym”.
Zdają sobie oni sprawę, że wsadzili kij w mrowisko i teraz szukają rozpaczliwie sposobu, by jakoś wyjść z tej sytuacji, w którą wpędził ich Kaczyński, kościół i środowiska fanatyczno katolickie.
Polityk PiS, Bolesław Piecha, nie ukrywa, że to orzeczenie TK go nie cieszy. Dobrym wyjściem byłoby, według niego, powołanie zespołu, który dokładnie zdefiniowałby wadę letarną, co pozwoliłoby „nie zmuszać matek chorych dzieci, które są jeszcze w łonie matki, do heroizmu”. Podobnego zdania jest Porozumienie Gowina. Uważa ono, że powinno wziąć się pod uwagę „dramat rodziców, zwłaszcza matek, których dzieci dotknięte są ciężkimi i nieuleczalnymi wadami rozwojowymi” i powinno się opracować przepisy, które chronią dzieci z zespołem Downa, ale „jednocześnie uwzględniają prawo do decyzji matki w skrajnych i bardzo rzadkich przypadkach nieuleczalnych wad letalnych dziecka, skazującymi je na śmierć w trakcie ciąży lub po urodzeniu”. W wypowiedziach Gowina pojawia się też wątek finansowy, który akurat teraz wydaje się być kolejną próbą kupienia Polek. Proponuje on radykalne podniesienie „miesięcznego świadczenia socjalnego do wysokości średniego wynagrodzenia” i stworzenie specjalnego funduszu na budowę specjalistycznych ośrodków opiekuńczych.
Coraz więcej polityków PiS mówi, że prezes ugiął się pod naciskiem grupy posłów, którzy zagrozili mu odejściem, jeśli wreszcie nie spełni ich żądań, a to zagroziłoby utrzymaniu większości parlamentarnej. Czy rzeczywiście? Posłowie nie ukrywają, że to wielce prawdopodobne, bo przecież „w maju ugiął się przed Gowinem, we wrześniu przed Ziobrą, w październiku przed Ardanowskim, to czemu miałby nie ugiąć się przed posłami”. Są przekonani, że „orzeczenie TK jest nieszczęściem, w dłuższej perspektywie doprowadzi do dechrystianizacji Polski, w krótszej to spory kłopot polityczny. Niestety, po ustawie futerkowej to kolejna błędna decyzja Kaczyńskiego, najpierw wyprowadził na ulicę rolników, teraz kobiety, traci słuch społeczny”. Czy słabnący Kaczyński będzie wstanie utrzymać swoją partię i Zjednoczoną Prawicę na fali? Nie wydaje mi się. Jest szansa, że jego podopieczni zaczną się ostro podgryzać i walczyć o przejęcie po nim schedy, a to będzie koniec tego tworu, który wykańcza nas już kolejny rok. Współczuję tylko tym, którzy przejmą władzę po PiS-ie, bo jakże trudno będzie przywrócić Polskę na demokratyczną drogę…
Źródło: wyborcza.pl
Grzecznie było 27 lat, aż się przebrała miarka, i prezes Kaczyński, jednostka kuta na cztery kopyta, popełnił błąd, rozsierdził kobiety!?
Gazem w kobiety, to chyba najlepszy pomysł Kaczyńskiego. I kto stoi dziś tam, gdzie stało ZOMO?
Czy Kaczyński wyda rozkaz, jak jego wuj, ba ojciec chrzestny, by strzelać do protestujących ostrą amunicją, może dziś się dowiemy !?
Z forum: Ja wcale się aż tak mocno nie cieszę i nie triumfuję – tak o orzeczeniu TK uznającym za niekonstytucyjne przepisy pozwalające na usunięcie ciąży w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu mówi... poseł PiS Bolesław Piecha.
Jesteśmy w momencie przesilenia. Kościół się sypie, PiS się sypie i ich sojusz się sypie. Ale najważniejsze, ze ich wuc się sypie. Schował się do mysiej dziury i tam nie mogąc znieść porażki niechybnie się powiesi, a jeśli zbierze wątłe resztki odwagi i wyściubi nosa to go tłum za ten nos wyrwie i rozszarpie.

26 10 2020 Czy orzeczenie TK ma przykryć kiepskie informacje o deficycie?
Wszyscy zastanawiają się, dlaczego TK właśnie teraz wydało orzeczenie o niezgodności aborcji eugenicznej z konstytucją. Może jedną z przyczyn jest chęć ukrycia informacji o deficycie sektora finansów publicznych, który da nam mało chwalebne, pierwsze miejsce w UE? Jeśli do deficytu budżetowego doliczy się wydatki związane z tarczą antykryzysową PFR i Funduszem Przeciwdziałania COVID-19, utworzonego w BGK, to wzrasta on do 270 mld zł, czyli 12% PKB. Wprawdzie Tadeusz Kościński z Ministerstwa Finansów uważa, że jest całkiem dobrze, to innego zdania jest Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP i wskazuje na przyczyny takiego stanu. Nie chodzi tutaj o sam pakiet pomocowy, ale o to, że sam ten pakiet to ok. 150 mld zł, a co z resztą deficytu budżetowego, który sięga właśnie takiej kwoty jak te 270 mld zł?. „To są te wszystkie pakiety socjalne i obietnice wyborcze szacowane na dziesiątki miliardów złotych”, mówi i dodaje, że bazowały one „na dochodach jednorazowych i nietrwałych plus na papierowym uszczelnianiu VAT. Rząd planował na rok 2019 i 2020 kilkanaście miliardów dochodów z uszczelniania VAT, których nie będzie. Wycofał te dochody z budżetu. A w tym roku luka VAT może wzrosnąć, nie zmaleć”.
Sławomir Dudek nie ukrywa, że problemem jest właśnie ten bagaż wydatków socjalnych bez pokrycia. Nie było z tym większego problemu, bo „przed kryzysem dochody napędzała dobra koniunktura. Rząd zaplanował wydatki pod dodatkowe dochody. Ale pojawiła się recesja. – Kryzys ujawnił, że mamy strukturalną dziurę, którą można szacować na kilkadziesiąt miliardów złotych”. Jak to więc będzie z tym deficytem? Który scenariusz się sprawdzi? Może właśnie dlatego, zamiast straszyć Polaków tym, co ich czeka, lepiej było zakryć to orzeczeniem TK i przekierunkować gniew?
Źródło: money.pl
Znaczy się według Morawieckiego jest tak wspaniale, że już gorzej nie może być!? Zatem zostanie nam tylko modlitwa, praca za miskę ryżu, i wizyta pod pomnikiem Śp. prezydenta.
Kasa państwowa jest pusta jak bęben, a Morawiecki chce dodatkowo wydać 120 mld złotych!? Znaczy się z tego co zarobimy zostanie nam bardzo niewiele na życie!? Naradami, ustawami, przepisami nie pokonamy wirusa, będzie tylko roznoszony!? Na walkę z epidemią potrzebne są pieniądze, i jeszcze raz pieniądze, a nie idealne plany Morawieckiego, i jak najlepsze statystyki w jego teczce!? Im szybciej Morawiecki odejdzie tym szybciej zostanie pokonany wirus!?
Z forum: Deficyt wynosi 110 mld. To jednak nie wszystko. Deficyt budżetowy nie uwzględnia ani tarczy antykryzysowej PFR, ani Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 utworzonego w BGK. Po ich uwzględnieniu deficyt całego sektora finansów publicznych wzrasta do 270 mld zł, czyli 12 proc. PKB.
Dziewczyny połączą teraz swoje siły z protestującymi przedsiębiorcami. Kaczyński każąc k…ie Przyłębskiej wydać orzeczenie kompletnie stracił rozum. No cóż, widać postanowił strzelić sobie w łeb. Tylko dlaczego nie weźmie po prostu swojego słynnego pistoleciku, którym się kiedyś chwalił w sejmie i nie załatwi tego jednym pociągnięciem cyngla? Ten wstrętny karzeł wybrał najbardziej skomplikowaną metodę samobójstwa, jaką można sobie wyobrazić. Tak samo, jak ten kierowca-samobójca, który pełnym pędem taranuje w zderzeniu czołowym inny samochód na szosie.
PS. Może kurdupel tego nie wie jeszcze, ale jego już nie ma……………… 
25 10 2020 Aborcja, wyższy poziom kanibalizmu...
Pan prezes Kaczyński jest ponoć bardzo "nieśmiały" w stosunku do kobiet, nie przeszkadza mu jednak jako wybitnemu, politycznemu intrygantowi podjudzić kobiety o czarnych podniebieniach, aby przykryć ostatnią, zamordystyczną  ustawę o zapobieganiu chorób zakaźnych. Pałętające się po ulicach i wydzierające się o wolności do brzucha zupełnie nie kumają, że Prezes, jednostka kuta na cztery kopyta, może w myśl ustawy, którą swoimi ekscesami pięknie zagłuszyły poddać ich kiedyś przymusowo choćby lobotomii...
Zostawmy Prezesa i jego chory umysł, a spójrzmy o co tak naprawdę walczą kobiety o czarnych podniebieniach. A że o wolność do brzucha jak już wspomniałem i o nieskrępowaną wolność do mordowania dzieci w wyniku chwili nieuwagi, lub chwili przyjemności. Głupiutkie dziunie zupełnie nie jarzą, że wolność do brzucha, czy aborcji to tak na prawdę zaciągnięta niewola na rzecz korporacji farmaceutycznych, oraz kosmetycznych. Aborcja to nie tylko kasa za sam "zabieg", to także wykorzystywanie komórek macierzystych, komórek skóry do produkcji kremów, za które głupie dziunie płacą krocie...
Ale do rzeczy, w 1994 roku pojawiła się informacja że do francuskiego instytutu Merieux w Lionie zostają zwożone głównie ze wschodnich państw kontenerami płody ludzkie dzieci nienarodzonych. W kartach spedycyjnych wpisywano transport jako "odpady poporodowe". Był to surowiec najlepszego sortu do produkowania specyfików zapobiegających odwadnianiu skóry. Z kolei szwajcarska firma farmaceutyczna Neocutis w swoich kremach stosowała białka skóry z poronionych płodów. Kiedy wybuchła afera, firma musiała się uciec do lakonicznego sformułowania, że cytuję: "była to linia komórek płodu, które zostały zebrane w odpowiedzialny, etyczny sposób do stosowania w leczeniu ciężkich obrażeń dermatologicznych"...oraz, że: "nie kupuje bezpośrednio abortowanych zwłok i postępuje zgodnie z prawami człowieka"...aha!
Niestety, komórki poronionych płodów trafiają też do bardzo drogich kremów, które stosują starsze kobiety, które boją się zestarzeć i zapłacą wszelką cenę, aby w wampiryczny sposób utrzymać młody wygląd. Podobnie jest z niektórymi tzw szczepionkami, które zostały wyodrębnione z linii komórkowej (MRC-5 i WI-38) abortowanych dzieci. Są to szczepionki przeciwko ospie wietrznej, polio, różyczce, WZW typu A. Korporacje, które się tym zajmują to spółka Neuralstem, Neocutis, Merck, GlaxoSmithKline i Senomyx, oraz Re Neuron. Listę firm sporządziła Rebecca Taylor, specjalistka od biologii molekularnej.
I teraz szanowne panie, wy, które wydzieracie się tyle o wolności, prawu kobiet...wasze prawo to w zasadzie prawo do trzymania waszych brzuchów w klatce farmaceutycznych molochów. To żadna wolność, to zabijanie waszych sumień, ale i zabijanie wszystkiego co was otacza. Wasze brzuchy produkują surowiec, aby koncerny miały niesamowite zyski...płacicie podwójnie... Ale to jeszcze nie jest koniec kosztów...w wyniku stosowania tych "super kosmetyków" stanie się coś znacznie gorszego, ano wasz tyłek popęka od kolagenu, wasze cycki odpadną, wasza twarz się rozleci jak swego czasu Jacksonowi, nos odpadnie, staniecie się jak zombie...bo jest to wbrew naturze, to wyższy poziom kanibalizmu. Bóg wybacza zawsze, człowiek czasami, a natura nigdy...i wtedy dotrze do was co to jest prawdziwe piekło kobiet...
Źródło: niepoprawni.pl
No to Kaczyński ma to czego od 1989 roku pragnął, przeddzień wojny domowej!? Czy wyda rozkaz by strzelano do protestujących, jutro się przekonamy!? 
25 10 2020 Pandemia obnażyła problem rządowych wydatków socjalnych bez pokrycia.
Polska zakończy mijający rok z rekordowym deficytem, który według szacunków ekonomistów ma wynieść aż 270 mld złotych, czyli 12% PKB. To najwyższy deficyt w całej UE. Przykładowo w Czechach wyniesie on ok. 6,7%, a na Słowacji 9,7% PKB. Jeszcze jesienią ubiegłego roku rząd przechwalał się, że panuje nad wydatkami, a zaplanowany budżet miał być zrównoważony. Oczywiście wszystkie plany pokrzyżowała epidemia i wydatki związane z pakietem pomocowym. Polska należała do krajów, w których wydatki związane z ratowaniem firm i miejsc pracy były wysokie i wyniosły 150 mld złotych, co daje 6,7% PKB. Gdzie więc szukać pozostałych 120 mld złotych? Zdaniem Sławomira Dudka, głównego ekonomisty Pracodawców RP przyczyną tak ogromnej różnicy są wydatki socjalne nie pokryte dochodami. „Już przed kryzysem mieliśmy wysoki deficyt strukturalny. Wynika on z tego, że mamy wiele nowych i trwałych wydatków nie pokrytych trwałymi dochodami. A na 2020 rok rząd zaplanował kolejne wydatki. To są te wszystkie pakiety socjalne i obietnice wyborcze szacowane na dziesiątki miliardów złotych” – komentuje Dudek i dodaje, że  „rząd planował na rok 2019 i 2020 kilkanaście miliardów dochodów z uszczelniania VAT, których nie będzie. Wycofał te dochody z budżetu.” Wszyscy ekonomiści są zgodni, że pakiety pomocowe w czasie pandemii są bardzo dobrym krokiem, natomiast problemem polskiego budżetu są liczne pakiety socjalne, które nie znajdują pokrycia w dochodach, co zostało obnażone w czasie kryzysu. Polska, jak większość krajów, znajduje się w drugiej fali pandemii. Rząd wprowadza w związku z tym kolejne obostrzenia, a co za tym idzie niezbędne może okazać się ponowne wsparcie przedsiębiorców. Jak duży będzie jesienny pakiet pomocowy i czy będzie on wystarczający. Nieoficjalnie mówi się, że na wsparcie pozostało zaledwie od 1 do 3 mld złotych, ale kwota ta może wzrosnąć do 20 mld. Jednak, jak ostrzegają ekonomiści „druga fala pandemii jest dużą niewiadomą. Nie wiemy, jak bardzo uderzy w gospodarkę należy się spodziewać, że nie unikniemy wzrostu bezrobocia. A problemy na rynku pracy przełożą się na konsumpcję, co dodatkowo pogorszy dochody budżetowe.”
Źródło: money.pl
Znaczy się według Morawieckiego jest tak wspaniale, że już gorzej nie może być!? Zatem zostanie nam tylko modlitwa, praca za miskę ryżu, i wizyta pod pomnikiem Śp. prezydenta.
Kasa państwowa jest pusta jak bęben, a Morawiecki chce dodatkowo wydać 120 mld złotych!? Znaczy się z tego co zarobimy zostanie nam bardzo niewiele na życie!? Naradami, ustawami, przepisami nie pokonamy wirusa, będzie tylko roznoszony!? Na walkę z epidemią potrzebne są pieniądze, i jeszcze raz pieniądze, a nie idealne plany Morawieckiego, i jak najlepsze statystyki w jego teczce!? Im szybciej Morawiecki odejdzie tym szybciej zostanie pokonany wirus!?
Jak tak dalej pójdzie to Fiskus sam siebie będzie prześwietlał, i kontrolował!? Wkrótce w Polsce ostaną się jeno urzędnicy, ciekawe kto na nich będzie pracował!? Od samego czytanie odechciewa się prowadzić firmę w Polsce!? Podatki w Polsce są za wysokie, a Kaczyński jest za niski. No a to co wyprawia Morawiecki to nie tylko dyskryminacja, ale i eksterminacja polskich firm w Polsce. Zablokowanie zwrotu należnego podatku VAT, ciągłe nękające kontrole, niezasadne grzywny, mandaty, niezrozumiałe prawo podatkowe etc to piekło jakie przygotował dla polskiego przedsiębiorcy Morawiecki!? 
24 10 2020 POLSKA KOBIETA DZIKIEM EUROPY
Pandemia sięga zenitu, a to jeszcze nie koniec. Codziennie podaje się ile osób zakaziło się tego dnia, ile zmarło na Cowid-19. A wiecie, ile dziennie umiera na nowotwory? To przeczytajcie w Rzepie wywiad z Tadeuszem Pieńkowskim, profesorem onkologii, który mówi, że mamy „cichą epidemię raka piersi”, w ostatnich latach w Polsce umiera na raka 300 osób (!) dziennie. A rządzący zamiast zajmować się pandemią i innymi chorobami, ratować ludzi przed śmiercią, zajmują się swoimi obsesjami. Przyłębska przez 2 lata trzymała zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej (najstraszniejszej w Europie) w lodówce, jak kolację dla swojego ulubionego prezesa. Pisiory z ziobrystami oraz PAD-em są wściekłe na kobiety za to, że ich fundamentalny sztandarowy program 500+ poległ ze szczętem. Mądre kobiety słusznie pobrały kasę na latorośle, należało im się to. W odróżnieniu od rządzących, biorących wielki szmal za swoje fuchy. Okazało się, że dzieciaków od 500+ nie przybyło! Przeciwnie. Jest mniej niż było! Zawrzało pod czaszkami intelektualistów pisowskich, mało pofałdowane mózgi się zagotowały. – Zemsta! Zemsta! – zawołali.
Te tuzy mądre inaczej, doszły do wniosku, że trzeba baby nauczyć moresu, pięść pokazać, walnąć na odlew, to przecież żadna przemoc. Konwencję anyprzemocową się wypowie, z Europy się wyjdzie. A co tam! Niech babska znają swoje miejsce! Mają służyć swoim panom oraz klechom! Kapo di Tutti Prezessi uznał, że Czarnka należy wybrać na ministra edukacji, żeby głosił do czego one, te kobiety niesforne, są stworzone. Jasne, że do rodzenia! Czarnek od razu wziął się do roboty. Zaczął zwalniać kogo popadnie, żeby wprowadzać nową „narrację”. W „wykładach” ów „profesor” dawał kobietom w wieku prokreacyjnym przykład dzików, które nie robią kariery, ino pieprzą się po krzakach, jak Bóg przykazał, żeby wyprodukować młode żołędziożerne ssaki. Nieszczęsna Kaja Godek, której współczuję, bo niełatwo mieć u nas niepełnosprawne dziecko, myśli że inne powinny też doświadczyć życia w traumie. Sądzi, że taka jest jej misja. Jaka była szczęśliwa, że się udało przeprowadzić rodzenie po Kaczorowemu: niech rodzą nawet martwy płód, chociażby po to, żeby go pochować.
Facet, który ma tylko kota, pewnie wykastrowanego, chyba nie ma kotki, bo nie słychać, żeby opiekował się czule kociętami, taki znawca problemów kobiecych, zarządza brzuchami milionów kobiet! Pamiętacie protesty w sejmie matek z dziećmi niepełnosprawnymi? Deptanie ich godności? Odcinanie dostępu do toalety? To jeszcze małe piwo, nie mają żadnej pomocy. Żadnej! Nic się nie zmieniło! Iwona Hartwig, matka Kuby, mówi dziś to samo. Kobieta z takim dzieckiem nie może na nic liczyć! Bo dziecko urodzone traci dla tych facetów na wartości. Co można powiedzieć temu, kto jest za to odpowiedzialny? „Spieprzaj dziadu”, że zacytuję klasyka. Pogięło cię i twoich kolesiów? Liczycie, że dzieci przybędzie? No to się przeliczycie. Każda dziewczyna, która myślała, żeby mieć dziecko, zastanowi się po trzykroć albo i więcej, zacznie rozważać. Jak to możliwe, zajdę w ciążę, i nie będę mogła usunąć nawet płodu bez mózgu? Nie, to wolę w ogóle nie mieć dzieci. Środki antykoncepcyjne się wycofa? No to z seksu nici! Albo się uprawia i zostaje podziemie aborcyjne. Będą grupy wsparcia, zbiórki pieniędzy na pomoc dla kobiet w potrzebie, wyjazdy aborcyjne, to wszystko było już przerabiane. Dzieci będzie mniej, dramatów i cierpienia więcej. Nie dostaniecie, hipokryci, głosu żadnej rozsądnej kobiety w wyborach. Tyle dobrego!
Krystyna Kofta
Źródło koduj24.pl
Aborcja na telefon!? Im bardziej zakazana tym droższa, i o to chodzi!?
Zdrowy płód z gwałtu może być usunięty, a chory już nie!? No to gdzie jest to prawo do życia dla wszystkich!?
Antykoncepcja zawiodła lub była niedostępna, mąż był pijany i użył siły, ktoś nas wykorzystał i porzucił; wiele jest przypadków, których konsekwencją nie może być wymuszone rodzicielstwo.

24 10 2020 Trybunał, piekło i nowa Norymberga.
Na wyrok Trybunału, zwanego mylnie, „konstytucyjnym” trzeba spojrzeć z kilku punktów widzenia. Moralny punkt widzenia jest dość prosty. To co się stało to horror. Bezmyślne okrucieństwo. Bezduszne prawo i bezduszni ludzie skazali kobiety na cierpienie i tortury. Aż trudno sobie wyobrazić psychikę potworów zasiadających w Trybunale, którzy uznali, że embrion ma więcej praw niż kobieta, bo to on jest człowiekiem w świetle konstytucji a nie ona i to nawet wtedy, gdy nie wykazuje ludzkich cech lub gdy jest martwy. Kobieta jest tyle warta ile może urodzić. A rodzić musi! Jej cierpienie nie ma żadnego znaczenia, w sumie – zdrowie i dobrostan dziecka – też nie. Ma być jak za czasów Noego; zdajemy się na naturę, karę bożą, względnie łaskę. Ale Bóg sędziów TK nie jest bogiem łaskawym. Cierpienie staje się alfą i omegą nowego prawa. Sędziowie Trybunału „Konstytucyjnego” – ze społecznego punktu widzenia – nie tylko skazali kobiety na niepewność i cierpienie ale również polskie społeczeństwo na totalną zapaść demograficzną, bo trudno sobie wyobrazić zapał do rodzenia, gdy nie można wykonać badań prenatalnych. Bo i po co? Jeśli wykażą one śmiertelne uszkodzenie płodu, aborcja będzie niemożliwa. Która kobieta zdecyduje się na noszenie ciężko uszkodzonego płodu tylko po to by towarzyszyć jego śmierci (o ile w ogóle urodzi się żywe). Zachodzenie w ciążę (zwłaszcza w pewnym wieku) będzie tak dużym ryzykiem, że by je zminimalizować kobiety będą rodzić gdzie indziej albo w ogóle.
Ze społecznego punktu widzenia wyrok TK jest samobójczy. Ale – być może – sędziowie liczą, że dzięki niemu powiększy się liczba aniołków w niebie, więc dusz przybędzie. Tyle, że sędziowie z TK nie będą tego świadkami bo będą smażyli się w piekle. Również z politycznego punktu widzenia decyzja TK jest niepojęta. Co Kaczyński (bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że cała działalność TK jest zależna od woli prezesa) zyskuje na wyroku skazującym kobiety na bezgraniczne cierpienie? Przychylność dziwnej międzynarodowej quasi religijnej organizacji jaką jest Ordo Iuris? Bo to ona a nie Kościół katolicki stała za roszczeniami wobec Trybunału.To ta organizacja bezgranicznie nienawidzi kobiet i pragnie ich zniewolenia w imię Boże (pytanie o jakiego Boga im chodzi?). Być może Kaczyńskiemu Ordo Iuris jest równie potrzebne jak biznesmen Rydzyk, który kompromituje kościół. Dlaczego i do czego? Nie mam pojęcia. Wreszcie – może chodzić o ład i porządek, do których dążono spisując ustawy norymberskie: są lepsi i gorsi. Są panowie i niewolnicy, są ludzie pełnoprawni i podludzie. Jedni mogą wszystko, inni – niewiele, ale mają być posłuszni tak jak kobiety – swoim władcom.
W Polsce Kaczyńskiego nie jesteśmy chronione przed przemocą, nie mamy refundowanych środków antykoncepcyjnych ani zapłodnienia In vitro, jesteśmy pozbawione cywilizowanej ochrony naszych praw, w tym reprodukcyjnych, mamy się poświęcać rodzinie nawet za cenę własnego bezpieczeństwa, mamy być narzędziami służącymi rodzeniu, a teraz, za cenę własnego zdrowia mamy pokazywać, że jesteśmy nikim, że nasze uczucia, cierpienie, godność nic nie znaczą. Czy myślicie, że panowie z Ordo Iuris albo Kaczyński jakkolwiek przejmują się losem uszkodzonych embrionów? Bynajmniej. Traktują je równie instrumentalnie jak kobiety. To tylko narzędzie władzy.
Magdalena Środa
Źródło koduj24.pl 
22 10 2020 „Wyborcza” ujawnia, kto stał za hucpą PiS z maseczkami i Antonowem.
W kwietniu polski rząd potężnym Antonowem 225 sprowadził z Chin sprzęt ochronny, niebywale nagłaśniając te akcję. Po miesiącu okazało się, że przywiezione maseczki nie spełniają norm. Teraz „Gazeta Wyborcza” ustaliła, że cała akcja nadzorowana była przez firmę związaną z Agencją Wywiadu. Funkcjonariuszom AW pomogły firmy stworzone przez byłych oficerów służb amerykańskich i chińskich – czytamy we wtorkowej „Gazecie Wyborczej”. Zysk ze sprzedaży maseczek, za które kilkakrotnie przepłacono, miał zasilić fundusz operacyjny Agencji. Rząd do teraz nie ujawnił, ile kosztował transport oraz ile ostatecznie zapłacono za sprzęt. Teraz znane jest już więcej szczegółów. Przypomnijmy, na pośrednika operacji wybrano KGHM, którego prezesem jest człowiek premiera – Marcin Chludziński. „Wyborcza” ustaliła też, że za sprowadzenie maseczek i pozostałego sprzętu odpowiedzialna jest niewielka spółka Quantron z Łazów pod Warszawą (gdzie działa od trzech lat), a nie rząd, KGHM czy Lotos. Od 2018 roku firma ta dysponuje wydaną przez MSWiA koncesją na „obrót rodzajami broni i amunicji oraz wyrobami o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym”. To nie wszystko. Quantron,  żeby sprowadzić dla KGHM sprzęt z Chin, skorzystać miała ze wsparcia spółki HUAXINZHONGAN Group, powiązanej z chińskimi służbami specjalnymi. Prezes Quantrona to Andrzej Mikołajczyk, były oficer rozwiązanych w 2006 r. przez PiS Wojskowych Służb Informacyjnych. Dla prasy pozostaje on nieuchwytny. Jego wspólnik, Szymon Skalski według czterech rozmówców gazety od lat pozostaje kadrowym oficerem Agencji Wywiadu. Także i Skalski nie chciał spotkać się z „GW” po tym, jak dostał konkretne pytania o transport maseczek z Chin, do tego zaprzeczył jakimkolwiek związkom ze służbami specjalnymi. Milczy także kancelaria premiera, zapytana o sprawę maseczek, z kolei KGHM zasłania się tajemnicą handlową. Obecnie, w związku z przydatnością maseczek prowadzone jest śledztwo, podjęte po ustaleniach Centralnego Instytutu Ochrony Pracy. Prowadzi je Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Jak poinformowała Aleksandra Skrzyniarz z Prokuratury Okręgowej, „postępowanie znajduje się w fazie in rem, a więc w sprawie, a nie przeciwko komukolwiek. Nikomu nie zostały przedstawione żadne zarzuty” – podkreśliła rzeczniczka.
Źródło: natemat.pl
„Jeszcze nigdy tak wielki samolot nie dostarczył tak wiele maseczek tak nielicznym” – napisał na Twitterze Donald Tusk.
„Ta władza jest wybitna. Nie dość, że sama się wyżywi, to jeszcze sama się ochroni...”komentowali internauci.
Największy samolot, dla najlepszego rządu w historii świata, i dla najwspanialszego prezesa partii, tak jakoś po „Ibiszowemu” mnie się pomyślało !?
Z forum: Ukręcą, zamiotą, a zysk pójdzie tam, gdzie miał pójść. Pytanie, jak rozpoznać te felerne maseczki. Bo gdzieś je muszą przecież spieniężyć, więc możemy się na nie natknąć gdziekolwiek, np. na stacjach Orlenu.

22 10 2020 Nie będzie śledztwa w sprawie afery podkarpackiej.
Były agent specjalny CBA Wojciech Janik został skierowany przez szefa CBA do wyjaśnienia tzw. afery podkarpackiej i sprawdzenia informacji o nagrywaniu funkcjonariuszy publicznych w agencjach towarzyskich na Podkarpaciu. Jak twierdzi, otrzymał od informatora seks-taśmę z politykiem PiS. Taśmę tę zamknął w sejfie biura CBA, o czym poinformował ustnie ówczesnego szefa biura, Ernesta Bejdę. Gdy pod nieobecność agenta otwarto sejf, okazało się, że płyty tam nie ma. CBA złożyło zawiadomienie do prokuratury w sprawie nieprawidłowości popełnionych przez byłego agenta. W międzyczasie sprawa wyciekła do mediów. Prokuratura Okręgowa nie dała wiary jego wyjaśnieniom: „Brak jest dowodów, które uprawdopodobniałyby choćby w stopniu minimalnym istnienie dokumentów, które miałyby zostać usunięte z szafy służbowej Wojciecha Janika. (…) Zeznania Wojciecha Janika nie pozwalają przyjąć, że w ogóle doszło do zaistnienia czynu. W żadnym urządzeniu ewidencyjnym w CBA nie została zarejestrowana płyta, na której miałoby znajdować się nagranie będące w ocenie Wojciecha Janika punktem zapalnym, uruchamiającym lawinę przestępczych zachowań wśród funkcjonariuszy CBA„.  Podobnie nie ma śladu współpracy z informatorem, a spotkania z nim Janik nikomu nie zgłosił.
„Pani prokurator pominęła istotne okoliczności i dowody ważne dla wyjaśnienia sprawy. Jej decyzja jest tendencyjna” – mówi adwokat Wojciecha Janika mecenas Beata Bosak. W ubiegłym tygodniu prokuratura odmówiła przyjęcia zażalenia na decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa. „Złożone załączniki wskazują bardzo jasno na niedopełnienie obowiązków przez szefa CBA i w sposób bezpośredni dotyczą naruszenia praw Wojciecha Janika” – dodała. Sprawę prowadziła prokurator Mirosława Chyr, która w ramach postępowania zapoznała się z dokumentami CBA, a także aktami postępowania w dwu sprawach z tym związanych: 1. sprawą fałszywego oskarżania b. marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego o obcowanie płciowe z osobą małoletnią poniżej 15 lat oraz 2. sprawą publicznego znieważenia Kuchcińskiego w artykule ”Nieletnia laska Marszałka”. CBA odmówiło komentarzy na ten temat.
Źródło: wp.pl
Sprawa Kuchcińskiego nie mogła się inaczej skończyć!? No a co się stało z pozostałymi taśmami, których było podobno tysiące!?
Z forum: Następna afera zamieciona pod dywan. Czy to się w końcu skończy Panie szeryfie Ziobro.?
No i tym sposobem Kuchciński został kolejnym kryształem, a podłe media opozycji będą mogły być skarżone o pisanie kłamstw i oszczerstw. Sprawy oczywiście będą się kończyły wyrokami skazującymi dziennikarzy i gazety. Czyli panowie dziennikarze „morda w kubeł”. I tylko patrzeć, kiedy Kuchciński wróci „na salony”, czyli do władzy. 
21 10 2020 Pandemia szaleje, a PiS walczy o bezkarność swoich urzędników.
Nie tak dawno PiS próbował przeforsować w Sejmie ustawę, chroniącą urzędników, prezesów i zarządy spółek skarbu państwa przed odpowiedzialnością karną za przekroczenie uprawnień chroniąc zdrowie publiczne i życie. Jakoś się to rozeszło, głównie dzięki panu Ziobrze, który w tym czasie ostro skonfliktował się z koalicjantami, więc teraz to Trybunał Konstytucyjny zajmie się tą sprawą. Politykom PiS trochę się spieszy, bo wniosków do prokuratury i publicznych zarzutów wobec wpływowych polityków PiS jest już całkiem sporo. To chociażby sprawa zakupu maseczek i respiratorów przez ekipę byłego ministra zdrowia, Łukasza Szumowskiego, organizacja wyborów kopertowych przez Sasina, wydanie publicznych pieniędzy przez Pocztę Polską bez jakiejkolwiek umowy czy też łamanie przez premiera konstytucji i prawa wyborczego.
Posłowie przyznają, że fakt, istnieje ustawa o przeciwdziałaniu skutkom epidemii, lecz nie chroni ona w dostatecznym stopniu urzędników państwowych, gdyż, „w obecnym stanie prawnym sąd, badając okoliczności sprawy, zasadniczo nie może uznać działania w celu ochrony życia lub zdrowia publicznego jako okoliczności wyłączającej winę oskarżonego lub bezprawność popełnionego przez niego czynu”. I stąd właśnie ten wniosek do TK, a w nim wskazanie na cel tego postępowania, którym jest „zakwestionowanie konstytucyjności przepisów art. 231 (pkt 1 i 2) jedynie w zakresie, w jakim wywiedziona z nich norma nie przewiduje możliwości wyłączenia odpowiedzialności karnej funkcjonariuszy publicznych działających w celu ochrony życia lub zdrowia publicznego w sytuacji występowania uzasadnionego ryzyka zagrożenia dla tych dóbr”. Polityków PiS będzie reprezentował poseł Kazimierz Smoliński. Jakoś tylko ci posłowie nie mówią głośno, że ich wniosek jest znacznie szerszy, wykraczający poza zdjęcie odpowiedzialności z funkcjonariuszy państwowych zapisane w ustawie o COVID i ograniczające się do sytuacji związanych tą epidemią. Jak mówi Michał Hara adwokat, który specjalizuje się prawie karnym, ten wniosek „chroni od odpowiedzialności przy każdym zagrożeniu życia lub zdrowia. Poza polityką nie za bardzo da się zrozumieć intencje autorów. Polskie prawo już dziś daje sądom możliwości odstępowania od kar, ich zawieszania, umarzania postępowań”. Jeden z internautów słusznie zauważył, że „prawo gwarantujące bezkarność za łamanie prawa – na dodatek dla nielicznych. W skali światowej to pionierski projekt. Brawo!”. Faktycznie, jeśli ten wniosek przejdzie, to nikt i nic nie zapanuje już nad bezkarnością rządzących.
Źródło: wyborcza.pl
Porównując ten nowy po 1989 roku twór, "wymyślony" w Polsce, choć tak na prawdę na Kremlu, do innych systemów już istniejących, możemy go z całym przekonaniem nazwać para-mafijnym. Władza komunistom i ich "obywatelskim" klonom była niezbędna tylko po to, by móc swobodnie i bezkarnie kraść i się bogacić. Oczywiście takie rozwydrzenie nie było dla wszystkich. O nie, nie, Tylko dla swoich. W okresie III RP, od 1989 do 2015 dokonano ogromnej grabieży majątku narodowego, jak również zasobów prywatnych zwykłych, często biednych obywateli. Zapewne kiedyś historycy wyliczą dokładnie ile Polska przez te 25 lat straciła. Wcale się nie zdziwię, gdy ukradziona przez tę mafię kwota będzie oscylowała wokół biliona złotych. Przychylność większości narodu obecna władza już ma. Silna jest też presja społeczna, by wreszcie rozliczyć i zakończyć kryminalną stronę minionego okresu. Tego wymaga elementarna sprawiedliwość.
Z forum: - Występując do ‚oswojonego trybunału’ pisowate chcą zapewnić sobie bezkarność bo wiedzą, że normalne sądy nigdy nie odstąpią od wymierzenia kary za ich dotychczasowe i przyszłe przekręty. Jednakże tym samym przyznają, że nawet sami uważają, że popełniają zwykłe niczym nie uzasadnione przestępstwa.
- Bezkarność plus wraca - tym razem decyzję podejmą koledzy Jarosława Kaczyńskiego z pseudo TK. Posłowie PiS dbają o swoich. Nawet Ziobro już nie będzie miał jak się zbuntować
- Poseł Kazimierz Smoliński typizuje do TK w sprawie nieudolnicywa ministrów, którzy posiadają armię doradców, prawników by nie odpowiadali przed Trybunałem Stanu za defraudacje i szastanie naszymi pieniędzmi. Cały PiS chce się stylizować. Hańba złodziejom.

21 10 2020 Jakie to „szczęście” dla Polski, że ma Jarosława Kaczyńskiego.
Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu „Gazecie Polskiej”, a w nim nic nowego, nic, co by nas pozytywnie zaskoczyło. Pytany o stan koalicji przyznał, że jest optymistą. Wprawdzie nie powie, że „Zjednoczona Prawica na 100 proc. dotrwa do końca kadencji, bo w polityce nic nie jest na 100 proc. Ale jestem dobrej myśli, naprawdę dobrej. Oczywiście nie wykluczam, iż jakieś spięcia między nami będą. Wszystko jest dynamiczne, tym bardziej, iż PiS jest dziś na etapie pewnych zmian – bez wątpienia wywołają one emocje, ale w moim najgłębszym przekonaniu są konieczne, byśmy mogli utrzymać władzę po 2023 r.”. Uchylił też rąbka tajemnicy jeśli chodzi o kierowany przez niego Komitet do Spraw Bezpieczeństwa i Obronności. Powołał się na podobną instytucję, działającą w Wielkiej Brytanii i USA i zapewnił, że uruchomi „mechanizm koordynacji działań w obszarach, które dotyczą szeroko rozumianego bezpieczeństwa kraju. Doświadczenia ostatnich dekad pokazują, iż coraz rzadziej kwestie bezpieczeństwa państwa są domeną działania jednego resortu”. Znając prezesa jako polityka, takie słowa mogą być zapowiedzią kolejnego dociśnięcia niepokornego społeczeństwa i to na pewno nie jest dobra wiadomość.
W rozmowie z „Gazetą Polską” najwięcej uwagi poświęcił Kaczyński relacjom z UE. Oczywiście padły ostre słowa, bo według prezesa, Unia chce nam odebrać suwerenność i to na każdym obszarze, nawet jeśli chodzi o kulturę. „Dziś instytucje UE, jej przeróżni urzędnicy, jacyś politycy, których Polacy nigdy nigdzie nie wybierali, żądają od nas, byśmy zweryfikowali całą naszą kulturę, odrzucili wszystko, co dla nas arcyważne, bo im się tak podoba. Przecież żadnego innego uzasadnienia nie ma. Nie ma śladu uzasadnienia traktatowego, jest to sprzeczne z naszą deklaracją o suwerenności kulturowej podjętej przez Sejm przed wejściem do UE”, ale On na to nie pozwoli! Tak jak nie pozwoli, by Polska był traktowana jak kolonia i wyjaśnia, że „Polacy, decydując się na wejście do UE, nie zgadzali się na bycie czyjąkolwiek kolonią, a przecież takie podporządkowanie uczyniłoby z nas i innych właśnie kolonię tzw. najbardziej wpływowych unijnych graczy. Jeśli Wspólnota ma być silna i powiększać swe wpływy, to musi pozostać wspólnotą ojczyzn. A nie terytorium, na którym ktoś chce poprzez szantaż i nieuczciwe działania wprowadzać mechanizmy znane z państw totalitarnych”.
Tak więc, prezes będzie bronił polskiej suwerenności oraz tożsamości narodowej do ostatniej kropli krwi, a  UE niech wybije sobie z głowy uzależnienie wypłat unijnych od stanu praworządności. Tako rzecze „ojciec narodu” i tak ma być. Jak widać, możemy spać spokojnie, bo prezes czuwa, prezes nas ochroni, prezes o nas zadba…
Źródło: tokfm.pl
Kaczyński chciał by Polska była ,,samotną bezbronną wyspą” i do tego doprowadził!?
Za wszystko co dzieje się w Polsce odpowiada Kaczyński!? Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić by schorowany staruszek mógł tak krótko na smyczy prowadzić naród do samounicestwienia się!? Wielu tego nie widzi. Widzą natomiast jak Kaczyński po wodzie chodzi, cuda czyni i modlą się do niego.
I pomyśleć, że do czasu kiedy przyszli Kaczyńscy byliśmy jednym narodem!? I nadal możemy nim być, wystarczy tylko odrobina chęci!?
Z forum: Najlepszym spoiwem tej koalicji jest KASA!
Kaczyński: Na uczynienie z Polski kolonii zgody nigdy nie było i nie będzie.
Polacy wybierając PiS nie decydowali się na wyjście z Unii Europejskiej ani nie decydowali się na zmianę ustroju! Nie zdecydowaliśmy również o rozwaleniu trójpodziału władzy! NIE DLA PISOWSKIEJ NARREACJI W IMIENIU POLAKÓW!
20 10 2020 Owsiak nie wyraża zgody na przekazanie łóżek kupionych przez WOŚP pacjentom z koronawirusem.
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy otrzymała zapytanie od Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie o możliwość oddelegowania łóżek zakupionych przez Orkiestrę na potrzeby pacjentów covidowych. Jerzy Owsiak odpowiedział, że „nie ma zgody na takie działanie” – czytamy na parenting.pl. Szef Orkiestry przypomniał, że Fundacja zakupiła 798 łóżek dla 34 oddziałów w których leczeni są mali pacjenci szpitali psychiatrycznych. „Ci pacjenci nie mogą być pozostawieni bez opieki, a zakupy sprzętu medycznego potrzebnego do walki z pandemią powinny być odpowiednio zaplanowane przez odpowiednie organy”.
Owsiak uzasadnił swoja decyzję w specjalnym wpisie opublikowanym na FB przypominając wcześniejsze zdarzenie: „Kiedy wojewoda mazowiecki przekształcił 34 geriatryczne łóżka Szpitala Wolskiego w Warszawie na walkę z COVID-19 to z ogromnym żalem, ale staraliśmy się zrozumieć tę wyjątkową decyzję. Myśleliśmy, że to jednorazowe zdarzenie w obliczu rosnących potrzeb walki z pandemią”. Odnosząc się do pytania skierowanego przez szpital w Lublinie: „Twórca WOŚP wyjaśnia, że to jedyny sposób, by pomóc dzieciom, które potrzebują leczenia w szpitalu neuropsychiatrycznym”. Taki był jeden z celów zbiórki pieniędzy na którą złożyły się wpłaty milionów Polaków. Jerzy Owsiak napisał: „Dzisiaj otrzymaliśmy prośbę ze Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie czy oddział ten może na potrzeby walki z COVID-19 przeznaczyć swoje łóżka do innego szpitala w Lublinie. Wysłaliśmy odpowiedź, że kategorycznie nie wyrażamy zgody na takie działanie. W totalnej zapaści psychiatrii dziecięcej i młodzieżowej Fundacja WOŚP zakupiła kilka miesięcy temu 798 łóżek dla 34 oddziałów w Polsce. Uczyniliśmy pierwszy krok, aby tej zapaści spróbować przeciwdziałać. Proszę więc podejmować odpowiedzialne decyzje, aby w przypadku walki z pandemią odpowiednio planować zakupy sprzętu medycznego”. Ciekawi jesteśmy czy ten sposób argumentacji dotrze do wszystkich.
Źródła: parenting.pl, onet.pl
Owsiak straciłeś w moich oczach wszystko, i mam nadzieję że nie tylko w moich!? Ale co tam ważne jest tylko twoje ego!? Ode mnie żaden Owsik nie dostanie nawet grosika, a od Ciebie!?
Z forum: Niech rząd zabierze Kurskiemu 2 miliardy złotych przeznaczy na zakup łóżek i innego sprzętu medycznego 70 milionów Sasin wrzucił w błoto, 200 milionów Szumowski sprzeniewierzył rząd nieudaczników mózg macie wielkości grochu.
Morawiecki mówił że w magazynach jest 2 tysiące respiratorów, tysiąc łóżek to poco zabierać łóżka przeznaczone dla innych chorych a ci którzy piszą o złej woli Owsiaka niech się zastanowią nad nieudolnym rządem a do tego kłamliwym.
Zaraz jakiś wysoko postawiony przygłup z PiSu orzeknie, że te łóżka zostały zakupione za pieniądze suwerena i Owsiak nie ma tu nic do gadania. Jest żelazna zasada – nie naprawia się jednej rzeczy czy sytuacji poprzez popsucie innej. Te łóżka nie kurzą się jak karty wyborcze sasina w jakimś magazynie, lecz są wykorzystywane. Czas zabrać łóżka rządowym dygnitarzom! Nie zapobiegli teraźniejszym problemom niech więc poniosą konsekwencje swych niekompetencji oraz impertynencji.
Skoro to pieniądze ludzi a łóżka stoją bezużytecznie to tylko zła wola pana Jurka. Można nie nawiedzić PiS- u ale nie kosztem nie swoich pieniędzy bo to nie jego.
19 10 2020 NIE Z NAMI TE NUMERY, WĄSIK!
Prezydent Duda przyklepał Czarnka na ministra edukacji itd. Swój zaklepał swego. Obaj mają takie samo zdanie o tym, że niektórzy ludzie to nie są ludzie. A Czarnek zapostulował, żeby skończyć wreszcie z jakimiś prawami człowieka. Równością itd. Jasne! Jakie prawa człowieka? My możemy robić co chcemy, bo TKM, teraz my, mamy kurwa, władzę! „Zatrzymany” przez służby mecenas Roman Giertych zasłabł w łazience (ciekawe, znów łazienka, co się tam stało?) i został przewieziony do szpitala. Wówczas niejaki Wąsik, znany z balangi i rozebranych foto z agentem Tomkiem, oświadczył, że mecenas symuluje. „Nie z nami takie numery„, wołał uradowany i upojony władzą do granic szaleństwa. A znana głównie z Twittera niejaka Mazurek, euro-parlamentarzystka, zaćwierkała wdzięcznie, jak na współczującą katoliczkę przystało- „ciekawe czy koledzy już robią zrzutkę na adwokata dla Giertycha„. No po prostu boki zrywać! Czego można się spodziewać po osobie, która po skopaniu przez trzech osiłków pewnego Kodowca rzekła, że poniekąd ich rozumie!
A propos łazienki, to Barbara Blida też była w łazience z agentką i coś poszło nie tak. Co? Nigdy sprawa nie została wyjaśniona. A po śmierci Blidy, Beata Kempa, znana z rozanielonego kołysania się, wraz zresztą z całym rządem, na jakiejś uroczystości ojca PiS-u Rydzyka, powiedziała, „niewinni nie popełniają samobójstwa„. Dość śmiała hipoteza. I jakie katolickie, współodczuwanie traumy! Chyba chodziłam na inne lekcje katechizmu do salki parafialnej. Patrząc w oczy widzów oraz rodziny Blidy palnęła te słowa z telewizora.Pewien sędzia, ten który odebrał immunitet sędzi Morawiec, mówiąc o postawionych jej zarzutach wydał głos w tej sprawie. Na pytanie, dlaczego zeznania świadków siedzących w areszcie, pojawiają się tak późno, odpowiedział znacząco, z tłustym uśmiechem, że zatrzymani najpierw nie mówią a potem mówią. Co się wykłada, „Jak chcemy to powiesz nam wszystko co chcemy!” Tak jak w areszcie „wydobywczym”, fajna nazwa, co nie?, znajoma Barbary Blidy powiedziała, co chcieli. Potem odwołała, bo była zastraszana. Niestety za późno. Blida już nie żyła. Nikt nie poniósł odpowiedzialności. Mam pretensje do opozycji, że nie domagała się wyjaśnień, codziennie, do skutku!
Wtedy też ziobrzysta Wójcik z równie tłustym uśmiechem, cieszył się, że nie ma wyjątków, że kasta sędziowska… i takie tam dyrdymały. Śmiał mówić o sędzi z 30-to letnim dorobkiem i nieposzlakowana opinią. No ale jakże inaczej, skoro wygrała proces z Ziobrą? Taka mądra, a nie zdawała sobie sprawy co ją czeka? Schreiber, gdy mówiono o braku poczucia bezpieczeństwa w szkole, o śmierci nauczycieli na Covid, powiedział, że przecież nauczyciele giną też w wypadkach samochodowych. Młode wilczki uczą się bezczelności od starszych kolesiów. Sasin znany z chęci przyłączenia Warszawy do Zielonki, oraz z drukowania kart widmo, do głosowania widmo, teraz dowalił lekarzom. Brudziński, ten od komunistów i złodziei, jak pan na włościach obśmiewa artystów, którzy nie akceptują rządu, jak taka Janda na ten przykład, a teraz skamlą, żeby rząd dał im coś na przetrwanie zarazy. Dodajmy, podwójnej zarazy! Otóż, nie jesteś Panem na włościach, choć tak ci się wydaje, a artyści nie są twoimi chłopami pańszczyźnianymi. Pieniądze budżetowe nie są twoje. To jest nasz szmal, i my płacimy niemało, obywatelu Brudziński, żeby rząd uczciwie się wywiązywał z obowiązków wobec obywateli. Gdy obserwuję przyśpieszone mordowanie demokracji, pełne pychy, szczytowo bezczelne wypowiedzi, przypominam sobie pewną anegdotę o szczycie bezczelności. Otóż sądzony był morderca rodziców, w ostatnim słowie poprosił o łagodny wymiar kary, gdyż jest sierotą! Sąd się jednak nie przychylił do jego prośby! Krystyna Kofta
Źródło koduj24.pl

19 10 2020 Premier chwali się ilością sprzętu medycznego i mówi o dodatkowych obostrzeniach.
Morawiecki zorganizował konferencję w Składnicy Agencji  Rezerw Materiałowych w Tomaszowie Mazowieckim. Mówił na niej o potrzebie zaopatrzania w sprzęt szpitali. „(…) Agencja Rezerw Materiałowych i inne agendy państwowe w ciągu ostatnich kilku miesięcy dokonały ogromnych zakupów sprzętów. Wśród tych zakupów znalazło się około pół miliarda rękawiczek, masek, kilkanaście milionów tych najbardziej zaawansowanych masek dla medyków: FFP2, FFP3 – zapasy na najbliższych parę miesięcy” – przekonywał pewny siebie polityk. Zapewniał też o szerokim dostępie do respiratorów oraz kardiomonitorów: „Jeśli chodzi o respiratory, to dzisiaj w leczenie COVID-19 zaangażowanych jest około 600 respiratorów w odpowiednich miejscach w szpitalach. Prócz tego wolnych dzisiaj jest 810 respiratorów, ale tu, na magazynach w tym miejscu i w innych miejscach w Polsce jest ponad dwa tysiące respiratorów, które są dystrybuowane do szpitali” – kontynuował swoje wywody Morawiecki. W zeszłym tygodniu do szpitali powędrowało 350 respiratorów i 300 kardiometrów. Tak przynajmniej premier zapewnił podczas spotkania w Składzie ARM. Państwo, jak twierdzi Morawieckiego, zadbało o dostateczną ilość innych środków, w tym leku remdesivir (wspomagającego leczenie COVID) i szczepionek na grypę. Agendy państwowe zamówiły ok. 100 tys. sztuk leku oraz 3 miliony szczepionek. Morawiecki poinformował również o kolejnych planowanych zakupach.
Na zakończenie odwołał się do przyjętej przez rząd strategii i kwestii obostrzeń. „Chcę zapewnić, że idziemy drogą środka. Jeśli będą potrzebne dodatkowe obostrzenia, to te obostrzenia za dwa, trzy dni ogłosimy, i tak je ogłosimy” – przyznał. „One będą skonstruowane w taki sposób, żeby ogromna część naszej gospodarki ucierpiała w jak najmniejszym stopniu. Bo obrona miejsc pracy, obrona możliwości świadczenia pracy, dla przedsiębiorców, jest fundamentalnym warunkiem powodzenia walki z epidemią” – podsumował Morawiecki. Wierzycie w zapewnienia Morawieckiego o dostatecznej ilości sprzętu medycznego? Czy nasze państwo zda egzamin z walki z koronawirusem?
Źródło: tvn24.pl
Wow! Zaczarowany ołówek i podróż Morawieckiego, kolejny rysunkowy serial!? No tylko ja już jestem o 50 lat starszy!?
Ten cymbał znowu biega po rusztowinach, i rzuca koktajlami Mołotowa, tym razem w chorych!? Dla Matołuszka liczą się tylko statystyki, i słupki, ale to nijak ma się do realu!? Potrafi liczyć do dziesięciu i myśli tuman, że wszystkie rozumy pozjadał, a tabliczki mnożenia nie zna!?
Czy nie ma nikogo w tym kraju, który by Morawieckiemu zasadził kopa!? Sam bym to zrobił, ale mam chęci, ale nie mam żadnych możliwości!? Przepraszam bardzo na starość mnie poniosło, ale jak tu milczeć kiedy debil został premierem!?

19 10 2020 Tak kombinuje TK, byle tylko nie dać RPO dostępu do akt.
Przykładów na to, że Polska staje się coraz bardziej państwem bezprawia, przybywa z każdym dniem. Kolejnym jest zablokowanie Rzecznikowi Praw Obywatelskich wglądu do akt sprawy, która toczyła się w Trybunale Konstytucyjnym. Chodzi o dokumentację, dotyczącą sporu kompetencyjnego między Sejmem a Sądem Najwyższym. W styczniu trzy izby SN miały zadecydować, co dalej z sędziami nominowanymi przez neo – KRS. Marszałek Sejmu, Elżbieta Witek uznała to za przekroczenie kompetencji i chcąc zablokować działania sędziów, zwróciła się o pomoc do całkowicie podporządkowanego PiS-owi, TK. Uczestnikiem tego postępowania był również RPO i w związku z tym miał on pełne prawo wglądu do akt sprawy.
Początkowo wydawało się, że nie będzie z tym żadnych problemów. RPO złożył odpowiednie pismo, a TK wskazał termin udostępnienia dokumentacji. Niestety, na trzy godziny przed, TK zmienił zdanie. „Pracowniczka BSP przekazała drogą mailową, że przeglądanie akt nie jest możliwe we wskazanym terminie. Stosowny dzień na wgląd w akta do dzisiaj nie został wyznaczony przez TK, a wskazany wcześniej maksymalny termin upłynął” – informują przedstawiciele RPO, jednak TK ma swoje danie w tej sprawie. Rzeczniczka prasowa tej instytucji wyjaśnia, że „zaproponowany – niestety bez wcześniejszej konsultacji z sekretariatem BSP TK – termin 28 września nie był możliwy, a propozycja czterech terminów od 29 września do 2 października nie została przez RPO zaakceptowana”.
Mało tego, jak dodaje, „Nie było sytuacji, aby kiedykolwiek Trybunał Konstytucyjny odmówił RPO wglądu w akta. Trybunał Konstytucyjny starał się jedynie znaleźć optymalne rozwiązanie – zapewnia. – Kategoryczne wnioski kierowane przez pracowników Biura RPO do TK spowodowały niepotrzebne napięcia”. W końcu TK raczył wyznaczyć nowy termin, na 23 października, tylko że …trzy dni wcześniej ta sama instytucja ma orzec, czy Adam Bodnar może nadal pełnić funkcję rzecznika. Wiąże się to z wnioskiem PiS, który podważa jeden z przepisów ustawy o RPO jako niezgodny z konstytucją. Mówi on, że „Dotychczasowy rzecznik pełni swoje obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez nowego RPO” i to właśnie zgodnie z nim Adam Bodnar wciąż pełni swoją funkcję, mimo że jego kadencja minęła już pod koniec września. Jeśli TK przyzna rację PiS-owi, a raczej trudno wątpić, że będzie inaczej, to treść akt, które interesują Bodnara, nie ujrzy już światła dziennego i TK będzie miał problem z głowy. A ludzie wciąż wierzą, że żyjemy w państwie przestrzegającym zasady praworządności.
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: Krótko mówiąc, jeśli TK uzna, że Bodnar kontynuuje pracę RPO nielegalnie, bo przepis jest niezgodny z konstytucją, a nowego RPO nie ma i prędko nie będzie to polskie społeczeństwo zostaje BEZ RZECZNIKA. Będzie to oznaczało, że już nikt nie będzie stawał w obronie naszych konstytucyjnych praw, które Kaczyński będzie nam odbierał już nawet tego nie kryjąc.
PiS nie ma szans wyłonić nowego rzecznika, bo musi się na niego zgodzić także Senat. Nowy rzecznik będzie więc tylko i wyłącznie wtedy, gdy Kaczyński namaści go z pominięciem Senatu, ale wtedy będzie to RPO na usługach Kaczyńskiego, czyli nic nie zrobi w obronie obywateli, a jeszcze zablokuje wszystko, nad czym pracuje Bodnar.
18 10 2020 Siłownie stają się kościołami. Wszystko, aby uniknąć zamknięcia na czas pandemii.
W czwartek rząd ogłosił wprowadzenie nowych restrykcji dot. pandemii COVID-19. Zdecydowano m.in. o zamknięciu siłowni, klubów fitness oraz basenów. Decyzja ta spotkała się z protestami ze strony fanów sportu i przedsiębiorców. „Decyzja o ponownym zamknięciu branży fitness jest chora. Przestrzegaliśmy reguł i zdaliśmy egzamin, a rząd go oblał. Potraktowano nas jak chłopca do bicia. Zamknięto nas bez żadnego uzasadnienia i dialogu. Chodzi nie tylko o nas, ale o dwa miliony Polaków” – przekazał mediom prezes Polskiej Fe. Ciekawy sposób na wyjście z problemów znalazła siłowa Atlantic Sports z Krakowa. Przedstawiciele przedsiębiorstwa postanowili przekształcić siłownię w… kościół. „Skoro nie mogą funkcjonować zajęcia fitness – od dzisiaj ruszają w naszym klubie zgromadzenia religijne członków związku ‘Kościół Zdrowego Ciała’. Trudno uwierzyć? W tym świecie wszystko jest przecież możliwe. Oświecony Olek i czcigodna Gosia zapraszają dzisiaj na wyjątkowe wydarzenia religijne” – poinformowała swoich klientów krakowska firma. Co ciekawe, podobne kroki podjął Fight Club MMA Furia Bytów & PAPAJ GYM. „Zapraszamy wszystkich na modlitwę w poniedziałki, wtorki i piątki godz.19:00. W zdrowym ciele, zdrowy duch święty” – napisali na Facebooku pracownicy siłowni. Takie działania skrytykował już na Twitterze minister zdrowia Adam Niedzielski: „Jestem przerażony brakiem odpowiedzialności osób prześcigających się w pomysłach na obejście obowiązujących obostrzeń. Nie szkodzicie tylko sobie ale narażacie na niebezpieczeństwo innych – szczególnie osoby z grup ryzyka. To skrajny egoizm”. Czy jednak na pewno można tu mówić o egoizmie?
Czy klientami siłowni są osoby ze wspomnianej przez ministra „grupy ryzyka?” Przypuszczalnie stanowią one zdecydowaną mniejszość klientów… Większą liczbę osób z „grupy ryzyka” można z pewnością spotkać w kościołach. „W kontekście zatrważających danych dot. koronawirusa dwa pytania do rządzących. Czy czas z babciami i dziadkami częściej spędzają przedszkolaki i uczniowie podstawówek, czy studenci? I pytanie na szóstkę: seniorzy odwiedzają częściej kościół, czy siłownię?” – zauważył europarlamentarzysta Marek Belka. „To mówicie, że 3 osoby nie mogą wejść na siłownie na 40 minut a tysiąc dzieciaka może wejść do szkoły na 7 godzin?” – skomentowała z kolei Malina Wąsowska. Jeszcze inni komentujący sprawę zamknięcia siłowni użytkownicy zwrócili uwagę na to, że jeszcze w ten weekend w jednym z kościołów w Krakowie odbył się koncert z okazji wyboru Jana Pawła II na papieża. „Zamknijmy siłownie i baseny, ale w kościele róbmy imprezy, dwuipółgodzinne imprezy. Święte wirusy zakażają mniej!!!” – napisał na Twitterze pochodzący z Krakowa użytkownik portalu.
Źródła: onet.pl, dziennik.pl, Twitter
Zamykają co się tylko da, restauracje, kluby, baseny....!? No a co z prywatnymi gabinetami lekarskimi, obleganymi przez chorych!? Aha ich nie wolno ruszać, bo mafia w białych kitlach dopiero by krzyku narobiła!? Władza sama zmusza do kombinowania, a później jest zdziwiona!? Np. w sklepie 15 m2, a w kościele tylko 7 m2 na osobę!? Skoro w restauracji nie można zorganizować wesela, to przyjdźmy do niej się pomodlić, pamiętam swego czasu krążył po Polsce obraz Matki Boskiej, i w każdym domu przyjmowano gości poczęstunkiem!? 
Z forum: A czy powstanie Kościół pod wezwaniem św. Biedronki? Chętnie pomodłibym się tam również w niedziele. Eucharystia w dni powszednie nie syci mego głodu duchowego. 
17 10 2020 Dla tych co nie pojmują.
Z przykrością stwierdzam, że wśród internautów aktywnych na stronach społecznościowych jest sporo dobrych, lecz prostych ludzi, nie orientujących się w paskudnych zawiłościach szarego świata. Są niedokształceni życiowo, więc po prostu niekumaci. Albo niektórzy takich udają. Będzie weekendowo krótko. Ci co nie pojmują, dlaczego Romek "Koń" Giertych, jest taką gwiazdą adwokatury, dlaczego jest rozrywany przez ludzi z pierwszych stron gazet i przyjmowanych na kolanach w wywiadach dla TVN, jak Kwaśniewski, Czarnecki, Tusk, państwo Kulczykowie, no i teraz – Rycho K. Dlaczego ludziska cisną się do warszawskiej kancelarii, by za półgodzinna poradę zapłacić 2 tysiące złotych. Ktoś mądrze powie – Giertych zna wszystkie kruczki prawne i umie je wykorzystywać. To tylko połowa prawdy. Takie kruczki zna obowiązkowo każda mądra papuga. Giertych musi, mając od lat kontakty z najpotężniejszymi ludźmi w Polsce, a to są, jak wiadomo, śliscy politycy i bogacze, gdzie indziej nazywani przestępcami w białych kołnierzykach, wiedzieć i umieć znacznie więcej. Musi znać i umieć stosować triki, o których pewnie nawet John Grisham ma niewielkie pojęcie. Chłopcy zrobili się za chciwi. A ponieważ pół wieku bezkarności spowodowało, że stali się aroganccy i nieostrożni, CBA wyczuło zapach krwi i w końcu stworzyło solidną powiastkę na obu delikwentów – Rysia aka Gruby Rycho K., kiedyś w pierwszej piątce najbogatszych Polaków i dla adwokata Romana Giertycha, onegdaj nawet wicepremiera – i co najweselsze, w rządzie PiSu i bojownika narodowców. Zdecydowano o zatrzymaniu obu gości, plus jeszcze dziesięciu prawdopodobnych przestępców. Dajmy sobie z Rychem i resztą na razie spokój.
Romana Giertycha, jakże symbolicznie zatrzymano przed gmachem sądu. Zaproszono go do karety i wyjaśniono co i jak. Rutyna...Zatrzymaniu w podejrzeniu takich przestępstw towarzyszą przeszukania. Zgodnie z kodeksem, prawie już podejrzany, musi być obecny w trakcie takich operacji. Więc Romana zwanego Koniem wzięto do jego niepozornej chatki w Józefowie.Tam chłopu zachciało się siusiu, puszczono go do łazienki, a on, na oko okaz siły i zdrowia (wszyscy widzieli, jak rączo podskakuje) wziął i zemdlał. Chłop stracił przytomność! Rozumiecie to? Pewnie zawał, albo zapaść, albo, nie daj Boże, wylew do wspaniałej cesarskiej głowy. Karetki na sygnale. Medycy i ratownicy biegają w kółko. Żona płacze. Córka jeszcze bardziej. Pandemonium. A te lekarskie dranie zawieźli go do szpitala powiatowego. Pojmujecie?! Giertycha do szpitala powiatowego, zamiast, jak Nawalnego, samolotem medycznym do Genewy, czy Zurychu. Albo chociaż na Szaserów. Teraz uwaga – bo to ważne, ale cóż – takie mamy prawo. Jeżeli zatrzymanemu w ciągu 48 godzin nie przedstawi się zarzutów, to trzeba go puścić wolno, a następny raz można go zatrzymać nie wiadomo kiedy. Tak czy inaczej – nieszybko. Tylko, że tym razem siepacze Ziobry i Kamińskiego już się wycwanili – Giertycha podłączono do wszystkich aparatów monitorujących, zrobiono badania i analizy, oraz otoczono specjalistami – kardiologiem, neurologiem i co ważne – biegłym lekarzem sądowym.
I już wieczorem okazało się, że Giertych jest zdrowy, jak koń przed gonitwą.
No to jeszcze raz do karety, z uniżonym przytrzymaniem główki; współtowarzysze podróży w czarnych maskach na twarzy, żeby swą pospolitą facjatą nie obrażać szlachetnego syna i wnuka. I jazda do Poznania!
Tam wszystko normalnie – odciski, poczekalnia i cały zwyczajowy majdan. Było fajnie do momentu, aż ten najbardziej okrutny od Ziobry, nie oznajmił Giertychowi: - Okej mecenasie. Doprawdy niesłychanie mi przykro, ale stawiam Panu zarzuty przestępstwa grożącego karą 10 lat więzienia i musimy Pana zatrzymać. I w tym momencie Roman Giertych zwariował. Teraz już wiecie, co to znaczy być najbardziej pożądanym adwokatem w Polsce. Zawsze zwarty i gotowy. I zawsze ma właściwą odpowiedź na sytuację.
Źródło: niepoprawni.pl
Tak bardzo chciał przesłuchać Kaczyńskiego, że sam został przesłuchany!? Załatwili, Geremka, Blidę, Leppera, teraz dobierają się do Giertycha, a za tym wszystkim stoi....!? Czy rola jaką pełnił tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, jest podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold?

17 10 2020 5 milionów kaucji dla Giertycha i zakaz wykonywania zawodu.
Dziś prokuratura poinformowała, że mecenas Giertych nie zostanie zatrzymany. Ma wpłacić 5 mln zł kaucji, otrzymał zakaz opuszczania kraju i zakaz wykonywania zawodu. Szef poznańskiej prokuratury, Jacek Motawski, poinformował na konferencji prasowej, że Roman Giertych w ramach rzekomych usług adwokackich uzyskał z przestępstwa 2,4 mln zł. Podkreślił, że doszło do „skutecznego ogłoszenia zarzutów” Giertychowi. „Zarzuty obejmują dwa zasadnicze wątki bardzo złożonego śledztwa: zakup bezwartościowych wierzytelności oraz zakup nieruchomości po znacznie zawyżonej cenie” – poinformował.
Firma Polnord była własnością znanego biznesmena Ryszarda K., jednego z najbogatszych Polaków. Niestety, pomysł, oparty na poszukiwaniach i wydobyciu ropy naftowej nie wypalił i firma została z długami. Wtedy – zdaniem prokuratury – pojawił się przestępczy plan wyciągnięcia z niej pieniędzy. Wg prokuratury pomagać w tym miał mec. Roman Giertych. „Pomijając już samą bezprawności tych transakcji, to takie pomieszanie ról w oczywisty sposób stoi w sprzeczności z etyką adwokacką”. Jeden z wątków dotyczy kanalizacji w Miasteczku Wilanów, za którą zawyżoną cenę miało zapłacić miasto, drugi wątek – zakupu po znacząco zawyżonej cenie nieruchomości w Dopiewcu pod Poznaniem. Gdy biznesmen stracił kontrolę nad firmą Polnord, nowi właściciele powiadomili prokuraturę. Działo się to w latach 2010-14, ale prokuratura zareagowała dopiero teraz. Po przedstawieniu powyższych informacji prokurator Jacek Motawski pośpiesznie opuścił konferencję, nie odpowiadając na pytania dziennikarzy. Salę opuściła też rzeczniczka prokuratury Anna Marszałek, która nie odbierała potem telefonów.
Jacek Motawski został poznańskim prokuratorem regionalnym na początku tego roku po czystce, urządzonej na zlecenie min. Ziobry. Jak do tej pory nie miał ani szczególnych osiągnięć, ani doświadczenia. To on ściągnął do pracy prokuratora Marcina Jędruszczaka, obecnie naczelnika wydziału ds. przestępczości gospodarczej w Prokuraturze Regionalnej w Poznaniu, który osobiście prowadzi śledztwo w sprawie Polnordu. To Jędruszczak, który wcześniej pracował w prokuraturze wojskowej, zlecił aresztowanie Giertycha. Prokuratura śpieszyła się bardzo z przedstawieniem zarzutów, by zmieścić się w limicie 48 godzin od chwili zatrzymania mec. Giertycha.
Źródło koduj24.pl
Z forum: Jeśli tak wysoka kaucja zostanie wpłacona, czy nie należałoby sprawdzić orzeczenia majątkowe ww z lat kiedy był posłem i porównać do stanu faktycznego majątku z dnia dzisiejszego? Korupcja to bardzo uzależniająca przywara. Kaczyński przejął służby i rozpoczęły się osobiste rewanże w stylu mafijnym. Ciekawe kto następny. 
16 10 2020 Usunięcie Romana Giertycha może zakopać szanse Leszka Czarneckiego na sprawiedliwość.
Dzisiaj ma się odbyć rozprawa sądowa, na której ma zapaść decyzja, czy Leszek Czarnecki, właściciel Idea Banku i Getin Noble Banku ma trafić do aresztu i czy będzie za nim wydany list gończy. Czy jednak ta rozprawa się odbędzie, trudno powiedzieć, bo tak się jakoś dziwnie złożyło, że wczoraj CBA odegrało spektakularny teatrzyk, w wyniku czego Roman Giertych, obrońca Czarneckiego, trafił do szpitala. Warto przypomnieć, jaką zbrodnię popełnił Leszek Czarnecki… Według Zbigniewa Ziobry biznesmen w 2017 roku brał udział w oszukaniu klientów banku, którzy zakupili obligacje spółki windykacyjnej GetBack. Chodzi tu o 130 mln zł. Co ciekawe, decyzja o aresztowaniu zapadła w tym czasie, gdy Ziobro poszedł na noże z Kaczyńskim. Oczywiście prokuratura skrzętnie ukrywa zebrane dowody, ale „Wyborczej” udało się poznać część z nich. Okazuje się, że wszystkie zarzuty oparte są na zeznaniach byłych szefów Idea Banku. Zostali oni zwolnieni przez Czarneckiego w kwietniu 2018 roku i to on skierował do prokuratury zawiadomienie o działanie na szkodę Idea Banku, właśnie za obrót obligacjami GetBacku. Jak widać, oskarżeni stali się w oczach śledczych wiarygodnymi oskarżycielami swego byłego prezesa. Dzisiaj część z zatrzymanych nadal przebywa w areszcie i przekonują, że „Czarnecki sam dobierał sobie osoby, które miały pełnić funkcje w zarządzie, rada nadzorcza, w tym jej przewodniczący, decydowali o polityce zatrudnienia. Każda aktywność nie mogła być niezaraportowana do rady nadzorczej”, „Czarnecki często kontaktował się z zarządem banku”, „podmiotem kontrolującym jest Leszek Czarnecki”, „dla Czarneckiego wolumeny sprzedaży były podstawową informacją”. Padły też zapewnienia, że Czarnecki był informowany na bieżąco o wszystkich sprawach i zjawiskach, jakie zachodziły w banku. To wystarczyło, by prokuratura uznała, iż Czarnecki, będąc doświadczonym bankierem „musiał wiedzieć o niedozwolonych operacjach” i to pozwoliło na postawienie mu zarzutów.
Składając wniosek o areszt, prokuratura jakoś zapomniała przekazać do sądu protokoły obrad rad nadzorczych Idea Banku z lat 2016-18, w których nie ma słowa o obligacjach GetBacku, nie załączyła też protokołów komitetu oceny ryzyka czy audytu. Nie raczyła też wezwać do złożenia wyjaśnień lub po prostu do stawienia się w charakterze podejrzanego. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że dzięki Leszkowi Czarneckiemu wybuchła wielka afera korupcyjna z Markiem Chrzanowskim, przewodniczącym Komisji Nadzoru Finansowego z nadania PiS, to jasne wydaje się, iż Czarnecki jest do odstrzału. Warto też przy okazji załatwić jego obrońcę czyli Romana Giertycha, który obozowi rządzącemu stoi kością w gardle już od dawna.
Nie dam się przekonać, że sprawa Czarneckiego i wczorajsza akcja z Romanem Giertychem to objaw praworządności. Dla mnie to ewidentnie rozgrywka polityczna.
Źródło: wyborcza.pl
Oni wszyscy są siebie warci !? Nie znam polityka, któremu na sercu leżałoby dobro kraju, jego narodu, wszyscy jak jeden patrzycie tylko skąd by tu jeszcze przywłaszczyć kolejne miliony!? Zapomnieliście co to znaczy przyzwoitość, zazdrość was zżera, że inni kradną a wy nie możecie!? Tak jesteście nasączeni jadem, że gdyby któregoś żmija ukąsiła toby natychmiast podła!?
Czy rola jaką pełnił tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, jest podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold?
Z forum: - D. Tusk: Roman Giertych naraził się władzy ujawniając jej korupcyjny charakter i broniąc jej oponentów. Dziś po raz kolejny obnażył też istotę jej bezprawnych działań w wymiarze sprawiedliwości. Nie darują mu tego. Możemy się z nim różnić, ale w tej sprawie bądźmy z nim solidarni.
- Leszek Czarnecki ma kłopoty. Nowe informacje. Prokuratura zabezpieczyła znaczny majątek Leszka Czarneckiego w śledztwie dotyczącym afery GetBack – informuje nieoficjalnie RMF FM.
- Kogoś jeszcze dziwi to przedstawienie? Myśleli, że zamykając Giertycha przyskrzynią Czarneckiego który dla Kaczyńskiego jest uosobieniem zła. A jest nim, bo pokazał, co Chrzanowski robi pod protektoratem partii rządzącej.

16 10 2020 Prezes Kaczyński ma coraz więcej problemów z zapanowaniem nad swoimi ludźmi.
W PiS coraz bardziej trzeszczy i widać już wyraźnie, ze prezes nie panuje nad swoimi ludźmi. Wyraźnie pokazała to ustawa „piątka dla zwierząt”, przeciwko której byli nie tylko posłowie koalicyjnej Solidarnej Polski, ale i też część posłów PiS. Dzisiaj pod lupą jest siedmiu senatorów, którzy wyłamali się i mimo dyscypliny partyjnej, nie głosowali za tą ustawą. Tego im Kaczyński nie daruje i właśnie pokazał, do jakich metod jest w stanie sięgnąć, by przywołać senatorów do porządku.
Jan Maria Jackowski opowiada, jak to jednemu z senatorów grożono, że jeśli nie podpisze się pod ustawą to słono za to jego rodzina zapłaci. Jak mówił dziennikarzom, „współmałżonkę tej osoby wezwano do zakładu pracy, w którym pracuje, gdzie powiedziano jej, że jeśli ten senator zagłosuje niezgodnie z oczekiwaniami kierownictwa PiS-u, to ta osoba straci pracę. A jest to rodzina w trudnej sytuacji materialnej. Te metody pozostawiam bez komentarza”. Marek Martynowski, szef senackiej grupy partii rządzącej nie wierzy, że coś takiego mogłoby mieć miejsce. Jedno jednak jest pewne. Senatorzy zostaną ukarani za nieposłuszeństwo. Terlecki nie ukrywa, że „Mamy do czynienia z takimi politykami, którzy bardzo daleko zaszli w tym oddalaniu się od linii obowiązującej nas wszystkich. Myślę na przykład o senatorze Jackowskim, który nie tylko głosuje, ale i wypowiada się całkowicie niezgodnie z naszymi przekazami medialnymi. Będzie to zapewne skutkowało wyrzuceniem go z klubu”, choć przyznaje, że jeszcze nie podjęto decyzji o usunięciu niepokornych senatorów z szeregów partii. Walka z własnymi senatorami może się źle skończyć dla PiS. Co najmniej dwóch z nich, Jerzy Chróścikowski, i Zdzisław Pupa, cieszy się wielką popularnością w swoich okręgach wyborczych. Jeśli zostaną usunięci z partii to prawdopodobnie w kolejnych wyborach wystartują jako kandydaci niezależni, odbierając tym samym głosy partii prezesa.  Jak widać, pojawia się coraz więcej rys i pęknięć na koalicyjnym monolicie. Ciekawe, kiedy to się w końcu rozsypie…
Źródło: onet.pl
Dni panowania Kaczyńskiego są już policzone, pytanie tylko jak skończy, jak Bierut w kuferku, czy jak Gomułka spadnie nagle z ołtarza, i skończy w „przytułku”!?
Z forum: - Senator PiS Jan Maria Jackowski oświadczył w TVN24, że zna przypadek szantażu członka rodziny senatora PiS, który nie chciał zagłosować za Piątką Kaczyńskiego. Za głosowanie niezgodne z wolą Jarosława - utrata pracy. Tak rozliczają się bandyci. - Bandyci ZAWSZE prędzej czy później muszą się pożreć ze sobą. A jak było w III Rzeszy, pamiętacie? Himmler za plecami Hitlera negocjował z aliantami, Göring wystosował list, w którym grzecznie zasugerował, że Hitler stracił możliwość skutecznego sprawowania władzy, Obydwu wódz pozbawił jakiejkolwiek władzy. Nie miało to już zresztą znaczenia, bo III Rzesza zawaliła się za chwilę. Mam niejaką nadzieję, że Polska jednak jakoś przetrzyma rządy pisowskich bandytów. Balcerowicz zrobił swoje. Ekonomicznie radzimy sobie całkiem całkiem mimo systematycznego okradania nas przez pisiorów. A tak na marginesie, czy prezes ma jakieś choroby współistniejące?………… Wie może ktoś? 
15 10 2020 Roman Giertych ZATRZYMANY przez CBA!!!
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało dzisiaj znanego mec. Romana Giertycha. „W dniu dzisiejszym CBA zatrzymało Romana Giertycha, mojego tatę” – napisała na Twitterze pani Maria Giertych, córka zatrzymanego adwokata. „Trwa przeszukanie naszego domu. Będę podawać dalsze informacje”.
„Tata prosi o podawanie pełnych danych i przekazanie, że jest to sprawa polityczna, która ma na celu przykrycie katastrofalnej sytuacji epidemicznej spowodowanej przez nieudolność rządu PiS”
– dodała w następnym wpisie Maria Giertych. Dlaczego Roman Giertych został zatrzymany akurat dzisiaj? Portal wp.pl podaje, że sprawa ma związek z jutrzejszą rozprawą ws. biznesmena Leszka Czarneckiego. Adwokat miał przedstawić informację na temat zaangażowania polityków PiS w działania na rzecz zatrzymania i osadzenia popularnego przedsiębiorcy. Samo CBA potwierdziło, że jego funkcjonariusze dokonali zatrzymania mecenasa. „CBA zatrzymało biznesmena Ryszarda K., mec. Romana G. oraz inne osoby podejrzane w śledztwie dotyczącym działalności na szkodę spółki giełdowej” – napisał na Twitterze koordynator służb specjalnych Jan Żaryn. Szczegółów sprawy nie zna nawet małżonka Romana Giertycha i jego obrończyni. „Dlaczego – nie wiemy. Kontakt, który miałam z mecenasem Giertychem, był krótki, on nie wie, o co chodzi, nie ma pojęcia o stawianych mu zarzutach. Nie bez znaczenia jest fakt, że jest profesjonalnym adwokatem i jeżeli on nie wie o co chodzi, to jest to sytuacja kuriozalna, niespotykana w żadnym państwie prawa” – powiedziała w rozmowie z dziennikarzami TVN 24 zaniepokojona Barbara Giertych. Barbara Giertych dodała, że Roman Giertych został zatrzymany zaraz po rozprawie, w której uczestniczył. RMF 24 uzupełniło ponadto informacje prasowe, podając, iż drugim zatrzymanym dzisiaj mężczyzną („Ryszard K.”) jest Ryszard Krauze. Gdy w czasie kryzysu, który władzę ewidentnie przerasta, zatrzymuje ona mecenasa, który reprezentował znienawidzonego przez nią premiera i reprezentuje biznesmena, któremu ta władza chciała ukraść bank, przytomny obywatel musi być bardzo zaniepokojony. Prokuratura Krajowa twierdzi, że Giertych i Krauze mieli rzekomo być zamieszani w sprawę„wyprowadzienia niemal 92 mln złotych z giełdowej spółki deweloperskiej”.
Źródła: wp.pl, rmf24.pl, Twitter
Czy rola jaką pełnił tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, jest podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold?
Z forum: - Wyciekła kolejność zatrzymań, ustalona na Nowogrodzkiej na czas pandemii:
8000 zakażoncyh - Giertych
9000 - Tomasz Lis
10000 - Zbigniew Hołdys
11000 - Adam Michnik
12000 - Olga Tokarczuk
13000 - Lech Wałęsa
14000 - Donald Tusk

- Trzeba też przyznać, że Kaczyński zemścił się na Giertychu po 13-u latach! Przypominam, że to właśnie Giertych pozbawił Kaczyńskiego władzy w 2007 r. zrywając koalicję, w wyniku czego Kaczyński musiał ogłosić wcześniejsze wybory, a te zaowocowały utratą władzy na długie 8 lat. Do tego jeszcze pamiętajmy, że Giertych prowadził sprawę Austriaka przeciwko Kaczyńskiemu. No i deser w postaci sprawy Leszka Czarneckiego, od którego PiS chce przejąć banki za symboliczną złotówkę i któremu pisowski szef KNF-u złożył żądanie łapówki 70 mln, a którą to propozycję Czarnecki nagrał i upublicznił przy pomocy Giertycha właśnie.
Zarzuty, które sformułowano wobec Czarneckiego dotyczą prowadzenia sprzedaży obligacji GetBack S.A. w sieci dystrybucji Idea Bank S.A. "Z ustaleń śledztwa wynika, że Pan Leszek Cz. jako Przewodniczący Rady Nadzorczej Idea Bank S.A. oraz osoba faktycznie nim zarządzająca, poprzez wyrażanie zgody umożliwił zorganizowanie i prowadzenie sprzedaży obligacji GetBack SA w sieci Idea Bank S.A., za pośrednictwem którego obligacje GetBack S.A. nabyło blisko 2000 osób za kwotę 731 mln zł. Klienci Idea Bank byli systemowo wprowadzani w błąd, co do bezpieczeństwa zainwestowanych środków, właściwości nabywanego instrumentu finansowego i jego ekskluzywności" – przekazała Prokuratura Regionalna. Z ustaleń śledczych wynika, że dystrybucja obligacji za pośrednictwem Idea Banku była prowadzona bez zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego.

15 10 2020 r. 8099 zachorowań ostatniej doby. Karczewski radzi nam jeść jabłka.
Były marszałek Senatu, lekarz z zawodu – Stanisław Karczewski w porannej rozmowie na antenie RMF FM zdradził sposób na walkę z koronawirusem. Jego zdaniem takim sposobem jest jedzenie jabłek… „Proponuję jabłka. Są niezwykle zdrowe” – powiedział prowadzącemu rozmowę Robertowi Mazurkowi. Co więcej przywołał nawet przysłowie, które jego zdaniem, tylko potwierdza prawdziwość wyrażonej opinii. Przysłowie brzmi: „Jedno jabłko z wieczora i nie ma doktora”. W dalszej części swojej wypowiedzi Karczewski mówił: Zachęcam do jedzenia owoców, zachęcam do aktywności fizycznej, do podnoszenia odporności – przekonywał. Dwa jabłka to będzie wystarczające. To myślę 20-30 dkg – czytamy na rmf24.pl
Senator Karczewski  raz jeszcze uświadomił rodaków, że: „to jest absolutnie poważne i bardzo ważne – żebyśmy byli wszyscy zdyscyplinowani, trzymali dystans, maseczki””. Dowiedzieliśmy się także, że powyższych zaleceń nie można bagatelizować. Internauci błyskawicznie rzucili się do komentowania rewelacji byłego marszałka Senatu: „Karczewski poleca jabłka. Chrup, chrup, chrup. – Proponuję jabłka. „Jedno jabłko z wieczora i nie ma doktora”. Zachęcam do jedzenia owoców (…). Polecam dwa jabłka – mówił w RMF. „Lata mijają, a ty się trzymasz, odwieczna polska głupoto” – śpiewali w kabarecie. Chrup, chrup”.Tak więc maseczki na twarz i pędzimy do warzywniaka po jabłuszka.
Źródło: rmf24.pl
Dziś ponad 8000 zarażonych, wkrótce 10 000, i stan wyjątkowy oraz rządy Kaczyńskiego przez następne 30 lat!?
Z forum: - Karczycho jak biblijny wąż kusi nas jabłkiem… Normalnie nie mam nic przeciwko jabłkom, ale skoro zaleca to pisowski dochtór z klauzulą sumienia na karku, to wolę być ostrożny. Najwyżej polscy sadownicy lekko zubożeją dopóki PiS nie padnie.
- Dochodzę do wniosku że Polacy to skończeni idioci. Do tego grona zaliczam także siebie ponieważ nic nie zrobiliśmy aby uniemożliwić tej ciemnocie, złodziejom i wykolejonemu kurduplowi zdobyć władzę. Oddaliśmy władzę katolickim oszołomom bez walki, pójście na wybory i oddanie głosu na normalność to o wiele za mało. Żeby dobrze wybrać trzeba pomyśleć że mogą nadejść bardzo ciężkie czasy, kataklizmy, pożary,zapaść finansowa itp. I pod tym kontem wybrać odpowiednich ludzi którzy sprostają takim zadaniom, my pozwoliliśmy wybrać skończonych durniów i złodziei i teraz korona wirus otworzy oczy wszystkim, ucierpią nasi rodzice,dziadkowie i dzieci , bo to się skończy niewyobrażalną katastrofą. Może taka lekcja otrzeźwi nas wszystkich i zrozumiemy, co żeśmy uczynili, czyli nic. Pytanie co by było gdybyśmy wpuścili do naszego zadbanego domu i obejścia pijaków, złodziei, ludzi nie dbających o porządek i wrócili za tydzień??? To samo co zrobili teraz z naszym pięknym krajem.
- Jeden gwiazdor PiS- u radził wkładać lód w majtki, inny śmiał się z noszenia maseczek, a teraz ten picuć- glancuś namawia do jedzenia jabłek. Dobrze, że nie leczą chorych na COVID19, a bawią się w politykę, bo te ich rady to tylko o kant du.y rozbić !

15 10 2020 Jacek Sasin uderzył w lekarzy. Jerzy Owsiak odpowiada: „Niech Pan choć raz będzie skuteczny”.
Minister aktywów państwowych Jacek Sasin pozwolił sobie w mediach na ocenę sytuacji epidemicznej w Polsce. Przypomnijmy: zapewnił, że Polska ma zabezpieczone niezbędne środki medyczne do walki z COVID-19, ale „występują problemy”, którym przyczyną są … lekarze. „Oczywiście bardzo wielu lekarzy, pielęgniarek, personelu medycznego z wielkim poświęceniem wykonuje swoje obowiązki, ale część tych obowiązków wykonywać nie chce” – powiedział w Pierwszym Programie Polskiego Radia. Po wypowiedzi ministra w Internecie zawrzało, a jednym ze skutków jest akcja zamieszczania przez lekarzy i pielęgniarki ironicznie podpisywanych zdjęć, pokazujących „jak wypoczywają w pracy”.
Wicepremierowi odpowiedział także szef WOŚP Jerzy Owsiak, który opublikował z tej okazji specjalny wpis na Facebooku. Pisze w nim m.in.: „Kupiliśmy 63 urządzenia za 27 mln zł. Mega sprzęt na oddziały neurochirurgii dziecięcej w całej Polsce. W tym dwa zestawy zaawansowanych urządzeń do diagnostyki i leczenia neurochirurgicznego padaczki u dzieci (Warszawa, Szczecin). Takich urządzeń do tej pory w Polsce jeszcze nie było, a w Europie można je policzyć na palcach jednej ręki. Kupiliśmy je dla szpitali, w których lekarze i personel medyczny będą ratować zdrowie i życie dzieci, dla lekarzy, o których pan powiedział, że nie są chętni do wykonywania swojej pracy, o których ma Pan tak obraźliwe zdanie, a którzy zwłaszcza teraz pracują w szpitalach ponad miarę” – pisze Owsiak. Pyta przy tym ministra, czy – skoro WOŚP kupuje sprzęt do diagnostyki – to „czy system zagwarantuje finansowanie tych wszystkich badań?”. „Niech Pan, Panie Sasin, w tym pomoże i niech Pan choć raz będzie skuteczny” – apeluje.
Szef WOŚP przypomina ministrowi, że lekarze i ratownicy medyczni pracują obecnie „ponad miarę”. „Padają ze zmęczenia i którym Pan i Pana koleżanki i koledzy nie zaproponowaliście logicznego ekwiwalentu pieniężnego za ich nieprawdopodobnie ciężką i obciążającą psychicznie pracę” – zwraca się Owsiak do Sasina. Jak podkreślił szef WOŚP, minister aktywów państwowych niestety „nie znalazł dobrych słów dla lekarzy, którzy pracują w systemie, który od marca nie może się skutecznie przygotować do walki z pandemią i stąd niektóre szpitale są przeciążone„. Swój wpis Jerzy Owsiak kończy słowami: „I za to chce Pan winić personel i lekarzy? (…) Jeżeli Pan tego nie może i nie chce powiedzieć, to ja za Pana powiem – wszyscy Polscy lekarze, cały personel medyczny, ratownicy medyczni, wolontariusze, ludzie, którzy walczą z koronawirusem: wielkie dzięki dla Was!„. Dobrze, że padły takie słowa, zwłaszcza że na ministra środowisko lekarskie liczyć raczej nie może.
Źródło: wp.pl
Kto winien, chorzy w karetkach umierają, przychodnie pozamykane, a w prywatnym gabinecie przyjmują bez maseczek, i jakoś nie protestują, tylko już nawet 300 złotych inkasują!?
Lekarze się opierdalają, a rząd robi lewe interesy, i cały naród okrada, sprowadzając trefny towar do szpitali!? Kiedy zostaną otwarte przychodnie, bo na prywatną wizytę już za 300 zł zwyczajnie nie jest mnie stać!? Chyba będę musiał iść posiedzieć sobie do więzienia, by podreperować zdrowie, tam jakoś o epidemii nie słychać!?
A w prywatnym gabinecie przyjmują bez maseczek, i jakoś nie protestują, tylko już nawet 300 złotych inkasują!?
Lekarze biorą dyżury by po kilkunastu godzinach pracy w prywatnych gabinetach, odpocząć sobie!? 
14 10 2020 Lekarze boją się pandemii bardziej niż zwykli Polacy.
"Czy lekarze nie podlegają krytyce? Wokół burzy po słowach Sasina". "Mamy kolejną straszną burzę w Polsce. Lekarze mianowicie się obrazili na któregoś wicepremiera, Sasina bodajże. Ten był uprzejmy wdepnąć w ich miłość własną, a wiadomo, to towar w Polsce cenny i niesłychanie kruchy: dość go stuknąć, kiedy zaraz się rozpada na tysiące kawałków w towarzystwie okrzyków ogromnego bólu. Sasin śmiał podważyć pracowitość i oddanie swej pracy oraz przysiędze Hipokratesa części lekarzy. „Tym problemem chociażby jest w tej chwili zaangażowanie personelu medycznego, lekarzy. Niestety, występuje taki problem jak brak woli części środowiska lekarskiego – chcę to wyraźnie powiedzieć: części, bo oczywiście bardzo wielu lekarzy i bardzo wiele pielęgniarek, personelu medycznego z wielkim poświęceniem wykonuje swoje obowiązki – ale część tych obowiązków wykonywać nie chce, czy to ze strachu przed epidemią”, mówił Sasin.
Sam ho, ho, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej wezwał urzędnika państwowego do „natychmiastowego przeproszenia środowiska lekarskiego, które pana wypowiedź odebrało jako bardzo krzywdzącą”. Nie mam wątpliwości, że Sasin przeprosi, bo średnia wieku w decyzyjnych gremiach Prawa i Sprawiedliwości nie zachęca do podskakiwania lekarzom.". Lekarze faktycznie się obrazili, a Sasin zaczął przepraszać, ale czy słusznie? Wczoraj w portalu wPolityce.pl mogliśmy przeczytać: "Lekarze na masową skalę ignorują wezwania do stawienia się w szpitalach! "Na 113 decyzji dla 88 lekarzy pracę podjęło jedynie trzech".
Na początku września portal Wp.pl tak opisywał sytuację w Złotoryi: "Koronawirus w Polsce. Część przychodni nadal ma zamknięte drzwi przed pacjentami. W Złotoryi lekarze mówią wprost, że nie będą przyjmować chorych, bo boją się koronawirusa. – Pacjenci stanowią zagrożenie – mówi nam Ireneusz Żurawski, kierownik przychodni rejonowej w Złotoryi. Mieszkańcy protestują." Również we wrześniu w portalu Rynekzdrowia.pl ukazał się tekst "Personel szpitali do lekarzy rodzinnych: też baliśmy się koronawirusa, ale taką mamy pracę".  Czytamy w nim: "Konieczność fizykalnego badania osób podejrzanych o zakażenie koronawirusem jest jak rosyjska ruletka: przecież lekarz nie wie, czy pacjent ma COVID-19, czy nie. Sytuacja, jaką wywołuje swoją strategią Ministerstwo Zdrowia, grozi stworzeniem wielu nowych ognisk zakażeń koronawirusem, a staną się nimi poradnie POZ - przestrzega prezes [Porozumienia Zielonogórskiego] Krajewski.".
Widać z tego, iż lekarze panicznie boją się kontaktów z pacjentami.  Wolą teleporady.  Takie podejście ostro skrytykował dr Basiukiewicz w programie Jana Pospieszalskiego. Do tych cytatów dodam jeszcze dzisiejszą wypowiedź znanego blogera Matki Kurki [Piotra Wielguckiego] : "Drugi mit, to chyba jedno z bardziej obrzydliwych zjawisk w tym cyrku, heroiczna postawa lekarzy i pielęgniarek, którym społeczeństwo wysyłało pizzę i klaskało na balkonach, prysła jak bańka mydlana. Od miesięcy mądrzy i uczciwi lekarze mówili, że szpitale są puste jak nigdy, nie ma co robić na oddziałach specjalistycznych, "pandemia" wymiotła i zablokowała leczenie pacjentów z realnymi chorobami. Samo ministerstwo oświadczyło, że tak zwane szpitale jednoimienne w czasie „pandemii” miały obłożenie na poziomie 20%. Jednocześnie personel medyczny dostawał dodatki za „opiekę nad pacjentami covidowymimi”, to samo działo się w przychodniach. W takich warunkach to żyć nie umierać, robisz prawie nic, dostajesz dwa razy więcej pieniędzy, a „leczenie” sprowadza się do odbierania telefonów lub wypisywania „dramatycznych relacji” na Facebooku. Nagle okazało się, że ten dzielny personel przy wezwaniu do prawdziwej roboty i walki z „pandemią”, pokazał ministerstwu i Polakom palec Lichockiej, na 30 tysięcy wezwań, zgłosiło się trzech. Ktoś powie, że to skandal i państwo z dykty, jedno i drugie prawda, ale to się samo nie zrobiło, tylko jest dziełem rządu, który nie zauważył, że fajne życie polityka przy „pierwszej fali” się skończyło! Nie ma już efektu nowości i paraliżującego strachu, skończyły się środki na „tarcze”, ludzie z odłożonymi wizytami u lekarzy, zaczęli masowo się zgłaszać do szpitali i przychodni, nie mając innego wyjścia, po prostu walczą o życie. Przy przyjętej „strategii” w stylu włoskim nie ma szans, aby szpitale były wydolne, nie dość, że każdy pacjent musi przejść przez test, to jeszcze pacjent „covidowy” wypycha z oddziałów ciężko chorych na niemodne schorzenia. Biały personel chętnie idzie na kwarantannę i korzysta z każdej okazji, kwestią czasu i to najbliższego jest jedna wielka zapaść.". Ostatnio sieć była pełna relacji o tym, że przestraszeni pacjenci wolą omijać szpitale i przychodnie.  Okazuje się jednak, że medycy boją się jeszcze bardziej i nie chcą wcale ich przyjmować.  Ja uważam, że lekarze mocniej ulegli ogólnej histerii, bo mają sposobność realnego zetknięcia się z chorobą.  Przeciętny Polak nie zna nikogo, kto poważniej chorował z powodu koronawirusa.  Straszą go tylko media.  Dla medyków ta epidemia jest czymś realnym.
Źródło: niepoprawni.pl
A w prywatnym gabinecie przyjmują bez maseczek, i jakoś nie protestują, tylko już nawet 300 złotych inkasują!?
No a kiedy zostaną otwarte przychodnie, bo na prywatną wizytę już za 300 zł zwyczajnie nie jest mnie stać!? Chyba będę musiał iść posiedzieć sobie do więzienia, by podreperować zdrowie, tam jakoś o epidemii nie słychać!?
A prywatne gabinety czynne, tam nie dochodzi do zakażeń, no bo za ryzyko trzeba dodatkowo zapłacić. Wkrótce będą czynne non stop, tylko czy będzie nas na nie stać!?

14 10 2020 Dla Czarnka test trójgenowy, dla obywateli testy antygenowe, nie wykrywające koronawirusa.
Ministerstwo Zdrowia zakupiło wiosną za 30 mln dolarów szybkie testy antygenowe koreańskiej firmy PCL. Szybko okazało się, że testy te, na 10 zakażonych koronawirusem, wykrywają go tylko w dwóch, trzech przypadkach. Sprawa miała być wyjaśniona, a tymczasem…resort uznał, że testy są ok i w połowie września trafiły one na SOR-y. Użycie tych testów antygenowych w diagnostyce zakażeń koronawirusem zapisano też w rządowej strategii walki z epidemią COVID-19. Podczas przeprowadzania kontroli w MZ, posłowie KO Michał Szczerba i Dariusz Joński, dotarli do raportu, opracowanego przez NIZP-PZH. Wyraźnie mówi on, że „jeśli testy robić tak, jak zaleca producent, czyli odczytywać wynik po 10 minutach od umieszczenia płytki z wymazem w analizatorze, to ich czułość wynosi zaledwie 15,4 proc. Jeśli poczeka się pół godziny – to może być 62 proc”. Raport, podpisany przez dr. hab. Rafała Gierczyńskiego, zastępcę dyrektora instytutu, prof. Waldemara Rastawickiego, kierownika Pracowni Diagnostyki Serologicznej w NIZP-PZH, dr hab. Iwonę Paradowską-Stankiewicz, konsultanta krajowego ds. epidemiologii oraz dyrektora instytutu dr. hab. Grzegorza Juszczyka, już 10 maja był znany w ministerstwie, a mimo tego testy zostały przesłane do szpitali.
Profesor Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych nie ukrywa, że „raport PZH jednoznacznie na to wskazuje. Używanie tych testów może być wręcz szkodliwe, bo przy tak niskiej czułości niosą ryzyko powstawania nowych ognisk epidemii„.  Do dzisiaj Ministerstwo Zdrowia nie odpowiedziało na pytanie dziennikarzy „Gazety Wyborczej”, ile tych testów antygenowych zrobiono i jakie dały one wyniki.
No i mamy to, co mamy. Władza nie da sobie zrobić krzywdy i korzysta z najlepszych testów, a dla narodu…ochłapy.
Źródło: wyborcza.pl
Przed wyborami liczba zarażonych wirusem spadała, a przed Wszystkimi Świętymi gwałtownie rośnie, nie wydaje się to Wam dziwne!? A tak na marginesie skąd nagle znalazła się tak ilość testów na wirusa, trafiła się okazja i przeterminowane ktoś kupił, i dobrze na tym zarobił!? Czyżby Szumowski nie za darmo luksusowym jachtem wokół Karaibów pływał!?
Z forum: W państwie, w którym resortami bezpieczeństwa zarządza znany spec od obronności, edukacją - koneser zachowań godowych dzików, mamy też cudotwórcę na stanowisku szefa GIS, który umie sprawić, że funta kłaków warte testy antygenowe działają znakomicie. Mój kraj jest taki piękny.
Dziesięć warszawskich szpitali chce odesłać do Ministerstwa Zdrowia koreańskie testy antygenowe. „To igranie ze zdrowiem pacjenta”. Na temat wspomnianych testów wypowiedział się też prof. dr. hab. n. med. Robert Flisiak: "moim zdaniem nie nadają się do niczego". PiS won do CELA+
13 10 2020 Kaczyński idzie na wojnę z Unią Europejską.
Jarosław Kaczyński wypowiada otwartą wojnę UE: grozi zawetowaniem budżetu europejskiego. „Będziemy bronić naszej tożsamości, naszej wolności, suwerenności za wszelką cenę. Nie damy się terroryzować pieniędzmi” – powiedział w wywiadzie dla Gazety Polskiej Codziennie. „Nazwę te działania po imieniu: mamy do czynienia z próbą odebrania nam suwerenności, nawet w sferze kultury”. Kaczyński uważa, że europejscy urzędnicy, „jacyś politycy, których Polacy nigdy nigdzie nie wybierali, żądają od nas, byśmy …odrzucili wszystko, co dla nas arcyważne, bo im się tak podoba„. Prezes PiS nie wyjaśnia, o jakie to arcyważne sprawy chodzi, ani dlaczego polska kultura ma być odmienna od europejskiej. Słowem nie wspomina też, że Polacy w referendum głosowali na UE z całym dobrodziejstwem inwentarza, to jest wraz z prawem, urzędnikami i politykami UE. Jeśli groźby i szantaże będą utrzymane, to my będziemy twardo bronić żywotnego interesu Polski. Weto. Non possumus. I tak będziemy działać wobec każdego, kto będzie stosował wobec nas jakieś wymuszenia” . Prezes uważa, że to jego opcja oznacza stanie „po dobrej stronie historii. To ci, którzy chcą nam odebrać suwerenność, narzucić jakieś swoje widzimisię, są na drodze do upadku”. Te groźby są niewątpliwie odpowiedzią na zapowiedź ze strony UE konsekwencji finansowych za łamanie praworządności w Polsce i na Węgrzech. Czy twarde i nieprzejednane stanowisko prezesa rządzącej partii to kolejny krok w kierunku Polexitu? Krok podjęty na dodatek całkowicie samowolnie, bo PiS nie otrzymał od Polaków mandatu na wyprowadzanie nas z Unii Europejskiej.
Źródło: Wyborcza.pl
- Kaczyński zgromadził wokół siebie  najbardziej chamskich prymitywnych ludzi, bez wiedzy, kultury, ludzi o najniższych poziomach intelektualnych, gotowych na każdą podłość byle osiągnąć cel, ale wiernych i dobrze opłacanych!
- Z dobrze poinformowanego źródła, Kaczyński ma rządzić do 90 roku życia!? Nie potrafię sobie wyobrazić by schorowany staruszek mógł tak krótko na smyczy prowadzić naród do samounicestwienia się. Kaczyński to nie jest normalność w państwie, to nieustany paniczny strach przed wszystkim i przed wszystkimi, to wiecznie trwająca wojna wszystkich ze wszystkimi.
Z forum: - Gdyby nie fakt, że JK to człowiek, który ma tak przemożny i destrukcyjny wpływ na państwo, to można by rzec, że trzeba mu współczuć. Biedny, zagubiony w swej chorobliwej złości, wręcz nienawiści skrzętnie skrywanej. Walczący o dowiedzenie racji dla swoich psychotycznych fantazji.
- Cierp ciało jak chciało. Naród wybrał fanatyków a teraz się dziwi co z nami robi stary pokurcz ze swoją bandą. Niech Unia pozabiera nam fundusze wywali nas z Unii to szybko się obudzimy ale będzie już za późno innego wyjścia nie ma.. Kaczor z tej nienawiści chwyta naród za pysk a my dalej patrzmy i pozwalajmy na to.
- Panie Kaczyński, Pan żyjesz z naszych podatków i obawiam się że nawet nie wiesz ile kosztuje bułka, wożą Cię limuzynami wiec nie potrzebujesz chodnika, masz uprzywilejowany przejazd wiec jakość drogi też Cię nie interesuje, masz zapewnianą opieka lekarską na zawołanie i z dojazdem do domu, nie masz dzieci więc i edukacja Cię nie interesuje. Pan myślisz tylko o swoim ego. NIKT NIE ZABIERA NAM WOLNOŚCI TYLKO PILNUJE ABY NASZA DEMOKRACJA NIE ZAMIENIŁA SIĘ W DYKTATURĘ. Ponieważ to Pan jest kandydatem na Dyktatora…będzie Pan bronił swojej pozycji …niestety kosztem Polski i Polaków.

13 10 2020 Profesor KUL prywatnie odleciał na spotkaniu z antycovidowcami.
Katolicki Uniwersytet Lubelski, uczelnia, która przed laty cieszyła się wielką renomą i była bastionem niezależnej, wolnej myśli, dzisiaj schodzi na psy, idealnie wpisując się w retorykę wstecznictwa stereotypów, wszelkich fobii i nienawiści. Kolejnym tego dowodem jest profesor Ryszard Zajączkowski, literaturoznawca, który w sobotę wsparł antycovidowców, demonstrujących w Lublinie. „Przed KUL-em stoi pomnik Cypriana K. Norwida. W jednym z listów napisał on tak: Niewolnik to jest ten, któremu dać skrzydła do lotu, a on pójdzie nimi ulicę zamiatać. My nie wpisujemy się w ten paradygmat. Razem stanowimy wielką siłę. Jesteśmy suwerenem w tym kraju. Nie musimy się słuchać marionetkowych polityków, sprzedajnych naukowców i terrorystów medialnych, którzy nazywają siebie dziennikarzami. Ci, którzy mówią dzisiaj do nas przez media, odwołują się tylko do strachu i ignorancji. Nie mają żadnych rzeczowych argumentów. Po naszej stronie jest prawda i dobro. Wygramy” – stwierdził pan profesor, a biedny Norwid zapewne przewraca się w grobie, słysząc, w jakim celu zostały wykorzystane jego słowa. Profesor uznał też, że protestujących łączy coś bardzo ważnego. To „zdroworozsądkowe zasady (…)Jedna z nich mówi, że kłamstwo pozostaje kłamstwem, nawet gdy jest powtórzone milion razy. Prawda natomiast pozostaje prawdą. Nawet gdyby ją tłamszono”. Nie zabrakło też słów o komunizmie o charakterze globalnym, który chce rzucić narody na kolana… Zgromadzeni przyjęli wystąpienie Zajączkowskiego wręcz owacyjnie. Powinni je dobrze zapamiętać i powtarzać, zwłaszcza w chwili, gdy jednak los okaże się dla co niektórych z nich mało łaskawy i da im odczuć na własnej skórze, jak to jest, gdy człowieka dopadnie koronawirus. A pan profesor? No cóż, pokazuje, że dzisiaj „KUL i jego „naukowe” tytuły mają tyle wspólnego z normalnymi Uniwersytetami co Wyższa Szkoła Nauk Politycznych przy KC PZPR za czasów PRLu”. Wprawdzie zapewniał on, że występuje jako osoba prywatna, ale to niczego nie zmienia. Jest profesorem KUL i przyłożył rękę do tego, że jego uczelnia kula się coraz bardziej po równi pochyłej…
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: - Zaraz, zaraz, czy Czarnek też jest z KUL? Czy KUL należy tłumaczyć Kretyni Urządzają Ludzi? Na marginesie to kto steruje tym globalistycznym komunizmem i jakie ma z tego korzyści? Myślałem że PiS wprowadza komunizm ale wygląda na to że mają jakąś konkurencję.
- Polecam felieton prof. Hartmana na temat KUL-u. Sam jest absolwentem tej uczelni, więc ma doskonałe rozeznanie, co i jak. Felieton bardzo interesujący. A KUL stał się uniwersytetem hierarchicznym i anachronicznym – tak, jak Kościół. Wszelki postęp jest najzwyczajniej zakazany i karany. Uniwersytet tak, jak i sam Kościół, chciałby bardzo powrotu do kształcenia tylko wybranych osób, które z ramienia Kościoła rządziłyby światem. A resztę ludzi z chęcią odcięliby od jakiejkolwiek edukacji, bo analfabetami łatwo się rządzi, łatwo im wmówić największe nawet brednie i zawsze będą ślepo popierać tego, kogo wskaże kościelny pracownik. Globalny komunizm, który chce rzucić narody na kolana? To kościół najbardziej chce widzieć narody na kolanach! A dokładniej wszystkich ludzi żyjących na planecie, skoro wg Kościoła „katolicyzm jest jedyną prawdziwą wiarą, Jezus jest jedynym prawdziwym bogiem”, a reszta jest pseudo religiami, albo w najlepszym razie pogańskimi. To Kościół katolicki od 2 tysięcy lat dąży do bezwzględnego panowania nad światem i rządzenia nim. To przecież wg Kościoła rządy świeckie mają obowiązek być na usługach Kościoła i wspierać Kościół w realizacji celu.
12 10 2020 Koronawirus. Przychodnie POZ są tu otwarte. "Ciężko pracujemy"
Pandemia koronawirusa w Polsce sprawiła, że wielu pacjentów ma problem z dostępem do wizyty w przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej. Są jednak takie miejsca, w których takie placówki pracują na pełnych obrotach. Jednego dnia wykonywane są tam dziesiątki badań. - Od początku pandemii nie było takiego dnia, abyśmy nie obsługiwali pacjentów. Nawet w czasie lockdownu byliśmy w pracy - mówi nam Katarzyna, pielęgniarka pracująca w przychodni Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Katarzyna pracuje w małej miejscowości w woj. małopolskim, między Wieliczką a Krakowem. - Nasza przychodnia przyciąga pacjentów z tych większych miast, w których dostęp do przychodni POZ jest bardzo utrudniony - dodaje pielęgniarka.
Koronawirus. "U nas nie ma problemu z dodzwonieniem się"
- Do nas nie ma żadnego problemu z dodzwonieniem się. Teleporady odbywają się tego samego dnia, a jeśli lekarz w trakcie rozmowy uzna, że musi zbadać pacjenta osobiście, lub że trzeba wykonać EKG, to pacjent przychodzi - oczywiście w maseczce. Wypełnia ankietę na temat koronawirusa, mierzymy mu temperaturę i jest przyjęty - opowiada pielęgniarka. - W przychodni, w której pracuję, przeprowadza się ponad 70 teleporad dziennie, z czego około jedna trzecia kończy się wizytą pacjenta na miejscu - mówi nasza rozmówczyni.
Do tego, codziennie między godziną 8 a 11, pielęgniarki przyjmują kilkanaście osób na pobranie krwi. - Bliżej południa mamy szczepienia dzieci, codziennie przychodzą na nie cztery osoby. Po południu natomiast przyjmujemy pacjentów, którzy potrzebują zastrzyków lub zmiany opatrunku - maksymalnie kilka osób dziennie - dodaje Katarzyna.
Magdalena, pielęgniarka z miejscowości w woj. kujawsko-pomorskim, także podkreśla: - Pracujemy codziennie, a także po kilka godzin w sobotę i w niedzielę. - Na początku pandemii mieliśmy ograniczenia przyjęć chorych. Większość to były teleporady, ale jak lekarz uznał, że musi zobaczyć chorego, to jechał do niego na wizytę lub chory przychodził do przychodni. Nie było i nie ma z tym problemu - mówi nam pielęgniarka.
Rozmawiamy jeszcze z lekarzem przychodni POZ z okolic Świecia w województwie kujawsko-pomorskim. Monika mówi nam: - Trafiłam na świetnych szefów. Oni sami pytali, jak zorganizować pracę, by było dobrze. Ostatecznie jest tak: pielęgniarki w rejestracji odbierając telefony od pacjentów z góry rejestrują każdego na teleporadę. Nikomu jej nie odmawiają. My przychodzimy do pracy i pierwsze dwie godziny obdzwaniamy pacjentów. Część konsultujemy, część zapraszamy do przychodni – mniej więcej połowę z nich. Każdy, kto potrzebuje pomocy, był i jest wpuszczany do POZ.
Wybrane fragmenty z https://wiadomosci.wp.pl/koronawirus-przychodnie-poz-sa-tu-otwarte-ciezko-pracujemy-6562444277746176a
Hen gdzieś tam za siedmioma morzami, za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, za siedmioma lasami jest szczęśliwa kraina, gdzie chory jest przez lekarzy przyjmowany!? No i patrzcie szukali, aż znaleźli przychodnie pracujące normalnie!? Czy te pozamykane pozwolą by „czarne owce” dalej przyjmowała pacjentów!?
Kiedy zostaną otwarte przychodnie, bo na prywatną wizytę już za 300 zł zwyczajnie nie jest mnie stać!? Chyba będę musiał iść posiedzieć sobie do więzienia, by podreperować zdrowie, tam jakoś o epidemii nie słychać!?
Szpitale, przychodnie pozamykane na trzy spusty, telefoniczne porady, masz temperaturę nie zostaniesz nawet zbadany!? Skoro nie leczą to NFZ zdrowia powinien zwrócić składki zdrowotne od marca br.!?
Pamiętacie program w TVP „Ręce, które leczą”, śmialiśmy się z niego, a dziś może to być jedna możliwość podreperowania zdrowia!? Zatem panie Kurski masz pan możliwość wykazania się, zrobienia czegoś pożytecznego!?
Z forum: Drodzy lekarze, pielęgniarki ten okres to jest dla Was sprawdzian. Zawód jest na to szczególny, który powinien być wybierany z powołania a nie w pogoni za kasą. Udowodnijcie,że przysięgę która składaliście jest coś warta!!!Cała reszta społeczeństwa pracuje ciężko a Wy się pozamykaliście w tych złotych pałacach. Na NFZ przyjmują nieliczni bo reszta się rzekomo boi,ale prywatnie nie ma z tym problemu. Co się z Wami stało? Wy jesteście od tego by pomagać i leczyć a nie na ludzkim nieszczęściu kasę robić...Powinniście być naszymi bohaterami! Tymczasem większym bohaterem staję się Pani w Biedronce, dzięki której możecie kupić chleb.

12 10 2020 Terlecki: rząd „świetnie” przygotował Polskę na drugą falę pandemii.
Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki nie ma  wątpliwości co do oceny pracy rządu w kontekście przygotowania kraju do drugiej fali zakażeń koronawirusem. Polityk PiS swoją ocenę zawiera w jednym słowie „świetnie” – czytamy na tvn24.pl. Szef klubu parlamentarnego PiS nie widzi w tej chwili powodu aby w Polsce wprowadzić stan nadzwyczajny. „Jak obserwujemy inne kraje, to tam, gdzie wprowadzono stan wyjątkowy, to niewiele w sumie zmieniło, jak w Słowacji czy Czechach. Natomiast gdyby sytuacja naprawdę się bardzo pogarszała, to taka konieczność może się okazać konieczna”. Dziennikarze pytali również Terleckiego o stan zdrowia przyszłego ministra edukacji Przemysława Czarnka. Okazało się, że Czarnek „czuje się świetnie”. Polska scena polityczna już od najbliższej środy ponownie będzie go gościła i tego faktu z całą pewnością nie przegapimy o co postara się osobiście przyszły minister. Ryszard Terlecki poinformował także, że dzisiaj wieczorem spotka się rada koalicji rządzącej. „Po rekonstrukcji rządu pozostaje wiele kwestii do omówienia, wiceministrów i tak dalej. To dziś się będzie działo”. Powyższe oznacza, że wierchuszka Zjednoczonej Prawicy będzie dzisiaj robiła to co robić lubi najbardziej. BĘDĄ DZIELILI STOŁKI.
„W ostatnim tygodniu w Polsce odnotowano ponad 25 tysięcy przypadków koronawirusa. Do niedzieli w Polsce potwierdzono łącznie 125 816 zakażeń, a ponad 3004 osoby zmarły”- donosi tvn24.pl
Źródło: tvn24.pl
- Godziny dla seniorów, i brak dostępu do przychodni!? Jaki dobry ten rząd z nosa wyjmie i się ze staruszkami podzieli!? Dziś 5000 zarażonych, wkrótce 10 000, i stan wyjątkowy oraz rządy Kaczyńskiego przez następne 30 lat!? Wirus szaleje, a Kaczyńskiemu nic nie jest, chodzi i się śmieje!? A taki chory był!? Coś w tym musi być android, a może cyborg!?
- A tak na marginesie skąd nagle znalazła się tak ilość testów na wirusa, trafiła się okazja i przeterminowane ktoś kupił, i dobrze na tym zarobił!? Czyżby Szumowski nie za darmo luksusowym jachtem wokół Karaibów pływał!?
Z forum: - Bezczelność PiS nie zna granic. Kiedy mamy po 5000 zakażeń dziennie, kilkadziesiąt zgonów i zupełną bierność rządzących, oni mają czelność mówić, że świetnie nas przygotowali do drugiej fali.
- Na razie nie ma powodu, by wprowadzać w Polsce stan nadzwyczajny. Jeśli jednak sytuacja się bardzo pogorszy, może się to okazać konieczne - powiedział Ryszard Terlecki (PiS). Jego zdaniem rząd "świetnie" przygotował Polskę na drugą falę pandemii.
- O tak. W szpitalach wręcz się oknami "wylewa" dostępny personel, respiratory i łóżka gotowe w nadmiarze, czekają razem z anestezjologami i całą resztą na chętnych, tarcze antykryzysowe uratowały gospodarkę, a bezrobotni przebierają w nowych ofertach. Moment, LSD mi spadło.
- Dzięki świetnemu przygotowania rządu do drugiej fali R Terlecki będzie mógł spokojnie robić zakupy między 10-12. I to jedyny sukces tych przygotowań.
- Świetnie to rząd przygotował do pandemii nie Polskę ale siebie. Najpierw ukręcili lody na zakupach, teraz próbują zapewnić sobie bezkarność, a oprócz tego zabezpieczyli też szczepionki, lekarstwa i niezbędny sprzęt medyczny i miejsca z respiratorami i obsługą tyle tylko, że dla siebie, a powinni przede wszystkim dla służby zdrowia i nauczycieli. A w dziedzinie edukacji jeszcze przed początkiem roku powinny być rozdane za darmo wszystkim uczniom tablety z zainstalowanym odpowiednim oprogramowaniem. do nauki zdalnej. 
11 10 2020 Górnictwo wyciulane koncertowo...
Jak by to leciało gwarą ślunską? Wyciulali wos hajery pisowskie politykiery, kuncertowo... Jeszcze górnicy nie wystygli po likwidacji polskiego górnictwa, a tu zdaje się chłopaki z amerykańsko- szwajcarsko- niemieckiego konsorcjum będą śliwki rwać. Dennis Schwindt, prezes spółki HMS Bergbau (kapitał USA, Szwajcaria, Niemcy), która ma pomysł na budowę nowej kopalni w Polsce. To ponoć ma być innowacyjny projekt, w której będzie wykorzystana istniejąca już infrastruktura...czyli nasze, Szanowni Państwo kopalnie+ złoża... Spółka docelowo ma zatrudnić 5 tys pogórniczych wyrobników, a sam szef Dennis Schwind bardzo silnie upraszał podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, aby prywatne przedsięwzięcie jakim jest budowa tej kopalni nie były blokowane, ani opóźniane.
I teraz uwaga, kopalnia ta ma fedrować złoża, które sąsiadują ze złożami, które wydobywała kopalnia Krupiński. Kopalnia Krupiński jako nierentowna trafiła z Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK) pod koniec marca 2017 roku. "Restrukturyzacja" kopalni Krupiński polegała na jej... likwidacji, która trwa od 2018 roku i ma potrwać do 2021 roku. Równolegle ma być likwidowana infrastruktura podziemna, czyli zasypywanie szybów, wyzbrojenie szybów i ich ostateczne zasypanie. Złoża, które takim działaniem ten rząd zmarnotrawi to złoża węgla wysoko koksującego nieodzownego w produkcji stali, którego wydobycie jest już opłacalne. Trzeba było tylko doinwestować w ciągu trzech lat sumą ok 600 milionów na nowe chodniki, aby dobrać się do tych pokładów. "Nieopłacalność" kopalni Krupiński polegała na tym, że wydobywano przede wszystkim miały, które Polacy spalili w piecach i na to tylko czekali "zagraniczni inwestorzy strategiczni", na wysprzątanie śmieci. Niestety, dziwne działania rządu, który jeszcze w 2016 roku zapewniał, że nie będzie likwidacji kopalń przyniosło fatalny finał. W 2018 roku koszt likwidacji kopalni Krupiński wyniósł prawie 190 milionów złotych, do roku 2021 myślę że suma wydana na likwidację pokryłaby się z wydatkiem na dalszą eksploatację nowych pokładów, które będą zasypane. PiS wyciulał nie tylko górników, ale wszystkich Polaków...no ale w okresie "pandemii" można robić wielkie, polityczne czary w wyniku których polskiemu narodowi znika wszystko czego nie zdołały zapieprzyć Platfonsy...
Źródło: niepoprawni.pl
Z forum: Wiadoma sprawa. Dzisiejszy rząd doprowadził kraj do bankructwa, jedyna reforma jaka im wyszła to "Polska w ruinie". Jeśli ktoś cokolwiek wie o stanie naszego górnictwa to popatrzy na składy węgla rosyjskiego na naszej wschodniej granicy, zobaczy, że opłaca się węgiel sprowadzić z Australii, bo po dotacjach będzie tańszy od naszego. Nasz węgiel zalega na składach nikt go nie chce, ale za to górnicy żądają trzynastek, czternastek wypłat z dawno nie istniejącego zysku. Ale oni mogą przyjechać do Warszawy "Kaczelnikowi" powietrze zepsuć kilkoma spalonymi oponami, a jak się wkurzą to i portki przetrzepią. Stąd PiS w strachu, bo jeszcze im Piotra D. zrzucą z przywództwa tzw. związków. Chcieli się dogadać kosztem Polaków z górnikami węgla kamiennego, a tu hutnicy, górnicy węgla brunatnego głowy podnoszą. Sprawcy ruiny naszej gospodarki nie mają już "siana", Pinokio dzwoni do Bociana, a telefon mówi, "odleciałem do Afryki", wracam wiosną. No i antypolskie trolle w panice, Polacy pogonią nieudaczników i kłamców.

11 10 2020 Uchwała Solidarnych 2010 i szczypta nadziei na prawdę o Smoleńsku.
10 października 2020 roku, w 10 rocznicę powstania „Solidarnych 2010”, ich Prezes - Pani Ewa Stankiewicz- Jorgensen, na spotkaniu w Domu Dziennikarza, odczytała Uchwałę Walnego Zgromadzenia Stowarzyszenia, sprzed miesiąca. Warto zacytować kilka zdań z tego dokumentu „Stowarzyszenie Solidarni 2010 wyraża głębokie zaniepokojenie faktem, że po pięciu latach sprawowania pełnej władzy w Rzeczpospolitej Polskiej przez partię Prawo i Sprawiedliwość (…) nie opublikowano pełnego Raportu Końcowego z wyniku badania Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego” ani „nie zostały zakończone i upublicznione prace Prokuratury (…)”. Największe jednak zaskoczenie budzi dalsza część uchwały, w której przeczytać możemy, że: „(…) część badań Podkomisji została zaniechana na ostatnim etapie ich prowadzenia, przewodniczący podkomisji arbitralnie wydał zakaz przesłuchiwania świadków, a relacje z podmiotami międzynarodowymi prowadzącymi badania we współpracy z podkomisją zostały zerwane lub znacząco nadszarpnięte.” A więc, czy bylibyśmy oto naocznymi świadkami rodzenia się trzeciego kłamstwa katyńskiego? Antoni Macierewicz zarzucił Jerzemu Millerowi, w kwietniu 2014 roku, sfałszowanie raportu z badań przyczyn katastrofy smoleńskiej i oświadczył, że skierowane zostało przeciwko niemu, w tej sprawie, zawiadomienie do prokuratury. Czy teraz sam miałby podzielić los byłego szefa MSWiA?
W niewygłoszonym, w Katyniu, w dniu 10.04.2010 roku, przemówieniu, prezydent Lech Kaczyński zapisał takie słowa: „Prawda – ta ostateczna broń przeciw przemocy – zwycięża. Tak jak kłamstwo katyńskie było fundamentem PRL, tak prawda o Katyniu jest fundamentem wolnej Rzeczypospolitej.(…) My, chrześcijanie, wiemy o tym dobrze: prawda, nawet najboleśniejsza, wyzwala. Łączy. Przynosi sprawiedliwość. Pokazuje drogę do pojednania.”
Prawda o Katyniu to także prawda o Smoleńsku A.D. 2010. Ta sama. Czy testament - bo tak należy odczytywać te słowa Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wygłoszone przez niego w Belwederze, w dniu 9 kwietnia 2010 r., w obecności dwojga świadków - zostanie wypełniony? Mam nadzieję, że tak. Kilka dni temu, na stanowisko wicepremiera i przewodniczącego komitetu do spraw bezpieczeństwa, został przez Prezydenta Andrzeja Dudę zaprzysiężony Pan Jarosław Kaczyński. Tym samym, sprawując nadzór na resortem obrony, będzie mógł on formalnie zwrócić się o dokumenty dotyczące feralnego lotu do Smoleńska. Dokumenty, do których dotychczas nie miał wglądu i w sprawie których musiał polegać na tym, co zostało mu przedstawione. Lub też nie zostało. O tym, że tak zapewne było, wnioskuję ze słów i obietnicy, jaką dzisiejszy wicepremier Jarosław Kaczyński (przypomniał je niedawno 35 stan) wypowiedział dokładnie trzy lata temu - 10.10.2017 roku: „I będzie prawda. Prawda, której jeszcze dzisiaj nie znamy, i ja jej nie znam, ale prawda, albo stwierdzenie: dzisiaj, w tych okolicznościach, które mamy, tej prawdy do końca ustalić się nie da. Ale zostanie to powiedziane uczciwie, powiedziane Polakom, polskiemu społeczeństwu, polskiemu narodowi, bo to się Polakom po prostu należy”. Mnie osobiście satysfakcjonowało będzie nawet stwierdzenie Pana Wicepremiera, że „w tych okolicznościach jakie mamy”, tej prawdy powiedzieć nie można. Albo, że ponad wszelką wątpliwość udało się na dzień dzisiejszy ustalić tylko to i to. Czekaliśmy na prawdę o Smoleńsku 10 lat i 7 miesięcy. Poczekajmy jeszcze kilka tygodni. Wicepremier Jarosław Kaczyński powinien mieć czas na osobiste zapoznanie się ze sprawą. 
Źródło: niepoprawni.pl
Z forum: O tym, że Macierewicz "gra Smoleńskiem" wiem już od co najmniej połowy 2012 roku. Ale też wiem, że chciał upublicznić we wrześniu 2016 prawdziwe stenogramy nagrań z kabiny Tu-154m. Nie upublicznił do dziś. Nie ma powodu, aby go w czambuł potępiać, ale też wiele jego działań budzi poważne wątpliwości. Nie znamy przesłanek z powodu których zaciemniał śledztwo. Nie wiemy jaką rolę,  odgrywał  w tym ( i czy w ogóle odgrywał) Jarosław Kaczyński. Sprawa Smoleńska jest wielowarstwowa i zagmatwana. To że rząd nie interweniował, choć powinien był (jeśli był) też mnie nie dziwi. Dlaczego? Ponieważ Macierewicz realizował swą grę - w pierwszym rzędzie - nie po to aby się wylansować, ale  aby PiS wygrało wybory w 2015. I przy okazji AM musiał to robić tak, aby nie nadepnąć żadnej rozgrywającej sile na odcisk. To mu się udało. Teraz więc musi być chroniony, bo partia wiele mu zawdzięcza.
Czemu to się sypie? Bo kłamstwo ma krótkie nogi i po 2015 jego strategia (ponieważ nie była oparta na pełnej prawdzie) już się nie sprawdza. Ona się sprawdzała, tylko kiedy AM nie miał dostępu do wszystkich materiałów. Teraz ma, zna prawdę, ale powiedzieć jej (z jakichś względów) nie może lub nie chce. Co może zrobić w takiej sytuacji? Jeśli nie powie prawdy, to musi coraz bardziej kłamać i grać na czas. Wygląda na to, że wybrał właśnie tę opcję. Ja rzucać w niego kamieniem nie mam zamiaru, bo nie znam wszystkich okoliczności w jakich przyszło mu działać. Ale też wiem, że jeśli ani on, ani Jarosław Kaczyński nie ujawnią tego co wiedzą o Smoleńsku, to będą tylko coraz dalej kroczyć ku zgubie. Swojej własnej i swego ugrupowania. 
10 10 2020 Kaczyński uspokaja rolników naszymi pieniędzmi.
Jarosław Kaczyński firmuje ustawę o ochronie zwierząt hodowlanych, ale chyba jej skutków nie przewidział do końca. Teraz chce uspokoić protestujących rolników pieniędzmi. Za straty poniesione na skutek zakazu uboju rytualnego mają otrzymać rekompensaty- chociaż nikt jeszcze nie wie, ile i z jakich funduszy. Nowy minister rolnictwa, Grzegorz Puda, niedawno powiedział, że „kryzys gospodarczy to dobry czas” na uchwalenie takiej ustawy.  Dodał też, że uchwała nie powstała „na łapu-capu. Zawsze jest tak, że jeżeli Sejm ma jakieś problemy, nie zdążył, to Senat może poprawki zaproponować”. Projekt ustawy utknął w Senacie jakiś czas temu i groził nawet rozłamem w klubie rządzącym. „Muszę powiedzieć, że nie spotkałem osoby, która by tę ustawę pochwalała… Poza niektórymi osobami, które ją promują” – powiedział senator PiS Zdzisław Pupa w rozmowie z „Wyborczą”.
Jarosław Kaczyński, główny projektodawca ustawy ma teraz przeciwko sobie i część senatorów PiS, i protestujących rolników. Dlatego klub rządzący ma zgłosić poprawki gwarantujące rekompensaty rolnikom. Do tej pory jednak nikt nie wie, jakiej mogą być wysokości. Mowa jest nawet o 7 miliardach zł. Wiadomo już, że nie będzie to jednorazowa wypłata, ale ma ich być kilka. I chociaż sens ustawy jest zgodny z celami organizacji ekologicznych, to do końca nie wiadomo, dlaczego wprowadzono ją właśnie teraz i uchwalono w Sejmie w takim pośpiechu. Posłowie, którzy w połowie września głosowali niezgodnie z wolą Jarosława Kaczyńskiego, wciąż są zawieszeni w prawach członków partii. Niektórzy twierdzą, że już dawno zostaliby wyrzuceni, gdyby PiS nie obawiało się utraty większości głosów. Pospieszna decyzja prezesa PiS-u i opór rolników postawiły jego samego pod ścianą. Teraz trwają indywidualne rozmowy z buntownikami, ale wielu z nich bardziej boi się swoich wyborców niż prezesa. A koszty nieprzemyślanej ustawy i tak poniesie podatnik.
Źródło koduj24.pl
Słońce świeci, deszczyk pada
Chodzę patrzę, co kto zjada.
Gdy się trawka zazielenia,
Krowa je ją, w "placek" zmienia.
Krowi placek zjada "liszka"
Tłustą "liszkę" łyka pliszka.
Pliszkę jastrząb je ze smakiem,
Potem kupka biednym ptakiem.
Wnet żuk gnojarz kupkę łyka
I tak kółko się zamyka!
Resztki żuka je dżdżownica
Bo to bardzo ją zachwyca.
Robi kompost dla zabawki,
By znów rosnąć mogły trawki.

Czy wkrótce czeka nas depenalizacja schabowego, zakaz picia mleka i penalizacja jajecznicy. Nauka Kościoła i moralność chrześcijańska jest taka, że zwierzęta należy traktować dobrze, ale mogą służyć człowiekowi zarówno na mięso, jak i na skóry. Tak się zastanawiam w jaki sposób można humanitarnie zwierzaka zabić!? Czy Kaczyński ma już przygotowane instrukcje, procedury etc.!?
Z forum: PiS w popłochu obiecuje rolnikom "pełne odszkodowania" w związku z ustawą o ochronie zwierząt. Choć nikt nie ma pojęcia, jaki będzie koszt tej operacji. Nowy minister rolnictwa dopiero liczy.
Jak to łatwo dysponuje się cudzymi pieniędzmi. Dla siebie zgarnia się skąd tylko się da : sowita emerytura, dieta poselska, teraz jeszcze wynagrodzenie rządowe, przy tym życie bez wydatków z pełną obsługą i ochroną 24/24. A naszymi pieniędzmi można szastać na prawo i lewo, według własnego widzimisię. A to 70 mln na respiratory dla handlarza bronią, których od wiosny do teraz nam nie dostarczył, a to drugie 70 mln na makulaturę wyborczą na 10 maja, teraz znów obietnice odszkodowań dla rolników, bo grożą protestami w stolicy i zalaniem gnojówką biur kacyków z PiSu. Stary, zdziwaczały, uparty dziadyga zapragnął ocieplić swoją pokraczną sylwetkę, pokazać, jak to bardzo kocha wszelkie zwierzątka i wymyślił gniota. Upiera się , aby to-to uchwalić, a naszymi pieniędzmi ugłaskać rolników. Czy to nie jest chore ?! Teraz każda złotówka jest potrzebna na ratowanie Polaków przed pandemią, a nie na fanaberie tego oszalałego starca ! Czy w końcu Polacy zaczną racjonalnie myśleć? Czy się obudzą i wezmą sprawy w swoje ręce ? Jest jeszcze dla nas jakaś nadzieja ? 
09 10 2020 Kto odda Poczcie Polskiej kasę za wybory widmo?
No i zrobił się niezły bałagan. Poczta Polska żąda zwrotu pieniędzy za organizację wyborów korespondencyjnych 10 maja, które, jak wiemy, nie doszły do skutku. Mowa o 65 – 70 mln zł. Adresatem tych roszczeń jest Krajowe Biuro Wyborcze, będący organem wykonawczo-technicznym Państwowej Komisji Wyborczej. Problem jednak polega na tym, że obciążona została instytucja, którą politycy odsunęli od organizacji tychże wyborów. Prace nad przeprowadzeniem wyborów 10 maja wziął na swoje barki premier Morawiecki, Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, Poczta Polska, oraz dwa ministerstwa: MSWiA i Aktywów Państwowych. To właśnie panowie Sasin i Kamiński na polecenie Morawieckiego mieli podpisać stosowne umowy z Pocztą Polską w tej sprawie, tylko że… zlekceważyli polecenie szefa i jakoś nie podpisali. Żeby było ciekawiej, to w lipcu, w nocnych poprawkach do ustawy o zapobieganiu skutkom epidemii COVID-19 posłowie PiS dopisali wyborcze rozliczenia z Pocztą Polską i wyznaczyli do płacenia właśnie KBW. Wymyślili sobie, że podjęte działania w związku z tymi wyborami to nic innego jak walka z epidemią, więc poczcie należy się rekompensata. I tak, sejmowa komisja zdrowia, zamiast zajmować się coraz trudniejszą sytuacją, w związku z pandemią, pracowała nad tymi nieszczęsnymi 70 mln. zł. Jak mówi Monika Wielichowska, posłanka PO, „Dziś w białych rękawiczkach poprawkami PiS ratuje ministra Sasina, który z pogwałceniem prawa wydrukował pakiety wyborcze za 70 mln publicznych pieniędzy na kopertowe pseudowybory, które się nie odbyły”. To jednak nie koniec afery.
Wojewódzki Sąd Administracyjny unieważnił decyzję Morawieckiego w sprawie tych wyborów, uznając ją za „rażące naruszenie prawa” – konstytucji RP i reguł wyborczych, a właśnie na tę decyzję powołuje się Poczta Polska, żądając pieniędzy od KBW.
Trwa też kontrola NIK-u w kancelarii premiera, ministerstw Kamińskiego i Sasina oraz tych dwóch spółek, zaangażowanych w te, nietrafione, wybory. Kontrola dotyczy wyjaśnienia, „dlaczego nie ma dokumentów podpisanych przez wicepremiera, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina i szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego w sprawie powszechnych wyborów korespondencyjnych”. Na chwilę obecną, wiadomo tylko jedno. Poczta Polska umoczyła prawie 70 mln zł w wyborach widmo, nie mając podpisanych odpowiednich umów i w oparciu o zahaczoną przez WSA decyzję Morawieckiego. Wpadła więc w problemy finansowe, chce odzyskać kasę od PKW, która została odsunięta od organizacji tej imprezki, a Sasin i Kamiński umywają ręce, bo przecież oni niczego nie podpisywali, nie dogadywali, więc jak ktoś może coś od nich żądać?
Źródło: wyborcza.pl
Posłowie KO Marcin Kierwiński i Cezary Tomczyk policzyli, jaką wysokość miałaby budowla stworzona z 30 mln pakietów, wydrukowanych na wybory 10 maja, które się nie odbyły. Wysokość takiej konstrukcji wyniosłaby prawie 30 kilometrów. – „Wieża Sasina przy Pałacu Kultury, Burj Khalifa i Mount Everest to pikuś. Jeżeli ktoś z państwa zastanawiał się, po co została wycięta Puszcza Białowieska, to właśnie po to” – powiedział Tomczyk.
Winę za nieudane wybory 10 V ponosi Kaczyński, który na siłę ten termin forsował, chociaż zdawał sobie sprawę że jest on niemożliwy do przyjęcia!?
Z forum: Nowa wrzutką PiS. Sejmowa komisja zdrowia za "rekompensatą" 70 mln zł dla Poczty Polskiej. Ta komisja powinna zmienić nazwę na komisję obrony J. Sasina. Skandal!

09 10 2020 „The Economist”: Kaczyński za sprawą Orlenu chce kontrolować lokalne media.
Dążenie Kaczyńskiego i PiS do tego aby móc kontrolować w kraju wszystko i wszystkich rozwija się w najlepsze. Brytyjski tygodnik „The Economist” poinformował właśnie, że Orlen prowadzi rozmowy z niemiecką grupą VGP. „Polski koncern naftowy chce podobno przejąć od niej Polska Press, która kontroluje 20 z 24 dzienników regionalnych w kraju. Zdaniem Brytyjczyków Jarosław Kaczyński wykorzystuje model węgierski, żeby przejąć kontrolę nad lokalnymi mediami” – czytamy na natemat.pl. Jak uzasadnia „The Economist” lokalne dzienniki mają dla rządzących bardzo dużą wartość. Wszystko dlatego, że „ich odbiorcami są mieszkańcy terenów wiejskich, bardzo katolickich części Polski, czyli jego rdzennego elektoratu”. Brytyjski tygodnik przejęcie Polska Press określa mianem ciosu w niezależne media w Polsce.
Zdaniem Kaczyńskiego udział kapitału zagranicznego w spółkach medialnych nie powinien być wyższy niż 30 procent. „To, według „The Economist” oznacza, że zagraniczni inwestorzy, w tym także VGP, byliby zmuszeni sprzedać swoje udziały”. Kaczyński korzysta z know how wypracowanego przez swego węgierskiego guru Viktora Orbana. Ten zaś rozprawił się z wolną prasą czyli wszystkimi, którzy na temat jego i jego rządów publikowali krytyczne artykuły przy pomocy węgierskich oligarchów. Ci ostatni skupili po prostu „znaczną część mediów opozycyjnych na Węgrzech”. „Czy podobny scenariusz właśnie rozpoczyna się w Polsce przy udziale spółek Skarbu Państwa? Nie ma na to oficjalnego potwierdzenia, ale według brytyjskich dziennikarzy, na to wygląda. Orlen przecież już podjął w tym kierunku kroki. W połowie tego roku przejął Ruch, czyli sieć dystrybucji prasy, a w ubiegłym roku  razem z PZU otworzył wspólny dom mediowy” – konkluduje natemat.pl.
Źródło: natemat.pl
Stan wyjątkowy i rządy Kaczyńskiego przez następne 30 lat!? Wirus szaleje, a Kaczyńskiemu nic nie jest, chodzi i się śmieje!? A taki chory był!? Coś w tym musi być android, a może cyborg!
Z forum: PiS chce poprzez Orlen przejąć regionalne gazety Polska Press. To oznacza, że znów chcą wyciągnąć od nas pieniądze na swoją propagandę. Pewnie uważają, że przy pomocy tych gazet uda się im odbić samorządy. To mocno anachroniczne rojenia. Nic nie odbiją, a tylko dobiją gazety.
Ten Orlen to będzie za chwilę krowy pasał... Dwa miliardy straty odkąd rządzą fachowcy z pis... Która spółkę zniszczą następną?!
Przecież to oczywiste, że nie zejdzie z tego świata dopóki nie przejmie całego kraju.na wyłączność. 
08 10 2020 Czarnek na specjalnych warunkach odwiedził babcię w szpitalu. Teraz w placówce pojawiło się ognisko koronawirusa.
Poseł PiS, który ma wkrótce zostać Ministrem Edukacji i Szkolnictwa Wyższego, w minioną sobotę złożył wizytę u swojej przebywającej w szpitalu babci. Dwa dni później Czarnek poinformował, że jest zakażony koronawirusem. Teraz w szpitalu pojawiło się ognisko SARS-CoV-2, a chorych jest 90 proc. pacjentów oddziału. Polityk odniósł się do całej sytuacji, pisząc, że sugestie jakoby to on był źródłem zakażeń są "absolutnym nadużyciem".
Dziennikarze Onetu próbowali skontaktować się z posłem Czarnkiem, ale nie odpowiedział na nasze pytania. Późnym wieczorem opublikował jednak post na Twitterze. "W sobotę nie miałem żadnych objawów koronawirusa i nie byłem skierowany na kwarantannę. Wobec poważnego stanu mojej 88-letniej babci po udarze, widziałem ją krótko w szpitalu, zgodnie z procedurami, w pełnym reżimie sanitarnym" - napisał. "Nie miałem żadnego bezpośredniego kontaktu z innymi pacjentami. Sugerowanie w tej sytuacji, że jestem źródłem zakażeń jest absolutnym nadużyciem" - dodał poseł.
W czasach pandemii każdy szpital ma własne wytyczne odnośnie odwiedzin, jednak niektóre szpitale dopuszczają wizyty u pacjentów, którzy są w ciężkim stanie. Placówki stosują wtedy specjalne wytyczne.
Jednak jak mówi nam Łukasz Tyszler, dyrektor Szpitala Szczecin "Zdroje" na takie wyjątki jego szpital pozwala "niezmiernie rzadko". - Jednak naciski ze strony rodzin pacjentów są ogromne. Miało to miejsce szczególnie w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, ponieważ - jak chciał pan premier - "koronawirus był przecież w odwrocie". Dochodziło do pisania skarg do Rzecznika Praw Pacjenta, NFZ, Ministerstwa Zdrowia itp. W krytycznej sytuacji zdrowotnej pozwalano na takie krótkie wizyty w warunkach reżimu sanitarnego opisanego w artykule - wyjaśnia. Według naszych ustaleń, również w białostockich szpitalach jest zakaz odwiedzin. Jednak kiedy pacjent jest w stanie ciężkim, zagrażającym jego życiu, dopuszcza się warunkowo wizytę kogoś z rodziny. Do chorego może wejść jednak maksymalnie jedna osoba.
Przy wejściu do szpitala jest jej mierzona temperatura, a przed wizytą na oddziale musi włożyć ubranie ochronne - m.in. fartuch, maseczkę, rękawiczki. Kiedy jednak stan pacjenta się polepsza i jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo, lekarze nie robią żadnych wyjątków i nikogo już do niego nie wpuszczają. Można mu natomiast w określonych godzinach przekazywać różne przedmioty, jak np. produkty spożywcze, telefon komórkowy czy książki, jednak już bez wejścia na teren szpitala.
Sprawa wizyty Czarnka w szpitalu wywołała wiele komentarzy polityków i publicystów. Szef Nowoczesnej i poseł KO Adam Szłapka poinformował, że złożył zawiadomienie do prokuratury.
"Warto być u władzy w dobie #koronawirus. Można swobodnie chodzić na zamknięty cmentarz, jeździć wbrew własnym zaleceniom na wakacje do Hiszpanii, czy mimo zakazu odwiedzać bliskich w szpitalu. Tak w praktyce wygląda polityka #ZeroTolerancji dla uprzywilejowanych" - napisał Andrzej Gajcy.
"Mój ojciec w trakcie pandemii leżał w szpitalu i nie było takiej możliwości, żeby go odwiedzić. Ale jak wiadomo - niektórym wolno więcej. Bo są ministrami, urzędnikami, posłami, a >>ich ból jest większy niż twój<<. Potem kończy się to właśnie tak" - skomentował Mateusz Baczyński.
"Czy tak nieodpowiedzialny człowiek może odpowiadać za Ministerstwo Edukacji Narodowej? Czy człowiek, który łamie zasady może odpowiadać za wychowanie wszystkich dzieci w Polsce? Panie Premierze Morawiecki?" - pyta Katarzyna Lubnauer.
„Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie…”. Przed Państwem przyszły minister edukacji i nauki." - napisał Marek Kacprzak.
Źródło onet.pl 
07 10 2020 …i gdzie ten raport Macierewicza?
Ech, ten Antoni Macierewicz… ciekawe, jak długo będzie robił Polaków w konia, mamiąc ich reportem, który wyjaśni przyczyny katastrofy smoleńskiej, a konkretnie, udowodni, że to był zamach. Dopiero co, podczas posiedzenia komisji obrony narodowej, zapewniał, że raport jest już gotowy i leży sobie w sejfie, ale wciąż nikt go nie zobaczył, choć termin jego ujawnienia minął 30 września. Jak pisze „Polityka”, „Macierewicz nie czuje się w obowiązku wytłumaczyć, dlaczego nie dotrzymał kolejnego terminu (od końca zeszłego roku podał ich pięć) ani co zamierza dalej„. Wydawało się, że terminem optymalnym będzie 10 kwietnia 2020 roku, bo 10 rocznica katastrofy smoleńskiej to najlepszy moment, by lud wreszcie poznał jej przyczyny. Już w lutym br. Macierewicz obiecywał na antenie TRWAM, że właśnie tego dnia raport ujrzy światło dzienne, że będzie zawierał wątek eksplozji, choć „nie można wykluczyć, że ze względów technicznych, a także różnych innych niektóre informacje będą opublikowane później”. Kiedy 10 kwietnia był już tuż, tuż, pan Antoni zapewniał, że „był materiał wybuchowy, była eksplozja w skrzydle, była eksplozja w centropłacie. Było zniszczenie samolotu na skutek wybuchu”, ale to jeszcze nie czas na publikację raportu, bo święta wielkanocne, bo pandemia koronawirusa… W czerwcu, podczas wizyty w Radio Maryja, ponownie zapewniał, że raport jest gotowy, ale trwa kampania wyborcza, więc trzeba poczekać, aż się skończy i dopiero wtedy opinia publiczna pozna prawdę.Tak więc czas mija, pan Macierewicz pojawia się i znika, raportu jak nie było, tak nie ma, a ja zastanawiam się, ile jeszcze milionów pójdzie na zaspokojenie wybujałej wyobraźni tego człowieka. Zastanawiam się, jak długo jeszcze ten facet będzie nas karmił swoimi teoriami spiskowymi bez pokrycia. On chyba jest przekonany, że Polacy to ludzie o bardzo małym rozumku, którzy wciąż będą wierzyć, że był zamach, prezydent Kaczyński poległ, choć reszta zginęła w katastrofie i przyjdzie moment wielkiego rozliczenia „zbrodniarzy”. O naiwności narodowa!!!
Źródło: se.pl
- Macierewicz to były mistrz w skokach do wody!? Dziś to mistrz w skokach do pustego basenu!? Nic dziwnego że ma tak szalone wizje!?
- Na obiad w Smoleńsku przy suto zastawionym i zakrapianym stole miał czas, spędził przy nim kilka godzin, zamiast pojechać na miejsce katastrofy, a dziś mądruje się ten tchórz smoleński!? Później podpity szalał w pociągu wracając do Polski, kazał pozasłaniać okna, bo ponoć snajperzy na niego polowali, ba domagał się pociągu pancernego....!? A przecież mógł wrócić na miotle!?
Z forum: Dzień dobry panie Macierewicz, gdzie raport opisujący 5 lat pańskiej pracy? Jest na YouTube. Aaaa, to spoko. W jakim formacie? W formacie bajki dla dzieci. ??? Za 10 mln złotych, moglibyśmy zrobić drugiego Shreka ale co tam. Zrobiliśmy raport Smoleński. Z happy endem. 
06 10 2020 Jaki i Kempa w PE. „Moglibyście się od nas uczyć, szczególnie tolerancji”. 
W Parlamencie Europejskim znów debatowano nad tym czy praworządność powinna być wiązania z funduszami Unii Europejskiej – w dyskusji wzięli udział m.in. przedstawiciele Zjednoczonej Pawicy, Patryk Jaki oraz Beata Kempa. Zwolennicy takiego mechanizmu powoływali się na ostatni raport dot. praworządności w UE, którego autorzy odwoływali się m.in. do Rady Europy. Parlamentarzyści związani z Prawem i Sprawiedliwością ostro zareagowali.„Nie  ma  i nie będzie zgody na pozatraktatowe działanie. Nie ma podstawy prawnej tego raportu, crème de la crème to powoływanie w preambule na Radę Europy, w której zasiada Rosja, tej samej rady, która dotąd nie potępiła Moskwy za atak na Aleksieja Nawalnego” – grzmiała Kempa (Solidarna Polska). „To spełnienie federalistycznych snów eurolewicy o zarządzaniu państwami europejskimi z ostatniego piętra budynku Komisji Europejskiej. (…). Pod płaszczykiem troski (unijni urzędnicy – przyp. red.) o demokrację chcą wprowadzać aborcję, ideologię gender oraz specjalne prawa dla mniejszości seksualnych”. Na zakończenie wystąpienia Kempa insynuowała swoim oponentom, że zostali „zmanipulowani”. Chwaliła się też przeżyciem… czasów „komuny”.
Następnie głos zabrał Patryk Jaki (również Solidarna Polska), mówiąc o tym, że państwa Zachodu zostawiły Polskę samą w czasach starcia z Niemcami i ZSRR. „(…) wasze państwa stały i patrzyły, jak Polska honorowo broni wartości. A potem za to, że Polska broniła tych wartości, oddaliście Polskę Sowietom, i patrzyliście, jak przez dekady nie mogła się rozwijać” – pokrzykiwał rozwścieczony europoseł. „Oddajcie nam te lata, które Polska straciła, to wtedy nikt z was sobie nie pozwoli na tę arogancję”. „Powiem wam więcej, wypominacie nam dzisiaj strefy wolne od LGBT, a wiecie, że Polska była jedynym państwem, gdzie homoseksualizm nie był penalizowany? Od Polaków to moglibyście się jeszcze wiele uczyć, szczególnie jeśli chodzi o wartości i tolerancję. Dzisiaj Polska wam przeszkadza, bo dużo lepiej sobie radzi od was, popatrzcie na Hiszpanię, gdzie co 2. młody człowiek nie ma pracy. Od Polski to moglibyście się uczyć, ale was to uwiera, dlatego Polskę atakujecie” – zakończył. Pozostali uczestnicy debaty, w dużej mierze, poparli takie rozwiązanie w UE. Pozytywnie wypowiedziała się o nim m.in. Sylwia Spurek (dawniej Wiosna).
Źródło: wprost.pl
Polaku ucz się!? O praworządności we Francji nikt w UE nie dyskutował!? Praworządność narzucona przez innych, to nic innego jak kolonializm, i niewolnictwo!?
Kempa ma problem. Boi się mieszkać w Polsce bo ją chcą spalić. W Brukseli chcą ją zgwałcić. Pozostaje tylko San Escobar!?
Najlepszy pocisk w stronę Kempy jaki słyszałem!
Ależ to była dyskusja!
Kempa: jako kobieta boję się Giertycha.
Nałęcz: Pani? Słyszałem, że smok wawelski się schował jak pani podeszła do jaskini....

Z forum: - Jedyne co można się od PiS- u nauczyć to jak okradać społeczeństwo. Przykład - respiratory, wybory, etc 
- Raaaany następni „mondrzy” inaczej, już taki jeden uczył francuzów jeść widelcem….. ale pieniactwo to już w PiS norma więc i nie ma się co dziwić , problem w tym że Unia to nie Podkarpacie i wszystkiego gładko nie „łyknie” 
06 10 2020 Izba Lekarska bada sprawę sprzedawania szczepionek na grypę po 400 ZŁOTYCH.
RADIO TOK FM kilka dni temu informowało o tym, że jedna z prywatnych przychodni sprzedawała szczepionki na grypę po skandalicznie zawyżonej cenie 400 złotych. „Udało nam się dodzwonić do rzeczonej przychodni. Poinformowano nas, że szczepionka jest dostępna, a wizyta razem z zaszczepieniem kosztuje 400 zł. A ile kosztuje sama wizyta? – Około 160 zł – usłyszeliśmy. Przychodnia nie zaprzeczyła, że faktycznie pacjent musi zapłacić 240 zł za „udostępnienie szczepionki”. Pracownik przychodni nie potrafił też odpowiedzieć na pytanie, skąd taka cena. Właściciele też nie odnieśli się do naszych pytań” – podali dziennikarze rozgłośni. Sprawą zajęła się właśnie Izba Lekarska, której szef, Łukasz Jankowski, potępił takie działanie przychodni. „Sama szczepionka stała się dobrem niemal luksusowym, a w tym przypadku przedmiotem oburzających spekulacji cenowych. Cała ta sytuacja pokazuje skalę zapotrzebowania na szczepienia” – skomentował sytuację. W podobnym tonie wypowiedział się na ten temat minister zdrowia Adam Niedzielski. Ocenił zachowanie przychodni jako spekulację i posunięcie dalece nieetyczne. Przedstawiciel rządu przyznał też, że, według jego informacji, dalece kontrowersyjna sprawa została również podjęta przez członków Izby Farmaceutycznej i Lekarskiej. Niewykluczone też, że działaniami apteki zajmie się również… prokuratura.  Niedzielski wprost powiedział o polityce „zero tolerancji” dla takich praktyk. W całym kraju normą jest brak szczepionek w aptekach. Wcześniej rząd informował, że do naszego kraju trafi nawet od dwóch i pół do trzech milionów szczepionek.
Źródło: tokfm.pl
Jeszcze nie tak dawno za prywatną wizytę u pani doktor, płaciłem 100 zł, dziś płacę 200 bo do przychodni się nie dodzwonię!? A tak wygląda przegotowanie służby zdrowia do epidemii, kończy się remdesivir, lek wspomagający walkę wirusem.
Cena szczepionki na grypę to 40-45 zł. Szczepionka na grypę znalazła się jednak na nowej, wrześniowej liście leków refundowanych. Pełna refundacja szczepionki przeciw grypie przysługuje seniorom 75+ oraz pracownikom ochrony zdrowia. Szczepionki przeciw grypie są również refundowane w połowie, dla kobiet w ciąży, dzieci do 5. r.ż. oraz dla osób z grup ryzyka (transplantacja narządów, niewydolność układu oddechowego, astma oskrzelowa, POCHP, niewydolność układu krążenia, choroba wieńcowa, niewydolność nerek, nawracający zespół nerczycowy, choroby wątroby, choroby metaboliczne, w tym cukrzyca, choroby neurologiczne i neurorozwojowe oraz stany obniżonej odporności, także przeszczep tkanek i nowotwory układu krwiotwórczego).
Aktualnie szczepionka na grypę dostępna jest w mniej niż 1% aptek w Polsce.
Źródło zdrowie.radiozet.pl
05 10 2020 Wiadomo, jakim kluczem posługuje się Ziobro, przyznając nagrody śledczym.
Zbigniew Ziobro dba o swoich śledczych i potrafi dobrze nagrodzić ich lojalność oraz „oddanie sprawie”. Widać to po tym, jak rozdysponował 1milion zł na nagrody dla swoich podwładnych. Z tej dość pokaźnej puli, w ubiegłym roku na nagrody załapało się 50 osób z prokuratur regionalnych, okręgowych i rejonowych, oczywiście beneficjentów „dobrej zmiany”. Wprawdzie prokurator krajowy, Bogdan Świątkowski, chwali się, że „teraz mamy system nagród, system awansów, który pozwala nam wybierać tych najlepszych prokuratorów, najbardziej zaangażowanych, i ich nagradzać. Bo nie może być tylko metoda kija. Musi być też marchewka”, ale Katarzyna Kwiatkowska, szefowa Lex Super Omnia, ma inne zdanie w tej sprawie. Tym bardziej, że choć informacje o nagrodach są jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic, to jednak LSO udało się do nich dotrzeć i ich podejrzenia zostały potwierdzone. Jak mówi prokurator Kwiatkowska, „nagrody przyznawane są głównie osobom będącym na delegacjach, a także osobom pełniącym (…) Tym samym stworzony przez kierownictwo prokuratury nieprzejrzysty system nagradzania prokuratorów nie sprzyja ich niezależności”. Najwięcej nagród otrzymali śledczy oddelegowani do Prokuratury Krajowej czyli 21 osób. Załapali się na nie dyrektorzy, naczelnicy wydziałów i osoby funkcyjne. Oczywiście te, najbardziej zasłużone dla zmian wprowadzonych przez Ziobro. To m. in. Beata Sobieraj-Skonieczna, zastępczyni dyrektora biura prezydialnego (10 tys. zł), znana głównie z ukrywania informacji publicznych czy też Jarosław Kałużny z zespołu smoleńskiego, który wbrew woli rodzin, podpisał się pod decyzją o ekshumacji Arkadiusza (Arama) Rybickiego i Leszka Solskiego.
Natomiast wśród prokuratorów regionalnych, którzy prowadzą ok. 99% spraw, dodatkowymi pieniędzmi uhonorowano tylko dwóch. Prokurator Kwiatkowska nie ukrywa więc, że „nagrody finansowe mogą być dobrym narzędziem oddziaływania umożliwiającym osiągnięcie przez kierownictwo prokuratury pożądanego rozstrzygnięcia w określonej sprawie. Dotyczy to nie tylko wyniku sprawy, ale także sposobu jej prowadzenia czy też realizacji poszczególnych czynności, takich jak przeszukania czy przedstawienie zarzutów. Jeżeli osoby wynagradzane finansowo dodatkowo uzyskują wyższe stanowiska służbowe, możemy mówić o programie lojalnościowym”. Faktycznie, przyglądając się uważnie zasadom przyznawania nagród widać, że nie kompetencje, nie umiejętności, wiedza czy też zaangażowanie są podstawowym kryterium, ale oddanie Ziobrze, podporządkowanie się jego dyrektywom i realizowanie zasad tej polityki pana ministra i Prokuratora Generalnego, która ma na celu całkowite podporządkowanie wymiaru sprawiedliwości obozowi władzy i jego mrzonkom o własnej potędze.
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: - "Zbigniew Ziobro to dla PiS trudny przeciwnik. Przeciwnik,który urósł i który dysponuje w prokuraturze armią 6 tys. śledczych gotowych działać na rozkaz. Wielu z nich zawdzięcza Ziobrze funkcje, awanse, nagrody. Wielu tylko dzięki niemu miało szansę zająć najwyższe stanowiska"
- Kaczyński mu na to zezwolił a znał podłą naturę Zero, już raz podniósł rękę na Kaczora. Jeśli chodzi o sędziów i prokuratorów kupionych przez Ziobro pieniędzmi czy stanowiskami , to uważam że ich panem będzie ten co daje więcej i sprzedadzą się mocniejszemu i bogatszemu. A 0=0.

05 10 2020 Samorządy stracą miliardy przez kolejne decyzje rządu.
Nie da się ukryć, że ten obóz władzy to ma dopiero gest. Temu daje, tamtemu dokłada, a jeszcze innemu coś obniża. Lud się cieszy, więc i wspiera, co widać po ostatnich sondażach. Teraz, w ramach wsparcia małych i średnich firm, rząd planuje wprowadzenie estońskiej wersji CIT oraz podniesienie limitu uprawniającego do ryczałtu PIT, co ma pomóc tym firmom w rozwoju. Wszystko pięknie, ładnie, ale jest małe „ale”. Decyzje te uderzą mocno w samorządy, co odbije się na mieszkańcach. Jak mówi  dla „Rzeczpospolitej” Tadeusz Truskolaski, prezes Unii Metropolii Polskich i prezydent Białegostoku, „nie jesteśmy przeciwko obniżaniu podatków, jesteśmy przeciwko działaniom władz centralnych, które pozbawiają nas dochodów: pieniędzy na podnoszenie jakości życia naszych mieszkańców”. Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, dodaje, że „do tego dochodzi kryzys pandemiczny, który osłabił nasze finanse, i szereg różnych działań rządu zwiększających koszty funkcjonowania samorządu”.
Faktycznie, widać już efekty kryzysowej sytuacji w samorządach., które ograniczają inwestycje i podnoszą opłaty  za różnego rodzaju usługi. Stąd włodarze miast zapowiadają ostrą walkę o rekompensatę utraconych dochodów. Dzisiaj planują spotkać się z ministrem finansów. Liczą też na wsparcie Senatu, a jak to nic nie da, to  „będziemy prosić prezydenta, by nie podpisywał ustaw, a potem skierujemy sprawę do Trybunału Konstytucyjnego. Tym razem nie odpuścimy”. Podejrzewam, że łatwo nie będzie. Zjednoczona Prawica bowiem wie, co czyni. Takie działania to nie tylko wielkie serce dla małych i średnich przedsiębiorców, ale i element walki z tymi samorządami, które po wyborach nie znalazły się w jej rękach. Tym z przyjemnością dowali, ale na pewno znajdzie jakiś sposób, by wesprzeć swoje samorządy. Zapewne liczy na to, iż dzięki takiej strategii, mieszkańcy się wkurzą na swoich gospodarzy i w kolejnych wyborach samorządowych to właśnie jej ludzie odniosą zwycięstwo. Trzeba przyznać, nieźle przemyślane zagranie…
Źródło: rp.pl
- W tym rządzie to myślą, że ci w samorządach śpią na pieniądzach, i wszystko za rząd zrobią!? A Morawiecki będzie tylko bajał, i bajał o rusztowaniach, koktajlach Mołotowa, tatusiu wielkim opozycjoniście, co rozbił Solidarność!?
- Im mniej biur to bogatsze państwo, bo biura to pasożyty żywiące się naszą ciężką pracą!? No ale Morawiecki uważa inaczej im więcej urzędników tym lepiej funkcjonuje państwo!?
Z forum: - Samorządy będą się prosić o wprowadzenie podatku katastralnego aby pokryć deficyt a PiSbolszewia rozłoży ręce i powie : nie chcemy tego ale skoro samorządy chcą to niech im będzie . Wspomnicie moje słowa.
- Po ostatniej reformie, czyli obniżeniu stawki PIT z 18 do 17 %, dzięki której Samorządy straciły 6,1 mld zł, kolej na następną reformę w czasie pandemii i kolejne straty dla Samorządów
- Samorządy niech nie liczą na pomoc Dudy i odkrycia towarzyskiego (Przyłębskiej) bo ostatnie słowo i tak należy do Kaczora tupnie nogą pogrozi palcem i tyle zyskają samorządy. Był czas aby pozbyć się tych ciemnopisowskich buców.

05 10 2020 Cezary Tomczyk dobrze wie, czego chce!?
Wow! Myśli że odkrył Amerykę! A nawet dziecko wie, że chce tylko pieniędzy, i nieograniczonej władzy!?
Gościem dzisiejszego programu „Rozmowy Piaseckiego” w TVN24 był Cezary Tomczyk, nowy szef klubu Koalicji Obywatelskiej. Odnosząc się do wyborów na przewodniczącego, wyraźnie podkreślił, że jego formacja to jedyna taka partia, w której obowiązują w pełni demokratyczne zasady. Przykładem tego były właśnie ostatnie wybory. Wiadomo, poprzedziła je walka wewnętrzna, ale gdy już przyszło co do czego, zapomniano o sporach, podziałach i skupiono się na samych wyborach. Tomczyk nie ukrywa, że taka formuła byłaby np. w PiS-ie niemożliwa.
Za jedno z najważniejszych swoich zadań uznał wyciągnięcie wniosków „z tych rozmów z ludźmi, którzy na mnie nie głosowali. Jesteśmy wobec siebie szczerzy, jesteśmy gronem, które się zna, to 177 parlamentarzystów (…) Dzisiaj jest taki czas, żeby pokazać, że potencjał każdego z tych posłów i senatorów, posłanek i senatorek, może być wykorzystany”. Podkreślił też, że chce być szefem „opozycji aktywnej” i „dobrze przygotowanej”.
Pytany o ewentualną współpracę z PiS, otwarcie przyznał, że nie jest to możliwe. Fakt,  „w parlamencie 50-55 procent ustaw głosujemy wspólnie, to często ustawy zupełnie techniczne. Ale w sprawach fundamentalnych nie ma między nami chyba żadnego pokrewieństwa. Ja się fundamentalnie różnię, jeżeli chodzi o politykę, którą prowadziliśmy kiedyś, przez te słynne osiem lat, z tym co dzieje się dzisiaj w PiS-ie” i dodał, że PiS to  „partia, która myśli tylko o bezkarności i o sobie”. Tomczyk nie ukrywa też, że „największym wrogiem tego rządu jest prawda (…) Oni próbują ukryć te wszystkie elementy dotyczące stanu finansów państwa, dlatego nie ma rozliczenia afer. Oni wiedzą, że jeżeli prawda kiedykolwiek wyjdzie na jaw, to przegrają kolejne wybory”, stąd też posłowie KO już rozpoczęli serię kontroli, by poznać prawdę o funkcjonowaniu poszczególnych ministerstw, a potem podzielić się z obywatelami zdobytą wiedzą. Planowane są kolejne kontrole, m. in. w  Centralnym Porcie Komunikacyjnym, planowanym węzłem przesiadkowym między Warszawą i Łodzią czy też w 16 urzędach wojewódzkich, ot chociażby w sprawie dostępności szczepionek przeciwko grupie. Nie mogło oczywiście zabraknąć pytania o rekonstrukcję rządu i miejsce w nim dla prezesa Kaczyńskiego. Tomczyk jest przekonany, że Kaczyński wcale nie palił się do pracy w rządzie, ale sytuacja go zmusiła. Jednocześnie przyznał, że największym przegranym w konflikcie wewnętrznym Zjednoczonej Prawicy jest Morawiecki, a wygranym właśnie Ziobro, co „chyba nie wróży dobrze temu rządowi, prawda?”. Wydaje się, że Cezary Tomczyk świetnie wie, na czym ma polegać jego szefowanie klubowi KO i na jakich działaniach powinna się koalicja skupić. Pozostaje tylko życzyć mu powodzenia i wierzyć, że  nie zamknie się to wszystko w sferze tylko wielkich słów.
Źródło: tvn24.pl
Z forum: „Tomczyk nie ukrywa też, że „największym wrogiem tego rządu jest prawda...”
- Pan poseł się myli. Zaryzykuję stwierdzenie, że wielu wyborców PIS zdaje sobie sprawę, jaka jest prawda. I mają to w nosie. A opozycja od 5 lat nadal nie ma pojęcia, dlaczego tak jest. Bo kompletnie nie słucha ludzi. 
03 10 2020 Bunt w klubie senackim przeciwko Kaczyńskiemu.
Niepewne stają się losy ustawy o zwierzętach hodowlanych, dyskutowanej właśnie w Senacie. Jarosław Kaczyński otwarcie straszy tych senatorów PiS, którzy nie popierają jego „Piątki dla zwierząt„. Niektórzy są przerażeni, bo prezes usiłuje w różnoraki sposób wywrzeć na nich presję, wysyłając listy z groźbami usunięcia z partii. „Ludzie mogą listy pisać, ale ja się nie ugnę” – mówi wp.pl jeden z senatorów Zjednoczonej Prawicy, wspierający lobby rolnicze. Przypomnijmy, że także w klubie Koalicji nie ma jedności w sprawie tej ustawy, ale politycy PSL-u zapewniają, że liczą na porozumienie. Gorzej jest w klubie propisowskim. „Część senatorów PiS pielgrzymuje do jednego z naszych i żalą się, że nie wiedzą, co zrobić” – mówi polityk z senackiej większości –  „ Wiedzą, że ‘piątka Kaczyńskiego’ zarżnie rolników. A przecież to rolnicy ich w dużej części wybrali”. Uważa się, że przeciwko Kaczyńskiemu może zbuntować się nawet 10 – 15 senatorów. Grozi im za to wyrzucenie z partii. „Nie przesadzałbym – mówi polityk PiS. – Po Sejmie już krążą pogłoski, że Jarosław ‘odwiesi’ w prawach członka PiS tych posłów, którzy zagłosowali przeciwko”. Senatorów w głosowaniu, które ma się odbyć 13 października,  obowiązuje dyscyplina partyjna. „Będzie to dla nas kolejny test lojalności, uczciwości i sumienności naszych senatorów” – przyznaje wicemarszałek Senatu Marek Pęk.
Część z senatorów PiS może poprzeć odrzucenie ustawy w całości, część może przejść na stronę opozycji dopiero w momencie głosowania nad poszczególnymi poprawkami. Mówi się tu o Józefie Łyczaku, Jerzym Chróścikowskim, Tadeuszu Kopciu i Józefie Zającu. Ci senatorowie, ściśle związani z rolnictwem, mogą w razie oporu wyrosnąć na środowiskowych bohaterów. A PiS tylko na tym straci. Jeśli zostaną wyrzuceni z partii, w następnych wyborach wystartują jako niezależni i odbiorą PiSowi wiejski elektorat. „Ale jak prezes chciał, tak prezes ma” – powiedział jeden z senatorów.
Ciekawe zatem, co zwycięży u wahających się prorządowych senatorów: wierność partii czy wierność własnym wyborcom. To chyba zależy od tego, co trzyma ich przy Kaczyńskim: strach czy wiara.
źródło: wp.pl
Miliardy złotych zainwestowane w hodowlę zwierząt futerkowych, i tak lekką ręką zakazać ich hodowli, to jest ze wszech miar bezmyślne!? Nawet najpiękniejsze konie i wydajne mleczne krowy trafiają w końcu do rzeźni, nie mówiąc już o świniach, czy przemysłowo hodowanym drobiu.  Zabijanie zwierząt jest po prostu nieodłączną częścią ich hodowli i nic na to nie da się poradzić. Skoro nie można hodować zwierząt na futerka, to i na mięso też należy zabronić!? No bo czym się różni zabijanie tych hodowanych na futerko od tych na mięso!? Kaczyński nad losem zwierzątka się lituje, a bliźniemu w serce szpilę pakuje!? 
02 10 2020 CPK nie powstał. Zatrudnia jednak blisko 200 osób i wydaje miliony złotych.
Spółka Centralny Port Komunikacyjny zatrudnia już 194 osób (w ub.r. 99). Pracownicy CPK, jak podają media, zarabiają naprawdę niebotyczne sumy – w pierwszej połowie br. wynagrodzenie miesięczne wynosiło średnio 11,2 tys. złotych. Łącznie pensje pochłonęły 12 mln zł budżetu spółki. Wiemy to dzięki odpowiedzi na interpelację posła Michała Jarosa z Koalicji Obywatelskiej. „W 2019 r. było oszczędniej: tylko 99 osób i jedyne 12 mln 188 tys. 725 zł 48 gr. To wszystko, nie licząc zleceń i umów o dzieło” – ocenił to polityk. Członkowie zarządu CPK zarabiają niecałe 30 tys. zł netto, prezes, Mikołaj Wild, więcej. Dodatkowo, według informacji WP.pl, spółka utworzyła również rezerwę na premie dla członków zarządu w wysokości aż 792 tys. zł. Pieniądze przeznaczono też na m.in. public relations (2 mln zł!) oraz na wynagrodzenia dla doradców (4 mln zł!). CPK, podsumowując, wydało już niemal całość z 300 mln zł przyznanych w ub.r. „Puls Biznesu” podaje, że spółka czeka teraz na kolejne transze pieniędzy, co wiele mówi o gospodarności członków zarządu przedsiębiorstwa. Co warto podkreślić, wśród „fachowców” zatrudnionych w spółce CPK pracują m.in. były polityk PiS Patryk Demski i była radna PiS Sylwia Matusiak – obydwoje nie mają doświadczenia w zarządzaniu portem lotniczym. To jednak nie koniec przeznaczania pieniędzy na dość absurdalne cele, ponieważ władze spółki planują nawet wydawanie własnego… portalu informacyjnego. „Bierzemy pod uwagę stworzenie edukacyjno- informacyjnego portalu internetowego. M.in. z informacjami, danymi i szczegółami dotyczącymi inwestycji lotniskowych, kolejowych i drogowych wchodzących w zakres projektu CPK. Będzie też dotyczył szeroko rozumianej infrastruktury. Portal ma służyć do upowszechniania wiedzy na temat naszej inwestycji. Kiedy tylko plan i założenia serwisu będą gotowe, poinformujemy o szczegółach” – podał przedstawiciel spółki CPK. Cóż, za te wszystkie wydatki zapłacimy my – obywatele.
Źródło: wyborcza.pl
No a kto i za co ma budować te SZKLANE DOMY Morawieckiego w Polsce!? Polskie firmy padają, samorządy ledwo wiążą koniec z końcem, no to kto będzie korzystał CPK, skoro wszyscy musimy uciekać z Polski przed Morawieckim!? Nie sądzicie, że lepiej byłoby go wygonić z Polski!?
CPK budują już od 2017 roku, i jak na razie zbudowali tylko makietę, a prezesi(4) biorą po 30 tys zł za jej pilnowanie. Przypominam, że Gdynię tak często cytowaną przez Dudę wybudowano w 2 lata!?
Z forum: Ośmiorniczki wywołały piekło w mediach. Mój Boże! Ci to dopiero dają pokaz bezczelnego transferowania publicznej kasy do prywatnych kieszeni. Wszystkie poprzednie rządy to przy nich harcerze.
Nie chodzi o to aby zbudować, lecz aby BUDOWAĆ. Szczególnie symulacje komputerowe są tu przydatne, generują piękne widoki i duże faktury, od których szwagry mają procent.

02 10 2020 Rekonstrukcja czyli Gliński sportsmenem, Adamczyk rybakiem a Gowin...budowlańcem...
Przedstawiono projekt zmian ustawy o tzw. działach administracji i niestety zwiększyło to we mnie ilość wątpliwości co do celowości legendarnej już "rekonstrukcji" zamiast liczbę tę zmniejszyć. Już wczoraj pisałem o wyłączeniu Lasów Państwowych z resortu ochrony środowiska i poddaniu go ministrowi rolnictwa. Chodzi zapewne o to by Lasy nadal pozostały pod "kuratelą "Solidarnej Polski, bo z niej wywodzić się będzie wiceminister odpowiedzialny za "rolnicze"  Lasy Państwowe. Natomiast ministerstwo klimatu i ochrony środowiska będzie odpowiadało za szeroko rozumiane "środowisko" - czyli m. in. lasy w Polsce. Konia z rzędem temu kto zrozumie ten łamaniec - poza oczywiście brutalną walką o stołki w koalicji. Pan wicepremier Gliński, nienachalnie od lat dynamiczny, dostał teraz przydział na sport w Polsce, którym będzie kierowało Rządowe Centrum Sportu. Czy twór ten - poza nazwą - różnić będzie się od ministerstwa sportu wiedzą chyba tylko autorzy owej "rekonstrukcji".
Pan minister Adamczyk poza łącznością i transportem, którymi radził sobie mniej niż średnio, dostał teraz rybołówstwo, żeglugę śródlądową i gospodarkę morską. Nad tymi trzema ostatnimi działami stać będzie Główny Urząd Morski - czyli dawny resort ministra Gróbarczyka. Z całym szacunkiem dla pana ministra Adamczyka ale jeśli nie jest wędkarzem to jego wiedza o tych trzech podległych mu działach gospodarki jest chyba mocno teoretyczna...Do KPRM-u wciśnięto "informatyzację" i "politykę europejską" co spowoduje, że teraz już nie da się tam spokojnie chodzić po korytarzach by nie nadepnąć na jakiegoś ministra...
No i w końcu - rządowy omnibus- pan Gowin. Nie dość, że ma odpowiadać za rozwój gospodarczy, budownictwo (trzeba mieć nadzieję, że pan minister stawiając sobie dom choć odrobinę procesem tym się interesował), to jeszcze dostał turystykę. No tu już geniusz prawdziwy działać musiał bo połączyć budownictwo z turystyką w jednym resorcie to nietuzinkowy pomysł. Chyba, że chodziło o tzw. turystykę zarobkową np. górali, którzy w całym niemal kraju słyną ze stawiania dachów....Aby było zabawniej tytanowi Gowinowi dołożono jeszcze " pracę" czyli inspekcje pracy, urzędy pracy itd. Tu liczba wiceministrów będzie raczej astronomiczna... Pozazdrościć inwencji twórcom "rekonstrukcji"....
Panie Prezesie i my Polacy lubimy się pośmiać ale czy od razu trzeba układać scenariusz na dwadzieścia nowych odcinków "Ucha prezesa"...?
Źródło: niepoprawni.pl
No i mamy odchudzanie rządu po pisowsku!? Nowy rząd po reformie, było 100, będzie 200 z jego Ekscelencją Jarosławem na czele!?
Sławomir Nitras: Rząd PiS po odchudzeniu ma w sumie 5 premierów i wicepremierów. Czy kiedykolwiek w Polsce było więcej? Strach się bać kolejnego odchudzania rządu PiS.
01 10 2020 Komu będzie podlegało Wojsko Polskie?
Polska Konstytucja nie przewiduje przypadku kierowania państwem zza czyichś pleców. Swoje zadania i odpowiedzialność mają premier, minister obrony narodowej i prezydent, który jest wg prawa najwyższym zwierzchnikiem nad siłami zbrojnymi. Tymczasem Kaczyński wymyślił dla siebie stanowisko, którego w polskim prawodawstwie nie ma. Nie wiadomo, na jakiej zasadzie mają  współpracować ze sobą szef MON, prezydent i szef świeżo upieczonego „komitetu ds. bezpieczeństwa państwa nadzorującego ministerstwa siłowe”. W czyim imieniu nadzorującego, według jakich kompetencji i jak Komitet jest kontrolowany – nie wie nikt.
Szef MON dotąd podlegał wyłącznie prezydentowi i premierowi. Teraz zostaje „sługą trzech panów”, co automatycznie rodzi spory kompetencyjne pomiędzy wszystkimi trzema. Już teraz prezydent dowiaduje się, że „pan prezes nie potrzebuje konsultować takich spraw z panem prezydentem” – jak odpowiedział sekretarz generalny PiS, Krzysztof Sobolewski, na skargę prezydenta, że nie skonsultowano z nim utworzenia nowego stanowiska. Według Konstytucji to premier odpowiada za utworzenie rządu i konsultuje swoje decyzje z prezydentem. Wicepremier Jarosław Kaczyński nie ma żadnych podstaw do uczestniczenia w tych ustaleniach. Minister nie musi też konsultować z wiceministrem własnych decyzji personalnych. Prezydent z kolei utrzymuje kontakty z rządem w zakresie obronności za pomocą szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Czy obecny szef BBN, Paweł Soloch (w randze ministra) będzie partnerem do dyskusji dla wicepremiera Kaczyńskiego? Nowe stanowisko Jarosława Kaczyńskiego jest tak naprawdę kopią podobnej koncepcji z czasów PRL-u, kiedy to I sekretarz rządzącej partii sprawował nadzór nad armią ponad głowami ministrów i całym oficjalnym systemem obronnym kraju. Podczas prezydentury Lecha Wałęsy o zachowanie tego systemu walczyli właśnie bracia Kaczyńscy. Czy teraz, kiedy Jarosław Kaczyński osiągnął swój cel, obronność kraju zmieniła się na lepsze? W sytuacji, gdy zwierzchnictwo nad armią prezydenta Andrzeja Dudy stało się iluzoryczne – jest to co najmniej wątpliwe.
Źródło: Wyborcza.pl
Kaczyńscy to dzieci komuchów rodzin ściśle powiązanych z działalnością komunistycznych władz. Oni zostali wychowani w duchu miłości do bolszewizmu i stąd u Jarosława chęć do niszczenia ludzi pracy, którzy osiągnęli majątki. Każdy nierób, fajtłapa i niemota, zazdrości ludziom znakomitym, przedsiębiorczości i sprytu. Sami są tak beznadziejnie nieporadni, że tylko komuna może im dać szansę przetrwania.
Z forum: - PiS osiągnął nowy trójpodział władzy: Duda i Morawiecki jako małżeństwo któremu niezbyt dobrze się układa i Kaczyński pomiędzy nimi jako wredna teściowa która wszystko wie najlepiej.
- Odpowiedź na to pytanie jest jasna jak słońce: udawanym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, takim "na papierze", będzie A. Duda, faktycznym zaś J. Kaczyński RT Kto będzie zwierzchnikiem armii: Duda czy Kaczyński? Stanowiska prezesa nie przewidziała konstytucja

01 10 2020 Awantura w senacie. Barbara Borys-Damięcka żąda wyprowadzenia wiceministra MSZ przez  Straż Marszałkowską.

Wiceminister Paweł Jabłoński miał udzielić senatorom informacji na temat aktualnego stanu polskiej dyplomacji. Wiceminister skupiał się na sprawach takich, jak dobre relacje z USA czy Grupą Wyszehradzką. Senator Bogdan Klich zareagował na jego wystąpienie, zarzucając mu zniszczenie polskiej dyplomacji. Skrytykował także politykę rządu w zakresie obrony kraju i jego bezpieczeństwa. „Gdzie jest ta Polska, która swoim partnerom w UE proponowała wzmocnienie wymiaru bezpieczeństwa i obrony? Gdzie są kolejne listy weimarskie, które dawały perspektywę, jak mają wyglądać europejskie zdolności w zakresie bezpieczeństwa i obrony?” – Pytał senator KO. Jego przemówienie wsparł kolega z klubu, Marcin Bosacki. Zauważył, że stan polskiej dyplomacji jest zły „z powodu konsekwentnego rugowania z resortu fachowców”.
Na zarzuty wiceminister zareagował ostro, określając je jako „żałosne”. Według niego polityka PO wobec UE była „służalcza”. Wicemarszałek Michał Kamiński próbował uspokoić Jabłońskiego i zwrócił mu uwagę, by zmienił ton i nie pouczał senatorów. Barbara Borys-Damięcka wysunęła wniosek wyprowadzenie agresywnego wiceministra przez Straż Marszałkowską. „W ciągu 9 lat odkąd jestem w Senacie taka sytuacja się nie zdarzyła”. – Opisał zdarzenie na swoim profilu Facebookowym senator Klich – „Wiceminister Paweł Jabłoński miał przedstawić informacje nt. stanu polskiej dyplomacji, jednak zmienił to w ciąg oskarżeń, manipulacji i oszczerstw pod adresem senatorów biorących udział w posiedzeniu”. Interwencję w tej sprawie zamierza podjąć marszałek senatu, Tomasz Grodzki. „Do tej pory nie słyszałem, aby ktoś w randze wiceministra, zamiast udzielać informacji, strofował, pouczał senatorów” – powiedział. Wiadomo nie od dziś, że atak jest najprostszą formą obrony osób, którym brakuje logicznych argumentów.
Źródło: wprost.pl
A mnie to cieszy kiedy ci co sprawują władzę zaczynają sobie skakać do gardeł!? Wtedy mamy okazję dowiedzieć się prawdy!?
Z forum: - Mamy słaby Senat, skoro obrażał Senatorów i nikt mu nie przypie.......ł.
- Ze wszystkich plag pisowskich, najdotkliwsza jest plaga miernoty. Ze wszystkich resortów - przy ogromnej konkurencji - najsilniej dotknięty jest MSZ. 
30 09 2020 KE po raz kolejny krytykuje reformy sądownictwa i poziom praworządności w Polsce.
Komisja Europejska przedstawiła dziś oficjalny raport nt. praworządności w UE. We wstępie dokumentu podkreślono, że „praworządność i nasze wspólne wartości” są fundamentem społeczeństw wchodzących w skład wspólnoty europejskiej. „Praworządność chroni ludzi przed rządami siły. W UE mamy bardzo wysokie standardy praworządności, ale musimy również stawić czoła różnym wyzwaniom. Komisja Europejska będzie kontynuować współpracę z organami krajowymi, aby znaleźć rozwiązania i zagwarantować ludziom codzienne prawa i wolności”  – uzupełniła szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. W raporcie napisano, że w większości państw nie ma problemów z praworządnością. Niektóre jednak, tak jak Polska, mają z nią poważny problem. Informacje dot. RP zawarto w specjalnym, liczącym 25 stron aneksie do dokumentu. „Reformy, które miały wpływ na Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, sądy powszechne, Krajową Radę Sądownictwa i prokuraturę, zwiększyły wpływ władzy wykonawczej i ustawodawczej na wymiar sprawiedliwości, a tym samym osłabiły niezawisłość sędziów” – ocenili unijni urzędnicy. Zwrócono też uwagę na coraz większe podporządkowanie CBA polskim politykom. Również słabości dot. lobbingu i oświadczeń majątkowych są według KE problemem.
Krytyczna ocena praworządności przez Komisję Europejską nie jest żadną nowością. W 2017 r. z tego powodu KE wszczęła procedurę z art. 7 traktatu UE przeciw Polsce. Sprawa ta toczy się do dziś i budzi wiele kontrowersji. Co ma na celu przedstawienie powyższej omówionego raportu nt. praworządności? „Celem sprawozdania na temat praworządności jest rozszerzenie istniejącego zestawu instrumentów UE o nowy instrument zapobiegawczy oraz zainicjowanie szeroko zakrojonej debaty i kultury praworządności w całej UE” – wyjaśnia Interia. Raczej nie wynika z tego, by KE wreszcie zaczęła działać.
Źródło: interia.pl
- Polaku ucz się!? O praworządności we Francji nikt w UE nie dyskutował!?
- Znaczy się praworządność to ślepe podporządkowanie się dyrektywom unijnym!? Nie posłuchasz to chłostą jesteś karany!? A co powiedzą jak nieposłuszni przestaną składki płacić, i z limitów produkcji zrezygnują !?
- Praworządność narzucona przez innych, to nic innego jak kolonializm, i niewolnictwo!?
- Według mnie stan praworządności powinniśmy sami oceniać, bo co dobre dla Niemca jest złe dla Polaka i odwrotnie!? Zapomniano czym miała być Unia. Przecież Unia miała być organem doradczym, koordynującym a nie politycznym wydającym decyzje. Zaś KE stała się KC – Komitetem Centralnym decydującym o wszystkim. Śmialiśmy się ze standardów obowiązujących w RWPG dziś mamy UE i jej standardy, które są po wielokroć bardziej absurdalne od swych poprzedników. Natomiast pieniądze z kasy unijnej mają przede wszystkim zapewnić luksusowe warunki życia decydentom w poszczególnych krajach oraz życie w super komfortowych warunkach umiłowanym przywódcom, wybrańcom narodu. Unii nie zależy na rozwoju gospodarczym biednych krajów a w szczególności Polski. W sumie to Unia więcej bierze jak daje. 
30 09 2020 Protest rolników w Warszawie: "Stop dyktatury Kaczyńskiego i Kota jego!"
Pod hasłem "Strajk rolników! Obronimy polską wieś!" działacze AGROunii zorganizowali w środę na ulicach Warszawy protest przeciwko głośnej "piątce dla zwierząt". Uczestnicy poza banerami z hasłami pokroju "Kaczyński matole, przez ciebie rolnicy będą się wieszać w stodole", przeszli też przez miasto z dwiema trumnami, które mają symbolizować pogrzeb polskiej wsi i hodowli zwierząt futerkowych.
Protest rolników rozpoczął się o godzinie 8 rano na warszawskim rondzie Romana Dmowskiego. Na samym początku uczestnicy odpalili race, odśpiewali Rotę, a później ruszyli z pochodem przez ulice miasta, niosąc trumny symbolizujące oczywiście pogrzeb polskiej branży hodowlanej. Szef AGROunii, Michał Kołodziejczak, już wcześniej wykazał się upodobaniem do estetyki performansu, czego dał wyraz, organizując przed Sejmem happening z 356 główkami kapusty, które z kolei miały symbolizować posłów, którzy zagłosowali za przyjęciem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Rolnicy z ronda Dmowskiego przeszli na plac Trzech Krzyży, a stamtąd ruszyli pod Sejm. Na czele pochodu znajdował się korowód żałobny z trumnami i towarzyszącymi im kostuchami, zaś z głośników puszczono "Marsz żałobny" Fryderyka Chopina. W pochodzie poza trumnami z napisami "Pogrzeb polskich wsi" i "Hodowle polskie idą do piachu", widać było także flagi i transparenty z hasłami pokroju "Nie zabijajcie polskiej wsi", "Nie damy zniszczyć swojej pracy", "Kaczyński matole, przez ciebie rolnicy będą się wieszać w stodole", "Łapy precz od rolników i myśliwych", "Stop dyktatury Kaczyńskiego i Kota jego!" czy baner "Pozwólmy 'zbawcy narodu' odejść na emeryturę" ze zdjęciem Jarosława Kaczyńskiego trzymającego kota w objęciach.
W okolicach godziny 13 odbyć się miało spotkanie Andrzeja Dudy z delegacją rolników, zaś ze specjalnie przygotowanego stanowiska przemawiali działacze oraz politycy. W trakcie przemówień słychać było, że kiedy rząd się rekonstruuje "rolnik bankrutuje", lider AGROunii z mównicy rzucił, iż "Kaczyński pokazał swoje zdradzieckie oblicze", by później razem z tłumem skandować "Kaczyński, zdrajca wsi" - relacjonuje TVN24.
- Michał Kołodziejczak Agrounia po spotkaniu z Andrzejem Dudą: "Dziś wiem, że jedyna siła to siła ulicy. Musimy strajkować. Oni (PiS, prezydent) nie chcą rozmawiać na argumenty". Za dwa tygodnie kolejny protest
- Błagam Jarosława Kaczyńskiego, niech się opamięta. Niech się opamięta i wycofa projekt "piątka dla zwierząt" - krzyczała na Krakowskim Przedmieściu Renata Beger. 
- Nie będzie nas, nie będzie was. Niech Warszawa to usłyszy, bez rolnictwa nie ma ludzi - krzyczała do zebranych była posłanka Samoobrony.
Źródło gazeta.pl/
"Zdradziecka morda i koniec rządu".
- Ten człowiek pokazał swoje zdradzieckie lico, swoją zdradziecką mordę - pokrzykiwał w Warszawie lider AGROunii Michał Kołodziejczak. Renata Beger odgrażała się, że "pogonią kocura" władzy. 
- Oszalał ten, który rządzi tym krajem, jest jeden prezes prezesów - dodała w rozmowie z Karolem Kosiorowskim z Onetu.
- Niech się stukną w te durne łby, głupców wybraliśmy - Renata Beger nie przebierała w słowach, ostro krytykując "piątkę dla zwierząt".
Źródło onet.pl
Takie protesty rolników, rządzących, ani ziębią, ani parzą, mają to za przeproszeniem w nosie!? A wsiąść na traktory przekuć kosy na sztorc, zabrać ze sobą widły i ruszyć na Warszawę, i pogonić to dzia.... !? Kiedy wreszcie społeczeństwo zrozumie, że bogata wieś to jeszcze bogatsze miasto!? Rolnik z głody nie umrze......
29 09 2020 Tata i syn Banasiowie moszczą się w NIK.
Wiele wskazuje na to, że Marian Banaś traktuje NIK, którym kieruje, jako swoje prywatne księstwo. Jak informuje „Rzeczpospolita” coraz bardziej znaczącą rolę  w tym księstwie zaczyna odgrywać syn prezesa, Jakub Banaś. „41-letni Jakub Banaś wraz z dawnym wiceministrem obrony Romualdem Szeremietiewem stanowią „zespół społecznych doradców prezesa Izby”. Jak przypomina „Rz”, do tej pory nie było takiego stanowiska w NIK, a ustawa o Najwyższej Izbie Kontroli takiego tworu nie przewiduje” – czytamy na tokfm.pl. Zdaniem „Rz” Banaś „Junior”: „tworzy w NIK swoją grupę wpływów złożoną z ludzi ściągniętych z banku, w którym niedawno pracował”. Przypomnijmy, że chodzi tu o bank Pekao S.A. Syn prezesa NIK  odszedł z pracy we wspomnianym banku kiedy TVN upublicznił informację, że „w krakowskiej kamienicy Banasiów działa hotel na godziny”. Tata Banaś dał swoim społecznym doradcom bardzo szerokie i do tego kontrowersyjne uprawnienia. Tak twierdzi część pracowników NIK. Dyrektorzy zostali zobowiązani do udzielania „wszelkich informacji i przekazywania dokumentów” osobom, które formalnie przecież nie są pracownikami Izby.
„Syn prezesa ma duży wpływ na decyzje kadrowe, próbuje wydawać polecenia. Jego ingerencja może przekraczać dopuszczalne granice, wielu dyrektorów na to się nie godzi. (…) Sytuacja, jaką stworzył Marian Banaś, powoduje napięcia na linii syn prezesa – funkcyjni pracownicy Izby”. Na funkcjonowanie takich relacji nie godzą się nawet ci pracownicy, których zatrudnił aktualny prezes NIK. Marian Banaś. Jak pewnie musi się czuć Banaś „senior” pod względem politycznym, że pozwala sobie na wprowadzanie takich porządków, jak właśnie opisany, w konstytucyjnym organie państwa. „W lutym dowiedzieliśmy się, że Jakubem Banasiem zainteresowało się Centralne Biuro Antykorupcyjne. Ale nie przeszkodziło to w pracy dla prezesa NIK – Mariana Banasia” – informuje tokfm.pl
Źródła: tokfm.pl, „Rz”
Według Kaczyńskiego: PO-PSL ukradło 400 miliardów, a sam Banaś odzyskał 200 miliardów złotych!? No i gdzie się zapodziały te miliardy złotych towarzyszu Morawiecki!?
Z archiwum: Kibicuję Banasiowi, bo lubię ludzi, którzy wykazują się asertywnością i twardym charakterem, i zajadę Siarą Siarzewskim z filmu Kiler i zakrzyknę: “…jakże to mnie teraz Panie Banaś zaimponowałeś w tej chwili” pokazując “gest Kozakiewicza” w stronę żoliborskiego Mordoru…Przecież do odwołania Banasia wystarczy tylko nowelizacja zwykłej ustawy - 231głosów. W co PiS gra? A dziś powiem w co Banaś gra!?
Z forum: Społeczny doradca Banaś, społeczny doradca córka Dudy… Rodzina+. Po co Kinga Duda została wolontariuszem? Żeby teraz jako doradca Prezydenta RP latać po świecie i odwiedzać ciekawe konferencje w Tokio, Los Angeles, Sydney, Paris… Na pewno nie w Syrii, Azerbejdżanie ani w Rumunii. I daleko od Brukseli …Za pieniądze podatników polata sobie, pozwiedza świat, będzie miała co napisać w CV.

29 09 2020 Rzecz o Morawieckim czyli jak prowadzić śledztwo, by niczego nie wykryć?
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie wątku premiera Morawieckiego w aferze podsłuchowej. Przy tym ani razu nie przesłuchano premiera. „To kopia sprawy Srebrnej” – mówi opozycja. W nagraniach u Sowy, opublikowanych przez Onet, Mateusz Morawiecki, wówczas prezes banku BZ WBK, sugeruje, aby pomóc Aleksandrowi Gradowi poprzez fikcyjne zatrudnienie go przez kierowany przez siebie bank „na jakieś badania czy na coś”. W październiku 2018 r. za te słowa posłowie Nowoczesnej, Katarzyna Lubnauer i Adam Szłapka, skierowali sprawę do prokuratury. Śledztwo nagle zostaje przeniesione z Prokuratury Regionalnej w Warszawie do Wrocławia i połączone – nie wiadomo, dlaczego – ze sprawą pożyczki udzielonej przez ks. Tomasza Jegierskiego, szefa fundacji SOS dla Życia, stowarzyszeniu Solidarność Walcząca. Przypomnijmy, Stowarzyszeniu prowadzonemu przez ojca premiera. 8 maja 2019 r., wątek dotyczący spotkania w Sowie i Przyjaciołach zostaje wyłączony i znów jest osobnym śledztwem z własną sygnaturą. Zostaje ono umorzone w miesiąc później, a w uzasadnieniu mowa jest o możliwości popełnienia przestępstwa nie przez premiera, ale przez Aleksandra Grada.
Wyborcza zapytuje prawników, czy jest możliwe, aby w śledztwie dotyczącym jakiejś osoby, nie została ona przesłuchana. W odpowiedzi padają zapewnienia, że taką czynność wykonuje się w pierwszej kolejności. Tutaj jednak pana premiera nie przesłuchał nikt. W tej sprawie Wyborcza skierowała zapytanie do Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu, jednak odpowiedź nigdy nie nadeszła. „Mamy sytuację identyczną ze śledztwem w sprawie Srebrnej. Tam też nie doszło do przesłuchania nagranego Jarosława Kaczyńskiego” – komentuje Katarzyna Lubnauer. Najwyraźniej podległa Zbigniewowi Ziobrze prokuratura może sobie wybierać, które osoby w państwie nie podlegają przesłuchaniom, a zatem – nie podlegają polskiemu prawu. Czy postawienie Kaczyńskiego i Morawieckiego ponad prawem nie było przypadkiem warunkiem pozostawienia Solidarnej Polski w prawicowej koalicji?
Źródło: Wyborcza.pl
Forum: - Skoro już mają usłużną prokuraturę, to po co im jeszcze ustawa bezkarnościowa?
To czysta formalność,dla pozorów. Ustawą chcą tylko zapewnić sobie 100% bezkarność. Czyli miliony na respiratory,które nigdy nie dotrą do Polski,można przelewać,nawet na konto żony!
- Święte krowy polskiej polityki są coraz większym zagrożeniem dla demokracji. Nabierają oni także wewnętrznego, szkodliwego przekonania o swojej wyjątkowości i nie podleganiu prawu i innym regułom. Prowadzi ich to do poczucia misyjności i pełnego oderwania od społeczeństwa.

29 09 2020 Duże zmiany w składzie rządu. Nie zabraknie zaskakujących nominacji.
W poniedziałek kierownictwo PiS ustaliło nowy skład Rady Ministrów, a we wtorek o nazwiskach członków rządu ma rozmawiać rada koalicyjna, czyli władze PiS z przedstawicielami Solidarnej Polski i Porozumienia. Być może premier Mateusz Morawiecki oficjalnie ogłosi to w środę. Zaprzysiężenie planowane jest na przyszły tydzień. W zrekonstruowanym gabinecie będzie czterech wicepremierów – do Piotra Glińskiego i Jacka Sasina dołączą Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin, który powraca do rządu w miejsce Jadwigi Emilewicz. Najważniejsza zmiana to okrojenie liczby ministerstw: w nowym rządzie będzie ich 14, a nie 22, jak obecnie. Jarosław Gowin, który wcześniej stał na czele resortu nauki, będzie obecnie kierować ministerstwem rozwoju i pracy. Z kolei dotychczasowa szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg będzie się zajmować wyłącznie sprawami rodziny i polityki społecznej.
Nowym ministrem rolnictwa ma zostać Grzegorz Puda, dotychczasowy wiceminister funduszy regionalnych. Stanowisko przejmie po Janie Krzysztofie Ardanowskim, który jawnie sprzeciwił się prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu i jego tzw. piątce dla zwierząt. Połączone resorty edukacji narodowej oraz nauki i szkolnictwa wyższego zostaną połączone w jedno ministerstwo, na którego czele stanie kontrowersyjny poseł, były wojewoda lubelski Przemysław Czarnek. Przypomnijmy: przyszły minister zdążył „zabłysnąć” z powodu kontrowersyjnych wypowiedzi, jak choćby tej o społeczności LGBT („Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym”). Przypomnijmy: planowana na jesień rekonstrukcja rządu zapowiadana była od wielu miesięcy, a niedługo po wyborach prezydenckich stanowiska stracili dotychczas Łukasz Szumowski i Jacek Czaputowicz. Gdy Solidarna Polska i Porozumienie nie poparły w Sejmie tzw. piątki dla zwierząt, koalicyjne rozmowy o rekonstrukcji zostały zerwane. Wreszcie w weekend rokowania przypieczętowano koalicyjnym porozumieniem.
Źródło: natemat.pl
No i mamy odchudzanie rządu po pisowsku!? Nowy rząd po reformie, było 100, będzie 200 z jego Ekscelencją Jarosławem na czele!?
Litości bo znowu spadnę z krzesła i się poobijam, to teraz Kaczyńskie będzie meldował Morawieckiemu: Panie premierze melduję wykonanie zadania!?
Z forum: - „Połączone resorty edukacji narodowej oraz nauki i szkolnictwa wyższego, na którego czele stanie kontrowersyjny poseł, były wojewoda lubelski Przemysław Czarnek.” Aż się boję, jakie będą polecenia nowego ministra! I czego każe uczyć dzieci. Spodziewam się obowiązkowej religii i rozpoczynania lekcji modlitwą.
28 09 2020 Dramatyczny raport NIK: fatalnie diagnozujmy nowotwory.
Wnioski z raportu NIK dotyczącego diagnozowania nowotworów są wstrząsające. Pod lupą tej instytucji znalazły się laboratoria patomorfologiczne, które zajmują się ocenianiem komórek, tkanek i narządów pod kątem diagnozowania chociażby nowotworów. Okazuje się, że poza Centrum Onkologii w Warszawie, mniejsze jednostki nie posiadają tak profesjonalnego personelu, odpowiedniego sprzętu oraz porządnie prowadzonej dokumentacji, co powoduje, że „90 procent wyników badań histopatologicznych wykonanych w innych podmiotach, zarówno prywatnych jak i publicznych, zawierało opis wyniku badania i rozpoznanie, które nie mogło stanowić podstawy do podjęcia decyzji o sposobie leczenia”. Co to oznacza? Chociażby to, że gdyby pacjenci nie trafili do Centrum Onkologii w Warszawie to byliby leczeni w oparciu o błędną diagnozę lub w ogóle bez diagnozy. Aż 5% próbek, które trafiają do tej jednostki nie nadają się do badań, bo pobrany materiał jest źle zabezpieczony, źle skrojony podczas wcześniejszych badań albo zastosowano parafinę złej jakości. Dyrektor Centrum Onkologii nie ukrywa, że „co piątemu pacjentowi, który z badaniem histopatologicznym trafił do Centrum Onkologii w Warszawie – po powtórnych badaniach – postawiono zupełnie inną diagnozę albo istotnie zmieniającą rozpoznanie pierwotne”, a to wymusza na lekarzach, by wszystkie badania robić od początku, tracąc tym samym czas, w którym mogliby zająć się już leczeniem, nie wspominając już o dodatkowych kosztach. W raporcie znajdziemy też informacje o łamaniu przepisów sanitarnych, brudzie, wadliwej wentylacji, odpadających tynkach, fatalnej jakości armatury łazienkowej czy narażaniu pracowników na toksyczne działania formaldehydu, którego stężenie bada się zbyt rzadko. Te zarzuty dotyczą 70% skontrolowanych placówek.
Zdarza się też, że „pobrany od pacjenta materiał wiele dni oczekiwał na dostarczenie do laboratorium. W skrajnym przypadku trafił do badania dopiero po 40 dniach”, co jest niedopuszczalne i praktycznie stawia szanse powodzenia w leczeniu pod dużym znakiem zapytania. Istotne jest też to, że brakuje lekarzy patamorfologów i są województwa, gdzie jest ich zaledwie kilku. Brakuje też pracowni patamorfologicznych, bo po prostu nie opłaca się ich tworzyć. Są za drogie. Z kolei te, które są, pracują na przestarzałym sprzęcie, bez niezbędnych przeglądów technicznych, badań parametrów pracy tej aparatury. Oczywiście, Ministerstwo Zdrowia nie upada na duchu, bo przecież kontroluje sytuację i „planuje wprowadzenie obowiązkowej akredytacji dla zakładów patomorfologii prowadzących badania finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Dotyczy to także laboratoriów zewnętrznych, udzielających świadczeń ze środków płatnika publicznego. Pierwsze akredytacje zakładów patomorfologii są spodziewane na przełomie lat 2021 i 2022”.
Chorzy na nowotwór, pogadajcie więc ze swoją chorobą i poproście, by się wstrzymała z rozwojem i poczekała aż MZ zrealizuje swoje pomysły. Może rak będzie tak miły i posłucha…Tamara Olszewska
Źródło: tokfm.pl
5 lat temu pisałem: Bardzo ale to bardzo jestem zadowolony z lekarzy orzeczników ZUS którzy cudownie przywracają schorowanych do zdrowia. Wystarczy kilkuminutowa wizyta u takiego cudotwórcy by być w pełni zdolnym do pracy. Cześć i chwała wam za to drodzy memu sercu lekarze orzecznicy ZUS.
Trochę ostatnio choruję, ale lekko i na dodatek nie wiem jeszcze, co mi jest bo zarejestrowano mnie do specjalisty na 2025 rok. Zresztą i tak nie miałbym z czego zapłacić. Ale to, że nie wiem, co mi jest, ma swoje dobre strony, bo jak nie wiem, co mi jest, to się nie martwię. W ogóle jestem z natury optymistą. 
Polska jest jedynym krajem na świecie gdzie eutanazję pacjent ma zagwarantowaną przez NFZ inaczej Narodowe Formacje Zabijania w koszyku bezpłatnych świadczeń medycznych . Jakie to humanitarne a zarazem ile w tym troski najwyższych władz państwowych o jak najlepsze samopoczucie chorego. Na ten przykład chory na raka dostaje aż sześć miesięcy a szczęśliwiec nawet dwa lata zanim lekarz specjalista rozłoży ręce i powie w pana przypadku medyczna jest bezradna. No, no a proszę sobie wyobrazić takiego chorego w Niemczech, Anglii... gdzie zanim się dowie że jest chory a tu masz ci babo placek już go wyleczyli....
27 09 2020 Zawarcie porozumienia „bardziej przypominało dokonywanie wpisów do księgi kondolencyjnej”.
Po długim okresie oczekiwania na zakończenie nadmiernie rozdmuchanego konfliktu w szeregach Zjednoczonej Prawicy, wczoraj jej liderzy obwieścili narodowi radosną nowinę o podpisaniu porozumienia. „Mamy dla państwa radosną wiadomość. Zostało zawarte porozumienie. Jestem głęboko przekonany, że dzisiejszy dzień dobrze zapisze się w naszej historii. Mamy przed sobą trzy lata do kolejnych wyborów parlamentarnych i będą to lata dobrze wykorzystane. Nasze porozumienie jest tego gwarancją” – tymi słowami rozpoczął spotkanie z dziennikarzami prezes Jarosław Kaczyński. Przedstawiciele mediów oczekiwali, że będą mieli szansę poznać szczegóły podpisanego porozumienia. Niestety, kolejne wystąpienia zarówno Jarosława Gowina, jak i Zbigniewa Ziobry czy premiera Mateusza Morawieckiego były tylko okrągłymi zdaniami wychwalającymi wzajemną współpracę bez podania jakichkolwiek informacji na temat dokumentu. „Czas pokazał, a czas się nie myli, że te pięć lat za nami to dobry czas dla Polski. Kolejne trzy lata to też będzie dobry czas. Dobra współpraca jest zapowiedzią, którą możemy tu dziś powtórzyć” – mówił Zbigniew Ziobro, a premier przekonywał, że podpisane „porozumienie to potwierdzenie naszych zobowiązań wobec milionów wyborców.”
Źródło: natemat.pl
- Sytuacja była już tragiczna, Szydło, Duda, Ziobro zamarzyli o założeniu własnej partii!? Nic z tego nie wyszło bo Kaczyński zdecydował dołączyć do rządu!? No i się narobiło bigosu teraz każdy z rządu najpierw będzie szedł do Kaczyńskiego, a dopiero potem do Morawieckiego!!!
- Żrą się o norki a w tym czasie wojska USA dostają uprawnienia przejmowania majątku Polaków. Czy wkrótce ustawa 447 zacznie być wdrażana w życie!? Polski podatnik płaci miliardy dolarów za fikcyjną pomoc wojsk USA!? I to nie jest umowa o współpracy tylko narzucenie swoich warunków Polsce, przez wojska okupacyjne USA!?
4. W przypadku ćwiczeń i innych działań prowadzonych poza uzgodnionymi obiektami
i terenami, na wniosek, polski organ wykonawczy udziela siłom zbrojnym USA i wykonawcom kontraktowym USA, w zakresie, w jakim jest to możliwe i z poszanowaniem bezpieczeństwa publicznego, wsparcia w uzyskaniu czasowego dostępu oraz prawa do korzystania z:
(a) nieruchomości gruntowych oraz obiektów będących własnością Skarbu Państwa (w tym dróg, portów, linii kolejowych, dróg wodnych i lotnisk), które nie należą do uzgodnionych obiektów i terenów;
(b) nieruchomości gruntowych oraz obiektów będących własnością samorządu terytorialnego; oraz
(c) prywatnych nieruchomości gruntowych oraz obiektów.
Wsparcie to zostaje udzielone bez kosztów dla sił zbrojnych USA lub wykonawców kontraktowych USA.
- Ponoć miliony Polaków czekały na umowę koalicyjną. No, a ja przepraszam, bo nie czekałam. Naprawdę, interesują mnie inne sprawy dotyczące Polski niż „prezes wiecznie żywy”, zdezelowany Ziobro i rozmemłany Gowin.

27 09 2020 Podwójne standardy prawicy.
Uczestnicy wrześniowego Marszu Dla Życia i Rodziny, który odbył się w Warszawie pod hasłem „Wspólnie brońmy rodziny” protestowali przeciwko aborcji, związkom partnerskim, a jedną z form tego protestu były przypięte do ubrań plakietki z wizerunkiem ludzkiego płodu i napisem „Ratuj mnie”. Właśnie z taką naklejką, para biorąca udział w Marszu weszła do jednego z warszawskich barów wegetariańskich, gdzie kelner odmówił ich obsłużenia. Sprawę natychmiast skomentowały prawicowe media. „Skandaliczne zachowanie lewackiego kelnera. Odmówił obsługi klientom. Powodem były ich poglądy pro-life” – można przeczytać m.in. na portalu wpolityce.pl. Co ciekawe zaledwie trzy lata temu ten sam portal zachwycał się postawą drukarza, który odmówił druku ulotek działaczom LGBT. To właśnie wtedy z inicjatywy ministra Ziobro Trybunał Konstytucyjny uznał art. 138 Kodeksu wykroczeń za niegodny z konstytucją. Wówczas ten sam portal braci Karnowskich pisał, że orzeczenie TK jest niezwykle „ważne dla wolności sumienia i wolności gospodarczej.” W opinii Katarzyny Bogatko, radczyni prawnej z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego „zachowanie kelnera było dyskryminacyjne i nie powinno się zdarzyć. Ta historia doskonale ilustruje problem. Art. 138 Kodeksu wykroczeń sprawdzał się i zapewniał rzeczywistą ochronę przed dyskryminacją w dostępie do usług. Kiedy Trybunał Konstytucyjny uchylał ten przepis, podkreślaliśmy, że to będzie działać w dwie strony.”
Podobnego zdania jest Hubert Sobecki z organizacji Miłość Nie Wyklucza. „Przepisy zapewniające wolny dostęp do usług są po to, by uniknąć każdorazowo konfliktu wartości i umożliwić życie w różnorodnym społeczeństwie. Ziobro majstrował przy tym z czysto instrumentalnych powodów; by mieć poklask i gwiazdę największego prawicowego szeryfa w Polsce. Trzeba liczyć się z konsekwencjami, że jak raz otworzy się to pudełko, to współżycie społeczne zmieni się w ciągły konflikt.” Warto wspomnieć, że klienci baru, którzy spotkali się z odmową obsługi, zostali przeproszeni przez menedżera sieci barów Krowarzywa.
Źródło: warszawa.wyborcza.pl
Kolejny paradoks „marsz dla życia i rodziny”, a na czele ci co dla ochrony życia i rodziny przeciwników będą „zabijali”. Ci fanatycy religijni w jednej ręce trzymają różaniec, w drugiej miecz, krzyż mają na piersi, nienawiść w sercu, a na ustach Jezus Maryja. 
25 09 2020 Polaku, lecz się sam.
Koronawirus koronawirusem, ale dostęp do przychodni woła wręcz o pomstę do nieba. Po licznych sygnałach od rzecznika Praw Pacjenta i samych pacjentów, Narodowy Fundusz Zdrowia rozpoczął kontrolę palcówek. Oddelegowanych 300 pracowników NFZ ruszyło w teren i …wyniki tej kontroli są zatrważające. Sprawdzonych zostało już ok. 9 tysięcy przychodni i jakie z tego wnioski? Liczba wykrytych nieprawidłowości wzrasta z każdym dniem. Problem z dodzwonieniem się wystąpił aż w 572 przypadkach, a w kilkudziesięciu placówkach służby zdrowia, w ogóle nie udało się nawiązać kontaktu. Jak mówi reporterowi TOK FM, Krzysztof Urban, wicedyrektor departamentu kontroli w NFZ, „Dzisiaj mamy tych postępowań 56, jutro będzie ich odpowiednio więcej, bo każdego dnia dochodzi kolejne uzasadnienie do wdrożenia jakiejś kontroli”. Kolejnym problemem, jaki zauważyli urzędnicy NFZ to fakt, że tam, gdzie przychodnie nie działają prawidłowo, znacznie wzrosło obłożenie szpitalnych oddziałów ratunkowych, co bardzo ogranicza dostęp chorych, którzy faktycznie potrzebują natychmiastowej pomocy lekarskiej.
Elżbieta Weinzieher, koordynator Zespołów Specjalistycznych Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego „Meditrans” w Warszawie zwraca też uwagę na sens teleporady, która według niej, nie zastąpi rzetelnego badania, a co za tym idzie, faktycznej oceny stanu zdrowia chorego i podjęcia skutecznego leczenia. „Rozumiem, że koledzy się boją infekcji, ale ja sobie myślę, że jak się zabezpieczą w najlżejszy kombinezon, to jak siedzą w gabinecie, nie będzie im źle. Założą maskę, przyłbicę i rękawiczki, w przychodni nie ma aż takiego tłoku, jak kiedyś. Spokojnie można przyjąć pacjenta”. Dodaje też, że jak do tej pory żaden pracownik pogotowia nie zachorował na koronawirusa, a przecież karetki jeżdżą do pacjentów i mają z nimi bezpośredni kontakt.
Jeden z internautów zauważa, że „Kiedy się idzie do tych samych lekarzy prywatnie, to jakoś nie boją się koronawirusa i zakażenia, za to stawki rosną cotygodniowo. Cała ta służba zdrowia to fikcja , ona leży na łopatkach. Comiesięczny haracz na NFZ to jest to, co najlepiej funkcjonuje jak i inne ” składki” i „opłaty”. Widać dla wielu ten koronawirus to prawdziwa żyła złota”.
Źródło: tokfm.pl
- Chcesz uniknąć zdalnej porady, nie ma rady, musisz lekarza rodzinnego odwiedzić w jego prywatnym gabinecie!? Tam zostaniesz przyjęty z „honorami”, i bez obawy że zarazisz innych!?
- Kolejne rozporządzenia, a przychodnie nadal pozamykane przed pacjentami!? Recepty, badania przez telefon, science fiction!? A śmieliśmy się jak uzdrawiano przez ekran telewizyjny!?
- Szpitale, przychodnie pozamykane na trzy spusty, telefoniczne porady, masz temperaturę nie zostaniesz nawet zbadany!? Skoro nie leczą to NFZ zdrowia powinien zwrócić składki zdrowotne od marca br.!?
- No i jak tu się nie bać!? Covid zaatakował przychodnie specjalistyczne, próbuje się zapisać telefonicznie, automat informuje mnie jesteś pierwszy w kolejce oczekujących, mija 5 minut, 10, 15 rezygnuje, dzwonie za godzinę podobnie, jadę do przychodni a tam kolejka do rejestracji jak za PRL- u do sklepu mięsnego!? A w środku zabawa na całego trwa!? Jednymi drzwiami wpuszczają drugimi wyganiają!? Czy tak jest w całym kraju czy tylko „Pod 77”
Z forum: - Właśnie moja przychodnia, po nowoczesnemu "centrum medyczne" poinformowała, że "w trosce o moje zdrowie, w nadchodzącym okresie zwiększonych zachorowań i przeziębień" będzie mnie "leczyć" w domu poprzez "teleporady" lub "czat" z lekarzem. Leczenie bezobjawowe, k**wa mać!
- ZUS się cieszy. Przychodnie nadal zamknięte. Prywatnie lekarze przyjmują. Widocznie ten covid w prywatnych poradniach jest lepszy niż ten z NFZ. Czechy, które bija rekordy zakażonych, mają niską śmiertelność, ale tam lekarze nie boją się chorych, nie ma prywatnej służby zdrowia.
24 09 2020 Miecz Święczkowskiego, czyli o patencie na premiera. „Niech wie, że wisi nad nim miecz”.
„Gazeta Wyborcza” dotarła do szczegółów jednego ze śledztw, mających służyć trzymaniu szefa rządu Mateusza Morawieckiego w szachu.  Prokuratura Regionalna we Wrocławiu, obsadzona ludźmi Zbigniewa Ziobry, połączyła w zeszłym roku postępowanie dotyczące ks. Jegierskiego i „Solidarności Walczącej” z jednym z wątków „afery taśmowej”, która przyczyniła się do upadku rządu PO-PSL w 2015 r. Powód? „Zasady ekonomiki procesowej”, a w rzeczywistości idealne narzędzie wpływania na premiera.Pierwsze ze wspomnianych postępowań prowadzone było od 14 marca 2018 r. i dotyczyło ujawnionej przed kilku laty przez Radio ZET sprawy pożyczki 96 tys. zł, jakiej ks. Tomasz Jegierski udzielić miał stowarzyszeniu „Solidarność Walcząca” Kornela Morawieckiego (zmarł w zeszłym roku). Jak twierdzi duchowny, przekazanie pieniędzy „SW” miało być warunkiem otrzymania przez prowadzoną przez niego Fundację „SOS dla Życia” dotacji z banku BZ WBK, banku zarządzanego wtedy przez Mateusza Morawieckiego.
Sprawa druga: wśród „taśm”, nagrywanych na polecenie biznesmena Marka było też spotkanie z 2013 r. Mateusza Morawieckiego, prezesa BZ WBK, z Krzysztofem Kilianem, szefem PGE i bliskim współpracownikiem Donalda Tuska, oraz Zbigniewem Jagiełłą, który do dziś kieruje państwowym PKO BP, a prywatnie jest przyjacielem obecnego premiera. Morawiecki obiecywał finansowe wsparcie dla byłego ministra skarbu z czasów PO-PSL Aleksandra Grada. – Zapytajcie go tak po cichu. Ja bym spróbował tak bardziej jednorazowo. Pięć dych czy siedem, czy stówkę mu damy na jakieś badania czy na coś – mówił Morawiecki na ujawnionym przez Onet.pl w 2018 r. nagraniu. Doniesienie w tej sprawie skierowali do prokuratury w październiku 2018 r. posłowie Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer i Adam Szłapka.
Jak wynika z ustaleń „GW”, w 2019 r. sprawą zainteresował się osobiście prokurator krajowy Bogdan Święczkowski. Domagał się od podwładnych przedłużenia śledztwa w sprawie udziału Mateusza Morawieckiego w „aferze taśmowej” i przesłuchania urzędującego już wówczas premiera. W piśmie z 13 marca prokurator nakazywał badać dotyczący premiera Morawieckiego wątek „afery taśmowej” w zupełnie osobnym postępowaniu. Dodajmy, że ostatecznie do samego przesłuchania szefa rządu nigdy nie doszło. – Pomimo spokojnego tonu, to najzwyklejsze w świecie polecenie służbowe – skomentował dla „Gazety Wyborczej” wspomniane pismo Święczkowskiego jeden z wrocławskich prokuratorów. – Jak się chce kogoś pogrillować, to nawet bez poważniejszych przesłanek po prostu przedłuża się dotyczące go śledztwo o kilka miesięcy. Niech wie, że wisi nad nim miecz”. W sumie czas trwania śledztwa wydłużano … czterokrotnie, 21 sierpnia 2019 r. podjęta zostaje wreszcie decyzja o jego umorzeniu. Oficjalnie z powodu „braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie czynu zabronionego”. Tę samą podstawę zastosowano do umorzenia wątku dotyczącego podsłuchanej rozmowy premiera. To nie koniec zbierania przysłowiowych haków? Otóż w ostatnich dniach wśród polityków prawicy krążyły informacje, jakoby podlegli Ziobrze i Święczkowskiemu prokuratorzy jeszcze raz postanowili przyjrzeć się opisanej rok temu przez „Wyborczą” sprawie zakupu przez Mateusza i Iwonę Morawieckich w 2002 r. działki przy ul. Mokronowskiej we Wrocławiu.
Źródło: wyborcza.pl
Czy rola jaką pełnił tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, była podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold?
Czy ktoś kto dwukrotnie został skazany przez sąd za kłamstwa, teraz odpowie za przestępstwo, może być nadal premierem!?
Morawiecki musi odejść, bo nas do końca zakłamie, i ograbi!? Jak dalej będzie premierem to chleb będzie kosztował 100 zł!?

24 09 2020 Lekarze doświadczają olbrzymiej fali hejtu.
W sieci coraz częściej wylewane są pomyje na lekarzy i pracowników medycznych. Spirala hejtu przyśpieszyła po protestach medyków, którzy nie chcą, żeby Ministerstwo Zdrowia przeniosło ciężar kierowania na testy na lekarzy rodzinnych. Internauci niemal natychmiast zaczęli atakować lekarzy za to, że chcą wszystko załatwiać zdalnie, przez telefon i bez bezpośredniego kontaktu z pacjentem. Dotychczasowego systemu „teleporad” i pracy zdalnej bronią sami lekarze. „Takie rozwiązanie przyjęto w większości krajów europejskich, żeby zmniejszyć rozprzestrzenianie się epidemii. Wiele razy się zastanawiałem, dlaczego postrzeganie teleporad tak się zmieniło. Na początku byliśmy chwaleni przez Ministerstwo Zdrowia i przez NFZ za utrzymanie ciągłości leczenia i sprawną reorganizację naszych praktyk. Teraz pojawiają się głosy krytyczne względem tych samych rozwiązań” – przyznał w rozmowie z „Wyborczą” dr Dominik Lewandowski. Medyk dodał, że częściowo winę za to ponoszą sami lekarze, którzy niekiedy udzielają wyłącznie teleporad oraz unikają bezpośredniego kontaktu z pacjentem. Jeszcze inaczej wszechobecny hejt tłumaczy psycholog Konrad Maj, który uważa, że  wiele osób utożsamia lekarzy z obowiązującym obecnie niewydolnym systemem. Duże znaczenie ma też „koronasceptycyzm” znacznej części społeczeństwa, zwyczajnie niewierzącej w istnienie globalnej pandemii: „Dla niektórych to globalny spisek, zmowa firm farmaceutycznych. Może także lekarzy? Bijąc w lekarza, bijemy w system, który nie spełnia naszych oczekiwań” – podkreśla w rozmowie z dziennikarzami psycholog. Doktor Filip Płużański, prezes Porozumienia Rezydentów OZZL, uważa z kolei, że lekarzom obrywa się za błędy ich pojedynczych kolegów po fachu. Wylewanie nienawiści wobec ogółu medyków, jego zdaniem, nie ma po prostu żadnego sensu. „Hejt jest ostatnio tak ogromny, że niektórym trudno go udźwignąć. Ale gdyby hejtowani rzeczywiście uznali, że do niczego się nie nadają, i postanowili zmienić zawód, to kto by was, ludzie, leczył?” – zwraca się do hejterów dr Płużański. Lekarze, jak wszyscy ludzie, mają granice swojej odporności psychicznej. Warto o tym pomyśleć, zanim dodamy kolejny obraźliwy wpis uderzający w tę grupę.
Źródło: wyborcza.pl
Szpitale, przychodnie pozamykane na trzy spusty, telefoniczne porady, masz temperaturę nie zostaniesz nawet zbadany!? Skoro nie leczą to NFZ zdrowia powinien zwrócić składki zdrowotne od marca br.!?
No i jak tu się nie bać!? Covid zaatakował przychodnie specjalistyczne, próbuje się zapisać telefonicznie, automat informuje mnie jesteś pierwszy w kolejce oczekujących, mija 5 minut, 10, 15 rezygnuje, dzwonie za godzinę podobnie, jadę do przychodni a tam kolejka do rejestracji jak za PRL- u do sklepu mięsnego!? A w środku zabawa na całego trwa!? Jednymi drzwiami wpuszczają drugimi wyganiają!? Czy tak jest w całym kraju czy tylko „Pod 77”
Z forum: Najbardziej zgadzam się z opinią Konrada Maja. Tak właśnie wygląda wiele rzeczy w Polsce. Szczególnie w mentalności prawicowej i wyznawców kato-faszyzmu. Na ich poziomie zrozumienia świata i państwa tak to właśnie wygląda. Za służbę zdrowia odpowiada lekarz bo on tam pracuje. Przecież nie do pomyślenia by odpowiadał za to minister, rząd, ustawodawca, zwłaszcza jak tej jest nasz. To efekt tej samej mentalności i to samo dotyczy każdego zawodu. Służba zdrowia jest zła bo lekarze nie chcą leczyć. Oświata bo nauczyciele nie chcą uczyć. Sąd zły bo sędziowie są źli. Władza byłą zła jak nie byłą nasza (bo nasza jest dobra). I tak dalej. 
23 09 2020 Polityczna armia Ziobry. "Nie tylko ogromna władza nad prokuraturą czy sądami".
Choć w partyjnych w sondażach tego nie widać, za Zbigniewem Ziobro stoi zwarta i sprawna drużyna - złożona głównie z bardzo młodych i żądnych władzy polityków. Lider Solidarnej Polski kolekcjonował ją od jakiegoś czasu - kusił stanowiskami i zlecał zadania, które często przerastały jego podwładnych. Teraz dla ministra sprawiedliwości najważniejsza jest lojalność. Już w piątek było jasne, że minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro nie jest sam, bo stoją za nim ludzie Solidarnej Polski, której jest szefem. - Gdyby ktoś chciał doprowadzić do dymisji Zbigniewa Ziobro, to zrobiłby wielki prezent Platformie Obywatelskiej - przekonywał Michał Wójcik z ministerstwa sprawiedliwości i Solidarnej Polski. Obok innych ludzi prym wiodą Sebastian Kaleta i Jan Kanthak z ministerstwa sprawiedliwości, Janusz Kowalski, który jest człowiekiem Ziobry w ministerstwie aktywów państwowych i Jacek Ozdoba - to człowiek Solidarnej Polski w ministerstwie klimatu. Innym członkiem Solidarnej Polski jest eurodeputowany Patryk Jaki, który kilka miesięcy temu nie wahał się nawet podważać pozycji premiera Mateusza Morawieckiego.
- Jeśli zastanawiamy się, jaką władzę ma dziś Zbigniew Ziobro, to nie jest tylko ta ogromna władza nad prokuraturą czy sądami, którą dostał od Jarosława Kaczyńskiego. To jest także Krajowa Rada Sądownictwa, gdzie są związani z nim ludzie, na przykład Dagmara Pawełczyk-Woicka, prezes sądu okręgowego w Krakowie, to także Bogdan Święczkowski, który jest prokuratorem krajowym, a ludzie z nimi powiązani są szefami jednostek w prokuraturach w całym kraju - mówi Dariusz Kubik z "Czarno na białym" TVN24 analizujący wpływy ludzi Ziobry w instytucjach i spółkach państwowych. A jest ich niemało. Żona Zbigniewa Ziobry dostała ważne stanowisko w spółce zależnej od państwowego PZU, podobnie jak jego brat. Niemal cała część Krajowej Rady Sądownictwa wybrana przez polityków uznawana jest za ludzi Zbigniewa Ziobry. - Ale także wiele innych osób. Na przykład mecenasi, którzy reprezentowali Ziobrę w różnych sprawach przeciwko mediom czy politykom. Oni również są w radach nadzorczych i zarządach spółek. Ale władza Zbigniewa Ziobry to także ten drugi resort, który ma Solidarna Polska, czyli ministerstwo środowiska. Tam Michał Woś jest ministrem - dodaje Dariusz Kubik. Zbigniew Ziobro ma 19 posłów w Sejmie, ale jako osoba bliska Ziobrze traktowana jest także Małgorzata Manowska, nowa prezes Sądu Najwyższego. To nie koniec wpływów, jakie zbudował Zbigniew Ziobro. Jest niezwykle ceniony w środowisku ojca Tadeusza Rydzyka i to także element jego politycznej siły. A ludziom Zbigniewa Ziobry oddana została także sprawa reprywatyzacji w Warszawie, którą wykorzystywali politycznie jak mogli i bez względu na faktyczne ustalenia komisji, jej członkowie z pewnością budowali jedno - swoją popularność w prawicowym elektoracie.
Źródło tvn24.pl

23 09 2020 Likwidacja OFE coraz bliżej. Kilkanaście milionów Polaków dostanie po 7 tys. zł.
15 mln Polaków już niebawem stanie przed wyborem dekady. Będzie musiało zdecydować, gdzie i na jakich zasadach trafią ich pieniądze z Otwartych Funduszy Emerytalnych. Część osób z tych zaskórniaków odda od razu niemal półtora tysiąca złotych. Część będzie mogła odsunąć opłaty dopiero na czas wypłaty emerytur. To reforma dla 15 mln 800 tys. Polaków, dotychczasowych uczestników Otwartych Funduszy Emerytalnych. Jak wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego, w OFE Polacy zgromadzili dokładnie 134 mld zł. Na tyle wyceniane są wszystkie aktywa w Funduszach. Średnio na głowę przypada zatem 8,4 tys. zł. Po reformie w ręce większości Polaków - choć nie bezpośrednio na konto - wróci średnio po 7,1 tys. zł. A reszta? Zasili budżet państwa jako tak zwana "opłata przekształceniowa". Mówiąc w skrócie: około 1,3 tys. zł od każdego Polaka zasili Skarb Państwa. Z każdych 5 tys. w OFE opłata wyniesie 750 zł (4250 zł dla uczestnika OFE, 750 zł dla budżetu). Masz w OFE 10 tys. zł? Dostaniesz 8,5 tys. zł, opłata wyniesie 1,5 tys. zł. Masz 20 tys. zł - opłata wyniesie 3 tys. zł. Tych, którzy mają w OFE dziesiątki tysięcy złotych nie ma jednak zbyt wielu.
Warto zauważyć, jak bardzo stopniała kwota, która wróci do statystycznego Polaka. Jeszcze w ubiegłym roku, gdy pomysły na reformę się pojawiały, było to średnio ponad 10 tys. zł.  Z tej kwoty budżet brałby 1,5 tys. zł. Aktywa w OFE zmalały, więc budżet musi się zadowolić kwotą o kilkaset złotych mniejszą. I Polacy również.
Jak wynika z informacji money.pl, wciąż jednak do rozstrzygnięcia jest kwestia daty wprowadzenia reformy. To istotne z dwóch powodów. Odpowiednie wybranie momentu przekształcenia wpływa na to, ile środków powędruje do Polaków. Jednocześnie wpływa też na to, jak cenna dla budżetu będzie opłata. I tak przekształcenie np. szczycie epidemii, gdy kurs akcji na Giełdzie Papierów Wartościowych (a od niego zależy wartość aktywów OFE) zanurkował, byłoby wart o kilkadziesiąt miliardów mniej. 
Źródło money.pl
- To nie reforma ale grabież!? Morawiecki nic nie da, tylko pochwali się ile mógłby dać gdyby nie..!?
- Ta kradzież jest taka Morawiecka. Rostowski ukradł trochę , a ten nie patyczkuje się, i zabiera to co pozostało, wkrótce do naszych oszczędności się dobierze, bo jak twierdzi nie potrafimy nimi zarządzać !?
- 13 emerytura wzięła się z likwidacji OFE!? Jestem emerytem, i cały mój kapitał zgromadzony w OFE przepadł, a miała z tego być druga emerytura prognozowana w wysokości 2 500 zł. miesięcznie!? 
22 09 2020 Kaczyński dał „ostatnią szansę” liderowi SP. Nikt w koalicji nie chce przyspieszonych wyborów.
Jak donosi Wirtualna Polska wczoraj wieczorem doszło do spotkania pomiędzy Zbigniewem Ziobro a Jarosławem Kaczyńskim. Informację tę potwierdził minister środowiska Michał Woś, uznawany za bliskiego współpracownika lidera Solidarnej Polski. Wcześniej Ziobro zorganizował dwie konferencje prasowe na których wystąpił najpierw  w roli prokuratora generalnego a później ministra sprawiedliwości. Kiedy opinia społeczna spodziewała się trzeciej konferencji, tym razem w roli partyjnego lidera, okazało się, że z Nowogrodzkiej przyszedł sygnał, iż Ziobro dostał „ostatnią szansę”.
Wirtualna Polska, powołując się na swoich informatorów, tak charakteryzuje nastrój panujący wczoraj w siedzibie PiS w trakcie rozmów o przyszłości koalicji. „(..) o Zbigniewie Ziobrze mówiono tam wyłącznie źle i bardzo źle, a wariant, który bardzo poważnie był brany pod uwagę, to definitywne wysadzenie ministra sprawiedliwości i jego ludzi z politycznych (i biznesowych) stołków”.
„Były głosy, że ze Zbyszkiem jest już za ciasno, za duszno, że chłopaki z „SolPolu” zaczęli panoszyć się tak, że stało się to nie do zniesienia. Wnioski o wywalenie Ziobry i jego ludzi z rządu padały – tylko z drugiej strony, nikt nie potrafił wymyślić lepszej alternatywy” – informuje wp.pl
Dzisiaj już wiadomo, że Kaczyński nie chce przyspieszonych wyborów. Ziobro dostanie swoją szansę na bardzo twardych warunkach. Po pierwsze: „Wycofanie się ze sprzeciwu wobec ustawy o bezkarności urzędników za działania w „walce z pandemią”. Po drugie: zaakceptuje podział wpływów w ramach przygotowywanej rekonstrukcji rządu. Po trzecie: przestanie się „czepiać” Morawieckiego. Po czwarte: Prokuratura Krajowa ma przejść w ręce PiS co wiąże się z dymisją Bogdana Święczkowskiego. Tych warunków może być więcej bo są zapowiedziane dalsze rozmowy Kaczyńskiego i Ziobry. Jeśli SP nie przystanie na warunki PiS, Kaczyński ma się zdecydować na rząd mniejszościowy. Jakie ugrupowania ten rząd stworzą? Tego jeszcze nie wiadomo. Czy Zbigniew Ziobro „na koniec dnia” zapisze coś po stronie zysków? Będziemy czekali na koniec kolejnego przesilenia rządowego aby się tego dowiedzieć.
Źródło: wp.pl
Ziobro powarczy, Kaczyński szczeknie i złodziejstwo będzie trwać dalej. Ziobro mówiąc o swojej bezpardonowej walce z każdym, kto popełnia przestępstwo, niezależnie od jego miejsca na świeczniku, przekazał prezesowi ważną informację, że ma on na Kaczyńskiego i jego ludzi swoje haki i nie zawaha się ich użyć.
Z forum: Do "januszy zjednoczonej patologii" chyba jednak dotarło że rozpad ich układu mafijnego to wybory - a wybory to wyroki więzienia dla setek tych, którzy się uwłaszczyli na pieniądzu podatnika. Zero przeczołgany, koniec zabawy.

22 09 2020 Rząd sięga coraz głębiej do kieszeni Polaków.
W państwowej szkatule dno widać od dawna. Rząd ma jednak pomysł, skąd zdobyć więcej pieniędzy – choć pozornie miałyby one tylko poprawić finanse ZUS-u. Dzisiaj odbędzie się posiedzenie Zespołu Problemowego Rady Dialogu Społecznego ds. Ubezpieczeń Społecznych. Jak wynika z agendy, tematem dyskusji będzie „objęcie obowiązkowym ubezpieczeniem społecznym wszystkich świadczących  lub wykonujących pracę oraz prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą proporcjonalnie takimi samymi obciążeniami składkowymi”. Jak uważa dr Marcin Wojewódka, radca prawny, rząd usiłuje znaleźć w ten sposób pretekst do uniknięcia zarzutów, że nowe przepisy zostały wprowadzone bez konsultacji społecznych. „Skoro bowiem budżet państwa nie ma już środków, żeby dołożyć do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, bo deficyt osiągnie rekordowe 109 mld zł, to trzeba zainteresowanie skierować tam, gdzie środki są. I wymyślono dodatkowe oskładkowanie” – mówi Wojewódka. Przepisy mają wejść w życie od stycznia 2021 r. Objęte składkami ZUS-owskimi mają być umowy-zlecenia i dodatkowa działalność gospodarcza, nawet wykonywana przez emerytów czy osoby, którym pracodawca opłaca ZUS. Teoretycznie jest to wyraz troski rządu o wysokość świadczeń emerytalnych osób opłacających dotąd najniższą składkę. Dr Aleksander Łaszek, ekonomista FOR, wskazuje jednak, że przepisy te mogą przynieść zupełnie niepożądane skutki. „Krótkoterminowo spowoduje to zwiększenie kosztów pracy dla pracodawcy i mniejsze wynagrodzenie u zleceniobiorcy. Praca świadczona na podstawie oskładkowanej umowy cywilnoprawnej będzie więc droższa. Pytanie więc, czy nie spowoduje to wzrostu szarej strefy. Szczególnie teraz, w czasach pandemii”. Długoterminowo zaś spowoduje wzrost obciążeń ZUS-u i problemu nie rozwiąże. Niestety, długofalowa polityka i przewidywanie dalekosiężnych skutków nie jest specjalnością rządu, dla którego ważne jest tylko zdobycie pieniędzy natychmiast. Po nas choćby potop.
Źródło:Wyborcza.pl
No a jak większe wpływu do ZUS to i większe podatki trzeba będzie zapłacić? Ciekawe czy znajdzie się taki co zechce taki haracz zapłacić? Rząd powinien zrozumieć, że szara strefa nie jest dowodem na przestępcze skłonności obywateli, tylko na to, że żąda wygórowanych, nieadekwatnych podatków. Dla większości to nie jest wybór, tylko konieczność. Szara strefa to poduszka stabilizująca sytuację znacznej części Polaków, bo innej alternatywy nie ma. To jest walko o przetrwanie.
Z archiwum: 25.01.2017 To obłędne podnoszenie składek przez ZUS w ciągu 20 lat dla osób prowadzących działalność gospodarczą doprowadziło do tego, że już nie tylko na wsiach i w małych miastach (jak było jeszcze dziesięć lat temu), ale już nawet w relatywnie bogatej Warszawie w zasadzie nie ma drobnych usług działających inaczej niż w szarej strefie. O draństwie ZUSu już w biblii napisano: Błogosławiony owoc żywota Twojego je ZUS.
Z forum: - Ponieważ pisowcy brzydzą się kolorami Tęczy i promują strefy wolne od Niej, więc od dawna idę im na rękę i przebywam w strefie wolnej od kolorów, czyli szarej, z odcieniami do czarnego włącznie. Mają ze mnie trochę VAT- u, o ile sklepy w których bywam, go odprowadzą, bo bazary z pewnością go nie płacą. Szlugów nie jaram, alkohol zawiesiłem, więc akcyza w wysokości ziobry. I nie chcę słyszeć, że nie jestem patriotą, bo w czasach PiSu patriota równa się sebiks.

22 09 2020 Teleporady nie są i nie mogą być „lekiem na całe zło”.
W poniedziałek odbyła się konferencja prasowa dotycząca współpracy Rzecznika Praw Pacjenta i NFZ w okresie pandemii. Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec  zapowiedział kontrole w związku ze wzrostem skarg na utrudniony kontakt z lekarzem. Kontrole będą przeprowadzane wspólnie z NFZ „nie po to, by nakładać sankcje, lecz by te sygnały wspólnie zweryfikować”. Od początku bieżącego roku do RPP wpłynęło prawie 20 tysięcy zgłoszeń (dla porównania w całym ubiegłym roku było ok. 9800). Pacjenci najczęściej skarżą się na kłopoty z dodzwonieniem się do rejestracji oraz odmowę realizacji wizyty osobistej. Problemy dotyczą też zleconych badań laboratoryjnych,  wizyt domowych, recept na niektóre leki oraz dostępu do dokumentacji medycznej. „Nie może być tak, że udzielane są wyłącznie świadczenia w formie teleporady. Nie wszystkie problemy zdrowotne można w ten sposób rozwiązać” – stwierdził Chmielowiec. Nie tylko pacjenci, także dyrektorzy szpitali zgłaszają większą ilość pacjentów, którzy niekoniecznie wymagają hospitalizacji, a powinni być objęci podstawową lub specjalistyczną opieką zdrowotną. Do szpitala lub na szpitalny oddział ratunkowy powinni trafiać wyłącznie pacjenci z zagrożeniem życia lub zdrowia. Drugi z uczestników konferencji, Filip Nowak, obecnie p.o. prezesa NFZ stwierdził, że reprezentuje instytucję, która nie tylko jest płatnikiem świadczeń zdrowotnych, ale także powinna czuwać nad ich realizacją. Podsumował doraźne efekty kontroli, jakie przeprowadzono w 7 tysiącach placówek: problemy z prawidłową realizacją świadczeń ma co piąta z kontrolowanych jednostek. Trzymajmy kciuki, by system został uzdrowiony przed jesienną falą grypy.
Źródło: tvn24.pl
- Kiedy wreszcie szpitale, i przychodnie zaczną leczyć, a nie jednymi drzwiami chorych wpuszczać, a drugimi wyganiać!?
- Szpitale, przychodnie pozamykane na trzy spusty, telefoniczne porady, masz temperaturę nie zostaniesz nawet zbadany!? No a na czymś trzeba zarabiać by to wszystko utrzymać, zatem robi się testy, i trzyma bez końca pod respiratorami, tych co nie mogą się poruszać o własnych siłach!?
- Epidemia, a zakłady pogrzebowe plajtują!? Kolejne rozporządzenia, a przychodnie nadal pozamykane przed pacjentami!? Recepty, badania przez telefon, science fiction!? A śmieliśmy się jak uzdrawiano przez ekran telewizyjny!?
Z forum: - Albo wracają do NORMALNEJ, nazwijmy to umownie, przedcovidowej działalności placówek medycznych albo całkowity, 100% zwrot WSZYSTKICH pieniędzy ze składek na NFZ od minimum marca 2020.
- "Jest atak na nas, że nic nie robimy, że się zamknęliśmy, że nie odbieramy telefonów. Z pewnością telefon jest największym problemem, ale jeśli w ciągu pierwszej godziny dzwoni 250 pacjentów, a odbiorców telefonu jest 3, to nie da się inaczej...". 
21 09 2020 Drżyj rządzie, górnicy są już ostro wkurzeni.
Jeśli prezes Kaczyński myśli, że walka wewnątrz koalicji przesłoni górnikom ich własne problemy, to grubo się myli. Właśnie Rada Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarność” ogłosiła pogotowie strajkowe i liczy, że i pozostałe związki do niej dołączą. Związkowcy zdają sobie sprawę, że „cała nasza gospodarka stoi w obliczu trudnej transformacji. Jednak proces ten musi przebiegać w oparciu o dialog z partnerami społecznymi oraz zasadę, wedle której każde likwidowane miejsce w energetyce, górnictwie i przemyśle ciężkim zastępowane będzie równowartościowym miejscem pracy w nowopowstających branżach. Politycy rządzącej obecnie koalicji Zjednoczonej Prawicy wielokrotnie deklarowali publicznie realizację takiego właśnie modelu transformacji” jednak, przedstawione przez rząd propozycje, są dla nich nie do przyjęcia.
Nawiązując do decyzji UE, by cel redukcji emisji CO2 na 2030 r. do 55 proc. oraz osiągnięcia przez Unię neutralności klimatycznej do 2050 r RKSGiE wskazuje, że „stoi to w rażącej sprzeczności z informacjami przekazanymi przez Premiera Mateusza Morawieckiego, jakoby ustalenia ubiegłorocznego szczytu Rady Europejskiej umożliwiały Polsce przeprowadzenie transformacji gospodarki we właściwym tempie i środkami dostosowanymi do naszych warunków oraz osiągnięcie neutralności klimatyczne w późniejszym czasie„.
To wyraźnie pokazuje, że rząd robi górników na szaro, i jednocześnie udowadnia, że nie zamierza on nic zrobić z tak „skrajnie szkodliwymi dla polskiej gospodarki działaniami poszczególnych krajów UE”. Związkowcy wskazują na bierność rządu, co skończy się tragicznie, bo nie walcząc o sprawiedliwą transformację doprowadzi on do drastycznej likwidacji miejsc pracy i zubożenia społeczeństwa. Jednocześnie dali Morawieckiemu czas do dzisiaj, by wziął udział w rozmowach o transformacji górnictwa i energetyki. Jeśli premier nie raczy się osobiście zaangażować i nie spełni ich żądania, górnicy zapowiadają ostre protesty.
Źródło: interia.pl
- Drodzy górnicy powiedzcie, jak to się stało, że Morawiecki wygrał wybory na Śląsku!? Ale nie martwcie się antyzwiązkowiec Duda strajki górników bardzo szybko wygasi, wystarczy jak go Kaczyński po głowie pogłaszcze !?
- W czasie kampanii wyborczej Duda górników bułeczkami częstował, oni myśleli, że to podarunek, a to była odprawa!?
- Z jednej strony się cieszę, że tani ruski węgiel płynie szeroką rzeką do Polski!? A z drugiej strony żal mi zamykanych polskich kopalń!? Dlaczego na polski węgiel nałożono ponad 120 podatków i opłat, no i mamy kwiatek do kożucha, koszt wydobycie 1 tony to maksymalnie 300 zł, a na składzie kosztuje 1000 zł. W Polsce zamyka się kopalnie, a produkcja węgla na świecie stale rośnie. Chiny, Indie, Indonezja zwiększają wydobycie, w najbliższych latach rozpocznie działalność ponad 300 nowych kopalń!? No to już wiemy dlaczego w Polsce mamy smog i śmierdzące powietrze!? Nie wiemy tylko kto zgarnia kasę za zamykanie kopalń w Polsce!?
- Polski węgiel się hałduje, a rosyjski importuje, tak wygląda po polsku niezależność energetyczna! Ten rząd woli sprowadzać bezcłowy węgiel z Rosji, Ukrainy niż zrezygnować z narzucanych na polski węgiel wysokich podatków i opłat!? Morawieckiemu zależy by polski węgiel był dużo droższy od tego importowanego, widocznie ma w tym prywatny interes!? Na węgiel nałożono ponad 120 podatków i opłat, na dodatek eksploatowane są tylko zasiarczone pokłady węgla o najgorszej jakości. Ktoś planuje kupić polskie kopalnie za przysłowiową złotówkę, dając pod stołem dużą łapówkę!?
Z forum: - Kiedy likwidowano moje miejsce pracy, fabryki włókiennicze w Łodzi, Autosan w Sanoku oraz masę innych zakładów pracy, które ponoć były nierentowne, to pies z kulawą nogą się tym nie interesował. Ludzie szli na bruk i tyle. A z górnikami cackamy się jak z niemowlakami. Przecież wiadomo, że nasze górnictwo (oprócz paru prywatnych kopalń) generuje wyłącznie straty. Jak długo jeszcze będziemy dopłacać do nieudaczników, którzy nie potrafią sobie znaleźć pracy i ich żon, które całe życie siedzą na d… w chałupie? W końcu cały budżet państwa pożrą.
- Duda i Morawiecki podczas wyborów potrzebowali górników i związkowców. Teraz górnicy ogłaszają pogotowie strajkowe, bo boją się o swoje miejsca pracy po ogłoszeniu projektu ministra klimatu. Co na to rząd i prezydent? Nawet nie chcą z nimi rozmawiać.

21 09 2020 Czy Zbigniew Ziobro chciał aresztować żonę Morawieckiego?
Dobrze poinformowani twierdzą, że to nie ustawa futerkowa jest przyczyną rozpadu koalicji Zjednoczonej Prawicy. Ziobro nie wybacza, a tym bardziej tego, że to nie on, ale Mateusz Morawiecki ma zostać liderem Zjednoczonej Prawicy po odejściu z polityki Jarosława Kaczyńskiego. Media wspominają tu a zakupie pamiętnej działki w 2002 roku przez M. Morawieckiego, o której ten miał się dowiedzieć się od kardynała Henryka Gulbinowicza. „Do transakcji doszło w 2002 roku. Wówczas Mateusz Morawiecki kupił od kościoła działkę za 700 tys. zł. Wtedy miała być warta 4 mln zł, a dziś 70 mln zł. Morawiecki, przed przejściem do polityki w 2013 roku dokonał z żoną podziału majątku, a samą działkę przepisał właśnie na żonę. Sam „Morawiecki był radnym sejmiku dolnośląskiego, dzięki czemu posiadał dostęp do planów związanych z inwestycjami”. (...) Co innego twierdzi Kancelaria Premiera, a ta wyjaśniła, że to żona Mateusza Morawieckiego dowiedziała się o możliwości zakupu tej działki „od znajomego, który zajmował się pośrednictwem w sprzedaży nieruchomości". Tymczasem „Dwa miesiące po zakupie działki, Morawiecki sprzedał 1/4 terenu przedsiębiorcy za 190 tys. zł”: 
https://businessinsider.com.pl/polityka/mateusz-morawiecki-kupil-dzialke-od-kosciola-za-700-tys-zl/q27mh24(link is external)
Jak mówi „dobrze poinformowany” Zbigniew Stonoga, Prokurator Regionalny w Lublinie Jerzy Ziarkiewicz na zlecenie Zbigniewa Ziobry miał prowadzić śledztwo w sprawie żony Mateusza Morawieckiego i prania przez nią brudnych pieniędzy (art.299 kk)
https://www.youtube.com/watch?v=7xXHskR5xMM(link is external) 
Cezary Michalski: Po pięciu latach spędzonych w Ministerstwie Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ma dziś mordercze haki na Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego i PiS. 
https://wiadomo.co/cezary-michalski-mordercze-haki-ziobry-na-kaczynskiego-i-pis/(link is external)
Czy rację ma C. Michalski mówiąc, że chodzi również o ustawę cowidową”, działającą wstecz, której celem jest zagwarantowanie bezkarności premierowi Morawickiemu, Jackowi Sasinowi oraz ministrowi Szumowskiemu za jego „nieudane” zakupy? Ustawa ta miałaby pozbawić haków ministra sprawiedliwości na koalicjantów. O konflikcie ze Zbigniewem Ziobrą mówił między innymi Kornel Morawiecki: „Lider koła Wolni i Solidarni stwierdził również, że w obozie rządzącym jest także pewien konflikt z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. Dotyczy on - zdaniem Kornela Morawieckiego - sposobu procedowania reformy sądownictwa”:
https://dorzeczy.pl/kraj/87007/W-rzadzie-nie-wszyscy-graja-do-jednej-bramki-Morawiecki-Jest-konflikt-z-Ziobra.html(link is external)
Jak mówił dziennikarz Śledczy Leszek Szymowski, Ziobro miał również zarzuty dla ojca Premiera, Kornela Morawieckiego. Ma chodzić o wątek GetBacku. Miało chodzić o obiecywanie państwowej pożyczki z Państwowego Funduszu Rozwoju dla firmy Leszka Czarneckiego. Wściekły Mateusz Morawiecki miał wpaść do gabinetu J. Kaczyńskiego i powiedzieć, że on się nie może o takich rzeczach dowiadywać z mediów i wyrzuca Ziobrę z rządu. W zamian miał usłyszeć, że „nikt nikogo nie zmusza do bycia premierem, a Z. Ziobro jest kolejny na jego miejsce”: 1:09:50 https://www.youtube.com/watch?v=Vf6y8dr6H8w&t=2227s(link is external)
Osobiście nie widzę nic złego w lobbowaniu Kornela Morawieckiego dla wrocławskiej firmy. Jednak to, że działania Ziobry są poważne, udowadniają planowane zarzuty dla Leszka Czarneckiego wysuwane przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie. Sam mam wrażenie, że „Dobra zmiana” skończyła się wraz z dymisją Beaty Szydło. Czy ustawa futerkowa miała być tylko pretekstem do rozpadu koalicji, odwrócenia uwagi społeczeństwa od afer rządu PiS, a ofiarą mieli być tu przedsiębiorcy z branży futerkowej?
Oprac. Romuald Kałwa
Źródło niepoprawni.pl

21 09 2020 Zbigniew Ziobro zaprasza dziennikarzy na konferencje bez możliwości zadawania pytań.
Przyszedł o 12.44, stanął przed kamerami i … Najpierw odniósł się do projektu ustawy o ochronie zwierząt, w której nie wzięto jednak pod uwagę zdania rolników. Nie wyważono wszystkich propozycji nie wzięto pod uwagę dobra każdej ze stron. Następnie wziął na tapetę ustawę o bezkarności urzędników w czasie pandemii koronawirusa. Oczywiście, rozumie i zdaje sobie sprawę, ze w okresie walki z wirusem trzeba podejmować decyzje szybko i zdecydowanie, jednak nie wolno odejść od zasady, że wszyscy są równi wobec prawa. Dlatego też, praca nad tym projektem wymagała szerokiej dyskusji, negocjacji i takich rozmów, by wspólnie wypracować dobrą ustawę. W sytuacji, jaka obecnie ma miejsce, dziwi go tak ostra reakcja, bo przecież jego partia nie wystąpiła przeciwko programowi PiS. Na dowód pomachał tym programem przed kamerami, mówiąc, że nie ma w nim ani słowa o ochronie zwierzątek i bezkarności, więc…zarzut jest absurdalny. Jego partia absolutnie nie występuje przeciwko programowi partii wiodącej.
Przede wszystkim zwraca jednak uwagę, że Zjednoczona Prawica jest dobrem dla Polski, jest zdecydowanie lepsza od poprzedników. Koalicja już sprawdziła się w działaniu i tyle już dobrego zrobiła, np. dla dzieci i Rodzin.  Oczywiście, i tak jak w każdej rodzinie dochodzi i w niej do sporów, ale można je przecież rozwiązać. Wierzy, że warto, by koalicja trwała, bo właśnie ta różnorodność, odmienne zdania, wypracowane kompromisy dały jej tak wspaniałe zwycięstwo.
Według niego nie ma żadnych podstaw do wyeliminowania go i zmiany składu koalicji, ale jeśli tak się stanie, to dla Polski będzie to wielką tragedią. Po oczach było widać, że jakby doszło do takiej sytuacji to on cierpliwy, on poczeka, ale…. nie odpuści. Widać wyraźnie, że pan Ziobro fajnie się poczuł w roli głównego aktora tragifarsy, jak się rozgrywa na naszych oczach. Tu rzucił kilka dowodów swojej skuteczności, tam przekazał prezesowi, w nieco zakamuflowanej formie, ostrzeżenie przed hakami, a jednocześnie piał peany nad Zjednoczoną Prawicą, która tylko razem ma szansę wyprowadzić Polskę tam, gdzie już tylko sielanka, potęga, i dobrobyt. Co z tej konferencji wniknęło? Ano wielkie i okrąglutkie NIC. Może poza tym, że Ziobro jest wciąż gotów do współpracy, otwarty na rozmowy i naprawdę widzi wielki sens w tym, by pozostać z prezesem oraz Gowinem w Zjednoczonej Prawicy.
Źródło koduj24.pl
Bo to nie była konferencja, tylko ostatnia mowa skazańca.
Z forum: - Ziobro powarczy, Kaczyński szczeknie i złodziejstwo będzie trwać dalej. Nie spodziewałem się, że Zbigniew Z. będzie się aż tak publicznie kajał, by na koniec zwiać przed pytaniami dziennikarzy. Taki z niego "szeryf"
- Ustalmy - SP ma za dużo do stracenia. Jeśli Ziobro nie ugnie się przed Kaczyńskim, to ludzie z SP przejdą do PiS. Ziobro ma zostać upokorzony, przywołany do porządku i ma siedzieć cicho. I o to tu chodzi. Przyjemnie patrzeć, ale dyktatorek z Żoliborza zwiera szeregi.

21 09 2020 Czemu miała służyć ta konferencja prasowa Ziobry?
Ziobro zaczął niezwykle „skromnie”, wskazując swoje dokonania jako Prokuratora Generalnego, który w odróżnieniu od państwa tekturowego (tego z czasów rządów PO/PSL), wprowadził ład, porządek i ostro rozlicza wszelkie nieprawidłowości. Powołuje się oczywiście na sukcesy związane z Amber Gold, spółką GetBack i tym brzydkim prezesem tego ostatniego czyli Leszkiem Cz. Sięgnął też po Sławomira N., którego wreszcie udało mu się chwycić w swoje praworządne i sprawiedliwe łapki. Ależ szczegółowo nas karmi tą papką. Oczywiście, nie brakuje odniesienia do Donalda Tuska, który chronił takich jak tenże Sławomir N. i wręcz chwalił za uczciwość oraz nieskazitelność. Atakuje też PO, która jest tak niechętna jego ciężkiej pracy, ale niezawisły sąd sobie z tym poradzi. No i uprzedza, że ma pod lupą innych prominentnych działaczy PO, których dorwie, oskarży i wsadzi gdzie trzeba. Nikt nie może czuć się bezkarnym! Nawet jeśli jest się człowiekiem ze świecznika! On, Ziobro już o to zadbał i będzie dbał dalej. Wydaje się, że na tym pan Ziobro już zakończył i oddał głos dziennikarzom. Niesamowite, to już chyba druga konferencja za jego kadencji, gdy dziennikarze mogą zadawać pytania. Ups, dziennikarz Faktów TVN odważył się poprosić o komentarz do ewentualnej dymisji Ziobry i ministra Ardanowskiego, a może też i zmiany na stanowisku Prokuratora Generalnego. Ziobro nie odpowiedział, twierdząc, że to nie jest temat na tę konferencję. Jednocześnie zaprosił na kolejną,  która odbędzie się jeszcze dzisiaj w siedzibie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Czy ktoś mi powie, czemu miała służyć ta konferencja? Czyżby Ziobro potrzebował dowartościowania, wsparcia i w ten sposób chciał przekonać, że on i tylko on poradzić sobie może z tym prawnym bałaganem, które doprowadziły do takich przestępstw i takich nadużyć? A może to działanie skierowane do prezesa, by patrzył podziwiał i zastanowił się, jaką „perełkę” straci, jak go usunie z koalicji? Odniosłam też wrażenie, że Ziobro mówiąc o swojej bezpardonowej walce z każdym, kto popełnia przestępstwo, niezależnie od jego miejsca na świeczniku, przekazał prezesowi ważną informację. Ano to, że ma on na Kaczyńskiego i jego ludzi swoje haki i nie zawaha się ich użyć. Przyznam, że to żałosne…
Źródło koduj24.pl
Ziobro: "Prokuratura Krajowa nie jest miejscem do uprawiania polityki" Rzeczywiście tam nie ma "uprawiania" polityki. Tam jest intensywny przemysłowy chów polityczny. To wyjaśnia czemu Ziobro był przeciw ustawie ograniczającą chów.
Z forum: Ciekawe czemu nie chwalił się swoimi prawdziwymi dokonaniami, których jest głównym udziałowcem a czasem jedynym wykonawcą.
Ani słowa o zniszczeniu lewackiej demokracji.
Ani słowa o wyjęciu Polski z kręgu państw praworządnych.
Ani słowa o niewydawaniu Polsce przestępców ukrywających się za granicą.
Ani słowa o zniszczeniu Sądu Najwyższego i Trybunału konstytucyjnego.

Ani słowa o znacznie wydłużającym się czasie postępowań sądowych.
Ani słowa o mściwej, nieprofesjonalnej, stronniczej i ogólnie politycznej prokuraturze, używanej to tortur psychicznych obywateli.

Oto prawdziwe dokonania tego „pana”. Może jakby powiedział prawdę to prezes by zrozumiał, że potrzebuje takiego gorliwego i skutecznego parobka do wprowadzania i pogłębiania faszyzmu w Polsce. 
20 09 2020 Zwolnienia w budżetówce z oszczędnościami i polityką w tle.
Zwolnienia pracowników budżetówki mogą ruszyć we wrześniu i październiku. Pożegnać z pracą mogą się pracownicy ministerstw, ZUS, urzędów wojewódzkich, KRUS i NFZ. Teoretycznie mają być zwalniani na podstawie przepisów grupowych. W praktyce rząd zaproponował im o wiele gorsze warunki rozstania z pracą. „Postanowiono wydłużyć okresy zatrudnienia, od których długości uzależniona jest wysokość odprawy. I tak jednomiesięczna odprawa ma obowiązywać, gdy ktoś pracował mniej niż trzy lata, dwumiesięczna będzie dla osób ze stażem od trzech do dziesięciu lat, a trzymiesięczna – powyżej dziesięciu lat. Oznacza to, że rozwiązanie umów o pracę będzie dla państwa dużo tańsze, bo mniej będzie trzeba zwalnianym wypłacać” – wytłumaczył nowe przepisy dr Marcin Wojewódka. Normalnie, urzędnik objęty zwolnieniem grupowym, powinien otrzymać odprawę w wysokości jednomiesięcznego wynagrodzenia, jeśli pracował krócej niż dwa lata; w wysokości dwumiesięcznego, jeśli pracował od dwóch do ośmiu lat; w wysokości trzymiesięcznego, jeśli pracował więcej niż osiem lat.
Rząd zmienił też zasady konsultacji z przedstawicielstwem związków zawodowych. „Porozumienie dotyczące zwolnień grupowych powinno zostać zawarte w ciągu 20 dni od złożenia przez pracodawcę zawiadomienia do związków. Dopiero po 20 dniach zaczynają się kolejne procedury” – podaje „Gazeta Wyborcza”. We wspomnianym zawiadomieniu pracodawca powinien poinformować m.in. o przyczynach zwolnienia i liczbie pracowników nim objętych. Teraz czas przekazania przez związki zawodowe opinii ws. zwolnień został skrócony do zaledwie 7 dni. „Cała procedura będzie więc w przypadku urzędników znacznie krótsza niż ta wynikająca z przepisów o zwolnieniach grupowych” – mówi Wojewoda. Powyższe regulacje wprowadzono dzięki ustawie „Tarcza Antykryzysowa 2.0”. Związki zawodowe od dawna wskazują na jej antypracowniczy charakter.
To jednak nie wszystko, bo jak twierdzi OPZZ, czystka ma charakter polityczny. W pierwszej kolejności będą zwalniani starsi urzędnicy mogący już wystąpić o emeryturę, którzy często nie popierają PiS. „To zatem nie będzie żadna reforma administracji, tylko zwyczajna czystka polityczna. Zobaczy pan, że jak sprawa ucichnie, to na te zwolnione etaty będę przyjmować swoich ludzi. Bo jak zwalniają, to znaczy, że będą przyjmować” – ocenił Andrzej Radzikowski z OPZZ.
Źródło: wyborcza.pl
Będzie redukcja, ale zwykłych urzędników niższego szczebla niepowiązanych z partią. Odejdą ci co jeszcze coś kumają, aż strach pomyśleć jak te urzędy będą funkcjonować!?

20 09 2020 Rydzyk może spać spokojnie. Ziobro daje mu miliony na ochronę „praw chrześcijan”.
W maju 2020 r. Fundacja Lux Veritatis stworzyła Centrum Ochrony Praw Chrześcijan – COPC i jak podaje OKO.Press, ma ona dostać dotacje z zarządzanego przez Ziobrę Funduszu Sprawiedliwości. Pieniądze zostały przyznane w ramach V konkursu na „przeciwdziałanie przyczynom przestępczości na lata 2020-2023”. Konkurs ten miał sprecyzowaną tematykę – w jego ramach przyznano kasę na „obronę wiary i moralności”. OKO.Press podaje, że w tym roku COPC dostało już z Funduszu Sprawiedliwości ponad milion złotych.
„Trudno odgadnąć, na jakie działania Centrum może wydać aż tyle pieniędzy. Kwota dotacji na taki cel jest o tyle zaskakująca, że finansowane z FS ośrodki pomocy ofiarom przestępstw – czyli główny cel działania funduszu – dostały ok. 2-4 mln złotych na trzy lata działalności. A z tych pieniędzy muszą opłacić pomoc prawną, psychologiczną i finansową dla ofiar” – podaje OKO.Press.
Można spodziewać się, że na konto COPC w kolejnych latach przyjdą kolejne miliony złotych. Organizacja na tę chwilę zdążyła już powołać swoją stronę i social media. Umieszcza na nich „przedruki” z prawicowych portali i informuje o zagrożeniach, które rzekomo płyną ze strony tzw. ideologii LGBT i gender. Zbigniew Ziobro, co należy podkreślić, regularnie wspiera „dzieła” o. Rydzyka. Fundusz Sprawiedliwości, który miał służyć pomocy ofiarom przestępstw, od lat służy do hojnego finansowania narodowo-katolickich podmiotów i organizacji. 
Źródło: gazeta.pl
Ziobro pieniędzmi Rydzyka przekupuje, bo chce Morawieckiego się pozbyć, i zastąpić prezesa!? Czy mu się uda, norki o tym zadecydują!?
19 09 2020 Prezes ma kota.
Czy prezes Jarosław Kaczyński wpuści do swojego domu ekologów w asyście policji? Dobrze, żeby pokazał Polakom, jak opiekuje się swoim kotem i dał dobry przykład. To kiedy "kontrola kota" u Jarosława Kaczyńskiego? Poseł Winnicki na środowym proteście rolników zadał pytanie, czym Jarosław Kaczyński karmi swojego kota? Otóż karmi mięsem zwierząt, hodowanych specjalnie do tego celu. Właściciele akwariów i chomików, bójcie się kontroli!
Najbardziej oburza treść, ze ekolodzy, czy strażnicy gminni, mogą wejść na cudzą posesję bez nakazu sądu! „3a. W przypadku, o którym mowa w ust. 3, na żądanie upoważnionego przedstawiciela organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, Policja lub straż gminna, zapewnia asystę przy odbiorze zwierzęcia. Policjantowi, strażnikowi gminnemu lub przedstawicielowi organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, w asyście policjanta lub strażnika gminnego, przysługuje prawo wejścia na teren nieruchomości, na której przebywa zwierzę, bez zgody lub pomimo sprzeciwu jej właściciela.”; Ustawa ta spełnia znamiona systemu totalitarnego! Tak w ogóle, to prezes dba bardziej o zwierzęta, niż ludzi.  Jarosław Kaczyński pragnie kontrolować każdą dziedzinę życia Polaków. To jest "totalizm"*. "W 2015 roku eksport z Polski skór futerkowych surowych i garbowanych wyniósł ponad 1,6 mld zł, a cała branża wygenerowała ponad 2 mld zł dla budżetu, dając 50 tys. miejsc pracy". /Wikipedia. To kilka kropel, które przelewają czarę goryczy, i kto wie, może przyczyną się do reaktywowania "Samoobrony" lub powstania organizacji o podobnym profilu działania. Jarek ma kota. Byłem wyrozumiały dla wielu działań PiS, ale dyscyplina partyjna w tak ważnej sprawie, to przesada. Niszczenie przemysłu - masakra, z powodu widzimisię jednego człowieka. W dobie schładzania gospodarki, urzędasy, biurokraci, którzy nigdy nie zhańbili się pracą i założeniem efektywnej działalności gospodarczej, śmią "pouczać" innych, w tym wypadku osoby związane z przemysłem futrzarskim, do przebranżowienia się. Skandal! Dziś branża futrzarska, jutro hodowla krów, inne branże rolne, rzeźnie, ogrody zoologiczne. Gotowanie żaby. Ludzie w diecie bezmięsnej są łatwiej sterowalni przez władzę. Już Cie nie lubię Jarosławie!
*Totalizm - "system rządów (reżim polityczny) oparty na obowiązującej wszystkich ideologii, w którym państwo w pełni kontroluje społeczeństwo i stara się nadzorować wszystkie aspekty życia publicznego i prywatnego na tyle, na ile jest to możliwe" / Wikipedia
PiS = Totalizm, i jak kiedyś nie lubiłem tego hasła, to stwierdzam, PiS - PO, jedno zło!
Ps. Zabiłem kilkanaście szerszeni w tym roku, niechcianych gości w moim pokoju. Czy zostanę aresztowany?
Źródło: niepoprawni.pl
18 09 2020 Prezes popłynął czy faktycznie nadal umiejętnie gra koalicjantami?
Chciałam dzisiaj porozmawiać z Państwem o czymś zupełnie innym, a jednak sytuacja przymusiła mnie do podjęcia tematu Zjednoczonej Prawicy, której jedność od wczorajszego głosowania wisi na włosku. Wszystkie media trąbią o tym już od wczesnych godzin rannych, tak więc może słów kilka, co ja o tym wszystkim myślę. Ustawę o ochronie zwierząt, tak długo oczekiwaną, wielu z nas przyjęło z radością, jednak odnoszę wrażenie, że Jarosław Kaczyński, forsując ją właśnie teraz, miał jeszcze i inne intencje niż tylko miłość do zwierząt. Nie chodziło mu tylko o naszych „mniejszych braci”. Dlaczego tak myślę? Pewnie dlatego, że jakoś dziwnie pojawił się ten projekt tak dość znienacka, błyskawicznie przeszedł drogę legislacyjną i to akurat teraz, gdy trwają rozmowy o rekonstrukcji rządu, nowej umowie koalicyjnej, a panu Ziobrze już ślina cieknie na samą myśl o władzy i wpływach.
Pod pretekstem troski i miłości do zwierzaczków, prezes postanowił sprawdzić, na ile jego koalicjanci są lojalni. W jakim stopniu może na nich liczyć. Od, taki prezesowski teścik, by wiedzieć, jak ustawić dalsze relacje z koalicjantami. Ale też, by pokazać, że „król jest tylko jeden” i każdy, kto myśli inaczej (patrz – Ziobro) będzie spacyfikowany. Głosowanie nad uchwałą o ochronie zwierząt już za nami. Solidarna Polska nie zdała egzaminu, podobnie Porozumienie i niektórzy posłowie PiS, którzy również nie stanęli po stronie swego prezesa, no i się dzieje. PiS teraz idzie po bandzie. Terlecki mówi, że nie ma już rządu koalicyjnego, Suski wieszczy rządy mniejszościowe, padają słowa o ewentualnych wcześniejszych wyborach, a prezes zawiesza 15 członków swojej partii, w tym ministra rolnictwa, Krzysztofa Ardanowskiego.
Co teraz? Popatrzmy uważnie. Jeśli faktycznie Kaczyński jest w stanie wyeliminować swoich koalicjantów, to jak to się przełoży na siłę PiS-u w Parlamencie? Solidarna Polska ma 19 posłów, a Porozumienie 18. Jak widać, bez ich wsparcia PiS traci większość parlamentarną. Nawet jeśli udałoby mu się przekonać do współpracy Kukiza i jego ludzi i może część Konfederacji to i tak już po ptakach. Może okazać się, że jest tak jak w znanym powiedzeniu „złapał kozak tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma?” czyli PiS bez ugrupowań Ziobry i Gowina leży i kwiczy. I zdaje się, że właśnie na to liczą koalicjanci, wierząc, że wszystko wróci do normy i znów będzie pięknie. Możliwe, że i sam prezes tak naprawdę nie zamierza z koalicjantów zrezygnować, bo faktycznie, zupełnie mu się to nie opłaca. Jednak cwany z niego polityk. Przetestował ich w jednym celu. By całkowicie upokorzyć, zmusić do uległości, a tym samym do rezygnacji z wszelkich żądań i roszczeń.. Przeczołgał ich już nieźle i teraz czeka, aż przyjdą do niego na klęczkach i będą żebrać o utrzymanie współpracy, ale już tylko na warunkach PiS. Zahamowałoby to wodzowskie zapędy Ziobry i prowadzoną przez niego od pewnego czasu wojenką o wpływy z Morawieckim, sprowadziło Gowina do pionu i de facto koalicjanci staliby się kolejnymi marionetkami w rękach prezesa.
Jednym z atutów, jakie prezes ma w ręce to wyniki sondażu przeprowadzonego przez IBRiS na zlecenie Wirtualnej Polski, z którego wynika, że Prawo i Sprawiedliwość zdobyłoby 38,3 % głosów, natomiast Porozumienie zaledwie 1,7 %, a Solidarna Polska 1,4 %. Stąd idzie przekaz do koalicjantów, że albo będą tańczyć tak jak im prezes każe albo to już koniec, bo w kolejnych wyborach i tak nie dostaną się do Sejmu. Możliwe są jeszcze dwa warianty rozwiązania sytuacji. To rządy mniejszościowe. Suski uważa, że przecież już tak się zdarzyło i było ok, ale chyba ma niepełną wiedzę w tym temacie. Wcale nie wyglądało to tak różowo i wątpliwe, by PiS-owi udało się dotrwać z takim rządem do wyborów 2023. Wprawdzie miałaby ta partia pełne wsparcie prezydenta, ale szanse na przegłosowanie swoich inicjatyw w Sejmie, praktycznie zerowe. To byłby koniec marzeń Kaczyńskiego o jednowładztwie i dokończeniu rozwałki demokracji.
Również wcześniejsze wybory mogłyby zaskoczyć prezesa negatywnie. On już to przerabiał w 2007 roku i przegrał sromotnie. Jakby nie było, rządy mniejszościowe lub wcześniejsze wybory to zagranie bardzo niepewne i nie rokujące dobrze. Możemy nie lubić Kaczyńskiego, ale nie możemy mu odmówić talentu do manipulacji politycznych i umiejętności strategicznych. Myślę więc, że to ostatnie, co mu chodzi po głowie. Myślę, że bardziej chodzi właśnie o pozostawienie koalicjantów, ale już w pełni podporządkowanych i posłusznych. Nie zagrażających prezesowi i jego wizji Polski. Na chwilę obecną jednak, nie wiadomo, jak się skończy ta próba sił. Który wariant wygra, również tego nie wie nikt. Proponuję jednak wstrzymać się z euforią. To byłoby zbyt piękne, by już nastąpił koniec. No chyba, że Kaczyński zatracił całkowicie swój talent polityczny i strzelił sobie samobója. Proszę więc, poczekajmy z tym szampanem…
Tamara Olszewska. Źródło koduj24.pl
Powtórka z historii pojechał tym razem do Torunia w futerku, wrócił w kuferku!? Dlaczego Kaczyński nie bierze pod uwagę opcji,że zostanie pozbawiony władzy jaką posiada!? Pewność nie jednego dyktatora już zgubiła!? Oby tylko Kaczyński nie rozbił się o własny mur który wokół siebie buduje. No bo jak długo naród da się prowadzić tak krótko na postronku? Wierzę, że coraz bliżej jest dzień, w którym Polacy przestaną na każde propagandowe zawołanie trząść palmą tylko po to by złodzieje i zdrajcy zbierali kokosy. Nie zaciskajcie ust, zaciśnijcie pięści!?
17 09 2020 Sprawa 150 tys. zł długu wobec I Prezes wisi nad Sądem Najwyższym.
Zdaniem I Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzaty Manowskiej, tenże SN, którym kieruje, ma wobec niej … dług w wysokości 150 tys. zł. Sędzia nie wypłaciła sobie tych pieniędzy, ani nie pozwała SN. W efekcie sprawa wspomnianej sumy jest patowa i będzie zapewne przez lata w zawieszeniu.
Źródło tej kwoty budzić może kontrowersje. Otóż w październiku 2018 r., gdy Manowska była sędzią Sądu Apelacyjnego w Warszawie, a jednocześnie dyrektorką Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, została powołana na sędzię Sądu Najwyższego. Funkcję dyrektorki KSSiP pełniła, bo delegował ją na to stanowisko minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Obejmując stanowisko w Sądzie Najwyższym otrzymała od Ziobry nową delegację – już jako sędzi SN. I tu zaczyna się konflikt. Ówczesna I Prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf uznała, że Ziobro nie miał do tego prawa i nie wydała Manowskiej zgody na pracę w KSSiP. Ziobro wraz z prof. Manowską był przeciwnego zdania – w efekcie podjęła ona delegację i łączyła dwie prace: sędzi SN i dyrektorki KSSiP. To nie wszystko! Wedle Manowskiej SN powinien jej wypłacać za to wynagrodzenie, czego Gersdorf jednak nie robiła. Prof. Manowska poszła jednak w zaparte i do swojego oświadczenia majątkowego wpisała zatem, że Sąd Najwyższy ma wobec niej dług w wysokości ok. 150 tys. zł „z tytułu niewypłacanego mi od dnia 10 października 2018 r. dodatków funkcyjnego i specjalnego”. Zdaniem sędzi, prof. Gersdorf „zignorowała decyzję ministra sprawiedliwości”. Prace „w SN w pełnym wymiarze i […] jednocześnie na rzecz KSSiP bez żadnego wynagrodzenia” ocenia ostro – w opinii Manowskiej „odbywało się to kosztem mojego życia prywatnego i rodzinnego. Stałam się w ten sposób niejako ofiarą konfliktu dwóch jednostek organizacyjnych Skarbu Państwa [SN i Ministerstwa Sprawiedliwości – red.], wykonując dwie prace bez stosownego wynagrodzenia”. Jednak, choć Manowska –  już jako I Prezes SN –  mogłaby zdecydować o wypłaceniu sobie tych pieniędzy, tego nie zrobiła. – „Nie przyszłoby mi do głowy, aby samej sobie wypłacić sporną wierzytelność ze środków publicznych bez rozstrzygnięcia właściwego organu” – odpisała na pytanie „Gazety Wyborczej”. Tyle, że owego rozstrzygnięcia sędzia nawet nie próbuje szukać. Dlaczego? Otóż prof. Manowska … nie złożyła pozwu przeciwko SN. Okazuje się, jak obecnie nie może tego zrobić „z uwagi na przeszkodę procesową polegającą na tym, że byłabym wówczas jednocześnie stroną powodową jak i organem reprezentującym stronę pozwaną, co w świetle prawa nie jest dopuszczalne” – jak wyjaśniła. Tymczasem była I prezes SN, będąc już w stanie spoczynku, nadal twierdzi, że Manowska nie miała prawa łączyć obu funkcji. Tymczasem przez sześć kolejnych lat kadencji I Prezes SN prof. Manowskiej spór o 150 tys. zł będzie wisiał nad SN, a odsetki od tej kwoty będą narastać. Rzecznik dyscyplinarny w SN, mimo starań prof. Gersdorf, odmówił wszczęcia postępowania dyscyplinarnego, z uwagi na…  znikomy stopień społecznej szkodliwości czynu prof. Manowskiej. Jednocześnie jednak uznał, że „sędzia Manowska odmawiając zastosowania się do sprzeciwu prezes Małgorzaty Gersdorf co do kontynuowania pełnienia funkcji dyrektora KSSiP, wypełniła znamiona przewinienia służbowego w postaci uchybienia godności urzędu, ponieważ zakwestionowała prawną dopuszczalność wyrażenia sprzeciwu, do czego nie była uprawniona”. Rzecznik uznał więc winę Manowskiej, lecz sprawę umorzył, bo uznał, że prof. Manowska jedynie powieliła błąd Zbigniewa Ziobry. Sprawa będzie mieć bez wątpienia kolejne odsłony. Otóż postanowienie rzecznika zostało zaskarżone przez Kolegium Sądu Najwyższego, samą Manowską oraz przez Prokuraturę Krajową…
Źródło: gazeta.pl
Wow!? Niezwykle szczwane to odsetki od długu to 11% w skali roku, a od lokaty niewielkie i należy jeszcze odprowadzić podatek Belki!?
16 09 2020 KACZYŃSKI ZAPOWIADA POGROMY? Chce wyczyścić Polskę z "zepsucia".
Jarosław Kaczyński chce w Polsce czystek i pogromów? Prezes PiS mówi jasno: nasz kraj ma być kościelny, katolicki, a wszelkie odstępstwa będą zwalczane. Kaczyński wieszczy: "jesteśmy ostatnim bastionem" i przestrzega przed zbrodniczą ideologią, która zalewa świat i odbiera ludziom to, co najważniejsze, czyli wiarę katolicką i tradycję chrześcijańską. Prezes PiS jest pewny, że to właśnie Polska pozostała jako ostatnia, sama jedna  biedna na placu boju, i teraz zawzięcie broni się przed tym co niszczy, czyli LGBT. Za rozpad tradycyjnych wartości w ostatnich latach oskarżane były różne czynniki - telewizja, internet, galerie handlowe, muzułmanie, związki nieformalne, a teraz osoby nieheteronormatywne. Zdaje się, że Katolicy w Europie to strasznie wrażliwi i słabi ludzie, skoro wszystko może zabić w nich Boga. Polacy są jednak inni. Jarosław Kaczyński straszy ideologią LGBT. Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Sieci" po raz kolejny szczuł na bogu ducha winnych ludzi, nazywając ich ideologią i strasząc, że niosą jedynie zniszczenie i zepsucie. Stwierdził wprost: Polska to wyspa katolicka, którą LGBT atakuje. Ale PiS da wrogom opór. Prezes PiS zapowiedział, że Polska walczyć będzie z całą mocą, nie ma tu czasu i miejsca na półśrodki i łagodne działanie. - Trzeba stawiać tamę i szukać jak najbogatszych środków, by była ona mocna - straszy prezes. Planuje więc wmawiać ludziom, że wszystko, co niechrześcijański, jest złe, homoseksualizm jest zły. Inaczej Polacy "popadną w szaleństwo" i zaczną uznawać na normalne "radykalne odejście od normy, podeptanie jej nawet" - tłumaczył szef Prawa i Sprawiedliwości.
Jarosław Kaczyński planuje więc pracę u podstaw - w szkołach. Ani myśli wprowadzać tam rzetelnej edukacji seksualnej. Wręcz przeciwnie - wbrew nauce zamierza zamieszczać w podręcznikach treści, które przekonywać będą uczniów, iż jedyną godną wartością jest model mama, tata i dzieci (oczywiście związek małżeński), a wszystko inne to dewiacje. Nie chcę tu postulować żadnej cenzury, bo to nawet w wypadkach niechęci wobec wyjątkowo obscenicznych treści budzi dzisiaj reakcje odrzucenia. Jednak w sferach, w których mamy do czynienia z decyzją państwa, a np. podręczniki szkolne i przekaz szkolny są takimi obszarami, to musi być jasne. Razem z tłumaczeniem, dlaczego to jest złe, i z wyjaśnieniem, czemu to w istocie służy - wyjaśnił. Przyznał też, że Polska jest homofobiczna i homofobiczna będzie, bo tak trzeba. A to, iż ktoś twierdzi, że to źle, jest oznaką jednego: CHCE NAM ZABRAĆ UNIJNE PIENIĄDZE! Te obecne ataki, w dużej mierze chuligańskie, te profanacje i prowokacje, mają służyć w oczach niektórych do znalezienia pretekstu do odebrania nam dużych pieniędzy, które wynegocjowaliśmy w ramach budżetu unijnego na kolejne lata. Wiadomo, że w tym świecie zarzut homofobii, a nawet się już mówi o transfobii, brzmi niemalże jak kiedyś zarzut nazizmu. My ani z jednym, ani z drugim nie mamy nic wspólnego, ale mamy prawo bronić fundamentów naszej cywilizacji - grzmi Jarosław Kaczyński, dumny ze swego braku wiedzy i tolerancji, wystraszony wizją równości dla osób nieheteronormatywnych.
Źródło msn.pl
16 09 2020 Sąd Najwyższy kwestionuje ustawę „dezubekizacyjną”. Wielka klęska PiS.
Sąd Najwyższy wydał dziś wyrok w sprawie tzw. ustawy dezubekizacyjnej rządu. Stwierdzono w nim, że nie można obniżać emerytur wszystkim, którzy pracowali w służbach czasów komunistycznych. Sądy będą teraz musiały oceniać indywidualnie, czy dany funkcjonariusz uczestniczył w procederze łamania praw człowieka. „Kryterium służby na rzecz totalitarnego państwa określone w ustawie powinno być oceniane na podstawie wszystkich okoliczności sprawy, w tym także indywidualnych czynów pod względem naruszenia praw człowieka. Trzeba wreszcie rozstrzygnąć te wątpliwości, sprawa toczy się już kilka lat ale nie ma żadnego rozstrzygnięcia. Ten wyrok będzie miał znaczenie w wielu tysiącach spraw” – odczytał wyrok sędzia SN. „Państwo jest uprawnione do rozliczania się z reżimem. Jednak przed sądem powszechnym staje konkretny człowiek. Na tle ustawy dezubekizacyjnej powstał problem prawny, czy ustawodawca chce oceniać czyny jednostki, czy też chce odpowiedzialności zbiorowej. Należałeś do danej instytucji to cię karzemy. Część świadczeń osoby pokrzywdzone nabyły już jednak w wolnej Polsce. Czy więc można je zrównywać z osobami, które działały w reżimie i łamały prawa człowieka? To nie jest zgodne z preambułą konstytucji. My nie możemy działać jak państwo totalitarne, które nie daje człowiekowi prawa do sprawiedliwego sądu” – dodał.
Składem sędziowskim kierował sędzia Józef Iwulski, który jeszcze dzisiaj, bezskutecznie próbował być odwołany przez ministra Zbigniewa Ziobrę. Prokuratur generalny nie chciał go w składzie ze względu na to, że ten w latach 70. odbył służbę wojskową w ówczesnej Wojskowej Służbie Wewnętrznej. Wniosek złożony w imieniu Ziobry został jednak uznany za absurdalny i odrzucony. Podobnie jak drugi wniosek, w którym minister domagał się, aby odroczyć rozprawę. Miałaby ona odbyć się po rozpatrzeniu sprawy przez Trybunał Konstytucyjny. Sąd Najwyższy zajął się problemem „dezubekizacji” na wniosek Sądu Apelacyjnego w Białymstoku. Organ ten miał wątpliwości co do tego, czy powinno się karać wszystkich funkcjonariuszy z powodu pracy w określonej instytucji komunistycznej. Ustawa „dezubekizacyjną” została przyjęta w 2016 r., objęto nią członków służb, tj. Policja, ABW, BOR, SKW, Agencja Wywiadu oraz Straż Graniczna.
Źródło: wyborcza.pl
- Dlaczego nie obniżono emerytury Kaczyńskiemu, Macierewiczowi, Piotrowiczowi i tysiącom innych TW, którzy dziś są w PiS- ie, i rządzą Polską!?
- Ustawa dezubekizacyjna to po prostu zbrodnia przeciwko prawu ubezpieczeń społecznych i nikt z honorem i z instynktem samozachowawczym tego nie uzna za konstytucyjne..
- Najfajniej jest, gdy pisowcy tropią w Koalicji Europejskiej postkomunistów. Towarzysz Piotrowicz bije wtedy brawo, TW Wolfgang klepie się z radości po udach, rozchichotany Kujda turla się po posadzce, a Czabański, Wolski, Król, Jasiński czy Kryże prawie mdleją w spazmach rechotu.

16 09 2020 Pomysł koalicji: Kukiz’15 – PiS nieaktualny.
Jeszcze kilka dni temu Paweł Kukiz twierdził, że: „da sobie uciąć rękę”  za swoich ludzi. Słowa te zostały wypowiedziane w kontekście oświadczenia Jarosława Sachajki z Kukiz’15 o tym, że wspomniana formacja „powinna wejść w koalicję z PiS”. Aby nie było nieporozumień: gotowością do odebrania sobie kończyny Kukiz poparł stanowisko Sachajki. Jako sojuszników pomysłu wejścia w koalicję z Kaczyńskim Kukiz wymienił: Stanisława Żuka, Pawła Szramkę czy Stanisława Tyszkę. Jak informuje interia.pl na wczorajszym posiedzeniu klubu Koalicji Polskiej idea „wspólnej drogi” z PiS zakończyła swój polityczny byt. Na obradach zabrakło czołowych zwolenników idei czyli Kukiza i Tyszki. 
Sprawę skomentował Marek Sawicki (PSL): „Ludzie Kukiza przyszli i powiedzieli, że do PiS się nie wybierają. A Paweł jak Paweł. Może jest gdzieś na wyjeździe, może na występach? Trzeba zrozumieć artystę, ma nieco inne prawa”. Trudno nie dopatrzeć się w takiej wypowiedzi nuty ironii a jej dalsza część to czysta kpina: „Nieobecność Pawła Kukiza i Stanisława Tyszki to nie pierwszyzna. Skoro się wygłupiają (w kontekście koalicji z PiS – red.) to mówię im: idźcie i służcie”. Jak donosi interia.pl z planów współpracy z PiS wycofali się wszyscy posłowie Kukiza, którzy uczestniczyli we wczorajszym spotkaniu. Swój pomysł porzucił także poseł Sachajko, który dodał: „żeby rozmawiać o współpracy z PiS potrzeba najpierw konkretnej propozycji. A ta dotąd nie padła. – Tak wygląda dyskusja. W tej chwili zostaliśmy potraktowani jako straszak na akolitów PiS. Tylko o tym rozmawiamy”.
Kukizowcy, przynajmniej w części,” już witali się z gąską” jednak starzy wyjadacze parlamentarni z PiS i PSL pokazali im miejsce w szeregu. Źródło:interia.pl
Wkrótce Kukiz wyląduje w ramionach Kaczyńskiego, innego wyjścia nie ma!? Sądzę, że już od dawna pracuje nad Kosiniakiem, żeby wreszcie poszedł w koalicję z PiS. Na początek musiał go wprawdzie oderwać od koalicji demokratycznej i tą operację zakończył sukcesem. PSL jest teraz na wymarciu. Chłopaki przebierają nóżkami za apanażami i stołkami. A i mają dużą wiedzę na temat rządów PO, którą Kaczyński będzie mógł wykorzystać dając PSL-owi bezkarność.
Z forum: Jeszcze ktoś ma wątpliwości, że Kukiz chciał dołączyć do PiS i że jest w koalicji z PSL tylko po to, żeby rozbić koalicję PSL z pozostałymi anty pisowskimi partiami i żeby dusić w zarodku wszelkie ruchy zjednoczenia koalicji anty pisowskiej? Od miesięcy twierdzę, że Kukiz dostał od Kaczyńskiego takie właśnie zadanie. Mało tego, dostał też zadanie przeciągnięcia PSL do PiS. A w tym czasie Kaczyński pozoruje wojnę z Ziobrą, żeby ułatwić Zeru zadanie wciągnięcia Konfederacji. Tak, czy owak, PSL jest praktycznie skończony. Oby tylko jednak nie zdecydowali się na wejście do koalicji z PiS, bo nadal jest ryzyko, że w każdej chwili mogą zmienić zdanie. Jeśli tylko propozycje Kaczyńskiego będą wystarczająco dobre. 
15 09 2020 Olbrzymie pieniądze znalezione w domu Nowaka. CBA w akcji.
Śledczy Centralnego Biura Antykorupcyjnego odkryli specjalnie przygotowane skrytki na pieniądze w domu Sławomira Nowaka – informuje Polsat News. Znaleziono w nich ponad 4 mln zł w gotówce (w różnych walutach: ponad 536 tys. euro, 470 tys. dolarów i 30 tys. złotych). „Nowe ustalenia pozwoliły zabezpieczyć także inne składniki majątku, jakim dysponował były minister. Zajęto dwa mieszkania wycenione na 2 mln zł, a które miały zostać nabyte z pieniędzy pochodzących z przestępstw, oraz samochód marki Land Rover w luksusowej wersji”. Zdaniem prowadzących śledztwo pieniądze oraz wspomniany samochód są efektem korupcyjnej działalności Sławomira Nowaka. Wg informatora polsatntnews.pl , osoby mającej znać szczegóły dochodzenia, „nowe ustalenia pokazują dużo większą skalę działania Sławomira Nowaka niż do tej pory sądzono”.
Kolejnym etapem działania śledczych ma być dalsze poszukiwanie majątku byłego ministra. „Były minister transportu i były szef ukraińskiej agencji drogowej Ukrawtodor Sławomir Nowak został zatrzymany w lipcu w związku z podejrzeniem korupcji, kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i praniem brudnych pieniędzy. Wraz z nim zatrzymano Dariusza Z. i Jacka P” – czytamy na rmf24.pl. Czy słynny zegarek Nowaka odmierza czas do kolejnych rewelacji CBA?
Źródła: polsatnews.pl,  rmf24.pl
W sierpniu 2018 r. Narodowa Agencja Ukrainy ds. Zapobiegania Korupcji (NAZK) zarzuciła Sławomirowi N., że łamie przepisy związane z walką z korupcją w kierowanej przez siebie agencji. NAZK oświadczył, że przekazał mu oficjalne ostrzeżenie o naruszeniu ustaw, dotyczących "etycznego zachowania, zapobiegania i regulowania konfliktu interesów i innych norm prawnych". Agencja nie uściśliła przy tym, czego konkretnie dotyczyły jej zarzuty.
We wrześniu 2019 r. NAZK poinformowała, że Sławomir Nowak podał nieprawdziwe informacje w deklaracji majątkowej. Chodzi o nieprawidłową wartość samochodu i kwot na rachunkach bankowych.
W październiku sąd rejonowy w Kijowie umorzył postępowanie w sprawie nieprawidłowości w deklaracji.
We wrześniu 2019 roku zwolnienie Sławomira Nowaka z funkcji zapowiedział ukraiński minister infrastruktury Władysław Kryklij. Minister w rozmowie z tygodnikiem "Fokus" mówił wtedy, że Nowak "sam zamierza odejść. Rozumie, że zmienił się krajobraz polityczny". Dodał, że Nowak "jest najpewniej najmniej problematycznym członkiem ekipy, która zajmowała się gospodarką drogową".
Pod koniec września 2019 r. Sławomir Nowak złożył dymisję z zajmowanego stanowiska, ale poinformował, że pozostaje na Ukrainie, gdzie zaproponowano mu nową pracę.
Źródło: rmf24.pl
4 mln zł u Nowaka, to ile tego może być u Morawieckiego, Szumowskiego, Glińskiego, Banasia, Kaczyńskiego......
Z forum: Czy dobrze rozumiem kalendarium tych wydarzeń? W lipcu zatrzymali i dopiero w połowie września przeszukali mieszkania i znaleźli skrytki po 1-2 miesiącach? Naprawdę ciężko nie przyznać racji obrońcy Nowaka, że to tylko budowanie napięcia przed złożeniem wniosku o przedłużenie aresztu tymczasowego, którego pierwotny okres zaraz powinien się skończyć.
Przy okazji widzimy w pigułce jak wspaniała jest reforma wymiaru sprawiedliwości i jak przyśpiesza ona prowadzenie spraw. Ponad miesiąc by przeszukać mieszkania podejrzanego, normalnie potęga.
Drugie co wyraźnie widzimy to jak niesprawiedliwy i niewłaściwy jest areszt tymczasowy w ogóle. Jak niepraworządną i antydemokratyczną jest idea kary bez osądzenia. Warto przy tej kwestii zawsze przypominać o rekordziście, który w Polsce bez wyroku przesiedział 12 lat, bo prokuratura „ciągle prowadziła” „śledztwo” i „obawiała się mataczenia”, a sąd łykał jak młody pelikan. A wiecie co czyni ten rekord jeszcze bardziej bulwersującym? To, ze po owych 12 latach prokuratura stwierdziła, że nie ma dość dowodów i wcale nie jest pewna i sprawę umorzono. Człowiek 12 lat przesiedział bez wyroku na „być może”, „nam się wydaje” i „bo tak”. Jak odpłacić za trwające 12 lat porwanie i tortury?

15 09 2020 Idzie wojna, idzie wojna, idzie krwawa rzeź.
Chińskie wojsko przy granicy z Białorusią. Szykują się ćwiczenia Kaukaz 2020, które odbędą się w dniach od 21 do 26 września. Poza żołnierzami Rosji i Chin, wezmą w nich udział żołnierze z Armenii, Białorusi, Iranu, Birmy oraz Pakistanu. Sami przyjaciele USA i Polski...Przypominam, że w lutym zeszłego roku, w czasie haniebnej, zwołanej przez USA konferencji antyirańskiej, media słabo nagłaśniały atak cybernetyczny na Polskę: Kilka urzędów wojewódzkich było ewakuowanych w związku z alarmami bombowymi. Atak prawdopodobnie był ostrzeżeniem. Szkoda, że sprawa została wyciszona, ale Urząd Wojewódzki w Opolu na tyle się przestraszył, że wprowadził surowe zasady bezpieczeństwa. Nie rozumiał tego poseł Janusz Sanocki, który rozwalił bramkę ze zbrojonego szkła, akurat, gdy kończyłem staż w Wydziale Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu wojewódzkiego w Opolu. Ale wcześniej: Arabii, Ukraińcy, Hindusi, czy Chińczycy, mogli sobie dowolnie chodzić po urzędzie. Poważnie! Polska hojnie rozdawała im wizy.
Polska, nie ma przyjaciół. Do grupy wrogów dołączyli teraz Białoruś i Iran. Tymczasem Chiny nie chcą wojny, i jak mówił dr Rafał Brzeski, mają zdolności stabilizacyjne dla całego regionu.
Sprawa jest poważna, bo rektor Politechniki Opolskiej prof. Marek Tukiendorf, został doprowadzony do samobójstwa, a jego prześladowca dostał najwyższe stanowisko w Oddziale Narodowego Banku Polskiego w Opolu, choć ma wykształcenie techniczne (fakt, że ma tytuł naukowy). Był szefem Radia Opole, choć nie znał i pewnie nadal nie zna się na mediach. Problem powstał, bo prof. Marek Tukiendorf był wizjonerem, który kontaktował się z Chińczykami. Działa tu m.in. Instytut Konfucjusza w Opolu. Dziwne jest jego samobójstwo. Żeby tak powiesić się w piwnicy? Profesor nauk technicznych zrobiłby to inaczej. Tak sądzę. Tymczasem Polska, prawdopodobnie razem z Białorusią, będzie lądownikiem i poligonem dla przyszłej wojny. Prominentnym politykom, ludziom służb i ich rodzinom nic się nie stanie. Uciekną, wcześniej sprowadzając katastrofę na naród, tak jak ich idole z sanacji, którzy uciekli w 1939 roku do Rumunii. Przygotowywali się do tej ucieczki, znacznie się bogacąc, tak, jak kochanka Rydza-Śmigłego, której po wojnie odcięto głowę. Rozpoznano ją po ubraniu. Pewnie to zemsta.
Polska wciąż jeszcze może się wycofać. Jeszcze nie jest za późno. Pytanie: czyich interesów broni władza i opozycja? „Idzie wojna, idzie wojna, idzie krwawa rzeź” śpiewał zespół punkowo – hardcorowy Siekiera w 1984 roku. Polska wie, jak robić sobie wrogów – Polska frajerką Europy? Może czas, aby Polska stała się krajem Lechitów? Skończmy z tą żeńską nazwą, bo ona kojarzy mi się z nadstawianiem tyłka. Nasz kraj musi wreszcie dorosnąć, i stać się poważnym graczem, dojrzałym mężczyzną. Nie trzeba być specem od mowy ciała, by zauważyć, że prezydent Białorusi Łukaszenka w rozmowie z Putinem ma pozycję błagalną. Nie trzeba znać rosyjski, żeby wiedzieć, co Łukaszenka mówi. Wojska NATO na Litwie, ale Putin, jakby się tym nie przejmował.
Sam Putin, jakby ignorował gościa. Drapie się po głowie i jakby myślał: „Człowieku, na mnie nie licz. Wchłoniemy Białoruś, a ta sytuacja jest dla mnie korzystna”. Białoruś zostaje nowym wrogiem Polski. Polska wychodzi przed szereg, i robi to, co bezczelnie robiła wobec nas kierowana przez Francję, Belgię, Luksemburg i Niemcy - Unia Europejska. Prymitywny mesjanizm zamieszany w zamach stanu na Białorusi. Białoruscy opozycjoniści chcą Zachodu, a będą mieli Rosję. W czasie wojny w Afganistanie, to Oni, Kazachowie i Ukraińcy, najbardziej zasilali szeregi armii. Prawdopodobnie teraz zostaną wykorzystani, tak samo, jak wtedy.
Niektórzy bardziej kochają USA niż Polskę. Bardziej nienawidzą Rosji, niż kochają Polskę. Ukraina traktuje nas jak szmatę, w którą banderowcy wycierają swoje brudne buty. Nie taką Polskę sobie wymarzyłem. To Amerykanie napierają na wojnę z Chinami. Wygląda na to, że może się ona odbyć (albo rozpocząć) na terenie Polski i Białorusi. Czy polscy politycy, chcą skończyć, jak żona Rydza - Śmigłego, jak i sam Rydz - Śmigły, czy minister Beck? To nie są żarty, ani pogróżki. To antycypacja. Ja będę milczał, ale będę robił zdjęcia. Żeby nie było, że nie przestrzegałem.
Autor Romuald Kałwa
Źródło: niepoprawni.pl
Wow!? Rosja z sojusznikami jest dużo silniejsza od NATO!? A ponoć Putin do dyktator!? Widocznie amerykańska demokracja już się przejadała i bokiem zaczyna wychodzić!?

15 09 2020 Skok na kasę Polaków pracujących za granicą.
Resort przygotował projekt ustawy, która od stycznia 2021 r. będzie nakazywała Polakom pracującym za granicą płacić podatki w kraju.
Pomysł narodził się już dawno i prasa o nim wspominała wielokrotnie.
W lipcu 2018 r. Polska podpisała tzw. konwencję MLI, czyli umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania. Obecnie Polak, który nie osiągał dochodów w kraju, nie podlegał tutaj opodatkowaniu. Konwencja MLI zakłada, że dochód osiągany za granicą jest opodatkowany w Polsce, ale od należnego podatku odlicza się podatek zapłacony za granicą. Problem polega na tym, że rząd chce zlikwidować ulgę abolicyjną, z której korzysta ok. 67 tys. osób. Ulga ta obowiązywała osoby pracujące czasowo za granicą, a mieszkające na stałe w Polsce. Teraz podatek PIT będzie wyliczany od sumy dochodów zagranicą i w kraju.  Prawdziwy haczyk tkwi w tym, że w wielu krajach Zachodniej Europy kwota wolna od opodatkowania jest znacznie wyższa, niż w Polsce. Relatywnie niewielkie dochody zagraniczne, w przeliczeniu na złotówki – przy wysokim kursie walutowym – mogą dać dużo większe kwoty opodatkowania. Przepisy te już dotyczą pracy m.in. w Austrii i Wielkiej Brytanii, wkrótce obejmą kolejne państwa.
Sama konwencja MLI nie wymaga zniesienia ulgi abolicyjnej, ale – jak tłumaczy resort – „ulga abolicyjna wykorzystywana jest do zakładania spółek osobowych za granicą, a co z tym idzie – unikania płacenia w Polsce podatków”. „Ulga abolicyjna kosztuje Polskę 260 mln zł rocznie. 80 proc. tej kwoty dotyczy dochodów osiąganych w wewnątrzunijnych rajach podatkowych: między innymi w Holandii, Luksemburgu i na Cyprze” – PAP cytuje wypowiedź wiceministra finansów Jana Sarnowskiego. Na pociechę Ministerstwo zapowiada, że dochody osiągane za granicą do kwoty 8 000 zł będą rozliczane na starych zasadach. W praktyce oznacza to, że albo Polacy zaczną pracować na Zachodzie na czarno, albo przeniosą się tam na stałe. Bo przepisy nie dotyczą rodaków, których z krajem łączy jedynie paszport, a ich życie toczy się poza granicami.
Źródło: Wyborcza.pl
Z prywatnego archiwum sierpień 2013 pisałem: Państwo wygoniło go za chlebem. W Polsce nie było dla niego miejsca. Był niepotrzebnym śmieciem dla którego nawet śmietnika nie było. Przez pół roku był na zasiłku w Polsce, później cztery miesiące ciężko pracował w Holandii. Dziś to państwo żąda od niego haraczu w postaci należnego podatku za pracę w Holandii pomimo że nie mieszkał w Polsce!....
Z forum: I dobrze. Tak tłumnie Polonia głosowała na PiS i Dudę w pierwszej kadencji, to teraz ma. A jak nie pasuje to trzeba się zrzec obywatelstwa i nie wybierać władzy dla kraju w którym się nie żyje. 
14 09 2020 O koalicji z PSL prezes Kaczyński może chwilowo tylko pomarzyć, ale co zrobi Kukiz, tego nie wie nikt.
Władysław Kosiniak- Kamysz zaparł się ostro i nie zamierza wejść w koalicję z PiS, ale wydaje się, ze innego zdania może być Paweł Kukiz. Ile jest prawdy w tych sensacyjnych doniesieniach na tern temat, trudno powiedzieć, ale coś może być na rzeczy.
Jarosław Sachajko  z ugrupowania Kukiza nie ukrywa, że „powinniśmy wejść w koalicję z PiS, żeby zmieniać rzeczywistość”, a i sam Kukiz podkreśla, że lider PSL odmawiając współpracy z PiS-em, wypowiedział się jedynie w imieniu swojej partii, a nie i koalicjanta. Sami ludowcy obawiają się, że Kukizowi chodzi już po głowie propozycja Kaczyńskiego, co wydaje się jednak za bardzo ich nie martwić.  Ludowcy mają już dosyć Kukiza. Mają po dziurki w nosie jego zmienne nastroje, krytykę słabego wyniku PSL w wyborach, zapewnienia, że on na PSL w życiu by nie zagłosował i ciągłego grożenia wyjściem z koalicji, jeśli PSL nie zrobi tego, czego pan Kukiz sobie życzy. Kukiz jednak nie jest dla PiS aż tak atrakcyjny. Nawet jeśli zdecydowałby się wejść w koalicję z prezesem, to nic to nie zmieni. Solidarna Polska ma osiemnastu posłów, a Kukiz tylko pięciu, więc z której by strony nie spojrzeć, nie uda się wyeliminować Ziobry ze Zjednoczonej Prawicy. Tylko przejście ludowców dałoby szansę, by pozbyć się Solidarnej Polski i znacznie osłabić Porozumienie Gowina, ale, na chwilę obecną,  nie ma takiej opcji. Wprawdzie co niektórzy politycy z PSL byliby skłonni pochylić się z uwagą na propozycją PiS, ale mają zbyt małą siłę przebicia w swej partii i muszą podporządkować się decyzji lidera.
Źródło: fakt.pl
Wkrótce Kukiz wyląduje w ramionach Kaczyńskiego, innego wyjścia nie ma!? Sądzę, że już od dawna pracuje nad Kosiniakiem, żeby wreszcie poszedł w koalicję z PiS. Na początek musiał go wprawdzie oderwać od koalicji demokratycznej i tą operację zakończył sukcesem. PSL jest teraz na wymarciu. Chłopaki przebierają nóżkami za apanażami i stołkami. A i mają dużą wiedzę na temat rządów PO, którą Kaczyński będzie mógł wykorzystać dając PSL-owi bezkarność.
Z forum: Kukiz już jest skłonny do wejścia w koalicję z PiS. Nic dziwnego, w poprzedniej kadencji przecież głosował za wszystkimi ustawami, jakie PiS wprowadzał, chociaż w mediach mówił, że jest w opozycji. A pamiętacie te słowa Kukiza do posłów PiS, że „Tyszka jako wicemarszałek Sejmu by wszystko odpowiednio załatwił i nie byłoby gadania, że to PiS przepychał”??? No to sobie przypomnijcie. Kukizowi bardzo odpowiada to, że Kaczyński rozwala wszystko, co może i przywraca PRL – Kukiz był wtedy wielką gwiazdą i marzy mu się powrót do statusu społecznego. Teraz jest nikim, na koncerty w ostatnich latach mało kto chodził, płyt ludzie nie kupują, sława przebrzmiała, kasy nie ma, partia cienko przędzie. Więc przydałby się ministerialny stołek z okrągłą sumką co miesiąc na koncie. 
13 09 2020 Szykuje się nowa koalicja? Politycy PiS rozmawiali z szefem PSL.
Od dłuższego czasu media spekulują na temat rozmów między PiS a PSL. Hipotetyczne rozmowy, według dziennikarzy, mają na celu „zmiękczenie” sojuszników PiS z samej Zjednoczonej Prawicy. Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla prawicowego tygodnika „Sieci” potwierdził, że rozmowy z szefem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem miały już miejsce: „Rozmawialiśmy z panem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i rzeczywiście jest trochę inny niż niektórzy politycy PSL, z którymi zdarzało nam się rozmawiać w okresie ostatnich 30 lat, ale generalnie rzecz biorąc, to człowiek, który wydaje się stać jednoznacznie po drugiej stronie (…) Wiemy, że są tam tacy, którzy chcieliby inaczej, ale są obecnie za słabi, by coś zmienić”. Co ciekawe, sam Kosiniak-Kamysz w ostatnim czasie zaprzeczał rozmowom z PiS. Podkreślał też, że nie widzi się w roli „przystawki” prezesa Kaczyńskiego… Trudno teraz rozstrzygnąć, kto powiedział prawdę, ale warto wspomnieć, że „Wyborcza” już kilka dni temu pisała o negocjacjach między Mateuszem Morawieckim a szefem PSL.
Niezbyt owocne rozmowy z ludowcami nie były jedynym tematem poruszonym w wywiadzie. Kaczyński odniósł się też w nim do powrotu do rządu byłego wicepremiera oraz ministra nauki i szkolnictwa wyższego – Jarosława Gowina. Przywódca PiS uważa, iż jego powrót „zamknąłby pewien niedobry etap”. Dodał: „Ale z drugiej dla ludzi mniej wyrobionych politycznie byłoby to trudne do przyjęcia. W naszym klubie reakcje na to byłyby złe. (…) W oczach wielu w maju przekroczył granicę, której nikt nie powinien przekraczać”. Jednocześnie rozmówca „Sieci” zapewnił o tym, że zmiany w rządzie są po to, żeby usprawnić działanie Rady Ministrów w kontekście zarządzania państwem. Na zakończenie prezes odwołał się do „ideologii LGBT”. Jego zdaniem zagraża ona „cywilizacji chrześcijańskiej”, która jest „najbardziej życzliwa w dziejach świata”. Prawicowiec zapowiedział, że nie będzie ustępował w działaniach zmierzających do powstrzymania ciągnącej z Zachodu fali ideologicznych zmian w duchu lewicowym.
Źródło: gazeta.pl
PSL nie był w koalicji tylko z PiS- em!? No, a ministerstw rolnictwa może skusić Kosiaka!?
Z forum: - Najmocniej uderzającą w rolnictwo zmianą forsowaną przez PiS jest zablokowanie eksportu mięsa pochodzącego z uboju rytualnego na potrzeby religijne. Jego wartość to ponad 7 mld zł. Na tej zmianie zyskają kraje zagraniczne a stracą polscy rolnicy.
- Obiektywnie odsunięcie Ziobry od koryta było by aktem głębokiego patriotyzmu. Jest tylko kwestia ceny. Jeżeli PSL miałby udział w dalszej demolce RP to będzie jego koniec. Ale jeżeli tę demolkę zastopuje to może tylko zyskać.
- Koalicja z gumofilcami Kosiniaka - Kamasza jest tylko kwestią czasu . PSL to nieomal wieczny koalicjant i mają wyjątkowe parcie na koryto, bez dostępu do tego koryta długo nie wytrzymają na dodatek mają u siebie rozchwianego Kukiza , któremu brak szmalu ( a prochy drogie) poz tym PSL to partia mocno klerykalna - tam wciąż głos proboszcza to głos boga. Tracą wpływy na wsi , więc wkrótce byli by tylko żałosnym reliktem przeszłości ponieważ to głównie rolnicy z Wiejskiej więc bez sejmowych „zasiłków żyć trudno , wkrótce „dla ojczyzny ratowania” wpadną w ramiona pis. ….. no to w PISDU panowie z PSL. 
11 09 2020 Nowe wybory? „PiS może przegrać jedynie ze sobą”.
W „Rzeczpospolitej” pojawił się ciekawy felieton autorstwa Michała Szułdrzyńskiego. Publicysta pisze, że w trakcie rozmów koalicyjnych Jarosław Kaczyński grozi swoim sojusznikom zorganizowaniem zupełnie nowych wyborów do parlamentu RP. Pogróżki prezesa mają przekonać koalicjantów do większej uległości wobec niego. Szułdrzyński twierdzi, że takie wybory byłyby całkowitym sukcesem PiS, które w tej chwili może przegrać tylko „same ze sobą”. Wzmocnieniu może ulec tylko Hołownia. „Opozycja jest dziś najsłabsza od pięciu lat, od kiedy PiS doszedł do władzy. Ruch Szymona Hołowni skutecznie konsumuje Platformę, która znalazła się w potężnym impasie” – uważa autor. Zdaniem Szułdrzyńskiego położenie większości ugrupowań opozycyjnych jest po prostu fatalne ze względu na wewnętrzne tarcia. Szczególnie ostro dziennikarz ocenia sytuację w rozdartej sporami Platformie Obywatelskiej. „Kierownictwo partii wygląda na pogubione. Borys Budka, który z dużym kredytem zaufania przejął stery w Platformie podczas zeszłorocznych wyborów, ma teraz kłopot, po tym jak wpierw pandemia, a później podwójna kampania prezydencka wywróciły polityczny stolik. W nowej sytuacji nie bardzo się odnajduje” – wyjaśnia. Również założenie Nowej Solidarności, zdaniem Szułdrzyńskiego, nie rozwiązuje problemów opozycji: „Ruch społeczny nie odnowi zaufania do Platformy, bo politykę w naszym ustroju uprawia się w Sejmie, poprzez partie. Zaskakująco jałowo brzmią rady Donalda Tuska (…), które sprowadzają się do wezwania, by atakować PiS. PO atakuje PiS zaciekle od pięciu lat i jak dotąd nie przyniosło to zbytniego efektu”. Przy takim rozwoju sytuacji prawica może przegrać „jedynie ze sobą”, a konkretnie z „z własną pazernością, nepotyzmem, nieuczciwością” – uważa felietonista „Rzepy”. Rozpisanie nowych wyborów, jak widać, nie jest rozwiązaniem, które umocni opozycję. Powtórne głosowanie wzmocni partię władzy kosztem jej koalicjantów.
Źródło: rp.pl 
Kopernik wstrzymał Słońce ruszył Ziemię, zaś Jarosław Kaczyński wstrzymał rozwój ruszył niedorozwój.
Z forum: Byli już tacy co nie mieli z kim przegrywać… Saddam, Kaddafi, Ceaușescu, Idi Amin- wymieniać dalej…?
I trzeba niestety się z tym przykrym spostrzeżeniem zgodzić. Larum grają, a tzw. „opozycja” tworzy kółka wzajemnej adoracji, a szczytem głupoty, bezmyślności i czego tam jeszcze było głosowanie za podwyżkami dla (p)osłów. Kompletnie nielogiczne, bezsensowne zaoranie siebie. Co się dziwić, że Hołownia zbiera punkty. Rządzą nami bandyci, w opozycji siedzą idioci, niezależności mediów będzie nam pilnowała ambasador Stanów Zjednoczonych, jedyny skuteczny (jak widać) polityk opozycyjny w Polsce.
Unia Europejska mogłaby być równie skuteczna, gdyby uchwaliła przekazywanie środków finansowych bezpośrednio do samorządów, ale prawo europejskie nie może działać wybiórczo. Zatem najpewniej zostaniemy pozbawieni W OGÓLE środków unijnych, co nas wepchnie w „przyjazne” ramiona Władimira Władimirowicza. Próba mojego zaangażowania się w ostatnich wyborach przyniosła skutek wiadomy. Mam dość PiS-u, Platformy, ludowców, tak zwanych lewicowców. Wystarczy. „To, że jesteśmy w dupie, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać.” – napisał przed laty Stefan Kisielewski. No to urządzajmy się. Oświadczam zatem wszem wobec, że zakładam partię pod nazwą PSD. (Pilnuj Swojej Dupy). Kto się przyłącza?

11 09 2020 Prezes kusi ludowców, a Ziobro przebiera nogami ze strachu.
Ziobro podpadł ostro prezesowi, który wreszcie chyba zauważył, jaką żmijkę wychował na własnej piersi. Żeby jednak pozbyć się Solidarnej Polski to trzeba ją zastąpić innym ugrupowaniem, bo przecież nade wszystko liczy się zachowanie większości parlamentarnej. Stąd, od pewnego czasu trwa „wielkie kuszenie” czyli rozmowy z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem o ewentualnej koalicji. Jeden z polityków PSL nie ukrywa, że w sierpniu doszło do spotkania Morawieckiego z liderem ludowców i padły wówczas konkretne propozycje. „Koalicja w sejmikach wojewódzkich, stanowisko ministra rolnictwa w miejsce Jana Krzysztofa Ardanowskiego, z którym premier nieszczególnie się lubi, stanowiska w agencjach rolnych i oczywiście zrezygnowanie z podziału Mazowsza. Ministrem rolnictwa miałby zostać Jarosław Sachajko (Kukiz ’15, który jest z PSL w Koalicji Polskiej), ale mówiło się też o Marku Sawickim”.
Kosiniak-Kamysz zdecydowanie zaprzecza tym pogłoskom, a Marek Sawicki mówi otwarcie, że „nie ma żadnych rozmów w tej sprawie z PiS. Nie słyszałem też, aby za wiarygodną propozycję uznał je poseł Sachajko. Jego zdaniem w resorcie rolnictwa tyle spraw zostało ostatnio zawalonych, że jest to misja samobójcza”. Kosiniak-Kamysz zdecydowanie zaprzecza tym pogłoskom, a Marek Sawicki mówi otwarcie, że „nie ma żadnych rozmów w tej sprawie z PiS. Nie słyszałem też, aby za wiarygodną propozycję uznał je poseł Sachajko. Jego zdaniem w resorcie rolnictwa tyle spraw zostało ostatnio zawalonych, że jest to misja samobójcza”. Jednak politycy PSL nie ukrywają, że jakieś tam rozmowy się toczą, ale bardziej na płaszczyźnie towarzyskiej, bez konkluzji. Prowadzą je ministrowie Michał Dworczyk i Jacek Sasin oraz wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
Ludowcy są przekonani, że te rozmowy o ewentualnych rozmowach to rodzaj gierki ze strony Kaczyńskiego, który traktuje je jako rodzaj straszaka na swoich koalicjantów. I przynosi to oczekiwane efektu, bo politycy Solidarnej Polski są dość nerwowi, szczególnie, gdy dotarła do nich plotka, jakoby Ziobro miał stracić Ministerstwo Sprawiedliwości na rzecz kogoś z PSL. Argumentem, który powinien przekonać ludowców do wejścia w koalicję z PiS jest podział województwa mazowieckiego. Jeśli do tego dojdzie będzie to ciosem dla PSL i marszałka województwa, Adama Struzika. Czy ten szantaż zadziała? Na chwilę obecną wydaje się to nieprawdopodobne, ale któż to wie… Nie wiadomo też, jak zachowa się koalicjant ludowców czyli zgrupowanie Pawła Kukiza. Czy nowa partia pod nazwą K15 sprzeda się za stanowisko wicemarszałka Sejmu dla Stanisława Tyszki? 
Źródło: wyborcza.pl
- No to jest nadzieja, że Ziobro się zdenerwuje i zacznie mówić!? Banaś Bis się szykuje, przesłuchanie Kaczyńskiego zacznie się od Smoleńska, później będą Dwie Wieże, a dalej ….ciemny loch widzę!?
- PSL to taki arbuz z wierzchu zielony, a w środku czerwony!
- Wkrótce Kukiz wyląduje w ramionach Kaczyńskiego, innego wyjścia nie ma!? Sądzę, że już od dawna pracuje nad Kosiniakiem, żeby wreszcie poszedł w koalicję z PiS. Na początek musiał go wprawdzie oderwać od koalicji demokratycznej i tą operację zakończył sukcesem. PSL jest teraz na wymarciu. Chłopaki przebierają nóżkami za apanażami i stołkami. A i mają dużą wiedzę na temat rządów PO, którą Kaczyński będzie mógł wykorzystać dając PSL-owi bezkarność.
Z forum: - Ktoś ma wątpliwości, że pan Kamysz w imię „nowej reformy" nie obejmie takiego stanowiska ?? Jeszcze może senatorów jakichś przejmie i po sprawie. Przykro mi, ale już tam nikomu nie wierzę.
- Wiem jak to wygląda itd. Ale jest też inna strona. Ziobro zaczyna wywijać, Kaczyński traci panowanie, jeśli PSL wejdzie w koalicję z PiS, to Ziobro traci na sile. Jeśli tak by się stało, to nie ukrywajmy, że byłoby dobrze. Ja się mocno obawiam rosnącego w siłę Ziobry.
- Obiektywnie rzecz biorąc nie byłby to dla Polski zły manewr. Ale pod warunkiem uzyskania przez PSL wpływu na MS i odkręcenia Ziobrowskiej DEMOLKI.
- PSL nie było jeszcze w koalicji tylko z PiSem , ale z kim by nie było, zawsze stwarzało problemy, a nie pomagało je rozwiązywać. Myślenie o tym, że Kosiniak chciałby odkręcać to, co napaskudził PiS to skrajna naiwność. Bardziej prawdopodobne jest, ze sfrustrowany pójdzie na pisi lep i zostanie pożarty. Jak wszystkie przystawki. I wcale bym go nie żałowała, bo wykazał się niezbyt chwalebną postawą w tych ciężkich czasach.

11 09 2020 RPD widział dziecięce plecaki pełne tabletek na zmianę płci. Zaskakujące słowa.
Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak niedawno ostrzegał rodziców przed tzw. edukatorami seksualnymi, którzy grasują po ulicach Poznania i wychwytują dzieci, aby podać im nieznane bliżej „tabletki na zmianę płci”. Wypowiedź RPD stała się powszechnie obiektem kpin i żartów dziennikarzy i internautów. Dziś M. Pawlak pojawił w się Senacie i usiłował wytłumaczyć się z wypowiedzi po tym, gdy senatorowie Jolanta Hibner i Krzysztof Brejza zaczęli mu ją wypominać. Pawlak nie potrafił podać im nazwy środków farmakologicznych na zmianę płci. „Nie będę wymieniał nazwy tych środków. Zawiadomienie do prokuratury zostało złożone, co więcej, na tyle poparte dowodami, że prokuratura wszczęła śledztwo, nie tylko z mojego zawiadomienia, bo także inne osoby zgłosiły proceder nielegalnego obrotu środkami farmakologicznymi, także w odniesieniu do dzieci. Nie tylko to postępowanie jest wszczęte, prowadzone, ale – można powiedzieć – jest rozwojowe” – powiedział politykom Koalicji Obywatelskiej Rzecznik Praw Dziecka. „To, czy dotyczy to transaktywistów, edukatorów, gdzie, w jakim miejscu, z jakich serwerów korzystali, z jakich komunikatorów, w jaki sposób pakowali dzieciom do plecaków te środki, bo to element nielegalnego obrotu – takie plecaki z tymi środkami widziałem – to bada prokuratura i to ona będzie wyjaśniała jako organ właściwy te okoliczności” – kontynuował swoje wywody RPD. Rzecznik Praw dziecka poprosił też opozycję o to, by ta nie ignorowała problemu. „Są takie sprawy, gdy dochodzi i do prawnej modyfikacji (płci – red.), i medycznej, i farmakologicznej, i fizycznej. (…) Poruszyłem bardzo istotny problem. Chciałbym, żeby ten temat był rozpatrywany w aspekcie trudnych spraw młodzieży, a nie, żeby trywializowano i kpiono z tej sytuacji” – dodał gość Senatu. Mikołaj Pawlak, po gafie, niestety nie potrafi podejść do swoich słów z dystansem. Pokazuje to, że człowiek ten zwyczajnie nie nadaje się na tak ważne stanowisko.
Źródło: interia.pl
Pewnie i białe myszki też widzi, ze nie wspomnę o ufoludkach!? Słyszał, że dzwonią, ale nie wie, w którym kościele!? No i uważa się za moralnego przewodnika!?
Z forum: - Może by RPD złożył również zawiadomienie w sprawie edukatorów religijnych, którzy wychwytują rozchwiane emocjonalnie dzieci i zmuszają do „innych czynności seksualnych”. Takie przypadki również opisują media. To jest poważna sprawa. Nikt nie chce aby jego dzieci były molestowane.
- Chyba wszyscy się zgodzimy, że nie chcielibyśmy, by nasze dzieci miały takiego rzecznika.
- I kto został aresztowany za ten rzekomy nielegalny handel lekami z dziećmi? Fantazje niedorzecznika są coraz bardziej absurdalne
- Rzecznik praw dziecka Pawlak Mikołaj w Senacie : "Poruszyłem bardzo istotny problem tabletek do zmiany płci, proszę go nie trywializować" 
- ...Mikołaju... ty nie jesteś niedorzecznik...ty jesteś zwykły pisowski cymbał. Tyle w temacie.
- Ów Pawlak, moim zdaniem, wykazuje niezdrowe zainteresowanie płcią dzieci. Normalnemu człowiekowi wystarczy powiedzieć, że to Dżesika a to Brajanek i wierzy. Nie leci z łapami do majtek tych dzieci, żeby sprawdzać czy to prawda. 
10 09 2020 Thun chce zablokować w UE przekop Mierzei Wiślanej. To zdrada interesów Polski.
Europosłanka PO Róża Thun poinformowała na Twitterze,  "że zorganizowała w środę spotkanie z Virginijusem Sinkevičiusem, europejskim komisarzem ds. środowiska, oceanów i rybołówstwa. Jak wynika z jej wpisu, spotkanie dotyczyło przekopu Mierzei Wiślanej, który – zdaniem Thun – jest zagrożeniem dla Bałtyku. Sinkevičius potwierdził, że KE traktuje sprawę poważnie " – napisała europosłanka.Pani Róża Thun nie pierwszy raz sypie piach w tryby machiny rozwoju Polski, prezentując specyficzne poczucie dbałości o interesy kraju, w którym się urodziła. Mam bowiem wrażenie, że Polski za swą Ojczyznę nie uważa. Porażona losem fauny z terenu Mierzei Wiślanej, żąda, aby natychmiast prace nad przekopem wstrzymać.
Pani poseł Thun polecam, zamiast posiadywania w Brukseli, wypoczynku w należącym do rodu jej męża zamku, polecam wycieczkę w rejony województwa warmińsko-mazurskiego graniczącego z Zalewem Wiślanym. Niech zobaczy, jak hołdownicze wobec Moskwy i Berlina rządy platformesów doprowadziły ten region do nieomal ruiny. Smętne miasta typu Tolkmicko, Braniewo, smutny i pustawy jak na atrakcje Frombork, i nigdzie kolei (poza hobbistyczną kolejką wąskotorową uruchomioną przez grono entuzjastów dróg żelaznych). Skłamałbym, są ślady, że kiedyś kolej tam funkcjonowała, bowiem wzdłuż opustoszałych portów ciągną się zdewastowane, zarośnięte już drzewami tory i bocznice, wprawne oko wypatrzy wśród bujnych traw sypiące się dawne perony, a smutkiem już całkowitym napawają ciche, puste, opuszczone budynki dawnych dworców kolejowych, niekiedy autentyczne perełki architektury przemysłowej.
Tak przekop Mierzei Wiślanej jest dla tego regionu potrzebny jak powietrze dla płuc. Bowiem jeśli nie zostanie on dokończony, to zamiast jednej kolei z przyległym hektarem terenu, do wyprzedaży zostaną przeznaczone wszystkie porty w tym regionie, a wtedy degradacji społecznej, ekonomicznej tego regionu nie powstrzyma już nic. Na marginesie, przy okazji słówko do pani poseł Kidawy-Błońskiej. Gdyby natura tego nie chciała, to nie powstałyby takie drogi wodne jak Kanał Sueski, czy Kanał Panamski i światowa żegluga nadal odbywała się wokół Afryki lub dookoła obu Ameryk. Gdyby nasi dziadowie myśleli tak jak pani poseł, nigdy nie powstałyby takie osiągnięcia inżynierii wodnej jak kanały augustowski, bydgoski, gliwicki, ot bo zapewne sama Natura tego nie przewidywała. Odnoszę nieodparte wrażenie, że kiedy na Świat przychodziły panie Róża Thun i Kidawa-Błońska, Natura musiała być czymś szczególnym zajęta, i jakimś cudem dwa razy po dwie komórki połączywszy się dały Polsce tak cierpkie owoce. Thun i jej towarzysze z neomarksistowskiej frakcji Spinellego forsują koncepcję Europy Totalnej, a więc dążą do likwidacji państw narodowych, suwerennych (słowa-klucze dla mniej-zorientowanych: Spinelli, Manifest z Ventotene, Neomarksizm). Wynikający stąd wniosek sam się narzuca: Róża Thun (i jej podobni) powinna być formalnie, oficjalnie (a wręcz z odpowiednimi rygorami prawnymi) traktowana jako agresor, wróg Państwa Polskiego, jako jego zagrożenie. Moim zdaniem to wyborcy tej pani, bliżej jej do Niemiec, powinni teraz się czerwienic ze wstydu - kogo wybrali. A tak na marginesie, za zdradę interesów Polski, powinno się pozbawić tę panią obywatelstwa Polskiego i postawić przed Sądem.
Źródło: niepoprawni.pl
- No, a przegrodzenie cieśnin duńskich, przez farmy wiatrowe, sztucznymi wyspami, uniemożliwiających swobodną wymianę wód, i żeglugę już nie jest zagrożeniem dla Bałtyku!?
- Czy ten przekop przyczyni się do rozwoju gospodarczego tego regionu!? Za Morawieckiego będzie to niemożliwe!?
- Ciekawe co będą prócz „powietrza” przewozili!?
Z forum: Czytam i nie wierzę... Pani europoseł reprezentująca Polskę ,działa na jej szkodę ! Czyich interesów broni ? Na pewni nie Polski... Jak długo jeszcze Ludzie z PO i lewicy zasiadający w Europarlamencie będą szkodzić Polsce ?!

10 009 2020 Za rządów PiS prawo zacznie działać wstecz? Doświadczymy skutków licencji na bezkarność?
16 września pod obrady sejmu trafi projekt PiS, gwarantujący bezkarność za przestępstwa popełniane rzekomo „w celu” walki z pandemią. Gdy projekt przedstawi sejmowa komisja, Sejm może przejść do głosowania bez dyskusji nad projektem, co zdarzało się wcześniej wielokrotnie. Andrzej Szlachta z komisji finansów publicznych na pewno zarekomenduje Sejmowi przyjęcie projektu. Propozycje posłów opozycji przepadły w całości.
Już w sierpniu 47 posłów PiS złożyło projekt nowelizacji specustawy anty-covidowej. Znalazł się w niej kontrowersyjny zapis: „Nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym”. Posłowie PiS tłumaczą, że w walce z epidemią standardowe przepisy nie wystarczają. Z odpowiedzialności mają być zwolnieni sprawcy przestępstw zarówno tych, które dopiero zostaną popełnione, ale też tych, które popełniono dotychczas – co oznacza złamanie podstawowej zasady w państwie praworządnym, że prawo nie działa wstecz. „To w praktyce przepis na bezkarność władzy politycznej i to bezkarność absolutną. Chodzi o to, aby jeszcze więcej nadużyć władzy uszło wszystkim płazem” – komentował karnista z UJ dr Mikołaj Małecki.
Na tej podstawie na bezkarność będą mogli liczyć organizatorzy wyborów w maju b.r. , lub wszyscy ci, którzy pod pretekstem zapobiegania pandemii popełniali przestępstwa zamawiając materiały czy wydając publiczne pieniądze niezgodnie z przepisami. Przeciwko tej ustawie protestowała Helsińska Fundacji Praw Człowieka oraz dziesięć innych organizacji pozarządowych. „Politycy i urzędnicy będą mogli liczyć na bezkarność za wszelkie bezprawne działania, które będą mieć faktyczny lub tylko pozorny związek z walką z pandemią” – napisali jasno. Negatywne opinie złożyły w Sejmie także związki zawodowe łącznie z OPZZ i Solidarnością, samorząd adwokacki oraz zrzeszający przedsiębiorców Business Centre Club. Według związkowców z OPZZ projekt jest rażąco sprzeczny z Konstytucją. “Prawo ma chronić obywateli przed samowolą sprawujących władzę. Nie wolno dopuścić do sytuacji, w której władza próbuje wyłączyć odpowiedzialność karną przede wszystkim przedstawicieli tej władzy” – tłumaczy rzecz oczywistą Andrzej Radzikowski, szef OPZZ. “Przepis może być odczytywany jako zachęta do popełnienia czynów zabronionych motywowanych walką z COVID” – napisał Henryk Nakonieczny z prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
Jeśli Sejm przegłosuje ustawę zapewniającą praktyczną bezkarność władzy pod pretekstem walki z pandemią, będzie to w praktyce oznaczało koniec państwa prawa. Koniec państwa o równych prawach dla wszystkich obywateli. Powstanie grupa osób stojąca poza prawem – i to bez zmiany Konstytucji. Każdy, kto zna choć podstawy zasad działania prawa i państwa rozumie, jak dalekosiężne skutki polityczne, międzynarodowe i ekonomiczne przyniesie nam ta uchwała. I jak katastrofalne. Pozostaje pytanie, komu na tej katastrofie tak bardzo zależy.
Źródło:Wyborcza.pl
Z forum: - Legalizacja państwa mafijnego, pis legalizuje przestępstwa- czegoś takiego świat nie widział- pracuj głupi narodzie na tych złodziei. 
- Proponuję pisowskim decydentom, by w ustawie zamieścić zwrot.,, w trosce o dobro publiczne,,. Wtedy możemy ich cmoknąć, bo każdy przekręt czy też nieudacznictwo będzie poza prawem. Np elektrownia Ostrołęka. I dodatkowo umieścić zapis,, z wyjątkiem przedstawicieli opozycji,,. Żeby sobie nie myśleli…

10 09 2020 Gigantyczna katastrofa projektu PiS. Czy będzie elektrownia gazowa zamiast węglowej?
Mierzące 128 m pylony, zwane „wieżami Kaczyńskiego”, czeka prawdopodobnie rozbiórka. Stoją na placu wstrzymanej budowy sztandarowej inwestycji PiS – elektrowni w Ostrołęce. Właśnie stają się symbolem gigantycznej katastrofy gospodarczej. Ostrołęcki blok C miał być „ostatnim wielkim blokiem węglowym w Europie”. Przypomnijmy: inwestycja została wstrzymana za czasów rządu PO-PSL jako ekonomicznie nieopłacalna. Jednak w 2015 r. powrót do niej obiecał kandydujący na urząd prezydenta Andrzej Duda, a premier Mateusz Morawiecki jeszcze w październiku 2018 r. w sprawie ostrołęckiej elektrowni rzucił hasło: „Przeciwstawiamy Polskę mocy Polsce niemocy”.
Projekt od początku budzić mógł wątpliwości. Dlaczego? Cała inwestycja nie miała zapewnionego finansowania! Banki nie udzieliły kredytów, plan finansowy nie był dopracowany, a budowa nie była zgodna z polityką klimatyczną UE. Spółkę zajmującą się budową elektrowni Ostrołęka C finansowały na życzenie PiS dwie grupy energetyczne: Energa i Enea. Jednak dysponowały one pieniędzmi tylko na początkowy etap. Teraz okazuje się, że według projektu, ze względów bezpieczeństwa, „wieże Kaczyńskiego” powinny być połączone i w stanie obecnym nie powinny stać dłużej niż do końca roku. Trzeba będzie je rozebrać. Sypie się także cały układ zależności, wspierający dotychczas tę inwestycję. Na zlecenie Prokuratury Regionalnej w Białymstoku we wtorek CBA zatrzymało cztery osoby, w tym byłego prezesa elektrowni Ostrołęka Edwarda S., jego syna Bartosza S. oraz jednego z dyrektorów PGE Dystrybucja. Śledztwo ma dotyczyć zleceń i przetargów na rzecz elektrowni. Na początku pojawiła się informacja, że przeszukano także posła PiS Arkadiusza Czartoryskiego w Ostrołęce. Sam poseł w rozmowie z TVN 24 poinformował jednak, że jedynie wydał dokumenty, po które zgłosiło się CBA. Pierwsze informacje w sprawie zatrzymań pojawiły się na portalu moja-ostroleka.pl – czytamy w portalu „Gazety Wyborczej”.
O udziale posła Czartoryskiego, byłego burmistrza Ostrołęki w sprawie wiadomo coraz więcej: przez lata decydował o obsadzie kierowniczych stanowisk w elektrowni – jedynym większym pracodawcą w okolicy. To on przedstawił Edwarda S., prezesa firmy zajmującej się sprowadzaniem węgla w Rosji do elektrowni Ostrołęka, ówczesnemu ministrowi skarbu państwa Dawidowi Jackiewiczowi. Co ciekawe, były już senator PiS, Krzysztof Majkowski, wielokrotnie informował władze partii rządzącej o sytuacji wokół elektrowni Ostrołęka. Wyleciał z partii. – Układ między posłem Czartoryskim a prezesem E. z tego, co wiem, polegał na tym, że poseł Czartoryski zapewniał pełną osłonę polityczną – powiedział Majkowski „Gazecie Wyborczej”. – Natomiast z moich informacji wynika, że prezes E. dzięki tej osłonie mógł stosować strategię „ulęgałek”, czyli wybierał co lepsze kontrakty z Energa Serwis i przekazywał je do realizacji prywatnej firmie kierowanej przez jego rodzinę. Dzięki temu ta spółka, która miała 50-60 tys. zł zysku rocznie, nagle stała się potentatem finansowym, a zyski zaczęły sięgać milionów. Nie wiem, co wiedział o tym poseł. Jak znam pana S., to być może poseł Czartoryski o części jego działań nie miał zielonego pojęcia. Faktem jest jednak, że tworzył mu pole do takiej aktywności i osłonę. Bo na przykład na miejsce S. powołał byłego prezesa Ostrołęki pana Janusza Kotowskiego, który o energetyce wie tyle, że potrafi prąd włączyć w domu. Zresztą obecnie trwa konkurs na wiceprezesa Energa Ostrołęka SA. W tym postępowaniu startuje były zastępca pana Kotowskiego pan Grzegorz Płocha, z wykształcenia też katecheta. Dwa poprzednie postępowania uwalono, bo pan Płocha ich nie przeszedł. Za PO-PSL w zarządzie elektrowni były dwie osoby, w radzie nadzorczej – pięć, a dyrektorów – trzech. Teraz zarząd jest trzyosobowy, rada nadzorcza to osób siedem i chyba siedmiu dyrektorów. Z tego trzech katechetów.
Tymczasem kosztów upadającego projektu przybywa w dramatycznym tempie. Po lutowej decyzji o przerwaniu budowy, Energa i Enea przyznały w maju, że ich udziały w elektrowni są warte 0 zł, i spisały na straty łącznie 954 mln zł. Okazało się także, że nie odzyskają pożyczek udzielonych elektrowni – łącznie ok. 350 mln zł – i muszą jeszcze dołożyć ponad 300 mln zł na pokrycie zobowiązań. Energa i Enea utopiły więc w sztandarowym projekcie PiS już ok. 1,5 mld zł. Wyjść z twarzą z tej gigantycznej katastrofy gospodarczej próbuje pomóc partii Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen. Jak czytamy w „Gazecie Wyborczej”, doprowadził do przejęcia Energi przez Orlen, gdy gdańska grupa była osłabiona stratami w Ostrołęce. Obajtek już kilkukrotnie składał obietnice, że w Ostrołęce zbuduje inną siłownię, tym razem gazową. Jakie będą na to szanse? Orlen ogłosił, że przejmie również … PGNiG, bo nowej gazowej elektrowni Energa i Enea nie będą w stanie udźwignąć nawet z pomocą Orlenu. Na początku września Orlen i PGNiG poinformowały, że elektrownia gazowo-parowa o mocy 750 MW powstanie w Ostrołęce do 2024 r. Tym samym Obajtek, wciągnął kolejną spółkę z udziałem skarbu państwa w tę inwestycję.
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: - Od ponad roku opozycja alarmowała o nieprawidłowościach przy rozbudowie elektrowni Ostrołęka.1,5mld zł poszło w błoto, rozbudowy nie będzie,tymczasem dopiero teraz obudziły się państwowe służby! Czas żeby odpowiedzialność za zmarnowane pieniądze podatników ponieśli wszyscy winni!- Kamila Gasiuk-Pihowicz
- 1,5 mld zł... W Polsce marnotrawione miliony zł nie robią już wrażenia. Przepadające setki milionów zł wywołują jedynie wzruszenie ramion. Ale, że nawet już miliardy wrzucane w błoto ludzi nie ruszają, to dramat!- Adam Szejnfeld
- Obajtek Człowiek Roku. Jeleń Roku może? Albo Długopis Bis? Zrobi co każą. 
09 09 2020 Politycy mogą mieć w nosie konstytucję, bo nie idzie ona z duchem czasu czyli…przemyślenia Patkowskiego.
Piotr Patkowski, 29-letni prawnik, który robi karierę jako wiceminister finansów podzielił się z narodem swoimi przemyśleniami o naszej konstytucji i limicie zadłużenia. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” sugeruje, że politycy to właściwie nie muszą się trzymać twardo ustawy zasadniczej i traktować ją jako wyznacznik, co w uchwalanych ustawach wolno, a co nie. Z przekonaniem twierdzi, że zapisy w niej nie idą z duchem czasu, bo  „w latach 90. absolutnie nikt nie był w stanie przewidzieć, co się wydarzy w roku 2010, podczas poprzedniego światowego kryzysu finansowego, który zmienił całkowicie myślenie ekonomiczne. Ani też tego, co będzie się dziać w 2020 r. i kolejnej fali zmian doktryn ekonomii i polityki gospodarcze”. Pan wiceminister wypowiada się też w kwestii limitu zadłużenia, które zgodnie z tą „przestarzałą” konstytucją nie może przekraczać 60% PKB. Owszem, w latach 90-tych poziom zadłużenia wyznaczał naszą wiarygodność, ale czasy się zmieniły i dzisiaj „(…) jesteśmy państwem, które nie musi swojej wiarygodności budować na przepisie konstytucyjnym. Naszą wiarygodność buduje to, że jesteśmy członkiem Wspólnoty europejskiej, że finanse publiczne są stabilne, a nasze PKB urosło wielokrotnie w porównaniu z latami 90., a także, że nasze zadłużenie w relacji do PKB w ostatnich latach spadało. Dziś pożyczamy bardzo duże pieniądze i w żaden sposób tej wiarygodności nie tracimy”.
Nie widzi więc on żadnego problemu, by, jeśli tak zadecydują politycy, zwiększyć ten limit, bo przecież nic się przez to nie stanie. Patkowski podchodzi też z dużym optymizmem do deficytu państwa. Nie jest on wcale taki duży i niczemu nie zagraża, bo to przecież tylko  „deficyt budżetowy w wysokości nieco ponad 109 mld zł, fundusz BGK 112 mld zł. To razem ok. 220 mld zł. Do tego trzeba doliczyć tarczę PFR, czyli maksymalnie 100 mld zł, choć część przekazanych środków ma charakter zwrotny”. Jak to piszą internauci, „Deficyt nie jest groźny ? Gierek też tak myślał, a jak wyszło, wszyscy pamiętamy. Skąd oni biorą takich matołów do rządzenia. Czy naprawdę nikt kompetentny, nie chce już pracować z przedstawicielami dobrej zmiany ?” i dodają „Czyli w ciągu miesiąca zadłużenie budżetu państwa wzrosło z 300 do 320 miliardów!!!! No to oczywiście „konstytucją nie należy się przejmować” bo przekroczyliśmy już 60% zadłużenia do PKB. Gdyby takie coś powiedział jakikolwiek minister w rządzie jakiegokolwiek cywilizowanego kraju świata to przestał by być ministrem w 15 minut”. No cóż, tak to już jest, gdy robi się ekspertów od finansów z byle kogo. Jedno jednak brzmi dość optymistycznie, na co zwraca uwagę jeden z internautów- „Dobrze, że taki młody, przynajmniej odsiedzi cały wyrok”. Przyjdzie taki moment, gdy pan Patkowski przekona się, że młody wiek i nieznajomość dziedziny finansów nie będą dla niego okolicznością łagodzącą, gdy będzie rozliczany za to „dobrą zmianę”.
Źródło: gazeta.pl
Patkowski sprawuje funkcję wiceministra gospodarki od kwietnia br. Polityk raczej nie cieszy się popularnością i żartobliwie nazywany jest przez internautów „Harrym Potterem”, którego zresztą rzeczywiście przypomina.
Z forum: - No to mamy nowe TOP3 pisowskich idiotyzmów:
Sakiewicz: „Możemy sobie pozwolić na zadłużenie. Wpompujemy je w gospodarkę, w kieszenie ludzi.”
Sasin: „Możliwości budżetu są nieograniczone w ramach środków, którymi dysponujemy.”
Patkowski: Musieliśmy ponieść wysokie koszty pandemii, by nie ponosili ich Polacy. 
Piotruś Pan z Akademii Pana Keynesa podobno gdzieś nawet powiedział, że należy znieść konstytucyjny limit zadłużenia... Srogie piguły tam w ministerstwie biorą. 
- To, co chce zrobić PISdoland to już zakrawa o Trybunał Stanu ... To jawna antyPolska Władza na sznurku obcych Państw. 
08 09 2020 „Zbyszek bardzo chce wrócić, ale prezes go nie chce”. Ziobro w PiS Kaczyńskiemu nie leży.
Obóz władzy czeka w napięciu na jesienną rekonstrukcję rządu. Po zmianach w rządzie Solidarna Polska zachowa prawdopodobnie jedynie swój bastion – Ministerstwo Sprawiedliwości. Premier Mateusz Morawiecki na listopadowym kongresie PiS ma natomiast dostać potwierdzenie swojej pozycji i zostać wiceprezesem partii.  Oba ruchy osłabią jego głównego rywala politycznego Zbigniewa Ziobrę. Jej szef bezskutecznie zabiega o włączenie polityków Solidarnej Polski w szeregi partii Kaczyńskiego.
Jaki jest powód tych decyzji politycznych? – Zbyszek bardzo chce wrócić, ale prezes go nie chce. Namaszcza Morawieckiego na swojego następcę, a Ziobro w partii to byłaby już wojna domowa nie tylko na szczeblu rządowym – wyjaśnia jeden z posłów PiS. Zbigniew Ziobro nie daje partii Kaczyńskiego odpocząć ostatnio. W ostatnich tygodniach trwa ofensywa ideologiczna jego partii, coraz częściej zmuszając do reakcji szefa rządu. Przykłady? W audycji pod hasłem „Wojna cywilizacyjna – zagrożenia dla Polski” w mediach Tadeusza Rydzyka minister sprawiedliwości skrytykował premiera Morawieckiego, który do Trybunału Konstytucyjnego odesłał konwencję antyprzemocową. Z kolei europoseł Patryk Jaki w prawicowym portalu: „Quo Vadis, Zjednoczona Prawico?” przestrzega, że państwa narodowe w starym kształcie wypiera społeczność międzynarodowa, narzucająca nachalnie „swój profil ideowy”. W ubiegłym tygodniu na Nowogrodzkiej naradzało się ścisłe kierownictwo partii. – Poszedł potężny atak na Solidarną Polskę, bo oni już nie tylko sięgają po elektorat PiS, ale też próbują budować swoją tożsamość, a to wywołuje w partii ogromne emocje. Dlatego na razie droga do PiS jest dla nich zamknięta – tłumaczy „gazecie Wyborczej” polityk z Nowogrodzkiej. W PiS rośnie niezadowolenie, chociaż ziobryści wysyłają sygnały, że sytuacja jest stabilna, a oni tylko upominają się o wartości. – Bardzo dziwna zbieżność czasowa. Akurat zaczęli się tak głośno i publicznie upominać, gdy prezes nie wpuścił ich do PiS – mówi jeden z działaczy partyjnych. Narzeka przy tym, że codzienna konfrontacja z ludźmi Ziobry zaczęła „utrudniać już nie tylko rozmowy koalicyjne, ale też codzienną współpracę w rządzie”. – Ziobro przekroczył cienką granicę. Jeśli Jarosław Kaczyński go nie przytnie, to nie wiadomo, dokąd się posunie. A teraz nikt mu już nie musi podszeptywać, że Ziobro może zdradzić. Kaczyński to wie, sam tego doświadczył i dobrze o tym pamięta – dodaje rozmówca z Nowogrodzkiej.
Przypomnijmy: Ziobro zakwestionował styl zarządzania PiS przez Kaczyńskiego w 2011 r. Razem z Jackiem Kurskim i Tadeuszem Cymańskim domagali się demokratyzacji partii i otwarcia na inne środowiska, i za to zostali z PiS usunięci. W toku kampanii prezydenckiej Ziobro miał zadeklarować, że rozwiąże swoją partię, jeśli politycy Solidarnej Polski zostaną przyjęci do partii Jarosława Kaczyńskiego. Ale politycy jego partii mówią co innego: nie chcieli do PiS, a jedynie gwarancji, że w wyborach w 2023 r. będą na listach wyborczych – takie bowiem zapisy były w poprzedniej umowie koalicyjnej. Wśród polityków PiS Ziobro teoretycznie może liczyć na przychylność m.in. byłej premier Beaty Szydło. To jednak „nic pewnego”, a stronnikom takim jak ona odpowiada, że Ziobro jest na zewnątrz partii Kaczyńskiego.
Źródło: wyborcza.pl
Czy „Ziobryści” przejmą ster w PiS? Być może szybciej niż przypuszczamy. Kilka lat temu pisałem: Ciekawe czy poseł Kaczyński zdaje sobie sprawę z tego, że Ziobro skoczy mu wreszcie do gardła?
No a co dalej z Ziobro i jego żoną Kotecką podejrzaną o kontakty z gangiem pruszkowskim!? Nasuwa się pytanie czy kontakt z Ziobro nawiązała na zlecenie mafii!?
Z forum: Kaczyński jeszcze nie wie,że za chwilę Ziobro wbije mu nóż w plecy po samą rękojeść. Tam już idzie walka na całego. Zero tylko czeka na odpowiedni moment.

08 09 2020 Od stycznia zapłacimy więcej podatków i opłat.
Minister finansów obiecywał, że nie będzie żadnych nowych podatków. Jak się okazuje – tylko obiecywał. – Nie ma planów ograniczenia wydatków socjalnych w 2021 r., nie zgodzimy się na żadne podwyżki podatków – obiecał pod koniec lipca minister finansów Tadeusz Kościński. Niestety stanowisko to okazało się nie do utrzymania, choć jeszcze miesiąc później minister zapewniał, że „po przyjęciu projektu nowelizacji tegorocznego budżetu rząd nie planuje prac, które miałyby prowadzić do zwiększenia poziomu podatków lub nałożenia nowych”.
Co nas czeka? Od stycznia wejdzie w życie tzw. opłata cukrowa, czyli specjalny domiar za to, że napój zawiera cukier bądź słodzik (w kwocie minimum 50 gr od każdego litra napoju) i ekstra opłata, jeśli jest tam np. kofeina, tauryna bądź guarana. O 1-2 zł zdrożeją też tzw. małpki z alkoholem (rząd spodziewa się z tego tytułu 3,2 mld zł; które wpłyną do budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia). Również od stycznia ma obowiązywać podatek handlowy (1,45 mld zł do budżetu). Formalnie mają płacić go sklepy, ale – jak ostrzega konserwatywny Instytut Jagielloński – odbije się to na cenach żywności, zwłaszcza „w mniejszych ośrodkach miejskich i na wsi, gdzie konkurencja będzie znacznie ograniczona”. Wzrośnie liczba osób, które będą musiały – także od stycznia – płacić za usługi wodne (tzw. podatek od deszczu). Opłata ta obejmie nieruchomości o powierzchni minimum 600 m kw., które są zabudowane w co najmniej 50 proc., a  średnia wysokość tego podatku na gospodarstwo domowe wyniesie 1350 zł rocznie. Równocześnie w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów właśnie znalazła się zapowiedź potężnej nowelizacji ustaw podatkowych. Podatek CIT mają zacząć płacić spółki komandytowe „mające siedzibę lub zarząd na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej” (nigdy wcześniej nie były one podatnikami CIT). Co więcej, będą one płacić podwójnie: najpierw sama spółka, a potem jej wspólnicy zapłacą PIT od dochodów uzyskanych w spółce.  Zmiana ta dotknie ok. 40 tysięcy spółek komandytowych. – „W praktyce mówimy więc o zmianie, która z pewnością dotyka kilkadziesiąt tysięcy przedsiębiorców, głównie polskie firmy rodzinne” – analizuje Grzegorz Szysz, partner i doradca podatkowy w Grant Thornton. Tymczasem – jak wynika z niedawnego raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego – w trakcie tylko jednego roku rządów PiS zagraniczne korporacje wyprowadziły z Polski 17 mld zł, przede wszystkim do Irlandii, Niderlandów i Luksemburga. Z obietnic PiSu „uszczelnienia CIT” nic póki co nie wyszło. Przypomnijmy: według arytmetyki unijnej na koniec 2015 roku dług Polski wynosił 923 mld zł. Na koniec przyszłego roku ma wynieść 1,52 bln, czyli o 600 mld zł więcej.
Źródło: wyborcza.pl
Stan finansów państwa nie istnieje, Morawiecki ma już do załatania ponad 100 mld dziurę budżetową za 2020 rok!? Ile będzie tego na koniec roku!? Myślę że będzie tego około 200 mld zł!? A miało być tak cudnie i wspaniale, zrównoważony budżet!? Nadchodzi kolejna hiperinflacja, Morawiecki musi odejść bo chleb będzie kosztował 100 zł!? Morawiecki musi odejść, bo nas do końca zakłamie, i ograbi!?
Z forum: - Nowe i wyższe podatki w czasie kryzysu to dobijanie gospodarki, PiS sprawdza ile jeszcze da się wydusić z przedsiębiorców, bo to ich one głównie dotykają w pierwszej kolejności, i ile jeszcze wytrzyma lud, który w ostateczności każdy ten podatek musi zapłacić. A potem tylko Grecja, Wenezuela.
- Suwerena to nie interesuje , suweren ma pińset. A jak zabraknie , to się dodrukuje. Emeryturę tez rząd da, nieważne że się nie pracowało( bo się nie opłaca)'. Tak usłyszałam od mojego suwerena w rodzinie. 
07 09 2020 „Opił mnie alkoholem. Zaciągnął do łóżka siłą i zgwałcił”. 
Ksiądz oskarżany o pedofilię nadal pracuje jako katecheta. OKO.Press opisało zarzuty wysuwane wobec księdza i katechety Jarosława W. Duchowny, według relacji innego kapłana, miał już w 2001 r. dopuścić się pedofilii. „Pewnego wieczoru słyszę jakieś, hałasy. Idę do Rajmunda i łapię za klamkę. A tam leży dwóch nagich ministrantów i trzech rozebranych księży. Na stole wóda, w telewizorze gejowskie porno” – opowiedział rzekomy świadek wydarzenia. Anonimowy informator OKO.Press podkreślił, że wśród trzech rozebranych księży, znalazł się również sam W. Sprawa trafiła do kurii łowickiej. Domniemany zboczeniec uniknął jednak odpowiedzialności! Zamiast tego do innej parafii przeniesiony został ksiądz, który zgłosił sprawę przełożonym. Ks. W. kilka miesięcy po tym został przeniesiony z Żyrardowa (miał tam molestować) do Skierniewic. Na tej parafii, jak podaje OKO.Press, miał też przebywać Piotr S. – ten katolicki duchowny od 1996 r. był podejrzewany o molestowanie ministrantów.
Byli ministranci Jarosława W. twierdzą, że również i on dopuścił się nadużyć. Jednego z nich miał całować, klepać po pośladkach i zapraszać do siebie na noc. To jednak nie wszystko, bo OKO.Press rozmawiało również z mężczyzną, który rzekomo miał zostać zgwałcony przez ks. W.  na terenie parafii. „W środku byli już inni ministranci. Oglądali film porno z kasety VHS. Ksiądz miał całą szafę kaset i płyt z pornosami. Kazał mi się wykąpać w łazience dla księży. (…) Później opił mnie alkoholem. Zaciągnął do łóżka siłą i zgwałcił” – tymi słowami mężczyzna opisał swoją wizytę u ks. Jarosława W.
Molestowani i gwałceni mężczyźni zgłosili te nadużycia władzom diecezji łowickiej. Ta jednak nie tylko nie ukarała ks. Jarosław W., ale nawet nagrodziła go awansem. W połowie 2016 r. ksiądz został proboszczem wiejskiej parafii i niedługo później nauczycielem katechezy w miejscowej Szkole Podstawowej. Co ciekawe, rzekome uczynki ks. W. bada już prokuratura i Stolica Apostolska. Pomimo tego pracuje on w zawodzie nauczyciela religii, ma kontakt z ministrantami i normalnie sprawuje obowiązki związane z probostwem.
Źródło: gazeta.pl
Z forum: Bosak- W trosce o bezpieczeństwo dzieci i młodzieży w Kościele oraz o czystość naszej wspólnoty trzeba niestety zanurkować w szambie. Historia ciągnącej się latami bezkarności molestujących i gwałcących ministrantów księży z diecezji Łowickiej. Ludzie, reagujcie!
Moja ocena, oparta na rozmowach także z księżmi: Watykan jest zatkany takimi sprawami i działa bardzo wolno. Dla niektórych kurii to wygodny pretekst by nie robić nic. Wierni świeccy muszą brać odpowiedzialność za wspólnotę. Wyznaczać granice, w ostateczności wygnać gwałciciela.
- „Na stole wóda, w telewizji pornos. Zaciągnął mnie siłą do łóżka i zgwałcił” mówi były ministrant o ks.JarosławieW. Kuria dostaje na niego donosy od 18 lat. Jest proboszczem i katechetą w podstawówce. Wciąż uczy dzieci. Coś zrobicie
- A biskupi nawet jednym słowem nie wspomnieli o kolejnej aferze gejowsko- pedofilskiej, oni tylko o gender potrafią bajki opowiadać. Dlaczego ciągle biskupem łowickim jest Dziuba, dlaczego urzędu nie złożył biskup Ryś który tez swoje ma za uszami. I co na to wierni Łowiczu, Skierniewicach czy Żyrardowie? 
06 09 2020 Starcie bulterierów w rządzie. Kaczyński gra na osłabienie Ziobry!
Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej” popełnił ciekawy artykuł na temat konfliktu między Jarosławem Kaczyńskim a Zbigniewem Ziobrą. Dziennikarz uważa, że ten pierwszy zmierza do bezwzględnego osłabienia wpływów swojego koalicjanta. Przywódca PiS miał rzekomo dwukrotnie odmówić Solidarnej Polsce rozwiązania się i wejścia bezpośrednio w szeregi jego ugrupowania. Dlaczego? Prezes cały czas pamięta o zdradzie Zbigniewa Ziobry i części polityków SP, którzy opuścili „partię-matkę” w 2012 r. by tworzyć ugrupowanie konkurencyjne wobec PiS. Kaczyński zdaje sobie też sprawę z potencjalnego sojuszu SP i Konfederacji – wyraziście (żeby nie powiedzieć skrajnie…) prawicowe partie mogą chcieć „otoczyć” PiS z prawej flanki i odebrać mu najbardziej radykalny elektorat. Do tej pory groźba zerwania z PiS i zawarcia koalicji z radykałami z Konfederacji była dla prezesa niezwykle niebezpieczna. Sytuacja wewnątrz Zjednoczonej Prawicy zmieniła się jednak po zwycięskiej reelekcji Andrzeja Dudy w lipcowych wyborach. Redaktor Wroński uważa, że teraz to prezes może grozić Ziobrze. Niepokorni politycy SP, jeśli podpadną PiS, mogą po prostu zostać usunięci z list wyborczych Zjednoczonej Prawicy w wyborach parlamentarnych w 2023 r. Kaczyński może też obarczyć „ziobrystów” odpowiedzialnością ze problemy wizerunkowe: Wroński wymienia wśród nich m.in. nowelizację ustawy o IPN i słowa RPD o środkach farmakologicznych służących do zmiany płci u dzieci oraz nastolatków. „Kaczyński nie żywi przesadnego sentymentu do ministra sprawiedliwości. (…) Jako minister sprawiedliwości wykonał swoją pracę – „odzyskał” system sprawiedliwości. Teraz przez najbliższych kilka lat nie jest już potrzebny. Nawet jeśli w takich warunkach Ziobro pozostanie ministrem sprawiedliwości, to będzie politykiem bezzębnym i pozbawionym politycznego zaplecza. Jego akolici będą musieli bowiem orientować się nie na lidera Solidarnej Polski, ale rozdawcę fruktów Kaczyńskiego” – podsumowuje swoje rozważania autor tekstu opublikowanego w „Wyborczej”.
Źródło: wyborcza.pl
- Czy „Ziobryści” przejmą ster w PiS? Być może szybciej niż przypuszczamy.
- Kto dziś podskoczy, kiedy Ziobro trzyma łapę na (nie)sprawiedliwości. Kto się wychyla i przed szereg wychodzi tego Ziobro natychmiast uziemia. Polowanie na „czarownice” rozpoczęte. Zaczyna się pacyfikowanie mediów i opozycji. Morda w kubeł, albo więzienie.
Kilka lat temu pisałem: Ciekawe czy poseł Kaczyński zdaje sobie sprawę z tego, że Ziobro skoczy mu wreszcie do gardła?
Z forum: - Jednym się nie podoba Jarosław Gowin i jego partia. Inni krytykują Zbigniewa Ziobrę. Jeszcze inni mają dość zakonu PC, czyli starej gwardii Prezesa. Czy tam trudno zrozumieć, że Zjednoczona Prawica wygrywa od 2015 wszystkie wybory właśnie dzięki temu, że jest ZJEDNOCZONA?
- A tymczasem Kaczyński zastanawia się nad zastąpieniem Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro, koalicją z PSL Jana Burego i wzmocnieniem roli Gowina.
- Obserwuję bacznie sytuację. To ciekawe starcie sił. Najbardziej interesujące będą jednak kwity/kwoty które Ziobro sobie gromadził i gromadzić będzie na swoich potencjalnych przeciwników. W tym nawet na Andrzeja Dudę. Liczę na to, że i Kaczyński na Ziobrę ma.
- Nie można patrzeć na ruiny i powiedzieć czule "tutaj jest mój dom" ... Tak samo trudno jest kochać ojczyznę, gdy stała się ona wyimaginowaną wspólnotą. Prawica: największy wróg Polski, bo rozpieprzyli nam naród na dwa absolutnie wrogie plemiona. 
04 09 2020 Czy po kongresie PiS Kaczyński utrwali swoje jednowładztwo?
Blady strach pada na polityków PiS, bo wielkimi krokami zbliża się jesienny kongres partii, a na nim ma ją być wprowadzone ostre zmiany, które już zapowiada prezes Kaczyński. Podczas rozmowy w Programie Pierwszym Polskiego Radia Kaczyński przyznał, że „plany są daleko idące, ale proszę wybaczyć, że ich jeszcze w tej chwili nie przedstawię. Mówię o reorganizacji partii, bo z różnych wydarzeń, które miały miejsce w ciągu ostatnich lat, trzeba wyciągnąć wnioski. Czy kongres to przyjmie? Tego nie wiem. Jeśli przyjmie, to rzeczywiście będziemy mieli bardzo dużo do zrobienia, jeżeli chodzi o przekształcenie naszej formacji. Później będą rozwiązywane problemy regionalne – także te personalne. To będzie niełatwe”. Faktycznie, jak wieść niesie, na kongresie mają być przyjęte zmiany w statucie PiS oraz ma być przeprowadzona reorganizacja prac struktur terenowych. Szefami okręgów mają zostać ludzie, którzy nie pełnią żadnych ważnych funkcji w Warszawie, rządzie czy parlamencie. Jak wyjaśnia jeden z polityków partii, „taki korpus mają tworzyć młodsi działacze PiS. W regionach widzimy „baronizację” struktur albo sytuacje, kiedy politycy pracujący w rządzie lub parlamencie nie mają czasu zajmować się tym, co dzieje się w okręgach. A zdarza się, że nie dzieje się nic, albo jest bałagan. Zwłaszcza w kampaniach takie sytuacje są niedopuszczalne”.
Nowi regionalni liderzy byliby zatrudnieni bezpośrednio przez centralę na Nowogrodzkiej. Opłacałaby ich partia i stąd pomysł Kaczyńskiego, by zwiększyć subwencje budżetowe dla partii politycznych. Wielu działaczy patrzy na te plany krzywym okiem, bo według nich proponowane zmiany doprowadzą do konfliktów w regionach  i mogą być zapowiedzią większej jeszcze centralizacji partii, co w ich mniemaniu, niczemu dobremu nie służy. Trzeba liczyć się z tym, że „baronowie i starzy działacze zaczną się szarpać z młodymi. Że ci nie znają swojego terenu, że rozpychają się łokciami, że są niedoświadczeni, ale łapczywi na władzę. Moim zdaniem planowane zmiany prędzej czy później spowodują spore kłopot”. Uważają oni, że nie jest to dobry moment na takie zmiany, bo rekonstrukcja rządu i planowane cięcia w administracji państwowej już budzą wystarczającą frustrację wśród polityków PiS. Rozmówca WP nie ukrywa, że „ część naszych ludzi już dziś trzęsie portkami, bo potracą fuchy, wpływy, pieniądze. Robotę straci wielu członków partii, również tych, którzy sprawdzali się na swoich odcinkach – tłumaczy nasz rozmówca z partii rządzącej”. Nie można też zapominać o ambicji, która nakazuje walczyć o zajęcie jak najsilniejszej i stabilnej pozycji w partii.
Ludzie boją się też, że Kaczyński, chcąc wzmocnić pozycję Morawieckiego, który najprawdopodobniej na kongresie zostanie wybrany wiceprezesem partii, to właśnie ludźmi premiera obsadzi struktury regionalne, a to dla wielu z nich jest nie do przyjęcia. Jeśli weźmiemy pod uwagę głosy o słabnącej pozycji Kaczyńskiego i narastającej wewnętrznej walce o wpływy to już wiemy, że w całej tej sprawie nie chodzi o te zmiany jako takie, ale przede wszystkim o sprawdzenie, czy prezes nadal pozostaje  jedynym decydentem i „guru” swojej partii. Kto więc wyjdzie zwycięsko z kongresu? No cóż, poczekajmy do jesieni.
Źródło: wp.pl
Armia „janczarów” wyszkolona przez Morawieckiego przejmie władzę w regionalnych strukturach PiS-u!? No i zacznie się snucie wspaniałych wizji, ruszy budowa szklanych domów, i zatracimy granicę między realem, a utopią!? Chciałbym przypomnieć, że Rewolucja pożera własne dzieci.
Z forum: Patrząc z mojego łódzkiego podwórka, to rewolucja w łódzkich strukturach potrzebna od zaraz. Albo startują ode mnie z pierwszych miejsc spadochrony, typu Gliński,Waszczykowski albo miernoty. Gorzej po zmianach na pewno nie będzie.

04 09 2020 Wąsik (PiS) do posła KO: „Pan jest łajdakiem!”. Awantura na sejmowej komisji.
Podczas posiedzenia komisji sejmowej ds. administracji i spraw wewnętrznych doszło do awantury pomiędzy Maciejem Wąsikiem i Krzysztofem Mieszkowskim. Tłem kłótni była rozmowa na temat zamieszek podczas zatrzymania aktywistki LGBT – Margot. Mieszkowski zwrócił uwagę na opresyjne metody PiS i policji. „Prawo i Sprawiedliwość łamie prawa człowieka, co miało miejsce również podczas zajść na Krakowskim Przedmieściu. Jeżeli my jako społeczeństwo nie będziemy reagować na państwa prymitywne, kompromitujące Rzeczpospolitą reakcję, wówczas możemy być pewni, że Polska będzie całkowicie zmarginalizowana” – zaczął swoje wystąpienie. „Wy mniejszości relegujecie z przestrzeni publicznej. To jest niedopuszczalne w państwie prawa, w państwie demokratycznym. To jest niedopuszczalne w przestrzeni Unii Europejskiej”.  W dalszej części wystąpienia Mieszkowski mówił, że to rząd a nie opozycja, stosuje agresywną i nienawistną retorykę względem swoich przeciwników politycznych: „To nie opozycja wypowiedziała sakramentalne „zdradzieckie mordy”. Język nienawiści toczy się od dawana. On eskaluje. On także jest adresowany w stronę tych wszystkich, którzy tworzą mniejszości demokratyczne, w tym także środowiska LGBT. Straty społeczne panie ministrze są znacznie większe, niż uszkodzona suka na Krakowskim Przedmieściu. Proszę sobie to uświadomić, chyba że używacie polskiej policji do swoich potrzeb politycznych”. Użycie słowa „suka” w kontekście awantury na Krakowskim Przedmieściu rozzłościło Macieja Wąsika, wiceminister ruszył do słownego ataku na posła Mieszkowskiego. „Ja protestuję. Poseł Sejmu Rzeczpospolitej na samochód policyjny mówi policyjna suka. To jest skandal” – powiedział oburzony przedstawiciel Zjednoczonej Prawicy. „Pan Wąsik powinien zachować spokój. W stanie wojennym tak rozmawialiśmy o tych, którzy używali takich pojazdów przeciw społeczeństwu obywatelskiemu. Dzisiaj również będziemy takiego języka używać” – odpowiedział Mieszkowski.
Wąsik wpadł wtedy w szał i wykrzyczał do oponenta: „Jest pan łajdakiem!”. Wiceminister nie zareagował, gdy poseł Mieszkowski kazał mu przeprosić, kontynuując swoje wywody nt. tego, że słowo „policyjna suka” jest obraźliwe. Następnie urażony wiceminister opuścił salę w geście protestu.
Źródło: wprost.pl
Margot to chuligan zatrzymany przez policję, i nie powinien być szczególnie traktowany tylko łaj..k może toto bronić!? Awanturnika broni awanturnik!?
Z forum: Od kiedy to pan Wąsik stał się taki "delikatny"?.Od zawsze policyjne samochody do przewożenia zatrzymanych nazywano "sukami" i jakoś to nikomu, a zwłaszcza policjantom nie przeszkadzało. A nazwanie posła RP łajdakiem to chyba jest właśnie łajdactwo.

04 09 2020 Michalik dla NaTemat: do zwycięstwa nad PiS potrzeba chamstwa.
Dziennikarka Eliza Michalik opublikowała w NaTemat.pl ważny felieton, w którym nakreśliła odważny scenariusz działania dla stronnictw opozycyjnych.
„(…) Opozycja nie wygra bitwy o Polskę, dopóki tego nie zrozumie i nie zorientuje się wreszcie, że dawne reguły gry politycznej, do których była przyzwyczajona, po prostu przestały istnieć. Że PiS unicestwiło podział, który nie dawał mu żadnych szans na zwycięstwo: na mądrych, wykształconych, kulturalnych i prostackich prymitywów i krzykaczy. I zrobiło to, co zrobiłby w tej sytuacji każdy gracz, który umie wygrywać: stworzyło nowe, własne zasady” – zaczęła ceniona publicystka. W dalszej części felietonu Michalik zasugerowała, że PiS stworzyło reguły walki politycznej „wzorowanej wprost, jeden do jednego, na kulturze więziennej, gdzie istnieje tylko siła i słabość”. „Przy czym siła to chamstwo i agresja, a słabość – skrupuły, wątpliwości, spoglądanie na sprawy z różnych perspektyw, dyskusje, debaty, rozdzielanie włosa na czworo, kultura, dobre wychowanie i wykształcenie, czyli, krótko mówić, wszystkie te inteligenckie bzdury, które powodują, że człowiek zanim zadziała myśli, zanim uderzy, to się zawaha” – wyjaśniła.
Sam prezes Kaczyński, zdaniem Michalik, jest „mentalnym troglodytą” otoczonym wianuszkiem „podlizujących się miernot bez własnych wielkich dokonań i zdania”. „(…) Ci ludzie, na czele z prezesem ich partii polegliby w każdej rzeczowej dyskusji, w której trzeba wykazać się wiedzą i argumentować, położą każde zadanie wymagające sprawności i kompetencji. Chamstwo – o to co innego! W tym są niezrównani” – uważa dziennikarka. „A ponieważ przez lata zdołali przekonać Polaków, nie wszystkich, nawet nie większość – ale wystarczająco wielu, że chamstwo to siła, dobrze na tym wychodzą”. Michalik ma więc dla opozycji radę – musi być równie chamska co partia władzy: „Opozycja nie rozumie, że za każdym razem, kiedy tłumaczy się i przeprasza, PiS pęka ze śmiechu. Kiedy bije się we własne piersi i przeprasza za błędy, prawdziwe lub urojone, PiS nabija sobie punkty w sondażach (…). PiS nie ma wątpliwości, rozterek, niczego nie żałuje i nigdy się nie cofa, nawet w obliczu oczywistego błędu”. Opozycja, chcąc wygrać z PiS-em, musi więc sięgnąć do prostackich wzorców tej partii. Tylko w ten sposób spowoduje, że w oczach wyborców odzyska „siłę”.
Źródło: natemat.pl
Z forum:- Opozycji potrzeba przede wszystkim jasnego frontu i klarownej identyfikacji. Obecnie są rozbiegani jak dzieci we mgle. 
- ...Dziennikarze już się nauczyli stopować pisowskie słowotoki, a ostatnio Piotr Kraśko zaorał niejakiego kantego- haka tak pięknie, że tamten zapomniał w ogóle języka w gębie. Ja już dawno mówię, że czas grzeczności i uprzejmości się skończył. Co napisał wieszcz? „A gwałt niech się gwałtem odciska.” Z pisowskim okupantem się nie rozmawia, z pisowskim okupantem się walczy. A idiotów głosujących na pis szanować nie będę. Gówno mnie obchodzi, że biedni ludzie, ogłupiani przez kurwizję. Serdecznie życzę tym idiotom, żeby wreszcie poczuli PRAWDZIWĄ nędzę, do której nieuchronnie zmierzamy. I wtedy głupi ludzie dopiero przejrzą na oczy. A ci, którzy tak kochają pisiorów, najbardziej będą ich wyklinać. Debil zrozumie coś dopiero wtedy, kiedy nie będzie miał co do gara włożyć. A cała reszta niech skrzętnie zbiera wszystkie nadwyżki finansowe, jeżeli tylko się pojawią, Nie wydawać na głupstwa, tworzyć poduszkę finansową na trudne czasy. No i przede wszystkim – nie ukrywać swoich poglądów. Jeżeli komuś się nie podobają – niech spada na bambus, to jego problem. Ja na co dzień noszę w klapie marynarki znaczek KONSTYTUCJA. I każdy wie, że jestem lewak, ubek, gorszy sort, żyd, pedał, komuch i co tam jeszcze chory pisior wymyśli. I JESTEM Z TEGO DUMNY. 
03 09 2020 Domniemany znajomy Banasia zatrzymany. Policjantów przywitał z siekierą.
Wiesław K. ps. Simon miał mieć rzekomo bezpośredni numer do Mariana Banasia. Mężczyznę przedstawiono w reportażu „Superwizjera” na temat kamienicy szefa NIK, w której miał się znajdować tzw. hotel na godziny dla prostytutek i ich klientów. W programie TVN-u „Simon” dzwonił do Banasia i zwracał się do niego per „ty”. Również były polityk PiS potwierdził, że ten się z nim kontaktował. O domniemanym znajomym Banasia znowu stało się głośno za sprawą prokuratury. Śledczy postawili mu nowe zarzuty związane z groźbami wobec biznesmena z Małopolski. „Simon” miał zmuszać go groźbą i przemocą do zwrotu długu. „Simon” został zatrzymany w lutym bieżącego roku i – jak podaje stacja TVN 24 – sprawiał problemy jeszcze w trakcie odwiedzin policjantów w jego mieszkaniu. Mężczyzna miał rzekomo powitać ich z siekierą w dłoni. Niebezpieczne narzędzie odłożył dopiero po tym, gdy funkcjonariusze przeładowali broń i pokazali legitymacje. Po przewiezieniu do prokuratury „Simonowi” postawiono zarzuty z art. 191. Kk.
„Wydział I Śledczy Prokuratury Okręgowej w Krakowie prowadzi śledztwo przeciwko Wiesławowi K., w toku którego podejrzanemu przedstawiono zarzut stosowania przemocy wobec ustalonej osoby, celem zmuszenia jej do zwrotu wierzytelności” – potwierdził rzecznik prokuratury w Krakowie.
„Simon” miał grozić biznesmenowi, że odetnie mu rękę, jeśli ten nie odda mu długu. Akt oskarżenia w tej sprawie, według śledczych, trafi do sądu w tym miesiącu. Trzeba przy tym nadmienić, że to niejedyne kłopoty „Simona”, ponieważ mężczyzna w lipcu br. został skazany przez sąd w Krakowie za przywłaszczenie auta o wartości 5 tys. zł. Przywłaszczenie również miało być sposobem odzyskania długu. Wiesław K., zgodnie z decyzją sądu, musi  zapłacić 5 tys. zł na rzecz państwowego Funduszu  Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej. „Simon” za podobne przestępstwo odpowiadał już przed sądem w maju 2017 r., kiedy został skazany za naruszenie nietykalności i stosowanie gróźb na karę 1600 zł grzywny. Dziennikarz W. Bojanowski ustalił, że sąd w Elblągu skazał wcześniej „Simona” za groźby względem innego dłużnika – ten, aby odzyskać dług w wysokości 1000 zł, groził swojej ofierze odcięciem ręki i zgwałceniem mu córki.
Źródło: tvn24.pl
Za hulajnogę policja powaliła na chodnik, i zakuła w kajdanki, a za grożenie siekierą „pogłaskała po głowie”, bo to „Wielki Pan” znajomy jeszcze „Większego Pana”!?
Jeden z pasażerów miejskiego autobusu próbował przewieźć hulajnogę elektryczną. Na miejscu pojawiła się policja. Funkcjonariusze poinformowali mężczyznę o tym, że może dalej jechać bez hulajnogi lub opuścić pojazd. Mężczyzna usłyszał również, że jeśli nie wykona ich polecenia, użyte zostaną środki przymusu bezpośredniego. Ostatecznie mężczyzna został obezwładniony i wyprowadzony z autobusu. Na przystanku policjanci położyli 35-latka na chodniku i zakuli w kajdanki. Wszystkiemu przyglądały się dzieci mężczyzny, które głośno krzyczały i płakały.

03 09 2020 Nowa strategia na koronawirusa.
Dzisiaj Ministerstwo Zdrowia przedstawia strategię działania na jesień. Resort szykuje się na wzrost epidemii zarówno grypy, jak i koronawirusa, co może oznaczać ok. sto tysięcy pacjentów każdego dnia. Ministerstwo mniej zajmuje się obecnie restrykcjami w sklepach, restauracjach czy na imprezach kulturalnych. Nie będzie obowiązku noszenia maseczek poza miejscami obecnie objętymi nakazem. „Jesienna strategia Ministerstwa Zdrowia niemal w całości poświęcona jest procedurom postępowania służby zdrowia – reguluje pracę szpitali, liczbę placówek jednoimiennych (walczących z chorobami zakaźnymi), sposób przyjmowania pacjentów i izolowania chorych” – pisze money.pl. Nowa strategia ma być bardziej elastyczna i zależeć od charakteru pandemii oraz umiejscowienia jej ognisk. Minister zdrowia Adam Niedzielski na konferencji prasowej omawia „ścieżkę dla pacjentów” i procedury dla szpitali oraz przychodni. Ścieżka ma wyznaczać precyzyjnie poszczególne kroki pacjenta podejrzanego o chorobę Covid-19. Nie ma więcej możliwości, by takie osoby wędrowały same do szpitala na badania. Wstępna selekcja należeć ma do lekarzy rodzinnych, którzy powinni rozpoznać objawy zakażenia koronawirusem od grypy czy przeziębienia. Lekarze dostaną jasną listę objawów, znacznie szerszą niż ta powszechnie znana.
Zachowane zostaną dotychczasowe podziały na trzy różne strefy. Dzięki temu tam, gdzie wzrost zakażeń jest minimalny lub zerowy, mieszkańcy nie będą narażani na frustrujące restrykcje. Jesienna strategia zakłada również zachęcanie Polaków do szczepień przeciwko grypie. Dla osób starszych szczepionki będą częściowo lub całkowicie refundowane.
Wydaje się, że ministerstwo dość trafnie przeprowadziło diagnozę dotychczasowych słabości systemu. Do tej pory największy ciężar pracy z pacjentem podejrzanym o Covid-19 przypadał na Sanepid, który z pandemią sobie nie poradził. Miejmy nadzieję, że nowa strategia będzie skuteczniejsza niż dotychczasowe działania poprzedniego ministra zdrowia.  - Ta strategia jest, błędna jeżeli chodzi o śledzenie zakażeń, po prostu dajemy wirusowi pójść na całość, a my jedynie będziemy leczyć chorych i monitorować liczbę hospitalizacji, ale zapominamy o śledzeniu zakażeń, co jest najważniejsze w kontrolowaniu epidemii, poza obostrzeniami.
Źródło:money.pl
Epidemia, a zakłady pogrzebowe plajtują!? Kolejne rozporządzenia, a przychodnie nadal pozamykane przed pacjentami!? Recepty, badania przez telefon, science fiction!? A śmieliśmy się jak uzdrawiano przez ekran telewizyjny!?
„Sto tysięcy pacjentów każdego dnia” - no to będziemy mieli regularną wojnę!?

03 09 2020 Sasin…..i wszystko jasne.
Przez krótką chwilę zrobiło mi się żal Jacka Sasina, ministra aktywów państwowych. Skąd wzięło się wspomniane uczucie? Ano ze współczucia. Mamy już 3.września a on zupełnie nie ma pojęcia jak będzie wyglądał świat po rekonstrukcji rządu. W trakcie dzisiejszej rozmowy na antenie RMF FM stwierdził: „Dzisiaj mówienie o tym, kto będzie się czym zajmował, jest absolutnie przedwczesne”. Taki stan rzeczy musi być frustrujący. Wróćmy jednak do wspomnianej rozmowy. W jej trakcie pojawił się temat stryja urzędującego prezydenta a właściwie jego członkostwa w radzie nadzorczej PKP CARGO. Tutaj niespodzianka bo Sasin ujawnił, że to on stoi za decyzją o umiejscowieniu Antoniego Dudy we wspomnianej radzie. Następnie pojawiło się zapewnienie, które, mam nadzieję, uspokoiło nas wszystkich: „To, że jest stryjem prezydenta, w niczym mu nie pomogło”– donosi rmf24.pl
Dalsza część rozmowy przynosi jednak, w mojej ocenie, dosyć niepokojące stwierdzenia: „(..) to, że jest byłym posłem PiS [Antoni Duda-przyp.Koduj24.pl], to jest dodatkowy argument za tym, żeby jego kompetencje traktować poważnie, bo ma nie tylko kompetencje zawodowe, ale też pewne kompetencje społeczne, cieszy się społecznym zaufaniem”. Czy powyższe oznacza, że najważniejszą kompetencją do obejmowania intratnych stanowisk w Polsce jest przynależność do PiS?
Nie, żebym się tego nie domyślał. Po prostu czasami szczerość przedstawicieli władzy zupełnie mnie rozbraja. Ten fragment rozmowy kończy ciekawa deklaracja ministra Sasina: „jestem przeciwnikiem nepotyzmu, staram się, żeby w Ministerstwie Aktywów Państwowych go nie było, nie zawsze się to udaje”. Dwa wątki: konstytucyjny minister rządu RP publicznie składa oświadczenie, że jest przeciwnikiem nepotyzmu…Pytam: czy w normalnie funkcjonującym kraju takie oświadczenie jest na miejscu? Czy rzecz nie jest oczywistą sama przez się? Wątek drugi: czy minister panuje nad swoim ministerstwem skoro publicznie stwierdza, że nie zawsze udaje mu się zapanować nad przejawami nepotyzmu w swoim zawodowym otoczeniu? Takie refleksje po wysłuchaniu kilku zdań wypowiedzianych przez Jacka Sasina..
Źródło:rmf24.pl
- Wieża Sasina postawiona z druków wyborczych miałaby wysokość 30 km!? Wycięto Puszczę Białowieską, by je wydrukować!?
- Ileż to już razy ta Pospolita Rzecz podejmowała walkę z tym samym od wielu, wielu dziesięcioleci wrogiem i zawsze z marnym skutkiem. Wpierw walczono z kolesiostwem by wnet likwidować kumplostwo jednak zaraz kumoterstwo się pojawiło które to bardzo szybko w kliki się przeobraziło. Długo jednak kliki nie wytrwały zaraz dać miejsce koneksją i koligacją musiały które to jednak przed nepotyzmem wnet skapitulowały. 
Z forum: Dowcip roku: "Nie będziemy w Ministerstwie Aktywów Państwowych tolerować nepotyzmu rozumianego w ten sposób, że ktoś dostaje intratne posady w spółkach, w radach nadzorczych tylko dlatego, że jest rodziną jakiegoś polityka." 
02 08 2020 Fundacja PZU wspomaga Rydzyka i Pietrzaka, choć zgodnie z regulaminem, ma zakaz wspomagania partii politycznych oraz „celów religijnych i politycznych”.
Po wygranych wyborach, jednym z priorytetów PiS było obsadzenie swoimi ludźmi wszystkich spółek z udziałem skarbu państwa i związanych z nimi fundacji. Tak się stało m. in. z PZU i działającą od 1997 roku fundacją, której celem było finansowanie projektów wspierających rodzinę i osoby, które znalazły się w trudnej sytuacji, ofiary katastrof i klęsk żywiołowych, podtrzymywanie tradycji narodowej oraz wspomaganie działań związanych z kulturą, pomocą społeczną, zdrowiem, integracją czy edukacją. Fundacja PZU wyłania beneficjentów drogą konkursu dotacyjnego, ale ma też możliwość decydowania poza konkursem, które projekty zamierza wesprzeć. I tutaj ciekawostka. Punkt trzeci regulaminu przyznawania dotacji pozakonkursowych mówi wyraźnie, że fundacja nie wspomaga tych projektów, których celem jest „działanie na rzecz osiągnięcia zysku, wspieranie i wywieranie wpływu na procesy legislacyjne lub na wyniki jakichkolwiek wyborów powszechnych. Ma też zakaz wspomagania partii politycznych oraz „celów religijnych i politycznych”. Tymczasem beneficjentami fundacji jest fundacja Lux Veritatis Tadeusza Rydzyka oraz Towarzystwo Patriotyczne – Fundacja Jana Pietrzaka. Jak to się ma do tego właśnie, trzeciego punktu regulaminu? Fundacja PZU przekazała Rydzykowi do tej pory ponad 6 mln. zł. Pieniądze do jego kieszeni płyną wartką strugą, choć nie raczył się on rozliczyć z wcześniejszych dotacji i nikt właściwie nie wie, na co faktycznie poszły przekazane mu pieniądze. Towarzystwo Patriotyczne Pietrzaka załapało się już na milion złotych, z czego zorganizowano koncerty i imprezy o charakterze patriotycznym, ściśle realizujące poglądy polityczne i wpisujące się w retorykę PiS.
Dziennikarze „Gazety Wyborczej” zadali Fundacji PZU kilka pytań, m. in. „Jaki jest budżet Fundacji? Ile pieniędzy od 2016 roku przekazano Fundacji ojca Rydzyka i ile dostał Jan Pietrzak? Jakie było uzasadnienie przekazania pieniędzy w tych obu przypadkach? Czy p. Pietrzak i o. Rydzyk rozliczyli się z dotacji? Na co dokładnie wykorzystano pieniądze?”, ale na rzetelną odpowiedź nie można było liczyć. „Fundacja PZU działa zgodnie z przepisami prawa i swoim statutem. Wszystkie środki są przekazywane i rozliczane zgodnie z obowiązującymi przepisami, a szczegółowe informacje o działalności są przestawiane corocznie w sprawozdaniu finansowym fundacji” i tyle w temacie. Czy rzeczywiście Fundacja PZU działa zgodnie ze swoim regulaminem, można mieć wątpliwości. Jak pisze jeden z internautów, „to jest mafia. Ośmiornica. Jeden wielki finansowy przekręt. Nepotyczne, kryminalne rządy kolesi. I opozycja która nie potrafi nic z tym zrobić”. Trudno nie przyznać mu racji.
Źródło: wyborcza.pl
"Fundacja PZU wbrew własnemu "Regulaminowi udzielania dotacji pozakonkursowych" wspiera finansowo fundacje Jana Pietrzaka i Tadeusza Rydzyka. Ta pierwsza dostała w ciągu ostatnich 4 lat ponad milion złotych. Ta druga ponad 6 milionów"

02 09 2020 Brak podwyżki i kwitnący nepotyzm zaczyna coraz bardziej wkurzać posłów PiS.
Posłom z PiS puszczają już nerwy. Podwyżki ich uposażenia utknęły w martwym punkcie, a do tego wzburzyła ich „informacja, że żona wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiewicza została prezesem jednoosobowego zarządu państwowej Fundacji Agencji Rozwoju Przemysłu, gdzie roczne wynagrodzenie zarządu wynosi 175 tys. zł”. Dziwne, bo jakoś im ten nepotyzm do tej pory nie przeszkadzał, a teraz jednak aż kłuje w oczy. Stąd i ostra reakcja na kolejne intratne stanowiska, w tym dla stryja prezydenta czy żony Ziobro. Zapewne nie mieliby tak emocjonalnego stosunku do tych awansów, gdyby udało się przeforsować ich podwyżki. W końcu to takie „marne” pieniądze i za chwilę zabraknie fachowców w ławach poselskich i senatorskich, bo komu za taką kasę będzie się chciało tyle pracować? Tak twierdzi senator PiS, Józef Łuczak, a wspiera go senator Jan Maria Jackowski, który uważa, że prezes musi się pochylić nad tym problemem i wreszcie coś zrobić. Może chociaż przywrócić uposażenia do poziomu sprzed obniżki?
Jak informuje „Gazeta Wyborcza” sprawą ma się zająć Ryszard Terlecki. Przyznaje on, że nie będzie łatwo, bo po wstępnych rozmowach z liderami PSL i Lewicy usłyszał zdecydowane „nie”. Nie zamierza jednak odpuścić i już w przyszłym tygodniu planuje zorganizować spotkanie z liderami wszystkich klubów i kół. Proponowałabym rozmówcom Terleckiego nagrać całą rozmowę, by w razie czego nie dać się wkręcić i mieć czarno na białym, komu na tych podwyżkach faktycznie zależy.
Źródło: interia.pl
- Ci na szczytach władzy w pogoni za pieniądzem zapominają co to znaczy przyzwoitość!?
- Jak im mało płacą to nich idą ulotki roznosić, tam więcej zarobią!? Za niecałe 3 tys zł muszę utrzymać czteroosobową rodzinę, a oni na głowę mają kilka razy więcej i płaczą ze im mało!?
Z forum: - Jak donosi GW powstaje bunt w szeregach posłów PiS przeciwko niskim wg. nich zarobkom w Sejmie, a których rodziny nie otrzymały posad w spółkach skarbu państwa. Mam dla was posłowie przekaz któregoś tam dnia: do polityki nie idzie się dla pieniędzy- wasz prezes.
- Dla idei trzeba pracować, nie tylko dla pieniędzy... To Karczewski powiedział...
- Po cichu w szeregach parlamentarzystów PiS rośnie bunt przeciwko "niskim zarobkom". Kolejne doniesienia o nepotyzmie "dobrej zmiany" wyraźnie irytują tych polityków partii rządzącej, których bliscy nie mają fuch w spółkach skarbu państwa.
- Kwintesencją tego wszystkiego jest rozmowa, jaką niedawno odbyłem z pewnym zwolennikiem PiSu. Na zarzut, że kradną, odparł – „kradną, ale się dzielą. I o to chodzi’ – dodał. Na tym rozmowę zakończyłem. Dyskusja z burakiem jest niemożliwa. Debil zrozumie, jak będą dalej kraść, a przestaną się dzielić, bo już nie będzie czego dzielić.

02 09 2020 Czarne chmury nad Ziobrą? Jest zawiadomienie do prokuratury w jego sprawie.
Krzysztof Śmiszek z Lewicy poinformował dziś o złożeniu zawiadomienia do prokuratury w sprawie ostatnich działań ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Chodzi konkretnie o przeznaczenie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości na rzecz gminy Tuchów, która została pozbawiona wsparcia ze strony Unii Europejskiej. Wspomniana gmina podpadła wspólnocie ustanowieniem „strefy wolnej od LGBT”.  Urzędnicy resortu sprawiedliwości w połowie sierpnia wręczyli samorządowcom z Tuchowa symboliczny czek na kwotę 250 tys. zł. Lewica wskazuje na to, że ministerstwo postąpiło niezgodnie z obowiązującym prawem, ponieważ gmina Tuchów nie złożyła wniosku kwalifikacyjnego i nie przeprowadzono konkursu.
„Z uwagi na to, że tego typu działanie ministra Ziobry jest ewidentnym nadużyciem prawa i ewidentnym nadużyciem kompetencji, dzisiaj składam w imieniu klubu Lewicy wniosek o ściganie tego czynu przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie. Nie może być tak, że minister sprawiedliwości, który winien stać na straży przestrzegania prawa, to prawo łamie” – zapowiedział Śmiszek. Poseł dodał również, że zawiadomienie dotyczy artykułu 231. Kodeksu karnego: „Zarzucamy ministrowi Ziobrze przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego. To przekroczenie ma polegać m.in. na tym, że podjął decyzję o wydatkowaniu środków publicznych w znacznej kwocie, kwocie 250 tys. zł, z takim bardzo prymitywnym i oczywistym naruszeniem procedur, które rządzą się wydatkowaniem środków publicznych”. Śmiszek jeszcze pod koniec sierpnia złożył wniosek o kontrolę do urzędników NIK. Chce on, by sprawdzono czy środki z Funduszu Sprawiedliwości są wydawane w prawidłowy sposób. Organ ten – w teorii – powinien wspierać ofiary przestępstw, lecz w praktyce służy raczej do finansowania ideologicznych sojuszników Ziobry.
Źródło: dziennik.pl
- Zawiadomienie do prokuratury dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa przez prokuratura generalnego. Cóż, pan Ziobro jest w tym kraju nie do ruszenia.
- Kto dziś podskoczy, kiedy Ziobro trzyma łapę na (nie)sprawiedliwości. Kto się wychyla i przed szereg wychodzi tego Ziobro natychmiast uziemia.
- Kilka lat temu pisałem: Ciekawe czy poseł Kaczyński zdaje sobie sprawę z tego, że Ziobro skoczy mu wreszcie do gardła?
Z archiwum: Czy państwo polskie ma problem? Czy Patrycja Kotecka miała jedenaście lat temu kontakty z półświatkiem? Czy to przestępcy kazali jej zbliżyć się do Zbigniewa Ziobry?
Takie zarzuty stawia żonie ministra sprawiedliwości jeden z byłych członków gangu pruszkowskiego, świadek koronny Piotr K., pseudonim „Broda”, który dla środowiska PiS jeszcze niedawno był bardzo wiarygodnym człowiekiem. Bo jeśli byłoby tak, że Patrycja Kotecka „miała służyć gangsterom do rozpracowywania różnych środowisk”, a „kontakt ze Zbigniewem Ziobro nawiązała na zlecenie mafii”, to byłby nie tylko skandal, ale przede wszystkim bardzo niebezpieczna dla bezpieczeństwa państwa sytuacja. 
31 09 2020 „Przeciwnikom w Polsce jego mit chyba już udało się zniszczyć” – nie, nie udało się. I się nie uda. 
Działania Wałęsy to nie mit, to fakty przekute w zasługi. W „Gazecie Wyborczej” ukazał się bardzo ciekawy wywiad z prof. Andrzejem Friszke, wykładowcą w Collegium Civitas, członkiem korespondentem PAN, badaczem antykomunistycznej opozycji w Polsce. Odniósł się w nim głównie do powszechnej dzisiaj nagonki na Lecha Wałęsę i próby zdyskredytowania go w oczach społeczeństwa przez obóz władzy i jego sprzymierzeńców. Profesor Friszke jest przekonany, że decyzja, by to właśnie Wałęsa stanął na czele strajku i potem, rodzącej się Solidarności, była całkowicie słuszna. Przemawiało za tym jego doświadczenie z poprzednich strajków, działalność opozycyjna przed 1980 rokiem, jego charyzma i autorytet. Jak mówi Friszke, Wałęsa „był przywódcą, a jednocześnie swoim człowiekiem, Leszkiem” i wówczas, w sierpniu 1980 roku nie było nikogo, kto byłby w stanie pociągnąć za sobą miliony. Dodatkowym jego atutem była rodzina, co pokazywało go jako człowieka statecznego, nie narwańca.
Twierdzenie, jakoby Wałęsa był tylko twarzą negocjacji jest według profesora bardzo krzywdzące i niesprawiedliwe. Zwraca on uwagę na to, że te „negocjacje toczyły się przy otwartej kurtynie, więc nikt nie mógł suflować Wałęsie, to on je prowadził i przemawiał, przedstawiając racje strony strajkującej. Był bardzo skuteczny i przekonywający”. Owszem, wspierał się on na radach i sugestiach swego zespołu doradców, w którym byli m. in. Tadeusz Mazowiecki i Bronisław Geremek, ale cały ciężar rozmów spoczywał na nim i od jego umiejętności negocjacyjnych zależał końcowy sukces.
Profesor Friszke nie może pogodzić się z tymi bzdurami, jakie wygadują różni fantaści, zupełnie nie znający realiów ówczesnej Polski. Uważa, ze tylko dzięki temu, iż zarówno Wałęsa jak i cały ruch był pozbawiony przemocy i walczył z władzą przewidywalnymi środkami nacisku, nie doszło do rozlewu krwi i zduszenia ruchów wolnościowych w całej Europie Wschodniej. Boleje on bardzo nad tym, że Wałęsa na całym świecie jest symbolem wolności, a u nas w kraju, celem ataku małych ludzi, którzy zniszczyli mit „Solidarności” i „tych, którzy próbują dziś fałszować historię Sierpnia, oskarżam o to, że zniszczyli legendę najważniejszego ruchu społecznego nie tylko w Polsce, ale też w całej Europie Wschodniej. Zrobili to w imię jakichś marnych, egoistycznych i jednostkowych interesów i tępej zawiści”.
Na zarzut przeciwników Wałęsy, którzy uważają dzisiaj, że  nie trzeba było iść z władzą na kompromis, bo komuna i tak by upadła, odpowiada krótko. „Najlepiej byłoby zostawić stos trupów, wtedy byłoby do kogo chodzić na cmentarz. Na szczęście „Solidarność” tak nie myślała i dzięki temu doszliśmy do niepodległego i demokratycznego państwa”. No cóż, taka to cecha dzisiejszego obozu władzy. Usiłuje wygumkować Lecha Wałęsę z kart historii i zamienić prawdę w kłamstwo, bo potrzebuje przestrzeni na osadzenie polskich dziejów najnowszych swoimi „bohaterami” i „legendami”, a to typowe działanie dla każdego rządu autorytarnego, o totalitarnym już nawet nie wspomnę. Jednak, jak słusznie zauważył jeden z internautów, „”przeciwnikom w Polsce jego mit chyba już udało się zniszczyć” – nie, nie udało się. I się nie uda. Przede wszystkim dlatego że działania Wałęsy to nie żaden mit, lecz fakty przekute w zasługi. Na zawsze tak zostanie. Może chwilowo będzie jak z propagandą PRL w sprawie Katynia czy z chociażby Grudnia ’70, ale finalnie i tak się nie uda. Historia pamięta i Poeta pamięta”
Źródło: wyborcza.pl
- Solidarność była ruchem robotniczym dopóki nie przejął jej Geremek ze swoimi towarzyszami wyprzedawczykami którzy sprzedali majątek narodowy gromadzony przez pokolenia za czapkę ulęgałek, i ogłosili to jako wielki sukces. Dziś antyzwiązkowiec Duda stoi na czele Solidarności i broni interesów Wielkich Panów, nowobogackich, którzy nagle po 1989 roku się wzbogacili!?
Z forum: To przecież Jarosław Zbawca Polski wspiął się na bramę stoczni z informacją o podpisaniu porozumień. Niedługo IPN udostępni zdjęcia z tego wydarzenia.
Kto jak kto, ale Kaczyński powinien najlepiej wiedzieć, że pewnych rzeczy nie da się ukraść. Nie da się ukraść Księżyca, i nie da się ukraść historii.

31 08 2020 Kaczyński bierze się za opanowanie kryzysu wewnątrz koalicji.
Nawet awaria „Czajki” i próba zrobienia z tego tematu numer jeden, nie ukryje tego, co w tym tygodniu wydaje się najważniejsze. To rekonstrukcja rządu, a właściwie spór między koalicjantami o stanowiska, co jednocześnie jest sporem o wpływy w Zjednoczonej Prawicy. Jedno jest pewne. Konflikt między koalicjantami trwa w najlepsze. Walka „o podział ministerstw i strukturalne zmiany w administracji państwowej, rozbieżności na tle programowym czy światopoglądowym, spory dotyczące bieżących wydarzeń” i ta wojenka tylko pogłębia chaos, nad którym musi zapanować prezes Kaczyński. Stąd jego decyzja o powrocie z urlopu. Trzeba przyznać, że czeka go trudne zadanie, bo musi na nowo ułożyć relacje z Ziobro i Gowinem, co wcale nie wydaje się takie proste w sytuacji, gdy każdy z koalicjantów chce uszczknąć dla siebie jak najwięcej. Dla jednego z członków Porozumienia, sprawa jest jasna. „W poprzedniej i tej kadencji na mocy umowy koalicyjnej Porozumienie brało odpowiedzialność za dwa ministerstwa, tak samo jak Solidarna Polska. Tak jak Solidarna Polska może wskazać Prokuratora Generalnego [jest nim Zbigniew Ziobro – przyp. red.], tak samo Porozumienie powinno, tak jak dotąd, móc wskazać jedną osobę, która oprócz kierowania resortem będzie pełniła funkcję wicepremiera” i nie ukrywa, że jest za powrotem Gowina do rządu. Również dla Ziobry Gowin wydaje się lepszą opcją niż pozostawienie w rządzie Emilewicz, która niedawno przyznała, że Porozumienie powinno stać się zapleczem politycznym premiera, a to się panu Ziobrze wybitnie nie spodobało. Podobnie zapewne myśli i Jarosław Kaczyński, który zdaje sobie sprawę, że pozostawienie Gowina poza rządem to pozwolenie, by stał się on ostrym recenzentem nowej Rady Ministrów, a na to prezes nie może pozwolić. Jeśli taka będzie jego decyzja to zapewne pożegnamy się z panią Emilewicz, bo w rządzie nie będzie miejsca na dwóch przedstawicieli Porozumienia. Jednak to nie Porozumienie spędza Kaczyńskiemu sen z oczu, ale Solidarna Polska Ziobry. Ponoć prezes jest już mocno zirytowany nadaktywnością Ziobrystów. Próbuje więc ich postraszyć ewentualną koalicją z PSL, co już dzisiaj jest nieaktualne, oraz ogranicza „uczestnictwo polityków Solidarnej Polski w programach w TVP, a do mediów co dzień wypuszczane są kontrolowane przecieki: o scenariuszu przyspieszonych wyborów do parlamentu i stworzeniu nowej większości parlamentarnej bez Ziobry („DGP”), rozważaniu przez Kaczyńskiego usunięcia partii ministra sprawiedliwości z rządu („Rzeczpospolita”) czy wręcz próbach likwidacji Solidarnej Polski i przejęcia jej posłów przez PiS („Polityka”)”. Tak więc sporo się dzieje, ale jeden z polityków PiS uspokaja. „Bez obaw. Nie będzie separacji z kolegami z „SolPolu”. Dzięki nim wyglądamy jak posłannicy pokoju”. No cóż, byłabym hipokrytką, gdybym życzyła Kaczyńskiemu powodzenia w misji utrzymania jedności koalicji.
Źródło: wp.pl
Zatem kto za Morawieckiego sam prezes!? W każdej plotce jest odrobina prawdy, Kaczyński po to robi rekonstrukcję rządu by przygotować miejsca dla tych co przejdą na jego stronę!?
Z forum: - Mało prawdopodobne, żeby doszło do dalszego zaostrzenia sporu między SP/Ziobrą a Kaczyńskim i Morawieckim. Zarówno jedni i drudzy mają tego świadomość, że rozpad ZP nie będzie im służył, tylko opozycji, której byłyby teraz na rękę przedterminowe wybory parlamentarne.
- Dość już tych nazistowskich mord w rządzie kraju, który walczył o normalność. Kaczyński, Ziobro i tym podobni delikwenci powinni siedzieć za kratkami, nie piastować ważne urzędy państwowe. Dość tej targowicy!!!!
- Czekam na ponowny brak pieluchomajtek. Obraz zeszczanych spodni bezcenny. Dziadziu, uwolnij Polskę od siebie ! Polecam DPS albo DS.
- Z każdego urlopu kiedyś się wraca, a Kaczyńskiemu pewnie skończył się zapas suchych spodni. Jak co roku o tej porze bajeruje się nas tymi nudnymi jak flaki z olejem gierkami. „Bez obaw. Nie będzie separacji z kolegami z „SolPolu”. Dzięki nim wyglądamy jak posłannicy pokoju”. I to jest sedno tej ustawianej wojny wewnątrz prawicy. . „Kochajcie Kaczyńskiego, bo przyjdzie Ziobro i was zje.”. A idźcie wszyscy w PiS, że tak to delikatnie ujmę. 
30 08 2020 Oczyszczalnia Czajka, pożywka dla propagandy.
„Pomysł przeprowadzenia tego kanału pod Wisłą to są jeszcze lata 2005-2006, czyli lata rządów PiS w Warszawie” - powiedziała w "Śniadaniu w Polsat News" Barbara Nowacka (KO). Z pewnością kolejna awaria rurociągu przesyłowego ścieków pod Wisłą to duży problem dla dzisiejszych władz Warszawy. Ale by nie ulec praniu mózgu należy zadać sobie proste pytanie, czy można oskarżać właściciela za błędy konstrukcyjne posiadanego przez niego samochodu? Obecne władze odziedziczyły tę oczyszczalnię po poprzednich i jeśli za coś mają odpowiadać, to za błędy popełnione za czasów ich rządów. Jeśli mamy obwiniać prezydenta Warszawy o awarię to musimy winnych szukać między poprzednimi prezydentami Lechem Kaczyńskim i Hanną Gronkiewicz Waltz. Jak myślę wielu nie zdaje sobie sprawy jak wygląda przebieg procesu tworzenia takich inwestycji. Po podjęciu decyzji iż dany obiekt jest potrzebny opracowuje się różne projekty koncepcyjne, gdzie rozważa się za i przeciw różnych rozwiązań., Koncepcję dla tej inwestycji opracowywano od roku 1999 i rozważano dwa rozwiązania, dwie oczyszczalnie lub jedna i kolektor przesyłowy. Druga oczyszczalnia planowana była na terenach dawnej Huty Warszawa. Rozwiązanie z jedną oczyszczalnią przyjęto w 2005, za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego. W dużym stopniu zaważyły względy finansowe. Po wybraniu koncepcji, następuje faza przygotowawcza, projektowa a następnie wykonawcza (lata 2008-2012). W tym czasie wybiera się rozwiązania techniczne, wykonawców prac, dostawców rozwiązań, ale główne założenia są już dla projektantów „biblią”. Tego się już nie zmienia, chyba, że podjęta zostanie decyzja o przerwaniu inwestycji. Dziś wydaje się lepszą była budowa dwóch oczyszczalni ale ta przepadła. Niestety metoda łatania dziur rozwiązaniami prowizorycznymi często kończy się źle.
Czy była ona błędna? Tu zdania są podzielone, faktem dziś dającym się we znaki władzom Warszawy jest iż koncepcja swobodnego przepływu i może przyjęta technologia budowy kolektora okazała się błędna. Z pewnością druga awaria kolektora wskazuje iż pilnie należy powrócić do pierwotnego pomysłu budowania oczyszczalni na terenach huty, dziś Acelor Mittal, która przejęłaby ścieki z lewobrzeżnej Warszawy. Tyle, że najpierw należy przywrócić dotychczasową instalację do stanu użyteczności. Bo jak widać nawet przy dużym pośpiechu Warszawa trwałego rozwiązania nie może spodziewać się wcześniej niż za 5 lat. Nie jest mądrym przypisywanie błędów technicznych politykom, choć często przy inwestycjach lubią się tymi inwestycjami chwalić, ale nie ma niczego gorszego jak sytuacja gdy to polityk podejmuje decyzje a nie specjaliści. To tylko propagandowe rozgrywki. Ale jeśli już chcemy przypisywać tę awarię Lechowi Kaczyńskiemu czy też Hannis Gronkiewicz Waltz, to najpierw trzeba rozstrzygnąć pytanie, co zawiniło koncepcja czy też wykonawstwo.
Źródło: niepoprawni.pl
Oczyszczalnie wybudowano tak jak na to pozwalały możliwości finansowe Warszawy!? Ciekawe jak teraz z fuszerki wytłumaczy się projektant i wykonawca!? Co dalej: Próba poprawienia dzieła spapranego od samego początku kończy się ostatecznie jego totalnym spapraniem. Tyle mówi jedno z praw Murphy'ego  
29 08 2020 Szumowski pływa jachtem milionera. Czy Rząd opóźnił zamknięcie granic, żeby mógł wrócić z wakacji?
Po ciężkiej pracy każdemu należy się wypoczynek. Jedni dzięki bonowi turystycznemu mogą tłoczyć się na słynnej plaży nr 1 we Władysławowie, inni, których na to stać – mogą sobie zafundować rejs prywatnym jachtem po Kanarach. Były minister zdrowia, Łukasz Szumowski należy do tych drugich. Jak ustalił Super Express, nie jest to bynajmniej jego własny jacht. Luksusowa jednostka, pływająca pod kanadyjską banderą, należy do biznesmena i konsula honorowego Islandii w Polsce, Bogusława Krzysztofa Szemiotha. Obaj panowie wspólnie zabawiają się pływaniem wokół Wysp Kanaryjskich.
Właściciel jachtu zasiada w zarządzie spółek Atlantex i Północnoatlantyckiej Organizacji Producentów z siedzibą w Warszawie, zajmującej się połowami na Północnym Atlantyku. Zysk spółek, w których pojawia się Bogusław Szemioth wynosi – jak podaje KRS – 25,9 mln zł. Z byłym ministrem zdrowia łączy go przynależność do Zakonu Kawalerów Maltańskich, organizacji założonej w średniowieczu do obrony pątników udających się do Ziemi Świętej. Zarówno zakonni, jak świeccy członkowie organizacji zobowiązani są do prowadzenia życia zgodnego z zasadami chrześcijaństwa i wykazywaniem się miłosierdziem wobec potrzebujących. „Przynależność do Zakonu zobowiązuje do krzewienia wiary chrześcijańskiej (…), jak też do pracy dobroczynnej oraz do służenia pomocą innym.” – czytamy na stronie zakonu. Były minister zdrowia, po spełnieniu miłosiernych uczynków sprowadzenia do Polski najdroższych nieatestowanych maseczek i niewidzialnych respiratorów, zasłużył najwyraźniej na luksusową nagrodę już w życiu doczesnym. Rozumiemy, że w podróży obaj panowie spędzają dnie na krzewieniu zasad chrześcijaństwa. Oczywiście zachowując dystans społeczny, bo przecież wirus nie słabnie. W Hiszpanii między 13 a 23 sierpnia notowano do 7 tysięcy zachorowań dziennie (na podst. https://www.worldometers.info).
Dlatego też rząd był gotów ogłosić już wczoraj listę 63 krajów, objętych zakazem lotów do Polski. Na tej liście była także Hiszpania, gdzie spędzanie wakacji szczególnie odradzał minister zdrowia Szumowski: „o takich wakacjach, jakie mieliśmy do tej pory, możemy zapomnieć”! My – zwykli, szarzy obywatele – na pewno. Tymczasem rząd zorientował się, że Wyspy Kanaryjskie to też Hiszpania, i – niby przypadkiem – szybko przesunął termin zakazu o tydzień. Czy chodziło o to, aby umożliwić powrót byłemu ministrowi? – Dopytują się internauci. Jak widać, w Polsce znowu są równi i równiejsi.
Źródło koduj24.pl
Nie wiem jak wy, ale ja w takie bezinteresowne zaproszenie na rejs luksusowym jachtem nie wierzę!? Czego się wkrótce dowiemy!?
Z forum: - Donald Tusk: Nie wiem, skąd pretensje do pana Szumowskiego za zdjęcia na jachcie milionera. Przecież dwa tygodnie temu mówił, że jest żeglarzem i nie opuści pokładu w trudnej sytuacji.
- Pretensje? Tylko troska, żeby pan minister cały i zdrowy wrócił, bo podobno mają granice zamykać
- Na jachcie odetchnie pełną piersią od syfu, jaki po sobie zostawił. 
29 08 2020 Zakazy są po to, żeby je łamać. Nawet swoje.
Premier Mateusz Morawiecki po raz kolejny wykazał się niebagatelną odwagą i poszedł do kina bez maseczki. Fakt, że złamał przy tym wydane przez siebie nakazy, związane z zachowaniem w okresie pandemii, ale przecież to nie pierwszy raz!  Wprawdzie w rządowym serwisie w sekcji „Koronawirus. Aktualne zasady i ograniczenia” czytamy wyraźnie: „Usta i nos musisz zasłonić w przestrzeni otwartej, gdy nie masz możliwości zachowania 1,5 metrów odległości od innych, a także w przestrzeni zamkniętej„. Czym jest przestrzeń zamknięta, również zostało jasno napisane: to komunikacja miejska, sklepy i galerie handlowe, przychodnie, kościoły, urzędy czy teatry i kina.
Premier Mateusz Morawiecki wielokrotnie apelował do Polaków o dyscyplinę w noszeniu maseczek. Robił to także w Radiu Wrocław na kilka godzin przed premierą kinową „Okruchów wolności” Alicji Grzymalskiej. Tymczasem w piątek na profilu Kancelarii Premiera na Twitterze pojawiły się zdjęcia z premiery tegoż filmu. Morawiecki, siedząc w bliskim towarzystwie innych osób, m.in. szefa KPRM Michała Dworczyka, nie ma na sobie żadnej osłony.  Maseczki mają tylko nieliczni widzowie.
Nie pierwszy to raz władza daje przykład bezprecedensowej odwagi, czy raczej lekceważenia własnych przepisów. Przypomnijmy jako pierwsze uroczystości rocznicowe 10 kwietnia b.r., kiedy to Jarosław Kaczyński wraz z towarzyszącą mu świtą wystąpili tłumnie bez zachowania dystansu społecznego i bez maseczek. Podobnie pan premier w maju pokazał się na obiedzie w ulubionej restauracji w Gliwicach, siedząc przy stoliku z osobami, z którymi bynajmniej nie dzieli wspólnego adresu zamieszkania – całkowicie bez żadnego zabezpieczenia. Trudno powiedzieć, czy kolejny przykład całkowitego lekceważenia zagrożenia chorobą Covid-19 jest dowodem skrajnej odwagi czy nieodpowiedzialności. Nawet zwolennicy teorii spiskowych, uważających, że choroba nie jest groźna, albo że rząd ma na nią tajemniczą broń – zgadzają się, że przykład idzie z góry. Na Zachodzie wymyślono zasadę „noblesse oblige”, czyli, szlachectwo zobowiązuje. Internauci na to przypominają staropolskie przysłowie: „Co wolno wojewodzie, to nie Tobie smrodzie”. Problem polega nie na tym, że władza ma prawo ryzykować własną chorobę. W końcu dysponują najlepszą w kraju lecznicą i najlepszymi lekarzami. Problem polega na tym, że mogą sami przejść zakażenie bezobjawowo, ale zarazić innych w swoim otoczeniu. Co gorsza – zwykli ludzie, wzorujący się na władzy w lekceważeniu niebezpieczeństwa, takich medycznych udogodnień już nie mają i ryzykują znacznie więcej.
O tym wszystkim premier Morawiecki nie pomyślał. Nie pomyślał też, że przemęczonym lekarzom, którym na dodatek grozi więzienie za najmniejszy błąd – dokłada roboty.
Źródło koduj24.pl 
Różnica między władzą a obywatelem w państwie pis jest oczywista. Obywatel, nawet bezspornie niewinny, musi zapłaci mandat w wysokości trzech jego pensji, a przedstawicie władzy, nawet bez wątpienia winny, nigdy nie zapłaci mandatu w wysokości jednej trzeciej jego pensji. 
28 08 2020 Rządzący nie podlegają prawu i sprawiedliwości.
Wszyscy zapewne pamiętamy aferę, związaną z wyciągnięciem pieniędzy z UE na konferencję klimatyczną, zorganizowaną przez partię Ziobry w 2013 roku, która okazała się zwykłym partyjnym zjazdem. Sprawę ujawnił w 2016 roku „Newsweek”. Wówczas posłowie Nowoczesnej złożyli doniesienie o popełnieniu przestępstwa i Prokuratura Okręgowa w Warszawie rozpoczęła w styczniu 2017 roku śledztwo w tej sprawie. Ponieważ jednak już wówczas na czele prokuratury stał pan Ziobro, więc nie wypadało ruszyć tylko Solidarnej Polski, stąd pod lupą śledczych znalazły się podobne imprezy organizowane przez PO,PSL, Lewicę i nawet PiS.  Minęły trzy lata „intensywnych” działań i … sprawa została umorzona. Po cichutku i bez rozgłosu. Onet złożył wniosek o dostęp do akt tej sprawy, ale odpowiedź Prokuratury Okręgowej była krótka – „przeglądania akt zakończonych postępowań przygotowawczych przysługuje jedynie stronom postępowania”, a „akta sprawy, jako zbiór materiałów, same w sobie nie stanowią informacji publicznej”. Dziwne to wyjaśnienie, bo przecież sprawa nie dotyczyła osoby prywatnej, ale partii politycznej, której finanse, zgodnie z obowiązującym prawem, powinny być jawne. Dziennikarzom Onetu udało się wywalczyć udostępnienie do postanowienia o umorzeniu śledztwa. Jak z niego wynika, Solidarna Polska faktycznie złożyła wniosek do MELD (Ruch na rzecz Europy Wolności i Demokracji) o sfinansowanie konferencji klimatycznej i tutaj żadnego przekrętu nie było, bo „z ustaleń poczynionych w sprawie wynika, że przedmiotem konferencji były w znacznej części sprawy krajowe, niemniej jednak sprawy dotyczące pakietu klimatycznego były obecne i wiązały się z polityką krajową, w tym choćby dotyczącą wpływu pakietu klimatycznego na ceny energii w Polsce, co zostało potwierdzone dołączoną i opisaną powyżej dokumentacją”. Tak więc program konferencji odbył się zgodnie z planem, pieniądze się należały i jest w porządku.
A jednak nie do końca. Dziennikarze „Newsweeka” przyjrzeli się uważnie klipom z owej konferencji. Okazuje się, że tylko jedna z osób przemawiających, Piotr Duda z Solidarności, wspomniał o klimacie w dwóch zdaniach, po czym przeszedł do obszernego omówienia kwestii wieku emerytalnego. Pozostali mówcy skupili się tylko na problemach stricte polskich, nie mających z klimatem nic wspólnego. Prokuratura Okręgowa nie zwróciła jednak uwagi na takie „drobiazgi”. Uważa, że wszystko jest w porządku, a poza tym „kwestię oceny zasadności wydatkowania tych pieniędzy leży w gestii organów kontrolnych Parlamentu Europejskiego i UE, w tym OLAF, który prowadzi postępowanie w tym zakresie, jednak trwa ono już 4 lata i nie zostało zakończone sformułowaniem wniosków końcowych”. Tak więc, była sprawa, ale już jej nie ma. Jaki z tego wniosek? Rządzący nie podlegają prawu i sprawiedliwości i tyle w temacie.
Źródło: onet.pl
O co chodzi, przecież konferencja dotyczyła klimatu w Solidarnej Polsce, PiS- ie i opozycji!?
Z forum: Zbigniew Ziobro nadzorował śledztwo w sprawie nielegalnego finansowania własnej partii. Prokuratura po cichu umorzyła śledztwo w sprawie podejrzenia defraudacji unijnych pieniędzy przez partię Zbigniewa Ziobry. Chodzi o to, że Solidarna Polska urządziła partyjny zjazd, twierdząc, że to „kongres klimatyczny”, bo dzięki temu dostała pieniądze z Parlamentu Europejskiego. W uzasadnieniu umorzenia – które posiada Onet – prokuratura przekonuje, że na konwencji partii Ziobry pojawiły się tematy dotyczące klimatu. Nie wiadomo jednak, kto i kiedy miał je poruszać.

28 08 2020 Repolonizacja i dekoncentracja mediów coraz bliżej.
Obóz rządzący ostro przyspieszył prace nad dekoncentracją i repolonizacją mediów. Niepewnym swojego losu może więc być Polsat Zygmunta Solorza, amerykańska korporacja Discovery, Agora, niemiecka firma Bauer Media (RMF FM), Ringier Axel Springer Polska (Onet, „Newsweek”, „Fakt”), Polska Press („Polska The Times” i gazety regionalne).Natomiast spać spokojnie mogą te media, które są całkowicie kontrolowane przez PiS i te, ojca Rydzyka. Wszystko zależy od tego, jaka będzie ta ustawa. Na chwilę obecną trwają prace nad dwoma jej projektami. Jest to projekt, opracowywany przez Ministerstwo Kultury. Nazywany jest wersją „miękką”, bo zakłada, że nowe przepisy miałby obowiązywać w przyszłości, stąd też istniejące już na naszym rynku koncerny medialne, nie musiałyby odsprzedawać swoich aktywów. Nie mogłyby tylko powiększać swego stanu posiadania.
Za tym projektem optuje premier Morawiecki, a również i partia Gowina przygląda mu się z zainteresowaniem. Gowinowcy jednak przyznają, że dopóki nie zapoznają się bliżej z jego szczegółami, wolą stać z boku. Kiedy jednak przyjdzie ten czas, chętnie wezmą udział w negocjacjach nad poparciem tej ustawy i jednocześnie ostrzegają, że będą chcieli, przy okazji, za swoją przychylność, uszczknąć co nieco dla siebie. Drugi projekt, nazywany „twardym” to dzieło Ziborystów i tutaj nie ma zmiłuj. Wszystkie media poza państwowymi mają być mocno „pokrojone”. Cała Solidarna Polska jest za takim właśnie kształtem ustawy i może ona liczyć na poparcie części członków PiS.
Swój pomysł na dekoncentrację mediów ma posłanka PiS, Joanna Lichocka. Uważa ona, że najprościej byłoby ograniczyć udział w spółce medialnej do maksymalnie 20%, a w stacjach telewizyjnych udział jednego podmiotu ograniczyć, przy pewnym poziomie zasięgu stacji, do 49%. To by rozwiązało problem, bo zmusiłoby zagranicznych współwłaścicieli mediów do sprzedaży części swoich udziałów, co dla partii rządzącej byłoby bardzo korzystne.
Na przeszkodzie planom dekoncentracji i repolonizacji stoją jednak Stany Zjednoczone. Ambasador USA Georgette Mosbacher bacznie przygląda się sytuacji, a sekretarz stanu USA Mike Pompeo wyraźnie ostrzegł podczas swej ostatniej wizyty w Warszawie, że wszelkie działania na szkodę amerykańskich korporacji, spotka się z ostrym sprzeciwem.
Jeden z rozmówców „Gazety Wyborczej” nie ukrywa, że „…próba zmuszenia koncernów do odsprzedaży aktywów zgodnie z ideą repolonizacji skończy się wielką awanturą zarówno z Unią Europejską, jak i Stanami Zjednoczonymi. Taka ustawa oznaczałaby wywłaszczenie inwestorów zagranicznych. Nie można tego porównywać z przepisami wprowadzonymi w latach 80. we Francji, które miały ograniczać ekspansję kapitału zagranicznego. Polska ustawa narażałaby na straty konkretne firmy tu i teraz. Skandal wokół tego byłby powtórką z ustawy o IPN”. Jaką decyzję podejmie Kaczyński? Pójdzie na wojnę ze swoim amerykańskim sojusznikiem i UE? Zapewne już niedługo się przekonamy, ale warto mieć świadomość, że teraz pod lupą Zjednoczonej Prawicy są duże koncerny medialne, a za chwilę pod nóż pójdą te mniejsze, portale informacyjne, które stoją po niewłaściwej stronie i leżą PiS-owi na wątrobie.
Źródło: wyborcza.pl
Duże koncerny medialne nic nie stracą, co najwyżej dobrze zarobią za blokowanie pewnych informacji. Od pewnego czasu zlikwidowały forum, lub cenzurują komentarze nieprzychylne PiS- owi Kaczyńskiego, bo dla nich tylko zyski się liczą. Repolonizacja mediów będzie dotyczyła li tylko niezależnych wydawców polskich, którzy nieprzeszli na stronę Kaczyńskiego!? Ciekawe jak sobie poradzą z Facebook i Twitter, zablokują, zaczną cenzurować, to natychmiast inni się pojawią!? No i co z Gazetą Wyborczą, która nie podlega ona żadnej z tych bandyckich ustaw, bo jest w 100% z polskim kapitałem, podobnie jak Interia!? 
27 08 2020 Nowe wybory parlamentarne? "Tarcia między PiS i partią Zbigniewa Ziobry".
Na linii Prawo i Sprawiedliwość - Solidarna Polska ma dochodzić do coraz większych napięć. Według doniesień medialnych w grę wchodzą nawet przedterminowe wybory. Taka opcja to jednak ostateczność. PiS mogłoby wówczas stracić większość parlamentarną, więc najpierw spróbuje dogadać ze Zbigniewem Ziobrą.Relacje w obozie Zjednoczonej Prawicy mają być coraz bardziej napięte za sprawą polityków Solidarnej Polski. Wzmożona aktywność członków ugrupowania Zbigniewa Ziobry ma działać na nerwy PiS - podaje portal "Dziennik Gazeta Prawna". Ziobryści podważali m.in. ustalenia szczytu, na którym Mateusz Morawiecki zapewnił, że przestrzeganie praworządności nie zostanie powiązane z wypłatą środków unijnych. Napięcie w Zjednoczonej Prawicy. Starcie Zbigniewa Ziobry i Mateusza Morawieckiego?
Czytamy też, że politycy Solidarnej Polski wchodzą także w kompetencje swoich kolegów z rządu i przedstawiają za nich projekty ustaw. Do tego dochodzi aktywność lidera partii ws. LGBT czy negocjacje dotyczące rekonstrukcji rządu. Tarcia mają odbywać się na dwóch polach: personalnym między Ziobrą i Morawieckim, a także obszarze "jakości i modelu rządzenia" oraz priorytetów w kwestii klimatu czy spraw gospodarczych. - To początek wojny, która musi się jakoś rozstrzygnąć - mówi "DGP" jeden z ważnych polityków obozu rządzącego. Stąd pomysł o wcześniejszych wyborach parlamentarnych. Wówczas istniałoby ryzyko, że Solidarna Polska nie wejdzie samodzielnie do Sejmu. Takie rozwiązanie nie jest jednak priorytetem. Najpierw Jarosław Kaczyński ma spróbować dogadać się z Ziobrą. Do skrócenia kadencji parlamentu mogłoby dojść, gdyby nie został uchwalony budżet. Wtedy wybory byłyby na wiosnę. Istnieje jednak ryzyko, że Prawo i Sprawiedliwość straciłoby samodzielną większość. Część polityków Solidarnej Polski powątpiewa w opcję o wcześniejszych wyborach i uważa, że to jedynie "straszak" ze strony PiS.
Źródło wp.pl
Jedno jest pewne: wybory do Sejmu i Senatu nie będą za 3 lata, lecz wcześniej. Im później się one odbędą, tym gorzej dla PiSu, bo jego popularność spada bardzo wolno, ale systematycznie. Na dodatek trudna jesień i późniejsze kwartały będą dla partii wręcz zabójcze. Planowane zwolnienia ogromnej ilości ludzi z 'budżetówki', efekty recesji, praktyczny paraliż Służby Zdrowia, prawdopodobny znaczny wzrost zachorowań, rosnąca inflacja, zniecierpliwienie konfliktami typu 'spory o LGBT', zniecierpliwienie nepotyzmem i częstym brakiem fachowości - wszystko to działa na niekorzyść rządzących. Obecnie poparcie dla PiSu wynosi wciąż ok. 36-39%. Wyraźniejszy spadek plus konflikty z Ziobrą i Gowinem mogą sprawić, że PiS nie będzie miał już możności samodzielnych (praktycznie) rządów. Bardzo dawno temu przewidywano, że utrata władzy może być spowodowana konfliktami na prawicy - wygląda na to, że jej czas się zbliża. To i dobrze, na pewno mamy na głowie ważniejsze problemy niż 'sklepy mięsne dla LGBT w Los Angeles'.

27 08 2020 Wróżenie z fusów, nędza i wagary.
Co sprytniejsi ongisiejsi celebryci konserwują swą sławę, niezależnie od jej walorów, trzymając język za zębami. Nie słychać Palikota, Kijowskiego, Petru. I dobrze. Bo stałe wałkowanie ich sentencji na nic się nie zda. Jedynie Lech Wałęsa nie przestaje zadziwiać, choć chyba przestał fascynować swoją niezwykłością, skoro popadł w ubóstwo. Przecież ponoć płacono mu kiedyś za wykład 100 tys. dolarów. Wziął się więc za wróżenie. O epidemii COVID 19 mówił: "Następna choroba będzie tak wielka, jeśli nie posłuchacie starego Wałęsy, to poginiecie wszyscy". A w rozmowie z "Polsat News" zapytany został o przewidywania dotyczące drugiej fali epidemii koronawirusa, potwierdził: „To jest pogrożenie ludzkości palcem. Następna choroba będzie tak wielka, jeśli nie posłuchacie starego Wałęsy, to poginiecie wszyscy”. I dalej ciągnął: „Musicie usiąść do stołu i zauważyć w tej epoce te tematy są większe niż państewka niż kontynent. Są globalne. Zróbcie listę tematów, które nie mieszczą się w naszych państewkach i strukturach. Jak zrobicie tę listę, to wtedy zastanowicie się, jak rozwiązać, jakie programy dopasować. I wtedy przeciwstawicie się następnemu uderzeniu. Teraz dostaliście tylko ostrzeżenie”.
Sprytne jest to wróżbiarstwo, gdyż każde z przewidywań może się ziścić. Może, ale nie musi. A więc, wiadomo, że pandemie się zdarzają i że może przyjść następna, wiadomo też, że należy szukać sposobów ich pokonania. Nie wiadomo tylko, jak je znaleźć i tego Wałęsa też nie wie, ale mówi: „wszyscy poginiecie, jeśli nie posłuchacie starego Wałęsy?” Mocne słowa, i gdyby owego „starego Wałęsę” brać poważnie, to mógłby mieć kłopoty. Ale ich mieć nie będzie, bo doń się przyzwyczajano, a ponadto jakże to atakować człowieka żyjącego w biedzie?
Oto, jak biadał on, wypłakując się w mankiet niemieckim mediom, mówiąc: „o swoich kłopotach finansowych (5-6 tysięcy złotych miesięcznie mu nie wystarcza), a dziś udzielił wywiadu Polsatowi, w którym wskazał, że za czasów aktywności politycznej... nie interesowały go pieniądze”. Można zrozumieć, że prowadząc tak magnacki tryb życia nie wystarcza mu 5-6 tysięcy, choć przeciętny Polak chętnie by za to żył i to niemal w luksusie. Ale były prezydent o pieniądzach wspomina tylko mimochodem, gdyż mówi o sobie: Ja jestem walczącym człowiekiem. Byłem w gronie idealistów. Pieniądze, to wszystko, w ogóle nas nie interesowało. Oczywiście żony bardzo prawdopodobne bo były bardziej praktyczne i myślały praktycznie. Tamta grupa cała, ze mną na czele byliśmy idealistami. Pieniądze nas nie obchodziły, nas obchodziło zwycięstwo i rozwiązania dobre dla Polski. Natomiast teraz doszli materialiści. Oni materializują nasze zwycięstwo i urządzają się materialne”. Wałęsa miał zawsze dar mówienia takim sposobem, żeby nikt nie był w stanie zrozumieć o czym, a nawet o kim on mówi. Mówiąc o swoim braku zainteresowania pieniędzmi używa liczby mnogiej: „my”? Kogo ma na myśli? Może był idealistą, ale widziałem pokwitowania przezeń podpisane a wystawione dla SB za otrzymane wynagrodzenia. A warto też zapytać tych, o których on teraz pisze „my”. Kto z nich się do niego przyznaje? Trudne to wszystko i zawiłe, jak każda „prawda” ugnieciona na własny benefis.
Tacy ludzie jak Wałęsa rosną i dziś i kiedyś z pewnością podobnie, jak on, będą podsumowani przez historię. Nie trzeba szukać daleko. Oto wypowiedź jednego z radnych warszawskich: „Warszawski radny Prawa i Sprawiedliwości Piotr Mazurek w rozmowie z portalem Niezalezna.pl ocenił, że tłumaczenia dotyczące absencji Rafała Trzaskowskiego w obchodach 100. rocznicy Bitwy Warszawskiej to szukanie wymówek. Według niego prezydent Warszawy po prostu nie chciał brać w nich udziału. - Wydaje mi się, że Bitwa Warszawska to po prostu nie jest temat bliski panu prezydentowi”. Podziwiać należy delikatność i takt pana Mazurka, bo takie wagary, jakich dopuścił się pan Trzaskowski nie byłyby w stylu wagarowiczów, nawet tych nienawidzących szkoły. A tu nie chodzi o szkołę, ale o Ojczyznę. Co by było, gdyby w 1920 roku w sierpniu nasi rodacy rzucili karabiny i poszli na wagary? Niech sobie na to pytanie odpowie „warszawka”, która na swoim łonie wyhuśtała swego prezydenta
Źródło: niepoprawni.pl

27 08 2020 Tym razem sędzi TK Krystynie Pawłowicz naraził się Marcin Gortat.
Krystyna Pawłowicz używa mediów społecznościowych, niczym dziecko zapałek. Nic się nie liczy, byle się paliło. Trudno nie odnieść takiego wrażenia, gdy śledzi się aktualną dyskusję na Twitterze wokół … auta Patryka Vegi. Przypomnijmy za portalem NaTemat, że Krajowa Administracja Skarbowa zarekwirowała niedawno Patrykowi Vedze jego sprowadzone z USA Lamborghini Aventador, które warte jest około 2,5 mln zł. Pojazd jest przedmiotem śledztwa w sprawie prawdopodobnie niezapłaconego 700 tys. zł cła.
Na wieść o tym Krystyna Pawłowicz rzuciła w sieci komentarz: „Ojej, panie Patryku VEGA, czy to ten samochodzik skarbówka KAS panu zarekwirowała za nieopłacenie należności za przywóz? No, bardzo, ale to bardzo jest mi przykro. A jak ostatnie filmy? Klapa, co? Nikogo na salach?” – napisała Pawłowicz. „No, proszę, i to był LAMBORGHINI. Proszę nie płakać, kupi pan sobie teraz ŁADĘ, nikt się nie połasi” – dorzuciła jeszcze w komentarzu pod postem. Można przypuszczać, że sprawił on sędzi wiele przyjemności.
W obronie reżysera stanął były koszykarz NBA i reprezentant Polski Marcin Gortat. Napisał krótko i na temat: „Sędzia trybunału konstytucyjnego”, dodając wymowną emotikonkę. Jak można przypuszczać, chciał w ten sposób zwrócić uwagę na to, że sędzi Trybunału Konstytucyjnego nie przystoi publikować takich treści. Ale bardzo szybko doczekał się kolejnego mocnego wpisu sędzi Pawłowicz: „Słucham? Czy chce mnie pan pozbawić moich konstytucyjnych praw obywatelskich? Zanim mnie pan zaczepi swym westchnieniem proszę zapoznać się z art.195 ust.3 konstytucji. Dowie się pan ze źródła czego mi nie wolno. Za dużo Tvn i gazWyb” – napisała Krystyna Pawłowicz. Cóż, pozostaje zaapelować do użytkowników mediów społecznościowych, że byłej posłanki PiS nie warto „zaczepiać westchnieniem”. Albo przeciwnie, podziękować jej za popularyzację wiedzy prawniczej.
Źródło: natemat.pl
Pawłowicz idealnie wręcz weszła w rolę „starej dewoty” z kółka różańcowego, słynnej już „starej ciotki na imieninach”, która w imię katolickiej nauki społecznej miesza się we wszystkie sprawy życiowe szczególnie młodych członków rodziny bo jej samej życie od dawna nie daje jej satysfakcji więc trzeba je też zatruć innym.
Z forum: Panna Krysia – jako wzór jednej z postaci z ostatniego filmu p. Vegi – nigdy mu tego nie zapomni. Jej oburzenie i odwet będą z pewnością nabierały rumieńców, Nie oszczędzi też obrońców filmowca lub jego pokojowych stronników Ale kino …. 
26 08 2020 Wojenka wewnętrzna w PO trwa w najlepsze.
Platforma Obywatelska ma chwilowo ważniejsze sprawy na głowie niż działania opozycyjne. Po aferze z podwyżkami uaktywnili się w niej przeciwnicy Borysa Budki i mamy właśnie do czynienia z klasyczną wojenką o wpływy. Przeciwko liderowi partii coraz otwarcie występują zwolennicy Grzegorza Schetyny, którzy widzą teraz właśnie szansę na usunięcie Budki. W Poznaniu spotkał się zarząd regionu PO i trzeba przyznać, że było bardzo gorąco. Tematem numer jeden była ostra krytyka władz klubu i żądanie, by Budka przestał pełnić funkcję szefa klubu. Najgłośniej szefostwo PO krytykował Mariusz Witczak, poseł Platformy z Kalisza, jeden z najbliższych współpracowników Grzegorza Schetyny, nazywany szarą eminencją partii. Wcześniej pełnił on funkcję skarbnika oraz członka zarządu krajowego PO, ale po objęciu władzy przez Budkę, stracił swoje stanowiska.
Może on liczyć na wsparcie swoich kolegów, bo grupa polityków, którzy domagają się odejścia Budki z funkcji szefa klubu parlamentarnego KO, jest coraz większa. Mają oni nadzieję, że we wrześniu, na spotkaniu klubu w Lidzbarku Warmińskim ich Budka rzeczywiście ustąpi ze stanowiska. Tym bardziej, że „sam przewodniczący wyraźnie powiedział, że nastąpi zmiana na stanowisku szefa klubu – mówi poseł PO z Piły, Jakub Rutnicki i jednocześnie przypomina, iż „byliśmy jedyną partią, która biła się we własne piersi i powiedziała wyraźnie, że to nie ten czas i nie ten moment. Pozostałe schowały głowę w piasek. Przepraszam te osoby, które czują się zbulwersowane. Musimy lepiej wsłuchiwać się w głos Polaków”. No cóż, wydawać by się mogło, że to nie miejsce i nie czas na tego typu rozgrywki wewnętrzne, ale, jak pokazuje życie, są priorytety i priorytety…
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: - Schetyna: W poprzedniej kadencji Sejmu, ze strony PiS była propozycja podwyżek dla posłów i senatorów, nie tak bezczelna jak teraz. Wtedy bardzo jasno powiedziałem, że nie możemy się zgodzić na podwyżkę, rekomendowałem to zarządowi Platformy i sprawa upadła.
- Wewnętrzne otwarte wojenki są wszędzie, gdzie jest demokracja i ścierają się różne zdania. Zawsze się dziwiłam, dlaczego Tusk marginalizował Schetynę w PO, ale widać coraz wyraźniej, że jednak miał powody. Zamiast bowiem występować przeciwko Kaczyńskiemu i PiS, Schetyna ciągle walczy o swoje przywództwo w PO. Nie bez powodu przecież Tusk mianował Kopacz na swojego następcę, gdy dostał stanowisko w Unii. Co wtedy robił Schetyna? Podkopywał jej autorytet. Gdzieś kiedyś też czytałam w artykule (nie pamiętam już gdzie i kiedy – tyle się tego czyta), że Schetyna jako przewodniczący PO jest dla PiS i Kaczyńskiego bardzo wygodny, bo Kaczyński ma na niego porządne haki, natomiast na młodszych członków, a zwłaszcza na mniej znanych, haków brak. Zapewne jest w tym dużo prawdy. Ostatnia kampania prezydencka przecież pokazała, że odpowiednio przeprowadzona może odnieść duży sukces, a o tej kampanii nie decydował Schetyna i jego ludzie – brali w niej udział tylko wyznaczeni ludzie przez Budkę i to właśnie tacy mniej znani. Do tego Budka jako szef PO zdecydował, że w kampanii prezydenckiej partia powinna być mniej widoczna podkreślając tym samym przekaz, że prezydent byłby poza nią. Fakt, że wygłupili się z tymi podwyżkami dla posłów, ale też fakt, że potrafili się do tego przyznać. Sądzę, że jednak Budka powinien dalej być przewodniczącym, natomiast nowy przewodniczący klubu pewnie będzie i to ktoś z otoczenia Budki.

26 08 2020 Ziobro rusza do boju.
Zbigniew Ziobro wyraźnie wyskoczył ostatnio przed szereg i to jego, nie Jarosława Kaczyńskiego czy Antoniego Macierewicza, można uznać za najbardziej negatywną postać dzisiejszej polityki. Postać, której należy się bać. Ziobro skończył właśnie 50 lat i uznał, że już najwyższy czas, by ostro powalczyć o przywództwo obozu władzy. Ma on świadomość, że prezes, chociażby z racji wieku, stopniowo będzie tracił kontrolę nad swoimi ludźmi i całą Zjednoczoną Prawicą, a on bardzo chętnie przejmie po nim schedę.
Wprawdzie ma tylko 19 posłów w Sejmie i 2 senatorów, ale członkowie jego Solidarnej Polski stoją za nim murem. Zawdzięczają mu przecież wszystko, co się liczy czyli pieniądze, stanowiska i przywileje. Tak więc może na nich liczyć, bo wydaje się, że będą oni przy nim na dobre i na złe.
Ziobro w odpowiednim momencie przykleił się do Kaczyńskiego i teraz jako Prokurator Generalny i minister sprawiedliwości w jednym, sprawuje już pełną kontrolę nad wymiarem sprawiedliwości, co daje mu ogromną władzę. Mało tego, swoje sprawy załatwia cudzymi rękami. Umiejętnie podburza, jątrzy, karmi bajeczkami swoich zwolenników, którzy za niego już wykonują brudną robotę, dzieląc naród na lepszych i gorszych, walcząc z tymi, którzy nie pasują panu Ziobrze ideologicznie lub z powodu innej wizji własnego życia i demokratycznej Polski.
Zbigniew Ziobro wyznaje zasadę, że po trupach do celu. Mściwy, wszędzie wietrzący jakieś spiski, z kiepską wiedzą i umiejętnościami prawniczymi, ale za to z mocno nadmuchanym ego i wiarą, że jest on takim jedynym „politycznym Mesjaszem”, bez którego Polska nie przetrwa. Wiadomo, że „jeśli Ziobro przejmie władzę nad obozem rządzącym, za jego krzywdy – prawdziwe i urojone – odpowiedzą wszyscy, na których wskaże. Uzbrojony w Pegasusa, a więc możliwość szpiegowania każdego obywatela, Ziobro ma haki także na swoich kolegów z PiS. Po tym, jak wygra wojnę, którą wytoczył nieprawomyślnemu społeczeństwu, Ziobro weźmie się właśnie za nich. Zbyt dużo było ambicji, czekania i upokorzeń”. Jeśli misterny plan Ziobry się powiedzie i uda mu się zastąpić Kaczyńskiego to obawiam się, że czasy władzy prezesa będziemy wspominać z większą wyrozumiałością, co na chwilę obecną wydaje się niemożliwe. Jednak Ziobro to coś znacznie gorszego dla nas i Polski…
Źródło: natemat.pl
Z forum: Ziobro już dawno został namaszczony na następcę Kaczyńskiego. Jest bowiem idealną kopią prezesa, ale znacznie młodszą – taki sam skurw…, pamiętliwy, mściwy jak i Zbawca Narodu. Tylko Ziobro będzie w stanie utrzymać to całe zbiorowisko w ryzach – dzięki hakom, jakie na każdego z nich posiada i w każdej chwili może użyć. Tym samym hakom, dzięki którym władzę w tym towarzystwie sprawuje Kaczyński. Poza tym przypominam też, że Kaczyński jest w rękach Ziobry. W rękach jego prokuratora jest sprawa dwóch wieź Kaczyńskiego, zeznania Austriaka, łapówka 50 tys. dla byłego księdza. Jestem przekonana, że Ziobro użyje tej broni w odpowiednim momencie przeciwko Kaczyńskiemu, a wystarczy, że wyda polecenie prokuratorowi, żeby sprawa ruszyła z kopyta.
25 08 2020 Nowy plan Morawieckiego i Kaczyńskiego: redukcje i zamrożenie płac.
Po wakacjach premier rządu oraz prezes partii PiS mają przedstawić szczegóły długo zapowiadanej „rekonstrukcji rządu”. Już dzisiaj poznajemy szczegóły: chodzi o zmniejszenie liczby ministerstw oraz odchudzenie administracji. Redukcja etatów obejmie zatrudnionych w organach władzy publicznej, w budżecie, państwowych funduszach celowych, korpusie służby cywilnej, ale też w takich instytucjach jak ZUS, KRUS i NFZ. Dotyczyć to może nawet 20 % pracowników. „Nie po to rząd wprowadził w „tarczy antykryzysowej” możliwość zwolnień, aby zwolnień nie wprowadzać w życie” – mówi Andrzej Radzikowski, przewodniczący OPZZ. Przepisy te zapisane są w tzw. tarczy 2.0, która weszła w życie w połowie kwietnia. „Zwolnienia odbędą się bez żadnej analizy, sprawdzania, po prostu tniemy i już. A przecież w pandemii instytucje publiczne mają dużo więcej pracy niż wcześniej. Choćby ZUS, na który nałożono dziewięć nowych zadań i który już nie wyrabia się z wypłatą zasiłków chorobowych i macierzyńskich na czas. To samo jest w urzędach pracy, inspekcjach sanitarnych, samorządach” – komentuje dalej Radzikowski. Kancelaria premiera dotąd nie udzieliła odpowiedzi na dotyczące tych kwestii pytania Wyborczej.
To nie koniec złych informacji dla pracowników budżetówki. Rząd planuje bowiem zamrożenie płac. „Na posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego jeden z wiceministrów finansów tłumaczył nam, … że taka  sama podwyżka procentowa dla wszystkich jest niesprawiedliwa. …To skandaliczne słowa w kontekście tego, że dzień później Sejm przegłosował podwyżki dla posłów i prezydenta” – mówi Radzikowski. Wiadomość ta wywołała protest wielu członków Rady Dialogu Społecznego. Nawet Pracodawcy RP są za podwyżkami: „bo słabo wynagradzana administracja to niska jej jakość i niska jakość współpracy z biznesem”. W kontekście stale rosnącej inflacji to najmniej wesoła wiadomość. Planowane jest także zmniejszenie wysokości odpraw po zwolnieniu z pracy. Te zapisy zawarte są w Tarczy 4. 0. „Ten przepis ma obowiązywać w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii związanych z COVID-19” – komentuje Agnieszka Fedor, partner z kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak. Maksymalna odprawa ma wynieść od nowego roku do 28 tysięcy.  Jest zrozumiałe, że w sytuacji dziury budżetowej, w okresie kryzysu wywołanego pandemią rząd szuka środków zaradczych. Istnieje jednak obawa, że po raz kolejny pod pretekstem naprawy sytuacji ekonomicznej PiS będzie chciało przeprowadzić czystki w budżetówce, wymieniając niewygodnych sobie urzędników na swoich ludzi. Bo tego, że swoich nie skrzywdzą, jest więcej niż pewne.
Źródło: Wyborcza.pl
- Rekonstrukcja rządu powinna przede wszystkim dotyczyć Morawieckiego, który od samego początku sobie nie radzi!?
- A ja wam powiadam, ilość stołków w rządzie się zwiększy i to znacznie!? Zmieni się tylko kilkadziesiąt ich nazw!? Morawiecki już raz odchudzał rząd, i co z tego wyszło!?
- 100 osób w rządzie, po odchudzeniu będzie ich 200, no bo przy mniejsze ilości ministerstw, przybędzie pracy tym co się ostaną!? Chyba to jest logiczne, i powinno być przyjęte z pokorą!?
- Tak samo Kaczyński mówił o rekonstrukcji rządu Szydło!? Zatem kto zastąpi Morawieckiego, sam prezes!?
- W każdej plotce jest odrobina prawdy, Kaczyński po to robi rekonstrukcję rządu by przygotować miejsca dla tych co przejdą na jego stronę!?
Z forum: - Nie wierzą w taki scenariusz, chyba że wyłącznie na potrzeby propagandy. PiS zna nastroje i robi wszystko pod publiczkę, choć często to jedynie manipulacja. To jest partia oszustów, którzy w obecnej sytuacji muszą się bardziej wysilić , aby ukryć prawdziwą twarz.
- Będzie redukcja, ale zwykłych urzędników niższego szczebla niepowiązanych z partią. Chyba nie macie wątpliwości, że nie po to PiS stworzył tyle stanowisk i obsadził je swoimi ludźmi tylko po to, żeby teraz ich zwolnić?
- To oznacza skok na kolejne dobrze prosperujące firmy pod szyldem "repolonizacji" żeby znaleźć miejsce dla koleżków przenoszonych z likwidowanych urzędów , albo dla kolejnych wujków prezydencika...
- Wymiotą tych, co jeszcze coś kumają, a są z poprzednich nadań, a potem już, hulaj dusza piekła nie ma, tylko propaganda sukcesu, łącznie z GUS, ZUS, jak za komuny.

25 08 2020 Hajlował w piątek a zatrzymano go dopiero w niedzielę. Dlaczego tak późno?
Zdjęcie mężczyzny, który wykonuje nazistowskie pozdrowienie w trakcie piątkowego marszu narodowców w Katowicach błyskawicznie obiegło media. Od chwili publikacji fotografii oczekiwano na informację, że autor wspomnianego pozdrowienia został zatrzymany przez policję. Nic takiego się jednak nie wydarzyło w trakcie samej manifestacji. „Dopiero w niedzielę wiceszef MSWiA Maciej Wąsik poinformował, że hajlujący mężczyzna został zatrzymany przez policję. „Odpowie przed prokuratorem za publiczne propagowanie faszyzmu i nawoływanie do nienawiści” – czytamy na onet.pl
- Być może kaczor by się zjeżył że mu "Patriotów" zamykają. Ale i tak "Zero" ich wypuści.  Skąd się wzięła tak duża zwłoka w reakcji służb porządkowych? Sprawę wyjaśnia Maciej Bajerski z katowickiej policji: „Czasami stosujemy taką taktykę, żeby nie zaogniać sytuacji w trakcie manifestacji, tylko odrobinę później wykonać określone czynności. Ten mężczyzna i tak zostałby zatrzymany, naciski medialne na miały na to żadnego wpływu”. Zatrzymany przyznał się do winy. Za ten gest, jako przejaw publicznego propagowania faszyzmu, grozi mu kara do dwóch lat więzienia. Poza tym narodowiec wyraził skruchę „i zgodził się na dobrowolne poddania karze”.
Jeśli rzeczywiście nacisk mediów nie miał żadnego wpływu na działania służb i te działania były wyłącznie wynikiem stosowanej taktyki to owej taktyce tylko przyklaskujemy. Rozumiemy, że to jest taktyka , którą stosuje się wyłącznie w stosunku do środowiska narodowców bo  w stosunku do środowisk LGBT  zastosowanie ma zupełnie inna taktyka? - Ale gdy aresztowali pokojowo nastawione kobiety i przetrzymywali je przez 48 godzin bez jedzenia i picia, to jakoś nie mieli obiekcji, że sytuacja się zaogni.
Źródło:onet.pl
Za PRLu nikomu by do głowy nie przyszło hajlowanie. Wiele można było aparatczykom PZPRu zarzucić, ale robienie sobie jaj z milionów Polaków zamordowanych przez nazistów byłoby nie do pomyślenia. A Kaczyńskiemu to się najwyraźniej podoba. Pytanie, dlaczego. Różnie plotą na ten temat żurnaliści, ale moim zdaniem on nienawidzi Polaków i nie może się doczekać, kiedy wreszcie zaczną się nawzajem mordować Jak w byłej Jugosławii. Poczuje się wtedy Neronem podziwiającym wzniecony przez siebie pożar…
Z forum: - Nadal brak odpowiedzi na najważniejsze pytania, nie kto, kiedy tylko JAK został zatrzymany. Czy wpadła mu „na blachę” w 3 pojazdy specjalna grupa ścigająca ukrywających się najgroźniejszych przestępców. Czy na komisariacie rozebrano go do naga i przeszukano miejsca intymne? Czy zabrano mu gacie by się na nich nie powiesił? Czy po wypuszczeniu śledzono go i nagrywano by przy kolejnym pojawieniu się wypisać mandat za np. przejście przez ulicę w niedozwolonym miejscu czy rzuconą k..e? Pewnie odpowiedź na wszystkie powyższe brzmi nie, ale warto by mieć pewność. O tym, że taktykę obserwacji zamkniętymi oczami i tyłem głowy i nagrywaniem kamerą bez baterii i karty pamięci milicja stosuje wobec faszystów to wiadomo od dawna, poinformować można by gdyby coś się w tej kwestii zmieniło.
- Narodowcy i jawni faszyści są wparciem dla rządu Kaczyńskiego. Tworzą bojówki gotowe zaatakować każdego, kogo prezes wskaże jako wroga państwa, narodu i partii. Dlatego muszą być bezkarni. A protestujące kobiety? One jak najbardziej są wrogami państwa autorytarnego. Jak to napisał autor jednego z artykułów: „Pozostawienie kobiet poza kontrolą i narzuconymi rygorami byłoby prostą drogą do utraty władzy. Siłą kobiet jest ich determinacja, dla dzieci są gotowe na wszystko.”. Dlatego kobiety demonstrowały swoje wsparcie – dla swoich homoseksualnych dzieci. I dlatego policja tak bezpardonowo się z nimi rozprawiła. I dlatego też Kaczyński wraz z kościołem próbuje narzucić kobietom określoną rolę społeczną i zamknąć je w domu. Faszyści i narodowcy zresztą kultywują ten sam schemat: kobieta jest po to, żeby ją bić i żeby rodziła dzieci.

25 08 2020 Szumowski bezkarny? Ziobro: „nie widzę powodów, by miał się bać”.
Zbigniew Ziobro zabrał głos w sprawie ex-ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. W Polsat News opowiedział m.in. o swojej wcześniejszej rozmowie z tym politykiem. Przyznał, że wbrew plotkom, nie miała ona wpływu na dymisję Szumowskiego. „Moja rozmowa z ministrem Szumowskim odbyła się dwa, czy trzy tygodnie wcześniej, zanim doszło do jego dymisji. W międzyczasie było wiele rozmów ministra Szumowskiego z premierem Mateuszem Morawieckim. Proszę spytać premiera Morawieckiego, co pan premier powiedział. (…). Na pewno na to (dymisję – red.) nie miała wpływu moja rozmowa z ministrem Szumowskim” – wyznał Ziobro.
Dodał też, że nie mógł poinformować Szumowskiego o szczegółach śledztw prowadzonych przez prokuraturę ws. nieudanych zakupów sprzętu medycznego. Podkreślił przy tym, że na tę chwilę nie widzi „żadnych powodów”, aby ex-minister „miał bać się odpowiedzialności” (choć śledztwo jest w toku…).
Czy oznacza to, że sprawa Szumowskiego jest już „załatwiona” przez rządzących?
Trudno, niestety, udzielić odpowiedzi na to pytanie. Co ciekawe, Ziobro podczas wywiadu w Polsat News próbował niejako usprawiedliwić wyczyny swojego kolegi. „Podobny problem z maseczkami ma rząd Wielkiej Brytanii, Komisja Europejska, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy Jerzego Owsiaka i wiele innych podmiotów, które kupiły maseczki, działając w pośpiechu, dla ratowania ludzkiego życia, w pewnych emocjach, i nie dopełniły być może pewnych procedur, które standardowo by dopełniły i okazuje się, że kupiły maseczki, które nie odpowiadały certyfikatom”. Szumowski, według medialnych oskarżeń, współodpowiedzialny jest za chybiony zakup maseczek za 5 mln zł od swojego instruktora narciarskiego Łukasza G. Maseczki okazały się nie spełniać wymagań i nie miały certyfikatów bezpieczeństwa.
Źródło: interia.pl
- Odpowiedzialności nie należy się bać, należy tylko pamiętać, że to obowiązek moralny, prawny ponoszenia konsekwencji!? A mnie się wydaje że Szumowski o tym zapomniał!?
- Szumowski odszedł a smród pozostał. No, bo do wyjaśnienia jest około 643 mln złotych!? Ale co tam intencje miał dobre, tylko jakoś nie wyszły, bo poszły do rodziny!? Ciekawe kto sobie przywłaszczył 200 mld złotych odzyskanych przez Banasia!?
Z forum: - "Na ten moment nie widzę żadnych powodów, by minister Łukasz Szumowski miał się bać odpowiedzialności", takie słowa to tylko w Polsce są możliwe Panie Ziobro. Śledztwo w toku a Pan daje publicznie sygnał podwładnym, że ma ono iść w kierunku umorzenia.
- Jasne przesłanie do organów ścigania : Szumowski niewinny i już. Kiedyś Kaczyński też orzekł, że nie ma powodu do zeznawania w prokuraturze w sprawie trzech wież – niewinny bez dochodzenia. Prezydent też uwolnił swych kolesi od końcowego orzeczenia sądu o ich winie i „uniewinnił” ich przed wyrokiem. Coś ktoś nie rozumie ? Ukradli nam już Polskę i nikt, powtarzam NIKT z tej szemranej ekipy nie poniesie żadnej kary. Koniec, kropka. 
24 08 2020 Jeśli sprawa dotyczy pupili obecnej władzy to prokuratura nie jest od oskarżania, ale od obrony.
We wrocławskim sądzie kończy się właśnie proces w sprawie, jaką wrocławski magistrat wytoczył Adamowi B., dolnośląskiemu koordynatorowi Fundacji Pro Prawo do Życia za rozpowszechnianie banerów z drastycznymi zdjęciami abortowanych płodów. Sprawa ta traktowana jest jako wykroczenie, za które grozi nagana lub grzywna do 1500 zł. I stała się rzecz, kiedyś nie do pomyślenia, ale dzisiaj jakże normalna. Prokuratura wystąpiła o uniewinnienie oskarżonego. Fakt ten przestaje jednak dziwić, bo jak informuje „Gazeta Wyborcza”, już w sierpniu 2019 roku, Elżbieta Janicka, zastępczyni dyrektora Departamentu Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej rozesłała pismo z wykazem spraw przeciwko działaczom Fundacji Pro i prośbą o „przekazanie informacji odnośnie do wyżej wymienionych postępowań w zakresie, na jakim są etapie, kto i kiedy zainicjował postępowanie. W przypadku ustalenia, iż w tego rodzaju sprawach zapadł wyrok skazujący, należy zainicjować postępowanie odwoławcze”. Pani Janicka uzasadnia swoje stanowisko prawem do wyrażania własnych poglądów, co gwarantuje przecież konstytucja. „Swoboda wypowiedzi stanowi jeden z najistotniejszych instrumentów gwarantujących realizację podstawowych atrybutów społeczeństwa demokratycznego, pluralizmu światopoglądowego, otwartości i tolerancji ma poglądy innych, w tym poglądy mniejszości”. Zaraz po otrzymaniu tego pisma prokuratorzy otrzymali polecenie, by wnosić o uniewinnienie działaczy tejże fundacji.
Wprawdzie wydziały prasowe Prokuratury Krajowej i Regionalnej twierdzą, że żadnego takiego pisma nie otrzymały, jednak śledczy, z którymi rozmawiała dziennikarze „gazety Wyborczej” potwierdzają zaistnienie tego faktu i nie kryją swego rozżalenia. Sprawy przeciwko działaczom Fundacji Pro to drobne wykroczenia, ścigane z doniesienia i „od ich rozpatrywania jest sąd. A przymuszanie do zajmowania określonego stanowiska godzi w prokuratorską niezależność” i dodaje, „to jakieś kompletne pomieszanie pojęć! My jesteśmy od oskarżania, a nie obrony!”. No cóż, kolejny to przykład na to, jak bardzo wybiórczo podchodzi obóz rządzący do zapisów w konstytucji. Szkoda, że nie chce pamiętać, iż swoboda wypowiedzi obowiązuje w każdym przypadku i odbiera prawo do niej każdemu, kto nie idzie wytyczoną przez niego ścieżką.
Źródło: wyborcza.pl

24 08 2020 Przemysław Bednarski, szef biura Ministerstwa Klimatu łamie ustawę o służbie cywilnej, ale i tak nic mu za to nie grozi.
Dyrektor biura Ministerstwa Klimatu, Przemysław Bednarski, jest pracownikiem podlegającym ustawie o służbie cywilnej, która mówi wyraźnie, że „zgodnie z zasadą neutralności politycznej członek korpusu służby cywilnej nie może publicznie manifestować swoich poglądów politycznych. Ta zasada obowiązuje również w rzeczywistości wirtualnej”.  Zgodnie z nią, urzędnicy muszą być neutralni politycznie i w rzetelny oraz bezstronny sposób wykonywać swoje zadania w administracji państwowej. Bednarski złamał tę ustawę, bo jak zauważyła „Rzeczpospolita” popiera on otwarcie PiS i jeszcze niedawno afiszował się na Facebooku z naklejką „Duda 2020”.  Zapytany o sprawę resort klimatu udaje, że nie wie, o co chodzi, bo „nie śledzi prywatnych profili społecznościowych swoich pracowników” i jakoś nie zauważył, by Bednarski manifestował swoje sympatie polityczne. Również sam Bednarski nie odniósł się do zarzutu złamania ustawy o służbie cywilnej, jednak szybko usunął z Facebooka naklejkę z „Dudą 2020” oraz wszystkie treści pokazujące jego wsparcie dla PiS.
Raczej nie ma co liczyć, by pan dyrektor biura Ministerstwa Klimatu został ukarany za swoje upolitycznienie, bo przecież, jak zauważyli internauci, „członkowie korpusu służby cywilnej muszą być neutralni politycznie, co oznacza m.in. zakaz wyrażania poparcia dla partii w internecie. Każdy TEN „neutralny”, uplasowany przez JK, bądź jego przydupasów na tym „neutralnym stołku”, ma pieski obowiązek wyrażania poparcia dla tych, którzy go uczynili tym „neutralnym” parobasem JK i jego sekto-mafii” czy też „Oj tam, oj tam. Ważne, że tęczy żadnej nie miał, bo to wiadomo gorsze od nazizmu. A jakieś tam łamanie prawa przez urzędnika pisowskiego to żaden występek. Może jeszcze na relaksie przytulić kilka milionów złotych, też bezkarnie. Byle z tą tęczą nie wyjechał”.
Źródło: gazeta.pl
Bardzo pasuje do tego osobnika miano „patridiota”.
Z forum: - Kolejne złote dziecko PiS. Szef biura ministra Michała Kurtyki, nie tylko wbrew prawu, jako pracownik sł. cyw., manifestuje swoje poglądy polit., ale zdążył już obsiąść 3 rady nadzorcze w państwowych spółkach. Wcześniej karierę robił u min. Kowalczyka.
23 08 2020 Ile może kosztować ochrona wilii szeregowego posła, prezesa partii rządzącej?
„Policjanci mogą ochraniać osoby zagrożone w związku z postępowaniami karnymi czy innymi sytuacjami. Ale taka ochrona dotyczy sytuacji realnego zagrożenia, gdzie często są prowadzone policyjne działania dotyczące uniknięcia niebezpieczeństwa czy do ustalenia sprawców takich zagrożeń. W przypadku parlamentarzystów czy ministrów zgodę na ochronę wydaje minister spraw wewnętrznych, ale wtedy ochrona realizowana jest przez Służbę Ochrony Państwa, a nie policję i również musi występować realna obawa o bezpieczeństwo tej osoby” – mówił w rozmowie z dziennikarzami Onetu nadinsp. Adam Rapacki, były zastępca komendanta głównego policji oraz były podsekretarza stanu w MSW i MSWiA. Pytanie dziennikarzy jest związane z pojawiającymi się od kilku lat doniesieniami mediów o tym, że willa Jarosława Kaczyńskiego na warszawski Żoliborzu jest pod stałą ochroną policji.
Według kilkutygodniowych ustaleń TVN24 każdej doby budynku strzeże aż 18 policjantów na trzech zmianach. Adam Szłapka, poseł Koalicji Obywatelskiej zwrócił się w lutym br. do szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego o zasadność wspomnianej ochrony. Wówczas minister Kamiński zaprzeczył jakoby dom Jarosława Kaczyńskiego miał być chroniony. W czerwcu podobne pytania o koszt ochrony willi skierował do MSWiA poseł Michał Jaros. Decyzją prezydium Sejmu zapytanie posłą KO zostało odrzucone. „Zapytanie nie spełnia wymogu określonego w art. 195 ust. 1 regulaminu Sejmu” napisała w uzasadnieniu wicemarszałek Małgorzata Gosiewska. Poseł Jaros nie kryje oburzenia i zdziwienia takim podejściem do sprawy.
„Opinia publiczna ma prawo wiedzieć, zarówno ile podatników kosztuje ochrona willi, wydawałoby się szeregowego posła, ale też ma prawo wiedzieć, z jakich powodów jest ona tak silnie chroniona i ilu policjantów jest w to każdego dnia zaangażowanych. Przecież te koszty są ponoszone przez nas wszystkich, a policjanci chroniący willę prezesa w tym czasie nie chronią Polek i Polaków” – mówi Jaros. Doświadczeni prawnicy również nie kryją zdziwienia takim obrotem sprawy. Ich zdaniem przepis, na który powołała się marszałek Gosiewska jest mało precyzyjny, a brak odpowiedzi na pytanie posła „zaprzecza funkcji Sejmu, który także sprawuje funkcję kontrolną wobec działań władzy wykonawczej.” Wobec takiego obrotu sprawy dziennikarze Onetu zapytali nadinsp. Rapackiego o przybliżony koszt ochrony willi na Żoliborzu. Zdaniem byłego zastępcy komendanta głównego policji należałoby wyliczyć koszty pracy policjanta Według bardzo ostrożnych dziennikarskich wyliczeń roczny koszt ochrony willi, która to ochrona nie ma żadnej podstawy prawnej, wynosi blisko 2 mln. zł. „Szeregowy policjant zarabia w Polsce 3875 zł, więc odliczając weekendy, dzień jego pracy to około 190 zł. Przemnażając tę sumę przez 18 policjantów, wychodzi 3420 zł. Koszty sprzętu policjantów, zaangażowanych aut oraz dowozu funkcjonariuszy na miejsce wyliczyliśmy ostrożnie na około 1,6 tys. zł. To daje całkowitą sumę 5 tys. zł dziennie. Według tego bardzo ostrożnego wyliczenia roczny koszt ochrony przez policję willi Jarosława Kaczyńskiego wynosi 1 mln 800 tys. zł” – czytamy na portalu onet.pl.
Źródło: wiadomosci.onet.pl
Wow! Wkrótce codzienna honorowa odprawa wart przed willą Jarosława!? A tak po prawdzie to chronią skrzynkę pocztową na bramie willi. No i dostępu „Prawdy” do Jego Ekscelencji Nadprezesa Kaczyńskiego!?

23 08 2020 Nazistowskie gesty na marszu przeciwników LGBT. Muzeum Auschwitz reaguje.
W piątek w Katowicach odbył się marsz nacjonalistów przeciwko społeczności LGBT. Podczas wydarzenia uczestnicy zachowywali się w wulgarny i agresywny sposób – krzyczeli m.in. „je*ać LGBT” i „nie czerwona, nie tęczowa, tylko Polska narodowa”. Dwóch ultraprawicowców pokazywało nawet pozdrowienie NSDAP „Sieg Heil”. Ludzie ci „hajlowali” zresztą w bliskim sąsiedztwie radiowozów i policjantów. Już w sobotę policjanci poinformowali o działaniach ws. propagowania faszyzmu. „Policjanci z Katowic zabezpieczali kilka manifestacji, zdecydowanie reagowali na wszelkie przejawy łamania prawa, wylegitymowano prawie 30 osób, 6 z nich ukarano MKK (mandat karny kredytowany – przyp. redakcja), sporządzono dwa wnioski do Sądu Rejonowego, przeprowadzono czynności pod kątem art.256 kk tj. propagowanie faszyzmu” – podała komenda w Katowicach. Głos w sprawie nazistowskich gestów na Śląsku zabrało też Muzeum w Auschwitz. „Nazistowski gest nasycony jest nienawiścią. Użycie go w Polsce, gdzie ideologia niemieckiego nazizmu przyniosła tyle cierpienia, jest szczególnie bolesne. Do tego te straszne słowa pogardy. Dla człowieka. Nienawiść narasta stopniowo. Od gestów i słów” – napisali na Twitterze przedstawiciele Muzeum pamięci ofiar faszyzmu. W piątek, w Katowicach, odbyła się też manifestacja solidarności z osobami LGBT. Ta była jednak wolna od agresji oraz pozbawiona ekstremistycznych wątków.
Źródło: gazeta.pl
Takie manifestacje powinny być natychmiast pacyfikowane, a nie przez Kaczyńskiego, i Kościół wspierane!? Dziś ONR może rozwijać w pełni swe sztandary wszak to Pierwsza Brygada Kadrowa Kaczyńskiego, jego ulubione diabełki maszerujące z hasłem na ustach my chcemy Boga. Właściwie czego ja od nich chcę przecież tylko maszerują z wyciągniętymi prawymi rękami, z opaskami na ramionach krzyżami przyozdobionymi, górnolotne hasła wykrzykują, racami trasę znaczą, spokój jak cholera. Przecież jeszcze Reichstagu na Wiejskiej nie podpalili, szyb nie wybijają, nie pałują, nie strzelają ba porządku pilnują. A jednak dla mnie dziś chuligaństwo wstało z kolan i ma narodowe barwy. To "nowy patriotyzm". Po mieście chodzą duże grupy osobników z testosteronem zamiast mózgu, na coś się szykują, kogoś dopadną ("lewaków" zapewne), coś podpalą, będą wywrzaskiwać nacjonalistyczne hasła. PiSowi się to podoba, PiS to karmi i się tym żywi. Kościół z jakiś powodów (bo nie religijnych) też znajduje w tym upodobanie.
Z forum: - Nazistowskie pozdrowienie i hasła przed radiowozem i na oczach policji. Reakcja policji? Żadna. To najlepszy dowód na to, że w Polsce PiS jest przyzwolenie rządzących na rasizm, pogardę dla drugiego człowieka, wręcz faszyzm. Ani rząd, ani policja, ani kościół nie muszą już zaprzeczać, że popierają. Popierają i na wszelkie możliwe sposoby wspierają polskich nazistów. Nietrudno przewidzieć, jaki będzie tego finał: wojna domowa w oparach wojny religijnej. Do tego właśnie dąży polski kościół, a sprzymierzając się z nim także polskie władze.
- Za PRLu nikomu by do głowy nie przyszło hajlowanie. Wiele można było aparatczykom PZPRu zarzucić, ale robienie sobie jaj z milionów Polaków zamordowanych przez nazistów byłoby nie do pomyślenia. A Kaczyńskiemu to się najwyraźniej podoba. Pytanie, dlaczego. Różnie plotą na ten temat żurnaliści ( że niby na prawo od niego ma być tylko ściana), ale moim zdaniem on nienawidzi Polaków i nie może się doczekać, kiedy wreszcie zaczną się nawzajem mordować Jak w byłej Jugosławii. Poczuje się wtedy Neronem podziwiającym wzniecony przez siebie pożar… Prawda to, czy legenda, o to mniejsza. Ale do niego pasuje jak ulał. 
22 08 2020 Stado baranów i majstersztyk Prezesa.
Gdy prezes Jarosław Kaczyński dowiedział się, że odcięta od koryta i wygłodniała Platforma Obywatelska wyszła z propozycją zwiększenia uposażeń dla polityków oraz zwiększenia dotacji dla partii - postanowił wciągnąć partię Borysa Budki w jej własną pułapkę. Dano więc Platformie do zrozumienia, że PIS poprze ustawę zwiększającą uposażenia i to w trybie pilnej legislacji…Borys Budka - przywódca stada baranów – zebrał więc komitet centralny partii, który przez aklamację zalecił swoim baranom głosować za ustawą – i to bez zbędnej dyskusji. Gdy przegłosowana w Sejmie ustawa trafiła do Senatu Budka zorientował się w jaki kanał został wpuszczony przez prezesa Kaczyńskiego: „Przez cały weekend prowadziłem konsultacje, wsłuchiwałem się w głos osób, które wyrażały swoje negatywne opinie. Dziś rekomenduję senatorom odrzucenie ustawy w całości”.Projekt był procedowany w ekspresowym tempie, ważne jest, żeby wyciągnąć wnioski, bo każdy może popełnić błąd. Od lidera wymaga się refleksji. Wierzę, że wspólne rozmowy z koalicjantami doprowadzą do takiej decyzji” - oświadczył Budka zdumionym dziennikarzom...I choć po rekomendacji Borysa Budki Senat ustawę odrzucił, to Platforma miała jeszcze nadzieję, że PIS tę ustawę przepchnie w Sejmie i na siebie zbierze gromy za próbę podwyższenia uposażeń polityków. Nadzieje przywódcy stada baranów szybko jednak rozwiali były marszałek Senatu Stanisław Karczewski i szef klubu PiS Ryszard Terlecki oświadczając, że projekt Platformy Obywatelskiej już przepadł. PIS nie będzie umierać za ustawę Platformy…Wtedy do stada baranów dotarło, że na skutek mistrzowskiej zagrywki prezesa Kaczyńskiego - Borys Budka zaprowadził Platformę Obywatelską na skraj przepaści…
– Borys Budka powinien zrezygnować z przewodniczenia klubowi. Według mnie do dymisji powinno podać się całe kolegium – ocenił poseł KO Tomasz Zimoch. W ten sposób Zimoch skomentował głosowanie większości posłów ze swojego ugrupowania za ustawą o podwyższeniu pensji polityków.
Inni funkcjonariusze z kierownictwa partii usiłowali poddać się druzgocącej samokrytyce – tak, jak postępowali funkcjonariusze PZPR, którzy zbłądzili w czasach głębokiej komuny: "Wiem, że wielu obywateli walczy dziś ze skutkami kryzysu[…] Jest mi wstyd, że ten projekt w ogóle pojawił się w tak trudnym dla Polek i Polaków czasie. W przyszłości powinniśmy wypracować uczciwy sposób wynagradzania najważniejszych osób w państwie, w oparciu np. o wzrost PKB Polski, bądź kwotę przeciętnych zarobków Polaków. A nie w oderwaniu od rzeczywistości" – bił się w piersi Waldy Dzikowski, który tydzień wstecz zalecał baranom z PO, by głosowali za ustawą.. "Chciałbym bardzo przeprosić tych z Was, których po ludzku zawiodłam - moich wyborców. Mam pełną świadomość jakim zaufaniem wielu z Was obdarzyło mnie jesienią zeszłego roku. To był wielki zaszczyt - większy niż poselski mandat. Wiem, że nie zmienię już tego, co poczuliście i nic tego nie zmieni, ale mimo to z głębi serca przepraszam" – przepraszała posłanka Magdalena Filiks z KO tłumacząc, że głosowała ze szpitala, do którego trafiła z wysoką gorączką. Tak więc nie tylko głód odciętej od koryta Platformy Obywatelskiej ale i wysoka gorączka spowodowały, że partia nagle stanęła nad przepaścią. Ten fakt dostrzegła także nieodżałowana wiceministra finansów Iza Leszczyna – twórca loterii paragonowej: „Nie pogodzę się nigdy z tym, że zagłosowałam w ten sposób za tą ustawą. Gdybym mogła cofnąć czas, to bym to zrobiła. Będą osoby wśród moich wyborców, którzy mi nie wybaczą i jakoś muszę z tym żyć”. Co gorsza dla Leszczyny - cała jej zjednoczona z Lubnauer (także głosowała za podwyżkami) Platforma Obywatelska musi żyć z myślą, że będzie traktowana jak stado baranów prowadzone na zatracenie przez kolejnego przywódcę stada. PO Borysie…
Źródło: niepoprawni.pl
21 08 2020 Szkolenie na uczelni Rydzyka obowiązkowe dla prokuratorów.
Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej ojca Rydzyka nie może narzekać na brak pracy, a co za tym idzie, brak pieniędzy. Już wielbiciele redemptorysty dbają o to i co rusz płacą za projekty, realizowane na tej uczelni. Lekką ręką Ministerstwo Sprawiedliwości właśnie dorzuciło się do szkolenia dla prokuratorów i asesorów prokuratorskich, którzy zostaną wyedukowani w zakresie „Podniesienia kompetencji komunikacyjnych”. Koszt tego szkolenia to ok 3 mln zł, z czego część pokrywa UE. Pojawił się jednak pewien problem. Jak twierdzi jeden z krakowskich prokuratorów, „Ludzie patrzą przez pryzmat, jaka uczelnia prowadzi szkolenia i dlatego nie chcą uczestniczyć. Nie ma co ukrywać, to szkolenie jest kontestowane” i organizatorów spotkało niemiłe zaskoczenie. Chęć w szkoleniu zadeklarowało tylko kilku prokuratorów z krakowskich rejonówek.  Natychmiast na taką postawę swoich podwładnych zareagowało Kierownictwo Prokuratury Okręgowej w Krakowie i wysłało pismo do szefów prokuratur rejonowych oraz naczelników wydziałów z przypomnieniem o szkoleniu, a w sytuacji, gdy nie będzie chętnych, oddelegowanie na zajęcia swoich podwładnych.
Dla rzecznika krakowskiej prokuratury, Janusza Hnatko, sprawa jest prosta, bo przecież prokuratorzy muszą się dokształcać, ale dla śledczych to kolejna „prośba”, która nie jest niczym innym jak narzucaniem im miejsca i formy szkolenia. Podobnie było w ubiegłym roku, gdy „musiała interweniować Prokuratura Krajowa i też kazała, by wszyscy szefowie uczestniczyli w szkoleniu, bo nawet funkcyjni nie pałali jakąś specjalną chęcią”. 
Wychodzi więc na to, że prokurator, który nie zaliczy szkolenia u Rydzyka to zły prokurator. I nie ma ten tego, nie ma możliwości wyboru. Kto nie zaliczy edukacji w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu ten się nie nada do pracy w państwie PiS-u!
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: - Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej,czyli uczelnia o. Tadeusza Rydzyka, jest wśród zwycięzców konkursu Ministerstwa Sprawiedliwości. Placówka otrzyma 3,8 mln zł na szkolenia dla sędziów, asesorów i referendarzy z zakresu "komunikacji i negocjacji".
- „Kto nie zaliczy edukacji w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu ten się nie nada do pracy w państwie PiS-u!”. Przecież już Szydło mówiła, że to jest „jedyna uczelnia wyższa w Polsce zasługująca na zaufanie i tylko jej absolwenci mogą być nowymi elitami Polski”. A Kaczyński, jak wiemy, zapowiedział „budowę nowych elit Polski, które będą nią na dziesiątki lat oraz degradację starych elit”. A i przypominam, że Rydzyk na każde studia, czy szkolenia, wymaga bumagi od właściwego dla kandydata proboszcza. Także będzie to wymagane od prokuratorów. Czyli Ziobro nakaże szkolenie dla prokuratorów, ale Rydzyk bez bumagi części nie przyjmie. Bez papierka za ukończony kurs ci ludzie nie będą mogli dalej pracować w prokuraturach. Powód do zwolnienia będzie. I zrobi się miejsce dla swoich usłużnych ludzi.

21 08 2020 Znamy nazwiska ministrów. Szef MSZ przestrzegał przed kanibalizmem i bronił ONR.
Nowym ministrem spraw zagranicznych został Zbigniew Rau – polityk znany ze skrajnych poglądów, który wielokrotnie atakował kraje Zachodu za liberalizm. Niezwykle krytyczny był też wobec „lewicowej” (!) PO i „skrajnie lewicowego” SLD (!). „Stop ideologii LGBT, stop cywilizacji śmierci” – pisał jeszcze we wrześniu ub.r. „Lewicowa Platforma Obywatelska i skrajnie lewicowe SLD nie ustają w wysiłkach przeciwstawienia tradycyjnego, opartego na chrześcijaństwie, modelu rodziny i kultury »nowoczesnym« rozwiązaniom obecnym w krajach Zachodu”.
Maszerował też na czele marszu skrajnych nacjonalistów w Łodzi w 2016 r. Ekstremiści, czcząc wtedy tzw. żołnierzy wyklętych, wykrzykiwali hasła, takie jak m.in. „Wielka Polska katolicka”, „Skończyła się lewacka Łódź” i o wieszaniu wrogów. Innym razem Rau przekonywał, że w Europie Zachodniej miejsce ma legalizacja zoofilii, eutanazji, aborcji i teoretycznie może dojść do zgody na kanibalizm. Przedstawiciel PiS bronił też członków radykalnej organizacji nacjonalistów ONR. Kiedy w 2016 r. organizowali swoje patrole uliczne, ten twierdził, że to dobry pomysł. „Jeśli młodzi ludzie dla dobra wspólnego chcą się organizować i uznają, że bezpieczeństwo może być zagrożone, to jest kapitał, na którym możemy budować” – mówił o pomysłach członków Obozu Narodowo-Radykalnego.
Resort zdrowia przypadnie zaś ekonomiście i technokracie Adamowi Niedzielskiemu. Polityk ten, w odróżnieniu od Rau, może uchodzić za bardzo umiarkowanego. Wcześniej zajmował się on pracą w Ministerstwie Finansów i radzie przy NFZ. Obecnie, od października 2019 r., jest prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia. Wybór Niedzielskiego został przyjęty dość pozytywnie. Powołanie Rau wywołało natomiast prawdziwe zamieszanie i konsternację. Komentatorzy wskazują na to, że polityk ten zupełnie nie nadaje się na stanowisko. Ze swoimi skrajnie prawicowymi poglądami jest wręcz niebezpieczny dla dyplomacji.
Źródła: interia.pl, wyborcza.pl, oko.press
- Rau, zadufany w sobie pyszałek, zostaje ministrem!? Oby tylko wojny nie wywołał!?
- Niedzielski ministrem zdrowia, no to przed nami strajki lekarzy, i dalsze cięcia wydatkowy na służbę zdrowia!?
Z forum: - Rau to człowiek wydelegowany przez Jarosława Kaczyńskiego do wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej... Z twittera: „Zbigniew Rau – człowiek wydelegowany przez Jarosława Kaczyńskiego do wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej…”. Dokładnie to samo uważam. Co więcej, dokładnie tego się spodziewałam. Znaczy kursu PiS na wyprowadzenie Polski z Unii. Wskazywały na to zapowiedzi pisowców po wyborach, czyli planowane „reformy”: dokończenie sprawy sądów, sprawy dyscyplinarne sędziów mimo nakazu TSUE zawieszenia Izby Dyscyplinarnej, przejęcia mediów, wprowadzenie cenzury, wzmożone ataki na LGBT, wypowiedzenie konwencji antyprzemocowej, a teraz jeszcze pierwsza delegalizacja związku wyznaniowego. Wszystkie te punkty zapowiedziane przez Kaczyńskiego i Ziobrę do realizacji w tej kadencji spowodują zablokowanie wypłat środków unijnych, bo Kaczyński się nie ugnie przed Brukselą. Jest więc oczywiste, że Kaczyński wyprowadzi nas z Unii. Dzięki temu będzie mógł już dokonać ostatecznego aktu zamachu stanu: nielegalnej zmiany konstytucji i zapewnienia sobie rządów na lata bez żadnych wyborów. Zwracam też uwagę na to, że są to także sprawy, jakie załatwił Hitler na początku swoich rządów w celu ugruntowania swojej władzy. Z tego powodu mianowanie Rau na ministra spraw zagranicznych, człowieka który publicznie głosi i chwali poglądy faszystowskie, broni faszystów i wywodzi się z najbardziej skrajnego obozu, także wcale nie dziwi i było tylko kwestią czasu, kiedy ministrem właśnie taka osoba zostanie.
20 08 2020 „Harry Potter” z rządu zarobił więcej niż premier. Na konto wpłynęło mu 220 tys.
Piotr Patkowski, nowy wiceminister finansów, pracował już m.in. jako dyrektor Departamentu Oceny Skutków Regulacji. Okazuje się, że w ub.r. zarobił on więcej niż sam premier Mateusz Morawiecki i wielu innych czołowych polityków PiS. Patkowski w Kancelarii Premiera zarobił aż 219 tys. zł! Mężczyzna posiada 37 tys. zł oszczędności i 69 tys. na funduszu inwestycyjnym. Wiceminister nie ma za to nawet swojego mieszkania czy samochodu. Jest za to wierzycielem umowy pożyczkowej z 2018 r. na kwotę aż 43 tys. zł. Wszystko to wiemy dzięki oświadczeniu majątkowemu Patkowskiego. Praca w Kancelarii Premiera, jak się okazuje, daje miesięczny zarobek w wysokości ok. 18 tys. zł. Raczej mało który młodzieniec może się poszczycić takim dochodem. Za co dokładnie odpowiadał Patkowski? To również wiemy. „Wiceminister finansów Piotr Patkowski w latach 2018-2020 był dyrektorem Departamentu Oceny Skutków Regulacji w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Był też uczestnikiem Zespołu Programowania Prac Rządu. Brał udział w posiedzeniach Stałego Komitetu Rady Ministrów. W KPRM zajmował się kwestiami legislacyjnymi, w tym poprawą przejrzystości aktów prawnych i sprawnym przebiegiem procesu legislacyjnego. Departament, którym kierował, m.in. opiniuje oceny skutków regulacji do projektów dokumentów rządowych i plany działalności ministrów” – informacja o takiej treści została przekazana Wirtualnej Polsce przez Kancelarię Premiera.
Dla porównania premier Mateusz Morawiecki zarobił w ub.r. ponad 217 tys. zł. Dochód tego polityka jest więc nieznacznie mniejszy od dochodu Patkowskiego.
Opisany w tekście polityk sprawuje funkcję wiceministra gospodarki od kwietnia br. Polityk raczej nie cieszy się popularnością i żartobliwie nazywany jest przez internautów „Harrym Potterem”, którego zresztą rzeczywiście przypomina.
Źródło: wp.pl
A czy ten geniusz zna tabliczkę mnożenia!? No bo jego szef Morawiecki potrafi liczyć tylko do dziesięciu!?

20 08 2020 Ryszard Terlecki nie tęskni za Jarosławem Gowinem w rządzie.
Dzisiejszym porannym gościem TVN24 był szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki. Oczywiście, że w trakcie takich rozmów najważniejsze jest to co gość ma do powiedzenia. W tym przypadku, dla odbioru całości, istotnym także było –  jak gość stacji telewizyjnej wypowiadał swoje kwestie. Dopiero połączenie treści i sposobu przekazywania opinii, w przypadku Terleckiego, powoduje pojawienie się przysłowiowych ciarek.
Bez owijania w bawełnę wicemarszałek przyznał, że: „żaden moment nie byłby dobry” na wprowadzenie ustawy zwiększającej uposażenie parlamentarzystów. Następnie z rozbrajającą szczerością kontynuował swoje wynurzenia: „Środek lata, wakacje. Ludzie są zajęci innymi problemami, niż śledzenie medialnej nagonki”. Powyższy wątek rozmówca TVN24 zakończył tak: „gdyby Senat głosował nad tą ustawą w piątek, to ona by przeszła. A w poniedziałek już wszyscy się wystraszyli”. Mówiłem wyraźnie, że jeżeli mamy to robić teraz, to zróbmy to szybko, zanim ta burza medialna sparaliżuje część polityków. I tak się właśnie stało - powiedział w Jeden Na Jeden w tvn24 szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki.
Prowadzący rozmowę zapytał swego gościa o to czy: „tęskni za Jarosławem Gowinem w rządzie”. Także tutaj odpowiedź była prosta bez cienia niedomówienia: Nie, nie, bynajmniej-czytamy na tvn24.pl. Co do ewentualnego składu rządu po rekonstrukcji w kwestii obecności w nim Gowina Ryszard Terlecki twierdzi, że: ”z tego, co się orientuje, ma na to wielką ochotę”. Za wcześnie, zdaniem szefa klubu PiS, na rozmowę o takim wariancie bo nie ma jeszcze decyzji co do kształtu rządu po zapowiadanych zmianach organizacyjnych. Jeśli chodzi o powody „szorstkiej przyjaźni” między panami to Terlecki podaje dwa: pierwszy to sposób reformowania przez Gowina szkolnictwa wyższego, drugi to działania byłego wicepremiera w kwestii daty wyborów prezydenckich: „to, co zrobił Gowin, uniemożliwiając wybory 10 maja, wydaje się wysoce niewłaściwe”..
Jakich polityków wolimy? Takich, którzy trochę „czarują” twierdząc, że wszystko co robią, robią dla nas i dla kraju czy może takich, którzy bez zmrużenia powieką twierdzą, że lato, wakacje to idealny moment aby „schować” przed społeczeństwem decyzje o podniesieniu sobie pensji?
Źródło:tvn24.pl
No, i gdyby nie wolne media, podwyżki zostałyby przyjęte po cichu, i dziś nikt już by o tym nie pamiętał!?

20 08 2020 Rząd się sypie? Dymisja Czaputowicza.
Równie fatalny moment, co minister Szumowski, wybrał sobie na dymisję minister spraw zagranicznych, Jacek Czaputowicz. „Polska powinna teraz przewodzić Europie w sprawie kryzysu na Białorusi”– powiedział w rozmowie z Money Radosław Sikorski, były minister spraw zagranicznych. To nie jest pora na odchodzenie, ale wytężoną pracę. Według Sikorskiego przyczyną dymisji tego ministra mogła być różnica zdań z kierownictwem PiS co do oceny wydarzeń na Białorusi. „Polska powinna teraz mobilizować Unię Europejską do działania, do twardych negocjacji z Rosją i Łukaszenką ws. przyszłości Białorusi. To jest nasze zadanie w tej części Europy. Podczas mojego urzędowania też mieliśmy takie kryzysy, przypomnę Majdan i wojnę w Gruzji. Pracowaliśmy wtedy po 18 godzin dziennie, nikt nie myślał o odchodzeniu”. Sikorski ocenił jednak odchodzącego ministra lepiej, niż jego poprzednika – Witolda Waszczykowskiego. Najgorsze, co zrobił – uważa –  to rozdzielenie polityki zagranicznej od europejskiej oraz przekazanie tej ostatniej kancelarii premiera. Oczywiście rozważa się różne możliwości zastąpienia Czaputowicza na stanowisku szefa polskiej dyplomacji. Radosław Sikorski wymienia i ocenia dwóch: ministra Krzysztofa Szczerskiego, który do tej pory pełnił funkcję szefa gabinetu prezydenta. Jest jednak – jak zauważa Sikorski – zwolennikiem liberum veto, „eurofobem i ma dziwne pomysły na sprawy europejskie, o których można przeczytać w jego książce”. Innym kandydatem mógłby być Konrad Szymański, prawnik, publicysta i polityk, wywodzący się z Młodzieży Wszechpolskiej. Pełnił już funkcję wiceministra spraw zagranicznych w rządzie Beaty Szydło. „To właśnie on był motorem rozdziału spraw europejskich od zagranicznych. Gdyby został ministrem spraw zagranicznych, musiałby się napić piwa, które sam nawarzył” – podsumowuje ocenę tej kandydatury Radosław Sikorski. Pytanie, czy zanim nastąpi ta obiecywana rekonstrukcja rządu, ktoś jeszcze w nim zostanie?
Źródło:money.pl
- Ministrowie sami po kolei się rekonstruują nie czekając na decyzje J. Kaczyńskiego. W tym tempie to we wrześniu do zrekonstruowania zostanie tylko M. Morawiecki i J. Sasin. 
- A mnie się podoba sytuacja z dymisją Czaputowicza. Skoro rezygnuje taka ministerialna miernota, to teraz już chyba wstawią na to stanowisko Kononowicza albo Szczerskiego, bo im się wszystkie kadrowe opcje pokończyły.
18 08 2020 Pilne! Szumowski podał się do dymisji!
Minister zdrowia Łukasz Szumowski (PiS) o swojej rezygnacji poinformował podczas konferencji prasowej: „Nie będę już ministrem zdrowia. Podaję się do dymisji. Nadal będę posłem. Wracam do zawodu. Dzisiaj uznałem, że to właściwie ten czas”. „Od razu uprzedzam wszystkie pytania, nigdzie nie znikam. Pozostaję posłem i pozostaję w przestrzeni publicznej.  Wracam do wyuczonego zawodu. Rozmowy były o tym od wielu miesięcy” – dodał chwilę później Minister, podczas tej samej konferencji, podziękował też Jarosławowi Kaczyńskiemu. Teraz nadzór po Szumowskim przejmie tymczasowo premier Mateusz Morawiecki. Minister, niestety, nie ujawnił, kto może być jego potencjalnym następcą.
Co ciekawe, szef resortu zdrowia podkreślił, że decyzja była zupełnie samodzielna. „Nigdy nikt nie sugerował mi takiej decyzji. Wielokrotnie szczerze rozmawiałem z premierem Morawieckim i prezesem Kaczyńskim. Znali moje stanowisko, nie próbowali naciskać na pozostanie czy odejście” – powiedział. O dymisji ministra Szumowskiego mówiło się już nieoficjalnie od kilku miesięcy. „Minister zdrowia ma być zmęczony – nie tyle pracą w resorcie, co zainteresowaniem mediów sprawami przetargów na trefne maseczki, pytaniami o oświadczenia majątkowe żony i zainteresowaniem jego bratem” – pisał w lipcu reporter RMF FM.
Jeszcze wczoraj, w social mediach, o swojej dymisji poinformował wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, który odpowiadał m.in. za kontrowersyjne zakupy. Należy podkreślić, że w sprawie tych zakupów toczy się właśnie postępowanie w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie – prowadzi ona dochodzenia ws. bezużytecznych maseczek kupionych w Chinach i drogich respiratorów zamówionych w spółce E&K (należy ona do byłego handlarza bronią – przyp. red.).
Źródła: onet.pl, wyborcza.pl, rmf24.pl
- Właściwie po co min. Szumowski rezygnuje ze stanowiska, skoro wg jego własnych słów odniósł tak wiele sukcesów podczas ministrowania? Wystraszyłem się po słowach o jego następcy „... jest to człowiek bardzo kompetentny...". Kurka, wychodzi mi, że to... Sasin
- Wow! W czasie pandemii nie mamy ministra i wiceministra. Kto się teraz odważy na to stanowisko, tym bardziej że jakiś czas nie będzie większej kasy?
- Trudno w to uwierzyć, minister Szumowski rezygnuje. Kurcze, tak wspaniale przeprowadził Polaków przez pierwszą falę COVID19. Teraz czeka nas druga,do tego grypa. Kto nas teraz przeprowadzi przez podwójną falę? Takiego czynu mógłby dokonać tylko ewangelista.
- A czego się można było spodziewać po tym, jak posłowie odłożyli procedowanie nad ustawą, która gwarantowała bezkarność dla tych dwu panów ministrów ? A tak sobie sprytnie wmontowali zapis w ustawie o walce z covidem ! Byli pewni, że przejdzie. A tu koalicjanci, a także koledzy ministrowie jakoś nie wszyscy są za tą ustawą. Szczerba z kolegą coraz bardziej zbliżają się do sedna przekrętów w ministerstwie, wyciągając na światło dzienne coraz to ciekawsze „perełki”. Trzeba się ewakuować póki czas, bo grunt się pali pod nogami. Poza tym, więcej już się chyba nie da zakombinować, a tu jeszcze nawrót zarazy może nadejść i kryzys gospodarczy zbliża się do drzwi. Czy tu coś jest niejasnego ?

18 08 2020 Wolne media pokrzyżowały politykom plan skoku na kasę.
„Gdyby w Polsce, tak jak chce tego PiS, były tylko media zależne od władzy, żyjące z jej ogłoszeń i dotacji, opinia publiczna nie dowiedziałaby się w porę o podstępnym planie skoku na kasę i nie zdołałaby go zablokować” – pisze Wojciech Czuchnowski na łamach „Gazety Wyborczej”. W głośnej obecnie sprawie podwyżek dla polityków stwierdza: „Na dobry, uczciwy ruch, na przyznanie się do błędu i przeprosiny nigdy nie jest za późno. Trzeba docenić Borysa Budkę, że wziął na siebie ciężar błędnej decyzji. Docenić posłów opozycji, którzy dziś wprost przepraszają wyborców. A jeszcze bardziej tych, którzy w piątek nie ugięli się pod presją partyjnych kolegów i szantażem władzy i byli przeciw niemoralnej ustawie”. Fakt, że opozycja wycofuje się z poparcia zgłoszonego przez PiS skandalicznego projektu przewidującego podwyżki dla posłów, senatorów, całego rządu i prezydenta, ma zdaniem publicysty ścisły związek z presją pozarządowych mediów. Wbrew temu, że wielu komentatorów krytycznie ocenia taką wymuszoną ekspiację, Czuchnowski w presji tej widzi właśnie najbardziej pozytywny element całej, bardzo trudnej sytuacji.
„Gdyby nie wolne media, Polacy nie dowiedzieliby się o podstępnym planie skoku na kasę i szczegółach politycznej transakcji wiążącej podwyżki dla posłów z pieniędzmi dla całej władzy. To niezależne media w sposób jednoznacznie krytyczny oceniły haniebne porozumienie władzy z opozycją, przypominały, że kraj jest w kryzysie, publikowały głosy rozczarowanych wyborców, wzywały do opanowania i przyzwoitości” – wylicza Czuchnowski. „Gdyby w Polsce, tak jak chce tego PiS, były tylko media zależne od władzy, żyjące z jej ogłoszeń i dotacji, opinia publiczna dowiedziałaby się wszystkiego po fakcie”. Dziennikarz nie poprzestaje na tym stwierdzeniu, podając przykłady na poparcie swoich słów. Oto prorządowy portal braci Karnowskich, czyli „wPolityce” podwyżki odnotowywał jako coś absolutnie normalnego, a następnie wziął się…  za lustrowanie majątku senatora PO Jacka Burego, który wzywa do opamiętania. Wygląda to na próbę przemycania tezy: „Facet ma pieniądze, to może być przeciw”. Z kolei Tomasz Sakiewicz, szef „Gazety Polskiej” konkurujący z Karnowskimi w wyścigu do „ucha prezesa”, poszedł jeszcze dalej: dla niego podwyżki dla władzy „to bardzo dobra decyzja”, bo „państwo nie powinno być dziadowskie”.
Dlatego rola wolnych mediów jest kluczowa. „Po to właśnie są wolne media. By patrzeć na ręce władzy, a kiedy trzeba, także opozycji. By stać po stronie obywateli i przypominać politykom o zasadach” – pisze Czuchnowski. I pewnie dlatego, że ta rola jest kluczowa, obecna władza bierze sobie na cel niezależne media, nawołując do „dekoncentracji” czy „repolonizacji”. Dlaczego? W kraju bez niezależnych od władzy mediów „Banaś do dziś czerpałby zyski z domu schadzek, Kuchciński z rodziną mieliby rządowy samolot na każde zawołanie, znajomi Szumowskiego budowaliby fortuny na pandemii, a prezes Kaczyński miałby już dawno swoje dwie wieże” – konkluduje publicysta.
Źródło: wyborcza.pl
- „Po to właśnie są wolne media. By patrzeć na ręce władzy, a kiedy trzeba, także opozycji. By stać po stronie obywateli i przypominać politykom o zasadach” – święte słowa!!!!
- Jeśli obecnej władzy trzeba tłumaczyć jak być przyzwoitym, za co dostaje się po łapach, to nasuwa się pytanie czy ludzie tej władzy potrafią samodzielnie myśleć? Być przyzwoitym czy to naprawdę jest takie trudne? Czy wkrótce obudzimy się w Polsce pod butem Kaczyńskiego tylko od Ciebie to zależy!?

18 08 2020 Nowe dodatki finansowe dla policji. To „nagroda za przychylność dla rządu”?
Do podpisu prezydenta trafiła właśnie ustawa o „szczególnych rozwiązaniach dotyczących wsparcia służb mundurowych nadzorowanych przez ministra właściwego do spraw wewnętrznych oraz Służby Więziennej, przedłożony przez ministra spraw wewnętrznych i administracji”. Chodzi o nowy dodatek motywacyjny dla policjantów, przegłosowany przez Sejm w piątek 14 sierpnia, wyniesie nawet 2,5 tys. zł miesięcznie. Dodatki takie będą wypłacane policji, Straży Granicznej, Służbie Ochrony Państwa, Państwowej Straży Pożarnej i Służbie Więziennej. Posłowie nie zgodzili się natomiast, aby przysługiwał on Służbie Celno- Skarbowej, czego domagał się Senat.
W czasie konsultacji o premiach motywacyjnych nieprzychylnie wypowiedziało się Ministerstwo Finansów. „Ich wysokość może spowodować wrażenie nadmiernego uprzywilejowania tych służb w stosunku do innych pracowników sfery budżetowej, np. nauczycieli czy pielęgniarek lub ratowników medycznych”. Kwoty te, stwierdzono tam, „wydają się szczególnie wysokie, jeśli porówna się je z wysokością świadczeń emerytalno-rentowych z ZUS, gdzie średnie świadczenie wypłacane w 2019 r. wynosi 2236,84 zł, a najczęściej wypłacane wynosi 1065,60 zł”. Mimo troski, wyrażonej przez wspomniane ministerstwo, uwagi te Sejm odrzucił. Najwyższe premie przewidziano dla mundurowych z najdłuższym stażem, którzy mimo osiągnięcia uprawnień emerytalnych pozostaną na służbie. 1,5 tys. zł brutto dostaną ci, którzy już przepracowali 25 lat, zaś osoby, których służba przekroczyła 28 lat i 6 miesięcy, dostaną co miesiąc 2,5 tys. zł. Według nowych zasad ekwiwalent pieniężny za niewykorzystany urlop wypoczynkowy i dodatkowy (za wiek, staż i trudne warunki służby) wypłacany będzie w nowej wysokości: 1/21 części miesięcznego uposażenia przysługującego na ostatnio zajmowanym stanowisku. Ustawa wprowadzi także nowe przepisy dotyczące wyżywienia. Zgodnie z nimi możliwa będzie zamiana wyżywienia w naturze, przyznawanego m.in. funkcjonariuszowi za służbę pełnioną na wolnym powietrzu (od listopada do marca) na świadczenie pieniężne.
Ustawa zawiera też specjalne przywileje, m.in. funkcjonariusze będą mieli prawo do zwrotu kosztów poniesionych na ochronę prawną. Jak zapisano w ustawie, zwrot będzie „w wysokości faktycznie poniesionych kosztów, ale nie wyższej niż czterokrotność przeciętnego uposażenia funkcjonariuszy policji”.
Mundurowi nie ukrywają zadowolenia z nowej ustawy. Przyznają, że wśród funkcjonariuszy zniknęły nastroje niezgody na wykorzystywanie ich do akcji politycznych, w tym takich jak np. ostatnie rozbijanie protestów LGBT.  – Nie miejmy złudzeń. Rozkazy będą wykonane. Proszę zresztą pamiętać, że interwencje na manifestacjach politycznych to bułka z masłem w porównaniu z akcjami na stadionach. Tam jest prawdziwe zagrożenie, od kiboli można naprawdę dostać. A co policjantowi zrobi ktoś spod tęczowej flagi czy starsza pani w koszulce „Konstytucja”? – mówi „Gazecie Wyborczej” jeden z policyjnych związkowców.
Źródło: wyborcza.pl
Z forum. Rząd dopłaca policji. "Skończyły się protesty przeciwko politycznemu wykorzystywaniu". Jeszcze do niedawna policja służyła narodowi, dzisiaj służy jak (nomen omen) pies hojnemu panu. Stanowczo wolę psa merdającego ogonem, niż pałą. 
17 08 2020 Z Barbarą Nowacką można się targować?
To, że posłowie zgodnie głosowali za przyznaniem m.in. sobie wyższych wynagrodzeń jakoś nie dziwi. Nie wiem, jak Wy, ale ja pacholęciem będąc nigdy nie słyszałem bajki o smoku, który zjadłby się sam poczynając od ogona. Dziwić a nawet przerażać powinna natomiast próba tłumaczenia głosowania za przyjęciem podwyżek dokonana przez byłą ikonę lewicy, obecnie koleżankę klubową posłanki Lubnauer i posła Budki niejaką Barbarę Nowacką.
Była ikona zupełnie na poważnie pisze na facebooku:
Szanowni Państwo,
Jak wiecie zapewne, zagłosowałam wczoraj za podniesieniem wynagrodzeń dla samorządowców, parlamentarzystów, ministrów, prezydenta oraz pensją pierwszej damy. Wszystkie kluby parlamentarne poparły to rozwiązanie. Wiem, że na taką decyzję nigdy nie ma odpowiedniego momentu, co widać po Państwa reakcjach. Uważam jednak, że chowanie głowy w piasek i unikanie wyjaśnień dla swojej decyzji nie jest rozwiązaniem. Poparliśmy podwyżki, gdyż uważamy, że zmiany systemowe w wynagradzaniu osób sprawujących funkcje publiczne są niezbędne. Kraj, w którym wiceminister finansów zarabia 7 tys. zł, a firmy mogą sobie kupić dowolnego posła czy radnego za 2 tys. zł miesięcznie, to kraj galopujący w stronę korupcji.
https://www.facebook.com/barbara.nowacka.1213
Co tu więcej komentować? Przypomina mi się taka oto anegdota. Na raucie do młodej kobiety podchodzi starszy milioner i zaczyna się dialog:
- Czy poszłaby Pani ze mną do łóżka za tysiąc dolarów?
- Jak Pan śmie składać mi takie bezczelne propozycje, proszę natychmiast dać mi spokój albo wezwę pomoc !
- Ależ oczywiście, przepraszam, niemniej co by Pani powiedziała o stu tysiącach dolarów?
- Proszę Pana, niech Pan nie nalega, nie chcę z Panem rozmawiać.
- Rozumiem, ale czy kwota miliona dolarów byłaby dla Pani satysfakcjonująca?
- Ale tylko raz?
- Tak, tylko raz.
- No dobrze, co Pan proponuje?
- Pięciogwiazdkowy hotel, dobra kolacja, apartament, no i oczywiście pieniądze z góry. Z tym że sto dolarów.
- Jak to "sto dolarów"?!? Przecież mówił Pan o milionie !?! Czy uważa mnie Pan za zwykłą dziwkę !?!
- To już ustaliliśmy, teraz się targujemy.
I to by było na tyle, jak mawiał ś. p. prof. Jan Tadeusz Stanisławski.
Źródło: niepoprawni.pl
Jak twierdzi Terlecki „To był układ PiS-u i opozycji. Posłowie opozycji też chcieli tych podwyżek. PiS powiedział, że wprowadzi to pod głosowanie pod warunkiem, że opozycja też zagłosuje za ustawą. Można sobie wyobrazić, że byśmy oszukali: najpierw mówimy, że zagłosujemy, ale potem tego nie robimy. PiS zrobił testowe głosowania, żeby to sprawdzić”.
Wynika z tego jasno, że posłowie i posłanki znali projekt odpowiednio wcześniej, dyskutowali o nim, zastanawiali się, jak do niego podejść. Nie mogło być mowy o jakimś zaskoczeniu, braku odpowiedniej wiedzy w temacie i tak naprawdę tego dnia, gdy pani Filiks wylądowała w szpitalu, samo głosowanie było już tylko formalnością, usankcjonowaniem wcześniejszych ustaleń.
Źródło koduj24.pl
Czy znajdzie się chociaż jeden poseł, który odmówi przyjęcie podwyżki wynagrodzenia!? Tylko nie mówcie, że tak nie można, bo prawo nie pozwala!?

17 08 2020 MEN spycha odpowiedzialność na barki dyrektorów szkół.
Nowy rok szkolny rozpocznie się za kilkanaście dni, a wciąż nie wiadomo jak ma wyglądać nauka i powrót uczniów do szkół. Wprawdzie dyrektorzy otrzymali od Ministerstwa Edukacji stosowne wytyczne, a na rządowych stronach pojawiły się projekty nowych rozporządzeń związanych z funkcjonowaniem szkół w czasie pandemii, ale nadal więcej jest niewiadomych niż odpowiedzi. Sami dyrektorzy są pełni obaw, a ich doświadczenie podpowiada, że wytyczne MEN zupełnie inaczej wyglądają na papierze niż możliwość realnego ich wprowadzenia w życie szkoły. Dyrektor IX Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie Radosław Borzęcki mówi, że stara się przygotować na różne scenariusze. Z góry zakłada, że w liczącej 700 uczniów placówce początkowo nauka będzie odbywać się stacjonarnie, a po kilku tygodniach, ze względu na zakażenia, będą zmuszeni przejść na system zdalny. „Technicznie z perspektywy szkoły byłoby to nawet możliwe, ale niektórzy uczniowie mają problem z internetem. Są też uczniowie, którzy mają problem ze sprzętem – szkoła dostała co prawda 20 laptopów, ale to kropla w morzu potrzeb, bo uczniów jest 700. Najbardziej boję się tego, że gdy pojawi się w szkole ognisko koronawirusa, może dojść do paraliżu. A pamiętajmy, że to przecież liceum, musimy przygotować uczniów do matury, przerobić z nimi cały materiał” – tłumaczy Borzęcki.
Przed nie mniejszymi problemami stają dyrektorzy szkół podstawowych, do których odprowadzający najmłodsze dzieci opiekunowie nie będą mieli wstępu. Część placówek montuje wideofony, część przystosowuje plan zajęć tak, aby lekcje w poszczególnych klasach mogły rozpoczynać się w 15-minutowych odstępach. Szkoły muszą również zadbać o odpowiednią ilość maseczek, płynów dezynfekujących, rękawiczek. W wytycznych Ministerstwa są też wskazania do przeprowadzania regularnych dezynfekcji placówek. Wszystko to będzie dodatkowym obciążeniem dla budżetów placówek oświatowych, a co za tym idzie dla samorządów.  Jedno jest pewne: MEN wydało wytyczne i rozporządzenia, a dalej radźcie sobie jak umiecie i pamiętajcie o odpowiedzialności, jaka na was spoczywa.
Źródło: tokfm.pl
Szkoły i nauczyciele są niepotrzebni, wystarczą lekcje w telewizji!? A tak po prawdzie demokracja i przymus nauczania to, aż kuje w oczy!? Jeszcze na dodatek wystawianie ocen. To już absolutny absurd. A precz z tym komunistycznym anachronizmem.
Przymus nauczania i wystawianie ocen to godzi w podstawowe zasady demokracji!? Szkoły parafialne, guwernantki, a dla najlepszych gimnazja, i dalej studia, można też zagranicę wyjechać, by się uczyć!?
Z forum: Żebym mogła wejść na 2 minuty do szkoły odebrać świadectwo maturalne muszę mieć maskę, rękawiczki i własny długopis, a za kilka tygodni uczniowie wracają do szkół bez żadnych środków ochrony osobistej.

17 08 2020 Jaki fajny pan Krzysztof… no nie?
Ogłoszenie wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich. Obok kandydującego z ramienia Konfederacji Krzysztofa Bosaka, byłego prezesa Młodzieży Wszechpolskiej stoją Robert Winnicki powiązany z Młodzieżą Wszechpolską i Ruchem Narodowym poseł z ramienia Konfederacji, Janusz Korwin-Mikke oraz żona kandydata – Karina Bosak prawniczka z Ordo Iuris organizacji skrajnie religijnej, działającej na rzecz ograniczenia praw kobiet oraz (jak wynika z publikacji Tomasza Piątka) z ciekawymi powiązaniami oraz finansowaniem.
Krzysztof Bosak otrzymał 6,78% głosów, wynik niezły i bardzo niepokojący, ponieważ wywodzi się z środowiska skrajnie nacjonalistycznego. Ciekawi mnie wysokie poparcie dla tak nacjonalistycznego fundamentalisty. Wielu socjologów wskazuje, że wyborcy są bardziej progresywni światopoglądowo niż politycy, a jakimś cudem taki kandydat uzyskuje bardzo wysokie poparcie, zwłaszcza wśród młodych mężczyzn. Tu pojawia się istotne pytanie, dlaczego? Młodzi ludzie nie są homofobiczni, często popierają związki partnerskie i większość osób opowiada się za prawem do aborcji. Wielu komentatorów zwraca uwagę, że Krzysztof Bosak jest bardzo sprawny retorycznie. Pod przykrywką korzystnych dla klasy średniej oraz małych przedsiębiorców postulatów ekonomicznych (które w mojej opinii nie są dobre, ale każdy ma prawo do takich poglądów), chce przepychać dyskryminujące mniejszości oraz kobiety, postulaty. By zrozumieć, jakie cele polityczne stawia sobie Bosak, warto zajrzeć do publikacji zatytułowanej Nowy Porządek, która jest manifestem programowym tego polityka. Niepokojącą kwestią jest już nazwa, choć może autorzy nie zdawali sobie sprawy, że istniało coś takiego jak Neuoordnung czy Ordine Nuovo i mamy do czynienia z przypadkową zbieżnością nazw. Równie dobrze mogą przecież powiedzieć, że chodziło o New Deal. Tak naprawdę jednak trudno w to uwierzyć, gdyż Nowy Porządek oparty jest na skrajnym nacjonalizmie.
Wielka rzesza Polaków mieszkających poza granicami Ojczyzny to ogromny potencjał (…). Dlatego należy rodakom zza granicy umożliwić zaangażowanie w życie polityczne kraju poprzez wybory do Sejmu. W tym celu należy wprowadzić do Konstytucji Polonijne Okręgi Wyborcze (…). To zwiększy ich wpływ i wzmocni ich głos, który obecnie w polskim parlamencie jest niesłyszany. Oprócz tego, Bosak chce zniesienia wotum nieufności dla rządu i równocześnie prawa veta dla prezesa Rady Ministrów. Postuluje też przedłużenie kadencji prezydenta z lat 5 do 7, potem ta osoba przez 7 lat miałaby być marszałkiem senatu, a na końcu dożywotnim senatorem. Kolejny punkt programu to wzmocnienie pozycji premiera tak, aby premier zyskał całą władzę wykonawczą (mamy trójpodział władzy, władzę wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą, w tym układzie jednym z jej trzech filarów byłaby jedna osoba). Kolejny pomysł to zmniejszenie liczby posłów o połowę i zamiana senatu w izbę refleksji. W Nowym Porządku można przeczytać również, że „obywatelstwo polskie powinno być traktowane jako szczególny przywilej i być ściśle powiązane z przynależnością do narodu polskiego”, „kandydat na obywatela musi przekonująco wykazać, że jest osobą w pełni zasymilowaną z narodem polskim”. Czyli Konfederaci chcą w ten sposób wykluczyć mniejszości zamieszkujące Polskę czy nawet Polaków, którzy według nich prawdziwymi Polakami nie są? Bosak twierdzi, że zbyt łatwo można uzyskać obywatelstwo polskie. Nie wiem, skąd wyczarował te dane, bo otrzymuje je rocznie niecałe 5 tysięcy cudzoziemców, tymczasem w Niemczech obywatelstwo uzyskuje 100 tysięcy.
Dzięki piątkowemu głosowaniu Bosak i Konfederacja znowu zyskali w oczach opinii publicznej, gdyż jako jedyny klub w całości zagłosowali przeciw podwyższeniu zarobków posłów. Co prawda, jeśli podwyżki przejdą trudno się spodziewać, by posłowie Konfederacji poszli w ślady parlamentarzystów z partii Razem, którzy znaczną część swoich poselskich uposażeń już teraz przeznaczają na cele społeczne. Wielu wyborców pomyśli sobie jednak, że może Konfederaci i pan Bosak już są fajni? No cóż, nie są. Wczoraj w Warszawie odbył się protest („Stop Agresji LGBT”) środowisk skrajnie nacjonalistycznych, pojawił się na nim Krzysztof Bosak. Trzeba przyznać, że były kandydat na prezydenta obraca się w ciekawym towarzystwie. Na tym proteście pojawili się ludzie, którym przeszkadza Konwencja oraz Kaja Godek z „wolnościowym” projektem zakazu parad równości.
Link do filmu: https://twitter.com/i/status/1295013509642760192
Chciałabym wierzyć, że Konfederacja to partia neoliberalna i konserwatywna (chociaż nie jest mi z nią po drodze), ale niestety, lektura programu tej partii oraz aktywność jej liderów, w tym Bosaka, nasuwa inne wnioski.
Maria Czarnecka. Źródło koduj24.pl 
16 08 2020 Prasówka tygodniówka (10.08-16.08.2020)
Jesuuuu! Jaka to radość i wdzięczność mnie ogarnia, gdy widzę, jak obóz rządzący dba, byśmy przypadkiem nie umarli z nudów. Można powiedzieć śmiało „chwilo trwaj”, a właściwie, „prezesie trwaj”, bo ta dawka adrenaliny, jaką mi serwuje, trzyma mnie przy życiu. O niczym innym nie marzę, niczego innego nie pragnę, jak tej nieustającej jazdy na rozklekotanej, pisowskiej karuzeli…
……………………………………….
1. Kancelaria Sejmu zbroi się na całego. W przyszłym roku postawi sobie nowy budynek obronny za milion złotych, a na zakup hełmów, amunicji i kamizelek kuloodpornych przeznaczy 700 tys. zł. Proponuję jeszcze zakup armatek wodnych, gazów łzawiących i zamianę sali plenarnej na poligon, by posłowie, zamiast debatować, mogli sobie do siebie postrzelać. Ot, taki paintball dla elity.
2.A to dopiero sukces. Mariusz Błaszczak i sekretarz stanu USA Michael Pompeo podpisali umowę o wzmocnieniu współpracy obronnej i zwiększeniu amerykańskiego kontyngentu. Teraz Polska jest bezpieczna, bo Wielki Brat zza oceanu będzie nas bronił do krwi ostatniej, a za to my będziemy bulić za ten zaszczyt ok. 0,5 mld zł rocznie czyli więcej niż wydajemy na WOT i rodzime siły specjalne. Ale fajnie mieć takiego amerykańskiego kumpla pod nosem. Lepszy on od tego, unijnego, bo tak się nas nie czepia.
3. Polak potrafi cwaniakować aż miło! Wiadomo, że bonami turystycznymi można opłacić tylko usługi wakacyjne, jednak co niektórzy rodzice wolą wydać je na bardziej przyziemne potrzeby i to niekoniecznie związane z dobrem własnych pociech. Stąd kwitnie już handel tymi bonami. W regionie świętokrzyskim chodzą one nawet po 350 zł za sztukę. I tak mamy dzieci, które mogą oblizać się smakiem, zadowolonych rodziców, zaspokajających swoje osobiste potrzeby i państwo dumne ze swego pomysłu. Alleluja i do przodu.
4.Pod pretekstem walki z koronawirusem można wszystko. Dowalić lekarzom karą za nieumyślne błędy, wprowadzić bezkarność za przekręty i …po cichutku powycinać drzewa, by mieć działki na tanie budownictwo i drewno na drewniane domki. 300 tys. ha gruntów leśnych pod piłę! Ależ to będzie złoty interes dla developerów. A przecież ten pomysł to nic innego jak prywatyzacja lasów, przed którą PiS jeszcze nie tak dawno ostrzegał i obiecywał, że nie pozwoli! Nie dopuści! Będzie bronił lasy przed zapędami wrednego PO! Kolejny dowód na to, jak ta partia robi nas w konia, ale co tam. Lud ją i tak kocha nad życie.
5.W czasach kryzysu, spowodowanego epidemią koronawirusa, gdy ludzie pracują za mniejsze pieniądze, martwią się o przyszłość, boją bezrobocia, zaciskają pasa, bycie urzędnikiem w kancelarii Sejmu jest jak dar z niebios. Praca to miła, spokojna, w dobrych warunkach i na dodatek dająca niezłą kasę. Do tego mogą liczyć na uznanie szefostwa, któremu wydaje się, że wciąż siedzi na forsie i przyznało swoim podwładnym premie w łącznej wysokości prawie 0,5 mld zł. To średnio po 2700 na łepka. Plissss! Ja też poproszę o taką fuchę!
6.Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa, kolejny już raz błysnął intelektem na miarę tej nowej, pisowskiej „elity”. Jeden z dziennikarzy zapytał go o jabłka, których cena woła o pomstę do nieba. Pan minister zamiast wyjaśnić, opowiedzieć, co zamierza zrobić, by powalczyć z zawyżaniem cen, miał krótką propozycję. „Kto panu każe te jabłka kupować” – rzucił dość beztrosko i faktycznie. Nie kupujmy jabłek, nie dajmy zarabiać złodziejom…taka to cała rada ministra. „Wujaszek dobra rada”, nie ma co…
7.Jeśli chodzi o wydatki na obronność, zajmujemy pod tym względem 20 miejsce na świecie. Ładnie to brzmi, ale… znaczna część tej kasy idzie na emerytury mundurowe, muzea, wojskowy wymiar sprawiedliwości, szkolnictwo i administrację, duszpasterstwo, Agencję Mienia Wojskowego, misje pokojowe i żandarmerię wojskową. I tak, z 43 mld zł przeznaczonych na obronę narodową w roku 2019, faktycznie poszło 31 mld zł. To już nie wygląda tak ładnie, prawda?
8.MEN, w ramach swego profesjonalizmu i troski o dzieci, które od września wrócą do szkół, całą odpowiedzialność za organizację bezpieczeństwa zrzuca na dyrektorów placówek edukacyjnych. I co robią dyrektorzy, by się zabezpieczyć i nie ładować w problemy? Wysyłają swoim nauczycielom oświadczenia do podpisania, a w nich zgoda na zrzeczenie się roszczeń w przypadku zakażenia koronawirusem i na pracę stacjonarną. To ma obronić przed ewentualną burzą, jaka może się rozpętać w przypadku, gdy placówka stanie się ogniskiem koronawirusa. Żałosne…
……………………………………
No a teraz, po prasówce, proponuję wypad na łono natury, walkę o miejsce na nadmorskiej plaży i złapanie oddechu przed kolejnymi newsami, które już od jutra zaczną nas przygniatać. Do poczytania za tydzień!
Źródło koduj24.pl
15 08 2020 Bohaterowie odchodzą, pozostają tylko „podróbki”.
Setna rocznica Bitwy Warszawskiej. Stolica znowu w rękach narodowców, mimo zakazu. Białorusini po 26 latach rządów Łukaszenki, wreszcie stracili cierpliwość. Posłowie opozycji wsparli projekt Zjednoczonej Prawicy i sprzedali się za podwyżkę. Koronawirus nie odpuszcza. Dzieje się sporo, a jednak cóż to wszystko znaczy w obliczu śmierci? Śmierci takiego człowieka jakim był Henryk Wujec? Wspaniały człowiek, opozycjonista, który nie sprzedał się spektakularnym interesikom, wierny sobie i tym wartościom, którym podporządkował całe swoje życie.
Rozglądam się wokół siebie z zadumą… Ilu takich jak On jeszcze zostało? W czasach PRL bohaterowie, a kim są dzisiaj? Jak wielu z nich rozmieniło się na drobne. Nagle okazało się, że gdy już nie muszą prowadzić walki z władzami reżimowymi, spełniło się ich marzenie o wolnej Polsce, zapomnieli, kim tak naprawdę są. A może źle myślę? Może właśnie teraz pokazali swoją prawdziwą twarz? Twarz człowieczka, który żąda hołdu za dokonania sprzed lat, żąda uznania i swojego miejsca przy korycie władzy, ma patent na jedyną prawdę i przywództwo narodowe, bo to mu się przecież należy. Bo on na to zapracował.
Zdeprawowali się ci nasi bohaterowie. Stali się populistami, postawili na gierki i układy. Wprzęgnięci w mechanizmy brudnej polityki, wykorzystują swój mit, swoją legendę w walce o władzę i taką Polskę, która niczym nie przypomina tej, z ich marzeń. Dzisiaj prześmiewają swoich kolegów, z którymi kiedyś szli ramię w ramię. Nazywają ich zdrajcami, obrzucają epitetami, nie chcą pamiętać, że ten ruch walczących o Polskę to nie tylko oni. Dzisiaj liczą się tylko oni, a ci pozostali? Ci, którzy przeżyli internowanie, prześladowania, którzy poświęcili swoje życie, rodziny, to już nie ich przyjaciele. To wrogowie. Ich winą tylko to, że pozostali wierni sobie i nie aprobują tej właśnie twarzy, która wychyliła się spod maski bojownika o prawa obywatelskie i od kilku już lat straszy nienawiścią, zakłamaniem, pruderią, małością. Kiedyś bohater, dzisiaj żałosny produkt własnego, przerośniętego ego i ambicji.
Bez skrupułów ci dawni bohaterowie niszczą pamięć, tyko dlatego, że wyznają zasadę, iż „kto nie z nami ten przeciwko nam”. Nie mieli żadnych oporów, by atakować tak wspaniałych ludzi jak Jacek Kuroń, Bronisław Geremek czy Tadeusz Mazowiecki. Nie mają żadnych oporów, by budować nowe legendy, stawiać pomniki „podróbkom”, bo to przecież oni. Jedyni, którzy mają prawo do spijania śmietanki za lata swego heroizmu, a nawet nie czują, jak bardzo jest ona sfermentowana. Bez Henryka Wujca to już nie będzie ta Polska. Był dla mnie wielkim autorytetem, człowiekiem wielkiej mądrości, pełnym ciepła. Wciąż niepokornym, pełnym wiary. Niosącym swoim uśmiechem i całym życiem najwspanialszy przekaz dla kolejnych pokoleń, że bycie człowiekiem jest powodem do dumy. Nikt i nic nie jest w stanie usunąć go z kart naszej historii. Nikt nie jest w stanie zniszczyć pamięci o Nim. „Bohaterowie” dzisiejszej Polski przeminą, pozostając tylko przestrogą i symbolem sprzedania siebie za przysłowiowy judaszowy grosz. Pan Henryk pozostanie …
Tamara Olszewska Źródło koduj24.pl 
14 08 2020 A nich sobie mówią, co chcą, nacjonaliści i tak jutro wezmą Warszawę w swoje władanie.
Kiedy okazało się, że z powodu koronawirusa obóz rządzący odwołał większość imprez związanych z obchodami 100 rocznicy Bitwy Warszawskiej, stawiając w tym roku tylko na te wydarzenia, które nie będą gromadzić tłumów, polscy nacjonaliści aż jęknęli z zachwytu. Cała Warszawa dla nich! Wreszcie tylko oni i nikt im nie będzie wchodził w paradę. Warszawa rozświetlona blaskiem rac, dudniąca marszowym krokiem prawdziwych patriotów…
Wszystko zostało dokładnie zaplanowane. Młodzież Wszechpolska przy wsparciu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości i Ruchu Narodowego opracowały dokładnie, punkt po punkcie, przebieg swoich obchodów, które mają zakończyć się wielkim Marszem Zwycięstwa. Zgodnie z planem, marsz ów ma się rozpocząć pod pomnikiem Mikołaja Kopernika o godzinie 17:00. Wznosząc narodowe hasła, w patriotycznej atmosferze prawdziwi Polacy udadzą się na Plac Krasińskich idąc głównymi ulicami stolicy.
Radość chłopców i dziewczynek spod nieco skażonej ideologią z piekła rodem, flagi, została jednak mocno stłumiona przez tego wrednego prezydenta Warszaw. Rafał Trzaskowski pod pretekstem zagrożenia koronawirusem, ostro się postawił i powiedział marszowi twarde NIE! Brzydki ten Trzaskowski, oj, brzydki! Niewiele myśląc nacjonalistyczne towarzystwo złożyło skargę do Sądu Okręgowego, ale i tutaj niczego nie wskórali. Sąd stanął po stronie władz Warszawy i wszystkie znaki na ziemi i niebie mówią wyraźnie, że Marsz Zwycięstwa, zrzeszając pięknych, młodych duchem, choć nie zawsze ciałem i przesiąkniętych polskością aż po czubki intelektualne, narodowców tym razem się nie odbędzie. Co na to organizatorzy? Przede wszystkim odwołują się do Sądu Apelacyjnego, licząc na zmianę decyzji, no bo jak to? Bez uczczenia rocznicy Bitwy Warszawskiej w ich wykonaniu to ten dzień się po prostu nie liczy. Dla nich decyzja o zakazie marszu ma podłoże tylko i wyłącznie polityczne, ale oni się nie dadzą i zgodnie z tym, co napisał jeden z wielbicieli tego środowiska „cytując Karata NM ‚ gdy antypolska kurwa do głosu dojdzie, nie słuchaj jej i postępuj mądrze’…”, oni i tak przejdą przez Warszawę. W końcu ta władza nie pozwoli ich skrzywdzić. Policja będzie ich chronić przed tymi, co to z białą różą, w ciszy i skupieniu staną im na drodze, a prokurator Ziobro zadba, by, w razie gdyby, to włos im w sądzie z głowy nie spadnie i żadna kara ich nie dopadnie.
Jak to powiedział kolejny z miłośników nacjonalistycznej Polski, „Czołem! Do zobaczenia, pokonamy te zboczenia” jutro Warszawa należeć będzie do nich i oni pokażą, jak należy święcić tak ważną rocznicę. Wprawdzie zupełnie nie rozumiem, jak to jakieś zboczenia mają się do obchodów Bitwy Warszawskiej, ale co tam. Ważne, że oni wiedzą…Podejrzewam, że cała Polska już nie może się doczekać zdeterminowanych narodowców i ich marszu. Przecież my, obywatele tego kraju o niczym innym nie marzymy, jak zobaczyć stolicę w oparach dymu od puszczanych petard, płonącą od rac, zdominowaną przez tych dzielnych ludzi z ręką wyciągniętą w geście, tak podobnym do nazistowskiego. Zapewne znowu, podobnie jak i na wszystkich wcześniejszych marszach nacjonalistów, będą oni wrzeszczeć o komunistach, co to zamiast liści, lewakach, zdrajcach. Będzie głośno, agresywnie, brutalnie. Taki prawdziwy pokaz siły tych, co to jeszcze niedawno byli marginesem w naszej przestrzeni publicznej, a dzisiaj, za pełną aprobatą partii rządzącej, szarogęszą się coraz bardziej. No cóż, poczekajmy do jutra. Zobaczymy, jaki spektakl nam narodowcy zafundują. Kolejny raz poczujemy na własnej skórze, w jakim matrixie przyszło nam żyć. Jak pięknie, ważne dla wszystkich Polaków, święto można zamienić w żałosną farsę. A może się mylę? A może tym razem odpuszczą?
Tamara Olszewska. Źródło koduj24.pl

14 08 2020 Magdalena Adamowicz na celowniku pisowskiej prokuratury.
W 2015 roku prezydentowi Gdańska, Pawłowi Adamowiczowi, postawiono zarzuty, dotyczące nieprawidłowego wypełniania oświadczeń majątkowych w latach  2010-2012. Prezydent Gdańska miał nie wpisać w nich dwóch mieszkań i zaniżyć oszczędności. Po jego śmierci sprawa została ostatecznie umorzona. PiS jest jednak bardzo pamiętliwy i nie odpuszcza. Teraz Prokuratura Krajowa postawiła zarzuty żonie prezydenta, europosłance Magdalenie Adamowicz. Została ona oskarżona o zatajenie w zeznaniach podatkowych za lata 2011-2012 prawie 300 tys. zł. oraz 100 tys. zł dochodów. Według śledczych nie rozliczyła się też z dochodów z wynajmu mieszkań, jako prowadzonego w warunkach pozarolniczej działalności gospodarczej i tu jest mowa o prawie 120 tys. zł.
Akt oskarżenia obejmuje też matkę Pani Adamowicz, której zarzuca się składanie fałszywych zeznań oraz dwóch biznesmenów, którzy dążyli „do zapewniania sobie przychylności w postępowaniu w przedmiocie zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Plan ten zakładał niekorzystne dla inwestora rozwiązania urbanistyczne. W czasie gdy przeprowadzono przyspieszoną procedurę zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego prezydent Gdańska i członkowie jego rodziny kupili po zaniżonych cenach trzy mieszkania. W stosunku do prezydenta Gdańska i członków jego rodziny inwestor zastosował znacznie niższe ceny przy nabyciu mieszkań w porównaniu do innych klientów nabywających lokale w ramach inwestycji w Gdańsku-Jelitkowie, z czego wynikała korzyść majątkowa w kwocie prawie 350 tysięcy złotych”. W stan oskarżenia postawiony został też pracownik samorządowy, który przekroczył uprawnienia służbowe w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Ponieważ postępowanie karne wszczęto przed dniem ogłoszenia wyników wyborów do Europarlamentu, Magdaleny Adamowicz nie chroni immunitet europosła i grozi jej kara więzienia lub, w najlepszym przypadku, kara grzywny. Internauci mają swoje zdanie w tej sprawie. Jak piszą, „Najpierw jej męża zabili a teraz chcą ją wsadzić do więzienia za to że jest majętna. To co z ludźmi PiS co kradną na potęgę i jeszcze ustawowo chcą być bezkarni?” czy też „a gdzie są akty oskarżenia dla kilka ważnym gości z PIS z Panem Morawieckim i Ziobro na czele nie wspominając o Szumowskim ? Rozumiem, że pomyłka celowa bądź nie jest bardziej karygodna dla dobrej zmiany niż wałki i ukrywanie majątków przez ekipę 
z PiS-u ?!”.
Źródło: wp.pl
A jednak nie jest taka „czysta” jak twierdziła!? No, a takich w Polsce nie brakuje, a Fiskus udaje ślepego i głuchego, no chyba, że.... „polityka” jest ważniejsza, wtedy się atakuje!? 
12 08 2020 Arcybiskup Głódź może dostawać nawet 20 tys. zł emerytury.
75-letni arcybiskup Sławoj Leszek Głódź już niedługo przechodzi na emeryturę. Duchowny może wówczas otrzymać nawet 4,5 do 5 tys. zł z tytułu emerytury dla biskupa, co jednak nie będzie jego jedynym źródłem utrzymania. Głódź bowiem już od 16 lat pobiera emeryturę wojskową, bo „służył” w armii. Kontrowersyjny kapłan przez 13 lat był biskupem polowym Wojska Polskiego. Emerytura  dla takiego „generała dywizji” (Głódź naprawdę nim jest…) mieści się w przedziale 13-14 tys. zł – i takie pieniądze arcybiskup zapewne dostaje co miesiąc. Łącznie duchowny może więc inkasować na emeryturze aż 20 tys. zł miesięcznie. Należy przy tym dodać, że diecezja będzie opłacać za niego m.in. mieszkanie, ewentualne leczenie, wyżywienie, rachunki i wynagrodzenie dla jego opiekuna. Arcybiskup Głódź od lat wzbudza kontrowersje i szokuje swoim zachowaniem. Wielokrotnie był oskarżany o m.in. mobbing względem innych duchownych, których podobno zmuszał do przekazywania mu części pieniędzy pochodzących z ofiar. Rzekomo terroryzował też bezpośrednio podległego mu młodego księdza – mężczyzna miał usługiwać mu, gdy ten był na kacu, chodzić do sklepu w środku nocy i zabawiać gości arcybiskupa podczas suto zakrapianych imprez. W ub.r. został też oskarżony o krycie księdza odpowiedzialnego za akty pedofilii.
Źródło: gazeta.pl
Z archiwum: - Przepych i rozmach zamiast pokory i skromności.
Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź od 2011 r. żyje w okazałej rezydencji. Po ogrodach okalających pałac spaceruje nawet stado danieli!

.....
Czy to właśnie tu odbywały się libacje, o których pisał ostatnio „Wprost”? Tygodnik dotarł do księży, którzy zarzucają arcybiskupowi dyktatorski styl władzy, hulaszczy tryb życia i słabość do mocnych trunków. Po alkoholu Głódź miał też swych podwładnych poniewierać. Co ty, k..., nawet nalać nie potrafisz!
- Ten skandal ciągnie się za Aleksandrem Kwaśniewskim do dzisiaj. Ale dopiero po latach wyszło, kto przyczynił się do tego, że ówczesny prezydent w 1999 r. chwiał się nad grobami polskich oficerów. Leszek Miller, wówczas premier, oskarża o to arcybiskupa Sławoja Leszka Głodzia.
Nie wiem, który ile wypił, ale po Kwaśniewskim było widać, a po Głodziu nie
– wyznał Miller. 
Abp Głódziowi nadano ksywę ”flaszka „. Jest aż niewiarygodnym, że taka osoba jak abp Głódź, pełniła funkcję biskupa polowego w stopniu generała dywizji. Abp Głódź będąc jeszcze biskupem polowym, jest wspominany przez znających go oficerów jako „degustator” mocnych trunków, gdzie niemal każdy zasiadający przy stole odpadał przez tempo narzucone przez abp Głódzia podczas organizowanych przez niego imprez alkoholowych.

12 08 2020 Dla świata jesteśmy już tylko „prowincjonalnym krajem z wątpliwą reputacją”.
Polskie władze zareagowały błyskawicznie na wydarzenia na Białorusi i można odnieść wrażenie, że chętnie wzięłyby na siebie rolę reprezentanta Białorusinów na arenie międzynarodowej. Wydaje się jednak, że, mimo starań, Polska pozostaje poza stołem, przy którym główni gracze wypracowują własną strategię w tej sprawie. Okazuje się, że inicjatorem oświadczenia prezydentów Polski i Litwy w sprawie wydarzeń na Białorusi były władze z Wilna. Zostało ono napisane właśnie w stolicy Litwy, pierwotnie w języku litewskim i jego ton jest zdecydowanie bardziej umiarkowany i pojednawczy wobec reżimu Łukaszenki, co jest typowe dla polityki właśnie Litwy wobec Białorusi, znacznie różniące się od podejścia to tematu naszego rządu. Również wyjazd Swietłany Cichanouskiej właśnie na Litwę, a nie do Polski, pokazuje, że nikt nie zamierza potraktować nas jak orędowników Białorusinów. Wydaje się, że w tę sprawę mocno zaangażowały się Stany Zjednoczone, które od dłuższego już czasu próbowały porozumieć się z Mińskiem i swoją rolę w tym odgrywała właśnie Litwa. I to właśnie USA wolały zaangażować w pomoc kontrkandydatce Łukaszenki państwo, które cieszy się opinią zdecydowanie bardziej stabilnego i przewidywalnego niż Polska. Świat woli przecież, by Białorusini rozeszli się do domów, a zaangażowanie Polski mogłoby tylko zaostrzyć sytuację. Wydaje się też, że niewiele znaczą polskie nawoływania do zorganizowania spotkania krajów UE i jak najszybsze zajęcie się problemami Białorusi. Owszem, Łotwa, Estonie i Finlandia poparły inicjatywę ministra Czaputowicza, ale są bardziej skłonne na poprowadzenie rozmów w tej sprawie na poziomie szefów dyplomacji.
No cóż, Polska właśnie płaci za swoje problemy z praworządnością i wydarzenia ostatnich dni, które miały u nas miejsce czyli protesty środowiska LGBT i reakcję policji. W kręgach unijnych mówi się, że „apelu premiera Morawieckiego słucha się na europejskich korytarzach z przymrużeniem oka, a nasz głos, który przeszedł bez większego echa, traktuje się jako stanowisko „prowincjonalnego kraju z wątpliwą reputacją”. Trzeba przyznać, że obóz rządzący skutecznie wyautował nas z dobrej pozycji na arenie międzynarodowej. Byliśmy państwem liczącym się, cieszącym sporym zaufaniem i wiarygodnością, a dzisiaj? Ech…
Źródło: onet.pl
- Czy Łukaszenka skończy jak Ceausescu, to dziś jednio z najważniejszych pytań!?
- Łukaszenko niszczył swój kraj od 26 lat. Orban robi to z Węgrami od 10 lat, a prezes Kaczyński zalicza już piąty rok. Cała ta „Trójca” wypłynęła na społecznym niezadowoleniu, obietnicach socjalnych, budowaniu teorii spiskowych o wrogach zewnętrznych oraz wewnętrznych, którzy się czają, wyczekując na odpowiedni moment, by dowalić, wykluczyć i zniszczyć wspólnotę narodową.
11 08 2020 Na aukcji w Janowie jak na dłoni widać, że polityka podsycania konfliktów przynosi owoce.
Podczas pokazu „Pride of Poland” komentator Marek Szewczyk uderzył byłego wiceprezesa stadniny w Janowie Podlaskim, Mateusza Leniewicza- Jaworskiego. Na miejsce wezwana została ochrona i policja, która wylegitymowała obydwu mężczyzn. Zdarzenie to wiele mówi o klimacie, jaki panuje w Polsce. Mateusz Leniewicz- Jaworski, obecnie agent hodowców koni arabskich z całego świata, przyjechał na aukcję do Janowa Podlaskiego ze swoimi klientami z Belgii. Były wiceprezes stadniny przyprowadził ich na aukcję, gdzie licytowali Perfinkę za ponad 1 mln euro. Do uderzenia doszło, gdy Leniewicz-Jaworski mijał się z komentatorem licytacji. – Usłyszałem tylko „ty gnoju”, po czym zostałem uderzony cztery razy pięścią w tył głowy, kiedy szedłem do namiotu VIP ze swoimi klientami z Belgii. Rozmawiałem wtedy przez telefon, który wypadł mi z rąk, z twarzy spadły mi okulary. Koszmarna historia – opowiedział „Gazecie Wyborczej” poszkodowany. Były wiceprezes stadniny nie odniósł poważnych obrażeń, ale może wystąpić na drogę sądową z powództwa cywilnego. Sytuację skomentował także Marek Szewczyk. – To prosta sprawa, nie ma w niej drugiego dna. Kiedy się mijaliśmy, Jaworski, rozmawiając przez telefon, powiedział „o Szewczyk, ta menda”. Więc dałem mu w twarz otwartą ręką. Czy żałuję? Nie. Jesteśmy po dwóch stronach barykady, a on stoi po złej stronie – wyjaśnił „Rzeczypospolitej” Marek Szewczyk, były redaktor „Konia Polskiego”. Przypomniał w rozmowie z dziennikarzami, że od początku przejęciu rządów przez PiS krytykował to, co dzieje się w państwowych stadninach, m.in. wyrzucenie wieloletnich dyrektorów: Marka Treli oraz Jerzego Białoboka, szefa stadniny w Michałowie. Poddawał też w wątpliwość kwalifikacje samego Leniewicza-Jaworskiego. Dowodem miał być fakt, że kiedy klacz Emira w elektronicznej aukcji została wylicytowana za 550 tysięcy euro, nabywca za nią nie zapłacił. Po powtórce koń- gwiazda pokazu – niestety został sprzedany już tylko za połowę ceny. Emocje w sporze pomiędzy dwoma panami wynikają z krytycznego podejścia Szewczyka do sposobu zarządzania słynną stadniną. Jednak sposób ich zamanifestowania trudno ocenić inaczej, jak przykład lawinowej eskalacji napięcia w sferze publicznej.  – Dajmy temu spokój, bo dojdzie do tragedii – skomentował anonimowo sytuacje jeden ze stałych bywalców aukcji.
źródło: gazeta.pl, onet.pl
Z forum: Na aukcja koni arabskich w Janowie Podlaskim przedstawiciel organizatora pobił przedstawiciela jednego z licytujących. Wezwana na miejsce policja pouczyła pokrzywdzonego, że w stosunku do sprawcy może sobie wystąpić na drogę sądową z powództwa cywilnego

11 08 2020 Kuszenie posła Sachajko.
Poseł Kukiz’15, Jarosław Sachajko otrzymał propozycję przejścia na stronę Zjednoczonej Prawicy – ustaliła Interia.pl. Mówi się nawet o tece ministra rolnictwa, wszelako pod jednym warunkiem: musiałby przeciągnąć na stronę PiSu pięciu posłów z koalicji Polska-PSL-Kukiz’15. I nie chodzi o to, by zasilili szeregi którejś z partii Zjednoczonej Prawicy, wystarczy, jeśli będą głosować, jak trzeba. Nie od dziś partia rządząca pracuje nad zmniejszeniem ilościowym senatorów i posłów opozycji. I wiadomo, że nie chodzi o przekonanie kogokolwiek do idei prawicy, ale o odebranie opozycji głosów. Jarosław Sachajko pochodzi z Zamojszczyzny, jest doktorem nauk rolniczych i posłem już drugiej kadencji. „Przyznaję, że odbyłem pewne rozmowy, ale nie na tym poziomie. Na razie te wszystkie doniesienia traktuję jako kaczkę polityczną”. – odpowiada enigmatycznie. Dodaje też, że tak poważne rozmowy powinny odbyć się na szczeblu szefów partii, z udziałem Pawła Kukiza i Mateusza Morawieckiego lub Jarosława Kaczyńskiego.
Nie pierwszy to raz Sachajko dostaje propozycję od PiS-u, jak dotąd jednak, jest to propozycja najbardziej atrakcyjna. Poseł ma już w kwestii podobnych transferów pewne obserwacje: „widzę, co dzieje się z posłami, którzy przeszli z Kukiz’15 do PiS. Po prostu nie istnieją, są anonimowi i nie realizują obietnic danych wyborcom”.
Tymczasem na razie wiadomo, że rząd zamierza odchudzić się, zmniejszając liczbę ministerstw. Po rekonstrukcji rządu resort ten może zostać połączony z dwoma pokrewnymi – klimatu i środowiska. Czy wtedy propozycja będzie bardziej kusząca? Jak widać, dla PiSu nie liczy się wierność swojej partii, własnym przekonaniom czy danym obietnicom wyborczym. Wszystko jest do sprzedania bądź kupienia, to tylko kwestia ceny. Zwłaszcza, gdy płaci się cudzymi pieniędzmi.
Źródło:interia.pl
Z forum: Kaczyński natychmiast potrzebuje przejąć Senat. Na początku września upływa kadencja Bodnara, a Senat w rękach opozycji nie zgodzi się na żadnego pisowskiego kandydata. Tym samym kadencja Bodnara będzie trwała tak długo, dopóki Sejm i Senat nie zatwierdzą tego samego kandydata. Po obsadzeniu RPO w kolejce stoją już plany ustaw o mediach i sądach. Tu też potrzebny jest Kaczyńskiemu Senat, żeby szybko to uchwalić i wprowadzić. A to tylko plany na początek jesieni. Strach pomyśleć, co czeka nas dalej.
Z drugiej strony póki co Kaczyński i PiS na pewno bacznie obserwują Białoruś i zastanawiają się, na ile będą sobie mogli pozwolić. Ewentualnie jak zdusić protesty w zarodku, zanim społeczeństwo się zorientuje, co wprowadzają.
10 08 2020 Za przywileje i kasę policja chętnie spacyfikuje każdego przeciwnika politycznego, którego wskaże jej władza.
Komendant główny policji, gen. Jarosław Szymczyk, nie ukrywa swego podziwu dla ministra spraw wewnętrznych i administracji, Mariusza Kamińskiego. Chętnie opowiada o świetnej współpracy z rządem w czasach koronawirusa, o prawie 6 mld zł dofinansowania i wzroście dochodów policjantów o 1700 zł. Jak widać nasi mundurowi dali się kupić obozowi rządzącemu i jeśli nawet wcześniej mieli jakieś skrupuły i niechęć do wykorzystywania politycznego, dzisiaj kasa przesłoniła im przyzwoitość. Po wygranych wyborach, Zjednoczona Prawica wprowadziła szereg przywilejów, m. in. przyzwoity dodatek motywacyjny, nawet do 2,5 tys. zł, zwrot kosztów poniesionych na ochronę prawną, jeżeli postępowanie karne prowadzone w związku z wykonywaniem czynności służbowych zakończy się wyrokiem uniewinniającym lub zostanie umorzone, ekwiwalent za niewykorzystany urlop, za wiek, staż i trudne warunki służby, dodatek za wyżywienie.
W tej sytuacji opłaca się policjantom wykonywać bez szemrania polecenia swoich przełożonych i nie negować decyzji związanych z rozbijaniem protestów obywatelskich. Jak mówi jeden ze związkowców,  „rozkazy będą wykonane. Proszę zresztą pamiętać, że interwencje na manifestacjach politycznych to bułka z masłem w porównaniu z akcjami na stadionach. Tam jest prawdziwe zagrożenie, od kiboli można naprawdę dostać. A co policjantowi zrobi ktoś spod tęczowej flagi czy starsza pani w koszulce „Konstytucja?”. Tak więc dzisiaj można zapomnieć o braniu lewych zwolnień lekarskich, byle tylko nie brać udziału w tłumieniu protestów obywatelskich, próbach zachowania się przyzwoicie, pamiętaniu, że policja służy Konstytucji i demokracji. Nie działa już też policyjne forum internetowe, gdzie często pojawiały się ostre słowa krytyki i rzeczywiste oceny sytuacji. To oficjalnie „przerwa techniczna”, która jednak trwa od dłuższego już czasu i pokazuje jednocześnie, jak wspaniale polskiej policji wychodzi po prostu milczenie. Dzisiaj policja będzie stała wiernie na straży prezydenta i obozu władzy, bo jej się to po prostu opłaca. Jak łatwo przyszło jej się sprzedać. Jak łatwo było poświęcić godność i honor dla przywilejów i kasy…
Źródło: wyborcza.pl
Link do filmu: https://twitter.com/i/status/1292702764406120449
Z forum: Wczoraj przy Wilczej 2 bydlaki rzuciły też chłopaka na ziemię. Jeden klęknął mu na brzuchu. Kiedy zaczęliśmy krzyczeć, podbiegło jeszcze 2 i wynieśli go do suki. Staliśmy, nikt z nas nie był fizycznie agresywny. Za to milicjanci byli nabuzowani agresją. I ją czynnie okazywali.
No co mieli go w czółko pocałować, i pogratulować!?


10 08 2020 Dzisiaj Białoruś, a jutro my?
Po wczorajszych wyborach prezydenckich na Białorusi wybuchły zamieszki. Tysiące Białorusinów nie uwierzyło w wygraną Łukaszenki, uznając, że wybory zostały sfałszowane. Nie powiem, z przerażeniem patrzyłam, na to, co dzieje się na ulicach miast, brutalne działania milicji w Mińsku, która zastosowała „specjalne środki” przeciwko protestującym. Jednak nie wszędzie było tak ostro. W miejscowościach Żodzino i Baranowicze milicja i OMON odmówiły rozbijania demonstracji i złożyły tarcze na ulicy. Łukaszenko niszczył swoich rodaków przez 26 lat i nie wiadomo, co będzie dalej. Nawet jeśli tym razem się nie wywinie, trzeba pamiętać, że Białorusini czują na plecach oddech Putina. Wszyscy pamiętamy dobrze, co zrobiła Rosja, gdy Majdan obalił prorosyjskiego przywódcę. Czy teraz będzie inaczej, czas pokaże. Jedno jest pewne, bez pomocy demokratycznego świata Białoruś sobie nie poradzi. Już teraz widać reakcję na wydarzenia w Mińsku i innych miastach. Politycy, media, zwykli, szarzy obywatele, nie mówią o niczym innym niż o wydarzeniach z wczorajszego dnia. To, co tam się dzieje, poruszyło nawet serca naszego obozu rządowego. Andrzej Duda wraz z prezydentem Litwy wystosowali list do władz, w którym apeluje o pełne uznanie i przestrzeganie podstawowych standardów demokratycznych i wezwali do „powstrzymania się od przemocy i respektowania podstawowych wolności, praw człowieka i obywatela”. Premier Morawiecki zwrócił się o jak najszybsze zwołanie szczytu Rady Europejskiej, bo przecież „Musimy solidarnie wesprzeć Białorusinów w ich dążeniu do wolności”. Hm…Może coś jest ze mną nie tak. Może popełniam wielki błąd, ale nie mogę i nie potrafię odsunąć od siebie pewnej refleksji i odniesień do tego, co mamy dzisiaj, na własnym, polskim gruncie. Nie potrafię skupić się tylko na tragedii Białorusinów, ich przebudzeniu i podjęciu wreszcie skomasowanych działań, których celem życie w państwie, gdzie główną rolę pełnią zasady szeroko pojętej, demokracji.
Patrzę na oburzenie naszych władz, ich troskę o naszych sąsiadów zza wschodniej granicy i co widzę? Polską policję, która sprzedała się za kasę i dowali każdemu, kogo palcem wskaże jej PiS. Widzę tę drobną dziewczynę nad którą pastwi się jakiś funkcjonariusz w cywilu, wyłapywanych uczestników protestu w obronie Margot, już po zakończeniu spotkania i rozwożonych po okolicznych komisariatach. Widzę tego starszego pana, legitymowanego tylko dlatego, że ma koszulkę z napisem „Konstytucja”. Widzę tę opieszałość w prowadzonych sprawach, w których ofiarami są ci, broniący polskiej demokracji, a ich kaci śmieją im się prosto w twarz, bo przecież prokurator Ziobro ich obroni. Widzę przyzwolenie obozu rządzącego na akty nienawiści i agresji, przejazdy furgonetek ze skandalicznymi napisami, chwalenie się „strefami wolnymi od LGBT”, na marsze osiłków, którzy mają zupełnie spaczone rozumienie, czym jest polskość i patriotyzm.
Naprawdę, ten premier, ten prezydent, ta partia rządząca ma prawo teraz dyszeć z oburzenia i nazywać siebie strażnikami demokracji? Może sobie pozwolić na szastanie wielkimi słowami o wolności i prawach obywatelskich? Ci, którzy prowadzą nas coraz szybciej w stronę wyznaniowego państwa autorytarnego mówiąc to, co mówią, wysyłając oczekiwania, by Europa i świat bronił Białorusinów przed Łukaszenką, swoją postawą wobec własnych obywateli, pokazują ile te deklaracje faktycznie znaczą. Pokazują ich mocno ironiczne, pełne hipokryzji, zabarwienie i dla mnie to jest żałosne. Powtarzam, Łukaszenko niszczył swój kraj od 26 lat. Orban robi to z Węgrami od 10 lat, a prezes Kaczyński zalicza już piąty rok. Cała ta „Trójca” wypłynęła na społecznym niezadowoleniu, obietnicach socjalnych, budowaniu teorii spiskowych o wrogach zewnętrznych oraz wewnętrznych, którzy się czają, wyczekując na odpowiedni moment, by dowalić, wykluczyć i zniszczyć wspólnotę narodową. Lud najpierw uwierzył i nawet nie zauważył, gdy nastąpił ostry skręt w kierunku autorytaryzmu. Opozycja zlekceważyła tych panów, licząc, że łatwo sobie z nimi poradzi, a okazało się, że to oni nieźle swoich oponentów porozstawiali po kątach. Dzisiaj Białoruś próbuje walczyć o swój honor, godność i prawa obywatelskie. Czy i my będziemy czekać tyle lat, by zatrzymać marsz prezesa ku realizacji najgorszych, polskich koszmarów? Dzisiaj jestem sercem i duszą z Białorusinami, ale nie mogę się uwolnić od myśli, że mamy ten sam problem do rozwiązania, że tracimy czas i za chwilę znajdziemy się w przysłowiowej, czarnej……
Fakt, teoretycznie mamy lepszą sytuację bo przecież do Białorusi i Węgier nam jeszcze dość daleko, za nami stoi UE, ale czy faktycznie to wystarczy, by czuć się w miarę bezpieczniej?
Tamara Olszewska. Źródło koduj24.pl
Taki sam program jak w Polsce liczy głosy na Białorusi, zatem zgodnie z sondażami przedwyborczymi musiał wygrać Łukaszenko!? 
08 08 2020 Prezes PiS o ojcu Tadeuszu Rydzyku. W Toruniu był też premier i ministrowie.
- Bóg obdarzył go jakąś szczególną misją - powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński o ojcu Tadeuszu Rydzyku podczas otwarcia w Toruniu Parku Pamięci Narodowej "Zachowali się jak trzeba".
- Zapamiętajmy, przed wojną było w Polsce 35 milinów obywateli. Po wojnie w nowych granicach 24 miliony. Miliony zostały zamordowane, a wielu zostało za granicami wschodu i zachodu. Obyśmy o tym pamiętali. Oby nas to czegoś nauczyło. Obyśmy byli jak "Inka", która napisała przed egzekucją w grypsie: "Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba" - powiedział o. Tadeusz Rydzyk, dyrektor Radia Maryja podczas uroczystości otwarcia Narodowego Parku Pamięci "Zachowali się jak trzeba" w Toruniu. Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił z kolei i "akcji dyfamacyjnej" prowadzonej "wobec naszego narodu".
- W centrum tego dobrze zaplanowanego przedsięwzięcia jest oskarżenie naszego narodu o to, że brał udział w Holokauście, że brał udział w mordowaniu współobywateli narodowości żydowskiej. Trzeba tu było umieć powiedzieć "nie", ale to musiało być "nie" oparte o argumenty i konkretną wiedzę - zaznaczył.
- Ta inicjatywa, inicjatywa ojca dyrektora, którego Bóg obdarzył jakąś szczególną misją, jest realizowana krok po kroku, z udziałem bardzo wielu ludzi (…), którzy dobrze przysłużyli się Polsce - mówił Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS zwrócił uwagę na znaczenie otwarcia Parku Pamięci Narodowej.
- Ten Park, który jest otwierany, też Polsce dobrze się przysłuży, przysłuży się przeciwstawieniu temu, co ma nas na różne sposoby pogrążyć, uderzyć w naszą godność i w jakimś dalej posuniętym planie naszej inne interesy, choć godność jest tu niewątpliwie najważniejsza, bo ona nie ma swojej ceny - mówił Kaczyński. Otwarcie Parku Pamięci w Toruniu. Premier z ministrami. We mszy, której przewodniczył metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź uczestniczyli również premier Mateusz Morawiecki Premier oraz członkowie jego gabinetu: wicepremierzy Piotr Gliński i Jacek Sasin oraz szef MON Mariusz Błaszczak, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Park Pamięci Narodowej "Zachowali się jak trzeba" upamiętnia tysiące Polaków, którzy w okresie II wojny światowej ratowali Żydów. Mamy prawo sądzić, że czyny tych, których nazwiska zostały uwiecznione w toruńskim parku - często o heroicznym wymiarze - rodziły się właśnie w kręgu Chrystusowego światła rozświetlającego ich serca. Czyny miłości i miłosierdzia, braterstwa i współczucia. Świadectwa ich moralnej wrażliwości. Ich autentycznego chrześcijaństwa. Duchowej odwagi, gotowej poświęcić wiele, czasem wszystko, dla ocalenia bliźniego - Żyda - mówił w homilii abp Sławoj Leszek Głodź, metropolita gdański. Hierarcha odniósł się też do wydarzeń związanych z profanacją figury Chrystusa przed bazyliką św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Padły mocne słowa. Duchowny powiedział, że "prowokacja lewackich ekstremistów wymierzona w figurę Chrystusa - boli, niepokoi i wymaga zdecydowanej reakcji". Zaznaczył, że "bierność wobec zła ośmiela".
Źródło wp.pl
Jest około 20 tysięcy Sprawiedliwych Wśród Narodowych Świata, przyznano tyle medali, wśród nich blisko 7 tysięcy dla Polaków. Dlaczego zatem w Yad Vashem brakuje drzewa dla Polski? 
08 08 2020 Dzieci będą uczyły się w szkołach do pierwszych zgonów?
O przygotowaniach MEN do rozpoczęcia roku szkolnego mówi nauczycielka Zyta Czechowska. Zyta Czechowska, Nauczycielka Roku 2019, podzieliła się z serwisem Ofemin.pl swoimi przemyśleniami na temat rozpoczęcia roku szkolnego od 1 września. Ministerstwo, przypomnijmy, zapowiedziało, że od 1 września br. rok szkolny rozpocznie się w murach szkolnych i będzie obowiązkowy dla wszystkich uczniów – nawet dla tych, których rodzice nie będą chcieli posyłać na stacjonarne zajęcia. Ministerstwo uznało ponadto, że noszenie maseczek nie będzie obowiązkowe. Czechowska uważa te wytyczne za nic nie wnoszące. „Brak konkretnych wytycznych – bo tak to trzeba nazwać – spowoduje, że ten rok będzie „poszarpany”. Moim zdaniem do czasu pierwszego zachorowania dzieci będą uczyć się stacjonarnie, a po pierwszych zachorowaniach – może nawet, co brzmi przerażająco, śmierciach – rodzice, dzieci i nauczyciele słusznie zaczną panikować i domagać się trybu zdalnego. Na kwarantannę będą przechodziły całe szkoły. Taki szarpany tryb nauczania nie sprzyja stabilizacji i właściwemu procesowi dydaktycznemu” – uważa nauczycielka. Pedagożka dodała, że zwyczajnie obawia się o swoich uczniów i innych nauczycieli. Ci drudzy mogą być potem oskarżani o niedopełnienie obowiązków i nieprzypilnowanie uczniów, którzy zarażą się koronawirusem w szkołach. O zakażenia, zdaniem Czechowskiej, szczególnie łatwo będzie u dzieci ze zdiagnozowanymi niepełnosprawnościami umysłowymi, których nie da się upilnować. „Nauczyciele towarzyszący wykonują dookoła nich czynności pielęgnacyjne, pomagają opiekunkom w sadzaniu dzieci na toaletę, zmieniają pampersy i pomagają w utrzymaniu czystości. Nie da się w takich warunkach zachować reżimu sanitarnego i dystansu społecznego. Czy ja będę ponosiła za to odpowiedzialność?” – dodała. Nauczycielka uważa też, iż pomysł wysyłania do szkół wszystkich dzieci jest zły. Sami rodzice najlepiej znają potrzeby pociech i to oni powinni o nich decydować. Rozmówczyni Ofemin.pl skrytykowała również pomysły nienoszenia maseczek, niedzielenia się przyborami szkolnymi (!), co jej zdaniem jest nierealne w szkołach, oraz możliwe „poszarpanie” zajęć między trybem stacjonarnym i zdalnym.
Źródło: ofemin.pl
- Szkoły i nauczyciele są niepotrzebni, wystarczą lekcje w telewizji!? A tak po prawdzie demokracja i przymus nauczania to, aż kuje w oczy!? Jeszcze na dodatek wystawianie ocen. To już absolutny absurd. A precz z tym komunistycznym anachronizmem.
- A po kiego szkoły otwierać, żeby rządzili nami tacy nieudacznicy!? Wystarczą lekcje w TVP, o kto zdolny i bogaty to guwernantkę zatrudni, zagranicę wyjedzie!?
Z forum: Przecież to dokładnie o to chodzi, żeby ilość zakażonych, chorych i zmarłych wystrzeliła w górę! Wszystkie wybory odbyte, przez najbliższe 3 lata żadnych wyborów nie będzie, więc przy rozdętej pandemii będzie powód do wprowadzenia stanu wyjątkowego. Tym samym Sejm i Senat zostaną zawieszone na czas pandemii, czyli w nieskończoność. Kaczyński będzie rządził dekretami przygotowywanymi przez premiera i ogłaszanymi w kurwizji przez prezydenta. Pozmieniają sobie dekretami wszystko, co tylko będzie im przeszkadzało – Polaków wezmą za mordy i pod but. Jakikolwiek sprzeciw będzie surowo karany, bo przecież przy stanie wyjątkowym będą mieli uprawnienia, jakich nie miał żaden rząd po 1989 roku. Opozycja przestanie istnieć, albo będzie tak zmarginalizowana, że będzie zupełnie niewidoczna, bo jak przejmą media, ocenzurują internet i z powodu pandemii zakażą zgromadzeń, a i parlament będzie zawieszony to gdzie opozycja miałaby się wypowiadać? Na Węgrzech Orban już dawno opozycję w ten sposób załatwił – niby jest, ale w przestrzeni publicznej nie istnieje. Jakiś czas przed wyborami Kaczyński stan wyjątkowy zdejmie, ale ponieważ zapis w konstytucji mówi, że stan wyjątkowy zamraża wszystkie kadencje, które automatycznie są przesuwane o czas jego trwania to wybory przesuną się o kolejne 3 lata. I zamiast w 2023 r. wybory do Sejmu odbędą się w 2026 r., a kadencja Dudy nie będzie trwała 5 lat, a 8 lat. No i wisienka na torcie: wszystkie te działania będą przedstawiane jako działania dla dobra społeczeństwa, a opozycja będzie przedstawiana jako ta, która paraliżuje wspaniałe decyzje rządu, bo opozycja próbuje dokonać zamachu stanu nie licząc się z dobrem obywateli.

08 08 2020 Każdy reżim ma swego Moczara.
Zbigniew Ziobro to całkiem udana rekonstrukcja historyczna. Zastanawiacie się czasem, kim jest w polskiej polityce Zbigniew Ziobro? A pamiętacie kim był Mieczysław Moczar? Warto studiować historię, by lepiej rozumieć czasy, w których żyjemy. Kto nie pamięta, temu przypomnę: był w politycznej elicie PRL taki twardogłowy bandzior. W rozdzieranym walkami frakcyjnymi obozie władzy przez długie lata stał na czele frakcji skrajnych zamordystów. Swoim wehikułem politycznym uczynił nacjonalizm, antysemityzm i wrogość wobec wszelkiego rodzaju jajogłowych odmieńców, inteligentów, ludzi wykształconych, artystów, twórców, studentów. Parł do władzy pod hasłami obrony zdrowych wartości narodowych i patriotycznych przed zgubnymi wpływami zgniłego liberalnego Zachodu, którego agentami są ponoć Żydzi i szeroko rozumiana inteligencja. Homoseksualiści w tamtych czasach nie tworzyli jeszcze zorganizowanego ruchu społecznego, więc – odmiennie niż dzisiaj – nie zostali wyznaczeni do roli głównego wroga publicznego i kozła ofiarnego.
Pod swoimi skrzydłami Moczar zgromadził prawdziwe szumowiny polskiej polityki, najgorszą hołotę – postONR-owskich faszyzujących nacjonalistów, żydożerców, krzewicieli nietolerancji, wrogów demokracji, wyznawców idei wodzowskiej. Promował ich, zachęcał do działania, dyskretnie szczuł na rzekomych „wrogów narodu”. Jako minister w rządzie Gomułki (był szefem resortu spraw wewnętrznych) miał dość narzędzi, by swoje plany wcielać w życie. Zademonstrował to 8 marca 1968 r., posyłając rzekomy „aktyw robotniczy”, a w rzeczywistości policyjne bojówki w cywilu przeciw studentom Uniwersytetu Warszawskiego zgromadzonym na wiecu w obronie wolności słowa i przeciw cenzurze politycznej w teatrze. Moczar w istocie miał gdzieś demonstrujących smarkaczy i ich postulaty – jego prawdziwym celem było umocnienie się w aparacie władzy, osłabienie frakcji hamletyzujących mięczaków i zajęcie dogodnej pozycji wyjściowej w przyszłej walce o schedę po I sekretarzu partii. Do tego potrzebna mu była awantura na ulicach, a następnie fala represji, w której mógł się zaprezentować jako zwolennik autorytarnego ładu i porządku, twardą ręką sprawujący władzę i niewahający się tą ręką wymierzyć cios.
Zadanie temu politycznemu gangsterowi ułatwił fakt, że był szefem MSW i miał pod sobą jednostki policji, które mógł od razu skierować przeciw buntującej się młodzieży. Bo gdyby np. był ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym, jak Zbigniew Ziobro, mógłby tylko nasłać na nią swoich dyspozycyjnych prokuratorów. Choć jak widać, i ta metoda podsycania napięć i prowokowania niepokojów politycznych może być skuteczna. Żyjemy w czasach niebywałej popularności rekonstrukcji historycznych. Miłośnicy studiowania dziejów narodu z lubością palą makiety polskich wiosek na Wołyniu, każą dzieciakom z podstawówki wkładać obozowe pasiaki i inscenizują ich gazowanie. Nic dziwnego, że znalazł się też chętny do zrekonstruowania Mieczysława 
Moczara.Wojciech Maziarski. Źródło koduj24.pl
07 08 2020 Mamy takich „intelektualistów” na jakich zasługujemy?
Media prawicowe znalazły sobie kolejnego wroga. To już nie tylko środowisko LGBT i opozycja, ale także lekarze, którzy nie pozostawiają suchej nitki na tych, co nie przestrzegają podstawowych zasad w czasach epidemii. Katarzyna Treter-Sierpińska na portalu Wprawo.pl wzięła pod lupę profesora Krzysztofa Simona, kierownika Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, ordynatora oddziału chorób zakaźnych i dolnośląskiego konsultanta w dziedzinie chorób zakaźnych, który w rozmowie z „Faktem” i „Gazetą Wrocławską” śmiał ostro skrytykować działania rządu i zachowania Polaków. Pan profesor mówi o tych, co to w miejscach publicznych nie noszą maseczek,  że to „takie paniusie po pięćdziesiątce i takie panienki z takimi długimi paznokciami. I faceci, którzy uważają się za biznesmenów, o określonym wyglądzie. To jest specyficzny typ Polaka. Oni wszystko lekceważą”, a w kolejnym wywiadzie dodaje, „jeśli ktoś się nie boi wirusa, to jest idiotą”.
Dla Treter- Sierpińskiej takie słowa to już całkowite przegięcie i uznała, że ponieważ  „ prof. Simon pozwala sobie na tak skandaliczne, dehumanizujące wypowiedzi pod adresem osób, które nie uległy koronawirusowej psychozie, ja pozwolę sobie odpłacić mu pięknym za nadobne. Krzysztof Simon jest albo idiotą, albo moralnym degeneratem wykorzystującym stanowisko do terroryzowania Polaków. Trzeba bowiem być idiotą, żeby siać panikę w związku z wirusem, o którym samemu mówi się, że jest łagodny. Trzeba być moralnym degeneratem, żeby popierać pomysł zmuszania ludzi, którzy mają kłopoty z oddychaniem, do zakrywania nosa i ust”, jednocześnie wzywając do odebrania profesorowi prawa do wykonywania zawodu i skierowania sprawy przeciwko niemu do sądu.
Pod jej tekstem internauci poszli na całość, porównując profesora np. do nazistowskiego zbrodniarza wojennego. Wśród licznych komentarzy na uwagę zasługują te, pokazujące poziom intelektualny i oderwanie od rzeczywistości ich autorów, jak chociażby „Następny pseudoprofesor wykarmiony na cycu koncernów farmaceutycznych i zarządzajacych światową histerią. Pocału mnie w d..ę panie profesorku i strasz sobie polityków, urzędników i innych aparatczyków”, „Jeżeli ludzie myślący, którzy nie dali sobie zrobić wody z mózgu to „idioci” więc jakim mianem należałoby określić tego buca co jeszcze uzurpuje sobie jakiś tytuł medyczny?”, „Ja mam prawo zachorować na co chcę!! A Ty ch**u masz obowiązek mnie leczyć, bo dostajesz kasę z moich składek na NFZ!!!”, „Pato to wierzy w tego niby śmiertelnego wirusa… Współczuję głupoty” czy też „Co to za ku**a mendyczna z tego palanta. Niechby mi tak powiedział to by przynajmniej stracił jedno oko. Skąd takie ku**y biorą się wśród Polaków? Bo w żydowskim rządzie to normalka”.
No cóż, taką to właśnie Polskę zafundował nam PiS. Dopuścił do głosu tych, co to uważają, że nie będą nam w obcych językach mówić, jak mamy żyć i nie będzie nam jakiś tam profesor, autorytet w swej dziedzinie, mówił, jak mamy funkcjonować w czasach pandemii. Tacy to właśnie „nowi intelektualiści”, „nowa elita” teraz radzą i rządzą…
Źródło: wyborcza.pl
06 08 2020 Aby ratować karierę syna, Jacek Kurski był gotów płacić Nowakowskim za milczenie!
Znajoma Kurskich wyjawia, że ojciec Zdzisława Kurskiego (używającego też imienia Antoni), oskarżonego o gwałt na nieletniej wtedy Magdzie Nowakowskiej, za wszelką cenę nie chciał dopuścić do fazy śledztwa stawiającej jakiekolwiek zarzuty. Bo to złamie karierę syna. Dziennikarze Wyborczej, Żaneta Gotowalska i Piotr Głuchowski, rozmawiają ze znajomą Kurskiego, która ze strachu przed zemstą zastrzega sobie anonimowość.
Zdzisław/Antoni wychowywał się bez zainteresowania ze strony ojca. „Jacek nim gardził, nawet się go wstydził”. Miał problemy z nauką, do liceum dostał się jedynie dzięki wstawiennictwu ojca. Tutaj stał się agresywny i wulgarny. „Był opętany seksem i pornografią. Jacek musiał mu załatwić indywidualne nauczanie, by jakoś dociągnął do matury. Potem tylko dzięki protekcji ojca dostał się na studia w AWF”. Młody człowiek nie nawiązywał relacji ze swoimi rówieśnikami. W opinii znajomej był infantylny i wielokrotnie okłamywał rodziców. W szkole zdarzały się uwagi, że atakuje dziewczynki.
Gdy jego rodzice wyjechali z młodszym rodzeństwem do Brukseli, osamotniony młody człowiek zajmował się głownie nadużywaniem alkoholu. Pił bardzo dużo i bardzo ryzykownie. Jego matka uważała, że złe opinie szkoły wynikają z niechęci politycznej do Jacka Kurskiego. Tak samo dzisiaj oboje rodzice twierdzą, że ujawnione zeznania Magdy Nowakowskiej to chęć zniszczenia znanego polityka i zemsta za przegraną w wyborach Rafała Trzaskowskiego. Tymczasem podczas rozwodu Kurskich sama przeszła nieprzyjemne chwile, gdy mąż szantażował ją ubezwłasnowolnieniem, jeśli nie zgodzi się na jego warunki rozwodowe. Teraz bardzo się boi, by syn nie poszedł siedzieć. Być może ma świadomość czynów syna, ale usiłuje go bronić w jedyny znany sobie sposób.
Jacek Kurski uważał, że oskarżenie zaszkodzi i synowi, i jemu. „Zapowiedział, że sięgnie do piekła, by tę sprawę zdusić w zarodku”. Nie wiemy, czy płacił Nowakowskim za milczenie, ale na pewno miał ten zamiar – uważa znajoma Kurskich. Przypominamy: gdy Jacek Kurski został prezesem TVP, a Zbigniew Ziobro – ministrem sprawiedliwości, śledztwo w sprawie Zdzisława Antoniego zostało najpierw przeniesione z Prokuratury Rejonowej w Kwidzynie do Okręgowej w Gdańsku, a potem umorzone. Latem 2019 r. nastąpiło ponowne umorzenie. Podczas śledztwa, jak potwierdzają świadkowie, Jacek Kurski wielokrotnie próbował kontaktować się z ojcem Magdy. 28 lipca 2020 r. Magda ponownie złożyła w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz doniesienie o zgwałceniu wraz ze wskazaniem sprawcy, a 3 sierpnia otrzymała zawiadomienie, że sprawa została przekazana do gdańskiej prokuratury.
Źródło: Wyborcza.pl
Kurski prezesem, a syn do więzienia, to typowy obrazek pisowskiej rodziny!?
Kurski: Ojciec ofiary gotów był zapomnieć o krzywdzie córki, „gdyby dostał posadę wiceprezesa Lotosu”, o którą się wówczas starał. I pomyśleć gdyby dostał posadę wiceprezesa Lotosu, dziś sprawy by nie było!? Kto tu jest gorszy!?
Z forum: Właśnie widać jak postępuje prawdziwy katolik. Kupić sobie unieważnienie ślubu kościelnego, wyrzec się syna i gardzić nim a na koniec wybielić go by nie poszedł do pierdla. W/g pis-u to przecież kobiety są sobie winne. Zioberko wszystko załatwi. Tak się bawią pisowcy przy aprobacie kaczora i dudusia. A my to tolerujemy. Porażka i to wielka narodu polskiego. 
05 08 2020 Idą zmiany w resortach, ale czy na lepsze?
Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu Polskiej Agencji Prasowej, w którym odniósł się przede wszystkim do planowanych zmian, dotyczących zmniejszenia liczby ministerstw. Idealnie byłoby, gdyby udało się tak połączyć ministerstwa, by było ich ostatecznie 11, ale to wydaje się mało realne. Prawdopodobnie ich liczba będzie więc oscylowała wokół 12 resortów. Jedno natomiast jest pewne. Premierem nadal pozostanie Mateusz Morawiecki. Prezes PiS nie ukrywa, że trwają trudne rozmowy z koalicjantami, lecz wierzy, że zakończą się one sukcesem. Wiadomo, że na zmniejszeniu liczby ministerstw najwięcej stracą koalicjanci PiS, bo dostanie im się tylko po jednym resorcie, ale dla pana Kaczyńskiego to żaden problem, bo „to po prostu wynika ze zwykłej arytmetyki, i to tak traktowanej bardzo, można powiedzieć, szczodrze dla naszych koalicjantów”. Wydaje się, że może on liczyć na Zbigniewa Ziobrę, który już wczoraj zapowiedział, że „jeśli nowa struktura rządu będzie służyła sprawniejszemu wprowadzaniu reform, to jesteśmy gotowi (…) warunkowo ją poprzeć”.
Po kilku latach sprawowania władzy, prezes zauważył wreszcie, że zwiększenie liczby ministerstw nic właściwie nie dało i teraz  optuje za zmianą, bo „chodzi o to, aby nie było tak jak jest teraz, że pewne decyzji odnoszące się np. do spraw ochrony środowiska są w trzech różnych ministerstwach, to do niczego dobrego nie prowadzi (…)Takie łączenie przyniesie też pewne oszczędności, ale nie jest to najważniejsze, bo to nie będą one wielkie. Najważniejsze jest to, że procesy decyzyjne będą przebiegać szybciej i bardziej sprawnie. Na to właśnie liczymy”. Liczy też na to, że rząd w nowej strukturze będzie łatwiejszy do ogarnięcia, odpowiedzialność za podjęte działania nie będzie się rozmywać, a decyzje będą podejmowane szybko i sprawnie.
W wywiadzie nie zabrakło też miejsca na pytania związane z zaprzysiężeniem Andrzeja Dudy na prezydenta, szczególnie dotyczące nieobecności na tej uroczystości części polityków, związanych z opozycją. Dla Kaczyńskiego sprawa jest jasna. To „Stara taktyka naszych przeciwników, którzy po prostu nie uznają wyników wyborczych, nie uznają podstawowych mechanizmów demokratycznych, bo ich zdaniem demokracja jest tylko wtedy kiedy oni rządzą. Do tego się to sprowadza”.  Jednocześnie przypomniał, że on sam, nie uczestniczył w zaprzysiężeniu Bronisława Komorowskiego, ale to przecież był czas po tragedii smoleńskiej i „ciąg niebywałych, skandalicznych zachowań wobec tych którzy wtedy zginęli, wobec tych, którzy chcieli czcić ich pamięć. Jednak, mimo, że Komorowski odegrał dość negatywną rolę w tamtejszych wydarzeniach, to prezes złożył mu gratulacje w noc wyborczą.
Źródło: onet.pl
A ja wam powiadam, ilość stołków w rządzie się zwiększy i to znacznie!? Zmieni się tylko kilkadziesiąt ich nazw!? Morawiecki już raz odchudzał rząd, i co z tego wyszło!? Morawiecki powinien stanąć przed TS.
Z forum: Rekonstrukcja rządu w Państwie - PiS trwa od listopada 2015 roku. To maskarada, która ma przykryć jeden polityczny fakt, że jedynowładcą jest Jarosław Kaczyński na czele swoich popychadeł i marionetek. Trwa PRL-Bis, 2 edycja.

05 08 2020 Pomnika znieważyć nie można, bo pomnik to kawałek kamienia.
Oprócz samych tych czynów, absurdu i bezprawia sytuacji przygnębia mnie obojętność: polityków opozycji, ludzi i mediów. Po pierwsze, wbrew nierozumnej definicji, zawartej w artykule 261 kodeksu karnego, pomnika znieważyć nie można, bo pomnik to kawałek kamienia, granitu, płyty, czy czego tam jeszcze – w każdym razie martwy przedmiot. Znieważyć można najwyżej człowieka, który pomnik ów uważa za coś ważnego z powodów sentymentalnych, ale i tu, umówmy się kara powinna być (jeśli w ogóle jakaś) to najwyżej symboliczna – w postaci małej grzywny albo prac społecznych. Chyba, że uległoby zniszczeniu cudze mienie – ale to już zupełnie inny temat i inny paragraf. Bo każdy człowiek jest ważniejszy niż pomnik. Ale pomijając tę kwestię, sam akt zarzucenia tęczowej flagi na martwą naturę nie jest żadnym aktem wandalizmu ani zbezczeszczeniem, jak ujmowali to nawet niektórzy politycy opozycji. W dzisiejszej Polsce – przypomnę – Polsce w której część samorządów ogłasza się strefami wolnymi od LGBT, Polsce władzy odczłowieczającej, lżącej i dyskryminującej ludzi za ich orientację seksualną, Polsce katolików i kościoła katolickiego, milczących wobec tych aktów upokorzenia i nienawiści, Polsce, z której geje i lesbijki emigrują, bo nie czują się tu bezpiecznie – otóż w tej Polsce zarzucenie flagi na pomnik Jezusa, czy jakikolwiek inny jest przejmującym okrzykiem protestu i aktem obywatelskiego sprzeciwu. Jest demonstracją poczucia krzywdy i wykluczenia i bohaterskim, jak się okazuje, upomnieniem się o swoje prawa.
Jak inaczej zwrócić uwagę opinii publicznej na fakt, że prawa sporej grupy ludzi są łamane? Że oni sami są poniżani i upadlani? Że zdaniem niektórych posłów i ich wyborców, szukających poczucia własnej wartości w umniejszaniu innych – nie są nawet ludźmi? Powiem Wam jedno: gdyby posłowie opozycji mieli rozum, serce i wolę walki o demokrację, pobiegliby teraz wszyscy, jak jeden mąż wieszać tęczowe flagi na pomnikach – Jezusa i wszystkich innych – żeby pokazać, że to nie przestępstwo, tylko aż nadto uzasadniony, w świetle tego, co się dzieje, głośny i dobitny sprzeciw. Nie robią tego – jakżeby inaczej, bo część z nich woli iść na zaprzysiężenie Andrzeja Dudy, część urlopować, za część zwyczajnie  milczeć. Gdyby jednak się na to zdobyli, w odruchu przyzwoitości i rozumu, byłby to piękny i potrzebny akt solidarności z szykanowanymi ludźmi – takimi jak dwie dziewczyny, które spędziły w areszcie za zarzucenie na kawałek kamienia kawałka tęczowego materiału.
Zgroza. Czy wiecie, że w niektórych skandynawskich miasteczkach droga do kościoła brukowana jest symbolicznie tęczowymi kamieniami? Dlatego, ze tęcza jest międzynarodowym symbolem miłości bliźniego i tolerancji. U nas za tęczę się kamienuje. A wiecie Państwo, że za tęczową flagę aresztowań dokonywano dotąd w Arabii Saudyjskiej, Ugandzie i Egipcie? I że do elitarnego grona tych krajów dołączyła właśnie Polska? Oprócz samych tych czynów, absurdu i bezprawia sytuacji przygnębia mnie obojętność: polityków opozycji, ludzi i mediów. W telewizjach cisza – poza suchymi, krótkimi wzmiankami, na ulicach cisza – są wakacje, nikt nie protestuje, nikogo nic nie obchodzi, politycy opozycji są zbyt zajęci lansem w mediach społecznościowych, żeby potraktować swoją pracę poważnie. I tak w tej ciszy rozgrywają się tragedie ludzkie. W ciszy i coraz większej obojętności i postępującej znieczulicy. W pewnym sensie dostajemy dokładnie to, na co zasługujemy.
Eliza Michalik. Źródło koduj24.pl
- Pomnik powinien być pomnikiem, a strojenie go w cudze piórka po prostu nie pasuje!?
- A co tak nagle wszyscy zapałali miłością do LGBT!? To co nie mam już prawa mówić, że nie lubię ich, że odstają, że to dewiaci!? Znaczy się „toto” można tylko kochać!?
Z forum: - Piękna recepta na rozpętanie wojny religijnej na dużą skalę, nakręcenia spirali nienawiści i zrażenia milionów katolików względnie sprzyjających osobom nieheteronormatywnym . Może i uwierzyłbym w dobre intencje aktywistów (które jednak nie do końca usprawiedliwiają głupotę i bezduszność), gdyby nie treść rozpowszechnianego przez nich przy okazji manifestu.
- LGBT! PiS znalazło sobie wroga, z którym będzie walczyć o czystość narodu. Szkoda tylko, że w tej żarliwej trosce o bezpieczeństwo młodych ludzi nie pojawia się dyskusja o pedofilii i krzywdzeniu dzieci przez duchownych.
- „Są pewne granice, które zostały przekroczone. Zbezczeszczona figura Jezusa z Krakowskiego Przedmieścia to nie tylko symbol religijny, ale świadek dramatycznej historii Stolicy. Tej samej Warszawy, która ucierpiała z rąk ludzi, którzy nie tolerowali innej wizji świata, niż ich własna”
- Ten bezczelny akt profanacji i wandalizmu ze strony radykalnych środowisk LGBT musi zostać bardzo surowo ukarany. Dziś wieszają tęczowe flagi - jutro zburzą nasze pomniki? Zero tolerancji dla takiego barbarzyństwa! 
03 08 2020 Jesteśmy trzecim światem? Żołnierze USA nie będą podlegać polskiemu prawu.
Od dobrych kilku miesięcy toczyły się ostre negocjacje między Polską a USA, w sprawie nowych zasad funkcjonowania u nas wojsk amerykańskich. Liczono na to, że wizyta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie zakończy się podpisaniem nowej umowy o współpracy wojskowej, tak się jednak nie stało. Rozmowy szły dość opornie i w którymś momencie Amerykanie, chcąc pokazać swoją większą siłę negocjacyjną wysłali „sygnały, że jeśli nie dojdziemy do porozumienia, to ich wojska ominą Polskę i trafią do Rumunii oraz Turcji. Potem jako miejsca przeniesienia żołnierzy USA pojawiły się kraje Europy Zachodniej, czyli Włochy i Belgia. Udało nam się jednak zostać przy stole negocjacyjnym, a nawet wpłynąć na Amerykanów, by informację o dyslokacji wojsk z Niemiec podali do wiadomości dopiero po naszych wyborach prezydenckich”. Amerykanie dotrzymali słowa i ogłosili przeniesienie swoich żołnierzy z Niemiec dopiero po naszych wyborach prezydenckich i wydawało się, że drzwi do negocjacji są teraz szeroko otwarte, a tu…niespodzianka. Gdy Andrzej Duda zwołał 31 lipca nadzwyczajne spotkanie z premierem Morawieckim i Mariuszem Błaszczakiem, by dowiedzieć się, na jakim etapie są prace nad nowym porozumieniem, okazało się, że prace nad porozumieniem zostały zakończone, o czym obaj panowie dowiedzieli się z informacji, jaką zamieściła ambasador USA na Twitterze. Georgette Mosbacher napisała, „Świetna wiadomość! USA i Polska zakończyły negocjacje nad Wspólną Deklaracją Współpracy Obronnej (EDCA), która wprowadzi w życie wspólna wizję naszych prezydentów dotyczącą amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce. Dziękuję wszystkim, którzy ciężko nad tym pracowali”.
Dopiero w kilka godzin później, Błaszczak wydał komunikat rządowy w tej sprawie. Dziwne to, bo z reguły najpierw rząd informuje o ważnych dla swego kraju zdarzeniach, a tu… pierwsza i to na Twitterze, zamieszcza informację pani ambasador, dopiero potem pojawia się  komunikat szefa MON, a premier i prezydent dowiadują się o tym na samym końcu. No cóż, stało się, jak się stało. Najważniejsze osoby w  państwie musiały pogodzić się z tym, że o tak ważnej sprawie dowiedziały się z Twittera i ostatecznie po spotkaniu u Dudy wydano lakoniczne oświadczenie o zakończeniu  polsko- amerykańskich  negocjacji o współpracy obronnej. Onet zwraca uwagę na najważniejsze punkty porozumienia, o których w komunikacie BBN nie ma ani słowa. I tak, żołnierze amerykańscy będą całkowicie wyłączeni spod polskiej jurysdykcji, nawet jeśli popełnią przestępstwo, nie związane z ich służbą, typu np. gwałt, kradzież, jazda po pijanemu itp. Amerykanie zagwarantowali też sobie eksterytorialność swoich baz. Niezależnie więc od tego, co tam się będzie działo, Polacy nie będą mogli wejść na ten teren bez zgody Amerykanów. Kolejny punkt to oddanie naszemu sojusznikowi ważnych obiektów wojskowych we władanie. Chodzi tutaj m. in. o bazę lotniczą w Powidzu oraz cześć poligonu w Drawsku Pomorskim razem ze znajdującą się tam infrastrukturą wojskową oraz zgoda na finansowanie przez Polskę budowy i remontów obiektów, które będą w rękach amerykańskich.
Generał Mirosław Różański, były dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych nie ukrywa, że „Koledzy z USA są wyśmienitymi graczami, są też bardzo pragmatyczni. Obawiam się, że mając miernych partnerów negocjacyjnych po drugiej stronie stołu potrafili ugrać jak najwięcej dla siebie. Chodzi o różne aspekty tej umowy, począwszy od zupełnego wyłączenia ich personelu z jurysdykcji i prawa polskiego, poprzez tracenie przez nas na ich rzecz aktywów wojskowych, na przykład chodzi o poligon drawski (…) Niepokoi mnie też to, że te negocjacje są prowadzone w sposób zakulisowy. Rządzący chcą na szali postawić wszystko, byle tylko społeczeństwu komunikować, że będą w Polsce Amerykanie, którzy zapewnią nam bezpieczeństwo. Proszę zauważyć, że nikt nie mówi o stanie polskiej armii”.
Teraz przed nami ratyfikacja nowej umowy SOFA czyli zgoda parlamentu na wprowadzenie jej w życie oraz podpis prezydenta i … będzie można odtrąbić wielki sukces. Czy jednak rzeczywiście porozumienie polsko- amerykańskie w takim właśnie kształcie jest sukcesem?
Źródło: onet.pl
Podpisanie ustawy 447 za zwiększenie liczebności wojska USA w Polsce....!? To lepiej będzie jak pójdziemy w niewolę do Putina!?
Z forum: - Powtórka z zakonu krzyżackiego – inne uzbrojenie i język, ale zasady te same. Kowboje będą robić co będą chcieli a szeryf Ziobro będzie mógł im naskoczyć. Za kilka lat pojawią się hasła ” Jankesi do domu!”
- Po 1957 żołnierze radzieccy oficjalnie przynajmniej, podlegali jurysdykcji polskiej prokuratury wojskowej! Incydentów było niewiele, bo ciążyła nad nimi straszna groźba: Wypędzenie z Raju! Tu kwitły handelki, kwatery były w poniemieckich koszarach, polska żywność – luksus w porównaniu z Krajem Rad! A Jankesi? Hulaj dusza, a jak jakiś zdarzy się jakiś przypał – lot do domu, I co mu zrobicie?

03 08 2020 Marian Banaś PiS-owi nie odpuszcza.
Wyraźnie widać, że wojenka między Marianem Banasiem, prezesem NIK a obozem rządzącym, nabiera tempa. W rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”, Banaś zapowiada szereg zmian, które mają usprawnić działania NIK-u, tak by było skuteczniej, szybciej i dokładniej. Planuje on zwiększyć liczbę kontrolerów i już utworzył specjalny wydział do kontroli doraźnych, który będzie szybko reagował na wszelkie sygnały o nieprawidłowościach od zwykłych obywateli, dziennikarzy czy też parlamentarzystów. W wyniku kontroli przeprowadzonych przez tę „specgrupę” mają powstawać coroczne raporty o stanie państwa. Będą w nim zawarte największe błędy popełniane przez władzę i jej zaniechania po to, by mogła ona opracować swój plan  naprawczy. Pierwszy taki raport zostanie opublikowany już w przyszłym roku i odniesie się on głównie do skuteczności działań rządu w zwalczaniu koronawirusa. O tym, że Banaś nie rzuca słów na wiatr i rzeczywiście planuje ostre kontrole są przygotowania do oceny pracy Komisji Nadzoru Finansowego. Jak informuje „GDP”, „Kontrolerzy mają sprawdzić, czy działania urzędu na rynku funduszy inwestycyjnych w latach 2017-2020 były legalne i rzetelne. To zapewne pokłosie wielkich afer, które wybuchły w tym czasie na rynku finansowym. Przygotowując się do kontroli, izba wysłała pismo, które trafiło do biur i domów maklerskich. Jest w nim prośba o „wyrażenie opinii na temat praktyk, ryzyka, luk, słabości, niedogodności” w działaniu KNF i obietnica, że wszystkie informacje otoczy tajemnica kontrolerska. NIK przyznaje, że takie pismo nie jest działaniem standardowym, ale było już w przeszłości wykorzystywane”.
Część zmian, które planuje prezes NIK-u, wymagać będą nowych uregulowań prawnych, jak np. dążenie do uzyskania uprawnień prokuratorskich, by nie być uzależnionym od Ziobry  i tu pojawia się problem. Bez pomocy parlamentarzystów to się nie uda, a jak twierdzi Krzysztof Sobolewski z PiS, „Propozycje będą analizowane, ale zapewne bez pozytywnego rozstrzygnięcia”. Tak więc, jak widać dzieje się. Najlepiej to podsumował jeden z internautów, pisząc „Smutny jest fakt, że to państwo zaczyna funkcjonować normalnie, zgodnie z prawem, zgodnie z poszanowaniem wszelkich zasad uczciwości i przyzwoitości wyłącznie z zemsty. Zemsty za odłączenie od życiodajnej kroplówki, jaką jest państwowa kasa. Wszystko zaczęło się od AWS. Wtedy został zwinięty parasol ochronny nad władzą. AWS wiedziało dobrze, że po tym co wyprawiali podczas swoich rządów, do władzy już nie powrócą, więc zaczęli zdradzać sposoby na wyprowadzanie państwowych pieniędzy do kieszeni polityków i ich rodzin. Były minister MSWiA pan Tomaszewski ujawniał fakty, które powodowały u zainteresowanych omdlenia. Całości obrazu dopełniła tzw. ,,sejmowa komisja Rywina,, która utopiła w szambie SLD. Teraz zemsta Banasia doprowadziła, że NIK będzie działał zgodnie z ustawą, która go obowiązuje i skończy się ta wymodlona u boga przez Dudę, Morawieckiego, Kaczyńskiego, Nycza, Rydzyka, ,,ojczyzna dojna,, Wcześniej jak Banaś był połączony wenflonami do państwowej kroplówki wszystko było ok. NIK, Prokuratura, coraz liczniejsze służby specjalne, broniły wyłącznie interesów złodziei, aferzystów, z PiS-u. Teraz Banaś nagle odzyskał przytomność i będzie robił to za co mu to chore skorumpowane państwo płaci. Gdyby nie jego kamienice, afera vatowska w MF, dalej całowałby rękę która go karmi i krzyczał Jarosław! Jarosław!….. Wstyd i hańba dla tego państwa”.
Źródło:tokfm.pl
- PO-PSL ukradło 400 miliardów, a sam Banaś odzyskał 200 miliardów złotych!? Tylko gdzie te odzyskane miliardy się znajdują!?
- Kibicuję Banasiowi, bo lubię ludzi, którzy wykazują się asertywnością i twardym charakterem, i zajadę Siarą Siarzewskim z filmu Kiler i zakrzyknę: “…jakże to mnie teraz Panie Banaś zaimponowałeś w tej chwili” pokazując “gest Kozakiewicza” w stronę żoliborskiego Mordoru… Przecież do odwołania Banasia wystarczy tylko nowelizacja zwykłej ustawy - 231głosów. W co PiS gra?
Z forum: Polskę oczyścić mógłby tylko oddział specjalny, na wzór amerykańskich „Nietykalnych”, którzy rozprawili się z Alem Capone. Ale to niewykonalne, bo rozkaz utworzenia takiej grupy musiałby wyjść z samej góry, a skąd tu wziąć bodaj jednego sprawiedliwego, a przede wszystkim czystego. 
01 08 2020 Polska praworządna i sprawiedliwa, ale nie dla wszystkich.
Cały świat patrzy na nas z coraz większym zdumieniem, a Zjednoczona Prawica wciąż uważa się za prawdziwego prekursora wartości demokratycznych, jednocześnie realizując swój wariant i swoje rozumienie praworządności oraz sprawiedliwości społecznej. Wbijmy więc sobie do głów, narodzie drogi, że partia rządząca stoi na straży wolności słowa, zwłaszcza gdy dotyczy ono członków kościoła czy jej zwolenników. W ramach tejże wolności, ksiądz z Wrocławia głosi, że koronawirus to kara boska za aborcje i LGBT, kolejny, tym razem w Szczecinie, ruszył z akcją „odkażania” ulic miasta po Paradzie Równości, arcybiskup Jędraszewski straszy tęczową zarazą, która „chce opanować nasze umysły, ciała i dusze”, ksiądz Sławomir Marek pisze na Twitterze, że członkowie LGBT nie są braćmi ludzi kościoła, a jeszcze inny chwali się, że ma w sutannie scyzoryk, którego nie zawaha się użyć przeciwko tęczowym Polakom. Jeśli ktokolwiek próbuje nazwać po imieniu, to co wygadują co niektórzy duchowni, PiS broni ich, bo przecież mamy demokrację, mamy wolność słowa, więc w czym problem? Mało tego, politycy tej partii bronią swoich braci w sutannach, uśmiechając się radośnie, wzruszając ramionami i mówiąc beztrosko, że to przecież urok demokracji, każdy może mówić, co chce. Szkoda tylko, że ta zasada nie działa w drugą stronę. Niech tylko tęczowy Polak zacznie głośno mówić o dyskryminacji i homofobii, to już następuje całkowita amnezja i wolność słowa ulatuje w zapomnienie, za to do roboty bierze się policja i prokuratorzy.
Partia rządząca jest orędownikiem sprawiedliwości oraz równości społecznej i w jej ramach wprowadza „strefy wolne od LGBT”. W swojej kampanii wyborczej pan Duda zapoczątkował kolejną fazę ataku na swoich rodaków spod tęczowej flagi, uważając, że robi to w ochronie polskich wartości, polskiej rodziny i polskiej konstytucji. W ramach tejże sprawiedliwości wiceminister aktywów państwowych, Janusz Kowalski nie ukrywa, że „Polska powinna być przede wszystkim strefą wolną od ideologii LGB”, Pięta mówi o degeneracji, Pawłowicz o patologii, Błaszczak o sodomitach, dla Pituchy zaś homoseksualizm oznacza to samo, co, co pedofilia. Praworządność Zjednoczonej Prawicy również jest niezwykle wybiórcza. Kiedy atakowany jest młody chłopak tylko dlatego, że jest homoseksualistą to władza umywa ręce i milczy. Gdy na murach domu, gdzie mieszka działacz LGBT pojawiają się obraźliwe napisy, policja nie przemęcza się zbytnio, by odnaleźć sprawcę. Na żadną reakcję czy nawet tylko potępienie nie można liczyć, gdy dochodzi do aktu agresji, którego podstawą homofobia. Wtedy każda pięść uniesiona w górę, lecące bluzgi, uderzenie w twarz, bicie czy kopanie to objaw tejże praworządności, nie podlegający dyskusji i karze. To nasza wolność, suwerenność, niezależność.
Jednak sytuacja zmienia się diametralnie, jeśli dotychczas atakowani próbują się bronić, chociażby zawieszając tęczową flagę na pomniku Chrystusa w Warszawie. Dla nich to pokazanie, że prawdziwa wiara nie boi się tęczy, dla ich przeciwników to zwykłe bezczeszczenie wartości narodowych, atak na świętość i dzieło godne wielkiej kary oraz potępienia. Ta cała zabawa praworządnością ma jeszcze jedno dno. PiS pokazuje nam palcem, co jest największym problemem dzisiejszej Polski, a właściwie, kto, a ja nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ta nagonka na osoby LGBT, to szaleństwo informacyjne oparte na teoriach pseudonaukowych, wydaje się co najmniej dziwne, w sytuacji gdy pandemia się rozszalała, gospodarka ma się coraz gorzej. Gdy rośnie liczba ludzi, którzy albo siedzą w domu, bo pracodawcy podziękowali im za pracę albo pracują, ale na znacznie gorszych warunkach finansowych. Nie wiadomo, co będzie ze szkołami od września, czy dzieci nadal będą uczone online, a jeśli tak, jak zostanie rozwiązany problem tych, co naukę w takiej formie w ogóle sobie odpuścili z braku chęci bądź też braku komputera i internetu. Zamrożone zostają pensje w budżetówce, co uderzy w sporą grupę pracowników, w tym i w nauczycieli. Ceny w sklepach wręcz wariują, dostać się do szpitala czy do specjalisty to droga przez mękę, samorządy coraz gorzej przędną.
Co tu jest grane? Kłopotów od groma i trochę, a co robi obóz rządzący? Walczy z własnymi obywatelami, którzy w ich mniemaniu nie mają prawa do wolności słowa, sprawiedliwości społecznej, równości wobec prawa. Idzie w zaparte i przekonuje z uporem maniaka, że daje nam taką demokrację, którą inni mogą nam pozazdrościć.  Pokazuje wielce zdziwione i pełne oburzenia buźki, gdy UE odrzuca wnioski homofobicznych regionów, chcących załapać się na jakąś kasę czy też uzależnia dotacje od przestrzegania praworządności. A co na to lud? Łyka tę homofobię bez zakąski, skupia się na niej i nawet nie próbuje zauważyć, że ich ukochana partia funduje im igrzyska i daje chleb, licząc, że dzięki temu nikt nie zauważy jej niekompetencji, amatorszczyzny, nieudolności. Nikt nie zauważy, że dzisiejsza Polska już balansuje na granicy, za którą już nie będzie trzeba udawać kraju praworządnego i sprawiedliwego.
Tamara Olszewska Źródło koduj24.pl
W naszej kulturze, obyczajach nie było i nie powinno być miejsca dla LGBT!? Gdzieś tam na marginesie niech sobie żyją tak jak żyli dotychczas, ale niech nie pchają się na afisze. Pamiętajcie dać takim palec to natychmiast całej ręki zarządzają!?
31 07 2020 Macierewicz w szale do opozycji: „tylko Sowieci mieli taką bezczelność”.
Antoni Macierewicz wpadł w szał podczas wczorajszego posiedzenia podkomisji ds. katastrofy smoleńskiej – ostro zaatakował na nim słownie polityków opozycji. Prawicowiec zarzucił im, że oddali śledztwo smoleńskie w ręce Federacji Rosyjskiej. Oberwało się też Joannie Kluzik-Rostkowskiej za sławetne przejście z PiS do PO (Macierewicz chyba zapomniał, że sam też zmieniał barwy partyjne). „Wszyscy posłowie Platformy, SLD i PSL głosowali przeciwko temu, żeby Polska przejęła badanie tragedii smoleńskiej” – kontynuował swoje wystąpienie polityk PiS. „Wszyscy byliście za tym, żeby pozostało to w rękach Władimira Putina”. „Wszyscy oddaliście pamięć, honor, dumę i bezpieczeństwo narodu polskiego w rękach postsowieckich. I teraz śmiecie mówić, że my, którzy poświęciliśmy lata, żeby dojść do prawdy, jesteśmy winni jakiegoś błędu?! Jak śmiecie tak mówić?!” – grzmiał. „Tylko Sowieci mieli taką bezczelność w sprawie Katynia, jak wy dzisiaj, oskarżając innych o swoje winy” – szedł w zaparte były minister obrony narodowej. Wspomniana przez Macierewicza „zdrada” polityków Platformy, SLD oraz PSL-u to odrzucenie przez nich wniosku ws. przejęcia badań nad katastrofą przez Polskę. Głosowanie to miało miejsce już kilka lat temu, lecz politycy PiS często je przywołują. Wniosek w tej sprawie został wówczas odrzucony po to, aby nie eskalować konfliktu. Co myślicie o takim zachowaniu Macierewicza podczas wczorajszego spotkania?
Źródło: se.pl
Z archiwum: 11 04 2013 roku: Nie doczekamy się wyjaśnienia od Macierewicza dlaczego uciekał spod Smoleńska. Dziś Macierewicz co chwila z jakimiś teoryjkami spisku, zamachu na temat katastrofy wyskakuje. No a co robił wtedy??? Kiedy szef pisowskiego zespołu dowiedział się o tragedii był ok. 14 km od miejsca katastrofy. I jaka była jego reakcja? Można by oczekiwać, że osoba, która przedstawia siebie jako niezłomnego lustratora, antykomunistę, likwidatora WSI, bojownika o prawdę smoleńską, że tego typu osoba bez chwili zastanowienia ruszy na miejsce katastrofy, aby sprawdzić naocznie czy to prawda, czy rzeczywiście się to zdarzyło. Więcej, taka reakcja jest poniekąd bez uzasadnienia..jedzie się na miejsce i już!!! To przecież ukochany Lech Kaczyński zginął.. został zamordowany.. więc czym prędzej do Smoleńska! No tak.. ale nie dla tchórza, jakim jest Macierewicz! Ten bez chwili zwłoki zapakował się do pociągu i blady ze strachu, bez oglądania katastrofy, z zamkniętymi oczami, pełnymi gaciami ruszył do domu. Dziś ten sam Macierewicz chce wyjaśnić co się stało w Smoleńsku???
Internauta: Człowieku, co Ty wypisujesz??? ten oto Brzoza- Macierewicz nie uciekł ze Smoleńska, on tylko ocalił swoją cenną dla Narodu osobę od zgubnego wpływu helowej mgły i zawirowań powstałych po wybuchu magnetycznej bomby, odjechał do Polski unikając zderzenia z pancerną brzozą, ocalił siebie dla nas wszystkich, razem z kurduplem od tableta tworzą teraz parę bardziej zabawną niż Flip i Flap

31 07 2020 Polska ma prawo do „stref wolnych od LGBT” i swojej Karty Rodziny, a UE ma siedzieć cicho i dawać nam kasę.
Komisja Europejska nie przyjęła polskich wniosków o dotację w ramach programu „Partnerstwo miast”. Jak napisała na Twitterze komisarz Dalli, „Państwa członkowskie i władze państwowe muszą szanować unijne wartości i prawa podstawowe. Dlatego sześć wniosków o partnerstwo miast, w których składanie były zaangażowane polskie władze, które przyjęły rezolucje dotyczące ‚stref wolnych od LGBTI’ lub ‚praw rodzinnych’, zostało odrzuconych”. Oburzenie w obozie rządzącym na tę decyzję jest ogromne. Zareagować na taką „niesprawiedliwość” postanowiła też Beata Szydło i przesłała zapytanie do KE, w którym zaznacza, że takie stanowisko „KE jest nie do zaakceptowania, gdyż uderza w fundamentalne wartości, jak np. przywołane tu ‚prawa rodzinne’, które w UE powinny być szczególnie chronione. Polska Konstytucja chroni rodzinę. Rodzice mają prawo decydowania o wychowaniu swoich dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami. Nie ma w tym żadnej sprzeczności z duchem i prawem UE„. Europosłanka odwołała się w swej interpelacji do szanowania tożsamości narodowej państw członkowskich Unii, prawa do swobodnego kształtowania własnych poglądów, prawa Rodziców do „decydowania o wychowaniu swoich dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami” i żąda wskazania podstawy prawnej, na mocy której KE pozwoliła sobie na odrzucenie tych sześciu wniosków.
Jeden z internautów pyta, „czy ona nie rozumie na czym to partnerstwo polegało ? wymiana studentów wycieczki festiwale ,i inne wydarzenia kulturalne i nie tylko, To wszystko nie może odbywać się w kiedy oni po przyjeździe boja się ze ich moherowa babcia na ulicy opluje albo skin -narodowiec napadnie, czego tu nie rozumie? - kasę dawajcie ale nie przyjeżdżajcie ??”. Szok po prostu, bo przecież każdy wie, że te wartości, które Szydło wymieniła w interpelacji powinny chronić każdego obywatela Polski, niezależnie od jego narodowości, wiary czy orientacji seksualnej, a w dzisiejszej Polsce odnoszą się tylko do „wybranych”. Wydaje się, że ta kobieta i jej partyjni koledzy naprawdę wierzą, iż ta praworządność i sprawiedliwość społeczna, jaką Polsce zafundowali, to największy cud i osiągniecie XXI wieku. Uważają, że wszyscy poza nimi są na tyle głupi, iż kupią ich „prawdę” bez zastrzeżeń.
Źródło:interia.pl
- No a za strefę wolną od PiSu Unia też odmówi grantów!?
- Wszystkich „cudaków” wrzucono do jednego worka LGBT, i powstał ruch który chce zmienić świat według jego zasad!? Dlaczego mniejszość jakim jest LGBT ma narzucać swoje zasady większości!? Przy moim stole nie ma miejsca dla dewiatów, i nikt mnie nie zmusi bym zmienił zdanie!?
- A co tak nagle wszyscy zapałali miłością do LGBT!? To co nie mam już prawa mówić, że nie lubię ich, że odstają, że to dewiaci!? Znaczy się „toto” można tylko kochać!? 
30 07 2020 Aktywiści przyozdobili kilka warszawskich pomników tęczowymi flagami LGBT. 
Kaleta pisze do prokuratury, premier potępia wandalizm w internecie. Grupa aktywistów LGBT przyozdobiła kilka pomników w stolicy tęczowymi flagami. Materiały te trafiły na pomniki Jezusa, Mikołaja Kopernika oraz Wincentego Witosa. Tęczowe emblematy rozszerzono też o krótką odezwę programowo-ideową.„Pamięci poległych w walce z codzienną nienawiścią, tych, którzy mieli siłę, by skoczyć w ciemność. Dodająca wiary w lepszą przyszłość osobom, którym państwo zabrało wolność i bezpieczeństwo. Wzywająca do otwartej wojny przeciw dyskryminacji. Nakazująca nie prosić, nigdy więcej nie błagać o szacunek i litość. To miasto jest nas wszystkich” – napisano na pozostawionych na miejscu kartkach. Głos w sprawie zabrał już premier Morawiecki, który potępił te akty „wandalizmu”. „Podstawowym warunkiem każdej cywilizowanej debaty o tolerancji jest zdefiniowanie granic owej tolerancji. Czy można usprawiedliwić dowolne, nawet najbardziej obrazoburcze zachowanie, walką o swoją wizję świata? Czy cel uświęca środki? Zdecydowanie NIE!” – rozpoczął swój wpis szef prawicowego rządu. „Są pewne granice, które zostały wczoraj przekroczone. Zbezczeszczona figura Jezusa z Krakowskiego Przedmieścia to nie tylko symbol religijny, ale świadek dramatycznej historii Stolicy. Tej samej Warszawy, która ucierpiała z rąk ludzi, którzy nie tolerowali innej wizji świata, niż ich własna” – dodał chwilę później. „Każda ze stron wielkiego ideologicznego sporu naszych czasów, który narasta na całym świecie, i którego skutki odczuwamy również w Polsce, musi zrozumieć, że są pewne nieprzekraczalne granice poziomu agresji ”. „(…) Tego rodzaju akty wandalizmu, jakie obserwowaliśmy wczoraj w Warszawie, nie prowadzą do niczego dobrego, i mają jeden cel – jeszcze bardziej podzielić społeczeństwo. Nie pozwolę na to!” – grzmiał oburzony. Sebastian Kaleta (PiS) poinformował już o złożeniu do prokuratury zawiadomienia w tej sprawie – wsparł go w tym prezes stowarzyszenia Ordo Iuris Jerzy Kwaśniewski. Jaka kara może spotkać tych „wandali” i „bluźnierców”? Dożywocie?
Źródła: interia.pl, onet.pl, wyborcza.pl
- Wszystkich „cudaków” wrzucono do jednego worka LGBT, i powstał ruch który chce zmienić świat według jego zasad!? Dlaczego mniejszość jakim jest LGBT ma narzucać swoje zasady większości!? Przy moim stole nie ma miejsca dla dewiatów, i nikt mnie nie zmusi bym zmienił zdanie!?
- A co tak nagle wszyscy zapałali miłością do LGBT!? To co nie mam już prawa mówić, że nie lubię ich, że odstają, że to dewiaci!? Znaczy się „toto” można tylko kochać!?
Z forum:Ten bezczelny akt profanacji i wandalizmu ze strony radykalnych środowisk LGBT musi zostać bardzo surowo ukarany. Dziś wieszają tęczowe flagi - jutro burzą nasze pomniki? Zero tolerancji dla takiego barbarzyństwa!

30 07 2020 Koniec Szumowskiego? Nowe doniesienia ws. ministra zdrowia.
Minister Łukasz Szumowski, według doniesień RMF FM, ma ustąpić ze stanowiska. Jest to spowodowane tym, że jego nazwisko wywołuje zbyt dużo szumu medialnego. „Minister zdrowia ma być zmęczony – nie tyle pracą w resorcie, co zainteresowaniem mediów pytaniami o oświadczenia majątkowe żony i zainteresowaniem jego bratem. Dlatego wolałby nieco usunąć się w cień” – podaje wspomniane radio. Kontrowersje wokół osoby szefa resortu zdrowia pojawiają się od dłuższego czasu. Politykowi wypomina się m.in. sprawę zakupu maseczek od instruktora narciarstwa. Spory wywołuje też zbyt szybkie luzowanie obostrzeń ws. koronawirusa i niemoc państwa w walce z tym śmiertelnie groźnym wirusem. Szumowski, rzekomo, ma odejść z rządu już po jesiennej rekonstrukcji rządu PiS. Zmiana ministrów nastąpić ma po wakacjach i mieć naprawdę duże rozmiary. Nieoficjalnie mówi się o tym, że ze swoimi urzędami pożegnać mogą się też m.in. Dariusz Piontkowski, Mariusz Kamiński oraz Jacek Czaputowicz. RMF FM nie jest pierwszym medium mówiącym o dymisji ministra Szumowskiego. Jakiś czas temu podobna informacja została przekazana przez dziennikarzy serwisu Wirtualna Polska – teraz została dodatkowo potwierdzona przez inne źródło. Czy Szumowski pożegna się z „fuchą” ministra zdrowia? Co o tym myślicie?
Źródło: o2.pl
PiS „bogactwem” może się pochwalić, już nie kradnie się miliona, a setki milionów złotych!?
Z forum: - Odejście i to wszystko…? Czegoś mi tu brakuje. Ile dostanie odprawy (nagrody) za odejście? Czy to koniec rozliczeń za nieudane zakupy maseczek i respiratorów na łączną kwotę 400 mln zł? Czy ktoś policzył osoby zmarłe na Covid 19 z przyczyn błędnych decyzji p. profesora? To tak wygląda przygoda i zabawa w ministra zdrowia?
- Miliard złotych bez przetargu. Skala nieprawidłowości przeraża. Posłowie opozycji skontrolowali Ministerstwo Zdrowia. Wygląda na to, że wydano tam ponad miliard złotych na rzekomą walkę z koronawirusem. Problem w tym, że bez odpowiedniej wiedzy, przygotowania i kontroli. Skala nieprawidłowości jest porażająca – mówią posłowie. Za wszystko odpowiadają – i to karnie! – minister i wiceministrowie tego resortu. To oni mają obowiązek nadzorować pracę resortu, w tym wydatkowanie środków. Wątpliwości wokół spraw medycznych jest dużo więcej. Jeśli Szumowski i jego ludzie myśleli, że nikt nie będzie w obliczu paniki spowodowanej wirusem ich kontrolował, to się po prostu przeliczył. Kontrola trwa i przynosi nowe, zaskakujące wyniki. Najbardziej szokująca jest skala wydatków. Miliard złotych pochodzi przecież z naszych pieniędzy, to my, Polki i Polacy daliśmy te pieniądze w zarządzanie, licząc na to, że profesjonalnie i odpowiedzialnie zostaną wydane. I przyniosą korzyści. A jakie korzyści mamy z tego wydanego miliarda, warto zapytać? Jest mniej zachorowań? Mamy szczepionkę? A może w każdym domu darmowe maseczki? Nie – nic z tego. Za to zarobił kolega Szumowskiego instruktor narciarski, zarobił handlarz bronią, zarobili znajomi królika a kolesiostwo kwitnie chyba w najlepsze. Oto Polska 2020 pod rządami Kaczyńskiego.
29 07 2020 Czy Rafał Trzaskowski powinien podać rękę Andrzejowi Dudzie.
Pytanie urasta do rangi najważniejszego problemu politycznego. Nie mogę się nadziwić, że pytanie, czy Rafał Trzaskowski powinien podać rękę Andrzejowi Dudzie urasta do rangi najważniejszego problemu politycznego w kraju. Grzeją się fora internetowe, twitter i Facebook, emocjonują wyborcy lewicy, prawicy i centrum. I wszystko to w kraju, w którym od lat łamana jest Konstytucja, rządzący nadużywają władzy i prowadzą nas w stronę autorytaryzmu, z opcją wyprowadzenia z Unii Europejskiej, a wielu obywateli emigruje z własnego kraju, bo uważa, że tu nie da się spokojnie żyć. Nie mamy prawdziwie ważnych tematów? To pokazuje, jak bardzo jako wspólnota zboczyliśmy z drogi demokracji i normalności i jaka praca czeka nas, jeśli zechcemy w końcu wrócić na dobry szlak. Trzeba to sobie jasno powiedzieć: podanie ręki to gest cywilizacyjny, a nie gest bezwarunkowej aprobaty i uznania. Nie jest wyrazem uwielbienia ani czołobitności, nie oznacza też złożenia ślubów posłuszeństwa ani oddania hołdu lennego – a takie właśnie wrażenie można odnieść, czytając komentarze przeciwników wizyty Rafała Trzaskowskiego w pałacu prezydenckim. „Nie wolno podawać ręki człowiekowi, który wygrał wybory oszustwem i nieuczciwym zaangażowaniem w kampanię propagandowej machiny TVP, bo jak się tę ręka poda oznacza to, że akceptuje się takie metody postępowania” – czytamy w licznych komentarzach wyborców PO. Wynika z nich jasno, że podanie ręki uważane jest przez nich za gest akceptacji i bezwarunkowego przyjęcia człowieka wraz z jego najbardziej nawet toksycznymi poglądami i zachowaniami. Nic bardziej błędnego. Podanie ręki to podanie ręki, nic więcej. Grzecznościowy gest powitania, określany w podręcznikach do savior vivre jako wyraz uprzejmości. Zgodnie z nimi zresztą, faktycznie nie podajemy ręki osobom, które uważamy za niegodne, dlatego taki gest odczytywany jest i przez zainteresowanego, jak i przez otoczenie jako wysoce obraźliwy i zamykający drogę do jakichkolwiek dobrych stosunków na przyszłość. Czy o to chodzi w polityce, która jest sztuką dogadywania się przede wszystkim z ludźmi, z którymi nie łączy nas nic, a najmniej poglądy? Powiedzmy sobie jasno:
Gdyby uczciwy polityk nie chciał podać ręki nikomu, kto kłamie, oszukuje i postępuje niegodnie, nie mógłby podać ręki niemal nikomu. Ponieważ gra nie fair jest częścią polityki i jej nieodłącznym elementem. Chyba wszyscy nie mamy co do tego złudzeń. Bo czy wierzy ktoś jeszcze, że jest tam miejsce dla przyzwoitych chłopców ze szkółki niedzielnej, którzy zawsze mówią prawdę i nie myślą o własnym interesie, tylko o dobru Polski i pomyślności jej obywateli? No właśnie. Ja wiem, że pierwotny odruch jest taki, żeby zbojkotować wezwanie człowieka, który wygrał wybory nieuczciwie, ale bolesna prawda jest taka, że jeśli chcemy zakopywać podziały społeczne i podjąć żmudny trud sklejenia dwóch części Polski, tej peowskiej i tej pisowskiej (potrwa to całe wieki, ale kiedyś trzeba zacząć) to trzeba przywyknąć do tego, że politycy PO będą podawać rękę i rozmawiać z najbardziej znienawidzonymi i pogardzanymi przez ich elektorat politykami PiS (i odwrotnie). Może to trudne do przełknięcia, ale tak musi być, inaczej nigdy nie przestaniemy żyć w państwie wojny wszystkich ze wszystkimi. Na tym polega dyplomacja i sztuka rozwiązywania sporów: na wiedzy, co jest mniej ważne i co można odpuścić, a co jest priorytetem i czego odpuścić absolutnie nie wolno.
Eliza Michalik Źródło koduj24.pl

29 07 2020 PiS oszukał emerytów! Hojnych podwyżek emerytur nie będzie.
PiS-owski rząd ogłosił dziś, że nie będzie większych podwyżek emerytur, tym samym oszukał swoich wyborców, którym jeszcze podczas kampanii w 2019 r. obiecywał podwyżki tych świadczeń (szczególnie dla najbiedniejszych) i ich waloryzację. „Zmodyfikujemy system waloryzacji najniższych emerytur i rent. Emeryci i renciści o najniższych świadczeniach otrzymają waloryzację kwotową, żeby rosły jak najszybciej najniższe świadczenia” – obiecywał PiS jeszcze w ubiegłym roku. „Minimalna coroczna procentowa waloryzacja emerytur i rent nie może być niższa niż 70 zł”. Taka waloryzacja w wysokości zaledwie 70 zł była przewidziana na przyszły rok. Prawicowcy zmienili jednak zdanie i zapowiedzieli dziś powrót do starych zasad. Oznacza to, że emerytury, dzięki PiS, wzrosną o zaledwie… 3,84%!
„Rząd proponuje Radzie Dialogu Społecznego pozostawienie zwiększenia wskaźnika waloryzacji emerytur i rent w 2021 r. na poziomie ustawowego minimum, wynoszącego 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w 2020 r. Prognozuje się, że wskaźnik waloryzacji emerytur i rent w 2021 r. wyniesie 103,84 proc.” – poinformował dziś narodowo-katolicki rząd w specjalnym oświadczeniu. Taka zmiana równa się niemal minimalnemu wzrostowi świadczeń dla emerytów. Najniższa emerytura w 2021 r. wynosić będzie zaledwie 1 246,08 zł brutto. Dziennikarze „Gazety Wyborczej” podali, że za taki obrót sytuacji odpowiedzialny jest sam Mateusz Morawiecki, który naciskał, aby zrezygnować z większych podwyżek. Specjaliści oceniają, że niższa waloryzacja emerytur związana jest z kryzysem. „Wydaje się, że rząd zdał sobie sprawę, że nie stać go już na hojne podwyżki, a że w 2021 r. nie ma żadnych wyborów, postanowił wrócić do starych zasad waloryzacji i tym samym zaoszczędzić” – powiedział „Wyborczej” doktor Łukasz Wacławik.
Wybory wygrane, co oznacza, że emeryci przez najbliższe kilka lat się nie przydadzą. Iście socjal-darwinistyczne podejście naszej „partii przewodniej”…
Źródło: wyborcza.pl
- 13 i 14 emerytury to nie dar, tylko zmniejszenie kolejny raz pobieranego podatku!? Dziękując Dudzie za 13 emeryturę, to tak jak dziękować bankomatowi, za to, że wypłacił mi moje pieniądze!?
- 13 emerytura wzięła się z likwidacji OFE!? Jestem emerytem, i cały mój kapitał zgromadzony w OFE przepadł, a miała z tego być druga emerytura prognozowana w wysokości 2 500 zł. miesięcznie!?
- Morawiecki zachęca emerytów do pracy, tylko po to by ich okradać!? Po roku pracy na emeryturze wyszło, że zabiera mi rocznie 2287 zł na składki ubezpieczenia społecznego, i 1100 zł na ubezpieczenie zdrowotna, pytam się w imię czego skoro mam emeryturę, i jestem przy niej ubezpieczony!? No i z przychodu 16 600 zł rocznie wychodzi na rękę około 800 zł na miesiąc, rozbój w biały dzień!?
Z forum: Normalni, zdrowo myślący emeryci i tak na nic szczególnego od pisiorów nie liczą. Wybory dokonane, kolejne dopiero za 3 lata, no to będą teraz chude lata. Ba ! Może zdarzyć się też tak, że zaczną powoli odbierać to, co „dali” w ubiegłych latach, no bo koronawirus, bo kryzys, bo skąpcy w Brukseli, bo trzeba być solidarnym w ciężkich czasach, itp,itd. Najliczniejsza a zarazem najsłabsza grupa społeczna nie ma siły przebicia, więc tak to wykorzystywanie trwa od lat.

29 07 2020 MEN znowu funduje dzieciom, ich rodzicom i nauczycielom „piekiełko”.
To co funduje partia rządząca uczniom, ich rodzicom i nauczycielom, woła wręcz o pomstę do nieba. Najpierw ten totalny chaos związany z likwidacją gimnazjów, koszmar z rekrutacją do szkół ponadpodstawowych, fatalnie opracowana podstawa programowa, narastająca indoktrynacja, zlekceważenie nauczycieli, a teraz kolejny „kwiatek”. Połowa wakacji już za nami, a wciąż nie wiadomo, jak będzie wyglądała nauka od września. Ministerstwo Edukacji chyba już samo gubi się w przekazywanych komunikatach. Niby dzieci miały wrócić do szkół i rozpocząć normalnie naukę, ale teraz znowu nic nie wiadomo. Ponoć jakieś wiążące decyzje mają zapaść w połowie sierpnia, choć krążą plotki, że dopiero w ostatnim tygodniu wakacji dzieci i ich rodzice dowiedzą się, co z tym nauczaniem . Minister wciąż zapewnia, że jego ministerstwo chce, by dzieci wróciły do szkół, że wciąż pracuje nad przepisami, które „zagwarantują bezpieczeństwo uczniów”, pozostaje w kontakcie z głównym inspektorem sanitarnym i ministrem zdrowia, tylko co z tego? Dzieci się denerwują, a rodzice nie kryją swego oburzenia. Jak piszą w sieci, „trzymanie w niepewności do ostatniej chwili to lekceważenie przez rząd rodziców, nauczycieli, dyrektorów i dzieci”, „Mam tego po dziurki w nosie. Raz mówią, że na pewno wrócimy. Potem, że w zasadzie nie wiadomo. Teraz znowu to samo. Dowiemy się na…tydzień przed” czy też „W końcu doba ma 24h, więc zdążymy się przygotować nawet jak nam 31 sierpnia powiedzą, co nas czeka…”, a Głos Nauczyciela dodaje, „W Polsce jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę, z podejściem „jakoś to będzie”, „Chyba żart, to co robili dotychczas?”, „Jestem ciekawa w jaki sposób dyrektorzy i nauczyciele mają teraz tworzyć plany lekcji?”, „Już pod koniec sierpnia? Dobrze, że nie w listopadzie ! Kpiny sobie urządzają!!!”.
Wydaje się, że MEN idzie na łatwiznę i chce zepchnąć odpowiedzialność za własną nawalankę na dyrektorów szkół i kuratorów, co według żony Władysława Frasyniuka jest „zwykłym tchórzostwem i całkowitym brakiem odpowiedzialności ze strony instytucji państwowych. Apelujemy do Pana o niezwłoczne przygotowanie pakietu jednoznacznych przepisów obowiązujący od 1 września 2020 roku. Leży to w interesie całego polskiego  społeczeństwa”.
Nie ma co. Kolejny już raz MEN pokazuje całkowity brak kompetencji i bawi się edukacją, nie dostrzegając nawet, jak wielką krzywdę robi dzieciom i ich rodzicom. No cóż, minister Piontkowski był tak bardzo zaangażowany w kampanię Dudy, tak wykończony udziałem w wiecach wyborczych, że nie miał czasu wziąć się za to, co najważniejsze i za co mu naród płaci. A co go tam edukacja obchodzi. Co go obchodzi ten stres, jaki funduje dzieciakom. On miał ważniejsze priorytety na głowie. To jest po prostu chore…Źródło: natemat.pl
Kilka lat temu pisałem: Rząd PiS chce wyhodować nowych obywateli. Wkrótce uczniowie w ramach zajęć z wychowania patriotycznego pojadą na wycieczkę szlakiem żołnierzy wyklętych, nauczą się strzelać, zamarzą o śmierci za ojczyznę. A wszystko to w myśl hasła Więcej patriotyzmu w szkole. Pacierz zawsze przed rozpoczęciem lekcji. Ot i cała a może dopiero początek reformy szkolnictwa po PiSowsku.
- Zlikwidować szkoły państwowe, wrócić do szkółek parafialnych, i guwernantek.
- A po kiego szkoły otwierać, żeby rządzili nami tacy nieudacznicy jak Morawiecki, Piontkowski !? Wystarczą lekcje w TVP, o kto zdolny i bogaty to guwernantkę zatrudni, zagranicę wyjedzie!?
Z forum: - Ten Piontkowski to z całą pewnością Obcy. W jego oczach nie ma życia. W zachowaniu i mowie też nie. I nie on jeden. Inwazję Obcych mamy.
- Po oczach widać, że ten minister to porażka intelektualna, nic nie potrafi zorganizować, wszystko spycha na samorządy i dyrektorów szkół, zresztą tak jest w tym całym rządzie 
28 07 2020 Smutna była ta Msza.
W lubelskiej katedrze 26.07.2020 r. odprawiona została uroczysta Msza św. z okazji 40 rocznicy powstania „Solidarności”. Piękna uroczystość. Ważne słowa. Obecność Premiera. Sentyment… i nic więcej. Pamiętam tamte nadzieje, tamte uniesienia, tamto poczucie wolności, tamtą wzajemną życzliwość, dobre plany. Wreszcie czuliśmy się u siebie, czuliśmy, że przyszłość Polski od nas zależy, że Ona jest nasza. Wiedzieliśmy co było ważne, że walczymy o swoją prawdę. że my jesteśmy jej dziećmi i że ona jest wśród nas. Wierzyliśmy swoim przywódcom, może jeszcze naiwnie, ale były inne ugrupowania, które sięgały dalej niż „Solidarność”, upominały się o niepodległość, o wolność, o prawa człowieka. I w tym naczyniu połączonym można było zobaczyć całość, cieszyć się i mieć nadzieję, że jak w 1918 r. jesteśmy w stanie utrzymać swoją szansę na lepsze i bardziej odpowiedzialne życie. Wierzyliśmy, choć starzy żołnierze ze smutkiem powiadali, że to udać się nie może.
Przyszedł stan wojenny, potem kolejne „Solidarności”, okrągły stół i wyprzedaż majtku narodowego. Nie zdołaliśmy uchronić ani zakładów lotniczych w Świdniku, ani żadnej stoczni, ani również innych większych zakładów, w których organizowano strajki – pozostały jedynie kopalnie. Ówczesne rządy zakłady pracy sprzedawały, nawet to co powinno pozostać, za tyle, ile dał kupiec. I w ten sposób sprzedawaliśmy swoje nadzieję i pomniejszaliśmy wspólne szanse na rozwój. Nie utrzymały się też solidarnościowe elity. Po 2015 r. przez jakiś czas do ogólnego obiegu intelektualnego próbowano włączyć dokonania i myśl „Solidarności Walczącej”… ale tylko próbowano. I z tego wszystkiego pozostały dalekie wspomnienia i 400 zł kombatanckiego. Czy tak miało być?
Dla kontrastu przywołajmy, tak zapomnianą i wciąż po bolszewicku wyklinaną prawdziwie niepodległą II RP. Jakąż siłę motoryczną dawało ówczesnemu społeczeństwu zwycięstwo w 1920 r., ileż mocy czerpali Polacy z samego faktu odrodzenia się państwa i wolności osobistej. Tamto społeczeństwo żyło, miało się do czego odwoływać. Odzyskiwało swoje narodowe mity i pewność siebie. Tamte dyskusje, choć ostre, miały zupełnie inny wymiar, niż te dzisiejsze. Przedwojenne społeczeństwo czuło swoje zaangażowanie, odbudowywało swoją świadomość, myśl, naukę, gospodarkę, szkolnictwo itd. I na koniec, w najbardziej ekstremalnych czasach, zbudowało Polskie Państwo Podziemne ze swoją armią, swoim rządem, budżetem i sądownictwem. A do czego zdolne jest obecne, powojenne, społeczeństwo? Tamto pokolenie żyło i walczyło, dziś ostatnie dwa chcą uciekać. Skłócone, bez perspektyw społeczność nie zbuduje żadnej trwałej przeciwwagi. Podobnie jest z rządem, który ma niewystarczające poparcia i słabe zaplecze społeczne. Bardzo smutna było to Msza św. bo wypowiadane ważne słowa nikogo nie porywały, odnosiły się owszem do pięknego wspomnienia, ale niestety, niczego nie mogły zapłodnić, były pozbawiona mocy twórczej i niewiele wspólnego miały z rzeczywistością. Podobnie, jest z językiem łacińskim, który wprawdzie posiada swoją wartość merytoryczną, ale nie jest w stanie niczego wskrzesić, bo należy już do przeszłości. Na czymś podobnym niczego się nie zbuduje.
***
Dlaczego o tym piszę? Dlatego, bo dziś chyba niewielu zdaje sobie sprawę, że współczesne polskie społeczeństwo zostało pozbawione swojej konstrukcji nośnej i ideowej. Powszechnie nie zauważamy, że  żyjemy bez punktu odniesienia. Wszystkie polskie mity, jakie trzymały nas przez wieki, zostały zamordowane – przy naszym nieświadomym współudziale. Nie mamy do czego się odwołać. Nie mamy do czego wracać, wszystko zostało zniszczone. Stoimy jak sieroty na placu boju. Nawet Kościół, który był dla nas opoką, jakoś dziwnie słabnie. Pozostał Bóg i oczekiwanie na cud.
Podczas Mszy, z coraz większą siłą do świadomości dochodziła brutalna prawda, że „Solidarność” nie jest już w stanie poruszyć w nas właściwej struny, że niepodległą II RP zakopała komuna i jest nam z tym dobrze, że tradycyjne elity nie są już nam potrzebne, że historia Polski przeżywa powszechny brak zainteresowania, że Powstanie Warszawskie umrze wraz z ostatnimi bohaterami, AK, NZS i Żołnierze Niezłomni, przegrywają z piwem; jako tako trzyma się jeszcze rodzina, ale bez pomocy zdrowego państwa, nie wytrzyma naporu zła – nie ma więc ani ściany, na której możemy się oprzeć, ani myśli, która może nas zjednoczyć; język, którym się posługujemy bardziej dezintegruje niż łączy i nie ma ośrodka, który daje nam poczucie wspólnoty i pobudza twórczo. A przy tym wszystkim zupełnie nie zdajemy sobie sprawy, że cały nasz 30-letni wysiłek ukierunkowany jest nie na kulturotwórczą spójność, lecz na neutralizację „przyciągania ziemskiego”. Nie zdajemy sobie sprawy, że stajemy się ludźmi bezdomnymi i poza wszelka kwalifikacją. Nie zdajemy sobie sprawy, że popełniamy harakiri… Bardzo, bardzo smutna była ta Msza.
Źródło: niepoprawni.pl

28 07 2020 I już po wyborczej obietnicy. Nie będzie podwyżki pensji minimalnej do 3 tys. zł brutto.
Podwyżkę od przyszłego roku zapowiedział w trakcie ubiegłorocznej kampanii parlamentarnej Jarosław Kaczyński, ale rzeczywistości nie udało się nagiąć do jego wizji. Przypomnijmy: wzrost minimalnego wynagrodzenia miał być skokowy. Według planów: od 2021 r. miało to być już 3 tys. zł brutto, a od 2024 r. – 4 tys. zł brutto. Póki co decyzją prezesa PiS od stycznia 2020 r. płaca minimalna wzrosła z 2250 zł do 2600 zł brutto (o 15,5 proc.). W przyszłym roku ma wzrosnąć o 116 zł brutto.
PiS długo trwał przy wspomnianej obietnicy. Tymczasem po wybuchu pandemii Polska, pierwszy raz od 1991 r., stanęła w obliczu groźby wybuchu recesji. Stworzyło to nowe warunki, choć już wcześniej ów obiecywany skokowy wzrost płacy minimalnej budził poważne wątpliwości wielu ekonomistów. Dodajmy, że pracowników mających pensję minimalną jest obecnie ponad 1,5 mln i stanowią oni 17 proc. ogółu zatrudnionych, ale w obecnych warunkach w granicach najniższej krajowej znajduje się już ponad 25 proc. wszystkich zatrudnionych. Wprawdzie tocząca się niedawno kampania prezydencka skutecznie wyciszyła kluczowe, gospodarcze dylematy, ale widać już wyraźnie, że z kluczowymi decyzjami (np. rezygnacja z zapowiadanego wzrostu najniższej pensji krajowej, podniesienie podatków, cięcia zatrudnienia w administracji publicznej) dłużej zwlekać się nie da. PiS czekał jedynie, aż będzie po wyborach. Po wygranej Andrzeja Dudy zniknęły powody do podtrzymywania obietnic.  Przypomnijmy: wysokość minimalnego wynagrodzenia jest co roku negocjowana ze związkowcami i pracodawcami w Radzie Dialogu Społecznego, a Rada Ministrów – do 15 czerwca każdego roku – musi przedstawić partnerom wszelkie wskaźniki makroekonomiczne i proponowaną wysokość płacy minimalnej. W tym roku, zgodnie z ustawą COVID-19, rząd zmienił jednak ustawowe terminy i propozycje rządu związkowcy i pracodawcy mają otrzymać do końca lipca – czytamy w „Gazecie Wyborczej”. Według informacji uzyskanych przez dziennikarzy, propozycja rządu ma wynosić 2716 zł brutto, a więc nastąpi wzrost o 116 zł. Jak zwykle, decyzje dotyczące wzrostu płac są kontrowersyjne, teraz dodatkowo nastroje społeczne podkręca rządowa polityka obietnic i trwająca epidemia. W reakcji na pierwsze nieoficjalne doniesienia o faktycznym wymiarze podwyżki minimalnego wynagrodzenia, związkowcy już zapowiadają protest, zaś pracodawcy chcą, aby pensja minimalna w ogóle nie rosła, ze względu na sytuację. – Dostaliśmy nieoficjalnie informacje, że nowa płaca minimalna wynieść ma 2716 zł brutto. Jeśli taka ostatecznie propozycja padnie, nie będzie naszej zgody – uprzedza Andrzej Radzikowski, przewodniczący OPZZ. – Dlaczego? Po pierwsze, ten rząd zawsze zapewnia, że dotrzymuje obietnic, a po drugie, zapewnia, że polska gospodarka mimo pandemii ma się świetnie. Nie widzimy więc powodu, aby podwyżka płacy minimalnej była niewielka. Nasza propozycja to 3100 i taką kwotę przedstawimy na rozmowach z rządem.  Z kolei Konfederacja Lewiatan uważa że płaca minimalna powinna w przyszłym roku wynosić nadal tyle ile dziś, czyli 2600 zł brutto. Pracodawcom, czytamy w „GW”, trudno będzie zaakceptować jakikolwiek wzrost płacy minimalnej, mimo że inflacja na pewno, mimo prognozowanego spadku w II połowie roku, będzie wysoka. W perspektywie 2021 roku kluczowa będzie ochrona miejsc pracy i ograniczanie redukcji zatrudnienia, co niestety w opinii pracodawców będzie nie do uniknięcia – wyjaśnia prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan. Jak można przypuszczać, wysoka pensja minimalna plus spowolnienie gospodarcze oznaczać może szybki wzrost szarej strefy. Jeśli bowiem rozłożyć płace minimalną na czynniki pierwsze, to w nowej propozycji rządu wspomniane 2716 zł brutto to zaledwie 2002 zł na rękę. Ale koszty pracodawcy z ubezpieczeniami (emerytalne, rentowe, wypadkowe) plus fundusze to jednak już 3 276 zł, czytamy w portalu. – Administracyjne narzucanie płacy wyższej od produktywności wymusza na firmach ograniczenie godzin pracy albo zwolnienie najmniej wydajnych pracowników, którzy nie są w stanie na siebie zarobić. Drugi skutek to podwyżki cen – oceniło Towarzystwo Ekonomistów Polskich.
Inna sprawa, że pomysły Jarosława Kaczyńskiego skrytykowało też Ministerstwo Finansów. Resort w wewnętrznym dokumencie napisał, że podniesienie pensji minimalnej do 4 tys. zł byłoby eksperymentem. „Byłaby to wielkość niespotykana w krajach rozwiniętych, zarówno współcześnie, jak i w historii. Dlatego też planowana zmiana polityki stanowi eksperyment, którego skutki trudno dokładnie oszacować” – stwierdził resort. 
Źródło: wyborcza.pl
Co to jest ta wydajność pracy!? Pracuję dla niemieckiego i polskiego pracodawcy, i nie potrafię zrozumieć jak to jest dla Niemca pracuję dwa razy wolniej a zarabiam cztery razy więcej, wykonując tę samą pracę!? Mam usunąć awarię pracując dla Niemca idę do magazynu biorę potrzebne części, wsiadam do samochodu, w którym mam wszystkie niezbędne narzędzia, przyjeżdżam do klienta, kilka godzin i po sprawie. Natomiast w Polsce to jest prawdziwa gehenna. Wpierw muszę pozbierać masę podpisów by pobrać części z magazynu, narzędzia z narzędziowni. No i jak z tym wszystkim w dwa dni się uporam to muszę czekać na wolny samochód. I jak dobrze pójdzie to w trzy dni będzie po sprawie!? 
27 07 2020 Górnicy pójdą na Warszawę!? Rząd może pozbawić pracy nawet 50 tys. z nich.
Minister Jacek Sasin (PiS), według redaktorów Onetu, jedzie jutro na Górny Śląsk. Na miejscu ma ogłosić plan naprawczy dla Polskiej Grupy Górniczej (PGE), obejmujący m.in. pomysł zlikwidowania kilku kopalń. Zamknięcie ośrodków może doprowadzić do wyrzucenia z pracy ok. 40-50 tys. ludzi. Tak przynajmniej zapewnia szef górniczej „Solidarności” Bogusław Hutek. Związkowiec wypowiedział się już na ten temat dla Onetu.
„Jeśli takie informacje (o zamknięciu kopalń – przyp. aut.) jutro się pojawią, będziemy szykować się do obrony miejsc pracy” – zapowiedział lider górnośląskich górników. „To jest ok. 40-50 tys. osób, które stracą robotę w przeciągu trzech miesięcy. To są miejsca pracy w górnictwie i firmach okołogórniczych. Ktoś chyba zwariował, jeśli chce podjąć taką decyzję. Dla mnie to jest niesłychane” – dodał.
„Cztery lata temu rząd chwalił się, że uratował Polską Grupę Górniczą. Minęły cztery lata i znowu jesteśmy w punkcie wyjścia. W 2015 roku premier Kopacz ogłosiła likwidację czterech kopalń i od tego zaczęły się strajki i rewolucja na Śląsku. Jesteśmy gotowi na powtórkę. Nie możemy dopuścić do degradacji Śląska. Oni sobie chyba nie zdają z tego sprawy” – kontynuował w rozmowie z Onetem B. Hutek. Związkowiec dodał też, że nie ma zamiaru negocjować w tej sprawie z J. Sasinem. Domaga się za to rozmów z… samym premierem Mateuszem Morawieckim. „Chcemy rozmowy w temacie całego górnictwa, całej energetyki i całego Śląska. Niech powie, dlaczego mamy kupować węgiel za granicą, a swoje kopalnie zamykać? Dlaczego mamy utrzymywać miejsca pracy w innych krajach? Jeśli polski rząd uważa, że lepiej jest importować energię z zagranicy, niż ratować swoje spółki, to niech nie opowiada, że liczy się dla niego interes narodowy” – ocenił. Czy premier spotka się z przedstawicielami górniczych związków zawodowych? Powinien, bo ich lekceważenie może doprowadzić do rozruchów górniczych, które niejednokrotnie doprowadzały w Europie do upadków całych rządów.
To jednak nie koniec złych wieści dla Ślązaków i pracowników polskich kopalń. Dziennikarze Radia ZET spekulowali też dzisiaj na temat możliwych cięć pensji.
Źródło: onet.pl
- Akcja Polaku nie płacz nad zamykanymi kopalniami węgla! Produkcja węgla na świecie stale rośnie. Chiny, Indie, Indonezja zwiększają wydobycie, w najbliższych latach rozpocznie działalność ponad 300 nowych kopalń!? I w interesie międzynarodowych korporacji jest likwidacja kopalń w Polsce, lub ich sprzedanie za złotówkę. Sukces Morawickiego to zwiększenie importu węgla z 20 mln ton w tamtym roku do 40 mln w tym!? Dla kogo Mateuszku pracujesz, dla Putina!?
- Kupuj polskie produkty to najnowsze hasło pisuarów, no i to widać i to słychać!? Nie potrafię zrozumieć jak Morawiecki mógł wygrać wybory na Śląsku!? Musieli wyniki sfałszować!?
Z jednej strony się cieszę, że tani ruski węgiel płynie szeroką rzeką do Polski!? A z drugiej strony żal mi zamykanych polskich kopalń!? Dlaczego na polski węgiel nałożono ponad 120 podatków i opłat, no i mamy kwiatek do kożucha, koszt wydobycie 1 tony to maksymalnie 300 zł, a na składzie kosztuje 1000 zł. W Polsce zamyka się kopalnie, a produkcja węgla na świecie stale rośnie. Chiny, Indie, Indonezja zwiększają wydobycie, w najbliższych latach rozpocznie działalność ponad 300 nowych kopalń!? No to już wiemy dlaczego w Polsce mamy smog i śmierdzące powietrze!? Nie wiemy tylko kto zgarnia kasę za zamykanie kopalń w Polsce!?

27 07 2020 Czy rekonstrukcja rządu rozwali koalicję Zjednoczonej Prawicy?

Najpierw PiS zdecydowało się na rozdzielenie ministerstw, co w przekonaniu tej partii, miało pomóc w lepszym zarządzaniu państwem, a teraz wycofuje się z tej decyzji i przed nami rekonstrukcja rządu, oparta na ponownym połączeniu resortów. Wydaje się, że przesądzony jest los ministerstw klimatu i środowiska, finansów i rozwoju oraz edukacji i szkolnictwa wyższego. Jak donosi „DGP”, „liczba konstytucyjnych ministrów może zmniejszyć się nawet o połowę”. Jednocześnie bezpieczni nie mogą się czuć wiceministrowie oraz sekretarze stanu. I wszystko to w celu radykalnego odchudzenia placówek rządowych, bo nagle oświeciło władzę i zauważyła, że z tą rozbudowaną biurokracją to mocno przesadziła.  Wszystko wskazuje na to, że przyjęcie nowych rozwiązań nie będzie dotyczyło ministerialnych pracowników z PiS, natomiast główne uderzenie pójdzie w koalicjantów. Nie dość, że stracą po jednym ministerstwie, to nie wie nikt, ilu ich członków, zajmujących pomniejsze stanowiska w poszczególnych resortach, wyleci. Trudno więc dziwić się Porozumieniu i Solidarnej Polski, że są zdecydowanie na nie i będą ostro walczyć o swoje. Gowin ewentualnie nie ma nic przeciwko zmianom, ale pod warunkiem, że stan  posiadania koalicjantów pozostanie zachowany. W tej sprawie i on, i Ziobro mówią jednym głosem. I jak pisze „DGP”, „w najbliższych tygodniach zapowiadają się skomplikowane rozmowy i polityczne starcie o kształt nowego rządu (…)”. Dla Ziobry nie do przyjęcia wydaje się też wzmocnienie roli Morawieckiego, który tylko zyska na tych zmianach.
Liderzy partii wspierających PiS są przekonani, że mają haka na prezesa, bo ich 40 posłów to poważna siła i Kaczyński nie może tego faktu lekceważyć, jeśli chce zachować większość parlamentarną. Jednak jak na razie PiS nie przejmuje się za bardzo tym „straszakiem”. Mało tego, jak głosi plotka, prezes rozgląda się za nowym koalicjantem. Wprawdzie nic dokładniej na ten temat nie wiadomo, chętni nie pchają się drzwiami i oknami, ale PiS zapewne liczy na to, że „samo poruszanie tego tematu zmiękczy postawę mniejszych koalicjantów” i potulnie zgodzą się na proponowane zmiany. Pomysł zdobycia nowego koalicjanta bardzo podoba się wyborcom Zjednoczonej Prawicy. Jak wynika z przeprowadzonego sondażu, aż 57% respondentów jest za. 32,4% optuje za PSL-Kukiz’15 (32,4 procent), a 26,5% za Konfederacją. Jak się skończą te wewnętrzne tarcia w koalicji to czas pokaże. Nie powiem, chciałabym bardzo, by to był taki ładny gwóźdź do trumny tej ekipy, ale jak znam życie, dogadają się, bo przecież koryto to koryto. Warto obniżyć swoje oczekiwania dla zachowania władzy…
Źródło: rmf24.pl
- Już od dawna piszę, że Kukiz wyląduje w ramionach Kaczyńskiego, innego wyjścia nie ma!? No a PSL to taki arbuz z wierzchu zielony, a w środku czerwony!
- Rekonstrukcja rządu powinna przede wszystkim dotyczyć Morawieckiego, który od samego początku sobie nie radzi!?
- Kaczyński szykuje miejsce dla PSL-u, i Konfederacji, a resortów to jeszcze przybędzie, na ale czego nike robi się by utrzymać władzę!? Rekonstrukcja rządu skończy się jak zwykle zamiast odchudzania, będzie wielkie żarcie, czyli zwiększona zostanie ilość stołków!? Morawiecki musi odejść, bo nas do końca zakłamie, i ograbi!?
Z forum: - Wzmocnienie resortów siłowych kosztem innych , wciągnięcie do koalicji PSL i części Konfederacji , dalsza marginalizacja opozycji. To się niestety uda.
- Liczba konstytucyjnych ministrów może zmniejszyć się nawet o połowę. Miotła będzie miała co robić także na szczeblu wiceministrów - podaje "Dziennik Gazeta Prawna". Tymczasem "Rzeczpospolita" informuje, że liczba ministerstw ma ulec zmniejszeniu. PiS mówi nawet o redukcji do 11-12 silnych resortów w miejsce obecnych 20.
- Jak na razie wszystkie znaki jakie daje PiS to delikatnie mówiąc "idźcie być sobie kołem poselskim gdzie indziej", poza tym wszyscy pamiętają jak wcześniej kończyły się koalicje z PiS. Zbliża się rekonstrukcja rządu i Gowinowcy już trzęsą portkami z obawy o swoje teki.
- Sądzę, że Kukiz już od dawna pracuje nad Kosiniakiem, żeby wreszcie poszedł w koalicję z PiS. Na początek musiał go wprawdzie oderwać od koalicji demokratycznej i tą operację zakończył sukcesem. PSL jest teraz na wymarciu. Chłopaki przebierają nóżkami za apanażami i stołkami. A i mają dużą wiedzę na temat rządów PO, którą Kaczyński będzie mógł wykorzystać dając PSL-owi bezkarność. 
26 07 2020 Czy stać Polskę na Januszów Lewandowskich?
Przewrotne pytanie zważywszy, że sam J. Lewandowski jest współwinien (m.in. z L. Balcerowiczem) zniszczenia polskiej gospodarki w początkach lat 90-tych XX wieku. Ale jednak pytanie zasadne, bowiem jako europarlamentarzysta robi dziś wszystko aby tej naszej Polsce dalej szkodzić a jego zachowania noszą już znamiona antypolskiej fobii.
….z różnych powodów J. Lewandowski np. nie może i nie chce czuć się Polakiem, ale przecież był w Polsce ministrem, tu się wychował i tu startował do Europarlamentu. Ja wiem, że prawdopodobnie zniszczenie Polski było i jest jego celem a skoro to on wie i ja wiem, i wiedzą wszyscy, to niech ten Pan po prostu zrezygnuje z polskiego obywatelstwa i gdzieś się na stałe z Polski wyprowadzi, choćby na Madagaskar a najlepiej do swojej ukochanej Brukseli. Ja wiem, że wojna z PiS i obecnym rządem jest dla niego i jemu podobnych ważniejsza niż dobro Polski i Polaków: wedle zasady, że jeden z celów a więc upadek rządu PiS uświęca wszelkie środki, których ten Pan używa. Polski nie stać na tolerowanie takich indywiduum, takich niemalże zdrajców i współczesnych Targowiczan. Tacy Lewandowscy et consortes winni być już dawno skazani za zdradę stanu i osadzeni a jeżeli nie, to co najmniej wydaleni z naszej Ojczyzny bez prawa przekraczania naszej granicy. Tak postąpiłoby każde poważne państwo. Proszę prześledzić jak zachowują się europosłowie opozycji za granicą. To są postawy skrajnie antypolskie i nie chodzi już o to, że przenoszą animozje wewnętrzne na międzynarodowe forum, ale o to, że bezpośrednio działają na realną szkodę dla naszej Ojczyzny, choćby chcąc wymusić, aby Polska otrzymywała fundusze unijne powiązane z tzw. przestrzeganiem praworządności. Oceniając ich działania można by rzec, że najlepiej dla nich byłoby, aby Polska w ogóle nie otrzymała żadnej pomocy z UE. To byłby chyba ich sukces, bo ta nienawiść do współczesnej i przeszłej naszej Ojczyzny w nich tkwi, to jest ich stan rozedrganego umysłu. A może dla nich najlepiej byłoby, aby Polska w ogóle przestała istnieć? Janusz Lewandowski jest m.in. współtwórcą Programu Powszechnej Prywatyzacji. Programu, który według powszechnie dostępnych źródeł nazwany został „najdroższą porażką III RP”. Majątek obejmujący 512 przedsiębiorstw państwowych „stał się przedmiotem afer, korupcji i nielegalnych transakcji, na których wzbogacili się pseudobiznesmeni i politycy”.
Źródło: niepoprawni.pl
Przegraliśmy Polskę, bo oddaliśmy ją bandzie partyjnych cwaniaczków, biurew i kombinatorów, i tak jak spod obcych zaborów, tak teraz uciekamy spod własnego. Pozostawiając za sobą państwo beznadziejnie chore, kalekie, zadłużone po uszy i zalane lukrem propagandy sukcesu.
Lewandowski pracował w PLO. Okres transformacji, 1989 – 1990 i bogate w sensie międzynarodowym, PLO nie miało już 174 nowoczesnych drobnicowców, kontenerowców, statków ro-ro, czy con-ro, tylko cztery takie sobie. Nie żartuję! Reszta floty dziwnie się rozpłynęła po świecie ale w tym samym czasie Lewandowski zaczął robić błyskawiczną karierę. To oczywiście przypadek, nie mający nic wspólnego z tajemniczym zniknięciem polskiej floty liniowej. Lewandowski zasłużył jak nikt inny na Pałac Kultury ze szczerego złota w każdy mieście wojewódzkim. Wszak to współczesny Midas posiadający niezwykły dar rozdawania majątku narodowego w ręce spekulantów, hochsztaplerów z całego świata. W efekcie tego zamiast zarobić na prywatyzacji ponieśliśmy olbrzymie straty. No ale Lewandowski i jego rodzina nie ma co narzekać trafił im się interes życia.


26 07 2020 Czy Trzaskowski uratował "dobrą zmianę"?
Dość powszechnie opisuje się wybory prezydenckie jako "starcie gigantów", które nieznacznie wygrał jeden z nich. To oczywista nieprawda – bardziej prawdziwe byłoby porównanie do symultanicznego meczu szachowego, w którym prezydent Duda grał przeciw 10 innym kandydatom, którzy w większości (oprócz Marka Jakubiaka) mieli cechę wspólną – byli "antypisem". Rafał Trzaskowski uratował Platformę Obywatelską przed stoczeniem się w otchłań niebytu – czyli podzielenie losu jej poprzedniczki Unii Wolności, ale całkiem możliwe, że przyczynił się też w pewien sposób do zachowania przez PiS wpływu na państwo. Niejeden mógłby sądzić, że to Duch Święty zadziałał przy decyzji PO o podmianie "prawdziwej prezydent" na nowego kandydata.Prezydent Warszawy miał bowiem ogromny elektorat negatywny składający się ze wszystkich tych, którym nie podobało się "lotnisko w Berlinie", Klub Bilderberg, ",forsowanie skrajnych form "postępowości", sukcesy" w zarządzaniu Warszawą, czy zwykłe kłamstwa ("nie byłem wówczas posłem"). Niewykluczone, że gdyby w finale znalazł się "kandydat niezależny", czy "antysystemowy", miałby szanse na pokonanie prezydenta Dudy, bo w pierwszej turze "antypis" łącznie uzyskał 57 % głosów. Może "języczkiem u wagi" była ta część wyborców Konfederacji, która nie chciała wybierać między (ich zdaniem) "dżumą, a cholerą" i nie zagłosowała w drugiej turze? Może nie mieliby oporów w głosowaniu na Hołownię czy Kosiniaka – Kamysza? W ostatnich 20 latach w Polsce regularnie pojawiają się byty polityczne chcące przełamać "duopol" i zaistnieć jako "trzecia siła". Wszystkie te "ruchy obywatelskie", partie "antypartyjne", kandydaci "niezależni", "antysystemowi", ostatecznie okazują się zwykłym, banalnym "antypisem".
Czyżby świadczyło to o ich wspólnej proweniencji? Wpływ czynników zewnętrznych na polską politykę nie ulega wątpliwości, bo Polska jest szalenie ważnym obszarem Europy, którego żadna z potężnych sił tu działających, nie może sobie "odpuścić".
To dlatego zawsze szefem rosyjskiej rezydentury wywiadu w Polsce jest oficer w randze generała, ambasadorem Niemiec w Warszawie - z reguły wysoki funkcjonariusz BND, a Polska jest jednym z 5 krajów świata, gdzie istnieje placówka żydowskiej Ligi Przeciw Zniesławieniu. Ta organizacja jest oficjalnie uznana jako jeden z rodzajów sił zbrojnych Izraela mających na celu wychwytywanie zagrożeń dla interesów tego państwa i diaspory żydowskiej.
W tych warunkach rządzenie Polską i dbanie o interesy Polaków jest sztuką iście karkołomną. Zresztą państwa znacznie potężniejsze niż nasze, mają podobne problemy. W tych dniach w Wielkiej Brytanii ukazał się bulwersujący raport, w którym stwierdzono, że rząd jest "chronicznie i systemowo" niezdolny do przeciwdziałania rosyjskiej infiltracji. Okazało się także, że wielu lordów z Izby Lordów ma biznesowe powiązania z rosyjskimi przedsiębiorcami, lub wręcz ma swoje biznesy w Rosji. Są wyraźne przesłanki wpływu Rosjan na działania w sprawie autonomii Szkocji. Badane są także okoliczności referendum w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej. Brexit był smutnym dla nas faktem, ale był korzystny dla Niemiec i Rosji (czy Donald Tusk przyłożył tu swoją cegiełkę?).
Osobiście pisałem już z 2 lata temu na łamach Kuriera Wnet o aktywności w Wielkiej Brytanii rosyjskich oligarchów medialnych - oficjalnie "skłóconych" z prezydentem Putinem i w "obawie o swoje życie" chroniących się w Angli. Tak się dziwnie złożyło, że ich media gorąco propagowały ideę "niepodległości" i brexitu. Nie ulegają już najmniejszych wątpliwości "interferencje" rosyjskie w wybory w USA i Wielkiej Brytanii – są na to twarde dowody. Chyba nie ma w Polsce człowieka tak naiwnego, żeby sądzić, że w Polsce nie było takich "interferencji". W tych wyborach stara agentura komunistyczna, "europejczycy" brukselsko – berlińscy i kosmopolici izraelsko – amerykańscy "grali do jednej bramki" – byli "za Rafałem". Podobnie zresztą jak "ulica i zagranica". 12 lipca mieliśmy konfrontację zwolenników Polski podmiotowej, z tymi, którzy zadowalają się statusem wyznaczonym nam przez czynniki zewnętrzne, a których głównym punktem programu wyborczego było wulgarne hasło "ośmiu gwiazdek". Ostatnią kampanię można rozpatrywać także w wymiarze szerszym - jako starcie cywilizacji zachodniej, chrześcijańskiej z postmodernistycznym produktem inżynierii społecznej, który przedstawiany jest jako nowoczesne społeczeństwo "otwarte, tolerancyjne, europejskie". W wyniku ustaleń okrągłego stołu pracę wychowawczą nad Polakami powierzono bardzo sprawnym fachowcom, których 30 letnia działalność przyniosła przerażająco skuteczne rezultaty. W 1992 roku na komunistów głosowało 20 procent Polaków – dziś "internacjonaliści proletariaccy" cieszą się poparciem niemal połowy elektoratu... Czas pracuje na naszą niekorzyść (wymrzemy jak dinozaury?). Tym razem jeszcze się udało, ale w następnych wyborach głosować będą obecni piętnastolatkowie, z których nikt nie wie kto to był Jaruzelski, czy Kiszczak. Czy wtedy będzie jeszcze szansa?
Źródło: niepoprawni.pl
25 07 2020 Edukacja czy indoktrynacja?
Ryszard Terlecki w wywiadzie dla TVN 24 powiedział, że należy przeprowadzić reformę edukacji. Nie ukrywał, co ma być jej celem: „Lepiej wyedukowani młodzi ludzie, będą chętniej głosować na PIS. Jestem o tym przekonany”. Jednocześnie dał do zrozumienia, że przeprowadzona już za poprzedniej kadencji PiSu reforma nie dała spodziewanych rezultatów. Nie zauważył też przeprowadzonych już zmian w podstawie programowej, co wytknął mu Związek Nauczycielstwa Polskiego. Ryszard Terlecki był gościem Agaty Adamek w programie „Jeden na jeden”. Mówił tam, że „Niekoniecznie wyższe wykształcenie daje odpowiedni poziom, aby dokonywać wyborów”. Artur Sierawski, działacz społeczny oraz nauczyciel związany z grupą Superbelfrzy RP komentuje sprzeczność w wymaganiach PiSu co do szkół: „z jednej strony w PiS mówią: zero polityki w szkołach, nie możemy wpuszczać ideologii gender, edukatorów seksualnych, organizacji, które uczą tolerancji. A z drugiej strony chcemy wpuszczać politykę do szkoły w wymiarze indoktrynowania młodzieży?”
O planach reformy szkolnictwa wypowiadał się także Zbigniew Ziobro. W TV Trwam powiedział, że „jeśli nie zajmiemy się edukacją, jeśli nie zajmiemy się sferą nauczania na uniwersytetach, jeśli nie zajmiemy się obszarem mediów, to przegramy bitwę o polskie dusze”.  Oczywiście PiSowi nie o dusze chodzi, ale o głosy. Najwyraźniej przeanalizowali rozkład głosów młodzieży, gdzie sondaże jasno pokazywały brak szans dla ich kandydata. Pytanie tylko, jak będzie wyglądało w praktyce nowe wychowywanie młodzieży do roli żołnierzy ślepo posłusznych prezesowi rządzącej partii. „Przecież on się z was…nabija. …taka edukacja, jej próby, już były za komuny i się nie udały” – pisze ktoś w komentarzach. Tymczasem już rok temu na:Temat ostrzegał, jakie są plany Prawa i Sprawiedliwości  względem szkolnictwa. Ma być więcej patriotyzmu, wychowania obywatelskiego (oczywiście w rozumieniu obywatela PiS-u). „Ważną role w tym procesie odgrywać będzie poznawanie okresu zniewolenia Polski przez komunizm i procesu przechodzenia do demokracji” – czytamy w programie partii dotyczącym szkolnictwa. „Odpowiedni dobór lektur i treści programowych, oprócz waloru poznawczego i intelektualnego, pozwoli utrzymać wspólny kod kulturowy, łączący kolejne pokolenia Polaków”. Pytanie, czy tym kodem kulturowym będą Andrzej Frycz Modrzewski, Witold Gombrowicz i Lech Wałęsa, czy Roman Dmowski, Żołnierze Wyklęci i Zenek Martyniuk.
Źródło: koduj24.pl
Przed kilku laty pisałem: Rząd PiS chce wyhodować nowych obywateli. Wkrótce uczniowie w ramach zajęć z wychowania patriotycznego pojadą na wycieczkę szlakiem żołnierzy wyklętych, nauczą się strzelać, zamarzą o śmierci za ojczyznę. A wszystko to w myśl hasła Więcej patriotyzmu w szkole. Zaś zamiast pacierza zawsze przed rozpoczęciem lekcji, zajęć będzie odmawiany Apel Smoleński. Ot i cała a może dopiero początek reformy szkolnictwa po PiSowsku. 
Z forum: - "Aż ciarki przechodzą". Nowy plan PiS może grozić praniem mózgów w polskich szkołach.
- Opinia przedstawicieli młodzieży lat 17 "w wyborach za trzy lata już będziemy mieć prawo głosu i nie dopuścimy PiS do władzy, never!"

25 07 2020 Jak przekonać młodzież do PiS-u.
Pisowscy mędrcy mają mnóstwo znakomitych recept. Młodzież na pewno będzie zachwycona. W nagłym przypływie szczerości pan Jarosław Kaczyński, lider obozu rządzącego w Polsce, raczył się podzielić z nami opinią, że młodzież głosuje przeciw PiS, bo słucha radia, którego PiS nie kontroluje, a tam nawet między utworami muzycznymi szerzona jest antypisowska propaganda. Pan prezes powiedział to w Jedynce Polskiego Radia, gdzie pomiędzy piosenkami szerzona jest jedyna i nieodwołalna prawda o pedałach, Tusku, Trzaskowskim i innych zdrajcach narodu polskiego. I teraz chodzi o to, by wszystkie stacje wzięły z Jedynki przykład. Tylko mam pewien problem. Otóż, pogląd pana prezesa nie wytrzymuje konfrontacji z faktami. Weźmy jako przykład moją nastoletnią córkę – właśnie skończyła osiemnastkę, po raz pierwszy poszła do wyborów i od razu głosowała na Trzaskowskiego. Jej koledzy ze szkoły też. Albo na Hołownię. Niektórzy na Biedronia albo nawet Bosaka. A na PiS nie. Sęk w tym, że oni w ogóle nie słuchają radia. Naprawdę, z ręką na sercu mówię, ani trochę nie słuchają. Nawet nie zbliżają się do odbiorników radiowych. Mają te swoje internety, jutuby i inne takie, a radia ni du-du. Więc niezależnie od tego, co tam jest między utworami, to nie ma na nich żadnego wpływu. Oni wiedzą, że PiS z panem prezesem to obciach, paździerz i żenua, ale nie z radia to wiedzą. A skąd? Może z tych internetów. Dobrze by było sprawdzić, co jest między utworami na takim jutubie. A może w szkołach tego smarkaterię uczą? Tak uważa inny pisowski tytan intelektu, Ryszard Terlecki. W TVN24 powiedział: „Przeprowadziliśmy reformę organizacyjną edukacji, ale zatrzymaliśmy się w pół kroku, nie przeprowadziliśmy reformy programowej i to jeden z tych elementów, które się teraz będą mściły. Podobna kwestia dotyczy szkolnictwa wyższego, gdzie z przyczyn, można powiedzieć, koalicyjnych, czyli oddając to ministerstwo koalicjantowi, postąpiliśmy wbrew naszemu programowi”. Więc teraz trzeba przeprowadzić w edukacji reformę programową, żeby wytłumaczyć młodzieży, że PiS z panami Kaczyńskim i Terleckim to nie paździerz i obciach, lecz top trendy superhit niczym Taylor Swift. Należy to smarkaczom mówić na lekcjach historii i nauki o społeczeństwie. Niech piszą o tym rozprawki, niech zakuwają, niech zgłębiają żywoty żołnierzy wyklętych i brata pana prezesa. Bo jak oświadczył pan Terlecki, „mądrzejsi ludzie, bardziej zorientowani w rzeczywistości politycznej, historycznej, bardziej przywiązani do pewnych tradycji i bardziej utożsamiający się z tą tradycją z pewnością będą głosować na PiS”. To przecież oczywiste.Tylko znowu mam tu problem, bo jak przez mgłę przypominam sobie, że w szkole na lekcjach wychowania obywatelskiego też mnie przekonywano, że towarzysze u władzy to nie paździerz i obciach, lecz awangarda światowego proletariatu. I też zgłębiałem żywoty męczenników rewolucji oraz samego Lenina. I gdy po tych lekcjach przyszły wybory 1989 r., to nie zagłosowałem na towarzyszy. Moi rówieśnicy też nie. Więc coś ta szkoła może okazać się mało skuteczna. No to wracamy do punktu wyjścia. Co zrobić, żeby młodzież głosowała na PiS? A może nic nie robić, tylko po prostu uznać, że głosowanie nie na PiS się nie liczy. To błąd techniczny jak odwołanie Joanny Lichockiej. Jeśli ktoś tak głosuje, to będzie powtarzać do skutku, aż wreszcie zagłosuje poprawnie.
Wojciech Maziarski,Źródło koduj24.pl
Z forum: Od PiSu zalatuje naftaliną. Albo i czymś jeszcze gorszym, gdyby tak się do samego źródła zbliżyć. Ja to tam nic nie wiem, ale tak gadają. A niesłuchanie radia przez młodych potwierdzam. Mam rodzinną młodzież: ukochany chłopak za chwilę będzie miał 18 -tkę, a ukochana dziewczyna ma 13 lat. Nosy w smartfonach, w instagramach i innych komunikatorach, a na radio mają wylane. To aj musiałam się do nich przystosować i jak chcę na siebie zwrócić uwagę, to …piszę, nawet jak są w pokoju obok. Takie czasy. I nie powiem, że najlepsze z możliwych. Już wiem, jak zachęcić młodzież do głosowania na PiS. Niech prezes z nimi przez WhatsAppa ( via kamerka) pogada. Na pewno ktoś się złapie.
24 07 2020 Chcesz się dorobić, idź w politykę.
Polityka to misja”, „do polityki nie idzie się dla pieniędzy”, jakże często nasi parlamentarzyści przekonują nas, że tak właśnie jest. Czy rzeczywiście? Dziennikarze money.pl postanowili sprawdzić, jak poprawiły się finanse posłów, którzy w 2015 roku startowali do Sejmu, dysponując majątkami nie przekraczającymi 20 tys. zł, mając dość kruchą sytuację finansową, pozaciągane kredyty i jeżdżąc mocno nadgryzionym zębem czasu, samochodem.
Dzisiaj wielu z nich zrobiło prawdziwą karierę, zajmując dobre stanowiska w rządzie czy też parlamencie. Ot chociażby Łukasz Schreiber, minister w Kancelarii Premiera, Anna Krupka, Adam Andruszkiewicz, Paweł Szefernaker – wiceministrowie czy też Małgorzata Gosiewska, wicemarszałkini Sejmu.
Wraz z większym zaangażowanie w politykę wzrosły ich majątki. Wiceminister sportu, Anna Krupka, wprawdzie wciąż nie ma swojego mieszkania ani samochodu, za to na koncie przez minione 5 lat służby Polsce, uzbierała 262 777 zł na koncie, z czego 170 tys. to darowizna od matki. Podobnie i wiceminister resortu cyfryzacji Adam Andruszkiewicz. Dzisiaj może pochwalić się swoim kontem, na którym uzbierał przez krótki czas swojej kariery 190 tys. zł i 5 tys. funtów brytyjskich.
Nasi „najbiedniejsi” jeszcze nie tak dawno posłowie, teraz jeżdżą całkiem nieźle wypasionymi samochodami. Małgorzata Gosiewska zamieniła Renault Laguna z 2003 roku na Volkswagena Passata z 2017 roku, wartego teraz ok. 50 tys. zł, Barbara Dziuk 12-letniego Fiata Multipla na 4-letniego Fiata 500 oraz 3-letniego Jeepa Renegade (co podwyższyło jej majątek z 10 tys. zł do 120 tys.). Natomiast wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker zaczynał karierę w polityce bez samochodu, a teraz jeździ Kią Carens z 2013 roku. Do tego oszczędził prawie 150 tys. zł w gotówce. 5 lat temu na koncie miał ledwie 10 proc. tej kwoty. Całkiem nieźle na zaangażowaniu w politykę wyszedł poseł szef koła poselskiego Konfederacji, Jakub Kulesza. Gdy zaczynał, nie miał nic, a teraz dysponuje pięknie urządzonym mieszkaniem, jeździ  BMW e91 i w ubiegłym roku dokupił jeszcze jedno BMW, tym razem F11. Jego majątek wzrósł z 26 tys. zł do 500 tys. Trzeba przyznać, że taka „misja” jaką jest polityka wydaje się niezwykle kusząca i warta poświęconego czasu oraz zaangażowania na maksa. Źródło: money.pl

24 07 2020 Rząd chce oszukać pracowników ws. płacy minimalnej? Antypracownicza gęba PiS.
„Dziennik Gazeta Prawna” poinformował o planach budżetowych PiS na 2021 r. Okazuje się, że prawica chce zamrozić wszystkie płace w budżetówce i zwiększyć płacę minimalną do zaledwie 2716 zł (wcześniej obiecywano wzrost do 3000 zł). Niesłowność PiS skomentował już Piotr Szumlewicz z ZZ Związkowa Alternatywa. Związkowiec nie ukrywa, że działania rządu są antypracownicze i szkodliwe. „Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa z oburzeniem przyjął wstępne deklaracje rządowe dotyczące przyszłorocznego budżetu. Wynika z nich, że obóz rządzący po raz kolejny zamierza oszukać pracowników i zrezygnować z obiecywanych podwyżek płac” – napisał przewodniczący stowarzyszenia.Chce on też, by PiS-owski rząd wypełnił swoje obietnice wyborcze i dotrzymał słowa. „Nie widzimy podstaw, aby ta obietnica miała być niedotrzymana, tym bardziej że rząd przeznaczył dziesiątki miliardów złotych na wsparcie dla firm. Nie zgadzamy się, aby w czasie kryzysu firmy miały się bogacić, a pracownicy ponosić koszty” – skomentował sprawę oszukania Polaków przez PiS ws. płacy minimalnej. Co ciekawe, również proPiS-owska NSZZ „Solidarność” chce wyższych płac! Przewodniczący związku Piotr Duda domaga się zwiększenia płacy minimalnej do 2800 zł. Oznacza to podwyżkę o zaledwie 200 zł netto. Również wspomniany plan zamrożenia płac w budżetówce budzi sprzeciw związków. „Sprawna i dobrze zarządzana kadra urzędnicza oraz rozwinięty system usług publicznych to jeden z filarów sprawnej walki z sytuacjami kryzysowymi, a taką niewątpliwie jest epidemia koronawirusa. Niestety, zamiast dbać o jakość administracji, w tym o warunki pracy pracowników sfery budżetowej i samorządowej, premier grozi masowymi zwolnieniami. To działanie nieodpowiedzialne i szkodliwe dla społeczeństwa” – twierdzi Szumlewicz ze Związkowej Alternatywy. Organizacja Szumlewicza domaga się też zwiększenia płac w budżetówce o 10%. Rząd propozycje dot. płacy minimalnej i wynagrodzeń w sferze budżetowej ma przedstawić podczas obrad Rady Dialogu Społecznego – zaczną się one za tydzień.
Źródło: gazeta.pl
Skandal! Rząd wycofuje się z podniesienia płac w budżetówce. Biorąc pod uwagę szybki wzrost cen, szykują się znaczne obniżki wynagrodzeń! Ta władza nie dba o pracowników!

24 07 2020 Lichocka odwołana z Komisji Kultury! Zadecydował głos oddany przez PiS-owca.
Posłanka PiS Joanna Lichocka została dziś odwołana z funkcji wiceprzewodniczącej Komisji Kultury i Środków Przekazu – było to możliwe dzięki niezdecydowaniu PiS. Podczas głosowania na komisji pojawiło się 28 (z 30) wchodzących do niej posłów. 14 posłów zagłosowało za odwołaniem Lichockiej, 13 za jej pozostawieniem. Jeden z posłów PiS, Jacek Świat, wstrzymał się od udziału w głosowaniu, co zadecydowało o zwycięstwie opozycji i doprowadziło do odwołania Lichockiej. Posłowie opozycji uznali to za ukaranie polityczki PiS za słynny gest „f*ck you”, który pokazała podczas jednego z wygranych przez jej partię sejmowych głosowań. „Okazuje się, że sprawiedliwość i zasady elementarnej przyzwoitości nie opuściły Sejmu na dobre. Za pokazanie Polkom i Polakom, a także Posłankom i Posłom środkowego palca Lichocka została właśnie odwołana z funkcji wiceprzewodniczącej sejmowej komisji kultury” – pochwaliła się na Twitterze Joanna Scheuring-Wielgus. W obronie odwołanej Lichockiej stanęła grupka polityków Zjednoczonej Prawicy. Dominik Tarczyński próbował udowodnić, że jego koleżanka nikogo nie obraziła. Jego wywody okazały się jednak zupełnie nieskuteczne i nie przekonały opozycji. Sama Lichocka, co ciekawe, nie wzięła udziału w dzisiejszym posiedzeniu komisji. Nie mogła więc przez to nawet zagłosować we własnej obronie.
Źródło: interia.pl
"Odwołanie Joanny Lichockiej z funkcji wiceszefowej sejmowej komisji kultury nastąpiło w wyniku problemów technicznych dwójki posłów PiS" - powiedziała Anita Czerwińska. "Będziemy rozważać wniosek o przywrócenie jej na to stanowisko" - dodała rzeczniczka PiS.
Czerwińska tłumaczyła, że część członków komisji uczestniczyło w jej piątkowych obradach zdalnie. "Dwójka naszych posłów, która nie wzięła udziału w głosowaniu miała problemy techniczne związane z połączeniem do systemu umożliwiającego udział w posiedzeniu, a tym samym oddanie głosu. To nie była zła wola" - podkreśliła.
Źródło: interia.pl
Trzeba anulować, bo przegramy, zmienia się na, gdy przegramy to anulujemy, i dopasujemy tak by wygrać!? 
23 07 2020 Węgierska droga uzależniania mediów. Czy Polskę czeka to samo?
Politycy partii rządzącej znowu nawołują do repolonizacji mediów. Jak to wygląda na Węgrzech, czyli państwie, które w wielu wypadkach naśladujemy, opowiada portalowi Onet.pl ekspert polityki węgierskiej i redaktor naczelny serwisu kropka.hu, dr Dominik Hejj. Victor Orban uznał, że za jego porażkę wyborczą w 2002 r. winę ponoszą media. Gdy w 2006 r. wyciekły nagrania z wewnętrznej narady partii demokratycznej, rozwścieczeni ludzie wyszli na ulice, wszczynając zamieszki, które transmitowały jedynie prywatne media Lajosa Simicski, który w ten sposób pośrednio przyczynił się do zwycięstwa swego ówczesnego kolegi Orbana w 2010 r. Wkrótce potem imperium Simicski, w tym słynna gazeta „Magyar Nemzet”, odwróciło się od obecnego premiera Węgier. Na Węgrzech proces przejmowania mediów trwał parę lat. Najpierw stworzono nowe, narodowe media. Przedsiębiorcę, który to zrealizował, nagrodzono wygraną w przetargu na narodowe sklepy tytoniowe. Potem poleciała lawina: w 2016 r. zlikwidowano największą gazetę opozycyjną „Népszabadság”, a w kwietniu 2018 ukazał się ostatni numer „Magyar Nemzet”. Dzień wcześniej zamilkło niezależne radio, a telewizja Simicski została połączona z inną, zarządzaną przez przyjaciela Orbana. W rok później założono Środkowoeuropejską Fundację Prasy i Mediów, do której należy obecnie 475 tytułów. Wszystkie próby niezależnego pisania przez dziennikarzy pracujących dla tych mediów są surowo karane. Np. dziennikarze, którzy opisali luksusową podróż szefa kancelarii premiera Janosza Lazara, stracili pracę, a portal, który umieścił ich artykuł, został przejęty przez rząd. Jedynymi niezależnymi mediami są utrzymujące się z datków czytelników, nieliczne portale internetowe, które finansowo cienko przędą. Informacje te potwierdzają Reporterzy bez Granic w swoim raporcie, opublikowanym w grudniu 2019 r. Węgierscy dziennikarze, z którymi rozmawiała misja, opisali skoordynowany system cenzury i kontroli treści, niespotykany od upadku reżimu komunistycznego. Gdy większość przedsiębiorstw jest państwowa, ich reklamy dostają jedynie media rządowe. Niepokorni dziennikarze są zwalniani z pracy lub publicznie oczerniani. Nazywa się ich „zagranicznymi agentami, zdrajcami, nie-Węgrami” – podaje w swoim raporcie Europejskie Centrum Wolności Prasy i Mediów. Odmawia się im dostępu do informacji publicznej, wyklucza z oficjalnych wydarzeń. Pamiętajmy, że Wyborcza.pl ma już sporo podobnych doświadczeń na swoim koncie. Andrzej Duda z kolei odmówił odbycia debaty prezydenckiej przed kamerami TVN, Onetu i wp.pl. Rzecznik węgierskiego rządu zaprzeczył istnieniu problemów z wolnością i pluralizmem mediów na Węgrzech. Stwierdził, że „rolą mediów nie jest kontrolowanie władzy” – podaje onet.pl.
Od 2019 r. „Magyar Nemzet” znowu wychodzi, ale jest to już gazeta rządowa. Chodziło o wykorzystanie znanej i lubianej na Węgrzech nazwy. Polacy też mają za sobą podobne doświadczenie, gdy popularny tygodnik w marcu 1953 r. nagle z niezależnego stał się prorządowy. Chodzi oczywiście o Tygodnik Powszechny. Gazeta została w ten sposób ukarana za odmowę opublikowania nekrologu Stalina na pierwszej stronie. Miejmy nadzieję, że historia nie zawsze lubi się powtarzać.
Źródło: Onet.pl
Z forum: - Obiadokolacja w „Zielonej owieczce” i inne „korepetycje” u Orbana nie poszły na marne. Śmialiśmy się kilka lat temu, kiedy dziad obiecywał Budapeszt w Warszawie, a on to mówił całkiem serio. I na pewno dalej niż Budapeszt sięgnie, od podważania stambulskiej Konwencji Antyprzemocowej poczynając, na kaczystowskim „sułtanacie” kończąc.
- Ależ ten proces już jest rozpoczęty! Najpierw spacyfikowali Solorza i jego Polsaty. W pionie informacji rządy przejęła przecież Gawryluk, która ma legitymację partyjną PiS i jest bliską przyjaciółką Kurskich, o czym większość Warszawiaków doskonale wie. Informacje na Polsatach są od kilku lat bardziej pro pisowskie, niż były wcześniej. Teraz Solorz dostał zezwolenie na kupno Interii. Jak tylko transakcja się zakończy, zobaczycie, jakie zmiany będą na portalu. A jakie portale czy gazety pójdą do wykupienia w kolejnym rzucie? No i jest jeszcze kwestia kończącej się za kilka lat koncesji na nadawanie dla kanałów TVN-u. Koncesje te przedłuża KRRiT, która obecnie jest w 100% pisowska. Pamiętajcie o tym, że jeśli nie przedłużą koncesji, TVN przestanie nadawać, a to doprowadzi do sprzedaży biznesu przez Amerykanów. I wszystko w granicach prawa, bez dodatkowych specjalnych ustaw.
21 07 2020 Potworne zarzuty wobec syna Jacka Kurskiego.
Państwo Kurscy i Nowakowscy przyjaźnili się od lat. Lucjan Nowakowski był asystentem europosła Jacka Kurskiego, potem radnym PiS w sejmiku pomorskim. Teraz jest sekretarzem Instytutu Jana Olszewskiego, założonego w grudniu 2019 r., by – jak zawiera opis w KRS – upowszechniać dorobek i postać premiera Jana Olszewskiego. W latach 2004-2012 obie rodziny spędzały wspólnie  wakacje w zabytkowej leśniczówce nad jeziorem Motława Wielka, której większą część kupili Kurscy za 22,9 tys. zł. W jednym ze swoich oświadczeń majątkowych Jacek Kurski wycenił swoją własność na 280 tys. zł. Rodzice nie wnikali, jak spędzają czas ich dzieci. Tymczasem okazało się, że – odkąd Magda Nowakowska skończyła 9 lat – najstarszy syn Jacka Kurskiego, Zdzisław wielokrotnie ją gwałcił. „Zamykał pokój na klucz – wspomina Magda – zdejmował ze mnie majtki i mnie penetrował. … Skończyło się, gdy dostałam pierwszy okres”.
W 2012 r. obaj panowie rozstają się w niezgodzie. Wtedy też rozpada się małżeństwo Kurskich, które – jak wiemy – zostało potem unieważnione przez kościół.
W wieku 14 lat Magda zaczyna miewać objawy depresji i autoagresji. W czerwcu 2015 r. opiekująca się nią terapeutka stwierdza, że Magda padła ofiarą molestowania seksualnego. Zostaje zawiadomiony Sąd Rodzinny Gdańsk-Południe, który wszczyna postępowanie pod sygnaturą IVLMO 329/15.  Jeszcze wcześniej dziewczyna zwierza się matce, która wysyła maila do Moniki Kurskiej. Matka Zdzisława odpowiada tego samego dnia z przeprosinami: „Nie mam słów, żeby powiedzieć, jak mi przykro, że takie cierpienie stało się Twoim udziałem. Zgłoście to jak najszybciej, ja nie chcę, by mój syn był dalej zagrożeniem dla innych.”
Matka Magdy zgłasza sprawę na policję. Sprawę przejmuje prokuratura w Kwidzyniu (sygnatura DS2353/15). Obecny przy przesłuchaniu Magdy psycholog wyklucza możliwość konfabulacji. Przesłuchiwany Zdzisław Kurski wszystkiemu zaprzecza. Śledztwo zostaje umorzone w sierpniu 2017 r. Jednocześnie z postępowaniem Jacek Kurski, gdziekolwiek spotyka ojca dziewczynki, naciska na niego, by zmusił córkę do wycofania oskarżenia. Zdaniem Jacka Kurskiego to ojciec Magdy obiecywał, że jest gotów zapomnieć o krzywdzie córki, „gdyby dostał posadę wiceprezesa Lotosu”, o którą się wówczas starał. Pełnomocnik ofiary zaskarża umorzenie. Wskazuje, że w umorzeniu zostały całkowicie pominięte zeznania niektórych osób, oraz ocena psychologiczna Zdzisława Kurskiego. Sąd Rejonowy w Kwidzynie. 6 czerwca 2018 r., nakazuje wznosić śledztwo, które gdańska Prokuratura Okręgowa po roku ponownie umarza. Magda nie była nigdy więcej przesłuchana. Po miesiącu od  umorzenia wygasa jej prawo do skargi posiłkowej. „Nie mam już zaufania do wymiaru sprawiedliwości” – mówi.
Zdzisław, używający też często drugiego imienia Antoni Kurski jest fanem Lechii, znanym szalikowcem. Od 19 roku życia mieszka w Gdańsku sam, bo ojciec, gdy został eurodeputowanym, nie wziął go ze sobą do Brukseli. Magdzie groził, że jeśli wygada się rodzicom, jej ojciec straci pracę.
Źródło:Wyborcza.pl
Takich Złotych Dzieci jest w Polsce na pęczki!? Zadufani w sobie, w poczuciu bezkarność, robią co im się żywnie podoba, bo tatuś, mamusia ma władzę!?

21 07 2020 „Historyczny dzień dla Europy”. Jest porozumienie państw UE! Prawie 160 mld euro dla Polski.
Państwa unijne piątego dnia szczytu UE porozumiały się w sprawie funduszu odbudowy gospodarki po pandemii koronawirusa oraz budżetu UE na lata 2021-2027. „Deal!” – Porozumienie! Tym jednym słowem, szef Rady Europejskiej Charles Michel ogłosił zakończenie wyjątkowo długich rozmów na unijnym szczycie 27 państw. „Historyczny dzień dla Europy” – napisał prezydent Francji Emmanuel Macron. Co ustalono? Fundusz wyniesie 750 mld euro (z czego bezzwrotne granty sięgają 390 miliardów euro), a budżet – ponad bilion euro. Polska może dostać z tej puli nawet 159 mld euro.
Część warunków dotyczących przyznawania środków została złagodzona, w tym – ku nieukrywanej uldze premiera Mateusza Morawieckiego i Wiktora Orbana – ten dotyczący praworządności. Z drugiej strony, choć warunek ten złagodzono, obudowując go rozmaitymi furtkami, to jednak po raz pierwszy w historii UE konieczność przestrzegania zasad rządów prawa będzie kryterium przy wydatkach z budżetu UE. Czy należy w tym widzieć pokłosie polityki Polski i Węgier? Odpowiedź na to pytanie wymagać będzie zapewne naukowych analiz. Według doniesień brukselskiej korespondentki Polskiego Radia Beaty Płomeckiej, cięcia z tego tytułu dotkną Polskę na poziomie 3 proc., czyli minimalnie. Powód? Zmniejszanie wydatków skoncentrowane zostało w programach centralnych, a nie tych, przeznaczonych wyłącznie dla naszego kraju. Ogółem, Polska może otrzymać 125 miliardów euro w formie grantów oraz 34 miliardy euro w pożyczkach łącznie z funduszu odbudowy oraz budżetu. Warunkowość, o której mowa, ma chronić unijny budżet i fundusz odbudowy przed oszustwami i korupcją. Jej ramy ma ustalać Komisja Europejska, ich przyjęcie będzie wymagać większości kwalifikowanej Rady. Interesujące, że premier Mateusz Morawiecki na porannej konferencji z Wiktorem Orbanem podkreślał, że … nie ma bezpośredniego połączenia między praworządnością a środkami budżetowymi.
Znacznie mocniej dotkną Polskę cięcia funduszu na transformację energetyczną, którego byliśmy dotychczas największym beneficjentem. Jego wysokość została zmniejszona z 30 do 10 miliardów (!) euro. Za to – zgodnie z tym, czego oczekiwał polski rząd – nie będzie wymogu osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku przez poszczególne kraje (cel torpedowany przez polski rząd), a jedynie ogólny cel całej Unii Europejskiej. Jest jednak druga strona medalu: kraje, które nie podejmą zobowiązania dotyczącego kwestii klimatu, będą miały ograniczone dostępne środki do 50 proc. ich wielkości, a resztę środków będą mogły otrzymać po przyjęciu celu. Zostaną one zatem zamrożone, dopóki nie zobowiążemy się do przyjęcia neutralności klimatycznej do 2050 roku.
Źródło: gazeta.pl
Morawiecki jest gotów na wszystko byle tylko wielką dziurę budżetową załatać!? On na matematyce się nie zna to skąd ma wiedzieć, że żeby więcej dostać to trzeba więcej dać!?

21 07 2020 Dorn o działaniach prokuratury ws. przepłaconych testów: „Nazywam to wybiegiem chytrego przygłupa”
W maju ujawniono aferę dot. zakupu bezużytecznych testów na koronawirusa. Beneficjentem tego kontraktu z resortem zdrowia okazała się polska firma Argenta, która jest związana z ważnymi politykami obozu Zjednoczonej Prawicy. Przedsiębiorstwo miało sprowadzić słabej jakości testy zza granicy. Sprawa przepłacenia aż 57 mln zł została podchwycona przez polityków opozycji. Poseł Michał Jaros (KO) złożył interpelację w tej sprawie i zapytał MZ o to, dlaczego resort trzykrotnie przepłacił za testy, jaki był koszt ich transportu, z jakiego powodu ministerstwo zignorowało możliwość zakupu tanich testów u polskich producentów,  który urzędnik odpowiedzialny był za zawarcie porozumienia ze spółką Argenta, jaki był koszt działania pośrednika w zakupie sprzętu i jaka kwota została wydana przez resort na zakupy u polskich oraz u zagranicznych producentów medycznych.
Parlamentarzysta, niestety, nie otrzymał od MZ odpowiedzi na powyższe pytania. Warto nadmienić, że już wcześniej złożył on zawiadomienie do prokuratury ws. zakupu kiepskiej jakości maseczek ochronnych przez resort Szumowskiego. „Ta niejasna sytuacja a właściwie szereg niejasnych sytuacji wymaga dogłębnego wyjaśnienia. Mam tylko obawę, że kontrolowana przez Zbigniewa Ziobrę prokuratura nie będzie do tego skłonna. Co nie oznacza, że nie trzeba pytać, kontrolować i sprawdzać wszelkimi możliwymi sposobami. Ja w każdym razie będę to czynił” – mówi w rozmowie z Onetem poseł. Podobnie postąpił też były polityk prawicy i marszałek Sejmu RP Ludwik Dorn. Mężczyzna złożył w Prokuraturze Generalnej zawiadomienie dot. zakupu testów. Onet.pl podaje, że sprawa została włączona do śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie ws. sprzedaży maseczek bez certyfikatów. „Moje doniesienie dot. urzędnika państwowego (odpowiedzialnego za zakup testów) zostało włączone w śledztwo dotyczące osoby, która urzędnikiem nie jest” – nie kryje rozczarowania autor zawiadomienia do Prokuratury Generalnej. „To tak jakbym złożył doniesienie, że pobił mnie policjant, a prokuratura skierowałaby je do rozpoznania w toku śledztwa dot. złodzieja, który okradł posterunek, gdzie pracuje policjant, który mnie pobił. To się ma nijak do mojej sprawy. Teraz będę czekać ustawowe 6 tygodni na odpowiedź, czy w ogóle zechcą wszcząć śledztwo w mojej sprawie. Ja to nazywam wybiegiem chytrego przygłupa” – dodaje Dorn. Wspomniana przez Dorna osoba niebędąca urzędnikiem, to oczywiście Łukasz G., człowiek odpowiedzialny za sprzedaż resortowi zdrowia maseczek bez certyfikatów. Biznesmen nie ma żadnych związków ze sprawą zakupu przepłaconych testów.Źródło: onet.pl
20 07 2020 Podmiotowość w polityce.
Podmiotem polityki powinien być człowiek, potem w mniejszym stopniu rodzina, w jeszcze mniejszym naród. A państwo powinno być głównie przedmiotem polityki. Ale niestety obecnie jest na odwrót - to państwo jest podstawowym podmiotem polityki, a człowiek i rodzina są jej przedmiotem. To państwo nami steruje, a nie my nim! Steruje każdym z nas, nawet premierem, prezydentem i szefem służb specjalnych! Jedyne, co może zdziałać w polityce obywatel, to wybrać co jakiś czas zarządców tego wszechogarniającego, zamordystycznego państwa, a ci kandydaci na zarządców, by nimi zostać, publicznie się kłócą i oczerniają nawzajem, stosując wszelkie możliwe nieuczciwe chwyty propagandowe. Państwo nie powinno tworzyć narodu. Naród jest osobnym, rozróżnialnym podmiotem ludzkości sam z siebie - poprzez kulturę, obyczaje, język czy religię, a państwo powinno być tylko narzędziem tego narodu, czy kilku narodów. I to narzędzie powinno przede wszystkim strzec wolności indywidualnych obywateli, a nie budować jakąkolwiek tożsamość narodową. Naród to rodzina rodzin, a państwo to firma ochroniarska. Podmiotem jest rodzina, najmniejsza komórka społeczna, a ta firma ochroniarska to przedmiot, to narzędzie rodziny. Rodzina realizuje wszelkie wyższe cele ludzi. Państwo natomiast to organizacja, którą naród opłaca i utrzymuje w celu niższym, czysto użytkowym, po to, by bronić się przed ewentualną przemocą innych narodów i społeczeństw i przed przemocą stosowaną między rodzinami oraz między ludźmi.
Ten aparat przemocy, mający terytorialny monopol na stosowanie siły, jakim jest państwo, nie powinien tworzyć narodu, kultury, religii, obyczajów, moralności, gospodarki, przemysłu, infrastruktury, szkolnictwa, służby zdrowia etc… nie ma niczego kreować - on ma się do tego nie wtrącać, ma wykonywać swoje ściśle określone zadanie polegające na ochronie własności, wolności i życia! Państwo powinno służyć tylko i wyłącznie do tego, by wyeliminować przemoc z życia społecznego - a im bardziej ograniczy tę przemoc, tym lepiej ludzie w warunkach pokojowych, na wolnym rynku, zorganizują sobie całą resztę. Rządy wszystkich partii grabią narody i za tak zebrane siłą środki, wbrew woli poszczególnych ludzi, organizują im życie gospodarcze, kulturalne, naukowe, rozrywkowe, komunikacyjne, gospodarcze etc… - organizują to tak, jak to sobie wyobrażają urzędnicy i funkcjonariusze tego państwa, tak jak sobie to wyobrażają przywódcy partyjni, zgodnie z wizją albo Jaruzelskiego potem Wałęsy, Kwaśniewskiego, Buzka, Tuska, Kaczyńskiego, albo ich oficerów prowadzących, a nie tak jak chcą tego ludzie. Ich państwo ma nas leczyć, przymusowo edukować, ubezpieczać i zniewalać na tysiące innych sposobów i potrzebuje na to ogromnych funduszy. To jest nadal komuna komunistów z SLD i PSL, socjal-liberałów z PO, czy socjaldemokratów z PiS. Wszystko to, co sensownego głosiła PO - prywatyzacja, reprywatyzacja, ordynacja JOW, bon oświatowy, zmniejszenie podatków etc., to ściema, to oszustwo, nic z tego nie zrobili. Jedyne co robili, to zarządzali socjalizmem i go utrzymywali - przy okazji czerpiąc z tego korzyści dla siebie i swoich sponsorów. I dokładnie tak samo jest za komuny Kaczyńskiego. Też utrzymują, dotują, koncesjonują publiczne szpitale, publiczne szkoły, przedsiębiorstwa, banki, ubezpieczenia społeczne, pomoc socjalną etc. i nadal zbierają na to podatki od każdego. Nadal nie jesteśmy podmiotem, ale przedmiotem, bydłem, które się hoduje, które się wychowuje, naucza, poucza i siłą wymusza wszelkie jakoby poprawne zachowania. Taka filozofia widzenia państwa jest wspólna dla wszystkich partii, które okupują Polskę od setek lat i Kaczyński nie zrobił żadnego wyłomu i żadnej dobrej zmiany tej filozofii. Spór polityczny między PO a PiS-em jest sporem pozornym, jest sporem personalnym, jest walką skłóconych ludzi, którzy się nawzajem nie lubią, albo to pozorują - ale nie jest sporem ideowym, nie jest sporem o wizję Polski, o filozofię państwa, nie jest sporem istotnym politycznie. Grzegorz GPS Świderski
Źródło: niepoprawni.pl

20 07 2020 Chroń Polskę Boże od takich intelektualistów jak człowiek Glińskiego – Marian Brański.
Mecenas Marian Brański to kolejna „gwiazda”, która w dzisiejszej Polsce robi karierę. Ciężko zapracował sobie na uznanie Zjednoczonej Prawicy, która docenia jego zaangażowanie w ruch narodowy. Był on szefem Stronnictwa Narodowego „Szczerbiec”, współzałożycielem Narodowego Frontu Polski i prezesem Stowarzyszenia Narodowego im. Dmowskiego czyli…dla obecnego obozu władzy to prawdziwy przykład polskiego patriotyzmu, a za to należy się nagroda. Tak więc pan Brański dostał swój stołeczek w radzie programowej Instytutu Dziedzictwa Myśli  Narodowej im. Romana Dmowskiego, który jest oczkiem w głowie ministra Glińskiego. Przyglądając się uważnie temu instytutowi, który ma przedstawiać prawdziwą historię Polski, budować odpowiednie postawy patriotyczne i wspierać organizacje właśnie o charakterze patriotycznym, trudno nie czuć zdziwienia, że taki ktoś jak Brański właśnie tutaj znalazł swoje miejsce.
Uczyć nas patriotyzmu ma człowiek, który w 2014 roku, już po agresji Rosji na Ukrainę i krwawej pacyfikacji Majdanu, podpisał się pod „Listem otwartym do narodu rosyjskiego i władz Rosyjskiej Federacji”, a w nim czytamy, „Narody Rosji, drodzy bracia, Rosjanie! Tysiące Polaków są oburzone działaniami obecnych władz w Polsce, które wypełniają zadania narzucone im przez zachodnich gospodarzy i które pomagają w przeprowadzeniu zbrojnego zamachu na demokratycznie wybraną władzę bratnich narodów Ukrainy. (…) Cały imperialistyczny Zachód z amerykańską administracją na czele, kijowską huntą i politycznymi marionetkami z Polski ma na rękach ukraińską krew. (…) To wpisuje się w plany tak zwanego Zachodu, którego celem jest przejęcie władzy nad światem poprzez zamachy, zabójstwa, rewolucje, wojny, czystki etniczne, w imię budowy» demokracji «. Podbicie narodów świata drogą zrzucania rządów i” kolorowych rewolucji «prowadzi do globalnej destabilizacji i Trzeciej wojny światowej”. Dalej jest mowa o solidaryzowaniu się z władzami Federacji Rosyjskiej i cenną rolą samego Putina w występowaniu przeciwko wrogim dla ludzkości działaniom na Ukrainie i w Syrii oraz pada propozycja utworzenia Ogólnoświatowej Rady Słowian. Udział Rosji w tej organizacji jest niezbędny, bo tylko „wielka chrześcijańska Rosja może powstrzymać marsz „szatańskiego Zachodu” na nasze ziemie słowiańskie”.  Takie właśnie „autorytety” mają kształtować ten polski patriotyzm, tworzyć na nowo polską historię i budować polską rację stanu? I za coś takiego wyciągnięto już od nas, podatników, 2 mln zł? Skrajni narodowcy w IPN, Ordo Iuris, antyszczepionkowcy, oszołomstwo w instytucjach państwowych, pseudohistorycy i ludzie pokroju Brańskiego jako „elita intelektualna” prawdziwej Polski, wciąż nie wierzę, że to dzieje się naprawdę…
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: - Gliński składał hołdy Putinowi, teraz ma uczyć patriotyzmu. Rosjanie nie muszą infiltrować PiS, bo PiS sięgając po tego typu ludzi infiltruje się sam. I nie widzi w tym problemu, tak jak po 04.2010 nie widział problemu we współpracy z nimi.
- Przecież wszyscy wiedzą, że Gliński to idiota, więc skrzętnie to wykorzystują, szczególnie GRU, bacznie obserwuje obecny obóz władzy i doskonale wiedzą, że w prosty sposób można tam umieścić agentów...
- Od dawna wiadomo, że PiS to partia prorosyjska. Afera podsłuchowa prowadzi na wschód, działania Macierewicza przysługują się wschodniemu sąsiadowi...
- Po każdych kolejnych wyborach przesuwamy się krok, dwa kroki na wschód. Coraz bardziej jawnie. Rosyjscy Polacy obejmują coraz bardziej eksponowane funkcje we wszystkich obszarach. A wszystko pod hasłem wstawania z kolan i budowy suwerenności.
- No i nie ma się co dziwić, bo Polakom mentalnie o wiele bliżej do Rosji niż do Niemiec.
- Ciekawa jestem ile tym razem będzie trwał zabór rosyjski? Dłużej niż ostatni, może krócej? W tym czasie zachód pójdzie jeszcze bardziej do przodu, a Wolacy pod wodzą wiecznie urzędującego Putina będą się cofać w rozwoju. Żal jedynie przyzwoitych ludzi, którzy nie mają szansy ucieczki z wolski.

20 07 2020 Polska komentuje zatrzymanie Sławomira N.
Wiadomością dnia jest oczywiście informacja o zatrzymaniu Sławomira N, byłego ministra transportu a następnie szefa ukraińskiej Agencji Dróg Ukrawtodor. Nie trzeba być specjalistą od wewnętrznej polityki aby przewidzieć, że komentarze nt omawianego zdarzenia będą odzwierciedlały polityczny podział kraju. Przyjrzyjmy się więc temu co do tej pory mieli w sprawie do powiedzenia politycy związaniu z ugrupowaniem rządzącym a jak komentują zatrzymanie przedstawiciele opozycji.
Europoseł Janusz Lewandowski (PO) „Wielkie zdziwienie. Nie wiem, czy nie kryją się za tym porachunki polityczne”. W tej samej wypowiedzi dla TOK FM dodał: Nie wierzę w tej chwili w obiektywne, czy neutralne działania służb specjalnych, ani prokuratury„.
Poseł Paweł Zalewski (KO) „zwrócił uwagę, że decyzja o zatrzymaniu N. nastąpiła po zakończeniu wyborów prezydenckich. „I ja ją bezpośrednio wiążę z sytuacją polityczną w Polsce”. W trakcie rozmowy w Polskim Radiu 24 Zalewski dodał, że nie zna zarzutów wobec Sławomira N i nie  jest w stanie ich merytorycznie komentować.  Kontynuując swoją wypowiedź polityk stwierdził, że: „nie ma wątpliwości, że prokuratura w Polsce działa pod dyktando zamówień politycznych ośrodka władzy, czyli PiS-u” – donosi interia.pl
Europoseł Joachim Brudziński (PiS) w radiowej Trójce: „Zawsze, gdy zostaje zatrzymana osoba, która pełniła funkcje publiczne, pojawiają się emocje. Te emocje polityków opozycji wynikają zapewne z tego, ze Sławomir N. był bliskim współpracownikiem Donalda Tuska”. Następnie jeden z najbliższych zaufanych Jarosława Kaczyńskiego powiedział: „Słysząc od polityków opozycji, których Sławomir N. był kolegą, że to zatrzymanie ma charakter polityczny, to ogarnia mnie pusty śmiech”.
Na antenie TVN24 głos w omawianej sprawie zabrał, jeden z najlepiej poinformowanych ludzi prawicy, Ryszard Czarnecki: „Nie będę wchodził w kompetencje prokuratury. Myślę, że my politycy nie powinniśmy tego czynić. Natomiast jeśli chodzi o moment zatrzymania, to można powiedzieć: Bogu dzięki, że tydzień po wyborach, a nie tydzień przed wyborami. To by dopiero było”.
Leszek Miller w radiowej Jedynce: „Wybory się skończyły, a teraz prezes Jarosław Kaczyński będzie realizował swoją rewolucję, która ma umocnić ich władze i osłabić opozycję, więc to się doskonale mieści w tym zamiarze„.
Jeśli ktoś myślał, że krajowa polityka jest na wakacjach to nic bardziej błędnego. A może chodzi o to aby przygotować ewentualną „zasłonę” pod ewentualne fiasko negocjacji budżetowych w Brukseli? Źródło:interia.pl
Jeszcze o ten zegarek się czepiają!? Zapomnieli o kolekcji Glińskiego, maseczkach, respiratorach Szumowskiego.....etc, etc.
Z forum: - Sławomir N. zatrzymany. Teraz wszystkie media opozycyjne rzucą się na ten temat, co przykryje klęskę negocjacji w sprawie budżetu w UE. Apeluję - nie grajmy w grę Kaczyńskiego, dla którego służby to ołowiane żołnierzyki.
- Beata Mazurek- Nie wszyscy mają dobry poranek. Zełenski już wcześniej mówił o korupcji w tym kontekście. Przed "Zegarmistrzem" trudny moment. Z kontrolą US się udało, ale teraz będzie trudniej. Chociaż, jak trafi na rozgrzaną kastę, to wszystko jest możliwe.
- "Zegarmistrz" naprawia zegarki niemądra kobieto. Rozumiem, że jedyny Pani zegarek to ten z komunii. Wracanie ciągle do zegarka w świetle waszego szastania pieniędzmi jest dość zabawne. Wartość zegarka Nowaka stanowi jedynie ułamek ceny paliwa lotniczego Kuchcińskiego. 
19 07 2020 Polska Grupa Górnicza grozi strajkiem.
„W zaistniałej sytuacji dalsze rozmowy z ministrem Sasinem lub innymi przedstawicielami Ministerstwa Aktywów Państwowych uznajemy za bezcelowe. Pan minister od miesięcy nieustannie wprowadza w błąd stronę społeczną i opinię publiczną. Jego wiarygodność w oczach pracowników kopalń jest zerowa, a cierpliwość załóg górniczych już się wyczerpała” – poinformowali niedawno związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej, zwracając tym samym uwagę na katastrofalną sytuację polskiego górnictwa.  Związkowcy domagają się spotkania z premierem Morawieckim i podjęcia przez rząd konkretnych działań. Zarówno zarząd spółki, jak i Ministerstwo Aktywów Państwowych próbują uspokoić górników twierdzeniem, że trudna sytuacja, w jakiej się znaleźli jest wynikiem pandemii koronawirusa, która „zachwiała całym rynkiem energetycznym, zmniejszając zapotrzebowanie na energię elektryczną o 10 proc. Wszystko to doprowadziło w branży wydobywczej do bardzo poważnego kryzysu.” Jednak długotrwałego kryzysu w PGG nie da się usprawiedliwić tylko pandemią. Z informacji, jaka pojawiła się na oficjalnej stronie resortu wynika, że MAP przygotowuje plan naprawczy i prowadzi „prace koncepcyjne, analityczne i nadzorcze, zmierzające do zapewnienia bezpieczeństwa funkcjonowania sektora górniczo-energetycznego w Polsce”. Jednym z takich działań ma być utworzenie rezerwy strategicznej węgla kamiennego na cele energetyczne o wartości 130 mln. zł netto. Najbliższe tygodnie pokażą czy te działania przekonają związkowców i powstrzymają ich przed przystąpieniem do strajku.
Źródło: money.pl
Akcja Polaku nie płacz nad zamykanymi kopalniami węgla! Produkcja węgla na świecie stale rośnie. Chiny, Indie, Indonezja zwiększają wydobycie, w najbliższych latach rozpocznie działalność ponad 300 nowych kopalń!? I w interesie międzynarodowych korporacji jest likwidacja kopalń w Polsce, lub ich sprzedanie za złotówkę. Sukces Morawickiego to zwiększenie importu węgla z 20 mln ton w tamtym roku do 40 mln w tym!? Dla kogo Mateuszku pracujesz, dla Putina!?
Polski węgiel zalega na hałdach kopalnianych, bo sprowadza go się z Rosji, Ukrainy, ba nawet z dalekiej Kolumbii, a górnicy bija brawa prezydentowi, premierowi!? Teraz rozumiem na tych spotkaniach są sami przebierańcy!? Zastanawiam się jakim cudem Morawiecki wygrał wybory na Śląsku!? Morawieckiemu zależy by polski węgiel był dużo droższy od tego importowanego, widocznie ma w tym prywatny interes!? Na węgiel nałożono ponad 120 podatków i opłat, na dodatek eksploatowane są tylko zasiarczone pokłady węgla o najgorszej jakości. Ktoś planuje kupić polskie kopalnie za przysłowiową złotówkę, dając pod stołem dużą łapówkę!?
Z forum: Janusz Piechociński - Zrobimy wszystko, żeby Polska Grupa Górnicza (PGG) przetrwała i dalej funkcjonowała - zadeklarował prezes tej największej górniczej spółki Tomasz Rogala. Ocenił, że kształt branży górniczej i tempo jej restrukturyzacji będą pochodną otoczenia rynkowego.
- W górnictwie, łagodnie mówiąc, nie jest dobrze. Polska Grupa Górnicza nie przetrwa trzech lat, ani nawet trzech miesięcy, dalszej niemocy decyzyjnej polityków i braku jakichkolwiek działań - ocenia szef śląsko- dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz. 
18 07 2020 Polska na drodze do autorytaryzmu.
Systemy autokratyczne są właściwie nie do pokonania w demokratycznych wyborach. Opozycja wygrałaby, gdyby Trzaskowski poszedł na debatę w Końskich. Gdyby Hołownia i Kosiniak- Kamysz wyraźniej i mocniej go poparli przed drugą turą. Gdyby to, tamto i owamto… Zaroiło się od różnych Wujków Dobra Rada, którzy usiłują nas przekonać, że te wybory były do wygrania i oni doskonale wiedzą, jak to można było osiągnąć. Dziwne, że przed wyborami jakoś nie słychać było tego chóru ludzi zgłaszających świetne pomysły. Dopiero teraz. A ja uważam, że wynik, jaki osiągnął Rafał Trzaskowski, to mistrzostwo świata – powyżej 10 mln głosów, niemal równowaga. I bezapelacyjne zwycięstwo w miastach oraz w elektoracie młodszym. Ten wynik kandydat opozycji osiągnął mimo hojnego rozdawnictwa uprawianego przez obóz władzy i mimo miażdżącej przewagi PiS w mediach państwowych, które zamienione zostały w partyjną tubę propagandową. Mimo wykorzystania w kampanii całej potęgi państwa, które w warunkach normalnej demokracji powinno pozostać neutralne. Częścią pisowskiego sztabu wyborczego był aparat administracji państwowej, Poczta Polska, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, straż pożarna, policja, prokuratura i dziesiątki innych instytucji, które rządzący wykorzystali do promowania Dudy oraz dyskredytowania Trzaskowskiego. Jarosław Kaczyński (bo to przecież on jest mózgiem całej operacji, a nie marionetka Duda) stosuje metodę, którą zawsze posługiwali się wszyscy autokraci, dyktatorzy oraz polityczni gangsterzy: najpierw trzeba zwyciężyć w demokratycznych wyborach, a następnie tak przekształcić struktury państwa i reguły w nim obowiązujące, by już nigdy władzy nie oddać. W naszym najbliższym sąsiedztwie tą drogą szli Orbán, Putin i Łukaszenka, a wcześniej wodzowie systemów faszystowskich w pierwszej połowie XX wieku.
Doświadczenie podpowiada niestety, że systemy autokratyczne, jeśli już okopią się na swoich pozycjach, są właściwie nie do pokonania w demokratycznych wyborach. W minionych dekadach w Europie mieliśmy tylko jeden przykład takiego obalenia despoty: w słowackich wyborach 1998 r. władzę straciła autorytarna partia HZDS Vladimira Mecziara. Było to jednak możliwe tylko dlatego, że tamtejsza autokracja nie zdołała się umocnić, Mecziar nie zdążył jeszcze zmienić reguł gry w państwie. Pozostałe przykłady napawają pesymizmem: dyktatury i autokracje upadały zazwyczaj albo w wyniku rewolucji i buntów społecznych w rodzaju ukraińskiego Majdanu, spowodowanych kryzysami gospodarczymi, albo na skutek przegranych wojen. Wygląda na to, że dziś w Polsce balansujemy na granicy – Kaczyński jest już bardzo blisko punktu krytycznego, poza którym jego władza będzie nie do obalenia na drodze demokratycznej. Wystarczy, że jeszcze tylko podporządkuje sobie albo przynajmniej zneutralizuje kilka wpływowych niezależnych redakcji oraz kontrolowanych przez opozycję samorządów w największych miastach. I właśnie takie kroki rządzący zapowiadają, mówiąc o konieczności rozbicia „samorządowych księstw PO” i „repolonizacji” czy „dekoncentracji” wolnych mediów. Możemy mieć jedynie nadzieję, że 10-milionowy obóz wyborców Trzaskowskiego będzie miał dość siły, by obronić te ostatnie szańce polskiej demokracji. Wojciech Maziarski. Źródło koduj24.pl

18 07 2020 Kaczyński: „Media w Polsce powinny być polskie”.
Jarosław Kaczyński, zarówno w wywiadzie udzielonym TVP, jak i w mediach Rydzyka mówił o konieczności „repolonizacji mediów”. Wyjaśnia, że wini media i inne „opiniotwórcze ośrodki” za odciąganie młodych od PiS-u. „W Polsce nikt nikomu nie ogranicza żadnych praw, począwszy od wolności słowa. Ona jest w Polsce prawdopodobnie mocniejsza niż w jakikolwiek innym kraju w Europie – powiedział Kaczyński – Twierdzenie, że w Polsce ktoś nastaje na demokrację czy na wolności obywatelskie, jest zupełnie oderwane od rzeczywistości. Ale są w Polsce grupy ludzi, które w to wierzą, bo tak wmawia im wielka część mediów” . Zauważa też, że „Media w Polsce powinny być polskie, to raz. Nie możemy zakazać, żeby… przedstawiały zupełnie fałszywy obraz Polski i świata. Możemy doprowadzić do tego, że mediów, które patrzą na rzeczywistość bardziej realistycznie, będzie więcej niż w tej chwili.” I tu się z prezesem rządzącej partii zgadzamy: media, zwłaszcza opłacane przez podatników, powinny przedstawiać rzeczywisty obraz świata. Niestety, prezes jasno określa, o którą telewizję mu chodzi: „my (nie) liczymy na to, że TVN w pewnym momencie stanie się telewizją pro-PiS-owską, albo że przestanie istnieć… może uda się doprowadzić do tego, żeby były jakieś miary – nie narzucone siłą, nie ograniczeniami prawnymi, tylko pewnymi regułami, które wszyscy akceptują”. Czy te powszechnie akceptowalne reguły będą oznaczały wykupienie, jak w przypadku Interii, czy może wrzucenie jakiegoś ograniczenia prawnego do kolejnej wersji pseudotarczy antycovidowej?
Z pewnością nie zawsze był zdania, że wszystkie media powinny być w rękach Polaków. To właśnie on doprowadził do sprzedaży, a w konsekwencji do upadku popołudniówki „Ekspresu Wieczornego”, którego nakład sięgał miliona egzemplarzy dziennie. W 1990 r.,  po wygaszeniu koncernu RSW „Prasa-Książka-Ruch”, przejęła tę poczytną gazetę (wraz z budynkiem redakcyjnym) założona przez Kaczyńskiego Fundacja Prasowa Solidarność. Potem okazało się – pisze WP.pl – że Ekspres Wieczorny sprzedano szwajcarskiemu koncernowi Marquard, zachowując dla Fundacji położony w centrum miasta budynek, obecnie siedzibę spółki Srebrna (tam, gdzie mają stanąć słynne wieże). W 1993 r. pismo upadło. Gdy WP.pl zapytało o szczegóły sprzedaży Krzysztofa Czabańskiego, przewodniczącego Rady Mediów Narodowych, a wtedy redaktora naczelnego „Ekspresu”, odpowiedział, że „ta gazeta nie była medium publicznym, tylko własnością fundacji. … Nie było polskiego kapitału, który mógłby to kupić.”. Odpowiednio bogate fundacje i instytucje już w Polsce działają. Czy to one noszą się z zamiarem wykupienia lub przejęcia niewygodnych dla władzy mediów?
Źródło koduj24.pl
Prezes przejrzał na oczy sprzedał gazetę za marne grosze, teraz ja odkupi za grube miliony!? Ale co tam swoi, zasłużeni, zostaną naczelnymi redaktorami!?
Z forum: - Polecam ten artykuł wszystkim, którzy mają wątpliwości, z czym ma się wiązać "repolonizacja" mediów. Pan Kaczyński pobierał w tym zakresie nauki od Premiera Orbana...
https://magazyn.wp.pl/ksiazki/artykul/media-wedlug-orbana-wizja-niepokojaca
- Przeczytałem wcześniej polecany artykuł o „Mediach wg. Orbana” i jest to faktycznie dokładny przepis na całkowite kontrolowanie rynku przez rządzącą partię. No, prawie kontrolowanie, bo rząd ma do dyspozycji 80% mediów na Wegrzech, niezależne pozostały jakieś niedobitki, które ledwie dyszą z powodu odcięcia od reklam. Jakiej jakości jest przekaz medialny w tym kraju, świadczą choćby relacje z wyborów w Polsce. Byłyby nawet zabawne w swoim, pardon, idiotyzmie przypominającym mi czasy Gierka i Jaruzelskiego, gdyby nie fakt, że ten typ dziennikarstwa może się stać w naszym kraju nie tylko upowszechnianym, jak dziś, ale i dominującym. Oczywiście z poszanowaniem owych „reguł”, o których mówi Kaczyński. 
17 07 2020 Czas na rekonstrukcję rządu – prawdopodobne nazwiska.
Pytanie tylko, po co, jak i tak wszystko pozostanie po staremu. Wygrana Andrzeja Dudy to jak dar z nieba dla Morawieckiego. Dzięki temu jego notowania u prezesa bardzo wzrosły i teraz może brać się spokojnie za rekonstrukcję rządu. Dziennikarze se.pl już wiedzą, jakich zmian możemy się spodziewać. Choć to jeszcze wciąż nie są oficjalne informacje to wydaje się, że z Ministerstwem Zdrowia pożegna się Łukasz Szumowski, który ponoć nie ma nic przeciwko temu, bo ma już dosyć. Minister finansów Tadeusz Kościński pożegna się z resortem, bo ma kandydować na szefa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju z siedzibą w Londynie. Minister rolnictwa, pan Ardanowski odejdzie, jeśli Zjednoczonej Prawicy uda się przeciągnąć PSL na swoją stronę i wtedy stanowisko Ardanowskiego przypadnie któremuś z partii Kosiniaka – Kamysza. Również pani minister sportu, Danuta Dmowska- Andrzejuk nie może spać spokojnie, bo Morawiecki nie jest z niej zadowolony. Z kolei portal money.pl dorzuca do tej listy jeszcze szefową resortu pracy i polityki społecznej Marlenę Maląg.
Ryszard Czarnecki, który wydaje się być zawsze najlepiej poinformowaną osobą z obozu rządzącego nie ukrywa, że „Kaczyński już wkrótce ściągnie lejce z
rządowego rydwanu i będą poważne zmiany w rządzie, nie kosmetyczne”.
No to czekamy, ale bez stresu, bo wiadomo, że zmiany personalne nie zmienią w żaden sposób polityki partii rządzącej.
Źródło: se.pl/wp.pl
- Mamy rekordową inflację. Tak źle nie było od 20 lat! Wyobraźcie sobie coby to było gdyby premierem nie był Morawiecki , najlepszy premier w historii Polski.
- No cóż, trzeba zrekonstruować rząd co by wszyscy mogli się „nachapać ” po równo w ramach …”sprawiedliwego rozdziału dóbr wypracowanych przez obywateli….” a ostatni zgasi światło.
- Nawet jak Szumowski odejdzie to wstyd i smród pozostanie na lata! Takich przewałek jak w MZ ten kraj nie widział przez dziesięciolecia! A miała być "dobra zmiana"!
- Premier i rząd ruszyli w Polskę zostawiając gospodarkę, zajęli się kampanią wyborczą, no i mamy rekordowa inflację. Tak źle nie było od 20 lat!? Wstrzymanie zwrotu należnego podatku VAT rozkłada polską gospodarkę na łopatki!?

17 07 2020 Władzę w Porozumieniu ma przejąć Emilewicz?
Jeśli Jarosław Gowin myślał, że postawienie się swoim koalicjantom w sprawie wyborów 10 maja przejdzie mu na sucho, to bardzo się mylił. Jak donosi „Gazeta Wyborcza” politycy PiS już ruszyli do boju, sondując członków jego partii, czy byliby skłonni zamienić swego lidera na panią Emilewicz. Wydaje się, że Gowin jest świadomy sytuacji i już szuka takiego rozwiązania, które pozwoli mu utrzymać się na politycznej fali. Temu mają służyć rozmowy z PSL o ewentualnych miejscach na ich liście dla gowinowców. Chwilowo jednak PSL nie wydaje się tym zainteresowane. Mało tego. Jak mówi Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu, Gowin to „człowiek o kręgosłupie w kształcie paragrafu. Nie ma czego szukać w PSL”. Czy politykom PiS uda się wygrać starcie z liderem Porozumienia, dowiemy się już za dwa miesiące. Wtedy bowiem partia będzie wybierała swojego przywódcę i zobaczymy, co wygra: lojalność wobec szefa czy koalicja z PiS. Wiadomo, że Jarosław Gowin tak łatwo się nie podda, więc przed nami zapewne niezły popis wojenki w wykonaniu dotychczasowych koalicjantów. Internauci nie ukrywają, że „już tylko jednym ruchem Gowin mógłby zmyć piętno sprzedawczyka i zdrajcy Polski (do których będzie się zaliczał w przyszłości) robiąc wyprzedzenie i rozwalając mafijny rząd Balbiny. To jest ten moment”, ale czy lider Porozumienia ichposłucha to wątpliwe. W końcu w polityce uczciwość i przyzwoitość są o wiele mniej ważne od dobrego miejsca przy korycie.
Źródło: wyborcza.pl
- Nie chcę krakać, ale Porozumienie skończy jak Nowoczesna kiedy władzę przejmie Emilewicz!?
- No a co z tym helikopterem pani Emilewicz, który miał przelecieć nad Polska, i zrzucić deszcz pieniędzy!? Putin nie chce go wypożyczyć czy Amerykanie nie zezwalają na lat nad terytoriom NATO !?

17 07 2020 Wielki kryzys na horyzoncie.
NBP ostrzega przed drastycznym wzrostem bezrobocia. Narodowy Bank Polski przedstawił dziś najnowszy dokument pt. „Raport o inflacji”. Opisano w nim prognozy dotyczące przyszłości ekonomicznej naszego państwa. Spadek PKB Polski ma w tym roku osiągnąć aż 5,4%, w następnych latach mamy rzekomo wypracować niewielki wzrost w liczbie 4,9% (2021) i 3,7% (2022). Dużym problemem, jak zapewnia NBP, będzie znaczący spadek inwestycji w Polsce. Nie pomoże to nam w szybkim wyjściu z obecnego „koronakryzysu”. Najbardziej niebezpieczne jest jednak prognozowane przez NBP bezrobocie, które najmocniej uderzy pod koniec br. i może wynieść nawet 5% jeszcze w 2020 r. Jeszcze gorzej będzie w 2021 r. – wówczas bezrobocie może sięgnąć 5,6%. Jedynym pozytywnym wątkiem przedstawionym dziś przez NBP jest wzrost płac. Jeszcze w tym roku wzrosną one o 2,6%, za rok o 5%, za dwa lata z kolei o 5,7%. Czy jednak mamy się z czego cieszyć? Stale narasta przecież zjawisko inflacji. Wczoraj pisaliśmy, że inflacja CPI wyniosła już rekordowe 4,1% (rekord od 20 lat!). Większe zarobki nie oznaczają więc, iż w ogóle odczujemy przyrost oszczędności. Przez najbliższe kilka lat nie dojdzie również do normalizacji stop procentowych, co wyklucza możliwość normalnego oszczędzania i poszerzania kapitału dzięki lokatom. Na tę chwilę większość banków daje nam lokaty na poziomie 0,01%… Nieopłacalność lokowania pieniędzy na lokatach i strach przed inflacją napędza wzrost inwestycji gotówki w nieruchomości, mieszkania i domy, które stale drożeją. Ekonomiści prognozują, że bańka na rynku mieszkaniowym nie prędko pęknie.
Źródło: gazeta.pl
Morawiecki niszczy polską gospodarkę, i jest skuteczniejszy od Balcerowicza!? Morawiecki musi odejść, już ma 100 mld złotych deficytu, i nie wprowadza programu oszczędnościowego, wręcz przeciwnie szasta pieniędzmi na lewo i prawo!?
16 07 2020 Olbrzymie nagrody w NIK.
Suma kwot idzie w miliony. Dziennikarze Onet.pl dotarli do zestawienia premii wypłaconych najważniejszym ludziom w NIK. To zestawienie podkreśla aktualność starego przysłowia, że najciemniej pod latarnią. W latach 2017-2019 kilkadziesiąt najważniejszych osób w NIK podzieliło się 7 milionami nagród. Tylko 5 osób z kierownictwa Najwyższej Izby Kontroli otrzymało w sumie ponad pół miliona premii. Dwudziestu radców prezesa – średnio po 120 tysięcy, a dyrektorzy departamentów i delegatur terenowych NIK nawet więcej. Rekordzistą jest radca Józef Górny z AWS, wieloletni pracownik tej instytucji, nagradzany 31 razy. Wiele z tych nagród wypłacał jeszcze związany z PO Krzysztof Kwiatkowski, który kierował NIK do lata 2019 r. Przy czym sam Kwiatkowski otrzymał znacznie mniej od swoich podwładnych, bo 85 tys. zł. Wypłaty ruszyły z kopyta, gdy do tej instytucji, cieszącej się niegdyś wysokim zaufaniem społecznym, zaczęli trafiać ludzie z PiS. Do osób wysoko nagrodzonych należą też koleżanka Marty Kaczyńskiej, Małgorzata Motylow czy syn Anny Sobeckiej. Oczywiście każdy nowy urzędnik wyższego szczebla natychmiast wnioskuje o nagrody dla swoich podwładnych. Temat nie jest nowy, a Izba zawsze odpowiada powoływaniem się na ustawę z 1981 r. o wynagradzaniu osób na kierowniczych stanowiskach oraz inne podobne przepisy, jak paragraf 8. zarządzenia marszałka Sejmu „o tworzeniu funduszu nagród w wysokości 3 % wynagrodzeń”. Łączna pula nagród zależy zatem od budżetu NIK. Raport w sprawie Bizancjum w NIK – pisze na:Temat – nie miał ujrzeć światła dziennego. PiS blokuje w Sejmie ujawnienie wyników przeprowadzonego niedawno audytu. W minionych latach takich wysokich nagród nie było – pisze ktoś w komentarzu do artykułu na:Temat, najwyraźniej dobrze zaznajomiony ze sprawą. – Ważniejsze jest uzasadnienie indywidualnych wypłat oraz porównanie ich wysokości z nagrodami dla podstawowej kadry kontrolerskiej, która realizuje podstawowe zadania Izby, często … w niełatwych warunkach”. Niestety, jak pisze Onet.pl – ani były prezes NIK, ani Marian Banaś, piastujący tę funkcję od 30 sierpnia 2019 r. – nie skomentowali polityki nagradzania pracowników. Kto zatem podejmie się kontroli w NIK?
Źródło:onet.pl
Z forum: Miliony na nagrody w NIK: „To obecna wiceprezes Małgorzata Motylow, która od czerwca 2016 do końca 2019 roku dostała 110 tys. zł (...) oraz Tomasz Sobecki, syn byłej posłanki PiS Anny Sobeckiej (160 tys. zł nagród w dwa lata)”
15 07 2020 Protest totalny...
Pamiętacie zapewne doktrynę Giertycha, iż jeśli wygra kandydat opozycji, to wybory będą ważne, ale jak wygra Duda, to należy składać protesty wyborcze i ich nie uznawać? Prorok jaki, czy co? Bo PO uruchomiło właśnie stronę protestwyborczy2020.pl . Wzywają do zgłaszania za jej pośrednictwem wszelkich nieprawidłowości przy wyborach. Smaczku sprawie dodaje to, ze domenę dla ww. strony wykupiono już... 11 maja! Czyli PO szykowało się do protestów zanim zmieniło kandydata i nie mając pojęcia, jaki wynik wyborów będzie. Doktryna Giertycha jak widać była planowana, zanim poznano termin nowych wyborów.  Co więcej, ciekawe jest kto i jak zarejestrował domenę. W szczegółach można o tym przeczytać na stronie niezalezna.pl . Ale w skrócie, stronę pisze informatyk blisko powiązany z Borysem Budką, To oczywiście nie grzech. Ale opłaciło domenę Stowarzyszenie Nowe Zabrze, a zapisywanymi na niej danymi osobowymi zarządza Platforma Obywatelska jako partia. A to już ciekawe. Czyżby Stowarzyszenie Nowe Zabrze sponsorowało w ten sposób nielegalnie PO? W końcu źródła finansowania partii i ich działań są ściśle określone. Strona podpowiada, jak złożyć protest wyborczy, ale też zachęca do zgłaszania przez specjalny formularz zaobserwowanych nieprawidłowości. Przetestowałem. Zgłosiłem zniszczenie w pobliżu mojego domu kilkunastu plakatów Andrzeja Dudy w czasie ciszy wyborczej :-) Wątpię, żeby dopisali to do swojego protestu. Zapewne nie dopisali by też zgłoszenia agitacji wyborczej w Szczecinie przez przewodniczącego komisji w koszulce KODSTYTUCJA. A jakby ktoś przesłał im zgłoszenie ze Stumilowego Lasu od Kubusia Puchatka, któremu złośliwy propisowski Prosiaczek nie przyniósł na czas pakietu wyborczego (zresztą nie mógł tego zrobić, bo nie był listonoszem), przez co biedny Kubuś nie mógł zagłosować na Tygryska?
Ciekawe, jak by zareagowali? W końcu skoro stworzyli stronę z takim wyprzedzeniem, to składanie masowych protestów było od początku planowane. Jakoś dziwnie przypomina mi to sytuację z KOD-em. Pojawił się 5 lat temu "znikąd", ale miał już gotowe logo, wydrukowane plakaty i całkiem zorganizowaną strukturę. I też formalnie nie był powiązany z Platformą. Bo Platforma (i zapewne służby) niczego nie zostawiają samego sobie. Nawet klęskę mają dobrze zaplanowaną. I jeszcze jedna uwaga. Nie chcę umniejszać pojawiających się nieprawidłowości. Ale trzeba pamiętać, że w większości są one związane z dostarczaniem pakietów wyborczych za granicą, gdzie państwo polskie nie miało wielkiego wpływu na działanie miejscowych służb, w tym poczty, a nasze konsulaty musiały się poddać działaniu prawa miejscowego. Poza tym, tajność głosowania wyklucza snucie przypuszczeń, na którego z kandydatów wynik miały one wpływ.
Źródło: niepoprawni.pl
Głosowali jak chcieli, wybrali kogo trzeba!? Powtórzenie wyborów według tej samej ordynacji wyborczej jaki jest w tym sens!? Czy jesteś pewny, że Kaczyński wygrał w uczciwy sposób!? Od kilku lata nie potrafię zrozumieć jak mogą się tak dokładnie sprawdzić sondaże przedwyborcze, jak oni to wyliczyli przy tylu niewiadomych!? Dlaczego nikt nie liczy głosów ręcznie na poziomie okręgu, kraju, tylko robi to program komputerowy!?

15 07 2020 Jarosław Gowin nie traci dobrego samopoczucia i wiary, że jego Porozumienie utrzyma się w Obozie Zjednoczonej Prawicy.
Dzisiaj w TOKFM Piotr Kraśko rozmawiał z Jarosławem Gowinem. Pytany o pogłoski, jakoby jego notowania w obozie rządzącym nie należały do najlepszych, Gowin krótko uciął temat, mówiąc, że nie da się wciągnąć w tego typu rozmowę. „Obóz Zjednoczonej Prawicy wychodzi z tych wyborów scalony”, łączą go wspólne cele i przed nim trzy lata wspólnej pracy dla dobra Polski. Jednocześnie przypomniał swoje stanowisko w sprawie wyborów majowych i jest przekonany, że „kiedy już opadną emocje związane z kampanijnym kurzem bitewnym to moi dzisiejsi krytycy zrozumieją, że doprowadziłem do tego, co jest optymalne dla Polski i dla obozu Zjednoczonej Prawicy” czyli…po prostu jest dobrze, Zjednoczona Prawica trzyma się świetnie i w jego mniemaniu nic nie zagraża jej jedności. Nie dostrzega też nic złego w tym, że jako lider Porozumienia nie pełni żadnej funkcji w Radzie Ministrów, bo przecież Jarosław Kaczyński również jest poza rządem, a jednak nie umniejsza to w żaden sposób jego wpływu na kształt polityki premiera Morawieckiego i pozostałych ministrów.
Przy okazji jednak zwraca uwagę na fakt, że bez Porozumienia Obóz Zjednoczonej Prawicy nie miałby większości w Sejmie, stąd te wszystkie ploteczki o
odsunięciu jego partii i szukaniu nowych sojuszników, wydają mu się pozbawione sensu. Nie ma nic przeciwko temu, by nawiązać bliższą współpracę z Konfederacją i PSL, choć to niczego w układzie sił w Sejmie nie zmieni. Porozumienie i tak będzie niezbędne, by przechodzące przez Sejm ustawy mogły
wejść w życie. Nie mogło zabraknąć też pytania o repolonizację mediów, o czym coraz głośniej mówią politycy obozu rządzącego. Jarosław Gowin nie ukrywa, że
„Repolonizacja mediów to jest coś sprzecznego z prawem unijnym. Tego się nie da przeprowadzić (…) Zgodne z prawem unijnym mogą być rozmaite formy dekoncentracji mediów i takie rozwiązania ustawowe funkcjonują w krajach bezsprzecznie demokratycznych. Tu nie widziałbym problemu, gdyby jakieś elementy zostały użyte i u nas, pod warunkiem, że to nie będzie nic przymusowego, a dekoncentracja służyłaby zwiększeniu pluralizmu mediów”. Tak więc Gowin nie dostrzega żadnego zagrożenia dla siebie i swojej partii, wszystko jest super, miejsce jego partii w obozie rządzącym jest niezagrożone, ale może warto byłoby, gdyby pochylił się z pokorą nad jednym z komentarzy w internecie, którego autor nie owija w bawełnę i piszę, „Gowin tak się zapędził w swoim megalomaństwie, że … został sam, samiuteńki. Nie zauważył, jak Kaczyński zmienił mu zwrotnicę i skierował na boczny tor, po którym Gowin pędzi nie wiadomo dokąd. Rekonstrukcja rządu planowana na wrzesień pozbawi go ostatnich wiernych mu halabardzistów, pójdą na państwowe. Jego ,,Porozumienie,, dołączy do koalicji Polskiej Partii Przyjaciół Piwa, Ruchu Palikota, Samoobrony, Partii X, Kukiza’15. Gowina Kaczyński posadził tuż obok kibla, to było do przewidzenia. Ziobro będzie teraz trzaskał drzwiami i nie pozwoli
mu zapomnieć zniewag. Taki jest koniec każdego watażki, wioskowego szamana, plemiennego kacyka, nie żal mi Gowina”

Źródło: tokfm.pl, koduj24.pl

15 07 2020 Czy „Wielkiej Czwórce” uda się usunąć Morawieckiego?
Teraz, gdy Andrzej Duda wygrał wybory, Zjednoczona Prawica może spokojnie zająć się doprowadzeniem swojej wizji Polski do końca i powalczyć o korzystne dla liderów przegrupowania na własnym podwórku. Jak twierdzi portal onet.pl, Joachim Brudziński, Beata Szydło, Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski rozpoczynają walkę o zmiany na najwyższym szczeblu władzy czyli utrąceniu Morawieckiego z funkcji premiera. „Wielka Czwórka” ma sporo zastrzeżeń do Morawieckiego. Ot, chociażby zablokowanie przeprowadzenia wyborów w maju, co mogło zakończyć się katastrofą, bo przecież Andrzej Duda wygrał większością zaledwie ok 400 tysięcy głosów. Nie można też zapominać, że od samego początku, gdy Morawiecki został premierem, iskrzy ostro w jego relacjach z Kurskim, a i zapewne Beata Szydło ma wciąż problem z przetrawieniem swojej dymisji. Stąd to właśnie oni „najbardziej dziś domagają się głowy Jarosława Gowina i podważają zaufanie do Morawieckiego, w którego lojalność wobec PiS absolutnie nie wierzą”. Czy uda się „spiskowcom” osiągnąć swój cel, nie wiadomo, choć zapewne szanse mają spore, bo to przecież ludzie z największymi wpływami w Zjednoczonej Prawicy. Jak twierdzi rzecznik rządu Piotr Müller, na obecną chwilę nie ma żadnych decyzji dotyczących zmian w rządzie, ale wydaje mi się, że oponenci Morawieckiego nie odpuszczą. W końcu władza to dla nich najcenniejsze trofeum, więc zapewne będą walczyć o swoje do upadłego.
Tamara Olszewska Źródło: natemat.pl
- Utrącić Morawieckiego nie jest w stanie nawet Kaczyński, bo to człowiek nadany przez Grupę Trzymającą Władzę!?
- Kim Pan jest panie Morawiecki, że zostaje Pan ministrem niezależnie od wyniku wyborów, wygryza ministra finansów, ministra skarbu, a nawet panią premier? Skąd ma pan parasol ochronny tak skuteczny, że bez właściwie żadnego politycznego zaplecza wygrywa Pan wojenki z Ziobrą, Szydło i Szałamachą a totalna opozycja i media z prawa i lewa traktują Pana ulgowo? Dlaczego zarówno Schetyna jak Kaczyński typują Pana na ministra? Kto za Panem stoi? Zapytał kilka lat temu bloger!?
- Morawiecki niszczy polską gospodarkę, i jest skuteczniejszy od Balcerowicza!? Morawiecki musi odejść, już ma 100 mld złotych deficytu, i nie wprowadza programu oszczędnościowego, wręcz przeciwnie szasta pieniędzmi na lewo i prawo!?
Z forum: - Hmmm chyba pierwszy raz w powojennej historii mamy premiera z certyfikatem kłamcy potwierdzonym przez sąd (dwukrotnie) ,który nawet nie raczył się podać do dymisji jak to ma miejsce w większości cywilizowanych państw. Więc wcale a wcale mi go nie szkoda niech się żrą im mocniej tym lepiej to może coś dobrego z tego wyniknie dla Polski
- Jaka znów Wielka Czwórka ? To Banda Czworga ! Mnie tam zresztą ta dintojra zupełnie nie obchodzi, bo to rodzinna sprawa, jak powiedział o ułaskawionym pedofilu prezydent połowy Polaków.
14 07 2020 Repolonizacja mediów – obozowi władzy chodzi wyłącznie o polityczną kontrolę nad mediami.
Obozowi rządzącemu niezwykle chyba spieszno do rysowania planów i perspektyw w obliczu wygranych przez Andrzeja Dudę wyborów. Skoro Jarosław Kaczyński tuż przed drugą turą wyborów w Telewizji Trwam zapowiedział, że czas „zmienić sytuację w mediach”, to natychmiast po wyborach do kwestii powrócił inny poseł PiS, Janusz Kowalski, wiceszef Ministerstwa Aktywów Państwowych. Zapowiedział enigmatycznie zapowiadając na Twitterze: – Czas na polskie media! RE-PO-LO-NI-ZA-CJA (w takim właśnie stylu). Co zatem może kryć się za „repolonizacją”? Dr Łukasz Szurmiński, medioznawca i ekspert od propagandy, w rozmowie z portalem Gazeta.pl przypomniał, że w wielu krajach, np. u naszych zachodnich sąsiadów w Niemczech i Francji, w mediach rzeczywiście dominuje kapitał pochodzący z danego kraju.
Hasło „repolonizacja” można by uznać za uzasadnione, gdyby nie fakt, że w polskich warunkach nie chodzi o zmianę pochodzenia kapitału. To taka orwellowska żonglerka słowami – wyjaśnia. Zdaniem eksperta obozowi władzy chodzi wyłącznie o polityczną kontrolę nad mediami.
Konrad Piasecki: Panie Pośle, proszę nie mylić racji stanu z racją jednej partii politycznej. Repolonizacja mediów ma służyć wyłącznie tej drugiej. A to co nazywa Pan "medialnym kolonializmem", to nic innego jak gra rynkowa, która odbywa się także w Niemczech/Francji.
Bochenek: Panie red. Piasecki , to próba przywrócenia IV- tej władzy Polakom i ograniczenie w tym zakresie ekspansji zagranicznych mediów, którym obca jest Polska Racja Stanu. Tak jak to ma miejsce w Niemczech, czy we Francji. Wyzbądźmy się medialnego kolonializmu. Robert: Tak ale ta gra rynkowa jest wszędzie regulowana np maksymalnym udziałem kapitału zagranicznego, dwa trudno mówić o fair grze rynkowej na etapie tworzenia sieci gdy do niej stawały słabe finansowo podmioty Polskie i korporacje zachodnie - tak samo było z sieciami marketów. cd
– Uważam także, że niestety repolonizacja jest możliwa, bo zawsze można nadawcę „docisnąć” poprzez np. ograniczenie dochodów reklamowych, wykorzystać
regulatora rynku – twierdzi Szurmiński. Można też złożyć kuszącą finansowo propozycję, którą sfinansują Spółki Skarbu Państwa. I będziemy wtedy mieli kolejnego narodowego czempiona, o którym tak wiele lubią mówić politycy PiS. Przykład węgierski pokazuje, że to możliwe – zauważa ekspert. Przypomina, że na Węgrzech prywatne spółki mediowe podporządkowano podmiotom powiązanym z władzą, m.in. poprzez ingerencję w przepisy dotyczące reklamy. Zachodnie realia na rynku mediów staną się zapewne wybiórczo dobieranym argumentem w toku przejmowania kontroli nad mediami. Przykładowo, Francja ma zapisy utrudniające koncentrację mediów i poziom zagranicznego kapitału.
Rząd PiS może więc argumentować – jak w przypadku sprzyjających mu form głosowania – że będzie jak na Zachodzie. Jednocześnie jednak we Francji zdarzały się strajki dziennikarzy przeciw wydawcy, co u nas właściwie nie występuje, a w każdym razie nie nastąpiło w TVP – zauważa dr Jacek Wasilewski, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem propaganda TVP, dzięki której Duda zdobył reelekcję, mocno spolaryzowała opinię publiczną. – Zwolennicy prezydenta uważają, że inne media kłamią, bądź są proniemieckie, bądź realizują szkodliwy dla Polski plan, więc nie będą płakać po utracie pluralizmu, zwłaszcza własnościowego. – wyjaśnia Wasilewski. – Z drugiej strony, jak pokazują protesty w obronie Programu Trzeciego, największe perturbacje wywołał przypadek cenzury piosenki, i audycji, z którą słuchacze byli emocjonalnie związani, a nie erozji etosu rzetelności dziennikarskiej w informacjach – dodaje ekspert. Wasilewski przypomina, że na Węgrzech oprócz stacji RTL, media niezależne zeszły do Internetu i wydaje się, że polityka polskich władz do dąży do tego samego.
Co jednak z mediami w których jest kapitał amerykański? Z wiadomych względów może to napotkać na mocną reakcję ze strony USA, sojusznika ceniącego wolność słowa jako fundamentalną wartość konstytucyjną. Wasilewski wyjaśnia, że trudniej będzie to zrobić, ale „jak pokazuje przykład Węgier, można takie media otoczyć „błonką” i przedstawiać swoje działania jako przeciwdziałanie szkodliwej propagandzie”. Jakiej, łatwo się domyślić, jeśli śledziło się chociażby ostatnią kampanię prezydencką. – Repolonizowane media będą „nawracane” z zachodniej drogi rzekomego popierania seksualizacji dzieci, LGBT itp. Możliwe, że na takim fundamencie obóz władzy oprze swoje działania – przewiduje ekspert. Tymczasem PiS używa pojęcia „przywrócenia równowagi” na rynku medialnym w bardzo konkretnym kontekście. Jarosław Kaczyński wyjaśnił tę kwestię na antenie Telewizji Trwam, twierdząc, że większość Polaków rzekomo nie wie o gospodarczych dokonaniach rządu. – Wyniki ekonomiczne z lat 2005-2007 […] i lat 2015-2020 wskazują w sposób oczywisty, a to już łącznie jednak siedem lat, że to my jesteśmy tą stroną, która potrafi rządzić gospodarką. Walczymy skutecznie […] z patologiami, a oni nie. Ale we wszystkich badaniach oni są oceniani przez społeczeństwo jako lepiej przygotowani do kierowania gospodarką. Siła mediów jest taka, że nawet wielu naszych zwolenników tak uważa, po prostu im to wmówiono – stwierdził Kaczyński. I dlatego, zdaniem szefa partii rządzącej, trzeba „zrepolonizować media”… – Te wmówienia są nieszczęściem naszych czasów, trzeba zmienić sytuację w mediach. […] My nie chcemy żadnych monopolów, żadnych 90 proc., chcemy zwykłej równowagi. Sądzę, że wtedy nie będzie żadnych wątpliwości, kto Polską będzie rządził – mówił prezes PiS.
Źródło: gazeta.pl
Cenzura musi wrócić, no bo jak bez niej żyć towarzyszu Wiesławie, przepraszam Jarosławie!? Fajne to, to co Balcerowicz, i Rostowski za grosze sprzedali teraz za miliony odkupimy!? 
13 07 2020 Jakoś to będzie!
W Polsce przy każdych wyborach mamy do czynienia z nieco inną mapą partii i organizacji. Nasza scena polityczna wydaje się być mniej stabilna od tych zachodnich, gdzie – pomijając populistów i demagogów – dominuje prosty podział na prawicę, lewicę i centrum. W krajach dojrzałej demokracji mamy po prawicy poszanowanie praw własności, wolnego rynku i ogólnie pojęte przywiązanie do tradycji, na przeciwległym końcu – nacisk na regulację wolnego rynku, większe wsparcie socjalne i tendencje do wyrównywania różnic społecznych. Czasem bywa też centrum, które próbuje wypośrodkować obie tendencje. Na ogół taki podział satysfakcjonuje większość wyborców. W Polsce, PiS do tego stopnia narzucił swoją retorykę, że sam siebie – czyli partię populistyczną o socjalistycznym programie ekonomicznym – postawił z prawej strony sceny politycznej, spychając na lewo partie liberalno – konserwatywne jak PO i Nowoczesną. Zamiast tradycyjnego podziału jak na Zachodzie, w Polsce istnieją za to partie o mniej lub bardziej określonych programach, skupione wokół postaci lidera. Tak powstała Nowoczesna, Wiosna, Razem, ruch Szymona Hołowni, Palikota, Pawła Tanajno i wiele innych efemeryd. Ich słabością jest uwielbienie dla wodza zastępujące dyskusje programowe, strategią – cytat z „Pana Tadeusza”: Ja z synowcem na czele i jakoś to będzie! Rozbujane ego liderów ogranicza ich elastyczność i zdolność koalicyjną – co widać było w II turze wyborów prezydenckich, gdzie zabrakło jasnych deklaracji ze strony Biedronia i Hołowni. To z powodu słabości tych partii wpadliśmy w – sprowokowany zresztą przez PiS – niesławny klincz czy duopol PiS-PO.
Na polskiej scenie politycznej jest jeszcze miejsce na typową chadecję, czyli partię o konserwatywnym programie obyczajowym lub obyczajowo- gospodarczym, przy przestrzeganiu zasad demokracji. Mogłaby zagospodarować tę część polskiej prawicy, którą mierzi socjalistyczne rozdawnictwo Kaczyńskiego. Taką partię zamierza chyba stworzyć Hołownia, który jasno opowiedział się za przestrzeganiem Konstytucji w zakresie rozdziału kościoła od państwa. Niestety, jego program stanowią, póki co, same hasła, nie poparte żadnymi działaniami. Hołownia nie wyrósł z ruchu reformy katolickiej, bo takiego nie ma. Nie protestował przeciwko biskupowi Jędraszewskiemu jasno mówiącemu, na kogo należy głosować..Nie jest też znany z działań prodemokratycznych, nie widać go było na marszach i wiecach w obronie prawa i Konstytucji. Hołownia nigdy nie zastąpiłby Platformy Obywatelskiej, nie było zatem takiej możliwości, by wyborcy KO głosowali na niego. Platforma, spychana coraz bardziej na lewo, bronić musi wartości demokratycznych, liberalnych – ale i typowo lewicowych jak tolerancja i prawa mniejszości. Gdybyśmy mieli silną lewicę o jasno określonym programie, nie byłoby mowy o duopolu. Taka nowoczesna socjaldemokracja miałaby rację bytu, gdyby rzeczywiście powstała w oparciu o program, nie o wodza. Póki co, jedyną siłą zdolną przeciwstawić się PiSowi pozostaje Koalicja. O ile…
O ile wyciągnie wnioski z ostatnich porażek. O ile da szansę lewicowemu skrzydłu, zreformuje struktury oddolne i ruszy w teren, słuchając ludzi. O ile będzie miała jakąś ofertę dla młodych. I to my, wyborcy musimy te warunki wyegzekwować. Czeka nas zatem wiele pracy. I może – jeśli Koalicja zdoła powiększyć swój elektorat – za 3 lata jakoś to będzie.
Źródło koduj24.pl 
12 07 2020 „Niebezpieczeństwo kulturowe”. Jędraszewski znowu szokuje skrajnymi poglądami.
Czy arcybiskup Marek Jędraszewski próbuje złamać zasady ciszy wyborczej!? Podczas pielgrzymki Rodzin Radia Maryja na Jasną Górę duchowny wygłosił polityczne i utrzymane w skrajnie prawicowym stylu wystąpienie. Jędraszewski przyzywał Matkę Boską, by ta zstąpiła na ziemię, dając odpór „dyktaturze mniejszości” (LGBT – red.) i nawiązał do rocznicy bitwy warszawskiej. „Zdajemy sobie sprawę z tego, że obecnie, po stu latach od tamtej wiktorii, znajdujemy się jako Europa i Polska w obliczu kolejnego, równie śmiertelnego niebezpieczeństwa. Tym razem ma ono charakter przede wszystkim kulturowy” – grzmiał znany ze swojego prawicowego zaangażowania hierarcha. W opinii duchownego coraz częściej pojawiają się „ideologie marksistowskie”. „Miejsce chrześcijańskiego humanizmu chce zająć antyhumanizm, miejsce obiektywnych i trwałych wartości – nihilizm, miejsce osoby ludzkiej stworzonej na Boży obraz i podobieństwo – dziwna istota pozbawiona tożsamości, wydana na łup złudnym i krótkotrwałym przyjemnościom zmysłowym” – kontynuował arcybiskup.
Jędraszewski nie po raz pierwszy roi sobie, że we współczesnym świecie mamy do czynienia z antychrześcijańskimi rewolucjami komunistycznymi i lewackimi. Duchowny twierdzi, iż część z tych radykalnych przemian wiąże się z LGBT. „Tęczowa zaraza” – jego zdaniem – zastąpiła dziś „czerwoną zarazę”. Nie po raz pierwszy funkcjonariusz Kościoła katolickiego w Polsce dał nam przykład na to, że instytucja ta nagminnie łamie zasady świeckości i ingeruje w politykę. Dotychczas wysoko postawieni księża nie byli jednak na tyle odważni, aby wygłaszać swoje poglądy polityczne w trakcie trwania ciszy wyborczej.
Źródło: o2.pl
Z forum: - "Wołamy: Matko, ratuj! Matko, daj nam siłę ducha, dzięki któremu nie ulegniemy dyktaturze mniejszości!". Powiedział facet należący do mniejszości, która rości sobie prawo do decydowania o życiu i zdrowiu wszystkich Polek i Polaków.
- „Dotychczas wysoko postawieni księża nie byli jednak na tyle odważni, aby wygłaszać swoje poglądy polityczne w trakcie trwania ciszy wyborczej.” – to pokazuje, że są zdeterminowani, bo widzą, że władza wymyka się Kaczyńskiemu z rąk i wiedzą, że jest to ostatnia szansa na państwo wyznaniowe. Będą więc żądać od Kaczyńskiego zmiany konstytucji i przekopania całego prawa. Widzą też, że ludzie ich krytykują i odsuwają się od kościoła, jest spadek religijności. Państwo wyznaniowe jest ich ostatnią szansą na przymuszenie ludzi do chodzenia do kościoła, a to wiąże się także z kasą. I pamiętajmy, że Kościół Katolicki w swojej historii potrafił siłą zniewolić całe narody. Dlaczego więc nie miałby zacząć znowu tego robić? Dla przedstawicieli kościoła liczy się tylko władza i kasa, a nie człowiek. Religia miłosierdzia? Jaka to jest religia miłosierdzia, która część ludzi wyklucza, która każe za rzekome winy piekłem, która ciągle straszy wszelkiej maści karami za nieposłuszeństwo? Pamiętajmy też, że sam Kościół jest instytucją hierarchiczną i feudalną i właśnie takie społeczeństwo marzy się hierarchom, w którym oni będą na samym szczycie. Tu znów odsyłam do felietonu prof. Hartmana nt. katolicyzmu. Jeśli ktoś go nie czytał to naprawdę warto poświęcić te pół godziny na lekturę.
- Jeśli Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo to czy jest podobny do członków tego stada opasłych wieprzy, którzy swym wyglądem urągają człowiekowi witruwiańskiemu? A może Bóg stworzył ich jako ilustrację do czego prowadzi siedem grzechów głównych? Przypomnę, że ta kasta traktuje te grzechy jako przywileje, przynależne pożal się boże bożym reprezentantom. 
10 07 2020 Kaczyński po dłuższej nieobecności w mediach, zaczął od straszenia Niemcami, lewakami i Trzaskowskim.
Prezes Kaczyński dość nieoczekiwanie pojawił się w Telewizji Trwam o. Rydzyka. Polityk odwiedził program publicystyczny „Rozmowy Niedokończone” i podzielił się z jego widzami swoimi przemyśleniami na temat drugiej tury wyborów prezydenckich. Lider Zjednoczonej Prawicy ostrzegł przed zwycięstwem Rafała Trzaskowskiego, który – w jego odczuciu – wywodzi się z obozu politycznego chcącego kwestionować „wszystko, co jest naszą (polską – przyp. red.) tradycją”.
Były premier dodał, że prawdziwą stawką wyborczego wyścigu jest przyszłość kraju. Polacy, rzekomo, zadecydują o losach polskiej kultury i europejskiej
cywilizacji. Przeciwnicy polityczni PiS, w tym zapewne Trzaskowski, chcą podobno m.in. przeforsować wprowadzenie w Polsce przymusowych zabiegów eutanazji.
W wystąpieniu nie mogło też zabraknąć niezawodnego straszenia Niemcami. Kaczyński zarzucił kandydatowi KO, że ten chce, by Polska była „dodatkiem” do RFN. Ostrzegł też, iż zwycięstwo opozycji grozi odebraniem przywilejów socjalnych. Prezes, na zakończenie, ponownie przywołał zagrożenie ze strony Zachodu. „Najistotniejsze jest to, że siły zewnętrzne uzurpują sobie prawo do decydowania o tym, kto w Polsce będzie rządził. A to jest odbieranie Polakom tego, co jest święte, czyli niepodległości i suwerenności” – grzmiał niekwestionowany lider partii PiS. „Tutaj musimy się zdecydowanie sprzeciwić temu, w tych wyborach. Miała miejsce tak niezwykle brutalna i daleko idąca interwencja ze strony prasy, nie ukrywajmy, niemieckiej, ale na przyszłość musimy (temu – przyp. red.) zapobiec”. Czy wyciągnięcie prezesa z „szafy” na zakończenie kampanii jest dobrym pomysłem? Radykalizm polityka może potencjalnie odstraszyć część wyborców PiS. Zwolenników opozycji może zaś zmobilizować do tłumnego pójścia do urn.
Źródła: gazeta.pl, Twitter
- A co z mediami watykańskimi? z TV Trwam i Radiem Maryja? To nie są polskie media.
- Najbardziej mnie ubawiło jak Prezes mówił do osób starszych, iż pójście na wybory jest dla nich bardziej bezpieczne niż pójście do sklepu. To ja się pytam: Ile lat temu Prezes był ostatnio w sklepie?
Z forum: - J. Kaczyński w TV Trwam wylewa krokodyle łzy, że polskie media z zagranicznym kapitałem atakują PiS, a sam w latach 90. uwłaszczył się sprzedając polską gazetę szwajcarskiej firmie. Panie prezesie, wiem, że "Wam nikt nie wmówi, że białe jest białe", ale są granice żenady.
- Bredził też coś na temat Unii, że „jest to projekt wypaczony, bo powinien składać się z luźno stowarzyszonych państw narodowych”. Kolejnym punktem była też zapowiedź zakazu aborcji i pozostawienie tylko bardzo radykalnych przypadków. Powiedział przy tym, że nawet papież chwalił PiS, że „Polska jako jedyny kraj w Europie ma zakaz aborcji i utrzymuje go od lat”. Było też bredzenie o tym, że „Międzymorze jest przedsięwzięciem o wielkim wymiarze strategicznym”, czyli nadal zamierza tego potworka tworzyć i zmusić do udziału w projekcie Czechy i Słowację.
Wg Kaczyńskiego mamy w UE tak silną pozycję, jak nigdy, że Unia musi nas słuchać i dowodem na to jest te 700 mld zł leżących na stole. Poza tym „zmiany w oświacie są niedostatecznie zaawansowane, bo nadal przygotowują młodego człowieka do życia w społeczeństwie liberalnym”, więc będzie kładziony szczególny nacisk na tradycję i religię (szkoła ma uczyć „franciszkańskiej wizji świata”). Nie zabrakło oczywiście kilkukrotnego podkreślenia, że to są wybory, które na lata wyznaczą kierunek, w jakim pójdzie Polska. I oczywiście, że Duda te wybory absolutnie musi wygrać.
09 07 2020 "Nie wolno pozwolić wrócić do władzy tym, którzy pozwalali nas okradać, bo ci ludzie nie umieją jej sprawować w sposób odpowiedzialny "- mówił w Łomży (woj. podlaskie) prezydent Andrzej Duda. Wskazywał, że od 2015 r. realizowana jest polityka dla człowieka i dla rodziny.
Poznaliśmy już pełny obraz gigantycznego programu Trzaskowskiego złożonego z trzech
następujących punktów.
1. PiS,PiS,PiS
2. Duda, Duda, Duda !
3. Kaczyński, Kaczyński, Kaczyński

Dlaczego kandydat Sorosa, SokuzBuraka i mizernej atrapy patriota Polaka - Trzaskowski nie chce odpowiadać na pytania Polaków.? Dlatego, że każde pytanie obnażyłoby rolę tego stalinowca i tęczowego rewolucjonisty prowadzanego na PO- stronku ludzi WSI.
Pytam się zatem publicznie :
1. Dlaczego Prezydent Warszawy wspiera mafię czyszczycieli kamienic i zaskarża wszystkie decyzje Komisji Weryfikacyjnej nakazujące wypłaty odszkodowań obywatelom wyrzuconych na bruk,także z mieszkań własnościowych.
2. Dlaczego finansuje z podatków polskich obywateli wrogie nam organizacje i popiera żądania organizacji żydowskich nienależne im prawnie.
3. Dlaczego deklaruje wstrzymanie wszystkich inwestycji o znaczeniu strategicznym ważnych dla rozwoju i znaczenia Polski w regionie,będących konkurencją dla państwa niemieckiego i Rosji...
4. Dlaczego Trzaskowski otacza się ludźmi powiązanymi z komunistycznymi służbami i z powiązanymi z sowiecką agenturą mówiąc,że nie interesują go ich życiorysy i działalność szkodząca polskiej racji stanu... na te i podobne pytania obywatel Trzaskowski powinien odpowiedzieć, szczególnie sympatykom Konfederacji podobno partii patriotycznej, której liderzy posłowie na Sejm z Bosakiem na czele zalecają swoim wyborcom zacisnąć zęby, iść do urn... i oddać swój patriotyczny głos na Trzaskowskiego orędownika niemieckich interesów w Polsce. Wielu Narodowców jednak tego apelu nie posłucha i zagłosuje na Andrzeja Dudę.
5. Dlaczego Niemcy tak mocno wspierają swego kandydata Rafała Trzaskowskiego, niech ten kandyduje na Kanclerza Niemiec a Polakom da spokój ( patrz załączona fotografia). Posłuchajcie Rodacy tego, co mówi Pan Prezydent Duda. Albo zagłosujemy za dalszym wzrostem materialnym polskich rodzin i rozwojem gospodarczym Ojczyzny, albo wrócą cwaniacy, którzy szybko nas oskubią z tego, co dały nam rządy Prawa i Sprawiedliwości. Wybór podejmujemy w niedzielę. Głosujemy dla siebie i dla Polski.
Źródło: niepoprawni.pl
- Duda bezwolnym wykonawcą koncepcji Kaczyńskiego, a Trzaskowski koncepcji Merkel i Tuska!? Przegra, wygra, dla mnie nie ma to żadnego znaczenia, bo gra nie o moje dobro się toczy!?
- Kaczyński nie dopuści to tego by Duda przegrał!? Jeszcze go zobaczycie w mundurze, i ciemnych okularach!?
Z forum: Oj tam, oj tam. Przecież on WIELKIM jest, przynajmniej w swoim narcystycznym odbiciu w lustrze. Nie jestem specjalistą w dziedzinie psychologii czy psychiatrii, ale ten narcyzm, megalomania a nawet mitomania połączona z egotyzmem i egoizmem są u niego widoczne aż nadto. A poza tym pustka merytoryczna i niewiedza. Nie jestem też jakimś terapeutą żebym po oczach poznawał czy ktoś coś wciągał czy nie, stąd tylko oceniam jego osobę po tym jak działał w rządzie Tuska i jako prezydent Warszawy oraz analizuję jego megalomański potok słów. Ten człowiek nie nadaje się do niczego, no może z wyjątkiem zrobienia sobie z nim fotki przez jakąś zadurzoną w nim kobietkę (a może też "nowocześnie" jakiegoś facecika) i... to wszystko. Dziękuję za apel. Ja już tych apeli też napisałem sporo i mam nadzieję, że te nasze apele ziszczą się w postaci zwycięstwa A. Dudy. Oby!
08 07 2020 Przestępcy zdemolowali siedzibę magazynu „Fakty”, bo pomylili go z „Faktami” TVN.
Siedziba wydawnictwa MaxMedia została zdemolowana. Wszystko dlatego, że wspomniana firma publikuje ekonomiczny magazyn „Fakty”. Bandyci zniszczyli komputery, serwerownię i ukradli dyski z komputerów. Fanatycy obmalowali także ściany napisami „Fakty TVN Wypad” i swastykami. Zdjęcia zdemolowanego pomieszczenia umieścił na Facebooku jeden z redaktorów. „Nie damy się! Wrócimy” – zapowiedział w tym samym wpisie. Wandale najprawdopodobniej zniszczyli siedzibę wydawnictwa, ponieważ pomylili je z „Faktami” TVN lub tabloidem „Fakt” – MaxMedia wydaje magazyn „Fakty”. Przerażająca sytuacja została skomentowana przez redaktora naczelnego magazynu Piotra Szumlewicza, który uważa, że akt agresji zainspirowała partia rządząca. „Dziś rano bandyci włamali się do naszej siedziby, zniszczyli ściany i sprzęt. Magazyn Dialogu Społecznego Fakty, którego jestem redaktorem naczelnym, zmieszał się im z Faktem i Faktami. Oto skutek kampanii obozu rządzącego przeciwko mediom opozycyjnym. Wstyd i hańba, a zarazem podsumowanie podejścia do dialogu prezydenta i partii rządzącej” – napisał w social mediach. Magazyn „Fakty” jest czasopismem poświęconym niemal wyłącznie gospodarce. Naczelny pisma, Szumlewicz, pracował wcześniej w TVP i współpracował z m.in. „Gazetą Wyborczą”, „Przeglądem”, „Trybuną” i „Le Monde Diplomatique”. Potencjalni hejterzy, w walce z „Faktami” TVN, mają jeszcze szerokie pole do popisu. Człon „Fakty” znajduje się bowiem w nazwach wielu wydawanych w Polsce mediów – celem ataku mogą być więc „Fakty i Mity”, „Fakty RMF FM” i „Fakty i Sekty”.
Źródło: natemat.pl
To nikt redakcji nie pilnował!? Bezmyślność, beztroska!? Od tych faktów zdrowemu w głowie się zakręci, a co dopiero „prawdziwemu patriocie, obrońcy krzyża smoleńskiego” napakowanego ideologią z Nowogrodzkiej!?
Z forum: - W kółko wyrażana nienawiść wobec LGBT, wobec uchodźców, wobec mediów itd. Ciągle wydaje Wam się, drodzy politycy, że nikt Was nie słucha i nie bierze sobie Waszych słów do serca. A jednak, zobaczcie, co właśnie zrobiliście. Tak, to Wy.
- Durnie bez szkoły nawet swastykę odwrotnie namalowali. Brak elementarnej wiedzy na temat czegokolwiek. Typowi barbarzyńcy wyhodowani w krótkim czasie przez PiS i kościół katolicki za pomocą kurwizji i ambon.
- „Bandyci … i ukradli dyski z komputerów.” – może nikt nie zwrócił na to uwagi, ale moim zdaniem właśnie dyski komputerów były celem włamania, a zniszczenie komputerów i obmalowanie ścian miało tylko odwrócić od tego uwagę. I mam wręcz wrażenie, że pisowcy po prostu wysłali bandziorów do redakcji po te dyski. Możliwe, że szukają jakichś informacji na Rafała, albo redakcja wcale im się nie pomyliła i celem była właśnie redakcja magazynu ekonomicznego z uwagi na analizy ekonomiczne redaktorów i różne materiały ekonomiczne. Ekonomiści twierdzą bowiem, że rząd PiS ukrywa katastrofę ekonomiczną, pustą kasę i różne sprawki w związku z budżetem państwa. Może pisowcy spodziewali się, że redakcja jest w posiadaniu jakichś materiałów, które mogą te tajemnice ujawnić? W przypadku PiS-u każda sprawa ma drugie dno i wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby chodziło właśnie o to.

08 07 2020 Jak skończy wspierać Andrzeja Dudę zacznie nadzorować prognozy budżetowe. Piotr Patkowski robi karierę.
Piotr Patkowski objął nadzór nad Departamentem Polityki Makroekonomicznej, który zajmuje się opracowywaniem prognoz dotyczących przyszłości polskiej ekonomii. Zaledwie 29-letni polityk został najprawdopodobniej odkryty przez premiera Mateusza Morawieckiego – szef rządu określił go mianem „wschodzącej gwiazdy”. Młoda gwiazda nie ma jednak zbyt wiele wspólnego ze sprawami gospodarczymi. Skończył bowiem prawo na Uniwersytecie Marii Skłodowskie-Curie w Lublinie. Prywatnie zajmował się natomiast obserwowaniem na Facebooku ultraprawicowych stron, jak „Jeb*** Wegetarian i Wegan”, „Bananowa prawica”, „Jeb*** studentów” i „Tak dla rozwiązania kwestii górników przez generała Kiszczaka”. Zakres zainteresowań Patkowskiego wskazuje na to, że jest on człowiekiem o skrajnie neoliberalnych i niemal fanatycznie prawicowych poglądach. W ostatnim czasie ten młody radykał włączył się w kampanię wyborczą prezydenta. Kilka dni temu pojawił się na wiecu wyborczym i wygłaszał PiS-owskie komunały. „Kto tą osobą [prezydentem] będzie? Może nią być prezydent Andrzej Duda, co do którego mamy pewność, absolutną pewność, że myśli tak jak my, działa jak my i chce formować następnie pokolenia tak jak my” – grzmiał prawicowy wiceminister. „Albo może nią być Rafał Trzaskowski, który absolutnie nie będzie formował młodych ludzi zgodnie z naszymi polskimi, nie bójmy się tego słowa, polskimi postrzeganiami”. Agresywne wystąpienie Patkowskiego zarejestrowano i umieszczono w sieci. Wzbudziło ono żywe zainteresowanie opozycyjnych internautów, którzy żartowali z dziecinnego i nieco zniewieściałego wyglądu przedstawiciela PiS. „Druga strona nie cofnie się przed niczym. Absolutnie przed niczym” – kontynuował. „Zrobią każde świństwo i każde łajdactwo tylko po to, aby Polska mogła się roztapiać w europejskich strukturach” – dodał chwilę później faworyt Morawieckiego. „Wiatr historii zawieje. Rosną skrzydła ludziom ptakom. Portki się trzęsą wszystkim podejrzanym pętakom. Proszę państwa, ten ostatni tydzień będą się im trzęsły portki” – zakończył swoje kampanijne wystąpienie wiceminister Patkowski. Kariera tak radykalnego i nieprzygotowanego do pracy wiceministra może budzić zdziwienie – młodzian najpewniej doszedł w resorcie finansów tak wysoko, ponieważ duża część personelu ministerstwa odeszła w ostatnich latach z pracy. Jest to związane z niszczeniem polskich finansów przez narodowo-katolicki rząd. „Gazeta Wyborcza” pisze, że w ostatnim czasie gabinet rządowy pożycza pieniądze, nie wykazuje wydatków i stosuje różne „zasłony”, by zataić faktyczny stan finansów. Służyć ma temu m.in. Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 zarządzany przez państwowy Bank Gospodarstwa Krajowego. Mechanizm tej instytucji opisał red. Piotr Miączyński ze wspomnianej „Wyborczej”. „W uproszczeniu wygląda to tak: bank wypuszcza obligacje gwarantowane przez państwo i dzięki temu ma do dyspozycji gotówkę. W sumie te wydatki mogą przekroczyć 100 mld zł” – opisał dziennikarz. Podobnie działa Polski Fundusz Rozwoju, który emituje obligacje i odsprzedaje NBP. Pieniądze, jakie przepłynęły przez PFR i Fundusz Przeciwdziałania COVID-19, nie są ujawniane w ramach procedur opisanych w ustawie budżetowej. Rząd jednak nie tylko ukrywa część wydatków w ramach PFR i FP COVID-19. „Wyborcza” przypomina, że nie poznaliśmy jeszcze ostatnich danych na temat VAT. Bez nich trudno nawet oszacować, jak wygląda obecnie kondycja gospodarki. Również Rada Dialogu Społecznego nie otrzymała od resortu finansów najważniejszych informacji makroekonomicznych, choć już powinna je dostać. Polskę, według różnych prognoz, czekać może nagły i gwałtowny wzrost inflacji. Ministerstwo finansów pod kontrolą urzędników pokroju 29-letniego Patkowskiego nie informuje nas jednak o tym, bo woli uprawiać propagandę sukcesu i zatajać dane. Młody prawicowiec – być może – będzie symbolem zapaści gospodarczej, która może nawiedzić nasze państwo w najbliższych miesiącach…
Źródło: wyborcza.pl
Morawiecki rozwala polską gospodarkę, i jest skuteczniejszy od Balcerowicza!? Bez względu na wynik wyborów Morawiecki musi odejść, już ma 100 mld złotych deficytu, i nie wprowadza programu oszczędnościowego, wręcz przeciwnie szasta pieniędzmi na lewo i prawo!?

08 07 2020 Debata Prezydencka. Trzaskowski zaorał się sam. Brawo Andrzej Duda.
"To bardzo poważny błąd Rafała Trzaskowskiego. Nie zrozumiał, że może wygrać wybory tylko wtedy, kiedy sięgnie poza swój twardy, antypisowski elektorat. Debata w Końskich z prezydentem Dudą w TVP, byłaby w jakiejś mierze dla Trzaskowskiego grą na obcym dla niego boisku, ale miałby jakąś szansę przyciągnąć wyborców, którzy na niego nie głosowali " - ocenił w rozmowie z Niezalezna.pl Ryszard Czarnecki, europoseł Prawa i Sprawiedliwości. Prezydent Andrzej Duda wziął udział w debacie organizowanej przez TVP, która obyła się w Końskich. Na debatę nie stawił się kandydat KO, Rafał Trzaskowski, który w tym samym czasie zorganizował "Arenę Prezydencką" w Lesznie, na której pytania zadawali mu dziennikarze różnych redakcji. Trzaskowski bojąc się debaty w Końskich z konkretnymi pytaniami od narodu stworzył swoją własną prywatną debatę ..czym się zaorał gdyż jak mniemam, pokazał że jest bojaźliwy, że nie da sobie rady, że nie potrafi sprostać pytaniom skierowanych przez naród , że nie da rady odpowiedzieć by się nie zbłaźnić. Polska potrzebuje odważnego , statecznego prezydenta o niezmiennych poglądach... a nie takiego co to co 3 dni zmienia zdanie a na koniec przywłaszcza hasła prezydenta Dudy. Raz wypala gorącym żelazem to co zrobił PIS innym razem popiera i obiecuje że nie cofnie ustaw PIS niestabilność w wypowiedziach , motanie się w tym co powiedział a co mówi za kilka dni , widoczne kłamstwa , oraz likwidacja TVP info .. dyskwalifikuje Trzaskowskiego jako prezydenta. Kto z wyborców chce mieć chwiejną osobę na prezydenta ? osobę która chce ograniczyć wolność Polaków np. przez likwidację TVP. Osobę, która jednego dnia jest za adopcją dzieci przez homosiów innego dnia wypiera się tego, osobę która zmienia zdanie w zależności od zapotrzebowania. Cwaniaczka i tchórza z LGBT na pasku Żyda Sorosa i Niemiec oraz Putina. Sprzeda naród pod wpływy Niemiec, Rosji, od razu tylko jak wygra, nie daj Boże, wybory. Wielu tych co nie głosowali w I turze wypowiada się tak w internecie cytuję internautów - nie siebie - " Prawdę mówiąc to głupota Trzaskowskiego spowodowała, że pójdę i zagłosuję na PAD, bo zwykle nie głosuję w ogóle. Nie lubię polityki."
Źródło: niepoprawni.pl
Zostaje w domu, no bo jak z dwóch „0” mam wybrać to lepsze!?
Z forum; Trzaskowski: "Nigdy się nie zgodzę, żeby ktokolwiek atakował Ślązaków". Zapomniał, jak za PO strzelano do górników?.....Jego serdeczna przyjaciółka Kopacz oszalała chcąc zlikwidować prawie wszystkie kopalnie! Jak ten degenerat może łasić się do górników? To jest krystaliczny przykład tupetu i arogancji! Zapomniał nakarmić Kozy i zdechły z głodu, zapomniał że był posłem, że jest z PO bo jest apolityczny?!, zapomniał że jest synem TW Justyna i że zna ciocię Gontarczyk, zapomniał, że nie interesował się głosowaniem w sprawie pedofilii, zapominał że ma w programie adopcje dzieci przez pary jednopłciowe, zapomniał co mówił wczoraj o narodowcach itd. Zapomni o nas skupi się na tym aby się nachapać i wydać co można za udział w zysku. Koszmarny człowiek ale dzieci Agentów SB są jednak podobne do siebie.
07 07 2020 Po wyborach w PiS dojdzie do przetasowań na najwyższych stanowiskach.
Ryszard Terlecki, szef klubu poselskiego PiS, poinformował dziś, że po wyborach dojdzie do zmian na najwyższych stanowiskach w szeregach jego ugrupowania. Wybory w partii, zgodnie z zapowiedziami polityka, mają odbyć się tego lata. Później, jesienią, odbyć ma się natomiast uroczysty Kongres PiS, który wyłoni nowy zarząd. Nie oznacza to jednak, że Jarosław Kaczyński utraci pozycję w organizacji. „Prezes Jarosław Kaczyński lubi czasem żartować w gronie osób, z którymi spędza chwile odpoczynku, że już jest zmęczony, że pójdzie na emeryturę, ale to są oczywiście żarty i wszyscy to kwitujemy śmiechem” – powiedział Terlecki. Szef klubu PiS ustosunkował się też do wpisu Donalda Tuska na Twitterze. Przewodniczący EPL zaapelował w nim do prezesa, by spotkał się z nim i pojednał. „Chodźmy Jarosławie na długi wspólny spacer, pogadamy o dawnych czasach. To dobra chwila, aby uwolnić Andrzeja i Rafała od naszych sporów” – napisał Tusk. Terlecki uważa, że Kaczyński nie zwrócił nawet uwagi na zaczepkę ze strony Tuska. „Myślę, że dużej odporności nabrał prezes” – stwierdził wysoko postawiony polityk. „Mówienie, że Trzaskowski jest marionetką Tuska i Budki być może dawałoby jakiś efekt, ale wiemy, że jest to aparatczyk PO i powtarzanie tego nie miałoby sensu”. Polityk odniósł się też dziś do mizernego zaangażowania prezesa w kampanię. Kaczyński, według Terleckiego, specjalnie odsunął się na bok, ponieważ nie chce zmieniać wyborów prezydenckich w „wybory partyjne”.Cóż, Kaczyński trzyma się w partii bardzo mocno i wszystko wskazuje na to, iż wzorem innych autokratycznych przywódców będzie dzierżył ster władzy do końca…
Źródło: natemat.pl
Bez względu na wynik wyborów Morawiecki musi odejść, już ma 100 mld złotych deficytu, i nie wprowadza programu oszczędnościowego, wręcz przeciwnie szasta pieniędzmi na lewo i prawo!?
Z forum: - Pan Terlecki powinien też iść na odpoczynek dość kasy chyba nachłapał tak samo PIOTROWICZ Pawłowicz dać młodym rządzić
- Kaczyński jak Putin zapewnił sobie dozgonne kierownictwo w partii. W PiS nie muszą udawać demokratycznych wyborów władz partii , wszystko już jest ustawione.

07 07 2020 PiS jest produktem nieudolności opozycji.
Liderzy opozycji nadal są bardziej zainteresowani sobą, swoim ego i małymi, marnymi osobistymi „korzyściami” medialnymi, niż Polską. Trawestując niegdysiejsze słowa Lecha Wałęsy, PiS jest (nie całkiem, ale także) produktem nieudolności opozycji. Sytuacja z brakiem jednoznacznego poparcia Hołowni, Kosiniaka – Kamysza i Biedronia dla Rafała Trzaskowskiego w II turze wyborów prezydenckich jest tego najjaskrawszym, ale bynajmniej nie jedynym dowodem. Hołownia, Kosiniak – Kamysz i Biedroń powinni wyjść i na wspólnej konferencji prasowej powiedzieć jasno, że zagłosują na Rafała Trzaskowskiego i dlaczego tak należy postąpić. Skoro tego nie zrobili, wszystkie ich słowa o zagrożeniu dla Polski jakie niesie ze sobą PiS i o tym, że te wybory są o wszystko, nie mają kompletnie żadnego znaczenia. To dość przerażające, że nawet w obliczu takiej sytuacji liderzy opozycji nie potrafią współpracować dla wspólnego dobra i wydać z siebie zgodnego, konkretnego i jednoznacznego komunikatu. To jest także bardzo symboliczne i pokazuje, że opozycja ponosi część odpowiedzialności za stopień, w jaki PiS zdemolował Polskę. Kaczyński jest produktem naszej nieudolności – powiedział niegdyś Lech Wałęsa i dziś to powiedzenie jest wciąż aktualne, tyle, że w odniesieniu do PiS. Bo tak właśnie można podsumować dotychczasowe rządy tej partii. Nie, z całą pewnością nie jest winą opozycji, że przedstawiciele PiS złamali wiele razy Konstytucję i prawo, że ograniczają wolność mediów i swobody obywatelskie, że prywatyzują państwo i zbijają na nim prywatne majątki, że obdarowują bezwstydnie kościół katolicki w zamian za głosy i że kłamią, ale faktem jest, że gdyby nie jej nieudolność i w wielu wypadkach skrajnie bierna postawa – wielu z tych rzeczy można by się skutecznie przeciwstawić, wiele z nich udaremnić i wielu uniknąć. Było kilkanaście sytuacji pokazujących, że zdecydowany, solidarny i wspólny opór wobec posunięć władzy działa i jest w stanie zatrzymać bezprawie. Niestety nie wyciągnięto z tej lekcji właściwych wniosków, albo po prostu, z określonych powodów, nie wprowadzono ich w życie. Czytaliście o liderach Lewicy, którzy krytykując PiS za rozdawnictwo wypłacali sobie 16 tysięcy miesięcznie z partyjnej kasy? Z pieniędzy podatników? Kłamiąc publicznie, że zarabiają po pięć tysięcy miesięcznie?
A pamiętacie jak opozycja walczyła o sądy? Tak zażarcie, że nie przyszła na głosowanie w sejmie? I jak jeden z jej liderów w samym środku okupowania budynku sejmu poleciał na Maderę z partyjna koleżanką i swoją dziewczyną? Pamiętacie, że majowy termin wyborów prezydenckich zablokował Gowin, bo opozycja nie była w stanie? A o tym, jak niemal nie było jej na sali gdy dr Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich, zdawał sprawozdanie ze swojej działalności? I jak trzech posłów opozycji zagłosowało jak chciał PiS w sprawie kontrowersyjnego głosowania korespondencyjnego? Wymieniać można długo, ale co było, a nie jest nie pisze się w rejestr – choć tylko pod warunkiem, że z błędów wyciągnęło się mądre wnioski i zmieniło postępowanie. No właśnie. Tymczasem, choć w niedzielę mamy wybory o wszystko, liderzy opozycji nadal są bardziej zainteresowani sobą, swoim ego i małymi, marnymi osobistymi „korzyściami” medialnymi, niż Polską. Czy Polacy okażą dojrzalsi? Zobaczymy.
Eliza Michalik Źródło koduj24.pl
Kaczyńscy to takie kukułcze jajo porzucone Solidarności przez Jaruzelskiego i Kiszczaka w Magdalence, zamiast bronić robotników, bronili komunistów!?
06 07 2020 Rafau będzie łączyć a nie dzielić!
Kochani! Przyjechałem do was jako niezależny kandydat. Jako ten, który nie jest zależny od prezesa na Nowogrodzkiej! (długie, niemilknące oklaski) Każdy przecież wie, że przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka prezesem nie jest - tylko przewodniczącym partii, do której ja nie należę, jako niezależny kandydat. Dlatego nie zamierzam odpowiadać na absurdalne pytania ze strony pisowskich dziennikarzy, których zaraz zwolnię, gdy zostanę prezydentem! (burzliwe oklaski). Wszyscy przecież wiedzą, że skoro nie byłem posłem Platformy Obywatelskiej, to nie mogłem głosować przeciwko skróceniu wieku emerytalnego! Bo ja zawsze emerytów miałem na pierwszym miejscu - dlatego zadawane mi pytania w sprawie emerytur nie łączą – ale dzielą! A ja przyjechałem do was, żeby łączyć a nie dzielić ! (długie, niemilknące brawa i okrzyki: Rafał, Rafał, Rafał)
Dziś trzeba nam odpowiedzieć na ważne pytania, na które pan Duda nie chce odpowiedzieć. Bo się boi! A ja się nie boję, bo jestem niezależnym kandydatem, który nie ma nad sobą prezesa Kaczyńskiego! (okrzyki:Rafał, Rafał, Rafał!) Dlatego zadam to pytanie: „Co z kopciuchami, panie prezydencie Duda?” Czy pan nie dostrzega katastrofy klimatycznej, choć miesiąc temu była susza a od miesiąca ciągle leje? Ja na szczęście mam mały parasol, pod którym dzisiaj się skryję razem z posłem Nitrasem – ale jutro… Jutro będę miał taki parasol, że wszystkich pod nim skryję! I to wam dzisiaj obiecuję!!! (długie, niemilknące brawa i okrzyki: Rafał, Rafał, Rafał) Dlatego dzisiaj powiedzmy władzy pisowskiej, że „Mamy dość katastrofy klimatycznej!”, że „Mamy dość kopciuchów!” (tłum skanduje: Mamy dość! Mamy dość! Mamy dość!) Są jeszcze inne ważne pytania na które prezydent Duda boi się odpowiedzieć, żeby nie narazić się prezesowi Kaczyńskiemu. Zawsze uśmiecham się, gdy zadaję to pytanie: „Dlaczego Jarosław Kaczyński jest jeszcze w polityce, podczas gdy Donald Tusk dobrowolnie wyjechał do Brukseli?” Przecież prezes Kaczyński dzieli, podczas gdy ja chcę łączyć! Żebym jednak mógł coś połączyć, trzeba najpierw kogoś oddzielić! I to jest sens mojej prezydentury! I to mogę wam obiecać! (okrzyki:precz z Kaczorem!, precz z Kaczorem!, precz z Kaczorem!) Jest jeszcze ważny temat pedofilii. Jak wiecie, razem z moją małżonką bardzo brzydzimy się pedofilami jako katolicy! Gdy będę prezydentem – nie ułaskawię żadnego pedofila nawet wtedy, gdy już odbył karę więzienia! Zawsze piętnowałem zboczeńców seksualnych, więc się dziwię prezydentowi Dudzie, że wstawił się za ofiarami pedofila! Gdy zostanę prezydentem cofnę ułaskawienie prezydenta Dudy i to wam mogę dzisiaj obiecać! (długie, niemilknące oklaski)
Podobnie jest ze sprawą adopcji dzieci przez pary homoseksualne i z aborcją…. Kochani, Ja obiecałem swojej żonie, że ja nie będę się kategorycznie w tej sprawie wypowiadał. Bo niezależny prezydent nie może być kategoryczny. Niezależny prezydent musi wsłuchiwać się w inne głosy, a potem się wypowiadać, albo nie wypowiadać. I ja to właśnie robię, jako niezależny kandydat, który nie ma nad sobą prezesa z Nowogrodzkiej! Dlatego nie boję się wam dzisiaj powiedzieć, że w tych sprawach nie będę się wypowiadać! (okrzyki:Rafał, Rafał, Rafał!) Na koniec chciałbym podkreślić, że będę walczyć o wszystkich wykluczonych przez PIS! Myślę tu o tysiącach funkcjonariuszy służb mundurowych, o edukatorach pozbawionych dostępu do szkół a także o wykluczonych działaczach ONR. Gwarantuję, że jako prezydent Polski stanę na czele połączonych Zdrowych Sił Narodu w Wielkim Marszu Niepodległości!
Źródło: niepoprawni.pl
- Nadano nam Morawieckiego, teraz chcą dołożyć Trzaskowskiego, kolejnego lewackiego krętacza, który z otwartą łapą, wyciągniętą nie do zgody jak sugeruje lecz do koryta, świadomie wprowadza ludzi w błąd. Podobnie jak Morawiecki  gotów jest na każdą podłość byle osiągnąć cel z przyklejonym do gęby uśmiechem błazna.

- A ja mam nadzieje że wreszcie ktoś sprowadzi Nitrasa do parteru, bo to mu się od dawna należy!? Ostatnio dziadkowi na wiecu wyborczym zabrał trąbkę, jeno sznur mu ostawił!? No bo nie będzie cham, panom przeszkadzał, kiedy oni złote góry obiecują!?
05 07 2020 Prezydent Andrzej Duda został wygwizdany przez mieszkańców Wrocławia!
Prezydent Andrzej Duda znowu musiał mówić podniesionym głosem i pokrzykiwać. Tym razem powodem nie był jednak nadmiar negatywnego emocji, ale wrzawa, jaka panowała podczas spotkania z mieszkańcami stolicy Dolnego Śląska. Zgromadzeni ludzie, w większości, byli negatywnie nastawieni do prezydenta z PiS. Większość z nich gwizdała i buczała w jego stronę oraz wznosiła antyrządowe hasła. Ludzie krzyczeli m.in. „wyPAD”, „marionetka” i „precz z Kaczorem dyktatorem”. Przerażony Duda zupełnie wypadł z wiecowego rytmu i zaczął mówić bez składu. Polityk kilkukrotnie wracał do deklaracji o tym, że jest człowiekiem „stabilnym”. Stabilność ta ma, rzekomo, gwarantować kontynuowanie dotychczasowego kursu. Przykładem tej „stabilności” ma być propozycja zmiany Konstytucji RP w ten sposób, by broniła „polskiej rodziny” przed seksualnymi edukatorami i ruchem LGBT. Duda grzmiał, że doprowadzi do tego, iż wszelkie stowarzyszenia nie będą miały wstępu do szkół (oko.press podało, że już tak jest od ponad trzech lat… –aut.). Wspomnianymi organizacjami są zapewne te powiązane z mniejszościami. Konserwatysta zapowiedział też zapisanie w Konstytucji zakazu adopcji dzieci przez homoseksualistów – stwierdził przy tym, że liczy na poparcie posłów PO i PSL. Zgromadzone na wiecu osoby o postulatach prezydenta dowiedziały się z mediów. Krzyk jego przeciwników był bowiem tak wielki, że kolejne zdania polityka „rozpływały” się w nim. Hałas słyszalny był nawet w relacji w TVP.
Policja – jak podaje „Gazeta Wrocławska” – chce ukarać organizatorów wieców prezydenta i jego przeciwników z dolnośląskiego ruchu demokratycznego. Dlaczego? Liczba uczestników zgromadzeń wynosiła bowiem więcej niż 150 osób, co jest sprzeczne z postanowieniami służb dot. manifestacji w czasie pandemii COVID-19. „Skierujemy wniosek do sądu o ukaranie organizatorów dwóch zgromadzeń za przekroczenie liczby uczestników” – zapowiedział rzecznik dolnośląskiej policji. Co ciekawe, podobna sytuacja miała miejsce w dolnośląskim mieście Trzebnica. Liczba uczestników wiecu prezydenta również przekroczyła tam 150 osób i sprawą zajęła się policja. To jednak nie koniec kampanijnych niespodzianek.
Podczas wczorajszej wizyty prezydenta we Wrocławiu doszło do aktów agresji, których sprawcami byli rozszalali „hunwejbini” narodowo- katolickiej prawicy. Agresywny fan PiS zaatakował senatora KO Bogdana Zdrojewskiego – polityk został poszarpany i zwyzywany od „zbrodniarzy”, co budzi nasze przerażenie. W podobny sposób potraktowano reportera lokalnej „Gazety Wrocławskiej”. Prawicowy fanatyk z okrzykiem „Andrzej Duda to się uda” zaatakował dziennikarza. „Mężczyzna z dużą siłą uderzył reportera w tył głowy” – podała dolnośląska gazeta. „Obecna na miejscu policja spisała napastnika, ale nie został jednak zatrzymany. Co więcej, mężczyzna w dalszym ciągu uczestniczył w wyborczym wiecu Dudy”. Źródło koduj24.pl
- Duda nie ma szans u nas. Hasło: Będziesz siedział !!!, powinien słyszeć do ostatniego dnia kampanii.
- Armatka wodna wjechała na więc Dudy we Wrocławiu. Stoi w bocznej uliczce. To jednak szokujące. Chyba pożar jest większy niż myślimy...
- Armatka wodna na wiecu Dudy + cytat z twittera o opozycji: „Cenna inicjatywa, biorąc pod uwagę fakt, że podpalacie Polskę.” + pobicia dziennikarza i senatora opozycji. Piękne zestawienie tego, co nas czeka po wygranej Dudy. Skoro już teraz nawet tego nie kryją to za kilka tygodni coś takiego będzie na masową skalę. Słusznym wydaje się pytanie, kiedy PiS utworzy getta i przywróci karę śmierci? 
04 07 2020 Rząd PiS po wyborach zamierza podnieść podatki! Tak twierdzi Rafał Trzaskowski.
Rafał Trzaskowski i jego sztabowcy pojawili się wczoraj w Zgierzu (woj. łódzkie). Politycy rozmawiali z mieszkańcami miasta o ich problemach i przyszłości Polski. Kandydat KO poruszył m.in. temat szykowanych podobno podwyżek podatków, co ma mieć związek z drastycznie pogarszającą się sytuacją ekonomiczną kraju. „Zastanawialiście się, dlaczego im się tak spieszyło do organizacji wyborów? Dlaczego przez cały czas mają takie poważne miny i nigdy się nie uśmiechają? Dlatego że ukrywają coś przed nami. Ta dziura Morawieckiego jest coraz większa. Drożyzna – zobaczcie co się dzieje” – rozpoczął swój wywód prezydent Warszawy. „Nagle się okazało, że GUS przestał publikować koszyk cen. Bo się boją porównań. Okazuje się, że sami mówią o tym, dochodzą do nas pogłoski, że sobie chyba nie poradzą z trudną sytuacją. Dochodzą głosy, że chcą podwyższać podatki”.
Trzaskowski również odniósł się do polityki gospodarczej prowadzonej przez PO. „Jeżeli zapytacie mnie, czy są takie rzeczy, które mi się nie podobają, w tych latach w których rządziła PO, jasno mogę powiedzieć: tak, są takie rzeczy gdzie była inna diagnoza, bardziej trafna, mówiąca o tym, że ludzie chcą poczuć pieniądze w kieszeni, a nie tylko słyszeć o wysiłku modernizacyjnym. I ja to uznaję” – stwierdził. „Nigdy mi się nie podobało stwierdzenie o tym, że potrzeba ciepłej wody w kranie, do momentu kiedy się nie okazało, że dzisiejsza władza potrafi doprowadzić do tego, że w ogóle nie ma wody w kranie w niektórych miejscowościach” – dodał. Trzeba przyznać, że samokrytycyzm Trzaskowskiego jest jego dobrą cechą. Podobna wypowiedź z pewnością nie padłaby z ust urzędującego prezydenta. Przedstawiciel połączonej opozycji wezwał też po raz kolejny do uczciwej debaty. „Potrzebna jest prawdziwa debata o problemach Polski, nie kolejna ustawka” – ocenił. Nadzwyczaj szczerze Trzaskowski powiedział też o tym, że w polityce nieobecny jest już Donald Tusk, czego nie ocenił chyba nadzwyczaj krytycznie. „Donalda Tuska już nie ma w polskiej polityce, więc może czas, żeby w polskiej polityce nie było również Jarosława Kaczyńskiego” – powiedział Trzaskowski. Argument ten wiele mówi o rzekomej zależności kandydata od Tuska – prawica często usiłuje wmówić wyborcom, że między politykami występuje jakaś więź. Wychodzi na to, iż jest to tylko propagandowa zagrywka obozu PiS. O ile Trzaskowski jest niezależny, to nie można tego powiedzieć o samym Dudzie. „Jak nie będzie Jarosława Kaczyńskiego w polskiej polityce, to w tym momencie, kogo będzie słuchał prezydent Duda?” – zapytał retorycznie kontrkandydat Dudy. „Kto nas będzie uczył, jak powinna wyglądać polska rodzina? Kto nas będzie uczył, jak powinien wyglądać patriotyzm?”. Ostateczne starcie między Rafałem Trzaskowskim i Andrzejem Dudą rozegra się w dniu 12 lipca.
Źródło: wprost.pl
Jak Trzaskowski zostanie prezydentem RP, to Kaczyński musi oddać władzę, z około już 100 mld dziurą budżetowa!? Płakać nie będzie, ma z czego żyć!? Tyko kto go będzie pilnował, jak go nie wsadzą!?
Stan finansów państwa nie istnieje, Morawiecki ma już do załatania ponad 100 mld dziurę budżetową za 2020 rok!? Ile będzie tego na koniec roku!? Bankomaty wypłacają tylko nowe banknoty, a setki, dwusetki czy nawet pięćsetki pochodzą z tej samej serii i mają kolejne numery. W sieci zaroiło się od zdjęć, które publikują zdumieni Polacy wypłacający pieniądze. To może świadczyć o nadchodzącym kryzysie oraz inflacji, to też efekt działania Tarczy Antykryzysowej opierają się na druku pustego pieniądza. Realizujący pomoc antykryzysową Polski Fundusz Rozwoju emituje obligacje. Te zaś za pośrednictwem banków skupuje NBP, przekazując funduszowi gotówkę. PFR rozdaje ją przedsiębiorcom jako pomoc w kryzysie COVID-19. Tym samym w obiegu znalazły się dziesiątki wykreowanych miliardów złotych.

04 07 2020 Który poszczułeś człowieka prostego, nie bądź bezpieczny.
Tę parafrazę wiersza Miłosza kieruję do Jarosława Kaczyńskiego. To on ponosi odpowiedzialność za akty przemocy i falę nienawiści, która płynie przez Polskę. Kilka scenek z tego tygodnia: fotograf Kacper Kubiak, a zarazem działacz na rzecz równości i organizator tęczowych marszów w Zielonej Górze, który robi zdjęcia z kampanii dla „Gazety Wyborczej”, w czwartek pojechał na wiec Andrzeja Dudy w Nowej Soli, gdzie został rozpoznany. Ochroniarze i zwykli demonstranci wyrzucili go, pchając go i krzycząc mu w twarz: „won stąd!” i „co się gapisz?”. – Słyszałem „Wypier… pedale!”. Okrzyki „Ono” słyszałem cały czas. Nieważne czy dzieci, kobiety, czy starsi. Nie patyczkowali się i zamiast słuchać swojego wodza, woleli się odwracać do nas i rzucać wyzwiskami. Mam podeptane stopy i obite żebra – opowiada „Wyborczej”.
Dziennikarz Onetu pokazał na Twitterze scenki z wioski Godziszów na Lubelszczyźnie zarejestrowane podczas zbierania materiału do reportażu – w tej miejscowości Andrzej Duda zyskał rekordowe poparcie. W nagraniu wideo widzimy tutejszych obywateli, którzy wypowiadają np. takie opinie na temat homoseksualistów: „Łeb uciąć, kurwa, albo rozstrzelić. Niemiec, kurwa, by zrobił, kurwa, lepiej. Już dawno Majdanek powinny otworzyć, kurwa, i ich w pierun do krematorium dać. Bydło pieruńskie”.
Architektka Katarzyna Baumiller z Warszawy na ogrodzeniu swojego wiejskiego domu w Starych Budach pod Wyszkowem zawiesiła banner Rafała Trzaskowskiego. Jeden z sąsiadów zniszczył go, krzycząc: „Trzaskowski skurwysyn jebany! Złodziej pierdolony!”, a następnie zagroził właścicielce spaleniem domu, wrzeszcząc: „Ty kurwo jebana, będziesz miała Trzaskowskiego! Dzieci będziesz pedaliła?”. Po zatrzymaniu przez policję 46-letni sprawca wyraził skruchę, mówiąc, że w trakcie incydentu był pijany i nie wie, czemu zaatakował sąsiadkę. Całkiem możliwe, że rzeczywiście nie wie, podobnie jak zapewne nie wiedzą zwolennicy Dudy w Nowej Soli, Godziszowie i setkach innych miejscowości, gdzie codziennie do głosu dochodzi agresja przepojona fanatyzmem. Podburzony ogarnięty amokiem tłum nigdy nie wie, dlaczego pluł, popychał, napadał, bił, palił – a w skrajnych przypadkach wieszał i ciął piłami. Gdy już uczestnicy wydarzeń ochłoną i gdy wróci im trzeźwość umysłu, zazwyczaj sami są zdziwieni i skonsternowani: „Nie wiemy, co w nas wstąpiło…”. „W szczęściu byliby to ludzie dobrzy, nieszczęście uczyniło ich złymi” – taki tytuł nadała swoim wspomnieniom wydanym w latach 80. w drugim obiegu Róża Holzman (pod pseudonimem Róża Czerwińska), polska Żydówka, która w czasie II wojny światowej po wkroczeniu Sowietów została wraz z rodziną zesłana na wschód. W ojczyźnie komunizmu na własne oczy zobaczyła i na własnej skórze doświadczyła, do czego zdolni są prości ludzie, których władza podburzy i poszczuje na „wrogów klasowych”.
Z jeszcze wcześniejszej historii znamy przykład galicyjskiej rabacji 1846 r., w czasie której władza w Wiedniu, zaniepokojona patriotycznym fermentem w kręgach polskiej szlachty i inteligencji, dyskretnie zasponsorowała watażkę Jakuba Szelę, a następnie biernie czekała, aż skrzyknięte przez niego grupy podburzonych i sfanatyzowanych wieśniaków „zrobią porządek” w szlacheckich dworach. Tak jest: w szczęściu byliby to ludzie dobrzy, nieszczęście uczyniło ich złymi. I jeśli chcemy napiętnować i rozliczyć zło, przede wszystkim zainteresujmy się tym „nieszczęściem”, które jest wszystkiemu winne. To ono szczuło, podburzało, sączyło nienawiść do ludzkich umysłów. W 1846 r. popchnęło chłopów do napadania na dwory w Małopolsce, a w 2020 r. skłoniło mieszkańców Godziszowa, by domagali się ponownego otwarcia obozu w Majdanku i posłania homoseksualistów do krematorium. W różnych epokach to nieszczęście nazywało się różnie. W 1846 r. w Galicji nosiło nazwisko starosty tarnowskiego Josepha Breinla von Wallersterna, któremu przypisuje się odpowiedzialność za rozpuszczenie plotki, jakoby elity planowały wymordowanie chłopów. A w 2020 r. to samo nieszczęście znamy pod imieniem: „Jarosław Kaczyński”.Wojciech Maziarski Źródło koduj24.pl
Ci z LGBT nie powinni wychodzić przed szereg, bo nic im się nie należy!? Rozzuchwalili się i chcą by to ogon psem kręcił, i na siłę pchają się by usiąść przy moim stole, na honorowym miejscu!? 
03 07 2020 Szybka akcja ABW. Zatrzymano rodzinę wyłudzającą VAT.
ABW zatrzymało cztery osoby, których działania mogły doprowadzić do uszczuplenia Skarbu Państwa o blisko 26 milionów złotych. Wszystko przez wyłudzanie podatku VAT. Trzy z czterech zatrzymanych osób zajmowało się organizowaniem fikcyjnego transportu towarów z Polski do innych krajów Unii Europejskiej. Zatrzymani mieli tworzyć fikcyjną dokumentację transportową, na podstawie której dokonywane były zwroty podatku VAT na rzecz firm objętych śledztwem. Według informacji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zatrzymanym postawiono już zarzuty. Te dotyczą m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i udzielenia pomocy w oszustwie o wartości ponad 3,5 miliona złotych, a także przestępstw skarbowych, związanych z narażeniem na uszczuplenie podatku VAT. Za te przestępstwa grozi kara 10 lat pozbawienia wolności.
Zatrzymania to efekt sprawy toczonej przeciwko Marcinowi K., byłemu naczelnikowi Pierwszego Śląskiego Urzędu Skarbowego w Sosnowcu. Śledztwo przeciwko osobom powiązanym ze sprawą prowadzi katowicka delegatura Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Katowicach.
W samym śledztwie aktualnie mówi się o 38 podejrzanych. Z uwagi na rozwojowy charakter sprawy, niewykluczone są kolejne zatrzymania.
Źródło: Polsat News, wp.pl
Ciekawe czy też pracowali w MS!? Wyłudzanie VAT to efekt pracy posłów, którzy lobując dziurawe ustawy wielomilionowych majątków się podorabiali!? I nikt tego nie widzi, nikt nie pyta skąd!?
Z forum: - Akt oskarżenia liczy 800 stron, na których opisano rozbudowany i mocno zakamuflowany mechanizm wyłudzeń VAT przez urzędników ministerstwa finansów – Arkadiusza B. i Krzysztofa B., którzy mieli kierować grupą wyłudzającą VAT. Poza nimi w proceder mogło być zaangażowanych 20 innych osób – informuje "Rzeczpospolita", która przed kilkoma tygodniami poinformowała o nieprawidłowościach, które miały miejsce w latach 2015-2018.
- Koalicja PO-PSL w połowie 2015 roku, tuż przed swoją spektakularną porażką w wyborach parlamentarnych, skróciła okres przedawnienia karalności ciężkich przestępstw z 10 do 5 lat. Przepisy weszły w życie 1 lipca 2015 roku, w samej tylko Warszawie od lipca, kiedy nowy przepis zaczął obowiązywać prokuratura i sądy musiały umorzyć ponad 100 spraw samej tylko mafii paliwowej. W prorządowych mediach ta sytuacja przeszła kompletnie nie zauważona, na alarm trąbiły jedynie media prawicowe. Co więcej, w tym samym czasie zaczął również obowiązywać nowy art. 552a kodeksu postępowania karnego, który szeroko otworzył możliwość uzyskiwania odszkodowania w razie umorzenia postępowania karnego - przypadek?
- Niby tyle VAT-u odzyskano, złapano złodziei. A ja was pisowianie proszę o podanie, choć jednego faktu, że aresztowano wyłudzacza, osądzono go, wpakowano do więzienia i do którego ? Nie podacie. Bo nic nie odzyskano ani nie złapano.

03 07 2020 Partyjni bonzowie z Razem zainkasowali po ok. 200 tys. zł za pracę w partii w 2019 r.
Razem deklarowało, że członkowie zarządu partii zarabiają ok. 5 tys. zł miesięcznie. Okazało się jednak, że tylko w 2019 r. zainkasowali o wiele więcej pieniędzy. Dowiedzieliśmy się tego dzięki oświadczeniom opublikowanym przez Sejm RP. Dokumenty dot. zarobków posłów w ubiegłym roku zapewne wstrząśnie wyborcami. Przywódcy demokratyczno- socjalistycznej partii dostali od niej po ok. 200 tys. zł. Adrian Zandberg otrzymał 199 191 zł, Marcelina Zawisza 200 752, natomiast poseł Maciej Konieczny 199 581 zł.
Sprawę skomentowała już rzeczniczka prasowa lewicowej partii Dorota Olko. „Członkowie zarządu w roku wyborczym dostali jednorazowo wyższe wynagrodzenie. Co widać po oświadczeniach majątkowych, nie wzbogacili się na tym, ale zdecydowali się wpłacić pieniądze na kampanię do wyborów parlamentarnych” – przyznała. „Partia przyznała jednorazowe wyższe wynagrodzenia. Zdecydowałem się przekazać pieniądze na kampanię wyborczą Lewicy” – dodał wspomniany Maciej Konieczny. „Była to kwota maksymalna dozwolona, czyli ok. 56 tys. zł jeśli chodzi o kandydatów”.
Parlamentarzysta nie skomentował jednak na co przeznaczył resztę środków. Tłumaczenia posła wydają się ponadto bezzasadne, ponieważ Kodeks wyborczy pozwala na przekazanie na rzecz kampanii wyborczej aż 101 250 zł. Socjaliści z Razem, w rozmowie z Onetem, nie kryją oburzenie na decyzję szefów. „Nie było żadnego głosowania, nikt z rady partii nie wyrażał na to zgody. Od początku wszyscy mieli świadomość, że jest to sposób na sfinansowanie kampanii, która nie mogła być oficjalnie finansowana z kasy Razem” – powiedział jeden z polityków. „Część osób ostrzegała, że cała operacja wyjdzie w końcu na jaw” – dodał socjalista.„Dyskusja została ucięta, a ci, którzy zgłaszali zastrzeżenia, zmarginalizowani. Partyjna demokracja jest już fikcją” – chłodno podsumował rozmówca Onetu. Kampania, rzeczywiście, nie mogła być finansowana z oficjalnej kasy partii Razem. Wynikało to z tego, że członkowie ugrupowania startowali w wyborach z list SLD. Wpłaty na kampanię mogły pochodzić tylko od osób fizycznych lub samego SLD.
Wysokie kwoty przelane na konta czołowych polityków partii Razem po prostu dziwią. Organizacja powołuje się na idee Polskiej Partii Socjalistycznej, która chciała, by zawodowi politycy i partyjni bonzowie nie tworzyli nowych warstw „burżuazji”. Większe sumy – podobno – otrzymali również inni aktywiści „egalitarnej” partii. Dziennikarze nie znają jeszcze szczegółów tych wypłat.
Źródło: onet.pl
Z forum: Na koniec dnia - ku podniesieniu ciśnienia: "Po 200 tys. zł, czyli po ponad 16,5 tys. zł miesięcznie dostali w 2019 r. członkowie zarządu partii Razem, posłowie Razem Adrian Zandberg, Marcelina Zawisza, Maciej Konieczny i Paulina Matysiak
02 07 2020 Debaty prezydenckiej w TVN, TVN24, Onet i WP nie będzie.
Zamiast niej spotkanie w Końskich. TVN, TVN24, Wirtualna Polska i Onet zaprosiły dwóch zwycięzców I tury wyborów prezydenckich na debatę, zaplanowaną na czwartek, 2 lipca o godzinie 19.25. Mieli ją poprowadzić Monika Olejnik (TVN24), Grzegorz Kajdanowicz (TVN/TVN24), Marek Kacprzak (Wirtualna Polska) i Andrzej Stankiewicz (Onet). Rafał Trzaskowski poinformował na Twitterze, że zgadza się na udział, niestety urzędujący prezydent swojego udziału odmówił. Jednym z argumentów sztabowców polityka było to, że tego dnia ma on odbywać spotkania z mieszkańcami województwa lubuskiego. Wieczorem – po godz. 19 – Andrzej Duda pojawi się natomiast w programie „Gość Wydarzeń” w Polsacie – według otoczenia prezydenta wizyta ta była „umówiona już ponad tydzień temu”. Dodać warto, że wspomniany program emitowany jest od poniedziałku do piątku o godz. 19.15. i trwa zazwyczaj … kilkanaście minut. Oświadczenie w sprawie odrzuconego zaproszenia opublikowali wspólnie redaktorzy naczelni zainteresowanych mediów. Piszą w nim m.in.: „Wierzyliśmy, że taka niezależna, transmitowana w mediach tradycyjnych i internetowych debata ułatwi milionom naszych widzów i użytkowników podjęcie świadomej i odpowiedzialnej decyzji w drugiej turze wyborów prezydenckich. Zrobiliśmy wszystko, aby planowana debata była jak najbardziej demokratyczna, transparentna, niefaworyzująca żadnego z kandydatów, a jednocześnie po raz pierwszy zorganizowana w sposób, który umożliwiał obejrzenie jej zarówno w telewizji, jak i w internecie przez praktycznie każdego mieszkańca Polski i każdego wyborcę wśród Polonii. Zaproszenie na debatę było jednocześnie zaproszeniem sztabów do dyskusji na temat wszystkich jej szczegółów i zasad. Niestety sztab Andrzeja Dudy odmówił uczestnictwa w tych rozmowach i ostatecznie poinformował nas, że ich kandydat nie weźmie udziału w debacie. Tym samym z przykrością informujemy, że jutrzejsza debata nie może się odbyć”. Podpisali się pod nim Piotr Mieśnik, redaktor naczelny WP, Michał Samul, redaktor naczelny TVN24 i Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onet.
Ze strony prezydenckiej pojawiła się natomiast propozycja, by wspólną debatę zorganizowały TVP, TVN i Polsat. Powód? „Debata powinna być dla wszystkich, a nie dla wybranych. Uważam, że trzy największe telewizje powinny się porozumieć, zrobić wspólnie debatę i doprosić inne media” – stwierdził Andrzej Duda, dodając, że „to skończy debatę o debacie, niepotrzebne spekulacje i wzajemne oskarżenia”. Jeszcze ostrzej wspomniane zaproszenie ze strony TVN, TVN24, WP i Onetu skomentował nieco wcześniej, w rozmowie z wp.pl. Adam Bielan. – „To dyktat i my się na to nie zgadzamy. Myślę, że formuła zaproponowana przez TVP jest najbardziej uczciwa. Tam pytać będą mieszkańcy, a nie dziennikarze dogadani z jedynym lub drugim sztabem” – insynuował. Tak zareklamowana przez stronę rządową debata TVP miałby odbyć się 6 lipca w miejscowości Końskie, które postawiono tym samym w roli kampanijnego zakładnika.
Źródło: onet.pl, gazeta.pl
Z forum - Dzisiejszy wiec Dudy i znów pojawiają się „salony”, „elity” i „Warszawka”. Mówi to przedstawiciel partii, która obsadziła swoimi ludźmi wszystkie stanowiska dające prawdziwe pieniądze. Która z dojenia państwowego cyca uczyniła partyjny proceder. Której nie przeszkadzał taki brak niekompetencji jak w Janowie Podlaskim lub anglistka w zarządzie zakładów metalowych. Faktycznie, ciągle liczą na ciemnego luda. Dokładnie tak, jak dawni tarzysze z PZPR.
- Duda już się wypowiedział, że „nie pójdzie na debatę do PRYWATNEJ TELEWIZJI PANA TRZASKOWSKIEGO”. Dodał zresztą, że nie pójdzie do żadnej prywatnej stacji, bo „stacje zarabiają na reklamach emitowanych w trakcie debat, debaty mają milionową oglądalność, więc nie pozwoli, żeby zarabiali na tym prywatni biznesmeni – debata tak, ale tylko w TVP, żeby zarobiła na reklamach TVP”. Powtórzył też za Bielanem, że „debata w innych mediach, niż TVP to dyktat pana Trzaskowskiego i nie ma na to jego zgody i nigdy nie będzie”.Podsumowując: Duda okazał się jeszcze chamem! Że kolejny raz łamie prawo to już nie nowina. Obowiązkowe debaty są zapisane w ordynacji wyborczej, ale jak widać, przepisy ma głęboko w 4-ch literach. A skoro przepisy to także i wyborców. Pachnie mi to na kilometry pewnością, że i tak ma 2-ą kadencję zapewnioną, że takie zachowanie nie jest w stanie mu zaszkodzić. A skoro tak to 2-a tura może być ustawiona. I wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby wybory były sfałszowane.

02 07 2020 PiS gra o wszystko.
Rywalizacja między Andrzejem Dudą a Rafałem Trzaskowskim będzie przez najbliższe dwa tygodnie skrajnie zacięta i ostra. To oczywiste, że wynik drugiej tury wyborów prezydenckich będzie zależał od tego, jak zagłosują ludzie, którzy w pierwszej turze zaufali Szymonowi Hołowni, Robertowi Biedroniowi, Władysławowi Kosiniakowi, ale też Krzysztofowi Bosakowi. Ale, jak sądzę, nie w sposób, jaki wyobraża sobie większość obserwatorów sceny politycznej, to znaczy, nie przez „przekazanie” przez nich głosów swojego elektoratu Rafałowi Trzaskowskiemu. Sądzę zresztą, że takie proste „przekazanie”, jest w dzisiejszych czasach zwyczajnie niemożliwe. Dlatego dziwi mnie emocjonowanie się wielu mediów pytaniem: na kogo w II turze zagłosuje ten czy tamten były kandydat i zakładanie z góry, że jego deklaracja jest tak niesamowicie ważna, bo z pewnością oznacza, że jego wyborcy będą automatycznie go naśladować. Oczywiście, do pewnego stopnia ten mechanizm zadziała, nie może być inaczej, bo zawsze część ludzi postępuje tak, jak każe, albo po prostu zasugeruje im ich autorytet– ktoś kogo cenią, szanują i podziwiają, ale sądzę, że będzie to niewielka część. Moim zdaniem obywatele myślą o wiele bardziej niestandardowo i samodzielnie niż wydaje się to wielu politykom, ale i komentatorom politycznym starego systemu, to jest uczących się zawodu jeszcze w PRL, a takich mamy sporo w Polsce i wielu z nich uchodzi za wyrocznie, choć dawno już przestali rozumieć zmieniający się szybko świat i ludzką mentalność. I sądzę, że o tym, czy Rafał Trzaskowski zdobędzie większość zdecyduje nie to, co powiedzą o nim jego byli rywale, ale to co sam zrobi i powie, i jak bardzo się postara, żeby dotrzeć do grupy, którą roboczo nazwę „zastanawiającymi się”. Odkładam na bok egzotyczne głosy stawiające sprawę na ostrzu noża, które zalewają teraz internet w ilości nieproporcjonalnej do ich prawdziwej reprezentacji w społeczeństwie typu: „głosowałem na Biedronia/Bosaka/Hołownię, a teraz nie pójdę do wyborów, bo nienawidzę Trzaskowskiego”, bo wbrew wrażeniu, które można odnieść po lekturze twittera, to margines. Odkładam, bo wydają mi się oni tyleż głośni/robiący wokół siebie i swoich opinii wiele hałasu, co nieistotni w sensie rzeczywistego wpływu na wynik wyborów. Mam wrażenie, że większość wyborców opozycji rozumie, że te wybory nie są o tym „jak bardzo lubisz Rafała Trzaskowskiego i jak wielkim jego fanem jesteś?”, ale o tym „czy chcesz powrotu Polski demokratycznej, będącej częścią zjednoczonej Europy, czy może wolisz maszerować dalej na wschód, w strone Rosji i Białorusi?”. „Czy wolisz żyć w kraju, w którym każdy może swobodnie wyrażać swoje poglądy i demonstrować przekonania, czy w takim, w którym nie ma wolnych mediów ani prawdziwej opozycji, a każdy może trafić do więzienia za krytykę rządu?”. Jedno jest pewne: PiS gra o wszystko, dlatego rywalizacja między Andrzejem Dudą a Rafałem Trzaskowskim
będzie przez najbliższe dwa tygodnie skrajnie zacięta i ostra i pewno pełna, zwłaszcza ze strony TVP, nieuczciwa i pełna ciosów poniżej pasa. Ale wynik, wbrew propagandzie władzy, wcale nie jest przesądzony. Eliza Michalik. Źródło koduj24.pl
- Trzaskowski to dobrze opakowany produkt Sorosa, przygotowany przez specjalistów od wizerunku z Grupy Bilderberg!? Duda zaś to długopis Kaczyńskiego!? Wybór jest tylko jeden nie głosować, by ocalić Polskę!?  Polacy zostańcie w domach!?
- Dlaczego mamy wybierać między poddanym Kaczyńskiego, a sługą Sorosa!? Nie glosowałem i nie zagłosuje!?
- Jak Morawiecki dalej będzie premierem to przeciętnego Polaka będzie stać na mieszkanie w szałasie, oświetlanym łuczywem i kawałek ogródka by moc uprawiać ryż!?
Z forum - Duda znów przypuścił atak na grupę LGBT. A pozostałych nazwał „kłamcami” i wykrzyczał, że „kłamcy nigdy nie mogą wrócić do władzy”. Oczywiście były też słowa, że tylko on i PiS mówią prawdę, tylko on i PiS gwarantują wolność, bo „ci kłamcy powolutku odbierali Polakom różne wolności”, tylko on i PiS są „za państwem całkowicie suwerennym”. To ostatnie to oczywiście atak na Unię Europejską i tym samym na swobodne przemieszczanie się Polaków po Europie. Określenie „nigdy nie mogą wrócić do władzy” w stosunku do opozycji odczytuję jako zapowiedź delegalizacji partii politycznych i wprowadzenie nowej konstytucji. Było też o szkolnictwie – tu wniosek jeden: dozwolone tylko to, co popiera kościół, reszta z nauczania won. No i na deser były też słowa o rodzinie:  „związek kobiety i mężczyzny wraz z kilkoma dziećmi to jest polska rodzina i tylko taką rodzinę popieramy i będziemy taką rodzinę chronić”.
01 07 2020 Jacek Poniedziałek uważa, że wybory prezydenckie mogły zostać sfałszowane.
W internecie aż roi się od komentarzy dot. tego, że wybory zostały sfałszowane. Aktor Jacek Poniedziałek udostępnił na Facebooku post, w którym zasugerował, iż rzeczywiście zarzuty ws. manipulacji przy urnach mogą być prawdziwe.
Anonimowa kobieta napisała do niego i poinformowała go o błędach w komisji w Krakowie. Twierdzi, że jest dobrze poinformowana, bo była w niej mężem zaufania. „Po wysypaniu kart z urny, członkowie komisji chcieli je liczyć w podgrupach, czego wyraźnie zakazują przepisy. Głosy należy liczyć wspólnie, najlepiej kilkukrotnie, a więc okazało się, że w »kupkach« jednego kandydata (zgadnijcie którego?) znajdują się głosy oddane na innych i one by pracowały na wynik tego kandydata, gdyż komisja nie chciała ponownie ich sprawdzać, tylko szybko policzyć ilość i pójść do domu” – poinformowała obserwatorka wyborów. To jednak nie wszystko, ponieważ kobieta dostrzegała inne skandaliczne sytuacje. „W komisji, do której od czasu do czasu zaglądałam, podczas liczenia, czyli już po wysypaniu kart z urny „zniknęło” aż 150 kart z ważnymi głosami!! Tzn. ich liczba w urnie powinna odpowiadać ilości podpisów złożonych w spisie mieszkańców. Różnica wynosiła aż 150 kart! Zapewne domyślacie się z której kupki zniknęły. Dalej, 30 głosów doliczono Dudzie! Przypadek? Aż 30? Po ponownym przeliczeniu okazało się, że to jednak pomyłka. Komisja pracowała do oporu, aż karty się znowu cudem odnalazły. (przewodnicząca ze sztabu RT)” – dodała zatroskana kobieta. „To wszystko w Krakowie, co się dzieje w rejonach stricte pisowskich?” – retorycznie zapytała autorka wiadomości wysłanej do Jacka Poniedziałka.
„Przekażcie mojego posta znajomym, jeżeli uważacie, że ktoś wśród nich mógłby pomóc zatrzymać ten pisowski walec pracą w komisji. Zgłaszajcie się sami do pracy w komisjach! Do uczestniczenia w 2ej turze już chyba nikogo namawiać nie trzeba” – zakończyła.  W świadectwo kobiety wierzy nie tylko Jacek Poniedziałek, ale również jego fani. „Ludzie czytajcie to i działamy, bo dzieje się wielki wyborczy szwindel” – zaapelował do nich aktor filmowy i telewizyjny. Jacek Poniedziałek znany jest ze swojego zaangażowania po stronie opozycji. Wystąpił m.in. w filmach „1920. Bitwa warszawska”, „M jak miłość”, „Na Wspólnej”, „Magda M.”, „Ekipa”, „39 i pół”, „Klub szalonych dziewic” i „Druga szansa”. Źródło: wprost.pl
- Po kiego to show wyborcze skro wybory potwierdzają przedwyborcze sondaże!? Dziwi mnie to jak tak dokładnie można przewidzieć wynik wyborów!?
- Zastanawia mnie co ludzi jeszcze przyciąga do PiSu. No bo miał być koniec dojenia państwa, a doją trzy razy tyle. Mieli wstać z kolan, a leżą na łopatkach. Więc albo sondaże kłamią, albo mamy w kraju ponad 40% debili!?

01 07 2020 Morawiecki: (jeśli) „nie zagłosujemy na prezydenta Andrzeja Dudę, to wszystko może być odkręcone, wszystko może upaść”.
Partia rządząca już sama nie wie, jak przekonać naród, że tylko Andrzej Duda jest gwarantem utrzymania najwybitniejszych osiągnięć socjalnych i gospodarczych, których autorem oczywiście są właśnie oni. Co najlepiej działa na ludzi? Wiadomo, strach, więc premier Morawiecki postanowił ostro zagrać na tej nucie, licząc, że to pomoże. Na spotkaniu z mieszkańcami Janowa Lubelskiego, podziękował za udział w wyborach, wsparcie obecnego prezydenta i ostrzegł, że jeśli „nie pójdziemy do głosowania 12 lipca i nie zagłosujemy na prezydenta Andrzeja Dudę, to wszystko może być odkręcone, wszystko może upaść”.
Przykładem tego, co czeka Polskę, gdyby Trzaskowski wygrał wybory są, według premiera, jego słowa dotyczące obniżenia podatku PIT, co dla ludzi jest bardzo ważne, ale dla kandydata na prezydenta to zła reforma, której koszty ponoszą samorządy. Prosił więc, by wyborcy, w tym i ci, popierający Szymona Hołownię, Krzysztofa Bosaka oraz Władysława Kosiniaka- Kamysza, zapamiętali te słowa Rafała Trzaskowskiego, gdy pójdą do urn wyborczych.
Wydaje się, że jednak PiS nie do końca wierzy w wygraną swojego pupila i stąd, zamiast skoncentrować się na merytorycznej dyskusji wyborczej, szuka tego typu haków i wierzy…tak bardzo wierzy, że ten strach, jaki próbują wzbudzić, zdziała cuda, a pan Duda będzie nam „prezydentował” kolejne 5 lat. No cóż, ta wiara nie jest bezpodstawna, niestety.
Tamara Olszewska. Źródło: natemat.pl
- Duda przegra to po prostu „nie będzie niczego”, jak zapowiadał pewien klasyk Kononowicz!?
- Morawiecki musi odejść, i to jak najszybciej bo inaczej będziemy mieli Polskę w ruinie!? On potrafi tylko łatać dziurę budżetową, niszcząc polską gospodarkę!?

01 07 2020 Duda boi się debaty w niezależnych mediach?
Gorączkę wyborczą po I turze podkręca mocno temat ewentualnej debaty między dwoma kandydatami. Teoretycznie wydaje się, że sprawa jest prosta, ale niestety. Sztab wyborczy Andrzeja Dudy ma swoją jej wizję i zdaje się, że nie zamierza ustąpić nawet o krok. Z kolei, niesmak po debacie w Telewizji Publicznej, która była ewidentnie ustawiona tak, by wypromować obecnego prezydenta, jest na tyle duży, że nie może nikogo dziwić, iż poszukiwane są takie rozwiązania, które dadzą kandydatom równe szanse, żadnego z nich nie będą promować i zapewnią obiektywizm przekazu.
Sztab Dudy optuje za debatą w Końskich, której organizatorem ma być oczywiście Jacek Kurski i Telewizja Publiczna. Burmistrz miasta cieszy się, że na
kilka godzin Końskie staną się stolicą Polski, a i Pałac Prezydencki jest za, bo przecież „TVP o nas nie kłamie”.
Z kolei Onet.pl, TVN, TVN 24 i WP.pl zapraszają prezydenta na zorganizowaną przez siebie debatę, zaplanowaną na czwartek, na godzinę 19.25. Prowadzić ją mają Marek Kacprzak z Wirtualnej Polski, Grzegorz Kajdanowicz z TVN, Monika Olejnik z TVN 24 i Andrzej Stankiewicz z Onetu. Pytanie kandydatom będą zadawać nie tylko dziennikarze, ale też widzowie. Również Duda i Trzaskowski będą mieli możliwość przepytać się wzajemnie w najważniejszych dla nich kwestiach. Wydaje się jednak, że debata organizowana przez media niezależne nie przypadła sztabowi wyborczemu Dudy do gustu. Jak twierdzi rozmówca „Gazety Wyborczej” z Pałacu Prezydenckiego „po co mamy iść do stacji, która nie mówi prawdy na nasz temat? TVN leci w kulki”. Trzaskowski próbuje przekonać Dudę, by jednak nie bał się „debaty poza TVP. Może tym razem nie będzie Pan znał pytań wcześniej, ale przynajmniej okaże elementarny szacunek wyborcom”, jego sztabowcy nie owijają w bawełnę, nazywając Dudę tchórzem, a hasztag #cykorduda bije rekordy popularności na Twitterze. Zdaje się, że nazwanie Dudy cykorem musiało go nieźle zaboleć. Po południu zaproponował on, by w sprawie debaty dogadał się TVN z Polsatem i Telewizją Publiczną, a tak w ogóle to „czas już skończyć z tą debatą o debacie. Debata powinna być dla wszystkich, a nie dla wybranych. Uważam, że trzy największe telewizje powinny się porozumieć, zrobić wspólnie debatę i doprosić inne media. To skończy debatę o debacie, niepotrzebne spekulacje i wzajemne oskarżenia”. Czekam dość niecierpliwie na ostateczne ustalenia. Tamara Olszewska. Źródło: wyborcza.pl
Skoro Duda nie chce debaty bez przygotowanych pytań, i manipulacji Kurskiego to zróbcie debatę z Rafałem i pustym fotelem. Nie chce przyjść osobiście, to puści się go z taśmy. Jest wiele ciekawych nagrań o nieludziach, o wyimaginowanej wspólnocie czy Anżej z angielskim za pan brat. Taka debata z pół playbacku. Kto nie przychodzi, sam sobie szkodzi. Jest jeszcze sporo czasu na dopasowanie istniejących odpowiedzi do pytań które się zada. Najwyżej będzie trochę skrzeczenia o manipulacji i wyrywaniu z kontekstu. To nic nowego; tvpis robi to od dawna. 
30 06 2020 Andrzej Duda nie weźmie udział w debacie? Ma w jej czasie „ważne” spotkanie…
Na czwartek zaplanowana została debata przedwyborcza współorganizowana przez TVN, Onet i WP – Rafał Trzaskowski zapowiedział już udział w przedsięwzięciu. Jego kontrkandydat jeszcze się nie zdeklarował, ale wszystko wskazuje, iż nie będzie chciał ryzykować wizerunkowej wtopy i nie pojawi się na debacie. O komentarz w sprawie udziału prezydenta w przedwyborczej dyskusji zapytano Adama Bielana, szefa sztabu, który przyznał, że raczej nie weźmie on w niej udziału. „Akurat w czwartek mamy duże spotkanie z mieszkańcami w województwie lubuskim, ale idąc do studia, widziałem zaproszenie ze strony telewizji publicznej do debaty w nowym formacie, town hall, to jest format znany w Stanach Zjednoczonych”.  W podobnym tonie wypowiedział się doradca prezydenta Dudy Andrzej Zybertowicz. „Może będzie casting ofert na debaty? Jeśli będą inne bardzo atrakcyjne propozycje, prezydent rozważy je wszystkie i wybierze taką, która dla obu sztabów będzie do przyjęcia. (…). Sądzę, że media same zgłoszą się na casting, jestem przekonany, że Andrzej Duda nie będzie unikał debaty” – powiedział. Zachowanie sztabu Dudy najprawdopodobniej podyktowane jest strachem – prezydent, w normalnych warunkach, nie będzie miał szans na sukces w debacie. Politykowi PiS będzie być może chodziło o to, by debata odbyła się jednak w TVP. Taka formuła nie gwarantuje jednak wiarygodności jej przeprowadzenia. Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski zmierzą się ze sobą w drugiej turze wyborów, która została zaplanowana na dzień 12 lipca (za dwa tygodnie).
Źródło: gazeta.pl
Wybór jest tylko nie głosować, by ocalić Polskę!? Głosując na Dudę głosujesz na Polskę Kaczyńskiego!? Dlaczego mamy wybierać między poddanym Kaczyńskiego, a sługą Sorosa!? Nie glosowałem i nie zagłosuje!?
Z forum: - Zachowanie sztabu Dudy najprawdopodobniej podyktowane jest strachem – prezydent, w normalnych warunkach, nie będzie miał szans na sukces w debacie. Politykowi PiS będzie być może chodziło o to, by debata odbyła się jednak w TVP. Taka formuła nie gwarantuje jednak wiarygodności jej przeprowadzenia.
- Zanosi się na to, że Andrzej Duda stchórzy przed debatą w telewizji, która wcześniej nie przekaże mu pytań. Ktoś się dziwi? Ja nie. Nie po to przekazuje się 2 mld złotych telewizji Jacka Kurskiego,zwanej przez nadużycie narodową,by ktoś go obiektywnie pytał. Nie z nimi te numery. Iwona Katarasińska- Śledzińska
- OBWE uznaje TVP za kampanijne narzędzie urzędującego prezydenta, w której część materiałów miała ksenofobiczny i antysemicki wydźwięk, a PAD chce debatować tylko w... TVP. To nie tylko obrażanie inteligencji Polaków, ale pójście na rympał i zgoda PAD na jawną ustawkę medialną. - Jacek Nizikiewicz
- Bardzo się zdziwię jeśli weźmie w jakiejkolwiek debacie poza tvpis. Przecież pisowate zawsze na tzw. konferencjach prasowych nie odpowiadają na żadne niewygodne dla nich pytania, bo jak twierdzą są spoza tematu konferencji, natomiast w programach publicystycznych owszem udają, że odpowiadają, ale wyłącznie w formie nie kończącego się słowotoku nie na temat.

30 06 2020 Adam Bielan: „To dyktat i my się na to nie zgadzamy” o debacie prezydenckiej organizowanej przez Onet, WP, TVN i TVN24.
Od wczoraj ważą się losy ewentualnej debaty prezydenckiej, którą wspólnie chcą organizować redakcje: Onet, WP, TVN i TVN24. Nikt nie neguje sensowności odbycia takiego medialnego starcia pomiędzy dwoma kandydatami do fotela prezydenta RP. Jako obywatel posłużę się stwierdzeniem, dobrze znanym z zupełnie innego kontekstu, że ta debata nam się po prostu należy. Tu następuje koniec punktów zbieżnych jeśli chodzi o opinie rywalizujących sztabów wyborczych. Sztab Trzaskowskiego już wczoraj zaakceptował zaproszenie do debaty. Natomiast rzecznik sztabu Andrzeja Dudy Adam Bielan w rozmowie z wp.pl powiedział: „To dyktat i my się na to nie zgadzamy. Myślę, że formuła zaproponowana przez TVP jest najbardziej uczciwa. Tam pytać będą mieszkańcy, a nie dziennikarze dogadani z jedynym lub drugim sztabem”. Na jakich zasadach ma się odbyć omawiana debata? „Debata odbędzie się wedle precyzyjnie ustalonych zasad. O kolejności odpowiedzi na pytania, zabierania głosu w podsumowaniu, czy też miejscu w studiu decydować będzie losowanie. Formuła debaty przewiduje pytania dziennikarzy, riposty, wzajemne pytania, pytania od widzów oraz wolne oświadczenia kandydatów” – czytamy na onet.pl. Planowany termin starcia to najbliższy czwartek, godz. 19.25. Prowadzącymi ze strony poszczególnych redakcji mają być Monika Olejnik, Grzegorz Kajdanowicz, Marek Kacprzak i Andrzej Stankiewicz.
Adam Bielan zapytany wczoraj o możliwość uczestniczenia swojego pryncypała w tej konkretnej debacie powiedział: (Andrzej Duda – red) „Jest gotowy spotkać
się na debacie, akurat w czwartek mamy duże spotkanie z mieszkańcami woj. lubuskiego, ale mamy zaproszenie ze strony TVP. Czekamy na Rafała Trzaskowskiego”.
Obaj panowie mają usta pełne frazesów kiedy mówią jak działają i chcą działać na rzecz obywateli. Obywatele chcą mieć możliwość weryfikacji kandydatów poprzez rzetelną debatę, prowadzoną w profesjonalny sposób, możliwość usłyszenia bezpośredniej wymiany argumentów i odpowiedzi na pytania publiczności. A może obowiązek debatowania powinien stać się prawem.
Źródło:onet.pl
Z forum - Duda się boi, bo bez łgarzy z TVP jest nikim. Śmiesznym człowieczkiem, wrzeszczącym na wiecach, dzielącym Polaków.
- Bo nie będzie znał odpowiedzi na pytania. A skoro dał 2 mld na TvPiS, jak to się mówi, "klient nasz Pan" albo "Płacę to wymagam".
- Zróbmy więc debatę z Rafałem i pustym fotelem. Nie chce przyjść osobiście, to puści się go z taśmy. Jest wiele ciekawych nagrań o nieludziach, o wyimaginowanej wspólnocie czy Anżej z angielskim za pan brat. Taka debata z pół playbacku. Kto nie przychodzi, sam sobie szkodzi. Jest jeszcze sporo czasu na dopasowanie istniejących odpowiedzi do pytań które się zada. Najwyżej będzie trochę skrzeczenia o manipulacji i wyrywaniu z kontekstu. To nic nowego; tvpis robi to od dawna. 
29 06 2020 Jarosław Kaczyński nie przytulił wczoraj Andrzeja Dudy. Gdzie w trakcie wieczoru wyborczego był szef PiS?
Nasza polityczna rzeczywistość jest następująca: kończy się cisza wyborcza, są ogłaszane wstępne wyniki głosowania, zwycięzca I tury zaczyna spotkanie w Łowiczu i przemawia kilkadziesiąt minut. Z pozoru wszystko się zgadza. Ale tylko z pozoru bo obserwatorzy wydarzeń politycznych zadają nie tylko sobie podstawowe pytanie: gdzie jest Jarosław Kaczyński?
Media odnotowały fakt głosowania szefa PiS, niektóre dodały, że to głosowanie odbyło się w towarzystwie ochroniarzy i słuch o najsłynniejszym mieszkańcu Żoliborza zaginął. „Dziękuję za troskę. Rozumiem niedosyt spotkań z panem prezesem, (…) ale główną rolę podczas własnego wieczoru wyborczego odgrywa kandydat” – obwieścił wicerzecznik partii Radosław Fogiel – czytamy na interia.pl. Stanisław Terlecki, znany z chęci błyszczenia w mediach, pytany wczoraj przez reporterów TVN24 o jakiś konkret w omawianej sprawie wypalił: „Wiem, gdzie jest Jarosław Kaczyński, ale to nie w tej chwili. Pewnie jutro będziecie państwo wiedzieć”. Owo jutro zmieniło się w dzisiaj i zatroskany naród w dalszym ciągu powtarza to samo pytanie: gdzie jest Prezes?
Wspomniany Radosław Fogiel dzisiaj rano na antenie Tok FM spróbował uspokoić skołatany serca Polaków wygłaszając prosty przekaz: „Z tego, co wiem,
prezes Kaczyński jest w swoim biurze, pracuje, kieruje partią tak, jak co dzień”.
Trochę światła na kwestię powodu nieobecności Kaczyńskiego na wieczorze wyborczym Dudy rzuca informacja zamieszczona na wp.pl. Wynika z niej, że: „w niedzielny wieczór, podczas ogłaszania pierwszych sondażowych wyników wyborów, Kaczyński pojawił się w Sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej na Jasnej Górze”.  Ciekawe czy temat będzie miał swój dalszy ciąg, czy będziemy się zajmowali cały czas wynikami wyborów. W końcu co jest ważniejsze?
Źródło:interia.pl
Z forum: - Jarosław Kaczyński spędził wieczór wyborczy w Częstochowie? "Prezes Kaczyński ma zwyczaj przyjeżdżać kilka razy do roku na Jasną Górę, nie zapowiada się, jest całkowicie prywatnie i incognito. Spędza czas na modlitwie" - komentuje rzecznik sanktuarium.
- Kaczyński jest mistrzem socjotechniki. Oczywiście sprzyjały mu okoliczności. Zbudował religię, zwaną pisem, na katastrofie smoleńskiej, wyzwolił i uczynił normą pisiactwo w rodakach, coś co tkwiło zawsze, ale było czymś wstydliwym, głęboko skrywanym. Ma TVP, radio, swoje pisemka

29 06 2020 TVP nie pozostawia złudzeń.
Zrobi wszystko, by wygrał Duda, nawet kosztem żałosnych resztek swej wiarygodności. Jak funkcjonuje w politycznej rzeczywistości Telewizja Publiczna, wiemy już od dawna. Tym razem dziennikarze „Gazety Wyborczej” postanowili przez czas kampanii prezydenckiej uważnie śledzić, czym Polaków karmi reżimówka i trzeba przyznać…jest ciekawie. „Tym razem odbywa się to w wyjątkowych warunkach, stąd środki bezpieczeństwa, które mają sprawić, by głosowanie nie przełożyło się na wzrost zachorowań”. „Tego ryzyka nie będzie, jeśli Polacy dziś wybiorą prezydenta. Jeśli nie, rozstrzygnie o tym druga tura 12 lipca”. W niedzielę, w trakcie trwania ciszy wyborczej Krzysztof Nowina Konopka w „Wiadomościach” wykorzystał strach Polaków przed koronawirusem i zachęcał, by zakończyć wybory w I turze, bo to przecież dla naszego bezpieczeństwa korzystniejsze. W domyśle bardzo czytelnym dla każdego to oczywiste, zakończyć tak jak się powinno, czyli… dać wygraną Dudzie. Świetną okazją dla Telewizji Publicznej do prezentacji Dudy była ta chwila, zaraz po ogłoszeniu pierwszych wyników. Wiadomo, to czas dla sztabów wyborczych i kandydatów, którzy teraz mieli te swoje 5 minut, by przemówić, podziękować, pokazać swoją radość z wygranej bądź ukryć gorycz porażki. Wszyscy trzymali się zasady, by były to wystąpienia krótkie i na temat, jednak Publiczna skoncentrowała się przede wszystkim na ponad półgodzinnym przemówieniu Dudy, nie racząc sprawiedliwie rozdzielić czasu antenowego pomiędzy wszystkich, którzy startowali w tych wyborach.
Wydaje się, że pan Duda od razu rozpoczął walkę związaną z II turą wyborów. Znowu się chwalił, podkreślał swoje zasługi i dokonania, a jednocześnie już, z marszu, wziął się za kokietowanie wyborców swoich rywali. Ciepłe słowa padły nawet pod adresem elektoratu Lewicy, z którym łączy Dudę „troska o zwykłego człowieka”. Czyż trzeba więcej przykładów na to, że Telewizja Publiczna zaprzedała duszę PiS-owi i panu Dudzie, łamiąc wszystkie obowiązujące standardy przyzwoitości, które powinny obwiązywać zawsze, a już w trakcie kampanii wyborczej, szczególnie? Problemem jest to, że naprawdę wielu Polaków, głównie z mniejszych miasteczek i wsi, ogląda właśnie reżimówkę i trudno się dziwić, że omamiona przekazem, dokonuje takiego, a nie innego wyboru. Media to nieprzewidywalna, ale straszna siła. Mogą zniszczyć jak chcą i mogą załatwić reelekcję takiego człowieka jak Duda na prezydenta. Ciężko z nimi walczyć… Tamara Olszewska. Źródło: wyborcza.pl/gazeta.pl
26 06 2020 Rafał Trzaskowski oficjalnie ogłosił program wyborczy.
Nowa Solidarność - program wyborczy Rafała Trzaskowskiego 2020. Trzy główne filary programu Rafała Trzaskowskiego to: "My i najbliżsi", "Nasze otoczenie" oraz "Nasze państwo, nasza wspólnota". "Nowa polityka, którą proponuję, pomoże zbudować sprawiedliwą i spójną Polskę. Dobrą Polskę. Tak, Polki i Polacy mogą różnić się poglądami i pomysłami na życie, ale mogą też wspólnie budować państwo, w którym każdy czuje się u siebie, bo oczekiwania każdego z nas są szanowane. Państwo, które jest ponad podziałami, bo nikomu nie narzuca światopoglądu, umie natomiast rozwiązać nasze podstawowe problemy. Na takie państwo zasługujemy. I na takie państwo każdy Polak i Polka ciężko pracują" - czytamy we wstępie programu wyborczego Rafała Trzaskowskiego.Trzy dni przed wyborami prezydenckimi Rafał Trzaskowski przedstawił program wyborczy. Kandydat KO do kampanii przystąpił dopiero w połowie maja, potem miał zaledwie tydzień na zebranie podpisów na listach poparcia, więc też trudno było mu się skupić tylko na opracowaniu programu i stąd dopiero teraz, na trzy dni przed wyborami, możemy się z nim zapoznać.
Zwraca w nim uwagę przede wszystkim to, że nie zamierza się on wycofać z kontynuowania programu 500 Plus na każde dziecko oraz utrzymania wprowadzonego przez PiS, obowiązującego wieku emerytalnego. Jednocześnie obiecuje, że będzie wspierał programy aktywizacji zawodowej emerytów, by zachęcić ich do pozostania na rynku pracy. Zamierza również złożyć projekt ustawy „Mieszkanie dla Młodych”, zastępujący Mieszkanie Plus, program PiS, który zakończył się totalną klapą. Trzaskowski nie ukrywa, że powalczy o legalizację związków partnerskich, zawetuje każdą ustawę, która będzie dotyczyła zaostrzenia obecnej postawy aborcyjnej, będzie dążył do przywrócenia finansowania przez państwo programów leczenia niepłodności i in vitro. W jego planach jest miejsce na podwyższenie kwoty wolnej od podatku, dzięki czemu obywatele zarabiający do 30 tys. zł rocznie będą zwolnieni z PIT. Chce zwiększyć wydatki na służbę zdrowia do co najmniej 6% PKB i to już w 2021 roku. Powoła zespół ekspertów, którzy opracują „Białą księgę walki z epidemią”, zaproponuje, by w całej Polsce, idąc śladem Warszawy, żłobki i przedszkola były bezpłatne, a emerytów, ściganych za nie płacenie abonamentu, będzie chciał objąć abolicją.
Rafał Trzaskowski nie zapomina też o problemach klimatycznych i fatalnym stanie naszej planety. Będzie naciskał na rząd, by przyjął on do realizacji program „Zielony Ład”, który pozwoli przyszłym pokoleniom żyć w czystym środowisku i oddychać lepszym powietrze.  Zamierza złożyć też projekt ustawy, na mocy której Prezydent RP będzie mógł powołać Prokuratora Generalnego, a funkcja ta zostanie oddzielona od Ministra Sprawiedliwości. Zadba również o to, by służby mundurowe były wolne od politycznych nacisków, zorganizuje debaty z sejmikami wojewódzkimi, urzędami marszałkowskimi i obywatelami na temat przywrócenia w Polsce państwa prawa. Trzaskowski mówi, że chce „być prezydentem, który dla rządu będzie partnerem, a jeśli zajdzie potrzeba – także arbitrem, nie zaś bezwolnym narzędziem. Polacy mają dość monopolu władzy. Nie chcą politycznych kłótni, ale chcą z kolei, by rządzącym patrzono na ręce”. Trzeba przyznać, że jego program wydaje się być bardzo sensowny. I jeszcze coś, co mi wpadło w oczy. Trzaskowski pamięta, że, owszem, prezydent ma inicjatywę ustawodawczą, ale tylko tyle. Bez akceptacji Sejmu żadna jego propozycja nie przejdzie. stąd nie mówi „zrobię, załatwię, zorganizuję, przeprowadzę”, tylko „zaproponuję, złożę projekt, powalczę o…”. A to wyraźnie pokazuje, że nie mami swoich wyborców bajeczkami, ma świadomość, nie składa obietnic, których jako głowa państwa, nie mógłby zrealizować. Tamara Olszewska. Źródło koduj24.pl; wp.pl
Kto mu to wymyślił Sorosa, czy lord Sikorski z Grupy Bilderberg, do której Trzaskowski też należy!?
Z forum: Zgadzam się, że program pana Trzaskowskiego jest sensowny, a przede wszystkim nie obiecujący „gruszek na wierzbie”, nie zapewniający, że coś załatwi, zrobi, wykona. To, co ma do zaproponowania rządzącym i ustawodawcom do realizacji w swoim programie jest realne i to od nich zależy, czy potraktują te postulaty przyszłego Prezydenta RP poważnie. Tak, piszę przyszłego Prezydenta, bo mam nadzieję, że Polacy tak wybiorą. Choć już zaczęła się wredna nagonka pozostałych kandydatów opozycyjnych na pana Trzaskowskiego. Jakież to typowo polskie ! To tak, jak w anegdocie o polskim kotle w Piekle, którego diabły nie muszą pilnować, bo cierpiący w nim Polacy nie dopuszczą, aby ktokolwiek z nich z niego uciekł. Ktokolwiek spróbuje się ratować ucieczką, to rodacy ściągną go na powrót do kotła. Tak już chyba jest zapisane w naszym DNA, że nikt nie ma prawa być lepszym od pozostałych, mądrzejszym, ładniejszym, bogatszym, szczęśliwszym. I Prezydentem RP też nie, bo jak to ?, toć „ja jestem lepszy”. Choć obaj przegramy, nic to, ważne, że On nie wygrał. Bezinteresowna polska zawiść !

26 06 2020 Platformy bój to jest już ostatni…
Po pięciu latach od odcięcia Platformy Obywatelskiej od koryta pt. Polska – po pięciu latach brutalnej walki z rządem PIS i prezydentem Andrzejem Dudą – nadchodzi ostateczna rozgrywka. Rozgrywka, która zdecyduje, czy Polska cofnie się do czasów rządów PO-PSL i Bronisława Komorowskiego – czy też ruszy naprzód: ku Polsce wolnej od obcych wpływów, Polsce zasobnej – nieokradanej przez mafie i Polsce silnej jej wiarą, tradycją i honorem…Przez pięć lat byliśmy świadkami zorganizowanego przez Platformę Obywatelską puczu sejmowego, próby zablokowania Sejmu przez okupujące go opiekunki niepełnosprawnych, licznych zadym ulicznych z udziałem bojówek KOD i Obywateli RP, akcji sabotażowych Kasty Niezwykłych Ludzi i codziennej fali nienawiści, płynącej z TVN i Gazety Wyborczej. Ale to nie wszystko: W walce o utracone koryto ciężko zraniona Platforma Obywatelska posłużyła się także zagranicą – a jej obecny dubler kandydatki na prezydenta RP Rafał Trzaskowski – nawet redagował rezolucję przeciwko Polsce skutkiem której miało być objęcie Polski sankcjami ekonomicznymi! Tej bezprecedensowej wojny z wybranym przez Polaków sejmem i rządem – nie można z niczym innym porównać jak tylko z polską Targowicą, skutkiem której był rozbiór Polski i 126 lat niewoli! Taka totalna opozycja nie istnieje w żadnym z demokratycznych krajów świata! Bo czy ktokolwiek słyszał, by totalna opozycja pochwaliła polski rząd za likwidację ubóstwa dzieci, za odebranie mafiom dziesiątków miliardów złotych, czy też za sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, czego wyrazem jest obecność amerykańskich żołnierzy przy granicy z naszym śmiertelnym wrogiem – Rosją?
Nie i jeszcze raz nie! Pięć lat totalnej wojny, to tsunami oskarżeń, kłamstw i szczucia Polaków przeciwko pierwszemu po 1945 roku rządowi, który uniezależnił się od Rosji, gdyż nie zgodził się na zaporowe ceny za gaz i ropę – doprowadzając do praktycznej niezależności dostaw tych surowców ! Nic dziwnego, że z tym nie może się do dziś pogodzić koalicja PO-PSL, która chodziła nie tylko na smyczy Putina ale także Angeli Merkel: rujnując zbyt konkurencyjne dla niemieckich - polskie stocznie i wyprzedając polski majątek za bezcen, aby stworzyć przestrzeń dla zagranicznych korporacji. Łącznie z Polskimi Nagraniami, kolejką linową na Kasprowy Wierch i całym handlem detalicznym! Ale to tylko czubek góry lodowej na której rozbiła się Platforma Obywatelska w 2015 roku…Pomysł Platformy Obywatelskiej, że odzyskać dostęp do koryta będzie można razem z niby-to-obaloną komuną, to w istocie pomysł szatański. Sukces towarzyszy Millera (członka Biura Politycznego KC PZPR), Cimoszewicza i Belki – których Platforma wprowadziła do Parlamentu Europejskiego pod nazwą Koalicji Obywatelskiej - rozochocił kierownictwo partii. Aktyw partii stwierdził, że nie potrzeba już żadnego programu wyborczego! Wystarczy szeroka koalicja! I właśnie Rafał Trzaskowski, syn agentki SB TW Justyny - obecny kandydat na prezydenta RP, który zastąpił Kidawę – to wzór prezydenta, który pogodzi PZPR z „Solidarnością”, ubeków i esbeków z prześladowanymi przez komunę, aktywistów LGBT, feministki i „Czarne Macice” z katolikami. A także przywróci godność funkcjonariuszom mundurowym, mafiom (w tym kamienicznikom z Warszawy) oraz Kaście Niezwykłych Ludzi, by stworzyć tak oczekiwany przez społeczeństwo Raj na Ziemi. Czyli to, czego nie udało się największym komunistom. Rafał Trzaskowski wzorcowy "Raj" stworzył już w Warszawie, jako jej prezydent.Teraz wystarczy tylko słowom przypisać nowe znaczenia, by Strefa Relaksu stała się strategiczną „Inwestycją za rogiem”, a szambo z Czajki – ekologicznym nawożeniem rzeki Wisły. Bowiem słowa wszystko przyjmą: wystarczy je w nieskończoność powtarzać, aż ludzie w te słowa uwierzą…
Źródło: niepoprawni.pl
- A co to za różnica, który wygra wybory, jedna kukiełka zastąpi drugą, i to samo przedstawienie będzie trwało dalej!?Ci co dorwali się do władzy po 1989 roku nie potrafili rozliczyć Jaruzelskiego, Kiszczaka etc. i siebie też nie rozliczą, bo są coraz to bardziej zajęci uwłaszczaniem się na majątku narodowym!? Dziś oni już nie kradną, tylko grabią na potęgę w imię Boga, i demokracji!?
- Jak to możliwe, że człowiek znikąd tak nagle robi taką oszałamiająca karierę!? Tresowali go korporacjach zagranicznych, a teraz na salony polityczne wypuścili, tak jak to zrobili z Balcerowiczem, Rostowskim, Morawieckim!? 
25 06 2020 Dziwne efekty wizyty Dudyw USA. Zero ustaleń.
Waszyngton ingeruje w wybory w Polsce. „Zdjęcia i nagrania, które TVP będzie puszczać do znudzenia, by na kilka dni przed wyborami przekonać Polaków, że Andrzej Duda jest prawdziwym mężem stanu, to jedyna korzyść, jaką z Waszyngtonu przywozi Andrzej Duda” – pisze na łamach „Gazety Wyborczej” Bartosz T. Wieliński. Rzeczywiście, tym razem ekipa polskiego prezydenta nie zapomniała już o krześle dla niego. Dzięki temu – inaczej niż po wizycie z września 2018 roku – na fotografii opublikowanej przez stronę polską przy okazji obecnej wizyty to Trump stoi, a Duda podpisuje, siedząc. Na tym jednak sukcesy się kończą.
Wizyta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie wzbudziła w USA liczne kontrowersje. Stanowcze protesty padały ze strony byłej sekretarz stanu Madelein Albright czy szefa komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów Elliota Engela. Kilku wpływowych polityków mówiło wprost, jak zauważa „Gazeta Wyborcza”, że przyjmowanie polskiego prezydenta na kilka dni przed wyborami jest niedopuszczalne. Dudzie wypomniano jego haniebne ataki na osoby LGBT, łamanie praworządności i zamach na niezależność mediów. W Polsce wizyta Dudy chyba niekoniecznie spełni oczekiwania PiS. Przed wizytą otoczenie prezydenta sugerowało bowiem, że udało się uzyskać od prezydenta USA przysłanie tysiąca dodatkowych żołnierzy, spośród tych, których Trump chce wycofać z Niemiec. Propagandowy efekt ewentualnej relokacji wydawał się dla PiS ważniejszy, niż ewentualne niesnaski w NATO. Pojawiały się także sugestie o możliwości przeniesienia do Polski z Niemiec taktycznych bomb jądrowych. Skończyło się na domniemaniach, wygląda bowiem na to, że prezydent Duda do żadnych negocjacji w tej sprawie nie przystąpił. „Nie miałbym śmiałości mówić panu prezydentowi USA, gdzie należy wysłać żołnierzy amerykańskich” – miał jedynie powiedzieć na konferencji. Obaj przywódcy tak naprawdę nic konkretnego nie ustalili, podpisali jedynie dwie deklaracje w sprawie zwiększenia współpracy w zakresie bezpieczeństwa.
Przy okazji wizyty wyszło na jaw także, jaka przyszłość czeka forsowany przez PiS projekt Fortu Trump. Przypomnijmy: w 2018 r. na konferencji prasowej Duda zaproponował Trumpowi, że Polska da 2 mld dolarów na stałą bazę jego imienia, później zaś politycy obozu władzy regularnie zapewniali, że budowa Fortu Trump jest na dobrej drodze, że jest „symbolem nowej epoki w stosunkach w USA, budowanej na osobistej przyjaźni prezydentów obydwu krajów”. Co więcej, wszelki spekulacje dziennikarzy z Polski czy USA, że bazy nie będzie, dementowała … ambasada USA w Warszawie. Tymczasem jednak na krótko przed spotkaniem z Trumpem Andrzej Duda oświadczył dziennikarzom, że „Fort Trump śmiało mogę powiedzieć, to nie jest nazwa bazy wojskowej w sensie fizycznym, tylko nazwa pewnego zbioru działań zwiększających amerykańską obecność militarną w Polsce”.
Prezydent Duda doczekał się natomiast innej, zaskakującej reakcji prezydenta Trumpa. Otóż przywódca USA, aż dwukrotnie wspomniał o wyborach w Polsce w
sposób obcy dyplomatycznym standardom. – „Wszyscy wiemy, jak wspaniałym i pięknym krajem jest Polska. Jest to mój zaszczyt, że jest tu z nami mój przyjaciel prezydent Duda z Polski, który zrobił naprawdę fantastyczną pracę. Wiem, że nadchodzą wybory. Liczę na to, że odniesie on sukces. Dziękuję bardzo wszystkim przedstawicielom z polskiej strony. Już po raz trzeci przyjmujemy prezydenta Dudę” – powiedział już na początku konferencji prasowej. Później stwierdził jeszcze, że „prezydent Duda radzi sobie wspaniale, myślę o nim jak najlepiej, Pierwsza Dama Polski jest wspaniałą kobietą. (…) Jestem pewien, że czy z nami, czy bez nas poradzi sobie bardzo dobrze – mówił prezydenta USA, nawiązując ponownie do tematu nadchodzących wyborów prezydenckich.
Źródło: wyborcza.pl, natemat.pl
- Zamienili się rolami, tym razem Duda siedział, a Trump stał i obserwował !?
- Co niektórzy są za bardzo przeczuleni, bo wsparcie to nie jest mieszanie się w polskie sprawy!? A odnośnie tej wielkiej historycznej przyjaźni to ją mieliśmy z ZSSR, dzięki Rooseveltowi w Jałcie!?
- A Błaszczak nie chce powiedzieć ile płacimy za obecność wojsk USA w Polsce!? Tak na marginesie za szefowania w MON Macierewicza, i Błaszczaka z budżetu znikło około 50 mld złotych!?
25 06 2020 Żołnierze postępu.
Trzymając się stylistyki XVIII – wiecznych „Nowych Aten” można by powiedzieć „jaki jest Rafał Trzaskowski każden widzi” - jest ekstremalnie piękny i jako taki jest przedmiotem westchnięć progresistów wielu płci.Postawiony w roli prezydenta Warszawy Trzaskowski spłaca dług wdzięczności wobec swego mentora Georga Sorosa, któremu zawdzięcza stypendium w Oxfordzie. Stąd te „karty LGBT”, hostele (na godziny?) dla „wykluczonych”, „parady równości” i miejskie dotacje dla miłych mu stowarzyszeń. Dzięki takim, jak Trzaskowski, na ulicach europejskich miast panoszy się równość, różnorodność i szaleje tolerancja. Bo Soros udziela wiele takich stypendiów i jako zawodowy filantrop nie żąda nic w zamian. Jednak beneficjenci (na Węgrzech zwą ich „husarzy Sorosa”) czują się zobowiązani, szerzą więc powszechnie znane idee George Sorosa. Mimo swego sędziwego wieku filantrop jest skrajnie postępowy – zwalcza zacofaną religię katolicką, opresyjną instytucję heteroseksualnego małżeństwa i przestarzałe państwa narodowe, wspomaga natomiast wykluczonych.W tym celu Soros zorganizował na wielką skalę muzułmańskie osadnictwo w Europie tworząc kanały przerzutu, ośrodki pomocy z woluntariuszami, wydając wielojęzyczne przewodniki i płacąc „stypendia” osadnikom zwanym „uchodźcami” (wśród nich byli też faktyczni uchodźcy). Stypendia były płacone w ratach – np. część po osiągnięciu Zagrzebia, następna rata w Budapeszcie itp. Wszystko po to, aby zbudować nowe, bezklasowe i wieloetniczne „społeczeństwo otwarte” kierowane przez szczerych demokratów, którzy mają talent do zarządzania zasobami ludzkimi.Dlatego największą troską filantropa jest szerzenie demokracji, a jak powszechnie wiadomo, najlepiej wdraża się demokrację za pomocą tajnych stowarzyszeń. Takim stowarzyszeniem jest tajemniczy klub Bilderberg, który organizuje coroczne spotkania znakomitych osobistości z bankierami i możnymi tego świata na czele. Media nie mają wstępu na obrady, a uczestników obowiązuje tajemnica.
Politycy, którzy dostąpili zaszczytu zaproszenia, stają się „papable” (tak w Watykanie zwą kardynała, który ma szansę być papieżem) i często później zostają premierami, czy prezydentami, bo takie są prawa demokracji. Tak było m.in. w wypadku Billa Clintona i Tony Blaira, którzy po wizycie w klubie Bilderberg zostali demokratycznie wybrani wolą elektoratu.Rafał Trzaskowski był uczestnikiem takiego „konklawe” w roku 2019 twierdząc, że zaprosił go kolega Sikorski. Jest to prawdopodobne, bo Radosław Sikorski jest członkiem Komitetu Sterującego Grupy Bilderberg i uczestniczy (wraz ze swoją wpływową małżonką Anne Applebaum) we wszystkich spotkaniach od roku 2016. Twórcą założonego w 1954 roku klubu Bilderberg był pochodzący ze spolonizowanej rodziny żydowskiej Józef Retinger – postać tajemnicza o niezwykłym życiorysie. Dzięki swojemu mentorowi hr. Zamoyskiemu uzyskał staranne wykształcenie (m in Oxford) i trafił na europejskie „salony”, gdzie poznał najwybitniejszych ludzi swoich czasów - jak Winston Churchill i Georges Clemenceau. Ponieważ całe swoje bardzo aktywne życie poświęcił na wdrażanie szeroko rozumianego „postępu”, w 1958 roku został nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla. Był jednym z twórców Wspólnoty Europejskiej i sekretarzem generalnym Ruchu Europejskiego, a wcześniej – w czasie II Wojny Światowej - pracował jako doradca i tłumacz (znał 8 języków) Władysława Sikorskiego, któremu towarzyszył we wszystkich podróżach. Jednak intuicja podpowiedziała mu, żeby nie jechać do Gibraltaru...Najbardziej mroczna część jego życiorysu to „wspomaganie postępu” w Meksyku, gdzie był doradcą z ramienia europejskiej masonerii.
Wybrane fragmenty: https://niepoprawni.pl/blog/leopold/zolnierze-postepu

25 06 2020 Nie potrafimy wydrukować naszych kart do głosowania?
Chociaż istnieje w Polsce niezwykle doświadczona firma zwykle zajmująca się takimi zadaniami (jest nią Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych), to – jak ustalił Onet.pl – zlecenie na druk kart do głosowania w wyborach prezydenckich ponownie trafiło do firmy Samindruk, kontrolowanej przez niemiecką Gather Druck und Vertrieb GmbH. Tak, tej samej, która wsławiła się drukowaniem kart według nieistniejącego wzoru do nieodbytych majowych wyborów i tej samej, która jest podejrzana o spowodowanie wycieku kart, co zaprezentował niegdyś publicznie jeden z kandydatów, Stanisław Żółtek. Sprawa trafiła do ABW.
A co gorsza, Jacek Sasin oznajmił publicznie w TVN 24, że karty tym razem drukuje PWPW. Tymczasem dzięki ustaleniom Onet.pl wiemy, że wytwórnia tylko „naniesie na karty zabezpieczenia”. Na dodatek – jak podaje politycznapolska.info – karta różni się od wzoru zatwierdzonego przez PWPW. Nie posiada w nagłówku daty dziennej wyborów, a autentyczność karty ma być zabezpieczona specjalną farbą. Niestety, nie wiadomo, jak ma wyglądać ten element. Wielu głosujących za granicą skarży się, że karty, jakie otrzymali pocztą, nie posiadają oryginalnej pieczątki Komisji Wyborczej i wyglądają na skserowane. Nikomu z moich rozmówców nie udało się też w konsulacie uzyskać wzoru prawidłowej karty do głosowania, aby rozwiać wątpliwości.
Firma Samindruk chwali się istnieniem na rynku od 1989 r., posiadaniem rozlicznych certyfikatów i specjalizacją w rozmaitego rodzaju drukach: formularzy, kopert, kart pokładowych, etykiet oraz identyfikatorów. Na ich stronie internetowej nie ma, niestety słowa o specjalizacji w drukowaniu papierów wartościowych, nie chwalą się również drukowaniem kart do głosowania. Tu przy okazji nasuwa się pytanie, czy prześwitujące koperty, na które skarży się Polonia głosująca zagranicą, koperty poprzez które widać dokładnie zaznaczony krzyżyk – również są ich dziełem?
Czy odbył się jakikolwiek przetarg na druk kart wyborczych? Druk poprzednich kart kosztował nas, podatników niemal 70 mln złotych. Ile zapłacimy tym razem i czy możliwe było wydrukowanie kart taniej? Nie wiemy nic na ten temat. Opozycja za złe przygotowanie wyborów majowych chciała pociągnąć Jacka Sasina do odpowiedzialności. Tym razem, po wejściu w życie ustawy zwanej popularnie Tarczą 4.0 – za takie, a nie inne zlecenie i przygotowanie kart do głosowania z pewnością nie odpowie nikt. Ogłoszone w Dzienniku Ustaw w rekordowym czasie i obowiązujące od 24 czerwca b.r. prawo znosi obowiązek przetargów publicznych i znosi odpowiedzialność karną urzędników państwowych – oficjalnie na czas epidemii. Dotychczasowe zasady zamówień publicznych właśnie przestają obowiązywać.
Żródło:onet.pl
A Morawiecki mówi kupujmy polskie produkty, by wesprzeć polskie firmy!? No a co się robi!? Moje pytanie brzmi kto i ile na tym zleceniu zarobił!?

25 06 2020 Chcecie wolności? Musicie głosować na Andrzeja Dudę – Jarosław Kaczyński na Forum Młodych PiS.
Prezes Jarosław Kaczyński pojawił się na Forum Młodych PiS w Lublinie. Przywódca partii zachwalał tam osiągnięcia prezydenta Dudy, który przebywa w USA. Prowadzi tam – zdaniem Kaczyńskiego – walkę o… „polską wolność”. Lider PiS uważa, że to właśnie PiS stanowi „obóz wolności na dziś i jutro” (!!!). „Chcemy [jako PiS] tej wolności, właśnie tej szeroko rozumianej, także tej, która może zapewnić tylko bogacąca się, dobrze zorganizowana Polska” – powiedział. Dodał też, że „ci, którzy uważają, że wolność (…) może nam zapewnić ktoś inny, jakaś inna organizacja niż państwo polskie, ci się mylą i są bardzo naiwni, albo źli”. Gwarantem szeroko rozumianej wolności ma być, oczywiście, Andrzej Duda. Kaczyński, w przemówieniu do młodych, nakreślił wizję Polski jako wyspy wolności. „Jeśli spojrzymy na dzisiejszy świat, to trudno nie zauważyć, że są w nim potężne państwa, gdzie wolności nie ma, one mają potężną populację, bardzo silną gospodarkę i potężne, rosnące siły zbrojne, jednocześnie mają tendencję do ekspansji” – zaalarmował przywódca obozu narodowo-katolickiego. Polityk nie sprecyzował przy tym, jakie siły zagrażające wolności ma na myśli – można jednak przyjąć, że chodzi o „lewackie” i „politycznie poprawne” struktury. Odpowiada to zresztą retoryce przyjętej przez PiS w tegorocznej kampanii. „Wolność jest zagrożona i właściwie dzisiaj można powiedzieć, że dzisiaj się cofa w wielkiej części tych państw, gdzie w sensie prawnym gwarancje wolności istnieją i ta wolność jeszcze nie tak dawno temu była tam rzeczywiście zachowywana, była praktyką społeczną. Ale dzisiaj poprawność polityczna i związana z nią cenzura de facto, ale już często także de jure, cenzura prowadząca nawet do stosowania środków represyjnych wobec ludzi, którzy mówią rzeczy wedle poprawności politycznej niewłaściwe, to wszystko powoduje, że trudno już mówić o wolności” – snuł iście „orwellowskie” wizje przewodniczący partii rządzącej.
W przywołanym zdaniu dotyczącym „represji” (!) chodzi zapewne o ustawodawstwa wprowadzane przez większość cywilizowanych państw Zachodu, które mają na celu ograniczenie mowy nienawiści i prawicowego ekstremizmu w sferze publicznej. Prawicowi politycy w Polsce coraz częściej mówią, że Europa znajduje się obecnie pod pręgierzem „lewackich ideologów” i „lobby LGBT”. Kaczyński, najwyraźniej, uderza w ten nurt, by pozyskać elektorat Konfederacji. Opinie prezesa, niemal w podobnym tonie, wypowiedzieć mógłby dowolny polityk ugrupowania, w tym np. Krzysztof Bosak, Janusz Korwin-Mikke i Grzegorz Braun. Przedwczorajsze wystąpienia Kaczyńskiego jest najprawdopodobniej pierwszym ciosem prezesa w trakcie tegorocznej kampanii prezydenckiej – w ostatnich dniach media informowały, że prezes PiS zamierza włączyć się z impetem w wyborcze starcie. Politycy partii liczą, że pojawienie się Kaczyńskiego zmobilizuje ich żelazny elektorat i pozwoli pozyskać Dudzie wyborców o bardziej prawicowych poglądach.
Źródło: tokfm.pl
Najkrótsza recenzja wystąpienia prezesa, znaleziona w sieci: Pomieszanie pieprzu z dżemem. Jeden pieprzył, reszta drzemała.
24 06 2020 Rząd chce wprowadzić nową opłatę od sprzętu elektronicznego.
Sprzęt elektroniczny może zdrożeć o kilkaset złotych. Około 1 mld zł rocznie - taka kwota miałaby trafić do organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi po wprowadzeniu nowej daniny, tzw. opłaty reprograficznej obejmującej smartfony, tablety czy laptopy. Prezes Federacji Konsumentów podkreśla, że wprost przełoży się to na wyższe ceny sprzętów elektronicznych. W przypadku laptopa ze średniej półki cenowej obłożenie go podatkiem w wysokości minimum 6 proc. spowoduje wzrost jego ceny o kilkaset złotych. Tymczasem konsumenci już w tej chwili są kilkukrotnie opodatkowani za korzystanie z treści w internecie.
- Przyjęliśmy z dużym niepokojem zapowiedzi wprowadzenia nowego podatku od urządzeń elektronicznych: smartfonów, tabletów, laptopów czy telewizorów z funkcją smart, czyli elektroniki, z której wszyscy na co dzień korzystamy w gospodarstwach domowych. To de facto jest podatek, chociaż nazywa się go opłatą reprograficzną - podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Kamil Pluskwa-Dąbrowski, prezes Rady Krajowej Federacji Konsumentów.
- Nie ma logicznego związku pomiędzy zakupem smartfona a szkodą, którą poniesie jakikolwiek artysta. Konsumenci używają laptopów czy smartfonów do zupełnie innych celów. Korzystają głównie z treści pobieranych online z internetu, komunikacji mailowej czy za pośrednictwem komunikatorów. To zastosowanie, o którym mówimy przy opłacie reprograficznej, jest marginalne. Potwierdza to szybki rozwój platform cyfrowych, które sprzedają content. W dzisiejszych czasach mało kto trzyma pliki muzyczne na swoim telefonie - przekonuje Kamil Pluskwa-Dąbrowski.
- Środowisko, które proponuje to rozwiązanie, w ogóle nie uwzględnia tych argumentów. Opieramy się na stereotypie i opinii wyrobionej kilkanaście lat temu, kiedy nie mieliśmy powszechnego dostępu do internetu i kiedy podstawowym narzędziem był odtwarzacz MP3. Ale ta sytuacja się już zmieniła, świat się scyfryzował.
- Opłaty na rzecz organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi ponosimy od bardzo dawna. Jest opłata reprograficzna na nośniki typu pendrive czy nawet na papier. Okazuje się, że zarządzanie tymi środkami jest po prostu nieefektywne. Na kontach organizacji zbiorowego zarządzania leżą nierozdysponowane miliardy złotych. W związku z pandemią i ryzykiem utraty dochodów organizacje zawodowe wprowadzają różne programy pomocowe dla swoich przedstawicieli, świadczenia na rzecz tych grup. Jednak artyści zostali zostawieni sami sobie. Dlatego uważamy, że w pierwszej kolejności należałoby usprawnić ten system i sprawić, żeby był bardziej przejrzysty,a dopiero potem szukać dodatkowych pieniędzy - mówi prezes Rady Krajowej Federacji Konsumentów. Źródło interia.pl
PRL się rozwija podatek od luksusu coraz to więcej towarów obejmuje!? Wkrótce za posiadanie własnego cienia przyjdzie na płacić podatek!?

24 06 2020 USA. Donald Trump wycofuje wojska z Niemiec. Republikanie z Kongresu piszą list.
"Wycofanie amerykańskich wojsk z Niemiec może narazić relacje USA z sojusznikami oraz zagrozić bezpieczeństwu narodowemu" - piszą w liście do Donalda Trumpa republikańscy kongresmeni. Politycy apelują do prezydenta USA o przemyślenie decyzji.
"Obecność USA w Niemczech to podstawa odstraszania NATO przed rosyjską agresją" - zauważają w liście do Donalda Trumpa republikańscy członkowie komisji spraw zagranicznych. Dokument cytują największe amerykańskie media - CNN oraz FOX News. Politycy przypominają, że administracja Obamy nadzorowała wycofanie tysięcy żołnierzy z Niemiec w 2012 r. - a dwa lata później Rosja zaatakowała Ukrainę i "nielegalnie zaanektowała półwysep Krymski". "Od tego czasu wycofanie zostało odwrócone, a amerykańska obecność wojskowa w Europie wzrosła, w dużej mierze dzięki wysiłkom pańskiej administracji" - przekonują w liście Republikanie. Członkowie komisji dodają, że decyzja o wycofaniu wojsk z tej części Europy "to nie czas na takie działania", a taki ruch może zaszkodzić bezpieczeństwu USA, a także sprawić, że sojusznicy z NATO zwątpią w "zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w kolektywne bezpieczeństwo". Republikanie z Kongresu przypominają także, że obecność wojskowa w Niemczech służy strategicznym celom USA oraz "umożliwiając amerykańską projekcję siły poza Europę - na Bliski Wschód, Afrykę oraz Azję Południową". Dodatkowo to właśnie w kraju nad Łabą znajduje się centrum medyczne dla żołnierzy wracających z Iraku i Afganistanu.
Donald Trump - jak informował dziennik "Wall Street Journal" - nakazał Pentagonowi do września wycofać blisko 10 tys. amerykańskich żołnierzy z Niemiec (łącznie będzie tam stacjonować 25 tys. wojskowych z U.S. Army). - Waszą rolą nie jest uczestniczenie w niekończących się wojnach z dala od kraju. Ta epoka dobiegła końca - zwrócił się do żołnierzy prezydent USA podczas uroczystości rozdania dyplomów w akademii wojskowej West Point.
Amerykański prezydent od początku swojej kadencji krytykuje Niemcy oraz innych członków NATO za to, że przeznaczają zbyt mało pieniędzy na obronność. Dodatkowo przywódca poróżnił się także z Angelą Merkel w kwestii budowy gazociągu Nord Stream II. Według części komentatorów niektóre wojska mogą zostać przesunięte do Polski.
Źródło wp.pl
A a jak Duda podpisze zgodę na przyjęcie wojsk USA w Polsce, i na dodatek polski podatnik będzie płacił za ich obecność, to kongresmani zmienią zdanie!?

24 06 2020 Nikt tak nie zaszkodził Polsce od 1989 roku jak PiS.
Partia Jarosława Kaczyńskiego nie dość, że niszczy Polskę od wewnątrz, to rujnuje jej pozycję międzynarodową. Mówiąc, że to za rządów PO Rosja napadła na Ukrainę i sugerując, że za agresję Rosji winę ponosi ugrupowanie Rafała Trzaskowskiego, Andrzej Duda dał nieprawdopodobny prezent Rosji. Gdyby Kreml chciał, mógłby właściwie wydać oświadczenie, że wojnie na Ukrainie winna jest Polska – i nie mielibyśmy, jak się bronić. Bo skoro polski prezydent właśnie ogłosił to światu, to przecież musi to być prawda. I dla wszystkich gremiów międzynarodowych prawdą by to było. Jeśli nie faktyczną, to strategiczną – bo PiS bardzo mocno uderzył tym oświadczeniem w Polskę i dał wszystkim jej nieprzyjaciołom do ręki broń. PiS i Andrzej Duda tak często używają słowa „patriotyzm”, że łatwo można przeoczyć, że są jednym z najmniej patriotycznych ugrupowań politycznych, jakie kiedykolwiek działały w Polsce. Szkodzą krajowi i psują jego interesy na tak wiele różnych sposobów, że podobnej ekipy na świecie ze świecą szukać. Nawet wielu dyktatorów, naruszając prawa obywateli swojego kraju, stara się przynajmniej, choć oczywiście czyni to dla propagandowych i egoistycznych celów, utrzymać dobre imię swojego kraju i mit jego potęgi za granicą. PiS nie robi nawet tego. Nie dość, że niszczy Polskę od wewnątrz, to rujnuje jej pozycję międzynarodową, podważa autorytet i likwiduje jakiekolwiek zdolności negocjacyjne i przetargowe, o ośmieszaniu nie wspominając.
Kto będzie chciał dogadywać się i liczyć z pajacem, jakim pod rządami PiS stała się Polska? Kto będzie liczył się i szanował niepoważnego partnera, którego czołowi politycy wygadują kłamstwa i jawne niedorzeczności? Kto będzie brał pod uwagę opinię kraju, poniżanego notorycznie przez własny rząd i własnego prezydenta? Kto zaufa takiemu krajowi i zaprosi go do jakiegokolwiek sojuszu, faktycznie, a nie tylko formalnie? Jak można, cytując słuszne słowa amerykańskiej ambasador, pomagać dbać o bezpieczeństwo krajowi, który sam nie dba o swoje bezpieczeństwo? Jak można nie pluć na kraj, który sam na siebie pluje?
Odpowiedzi na te pytania są dla Polski druzgocące. Nikt nie liczy się z takim krajem, nikt mu nie zaufa, nikt nie chce zawierać z nim sojuszy ani pomagać mu w utrzymaniu bezpieczeństwa. Patriotyzm polega na lojalności wobec własnego państwa i dbaniu o jego interesy. Patriotyzm polityka to działanie, postawa, która zawsze na pierwszym miejscu stawia Ojczyznę, dobro i pomyślność jej obywateli. Ktoś, kto szkodzi Polsce, poniża ją i ośmiesza, psując jej interesy i pozycję międzynarodową, nie jest patriotą. I dlatego uważam, że PiS nie jest partią patriotyczną. Przeciwnie – jest partią antypolską i  antypatriotyczną. Nikt tak nie zaszkodził Polsce od 89 roku, jak PiS. Nikt tak nie zdewastował naszej pozycji, gospodarki, prawa i interesów. Eliza Michalik. Źródło koduj24.pl 
24 06 2020 Kraków – spotkanie z Dudą i nie tylko.
W niedziele na krakowskim Rynku miały miejsce cztery czy pięć wydarzeń: Protest przeciwko Karcie Nienawiści, happening „MAM DOŚĆ! Władza wyPAD! ePISkopat do więzienia!” happening z kukłą anonimowego polityka oraz wiece wyborcze Andrzeja Dudy i Pawła Tanajno. Jako pierwszy, najwcześniej, został zarejestrowany Protest przeciwko Karcie Nienawiści, zlokalizowany zwyczajowo pod pomnikiem Adama Mickiewicza. Wszystkie inne wydarzenia zostały zgłoszone później.
„Byłam przekonana, że pan Andrzej Duda wystąpi po drugiej stronie Rynku” – pisze na Facebooku uczestniczka spotkania, Marta Chrobak. Z relacji Macieja Fijaka, aktywisty ruchów miejskich pochodzi nagranie, gdzie mnóstwo osób z tęczowymi flagami krzyczy: Andrzej Duda to obłuda! Młodzi ludzie przyszli zaprotestować przeciwko agresji wobec osób LGBT, a przedstawiciele mniejszości seksualnych „domagali się od prezydenta przeprosin za dehumanizujące ich wypowiedzi oraz poszanowania dla swoich praw” – opisuje wydarzenia na Rynku krakowskim dziennikarz i fotograf Jacek Taran.
„Po dotarciu na miejsce okazało się, że scena pana prezydenta została rozstawiona po tej samej stronie Rynku co nasz protest, na wysokości kościoła Mariackiego (pod szklaną piramidą i fontanną – przyp. red). Po stronie pana Andrzeja tłumów nie było. Zastanawiałam się jak to pokażą media (tym bardziej, że nad naszymi głowami latały drony).” – komentuje Marta Chrobak – „Okazało się, że pan Duda przemawiał w nasza stronę, a TVP nagrywało materiał zza jego pleców w kierunku nas i wymazało tęczowe flagi! Dlatego wydaje się, że pan prezydent zdołał zgromadzić cały rynek. To jest niesamowita skala propagandy, która zapiera mi dech”. Jako dowód można zestawić ze sobą dwa zdjęcia – pierwsze wykorzystane z kamer monitoringu miejskiego i drugie – z ekranu TVP 1. Wszystkie zgromadzenia oddzielała od siebie policja, co nie przeszkodziło sympatykom urzędującego prezydenta w kierowaniu aktów agresji wobec uczestników innych manifestacji.
Osoby towarzyszące kandydatowi na prezydenta Pawłowi Tanajno były ściągane siłą ze sceny, młodzieży z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego wyrwano banery i pobito ich kijami od transparentów, a przeciwnicy obecnego prezydenta, ubrani w koszulki z napisem Demokracja byli lżeni i opluwani. „Ci starsi ludzie (zwolennicy prezydenta – przyp. red) – opowiadała jedna z uczestniczek, Beata Kwiatkowska – byli niesamowicie agresywni, wręcz prowokowali i rwali się do bitki. A przecież nie odpowiesz agresją starszemu człowiekowi.”
Wszystko to działo się na oczach prezydenta Dudy, który nie podjął żadnej interwencji. Młodzi aktywiści zgłosili sprawę policji – komentuje Jacek Taran. Policja była zresztą bardzo zajęta, dokonała bowiem aktu aresztowania kukły anonimowego polityka, wiezionego na wózku i zaopatrzonego w napis: „ma władza pełną misę, ja służę jej podpisem”. Oczywiście tego wszystkiego nie pokazała Telewizja opłacana z podatków, m.in. osób zgromadzonych tego dnia w Krakowie, a wymazując logo i tęczowe flagi, stosując rozmaite triki utworzyła z 4 zgromadzeń jedno – wielki wiec poparcia dla Andrzeja Dudy. Mamy nadzieję, że wyniki wyborcze w Krakowie zaprzeczą temu kłamstwu.
Źródło koduj24.pl
Wow! Za pokazanie publicznie długopisu (obnażenie) grozi do trzech lat więzienia,, a za to jak Wacek wyskoczy tylko upomnienie!? No i patrzajta ludzie długopis wraz z rzeźbą aresztowali, koniec świata!?
Wybory 2020. Przyszedł na wiec Andrzeja Dudy z rzeźbą przypominającą prezydenta. Interweniowała policja, wszczęto śledztwo ws. znieważenia głowy państwa.
Na instalacji pojawiła się również tabliczka z napisem: "Ma władza pełną misę, ja służę jej podpisem", miała ona trafić na spotkanie z prezydentem Dudą, jednak "przeszkodziła" w tym policja. Jak opisuje "GW", funkcjonariusze zarekwirowali instalację, która trafiła na komisariat.
- Podeszło do nas tylu policjantów, że zmieściliby się w dwóch dużych radiowozach. Wszystkich nas wylegitymowano, ze mną rozmawiali policjanci z wydziału kryminalnego. Nie jestem autorem tej rzeźby, ale ponieważ ją pchałem, zostałem zatrzymany, a po ponad godzinie wręczono mi wezwanie na przesłuchanie - powiedział pan Piotr w rozmowie z gazetą.
Głos w tej sprawie zabrała krakowska policja. Jak informuje rzecznik Piotr Szpiech, kukła i pozostałe przedmioty "zostały zabezpieczone do oględzin oraz do oceny prawnokarnej tego incydentu". - Czynności te podjęli w z związku podejrzeniem usiłowania popełnienia przestępstwa publicznego znieważenia prezydenta RP - dodaje. Jak czytamy w Kodeksie Karnym, "kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech". Źródło wp.pl
Wieszanie portretów z wizerunkiem polityków opozycji na szubienicy wg prokuratury to jest wyrażanie poglądów, a tu kukła prezydenta to obraza. 
22 06 2020 Czy J. Emilewicz dołączyła do „ewangelistów”? Wicepremier przemawiała z ambony w sanktuarium na Jasnej Górze.
W Częstochowie odbyła się Ogólnopolska Pielgrzymka Przedsiębiorców, która dotarła na Jasną Górę. W religijnym wydarzeniu udział wzięła Jadwiga Emilewicz. Polityczka, już w budynku sanktuarium, weszła na ambonę i wygłosiła przemówienie. „Przez ostatnie tygodnie przeżywamy trudny czas próby, po raz pierwszy dla wielu. Dotkliwe uczucie kruchości, mit samowystarczalności rozpada się” – grzmiała. „Wy przedsiębiorący, codziennie ryzykujecie, ale poziom strachu towarzyszący nam od wielu miesięcy, może zostać na wiele lat” – zwróciła się do zgromadzonych osób. „Po raz pierwszy to my, politycy, jesteśmy bezradni. Nie potrafimy przewidzieć tego, co stanie się za dwa, trzy miesiące. Powinniśmy się z tą bezradnością pogodzić”. W dalszej części swojego „kaznodziejskiego” wywodu odwołała się do Jana Pawła II. Zacytowała słowa „o czynieniu sobie ziemi poddaną” i zachwalała przedsiębiorców. „Warto pamiętać, że przedsiębiorczość jest kategorią moralną, a przedsiębiorca to ten, który organizuje się z drugimi i dla drugich” – mówiła.
Wystąpienie Emilewicz w świątyni, niemal natychmiast, skrytykowali opozycjoniści. „Pani minister agituje z ambony na Jasnej Górze, a TVP transmituje wystąpienie kampanijne! Upadek wszystkich wartości!” – obwieścił Dariusz Joński z KO. „Jeszcze w piątek Episkopat wydał komunikat, że Kościół nie angażuje się w kampanię wyborczą. Dzisiaj J. Emilewicz agituje z ambony na Jasnej Górze. Za to sklejenie się z PiS części hierarchów kościelnych zapłaci cały Kościół. I to będzie bardzo wysoka cena” – dodał Sławomir Neumann (również KO).
Jadwiga Emilewicz, na antenie TVN 24, usiłowała wybronić swoje wystąpienie. Polityczka twierdziła, że nie agitowała, bo… nie wymieniła nazwiska kandydata (!!!). „Moje wystąpienie było po części religijnej i dotyczyło przedsiębiorców” – stwierdziła. Komunikat w sprawie wystąpienia prawicowej działaczki opublikował już rzecznik Konferencji Episkopatu Polski, ks. Paweł Rytel-Andrianik, który skrytykował incydent. „Ambona nie może służyć do żadnych innych celów niż głoszenie Słowa Bożego, przekazywanie nadziei i nauczania Kościoła katolickiego” – podał duchowny. „Jeżeli w jakimś miejscu, w kościele lub budynku parafialnym, pojawia się przypadek agitacji wyborczej, należy uznać to za naganne i niezgodne z misją Kościoła, którą jest głoszenie Ewangelii każdemu człowiekowi, niezależnie od poglądów politycznych. Świątynie nie są miejscami do uprawiania polityki” – dodał. Incydent nie jest pierwszym przypadkiem mieszania się Kościoła kat. w kampanię. Media wielokrotnie opisywały przypadki wieszania banerów PiS na płotach świątyń. Kontrowersje wywołał też bp Antoni Długosz, który przekonywał, że członkowie rządu – Mateusz Morawiecki i Łukasz Szumowski – są jak ewangeliści.
Źródła: onet.pl, natemat.pl
- O co chodzi przecież św Jadwiga „Królowa Polski” głosiła słowo boże Kaczyńskiego, czytane z ewangelii św Mateusza i św Łukasza!?
- Co z tego, że produkuje, sprzedaje towar, a kasa firmy jest pusta, bo potworzyły się zatory płatnicze!? To co wyprawia Morawiecki to nie tylko dyskryminacja, ale i eksterminacja polskich firm w Polsce. Zablokowanie zwrotu należnego podatku VAT, ciągłe nękające kontrole, niezasadne grzywny, mandaty, niezrozumiałe prawo podatkowe etc to piekło jakie przygotował dla polskiego przedsiębiorcy Morawiecki!? 
- No patrzcie jak szybko dostała własny helikopter, kilka dni temu Braunem, zgłosili poprawkę do „prezydenckiego projektu ustawy o Polskim Bonie Turystycznym”. „Żeby wszyscy byli zdrowi, piękni bogaci, a Pani Minister Emilewicz, aby miała własny helikopter do rozrzucania pieniędzy nad Polską na każde wezwanie”. Przyleciała do Częstochowy dlaczego pieniędzy nie rozrzucała, tylko pochlebstwa!?
Z forum: - Oświadczenie Episkopatu: Kościół katolicki nie angażuje się w kampanię wyborczą, nie udziela też poparcia żadnemu z kandydatów na urząd Prezydenta RP, gdyż nie jest to jego rolą. Misją Kościoła jest głoszenie Ewangelii każdemu człowiekowi, niezależnie od poglądów politycznych.
- Na pisowskich dewotach występ polityczny w kościele pewnie nie robi wrażenia, ale w normalnych ludziach wszystko się gotuje.
- Miało być świeckie państwo, a jest świecki kościół i kościelne państwo. Politycy zamienili się miejscami z kapłanami. Certyfikowany kłamca oraz złodziej jeszcze bez dyplomu zostają ewangelistami. Pora przestać udawać- jeśli wszystko jest odwrotnie, to i krzyż ma być do góry nogami. 
21 06 2020 Lotna Brygada Opozycji a „przypadkowa” asysta policji. 8 radiowozów broni dostępu do „Naczelnika”.
Lotna Brygada Opozycji to grupa osób, które wsławiły się już szeregiem dowcipnych, a nieszkodliwych akcji, jak np. pomoc w wyprowadzce Marszałka Kuchcińskiego po przegranych wyborach na marszałka Senatu. Ich działania kojarzą się z akcjami Pomarańczowej Alternatywy z Wrocławia. Nie pierwszy raz jednak okazuje się, że autorytarna władza najbardziej boi się… humoru.
Lotna Brygada włączyła się też aktywnie w kampanię wyborczą. W sobotę po Warszawie jeździł ich samochód z przyczepą oklejoną napisami: wyPAD. W środku siedział jeden z aktywistów w masce z twarzą prezydenta Andrzeja Dudy. Jak tłumaczyli na Facebooku „Przyszedł kolejny etap demolki państwa – z państwa, które działało źle, Polska zmienia się w państwo, które nie działa wcale. Rządzą nami kolesie, których jedynym celem jest się nachapać, nakraść na potęgę i przepisać majątki na żony. Państwem rządzi z tylnego siedzenia chory z nienawiści szeregowy poseł, idący po trupach do celu. Jego wzorem jest jeden naród, jedna partia, jeden wódz. WyPAD z nim!” . Samochód wyposażony był w głośniki, które – nadawały piosenki, m.in. rap prezydenta o „ostrym cieniu mgły” i fragmenty przemówień Andrzeja Dudy.
Krążącemu po Warszawie samochodowi towarzyszyły stale – jak podaje Wyborcza.pl – dwa pojazdy, niebieski Hyundai i złote BMW. Dopiero pod koniec akcji, na ślepej ul. Tokarzewskiego, gdy samochody zatrzymały się, okazało się, że siedzą w nich policjanci w mundurach, którzy zaczęli twierdzić, że… znaleźli się tutaj przypadkiem. Słowa te potwierdził na Twitterze Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji: „Z tego co wiem, te radiowozy w ogóle nie są związane z Państwem. Takie parcie na szkło, co nie.”.
A jednak nie były przypadkowo. Gdy samochód skierował się na Żoliborz, w kierunku willi prezesa rządzącej partii, ul. Mickiewicza zablokowało co najmniej 8 radiowozów, paraliżując całkowicie ruch w tej okolicy. Dlaczego policja tego dnia skupiła się nie na zapewnieniu bezpieczeństwa mieszkańcom Warszawy, a obronie jednego człowieka? Co mu groziło? Samochód ze śmiesznym napisem i piosenką? Kiedyś mówiło się, że człowiek odważny nie okazuje strachu. Nie znaczy to, że nie może go odczuwać, ale w okazywaniu lęku jest coś wstydliwego. Jarosław Kaczyński swój strach przed współobywatelami demonstruje na każdym kroku, otoczony zawsze przez ochroniarzy opłacanych – tak, jak i policja z sobotniej akcji – przez nas, obywateli państwa polskiego.
Czego boi się Jarosław Kaczyński, którego willa stale pilnowana jest szereg policjantów? Dlaczego prezes jednej z wielu partii w Polsce, szeregowy poseł Sejmu RP, tak bardzo lęka się utrzymującego go społeczeństwa? Czy odpowie nam kiedyś na to pytanie? Źródło koduj24.pl 
21 06 2020 Trzaskowski rośnie, Duda spada.
Trendy w kampanii są bardzo korzystne. Pytanie tylko, czy starczy czasu, by te procesy odwróciły układ sił. Trend wydaje się oczywisty: w kolejnych sondażach prezydenckich różnych ośrodków dość szybko rosną notowania Rafała Trzaskowskiego, a spadają (choć już nie tak szybko) notowania Andrzeja Dudy.Problem w tym, że Trzaskowski żywi się nie tylko głosami tych, którzy wcześniej deklarowali, że nie pójdą do urn, ale w jakiejś mierze także elektoratem demokratycznych kontrkandydatów – przede wszystkim Roberta Biedronia i Władysława Kosiniaka-Kamysza, którzy właściwie wypadli już z pierwszej ligi wyborczej. Oczywiście kandydat Koalicji Obywatelskiej nie ponosi winy za ten ich zjazd – nie doprowadził do niego w sposób intencjonalny, nie przeciągał wyborców na swoją stronę, nie krytykował rywali ani ich nie atakował. Jeśli ktoś tu kogoś podszczypuje, to raczej politycy PSL i Lewicy Trzaskowskiego. Po jego wejściu do gry liczni wyborcy sami z siebie, niezachęcani do tego, zdecydowali się przerzucić głosy na kandydata KO. Sęk w tym, że w ogólnym bilansie głosów taki przepływ jest bez znaczenia, bo nie wpływa na wynik drugiej tury, która dziś już wydaje się prawie pewna. Ci wyborcy 12 lipca i tak głosowaliby na (dowolnego) przeciwnika Dudy, niezależnie od tego, kogo poparliby 28 czerwca.
Na wynik wyborów decydujący wpływ będą mieć nie przepływy w ramach obozu demokratycznego, lecz dwa inne procesy: z jednej strony rozczarowanie do Dudy i demobilizacja jego mniej fanatycznych wyborców, a z drugiej aktywizacja obywateli wcześniej obojętnych, którzy na ostatniej prostej zmienią zdanie i jednak zdecydują się pójść do urn, by zagłosować przeciw kandydatowi PiS. Partia władzy jest tego oczywiście świadoma i dlatego stara się rozhuśtać nastroje i wykreować atmosferę moralnej paniki, licząc, że fala populistycznej histerii i  homofobii poniesie ją do wyborczego zwycięstwa.
Na szczęście wygląda na to, że pisowscy intryganci polityczni przeszarżowali – najwyraźniej „ciemny lud” nie jest w Polsce aż tak bardzo ciemny, by kupić bez zastrzeżeń demagogię, którą oferują Kaczyński z Bielanem. Homofobiczna kampania przyniosła skutki odwrotne od zamierzonych, więc teraz Duda wycofuje się rakiem i zaprasza na rozmowy działaczy LGBT. A to tylko dezorientuje jego wyborców i pogłębia wrażenie chaosu w jego kampanii.
Macherzy odpowiadający za kampanię Dudy rozpaczliwie i po omacku szukają tematu, który pozwoliłby im odzyskać rząd dusz i przygwoździć Trzaskowskiego. Może awaria rurociągu w Warszawie? Nie działa? To w takim razie prywatyzacja kamienic. Też nie działa? To LGBT. Albo groźba, że odbierze Polakom 500 plus. Bez skutku. Nic się nie przykleja. Z wampirem byłoby łatwiej. Przynajmniej wiadomo, co na takiego skutkuje: srebrna kula i czosnek.
Bezhołowie panujące w sztabie Dudy to oczywiście dobra wiadomość. Ale samo w sobie nie wystarczy do pokonania go w wyborach. Na szczęście po drugiej stronie też mamy pozytywne sygnały – wejście Trzaskowskiego do gry wyzwoliło niewidzianą od dawna energię społeczną, która wyraża się w tłumach gromadzących się na jego wiecach i w gigantycznej liczbie podpisów zebranych pod jego kandydaturą w ciągu zaledwie kilku dni. Ta społeczna energia jest zaraźliwa. Promieniuje na otoczenie. Napełnia optymizmem i wiarą, że warto na tego człowieka postawić. Tak więc trendy w sumie są korzystne i pozwalają z nadzieją patrzyć w przyszłość. Pytanie tylko, czy wystarczy czasu, by te procesy zdążyły doprowadzić do przechylenia w drugą stronę wyborczych szal. Do pierwszej tury został zaledwie tydzień. Jeśli nastąpi po niej druga tura – będą jeszcze dwa dodatkowe tygodnie na dotarcie do milionów obywateli z dobrą nowiną: nie jesteście skazani na dyktaturę obłąkanego prezesa, macie całkiem niezłą alternatywę. Wojciech Maziarski. Źródło koduj24.pl 
19 06 2020 Morawiecki nie ma złudzeń. Decyzje jego rządu w kwestii: finansów, gospodarki i polityki społecznej są trafione w punkt.
„Rzeczpospolita” zamieściła dzisiaj wywiad z premierem Morawieckim. Odniósł się on m.in. do wyborów prezydenckich i nie ukrywał, że jest przekonany, iż tylko wygrana Andrzeja Dudy gwarantuje lepszą Polskę. Chwalił się też dotychczasowymi dokonaniami, skupionymi na poprawie warunków życia Polaków i obiecuje, że jego rząd nadal będzie szedł tą drogą, jednocześnie  koncentrując się  „na rozwoju, przedsiębiorczości, innowacyjności i modernizacji kraju”. Stąd właśnie pomysł, by wprowadzić w życie tzw. estoński CIT, zakładający, że firmy, które inwestują, nie będą musiały w tym czasie odprowadzać tego podatku. Zastosowanie tego rozwiązania powinno pomóc w utworzeniu nawet kilkuset tysięcy nowych miejsc pracy oraz wygenerować nowe inwestycje.
Gdy padło pytanie nawiązujące do tak ostrej ostatnio nagonki na ludzi z LGBT,  okazało się, że pan premier nie ma nic przeciwko osobom homoseksualnym. On tylko broni nas, Polaków przed tymi, których „nie tylko orientacja seksualna, lecz również pewne konkretne idee i postulaty polityczne. Jeśli te idee i postulaty mają być częścią demokratycznej, wolnej dyskusji, to musi istnieć również możliwość ich krytyki”. Nie zamierza jednak nikogo przepraszać za słowa, które padły ze strony polityków PiS, twardo trzymając się wersji o próbach „narzucenia „edukacji” przedszkolnej i szkolnej polegające na wmawianiu dzieciom, że same mogą sobie wybrać, czy chcą być chłopcem czy dziewczynką”.
Morawiecki nie podziela też obaw przed nadchodzącym kryzysem. Jest przekonany, że  w Polsce przejdzie on łagodnie, a prognozy Banku Światowego, a szczególnie OECD, który wieszczy spadek PKB od 7,4% do nawet 9,5%,  przy tak dobrych działaniach rządu, nie mają racji bytu. Podobnie też ocenia list polskich ekonomistów, w którym proszą oni o przyznanie, jaki faktycznie jest stan polskich finansów. Premier uważa, że właściwej polityce, finanse i gospodarka są w o niebo lepszym stanie niż za czasów PO i nie widzi podstaw do martwienia się.
Nie mogło zabraknąć w rozmowie pytań związanych z koronawirusem w Polsce. Morawiecki nie ma sobie nic do zarzucenia. Mamy najmniej ofiar śmiertelnych w Europie, liczba zachorowań nie rośnie zbyt gwałtownie, „jednocześnie mamy jedne z najlepszych wskaźników gospodarczych, co pokazuje, że udało nam się skutecznie rozstrzygnąć fałszywy dylemat: ratować zdrowie czy gospodarkę. Zadbaliśmy o jedno i drugie”.
Trzeba przyznać, że premier Morawiecki jest pełen optymizmu i przekonania, że wszelkie decyzje podejmowane przez jego rząd w sprawie finansów, gospodarki, czy polityki społecznej są jak najbardziej trafione. Nie zamierza zawieszać projektu CPK, obniżać podatku VAT czy też bankowego.
Realizowany przez jego rząd wolnorynkowy solidaryzm jest unikatowym modelem rozwoju, „ który odpowiada na daleko idące ubytki, niedoskonałości, niedociągnięcia, błędy i straty, które odziedziczyliśmy po naszych poprzednikach. A najlepszym dowodem na słuszność naszych działań są liczne wskaźniki, np. malejące uzależnienie od finansowania polskiego zadłużenia przez zagranicę i wejście w ostatnich miesiącach w dodatni bilans na rachunku bieżącym, malejący dług publiczny do PKB przed kryzysem, malejący deficyt i równowaga makroekonomiczna, którą wielokrotnie podkreślano w opracowaniach Komisji Europejskiej”. Tyle premier Morawiecki. Szkoda tylko, że rzeczywistość mówi jednak zdecydowanie coś innego…
Tamara Olszewska. Źródło: rp.pl
Morawiecki musi odejść bez względu na to kto wygra wybory, inaczej czeka nas Polska w ruinie!?
To człowiek Tuska, ulepiony z tej samej gliny co Lewandowski, Balcerowicz, Rostowski, którego jedynym zadaniem jest dbanie o interesy finansjery światowej!?
No a to co wyprawia Morawiecki to nie tylko dyskryminacja, ale i eksterminacja polskich firm w Polsce. Zablokowanie zwrotu należnego podatku VAT, ciągłe nękające kontrole, niezasadne grzywny, mandaty, niezrozumiałe prawo podatkowe etc to piekło jakie przygotował dla polskiego przedsiębiorcy Morawiecki!?
Morawiecki prowadzi politykę kolonialna w Polsce, jego zadaniem jest w jak najkrótszym czasie jak najwięcej wyciągnąć z polskiej gospodarki dla zagranicznych korporacji. On nie musi się o nic martwić już na niego czeka ciepła posadka w światowej instytucji finansowej, ba ma też zapewniony immunitet. Morawiecki musi jak najszybciej odejść bo czeka nas Polska w ruinie.
"Kim Pan jest panie Morawiecki, że zostaje Pan ministrem niezależnie od wyniku wyborów, wygryza ministra finansów, ministra skarbu, a nawet panią premier? Skąd ma pan parasol ochronny tak skuteczny, że bez właściwie żadnego politycznego zaplecza wygrywa Pan wojenki z Ziobrą, Szydło i Szałamachą a totalna opozycja i media z prawa i lewa traktują Pana ulgowo?
Dlaczego zarówno Schetyna jak Kaczyński typują Pana na ministra”?
Zapytał 6 grudnia 2017 na blogu lorem ipsum,
19 06 2020 Najważniejszym problemem edukacji jest to, czy dzieci będą się w szkole przygotowywały do pierwszej komunii? Nauczyciele ocenili „edukacyjne pytanie” podczas przedwyborczej debaty stacji TVP. Redaktorzy zapytali kandydatów o udział dzieci w przedkomunijnych zajęciach religii. „Czy jest pan za umożliwieniem przygotowania do pierwszej komunii świętej na lekcjach religii w szkole?” – takie pytanie jako pierwsze zadano kandydatom. Nauczyciele są oburzeni dramatycznie niskim poziomem debaty.
„Najważniejszym problemem polskiej edukacji jest to, czy dzieci będą się w szkole przygotowywały do pierwszej komunii. Brak mi słów…” – ocenił w social mediach nauczyciel Artur Sierawski, który koordynuje akcję „Nie dla chaosu w szkole”. Pedagog jeszcze więcej gorzkich słów wypowiedział w wywiadzie dla wp.pl. „Zapomniano o wszystkich problemach w oświacie. Efekty reformy edukacji, podwójny rocznik w szkołach, matury, nauczanie w dobie pandemii. O to należało spytać – jak przyszły prezydent widzi nauczanie w szkołach od września? To ogromny problem i pytanie zasadnicze. Zabrakło też pytania o to, jak na przestrzeni najbliższych lat prezydent widzi polską szkołę. Jaką ma wizję?” – powiedział nauczyciel. Sierakowski dodał, że – z perspektywy nauczycieli – słuchanie tej debaty prowadziło do „białej gorączki”. „To tak jakbyśmy wszyscy dostali policzek” – podsumował.
W podobnym tonie wypowiedział się prezes Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO) Jędrzej Witkowski. „To [komunia i religia] nie była kwestia warta poruszenia w debacie prezydenckiej, w której pojawia się tylko pięć pytań. Oczywiście temat religii w szkołach jest istotny dla części wyborców, ale nie tym żyje obecnie oświata” – wyznał dziennikarzom pracującym dla Wirtualnej Polski.
„Czy [od września] będzie edukacja zdalna, czy stacjonarna, czy hybrydowa? I jak powinniśmy się na te różne scenariusze przygotować?” – te pytania, jego zdaniem, powinny zostać zadane politykom przez dziennikarzy TVP. Kandydaci, choć uznali pytanie za idiotyczne, oczywiście, odpowiedzieli na nie. Andrzej Duda stwierdził, że to rodzice powinni decydować o tym, czy ich dzieci będą uczestniczyć w zajęciach. W podobnym stylu wypowiedział się Rafał Trzaskowski. Szymon Hołownia uznał z kolei, iż to „wspólnota szkoły” powinna podjąć decyzję. Bardziej laickie stanowisko obrał lewicowy Robert Biedroń, który uważa, że religia powinna zostać wycofana ze szkół. To samo powiedział Waldemar Witkowski.
Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL uniknął natomiast jednoznacznej deklaracji. „Będę dbał o wolność religijną i o swobody religijne, ale też o szacunek dla każdego człowieka. Dla tych, którzy poszukują Boga i dla niewierzących” – powiedział. Na bardziej racjonalne podejście do rozmów na temat edukacji i szkolnictwa przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Dla PiS i TVP nauka sprowadza się najwidoczniej do wkuwania na pamięć formułek komunijnych oraz modlitw. Źródło: wp.pl
Szkoły i nauczyciele są niepotrzebni, wystarczą lekcje w KurWizji!? A tak po prawdzie demokracja i przymus nauczania to, aż kuje w oczy!? Jeszcze na dodatek wystawianie ocen. To już absolutny absurd. A precz z tym komunistycznym anachronizmem. Kaczyści wkroczyli na właściwa drogę......Nie może być by uczeń pozbawiał premii, nagrody zapracowanego, zatroskanego sprawami kraju, miasta..... pisowskiego urzędnika!?

19 06 2020 Co przyniesie wizyta A. Dudy w Waszyngtonie?
Nagle gruchnęła wiadomość, że prezydent USA D. Trump zaprosił prezydenta Polski A. Dudę do Waszyngtonu na osobiste rozmowy, które mają dotyczyć obronności, energetyki, gospodarki w tym handlu i inwestycji oraz cyberprzestrzeni. A. Duda zaproszenie przyjął i poleci do USA 24 czerwca na cztery dni przed wyborami. Będzie pierwszym zaproszonym przez USA prezydentem po powolnym wychodzeniu przez świat z zagrożeń związanych z koronawirusem. Ale czy rzeczywiście wizyta A. Dudy w Waszyngtonie jest takim zaskoczeniem? Na pewno nie dla dyplomatów i urzędników obu stron. Takiego spotkania na szczycie nigdy nie organizuje się ad hoc, tym bardziej w przypadku takiego supermocarstwa jak USA. Musi być poprzedzone wielotygodniowymi ustaleniami pomiędzy sztabami obu prezydentów i tak naprawdę same spotkanie jest tylko zewnętrznym, wizualnym i werbalnym przekazaniem tego, co zostało ustalone wiele dni czy tygodni wcześniej (nawet miesięcy). Reszta to dyplomatyczny standard: miłe i przyjacielskie gesty, akty podpisywania dokumentów, rozmowy w cztery oczy, spotkania pierwszych dam, wspólny posiłek, rozmowy delegacji, itd.
Zarówno prezydent USA jak i prezydent Polski tak naprawdę już dzisiaj wiedzą o wszystkich ustaleniach, które będą ogłoszone w dniu ich spotkania i warto wobec tego śledzić to, co przenika do wiadomości publicznej. Oczywiście, że do takiego wyjątkowego spotkania może dochodzić tylko wtedy, gdy jest coś ważnego do ogłoszenia a jeżeli jest, to znaczy, że są bardzo dobre osobiste stosunki obu prezydentów. Niewątpliwie tak jest, bo daje się zauważyć "nić wzajemnego zaufania i sympatii" pomiędzy A. Dudą i D. Trumpem oraz pierwszymi damami obu krajów. 
Z tego co mówi sam prezydent Polski zapadną konkretne decyzje w sprawie Trójmorza i zwiększenia obecności wojsk USA w Polsce (relokacja z Niemiec). Ponadto prawdopodobnie Polska zgodzi się na zakup technologii 5G z USA oraz zaaprobuje ogromną inwestycję Microsoftu dotyczącą budowy ośrodka bazy danych. Prezydenci potwierdzą też zwiększenie zakupu przez Polskę amerykańskiego gazu LNG a być może nawet zostanie podpisana deklaracja dotycząca energetyki jądrowej w Polsce.
Ale też jest coś więcej. Amerykańska ambasador G. Mosbacher napisała 15 maja na Twitterze, że "jeśli Niemcy chcą zmniejszyć potencjał nuklearny i osłabić NATO, to być może Polska - która rzetelnie wywiązuje się ze swoich zobowiązań, rozumie ryzyka i leży na wschodniej flance NATO - mogłaby przyjąć ten potencjał i u siebie"
. Czy to był dyplomatyczny przeciek realnych rozwiązań czy też tylko "balon próbny" mobilizujący Niemcy do wypełniania zobowiązań sojuszniczych w NATO i sondujący reakcję Rosji? Tego nie jesteśmy jeszcze dzisiaj w stanie stwierdzić, ale należy takie zapowiedzi traktować bardzo poważnie. Nie mogły paść bez aprobaty Białego Domu a przecież wszyscy wiemy, że relacje pomiędzy D. Trumpem i A. Merkel są co najmniej oschłe, czego przykładem niech też będzie m.in. odmowa A. Merkel uczestnictwa w spotkaniu G7.
Uwzględniając powyższe, nie mam też najmniejszej wątpliwości, że zostanie poruszony temat gazociągu Nord Stream 2, którego administracja D. Trumpa nie znosi w takim samym stopniu co Polska a ostatnie decyzje obejmujące amerykańskie sankcje wobec firm budujących ten gazociąg stawiają pod znakiem zapytania całą inwestycję . Sądzę też, że prezydenci będą w cztery oczy rozmawiali o przyszłości sojuszu NATO, również w zakresie obsady stanowiska Sekretarza Generalnego, które obecny sekretarz Jens Stoltenberg zajmował będzie do 30 września 2022 roku. 
Czy to wszystko? Zapewne nie, ale skoro już wszystko jest ustalone to należy spodziewać się w najbliższym czasie kolejnych "przecieków" dotyczących tego, co prezydenci "ustalą" podczas osobistego spotkania.
Źródło niepoprawni.pl
Duda sprzyja Stanom Zjednoczonym, i zostaniemy skoszarowani w rezerwatach, jedzie do Białego Domu podpisać odpowiednie akty prawne!?
Z forum: Cimoszewicz z Buzkiem wczoraj komentowali temat rozmów i skwitowali to mniej więcej tak "Polska powinna znać swoje miejsce w szeregu i nie wcinać się w kompetencje Niemiec"
W Rosji są niepocieszeni, kraj się wali a tu takie coś i jak tu teraz żyć w tym imperium towarzysze ? 
18 06 2020 Debata prezydencka, czyli „jak dowalić Trzaskowskiemu”.
Zebrało się jedenastu panów, większość o nader przeciętnej inteligencji, jedni czarujący, inni narcystyczni, jedni rozsądni inni szaleni. Reżyserem debaty prezydenckiej, której roboczy tytuł brzmiał „Jak dowalić Trzaskowskiemu” był zapewne wielki mózg pisowskiej propagandy Jacek Kurski. Jednak jego „wielkość” zamknęła się w horyzontach wyznaczonych przez monotonię nic nie znaczących tematów, które PiS traktuje jako swoją kartę przetargową. Duda podobnie jak jego protektor i Pan (Prezes) nie może wznieść się na poziom rozważań ekonomicznych, społecznych czy związanych z polityką międzynarodową więc wybrano mu takie tematy, w których może zalśnić swoją troską o „normalnych” Polaków a Trzaskowski będzie się musiał tłumaczyć, że nie jest wielbłądem. Pytania były tak idiotyczne i tak marginalne, że trudno powiedzieć, czy chodziło w nich o ochronę nadwątlonych możliwości intelektualnych obecnego prezydenta czy weryfikację projektu kampanijnego na najbliższe dni. Jak powiedział Kosiniak Kamysz „ten kto wymyślił te pytania musiał mieć jakiś odlot”.
Bynajmniej. To normalny poziom pisowskiej propagandy i kwintesencja mentalności szefa telewizji partyjnej.  Pytano więc o uchodźców z intencją dowalenia Trzaskowskiemu, bo nie jest ksenofobem, a ksenofobia jest dziś w PiS na topie. Pytano o szczepionki, bo PiS ciekawie zerka w kierunku antyszczepionkowców, pytano o małżeństwa homoseksualne, bo PiS chce pokazać biskupom, że stoi na straży „świętej rodziny” (gdzie mąż może bić żonę, byleby tylko nie zadawał się z innym facetem), wreszcie pytano o to czy w szkole można się przygotowywać do świętej komunii, co prowadzący uznał za pytanie dotyczące „świata wartości”.
Nie ma chyba lepszego dowodu na pisowski nihilizm moralny jak przekonanie, że świat wartości zamyka się w szkolnych przygotowaniach do komunii. Niewiarygodnym jest też, że w kraju, w którym ponad połowa społeczeństwa to kobiety, debata prezydencka odbywa się nie tylko bez ich udziału, ale też bez udziału jakichkolwiek pytań i problemów, które by ich dotyczyły takich jak chociażby kwestia równych płac, eskalacji przemocy domowej, ograniczonej autonomii ze względu na nieuznawanie praw reprodukcyjnych, czy wreszcie bezrobocia i braku wspierającej role wychowawcze polityki socjalnej. W sumie zebrało się jedenastu panów, większość o nader przeciętnej inteligencji, jedni czarujący, inni narcystyczni, jedni rozsądni inni szaleni – ot tak jak to bywa wśród męskiej populacji, która żyje w świecie bez kobiet to znaczy traktując kobiety jako milczące wykonawczynie ról usługowych i wychowawczych.Tę siermiężną i zarazem głupkowatą debatę o marginalnych problemach wygrali – w moim mniemaniu – trzej panowie: Trzaskowski, Hołownia i Witkowski. Duda wygrywać nie musiał, zaraz po zakończeniu debaty miał dwudziestominutową pseudo konferencję prasową, gdzie już bez konfrontacji z kimkolwiek mógł pochwalić się swoimi wielkimi sukcesami. Jak dzieciak, który po potyczce z kolegami wraca pod maminą spódnicę, by poczuć się całkowitym zwycięzcą. Mama propaganda obroni.
Magdalena Środa. Źródło koduj24.pl
Z forum: Po próbie z debatą z 7 maja i żenującymi pytaniami które padały postanowiłem darować sobie kolejny spektakl z „odwracaniem kota ogonem” i nie oglądałem wczorajszej debaty. Po komentarzach które przeczytałem dochodzę do wniosku ze miałem rację. Co tu więcej powiedzieć po ustawkach i wrzutkach w programach informacyjnych nadawanych przez TVP można stwierdzić że, „widzów traktuje się jak idiotów” i „ciemny lud to kupi”. Jaki będzie efekt tych propagandowych zabiegów przekonamy się za 10 dni. W mojej ocenie A. Duda zrobił i powiedział wszystko co tylko mógł aby zbliżające się wybory przegrać. Jego sztab wyborczy i PiS-owscy funkcjonariusze mu w tym pomagają. Więcej Żalka, Kowalskiego, Czarnka czy Bielana w telewizji i pogrążą Dudę i PiS całkowicie. Duda właściwie sam się pogrąża a Ci swoimi kretyńskimi wypowiedziami tylko mu w tym pomogą.. Tak panowie trzymać liczę na was

18 06 2020 Adrian i cham (oraz LGBT).
Dla prezesa najpiękniejsza to Polska byłaby wtedy, gdyby była też wolna od Żydów, masonów, cyklistów, wegan i całej opozycji, od prawa do lewa.
Kampanijny wątek „obrony tradycyjnej rodziny przed ideologią LGBT”, jaki się pojawił w kampanii prezydenta Dudy, tak – równie nagle – gdzieś przepadł. Według złośliwych komentarzy to skutek interwencji zza oceanu, choć ambasador wystosowała w tej sprawie dyplomatyczne dementi.
Rzeczywiście, do porządku musiał przywołać lokatora Dużego Pałacu ktoś inny, tym bardziej, że Georgette Mosbacher po polsku raczej się nie wypowiada, a przecież pan prezydent już dawno deklarował, że „nie będą nas uczyć w obcych językach” jak traktować różnych tam odmieńców mamy! A tak w ogóle to nie jest w porządku, że „zagranica” nie doceniła wkładu Andrzeja Dudy i jego obozu w obronę prawdy w epoce dyktatu wszechobecnej gdzie indziej politycznej poprawności. Bo przecież pan prezydent powiedział tylko, jak jest. A jak jest, wytłumaczył w telewizji członek jego sztabu wyborczego, doktor habilitowany prawa z KUL Przemysław Czarnek. Bycie osobą nieheteronormatywną nie jest normalne! W związku z czym nie ma co mącić ludziom głowach jakimiś tam, wymyślonymi przez wrogów prawdziwej wiary, „prawami człowieka” czy mamić ideą równości.
Tymczasem, jak świat światem, nie będzie LGBT prawdziwemu Polakowi  bratem (ani siostrą), ponieważ to gorszy gatunek człowieka. Chociaż w zasadzie to w ogóle „nie są ludzie”. Każdy normalny Polak-katolik to (po cichu) przyzna. Ostatnio przyznał na przykład pan minister Brudziński, dając publicznie wyraz swoim marzeniom o Polsce, która jest – owszem – piękna, ale bez LGBT mogłaby być jeszcze piękniejsza. Za otwarte głoszenie tej prawdy liczni zwolennicy partii aktualnie rządzącej są gotowi jej przywódców po rękach całować…
Sądząc z wypowiedzi polityków z otoczenia pana prezesa, najpiękniejsza to Polska byłaby wtedy, gdyby była też wolna od Żydów, dziennikarzy TVN i „Wyborczej”, sędziów, których nie nominował aktualny pan prezydent, a też  masonów, cyklistów, wegan i całej opozycji, od prawa do lewa. Jednym słowem –  od wszystkich obywateli „gorszego sortu”. Byłaby wtedy krajem urządzonym dokładnie według marzeń pana prezesa i przezeń rządzonym. Najlepiej po wsze czasy. Natomiast Polacy (ale tylko sami prawdziwi), zamiast w cieniu Brukseli i Waszyngtonu, żyliby sobie szczęśliwie w… ostrym (ale swojskim) cieniu mgły i Dwóch Wież oraz ewentualnie Watykanu, ale to tylko pod warunkiem, że  Stolica Piotrowa też uwolniłaby się – w międzyczasie – od aktualnego papieża – heretyka.
Wtedy można by też oficjalnie skończyć z wydumaną „równością”, bo przecież to głównie o to chodzi z tym nieszczęsnym LGBT, a też feminizmem, a nawet…  komunizmem, do którego słusznie nawiązał w tym kontekście pan prezydent Duda. Bo równość to idea chora i wynaturzona. Co to za pomysł w ogóle, żeby cham miał być równy w prawach –  choćby tylko obywatelskich –  panu, człowiek „normalny” –„zboczeńcowi”, Murzyn – białemu  albo kobieta – mężczyźnie. No i żeby ktokolwiek miał aspirować do praw i godności należnych wyłącznie pozycji pana prezesa! Takie myślenie godzi w odwieczny porządek świata oraz prawa naturalne! Wszak „naturalna hierarchia” to dla każdego szanującego się, konserwatywnego prawicowca podstawa wszelkiego porządku, tak w rodzinie, jak w państwie. Jedni są na dole, a inni na górze. Jedni rządzą, drudzy są rządzeni. Jedni mówią, inni słuchają. A wszelkie prawa i przywileje zależą od  miejsca w społeczeństwie.
Pan to pan. A pan prezes to pan prezes. Nie po to czynownicy PiS przez lata całe ciężko pracowali, by się dorwać do władzy i pieniędzy, żeby się teraz mieli równać i pospolitować z byle „chamską hołotą”! OK, niech już będzie, że wszystkie zwierzątka są równe. Ale niektóre równiejsze.
Bożena Chlabicz-Polak. Źródło koduj24.pl 
18 06 2020 Żenująca debata w TVP. Pytania „najwyraźniej podyktował Jarosław Kaczyński”.
W środowy wieczór w TVP odbyła się debata między kandydatami – większość pytań ograniczała się do roztrząsania światopoglądowych fiksacji PiS-owców. Debata zdominowana została przez pytania związane z tematami ideologicznymi. Większość z nich była wymierzona w kandydata Rafała Trzaskowskiego z KO. Polityków zapytano m.in. o przygotowania dzieci do pierwszej komunii w szkołach (!), związki partnerskie, adopcję dzieci przez pary homoseksualne i uchodźców. Natarczywość TVP dostrzegła zdecydowana większość uczestników jałowej dyskusji. Marek Jakubiak przyznał, że jest „zażenowany” wałkowaniem tych samych tematów. Paweł Tanajno stwierdził zaś, że już wcześniej przewidział postawione przez TVP pytania, które – w jego odczuciu – „najwyraźniej podyktował Jarosław Kaczyński”.
W podobnym tonie wypowiedział się Rafał Trzaskowski: „Mam wrażenie, że telewizja publiczna stała się telewizją jednego tematu” – wyznał polityk KO.
Jeszcze dosadniej monotematyczność skomentował Władysław Kosiniak-Kamysz: „Ten, kto układał te pytania, musiał mieć niezły odlot”. Wątpliwości nie pozostawili też obserwatorzy debaty i komentatorzy polityczni. „Drugie pytanie podczas debaty prezydenckiej w Polsce o przygotowanie w szkołach do komunii świętej… naprawdę???? To jest temat dziś w kraju ogarniętym kryzysem ekonomicznym, społecznym… Język nienawiści i szczucia codziennie się leje z tak zwanych mediów publicznych” – napisała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
„Drugie pytanie o religię w szkole i komunie, po tym jak TVP pytała Trzaskowskiego o to, dlaczego nie posłał syna do komunii św.? Ta debata jest tak grubymi nićmi szyta przeciwko Trzaskowskiemu, że organizatorzy nawet nie krygują się, że jest inaczej. Farsa” – wtórował redaktor Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”. Nawet zdeklarowani prawicowcy krytycznie odnieśli się do zaserwowanych pytań.
„Trzecie pytanie o Trzaskowskiego, który chciał udzielać ślubów mniejszości LGBT i o „plan Rabieja”. To jest debata ustawiona w kontrze do kandydata KO, zupełnie pozbawiona priorytetów polityki krajowej i międzynarodowej obecnych czasów. Kosmos” – napisał dziennikarz konserwatywnego tygodnika „Do Rzeczy” Marcin Makowski. „Strasznie słabe pytania. To brak szacunku dla ludzi, którzy dali na to ostatnio 2 mld zł” – dodał reprezentujący kukizowską prawicę wicemarszałek Stanisław Tyszka. Jeszcze ostrzejsze uderzenie w TVP nastąpiło jednak ze strony bardziej lewicowej. Barbara Nowacka, w swoim Tweecie, powiązała autorów pytań ze sztabowcami Dudy. „Pytania to wprost perełki. Czuć niebanalną intelektualnie głowę sztabowców Dudy i finezję Kurskiego” – zauważyła liberalna posłanka Koalicji Obywatelskiej.
„Ta debata i kolejne pytania potwierdzają, że TVP to sztab Dudy…” – zgodził się z Nowacką poseł Marcin Kierwiński (również członek KO). Emocje kandydatów w wyborach i komentatorów studzi Michał Kobosko ze sztabu Szymona Hołowni. Pełnomocnik komitetu chadeka uważa, że… debata nie przesądziła wcale o upadku dziennikarstwa w Telewizji Polskiej. „Niektórzy uważają, że takimi pytaniami TVP się dziś totalnie pogrążyła. Nieprawda. Nie może spaść coś, co leży na dnie” – idealnie podsumował stronnik Hołowni.
Źródła: onet.pl, interia.pl. dorzeczy.pl, Twitter
To nie była debata a konkurs piękności, bo debata to dyskusja, a dyskusji nie było!? Debaty nie można wygrać czy przegrać, bo to konkurs piękności!? No a jak myślicie Państwo który z kandydatów znał wcześniej pytania, i kto je przygotował!? Dlaczego sztab wyborczy Trzaskowskiego nie trafił z odpowiedziami na zadawane pytania w debacie!?
Z forum: Tomasz Lis: Andrzej Sebastian Duda, drugoligowy prezydent, trzecioligowy kandydat, intelektualna miernota, marionetka Kaczyńskiego , wstyd dla Polski.

17 06 2020 Powodem wizyty Dudy w Waszyngtonie jest kwestia obronności Polski czy temat najbliższych wyborów?
Andrzej Duda na chwilę przed I turą wyborów (26 lub 27 czerwca) poleci do Waszyngtonu aby spotkać się amerykańskim prezydentem – czytamy na rmf24.pl. „Urzędnicy Kancelarii Prezydenta w nieoficjalnych rozmowach twierdzą, że jest to bardzo realny pomysł, trwają uzgodnienia w tej sprawie. Nieformalne zaproszenie już jest”. Tę wizytę należy bezwzględnie wpisać do wyborczego scenariusza działań sztabu Dudy. Jednak część współpracowników urzędującego prezydenta dostrzega, w mającym mieć miejsce zdarzeniu, problem, który może skutkować w przyszłości gdyż :(.) „przenoszenie amerykańskich wojsk z Niemiec do Polski może poróżnić Warszawę z Berlinem”.
„Do tego, jeżeli Duda wygra, to Trump może po wyborach uznać, że wyświadczył mu przysługę i potem będzie domagać się zwrotu długu wdzięczności, na przykład w sporach z innymi naszymi sąsiadami” – w dalszym ciągu donosi rmf24.pl. Fakt, że polski prezydent może zostać pierwszą zagraniczną głową państwa przyjętą od początku epidemii koronawirusa może tylko zwiększyć determinację polskiego polityka aby doprowadzić do tej wizyty za wszelką cenę. Oficjalnie, kluczowym wątkiem, rozmów obu prezydentów ma być kwestia „wzmocnienia obecności wojskowej Stanów Zjednoczonych w Polsce”. Przechodząc z politycznej retoryki na język powszechnie zrozumiany Amerykanie myślą o przysłaniu nad Wisłę części swoich wojsk, które mają wycofać z Niemiec.
Źródło: rmf24.pl
Amerykanie wycofują wojsko z Niemiec, do Polski by nie płacić za ich pobyt. Polski podatnik będzie płacił za pobyt wojsk USA, ba kupi nawet amerykańskim żołnierzom najnowocześniejsze uzbrojenie!? Gdzie się podziało 50 mld złotych z budżetu MON, za panowania Macierewicza, i Błaszczaka!?
Z forum: - Niech jedzie, znowu będzie ubaw w tych smutnych czasach. Może tym razem Trump pozwoli mu usiąść na dywanie koło biurka.
- Wizycie nadano podobno status DYNAMICZNA. Andrzej D. przebiegnie truchtem pomiędzy biurkiem a gablotką.
- Aby więc sprawę „obgadać” prezydent Duda na dosłownie kilkadziesiąt godzin przed wyborami poleci za wielką wodę. Czas pokaże czy ta wizyta przysporzy czy odejmie mu głosów wyborczych.
- Jeśli część wojsk USA będzie dyslokowana z Niemiec do Pl, będzie to przyłączenie się do "karania" Niemiec przez D.Trumpa. To osłabienie potencjału NATO i strategiczny błąd. Duda zadaje się chce w trakcie kampanii zostać grabarzem Sojuszu na spółkę z Trumpem.
- Niemcy nie płacą za pobyt amerykanów, ale trampek znalazł debila który zapłaci. Za możliwość postania parę chwil obok biurka trampka, czopek zrobi wszystko a podatnik zabuli jak za mokre zboże. I tak to wygląda może się powtarzam ale tak to już jest że najbardziej zwraca na siebie uwagę idiota. 
15 06 2020 „Solidarność” pocztowców skarży się na Sasina Piotrowi Dudzie. 
Za jego pośrednictwem skarga ma trafić do Andrzeja Dudy. „Solidarność” pocztowa przygotowała list do szefa „S” Piotra Dudy, w którym poprosiła go o pilne zainterweniowanie u Andrzeja Dudy w sprawie ministra Sasina. Szef resortu aktywów państwowych nie zapłacił jeszcze Poczcie Polskiej za przygotowania do przeprowadzenia majowych wyborów korespondencyjnych. List przeciwko Sasinowi może budzić zdziwienie, choćby ze względu na to, iż pocztowa „Solidarność” uważana była dotychczas za sojusznika PiS i prawicy. Związkowcy znani byli też ze swojej niechęci do PO i PSL – partie te oskarżane były przez nich za dopuszczenie do zdewastowania budżetu Poczty Polskiej.
„Przygotowanie Poczty do przeprowadzenia prezydenckich wyborów 10 maja br. wiązało się z ogromnymi kosztami, które miały leżeć po stronie PKW oraz Ministerstwa Aktywów Państwowych, a Poczta za wykonanie usługi dystrybucji pakietów wyborczych miała otrzymać stosowną zapłatę” – tymi słowami rozpoczęła się wiadomość pocztowej sekcji NSZZ „Solidarność”. „Niestety w wyniku działań politycznych pocztowcy nie doczekali się ani zwrotu poniesionych kosztów, ani nie było im dane wykonanie powierzonego zadania. (…). Z przykrością należy stwierdzić, że ani minister Aktywów Państwowych pan Sasin ani rząd RP nie wykazują zainteresowania tym, w jakiej sytuacji wizerunkowej i ekonomicznej została postawiona Poczta Polska” – napisano w dalszej części listu.
Taki obrót sytuacji, zdaniem pocztowców, doprowadzić może do tego, że to instytucji przyjdzie zapłacić za błędy popełnione przez rządzących. „Teraz w wyniku epidemii, która dotknęła polską gospodarkę obecny zarząd pragnie przerzucić skutki spadku przychodów na pracowników, poprzez ograniczenie wynagrodzeń” – ostrzegli związkowcy zrzeszeni w „Solidarności”. Pod koniec listu zaapelowali więc bezpośrednio do Piotra Dudy o interwencję u prezydenta: „Pan Prezydent Andrzej Duda wielokrotnie dawał wyraz głębokiej troski o wszystko, co w swojej nazwie ma słowo Polska. Wierzę, że i tym razem pochyli się nad strategicznym narodowym operatorem i wesprze go swoim autorytetem powodując skierowanie niezbędnej pomocy finansowej dla Poczty Polskiej”. Pod skierowanym do szefa „Solidarności” listem, w imieniu pracowników, podpisał się Bogumił Nowicki – przewodniczący związkowców z Poczty Polskiej. Pocztowa Solidarność, by powstrzymać kryzys w organizacji, chce, aby rząd przekazał Poczcie Polskiej dodatkowe dotacje z budżetu Skarbu Państwa. Pracownicy żądają też wymiany zarządu i powołania nowego dyrektora.
Czasu na ratowanie spółki jest naprawdę niewiele. W maju TVN 24 informował, że organizacja pseudowyborów kosztowała pocztę 68,8 mln zł. Olbrzymie straty poniesione przez firmę najpewniej odbiją się na samych pracownikach – oni sami zostali już poinformowani o cięciach pensji.
Źródło: wyborcza.pl
To nie Dudy, a Morawieckiego z Kaczyńskim należy przycisnąć do ściany!? Za błędy Kaczyńskiego zapłacą listonosze i podatnicy!?
14 06 2020 Skandaliczne słowa członka sztabu Andrzeja Dudy o środowiskach homoseksualnych: „Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym”.
Zjednoczona Prawica od kilku dni prowadzi kampanię przeciwko LGBT. Rykoszetem odbija się ona na milionach polskich członków tej społeczności, którzy byli już atakowani przez Andrzeja Dudę, Joachima Brudzińskiego i Jacka Żalka. Homofobiczny głos zabrał tym razem poseł Przemysław Czarnek – członek sztabu Andrzeja Dudy. Skandaliczne słowa padły w programie publicystycznym „Studio Polska” w TVP Info. „Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem. Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy wreszcie z tą dyskusją” – powiedział w czasie antenowym polityk PiS. Autor powyższych słów już wcześniej podejrzewany był o nienawiść do osób LGBT. W 2018 r., jako wojewoda lubelski, usiłował zablokować Marsz Równości w Lublinie. „Marsz Równości sugerowałby, że mamy w Lublinie jakąś nierówność i trzeba teraz demonstrować równość. Ale jaką mamy nierówność? (…) Nie promujmy zboczeń, dewiacji i wynaturzeń” – grzmiał w tym czasie przedstawiciel partii rządzącej.  Opinia Czarnka doskonale wpisuje się w przyjętą przez polityków PiS narrację. Parlamentarzysta Jacek Żalek powiedział kilka dni temu, że „LGBT to nie ludzie”, europoseł Joachim Brudziński natomiast rozpisał się na swoim Twitterze o tym, iż „Polska bez LGBT jest najpiękniejsza”.
Źródło: natemat.pl
- Rozkręcają wojenkę o LGBT, żeby zmobilizować do głosowania na PiS. Wszystkich „cudaków” wrzucono do jednego worka LGBT, i powstał ruch który chce zmienić świat według jego zasad!? Dlaczego mniejszość jakim jest LGBT ma narzucać swoje zasady większości!?
- A co tak wszyscy nagle zapałali miłością do LGBT!? To co nie mam już prawa mówić, że nie lubię ich, że odstają, że to dewiaci!? Znaczy się „to to” można tylko kochać!? Pobudka! Przy moim stole nie ma miejsca dla dewiatów, i nikt mnie nie zmusi bym zmienił zdanie!?
Z forum: - Zawsze mobilem że PiS to partia narodowo-socjalistyczna naśladująca najgorsze tradycje historyczne, Hitler bulby dumny, Putin tez bo Rosja jest chyba najbardziej obecnie znana z podobnych praktyk. Politycy o takiej ideologii doprowadzili tez do 1 i 2 wojny światowej.
- Co będzie następne w posunięciach przeciwko grupom homoseksualnym? Getta, obozy pracy, oznaczanie naszywkami na ubraniach, jak Żydów w III Rzeszy? Napady, pobicia – wszystko w obronie „świętej rodziny i wiary katolickiej”? Wyborcy PiS-u rozpisują się w komentarzach o konieczności „uruchomienia pieców i palenia żywcem tych zboczeńców”, przywrócenia obozów śmierci i zgłaszają się chętni do ich obsługi! Do tego właśnie doprowadza szczucie PiS na grupę LGBT. A jaka będzie następna grupa? To może być każda! To może być każdy z nas, kto według partii PiS „nie jest normalny”, bo „nie przysługują im jakieś prawa człowieka czy równości, bo nie są równi z normalnymi ludźmi”. To jest, drodzy komentatorzy, żywcem wyjęte z przemówień Hitlera i innych faszystów. PiS już się z tym nawet nie kryje. Jak tak dalej pójdzie to będzie w Polsce wojna domowa. I jeszcze jedno. Wczorajsze krzyki Dudy na wiecu wyborczym, że „LGBT to nie ludzie” odbiły się szerokim echem w prasie zagranicznej. Piszą o tym nawet najmniejsze dzienniki wydawane w małych miasteczkach! Świat jest w szoku, jak polski prezydent traktuje część polskiego społeczeństwa, część Polaków, ale także część ludzi na całym świecie! Swoją drogą wśród polityków europejskich i światowych jest wielu homoseksualistów, którzy się z tym nie kryją. Ciekawa jestem, jak Duda będzie się z nimi spotykał na rozmowach dyplomatycznych i jak spojrzy im w oczy… O ile w ogóle oni będą chcieli kiedykolwiek spotkać się z Dudą.

14 06 2020 Donald Tusk kolejny raz ośmieszył prezydenta Andrzeja Dudę na Twitterze.
Były premier zaczepił prezydenta Dudę w jednym ze swoich ostatnich wpisów, w którym ostro ocenił poziom kampanii prawicowego polityka: „Prezydent Rzeczpospolitej powinien dbać o jej reputację. Andrzej Duda robi wszystko, aby ją zrujnować. Jego kampania to wstyd na cały świat” – napisał Tusk.
Na te słowa nerwowo zareagował jeszcze urzędujący prezydent RP: „Panie Donaldzie, miał Pan okazję wystartować w wyborach i prowadzić swoją kampanię. Był Pan dwukrotnie namawiany, by się ze mną zmierzyć przez swoje środowisko. Wolał się Pan jednak schować za plecami MKB, a później RT. Wie Pan, jak się na taką postawę mówiło na podwórku? Cykor…” – napisał w swoim stylu. Uwaga polityka prawicy spotkała się ze zdecydowaną odpowiedzią szefa Europejskiej Partii Ludowej, który jasno pokazał Dudzie jego miejsce w szeregu: „Panie Andrzeju, interesowała mnie konfrontacja z pańskim przełożonym. Ale, jak to mówią na podwórku…” – odgryzł się Tusk.  „Panie Przewodniczący, z moim Mistrzem, moim Prezydentem skonfrontował się Pan w 2005 roku. I przegrał Pan sromotnie… A co było potem, wszyscy pamiętamy” – odpowiedział mizernie Duda.
Słowa Donalda Tuska bardzo zabolały Andrzeja Dudę, czego wyraz dał on w czasie spotkania z mieszkańcami Głogówka. Prezydent oskarżył na nim Tuska o kłamstwa.
„Dzisiaj, przed chwilą (Donald Tusk – red.) wypisuje, że to, co ja mówię o ochronie rodziny (…) to jest wstyd przed Europą i przed światem. A ja powiem tak – wstyd to jest kłamać prosto w oczy, ludziom mówić, że wiek emerytalny nie zostanie podwyższony tylko po to, żeby wygrać w wyborach, a potem po wyborach od razu go ludziom podwyższyć, to jest wstyd, to jest wstyd i smród, który się potem ciągnie przez całe życie za takim politykiem. To jest wstyd, oszustwo i kłamstwo, które powinno wyeliminować takiego człowieka z polityki na zawsze. I może właśnie dlatego nie odważył się wystartować w wyborach prezydenckich i za placami się krył, najpierw marszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, a teraz Rafała Trzaskowskiego i zza ich pleców zuga dzisiaj, żenujące po prostu, kłamca, największy kłamca polityczny chyba w historii III RP” – grzmiał podminowany prezydent.
Kolejny etap sporu między Tuskiem a prezydentem wywołany został po tym, gdy Andrzej Duda zaczął wplatać do swojej kampanii wątki wymierzone w środowiska LGBT. Polityk mówił m.in. o indoktrynacji dzieci w szkołach i „neobolszewickich” zapędach środowisk mniejszości seksualnych. Haniebne słowa prezydenta opisane zostały przez światowe media i sprowokowały dyskusję na temat stanu państwa polskiego – wielu zagranicznych dziennikarzy nie zostawiło w ostatnich dniach suchej nitki na najwyższych „dostojnikach” rządu Polski.
Źródło: natemat.pl
- Gdyby Tusk był cykorem to nie leciałby z kominów na głowę!? Co najwyżej może mieć nierówno pod deklem!?
- Tusk kłamał, i kłamie, no a Morawiecki i Kaczyński to mistrzowie kłamstwa i manipulacji!?
- Kłamstwo stało się ich narzędziem pracy polityków tak jak łyżka, widelec, nóż przy stole. Postaci używających kłamstwa wśród polityków jest na pęczki i nie jest to domeną tylko jednej partii.
- Cytując klasyka Jarosława, kłamstwo wypowiedziane w dobrej wierze nie jest kłamstwem!
- Bardzo lubię Polskę, bo to niezły Meksyk. Doczekaliśmy czasów demokracji. Kłamczuch kłamczuchowi kłamstwo zarzuca. Złodziej złodzieja okrada. Oszust oszusta oszukuje.

14 06 2020 „Handlarz bronią od respiratorów Szumowskiego już wcześniej oszukał inną państwową spółkę”.
Serwis OKO.Press poinformował, że właściciel przedsiębiorstwa „E&K” oszukał już państwo w 2011 r. – teraz resort zdrowia ponownie zaufał mu i powierzył dostarczenie respiratorów. Firma „E&K” zawarła z ministerstwem Łukasza Szumowskiego umowę na dostarczenie 1,2 tys. respiratorów, dostając za to 130 milionów złotych zaliczki. Przedsiębiorstwo, co należy podkreślić, wywiązało się z przekazania 50 maszyn.
Dziennikarze OKO.Press przypomnieli teraz ciemne karty z życia właściciela „E&K” – Andrzeja I. Mężczyzna miał w przeszłości prowadzić firmę „Unimesko”, która zobowiązała się dostarczyć trotyl dla rządowych Zakładów Chemicznych Nitro-Chem. Państwowa spółka zapłaciła za to z góry 1,25 miliona dolarów (obecnie ok. 5 mln zł). Firma Andrzeja I. przekazała Zakładom Chemicznym zaledwie 20% zamówienia. Reszta wpłaconych pieniędzy po prostu się rozpłynęła – rząd bezskutecznie próbował odzyskać je w 2017 r.
Rok później sprawę podjęła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która najprawdopodobniej musiała poinformować o sytuacji organa CBA.
Jakim cudem Ministerstwo Zdrowia zaufało więc po raz kolejny Andrzejowi I.?
Mężczyzna – jak zapewniał wiceminister Janusz Cieszyński – był przecież „weryfikowany przez służby”. Andrzej I., oprócz handlu trotylem, zajmował się równie intratnym biznesem. Przedsiębiorca – jak podaje OKO.Press – dostarczał broń do miejsc, takich jak Rosja, Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna, kraje Afryki i Bliski Wschód.
Źródło: natemat.pl
Z forum: - W żadne "nie wiedzieliśmy" nie wierzę. Po tylu przekrętach Szumowskiego, Jego resortu i Pisu jeśli Ktoś wierzy w wypadek przy pracy, to jest albo ślepy i głuchy, albo głupi. Kolejne 130 mln zł poszło w prywatne kieszenie PiSu.
- Obrotny pan Andrzej wyspecjalizował się w ryzykownych interesach. Zamówiona broń na pewno dociera na czas do wrednych reżimów, bo niedotrzymanie umowy grozi wybuchem samochodu z nierzetelnym handlarzem w środku, albo eksplozją gazu w jego domu – wraz z rodziną, teściami, psem kotem i chomikami. A tu – wystarczy dostarczyć małą partię towaru na zachętę, a później – rozesłać kaskę na podane konta w Szwajcarii i egzotycznych wyspach, wziąć umówioną prowizję i czekać aż sprawa przyschnie, niezbyt chętnie drążona przez służby, których szef jest właścicielem jednego z kont na liście i można powtórzyć numer. Tak właśnie się stało. I co mi zrobicie?
No a to sprzed dwóch dni: „Zrobiliśmy przedpłatę dlatego, że ministerstwo otrzymało pozytywną opinię dotyczącą tego podmiotu, podczas jej (E&K”) weryfikacji przez służby. W związku z tym podjęliśmy decyzję, że jeśli mamy pozytywną opinię, to możemy dokonać takiej przedpłaty” – tłumaczył tę decyzję przedstawiciel Zjednoczonej Prawicy. Chwilę później dodał, że pieniądze te zostały zwrócone resortowi: – „Sytuacja, jak się okazuje, dowodzi, że to był wiarygodny kontrahent i w momencie, gdy nie zrealizował tej pierwszej partii dostaw, bez żadnego problemu i w momencie, gdy o to poprosiliśmy, zwrócił nam pieniądze” – skonkludował polityk PiS.
13 06 2020 Kaczyński: „Musimy doprowadzić do takiego stanu Polski, aby te zmiany były nie do cofnięcia”.
Jarosław Kaczyński mówi wprost, że warunkiem pozostania PiSu przy władzy jest zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. „jeżeli Rafał Trzaskowski wygrałby wybory, to dążyłby do tego, by nasz obóz jak najszybciej przestał rządzić” – cytuje słowa prezesa rządzącej partii Gazeta.pl. Słowa te wypowiedział na piątkowym XV zjeździe Klubów Gazety Polskiej, który wyjątkowo odbył się online. Prezes docenia wagę wyborów prezydenckich: „Musimy doprowadzić do takiego stanu Polski, aby te zmiany były nie do cofnięcia… Ta drużyna jest ciągle za mała, by opanować wszystkie te dziedziny, które są sferą państwa”.
Słowa te brzmią wręcz złowrogo, bo cena, jaką zapłaci Polska za rządy PiSu i tak jest już olbrzymia. Jednocześnie ukazują, że prezes PiS zdaje sobie sprawę z tego, że raz utraconej władzy nie odzyska już nigdy. Stąd dla niego jest to walka o wszystko. Zapowiada też, że – aby kontynuować obecną politykę, należy do niej przekonać ludzi i przygotować tę część społeczeństwa, która „ciągle jest pod wpływem propagandy”. Stwierdził również, że demokracja w Polsce ma się dobrze. „Działają różne organizacje, odbywają się demonstracje, wolność mediów jest większa niż być może gdziekolwiek indziej na świecie”. Ta definicja demokracji, a zwłaszcza porównanie jej do sposobu działania prasy na Zachodzie mogłaby budzić politowanie, gdyby nie fakt, że wypowiada ją człowiek rządzący praktycznie Polską.
Również dla Andrzeja Dudy jest to gra o wszystko. Pozbawiony funkcji, będzie niczym nawet dla innych członków swojej partii.  Zadziwiająca jest świadomość zarówno prezesa rządzącej partii, jak i obecnego prezydenta, jednorazowości ich władzy. To oznaczałoby, że obaj doskonale zdają sobie sprawę z własnych dokonań i z oceny, jaką wystawia im społeczeństwo. W większości demokratycznych krajów politycy nie traktują swojej władzy w kategoriach jednorazowych. Planują kariery i programy na wiele lat, poddając się spokojnie osądowi wybierającego społeczeństwa. Przegrani w jednych wyborach spokojnie przygotowują się do następnych, wyciągając wnioski i ucząc się na własnych błędach. W swoim przemówieniu Kaczyński zdradził się, że ma świadomość, iż wygrana Dudy jest jego ostatnią szansą na utrzymanie władzy. „Przy dużym wysiłku, dużym zaangażowaniu, mocnej wierze i silnej mobilizacji będziemy mieli zwycięstwo w pierwszej turze” (wszystkie cytaty za naTemat). Przyszłość pokaże, co dokładnie miał na myśli, wypowiadając te słowa. I dlaczego postronnemu słuchaczowi jego wypowiedź przypomina od razu słynne zdanie Gomułki: „Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy”. Źródło koduj24.pl
- Kaczyński zaczął zdawać sobie sprawę z tego, że zwycięstwo kandydata KO może doprowadzić do pogrzebania jego rządów? PiS padnie, a Kaczyński zasłużył na balonówkę (taczkę)! Pytanie sam do niej wsiądzie czy będziemy go będzie do niej wsadzić!?
- Jarosław Kaczyński: "Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, tobyśmy niczego nie mieli".
Z forum: - Kaczyński zdaje sobie sprawę, że jeżeli on i jego kolesie nie będą rządzić, to będą siedzieć, a weto prezydenckie Trzaskowskiego oznacza paraliż dalszej destrukcji praworządności w Polsce. Dla nich to jest gra o wszystko. Obawiam się, że nie cofną się nawet przed sfałszowaniem wyborów – a głosowanie korespondencyjne jest podatne na fałszerstwo, bo głosy wrzucone do skrzynki pocztowej pozostają poza kontrolą do momentu dostarczenia ich do gminnej komisji wyborczej.
- Mam nadzieję, że nikt nie będzie się już na mnie oburzał za porównywanie Kaczyńskiego do Hitlera. Pomijając wywołanie wojny i zagładę Żydów, metody obydwu są identyczne. No dobrze, zgoda, nie ma (jeszcze) obozów koncentracyjnych. Rolę Żydów grali uchodźcy, teraz LGBT. Całkowicie zgadzam się z tezą, że utrata władzy oznacza koniec PiS-u, a dla Kaczyńskiego koniec w sensie dosłownym. Jego retoryka przypomina retorykę Hitlera osaczonego w bunkrze w 1945 roku. Rozpaczliwe szukanie wyjścia z sytuacji. Prawdopodobieństwo przegranej powoli zmienia się w pewność. A jeżeli chodzi o nas… Nie wolno nam zostać w domu 28 czerwca. Każdy głos liczy się na wagę złota. Być może będziemy musieli wyjść na ulicę, nie wiem. Póki co, spróbujmy zawalczyć kartką wyborczą.

13 06 2020 Homoseksualiści jak Żydzi.
Przywódcy PiS rozniecają w społeczeństwie nienawiść według najlepszych faszystowskich wzorców. Bez oddolnego ruchu możemy nie wygrać tych wyborów – ostrzegł Adam Bielan, rzecznik sztabu Andrzeja Dudy, i wezwał do powszechnej mobilizacji. W tym samym czasie Jarosław Kaczyński w liście do działaczy ogłosił „alert”. Wygląda na to, że liderzy PiS czują pismo nosem. W przewidywaniu nadciągającej klęski starają się rozhuśtać masowe emocje i nakłonić do głosowania tych, którzy stracili entuzjazm dla „dobrej zmiany”. Robią to w sposób właściwy dla ludzi ich pokroju i formatu intelektualnego: przez wskazanie wroga, który rzekomo zagraża bogobojnemu i pracowitemu ludowi. To typowe dla faszystów – potrzebują Żyda, by móc postraszyć nim poddanych.
Termin „faszyzm” kojarzy się nam dziś przede wszystkim z nazizmem, który odpowiadał za ludobójstwo w komorach gazowych. Oczywiście nikt przy zdrowych zmysłach tego PiS-owi nie zarzuci. Jednak system hitlerowski był przypadkiem szczególnym i skrajnym. Faszyści włoscy, hiszpańscy, portugalscy czy węgierscy nie mordowali Żydów na skalę przemysłową, jedynie ich dyskryminowali i prześladowali. Wyznaczyli im dokładnie taką samą rolę, jaką PiS w tej kampanii przewidział dla homoseksualistów, a w poprzedniej dla uchodźców i imigrantów – byli straszakiem pomagającym wzniecić histerię i w ten sposób zmobilizować elektorat. W wyborach 2015 roku to podziałało. Fala uchodźców napływająca do Europy w połączeniu ze wspomnieniem niedawnych zamachów terrorystycznych stworzyła klimat sprzyjający antyimigranckiej demagogii. Jednak czy dzisiaj szczucie na homoseksualistów okaże się równie skuteczne i przyniesie podobne skutki?
„Proszę mnie nie straszyć LGBT” – napisał na Twitterze do Adama Bielana Zbigniew Boniek. Wydaje się, że jego głos dość dobrze oddaje nastroje tej części opinii publicznej, która ma świadomość, że rzekoma „ideologia LGBT” jest bytem urojonym, wymyślonym przez spin doktorów PiS na potrzeby agitacji politycznej. W obecnej kampanii żaden z kandydatów opozycyjnych nie eksponuje tej tematyki, a nawet organizacje mniejszości seksualnych jakby przycichły, nie chcąc dostarczać paliwa pisowskiej propagandzie. Znakomita większość wyborców doskonale wie, jakie są dziś główne polskie zagrożenia i wyzwania: Covid-19 i jego gospodarcze konsekwencje, perspektywa rosnącego bezrobocia i groźba, że w tym samym czasie epidemia wybuchnie na nowo. Polska i Szwecja to w tej chwili jedyne państwa w Europie, które nie poradziły sobie z koronawirusem. W tej sytuacji gromkie ostrzeżenia przed „seksualizacją dzieci” i rzekomo nadciągającym homoseksualnym zagrożeniem brzmią groteskowo. Czy wypowiadający te hasła urwali się z choinki? Ta propaganda trafia chyba głównie do żelaznego elektoratu PiS. Choć i tu zdarzają się niespodzianki, których przykładem była Iwona Orzełowska, radna PiS w Siedlcach, której sprzeciw sprawił, że dyskryminująca homoseksualistów tzw. Karta Praw Rodziny nie została w jej mieście przyjęta. Najwyraźniej nawet w samym obozie „dobrej zmiany” zaczyna kiełkować ferment.
Trudno się temu dziwić, jeśli uświadomimy sobie, że według różnych szacunków orientację homoseksualną reprezentuje ok. 5-7 proc. populacji ludzkiej. Mniej więcej co dwudziesty człowiek jest homoseksualistą. Dotyczy to również wyborców PiS. Geje i lesbijki to nie obca rasa żyjąca w odległej galaktyce, lecz ich synowie i córki, braci i siostry, czasem małżonkowie, krewni i przyjaciele. A teraz Kaczyński z Dudą i Bielanem każą im ich nienawidzić i w oparciu o tę nienawiść budować oddolny ruch.
Wojciech Maziarski. Źródło koduj24.pl
- Rozkręcają wojenkę o LGBT, żeby zmobilizować do głosowania na PiS. LGBT przymusowo leczyć, zamykać w zakładach zamkniętych, bo oni chcą by ogon psem kręcił!?
- Wszystkich „cudaków” wrzucono do jednego worka LGBT, i powstał ruch który chce zmienić świat według jego zasad!? Dlaczego mniejszość jakim jest LGBT ma narzucać swoje zasady większości!? Jako chorzy powinni siedzieć cicho!?
- LGBT przymusowo leczyć, zamykać w zakładach zamkniętych, bo oni chcą by ogon psem kręcił!? I nie zarzucajcie mi że jestem nietolerancyjny! Kiedyś takiemu czemuś przez przypadek podałem rękę, karetka reanimacyjna przyjechała, i na tydzień na OIOM trafiłem! 
12 06 2020 130 milionów dostał już handlarz bronią za respiratory których nie ma.
Wiceminister Janusz Cieszyński gościł na antenie stacji TVN 24, gdzie podzielił się z widzami kulisami zakupu respiratorów medycznych od przedsiębiorstwa „E&K”. Okazuje się, że resort zrealizował przedpłatę na kwotę 130 mln zł za 1200 urządzeń – dotychczas firma dostarczyła ich zaledwie… 50.
Tajemniczy interes ministerstwa i „E&K” opisała w środę „Gazeta Wyborcza”. Dziennikarze ujawnili, że resort Szumowskiego podpisał umowę na 195,5 mln zł, które miały powędrować do niewielkiego przedsiębiorstwa w zamian za dostarczenie 1200 respiratorów. Sprzęt miał zostać sprowadzony z USA, Chin i Korei Płd. Dziennikarze skontaktowali się z zagranicznymi producentami i dowiedzieli się od nich, że nie sprzedali żadnych produktów firmie „E&K” ani rządowi Rzeczpospolitej. Także sama spółka została prześwietlona w dziennikarskim śledztwie. „E&K”, jak twierdzą reporterzy, wcześniej nie zajmowała się handlem sprzętem medycznym. Co więcej, właściciel spółki był podobno związany ze sprzedażą broni krajom objętym embargiem. Przedsiębiorstwo tego biznesmena dostarczyło… 50 respiratorów. Wiceminister Janusz Cieszyński (PiS) wyznał to w rozmowie z TVN 24. Polityk przyznał przy tym, że respiratory pochodziły od innego producenta, niż założono w podpisanej wcześniej umowie – zapłacono za nie 130 mln zł (!) zaliczki.
„Zrobiliśmy przedpłatę dlatego, że ministerstwo otrzymało pozytywną opinię dotyczącą tego podmiotu, podczas jej (E&K”) weryfikacji przez służby. W związku z tym podjęliśmy decyzję, że jeśli mamy pozytywną opinię, to możemy dokonać takiej przedpłaty” – tłumaczył tę decyzję przedstawiciel Zjednoczonej Prawicy. Chwilę później dodał, że pieniądze te zostały zwrócone resortowi: – „Sytuacja, jak się okazuje, dowodzi, że to był wiarygodny kontrahent i w momencie, gdy nie zrealizował tej pierwszej partii dostaw, bez żadnego problemu i w momencie, gdy o to poprosiliśmy, zwrócił nam pieniądze” – skonkludował polityk PiS.
Cieszyński, w rozmowie z TVN 24, zasugerował, że resort uwierzył „E&K” na słowo. „Kwestia tego, czym zajmowała się ta firma, to kwestia tego, co ta firma przekazała nam i co przekazano opinii publicznej” – nadzwyczaj szczerze przyznał urzędnik. Źródło: tvn24.pl
Z forum: - 130 mln zapłacone z góry firmie krzak. A organy ścigania i instytucje kontrolne nie zaczęły żadnych działań, aby zabezpieczyć dowody. Za to za włamanie do gabloty na wiacie przystankowej, szkoda na 450 zł, podejrzana w kajdankach, areszt 48h bez możliwości kontaktu z adwokatem
- Jak to możliwe że są jeszcze ludzie którzy mają wątpliwości co do określenia PiSu jako zorganizowanej grupy przestępczej o szerokim zasięgu!?Jestem przekonany, że tym razem po zmianie władzy wielu ludzi PiS trafi za kratki na wiele lat… https://t.co/rHeuszcRNU
- J.Cieszyński nie odpowiada na proste pytania: - Dlaczego MZ zakupiło respiratory za 200 mln zł od producenta motolotni. Firma należy do człowieka , którego ONZ wpisał na czarną listę za przemyt broni. -dlaczego nie można było zamówić tego sprzętu od producentów ?
- Jestem pewny, że 500+ to też jeden Wielki Przekręt. Wypłacają na dzieci strumyczek a równolegle płynie rzeka do przepastnych złodziejskich kieszeni. To mogą być programy wspomagające program, koszty towarzyszące, koszty obsługi programu, nieistniejące kościelne sierocińce itd. Pomysłowość i bezczelność tych złodziei nie ma granic. Wszystko zgodnie z zasadą „panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek”, czy też „kradną, ale się dzielą”. Straszą, że opozycja zabierze dzieciom i rodzinom 500+, ale tak naprawdę boją się, że sztandarowy przekręt wyjdzie na jaw, rzeka wyschnie a banda złodziei pójdzie siedzieć.

12 06 2020 Prawnicy Energi uniemożliwili posłowi kontrole premii dla prezesów.
Sprawę dużych premii dla prezesów opisała kilka dni temu „Gazeta Wyborcza”. Dziennikarze odkryli, że w ub.r. członkowie zarządu Energii zarobili po ok. 740 tys. zł. Spółka wypłaciła im także dodatki za 2017 i 2018 r. Zyskali na tym prezes i b. poseł Jacek Kościelniak (łącznie zarobił 1,42 mln zł) oraz wiceprezes Grzegorz Ksepko (1,44 mln). Obaj są związani z PiS-em.
Poseł Rutka, po artykułach „Wyborczej” na temat Energi, postanowił skontrolować instytucję – pozwala mu na to sprawowana przez niego rola posła na Sejm RP. Parlamentarzysta udał się do siedziby koncernu Energa w Gdańsku; dzień wcześniej zaś poinformował w mailu, które dokumenty chciałby zobaczyć. Przedstawiciel Lewicy chciał przejrzeć m.in. kontrakty menadżerskie i regulaminy. Dokumentów jednak nie ujrzał, bo uniemożliwili mu to prawnicy Energi. – „Wpuszczono mnie, rozmawialiśmy w miłej atmosferze, ale panowie prawnicy zakomunikowali mi, że nie mogę dostać tych dokumentów, gdyż po tym, jak Orlen kupił Energę, nie jest już ona spółką skarbu państwa, więc ustawa o wykonywaniu mandatu posła tu nie obowiązuje” – opowiedział „Wyborczej” Rutka.
„Powiedziano mi, że teraz większościowym udziałowcem Energi jest Orlen i w związku z tym tam powinienem kierować pytania. Nie zadowala mnie ta odpowiedź. Zamierzam wystąpić do Biura Analiz Sejmowych i marszałek Elżbiety Witek o interpretację przepisów ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, bo nie jestem pewien, czy prawnicy faktycznie mieli prawo odmówić udzielenia mi tych informacji. Prawnicy stwierdzili, że skarb państwa nie jest już bezpośrednim właścicielem koncernu. Ale wiadomo, że jest pośrednim, bo to minister Sasin decyduje o obsadzie kierowniczych stanowisk w Enerdze. Płacimy rachunki za prąd operatorowi, bądź co bądź, państwowemu i mamy prawo pytać, co się dzieje z tymi pieniędzmi. Szczególnie, że za rządów PiS akcje Energi spadły o 64 procent, więc na jakiej podstawie wypłacane są tak gigantyczne nagrody?” – dodał. Rutka, pomimo fiaska kontroli, zapowiedział już kolejne działania – zamierza m.in. skontrolować siedzibę Orlenu w Płocku. Czy tam też zostanie odprawiony z niczym? Marek Rutka jest posłem na Sejm RP od 2019 r. – przez wiele lat współpracował z SLD. W ostatnim czasie uczestniczył zaś w pracach Wiosny Roberta Biedronia.
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: Dwaj prezesi państwowej Grupy Energa zarobili w 2019 r. po 1,5 mln zł, (w tym po 700 tys. premii). Znani są z tego, że zawierzyli spółkę opatrzności Bożej, i wygenerowali miliard zł strat na "inwestycjach" w elektrownię Ostrołęka i Polską Grupę Górniczą. Obaj są działaczami PiS. 
11 06 2020 Znakiem firmowym PiS jest dzielenie ludzi.
PiS stworzył i nakręcił przemysł pogardy i nienawiści do niebotycznych rozmiarów. Dzielenie ludzi – znak firmowy PiS – trwa. A właściwie nawet nie dzielenie, tylko segregowanie, jak śmieci. Ten śmieć do tego kubła, a ten do innego. Papier na prawo, metal na lewo. Teoretycznie, choć w Polsce różnie bywa, nie trafią do jednego kubła na wysypisku. Teoretycznie już nigdy się nie spotkają. Tylko, że ludzie to nie śmieci. I nastawiani przeciwko sobie przez polityków, pałający do siebie wrogością, muszą mimo wszystko żyć razem dalej. Bo Polska to ich wspólny kraj, wspólny dom. Z czego nie wszyscy od razu zdają sobie sprawę.
Bardzo bym chciała wiedzieć, kto dał Jarosławowi Kaczyńskiemu prawo wyzywać ludzi od hołoty? Albo w czym ból górników jest większy niż mój? W czym ich praca jest lepsza od pracy każdego z nas, nauczyciela, urzędnika, sprzedawczyni, fryzjerki, dziennikarza? Dlaczego oni mają mieć 100 procent postojowego, bo pozarażali się Covid 19, a my nie? Nie ma dla takiego ruchu żadnego merytorycznego uzasadnienia. Jedynym wyjaśnieniem jest fakt, że głosy górników są PiS potrzebne, głosy inteligencji czy klasy średniej już nie, bo wychodzi im z wewnętrznych badań, że większość nauczycieli, lekarzy czy przedsiębiorców i tak na PiS nie zagłosuje. A więc to kolejny podział.
To nie wszystko: trwa kampania wyborcza i proszę, prezydent Andrzej Duda podpisał Kartę Rodziny, opatrując ów czyn komentarzem: zrobiłem to, ponieważ polskie rodziny są fundamentem Rzeczpospolitej i trzeba je wspierać i chronić. I zapożyczonym od wprost od Putina: będę walczył z obcą ideologią LGBT. Nie, panie prezydencie. Fundamentem Rzeczpospolitej nie jest rodzina. Są nim ludzie. Wszyscy ludzie. Hetero i homo, geje, lesbijki i transseksualni. To, czy założyli rodzinę czy nie jest sprawą wtórną. Zresztą nie tylko mąż i żona są rodziną. Ojciec i matka, brat i siostra też. Nieprawdaż? A czasem najlepszą rodziną są przyjaciele – ludzie, których samemu się wybrało, żeby dzielić się z nimi swoim życiem, bo bywa, wcale nie tak w Polsce rzadko, że biologiczna rodzina do niczego się nie nadaje i jest olbrzymim obciążeniem, zamiast wsparciem.
Kto dał panu prawo dzielić ludzi na lepszych i gorszych, panie prezydencie? Skąd pan czerpie takie odrażające wzorce? I kolejny przykład, znowu PAD (może dlatego, że uaktywnił się, bo przecież za chwilę wybory). Trudne spotkanie z wyborcami, pytanie o podpisy pod niekonstytucyjnymi ustawami, demolującymi niezależne sądownictwo i o Sąd Najwyższy. PAD przechodzi do defensywy i wypala: ”O czym pan mówi? O komuchach, które tam zasiadały?”. Słyszeliście? Komuchy. W sekundę załatwił ponad połowę społeczeństwa, które należały do PZPR. I nie chodzi o fakty, bo fakty są takie, że, jak wyliczył portal konkret24, zaledwie trzech z obecnych 101 sędziów SN orzekało w stanie wojennym w sprawach karnych – chodzi o pogardę.
PiS stworzył i nakręcił przemysł pogardy do niebotycznych rozmiarów. PiS nie szanuje ludzi za to, że są ludźmi, a to szalenie niebezpieczne zjawisko i wiemy z historii, że prowadzi do prześladowań wszystkich, którzy myślą inaczej. Czego zresztą doświadczamy już w Polsce. Czy jeśli Duda zostanie prezydentem każdy, kto nie podziela poglądów PiS trafi do więzienia lub getta – w sensie zamkniętej strefy, w której będzie mógł sobie siedzieć ze swoimi poglądami w domu, po kryjomu, bo na polskich ulicach będą królować przemoc i biała siła? Skoro już dziś ich najbardziej znanymi reprezentantami są prezydent, premier, szef PiS i wielu znanych polityków tej partii? Takiej nienawiści do ludzi w Polsce nie było nigdy po 89 roku.
Eliza Michalik Źródło koduj24.pl
- Kaczyński to nie jest normalność w państwie, to nieustany paniczny strach przed wszystkim i przed wszystkimi, to wiecznie trwająca wojna wszystkich ze wszystkimi. Zawsze dziwiło mnie jak jeden człowiek, na dodatek schorowany staruszek może tak bezwzględnie podporządkować sobie tylu ludzi, co takiego posiada, że słuchają go jak Boga. Wielu tego nie widzi. Widzą natomiast jak Kaczyński po wodzie chodzi, cuda czyni i modlą się do niego.
- Kaczyński do perfekcji opanował rządzenie strachem, nie słuchasz nie wykonujesz jego poleceń to w odstawkę idziesz i gruba kasa koło nosa ci przechodzi. Co to będzie jak Kaczyńskiemu kasy zabraknie?
10 06 2020 Jarosław Kaczyński, w liście do PiS-owskich partyjniaków, próbował straszyć „niemoralnym” Rafałem Trzaskowskim.
W opublikowanym wczoraj liście przywódca Zjednoczonej Prawicy ostro zaatakował kandydata KO. „Zwycięstwo wyłonionego przez Koalicję Obywatelską kandydata oznaczałoby ciężki kryzys polityczny, społeczny – i moralny. Możemy temu zapobiec. Możemy iść drogą niełatwą, ale prowadzącą nas ku najwyższym celom. Muszę jednak w tym miejscu z całą mocą powtórzyć: nic nie robi się samo. Trzeba wysiłku i inicjatywy, spójnego przekazu i dotarcia z nim do Obywateli naszej Ojczyzny. Mamy dziś stan alertu, który skończy się dopiero, gdy odniesiemy zwycięstwo” – śmiało zaapelował do swoich towarzyszy partyjnych Jarosław Kaczyński. Wielu członków PiS uznało wiadomość za przejaw paniki i chybiony pomysł. Anonimowy polityk Zjednoczonej Prawicy powiedział „Gazecie Wyborczej”, że skierowanie torów kampanii na pole moralno- ideologicznej mija się z celem. Społeczeństwo zmienia się bowiem i ewoluuje w innym kierunku.
„Straszenie tymi tematami (liberalizmem ideologicznym Trzaskowskiego i KO – red.) rezonuje w naszym elektoracie, ale nie wiem, czy to dobry pomysł, by robić z tego oś polaryzacji, dziś świat jest w innym miejscu. To, że te tematy pomogły w kampanii samorządowej czy do Parlamentu Europejskiego, nie znaczy, że będą skuteczne teraz. Tym bardziej że Trzaskowski wcale ich nie eksponuje” – stwierdził polityk PiS. Pomimo tego, partia Kaczyńskiego, zdaje się stawiać na konfrontację ideologiczną. Prezydent Andrzej Duda podpisał dziś bowiem „Kartę Rodziny”, która ma w zamierzeniu chronić podstawową komórkę społeczeństwa przed wszelkimi „lewackimi eksperymentami”. W dokumencie zapisano m.in. zakaz propagowania „ideologii LGBT” w instytucjach publicznych oraz „obronę instytucji małżeństwa”.
Najnowszy wyczyn prezydenta jest zresztą dokładnym odzwierciedleniem jednego z fragmentów listu Kaczyńskiego, w którym zasugerował on atak na Trzaskowskiego: „Po zmianie kandydata Platformy podjęta została oszukańcza próba przekonania społeczeństwa, że przedstawiciela skrajnej lewicy, którego poglądy znalazły już aż nadto jasny wyraz w sposobie rządzenia Warszawą (…), przedstawia się jako katolika, kontynuatora ‚Solidarności’, a nawet osobę nawiązującą do tradycji prezydenta Lecha Kaczyńskiego” – napisał lider narodowych katolików. Czy rzeczywiście Rafał Trzaskowski zagraża chrześcijaństwu i rodzinom? Demokratyczny kandydat odniósł się dziś do tych zarzutów: „Rozumiem, że dzisiaj Jarosław Kaczyński, bo to on tak naprawdę jest moim prawdziwym przeciwnikiem, wpadł w panikę i musi pisać tego typu listy. (…). Pana rodzina jest tak samo ważna jak rodzina wszystkich Polek i Polaków, w tym moja własna. Chciałbym, żeby pan to usłyszał i przestał nas w ten sposób dzielić, używając przez cały dzień języka manipulacji i języka agresji. Dosyć już takiego języka w polskiej polityce” – skwitował przedstawiciel KO.
Kandydat opozycji, po raz kolejny, poparł równocześnie pomysł wprowadzenia w Polsce związków partnerskich. Zasugerował też, że PiS będzie usiłowało zrobić z tego tematu „motyw przewodni” tegorocznej kampanii. „Gazeta Wyborcza” niecodziennie poczynania posła Kaczyńskiego tłumaczy wewnętrznymi sondażami PiS – te wykazują słaby wynik Andrzeja Dudy w wyborach. „Jego przewaga (Dudy – red.) nad głównymi rywalami maleje, w niektórych badaniach w drugiej turze jest na granicy błędu statystycznego” – wyznał dziennikowi polityk z otoczenia głowy państwa. Zaostrzenie kursu przez PiS równoznaczne będzie z dalszym podziałem Polaków. Doskonale widać do czego zmierza Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński… Źródło: wyborcza.pl
Kaczyzm się przejadł i naród od niego torsji dostaje, a Kaczyński zasłużył na balonówkę (taczkę)! Pytanie sam do niej wsiądzie czy będziemy go musieli do niej wsadzić!?
Z forum: - Kaczyński zaczął zdawać sobie sprawę z tego, że zwycięstwo kandydata KO może doprowadzić do pogrzebania jego rządów? PiS padnie, a Kaczyński zasłużył na balonówkę (taczkę)! Pytanie sam do niej wsiądzie czy będziemy go będzie do niej wsadzić!?
- "Ja walczę o to, żeby władza służyła obywatelom, a nie na odwrót. Tego Jarosław Kaczyński zupełnie nie rozumie - stwierdził Trzaskowski." -chcecie porażki Kaczyńskiego? Przestańcie się na nim koncentrować. Wyjdźmy z tego okropnego smrodu na świeże powietrze
- Ten obrzydliwy staruch z Żoliborza zapomina, że te wielokrotnie obrzucane przez niego najgorszymi wyzwiskami, rzesze Polaków wiedzą co znaczy moralność. Krzyczeli o chaosie jaki ogarnie Polskę jeśli wybory prezydenckie nie odbędą się 10 maja. Na szczęście to nie on i jego kamaryla składająca się głównie ze złodziei różnego formatu decyduje jak mamy żyć.

10 06 2020 Przed wyborami nagrody pieniężne dla policjantów za walkę z koronawirusem!?
A dla lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych po dyplomie uznania!? To nagroda za walkę z opozycją od Kaczyńskiego, i ochronę jego wilii!?
Za swoją pracę w trakcie epidemii zostaną nagrodzeni…..policjanci. Taką decyzję podjęła Komenda Główna Policji – czytamy na rmf24.pl. Szefostwo policji poszukało we własnym portfelu i znalazło w nim 54 mln złotych, które postanowiło rozdzielić wśród 50 tys. policjantów.
„Policjanci i policjantki w trakcie epidemii byli oddelegowywani do wielu nowych zadań. Odpowiadali m.in. za sprawdzanie, czy osoby skierowane na kwarantannę rzeczywiście jej przestrzegają, narażając się na zakażenie koronawirusem, pomagali też na granicach i punktach kontrolnych, eskortowali konwoje z pomocą humanitarną” – informuje gazeta.pl . Budżet szeregowego policjanta w związku z decyzję Komendy Głównej jednorazowo zwiększy się o kwotę ok. 1 tys. brutto. Jeżeli chodzi o kadrę kierowniczą policji, zdecydowano o podwyższeniu dodatków funkcyjnych średnio o 500 złotych. Decyzja objęła około 200 komendantów, ich zastępców, dyrektorów czy naczelników policji. Te dodatki to stały element wynagrodzenia, który w przyszłości będzie skutkował wyższą emeryturą. Zdaniem KGP te „dodatki nie były podnoszone od dawna” – donosi rmf24.pl
W oświadczeniu KGP przesłanym radiu RMF FM czytamy: „Od początku wprowadzenia stanu epidemii polscy policjanci, na zasadzie wielokrotności, wykonali aż 1 727 796 służb związanych tylko i wyłącznie ze zwalczaniem pandemii”. Dlatego: „Wszystkim policjantom na stanowiskach wykonawczych zostanie wypłacony również ekwiwalent za przepracowane nadgodziny, na co przeznaczono 140 milionów złotych z budżetu policji”.
Wracając do wspomnianego wyżej oświadczenia KGP znajdujemy w nim również taki fragment: „Mając na uwadze, że policjanci stanowisk kierowniczych, wspierając podległych funkcjonariuszy, wykonują swoje obowiązki często po 12-14 godzin dziennie, wykazując tysiące nadgodzin, w ostatnim czasie również w zastępstwie pracowników i funkcjonariuszy przebywających na kwarantannie oraz wykonujących dodatkowe zadania, celem wyrównania dodatków przeznaczono na ten cel ok. 100 tys. złotych”.
Co tu można powiedzieć? Policjantom można pogratulować. Jak zostaną doceni przedstawiciele innych grup zawodowych bezpośrednio pracujących przy zwalczaniu efektów pandemii? Jak tylko ukażą się na ten temat jakiekolwiek informacje z cała pewnością znajdziecie je na naszym portalu.
Źródła: rmf24.pl. wyborcza.pl
Z forum: - Czyli państwo PiS doceniło służby, które w dużym stopniu rzucały mandatami na prawo i lewo, swobodnie interpretując zalecenia/zakazy i uprzykrzały życie polskim obywatelom.
- (uwaga: sarkazm) Dobrze że lekarze i cały personel medyczny nie byli narażeni na kontakt z koronawirusem! W przeciwnym razie też należałoby im nieco więcej zapłacić. No ale tak to spoko! Przecież mieli maseczki! Jednorazowo wielorazowe. No nie: „(…) policjanci stanowisk kierowniczych, wspierając podległych funkcjonariuszy, wykonują swoje obowiązki często po 12-14 godzin dziennie, wykazując tysiące nadgodzin (…)”. Jak to dobrze, że lekarze w szpitalach (i inny personel medyczny) pracują maksymalnie po 8 godzin dziennie i nigdy nie mają nadgodzin. Po punktualnie ośmiu godzinach odbijają kartę, otrzepują rękawy z wirusa i idą do domu, nie? 
10 06 2020 Desperacki list Kaczyńskiego do członków PiS. „Mamy dziś stan alertu, który się skończy dopiero wtedy, gdy odniesiemy zwycięstwo”.
Jarosław Kaczyński bije w alarmistyczne tony w liście do członków swojej partii! „Zwycięstwo kandydata KO oznaczałoby ciężki kryzys polityczny, społeczny i moralny” – uważa przywódca obozu Zjednoczonej Prawicy. Prezes, w opublikowanym we wtorek liście, poinformował swoich towarzyszy, że to opozycja odpowiedzialna jest za uniemożliwienie przeprowadzenia wyborów w „konstytucyjnych terminach”. W dalszej części pochwalił Andrzeja Dudę: „Ponowny wybór Dudy, który w ciągu minionych pięciu lat z pełnym zaangażowaniem umiejętnie prowadził zainicjowany przez PiS proces pozytywnych zmian w naszym kraju, leży w elementarnym interesie Polski. Obecny prezydent jest współtwórcą dobrej zmiany, czyli reform w sferze polityki gospodarczej, polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, w dziedzinie oświaty i kultury oraz polityki historycznej” – ocenił.
Zdaniem lidera PiS bieżącym celem ugrupowania powinno być teraz zbudowanie demokracji „opartej nie tylko o realne prawa polityczne obywateli, rzeczywisty pluralizm w sferze mediów i informacji, ale także o umocowaną konstytucyjnie politykę społeczną, wspierającą rodziny oraz najsłabszych”. Kaczyński dużą uwagę przywiązał także do polityki zapewniania naszemu państwu „bezpieczeństwa” i tej mającej na celu „przeciwdziałanie haniebnym i bezpodstawnym oskarżeniom rzucanym na nasz naród od dziesięcioleci, jeśli chodzi o postawy Polaków w czasie II wojny światowej, oraz od stuleci, gdy mowa jest o uzasadnianiu zaborów i o przyczynach upadku Pierwszej Rzeczypospolitej”.
Największe zainteresowanie politycznych komentatorów przykuły jednak opinie prezesa na temat działań demokratycznej opozycji i Rafała Trzaskowskiego (KO). Kaczyński uważa m.in., że przeciwnicy PiS związani są z tzw. postkomunizmem: „Opozycja wciąż broni starego systemu, broni przywilejów tak zwanych elit, dąży do podporządkowania polskich spraw obcym wpływom, chce podtrzymywać pozostałości dawnych zależności z czasu PRL i budować nowe” – stwierdził prezes. „Od początku w walce z przeciwnikami zwolennicy zasady ‘kto silniejszy ten lepszy’, sięgali po socjotechnikę opartą o kłamstwo, po całkowite przeinaczanie znaczeń słów (tę cechę przejął po komunizmie), po pomówienia, łamanie prawa, w pewnych okresach także przestępcze wykorzystywanie służb specjalnych” – dodał.
W wynurzeniach prezesa Kaczyńskiego nie zabrakło też wzmianki o rządach premiera Donalda Tuska. Liberalny gabinet PO oskarżony został m.in. o… „okradanie państwa na wielką skalę”, „podporządkowywanie sądów” (!), oraz przetrzymywanie w zakładach karnych „osobistych więźniów” szefa rządu. Pod koniec listu Prezes ostro zaatakował Trzaskowskiego: „Po zmianie kandydata PO na prezydenta podjęta została oszukańcza próba przekonania społeczeństwa, że przedstawiciel skrajnej lewicy, którego poglądy znalazły już aż nadto jasny wyraz w sposobie rządzenia Warszawą (…) przedstawia się jako katolika, kontynuatora ‘Solidarności’, a nawet osobę nawiązującą do tradycji prezydenta Lecha Kaczyńskiego” – ostrzegł PiS-owców poseł Kaczyński.To jednak nie koniec tej ponurej maskarady w wykonaniu szefa prawicowej partii. Jego zdaniem zwycięstwo „skrajnie lewicowego” (!) Trzaskowskiego doprowadzi do „ciężkiego kryzysu politycznego, społecznego i moralnego”…
Prezes zachęcił także do zaostrzenia walki. „Mamy dziś stan alertu, który się skończy dopiero wtedy, gdy odniesiemy zwycięstwo. (…). Możemy zwyciężyć, musimy zwyciężyć i zwyciężymy!” – zakończył. Treść listu wiele mówi o strachu środowisk narodowo-katolickich przed Rafałem Trzaskowskim. Czyżby Kaczyński zaczął zdawać sobie sprawę z tego, że zwycięstwo kandydata KO może doprowadzić do pogrzebania jego rządów? Źródło: onet.pl
- Od kiedy to chłopiec na posyłki, długopis decyduje o losie państwa, ba jest w nim najważniejsza osobą!? PiS padnie, a Kaczyński zasłużył na balonówkę (taczkę)! Pytanie sam do niej wsiądzie czy będziemy go musieli do niej wsadzić!?
- Oby tylko Kaczyński nie rozbił się o własny mur który wokół siebie buduje. No bo jak długo naród da się prowadzić tak krótko na postronku? Wierzę, że coraz bliżej jest dzień, w którym Polacy przestaną na każde propagandowe zawołanie trząść palmą tylko po to by złodzieje i zdrajcy zbierali kokosy. W oparach wódki i uściskach Kaczyńskich i Wałęsy z Kiszczakiem wykuwała się III RP. Znaczy się za flaszkę wódki Kaczyńscy z Wałęsą sprzedali robotników. Wszak najnowsza historia mówi że to Lech ale Kaczyński obalił komunizm.
Z forum: Pan prezes widać już w skrajnej depresji. Oo opozycji wara panie prezesie. Pan i cała Wasza zgraja,niszczy to co Polacy budowali przez 30 lat,łamiecie Konstytucję i prawo,.Tego Wam Polacy nie wybacza. Dla zdrajców litości być nie może. Niech Pan pisze te swoje bzdety i straszy swój „ciemny naród”,ale to Wam nie pomoże. Polacy nie chcą w Polsce dyktatora i tyle!Mam nadzieję,że Pan i inni wywrotowcy kiedyś za to świństwo,które zrobiliście Wolnej Polsce ,odpowiecie. 
09 06 2020 Andrzej Duda zapytany przez wyborcę o wolność sądów odpowiedział: „O czym pan mówi, o tych komuchach?”
Andrzej Duda odwiedził Bytów na Pomorzu i wygłosił tam krótkie przemówienie. Zgromadzeni na miejscu ludzie, wbrew oczekiwaniom, nie okazali mu życzliwości. Jeden z obecnych mężczyzn krzyczał do prezydenta: „marionetka, marionetka!”.
Adres filmu: https://twitter.com/i/status/1270324080454119425
Polityk podszedł do swojego politycznego przeciwnika i wdał się z nim w dyskusję. „Dzień dobry, słucham? Słucham?” – zaczął rozmowę jeszcze urzędujący prezydent. „No, podpisuje pan wszystko, co panu prezes każe” – odpowiedział mężczyzna. „A ustawa o Regionalnych Izbach Obrachunkowych ?”  – sparował Andrzej Duda, który rzeczywiście zawetował tę ustawę Zjednoczonej Prawicy w 2018 r. „Ja się nie interesuję tak dokładnie” – odrzekł zwolennik demokratycznej opozycji. „Jak się pan nie interesuje, to skąd pan wie?” – dopytywał prezydent. „Mam prawo do oceny pańskiej prezydentury i uważam, że nie jest pan prezydentem wszystkich Polaków” – celnie zripostował mieszkaniec Pomorza. Na to prezydent zanudził go swoimi „argumentum ad 500+”: „Robię co w mojej mocy, by nim być. I właśnie dlatego podpisuję takie rozwiązania jak tarcza antykryzysowa, jak 500 Plus, jak rozwiązania, które służą polskiej rodzinie. Można się nie zgadzać z tą polityką, ktoś może uważać, że potrzebna jest polityka liberalna. Możemy na ten temat dyskutować” – tłumaczył Andrzej Duda.
Prezydent został następnie zasypany pytaniami dotyczącymi 2 mld dotacji na TVP. Przyparty do muru polityk upierał się, że media publiczne realizują… „misję”. Kulminacją konfrontacji był moment, gdy mieszkaniec Pomorza zapytał Andrzeja Dudę o upolitycznianie Sądu Najwyższego: „Wtedy, kiedy się spodziewaliśmy weta, żeby nie był upolityczniony SN, to wtedy pan się nie zachował” – wyrzucił prezydentowi wyborca. Opinia mężczyzna wyraźnie nie spodobała się głowie państwa, która zaczęła swoje standardowe wywody na temat „komunistów” w wymiarze sprawiedliwości. „Upolityczniony? Proszę pana, o czym pan mówi, o tych komuchach, którzy tam zasiadali, PZPR-owcach, co skazywali ludzi w stanie wojennym?! Niech pan nie żartuje” – zaczął pokrzykiwać rozwścieczony Andrzej Duda. - Czyżby chodziło o sędziego Kryże i prokuratora Piotrowicza?
Polityk PiS upierał się, że stara się być „prezydentem wszystkich Polaków”. Arogancja prezydenta perfekcyjnie podsumowana została przez jednego z użytkowników portalu Gazeta.pl. „Pięknie. Prezydent mówi o swoich rodakach per komuchy i zdradza najwyższą pogardę wobec innych obywateli, których nawet nie zna. Obrzydliwość, bleeee. Nigdy więcej Dudy!!!” – śmiało oceniła osoba o nicku „ona_ona_80”.
Źródło: gazeta.pl
Najfajniej jest, gdy pisowcy tropią w Koalicji Europejskiej postkomunistów. Towarzysz Piotrowicz bije wtedy brawo, TW Wolfgang klepie się z radości po udach, rozchichotany Kujda turla się po posadzce, a Czabański, Wolski, Król, Jasiński czy Kryże prawie mdleją w spazmach rechotu.

09 06 2020 Ochrona Kaczyńskiego kosztowała w roku ubiegłym prawie 2 mln złotych.
Bezpieczeństwo osobiste każdego człowieka to dobro nadrzędne. Jeśli zaś chodzi o bezpieczeństwo „szeregowego posła” to, przynajmniej dla części społeczeństwa, jest ono dobrem stanu. Bezpieczeństwo ma jednak swoja cenę i ta cena ma swój konkretny wymiar. Jaki? Sprawie przyjrzał się portal interia.pl. Prawie 2 mln złotych PiS zapłaciło za ochronę swego wodza w roku ubiegłym. Wg danych wspomnianego portalu kwota wzrosła o 200 tys. w porównaniu do roku 2018. Jarosław Kaczyński korzysta z usług Grom Group a te usługi średnio kosztują ok 150 tys. zł miesięcznie. Były dowódca jednostki Grom, gen Roman Polko komentuje: „Trudno powiedzieć, za co dokładnie biorą pieniądze (Grom Group – red.). Widocznie tyle kosztuje bezpieczeństwo jednego z liderów partyjnych w Polsce”. Dalej Polko dodaje: „Trochę mnie to dziwi, bo trudno znaleźć drugiego polityka, który miałby taką ochronę. Trudno też znaleźć drugą taką grupę chroniącą jednego człowieka”
Były szef Biura Ochrony Rządu gen. Grzegorz Mozgawa analizuje wspomniane wydatki następująco: „To zapewne kwota brutto. Po odjęciu VAT i standardowej marży 7 proc., zostaje ok. 100 tys. zł. Przy trzech ochroniarzach i transporcie wychodzi około 3 300 zł dziennie. Całkiem niezła stawka”. Regularne przelewy z konta partii rządzącej do Grom Group to tylko część zobowiązań, ochroniarze fakturują „Nowogrodzką” również za konkretne zadania. „Dodatkową pensję wypracowali chociażby w lipcu 2019 r., kiedy PiS organizował trzydniową konwencję programową w Katowicach. Za usługi ochroniarzy podczas imprezy pod hasłem „Myśląc: Polska” partia zapłaciła 55 tys. zł”.
Poza tym: „Cieszą się też specjalnymi przywilejami, o których rozpisywały się media. Towarzyszą prezesowi PiS w sejmowych kuluarach, chociaż nie mają tam wstępu dziennikarze. Co do zasady ochroniarze Jarosława Kaczyńskiego nie odstępują go na krok. I biorą za to ciężkie pieniądze”- pisze Jakub Szczepański na łamach interia.pl  Ekspert ds. bezpieczeństwa Krzysztof Liedel tak komentuje kwestię ceny ochrony Prezesa: „tanio nie jest, ale cena „rynkowo nie odbiega standardem od innych firm”.
Źródło:interia.pl, onet.pl
Kaczyńskiego przede wszystkim chronią przed prawdą, by do niego nie dotarła!? Skoro on wymyślił drukowanie gazety dla chorej matki, to aż strach pomyśleć jaki obraz Polski otrzymuje!?
Z forum: Tę kwotę Kaczyński powinien co roku wykazywać w swoim PiT jako przychód! Ochrona z racji pełnionych obowiązków państwowych mu się nie należy, więc jeżeli ma dużego pietra przed ludźmi, to powinien za nią płacić z własnej kieszeni. A skoro jej koszty pokrywa PiS, jest to przychód dla Kaczyńskiego. Na miejscu tchórzliwego prezesa pamiętałbym, że zobowiązania podatkowe przedawniają się dopiero po 5 pełnych latach. 
08 06 2020 Jak zostać Dublerem Platformy Obywatelskiej?
Wielu zastanawia się, jak to możliwe że kompletnie niewiarygodny osobnik, który niczego dobrego nie zrobił dla Polski a tym bardziej dla Warszawy – stał się Dublerem Kidawy – kandydatem Platformy Obywatelskiej na urząd Prezydenta RP? Zadecydowało o tym kilka czynników, niezbędnych dla uzyskania poparcia kierownictwa partii odciętej od pięciu lat od koryta pt. Polska.
Pierwszy czynnik to tupet. To tupet sprawia, że można bez zmrużenia oka kłamać i łgać, uśmiechając się przy tym – niczym Donald Tusk. Drugi czynnik to poparcie „zdrowych sił Narodu”. Czyli byłych esbeków, funkcjonariuszy MO, SB i WSI, czyścicieli kamienic oraz lewactwa i zboczeńców. Półtora roku urzędowania RafałaTrzaskowskiego na fotelu prezydenta udowodniło, że oprócz obsadzenia wszystkich stanowisk funkcjonariuszami Platformy Obywatelskiej – potrafił on także zdobyć zaufanie tych, którzy od 1989 roku rządzą stolicą. Szansa na ponowne rządzenie Polską, to istotny czynnik poparcie dla Rafała. Trzeci czynnik – to zdolność do naśladownictwa, czyli tzw. kameleonizm: w Zakopanem Rafał będzie św. Janem Pawłem, w Poznaniu obrońcą przedsiębiorców, w Gdańsku dziedzicem „Solidarności”, a w Warszawie – szafarzem Powstańców Warszawskich.
To nieważne, że w czasie swojej prezydentury Trzaskowski wyłącznie wspierał środowiska LGBT, SB i czyścicieli kamienic. W walce o prezydenturę Trzaskowski nie odpowiada bowiem na niewygodne pytania ostrzegając, że ci którzy je zadają mają już niewiele czasu, gdy Prezydent Trzaskowski wywali ich na bruk razem z TVP…
Donośny głos jest także atrybutem przyszłego prezydenta z wysuniętego ramienia Platformy Obywatelskiej. I tym właśnie donośnym głosem wykrzykuje frazy, wzbudzające entuzjazm jego zwolenników. Słuchając jego wystąpień naliczyłem 42 frazy, które wykrzykiwane w dowolnym szyku, pozwalają na wygłoszenie min. 30 minutowego przemówienia. A to już zrobić potrafi prawie każdy, zwłaszcza że te frazy usystematyzowałem w załączonej tabeli, nazwanej „Przemównik” Dublera RAFAUA. Tak więc od dziś każdy – za pomocą „przemównika” może wygłosić przemówienie na miarę Rafała, albo też – nie słuchając jego przemówień z kolejnych spotkań wyborczych – wiedzieć, co Rafał powiedział w Poznaniu, Gdańsku, czy w Krakowie. Wystarczy zatem samemu wejść na mównicę z jedną kartką i odczytać te frazy w dowolnym szyku. 
Oto przykład:
Jako przyszły prezydent chciałbym powiedzieć, że wypalę gorącym żelazem wszelkie przejawy braku szacunku i otwartości oraz dewastacji elementarnych wartości europejskich przez oszalałych z nienawiści tzw. prawdziwych Polaków - przy kompletnej bezczynności reżimowej prokuratury!
Wielki przyjaciel Polski Frans Timmermans już wiedział, że Polacy mają dość języka nienawiści i pogardy oraz wykluczania ludzi innej rasy i orientacji seksualnej przez kapłanów Kościoła katolickiego - za pełną akceptacją obecnego prezydenta!
Muszę także ostrzec rządzących, że mówimy nasze stanowcze NIE dla obrażania nas i przekreślania dorobku okrągłego stołu oraz braku poszanowania dla ludzi myślących inaczej - tak jak to sobie wymyślił dyktator Kaczyński, co za władzy Platformy Obywatelskiej było i będzie zupełnie nie do pomyślenia !
Trzeba więc jasno powiedzieć, że mamy dość narzucania nam jak mamy żyć i z kim mamy żyć oraz dla degradacji środowiska naturalnego w wyniku przekopu przez Mierzeję i budowy CPK - zgodnie z rozkazami płynącymi z Nowogrodzkiej - nie zwracając uwagi na rezolucje Unii Europejskiej i stanowczy sprzeciw Niemiec!…etc, etc, etc…
Źródło: niepoprawni.pl
08 06 2020 Decyzja PiS przyznająca górnikom 100% postojowego po raz kolejny dzieli społeczeństwo na lepszych i gorszych.
PiS-owski gabinet zdecydował o zamknięciu części objętych koronawirusem kopalń. Ich załogi dostaną jednak 100% wynagrodzeń. Inne grupy zawodowe nie mogą nawet marzyć o takim traktowaniu ze strony rządu.  Zdaniem Michała Gąsiora jest to zwykłe dzielenie ludzi na lepszy i gorszy sort, które zresztą wiąże się z ostatecznym upadkiem „mitu Szumowskiego”: – „Gdy tysiące osób traci pracę czy sporą część pensji bardzo łatwo obudzić emocje, które dla rządzących są bardzo niebezpieczne. Suweren przełknął np. nagrody dla ministrów w rządzie Szydło, ale wtedy sam nie musiał drżeć o źródło utrzymania. Dziś sytuacja jest diametralnie inna” – ocenił centrowo- liberalny publicysta. Czy wyróżnianie konkretnej grupy, dzielenie społeczeństwa i niemalże fanatyczna obrona szefa resortu zdrowia zwiększą notowania polityków Zjednoczonej Prawicy?  Zdaniem Gąsiora wyborcy zwrócą uwagę na to, że są „ekonomicznie karani”: – „Wyobrażam sobie teraz miny restauratorów, fryzjerów, hotelarzy. Oni nie doznali łaski i państwo mówi im prosto w twarz, że na nią nie zasłużyli” – uważa autor. 
Ulgowe potraktowanie górników, w opinii publicysty, wiąże się oczywiście z silnymi wpływami tej grupy pracowników w ruchu związkowym i ich skłonności do strajków. „Fryzjer nie przyjdzie palić opon pod Sejmem, nie zastrajkuje, nie założy związku” – podsumowuje piszący dla NaTemat.pl dziennikarz, któremu sytuacja w Polsce coraz bardziej przypominać zaczyna tę znaną z „Folwarku zwierzęcego” Orwella. W antyutopijnej powieści też wszyscy byli „równi”, lecz niektórzy byli nawet równiejsi… To samo dotyczy społeczeństwa pod rządami prawicy.
Czym skończy się wywołane przez PiS-owców zamieszanie? Ludzie mają już dosyć: – „Mityczny Suweren znosił wiele, ale w takich sytuacjach po prostu szlag go trafia. A teraz znów słyszy: Ból górnika jest lepszy niż Twój” – zakończył Gąsior. I trudno nie zgodzić się z postawionymi przez redaktora diagnozami – wszystko wskazuje na to, że rządzący przekroczyli już granicę cierpliwości zwykłych Polaków.
Źródło: natemat.pl
Z forum: - Dlaczego górnicy mają otrzymać 100 procent wynagrodzenia za czas przestoju, a inni pracownicy nie? To niekonstytucyjne, nieuczciwe i niesolidarne. Wszyscy mają problemy z pracą, wielu miało postojowe i teraz klepie biedę. Co to ma być: państwo równych i równiejszych? Bo ich ból jest lepszy niż twój ...
- Bo górnicy mogą zjechać do Wawy i palić opony, a to zły wizerunek dla rządu przed wyborami, dlatego dajmy im jak najwięcej kasy, a pielęgniarkom i lekarzom po dyplomie za walkę z koronawirusem.
- Od wtorku 9 czerwca wstrzymane będą prace w dwóch kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej i w 10 kopalniach Polskiej Grupy Górniczej. Zatrudnieni udadzą się na tzw. postojowe na okres trzech tygodni. Za ten czas górnicy mają otrzymać 100 proc. wynagrodzenia. 
06 06 2020 Panu prezesowi się ulało.
Coś w Kaczyńskim pękło. Jakaś bariera puściła. Coraz częściej nie jest w stanie panować nad sobą. „Chamska hołota” to spontaniczny wybuch, a nie wykalkulowana na zimno prowokacja. Pan prezes zaszczyca nas bowiem dwoma rodzajami bluzgów i oszczerstw. Bluzg rodzaju pierwszego to z premedytacją stosowane narzędzie polityczne. Zabieg z pogranicza politycznego trollingu i pospolitego szczucia, który ma oburzyć przeciwników i emocjonalnie pobudzić zwolenników. Kaczyński sięgał po niego, gdy na wiecu opowiadał, że jego przeciwnicy stoją tam, gdzie niegdyś ZOMO. Albo straszył imigrantami z bakteriami egzotycznych chorób na rękach. Albo znieważał światłych i zasłużonych dla Polski ludzi, którzy w ciągu dziesięcioleci konsekwentną pracą doprowadzili do pojednania polsko- niemieckiego. Z trybuny sejmowej nazwał ich pożytecznymi idiotami o żebraczym usposobieniu, którzy żyją za pieniądze niemieckich fundacji.Te oburzające wypowiedzi służyły mobilizacji grup podatnych na nacjonalistyczną i antyinteligencką demagogię. To dzięki nim Kaczyński dorobił się w kręgu swych wyznawców i niektórych naiwnych publicystów wizerunku „wielkiego przywódcy” i „politycznego demiurga”, choć w rzeczywistości jego metoda polityczna jest skrajnie prostacka i prymitywna.
Szczucie i podburzanie nie wymaga wielkich talentów ani umiejętności politycznych. Wystarczy gardłować, podsycać w ludziach strach i złość, kłamać bez umiaru. Równie skutecznie robili to np. Andrzej Lepper, a na Białorusi Aleksander Łukaszenka. Jeżeli oponenci Kaczyńskiego nie stosują wobec niego tej samej metody, to nie dlatego, że nie potrafią, ale po prostu powstrzymuje ich zmysł moralny, który normalnemu człowiekowi nie pozwala wzbudzać nienawiści do bliźnich. Pan prezes jest tego zmysłu pozbawiony i to cała tajemnica jego „wielkiego przywództwa”.
Ostatnio jednak coraz częściej mamy do czynienia z innym rodzajem wypowiadanych przez niego oszczerstw i epitetów. To bluzgi niekontrolowane, płynące wprost z jego bebechów. Zabarwione żółcią, wypowiadane ze skrzywioną twarzą, przy akompaniamencie walenia w pulpit. Mordy zdradzieckie. Kanalie. Chamska hołota. Wszystkie te werbalne emanacje psychiki pana prezesa wyrwały się na światło dzienne w sposób mimowolny i niezamierzony. Po prostu nie zdzierżył. Ulało mu się. O „chamskiej hołocie” mówił tylko do najbliższych współpracowników, ale w emocjach nie był w stanie kontrolować poziomu emitowanego dźwięku, więc usłyszała to cała Polska.
To, że Kaczyński pogardza ludźmi – i oponentami, i swoimi marionetkami – to żadna nowina. Słyszeliśmy w nagraniu na taśmach z lat 90., jak określa działaczy swej pierwszej partii, Porozumienia Centrum, mianem „zoologu”, czyli menażerii. Jak tytułuje swych sąsiadów z żoliborskiej uliczki „hołotą”. Dotychczas jednak krył się z tym. Starał się trzymać nerwy na wodzy i na ogół mu się udawało. Pogarda wymieszana z nienawiścią nie wypływała na powierzchnię. Ostatnio coś w nim pękło. Jakaś bariera puściła. Coraz częściej nie jest w stanie panować nad sobą. Powie ktoś, że to dobry znak, bo dowodzi pogłębiającego się kryzysu w obozie władzy. „Dobra zmiana” ugrzęzła i najwyraźniej weszła w fazę schyłkową – stąd bezsilna frustracja i wściekłość Kaczyńskiego. To zapewne prawda – mnie jednak niepokoi pytanie, co będzie, jeśli nie daj Boże marionetka prezesa jednak zwycięży w wyborach i zostanie prezydentem na następną kadencję. Polska może na kolejne lata wpaść w łapy dyszącego nienawiścią i żądzą zemsty autokraty, który coraz wyraźniej zdradza cechy psychopatyczne i nie potrafi się kontrolować. Nie przeraża was to?
Wojciech Maziarski. Źródło koduj24.pl

06 06 2020 Socjalizm żoliborski w wersji dla dorosłych.
wydarzyło się na terytorium zarządzanym przez socjalistów żoliborskich w ciągu minionej dekady (spokojnie – mnie o 10 dni, nie lat chodzi)?
- Reaktywacja DUDAbusa po pozbyciu się czerwonej karoserii marki Turczyłło i napompowaniu opon obietnicami?
- Albo już 200 baniek darowanej pewnej innowacyjnej rodzinie kasy podatników i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w tej sprawie Wielka Kumulacja dopiero przed nami? (Siara rzekłby: mają rozmach, ….. skumulowani, czy jakoś tak).
- Czy może histeryczny i jak na wspomaganiu (bez nerwów – mocną kawę mam na myśli) wygłoszony w sejmie spicz nawróconego na PiS bankstera, w którym to spiczu zażądał od swoich kumpli (no bo przecież nie od Narodu) dowodu zaufania, jak by się bał, że go chcą z interesu wymiksować? Eeee… bez żartów.
Warte zaprzątnięcia naszej uwagi były 2 kwestie;
1. rozpędzenie przed podległą ministrowi o wyglądzie spragnionym milicję (policja, to była przed wojną) katolickiej pielgrzymki z Łowicza do Częstochowy, pielgrzymki nie tylko unikalnej, ale wręcz symbolicznej, bo nieprzerwanie przez 365 lat, mimo wojen, epidemii, zaborów i okupacji, idącej z dostojnego Łowicza do Jasnej Góry. Rozpędzenie w najczystszym (najbrudniejszym), gomułkowskim stylu, bo to ten cuchnący gnom obraz Matki Boskiej Częstochowskiej aresztował, a pielgrzymki batalionami kapusiów i oficerów bezpieki zabezpieczał. To rozpędzenie, przy milczącej aprobacie noszących szaty w kolorze lawendy tzw. hierarchów, to był akt agresji również symbolicznej, bo pokazujący polskim katolikom, że socjalistyczna władza Boga i kościoła używa i owszem, ale tylko wtedy, gdy jej to do budowy socjalizmu potrzebne, ale kiedy uzna za niepotrzebne – to się nie certoli i „za pirze i na powietrze świże”. Łapanka ta była szczególnie zajadła, bo dwudniowa, przy czym milicjanci i bezpieczniacy, drugiego dnia zatrzymali nawet ludzi idących gęsiego, utrzymujących 2 metrowe odstępy i do tego w namordnikach. Ta łapanka, to jest Manifest Socjalistyczny 2.0, bo kniaź nowogrodzki ma, jak to często miewają znudzeni prozą życia arystokraci, socjalistyczną fanaberię.
Manifest ten sprowadza się do 3 zasad:
- Ciemny Lud/Suweren: zap…ć za miskę ryżu!
- Nowe Elity: 200 baniek mam, komu je dam, takie ładne bańki, takie ładne bańki …(to cytat z ulubionej w młodości piosneczki kniazia )
- Lawendowi: siad, waruj aport – i wtedy dopiero suta micha!
A nad realizacją susznej (to po żoliborsku) idei socjalistycznej, pieczę sprawuje agresywny ateista, o którym jeszcze niedawno można było przeczytać, że nawet kniaziowi odmawiał przestąpienia progu kościoła.
2. Drugim wydarzeniem z gatunku symbolicznych było ujawnienie przez Ministerstwo Zdrowia (na usilne domaganie się jakiejś upierdliwej obywatelki), że od 4 marca do 19 maja, w trakcie tej hucpy zwanej epidemią, liczba zmarłych, którzy nie mieli żadnych chorób , a u których wykryto koronawirusa, w 36 milionowym Kraju nad Wisłą, wynosi 200. Informacja ta, zamieszczona przez najpoczytniejszy portal w PRL-bis pod kamuflującym tytułem, została zgodnie przemilczana przez media rządowe i antyrządowe, choć wydawałoby się, że powinna wzbudzić zainteresowanie (eufemizm). Ale ponieważ jesteśmy dorośli rozumiemy, że co innego teatrzyk z obsobaczaniem się w sejmie – a co innego naprawdę duże połowy, które najlepiej się udają w mętnej wodzie. Wracając do tych 200 zmarłych; co ta informacja znaczy?
A, co kto woli: - bo albo znaczy, że statystyki są stiuningowane (to w polityce, szczególnie przed wyborami, normalka) i tych zmarłych na koronawirusa jest 10, 100, chgw ile więcej - i to byłby kryminał.
- albo że są prawdziwe, czyli że przy 200 zmarłych na przestrzeni 11 tygodni, gdy codziennie na raka i choroby sercowo-naczyniowe umiera w PRL-bis ponad 700 ludzi, bankster i minister o wyglądzie sadystycznym zamknęli Polskę, zrujnowali gospodarkę, sterroryzowali 36 milionów Polaków - i to byłaby granda nad grandami.
Tak czy inaczej, aż strach pomyśleć, ile teraz się idących w miliardy (to międzynarodowo) i ciężkie miliony (to lokalnie) fortun na tej masie upadłościowej, po zniszczonych nie tylko polskich firmach, ale całych branżach potworzy. Źródło: niepoprawni.pl
05 06 2020 Kaczyński do posłów opozycji: „chamska hołota” – „Nerwy puszczają PiSowskiej „elicie”. 
Vivat PiS! Vivat dobre zmiany! Wy jesteście bogi, my jesteśmy chamy!? „Kanalie i zdradzieckie mordy” już były, teraz Jarosław Kaczyński użył sformułowania „chamska hołota” w stosunku do posłów opozycji. Wszystko działo się w Sejmie podczas debaty nad wnioskiem Koalicji Obywatelskiej o wotum nieufności wobec ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego.
Adres filmu: https://twitter.com/i/status/1268670835964944389
„Minister zdrowia Łukasz Szumowski to największy chyba zawód ostatnich miesięcy, człowiek, który udawał nadzieję, a kiedy opadły maski zobaczyliśmy prawdziwą twarz rządu PiS – twarz konfliktu interesów, korupcji i nieudacznictwa” – mówiła posłanka KO Barbara Nowacka, uzasadniając wniosek. Stwierdziła, że Szumowski nie przygotował Polski na pandemię koronawirusa i brak było środków ochrony dla personelu medycznego jak i pacjentów. – „Brak przemyślanego procesu zamrażania i brak strategii odmrażania” – mówiła. Wspomniała o niejasnych interesach braci Szumowskich. 
– „Przedsiębiorczy pan minister uznał, że czas pandemii to pora na dorobienie się” – powiedziała posłanka KO. Kiedy Nowacka mówiła, Szumowski i kilku innych ministrów w ławach rządowych prowadziło pogawędkę z Jarosławem Kaczyńskim. – „To nie jest pana folwark panie prezesie” – powiedział Budka do Kaczyńskiego. W odpowiedzi prezes PiS wykrzyczał w stronę posłów opozycji: – „Takiej hołoty chamskiej to jeszcze nikt nie widział”.
Po zarządzonej przez Ryszarda Terleckiego 5-minutowej przerwie Nowacka powiedziała: – „Lepsizm” pana prezesa słyszałam już parę razy. Wtedy, kiedy wchodził na ten cmentarz, na który ja wejść nie mogłam, bo wtedy jego „ból był większy niż mój”. Na ten sam cmentarz, na którym leży moja matka, ofiara katastrofy smoleńskiej, on wszedł składać kwiaty swojej matce i swojemu bratu, a inni nie mogli. I teraz śmie mnie wyzywać”. Nie mogła dokończyć, bo Terlecki wyłączył jej mikrofon.
„Nerwy puszczają PiSowskiej „elicie”; „Taki podrabiany yntelygent, chowa się za gorylami i szczeka. I od razu w nogi za plecy swojaków. To jest śmieszne i żałosne. Tylko Polski żal”; „On tak właśnie myśli o ludziach. O ludziach, którzy nie wykonują bezmyślnie jego poleceń”; – „Wuc” znów postanowił Polakom pokazać, jak wygląda prawdziwa kultura” – komentowali zachowanie Kaczyńskiego internauci.
Źródło: TVN24, Twitter
Kaczyński obraża i uchodzi mu to na sucho, dlaczego, skoro zasłużył już dawno na liścia!?
Z forum: - Złodziej nazywa wszystkich wokół złodziejami, a chamidło stulecia ma wszystkich za chamów.
- W nadchodzącym sezonie kartoflanka, i czernina będą podstawowymi daniami polskiej opozycji.
- Czernina to zupa z kaczki a kartoflanka będzie z ziemniaków ukradzionych z PCK. To będzie pasza dla polskiej opozycji, czyli pisowców, jak ich ociężały zawodnik polegnie w drugiej rundzie. Nie wiem tylko czy czerniny dla wszystkich wystarczy, bo gęb do wyżywienie jest wiele a kaczka tylko jedna.
- Poseł Kaczyński w sejmie do opozycji: „Takiej hołoty chamskiej to jeszcze nikt nie widział w tym sejmie.” A już prawie zapomnieliśmy „mordy zdradzieckie”. Jaki wymiar kary przewidujecie ?
- Hołota "emerytowanego zbawcy narodu" czyli Kaczyńskiego. Słowa szeregowego poseła PiS obraża posłów na Sejm RP i to katolik po naukach miłości chrześcijańskiej rodem od bizmesmena z Torunia w TV Trwam i Radio Maryja? Jutro pójdzie i weźmie komunię św?

05 06 2020 „Szumowski dopasował się do pisowskiej reszty – jego występ [w Sejmie] to popis arogancji”.
Podczas sejmowej debaty nad wnioskiem KO o wotum nieufności wobec ministra zdrowia głos zabrał również Łukasz Szumowski. W jego wystąpieniu próżno było szukać odpowiedzi na zarzuty pytania stawiane mu przez posłów opozycji. Zamiast odpowiedzieć na wiele kierowanych do niego pytań, Szumowski mówił… o treści samego wniosku. Stwierdził, że w przypisach wniosku są głównie jej „ulubione tytuły opozycji”, czyli „Gazeta Wyborcza”, TVN24 czy „Newsweek”.
– „Jeśli miałem chociaż maleńki cień sympatii dla Szumowskiego, to właśnie mi przeszło. Dopasował się do pisowskiej reszty – jego występ to popis arogancji”; „Wspaniałe wystąpienie Szumowskiego. Wspaniałe dla opozycji. W zasadzie nie odpowiedział na żadne pytanie, za to pokazał się z nowej, chamskiej strony”; – „Te gesty rękami, podniesiony ton, personalne ataki i pogubione świadomie wątki świadczą o tym, że minister Szumowski nie czuł się pewnie i wie, że po prostu kłamie. Rozedrganie dziwne w obozie władzy”; – „Ale się Szumowski rozmienia tym przemówieniem. Przesiąkł Nowogrodzką” – pisali internauci.
Wystąpienie Szumowskiego komentowali także dziennikarze: – „Ciekawe, co teraz o ministrze Szumowskim sądzą ci „eksperci”, którzy u progu epidemii twierdzili, że minister Szumowski jest kompetentny, sprawczy i ma duży dar komunikacji z mediami…?” – napisał Przemysław Henzel z Onetu. – „Minister Szumowski zgrywa męczennika. Nic bardziej mylnego. To wyrachowany gracz. Gracz, który gra na siebie i familię. Udający biedaka z zegarkiem za ponad 10 tys na ręku, milionami w udziałach żony, kłamstwami ws. działalności biznesowej i niestety pazernością w sercu” – uważa Radosław Gruca z „Faktu”.
Źródło: Twitter, koduj24.pl
Kolejny raz Kaczyński pokazuje pięść narodowi. Szumowski dał zrobić swojej rodzinie miliony zł, i nic o tym nie wiedział!? Płakać mi się chciało jak opowiadano o jego społecznej pracy, i jak mu w tym żona pomagała tyż społecznie!?
Z forum: - Medycyna partyjna. Gdyby ten reżim potrwał dłużej byłaby wykładana na ich tzw. uniwersytetach.
- Do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy swojego wystąpienia w Sejmie Szumowski nie przepisze na żonę.
- Minister Łukasz Szumowski to bez wątpienia nasz narodowy bohater. Zapobiegł traumie jaka wydarzyła się na zachodzie. Warszawa eksponując haniebne plakaty szkalujące tego wspaniałego człowieka, potwierdziła, że woli wypić ścieki z Czajki niż oddać hołd ministrowi.
- Święty Człowiek ma ten dar dany przez Pana Boga aby ratować ludzi nie wyciągając rak po koperty. Ma priorytety które się PO nawet nie śniły i ich się trzyma. Brawo panie Łukaszu. Jesteśmy wdzięczni, z Panem Bogiem
- Spodobała mi się odpowiedź, że worki Szumowskiego, to nie worki zmęczenia, to worki wypełnione pieniędzmi. Nie spał, bo kombinował jak na tym zarobić

05 06 2020 UWAGA! Gniew społeczny? Kontrolowany?
Starannie przygotowano. I tylko czekano na pretekst. Czy o tym debatował ostatnio Bilderberg? I pretekst się znalazł. W idealnym miejscu i czasie. Pora zniszczyć Trumpa. Od niego trzeba zacząć. A reszta sama się zawali.
Bandyta w mundurze zabił Murzyna. To zawsze w Stanach działało. Antyrasistowskie protesty były nieuniknione w całym USA. Tym razem jednak było inaczej. Przygotowany scenariusz uwzględnił aktualną sytuację. Wysoki poziom frustracji społeczeństwa spowodowany pandemią nowego, nieznanego wirusa. Do tego przymusowa kwarantanna i zamknięcie w domach. Ograniczenie swobód obywatelskich. Szczapy na ognisko, by je rozpalić były wyjątkowo suche i łatwopalne. Normalnie nawet nic specjalnego – ogień by płonął 3, 4 dni, maksymalnie tydzień i samoistnie, jak zawsze wypaliłby się. Planiści światowego przewrotu dobrze to rozumieli. Potrzebny był dodatkowy element, by nie dopuścić do wygaszenia protestu. Do tego użyto ANTIFY.
Antifa to trenowane lewackie bojówki, brutalne i bezwzględne. Ich celem zawsze jest doprowadzenie do jak największych rozruchów na ulicach miast. Do przekształcenia nawet pokojowych protestantów w ogarnięty amokiem motłoch, który zacznie niszczyć, palić, dewastować, rabować, a jak trzeba – zabijać.Trenowani w walkach ulicznych, jak  rosyjskie oddziały specjalne, nazywane u nas "zielonymi ludzikami" są w takiej niby-wojnie wyjątkowo skuteczni.
Jak się dowiedzieliśmy, antyrządowe, a nawet śmiem powiedzieć, antypolskie władze Warszawy też już zabrały się za przygotowanie własnych ulicznych wojowników. Czy pod egidą ANTIFY?
Mam prawo tak przypuszczać, bo pamiętamy, jak warszawscy lewacy, z Gazetą Wyborczą i Krytyką Polityczną na czele już w 2011 roku wezwali na pomoc do rozwalenia Marszu Niepodległości uzbrojonych niemieckich terrorystów ANTIFY. W strefie Schengen ich szybkie przemieszczanie to duży atut. Tamtym razem się nie udało, bo polscy kibice okazali się bardziej bitni i bojowi, zmuszając wywrotowców do ucieczki. ANTIFA dla kamuflażu kryje się pod szyldem ruchu antyfaszystowskiego. Co jest bezczelną ironią, bo kultywują oni zasady działania niesławnych bojówek SA w hitlerowskich Niemczech.
A dzisiaj mamy rok 2020 i już w Polsce dorobiliśmy się własnego "ruchu antyfaszystowskiego", gdy pod opieką kryptokomunistów, bo tym są faktycznie, rządzący w Europie lewaccy neoliberałowie, wypączkowały Radykalna Akcja Antyfaszystowska, Antyfaszystowska Warszawa, 161 Crew, Przychodnia Skłot, Kolektyw Syrena, Warszawska Federacja Anarchistyczna, Rytmy Oporu i Razem przeciwko Nacjonalizmowi.
Jak Państwo myślą – po co w Warszawie, u pana kandydata na prezydenta RP hoduje się bojówki wzorowane na nazistowskich SA – Sturmabteilung? Śmierć Murzyna, brutalna, okrutna i niesprawiedliwa została właściwie wykorzystana. Media właśnie doniosły, że niszczycielskie rozruchy uliczne są już w Paryżu, są w Rotterdamie, rozlewają się na Wiedeń, Grecję, Włochy. Nawet w Brazylii są rozruchy. Tu nie użyto rasistowskiego pretekstu. Tu zastosowano wojujący feminizm. Hmm...Wiemy, że ulice płoną od dawna w Hong Kongu. Afryka też jest o milimetr od wybuchu. Jutro Berlin, a pojutrze może Warszawa? Takiego ataku na swoją ojczyznę nawet śp. Lech Kaczyński się nie spodziewał. Czy legalne władze państw skutecznie przeciwstawią się tej wybuchającej rebelii? Po pandemii – kryzys gospodarczy – wszyscy ucierpią. Więc może lepiej po pandemii – światowa rewolucja?
Przywrócimy komunizm. Wszystko dla mas. Nazwiemy to inaczej i będzie dobrze. A wichrzycieli – Trumpa, Orbana, czy Kaczyńskiego przykładnie się ukarać. A 28 czerwca mają być w Polsce wybory prezydenckie... Może nie będzie potrzeby ich przeprowadzać?
Źródło: niepoprawni.pl
04 06 2020 Wyłudzenia VAT pozbawiły nasze państwo w ciągu ostatnich dwóch lat 50 miliardów zł. Co z tą luką?
Właśnie upadł sztandarowy mit rządowej propagandy. Przypomnijmy go: uszczelnienie systemu podatkowego i skuteczna walka ze złodziejami VAT daje budżetowi dziesiątki miliardów złotych. Tyle, że to nieprawda. I wina wcale nie leży po stronie szalejącego teraz koronawirusa. Jak wynika z ustaleń „Gazety Wyborczej”, już w zeszłym roku – przy niezłej koniunkturze gospodarczej – efekty walki były mizerne. W 2019 roku zrealizowano tylko 2,2 proc. planu uszczelniania VAT.  Skąd to wiadomo? W sprawozdaniu z wykonania ustawy budżetowej za 2019 rok resort finansów podał szacunek tzw. luki VAT. Co więcej, luka ta nawet się … zwiększyła, gdyż w 2018 roku wynosiła 24 mld zł, a rok później już 25 mld zł.
Mit, jak to mit, niewiele miał wspólnego z faktami również dlatego, że wyłudzenia to jedynie część słynnej luki VAT. Dla rządzących są jednak ulubionym hasłem. – Wyłudzenia VAT pozbawiły nasze państwo ok. 200-250 mld zł – perorował Mateusz Morawiecki w TV Trwam. Temat „złodziei VAT” należało jednak grzać, więc PiS powołał specjalną komisję śledczą do spraw wyłudzeń VAT, w ocenie której Polska za rządów poprzedników była „zieloną wyspą dla oszustów podatkowych”.
W raporcie końcowym postulowała ona, aby postawić byłego premiera Donalda Tuska (a jakże), Ewę Kopacz, Jacka Rostowskiego oraz Mateusza Szczurka przed Trybunałem Stanu. Tymczasem, jak zauważa cytowany portal, na tej samej zasadzie w trakcie obecnych rządów partii Jarosława Kaczyńskiego „wyłudzono” kolejne 112 mld. Dlaczego? Tyle bowiem wynosi zbiorczo luka, jaka powstała w tym czasie. – Proces uszczelniania zatrzymał się. ‚Efekt uszczelnienia’ to 0,1 mld zł z 4,6 mld zł – skomentował sytuację dr Sławomir Dudek, były dyrektor departamentu polityki makroekonomicznej Ministerstwa Finansów, a obecnie główny ekonomista Pracodawców RP.
Wielkość owej luki VAT (czyli „szarej strefy” niezapłaconych celowo podatków) warto obserwować, gdyż istnieje związek między tempem wzrostu gospodarczego czy stopą bezrobocia a luką. Pieniędzy w budżecie przybywa, im więcej jest konsumpcji (a mniej inwestycji, przy których VAT jest zwracany), a także wtedy, gdy administracja jest skuteczna, przepisy zrozumiałe, a stawki podatkowe – akceptowalne przez społeczeństwo. Czy naprawdę lukę uszczelniono, jak przechwala się premier, dowiemy się niebawem. Jeśli teraz wzrośnie ona gwałtownie, np. o 20 proc., to będzie oznaczać, że wrócili do nas przestępcy. Jeśli mało, oznaczać będzie raczej, że szara strefa powiększyła się przez gorszą sytuację gospodarczą – wyjaśnia Piotr Mączyński z „Gazety Wyborczej”.
Dodać należy, że do 2019 roku partii rządzącej udało się zatamować największe dziury, ułatwiające wyłudzanie pieniędzy z budżetu, i owa malejąca luka również przekładała się na wzrost dochodów budżetowych z podatku VAT. W dobie koronawirusa dochody te będą raczej maleć. Dopiero gdy zaczną rosnąć, będzie to sygnałem, że gospodarka przyspiesza.
Źródło: wyborcza.pl
Walczą z mafią VAT- owską, a mieli własną w Ministerstwie Finansów.
Wyłudzanie podatku VAT to między innymi efekty pracy posłów. Dbając o swoją kieszeń lobbują dziurawe ustawy. W efekcie ci co mają dużo nic nie płacą a tym co mają mało zabiera się prawie wszystko. Nieprawda. No to w jaki sposób hrabia von Rostowski, lord Sikorski, Morawiecki i wielu innych dorobili się takich majątków? A Fiskus jest ślepy i głuchy.
Wstrzymanie zwrotu należnego podatku VAT, to jest sukces Morawieckiego, w walce z wyimaginowaną mafią VAT-owską!? Jak tylko uszczelnił system VAT mafia natychmiast zmieniła swoje zainteresowania, a on nadal ściga to co już od dawna nie istnieje!? No ale dla Morawieckiego statystyki są najważniejsze!?
Dziś powszechne wstrzymanie zwrotu należnego podatku VAT, jest główną przyczyną bankructwa polskich firm!? 
03 06 2020 Duda: „CPK to jak budowa Gdyni w II RP” – „Te dwie inwestycje nie mają ze sobą NIC wspólnego!”
„Przypuszczam, że budowniczy Gdyni, inż. Eugeniusz Kwiatkowski, pogoniłby tę bandę nieudaczników-patriotów, których praca polega jedynie na pokazywaniu prezentacji w powerpoincie. Dlatego drogi Andrzeju Dudo, odczep się pan od Gdyni!” – napisał na Twitterze Bartosz Wieliński z „GW”.
A chodzi o najnowszą wypowiedź Andrzeja Dudy. Wcześniej – jak pamiętamy – wychwalał przekop Mierzei Wiślanej, w międzyczasie zajął się oczkami wodnymi w każdym domu, a teraz przyszedł czas na CPK. – „Centralny Port Komunikacyjny to jak budowa Gdyni w II RP. To największe lotnisko w naszej części Europy, to nowa sieć komunikacyjna w Polsce. To 150 tysięcy miejsc pracy. To inwestycja, która sprawi, że podróżowanie będzie łatwiejsze dla milionów Polaków” – powiedział Duda.
„Od mojej Gdyni to ja się proszę odczepić! Te dwie inwestycje nie mają ze sobą NIC wspólnego! Prawdziwe potrzeby gospodarcze vs gigantomania odchodzącej władzy!”; – „100 lat temu!!! w dwa lata zrealizowano pierwszy etap budowy i otwarto port! Jesteście nieudacznikami. W czasach światowej koniunktury, przy wydojeniu z budżetu dla Misiewiczów setek milionów złotych, CPK to wciąż komputerowa wizualizacja”;
„Program Oczko wodne w każdym mieszkaniu jest bardziej realny”; – „Wszystkim nawiedzonym tutaj przypomnę: 1. Promy na Bałtyku. 2. Milion elektrycznych aut. 3. 100 tysięcy mieszkań. 4. Koleje szybkiej prędkości. I parę jeszcze innych mrzonek tej władzy” – komentowali wypowiedź Dudy internauci. – „Co miesiąc około 30 tysięcy złotych na rękę. Tyle dostaje każdy z członków zarządu Centralnego Portu Komunikacyjnego. CPK, który nie istnieje i nawet do końca nie ma zaplanowanej swojej lokalizacji. Oni otrzymują swe wynagrodzenia nawet podczas epidemii przypomniał jeden z internautów. A tych członków zarządu CPK jest czworo…
Źródło: Twitter, koduj24.pl
CPK budują już od 2017 roku, i jak na razie zbudowali tylko makietę, a prezesi(4) biorą po 30 tys zł za jej pilnowanie. Przypominam, że Gdynię tak często cytowaną przez Dudę wybudowano w 2 lata!?
Z archiwum: 04 10 2017 Megalomania opanowała Polskę całą.
Wpierw Zdanowska wielki dworzec PKP Łódź Fabryczna wybudowała, który miał dziennie kilkaset tysięcy pasażerów obsługiwać. Dziś świeci pustkami. Chojniak megaidiotekę buduje, zapominając że Piotrków to niewielkie miasteczko a nie wielka milionowa metropolia. Ba rząd Kaczyńskiego w który rolę premiera pełni Szydło megalotnisko w Baranowie buduje które według założeń będzie mogło obsłużyć więcej pasażerów jak dziś obsługują wszystkie lotniska w całej Polsce. Po kiego tak duże? Gdy słyszymy słowo piramida, na myśl przychodzą nam starożytne, monumentalne budowle w Egipcie, które świadczą o sile i potędze faraonów. W obecnych czasach również buduje się podobne obiekty. Z tym, że zamiast bloków skalnych wykorzystuje się nowoczesne materiały, jak metal czy szkło i one też mają świadczyć o sile i potędze współczesnych faraonów. Chwila ale mnie się wydaje, że ktoś mówił, że żyjemy w demokratycznym kraju?
Z forum: Duda: „CPK to jak budowa Gdyni w II RP”. Raczej powinien rzec: – „CPK to jak budowa Huty Katowice w PRL”. Też by to wielkiego sensu nie miało.

03 06 2020 „TK właśnie powiedział, że gdyby Prezydent powołał konia na sędziego to ten koń byłby sędzią”.
We wtorek TK odpowiedział na pytanie zadane przez członków Izby Cywilnej SN, które dotyczyło wyłączania z rozpraw sędziów powoływanych przez neo-KRS. Zagadnieniem tym sędziowie TK zajęli się na wniosek m.in. Kamila Zaradkiewicza. Wspomniani sędziowie chcieli sprawdzić konstytucyjność wniosków o wyłączenie „neo-KRSowców” po tym, gdy zaczęto podważać ich wiarygodność przy rozpatrywaniu sprawy kasacyjnej dotyczącej umowy użytkowania wieczystego wytoczonej Skarbowi Państwa – część członków SN wywodzących się ze starej KRS uznała, że ich koledzy z nowej izby nie będą w pełni bezstronni.
Prawo wyłączenia sędziów daje art. 49 Kodeksu postępowania cywilnego i to na ten przepis powołali się autorzy skargi kasacyjnej przeciwko sędziom z neo-KRS: „Istnieje duża i usprawiedliwiona wątpliwość co do skuteczności powołania sędziów, co może przełożyć się na ważność rozstrzygnięcia” – uzasadniali. Trybunał Konstytucyjny zgodził się z argumentacją Zaradkiewicza i jego kompanów. Sędziowie organu stwierdzili, że, jak podaje „Gazeta Wyborcza”, „rozpoznanie wniosku kwestionującego powołania sędziowskie byłoby sprzeczne z konstytucją (!)”.
Wyrok w kontrowersyjnej sprawie wydało pięcioro sędziów TK powołanych przez PiS, w tym Stanisław Piotrowicz, były poseł Prawa i Sprawiedliwości i członek neo-KRS. Projekt zaś został przygotowany przez prezes TK Julię Przyłębską, która znana jest z bliskich kontaktów z prezesem Zjednoczonej Prawicy Jarosławem Kaczyńskim. „Sędziowie powoływani są przez prezydenta w wyniku realizacji przez niego swojej prerogatywy. Takie powołanie nie podlega jakiejkolwiek następczej kontroli. Ustrojodawca w treści konstytucji nie przewidział procedury, która pozwalałaby zbadać powołania sędziowskie. Osoba powołana na urząd sędziego przez prezydenta nie podlega już żadnym dodatkowym ocenom i nie przechodzi jakiejkolwiek innej weryfikacji” – oceniła znajoma posła Kaczyńskiego.
Wyrok TK niemal natychmiast gremialnie skrytykowany został przez prawników. „Cóż za niespodzianka, że tak TK orzekł… W składzie sami sędziowie wybrani przez PiS i do tego Stanisław Piotrowicz uczestniczący w pracach legislacyjnych nad zmianami w KRS. Jaki miał być wyrok TK, wiadomo było w momencie wniosku Kamila Zaradkiewicza” – ocenił sędzia Tomasz Krawczyk. „Podręczny Trybunał do spraw wszelakich wydał „orzeczenie”: to co jest nie na rękę rządzącym, jest niezgodne z Konstytucją. I już. A może by taką ustawę napisać? Może Seba z Jankiem by coś szybko? Że wszystko co rząd uzna, jest niezgodne z Konstytucją, co?” – dodał mecenas Michał Wawrykiewicz.
Również Adam Bodnar ostro ocenił najnowsze „dzieło” autorstwa TK: „Prawo do złożenia wniosku o wyłączenie sędziego jest pochodną prawa do sądu zagwarantowanego w Konstytucji i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i nie powinno podlegać żadnym ograniczeniom. Jeśli strona uważa, że sędzia nie spełnia kryterium bezstronności, to na mocy przyznanych jej gwarancji procesowych powinna mieć możliwość złożenia stosownego wniosku. Wykluczenie takiej możliwości kształtuje sytuację, w której strona pomimo wątpliwości zostanie pozbawiona możliwości złożenia wniosku, bo jego obiektywizm będzie każdorazowo przesądzany na podstawie stanu ukształtowanego wyrokiem TK. W ten sposób zamyka się jednostce prawo do korzystania z jej podmiotowych praw” – napisał w liście do TK Rzecznik Praw Obywatelskich.
Pulę komentarzy zamknął jednak dr Kamil Mamak ze swoim wpisem na Twitterze. „TK właśnie powiedział, że gdyby Prezydent powołał konia na sędziego to ten koń byłby sędzią. To bzdura. Ani koń nie może być sędzią, ani koń nie może być I Prezesem SN. Decyzje prezydenta podlegają kontroli i muszą być w granicach prawa” – trafnie podsumował zajmujący się prawem naukowiec.
Źródło: wyborcza.pl
No i mamy pierwszy spór kompetencyjny między TK i SN....nie wiadomo, kto ma sprzątać, a kto ma gotować..!?
Z forum: Koń jako sędzia byłby jednak dużym postępem, patrząc jak dużo osłów i hien jest już w sądach. 
02 06 2020 Mikołaj Małecki: obecna władza może anulować wyniki głosowania przy zwycięstwie kandydata opozycji.
Mikołaj Małecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego uważa, że wybory nie powinny być przeprowadzone w planowanym obecnie terminie. Swoimi wątpliwościami podzielił się w programie „Poranek Radia TOK FM”: – „Nie możemy dopasowywać terminu wyborów do szans tego czy innego kandydata, tylko musimy patrzeć na to, co o możliwych terminach mówią zapisy powszechnie obowiązującego w Polsce prawa” – zauważył mecenas. Małecki nawiązał tym samym do prognoz politycznych, które mówią o tym, że im później tegoroczne wybory zostaną przeprowadzone, tym mniejsze szanse na wygraną będzie miał urzędujący prezydent Andrzej Duda.
Gość radia krytycznie ocenił też wydaną przez PKW uchwałę, która, jego zdaniem, nie jest w pełni wyczerpująca i rodzi dodatkowe wątpliwości: – „Kodeks wyborczy mówi, że nowe wybory prezydenckie można zarządzić, jeśli PKW w uchwale stwierdzi, że w głosowaniu 10 maja startował jeden kandydat albo że nie było kandydatów w ogóle. Ja takiej uchwały nie widziałem, a 10 maja kandydatów było przecież dziesięcioro. Jest inna uchwała, o innej treści” – dodał.I rzeczywiście, PKW w opublikowanej wczoraj uchwale, ograniczyła się tylko do stwierdzenia, że 10 maja „brak było możliwości głosowania na kandydatów”…– „Niemożliwość głosowania z innej przyczyny to nie jest brak kandydatów, a 10 kandydatów to nie jest jeden kandydat. Uchwały, o której mówi Kodeks wyborczy, nie ma – jest inna uchwała. A więc marszałek Sejmu nie ma podstawy prawnej do rozpisania nowych wyborów” – podsumował ten wątek Małecki.
W opinii naukowca gra wokół wyborów może doprowadzić do sytuacji, w której obecna władza wykorzysta powyższe wątpliwości do anulowania wyniku głosowania. Może do tego dojść, gdy zwycięstwo odniesie w nich kandydat opozycji: – „Czy mamy pewność, że to nie jest pułapka zastawiona na wszystkich kandydatów, którzy mają prawo brać udział w legalnych wyborach, i na obywateli, którzy mają prawo wybrać swojego prezydenta? Jak wygra ktoś nie po myśli władzy politycznej, Sąd Najwyższy może rozstrzygnąć różnie – o ważności bądź nieważności tego wyboru” – krytycznie ocenił znany z obiektywizmu prawnik.
Małecki, na zakończenie rozmowy w TOK FM, przyznał jednak, że nie nawołuje do bojkotowania kontrowersyjnych wyborów prezydenckich: – „Niezależnie od tego, kiedy te wybory się odbędą, czy będą legalne, czy nie, uważam, że trzeba będzie iść i zagłosować na swojego kandydata” – stwierdził.
Dziś o 15 posłowie będą debatować nad poprawkami w prawie wyborczym, które zgłosił Senat RP. Jeśli poprawki zostaną przyjęte, to będzie to równoznaczne, z przeprowadzeniem wyborów już pod koniec czerwca. Źródło: tokfm.pl
Z forum: No i już pisiorstwo w Sejmie odrzuciło 2 podstawowe i najważniejsze chyba poprawki Senatu, za którymi głosowali także senatorowie PiS. Otóż kalendarz wyborczy będzie ustalać sama Witek, a to oznacza wszystko pod dyktando zwykłego posła z Nowogrodzkiej. Druga kluczowa poprawka, którą odrzucili to minimum 10 dni dla nowego kandydata na rejestrację komitetu i zebranie podpisów. W sytuacji, gdy Trzaskowski ma tak duże poparcie i goni Dudę z godziny na godzinę, a ostatnie sondaże mówią, że może wygrać wybory w 2-ej turze, Witek nie da nawet 1 dnia na rejestrację i podpisy, bo będą chcieli już na wstępie go utrącić. A wtedy pozostaną ważne stare karty do głosowania z 3,5 mln nadwyżką do sfałszowania wyborów. Pozostaje też kwestia wpuszczenia kontrolerów OBWE. Na majowe rząd po prostu zakazał wstępu do Polski. Straż graniczna miała zatrzymać ich na granicy i nie wpuścić, bo „rząd sobie nie życzy”. Ciekawe, co będzie teraz, bo przecież nadal wszystkie lotniska i dworce międzynarodowe są zamknięte i wyłączony jest ruch międzynarodowy – tylko rządowe samoloty latają, a pociągi tylko w relacjach krajowych.

02 06 2020 Nie tylko instruktor narciarstwa zarobił. Maseczki dla resortu Szumowskiego dostarczał także … sprzedawca oscypków.
Resort zdrowia pod batutą ministra Szumowskiego prywatnych dostawców masek ochronnych wybrał według sobie tylko znanego klucza. Jak wynika z ustaleń „Gazety Wyborczej”, poza instruktorem narciarstwa Łukaszem G. i jego żoną był to także handlarz oscypków spod Gubałówki. To jedyni prywatni przedsiębiorcy, od których resort kupił maseczki ochronne FFP2. W Chinach zapłacili oni za nie niecałe 900 tys. zł, a w Polsce sprzedali za prawie 5 mln. Pod koniec kwietnia CBA zwróciło się do MZ z pytaniem, na jakiej podstawie tak bardzo przepłacono za ten towar.  Zakopiańska firma Haber, bo o niej mowa, miała sprzedać żonie instruktora narciarskiego Łukasza G. 3,5 tys. przyłbic ochronnych za 120 tys. zł. Za towar ten resort zdrowia zapłacił jej następnie 170 tys. zł. Ale to nie wszystko.
Oferent oscypków również samodzielnie, już bez pośrednictwa, sprzedał ministerstwu taką samą partię przyłbic za identyczną kwotę, co żona Łukasza G. – Skąd sprzęt jest u dostawcy, tego ministerstwo nie docieka. My wówczas kupowaliśmy od każdego, odpowiadaliśmy na każdą ofertę. Ważne, że dostawca miał sprzęt – komentował rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Teraz już wiadomo, że jednak nie od każdego. „GW” na poparcie swoich doniesień ma pełny rejestr zakupu sprzętu kupowanego przez rząd w ramach walki z pandemią, liczący 167 pozycji – obejmuje on zakupy sprzętu ochronnego, respiratorów, lekarstw itp. Ministerstwo Zdrowia i Centralna Baza Rezerw (CBR) wydały na to łącznie 851 mln 412 tys. zł. W dostawie – w tym 20 mln sztuk maseczek jednorazowych, chirurgicznych oraz FFP2 i FFP3 – pośredniczyła Agencja Rozwoju Przemysłu. Wspomnianych prywatnych dostawców było zaledwie sześciu, ale maseczki FFP2 sprzedało tylko trzech z nich. Wszyscy są powiązani z osobą Łukasza Szumowskiego.
Przypomnijmy: w szczycie cenowym okresu pandemii chiński producent sprzedawał maseczki FFP2 po 1,9 dol., czyli po 8 zł za sztukę, a maski chirurgiczne – za 0,25 dol., czyli 1 zł za sztukę. Rządowi znajomi ministra zdrowia sprzedali je w cenie 41-51 zł za sztukę. To nie wszystko. Spółkami w których udziałowcem był brat Łukasza Szumowskiego, Marcin Szumowski, od dłuższego czasu interesował się sam Jarosław Gowin. Potwierdza to doniesienie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które złożył on w 2016 roku w kontekście nieprawidłowości „przy planowaniu i realizacji przedsięwzięć z grupy BRIdge” – pisaliśmy o tym w artykule „Już w 2016 r. Gowin powiadomił CBA o możliwości popełnienia korupcji przy przyznaniu grantów firmom związanym z Szumowskimi„. Do informacji tej dotarli Michał Szczerba i Dariusz Joński (KO) w trakcie poselskiej kontroli w resorcie nauki.
Źródło: natemat.pl, wyborcza.pl
W kwietniu 2016 roku Gowin zawiadomił CBA o możliwości popełnienia korupcji przy przyznaniu grantów firmom związanym z Szumowskimi. A pół roku później powierzył Szumowskiemu stanowisko wiceministra. Znaczy się za co, a może za ile!?
Z forum: T. Lis:Dzieci często pytają nas dorosłych jaki zawód i jaka praca dałyby im największe szanse i najlepsze perspektywy. W ostatnich czasach wydaje się oczywiste, że bezkonkurencyjna jest robota instruktora narciarskiego.
- Instruktor narciarstwa ministra zdrowia i jego wspólnicy to nie jedyni prywatni przedsiębiorcy, od których resort kupił maseczki ochronne FFP2. W "konsorcjum" był też handlarz oscypkami - Do tej pory mamy w aferze Szumowskiego instruktora narciarskiego, jego żonę i sprzedawcę oscypków. Poszukiwani są,baca od strzyżenia owiec (chyba naturalne), zakopiański Banaś od pokoi na godziny, niedźwiedź z Krupówek i członek góralskiego zespołu disco-polo. Ktokolwiek widział?
01 06 2020 Już w 2016 r. Gowin powiadomił CBA o możliwości popełnienia korupcji przy przyznaniu grantów firmom związanym z Szumowskimi.
„Proszę o podjęcie czynności mających na celu (…) zbadanie czy przy planowaniu i realizacji przedsięwzięć z grupy BRIdge nie doszło do zachowań i zdarzeń o charakterze korupcyjnym” – napisał Jarosław Gowin w kwietniu 2016 r. Minister wskazał w piśmie na programy, w których ramach spółki dostały pieniądze. W jednym z nich Simplicardiac (udziały w niej ma spółka Szumowskich) otrzymała ponad 1 mln zł; w drugim Life Science Innovations (udziały Szumowskich) 16 mln. Przyznanie grantów w tychże programach skrytykowane zostało przez kontrolerów z Ministerstwa Nauk i Szkolnictwa Wyższego Gowina.
Resort wskazał na to, że w pierwszym przypadku „zawarto jedną umowę z podmiotem, w którym osoby kluczowe dla realizacji projektu oraz udziałowcy byli jednocześnie ekspertami dokonującymi oceny pozostałych wniosków”.
W drugim natomiast miała mieć miejsce „dowolność w przyznawaniu środków” i naruszenie procedur związanych z przestrzeganiem terminów – w kwietniu 2014 r. przyjęta miała zostać oferta spółki, która… nie została jeszcze zarejestrowana. Według „Wyborczej” przedsiębiorstwem tym była Life Science Innovations.
Gowin nie zamierzał więc patyczkować się z osobami odpowiedzialnymi za przyznanie grantów i złożył zawiadomienie do CBA: „Uwzględniając złożoność spraw i zakres stwierdzonych nieprawidłowości, a także fakt licznych powiązań osobowych występujących pomiędzy uczestnikami przedsięwzięć oraz ekspertami dokonującymi selekcji wniosków o przyznanie wsparcia, wątpliwości budzi, czy w ramach naboru, oceny i realizacji projektów nie doszło do zdarzeń o charakterze korupcyjnym” – napisał w dokumencie polityk. Posłowie Michał Szczerba i Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej, którzy dotarli do przedstawionego przez „Gazetę Wyborczą” pisma skierowanego do CBA, poinformowali, że śledztwo prowadzone przez tę instytucję stoi w miejscu.
„Najwyraźniej komuś zależało, żeby afera, w której pojawia się nazwisko Szumowski, nie ujrzała światła dziennego” – uważa poseł Szczerba. Sytuacja jest kuriozalna, bo przecież już kilka miesięcy po zawiadomieniu CBA, Gowin powołał Szumowskiego na wiceministra nauki. Lider Porozumienia, głos w sprawie nominacji, zabrał wyłącznie na Twitterze: „Łukasz Szumowski, obejmując urząd wiceministra nauki, poinformował mnie o biznesowej aktywności swojego brata. Z powodu potencjalnego konfliktu interesów NIGDY nie podejmował żadnych działań związanych z przyznawaniem grantów (…)” – napisał w dniu 20 maja.
Zapewnienia Gowina nie gwarantują przy tym, że rzeczywiście nie doszło do żadnych kontrowersji. „W kompetencjach Szumowskiego wprawdzie nie było nadzoru nad NCBR (organizacja odpowiedzialna za przyznawanie grantów w ramach programów Ministerstwa Nauki – przyp. red.), ale kiedy zastępował wiceministra Piotra Dardzińskiego (56 dni), podejmował decyzje dotyczące centrum, na przykład przyznając mu 57 mln zł na obsługę Programu Operacyjnego ‘Inteligentny Rozwój’” – napisała „Wyborcza”. To jednak nie wszystko, bo jak dodali dziennikarze przywołanego wcześniej pisma „gdy Łukasz Szumowski został wiceministrem nauki, NCBR przyjął odrzucony wcześniej nowy projekt Life Science Innovations i przyznał firmie kolejne pieniądze na pożyczki dla start-upów”. W tym przypadku chodzi o kwotę 24 mln zł. W sumie dla spółek związanych z Szumowskimi trafić mogło łącznie 241 mln zł, w tym 187 dla OncoArendi oraz 54 dla pozostałych przedsiębiorstw. Źródło: wyborcza.pl
W kwietniu 2016 roku Gowin zawiadomił CBA o możliwości popełnienia korupcji przy przyznaniu grantów firmom związanym z Szumowskimi. A pół roku później powierzył Szumowskiemu stanowisko wiceministra. Znaczy się za co, a może za ile!?

01 06 2020 Uchwała PKW opublikowana. Marszałek Sejmu w ciągu 14 dni musi ogłosić termin wyborów.
Uchwała Państwowej Komisji Wyborczej o wyborach z 10 maja została opublikowana w Dzienniku Ustaw. Równocześnie ogłoszono, że politycy dogadali się co do terminu głosowania, które odbędzie się najprawdopodobniej w dniu 28 czerwca br. Przywołana uchwała PKW ukazała się w poniedziałkowym Dzienniku Ustaw RP. Wcześniej rząd przez długi czas zwlekał z jej opublikowaniem, co mogło mieć na celu grę na zwłokę i uniknięcie tym samym przedstawienia nowego terminu wyborów.
Politycy Zjednoczonej Prawicy ogłosili też wypracowanie porozumienia dotyczącego terminu głosowania. Nieoficjalnie mówi się, że odbędzie się ono w dniu 28 czerwca. „Gdyby prace w Senacie nie były przeciągane przez opozycję (!), która ma większość w Senacie, to przypuszczam, że znalibyśmy już oficjalny termin wyborów” – ocenił senator Jan Maria Jackowski (PiS). Według informacji podanych przez TVN termin 28 czerwca poparła część opozycji. „Czas się zmierzyć, czas tę sprawę zakończyć” – powiedział Cezary Tomczyk z KO. Ustawa dotycząca nowego terminu głosowania ma zostać przyjęta przez Senat dziś lub jutro. Najbardziej zainteresowany ogłoszeniem daty głosowania jest oczywiście Rafał Trzaskowski, który jako jedyny musi zebrać 100 tys. podpisów. Przedstawiciele KO nie kryją, że bez problemu uda się im to zrealizować: „Ta energia jest taka, że mamy żadnych wątpliwości, że niezależnie czy będą to dwa, czy cztery dni – te podpisy zbierzemy” – przyznała Katarzyna Lubnauer (KO).
Rafał Trzaskowski na tę chwilę „rośnie” w sondażach i prowadzi bardzo aktywną kampanię. W ostatnich badaniach Social Changes różnica między nim a urzędującym prezydentem wynosiła w drugiej turze zaledwie 2 punkty proc. Źródła: tvn24.pl, wyborcza.pl
- Historia koło zatoczyła!? Dnia 28 czerwca 1956 roku pamiętnego, rząd robotniczy strzelał do robotników z zakładów Cegielskiego!?
- Tak więc maski spadły – wybory nieodbyte, a żeby zrobić kolejne bez wywoływania zbiorowej histerii najlepiej ogłosić koniec pandemii. Co też uczyniono. Dla osiągnięcia celu politycznego można poświęcić w ofierze połowę ludzkości. - Mao Zedong (Mao Tse-tung).
- Uchwała PKW po 21 dniach została opublikowana. Hurrrrra!!! Cała uchwała zawiera kilka zdań, i żeby ją zanalizować prawnie, potrzeba było zaledwie trzech tygodni... Zuchy!
-
Kaczyński zrobi wszystko, by dać Trzaskowskiemu jak najmniej czasu na zebranie wymaganej liczby podpisów!? Czy to się uda, wątpię bowiem listy poparcia są już gotowe!?

01 06 2020 Marszałek Grodzki przegrał nie tylko z własną partią?
Tym razem marszałek Grodzki przegrał swoją batalię w Senacie o przesunięcie wyborów prezydenckich na jesień. Nie zyskał poparcia nawet swojej partii. Wiadomo, że w piątek opozycja parlamentarna spotkała się z przedstawicielami partii rządzącej i wspólnie wypracowano porozumienie w tej sprawie. Zgodnie z tym, dzisiaj opublikowano uchwałę w sprawie wyborów prezydenckich przygotowaną przez PKW, Senat ma jak najszybciej przesłać ustawę o tych wyborach, ale bez poprawki Grodzkiego, do Sejmu, a marszałek Witek w ciągu dwóch tygodni zarządzi nowe wybory prezydenckie.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to właśnie 28 czerwca będziemy wybierać nowego prezydenta i wychodzi na to, że tutaj posłowie każdej partii, zasiadający w Sejmie, są jednomyślni. Politycy PO zgodnie przyznają, iż przesunięcie wyborów na jesień, zgodnie z sugestią wicemarszałków Senatu, Gabrieli Staneckiej-Morawskiej (Lewica) i Michała Kamińskiego (PSL), by nastąpiły one po zakończeniu kadencji Dudy, mogłoby zaszkodzić kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego. Również dla PiS 28 czerwca to termin optymalny, bo już wiadomo, że im później te wybory by się odbyły, tym mniejsze miałby Duda szanse na reelekcję. Wydaje się, że i Polacy mają już dosyć tych dywagacji o wyborach i chaosie z tym związanym. Jak pokazują ostatnie sondaże większość optuje właśnie za 28 czerwca.
Jak wynika z informacji, do których dotarło radio RMF FM, jeszcze dzisiaj ma się odbyć w Senacie głosowanie nad ustawą o wyborach prezydenckich.  Mimo wielu argumentów, przemawiających za przesunięciem terminu wyborów, posłowie opozycji parlamentarnej gwarantują, że tym razem już nie będzie nawoływania do bojkotu. Tak więc spokojnie możemy nastawić się na 28 czerwca. Pozostaje tylko pytanie, czy we wszystkich województwach wybory odbędą się tak jak zawsze czy też rząd nie wprowadzi w tych, z największą liczbą zachorowań na koronawirusa, głosowania tylko korespondencyjnego. No cóż, poczekamy, zobaczymy…Tamara Olszewska. Źródło: wp.pl
- No i Grodzkiemu nie uda się zasiąść w fotelu prezydenta!? Szkoda tylko, że nie ma na kogo głosować!?
- Czy Kaczyński wystawi Gowina w wyścigu o fotel prezydenta!? Co zdziwieni bo ja nie!?
Z forum: - Termin wyborów,który jest niezgodny z Konstytucją. SN, który stwierdza ważność wybory Prezydenta,w składzie który budzi zastrzeżenia,czy jakiegokolwiek elekta wybranego w takim trybie,zaprzysięgnie Zgromadzenie Narodowe?
- Jak wygra Duda - stwierdzi się ważność. Jak Trzaskowski - stwierdzi się nieważność.
- No cóż,wygląda na to,że pierwszy raz od 1989 roku nie zagłosuję. Co warte jest zwycięstwo,kiedy gwałci się konstytucję. Wiem,że wszyscy myślący mają dość rządów faszystów i ich kukiełki, zwanego prezydentem. Ale nie można łamać prawa w imię wyższych celów. Bo stanie się to regułą. Czyli opozycja dogadała się z bandytami,że teraz będą razem zbójować? Zaprawdę,fajną mamy opozycję. Nakłania do łamania prawa i wprowadza to w czyn. Mam świadomość, że wielu mój wpis się nie spodoba,ale jeśli zaczyna się przestrzegania prawa od jego łamania,to ja wysiadam. A poza tym,jeśli Platformie wydaje się że wygra,to jest naiwna. Ważne kto liczy głosy. Wygra budyń,bo tak zarządził kaczy pomiot. W razie czego,wybory się sfałszuje lub unieważni. Wszak wszyscy mają świadomość,że wybory w tym kształcie są niekonstytucyjne. I co wtedy? Sąd Najwyższy jest już ich… 
29 05 2020 W PO nie wszystkim podobają się najnowsze inicjatywy Marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego dotyczące terminu wyborów.
We wtorek Grodzki zwołał w Senacie spotkanie parlamentarzystów poświęcone przesunięciu wyborów. Zaproponował  nowy termin 6 sierpnia br. – a więc dzień, kiedy skończy się prezydentura Andrzeja Dudy. Marszałek wyższej izby parlamentu uważa, że obecny termin, 28 czerwca, jest niezgodny z Konstytucją i poparcie go równoznaczne jest z legitymizacją jej łamania. Zdaniem części polityków PO działalność Grodzkiego jest błędna i nie służy interesowi partii. Przesunięcie terminu wyborów może bowiem negatywnie wpłynąć na poparcie dla Rafała Trzaskowskiego, kandydata Koalicji Obywatelskiej.
„Dziś kampanii Dudy i PiS brakuje pomysłów, poparcie dla nich leci na łeb na szyję. My złapaliśmy falę, idziemy w górę, a energia i mobilizacja wokół Rafała jest taka, jakiej nie było od czasów naszych zwycięskich kampanii przed 2015 roku. Nie czekamy na jesień, jesteśmy gotowi na wybory w czerwcu lub lipcu” – powiedział w rozmowie z dziennikarzami Wirtualnej Polski jeden z przedstawicieli liberałów. – „Mamy wielki kryzys konstytucyjny i potężną próżnię prawną, ale przyjęliśmy te zasady gry, jest nowe rozdanie i wiemy, że nasi wyborcy chcą już tych wyborów. To Państwowa Komisja Wyborcza będzie odpowiedzialna za organizację całego procesu i to jest dla nas przeważające. Kolejna wojna z PiS-em może jedynie znów zdemobilizować ludzi, którzy wrócili do nas po wyborczym blamażu z maja. Rafał wzywał: ‘idziemy na wybory’ i tego się trzymajmy. Kapitał mamy wielki, a do jesieni całe starania mogą pójść jak w piach” – ocenił inny polityk z obozu PO. W podobnym tonie, co powyżsi rozmówcy WP, wypowiedział się też przywódca PO, Borys Budka, który uważa, że zorganizowane przez PKW wybory będą legalne: – „Weźmiemy udział w formule, która będzie zapewniała organizację przez PKW, a nie przez Jacka Sasina, jak to miało miejsce w przypadku wyborów kopertowych” .
Kierownictwo PO zdało sobie sprawę z tego, że granie na zwłokę i brak spójności, może doprowadzić do spadku poparcia dla Trzaskowskiego w sondażach.
- „Pełna zgoda. Ale tak na marginesie... czy nie tak w teorii powinna działać demokracja? Senat nie działa pod dyktando lidera partyjnego, tylko niezależnie.” Aktywność Grodzkiego na rzecz przesunięcia wyborów, w opinii liderów PO, może zostać wykorzystana przez polityków PiS – prawicowcy najpewniej będą atakować ugrupowanie Budki za „destabilizowanie państwa” i wprowadzanie chaosu. Niemal pewne jest więc, że bojkot czerwcowych wyborów nie wchodzi w grę. Źródło: wp.pl
Z forum: - Opozycja popadła w jakieś rozedrganie i niespójność okolowyborczą. Senatorowie wydają się grać jakąś zupełnie inna grę niż ich kandydaci i partie. Wiele to z tego nie wyniknie, poza wrażeniem chaosu i przewlekania prac nad ustawą wyborczą.
- Najprawdopodobniej kraju wymagającego generalnego sprzątania nikt przejmować nie chce... Póki politycy będą chcieli być lubianymi celebrytami a nie skutecznymi politykami, to będziemy świadkami dziwnie chaotycznego baletu...
- Pan Marszałek Grodzki ma dobre instynkty, albo słucha mądrych ekspertów. Co więcej posiada cechę jaka bardzo ładnie wygląda u kogoś kto jest marszałkiem senatu, mianowicie niezależność i posiadanie własnych poglądów/zdania.
Bardzo dobry marszałek i polityk, jeśli dalej będzie chciał robić karierę w polityce i ta polityka go nie zniszczy/zmieni to może nawet wyrosnąć na wybitnego polityka jakich Polsce pilnie będzie potrzeba jeśli jeszcze kiedyś Polska zaistnieje.

29 05 2020 Koń, jaki jest…
My jesteśmy wyjątkowi – u nas zarazę unieważnia jedna decyzja z Nowogrodzkiej. No i mamy wreszcie nową pierwszą prezes Sądu Najwyższego. Pani profesor rozpoczęła swoją misję od wkładu na temat… koni. Że nieważne, z której pochodzą stajni. Byle tylko karnie chodziły pod siodłem i reagowały na bat i wędzidło trenerów z Nowogrodzkiej. Nie wiem, co na to hodowcy arabów i folblutów, a też czy deklaracja pani prezes obejmuje konie kare, znaczy – czarne. Bo „czarny koń” wyborów prezydenckich, co to się może odbędą pod koniec czerwca, a może kiedy indziej albo wcale – Rafał Trzaskowski – wyraźnie jest ze stajni gorszego sortu. Tak przynajmniej wynika z przekazu polityków z Nowogrodzkiej oraz materiałów TVPiS.
Prezydent Warszawy, startujący w wyścigu o Belweder, w tych środowiskach otrzymał bowiem całkiem nowy nick name i występuje teraz jako Człowiek Awaria. Albo Człowieka Usterka. Otoczenie prezesa z Nowogrodzkiej bardzo się stara, żeby „ksywki” nadane kandydatowi KO utrwaliły się w świadomości elektoratu i na trwałe skojarzyły z problemami stołecznej prezydentury Rafała Trzaskowskiego.
Świetna strategia, swoją drogą. Coś jak „dziadek z Wehrmachtu” Donalda Tuska, z tym, że kłopoty stolicy pod rządami prezydenta z Koalicji były przynajmniej prawdziwe. Bo rzeczywiście, awaria oczyszczalni zdarzyła się naprawdę. Szacunek dla piarowców obozu władzy. Świetna robota. A że uczyć się trzeba od najlepszych, no i ponoć „wszystkie konie są równe”, to opozycja nie zostaje dłużna. Jest więc również Człowiek Długopis, Ulica Ciemnogrodzka i Partia Demolka. Oraz Przekręciarze i Szulerzy, tudzież Patałachy i Szalbierze.
Wracając zaś do koni, to aktualna władza ma z nimi pewien kłopot, bo wystarczyło pięć lat rządów „dobrej zmiany” i araby ze stadniny w Janowie Podlaskim, kiedyś Duma Polski (Pride of Poland), teraz stoją teraz po kolana w g…..
Może to gnojenie koni to dlatego, żeby przypadkiem nie zagroziły aktualnym senatorom partii rządzącej. Bo wprawdzie dawno, ale jednak, pewien koń już zasiadał w Senacie. A poza tym husaria pana prezesa przypuszcza kolejne szarże na Brukselę raczej na piechotę. No i poza wszystkim hodowla koni to jednak nie to samo, co – dajmy na to – zbieranie truskawek. To akurat potrafi każdy. Nawet nauczyciel mianowany. Dlatego minister Ardanowski od rolnictwa się nie przejmuje, że zbiory truskawek gniją na zagonach z powodu niedostatku imigrantów do prostych prac polowych. Przecież mamy nauczycieli, którzy akurat z powodu pandemii nic w tej chwili nie robią, tylko siedzą wygodnie po domach i udają, że uczą (zdalnie), a pensja sama im wpływa na konto. Tymczasem doskonale wiadomo, że takie nauczanie to nie jest uczciwa robota.
Zresztą szkoły pozamykane i rolnicy sami muszą uczyć swoje dzieci, które i tak przeważnie nie mają komputerów ani internetu, boby jeszcze od tego pogłupiały i poszły pedagogikę studiować. Więc równie dobrze nauczyciele mogą zająć się tymi nieszczęsnymi truskawkami. Zwłaszcza, że te pięć-sześć tysięcy za miesiąc zbiorów to – by zacytować ministra Ardanowskiego – tyle, co za dwa miesiące przy tablicy. Fakt. Aktualna władza ceni zawód nauczyciela dwa razy mniej niż profesję robotnika dniówkowego zbierającego truskawki. Za miesięczną nauczycielską stawkę w Polsce żaden imigrant zarobkowy z Ukrainy nawet nie wsiadłby do autobusu. Takie tu mamy teraz w Polsce priorytety. Można by jeszcze posłać na pola zbijające teraz bąki pielęgniarki i lekarzy z zamykanych właśnie szpitali jednoimiennych. Też zarabiają dwa razy mniej niż zbieracze, a w czasie pandemii niektórym jeszcze obcięto i tak żenujące stawki.
Tymczasem rząd ogłosił właśnie koniec epidemii. Wprawdzie dobowe przyrosty infekcji zamiast spadać, rosną, a ofiar też przybywa, ale na szczęście większość z nich odchodzi na „choroby współistniejące”. Spokojnie można więc uznać pandemię za nieistniejącą, idąc w tej dziedzinie za intuicją ludu, który w zarazę raczej nie wierzy. Wierzy za to w spisek – odpowiednio – Chińczyków, Big Pharmy, Demokratów, Bila Gatesa i Sorosa. Oraz w winę Tuska. Do tej listy zwolennicy opozycji dodają jeszcze ministra Szumowskiego, na starej prawniczej zasadzie „cui bono”. Bo kto najbardziej skorzystał na sianiu pandemicznej paniki? Jego instruktor narciarski!
Miała też wzmocnić się wyborczo sama partia władzy, ale jej czynownicy nie zdołali jednak – jak planowali – zorganizować „łże-wyborów” kopertowych pod nadzorem ministra Sasina.Tak więc maski spadły – wybory nieodbyte, a żeby zrobić kolejne bez wywoływania zbiorowej histerii najlepiej ogłosić koniec pandemii. Co też uczyniono. Gdzie indziej obowiązują w tej sprawie jakieś kryteria. Stale (przez dwa tygodnie) malejąca ilość nowych infekcji na sto tysięcy mieszkańców. Spadająca (również systematycznie) liczba zgonów. Sprawne mechanizmy kontroli zakażonych i ich kontaktów. Ale my jesteśmy wyjątkowi. U nas zarazę unieważnia jedna decyzja z Nowogrodzkiej. Natomiast wracając do koni, to „koń, jaki jest, każdy widzi”.
Bożena Chlabicz-Polak. Źródło: koduj24.pl
A mnie tylko koni jest żal, bo prawdziwych cyganów mamy w nadmiarze!?
Trochę się Manowska z tym porównaniem do stadniny koni rozpędziła. Koń to szlachetne zwierzę. a w Polsce to karierę robią tylko kaczki dziwaczki, których o pochodzenie nie ma co pytać, bo to wyłącznie kryształowe ikony. 
28 05 2020 Kaczyński chce stanu wyjątkowego – twierdzi wicemarszałek Senatu Michał Kamiński.
Zdaniem wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego tylko brak zgody Jarosław Gowina powstrzymał prezesa PiS-u przed zafundowaniem nam w maju stanu wyjątkowego. We wczorajszym oświadczeniu Jarosław Kaczyński stwierdził, że wybory muszą się odbyć 28 czerwca. Następnie dodał: „Jeśli będą próby przeciwstawiania się temu, będziemy wykorzystali wszelkie środki, jakie przynależą państwu po to, żeby prawo zostało wykonane i żeby podstawowa instytucja demokracji, czyli wybory, były w Polsce faktem”.
„Czytam tę wypowiedź jako zapowiedź stanu wyjątkowego. Jarosław Kaczyński uważa, że w Polsce nie liczy się konstytucja, że nie liczy się prawo” – skomentował na antenie Tok FM wypowiedź lidera partii rządzącej wicemarszałek Kamiński i dodał, że „w oświadczeniu Kaczyńskiego wyczuwa groźbę”.
W dalszej części rozmowy Kamiński tłumaczył na czym polega stan wyjątkowy: „W przeciwieństwie do stanu wojny, który oznacza atak z zewnątrz, czy stanu klęski żywiołowej, który oznacza mierzenie się z problemami, które zsyła nam opatrzność, stan wyjątkowy jest wymierzony we wrogów wewnętrznych państwa. Wprowadza się go przy destabilizacji ustroju. Po to jest stan wyjątkowy”. Gość radia powiedział również:  „na razie spełniają się zawsze najczarniejsze scenariusze”. – Życie dowodzi, że ci co podejrzewają Jarosława Kaczyńskiego o złe intencje, mają racje”.
W myśl ustawy z 2002 „W czasie stanu wyjątkowego może m.in. zostać ograniczone prawo do zgromadzeń (w tym strajków i protestów), wolność działalności gospodarczej (np. przez zakaz prowadzenia określonych rodzajów działalności) oraz edukacyjnej (poprzez zawieszenie zajęć w szkołach). Możliwe jest też wprowadzenie cenzury prewencyjnej, kontroli korespondencji, rozmów telefonicznych i przesyłek, a także reglamentacja żywności”.  Źródło:tokfm.pl
Historia koło zatoczyła!? Dnia 28 czerwca 1956 roku pamiętnego, rząd robotniczy strzelał do robotników z zakładów Cegielskiego!?
Załoga największego zakładu poznańskiego, tj. Cegielskiego (Hipolit Cegielski Poznań) zgłaszała pretensje w sprawie niesłusznie pobieranego przez trzy lata podatku od więcej zarabiających przodowników pracy i pracowników akordowych, co pozbawiło parę tysięcy pracowników ponad 11 mln złotych.
Z forum: - Kaczyński wprowadzi stan wyjątkowy? - zdaniem Michała Kamińskiego to tym dziś groził. I to wydaje się być całkiem realne. Nie wierzycie? A pół roku temu uwierzylibyście, że będziemy dziś wszyscy chodzić w maseczkach?
- W dalszym ciągu przewiduję, że o ile Szmaciarz wygra wybory prezydenckie, na jesieni zaczną się rozruchy. Kaczyński dąży do rozlewu polskiej krwi, dlatego jego groźby odbieram nadzwyczaj poważnie. To tchórz, ale przecież wszyscy wiemy, że tchórze zdolni są do największych podłości. Ze strachu przed narodem myślę, że gotów jest wydać rozkaz strzelania do ludzi.

28 05 2020 Tusk o PiS: „Mamy do czynienia z ekipą kompletnie bezradną – to są ciamajdy i fajtłapy”.
– „Chciałbym zdjąć odium, które nad tą władzą widoczne, że ona jest taka groźna. Jak słyszę takie słowa, to chciałbym powiedzieć do pana Kaczyńskiego: „Nie strasz, nie strasz…”. Nie będę kończył tego starego, polskiego powiedzenia. Jeszcze nie ma 22, ale wiecie państwo, co mam na myśli. Oni nie są groźni w tym sensie, że ich należy się bać. Takich polityków jak Jarosław Kaczyński należy się raczej wystrzegać i trzeba zrobić wszystko, żeby oni nie rządzili w Polsce” – tak w TVN24 Donald Tusk skomentował wypowiedź prezesa PiS, który powiedział, że „wykorzystane zostaną wszelkie środki”, żeby wybory odbyły się 28 czerwca.
Według Tuska, Kaczyński „pokazał po raz kolejny tę samą twarz – naburmuszonego, trochę udającego groźnego zawodnika”.„Ale tak naprawdę od wielu miesięcy widać to już z całą wyrazistością, że mamy do czynienia z ekipą kompletnie bezradną, kiedy chodzi o prawdziwe wyzwania. To są ciamajdy. To nie są jacyś czarni, groźni rycerze. To są ludzie, którym wszystko wylatuje z rąk” – powiedział Tusk.
– „To są ludzie, a prezes Kaczyński jest najbardziej dobitnym przykładem, którzy sprawiają na mnie wrażenie takich, którzy nikogo nie kochają, są zanurzeni w swoich obsesjach, interesach. Nie są zdolni do prawdziwej odpowiedzialności za naszą przyszłość. Dlatego bardzo gorąco wszystkich namawiam. Nie ma się co ich bać. To są naprawdę fajtłapy, natomiast trzeba ich odsunąć od władzy, ochronić kraj przed permanentnym, ciągłym nieudacznictwem” – stwierdził Tusk. Przypomniał m.in. afery z kupieniem maseczek bez atestów czy sprawę niejasnych powiązań Mariana Banasia z krakowskim półświatkiem.
Odniósł się też wyborów prezydenckich. – „Kwestia, kiedy odbędą się wybory, powinna zależeć od niezależnych instytucji, a cały problem polega na tym, że decyzje zapadają w gronach, które nie do końca są do tego uprawnione” – uważa Tusk. Podkreślił, że po to powołano Państwową Komisję Wyborczą, by była odpowiedzialna za organizowanie i przeprowadzanie wyborów. – „Wydaje się, że wobec tego, co przygotowywał minister Jacek Sasin, tej imitacji wyborów, jaką przygotowywali wówczas politycy PiS – że w porównaniu do tego sytuacja jest trochę lepsza, dzięki poprawkom Senatu i temu, że przywrócono rolę PKW. Przynajmniej w jakimś zakresie te wybory – mam taką nadzieję – będą mogły się odbyć. I jeśli się odbędą, wezmę w nich udział i będę namawiał wszystkich, aby głosowali” – stwierdził Tusk. Źródło: tvn24.pl
No ale pieniądze z rąk im nie wypadają tylko w nie wpadają, zatem to nie ciamajdy a cwaniaczki!?
Aż chce się powiedzieć: Przyganiał kocioł garnkowi, a sam smoli!
Z forum: Jest dużo racji w tym co Donald mówi, ale jeśli chodzi o demontaż państwa, to Moskwa nie mogła sobie lepszych specjalistów wymarzyć, a Watykan wymodlić. Doprowadzają państwo polskie do rozpadu szybciej i skuteczniej niż ich poprzednicy spod herbu Targowicy, choć w inny sposób. W państwie rozwalonym politycznie i ekonomicznie, a uporządkowanym (ujednoliconym) religijnie nie jest potrzebna interwencja zbrojna i instalowanie swojej kadry kierowniczej na kluczowych stanowiskach- to prowadzi do buntów i powstań,a przecież odpowiedni ludzie są już na miejscu i w dodatku nie mówią w obcych językach. Po dwudziestopięcioletniej nieobecności ruscy dzięki pisowskim zdrajcom odzyskali swe wpływy a Watykan jest ot tak dawna, że prawie nikt ich nie postrzega jako obcych i okupantów. Pragnę zauważyć, że w starożytnych mitach raz na jakiś czas ofiarowano dziewice potworom, smokom czy minotaurom, nasz religijny potwór nie czeka na dziewice, sam sobie je masowo pobiera – dla gwarancji dziewictwa spośród dzieci, a dla urozmaicenia z obu płci. No, ale to tylko obrzydliwie przyjemny dodatek do niebotycznej kasy którą od nas wysysają. 
27 05 2020 PiS prze do wyborów.
Każdy miesiąc odwlekania wyborów przekreśla szansę na zwycięstwo kandydata PiS, bo ludzie już widzą, jak źle rząd poradził sobie z pandemią.
Konia z rzędem temu, kto potrafi względami innymi niż polityczna korzyść PiS wytłumaczyć znoszenie obostrzeń właśnie teraz, gdy nie spada znacząco liczba zakażeń i zdaniem wirusologów, jesteśmy w samym środku epidemii. Żeby było jasne: nie jestem za utrzymywaniem obostrzeń, bo rząd swoim nic nierobieniem zmarnował czas i zabił w ludziach wiarę, że one mają sens. Co nie zmienia faktu, że na razie jedyna krzywa jaka się wypłaszczyła na przyzwoitym poziomie, to krzywa zarobków ludzi powiązanych z partią Kaczyńskiego.
Nie wiem i pewno się nie dowiem, bo wszyscy, którzy mogliby sprawę uczciwie zbadać są z PiS, czy minister Szumowski z pozwoleniem i błogosławieństwem kierownictwa partii wykorzystał śmiertelne zagrożenie, żeby jego bliscy mogli się wzbogacić. Niemniej pozostaje faktem, który bardzo źle wygląda, że jego rodzina zarobiła na koronawirusie ogromne pieniądze i że zaraz po tym, jak je zarobiła Ministerstwo Zdrowia znosi obowiązek noszenia masek ochronnych. Stało się tak, mimo że nie istnieją żadne medyczne czy obiektywne przesłanki do wykonania takiego ruchu: nie spadła znacząco liczba zakażeń, przeciwnie – w niektórych rejonach nawet wzrasta, a zdaniem specjalistów nie ma mamy wcale za sobą szczytu epidemii.
W ogóle – to, co robi rząd od początku pandemii, wszystkie jego posunięcia związane z COVID-19 są bez sensu pod każdym względem, poza jednym: zaskakująco opłacają się ludziom PiS finansowo lub/i politycznie.
Wciąż dyskutowane i wciąż traktowane niekonstytucyjnie wybory są tego sztandarowym przykładem. Stawiam tezę, że nie ma innego powodu, żeby w tej chwili znosić hurtowo wszystkie obostrzenia, oprócz tego, że rząd bardzo chce, żeby ludzie nabrali przeświadczenia, że w kraju jest wszystko w porządku, że nie dzieje się nic szczególnego i że w związku z tym można bezpiecznie pójść i zagłosować. Przy czym znowu – z wyborów ani czerwcowych, ani lipcowych korzyści nie odniesie nikt (ani obywatele, ani kraj, nie mówiąc o tym, że te terminy są niekonstytucyjne) poza PiS-em.
Bo PiS tyle już pieniędzy, czasu i wysiłku włożył w kampanię wyborczą, przeprowadzaną zresztą w czasie ogólnonarodowego zamknięcia, kiedy teoretycznie nie wolno jej było prowadzić, zyskując taką przewagę nad uziemioną w tym czasie konkurencją, że nie chce tego wszystkiego zmarnować. Poza tym boi się i słusznie, że każdy miesiąc odwlekania wyborów przekreśla szansę na wyborcze zwycięstwo tej partii – bo ludzie zaczynają już dostrzegać, jak źle rząd poradził sobie, zdrowotnie, finansowo i gospodarczo, z pandemią. Że właściwie w niczym nie pomógł, a przeciwnie – zaszkodził. Państwu i ludziom. Że jedyne, co zrobił, oprócz umożliwienia członkom PiS zarabiania na nieszczęściu obywateli, to wykorzystał zagrożenie do ograniczania demokracji i odbierania ludziom swobód obywatelskich.
Jednym słowem: COVID-19 jak był, tak jest, za to my pod jego osłoną dziarsko maszerujemy ku wyjściu z Unii Europejskiej, za to w stronę Rosji i Białorusi. A to jest kierunek, którego zdecydowanie nie chce większość Polaków, nawet zwolenników PiS. Pętla na szyi PiS się więc zaciska i za chwilę może zdarzyć się katastrofa. Stąd chciwość, pazerność i partyjniactwo członków partii Kaczyńskiego jest coraz większe i ledwo już maskowane – jakby panowało przeświadczenie, że trzeba obłowić się, ile wlezie, zanim dostęp do pieniędzy podatników zostanie odcięty. Eliza Michalik. Źródło: koduj24.pl

27 05 2020 Policja w walce przeciwko strajkującym stosuje gaz i horrendalne kary – pisze „Gazeta Wyborcza”.
Działania funkcjonariuszy skierowane w przeciwników rządu są coraz bardziej represyjne. „Wyborcza” opisuje rozbijanie pikiet opozycji pod sądem w Łodzi.  „Policjo polska. Zaufanie obywateli traci się szybko, a odzyskuje długo” – transparent z takim napisem przygotowali ostatnio demonstranci uczestniczący w cyklicznym proteście, który codziennie wieczorem gromadzą się na ulicach miasta.
Uczestnicy, choć wyrażają niezadowolenie w małym gronie i zachowują odległości, stale dostają od Policji wezwania na kolejne przesłuchania jako podejrzani o naruszenie przepisów art. 54 Kodeksu wykroczeń (zakaz zgromadzeń). Policjanci skierowani na miejsce protestu poruszają się nieoznakowanymi radiowozami i legitymują tylko osoby w koszulkach z napisem „Konstytucja”.
Jeszcze ostrzej potraktowani zostali przedsiębiorcy, których rozgoniono z użyciem pałek i gazu – wśród zatrzymanych znalazł się m.in. niewidomy mężczyzna, wywieziony następnie przez policję 60 kilometrów od Warszawy. Policjanci podobno żartowali, że nie trzeba mu zakładać na ręce kajdanek, bo przecież „ślepy nie ucieknie”. Równie absurdalne działania policjanci podjęli wobec kobiety, która jeździła na rowerze wokół siedziby Radiowej Trójki. Kobieta została zatrzymana za to, że miała przy sobie transparent z napisem „PiSiory mordują utwory”.
Dane uczestników antyrządowych protestów często przekazywane są do Sanepidu, który może przecież wymierzać im kary za naruszanie obostrzeń podczas pandemii. Takim sposobem ukarani zostali m.in. działacze Obywateli RP. 21-osobowa grupa aktywistów – jak podaje „Wyborcza” – dostała mandaty w wysokości 10 i 5 tys. zł.
Jak w tej sytuacji zachowują się sami policjanci? Część z nich wypełnia obowiązki, lecz wielu wcale nie jest chętnych do stawania w obronie PiS-owskiego rządu. Przykładowo – tylko w ubiegły weekend – 80 policjantów z Dolnego Śląska odmówiło wyjazdu na pacyfikację protestu przedsiębiorców w Warszawie. Wymienione wcześniej działania Policji zostały skrytykowane przez Adama Bodnara, Rzecznika Praw Obywatelskich: „Czas zastanowić się nad odmrożeniem zakazu pokojowych zgromadzeń. Otwieramy parki, galerie i muzea, bo martwimy się o prawo do wypoczynku czy dostępu do kultury. Zatroszczmy się też o ich wolność słowa i manifestacji poglądów” – zaapelował obywatelski ombudsman. Czy jednak apel zrobił wrażenie na przedstawicielach partii rządzącej? Skądże. Minister Mariusz Kamiński (MSWiA) pochwalił brutalne działania Policji i zapowiedział kolejne kary za „znieważanie policjantów”.
„Wyborcza” pisze, że Policja dozbraja się ponadto w specjalistyczny sprzęt do tłumienia rozruchów. Zakupiono m.in. 124 „pojazdy wypadowe” i 5 polewaczek. Władza najwidoczniej już szykuje się na eskalację protestów…Źródło: wyborcza.pl
„…..Nasz rząd nigdy nie wyprowadzi policji przeciwko demonstrantom…..” Beata Szydło 2015r. Wspominam i płacze (po zagazowaniu przez współczesne ZOMO).
Z forum: - Po czystkach 2015 przestała istnieć Policja Rzeczpospolitej! Powstała MOPIS, Milicja Obywatelska PiS, zbrojna formacja na usługach partii u władzy. To widać po tysiącach już interwencji, często osłupiających wobec ludzi korzystających bez zarzutu ze swych praw obywatelskich.
- Bzdury Pan piszesz. Mandaty za łażenie i pajacowanie - prawidłowo! Mamy Covid! Zawijanie za dotkniecie Policjanta - prawidłowo! Porównaj Pan naszą Policje do Francuskiej.
- Policja przy udziale prawników Ordo Iuris przesłuchuje studentów Uniwersytetu Śląskiego. TVP twierdzi, że studenci zaatakowali wykładowczynię z powodu jej „obrony tradycyjnej rodziny”. Coś przeoczyłem ? W jakiej ustawie Ordo Iuris otrzymała uprawnienia prokuratorskie?
- Policja mówi do otoczonych przez kordon protestujących: proszę się rozejść. Ludzie się nie rozchodzą, ona ich ściska i mówi: proszę zachować 2 metry odległości. To komedia z czasów Barei, głupota władzy z czasów PRL, surrealizm.

27 05 2020 Awantura w Sejmie. Poseł Szczerba oskarża min. Szumowskiego a marszałek Witek wyłącza mu mikrofon.
Trzeba przyznać, że dzień bez awantury w Sejmie to dzień stracony. Zaczęło się od posła PO, Michała Szczerby, który odniósł się do powiązań ministra zdrowia i zwrócił uwagę na fakt,, że  „podczas 30 lat wolnej Polski nigdy nie było tak gigantycznego konfliktu interesów na szczytach władzy. Nadzorowane przez niego rządowe agendy przyznawały i przyznają setki milionów złotych rodzinnym spółkom. Łukasz Szumowski jest twórcą nowego modelu biznesowego: nadzorcy, decydenta i beneficjenta”.  Szczerba nie ukrywał, że „chcemy debaty o uczciwości i przejrzystości o jawności, również majątków polityków” i planował złożyć wniosek formalny, ale…marszałek Witek wyłączyła mu mikrofon.
W obronie Szumowskiego stanął minister Gliński. Przekonywał, że wszystko, co zarzuca się ministrowi to nikczemne kłamstwa, bo nie nadzorował on żadnej z agencji, a poza tym „procedury w tych agencjach są transparentne, uczciwe, dostępne dla każdego”. Jego wypowiedź była wielokrotnie przerywana i pani marszałek miała ogromne problemy, by zapanować nad sytuacją. Ostatecznie Gliński zszedł z mównicy, a Witek uznała, że to, co robią posłowie opozycji jest „karygodne”.
No cóż, jak mówi stare przysłowie, „kto sieje wiatr, ten zbiera burze” i wyraźnie było to widać dzisiaj na sali posiedzeń. Wiadomo, kto sprowadził polska politykę do takiego poziomu, więc nie rozumiem, skąd to zdziwienie, oburzenie i  wręcz szok. Tamara Olszewska. Źródło:wp.pl
Wow! Broni go Gliński, który na oczach premiera, prezydenta, prezesa Kaczyńskiego, robi przekręt stulecia na 500 mln złotych, kupił kolekcję Czartoryskich dla narodu, która już od dawna do narodu należała.
Z forum: - Posłowie opozycji powinni przynosić do sejmu megafony na okoliczność wyłączania mikrofonu!
- Zasłona spadła. Widzimy już teraz chyba wszyscy, co reprezentują sobą nasi „władcy”. Buta, chamstwo, pazerność, już właściwie niczym nie skrywane. „Bo nam się należy!” Naprawdę przykro to mówić, ale gardzę osobami, które głosują na PiS. Od dłuższego czasu nie ukrywam swoich przekonań, wyrażam je głośno. Nie kryję ich nie tylko przed znajomymi, ale również w miejscach publicznych, kiedy tylko mam okazję. 
Nabieram coraz większego przekonania, że Szmaciarz przerżnie te wybory koncertowo. A potem niech się rozleci cała ta niby zjednoczona prawica. Wspólnota Złodziejskich interesów. Nie byłoby wcale od rzeczy zapakować tę zgraję do obór w Janowie Podlaskim, niech się taplają w gównie. Przecież robią to i tak – od pięciu lat. Moje obawy dotyczą raczej tego, że PISuary wyprowadzą wojsko na ulice. Bo to, że na jesieni wybuchną w kraju zamieszki, jest coraz bardziej prawdopodobne, jeśli Dudzie jakimś psim swędem albo szalbierstwem uda się wygrać wybory. Nie dopuśćmy do tego! 
26 05 2020 „Antoni się odnalazł…” – „Nie ma pomysłu na kampanię? Stara śpiewka o zamachu”
– „10 lat, 122 miesięcy, 528 tygodni, 3699 dni: T. Siemoniak, D. Tusk, R. Sikorski i inni ukrywają przestępców, sprawców Tragedii Smoleńskiej. T. Arabski skazany, czas na resztę” – napisał Antoni Macierewicz na Twitterze. Swoim tweetem sprowokował komentarze dziennikarzy. – „Miał pan 5 lat na udowodnienie swojej wersji. Był pan ministrem ON, pańska komisja mogła wszystko, nawet zdewastować sprawny samolot. Prokuratura mogła postawić zarzuty. I nic. Nic pan nie udowodnił i nawet MON już nie chce tych pana raportów publikować. Tyle w temacie…” – napisał Jacek Czarnecki z „Radia Zet”. – „Od 10 l., 122 mies., 528 tyg. i 3699 dni jako apostoł smoleńskiego kłamstwa, tylko Pan gada i gada. Sączy jad. Fałszywie świadczy przeciw bliźnim. Mami rodziny, że 3 osoby przeżyły. Kto przeżył? Kiedy się Pan wyliczy z kosztów komisji od „niewykrywania niczego”? Jakiś raport?” – pytał Jarosław Kurski z „GW”.
 „Antek oprzytomnij, sprawcy z kokpitu i z salonki prezydenckiej zginęli w Smoleńsku, może z wyjątkiem jednego spoza samolotu, ale tego nie wiemy, bo jedyny potencjalny dowód do tej pory nie ujrzał światła dziennego. A Kuku, obudź się Antoni” – napisał Waldemar Kuczyński.
„Nikt nie zrobił z tej tragedii większego cyrku, a nawiasem mówiąc, czy wewnętrzne sondaże wypadają aż tak blado?”; – „Parówki ci wybuchły i ostry cień mgły nadchodzi, nie ma pomysłu na kampanię? Stara śpiewka o zamachu”; – „Nie ma dnia bez kompromitacji PiS-u. Teraz zaczęli potykać się o własne nogi”; „Jeżeli ma Pan wiedzę o przestępstwie i przestępcach ma Pan obowiązek zgłosić to do prokuratury pod rygorem odpowiedzialności karnej. Jeżeli nie, to proszę zamilknąć i przestać szerzyć psychozę” – komentowali internauci. Przypominali, że zapowiadany od kilku lat raport podkomisji Macierewicza w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej wciąż nie powstał. – „Panie Antoni. Dziękuję za pana raport. Zawarł Pan w nim całą prawdę. Jest tylko jeden problem. Ten raport jest wyłącznie w Pana urojeniach”; – „Łoo matko! Ty jeszcze tutaj? Gdzie jest wrak? Gdzie raport? Czy jesteś pie***onym oszustem?”; – „Panie Antoni raport. Gdzie jest raport? Brzoza, mgła czy ostry cień był przyczyną?”.
Źródło: Twitter, koduj24.pl
Fakt pozostaje faktem. Pod Smoleńskiem był zamach. Dowody na to Macierewiczowi przekazali alianci. Dokumenty potwierdzone podpisami Stalina i Roosevelta wręczył Macierewiczowi sam Churchill, w Jałcie, zaraz po konferencji. Akta te zostały obecnie zbadane przez Napoleona oraz Pana Boga, z sali 13 szpitala w Tworkach. Obaj oni uznali je za jak najbardziej autentyczne.

26 05 2020 Schetyna: „czekają nas przedterminowe wybory parlamentarne”.
Rafał Trzaskowski wygra wybory prezydenckie następnie „w perspektywie najbliższych kilku miesięcy” będziemy uczestniczyli w przyspieszonych wyborach parlamentarnych. To, zdaniem byłego szefa Platformy Grzegorza Schetyny,  polityczny scenariusz czekających nas wydarzeń.  Swoimi przemyśleniami polityk dzielił się na antenie TOK FM w rozmowie z Janem Wróblem. Pytany o ewentualne obawy co do losów stolicy pod rządami mianowanego komisarza w związku z prognozowanym przez siebie zwycięstwem Trzaskowskiego, Schetyna odpowiedział:” Nie ma takiej możliwości, żeby komisarz narzucony przez PiS mógł zdemolować ratusz, sparaliżować urząd miasta. To wszystko się zmieni. W momencie zwycięstwa Trzaskowskiego będzie kompletnie nowa sytuacja”. Dalej polityk PO podzielił się ze słuchaczami kolejną refleksją: ”Widać, w jaki sposób nie radzi sobie rząd PiS z niezależnym Senatem i z opozycyjnym marszałkiem. To jeżeli będzie jeszcze prezydent z innej opcji politycznej, to po prostu pokaże kompletny paraliż tego państwa i konieczne będą nowe wybory. Nie uważam, żeby komisarz pisowski w Warszawie miał jakąkolwiek przyszłość i możliwości funkcjonowania, bo wcześniej po prostu będą następne decyzje, czyli będą wybory parlamentarne. Nie mam co do tego złudzeń”.
Prowadzący rozmowę zapytał swego gościa dlaczego, jego zdaniem, Jarosław Kaczyński parłby do jesiennych wyborów, które najprawdopodobniej przegra? W tej kwestii Schetyna ma następujące zdanie: „Kaczyński bardzo wyraźnie mówi i zresztą pokazuje to nam każdego dnia: wszystko albo nic. To nie są ludzie, którzy są w stanie budować elementarny kompromis, szukać porozumienia, wspólnych rozwiązań. Widzimy to w każdej sytuacji, w każdym dniu w Sejmie i w każdym dniu funkcjonowania tego rządu. (…) Oni muszą mieć całą władzę albo być w opozycji. Więc dzisiaj bardzo wyraźnie chcemy powiedzieć: będziecie w opozycji. To jest tylko kwestia czasu”.  Źródło: tokfm.pl
Z forum: - Mówiąc do pisowców ” będziecie w opozycji” Schetyna popełnia kardynalny błąd, prawidłowo powinno być:”będziecie siedzieć!”
- Wszystko? Już było! Najkrótszy program działania pisiorstwa, wyrażony treściwie: Polska w ruinie! Miliardowe straty! został w większości zrealizowany. Teraz chętnie zostawią sprzątanie bałaganu PO./PSL. Okrutna zemsta! Ale tym razem już nie będzie zmiłuj! Adrianek nie ułaskawi nawet siebie samego! Powinna być wielka akcja sądowego odbierania zagrabionych środków budżetowych. Do samych skarpetek! A winni łamania Konstytucji i innych przestępstw będą oglądać to na telewizorze w celi.

26 05 2020 Część sieci aptecznych haniebnie traktowała klientów na początku pandemii.
„Dziennik Gazeta Prawna” ujawnił naganne praktyki aptek, które wykorzystywały koronawirusa (COVID-19) do znacznego zwiększania swoich dochodów. – „Niektóre sieci apteczne postanowiły wykorzystać okazję. W sposób co najmniej nieetyczny, a momentami wręcz bezprawny, sprzedawały leki, wyroby medyczne i suplementy diety” – napisali w dzisiejszym artykule dziennikarze „DGP”.Na czym polegały owe praktyki? Otóż, pracownicy redakcji „DGP” otrzymali informacje od aptekarzy pracujących dla największych w Polsce sieci aptek. Farmaceuci przekazali im treść rozsyłanych wewnątrz firm e-maili:
„Jeżeli do kogoś dojeżdżają żele antybakteryjne, to bardzo proszę robimy zestawy odpornościowe, czyli żel, witamina C XXX i witamina D3 XXX. Dbamy tym samym o odporność pacjentów, cel premiowy i pozycję na paragonie” – napisał jeden z menadżerów do kierowników podległych mu sklepów. W innej wiadomości przełożony wskazał na to, że żele antybakteryjne muszą być sprzedawane tylko w zestawach, by – jak można się domyślić – zwiększyć zysk.
Takie praktyki nie tylko są szkodliwe z moralnego punktu widzenia, lecz również, zdaniem ekspertów, uchodzą za zwyczajnie sprzeczne z polskim prawem.
– „Taka praktyka jest nielegalna. Nie wolno uzależniać sprzedaży wyrobu medycznego od zakupu środka spożywczego, jakim są suplementy. A od praktycznej strony w ten sposób można pozbawić wielu ludzi dostępu do potrzebnego im żelu” – powiedział „DGP” prof. Zbigniew Fijałek, były dyrektor Narodowego Instytutu Leków. Rozmówca dziennika przyznał, że łamanie prawa przez apteki nie jest marginesem. – „Niestety wiele podmiotów świadomie łamie różne zakazy i nakazy, bo wiedzą, że ewentualna sankcja finansowa jest o wiele niższa od zysku wynikającego z łamania prawa” – trzeźwo ocenił ceniony przedstawiciel świata nauki. Dobrym przykładem na inne sposoby naruszania przepisów jest m.in. przywołany przez „DGP” zwyczaj rozliczania kierowników sklepów aptekarskich z wystawionych recept – leki na receptę często sprzedawane są pacjentom, którzy ich nie posiadają. Związane jest to oczywiście z tym, że pacjent bez recepty, nie ma możliwości dostępu do refundacji leku. Musi więc wtedy zapłacić za produkt pełną kwotę. Aptekarze mogą sprzedawać te leki pacjentom tylko w przypadku zagrożenia ich zdrowia lub życia, co przecież nie jest zbyt częste…„Haniebna praktyka. Oznacza, że zdaniem osoby, która to wymyśliła, farmaceuta powinien albo sfałszować dokumenty, albo pobić pacjenta, aby ten rzeczywiście był w stanie zagrożenia zdrowia lub życia” – przyznał wiceprezes Marek Tomków z Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Na temat tych działań wypowiedział się też wiceminister zdrowia, Janusz Cieszyński, który nie widzi potrzeby zaostrzenia przepisów wobec nieuczciwych przedsiębiorstw: „Wierzę, że inspekcja farmaceutyczna zadziała sprawnie i wyciągnie konsekwencje wobec opisywanych przez DGP podmiotów. Zadanie to powinno być ułatwione, gdyż od pewnego czasu narzędzia informatyczne, którymi dysponuje polskie państwo, ułatwiają tropienie nieprawidłowości na rynku lekowym. Pierwsze działania kontrolne wobec podejrzanych transakcji są już w toku. Zarazem zapewniam uczciwych przedsiębiorców, że jako Ministerstwo Zdrowia nie planujemy zaostrzać ustawy – nadal farmaceuci będą mogli korzystać z recepty farmaceutycznej wtedy, gdy to konieczne. Błędem byłoby zaostrzanie regulacji tylko dlatego, że niewielki odsetek – bo mówimy przecież o praktykach nielicznych podmiotów – branży nie potrafi działać uczciwie” – stwierdził przedstawiciel rządzącej Zjednoczonej Prawicy.
Źródło: gazetaprawna.pl
Z forum: No ale to przecież zgodnie z PRLowską zasadą : „wódkę sprzedajemy tylko z zakąską”.
- Recepta farmaceutyczna to wybawienie np. w przypadku osoby przewlekle chorej będącej w podróży, której ukradziono bagaż z lekami, bez których nie może żyć. Choćby insulina…
Natomiast odnośnie sprzedaży wiązanej – podajcie nazwy sieci dopuszczających się takich nikczemnych praktyk! Będziemy wiedzieli kogo omijać. 
25 05 2020 Duda wybrał I prezesa SN mimo że doszło do złamania prawa.
W sobotę sędziowie SN wyłonili 5 kandydatów na stanowisko I prezesa. Największe poparcie zdobył Włodzimierz Wróbel na którego zagłosowała większość, ale wiadomo było, że prezydent Duda ominie tę kandydaturę szerokim łukiem. Jak bowiem sam zapowiedział, w dokonaniu  wyboru będzie kierował się „doświadczeniem sędziowskim kandydatów, ich dotychczasową postawą, czy te osoby otwarcie prezentowały swoje poglądy polityczne, czy też nie prezentowały tych poglądów politycznych, zwłaszcza w ostatnim czasie”.
Przez kolejne dwa dni, Duda udawał, że myśli i dzisiaj już wiadomo. I prezesem SN, z poparciem raptem 25 sędziów, została Małgorzata Manowska. Argumentem, którzy przemówił najmocniej za tym wskazaniem to fakt, że pani sędzia jest „swoja”, jest odkryciem PiS-u, więc raczej nie powinna stawać okoniem i można liczyć na jej uległość wobec partii rządzącej.
Andrzej Duda kolejny już raz pokazał, że nie obchodzą go niepisane zasady, iż powinien wybrać kandydata z największym poparciem sędziów SN. Nie obeszło go również to, że komisarze przez niego wyznaczeni, prowadzili obrady niezgodnie z obowiązującym regulaminem, a Aleksander Stępkowski „pozbawił zgromadzenie konstytucyjnego prawa do przedstawienia kandydatów prezydentowi i sam ich zgłosił. Sędziowie chcieli to zrobić uchwałą. Brak takiej uchwały powoduje, że procedura nie została zakończona i brak jest możliwości powołania pierwszego prezesa”.
Pięćdziesięciu sędziów SN usiłowało uświadomić prezydentowi, że doszło do złamania prawa, ale bezskutecznie. Nie po to Duda dzierży w swoich rękach długopis, by nie skorzystać z niego, gdy na szali leży dobro jego prezesa i partii. No cóż, nie ma jednak tego złego, co by nie wyszło na dobre. Buta i arogancja zawodowa Dudy pozostawia furtkę, by w odpowiednim momencie, gdy już PiS pożegna się z korytem, będzie można szybko i łatwo odkręcić sprawę i powiedzieć Manowskiej pa pa … Tamara Olszewska. Źródło: wyborcza.pl
Manowska sprowadzi SN na manowce.
Z forum: No i mamy nowe „odkrycie towarzyskie” kurdupla z drabinki TW”Balbina” wskazane i obsadzone na urzędzie przez posłusznego Adriana! Pytaniem pozostaje tylko czy też tak dobrze gotuje jak magister z TK, czy tylko będzie bezwolnym narzędziem w brudnych łapach pisuaru?!
Skala uchybień, w tym naruszeń prawa, oraz niepewny status sędzi SN mianowanej na podstawie rekomendacji neo-KRS powoduje, że pani Manowska, wyznaczona przez Dudę jako PiSi nadzorca SN, może być usunięta ze swego stanowiska bez naruszania Konstytucji, gdy tylko zajdą sprzyjające okoliczności. Kolejne rażące naruszenie Konstytucji przez PAD. Ustawa zasadnicza wymaga, aby I Prezesem SN była osoba przedstawiona przez Zgromadzenie Ogólne, a więc większość sędziów. Prof. Manowska nie miała takiego poparcia i są wątpliwości, czy w ogóle jest sędzią.
24 05 2020 Duda swoje, rzeczywistość swoje…
Prezydent poślizgnął się ostro na pandemii, choć jeszcze to do niego nie dotarło. Muszę przyznać, że coś mi w maju było mało pana Dudy jako prezydenta RP. Z czystej ciekawości weszłam sobie na stronę Kancelarii Prezydenta RP i przejrzałam dokładnie, jak spędził on czas w ostatnich trzech tygodniach. Okazało się, że nie ma się czym pochwalić – praktycznie od 2.05. do 11.05. aktywność zerowa. Machnął sobie jakiś urlop czy co? Potem przez kilka dni było trochę lepiej, bo odwiedził Muzeum – Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach, złożył kwiaty przy pomniku Papieża Polaka, wpadł do stojącej tuż obok domu rodzinnego bazyliki Ofiarowania NMP, napisał list z okazji setnej rocznicy urodzin JPII, który został odczytany na mszy św. w Toruniu, a jego ministrowie zaliczyli msze z tej okazji w Poznaniu i na Jasnej Górze. Oprócz tego wręczył nominacje generalskie trzem oficerom Straży Granicznej, wymienił Zaradkiewicza na Stępkowskiego jako p.o I prezesa SN., wpadł do Tarchomina i spotkał się z marszałkami Sejmu oraz Senatu w sprawie kolejnej już ustawy o wyborach prezydenckich. Wyraźnie widać, że się nie przepracował, prawda?
Więcej było go za to w mediach publicznych, gdzie bardziej promował się jako kandydat na prezydenta, zachwalał swoje dokonania, pokazując buźkę zadowolonego z siebie człowieka, prawdziwego „tatuśka” narodu, którego tylko podziwiać i brać na reelekcję. Piękne słówka, dobre minki, a ja zastanawiam się, czy zdał on dzisiaj egzamin z odpowiedzialności za umęczony już „ciekawymi czasami” naród? Czy uniósł się ponad własną butę, arogancję, miłość do prezesa i pokazał, że jest autentycznym wsparciem, odpowiednim człowiekiem na trudny czas pandemii, który od kilku miesięcy przeżywamy? Nie ma co, zdecydowanie nie odnalazł się w sytuacji, w tej Polsce z pandemią, padającą na twarz gospodarką i nawarstwiającymi się z tego powodu problemami. Pięknie pisze na Twitterze o swojej trosce o przedsiębiorców, którzy jego i rządu pomoc widzą zupełnie inaczej niż oni sami, o wsparciu dla rolników, którzy zapewne wciąż jeszcze czekają na kasę za ubiegłoroczną suszę, o pomocy polskiej rodzinie i ratowaniu miejsc pracy, co dla niego priorytetem. No cóż, pan Duda swoje, rzeczywistość swoje… Faktycznie nie wie, czy tylko udaje, że nie widzi, jak bardzo tę rzeczywistość przekłamuje?
Już 2 marca opowiadał bajeczki, że nie ma u nas koronawirusa, a nawet jakby się pojawił, to sytuacja z pandemią w Polsce jest opanowana. Potem zmienił zdanie i przyznał ze smutkiem, że jednak będą ofiary śmiertelne. Wczoraj przekonywał, że sytuacja gospodarcza jest w dobrym stanie, a kto mówi inaczej ten po prostu kłamie. Jest pewien, że już za chwilę, już za moment, nastąpi szybki rozwój turystyki i zachęca do planowania wakacji w Polsce. Opowiada o uratowaniu 2,5 mln miejsc pracy, czego nie potwierdzają żadne wiarygodne źródła. Walczy niby o każdy grosik, byle był sprzęt do ratowania ludzi, nawet coś tam śpiewa, zapominając, że krótko wcześniej zmarnotrawił miliardy, przekazując je mediom publicznym.
I taki jest niby zatroskany, oddany, współczujący, tylko dlaczego nie słychać go tam, gdzie jego głos jest obywatelom bardzo potrzebny? Nie wspomina, jak dzisiaj, w czasach pandemii, wygląda życie ludzi starszych i niepełnosprawnych, odciętych od podstawowej pomocy i rehabilitacji. Milczy, gdy ci przedsiębiorcy, zamiast być wdzięcznymi za pomoc, protestują na ulicach Warszawy. Milczy, gdy edukacja posypała się jak domek z kart, zdalne nauczanie nie objęło wszystkich uczniów, nauczyciele dostają po pensji. Milczy, gdy atakowani są medycy tylko za to, że narażają swoje życie, by nas leczyć. Nie usłyszałam żadnych słów wsparcia dla ludzi zwalnianych z pracy czy właścicieli niewielkich firm i zakładów usługowych, które nie przetrwały zamknięcia i zbankrutowały. Nie zainteresował go los Polaków pracujących poza granicami Polski, którzy mieli pecha, wpadli w odwiedziny do swoich bliskich i zostali uziemieni, bo rząd zamknął granice. Nie reaguje na zachowanie policjantów, którzy rzucają mandatami na prawo i lewo, pacyfikują protesty, zachowując jednocześnie pełną wstrzemięźliwość tam, gdzie odbywają się zgromadzenia wierne PiS-owi, choć z całkowitym łamaniem zasad reżimu sanitarnego.
Nikt mnie nie przekona, że Andrzej Duda to idealny prezydent na dobre i złe czasy. Przed pandemią pokazał, że jest na smyczy prezesa i PiS, teraz usiłuje wykorzystać pandemię i wszystkie związane z nią problemy do promowania siebie. Jest niespójny w swych wypowiedziach, chaotyczny w działaniach. Nie zajmuje stanowiska w tak ważnych kwestiach jak wybory prezydenckie, z którymi PiS wręcz szaleje, chcąc narzucić społeczeństwu swoją formułę. Formułę gwarantującą reelekcję Dudy. Wybiera kolejnych dwóch sędziów SN, oczywiście takich bardzo swoich, choć mógł się wstrzymać do wyboru I prezesa. Wciąż udowadnia, że nad dobro obywateli stawia interes partyjny.
Czy ta biedna Polska ma się katować kolejne 5 lat prezydentem, który rozsyła nam radosne fotki z Bieszczad w towarzystwie roześmianych leśników, gdy my spędzamy czas zamknięci w domach z powodu kwarantanny? Prezydentem, który nam każe nosić maseczki i unikać tłumów, a sam staje ponad tymi zasadami? Prezydentem, który roztacza nam jakieś wizje rodem z s-f? Wybaczcie, ale ja panu Dudzie już podziękuję. Już mi wystarczy Dudy w polityce.Tamara Olszewska. Źródło koduj24.pl 
23 05 2020 Taką rezydencję minister Szumowski sprezentował żonie. 
Jak majętnym człowiekiem jest prof. Łukasz Szumowski, minister zdrowia? Z jego oficjalnego oświadczenia majątkowego z pewnością się tego nie dowiemy. Minister twierdzi, że ma trochę ziemi i kredyt na 519 tys. franków (ok. 2,2 mln zł), ale nie ma nawet mieszkania.
Jest październik 2016 roku. W Polsce rządzi już Prawo i Sprawiedliwość. Profesor Łukasz Szumowski jest znanym w środowisku lekarzem z ogromnym dorobkiem naukowym. Lada chwila ma zostać wiceministrem nauki w rządzie premier Beaty Szydło. Objęcie publicznej funkcji oznacza, że będzie musiał złożyć oświadczenie majątkowe. 26 października 2016 roku, a więc na miesiąc przed wejściem do rządu, prof. Łukasz Szumowski przepisuje na żonę dom w podwarszawskim Aninie. Ale jest coś jeszcze! Jak ustalił Fakt, w tym samym dniu daruje żonie wspaniałą posiadłość na Suwalszczyźnie!
Atrakcyjną działkę o powierzchni ponad 7 hektarów prof. Szumowski kupił w marcu 2014 r. Fakt odwiedził posiadłość ministra. Widoki zapierają dech w piersiach: niedaleko połyskują fale jeziorka, szumią lasy. Gdy Szumowski nabył ten dom od mieszkańca Suwalszczyzny, na działce stał tylko jeden budynek. Minister dobudował drugi: majestatyczny, drewniany dom, stylizowany na zabytkowy, lecz wykonany w nowoczesnym standardzie. Miejscowi mówią, że Szumowscy lubią tu wpadać na weekendy, choć od wybuchu epidemii koronawirusa nikt ich tam nie widział. Czy minister zdrowia wstydzi się majątku, czy ukrywa coś przed Polakami? Na pytania Faktu o to, dlaczego pozbył się domów przed wejściem do rządu, Ministerstwo Zdrowia odpowiedziało nam tak: „Było to w tym samym czasie, kiedy prof. Łukasz Szumowski, zgodnie z Ustawą z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, przekazał żonie posiadane udziały w spółkach. Minister Szumowski ma rozdzielność majątkową z żoną od 2008 r.”. We wcześniejszych wypowiedziach prof. Szumowski wyjaśniał, że z żoną rozdzielili się majątkowo, bo nie chciał jej obciążać zadłużeniem z tytułu kredytu. Nie tłumaczył jednak, dlaczego domy przepisał dopiero 8 lat później, bezpośrednio przed wejściem do rządu. Ministerstwo podkreśliło, że Szumowski działkę na Suwalszczyźnie zakupił z pieniędzy, które zarobił jako lekarz przed wejściem w politykę, bo zarabiał wtedy „dużo więcej”.
Z oświadczenia majątkowego ministra Szumowskiego wynika, że nie ma domu ani mieszkania. Ma za to działki i kredyt:
1) Trzy działki o łącznej powierzchni ok. 4 tys. m2;
2) Trzy samochody: Toyotę Yaris z 2008 r., Toyotę Land Cruiser z 2005 r. oraz zabytkowego Mercedesa z 1959 r.;
3) 34 tys. 428 zł oszczędności;
4) Dwa markowe zegarki: Omega Seamaster i IWC;
5) Pióra Lecha i Marii Kaczyńskich;
6) 15 obrazów o łącznej wartości ok. 50 tys. zł;
7) Bogaty księgozbiór, ok. 500 woluminów.
Kredyt hipoteczny w kwocie 519 tys. franków szwajcarskich, czyli ok. 2,2 mln zł.
Źródło fakty.pl
I cały ten majątek został zdobyty przez Szumowskiego w uczciwy sposób, zgodnie z obowiązującym prawem podatkowym!? Ciekawe jakie roczne dochody wykazywał prof. w składanych PIT-ach!? 
23 05 2020 Biznes i medycyna.
Maseczki będziemy nosić nie tyle, ile sugerują wirusolodzy, ale tak długo, aż znajomy ministra Szumowskiego sprzeda wszystkie zapasy? Atak złośliwego koronawirusa zebrał śmiertelne żniwo nie tylko wśród zakażonych. Jeden po drugim padają też przeróżne „autorytety”. Wielkie straty w tej dziedzinie odnotowała zwłaszcza ekonomia, ale również medycyna. Dla tej grupy ekspertów bardziej niebezpieczna i mocniej zaraźliwa niż wirus – bohater aktualnej epidemii – okazała się chyba polityka. Infekcja bakcylem władzy nie powoduje u nich trudności w oddychaniu, ale za to wydaje się utrudniać racjonalne myślenie i skuteczne korzystanie z wiedzy popartej dyplomami. Weźmy przypadek ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Jego podkrążone oczy coraz wyraźniej świadczą nie tyle o przepracowaniu, co – zdaje się – o ciężkim przypadku politykemii. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, co deklaruje publicznie w sprawie – na przykład – noszenia masek ochronnych.
Jeszcze w marcu, w słynnym już wywiadzie dla Radia Zet, śmieje się z tych nieszczęsnych masek do rozpuku, aby już w tydzień potem zmienić zdanie, na początek w odniesieniu do pracowników służby zdrowia. Niedługo później  wydaje zalecenie obowiązkowego zamaskowania wszystkich obywateli, od Odry do Bugu we Włodawie, które ma potrwać – co pan minister ogłasza w telewizji – aż zostanie wynaleziona skuteczna szczepionka. Co – jego zdaniem – oznacza mniej więcej dwa lata. Ale to chyba też nieaktualne. Bo z ministerstwa dochodzą słuchy, że zostaniemy powszechnie zdemaskowani już za jakieś dwa tygodnie.
Teraz narasta podobny zamęt z testami. Według resortu zdrowia, najpierw były niepotrzebne, potem już potrzebne, ale zawodne, chwilę później  i potrzebne, i skuteczne, ale medycy coś ich – wbrew zaleceniom ministerstwa – nie chcieli stosować, aż wreszcie są i oni chcą, tylko ponoć nie ma ich gdzie testów kupić i trzeba aż z Korei po znajomości sprowadzać. A to trwa, bo Korea daleko…
Albo wybory. Jednego dnia można głosować tradycyjnie, a kolejnego już nie, bo to niebezpieczne dla zdrowia się zrobiło, overnight. I będzie takie jeszcze przez dwa lata. Niemniej chwilę później pan minister popiera ustawę, która je dopuszcza za mniej więcej dwa miesiące. Dziwnie posłuszne zmiennym opiniom ministerstwa są też statystyki dziennych przypadków zakażeń i zgonów, które płynnie dostosowują się do zmieniających się planów partii aktualnie rządzącej. Bo partia się wirusowi nie kłania i jej minister też.
Ministerstwo miota się również w kwestii wychodzenia z pandemii. Coś tam się zamyka, a potem zaraz otwiera. Coś ciągle jest zabronione, ale może jednak zostanie dozwolone, tylko nikt nie wie, kiedy i na jakich zasadach. Ale to nie braki we wiedzy medycznej ministra powodują – jak się zdaje – to całe zamieszanie. Bo po ostatnich śledztwach dziennikarskich i interwencjach polityków opozycji stało się jasne, że wystawianie na szwank autorytetu medycyny to desperacka ochrona interesów własnych i rodziny doktora Szumowskiego. Tak się jakoś bowiem składa, zapewne zupełnym przypadkiem, że najbliższe otoczenie ministra robi na pandemii wielomilionowe interesy. Toteż całkiem prawdopodobne, że maski będziemy nosić nie tyle, ile sugerują wirusolodzy, ale tak długo, aż znajomy ministra sprzeda wszystkie zapasy.  Co może nastąpić za wspomniane wyżej dwa tygodnie. Testy będziemy zaś robić tak długo aż – cóż za zbieg okoliczności –  inny znajomy znajomego doktora Szumowskiego z Poznania w końcu sprowadzi je z Korei. Bo owszem,  zgłosili się inni dostawcy i producenci, ale pan minister ich nie zna, więc nie ma do nich zaufania. A w leczeniu zaufanie lekarza to podstawa sukcesu.
Na remdesivir, pierwszy skuteczny lek na Covid-19, też pewnie poczekamy aż jakaś bliska ministrowi, a więc godna zaufania osoba zdobędzie kontrakt na jego sprowadzenie z USA. I ze szczepionką również – można się spodziewać – będzie podobnie. A już pan profesor dopilnuje, żebyśmy nie opuścili domów, zanim wszyscy nie zaszczepimy się pod rygorem kary administracyjnej w wysokości 30 000 zł, do natychmiastowej egzekucji.
W końcu po to – zdaje się – była „Ustawa Antycovidowa” z jej słynnym już paragrafem 6, gwarantującym politykom u władzy bezkarność w robieniu na zarazie kokosowych biznesów. Nie będą przecież narażać życia i dobrego imienia za bezdurno.
A dobro pacjentów? Autorytet medycyny? To marudzenie starych elit, które muszą ustąpić miejsca nowym standardom moralnym. Poza tym Hipokrates, ten od przysięgi, w sumie do niczego w życiu nie doszedł.  Taki to by się dzisiaj nie nadał nawet na referenta w ministerstwie zdrowia PiS-u. Bożena Chlabicz-Polak. Źródło koduj24.pl
Z forum: A prezes ogłosił że Szumowski to drugi Banaś, czyli kryształowo uczciwy. A jak prezes ogłosił to o tak jakby była to prawda objawiona, a z prawdą się nie dyskutuje. W ogóle to PiS ma wyjątkowe szczęście do kryształów w swych szeregach. Zaczynając od samego prezesa co jeden to bardziej kryształowy. Zastanawiam się czy PiS to na pewno partia polityczna czy huta szkła kryształowego że szlifiernia kryształów. Jedno jest pewne z prawem i sprawiedliwością na pewno nie ma nic wspólnego.

23 05 2020 Pedofilia...."charytatywna.
Donald Tusk uprawiając swoje ulubione bieganko po sopockiej plaży ( minimum cztery razy w tygodniu, skoro zaczynał pracę we wtorki, a kończył w piątki przed południem) musiał mijać najbardziej znany kurwidołek Trójmiasta, zwący się ...zatoką sztuki! co najmniej osiem razy w tygodniu! I co nie wiedział, co tam się działo? Wolne żarty! Musiał wiedzieć; z notatek służb, od kolesi przy winku, cygarkach, po meczykach-harataniu w gałę!, na meczach Lechii! Musiał!, nawet od Józefa Bąka, dziennikarza lokalnej czerskiej mutacji. Tak samo nie tylko wpływowi politycy PO; B. Borusewicz, S. Nowak, prezydenci Gdańska, Sopotu; Adamowicz, Karnowski. Między bajki wkładam to oburzenie i potępienie w wydaniu sopockiego gospodarza, J. Karnowskiego. Musiał doskonale wiedzieć, co to za ...sztuki grają w tym i innym lokalu, który wydzierżawiał! Tak samo lokalni sędziowie, prokuratorzy. Nawet jeśli tam nigdy nie byli, to musieli wiedzieć! I... !!!...WIEDZIELI!! Policja też, skoro wielu policjantów, zapewne i agentów, tajniaków dorabiało w sieci tych modnych klubów, knajp, barów jako ochroniarze. Wszyscy wszystko wiedzieli, by zacytować klasyka R. Petru. A tam, w tych rzekomych lokalach ...zatokach...sztuki! (?); narkotyki, dopalacze, pigułki gwałtu oraz nieletnie panienki oraz chłopcy!
Skoro nieletni, to i raj dla pedofilii, pedałów, lesbijek! Na mus! Innej opcji nie mogło być! Wieprze, wieprzki mieli tam używanie! A nieletni...piekło!, nie tylko nieletni, bo dorosłe panienki też jako ofiary pigułek gwałtu oraz wieprzków! Wieprze! Poseł Leszczyna być może nieświadomie (?) napisała, dała coś jakby zajawkę do filmu. S. Latkowskiego, mówiąc o wieprzach! Tak! trafiła w punkt! Wieprze z zatoki świń! Chlewik trójmiejski i nie tylko tam, bowiem podobne, tyle, że mniej sławne, to w sąsiednim Pucku, Wejherowie. Wieprze, chlew. I reakcja tzw celebrytów!, niemal wszyscy okazują zdziwienie, zaskoczenie, że coś takiego w zatoce sztuki. Zamiast sztuki, chlew, wieprze, wieprzki, knury, lochy, wieprzyce! Zamiast zatoki sztuki, zatoka świń, wieprzy! Sztuka bardzo wysublimowana z wieprzami w roli głównej oraz rzekomymi nieświadomymi miejsca, gnoju...statystami, którzy udawali się tam w celach wyłącznie charytatywnych. I oślepieni luksusowym wyposażaniem, obdarowani extra honorariami nie zauważyli niczego podejrzanego.
Nigdy też do nich nie dotarło to, że to był znany ogólnie luksusowy kurwidołek, gdzie bogatym wieprzom dostarczano nieletnich na ich zboczone potrzeby! Znamienne jest reakcja bywalców tych lokali po emisji filmu. Wszyscy oni rzekomo zostali wykorzystani przez ich naiwność do sztuki...zatokowej. Nic nie zauważyli, niczego nie słyszeli, są zdruzgotani, że ich...wykorzystano! Nie martwi ich, nie szokuje wykorzystywanie tamże nieletnich przez wieprzy!, martwi ich jedynie to, że oni zostali tak oszukani! Naiwni statyści byli, przebywali, pili, jedli, bawili się w chlewie!
I....???? Nie zauważyli, że byli w chlewie. Nie dostrzegli wieprzy, brudu, gnoju. Ba! nawet nie poczuli smrodliwego zapachu gnojowicy! Z ich reakcji wynika, że niczego tam złego nie zauważyli. Niczego co by ich zastanowiło, zaskoczyło, zreflektowało! Dlaczegoż to, tacy niby obyci, światowi, wykształceni, czuli!, niczego zdrożnego, paskudnego, wulgarnego tam nie dostrzegli! Niczego! Dlatego w swojej szlachetnej nad naiwności tak bardzo bronili tego lokalu przed zamknięciem. A dzisiaj ustawili się w długiej kolejce po najbardziej wzięte kauzyperdy, grożąc procesami, odszkodowaniami Latkowskiemu oraz tvp, która w miniona środę film wyemitowała! A ja znając, wielokrotnie opisując tu na NP metody lepkiego systemu Tuska w l. 2007-2015, czyli rządów PO/PSL jestem przekonany, że apel skierowany przez Latkowskiego do tzw celebrytów należy przesłać także D. Tuskowi, b. premierowi. Panie premierze D. Tusk!, proszę powiedzieć co pan wiedział o zatoce sztuki? Dlaczego nie było pana reakcji, służb, policji, gdy wieprzki z zatoki świń nie tylko demoralizowali nieletnich poprzez alkohol, używki, narkotyki, lecz co jeszcze gorzej, zboczone pedofile- wieprzki gwałcili, wykorzystywali nieletnich? Dlaczego panie premierze D. Tusk?, marszałku Borusewicz, prezydenci Karnowski, Adamowicz!, to tolerowaliście? Dlaczego milczeliście? A może tam uprawiano pedofilię...charytatywną?, taką szlachetną w odmianie Romka Polańskiego!
Źródło: niepoprawni.pl
22 05 2020 Kolejna afera, tym razem z zakupem respiratorów za niebotyczną kwotę i od człowieka umoczonego w nielegalny handel bronią?
No proszę, „Gazeta Wyborcza” na tropie kolejnej afery, związanej z koronawirusem. Tym razem chodzi o 1,2 tys. respiratorów, które zakupiło Ministerstwo Zdrowia za 44,5 mln euro (ok. 200 mln zł) od firmy E&K z Lublina. Wychodzi na to, że jeden respirator kosztował ponad 160 tys. zł, co wydaje się kwotą wręcz niebotyczną, ponieważ, jak mówią dyrektorzy szpitali, aparat średniej klasy to koszt 40 – 50 tys. zł, wysokiej klasy to 70 – 90 tys. zł, a respirator z oprzyrządowaniem i dodatkowymi opcjami to 110 – 120 tys. zł.
Dziennikarze „Wyborczej” dokładnie sprawdzili tę firmę i okazało się, że firma ta produkuje motolotnie, organizuje nieplanowane przeloty lotnicze i szkoli pilotów. Wiadomo też jest, że szefem firmy jest Andrzej Izdebski, zamieszany ponoć w nielegalny handel bronią. Już w 1991 r.: „Rzeczpospolita” informowała, że wykorzystując fałszywe dokumenty pośredniczył w sprzedaży broni na Bliski Wschód. Izdebski był też bohaterem reportażu, nadanego w TVN, w którym dziennikarze z czeskiego radia publicznego „podali się za prorosyjskich separatystów, a szef E&K zaoferował im dostarczenie dokumentów niezbędnych do wywiezienia broni z Unii Europejskiej. Zagwarantował, że będą autentyczne i nie wzbudzą żadnych podejrzeń instytucji wydających zgodę na eksport takiego sprzętu”. TVN wykazało też jego związki ze sprzedawcą broni Wiktorem Butem, zwanym „handlarzem śmiercią” i oskarżenie przez ONZ o współudział w łamaniu embarga na dostawy broni do Angoli i Liberii.
„Gazeta Wyborcza” zwróciła się do Ministerstwa Sprawiedliwości z pytaniem, dlaczego zakupiono respiratory za taką cenę od firmy lotniczej i czy CBA poinformowało resort o niejasnej działalności Izdebskiego. Według Ministerstwa Zdrowia wszystko było w porządku. Firma E&K uzyskała pozytywną rekomendację CBA, jej oferta była najtańsza (!), a tak w ogóle „Firma E&K jest legalnie działającym podmiotem. MZ nie sprawdza profilu działalności gospodarczej firm składających oferty w ramach zakupów covidowych. Oferty zawsze były weryfikowane pod kątem spełniania kryteriów zamówienia i zdolności oferenta do realizacji dostaw”.
Jak widać, Ministerstwo Zdrowia nie widzi nic złego w takiej transakcji. Mało tego, już wcześniej zabezpieczyło się, wrzucając do specustawy o koronawirusie zapis, że „jeśli ktoś kupował towary i usługi niezbędne do zwalczenia epidemii, działał w interesie społecznym oraz w sytuacji zagrożenia i wyższej konieczności, to odpowiedzialności nie będzie”, zapewniając tym bezkarność sprawcom przestępstw z art. 231 i 296 kodeksu karnego ( za nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i wyrządzenie szkody majątkowej w obrocie gospodarczym grozi kara do dziesięciu lat więzienia). Odpowiedzialnym za zakup sprzętu i wprowadzeniem tego zapisu do specustawy jest wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński. Nie wiem, czy może on spać spokojnie, bo dziennikarze „Gazety Wyborczej’ nie odpuszczą.Tamara Olszewska. Źródło: wyborcza.pl
Z forum: - Proszę państwa. To był marzec. Cały świat walczył o środki, aby zabezpieczyć się przed koronawirusem. Zrobiliśmy wszystko co było w mocy, aby zabezpieczyć obywateli przed epidemią... A to, że pod koniec lutego mówiliśmy, że jesteśmy przygotowani do walki z koronawirusem? Hmmm...
- Co tu się dziwić, pisowska grupa przestępcza w akcji, jak ciemny naród nic nie mówi to tylko idijota by nie skorzystał, najważniejsze pińcet + co miesiąc, parę obiecanek-cacanek i można dalej kręcić lody. Ciemnocie się nie dziwię ale żeby wykształceni ludzie dawali się tak roboć w konia to jest poprostu żałosne. Wstyd że pchaliśmy się do UE, taka jest smutna prawda rosja, białoruś, hiny tam jest nasze miejsce. Przynajmniej wstyd byłby mniejszy.

22 05 2020 Na zlecenie Ministerstwa Zdrowia sieć Żabka opracowuje model rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Profesor Robert Flisiak udzielił Dorocie Wysockiej-Schnepf z „Gazety Wyborczej” arcyciekawego wywiadu. Naukowiec nie zostawił w nim suchej nitki na ostatnich poczynaniach PiS-owskiego rządu ws. walki z koronawirusem (COVID-19). Rozmowa z wybitnym badaczem rozpoczęła się od zapytania go o opinię dotyczącą pomysłu władz, które poleciły sieci Żabka opracowanie modelu rozprzestrzeniania się wirusa. Oryginalny pomysł wywołał liczne żarty internautów. „Nie wiem, czy to ma sens, ponieważ nie wiem, kogo zatrudnia Żabka. Gdybyśmy znali kwalifikacje ekspertów zatrudnionych przez Żabkę, być może to by nas nie śmieszyło. Ale z drugiej strony przecież w Polsce jest chyba wystarczająco dużo instytucji, placówek badawczych i naukowych, które posiadają fachowców będących w stanie ocenić sytuację na podstawie wiedzy epidemiologicznej czy matematycznej” – ocenił naukowiec.
Profesor Flisiak podkreślił, że trudno jest w tym momencie ocenić, w którym momencie walki z COVID-19 jesteśmy, bo wykonuje się zbyt małą liczbę badań.
„Nie jesteśmy w stanie ocenić miejsca, w którym jesteśmy, jeżeli nie wykonujemy znaczącej części diagnostyki, która powinna być przeprowadzona , aby wykryć większość zakażeń, bo wykrycie wszystkich jest nierealne” – dodał. „Tylko i wyłącznie testy genetyczne dają możliwość uzyskania prawdziwego obrazu i wychwycenia osób, które faktycznie są zakażone i powinny być poddane izolacji, niedopuszczone do pracy. Wykorzystanie metod tanich, które nie są zwalidowane w Polsce, powoduje jeszcze bardzo duże ryzyko wyników w ogóle fałszywie dodatnich i jako dodatnie będą zinterpretowane osoby, które nigdy nie miały kontaktu z wirusem” – powiedział w dalszej części rozmowy.Zdaniem naukowca blamażem władz jest też decyzja o otwarciu przedszkoli, która podyktowana jest raczej względami czysto ekonomicznymi. „Wiąże się to z większym ryzykiem niż otwarcie uczelni czy szkół średnich. W związku z tym niezbyt rozumiem, dlaczego akurat ten element uruchomiono jako pierwszy. Jest wiele innych aktywności, zwłaszcza regionalnych, które można byłoby w tej chwili rozluźnić” – zauważył. Profesor Flisiak ostrzegł też przed zbyt pochopnymi decyzjami o wyjeździe na wakacje jeszcze w lecie bieżącego roku. „Na pewno wyjazdy za granicę są w tej chwili związane z dużym ryzykiem, i to nawet nie zachorowania, po prostu nie wiemy, jakie będą warunki powrotu. Czy np. po powrocie z wakacji nie będziemy skazani na 14-dniową  kwarantannę. Może się okazać, że po przejściowej poprawie sytuacji epidemiologicznej nagle trzeba będzie przywrócić coś, co już cofnięto. Czyli np. w czerwcu, lipcu zostaną cofnięte kwarantanny dla powracających, a stanie się coś, co spowoduje konieczność przywrócenia tych obostrzeń” 
– krytycznie ocenił. Największe zdziwienie jednak wywołuje stwierdzenie badacza dotyczące wyborów. Jego zdaniem mogą się one odbyć i to nawet w sposób tradycyjny (!), lecz tylko na tych terenach, które są już bezpieczne i z zachowaniem obostrzeń sanitarnych. Źródło: wyborcza.pl
Z forum: - Uwaga HIT! Jak wynika ze sprawozdań MZ, sieć sklepów Żabka robiła... oficjalne ekspertyzy rozwoju epidemii koronawirusa w Polsce. Czyżby rezultaty ścisłej współpracy właściciela Żabki z Rydzykiem, która rozpoczęła się w zeszłym roku sponsoringiem jego uczelni?
- Chyba wiadomo czemu Szumowski nie chciał powiedzieć kto robi te wszystkie analizy dla rządu. Kurła, przecież to cyrk.
- No jprdl! To jakiś kosmos jest! Nic dziwnego, że Błaszczak szuka pełnomocnika ds. przestrzeni kosmicznej. 
21 05 2020 Kaczyński broni ministra zdrowia, a internauci na to: „Szumowski to kryształ. Jak Banaś”.
„Uważam, że minister Szumowski zrobił dla Polski bardzo wiele dobrego w tym bardzo trudnym czasie. Jeszcze przed wybuchem epidemii wiedziałem, że jego sytuacja majątkowa jest nie taka, jaką niektórzy próbują mu przypisać. Oskarżenia wobec ministra Szumowskiego są niesprawiedliwe” – powiedział w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński.
– „Szumowski to kryształ. Jak Banaś”; – „Kaczyński odnalazł następny kryształ. Szlifierz diamentów”;„Nie bardzo wiem na czym polega to dobre, prześledziłem efekty działań od początku epidemii. Strach się bać. Jeśli wplątać w to wszystko kłopoty z maseczkami to wychodzi z tego totalny zakalec”; – „W tym PIS to same kryształy. Tylko jakimś cudem co chwilę wybucha afera takiego kalibru, że w normalnym, cywilizowanym kraju rząd by od razu upadł” – komentowali internauci.
Jedna z internautek przytoczyła cytaty, które padały z ust polityków PiS na temat osób, które z czasem okazywały się niezbyt krystaliczne: – „Glapiński o Chrzanowskim: „niezwykle uczciwy, szlachetny, honorowy człowiek”. Karczewski o Banasiu: „człowiek kryształowy, niezwykle uczciwy”. Kamiński o Agencie Tomku: „fantastyczny funkcjonariusz, jeden z najlepszych agentów, z ogromnym doświadczeniem, perełka”. A Szumowski?”. – „Krystalicznie podkrążony” – napisał ktoś w odpowiedzi.
Sprawę komentowali też dziennikarze. – „Skoro prezes Kaczyński udziela specjalnie wywiadu w obronie ministra zdrowia, to na Nowogrodzkiej mają problem” – napisał Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”. – „Jarosław Kaczyński we wrześniu 2019, też dla PAP: „Jeżeli ktoś, jak Marian Banaś, zabrał co najmniej dwieście kilkadziesiąt miliardów przestępcom, to ma wrogów i ci wrogowie mogą posunąć się do daleko idącej operacji, żeby kogoś takiego skompromitować” – przypomniał Roman Imielski z „GW”. – „Jarosław Kaczyński bronił już w wywiadach kilku polityków. Zazwyczaj kilkanaście dni później kończyło się to dymisją…” – napisał Patryk Michalski z RMF FM. - Czyli czas „profesora”Szumowskiego się skończył ? No chyba trochę zawadza, wywali się go, za tydzień afera ucichnie i jedziemy dalej ?! Źródło: Twitter, koduj24.pl
Nie 70 a 140 mln złotych dotacji rządowych od listopada 2015 roku otrzymała firma brata, i żony Szumowskiego!? No, ale Szumowski o tym nic nie wiedział!? On był zajęty pracą dla dobra kraju!? Może i w to jakiś dzieciak uwierzy!?
Z forum: - Na ten moment bilans jest taki: jakiegokolwiek polityka pis prześwietlają niezależne media (włącznie z Kaczyńskim), okazuje się, że jest (zazwyczaj bardzo bogatym) aferzystą. Partia defraudantów.
- Wśród pisowców same kryształy z kaczej pały. Wszystko się zgadza, oni po prostu mają inną skalę. Jak ktoś niszczy, burzy, rozwala, kradnie, nienawidzi to jest kryształem.

21 05 2020 „Czy CBA opublikowało już apel w sprawie Szumowskiego tak jak w przypadku Grodzkiego?”.
Łukasz Szumowski (PiS) nie ma w ostatnim czasie dobrej passy i mierzy się z licznymi oskarżeniami. Zarzuca mu się m.in. zakup maseczek bez atestu od znajomego, prowadzenie interesów z przywódcą zorganizowanej grupy przestępczej, wydanie ponad 120 mln zł na bezużyteczne testy oraz zakup drogich respiratorów… W obronie ministra zdrowia gremialnie stanęli najwyżsi w hierarchii politycy obozu Zjednoczonej Prawicy, w tym sam prezes Jarosław Kaczyński, który przyznał, że oskarżenia wobec Szumowskiego stanowią przejaw… hejtu. Do sprawy na antenie TOK FM odniosła się  Renata Grochal  z „Newsweeka”, która odwołała się do słów byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Pawła Wojtunika, które ten zamieścił na TT: „Czy CBA opublikowało już apel w sprawie profesora Szumowskiego tak jak w przypadku profesora Grodzkiego???”, „Pamiętamy, że kiedy były stawiane oskarżenia, że Tomasz Grodzki mógł czerpać korzyści majątkowe, to CBA wystąpiło z apelem, by wszyscy, którzy ewentualnie dali mu łapówki się zgłaszali” – dodała od siebie Grochal, która zauważyła przy tym, że instytucje państwowe nie są dziś wiarygodne i są uzależnione od PiS-owców. W podobnym tonie wypowiedział się dr Paweł Marczewski z Fundacji Batorego. Naukowiec uważa, że kryzys związany z osobą Szumowskiego świadczy o wielkich kłopotach państwa polskiego. „Bo kiedy minister mówi, że maseczki kupiłby „choćby od diabła”, to powstaje pytanie, dlaczego polskie państwo musi w ogóle stawać przed takim wyborem? Dlaczego musi kupować maseczki, które znienacka pojawiają się na rynku albo respiratory po zawyżonych cenach?  Wydaje mi się, że ta sprawa wykracza poza osobę samego ministra Szumowskiego, ewentualne jego błędy, ewentualną korupcję czy nadużycia. To jest sprawa, która obnaża na raz bardzo dużo słabości państwa” – powiedział na łamach TOK FM doktor Marczewski.
Interwencji CBA ws. szefa resortu zdrowia oczekują też politycy KO – w tej sprawie podjęta została interwencja poselska Dariusza Jońskiego i Michała Szczerby. Źródło: tokfm.pl
Minister tyle już lat żyje, i nie wie, że chińskie produkty są nic nie warte!? Takiej tandety nawet na szmaty się nie kupuje!? A polskie szwalnie stoją pozamykane z powodu braku zamówień!?
Z forum: Chętnie bym przejrzał księgi tej firmy z Szumowskimi, która wzięła 140 mln grantów i zobaczył gdzie ta kasa się rozeszła .... bo CBA pewnie tego nie zrobi ;-) 
20 05 2020 Jarosław Kaczyński staje w obronie Szumowskiego. "Mówienie o nadużyciach jest śmiechu warte".
W udzielonym dla PAP Jarosław Kaczyński broni Łukasza Szumowskiego przed krytyką dotyczącą m.in. dotacji dla firmy jego brata. - W okresie rządów Platformy Obywatelskiej ta firma otrzymała znacznie więcej dotacji. To są bardzo duże różnice. Mówienie tu o jakichkolwiek nadużyciach jest śmiechu warte - stwierdza i przekonuje, że minister zdrowia ma jego pełne poparcie.
Wywiad PAP z Jarosławem Kaczyńskim publikuje m.in. portal Interia. Prezes PiS w rozmowie z agencją prasową mówi, że Łukasz Szumowski stał się obiektem hejtu. - To atak na człowieka, który rzeczywiście stał się ikoną skutecznej walki z koronawirusem. Wystarczy porównać to, co dzieje się w Polsce, z tym co dzieje się w krajach na zachód i na południe od naszych granic. Wtedy widać wyraźnie, jak ta walka jest skuteczna. To przyniosło panu ministrowi ogromny wzrost zaufania społecznego, do poziomu 70 procent. To rzadko osiągane wyniki - powiedział. Odniósł się do kontrowersji wokół firmy brata ministra Marcina Szumowskiego dotyczących grantów z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. - Żeby było jasne - Szumowski jako wiceminister nie miał nic wspólnego z NCBR. Powiadomił, że może to być traktowane jako konflikt interesów i nie podejmował żadnych decyzji związanych z NCBR. Funkcje jakie pełnił i pełni minister Szumowski na pewno nie pomogły firmie jego brata - stwierdził prezes PiS. Dodał, że w czasie rządów PO "ta firma otrzymała znacznie więcej dotacji". - To są bardzo duże różnice. Mówienie tu o jakichkolwiek nadużyciach jest śmiechu warte - podkreślił.
Krytykę Szumowskiego Kaczyński łączy z kampanią wyborczą. Prezes PiS odniósł się też do kupna za 5 mln zł maseczek od znajomego ministra zdrowia. Okazało się, że sprzęt nie ma odpowiednich atestów. Według prezesa PiS, gdy istniało zagrożenie, że w szpitalach zabraknie sprzętu, nikt nie był wstanie powiedzieć, "nie kupujemy". - I niestety zdarzały się oszustwa, bo maseczki były zrobione z niewłaściwego materiału. Wszystko dalej było zgodne z prawem. Zażądano zwrotu pieniędzy, albo dostarczenia właściwych maseczek - powiedział szef PiS.
Kaczyński dodał, że Szumowski ma nadal jego pełne poparcie, bo "zrobił dla Polski bardzo wiele dobrego w tym bardzo trudnym czasie".
Źródło gazeta.pl
No i widzicie już po sprawie! Prezes takie kryzysy załatwia w 3 zdaniach. A te 140 mln to jakieś drobne, prawdziwe walki zaczynają się od 0,5 mld zł.
Z forum: W całym zamieszaniu z zakupem felernych maseczek znika niemała rola Andrew Maliniaka. Gdy na Okęciu lądował największy samolot świata z 80 tonami maseczek itp. fruktów, premier głośno akcentował, że wielki w tym udział miał Maliniak, który poprzez rozmowę z przywódcą Chin załatwił taki transport. Czyżby Chińczycy, po tej rozmowie, celowo sprzedali nam takie barachło? A może takiej rozmowy z prezydentem Chin w ogóle nie było, tylko Pinokio skorzystał z okazji, aby "zapunktować" u Adriana?

20 05 2020 PiS chce zablokować i unieszkodliwić Banasia?
Nowy etap konfliktu dotyczy sporu o kształt Kolegium NIK i członkostwa w nim profesor Izabeli Zawiślińskiej – specjalistka została powołana przez marszałek Sejmu na początku bieżącego roku. Banaś początkowo przyjął kandydaturę, lecz teraz nieoczekiwanie zmienił stanowisko i wycofał zgłoszenie. „Byliśmy kompletnie zaskoczeni” – powiedział „Rzeczpospolitej” Jan Łopata z PSL, który zasiada w parlamentarnej Komisji do spraw Kontroli Państwowej, odpowiedzialnej za opiniowanie kandydatur do Kolegium NIK. „Tłem zawirowań jest próba uzyskania przez opcję rządzącą większości w kolegium NIK, organie, który ma duży wpływ na kształt ocen pokontrolnych” – dodał polityk.
Banaś – jak sugeruje „Rzeczpospolita” – wystraszył się najprawdopodobniej, że Zawiślińska będzie głosować przeciwko niemu i sabotować jego działania. Członkowie Kolegium NIK mogą bowiem zgłaszać swoje zastrzeżenia do treści raportów kontrolnej organizacji i tym samym blokować ich publikację.
Zawiślińska, czysto teoretycznie, mogłaby więc doprowadzić do zablokowania w raportach informacji na temat skandali i nadużyć z udziałem polityków PiS.
Sytuację Banasia komplikuje to, że członkami Kolegium NIK są obecnie niemal wyłącznie osoby powołane z inicjatywy decydentów Zjednoczonej Prawicy i PiS-u. Znajdują się wśród nich Tomasz Sobecki (syn polityczki z Torunia), Tadeusz Dziuba, Małgorzata Motylow i Marek Opioła (byli posłowie prawicowej partii). „Walka o kolegium jest zasadna też z tego względu, że ma ono obecnie jedynie 13 członków z 19, których wymaga ustawa. Wystarczy przekonać zaledwie siedmiu, by wygrać głosowanie i w praktyce ubezwłasnowolnić prezesa. Mimo kontrowersji dotyczących Banasia, raczej trudno krytykować to, co robi w sprawie kolegium. To nie prezes ma największy wpływ na wyniki kontroli, lecz sam kontroler. Walka o niezależność kolegium to walka o niezależność kontroli” – podsumował informator z otoczenia NIK, który od zaplecza zna kulisy konfliktu między Banasiem i PiS-owcami. Czy Banaś broni niezależności NIK i przez to blokuje kandydaturę Zawiślińskiej? Źródło: rp.pl
Zaimponowałeś mi panie Banaś pokazując gest Kozakiewicza, Kaczyńskiemu!? I oby tak dalej, bo jest nadzieja że wkrótce KC PiS pozbawi Kaczyńskiego władzy absolutnej!? Ziobro czy Gowin przejmie stery władzy!?
Z forum: Tylko nie zapomnijmy, że Banaś jest nadal członkiem KC PiS tylko się pokłócili o kasę i stanowiska. Banaś nie walczy o demokrację bo ją łamał, on walczy o swoje interesy.

20 05 2020 Już wszystko jasne dlaczego Morawiecki potrzebował niedoświadczonego wiceministra finansów.
No proszę, premier Morawiecki wpadł na nowy, genialny pomysł i …wcisnął do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów projekt zawieszający regułę wydatkową ( numer UD92). Zasada reguły wydatkowej została wpisana do ustawy o finansach w 2013 roku, za rządów PO/PSL. Nie pozwala ona na taki wzrost wydatków, który przekroczyłby limit wynikający z tempa wzrostu PKB. To nic innego jak zagwarantowanie kontroli nad ewentualnym skokiem wydatków budżetowych ponad przewidzianą normę. Za jej złamanie grozi premierowi i ministrowi finansów Trybunał Stanu.
Zgodnie z założeniami, można pominąć tę zasadę w sytuacjach szczególnych, takich jak stan wojenny, stan klęski żywiołowej lub stan wyjątkowy. Teraz rząd postanowił dorzucić do tego również stan epidemii, który obowiązuje w Polsce od 20 marca. Ministerstwo Finansów nie widzi niczego złego w takiej zmianie. Mało tego, zapewnia, że „Uzupełnienie pozwoli na zastosowanie analogicznego rozwiązania do wprowadzonego w Unii Europejskiej, gdzie została uruchomiona tzw. generalna klauzula wyjścia pozwalająca na przekroczenie limitów wynikających z reguł unijnych w zakresie zwalczania skutków związanych z epidemią COVID-19” i wyjaśnia, że spełnione są dwa warunki, pozwalające zawiesić tę regułę. Obok stanu epidemii jest to recesja i prognozowany wzrost deficytu powyżej 3% PKB.
Dla przeciwników tego pomysłu to rodzaj żonglerki finansowej. Jak mówi jeden z ekonomistów „Widać, że PiS w końcu osiągnął to, co chciał, a epidemia była tylko pretekstem”. Czołowi polscy ekonomiści są zaniepokojeni tym, co wyprawia polski rząd, który coraz częściej  omija „reguły i zasady prowadzenia odpowiedzialnej i bezpiecznej polityki budżetowej” i zaapelowali do Morawieckiego o przywrócenie przejrzystości w finansach publicznych, respektowanie reguł fiskalnych oraz „utrzymanie stabilizującej reguły wydatkowej (SRW) i jej uszczelnienie (włączenie wszystkich funduszy i operacji pozabudżetowych)”. Opracowaniem projektu zawieszającym regułę wydatkową ma się zająć 29-letni wiceminister Piotr Patkowski. Młody człowiek, bez doświadczenia, bez wiedzy finansowej i umiejętności na takim poziomie, by można mu było zaufać. Wydaje się więc jasne, dlaczego właśnie jemu Morawiecki załatwił ciepłą posadkę w MF. Zapewne nikt, kto rzeczywiście zna się na sprawie i jest profesjonalistą w dziedzinie finansów, nie podjąłby się takiego zadania. Trzeba było znaleźć kozła ofiarnego, który zrobi to, czego od niego premier oczekuje i się udało. Patkowski postara się ze wszystkich sił i na pewno spełni pokładane w nim nadzieje. Tamara Olszewska. Źródło:wyborcza.pl
Z forum: - Inflacja spowodowała, że jeśli chcesz kupić tyle masła, ile można było kupić za 500 zł w momencie wprowadzania 500+ musisz zapłacić 723,5 zł (po aktualizacji inflacji do końca marca). Taka drożyzna możliwa tylko dzięki PiS.
- Karuzela kadrowa w resorcie finansów – nowi wiceministrowie to 28-latek bez wykształcenia ekonomicznego i „zapalona harcerka”. Po odejściu z resortu Leszka Skiby(...) na jego miejsce powołano Piotra Patkowskiego. Nową wiceminister została także Anna Chałupa, dotychczasowa dyrektor Izby Administracji Skarbowej we Wrocławiu.
- Nie wiem, dla kogo pracuje Morawiecki, ale odkąd wszedł do rządu PiS, realizuje misję doprowadzenia Polski do bankructwa. Żaden ekonomista nie chce się pod tym podpisywać, dlatego do MF biorą z łapanki.
- Przy takich „kadrach” kryzys walnie nas tak, że się nie pozbieramy. Ale co tam! Grunt, że jeszcze paru nieudaczników, krewnych i znajomych zdąży się nachapać. Przecież im się należy. Q…a mać. 
19 05 2020 Najpierw gigantem antonowem, teraz rusłanami. 
Decyzją premiera Morawieckiego felerne maski dalej docierają do Polski. Od 14 kwietnia Polska ściąga z Chin maseczki jednorazowe i maski filtrujące FFP2 i FFP3. Polecenie zakupu wydał 2 kwietnia szefom koncernu KGHM osobiście premier Morawiecki. Jak wynika z ustaleń „Gazety Wyborczej”, wcześniej zadaniem tym chciał obarczyć wojewodę dolnośląskiego Jarosława Obremskiego (PiS), ale ten na pomysł premiera nie przystał. Dzisiaj może sobie chyba gratulować przezorności.
Przypomnijmy: część materiałów ochrony osobistej – maseczki filtrujące FFP2 i FFP3 – okazała się nieprzydatna, z powodu braku wymaganych certyfikatów UE (dokumenty, potwierdzające rzekomo ich jakość, wystawiła prywatna spółka z Włoch bez uprawnień do certyfikowania). To nie koniec kłopotów. Okazało się również, że za zakupem – rzekomo pilotowanym przez państwowe koncerny KGHM i Lotos – stała kolejna spółka, Quantron SA, której założycielem jest były oficer rozwiązanych przez PiS w 2006 r. Wojskowych Służb Informacyjnych. Co więcej, pośrednik ten znacznie przepłacił (około 6 zł na każdej sztuce z 1,35 mln maseczek). Na gest mógł sobie pozwolić zapewne dlatego, że transakcję zrefundować miał z budżetu państwa KGHM: „Finansowanie realizacji polecenia nastąpi ze środków Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 (…) na podstawie umowy zawartej przez Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z KGHM Polska Miedź SA” – czytamy w „GW”. Teraz wychodzi na jaw, że Polska płaci za wszystkie maski, mimo posiadanych już informacji o braku odpowiednich certyfikatów. I pomimo tego, że – jak ustalił dziennik – mankamentów chińskiego sprzętu obawiała się także sprowadzająca go firma Quantron SA. Już 21 kwietnia zleciła bowiem ich przebadanie w Centralnym Instytucie Ochrony Pracy (CIOP). – „Badanie zostało przez nas zlecone, bo w najbliższej przyszłości mamy zamiar oferować te środki ochrony osobistej na rynku europejskim. Aktualnie jesteśmy w trakcie negocjacji z innymi europejskimi podmiotami, których pracownicy używają tego typu środków ochrony” – wyjaśnił „Wyborczej” wiceprezes firmy, Szymon Skalski.
Niestety wyników badania zleconego przez Quantron wciąż prawdopodobnie nie ma. Zastanawiające jest natomiast, dlaczego minister zdrowia Łukasz Szumowski stwierdził ostatnio publicznie, że „maseczki, które też przyjechały z Chin, duża ich partia, zakupiona przez jedną z dużych spółek, nie spełniają norm”? Wypowiedź ta według zapewnień Agnieszki Pochrzęst-Motyczyńskiej z biura prasowego Ministerstwa Zdrowia miał rzekomo dotyczyć … partii masek przekazanych przez Agencję Rezerw Materiałowych. Teraz wyjaśniło się, że w kręgach rządowych dobrze wiadomo, o jaki sprzęt chodzi.  Wczoraj późnym wieczorem Lidia Marcinkowska, dyrektor ds. komunikacji KGHM, przyznała wreszcie na Twitterze, że maseczki są felerne. „KGHM uzyskała raport z badania, które wskazuje na niedostateczną jakość partii masek. Niezwłocznie zawiadomiliśmy odbiorcę. Zwróciliśmy się do dostawcy z oczekiwaniem wyjaśnienia i podjęcia jak najszybszych kroków w celu prawidłowej realizacji zamówienia”.
Tymczasem wadliwe maski nadal napływają do Polski, choć już nie spektakularnym Antonowem. Nie wygląda też na to, aby w kręgach rządowych chciano nadal propagandowo rozdmuchiwać sprawę ani brać za nią odpowiedzialność. Dowód? Kolejna partia towaru – czytamy w dzienniku – przyleciała do Wrocławia tydzień temu, tym razem zamówionym przez resort obrony antonowem An-124 Rusłan. „Transport środków ochrony osobistej został zorganizowany przez MON, a zrealizowany na wniosek Prezesa Agencji Rezerw Materiałowych” – poinformowało „Wyborczą” biuro prasowe resortu. Natomiast Dariusz Zawadka, dyrektor biura organizacyjnego ARM zaprzeczył: – „Nie kupowaliśmy i nie jesteśmy właścicielem sprowadzanych materiałów. Na pokładzie samolotu sprowadzany był sprzęt zakupiony przez różne podmioty, m.in. Lotos, KGHM czy Agencję Rozwoju Przemysłu”. Także wspomniana Lidia Marcinkowska, dyrektor ds. komunikacji KGHM, przekazała dziennikowi informację, że „na pokładzie tego samolotu nie było sprzętu zakupionego przez nas”. Przerzucanie gorącego kartofla trwa w najlepsze. Źródło: wyborcza.pl
Kto ile na tym zarobił!? Saga rodu Szumowskiego: Coś pięknego. Najpierw braciszek dostał dofinansowanie, później przekazał część pieniędzy narciarskiemu trenerowi, ten kupił maseczki w Chinach i sprzedał je z 500% zyskiem ministerstwu zdrowia za poręczeniem braciszka. Pięknie.
Z forum: - To premier Morawiecki osobiście zlecił KGHM kupno maseczek, których certyfikaty okazały się nic niewarte. I to rząd za nie zapłaci - wynika z dokumentów, do których dotarła "Wyborcza". Myślałem, że to spece od propagandy, ale nawet i tego nie potrafią.
- "Rząd za nie zapłaci" to bolesne niedomówienie. "Rząd za nie zapłaci naszymi pieniędzmi" - tak lepiej. 
18 05 2020 Ziobro: „Czeka nas bardzo ciężka walka o Polskę, o wszystko”.
Zbigniew Ziobro (Solidarna Polska) udzielił wywiadu prawicowemu pismu „Sieci”. Stwierdził w nim, że… wybory należało przeprowadzić jeszcze w tym miesiącu i zaatakował Jarosława Gowina. Konserwatywny polityk w rozmowie z tygodnikiem przyznał, że od początku opowiadał się za zorganizowaniem głosowania jeszcze w maju bieżącego roku. Przesunięcie wyborów – w opinii ministra – nie zmienia nic z punktu widzenia walki z koronawirusem, lecz tylko zmniejsza szanse Andrzeja Dudy w starciu. Ziobro dodał, że kampania wyborcza będzie stanowić „ciężką walkę o Polskę”. Potencjalnymi problemami dla Zjednoczonej Prawicy mogą być w tej sytuacji narastający kryzys gospodarczy i nowy kandydat KO (Rafał Trzaskowski). W wywiadzie nie zabrakło także ciosu wymierzonego w Jarosława Gowina i jego partię. „Mam świadomość, że Jarosław Kaczyński stanął przed bardzo trudną decyzją i wobec zachowania Jarosława Gowina wybrał wariant najbezpieczniejszy, co przyjąłem ze zrozumieniem” – powiedział szef Solidarnej Polski. Równocześnie zaznaczył jednak, że nigdy nie chciał usunąć Gowina z koalicji. „To, że nie stawiamy niczego na ostrzu noża, nie oznacza, że nie oczekujemy wzajemnego szacunku i że nie będziemy kładli nacisku na dochowanie zobowiązań. Jest źle, gdy któryś z koalicjantów odwołuje się do argumentu siły, ale jest również niedobrze, gdy wzajemne ustalenia stają pod znakiem zapytania. Trzeba omówić stojące przed nimi wyzwania, byśmy nie byli zaskakiwani podobnymi sytuacjami w trakcie przeprowadzania poważnych reform państwa, które są przed nami” – dodał.
W opinii Ziobry, sposobem na rozwiązanie kryzysu na prawicy, jest zwiększenie roli Kaczyńskiego i większa konsolidacja wszystkich ugrupowań wokół PiS-u: „Za nami trudny wiraż. Musimy uznać, że doszło do nadszarpnięcia wzajemnego zaufania. Trzeba wrócić do źródeł, do wspólnoty wartości i do uznania wiodącej roli największego ugrupowania, czyli PiS i przywództwa w obozie Jarosława Kaczyńskiego, ale też uznania prawa mniejszych koalicjantów do realizacji uzgodnionych zadań w ramach podpisanej umowy koalicyjnej” – zauważył Ziobro.Taka wypowiedź wiele mówi o układzie sił występującym w Zjednoczonej Prawicy i walce o wpływy między ugrupowaniem Ziobry a Porozumieniem. Źródło: onet.pl
Z forum: - Ziobro zdaje sobie doskonale sprawę, że jeżeli przestaną rządzić, to pójdą siedzieć.
- Jak czytam o planowanych kolejnych „poważnych reformach państwa” to skóra na mnie cierpnie z objawy co jeszcze chcą opanować lub spieprzyć!

18 05 2020 Pamiętamy jeszcze co to normalność?
Łukasz Szumowski zapowiedział na konferencji prasowej kolejnym etapie poluzowania reżimu sanitarnego. Jak przyznaje, jesteśmy na etapie tzw „wypłaszczania ” i niewielkiej tendencji spadkowej, co pozwala powoli wracać do normalności. Stąd decyzja, by przywrócić wcześniejsze zasady pracy w szpitalach jednoimiennych, szczególnie tam, gdzie epidemia koronawirusa przebiega łagodniej. Zaznacza jednak, że „pozostawiamy oczywiście odziały zakaźne, jako ten bufor, gdzie również mamy jeszcze sporo wolnych łóżek. To nie oznacza, że likwidujemy tę sieć szpitali, bo wiemy, że coraz częściej mówi się o drugiej fali, o wzroście zakażeń jesienią. Ta sieć pozostaje”.
Tak więc szpitale zaczną funkcjonować normalnie już od 1. czerwca, ale przypomniał jednocześnie, że nadal nie można mówić o wygaszaniu epidemii, „być może mamy dołek w przebiegu tej epidemii, ale z drugiej strony wykorzystajmy to do pracy na rzecz pacjentów zupełnie innych niż COVID, gdzie przecież oni cały czas czekają na to, żeby to wszystko ruszyło”. Pytany o to, czy w województwach, gdzie zachorowań na koronawirusa jest zdecydowanie mniej, szpitale ruszą już wcześniej, nie ukrywa, iż każda decyzja w tej sprawie będzie najpierw skonsultowana z  wojewodami, dyrektorami Narodowego Funduszu Zdrowia, konsultantami wojewódzkimi i personelem medycznym. Jeśli okaże się, że „te wskaźniki w województwach się utrzymują, to być może regionalnie będziemy wydawali taką decyzję, że w przestrzeni otwartej, na wolnym powietrzu te maseczki będzie można zdjąć, a w zamkniętych przestrzeniach, w komunikacji, w sklepach, we wszystkich miejscach, gdzie powietrze nie przepływa swobodnie, tam one pozostaną:. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w ciągu dwóch tygodni, a do połowy czerwca zostaną wydane rekomendacje w sprawie wypoczynku wakacyjnego dla dzieci i młodzieży. Oby tylko nie okazało się, że to poluzowanie zasad bezpieczeństwa przychodzi trochę za szybko, bo nie wiem, czy starczy obywatelom cierpliwości, gdyby okazało się, że znowu trzeba przykręcić śrubę. Tamara Olszewska. Źródło:onet.pl
Z forum: - Pandemia tym bezbożnikom wprost spadła z nieba. Mogą teraz dowolnie trzymać nas za mordy, zaciskając lub obluzowując obroże, ups, trefne maseczki. Ale to tylko kwestia czasu, kiedy ludzie połapią się, że są robieni w trąbę.
- Pod pretekstem ochrony przed pandemią mogą i będą trzymać nas krótko za mordy. Nie po to przecież PiS zbroi policję w rozpylacze gazu, specjalne furgony do masowych aresztowań podczas demonstracji, czy inne takie wynalazki. A wszystkie przetargi na taki sprzęt odbyły się tuż przed „aresztem domowym” społeczeństwa, albo w ostatnich tygodniach w jego trakcie. Pierwsze pokazy mieliśmy już zresztą w miniony weekend, kiedy policja zignorowała nawet immunitety senatora i posłanki i siłą wrzuciła ich do furgonu!

18 05 2020 Gdy Bóg chce kogoś pokarać…
Poziom lizusostwa i wazeliniarstwa w PiS przekracza wszelkie granice dobrych obyczajów. Ci ludzie dla zadowolenia prezesa partii gotowi są nie tylko ośmieszyć się, ośmieszyć ideę której służą ale również popełnić przestępstwo. Koronnym tego przykładem może być zachowanie Morawieckiego i Sasina w sprawie drukowania „makulatury wyborczej” na wybory 10 maja, przy których upierał się "zwykły poseł". Obaj popełnili przestępstwo przekroczenia uprawnień i za to powinni ponieść konsekwencje. Morawiecki, bo podpisał dokument zezwalający na druk „makulatury wyborczej”, na dwa dni zanim na podstawie ustaw dotyczących pandemii PiS przepchnął te uprawnienia. Sasin, za sam druk. Dziś jak to często bywa w sprawach karnych panowie nawzajem obwiniają się o narażenie państwa na zupełnie niepotrzebne straty. Ale na razie, dzięki przejęciu prokuratury przez Ziobro, wzorem czasów PZPR, kiedy to politycy decydowali o wyrokach to odważna prokurator Wrzosek, a nie ten, którego zamierzała w tej sprawie przesłuchać, poniosła konsekwencje. "Kasta" Ziobro była szybka, procedura sprawdzania zgodności działań Sasina z prawem trwała zaledwie 3 godziny, po czym "kasta" uznała, że przestępstwo nie jest przestępstwem, i „nikt im nie wmówi, że białe jest białe”. Dziś wiemy, że decyzje te naraziły podatnika na stratę 5 mln zł, o które chce się upomnieć kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak. Tylko czy znajdzie się jeszcze jeden bohaterski prokurator jak prokurator Wrzosek, by walczyć o nasze, polskiego podatnika, pieniądze?
Całą sprawę oceniając uczciwie, to nie Sasin powinien za tę makulaturę, a także jej utylizację, zapłacić. Uczciwszym rozwiązaniem jest, co zaproponował również Bosak, by kwotą tą obciążyć dotacje jakie z naszych podatków otrzymuje PiS, bo tylko "ostatni leming" wierzy, że nie była to decyzja „zwykłego posła”, zrealizowana przez posłuszne mu marionetki, w strachu o swój stołek.
Ale sytuacja rozwija się dalej. W programie radiowym będącym ikoną naszej kultury muzycznej, programie na którym wychowały się pokolenia melomanów, „Lista przebojów radiowej trójki”, Marka Niedźwieckiego pierwszą pozycję zdobył utwór Kazika krytykujący to na co z niesmakiem patrzył każdy Polak. Gdy Polakom zabroniono odwiedzania grobów zmarłych „zwykły poseł” śmiejąc się nam w twarz, chodził po zarezerwowanym tylko dla siebie cmentarzu, bo jego ból był większy niż ból każdego z Polaków. Tylko on miał „przepustkę” do wstępu limuzyną na zamknięty dla Polaków cmentarz Powązkowski .Tak, piosenka Kazika oddaje uczucia większości Polaków, ale z narzuconych przez PiS władz radia poszła informacja dla „narodu głupiego, co wszystko kupi” iż wyniki były „sfałszowane”. Pokryjmy śmiechem od dawna graną melodyjkę, jak PiS przegrywa to wybory sfałszowane, jak wygrywa to nadzwyczaj uczciwe. „Pan doktor kazał przytakiwać”, niech sobie „lemingi” w to wierzą.
Popatrzmy na to od strony Polaka, człowieka inteligentnego, odpornego na propagandę TVPiS. Koszty są wysokie, nie tylko utraciliśmy ikonę naszej kultury muzycznej, na której wielu z nas uczyło się smakować w muzyce. Każdy, kto pamięta lata 80 poprzedniego wieku pamięta utwory tego jednego z najlepszych okresów muzyki rokowej. Zespoły Perfekt, Budka Suflera, Obywatel GC, Republika… na wymienienie wszystkich nocy by zbrakło. Artyści, wytwórnie odmawiają prawa Radia PiS do odtwarzania utworów, do których oni mają prawo i to wszystko zniszczono, tak jak zniszczono wieloletnią tradycję chodowi konia arabskiego w Polsce, by rano w pokłonach wypowiedzieć jakże znaną formułkę „prezesie, zadanie wykonano”. Czyżby chciano nam w zamian zaoferować „Listę przebojów Zenona Martyniuka”?
Nie ulega wątpliwości, że działanie to przyniesie PiS pyrrusowe zwycięstwo, o czym mówi wielu polityków PiS. Nie wszyscy Polacy słuchają „Listy przebojów…” i pewnie utwór ten usłyszał by jakiś odsetek Polaków, dziś dzięki „dziełu wazeliniarzy” większość Polaków utwór ten wysłuchało. Na samym yotube mamy ponad 5 milionów odsłon, licząc różne wersje, a ile ich jest jeśli dołożyć inne media? Wspaniała promocja dla Kazika i pokazanie jak na dłoni, że PiS na wazelinie się trzyma. Cóż więcej można było uzyskać z jednej piosenki? Dla tych, co jeszcze nie słyszeli, czyli drogi czytelniku oceń to sam. „Twój ból po stracie bliskiego i chęć odwiedzenia jego grobu” był mniejszy niż bólu „zwykłego posła”?
Nasze polskie przysłowie mówi, „gdy Bóg chce kogoś pokarać, to mu rozum odbiera”. Wydaje się, że właśnie Bóg pokarał „wazeliniarzy z nadania PiS”. Źródło: niepoprawni.pl
- Kaczyński powinien zapłacić za zbyt wczesny wydruk kart do głosowania!? No tak tylko mamy tzw. demokrację, a ona polega na tym że jeden decyduje a wszyscy odpowiadają za wydane i realizowane autokratyczne decyzje. Demokracja to nie system sprawowania władzy, a system utrzymujący ludzi w niewoli, i obarczający ich...odpowiedzialnością za tą niewolę.
- A ja nie słuchałem Kazika, znaczy się próbowałem, ale po kilku sekundach zrezygnowałem pomimo że Kartofel strasznie mnie piecze!?
Z forum: Znana polska wokalistka, Doda, zabrała głos w głośnej aferze wokół Trójki Polskiego Radia. Wypomniała muzykom i ich menadżerom hipokryzję.:- A co do cenzury w mediach, to zwracam się do moich szanownych, znajomych muzyków choć, może nawet bardziej menadżerów: od lat jesteśmy cenzurowani za pomocą tak zwanych "badań" w stacjach komercyjnych. wszyscy wiemy jak to wygląda i jaka to jest jebana ściema. więc może w końcu szanowne rozgłośnie ustalą jawny cennik: ile za "piosenkę tygodnia", "miesiąca" itp. zamiast zamiatać "gifty" pod stołem a Wy (menadżerowie) nie będziecie musieli zmagać się z hipokryzją, krzycząc teraz na lewo i prawo o cenzurze w Trójce...” 
17 05 2020 Policja użyła siły wobec protestujących. Politycy i eksperci nie zostawiają na funkcjonariuszach suchej nitki (film).
Strajk przedsiębiorców zorganizował kandydat na prezydenta Paweł Tanajno. Wydarzenie przyciągnęło wielu polityków opozycji (głównie KO), w tym m.in. senatora Jacka Burego i posłankę Klaudię Jachirę – oboje zostali zatrzymani.
Adres filmu: https://twitter.com/i/status/1261670157312765953
„Strajk przeciwko rządom PiS, apolityczny. Policja wyprowadza uczestników protestu. Bez podstawy prawnej. Nie mieli imienników. Nie poinformowali, dlaczego zatrzymują. Pokazałam legitymację. Szarpali mnie, naruszono immunitet. Przeżyje, wolność nie. Nie zostawię tak tego. Murem za obywatelami!” – napisała Jachira. Jeszcze gorzej policja obeszła się z pozostałymi uczestnikami zgromadzenia, którzy zostali potraktowani gazem i tzw. środkami przymusu bezpośredniego. „Dostaję w wiadomościach prywatnych relacje stamtąd. To, czy jest to protest legalny, czy nie, czy policja powinna zezwolić na jego swobodny przebieg, to ciężko mi wyrokować. Jednak z filmów, które ja widziałem, użycie gazu wobec protestujących, było kompletnie bezzasadne.  Do tego nieumiejętne” – powiedział na antenie TVN 24 ekspert ds. bezpieczeństwa Marcin Samsel. Specjalista dodał również, że funkcjonariusze policji sami znaleźli się w obrębie działania gazu i rozpylali ten środek zza swoich pleców. „Ustawa o użyciu środków przymusu mówi jasno, kiedy policja może takiego gazu użyć i ja nie widzę takiego uzasadnienia. Tam nie było bezpośredniego ataku na policjantów, zagrażającego ich życiu. Wystarczy siła fizyczna” – dodał. „Myślę, że troszkę dowodzący akcją przesadzili z eskalację agresji. To może się odbić negatywnie w ich stronę. Walka z tłumem to wyższa szkoła jazdy policyjnej. Tu trzeba dużych umiejętności i oszacowania ryzyka, co ten tłum może zrobić” – podsumował Samsel.
Głos w sprawie rozbicia protestu przez służby zabrał też Rafał Trzaskowski (KO): „Nie zgadzam się aby Warszawa, ani żadne inne miasto w Polsce było miejscem, w którym policyjna pałka jest jedynym argumentem rządu. Potrzebny jest dialog, a nie przemoc” – napisał na Twitterze kandydat w zbliżających się wyborach. Protestujący przedsiębiorcy domagają się m.in. odszkodowań, obniżek ZUS i VAT, dymisji premiera Morawieckiego i ministra zdrowia Szumowskiego, redukcji etatów w administracji publicznej oraz… obniżenia wynagrodzenia do minimalnej krajowej w ministerstwach, funduszach skarbu państwa i agencjach.  Źródła: natemat.pl, wp.pl
Morawiecki uruchomił nowe narzędzia pomocy przedsiębiorcom, pała + gaz!? Znam przedsiębiorców co wyprzedają samochody, maszyny etc by przetrwać, oni już w żadną pomoc od Morawieckiego nie wierzą, mówią, że ta pomoc jest skierowana tylko „do swoich”!? Nie znam przedsiębiorcy który by taką pomoc otrzymał!? No chyba ze o takie firmy chodzi: SZUMOWSKI STRACI STOŁEK? PONAD 70 MLN ZŁ OD PAŃSTWA DLA JEGO BRATA. W ciągu ostatnich kilku lat (2017-2020) państwo polskie miało hojnie wspierać firmę brata ministra zdrowia. OncoArendi Therapeutics - spółka zarządzana przez Marcina Szumowskiego - dostała co najmniej 74 miliony złotych dotacji - ujawnił "Fakt".
Z forum: - No to PRL w pełnej krasie początków lat 80-ych. A to dopiero początek tego, co się będzie działo po wygranych przez Dudę wyborach prezydenckich! Nie bez powodu w ostatnich miesiącach policja zakupiła specjalne samochody do przewożenia aresztowanych na demonstracjach oraz armatki wodne do tłumienia demonstracji. Pisowski rząd będzie bez litości tłumił każdy strajk i każdą demonstrację obywateli, a w końcu wprowadzą stan wyjątkowy i godzinę policyjną. Konflikt będzie tylko przybierał na sile, bo coraz więcej Polaków będzie bez pracy i nie będzie miało za co żyć. A przy tym jeszcze ciągle są informacje o rozbudowywaniu administracji państwowej, o kosmicznych wręcz sumach pensji i nagród funkcjonariuszy pisowskich, bagatelizowanie pandemii i problemów ludzi.
- Któryś raz z rzędu powtarzam, to nie jest już policja ale pełną gębą milicja obywatelska. Nie róbmy nic a kolejne pięć lat rządów grupy przestępczej doprowadzi do całkowitego upadku Polski i nie będzie już odwrotu. Czekam kiedy karaluch pozamyka granice, pozabiera majątki a po paszporty będzie się chodzić na milicję.

17 05 2020 Senator Jacek Bury: „Zostałem siłą wrzucony do suki policyjnej”.
Wczoraj w Warszawie doszło do dużego i dynamicznego protestu przedsiębiorców. Podczas manifestacji zatrzymany został senator Koalicji Obywatelski Jacek Bury. Policja twierdzi, że polityk sam wszedł do samochodu policjantów i nie chciał wyjść. – „W związku z czynną napaścią na funkcjonariuszy użyto środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej i gazu. W trakcie naszych działań nie zatrzymano, żadnej osoby posiadającej immunitet. Podkreślamy, że senator wszedł do radiowozu i nie chce go opuścić. W związku z powyższym radiowóz pozostał na Placu Zamkowym” – napisała na Twitterze warszawska policja. Senator uważa, że sytuacja miała inny przebieg i policjanci użyli wobec niego siły. Politykowi miano podciąć nogi i następnie uderzyć go w plecy. – „Zostałem siłą wrzucony do suki policyjnej, bo inaczej tego nie można nazwać. Nie szanuje się w tym kraju immunitetu, nie szanuje się obywateli. Każdy obywatel ma prawo do tego, aby demonstrować. Tylko stany wyjątkowe, które są opisane w konstytucji, dają naszemu państwu możliwość odbierania prawa do demonstracji i wolnego przemieszczania się. Takiego stanu nie mamy, więc policja nie ma prawa pokojowo demonstrujących ludzi w ten sposób traktować” – twierdzi. Przedstawiciel KO dodał, że tłumaczenia warszawskiej policji są po prostu niewiarygodne. „To, co policja mówi to są rzeczy godne najlepszych szkół propagandy. Myślę, że blisko współpracują z Jackiem Kurskim” – powiedział.
Do interwencji policjantów względem senatora miało rzekomo dojść po tym, gdy polityk stanął w obronie mężczyzny szarpanego przez funkcjonariuszy.
„Ja jako obywatel, jako człowiek, który nie godzi się na takie działania władzy, po prostu stanąłem w jego obronie. Stanąłem policjantom na drodze, powiedziałem, że jestem senatorem i poprosiłem, żeby mi powiedzieli, na jakiej podstawie zatrzymują tego spokojnie przemawiającego człowieka” – wyznał przedstawiciel opozycji. – „Policjanci powiedzieli mi, że jestem zatrzymany na podstawie artykułu takiego a takiego. Ja powiedziałem: ‘Chwila! Panie policjancie, pan jest pewien? Ja jestem senatorem, mam immunitet’. Policjant zaczął się konsultować z jakimś przełożonym przez radio i powiedział: ‘Pan senator może wyjść, a panowie zostają’. Powiedziałem, że w ten sposób nie będziemy zamiatać sprawy pod dywan i proszę, żeby dowódca przyszedł i powiedział, kto podjął decyzję o takim bezprawnym działaniu” – dodał. Polityk stwierdził, że nie chciał wyjść z radiowozu dlatego, bo inni zatrzymani zostaliby wywiezieni i doszłoby do wyciszenia tej skandalicznej sprawy.
- Siedząc już w samochodzie, dowiedziałem się, że policja twierdzi, że sam tam dobrowolnie wszedłem i okupuje im ten samochód. Co do drugiego można się zgodzić. Ponad dwie godziny żądałem, żeby przyszedł dowódca akcji i wytłumaczył dlaczego zostałem potraktowany w ten sposób i dlaczego użyto siły wobec senatora. Nie doczekałem się. Policja nie ma odwagi, by przyjść i powiedzieć, dlaczego biją ludzi. Takie rzeczy działy się za komuny - podsumował senator.
Źródło: tokfm.pl, polsatnews.pl
Z forum: Policja Warszawa- Niestety mamy do czynienia z przypadkami agresji wobec policjantów. W związku z czynną napaścią na funkcjonariuszy użyto środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej i gazu. 
Minister Prawda: - Przekaz "granatowej milicji" rodem z czasów głębokiego socjalizmu. Wbrew temu, co uwieczniły kamery. Nie oczekujcie ani szacunku, ani wdzięczności społeczeństwa, skoro występujecie przeciw niemu i wysługujecie się władzy. "Ślubuję służyć wiernie Narodowi". PiS to nie Naród. 
16 05 2020 Trzaskowski nie zdradził Warszawy.
Dla obrony demokracji w Polsce pałac prezydencki jest znacznie ważniejszy niż stołeczny ratusz. 
W ten weekend w internecie mamy w wysyp komentarzy krytykujących decyzję Koalicji Obywatelskiej, która zmieniła kandydata w wyborach prezydenckich. Oceniając po treści i tonacji, można się domyślić, że autorami sporej części tych wpisów są przeciwnicy PO, niektórzy to pewnie płatni trolle. Wyraźnie więc widać, że po wejściu Rafała Trzaskowskiego do gry PiS poczuł się zaniepokojony. Politycy partii rządzącej nieoficjalnie zapowiadają, że w kampanii wyciągną dwa rzekome haki na nowego kandydata – wspieranie środowisk LGBT oraz KOD-u. Tak, to rzeczywiście straszna „zbrodnia”: Trzaskowski podpisał deklarację, że jako prezydent Warszawy nie będzie dyskryminować ludzi homoseksualnych, a stołeczny urząd zgodnie z prawem i cywilizowanymi standardami traktuje organizacje środowisk LGBT jako pełnoprawnych partnerów społecznych. Co do Komitetu Obrony Demokracji – nic nie wiem na ten temat, ale gdyby ratusz rzeczywiście wspierał tę inicjatywę, byłaby to rzecz ze wszech miar godna pochwały. Zapewne jednak jakaś część internetowych komentarzy została napisana przez rzeczywistych zwolenników opozycji – warto więc przyjrzeć się podnoszonym zarzutom i odpowiedzieć na nie. Oto one
1.Lepszym od Trzaskowskiego kandydatem byłby Radosław Sikorski, który jest twardym wojownikiem. Nie wiem, skąd to przekonanie. Niepokój w PiS-ie dowodzi, że sami politycy władzy tak nie myślą i uznają Trzaskowskiego za groźnego przeciwnika. Sondaże zaś wskazują, że właśnie Trzaskowski ma największe szanse zagrozić Andrzejowi Dudzie. Wynik Sikorskiego jest tu gorszy.
2.Koalicja Obywatelska powinna była wycofać Kidawę-Błońską i nie wystawiać własnego kandydata, popierając Władysława Kosiniaka-Kamysza lub Szymona Hołownię. To absurdalna i samobójcza propozycja. Partia, która nie startuje w wyborach, sama podpisuje na siebie wyrok i przyznaje się do słabości. Ten szkolny błąd zrobiła w wyborach prezydenckich 2000 roku Unia Wolności, co rychło zaowocowało jej kryzysem wewnętrznym i rozpadem. Na gruzach Unii Wolności wyrosła wtedy Platforma Obywatelska. Poza tym wcale nie jest oczywiste, czy konkurenci życzyliby sobie takiego poparcia i czy rzeczywiście pomogłoby im ono, czy raczej zaszkodziło. Szczególny powód do niepokoju mógłby mieć Szymon Hołownia, który prezentuje się jako kandydat obywatelski i podkreśla swą niechęć do „partyjniactwa”. Poparcie jednej z partii politycznych mogłoby się więc dla niego okazać pocałunkiem śmierci.
3.Trzaskowski to „zdrajca Warszawy”. Zostawia stolicę na pastwę wroga, bo PiS będzie mógł wprowadzić tu swego komisarza. Jeśli Trzaskowski wygra, to rzeczywiście będzie musiał opuścić warszawski ratusz, a rząd PiS będzie mógł przejściowo ustanowić tu swojego komisarza. Tyle tylko, że tak jak Paryż dla protestanckiego króla wart był katolickiej mszy, tak prezydentura kraju okupowanego przez PiS warta jest czasowego – podkreślmy to: tylko na krótki czas! – poświęcenia prezydenckiego fotela w stolicy.
Przecież z punktu widzenia obrony demokracji i praworządności w Polsce stanowisko prezydenta państwa jest znacznie ważniejsze niż fotel prezydencki w stołecznym ratuszu. Jeśli Trzaskowski zostanie głową państwa, będzie to oznaczało zmierzch „dobrej zmiany” – PiS straci możliwość realizowania swej antykonstytucyjnej polityki, nastąpi zmiana klimatu politycznego w Polsce i można będzie się spodziewać przyspieszonej erozji obozu władzy. Poza tym przejściowe powołanie komisarza stolicy, nie będzie oznaczać, że Warszawa wpadnie w łapy PiS, bo przecież opozycja w radzie nadal będzie mieć większość i namiestnik Kaczyńskiego nie będzie mógł działać w sposób nieskrępowany. Wydaje się też oczywiste, że w przedterminowych wyborach, które będą musiały się odbyć, ponownie zwycięży przedstawiciel któregoś z ugrupowań opozycyjnych, najprawdopodobniej KO.
No i na koniec argument najważniejszy: decyzja o wysunięciu kandydatury Trzaskowskiego została już podjęta, a więc klamka zapadła. Nie czas więc na dywagacje i rozpatrywanie alternatywnych scenariuszy, co było gdyby… Zwolennicy KO zamiast strzępić język po próżnicy muszą się teraz zmobilizować, by w krótkim czasie zgromadzić wymagane 100 tys. podpisów. Można się spodziewać, że PiS stworzy maksymalnie niekorzystne warunki i wyznaczy krótkie terminy. To dopiero byłaby klęska i kompromitacja, gdyby obozowi KO, nie udało się sprostać temu zadaniu. A więc dość gadania i wszystkie ręce na pokład! Wojciech Maziarski. Źródło koduj24.pl
- Trzaskowski wygrał Warszawę, ale z Dudą nie ma szans!? Bo prezydenturę kraju zdobywa się poza Warszawą. W małych miasteczkach a tam RT będzie zbyt salonowy. Po drugie porzuca Warszawę i wielu jego wyborców uzna, że na pastwę PiS. Gronkiewicz- Walc powinna ubiegać się o fotel prezydenta RP, sprawdziła się jako szefowa NBP, i jako prezydent stolicy!? Gdyby nie ta reprywatyzacja!?
- Świat przewraca się do ogry nogami Jego Lordowska Mość Radosna Sikorka, marzył o fotelu prezydenta RP, a taśmy jeszcze nie odkleiły mu się od nóg!?
- Czy Jaki ma szansę zostać komisarzem!? Chyba nikt w to nie wierzy!? Dopiero by przewertował papiery!? Gronkiewicz- Walc powinna ubiegać się o fotel prezydenta RP, sprawdziła się jako szefowa NBP, i jako prezydent stolicy!? Gdyby nie ta reprywatyzacja!?
Z forum: A co do Hołowni to dopiero co czytałam w necie artykuł na temat finansowania jego kampanii wyborczej. Okazuje się, że Hołownia wcale nie jest takim „obywatelskim” kandydatem, za jakiego chce uchodzić i wcale nie finansuje z własnych funduszy i ze zbiórki swojej kampanii. W artykule mowa jest, że kampanię finansują i przy niej pracują biznesmeni, którzy częściowo powiązani są z PiS. Jednym z nich jest biznesmen oskarżany o wręczanie łapówek pisowskiemu senatorowi Kogutowi – wobec biznesmena prowadzone jest śledztwo przez CBA. Nie chcę krakać, ale w razie czego będą z tego powodu problemy. Poza tym powiązani z Hołownią biznesmeni mówią, że Hołownia przygotowywał się do startu w wyborach prezydenckich od lat. Moje pytanie brzmi, czy w tych przygotowaniach maczał paluchy polski kler, bo Hołownia całe życie był powiązany z katolickimi mediami, gdzie publikował swoje felietony. Całość do przeczytania na portalu wprost. Polecam gorąco! 
15 05 2020 Kamil Zaradkiewicz jako p.o. I Prezesa Sądu Najwyższego to już…historia.
Pełniący obowiązki I prezesa SN, Kamil Zaradkiewicz, ogłosił dziś rezygnację ze stanowiska – prezydent wybrał jego następcę, którym jest Aleksander Stępkowski. Zaradkiewicz objął stanowisko po zakończeniu kadencji prezes Małgorzaty Gersdorf. Sędzia został wybrany na to stanowisko przez prezydenta Andrzeja Dudę; podczas krótkiego urzędowania tymczasowy przewodniczący wdał się w konflikt z członkami Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego. Część sędziów organu nie uznawała sposobu wyboru członków Komisji Skrutacyjnej. Zaradkiewicz uznał to za przejaw walki politycznej i jeszcze bardziej zaognił spór, który przybrał formę starcia między sędziami SN wybranymi przez KRS i neo KRS.  Kilkudziesięcioosobowa grupa sędziów w końcu poprosiła Andrzeja Dudę o dymisję Zaradkiewicza. Tymczasowy przewodniczący sam jednak zdecydował o rezygnacji.
Kancelaria Prezydenta wydała już oficjalne oświadczenie i wskazała w nim na nowego pełniącego obowiązki I prezesa SN: „Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Pan Andrzej Duda w związku z rezygnacją sędziego Sądu Najwyższego Pana Kamila Zaradkiewicza, z dniem 14 maja 2020 r., z wykonywania obowiązków Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, postanowieniem z dnia 14 maja 2020 r. z dniem 15 maja 2020 r. powierzył sędziemu Sądu Najwyższego Panu Aleksandrowi Stępkowskiemu wykonywanie obowiązków Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, w tym kierowanie Sądem Najwyższym, do czasu powołania Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego” – czytamy w piśmie.
Wspomniany Aleksander Stępkowski wywołał skandal w 2018 r., kiedy podczas gorącego kryzysu konstytucyjnego wokół Sądu Najwyższego, ogłosił swoją kandydaturę do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych – został wtedy skrytykowany przez grupę wykładowców Wydziału Prawa i Administracji UW. „Ubieganie się w tych warunkach o stanowisko sędziego Sądu Najwyższego jest zachowaniem, które wspiera działania noszące znamiona deliktu konstytucyjnego i godzi w zasady etyki zawodu prawnika. To postępowanie sprzeniewierza się zarazem wychowawczym powinnościom nauczyciela akademickiego i przysiędze doktorskiej, dlatego budzi nasz zdecydowany sprzeciw” – napisali naukowcy. Czy taki kandydat będzie rzetelnie wypełniał swoje obowiązki?
Źródła: tokfm.pl, tvn24.pl
- No to teraz czas na wbicie się w piżamę oraz grzybową, i nocny marsz do SN na obrady.
- Zgromadzenie SN przypomina pospolite ruszenie w każdym calu! Jeżeli niektórzy sędziowie nie wiedzą co znaczy kółko przy nazwisku kandydata na I Prezesa SN, to Boże uchowaj nas od takich sędziów.
Z forum: - Radio ZET NEWS. Kamil Zaradkiewicz: moja rezygnacja z przewodniczenia Sądu Najwyższego jest wyrazem protestu wobec utrudniania prac Zgromadzenia Ogólnego sędziów SN.
Nadzwyczajna kasta sie zakiwa..Ludzie widza bute,chamstwo i granie na nosie Polsce..PAMIETAJCIE O TYM FUNKCJONARIUSZE IIIRP W TOGACH . - napisał internauta
- Oto nowy „orzeł” godny swego poprzednika – Aleksander Stępkowski. Po powołaniu przedstawił się na konferencji prasowej i zapowiedział swoje priorytety : „pierwszy, drugi i trzeci „. Śmiech na sali. A to ci nowość, to może być tak wiele priorytetów ? Jak sama nazwa wskazuje i logika, priorytet jest jeden i tylko jeden. To tak , jakby powiedział : „po pierwsze primo, po drugie primo, po trzecie primo, itd”. Powoli pustoszeje rezerwowa ławka kadr pisiorów i sięgają po coraz gorsze egzemplarze. Tragedia, kto rządzi w tym kraju !

15 05 2020 Rafał Trzaskowski kandydatem KO na prezydenta Polski.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski jest kandydatem KO na prezydenta Polski. „Dzisiaj staję przed państwem jako kandydat na prezydenta Rzeczypospolitej, biorąc na siebie olbrzymią odpowiedzialność walki o demokratyczną Polskę, walki o silne państwo, walki o demokrację. Nie będzie łatwo, będą nam rzucać kłody pod nogi. Ale im bardziej będą nas atakować, tym bardziej będziemy silni. I powiem państwu, wygramy te wybory, bo więcej jest ludzi dobrej woli, bo więcej jest ludzi, którzy mają dosyć zawłaszczania państwa, mają dosyć upolityczniania instytucji” – powiedział Rafał Trzaskowski. – „Idę walczyć o państwo, w którym samorządy są silne, bo to samorządy są blisko obywateli. Idę walczyć o państwo, które jest lojalnym, czasami trudnym partnerem w stosunkach międzynarodowych, ale które nie obraża wszystkich partnerów siedzących przy stole, dla którego bezpieczeństwo jest najważniejsze. Państwo silne, demokratyczne i oparte o to, co najważniejsze, o rządy prawa” – zadeklarował obecny prezydent Warszawy. Pojawiły się już pierwsze komentarze dziennikarzy dotyczące kandydatury Trzaskowskiego. – „PO gra va banque. Trzaskowski najlepiej wypadał w wew sondażach i ma sztandar zwycięzcy w Warszawie. Ale prezydenturę kraju zdobywa się poza Warszawą. W małych miasteczkach a tam RT będzie zbyt salonowy. Po 2. porzuca Warszawę i nawet wielu jego wyborców uzna, że na pastwę PiS” – uważa Mariusz Piekarski z RMF FM. – „Wystawienie przez PO Trzaskowskiego przemienia dynamikę wyborów. Jeżeli dojdzie do drugiej tury, to wszystko się może wydarzyć” – napisał Hubert Biskupski z „SE”. Renata Grochal z „Newsweeka” stwierdziła: – „Kampania MKB była nie do uratowania przez błędy sztabu i jej samej. PO dostała szansę zresetowania sytuacji i wybrała kandydata, który realnie może zagrozić PAD, a także Sz. Hołowni i W. Kosiniakowi-Kamyszowi, którzy liczyli na rozbiór PO. To będzie ciekawy pojedynek”. W mediach państwowych natomiast już rozpoczęła się kampania przeciw Trzaskowskiemu. Nazywany jest na tzw. paskach „człowiekiem-awarią”. Źródło: TVN24, Twitter
- A mnie tylko koni jest żal, bo prawdziwych cyganów mamy w nadmiarze!? Perfekcjonistka nie powinna być wybrana jak głowa państwa, bo wszystko schrzani dążąc do ideału, utopi!?
- Prezydent to takie piąte koło u wozu, to kolejne dublowanie stanowisk państwowych, by nagradzać nimi najwierniejszych z wiernych partii rządzącej!?
Z forum: Ta cała opozycja jest nie warta funta kłaków. Zamiast się wspierać, walczą między sobą, podszczypują, krytykują, ośmieszają. To woda na młyn pis. Dobrze, że pani Kidawa-Błońska dała sobie spokój z tymi nienormalnymi wyborami. Jest za kulturalna, za elegancka do tego towarzystwa. Niech te „samce” z przerostem ambicji, ogromnym parciem na prezydenturę zaczną walkę o żyrandol, jak to każdy z nich zapowiada. Nikt nie mówi o szlachetnej rywalizacji, a każdy o WALCE. To niech walczą, a Duda z pisiorami zacierają ręce. Tym sposobem, przy pomocy liderów opozycji Długopis ma reelekcję „w kieszeni”, nawet nie będzie musiał się zbytnio wysilać.  
14 05 2020 Pa, pa demokracjo, witaj dyktaturo! Pa, pa dyktaturo, witaj Kidawo!
Nie chcę dyktatury liderów, wielkich przywódców, chcę porządnego praworządnego administratora. Nie wydaje mi się, by epidemia wywołała jakieś radykalne zmiany w postrzeganiu świata, jaki mamy. Te zmiany już się dokonały, zwłaszcza w polityce. Nikt ich nie odtrąbił, mało kto zauważył. Wielu ubolewa dziś bowiem nad upadkiem demokracji. Niepotrzebnie. W Polsce od dawna nie ma już demokracji. Od 2015 roku była skutecznie, z błogosławieństwem wyborców, rozmontowywana. Dziś mamy de facto pełną jednoosobową dyktaturę. Słyszę utyskiwania na łamanie prawa, znieważanie Konstytucji, bezprawne działania rządu i pani marszałek. Nic podobnego się nie dzieje. Żyjemy już od jakiegoś czasu w systemie, w którym prawo stanowi wola dyktatora, a praworządnością jest bezwzględne wobec niego posłuszeństwo, co – jak obserwujemy – wielu przychodzi z wielką łatwością.
„Dobra zmiana” przyniosła nam radykalnie inne rozumienie prawa i sprawiedliwości. W teorii nazywa to się decyzjonizmem, co jest przeciwieństwem „imposybilizmu prawnego”, na który Kaczyński narzekał już wiele lat temu. I go pokonał, przy udziale wielbiących dyktatora rzesz. Prawa i Konstytucja ograniczają, demokracja jest systemem uciążliwych procedur i debat. Na szczęście już się go pozbyliśmy, nie tylko członkowie, ale i wyborcy PiS to doskonale rozumieją, tak jak nie rozumieją, czym jest demokracja i nie chcą jej. Żyli pod butem sekretarzy partii, potem pod butem biskupów, teraz pod butem Prezesa i biskupów, co traktują zapewne jako rodzaj pluralizmu. Życie pod butem (silnego przywódcy) jest fajnym życiem, bo nie trzeba podejmować żadnych decyzji ani niczego rozumieć, co najwyżej brać czasem udział w plebiscycie na lidera (zwanego prezydentem), który wpisuje się w tę samą logikę, którą ufundował nam prezes. Prezydent musi być przywódcą! Opozycja musi mieć przywódcę!
A ja nie chcę żadnego przywódcy, chcę kogoś kto będzie w pocie czoła (a nie w mediach) pracował nad odbudowaniem instytucji demokratycznych, nad kulturą wolności i debaty. Chcę, żeby był jednym z nas: nie showmanem, nie narcyzem, nie faszystą, nie cieniem biskupów. Jednak logika wymyślona przez prezesa staje się coraz bardziej wszechogarniająca. Lud chce lidera, co najmniej takiego jak Kaczyński: Tylko Szymon! Tylko Bosak! Tylko… Kidawa? Skąd! Nie ma jaj, nigdy nie stanie się Kaczyńskim, do której to roli pretendują wszyscy inni. A w mojej opinii, tylko Kidawa jest szansą na przywrócenie demokracji, politycznej kultury konsensusu, zdrowego rozsądku i troski. Tylko ona nie staje w szranki gry, zwanej szukaniem lidera, który pokona prezesa. Nie chcę dyktatury liderów, wielkich przywódców, chcę porządnego praworządnego administratora.
Magdalena Środa. Źródło koduj24.pl
Perfekcjonistka nie powinna być wybrana jak głowa państwa, bo wszystko zachrzani dążąc do ideału, utopi!?
Dlaczego wybór obecnej wicemarszałek Sejmu jest chybiony. – „Do walki z PiS ludzie szukali wojownika. Nadto szukali osoby, która wróci do korzeni PO, czyli przedstawi program centro-prawicowy, a nie centro-lewicowy. Tymczasem M. Kidawa-Błońska prezentuje się jako dobra, zatroskana ciocia. Tylko ludzie do pokonania PiS-u szukają kogoś innego niż ciocię!” – uważa Giertych.
"U cioci na imieninach
Są goście i jest rodzina,
Więc program się rozpoczyna
Do śmiechu no i do łez.
Wuj Michał jest za magika,
Szwagierka walczyka fika,
Brat szwagra odstawia byka,
A zięć torreadorem jest."
13 05 2020 „Zaradkiewicz bezradny wobec prawa”, czyli obrady Zgromadzenia Ogólnego SN odroczone.
– „SN: bezterminowe odroczenie przez K. Zaradkiewicza Zgromadzenia Ogólnego SN i zwrócenie się do PAD, by poprawił regulamin, który nie jest jasny, to de facto przyznanie się, że dotychczasowe dyktatorskie posunięcia były nielegalne, bo przecież nie uzyskały poparcia ZO. Jeszcze mamy SN!” – napisał na Twitterze dr Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego UJ. – „Odroczyłem obrady Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego i zamierzam niezwłocznie zwrócić się do prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o rozważenie zmian regulaminu Sądu Najwyższego z uwagi na zaistniałe istotne wątpliwości interpretacyjne” – ogłosił Kamil Zaradkiewicz w piątym dniu posiedzenia, które miało wyłonić kandydatów na I prezesa Sądu Najwyższego. Dziennikarz RMF FM Tomasz Skory zadał na Twitterze kilka pytań Zaradkiewiczowi: – „Pan sędzia Zaradkiewicz oczywiście wie, że zmiana regulaminu Sądu Najwyższego wymaga zaopiniowania przez Prezydium SN? Fajosko. I wie też, kto wchodzi w skład Prezydium? Cudownie, bo to znaczy, że wie też, że będąc tylko p.o. Pierwszego Prezesa nie jest członkiem Prezydium?”. Były rzecznik SN sędzia Michał Laskowski powiedział, że nie wie, co spowodowało decyzję Zaradkiewicza. – „Być może była to prosta kalkulacja: wskazanie kandydatów w takim trybie jest nieopłacalne, bo opinia publiczna w Polsce i za granicą może stwierdzić: wybory nie były prawidłowe. Nie ma co ogłaszać triumfu albo cieszyć się z tego, co się stało, bo nie wiemy, jak to się zakończy. Chcielibyśmy, by regulamin pana prezydenta zawierał treści, które są zgodne z prawem” – stwierdził Laskowski.
Dodał, że do Kancelarii Prezydent wpłynął wniosek sędziów o zmianę osoby przewodniczącego ZO SN. – „Chodzi o sposób procedowania przez Kamila Zaradkiewicza” – powiedział sędzia Laskowski.  Sędziowie zapowiedzieli także, że złożą zawiadomienie do prokuratury w związku z przekroczeniem uprawnień przez pełniącego obowiązki I prezesa SN. – „Zaradkiewicz bezradny wobec prawa, tym gorzej dla prawa. Prawo trzeba zmienić, by obsadził pisowskiego prezesa SN”; – „To już kolejny pisowski nominat, którego zadanie przerosło” –  komentowali internauci. A prof. Wojciech Sadurski podsumował: – „Cholera. Czy Wy, prawdziwi sędziowie SN, nie możecie raz zachować się jak Gary Cooper, zebrać się nie zważając na Piżamowca, ogłosić, że nie daje on rękojmi prawidłowego prowadzenia obrad, wybrać własnego Przewodniczącego Zgromadzenia i przeprowadzić normalnego głosowania?”. Źródło: tvn24.pl, Twitter
Kaczyński odpuścił, i wyborów długo w Polsce nie będzie, bowiem opozycja wszystko będzie blokowała!? Teraz pozostał tylko przewrót, by wrócić do normalności, czyli Polska bez Kaczyńskiego i Tuska!? 
12 05 2020 SN ostatni bastion postkomuny.
Sędziowie w SN bronią ostatniego bastionu postkomuny tak jak Żydzi bronili twierdze Masada przed Rzymianami. Trwało to długo, obrońcy Masady aby nie poddać się Rzymianom, popełnili zbiorowe samobójstwo. Oczywiście nie podpowiadam sędziom takiego rozwiązania, przypominam tylko , że niektórzy sędziowie zostali mianowani do SN jeszcze przez  Radę Państwa PRL , inni przez małojców Jaruzelskiego, przypuszczam, że sędziowie SN będą robili obstrukcje, do granic możliwości. Jeżeli  niektórzy stetryczali sędziowie nie wiedzą co znaczy kółko przy nazwisku kandydata na I Prezesa SN, to Boże uchowaj od takich sędziów.
Starzy sędziowie dokonują obstrukcji tych obrad, formułując absurdalne wnioski formalne – oceniał w poniedziałek wiceszef MS Sebastian Kaleta. 
- Jednocześnie mamy obraz swoistego, bym powiedział wręcz, przedszkola, bo jeśli sędziowie, którzy mienią się "elitą", w ten sposób lekceważą prawo, w ten sposób lekceważą bardzo jasne procedury i pokazują, że wszystkie działania, które podejmują, służą temu, by nie wykonać obowiązkowych przepisów ustawy, to mamy bardzo niebezpieczny precedens. W SN „starzy sędziowie” chcą w myśl zasady wypowiedzianej przez  panią Holland  „żeby było tak jak było” , żeby było tak, że sędziowie SN uniewinniają sędziego oskarżonego o kradzież 50 zł a orzeczeń w tym stylu była cała masa. Starsi stażem sędziowie boją się zmian jak diabeł święconej wody, a ci sędziowie, którzy mają być elitą wśród sędziów, okazują się nie sędziami, ale partaczami w tym szacownym zawodzie. Oczywiście sędziowie, którzy byli ”pod skrzydłami ” radczyni prawnej TVN, która z nominacji Komorowskiego została I Prezesem SN, a która przypomnę donosiła na Polskę, nazywała się I Prezesem SN na uchodźstwie nie są zadowoleni z próby zmiany w SN i robią wszystko , żeby do tego nie dopuścić, a jeżeli nastąpi zmiana, żeby kandydatem na I Prezesa SN był ktoś z ich grona, a nie daj Boże ktoś z nowych sędziów SN. Źródło: niepoprawni.pl
Zgromadzenie ogólne SN i sędziwie nie potrafią zrozumieć zasady głosowania, przy wyborze komisji skrutacyjnej!? Cyrk dzieci w przedszkolu zrozumiały, to kim są do diaska sędziwie SN!?

12 05 2020 Polski rząd w tajemnicy zaciągnął kolejny dług. Gigantyczna kwota.
Ministerstwo Finansów bez podania do publicznej wiadomości wyemitowało obligacje warte 78 mld zł. Oznacza to tyle, że zaciągnęliśmy właśnie niemały, bo sięgający prawie 3 proc. PKB dług, który będą jeszcze spłacać przyszłe pokolenia.  "Według danych KDPW, 16 kwietnia wyemitowano 3 serie obligacji Skarbu Państwa łącznie za 30 mld zł, a dodatkowo od 8 kwietnia wyemitowano papiery serii OK0521 za 48 mld zł. Daje to łącznie emisje o wartości 78 mld zł, o których do tej pory nie informowało Ministerstwo Finansów" – czytamy w komunikacie PAP. Niestety, wszystko wskazuje na to, że rząd pożyczył pieniądze za naszymi plecami. Najprawdopodobniej wyemitował specjalne obligacje dla wybranego odbiorcy – zapewne dla Banku Gospodarstwa Krajowego.
Przed pandemią rekordowy przyrost długu Skarbu Państwa w ciągu jednego miesiąca wynosił niecałe 25 mld zł. W marcu wzrost sięgnął aż 40 mld zł, a na wynik z kwietnia trzeba jeszcze poczekać, ale na pewno będzie rekordowy.  Tajemnice i manipulacje. Niestety nasz rząd niechętnie mówi o rosnącym dług. Kwietniową emisję obligacji przemilczał, a lutową próbował przedstawić jako niebywały sukces. Przypomnijmy, dwa miesiące temu  Polska sprzedała obligacje za 1,5 mld euro – taka informacja obiegła polskie media. Rząd, chwaląc się swoim „osiągnięciem”, powiedział wtedy, że po raz pierwszy na przetargu publicznym na rynku euro udało się Polsce sprzedać dług o ujemnej rentowności wynoszącej 0,1 proc. Tak naprawdę nie było to jednak żaden sukces rządu: zaciągnęliśmy wtedy niemały dług, który będą jeszcze spłacać przyszłe pokolenia. Do tego w euro, czyli obarczony ryzykiem walutowym. Ci, którzy spłacają kredyty we frankach, doskonale wiedzą o czym mowa.
Jak trzeba rozumieć emisję obligacji? Obligacje to po prostu pożyczka dla rządu przeznaczona na sfinansowanie deficytu budżetowego, czyli wydatków budżetowych przewyższających wpływy. Rząd może pożyczać od swoich obywateli, emitując obligacje w złotych, lub od podmiotów zagranicznych, emitując obligacje w innej walucie, np. w euro. – Rząd potrzebuje pieniędzy, bo wciąż wydaje więcej niż wynoszą jego dochody (budżet bez deficytu to tylko kreatywna księgowość – państwo jako całość się zadłuża dalej) – wyjaśniał w rozmowie z INNPoland.pl dr Aleksander Łaszek.
Źródło innpoland.pl
Morawiecki może nadal szaleć na lokatach w bankach leży około 800 mld złotych oszczędności!? Wystarczy, że da kilka procent, i zacznie się szaleństwo, znowu światowi spekulanci wagonami będą wywozili pieniądze z Polski!?

12 05 2020 Stadnina koni w Janowie została zupełnie zdewastowana! 
Prokuratura nie bada obecnych problemów instytucji, woli zajmować się przeszłością. O sprawie napisała „Rzeczpospolita”, której autorzy nie zostawili na prokuraturze suchej nitki.  Śledztwo ws.  nieprawidłowości w stadninie pod rządami Marka Treli jest przedłużane i tym razem termin jego rozstrzygnięcia przesunięto na 9 sierpnia. – „Jestem przekonany, że 9 sierpnia prokuratura znajdzie kolejny pretekst. Chodzi o to, żeby przedłużać śledztwo w nieskończoność. Bo jeśli je umorzą, przyznają, że minister Jurgiel kłamał” – powiedział zajmujący się końmi red. Marek Szewczyk. Dziennikarze zwrócili również uwagę na gigantyczną skalę kosztów finansowych, jakie poniesiono przez niegospodarność i błędy w zarządzaniu obiektem w Janowie. – „W efekcie ciągłych zmian i błędów w zarządzaniu stadnina zaczęła notować straty, np. 3,3 mln w 2018 roku. A w 2019 roku kontrola przeprowadzona w przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa wykazała, że hodowane w stadninie krowy, które miały poprawić rentowność, przebywają w ‘dramatycznie złych warunkach sanitarno- higienicznych, żywieniowych’” – napisano na łamach dziennika. Także anonimowi współpracownicy „Rzeczpospolitej” podkreślają, że obecny stan finansów i samych koni jest po prostu tragiczny: – „Brakuje opieki weterynaryjnej i kowala, więc konie mają nieprzycinane kopyta. Trudna jest sytuacja ekonomiczna. Klacze wylicytowane na zimowej aukcji się wyźrebiły i nie wiadomo, czy klienci za nie zapłacą” – przyznał informator pisma. Śledczy – zdaniem dziennikarzy „Rzeczpospolitej” – nie zajmują się obecnymi problemami stadniny, co tylko pogarsza jej i tak opłakany już stan… – „To jedno z najbardziej upolitycznionych śledztw. Jak w lustrze odbija się w nim sposób działania naszego aparatu rządzącego, który wykorzystuje prokuraturę do swoich celów” – podsumował przywołany wcześniej M. Szewczyk.
Źródła: rp.pl, onet.pl
- Stadnina to czubek góry lodowej, debile z pisu roztrwonili cały majątek, nic już nie zostało.
- Ziobro bez wyroku będzie konfiskował wszystko co tylko będą chcieli. A Polacy będą czekać dalej, ale na co????
- Fajnie się ta stadnina rozwija. Konie są, krowy są, a zarządzają tym osły i świnie. Jeszcze tylko małp brakuje.
Z forum: - Dno - tak media określają obecny stan stadniny w Janowie: „Nie ma pełnowartościowej paszy. To, czym karmią konie, woła o pomstę do nieba. Zważono worek owsa i okazało się, że zamiast 50 kg ma wagę około 30 kg, bo to są plewy, a nie owies”
Może warto sprowadzić certyfikowany owies Antonowem z Chin z pomocą kogoś z WSI lub instruktora narciarskiego
- Z cenionej na świecie stadniny przynoszącej zyski, Janów Podlaski zamienił się szorujący po dnie, źle zarządzany ośrodek. Tymczasem prokuratura od lat przeciąga śledztwo w sprawie rzekomych nieprawidłowości za czasów prezesury człowieka, dzięki któremu stadnina święciła triumfy.
- Stadnina Janów Podlaski na dnie..."Kura która znosiła złote jajka",chluba jej twórców i wizytówka Polski na świecie,została przez pis'ignrantów wykończona, a która do wypromowania siebie nie potrzebowała oszustów z PFN 
11 05 2020 Siemoniak: „Maseczki zostały kilkukrotnie przepłacone, a sprowadził je tak naprawdę pośrednik- b.oficer WSI”.
„Gazeta Wyborcza” ujawniła tajemnice transportu z największego samolotu świata! – KGHM zapłacił za maseczki prywatnemu pośrednikowi. Dziennik napisał, że dotarł do dokumentów świadczących o tym, że maseczki zamówione przez KGHM w Chinach to jednorazowe i niewiele warte produkty – rządowa instytucja przepłaciła zresztą za nie i zapłaciła spore pieniądze polskiemu pośrednikowi… Bezpośrednim nabywcą maseczek miała być spółka Quantron SA, która następnie odsprzedała je KGHM i Lotosowi. Medialne doniesienia częściowo potwierdził KGHM. – „Oczywiste jest, że KGHM Polska Miedź SA, tak jak wiele innych organizacji sprowadzających teraz środki do Polski, nie realizuje takich przedsięwzięć samodzielnie. Szczegółowe ustalenia są objęte tajemnicą handlową, nie możemy w związku z tym odnosić się do poszczególnych pytań dotyczących kosztów czy rozliczeń” – powiedziała Lidia Marcinkowska (dyrektor ds. komunikacji spółki). Z ustaleń Wyborczej wynika, że wspomniana Quantron SA to firma zajmująca się m.in… handlem bronią. Właścicielem i założycielem spółki ma być były oficer WSI Andrzej Mikołajczyk. – „Spółka Quantron S.A. jest zaangażowana w walkę z globalną pandemią COVID19 i współpracuje z wieloma kontrahentami. Chętnie odpowiedziałbym na Pana pytania ale niestety z uwagi na obowiązującą mnie tajemnicę handlową nie mogę tego dzisiaj zrobić” – poinformował dziennikarza „Wyborczej” wiceprezes  przedsiębiorstwa. Quantron SA sprzedał KGHM co najmniej 1,35 mln produktów oznaczonych w dokumentach jako „maseczki jednorazowego użytku, z materiałów włókienniczych używane podczas procedur chirurgicznych” (!). „Kombinat kupił od polskiego pośrednika nie specjalistyczny sprzęt przydatny do walki z koronawirusem, ale jednorazówki, które obecnie są dostępne w dyskontach nawet po 1,62 zł za sztukę. Z poświadczenia celnego wynika za to, że za 1,35 mln maseczek miedziowa spółka zapłaciła Quantronowi prawie 2,65 mln dol. To 1,96 dol. za sztukę, czyli ok. 8 zł.” – informuje  Wyborcza.pl. Źródło: wyborcza.pl
Z forum: - Bulwersujące okoliczności importu środków ochronnych dla personelu medycznego. Kto i w jaki sposób zarobił na biznesie z rządem? „Za maseczki jednorazowe z antonova pośrednik dostał 8 zł od sztuki. To spółka byłego oficera WSI”
- Emilewicz miała rację mówiąc że epidemia może być szansą dla polskich firm. Na razie są to Blirt Jerzyego Milewskiego związanego z Andrzejem Dudą dostarczająca testy i Quantron SA która sprowadziła materiały ochronne z Chin po prawie 8 x zawyżonej cenie bez certyfikatów.
- Operacja "największy samolot świata" to podręcznikowy przykład działania PiS. Premier i wicepremier uroczyście witali maseczki z lipnymi certyfikatami. Okazuje się, że zostały kilkukrotnie przepłacone, a sprowadził je tak naprawdę pośrednik- b.oficer WSI.
- Wyborcy PiSu i tak stwierdzą, kradną ale przynajmniej dają 500 plus. A Andrzeja Dudę wybieramy bo ładnie wygląda.

11 05 2020 Resort Ziobry chce wprowadzić przepisy pozwalające na konfiskatę majątku bez wyroku.
PiS-owskie Ministerstwo Sprawiedliwości szykuje nowy restrykcyjny przepis prawny. Zakłada on możliwość przeprowadzenia tzw. prewencyjnej konfiskaty majątku. Państwo – po wprowadzeniu nowego przepisu – będzie mogło skonfiskować dobra przedsiębiorców, którzy nie będą w stanie wykazać, skąd pochodzi ich majątek. Dotyczyć będzie to również osób, wobec których nie toczy się postępowanie, lecz np. miały do czynienia ze sprawcami innych przestępstw. Działania Ministerstwa Sprawiedliwości skrytykowała już Rada Przedsiębiorczości. Jej przedstawiciele uważają, że nowy przepis narusza art. 46 Konstytucji RP, która mówi o zasadzie domniemania niewinności. – „Nie może być prewencyjnego represjonowania obywateli, niedopuszczalnego w demokratycznym państwie prawnym. (…). Prawo rekwirowania ich majątków w sytuacji tak dużej uznaniowości przyjętych rozwiązań oraz niesprzyjających warunków zewnętrznych, wynikających z pandemii koronawirusa, może dodatkowo wzmagać niepewność związaną z prowadzeniem działalności gospodarczej” – zapisano w oświadczeniu wydanym przez organizację. – „Podzielamy pogląd, że nie może być zgody na ukrywanie dóbr przez przestępców. Jednak przestępcą staje się osoba dopiero po prawomocnym wyroku skazującym. Do tego czasu uważa się podejrzanego za niewinnego. W kręgu zainteresowania wymiaru sprawiedliwości powinni być wyłącznie realni przestępcy lub osoby czerpiące benefity z działalności przestępczej innych osób, zaś narzędzia do walki z przestępczością powinny być proporcjonalne i minimalizować ryzyko nadużyć i pomyłek organów państwa. Tymczasem, uzasadniona jest obawa, iż nowe przepisy będą mogły być wykorzystane przeciwko przedsiębiorcom, którzy działali w dobrej wierze, jednak ktoś z ich otoczenia okazał się przestępcą” – dodali twórcy dokumentu.
Państwo już teraz dysponuje mechanizmami konfiskaty – w Kodeksie karnym widnieje przecież zapis dotyczący tzw. konfiskaty rozszerzonej.
Najwidoczniej nie wystarczy on urzędnikom resortu sprawiedliwości, którzy twierdzą, że „Proponowane rozwiązania są zgodne z konstytucją i nie uderzają w uczciwych przedsiębiorców. Wręcz przeciwnie – przyczyniają się do bezpieczeństwa obrotu gospodarczego i uczciwej konkurencji”
Źródło: money.pl
Pamiętam czasy jak walczono z kułakami, przyjechała brygada socjalistyczna na wieś, znaleźli worek zboża, na nic zdały się tłumaczenia chłopa, że to ostatni worek na siew, skonfiskowali. Ucztowali przy dźwiękach marsza! Chłop, nie posiał, nie przeżył z rodziną, brygada nic mu nie skonfiskowała, nie ucztowała, nie.....!?
Z forum: - „aby zająć ich mienie, organy ściganie nie będą musiały udowodnić im, że majątek pochodził z przestępstwa. W projekcie ministerstwa zapisano bowiem, że to sam obywatel będzie musiał udowodnić, że majątek zdobył w sposób legalny”
- Konfiskata mienia bez wyroku? Może od razu krzesło elektryczne bez wyroku?
- Psychopata na urzędzie MS, który aplikację prokuratorską zaliczył dopiero wtedy gdy został ministrem w pierwszym rządzie Jarosława (2005-2007), nie czuje już zadowolenia ze zniszczenia kariery kardiochirurga, teraz trzeba szerzej zakrojonej akcji. A wierny i bierny lud patrzy z zachwytem i cieszy się, że będą kolejne pokazy.

11 05 2020 Giertych: „Ludzie do pokonania PiS-u szukają kogoś innego niż ciocię!”
Roman Giertych zamieścił na swoim profilu na Facebooku kolejny list. Tym razem nie jest on prześmiewczy, a skierowany jest do PO. – „Musicie zmienić kandydata w wyborach prezydenckich. I musicie to zrobić natychmiast” – apeluje Giertych. Zaznacza, że bardzo lubi Małgorzatę Kidawę-Błońską, ale jednak nie popierał decyzji o jej wystawieniu w wyborach prezydenckich.  Adwokat wraca do roku 2015 r., kiedy to PO przegrała wybory prezydenckie i parlamentarne. – „PiS szedł do wyborów pod hasłem 500+, a PO pod hasłem prawa do zmiany płci i niezrozumiałych pomysłów podatkowych. Niestety PO politykę tę kontynuowała chociażby w wyborach do PE, gdzie reaktywowała SLD na swoich listach. Propozycja – premiera Kidawy-Błońskiej była zręczna na wybory w 2019, gdyż przykrywała problem wizerunkowy Schetyny, ale była totalnym nieporozumieniem na wybory prezydenckie” – pisze Giertych. Dalej uzasadnia, dlaczego wybór obecnej wicemarszałek Sejmu jest chybiony. – „Do walki z PiS ludzie szukali wojownika. Nadto szukali osoby, która wróci do korzeni PO, czyli przedstawi program centro-prawicowy, a nie centro-lewicowy. Tymczasem M. Kidawa-Błońska prezentuje się jako dobra, zatroskana ciocia. Tylko ludzie do pokonania PiS-u szukają kogoś innego niż ciocię!” – uważa Giertych.
Apeluje też, aby przestać mówić o bojkocie wyborów – „PKW podjęła decyzję na podstawie prawnej bardzo wątpliwej, ale jakie to ma znaczenie? Jeżeli wybory w lipcu umożliwią ludziom wolne głosowanie, to trzeba wziąć w nich udział i je wygrać” – zakończył swój list Giertych. – „Coś by trzeba zmienić, choćby po to, żeby mieć pewność, że nie użyją tych samych kart do głosowania…”; – „Bojkot jest bez sensu. Warto nawet oddać głos nieważny, byle podnieść frekwencję i doprowadzić do II tury. MKB zaczęła trochę przypominać Bronisława Komorowskiego… tylko na kogo wymienić??? Na Sikorskiego?”; – „Faktycznie Kidawa-Błońska się nie sprawdza w tej kampanii, ale nie ma to większego znaczenia. Utracony elektorat Kidawy nie pójdzie do PiS, tylko do Hołowni, albo Kosiniaka, więc ostatecznie wychodzi na taki sam plus. Ważne, żeby doprowadzić do drugiej tury, a demokracja wygra. Przynajmniej zakładając, że wybory będą uczciwe, bo jednak wciąż nie do końca wierzę, że PiS nie pofałszuje głosów” – komentowali internauci propozycję Giertycha. Źródło: Facebook, Twitter
Z forum: - Sondaż IBRIS, który daje kandydatce PO poniżej 5% jest ostatecznym powodem dla którego główna partia opozycyjna wymieni kandydata. Jeżeli coś w polityce jest pewne, to właśnie to. Rzadko kiedy polityka pozwala naprawić swoje błędy. PO ma w związku z decyzją PKW farta.
- Jestem za wymianą, ale pytanie nr 1 - na kogo? Pytanie nr 2 - jak to racjonalnie wytłumaczyć wyborcom? Jedynie względy osobiste, ale to raczej słaby, oklepany i nie do uwierzenia chwyt. TVP bym się nie przejmowała, bo cokolwiek by się nie działo, to i tak będą krytykować PO/KO.
- A może to mec. Giertych byłby najlepszym kandydatem strony opozycyjnej. Jest świetnym prawnikiem, bywałym w świecie i rozpoznawalnym zarówno wśród elektoratu pisowskiegi, jak i antypisowskiego, ma bogate doświadczenie polityczne, mnóstwo śmiałych i niekonwencjonalnych pomysłów, jest bardzo samodzielny i trudno sterowalny (byłby wspaniałym biczem na czekające nas jeszcze niestety 3 lata pisowskich rządów) a przede wszystkim jest bezpartyjny (choć wyraźnie sprzyja demokratycznej opozycji), co powinno przyciągnąć do niego wyborców niezdecydowanych. Na pewno byłby lepszym kandydatem, niż Szymon Hołownia. Uważam, że ta propozycja jest warta przemyślenia. 
09 05 2020 Braun ( Konfederacja ) pod rękę z Budką ( PO ) i politycznie „szemrany" Tanajno, „ratują przedsiębiorców”.
Następny,  "nowy" pomysł polityczny  na destabilizację sytuacji w Polsce. I tak bez końca.  Coraz wyraźniej rysują się kontury sojuszu niemiecko - rosyjskiego. Już bez żenady. PO i Konfederacja. Braun "króluje" na  placu w Warszawie i wraz z „przedsiębiorcami” pokrzykuje przeciwko rządowi. Dziwnym trafem, jak czytam, "nie zabrakło standardowych uczestników antyrządowych protestów. Ludzi znanych z manifestacji KOD i obywateli RP". Ciekawe towarzystwo.  Politycznie szemrany Paweł Tanajno zachwala Brauna i Konfederację. Budka w mediach całemu "ruchowi protestu" sekunduje. Na placu dużo okrzyków 20-30 latków „Wolność !, Wolność !” z czego wnioskuję, że wielu jest tam od Janusza Korwina Mikke. Istny, ale tylko pozorny, groch z kapustą, byle tylko pomóc w obaleniu przez trzecie pokolenie UB, rządów trzeciego pokolenia AK. Lepiej nie mieć złudzeń.
Ale ja właściwie nie o tym chciałem, ale o kłamstwach Krzysztofa Bosaka. Otóż pod koniec wieczoru wyborczego wygłosił zdanie, że nie jest kandydatem z establishmentu partyjnego ale „stoją za mną zwykli polscy patrioci” itd. / : ) skąd znamy te gadki /, którzy „stworzyli od podstaw Konfederację”. Która to weszła do Sejmu i jest w tej chwili takim biegunem „ideowej prawicy” / w formowaniu „prawicowych biegunów” króluje Rosja, ta zawsze ma ich u siebie tyle "ile trzeba" :) /. I to kłamstwo Krzysztof Bosak wygłosił patrząc prosto w obiektyw kamery. To trochę potwierdza moją prywatną teorię, że wrogie nam mocarstwa wspierają osoby im życzliwe według pewnego klucza, a jest nim umiejętność bezczelnego i wiarygodnego kłamania patrząc prosto w obiektyw kamery. Mistrzem był tutaj Tusk, ale jak wiemy i Kopacz nie była w tej dziedzinie  ostatnia. To ważna cecha, ważne kryterium.
Jak wiadomo, Konfederacja by nie powstała, bez wsparcia znanego "zwykłego polskiego  patrioty”, Janusza Korwina Mikke. Zupełnym „przypadkiem” prorosyjskiego. Jednego z najbogatszych polskich posłów, swego czasu najbogatszego polskiego europosła. Działającego w polskiej polityce już od czasów głębokiej komuny, no dajmy na to 40 lat. „Zwykły polski patriota” :) Konia z rzędem temu kto znajdzie w wystąpieniach i doktrynie politycznej JKM  jakąkolwiek  troskę o Polskę, jakieś wzmianki o patriotyzmie lub Ojczyźnie. Długo żyję, nie słyszałem. Takiego wątku w jego doktrynie życiowej chyba nie ma ?. A goły pieniądz jako bożek to i owszem, jest. Pieniądz jest bardzo potrzebny do życia. Wiemy. Ale sam goły pieniądz bez wartości prowadzi do mentalnego zdziczenia, społecznego darwinizmu. Echa tego słychać w wypowiedziach JKM. Jakieś "Bogi", "Honory" i "Ojczyzny" wydają się od JKM odległe  jak Antarktyda od Sahary.
Obce, wrogie mocarstwa zawsze szukają i wspierają w krajach będących obiektem ich zainteresowania, jednostek wyzutych z narodowych i etycznych / w sensie kultury łacińskiej / wartości. Przykładów wiele. Z "nowożytnych" np. Donald Tusk i Niemcy. Ale i JKM, prorosyjski  "konserwatywny materialista" : ) . Wspierani, cyniczni, są dla nich wartościowym, przewidywalnym sojusznikiem. Dla "mieć" zrobią wiele. Dla "picu" lubią ubrać  swój materializm   w "wolnorynkową" ideologię. /Tusk -KLD / Tyle, że najwięcej zyskują dla siebie i swojej kieszeni właśnie oni. 
Ludzie JKM i jego  „wyznawcy”, wraz z Grzegorzem Braunem,/  skrzydło "religijne", "Szczęść Boże" :), tym zabajerował i został wybrany z religijnego  Podkarpacia, trafna taktyka, ale klaunem ? , ostatnio chciał wieszać min. Szumowskiego/  tworzyli dużą część tłumu „przedsiębiorców”. Patriotyzm jest ostatnią rzeczą która interesuje JKM, a wraz z Grzegorzem Braunem, tworzą większość sejmowego stanu osobowego Konfederacji. Można więc bez słowa przekłamania powiedzieć, że za „wsparciem” dla „polskich przedsiębiorców” stoi właśnie nie tylko głośno dopingujący te występy Borys Budka, PO/ KO. Nie tylko szemrany politycznie gość , niejaki Tanajno - jego "kandydowanie" na prezydenta to tylko kolejne  alibi pewnych środowisk do jego antyrządowej i antypatriotycznej działalności / związany kiedyś z PO, Palikotem i jeden Bóg wie kim jeszcze /, ale i Konfederacja, która ramię w ramię z tymi siłami próbuje zdestabilizować sytuację w Polsce i obalić ten rząd.
Prawienie, że Konfederacja to twór „zwykłych polskich patriotów” ma tyle wspólnego z prawdą, co swego czasu  sowiecki Związek Patriotów Polskich z polskimi patriotami. A być może te same korzenie. Ale jak wiadomo, korzenie są głęboko zakopane. Nikt ich nie widzi. Nawet jeśli szczerzy a naiwni patrioci się tam przewijają, to jak zwykle mają tworzyć na nic nie mające wpływu tło, energię, alibi dla większej polityki. I nie oni są założycielami i reżyserami projektu politycznego pt. "Konfederacja". Nawet, jak w ich naiwności  tak im się wydaje, bo tak mają myśleć.
Cóż, jednym z przywilejów młodości jest szczera naiwność. Wiem, bo też kiedyś byłem młody i naiwny, gromko wspierając okrzyk "Wałęsa!" "Wałęsa". Wstyd, ale to prawda. Schemat politycznej naiwności i rolowania naiwnych patriotów przez cyników z cienia, którzy wystawiają swoje "figury" na przynętę,  jest zawsze taki sam. Widziałem także swego czasu z bliska, jak był wystawiany na lidera "młody, szczery, polski patriota" : ) Władysław Frasyniuk. Co się później okazało, wiemy. I lansowana "patriotka" Barbara Labuda, i internacjonalistyczny  "patriota" Józef Pinior. To w stanie wojennym była  "szpica"  Dolnośląskiej "Solidarności" : ). "Liderzy". / Kornel Morawiecki im to popsuł /. Kiedyś naiwność minęła. Jak u większości za późno.  To tyle.Źródło: niepoprawni.pl
08 05 2020 „Super Express” ujawnił przebieg negocjacji pomiędzy Kaczyńskim i Gowinem.
Wybory jednak nie odbędą się w dniu 10 maja – jest to efekt konsensusu wypracowanego przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina. Koalicjanci – jak podaje „SE” – negocjowali warunki wyborów przez całą środę. Gowin początkowo stawiał na swoim i zapowiedział, że Porozumienie zagłosuje przeciwko organizacji korespondencyjnych wyborów (podobnie jak opozycja). Przywódca niewielkiej partyjki „zmiękł” jednak wieczorem. – „To był kolejny raz, gdy Gowin postawił się Kaczyńskiemu. Znów żądał wprowadzenia stanu klęski żywiołowej i odłożenia wyborów na sierpień. Prezes PiS nie chciał w ogóle o tym słyszeć. W końcu Kaczyński postawił sprawę jasno: albo wybory korespondencyjne latem bez wprowadzania stanu nadzwyczajnego albo rozpad rządowej koalicji i być może wcześniejsze wybory. Wtedy Gowin się chyba naprawdę po raz pierwszy mocno przeraził. Rzadko się zdarza, żeby ktoś tyle razy stawiał się prezesowi” – powiedział dziennikarzom „SE” anonimowy informator. Czy to koniec sporów wewnątrz Zjednoczonej Prawicy (PiS+Porozumienie+Ziobro)? „Super Express” zapytał o to wicemarszałka Stanisława Karczewskiego i europosła Ryszarda Czarneckiego. – „Dobrze, że Gowin postąpił tak, jak powinien zrobić od samego początku. Chociaż do tych samych wniosków co na ostatnim spotkaniu z Kaczyńskim mógł dojść wcześniej. Byłoby wtedy o wiele mniej szkód dla państwa” – przyznał Karczewski. „Były momenty, które nas nie cieszyły, jeśli chodzi o zachowanie Gowina. Nasz prezes ma bardzo dobrą pamięć do wszystkiego” – skonkludował.
„Prezes Kaczyński zna stare polskie powiedzenie „Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy”. Prezes ma świetną pamięć, choć nie zawsze karze od razu. I o tym wszyscy powinni pamiętać. Pewnie nie przypadkiem niedawno pojawił się sondaż, w którym partia Gowina uzyskała bardzo słabe poparcie. To taki sygnał ostrzegawczy dla naszych koalicjantów, żeby nie huśtali łodzią, którą kieruje Kaczyński, bo pierwsi z niej wypadną” – powiedział z kolei Czarnecki. Wypowiedzi Karczewskiego i Czarneckiego wiele mówią o nastrojach PiS-owców wobec Porozumienia – niewykluczone, że organizacja Gowina niedługo pożegna się z uczestnictwem w koalicyjnym rządzie Zjednoczonej Prawicy.
Źródła: natemat.pl, se.pl
- I już po Gowinie, zmusił Kaczyńskiego by dał krok do tyłu, on mu tego nie zapomni!? Wkrótce skończy jak Palikot, Kukiz na politycznym śmietniku!? - Porozumienie z Kaczyńskim, to przyjęcie jego twardych warunków. Olszewskiego obalił, Leppera pow..., Tuska wygonił, Palikota zniszczył, Kukiza stłamsił, Gowina zmiażdży!? I co dalej, czekamy i patrzymy!? 
07 05 2020 Jak nie robić wyborów, czyli nie zapomnijcie o Polsce.
Amerykanie zaczynają znowu pytać, ilu polskich ministrów jest potrzebnych, żeby wrzucić list do skrzynki. Niesławne „Polish jokes” już dawno temu wyszły w Ameryce z mody. Bo „Solidarność”, bo sukces transformacji, bo wreszcie „My Naród” z porywającego przemówienia Lecha Wałęsy w Kongresie. Ale z modą jest trochę tak, jak z historią. Lubi się powtarzać. Z tym, że zazwyczaj jako farsa. Tak jest i tym razem. Amerykanie zaczynają znowu pytać, ilu polskich ministrów jest potrzebnych, żeby wrzucić list do skrzynki. A poważny, powszechnie szanowany w Stanach periodyk – „Foreign Policy” 4 maja napisał o polskich wyborach: „Poland’s Election Is a Farce”. No właśnie. Tekst ma charakter instruktażowy, opatrzony jest bowiem podtytułem „Poland Is Showing the World How Not to Run a Pandemic Election” (Polska pokazuje światu, jak nie urządzać wyborów w czasie pandemii).
Nie uwierzycie, przyzwyczajeni  już od pięciu lat do nadwiślańskich standardów uprawiania polityki, ale nie należy:
– zmieniać prawa wyborczego w trakcie kampanii,
– robić tego „bez żadnego trybu”,
– powierzać organizacji wyborów ministrom aktualnego rządu z partii urzędującego prezydenta,
– a już zwłaszcza nie pozwalać, by „pakiety wyborcze” walały się po ulicach lub wypełniały śmietniki.
W tekście jest o parciu do głosowania pomimo epidemii, bo… słupki poparcia faworyzują aktualnego prezydenta, lojalnego sojusznika partii rządzącej. Jest też o łamaniu prawa i przepychaniu zmian prawa wyborczego w ustawach do walki z pandemią. Autorzy piszą dalej o drukowaniu pakietów wyborczych „bez żadnego trybu”, zanim jeszcze stosowne ustawy wyszły z procesu legislacyjnego, a także o problemach natury logistycznej, związanych z obsługą wyborów przez Pocztę Polską. Odnotowany też został brak aktualnych spisów wyborczych oraz brak rozwiązań umożliwiających bezpieczne oddanie głosu ponad stu tysiącom obywateli w kwarantannie i setkom pod respiratorami. Autorzy zwracają również uwagę na brak rozporządzeń co do  kontroli i bezpieczeństwa procesu głosowania korespondencyjnego, co ułatwia fałszowanie wyników na wszystkich etapach, od masowej produkcji „pakietów”, poprzez ich przejmowanie, po nadużycia na poziomie liczenia głosów. Bo – jak informują autorzy tekstu – rząd odebrał też kompetencje organizacyjne i kontrolne niezależnej Państwowej Komisji Wyborczej, przeprowadzenie głosowania powierzając… swoim urzędującym  ministrom. Nie zapomniano też o „pakietach” walających się po ulicach i śmietnikach na tydzień przed wyznaczonym terminem głosowania. Jeden wielki „Polish joke”… No, ale nikt nam nie będzie w obcych językach mówił, jak głosować mamy. A poza tym w Ameryce koronawirus „bije Murzynów” (umierają dużo częściej, niż biali), zaraza nie ustępuje, a lokalni politycy niewiele różnią się – pod względem parcia do władzy „po trupach” –  od tych polskich. Zwłaszcza w Wisconsin. A co do „Polish jokes” to – jak niedawno przypomniał opozycji marszałek Terlecki – ten się śmieje, kto się śmieje ostatni!
Wracając do tekstu w Foreign Policy –  posłużył on autorom do rozprawy ze światem lokalnej polityki. Postawili pytanie: „naprawdę chcecie wyborów w listopadzie? Tak? No to „do not forget Poland” – nie zapominajcie o Polsce. W tej sytuacji wolałabym jednak, żeby Amerykanie postarali się o tych naszych wyborach jak najszybciej zapomnieć. Bożena Chlabicz-Polak. Źródło koduj24.pl
Czy mój głos ma jakieś znaczenie!? W Głogowie na ulicy leżały karty do głosowania!? Nie zdziwi mnie, jeśli okaże się, że w wyborach weźmie udział ponad 100 mln osób!? No bo kto mi zabroni zebrać pakiety wyborcze od sąsiadów, i wrzucić je do skrzynki wyborczej!? 
06 05 2020 PiS potrzebna jest podkładka pod to, co wyprawia z wyborami.
To częsta w przypadku autorytarnej, dyktatorskiej władzy, próba legitymizacji bezprawnych czynów. Marszałkini Elżbieta Witek skierowała do TK pytanie dotyczące daty wyborów prezydenckich: czy przełożenie ich na inny termin jest zgodne z Konstytucją? Problem polega na tym, że zgodnie z prawem TK został powołany do orzekania o zgodności z Konstytucją ustaw, a nie decyzji Sejmu lub rządu. Tak więc i pytanie pani Witek i odpowiedź Julii Przyłębskiej warta jest tyle, co pytanie o przepis na sałatkę. I prawnie znaczy dokładnie tyle samo. Po co więc obie strony udają, że to, co robią ma jakiś sens? Po co z takim tragikomicznym w tym okolicznościach namaszczeniem i pietyzmem piszą do siebie nawzajem nic nieznaczące pisma? I powołują się ciągle na swoje niemające żadnego znaczenia opinie?
Jest kilka możliwych odpowiedzi, rzecz jasna poza rażącą niekompetencją (w tym jednak wypadku ktoś by obie panie oświecił, nie dopuszczając do kompromitacji) i każda świadczy bardzo źle o tych dwóch urzędniczkach państwowych i partii, która je wybrała na tak zaszczytne stanowiska.
Po pierwsze, PiS potrzebna jest oczywiście podkładka pod to, co wyprawia z wyborami. Marszałkini i inni członkowie jej partii boją się prawdopodobnie odpowiedzialności karnej za swoje bezprawne działania po utracie władzy i próbują, dość nieudolnie, ale w jedyny dostępny im sposób, stworzyć wrażenie, że troszczą się o ich legalność. Alibi słabe i nie do utrzymania w żadnym normalnym, niezależnym sądzie. Pamiętajmy jednak, że przestępcy z reguły rozumują w taki właśnie sposób: uważając wszystkich za idiotów, w przekonaniu, że jako najmądrzejszym i najsprytniejszym z pewnością im się upiecze.
Drugim powodem dziwnego i coraz dziwniejszego postępowania obu pań i wielu innych członków PiS jest częsta w przypadku autorytarnej, dyktatorskiej władzy, próba legitymizacji bezprawnych czynów. Może się to Państwu wydać niepotrzebne, bo po co się uwiarygadniać, skoro ma się pełnię władzy, ale taka legitymizacja jest zawsze celem zabiegów każdej bezprawnie działającej władzy. Dlatego, że może stworzyć pozory, dające podstawy do jako takiego funkcjonowania w świecie, różnych rozmów i działań dyplomatycznych, zabiegania o umowy międzynarodowe, pieniądze itp., ale też niezbędne do utrzymania względnego spokoju w kraju. Bo zaskakująco wielu ludzi wciąż wierzy (i obserwujemy to na co dzień w polskiej polityce) w to, co im się mówi, zupełnie ignorując sprzeczne z werbalnymi deklaracjami fakty. Zadziwiające, ale tak właśnie jest i władza jest tego świadoma.
Trzecim możliwym powodem, dla którego PiS świetnie wiedząc, że łamie wszystkie możliwe reguły i prawa, łącznie z Konstytucją, udaje świętoszka, jest chęć utrzymania swojego elektoratu, który jest bardzo ufny wobec władz PiS i bardzo wiele znosi, ale i jego cierpliwość może mieć swoje granice, zwłaszcza wobec widma głodu i bezrobocia spowodowanego przez pandemię koronawirusa.
W takich okolicznościach nawet najwięksi wyznawcy PiS mogą bowiem stać się nerwowi i oburzać na władzę, która jawnie pozbawia ich najważniejszych praw obywatelskich, jak prawo do głosowania. Albo wkurzyć się po prostu mocno z powodu braku kasy – na jedno wychodzi. I takich ludzi PiS może próbować ugłaskać i uspokoić, objawiając się nagle po wielkokrotnym złamaniu Konstytucji jako ugrupowanie, które jej przestrzega. I ostatnie powody, choć wcale nie najbłahsze: w mętnej wodzie najłatwiej łowi się ryby. W wielkim chaosie i bałaganie najprościej ukryć swoje prawdziwe intencje i osiągnąć to, o co naprawdę chodzi. A przy okazji można też zamykać usta opozycji, powtarzanym jak mantra zdaniem, że przecież tylko przestrzega się prawa.
Oczywiście żaden z tych argumentów nie jest prawdziwy, co jest zresztą bardzo charakterystyczne dla PiS, partii, która potrafi kłamać jak żadna inna w dotychczasowej politycznej historii Polski po 89 roku. Choć są tacy, co mówią, że w propagandzie miejscami przewyższa nawet PRL.  Szczerze mówiąc, nie ma na to ratunku, poza uporczywym, częstym, prostym i jasnym mówieniem, jak jest naprawdę i konsekwentnym rozliczaniem polityków nadużywających dziś władzy, po to, żeby ich oskarżyć, osądzić i skazać za przestępstwa, które popełniają, najszybciej, jak to tylko będzie możliwe. Eliza Michalik. Źródło koduj24.pl
Kasa z subwencji zaraz po wyborach powinna zostać pomiędzy koalicjantami podzielona, a nie cały czas łapę na niej trzyma Kaczyński!? Gowin nie ma wyjścia, bez kasy skończy jak Palikot, Kukiz, zatem musi zagłosować zgodnie z wolą Kaczyńskiego!?
Stanowisko za lojalność to prowadzi do kryzysu gospodarczego!? Obecnie mamy najliczniejszy rząd na świecie, premier jest mistrzem w tworzeniu nowych stanowisk, by usatysfakcjonować prezesa!?

06 05 2020 PiS i PO to jedno zło.
Gdy PiS obiecywał przed wyborami " ani kroku do tyłu, dobra zmiana, sprowadzenia Polaków do Ojczyzny, ukaranie winnych przewał okradających Polskę"  i inne podobne bzdury, pisane patykiem na wodzie, by zdobyć zaufanie wyborców. Po 8 latach rządów euro-burdelowej partii z PO i euro-burdelowej partii bauerów z PSL, zwanych pijawkami ludowymi. Umęczeni Polacy uwierzyli PiS-owi i dali mu samodzielne rządy, i w sejmie i senacie.
Pierwszy prawdziwy rząd PiS-u, bez przybłędów i przebierańców z UW, UD, czy PO, rozpoczął ostrą jazdę w naprawie Państwa Polskiego. Tak ostrą że sam prezes się wystraszył, a prezydent Duda włączył się do gry by zahamować naprawę Państwa Polskiego. Czego dowodem było świadome zawetowania ustaw o sądach i ustawy degradacyjnej, by żydo-komunie nie ucięto głowy i by nie można było ich ukarać za niszczenie i grabież majątku Narodowego. W tamtym czasie telefony do prezydenta Dudy zrobiły się gorące, dzwoniących z całego świata, by powtrzymał premier Beatę Szydło w naprawie Polski. A PiS nawet nie zaprotestował, bo nawet sam prezes nie miał nic do powiedzenia. Gdy starsi bracia zadecydowali. Drugim aspektem zahamowania naprawy Polski, przez prezydenta Dudę, było rozbicie rządu, który służył Polakom, a nie obcym, więc zagrożenie interesów starszych braci stało się poważne, więc taki rząd nie mógł być dłużej tolerowany. I tak dobra zmiana dokonała swego źywota. A powstała zła zmiana.
Powstał więc nowy rząd za sprawą pana Dudy, który wymusił to na prezesie, rząd przebierańców i farbowanych lisów jak pan Gowin i jego ugrupowanie. A cofanie się i przepraszanie za wszystko, stało się normą i codziennością.  A kpiną i poniżeniem a wręcz wasalstwem było przeproszenie żydów w Izraelu, za Polską ustwę o IPN i pozwolenie by Kneset obradował w Krakowie. W żadnym innym szanującym się kraju nikt by nie dopuścił do tego. Takie coś jedynie może się wydarzyć w republice bananowej, lub w kolonialnym kraju. Nowy rząd natychmiast zapomniał o przed wyborczych obiecankach, takich jak sprowadzanie Polaków ze wschodu do Polski, więc pokazali Polakom oczekującym na powrót do Polski gest Kozakiewicza. Bliższe było dla nich wpuścić do Polski trzy miliony banderowców i nadanie obywatelstwa Polskiego, tysiącom żydów. I rozpoczęło się rozdawnictwo na olbrzymią skalę dla żydów w Polsce i dla banderowskiej Ukrainy. Zamiast dla Polaków i dla Polski. Gdyby w tedy te pieniądze trafiły do Polski i Polaków, zamiast do żydów i banderowców, to dobrobyt i gospodarka, były by na wyższym poziomie. od 1 marca 2020 r.: 620,37 zł –, renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, 465,31 zł – renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy, 527,35 zł – renta rodzinna dla jednej osoby. Najniższa emerytura wyniesie 1200 z. I ty i ty, też kiedyś zostaniesz rencistom lub emerytem i jaką będziesz miał rentę czy emeryturę, jak PiS zadłuża Polskę w tak szybkim tempie, na tak wielką skalę. I to uważacie za wasz sukces ludu pisowy i godne życie dla rencistów i emerytów. Jak Ci ludzie mają żyć, jak opłacić czynsz, wykupić lekarstwa i żeby jeszcze starczyło na życie. Będą musieli wybierać.
Ale kasa dla żydów i banderowców zawsze się znajdzie, choć banderowcy to bankrut i nigdy tej kasy nie oddadzą i rząd o tym dobrze wie, a mimo wszystko dalej pompuje w banderowców ogromne pieniądze, zebrane od podatników Polskich. PiS udaje partie chrześcijańską i powtarza slogany które pisze patykiem na wodzie, Bóg, Honor, Ojczyzna. Boga niema w ich sercach, bo łamią Prawo Boga i pozwalają na zabijanie dzieci nienarodzonych, nie chcąc uchwalić ustawy antyaborcyjnej. Honor stracili w Izraelu gdy przepraszali za Polską ustawę i IPN. Ojczyzna, to na pewno nie Polska. Nic nie trwa wiecznie. prawda i tak wypłynie i zwycięży!
"Za pięć lat, a noże i za 10, jako 'polińskie bydło' będziemy (za grosze) sprzątać u żydów mieszkania, które już oczekują w odremontowanych kamienicach. "Szlachta Jerozolimska" zaopatrzona w polskie paszporty już czeka u bram Polski" A Polskie bogactwa już nie będą Polskie, bo pójdą na spłatę zadłużenia Polski, skoro PiS na taką olbrzymią skalę zadłuża Polskę u żydów.
Źródło: niepoprawni.pl
05 05 2020 Jeśli PiS przegra głosowanie, ogłosi stan klęski żywiołowej i połączy wybory prezydenckie z parlamentarnymi?
Trwa wojna na nerwy między obozem rządzącym Jarosława Kaczyńskiego, opozycją parlamentarną oraz szefem Porozumienia. Nadal nie znamy terminu ani formy wyborów prezydenckich. Scenariusze działania zmieniają się już codziennie, niemal z godziny na godzinę. Według informacji, zdobytych przez „Wprost” – kierownictwo PiS podjęło decyzję, że niezależnie od tego czy będzie pewne wygranej w głosowaniu sejmowym dotyczącym wyborów korespondencyjnych, czy nie, doprowadzi do owego głosowania. Jak twierdzi cytowana przez portal osoba z otoczenia prezesa PiS: – Jarosław Kaczyński postanowił, że głosowanie w tej sprawie się odbędzie niezależnie od jego wyników. Zrobi to specjalnie, żeby winę za przegrane głosowanie i kryzys polityczny zwalić na Jarosława Gowina i Porozumienie. Takie postawienie sprawy ma zapewne stanowić kolejną formę nacisku na polityków partii Jarosława Gowina, którym już wcześniej – jak publicznie uczynił to Krzysztof Sobolewski, szef Komitetu Wykonawczego PiS – przedstawiono ultimatum: głosowanie za ustawą o głosowaniu korespondencyjnym, albo konieczność opuszczenia klubu parlamentarnego PiS oraz Zjednoczonej Prawicy. Czy groźba ta ma szanse spełnić swoją rolę i przeciągnąć polityków Gowina na stronę Kaczyńskiego?
 Obecnie Jarosław Gowin ma po swojej stronie 5-6 osób z partii. Ale one, poza Wojciechem Maksymowiczem, nie odnajdą się we wspólnym klubie z PSL. Dlatego uważamy, że nie postawią na szali rządów Zjednoczonej Prawicy i uda nam się ich przekonać do głosowania – twierdzi informator z bliskiego otoczenia prezesa PiS. Szef partii rządzącej ma poza tym, jak wynika z przecieków, nowy plan awaryjny na wypadek przegranego głosowania nad ustawą: ogłoszenie stanu klęski żywiołowej i podanie się rządu Mateusza Morawieckiego do dymisji. W takim wypadku wybory prezydenckie odbyłyby się razem z parlamentarnymi. Najbliższy możliwy termin to wówczas 9 albo 16 sierpnia, zaraz po wygaśnięciu mandatu Dudy.
Po co Kaczyńskiemu taka kumulacja wyborów? Informator z PiS twierdzi, że tylko w ten sposób Andrzej Duda pociągnie wyborczy wynik partii do góry, a wyniki kandydatów opozycji się spłaszczą. – Andrzej nie wygra wtedy w pierwszej turze, nie dostanie 50 proc, a w naszych wewnętrznych badaniach ma dziś 57 proc., ale i tak wygra wybory. Tymczasem jednak Jarosław Kaczyński nie traci nadziei, że uda mu się przekonać posłów Porozumienia do głosowania w oczekiwany przez siebie sposób. Liczy na ich strach przed tym, że za turbulencje polityczne wyborcy będą obwiniać Porozumienie.
Źródło: wprost.pl
- Kasa z subwencji zaraz po wyborach powinna zostać pomiędzy koalicjantami podzielona, a nie cały czas łapę na niej trzyma Kaczyński!? Gowin nie ma wyjścia, bez kasy skończy jak Palikot, Kukiz, zatem musi zagłosować zgodnie z wolą Kaczyńskiego!?
- Dlaczego jeszcze nie zdymisjonowano Kaczyńskiego, tak jak to zrobiono z Gomułką, czy Gierkiem!? Tak trudno jest mu odebrać skórzana teczkę, z którą nigdy się nie rozstaje!?
Z forum: Nie wiem jacy dziennikarze dotarli do takiego planu, ale to byłoby polityczne samobójstwo PiS. Jeśli ktoś to wymyślił, to jest zbyt pewny siebie. Co prawda opozycja w sondażach praktycznie nie ma szans, ale to jest stan na dzisiaj, a już jutro może być zupełnie inaczej... 
04 05 2020 Przed domem Kaczyńskiego zawisła nowa skrzynka pocztowa – pilnują jej… policjanci.
Na furtce prowadzącej do willi Jarosława Kaczyńskiego od niedawna wisi nowiuteńka skrzynka pocztowa, wcześniej jej nie było. Reporterzy wolne- media.pl postanowili więc skorzystać z tego nowego nabytku Kaczyńskiego. Chcieli wrzucić do skrzynki list z pytaniami do prezesa: „Czy był zamach?” i „Gdzie jest wrak?”. Udaremnili im to policjanci. – „Poznaliśmy nową sprawność polskiej policji – ochrona skrzynki pocztowej prezesa” – relacjonował jeden z dziennikarzy. Jeden z policjantów pozwolił sobie nawet na stwierdzenie: -„Pilnuję skrzynki, bo to moje hobby”! Okazało się także, że przed furtką, na której wisi skrzynka, policjanci zmieniają się rotacyjnie. Dziennikarze nazwali to „zmianą warty przy skrzynce”. – „Tylko kroku defiladowego nie było” – ironizowali. – „Szanowna polska policjo, gdzie można zamówić taką usługę pilnowania skrzynki? Mam dość gazetek reklamowych. Rozumiem, że to usługa bezpłatna”; – „Dobrze, że prezes auta nie ma, bo pewnie by kołpaki pilnowali, a w dzień myli. Upadek”; „Pilnowanie i ochronę skrzynek na listy pisowskich notabli policja już wcześniej ćwiczyła w Suwałkach i to z pomocą radiowozu…. pod willą uprzedniego wiceministra PIS Jarosława Zielińskiego”;„Czy tym policjantom nie jest tak po ludzku wstyd???” – komentowali internauci.
Źródło: Twitter, koduj24.pl
Z forum: - Niezła akcja, a nasi. dzielni policjanci na posterunku, Wielkie zadanie, ochrona skrzynki pocztowej przed wrzuceniem listu dla Guru, Rewelka!
- Nie czepiajmy się policjantów. Psia służba – każdy o tym wie. Kiepsko płatna, w dodatku każą się poniżać. Krzywdy nikomu nie robią, a co sobie myślą, to zupełnie inna sprawa. Bądźmy tolerancyjni i spytajmy – jaka menda ich tam postawiła? Czy to nadgorliwy przełożony – szmaciarz, czy może polecenie z samej góry, od himmlera Kamińskiego? Zobaczcie, jaki to nieszczęśliwy człowiek ten Kaczyński. Policjanci muszą pilnować jego rudery, bo ukochany naród chce go zjeść. Ojciec narodu, który musi się ukrywać i nigdzie nie rusza się bez tabunu goryli i policjantów. Ani gdzieś na spacer (park Żeromskiego o jeden przystanek tramwajowy, niedaleko lasek bielański, kawałek dalej park młociński), ani na zakupy (hala marymoncka całkiem niedaleko). Jakie to smutne życie krążyć w kółko między swoją ruderą, Nowogrodzką i sejmem. Na urlop nijak wyjechać, bo a nuż pod jego nieobecność ktoś go wykopie ze stołka (tak, jak to się stało z Chruszczowem). I wy żądacie, żeby ten uwięziony przez samego siebie był psychicznie zdrowy? Wcale się mu nie dziwię, prowadząc taki tryb życia niechybnie bym sfiksował. Ludzie MUSZĄ gdzieś wyjść, zaczerpnąć świeżego powietrza. Chyba do coraz większej liczby rodaków dociera przykra prawda, że Polską rządzi gość z poważnymi odchyłami. Mówiąc wprost – psychol. W tym kontekście należy rozpatrywać jego poczynania. W poście pod artykułem Wojciecha Maziarskiego napisałem i powtórzę tutaj jeszcze raz – Kaczyński walczy o życie nie w przenośni, ale dosłownie. Jeżeli utraci władzę, utraci sens życia. A gość, który nie widzi sensu życia zwykle je sobie odbiera. Dla nas to irracjonalne. Ale w przypadku Kaczyńskiego jestem pewien, że tak właśnie jest.

04 05 2020 „List do Pana Zaradkiewicza z radą, jak się łatwo z biegania w piżamie wytłumaczyć”
– „Sam Pan przyzna, że historii, w której Pan-obecnie najważniejszy sędzia w Polsce miał maszerować w piżamie o 3 nad ranem do Trybunału Konstytucyjnego pod wpływem zjedzenia grzybków halucynogennych, co nastąpiło po miłosnej sprzeczce z partnerem, nie wymyśliłby najgorszy przeciwnik dobrej zmiany” – zaczął swój „życzliwy” list do Zaradkiewicza Roman Giertych. Chodzi oczywiście o doniesienia „GW”, o czym pisaliśmy w artykule „Tajemnicza przeszłość p.o. I prezesa SN Zaradkiewicza, mianowanego przez Dudę”.
Giertych radzi Zaradkiewiczowi zorganizowanie konferencji prasowej. – „Zacząłbym od tego, że już od dzieciństwa ma Pan przykry, ale przecież nie nielegalny zwyczaj podjadania marynowanych grzybków w sytuacjach stresowych. Gdy Pana partner oświadczył Panu, że nie już dłużej nie zniesie tego, że nie myje Pan naczyń po sobie, Pan chwycił z szafki słoiczek grzybków i zaczął go pałaszować. Nieszczęście było tylko takie, że grzybki okazały się halucynogenne, o czym Pan nie wiedział, gdyż dostał Pan je od kolegi jako prezent za opinię, że związek kobiety i mężczyzny opisany w Konstytucji to tylko jedna z form małżeństwa, ale wcale nie najfajniejsza” – napisał adwokat.
Znalazł też „wyjaśnienie” dla nocnego przemarszu Zaradkiewicza do TK w piżamie i kapciach. – „Naszła Pana taka halucynacja, że w Trybunale organizują Piżama Party i że musi Pan zdążyć, bo Pana za absencję wyrzucą. Stąd o 2 nad ranem ruszył Pan w delirium biegiem przez Warszawę i stawił się na to Party, ale się okazało, że cyrk w Trybunale jest przewidywany dopiero dwa lata później. Jak Pan tak to wytłumaczy, to wszyscy będą Panu współczuli. No i przede wszystkim Jarek nie będzie miał pretensji, a przecież tylko jego opinia się liczy. On Pana zrozumie” – „pocieszył” Zaradkiewicza Giertych.
List zakończył poważnym post scriptum: – „Czasem chciałbym zejść na śniadanie i powiedzieć do żony. Śnił mi się sen, że człowiek biegający półnago w nocy po stolicy, bo się czymś nawalił, został prezesem SN. I żebyśmy się razem z tego snu pośmiali”. Żałosna jest ta nagła troska PiS o prywatność wysokich urzędników, w chwili gdy media ujawniają ich skandaliczne fanaberie. Ten sam PiS na przestępczym łamaniu prywatności setek osób doszedł po aferze podsłuchowej do władzy. Skończeni hipokryci i ich użyteczni głupcy z Lewicy! - napisał Roman Giertych. 
Źródło: Facebook, koduj24.pl
No i stało się. Od kilku dni mamy p.o. I prezesa SN Kamila Zaradkiewicza. Tak zadecydował prezydent Duda. Wybrańcowi głowy państwa przyjrzeli się dziennikarze „Gazety Wyborczej”.
W 2013 roku był on szefem Zespołu Orzecznictwa i Studiów Trybunału Konstytucyjnego i zaskoczył raz swoich kolegów bardzo niecodziennym zachowaniem. Wybrał się do pracy o godzinie 3.00 nad ranem, w piżamie i kapciach. Strażnik nie mógł się z nim dogadać, więc wezwał pogotowie, które przewiozło Zaradkiewicza do szpitala. Jak się okazało, pan sędzia zatruł się grzybkami halucynogennymi, ale skąd je wziął, dlaczego je wziął, tego nie wie nikt, bo po powrocie do pracy nie uznał za stosowne, by wyjaśnić swoje zachowanie. Podobno wynikało ono z załamania po kłótni z partnerem. Jedno jest pewne. Po tym incydencie Zaradkiewicz stał się skryty, zamknięty i trudno mówić o dobrej atmosferze współpracy.
Wow! Ale „artystów” w tym PiSie mają!? Jak stanowisko potrafi człowieka sponiewierać!
Z forum: Kolejny ”brylant” w pisowskiej kolii… Grzybki halucynogenne?... Partner?…Piżama?…O trzeciej w nocy do pracy?...
03 05 2020 Prezes PiS desperacko walczy o życie.
Jarosław Kaczyński czuje pismo nosem i doskonale wie, że władza wymyka się mu z rąk. Desperacja, z jaką Jarosław Kaczyński walczy o wybory 10 maja, naprawdę robi wrażenie: w minionym tygodniu osobiście rozmawiał z posłami Porozumienia Jarosława Gowina, próbując ich nakłonić do przejścia na swoją stronę. Żaden normalny, demokratyczny polityk nie miałby dość determinacji ani chęci utrzymania się u władzy za wszelką cenę, by tak jak on pazurami drzeć ziemię i zębami wgryzać się w darń. Większość dawno już by odpuściła. Ale nie wódz. On walczy o władzę tak, jakby chodziło o jego życie. Dla normalnego, demokratycznego polityka stawką w tej grze nie jest życie, lecz po prostu przejście do opozycji. Owszem, fajnie jest rządzić, ale gdy się nie da, to czasem trzeba powiedzieć „pas” i odpuścić – może na jedną kadencję, a może na więcej. Trudno. W porównaniu z osobnikami takimi jak Jarosław Kaczyński normalni demokratyczni politycy robią wrażenie słabo zmotywowanych. Jakby im nie zależało. Zorganizują konferencję prasową, coś tam powiedzą o ciepłej wodzie w kranie, a potem pójdą do domu poczytać książkę albo położą się spać. A w tym czasie pan prezes nie śpi. Po nocach kombinuje, knuje, pazurami drze ziemię.
Nic więc dziwnego, że nawet skądinąd bardzo mądrzy ludzie jak prof. Marcin Król dają się nabrać. Uznają, że patologia reprezentowana przez Kaczyńskiego powinna być normą. – „Bardzo chętnie bym wybrał panią Kidawę-Błońską, ale niestety ona nie powala energią i parciem do przodu. Elegancka pani, która chyba na prezydenta się nie nadaje, a w każdym razie jej się chyba po prostu tak bardzo nie chce” – powiedział Król w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie – w tej dwójce to właśnie Kidawa-Błońska sprawia wrażenie osoby normalnej, której nie strach powierzyć władzę. W przeciwieństwie do prezesa PiS. Ograniczam się oczywiście do oceny czysto psychologicznej, pomijając kwestię programu politycznego. Ogólna zasada brzmi bowiem tak: im bardziej dany osobnik demonstruje, że niezwykle zależy mu na władzy, tym więcej jest powodów, by mu tej władzy nie powierzać. Obecna desperacja Kaczyńskiego wynika z faktu, że władza wymyka się mu z rąk. I doskonale o tym wie. Czuje pismo nosem. Zapowiedź Gowina, że w sprawie wyborów będzie głosować razem z opozycją, oznacza, że PiS prawdopodobnie stracił w Sejmie większość. A z tego wynikają konsekwencje katastrofalne dla „dobrej zmiany”.
Po pierwsze, wybory prezydenckie odbędą się w terminie późniejszym, który nie gwarantuje Andrzejowi Dudzie zwycięstwa. Przeciwnie – wysoce prawdopodobna jest jego przegrana.
Po drugie, także w kolejnych głosowaniach sejmowych PiS musi liczyć się z przegraną. Strata Senatu w wyborach była rzeczą przykrą, ale nie katastrofalną. Izba wyższa nie była w stanie pisowskiego walca zatrzymać, a jedynie mogła spowolnić (o miesiąc) jego parcie do przodu. Jednak strata Sejmu to już inna sprawa. Bez Sejmu „dobra zmiana” staje się zmianą bezsilną.
Po trzecie, zdobycie przez opozycję z Gowinem większości w izbie niższej zapowiada przetasowania na szczytach sejmowej hierarchii. Do tej pory Sejm był posłuszną maszynką do zatwierdzania pomysłów pana prezesa, bo kierowali nim osobnicy w rodzaju Marka Kuchcińskiego czy Elżbiety Witek. To oni decydowali, którego posła ukarać, a którego dopuścić dogłosu, której ustawie nadać przyspieszony bieg, a którą wsadzić do zamrażarki. Jednak już słychać pogłoski o planach zmiany na stanowisku marszałka Sejmu. To zapowiedź końca pisowskiego eldorado.
Po czwarte, utrata większości w Sejmie i możliwe zwycięstwo opozycji w wyborach prezydenckich otworzyłyby drogę do demontażu całego pisowskiego systemu władzy, który pozwala Kaczyńskiemu trzymać Polskę pod kontrolą. Na początek można by się spodziewać neutralizacji narzędzia, którym PiS zatruwa umysły obywateli: TVP. Sejm kontrolowany przez opozycyjną większość błyskawicznie mógłby zmienić ustawę o Radzie Mediów Narodowych, usuwając z kierownictwa mediów państwowych pisowskich hunwejbinów i stopniowo przywracając partyjnym tubom propagandowym charakter mediów publicznych. Gdyby wyborów nie wygrał Andrzej Duda, ustawa taka nie napotkałaby na prezydenckie weto.
To tylko kilka najprostszych i bezpośrednich konsekwencji utracenia przez PiS większości w Sejmie. Oprócz nich z pewnością nastąpiłyby inne przesunięcia, a przede wszystkim – nastąpiłby przełom psychologiczny, zmieniłby się generalny klimat polityczny w Polsce. Po pisowskiej epoce lodowcowej nastałaby odwilż. To byłby początek końca „dobrej zmiany”. Nie dziwmy się więc desperacji Kaczyńskiego. To zrozumiałe, że kombinuje, knuje, pazurami drze ziemię i wgryza się w darń. To najważniejszy polityczny bój jego życia. Wie, że jeśli teraz przegra – przegra ostatecznie. Nie tylko nigdy już nie odzyska władzy, ale prawdopodobnie po kolejnych wyborach stanie przed nadzwyczajną sejmową komisją śledczą, badającą zbrodnie PiS przeciw Konstytucji. To naprawdę kluczowy moment. I nie byłbym zaskoczony, gdyby teraz wódz „dobrej zmiany” zdecydował się na kolejne złamanie prawa.
Wojciech Maziarski. Źródło koduj24.pl
Kilka dni temu pisałem, że Gowin ma szansę odsunąć od władzy Kaczyńskiego (której tak naprawdę nie ma). No i co dalej pozostaje bez kasy, bo subwencje dla Gowina zostały zablokowane!? Zatem nie łudźmy się Gowin z podkulonym ogonem wróci na łono Kaczyńskiego!? Być może ten bunt Gowina, to była gra ukartowana rzez Kaczyńskiego!?
01 05 2020 Niech się święci pierwszy maja, czyli pogadajmy o PRL-u.
Jednym z największych tabu, które istnieje w dzisiejszej Polsce (poza seksem) jest tabu PRL. Okres mroczny, od którego można się wyłącznie odżegnywać, który trzeba potępiać, bo stał się jak worek na wszelkie zło, podłości, zakłamania i zbrodnie. Święto Pracy, dziś obchodzone jako dzień św. Józefa, było świętem emblematycznym dla PRL i – praktycznie – zostało skasowane wraz z nim. Latami kontestowano PRL-owskie rytuały i pompy, które z jednej strony – były potwornie zakłamane, z drugiej – nieuchronnie komiczne. Maszerowano, klaskano, bawiono się, przede wszystkim jednak oddawano hołd Przywódcy; kluczowym bowiem momentem pierwszomajowej defilady było przejście przed trybuną, na której stał On i machał ręką do „wielbiących” go tłumów.
Myślę, że ten właśnie obrazek ma w głowie Jarosław Kaczyński, gdy wchodzi w grupę swoich zwolenników wiwatujących na jego cześć i marzy, by taka była cała Polska. Kaczyński lubi pompę, hipokryzja mu nie przeszkadza, hołdów i posłuszeństwa jest łakomy bardziej niż Gierek; jedynym demokratycznym elementem tej postawy jest to, że żąda ich nie tylko dla siebie, ale dla Wielkiego Brata i Mamy. Podczas obchodów 1 maja – jak pamiętam – wznoszono pod niebo trud robotników i ich centralną pozycję w społeczeństwie „sprawiedliwości społecznej”. Było w tym mnóstwo fałszu, ale za czasów Gierka do czerwieni i szarości epoki Gomułkowskiej dodano elementy ludycznego karnawału: na mieście były stragany, festyny, kolorowe baloniki, muzyka (może nawet kiełbasa i piwo, ale nie pamiętam). Tamta władza potrafiła strzelać do robotników i nie wyobrażała sobie, by mogli oni mieć jakąś niezależną i wolną reprezentację. Dawne związki zawodowe były jej narzędziem, a właściwie socjalistycznym decorum, jednym z wielu.
A dziś? Nie mamy już proletariatu, ale rzesze prekariatu, który nie stanowi ani klasy, ani żadnej realnej siły, którą wielkoprzemysłowi robotnicy okazali się w 80 roku. Nie mamy też wywalczonych przez nich „wolnych i niezależnych” związków zawodowych, bo dzisiejsza „Solidarność” bardziej troszczy się o dobre relacje z władzą niż z prekariatem. Realną reprezentacją klasy pracującej jest raczej postkomunistyczny OPZZ, a nie to, co zostało po niegdyś wolnej i niezależnej „Solidarności”. Wracając jednak do tabu PRL, niektórzy moi młodzi studenci są przekonani, że społeczność dzieliła się wtedy na sprawiedliwych, siedzących w więzieniu oraz funkcjonariuszy i donosicieli, są też przekonani, że wszyscy byli nieszczęśliwi i stłamszeni, że równość była pozorna, a socjalizm zupełną fikcją. Tymczasem zgodnie z badaniami, znacząca część starszego dziś pokolenia ceniła sobie tamten reżim, głównie z powodu bezpieczeństwa socjalnego i w miarę równo rozłożonych obciążeń. Nie było też tak szalonych nierówności, które wzbudzają zawiść i tak beznadziejnie konsumpcyjnego trybu życia, które wielu myli z dobrobytem i wolnym wyborem. Władza, choć bezwzględna nie miała aż tylu narzędzi propagandowych, a i wpływ kleru był mocno ograniczony.
PRL przemieszał społeczeństwo, które stało się wielkim tyglem szans i możliwości: chłopskie dzieci szły na studia, panienki z maleńkich miasteczek jechały do wielkich i zamiast szukać męża, zdobywały zawodowe kwalifikacje. Znikł analfabetyzm, na jakiś czas wypleniono religio-fanatyczną irracjonalność, przesądy, zbudowano podstawy szacunku dla różnorodności (odwiedził mnie ostatnio pewien Syryjczyk, były student socjologii na UW i stwierdził, że Polska była w latach 50. i 60. najbardziej gościnnym i przyjaznym państwem na świecie; ciemny kolor skóry budził wtedy ciekawość i postawy otwartości, a nie ksenofobii jak dziś). Było niewiele dóbr do nabycia, ale te, które się zdobyło, cieszyły jak mało co. Do tego pełna ekologia (w życiu prywatnym): siatki wielorazowego użytku, papierowe torby, butelki na wymianę. Indoktrynacja w szkołach i propaganda w mediach była ogromna, ale zarazem tak siermiężna i prymitywna, że mało kto się na nią nabierał (dziś niemal 40% Polaków święcie wierzy w propagandę PiS). Darmowa służba zdrowia, jak zwykle źle opłacana, nienowoczesna, ale powszechnie dostępna (kontrola stomatologiczna w szkołach raz w miesiącu i dentysta na miejscu), darmowe kolonie, co ważne zwłaszcza dla dzieci wiejskich; szkolne wycieczki, które pozwalały poznać kraj, a nie tylko lokalne parafie i miejsca pielgrzymek. Tanie książki. No i poczucie równości wśród kobiet. Oczywiście można było narzekać, że podły socjalizm pragnie pozyskać wszystkie ręce do pracy, ale z drugiej strony emancypacja była faktem. Dziś niektórzy śmieją się z traktorowej wolności kobiet, ale proszę spróbować samemu: lepiej prowadzić traktor niż iść za nim…Może pora rozpocząć jakąś debatę na temat PRL, by z tej fatalnej epoki utrwalić w pamięci coś, co było społecznie cenne. Z pewnością nie chodzi o pierwszomajowe pochody czy dęte uroczystości (akurat dzisiejsza władza dostarcza nam ich pod dostatkiem), ale polityka socjalna i bynajmniej nie pozorna równość, to wartości, które może warto przywrócić nie tylko pamięci, ale i rzeczywistości. Magdalena Środa. Źródło koduj24.pl
Kiedyś to były majówki, pochód, festyn z zabawą do białego rana, no i te kiermasze gdzie wprost z samochodu można było kupić, kiełbasę, kaszankę pakowaną w Trybunę Ludu, no i flaszkę wódki. I każdego było na to stać, tylko w sklepach brakowało, z wyjątkiem 1 maja, i 22 lipca!? 
30 04 2020 Piękna nagroda dla wicepremiera Sasina. Telewizja Republika stanęła na wysokości zadania.
Wicepremier Jacek Sasin, minister aktywów państwowych podczas 7. Gali Urodzinowej Telewizji Republika otrzymał nagrodę w kategorii BIZNES. „Ta statuetka to cenny dowód uznania nie tylko dla mnie, ale dla całej polityki gospodarczej, którą prowadzi rząd PiS” – powiedział laureat.
Jak wyjaśnił w swoim wystąpieniu wicepremier, ceni sobie tę nagrodę szczególnie dlatego, że „została mi przyznana przez środowisko skupione wokół „Gazety Polskiej”, Telewizji Republika, portalu niezalezna.pl. Ta kapituła jest wyrazicielem tych wszystkich, którzy stanowią tę rodzinę, a do niej należą również widzowie i czytelnicy, którzy stoją po stronie prawdy, którzy promują wizję Polski bliską mi i mojemu środowisku” – powiedział Sasin. Ba, wicepremier dostrzegł w nagrodzie jeszcze więcej – mianowicie „dowód uznania dla polityki, która mówi, żeby polskie państwo zachowało swoje wpływy w gospodarce, żeby własnością państwa, a co za tym idzie własnością obywateli były te wszystkie strategiczne firmy, które realizują najważniejsze dla naszej gospodarki cele”. Zdaniem Sasina to właśnie „spółki skarbu państwa rozumieją, że mają nie tylko cel biznesowy do zrealizowania, ale chcą również realizować cel społeczny, który wynika z tego, że są firmami polskimi, w których klientami są Polacy. Te spółki czują, że w tych ciężkich chwilach, które przeżywamy mają obowiązek polskie państwo i społeczeństwo wspierać”.
Dla wicepremiera nie ulega przy tym żadnej wątpliwości, że bez „ogromnego wkładu polskich spółek” nie byłoby dziś „sukcesu w walce z epidemią koronawirusa”. Na czym miałby ów sukces polegać? Otóż „ta skala epidemii nie jest tak duża, jak w pozostałych krajach europejskich” – dodał. Na koniec wyznał swoje credo: „Powtórzę to co mówię zawsze – patriotyzm gospodarczy to jest to, co powinno cechować nasze wszystkie działania. Nie tylko od strony właściciela. Każdy z nas może w tym dawać wyraz naszego gospodarczego patriotyzmu kupować polskie produkty, stawiając na polskie firmy” – oświadczył. Entuzjastyczna, dziękczynna wypowiedź wicepremiera, przytoczona na Twitterze przez Ministerstwo Aktywów Państwowych, wywołała adekwatne odpowiedzi twitterowiczów. „Minister od spółek Skarbu Państwa Sasin dostał w nagrodę statuetkę od Sakiewicza, którego te spółki utrzymują. Prestiżowo!” – ucieszył się „Minister Prawdy”.
Choć nie zabrakło i malkontentów-realistów, którzy w scenie wręczania statuetki dopatrzyli się kadrów „jak z Barei” i jego kultowego „Misia”, albo „dawania durnostrojek na zachętę” czy „kabareciku”.  Przywołano nawet słowa dawno już nieżyjącego Piłsudskiego („Wam kury szczać prowadzać..”), a jeden z przedsiębiorców – zapewne na fali entuzjazmu – złożył wicepremierowi ambitną propozycję („Panie Sasin. Pan wpakuje połowę tej kasy co otrzymała od rządu Republika TV , w moją firmę, to ja panu taką statuetkę ustrugam , że pan pół rządu do dźwignięcia tego ciężaru będzie potrzebował”).  Źródło: telewizjarepublika.pl, twitter.com
A tak na marginesie: Odkąd powołano Ministerstwo Aktywów Państwowych, giełdowe spółki skarbu państwa straciły na wartości 22%, czyli są warte 57 mld zł mniej. W niecałe 4 miesiące od ogłoszenia nominacji nowego ministra i powołania Ministerstwa Aktywów Państwowych wartość notowanych na giełdzie spółek Skarbu Państwa zmniejszyła się o niemal jedną czwartą i są warte najmniej od wyborów z 2015 r.
Więcej na: https://strefainwestorow.pl/artykuly/analizy/20200227/ministerstwo-aktywow-panstwowych

30 04 2020 Strach PiS-u przed Konfederacją.
Gdy w 2015 roku PiS wygrał wybory do sejmu i senatu i samodzielnie rozpoczął rządy, to Konfederacja nie startowała w tych wyborach. Pamiętamy przed wyborcze buńczuczne zapowiedzi, "dobra zmiana, ani kroku do tyłu i ukaramy winnych" i inne podobne bzdety, co pozwoliło PiS-owi przekonać społeczeństwo i wygrać wybory. Tym bardziej że po 8 latach niszczenia i rujnowania Polski, przez ekipę Tuska z PO i Pawlaka z PSL, Polacy mieli dość. Więc zaufali PiS-owi. Do gry dołącza prezydent Duda i wetuje ustawy o sądach i ustawę degradacyjną by żydo-komunie w togach i tej POlitycznej, żadna krzywda się nie stała. PiS oczywiście nie protestuje, czym daje swoje ciche poparcie. 
A rząd jedzie do Izraela i przeprasza żydów za Polską ustawę o IPN. Prezydent Duda zapoczątkowuje czystki w rządzie i za zgodą prezesa Kaczyńskiego następuje wymiana kadrowa, z PIS-owców na byłych z PO. Na pierwszy ogień idzie pani premier Szydło i Antoni Macierewicz, który skutecznie rozpoczął usuwanie czerwonych oficerów, służącym jeszcze kacapom z Wojska Polskiego. W nagrodę od prezydenta Dudy usłyszał że pan Macierewicz stosuje UB-eckie metody. A na ministra MSZ zrobiono ucznia Geremka, potocznie nazywany małym Geremkiem pana Czaputowicza, a na czele rządu stanął pan Morawiecki, doradca PO i Tuska.
Nowemu PiS-owi maska opadła i ukazało się prawdziwe oblicze PiS-u, który rozpoczął wydawanie miliardów z podatnika Polskiego, na cele nie związane z Polską. Finansowanie żydów w Polsce, na ich renowacje cmentarzy, szkól, teatrów, muzeów, gmin żydowskich,  synagog. Oraz na wsparcie banderowców, walczących z bandami zielonych ludzików od bandyty Putina. Pożyczali banderowcom ogromne sumy pieniędzy. Widząc przy tym doskonale, że banderowska Ukraina to bankrut i tych pożyczonych pieniędzy przez rząd PiS-u nigdy nie odzyskają, a mimo tego  świadomie pożyczali.
Idylla PiS-u i marnowanie pieniędzy na nie  Polskie sprawy,  trwały do roku 2019 gdzie się odbyły wybory. PiS je znowu wygrał, ale przegrał w senacie. Do sejmu dostała się również prawicowa partia Konfederacja i komuchy z SLD, Wiosny i Razem.
Blady strach padł na lud pisowy, bo wiedzą że wszystkie szemrane interesy robione przez PiS, teraz ujrzą światło dzienne, a Konfederaci nie dadzą się zastraszyć. Więc ruszyła machina propagandowa PiS-u i TVPiS by zniszczyć Konfederacje za wszelką cenę. Nagonka i opluwanie w TVPiS, przez polityków PiS stały się bardzo intensywne, a tuba PiS-u TVP INFO, od rana do rana atakowało Konfederatów. Stąd prosty wniosek, strach i panika przed Konfederacją i bojaźń że niektóre zaplanowane ukryte cele nie da się tak łato wykonać.
Teraz gdy korona wirus nie pozwala na całkowitą pracę w sejmie. PiS wymyślił nową strategie przeciw Konfederacji. Gdy pytania że strony Konfederacji sprawiają kłopot i są bardzo niewygodne dla PiS-u, typu 447, pani marszałek Witek wyłącza mikrofon ma mównicy. Tak PiS próbuje zakładać kaganiec by grzeszki PiS-u nie ujrzały światła dziennego. Nic nie trwa wiecznie. prawda i tak wypłynie i zwycięży! "Za pięć lat jako 'polińskie bydło' będziemy (za grosze) sprzątać u żydów mieszkania, które już oczekują w odremontowanych kamienicach. "Szlachta Jerozolimska" zaopatrzona w polskie paszporty już stoi w blokach startowych". A Polskie bogactwa już nie będą Polskie, bo pójdą na spłatę zadłużenia Polski, skoro PiS na taką olbrzymią skalę zadłuża Polskę u żydów. Dla plujących jadem i wylewających pomyje na Konfederacje, przeczytajcie list żyda Geremka do swego brata żyda z USA, "Jak przejąć Polskę i ją zniszczyć finansowo i gospodarczo" a potem wykupić za grosze. A my żydzi mamy pieniądze, więc nie będzie żadnych problemów, to tylko kwestia czasu, a my czas też mamy.
Stąd tak olbrzymie zaangażowanie nie tylko PiS-u, ale i żydów, by zniszczyć tak niewygodną Konfederacje, która tak skutecznie blokuje robienia przewał przez PiS w tej kadencji, bo w poprzedniej kadencji PiS robił co chciał.
Źródło: niepoprawni.pl
29 04 2020 „Umiłowany przywódca poucza sadownika, jak uprawiać drzewa podczas suszy”, czyli… Duda w sadzie.
– „Umiłowany przywódca poucza sadownika, jak uprawiać drzewa podczas suszy” – tak jeden z internautów podsumował kolejną „gospodarską wizytę” Andrzeja Dudy. Tym razem udał się on na spotkanie z sadownikami do Dylewa koło Grójca. Towarzyszył mu minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Na zdjęciach, które pojawiły się na Twitterze Kancelarii Prezydenta widać m.in., jak przechadzają się po sadzie, a Duda pozuje z kwitnącą jabłonią, przytulając twarzyczkę do rozkwitłych pąków.
„No proszę! Drzewa kwitną, ptaszki śpiewają. Piękna nasza Polska cała, piękna żyzna i niemała. Ludzie szczęśliwi. A wszystko dzięki naszej partii, naszemu genialnemu wodzowi i mnie oczywiście. Jestem jedyny, niepowtarzalny, najmądrzejszy, najwspanialszy”;„I on niby nie prowadzi kampanii biedactwo pokrzywdzone przez los”; – „Panie Prezydencie dziękuje za informacje, że jest sucho. Dziękuję za podpowiedź, że mamy podlewać ogródki deszczówką zebraną podczas deszczu, którego nie było. Jak zwykle był Pan „pomocny” Szkoda także, że nie podał Pan konkretnej daty wypłat za ubiegłą suszę. Tylko ściema!” – komentowali internauci.
Zwracali też uwagę na maseczkę, którą miał Duda na twarzy: – „Adrianowi dali maskę z ręcznika z Lidla, gumki recepturki i zszywka biurowa. Serio”; – „Czy maseczki Prezydentowi RP zabezpiecza SOP ?… bo to by wiele tłumaczyło…”; – „Tworzy nową sztukę składania papieru Dudagami ze zszywkami”; – „Co się dziwić. Państwo z tektury, maseczki z ręcznika, Adrian z trociny”. Źródło: Twitter, koduj24.pl
Z forum: - Tegoroczne uprawy zagrożone suszą. Jednak rolnicy nie pozostaną bez pomocy. Rząd zapowiada, że pojawi się wsparcie zarówno finansowe, jak i systemowe. Realizowany jest już program rozwoju retencji w Polsce. Adres filmu https://twitter.com/i/status/1255193963260260352
No a co z wypłatami za ubiegłoroczną suszę, przepadną skoro rolnicy przetrwali do następnej suszy!?
- Kłamca dziarsko przekracza kolejne granice żenady. Żałosny. żałosny. No i wstyd przynosi tym, których nawiedza – ja bym go nie przyjęła, potem sąsiedzi i znajomi by mnie otoczyli ostracyzmem. Trzeba mieć jakieś poczucie własnej godności. Aha, prezydent wcale nie prowadzi kampanii wyborczej.

29 04 2020 Zniesienie części ograniczeń, by zadowoleni obywatele wzięli udział w majowych wyborach.
Na konferencji prasowej premiera Morawieckiego i ministra Szumowskiego, która odbyła się dzisiaj, o godzinie 10.00, ogłoszono kolejny etap powrotu do normalności gospodarczej.  Zachowując pewne ograniczenia, 4 maja otwarte zostaną hotele i inne miejsca noclegowe, biblioteki, muzea, galerie sztuki, centra i galerie handlowe, zakłady oferujące zabiegi rehabilitacyjne. Natomiast 6 maja swoje podwoje otworzą żłobki i przedszkola. Kolejny, trzeci etap znoszenia zaostrzeń obejmie m. in.  branżę gastronomiczną, salony fryzjerskie i kosmetyczne, a w czwarty, kluby fitness i siłownie. Jednocześnie premier i minister przypomnieli, że wciąż należy zachować pełną ostrożność we wzajemnych kontaktach, nosić maseczki, myć ręce i przestrzegać wprowadzonych zasad sanitarnych. Wprawdzie, jak mówili obaj panowie, pewną kontrolę nad koronawirusem już przejęto (?), ale ostrożności nigdy nie za wiele.
Obserwuję uważnie wskaźniki pokazujące liczbę zarażeń i śmierci spowodowanych koronawirusem i odnoszę jakieś dziwne wrażenie, że ten pomysł luzowania to nic innego jak spełnienie zasady „chleba i igrzysk”. Jeśli władza nadal będzie upierała się przy wyborach majowych, czyli swoich igrzyskach to musi dać umęczonemu ograniczeniami narodowi coś na zachętę, za co tenże naród będzie mu bardzo wdzięczny i z radością, dzięki temu, zagłosuje na Dudę. A może się mylę? Może to faktycznie mądra, głęboko przemyślana decyzja rządu, dla którego obywatel to dobro najwyższe? 
Tamara Olszewska. Źródło: gazeta.pl
- Kolejne etapy bez wsparcia finansowego obiecanego przez Morawieckiego, to martwe etapy!? W sklepach nikt nie patrzy na ograniczenia ilości osób, bo kupujących jest jak na lekarstwo!? Od tygodnia nie czekam w kolejce przed sklepem!? A rząd kolejną tarczę już opracował!?
- Kolejny etap tarczy, a pomocy jak nie było tak nie ma, i długo nie będzie!? Powiem tak pomocy doczekają się firmy Misiewiczów, Morawieckich i innych wybrańców, dla pozostałych będzie to tor przeszkód nie do pokonania!? Pamiętam jaką to pomoc firmom obiecywał Balcerowicz!? Po którymś tam już uzupełnieniu wniosku, wrzuciłem go do kosza, firmę zlikwidowałem, ludzi zwolniłem, poszedłem u kogoś pracować, i dobrze zrobiłem, bo długi spłaciłem, a dziś godziwą emeryturę otrzymuję!?
Z forum: Wszystkie te ograniczenia to jedna wielka ściema i badanie ile obywatele są w stanie znieść restrykcji bez wyraźnego sprzeciwu. Myślę , że za 2 tygodnie maseczki na ulicach będziemy zakładali tylko na widok policjanta. 
28 04 2020 „List opozycjonistów z Solidarności” napisano w TVP?
W TVP i TVP Info, ale także w innych mediach prorządowych, wiele miejsca poświęcono przedstawieniu listu ponad 70 działaczy opozycji antykomunistycznej, Solidarności i więźniów politycznych PRL-u. Apelowali w nim do posłów Porozumienia Jarosława Gowina, żeby dalej popierali Jarosława Kaczyńskiego i jego partię. Wśród osób, które podpisały ten list znalazło się także małżeństwo Joanna i Andrzej Gwiazdowie, którzy gościli na antenie TVP Info. Fragment wywiadu, którego udzielili, opublikował na Twitterze internauta Krzysztof.
Adres filmu: https://twitter.com/i/status/1254860141821714432
Gwiazda, mówiąc o liście, stwierdził ni mniej, ni więcej: – „Ten tekst doskonale oddaje nasze poglądy. No po prostu, chwała Bogu, napisaliście ten tekst za nas”. Prowadzący rozmowę Michał Rachoń próbował zagłuszyć Gwiazdę, ale ten ciągnął dalej. – „To jest bardzo sympatyczne, że są ludzie, którzy potrafią napisać tekst, który uznajemy za swój” – dodał Gwiazda, radośnie się uśmiechając. – „Trzy lata temu miałbym niezły ubaw, gdybym dowiedział się, że „List opozycjonistów z Solidarności”, napisano w TVP. Dziś takie akcje spowszedniały jak serniczek na święta…”; – „Pytanie, czy to dobrze, że takie patologie nam spowszedniały…”; – „Uczynni ludzie w tej TVP pracują”;– „To jest pełen obraz tej całej historii i pokazuje jak bardzo Nowogrodzkiej zależy na przyparciu Porozumienia do ściany. Żeby użyć Kury i Gwiazdów w ten sposób to naprawdę trzeba być zdeterminowanym” – komentowali internauci. Źródło: Twitter, koduj24.pl
Taki list mógł napisać tylko antyzwiązkowiec Duda, z rządowej Solidarności, która z moją Solidarnością nie ma nic wspólnego!? Matołusz też pewnie się podpisał pod tym listem wszak to największy opozycjonista wPRL-u. Pamiętacie jak koktajlami Mołotowa rzucał w nyski milicyjne!?
Z forum: - A wy to w tym Koduju24 to się czepiacie i czepiacie. Staruszkowi wypada z ust jedzenie, nie bardzo pamięta, jak się nazywa, pisać już sam nie bardzo może, no to KURwizja napisała za niego. Ale sam przecież powiedział, że list doskonale oddaje jego poglądy. Niewątpliwie największym opozycjonistą był Rachoń. Jeszcze w dodatku okazuje się, że jako jedyny jest czytaty i pisaty, bo cała reszta tej siedemdziesiątki plus tego, jak widać, nie umie.

28 04 2020 Jarosław Gowin spotkał się z Andrzejem Dudą.
Lider Porozumienia spotkał się z prezydentem Dudą. Przedstawiciel Zjednoczonej Prawicy opowiedział o tym w programie „Tłit” WP.  Politycy rozmawiali ze sobą o wyborach i kilku innych ważnych dla państwa sprawach. „To nie było spotkanie, które miało służyć podjęciu jakichś decyzji. Prezydent przedstawił paletę możliwych politycznie rozwiązań i był zainteresowany naszymi opiniami. Rozmawialiśmy nie tylko o terminie wyborów, ale też o walce z epidemią i odmrażaniu gospodarki” – przyznał Gowin. W spotkaniu uczestniczyli także współpracownicy Gowina z Porozumienia, w tym jego zwolennicy i „rozłamowcy”, którzy zamierzają przejść na stronę PiS i poprzeć przeprowadzenie wyborów prezydenckich w zaplanowanym przez tę partię terminie. Prowadzący program „Tłit” zapytał Gowina o medialne spekulacje na temat udziału Michała Kamińskiego w rozbijaniu rządu. Polityk opozycji oskarżany jest o wspieranie frakcji Gowina w Porozumieniu. „Dużo różnych spekulacji słyszałem w ostatnich tygodniach, ale ta jest najbardziej zaskakująca. (…) Słabo znam Michała Kamińskiego. Wydaję mi się, że jego ewolucja polityczna usytuowała go w tej chwili w części centro-lewicowej sceny politycznej. Nie jest tajemnicą, że ja jestem politykiem centro-prawicowym” – przyznał Gowin. Lider Porozumienia zdementował też plotki dotyczące jego rzekomego uczestnictwa w formowaniu nowej formacji – w jej skład wchodzić miałoby PSL, SLD i Razem. „Co do współpracy z panami Czarzastym i Zandbergiem, to wystarczy się wsłuchać w to, co pan Czarzasty mówi na mój temat, z dużą satysfakcją i częstotliwością, by uznać te spekulacje o naszej współpracy za nieprawdziwe” – uciął temat. Współpracownik Gowina, Adam Bielan miał rzekomo namawiać Jarosława Kaczyńskiego do przeprowadzenia głosowania jeszcze w maju bieżącego roku. „Co do tego, kto podsunął panu prezesowi Kaczyńskiemu pomysł głosowania korespondencyjnego, trudno mi się wypowiadać. Nie mam takiej wiedzy” – powiedział gość programu. - Prezydent uzyskał jednoznaczną deklarację Gowina. Lider Porozumienia nie wesprze planu opozycji. Jeżeli tak się stanie to Pan Gowin zachowa się jak trzeba. Wygląda na to, że to już koniec nieporozumień związanych z liderem Porozumienia. Źródła: wp.pl, natemat.pl
- Gowin marszałkiem, zamrażarka pracowałaby pełną parą, i zanim by się zastanowił to skoczyłaby się kadencja sejmu!? A mnie się wydaje, że Gowin w ostatniej chwili z podkulonym ogonem powróci na łono prezesa!? No bo skąd weźmie kasę dla swego stada!?
Z forum: Nie macie wrażenia, że pan Gowin robi w ciula zarówno opozycję jak i i PiS?
Wiem, że gra na siebie. Wykorzystując sytuację może zostać marszałkiem sejmu po zakończeniu kadencji Dudy pełnić obowiązki prezydenta później, być może kandydować na najwyższy urząd jako reprezentant konserwatystów, PSL i tego co zostanie z pisu. Kto wie czy nie wygra.

28 04 2020 Popierać nie przeszkadzać! Kontrowersje wokół Tarczy 3.0.
Nowa „tarcza antykryzysowa” wprowadza rewolucję na polskim rynku pracy, niekoniecznie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Od ponad tygodnia minister rozwoju Jadwiga Emilewicz zapowiadała ją na konferencjach prasowych, przemilczając najbardziej kontrowersyjne rozwiązania projektu. Opinię publiczną świadomie informowano tylko o zaletach projektu. Najważniejsze z nich to poluzowanie przepisów związanych z zamówieniami publicznymi i dopłaty do odsetek przy kredytach dla firm oraz większe możliwości zadłużania się samorządów. Jeśli projekt zostanie dziś przyjęty, nowe zapisy mają obowiązywać od maja.
Tymczasem w projekcie „tarczy antykryzysowej 3.0” zaszyto takie kurioza, jak zwalnianie pracowników mailem czy wysyłanie ich na przymusowy urlop (zaległy lub połowę bieżącego – bez pytania o ich zgodę). Można się będzie odwołać, ale przewidywane terminy będą krótsze niż w zwyczajnych okolicznościach. Pracownikom odbierze się również prawo do odprawy. To nie wszystko. Osoby mające „inne źródła utrzymania” (czyli takie, które oprócz etatu mają umowę-zlecenie, umowy o dzieło albo tantiemy z praw autorskich) będzie można zwolnić bez konsekwencji, a informacji na temat posiadania takich źródeł udzielić będzie musiał sam pracownik „na wniosek pracodawcy”!
Pracę mogą stracić także osoby, które osiągnęły wiek emerytalny. Przypomnijmy: w 2017 został on obniżony decyzją partii rządzącej. Znacznie łatwiej będzie można ciąć pensje pracownicze. Wystarczy spadek obrotu firmy o 15 proc. w ciągu roku – i można obniżyć wynagrodzenie wszystkim pracownikom o 10 proc., bez konieczności uzyskania zgody załogi czy związków zawodowych. Tarcza daje szefom firm możliwość zawieszenia postanowień układów zbiorowych oraz innych porozumień zawartych z załogą, np. w sprawach socjalnych. Gdy w poniedziałek media, m.in. „Wyborcza”, opisały założenie nowej „tarczy”, minister Jadwiga Emilewicz nagle odwołała konferencję prasową. Ciekawą taktykę obrał z kolei Piotr Müller, rzecznik rządu. Otóż zasugerował na Twitterze, że ułatwienia przy zwalnianiu pracowników to … jedynie „propozycja partnerów społecznych” (czyli pracodawców). W domyśle – PiS ma czyste ręce. W rzeczywistości 48 artykułów w nowej „tarczy” nie stworzyli związkowcy czy pracodawcy, ale właśnie rząd. Wychodzi przy okazji kompletne niezrozumienie przez rządzących roli „czwartej władzy”, czyli prasy. Dowód? „Zdenerwowanie” Łukasza Schreibera, szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów. „Chciałbym wiedzieć czemu służy pisanie o projektach, które nawet nie przeszły przez Stały Komitet RM” – zapytał on w poniedziałek.
Za edukowanie rządu w tej oczywistej sprawie musieli wziąć się internauci. – „To ja Panu wyjaśnię. Otóż pisanie o projektach i nagłaśnianie idiotycznych zapisów służy temu, żeby złe projekty nie stały się obowiązującym prawem. Choć rozumiem, że dla przedstawiciela władzy, której się marzy autorytarny zamordyzm, może być to trudne do pojęcia” – napisał jeden z internautów. Stanowisko w sprawie zapisów nowej tarczy zajął NSZZ „Solidarność”. – „Nie godzimy się na nieskrępowane zwolnienia zarówno indywidualne, jak i grupowe, obniżanie wynagrodzenia, dysponowanie połową urlopu wypoczynkowego pracowników, zawieszanie układów zbiorowych pracy i regulaminów, przejęcie i dowolne dysponowanie zakładowymi funduszami świadczeń socjalnych” – napisano w oświadczeniu związku. Ogłosił on także przygotowania do akcji protestacyjnych, mimo pandemii. Źródło: wyborcza.pl
- Kolejny etap tarczy, a pomocy jak nie było tak nie ma, i długo nie będzie!? Powiem tak pomocy doczekają się firmy Misiewiczów, Morawieckich i innych wybrańców, dla pozostałych będzie to tor przeszkód nie do pokonania!? Pamiętam jaką to pomoc firmom obiecywał Balcerowicz!? Po którymś tam już uzupełnieniu wniosku, wrzuciłem go do kosza, firmę zlikwidowałem, ludzi zwolniłem, poszedłem u kogoś pracować, i dobrze zrobiłem, bo długi spłaciłem, a dziś godziwą emeryturę otrzymuję!?
- A jednak to nie plotka, że Morawiecki dobierze się do naszych lokat bankowych na których jest zgromadzonych około 800 mld złotych!? Wystarczy, że za nowe obligacje da kilka procent, i znajdzie chętnych, pytanie kto i kiedy je wykupi!? Spekulacja międzynarodowa będzie miała znowu okazję na kusie tych obligacji krocie zarobić!? Zyski z kupna sprzedaży obligacji. jak za Balcerowicza wagonami będą z Polski wywozić!?
Z forum: - Jesteśmy najlepsi w Europie! W innych krajach mają tylko jedną tarczę, a u nas już trzecia się szykuje. Będziemy tak bardzo otarczowani, że żaden kryzys nam nie grozi.
- Kurcgalopem wrócono do XIX wieku kiedy liczył się przedsiębiorca a pracownicy, wtedy nazywani robotnikami, byli mierzwą. Ciesz się polski narodzie jak jeden chory z nienawiści staruch, nie mający pojęcia o współczesnym świecie, zgotował nam piekło. 
27 04 2020 PiS zaplątał się we własne nogi? Ustawa nie znosi obowiązku… osobistego pokwitowania odbioru pakietu wyborczego. Nowelizacja Kodeksu wyborczego w wykonaniu PiS zawiera prawdziwe absurdy. Pakiety wyborcze np. będą dostarczane do skrzynek pocztowych, ale każdy będzie musiał wylegitymować się przed listonoszem i samodzielnie podpisać ich odbiór.  Stanisław Skarżyński z „Gazety Wyborczej” znalazł błędy w PiS-owskiej ustawie, które stanowią zagrożenie dla życia i zdrowia głosujących mieszkańców kraju. Ustawa – jak się okazało – nie znosi obowiązku… wylegitymowania się przed listonoszem oraz osobistego pokwitowania odbioru przesyłki.
- „Każdy wyborca musi wylegitymować się przed listonoszem i podpisem potwierdzić odbiór pakietu wyborczego. Nawet wtedy, gdy listonosz potem włoży karty do głosowania do skrzynki na listy. PiS zapomniał bowiem zmienić zasady doręczania pakietów wyborczych” https://wyborcza.pl/7,75398,25899302,koronawirus-do-rak-wlasnych-za-pokwitowaniem-odbioru-pakietu.html
- Ja niczego nie zamawiałam i nie podpisuję. W ten sposób wyborcy i listonosze będą narażeni na bezpośredni kontakt ze sobą. Jest to niebezpieczne, bo wirus utrzymuje się na papierze do nawet 24 godzin. Kuriozalny zapis zmienić można tylko poprzez znowelizowanie ustawy i przekazanie jej pod głosowanie Sejmu i Senatu. Nawet, jeżeli obie izby zagłosowałby za zmianą, nowelizacja weszłaby w życie dopiero pod koniec maja bieżącego roku.
To nie koniec zawartych w ustawie błędów: „Nie ma możliwości, by ktoś odebrał pakiet wyborczy w imieniu wyborcy albo by zostawić go mimo nieobecności wyborcy – w takim wypadku listonosz musi zostawić awizo. Paragraf 8: ‘W przypadku nieobecności wyborcy pod wskazanym adresem doręczający umieszcza zawiadomienie o terminie powtórnego doręczenia w oddawczej skrzynce pocztowej lub, gdy nie jest to możliwe, na drzwiach mieszkania wyborcy’. I jeszcze paragraf 9: ‘Pakiety wyborcze niedoręczone (…) są przekazywane obwodowej komisji wyborczej’” – napisał Skarżyński. Nagromadzenie błędów w nowelizacji Kodeksu wyborczego jest tak duże, że wyborów nie da się zorganizować w planowanym terminie w sposób bezpieczny dla życia i zdrowia obywateli. Źródło: wyborcza.pl
Z forum: Gang Olsena w porównaniu do gangu naczelnika to był gang intelektualistów. Jednak niezależnie od tego mam silne przeczucie, że w przypadku naczelnika i jego najbliższych wspólników to nieudolne, niszczące wszystko co się da działanie, pewno jest całkowicie zaplanowane. Przecież nawet socjalistyczny doktor musi sobie zdawać sobie sprawę, z tego, że jak kierownikiem budowy zrobi nieudacznika z horyzontem intelektualnym ograniczonym do koryta i produkcji wazeliny, to rezultatem będzie najpierw domek z kart, a następnie ruina.

27 04 2020 Szef związku listonoszy: „Niewykonalne jest dostarczenie w ciągu 7 dni 30 mln przesyłek poleconych”.
„Ja sobie nie wyobrażam, że listonosze byliby w stanie doręczyć 30 mln przesyłek z potwierdzeniem odbioru w ciągu 7 dni, nawet gdyby pracowali 24 godziny na dobę. To jest niewykonalne” – powiedział w Senacie Piotr Moniuszko, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty. W izbie wyższej polskiego parlamentu odbyły się konsultacje nad forsowaną przez PiS ustawą o głosowaniu korespondencyjnym w wyborach prezydenckich 10 maja. Według Moniuszki, wciąż nie wiadomo, czy pakiety wyborcze będą przesyłkami listowymi czy drukami bezadresowymi. – „Status pakietu wyborczego nieadresowanego imiennie i nierejestrowanego jest tożsamy z ulotką sprzętu AGD czy osiedlowego fryzjera” – stwierdził. Szef związku listonoszy zwrócił też uwagę, że w przyjęta przez PiS ustawa nie precyzuje, jak pracownicy Poczty Polskiej mają postąpić w przypadku, gdy adresat nie posiada skrzynki lub jest ona uszkodzona. – „Czy ten pakiet pomimo, że skrzynka jest uszkodzona, ma tam pozostawić? Czy też ten pakiet ma przynieść do urzędu i później w jakiś sposób to ma być zwrócone do komisji wyborczej? Są dziesiątki pytań, jest niezadowolenie wśród pracowników” – podkreślił Moniuszko. – „Kluczowe jest to, że 30 mln pakietów wyborczych skądś Poczta Polska będzie musiała odebrać – z jakiegoś miejsca, punktu. Te pakiety wyborcze Poczta będzie musiała dostarczyć do swoich tzw. węzłów ekspedycyjno-rozdzielczych, czyli punktów, w których pakiety będą podzielone i dostarczone do urzędów pocztowych. Jak to będzie zabezpieczone? Bo zostaje kwestia taka, że jak Poczta Polska będzie wiedzieć, że na cały obszar, np. na całe woj. mazowieckie ma doręczyć 7 mln pakietów i np. 156 sztuk dodatkowo. Kto to wyliczy?” – pytał Moniuszko.
W konsultacjach w Senacie wziął także udział były szef Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński. Zapytany, czy można dostarczyć pakiet wyborczy listem zwykłym odparł, że byłaby to sytuacja niespotykana, aby głos można było traktować jak ulotkę. Przypomniał, że dotychczas dostarczenie pakietów wyborczych m.in. do osób niepełnosprawnych czy Polonii odbywało się za potwierdzeniem odbioru. – „Była ta gwarancja pokwitowania. Przy głosowaniu przez 30 mln osób tej gwarancji w ogóle nie ma” – zauważył. Odniósł się także do trwającego drukowania kart do głosowania. – „Urzędnik państwowy, który podejmuje decyzję o drukowaniu kart czy jakąkolwiek inną decyzję, nie mając do tego podstawy prawnej, musi się liczyć z odpowiedzialnością karną. To jest tak zwane przestępstwo urzędnicze – za przekroczenie uprawnień bądź niedopełnienie obowiązków” – podkreślił sędzia Hermeliński. Źródło: dziennik.pl
Z forum: Ja jestem coraz bardziej rozbawiony. Początkowo mocno mnie przestraszył ruch Kaczego, żeby przeforsować wybory korespondencyjne, więc wziąłem kalkulator do ręki i zacząłem obliczać. Wyszły mi takie durnoty, że szok. Znalazłem więc eleganckie rozwiązanie, które szczerze polecam, kiedy Sasin pojawi się na lotnisku i powie, że MUSI być za 2 godziny w Sydney. (Zadanie tak samo trudne, jak zorganizowanie wyborów korespondencyjnych w kilka dni). Niemożliwe? Ależ możliwe, przecież walczymy z IMPOSYBILIZMEM. Należy dla delikwenta wytyczyć krzywą orbitalną, a następnie nadać mu pierwszą prędkość kosmiczną. Można to zrobić precyzyjnie wymierzonym kopniakiem w dupę, żeby poleciał na orbitę. Wtedy zdąży za 2 godziny do Sydney. Jeżeli jednak za mocno kopniemy, co łatwo zdarzyć się może, wtedy delikwent w nieskończoność będzie okrążał Ziemię, niczym satelita. Ale kto by tam płakał po Sasinie? 
26 04 2020 W całym kraju nasilają się akcje strajkowe pracowników i przedsiębiorców.
25 kwietnia w centrum Katowic odbył się kilkusetosobowy Strajk Przedsiębiorców. Właściciele firm wyrażali swoje niezadowolenie z wnętrza samochodów. Protestujący spotkali się oczywiście z ostrą reakcją funkcjonariuszy Policji. „Reagowaliśmy na łamanie przepisów. Niektórzy z biorących udział w proteście wychodzili z pojazdów i nie zakrywali twarzy. Wiele osób nie zachowywało pomiędzy sobą także bezpiecznej odległości” – przyznał oficer prasowy KMP w Katowicach. Nie wiadomo jeszcze ilu strajkujących zostało ukaranych mandatami.
Policjanci podobnie zachowali się wobec protestujących przedsiębiorców w stolicy. Podczas protestu 15 kwietnia interweniujący wypisali sześć mandatów. „Policjanci wypisali sześć mandatów karnych na łączną kwotę tysiąca złotych za naruszenie artykułu 54 kodeksu wykroczeń” – pochwalił się rzecznik policji. To jednak nie koniec działań wymierzonych w niezadowolonych właścicieli firm. „Funkcjonariusze sporządzili także 65 wniosków o ukaranie do sądu wobec osób, które odmówiły przyjęcia mandatu” – dodał rzecznik mundurowców. Mandaty posypały się również podczas mobilnego protestu w Krakowie (7 kwietnia). Niektórych uczestników policjanci potraktowali w jeszcze bardziej surowy sposób. „(…) Kierowcy nie przestrzegali obostrzeń, które mówią o tym, że przemieszczanie się autem jest dopuszczalne tylko w sprawach ważnych i pilnych. W stosunku do części kierowców skierujemy do sądu wnioski o ukaranie” – przyznał policjant. Źródła: dziennikzachodni.pl, tvn24.pl, naszemiasto.pl, Twitter
- Tarcza Anty...jeszcze nie weszła w życie, a już tyle razy ją zmieniano!? Jak tak dalej będzie to nie ma najmniejszych szans, by jakakolwiek firma z niej skorzystała!? Ponoć już dziesiątki milionów przekazano polskim firmom, według mnie to zabrano premier po prostu się przejęzyczył, inaczej sypnąłby przykładami!?
- Powiem tak pomocy doczekają się firmy Misiewiczów, Morawieckich i innych wybrańców, dla pozostałych będzie to tor przeszkód nie do pokonania!? Pamiętam jaką to pomoc firmom obiecywał Balcerowicz!? Po którymś tam już uzupełnieniu wniosku, wrzuciłem go do kosza, firmę zlikwidowałem, ludzi zwolniłem, poszedłem u kogoś pracować, i dobrze zrobiłem, bo długi spłaciłem, a dziś godziwą emeryturę otrzymuję!?
Z forum: - Wicepremier Emilewicz stwierdziła, że "przedsiębiorcy czują się przez nas zaopiekowani." Jak bardzo, pokazują od tygodni, organizując duże protesty samochodowe w Krakowie (gdzie wspiera ich Konrad Berkowicz), Warszawie (gdzie był Grzegorz Braun i JacekWilk ), czy w Katowicach.
- Z całego kraju płyną doniesienia o protestach ludzi pozbawionych pracy i pomocy. Władza traktuje ich z surowo: „Licznie obecna na miejscu policja interweniowała, karząc uczestników demontracji za łamanie zasad obowiązujących podczas pandemii koronawirusa” 
24 04 2020 „Listonosze nie chcą brać udziału w tym cyrku” [wyborczym].
Lider Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty Polskiej Piotr Moniuszko jest bardzo krytyczny wobec pomysłu majowych wyborów korespondencyjnych. Związkowiec przedstawił „Gazecie Wyborczej” wiele mankamentów tego rozwiązania. Jednym z nich jest duży natłok pracy dla listonoszy w mniejszych miejscowościach. – „Jeden listonosz ma rejon, który składa się z pięciu wieżowców i trzech bloków czteropiętrowych. To bardzo upraszcza proces dręczenia pakietów wyborczych. Co innego listonosz, który ma teren wiejski lub rejon domków jednorodzinnych. Niektóre rejony wiejskie mają nawet po 80 km. Tyle musi przejechać listonosz, żeby go obsłużyć w jeden dzień. A gdyby mu dołożono jeszcze do obsługi rejon kolegi, to ma 130 km. Ile mu zajmie objechanie całego rejonu i zostawienie w każdym adresie pakietów wyborczych? To praca na kilka dni!” – przyznaje Moniuszko. Tak katorżnicza praca jest dla wiejskich listonoszy zwyczajnie nieopłacalna. – „Listonosze z rejonów wiejskich głośno mówią, że im się to w ogóle nie opłaca, nawet za tę dodatkową stawkę od pakietu. W przypadku rejonu, gdzie listonosz musi jeździć samochodem od domu do domu, przy doręczaniu pakietów w ramach zlecenia po godzinach pracy więcej na paliwo wyda, niż zarobi” – kontynuuje. Sytuacja jest o tyle bulwersująca, że najprawdopodobniej nie dostaną oni zwrotów kosztów za paliwo, które wykorzystają w trakcie wyborczej pracy…
Pracownikom Poczty Polskiej nie odpowiada również to, że to oni mają odpowiadać finansowo za wszelkie pomyłki:„Przecież pomyłki, że listonosz wrzuci list nie do tej skrzynki, co trzeba, się zdarzają. A przy 30 milionach pakietów wyborczych, kiedy jeszcze czas goni, to o pomyłki będzie bardzo łatwo. Za te pomyłki odpowiedzialność ponosić będzie listonosz. Tak samo w przypadku skarg klientów, nawet bezpodstawnych, grozić będzie odpowiedzialność karna w postaci grzywny. Załóżmy, że kara wyniesie 500 zł od skargi, reklamacji klienta, to jak jeden listonosz 10 razy się pomyli, to dostanie 5 tys. kary grzywny” – podkreśla Moniuszko. Pozostałe kwestie sporne to m.in. bliżej nieokreślony czas na dostarczenie pakietów, los przesyłek wysłanych w trakcie wyborów, rozliczenia z obowiązków w maju, dostępność do przydomowych skrzynek pocztowych, których często brakuje. Lider związku pocztowców na zakończenie rozmowy z dziennikarzem „Wyborczej” przyznał, że większość z nich nie chce brać udziału w organizacji głosowania. – „Większość mówi, że nie chce uczestniczyć w tym cyrku. Część pracowników już mówi, że na ten czas uda się na zwolnienie lekarskie. Część chce zadzwonić do sanepidu i zgłosić, że mieli kontakt z osobą zakażoną, licząc, że zostaną skierowani na kwarantannę” – ocenił przedstawiciel listonoszy Poczty Polskiej. Źródło: wyborcza.pl
- Brak listonoszy już jest pomysł by dać dodatkowy bonus w postaci 1,54 zł dodatku za każdy dostarczony pakiet, co daje kwotę 2-4 tys. zł. No ale listonoszowi będzie towarzyszył wyznaczony pracownik poczty, co ma zapobiec jakimś nieprawidłowościom w doręczeniu pakietu lub ewentualnie ustrzec przed niedoręczeniem. No a może by tak trójki społeczne, listonosz, pisuar, i ksiądz, roznosiły pakiety wyborcze, wtedy na pewno nie będzie nieprawidłowości, ba kropidło odkazi przesyłkę i skrzynkę!?
- Opozycyjni kandydaci nie powinni swoim akcesem autoryzować tego bezprawia. Tylko ich zgodne wycofanie się z tej szopki wyborczej unaoczni wszystkim, jak nieczysta jest to gra. Karty do głosowania są już wydrukowane, z zaznaczonym krzyżykiem!? Wystarczy teraz tylko ogłosić zwycięstwo Dudy w pierwszej turze. Otrzymał nie otrzymał, głosował nie głosował, kto to będzie sprawdzał!?
Z forum: - Pomysł z kwarantanną – wyśmienity!
- Obrona Terytorialna na pewno weźmie udział. Nawet, jeśli nie będą chcieli to dostaną rozkaz i będą musieli wykonać. Po to zresztą Macierewicz ją utworzył. Wojsko przez pamięć o stanie wojennym z 1981 r. tym razem odmówiłoby zapewne wykonania rozkazu, ale OT rekrutuje się z bandytów i kibolstwa – w zamian za bezkarność zrobią wszystko, co PiS im każe. Nie bez powodu Szydło i Macierewicz, jako premier i minister, spotykali się w tajemnicy z bandziorami, co pokazał pamiętny reportaż TVN-u.

24 04 2020 Hejt wobec medyków i ich rodzin. „Wiemy, że pracujesz w szpitalu. Pomyślałaś o tym, że wracając tutaj ryzykujesz naszym zdrowiem?”. Potrafimy błyskawicznie przejść ze stanu uwielbienia do stanu gnębienia. Trzeba przyznać, że tę umiejętność mamy opanowaną do perfekcji. Po fali wdzięczności wobec pracowników służby zdrowia, którzy walczą o pacjentów zarażonych koronawirusem w bardzo trudnych warunkach i bez zapewnienia im bezpieczeństwa, przyszedł czas na ostry hejt. W trosce o własne bezpieczeństwo i zdrowie ci, którzy jeszcze nie tak dawno oklaskiwali medyków, wdzięczni za ich poświęcenie i ciężką pracę, dzisiaj wypraszają ich ze sklepów, próbują zmusić do przeprowadzki, bo przecież taki sąsiad im zagraża, przedszkola odmawiają przyjęcia ich dzieci.
Piotr Chudy, pielęgniarz Rawicza, stojąc w kolejce do jednego z marketów usłyszał „co on tu robi, niech wynosi się do szpitala, a nie roznosi choroby”. W Skarżysku Kamiennej wyproszono ze sklepu męża pielęgniarki, bo może on zarażać, a w innym sklepie jedna z klientek pracownicę Służby Zdrowia postraszyła policją, jeśli ta natychmiast nie wyjdzie. Na Podkarpaciu jedna z lekarek znalazła list za wycieraczką samochodu, w którym ktoś napisał „Droga sąsiadko. Wszyscy boimy się o swoje zdrowie i nie wychodzimy z domu. Wiemy, że pracujesz w szpitalu. Pomyślałaś o tym, że wracając tutaj ryzykujesz naszym zdrowiem?”. W Warszawie, gdy epidemia stała się u nas faktem, jedna z lekarek rozdawała sąsiadom maseczki ochronne, a dzisiaj została poproszona o opuszczenie mieszkania i zniszczono jej drzwi. W Poznaniu w jednej z piekarni umieszczono listę osób, których się nie obsługuje, w tym również medyków. Pisaliśmy o tym w artykule „Najpierw brawa dla medyków, a potem hejt. „To pielęgniarka, nie chcę jej obsługiwać”. Firma przeprosiła za tego typu informację i to ona jest dzisiaj ostro atakowana, szykanowana, łącznie z zamalowywaniem szyb wystawowych i spadkiem obrotu, ale fakt pozostaje faktem. Normą staje się też wysyłanie na obowiązkowe urlopy członków rodzin pracowników szpitali. I to wszystko dzieje się właśnie teraz, „gdy w czasie pandemii ryzykują swoim życiem i zdrowiem. Nieraz ulegają zakażeniu koronawirusem, bo pacjenci nie powiedzieli prawdy”. To tylko kilka przykładów, ale takich sytuacji jest coraz więcej. Nikomu źle nie życzę, ale ci, którzy posuwają się do takiej podłości, mogą niebawem znaleźć się pod opieką tego pielęgniarza, którego chcieli wyrzucić z kolejki w sklepie czy tej sąsiadki lekarki i co wtedy? Czy stać ich będzie na zwykłe słowo „przepraszam”, czy zrozumieją całe zło własnego postępowania? Wątpię. Zapewne to ich oskarżą o zarażenie koronawirusem i będą jątrzyć dalej, bo tacy właśnie jesteśmy… Tamara Olszewska. Źródło: tvn24.pl
No i mamy problem uwielbiać pracowników służby zdrowia czy traktować jak trędowatych, a może na czas epidemii skoszarować!? Tylko czy to nas uchroni, i kto będzie nas ratować!? Może zatem tak po prostu nauczyć się żyć z paskudą!? Moją znajomą na przymusowy urlop wysłali bo córka z Niemiec wróciła, i nie ważne było że mieszka w innej miejscowości!?
Z forum: - Medycy wypraszani ze sklepów, straszeni przez sąsiadów. "Odwracają się od nas jak od trędowatych". Nie mam pojęcia jak to skomentować.
- Od wielu lat kolejne środowiska są zohydzane, szczute. I w takiej atmosferze wychowywane jest społeczeństwo. I taka nauka pada na podatny grunt niewiedzy i strachu.
- Co tu mądrego napisać? …….. Nic do głowy mi nie przychodzi. Ani jakiekolwiek logiczne wytłumaczenie tej szerzącej się głupoty i podłości. Jakim trzeba być głupim podłym aby atakować kogoś kto leczy kto pomaga i opiekuje się chorymi? Niestety mamy do czynienia z „himalajami głupoty”. Wiem za to jakie jest źródło tej nienawiści. Niestety to nieodpowiedzialne działania władzy i ich medialnych popleczników i wypowiedziana wtedy sterta kłamstw i pomówień pod adresem pracowników służby zdrowia. W okresie pandemii władza postanowiła z medykami grać metoda „marchewki i kija”. Marchewką były ministerialne podziękowania i oklaski a kijem „nakazy pracy” i śledztwa prokuratorskie. Myślę że gdy się ten cyrk skończy spora grupa szczególnie pielęgniarek i ratowników postanowi zmienić profesję albo na stałe zmienić kraj zamieszkania, do czego usilnie namawiała jedna PiS-owska posłanka. A jak wyjadą to znowu spadnie na środowisko hejt. Dziwny to kraj w którym odrobiny szacunku nie ma dla tych co chcą z własnej woli pomagać chorym. Oj bardzo dziwny! 
23 04 2020 Prezydenci wielu miast nie przekażą Poczcie Polskiej spisów wyborców i zawiadamiają prokuratury.
Prezydenci wielu polskich miast nie zamierzają przekazać Poczcie Polskiej spisu wyborców w związku z forsowanymi przez PiS majowymi wyborami prezydenckimi. „Otrzymaliśmy wczoraj dwa maile od Poczty Polskiej. Pierwszy – w sprawie udostępnienia lokali wyborczych i urn, natomiast później dostaliśmy kolejnego maila, który dotyczył wydawania danych wrażliwych. W naszej ocenie, w ocenie prawników ani do jednego, ani do drugiego nie ma podstawy prawnej” – powiedział prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Jak podkreślił, pod mailami nikt się nie podpisał.
Trzaskowski zapowiedział, że nie udostępni Poczcie spisu wyborców. – „To by znaczyło, że naruszalibyśmy prawo, a my prawa naruszać nie będziemy” – stwierdził prezydent Warszawy. Jak zauważył, nie ma obecnie podstawy prawnej do tego, żeby organizować wybory korespondencyjne, ponieważ ustawa, która przewiduje taką możliwość znajduje się w Senacie. „Jeżeli chodzi o ustawę dotyczącą COVID-19, to ta ustawa daje uprawnienia rządowi do tego, żeby walczyć z epidemią, a nie do tego, żeby organizować wybory i chyba wszyscy o tym wiedzą” – podkreślił Trzaskowski. Spisów wyborców nie udostępnią także prezydenci Gdańska i Sopotu. Aleksandra Dulkiewicz i Jacek Karnowski zapowiedzieli, że złożą zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na wyłudzeniu danych osobowych.
 „Rozważam zawiadomienie organów ścigania o tym incydencie. Treść maila można uznać za próbę wyłudzenia danych osobowych zamieszczonych w spisie wyborców mieszkańców miasta Poznania, które jako prezydent i organ administracji publicznej jestem zobowiązany chronić, przetwarzać i udostępniać zgodnie z prawem. Treść tego maila nie może być dla mnie podstawą do podjęcia jakichkolwiek działań w tym zakresie” – powiedział Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. Spisu wyborców nie przekaże także prezydent Rzeszowa. – „Do urzędu przeszedł mail podpisany Poczta Polska, w którym to rzekoma poczta prosi nas o udostępnienie danych osobowych mieszkańców na potrzeby zbliżających się wyborów. Prezydent Rzeszowa nie udostępni takich informacji” – poinformował rzecznik prezydenta Rzeszowa Maciej Chłodnicki. Podobnie zamierzają zachować się prezydenci Bydgoszczy, Starachowic, Opola, Krakowa oraz burmistrzowie wielu innych polskich miast. Źródło: wyborcza.pl
Z forum: - Wiecie, Sasin to mi przypomina takiego awanturującego się pasażera na lotnisku w Londynie, który koniecznie musi być za dwie godziny w Sydney. Nie rozumie, że samolot leci DWADZIEŚCIA GODZIN nie licząc przesiadek. Thebil się upiera. Pytanie – co powinien zrobić personel lotniska? Odpowiedź – wykopać thebila na orbitę okołoziemską, to może zdąży. Że co? Że to niemożliwe? Już Jaruś nasz Cudowny wypowiadał się na temat IMPOSYBILIZMU. Wszytko jest możliwe, trzeba tylko chcieć.
„A, jak myślę, ze panowie. Duza by już mogli mieć, Ino oni nie chcom chcieć!” (znaczy, mowa o samorządowcach rzucających Jarusiowi kłody pod nogi). Cytat oczywiście z „Wesela” Wyspiańskiego.
- Jeszcze Kaczyńskiemu przyjdzie do głowy wygasić kadencje prezydentów, burmistrzów, etc. pod pretekstem „popełnienia przestępstwa” polegającego na nie wykonaniu polecenia służbowego wydanego przez wojewodów. PiS wstawi wtedy w trybie natychmiastowym komisarzy rządowych, a ci przekażą spisy wyborców. Kaczyński spacyfikuje tym samym wrogie PiS-owi samorządy.
Przy okazji przeprowadzenia na siłę tych pseudo wyborów prezydenta Kaczyński i PiS popełnili już tyle przestępstw prawnych i konstytucyjnych, że naprawdę nic już mnie nie zaskoczy.
- Jak to było? "RODO nie pozwala ujawnić nazwisk sędziów podpisujących listy do KRS" (niejaka Witek, niejaki Sasin i reszta gangu)A dziś RODO nie ma nic do gadania w sprawie podania danych wszystkich Polaków Poczcie Polskiej... RODO! Gdzie jesteś?! WHERE ARE YOU???

23 04 2020 „Geniusze” Lewicy.
Ostatnie posunięcia polityków Lewicy są tak bardzo nieracjonalne i nie dające się wytłumaczyć, że robią wręcz wrażenie jakiejś umowy z partią Kaczyńskiego. Reakcja Lewicy na propozycję, skądinąd sensowną, Borysa Budki, żeby wybory prezydenckie przełożyć o rok, a następnie przeprowadzić je, używając zwiększonych środków ostrożności, pokazała, że nie ma nadziei dla polskiej sceny politycznej w jej obecnym kształcie. I jeszcze coś – że Jarosław Kaczyński jest zawsze o krok przed wszystkimi i większość ogrywa, nie z powodu swojego geniuszu czy nadzwyczajnej strategii, ale wyłącznie z powodu słabości i mizerii intelektualnej zbyt wielu osób tworzących sejmową opozycję. Plan PiS jest przecież banalnie prosty i ten sam co zawsze: zrobić coś na siłę, nie zwracając uwagi na protesty, postawić oponentów politycznych i społeczeństwo przed faktem dokonanym i liczyć, że tak jak się to zazwyczaj dzieje, z czasem dokonane w ten sposób bezprawie zalegalizuje się samo, niejako przez zwykłe „zasiedzenie”. Nie ma w tej metodzie nic nowego, PiS stosuje ją od objęcia rządów już w pierwszej kadencji. Nie do wiary jest natomiast to, że mimo upływu lat, wciąż mu się to udaje i że niektórzy ludzie, choćby ograno i oszukano ich tą samą metodą sto tysięcy razy, nigdy się niczego nie nauczą.
Ta nauka szła opornie głównemu rywalowi PiS Platformie Obywatelskiej i nie liczę już nawet razów, kiedy przegrali na własne życzenie, z powodu swojego lenistwa, bezmyślności lub głupoty, ale pomysł z przełożeniem wyborów o rok w pakiecie z logicznym i sensownym planem zabezpieczenia ludzi przed ewentualnym zakażeniem i zabezpieczenia konstytucyjności głosowania jest dobry i przy współpracy ze strony ugrupowania Gowina i Lewicy mógł się udać. Wystarczyłaby do tego odrobina dobrej woli i umiejętności wzniesienia się w tej najważniejszej ustrojowej sprawie ponad czubek własnego partyjnego ograniczonego i małostkowego nosa, ale nie – nawet do czegoś takiego, choć w grę wchodzi ustrój państwa, i wybór: demokracja kontra dyktatura, Lewica nie była zdolna.
A jeszcze gorsze od tego, nielojalnego wobec Polaków postępowania, są argumenty, jakimi się je uzasadnia. – „Nie siada się do stołu z Gowinem”. Serio? Bo, jak słusznie ktoś zauważył, gdyby taką logikę wyznawała „Solidarność” i nie usiadła z Kiszczakiem do stołu, to nie mielibyśmy w 89 roku pierwszych wolnych wyborów i wolnej Polski. Prawda jest taka, że wytrawny i sprawny negocjator siada do stołu z każdym i potrafi go ograć (polecam lewicy biografię Maurycego Talleyranda, bo chyba nikt sensowny tłumaczyć im już nie ma siły). „Nie negocjuje się z terrorystami” – jedno z haseł najbardziej niemądrych ze wszystkich, gdy alternatywą dla negocjacji jest wstąpić do terrorystycznej bandy i razem z nimi zabijać ludzi i brać zakładników.
I na koniec zostawiam perełkę, podchwyconą nawet przez co mądrzejszych, jak mi się dotąd zdawało, liderów opinii: – „Bojkot wyborów oznacza poddanie się!”. I ta właśnie perełka dzierży moim zdaniem bezkonkurencyjną palmę pierwszeństwa, jeśli chodzi o największą polityczną bzdurę ostatnich tygodni. Tak wielką, że aż opadają ręce.
Nie – bojkot wyborów nie jest poddaniem się, a dokładnie odwrotnie – odpowiednio wykorzystany – jest potężną polityczną bronią i skuteczną metodą nacisku na PiS. Ponadto zostawia otwartą furtkę do nieuznania tych wyborów, przeprowadzenia ich w przyszłości od nowa i umożliwia krytykę i ukaranie PiS za rażące naruszenie nie tylko Konstytucji, ale i serii praw dotyczących narażenia ludzi na utratę zdrowia i życia oraz stworzenie niebezpieczeństwa epidemicznego. O argumentach dotyczących uchybień w sposobie przeprowadzenia tego korespondencyjnego głosowania (bo wybory to na pewno nie będą) nie wspominając. „Genialna” metoda Lewicy jest tak bardzo na rękę PiS i jest tak bardzo nieracjonalna i nie dająca się wytłumaczyć, że robi wręcz wrażenie jakiejś umowy z partią Kaczyńskiego. Przykro się temu przyglądać i przykro żyć w takim kraju, kiedy widać gołym okiem, że wystarczyłaby odrobina mądrości, samodyscypliny i troski o dobro społeczne ze strony Lewicy i posłów Gowina, żeby uratować sytuację i dać Polakom choć trochę odetchnąć. Nie mówiąc o tym, że gdyby opozycja była solidarna, PiS liczyłby się z nią znacznie bardziej. Ale cóż, najwyraźniej się nie da. Eliza Michalik Źródło koduj24.pl
Nie chcę krakać, ale na mojego nosa, Gowin się buntuje, a Kosiniak- Kamysz z Biedroniem już do drzwi Kaczyńskiego pukają!?
Z forum: O wyborach w ogóle nie powinno być obecnie dyskusji. Profesor Sadurski zauważył, ze każda z propozycji o przeprowadzeniu wyborów lub przedłużeniu kadencji obecnego prezydenta o rok lub dwa lata jest niezgodna z prawem. Prof. Sadurski stwierdził, że zgodnie z prawem powinno się wprowadzić stan klęski i po 90 dniach rozpisać wybory. Jakim więc prawem którykolwiek z polityków proponuje, by wziąć udział w wyborach lub przedłużyć kadencję Dudy? Czy ci politycy czują się uprawnieni do postępowania niekonstytucyjnego i nawoływania ludzi do wzięcia w tym udziału z tego powodu, ze PiS gwałci Wszelkie ustanowione prawa? Kierują się więc jakby prawem bezprawia? Moim skromnym zdaniem to jest po prostu chore. 
22 04 2020 Wybory korespondencyjne. „To, czy ktoś z płotu odbierze karty, to już nie problem poczty”.
Prace nad wyborami majowymi idą pełną parą. Poczta Polska już wie, co i jak robić, by zachowane zostały wszystkie standardy, wyznaczone przez partię rządzącą. Pakiety wyborcze (30 mln sztuk) będą roznoszone w parach. Listonoszowi będzie towarzyszył wyznaczony pracownik poczty, co ma zapobiec jakimś nieprawidłowościom w doręczeniu pakietu lub ewentualnie ustrzec przed niedoręczeniem. Pakiety będą wrzucane do skrzynek, a jeśli ich nie będzie to wystarczy wsunąć je w płot i odnotować to w raporcie. A co, jeśli tego dnia zerwie się silny wiatr, który wywieje gdzieś ten pakiet lub ulewa? Największe obawy na chwilę obecną budzi fakt, że może zabraknąć listonoszy. Z zatrudnionych 26 tysięcy, dzisiaj pracuje zaledwie 15 tysięcy, a ponad 200 placówek jest zamkniętych z powodu koronawirusa. Pracownicy poczty obawiają się zarażenia i ten pomysł z zaangażowaniem ich w wybory nie bardzo im się podoba. Nagle może okazać się, że kolejni poszli na zwolnienie lekarskie i zostanie raptem 10 tysięcy listonoszy, co oznacza, że każdy z nich będzie musiał dostarczyć 3 tysiące pakietów wyborczych. Jednak nie z takimi problemami rząd sobie radzi, więc i tutaj wymyślił dodatkowy bonus w postaci 1,54 zł dodatku za każdy dostarczony pakiet, co daje kwotę 2-4 tys. zł. Jeśli jednak listonosze postawią na własne zdrowie i nie dadzą się skusić to Poczta Polska rozmyśla nad zatrudnieniem ludzi na umowę- zlecenie. Wciąż nie wiadomo, skąd się weźmie koperty do tychże pakietów. Jak tłumaczy jeden z rozmówców „Gazety Wyborczej” „Duża drukarnia jest w stanie przygotować 2-3 mln przesyłek miesięcznie. Jeśli wliczy się w to drukarnie wszystkich spółek okołoskarbowych jak banki, energetyka i doda prywatne telekomy, to i tak nie wystarczy czasu”. Krążą więc słuchy, że te koperty wyprodukowane zostaną w Chinach, bo u nas nie ma szans, by jakakolwiek drukarnia wyrobiła się z nimi w terminie. Nie ma co, partia rządząca idzie na całego. Zapewne dlatego, że wybory majowe to jej jedyna szansa, by zachować swojego prezydenta. Potem, gdy do ludzi dotrze, jakiego bałaganu prezes ze swoją ekipą narobił, już o reelekcję Dudy nie będzie tak łatwo. Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
No a może by tak trójki społeczne, listonosz, pisuar, i ksiądz, roznosiły pakiety wyborcze, wtedy na pewno nie będzie nieprawidłowości, ba kropidło odkazi przesyłkę i skrzynkę!?

22 04 2020 Morawiecki zapowiada… ozonowanie kopert z kartami do głosowania.
„Niech mu ktoś powie, że ozonowanie niszczy bakterie, nie wirusy”. Partia rządząca z prezesem Kaczyńskim na czele z maniakalnym uporem prze do przeprowadzenia w maju wyborów prezydenckich za pomocą głosowania korespondencyjnego. Wbrew apelom wielu lekarzy (oprócz oczywiście ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego) i epidemiologów PiS oraz jego funkcjonariusze zapewniają, że wybory „kopertowe” będą bezpieczne.  Przypomnijmy więc choćby opinię wydaną przez Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, o której pisaliśmy w artykule   „Epidemiolodzy o wyborach korespondencyjnych: „Mogą być niebezpieczne dla zdrowia”.  O tym, że nie ma problemu i „wszystko będzie dobrze” przekonywał w internecie podczas sesji Q&A Mateusz Morawiecki. – „Ja naprawdę uważam, że to jest najbezpieczniejszy sposób przeprowadzania wyborów. Dlatego dodatkowe ozonowanie kopert, dezynfekcja, pełna ochrona fizyczna osób, które będą roznosiły koperty, a następnie ok. 30 tys. skrzynek, które będą następnie pełniły funkcje urn. Będą te skrzynki zbierane do komisji wyborczych i tam w pełni sanitarny sposób, w warunkach w pełni sanitarnych, będą one liczone. Jestem przekonany, że to będzie taki sposób przeprowadzania wyborów, który będzie najbardziej bezpieczny z dotychczasowych” – powiedział Morawiecki. – „Ktoś mógłby PMM wbić trochę wiedzy do głowy? „Ozonowanie niszczy patogen bakteryjny, nie ma żadnego zastosowania w przypadku wirusów” – dr hab. n. med. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. za medonet.pl”; – „Jedno pytanie Panie Premierze: ile to będzie kosztować? Dlaczego realizujecie fanaberie jednego kacyka z Żoliborza ryzykując zdrowiem i życiem Polaków i płacąc za to z pewnością olbrzymie pieniądze, które przydałyby się na walkę z epidemią? Historia Pana surowo oceni”; – „Tak ozonować koperty będziecie jak wykonujecie testy służbie zdrowia. Morawiecki ogarnij się chłopie” – pisali internauci. 
Źródło: 300polityka.pl, Twitter
- Ani kroku wstecz, no to nich sam zasuwa do przodu, a zobaczycie czy jest obdarzony nadprzyrodzonymi mocami !? Odwołać Kaczyńskiego to jest najważniejsze zadanie na dziś!? Stanęliśmy nad przepaścią a ten safanduła każę iść do przodu!?
- Czy jest mnie stać na te wybory!? Za nieodesłanie karty do głosowania, 3 lata więzienia!? Nie zamontujesz skrzynki pocztowej 10 tys zł grzywna!?
- Opozycyjni kandydaci nie powinni swoim akcesem autoryzować tego bezprawia. Tylko ich zgodne wycofanie się z tej szopki wyborczej unaoczni wszystkim, jak nieczysta jest to gra. Karty do głosowania są już wydrukowane, z zaznaczonym krzyżykiem!? Wystarczy teraz tylko ogłosić zwycięstwo Dudy w pierwszej turze. Otrzymał nie otrzymał, głosował nie głosował, kto to będzie sprawdzał!?
Z forum:- Do ciemnego ludu bardziej przemówiłaby informacja, że każda koperta zostanie pokropiona wodą święconą.
- Ta patologiczna chęć utrzymania się na stołkach za wszelką cenę………. To banda tchórzy, ale boję się, że na jesieni może dojść do rozruchów. Jesteśmy bardzo cierpliwi, ale… boję się, że to się źle skończy, ta pisiorska zabawa w sprawowanie władzy…
- Dzień wyborów powinien być dniem wyjścia na ulicę. Wyjdźmy wszyscy na ulice swoich miast i zróbmy ogromne ognisko z kart do głosowania. Zróbmy „światełko do nieba” jakiego jeszcze nikt nie widział. Niech w końcu rząd zobaczy, że nie jesteśmy baranami, które pozwolą prowadzić się na rzeź przez jakiegoś karakana. Wysyłajcie to do wszystkich znajomych i działajmy ludzie !!! 
21 04 2020 Skarga na Szumowskiego do rzecznika odpowiedzialności zawodowej NIL: „Jego zachowanie jest niegodne lekarza”.
„Środowisko lekarskie nie zgadza się z rekomendacją ministra zdrowia. Przeprowadzenie wyborów w trakcie epidemii, tuż przed jej szczytem, jest bardzo dużym zagrożeniem dla społeczeństwa. To świadome narażenie Polaków na zakażenie koronawirusem. Składamy skargę do rzecznika odpowiedzialności zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej na zachowanie ministra niegodne lekarza, na okłamywanie społeczeństwa i szerzenie treści medycznie nieprawdziwych, które dezinformują Polaków” – powiedziała w rozmowie z rp.pl Katarzyna Pikulska z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. O tejże rekomendacji ministra zdrowia pisaliśmy w artykule „Szumowski: „Wybory w tradycyjnej formie możliwe za 2 lata, tylko wybory korespondencyjne są bezpieczne”. – „Wybory korespondencyjne są teraz zagrożeniem – będą stanowić źródło kontaktu międzyludzkiego, czy to z listonoszem, czy z przedstawicielem Państwowej Komisji Wyborczej, czy z innymi ludźmi. Wybory spowodują większą liczbę zakażeń, co w efekcie zwiększy liczbę zgonów spowodowanych wirusem SARS-CoV-2” – dodała lekarka. Pikulska zapowiedziała także, że jeśli dojdzie do wyborów w maju, „na pewno lekarze będą składać pozew zbiorowy przeciwko rządowi”. – „Polska w ogóle nie jest przygotowana na majowe wybory. Nie słyszałam, żeby jakiekolwiek medyczne restrykcje były rozważane, kiedy nawet nie wiadomo, jak te wybory miałyby wyglądać. Nie mamy sprzętu ani możliwości zabezpieczenia, każdy kontakt międzyludzki to ryzyko przekazania wirusa, zwłaszcza że dużo osób jest bezobjawowych, a mogą one zakazić osoby z niższą odpornością, dla których skończy się to wyrokiem. Rząd nie przedstawił na razie żadnego zabezpieczenia – ani dla listonoszy, ani dla obywateli. Nawet maseczki, które każdy z nas ma nosić, nie zostały zapewnione przez rząd, obywatele sami muszą je zdobyć” – stwierdziła Pikulska.
Lekarka uważa, że podawane przez Ministerstwo Zdrowia dane na temat zakażeń koronawirusem są zaniżane. – „Statystyki są zaniżane i zakłamywane, ale nawet przez pryzmat statystyk zakłamanych przez rząd widać, że szczyt epidemii dopiero przed nami, a my nawet nie mamy dostępu do testów i środków ochrony. Epidemia trwa dwa miesiące i tak naprawdę większość sprzętu, na którym pracują medycy, to sprzęt pochodzący ze zbiórek obywatelskich. Rząd nie przygotował się wcześniej do epidemii, nie przygotował szpitali i nadal tego nie robi, a nawet jeżeli podejmuje jakieś próby, to są one niewystarczające i podjęte za późno” – powiedziała Pikulska.
Źródło: rp.pl
Na szczytach władzy, spółkach skarbu państwa zarabiają krocie, a ludzie zarabiający po 2500 miesięcznie robią zrzutki na maseczki dla służby zdrowia. Brak słów. Ogarnia mnie bezsilność.
Ciekawe ile milionów złotych zarobił na SARS Morawiecki, i inni z tej Dobrej Zmiany!?

21 04 2020 Jeszcze raz o logice i obiektywności.
Bardzo dziwią mnie wypowiedzi niektórych Polaków, a w szczególności tych piszących tutaj na Niepoprawnych. Jak to jest możliwe, że inteligentni i o dużej wiedzy Polacy w dyskusjach nie zauważają, że zachowują się jak Kali Sienkiewicza? Mam na myśli tych, którzy atakują K. Bosaka za to, że udzielił wywiadu w Sputniku, wiedząc dobrze, że Bosak nigdy nie szkodził Polsce w żadnym ze swoich wywiadów. Dla tych ludzi nie jest ważne to, co mówił tam K. Bosak, tylko fakt, że tam wystąpił. Nie widzą polityków prawicy występujących w TVN24 i tych, którzy zgadzają się na przesłuchania u M. Olejnik. Cóż, jak się nie ma pocisków do ataków, wtedy używa się mokrych kapiszonów. Jak dziwnym jest fakt, że ci sami ludzie nie chcą widzieć i słyszeć tego co robi i wygaduje A. Duda, a robi i mówi czasami rzeczy straszne. Profesor Robert Nowak napisał książkę o Dudzie, w której nazywa go największym szkodnikiem od czasu, gdy został prezydentem. Uważam, że Duda nie jest patriotą, a tylko takiego udaje i gdyby nie jego antypolskie wypowiedzi można by go na postawie innych wypowiedzi i przemówień za patriotę uważać.
Niestety kilka jego wypowiedzi, to wypowiedzi haniebne, za które powinien przepraszać Polaków na kolanach. Za takie wypowiedzi każdy Polak uznany byłby za zdrajcę, a tu te wypowiedzi wielu Polakom nie przeszkadzają, ważniejsze jest dla nich to, że Bosak poszedł do Spunika. Należy też przypomnieć, że Bosak nie jest wpuszczany do TVP i nie ma tak jak inni politycy milionów na bilbordy. Sama kampania wyborcza też jest bardzo dziwna, jeżeli w ogóle można nazwać to co się dzieje kampanią. Nie wiem, czy jest jakiś kraj w Europie, w którym przed wyborami nie odbywają się przed kamerami debaty kandydatów? Wracając do A. Dudy przypomnę kilka jego wypowiedzi. Jedną z nich jest oskarżanie Polaków za „Pogrom Kielecki”, inną jest klękanie przed tablicą na Dworcu Gdańskim w Warszawie upamiętniającą wyjazd z Polski obywateli pochodzenia żydowskiego w 1968-ym roku i przepraszanie w imieniu narodu za tych, którzy wtedy zginęli. Jak wszyscy wiedzą, wtedy nie zginął ani jeden żyd, a wyjeżdzający zabierali ze sobą cały swój dobytek i byli wśród nich tacy, którzy torturowali Polaków i wydawali na nich wyroki śmierci. Pytanie retoryczne: czy Duda o tym nie wie? Czy starającym się zdyskredytować Bosaka to nie przeszkadza, że o tym wszystkim nigdy nie wspominają?
Czy nazywanie Polski jakimś „polinem” nie przeszkadza Polakom? Czy mówienie, że w Polakach płynie żydowska krew im nie przeszkadza? Czy zakłamywanie historii, mówiąc o tysiącletniej wspólnej historii jest uczciwe? Czy nie drażni atakujących Bosaka fakt, że Duda nazywa Polskę "rzeczpospolitą przyjaciół"? Zakładam, że Duda zna przykazanie „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”, więc dlaczego uczestniczy w zapalaniu chanuki w Prezydenckim Pałacu? Czy domaga się chociaż, aby w izraelskiej ambasadzie zamieszczano katolickie symbole w czasie Świąt Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy? Czy tak samo traktuje święta innych mniejszości religijnych? Dziwnym jest też krytykowanie Bosaka za pójście do Sputnika, a nie jest zauważany fakt kupowania wielu milionów ton węgla w Rosji, które to zakupy stawiają polskie górnictwo w bardzo trudnej sytuacji i są przyczyną bezrobocia wśród górników. Czy atakującym Bosaka nie przeszkadzają idiotyczne zakazy dotyczące świętowania niedziel, a nawet Świąt Wielkanocych, w czasie gdy w sklepach ludzie ocierali się o siebie? Nawet teraz premier Morawiecki ignoruje apele biskupa Gądeckiego o sprawiedliwe traktowanie wiernych. Poniżej zamieszczam zdjęcia ze spotkań Dudy z Tuskiem, aby krytykanci K. Bosaka mogli zauważyć, że są to spotkania i pogaduszki prowadzone „w miłej i przyjaznej atmosferze”.
Przypuszczam też, że jeżeli w maju odbędą się wybory i wygra je A. Duda, to ponownie będzie to inny Duda aniżeli ten, którego słyszymy dzisiaj. Są powody do tego, aby podejrzewać Dudę o to, że po wyborach, PiS oraz Kaczyński nie będą już jemu potrzebne i będzie on prowadził własną politykę, a nie znając treści jego rozmów z organizacjami żydowskimi, obawiam się, że może on być bardzo niebezpiecznym dla Polski. Dlaczego PiS nie wysunął B. Szydło jako swojej kandydatki na urząd prezydenta?
https://www.google.com/search?sxsrf=ALeKk01Rt5b_4h9AYiNNAj7JVsGtuc2p-A:1587423726065&q=zdj%C4%99cia+tuska+z+dud%C4%85&tbm=isch&source=univ&client=firefox-b-1-d&sa=X&ved=2ahUKEwic6LKajvjoAhXLKM0KHayPClEQ7Al6BAgKEBk&biw=1920&bih=944
Źródło niepoprawni.pl
20 04 2020 Przyłębska i spółka orzekli, że uchwała trzech Izb Sądu Najwyższego jest niezgodna z Konstytucją.
– „Były komunistyczny prokurator ogłasza dziś, że uchwała 3 izb Sądu Najwyższego jest niezgodna z Konstytucją. Ot kabaret, który przegapiłem” – skomentował Mariusz Kowalewski z „Newsweeka”. A chodzi o dzisiejsze orzeczenie przez wielu nieuznawanego Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że styczniowa uchwała trzech izb Sądu Najwyższego jest niezgodna z Konstytucją, traktatem o Unii Europejskiej i europejską Konwencją Praw Człowieka. Posiedzenie dotyczyło sprawy, o której pisaliśmy w artykule „Na wniosek Morawieckiego TK ma zbadać podstawy prawne uchwały Sądu Najwyższego”. Trybunał wydał orzeczenie w pełnym składzie, a przewodniczyła mu Julia Przyłębska – „towarzyskie odkrycie Jarosława Kaczyńskiego”. Zdania odrębne zgłosili sędziowie: Leon Kieres, Piotr Pszczółkowski i Jarosław Wyrembak. Uzasadnienie wygłosił Stanisław Piotrowicz, prokurator z czasów stanu wojennego. – „Towarzyskie odkrycie Jarosława Kaczyńskiego wraz z prokuratorem stanu wojennego orzekli dziś, że traktaty i umowy międzynarodowe podpisane przez kraje członkowskie UE są niezgodne z polską konstytucją i prawem europejskim. PiSkomuna jedzie dalej…”
„Kucharka to sobie może, ale uchwalić przepis na kolację dla prezesa”; – „Jak można podważyć wyrok TSUE? To tylko może zrobić Pawłowicz i Piotrowicz. Nie wspomnę o Przyłębskiej. Znowu Polska ma kłopoty z UE. Będzie bardzo źle dla Polaków”; – „Niekonstytucyjnie obsadzony TK z wybranym niezgodnie z prawem Prezesem orzeka o niekonstytucyjności uchwały trzech Izb SN – kabaret i parodia!” – komentowali internauci.
 „Uchwała SN, wykonująca wyrok TSUE w sprawie powołania sędziów przez upolitycznioną neoKRS, została właśnie uznana za upolitycznione ciało nazywane Trybunałem Konstytucyjnym za niezgodna prawie ze wszystkim. Podążamy konsekwentnie drogą do polexitu, a uczynny TK w tym pomaga” – podsumował konstytucjonalista prof. Marcin Matczak z UW.
Źródło: wp.pl, Twitter
- Wkrótce orzekną że Konstytucja jest niekonstytucyjna!?
- Trzy Izby Sądu Najwyższego postępują niezgodnie z Konstytucją tak twierdzi komunistyczna sędzia, i komunistyczny prokurator zasiadający w TK!? No a jak głosowała panna Krysia!? Trzy Izby SN przegrały z kilkoma nieomylnymi sędziami TK!?
Z forum: - Uchwała SN, wykonująca wyrok TSUE w sprawie powołania sędziów przez upolitycznioną neoKRS, została właśnie uznana za upolitycznione ciało nazywane Trybunałem Konstytucyjnym za niezgodna prawie ze wszystkim. Podążamy konsekwentnie drogą do polexitu, a uczynny TK w tym pomaga.
- Towarzysz sędzia Piotrowicz powiedział, że TK stoi na straży traktatów konstytuujących Unię Europejską, Przyłębska et consortes bronią praw UE unieważniając uchwałę 3 izb SN.
- Towarzyskie odkrycie Jarosława Kaczyńskiego wraz z prokuratorem stanu wojennego orzekli dziś, że traktaty i umowy międzynarodowe podpisane przez kraje członkowskie UE są niezgodne z polską konstytucją i prawem europejskim. PiSkomuna jedzie dalej...

20 04 2020 Internauci kpią z wypowiedzi Emilewicz: „Przedsiębiorcy czują się przez nas zaopiekowani”.
Nowa wicepremier i jednocześnie minister rozwoju Jadwiga Emilewicz co kilka dni wygłasza tzw. prawdy objawione, które wprawiają opinię publiczną w konsternację. Tym razem internauci kpili z jej wypowiedzi, która padła w Polsat News. Otóż pani wicepremier była łaskawa stwierdzić, że „przedsiębiorcy czują się przez nas zaopiekowani”. Jednocześnie wyraziła nadzieję, że zdają oni sobie, „jak trudną mamy sytuację”. Dodała, że jest z przedsiębiorcami „w stałym kontakcie”.
– „Tak, czują, ale że zaopiekowano się ich pieniędzmi”; – „Bardzo. Mój mąż musiał z tego zaopiekowania firmę zamknąć”; – „Ta to jest faktycznie oderwana od rzeczywistości. Zaraz ci przedsiębiorcy jej pokażą jak bardzo są zadowoleni z ich opieki, gdy się wku**ią i na ulice wyjdą”;
„Może lepiej, by pani Emilewicz już zamilkła, bo co coś powie, to ręce opadają! Do teraz czekam na helikopter rzucający gotówką, czy też na wyniki GPW, które firmy zyskały na wirusie”; – „Życzę Pani Emilewicz, żeby i nią się ktoś tak zaopiekował jak ona przedsiębiorcami” – komentowali internauci. – „To chyba ci sami przedsiębiorcy, którzy prosili o wydłużenie kadencji prezydenta” – zauważył jeden z internautów. Pisaliśmy o tym w artykule „Emilewicz znowu „popłynęła” – wg niej „przedsiębiorcy też oczekują przedłużenia kadencji Andrzeja Dudy”.
Źródło: polsatnews.pl, Twitter
- A ja w to nie wierzę, że malutka firma szarego obywatela dostała pieniądze!? Pewnie dostały je firmy Misiewiczów, Rydzyków, Morawieckich, Marta etc...
- Rząd pomoże spółkom prywatnym, nacjonalizacja firm, za pakiet odszkodowań!? Wow! Ale to tylko będzie dotyczyło spółek z udziałem kapitału zagranicznego!? No i nawet wiem skąd Morawiecki weźmie na to pieniądze, tym co maja lokaty wręczy obligacje państwowe, a jest tego około 800 mld złotych, nie dotyczyć to będzie KC PiSu, i ich rodzin!?
- Nie ciszcie się tak bardzo przedsiębiorcy, wpierw wasze wnioski sprawdzi ZUS, o później dobierze się do nich skarbówka... Finał może być tylko jeden jak komuś przez przypadek coś na koncie pozostało to skarbówka zaraz konto zablokuje!? Na pocieszenie dodam że rząd już pracuje nad tarczą 3, no i jak dojdą do 100, to sobie kolejne premie przyznają no bo się napracowali!? A Ty przedsiębiorco już nie będziesz czekał na pomoc, bo taka nie będzie Tobie potrzebna, bo firmy już nie będzie!?
Z forum: - Nie wiem, co bierze Emilewicz na poprawę humoru, ale to musi być jakiś wspaniały halucynogen. Zaczynam zazdrościć. Pewnie dostaje od premiera, który daje też pewne dawki prezydentowi i niektórym członkom rządu.
- Najbardziej zaopiekowany czuje się tatko grzybek. Dostał towar, który ludzie kupują- bo muszą! Nie trza wciskać kitu, że to szczebel z drabinki z Tesco, która przyśniła się prezesowi, gdy wprowadzano stan wojenny. Proroczy sen był tak piękny, że aż zaspał. No i jeszcze ta perspektywa- maski będą konieczne dopóki nie pojawi się szczepionka, czyli co najmniej rok!

20 04 2020 Dobra UE dla PiS-u to tylko taka, która daje, a poza tym…to niech spada.
Parlament Europejski przyjął 17 kwietnia rezolucję w której nawołuje o większą solidarność państw członkowskich w walce z koronawirusem i jego skutkami. Głównie chodzi o wykorzystanie dostępnych funduszy do przyspieszenia testów diagnostycznych i prac nad szczepionką. W rezolucji znalazł się też apel do Komisji Europejskiej, by przedstawiła pakiet rozwiązań, które pomogą ożywić gospodarkę z wykorzystaniem m. in. Europejskiego Mechanizmu Stabilności, czyli funduszu dysponującego ponad 400 mld euro, Europejskiego Banku Inwestycyjnego i Europejskiego Banku Centralnego.
Wśród europosłów, przeciwnych przyjęciu tej rezolucji była „eksportowa elita PiS” czyli Bielan, Brudziński, Czarnecki, Fotyga, Jaki, Jurgiel, Karski, Kempa, Kloc, Kopcińska, Krasnodębski, Kruk, Kuźmiuk, Legutko, Mazurek, Możdżanowska, Poręba, , Rafalska, Rzońca, Saryusz-Wolski, Szydło, Tarczyński, Tobiszowski, Waszczykowski, Wiśniewska, Zalewska i Złotowski.
Prawdopodobnie europosłowie prezesa Kaczyńskiego poczuli się urażeni, bo w rezolucji znalazł się zapis, mówiący, iż „Parlament Europejski podkreśla, że nawet w stanie wyjątkowym ogłoszonym w reakcji na pandemię koronawirusa państwa członkowskie nadal są zobowiązane do przestrzegania wartości UE i europejskich ram praw człowieka oraz muszą dbać o to, by obywatele mogli bez przeszkód korzystać z tych samych praw i ochrony; wyraża szczególne zaniepokojenie działaniami polskiego rządu w tym zakresie; zdecydowanie potępia decyzję węgierskiego rządu o bezterminowym przedłużeniu stanu wyjątkowego i zawieszeniu prac parlamentu”.
No cóż, europosłowie PiS lubią iść pod prąd, co pokazali głosując przeciwko skierowaniu unijnych funduszy na pomoc dla zagrożonych gospodarek, a za to nie mają skrupułów, by wraz z Morawieckim kłamać w żywe oczy i wmawiać Polakom, że UE nie pomaga nam w naszej walce z epidemią. Wydaje się, że dobra Unia to ta, która daje nam tyle kasy, ile chcemy, a jak nawołuje do solidarności i wspólnej walce to jest już zła, bo chce z nas wyciągnąć kasę. Cóż to za pogmatwana logika i jakiż wstyd, że ludzie z takim właśnie nastawieniem zasiadają w ławach PE.
Tamara Olszewska. Źródło: wyborcza.pl
Na złość Tuskowi odmrozili sobie uszy! Czy tylko sobie!?
Z forum: - No cóż ci ludzie nie działają na korzyść RP i Nas Polaków, ciekawe na czyich są usługach. Tak "wstajemy z kolan". Europosłowie z PiS zrezygnowali z unijnej pomocy w czasie epidemii.
- Jak można było takie „towarzystwo” wysłać do PE- czyżby wszystkie bezmózgowce sprzysięgły się przeciw nam? 
19 04 2020 Najpierw brawa dla medyków, a potem hejt. „To pielęgniarka, nie chcę jej obsługiwać”.
Aż trudno uwierzyć jacy jesteśmy „fajni”. Wprawdzie władza w osobie ministra Szumowskiego, podziękowała służbie zdrowia za oddaną walkę z koronawirusem bijąc brawo na dziedzińcu ministerstwa, (choć finansowo wynagrodziła jedynie policjantów, górników i listonoszy), a potem my naród wspaniały solidarnie na swoich balkonach byliśmy z Nich dumni, to jednak ten podziw dla lekarzy i pielęgniarek nie trwał zbyt długo. Nagle do narodu dotarło, że skoro „oni” mogli się już zarazić to niech „spadają”, bo przecież są dla nas zagrożeniem. Ta świadomość obudziła najgorsze instynkty. Rozpoczęła się fala okrutnego hejtu i szykan. W ostatnich dniach na drzwiach piekarni przy ulicy Wierzbiecice 20 w Poznaniu pojawił się komunikat, w którym poinformowano, że pracownicy medyczni są proszeni o „powstrzymanie się od zakupów”. To nie jedyny przypadek szykan wobec lekarzy i pielęgniarek. W reportażu TVN 24 pani Anna, pielęgniarka w jednym z polskich szpitali opowiada:  – „Kazali mojemu mężowi iść na przymusowe postojowe w pracy. Bo ma żonę pielęgniarkę! Wszyscy uważają, że roznoszę zarazę”. Pani Anna opisuje, że w związku z epidemią przestała wychodzić do sklepu, zakupy robią jej koleżanki, które wieszają siatki z produktami spożywczymi na płocie. – „Weszłam do małego sklepu spożywczego. I słyszę, jak ekspedientki rozmawiają: „Ta to zaraz nam tu syfa przyniesie, to pielęgniarka, nie chcę jej obsługiwać”. No i co miałam zrobić? Poleciały mi łzy. Zostawiłam koszyk tam, gdzie był i wyszłam”. Doktor Piotr Kowalewski, który jest chirurgiem ogólnym w Wojskowym Instytucie Medycznym przy ul. Szaserów w Warszawie pisze na twitterze: „Byłem w zerówce syna zostawić dokumenty do podstawówki. Pani bała się wziąć ode mnie teczki z dokumentami, bo jestem lekarzem. Super się poczułem. Ogłaszam więc: myłem dokładnie ręce zanim to było modne”.
Lekarze alarmują, że przedszkola – np. te w Warszawie – nie chcą rekrutować ich dzieci. – „Mamy już skargi, że prywatne przedszkola nie chcą przyjmować lekarskich dzieci. Bo boją się, że te dzieci mogą być zagrożeniem. Katalogujemy wszystkie takie przypadki. Jeśli trzeba, zajmuje się nimi rzecznik praw lekarzy”– powiedział w rozmowie z TVN 24 Paweł Doczekalski, przewodniczący Komisji Młodych Lekarzy Okręgowej Izby Lekarskiej.
Niewykluczone, że ten ostracyzm wobec służby zdrowia jest skutkiem nieodpowiedzialnych wypowiedzi wiceministra zdrowia, Waldemara Kraski, który zasugerował, że lekarze sami są sobie winni, że zakażają się koronawirusem, bo są nonszalanccy i nie przestrzegają procedur. „Jak się okazuje, niestety personel medyczny w wielu wypadkach zaraził swoich pacjentów” – mówił Kraska w radiowej Trójce. Trzeba przyznać, że faktycznie jesteśmy „fajnym” społeczeństwem. Ciekawe ilu lekarzy wyjedzie po otwarciu granic? Źródło: gazeta.pl
No i mamy problem uwielbiać pracowników służby zdrowia czy traktować jak trędowatych, a może na czas epidemii skoszarować!? Tylko czy to nas uchroni, i kto będzie nas ratować!? Może zatem tak po prostu nauczyć się żyć z paskudą!? Moją znajomą na przymusowy urlop wysłali bo córka z Niemiec wróciła, i nie ważne że mieszka w innej miejscowości!?
Z forum: Nawiązując do troski o zwykłego człowieka i walki z egoizmem elit. W szpitalu na Wołoskiej przygotowano 500 łóżek dla władzy w 2 osobowych apartamentach. Stoją puste. Na Nowogrodzką dostarczono ponad 900 testów. Kaczyńskiemu otworzono bramę cmentarza. Tobie prosty człowieku dalej będą mówić, że łże elity cię zdradziły w głębi duszy gardząc twoja naiwnością. Ukrywają liczbę zgonów. Na koniec 10.5 zrobią z ciebie mięso wyborcze i użyją do legalizacji szwindla. Kaczyński musi nisko cenić własnych wyborców. Na razie ma racje. 
19 04 2020 „Andrzej Duda może otrzymać tytuł koronaprezydenta, któremu trudno będzie uścisnąć dłoń”.
Najbardziej opiniotwórcze brytyjskie gazety krytycznie piszą o forsowaniu przez PiS majowych wyborów prezydenckich w obliczu pandemii koronawirusa.
„Financial Times” nazwał pomysł przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych „niepotrzebnym szaleństwem, mówiącym wiele o lekceważeniu przez PiS demokratycznych norm”. – „Prezydent Duda pewnie może wygrać takie głosowanie, ale nie będzie miał wiarygodnego mandatu. Otrzyma tytuł koronaprezydenta i trudno będzie mu uścisnąć dłoń” – czytamy w artykule.
Z kolei „The Economist” zauważa, że podczas pandemii opozycja nie może prowadzić kampanii wyborczej. – „To bardzo odpowiada liderowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, który chce przeprowadzić wybory, zanim rozczarowanie kryzysem zaszkodzi notowaniom rządu. Ruszyły też prace nad ustawami ograniczającymi aborcję i edukację seksualną, bo demonstracje, które to powstrzymały w 2018 r., są teraz zakazane” – napisano w komentarzu redakcyjnym.  Brytyjski tygodnik powołuje się na sondaże, z których wynika, że 78 proc. Polaków chce przełożenia wyborów prezydenckich.
Źródło: wyborcza.pl
- Prosto do nieba, czwórkami będą szli majowi wyborcy Kaczyńskiego, i tylko złamana brzoza nad nimi zapłacze!?
- Korona...wirus szaleje, a cóż porabia ukochany prezydent części Polaków pan Duda? Od czasu do czasu widzę jego zatroskaną minę w telewizji, gdy z lekko pochyloną głową odmienia siebie przez wszystkie przypadki, by do Polaków dotarło, że to On się stara, On rozumie, On współczuje, On załatwia, On rozmawia, On zadba, On wprowadzi, On dziękuje. On! On! On!…
Z forum: - Już widzę, jak du*a przejmie się tym, co o nim mówią / piszą. Pojedzie se w ruchadłowoleśne strony i tam go będą dopieszczać.
- Opozycyjni kandydaci nie powinni swoim akcesem autoryzować tego bezprawia. Tylko ich zgodne wycofanie się z tej hucpy unaoczni wszystkim (w tym betonowemu pisiorstwu również), jak nieczysta jest to gra. Na polu bitwy zostanie tylko Adrian i kontrowersyjny Jakubiak, a więc tylko jedna strona. Każdy przecież wie, że te wybory będą sfałszowane, a wystawienie przez opozycję swoich kandydatów tylko narazi co bardziej odpowiedzialnych obywateli na moralny dylemat … powinność czy życie. I dla przyszłości nie będzie to miało znaczenia w jakim styku popychle prezesa będzie dalej trwało na podorędziu, a wszyscy pozostali tylko niepotrzebnie będą się narażać. Już Stalin powiedział, że nieważne jak kto głosuje, ważne kto liczy głosy.

19 04 2020 Cięcia finansowe i kadrowe w instytucjach państwowych.
Jak udało się ustalić dziennikarzom „Gazety Wyborczej” w instytucjach państwowych szykują się zwolnienia pracowników i cięcia finansowe. Choć oficjalnie nikt nie potwierdza tych informacji, to trzy niezależne źródła twierdzą, że poszczególne ministerstwa i urzędy wojewódzkie otrzymały „z kancelarii premiera nieformalne polecenie, by robić już przymiarki do zwolnień i obniżek pensji urzędników, a także by oszacować, ile dałoby się dzięki temu zaoszczędzić.” Na tak zwany „pierwszy ogień” mają iść pracownicy, którzy uzyskali uprawnienia emerytalne, albo pozostał im krótki czas do uzyskania świadczenia. Nie zostaną przedłużone umowy z pracownikami, którzy są na okresie próbnym lub mają umowy na czas określony. Przy zwolnieniach będzie brana pod uwagę sytuacja osobista pracujących. Wstrzymane mają zostać również rekrutacje na stanowiska urzędnicze, a poszczególni kierownicy mają przygotować plan cięć wynagrodzeń i wstrzymanie premii uznaniowych. Wszystkie w/w kroki umożliwi podpisana przez Andrzeja Dudę ustawa o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z epidemią. Gdy skutki gospodarcze wywołane przez COVID-19 zagrażałyby stabilności finansów państwowych, rząd na wniosek premiera może określić na drodze rozporządzenia „rodzaj rozwiązań w zakresie ograniczenia kosztów wynagrodzeń osobowych” w urzędach państwowych.” Jak można przeczytać w kilkudziesięciostronicowym uzasadnieniu „potencjalne trudności w gospodarce będą z całą pewnością miały odbicie w ramach rynku pracy – zwłaszcza w sektorze prywatnym, a zasada sprawiedliwości społecznej wymaga, aby całe społeczeństwo uczestniczyło w kosztach społecznych sytuacji kryzysowej”. Pracownicy poszczególnych ministerstw na razie zaprzeczają doniesieniom o cięciach kadrowych i finansowych. „To całkowita nieprawda. Totalna bzdura” – powiedział dziennikarzom „Wyborczej” rzecznik Ministerstwa Zdrowia, w którym to resorcie co piaty urzędnik może stracić pracę. Źródło: wyborcza.pl
Z archiwum: - 08 05 2019 Rząd miał być odchudzony a rozrósł się do niespotykanych rozmiarów. Miało być pięknie, a wyszło jak zawsze. Morawiecki miał uszczuplić o 25 proc. skład osobowy swojego rządu. Tymczasem jak podaje „Rzeczpospolita”, niewiele się zmieniło.
- Morawiecki miał odchudzić ministerstwa, spółki skarbu państwa, nawet to zaczął robić. Dlaczego tak nagle zaprzestał redukcji etatów? Czyżby już tylko sami swoi zostali, ba jeszcze ich przybyło. Polska administracja państwowa jest liczniejsza od tej w USA, no ale malutki kraj.
- No to zamiast odchudzanie rządu tak szumnie zapowiadanego przez premiera Morawieckiego mamy wzrost zatrudnionych w nim urzędników. Pięknie, wręcz wspaniale realizuje swoje programy premier. Gdy widzę premiera w programach informacyjnych TVP, to przede wszystkim przychodzi mi na myśl powiedzenie " Krowa, która dużo ryczy - mało mleka daje". Premier przechwala się nieustannie wspaniałym stanem finansów Polski.  Gdy jednak pojawiły się nieoczekiwane wydatki związane z opieką nad niepełnosprawnymi - premier ogłosił wprowadzenie nowego podatku od najbogatszych - tzw. "daniny solidarnościowej".  Jak widać, w budżecie nie było żadnych rezerw, a cała ta "propaganda sukcesu" mijała się z prawdą.
Z forum: - Nareszcie. Czas sprowadzić to Bizancjum pisowskie na ziemię. Pozatrudniali setki nieudaczników a robić nie ma komu. A może i dobrze,lepiej niech nic nie robią,bo czego nie dotkną, to porażka.
- Krzywdy sobie nie zrobią, wydoją kasę w inny sposób.
- Co piąty urzędnik Min. Zdrowia może stracić pracę. W MZ pensje mają zostać zredukowane o 20 proc., ale ma to nie dotyczyć dyrektorów i ich zastępców. Po tyłkach dostaną szeregowi pracownicy, a nie kosztowne paprotki z nadania politycznego. 
17 04 2020 „Odmrażanie gospodarki rozpoczęte… od lasów i kościołów”.
– „Kazać Polakom przez rok nosić maseczki i nazwać to „nową normalnością”. PR-owiec powinien dostać premię. No i to odmrażanie gospodarki rozpoczęte od lasów i kościołów. Miód. Brakowało mi tylko wrzutki, że Polska pionierem fryzjerstwa zdalnego” – skomentował jeden z internautów zmiany w obowiązujących w Polsce obostrzeniach, związanych z pandemią koronawirusa. Szumnie zapowiadana konferencja Mateusza Morawieckiego i Łukasza Szumowskiego miała bowiem dotyczyć planów rządu PiS, związanych z – jak to określano – „odmrażania gospodarki”. Skończyło się na zaledwie kilku konkretach i wielu niewiadomych, o czym pisaliśmy w artykule „Od 20 kwietnia będziemy mogli pójść do parku czy lasu, nakaz noszenia maseczek nawet przez 1,5 roku”. – „Odmrażanie gospodarki wg PMM to wolny wstęp do parków i lasów. Pogratulować logiki. Najpierw przy 3 tys. chorych zakazać wstępu, a przy 8 tys. przywrócić. Gospodarka od razu ostro ruszy z kopyta”; – „Odmrażanie gospodarki według Morawieckiego polega na wpuszczeniu Polaków do lasu i do parku. Rozumiesz przedsiębiorco? ONI NIE MAJĄ ANI PLANU ANI PIENIĘDZY. po prostu czekają na KASĘ Z UNII EUROPEJSKIEJ. Do tego czasu będą ściemniać i wrzucać aborcje, wybory jako kości do gryzienia”; – „Całkiem niezłe to odmrażanie gospodarki. Do lasu będzie można wejść, więcej osób do kościoła pójdzie. Oddech ewidentny, giełda wystrzeli w górę :)”; – „Najważniejsze, że będzie można pomodlić się masowo za Jarka” – komentowali internauci.
Odnosili się też do zbliżającego się terminu wyborów prezydenckich: – „Tymi dziwnymi ruchami chcą udowodnić że 10 maja można spokojnie iść do wyborów. A to, że później lawinowo wzrośnie ilość zachorowań? Dla nich nie problem – zgonią na opozycję, że nie chciała zmian w konstytucji”;„W ostatnich dniach spadła zachorowalność, bo… BYŁO DUZO MNIEJ WYKONANYCH TESTÓW!! Teraz Szumowski może ogłosić, że wybory można zorganizować”.  Źródło: Twitter, koduj24.pl
Pakietami, tarczami niczego się nie zmieni na lepsze, Morawiecki już pracuje nad 3 tarczą, a firmy padają jak muchy!? Wkrótce dojdzie do 100 tarczy, i powie jak to on i jego rząd się napracowali, premie sobie przyzna!? Tylko czy komuś ta pomoc wtedy będzie potrzebna!?
Z forum: - W kolejnej, pięknej mowie Morawieckiego pojawił się, jako niebawem przywracany do życia …piercing. Przyznaję, nie miałam pojęcia, że to tak ważny dział krajowej gospodarki. To może by tak premierek machnął sobie jakieś cudeńko na obrotnym języku i wodolejstwo nabrałoby dodatkowego waloru ?

17 04 2020 Kolejna „złota myśl” Karczewskiego: „Da się zrobić wybory korespondencyjne, bo Polacy to zdolny naród”.
 „Wszystko się da, wszystko jest możliwe. Polacy to zdolny naród. Jeżeli wybory korespondencyjne robią Niemcy, Szwajcarzy czy Amerykanie, to i my możemy takie zorganizować. Nie widzę żadnych przeszkód, żebyśmy spróbowali” – obwieścił Stanisław Karczewski w Polsat News. Wychodzi więc na to, że wicemarszałek Senatu z PiS do tej pory nie zauważył pandemii koronawirusa. Może powinien sięgnąć do raportu, o którym pisaliśmy w artykule „W Bawarii po wyborach korespondencyjnych dramatycznie zwiększyła się liczba zarażonych koronawirusem”. Stwierdził również, że „teoretycznie jest taka możliwość, aby 10 maja odbyły się „normalne” wybory, a nie korespondencyjne”. – „To obowiązek, aby je przeprowadzić, a potem zajęlibyśmy się walką z koronawirusem” – powiedział Karczewski. Kolejna „złota myśl” wicemarszałka Senatu brzmiała: – „Słyszymy od ministra zdrowia i od wirusologów, że ta epidemia może trwać, dlatego nie możemy w nieskończoność czekać na wybory”. „Najważniejsza jest linia partii i odzyskanie willi, a Hipokrates pomylił mu się z hipokryzją”; – „To nie będą wybory tylko niezgodny z Konstytucją plebiscyt za Dudą, żeby PiS mógł dalej kraść, kłamać i skłócać Polaków”; – „Odnoszę wrażenie, że elita PiS-u żyje w jakimś równoległym świecie. Kosmici jacyś, czy coś?” – komentowali internauci. Źródło: polsatnews.pl, Twitter
To nie będą wybory tylko niezgodny z konstytucją plebiscyt za Dudą żeby PiS mógł dalej kraść kłamać i skłócać Polaków. 
Z forum: Karczewski ma rację. Polacy do zdolny naród. Zrobią wiele, żeby tych pseudowyborów nie było. Pisiory cały czas przypominają mi rozwydrzonego bachora, który się złości, tupie nogą, obraża się, obraża innych, bo nie chcą mu dać wymarzonej zabawki. Wymowny był widok Kaczyńskiego obrażonego na Gówina, który nie chciał mu dać wymarzonej zabawki. A Gówin z kolei chciałby zjeść ciastko i mieć ciastko. Z kolei opozycja przypomina coraz bardziej płaczącą dziewczynkę, której zły chłopiec rozwala babki z piasku. Do tej piaskownicy nie bardzo pasuje Hołownia, który jako pierwszy przestał traktować PiS jak normalną partię polityczną. Płaczliwe skargi Kosiniaka typu „niech rząd się zastanowi”, „niech rządzący przemyślą” itp. coraz bardziej wkurza. Coraz większą sympatię odczuwa do Czarzastego, który już też przestał się patyczkować i wali w pisiorów jak w kaczy (nomen omen) kuper. A wracając do wypowiedzi Karczewskiego. Oczywiście, jesteśmy zdolni, najbardziej w stosowaniu biernego oporu. Ludzie powołani do komisji udają, że będą w nich pracować, ale ilu z nich zrezygnuje przed 10 maja?…. A co do wyborów korespondencyjnych – zakładając, że skompletowanie pakietu wyborczego do wysłania zajmuje minutę, 30 mln takich pakietów 1000 osób musiałoby szykować je przez 41 dni pracując bez odpoczynku 24 godzin na dobę. Abstrahuję od tego, że NIC jeszcze nie jest przygotowane. Ani karty do głosowania, ani adresy. Pisiory, żeby zrobić przyjemność Kaczyńskiemu, który już kompletnie odfrunął, tworzą mu rzeczywistość alternatywną. Proponuję posłuchać piosenki Wojciecha Młynarskiego „Po co babcię denerwować, niech się babcia cieszy”. Tekst tej piosenki starczy za cały komentarz.

17 04 2020 Wybory korespondencyjne niewykonalne. Wyborcza: „Ludzie z Nowogrodzkiej oskarżyli premiera o defetyzm”.
Prezes PiS idzie w zaparte i chce zorganizowania wyborów korespondencyjnych. Krytycy tego rozwiązania wskazują na nazbyt liczne problemy techniczne. Przegłosowana 6 kwietnia ustawa o zasadach przeprowadzenia majowych wyborów, zakłada, że Poczta Polska musi dostarczyć głosującym specjalny pakiet, w skład którego wchodzić będą: koperta główna, koperta zwrotna, karta do głosowania, koperta na kartę do głosowania oraz instrukcja głosowania korespondencyjnego. Państwo – jak wskazuje „Gazeta Wyborcza” – będzie miało potężny problem z wydrukowaniem tak dużej ilości kopert w odpowiednim formacie.„Duża drukarnia jest w stanie przygotować 2-3 mln przesyłek miesięcznie. Jeśli wliczy się w to drukarnie wszystkich spółek okołoskarbowych jak banki, energetyka i doda prywatne telekomy, to i tak nie wystarczy czasu” – przyznał rozmówca pisma. Być może, aby zdążyć z wyprodukowaniem kopert, rząd PiS będzie musiał złożyć zamówienie na nie w… Chinach. Problemy również mogą pojawić się w związku ze słabą wydolnością Poczty Polskiej. „W Polsce zatrudnionych jest ok. 26 tys. listonoszy. Dziś pracuje ok. 15 tys. z nich, bo wielu opiekuje się dziećmi lub ma zwolnienie lekarskie” – mówi Piotr Szumlewicz. Zdaniem związkowca finalnie w pracy może być zaledwie 10 tys. listonoszy, którzy przecież nie dadzą rady zorganizować wyborów w prawidłowy sposób…Na tę chwilę zresztą już ponad 200 placówek Poczty Polskiej zostało wyłączonych z działalności ze względu na panującą w kraju epidemię koronawirusa (COVID-19). W związku z małą liczbą pracowników rząd będzie musiał najprawdopodobniej sięgnąć po dodatkowe ręce do pracy – nie kryje tego minister Jacek Sasin z PiS: „Na poczcie poza 25 tys. listonoszy pracuje jeszcze 50 tys. innych pracowników – w sortowniach, urzędach pocztowych. Te wszystkie osoby pomogą w tym dniu te zadania wykonywać. To będzie dodatkowe zadanie”. Dużym wyzwaniem dla tych wszystkich osób będzie dostarczenie kopert Polakom. Duża część wyborców nie posiada przecież przydomowych skrzynek na listy; nie mieszka pod adresami, które widnieją w ich dokumentach osobowych; i w końcu przebywa za granicą, gdzie zorganizowanie wyborów jest niemal niemożliwe. Wszystkie te problemy próbował naświetlić prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu premier Mateusz Morawiecki – został przez to oskarżony o „defetyzm”…Źródło: wyborcza.pl
- Prosto do nieba, czwórkami będą szli majowi wyborcy Kaczyńskiego, i tylko złamana brzoza nad nimi zapłacze!?
- Kaczyński chce decydować o losie narodu!? A naród stoi i czeka!?
- Dlaczego Kaczyński tak chce wyborów w maju, przecież będzie miał nadal swojego osobistego prezydenta, a jak mu się znudzi to może go wymienić na Witek!? Czyżby za jego drzwiami stała pani z kosą!? Mam nadzieję, że na Wawelu nie spocznie!?
- Jaką mam gwarancję, że w liście z kartą wyborczą nie ma wirusa, skoro wysłanie w liście wąglika, nie sprawia żadnego problemu. Jak mam postępować, by nie zarazić się!?
- Dlaczego zostaję pozbawiony prawa odmowy przyjęcia przesyłki pocztowej!? No a jak listonosz na giełdzie sprzeda pakiety wyborcze, to zostanę pozbawiony prawa uczestnictwa w wyborach!?
Z forum: - Nie jest problemem wydrukować karty do głosowania. Ale ... zaadresowanie i stworzenie pakietu składającego się z CZTERECH elementów z kontrolą INTEGRALNOŚCI pakietu to jest poważne wyzwanie. I do tego jeszcze Sasin!?
- Wydrukują dwa razy więcej kart to któraś do kogoś dojdzie!! Przy dzisiejszej technice druku i jej dostępności jeszcze sobie po kserujemy na wszelki wypadek i wyślemy po kilkadziesiąt sztuk, żeby któraś wzięła udział w głosowaniu!! Będziemy mieli frekwencję na poziomie 150%!
- Szef ZZ Pracowników Poczty: Do dziś nie wiemy jaki będzie wymiar koperty, jej ciężar. To ma olbrzymie znaczenie - Wyborów korespondencyjnych w maju 2020 nie będzie. Biorąc pod uwagę to jak nasz rząd przygotował kraj na epidemię koronawirusa można śmiało postawić tezę , że na przygotowanie wyborów korespondencyjnych nie starczyłoby im czasu nawet do końca kadencji (nie Dudy ale obecnego Sejmu). Tak więc jeśli wybory w maju to w tradycyjnym wydaniu. Tylko czy PiS weźmie na siebie odpowiedzialność za falę zachorowań i zgonów ??? Raczej wątpię , będą starali się obarczyć winą opozycję i samego Tuska. 
16 04 2020 „Cała delegacja ostentacyjnie łamiąc prawo pojawiła się na Wawelu (…) wyślemy w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury”.
Według rozporządzenia Rady Ministrów, w miejscach publicznych zabronione są zgromadzenia powyżej 2 osób. Dodatkowo, należy zachować odległość dwóch metrów, nawet wobec członków swojej rodziny. Te ograniczenia mają zapobiegać rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Od każdej reguły są jednak odstępstwa. Jedni mają zniżki na tankowanie na stacjach Orlenu a inni, „zniżki” na zakaz zgromadzeń.
„W związku z obchodami 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej przypominamy, że nie mamy w tym przypadku do czynienia ze zgromadzeniem w trybie ustawy, a poszczególne osoby wykonują swoje zadania w ramach pełnionych urzędów i funkcji.” – doprecyzowała na twitterze odstępstwo od obowiązującej reguły Policja Warszawska. – „Zostańmy w domu, to nie czas na pielęgnowanie tradycji” – apelował do mieszkańców mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. – „Czyli jeśli zorganizujemy zebranie pracowników i wolontariuszy Ośrodka to też nie złamiemy prawa? Przecież wszyscy będą tam w ramach pełnionych funkcji. I czy wirus o tym wie, że nie powinien przenosić się pomiędzy zgromadzonymi, ponieważ są tu „w ramach pełnionych urzędów”? – powiedział portalowi wp.pl, Konrad Dulkowski z Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Słowa te były reakcją na wizytę jaką złożyli 10 kwietnia politycy PiS, a także prezydent Andrzej Duda na Wawelu. Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości pojawili się przy grobie śp. Lecha i Marii Kaczyńskich w 10. rocznicę smoleńskiej katastrofy. Wśród nich europosłanka, była premier Beata Szydło, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, nowa wicepremier Jadwiga Emilewicz, szef klubu sejmowego PiS Ryszard Terlecki, władze wojewódzkie z marszałkiem Witoldem Kozłowskim na czele oraz dawno niewidziany wojewoda małopolski Piotr Ćwik.
 „Naszym zdaniem politycy, którzy pojawili się na Wawelu, złamali przepisy rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów dotyczącego zakazu zgromadzeń z powodu zagrożenia epidemiologicznego. Jakby oznajmiali: „my jesteśmy ponad prawem!” – podkreślił Dulkowski. – „Cała delegacja ostentacyjnie łamiąc prawo pojawiła się na Wawelu w czasie epidemii koronawirusa. W czasie, gdy rząd zwyczajnym Polakom zaleca pozostanie w domach i apeluje o nieodwiedzanie grobów bliskich. W środę wyślemy w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury” – zapowiedział prezes OMZRiK
Przypomnijmy, że podobne zawiadomienie w sprawie warszawskich obchodów 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej złożył poseł Nowoczesnej, Adam Szłapka „Nie może być równych i równiejszych. Złożyłem ZAWIADOMIENIE o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 231 § 1 k.k. przez Jarosława Kaczyńskiego i towarzyszy za załamanie nakazów i zakazów w związku z epidemią.”. Sprawę opisywaliśmy w artykule „Zawiadomienie do prokuratury ws. złamania zakazów przez Kaczyńskiego podczas obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej” Źródło koduj24.pl
Z forum: - Rasa Panów PiS! Kaczyński &co na pl.Piłsudskiego, Powązkach a na Wawelu Duda, tatuś Dudy, Szydło, Emilewicz, Terlecki, Adamczyk. Bez środków ochronnych, bez zachowania odległości. Polacy nie mają wstępu na Wawel, oni tak, traktują Polskę jako swoją własność. Suwerena mają w d*pie!
- Pies regularnie obsikuje swoje terytorium. Żeby jego smród nie wywietrzał. 
16 04 2020 PiS chce zmiany Konstytucji i siedmioletniej kadencji prezydenta.
Pod obrady Sejmu wrócił pomysł byłego już wicepremiera, Jarosława Gowina. Druk o numerze 337 – propozycja zmiany zapisów konstytucji odnośnie kadencji prezydenta – pojawił się na stronie Sejmu w środę wieczorem, ale datowany jest na 6 kwietnia. Jest krótki – liczy trzy akapity, a pozostałe sześć stron z okładem wypełnia uzasadnienie projektu. Zgodnie z drukiem wspomniana kadencja zostaje przedłużona do siedmiu lat, a najbliższe wybory mają być odwołane. Projekt wrzucili posłowie PiS, ale jest pod nim podpisany także Jarosław Gowin i wielu polityków jego partii. Art. 2 projektu informuje, że nowy przepis „stosuje się do kadencji urzędującego Prezydenta RP, która skończy się z upływem okresu ustalonego w zmienianych przepisach Konstytucji”. Kadencja Andrzeja Dudy kończy się 6 sierpnia. W uzasadnieniu napisano m.in., że zmiana „zmierza do zwiększenia ustrojowych gwarancji niezależności i bezstronności Prezydenta” i „zapewnienia stabilności władzy państwowej”, co „jest podyktowane sytuacją niespotykanego zagrożenia dla bezpieczeństwa prawnego i publicznego obywateli Rzeczpospolitej Polskiej, związanego z zagrożeniem COVID-19” – informuje internetowy portal „Gazety Wyborczej”.Ewentualne wejście w życie projektu oznacza odwołanie wyborów planowanych na maj. Jak przypomina cytowany portal, do zmiany ustawy zasadniczej potrzeba dwóch trzecich głosów w Sejmie przy obecności co najmniej połowy posłów (przy pełnej obecności 460 posłów to 307 parlamentarzystów) oraz zgody Senatu, w którym minimalną przewagę ma opozycja 51 do 49. Takiej większości PiS w Sejmie (235 członków klubu) nie jest w stanie zebrać, bo opozycja ogłosiła już wcześniej, że nie przyłoży ręki do zmian w ustawie zasadniczej.
Czy istnieje inna możliwość? Jarosław Kaczyński może na przykład zdecydować się na przegłosowanie zmian w niepełnym składzie Sejmu bez powiadamiania opozycji o posiedzeniu lub zwołać je w środku nocy, co jest możliwe w zdalnym trybie pracy izby niższej. Formalnie decyduje o tym marszałek Elżbieta Witek. Na polityków PiS czekają jednak konstytucyjne „bezpieczniki”. Terminy wyznaczone w konstytucji na jej zmianę (ujęte w art. 235) to minimum 30 dni – pierwsze czytanie takiego projektu ustawy o zmianie konstytucji, licząc od dnia przedłożenia go Sejmowi, może nastąpić dopiero po upływie miesiąca; później jeszcze Senat ma czas na decyzję aż do 60 dni.
 „Nie ma zgody na żadne zmiany konstytucji z Jarosławem Kaczyńskim i jego partią. PiS wiele razy pokazywał, że brak mu szacunku do ustawy zasadniczej” – skomentował wrzutkę PiS poseł Marcin Kierwiński (KO). – „PiS zrobi wszystko, by nie rozmawiać na temat dramatycznej sytuacji w kraju w związku z epidemią” – dodał w rozmowie z „GW”. Jak podkreślił z kolei Cezary Tomczyk (KO), „nie trzeba zmiany ustawy zasadniczej, by przesunąć wybory. Wystarczy, że PiS zdecyduje się na ogłoszenie stanu klęski żywiołowej, my te działania poprzemy, stronnictwa polityczne na zasadzie konsensusu ustalą bezpieczną datę i wszyscy będą zadowoleni”. Przypomnijmy: stan klęski żywiołowej (wprowadzany na 30 dni, jednak Sejm może go przedłużyć) spowodowałby – zgodnie z konstytucją – odłożenie wyborów prezydenckich o co najmniej 90 dni od zakończenia stanu nadzwyczajnego i przedłużenie przez ten okres kadencji głowy państwa. Źródło: wyborcza.pl
No i patrzcie Gowin zwyciężył Kaczyńskiego!? Hura! Czyżby, bo mnie się wydaje, że tu od samego początku chodzi o zmiany w konstytucji, dające nieograniczoną władzę Kaczyńskiemu!? Polska pod butem Kaczyńskiego, czy oto nam chodzi!?
Z forum: - Pójście przez jakąkolwiek część opozycji na porozumienie z PiS ws. przedłużenia kadencji Dudy do 7 lat byłoby zdradą demokracji i głupotą. 10 maja nie będzie wyborów, a po stanie klęski, za 3 czy 6 m-cy, Kaczor z ekipą będą błagali o uratowanie ich przez tłumem.
- Tymczasem w ramówce TVP dla prasy na 2 tygodnie przed wyborami pojawiły się pozycje pod nazwą „Spoty komitetów wyborczych”. Emisje po kilka razy dziennie – każdy blok ma trwać 30 min. Jestem ciekawa, jakie to będą spoty wyborcze, znaczy się czyje, skoro wszyscy kandydaci zawiesili kampanie wyborcze. Cały blok kilka razy dziennie na każdym z kanałów zajmą spoty wyborcze Dudy? Może też spoty Jakubiaka dorzucą, żeby był jakiś drugi kandydat na zasadzie słupa? To trzeba udokumentować nagraniami, bo to będzie piękny dowód na brak kampanii innych kandydatów!

16 04 2020 Godek: „Aborcja to pandemia o wiele gorsza niż koronawirus”.
 „Aborcja to pandemia o wiele gorsza niż koronawirus. Przynosi więcej ofiar i wszystkie są śmiertelne” – mówiła dziś w Sejmie Kaja Godek, przedstawiając swój projekt „Zatrzymaj aborcję”. Zakłada on zaostrzenie obowiązującego dziś prawa dopuszczającego wykonywanie aborcji. W myśl założeń projektu Godek nie będzie można przerwać ciąży z powodu ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. Godek zmieniła fryzurę, ale nie tylko to się zmieniło. Słuchając tego, co mówiła dziś w Sejmie, jej retoryka zaostrzyła się. Przytoczmy tylko jeden fragment: – „W Polsce można pokroić żywcem ludzi na kawałki bez znieczulenia”. Pozostałych wypowiedzi Godek nie będziemy cytować. – „Polki teraz boją się o swoje zdrowie, o bezpieczeństwo swoich dzieci i swoich rodziców, o miejsca pracy i upadające firmy, a Sejm zajmuje się hucpą. Czy opowiadamy się za zdrowiem i bezpieczeństwem kobiet, czy opowiadamy się za ideologią i fanatyzmem? Nikt nikogo nie zmusza według polskiego, ani jakiegokolwiek innego prawa do dokonania aborcji. Więc też nikt nie ma prawa zabraniać kobiecie, szczególnie w tak dramatycznych sytuacjach, dokonać tego wyboru” – odpowiadała Godek posłanka KO Barbara Nowacka. Posłanka Joanna Senyszyn z Lewicy apelowała o to, żebyśmy nie dali sobie wmówić, że ten projekt chroni życie. – „Przeciwnie, on zagraża życiu i zdrowiu kobiet” – stwierdziła. A Wanda Nowicka też z Lewicy dodała: – „Doprowadzicie do całkowitego ubezwłasnowolnienia kobiet i usankcjonowania statusu kobiety ciężarnej jako inkubatora. Każecie tysiącom kobiet rodzić tylko po to, by patrzyły, jak dziecko umiera w męczarniach”. Agnieszka Ścigaj z PSL-Kukiz15 zwracała uwagę na to, że nie można się zgodzić na wykorzystywanie tematu życia ludzkiego w „cynicznej grze politycznej”. – „I to niestety w takim czasie, w którym to życie i zdrowie nabiera specjalnego znaczenia dla wielu Polaków i jest podstawowym elementem uwagi w tych czasach” – powiedziała. Jutro posłowie będą głosować nad zgłoszonym wnioskiem o odrzucenie projektu Godek w pierwszym czytaniu oraz nad wnioskiem o niezwłoczne przystąpienie do drugiego czytania. Źródło: onet.pl
Towarzyszko Godek antykoncepcja to też aborcja, a plemnik to też życie!? Czarny anioł!?
Jesteś szalona mówię Ci
Zawsze nią byłaś.
Skończysz wreszcie śnić?
Nie jesteś aniołem, mówię Ci.
Jesteś szalona.

- Aborcja jest ostateczną możliwością, mało kto z niej korzysta, ale posiadanie do niej prawa daje poczucie autonomii. Prawo do aborcji stanowi, że macierzyństwo jest sprawą kobiety, a nie władzy. Dlatego prawo to jest wszędzie w cywilizowanym świecie traktowane jako prawo człowieka. We Francji, Belgii, Anglii uchwalili je konserwatyści, godząc się z faktem, że kobieta też jest człowiekiem. Dla naszej władzy to nie jest fakt, tylko nieuzasadnione marzenie lewaków i feministek.
- Aborcja w Polsce. Nawet na telefon i w domu. Ile kosztuje? Znalezienie w Polsce lekarza, który
od ręki dokona aborcji, nie jest trudne wystarczy poszukać w internecie. Mechaniczne
usunięcie ciąży z możliwością dojazdu do domu kosztuje 2,5 tys. złotych. Coś mnie się wydaje że to zaostrzenie aborcji ma nie służyć obronie życia poczętego ale zapewnić olbrzymi zastrzyk gotówki mafii w białych kitlach.

Z forum: - Kaja Godek o aborcji w Sejmie: Czy można kroić dzieci? Czy można dusić dzieci przez przerywanie ciąży? Odkładać je gdzieś żeby umarły w męczarniach? Kobieto, albo Ty się Vegi za dużo oglądałaś. Albo jesteś socjopatką
- Osobniczka o głębokim defekcie intelektualnym charakteryzującym się obsesyjnym narzucaniem swych irracjonalnych poglądów w połączeniu z maniakalno- obsesyjną żądzą zaistnienia wśród fleszy i na sztandarach kleru. Typ tfu baby która uznała, że kobiety to maszynki do rodzenia.
- Po tej obłąkanej kobiecie widać, że jest resortowym dzieckiem katopisu. Jest ohydna bo nienawidzi świata który ja otacza. Nienawidzi natury dzięki której żyje. Nienawidzi swojego boga, bo dał jej chore dziecko. Jest zapętlona w swojej nienawiści 
15 04 2020 Jarosław Kaczyński: „Nasza obecna polityka jest nakierowana na zmianę postkomunistycznego porządku w Polsce”. Prezes Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu prawicowej „Gazecie Polskiej”; polityk odniósł się w nim do ostatniej decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), który zawiesił Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. „Polska powinna być w UE, ale Unia nie jest państwem – w żadnym tego słowa znaczeniu – a organizacją międzynarodową, której kraje członkowskie oddają suwerenność w bardzo niewielkiej – poza relacjami gospodarczymi. Na pewno nie ma ona najmniejszych kompetencji w sprawach dotyczących wymiaru sprawiedliwości. Jeśli można z tego wszystkiego, co obserwujemy, wyciągnąć jakieś praktyczne wnioski, to one brzmią następująco: UE wymaga bardzo poważnych reform i zmian” – przyznał przywódca obozu Zjednoczonej Prawicy.
Kaczyński wykorzystał przy tym pandemię koronawirusa do powtórnego zaatakowania UE. „Jestem przekonany, że trwający kryzys związany z  epidemią  bardzo wielu ludziom uświadomił słabość Unii i unaocznił kluczowe znaczenie państw narodowych” – ocenił. W wywiadzie oberwało się również przedstawicielom polskiej opozycji, którzy zostali utożsamieni przez Kaczyńskiego z… „profitentami starego systemu”. „Tymczasem opozycja w Polsce  (…)  nie jest w stanie zaakceptować konsekwencji rozstrzygnięć wyborczych. Mówi o tym, że nie mamy demokratycznego mandatu, że chcemy zniszczyć demokrację. Choć nie ma do tego najmniejszych przesłanek (…). Jesteśmy konsekwentni, nasza obecna polityka jest nakierowana na zmianę postkomunistycznego porządku w Polsce, a profitenci tego systemu walczą, by utrzymać swoje wpływy i nie uznają nas. Nie uznawali od samego początku” – kontynuował swój wywód guru narodowo-katolickiej prawicy. „To jest ciągła postawa tych, którzy mając różne życiorysy – część z nich wywodzi się nawet z opozycji i miała zasługi – później wsparli system niesłużący Polsce w żadnym wymiarze. System niebudujący pozycji naszego kraju, jego siły, możliwości na arenie międzynarodowej oraz tego, o czym mówił mój śp. brat – byśmy byli w Europie traktowani jak duży liczący się naród. Biorąc to wszystko pod uwagę, mogę powiedzieć o ułomności polskiej demokracji, bo brakuje nam opozycji o normalnym charakterze” – podsumował Kaczyński, który chwilę później zasugerował, że to opozycja nie dorosła do normalnego funkcjonowania w systemie demokratycznym.
Źródła: wprost.pl, onet.pl
- A Kaczyński przerósł demokrację, i sam chce decydować o losie nardu, ba narodów!? To współczesny Napoleon Bonaparte i Makbet w jednej osobie, który wierzy w swe nadprzyrodzone moce!? No i niech sobie wierzy. Tylko on chce żeby wszyscy w to wierzyli!?
- UE może istnieć dalej, ale tylko pod przywództwem Jarosława Kaczyńskiego, taki i przekaz w jego odezwie do narodu, nowym Manifeście Lipcowym!? Cała władza, majątek narodowy w ręce Jastrzębi Kaczyńskiego!?
- Wow! Zabolało! Jaruzelski to wuj Kaczyńskich, a Kiszczak to ojciec chrzestny, między innymi dlatego nie zostali osądzeni!?
Z forum: - Komunista Kaczyński, fan Lenina, gwiazda komunistycznego kina, pieszczoszek władzy który nigdy nie pracował i który z komunistami stworzył Srebrną SA, a na jej czele postawił SBka
- Ręce opadają jak się czyta te „kacze”opowieści. A jak się czyta że: „Nasza obecna polityka jest nakierowana na zmianę postkomunistycznego porządku w Polsce” to nie wiadomo czy się śmiać czy płakać? Mówi to facet który tak naprawdę dokonał restytucji realnego socjalizmu w Polsce. wokół PiS i jego prezesa unosi się post-PZPR-owski fetor, ten sam sposób sprawowania władzy,…… nieomylność prezesa (I sekretarza), …..rządy sekretarzy,……powrót partyjnej nomenklatury….. wielkie budowy, jak za Gierka, nieudacznicy na fotelach ministrów, i w spółkach skarbu państwa, propaganda w TVP i PR jak za Szczepańskiego, biurokracja rozdęta jak balon…….. brak tylko POP w każdym zakładzie pracy ale Solidarność wypełniła tą pustkę Do tego jeszcze trzeba dodać swoisty immunitet dla wodza i jego świty i mamy pełny obraz powrotu do socrealizmu. I taki facet ma czelność mówić o demokracji o UE

15 04 2020 Lądowanie Antonowa AN-225. Premier, minister i szefowie spółek bez odstępu i maseczek. Obsługa w kombinezonach. Na warszawskim Lotnisku Chopina wylądował we wtorek największy samolot świata Antonow AN-225 Mrija. Maszyna przywiozła z Chin środki ochrony przed koronawirusem oraz sprzęt służący do walki z chorobą COVID-19. Mimo obowiązujących obostrzeń premier Mateusz Morawiecki oraz inni uczestnicy wydarzenia nie zachowywali odpowiednich środków ostrożności.
Premier Morawiecki i jego świta oddali honor chińskim maseczkom, i ukraińskiemu samolotowi!?
Największy samolot, dla najlepszego rządu w historii świata, i dla najwspanialszego prezesa partii... tak jakoś po „Ibiszowemu” mnie się pomyślało !? Samolot na lotnisku w Warszawie witał Mateusz Morawiecki z całą świtą, robiąc z okazji tego transmitowaną w TVP fetę w iście gierkowskim stylu, brakowało mi tylko jakiegoś zespołu pieśni i tańca, dziewczynki z kwiatami!? Ta władza jest wybitna. Nie dość, że sama się wyżywi, to jeszcze sama się ochroni…
- To już nie 400 ton tylko 100 milionów ton... TVP nie nadąża już za własną propagandą.
„Jeszcze nigdy tak wielki samolot nie dostarczył tak wiele maseczek tak nielicznym” – napisał na Twitterze Donald Tusk.
AleksanderTwardowski.
Update: Boeing 777 bierze na pokład 112 ton ładunku. Wziąłby cały ten ładunek na raz.
Koszt lotu do Warszawy - 1,5 mln zł. Taką wycenę dostałem 14 dni temu od jednej z lokalnych firm oferujących przeloty cargo. Cena jest 11 razy niższa niż koszt przelotu tego AN225.

Podsumujmy: Antonov225 to najdroższy w eksploatacji samolot towarowy. Używany tylko, gdy trzeba przemieścić duże gabaryty. Artykuły ochronne mogłyby zabrać dwa samoloty B747. O połowę taniej. Lub pociąg z Chin - jedzie 10 dni, jest kilkanaście razy tańszy.
Statek to 6 tygodni. Tu nie było czasu. Ale cały proces sprowadzenia towaru antonovem trwał mniej więcej tyle ile trwałby transport koleją. To była czysta propaganda. Zajebiscie droga propaganda. Zapłaciliśmy wszyscy.
- Ponad trzy tygodnie temu w Czechach wylądowały samoloty z Chin z 106 tonami transportu środków ochrony. Nie było tam konferencji na tle samolotu. WSTYD Czesi - bierzcie przykład z naszej władzy. Od rana temat grzeją, by zapomnieć o bezczelności doktoryzowanego z Żoliborza.
- Złodzieje będą je sprzedawać po 10 zł za sztukę. Przyszli na lotnisko pilnować swojego towaru !!!!
- A ja jestem ciekawa, jaka część tych maseczek trafi na rynek w cenie od 8 złotych wzwyż za sztukę i kto na tym zarobi. Chociaż właściwie nie jestem, bo na samą myśl ciśnienie mi skacze, a to podobno zwiększa ryzyko ciężkiego przebiegu covid-19. Nam, szarakom, pozostaje chałupnicze szycie maseczek bez atestów. Lecznicze osocze od ozdrowieńców też będzie tylko dla tych „lepszych”, nie mam co do tego złudzeń. Gdyby się nawet pozarażali podczas „pełnienia obowiązków służbowych” na cmentarzach i placach, to i tak złego diabli nie wezmą. Ech…
- Osocze ozdrowieńców tylko dla Kaczyńskiego i jego Jastrzębi!? No bo skąd go nabrać dla wszystkich!? Ozdrowiejesz to wszystką krew ci zabiorą!?

15 04 2020 Jeśli pod koniec roku PKB spadnie o 15%, a bezrobocie sięgnie 2 mln ludzi to rząd ma „pozamiatane”.
Gościem „Wydarzeń i Opinii” był Adam Hofman, kiedyś jedna z gwiazd PiS-u, dzisiaj ekspert ds. komunikacji, partner w R4S. Zwraca on uwagę na fakt, że walka z koronawirusem to jedno, ale przed Morawieckim coś znacznie ważniejszego. Kryzys gospodarczy, którego ten rząd może nie przetrwać.
Jeśli pod koniec roku PKB spadnie o 15%, a bezrobocie sięgnie 2 mln ludzi to „pozamiatane” i „o to się dziś toczy gra, a nie o to czy wybory będą korespondencyjne czy nie. To naprawdę nikogo nie zajmuje. Ludzie myślą czy będą mieli za co żyć”. On sam jest przekonany, że warto zrobić te wybory, że żaden termin nie jest zły, by potem móc spokojnie zająć się gospodarką. Jednak przede wszystkim trzeba wreszcie ruszyć z pomocą dla przedsiębiorców, dla których nie ma na dzisiaj nic ważniejszego od przetrwania. To jest zadanie, z którym musi się zmierzyć Morawiecki i z którego zostanie skrupulatnie rozliczony.
Hofman też zaznacza, że to już najwyższy czas, by partie opozycyjne pokazały, jak widzą „nowy ład po epidemii koronawirusa. Który obóz pierwszy go zaprezentuje, ten w przyszłości poprowadzi ludzi”. Na razie jednak Lewica śpi, podobnie jak i inne ugrupowania, które jedyne co robią, to nawołują swój elektorat do odpuszczenia sobie wyborów, co dla niego jest wręcz szokujące. Tamara Olszewska. Źródło: polsatnews.pl
- Niemcy od kilku lat mają nadwyżkę budżetowa, już bez żadnych ceregieli każdy przedsiębiorca dostał minimum 14 000 euro, jak to jest jednoosobowa firma!? Bardzo szybko staną na nogi, pytanie czy będą chcieli coś w Polsce kupować !? Dlaczego!? Bo w ostatnim dziesięcioleciu bardzo dużo pieniędzy w Rosji zainwestowali!?
- No a jak ta pomoc wygląda w Polsce!? Będzie pomoc rządu należy tylko wysłać wioski!? Nie ciszcie się tak bardzo przedsiębiorcy, wpierw wasze wnioski sprawdzi ZUS, o później dobierze się do nich skarbówka... Finał może być tylko jeden jak komuś przez przypadek coś na koncie bankowym pozostało to skarbówka zaraz konto zablokuje!? Na pocieszenie dodam że rząd już pracuje nad tarczą 3, no i jak dojdą do 100, to sobie kolejne premie przyznają no bo się napracowali!? A Ty przedsiębiorco już nie będziesz czekał na pomoc, bo taka nie będzie Tobie potrzebna, bo firmy już nie będzie!?
Z forum: - Nie, ludzie tego rządu nie zmiotą. Powodów oczywiście jest wiele, od niskiej jakosci edukacji po stary wiek wyborców i religijne wsparcie. Mówimy o kraju, w którym ludzie wierzą, ze 500zl to pieniądze rządu, a wzrost cen to wina firm, które chcą ominąć podatki dla swojego zysku.
- A co to tak byłego pieszczoszka PiSu wręcz zaszokowało ? Że normalni ludzie nie chcą brać udziału w ewidentnym przekręcie wyborczym, kiedy to wyborcy są potrzebni PiSowi tylko do tego, aby tę fikcję jakoś uwiarygodnić ? Dziękuję, beze mnie. Niech tam sobie Kosiniak z Kamyszem, czy inny Jakubiak stają do walki „jeden na jednego” ( ha ha ha ) z Du*ą. jeśli rajcuje ich, a raczej opłaca im się walka pozorowana. Przecież wynik tej parodii wyborów jest już znany, trzeba go tylko opublikować.
- Rząd ma pozamiatane? Ależ skąd! Po sfałszowanych pseudo-wyborach i osadzeniu swojego długopisu na następną kadencję w Pałacu Prezydenckim prezes będzie mógł od razu wprowadzić stan wyjątkowy i rozprawić się z resztkami demokracji w Polsce – przede wszystkim z wolnymi sądami i niezależnymi mediami. Z czasem na scenie politycznej zostaną tylko partie koncesjonowane, z PSL na czele – jak za PRL. A za rok, w wyniku ogólnonarodowego referendum z frekwencją 96,5% Kaczyńskiemu zostanie nadany, większością 99% ważnych głosów, tytuł Zbawcy Narodu Polskiego na wieczne czasy. A jego decyzje staną się pierwszym i najważniejszym źródłem prawa w Polsce. No chyba że koronawirus zrobi za Polaków swoje.

15 04 2020 Karuzela kadrowa w resorcie finansów – nowi wiceministrowie to 28-latek bez wykształcenia ekonomicznego i „zapalona harcerka”. Zmiany kadrowe w Ministerstwie Finansów mogą wprawić w lekkie osłupienie. Po odejściu z resortu Leszka Skiby, który odpowiadał m.in. za politykę makroekonomiczną i legislację podatkową, na jego miejsce powołano Piotra Patkowskiego. Będzie wiceministrem, a także Głównym Rzecznikiem Dyscypliny Finansów Publicznych. Patkowski ma 28 lat. Nie ma wykształcenia finansowego, ukończył bowiem prawo na UMCS w Lublinie. To bliski współpracownik Mateusza Morawieckiego, którego był doradcą. Patkowski usiłował z list PiS dostać się w ubiegłorocznych wyborach do Sejmu, ale zebrał zbyt mało głosów.
Nową wiceminister została także Anna Chałupa, dotychczasowa dyrektor Izby Administracji Skarbowej we Wrocławiu. Jak sama o sobie pisze: „absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego – pani magister ekonomii menadżerskiej”. Będzie ona również zastępcą szefa Krajowej Administracji Skarbowej. Jak sama siebie określa, jest „zapaloną harcerką”. – „W Zawiszy od 1999 roku. Przez 7 lat drużynowa 2. Drużyny Bolesławieckiej św. Anny, była szefowa środowiska bolesławieckiego i Ogniska św. Klary. Jeszcze niedawno asystentka komendantki chorągwi dolnośląskiej ds. zielonej gałęzi i asystentka namiestniczki harcerek. Wielbicielka gitary, cynamonu, śpioch, zbieracz rzeczy wszelakich, a zwłaszcza papierków od czekolady, ulotek filmowych i ulubionych książek” – pisała Chałupa.
Większość z nas pewnie nie wie, kto kieruje tym resortem. Spieszymy więc z odpowiedzią – to Tadeusz Kościński. Pisaliśmy o nim tuż po jego nominacji „Nowy minister finansów robił karierę w londyńskim banku wykorzystywanym przez służby PRL”. Źródło: wyborcza.pl
DLACZEGO MINISTREM FINANSÓW JEST BYŁY PRACOWNIK CITY OF LONDON TADEUSZ KOŚCIŃSKI, KTÓRY DLA „GAZETY BANKOWEJ” POWIEDZIAŁ: W City of London mogłem dobrze zarabiać aż do emerytury, mogłem gromadzić pieniądze, albo przyjechać do Polski i zrobić coś ciekawego. Wybrałem to drugie. Dla mnie ciekawe życie i wyzwania są ważniejsze niż pieniądze. Minister ma tylko licencjat i specyficznie mówi po Polsku. W dodatku Polaków nie ma za nazbyt mądrych, skoro namawia ich do kupowania obligacji na ujemny procent. Minister ten namawia do płatności bezgotówkowych.
- CZYJE INTERESY FAKTYCZNIE REPREZENTUJE TADEUSZ KOŚCIŃSKI? CZY JEST PRZEDSTAWICIELEM CITY OF LONDON NA POLSKĘ?
Z forum: - Piotr Mączyński: Na początku pisząc ten tekst myślałem, że to jest żart. Otóż nie jest. Dwóch wiceministrów finansów właśnie odeszło. Kogo powołano na ich miejsce? 28-latka bez doświadczenia w finansach i zapaloną harcerkę...
- Nie wiem, dla kogo pracuje Morawiecki, ale odkąd wszedł do rządu PiS, realizuje misję doprowadzenia Polski do bankructwa. Żaden ekonomista nie chce się pod tym podpisywać, dlatego do MF biorą z łapanki.
- Przy takich „kadrach” kryzys walnie nas tak, że się nie pozbieramy. Ale co tam! Grunt, że jeszcze paru nieudaczników, krewnych i znajomych zdąży się nachapać. Przecież im się należy. Q…a mać. 
14 04 2020 „Wiadomości” TVP twierdzą, że Kaczyński zapłacił za wjazd na Powązki, a wjechał, bo… ma chore kolano!
„Wiadomości TVPiS przedstawiają rachunek Kaczyńskiego za wieńce i informują, że na cmentarz za wjazd zapłacił. A wjechał, bo… ma chore kolano. Dziękuję „Wiadomości” TVP za udowodnienie nam, że to była PRYWATNA wizyta. Wizyta, o której zwykły śmiertelnik może zapomnieć” – napisał na Twitterze internauta Mikołaj Wróbelek. Chodzi oczywiście o wizytę Jarosława Kaczyńskiego na Powązkach, o czym pisaliśmy w artykule „Prezes PiS może odwiedzić grób matki na zamkniętym cmentarzu też bez żadnego trybu”.
„Wiadomości” TVP przedstawiły własną „prawdę” o tych wydarzeniach. Utrzymywano, że Kaczyński wizytował nie tylko grób matki. Przy okazji zaatakowano stację TVN, a sam materiał trwał aż siedem minut.  – „Z kolanem czy bez, nie miał prawa ani wchodzić, ani wjechać. Zakaz, to zakaz”; – „Od jutra wjeżdżam autem do parku, mam dwa chore kolana. A ci z trzema chorymi kolanami mogą wjeżdżać samochodami do sklepów”; – „Ludzie mają świeżo pochowanych bliskich i nie mogą iść na ich groby. Sytuacja jest taka, a nie inna i muszą się z nią pogodzić. Więc przestańcie bronić tego ewidentnego nadużycia pozycji przez Kaczyńskiego” – komentowali internauci. Podawali też w wątpliwość prawdziwość faktury, którą przedstawiono w „Wiadomościach”: – „Grafik płakał ze wzruszenia jak „robił” fakturę prezesa do głównego wydania Wiadomości”; – „Tak, pierwszy paragon z kwietnia, wystawiony 10. Do tego dnia zero sprzedaży? To chyba temat dla US…”; – „VAT na wieńce nagrobne wynosi w Polsce 8%. Nawet tego ktoś nie sprawdził”; – „TO jest faktura?? Z numerem PESEL?? Bardzo proszę Izbę Skarbową o pilne skontrolowanie „dokumentu”, który nie może być wystawiony w takiej formie”. Źródło: Twitter, koduj24.pl
- Dobre to chore kolano,a Kaczyński zasuwa tak, że ochrona ma problemy by za nim nadążyć!? Pokonuje na pieszo dziennie kilometry, i po schodach też, a kilkaset metrów na Powązkach nie był w stanie przejść!?
Z forum:- A w czym bliscy zmarli przeciętnego Kowalskiego są gorsi od bliskich zmarłych Kaczyńskiego!?
Nie mają rocznic śmierci!?
Nikt ich za życia nie kochał!?
Nikt za nimi nie tęskni!?
- Czemu ON może, a reszta NIE!?

- To mówicie, że gość, który od lat nie zrobił sam żadnych zakupów, bo ma od tego ludzi, a w sklepie i tak czuje się jak dziecko we mgle, kupił nagle sam wieńce i jeszcze zażądał wystawienia faktury?
- Emerytowany "zbawca narodu" czy raczej "neonowy bożek" , a co będzie jak prąd wyłączą ?Może Kaczyński znacznie chodzić sam do sklepu i zrezygnuje z ochroniarzy opłacanych za pieniądze SUWERENA?
- Faktura VAT. Zamiast NIP jest PESEL❗!Zamiast stawki 8% jest 23%! Wieniec pogrzebowy, którego zasadnicza cześć to kwiaty cięte (PKWiU 01.19.21.0) opodatkowany jest stawką 8%❗!Podrobienie lub podawanie faktury za autentyczną (art. 270a k.k.) zagrożone jest karą więzienia do 2 lat❗!
- Panie Premierze Morawiecki, uprzejmie donoszę o istnieniu mafii vatowskiej w tvp_info . Proszę sprawdzić gdzie się podziała różnica z podatku naliczonego (23%) i należnego (8%). Proszę nie dziękować. Donoszę dla dobra Polski i dobrej zmiany! Czuwaj!
- Kto idąc na cmentarz bierze PLN 1800 gotówką? Chyba mafioso tylko? Jarosław jest jak Stalin - nie nosi przy sobie pieniędzy, nie musi. Płacili barterem - syn kwiaciarki dostał posadę w zarządzie Orlen.
- Totalna amatorszczyzna. Wydrukowali z Excela na domowej drukarce. Nic się nie zgadza. Pisze paragon, a prefiks numeru to FV. Paragon musi być fiskalny, a wtedy klient dostaje albo paragon fiskalny, albo fakturę. Na paragonie fiskalnym można podać NIP, ale nie podaje się PESEL.
14 04 2020 Zarobki w spółkach Skarbu Państwa. Ranking najlepiej opłacanych prezesów.
Jak podaje portal Money.pl, w ubiegłym roku około 70 członków zarządów spółek Skarbu Państwa z prestiżowego indeksu WIG20 – takich, jak PGNiG, PKO BP, PZU, PKN Orlen, Lotos, PGE, KGHM, JSW i Tauron – zarobiło w sumie ponad 73 mln zł, wliczając w to ubiegłoroczne premie i nagrody. Dla porównania: mediana zarobków w 366 spółkach giełdowych wyniosła około 623 tys. zł., z kolei roczna średnia (dodajmy: w najwyższych władzach państwowych spółek) wychodzi po około milion złotych na jedną osobę (co wynika z raportu, zatytułowanego „Wynagrodzenia członków zarządów w 2018 roku”, przygotowanego przez Sedlak & Sedlak).
Generalnie przeciętne podstawowe wynagrodzenie prezesa firmy z WIG20 (licząc razem zarobki w prywatnych firmach z zarobkami w państwowych spółkach) wyniosło w 2018 roku 914 tys. zł (jak wynika z wyliczeń „Parkietu”, opublikowanych przez portal Money.pl.). Słowem, prezesi i wiceprezesi państwowych spółek nie mogą narzekać. Zwłaszcza Zbigniew Jagiełło, szef PKO BP i absolutny lider wspomnianej listy, który otrzymał w ubiegłym roku w sumie 2 mln 482 tys. zł, co daje miesięcznie średnio nieco ponad 200 tys. zł. Z tego podstawa wynagrodzenia stanowiła „zaledwie” 795 tys., a resztę kwoty uzupełniły tzw. płatności na bazie akcji. Co więcej, w całym 2019 roku na pensje członków zarządu PKO BP poszło ponad 17 mln zł.
Daleko z tyłu pozostaje reszta. Na przykład w PZU na płace poszło około 12 mln zł, a w PGNiG niecałe 10 mln zł. W pozostałych spółkach kwoty wahały się od 4 do 7 mln zł – czytamy w portalu. Jednak pensje prezesów wspomnianych spółek zdecydowanie plasują ich na wysokich miejscach „rankingu zarobków szefów spółek”, stworzonego przez portal Money.pl. Otóż prezes PGNiG, Piotr Woźniak zarobił – podobnie jak Jagiełło – ponad 2 mln zł, przy czym niemal podwoił zarobki w porównaniu z 2018 rokiem. teraz jednak, na początku roku zastąpił go niedawny minister finansów Jerzy Kwieciński. Z kolei Paweł Surówka, były już prezes największego polskiego ubezpieczyciela PZU w 2019 roku osiągnął wynagrodzenie w wysokości 1 mln 866 tys. zł. Teraz w jego miejsce przyszła pełniąca obowiązki prezesa Beata Kozłowska-Chyła. Co z resztą prezesów największych spółek skarbu państwa? Szef Lotosu Mateusz Boncy, odwołany pod koniec ubiegłego roku, zarobił 1 mln 630 tys. zł, pozostali  – po około 1,2 mln zł.
Inna sprawa, że niektórzy pracownicy spółek w najbliższych tygodniach staną przed koniecznością zgody na obniżkę pensji w zamian za utrzymanie miejsca pracy, pomiędzy 20 do 50 proc. jak wyliczył portal, gdyby władze PKO BP pod przewodnictwem Zbigniewa Jagiełły zdecydowały się na taki krok, bank oszczędziłby miesięcznie od 300 do 700 tys. zł, czyli równowartość 60-130 średnich pensji.
Tymczasem, jak skomentował doniesienia portalu jeden z internautów, „A ludzie zarabiający po 2500 miesięcznie robią zrzutki na maseczki dla służby zdrowia. Brak słów. Ogarnia mnie bezsilność”. Źródło: money.pl

14 04 2020 Patryk Jaki staje w obronie Prezesa PiS: „robicie aferę!”. „Kaczyński nie był tam jako osoba prywatna”.
Polityk Solidarnej Polski gościł w programie „Rozmowa Piaseckiego” w TVN 24. Odniósł się w nim do udziału Jarosława Kaczyńskiego w obchodach 10. rocznicy smoleńskiej i jego odwiedzin na cmentarzu powązkowskim w Warszawie. „Jakie konkretnie prawo złamał Jarosław Kaczyński? Przypominam, że to był element uroczystości państwowych i pełnienia czynności służbowych, które są wyłączone z rozporządzenia ministra zdrowia. Jeśli zaczynamy nagonkę na kogoś, to pamiętajmy, że Jarosław Kaczyński nie był tam jako osoba prywatna, tylko w delegacji, jako lider obozu rządzącego” – mówił przedstawiciel ugrupowania Zbigniewa Ziobry. Konrad Piasecki nie zgodził się tymi argumentami i zapytał o postawę Kaczyńskiego. Polityk przecież niejako postawił się ponad zwykłymi obywatelami, którzy nie mogą wejść nawet na chwilę na teren stołecznej nekropolii. „Czy pana rodzina zginęła w katastrofie smoleńskiej” – zapytał wtedy Jaki. W odpowiedzi redaktor przytoczył przykład parlamentarzystki Barbary Nowackiej, której matka, Izabela Jaruga-Nowacka, zginęła 10 lat temu w katastrofie smoleńskiej. Polityczka nie chciała jednak uczestniczyć w państwowych obchodach. „A czy Barbara Nowacka próbowała i chciała wziąć udział w tej delegacji? Nie mam wątpliwości, że chciała odwiedzić grób swojej mamy. Mam jednak wątpliwości co do tego, czy chciała uczestniczyć w oficjalnej delegacji. Akurat rządzi PiS, a Barbara Nowacka jest przedstawicielka opozycji, która wokół tego buduje swoją kampanię wyborczą” – szedł w zaparte jeden z „jastrzębi” Zjednoczonej Prawicy. W dalszej części rozmowy Jaki zarzucił mediom, że te robią niepotrzebną „aferę”. „Osoby, które organizowały te uroczystości, zwróciły się do zarządzających cmentarzem, aby na symbolicznym grobie Lecha i Marii Kaczyńskich można było złożyć kwiaty. A państwo robicie z tego aferę, mimo że macie świadomość, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Wspomniane rozporządzenie wyłącza z tych wszystkich obostrzeń czynności służbowe. Skoro normalnie może działać sklep, to może i państwo, którego ważną część jest śmierć Prezydenta RP” – stwierdził.
Polityk zapewnił przy tym, że Kaczyński i jego świta działali… w legalny sposób (!): „Oczywiście można było zachować te odstępy. Mogli to zrobić również dziennikarze, również państwa stacji. Ludzie, którzy tam byli, pełnią powierzone im przez Polaków funkcje państwowe, a więc wykonywali obowiązki służbowe. Są tym samym wyłączeni z tego rozporządzenia. A pan mnie ciągle pyta, dlaczego nie przestrzegali zasad, których nie musieli przestrzegać. To nie była zabawa, prywatna wizyta”. Cóż, dzięki PiS-owi można poczuć, że już nawet na cmentarzu nie ma równości. 
Źródła: gazeta.pl, wpolityce.pl
- Żyję w świecie, w którym bycie przyzwoitym człowiekiem jest, niedoceniane, a bycie szują nagradzane.
- Bizancjum po 1989 roku rośnie w siłę. Rządy PiS to Disco Polo z elementami pieśni kościelnych i gangsterskiego rapu. Jeśli obecnej władzy trzeba tłumaczyć jak być przyzwoitym, za co dostaje się po łapach, to nasuwa się pytanie czy ludzie tej władzy potrafią samodzielnie myśleć? Być przyzwoitym czy to naprawdę jest takie trudne? Czy wkrótce obudzimy się w Polsce pod butem Kaczyńskiego tylko od Ciebie to zależy!?
Z forum: Jaki: „Kaczyński nie był tam jako osoba prywatna, tylko w delegacji, jako lider obozu rządzącego”. Oczywiście, że był jako osoba prywatna, o czym świadczy „faktura” na wieńce nieudolnie podrobiona przez Qurwizję, gdzie jako nabywcę zapisano niejakiego Jarosława Kaczyńskiego wraz z adresem i peselem. Portal „koduj24” upublicznia tę fakturę w sąsiednim tekście. I mówiąc nawiasem – tylko Jakiś idiota rodem z Opola mógłby kazać uwierzyć ludziom, że to była wizyta państwowa. Jaki idiota? No właśnie! – Jaki? 
13 04 2020 Święta, święta i po świętach.
Święta już mijają, ale to, co w nich najważniejsze, niech w nas pozostanie…„Czym się różni pesymista od optymisty? Pesymista na cmentarzu widzi tylko krzyże, optymista same plusy”. I takie właśnie, dwojakie podejście do Świąt Wielkanocnych charakteryzowało Polaków w dobie zarazy. Ci pierwsi, załamani, bo co to za święta bez bliskiej i dalszej rodziny, bez święcenia koszyczka w kościele, bez udziału w mszy. Co niektórzy próbowali przemycać swoich bliskich do siebie, uznając, że tradycja świąt rodzinnych ważniejsza od koronawirusa i licząc na to, że ten Ktoś, co z góry nad nami czuwa, nie dopuści, by jego wiernym stała się jakaś krzywda, więc…hulaj dusza i róbmy swoje. Ci drudzy, w tym i ja, uznali, że w obecnej rzeczywistości trzeba znaleźć jakieś plusy, które pozwolą te święta w miarę fajnie przeżyć, nie biadolić i bardziej optymistycznie spojrzeć w przyszłość.
Zacznijmy więc może od tych plusów bardzo przyziemnych, czyli kasy. Zamknięcie w kwarantannie spowodowało, że pierwszy raz w życiu wielu z nas nie uległo tzw. szaleństwu przedświątecznych zakupów. Z racji znacznie mniejszej liczby biesiadników odpuściliśmy sobie te tony mięsiwa wszelakiego, ciast i ciasteczek, deserów, jajek, szynek, białej kiełbasy, warzyw na różniste sałatki. Tym razem udało się przejść przez święta bez zaciągania kredytu i z portfelem wciąż w miarę pełnym. Czyż to nie jest piękny plus? Wariactwo porządków przedświątecznych. Nie wiem, jak to u Was wygląda, ale pamiętam z własnych wspomnień i doświadczeń bliższych oraz dalszych znajomych, że ten szał porządkowania wykańczał panią domu i wszystkich domowników. Na miesiąc przed świętami potomstwo wpadało w stan dziwnej depresji, kombinując jak się tylko da, by stać się niewidzialnym i niesłyszalnym, a współmałżonkowie oddawali się marzeniom o dalekich podróżach w wersji solo oczywiście. Im bliżej świąt tym mocniej trzeba było zaciskać zęby i spełniać rozkazy szefowej logistyki świątecznej, co sprzyjało niespodziewanym wybuchom agresji, obrażaniu się i ostatecznie, gdy już można było usiąść do stołu wielkanocnego, to pani domu padała na twarz, a cała reszta wciąż przegryzała w sobie koszmar minionych dni. A jak to wyglądało w tym roku? Większość podeszła do sprawy na totalnym luzie. W zderzeniu z koronawirusem i wprowadzonymi ograniczeniami, coś takiego jak szał sprzątania okazał się głupi, mało istotny. Zmiana nastawienia spowodowała, że bardziej przyjaźni wobec siebie, bardziej uśmiechnięci, bardziej doceniający rodzinność świąt, spotkaliśmy się przy stole i wreszcie było tak jak powinno, czyli…miło, przyjemnie i smacznie.
Święta w znacznie uszczuplonym gronie rodzinnym to taka wręcz „perełka” i też na plusie. Zero stresów, że rodzina odda się polityce, co doprowadzi temperaturę wspólnego biesiadowania do stopnia wrzenia i skończy wielką awanturą, trzaskaniem drzwiami i płaczem pani domu, która tak się starała i nikt tego nawet nie zauważył. Odejście od tradycji spędzania całego dnia przy suto zastawionym stole, na którym tylko wymieniano rodzaj potraw, od śniadaniowych, przez obiadowe, desery i w końcu ciągnąca się godzinami kolacja. W zamian postawienie na wspólne gry, zabawy, przeglądanie albumów rodzinnych i bycie ze sobą tak na 100%, rozmowy o marzeniach, o wszystkim i o niczym, a jednak potęgujące poczucie bliskości. Fajna sprawa, bo bardzo rzadko mamy okazję, by tak ze sobą być.
No i plus dla mnie największy to odejście od komercji, która od lat wydaje się ważniejsza od prawdziwego przesłania Świąt Wielkanocnych. Zamiast stawiać na bogactwo stołu, odpowiednie ciuchy, iść drogą „postaw się a zastaw się”, liczyć na przebicie obfitością materialną nielubianych sąsiadów lub zazdrosnych członków rodziny tym razem można było się skupić przede wszystkim na tzw. pierwiastku duchowym. Takie słowa jak zwycięstwo dobra nad złem, życia nad śmiercią, o nadziei, która nie może zawieść, o pokoju, zgodzie i pojednaniu, otwarciu na potrzeby innych, życzliwości przyjaciół oraz miłości w Rodzinach, nabrały nowego i bardzo głębokiego znaczenia. I to one stały się dla wielu Polaków tym najważniejszym przesłaniem, o którym przez lata tak naprawdę zapomnieli i dopiero obecna, zagrożona koronawirusem rzeczywistość, pozwoliła im wrócić do korzeni Świąt Wielkiej Nocy. Oby coś z tego przesłania pozostało i po świętach nie poszło w zapomnienie, czego życzę sobie, Wam i naszej Polsce, która już ugina się pod ciężarem wzajemnych waśni, kłótni i agresji. Święta już mijają, ale to, co w nich najważniejsze, niech w nas pozostanie…Tamara Olszewska. Źródło koduj24.pl
12 04 2020 Niech korona z głowy nam spadnie!
Życzę nam wszystkim, żebyśmy doczekali lepszych czasów bez COVID-19 i bez tych, co się panoszą jak chwasty. Przejmujące zdjęcia papieża Franciszka, modlącego się samotnie, obiegły wszystkie media. Droga Krzyżowa odprawiana bez zwykłych tłumów. Papież myśli o wiernych, żeby ich chronić.
A u nas? My, naród, musimy przestrzegać drakońskich praw stanu wyjątkowego, którego rzekomo nie ma, bo go nie wprowadzano. Bo mają być pieprzone wybory! My siedzimy w domach, do parku wejść nie wolno, kto biega albo jedzie na rowerze mandat dostanie! My mamy słuchać, a to całe towarzycho na górze ma nas w dupie! Pokazują nam: wy będziecie robili co wam każemy, a my władza – robimy, co chcemy! Ich obrzydliwa arogancja powoduje, że rzygać się chce!
Minister zdrowia Szumowski z jednej strony twierdzi, że gromadzenie się jest zabójcze, zwiększa liczbę zakażeń i zgonów, mówił to Gowinowi. Z drugiej wycofuje się z tego. – „To nadinterpretacja” – twierdzi. Myśleliśmy, że to porządny lekarz, widać, że haruje, że będzie czuwał nad nami w czasie zarazy. Ale gdzie tam, prezesik chce wyborów, małą nóżką tupnie, to będzie je miał. Bo w Bawarii były (od pół wieku tam są), bo przecież listonosze i tak roznoszą pocztę. Gówno prawda. W Białobrzegach wszyscy listonosze na kwarantannie. Tak będzie, jeśli do tych pseudo wyborów dojdzie. Po trupach do celu – oto dewiza.
Widzieliście wczoraj tę całą ekipę rządową, łącznie z szeregowym posłem oraz jego kuzynem? Na cmentarzu emerytka dostała mandat za to, że na grób męża poszła, mimo że w promieniu 100 metrów nikogo nie było. A ON ten wielki strateg limuzyną na cmentarz zajeżdża, drzwi mu otwierają i już. Brat Lech w grobie na Wawelu się przewraca. Nie tego chciał dla kraju, nie tego. W sprawie tego rządowego spędu mówi policjant, to co mu kazał zwierzchnik powiedzieć: to spotkanie w ramach obowiązków służbowych. Kuzyn też służbowo? Można nie zachowywać odległości? Jasne! Pan może. Wolę ludzi, co grilla sobie zrobili niż tych nierozumnych urzędasów, co to w majestacie prawem kaduka się panoszą, pokazując władzę. Piórkujcie się. Wydaje im się, że jak mają swoje szpitale i najlepsze zabezpieczenia, to ich nie dopadnie. Nie będzie miał was kto leczyć, rozumiecie to? Lekarze mdleją, maski odparzają im twarze, jeśli je mają, bo sobie kupili. Nie kłamcie, że wszędzie medycy są zabezpieczeni! Żadnego dodatku za niebezpieczną pracę nie dostają. Inni tak. Oni nie, ta władza ich nie lubi, obciąża winą, szczuje na nich lud.
Ramię w ramię szli rządzący. Pisał wieszcz: JEDNOŚCIĄ SILNI ROZUMNI SZAŁEM! Tak, to o nich. Rozumny szałem kroczy mały prezes, niosąc ogromny, dumny brzuch przed sobą, obok dyspozycyjna damulka w okularkach, która pełni funkcję marszałka Sejmu. Wzrostem dobrani. Broń Boże, żeby jakiś długi Morawiecki obok stanął, bo prezesowy kompleks niższości oraz wyższości w jednym, jeszcze by się zaostrzył i nie wiadomo, do czego by kraj doprowadził. Wicepremier Sasin, pasujący długością do bankstera, zmilitaryzuje listonoszy. Mariusz Błaszczak daje wojskowego na czoło poczty w bitwie wyborczej. Wszyscy prą do majowych wyborów, żeby przepchnąć Dudę, ocalić swoją dupę i wielką kasę, którą psim swędem dostają. Bankster Morawiecki jęczy, że nie spędzi Świąt z mamusią, bo przestrzega zaleceń ministra zdrowia! Jak przestrzega, kiedy nie przestrzega? Jaźń rozdwojona. Rozumni szałem. Antek znów na święta o wybuchach gada. Jest pewien zamachu, tylko, cóż, nie można tego udowodnić! Słowo, które się ciśnie na usta nie jest świąteczne. Jest fakiem. Na wirusa, na ich kłamstwa, które serwują codziennie, na obelżywe słowa, jakie rzucają pod adresem lekarzy, a potem przepraszają. Nie dajmy się opętać ich szałem. Bądźmy blisko, bądźmy razem, mimo że oddzielnie. Dzieląc się wirtualnie każdy u siebie prawdziwym jajkiem, pomyślmy o naszym kraju znękanym przecież nie tylko tą arogancką władzą, ale także i głównie wirusem.
Życzę nam wszystkim, żeby ta ciężka wirusowa korona z głowy nam spadła, żebyśmy doczekali lepszych czasów bez COVID-19 i bez tych co się panoszą jak chwasty. Krystyna Kofta Źródło koduj24.pl

12 04 2020 Małpa w kąpieli.

„Rada małpa, że się śmieli, kiedy mogła udać człeka. Widząc panią raz w kąpieli, wlazła pod stół. Cicho czeka. Pani wyszła, drzwi zamknęła, małpa figlarz, nuż do dzieła. Dalej kurki kręcić w prawo, lewo, z dołu, z góry, aż się ukrop puścił z rury…” – to wierszyk Aleksandra Fredry napisany w XIX wieku, który cytuję z pamięci, więc mogą być nieścisłości. Bardzo mnie śmieszył, gdy byłam dzieckiem, a teraz też, bo mamy identyczną jak fredrowskiej małpy głupotę, tyle że jej kąpiel, odbywa się w obecności pani, czyli, nas.
Małpa się nas nie boi i nas lekceważy. Jest jakaś bierność społeczna. Gołym okiem widać, że się nas oszukuje, w zależności od tego, jaki numer małpa zamierza wyciąć. Jest inna liczba ofiar, raz się zamyka, raz otwiera urzędy. Przesuwa się maturę. Raz się pozwala, drugi raz zabrania. Czuję w liczbie zakazów nutę sadystyczną. Pozbawienie ludzi bycia na świeżym powietrzu, jazdy na rowerze, uprawiania sportów, spacerowania po parku, rozdzielanie rodzin na święta, a na koniec zamknięcie cmentarzy, uważam za nieliczenie się z obywatelami. Ciekawe, czy krypta na Wawelu będzie zamknięta, bo powinna. I jak będzie ze zgromadzeniami Prawdziwych Polaków? Co za sens mają zakazy spacerowania rodzin, wspólnie mieszkających, a jeśli to w wyznaczonej odległości? Można spacerować z psem czy dzieckiem albo iść do apteki. Przy tej ilości aptek, spacer na cały dzień. Po dwudziestej aptece, wracamy tą sama drogą. Schwytani, mówimy, że szukamy rękawiczek z latexu, a tych nie ma nigdzie.
Podobno dzieci są nosicielami wirusa, to czemu wrzeszczą, kropelkując i jeżdżą na hulajnogach dookoła zatopionych w komórkach rodziców i pod nogami przechodniów. Mieszkam w żłobku, zwanym Miasteczko Wilanów i widzę, że słoiki nie mają w ogóle wyobraźni. Czemu nie zakładają dzieciom masek? Wiem, że niektóre średnie dzieci mają, ale bardzo mało. Czy nakaz noszenia ich, dotyczy też małych dzieci? Od jakiego wieku? A psy z brudnymi łapami, obwąchujące się zalotnie, które wracają do domu i często śpią w łóżkach, nie mówiąc oblizywaniu dzieci? O psach, małpa nie wspomina, woli koty, ale kręci kurkami jak szalona. Maska i rękawiczki. Za brak mandat. Ale skąd wziąć rękawiczki, jak się nie ma komputera? A czy maseczka jednorazowa w aptece za 7 złotych to nie złodziejstwo i narażanie rencistów na jej brak? Żaden staruszek nie wyda 210 złotych miesięcznie na papierowe maseczki, a rękawiczki za co? Można sobie uszyć jedno i drugie, chyba że się nie umie albo słabo widzi. Dziś w aptece pani zaproponowała mi maseczkę jednorazową z filtrem za 45 złotych!!! To już wydatek ponad 1300 zł na osobę miesięcznie.
A może w ramach miłosierdzia, Matka Nasza – Kościół by się dorzucił do akcji charytatywnej i sponsorował środki zapobiegawcze? Ludzie przez całe życie dają na tacę i wszyscy uważają za normalne, że Bóg zapłaci. Nadszedł czas to zrealizować! Jak nie ma gotówki, bo za mało ludzi chodzi do kościoła i tace świecą pustkami, to można ruszyć lokaty. A zakonnice powinny szyć darmowe maseczki, bo przecież też powinny się przydać w tych okropnych czasach.
Zamiast straszyć ludzi, można im przemówić do rozumu i serca, ale najpierw zapewnić rzeczy konieczne do przestrzegania nakazów. Opowiedzieć społeczeństwu, o tym co przeżywają lekarze przez cały dzień bez jedzenia i picia, ponieważ nie ma jak się napić w pandemonicznym kostiumie. Oczywiście, można im poklaskać na balkonie. Na pewno ich to ucieszy, bardziej niż dodatek za trudną pracę. Mają go górnicy, kasjerki sieciówek i zawody związane z pracą w trudnych warunkach, a lekarze nie. To oni są bohaterami, którzy boją się wracać do rodzin, którym puchną twarze pod szczelnymi maskami, noszonymi po kilkanaście godzin. To oni nie mają czasu na spacer ani możliwości oddychania świeżym powietrzem, to oni mieszkają w hotelach, zamiast w domu.
Małpa natomiast szykuje pomór listonoszy i kreatywnie rozkręca kurki z wrzątkiem, bo nie wie, że wirus lubi siedzieć na papierze kilka dni. Nie myśli, że nikt nie będzie chciał liczyć głosów, głownie dlatego, że ludzie są wystraszeni, a jednocześnie jak małpie wygodnie, to odwołuje to, co powiedziała.Chce wygrać wybory i pogonić panią, gdyby przegrała, to je unieważni i „dalej kurki kręcić żwawo, lewo, prawo, z dołu, z góry, aż się ukrop puści z rury”. Małpa w wierszu Fredry bardzo się poparzyła. Oby! Hanna Bakuła Źródło koduj24.pl 
10 04 2020 Kaczyński i jego świta łamią zasady a policja nie reaguje.
Lider PiS-u wziął udział w obchodach 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej; w uroczystości wzięli udział czołowi przedstawiciele partii rządzącej.
Większość towarzyszących Kaczyńskiemu oficjeli nie zastosowała się do obowiązujących obostrzeń i nie zachowała dwumetrowego dystansu. Nieodpowiedzialne zachowanie zgromadzonych jest o tyle bulwersujące, że jeszcze dzień wcześniej premier Mateusz Morawiecki przypominał o obostrzeniach. W uroczystościach tego typu uczestniczyć może 5 osób; najwidoczniej nie dotyczy to PiS-owców, którzy pojawili się na obchodach w znacznie większej liczbie. Żaden z nich nie miał ponadto na sobie maseczki ochronnej i rękawiczek. „Halo, GIS, policja, obywatel Kaczyński i jego świta łamią zasady kwarantanny i obostrzenia rządu. Czy zrobicie coś z tym nielegalnym zgromadzeniem, czy tylko zwykłych ludzi macie odwagę gnębić mandatami?” – zauważył na twitterze Szymon Komorowski. Jeszcze inny użytkownik sieci zauważył: „Rasa panów. Na szczęście wszystkie totalitaryzmy kończą się tak samo – upadkiem i skazaniem winnych”. „Pan Kaczyński jest właścicielem tego kraju i dlatego prawo go nie obowiązuje” – podsumował kolejny komentujący. Źródło: natemat.pl
Teraz już wiem co znaczy: Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie”
Polska Policja potrafi dotkliwie karać tylko biednych obywateli A szlachta może robić co chce?
Forum: - Policja Warszawa: W związku z obchodami 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej przypominamy, że nie mamy w tym przypadku do czynienia ze zgromadzeniem w trybie ustawy, a poszczególne osoby wykonują swoje zadania w ramach pełnionych urzędów i funkcji. Podobnie, jak prowadzący relacje dziennikarze.
A poseł Kaczyński jakie wykonuje swoje zadanie w ramach funkcji ... powinniście najpierw wlepić mandat ewentualnie wysłać do sądu wniosek i to sąd rozpatrzy zasadność tego zgromadzenia . Dodam ze zapis ustawy nie zawiera wyjątku dotyczącego pełnionej funkcji. Polityka polityka. 
- Ja bym tam nie rozdzierał szat. Doradzałbym jak najczęstsze i w jak największym gronie spotkania takie jak to. Nam takie spotkania nie grożą niczym, bo żadnej z pisowskich kreatur i tak ręki bym nie podał, a tak istnieje szansa, że się nawzajem pozarażają. Poza tym odnoszę wrażenie, że do Karalucha chyba nie dociera, że mamy w Polsce epidemię.
- Warszawska policja najwyraźniej jest za tym, aby dać wirusowi szansę. Ludzie, nie protestujcie! Może on sprawi to, czego nie może sprawić ta myśląca część wyborców?

10 04 2020 W Bawarii po wyborach korespondencyjnych dramatycznie zwiększyła się liczba zarażonych koronawirusem.
„Przeprowadzenie powszechnego głosowania w czasach pandemii wiąże się z ryzykiem wzrostu tempa zachorowań. Powoływanie się na bawarskie doświadczenia celem uzasadnienia radykalnych zmian polskiego kodeksu wyborczego niesie ryzyko nadużyć i wyciągania nieuprawnionych wniosków” – napisali profesorowie Jarosław Flis i Kamil Marcinkiewicz w analizie „Głosowanie korespondencyjne – wzory i ostrzeżenia z Bawarii”. To właśnie korespondencyjne głosowanie w Bawarii przywoływane jest przez polityków PiS jako przykład, że taka forma wyborów jest możliwa do przeprowadzenia. Śladem funkcjonariuszy partii rządzącej idzie też TVP – w „Wiadomościach” przekonywano, że takie głosowanie jest bezpieczne dla życia i zdrowia. W tym niemieckim landzie druga tura wyborów 29 marca odbyła się właśnie w ten sposób. – „Od 1 kwietnia Bawaria ma największą ze wszystkich landów skumulowaną liczbę przypadków na milion mieszkańców. Wyprzedziła Hamburg, gdzie w dniu wyborów liczba zachorowań była prawie dwukrotnie wyższa, a także Badenię-Wirtembergię, która jest szczególnie dotknięta przez kryzys. Trudno to uznać za zachętę do przeprowadzenia wyborów w Polsce 10 maja” – napisali w opracowaniu profesorowie Flis i Marcinkiewicz.  Naukowcy zaznaczyli, że „organizacja głosowania wyłącznie drogą korespondencyjną była w Bawarii możliwa, ponieważ procedura masowego rozsyłania przesyłek wyborczych była wcześniej praktykowana, podobnie jak masowe głosowanie korespondencyjne, zaś druga tura nie dotyczyła całego landu. Pomimo tych doświadczeń samo przedsięwzięcie było wielkim wyzwaniem logistycznym”.  Jak przypomina „GW”, w drugiej turze bawarskich wyborów korespondencyjnie zagłosowało ok. 1 mln osób. W Polsce prawo do oddania głosu ma 30 mln obywateli. Źródło: wyborcza.pl
- Jedno jest pewne przed 10 maja po wirusie nie będzie już śladu w Polsce, bo wybory go załatwią na amen!? Już tam Kaczyński z wirusem się dogadał, i ten odpuści nam! Na jak długo to tylko prezes wie!?
- Głosowanie korespondencyjne w Polsce nie sprawdzi się, wszyscy będą kombinować, kombinować!? Na ten przykład głosy na Anżeja zostaną przysłane w identycznych kopertach. Wow! Koperty nie będą potrzebne. Głosy z krzyżykiem przy Anżeju dowiozą do komisji wyborczych, żołnierze WOT, w paczkach po 500 sztuk, co jednocześnie bardzo uprości ich liczenie.
- Trzy lata więzienia za nieodesłanie karty wyborczej, tzn. będą to listy ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru!? No bo jak mi udowodnią że kartę wyborczą otrzymałem, i zniszczyłem ją!?
- Dlaczego zostaję pozbawiony prawa odmowy przyjęcia przesyłki pocztowej!? No a jak listonosz na giełdzie sprzeda pakiety wyborcze, to zostanę pozbawiony prawa uczestnictwa w wyborach!?
Z forum: Po II turze wyborów 29 marca w Bawarii zaczyna przybywać zakażonych szybciej niż w innych landach. „To bawarskie odstępstwo od normy rozpoczyna się w tygodniu następującym po wyborach 15 marca – piszą Jarosław Flis i Kamil Marcinkiewicz.

10 04 2020 Priorytety PiS.
PiS wykorzystuje pandemię koronawirusa, by wzmocnić własną władzę i załatwić nas Polaków na lata. Partia rządząca nigdy chyba nie przestanie mnie zadziwiać w swym konsekwentnym dążeniu do celu, którym jest władza, jedyna i niepodzielna, na lata. Każda okazja dobra, byle tylko realizować krok po kroku i pchać się do przodu, do Polski pisowskich pragnień, realizacji pragnień wciąż głodnego piedestału wodza, prezesa. I tak mamy z jednej strony koronawirusa, który każe nam zapomnieć o życiu sprzed, pozostawiając nas na zgliszczach ruiny gospodarczej, pozamykanych w domach jak w klatkach, obłożonych reżimem sanitarnym, a z drugiej PiS, fundujący nam moc „atrakcji”, od których już ręce opadają.
W ramach troski o nas i nasze bezpieczeństwo nieRząd wrzuca do tarczy antykryzysowej zmiany w procedurze wyborczej, twardo obstając, by wybory odbyły się 10 maja ewentualnie kilka dni później. Zamieszcza też w niej przepisy, które mocno ograniczają prawa obywateli, a partii rządzącej dają kompetencje, nad którymi nikt nie będzie miał kontroli. Ależ się spieszą, jednak trochę ich rozumiem. Toż to przecież ich walka o wszystko. Muszą przeprowadzić wybory, zanim do Polaków dotrze, jak to ich zarządzanie Polską wyglądało przez minione 4 lata. Zanim wyda się, że przeputali kasę, która dzisiaj byłaby jak znalazł do walki z koronawirusem i jego skutkami. Zanim wreszcie będą zmuszeni przyznać, co się stało ze złotem, którego nawet PZPR w latach PRL-u nie śmiała ruszyć. Zanim poznamy skutki dodrukowania pieniędzy przez NBP czy rzeczywiste dane na temat zachorowań oraz liczby zmarłych z powody epidemii.
To nie wszystko. Politycy Zjednoczonej Prawicy umiejętnie wykorzystują wirusa, by podjąć sejmową debatę nad projektem całkowitego zakazu aborcji. To ich jedyna szansa, by podjąć ten temat. To przede wszystkim ukłon w stronę Kościoła, który z całych sił wspiera prezesa i całe PiS, uważając polityków tej partii za jedynych i najprawdziwszych katolików tak pięknie górujących nad katolikami gorszego sortu. To kokieteryjne puszczanie oczka do swojego elektoratu, który  broń Boże, nie może zapomnieć, na kogo ma głosować. Za kolejną kasę już się go nie kupi, bo jej po prostu nie ma, ale za zakaz aborcji to te babcie, dziadkowie, panny, kawalerowie oraz ci, co im ideologia antyaborcyjna pomieszała w głowach, będą wdzięczni do grobowej deski. Poświęcą się nawet i mimo koronawirusa będą głosować zgodnie z zaleceniem Kościoła oraz partii, a potem polezą z pielgrzymką na Jasną Górę, by dziękować Bogu za oświecenie i sprowadzenie Polski do roli jednego, wielkiego inkubatora.
Też nie dziwię się, że akurat teraz biorą się za ten projekt obywatelski. Dzięki koronawirusowi będą mogli spokojnie debatować, bez manifestacji i protestów w tle, bez czarnych parasolek. Wkurzony naród będzie siedział w domu, bo przecież jest zakaz wychodzenia i to pod groźbą wysokich kar finansowych. Ech, w takich warunkach dyskutować nad zakazem aborcji to po prostu miód na serce. Tym bardziej, że jak się uda i projekt już w formie ustawy dotrze do Dudy, to on biegusiem machnie pod nim swój podpis, bo „przecież nie jest mordercą” i dzieci mają się rodzić, obojętnie w jakim stanie. Tak więc partia szaleje, ale jednocześnie ma świadomość, że czas gra na jej niekorzyść i stąd może ogromna inwestycja finansowa Komendy Głównej Policji w nowe, wzmocnione radiowozy oraz mobilne duże armatki wodne. Na sprzęt do tłumienia zamieszek policja wyda ok. 20 mln zł. To przypadek, że właśnie teraz, gdy każdy grosz się liczy w walce z epidemią, wydać taką kwotę na te armatki? A może to tylko moja wyobraźnia podpowiada mi jakieś scenariusze, o których PiS nawet nie myśli, bo przecież ta partia kocha swoich obywateli? Hm… potrzebny mi już dobry psychoanalityk?
Trzeba przyznać jedno – nie ma takiej siły, która powstrzymałaby PiS od knowań i cwaniactwa. A co tam koronawirus dzisiaj, a niebawem susza, która ma być największa od 50 lat. Co tam padające przedsiębiorstwa, dobicie ludzi na śmieciówkach, zasiłki dla bezrobotnych, za wysokość których nie kupi się nawet porządnej liny, by się powiesić. Władza się liczy, nawet gdy to władza nad zdziesiątkowanym koronawirusem narodem. W końcu jakieś priorytety trzeba mieć, prawda? A tak na koniec z innej już beczki. Dzisiaj 10 rocznica katastrofy smoleńskiej i widać, jak politycy PiS stosują się do zasad sanitarnych. Ich nie obowiązuje nawet to prawo, które sami stworzyli… Tamara Olszewska. Źródło koduj24.pl 
09 04 2020 Decyzje rządu na czas pandemii: Policja kupuje sprzęt do rozpędzania tłumów.
Komenda Główna Policji wyposaży oddziały prewencji w nowoczesny sprzęt. Decyzja zapadła 19 marca. Komenda Główna Policji kupi 124 furgony do przewożenia aresztantów, które wykorzystywane są m.in. do tłumienia zamieszek oraz pięć ciężkich wozów z armatkami wodnymi. Koszt wozów z armatkami wodnymi to ok. 20 mln zł. Będą wyposażone w kuloodporne szyby, nożyce do cięcia drutu oraz system monitoringu i dyski twarde, z możliwością zapisu co najmniej 7 godzin nagrań z kamer w pojeździe. Mogą rozwijać prędkość nawet do 150 km/h i pomieszczą siedem osób z pełnym prewencyjnym ekwipunkiem, m.in. hełmami, tarczami oraz bronią. Wspomniane 124 furgony do przewożenia aresztantów, to nowoczesne i w pełni wyposażone samochody policyjne. Do policji trafia jeszcze w tym roku: 80 egzemplarzy zostanie dostarczonych w listopadzie, a kolejne 44 – w grudniu. Zakup armatek wodnych za 20 mln zł spotkał się w Internecie ze sporą krytyką. Internauci dziwią się tym zakupom, w sytuacji gdy w szpitalach walczących z koronawirusem brakuje maseczek ochronnych, polska gospodarka dostaje zadyszki i zwalniani są ludzie.
„Oto 19 marca policja zadecydowała o wydaniu prawie 20 mln złotych na armatki wodne. Pewnie będą nimi koronawirusa z ulic zmywać. Jak słusznie pyta na FB Marcin Rey, ciekawe, ile by za to respiratorów można kupić… – komentuje na Twitterze Jakub Medek. „[…] Rozumiem, że petard z gazem łzawiącym i gumowych kul nie brakuje. W czasie pandemii to niezbędny sprzęt do walki z koronawirusem, może się też przydać do doręczania pakietów wyborczych” – ironizuje Ewa, kolejna z użytkowniczek tego medium społecznościowego. Rząd jak widać nie ma problemów z podejmowaniem strategicznych decyzji, tylko cele ma – zdaje się – nieco inne, niż większość siedzącego w kwarantannie społeczeństwa.
Źródło: natemat.pl, twitter.com
Z forum: - Szykują tarczę do obrony przed Polakami. Tarczę 3.0
- Jak widać, rząd szykuje policję na zamieszki jesienią, których Kaczyński się spodziewa. I wtedy nie będzie miał żadnych skrupułów przed wprowadzeniem stanu wyjątkowego, żeby społeczeństwo trzymać za mordę. Duda już będzie rezydentem pałacu na kolejne 5 lat, więc wszystko podpisze, Sejm ma na kolejne 3 lata. W stanie wyjątkowym konstytucję sobie zmieni (bo kto im zabroni?), którą Duda natychmiast podpisze i zostaną u władzy nie na 3 najbliższe lata, ale przynajmniej do śmierci Kaczyńskiego.
Od samego początku twierdzę, że ten wirus to prezent z niebios dla Kaczyńskiego i wyciśnie go jak cytrynę. Dostał niebywałą wręcz szansę za zabukowanie swojej dyktatorskiej władzy i wykorzysta wszystko, co tylko może. Społeczeństwo się obudzi i zacznie przeszkadzać? Spacyfikuje, do czego jak widać już się szykuje. Obrona Terytorialna wspomoże. Kościół pobłogosławi, bo przecież Kaczyński „realizuje testament naszego świętego papieża, który chciał, żeby Polska była podporządkowana jednej religii” i tym samym Watykanowi. Unia nam nie pomoże, bo Kaczyński nas z niej wyprowadzi i to bez żadnego referendum, bo takowe by przegrał. Cały czas przecież powtarzają, że Unia nic nie robi w sprawie pandemii, że tylko przeszkadza, że nie daje żadnych pieniędzy. A po wczorajszym werdykcie TSUE już piszą, że „należy się poważnie zastanowić, czy członkostwo jest nam potrzebne, zrobić rachunek zysków i strat”. Od dawna też wmawiają ludziom, że więcej do UE wpłacamy, niż dostajemy, a dodatkowo Unia ogranicza nam naszą suwerenność, bo to wszystkie kraje mają się dostosować do Polski, a nie Polska do reszty.

09 04 2020 12 tysięcy mandatu za jazdę na rowerze. Nie dotyczy senatora Jackowskiego.
Walka z koronawirusem (COVID-19) prowadzi do naprawdę kuriozalnych sytuacji. Rowerzysta za jazdę po krakowskim bulwarze otrzymał od policji mandat w wysokości 12 tys. złotych; kierowca AudiQ7, który poruszał się z prędkością ponad 230 km/h natomiast zaledwie… 500 zł. Gdzie tu sprawiedliwość? Żadnej sprawiedliwości nie ma i w państwie PiS-owskim nie będzie. Do kuriozalnych i wysokich mandatów odniósł się dr Piotr Kładoczny, aktywista Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego. „Jak pierwszy raz usłyszałem o tych wysokich karach, myślałem, że to jakiś fake news. Tak brutalne wymuszanie posłuchu budzi mój sprzeciw. Jeśli stosowany jest tryb administracyjny, to jesteśmy skazani na łaskę i humory policjanta oraz urzędnika. Bo może być tak, że tego dnia upominają już trzynastą osobę i pomyślą: – mam już dość, temu to już dołożę –” – powiedział w rozmowie z wp.pl naukowiec.
Być może to właśnie „humory” funkcjonariuszy zdecydowały o tym, że rowerzysta otrzymał 12 tys. zł kary (!) – nie ma od niej odwołania i trzeba ją opłacić w ciągu zaledwie siedmiu dni. Co ciekawe, podobnego mandatu nikt nie przyznał senatorowi PiS Janowi Marii Jackowskiemu. Polityk beztrosko poruszał się na rowerze po drodze otoczonej lasem w miejscowości Białogóry (woj. pomorskie). Sprawę opisał fakt.pl. „Zapytaliśmy Jackowskiego, dlaczego nie słucha zaleceń ministra zdrowia. Bezczelnie odpowiedział: – A skąd wiadomo, że to ja? Stąd, panie senatorze, że to po prostu widać na zdjęciach! Gdyby zwykły obywatel natknął się w podobnej sytuacji na policyjny patrol, musiałby się gęsto tłumaczyć. Być może dostałby też wysoki mandat. Tymczasem senator ma immunitet, a to sprawia, że jest właściwie bezkarny” – napisali dziennikarze.
Co zrobić, jeśli w naszym odczuciu zostajemy potraktowani zbyt restrykcyjnie?
„W sytuacji, w której są wątpliwości co do zasadności mandatu, nie należy go przyjmować. Sprawę rozstrzygnie wówczas sąd, który dostosuje wysokość kary do wagi wykroczenia. Tu przynajmniej możemy próbować się wytłumaczyć” – uważa przywołany wcześniej wykładowca UW.
Jeszcze gorzej sprawa wygląda z karami nałożonymi przez inspekcję sanitarną. Trzeba ją zapłacić; zażalenie do sądu administracyjnego złożyć można dopiero… po jej wcześniejszym uiszczeniu. Kolosalne kary sanepid nałożył już m.in. mężczyźnie, który pił w parku alkohol oraz kobietom, które przesiadywały na publicznej ławce. Wspomniana trójka osób dostała kary o wysokości 10 tys. zł. „To sposób władz na straszenie nas represjami i na ominięcie ścieżki odwołania w sądzie. Wątpię, czy jakikolwiek sąd orzekłby grzywnę 12 tys. zł za jazdę na rowerze albo 10 tys. za spacer w parku” – uważa dr Kładoczny. Źródła: onet.pl, wp.pl
Z forum: Piszecie bzdury, wprowadzacie społeczeństwo w błąd, to nie prawda, że zażalenie do sądu administracyjnego można złożyć dopiero po opłaceniu kary. Mało tego, zażalenie do sądu administracyjnego można złożyć wraz z wnioskiem o wstrzymanie wykonalności decyzji, którą żalimy i którą nałożono na nas karę!?

09 04 2020 PiS musi zacząć szukać koalicjanta lub nowych posłów...

Ostatnie działania Jarosława Gowina w powszechnym odczuciu zakończyły się jego totalna porażką. Niektórzy twierdzą wręcz że skończył się on jako poważny polityk. Jednak jego odejście z rządu nie spowodowało że zakończył on swe działania w kierunku przeforsowania późniejszego niż majowy terminu wyborów prezydenckich...Polska potrzebuje silnego rządu, silnej większości i Porozumienie pozostaje członem Zjednoczonej Prawicy - podkreślił. - Rekomendowaliśmy na funkcję wicepremiera panią minister Jadwigę Emilewicz - dodał Gowin.6-IV-2020 PolskieRadio24.pl
Natomiast później (8-IV-2020) w wywiadzie dla Super Expressu powiedział m.in. Powinniśmy je odwołać i skupić się wyłącznie na walce z epidemią. Takie jest stanowisko prawie wszystkich posłów Porozumienia. Nie chcemy jednak zrywać koalicji, bo Polska potrzebuje dziś stabilnego rządu. "Moja dymisja to na pewno nie początek emerytury, ale początek nowego planu" - podkreślił. Moim zdaniem te wypowiedzi jasno wskazują że Gowin nie pogodził się ze swoja porażką, a nadal zamierza działać by zrealizować swój plan późniejszych wyborów..Jego partia jak sam powiedział została w koalicji ponieważ Polska potrzebuje dziś stabilnego rządu. Z dużym prawdopodobieństwem należy przyjąć że zaraz po ustaniu epidemii Gowin opuści obóz Dobrej Zmiany.  Różne będą tylko scenariusze tego zdarzenia. 
Scenariusz 1-PiSowi udaje się przeprowadzenie wyborów 17 maja-wtedy Gowin odchodzi samotnie lub z bardzo wąskim gronem czyli 2, 3 posłów.
Scenariusz 2-Gowin dogaduje się z opozycją w sprawie późniejszej daty wyborów. Wtedy po ustąpieniu epidemii, w glorii obrońcy demokracji dla środowiska opozycji totalnej, wychodzi z koalicji oczywiście z większością posłów Porozumienia..
Scenariusz 3-Gowinowi nie udaje się przeforsować swego pomysłu więc by ratować swoją pozycję jako szef Porozumienia doprowadza do tego że wszyscy posłowie jego partii głosują za odrzuceniem wyborów korespondencyjnych w maju...Ale do czasu końca epidemii Porozumienie pozostaje w rządzie.
Moim zdaniem to są JEDYNE możliwe scenariusze. Tylko przy pierwszym PiS może spać spokojnie, będzie mieć nadal stabilna większość. Wszak posłowie Porozumienia nie będą szli za przegranym. Porażka jest sierotą jak wiadomo... Dwa kolejne scenariusze stawiają PiS pod ściną czyli przed groźbą rządu mniejszościowego. Jednak wtedy opozycja zapewne dążyła by to tego by połączyć wybory prezydenckie z przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi. 
PiS ma więc trzy wyjścia: Pierwsze- liczyć na scenariusz numer 1. Drugie-szukać i przekonywać posłów innych formacji do dołączenia do klubu, lub stworzenia koalicji. Trzecie-zawrzeć kompromis z Gowinem w sprawie wyborów.
Moim zdaniem PiS musi brać pod uwagę że po ustaniu epidemii straci większość sejmową lub będzie mieć większość 1,2 posłów. Czyli głosowanie nad wyborami korespondencyjnymi będzie tak naprawdę głosowaniem nad datą wyborów parlamentarnych.... PiS ma 30 dni na zabezpieczenie się, na działania wyprzedzające... Źródło: niepoprawni.pl

09 04 2020 Drogą ku śmierci !!!

Co nas czeka? Setki kilometrów kolejek do skrzynek pocztowych w całej Polsce, w których koronawirus będzie zarażał i zabijał ludzi. Taką drogą idzie PiS, drogą ku śmierci. Chcemy nadal żyć, chcemy się cieszyć wiosenną chmurką na niebie, kwitnącą magnolią i uśmiechem naszych dzieci. Nie pozwolimy na  to, żeby dyktatura odebrała nam Polskę, nasze zdrowie i nasze życie.     
Drodzy Rodacy, Polacy! 
Wybory prezydenckie nie mają dziś tak wielkiego znaczenia dla demokracji, jak walka o zdrowie i życie Polaków. Tym bardziej, że to my jesteśmy strażnikami demokracji. Wybory można odłożyć w najprostszy sposób: wprowadzić natychmiast stan klęski żywiołowej!!! Dziś lub jutro! Tego żądamy już! Wiemy, że zarówno Małgorzata Kidawa – Błońska, jak i ja, Szymon Hołownia, w uczciwej, nasączonej demokracją i uśmiechem, drugiej turze wyborów prezydenckich stworzylibyśmy uzupełniający się, dalekowzroczny i mądry program dla Polski, a wyborcy  -  po wielu dniach analiz, obliczeń i wysłuchaniu naszych argumentów – wskazaliby zwycięzcę. Ale dziś, to właśnie my, liderzy dwóch wielkich ruchów obywatelskich i politycznych mówimy jasno: stop temu szaleństwu!
PiS nie ma skrupułów, PiS nie ma honoru, PiS idzie po trupach, PiS dokonuje już teraz zamachu stanu, a wybory „w skrzynkach pocztowych” mają być tego ukoronowaniem. Zarażone pisowskie koperty wyborcze będą zarażały koperty zwykłych ludzi, czekających na ważne informacje od bliskich. Szaleńcy przed niczym się nie cofną, bo są szaleńcami. PiS już dziś ma krew na rękach, i robi to samo co terroryści, którzy wysyłali w listach wąglika. Mówimy jasno: nie dostaniecie już nic od PiS -u , dadzą Wam tylko jedno: koronawirusa w kopercie! Nie ma nic gorszego na świecie niż PiS, żaden reżim nie równa się z autorytarną władzą Jarosława Kaczyńskiego. Niszczą Polskę od pięciu lat, mamią ludzi, łamią kręgosłupy niepokornym, ale żeby była jasność – nie myślimy tu o Jarosławie Gowinie. Nasza demokracja umiera w ciszy, kona na naszych oczach, miliony Polaków zamkniętych w czterech ścianach, modlą się dziś o to, żebyśmy odzyskali władzę, i zaprowadzili porządek natychmiast!!!
Teraz! Już!!! Ale na razie nie możemy tego zrobić! To boli. Póki co, możemy apelować o to, by Jarosław Gowin zrobił drugi i trzeci krok. Tak, wiemy kim jest, skąd przychodzi, ale w trosce o uratowanie Polaków od dyktatury PiS, gotowi jesteśmy na głęboki kompromis, tak głęboki, jak nasza empatia, skromność, szczerość i uczciwość. Bo co nas czeka? Setki kilometrów kolejek do skrzynek pocztowych w całej Polsce, w których koronawirus będzie zarażał i zabijał ludzi. Taką drogą idzie PiS, drogą ku śmierci. Chcemy nadal żyć, chcemy się cieszyć wiosenną chmurką na niebie, kwitnącą magnolią i uśmiechem naszych dzieci. Nie pozwolimy na to, żeby dyktatura odebrała nam Polskę, nasze zdrowie i nasze życie.
Borys Budka
Szymon Hołownia
ps.
W dwóch najnowszych sondażach prezydenckich kandydat PSL Władysław Kosiniak-Kamysz wyprzedza kandydatkę PO Małgorzatę Kidawę-Błońską.W czarnym dla kandydatki Platformy scenariuszu może ona spaść nawet na czwarte miejsce.
Źródło: niepoprawni.pl
08 04 2020 PiS to dziś dla Polaków piąte koło u wozu.
Marna i nie do pozazdroszczenia jest sytuacja obywateli, kiedy mają pewność, że ich życie byłoby dużo lepsze, gdyby nie obecny rząd. Kiedy Platforma Obywatelska chciała wprowadzić możliwość głosowania korespondencyjnego, PiS blokował ten pomysł, mówiąc, że taka metoda głosowania niesie ze sobą zbyt wielkie ryzyko oszustwa. Ówczesna posłanka Krystyna Pawłowicz dowodziła, że przecież karty do głosowania będzie można sprzedawać.
Krystyna Pawłowicz w ogóle miała na ten temat niegdyś bardzo mądre poglądy. – „Projekt [głosowania korespondencyjnego – przyp. EM] narusza podstawowe standardy i wartości dotyczące wyborów, przede wszystkim zasadę konstytucyjności oraz tajności. Za powszechność wyborów nie można zapłacić innymi zasadami” – mówiła z mównicy sejmowej 22 października 2013 roku i przyznają Państwo sami, że były to niezwykle mądre i prorocze słowa. We wszystkim Krystyna Pawłowicz miała wówczas rację, także w tym, że – sięgając raz jeszcze do jej własnego przemówienia – taki projekt „stworzy poważne ryzyko handlowania głosami i pakietami”. Jej poglądy podzielali wówczas inni posłowie PiS, w tym samym, co ona tonie krytykując PO.
Dziś te argumenty są tak samo słuszne, nie tylko nie straciły, ale wręcz zyskały na wartości. Co więc się zmieniło? 
Tylko jedno. Dziś pomysł głosowania korespondencyjnego jest chwalony, ponieważ proponuje go PiS, a nie jak kiedyś PO.
To dowodzi tylko jednego: że PiS nie ma własnych poglądów, to partia kompletnie bezideowa. Pogląd to coś, czego PiS jedynie używa, bardzo elastycznie i wedle potrzeby, jako narzędzia do uderzania w politycznych przeciwników. Nie można ufać w słowa przedstawicieli tej partii, ponieważ na każdym kroku dowodzą, że kłamstwo nie sprawia im żadnej trudności, a przeciwnie jest bardzo przydatnym narzędziem uprawiania polityki. Ale wracając do kupowania głosów: ryzyko jest rzeczywiście ogromne. Biorąc pod uwagę zazwyczaj dość niską frekwencję wyborczą i fakt, że ludzie od tygodni siedzą w domach pozbawieni źródeł dochodów, pokusa spieniężenia pakietu wyborczego za 50, 100 czy nawet więcej złotych dla wielu osób będzie bardzo kusząca. I nie ma żadnej, najmniejszej możliwości, by temu zapobiec. Piszę o tym oczywiście tylko teoretycznie, ponieważ uważam, że to, co odbędzie się w maju nie będzie żadnymi wyborami, a pakiet, który dostaniemy pocztą nie będzie zawierał żadnej „karty do głosowania”. Dla mnie będą to świstki papieru wydrukowane w rządowej drukarni. Sposób organizacji tych wyborów nie spełnia bowiem przesłanek prawnych wymaganych Konstytucją: nie można zagwarantować ich równości, powszechności, tajności i wolności, a zatem nie mogą się odbyć. A przy okazji: wielu Polaków nie mieszka w miejscu swojego zameldowania, tylko w zupełnie innym. Na jaki adres rząd prześle im pakiety? Bo jeśli na ten pierwszy, to nie ma gwarancji, że go dostaną.
Uważam, że to coś, co przedstawiciele PiS nazywają majowymi wyborami jest zamachem stanu i przestępstwem, a raczej szeregiem przestępstw, od początku do końca. Przestępstwami przeciwko wyborom (rozdz. XXXI kodeksu karnego) i przestępstwem powodującym sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób (art. 165 kodeksu karnego). Na koniec refleksja – marna i nie do pozazdroszczenia jest sytuacja obywateli, kiedy mają pewność, że ich życie byłoby dużo lepsze, gdyby nie rząd. A w takiej właśnie sytuacji jesteśmy.
Bardzo eufemistycznie rzecz ujmując: Covid -19 z pewnością powoduje zagrożenie zdrowia i życia, wywraca nasze życie do góry nogami. Wygląda to jednak teraz w Polsce wszystko tak, iż można odnieść wrażenie, że gdyby państwo nie istniało, obywatele potrafiliby się doskonale zorganizować, pomóc lekarzom i odpowiednio ich wyposażyć. Zdołaliby też pomóc sobie nawzajem i poradzić sobie finansowo. Rząd im w tym nie pomaga, a tylko przeszkadza, wtrącając wszędzie swoje trzy zazwyczaj bezprawne grosze. Powiedzmy wprost: PiS to dziś dla Polaków piąte koło u wozu. Mamy wielkiego niewyobrażalnego pecha, mając teraz tak chciwy, wyrachowany i mający obywateli za nic rząd. Niestety. Eliza Michalik. Źródło koduj24.pl
Trzy lata więzienia za nieodesłanie karty wyborczej, tzn. będą to listy ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru!? No bo jak mi udowodnią że kartę wyborczą otrzymałem, i zniszczyłem ją!? Karty do głosowania od listonosza nie przyjmę, a skrzynkę pocztową zdemontuję, zaś wetkniętą w ogrodzenie dam psu do osikania, i taką jako znalezioną odeślę!?

08 04 2020 RMF ujawniło treść listu Gowina. Morawiecki i Szumowski mówili, że wybory 10 maja będą zagrożeniem dla życia i zdrowia Polaków. Radio RMF ujawniło treść listu napisanego 6 kwietnia przez Jarosława Gowina do członków jego partii, Porozumienie. Z treści listu wynika, że premier i minister zdrowia zgadzali się, że wybory prezydenckie 10 maja oznaczają zagrożenie dla zdrowia i życia Polaków.
„…W obliczu ostatnich wydarzeń byliśmy zgodni, że wybory w dniu 10 maja oznaczają zagrożenie dla zdrowia i życia Polaków. To przekonanie w rozmowach ze mną podzielał Premier, Minister Zdrowia, a także liderzy środowisk opozycyjnych” – napisał były wicepremier.
Adres linku: https://pbs.twimg.com/media/EVES79BU4AYMM2i.jpg
Szef Porozumienia wyjaśnił także, że decyzja o odejściu z rządu była aktem niezgody na brak odpowiedzialności klasy politycznej za zdrowie, życie i miejsca pracy Polaków. W dalszej części listu Jarosław Gowin napisał bowiem, że jego zdaniem – „Znaleźliśmy się w wyjątkowym momencie historii – jako ugrupowanie, jako część obozu rządowego, jako naród i jako społeczeństwo. Świat, który znamy, skończył się, a my musimy odnaleźć się w nowej i nieznanej rzeczywistości. Co więcej, na liderach życia publicznego, a za takich uważam każdego z Was, ciąży większa odpowiedzialność – to my musimy znaleźć odpowiedź na pytania, które zadają sobie nasi najbliżsi współpracownicy czy sąsiedzi”. Przypomnijmy, że Gowin jako rozwiązanie kryzysu związanego z wyborami prezydenckimi zaproponował zmianę Konstytucji, zgodnie z którą kadencja prezydenta miałaby trwać 7 lat – i ta zmiana miałaby objąć również trwającą już kadencję Andrzeja Dudy. W ten sposób okres urzędowania prezydenta zostałby wydłużony o dwa lata. „Niestety po raz kolejny okazało się, że opozycja nie jest gotowa do wspólnej pracy na rzecz dobra wspólnego. Jedynym ugrupowaniem, które okazało się otwarte na rozmowy, było Prawo i Sprawiedliwość (…) Jednocześnie nasi partnerzy w ramach Zjednoczonej Prawicy, wobec braku poparcia opozycji dla zmian konstytucyjnych, z niezrozumiałych dla mnie powodów nieustępliwie prą do przeprowadzenia głosowania 10 maja” – skonkludował lider Porozumienia. Według RMF FM twierdzenia byłego już wicepremiera mogą wywołać „niemałą polityczną burzę”, ponieważ w oficjalnych wypowiedziach Mateusz Morawiecki wielokrotnie twierdził, że nie ma podstaw, aby wybory prezydenckie nie odbyły się w wyznaczonym terminie. Zamiast komentarza zacytuję słowa piosenki Natalii Kukulskiej – „Co powie tata? Czy znów się wykręci, czy dziecko zniechęci, czy nie?” źródło: RMF
Gowin już w poniedziałek rozpoczął Wielki Tydzień od umycia rąk. W piątek umyje ręce Poncjusz Piłat. Czyli tak, żeby był porządek: Gowin odchodzi; Porozumienie zostaje; Gowin zostaje szefem Porozumienia. Gowin jest przeciw. Porozumienie jest za. Brazylijski serial już nie cieszy jak kiedyś.

08 04 2020 „Jacek Sasin wylot do Smoleńska organizował, to i prezydenckie wybory korespondencyjne też zorganizuje”. 
– podsumował Paweł Wroński z „GW” wypowiedzi wicepremiera i ministra aktywów państwowych w TVN24. Sasin bowiem buńczucznie zapewniał: – „Ja odpowiadam jako minister nadzorujący Pocztę Polską, aby sprawnie wykonała to zadanie, które zostało na nią nałożone ustawą, czyli dostarczyła Polakom karty wyborcze do głosowania korespondencyjnego. Nie przewiduję, żeby się to miało nie udać”. Ogłosił, że gotów jest… podać się do dymisji, gdyby jednak się to nie udało. – „Mogę się podać. Mogę to zadeklarować, ale do takiej sytuacji po prostu nie dojdzie” – stwierdził. Oświadczył, że „na pewno ci listonosze, którzy będą odwiedzać osoby, które pozostają w kwarantannie, zostaną wyposażeni w te wszystkie akcesoria”. Ten fragment rozmowy zdenerwował internautów: – „Szkoda tych kombinezonów… ratownikom by się przydały. Ale rozumiem. Wybory ważniejsze”; – „Jest jeszcze kwestia: „US przez 48 godzin, a oddziały ZUS przez 72 godziny, czyli trzy dni, pozostawiają w kwarantannie dokumenty, jakie trafiły do skrzynek, specjalnie w tym celu ustawionych przed ich budynkami w związku ze stanem epidemii. Listonosze chyba o tym nie wiedzą…”.
Internautów oburzył też fragment rozmowy, dotyczący głosowania korespondencyjnego poza granicami Polski. – „Tak jak dotychczas będą organizowane przez konsulaty” – powiedział Sasin. – „Proponuje pan Polonii głosowanie w Nowym Jorku, Madrycie, Mediolanie, Rzymie, gdzie umierają ludzie?” 
– zapytała Monika Olejnik. Niczym niezrażony Sasin odpowiedział: – „Sytuacja w różnych krajach, na całym świecie nie może wpływać na decyzje, które są podejmowane w Polsce. Zawsze jak były w Polsce wybory, w różnych krajach świata były wojny, epidemie, były różnego rodzaju zdarzenia”. Najwyraźniej nie zauważył, że pandemia koronawirusa ma zasięg ogólnoświatowy. – „Ręce opadają. Nic do tych pustych łbów nie trafia. Żadne argumenty, nawet przywołanie ich guru Lecha Kaczyńskiego, na którego „dziedzictwo” tak często się powołują”; – „Mój parapet ma więcej do powiedzenia, a już na pewno bardziej z sensem”; – „Nadaje jak Radio Erewań. Sekretarz ds. Propagandy jak u tow. Stalina”; – „Sasin, Suski, Emilewicz – polityczny tercet egzotyczny” – komentowali internauci. Źródło: tvn24.pl, Twitter
Z forum: - Sasin: Dzisiaj w Polsce nie odbywają się wybory, a pomimo to - mówię to z żalem - kolejne osoby zapadają na koronawirusa i niestety również są osoby, które ten wirus zabija. No tak niestety to wygląda. Nie ma to nic wspólnego z procesem wyborczym.
- Taką piękną katastrofę pis szykuje. To nic, zwali się winę na Tuska
- A tym czasem Antoni „smoleński” Macierewicz stwierdził że „raport z dochodzenia” w.s. katastrofy jest już gotowy i to D. Tusk odpowiada za rozdzielenie wizyt w 2010 r i na pokładzie doszło jednak do wybuchu…Kuźwa a ja już myślałem że to jednak był wypadek. Krótko mówiąc zaczyna się odwracanie uwagi od indolencji (nie)rządu w obliczu kryzysu wywołanego przez koronawirusa.

08 04 2020 „Katoliccy” talibowie wracają!
Prawo do aborcji stanowi, że macierzyństwo jest sprawą kobiety, a nie władzy. Piszę katoliccy w cudzysłowie, bo moja wiedza o tej religii jest zupełnie inna niż to, co reprezentuje Ordo Iuris, jego poplecznicy i nasza obecna władza, która co prawda chodzi do Kościoła i modli się nieustannie, mając wszelako chrześcijańskie nakazy i wartości w głębokiej pogardzie. Są różne sposoby niszczenia społeczeństwa: można odebrać mu instytucje demokratyczne, można nabijać się z Konstytucji, można stłumić zdrowy rozsądek propagandą, zakrzyczeć fakty kłamstwami, można narzucić autorytarną władzę, wykorzystując stan kataklizmu, można – co właśnie się dzieje – pod przykrywką społecznej pomocy („Tarcza antykryzysowa”) wprowadzać totalitarne metody zarządzania. Najbardziej trwałym jednak sposobem ubezwłasnowolnienia społeczeństwa jest sprowadzenie połowy jego członków do stanu poddaństwa. To właśnie ma na celu projektowane przez Ordo Iuris (trudno powiedzieć, czy organizacja ta jest przybudówką władzy, czy też władza jest przybudówką tej światowej organizacji?) całkowity zakaz aborcji, edukacji seksualnej i – zapewne – zapłodnienia in vitro.  Ubezwłasnowolnić kobiety, uczynić je istotami infantylnymi, niezdolnymi do podejmowania decyzji o własnym macierzyństwie, odciąć od wiedzy o fizjologii, by były łatwiej dostępnymi obiektami seksualnymi – oto najlepszy gwarant panowania w społeczeństwie patriarchalnego fundamentalizmu. Niech rodzą, niech wychowują, niech sprzątają, niech służą…Wydawać by się mogło, że prawo do aborcji ma charakter dość marginalny. Kobiety z reguły pragną mieć dzieci i rzadko która stoi w sytuacji dramatycznego wyboru; czasem jednak mieć ich nie chcą, nie mogą lub są zbyt odpowiedzialne, by mieć kolejne. Antykoncepcja zawiodła lub była niedostępna, mąż był pijany i użył siły, ktoś nas wykorzystał i porzucił; wiele jest przypadków, których konsekwencją nie może być wymuszone rodzicielstwo.
Aborcja jest ostateczną możliwością, mało kto z niej korzysta, ale posiadanie do niej prawa daje poczucie autonomii. Trochę tak jak z wolnością opinii czy przemieszczania się: nie zawsze ich potrzebujemy (mało kto ma ważne opinie do wygłoszenia lub przemożną wolę ciągłego podróżowania), ale posiadanie tych praw daje nam poczucie autonomii i niezależności oraz tego, że władza ma ograniczony zasięg działania. Prawo do aborcji stanowi, że macierzyństwo jest sprawą kobiety, a nie władzy. Dlatego prawo to jest wszędzie w cywilizowanym świecie traktowane jako prawo człowieka. We Francji, Belgii, Anglii uchwalili je konserwatyści, godząc się z faktem, że kobieta też jest człowiekiem. Dla naszej władzy to nie jest fakt, tylko nieuzasadnione marzenie lewaków i feministek. Lepiej się rządzi, gdy połowa społeczeństwa nie ma pełnych praw i jest w sytuacji zależności. Obowiązkiem kobiet jest rodzić, bo władza potrzebuje ludzi do pracy i mięsa armatniego (wtedy, gdy Kaczyński zacznie walczyć z Europą o „niepodległość”). Dlatego, gdy autorytarna władza się umacnia, wykorzystując sytuację, jaka dziś powstała na skutek epidemii, jej wolą jest ubezwłasnowolnienie kobiet. To nie margines autorytarnych projektów, to ich centrum. I nie ma to nic wspólnego z religią, z wiarą ani z troską o kogokolwiek.
Konia z rzędem temu, kto wierzy, że na przykład Kaczyńskiego interesuje los embrionów – jego interesuje rozrodczość. A kobiety mimo 500 plus nie chcą rodzić. Trzeba więc je przymusić siłą, przy pomocy Ordo Iuris i Kościoła, a przede wszystkim specjalnych ustaw. Będzie jak w Rumunii za czasów komunizmu lub za czasów Vichy we Francji, Hitlera w Niemczech i Stalina w Rosji. Idziemy, pod każdym niemal względem w kierunku przeciwnym niż cywilizowany świat. Katoliccy talibowie już kilka razy próbowali doprowadzić do ubezwłasnowolnienia kobiet, które miało miejsce w reżymach totalitarnych. Dotąd im się nie udało. Teraz wracają i mają pełnię możliwości. Magdalena Środa. Źródło koduj24.pl
- Walczmy o to, żeby kobiety nie musiały poddawać się zabiegowi aborcji, uczmy, tłumaczmy, ale nie zabraniajmy ustawą zwłaszcza w takim kształcie, bo to i tak nic nie da, każda kobieta, która będzie zdecydowana, żeby usunąć dziecko, to i tak to zrobi. Walczmy o dzieci tych, kobiet, które nie chcą tego robić a są zmuszane, przez rodzinę czy sytuację życiową. Walczmy przede wszystkim edukacją i pomocą, a nie prawem, które i tak w tej sytuacji jest nieudolne.
- Aborcja w Polsce. Nawet na telefon i w domu. Ile kosztuje? Znalezienie w Polsce lekarza, który od ręki dokona aborcji, nie jest trudne wystarczy poszukać w internecie. Mechaniczne usunięcie ciąży z możliwością dojazdu do domu kosztuje 2,5 tys. złotych. Coś mnie się wydaje że to zaostrzenie aborcji ma nie służyć obronie życia poczętego ale zapewnić olbrzymi zastrzyk gotówki mafii w białych kitlach. 
07 04 2020 PiS w drugiej próbie przeforsował głosowanie korespondencyjne w wyborach prezydenckich.
Po przegranym wcześniej głosowaniu PiS-owi w kolejnym podejściu udało się przegłosować wprowadzenie do porządku obrad tzw. nowego projektu. I tenże projekt referował poseł PiS Krzysztof Sobolewski, który jest pełnomocnikiem komitetu wyborczego Andrzeja Dudy. Przewiduje on, że wybory prezydenckie w 2020 r. zostaną przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Tak samo przebiegać będzie także druga tura wyborów. Głosowanie będzie odbywać się od godziny 6 do godziny 20. W tych godzinach wyborcy – samodzielnie lub za pośrednictwem innej osoby – będą musieli umieścić kopertę zwrotną (z kartą do głosowania oraz podpisanym oświadczeniem o osobistym i tajnym oddaniu głosu) w specjalnie przygotowanej do tego celu nadawczej skrzynce pocztowej na terenie gminy, w której widnieją w spisie wyborców. O atmosferze, panującej na sali obrad niech świadczy dialog przytoczony na Twitterze przez Pawła Wrońskiego z „GW”: „Sejmowe dialogi na cztery nogi. Borys Budka pyta gdzie są opinie prawne? Marsz Witek są. Budka z sali – gdzie? Witek – zostaną dostarczone”. Budka domagał się dostarczenia opinii o zgodności projektu z Konstytucją i prawem europejskim.
 „Dzień w dzień zajmujecie się waszymi wojenkami i utrzymaniem władzy za wszelką cenę. Nie macie za grosz wstydu. Przegraliście dzisiaj głosowanie, po to by jeszcze raz przedstawić taki projekt ustawy. Oszukujecie, bo władza jest dla was najważniejsza. Na siłę dążycie do rozprzestrzeniania się tego wirusa. Wbrew logice, etyce i zdrowemu rozsądkowi chcecie wysyłać ludzi na śmierć. Nie macie szacunku wobec wyborców. Jest mi po ludzku wstyd, że przyszło mi w parlamencie zasiadać z takimi ludźmi. Jesteście chorzy na władzę” – mówił w Sejmie do posłów PiS Borys Budka, szef PO. – „Ta ustawa jest po to, by wykorzystać obywateli dla zachowania swojej władz. Boicie się, że na jesień lub wiosnę przyszłego roku nie będziecie mieć poparcia i możecie przegrać. Nie zważacie na opinie ekspertów i naukowców, którzy mówią, że przeprowadzenie i przygotowanie tych wyborów będzie naruszało konstytucyjne prawa człowieka do życia i zdrowia” – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL.
Nie bacząc na nic, PiS przeforsował ustawę ws. głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich w 2020 r. Za przyjęciem ustawy było 230 posłów, 226 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu. Teraz trafi ona do Senatu. Źródło: wyborcza.pl, Twitter
A jednak glosowali ponownie i tym razem już po myśli Kaczyńskiego!?
Z forum: - Hołownia: Jeśli pis rzeczywiście zrobi te wybory 17 albo 24 maja, to nie będą żadne wybory a wybrany w nich Andrzej Duda nie będzie prezydentem RP, a zwykłym tchórzem, który bał się stanąć do uczciwej konfrontacji, a do Pałacu doszedł po trupach.
- Wynik już ustalony, a listonosze będą umierać tylko po to, aby prezesina dowiedział się, kto na kogo głosował. Oczywiście o ile ktoś jest tak głupi, że swoją tajną kartę wyśle. Ja swoją schowam w sejfie, za sto lat może być cenna jak sama Deklaracja Niepodległości.

07 04 2020 PiS wymyślił… więzienie za niezwrócenie karty wyborczej.
Dziennikarz RMF FM Patryk Michalski ujawnił w mediach społecznościowych kolejny budzący kontrowersje pomysł PiS na wybory korespondencyjne. Chodzi mianowicie o sam proces głosowania. „Projekt ustawy autorstwa PiS w obecnym kształcie WYMUSZA na wszystkich uprawnionych do głosowania, zwrócenie karty do głosowania pod karą 3 lat więzienia. Nawet jeśli wyborca nie będzie chciał oddać głosu, będzie musiał się pofatygować do skrzynki” – napisał na Twitterze Patryk Michalski. Mowa o art. 19 projektu nowelizacji kodeksu wyborczego, która ma umożliwić głosowanie korespondencyjne Polakom w zbliżających się wyborach prezydenckich.
Karą za zniszczenie, ukrywanie, przerabianie lub podrabianie karty do głosowania, miałaby być nawet 3 lat więzienia. Czy ten zapis – zgodnie z najlepszymi, i do znudzenia powtarzanymi zagrywkami obozu rządzącego – ma jedynie odwrócić uwagę od samego faktu uporczywego i bezprawnego majstrowania przy kodeksie wyborczym? Trudno powiedzieć, choć już rozgrzał Internet do czerwoności. Pozostaje faktem, że nie sprecyzowano w nim, czy za ukrywanie będzie także uznane nieoddanie głosu i nie odesłanie karty. To nie wszystko. W zmianach, które chce wprowadzić obóz rządzący są także nowe uprawnienia marszałek Sejmu, która sama będzie mogła wyznaczać nowy termin wyborów.
Roman Giertych propozycje PiSu tak skwitował na Twitterze: „W nowym projekcie za odmowę wrzucenia karty do głosowania PiS proponuje 3 lata więzienia. Dobry, liberalny rząd. Mogli zaproponować dożywocie”. W jednym z wielu komentarzy pod jego wpisem internauta pyta: „pamiętacie przecież jak jeszcze niedawno rząd zasłaniał sie RODO kiedy chcieliśmy by ujawnili listy poparcia dla sędziów KRS? dlaczego to samo RODO nie działa teraz dla ochrony Polaków?”. „Bo szefem UODO jest znajomy z PiS-u” – odpowiada inny. Kolejna internautka: „Ciekawe czy dostarczą mi kartę na adres zameldowania w Polsce, a ja jestem w Londynie czeka mnie więzienie?”.
Barbara Nowacka, w tym samym medium społecznościowym, zauważyła inny absurd nowego „prawa”: „Panowie @SasinJacek @ZiobroPL jak? Osoba z niepełnosprawnością ruchową uwięziona w mieszkaniu bo nie ma tam windy, jak karty nie odda to na 3 lata do wiezienia trafi?”. Jeden z twiterowiczów dopowiedział celnie: „Oj tam, proponuję jeszcze wpisać do ustawy, że kto nie odda głosu na doktora @AndrzejDuda, podlega karze więzienia od 10 lat wzwyż”. Rządzący – wśród przybierającej w Polsce na sile pandemii – zdecydowanie nie będą mogli narzekać na nudę, próbując teraz ogarniać i sprawnie kontrolować nowy rodzaj ustroju, jaki nam wkrótce zafundują.  Źródło: natemat.pl, twitter.com
Z forum: - Będą nas tak mocno kochać aż my ich pokochamy ..... banda pajaców, przestępców i złoczyńców.
- Przepraszam, a kto będzie wydawał wyroki w sprawie osadzenia? Sądy nie zechcą współdziałać, czyli możemy oczekiwać powołania trybunałów ludowych złożonych z zaufanych wyznawców?
Mam pomysł, jak wykorzystać kartkę „wyborczą”. Proponuję się nią podetrzeć, ale tak delikatnie, żeby nie zniszczyć. Elegancko zapakować i odesłać. Jaki rząd, tacy obywatele. A mówiąc serio, coraz bardziej się obawiam, że na jesieni będzie majdan, kiedy na ulice wyjdzie tysiące rozwścieczonych bezrobotnych. Samobójstwo Kaczyńskiego w tych okolicznościach wydaje się być pewne. Szkoda tylko, że zdążył rozwalić Polskę. Ale cóż, to nasza wina, umożliwiliśmy mu to zrobić.
- Obrona Terytorialna już od dawna jest przygotowana i nie może się doczekać, kiedy „sobie postrzelają do tego parszywego lewactwa” (jak to powiedział w reportażu TVN-u jeden z nich). Samobójstwo Kaczyńskiego? Ta gadzina tak kurczowo trzyma się życia, że nigdy nie zdobędzie się na taki krok! Nie po to ma całą bandę ochroniarzy, żeby przy „byle demonstracjach” odbierać sobie życie. A przy okazji… W sejmie jest też projekt całkowitego zakazu aborcji od Godek, który ma być głosowany w przyszłym tygodniu. Jeden z posłów PiS anonimowo mówi, że w obecnej sytuacji projekt przejdzie, bo nie będzie żadnych protestów na ulicach z powodu zakazu zgromadzeń. Tak więc Kościół dostanie przed wyborami prezent od Kaczyńskiego, a w zamian poprze później wybory. Nie uwierzę, że wrzucenie tego drakońskiego prawa skopiowanego z Salwadoru było przypadkowe, a nie celowe.
06 04 2020 Według byłej szefowej Wiadomości depresja oznacza, że „w d… się poprzewracało”.
Czy można być takim nieukiem, żeby nie wiedzieć, że depresja to ciężka choroba? Jak widać można, a nawet daje się pełnić wysokie funkcje pobierając odpowiednie wynagrodzenie. Dowodem na to jest pani Marzena Paczuska była szefowa wiadomości w TVPiS i zawieszona członkini zarządu Telewizji Polskiej, która swoim niemądrym wpisem na Twitterze wywołała burzę w sieci. Powszechnie wiadomo, że pandemia koronawirusa jest ciężkim czasem. Niepokój i stres, a także zamknięcie w domu i izolacja, mogą odbić się na psychice, o czym napisał na Twitterze dziennikarz portalu Onet, Marcin Wyrwał: „Za chwilę ruszy fala depresji, załamań i gorzej. W tym czasie zakazuje się nam wstępu do lasu i zniechęca do uprawiania BEZKONTAKTOWYCH sportów, jak bieganie, rower, nordic walking etc. Czy ktoś o tym pomyślał?” Na ten wpis natychmiast odpowiedziała Paczuska, nazywając dziennikarza frustratem: „Jakich depresji? Jakich załamań? Ludzie obozy, więzienia i nawet dwie wojny przeżyli. Trzeba chronić życie, zbierać siły na walkę z kryzysem, zachować pogodę ducha. A tu jakiś frustrat histeryzuje z powodu zakazu uprawiania sportów?!”  Za chwilę „żołnierka” PiSu posunęła się jeszcze dalej i napisała „O kurczę… Nie wiedziałam, że na TT jest tylu rozmemłanych facetów z depresją. Zasmarkanych i pogubionych. I tą depresją postanowili dać mi wycisk. Bo do lasu nie mogą …”
Na słowa Paczuskiej szybko zareagowali oburzeni internauci. „Proszę sobie nie robić żartów z depresji. To, że silni ludzie przeżyli dwie wojny i obozy nie znaczy, że słabi nie odbiorą sobie teraz życia. Próbowałem dzisiaj umówić wizytę telefoniczną u psychologa. Do maja wszystkie terminy zaklepane” – napisał jeden z internautów, na co „dowcipna” Paczuska odpowiedziała: „Teraz każdy cierpi na depresję. W d… się poprzewracało. Bo życie jest takie trudne…”. W dyskusję włączyła się Karolina Korwin-Piotrowska, która napisała: „PTSD – proszę sprawdzić co to jest. Z tym wychodzili z wojen, z tym samym wyjdą z domu ci, którzy sobie nie radzą, upadają im firmy, tracą zarobki, w przyszłości dach nad głową i rodziny. Myślą o samobójstwie i nie, nie pracują za podatnicze pieniądze w TVP” – napisała. Jak widać, po Lichockiej, następna przedstawicielka głupoty lejącej się z TVP pokazała Polakom środkowy paluch.  Źródło: wp.pl, naTemat.pl
Jak widzę zachowanie „wielkich dam” w urzędach, nie „chcem ale muszem” pisuarce przyznać rację, faktycznie im się w d..... poprzewracało!? Ciekawe ile z nich to pisuarki!?
Z forum: Chętnie pooglądałabym Paczuską on-line w jakimś obozie odosobnienia, pozbawioną pracy, dochodów, do jakich przywykła i kontaktu z ludźmi. Mogłaby się wykazać prawdziwie bolszewickim hartem ducha, co to gniotsja nie łamiotsja…

06 04 2020 Krzysztof Simon: „Nikt nie ma prawa mi zakazywać (…) To narusza moje podstawowe prawa”.
Profesor Krzysztof Simon, Kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu oraz wojewódzki konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych, to bodaj pierwszy medyk, który sprzeciwił się rozporządzeniu minister Józefy Szczurek – Żelazko, zabraniającemu wypowiadania się lekarzom na temat koronawirusa. Podczas specjalnej wideokonferencji dla dziennikarzy powiedział: „Pismo pani minister Żelazko jest jednym z kilku absurdalnych wydanych przez nią i bardzo niemądrych. To narusza moje podstawowe prawa obywatela, moją wiedzę i wykształcenie. Nikt nie ma mi prawa zakazywać tego, bo tak robiono w realsocjalizmie i w czasach nazistowskich”. O profesorze mówią i piszą lekarze oraz mieszkańcy Wrocławia: „To jeden z kilku najlepszych lekarzy, jakich spotkałem w trakcie swojej 37-letniej pracy lekarza internisty i profesora medycyny. Jest innowacyjny, kompetentny, odważny, nie kryje swojej odpowiedzialności za procedurami”; „Prof. Simon to czysta wiedza, zdrowy rozsądek i jasność myśli”.
To właśnie prof. Simon wraz ze swoim zespołem ze szpitala przy ul. Koszarowej we Wrocławiu, będąc od początku epidemii COVID-19 na pierwszej linii frontu, jako pierwszy zastosował nowatorską terapię leczenia koronawirusa lekami na malarię i HIV, o czym informowały media. Podczas wideokonferencji profesor krytykował rząd za opieszałość w przygotowaniach do walki z koronawirusem, choć w pełni popiera wprowadzane ograniczenia dotyczące niewychodzenia z domu. Zwłaszcza w przypadku osób starszych i tych z chorobami przewlekłymi. Mówił: „Jak ktoś ma 80 lat, rozedmę płuc, pali papierosy, pije drinka, to jak się zakazi koronawirusem, to gwarantuję, że nie przeżyje”.
Znakomity lekarz, autorytet dla wielu medyków, uważa, że organizowanie wyborów prezydenckich 10 maja, to „żonglowanie życiem i zdrowiem”: „To niemożliwe. To nieetyczne dla Polaków – zmęczonych i zmiażdżonych tą epidemią psychicznie, częściowo zakażonych, a częściowo niezdolnych do pójścia do komisji wyborczych. Jak to zostanie zorganizowane? Kto będzie siedział w komisjach? Chyba, że wybory mają być fikcją, ale to nie jest Gwatemala. Przy całym szacunku dla Gwatemali” – grzmiał prof. Simon. „Mamy gigantyczny problem z tą epidemią, będą ofiary – Jestem katolikiem i nie wpadło mi do głowy, żeby do swoich wymyślonych celów wysyłać ludzi na niewątpliwe ryzyko zakażenia i na śmierć” mówił profesor. 
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: - Pani Szczurek chroni nas przed koronawirusem własną piersią. Profesor czyni to korzystając ze swojej ogromnej wiedzy medycznej i niezaprzeczalnego doświadczenia popartego licznymi publikacjami naukowymi. Mnie niech leczy Pan Profesor. A kto tam chce do tej Szczurek to proszę bardzo.
- Mądra i odważna postawa- takich ludzi potrzeba na obecny czas a nie dupolizów , którzy dorwali się do koryta i kalkulują co się opłaca a co nie!

06 04 2020 Agencja Rezerw Materiałowych wyprzedała specjalistyczne maski ochronne, gdy rząd już wiedział o nadciągającej pandemii. W połowie lutego państwowa Agencja Rezerw Materiałowych – odpowiedzialna za zaopatrzenie na czas kryzysu – sprzedała prawie 63 tys. specjalistycznych masek ochronnych – ustaliła „Gazeta Wyborcza”. W tym czasie już było wiadomo, że zbliża się pandemia koronawirusa. Agencja Wywiadu informowała o tym w połowie stycznia.
A w tymże lutym ARM zajęta była głównie skupowaniem węgla. – „W czasie, gdy cały świat szykował się na nadejście epidemii, agencja wyprzedawała sprzęt medyczny, żeby skupować węgiel. Po to tylko, by uspokoić buntujących się górników, którzy zaczęli wysypywać miał przed biurem premiera Morawieckiego. Nie umiem określić tego innym słowem niż zbrodnia. Wobec lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych, którzy niedoposażeni próbują dziś ratować ludzkie życie. I kolejny dowód na to, jak bardzo obecne władze nie były przygotowane na to, co się dzieje” – powiedział w rozmowie z „GW” poseł KO Sławomir Nitras. Maski, które zostały wyprzedane przez Agencję Rezerw Materiałowych, to specjalistyczne całotwarzowe maski neoprenowe Panoramasque produkcji francuskiej. – „W sytuacji, gdy przerabiamy do pracy maski do pływania, gdy ratownicy medyczni często dostają gogle, które do niczego się nie nadają, bo parują i nic w nich nie widać, gdy brakuje absolutnie wszystkiego, przyjęlibyśmy je z pocałowaniem ręki” – powiedział „Wyborczej” jeden z lekarzy. A prof. Krzysztof Simon, dolnośląski konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych, dodał: – „Te maski wyglądają znakomicie. Jeśli dołączyć do nich filtr przeciwwirusowy, byłyby bardzo przydatne”. Mało przekonująco brzmią tłumaczenia ARM w tej sprawie. Twierdzi, że zbliżał się koniec terminu ich przydatności. Tymczasem ze specyfikacji dołączonej do ogłoszenia o sprzedaży wynika, że można ich było używać do 2021 r.  Senator KO Krzysztof Brejza wysłał w tej sprawie pytania do ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. To właśnie ten resort, kierowany przez jednego z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego, sprawuje nadzór nad Agencją Rezerw Materiałowych. Źródło: wyborcza.pl
- Lewandowscy dali milion euro na walkę z paskudą, a rząd sobie wysokie premie przyznał!? No a co ty dałeś Morawiecki, źle zadane pytanie, ile zarobiłeś na koronawirusie Matołuszku!? Wirus szaleje, a rząd przyznaje sobie premie, za nic mając braki w służbie zdrowia!?
- Nie dość że paskuda szaleje, to jeszcze politycy do pieca dokładają. Wielki czas podziękować im za wojnę jaką nam zgotowali, bo dla nich wybory są najważniejsze, by dalej mogli kraść!? Czy znajdzie się chociaż jeden wybraniec narodu, który za swoje pieniądze kupił chociaż jedną maskę, rękawice etc i podarował szpitalowi!? Ba oni nawet dla siebie nie kupują, tylko darmo otrzymują!?
Z forum: - Kto zarobił na wyprzedaży supermasek z rządowych zasobów w czasie epidemii? Dziś w szpitalach trwa walka o życie w maseczkach robionych z byle czego: „Te maski wyglądają znakomicie. Jeśli dołączyć do nich filtr przeciwwirusowy, byłyby bardzo przydatne”
- Czy jest dochodzenie w sprawie tej sprzedaży i wiadomo kto się tak wzbogacił, dzięki MSWiA ⁉️ Odwołanie ze stanowiska szefa Agencji Rezerw Materiałowych nie załatwia sprawy. Mamy do czynienia z ogromnym przekrętem. Ktoś zarobił na tej transakcji około 20 milionów złotych!?

06 04 2020 „Przy stanie klęski żywiołowej, państwo ma pieniądze na góra trzy miesiące” – twierdzi wicepremier Jarosław Gowin
Minister nauki wziął udział w wideokonferencji z prezydentami polskich miast. Podczas rozmowy odniósł się do tego, dlaczego rząd PiS nie chce wprowadzić stanu klęski żywiołowej. „Być może polski budżet stać jest na to przez jeden, dwa, może trzy miesiące. Ale na pewno nie dłużej” – powiedział lider Porozumienia. Gowin odniósł się w ten sposób do żądań części polityków opozycji i prezydentów miast, którzy domagają się wprowadzenia stanu klęski żywiołowej – umożliwi on przeniesienie zaplanowanych na maj br. wyborów prezydenckich. „[Stan klęski żywiołowej] rozwiązuje problem odłożenia terminu wyborów majowych. A nie rozwiązuje nam problemu przełożenia terminu wyborów na okres, kiedy te wybory będą bezpieczne dla uczestników. Bezpieczne dla Polaków” – dodał minister, wskazując na to, że problem z koronawirusem może utrzymać się znacznie dłużej. „Dlatego trzeba myśleć o rozwiązaniach bardziej złożonych niż samo wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Chociaż niewątpliwie takie wprowadzenie jest punktem wyjścia” – zakończył swój wywód członek rządu Mateusza Morawieckiego. Gowin jest zwolennikiem przedłużenia kadencji Andrzeja Dudy do siedmiu lat; urzędujący prezydent pozostałby u steru władzy do 2022 r. i nie miałby potem możliwości reelekcji. Minister upiera się, aby wprowadzić ten pomysł, bo jak sam twierdzi, „w dniu wyborów [majowych] epidemia będzie w rozkwicie” i „będzie trwała jesienią albo wtedy powróci”.  W internetowym spotkaniu z ministrem nauki uczestniczyli prezydenci skupieni w Związku Miast Polskich (m.in. Jacek Sutryk, Ryszard Brejza i Jacek Karnowski), minister rozwoju Jadwiga Emilewicz i wiceminister finansów Tomasz Robaczyński.  Źródło: tvn24.pl
Gdy państwo Kaczyńskiego miało pieniędzy na trzy miesiące, to stać byłoby nas na wszystko!? A tu kasa pusta jak bęben, Morawiecki co rusz nowe podatki wymyśla by kontrybucje instytucjom finansowym, korporacjom zapłacić!? No i co najważniejsza dba o swoje przyszłe miejsce pracy!?
Z forum: - Kasa poszła na kupowanie głosów by utrzymać się przy korycie a epidemia obnażyła prawdę o tej "dobrej zmianie i kraju mlekiem i miodem płynącym"
Emilewicz: Olbrzymi helikopter z pieniędzmi przeleci nad Polską
Glapiński: Fizycznej gotówki mamy nieprzebrane ilości
Sasin: Możliwości budżetu są nieograniczone
Andruszkiewicz: Polski program będzie wzorem na skalę europejską
Gowin: Mamy pieniędzy na 3 miesiące
Kurtyna.
- PiS dał, PiS wziął. Zabrać 500+ i 13-te emerytury. I już są pieniążki na klęskę żywiołową. Odchudzić biurokrację, wywalić darmozjadów ze spółek państwowych. Cóż, być może dałoby się uratować sytuację, ale PiS pójdzie w PiS-du. A oni tak się przyspawali do stołków, że chyba dopiero majdan ich zmiecie.
- Gowin prawda, czyli kolejna gówno prawda. Politycy partii Jarosława Gowina twierdzą, że nie można wprowadzić stanu klęski żywiołowej, bo państwo zbankrutuje – rzekomo będzie musiało wypłacić firmom gigantyczne odszkodowania. Prof. Ewa Łętowska: To blef, szwindel, interesowna manipulacja, by obrzydzić stan klęski żywiołowej. Nie ma szans na tak duże odszkodowania

06 04 2020 Naczelna Izba Lekarska wzywa premiera Morawieckiego do wyrzucenia wiceministra zdrowia Waldemara Kraski z rządu. Kolejny członek rządu w sposób arogancki wmawia ludziom, że żyją w innej rzeczywistości. To nic, że sami mamy oczy i osobiście jesteśmy świadkami wydarzeń, że widzimy jak narażeni są medycy, że oglądamy niezwykły koncert dedykowany bohaterskiemu personelowi medycznemu, że widzimy w centrum Warszawy ogromny mural, który jest podziękowaniem dla nich, że ciągle słyszymy jak zwykli ludzie szyją dla nich maseczki lub zrzucają się na ich bezpieczeństwo, kupując środki ochrony osobistej. Angażujemy się prawie wszyscy, bo wiemy, że nasze życie leży w ich rękach i że oni zostali „na froncie” tej wojny bez żadnego zabezpieczenia.  A dlaczego są w tak dramatycznej sytuacji? Bo władze nie przygotowały się na atak epidemii, chociaż nie trzeba było być geniuszem, żeby już pod koniec stycznia wiedzieć, że ten dramat się wydarzy. I w tej tak dramatycznej sytuacji wiceminister zdrowia Waldemar Kraska za wzrost zakażeń koronawirusem w szpitalach obwinia… personel medyczny. W piątek 3 kwietnia w radiowej Trójce Kraska opowiadał, że rząd zapewnia pracownikom ochrony zdrowia wszelkie możliwe środki ochrony, ale lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni zakażają się przez nonszalancję i nieprzestrzeganie procedur.  Kraska oderwany od rzeczywistości nie widzi i nie słyszy jak lekarze i pielęgniarki alarmują, że brakuje im środków ochronnych. Każdy szpital szuka ich na własną rękę, przyjmuje najróżniejsze dary jak maski szyte bez wymaganych atestów. Wielu medyków, w trosce o pacjentów, o siebie, o bliskich, za własne pieniądze, kupuje środki ochrony, których – mimo optymistycznych komunikatów rządu – wciąż brakuje.
Wiceminister Kraska ma jednak swoją koncepcję przyczyn faktu, że coraz większa liczba lekarzy, pielęgniarek i ratowników nie może pracować ze względu na zakażenie i mówi przez publiczne radio: „Procedury, które są wprowadzane w polskiej służbie zdrowia, są niestety często bagatelizowane przez pracowników. Mówię to z pełną odpowiedzialnością, bo znam swoich kolegów. Oni czasem nie wiedzą, że takie procedury są”. I dalej: „To nonszalancja niektórych medyków, szczególnie starszych” stwierdził polityk PiSu, utrzymując, że władza zapewnia wszystko co potrzeba. Na słowa Kraski zareagowała ostro Naczelna Izba Lekarska. W piśmie do premiera Mateusza Morawieckiego zażądała dymisji wiceministra i nazwała jego słowa niegodnymi lekarza.
„Tego rodzaju stwierdzenia nie tylko obrażają wszystkich lekarzy, którzy stoją na pierwszej linii walki z koronawirusem, ale także szkodzą interesowi społecznemu, zawierają bowiem niepopartą faktami sugestię, że lekarze i inni pracownicy medyczni przyczyniają się do zakażania swoich pacjentów” – czytamy w oświadczeniu Izby. I dalej: „Nie do przyjęcia dla samorządu lekarskiego jest sytuacja, w której wysokiej rangi przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia w takich trudnych czasach próby dla systemu ochrony zdrowia formułuje pod adresem lekarzy oraz wszystkich pozostałych profesjonalistów medycznych niczym niepoparte zarzuty niewiedzy, nonszalancji i narażania na szwank zdrowia pacjentów”. I tak, kiedy rząd ustami Kraski plecie androny, odsetek zakażeń wśród personelu medycznego w Polsce stale rośnie i na tle Europy jest zatrważający. W Polsce zakażonych koronawirusem jest 461 osób spośród personelu medycznego, co stanowi 17 proc. wszystkich wykrytych przypadków. To jeden z najwyższych odsetków na świecie. W Hiszpanii, która do tej pory była uważana za „rekordzistkę”, w połowie marca personel medyczny stanowił 14 proc. z 40 tys. zakażonych, we Włoszech – 8.5 proc. zakażonych. Źródło: OKOpress
- Towarzyszu Szumowski pobudka, czas zejść na ziemię, i przestać bujać w obłokach z Morawieckim!? Brakuje wszystkiego, a wy mówicie, że jest cudownie!
- „Takie wsparcie otrzymaliśmy od Ministerstwa Zdrowia – 100 szt. rękawiczek, 100 maseczek i 10 litrów płynu do odkażania. Nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać. Kultura każe podziękować. Na pewno wykorzystamy, ale nadal będziemy wspierać nasz szpital” – napisał na Twitterze Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca.
Z forum: - Władza już ma winnego - medycy. Szumowski powinien gościa szybko wywalić zanim się lekarze zaczną buntować przeciwko robieniu z nich kozła ofiarnego za nieswoje zaniechania.
- Tego jeszcze nie było: wiceminister zdrowia obraził lekarzy walczących z koronawirusem. Waldemar Kraska za wzrost zakażeń w szpitalach obwinił personel, który jest "nonszalancki", "bagatelizuje procedury", a nawet ich nie zna. Lekarze żądają jego dymisji
- Wiceminister zdrowia Kraska tylko potwierdził swoją wypowiedzią ignorancję władz i arogancję wobec personelu medycznego. Zasugerował, że lekarze bagatelizują procedury, część z nas nie wie w ogóle o ich istnieniu, a starsi lekarze są nonszalanccy. Natychmiastowa dymisja.
- Wiceminister Zdrowia W. Kraska atakuje lekarzy. W nich szuka winnych rozprzestrzeniania się pandemii. Nie zaś w rządzie PiS, który - pomimo buńczucznych zapowiedzi- nie zapewnił personelowi medycznemu elementarnych środków ochronnych. Haniebne słowa!
- Ja wiem gdzie są Testy i wszelkie środki ochrony.. Codziennie testowani są ochroniarze wszystkich pisiorskich dygnitarzy, a ochroniarze dyktatora psychopaty , poza służbą są skoszarowani. No to wiecie/rozumiecie – nie może przecież starczyć dla wszystkich. 
05 04 2020 Oby TVPiS twoich dzieci nie uczyło.
Za te 2 miliardy darowane przez Dudę, TVPiS ostro wziął się za „misję edukacyjną”. Pojawiły się pierwsze lekcje prowadzone przez „pedagogów z wieloletnim doświadczeniem na co dzień uczących nasze dzieci w szkołach publicznych…” Tak naprawdę w czasie kwarantanny niewiele mamy do robienia, więc dlaczego nie przypomnieć sobie czegoś co w szkołach się uczyliśmy. Wiedzy nigdy za mało. Posłuchajmy więc pierwszych lekcji doświadczonych pedagogów. Adres filmu: https://youtu.be/vMuxT8mbiqo
O Boże, a ja przez całe życie myślałem, że średnica to nie jest obwód. Że ołów w formie pierwotnej występuje w kopalniach często w rudach cynku a nie na stacjach benzynowych… Jednak TVPiS swym pismem ostro atakuje krytykantów, kto wie, czy nie zostanę wyrzucony sprzed odbiornika TV tak jak wyrzuca się lekarzy, co śmieją opowiedzieć, jak dziś działa medycyna. „Poniżanie i dyskredytowanie nauczycieli…” – czytamy w piśmie - „…którzy realizując ‘swą misję’ zdecydowali się zaangażować w projekt edukacyjny, którego celem jest zapewnienie ciągłości nauczania świadczy o nieprzestrzeganiu powagi sytuacji i wyzwań, które stoją przed naszym społeczeństwem w tej trudnej chwili…” Spuśćmy zasłonę milczenia nad patetyzmem tych sformowań, zaznaczmy jedynie, że na razie „win Tuska” tam jeszcze nie podano. Ale by realizować „swą misję” nauczania trzeba dzieciom przekazywać naukę a nie banialuki.
TVPiS również wspomina, iż to „jednostkowe pomyłki”. Rzeczywiście w początkach telewizji wszystkie programy prowadzone były na żywo, bo nie znano sposobu nagrywania, tyle, że wtedy w telewizji zatrudniano ludzi posiadających wiedzę. Dziś jednak są już takie wynalazki co pozwalają taki program zapisać, zweryfikować, ba nawet poprawić „jednostkowe błędy”. No ale czy tego można się spodziewać po TVPiS, gdy za ważnego dyrektora robił tam człowiek, co nie miał matury? A dziś za doradcę robi Jacek Kurski. Wtedy powstaje edukacja na miarę możliwości… Oni pewnych rozwiązań technicznych a także programu nauczania w szkołach mogli nie znać. Nie matura a chęć szczera… nieprawdaż?
Dziś w zadumie nad "zdaniem egzaminu" przez rząd w dziedzinie edukacji cieszę, że moje dzieci nauki pobierały za czasów, gdy jeszcze TVPiS nie uczyło, zaś wnuki?... Mam nadzieję, że ich już TVPiS nie będzie uczyło. Ale istnieje niebezpieczeństwo, że ich nauczycielem może być pedagog co nauki pobierał od tych „pedagogów z wieloletnim doświadczeniem”. Wtedy tylko edukacja podziemna u dziadka pomoże. Z humoru Polak zawsze sławny, tak więc z humorem to podajmy. Bo co robić, gdy z braku sprzętu szpitale stają się centrami zakażeń, zaś oderwany od rzeczywistości prezes w swym wirtualnym świecie o wyborach knuje. Więc śmiejmy się z głupich, choćby „kryształowych”. Źródło: niepoprawni.pl
Rząd PiS chce wyhodować nowych obywateli. Wkrótce uczniowie w ramach zajęć z wychowania patriotycznego pojadą na wycieczkę szlakiem żołnierzy wyklętych, nauczą się strzelać, zamarzą o śmierci za ojczyznę. A wszystko to w myśl hasła Więcej patriotyzmu w szkole. Zaś zamiast pacierza zawsze przed rozpoczęciem lekcji, zajęć będzie odmawiany Apel Smoleński. Ot i cała a może dopiero początek reformy szkolnictwa po PiSowsku.

05 04 2020 „Gowin i Kaczyński pobawili się kilka godzin w dobrego i złego policjanta”
 „Gowin i Kaczyński pobawili się kilka godzin w dobrego i złego policjanta, by na koniec zaszantażować opozycję. Wart Pac pałaca, a pałac Paca…” – podsumował jeden z internautów. I trudno nie przyznać mu racji… Bo weźmy choćby taką wypowiedź Gowina w Polsat News: – „To jest taki czas, kiedy trzeba przestać myśleć o gierkach politycznych, to jest czas, kiedy decydujemy o życiu i śmierci. Stąd wzięła się decyzja Porozumienia, by przedstawić projekt zmian Konstytucji”. Chodzi o kuriozalny pomysł Gowina, aby przedłużyć kadencję Dudy o dwa lata, czyli wybory odbyłyby się w 2022 r. A i Duda nie mógłby kandydować za te dwa lata.
Gowin liczy na to, „że liderzy opozycji wezmą na siebie odpowiedzialność za historyczny moment”. – „Apeluję do liderów opozycji, aby przemyśleli swoje stanowisko. Liczę na to, że ten projekt uzyska konstytucyjną większość” – powiedział w TVN24. Mimo jednak – jak to określił Gowin – „czasu, kiedy decydujemy o życiu i śmierci”, wprowadzenia stanu klęski żywiołowej nie będzie. Dlaczego? Bo – zdaniem Gowina – nie rekomenduje tego szef resortu zdrowia Łukasz Szumowski. – „Na razie pan minister Szumowski mówi, że nie potrzebuje rozwiązań zawartych w ustawie o klęsce żywiołowej, aby działać skutecznie” – stwierdził Gowin. – „Panie Gowin, dlaczego Pan obraża wyborców? Dlaczego Pan myśli, że jestem idiotą? Jak Panu nie wstyd przed Uniwersytetami, Profesorami i całą społecznością akademicką? Pan siebie słyszy? Co ma na Pana Prezes, że takie brednie Pan wygaduje?”;
 – „Bezczelne na maksa. Ja mam szacunek do prof. Grodzkiego, który wyszedł i powiedział – tak jestem politykiem, ale również jestem lekarzem i najważniejsze dla mnie w tej chwili jest życie i zdrowie obywateli, wybory nie są takie istotne w tej chwili. Można być człowiekiem!!!”; – „To wygląda na ustawkę między Gowinem, Dudą i Kaczyńskim. Gowin chce uratować, swoją dupę i stołek… Oszust tfu!”; – „W przypadku prezesa NIK to PiS również bardzo pragnął na opozycje „przelać” odpowiedzialność za niemożność odwołania Banasia ze stanowiska” – komentowali internauci.
„J. Gowin odegrał teatr ze zmianą Konstytucji, żeby przerzucić odpowiedzialność za organizację wyborów na opozycję. Ale jest prostszy i zgodny z Konstytucją sposób na to, by nie narażać ludzi w czasach zarazy – stan klęski żywiołowej, który rząd może wprowadzić jednym ruchem”  podsumowała Renata Grochal z „Newsweeka”. Źródło: polsatnews.pl, tvn24.pl, Twitter
Kameduła Gowin bardzo dobre kazanie głosi, a Mały Rycerz zyskuje na czasie. Wkrótce skończy się kadencja Gersdorf , szybko zostanie powołany I prezes SN, i wtedy wybory nie będą już takie ważne!?
Z forum: Jarosław GÓWIN (przez „o” z kreską). Nazywam go tak, odkąd stał się lizodupem Naczelnego Karła RP. Skala przerażenia w obozie przestępców jest większa, nuż myślałem, stąd ten kretyński pomysł na jeszcze 2 lata dla pajaca udającego głowę państwa. Autorytet pierwszej osoby w państwie nie spadł nigdy tak nisko od czasów Augusta III Sasa, któremu naganiano pod okna pałacu Saskiego bezpańskie psy, aby sobie do nich postrzelał. Dudemu pozostały heheszki (jak się wyraziła Barbara Nowacka) na portalu dla idiotów. 
04 04 2020 Szef Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Matyja: „Może dojść do paraliżu całego systemu ochrony zdrowia”.
– „17 procent zakażonych to personel medyczny. To procent zatrważający, najwyższy w Europie. Jak to zobaczyłem, to osłupiałem” – powiedział profesor Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej w TVN24. Dodał, że tylko w Warszawie 24 lekarzy ma dodatni wyniki testu na obecność koronawirusa. Szef NRL zaznaczył, że obecnie problem nie dotyczy tylko tych placówek, które są przeznaczone do leczenia zarażonych koronawirusem. – „Jeżeli nie zagwarantujemy podstawowych warunków ochrony osobistej dla personelu medycznego, to jestem przekonany, że może dojść do paraliżu całego systemu ochrony zdrowia. Całe środowisko obawia się, że jeżeli nie będzie mieć w tej chwili możliwości normalnego leczenia, diagnozowania wszystkich pozostałych chorych, to może dojść rzeczywiście do załamania systemu. Aby walczyć, trzeba zidentyfikować wroga i być uzbrojonym, a my nie mamy dalej dostępności do środków ochrony osobistej” – stwierdził prof. Matyja. Jego zdaniem, niezbędne jest też wykonywanie testów w zdecydowanie większej liczbie niż do tej pory. – „My jako lekarze, pielęgniarki, diagności, jesteśmy na pierwszej linii walki frontowej. To my jesteśmy najbardziej narażeni na infekcję wirusem. Możemy być bezobjawowi. Częste wykonywanie testów, raz w tygodniu, spowodowałoby, że nie pójdziemy, bo mieliśmy styczność z pacjentem zakażonym, na kwarantannę, tylko będziemy mogli pracować i nieść pomoc dla wszystkich innych pacjentów, niekoniecznie zakażonych” – powiedział szef NRL. Dodał, że więcej testów powinno wykonywać się także pacjentom.  – „Teraz jest to zdecydowanie za mało, żebyśmy mogli szybciej identyfikować potencjalnych zakażonych pacjentów. Nie możemy dopuścić do tego, że całe społeczeństwo ukryjemy gdzieś – w cudzysłowie – w bunkrach, domach, na kwarantannach. Musimy rozpocząć walkę z tym wrogiem, a nie tylko wycofać się do kwarantanny” – uważa prof. Matyja.  Źródło: tvn24.pl
- Takie wsparcie otrzymaliśmy od Ministerstwa Zdrowia – 100 szt. rękawiczek, 100 maseczek i 10 litrów płynu do odkażania.- napisał prezydent Sosnowca!? Nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać.
- Towarzyszu Szumowski pobudka, czas zejść na ziemię, i przestać bujać w obłokach z Morawieckim!? Brakuje wszystkiego, a wy mówicie, że jest cudownie!
- Polak potrafi -jednorazowe tzn wielokrotnego użytku- maseczki, rękawice, ubrania ochronne można prać, ozonować, a jak coś się podrze to zacerować!?
- Kopacz wprowadziła eutanazję bez żadnych komplikacji, chcesz zaraz ją masz, a czasami nawet jak nie chcesz. Radziwiłłowi zawdzięczamy prawo dziedziczenia miejsca w kolejce, ja już się zapisałem gdzie tylko była taka możliwość, by moje wnuki w długich kolejach nie czekały. Szumowski zlikwidował prywatne pogotowia, teraz to chory musi do pogotowia przyjechać, a w szpitalach chorzy będą leczyli przemęczonych lekarzy. Łot i oto cała polska reforma służby zdrowia.
Z forum: - Zdarza się, że nie mamy dostępu nawet do zwykłych maseczek chirurgicznych. Cała Polska mogła zaś oglądać posłów w maseczkach z filtrem - mówi Interii prof. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. - Nie wysyłajcie nas z szablami na czołgi...
- MZ uważa, że wskazywanie kolejnych szpitali jako przeznaczonych do leczenia zakażonych jest najlepszą metodą kuracji. „Władza” nie martwi się brakiem środków ochrony osobistej dla całego personelu medycznego tylko brnie w opowiadanie głupot. Co będzie jeśli WHO nakaże noszenie maseczek? Już w tej chwili na drzwiach wejściowych wielu aptek wiszą kartki informujące: rękawic ochronnych, maseczek i płynów dezynfekcyjnych nie mamy w sprzedaży.

04 04 2020 PiS odwoła prezesa Poczty Polskiej? – „Wiedział, że korespondencyjne wybory są niemożliwe?”
– „Dyrektora Agencji Rezerw Materiałowych PiS wyrzucił za brak maseczek, choć wcześniej kazał mu kupować węgiel, Prezesa Poczty Polskiej wyrzucił, bo ten nie chciał skazać na niechybną śmierć swoich pracowników. Kto następny? I za co tym razem?” – zapytała na Twitterze posłanka KO Izabela Leszczyna. Jak informuje rp.pl, w trybie pilnym zwołano radę nadzorczą Poczty Polskiej. Z funkcji prezesa ma zostać odwołany Przemysław Sypniewski. Ma go zastąpić Tomasz Zdzikot, bliski współpracownik Mariusza Błaszczaka, szefa MON. – „Nie ma co ukrywać, że fotel prezesa Poczty Polskiej obsadzony zostanie przez ludzi blisko związanych z Nowogrodzką. Sypniewski był dobry, gdy trzeba było rozgrywać licznymi związkami zawodowymi w spółce, ale teraz, w kontekście niezwykle ważnych wyborów prezydenckich, które mają być przeprowadzone korespondencyjnie, niezbędna jest osoba zaufana politycznie i bezwzględnie lojalna” – powiedział informator rp.pl. Dodajmy, że sami pracownicy Poczty Polskiej uważają, że obsługa przez ich firmę wyborów to szaleństwo. Związkowcy Poczty wskazują, że przeprowadzenie wyborów prezydenckich tylko drogą korespondencyjną niesie ze sobą zagrożenia zdrowia i życia dla pracowników.
 „Wie, że korespondencyjne wybory są niemożliwe?”; – „Nikt o zdrowych zmysłach nie wierzy dziś w „wybory korespondencyjne”. Nowy prezes PP S.A. nie dostarczy wszystkim uprawnionym obywatelom pakietów wyborczych. Czyli wymiana prezesa PP S.A. to kolejny akt politycznej agonii Kaczyńskiego”; – „Macierewicz na prezesa. On temat załatwi” – komentowali sprawę internauci. Źródło: rp.pl, Twitter
- To nie PiS, a Kaczyński toczy się jak ruski czołg, którego premier, i minister śmierci zapewniają, że są w stanie przeprowadzić bezpiecznie wybory!? Nawet tak: Jeszcze w uszach brzmi hasło wyborcze: Przed wyborami schowaj babci dowód....., a już mamy nowe: Idź za babcie, dziadka na pocztę.....Głosowanie korespondencyjne w Polsce nie sprawdzi się, wszyscy będą kombinować, kombinować!? Na ten przykład głosy na Anżeja zostaną przysłane w identycznych kopertach. Wow! Koperty nie będą potrzebne. Głosy z krzyżykiem przy Anżeju dowiozą do komisji wyborczych, żołnierze WOT, w paczkach po 500 sztuk, co jednocześnie bardzo uprości ich liczenie.
- Wow! Toć to nie lepiej zamocować urnę....wyborczą na platformie samochodowej, tej która jeździ dziś i nadaje komunikaty, jeździć nią po obwodzie, wyborcy mogliby z okien z wyrzucać kartki z zaznaczonym kandydatem na którego glosują, lub podejść i wrzucić kartę!? A po zakończeniu glosowania wszystkie samochody pojechałby do Warszawy na Nowogrodzką, by zdać obwoźne urny!?
Z forum: To jest wredne.. To jakaś ściema! Popieram w pełni działania Prezesa Sypniewskiego, że nie chciał, by mu podlegli pracownicy ginęli na froncie dostarczania przesyłek. Nie tak dawno, bo w dniu 1 marca br. przyjechał pod mój dom kurier z PP, by dostarczyć mi przesyłkę z jednego z banków, dotyczącą zawarcia umowy na kartę kredytową. Rękawiczki na dłoniach, strach w oczach. Musiał, zgodnie z wymogami, wejść do mego domu, by sprawdzić mój dowód osobisty, dać mi do przeczytania treść umowy (kilkanaście stron), a przy tym być narażonym na niepewność: czy ja i moi członkowie rodziny nie jesteśmy czasem objęci nakazem kwarantanny? Nie wpuściłam go do mieszkania, bo jakżeż mogłam mu udowodnić, że u mnie w rodzinie wszystko jest w porządku? Ten wyraz ulgi w jego oczach, że mógł odjechać nie zrealizowawszy zlecenia … nie do opisania! 
03 04 2020 Przedłużenie kadencji Andrzeja Dudy o dwa lata?
Pojawiła się kolejna propozycja w sprawie wyborów prezydenckich; prawicowcy chcą przedłużyć kadencję Andrzeja Dudy do siedmiu lat – podaje Onet.pl. Oryginalna propozycja partii rządzącej zakłada zmianę Konstytucji RP i przedłużenie kadencji prezydenckiej do siedmiu lat. W ten sposób Andrzej Duda odejdzie ze stanowiska dopiero w 2022 r.; nie będzie mógł wówczas ubiegać się o reelekcję. Zmiana Konstytucji RP wymaga jednak zgody przynajmniej części opozycji w Sejmie i zdominowanego przez Koalicję Obywatelską Senatu. O poważnym traktowaniu przez PiS tej propozycji świadczy m.in. wypowiedź prezesa Jarosława Kaczyńskiego w dzisiejszym wywiadzie dla Polskiego Radia. Polityk mówił, że przełożenie wyborów, czego domaga się opozycja, byłoby „całkowicie nielegalne”. „Można o czymś mówić w ogóle jeżeli chodzi o odłożenie wyborów, ale nie ma do tego odłożenia żadnych powodów w tej chwili, jeżeli one (wybory) będą przeprowadzone w sposób bezpieczny z punktu widzenia zdrowotnego (…). Byłaby to zmiana konstytucji, przedłużająca kadencję prezydenta – nie o rok, ale o więcej” – powiedział lider Zjednoczonej Prawicy. Nowy pomysł rządu jest zapewne reakcją na konflikt z Porozumieniem Gowina. Centroprawicowa partia – o czym już pisaliśmy – przeciwna jest organizowaniu wyborów w pierwszej połowie maja. Źródło: onet.pl
Z forum: -Wybory prezydenckie za dwa lata, a co za tym idzie przedłużenie kadencji obecnego prezydenta Andrzeja Dudy do 7 lat – to propozycja szefa Porozumienia Jarosława Gowina. Jak dowiedzieli się dziennikarze RMF FM, posłowie Gowina sondują w tej sprawie opozycję oraz PiS.
- Przedłużenie kadencji o dwa lata Andrzeja Dudy, i uniemożliwienie kandydowania w następnych wyborach - to salomonowa propozycja. Nie ma obecnie wyborów, a za kilka miesięcy nie toczą się one w atmosferze gospodarczej i politycznej masakry. Teraz czas na odpowiedzialność opozycji
- W Sejmie zebrało się kierownictwo PiS-u, które omawia m.in . propozycję Porozumienia o przedłużeniu kadencji PAD o dwa lata, bez możliwości reelekcji. Targów i przeciągania liny ciąg dalszy z nadal niejasnym finałem. Choć zapewnienia o zachowaniu koalicji są.
Prezydent Duda z łatwością mógłby zapewnić sobie 5 lat drugiej kadencji po wyborach z tak słabymi przeciwnikami, a w zamian miałby dostać 2 lata? Wątpię by PiS na to poszedł.
- Opozycjo, nie pozwól Kaczyńskiemu na gmeranie w Konstytucji! Już on się postara, żeby przy tej okazji tak ją przekopać, żeby zapewnić mu władzę na lata!!! Prawne podstawy do przełożenia wyborów są. Konieczne jest tylko ogłoszenie stanu wyjątkowego. Kaczyński nie chce tego ogłosić nie tylko z powodu wyborów, ale także z powodu kończącej się kadencji Gersdorf, ale także konieczności wypłaty odszkodowań firmom. A cała pomoc dla firm i odszkodowania to wielka ściema rządu. Tymczasem obywatele mają plasterkami salami odbierane prawa obywatelskie i nakładane bardzo rygorystyczne kary za łamanie rządowych nakazów (które notabene zamierzają po niedzieli jeszcze bardziej zaostrzyć), a rząd ma w dupie ochronę naszego życia i zdrowia, bo liczą się tylko wybory.Tak apropo jeszcze korespondencyjnego głosowania to nikt nie zwrócił uwagi, że nie będzie ono anonimowe! Każdy obywatel, który zagłosuje i wyśle kartę do głosowania, będzie też musiał odesłać masę innych dokumentów z podpisem i podaniem masy danych osobowych. Tak więc rząd będzie miał kompletne dane, który obywatel na kogo głosuje.

03 04 2020 „PiS rozjechał się na maseczkach dla szpitali”, czyli jak wygląda „wsparcie” resortu zdrowia dla szpitali.
 „Takie wsparcie otrzymaliśmy od Ministerstwa Zdrowia – 100 szt. rękawiczek, 100 maseczek i 10 litrów płynu do odkażania. Nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać. Kultura każe podziękować. Na pewno wykorzystamy, ale nadal będziemy wspierać nasz szpital” – napisał na Twitterze Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca. A w szpitalu miejskim, o którym pisał prezydent Sosnowca, oddział wewnętrzny jest w kwarantannie. Zakażonych jest 14 osób – 10 pacjentów i 4 osoby personelu.
Tak o sytuacji w tej placówce napisała na Facebooku Ela Kwaśnicka. – „Pracuję w szpitalu i mam na głowie zaopatrzenie w tym szczególnie w środki ochrony osobistej i dystrybucja wewnątrz szpitala. Przy pomocy wielu osób (w tym z U.M Sosnowiec walczymy o „wyrwanie” z rynku (nawet światowego) wszystkiego, co konieczne. I NAGLE! Kurier przywozi (chyba darowiznę) od Ministerstwa Zdrowia. Cieszymy się, złapiemy oddech. I CO? I …., taka sytuacja: 1 (jedna) paczka rękawiczek – 100 szt., 2 (dwie) paczki maseczek jednorazowych (2×50) –  100 szt.;  2 (dwa) pojemniki 5 litrowe płynu do odkażania.  Jestem w rozterce, bo nie wiem kogo zaszczycić tymi zasobami. Bardzo dziękujemy ludziom z pięknymi sercami, którzy codziennie nas wspierają darowiznami”. – „Serce ściska czytając. Te liczby to jakiś żart. Więcej sprzętu organizują Polacy dla swoich szpitali. Żyjemy w 21 wieku, mieliśmy wstać z kolan, tymczasem czołgamy się po dnie, gdzie kawałek materiału na gumce jest na wagę złota”;
„Miało być milion samochodów elektrycznych, setki tysięcy mieszkań, setki miliardów odzyskanego VAT i wyszło szydło z worka. PiS rozjechał się na maseczkach dla szpitali. Oto cała prawda o stanie naszego państwa. Jedno mnie ciekawi, czy ludzie wyciągną z tej lekcji wniosek???”
„Szydera z Narodu Polskiego… tylko TikToki gościom we łbach” – komentowali sytuację internauci. Źródło: Facebook, Twitter
- Polak potrafi -jednorazowe tzn wielokrotnego użytku- maseczki, rękawice, ubrania ochronne można prać, ozonować, a jak coś się podrze to zacerować!?
- A ja zakrywam twarz maską zrobioną ze zdjęcia Kaczyńskiego, lub Macierewicza, bo nie wiem, który z nich jest straszniejszy dla wirusa!?
Z forum: - Transmisja na żywo lądowania samolotu z Chin była huczna niczym lądowanie pierwszego człowieka (Polaka!!) na Marsie? To już teraz nie ważne, że fantów mało, przekaz dnia zbudowany, napięcie jak u Hitchcoca! Współczuje, zdrowia życzę!
To stara tradycja. Za PRL tak świętowano, gdy przypływał statek z cytrusami. Nic dziwnego bo przypływał raz na rok.
- Bo my mamy dwie Polski tą w której żyje większość Polaków i taką alternatywną która jest stworzona na potrzeby PiS. Szpital dostaje „pomoc” z Ministerstwa Zdrowia no dostaje, Można zrobić propagandowy przekaz jak to nasze Ministerstwo dzielnie wspomaga szpitale można, a że ta pomoc jest nawet nie kroplą a kropelką w morzu potrzeb tego w TVPiS nie powiedzą. Przekaz dnia brzmi „pomagamy szpitalom”. Podobnie jest z tzw „tarczą antykryzysową”. Niemcy też uchwalili można by powiedzieć dokumencik na 13 stron nasi wysmażyli taki na 92 strony. Czyli mamy co najmniej 8 razy większy kryzys niż w Niemczech. Tylko że jak ten nasz by tak dobrze wycisnąć to wypłynie woda i nie zostanie nic kompletnie nic. Ale dla ciemnego ludu znowu jest przekaz jak to dzielnie rząd pomaga. Propaganda! Propaganda! i jeszcze raz: Propaganda! Cel jest jeden utrzymać się przy władzy za wszelką cenę. Bo jest taka możliwość że elektorat się obudzi z zauroczenia PiS i może być problem

03 04 2020 Borniczuk deklaruje: „Jako Porozumienie zagłosujemy przeciwko rozwiązaniu, jakie proponuje PiS w sprawie wyborów”. „Porozumienie zagłosuje przeciw wprowadzeniu głosowania korespondencyjnego; przynajmniej w wyborach 10 maja” – powiedział w „Porannej rozmowie” RMF FM Kamil Bortniczuk, poseł „Porozumienia” a także sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. „Rozmawiamy cały czas z Prawem i Sprawiedliwością i mam nadzieję, że dojdziemy dzisiaj do porozumienia” – dodał gość Roberta Mazurka „Przekonujemy naszych partnerów Zjednoczonej Prawicy, że Polacy dzisiaj nie chcą wyborów w takich warunkach i nie da się ich dobrze przygotować tak szybko, zwłaszcza bez porozumienia z opozycją. Jest za mało czasu, żeby wyrobić zaufanie u obywateli do takiego sposoby głosowania, a więc i do wyników wyborów” – argumentował w dalszej części rozmowy Bortniczuk.
Wiceminister uważa, że taki rozdźwięk w ramach Zjednoczonej Prawicy nie oznacza jednocześnie problemów wewnątrz rządu. „Zgadzam się, że dla PiS to jest ważna rzecz, aczkolwiek cały czas rozmawiamy z Prawem i Sprawiedliwością. Jestem przekonany, że uda nam jeszcze dzisiaj osiągnąć w tym zakresie porozumienie. Odpowiadając na pana pytanie, co dalej z rządem, na teraz uważam, że nic złego się nie stanie”. Odmiennego zdania jest szef „Porozumienia”, Jarosław Gowin bowiem jak dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Patryk Michalski, wicepremier ogłosił już politykom swojej partii, że nie poprze pomysłu PiS na korespondencyjne wybory, a w związku z tym muszą się spodziewać utraty stanowisk. Kamil Bortniczuk wskazuje inne rozwiązanie narastającego konfliktu w kolacji rządzącej. „Jedną z alternatyw, którą z resztą wskazuje prezes Jarosław Kaczyński, jest zmiana konstytucji. I jest to możliwe, żeby taka zmiana weszła w życie przed wyborami. Będziemy do tego opozycję namawiać. Pojawiają się głosy – również ze strony opozycji – że w tak ważnej sprawie są skłonni poprzeć zmiany w konstytucji. Będziemy przekonać wszystkich do poparcia tego planu”. Ze stanowiskiem „Porozumienia” nie zgadza się także „Solidarna Polska” Zbigniewa Ziobry. „My, jako drugi koalicjant tak samo jak w większości najważniejszych spraw tj. sądownictwo, dekomunizacja, fundamentalne reformy państwa- twardo stoimy po stronie PiS. Dziś nie ma żadnych powodów, aby grać jak opozycja zagra. Oddanie teraz władzy 3RP wbrew woli ludzi to szaleństwo” – napisał na twitterze europoseł Patryk Jaki. „W ciągu kilku następnych godzin sprawa się wyjaśni. Plan B również mamy. Będziemy to oficjalnie komunikować ustami naszych liderów” – zapowiedział Bortniczuk. Wznowienie posiedzenia Sejmu planowane jest na godzinę 11:00. Źródło koduj24.pl
- Dlaczego tak się spieszą, czyżby z Kaczyńskim było, aż tak źle!? Spieszy się bo co pani z kosą za progiem już stoi!? No dziś dla Kaczyńskiego wybory są najważniejsze, bo premier, minister śmierci zapewniają go, że są w stanie przeprowadzić bezpiecznie wybory!?
- Kameduła Gowin kolejny raz próbuje podskoczyć, i kolejny raz zapomina odpiąć się ze smyczy!?
- Na kilka dni przed wyborami nagle wszyscy wyzdrowieją, i wirusa już nie będzie, bo „wuc Słońce Narodu” dogadał się z korona wirusem, i ten na czas wyborów odpuści nam, da kilka dni wytchnienia!?
Z forum: - "Oddanie teraz władzy wbrew woli ludzi to szaleństwo" - piękny cytat władzy ludowej. Ani się Patryku spostrzegłeś, jak oblekłeś się w komunistyczny kabot. A ludziska screeny robią...
- Dobra wiadomość dla polaków. Sekta PiS pęka, sypie się. Strach, choć bardzo późno, zagląda co poniektórym uczestnikom niszczenia państwa przez 5 lat, w oczy. Nadchodzi czas rozliczeń, budujmy więzienia.
- Komu ten posło- sekretarz przy korycie chce wciskać ciemnotę Najpierw niech wyjaśni dlaczego parę dni temu zagwarantowali realizację wyborów w dużo gorszym formacie (korespondencyjne dla kwarantanny i 60+), a teraz walczą z korespondencyjnym. Obydwie formy i tak są nie do zrealizowania. Gowin i jego poplecznicy są żałośni. 
02 04 2020 Nowe zaostrzenia w handlu mogą doprowadzić do zamknięcia sklepów?
Nowe zaostrzenia, które we wtorek wprowadził rząd, uderzają jeszcze bardziej w sklepy. Jak twierdzą właściciele sieci handlowych „Nie jesteśmy w stanie wdrożyć tych regulacji ze względu na brak sił i środków zarówno ludzkich, jak i ekonomicznych”, a Renata Juszkiewicz, szefowa skupiającej zagraniczne sieci handlowe Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji ostrzega przed zamieszkami pod sklepami i żąda ustawienia w tych punktach policji. Limit trzech osób przed każdą z kas, wprowadzenie godzin dla seniorów, bezpłatne rękawiczki dla każdego klienta i środki dezynfekujące, za które zapłaci oczywiście sklep, dezynfekcja stanowiska obsługi lub stanowiska kasowego. Pięknie to brzmi w teorii, ale w praktyce może to wyglądać zupełnie inaczej. Klienci wściekli, że nie mogą wejść do sklepu odbiją to sobie na pracownikach, a wprowadzenie tak „radykalnych limitów klientów przebywających w sklepie spowoduje sytuację, że klienci będą gromadzić się tłumnie pod sklepami, większość z nich będzie zmuszona zrezygnować z zakupów i powrócić do sklepu następnego dnia, co zwiększa ryzyko ekspozycji na koronawirusa”. Szczególnie teraz, przed świętami, należy liczyć się z tłumem pełnych frustracji ludzi, co może prowadzić wręcz do zamieszek.
Pojawiają się też wątpliwości typu, jak sprawdzać wiek klientów i wypraszać ze sklepu tych, którzy nie osiągnęli 65 roku życia. Jednocześnie POHiD uprzedza, że nie jest w stanie wdrożyć tych regulacji ze względu na braki ekonomiczne i w ludziach. Mało tego, przestrzega przed skutkami, które dla społeczeństwa mogą okazać się katastrofalne i doprowadzić do zamknięcia sklepów. Stąd żądanie, by władza ponownie przemyślała wprowadzone zaostrzenia, skierowała policję do ochrony sklepów, zrekompensowała zakup rękawiczek i środków dezynfekujących, jednocześnie zapewniając ich stałą dostawę oraz przemyślała rekompensatę za zmniejszenie liczby klientów. Jeśli sklepy mają funkcjonować normalnie, pracownicy mogli liczyć na stałe zatrudnienie, a klienci na dostęp do niezbędnych produktów, trzeba tak ustalić zasady, by były one po prostu realne, a nie z kapelusza. Fakt, epidemia epidemią, ale trzeba chyba zachować resztki rozsądku i jeśli już bawić się w genialnych prawodawców, to robić to z głową. Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
- Dopóki lodówki są pełne przestrzegamy zakazów. No a co będzie jak ta obiecana pomoc Morawickiego okaże się banką mydlaną!?
- Trzy osoby na kasę, oby tylko nie dochodziło do bijatyk!? U mnie na osiedlu w Dino to już praktykowano, wystawiano tylko 6 wózków!? Po tygodniu sklep świecił pustkami, i tak jest dalej, pomimo zniesienia ograniczenia!?
Z forum: - Większość nowych obostrzeń jest debilnych. To udawanie, że rząd walczy z epidemią i nad czymkolwiek panuje. Jak zwykle u kaczystów propagandowa ściema. W końcu sparaliżują kanały dystrybucji i nastąpi panika. Ten rząd to małpa z brzytwą.
- Czy ktoś naprawdę wierzy, że sklepy dysponują dziś dziesiątkami milionów rękawiczek jednorazowych? To jest prosty przepis na zamknięcie sklepów i panikę

02 04 2020 Buty i arogancji Terleckiego ciąg dalszy – „Poczta Polska by dobrze zarobiła” na wyborach korespondencyjnych!  „To są sprawy techniczne, które zostałyby przygotowane. No jest jeszcze 40 dni. Odpowiednie służby się wypowiadały na ten temat. Pytaliśmy Pocztę Polską, policję, Ministerstwo Zdrowia. Poczta by na tym dobrze zarobiła, więc pewnie byłaby zainteresowana” – to odpowiedź Ryszarda Terleckiego na pytanie dziennikarzy, jak PiS wyobraża sobie głosowanie korespondencyjne dla wszystkich wyborców. Przypomnijmy, że w piątek Sejm ma się zająć kolejną wrzutką PiS, dotyczącą wyborów 10 maja. W złożonym przez partię rządzącą projekcie zmian ordynacji wyborczej zapisano, że możliwe byłoby głosowanie korespondencyjne dla wszystkich.  Terlecki stwierdził także, że jeżeli Senat nie poprze tego projektu PiS, to w życie wejdzie przegłosowane rozwiązanie. Chodzi o obowiązującą już tzw. tarczę antykryzysową, do której PiS wrzucił przepis o głosowaniu korespondencyjnym dla osób po 60. roku życia oraz objętych kwarantanną. Wcześniej na Twitterze Terlecki też zabłysnął. – „Opozycja szaleje byle odwlec widmo klęski. Uruchomiono medialny walec, celebrytów, emerytowane autorytety. Nadzieja, na wymianę Kidawy na Tuska, Biedronia na Zandberga, a Kosiniaka na jego żonę, mobilizuje liberalny światek. Hasło: prawdziwi demokraci za likwidacją demokracji” – napisał szef klubu PiS.
– „Wy już ponieśliście klęskę. Tego co robicie nie da się już obronić ani przerzucić winy na opozycję czy Tuska. Po raz kolejny na klęsce i tragedii ludzi próbujecie utrzymać władzę. Ktoś kto próbuje wprowadzić komisarzy wojskowych pisze o demokracji. Hipokryta”; – „Panie, rozpieprzyliście budżet, zrobiliście z Polski ruinę, odstawiliście kraj na margines, więc lepiej zamilcz pan. Pakietami wyborczymi możecie się podetrzeć i ogłosić Dudę zwycięzcą. Zresztą nie dziwi, że macie tylko tego kandydata”; – „Ty tu sobie wypisujesz bzdury, a przed chwilą wasza gówniana partia uwaliła masę potrzebnych dla Polaków poprawek do tej pseudotarczy. Z dnia na dzień wzrost zachorowań rośnie. Zabraniacie wchodzić do sklepów bez rękawiczek gdy nikt nie ma rękawiczek. Gratuluję poczucia humoru!” – pisali oburzeni internauci. Źródło: TVN24, Twitter
Wow! Toć to nie lepiej zamocować urnę....wyborczą na platformie samochodowej, tej która jeździ dziś i nadaje komunikaty, jeździć nią po obwodzie, wyborcy mogliby z okien z wyrzucać kartki z zaznaczonym kandydatem na którego glosują, lub podejść i wrzucić kartę!? A po zakończeniu glosowania wszystkie samochody pojechałby do Warszawy na Nowogrodzką, by zdać obwoźne urny!?
Z forum: - Panie Terlecki to ja panu coś powiem..Robicie ten szum żeby odsunąć uwagę od sytuacji jaka panuje w szpitalach. Ludzie umierają bez testów,zdiagnozowani umierają na wszystko tylko nie na koronawirusa. Mieszacie w głowach specjalnie,ale to już nic nie da, pozdrawiam
- Czego oczekiwać po ex-hippisie ksywka „Pies”, wąchającego na potęgę klej w celu odurzenia, co doprowadziło do destrukcji struktur mózgu…..

02 04 2020 „Polska w ruinie”. Koronawirus pokazał „siłę” partii rządzącej i jej prezesa.
Trzeba było aż epidemii, by rozsypał się ten pisowski „domek z kart”, obnażyła słabość państwa i legł w gruzach mit o nieomylności oraz potędze Jarosława Kaczyńskiego. Przez 4 lata wszystko tej partii uchodziło płazem. Afery, ułaskawienie Mariusza Kamińskiego, odcinanie się od unijnych postanowień, upadek służby zdrowia, smog, chronienie nacjonalistów… wszystko to nie miało wpływu na rosnącą sympatię do obozu rządzącego, na wiarę w nieomylność i wręcz geniusz polityczny prezesa, aż przyszła kryska na Matyska. Koronawirus pokazał, co się kryje pod fasadą tego niby świetnie zarządzanego, silnego państwa. Teraz propaganda rządowa w zetknięciu z rzeczywistością nie jest już w stanie przykryć, jak z Polską jest naprawdę, jak ta władza faktycznie sobie radzi, jakim demagogiem i słabym jednak politykiem jest Kaczyński. Kiedy ministerstwo zdrowia z dumą ogłasza, że robi 5 tysięcy testów na koronawirusa dziennie, w sąsiednich Niemczech to 500 tysięcy tygodniowo. Kiedy z dumą rząd Morawieckiego wprowadza tarczę antykryzysową, która przewiduje przekazanie na pomoc gospodarce 3-4% PKB, Dania przeznacza 15% PKB.
To, co dzisiaj Zjednoczonej Prawicy wychodzi najlepiej to mataczenie, manipulowanie faktami i robienie obywateli w konia. Urzędnicy ministerstwa zdrowia sztucznie obniżają liczbę ofiar, nie wpisują do statystyk zmarłych w kwarantannie. Wśród Polaków krąży taki dowcip, „na co zmarł chory przebywający w kwarantannie z powodu koronawirusa? Na chorobę współistniejącą”. Zakazuje się lekarzom mówić o tym, jak wygląda codzienność, pomija się zupełnie fakt, że „w składach budowlanych zwykłe rurki hydrauliczne i nimi planują tłoczyć powietrze w pacjentów pod respiratorami, twarze mając zasłonięte przyłbicami do spawania, bo profesjonalnego sprzętu medycznego i środków ochrony osobistej w szpitalach po prostu nie ma”. Gdy Francuzi żądają postawienia przed sądem swojego prezydenta za przeprowadzenie I tury wyborów samorządowych (220 tysięcy podpisało petycję), na całym świecie z wyborów w czasie pandemii się rezygnuje, u nas inaczej. U nas Kaczyński staje na uszach, by już 10 maja naród wybrał ponownie Dudę na prezydenta. Tą decyzją pokazał on właśnie, że nie jest żadnym geniuszem, ale tylko tym człowiekiem, który w swoim szaleństwie chce decydować o życiu lub śmierci milionów ludzi. „Król jest nagi” … Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl/Stanisław Skarżyński
- Polska może być przykładem dla całego świata w walce z koronawirusem, powiedział Morawiecki!? I to jest fakt niezaprzeczalny! Czyżby?
- W kwietna kończy się kadencja I prezes SN Gersdorf, czy to będzie 25, i wtedy Kaczyński będzie miał całą władzę w swoich rekach, i może ogłosić wieczny stan wyjątkowy!?
- Można by powiedzieć, że jaka władza, taki wirus, ale wciąż nie ma pewności, czy zapisał się on do PiS, czy tylko okoliczności jego pojawienia się w Polsce zostały „podrasowane”, oprawione w ramy przepisów i pokryte różowym lukrem. Tak czy owak funkcjonariusze PiS rzucili się do gardła pani Kidawie-Błońskiej, która ośmieliła się zdziwić, że koronawirus podejrzanie długo omijał Polskę szerokim łukiem.
Z forum: - Niemcy, które przyjęły milion uchodźców i podobno zapadają się pod ciężarem islamizmu, ideologii gender i multikulti, robią każdego dnia więcej testów niż „powstałe z kolan” państwo PiS zrobiło ich w ogóle.
Tu chodzi tylko o jedno: przejąć Sad Najwyższy. 30 kwietnia kończy się kadencja I prezes SN. Stawiam dolary przeciw orzechom, ze znów nocą Adrian zaprzysięgnie jakąś miernotę, a następnie wprowadza stan wyjątkowy…do końca epidemii czyli bezterminowo, głośno pyszcząc, że tak chciała opozycja i suweren. Będą mogli spokojnie zawiesić sejm, senat i demokracje na długie lata. Po co PiS jakieś wybory prezydenckie?
01 04 2020 Witek wygłosiła orędzie – „Wykład” pani Witek o Konstytucji jest chyba gorzej strawny niż kotlety Przyłębskiej dla Kaczyńskiego”. "Dziś rząd i cała administracja państwowa pracuje, żeby szybko udało się wrócić do normalności" - powiedziała we wtorek w orędziu marszałek Sejmu Elżbieta Witek. W swym wystąpieniu telewizyjnym odniosła się do zaplanowanych na maj wyborów prezydenckich. "Wprowadzenie stanu nadzwyczajnego tylko po to, by przełożyć wybory, byłoby wprost złamaniem konstytucji" - zaznaczyła. Zaapelowała też do marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego o "sprawne procedowanie" ustawy autorstwa PiS, zakładającej głosowanie korespondencyjne.
– „Wprowadzenie stanu wyjątkowego, który jest opisany w Konstytucji jest niekonstytucyjne, ale wprowadzenie niekonstytucyjnych zmian w ordynacji wyborczej jest konstytucyjne. Przecież to jasne” – tak ironicznie podsumował jeden z internautów orędzie marszałek Sejmu. Elżbieta Witek wygłosiła je wieczorem w TVP.  – „Stan nadzwyczajny nie może być też pretekstem do podważania demokratycznego aktu wyborczego. Dziś wszyscy chcemy doprowadzić do tego, by w perspektywie kilku tygodni doszło do anulowania obostrzeń i zakazów. W tym miejscu Konstytucja stanowi wyraźnie, że do wprowadzenia stanu wyjątkowego lub stanu klęski żywiołowej potrzebne są ścisłe przesłanki” – tokowała Witek. – „Szanowna Pani Marszałek, czy możemy prosić o precyzyjne wskazanie, jakie według Pani są przesłanki do wprowadzenia stanu klęski żywiołowej? Bo my w art. 3 ust. 1 pkt 2 ustawy o stanie klęski żywiołowej dostrzegliśmy masowe występowanie chorób zakaźnych ludzi, a Pani?” – celnie podsumowała na Twitterze jedna z kancelarii adwokackich. – „Jestem wzruszony przywiązaniem pani Witek do Konstytucji”; – „To brzmi, jakby skazany za gwałt wygłaszał kazanie o konieczności życia w celibacie”; – „Takie wybiórcze niby dbanie o suwerena, standardy prawne, ale tylko wtedy, kiedy pasuje im do układanki….. podwójna moralność” – pisali internauci. A Tomasz Lis dosadnie podsumował: – „Wykład” pani Witek o konstytucji jest chyba gorzej strawny niż kotlety Przyłębskiej dla Kaczyńskiego. Ja mam odruch wymiotny”. W orędziu Witek zaapelowała także do marszałka Senatu w sprawie kolejnego pisowskiego projektu zmiany ordynacji wyborczej, przewidującej głosowanie korespondencyjne dla wszystkich. Sejm zajmie się tym w piątek. 
– „Jako marszałek Sejmu zapewniam o gotowości do szybkiego, sprawnego i zgodnego procedowania nad tym projektem. Chciałabym również zaapelować do Marszałka Senatu, aby izba wyższa również poważnie i odpowiedzialnie podeszła do tego zadania” – nie wahała się stwierdzić Witek.
„W dniu, w którym Sejm odrzuca nasze poprawki o powszechnych testach na koronawirusa, o dodatkach dla służby zdrowia i pomocy dla przedsiębiorców, ponowne wrzucanie tematu zmian w prawie wyborczym i oczekiwanie od Senatu, że będzie maszynką do głosowania, jest po prostu lekceważące” – odpowiedział na Twitterze marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Źródło: Twitter, onet.pl
- Wow! Rząd pracuje, a to od kiedy, przecież praca rządu boi się jak ognia!? Rząd kombinuje żeby jak najwięcej zarobić na paskudzie, oczywista oczywistość dla siebie!? Lewandowscy dali milion złotych na walkę z paskudą, a rząd sobie wysokie premie przyznał!?
- Bereciki z głów, oto Nadieżda Krupska na miarę kaczych możliwości. Druga osoba w państwie, jakby co!?

01 04 2020 Prof. Simon, ekspert chorób zakaźnych, dostał od Szumowskiego zakaz wypowiadania się!
„To absurdalne. Narusza moje prawa obywatelskie, moją wiedzę i wykształcenie. Nikt nie ma prawa mi zakazywać. Tak robiono w realsocjaliźmie albo jeszcze w czasach nazistowskich” – tak zareagował prof. Krzysztof Simon na wydany mu przez Łukasza Szumowskiego pisemny zakaz publicznych wypowiedzi na temat epidemii. Profesor jest ordynatorem jednego z oddziałów zakaźnych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu oraz wojewódzkim konsultantem do spraw chorób zakaźnych. Podobne zakazy dotarły też do wszystkich innych wojewódzkich konsultantów ds. chorób zakaźnych w Polsce. W rozmowie z „Gazetą Wrocławską” prof. Simon mówi, że będzie się wypowiadał na temat walki z koronawirusem „jako kierownik kliniki chorób zakaźnych i osoba prywatna”. – „Reakcja w Polsce jest skrajnie opóźniona. Do niedawna brakowało wszystkiego. Groziło to przerwaniem opieki lekarsko- pielęgniarskiej. Jakoś udało nam się przetrwać, ale dalej jest problem z maskami i bardzo dobrej jakości strojami, które by nas chroniły przed tym wirusem. Używamy czasem, awaryjnie, gdy innych nie ma, takich plastikowych strojów jak na wojnę biologiczną, które się kompletnie nie nadają do opieki nad pacjentem. Ale jakoś tymi pacjentami musi człowiek się zająć. W tym zastrzyku się nie da zrobić. Na izbie przyjęć nikt nie wytrzymuje dłużej niż dwie trzy godziny. Po prostu ludzie mdleją” – powiedział prof. Simon. Ordynator podkreśla, że „takie rzeczy powinno zabezpieczyć państwo”. – „To powinno być przygotowane wcześniej. My ruszamy do walki. A żadna dywizja pancerna nie rusza do boju bez ludzi, paliwa i amunicji” – stwierdził prof. Simon.  Źródło: gazetawrocławska.pl
I jaka będzie odpowiedź Szumowskiego, odwoła prof.. Simona,a na jego miejsce powoła jakąś mamaje z PiS-u.
Z forum: - Aktualny guru prawicy (i nie tylko) wyznaje zasadę, rozpowszechnioną przez klasyka: stłucz pan termometr, nie będziesz miał pan gorączki.
- Szumowski, który zapomniał, że jest lekarzem i nie powinien uprawiać polityki wydaje zakaz wypowiadania się Panu Profesorowi? Jako kara za naruszenie zakazu powinno być pozbawienie prawa wykonywania zawodu przez Pana Profesora. Pora przypomnieć instrumenty jakimi dysponuje władza i które może wykorzystać.
- Nie pozwalają mówić prawdy, że państwo, jest bezbronne, bo zapomnieli o obywatelach. jeszcze w styczniu PAD bawił się na nartach, gdy było już wiadomo, że pandemia nadchodzi. Teraz też, miast wszystkie pieniądze kierować dla ochrony personelu medycznego i miejsc pracy, to będą wydawać kasę na wybory. I co im kto zrobi???? PSL i Lewico nie zapomnę wam tego głosowania za głosowaniem za pomocą tabletu. To chore towarzystwo przegłosuje wszystko, nie licząc się ze zdrowiem obywateli. Kaczyński zemści się z nawiązką za śmieć brata, bo tyko po to jest mu potrzebna władza

01 04 2020 PiS odrzucił poprawki Senatu, w tym dodatek dla pracowników ochrony zdrowia, walczących z koronawirusem.
W ekspresowym tempie i bez możliwości jakiejkolwiek debaty PiS odrzucił wszystkie opozycyjne poprawki Senatu do tzw. tarczy antykryzysowej.
Nie przeszła więc poprawka, aby pracownikom ochrony zdrowia, w których leczeni są pacjenci zarażeni koronawirusem przyznać specjalny dodatek za pracę w godzinach nadliczbowych w wysokości 50 proc. wynagrodzenia.  Posłowie partii Kaczyńskiego odrzucili także poprawkę wprowadzającą cotygodniowe obowiązkowe badania na obecność koronawirusa dla personelu medycznego, stacji sanitarno-epidemiologicznych, aptek oraz pracowników placówek handlowych. Badania miały być finansowane z budżetu państwa. – „PiS odrzuca dodatkową płacę za nadgodziny pracowników ochrony zdrowia, bo musi mieć pieniądze na wynagrodzenia dla członków rządu. Brawo! Tak się powinno postępować w czasie epidemii. Nie od dziś wiadomo, że gdy rząd jest zadowolony, to i naród powinien się cieszyć” – gorzko podsumował na Twitterze Roman Giertych.  Na tym jednak nie koniec 
PiS nie zgodził się także na proponowane przez Senat przyznanie 20 mld zł na ochronę zdrowia ze środków Unii Europejskiej. Nie będzie też zasiłków dla rodziców do 12. roku życia. W pisowskiej „tarczy” zapisano przyznanie świadczeń tylko na dzieci do lat 8.
Senat chciał również, aby pożyczki dla firm wynosiły po 40 tys. zł. PiS utrzymał swój zapis o przyznaniu jedynie 5 tys. zł i tylko dla mikrofirm. Nie będzie też zwiększenia dofinansowania dla pracowników firm w kryzysie do 75 proc. średniej krajowej. Wyniesie ono – jak chciał PiS – tylko do 40 proc. średniej pensji. Małe i średnie przedsiębiorstwa dalej będą musiały opłacać składki ZUS. Zwolnienie z tego obowiązku na trzy miesiące będzie dotyczyć tylko samozatrudnionych i firm zatrudniających do dziewięciu osób. Źródło: wyborcza.pl, Twitter
- Po cwaniaczku Morawieckim spodziewać się można jednego, on szybciej nam zabierze jak da!? On ma tylko dla siebie, i dla Dojnej Zmiany!?
- Senat do specustawy wprowadził 1800 poprawek!? Wojna, a „oni” sobie z nas kpią, i śmieją się!?Ciekaw jestem kiedy p..osłowie Kaczyńskiego przeczytali poprawki!? Rozumiem wpierw głosują później w wolnych chwilach, przez tydzień, miesiąc, dwa, czytają za czym głosowali ?
Z forum: - Morawiecki przed posiedzeniem sejmu: "Niektóre poprawki senatu sprzyjają społeczeństwu, na pewno się nad nimi pochylimy, cieszę się że udaje się nam konstruktywnie współpracować"
Morawiecki w sejmie podniósł rękę żeby wszystkie poprawki pomagające obywatelom odrzucić i wyszedł..
- Jak się czujecie przedsiębiorcy? Pracownicy? A jak się czuje suweren po słowach Morawieckiego, że tak naprawdę rząd ma 50 mld? Żadne tam 220 mld. Wiecie czemu nie ma stanu nadzwyczajnego? Bo rząd nie chce płacić za skutki koronawirusa.
- Pochylili się, i owszem. Tyle że w drugą stronę, a ludziom pokazali wypiętą dupę. Niczego innego się nie spodziewałam. 
31 03 2020 Lekarze do Dudy i Morawieckiego: „Nie róbcie wyborów – groźba gwałtownego rozszerzenia się epidemii jest bardzo realna”. – „Jako pracownicy naukowi polskich uczelni i instytucji badawczych związanych bezpośrednio lub pośrednio z ochroną zdrowia, w poczuciu odpowiedzialności za bezpieczeństwo polskiego społeczeństwa zwracamy się z usilnym apelem i prośbą o podjęcie przewidzianych w polskim systemie prawnym działań oraz postanowień umożliwiających przeprowadzenie wyborów prezydenckich w innym niż pierwotnie zaplanowano terminie i w warunkach niezagrażających zdrowiu i życiu obywateli” – napisano w liście otwartym do Andrzeja Dudy i Mateusza Morawieckiego. Podpisało się pod nim aż 540 osób. Apel został zainicjowany przez onkologa i radiologa prof. dr. hab. Jacka Jassema z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
 „W obecnej sytuacji planowane na dzień 10 maja bieżącego roku wybory prezydenckie stwarzają ogromne ryzyko zarówno dla członków komisji wyborczych, jak i wszystkich osób, które wezmą udział w tych wyborach. Groźba gwałtownego rozszerzenia się epidemii jest bardzo realna” – napisali lekarze. W liście podają przykład, o którym pisaliśmy w artykule „Tydzień po wyborach we Francji u wielu członów komisji wyborczych wykryto koronawirusa”. Sygnatariusze listu zauważają, że „zorganizowanie skutecznej ochrony przed zakażeniem dla 300 tysięcy członków komisji wyborczej oraz kilkunastu milionów głosujących obywateli naszego kraju przekracza aktualne możliwości naszego państwa”.  Źródło: wyborcza.pl
List został napisany do niewłaściwych adresatów!? Dziś w tych trudnych czasach największym zagrożeniem nie jest koronawirus, ale chory umysłowo Kaczyński, który za wszelką cenę chce zwycięskich wyborów!?
Być może „wuc” dogadał się z koronawirusem i na czas tych wyborów, pójdzie mu na rękę, odpuści nam, da kilka dni wytchnienia? Bo Zjednoczona Prawica w Sejmie bez swego prezydenta będzie leżeć i kwiczeć. A co prezesa obchodzi koronawirus? A co się ma przejmować faktem, że lokale wyborcze będą jak wylęgarnia. Polaku idź i głosuj, bo tego chce „wuc” i tak ma być.
Z forum: - Niewiarygodne jest, że apelować trzeba do „najwyższych urzędników” w sytuacji tak oczywistej jak zagrożenie życia obywateli. Pytanie, kto zatem kieruje państwem, kto wybrał przedstawicieli narodu, kto powoduje że zachowują się nieracjonalnie… ect? Czy na pewno nasza przyszłość zależeć ma od jednego pokurczonego starca, chorego na kolana i głowę, niechlui życiowej, posiadającego łupież i bakterie na sobie i w zatęchłej niewywietrzonej chacie, z wielkim ego, bez żadnych doświadczeń życiowych, bez kontaktu ze światem zewnętrznym, bojącego się wszystkich i wszystkiego naokoło?

31 03 2020 Senat za usunięciem zmian w kodeksie wyborczym.
Senat przyjął we wtorek nad ranem poprawki do noweli ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (tzw. specustawy) – jedną z trzech nowelizacji składających się na tzw. tarczę antykryzysową. Senatorowie przegłosowali poprawkę skreślającą przyjętą w Sejmie zmianę Kodeksu wyborczego. Przypomnijmy: miała ona umożliwić głosowanie korespondencyjne osobom na kwarantannie i ponad 60-letnim. Za poprawką zagłosowało 47 senatorów, przeciw 29.
Podobny los spotkał przyjęte przez posłów zmiany w ustawie o Radzie Dialogu Społecznego, umożliwiające premierowi w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii odwoływanie członków Rady, powołanych przez pracodawców lub związki zawodowe. Dodać warto, że w myśl tamtych zapisów jednym z powodów odwołania członka RDS miał być fakt współpracy z PRL-owskimi służbami specjalnymi lub też niejasne „sprzeniewierzenie się działaniom Rady”. W toku pracy Senatu senatorowie PiS unikali jasnych wypowiedzi na temat proponowanych zmian, dotyczących Kodeksu wyborczego i RDS. Wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS) przyznał, że zamierzał głosować przeciwko tym poprawkom. Generalnie w głosowaniach senatorowie poparli łącznie ok. 80 poprawek do ustawy. W tym tak istotne, jak zawieszenie poboru podatków od przedsiębiorców na czas trwania epidemii. Chodzi m.in. o zwolnienie mikroprzedsiębiorstw zatrudniających do 9 osób i samozatrudnionych o przychodzie poniżej 3-krotności przeciętnego wynagrodzenia z płacenia składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne przez 3 miesiące. Inna z senackich poprawek stanowi, że w przypadku zamknięcia żłobka, przedszkola, czy szkoły, do których uczęszcza dziecko, albo niemożności sprawowania opieki przez opiekuna z powodu COVID-19, ubezpieczonemu zwolnionemu od wykonywania pracy z powodu konieczności osobistego sprawowania opieki nad dzieckiem (w wieku do ukończenia 12. roku życia lub dzieckiem legitymującym się orzeczeniem o niepełnosprawności do ukończenia 18 lat) przysługuje dodatkowy zasiłek opiekuńczy przez okres nie dłuższy niż 14 dni. Poza tym pracownikowi przysługują świadczenia od przedsiębiorcy, finansowane ze środków Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, na częściowe zrekompensowanie wynagrodzenia, w wysokości 75 proc. dotychczasowego wynagrodzenia. Z kolei przedsiębiorca, u którego wystąpił spadek obrotów gospodarczych (nie mniej niż o 15 proc.) może liczyć na dofinansowanie pensji pracowników ze środków Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (w wysokości do 75 proc. dotychczasowego jego wynagrodzenia).
Ustawa wróci teraz do Sejmu. Za podjęciem uchwały w tej sprawie głosowało 75 senatorów, nikt nie był przeciw, a jeden senator wstrzymał się od głosu. Posłowie mogą odrzucić poprawki Senatu tylko bezwzględną większością głosów. Źródło: onet.pl
Co to za specustawa do której wprowadzono 1800 poprawek!? Teraz Sejm wprowadzi ich 18 000, i trafi do.... Morawiecki zasłonił się Tarczą Achillesa, i manipuluje statystykami, obiecując złote gruszki na wierzbie !? Dlaczego sprawujący władzę nie obniżyli sobie pensji do 3500 złotych na czas pandemii, co mało się jeszcze nachapali!? Lewandowscy dali 1 milion złotych, a ile dał Morawiecki i inni wielcy politycy!? 
30 03 2020 Burmistrz Kęt, nie podpisał przedłożonego mu zarządzenia ws. zorganizowania majowych wyborów.
Krzysztof Klęczar, burmistrz małopolskich Kęt, nawiązując do nocnych sejmowych głosowań, poinformował na swoim profilu facebookowym, że podłożono mu do podpisu zarządzenie, „wskazujące z imienia i nazwiska osoby odpowiedzialne za pracę przy wyborach”. Burmistrz odmówił podpisania, a na profilu napisał, że wysłał „do komisarza wyborczego obszerne pismo, wskazujące, że w dzisiejszych realiach nie da się zorganizować wyborów prezydenckich bez narażania zdrowia i życia Obywateli”. Przypomnijmy: PiS nocą z piątku na sobotę przegłosował poprawki do specustawy dot. koronawirusa. Wśród tych przyjętych przez Sejm znalazła się zmiana Kodeksu wyborczego, która umożliwia głosowanie korespondencyjne osobom na kwarantannie i powyżej 60. roku życia. Zniesmaczony samorządowiec tak to skomentował: „Miało być solidarne, wspólne działanie dla ratowania gospodarki. Wyszła wprowadzona pod osłoną nocy zmiana prawa wyborczego. Ludzie, tak nie wolno”.  I dodał:  „Rządzący dążą wszelkimi siłami, by wybory odbyły się w maju. Nas, samorządowców, wzywają do realizowania kalendarza wyborczego”. Tym  samym poinformował, że czuje się odpowiedzialny za „”moich” Mieszkańców i „moich” Urzędników. Jako burmistrz nie przyłożę ręki do narażania ich na niebezpieczeństwo w imię chorych ambicji grupki ludzi. Bez względu na konsekwencje, jak mawiał prof. Bartoszewski, warto być przyzwoitym”  – zakończył swój wpis. - Mam nadzieję, że takich będzie więcej. Powinni się dogadać i to powinna być akcja masowa. Już gdzieś pisałam, że mam nadzieję, że samorządy się zbuntują. Myślałam wtedy o tych dużych, w miastach (chociaż to mniejsza krzywda dla PiS, ale i tu mają wyborców).  - To jest bardzo zły pomysł. Jeśli opozycja zrobi to, co proponuje Dorn, da PiS podstawę do propagandowego oskarżenia o zamach stanu i secesję samorządów. Jeśli opozycja zablokuje te wybory siłowo, da PiS pretekst,by nie ogłaszać kolejnych. Bo niby dlaczego?
Źródło: Fb, koduj24.pl
Wow! Ciekawe jak długo będzie burmistrzem!? Pewnikiem lada moment zostanie powołany „zarząd komisaryczny” , na czele z „komisarzem ludowym” !? Coś mnie się wydaje, że nadszedł czas by „kosy przekuć” i ruszyć na Kaczora, bo inaczej jeno garstka nas się ostanie!? Bo tylko siłowymi metodami można uzyskać efekt, albo rząd, prezydent wykonują wolę Narodu, albo wywozi się ich na taczkach prosto za kratki.
Z forum: Właśnie czytałam o propozycji Dorna na zablokowanie wyborów. Prof. Matczak krytykuje, ale jaka jest inna opcja? Wycofanie się wszystkich kontr kandydatów Dudy odpada, bo choćby zrezygnowali to i tak zostanie Jakubiak, który już ogłosił, że wybory można przeprowadzić i on tych wyborów chce. Jakaś szansa, że SN uzna protesty i nie uzna ważności wyborów? Moim zdaniem żadna, bo o ważności wyborów decydować będą pisowska PKW i pisowska nowa Izba Spraw Publicznych obsadzona sędziami powołanymi przez nową KRS, która jest nielegalna, ale rząd i TK mówią coś przeciwnego.

30 03 2020 Terlecki grozi samorządowcom konsekwencjami i zarządem komisarycznym.
Wicemarszałek Senatu Ryszard Terlecki sugeruje, że do przeprowadzenia wyborów prezydenckich potrzebni mogą okazać się… rządowi komisarze.
W poniedziałek Ryszard Terlecki gościł w jednym z programów Radia Kraków. Polityk PiS odniósł się w nim do postawy niektórych samorządów, które chcą zbojkotować organizację zaplanowanych na maj wyborów prezydenckich. Wicemarszałek Terlecki uważa, że wybory powinny się odbyć; wszelkie próby ich bojkotu są jego zdaniem „idiotyzmem” i „działaniem antydemokratycznym”.  W opinii przedstawiciela Zjednoczonej Prawicy ostatnie zawirowania z kandydaturą Małgorzaty Kidawy-Błońskiej to tak naprawdę zasłona dymna Platformy Obywatelskiej. Ugrupowanie rzekomo szykuje się do zmiany swojego kandydata. „PO się zorientowała, że pani Kidawa-Błońska jest beznadziejnie słabym kandydatem (…) Chętnych w PO jest wielu, choć szanse mają podobne jak pani Kidawa-Błońska. Mówi się też, że jesienią Tusk mógłby się pojawić jako kandydat” – przyznał w poniedziałkowej rozmowie Terlecki.
Kolejnym tematem poruszonym w wywiadzie była deklaracja części władz lokalnych, które chcą uniemożliwić przeprowadzenie wyborów ze względu na zagrożenie dla mieszkańców. Polityk zagroził zbuntowanym samorządom wyznaczeniem komisarzy. „Samorządy są też częścią władzy państwowej. One nie mogą sobie działać poza prawem. Oczywiście są przepisy, które umożliwiają postępowanie wobec takich osób, które chcą się ustawić ponad prawem. Można wyznaczyć komisarzy. Niech ci samorządowcy, którzy teraz buńczucznie zapowiadają, że złamią prawo, liczą się ze stratą stanowisk” – zapowiedział buńczucznie twardogłowy członek PiS. Zapowiedź Terleckiego nie jest wcale groźbą z gatunku political fiction. Polskie prawo – jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna” – umożliwia wprowadzenie zarządu komisarycznego w razie „nierokującego nadziei na szybką poprawę i przedłużającego się braku skuteczności w wykonywaniu zadań publicznych przez gminę, powiat, czy województwo”. Rząd ma więc szerokie pole do popisu. Źródła: wp.pl, gazetaprawna.pl
- No i nie upłynęło dużo wody w Wiśle i „oszołom” grozi całemu narodowi!? A jak pogonimy komisarzy to co będzie strzelać do nas, bo to będzie w waszym stylu tak po bożemu i partyjnemu!?
- Niestety wybory, konstytucja są ważniejsze, od naszego życia!? Morawiecki zasłonił się Tarczą Achillesa, i manipuluje statystykami, obiecując złote gruszki na wierzbie !?
Z forum: - "Samorządy nie są poza władzą państwową i jeśli będzie opór z ich strony, żeby przeprowadzić wybory prezydenckie, wprowadzimy tam komisarzy. Wybory powinny odbyć się w terminie" - wicemarszałek Ryszard Terlecki.
- Władza ponad wszystko. Nawet prawdopodobna choroba i śmierć grupy społeczeństwa ich chorej żądzy nie są wstanie powstrzymać. Jak nazwać taką postawę? Uważam, że tylko w jeden sposób. ZBRODNIA NA NARODZIE.

30 03 2020 Senatorzy opozycji zamierzają pozbyć się z projektu zapisów dotyczących zreformowania kodeksu wyborczego? Już w poniedziałek Senat chce zająć się ustawą antykryzysową i przesłać ją do Sejmu. Senatorzy opozycji zamierzają pozbyć się z projektu zapisów dotyczących zreformowania kodeksu wyborczego i dopisać do niego kilka nowych rozwiązań. Opozycyjni senatorzy – jak podaje „Gazeta Wyborcza” – chcą wprowadzić te zmiany w możliwie najszybszym czasie, aby tylko nie doprowadzić do przesunięcia terminu rozpoczęcia rządowej pomocy dla przedsiębiorców, pracowników oraz medyków.
„W Senacie doskonale rozumiemy pilność potrzeb pracodawców, pracowników i służby zdrowia. Nie przetrzymamy tej ustawy, nie ma obaw, że z naszej winy pomoc dla ludzi przyjdzie później. Ale nie ma zgody na wykorzystanie pandemii do majstrowania przy ordynacji wyborczej. Czyli teraz obmyślamy plan, jak pogodzić ogień z wodą” – zapowiedział w rozmowie z dziennikiem jeden z polityków KO. Koalicja Obywatelska chce postawić rząd pod ścianą i zmusić prawicowców do przyjęcia zmienionego projektu ustawy antykryzysowej. Jest to spowodowane tym, że partia rządząca złamała w swoim projekcie orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, które mówi o tym, że zasad wyborów nie można zmienić na pół roku przed terminem ich przeprowadzenia. PiS zupełnie zlekceważył TK – partia chce wprowadzić możliwość głosowania korespondencyjnego dla osób powyżej 60 r.ż. i tych przebywających w izolacji. Opozycji nie podoba się również to, że nowe zapisy pozwalają premierowi na wymianę wszystkich członków Rady Dialogu Społecznego. RDS składa się na tę chwilę z przedstawicieli pracowników, pracodawców oraz rządzących. Zjednoczona Prawica próbowała już skłonić Senat do pośpiesznego przyjęcia pierwotnej wersji ustawy. Na marszałka Tomasza Grodzkiego naciskali w rozmowach m.in. minister rozwoju Jadwiga Emilewicz oraz prezydent Andrzej Duda. Działania obozu rządowego na wiele się jednak zdały, bo jeszcze w weekend opozycja zaczęła naradzać się nad ustaleniem wspólnej strategii ws. ustawy. Platforma Obywatelska chce m.in. zwolnić z ZUS wszystkich pracowników, których przychody spadły o 20%. PSL-owi zależy natomiast na zwolnieniach z PIT i CIT, wprowadzeniu minimalnego wynagrodzenia i umorzenia podatku od nieruchomości. Swoje propozycje zgłosiła również Lewica. Ugrupowanie domaga się utworzenia komitetu antyspekulacyjnego oraz przejęcia przez państwo części opłat.
Hipotetyczną metodę wyjścia z sytuacji znalazł również mecenas Roman Giertych. „Senat powinien przyjąć wszystkie poprawki dot. przedsiębiorców, ale nie głosować zmian w KW i zrobić przerwę do 28.04. Taką uchwałę przesłać do Sejmu, aby się nimi natychmiast zajął. W przyjętych zmianach w KW do korespondencyjnego głosowania trzeba się zgłosić do 25.04” – zaproponował znany sympatyk opozycji. Ewentualne zmiany w specustawie zostaną oddane pod bezpośrednie głosowanie. Przedstawiciele opozycji nie zgodzili się bowiem na przeprowadzenie w Senacie głosowania zdalnego.
Źródło: wyborcza.pl
Dobry pomysł Senatu. Trzeba jak najszybciej uchwalić tarczę antykryzysową i spróbować pozbyć się skrajnie nieodpowiedzialnej wrzutki dotyczącej wyborów. 
29 03 2020 Nitras do Kaczyńskiego: „Naprawdę pan uważa, że to demokratyczny kraj, to, do czego pan doprowadził?”
- „Wie pan co, ja mam taką propozycję, jakby pan następną ustawą zmienił, że od teraz Polska nazywa się Polska Rzeczpospolita Ludowa. Bo to w tym kierunku idzie. Co pan na to? Czekam na odpowiedź” – mówił do Jarosława Kaczyńskiego poseł KO Sławomir Nitras. W środku nocy w Sejmie pojawiły się poprawki PiS, zmieniające – wbrew Konstytucji – ordynację wyborczą. Prezes PiS oczywiście nie odpowiedział. Odezwała się za to marszałek Sejmu Elżbieta Witek, która zaczęła upominać posła KO. – „To niech mnie pani upomina. Tylko niech pani ma świadomość, że ja jestem posłem wybranym na Sejm. A wy robicie tutaj z tego Sejmu cyrk. Zmieniamy Kodeks wyborczy i słowa „Kodeks wyborczy” nie ma. Tak nie można pracować w Sejmie” – mówił podniesionym głosem Nitras. Nie miał bowiem dostępu do mikrofonu. – „Naprawdę pan uważa, że to jest wolny kraj, normalny, demokratyczny kraj, to, do czego pan doprowadził?” – pytał Nitras, zwracając się w stronę Kaczyńskiego. I znowu odpowiedziała mu Witek, stwierdzając, że poseł KO „narusza powagę Sejmu”. Groziła też Nitrasowi wykluczeniem z obrad.
PIS w nocy przeforsował – w ramach tzw. tarczy antykryzysowej – zmiany w Kodeksie wyborczym. Wprowadził m.in. korespondencyjne głosowanie dla osób po 60 roku życia oraz tych, którzy 10 maja będą przebywać w kwarantannie. Źródło: tvn24.pl
- Co to się dzieje w sejmie, to jest przejaw dziecinady, do przedszkola „wam” a nie w ławach poselskich się rozsiadać !?
- Dopóki nie zabierają nam samochodów możemy czuć się wolnymi! Jak powiedział Albert Camus: Być wolnym - to móc nie kłamać. Znajdziesz li takiego wśród polskich polityków!?
- Wirus szlaje, a na Wiejskiej trwa w najlepsze Korona Party!? Wszyscy zachowują się jak ten przysłowiowy pies ogrodnika co sam nie zje i drugiemu nie da!? Ano co wybraliśmy to mamy!? Nagle okazuje się, że ta ciągle łamana Konstytucja jest ważniejsza od życia ludzkiego!?
Z forum: Wyborów nie będzie, bo wszystko wskazuje na to, że kraj pogrąży się w żałobie. Zwracam Państwu uwagę, że koronawirus szaleje we Włoszech nie na Sycylii, nie na Sardynii, nie w Kalabrii, które uchodzą za najbiedniejsze regiony Włoch, a na północy – w regionach najgęściej zaludnionych i o najwyższym standardzie życia. Czy przy tej zapaści służby zdrowia mamy szansę uniknąć najgorszego scenariusza? Mam duże wątpliwości. Jedyne, co nas jeszcze ratuje, to dyscyplina społeczna i powszechny strach. Ktoś wreszcie powinien w twarz rzucić Kaczyńskiemu, że jest zbrodniarzem. Jeszcze raz powtórzę, że z całego serca życzę temu bydlakowi, żeby też złapał koronawirusa, bo zasłużył na to.

29 03 2020 Prof. Simon, ekspert chorób zakaźnych: „Organizowanie wyborów w czasie epidemii koronawirusa jest moralnie skandaliczne”.  „A więc prof. Simon nie dał się zakneblować. Powiedział, że wszyscy powinni nosić maseczki oraz że wybory w maju to absurd. Jestem dumna, że pracuję w tym samym szpitalu co On” – napisała na Twitterze internautka Dorota. Chodzi jej o „Szumowski wydał zakaz wypowiadania się wojewódzkim konsultantom medycyny”.
Prof. Krzysztof Simon, ordynator jednego z oddziałów zakaźnych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu oraz wojewódzki konsultant do spraw chorób zakaźnych, opowiedział w TVN24, jak w jego placówce wygląda walka z pandemią koronawirusa. – „W zeszłym tygodniu mój oddział przechodził kryzys. Moi ludzie chodzili jak kosmici, w strojach, w których nawet zastrzyku nie można zrobić (…) to w ogóle jest niemożliwe funkcjonowanie. W tej chwili to się poprawiło, ale głównie z zakupów darczyńców. Państwo tak nie powinno funkcjonować, powinno być przygotowane, zorganizowane. Ta logistyka jest bardzo słabym punktem” – powiedział. Zapytany, czy powinniśmy wszyscy nosić maseczki ochronne, odparł: – „Są plusy i minusy. Ludzie się jednak gromadzą, część ludzi nie przestrzega (wprowadzonych zasad), część starszych ludzi zapomina. W takich sytuacjach warto maski nosić” – stwierdził prof. Simon. Przypomnijmy tylko, że minister zdrowia Łukasz Szumowski uważa, że nie jest to konieczne.
Profesor Simon odniósł się także do kwestii przełożenia z powodu pandemii majowych wyborów prezydenckich. – „Nie mogę się wypowiadać jako konsultant i ordynator. Mogę powiedzieć, jako prywatny człowiek, jest to moralnie skandaliczne: namawianie ludzi w okresie epidemii, gdy mamy tysiące różnych problemów, zgony bliższych i dalszych znajomych, zamieszanie, utraty pracy, utraty majątku” – podkreślił. – „Jest to po prostu nieodpowiedzialny cynizm w stosunku do naprawdę ciężko dotkniętego narodu. To niemożliwe. To będzie nieetyczne dla Polaków – zmęczonych i zmiażdżonych tą epidemią psychicznie, częściowo zakażonych, a częściowo niezdolnych do pójścia do komisji wyborczych. To nie jest czas, ani miejsce. Ja w ogóle tego nie widzę” – dodał prof. Simon. Źródło: tvn24.pl, Twitter
10 V to będzie twarde lądowanie!? Kamikadze w komisjach wyborczych! Kto przeżyje, oby to nie była Korona!? Zostaję w domu, ale czy to mnie uratuje!?
Z forum: „A więc prof. Simon nie dał się zakneblować. Powiedział, że wszyscy powinni nosić maseczki......”. Rząd twierdzi, że nie trzeba, bo zwyczajnie nie ma ich skąd wziąć, a kupić nawet na aliexpress też się nie da bo zablokowali sprzedaż i hurtową i detaliczną. Wszystko dlatego, że radny z Chorzowa kupuje taniej i będzie niedługo sprzedawał drożej: rządowi i nam... Rząd nas dyma...

29 03 2020 Państwo PiS z papieru stoi przed nami nagie.
PiS okazał się partią niezdolną do wzięcia najmniejszej choćby odpowiedzialności za coś więcej niż czubek własnego partyjnego nosa. Zadałam sobie ostatnio pytanie: po co nam państwo? I sądzę, że w świetle ostatnich wydarzeń jest ono bardzo uzasadnione. Bo skoro obywatele sami zrzucają się na sprzęt dla szpitali: kombinezony, maseczki i rękawice ochronne, skoro Owsiak doposaża i Lewandowscy dorzucili swoje, skoro szereg fantastycznych prywatnych firm pomaga odkażając za darmo obiekty, karetki i korytarze w przychodniach, a wolontariusze robią zakupy starszym, schorowanym i samotnym osobom, skoro obywatele w poczuciu odpowiedzialności potrafią i chcą się samoizolować, a nawet leczyć – to po co nam rząd? Na razie moje odczucie jest takie, że po nic albo jeszcze gorzej. Bo „po nic” oznaczałoby neutralność: że rząd nie pomaga, ale i nie przeszkadza. Niestety, jest gorzej, bo rząd bardzo przeszkadza. Nie testując ludzi i ograniczając badania tylko do pacjentów z objawami, działa jawnie wbrew zaleceniom WHO, które mówią: testować, testować i jeszcze raz testować, wyłapywać źródła zakażenia. A tym samym naraża nas na niebezpieczeństwo. Zastanawiam się ostatnio, jak zareagują Polacy, kiedy zrozumieją, że ich ogromny, okupiony tak wieloma wyrzeczeniami wysiłek, władza przez swoją nieudolność i bezmyślność, po prostu wyrzuciła do kosza. Bo tak właśnie będzie. Dalej – wśród „osiągnięć” rządu mamy aplikację do kwarantanny, która nie pomaga,  lecz przeszkadza i wielu chorych ją odinstalowuje.
Lekarzy i pielęgniarek jest za mało, a w dodatku część z nich jest wyłączona z pracy… bo się zaraziła we własnych szpitalach. Zbyt mało jest także laboratoriów mogących wykonywać testy. Państwo z papieru stoi przed nami nagie i nie ma od niego ucieczki. Naprawdę zaczynam i wiem, że nie tylko ja, nabierać strasznego przekonania, graniczącego z pewnością, że płacąc podatki, zwyczajnie marnuję moje ciężko zarobione pieniądze. Myślę, że jednym z powodów, dla których PiS, wbrew interesowi ludzi, bezpieczeństwu publicznemu i zdrowemu rozsądkowi tak prze do wyborów jest świadomość, że już za chwilę pracę straci wielu ludzi, że już za miesiąc, dwa, jeśli nie wcześniej, zacznie do Polaków docierać świadomość, że z ich życia zostały zgliszcza. Że przytłaczają ich niespłacone kredyty i karty kredytowe i że co gorsza – brak jest jakichkolwiek perspektyw na poprawę sytuacji. Tak, dotyczy to także wyborców PiS, dziś przekonanych, co pokazują sondaże, że wybory powinny odbyć się w maju. Moja odpowiedź brzmi: dajmy im jeszcze trzy tygodnie i wtedy zapytajmy.
PiS okazał się partią niezdolną w najmniejszym stopniu do jakiegokolwiek kompromisu z opozycją i wzięcia najmniejszej choćby odpowiedzialności za coś więcej niż czubek własnego partyjnego nosa. Jarosław Kaczyński, co jest już jasne, myśli wyłącznie o utrzymaniu władzy za każdą cenę, nawet po trupach i na zgliszczach, a w jego partii nie ma nikogo, kto by powiedział: stop, teraz liczy się ludzkie życie. Nie zrobi tego też przez wielu podziwiany minister Szumowski. A więc mamy taką oto sytuację: z jednej strony pokazaliśmy, że jesteśmy fajnym społeczeństwem, samowystarczalnym, przedsiębiorczym, odpowiedzialnym i ogarniętym, z drugiej – że system polityczny, jaki mamy teraz w Polsce nam szkodzi i coś z nim trzeba zrobić, jakoś go zreformować. Bo politycy, ludzie wynajęci przez nas do załatwiania w naszym imieniu ważnych spraw, narażają nas na niebezpieczeństwo, kpią z nas w żywe oczy i mogą doprowadzić do naszej ciężkiej choroby lub śmierci. Reforma państwa i systemu partyjnego w Polsce powinna być pierwszą sprawą do załatwienia po koronawirusie. Inaczej będzie tylko gorzej. Eliza Michalik. Źródło koduj24.pl
Z forum: - Paraliż Państwa i kryzys jest pewien. Z przerażeniem myślę o tym „komu przyjdzie się zmierzyć z naszym nieszczęściem? Na horyzoncie sami partacze a przecież tak wiele między nami mądrych Obywateli.
- Jaki nadposeł ,taka partia i jej władza, ciągle widać ten środkowy palec.Musimy też pamiętać ,że jesteśmy gorszym sortem,kanaliami i zdradzieckimi mordami o czym dowiedzieliśmy się w chwili szczerości nad posła. 
28 03 2020 Żona posła Krzysztofa Sobolewskiego z PiS zasiada w kilku radach nadzorczych? „PiS łączy ludzi”.
Sprawa dotycząca żony posła PiS Sobolewskiego pojawiła się na Twitterze zaraz po tym, jak Sławomir Nitras zapytał w Sejmie Kaczyńskiego o żonę przywołanego polityka. Kobieta – według przedstawiciela KO – zasiada w trzech radach nadzorczych spółek. „I to w strategicznych: PZU, Orlen i na lotnisku w Szczecinie” – skonkludował Nitras. Sprawie przyjrzał się na Twitterze @LeskiPiotr. Zauważył, że niejaka Sylwia Beata Sobolewska widnieje w rejestrze sądowym jako członkini czterech (!) rad nadzorczych różnych spółek. „Poseł Nitras powiedział, że żona (Sylwia) posła Sobolewskiego zasiada w trzech Spółkach Skarbu Państwa. Poseł Sobolewski zaprzeczył. Jednak rejestr sądowy wymienia, że ‘Sylwia Beata Sobolewska’ jest członkiem rad nadzorczych 4. spółek. To nie jest Pana żona, panie Sobolewski?” – napisał na Twitterze @LeskiPiotr. Na poparcie swoich tez zamieścił zdjęcie pochodzące z rejestru.  Sylwia Beata Sobolewska widnieje w nim jako członek organów nadzorczych przedsiębiorstw – Orlen Paliwa (od stycznia 2020 r.), Anwil (od grudnia 2019 r.),  PKO TFI (od września 2019 r.) i Port Lotniczy Szczecin-Goleniów (od maja 2017 r.). Więcej informacji o Sylwii B. Sobolewskiej przeczytać można na stronie PKO TFI. Administratorzy strony napisali, że jest ona absolwentką studiów magisterskich na… Wydziale Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Szczecińskiego oraz b. pracownicą Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Szczecinie.
Członkini rady PKO TFI „pracuje na stanowisku Dyrektora Działu Systemów Zarządzania i Ryzyka Korporacyjnego w PKN ORLEN SA. Sprawuje nadzór i koordynuje zadania w zakresie funkcjonowania procesu zarządzania ryzykiem korporacyjnym w Koncernie i Spółkach GK. Nadzoruje także prawidłowe funkcjonowanie i doskonalenie Systemów Zarządzania w całym obszarze Koncernu oraz utrzymanie i rozszerzenie przyznanych Certyfikatów zgodności z wymaganiami norm i przepisani prawa”. Z portalu PKO TFI dowiadujemy się także, że przywołana Sylwia Beata Sobolewska „w latach 2018 i 2019 była członkiem Rady Nadzorczej PARP, była również członkiem Rady Nadzorczej CBJ Sp. z o.o., a obecnie jest członkiem Rady Nadzorczej Portu Lotniczego Szczecin – Goleniów Sp. z o.o. i PKO TFI SA”. Na stronie PKO TFI nie ma jedynie informacji o uczestnictwie Sobolewskiej w pracach Anwil. Dane te jednak bez problemu znaleźć można na stronie internetowej, gdzie widnieje ona jako jeden z sześciu członków Rady Nadzorczej.
Co ciekawe, żona polityka PiS nazywa się dokładnie tak samo, jak opisana wyżej członkini licznych Rad Nadzorczych. Małżonka Sobolewskiego drugie imię wyjawiła na swoim oficjalnym profilu na Twitterze o wiele mówiącej nazwie @SylwiaBeataS. Sobolewska od 2016 r. zamieszczała na tym profilu liczne zdjęcia swoje, Krzysztofa Sobolewskiego oraz ciekawe fotografie z ulic Szczecina – w którym przecież opisana na stronie PKO TFI Sylwia Beata Sobolewska ukończyła studia i przez kilkanaście lat życia pracowała w Wojewódzkim Inspektoracie Inspekcji Handlowej. Z kolei z Wystąpienia Pokontrolnego Najwyższej Izby Kontroli, dotyczącego pracowników Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Szczecinie, można się dowiedzieć, że w instytucji tej pracowała Sylwia Klewin, która po małżeństwie zmieniła nazwisko na Sobolewska…Sobolewska – według NIK – pracowała na stanowisku Wojewódzkiego Inspektora. Osoba o tym samym nazwisku „pełniła funkcję Wojewódzkiego Inspektora i sprawowała nadzór nad jego funkcjonowaniem”. Tak przynajmniej twierdzi PKO TFI.
Nazwisko panieńskie Sylwii Sobolewskiej potwierdzone zostało przez szczeciński okręg PiS. Partia rządząca umieściła w przeszłości zdjęcie ślubne Sobolewskich i opatrzyła je opisem „PiS łączy ludzi. Sylwia Klewin i Krzysztof Sobolewski”. Sylwia Klewin została żoną posła Krzysztofa Sobolewskiego w dniu 6 maja 2017 r. Na ślubie pary pojawił się m.in. sam prezes PiS Jarosław Kaczyński. Źródła: wiesci24.pl, pkotfi.pl, rejestr.io, Twitter
Z forum - "Gdy cię złapią za żonę, mów, że to nie twoja żona".
Jednak wolałbym poczekać na dementi posła Sobolewskiego. Choć wiadomo, że żona posła skończyła studia w Szczecinie i pracuje w Szczecinie. Tak jak owa pani z rejestru sądowego. Ale być może to zbieżność nazwisk. 
- No to im kryzys raczej nie grozi. „Rodzina na swoim” zabezpieczona, a reszta społeczeństwa…. niech sobie jakoś radzi. 
27 03 2020 Jarosław Kaczyński mówi: „Idźcie na wybory”.
 I ten sam Kaczyński boi się przyjść do Sejmu. Nikt nie wie, na ile skuteczne okażą się środki bezpieczeństwa, zastosowane w budynku Parlamentu, a wielu posłów ma na swoim koncie choroby onkologiczne, są po chemioterapii, albo mają partnerów, którzy są chorzy – argumentuje szef klubu Lewicy wyjaśniając w rozmowie z Onetem perspektywę słabej frekwencji, podczas czwartkowych obrad Sejmu. Wiele bowiem wskazuje na to, że znaczna część posłów się nie pojawi na Wiejskiej. Tymczasem Sejm ma uchwalić zmiany we własnym regulaminie. Nowe przepisy mają umożliwić zdalne głosowanie i obrady w czasie epidemii. PiS, a także Lewica i PSL sprzeciwiają się tradycyjnemu zgromadzeniu optując za przeprowadzeniem zmian w regulaminie on line. Na to nie ma zgody klub KO i koło Konfederacji, choć wiele wskazuje na to, że do Warszawy nie przyjedzie spora część posłów samej PO. Borys Budka szef PO tłumacząc stanowisko obydwu klubów argumentował na Facebooku: „Sorry, ale my nie możemy działać ponad prawem, tylko dlatego, że ktoś się boi przyjść do pracy. Przecież wiele osób normalnie pracuje. Nie możemy przyjąć niezgodnych z prawem rozwiązań, bo za kilka lat np. ZUS mógłby kwestionować przyznane w ten sposób świadczenia” – mówił Budka, odpowiadając na pytania internautów. „Jak ktoś nie chce wypełniać mandatu posła i senatora, niech zrezygnuje. Jarosław Kaczyński mówi: „Idźcie na wybory”. I ten sam Kaczyński boi się przyjść do Sejmu”. Szef PO poinformował też, że w trakcie posiedzenia będzie proponował, by Sejm nie zajmował się regulaminem, tylko od razu projektami, które pomogą pracownikom i przedsiębiorcom. „Jeśli to nie przejdzie, zgłosimy poprawki do regulaminu Sejmu, które pozwolą, by zdalne posiedzenia były możliwe tylko w określonych w konstytucji stanach nadzwyczajnych – zapowiedział Budka. Źródło: Onet.pl
My mamy siedzieć w domach, a oni sobie Wirus Party na Wiejskiej urządzają!? Wirus szaleje, a oni się kłócą !? To jest przejaw dziecinady, do przedszkola „wam” a nie w ławach poselskich się rozsiadać !?
Z forum: - Posłowie się boją, a 30 mln obywateli ma iść głosować. Nie wymagam od Karnowskich i Pereirów, aby krzyczeli o tej zasadniczej logicznej sprzeczności, ale reszta mediów powinna trąbić o tym non stop. Jeżeli chcą zachować resztki przyzwoitości.
- Posłowie się boją? Ciekawe. Co maja powiedzieć lekarze i pielęgniarki, obsługa sklepów... Ludzie codziennie idą do pracy. A może cale zamieszanie , z PiS w roli głównej, to tylko dlatego , że ta cała Tarcza to pic? Nie ma żadnych konkretów i pieniędzy na pomoc. Kasa pusta.
- Wygląda na to, że rząd i posłowie PiS już dzielnie gnają w stronę Zaleszczyk ("dlaczego mamy pracować?, koronawirus!") zostawiając obronę kraju obywatelom ("dziękujemy lekarzom za dzielną postawę i ciężką pracę, dziękujemy Polakom za codzienną pracę, do boju!")
- My też chodzimy do pracy i nikt nie zamyka zakładów pracy. Jak nie przyjdą to na bruk ,zwolnić za nie wykonywanie obowiązków . mało tego niech jeszcze przed opuszczeniem sejmu oddadzą wszystkie premie na szpitale i przedsiębiorstwa.
- Kaczyński chce zagonić ludzi do urn wyborczych, ale jemu samemu taką urnę goryle przyniosą do kryjówki, uprzednio starannie odkażoną. Oto zbawca narodu. Patrz, durnowaty suwerenie, to się dzieje na twoich oczach. A tyś nie tylko głupi, ale ślepy i głuchy.

27 03 2020 Macierewicz walczy o pełne kościoły a Sanepid szuka wiernych którzy uczestniczyli w mszach odprawianych przez księdza z koronawirusem? No proszę, objawił nam się dawno niewidziany Antoni Macierewicz. W swoim felietonie „Głos Polski”, w telewizji Trwam, przedstawił swoje „złote myśli”, dotyczące ograniczenia zgromadzeń w kościołach do 5 osób. Wiceprezes PiS pojąć nie może, jak można było wprowadzić coś takiego w życie. Przecież po sklepach krążą setki ludzi i jakoś nikomu to nie przeszkadza, a przecież „w większości kościołów można zmieścić i 100 osób w odstępie po kilka metrów między sobą” i dodaje „zakaz gromadzenia się na Mszy św. więcej niż 5 osób jest po prostu nieroztropny. Uderza nie tylko w naszą tradycję, ale także w naszą odporność w tych najtrudniejszych czasach”. W tej sytuacji Macierewicz nie miał wyjścia i zwrócił się do ministra zdrowia, apelując, by „zmienił w swoim rozporządzeniu ten zapis. Jest to apel także do Państwa, bo musimy mówić głośno o tym, że wiara i jej praktykowanie w tych trudnych czasach jest konieczne. Oczywiście przy zagwarantowaniu wszystkich przepisów, które chronią nasze bezpieczeństwo zdrowotne, przy zachowaniu epidemiologicznych obowiązków, ale nie przy zamknięciu kościołów, nie przy wyrzuceniu nas z kościoła”. Nie powiem, rozumiem stanowisko pana Antoniego. Co jak co, ale kościoły powinny być wolne od wprowadzonych zasad sanitarnych, bo przecież Bóg czuwa, Bóg chroni i nie pozwoli skrzywdzić koronawirusem swoich owieczek tylko dlaczego Sanepid w Zamościu poszukuje wiernych, którzy uczestniczyli w kilku mszach świętych odprawianych przez księdza z koronawirusem? 
Tamara Olszewska. Źródło: wpolityce.pl
Macierewicz to były mistrz w skokach do wody z wieży. Wtedy skakał do basenu pełnego wody, dziś skacze do pustego, bo się boi by agenci obcego wywiadu go nie utopili.
Z forum: - O ile pamiętam z Biblii Jezus był 3 razy w świątyni, 1 gdy go obrzezano, 2 jako dziecię zgubił się i rozmawiał z kapłanami, 3 poprzewracał stragany zdenerwowany handlem w świątyni ojca. Sam ochrzczony został w rzece, do ludzi przemawiał i nauczał wszędzie, tylko nie w świątyni.
- Czyżby nie miał żadnych przewlekłych „chorób współistniejących” ?
- No to poczekajmy, aż św(irnięty) Antoni Smoleński pójdzie do takiego przepełnionego kościoła. I najlepiej, jeśli jeszcze z każdym się uściśnie. 
27 03 2020 Mazurek atakuje opozycję za posiedzenie Sejmu – „To wy narażacie miliony obywateli, organizując wybory w maju” „Narażenie przez PO i Konfederację zdrowia, życia posłów, pracow. Sejmu i innych osób, to polityczna gangsterka. Czy w ciasnych rozumkach dla doraźnych celów zrodził się plan paraliżu państwa? Szaleństwo ze skutkami trudnymi do przewidzenia. Jesteście zagrożeniem dla Polski i Polaków” – zagrzmiała na Twitterze europosłanka PiS Beata Mazurek. – „Wy narażacie miliony obywateli organizując wybory w maju, tylko i wyłącznie z powodów politycznych”; – „Posłuchaj pusta kobieto, poseł nie jest świętą krową. Nikt go nie zmuszał. Pensje ma dzięki Nam. Nie podoba się? To do łopaty. A jeśli komuś zarzucasz szaleństwo to jedź na Żoliborz”; – A narażenie 30 mln Polaków, poprzez nieprzesunięcie wyborów prezydenckich jak można nazwać? Próbą eksterminacji narodu?”; – „Posłowanie to służba, taka sama jak lekarzy, strażaków, policjantów. Wszak składaliście przysięgę. Czy lekarze, policjanci , strażacy odmawiają pracy w obawie o swoje życie? Zachowajcie choć odrobinę honoru” – komentowali wpis Mazurek internauci. Pisali też o tym, jak dziś w Sejmie zachowywali się posłowie PiS: – „Poseł „caryca” Suski był w jednej rękawiczce, drugą chyba zgubił albo tą pierwszą znalazł”; – ”A prezes bez maseczki i do kościoła chodzi, ładnie to tak w prezesa walić?”; – „Kto tu kogo naraża??? Minister Zdrowia Szumowski bez rękawiczek, bez dezynfekcji mównicy. Poseł Suski w jednej (!) rękawiczce, dotyka twarzy. Posłanka Gosiewska dotyka zainfekowanymi rękawiczkami twarzy. No i kto tu naraża zdrowie i życie wszystkich posłów??”. Patryk Michalski z RMF FM umieścił na Twitterze zdjęcie posła Solidarnej Polski Tadeusza Cymańskiego, który maseczkę założył… na czoło. Źródło: Twitter, koduj24.pl
Z forum: - Wam się w dupach od tego luksusu poprzewracało. Nie podoba się praca posła, proszę złożyć mandat i szukać roboty na wolnym rynku. Większość ludzi musi codziennie chodzić do pracy, bo musi jeść. W dodatku muszą zarobić na bandę darmozjadów , takich jak Wy !!
- Mazurek, ty świetnie pasujesz do znanego powiedzenia o głupocie, która gdyby umiała fruwać, to przyjęłaby sylwetkę gołębicy z twoją twarzą. Ale ja bym bardzo nie chciał, bo lubię czasem spojrzeć w niebo i bujające na nim gołębie, ale womitować to już nie bardzo. 
- Pajacu Cymański oddaj maseczkę bardziej potrzebującemu, a nie rób sobie cyrku w sejmie. Ot, powaga i poszanowanie w wydaniu posła-osła. A co do niejakiej Mazurek, to „szkoda czasu i atłasu” na to indywiduum. 
26 03 2020 21 milionów Chińczyków.
My tu gadu, gadu, jakieś tam mniej lub bardziej idiotyczne wstawki - a tu właśnie ujawnili kolejną prawdę. Okazuje się, że rząd światowy(?) skrywa przed nami prawdziwy obraz depopulacji dokonywanej za pomocą wytworzonego w supertajnym laboratorium wojskowym hiperwirusa wytworzonego na bazie m.in. wirusa HIV. Chinom ubyło 21 milionów subskrypcji telefonicznych w ciągu 3 miesięcy! Czyżby to właściwa liczba zgonów?
24 marca 2020. Ponad 21 milionów abonamentów na telefony komórkowe w Chinach zostało wyłączonych w ciągu ostatnich trzech miesięcy, a 840 000 abonamentów na telefony stacjonarne zostało zamkniętych, według chińskich władz 19 marca. Zgony z powodu wirusa CCP mogły przyczynić się do liczby zamkniętych subskrypcji – donosi Epoch Times.Telefony komórkowe są koniecznością do życia w Chinach. „Poziom cyfryzacji w Chinach jest bardzo wysoki. Ludzie nie mogą dosłownie funkcjonować bez telefonu komórkowego ” – mówi dla gazety Tang Jingyuan z USA „Bez względu na to, co ludzie chcą robić; sprawy urzędowe, które dotyczą emerytur lub sprawy zabezpieczenia społecznego, aby kupić bilety kolejowe, zrobić zakupy … muszą korzystać z telefonów komórkowych. ”„Chiński reżim wymaga, aby wszyscy Chińczycy używali swoich telefonów komórkowych do tworzenia wniosków zdrowotnych. Teraz Chińczycy mogą przemieszczać się w Chinach tylko z zielonym kodem zdrowia. Nie ma możliwości zakończenia telefonu komórkowego ”, mówi Tang.
Chiny wprowadziły wymagania dotyczące skanowania twarzy 1 grudnia 2019 r., Aby potwierdzić tożsamość osoby, która zarejestrowała telefon. Już 1 września 2010 r. Chiny zażądały, aby wszyscy użytkownicy telefonów komórkowych zarejestrowali swój telefon na prawdziwej tożsamości, aby państwo mogło kontrolować mowę ludzi za pośrednictwem wielkoskalowego systemu monitorowania. Ponadto konta bankowe i ubezpieczenia społeczne Chińczyków są połączone z ich telefonami komórkowymi, a aplikacje do wszystkich tych usług mogą wykryć kartę SIM telefonu, a następnie sprawdzić w bazie danych, czy numer należy do tej osoby. Pekin wprowadził kody zdrowotne oparte na telefonach komórkowych 10 marca. Wszyscy ludzie w Chinach muszą zainstalować aplikację i zarejestrować swoje dane osobowe. Następnie aplikacja może utworzyć kod QR, który jest dostępny w trzech kolorach, aby sklasyfikować zdrowie osoby. Kolor czerwony oznacza, że dana osoba ma chorobę zakaźną. Żółty oznacza, że dana osoba może mieć chorobę zakaźną. Zielony oznacza, że dana osoba nie ma choroby zakaźnej. Pekin twierdzi, że kodeks zdrowotny ma zapobiegać rozprzestrzenianiu się wirusa KPCh (Chińska Partia Komunistyczna, KPCh), powszechnie znanego jako nowy Koronawirus. Źródło: niepoprawni.pl
- Panika jest groźniejsza od wirusa!? Chinom ubyło 21 milionów subskrypcji telefonicznych w ciągu 3 miesięcy! Czyżby to właściwa liczba zgonów? No i jakoś tak dziwnie się poczułem!?
- Giełda w Nowym Jorku znowu na zielona. Kupujesz akcje dostajesz lekarstwo na wirusa!?

26 03 2020 „Kiedy myślisz, że osiągnięto już szczyty chamstwa i głupoty, przychodzi [poseł PiS] Kownacki z podnośnikiem”. „Panie Kownacki, jesteś pan tak niemądrym człowiekiem, że brakuje skali. I do tego człowiekiem całkowicie niedouczonym. III Rzesza była państwem bezprawia. Niemieckie prawo w żaden sposób nie sankcjonowało niemieckich zbrodni. Zajmij się pan lepiej historią widelców!” – tak na wpis Bartosza Kownackiego z PiS zareagował Bartosz Wieliński z „GW”.  A tak oto na Twitterze „popisał” się rzeczony Kownacki: – „Dla przypomnienia politykom PO i Konfederacji, którzy chcą posiedzenia Sejmu na sali obrad. Naziści mordowali zgodnie z obowiązującym w Niemczech prawem. Ważniejsze było prawo niż nakazy moralne i zdrowy rozsądek”. Trudno oprzeć się wrażeniu, że przedstawiciele partii rządzącej wręcz prześcigają się w pisaniu niezbyt mądrych i niezgodnych z prawdą tweetów. A „rada”, żeby Kownacki zajął się historią widelców, to oczywiście aluzja do jego wypowiedzi o Francuzach: – „To są ludzie, którzy uczyli się jeść od nas widelcem parę wieków temu”. „Kiedy myślisz, że osiągnięto już szczyty chamstwa i głupoty, przychodzi Kownacki z podnośnikiem”; – „Nie zapewniając środków ochronnych służbom, narażacie ich zdrowie i życie. I nie tylko ich, ale ich rodzin i wszystkich bliskich. Swojego nie chcecie narażać! Testy dla was są od razu a dla reszty Polaków nie ma”; – „Jak nie chcesz iść do roboty, to weź L4. I przestań tu jęczeć. O nakazach moralnych to idź Pan pogadać z pracownikami sklepów z owadem. Bo w to, że odważysz się Pan pogadać z pracownikami szpitala, najlepiej takiego jednoimiennego, nie wierzę” – pisali internauci, odpowiadając Kownackiemu.
Do wpisu posła PiS odnieśli się także inni dziennikarze. – „Brawurowe porównanie. Pan minister porównał Regulamin Sejmu RP do prawa hitlerowskich Niemiec. Uprzejmie przypominam, że PiS kilkanaście razy zmieniał ten regulamin. Moim zdaniem wcale nie na hitlerowskie podobieństwo” – napisał Patryk Słowik z „DGP”. – „Dostanie się Pana do Sejmu i Pańska praca w charakterze wiceministra obrony (!) to jest jednak skala upadku. Zarówno polskiej polityki, jak i zawodu prawnika” – to wpis Łukasza Maziewskiego z „SE”. – „Śmialiśmy się z jego porównania o uczeniu Francuzów jedzenia widelcem. Wtedy się tylko ośmieszył. Teraz zostanie zapamiętany jako autor najbardziej plugawego wpisu w czasie pandemii. Pracują w sklepach, pracują odbierający odpady, sprzątający ulice, lekarze. Posłowie nie mogą?” – skomentował Wojciech Karpieszuk z „GW”.  Źródło: Twitter , koduj24.pl
- PiS- owski konkurs na na „głupka roku” wkroczył w decydującą fazę, im bliżej wyborów tym więcej idiotyzmów będą pleść.
- W naszym kraju zapanowała tyrania kłamców i głupców! Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić demokracji pod butem Kaczyńskiego!?
Z forum: Aż korci powiedzieć za klasykiem :”spieprzaj dziadu”. Całe to plugawe plemię pisiorskie drży tylko przed Kaczyńskim i koronawirusem. Oni nawet Boga się nie boją. Przy okazji pandemii wylazło szydło z worka, cała ich małość, pazerność, egoizm,ujawniają się powoli wszystkie parszywe charaktery, miękkie kręgosłupy, tchórzostwo. Kownacki to tylko jeden z nich, który przez swój niewyparzony dziób się sypnął. Tfu !

26 03 2020 Gosiewska atakuje Kidawę-Błońską – „Pozwać Gosiewską w trybie wyborczym za kłamstwo”
„Konstytucja ważniejsza od ludzkiego życia- powiedziała dziś na prezydium Sejmu Marszałek Kidawa- Blońska” – napisała na Twitterze wicemarszałek Sejmu z PiS Małgorzata Gosiewska. Powtórzyła ten przekaz w rozmowie z TVP Info. Małgorzata Kidawa-Błońska zaprzeczyła, że takie słowa padły z jej ust. – „Ludzie będą czuli się bezpiecznie, kiedy będziemy przestrzegali wartości, będziemy się szanowali i nie będziemy używali tak brutalnych argumentów jak pani Gosiewska. Była sprzeczka. Takie zdanie nie padło” – powiedziała Kidawa-Błońska podczas konferencji prasowej w Sejmie. Internauci na Twitterze tak odpowiadali Gosiewskiej: – „Wy, na czele z prezydentem łamiecie Konstytucję, to fakt. Faktem też jest, że chcecie głosować zdalnie, bo cześć posłów SP w kwarantannie i nie mielibyście większości. O zdrowie Polaków mogliście zadbać wcześniej, gdy z wirusem walczyły inne kraje”; – „Gosia, powiedz wprost, że spartaczyliście robotę, macie na kwarantannie tylu posłów, że brakuje wam do większości. Tyle w temacie. Partactwo się zawsze mści”; – „Pozwać Gosiewską w trybie wyborczym za kłamstwo”. Pisali też, że partia rządząca – mimo pandemii koronawirusa – chce przeprowadzenia wyborów 10 maja: – „A wy chcecie poświęcić zdrowie milionów Polaków w wyborach prezydenckich. Wasza pisowska obłuda nie zna granic”; – „Zawsze można złożyć mandat jak się nie chce przestrzegać prawa, które ma się stanowić. Pani te pretensje prezesowi zgłosi, bo on takich dylematów nie ma jeśli o wybory chodzi”. Dodajmy, że wcześniej oskarżał PO o narażanie zdrowia posłów i ludzi z obsługi Sejmu Ryszard Terlecki, szef klubu parlamentarnego PiS. Pisaliśmy o tym w artykule „Obrady Sejmu jednak na Wiejskiej”. Źródło: 300polityka.pl, Twitter
- Kampania wyborcza 2020: Duda bez twarzy, taki Fantomas, a z Błońskiej zrobili Sophie Loren!?
- Fakt Błońska nie powiedziała, „Konstytucja ważniejsza od ludzkiego życia”, ale wszyscy to tak odczytali, nawet jej zwolennicy!? KO odwołało częściowo zdalne posiedzenie sejmu! To jest przejaw dziecinady, do przedszkola „wam” a nie w ławach poselskich się rozsiadać !?
- Może wreszcie powinniśmy zakończyć to kosztowne show zwane wybieramy prezydenta, bowiem nie ma kandydata który mógłby nim zostać!? Dlaczego kolejny raz mamy wybierać pomiędzy ciepłym a zimnym qufnem!? Jeszcze mało popełniliśmy wyborczych błędów wybierając na prezydenta Wałęsę , Kwaśniewskiego, Kaczyńskiego, Komorowskiego, Dudę. Co musi się stać by naród przejrzał a oczy.....!?
- Pamiętacie były na świecie zapalniczki jednorazowe, w Polsce wielokrotnie je nabijano, dziś jest to samo z rękawiczkami, maseczkami etc, jednorazowego użytku, pierze się je i kolejny raz zakłada!? Matuchno kochana co to się porobiło, w tej Polsce Kaczyńskiego !?
Z forum: Pracują lekarze, pielęgniarze, salowe, piekarze, aptekarze, sprzedawcy, dostawcy żywności, policjanci, żołnierze, odbierający śmieci i wielu, wielu innych. Z poświęceniem, w stresie i strachu o życie własne i tych, z którymi się stykają. Brakuje im środków ochrony, piorą rękawiczki i maseczki niby jednorazowe. „Wybrańcy narodu” boją się o własne tyłki i nie chcą obradować w sejmie, ale zdalnie, na odległość. Łatwiej o zmanipulowanie. Proponuję wam, wy tchórze i karierowicze bez sumienia iść do apteki, kupić sobie rękawiczki latexowe, maseczki, preparat do dezynfekcji, zabezpieczcie się i siadajcie do uchwalania dobrych praw, ratujących Polaków. Do tego jesteście powołani i nie jesteście w niczym lepsi od reszty społeczeństwa.

26 03 2020 Coś mi nie gra…
Nie dajmy się zwariować i omamić jałową, wirusową krzątaniną rządzących. Pierwszy raz w życiu mam do czynienia ze Stanem Wyjątkowym. Wojenny spędziłam na Manhattanie. 13 grudnia 1981 patriotycznie demonstrowałam przed polskim konsulatem, a nawet rzucałam pomidorami w okna. Było nas sporo, Polaków-artystów i trzymaliśmy się razem, o jakże nie po polsku. Wszyscy baliśmy się o nasze rodziny w kraju, tym bardziej, że wiadomości i plotki z Polski wyolbrzymiały wszystko. Ale… byliśmy bardzo młodzi i razem mogliśmy spokojnie przetrwać. Tak też się potem okazało. Obecny dziwny Stan jest bardzo Wyjątkowy. Straszny bałagan, jakbyśmy mieli włoską sytuację, a przecież mamy wyjątkowe szczęście. Siedem wypadków śmiertelnych na 38 milionów. Przecież mamy szczęście. W długie weekendy ginie więcej ludzi niż mamy zarażonych wirusem.
Gołym okiem widać, że krzątanina rządu ma na celu zwycięstwo w wyborach. Nieustraszony Prezydent, ze swoim uroczystym uśmiechem, sadzi drzewka dla przyszłych pokoleń. Najpierw wyciął, ale przemyślał sprawę. Za nic ma kropelkowe zarażenie się od kichających leśników. Jego koledzy chcą zrobić posiedzenie Sejmu na Stadionie Narodowym. Szaleństwo! Co oni z nami robią?! Kaligula mianował swojego konia senatorem, kudy nam do niego, ale wszystko jest możliwe. Kot na senatora! Dziwny ten pośpiech z wyborami prezydenckimi, przy jednoczesnym zabranianiu udziału w zgromadzeniach, a wręcz prośbie, żeby nie wychodzić z domu. Stan, faktycznie, jest Wyjątkowy, bo nie ma żadnych reguł i umyślnie sieje się panikę. Gdyby nie był to Kraj Wyjątkowy, to byłyby dostępne testy i środki dezynfekujące w miejscach publicznych. Nie jechałyby tranzytem  ciężarówki ze wschodu do Niemiec. To są magazyny zarazków, a nikomu nie przeszkadzają. Zapomnieliśmy wziąć z UE należących się nam pieniędzy na powrót Polaków z zagranicy, sami zapłacili ciężką kasę, a tamta przepadła. Słowa na ten temat w Wiadomościach i jednych, i drugich. W kółko to samo,  że dajemy radę. Czemu dajemy radę? Po prostu mamy fart. Zamiast namawiać do mycia rąk, unikania klimatyzowanych pomieszczeń i  nieużywania komunikacji publicznej bez konieczności, straszy się w kółko tym, co się dzieje na świecie. A z drugiej strony, po co cała rodzina łazi po sklepie spożywczym, w tym małe dzieci w wózkach? Po nic. Po prostu nie mają wyobraźni. W Miasteczku Wilanów ruch na ulicach i w sklepach. To mali nosiciele na hulajnogach i ich zadowoleni nie wiadomo, z czego rodzice. Dlaczego dzieci nie są przebadane? Dlaczego nie można kupić nawet spirytusu salicylowego? Nie dajmy się zwariować i omamić jałową, wirusową krzątaniną rządzących. Nie myślą logicznie, jak kot po walerianie, którą dla nich są wybory. Wszystkie ręce na pokład! Ale dlaczego tylko lewe? Ceny rosną po 100% miesięcznie. Kefir za 4.50? Jabłka po 5 złotych, a w hurcie, po 20 groszy za kilogram. Okazuje się, że mieszkam w jakiejś Bananowej Republice bez reguł i hamulców. Najzabawniejsze, że osobiście płacę za tę Diaboliadę, jakby powiedział Bułhakow.
Hanna Bakuła. Źródło koduj24.pl
- Co by było gdyby nie wprowadzenie tak drastycznych środków ostrożności w walce z wirusem!? W Chinach mówi się o 21 milionach ofiar!?
- Panika jest groźniejsza od wirusa!? Chinom ubyło 21 milionów subskrypcji telefonicznych w ciągu 3 miesięcy! Czyżby to właściwa liczba zgonów? No i jakoś tak dziwnie się poczułem!?
- Dopóki lodówki są pełne przestrzegamy zakazów. No a co będzie jak ta obiecana pomoc Morawickiego okaże się bańką mydlana!? A jeszcze nie tak dawno magazyny wojskowe zapełniane były sprzętem do dezynfekcji samochodów, sprzętu wszelakiego, odzieży ochronnej, etc. gdzie to się wszystko podziało, stare to było, ale jeszcze funkcjonowało!? 
25 03 2020 Emilewicz apeluje o… solidarność – „Naprawdę? Z komunistami, złodziejami, zdradzieckimi mordami…”
„Mam takie głębokie przekonanie, my potrzebujemy dzisiaj ogromnej solidarności i to takiej solidarności, jaka wybuchła w Polsce na początku lat 80., a która sprawiła, że byliśmy w stanie po 1989 roku zacząć budować wolne państwo. Dzisiaj po raz kolejny tej solidarności potrzebujemy” – na takie stwierdzenie pozwoliła sobie w TVN24 minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. – „Najpierw wykopali głęboki rów między ludźmi, obrzucali tych, którzy ich nie popierają najgorszymi epitetami, łącznie z odebraniem prawa do czucia się Polakiem, a teraz te głodne kawałki o solidarności”; – „Naprawdę? Z komunistami, złodziejami, najbardziej chorymi wspierającymi opozycję, sitwami i kamarylami, układem, kanaliami, zdradzieckimi mordami, tymi, co mają twarze osób specjalnej troski, szmalcownikami, zdrajcami….?”; – „Wcześniej solidarność wg PiS oznaczała nocne głosowanie ustaw z pogwałceniem praw opozycji. Teraz oznacza chęć podzielenia się odpowiedzialnością za kryzys”; – „Żeby było śmieszniej oni przecież uważają, że porozumienie opozycji z rządzącymi w 89 roku było zdradą” – komentowali internauci. Emilewicz doszła także do wniosku, że z punktu widzenia gospodarki „mamy sytuację kompletnie nieprzewidywalną”. – „Zaraz, zaraz przecież Pinokio mówił, że przygotowywali się na nadejście epidemii kilka m-cy wcześniej?! To chcę zobaczyć teraz tego efekty!!” – zripostował jeden z internautów. A inny kpił: – „Kolega pyta, czy epidemia nadal jest szansą na jeszcze szybszy rozkwit dla polskiej gospodarki i czy należy się ubezpieczać na okoliczność tego rozkwitu?”. Minister rozwoju nie powstrzymała się jednak przed kolejnym zadziwiającym stwierdzeniem: – „Ja jestem przekonana, że tarcza [antykryzysowa] jest naszym grubym orężem na ten trudny czas”. No, grubo… Wypada się cieszyć, że tym razem już nie wspominała o deszczu pieniędzy, który na nas spadnie („Emilewicz twierdzi, że po epidemii nad Polską przeleci… „olbrzymi helikopter z pieniędzmi”).  Źródło: tvn24.pl, Twitter
- Rzygający chcą solidarności z obrzygiwanymi? Ciekawe.
- Oni naprawdę w każdej wypowiedzi muszą kilka idiotyzmów powiedzieć. Już nie tylko Suski ale właściwie każdy kto dorwie się do mikrofonu musi jakąś głupotę palnąć,Tam naprawdę trwa nieustający konkurs o „złote usta”. Emilewicz nie chciała być gorsza od Gowina a efekty tych starań niech każdy oceni sam
- I to jej spojrzenie , normalnie Muminki się przypominają razem z pewna „małą Mi”

25 03 2020 Polska nie wzięła udziału w przetargu UE na przeciwepidemiczne środki ochronne. 
Wszystko przez to, że rząd PiS zwyczajnie się spóźnił…O sprawie poinformował na Twitterze dziennikarz Adam Ozga z TOK FM. „Czytam i nie wierzę. Maski, rękawiczki, gogle, osłony twarzy i kombinezony trafią wkrótce do państw UE. KE poinformowała, że dostała oferty w organizowanym przez nią unijnym przetargu. Polska nie będzie mogła jednak skorzystać, bo za późno dołączyła do mechanizmu zakupów” – napisał red. Ozga. Parafrazując klasyka: Nie będą nam tu w obcych językach masek kupować. Sprzęt (m.in. maseczki i rękawiczki) został zamówiony przez UE pod koniec lutego. W najbliższym czasie trafi on do 25 państw członkowskich wspólnoty. W tym gronie nie znalazła się rządzona przez PiS Polska. Dlaczego? Rząd Morawieckiego dołączył do mechanizmu wspólnych zakupów dopiero 6 marca – dopiero 2 dni po potwierdzeniu pierwszego przypadku zakażenia koronawirusem. Polska straciła przez to możliwość stosunkowo szybkiego zakupu odzieży ochronnej i sprzętu medycznego. W sprawie wypowiedział się już Donald Tusk. Polityk zwrócił się do Komisji Europejskiej z prośbą o umożliwienie Polsce zakupu sprzętu. „Apeluję do KE o znalezienie sposobu na umożliwienie zakupu odzieży ochronnej i sprzętu medycznego również krajom UE, które później przystąpiły do Europejskiej Inicjatywy Zamówień. Obywatele nie są za to odpowiedzialni” – napisał były premier. Gabinet PiS – jak podaje serwis Konkret24 – ominął już 2 przetargi UE w latach 2016 i 2019. Polska nie skorzystała wtedy z możliwości wspólnego zakupu szczepionek. Źródła: natemat.pl, tvn24.pl, gazeta.pl, Twitter
Nie będzie sprzętu ratującego życie!? Nie zdążyli bo prezes spał, i nie było odważnego by go obudzić!? No, a bez akceptacji prezesa nic nie można zrobić!?
Z forum: - Może się kiedyś dowiemy dlaczego rząd przespał styczeń i luty, nie zapewnił środków ochrony dla szpitali, maseczek dla ludzi, którzy pomimo „Zostańmy w domu” muszą pracować. - - - - Dlaczego przez pierwsze tygodnie nie testowaliśmy wszystkich z objawami?
- Wiadomością dopełniającą niech będzie to, że rząd polski zwrócił się także do operatorów portalu Aliexpress, by Polakom nie sprzedawano maseczek ochronnych. Poprzednio żądanie takie skierowano do Allegro. Jakieś wnioski ?
- Przypadek – nie sądzę . Jest to celowe działanie dojnej zmiany po to aby towarzysze związani z Pis-em mogli kręcić swoje szemrane interesy. Kilka dni temu w Koduj czytałem jak to działacz Kaczylandu wygrał rządowy przetarg na dostawę maseczek o wartości 10 milionów. MOŻNA SWOICH WYNAGRADZAĆ ZA WIERNOŚĆ MOŻNA . Myślałem że nic mnie nie jest w stanie zaskoczyć -myliłem się .SUWERENIE DLACZEGO ZGOTOWAŁEŚ NAM TEN LOS.
- Nie będą nam tu w obcych językach przetargów ogłaszać – my sami potrafimy. Nasi internauci wydrukują na drukarkach 3D przyłbice i gogle, nasi przedsiębiorcy podarują respiratory, nasze kochane panie uszyją maseczki i śliniaczki, żołnierze i strażacy podarują kombinezony bojowe. Za 10 lat będziemy mieli miliony sprzętu ochronnego i wszystko będzie w naszym polskim narodowym języku!

25 03 2020 Rząd wprowadza zakaz wychodzenia z domu.
Rząd Morawieckiego wprowadza drastyczne obostrzenia w walce z koronawirusem! Od dziś w całym kraju obowiązywać będzie całkowity zakaz wychodzenia z domów. Od środy (25.03) w całym kraju wprowadzony został zakaz wychodzenia bez niezbędnej potrzeby życiowej – wyjść będziemy mogli tylko do pracy (i z powrotem), w celu zrobienia zakupów oraz uczestnictwa w wolontariacie w walce z COVID-19. Także udział w publicznych zgromadzeniach zostanie ograniczony do minimum. W zgromadzeniach uczestniczyć będą mogły odtąd maksymalnie dwie osoby. Minister Łukasz Szumowski zapewnił, że nowe obostrzenia „są konieczne, aby ograniczyć etap rozprzestrzeniania się koronawirusa”. Polityk zaapelował przy tym do Polaków, aby zachowali zdrowy rozsądek. „Jeśli nie ograniczymy (…) kontaktów do minimum, nie uratujemy ludzkich żyć. Ograniczamy wychodzenie z domu do wyjść do pracy, sklepu czy wyjść w związku z zaspokajaniem niezbędnych potrzeb. Bądźmy rozsądni i uratujmy swoje zdrowie i życie. Ograniczmy nasze wyjścia do minimum. Bardzo proszę zostańmy w domu”. Nowe ograniczenia wprowadzono także w zakresie uczestnictwa w nabożeństwach. W kościołach przebywać będzie mogło maksymalnie pięciu wiernych. Ograniczeniu ulec ma również liczba pasażerów zgromadzonych w pojazdach komunikacji publicznej. Premier Morawiecki, pomimo ogłoszenia nowych obostrzeń, zapewnił równocześnie, że egzaminy szkolne (w tym matury) powinny odbyć się w wyznaczonym terminie. Rząd nie przewiduje również zmiany terminu przeprowadzenia majowych wyborów. Nowe ograniczenia obowiązywać będą do 11 kwietnia br. Za ich złamanie obowiązywać będzie kara „od mandatu do 5000 zł” (!).  Zdaniem premiera restrykcje przyczynią się do szybkiego zatrzymania epidemii. „Chcemy, żeby po świętach wielkanocnych sytuacja epidemiczna była taka, żeby Polacy mogli wrócić do pracy (…) żeby wrócić do nowej normalności” – zapewnił. Źródło koduj24.pl
- A na czym ma polegać ta nowa normalność, na życiu za drutami, murami!?
- Dopóki lodówki są pełne przestrzegamy zakazów. No a co będzie jak ta obiecana pomoc Morawickiego okaże się bańką mydlana!? Kto tego zakazu będzie pilnował, wojsko, czy starczy żołnierzy, by byli w każdej miejscowości, w wystarczającej ilości!? Ważniejsza od zablokowania pandemii zdaje się być blokada informacji o niej. To rządzący rozstrzygają, ile testów należy robić, by statystykę utrzymać w ryzach.
Premier Morawiecki: Wdrażamy ograniczenia w przemieszczaniu się. To bardzo trudna faza - ograniczenia dotyczą każdego z nas. Ta decyzja jest niezbędna, by maksymalnie ograniczyć naszą aktywność. Wszystkie sprawy poza niezbędnymi odłóżmy na później. No a co z Kaczyńskim, przecież na każdym kroku otacza go rzesza ochroniarzy, i towarzyszy partyjnych!? Czyżby zakaz jego nie dotyczył, a może on( Kalkstein) nie jest Polakiem!?
Z forum: - "Nie widzę powodu, żeby egzaminy maturalne, egzamin ósmoklasisty, wybory prezydenckie się nie odbywały" – powiedział premier.
- M. Morawiecki: Jest ważne, byśmy w miejscach publicznych przestrzegali zasad higienicznych. Dzięki temu, myślę, że po świętach wielkanocnych będziemy mogli w nowych okolicznościach sanitarnych budzić się do normalnego życia zawodowego i na to liczymy.
- Jeśli dobrze rozumiem, najważniejsza teza wystąpienia apostoła Morawieckiego brzmiała następująco: w zwalczaniu epidemii jesteśmy o krok przed innymi krajami , dlatego musimy pójść w ślady innych krajów i wprowadzić obostrzenia, żeby zwalczać epidemię. Mnie przekonał.
- Po paru tygodniach tandetna PiS/ owska propagandowa ściema o skutecznym rządzie i dobrych przygotowaniach do walki z wirusem idzie się koncertowo pie.....ć.

25 03 2020 „Wywieszę baner z podziękowaniami za maseczki i rękawice” – obiecuje posłowi PiS prezes GSM w Jastrzębiu Zdroju. Gerard Weychert, były członek Prawa i Sprawiedliwości, obecnie prezes Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Jastrzębiu-Zdroju zaapelował do lokalnego posła tej partii Grzegorza Matusiaka, o pomoc w zdobyciu maseczek, rękawic ochronnych i gogli dla 100 swoich pracowników. Podkreślił, że „są to rzeczy prawie nieosiągalne, ale w mediach rządowych twierdzi się, że nie ma z tym kłopotów”. Poprosił też posła z którym od dwóch lat jest skonfliktowany, by spowodował dostarczenie, do GSM około 4000 litrów płynu do dezynfekcji, „choćby tego „mitycznego” płynu, co to go testował kandydat na prezydenta Duda w Jedliczach. My jako spółdzielnia zakupimy urządzenia do prowadzenia dezynfekcji klatek schodowych, wind, wejść do bloków, w których mieszka 16 tysięcy mieszkańców, ale musimy mieć co do tych urządzeń wlać. I tak wspólnymi siłami rządu, partii i spółdzielni zwiększymy bezpieczeństwo mieszkańców Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej” – napisał Weychert w poście skierowanym do posła PiS. Prezes GSM zadeklarował, że jeśli Grzegorzowi Matusiakowi uda się załatwić te wszystkie rzeczy, to za własne pieniądze sfinansuje baner z podziękowaniami. Zawiśnie on na szczycie bloku naprzeciwko restauracji McDonald’s. Tak zakpił z pana posła, który swego czasu chwalił się na billboardach, że przyczynił się do budowy oświetlonego boiska sportowego przy ulicy Moniuszki, choć jak dowiedziono nie miał z tym nic wspólnego. Inwestycja pochłonęła w sumie 600 tys. zł., a 150 tys. zł z własnej kieszeni wyłożył Kamil Glik, zawodnik AS Monaco. Resztę sfinansowało miasto z własnych środków oraz dotacji uzyskanej w Ministerstwie Sportu. W rezultacie Kamil Glik poprosił Matusiaka o zdjęcie billboardów i nieprzypisywanie sobie cudzych zasług.  Źródło: Wyborcza.pl
Z forum: Po 11 latach członkostwa Gerard Weychert, prezes Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Jastrzębiu Zdroju, wypisał się z PiS. "Ludzie się ze mnie śmieją. Moja godność nie pozwala mi trwać w takiej organizacji" - napisał w mailu do centrali partii.
Z Jastrzębia Zdrój do Sejmu dostał się Grzegorz Matusiak z PiS, pół człowiek, pół billboard, który zasłynął w moim mieście z przypisywania sobie zasług innych działaczy m.in. boisko Glika. No to Morawiecki będzie miał nie lada konkurencję.
24 03 2020 Kaczyński wzywa: Polacy do urn!
To co chce zrobić z narodem to „Samobójstwo rozszerzone”. Grupa ryzyka, to ludzie starsi, często schorowani. Siedzą w domach na dobrowolnych kwarantannach. Często samotni, bez opieki, ledwo wiążą koniec z końcem. PiS w osobie Kaczyńskiego wzywa ich do wyborów. On wie, że ci starsi to jego elektorat, że mu wierzą i pójdą. Jak ogłosi, że trzeba, to wypełnią ten obowiązek. Będzie okazja, oddać życie za Ojczyznę. Za ojczyznę Kaczyńskiego, nie naszą! Czy Bielan, Karczewski, a także te młode wilczki, hunwejbini z pisowscy, wszyscy którzy idą w zaparte, albo raczej mają zaparcie w sprawie wyborów, czy oni wierzą w to co głoszą? Gówno prawda! dla nich nie jest ważne, że nie ma kampanii. Nieważne, że minister zdrowia Szumowski zapowiada, że Koronawirus dopiero będzie szczytował. Orgazm Cowid19 przypadnie na koniec kwietnia, początek maja. Wtedy właśnie lud ma pójść zagłosować na jedynego słusznego prezydenta, który wypełni wszelkie polecenia dyktatora. Jednak lud pisowski też wyborów nie chce. Sondaże ostatnie pokazują, że przeszło 70% ich nie chce, ale co to obchodzi prezesa! Jaki jest Kaczyński? Każdy widzi i słyszy. Wybory mają się odbyć bo on tak chce. Kto w kwarantannie ten urnę do domu dostanie. I w niej go, staruszka lub staruszkę wyniosą. Na 13 i 14 emerytury nie będzie trzeba łożyć. Jaki jest Kaczyński – Jarosław bliźniaczy brat Lecha? Kochał bliźniaka jak nikogo na świecie. Żyć bez niego nie może. A umrzeć też nie chce, bo ma władzę, a to przy życiu trzyma jak klej UHU albo cement. Odkleić się trudno, a bez brata żyć nie potrafi. Twierdzi, że przez 10 lat codziennie myśli o nim. OK., to piękne. Każdy myśli o swoich zmarłych, ale nie każdy naraża cały naród. Jaki jest Kaczyński? To facet, który jedzie na Wawel w dobie szalejącej zarazy. Czy ma prywatny samolot? Sam pilotuje? Ale tam, bierze kierowców, wielu ochroniarzy, osoby towarzyszące…
Jaki jest Kaczyński? 10 kwietnia chce lecieć do Smoleńska. A jeśli Rosjanie  granice zamkną? To weźmie może myśliwce wojskowe i przeleci z załogą, żeby hołd oddać bratu. To ponury żart, choć Macierewicz może by na to przystał. Zamiast pilotów poleci Obrona Terytorialna? W samotności ducha, Jarosław brata nie może utulić! Jeśli granic Rosjanie nie zamkną, to poleci znów okazała delegacja… Mówiło się o czterech samolotach, może jednak łaskawca zgodzi się upchnąć wszystkich w dwóch? Albo w jednym. Niech lecą, jak radziła posłanka PiS lekarzom: niech jadą. Niech leci Bielan, Sasin, Przyłębska? KRS, Izba dyscyplinarna? Ciekawe kto się na to zapisze.
To co chce zrobić Kaczyński z narodem to SAMOBÓJSTWO ROZSZERZONE. Tym terminem określa się rodzaj choroby psychicznej, gdy komuś wydaje się, że świat jest podły, nie może sobie sam poradzić z sobą, więc morduje dzieci i żonę, żeby ulżyć ich losowi. Czy te wypowiedzi, działania, w których prezes naraża zdrowie i życie swoich podwładnych, całej tej ekipy, kierowców i ochroniarzy, bo nie może pomodlić się w domu czy samotnie w kaplicy, czy to nie jest chore?  Czy narażanie zdrowia oraz życia współobywateli przez urządzanie wyborów, po to tylko by utrzymać władzę nie kwalifikuje się do leczenia? Krystyna Kofta. Źródło koduj24.pl
Polacy do urn!? Serdecznie zapraszamy do komisji wyborczych w Polsce na 10 maja. Na zdrowie!?

24 03 2020 Tusk: „Jarosław Kaczyński nie jest szczególnie znany z odwagi cywilnej w sytuacjach zagrożenia, 
więc mam wrażenie, że presja, postawa ludzi, ale chyba też znajdą się jacyś odważni, przyzwoici ludzie w obozie władzy, wystarczy, żeby się tak czy inaczej z tego swojego uporu wycofał. Jest rzeczą oczywistą, że nikt rozsądny i przyzwoity nie może narażać życia ludzkiego. Nie wiem, jaka jest kalkulacja poza uporem. Nieważne są w tym momencie wyniki wyborów prezydenckich, ale zdrowie i życie obywateli” – powiedział były przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk w TVN24. To jego komentarz do „Kaczyński: „Niedzielne wybory uzupełniające pokazały, że przeprowadzenie wyborów prezydenckich jest całkowicie możliwe”.
Tusk, zapytany przez Katarzynę Kolendę-Zaleską, czy on sam pójdzie głosować, odpowiedział: – „Nie pójdę na wybory, jeśli będę sądził, że to może spowodować zakażenie tych, którzy idą wybierać, tylko dlatego, że pan Kaczyński uznaje, że to jest bezpieczne. Pani sobie wyobraża, że ja będę namawiał moją rodzinę, moich przyjaciół, moich zwolenników sądząc, że mogą ulec zakażeniu, „idźcie głosować na moich kandydatów”? Czy wyobraża sobie pani, że Małgorzata Kidawa-Błońska czy Władysław Kosiniak-Kamysz będą mówili ludziom: „idźcie do urn wyborczych”, mówiąc wcześniej, że to grozi ich życiu i zdrowiu? Przecież to jest w ogóle niewyobrażalne”.
Były premier podkreślił, że teraz najważniejsza jest walka z pandemią koronawirusa. Jego zdaniem kluczowe jest, aby ludzie nie mieli wrażenia, że polski rząd ukrywa coś przed obywatelami. – „Musimy mieć pewność, że rząd ma strategię, z której w stanie jest się publicznie rozliczyć, bo tu chodzi o życie i zdrowie Polaków. To już nie jest jakaś polityczna gra, tu już nie chodzi o jakieś kampanie, setki konferencji prasowych, o jakieś wybory prezydenckie. Tu chodzi o życie i zdrowie tysięcy ludzi, dlatego obywatele muszą mieć 100 proc. przekonanie, że rząd przed nimi niczego nie ukrywa” – stwierdził. Tusk powiedział, że „nie słyszymy wyjaśnień, dlaczego Polacy nie są poddawani masowym testom, więc na pewno u wielu ludzi rodzi się takie podejrzenie, że coś jest nie tak”. – „Trzeba je jak najszybciej rozwiać. Bardzo bym chciał, aby polski rząd w sposób bardzo przejrzysty i transparentny powiedział, bo to jest winien obywatelom, czy to jest strategia, czy wynika to z czegoś innego, że jesteśmy na szarym końcu w Europie jeśli chodzi o ilość testów. Chyba, że jest to zamysł, ale nie sądzę, aby zamysłem polskiego rządu było nietestowanie – czyli brak wiedzy i brak instrumentów, aby przeciwdziałać pandemii” – powiedział.
Podkreślił, że dlatego dziś ważne jest, aby decyzje dotyczące terminu wyborów nie podejmowali politycy, którzy – jak zaznaczył – „nie ponoszą konstytucyjnej i prawnej odpowiedzialności – tak jak Jarosław Kaczyński”, ale ludzie obdarzeni autorytetem naukowym i medycznym. – „Dobrze byłoby, aby władza, a przynajmniej opozycja, zorganizowała świat nauki, nie tylko lekarzy, ale głównie lekarzy, aby powstało ciało obdarzone autorytetem i zaufaniem obywateli, bo to naukowcy powinni dzisiaj decydować, a nie politycy, którzy w dodatku prowadzą kampanię” – stwierdził Tusk. 
Źródło: tvn24.pl
- Wybory za wszelką cenę!? Dla osiągnięcia celu politycznego można poświęcić w ofierze połowę ludzkości. - Mao Tse-tung. Czy Kaczyński też tak uważa!?
- Kaczyński: „Niedzielne wybory uzupełniające pokazały, że przeprowadzenie wyborów prezydenckich jest całkowicie możliwe”. We Francji po wyborach lokalnych kolejni członkowie komisji wyborczych w coraz to nowych punktach zaczynają chorować na koronawirusa. Serdecznie zapraszamy do komisji wyborczych w Polsce na 10 maja. Na zdrowie!?
Z forum: Donald Tusk ...teraz ...- "Jarosław Kaczyński nie ponosi dzisiaj ŻADNEJ konstytucyjnej ani formalnej odpowiedzialności za podjęcie decyzji o przeprowadzeniu wyborów czyli zaryzykowaniu życiem setek tysięcy ludzi"...kropka.

24 03 2020 Policja i orkiestra na imprezie ojca Tadeusza Rydzyka. Służbowo…
Zaangażowanie policji i orkiestry reprezentacyjnej Marynarki Wojennej… w obchody 28. urodzin Radia Maryja w grudniu 2019 roku dla rządzących nie stanowi żadnego problemu. Jak potwierdziło MSWiA i MON, policja pojawiła się tam służbowo, a orkiestra grała m.in. „My, Pierwsza Brygada” i „Gdzie ta keja” – w ramach swoich „statutowych zadań”. To nie wszystko. Na uroczystości w Arenie Toruń pojawili się m.in. premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Jacek Sasin, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Dla wielu obserwatorów było to co najmniej zaskakujące. „Kto podjął decyzję o zaangażowaniu Policji w ochronę prywatnej imprezy masowej z okazji 28. rocznicy powstania Radia Maryja? Jaki był koszt udziału Orkiestry w imprezie i kto go pokrył?” – pytał poseł PO Paweł Olszewski w interpelacji, skierowanej do MSWiA i MON.
 – „Impreza organizowana była przez podmioty prywatne, jednak w sposób niebywały w jej ochronę zaangażowana została polska Policja, a występ artystyczny zagwarantowała Orkiestra Reprezentacyjna Marynarki Wojennej RP” – argumentował. W odpowiedzi, jakiej udzielili mu szef MSWiA Mariusz Kamiński, a także wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz stwierdzono: funkcjonariusze policji i członkowie orkiestry wykonywali „po prostu” swoje służbowe zadania.  Jak czytamy w portalu WP.pl, Mariusz Kamiński stwierdził: „Komenda Główna Policji poinformowała, że w związku z zaplanowanymi na dzień 7 grudnia 2019 r. zgromadzeniami publicznymi na terenie miasta Toruń, zbiegającymi się z obchodami XXVIII rocznicy powstania Radia Maryja, po dokonaniu przez służby charakterystyki zagrożeń, w tym oceny sytuacji i prognozy jej rozwoju, zaangażowano w ramach akcji policyjnej odpowiednie siły policyjne. W akcji uczestniczyli zarówno funkcjonariusze prewencji, ruchu drogowego, jak i policjanci służby kryminalnej. Działania funkcjonariuszy poszczególnych pionów były realizowane w ramach zadań służbowych” – napisał. Jeszcze barwniej sprawę uzasadnił wiceszef MON. „Informuję, że udział m.in. w tego rodzaju uroczystościach stanowi statutowe zadanie orkiestry. Na koszty tego udziału składa się wiele elementów, w tym uposażenie muzyków oraz amortyzacja umundurowania i wyposażenia, w związku z czym nie ma możliwości wskazania konkretnej kwoty” – napisał Wojciech Skurkiewicz.
Przypomnijmy, że konkretne kwoty spędzają ostatnio sen z oczu ojca Tadeusza Rydzyka; kilka dni temu ów biznesmen i redemptorysta w jednym zaapelował do swoich słuchaczy o … finansowe wsparcie w obliczu walki z koronawirusem. „Pamiętajcie teraz i każdego miesiąca. Bez tej pomocy grozi nam zamknięcie Radia Maryja i Telewizji Trwam. Podobnie bez kupowania, najlepiej zaprenumerowania ‚Naszego Dziennika’ też grozi jego zamknięcie. Czy możemy na to pozwolić przy morzu mediów liberalno- lewicowych i naszym niewielkim procencie mediów katolickich i polskich?” – alarmował wiernych zarządzanym przez siebie mediom. A to? Urodziny Radia Maryja. Taniec wierchuszki PiS. https://youtu.be/D9_4CliGgsk
Źródło: wp.pl
Służbowo czyli na koszt podatnika, też mnie to denerwuje!? Władza też przyjechała na nasz koszt nie pytając się nas o zgodę!?
Z forum: - Rząd nie widzi nic nadzwyczajnego w zaangażowaniu policji i orkiestry reprezentacyjnej Marynarki Wojennej w obchody 28. urodzin Radia Maryja. Policja pojawiła się tam służbowo, a orkiestra grała w ramach wykonywania "statutowych zadań”. Dziwnię się, że z tej okazji nie zrobili jeszcze dnia wolnego od pracy, jestem zawiedziony 
23 03 2020 Rząd i PAD zdali egzamin w walce z pandemią koronawirusa.
Opozycja z zwłaszcza PO dostali jakiegoś obłędu jakby się szaleju najedli. Po dyżurnych tematach 2 mld zł nie na dofinansowanie TVP tylko na chorych onkologicznie, temat poszedł w odstawkę, jako niespełniający pokładanych w nim nadziei, przyszedł drugi, testy na koronawirusa dla każdego, wirusolodzy pukają się w głowę bo czegoś takiego nie ma na świecie, oczywiście testy dla osób podejrzanych na zarażenie  koronawirusem, ale nie dla każdego. Ponieważ rząd i PAD w zasadzie zdali egzamin w tym trudnym czasie, a wg. badań pracowni procent poparcia rośnie zarówno PAD jak i rządowi, opozycja ma nowy przekaz. Przełożyć wybory prezydenckie? Moim zdaniem nie, jak była powódź tysiąclecia w 1997 r. a zrozpaczeni ludzie zwracali się do ówczesnego premiera tow. Cimoszewicza o pomoc, miał jedną radę trzeba było się ubezpieczyć. To samo w 2010 r. po katastrofie smoleńskiej, gdzie zginął śp. Prezydent Lech Kaczyński i elita kraju, były przesłanki do przesunięcia wyborów, ale ówczesny  Marszałek Sejmu, Brąk, od razu galopem poleciał do Pałacu Prezydenckiego i PO natychmiast zrobiła wybory prezydenckie. Oczywiście zawsze coś można zrobić lepiej, ale obecny rząd coś robi i dla obywateli i dla przedsiębiorców.
Społeczeństwo pozytywnie przyjęło zapowiadany pakiet pomocy na 212 mld zł, a opozycja głównie PO oprócz obgryzania paznokci i mówienie skuś baba na dziada, dla rządu  ma jedną nadzieję, gdyby wybory prezydenckie były przełożone, to może zdarzyłoby się coś takiego, że kandydat opozycji miałby szanse. Ale jak patrzę na panią „ wpadkꔄMKB, tęczowego gumofilca, matkobijcy Biedronia, przedstawiciela największej partii opozycyjnej TVN Hołownie czy chłoptasia Bosaka, to wydaje mi się, że żadna z tych postaci nie ma szans z PAD. Wśród tych kandydatów nie ma jakości ani wybitnej postaci.Mam nadzieję, że wybory odbędą się w przewidzianym terminie, a w połowie kwietnia, dzięki działaniom rządu nastąpi regres zachorowań.
Źródło: niepoprawni.pl

23 03 2020 Alkohol wyparował więc brakuje środków do dezynfekcji. Potencjalni producenci alarmują. Gdzie rząd i jego decyzje? „W stanie zagrożenia epidemicznego branża kosmetyczna jest gotowa (…) zwielokrotnić wytwarzanie środków dezynfekujących” – dowiadujemy się z Pulsu Biznesu”. Sęk jednak w tym, że – jak dalej informuje dziennik – alkohol, niezbędny do ich produkcji jakby wyparował.
Tymczasem dyrektorka generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego (PZPK) Blanka Chmurzyńska-Brown zapewnia: „Dysponując licznymi zakładami produkcyjnymi, które wyrażają gotowość masowej ich produkcji, moglibyśmy produkować nawet do 100 ton środków dezynfekujących miesięcznie. Cóż z tego gdy są ogromne problemy z dostępnością alkoholu etylowego niezbędnego do produkcji środków dezynfekujących„. Ale to są dopiero jaja!? Konieczna jest w tej kwestii pomoc rządu, bo zawiedli zagraniczni dostawcy. „Skażony alkohol etylowy (…) był sprowadzany głównie z Niemiec i Rumunii. W obliczu pandemii oba kraje wycofały się z jego eksportu” – pisze PB.  Jednocześnie Blanka Chmurzyńska-Brown zwraca uwagę na duże ilości alkoholu nieskażonego będącego w Polsce. Wystarczyłoby po skażeniu użyć go do produkcji środków dezynfekujących. - A po kiego go skażać!? Tu też jest problem: Cena alkoholu nieskażonego wraz z akcyzą jest bowiem o 1300 proc. wyższa niż alkoholu skażonego. Do tego trzeba jeszcze doliczyć koszt usługi skażenia i samym skażalników, które nie są łatwo dostępne, a na dodatek ich cena wzrosła o 300 proc. W tej sytuacji – zdaniem rozmówczyni PB – trudno nie tylko o utrzymanie rentowności produktów, ale i o przystępną cenę rynkową. Stwarza to też ryzyko rozwoju szarej strefy obrotu towarami deficytowymi. Co ciekawe, dyrektorka PZPK przekonuje, że niedobór alkoholu to także skutek zaangażowania się w produkcję płynów wirusobójczych państwowych spółek. „PKN Orlen czy Polfa Tarchomin np. skorzystały ze zwolnienia surowca z akcyzy w okresie od 4-16 marca, przejmując praktycznie cały jego zapas, jaki był na rynku”. Podkreśla, że „inne firmy nie mogły z tego skorzystać”. W efekcie postuluje, sporządzenie listy substancji krytycznych niezbędnych do produkcji środków biobójczych i kosmetyków antybakteryjnych, które zostaną zwolnione z obostrzeń administracyjnych. Na liście tej należy uwzględnić też alkohol etylowy i zwolnić go z akcyzy. „Pozwoli to na uwolnienie najważniejszego składnika niezbędnego do produkcji i ratowania zdrowia publicznego” – podsumowuje Chmurzyńska-Brown. Źródło: PB i Polsat News
No i patrzcie moi państwo w Polsce brakuje alkoholu!?To tak jakby na Saharze nagle zabrakło piasku!? Toć to byłby cud porównywalny z narodzinami Chrystusa! Wow! Ile milionów złotych klan Morawickich na tym zrobił!? Spirytus skażony to taki, na który nie nałożono wszystkich podatków!? Nie zabija, nie jest trucizną, a tańszy pomimo, że trzeba dodać kilku składników!? Znaczy się psujemy specjalnie spirytus by go taniej sprzedawać!? No a towarzyszu Morawiecki nie można by tak znieść kilka podatków i z niespapranego spirytusu produkować środki dezynfekujące!?

23 03 2020 Kaczyński: „Niedzielne wybory uzupełniające pokazały, że przeprowadzenie wyborów prezydenckich jest całkowicie możliwe”.  „Wybory uzupełniające, które odbyły się w niedzielę pokazały, że przeprowadzenie wyborów prezydenckich jest dzisiaj całkowicie możliwe. Mamy do czynienia z sytuacją, która potwierdza tezę, że wybory w tej chwili w Polsce mogą się odbyć. Ci, którzy twierdzą inaczej, po prostu kierują się całkowicie partykularnymi względami, które w gruncie rzeczy godzą w Konstytucję” – powiedział Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej. Prezes PiS powoływał się na rzekomo wysoką frekwencję w tych wyborach, mówiąc, że wyniosła ona ok. 42 proc. „Zapomniał” tylko dodać, że taką właśnie frekwencję zanotowano tylko w jednym miejscu w gminie Smyków w woj. świętokrzyskim, a na przykład w gminie Wierzchlas w woj. łódzkim wyniosła ona – 9,48 proc. W pozostałych gminach oscylowała w granicach 20 proc.
W wywiadzie dla PAP Kaczyński znowu powołał się na Konstytucję. – „Nie ma żadnych przesłanek, żeby głosić, że wybory powinny się nie odbyć. Odłożenie wyborów z punktu widzenia Konstytucji jest wydarzeniem zupełnie nadzwyczajnym. Muszą być do tego powody, a takich powodów w tej chwili w oczywisty sposób nie ma” – stwierdził prezes PiS. – „Wyjątkowy cynizm i obłuda. Nie może być tak, że człowiek oderwany od normalnego życia będzie dyktował Polakom, w jaki sposób przeprowadzać wybory. Nie może być tak, że ktoś, kto na co dzień jest oderwany od rzeczywistości, będzie udawał, że nic się w Polsce nie dzieje. Zapraszam pana prezesa Kaczyńskiego, żeby wyszedł na ulice, zobaczył co się w Polsce dzieje, żeby poszedł do lokalu wyborczego dzisiaj albo na zakupy. Podejrzewam, że pan prezes Kaczyński już dawno nie wie jak wygląda prawdziwe życie” – tak wypowiedź Kaczyńskiego skomentował przewodniczący PO Borys Budka. Budka powiedział także o zadziwiającej sytuacji, o której dowiedział się podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego, zwołanej przez Dudę: – „Jedną z propozycji, którą rząd będzie forsował, to zawieszenie wyborów w kołach łowieckich. Dziwnym trafem rządzący widzą, że tam nie mogą odbyć się wybory, ale miliony Polaków mają iść głosować” – stwierdził szef PO.
Źródło: pap.pl, TVN24
- We Francji po wyborach lokalnych kolejni członkowie komisji wyborczych w coraz to nowych punktach zaczynają chorować na koronawirusa. Serdecznie zapraszamy do komisji wyborczych w Polsce na 10 maja. Na zdrowie!?
- Na jaką karę zasługuje Kaczyński, nie odwołując wyborów 10 maja!? Kto dostąpi zaszczytu towarzyszenia Kaczorkowi, bratanica czy Morawiecki!? A może całe KC PiS!? 
22 03 2020 Tarcza propagandowa w czasach kryzysu. 
„To jest najwyższy stopień nieprofesjonalności, jaki znam z wypowiedzi światowych.” Antykryzysowa tarcza zaproponowana przez rząd zakłada koszty w wysokości 212 mld zł. Wyliczenia rządu ostro skrytykował w rozmowie z next.gazeta.pl prof. Andrzej Noga z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu, były członek Rady Polityki Pieniężnej. „Te 212 mld zł to jest kwota propagandowa. To jest niedopuszczalne, że rząd wliczył sobie do tarczy ochronnej dla biznesu także to, co robi bank centralny” – komentuje prof. Noga. Okazuje się, że wydatki budżetowe przeznaczone na dopłaty do pensji i pomoc dla osób samozatrudnionych miałyby wynieść zaledwie 30 % tej sumy, czyli ok. 65-70 mld zł. Pozostałe 145 mld zł to m.in. odroczenia składek ZUS, zaliczki na podatek i preferencje kredytowe, a także działania NBP, na które składać się mają m.in. „operacje zasilające banki w płynność – m.in. obniżenie stopy rezerwy obowiązkowej, operacje repo czy skup obligacji.” 
„Łatwość, z jaką rząd przedstawia dane dotyczące budżetu, pieniędzy, wydatków, polityki fiskalnej itd., jest zatrważająca. To jest najwyższy stopień nieprofesjonalności, jaki znam z wypowiedzi światowych. Naprawdę. Bardziej nieprofesjonalnych nie widziałem, nawet w Albanii.” – dodaje profesor Noga. W opinii profesora odroczenie składek ZUS to będzie chwilowe odroczenie upadku wielu firm. „Żeby naprawdę pomóc sektorowi mikro- i małych przedsiębiorców – a jest ich w Polsce 1,8 mln – trzeba by było umorzyć ZUS czy podatki. Chociaż na 3 miesiące.” Podobne zdanie prof. Noga ma na temat proponowanych przez rząd mikropożyczek, które mają być udzielane w zamian za niezwalnianie pracowników. Według niego o wiele bardziej sensowne i pomocne byłyby rządowe dopłaty do kredytów. „Wtedy przedsiębiorca weźmie kredyt nie na 5 tys. zł, ale na 500 tys. zł. To byłby prawdziwy restart gospodarki” – mówi ekonomista. Źródło: next.gazeta.pl
- Rząd przeznaczy 212 mld zł na pomoc przedsiębiorcom, którzy ponieśli straty w związku z epidemią koronowianina. Wow! Suma powala, tylko dlaczego Morawiecki nie mówi w jakim czasie tą pomoc otrzymają, w ciągu roku, 10 lat.... a może 20!? No i to jest cały Morawiecki!?
- Morawiecki z Glapińskim wpadli na genialny pomysł, by dodrukować pieniędzy, nic nikomu nie mówiąc, i zanim ktoś się zorientuje kasa państwowa zapełni się pod sam sufit!? A w Polsce trwa festiwal obietnic!?Emilewicz twierdzi, że po epidemii nad Polską przeleci olbrzymi helikopter i zrzuci 40 miliardów złotych! Zastanawiam się skąd oni wezmą taki helikopter, od Putina go pożyczą!?Bo kasy w NBP jest w nadmiarze!?
Z forum: - Kiedy prof. Marian Noga - ekonomista - mówiąc o zapasach gotówki w NBP, wypowiada słowo "żart", to naprawdę zaczynam się bać...
- Kto wymyślił kwotę 212 mld zł? Provident? Nikt nie wymyślał. Cyfry zostały wyrzucone przez maszynę losującą. Powinno być sześć, ale w połowie losowania wyłączyli maszynę.
- Pan Profesor mówi w sposób zrozumiały dla Polaka-Szaraka i uzmysławia nam w jakiej czarnej dziurze siedzimy. Gdyby w Polsce rządzili odpowiedzialni politycy, wspierani przez prawdziwych fachowców, mielibyśmy takie orędzie do narodu polskiego jakie Pani Kanclerz Merkel skierowała do swoich Rodaków. Moja jednoosobowa działalność zginęła śmiercią tragiczną więc zawieszam ją na 6 miesięcy. Przeprowadzam się do Bonn, gdzie od roku pracuje moja Żona i mieszkają z nią nasze Córeczki. Przestaję słuchać wstrętnych kłamstw Pinokia. 
21 03 2020 Karczewski: „Apele o przesunięcie wyborów są po prostu żenujące, są śmieszne”. 
Gliński: „Gdyby były w tę niedzielę, poszedłbym na nie”. Prezes Jarosław Kaczyński chce, aby wybory prezydenckie odbyły się w maju. Opinia ta podtrzymywana jest wbrew woli części zwolenników prawicy. „Gazeta Wyborcza” przepytała polityków PiS o termin tegorocznych wyborów. Okazuje się, że aktyw partii rządzącej chce, żeby odbyły się one w maju. Zdanie to podtrzymuje m. in. Kaczyński, który pomimo zamieszania normalnie pracuje. „Może w mediach widać go mniej, ale dla nas jest dostępny, w gabinecie, obok ma panią Basię, bez problemu łączy rozmowy” – mówi jeden z polityków PiS.
Z prezesem regularnie widują się czołowi politycy prawicy, w tym Beata Szydło, Joachim Brudziński, Adam Bielan, Paweł Mucha oraz Krzysztof Sobolewski. Wymienieni działacze uczestniczą w koordynowaniu kampanii Andrzeja Dudy. Sztab przy prezydencie działa zresztą w regularny i dobrze zorganizowany sposób. „Zdzwaniamy się minimum raz dziennie, robimy wideokonferencje, pracujemy po kilkanaście godzin” – przyznaje anonimowy członek Zjednoczonej Prawicy. Na korzyść Andrzeja Dudy i PiS wpływa zresztą to, że w mediach stale obecni są premier Mateusz Morawiecki i dość popularny minister zdrowia Łukasz Szumowski. „Mamy więcej szczęścia niż rozumu, że na pierwszej linii jest dziś Morawiecki, a nie Szydło, ministrem zdrowia jest Szumowski, a nie Radziwiłł, oni robią nam dobrą robotę. Jasne, że każdy, kto rządzi, ma z tego korzyści, ale to nie znaczy, że nie ma kłopotów. Też popełniamy błędy, wszystko może się zmienić w dwa tygodnie” – wyznaje cytowany przez „Wyborczą” polityk z obozu rządowego. Kryzys wpływa zresztą dobrze na notowania partii rządzącej i prezydenta, co potwierdzają zamawiane przez PiS badania opinii publicznej. „Mamy skokowy wzrost zaufania dla władzy. Andrzej Duda wygrywa już w pierwszej turze, ma ponad 50 proc. poparcia. Traci Małgorzata Kidawa-Błońska, chociaż nadal ma przewagę mocnego partyjnego szyldu PO. Inaczej niż u Kosiniaka-Kamysza. Bardzo się wyrobił, ale PSL nie jest taką marką jak PO” – mówi sztabowiec urzędującego prezydenta. Triumfalne nastroje polityków Zjednoczonej Prawicy studzi Koalicja Obywatelska. Jeden z polityków PO twierdzi nawet, że coraz więcej zwolenników PiS chce przełożenia wyborów na inny termin. „(…) badania, które robiliśmy, pokazują w elektoracie PiS ogromny, 25-proc. skok osób, które mówią: ‘Nie chcemy wyborów’. Myślę, że na Nowogrodzkiej to doskonale wiedzą, bo przecież sami robią sondaże. Oczywiście jako PO będziemy apelować o przełożenie daty, ale tak naprawdę to wyborcy PiS im powiedzą, co można, a czego nie” – uważa opozycjonista. 
Źródło: wyborcza.pl
- Duda ma w dudzie zasady bezpieczeństwa prowadzi kampanię wyborczą na całego, ryzykując swoje i innych życie!? Wybory powinny być przełożone i to nie powinno podlegać żadnej dyskusji tow. Kaczyński!?
- Na kilka dni przed wyborami nagle wszyscy wyzdrowieją, i wirusa już nie będzie!? Morawiecki sam na białym koniu go pokona, tak jak Krzyżaków pod Grunwaldem.
- A jednak wybory za wszelką cenę, nawet za cenę odebrania prawa głosu setkom tysięcy przebywającym na kwarantannie!? Duda w najlepsze prowadzi kampanię wyborczą, nie bacząc na nic. Zwycięstwo za wszelką cenę bo tak prezes kazali!?
Z forum: - Decyzja o tym czy wybory zostaną przełożone czy nie zależy od liczby ofiar śmiertelnych po świętach Wielkanocnych. Pytanie tylko ile osób musi umrzeć, żeby zostały przełożone.
- Dzięki decyzjom Jarosława, Polska, jako jedyny kraj na świecie, jako prawdziwa Wyspa Wolności, nie musi ponosić takich durnych wydatków. Mamy wybory i to jest w tej chwili priorytet, nie jakieś tam wirusy- srusy, lewacka propaganda dla frajerów.

21 03 2020 Morawiecki zaplątał się we własne nogi. Zamiast rąk, mydli Polakom oczy.
Mateusz Morawiecki minął się z prawdą – w środę zapewniał o długich przygotowaniach do powstrzymania koronawirusa; dzień później stwierdził, że epidemia COVID-19 była dla rządu „czymś bardzo niespodziewanym”. „Przygotowania do zwiększonej liczby przypadków koronawirusa przebiegają codziennie. Rozpoczęliśmy te przygotowania parę miesięcy temu, kiedy usłyszeliśmy, bodaj 9 stycznia, o przypadkach koronawirusa. Później te przygotowania rosły, czy były coraz bardziej zaawansowane, z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień” – powiedział w środę premier Morawiecki. W czwartek zmienił zdanie i przyznał, że koronawirus był dla rządu zaskoczeniem: „Musimy radzić sobie z okolicznościami, których nikt się jeszcze miesiąc temu nie spodziewał, dwa miesiące temu nikt o tym nie wiedział. Żadne państwo nie ubezpiecza się na okoliczność uderzenia, nie wiem, meteorytu w Ziemię i koronawirus był tego rodzaju meteorytem, czymś bardzo niespodziewanym”. Dominika Wielowieyska sprawdziła stenogramy Komisji Zdrowia z 12 lutego. Przedstawiciele PiS mówili na niej, że koronawirus nie stanowi zagrożenia dla Polski. Wypowiedzi wskazują na to, że rząd nie spodziewał się takiego rozwoju sytuacji.
Jarosław Pinkas z GIS przekonywał, że Polsce nie grozi epidemia COVID-19. „Epidemia dotyczy Chin. Mało przypadków w Europie, mało przypadków na świecie. Wygląda na to, że te przypadki leczą się dobrze, ponieważ na świecie są tylko 2 zgony. Mówię ‘tylko’, bo niespecjalnie duża liczba poza Chinami. Wirus łatwo się rozprzestrzenia, ale wydaje się, że w tej chwili władze Chińskiej Republiki Ludowej, poprzez największą w historii kwarantannę, jednak doprowadzą do sytuacji, że nie będzie istotnego rozprzestrzenienia się wirusa, i liczymy się z tym, że może nie będzie pandemii. Oczywiście to ‘może’ jest naszym wielkim marzeniem, ale to też w dużej mierze zależy od nas wszystkich” – zapewniał. W podobnym tonie wypowiedział się również wiceminister Waldemar Kraska (PiS): „W tej chwili u nas w kraju mamy 81 oddziałów szpitalnych, a tzw. łóżek zakaźnych dla dorosłych, które posiadają system ochrony oddechowej aktywnej, mamy 264. Łóżek zakaźnych dla dorosłych w pomieszczeniach z systemem ochrony kontaktowej mamy 633 (hospitalizowanych pacjentów mamy obecnie blisko 900 – przyp. red.). Jeżeli chodzi o dzieci, to w tej pierwszej kategorii, czyli z systemem ochrony oddechowej, mamy 59 takich łóżek, a łóżek zakaźnych dla dzieci mamy 135. Mamy w tej chwili 1316 lekarzy zakaźnych posiadających tę specjalizację”.Również polityk Zjednoczonej Prawicy Tomasz Latos upierał się, że większym niebezpieczeństwem dla życia i zdrowia pacjentów jest… sezonowa grypa. Twierdzenie posła jest o tyle zaskakujące, że z wykształcenia jest on lekarzem. Czy więc gabinet Morawieckiego rzeczywiście przygotowywał się już od stycznia? Źródło: wyborcza.pl
- Morawiecki zażarcie walczy z koronawirusem, ryzykując własnym życie rzuca w niego koktajlami Mołotowa, oby tylko się nie poparzył nasz dzielny rycerz na Białym Koniu!?
- Przepowiednia mówi, że jedno słowa prawdy wypowiedziane przez Matołusza zabije go!?
Z forum: - Przygotowania do koronawirusa rozpoczęliśmy parę miesięcy temu, kiedy usłyszeliśmy o pierwszych przypadkach. Jesteśmy coraz lepiej przygotowani i wierzę, że nawet 4 cyfrowa liczba chorych nie będzie dla nas takim dramatem jak jest w innych krajach.- powiedział Matołusz Morawiecki
- Dobrze chociaż, że nie twierdzi, że on zaczynał przygotowywać się na koronawirusa na początku stanu wojennego.

21 03 2020 Kaczyński „nie widzi przesłanek” do przełożenia wyborów i powołuje się na… Konstytucję!
Prezes PiS przemówił do narodu! Udzielił wywiadu Krzysztofowi Ziemcowi, ale rozmowa została wyemitowana nie w TVP, a w RMF FM. Usłyszeć w niej można było kilka kuriozalnych stwierdzeń wypowiedzianych przez Jarosława Kaczyńskiego. – „Jestem przekonany, że w tej chwili nie ma żadnych przesłanek, do tego, by wprowadzić stan klęski żywiołowej, czyli ten najsłabszy ze stanów nadzwyczajnych, a tylko wtedy wybory mogą być odwołane. Pamiętajmy o tym ograniczeniu Konstytucji. To nie jest tak, że my możemy powiedzieć: „odkładamy wybory, bo z jakichś względów uważamy, że tak należy zrobić”, muszą być przesłanki konstytucyjne, tych przesłanek w tym momencie w moim najgłębszym przekonaniu nie ma i mam naprawdę nadzieję bardzo mocną, że nie będzie ich w ostatnim momencie przed 10 maja. My musimy przestrzegać prawa, Konstytucji w szczególności” – stwierdził Kaczyński. Kolejne kuriozalne stwierdzenie dotyczyło chodzenia na niedzielne msze do kościoła. Jak pamiętamy, nawet polscy hierarchowie wreszcie doszli do wniosku, żeby nakłaniać wiernych do zostania w domu, ale prezes zdaje się nie widzieć zagrożenia. – „Sądzę, że do kościoła – jeżeli to nie stwarza niebezpieczeństwa, jeżeli się przestrzega tych wszystkich zasad – można chodzić. Nie ma zakazu. Biskupi nie mówią: „nie chodźcie do kościoła”. Biskupi mówią, że „dajemy wam dyspensę”, to przecież nie jest wezwanie do niechodzenia, tylko stwierdzenie, że można nie chodzić” – powiedział Kaczyński. W najbliższą niedzielę pewnie więc znowu to zrobi, tak jak w ubiegłym tygodniu, o czym pisaliśmy „Prezes PiS wierzy, że koronawirus w kościele go nie dopadnie, bo to Dom Boży?”.
Ale nie tylko do kościoła Kaczyński się wybiera. Zbliża się bowiem 10 rocznica katastrofy smoleńskiej. – „Bardzo bym chciał być w Smoleńsku. Delegacja do Smoleńska powinna lecieć w mocno skomprymowanym składzie. Ja bardzo chciałbym lecieć” – powiedział prezes PiS. Odniósł się do obchodów tejże rocznicy: – „Musimy się liczyć z tym, że obchody rocznicy smoleńskiej w Polsce odbędą się w okrojonej formie, ale jakieś obchody urządzić można”. A tak na marginesie, „skomprymowany” to po prostu „zmniejszony”, ale Kaczyński swoim zwyczajem używa słów, których znaczenie szerzej jest mało znane. Ziemiec oczywiście z troską pochylił się nad prezesem PiS. Pytał go o zdrowie, stwierdził też: – „Pan ciężko cały czas pracuje, przyjmuje w biurze wielu gości”… Zostawiamy bez komentarza. Źródło: RMF FM
- Dla osiągnięcia celu politycznego można poświęcić w ofierze połowę ludzkości. - Mao Zedong (Mao Tse-tung). Czy Kaczyński też tak uważa!?
- A nich leci do Smoleńska, może wydarzy się cud!?
Z forum: - Prezes Kaczyński: Wybory prezydenckie powinny się odbyć. Administracja państwowa, obydwu rodzajów ma konstytucyjny obowiązek podjąć działania, bo zbliżają się już pierwsze terminy ku temu, żeby te wybory się odbyły. Jeśliby tego nie robiły, to łamałyby konstytucję.
- Wyjątkowy łajdak i oszust polityczny stawiający siebie i swoja partie ponad prawem. Bardzo złe musi być w obozie PiSu skoro przy ograniczonych, w wyniku koronawirusa, prawach obywatelskich, Prezes i jego partia zdecydowała się na przeprowadzenie wyborów prezydenckich, łamiąc konstytucje. Rządzi tymi łajdakami zasada ” teraz albo nigdy”. Ta cala ” wschodnia ściana” ze swoimi patriotycznymi ideałami, powinna zastanowi sie dlaczego ” wykleci” zostali przez poprzedni reżim wykleci. Debil zauważy podobieństwo !!! Przypomnijcie sobie referendum i kolejne amnestie roku 1947. 
20 02 2020 Prezes Kaczyński „bimba” sobie z koronawirusa. „O Jarosława martwi się każdy (…) boimy się o niego”
Na temat, czy i gdzie schronił się przed koronawirusem lider Prawa i Sprawiedliwości – krążą w mediach społecznościowych różne teoryjki. Jedne są kpiarskie i prześmiewcze, z innych przebija prawdziwa troska o starszego pana pozostającego w grupie podniesionego ryzyka.Jak tymczasem wynika z doniesień Wirtualnej Polski Jarosław Kaczyński najwyraźniej „bimba” sobie z koronawirusa i pozostaje aktywny, jakby nic się nie zmieniło. Portal powołuje się na anonimowe wypowiedzi polityków partii rządzącej, którzy obawiają się o zdrowie swojego lidera. „Po tym, jak koronawirus dotarł do rządu (zakażony jest minister Michał Woś – przyp. red.), wszyscy żyją w większym lub mniejszym niepokoju. O Jarosława martwi się każdy, choć nikt tego głośno nie powie” – mówią portalowi przedstawiciele obozu władzy. „Wszystkie obowiązki wynikające z obowiązujących regulacji zostały wdrożone i są przestrzegane. Jako politycy podlegamy takim samym ograniczeniom jak każdy obywatel i nie ma tu żadnych wyjątków” – brzmi oficjalny komunikat biura prasowego PiS. A z drugiej strony wiadomo, że prezes PiS zamiast dać dobry przykład ignoruje apel Ministerstwa Zdrowia #ZostańWDomu i nie pracuje zdalnie. „Na co dzień przyjeżdża do swojego biura przy Nowogrodzkiej i uczestniczy w najważniejszych ustaleniach obozu władzy. – We wszystkich kluczowych procesach decyzyjnych jest obecny” – informują współpracownicy Kaczyńskiego. Jedną z ostatnich decyzji prezesa PiS było zawieszenie w prawach członka partii byłej posłanki Bernadety Krynickiej, która ostro krytykowała decyzję o przekształceniu szpitala w Łomży w placówkę jednoimienną. Jak podaje Wirtualna Polska ignorując apel o zaniechanie uczestnictwa w obrzędach religijnych Jarosław Kaczyński udał się ostatnio do warszawskiego kościoła św. Benona. Czego oczekiwać od „poddanych”, których sądząc po podobnych zachowaniach ciągnie do „modelu włoskiego”.  Źródło: wp.pl
- Tłum ochroniarzy otacza Kaczyńskiego, a on musi sam taką wielką, ciężką teczkę skórzaną tarmosić!? Zastanawia mnie co jest w tej teczce takiego cennego, ważnego, że nie rozstaje się z nią na krok!? Czy to nie przypadkiem „ Atomowa Teczka” ze wszystkim kodami dostępu do....!?
- Przyjazd Kaczyńskiego na Wawel, wcześniej udział w mszy w kościele, potwierdza fakt, że
władza dysponuje już antidotum na koronawirusa!?

- Kaczyński obudził się w niedzielę, poszedł do kościoła, w środę pojechał na Wawel i znowu z kotem pod pierzyna śpi!?
Z forum: - Ja dałbym mu całkowitą swobodę w przemieszczaniu się – a nuż się coś uda i będzie ok.
- Swoją obecnością na mszy w kościele dał jasny przekaz suwerenowi, że „Bóg Polskę chroni” i wsparcie Gądeckiemu, Jędraszewskiemu i reszcie Episkopatu, że kościoły są bezpieczne, tu wirusa nie ma i wierni muszą przychodzić na msze. Jednocześnie swoim pojawianiem się publicznie i ignorowaniem wirusa daje przekaz opozycji i wyborcom, że nie ma żadnych podstaw do przesuwania wyborów, bo wszystko jest normalnie, a to nie jest żadna pandemia, tylko zwykła choroba zakaźna. Tylko tyle i aż tyle.

20 03 2020 Morawiecki zapowiada trzęsienie ziemi dla polskiej gospodarki, „ale wybory są niezagrożone, bo nic się nie dzieje”.   „Będziemy mieli prawdopodobnie jeszcze kilka, jeśli nie kilkanaście tysięcy przypadków zarażeń koronawirusem. Szczyt jeszcze przed nami. To trzęsienie ziemi dla gospodarki” – tak mówił Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla telewizji CNN. – „Tysięcy czy setek tysięcy. Ważne, że Adrian ma miliardy na kampanię” – komentowali pozostali internauci. – „Ale jak to trzęsienie ziemi? Przecież pani Jadwiga mówiła, że możemy skorzystać na tej kryzysowej sytuacji, a według waszych analiz negatywny wpływ będzie na poziomie 0,4 PKB” – podsumował Stefan Skrupulatny.  – „Ale wybory są niezagrożone, bo nic się nie dzieje”; – „Nie przełożą, bo po wakacjach nie będzie szans na wypłatę socjali bez drukowania pustej złotówki. Socjal zawsze kończy się tak samo, bo zawsze może się coś wydarzyć i się wydarzył koronawirus. Dlatego nie produkuje się na potęgę programów socjalnych jak jest koniunktura”; We wspomnianym wywiadzie Morawiecki znowu skrytykował UE, że nie podejmuje działań, chroniących gospodarki poszczególnych krajów przed skutkami pandemii koronawirusa. O tym, że UE na walkę z koronawirusem i łagodzenie skutków pandemii dla gospodarek państw członkowskich przeznaczy 25 mld euro Morawiecki się nie zająknął.  Źródło: onet, Twitter
- Anżej w mundurku Fidela Castro jeździ po kraju, i udaje, że pracuje, kto by nie myślał jaki jest zatroskany sprawami kraju!? Wybory w maju mogą pozbawić prawa głosy setki tysięcy obywateli, którzy będą na przymusowej kwarantannie!? Ale to nic Anżej musi wygrać za wszelka cenę bo tak prezes kazali!?
- Anżej ma w dudzie zasady bezpieczeństwa prowadzi kampanię wyborczą na całego, ryzykując swoje i innych życie!?
Z forum: Pisiory już same widzą, że sytuacja jest tragiczna. Starają się trzymać fason, ale to się za chwilę sypnie. Nie bardzo widzę chęć z ich strony do wzięcia odpowiedzialności. Stąd to pospieszne zwołanie RBN, żeby przynajmniej część tego odium zrzucić na opozycję. Ale cóż, nie wyszło. Teraz Morawiecki pierdoli (tak, pierdoli, bo inaczej tego nazwać się nie da) o jakichś 212 mld zł. Ciekawe, skąd je weźmie? To jest około 1/3 rocznego PKB. I to w sytuacji, kiedy złotówka leci na pysk. Było przejść na euro w swoim czasie. Przecież na to słodkie pierdolenie nie da się nabrać żaden przedsiębiorca. Każdy jako tako rozgarnięty i przewidujący człowiek w dobrych czasach buduje sobie poduszkę finansową. tak samo powinno zachowywać się państwo. A te skurwysyny wszystko porozdawali. Zachowują się jak ten debil, który kupił dom, luksusowy samochód (wszystko na kredyt) i szpanuje. A tymczasem stracił źródło dochodów, jego sytuacja materialna jest straszna, no, ale ma chatę i bryczkę, no nie? Sąsiedzi podziwiają, jaki zaradny. A tu nagle bach, sąsiada wyprowadzają w kajdankach któregoś pięknego dnia, a dom i samochód – do komornika. Tak wygląda dziś Polska. Kiedy nas zlicytują?……………

20 03 2020 Zakopiański hotelarz: „Propozycje rządu wystarczą tylko na sznur”.
Będzie namawiał do obywatelskiego nieposłuszeństwa. Film na: https://www.facebook.com/ppiotr.zzygarsky.1/videos/3419257511436431/?t=38
„Realnego pakietu kryzysowego dla przedsiębiorców” w czasach epidemii korona wirusa domaga się od PiSowskich rządzących zakopiański hotelarz Piotr Zygarski. Zapowiada, że jeśli do końca tygodnia władze centralne nie przedstawią przedsiębiorcom żadnego sensownego planu, będzie namawiał do obywatelskiego nieposłuszeństwa i niepłacenia żadnych danin. Zygarski, dyrektor hotelu PRL w Zakopanem domaga się od rządzących takiej samej pomocy, jaką otrzymały firmy w innych państwach unijnych. W rozmowie z portalem wp.pl. nie pozostawił suchej nitki na obietnicach Morawieckiego złożonych przedsiębiorcom podczas środowej Rady Gabinetowej.  To „kpina, zasłona dymna” – ocenił. „Pokrycie przez państwo 40 proc. najniższego wynagrodzenia to jest śmiech na sali. Jeśli dobrze liczę, to jest jakieś 800 zł. Na co to wystarczy? Chyba na sznur” – mówi wzburzony.
Mocnym głosem odzywa się w mediach społecznościowych. Film, który mężczyzna wrzucił na Facebooka we wtorek doczekał się już miliona wyświetleń.  „Gdzie są uchwały zwalniające przedsiębiorców z podatku za nieruchomości i z czynszu za lokale, które są własnością gmin? Na co czekacie? Co wy robicie?” – pyta rządzących. Zaapelował o przygotowanie specjalnej ustawy o maksymalnej wypłacie na czas kryzysu dla całej budżetówki w wysokości 4 tys. złotych miesięcznie. Resztę pieniędzy proponuje przeznaczyć na szpitale, lekarzy i polskich przedsiębiorców, zwalniając ich m.in. z podatku CIT i PIT oraz wypłacania drobnym biznesmenom płacy minimalnej przez pół roku. Proponuje też zamrożenie kredytów i leasingów, zwolnienie z opłat za prąd, gaz i internet oraz wprowadzenie kredytów płynnościowych do wysokości obrotów sprzed roku. Źródło: wp.pl
- Wywołano niepotrzebną panikę, i to panika zabija, a nie jakiś tam wirus!? Lekarstwo tylko dla posłusznych, i oddanych władzy. Czy czeka nas życie za murami!? Morawiecki i Gliński wpadli na genialny pomysł, by dodrukować pieniędzy, nic nikomu nie mówiąc, i zanim ktoś się zorientuje kasa państwowa zapełni się pod sam sufit!?
- Polska gospodarka to taki domek z kart zbudowany na chwiejnym stole, i wystarczy że przeleci motylek by się rozsypał!?
- Trwonienie publicznych pieniędzy przez PiSowski rząd wydrenowały skarbiec i na czas kryzysu nie ma rezerw. Nie ma też środków na służbę zdrowia w obliczu pandemii. Złe gospodarowanie krajem przez minione lata odbija się na życiu narodu...
Z forum: - A gdyby tak Jacek urządził koncert Zenka w Zakopanem, w promocyjnej cenie dla hotelarzy. Czy to osłodzi gorycz bankructwa ... dotąd działało na Suwerena ! - WP Wiadomości
- Ponieważ Polska powoli przechodzi w stan hibernacji (może precyzyjniej – letargu), może należałoby pomyśleć o radykalnym zmniejszeniu obiegu pieniądza? Skoro mamy zarabiać o wiele mniej, niż dotąd, to niech też państwo przestanie zarabiać na nas. Radykalne zmniejszenie podatków, ZUS-u (również dla firm), wszelkiego rodzaju opłat za prąd, gaz, obniżenie akcyzy na paliwa itp. Ale nie, pisiorstwo naszym kosztem dalej chce sobie nabijać kabzę. Widać wyraźnie, że nie mają ŻADNEGO pomysłu na niebywale trudną sytuację. Takiego już mamy pecha, że kiedy bieda, jakoś nie może się znaleźć żadna wybitna postać, za którą naród by podążył, a przy władzy są zwyczajne łachudry i gnidy. Raz tylko, kiedy byliśmy w biedzie, znalazł się wielki człowiek i Polskę uratował – oczywiście Józef Piłsudski. A dziś mamy to, na co zasłużyliśmy, gromadę pętaków i drani, którzy przez 5 lat nas doili, a teraz srają w majty i nie wiedzą, co robić. A my im jeszcze dupę ratujemy siedząc po domach. Fakt, że sobie też, ale te skurwysyny już trąbią, jak wspaniale Polacy się ich słuchają, a kiedy zaraza minie, triumfalnie ogłoszą, że to ich zasługa. No, skurwysyny.
- Żeby tylko Obajtkowi pensji nie obcięli, bo kto będzie płyn odkażający mieszał? 
19 03 2020 Jesteśmy bezpieczni. Rewolucyjna metamorfoza płynu do spryskiwaczy w butelce rodem z działu polityki kosmicznej. Nie po raz pierwszy w PiSowskiej rzeczywistości życie przerasta kabaret. Tym razem nie ominął on nawet żywiołowej klęski jaką dla wielu osób na świecie jest epidemia koronawirusa. Ludzie zapadają na koronawirusa jak muchy, ale w PiSowskiej Polsce przynajmniej z uśmiechem na ustach. Oto głowa państwa nie zważając na ostrzeżenia epidemiologów promienny przemierza kraj wzdłuż i poprzek spotyka się z „poddanymi” ,  ściska im dłonie i podziwia sukcesy gospodarcze. W ocenie niektórych jest wręcz bohaterem, a PiSowski wysoki funkcjonariusz Kamil Bortniczuk stwierdza we wtorkowym „Tak jest”, że „Kampania prezydenta Andrzeja Dudy jest największą ofiarą koronawirusa” … Trudno to nawet komentować szczególnie w kontekście wtorkowej kampanijnej wizyty w Orlenie. Duda zawitał tam z prawdziwie PRLowskim rozmachem. W progu firmy spotkał go niedawny jeszcze Wójt Czekolada z Pcimia – Daniel Obajtek, dzisiejszy szef koncernu. Niecodziennego gościa sprowadziła do Orlenu elektryzująca wieść o rozkręcającej się produkcji płynu dezynfekcyjnego. Z żarliwością godną lepszego tematu Obajtek wprowadził Dudę w świat odkażających związków chemicznych, informując o ilościach i cenie rynkowej produktu – początkowo po prostu zbójeckiej, a teraz – zgodnie z zapewnieniami prezesa – systematycznie obniżanej. Szef PKN Orlen z dumą opowiadał, jak to spółka zareagowała błyskawicznie na apele władz i w ciągu 10 dni przeprojektowała linie produkcyjne, które wcześniej wytwarzały płyn do spryskiwaczy. „W ciągu dosłownie paru dni wykonaliśmy tytaniczną pracę” – dodał. „Lekko zmodyfikowali formułę zimowego płynu do spryskiwaczy, zostawiając takie samo opakowanie. Od 3 dni błaznują snując opowieść o wielkiej polskiej myśli technicznej” – skomentował „wyznanie” Obajtka internauta na Twitterze. Dalsza rozmowa toczyła się bez większej kontroli budząc powszechną radość w mediach społecznościowych. Duda: Innowacyjna butelka. Obajtek: Tak, panie Prezydencie, butelkę opracował dział polityki kosmicznej w Ministerstwie Rozwoju.
„I tutaj tak te naklejki naklejacie? Tak, tak, panie prezydencie, naklejamy, naklejamy… A zakrętka to w którą stronę się odkręca? Zawsze w prawo, panie prezydencie…” – przedrzeźniała rozmówców internautka podpisująca się Baronowa Krzeszowska. „A żeby nalać, to trzeba najpierw odkręcić? Tak, panie prezydencie, najpierw odkręcamy, potem nalewamy. A na odwrót się nie da? Nie, panie prezydencie. Próbowaliśmy i się nie dało” – drwią internauci. Źródło: Twitter/ bankier.pl
- Żeby skutecznie walczyć z epidemią trzeba mieć kompetentnych ludzi u władzy i premiera wyposażonego w choćby elementarną wiedzę i zdolność twórczego myślenia. A my co mamy? Kupę nieszczęścia, lejwodę!?
- A jednak wybory za wszelką cenę, nawet za cenę odebrania prawa głosu setkom tysięcy przebywającym na kwarantannie!? Duda w najlepsze prowadzi kampanię wyborczą, nie bacząc na nic. Zwycięstwo za wszelką cenę bo tak prezes kazali!?
- Stan przygotowań do epidemii w poszczególnych krajach obliczany jest według ścisłych reguł, wspólnych dla wszystkich. Za pełną gotowość przysługuje 100 punktów. Polska z 42 punktami znalazła się grubo poniżej przyzwoitej sprawności, więc liczne opowiastki o naszej gotowości do konfrontacji z koronawirusem są zwyczajną bezczelnością. Krańcową bezczelnością jest natomiast obarczanie poprzedniej władzy winą za dziurawe prawo i legislacyjne niedomogi, które rządowi PiS uniemożliwiają dzisiaj zrobienie tego, co mógłby zrobić dla wzmocnienia obrony przed pandemią.
Z forum: - Jutro Andrzej Duda odwiedzi fabrykę palet drewnianych na których płyn wysyłany jest w Polskę, pojutrze w planach fabryka gwoździ do palet. Następna będzie firma produkująca folię do paletowania, wózki widłowe oraz spedytorzy.
- To się w głowie nie mieści. I sekretarz Duda w akacji, towarzyszu Obajtek pomożecie ...... pomożemy!? W życiu, w najgorszych snach, nie sądziłam, że ponownie doczekam minionych lat absurdów, siermiężnej komuny!

19 03 2020 I już po wystąpieniu prezydenta i premiera. 
Duda poprosi prezydenta Chin o dodatkowe środki zabezpieczające dla personelu medycznego. Udało się. Udało się jednak zebrać Radę Gabinetową i wprawdzie zdalnie, ale ministrowie dogadali się. Specustawa gospodarcza, która ma zapewnić bezpieczeństwo Polaków, została przyjęta i zapewne w ciągu tygodnia zacznie obowiązywać. Po spotkaniu Rady Gabinetowej premier i prezydent wystąpili z oświadczeniem. Trochę to dziwnie wyglądało, bo ze względu na epidemię, zabrakło na tym spotkaniu dziennikarzy, nie stworzono też możliwości zadania pytań czy też wyjaśnienia wątpliwości. Epidemia epidemią, ale powinniśmy się przyzwyczaić do takiej formuły, bo od dawna rząd omija spotkania z dziennikarzami szerokim łukiem.
Na pakiet osłonowy rząd przeznacza 220 mld zł. przewiduje on m. in. odsunięcie płatności ZUS lub rozłożenie ich na raty, stworzenie systemu wynagrodzeń dla tych, którzy z różnych powodów nie mogą pracować, apel do banków o prolongatę rat kredytowych, 80% minimalnego wynagrodzenia dla osób samozatrudnionych, pracujących na umowę zlecenie czy też umowę o dzieło. Dowiedzieliśmy się też, że pieniądze na ten pakiet są, że PiS czuwa i instytucje, które wcześniej powołał, wspaniale sobie ze wszystkim poradzą, co zapewne wszystkich bardzo ucieszyło. Co jednak najważniejsze, a podkreślał to i prezydent, i premier, to fakt, że jesteśmy pierwszym państwem, który opracował tak świetny pakiet pomocowy i radzimy sobie sami, bez jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz. Jednocześnie premier sprostował informację, jakoby UE dała nam jakąś kasę na walkę z koronawirusem. Nic bardziej mylnego. Te pieniądze, o których się mówi, to tylko kasa pochodząca z wcześniej przyznanych środków spójności na 
lata 2014-20.
Było też mnóstwo podziękowań, próśb o zachowanie ostrożności i ochronę personelu medycznego. Premier Morawiecki nie mógł się nachwalić prezydenta Dudy, który współpracuje i jest niesamowicie zaangażowany w prace nad owym pakietem. Przepraszam, ale to jego „psi obowiązek”, więc skąd ten zachwyt? Czyżby kolejna próba, by wykorzystywać sytuację i wpisywać te działania w kampanię prezydencką Dudy? To wręcz niesmaczne.
Mam dość mieszane odczucia po wystąpieniu premiera i prezydenta. Owszem, były przedstawione konkretne propozycje, ale…przypomina mi to listę pobożnych życzeń i zastanawiam się, skąd rząd weźmie na to kasę. Jakoś trudno mi uwierzyć, że mamy spore rezerwy finansowe, które czekały nietknięte na taką właśnie sytuację. Tak jak uderzyła mnie ta buta w słowach najważniejszych osób w państwie, które wręcz wpadły w samozachwyt, stawiają Polskę jako wzór dla innych państw, przekonują, że sami sobie świetnie poradzimy i żadna pomoc z zewnątrz nam nie potrzebna, a jednak w swoich propozycjach wydają mi się nieco oderwani od realiów. Tamara Olszewska. Źródło koduj24.pl
- Na pakiet osłonowy w związku z koronawirusem rząd Matołuszka przeznacza 220 mld zł. przy wpływach do budżetu 429,5 mld zł.!? To tylko geniusz potrafi zrobić, zatem klękajcie narody przed Morawieckim, i Glapińskim!?
- Rząd obiecał przedsiębiorcom pomoc, zwrot poniesionych strat!? W praktyce wygląda to tak, że Morawiecki, chce wprowadzić odroczenie płatności podatków, i ZUS, mam nadzieję, że bez karnych odsetek!?

19 03 2020 Jak Sejm uchwali „Tarczę antykryzysową”? W dobie koronawirusa „Czarzasty chce przebadania wszystkich posłów”. Obecnie w parlamencie „diabeł mówi dobranoc”. Zamknięto lokale gastronomiczne działające w budynkach parlamentu. Nie odbywają się posiedzenia komisji i zespołów, a duża część pracowników pracuje zdalnie. Wstęp do parlamentu mają tylko osoby, których „obecność uzasadniona jest zapewnieniem ciągłości prac parlamentarnych oraz sprawnego funkcjonowania Kancelarii” – napisano w komunikacie sejmowym. W tym także dziennikarze, lecz tylko ci ze stałymi lub okresowymi przepustkami. Wszystkim osobom wchodzącym na teren Sejmu i Senatu, włącznie z posłami i senatorami, mierzona jest temperatura, a pracownicy Kancelarii Sejmu wypełniają oświadczenia dotyczące m.in. kontaktu z osobami podejrzanymi o zarażenie koronawirusem oraz odbytych podróży zagranicznych. – My akurat i tak mieliśmy mieć przerwę. Senat powinien się zebrać pod koniec kwietnia. Posiedzenia komisji na razie przesuwamy – powiedział Onetowi marszałek Senatu Tomasz Grodzki. – Na razie nie ma zaplanowanych posiedzeń komisji. Czekam na rozwój sytuacji – potwierdził poseł PiS, Tomasz Latos, przewodniczący sejmowej komisji zdrowia.  Tymczasem w PiS trwają gorączkowe narady dotyczące najbliższego posiedzenia Sejmu. Jeszcze kilka dni temu przeważał pogląd o konieczności kontynuacji tego stanu rzeczy, wygląda jednak na to, że posiedzenie parlamentu będzie musiało się odbyć. Chociażby dlatego, że kilka dni temu senatorowie przyjęli projekt zmian w specustawie dotyczącej walki z koronawirusem. Dokument trafił już do izby niższej, ale nie wiadomo, kiedy zajmą się nim posłowie. Co równie istotne – premier Mateusz Morawiecki zapowiedział szereg ustaw o kluczowym znaczeniu. Poseł Tomasz Latos, pytany przez dziennikarzy Onetu, czy jego zdaniem posiedzenia komisji mogą się odbyć zdalnie, np. przy użyciu sprzętu do wideokonferencji, odpowiada przecząco. – Nikt na razie nic takiego nie proponował. Natomiast patrząc na regulamin, trudno mi to sobie w tym momencie wyobrazić. Nie wiem, jak miałyby się odbyć np. głosowania – stwierdził. Także konstytucja stwierdza jasno: „Sejm uchwala ustawy zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów”. Zatem co najmniej 230 posłów musi fizycznie pojawić się w budynku Sejmu. Politycy PO naciskają na przeprowadzenie posiedzenia, zarówno z powodu senackiej specustawy, jak i tego, że dziś ogłosili kolejne propozycje i chcą, by Sejm zajął się nimi jak najszybciej. Przekonują, że przy zachowaniu środków ostrożności można przeprowadzić obrady. 
W jaki sposób? – Prace w komisji można uprościć. Poprawki mogą być zgłaszane pakietowo. To jest kwestia uzgodnień politycznych. Tak było, gdy pracowaliśmy nad ustawą dotyczącą koronawirusa. Nie powinno być też wielogodzinnych debat – powiedział Onetowi rzecznik PO, Jan Grabiec.
Jego zdaniem posłowie mogliby glosować w kilku turach. – Można sobie wyobrazić, że będzie się to odbywało grupami. Na sali będzie mogło przebywać jednocześnie nie więcej niż 20-30 posłów, którzy po oddaniu głosu będą opuszczać „plenarkę” i iść do innych pomieszczeń. Wydłużyłoby to oczywiście każde głosowanie, ale zwiększyłoby bezpieczeństwo – słyszymy. Ponieważ sytuacja gospodarcza i finansowa Polski zmienia się jak w kalejdoskopie, a plan wtłoczenia przez rząd dziesiątek miliardów złotych w ramach programu ratunkowego dla firm i pracowników podważa dotychczasowy kształt ustawy budżetowej, wymaga on nowelizacji. Na razie, nie wiadomo, czy PiS zdecyduje się na ten krok. Wszystko ma się wyjaśnić w przyszłym tygodniu, gdy do laski marszałkowskiej trafią projekty ustaw. Prezydium Sejmu szczegóły organizacyjne związane z najbliższym posiedzeniem Izby omówi w piątek. Źródło: onet.pl
- Trwonienie publicznych pieniędzy przez PiSowski rząd wydrenowały skarbiec i na czas kryzysu nie ma rezerw. Nie ma też środków na służbę zdrowia w obliczu pandemii. Złe gospodarowanie krajem przez minione lata odbija się na życiu narodu...
- Transport kuleje, codziennie dojeżdżam do pracy, i muszę pokonać największe rondo w Europie powstałe w związku z przebudową A1 okolice Piotrkowa Trybunalskiego. Normalnie to był wielki korek, ba paraliż komunikacyjny, a od poniedziałku luz!?
- Naradami, ustawami, przepisami nie pokonamy koronawirusa, będzie tylko roznoszony!? Na walkę z epidemią potrzebne są pieniądze, i jeszcze raz pieniądze, a nie idealne plany Morawieckiego, i jak najlepsze statystyki w jego teczce!? Im szybciej Morawiecki odejdzie tym szybciej zostanie pokonany koronawirus!?
Z forum: - Zapowiedzi dobrych posunięć rządu w sferze gospodarczej, ale polski "plan Marshalla" to jeszcze nie jest. Trzeba myśleć o mocniejszym wsparciu poszczególnych gałęzi i działać razem, uwzględnić propozycje opozycji, środowisk gospodarczych itd.
- Sejm się nie zbierze bo to niebezpieczne ale wybierać prezydenta można jak najbardziej bo grubym rybom nie grozi kontakt z przypadkowym społeczeństwem. 
18 03 2020 „Cały zapas odzieży ochronnej zabrały ministerstwo i wojsko – lekarzom nic nie zostało”.
„Wysokie Obcasy” opublikowały wywiad z lekarką SOR-u. Nie zostawia ona złudzeń. „Tego, co się dzieje z koronawirusem, nie podźwignie żaden system poza chińskim, który sobie poradził. Nasi eksperci nie mają większego pojęcia, co się dzieje” – informuje. Zdaniem lekarki Chińczycy poradzili sobie ze względu na duże zapasy, które zrobili zawczasu. Lekcji tej nie odrobiły rządy w Europie. „Spójrzmy na zdjęcia z Chin – lekarze i cały personel medyczny są zawsze w maskach, goglach, rękawiczkach; a europejskie rządy długo informowały obywateli, że wystarczy myć ręce. Nie wystarczy, bo to bardzo jadowity wirus. Zapasów nie zrobiono i teraz za to płacimy” – tłumaczy. Lekarka uważa, że Polska nie odstaje w tym przypadku od pozostałych państw Starego Kontynentu i również nie jest przygotowana do walki z epidemią koronawirusa. „(…) u nas brakuje podstawowego wyposażenia ochronnego: masek i fartuchów. Z tego powodu wstrzymano planowane zabiegi. Cały zapas odzieży ochronnej zabrały ministerstwo i wojsko – lekarzom nic nie zostało. W każdym razie: nic w obecnych okolicznościach. Szpitalom wydziela się pojedyncze rzeczy” – alarmuje kobieta.
Pracownica SOR-u przyznaje przy tym, że na ten moment „jesteśmy na chwilę przed dramatem”. „W Polsce już przed pandemią opieka medyczna była na złym poziomie. Dziś jesteśmy na chwilę przed dramatem. Dodam tylko, że w tej chwili w Warszawie nie ma ani jednego wolnego respiratora. A mamy pandemię. To, co zostało dobrze zrobione, to rządowe decyzje o izolacji. Jednak moim zdaniem – za późno. Apeluję do firm zajmujących się produkcją sprzętu ochronnego, by zgłaszały się do szpitali” – mówi.
Koronawirus – jak twierdzi lekarka – zupełnie sparaliżował pracę szpitalnych SOR-ów, które stale przyjmują pacjentów z objawami zakażenia. „Trafił do nas pacjent z ostrym bólem brzucha, było podejrzenie zapalenia wyrostka. Okazało się, że był we Włoszech, do tego miał objawy infekcji koronawirusem. Wszystkie szpitale odmówiły przyjęcia, łącznie z zakaźnym – bo tam nie ma chirurgii. Musieliśmy zablokować całą chirurgię. Wynik testu – negatywny – przyszedł po półtorej doby, choć oficjalnie wyniki powinny być po ośmiu godzinach. Takich sytuacji jest więcej” – opisuje.
Rozmówczyni „Wysokich Obcasów” sugeruje przy tym, że już wkrótce może zabraknąć personelu medycznego, który zwyczajnie zachoruje na koronawirusa.„Nas naprawdę nie ma za dużo. Kiedy się pozakażamy – kiedy, nie jeśli – nie będzie miał kto leczyć. W dodatku sądzę, że lekarze będą się buntować, powoływać się na opiekę nad dziećmi czy zwolnienia, żeby nie musieć się narażać na zarażenie przez brak podstawowej ochrony” – twierdzi.
Źródło: wysokieobcasy.pl
- Najważniejszym zadaniem dla państwa jest zabezpieczenie kadr medycznych. Jeśli zaczną zarażać się lekarze i pielęgniarki to przestaną mieć możliwość leczenia nie tylko koronawirusa, ale też innych chorób.
- A po kiego wojsku odzież ochronna, skoro każdy żołnierz ma OP1, a magazyny pękają od zapasów wszelakich!? No chyba, że ktoś mądry zlikwidował wojskowe magazyny, w których za PRL-u były zapasy na pól roku dla całego kraju, żywności nawet na dłużnej!? Ba w każdej szkole była magazynek, ze wszystkim co było potrzebne w przypadku skażenia!? Też ktoś mądry to zlikwidował!? 
17 03 2020 Z powodu koronawirusa polską gospodarkę czeka ostre hamowanie.
Dziś już wiadomo, że tempo wzrostu będzie o wiele niższe od przewidywań sprzed jeszcze kilku tygodni. W związku z tym analitycy tną prognozy. 
W projekcie budżetu rząd zapisał, że PKB wzrośnie w tym roku o 3,7 proc. Tymczasem w poniedziałek Citi Handlowy ogłosił, że obniża swoje przewidywania do 0,9 proc. PKB, a Crédit Agricole – do 1,2 proc. Już wiemy, że koszty zapobiegania rozprzestrzeniania się koronawirusa spadną na przedsiębiorców i pracowników. Co więcej, aktualność tych prognoz stoi pod znakiem zapytania, gdyż w zapaść wpadają również inne gospodarki. Narastają obawy o recesję w strefie euro i USA. Komisja Europejska spodziewa się, że gospodarka wspólnoty skurczy się o 1 proc. w tym roku. Z kolei w niedzielę późnym wieczorem (według polskiego czasu) amerykańska Rezerwa Federalna obniżyła stopy procentowe do zera. Taki sam ruch zastosowała po kryzysie w 2008 r. Jednocześnie rozpoczęła program skupu aktywów wart 700 mld dol., a także złagodzone zostały wymogi kapitałowe wobec banków. Ma to zapewnić niezakłócony strumień pieniędzy do gospodarki, większą płynność i akcję kredytową.
Niestety na rynkach finansowych wciąż trwa wyprzedaż. Notowania amerykańskiej giełdy traciły na poniedziałkowym otwarciu: Dow Jones otworzył się na poziomie o 10 proc. niższym, a S&P 500 o 7,5 proc. niższym niż na piątkowym zamknięciu Wall Street. Indeks FTSE 100 największych spółek na giełdzie w Londynie tracił prawie 7 proc., a indeks DAX niemieckiej giełdy zniżkował o 7,5 proc. Na koniec notowań spadki wyniosły odpowiednio 3,8 i 4,3 proc. Z kolei w Warszawie na GPW spadki wyniosły 6,5 proc. na otwarciu, potem indeks odrobił straty – czytamy w portalu „Gazety Wyborczej”.
Drożeją waluty: euro sprzedawano po 4,44 zł, dolara po 3,98 zł, a franka szwajcarskiego po 4,20 zł. Nadchodzi cięższy czas dla kredytobiorców. Na szczęście banki – z powodu pandemii koronawirusa – rzucają im koło ratunkowe: ogłosiły w poniedziałek trzymiesięczne „wakacje kredytowe”. Dotyczyć będą one zarówno spłacających nie tylko frankowe hipoteki, ale też kredyty konsumpcyjne czy raty leasingowe. Firmy mogą też liczyć na krótkoterminowe pożyczki na ustabilizowanie swojej sytuacji w kryzysie. Wciąż czekamy na szczegóły Pakietu dla firm, który od kilku dni zapowiada rząd. Wiadomo, że będzie musiał być radykalny, by zatrzymać falę bankructw firm, którym rząd zakazał działalności albo którym zerwały się łańcuchy dostaw.
Tymczasem biznesowe stowarzyszenia i firmy doradcze podsuwają rządowi propozycje konkretnych działań – nie tylko ułatwień w zaciąganiu kredytów, ale też zmiany podejścia fiskusa. Chodziłoby o zaprzestania kontroli, odroczenia płatności, uwolnienia pieniędzy na rachunkach VAT-owskich, dofinansowania wynagrodzeń i płatnych w 100 proc. zwolnień, gdy zakład zostaje zamknięty przez sanepid” – czytamy w portalu. Także rezygnacji z sankcji, kar oraz wprowadzania nowych obciążeń. Źródło: wyborcza.pl
Rząd obiecał przedsiębiorcom pomoc, zwrot poniesionych strat!? W praktyce wygląda to tak, że Morawiecki, chce wprowadzić odroczenie płatności podatków, i ZUS, mam nadzieję, że bez karnych odsetek!?
Kasa państwowa jest pusta jak bęben, a Morawiecki cały czas kombinuje by jak najwięcej na koronawirusie zarobić. Rząd dodatkowo przeznacza 120 mln zł na walkę z koronawirusem! Mało 120 milionów jutro będzie to już 120 miliardów złotych, Morawiecki jak nikt inny potrafi to uczynić!? 
Z forum: - Trwonienie publicznych pieniędzy przez PiSowski rząd wydrenowały skarbiec i na czas kryzysu nie ma rezerw. Nie ma też środków na służbę zdrowia w obliczu pandemii. Złe gospodarowanie krajem przez minione lata odbija się na życiu narodu...
- Dzięki niemu nie straszne nam upadające giełdy i światowa recesja. Tak jak w 2008 Polska będzie zieloną wyspą, tylko jeszcze zieleńszą niż wtedy. Teraz jest PiS i nie ma się czego bać bo dzięki nim wstaliśmy z kolan!Brawo dobra zmiana!BRAWO Jarosław który ciągle o nas walczy!BRAWO
- Łatwo jest rządzić w czasach "prosperity". Mądrzy liderzy w takich czasach oszczędzają na czarna godzinę... Jakie to szczęście ze ostatnie 4 lata rządzili tacy właśnie ludzie... Którzy przewidując koniec hossy odłożyli wiele miliardów dla nas Polaków... Dzięki temu przetrwamy!!!

17 03 2020 Rada Gabinetowa odwołana. Członkowie rządu poddani testom pracują w trybie kwarantanny.
Tak naprawdę to do końca nie wiadomo co z szefem rządu, nie wiadomo co z „rozjeżdżonym” po Polsce kandydatem do stanowiska prezydenta na następną kadencję. Pewne jednak jest to, że koronawirus nie ominął szczytów władzy … Wiadomo, że minister środowiska Michał Woś, po kontakcie z zakażonym pracownikiem Lasów Państwowych, poddał się kwarantannie i wykonał badanie; test dał wynik pozytywny. „Czuję się dobrze. Dziękuję pracownikom służby zdrowia i wyrażam solidarność z wszystkimi chorymi” – oświadczył ostatecznie minister. Co z resztą Rządu? TVP Info powołując się na szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka zapewnia, że w pechowym posiedzeniu rządu, w którym uczestniczył Michał Woś, nie było ani premiera, ani ministrów zdrowia, sprawiedliwości czy spraw wewnętrznych i administracji. Trudno się jednak oprzeć pytaniu po co się więc ministrowie zebrali, skoro szefów najważniejszych – na obecny trudny czas – resortów wśród nich nie było? Ostatecznie wszyscy, którzy mieli kontakt z osobą zakażoną – zostali poddani jeszcze wczoraj wieczorem standardowym testom – zapewnił w oficjalnym komunikacie wtorek rzecznik rządu Piotr Müller.
Ich wyniki znane będą jeszcze dzisiaj. „Do tego czasu, przez najbliższe godziny, ministrowie obecni na ostatnim posiedzeniu, pracują w powszechnie obowiązującym trybie kwarantanny. Następnie zastosują się do zaleceń Głównego Inspektora Sanitarnego. W żaden sposób nie wpływa to na możliwości funkcjonowania Rady Ministrów. Wszystkie obowiązki są wykonywane, a decyzje podejmowane tak, jak do tej pory – m.in. z wykorzystaniem procedury głosowania obiegowego” – oświadczył Müller. Media z uporem przypominają, że w Polsce do tej poru wykryto 177 przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarły cztery osoby. Nowy koronawirus SARS-Cov-2 wywołuje chorobę o nazwie COVID-19, która objawia się najczęściej gorączką, kaszlem, dusznościami, bólami mięśni i zmęczeniem. Koronawirus może wywoływać również groźne dla życia zapalenie płuc.
Źródło koduj24
Naradami, ustawami, przepisami nie pokonamy koronawirusa, będzie tylko roznoszony!? No ale Morawiecki będzie się chwalił ile to narad się odbyło, jak to on zaciekle walczył z koronawirusem!? Czy wkrótce będzie biegał z koktajlami Mołotowa, i ciskał nimi w wirusa, jak to kiedyś robił rzucając w milicyjne Nyski!? Na walkę z epidemią potrzebne są pieniądze, i jeszcze raz pieniądze, a nie idealne plany Morawieckiego, i jak najlepsze statystyki w jego teczce!? Im szybciej Morawiecki odejdzie tym szybciej zostanie pokonany koronawirus!?
Z forum: - To jest farsa. Prezydent wygłasza oświadczenie, aby zakomunikować, że Rada Gabinetowa się nie odbędzie? Takie rzeczy ogłasza się komunikatem przesłanym do PAP. Ale po co, skoro można się pokazać w tv. Gdzie są granice przyzwoitości w tej tchórzliwej kampanii?
- To jest skandal. Zamiast urządzić wideokonferencję, Morawiecki do końca organizował nasiadówki w kancelarii. Teraz jego urzędnicy mają robione testy, a zwykli ludzie są odsyłani do domów bez badania. I jeszcze PAD z jego podróżami i planowaną „radą gabinetową”.
- „Rada Gabinetowa nic nie może. A spotkanie się fizycznie z Radą Ministrów w momencie, kiedy minister Woś ma wirusa jest po prostu zwykłą głupotą, ja pierdziele kto nam rządzi” 

17 03 2020 Dramatyczna relacja ratowników z zamkniętej karetki. „Dyrektorze, traktuj nas jak ludzi, a nie gówno”.
Ratownicy medyczni w Warszawie od kilkunastu godzin są przetrzymywani w karetce. Dlaczego? Czekają na wyniki testu na koronawirusa, gdyż mieli do czynienia z pacjentem z podejrzeniem zakażenia SARS-CoV-2. Nie wiedzieli jednak o tym, gdyż ten zataił informację o tym. W podobny sposób potraktowane zostały jeszcze dwie inne załogi karetek. Wszystkie miały kontakt z pacjentami z podejrzeniem koronawirusa. Wyniki testów miały przyjść po maksymalnie ośmiu godzinach, ale przyszły dopiero we wtorek rano. Dramatyczną sytuację opisała jedna z ratowniczek, Marta Kołnacka. Pracuje w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego „Meditrans”. „Jestem zespołem Warszawskiego Pogotowia Ratunkowego z kwarantanny. Czekam wraz z dwoma kolegami z zespołu 18 godzin na wyniki Naszego pacjenta, który zataił informację lub dyspozytor po prostu nie zapytał… KORONA CZY NIE KORONA…” – napisała na Facebooku.Ratowniczka podkreśliła, że nikt przez wiele godzin nie przyszedł zapytać ich, czy nie chce im się jeść i pić. Toaleta, którą im wyznaczono, ma „krytyczne” warunki. „Gdyby nie nasi koledzy, którzy zaoferowali pomoc w dostarczeniu jedzenia i picia, to byłoby krucho” – dodała. „Jesteśmy traktowani jak bydło. Mamy karetkę, gdzie mamy żyć do 8 rano. Pozostawieni sami sobie. To my codziennie wsiadamy do karetek, aby dawać Wam poczucie bezpieczeństwa, a w razie potrzeby ratować„ – podkreśliła kobieta. Swój wpis skończyła mocnymi słowami skierowanymi do dyrektora pogotowia. „Dyrektorze, traktuj nas jak ludzi, a nie gówno” – zaapelowała ostro. „Jak tak dalej pójdzie zaraz nie będzie komu wsiadać do karetek bo nikt nie będzie chciał w takich warunkach gdzie nie zabezpieczają nic…”  – skwitowała.
Karol Bielski, dyrektor warszawskiego pogotowia i adresat tego apelu wytłumaczył, dlaczego ratownicy są przetrzymywani w karetkach. – „Sanepid kategorycznie nakazał izolację tych osób. Nie mogą one mieszać się z innymi grupami, które są w podobnej sytuacji. Wiemy, że jest ona bardzo trudna. Rozmawialiśmy ze strażą pożarną, co do możliwości uruchomienia namiotów. Niestety są one obecnie wykorzystywane do wytyczania dodatkowych ścieżek przed szpitalnymi izbami przyjęć” – powiedział dyrektor pogotowia w rozmowie z TVN. – „Jako służby sanitarne chyba nie byliśmy do końca przygotowani na taką skalę działań. Ratownicy są tą służbą, która działa na pierwszej linii frontu, są wystawieni na ryzyko” – dodał na koniec. To jednak nie tłumaczy chyba braku troski o wodę i żywność dla uwięzionych sanitariuszy? Źródło: natemat.pl
Z forum: Panie dyrektorze jak Pan nie wie jak postąpić to proponuję załogę przenieść do izolatki (chyba masz Pan taką na pogotowiu) a ambulans odkazić i niech dalej służy ludziom. Skoro nie przygotował Pan się na trudne warunki pracy w obecnej sytuacji to nie nadaje się Pan na stanowisko które Pan piastuje i za które pobiera Pan wynagrodzenie. Nie mówiąc już o elementarny warunkach jakie powinien Pan zapewnić załodze przetrzymywanej w karetce. Urzędasy wiedzą jak zadbać o swoje zdrowie, pozamykali się w pokojach , nie wpuszczają do urzędów, odgrodzili się od ludzi szybami a szarych pracowników mają w d…….e

17 03 2020 A Duda dalej jeździ po Polsce – „To jest żenujące i niestosowne – przerwij kampanię!”
– „To jest nie do wyobrażenia. Prezydent z kolejną gospodarską wizytą. Czy ten człowiek nie rozumie, że sprowadza niebezpieczeństwo na siebie, ale też na ludzi, którzy mu towarzyszą i z którymi się spotyka? Tylko po to, żeby wrzucić kilkusekundowy filmik do sieci” – skomentował Wojciech Karpieszuk z „GW”. A chodzi o najnowszy wyjazd Andrzeja Dudy, który pojechał do Jedlicza na Podkarpaciu. – „Ogromne podziękowanie dla pracowników PKN Orlen za zaangażowanie w produkcję płynu do dezynfekcji” – napisano na Twitterze Kancelarii Prezydenta. Na dołączonym nagraniu widać, jak Duda dziękuje rzeczonym pracownikom, twierdząc m.in., że „na Podkarpacie zawsze można liczyć”. Kolejny wypad Dudy komentowali też inni dziennikarze: – „Po co to komu? Jaki z tego pożytek? Choć jeden rzeczowy powód, dla którego w środku epidemii prezydent urządza takie pokazówki narażając i siebie, i innych na zakażenie?” – pytał Witold Głowacki z „Polska The Times”. – „Trochę kabaret, trochę koszmar” – napisał Maciej Bąk z Radia Zet.
 „Nieodpowiedzialne zachowanie prezydenta. Najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji, jego apele o pozostanie w domu są nic nie warte, jeśli składa zbędne wizyty gospodarskie. To nie czas na kampanię” – skomentował Patryk Michalski z RMF FM. – „Ponoć jutro PAD będzie dziękował za malowanie trawy na zielono, bo w sztabie kończą się pomysły” – dodała Agata Kowalska z TOK FM. – „To już jest kpina z ludzi. Kiedy podziękowania dla kur, że jajka znoszą, z poświęceniem, zaangażowaniem, a nawet narażeniem życia, żeby polski naród nakarmić w czasach epidemii. Czy jemu i jego pracownikom zrobiono testy? Każde takie spotkanie to potencjalne źródło zarażeń”;„Czy jest ktoś komu imponuje ta słaba kampania w obliczu pandemii i narodowej izolacji? To raczej pokaz nieodpowiedzialnej prezydentury”; „Podobno Duda ma zmienić swoje hasło wyborcze na „Gierek 2020”; – „Niewiarygodne. Wideokonferencji zwołać nie umie. Apeluje o odpowiedzialność. Po czym wsiada do samochodu z ekipą i ochroną i jedzie w Polskę. Tak się daje przykład? Powiedzieć, że dzban to uprzejmość i kultura”. Jeden z internautów zwrócił też uwagę na kolejny aspekt tej gospodarskiej wizyty: – „Duda w czasach zarazy wiezie ze sobą ochronę, kilka samochodów, karetkę, na miejscu ludzie stają na baczność, bo chce podziękować za płyn do dezynfekcji. Panie Andrzeju, zostań w domu. Przerwij kampanię. To jest żenujące i niestosowne”. Źródło: Twitter, koduj24.pl
Wszyscy kandydaci na prezydenta przerywają podróże po kraju, tylko Duda nadal jeździ. Z historii: pielgrzymi i biczownicy, wędrujący w pokutnych korowodach od miasta do miasta, roznieśli zarazę po Europie skuteczniej niż samoloty Ryanaira.
Z forum: - Panie Prezydencie: ile osób naraża Pan na ryzyko zakażenia i odciąga od obowiązków, by dalej prowadzić kampanię?
- Właśnie jakiś polityk PiS-u wypowiedział się w TVN24: „Nie będziemy wprowadzać stanu wyjątkowego tylko po to, żeby przełożyć wybory!”, co oznacza ni mniej, ni więcej, że wybory się odbędą nawet z jedynym kandydatem Dudą. A potem będzie ogłoszenie wyniku: 95% głosowało na prezydenta Dudę! Jeszcze jakieś wątpliwości, jak PiS chce rozegrać wybory? Nie mam już żadnych. Te wybory nie będą demokratyczne i sprawiedliwe – będą zafałszowane, ale pisowski elektorat gówno to obchodzi. Dla nich najważniejsze jest, żeby Duda wygrał za wszelką cenę.

17 03 2020 Opozycja ma w rękach „broń atomową”. Może wymusić na PiSie zmianę terminu wyborów prezydenckich.
Liczba ofiar koronawirusa szybko w Polsce rośnie. We wtorek rano ministerstwo zdrowia poinformowało już o 205 osobach zakażonych i piątej ofierze śmiertelnej. Według pesymistycznych przewidywań za trzy, cztery tygodnie może być w Polsce nawet 10 tys. zakażonych i będzie to szczyt epidemii w naszym kraju. W tej sytuacji coraz większej wagi nabiera dyskusja o majowym terminie wyborów prezydenckich. Rządzący mogą co prawda nie chcieć zmiany terminu, bo ich kandydat zbija kapitał na trudnej sytuacji w kraju i prowadzi nieformalną kampanię. Jak się jednak okazuje opozycja nie pozostaje wobec tego bezbronna. Mec. Łukasz Chojniak zwraca uwagę w „Gazecie Wyborczej” na „broń atomowa,” jaka jest w rękach opozycji. Doktor nauk prawnych, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego sugeruje opozycji wycofanie z wyborów wszystkich kontrkandydatów obecnego prezydenta. Wymagałoby to od nich jednomyślności. Wówczas zgodnie z art. 293 kodeksu wyborczego, jeśli głosowanie miałoby być przeprowadzone tylko na jednego kandydata, PKW stwierdza ten fakt w drodze uchwały, a marszałek Sejmu musi ponownie zarządzić wybory. Naukowiec przyznaje jednocześnie, że   zerwanie wyborów to również dla demokracji bardzo złe rozwiązanie. „Tyle że wybory prezydenckie obecnie też będą miały mało wspólnego ze świętem demokracji” – podsumowuje. Źródło: Gazeta Wyborcza
- Dla chcącego nic trudnego, przecież oni tacy sprawni, oni nie zorganizują? Rzekomo rozbili mafie VATowskie a wyborów nie dadzą rady zorganizować w wakacje?
- Jeśli byłby prawdziwy stan wyjątkowy, a nie "stan zagrożenia epidemiologicznego" wybory nie mogłyby się odbyć wcześniej niż 90 dni po jego zakończeniu. PiS jest świadomy, że w uczciwych wyborach przegrają, dlatego, będą robić wszystko żeby odbyły się w terminie
Z forum: - Problem w tym, czy takiego wycofania się z wyborów pisowska PKW nie uzna za oddanie zwycięstwa walkowerem Dudzie i pisowska nowa Izba SN nie zatwierdzi ważności takich wyborów. A nawet jeśli PKW podejmie odpowiednią uchwałę to czy pisowska większość sejmowa się do niej dostosuje, czy może jednak skierują sprawę do atrapy TK, żeby nowego terminu wyborów nie wyznaczać i uznać, że Duda wygrał je walkowerem. Po pisowskich urzędnikach można spodziewać się wszystkiego. Że coś takiego byłoby złamaniem Konstytucji? Nie pierwszy raz i zapewne nie ostatni raz. Że wybory nie byłyby sprawiedliwe? A czy pisowskiego wyborcę to obchodzi? Nie, co dobitnie mi wczoraj powiedziała znajoma, że „niesprawiedliwe wybory w maju to tylko kłamstwa jadowitego lewactwa”. Dla Kaczyńskiego, PiS-u, Kościoła i ich wyborców liczy się tylko to, żeby za wszelką cenę Duda był na 2-ej kadencji w pałacu prezydenckim. Nawet za epidemię winią „jadowite lewactwo”, co również znajoma mi powiedział wprost: „Gdyby nie te wszystkie lewackie pindy włóczące dupy po świecie to nie byłoby wirusa w Polsce, bo Jezus by Polskę ochronił!”.
- Opozycja ma legalny sposób,żeby zmusić PiSmafie do przesunięcia wyborów. Jeżeli wszyscy kandydaci się wycofają z ustalonego terminu wyborów,to dla jednego cwaniaka"Dudusia"wybory nie będą organizowane. Takżeee.. Duda siedź na (...)i nie podskakuj....
16 03 2020 Prezydent podróżuje po Polsce i apeluje o pozostanie w domach.
„Wszystkich, którzy w tym trudnym czasie nie opuszczają swoich domów odpowiedzialnie odpowiadając na apel #zostańwdomu, proszę o pamięć o starszych i samotnych (telefon!). Wierzących proszę dodatkowo o modlitwę w intencji Ojczyzny, walczących z zagrożeniem, chorych i słabych” – napisał na Twitterze Duda. Apel jest oczywiście zupełnie słuszny i potrzebny, bo izolacja w domu jest dobrym sposobem na uniknięcie zakażenia. Problemem jest jednak to, że sam polityk nie stosuje się do niego i podróżuje po kraju.  I tak przykładowo wziął udział m.in. w spotkaniu z żołnierzami (11 marca), harcerzami i GIS (12 marca), w Banku Żywności (13 marca) i w szpitalu (14 marca). Takie zachowanie prezydenta zostało skrytykowane przez internautów. „Inni prowadzą sobie wygodnie kampanię wyborczą nie wychodząc z domu a ‘president of dreams’ został zmuszony do przerwania kampanii i tułania się po kraju. Czy to sprawiedliwe?” – napisał jeden z czytelników portalu NaTemat.pl. „Objeżdża, teraz nikt mu nie przeszkadza, teraz go widać. Kampania w obliczu choroby, zakażeń koronawirusem, odpowiedzialność!?” – dodała inna internautka. Źródło: natemat.pl
- Wszyscy kandydaci na prezydenta przerywają podróże po kraju, tylko Duda nadal jeździ. Z historii: pielgrzymi i biczownicy, wędrujący w pokutnych korowodach od miasta do miasta, roznieśli zarazę po Europie skuteczniej niż samoloty Ryanaira.
- Duda wie, jak lansować się na zarazie. Na przejściu granicznym w Kołbaskowie pojawił się w środę w bluzie mundurowej i pozował na wodza, robiąc srogie miny. Dla podkreślenia grozy sytuacji postraszył naród: „Będą zgony”. W piątek w banku żywności w Ciechanowie był już po cywilnemu, ale miny robił podobne, zapewniając naród, że jedzenia nie zabraknie. Ciekawe, czy w miarę rozwoju wypadków, gdy zakażonych i ofiar śmiertelnych będzie przybywać, zobaczymy go jeszcze w białym kombinezonie, goglach i maseczce na twarzy?
Z forum: Powinieneś człowieku wreszcie zachować się odpowiedzialnie i zaprzestać spotykania się z ludźmi i narażania ich na zarażenie. Cała opozycja się podporządkowała, tylko Duda se prowadzi kampanię na koronawirusie. Żałosne to.

16 03 2020 Koronawirus sparaliżował życie w kraju. Opozycja domaga się przesunięcia terminu majowych wyborów prezydenckich. „Czy ktokolwiek wyobraża sobie wybory, w których z powodu kwarantanny nie będą uczestniczyć tysiące Polaków?” – pyta Piotr Zgorzelski ze sztabu wyborczego Władysława-Kosiniaka Kamysza (PSL-KP). W podobnym tonie wypowiadają się inni politycy, w tym kandydaci na prezydenta, tacy jak Robert Biedroń (Lewica) oraz Krzysztof Bosak (Konfederacja). Także Donald Tusk uznał, że jest to najlepsze rozwiązanie dla Polek i Polaków. „Trzeba przełożyć wybory, za zgodą wszystkich” – napisał na Twitterze. Sytuacja jest na tyle kryzysowa, że życie polityczne w Polsce praktycznie zamarło. Jedynym politykiem zdolnym do prowadzenia efektownej kampanii jest sam prezydent Andrzej Duda, który nie chce zresztą przesunięcia wyborów. „Na razie w ogóle nie mówimy o przesunięciu wyborów” – przyznał podczas jednej z ostatnich konferencji prasowych. Duda jako jedyny pojawia się przecież w telewizji oraz prowadzi objazd po kraju. Kandydaci opozycji zamierzają zaapelować o przełożenie wyborów. Może do tego dojść tylko na skutek wprowadzenia stanu nadzwyczajnego lub klęski żywiołowej. W takiej sytuacji wybory zostałyby przesunięte o 90 dni od zakończenia takiego stanu. O możliwym wprowadzeniu nowych obostrzeń zadecydują najbliższe dwa tygodnie. „Zobaczymy, czy potwierdzą się szacunki ministra zdrowia, że to będą krytyczne dni, kiedy czeka nas wzrost zachorowań” – powiedział w rozmowie z „Wyborczą” jeden z anonimowych polityków PiS.  Krajami, które zdecydowały się na przesunięcie wyborów, są Wielka Brytania i Włochy. Głosowanie odbyło się już natomiast we Francji. Źródło: wyborcza.pl
Z forum: - Wolne i sprawiedliwe wybory wymagają równości szans w kampanii medialnej i tej prowadzonej w terenie. Epidemia powoduje, że nie ma tej równości: PAD może korzystać ze środków promocji, które innym kandydatom ze względu na epidemię, nie są dostępne. Dlatego wybory trzeba przełożyć
- Obserwatorium Wyborcze wzywa Radę Ministrów i Sejm do formalnego wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, a następnie do przedłużania tego stanu tak długo, jak będzie to niezbędne ze względu na rozprzestrzeniającą się obecnie epidemię. Na mocy Konstytucji będzie to oznaczać w szczególności przełożenie wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na późniejszy termin, najprawdopodobniej na jesień.
- Dziś w Kawa na Ławę pan Czarzasty ramię w ramię z PiS! Wybory trzeba przełożyć. Nie może być tak, że tylko jeden kandydat prowadzi kampanie pod pozorem udawania, że jest prezydentem! PiS chce grać mecz, podczas gdy przeciwnik nie może wyjść na boisko. 

16 03 2020 W cieniu epidemii PiSowski parlamentarzysta urządził balangę dla 250 osób. 
Był syn sprowadzony z Włoch i dyrektor miejscowego szpitala. Pięćdziesięciodwuletni Grzegorz Woźniak jest posłem Prawa i Sprawiedliwości co w zasadzie wszystko powinno tłumaczyć. Daleko posunięta buta i arogancja to przecież styl i szyk ludzi tego ugrupowania, o czym ostatnio dali dobitnie znać gromadząc się – w cieniu koronawirusa – w liczbie 250 osób – na hucznej imieninowej imprezie pana posła. Jak wynika z relacji Super Expressu wszyscy zignorowali apel szefa rządu oraz najwyższych służb medycznych nawołujących do pozostania w domach w związku z szerzącym się niebezpieczeństwem. To nic, że Morawiecki ogłosił zamknięcie szkół, kin, galerii handlowych i teatrów. To nic, że zamarły ulice europejskich miast …To całkiem nic, że szef PiSowskiego rządu zaapelował o unikanie dużych skupisk, żeby nie zwiększać ryzyka zarażeniem koronawirusem. „Ci, którzy pójdą (…) na domówkę, przyczyniają się do szerzenia pandemii” – przypomniał w piątek. Dla PiSowskiego posła Grzegorza Woźniaka to wszystko kompletnie nic.
W Garwolinie ubaw był tym większy, że wśród gości roiło od PiSowskich „szych”.  Był m.in. radny PiS i o zgrozo – dyrektor miejscowego szpitala Krzysztof Żochowski.  Prawdziwą wisienką na torcie był natomiast syn pana posła Woźniaka – piłkarz, grający na co dzień w klubie na północy Włoch.
Dziennik powołując się na własne źródło pisze, że ojciec osobiście odebrał go stamtąd ledwie kilka dni wcześniej. 
Nie było odważnego który zechciałby wyjaśnić tę kompromitującą sytuację. Nie wiadomo też, czy np. taki pan dyrektor szpitala Krzysztof Żochowski wykonał badanie na obecność koronawirusa, czy może udał się wprost do łóżek chorych ludzi. Z całą pewnością natomiast wiadomo, że podczas weekendu chętnie fotografował się z wizytującym szpital w Garwolinie prezydentem Andrzejem Dudą. Obydwu panom tylko pozazdrościć odpowiedzialności! 
Źródło: Super Express
- Na mojego nosa Amerykanie już od dawna mają szczepionkę, czekają tylko na odpowiedni moment by ją wprowadzić do sprzedaży!? Wszak to nich powstał wirus!? Trump miał kontakt z zarażonym sekretarzem prasowym prezydenta Brazylii, i nic!?
- Pisowcy zdobyli antydotum na koronawirusa!? Duda po kraju wojażuje. Woźniak na całego balanguje. Kaczyński w zamrażarce się wyleguje, i pozytywnych wyników antydotum oczekuje!? W niedzielę prezes odmrozili, a on postanowił zawiesić swoją kwarantannę i udał się na mszę do kościoła św. Benona!?
Z forum: Pan poseł odebrał z lotniska syna- piłkarza grającego we Włoszech, zrobił imprezę na 200 osób, na imprezie był dyrektor szpitala,który kilka godzin później pojechał na dyżur,na którym to dyżurze spotkał się z Dudą. Łańcuszek pisiej nieodpowiedzialności. 
15 03 2020 „Mam pretensje do polityków i władz, które okłamują Polaków”.
Trudno w to uwierzyć, a jednak nie sposób inaczej ocenić doświadczenia sympatyzującego z opozycją senatora Wadima Tyszkiewicza, który zrelacjonował na Facebooku swoją „przygodę” z korona wirusem. Uważa, że senatorowie PiS wykorzystali czas jego izolacji, by uniemożliwić przegłosowanie poprawek do ustawy o koronawirusie przez opozycję. „W tym czasie w Senacie marszałek Karczewski i senatorowie PiS wykorzystali moją nieobecność i nieobecność kilku senatorów Opozycji Demokratycznej (senator Pociej wrócił z Paryża, został w domowej kwarantannie) i zerwali kworum, blokując debatę nad projektem ustawy ‚antykoronawirusowej’. Marszałek Karczewski domagał się zerwania obrad Senatu. Sytuacja została cynicznie wykorzystana przez polityków PiS” – ocenia Wadim Tyszkiewicz.
Opisał przy okazji jak w praktyce wyglądały procedury, gdy w związku z wystąpieniem objawów poddał się testowi. Pech chciał, że źle się poczuł na lotnisku i tam poszukiwał możliwości przeprowadzenia odpowiedniego testu…  „Postanowiłem zbadać temperaturę. Szukałem takiego punktu pomiaru, o którym trąbiono w telewizji. Lotniskowe ambulatorium było zamknięte na cztery spusty. W środku nikogo” – opisuje były samorządowiec. Gdy skorzystał z telefonu przed drzwiami dowiedział się, że za chwilę ktoś przyjdzie. „Minęło ok. 10 minut. Nikt się nie pojawił. Zadzwoniłem ponownie. Znów obietnica, że ktoś się pojawi. Kolejne 10 minut. Nikogo. Poszedłem więc szukać kogoś z personelu medycznego na lotnisku. Nie znalazłem. Zbliżał się odlot samolotu. Przeszedłem odprawę, wchodziłem już na płycie lotniska do autobusu wiozącego do samolotu i przy nasilających się objawach… uznałem, że w obliczu epidemii nie będę ryzykował zdrowiem i życiem swoim i innych, cofnąłem się” – pisze Wadim Tyszkiewicz. Polityk wrócił do hotelu, a następnie udał się do lekarza, który potwierdził, że pacjent ma gorączkę, przepisał leki i zalecił samoobserwację. „Objawy wydawały się takie, jak przy typowym przeziębieniu: ból głowy, gorączka, ból gardła, katar, ból stawów, potworne pocenie się… Objawy się nasiliły. Wyglądało na zwykłe przeziębienie. Noc jednak miałem ciężką z objawami choroby. Rano zgłosiłem telefonicznie swój stan Marszałkowi Grodzkiemu. Nakazał mi, abym natychmiast się udał do Szpitala Zakaźnego na ul. Wolskiej w celu przeprowadzenia testu na obecność koronawirusa” – kontynuuje polityk.
Nazajutrz już o 8. rano senator był w szpitalu, gdzie pobrano od niego wymazy do testu na koronawirusa. „Nakazano mi powrót do pokoju, nie kontaktowanie się z kimkolwiek i oczekiwanie na kontakt kogoś z Sanepidu” – pisze Tyszkiewicz i dodaje, że wynik miał się pojawić po 4-6 godzinach. Mimo podejrzenia koronawirusa nie zaproponowano mu transportu, który ochroniłby innych przed ewentualnym zakażeniem. Polityk założył maseczkę i wrócił do hotelu… tramwajem, trzymając się z dala od ludzi. Bezowocnie długo czekał na wynik. „Koło godz. 19 znów zawisłem na telefonie. Po bardzo wielu próbach w końcu się dodzwoniłem. Po blisko 11 godzinach (miało być maksymalnie 6) jest wynik. Negatywny. Uffff” – relacjonuje. Senator Wadim Tyszkiewicz zapewnia, że nie ma pretensji do personelu medycznego… „Mam pretensje do polityków i władz, które okłamują Polaków i na konferencjach prasowych stwarzają pozory profesjonalizmu. Polacy są zdani głównie na samych siebie i mam nadzieję, że postępując odpowiedzialnie, wyjdziemy razem z tej tak trudnej sytuacji. Można zamknąć lotniska i dworce, można zamknąć galerie handlowe i restauracje, ale nic nie zastąpi profesjonalnej i dobrze wyposażonej służby zdrowia i odpowiedzialności świadomych zagrożenia Polaków” – podsumowuje Tyszkiewicz. Źródło: naTemat/ Facebook
- No patrzcie jak szybko zapomniał, że minister zdrowia Ewa Kopacz nie chciała sprowadzić do Polski szczepionki przeciwko A/H1N1!? Co się wtedy działo, ale przeżyliśmy, a rząd ile pieniędzy zaoszczędził!?
- Wow! Senator RP w tramwaju, patrzcie jaki biedak nie jest go stać na taksówkę, jaka piękna bajeczka! No i dokopał przeciwnikowi politycznemu!?
- To spotkało senatora RP, wybrudźcie sobie jaki tor przeszkód czeka zwykłego obywatela gdy poczuję się źle!? Szybciej wyzdrowieje, albo zejdzie zanim doczeka się pomocy!?
- Urzędnicy z sanepidu na pierwszej linii w walce z epidemią koronawirusa, to jest jakieś wielkie nieporozumienie!? Horror urzędnik decyduje czy jestem zarażany czy nie, zamiast lekarza specjalisty!?
- Mamy rząd który walczy z epidemią za pomocą ustaw, przepisów, i statystyk! U Morawieckiego w teczce z którą się nie rozstaje wszystko jest w jak najlepszym porządku!?
Z forum: Gorzka prawda, dzisiaj wszystkie środki medyczne Polski rezerwowane są do ochrony życia Jarosława Kaczyńskiego, reszta Polaków jest zdana na siebie samych, ten rząd to hucpa i propaganda z 2mld PLN
- Rządzący mówili o państwie w ruinie i takie mają – sami je stworzyli.
- Jak rozumiem praca zdalna to mit? Nikt nie zaproponował panu senatorowi zdalnej pracę i zdalnego udziału w głosowaniu? Polski parlament nie ma takiej możliwości/procedur? A osiedlowe małe firmy mają mieć? Cała reszta to tylko potwierdzenie tego co donoszone jest z każdej strony o prawdziwym przygotowaniu Polski i polskiego „rządu” na takie zagrożenia.

15 03 2020 Czy prezydent Duda aby na pewno przerwał kampanię?
Kiedy wszyscy kandydaci na prezydenta przerywają podróże po kraju, a spotkania z wyborcami prowadzą głównie za pośrednictwem mediów społecznościowych, prezydent Duda jeździ nadal po kraju.  Tylko w ostatnich dniach prezydent odwiedził Drawsko Pomorskie, Szczecin, Kołbaskowo, Ciechanów, Kraków i Garwolin. Jak te podróże mają się do oficjalnych komunikatów strony rządowej i sanepidu, żeby ograniczyć podróże i spotkania? Na stronie Kancelarii Premiera możemy przeczytać, że „dzisiaj przechodzimy test, gdzie bliskość wobec człowieka może oznaczać niebezpieczeństwo. Utrzymujmy tą bliskość w wirtualny sposób, unikajmy kontaktu w najbliższych tygodniach. W ten sposób wyrażamy odpowiedzialność za naszych bliskich”. Większość społeczeństwa solidarnie stosuje się od blisko tygodnia do tych zaleceń, a prezydent Duda w sobotę udał się w kolejną podróż. Tym razem wraz z dwoma ekipami TVP Info, grupą ochroniarzy odwiedził szpital w Garwolinie, gdzie spotkał się z personelem medycznym na czele z radnym PiS i dyrektorem szpitala, Krzysztofem Żochowskim. Ten ostatni ubrany był w uniform ratownika karetki. Na nagraniu ze spotkania, gdzie nikt nie ma rękawiczek, maseczek i nikt nie zachowuje bezpiecznej odległości, Duda wita się charakterystycznym uderzeniem łokci i apeluje do społeczeństwa o pozostanie w domach. „Prezydent spotkał się z pracownikami pogotowia ratunkowego, w tym z lekarzami, ratownikami medycznymi i personelem medycznym oraz przed kamerami zaapelował do Polaków o pozostanie w domach” – relacjonuje portal egarwolin.pl. Dziennikarze Gazety Wyborczej zapytali radnego Żochowskiego czy na co dzień jeździ z załogą karetki. Niestety Żochowski nie był zainteresowany rozmową z dziennikarzami. Trudna sytuacja związana z epidemią koronawirusem sprawia, że coraz częściej pojawiają się głosy sugerujące przesunięcie wyborów prezydenckich. Jeżdżący po Polsce Andrzej Duda pytany o tę kwestię odpowiada, że nie widzi powodów do zmiany terminu, a Beata Mazurek pisze na Twitterze: „Prezydent Duda coraz bliżej zwycięstwa w pierwszej turze. Z wielu powodów byłoby to bardzo dobre sensowne oraz praktyczne rozstrzygnięcie. W ten sposób można uniknąć sporo potencjalnych implikacji”. Źródło: warszawa.wyborcza.pl
13 03 2020 Zaraza – pożytki z historii.  Dziś wiadomo, że za przywleczenie do Europy „czarnej śmierci” odpowiadały nie tylko szczury i pchły, ale przede wszystkim ludzie.(.....) Do wymarcia niemal połowy europejskich chrześcijan przyczynili się głównie inni chrześcijanie,(....) A pielgrzymi i biczownicy, wędrujący w pokutnych korowodach od miasta do miasta, roznieśli zarazę po Europie skuteczniej niż samoloty Ryanaira. 
Więcej na podstronie Aktualności
Z forum: - Andrzej Duda robi kampanię na kryzysie. Inni kandydaci zachowali się odpowiedzialnie i zawiesili swoją aktywność. Andrzej Duda jednak odpowiedzialny nie jest i prowadzi swoją kampanię w najlepsze! Wstyd!!
- Prezydent Duda, mimo zaleceń rządu, by ograniczyć wyjścia z domów, jeździ po Polsce. W sobotę był w szpitalu w Garwolinie. W stroju lekarza z zespołu karetki witał go dyrektor szpitala i jednocześnie radny PiS Krzysztof Żochowski. 
14 03 2020 Episkopat: na mszy ma przebywać do 50 osób – „Postawią „bramkarzy” w krużgankach?”
„W związku z wprowadzeniem stanu zagrożenia epidemicznego w Polsce oraz stosując się do rozporządzeń organów państwowych z 13 marca br., które ograniczyły liczbę uczestników zgromadzeń do 50 osób, w tej wyjątkowej sytuacji, proszę biskupów diecezjalnych o wydanie decyzji, aby podczas każdej Mszy Świętej i nabożeństw wewnątrz kościoła mogło przebywać maksymalnie 50 osób” – napisał w specjalnym komunikacie Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki. Chodzi o jedno z zarządzeń, w którym mowa o zakazie wszelkich zgromadzeń publicznych powyżej 50 osób. Nie dotyczy on zgromadzeń poniżej 50 osób.Internauci nie przebierali w słowach, krytykując tę decyzję Episkopatu: – „To już jest groteska, nikt nie będzie liczył ludzi przy wejściu do kościoła i nikt się nie będzie umawiał na wspólne wyjście do kościoła do 50 osób. Sądzę, że nie tego Bóg od nas w tym momencie oczekuje”; „Chcę bardziej miłosierdzia niż ofiary”, tak to przecież jest…”; – „Kościół w Polsce sam się zniszczy. Będziecie mieli tych ludzi na sumieniu”; – „Zła decyzja. 10 tys. parafii, 50 osób, 4 msze dziennie – 2 mln ludzi narażonych, w tym bardzo wiele osób starszych. To, co robicie jest złe i tyle”.
Niektórzy kpili, bo cóż pozostało innego: – „Wikary odlicza do 50. a reszta wiernych czeka przed kościołem. W tłumie. Czego nie rozumiecie”; – „Postawią „bramkarzy” w krużgankach?”; – „Super. Kto będzie liczył? Kościelny, proboszcz, ministranci? A co się stanie z wiernym nr 51, jeśli będzie chciał wejść na siłę? Ksiądz zadzwoni na 112? Nie można po prostu ogłosić, że w poczuciu odpowiedzialności za zdrowie wiernych kościoły też zostaną zamknięte?”. Źródło: Twitter, koduj24.pl
- Historia kościoła pełna jest cudownych ozdrowień, kto nie wierzy nich pojedzie na Jasną Górę!? Koronawirus atakuje, wystarczy jeden przypadek ozdrowienia, a jak wzrośnie prestiż kościoła, nie tylko w Polsce ale na całym świecie !?
- Zaraza – pożytki z historii. Dziś wiadomo, że za przywleczenie do Europy „czarnej śmierci” odpowiadały nie tylko szczury i pchły, ale przede wszystkim ludzie. I że z całą pewnością nie byli to Żydzi, którzy mieli sprowokować zarazę, „zatruwając studnie”. Do wymarcia niemal połowy europejskich chrześcijan przyczynili się głównie inni chrześcijanie, bo pod nieobecność supermarketów, multipleksów, aquaparków i transportu zbiorowego, do masowych zakażeń dochodziło właśnie podczas zgromadzeń religijnych. A pielgrzymi i biczownicy, wędrujący w pokutnych korowodach od miasta do miasta, roznieśli zarazę po Europie skuteczniej niż samoloty Ryanaira. W tamtych czasach nikt jednak nie miał jeszcze prawa o tym wiedzieć, toteż w walce z epidemią zastosowano najgorsze z możliwych rozwiązań, dziś mało popularne wszędzie, poza naszym rodzimym episkopatem – jeszcze więcej mszy i procesji. Na szczęście w tym nieszczęściu Europa miała wówczas inteligentnego, choć nie grzeszącego poszanowaniem przykazań papieża, który w sprawach ziemskich kierował się swoiście pojętą pragmatyką oraz głosem ówczesnej nauki. Toteż nie posłuchałby podpowiedzi redaktorów Terlikowskiego tudzież Ziemkiewicza. Zdał się za to na rady osobistego lekarza – Guy’a de Chauillac, który z wirusologią nie miał wprawdzie wiele wspólnego, ale z doświadczenia wiedział o skutecznej walce z zarazą za pomocą wysokich temperatur oraz ścisłej kwarantanny...... 
Więcej na podstronie Aktualności
Z forum: - Pozwólmy księżom zbierać „”na tacę” online, to wtedy i wilki będą syte i owieczki całe. Oczywiście trzeba będzie zakamuflować jakoś prawdziwą istotę tej zbiórki, bo przecież nie od dziś wiadomo, że pazerność KK prawdy nie lubi.
- Na zachodzie Kościoły normalnie zamknęli na czas epidemii i nikt tam nie robi zadym z tego powodu i nie mówi że to zdrada Boga, nawet Papież się zamknął w Watykanie i nie wychodzi.

14 03 2020 Ministerstwo Zdrowia zbyt późno zareagowało na epidemię koronawirusa?
Dziennikarka „Newsweeka” zwróciła się do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o informacje, dotyczące podjętych przez resort kroków w związku z doniesieniami o koronawirusie. W nadesłanej do redakcji odpowiedzi znalazło się kalendarium, z którego wynika, że od początku stycznia do prawie końca lutego oprócz monitorowania sytuacji i zwoływania konferencji w Ministerstwie Zdrowia niewiele się działo. „24 stycznia następują pierwsze działania i jest to przekazanie materiałów do ulotek dla podróżnych Ministerstwu Infrastruktury. Następnie na dwóch stronach ministerstwo wylicza, co zrobiło w sprawie epidemii. Problem polega na tym, że z przekazanych nam informacji nic nie wynika. Podano jedynie daty licznych spotkań, narad i rozmów. Dopiero pod datą 26 lutego wymieniono konkretne działania mające na celu na przykład udostępnienie rezerw strategicznych czy zwiększenie w rezerwach asortymentu medycznego” – napisała dziennikarka „Newseeka” Dominika Długosz. Zamieszczone w tygodniku kalendarium potwierdza, że odbywały się spotkania, narady i konferencje prasowe, ale brakuje w nim informacji o sprawdzaniu „stanów magazynowych środków ochrony osobistej, czyli maseczek, rękawiczek, kombinezonów„. Brak jakichkolwiek wzmianek o tym, że przed 26 lutym były rozpisywane przetargi na zakup testów czy odzieży ochronnej. Prezes firmy Meritum i były wiceminister zdrowia w rządzie PiS Krzysztof Łanda jest zdania, że rząd zareagował zbyt późno. – „Od połowy stycznia – mniej więcej – było wystarczająco dużo danych z Chin i można było przewidzieć, że to nie jest zwykła grypa, tylko jest to wirus, który charakteryzuje się znacznie większą zakażalnością i umieralnością. Nie dlatego Chiny, które bardzo dbają o swoją gospodarkę zamykają po kolei swoje miasta, żeby się odciąć od świata. Dlatego już w styczniu powinna zostać przeprowadzona inwentaryzacja. Co mamy, a czego nam brakuje. Respiratory, maski, fartuchy, gogle, alkohol etylowy, środki do dezynfekcji. Należało przygotować instrukcje dla lekarzy różnych specjalności, jak postępować w różnych przypadkach. Ja mam wrażenie, że wszyscy – ministerstwo, PZH i GIS – po prostu przespali to, co działo się na świecie” – komentuje Łanda.  Podobnego zdania jest Sławomir Neumann z PO: – „Kiedy cała Europa w styczniu kontraktowała takie zakupy, które teraz są dostarczane, to my dopiero dzisiaj zaczynamy poważnie o tym rozmawiać, czyli pewnie dostaniemy zamówienia na koniec kwietnia„
Źródło: newsweek.pl
Czas był na przygotowanie się do walki z koronawirusem, ale kasa państwa jest pusta jak bęben, a Morawiecki dba tylko o statystyki, i w duszy ma naród i jego zdrowie!? Zanim teraz złożą zamówienia, zanim sprowadzą to będzie już jak zwykle za późno!? Ciekawe gdzie schowali Kaczyńskiego!? Pamiętacie minister zdrowia Ewa Kopacz nie chce na razie sprowadzić do Polski szczepionki przeciwko A/H1N1!? No i przeżyliśmy, i ile pieniędzy zaoszczędzono!?
Z forum: Rząd w tym czasie był zarobiony po pachy. Musiał przecież zwalczać sądy, „odstrzeliwać” sędziów Juszczyszyna i Tuleyę, grać w palanta z KE i TSUE …no sami widzicie, towarzysze, praca, praca i jeszcze raz praca. A co z Polską ? Ano Polska wcześniej została zawierzona Maryi zawsze Dziewicy ( ministra Szumowskiego nie wyłączając ), to niby czym rząd miał się przejmować ? No czym ? Ot, tradycyjny tupolewizm w czystej postaci, czyli Polak i przed szkodą i po szkodzie głupi.

14 03 2020 Wybory muszą zostać przesunięte.
Andrzej Duda płynie na fali koronawirusa, bo wie, że to dla niego ostatnia szansa. Konkurenci praktycznie przerwali kampanie, a wyborcy jeszcze nie do końca uświadamiają sobie, jak bolesne będą gospodarcze konsekwencje epidemii. Kto jak kto, ale Andrzej Duda wie, jak lansować się na zarazie. Na przejściu granicznym w Kołbaskowie pojawił się w środę w bluzie mundurowej i pozował na wodza, robiąc srogie miny. Dla podkreślenia grozy sytuacji postraszył naród: „Będą zgony”. W piątek w banku żywności w Ciechanowie był już po cywilnemu, ale miny robił podobne, zapewniając naród, że jedzenia nie zabraknie. Ze wszystkich głośników w telewizorach, radioodbiornikach i komputerach płyną apele do ludzi, by nie ruszali się z domów, a Duda krąży po kraju, stwarzając swymi podróżami zagrożenie, wprowadzając zamęt i dezorganizując pracę różnych służb w odwiedzanych miejscach. Oto człowiek, który się wirusowi nie kłania! Prawdziwy prezydent niezłomny. O co w tym chodzi? To jasne – przecież zbliżają się wybory, więc trzeba maksymalnie wykorzystać szanse, jakie stwarza epidemia. Konkurenci przerwali kampanie, nie widać ich ani nie słychać, opinia publiczna też się nimi niezbyt interesuje, więc dla urzędującego prezydenta to wymarzona okazja – pozostał na ringu sam, może się pławić w blasku reflektorów. Ciekawe, czy w miarę rozwoju wypadków, gdy zakażonych i ofiar śmiertelnych będzie przybywać, zobaczymy go jeszcze w białym kombinezonie, goglach i maseczce na twarzy?
Dobrze jest też pogrzać się w blasku, jaki bije od postaci ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Ten urzędnik rzeczywiście robi na Polakach dobre wrażenie i budzi sympatię – tym choćby, że wydaje się po prostu rozsądny i normalny, co bardzo kontrastuje z pisowskim standardem. Dlatego Duda z upodobaniem udostępnia opinii publicznej fotografie, na których z mądrą miną pochyla się nad tabelkami pełnymi liczb, które w zaciszu gabinetu prezentuje mu minister zdrowia. Patrz, narodzie, jakiego masz mądrego prezydenta: rozumie, co jest w tych kolumnach cyferek! Organizatorzy kampanii Dudy doskonale zdają sobie sprawę, że to dla nich wielka szansa i ostatni dzwonek. Teraz jeszcze można podlansować się na fali zarazy, korzystając z milczenia i nieobecności rywali. Za chwilę jednak zaczną się schody. Ekonomiczny kryzys spowodowany koronawirusem uderzy w Polskę, skłaniając konkurentów i ich wyborców do zadawania trudnych pytań: Dlaczego zmarnowaliście okres koniunktury i roztrwoniliście środki, które teraz mogłyby nas uratować? Wydawaliście pełnymi garściami na głupoty, takie jak IPN i kult „żołnierzy wyklętych”, finansowaliście rejsy jachtem dookoła świata, całymi workami dostarczaliście pieniądze Jackowi Kurskiemu, żeby miał na swoje kłamstwa i pisowski hejt, rozdawaliście sobie premie, „bo się wam po prostu należały”… W ciągu pięciu lat swoich nieudolnych i awanturniczych rządów zdezorganizowaliście co się dało – doprowadziliście do rekordowej drożyzny, rozwaliliście szkolnictwo, sądy, wojsko, kulturę, a kadłuby statków sklejaliście taśmą. Nawet konie w stadninach arabów zaczęły wam padać. A wy w tym czasie opowiadaliście androny o „dobrej zmianie”, o „wstawaniu z kolan” i o milionach elektrycznych samochodów na polskich drogach. A teraz, gdy stoimy w obliczu nadciągającego dramatycznego kryzysu spowodowanego epidemią koronawirusa, gdy czekają nas fale bankructw, recesja, gdy całe branże będą się zwijać, a pracujący w nich ludzie będą lądować na bruku, stoimy w obliczu tych wyzwań goli i bezbronni. Nie mamy rezerw finansowych, które pozwoliłyby nam przejść przez to wszystko suchą nogą, tak jak udało się to przy kryzysie finansowym roku 2009. Wszystkie te pytania i oskarżenia padną już za chwilę. Macherzy od kampanii Dudy doskonale o tym wiedzą. Dlatego tak się spieszą i dokładają starań, by podlansować swojego kandydata. Bardzo by chcieli, żeby wybory odbyły się w pierwotnie przewidzianym terminie, zanim jeszcze gospodarcze i polityczne konsekwencje epidemii w pełni się ujawnią, a rywale, którzy przerwali kampanie, nie zdążą wszystkich tych pytań odpowiednio nagłośnić. Dlatego opozycja powinna dziś powiedzieć głośno i wyraźnie: wybory nie mogą się odbyć 10 maja. Trzeba je przesunąć. Wojciech Maziarski. Źrodło koduj24.pl
Gdzie się schował Kaczyński, a może jeszcze śpi!? No, i co z wyborami 10 maja, co Dudabusem !? Dlaczego przy wejściu do sklepu nie ma dozowników, termometrów bezdotykowych, to nie kosztuje majątek!? Podobnie jest w urzędach i instytucjach państwowych!?

14 03 2020 „Mamy de facto stan wyjątkowy w Polsce, ale kampania wyborcza się toczy, tyle że z jednym kandydatem”.
Po ogłoszeniu przez rząd stanu zagrożenia epidemicznego w Polsce komentatorzy zwracają uwagę na jeszcze jeden aspekt tej sytuacji. Gdyby w kraju wprowadzono stan wyjątkowy, oznaczałoby to, że podczas jego trwania oraz w ciągu 90 dni od jego zakończenia nie mogą być przeprowadzane wybory. Pojawiają się więc pytania, dlaczego w obliczu takiego zagrożenia pandemią koronawirusa w Polsce rządzący nie wprowadzili właśnie stanu wyjątkowego? – „To jest stan wyjątkowy bez jego ogłoszenia. Rządzący powinni zagrać fair i go wprowadzić, przesuwając wybory prezydenckie. Inaczej prezydentura (każda) będzie obarczona gigantycznym grzechem pierworodnym” – napisał na Twitterze Konrad Piasecki z TVN24. Podobnie uważa Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”: – „A tak serio, jak w takich warunkach prowadzić kampanię wyborczą i jak przeprowadzić wybory? Jedna osoba tylko może. Strasznie cynicznie to wygląda”. – „Mamy de facto stan wyjątkowy w Polsce, ale bez jego wprowadzenia. Czyli kampania się toczy, ale z jednym kandydatem wspieranym przez rząd i jego propagandę” – to wpis Pawła Wrońskiego z „GW”.
Do sytuacji odnosili się także internauci: – „Żadna nowość, mamy pseudo-TK, pseudo-KRS, to i pseudo-wybory mogą być za 2 mld zł Kurski urządzi taką kampanię, że hej!”; – „Moim zdaniem idą na I turę, bezczelnie wykorzystując kryzys, nad którym nie mają kontroli”; – „I o to szła gra, gdy nie podejmowano działań”; „Pytanie, czy niemożność prowadzenia kampanii wyborczej, a z drugiej strony promowanie w TVP każdej czynności prezydenta kandydata mające znamiona kampanii może być podstawą do stwierdzenia nieważności wyborów przez SN?”; -„Jeżeli wybory nie zostaną przeniesione, to mam nadzieje, że ludzie przejrzą na oczy i zobaczą, że PiS wykorzystuje globalną tragedię, dla swoich celów”.
Źródło: Twitter, kodu24.pl
Z forum: - Ja jednak myślę, że niezależnie od wszystkiego, 2 mld na szczujnię i palca Lichockiej przykryć się nie da. Maliniak pozostanie maliniakiem, zresztą w tej chwili tego niedoroba przykrywają inne niedoroby z Mateuszkiem Kłamczuszkiem na czele. Jeżeli już mówimy o PR, to obecnie całą kampanię wyborczą za maliniaka robią Szumowski z Dworczykiem. Ogólnie zbierają dobre opinie za merytoryczne i konkretne wypowiedzi. Dworczyk jakoś dziwnie przestał szczuć na opozycję. Od dłuższego czasu nie słychać o „totalnych”, bardzo złe wrażenie robi Karczycho i senatorzy PiS-u. Maliniaka właściwie nie widać poza KURwizją, ale to przecież nic nowego, a Karaluch oczywiście schował się do nory, jak zawsze, kiedy coś się w kraju dzieje. Jak to Karaluch.
- No to krótka piłka. Jeśli po 5 latach demolki państwa ta żałosna legumina wygra wybory, będzie to znak, że jako naród dokładnie na coś takiego zasługujemy. I nie rezonować, tylko całować ręce pana, wójta i plebana, bo Polska będzie zaorana. 
13 03 2020 Rząd PiS a koronawirus.
Teraz okazuje się, jakie to ważne, żeby na czele państwa stali odpowiedzialni sensowni, rozsądni ludzie. Niestety, tak nie jest. – „Zwiększenie liczby mszy jest zasadne i sensowne, chodzi o zwiększenie odległości do 1 metra miedzy wiernymi. Im mniej osób naraz w jednym miejscu, tym lepiej” – powiedział dziś minister zdrowia Łukasz Szumowski. To zła wiadomość, bo niemądry i nieodpowiedzialny minister zdrowia, w dodatku niedoinformowany – bo już wiadomo, że bezpieczna odległość pozwalająca (być może) uniknąć zarażenia, to co najmniej 4,5 metra – jest teraz nam wszystkim najmniej potrzebny.Choć przyznaję, że nie jestem tymi słowami zdziwiona. Nie podzielam bowiem opinii niektórych, że minister Szumowski to dobry minister i że rząd właściwie reaguje na zagrożenie koronawirusem. Przeciwnie, uważam, że i rząd i minister od początku reagują fatalnie. Przede wszystkim nie robimy ludziom testów na koronawirusa, nie badamy ich. W innych krajach europejskich wykonano już i po 200 tysięcy testów, u nas dwa tysiące. To śmieszne i oznacza, że nie znamy prawdziwej skali epidemii i nic nie wiemy o tym, co naprawdę dzieje się w Polsce. Zamykając szkoły i przedszkola, teatry, opery, kina i galerie handlowe, a nie zamykając kościołów, tylko zachęcając do uczestnictwa w mszach, minister zwiększa zagrożenie dla zdrowia publicznego. Zwiększa drastycznie. Nie tylko dlatego, że w kościołach gromadzą się ludzie, którzy będą się wzajemnie zarażać (a tak dokładnie będzie), ale także ze względu na bardzo niehigieniczne zwyczaje, jak podawanie wiernym do ust opłatka z ręki – i nie ma znaczenia czy z ręki księdza, czy samego wiernego – tak czy owak dłonie są głównym źródłem zakażenia, a mycie ich – nawet częste i prawidłowe i tak zmniejsza ryzyko zaledwie o 40, 50 proc. Chodząc na msze wierni, grają więc w rosyjską ruletkę. Nie tylko ze sobą, ale i z resztą społeczeństwa, z którą później będą się stykać. Jest jeszcze coś – wierni to głównie ludzie starsi, a przecież tacy najczęściej umierają na koronawirusa. Dlatego słowa ministra odbieram jako skrajną nieodpowiedzialność i dowód braku rozumu i wyjątkowo duże zagrożenie dla zdrowia publicznego.  Źle walczymy w Polsce z koronawirusem, a gratulowanie ministrowi zdrowia spokoju, to jak gratulowanie pracownikowi, że trzeźwy przyszedł do pracy – to jego obowiązek. Widziałam spoty informujące o właściwym postępowaniu, jeśli podejrzewamy u siebie koronawirusa i z ubolewaniem stwierdzam, że powtarzamy fatalną włoską drogę. Ministerstwo informuje, że nawet jeśli się wróciło zza granicy lub miało kontakt z kimś, kto wrócił na przykład z Włoch czy Niemiec, nie należy robić sobie testu, tylko odizolować się na 14 dni i „obserwować”. Jeśli przez 14 dni nie wystąpią objawy, takie jak gorączka, duszność czy kaszel, nie robić nic (w domniemaniu: jesteśmy zdrowi). Dopiero jeśli takie objawy wystąpią, chory powinien zgłosić się do szpitala. Otóż już wiadomo, że takie wytyczne to najlepszy sposób na szybkie rozprzestrzenianie się epidemii.
Część osób choruje kompletnie bezobjawowo, ale nie traci zdolności zarażania innych. Osoba, która choruje bezobjawowo jest o wiele groźniejsza od tej, która ma objawy – ponieważ nikt, łącznie z nią samą, nie będzie wiedział, że jest chora – dlatego będzie przemieszczać się bez przeszkód i zarażać innych, u których objawy i ciężki przebieg choroby, łącznie ze śmiercią, już nie są wykluczone. Czytałam wywiad z włoskim wirusologiem, który mówił, że dokładnie takie postępowanie na początku epidemii sprawiło, że we Włoszech jest teraz to, co jest. Badany powinien być każdy człowiek, co do którego istnieje domniemanie, że mógł się zarazić. Inaczej nie ma mowy o żadnej prewencji. Kontrole na granicach, którymi chwali się premier, także są fikcją. Od ludzi napływają masowe informacje, że żadnych kontroli nie ma. Być może gdzieś, jakieś wyrywkowe – ale takie nie mają przecież żadnego znaczenia dla zachowania zdrowia publicznego.
Polska służba zdrowia leży. Dosłownie. Padnie już przy pierwszych masowych zachorowaniach. W sklepach już dziś półki świecą pustkami, co oznacza, że ludzie, choć jeszcze starają się tego nie okazywać, już wpadli w panikę. Teraz dopiero okazuje się, jakie to ważne, żeby na czele państwa stali odpowiedzialni sensowni, rozsądni ludzie. Niestety, tak nie jest. Eliza Michalik. Źródło koduj24.pl
Z forum: - Na czele państwa i kościoła widać środkowy palec.
- Nic ująć, nic dodać……Szumowski jest takim samym nieudolny jak Radziwiłł czy Piecha.! Urzędowanie zaczął od wizyty na Jasnej Górze polecając polskich pacjentów Matce Boskiej. To było nader wymowne i znamienne dla tej podłej zmiany.
- Wszelkie rekordy pobił dziś w radio pisowski europoseł Zdzisław Krasnodębski. Wg niego „można powiedzieć, że dzięki koronawirusowi Polska się odmłodzi…” Trudno sobie wyobrazić coś bardziej obrzydliwego. Ciekawe, czy taka profesorska wizja ma szansę dotrzeć do tysięcy starych ludzi głosujących na PiS.

13 03 2020 Zaraza – pożytki z historii.
Historia daje liczne, poparte archiwaliami świadectwa, że – generalnie – nie warto być bardziej papieskim od papieża, nawet jeśli jest się akurat prawicowym redaktorem. Po decyzji Watykanu o zamknięciu kościołów do kwietnia, w Polsce prawicowe media urządziły włoskim duchownym małe palenie czarownic. Było o porzuceniu wiernych w potrzebie, o sprzeniewierzeniu się misji i wreszcie o utracie wiary w moc sakramentów i modlitwy. I że nie tak to dawniej w czasach zarazy bywało. Bo weźmy epidemię dżumy, która spustoszyła Europę w czternastym stuleciu. Wtedy to były złote czasy dla ludzi wiary. Kościoły pękały w szwach. Modlitwy przebłagalne odprawiano całą dobę. Drogami wędrowały zaś, prowadzone przez duchownych, całe zastępy biczowników, kaleczących się do krwi w intencji odegnania zarazy. Jeśli ktokolwiek „skorzystał” na epidemii dżumy, to właśnie Kościół instytucjonalny. W sensie liczby wiernych, ale też materialnie. Ech, pomarzyć…
Redaktorzy wzdychający z nostalgią do średniowiecza, ani słowem nie wspomnieli jednak, że ta cudowna epoka absolutnej dominacji Kościoła w życiu wiernych i niewiernych skończyła się szybciej, niżby mogła, a to za sprawą… papieża Klemensa VI. To milczenie to pewnie dlatego, że jego metody walki z epidemią zupełnie nie pasowały redaktorom do obrazka ciągnących gościńcami procesji biczowników. Dziś wiadomo, że za przywleczenie do Europy „czarnej śmierci” odpowiadały nie tylko szczury i pchły, ale przede wszystkim ludzie. I że z całą pewnością nie byli to Żydzi, którzy mieli sprowokować zarazę, „zatruwając studnie”. Do wymarcia niemal połowy europejskich chrześcijan przyczynili się głównie inni chrześcijanie, bo pod nieobecność supermarketów, multipleksów, aquaparków i transportu zbiorowego, do masowych zakażeń dochodziło właśnie podczas zgromadzeń religijnych. A pielgrzymi i biczownicy, wędrujący w pokutnych korowodach od miasta do miasta, roznieśli zarazę po Europie skuteczniej niż samoloty Ryanaira. W tamtych czasach nikt jednak nie miał jeszcze prawa o tym wiedzieć, toteż w walce z epidemią zastosowano najgorsze z możliwych rozwiązań, dziś mało popularne wszędzie, poza naszym rodzimym episkopatem – jeszcze więcej mszy i procesji. Na szczęście w tym nieszczęściu Europa miała wówczas inteligentnego, choć nie grzeszącego poszanowaniem przykazań papieża, który w sprawach ziemskich kierował się swoiście pojętą pragmatyką oraz głosem ówczesnej nauki. Toteż nie posłuchałby podpowiedzi redaktorów Terlikowskiego tudzież Ziemkiewicza. Zdał się za to na rady osobistego lekarza – Guy’a de Chauillac, który z wirusologią nie miał wprawdzie wiele wspólnego, ale z doświadczenia wiedział o skutecznej walce z zarazą za pomocą wysokich temperatur oraz ścisłej kwarantanny.
A było się czego bać, bo w 1348 roku w Awinionie, który był wówczas siedzibą papiestwa, umierało ponad 400 osób dziennie, a zwłoki, których nie było już gdzie ani komu grzebać, wrzucano do rzeki (Rodanu), skądinąd poświęconej wcześniej jako miejsce pochówku przez samego papieża. Zaraza szalała więc w najlepsze, nie oszczędzając ani możnych tego świata, ani – o dziwo – stanu duchownego. Więcej nawet – szczególnie obfite żniwo zbierała właśnie wśród księży. Tymczasem w całym mieście nie było ani jednego respiratora, o aparaturze ECMO nie wspominając. Za radą papieskiego lekarza, który wzorował się na doświadczeniach wcześniej dotkniętych zarazą Mediolanu i Florencji, z zamku Klemensa VI w Awinionie uczyniono więc zamkniętą na głucho twierdzę. Zgromadzono zapasy, po czym zarządzono szczelną, bezwzględną izolację od świata zewnętrznego. Dla pewności, że dżuma nie sforsuje kordonu sanitarnego wokół murów, wzdłuż nich na całej długości rozpalono ogień podsycany aż do zakończenia kwarantanny. Ogniska palono również we wnętrzach i to pomimo narastających upałów, co skutecznie zastąpiło niedobory masek i mydeł antybakteryjnych. Nic nie wiadomo o modlitewnej aktywności papieża zamkniętego za zamkowymi murami. A przecież, mimo heroicznej rezygnacji głowy Kościoła z dochodów z tacy, doświadczono prawdziwego cudu. W samym centrum epidemii nikt z odosobnionych nie zachorował! Że zaś Klemens VI był – jak już była o tym mowa wyżej – prekursorem rozsądnej zasady, by w sprawach tego świata kierować się nie tyle wiarą, co rozumem, nakazał podobne działania profilaktyczne w całej Europie. Na początek zabronił prześladowania Żydów (bynajmniej nie ze współczucia, ale dlatego, że pogromy i egzekucje to też były „imprezy masowe”), a zaraz potem zakazał procesji biczowników i pielgrzymek oraz ograniczył zgromadzenia modlitewne. Epidemia przygasła niedługo potem, a niemal całkowicie ustała w rok później. Oczywiście, ogłaszając zwycięstwo nad zarazą Klemens VI ani słowem nie wspomniał o medyku i pożytkach z dezynfekcji czy kwarantanny. Zasługi przypisał – bo był wszak papieżem – Duchowi Świętemu. Cóż, spiritus flat ubi vult, toteż niewykluczone, że pomysł z odwołaniem się w walce z epidemią do wiedzy, a nie wiary, podsunęła papieżowi Opatrzność właśnie. A być może nawet osobiście Duch Święty. Niemniej od tamtego czasu Watykan, przynajmniej czasami, kwestie nauki decydował się powierzać naukowcom. Chwała mu za to i poprosimy częściej. Historia to zresztą też nauka, która daje liczne, poparte archiwaliami świadectwa, że – generalnie – nie warto być bardziej papieskim od papieża. I to nawet jeśli jest się akurat prawicowym redaktorem. Bożena Chlabicz-Polak. Źródło koduj24.pl 
12 03 2020 Ikona Polskiego Radia odchodzi z Trójki.
Kocha radio i słuchaczy. Pozostał w Trójce, choć wielu jego kolegów odeszło lub zostało zwolnionych, bo jak sam twierdził miał „pewne poczucie odpowiedzialności wobec słuchaczy. Mam z nimi kontakt parę razy w tygodniu i ciągle słyszę: niech pan nie odchodzi, bo skończy się jeszcze jedna rzecz, którą lubimy w Trójce”. Dzisiaj czara goryczy się przelała i po 55 latach pracy w III programie Polskiego Radia Wojciech Mann rezygnuje. Dla mnie i zapewne dla wielu innych, dla których pan Wojciech był ikoną, jednym z największych radiowych osobowości, to bardzo smutna wiadomość.
Przyznaje, że czuł się w Trójce coraz gorzej, a w rozmowie z Magdą Jethon, dziennikarką i byłą szefową tej stacji, która spytała go, jak to teraz, po wejściu „dobrej zmiany, jest, odpowiedział „Jeśli mnie pytasz o atmosferę i o klimat, to powiem, że jest wyraźnie atmosfera przygnębienia i zastraszenia. Oczywiście, inaczej się czuje ktoś taki, jak ja, kto ma za sobą ileś lat pracy, jakiś dorobek i nie jest całkowicie zależny od honorarium Trójkowego, a inaczej osoba, która ma kredyty, rodzinę i konieczność przyniesienia miesięcznego honorarium. No to ci ludzie zwyczajnie się boją i myślę, że po prostu każdego dnia budzą się z lekkim strachem”. Wielokrotnie zastanawiał się nad odejściem, ale dopiero teraz, gdy od pracy ze słuchaczami została odsunięta jego radiowa partnerka, Anna Gacek, zdecydował, że to już koniec. Oboje pożegnali się z nami, słuchaczami, na Facebooku.
Wraz z jego odejściem można powiedzieć, że Trójki już nie ma. Całkowicie podpisuję się pod słowami jednego z internautów, który napisał „Panie Wojciechu. Też nie jestem podlotkiem, swoje lata mam. I mogę powiedzieć, że słucham pana od zawsze. Od powstania trójki. No i porobiło się! Przez cały okres nadawania przez trójkę w komunie nie było chyba namiastki takiej sytuacji, jaka jest teraz. I ci współcześni zamordyści śmią nazywać komunę reżimem. A sami jak postępują? Dla jasności, z komuną mi nie po drodze, ale jest to punkt odniesienia. Ostatnio trójkę słuchałem tylko dla pana, tzn pana audycje. No i koniec. Został jeszcze pan Niedźwiedzki, ale to nie mój klimat. Odeszli ostatni wielcy, radio, kiedyś kształtujące nasze gusty muzyczne i kulturowe stoczy się w poziomie słuchalności do wyników amatorskich rozgłośni osiedlowych. Tak się stało w Poznaniu ze świetnym radiem Merkury pod zarządem PiSu. Panie Wojciechu, będę śledził, gdzie będzie można pana posłuchać lub zobaczyć na wizji. Liczę na pana!”. Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
- A ja myślałem ze Mann po za muzyką nic już nie widzi!? To musiało być bardzo potężne „kopniecie”, że tak Manna zdenerwowało!? Co ten Kaczor w tej Polsce wyczynia, znowu wróciło mierny ale wierny!?
- Wybrańcy Narodu – Korytowi Ludzie – Pierwsza Kadrowa Jarosława Kaczyńskiego
Mickiewicz: Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą,
I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą.
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imion miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.

Z forum: - Niesamowite. Pani rzeczniczka E. Steczkowska chyba swoje role pomyliła. Kłamstwa w imię Chrystusa nt. zwolnionej Pani Gacek. To się dzieje naprawdę. Dwie panie nie mające pojęcia o radiu wzięły się za jego prowadzenie. Pani Steczkowska. To nie jest mikrofon z rozgłośni Rydzyka!
- Spuśćmy do kibla Jedynkę, Dwójkę, Trójkę, całą TVP. Takiego gówna nie było nawet za komuny – słowo daję. Trójka trzymała poziom, był Teatr Telewizji, konieczną dawkę propagandy człowiek łykał, bo musiał. Ale filmy, seriale! Niejeden raz łezka się w oku zakręciła, kiedy oglądało się „Polskie Drogi” albo „Dom”. Z wypiekami na policzkach jako gówniarz śledziłem przygody J-23 i Czterech Pancernych. Oczywiście, posypało się to wszystko z dniem 13 grudnia 1981, ale nawet wtedy propaganda komunistyczna nie traktowała widzów jak niedorozwiniętych debili. Od momentu, kiedy szefem TVPiS został Kurski i stacja zmieniła nazwę na swojską KURwizję, powiedziałem, że po moim trupie, nie będę płacił żadnego abonamentu na szczujnię. Rację ma Juliusz Braun, kiedy mówi, że media publiczne trzeba będzie organizować zupełnie od nowa. A na razie, proponuję oglądanie „Faktów” i TVN24, jeśli oczywiście ktoś chce się czegoś PRAWDZIWEGO dowiedzieć o tym, co się dzieje w Polsce. Doszło do tego, że amerykański kapitał jest gwarantem niezależności mediów w Polsce. W życiu bym się tego nie spodziewał.

12 03 2020 Rząd PiS nie zleca robienia testów na koronawirusa i świętuje „niską zachorowalność”
„31 przypadków w Polsce brzmi uspokajająco na tle 456 w Wielkiej Brytanii. Różnica polega na tym, że w Polsce zrobiono 2 tys. testów, a w Wielkiej Brytanii – niemal 27,5 tys” – pisze na łamach „Gazety Wyborczej” Stanisław Skarżyński, w korespondencji z Londynu. I konkluduje ostro: na tle innych krajów liczba przeprowadzonych badań świadczy tylko o tym, że rząd PiS próbuje zamieść sprawę pod dywan, stosując strategię „nie ma badań – nie ma problemu”. Skarżyński przypomina, że ludzie mają prawo do rzetelnej informacji. I podkreśla, że trudno mówić o rzetelności, gdy w Polsce przebadano do środy 11 marca dokładnie 2024 (!) próbki pod kątem obecności koronawirusa – i w ten sposób zdiagnozowano 25 przypadków infekcji wirusem SARS-CoV-2, który wywołuje chorobę Covid-19. Dla porównania w północnych Włoszech- gdzie zaczęła się europejska epidemia –do wtorku (10 marca) przebadano ponad 60 tys. próbek, identyfikując 10 tys. zachorowań. W sąsiadującej z Włochami Austrii zrobiono tych badań ponad pięć tysięcy (w ok. ośmiomilionowym kraju!). W 17-milionowej Holandii – ponad sześć tysięcy. Światowym rekordzistą jest Korea Południowa – zrobiono tam ponad 210 tys. badań – wylicza korespondent. W Polsce tymczasem robi się ok. 400 badań dziennie, a służby zniechęcają chorych do testów.
Jak to wygląda w praktyce, opisał wójt Nadarzyna. Jego syn spełniał wszystkie kryteria, by go przebadano. Przez telefon w szpitalu zakaźnym polecono mu tymczasem, aby poszedł do lekarza pierwszego kontaktu leczyć się na zwykłą grypę, którą zdiagnozowano … przez telefon! Jednak ten poszedł do szpitala, gdzie … ponownie zasugerowano mu grypę. Tylko dzięki temu, że nie ustąpił, wykonano mu test, który w końcu potwierdził chorobę. Gdyby się nie uparł, roznosiłby chorobę, podobnie jak najprawdopodobniej wójt i jego żona, którzy obecnie są w samoizolacji. Nie wiadomo, ile takich osób jak oni jest obecnie w Polsce – podkreśla Skarżyński.
Sylvia Merler, badaczka z prestiżowego amerykańsko-europejskiego programu naukowego SAIS – na wykresie przedstawiła opóźnienie europejskiej epidemii w stosunku do Włoch (użyto liczby przypadków Covid-19 na 10 tys. mieszkańców). Wynika z niego, że kolejne kraje z kilku- lub kilkunastodniowym opóźnieniem jak po sznurku podążają ścieżką wytyczoną przez Rzym. Szwajcaria jest sześć dni za nim. Francja, Belgia, Hiszpania, Holandia i Niemcy – 9-10 dni, a Wielka Brytania – 13 dni. Przyjrzyjmy się korelacji chorzy-testy chociażby w doniesieniu do ostatniego z tych krajów. To 15 razy więcej zachorowań, ale również – 13 razy więcej zrobionych badań przez Anglików. Tymczasem Polski na tym wykresie nie ma, chociaż uwzględnia on te kraje, które podają liczbę przeprowadzonych testów (nie wszystkie ją podają).
„Liczba przypadków najpierw trzyma się blisko zera, potem zaczyna przybywać ich po kilkadziesiąt dziennie, a w kolejnych dniach epidemia eksploduje”. Tak wygląda dotychczas rozwój wirusa. „W tych warunkach polskie dane są funta kłaków warte. Bez normalnej procedury badań polskie dane to zamiatanie problemu pod dywan i robienie obywateli w balona. Ale Ministerstwo Zdrowia – za pośrednictwem telewizji publicznej – może ogłosić, że w katolickiej Polsce pod rządami PiS wirus się nie rozprzestrzenia tak powszechnie, jak się mnoży na zgniłym moralnie Zachodzie, gdzie tęcza, gender i multikulti. A skoro dla PiS nie liczy się prawda, lecz przekaz medialny, nic dziwnego, że 2 mld zł rocznie poszło na propagandę, a nie na służbę zdrowia. A że to zagraża zdrowiu i życiu ludzi? Trudno, na coś trzeba umrzeć. Kaczyński ma ważniejsze zmartwienie na głowie – jego długopis musi przecież wygrać majowe wybory” – konkluduje ostro korespondent „GW”. Źródło: wyborcza.pl
Z forum: I to jest właśnie to co mam na myśli pisząc o pisowskiej Polsce jako kraju faszystowskim. Zamyka się osoby w kwarantannie, obejmuje się je jakimś nadzorem epidemiologicznym ale testów się nie przeprowadza. Z tego co się orientuję w kwarantannie jest obecnie więcej osób niż do dzisiaj wykonano testów. Co oznacza, że osobom tym ograniczono wolność na podstawie widzimisię państwa. To nie jest demokracja. A minister zdrowia zamiast informować jak minimalizować ryzyko zakażenia, jak przeciwdziałać, na co zwracać uwagę, jak odróżnić covid19 od grypy co robi? Grozi wysokimi grzywnami za łamanie niekonstytucyjnego więzienia zwanego „kwarantanną”, straszy policją(milicją) która będzie pilnować. Lada dzień wojsko wprowadzą by pomogło w tym nieformalnym stanie wojennym, ale by zadbać o testy, o ochronę to już nie. 
11 03 2020 Błaszczak zwolnił szefów wojskowego laboratorium, które ma walczyć z epidemią koronawirusa!
Prof. dr hab. n.med. Krzysztof Chomiczewski, konsultant krajowy ds. epidemiologii w działaniach związanych z obronnością kraju, w liście do szefa MON alarmuje, że zwolnienie przez Błaszczaka szefów wojskowego laboratorium, które ma walczyć z epidemią koronawirusa „obniża stopień bezpieczeństwa epidemiologicznego Sił Zbrojnych i całego kraju”. Do listu dotarł portal onet.pl. Chodzi o odwołanie przez Błaszczaka szefa Ośrodka Diagnostyki i Zwalczania Zagrożeń Biologicznych w Puławach płk dr Marcina Niemcewicza, kierownika pracowni wirusologii ppłk dr Aleksandra Michalskiego oraz szefa pracowni zabezpieczenia ppłk Jacka Wójcickiego. Prof. Chomiczewski w piśmie zauważa, że nie zna motywów podjęcia takich decyzji przez Błaszczaka, jednak w jego opinii „są one wysoce szkodliwe”. – „Na ironię zakrawa fakt zbieżności tych działań z realnym zagrożeniem zachorowań wywołanych koronawirusem” – stwierdził. Podkreślił, że nikt z pracowników ośrodka w Puławach nie dorównuje najwyższym kwalifikacjom i doświadczeniu, jakie posiadają wyrzuceni oficerowie. – „W aktualnej sytuacji poważnego zagrożenia epidemiologicznego niezbędna jest natychmiastowa zmiana decyzji kadrowych. Aby wojsko mogło skutecznie zająć się walką z koronawirusem, szef MON powinien niezwłocznie przywrócić najbardziej doświadczonego wirusologa – diagnostę w Siłach Zbrojnych płk Michalskiego” – uważa prof. Chomiczewski. A Błaszczak już zdążył mianować nowego szefa ośrodka w Puławach. Został nim ppłk dr Mirosław Kozłowski. Zdaniem rozmówców Onetu, problem w tym, że jest on chemikiem, podczas gdy ośrodek potrzebuje doświadczonych biologów, mikrobiologów i epidemiologów. Na koniec dodajmy, że dzisiaj podano, że u dowódcy generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych generała Jarosława Miki wykryto obecność koronawirusa. Źródło: onet.pl
- Kogo z nieposłusznych nie wywalił Macierewicz, robi to teraz „Płaszczak”!? W armii polskiej mamy czystkę jak za Stalina, wszystkich co zagrażają Kaczyńskiemu wywala się z wojska bez względu na posiadane kwalifikacje, doświadczenie.
- „Ze stanowiska został odwołany wysokiej klasy specjalista, po szkoleniach w Stanach Zjednoczonych, to kolejny przykład kadrowego niszczenia wojska” – skomentował gen. Mirosław Różański, były dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych. Błaszczak czuwa! Błaszczak radzi! Błaszczak nigdy cię nie zdradzi i nie dopuści żeby specjaliści wydali walkę wirusowi.
Z forum: - W momencie gdy Koronawirus pukał do naszych drzwi, Minister Obrony odwołał najbardziej doświadczonych wirusologów i powołał....chemika. Krajowy konsultant alarmuje: wojsko nie jest przygotowane na koronawirusa
- Ludzie przecież tam pajac który niby jest ministrem pojęcia nie ma o niczym. Taką mamy władzę. Pajace.
- Się rypło, co, Płaszczaku? Myślał głupek, że Ośrodek Diagnostyki to ciepłe posadki dla krewnych i znajomych królika, a tu nagle taka historia…….. Kolejne paliwo dla opozycji. Mocno zaczynam się obawiać, że kiedy naprawdę wirus się rozszaleje, nikt nad tym nie zapanuje. Teraz rozumiem, dlaczego Maliniak w popłochu zwołał RBN. Chce zapewne przerzucić odpowiedzialność na „totalną” opozycję – a przynajmniej część odpowiedzialności. Zwykle w takich sytuacjach ludzie podporządkowują się bez szemrania zaleceniom władz. Wszak chodzi o zdrowie, a nawet życie wielu ludzi. Ale jeśli władza ma zakusy autorytarne, rodzi się pytanie, czy restrykcje mają służyć li tylko bezpieczeństwu zdrowotnemu, czy są przykrywką dla wprowadzenia rządów silnej ręki i ostatecznego zdławienia demokracji. Dlatego tej władzy nie ufam w najmniejszym stopniu.

11 03 2020 Turczynowicz- Kieryłło: „Oświadczam dobitnie, że w pełni popieram program Zjednoczonej Prawicy”.
Dziennikarze „Wyborczej” dotarli do znajomych Jolanty Turczynowicz-Kieryłło i jej męża. Anonimowi informatorzy wyznali, że małżeństwo ostro krytykowało polityków partii rządzącej. „On o Macierewiczu mówił, że to oszust i psychopata, ona nigdy nie protestowała” – wyjawiła gazecie jedna z osób znających Turczynowicz- Kieryłło. Para miała również popierać Komitet Obrony Demokracji i rozpowszechniać antyprawicowe wierszyki – jeden z nich Turczynowicz-Kieryłło zaprezentowała podczas uroczystości urodzinowej. „‘Kieryłyłki’ przyniosły własny wierszyk, taka była tradycja” – opowiedział „Gazecie Wyborczej” Krzysztof Król. „Ach, był taki kodowski i antypisowski” – dodała koleżanka Kieryłłów z Milanówka. Wyrecytowany wiersz zawierał fragmenty wyśmiewające „Kaczora”: „W Polsce tradycję chciały zmieniać, by w przeddzień święta dziękczynienia, nie poszukiwać więcej indora, tylko do pieca wsadzić Kaczora. Nieważne, w jabłkach, czy w buraczkach. Po takim daniu zawsze jest… I nie dasz rady zjeść już deseru, na który liczy głupio tak wielu. W ten sposób naród by się obudził, a Kaczor przestał ogłupiać ludzi”. Do publikacji dziennika odniosła się główna zainteresowana, która oskarżyła dziennikarzy o manipulacje. „Nierzetelne teksty GW to kolejny atak na mnie i moją rodzinę. Zawierają niedomówienia, manipulacje i kłamstwa. Oparte głównie na perfidnych plotkach ludzi związanych z Platformą i KOD” – napisała na Twitterze.To jednak nie koniec tłumaczeń szefowej sztabu Dudy. „Oświadczam dobitnie, że w pełni popieram program Zjednoczonej Prawicy. Nie mam żadnych wątpliwości, że dokonałam właściwego wyboru. I będę się starać z tym większą siłą, im większy będzie atak, byśmy odnieśli zwycięstwo” – dodała Turczynowicz- Kieryłło. „Gazeta Wyborcza” już wcześniej informowała o kontrowersjach związanych z polityczką. Dziennikarze swego czasu przedstawili relacje mieszkańca Milanówka, który twierdził, że został pogryziony przez Turczynowicz-Kieryłło. Źródło: natemat.pl
Parafrazując panią mecenas, „W związku z tym prosimy, wzywamy Andrzeja Dudę do jasnego wypowiedzenia się w tej kwestii: czy prezydent akceptuje wsadzanie do pieca Kaczora i zgadza się, że ten ogłupia ludzi?”
Z forum: Wzywam Panią do publicznego przeproszenia Prezesa Kaczyńskiego. Nie ma zgody na zachęcanie do wsadzania kogoś „do pieca”. Nienawiść nie powinna być obecna w życiu publicznym. Wystarczyło słowo: „przepraszam”, a nie żałosne tłumaczenie nienawistnego zachowania nie do obrony!
10 03 2020 Poseł Żalek: „Mógłbym porównać Andrzeja Dudę do Kazimierza Wielkiego”. 
„Z Żalkiem to tylko Suski może stawać”. „Mógłbym porównać Andrzeja Dudę do Kazimierza Wielkiego, ale takie porównania będziemy mogli snuć za pięć lat, kiedy po dziesięciu latach pan prezydent pozostawi po sobie spuściznę, którą będziemy mogli oceniać. Dzisiaj można tylko powiedzieć, że mało było polityków w Polsce, którzy tak wiele [jak Duda – red.] osiągnęli na arenie międzynarodowej” – tak zachęcał do głosowania na Dudę poseł Jacek Żalek z Porozumienia Jarosława Gowina. Na tym porównaniu jednak nie poprzestał. Zdaniem Żalka, epidemia koronawirusa jest zagrożeniem, z którego Polskę może wyprowadzić tylko taki przywódca, jakim był Kazimierz Wielki. – „Koronawirus to zagrożenie, które powinno nas motywować do szukania najlepszych przywódców, którzy nas z niego wyprowadzą” – tokował Żalek. Według posła Porozumienia, takim współczesnym Kazimierzem Wielkim może być właśnie… Andrzej Duda. – „Im który z nich mniejszy, tym chętniej się za husarza, rycerza czy Conana Barbarzyńcę przebiera. Ich kompleksy to broń potężniejsza niż cały uran Iranu”; – „Z Żalkiem to tylko Suski może stawać”; – „Żalek jak nie mówi to nic, a jak coś powie to drugie nic”; – „Kogoś jeszcze zemdliło po wysłuchaniu Żalka, czy tylko ja jestem taki wrażliwy?”; – „Zaczyna się kampania koronawirusem. PiS będzie robił wszystko, aby zrobić z Dudy bohatera. Własną piersią powstrzyma wirusa, a wraz z nim doradzająca mu Agatka” – komentowali internauci. – „O matko, TVPiS mocno szkodzi na głowę. Chyba za dużo odcinków Korony Królów obejrzał. Najpierw miód Dudzie kapie z ust, za chwilę będzie królem…i co jeszcze? Za chwilę pewnie ogłoszą challenge na największego włazid… Miejsce 1 ex aequo Świerzyński i Żalek” – podsumowała jedna z internautek. No to przypomnijmy wypowiedź pierwszego z wymienionych: „Świerzyński: „Duda doskonale nas reprezentuje. Świetnie dobiera słowa, bez kartki. Jemu miód kapie z ust”. Źródło: wyborcza.pl, Twitter
Z forum: - Jeżu kochanieńki, dobrze, że Żalek nie porównał PAD do Cheopsa. Jeszcze by się Dudzie spodobało i popierdzielalibyśmy przy budowie piramidy za miskę ryżu. Egipcjanom przynajmniej płacono w piwie.
- Duda zastał Polskę murowaną, a zostawi zaoraną
- A ja „głupi” myślałem że w Polsce PiS przydomek „wielki” należy do Jarosława K. „prezesa tysiąclecia”, „genialnego stratega”, „najwyższego „, naczelnika państwa”, przez nieprzyjaciół zwany „guru sekty PiS”. A tu zonk Andrzej vel Adrian Duda też jest „Wielki” i obroni nas przed koronawirusem. Obok ksywki „katotalib” Żalek będzie miał drugą „wazelina”. Wypowiedzi posłów i senatorów PiS można skwitować stwierdzeniem: Dzień bez wypowiedzianego kretynizmu jest dniem straconym. Tak trzymać!

10 03 2020 W krakowskiej kamienicy Banasia nocowało wielu polityków a nawet cały zespół tworzący nowy bank.
Marian Banaś zwany pancernym udzielił wywiadu „Dziennikowi Gazecie Prawnej” pokazując, że hart ducha go nie opuścił i nie zamierza rezygnować ze swego lukratywnego stołka. Wręcz przeciwnie… „Będę niezależnym kontrolerem działalności organów administracji rządowej, Narodowego Banku Polskiego, państwowych osób prawnych i innych państwowych jednostek organizacyjnych, w tym również TVP zasilonej ostatnio kwotą 2 mld w okolicznościach, jakie wszyscy znamy” – oświadczył tonem stanowczym. Mówiąc o kompromitującej go krakowskiej kamienicy Banaś stwierdził, że w hotelu nocowało wielu polityków, ministrów, a nawet w głębokiej tajemnicy przez ponad pół roku pracował zespół tworzący nowy bank” – zdradził i uznał, że „z oczywistych względów nie poda konkretnych nazwisk”. Na pytanie, jaki bank powstawał w kamienicy, ujawnił, że „chodzi o Alior Bank”. Przechodząc do rzeczy wyjaśniał dalej: „Wobec moich licznych obowiązków zawodowych nie miałem czasu i możliwości zajmowania się sprawami związanymi z tym obiektem i prowadzeniem działalności w kamienicy zaczął zajmować się mój syn. Chciał się usamodzielnić, ja potrzebowałem zarządcy.” On sam po prostu „nie miał czasu ani na zarządzanie kamienicą, ani na szukanie kolejnego zarządcy, a wobec decyzji syna postanowili ją wynająć lub najchętniej sprzedać” I wyszło jak wyszło…Pytany o relację z zarządcą obiektu opowiadał: „podczas poszukiwania oferentów zgłosił się do mnie Dawid O., z którym negocjowałem wysokość czynszu. Obstawałem za kwotą 8200 zł. Po negocjacjach doszło do zawarcia umowny dzierżawy z opcją sprzedaży”. W dalszej części obszernego wywiadu Banaś wręcz z czułością mówił o podatnikach zapewniając, że będzie „surowym, ale sprawiedliwym recenzentem każdego rządu i każdego wydatku.” Obiecał, że nie pozwoli na szastanie pieniędzmi podatników, „bo wiem, ile trzeba się napracować, żeby po opłaceniu podatków, składek zusowskich został realny zysk – podkreślił, pochylając się nad losem tysiące drobnych przedsiębiorców i ich pracowników, którzy są solą polskiej ziemi…” Zagadnięty o nieprawidłowości, w jego oświadczeniach majątkowych, stwierdził, że „nie są dyskwalifikujące dla wysokiego urzędnika państwowego”, a „drobne nieprawidłowości czy nieścisłości w oświadczeniach mogą się zdarzyć każdemu. Jednak nie dyskwalifikują nikogo w pełnieniu funkcji publicznej” – dodał. I podkreśli, że do chwili objęcia funkcji prezesa NIK nigdy żadna ze służb nie informowała go o jakichkolwiek wątpliwościach w tej mierze, co dawało mu poczucie, że w wszystko jest w porządku. „Za swoje błędy biorę odpowiedzialność, ale nie pozwolę na robienie ze mnie przestępcy, deptanie mojego dobrego imienia oraz zastraszanie mojej rodziny pokazem siły przez CBA” – oświadczył szef Najwyższej Izby Kontroli. Źródło: RMF24/ DGP
Tak się zastawiam co zdąży jeszcze powiedzieć Banaś!? Możliwości Kaczyńskiego są niczym nie ograniczone!? A może to tylko sztuka teatralna!?
Z forum: Banaś: „Wobec mnie prowadzona jest operacja policyjno- medialna, czyli jest zastosowana klasyczna metoda działania służb specjalnych, rodem z czasów komunizmu, kiedy byłem traktowany jako obywatel drugiej kategorii i jako zagrożenie dla władz PRL-u”

10 03 2020 Szefowa sztabu Dudy Jolanta Turczynowicz-Kieryłło: „Do pieca wsadzić Kaczora, w ten sposób naród by się obudził”. „Gazeta Wyborcza” pisze, że w Milanówku ludzie nie mogą uwierzyć, iż autorka Ballady Milanowskiej Jolanta Turczynowicz- Kieryłło została szefową kampanii Dudy. „Do pieca wsadzić Kaczora, w ten sposób naród by się obudził, a Kaczor przestał ogłupiać ludzi” – to fragment utworu autorstwa prawej ręki kandydata PiS na stanowisko prezydenta RP. Jolanta Turczynowicz-Kieryłło i jej mąż zaprezentowali ową rymowankę na imprezie w 2016 r. Wcześniej, w 2014 r. mąż pani Jolanty wydał książkę pt. „Trzy kule”, w której pisał o IV RP braci Kaczyńskich. Oskarżał ich o „wzbudzenie poczucia powszechnej opresji, wywołania wrażenia, że nikt nie może czuć się bezpieczny, niezależnie od pozycji społecznej i roli odgrywanej w życiu publicznym”. Żona była na promocji książki męża. Nic dziwnego, że teraz znajomi z Milanówka oniemieli na widok zmiany poglądów politycznych małżeństwa…Nie zapomnieli, że w tym samym 2016 mąż Jolanty Turczynowicz- Kieryłło na zamkniętej KODowskiej grupie „Ogrody Demokracji” na Facebooku opublikował wierszyk o „kaczorku”. W 2018 r., po aresztowaniu jednego ze swoich klientów, adwokat Jolanta Turczynowicz-Kieryłło wydała oświadczenie pod tytułem nawiązującym do partii Kaczyńskiego: „BezPrawie i NieSprawiedliwość”. Gazeta rozmawiała też ze znajomymi małżeństwa. Nie mieli wątpliwości, że para nie lubi PiS-u. „On o Macierewiczu mówił, że to oszust i psychopata, ona nigdy nie protestowała” – przypominają. Jak do tego mogło dojść? Być może pani Jolancie Turczynowicz- Kieryłło odmieniło się nagle, kiedy jako adwokat zdecydowała się reprezentować prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego. Startowała do Senatu jako bezpartyjna kandydatka PiS z rekomendacji Porozumienia Jarosława Gowina. „Start w wyborach do Senatu z listy PiS, teraz praca u Dudy? Jesteśmy w szoku, Kieryłyłki to nasza milanowska elita, jeszcze jakieś półtora roku temu byli antypisowscy. Teraz Jola pracuje dla dobrej zmiany i Dudy. Dla nas to nie do pomyślenia” – powiedział w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”  jeden ze znajomych Kieryłłów. „Jedno mnie dziwi. Że ktoś, kto pisze fraszki o „wsadzaniu Kaczora do pieca” i wie, że tyka pod nim bomba zegarowa nie ma wahań i oporów, żeby przyjąć nominację na szefową kampanii wyborczej kandydata PiS” – ocenił dziennikarz Konrad Piasecki z TVN24. A czytelnik artykułu opublikowanego w portalu wp.pl doradził: „Pozostawcie tę pisowską szachistkę szachrajkę na stanowisku szefowej sztabu „Dóczego” Dudy. Lepszej kandydatki do spowodowania dla niego katastrofy w wyborach nie ma.”  Źródło: wp.pl
\"Autor Nieznany
W lesie schowany
Różne stosują triki Króliki
by zmieść kaczora z polityki
W kodzie serce całe oddają
by dzielnie walczyć z pisowską zgrają
W necie szaleją, posty wpisują
Demolki państwa nie darują
W Polsce tradycję chciały zmieniać
by w przeddzień święta dziękczynienia
nie poszukiwać więcej indora
tylko do pieca wsadzić Kaczora
Nieważne, w jabłkach, czy w buraczkach
Po takim daniu zawsze jest …
I nie dasz rady zjeść już deseru
na który liczy głupio tak wielu
W ten sposób naród by się obudził
a Kaczor przestał ogłupiać ludzi\".

"Ballada Milanowska" napisana przez Jolantę Turczynowicz- Kieryłło i jej męża.
Z forum: - Parafrazując panią mecenas, „W związku z tym prosimy, wzywamy Andrzeja Dudę do jasnego wypowiedzenia się w tej kwestii: czy prezydent akceptuje wsadzanie do pieca Kaczora i zgadza się, że ten ogłupia ludzi?” 
- Jezu, co to się robi z ludźmi, którzy się napiją z PISuara? Wrzeszczą, kopią, GRYZĄ, plują, kłamią. Taki Sellin, Saryusz-Wolski, Gowin, Gliński, Czy rzeczywiście, kasa aż tak potwornie demoralizuje? Czy to jakieś przypadki medyczne raczej? Co spowodowało, że pani adwokat nagle stanęła w obronie pana Glapy i jego aniołków, a potem stała się zajadłą pisiówą nie przestrzegającą ciszy wyborczej? Same pytania, odpowiedzi brak. Bardzo żałuję, bo gdybym znał odpowiedź, co przemienia normalnego człowieka w pisowskie zombie, to można by spróbować terapii jakiejś. Dobra, KURwizja ogłupia, zgoda. Ale wątpię, czy pani mecenas ogląda ten szajs. WIĘC CO SIĘ DZIEJE Z TYMI LUDŹMI? 
09 03 2020 PiSowski ekspert prawny – plagiator, zamiast kary może zostać tytularnym profesorem.
Dr hab. Jarosław Szymanek politolog z Uniwersytetu Warszawskiego jeden z najważniejszych ekspertów prawnych usprawiedliwiających łamanie konstytucji przez polityków PiS, w 2017 roku splagiatował tekst swojej magistrantki – podaje OKOpress. Groziła mu grzywna, kara ograniczenia wolności albo nawet trzyletnie więzienie. Sprawa trafiła do prokuratury, ale w kwietniu 2019 roku Prokuratura Rejonowa Śródmieście-Północ w Warszawie umorzyła dochodzenie, a dla zajęcia stanowiska wystarczyło oświadczenie Szymanka, według którego magistrantka jest autorką tekstu w dziewięćdziesięciu procentach, a on — w dziesięciu. „Nie można uznać, iż w/w miał zamiar przywłaszczenia utworu bądź wprowadzenia w błąd co do jego autorstwa” – czytamy m.in. w uzasadnieniu. Teraz portal powołuje się na orzeczenie Komisji Dyscyplinarnej dla nauczycieli akademickich UW z 4 lutego 2020 roku, które potwierdza wcześniejsze jego ustalenia: „Szymanek bezprawnie uznał się za współautora 18 stron z pracy magisterskiej swojej studentki Amandy Dziubińskiej. (…) od siebie dodał tylko drobne wtrącenia, krótkie zakończenia oraz przypisy, w tym przypis do własnego artykułu” – pisał OKOpress już w 2018r. Pierwsze „spotkanie” Szymanka z uniwersytecką komisją dyscyplinarną zakończyło się dla politologa rocznym zakazem nauczania, ale mężczyzna nie odpuścił i wkroczył na drogę odwoławczą. O ile nieznany jest werdykt komisji dyscyplinarnej ds. nauczycieli akademickich przy Radzie Głównej Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, o tyle wiadomo, że  w drugim orzeczeniu komisja przy UW – w nowym składzie – uznała  dr. hab. Szymanka winnym tych samych przewinień i zamiast rocznego zakazu nauczania, Szymanek dostał dwuletni zakaz. Na tym się nie skończyło. Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie rozwiązał umowę z Szymankiem, który prowadził tam m.in. zajęcia z prawa konstytucyjnego, a wcześniej stracił on posadę na Uniwersytecie Warszawskim. Ciągle jednak może zostać tytularnym profesorem, zwłaszcza że Centralna Komisja ds. Stopni i Tytułów wznowiła zmierzające ku temu postępowanie i powołała superrecenzenta…
„Osobiście uważam, że wniosek profesorski powinien zostać wycofany przez rektora Uniwersytetu Warszawskiego w chwili potwierdzenia popełnienia plagiatu przez dr. hab. Jarosława Szymanka. O to też powinna zadbać Rada Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW na początku 2019 roku. Ale tak się nie stało” – powiedział w rozmowie z OKOpress dr hab. Wroński PWSZ w Kaliszu. Jaki będzie finał tej sprawy trudno powiedzieć. Dr hab. Jarosław Szymanek to ekspert dla PiSu niezmiernie zasłużony. Dla Biura Analiz Sejmowych napisał m.in. ekspertyzę, w której przyznawał prezydentowi Andrzejowi Dudzie prawo do odmowy zaprzysiężenia sędziów Trybunału Konstytucyjnego. W innej przekonywał, że w trakcie tzw. kryzysu sejmowego w 2016 roku marszałek Kuchciński nie łamał prawa. Źródło: OKOpress
Z forum:- Czy ktoś w tej sprawie ma jakieś pytania, wątpliwości??
- No cóż, wygląda na to, że Szymankowi się profesura po prostu należy. 

09 03 2020 Paulina Kosiniak-Kamysz „Absolutnym priorytetem powinno być przywrócenie metody in vitro przez państwo”.
W prezydencką kampanię Władysława Kosiniaka Kamysza włączyła się aktywnie jego małżonka Paulina. Udzielając obszernego wywiadu oświadczyła na antenie Radia Zet, że także ma swój program, który chciałaby realizować jako pierwsza dama. Wskazując na swoje priorytet mówiła m.in. o adopcji dzieci przez pary jednopłciowe na pierwszym planie stawiając konieczność uregulowania wszystkiego co związane jest ze związkami partnerskimi. Trzeba o tym więcej rozmawiać niż dotychczas – stwierdziła potencjalna kandydatka na pierwszą damę. Z drugiej strony z ubolewaniem wskazała na kłopoty na jakie trafiają osoby pozostające w takich związkach, podkreślając m.in. problemy związane z dziedziczeniem, rozliczeniami podatkowymi oraz udostępnianiem dokumentacji medycznych. „Nie rozumiem skąd się bierze ten spór, bo państwo powinno ułatwiać życie, a nie je utrudniać. Jeżeli ktoś żyje ze sobą 50 lat i zdobywał razem majątek, to dlaczego ma mieć utrudnione dziedziczenie” – oceniła. Paulina Kosiniak Kamysz z dezaprobatą mówiła o wycofaniu się państwa z finansowania metody in vitro. „To absolutny błąd” – skomentowała dodając: „Absolutnym priorytetem powinno być przywrócenie metody in vitro przez państwo”. Podkreśliła, że tego samego zdania jest kandydujący na stanowisko prezydenta jej mąż Władysław Kosiniak Kamysz. Małżonka kandydata przyznała, że oboje jako rodzice pobierający pieniądze z programu 500+ uważają, że jest to „program, który pomógł wielu rodzinom, ale nie zwiększa dzietności w Polsce”. Paulina Kosiniak-Kamysz nie zdeklarowała się w Radiu ZET, co do wynagrodzenia dla pierwszej damy w Polsce. Jest zdania, że taką decyzję powinni podjąć obywatele – najlepiej w referendum. Źródło: wp.pl
Portal Onet.pl podaje, że Andrzej Duda doprowadził do dymisji Jacka Kurskiego, bo według niego "TVP go ośmiesza i nie broni jego żony". Chodzi m.in. o to, że po słowach Pauliny Kosiniak-Kamysz (żony lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza) na konwencji PSL Agata Kornhauser-Duda poczuła się "dotknięta". Przypomnijmy: Kosiniak-Kamysz powiedziała, że "nie będzie milczącą pierwszą damą, która nie ma swojego zdania, chowa się za ogrodzeniem prezydenckiego pałacu i wyłącznie statystuje swojemu mężowi".
Z forum: Paulina Kosiniak-Kamysz: Referendum ws. uposażenia Pierwszej Damy to najlepszy schemat. Jeżeli faktycznie kiedyś będziemy parą prezydencką, byłabym za tym, żeby Polacy zdecydowali, czy Pierwsza Dama powinna otrzymywać pensje. Koszt referendum PO z 2015 to...72 mln zł. No i mamy pozamiatane koszty referendum znacznie przewyższają to co zarobiłaby Pierwsza Dama np. około 200 tys zł rocznie, to w 10 lat 2.0 mln zł !?

09 03 2020 Wojskowy Instytut nie uczestniczy w działaniach diagnostycznych, bo „Ruchy kadrowe unieruchomiły ten ośrodek”. Wojskowy Instytut Higieny i Epidemiologii jest najważniejszą placówką wojskową służącą zwalczaniu zagrożeń biologicznych, chemicznych i radiologicznych. Do lutego szefem Instytutu był płk dr Marcin Niemcewicz – specjalista kształcony m.in. w Stanach Zjednoczonych. Instytutem kierował od 2011 r. Specjalizował się w zagrożeniach wąglikiem, ale w ostatnim czasie także zagrożeniach wirusologicznych. – „Z tego, co wiem, niespodziewanie płk Niemcewicz został wezwany do Warszawy, oficjalnie na naradę” – powiedział Wyborczej jego współpracownik. – „Tam dowiedział się, że decyzją Ministerstwa Obrony Narodowej zostaje przeniesiony do rezerwy kadrowej. Z tego powodu złożył raport o odejściu z wojska”.
„Ze stanowiska został odwołany wysokiej klasy specjalista, po szkoleniach w Stanach Zjednoczonych, to kolejny przykład kadrowego niszczenia wojska” – skomentował gen. Mirosław Różański, były dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych. – „Nie wszystkie możliwości wojska są wykorzystane. Duży ośrodek diagnostyki i zwalczania zagrożeń biologicznych Wojskowego Instytutu Higieny i Epidemiologii w Puławach posiadał pierwsze w Polsce laboratorium bakteriologiczne i wirusologiczne. Gwałtowne ruchy kadrowe unieruchomiły ten ośrodek” – powiedział dziś rano w rozmowie z onet.pl, prof. dr hab. Krzysztof Chomiczewski – konsultant krajowy ds. obronności w dziedzinie epidemiologii. – „Trzy osoby z kierownictwa zostały przeniesione do rezerwy kadrowej i w tej chwili ten ośrodek nie uczestniczy w działaniach diagnostycznych” – twierdzi Chomiczewski. – „Kiedy istnieje narastające zagrożenie koronowirusa, takie działanie wobec dobrego wyspecjalizowanego ośrodka jest dla mnie niezrozumiałe”  „Jak się tylko o tym dowiedziałem, to wystąpiłem z pismem do ministra obrony narodowej. Czekam na odpowiedź i wyjaśnienia” – mówił profesor Chomiczewski. Ale jak mawiał Wołodyjowski „Baśka, nic to” bowiem minister Mariusz Błaszczak zapewniał w Polskim Radiu: – „Medyczne służby wojskowe są gotowe nieść pomoc, reagować w sytuacji zagrożenia.” Po tych słowach ministra jesteśmy już spokojniejsi. Błaszczak czuwa! Oby nie skończyło się jak w Kamieńcu Podolskim! źródło: onet.pl; wyborcza.pl
- Czy Antoni Ketling z Małym Rycerzem wysadzą całą Polskę w powietrze? Wkrótce się przekonamy.
- Może nawet Antoni Kettling z Małym Rycerzem w końcu się wysadzą w twierdzy własnego obłędu?
Z forum: - Następca będzie taki, że każdy papier podłożony przez Błaszczaka podpisze bez mrugnięcia okiem. Nawet taki, który zaświadczy że w Polsce koronawirusa nie ma.
- Pewnie skończy się jak w Kamieńcu Podolskim. Może znajdzie się jakiś Wołodyjowski, który wywali całe to tałatajstwo w powietrze. 10 maja coraz bliżej.
- Błaszczak czuwa! Błaszczak radzi! Błaszczak nigdy cię nie zdradzi i nie dopuści żeby specjaliści wydali walkę wirusowi. 
08 03 2020 „Do prezydenta ludzie piszą w różnych sprawach, ale to nie znaczy, że ma kompetencje w stosunku do prezesa telewizji”. Rozmowę w programie „Kawa Na Ławę” w TVN 24 zdominowały dwa, powiązane ze sobą tematy: podpisanie przez prezydenta ustawy przekazującej mediom rządowym 2 miliardy zł i odwołanie Jacka Kurskiego ze stanowiska prezesa TVP. W obronie Dudy stanął prezydencki minister Andrzej Dera. Przekonywał zebranych w studiu gości, że odwołanie Kurskiego w żaden sposób nie było warunkiem podpisania ustawy, która jest niezbędna do sprawnego funkcjonowania telewizji publicznej. „Proszę się pytać Jacka Kurskiego, dlaczego ten list napisał w taki sposób.  Do prezydenta ludzie piszą w różnych sprawach i w różny sposób przedstawiają swoje sprawy, ale to nie znaczy, że prezydent ma kompetencje w stosunku do prezesa telewizji czy innych osób” – mówił Dera. Prezesa TVP i całej ustawy bronił również europoseł, Patryk Jaki. Jego zdaniem Kurski bardzo dobrze wywiązywał się z powierzonych mu zadań i to dzięki niemu telewizja publiczna, jako jedna z dużych stacji odwoływała się do wartości chrześcijańskich. Z tą opinią nie zgodzili się internauci. „Europoseł @PatrykJaki broniąc TVPiS i Jacka Kurskiego stwierdził, że to dzięki niemu powstały „produkcje tożsamościowe”: Kamerdyner, Wołyń, Kurier. Panie Jaki zdjęcia do filmu Kamerdyner rozpoczęły się we wrześniu 2015, zanim jeszcze na czele TVP stanął Kurski. Znów pan kręcisz” – napisał jeden z nich na Twitterze. Biorący udział w programie politycy opozycji również nie podzielili opinii Jakiego i Dery. Reprezentująca Koalicję Obywatelską Izabela Leszczyna całą sytuację związaną z odwołaniem Kurskiego porównała do działania „zorganizowanych grup przestępczych niż do współpracy rządu i prezydenta. Prezes telewizji oddaje się do dyspozycji prezydenta, prezydent oddaje się do dyspozycji prezesa największej partii”.  Z kolei posłanka Lewicy Joanna Scheuring- Wielgus stwierdziła, że w Polsce już od dawna nie można mówić o niezależnych mediach publicznych, bo te nie powinny siać mowy nienawiści i szczuć przeciwko sobie Polaków. Zdaniem posłanki prezydent podpisując ustawę zdradził naród. „Gdyby był prezydentem samodzielnym, gdyby nie był prezydentem partyjnym, decyzję o tym, czy podpisać tę ustawę czy nie, podjąłby o wiele wcześniej” – przekonywała, a z jej opinią zgodził się Paweł Kukiz z klubu Koalicja Polska-PSL-Kukiz’15.
Co interesujące, bystre oko internautów wychwyciło, że w trakcie wypowiedzi polityków opozycji, zarówno Andrzej Dera, jak i Patryk Jaki z pełnym zaangażowaniem przeglądali swoje telefony. „Panie Redaktorze, mam taki pomysł racjonalizatorski. Proszę następnym razem postawić na stole koszyk, do którego Pańscy goście odłożą telefony komórkowe na czas trwania programu” – podsumowała ich zachowanie internautka. 
Źródło: tvn24.pl ; twitter.com 
Jak to jest, ze Pani poseł Leszczyna bez spoglądania w telefon podaje konkretne cyfry, fakty i orze Dere z Jakim jak pole kukurydzy? Zadziwiające jest to że Dera i Jaki nie wiedzą co to są składki na NFZ z których finansowana jest służbą zdrowia. Chwali PiS daje więcej bo my lepiej rządzimy jest śmieszne. 
Odpowiedź pani Leszczyny: to 1,5 mln Ukraińców, którzy pracują w Polsce ratują NFZ.

08 03 2020 Nie dwa a dziesięć miliardów zafundujemy PiSowskim mediom publicznym. Lwia ich część trafi do TVP.
Tak postanowił Andrzej Duda podpisując ustawę o zasileniu kasy mediów publicznych. Jak zauważyła „Gazeta Wyborcza” w treści dokumentu, który w piątek późnym wieczorem parafował PiSowski prezydent widnieje kwota 1,95 mld zł. i jest ona rekompensatą roczną, która będzie prolongowaną co roku, aż do 2024 r. Gwarantuje to art. 3 pkt 1 i 2 tej ustawy: „Jednostki publicznej radiofonii i telewizji w projektach kart powinności, o których mowa w art. 21a ust. 6 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji (Dz. U. z 2019 r. poz. 361, 643, 1495 i 1655), na lata 2020-2024 uwzględniają w każdym roku objętym tą kartą wysokość przychodów ze środków publicznych na poziomie nie niższym niż suma prognozowanych wpływów z opłat abonamentowych na rok 2020 oraz rekompensaty określonej w art. 11b ustawy zmienianej w art. 2.” Z kolej art. 3. Pkt. 2. mówi ponadto: „Zawarcie porozumień, o których mowa w art. 21a ust. 10 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji, dotyczących kart powinności na lata 2020-2024 z uwzględnieniem przepisu ust. 1 nastąpi do dnia 15 maja 2020 r.”. Łącznie więc media publiczne dostaną około 10 miliardów złotych, z czego lwia część przypadnie w udziale TVP.  „Gazeta Wyborcza” przypomina, że w znanym już nam PiSowskim obyczaju ustawa została zgłoszona jako poselska, i tym sposobem rządzący ominęli wymagane przy projektach rządowych konsultacje, co pomaga w błyskawicznym „przepchnięciu” przepisów przez Sejm. Dziennik przypomina też, iż Senat ustawę w całości odrzucił i zdecydował, by 1,95 mld zł przeznaczyć w 2020 r. na walkę z rakiem. Nie zważając na to PiSowski prezydent – po długim namyśle i zakulisowych targach w środowisku władzy – dokument podpisał. Co ciekawe z analizy prof. Tadeusza Kowalskiego z Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że Telewizja Polska nie wymaga dofinansowywania z budżetu państwa. I nie tylko: przychody z reklam i z abonamentu przewyższają potrzeby budżetowe TVP – ocenił ekspert analizując finanse TVP. Źródło: wyborcza.pl
- Abonament to nie podatek i powinni go płacić przede wszystkim wybrańcy narodu i ci co oglądają telewizję pisowską. A przykład powinien dać Kurski!?
- Dlaczego abonamentu RTV nie płacą „wybrańcy narodu” radni, posłowie, senatorowie, policjanci, prokuratorzy, sędziowie etc. Aha rozumiem oni nie mają telewizorów, oborników radiowych!?
Z forum: - Pieniądze zabierane ludziom przez państwo powinny być wydane stosownie do potrzeb ludzi, a nie partii u władzy. Krytykowanie PiS za 10 mld. na partyjną TVPiS to nie gra chorymi na raka, lecz krytyka poświęcenia ich zdrowia dla interesu partii. To kradzież środków publicznych.
- To jest idealny przykład braku odpowiedzialności za społeczeństwo, za obywateli. Myślenie partyjne, kategoriami doraźnych profitów dla "swoich" - w kontrze do misji obywatelskiej, do jakiej każda władza jest powołana. Oni tego nie rozumieją, nie czują zupełnie.

08 03 2020 Kurski moralnym zwycięzcą. „Bardziej od samego siebie kocham Telewizję Polską i Polskę”
„Postąpił honorowo, a TVP zostawia w formie o niebo lepszej niż ją zastał” – tak przewodniczący klubu poselskiego PiS Ryszard Terlecki skomentował oddanie się do decyzji prezydenta i ostatecznie odejście Kurskiego z szefowania TVP. Wicemarszałek Sejmu dodał, że w sporze o finansowanie mediów publicznych Kurski jest „moralnym zwycięzcą”. - Terlecki, on jest tak honorowy jak ty piękny!? „Najlepszą recenzją jego sukcesu były ataki wrogów dobrej zmiany…” – stwierdził, a w kolejnym wpisie dodał: „Wyjaśniam: Rada Mediów Narodowych popiera dobrą zmianę, a decyzje w sprawie prezesa TVP podejmuje analizując sytuację zewnętrzną. Korespondencyjne jest głosowanie, a nie cała Rada”. - Skoro odniósł taki sukces, to dlaczego go odwołano i dlaczego TVP jest na skraju upadłości? Dymisja ta miała być jednym z warunków Dudy, odstąpienia od weta ustawy abonamentowej przyznającej 2 miliardy złotych na media publiczne. Z najnowszych doniesień wynika, że wszyscy członkowie RMN w korespondencyjnym głosowaniu opowiedzieli się już za odwołaniem Kurskiego, a procedura ma się dopełnić w poniedziałek 9 marca. Tymczasem Kurski wystąpił w „Gościu Wiadomości„, gdzie podkreślał swoje zasługi i mówił, że gdyby nie TVP Info, to część Polaków mogłaby nie „dostrzec” działalności prezydenta Andrzeja Dudy w kampanii. „Mimo wszystko, bardziej od samego siebie kocham Telewizję Polską i Polskę i nie pozwolę na to, żebym był w czymkolwiek przeszkodą w finansowaniu mediów publicznych” – oświadczył. „Niech sobie państwo przypomną jak wyglądało Info (TVP Info), dwa, trzy lata temu, no to naprawdę był garaż” – mówił na odchodne Kurski. - Normalnie płakałem jak czytałem kolejny słowotok Kurskiego..a po: Bardziej od samego siebie kocham Telewizję Polską i Polskę" już nie mogłem znaleźć sobie miejsca z bólu i utraty tego wodza medialnego narodu!? - napisał internauta. Źródło: gazeta.pl
A tak Kurski mówił w listopadzie 2011 roku: "Jarosław Kaczyński powinien być jak dyrygent. W ręku batuta, wsłuchany w skrzypce, w świetne brzmienie wiolonczeli. Ale batuta pomyliła się dyrygentowi z batem. W ostatnim czasie czułem się w PiS, jakbym był w kolonii karnej połączonej z przedszkolem, a nie partii politycznej - mówi w w wywiadzie dla dziennika "Rzeczpospolita" były polityk PiS Jacek Kurski.
Jacek Kurski podkreślił, że to nie "ziobryści" odpowiadają za rozłam w PiS. "My niczego nie dzieliliśmy. My jesteśmy ofiarami" - zaznaczył. Wyjaśnił jednocześnie, że kierownictwo PiS nie chciało słuchać uczciwej krytyki. - PiS przegrało po raz szósty wybory. Po każdych wyborach była zapowiadana dyskusja o odnowie. Ale dyskusji nie było. Tym razem granica tolerancji dla błędów została przekroczona. Prawica nie może więcej przegrywać. PO zwija państwo i psuje kraj. To przestaje być śmieszne - stwierdził polityk.
Z forum: - Całkiem, jak sowieccy marszałkowie, którzy stojąc pod ścianą krzyczeli na chwilkę przed salwą: „Niech żyje towarzysz Stalin !”
- Nieprawda, Jacek Kurski najbardziej kocha Kaczyńskiego. Zaraz po dużej kasie oczywiście. Pamiętam śliczny panegiryk, a co tam panegiryk, erotyk wręcz, jaki Kurski napisał ku czci prezesa, kiedy to jeszcze aplikował o powrót do PiSu po swojej niecnej zdradzie. Nie mogę go znaleźć w necie, ale może komuś się uda, to chętnie sobie to arcydzieło odświeżę w pamięci. Dupolizostwo kwitnie więc na potęgę, a pomyśleć tylko, że prawactwo nigdy nie wybaczyło noblistce Szymborskiej jakiegoś młodzieńczego wierszyka o Partii…
07 03 2020 Pieniądze są znakiem, że Kurski może wszystko. To jak uzależnienie od narkotyków. 
Wiadomo, że diler przyjdzie i będzie kolejna działka” – mówi Braun w DGP. On wykona każde polecenie. Za rządów Kurskiego zarząd TVP przestał ponoć wywiązywać się z obowiązku terminowego składania sprawozdań finansowych do RMN, co jest zapisane w statucie TVP i innych spółek publicznych mediów – opowiada w rozmowie z Dziennikiem Gazeta Prawna” Juliusz Braun członek Rady Mediów Narodowych i były szef TVP w latach 2011-2015, ilustrując tym samym obecną pozycję Kurskiego w PiS. „TVP nie jest pod żadną kontrolą finansową”- mówi i dodaje: „Kurski jest tak cenny dla całej koncepcji propagandowej PiS, że nie wyobrażam sobie, by zdjęli go ze stanowiska prezesa telewizji publicznej”. Braun podkreśla, że Kurski wykona on każde polecenie. „Nie, wróć, on wykona nawet więcej, niż się od niego oczekuje. Wymyśli, wykreuje” – mówi Braun. Z drugiej strony uważa, że Duda ma dość powodów, by za Kurskim nie przepadać. „Parę razy Kurski fatalnie potraktował prezydenta” – mówi i zwraca uwagę, że teraz też już „szantażuje” Dudę i grozi, że będzie zwalniał ludzi, jeśli ustawa umożliwiająca przyznanie 2 miliardów złotych zostanie zawetowana. Dodaje, że jako jeden z pięciu członków Rady Mediów Narodowych dostrzega, iż część rozmów oraz ustaleń – m.in. tych, w których biorą udział Joanna Lichocka, Elżbieta Kruk czy Krzysztof Czabański z nadania PiS (przewodniczący RMN) – jest dla niego „średnio dostępna”. Mówi, że na ogół zbierają się we trójkę w pokoju. I jak już się zaczyna posiedzenie RMN, to ważne sprawy są uzgodnione. „Większość głosowań wygląda tak: trzy za lub przeciw, jeden – mój – odwrotnie i na ogół jeden wstrzymujący się Podżornego – piątego członka RMN z rekomendacji Kukiz15”. Źródło: DGP/Gazeta.pl
- Odwołanie Jacka Kurskiego formalnością? Cztery z pięciu osób za dymisją. Chciałem podziękować prezesowi Jackowi Kurskiemu za prowadzenie Telewizji Polskiej w tych trudnych warunkach. W związku z jego wystąpieniem postanowiłem wydać rozporządzenie o zarządzeniu głosowania ws. uchwały o odwołaniu Jacka Kurskiego z funkcji prezesa TVP. Głosowanie korespondencyjne będzie trwało do poniedziałku. Już teraz mogę jednak powiedzieć, że z pięcioosobowej Rady już wpłynęły cztery głosy za podjęciem tej uchwały – powiedział Krzysztof Czabański, przewodniczący rady Mediów Narodowych.
- Zatem kto za Jacka, Agatka!? Jacek i Agatka to były dwie pacynki (główki nakładane na palec). Dobranocka w TVP za PRL-u.
- To podobno Agata (jak przyczajony tygrys, ukryty smok) wymyśliła intrygę,żeby pozbyć się Kurskiego z TVP !? Pierwsza dama nie lubi TVP i namawia prezydenta, by odwołać Kurskiego? „Nie podoba jej się to co robi w TVP prezes Kurski. Mówiąc najdelikatniej, od samego początku nie przepadała za „Kurą”. Nigdy też nie zapomni jak Telewizja Publiczna atakowała prezydenta, jak zawetował w 2017 r. ustawę o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. I to w jaki sposób był przez te pięć lat traktowany” – powiedział w rozmowie z wp.pl informator, znająca kulisy batalii o 2 mld zł dla TVP.
Z forum: Juliusz Braun w TOK FM: "Jest problem, bo Jacek Kurski właściwie już wydał te pieniądze." Zgubna pewność siebie. I to nie na misję, tylko głównie na sport: ligii piłkarskie i sporty walki. To info dla tych, którzy załamują ręce, że kultura wysoka będzie poszkodowana.

07 03 2020 Czyste ręce.
Obecna władza, rozumiejąc zagrożenie epidemiologiczne, jakie stanowi dla reszty społeczeństwa, powinna niezwłocznie udać się na dobrowolną kwarantannę – najlepiej bezterminową. Stało się. Chiński wirus pojawił się w Polsce. Że zaraza w końcu dotrze nad Wisłę wirusolodzy przewidzieli zaraz pod ogłoszeniu epidemii. Ale byli i tacy, co wiedzieli nawet wcześniej. Np. we Wrocławiu, gdzie przepowiednia pandemii padła z ambony w kościele pw. Michała Archanioła, uzupełniona komentarzem, że to kara za grzech homoseksualizmu. Wiadomo – tęczowa zaraza…I teraz jest już jasne, dlaczego w naszym pięknym kraju liczne gminy ogłosiły „wolność” od LGBT. Też wiedziały wcześniej, uprzedzone przez swoich duchowych pasterzy. One uczyniły to z troski o zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców, których dzięki temu na pewno ominie plaga z Wuhan. Wielka była zaiste przezorność samorządowców, którzy – zanim jeszcze dotarły do Europy pierwsze informacje o epidemii – przewidzieli dramatyczne konsekwencje zarazy i zadbali o zabezpieczenie swoich gmin i miasteczek przed nadciągającą apokalipsą. Chroni nas również przywiązanie do tradycji w kwestii poszanowania „dnia świętego”, obowiązkowo wolnego u nas od kupczenia poza świątynią. Może i  w Korei Południowej przeprowadzenie testu na obecność nowego wirusa trwa niecałe dziesięć minut, ale nad Wisłą i Odrą trzeba na to trzech, a nawet czterech dni. No, ale u nas w niedzielę się nie pracuje. I wirus to szanuje. Żaden z testowanych przez średnio sto godzin polskich pacjentów – jak się okazało – go nie złapał. Więc nie ma się do czego spieszyć kosztem wolnych weekendów albo pracy po piętnastej. Do niedawna w ogóle nie robiło się u nas zresztą takich testów, a materiał do badań trzeba było wysyłać do Niemiec. I co? I nikt w tym czasie nie chorował. A zaraza przyszła do nas właśnie od zachodniego sąsiada, co – skądinąd – daje wiele do myślenia. Już starożytni Galicjanie uważali, że kto stłucze termometr, ten nigdy nie ma gorączki. Pewien wirusolog stwierdził zresztą, nie dalej jak wczoraj, że chorych na chińską zarazę mamy już wśród nas od dawna, tylko nie było tego jak wykryć. I czy to komuś przeszkadzało? Przynajmniej w aptekach nie brakowało maseczek chirurgicznych, a w drogeriach środków antybakteryjnych. Poza tym wirusolodzy nie mówią nam niczego innego, niż ten ksiądz z Wrocławia, co ostrzegał przed tęczową zarazą. Bo co wiadomo o nowym SARS? Ano, że nie ma go czym leczyć, jak zresztą żadnej grypy (czeka się spokojnie, aż samo przejdzie, a interweniuje wyłącznie w przypadku powikłań). Jedyne, co można w tej sytuacji zrobić, to unikać bliskiego kontaktu z innymi ludźmi. Oraz myć ręce. Tymczasem nie wiadomo nawet, jak to robić poprawnie. Czy sposobem „na senatora Grodzkiego”, dotykając dłonią dystrybutora ze środkiem dezynfekującym, czy też „na senatora Karczewskiego”, który demonstracyjnie czynił to przed kamerami łokciem. A może jednak lepiej środkowym palcem, jak pokazała wszystkim pani posłanka Lichocka? Bo ona tak naprawdę, to wcale nie przecierała oka ani nie poprawiała niesfornego kosmyka. Ona tym placem wskazywała, jak prawidłowo używać podajnika mydła! Cóż, wirus wirusem, ale politycy zwaśnionych obozów potrafią się poróżnić nawet w kwestii mycia rąk. Chociaż, w sumie, to poważna sprawa i wypadałoby to jednak uzgodnić. Bo to kwestia na miarę politycznej przyszłości naszego kraju.
Nie wiadomo, jak rozwinie się epidemia, ale jak się tak zastanowić, to nowa grypa największe zagrożenie stanowi bowiem dla polityków właśnie. Szczególnie tych z partii aktualnie rządzącej. Bo jeśli jedyną obroną przed wirusem miałyby być czyste ręce, to nawet chlorowe wybielacze nie będą w stanie uchronić formacji rządzącej przed atakiem zarazy. Toteż – rozumiejąc zagrożenie epidemiologiczne, jakie stanowi dla reszty społeczeństwa – powinna niezwłocznie udać się na dobrowolną kwarantannę. Najlepiej bezterminowo. Bożena Chlabicz-Polak. Źródło koduj24.pl

07 03 2020 Zmiana klimatu to żadna katastrofa!
Nigdzie nie spotkałem się z rzetelnym naukowym uzasadnieniem tłumaczącym, że globalne ocieplenie stanowi poważne zagrożenie ekologicznie, że nastąpią większe katastrofy niż zdarzające się w dotychczasowym klimacie, jaki Ziemia i ludzkość przetrwała do tej pory. Gdy dochodzi do dyskusji na ten temat, to argumenty, jakie dostaję, to wskazania na naukowe badania pokazujące, że klimat się ociepla, że jest to spowodowane rosnącą emisją CO2, oraz że za tę emisję odpowiada człowiek. Czasem też dostaję odnośniki do informacji o jakichś katastrofach - suszach, pożarach, powodziach, huraganach. Ale nie ma w tym uzasadnień, że te katastrofy się nasilają. A tam, gdzie są okresowo wyjątkowo silne, nie ma uzasadnienia, że to głównie w związku z globalnymi zmianami klimatycznymi, a nie innymi czynnikami. Dostaję też różne argumenty ekologiczne, pokazujące jak człowiek niszczy przyrodę. Tego jest oczywiście tysiące. Ja stawiam tezę, że globalne zmiany klimatyczne to żadna katastrofa, a w odpowiedzi dostaję wiele przykładów, jak ludzie dewastują naturalne środowisko. No dewastują! I z tym należy walczyć, trzeba o środowisko dbać. Przyrodę kochać trzeba i szanować, nie deptać trawy i nie pluć do jeziora! Każdy z nas może to robić na wiele sposobów w codziennym życiu - jest na to masa instrukcji, poradników, przykładów - nie będę tego powtarzał - każdy łatwo to sobie wygugla. Ale dbanie o środowisko, to kwestia lokalna. W każdym miejscu na świecie trzeba to robić trochę inaczej, bo są różne uwarunkowania środowiskowe. Zabieranie nam przez państwo przemocą środków, które moglibyśmy przeznaczyć na lokalną ochronę środowiska, i przeznaczanie tego na jakieś globalne akcje, które walczą z wiatrakami, na polityczne szwindle w skali światowej, na budowanie gigantycznych pluszowych misiów, to ewidentne oszustwo niemające żadnych naukowych uzasadnień! Dlatego uważam, że ideologia zmian klimatycznych to zabobon, to histeria medialna, polityczny szwindel. To paranoja rozemocjonowanych gimnazjalistek. Używa się naukowych badań, by uzasadniać coś, czego te badania nie uzasadniają. Być może globalne ocieplenie jest faktem, być może faktem jest, że człowiek to spowodował. Ale działania, jakie się w związku z tym globalnie narzuca, to oczywisty przekręt polityczny. To globalny spisek. To nie jest teoria spiskowa, ale spiskowa praktyka. Oczywiście katastrofy były, są i będą. Oczywiście topnienie lodowców na lądzie powoduje podniesienie się poziomu oceanów. Tylko to nie jest poważna, nagła katastrofa! Podniesienie się poziomu oceanów o dwadzieścia metrów w ciągu tysiąca lat, to nie jest katastrofa! Te kwoty, które mamy wydać na walkę z emisją CO2 w kilka lat, spokojnie wystarczą na to, by Duńczycy przez tysiąc lat przenieśli cały swój dobytek z Danii na Grenlandię, pływając w te i z powrotem polinezyjskimi proa. Dziś już jest tak, że dziecko woli mieszkać w innym domu niż rodzice. Nie buduje się domów na wiele pokoleń, ale na pokolenie. Gdy poziom oceanów będzie wzbierał metr na pokolenie, to każdy, kto się urodził na poziomie „zero”, gdy dorośnie, znajdzie sobie nowy dom na poziomie „jeden” - czasem kilometr, a czasem kilkadziesiąt kilometrów w głąb lądu. To nie jest żadna katastrofa! Obecna Dania zniknie, ale dostanie dużo więcej nowego terenu na Grenlandii - nie w ciągu roku czy dwóch, ale stu. Sto lat to cztery pokolenia! Prawnuki Holendrów czy Kaszubów spokojnie znajdą sposób, by zamieszkać na Syberii czy w Kanadzie. To żadna katastrofa!
Mieszkańcy Oceanii są cholernie mobilni! Na swoich polinezyjskich proa potrafią dopłynąć wszędzie! A ponieważ nic nie mają oprócz umiejętności, to wszędzie nic nie będą mieć, więc wszędzie przetrwają! Jedna wysepka im zatonie! Wielkie rzeczy! Znajdą nową. Holendrzy jeszcze 300 lat temu potrafili się wszędzie osiedlić - znaleźli sobie dzisiejszy Surinam większy od ich depresyjnej ojczyzny. To niby dlaczego mieliby o tym dziś zapomnieć? Nadal potrafią pływać łodziami mającymi sto lat! Jak się otworzy przejście północno-zachodnie, to co im przeszkodzi skolonizować Kanadę czy Syberię? Otwarcie tego przejścia to żadna katastrofa! Ale jest też południe! Szkoci śmiało mogliby się przeprowadzić na południową Georgię, gdy tam klimat się ociepli i stanie się taki sam jak w Szkocji! A potem, za kilka tysięcy lat, odsłoni się cała Antarktyda. Gdy wszystkie lodowce na Ziemi stopnieją, to poziom oceanów podniesie się tylko o 70 m, więc większość obszaru Antarktydy będzie nad wodą. Znów tam zakwitną daktyle, jak kiedyś - to żadna katastrofa! Człowiek pierwotny, umiejący zaledwie kamień łupać i ledwo ogień krzesać, w kilka tysięcy lat skolonizował obie Ameryki i wytrzebił tam większość dużych ssaków. To my nie skolonizujemy Grenlandii, Syberii czy Antarktydy w tysiąc lat? Grzegorz GPS Świderski Źródło: niepoprawni.pl
06 03 2020 „Po tym, jak okradli PCK, trudno się dziwić, że chcą zarobić na epidemii”
 „Nie spodziewaliśmy się, że PiS będzie chciał, by na epidemii zarabiali działacze tej partii. Nie spodziewaliśmy się, że także prezydent Duda będzie zamieszany w te działania, ponieważ jego bliski współpracownik okaże się beneficjentem zamówienia rządowego na ponad 3 mln zł. Skandaliczne jest to, że PiS chce zarabiać na lęku i strachu Polaków” – powiedziała posłanka Izabela Leszczyna. Chodzi o sprawę, o której pisaliśmy w artykule „Szansa dla polskich firm. Zamówienia na dostarczenie testów na koronawirusa dostała spółka związana z doradcą Dudy”.
 „To nie jest pierwszy raz, kiedy PiS pomylił RP z folwarkiem. To nie jest pierwszy raz, kiedy ludzie związani z PiS, Andrzejem Dudą dokonują skoki na publiczną kasę. Kompletnie niemoralne jest, że robią to po raz kolejny na najbiedniejszych – najpierw chociażby afera PCK, okradanie kontenerów, a teraz przy okazji specustawy koronawirusa, którego Polki i Polacy po prostu bardzo się boją, okazuje się, że dziwnym przypadkiem ręczną decyzją pieniądze idą do spółki związanej z ludźmi prezydenta Dudy. Zadajemy pytanie prezydentowi Dudzie i ludziom związanym z PiS – jak długo jeszcze zamierzają żerować na polskim państwie?” – pytała posłanka KO Barbara Nowacka. Poseł PO Adam Szłapka dodał, że zarejestrowana na Cyprze firma Blirt w ubiegłym roku zanotowała półtora miliona zł straty. – „A w tym roku, przed chwilą uzyskała zlecenie na 3,5 mln pieniędzy rządowych. Po tej decyzji akcje firmy Blirt wystrzeliły ponad 3-krotnie” – zauważył Szłapka. Do sprawy odniósł się na Twitterze Donald Tusk. – „Po tym, jak okradli PCK, trudno się dziwić, że chcą zarobić na epidemii” – napisał były przewodniczący Rady Europejskiej. – „Nie dziwi nas to. Zakładam, że to początek, przecież Emilewicz mówiła o zarabianiu na wirusie. Przeszli do realizacji”; – „Ziobro pobiera 4 pensje, spółki SP Państwa pękają w szwach od protegowanych członków PiS-u, a ciemny lud nadal wierzy, że Duda czyni cuda”; – „Ta partia naprawdę o moralności i poczuciu wstydu nie ma zielonego pojęcia. Dla nich to tylko słowa nie mające znaczenia – taka to partia, prawa i sprawiedliwa”; – „Jeśli odebrali niepełnosprawnym pieniądze, żeby sobie za nie kupić głosy emerytów to można się po nich spodziewać wszystkiego najgorszego” – komentowali internauci. Źródło: wyborcza.pl, Twitter
Wykrycie koronawirusa to największy sukces rządu Morawieckiego!? Publiczna służba zdrowia triumfuje, na wysokie premie zasłużenie zasłużyli!? W Polsce koronawirusa sepec ustawą załatwili, niech no się pokaże to zaraz specjalne służby go dopadną, i unicestwią
Z forum: Rozbawił mnie komentarz Internautki: ” Pani Mazurek myśli nad odpowiedzią” . Wydaje mi się, że jest to duże nadużycie w stosunku do tej pani. Pani Mazurek myśli… , Raczej kombinuje jak zagarnąć kasę.

06 03 2020 Terlecki „wytłumaczył”, dlaczego Duda powinien podpisać ustawę o 2 mld zł dla TVP. 
„Kwintesencja arogancji władzy PiS”. Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki uważa, że Andrzej Duda powinien podpisać przeforsowaną przez partię rządzącą ustawę, w myśl której TVP i Polskiemu Radiu przekazane zostaną prawie 2 mld zł. – „Oczywiście, że powinien” – powiedział Terlecki dziennikarzom w Sejmie. Terlecki „wytłumaczył” też, dlaczego Duda ma ją podpisać. – „W okresie poprzedzającym wybory potrzebna jest sprawnie działająca telewizja – dla wyborów, dla jakości ich przeprowadzenia, dla zorientowania wyborców w tym, co mają wybierać – telewizja jest niezbędna” – stwierdził Terlecki. Na pytanie, co się stanie, jeśli Duda ustawę zawetuje, Terlecki odparł: – „Wtedy zobaczymy”. Brzmi to prawie, jak groźba i koresponduje z pogłoskami, o których pisaliśmy w artykule „Kaczyński wkurzony. Krążą pogłoski, że Duda może stracić poparcie PiS w wyborach”.  Wypowiedź Terleckiego komentowali internauci: – „Terlecki: „Powinien podpisać… bo w okresie wyborów potrzebna jest s p r a w n a telewizja”… sprawna… wicie rozumicie ta partyjna telewizja ma być… a wy barany płaćcie za to…”; – „W sensie, że leżący w szpitalach, biorący chemię i naświetlani pacjenci to w okresie wyborów jakby mniej są potrzebni, tak? Kwintesencja arogancji władzy PiS”; – „Po Terleckim niczego innego się nie spodziewałem. To ten sam sort co Lichocka. Od środków na leczenie Polaków ważniejsze jest 100 tys. co miesiąc dla Kurskiego czy 40 tys. dla Pereiry, Rachonia, Holeckiej czy innych Ziemców – funkcjonariuszy partyjnych PIS na odcinku propagandy”. Źródło: pap.pl, Twitter
- Ja zupełnie nie rozumiem, dlaczego pakują dudziarza na minę. Oczywiście nie mój cyrk, nie moje małpy, ale nie mieści mi się w głowie, dlaczego pisiory chcą ponownie nalać opozycji pełny bak paliwa wyborczego. A przecież te pułapkę zastawioną przez marszałka Grodzkiego tak łatwo było ominąć. Wystarczyło – skoro nie chcieli w tej sprawie ustąpić – zaproponować, że połowę dadzą na onkologię, a drugą połowę na ich ukochaną KURwizję. Teraz mogę o tym napisać, bo jest „po ptakach”. W polityce nigdy się powinno iść na rympał, bo to się na ogół źle kończy. Hitler tego nie potrafił i dlatego przegrał. A Stalin potrafił – i oszukał cały zachodni świat. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że dudziarz ma te wybory w plecy. Zdjęcie środkowego palca Lichockiej w zestawieniu ze zdjęciem dudziarza, który ten środkowy palec podpisuje, no, MALINA. Chyba, że…… podpisze w kiblu, czyli bez kamer i dziennikarzy, tak jak w kiblu wręczył mianowanie dla Pawłowicz i Piotrowicza.
- Terleckiemu butapren wypalił mozg. Po Tarczyńskim, Lichockiej, Mazurek PiS szuka elektoratu, który nie istnieje. Ich interes społeczny został ogołocony ze złotoustnych szat. Pokazali się jako najgorsi szkodnicy w nowożytnej historii Polski. Zabrali ludziom godność. A tego Polacy nie wybaczają. Kłamstwem i nie fair walczyli. Teraz przyjdzie rachunek. Czekam na kandydaturę Jarosława Kaczyńskiego na prezydenta. To byłby iście piękne zakończenie.

06 03 2020 Dyrektorka Sanepidu – „Nie całujcie się z nikim, kto wykazuje objawy infekcyjne i nie jest mężem”
Jak powszechnie wiadomo w środę 4 marca potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce. Pacjent to 65-letni mieszkaniec Cybinki położonej nieopodal Zielonej Góry, przebywający obecnie w tamtejszym szpitalu zakaźnym. Mężczyzna jest w stanie dobrym. I na tym można by tę wiadomość zakończyć, gdyby nie komentarz, jaki podczas posiedzenia sztabu kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Słubicach wygłosiła szefowa lokalnego Sanepidu, Jadwiga Caban- Korbas w dość „swawolnej” formie relacjonując stan i skomplikowaną sytuację rodzinną chorego. Nagranie z tego posiedzenia obiegło sieć, wywołując prawdziwe oburzenie itern atutów. Komentujący pytają kim jest ta osoba i kto ulokował ją na tym stanowisku. Kobieta zapewniając, że sytuacja epidemiologiczna w okolicy jest pod kontrolą wyznała, że przez cały czas martwiła się, czy ten mężczyzna przeżyje dodając, że „pacjent poczuł się już na tyle dobrze, że zaczął się odgrażać”. Cokolwiek miałoby to oznaczać udzieliła także kilku rad: „Nie całujcie się z nikim, kto wykazuje objawy infekcyjne i nie jest mężem. A nawet może i z mężem też nie, bo po co chłop ma się zarazić. Nie plujemy na ulicy. Wiecie państwo dlaczego? Wirus lubi człowieka, on wcale nie chce siedzieć na powierzchniach, które nie są ludzkie. Nie ma się tam czym paść. Ale w tej galaretowatej plwocinie może kilka godzin przetrwać, aż ona nie wyschnie” – instruowała zebranych dyrektorka. I następnie dodała: „Policję prosiłabym o ewentualną pomoc, jakbym miała jakichś filozofów, którzy nie są się tej kwarantannie poddać, albo zwiewają jak ten dziadek we Włoszech, 80-prawie letni. Ale proszę państwa, nie ma się co dziwić, przy niedotlenionym mózgu pacjenci zachowują się różnie” – dodała.  Jaka jest obecnie sytuacja w samej Cybince i z iloma osobami zakażony pacjent miał kontakt, zanim stwierdzono u niego wirusa – szefowa sanepidu nie bardzo wie, choć oznajmiła: „Mam informację od niego, że w Cybince nie spotykał się z nikim. Nie do końca jest jasne, bo pan twierdzi, że jak wsiadał do autokaru to nie miał żadnego kaszlu, usiadł z tyłu, siedziała tylko jedna pani, pół autokaru kaszlało. Ja nie wiem, kto kogo poczęstował i czym. Apeluję do państwa, nic się nie dzieje. Natomiast dowala ludziom starszym i schorowanym. I żebym wszystkim opadły emocje, bo ja dzisiaj nie wiem jak się nazywam”. Swoje wystąpienie dyrektorka zakończyła radośnie nucąc fragment dawnego szlagieru „Jak się masz kochanie”… Źródło: gazeta.pl/ Facebook
- No a co z kampanią wyborczą w Polsce, w związku z zagrożeniem epidemii koronawirusem, szczególnie Dudy na którego wiece przychodzi tysiące obywateli!? Lekceważymy zasady bezpieczeństwa, nie zauważyłem by ktoś nosił maskę w Polsce!? Ale byłby obciach, no nie!
- Wykrycie koronawirusa to największy sukces rządu Morawieckiego!? Publiczna służba zdrowia triumfuje, na wysokie premie zasłużenie zasłużyli!? W Polsce koronawirusa sepec ustawą załatwili, niech no się pokaże to zaraz specjalne służby go dopadną, i unicestwią. 
- Nie jesteśmy przygotowani na epidemię, i na dodatek lekceważymy zasady bezpieczeństwa. Nie zauważyłem by ktoś nosił maskę w Polsce!? Ale byłby obciach, no nie!? Jesteśmy zwarci i gotowi, nie oddamy ani guzika, zapewnia rząd i ministerialni dygnitarze w sprawie zagrożenia epidemią koronawirusem, a tu masz wszystkiego brakuje!? Ratownicy medyczni narzekają na brak masek, rękawic, fartuchów okularów etc. W Polsce koranawirusa specustawą załatwili, niech no tylko się pojawi zaraz organy ścigania go dopadną i unieszkodliwią!?
Z forum: - Przy takiej opiece jaką prezentuje Pani dyrektor Sanepid w Słubicach, to strach się bać - "Nie całujcie się z nikim,.... kto nie jest mężem. A nawet może i z mężem też nie, bo po co chłopa tam zarazić."
- No i czego się czepiacie? Kobitka przekazała to, co sama wie, a wie niewiele jak większość, w tym także wszyscy napuszeni eksperci. Nie straszyła jak większość, Odezwała się ludzkim, potocznym językiem i nareszcie bez patosu, co jest obecnie normą.
- Pomysł bardzo dobry, szczególnie ważny na Nowogrodzkiej, ewentualnie na Żoliborzu. Proponuje zrezygnować z całowania prezesa po rekach i już od dzisiaj całować J. Kaczyńskiego po stopach….
05 03 2020 Spółka samorządowa przepłaciła ćwierć miliona zł za działkę Banasia? Niebywała okazja – niebywałym kłopotem. Jak informuje „Rzeczpospolita” CBA odkryło, iż samorządowa spółka – Myślenicka Agencja Rozwoju Gospodarczego (MARG) – kupiła od Mariana Banasia działkę za zawyżoną o blisko ćwierć mln zł kwotę. Sprawa trafiła do prokuratora. Tym samym – jak nieoficjalnie podaje dziennik – „śledztwo dotyczące nieprawidłowości w majątku obecnego prezesa NIK rozszerzono o sprawę sprzedaży przez niego działki w Myślenicach, której pozbył się, wchodząc jako wiceminister finansów do rządu Beaty Szydło”. Zwraca też uwagę, że o ile w postępowaniu kontrolnym CBA nie mogło badać szczegółowo tego wątku, o tyle w śledztwie już tak. „Ustalono, że samorządowa agencja przepłaciła za działkę – operat szacunkowy, jaki zlecono w ubiegłym roku po zmianie władzy w Myślenicach dotyczący działki Banasia, określał jej wartość na zaledwie 437 tys. zł i to po rekordowym skoku cen nieruchomości w ciągu ostatnich trzech lat” – dowiadujemy się. Gazeta podkreśla, że ówczesny wiceminister finansów i szef KAS sprzedał grunt samorządowej agencji trzy lata wcześniej za 650 tys. zł. „Daniel Piskorski, wtedy prezes MARG, tłumaczył, że to wyjątkowa promocja i niebywała okazja” – pisze „Rp.pl„. Dziś z „niebywałą okazją” jest równie niebywały kłopot. Na działkę nie ma chętnego. „Działka nie ma nawet drogi dojazdowej, leży na zboczu, w krzakach. Znajduje się w zupełnie nieatrakcyjnej części dzielnicy. Spółka gminna przepłaciła i już nie odzyska tych pieniędzy” – powiedziała w rozmowie z gazeta.pl osoba znająca kulisy sprawy. O działce w Myślenicach, którą Marian Banaś zakupił w 2006 r., reportaż jesienią ub. roku zrobił TVN pokazując jedynie, jakie wątpliwości wzbudziła zmieniająca się jej powierzchnia w kolejnych oświadczeniach majątkowych – przypomina „Rz”, dodając, że w reportażu wspomniano także o sprzedaży tej działki spółce samorządowej. Źródło: Rzeczpospolita/ Fakt/ Gazeta.pl
Z forum: Wg CBA gminna spółka Myślenicka Agencja Rozwoju Gospodarczego przepłaciła 220 tys. za działkę w Myślenicach,którą Banaś sprzedał,gdy wszedł do rządu Beaty Szydło. Banaś podał,że działka ma 36 arów, a w oświadczeniu z 2015,że 10 razy mniej. Powtórzę: gdzie CBA było wcześniej?

05 03 2020 Czy rzeczywiście udało się Morawieckiemu zrealizować „Piątkę na 100 dni”?
W sobotę minęło 107 dni od powołania starego rządu Zjednoczonej Prawicy i jego pierwszego posiedzenia. To dobry czas, by przyjrzeć się obietnicom wyborczym Morawieckiego, które złożył pan premier w trakcie kampanii parlamentarnej i zagwarantował, że na wdrożenie ich w życie potrzebuje 100 dni. No to popatrzmy…
Profilaktyka 40 Plus, program z którym Morawiecki nieco się spóźnił i nie do końca jest on zgodny ze złożonymi obietnicami. W podstawowym pakiecie znalazły się badania krwi, badanie cholesterolu i poziomu glukozy, pomiar tętna i ciśnienia czy badanie lekarskie czyli nic nowego. Zabrakło natomiast obiecanych badań tomografem i rezonansem. Ponoć lekarze sięgną do tych badań specjalistycznych, gdy tylko te podstawowe okażą się niepokojące.
W październiku 2019 roku premier obiecywał, że trzynastki i czternastki „muszą być stałym świadczeniem, które pomoże emerytom związać koniec z końcem”, a teraz okazuje się, że tak nie do końca. Owszem, trzynastki już niebawem wpłyną na konta emerytów i rencistów, w przyszłym roku również załapią się oni na czternastki, ale … wypłata tych świadczeń będzie zależna od stanu budżetu państwa.
Niespełna miesiąc temu udało się Morawieckiemu ogłosić program „100 obwodnic na lata 2020-2030”, wprowadzony został też w życie Mały ZUS Plus czyli niższe składki dla niektórych przedsiębiorców, za to zupełnie w powijakach jest jeszcze program równych dopłat dla rolników. Tym bardziej, że już wiadomo, iż nie ma szans, by polski rolnik otrzymał do 2021 roku taką samą dopłatę jak ten, mieszkający w zachodniej Europie czyli ta obietnica wydaje się nie mieć szans na zrealizowanie.
Tak więc, jest jak jest i zastanawiać może ta radość pana premiera, który ochoczo odfajkował na Twitterze „Piątkę na 100 dni”, głosząc wielki sukces i przekonując, że „jak coś obiecujemy, to dotrzymujemy słowa. W pierwsze sto dni zrealizowaliśmy nasze zobowiązania”. W którąkolwiek stronę nie spojrzeć tylko dwie obietnice wydają się być zrealizowane zgodnie z założeniami, a reszta… Tamara Olszewska. Źródło: gazeta.pl
- Kochamy Morawieckiego juniora, za to że Hendrixa uczył na gitarze grać, za jego przebój, „Wyrwij murom zęby krat. Zerwij kajdany podnieś VAT”. Morawiecki to geniusz, który jako jedyny na świecie rozbił młotkiem atom!? I zaraz zrodził się w jego genialnej głowie pomysł na milion aut elektrycznych na polskich drogach. Nie mamy co się martwić prądu do samochodów nie zabraknie, wystarczy kowadło i młotek i już mamy reaktor atomowy!?
- Kaczyński tak powiedział o Morawieckim: Mamy w Polsce premiera, który nie ma kwalifikacji do tego żeby rządzić, a rządzi.
- Morawiecki zaczyna dobierać się do kas samorządów, a to już staje się niebezpieczne!? Wielką dziurę budżetowa chce chwilowo załatać kasą z samorządów, by ominąć regułę wydatkową, i dalej nas zadłużać!
- No i niech tak będzie Rostowski rozszczelnił VAT, Tusk za to odpowie. Morawiecki zabetonował VAT do tego stopnia, że koszt odzyskania jednej złotówki wynosi około dziesięciu złotych. Na dodatek praktycznie wstrzymał zwrot należnego podatku VAT, przez co coraz to więcej firm wpada w poważne kłopoty finansowe. Kto za to odpowie, Kaczyński?
- Podwyżki i awanse w polskich firmach rekwiruje Morawiecki! Dobrze jak szef terminowo płaci, i to byłoby na tyle co dobrego może nas czekać w polskiej firmie!? Chwalić polityka za to, że coś zrobił za TWOJE podatki to tak, jak chwalić bankomat za to, że wypłacił ci TWOJE pieniądze!? - Premier Morawiecki zdradził, że w czasach PRL rzucał koktajlami Mołotowa w milicyjne nyski. – Wiele razy rzucałem koktajlami Mołotowa. Razem z kolegami za komuny naszym celem były nyski milicyjne i te armatki z zimną wodą, które pacyfikowały strajki. Ciekawe ilu spalił bezkarnie milicjantów!? 
04 03 2020 Część sędziów z PiS-owskiego nadania utajniło swoje majątki.
Jeszcze kilka lat temu minister Zbigniew Ziobro zapewniał, że jawność majątków sędziowskich jest niezbędna. Czy rzeczywiście coś z tego wynikło? „Oświadczenia majątkowe ludzi, którzy mają władzę rozstrzygać o innych w imieniu państwa, powinny być jawne. To dla sędziów szansa, by pokazać, że nie mają żadnych tajemnic, żeby bronić się przed niesprawiedliwymi zarzutami, że zdobyli majątek nieuczciwie” – mówił w 2016 r. szef resortu sprawiedliwości. Jawność oświadczeń majątkowych sędziów – zgodnie z obietnicami – wprowadzono w 2017 r. Część sędziów nie zastosowała się jednak do nowych przepisów. W tym gronie znalazło się czworo sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej (Joanna Lemańska, Tomasz Demendecki, Adam Redzik i Krzysztof Wiak) oraz dwóch Izby Dyscyplinarnej SN (Adam Roch i Jan Majchrowski) – izby  utworzono w czasach PiS. Członkowie izb SN to niejedyni członkowie elity sędziowskiej, którzy utajnili swoje majątki. Analogicznie postąpili m.in. rzecznik dyscyplinarny Przemysław Radzik oraz członkini SN Joanna Lemańska (prywatnie dobra znajoma Andrzeja Dudy). Dlaczego ich majątki utajniono? Otóż przepisy prawa wprowadzonego przez Ziobrę wskazują na to, że każdy sędzia może wnieść do prezesa sądu wniosek o utajnienie oświadczenia majątkowego, „jeżeli ujawnienie tych informacji mogłoby powodować zagrożenie dla składającego oświadczenie lub osób dla niego najbliższych”. Ziobro zastrzegł sobie przy tym prawo do zmiany decyzji prezesa sądu, który zdecyduje o utajnieniu majątku podwładnego. Dotychczas minister zrobił tak w przypadku niepokornego i sympatyzującego z opozycją sędziego Waldemara Żurka. Dziennikarze Onet.pl zapytali ministerstwo, czy zamierza ono podjąć podobne działanie wobec sędziów Sądu Najwyższego z nadania PiS, którzy utajnili majątki. „Minister Sprawiedliwości uważa, że oświadczenia majątkowe wszystkich sędziów, w tym sędziów Sądu Najwyższego, powinny być jawne” – odpowiedział resort. To jednak nie wszystko, bo ministerialni urzędnicy winą za sytuację obarczyli… szefową Sądu Najwyższego Małgorzatę Gersdorf: „Ministerstwo (…) zwróciło się o przekazanie kopii wniosków sędziów Sądu Najwyższego o utajnienie oświadczeń oraz kopii decyzji o nadaniu oświadczeniom klauzuli tajności. Reakcją była odmowa i zakwestionowanie uprawnień Ministra Sprawiedliwości mogących doprowadzić do odtajnienia oświadczeń. W piśmie z 2 stycznia 2019 r. I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf stwierdziła m. in., że pozycja ustrojowa Ministra Sprawiedliwości ‘jednoznacznie wyklucza możliwość podejmowania przezeń jakichkolwiek czynności wobec sędziów Sądu Najwyższego’, a obowiązujące przepisy ‘nie stanowią podstawy prawnej wyrażającej uprawnienie Ministra Sprawiedliwości do domagania się przedstawienia (…) przedmiotowych dokumentów’”. Źródło: onet.pl
Z forum: - Dlaczego ta władza i jej akolici wszystko ukrywają ? Przypomina ten zabieg klasyczne bolszewickie podejście do obywateli, naród nie musi wiedzieć co czynią na górze. Jak uczy historia, takie rzeczy kończą się najczęściej źle dla rządzących.
- Prominentni sędziowie z nadania PiS skorzystali z furtki w prawie i utajnili swe majątki - donosi Onet. Portal przypomina, że min. Zbigniew Ziobro przekonywał swego czasu, że jawność majątków to recepta na zwalczanie korupcji wśród sędziów.

04 03 2020 Na co liczy pisowska nomenklatura?
Ludzie „dobrej zmiany” zapewne mają w pamięci los, jaki spotkał funkcjonariuszy reżimu komunistycznego po upadku PRL – i łudzą się, że im tak samo się upiecze. Zupełnie nie wiem, na co liczy niejaki Dariusz Ziomek. Ponieważ osobnik ten jest nieznany, spieszę wyjaśnić: to właśnie ten prokurator, który skierował do tzw. Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego sprawę sędziego Igora Tulei. Pies z kulawą nogą nie słyszał dotąd o Ziomku, ale teraz to się zmieni. Najpierw zainteresuje się nim opinia publiczna, a później organy ścigania. Za kilka lat, kiedy Igor Tuleya będzie już pełnił urząd odpowiadający jego kwalifikacjom intelektualnym i moralnym – bo ja wiem, może będzie ministrem sprawiedliwości, a może prezesem Sądu Najwyższego?  – ziobrowskie kreatury, które brały udział w przestępczej akcji nękania go, muszą się liczyć z poważnymi konsekwencjami prawnymi. I to nie dlatego, że Tuleya będzie chciał się mścić, lecz dlatego, że tego będzie wymagać społeczne poczucie sprawiedliwości. Ludzie w rodzaju Ziomka zapewne mają w pamięci los, jaki spotkał funkcjonariuszy reżimu komunistycznego po upadku PRL – i liczą na to, że im tak samo się upiecze. Ale się nie upiecze, bo sytuacja jest dziś inna. 
Polska uwalniała się w 1989 r. spod władzy imperium, które opanowało niemal pół globu ziemskiego i którego fundamentów strzegły dywizje sowieckich czołgów. Polacy mieli świadomość, że ich lokalni komunistyczni zarządcy są tylko wykonawcami woli Moskwy i gdyby się przeciw niej zbuntowali, skończyliby tak samo, jak reformatorscy komuniści czechosłowaccy w 1968 r. czy ekipa Imrego Nagya na Węgrzech w 1956 r., a kraj zalałyby sowieckie dywizje. W dodatku, jak na standardy obowiązujące w bloku wschodnim, polski komunizm był dość liberalny i łagodny. W porównaniu z tym, co spotykało buntowników w wielu innych krajach kontrolowanych przez Kreml, prześladowania naszej opozycji demokratycznej to były na ogół niewinne pieszczoty. Polscy komuniści mogli więc mówić: robimy, co musimy, ale w ramach dostępnych możliwości, staramy się z grubsza trzymać standardów obowiązujących w świecie cywilizowanym. Punkt odniesienia i geopolityczny kontekst przestępczych rządów PiS jest całkowicie odmienny. Mafijna władza, która opanowała państwo polskie nie jest ekspozyturą groźnych zewnętrznych sił. Kaczyński i jego ferajna nie mają nic na swoje usprawiedliwienie. Nie mogą powiedzieć: robimy to, co robimy, bo za plecami mamy dywizje czołgów, które nas do tego zmuszają. Łamanie Konstytucji i praw obywatelskich, nadużywanie władzy, demolowanie struktur demokratycznego państwa, dewastacja życia publicznego, prywata, nepotyzm, korupcja, zamordyzm, niszczenie społecznych autorytetów i opluwanie ludzi, którzy powinni być wręcz stawiani na piedestale – to wszystko bezpośrednio obciąża rachunek rządzących. Żadne siły zewnętrzne ani żadna dziejowa konieczność ich do tego nie popychają, wręcz przeciwnie – zewnętrzni partnerzy z UE starają się ich przed tym powstrzymać, broniąc interesów społeczeństwa polskiego przed nękającą go władzą. Krótko rzecz biorąc – nie ma dziś okoliczności łagodzących, które po 1989 roku sprawiły, że ludzie reżimu komunistycznego zostali potraktowani wyjątkowo łagodnie i wyrozumiale. W dodatku pisowska „dobra zmiana” jest cezurą w procesie politycznego i mentalnego dojrzewania obywateli. Można powiedzieć, że po 2015 roku utraciliśmy polityczną niewinność. Pożegnaliśmy dziecięce iluzje i naiwną wiarę we wrodzoną dobroć wszystkich Polaków. Wcześniej żyliśmy w przekonaniu, że owszem, możemy się politycznie różnić i spierać o różne kwestie, ale jednak nie ma wśród nas nikogo, kto chciałby łamać prawa obywatelskie, wprowadzać cenzurę, prześladować oponentów, ustanawiać dyktaturę. Takie rzeczy znamy tylko z filmów i z lekcji historii. Teraz już wiemy, że to nieprawda. Że tacy ludzie są wśród nas i właśnie dorwali się do władzy. Gdy więc im ją odbierzemy, będziemy musieli ich rozliczyć. I tu wracamy do punktu wyjścia tego felietonu: zupełnie nie wiem, na co liczy niejaki Dariusz Ziomek. Wojciech Maziarski. Źródło koduj24.pl 
- Ziomek – jak Ziomek, ale na co liczy Kaczyński? A może na to, że po nominacji swoich ludzi do Państwowej Komisji Wyborczej i nowej izby Sądu Najwyższego która będzie rozstrzygać o ważności wyborów, wynik tychże będzie odtąd określany nie przy urnach wyborczych, tylko w KC PiS?
- „Na co liczy pisowska nomenklatura?” – na wieloletnie, długie rządy gwarantujące im bezkarność. Na to liczą, a właściwie to są tego absolutnie pewni. 
03 03 2020 Dziennikarze pod nadzorem. Jak się jeździ dudabusem.
Dudabus krąży po Polsce, zgodnie z przedkampanijną zapowiedzią prezydenta Andrzeja Dudy, że „wróci na swoje tory”.  Tyle, że na jego pokładzie nie zawsze prezydent jest obecny. W podróży do Kozienic dosiadł się w trasie, ponieważ wcześniej – jak poinformowano dziennikarzy – odbyła się z jego udziałem odprawa w BBN-ie. Dziennikarzy prezydent zabiera dudabusem, ale … generalnie unika z nimi kontaktu. Pytania jednak padają, ale Andrzej Duda je ignoruje. Dziennikarze mają najwyraźniej pełnić jedynie rolę statystów. Na trasie do Kozienic, jak opowiedziała w swoim materiale dziennikarka „Wyborczej”, Justyna Dobrosz-Oracz, doszło do potencjalnie bardzo niebezpiecznej sytuacji. Radiowozy SOP-u w trakcie manewru wyprzedzania wpuściły przed autobus obcy samochód – furgonetkę z otwieranymi tylnymi drzwiami. Tymczasem prezydent zajmował miejsce z przodu autobusu…  Na miejscu, w Kozienicach, scenariusz spotkania nie odbiega od „prezydenckiego standardu”: są to długie wystąpienia z powtarzającymi się wątkami – atakiem na sądy i „kastę”, chwalenie się programem 500 plus, wychwalanie PiS. W Kozienicach prezydent dodał argument o niskich cenach oleju, jako „plusie” rosnącej drożyzny żywności. Ludzie reagowali pozytywnie, nie brakowało wielbicieli prezydenta. Wśród ściskających i robiących sobie selfie z Andrzejem Dudą padały komplementy pod jego adresem („Jest Pan najelegantszym wśród rządzących”) i wezwania bojowe („Pogonić kastę, panie prezydencie!”). Prezydent chętnie służył pomocą przy robieniu zdjęć, nie tylko pozował, ale sam brał kolejne telefony do ręki i naciskał spust migawek. Ale w Kozienicach czekali nie tylko zwolennicy prezydenta. „Marionetka” – usłyszał Andrzej Duda.
Cieniem na kampanii Andrzeja Dudy kładzie się powołanie na stanowisko szefowej kampanii mecenas Jolanty Turczynowicz-Kieryłło, która prawdopodobnie mogła złamać kodeks wyborczy w 2018 roku. Gdy roznosiła plakaty ośmieszające jednego z kandydatów, doszło do incydentu. Ugryzła w rękę Krzysztofa Umiastowskiego, mieszkańca Milanówka, gdy ten próbował ją zatrzymać. Podczas podróży w duda busie sprawy komentować nie chciała. Również prezydent do dziś nie odniósł się w żaden sposób do tej sprawy.
Andrzej Duda skomentował natomiast drugie, istotne dla kampanii wydarzenie, czyli wulgarny gest posłanki Lichockiej. 19 lutego, prezentując swój sztab wyborczy, pierwszy raz publicznie odniósł się do tego, mówiąc: – Chciałbym, żeby to była kampania z szacunkiem do kontrkandydata i z szacunkiem do wyborców. – mówił. Patia Kaczyńskiego tymczasem proponuje, by Sejm specjalną uchwałą „ws. nienawiści wobec prezydenta RP” potępił demonstrowanie sprzeciwu wobec Andrzeja Dudy”. Źródło: wyborcza.pl
Dzisiaj Duda udaje dobrodusznego ojczulka, któremu w głowie tylko dobro Polski i wszystkich jej obywateli. Jakiż on jest teraz uległy, sympatyczny, ale naiwny ten, kto da się nabrać na nowy wizerunek prezydenta Zjednoczonej Prawicy.
Z forum: - Czy to kogoś dziwi? Bo mnie wcale. Dziennikarze mają tylko rejestrować „fantastyczne” poparcie dla Dudy i pisać, że „przynajmniej 90% społeczeństwa” go popiera, jaki jest cudowny, jak dba o Polaków, etc, etc, etc. Każdy tekst, czy zdjęcie wyrażające sprzeciw, czy krytykę Dudy, są zakazane. Czyli mamy pełną cenzurę. Nie po to Kaczyński mówił o konieczności uchwalenia ustawy całkowicie zakazującej wszelkiej krytyki, nie tylko w mediach, prezydenta.
- Cenzurę mają już nauczyciele w szkołach. Dyrektorzy na polecenie pisowskich samorządów tworzą coś w rodzaju izby dyscyplinarnej, a każdy nauczyciel „nie przestrzegający zarówno w pracy, jak i PRYWATNIE katolickiego kodeksu” może zostać przed nią postawiony i pozbawiony prawa wykonywania zawodu. 
- Sędziowie lada moment będą pozbawiani immunitetu i karani wieloletnim więzieniem za wydawane wyroki przeciwko władzy i jej krytykę.

03 03 2020 NIK przegrała w prokuraturze. Nie będzie postępowania w sprawie programu „Praca dla więźniów”
Nie będzie postępowania dotyczącego rzekomych nieprawidłowości w programie „Praca dla więźniów”. Przypomnijmy: zarzuty brzmiały poważnie – budżet państwa stracić miał ok. 37 mln zł przez zaniżanie czynszu dzierżawionych hal przemysłowych, które zbudowano dzięki środkom z Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych. Pracę w nich znajdują tylko więźniowie, ale to firmy z zewnątrz zgłaszają się do programu i dają im zatrudnienie. NIK stwierdziła, że zakłady karne nie stosowały stawek rynkowych za wynajem od firm – wskazała 14 takich przypadków na 29 hal. W odniesieniu do Zakładu Karnego w Stargardzie ustalony czynsz był 2,5- krotnie niższy niż rynkowy, w Czarnem – 3- krotnie, we Włocławku – aż 10- krotnie – czytamy w portalu „Rzeczypospolitej”. Program „Praca dla więźniów” pilotował Patryk Jaki, do niedawna wiceminister sprawiedliwości rządu PiS, dziś europoseł. Jednak NIK w prokuraturze przegrała. Prokuratura Regionalna w Poznaniu odmówiła wszczęcia śledztwa z doniesienia NIK. Oceniła, że … nie popełniono przestępstwa. „Odmówiliśmy wszczęcia śledztwa wobec braku znamion czynu zabronionego” – powiedziała prok. Anna Marszałek, rzeczniczka prokuratury. W uzasadnieniu jest mowa m. in. o tym, że NIK dane o rzekomych stratach wzięła „z kapelusza”. To nie wszystko. „Po negatywnym raporcie Izby z programu wycofały się dwie duże firmy. Służba Więzienna nie wyklucza więc, że pozwie NIK o odszkodowanie za straty, jakie spowodował raport” – dowiedziała się nieoficjalnie „Rzeczpospolita”. Czy Izba się odwoła, jeszcze nie wiadomo. „Dotąd nie otrzymaliśmy żadnej informacji z prokuratury, dlatego nie możemy czegokolwiek komentować” – odpowiada Zbigniew Matwiej z NIK. Źródło: rmf24.pl, rp.pl
Nie rozumiem jednego dlaczego szpitale, przychodnie muszą generować zyski a więzienia, areszty nie? Więźniowie żyją jak wielkie paniska, a chorzy w szpitalach jak skazańcy. Mało tego więźniowie nie muszą czekać w długich kolejkach do lekarzy i leki otrzymują gratis. Gdy zachoruję tak poważnie to zrobię wszystko by dostać się do więzienia po co rodzina ma koło mnie biegać i od ust sobie odejmować by mi leki kupić. Proponowałbym szpitale nazwać więzieniami, a wiezienia hotelami gwiazdkowym, lub luksusowymi pensjonatami.
Z forum:-  Nie po to kaczor przejmował prokuraturę, aby karała jego ludzi... Nagminne uniewinnienie PISowcow to norma.
Kto uwierzy, że prokuratura w całości podporządkowana mentorowi Jakiego, obiektywnie podeszła do powiadomień NIK ws. jego programu flagowego „Praca dla więźniów”? Ale, co gorsza, kto uwierzy w NIK rządzonego przez PiSowskiego nominata Banasia? Żadnemu nie da się ufać. Efekt PiS.

03 03 2020 „Ewidentne jest to, że prezes Pawełczyk-Woicka nie powinna zabierać głosu na temat tych kandydatur”.
Prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmara Pawełczyk-Woicka, jest bez wątpienia osobą, która potrafi okazać swoją wdzięczność. Pisze o tym Wyborcza.pl, a konkretnie powiedzieć coś na ten temat może grupa sędziów, którzy swego czasu złożyli podpisy pod kandydaturą pani prezes do Krajowej Rady Sądownictwa, a sami mimo krytycznych ocen wizytatorów ostatecznie też dostąpili awansu – do Sądu Okręgowego w Krakowie. Chodzi o Małgorzatę Święch, Iwonę Bujak, Krystynę Darmoń i Zygmunta Drożdżejko, którzy ponieśli porażkę, gdy w październiku 2018 r kandydowali na sędziów sądu okręgowego w Krakowie. Wszyscy otrzymali negatywną ocenę.  Mimo to w kilka miesięcy później, bo w lutym 2019 r. ich kandydatury trafiły na posiedzenie neo-KRS, w której składzie była już Dagmara Pawełczyk-Woicka.
Pani sędzi Bujak, wytknięto np. że nie przeszła praktycznej ścieżki do orzekania w sądzie wyższej instancji, że tylko 40 proc. jej decyzji utrzymało się w sądzie odwoławczym przy średniej dla całego wydziału na poziomie ponad 60 proc. Zarzucano jej też niezadowalającą stabilność orzecznictwa. Nawet niektórzy członkowie neo-KRS mieli wątpliwości – czytamy w dzienniku.
Dagmara Pawełczyk-Woicka podważyła rzetelność oceny wizytatora, a fatalny wynik w głosowaniu na zgromadzeniu tłumaczyła niechęcią środowiska, bo sędzia Bujak publicznie nie skrytykowała zmian w sądownictwie wprowadzanych przez Prawo i Sprawiedliwość.
Podobnie tłumaczyła zły wynik sędzi Małgorzaty Święch. Twierdziła, że niskie poparcie to według niej efekt przyjęcia z rąk ministra Zbigniewa Ziobry prezesury w Sądzie Rejonowym w Myślenicach. Konsekwentnie walczyła też o kandydaturę sędziego Drożdżejki. Cała czwórka sędziów ostatecznie dostała nominację KRS a odrzucono kandydatury tych, którzy mieli np. poparcie zgromadzenia czy dobre oceny wizytatorów – dowiadujemy się z Wyborczej. Nieco później, przy okazji ujawnienia list poparcia dla kandydatów do KRS okazało się, że są na nich nazwiska czterech sędziów, o których awanse tak walczyła Pawełczyk-Woicka. Na dodatek wyszło na jaw, że prezes nie wyłączyła się z głosowania, co nakazuje dobry obyczaj w takich sprawach. Krakowski sędzia Dariusz Mazur, rzecznik Stowarzyszenia Sędziów „Themis” zastrzegł się, że choć nie kwestionuję zasadności kandydatur tych sędziów, to jednak „proces nominacji budzi wątpliwości. Ewidentne jest to, że prezes Pawełczyk-Woicka nie powinna zabierać głosu na temat tych kandydatur, a tym bardziej uczestniczyć w głosowaniu. Właśnie po to, by uniknąć wrażenia, że mamy do czynienia z poparciem za poparcie” – podsumował. Źródło: Wyborcza.pl
Jeśli obecnej władzy trzeba tłumaczyć jak być przyzwoitym, za co dostaje się po łapach, to nasuwa się pytanie czy ludzie tej władzy potrafią samodzielnie myśleć? Być przyzwoitym czy to naprawdę jest takie trudne?
Z forum: - Fuksem dostali się na szczyt to i nic dziwnego, że lansują podobnych sobie nieudaczników.
- Kolegówna Ziobry ze szkoły. Jak widać, to wystarcza do robienia kolegównianej kariery. 
02 03 2020 Koronawirus coraz bliżej, a jak wygląda przygotowanie do tej epidemii?
Od rana trwała w Sejmie debata o koronawirusie. Rząd zapewnia, że Polska jest dobrze przygotowana na rozwój sytuacji, ale opozycja parlamentarna ma wiele wątpliwości. Małgorzata Kidawa-Błońska uważa, że „informacja, która dociera do pacjentów jest bardzo nikła. Nie może być tak, że pacjent idący do lekarza na najniższym szczeblu trafia na lekarza, który nie ma sprzętu, maseczek, nie ma rękawiczek” , a Borys Budka przypomina, iż już 14 lutego jego klub złożył „projekt ustawy, który dawał możliwości zarządzenia kwarantanny w sytuacjach, kiedy będzie to potrzebne. Oczywiście z pogardą i butą mówiliście, że nic takiego nie jest potrzebne, bo państwo działa świetne” i zadeklarował chęć merytorycznej współpracy. Marek Rutka z Lewicy zwraca uwagę, że rządowy projekt specustawy ws. koronawirusa został opublikowany na stronie Sejmu w niedzielę, późnym wieczorem, a sama komisja zebrała się dopiero dzisiaj, o godzinie 8.45. Zastanawia się, dlaczego ten projekt pojawił się tak późno. Z kolei Marcelina Zawisza, wiceszefowa klubu lewicy, zwróciła uwagę, iż w tym projekcie nie ma żadnych propozycji rozwiązania problemu 45% pracowników, którzy bojąc się utraty pracy, nie biorą zwolnienia lekarskiego i tym samym mogą być źródłem rozprzestrzeniania wirusa. Nie ma informacji o zwiększeniu środków dla Państwowej Inspekcji Pracy, by mogła ona „kontrolować, czy przestrzegane jest w tym kontekście prawo pracy”. W projekcie pominięci są też pracownicy zatrudnieni na podstawie umów cywilno- prawnych, nie ma zaproponowanych żadnych rozwiązań dla osób, skierowanych na kwarantannę, które powinny mieć zagwarantowane prawo „do zwolnienia chorobowego, a gdy zachoruje ich dziecko – mają prawo do urlopu na to dziecko”. Zawisza zastanawia się też, jak państwo zamierza zapewnić obywatelom bezpieczeństwo lekowe, bo przecież wiele z nich opartych jest na substancjach czynnych, produkowanych w Chinach.
Równie krytycznie o samym projekcie specustawy i przygotowaniu Polski do poradzenia sobie z koronawirusem mówił Zdzisław Wolski, lekarz z 40-letnim stażem. Według niego już teraz szpitale ledwie zipią i czarno widzi czas, gdy koronawirus stanie się już realnym zagrożeniem Polaków.
Posłowie opozycji apelują o „poprawę strategii informowania ludzi o zagrożeniach i gdzie realnie mogą uzyskać pomoc”, zwracają uwagę na małe zainteresowanie omawianą problematyką, bo ławy poselskie świecą pustkami, a dla osób przysłuchujących się debacie wyraźnie widać, że chwilami nad koronawirusem unosi się jednak polityka. Wydaje się, że to nie ten czas i nie to miejsce, szkoda więc, że nie wszyscy posłowie to rozumieją.  W obradach Sejmu zarządzono przerwę do godziny 15. Mam nadzieję, że w sytuacji takiego zagrożenia, jakie przed Polską, posłowie z każdej strony skoncentrują się na meritum debaty, a partia rządząca postawi na szczerość i nie będzie opowiadała bajeczek o tym, jak świetnie jesteśmy przygotowani, by z tym wirusem sobie poradzić. Tamara Olszewska. Źródło: polsatnews.pl
Posiedzeniami i jałowymi dyskusjami nie pokona się koronawirusa. Oni gadają, a przebadanie próbek koronawirusa w Chinach trwa trzy godziny, w Polsce możemy poczekać nawet 88 godzin. Na mojego nosa wcale nie badają próbek, bo to kosztuje, i zrównoważony budżet Morawieckiego zrujnuje!
Z forum: „Panie premierze,skupia się pan na internecie,fake newsach,ale to nie troll,tylko pani Ania z Krotoszyna obnażyła przygotowanie państwa do wirusa.Jestesmy gotowi do każdej pracy w tej izbie,ale to wy zorganizowaliśmy tak pracę,że spotykamy się raz na miesiąc”.

02 03 2020 Projekt ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu koronawirusa. Kolejna ustawa na chybcika pisana?
Podczas poniedziałkowego spotkania sejmowej komisji zdrowia odbyć ma się głosowanie ws. projektu ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu koronawirusa.
Ustawa ma uściślić przepisy, które zostaną wprowadzone na wypadek pojawienia się w kraju potwierdzonych przypadków choroby i zakażeń koronawirusem. Sprecyzowano m.in. jak ma wyglądać praca podejrzanych o zachorowanie: „W projekcie wprowadzono zasadę (art. 3), iż w celu przeciwdziałania COVID-19 pracodawca może polecić pracownikowi wykonywania obowiązków wobec pracodawcy, w określonym czasie w domu – praca zdalna” – poinformował rząd. W dokumencie pojawiły się także zapiski o dodatkowym zasiłku dla rodziców, którzy będą opiekować się swoimi dziećmi na wypadek zamknięcia szkół lub przedszkoli. „Zwolnionych od wykonywania pracy z powodu konieczności sprawowania opieki nad dzieckiem, za okres nie dłuższy niż 14 dni, w przypadku zamknięcia żłobka, klubu dziecięcego, przedszkola lub szkoły, do których uczęszcza dziecko” – napisano.
W projekcie ustawy przewidziano również to, że ministrowie edukacji i nauki będą mogli ograniczyć lub całkowicie zawiesić funkcjonowanie szkół oraz uczelni. Obostrzenia zostałyby wprowadzone „w przypadkach uzasadnionych nadzwyczajnymi okolicznościami zagrażającymi życiu lub zdrowiu dzieci i młodzieży”. Rząd wskazał ponadto na źródło finansowania walki z epidemią. „W roku 2020 środki rezerwy celowej zaplanowanej w ustawie budżetowej z przeznaczeniem na przeciwdziałanie i usuwanie skutków klęsk żywiołowych, w tym 40 mln zł na dofinansowanie zakupu pojazdów ratowniczo-gaśniczych dla jednostek ochotniczych straży pożarnych, mogą być przeznaczone także na finansowanie zadań związanych z przeciwdziałaniem COVID-19” – zapisano w projekcie. To nie koniec rewelacji. W ustawie zawarto nawet informacje o możliwości wprowadzenia przez rząd „czasowego  ograniczenia działalności określonych przedsiębiorców” oraz „czasowej reglamentacji zaopatrzenia w określonego rodzaju artykuły”. Za niestosowanie się do tych przepisów groziłoby nawet 5 mln zł kary. Przygotowana przez PiS ustawa została już skrytykowana przez opozycję. „Jest niedziela, godzina 22:35. PiS właśnie teraz składa projekt ustawy rządowej o szczególnych rozwiązaniach w związku z #COVIDー19. Na stronie Sejmu będzie dostępny za ok. 30 min. Przypomnę, posiedzenie rozpoczyna się jutro o 10.00. Profesjonaliści…” – napisał przewodniczący Borys Budka z PO. Z opinią Budki zgodziła się m.in. jego klubowa koleżanka Barbara Nowacka. „Kolejna ustawa na chybcika pisana? Od blisko trzech tygodni mówimy żeby się ogarnęli. Państwem z dykty rządzą chłopcy z zapałkami…” – stwierdziła. Pośpiesznie przygotowana ustawa zawiera ponadto kontrowersyjne przepisy, które w istotny sposób zwiększają uprawnienia wojewodów (a więc polityków PiS). „Ustawa, którą próbuje dziś przepchnąć PiS dotyczącą „wirusa” , nadaje wojewodom – czyli przedstawicielom PiS w województwach, olbrzymie uprawnienia. Zbyt szerokie i bez jakikolwiek kontroli. Trzeba pilnować” – zauważył jeden z Twitterowiczów. Zaniepokojenie wzbudza również kwota, jaką PiS-owcy zamierzają przeznaczyć na usuwanie skutków epidemii. Krytycy uważają, że 40 mln zł, o których mówi ustawa, nie wystarczy. „2 mld zł wciąż na TVP?” – często pytają internauci. Źródła: onet.pl, gazeta.pl, Twitter
Jestem przekonany, że koronawirus zostanie użyty do zmiany terminu wyborów.
Z forum: - A w ogóle ona wchodzi w życie od razu po przyjęciu, gdy tymczasem żadnej epidemii jeszcze podobno nie ma, i w ogóle żadnego wirusa nie ma. Ale już będzie można szkoły zamykać, prawo zamówień publicznych omijać i żołnierzami komenderować decyzjami administracyjnymi...
- Zaraz zakażą wszelkich zgromadzeń publicznych, z wyjątkiem wieców wyborczych PiS, które będą się teraz jawnie odbywać w kościołach, pod opieką patronki polskiej służby zdrowia. A tak w ogóle nie rozumiem tej szerzącej się paniki i jestem bardzo ciekawa, kto na tym zarabia. „Zwykła” grypa kosi co roku znacznie więcej ludzi, ale o tym jakoś nikt nie mówi.
- To jest w praktyce stan wyjątkowy, wprowadzony na dwa z kawałkiem miesiące przed wyborami, dający wojewodom i rządowi prawo do znacznego ograniczania praw obywatelskich przy pomocy natychmiastowo wykonalnych poleceń, bez konieczności ich uzasadniania i bez żadnej kontroli czy możliwości odwołania się.
01 03 2020 Przebadanie próbek koronawirusa w Chinach trwa trzy godziny, w Polsce możemy poczekać nawet 88 godzin.
Jesteśmy zwarci i gotowi, nie oddamy ani guzika zapewnia rząd i ministerialni dygnitarze w sprawie zagrożenia epidemią koronawirusem, a tu masz… W sieci można obejrzeć filmik z relacją pani Anny Morawskiej, która jest pacjentką szpitala w Krotoszynie z silnymi objawami wskazującymi na koronawirusa.
https://www.facebook.com/anna.morawska.566/videos/10223016490864474/?t=0
Gdy się zgłosiła miała trudności z oddychaniem, kaszel i silny ból mięśni. Mimo, że wcześniej odbyła podroż do Włoch oraz Kalifornii została skierowana na izbę przyjęć, a nie do szpitala zakaźnego. Miejscowi lekarze dwoili się i troili, by znaleźć dla niej miejsce w odpowiednim szpitalu, lecz bezowocnie… Nikt nie chciał jej przyjąć w myśl zasady – jak powiedziała – „wasz pacjent- wasz problem”.Ostatecznie pani Anna znalazła się w izolatce i przeprowadzono jej badania pod kątem grypy. Wynik był negatywny, postanowiono więc wysłać próbki do laboratorium w Warszawie, żeby zweryfikować, czy nie ma w nich śladów koronawirusa. Miała jednak pecha, bo próbki przyjmowane są do godziny 15.00, a było już później, więc musiała czekać na wynik do następnego dnia. A ten i tak nie przychodził. „Przebadanie próbek w Chinach trwa trzy godziny, w Polsce, ze względu na sprzęt trwa sześć. Minęła środa, wyniku brak. Minął czwartek, wyniku brak. Piątek? Nie. Dziś jest sobota, a ja jestem zamknięta w izolatce. Lekarz, który jest na dyżurze dzwoni nie raz, a paręnaście razy do Warszawy. Nikt nie odbiera, bo kto miałby odebrać w sprawie jakiegoś korona wirusa” – opowiada pacjentka. Dwie godziny po opublikowaniu nagrania wynik się zjawił. Był na szczęście negatywny, ale cały proces panie premierze i panowie ministrowie zajął 88 godzin. Jak dotąd w Polsce nie ma jeszcze żadnego potwierdzonego przypadku zakażenia koronawirusem, a ministerstwo zdrowia zapewnia, że kraj jest gotowy na ewentualną epidemię!
Źródło koduj24.pl
- Na mojego nosa wcale nie badają próbek, bo to kosztuje, i zrównoważony budżet Morawieckiego zrujnuje!? W Europie śmieją się, że w Polsce test na wykrycie koronawirusa kosztuje 500 zł, i na polecenie Szumowskiego mają być stosowane tylko w „pewnych przepadkach”, zatem wpierw termometr i oko i czekamy!? Ciekawe jak, i czym oni te próbki badają!?
- Wirus szaleje od grudnia a w Polsce dopiero teraz przygotowują się do zwiększonej liczby zachorowań na koronawirusa!? Kto był taki mądry i zlikwidował oddziały zakaźne w szpitalach, w woj. łódzkim ostały się tylko cztery takie oddziały!? Szef GIS poinstruował wszystkich jak można zrobić maseczkę ochroną z połowy biustonosza !? Ba stwierdził, że alkohol zwalcza koranawirusa, ale nie namawia do picia!?
Z forum: Ten filmik nie jest dość PRZERAŻAJĄCY. Pani Anna Morawska opowiedziała swoje WSTRZĄSAJĄCE PRZEŻYCIA w czasie choroby mogące być wynikiem ZARAŻENIA KORONAWIRUSEM. I skonfrontowała je z kłamstwami rządu na temat gotowości walki z tą chorobą. A gdyby to spotkało każdego z nas?

01 03 2020 Kidawa-Błońska: „Polacy chcą żyć w normalnym kraju”.
– „Te wybory to pytanie o przyszłość Polski. Dom podzielony nie może się ostać. Gdy jesteśmy podzieleni – jesteśmy słabi i bezbronni. Razem jesteśmy silni. Obiecuję – odbudujemy wspólnotę. Chcemy prezydent, która będzie troszczyć się o kraj, a nie partię. Będzie jednoczyć ludzi, a nie na nich krzyczeć” – powiedział szef PO Borys Budka, otwierając konwencję Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. – „Wszystko wskazuje na to, że przyszedł czas, by prezydentem Polski została kobieta z Ursusa. Dlaczego chcę być prezydentem Polski? Bo troszczę się o moją ojczyznę, bo troszczę się o jej przyszłość” – mówiła kandydatka PO na prezydenta. Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała, że Polacy chcą żyć w normalnym kraju. – „Polska potrzebuje nowej nadziei i nowego porządku” – podkreślała. – „To, co było dumą Polaków zostało w ostatnich latach podeptane. Nie zmarnujmy tego, co udało nam się osiągnąć. Nie pozwolę, by nam wmówiono, że to, co budowaliśmy przez 30 lat, nie ma znaczenia. Jako prezydent będę gwarantem silnej Polski w Unii Europejskiej.  Fundamentem mojej prezydentury będzie bezpieczeństwo Polski i Polaków, obejmujące m.in. skuteczną ochronę zdrowia” – stwierdziła Kidawa-Błońska. Wcześniej podczas konwencji z poruszającym przemówieniem pojawił się Maciej Stachowiak, ojciec Igora Stachowiaka, śmiertelnie pobitego na komisariacie we Wrocławiu. – „Mój syn nie spadł z krzesła. Igora nie ma tu dzisiaj z nami, gdyby był,  opowiedziałby wam o torturach i cierpieniu, jak zadali mu policjanci. Igor zginął, bo pomylono go z kimś innym. Częściową prawdę udało się ustalić dzięki niezależnym mediom i sądom. Dzięki temu udało się skazać oprawców mojego syna. Wrócą czasy, gdzie obywatel będzie czuł się bezpiecznie na ulicach kraju. Wierzę w państwo, które chroni obywatela. Jestem tu, bo liczę na panią, pani Małgorzato” – powiedział Maciej Stachowiak.
A Sebastian Kościelnik, kierowca Seicento, który miał zderzenie z limuzyną rządową Beaty Szydło mówił do zebranych na konwencji: – „Nie zderzyłem się z samochodem, zderzyłem się z władzą. W ciągu roku przesłuchano mnie raz, odsunięto trzech prokuratorów, czwarty podsunął mi ugodę, z której wynikało, że muszę przyznać się do winy. Ale ja jestem niewinny. Chciałbym żyć w kraju, w którym każdy byłby równy wobec prawa”. Źródło: onet.pl
Wow! Hasło z PRL-u „Kobiety na traktory” wreszcie ziściło się, mamy „ Kobietę z Ursusa” !? Ursus to polski traktor produkowany w PRL- u, sztandarowy produkt eksportowy ! 
Kampania wyborcza 2020: Duda jest bez twarzy, taki Fantomas, a z Błońskiej zrobili Sophie Loren!?

01 03 2020 Tajemnica „spontanicznego” entuzjazmu na spotkaniach Dudy rozwiązana. „Fajnie się wami steruje”!
Sobotnia konwencja Małgorzaty Kidawy Błońskiej formułą i jakością merytoryczną musiała PiSowców zaniepokoić, czemu dali wyraz w wieczornych wiadomościach… Dziennikarze TVP wyraźnie „zakasali rękawy” by zasłużyć na obiecane 2 mld zł i „rozebrali na czynniku pierwsze” całe wydarzenie, nie zostawiając na konwencji suchej nitki. Może byliby nieco ostrożniejsi, gdyby wcześniej przyjrzeli się konwencji swojego kandydata – Andrzeja Dudy. „A co mi tam .. Dzisiaj byłem na spotkaniu z PAD . Pełen ”spontan” …))) Tresura …))) A na koniec wisienka na torcie – Słowa prowadzącej : FAJNIE SIĘ WAMI STERUJE …))) Sala 17 rzędów po 13 miejsc =221 obecnych w tym około 30-40 miejscowych notabli i kilkunastu takich jak ja…- zdradził na Twitterze internauta. Jakby dla usprawiedliwienia tego kompromitującego podsumowania, Jan Kanthak nieostrożnie przyznał: „Nawet przywitanie musi być przećwiczone. Jedyny element „spontaniczny” którego nie da się zaplanować na promotorze”- napisał. Tymczasem dziennikarze „Wiadomości” brnęli w swojej narracji: „Zdaniem komentatorów kampania Kidawy-Błońskiej coraz bardziej przypomina tę Bronisława Komorowskiego” – wygłosiła opinię prowadząca, a na pasku można było przeczytać „Kidawa-Błońska jak Komorowski?”. Później w „Wiadomościach”, można było usłyszeć okrzyki: „Kidawa”. I właśnie one stały się głównym motywem dalszych komentarzy. Nazwano je „niefortunnymi„, a lektor odczytał: „Bo jak zwrócili uwagę publicyści, „Prawdziwa prezydent”, jak mówi hasło wyborcze kandydatki Koalicji Obywatelskiej, promuje swoje nieprawdziwe nazwisko. Na potrzeby kampanii Małgorzata Kidawa-Błońska odcięła połowę swojego nazwiska”.  - A skandowanie "Agata! Agata!" mu nie przeszkadzało, że to brak szacunku dla żony głowy państwa i powinni "Kornhauser-Duda! Kornhauser-Duda!" ? Padły słowa o dowolnym żonglowaniu słownictwem. „To trochę pokazuje taką płytkość kampanii” – przekonywali swoich odbiorców, zarzucając kampanii Kidawy-Błońskiej, podporządkowanie „politycznemu przedstawieniu”. Nie pozostało to bez reakcji. „Ale tezą, że Małgorzata Kidawa-Błońska na potrzeby kampanii pozbyła się połowy nazwiska biją swoje własne rekordy bezmyślności” – podsumował Konrad Piasecki z TVN. Źródło: gazeta.pl
Z forum: - Wiele brakuje Małgorzacie Kidawie-Błońskiej. Ale sali na jej konwencji brakuje przede wszystkim entuzjazmu.
- Bez kartki to najlepiej i najdłużej mówił Fidel Castro. 
- Mówiła z kartki… Prawda. Tylko że wg mnie o wiele lepiej jest czytać z kartki i mówić z sensem, niż pieprzyć bez sensu z pustej głowy, jak Duda. Poza tym od początku było wiadome, że każde przejęzyczenie MKB hieny kurwizyjne wyłapią. Gdyby MKB wyszła na mównicę i nic nie powiedziała, pieski pisowskie skomentowałyby: „nic nie powiedziała, bo nie ma nic do powiedzenia”. Co by opozycja nie zrobiła, i tak kundelki ocenią to źle. A prawda jest taka, że 3500-4000 ludzi na konwencji MKB reagowało spontanicznie. A protestujący młodzi ekolodzy? Niestety wystawili sobie nie najlepsze świadectwo nie podając kandydatce ręki. Reakcja MKB za to – pełna klasa. Jeżeli przychodzi się z pewnymi postulatami, to należy odpowiednio się zachować. Niech ci młodzi gniewni spróbują dostać się na jakieś spotkanie maliniaka. Życzę powodzenia. Dostaną kopa w zadek od ochroniarzy i tyle tego będzie.
Przyznam, że poszedłem na tą konwencję właściwie wyłącznie z ciekawości. Znam już ćwiczenie „spontaniczności” okrzyków. Dyżurny „zapiewajło” bezskutecznie próbował rozruszać tłum w hali EXPO. Nie bardzo mu się to udawało. Ale kiedy konwencja się zaczęła, nastrój zmienił się o 180 stopni. To było naprawdę bardzo dobre spotkanie ludzi z całej Polski. Zdaje się, że nie gorzej wyszło WKK w Jasionce. Paulina – rewelacja. Śliczna dziewczyna, spontaniczna, pełna temperamentu, zapatrzona we Władka niczym w obrazek. Pieski pisowe oczywiście komentują, że jest sztuczna i wypacykowana. A ja gratuluję WKK takiej żony. Ogromny atut. Podobnie jak małżonek MKB. No tak, ale to akurat jest profesjonalista. Tak trzymać!!! Brawo PO! Brawo PSL! Idzie nowe! 
29 02 2020 Szef PCK we Wrocławiu o aferze z udziałem b. polityków PiS: „Brakuje mi uczciwej reakcji pani Zalewskiej na tę sprawę”.  „Konkretne osoby zakosiły ponad trzy mln zł tak sprytnie, że nikt tego nie widział. Choć z naszych informacji wynika, że kwota ta mogła być o milion zł wyższa. Nie mamy jednak tego czarno na białym. Ja wolałbym żyć biednie, ale uczciwie. W tym przypadku z tą uczciwością to było nie po drodze wszystkim” – powiedział w rozmowie z onet.pl Jerzy Kornaus, prezes dolnośląskiego oddziału PCK we Wrocławiu, wiceprezes PCK. Chodzi o aferę z udziałem byłych polityków PiS. Pisaliśmy o sprawie m.in. w artykule „Czy Anna Zalewska wiedziała o okradaniu PCK przez polityków PiS?”. – „Brakuje mi uczciwej reakcji pani Zalewskiej na tę sprawę, nawet jeśli o niczym nie wiedziała” – podkreślił szef PCK we Wrocławiu. – „Chciałbym, żeby sprawa została wyjaśniona do końca, a osoby winne zostały ukarane zgodnie z prawem. Liczę też na publiczne przeprosiny ze strony osób, które tym kierowały. Dla mnie satysfakcją byłoby, gdyby te przeprosiny wyszły od nich, a nie były wymuszone. Tego bym oczekiwał. Wiedziałbym wtedy, że do nich dotarło, że zrobili coś złego. Wyrządzili wielką krzywdę całej organizacji” – powiedział Kornaus. Ma nadzieję, że podczas procesu sprawa zostanie wyjaśniona. – „My w tym procesie będziemy oskarżycielami posiłkowymi. Chcielibyśmy żeby wróciło przynajmniej 100 proc. tego, co zostało udowodnione, czyli ponad trzy mln zł. Gdyby to byli ludzie honoru, to do tego, co zabrali, dołożyliby jeszcze 50 proc. jako zadośćuczynienie za wyrządzone krzywdy. Ale nie liczę na to” – stwierdził szef dolnośląskiego PCK. Kornaus mówi, że afera ma wpływ na obecną działalność PCK: – „Niektórzy darczyńcy się od nas odwrócili. W dwóch miejscach w Polsce usłyszeliśmy jednak od urzędników, że nowej umowy nie będzie, bo „ze złodziejami nie będziemy podpisywać”.  Źródło: onet.pl
Apel! Ludzie uważajcie co wrzucacie do kontenerów PCK. Później przez was „damy” z PiS wyglądają jak ostatnie łachmyty!
Pogarda i Sprzeniewierzenie nie oddają kasy, za przekręty w PCK, stadninie koni, SKOKach, i wszelkich im podległych instytucjach, które okradają....a suweren skacze z radości, bo dostaje 500+. Do czego porównać takie społeczeństwo?
Trzeba być wyjątkową kanalią, by okradać ludzi biednych. Koleżanka Kempy, Zalewska do dziś nie wyjaśniała afery PCK niejasnym finansowaniem kampanii i okradaniem ubogich i potrzebujących. Bezkarność i brak jakichkolwiek zasad prowadzi do patologii Wszędzie przynoszą wstyd..
Piotr B. do połowy 2017 r. był wiceszefem dolnośląskiego PCK. Również pozostali przedstawiciele zarządu stowarzyszenia związani byli ze Zjednoczoną Prawicą. Prezesem wojewódzkiego PCK był Rafał H., były radny PiS, a dyrektorem Jerzy G., ówczesny radny wojewódzki i zastępca Anny Zalewskiej w strukturach partii rządzącej w Wałbrzychu. Cała trójka jest objęta prokuratorskim śledztwem i ma postawione zarzuty, i to tak traw i trwa.
Z forum: Prezes PCK we Wrocławiu liczy na publiczne przeprosiny ze strony działaczy PiS oskarżonych o złodziejstwo na szkodę PCK. Niestety ludzie PiS nigdy nie przepraszają. Ani za kłamstwa, ani za niegodziwości, ani za wulgarne zachowania. To i za okradanie ubogich nie przeproszą. Wstyd!

29 02 2020 Serialu ,,Rodzina na swoim” ciąg dalszy, czyli były szef ABW dostał posadę w zarządzie NBP
– „Piotr Pogonowski swoją rezygnację z szefostwa ABW, tłumaczył przyczynami osobistymi. Te przyczyny nie przeszkodziło mu przyjąć posady członka zarządu NBP, na który został właśnie powołany. Serialu ,,Rodzina na swoim” ciąg dalszy” – taki komentarz pojawił się na Twitterze po informacji o powołaniu przez Andrzeja Dudę byłego szefa ABW do NBP.  Członkiem zarządu NBP Pogonowski będzie od 1 marca. O jego rezygnacji „z powodów osobistych” pisaliśmy w artykule „Pogonowski już nie jest szefem ABW – ponoć jest „zmęczony”, a w tle afera Banasia i Getback”. Kadencja członka zarządu NBP trwa 6 lat. Sprawę komentowali też inni internauci: – „Pogonowski – były szef ABW, który ponoć sam odszedł ze stanowiska – w zarządzie NBP. Pisowski oscylator kadrowy hula na najwyższych obrotach. Z urzędu na urząd, ze spółki do spółki, ze stołka na stołek. Kompetencje nieważne. Ważne, że kasa w obiegu. I jeszcze jedna ważna rzecz – Kaczyński instaluje ludzi w razie przegranej Dudy. NBP to strategiczne miejsce. Nieprzypadkowo wylądował tam Pogonowski ze służb”; – „Partia dba o wiernych żołnierzy”; – „Tak PiS nagradza za Banasia? Jakie to unikalne umiejętności posiada pan Pogonowski, były szef skompromitowanego w sprawie Banasia ABW, żeby zasiadać w zarządzie banku centralnego?”.
„A teraz, drodzy Towarzysze, Piotr Pogonowski będzie się sprawdzał na odcinku bankowym. To – jak wiadomo – wybitny specjalista” – napisał Grzegorz Rzeczkowski z „Polityki”. A poseł KO Marcin Kierwiński dodał: – „Pogonowski powołany do zarządu NBP. Nie sprawdził się w ABW, dostał powołanie do NBP. Kolejna kuriozalna decyzja personalna. A może to awans, nagroda za to że służby „nie potrafiły” sprawdzić na czas Banasia”.
Źródło: biznes.pap.pl, Twitter
Z mojego archiwum: 28 08 2011 r. Rostowski jak Kim Rodzina na swoim
Minister finansów Jacek Rostowski podjął dzieło walki z bezrobociem. Na początek zatrudnia członków własnej rodziny. Jego wzorem jest monarchia dziedziczna w Korei Północnej.

Walka z brakiem zatrudnienia zaczęła się od córki Mai Rostowskiej, która w wieku 23 lat została doradcą ministra spraw zagranicznych. Jej wybitne zdolności potwierdzi już wkrótce stanowisko ministerialne. Następnie zatrudniono bratową, wszystkich czterech szwagrów Jacka Rostowskiego oraz ich pełnoletnie dzieci. W kolejce czekał siostrzeniec stryja wraz z żoną, jej siostry i ich mężowie. Dzieci sióstr stryjecznego siostrzeńca również nie mogły pozostać bez pracy, podobnie jak liczni członkowie rodziny Jacka Rostowskiego ze strony żony.
Z forum: - Piotr Pogonowski swoją rezygnację z szefostwa ABW, tłumaczył przyczynami osobistymi. Te przyczyny nie przeszkodziło mu przyjąć posady członka zarządu NBP, na który został właśnie powołany.; Źle go zrozumiałaś - przyczyny osobiste znaczą, że osobiście bardziej mu się podoba kasa z NBP i to, że tam nie będzie na cenzurowanym, bo gówno wiedząc o finansach po prostu nic nie będzie robił - to i nic nie spartoli...
- Pisowski oscylator kadrowy hula na najwyższych obrotach. Z urzędu na urząd, ze spółki do spółki, ze stołka na stołek. Kompetencje nieważne. Ważne, że kasa w obiegu.
- Dokładnie . Wydoimy Polskę do zera , bo co nas obchodzi przyszłość .Teraz jak jest okazja trzeba brać i nie oglądać się na innych .Chwilo trwaj ....

29 02 2020 Pan prezydent i Wróżka Zębuszka.
Można iść o zakład, że szefowa kampanii Dudy będzie teraz gryzła trawę, by rozgryźć strategię konkurencji i wygryźć wszystkich, co do jednego, kontrkandydatów Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. Miejsce jedno, a kandydatek tuziny. Bo przecież niejedna Beata od Prezesa ostrzyła sobie zęby na tytuł Lwicy Prawicy. Ale niestety, nie pomogły groźne pomruki w Sejmie ani ostrzegawcze porykiwania w Brukseli. Na nic zdało się tapirowanie grzyw i pokazywanie pazurków, ze szczególnym uwzględnieniem purpurowego od krwi liberałów tipsa u trzeciego palca. Teraz został im tylko płacz i zgrzytanie zębów. Lwicą prawicy został ktoś zupełnie inny! Bo rywalizacja została właśnie rozstrzygnięta, a wszystkie konkurentki skutecznie wygryzła pani mecenas Turczynowicz- Kieryłło, która po licznych sukcesach, ostatnio głównie w ochronie informacji publicznej w KNF i NBP (żeby przypadkiem nie trafiła do wiadomości szerszej publiczności), teraz zajmuje ważne miejsce w kampanii prezydenta Dudy. I jest jej – jak się wyraził pan rzecznik Fogiel – „największym atutem”. Nie da się tego ująć lepiej. Bowiem pani Jolanta jest nie tylko – jak na Lwicę w parze z salonowym Lwem Belwederskim prezydentem Dudą przystało – osobą reprezentacyjną. Ale nawet jeśli pominąć seksistowskie uwagi na temat wyglądu, to za jej wyborem przemawia też wykształcenie i doświadczenie w zawodzie, a także przenikliwy umysł (mistrzyni szachów) i błyskotliwa inteligencja, z jaką odgryza się krytykom, własnym i urzędującego prezydenta. Nie bez znaczenia wydaje się być również piękny płaszcz w kolorze krwi utoczonej lewactwu. Lecz najważniejsze jest chyba lwie serce. Waleczność, znaczy. Walka o reelekcję dla urzędującego prezydenta to bowiem dla prawnika temat trudny do ugryzienia, zwłaszcza na finiszu „reformy sądownictwa”. Niejeden połamałby na tym zęby. Niejednego zagryzłoby sumienie. Niejeden nie umiałby się wyzbyć poczucia gryzącego wstydu. Tymczasem pani mecenas wyraźnie nie miała zgryzu z przyłączeniem się do ekipy z Dudabusa. Można też iść o zakład, że będzie teraz gryzła trawę, by rozgryźć strategię konkurencji i wygryźć wszystkich, co do jednego, kontrkandydatów Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. Już zresztą słychać, jak ze strachu szczękają zębami. I słusznie, że się boją, bo pani mecenas potrafi nieźle dogryźć. I to jak najbardziej dosłownie. Najlepiej dowiodła tego w Milanówku, gdzie – jak donosi plotkarska i nieplotkarska prasa, oskarżona (czy słusznie, to się dopiero okaże w sądzie) o kolportaż ulotek w czasie ciszy wyborczej, walczyła jak lwica, próbując uniknąć „obywatelskiego zatrzymania”. Okazało się, że gdy trzeba, potrafi pokazać zęby. Są na to liczne dowody, ponieważ ugryziony w przedramię obywatel zrobił obdukcję, a wcześniej zawiadomił Straż Miejską. A wszystko, by dogryźć prawniczce podejrzanej, że chciała cichaczem wygryźć nielubianego kandydata w wyborach samorządowych. Tymczasem zamiast zaszkodzić, tylko pomógł pani mecenas awansować na Lwicę Prawicy i „największy atut” kampanii urzędującego prezydenta. Bo wszak sam pan prezes deklarował w Pułtusku, że „każda ręka, podniesiona na Kościół, to ręka podniesiona na Polskę”, czyli – w zasadzie – na prezesową partię. Toteż będzie ucięta, żeby łatwiej było identyfikować nad Wisłą wszelkich (po amputacji jednorękich) bandytów ideowych. Dzięki obecności pani Jolanty na pokładzie Dudabusa ta zapowiedź została skonkretyzowana i doprecyzowana. Każda taka ręka zostanie – mianowicie – przykładnie odgryziona. Bożena Chlabicz-Polak Źródło koduj24.pl
Kuriozalna wypowiedź szefowej kampanii Dudy o wolności słowa – „Marzy im się przywrócenie cenzury?”, „Dowolność korzystania z wolności słowa może prowadzić do zagrożeń, nawet do zagrożeń interesów, które są ważne z perspektywy państwa” – powiedziała w „Gościu Wiadomości” TVP szefowa kampanii Andrzeja Dudy Jolanta Turczynowicz-Kieryłło.
- Turczynowicz-Kieryłło pytana w środę w TVP Info, jaka będzie kampania Andrzeja Dudy, odparła, że "pełna energii, pełna aktywności". "Prezydent będzie nadal spotykał się z Polakami. Będzie to kampania pełna słońca, słońca, którego brakuje nam dzisiaj również w życiu publicznym, pełna życzliwości.
- Jestem wychowana w katedrze praw człowieka. Katedrze UNESCO. Prawa człowieka i obywatela, wolności obywatelskie są mi bardzo bliskie. Myślę, że też są bliskie prezydentowi
- Wow! Turczynowicz wychowana w katedrze praw człowieka chce wolność słowa w ramki oprawić!? Jak to pieniądz człowieka zmienia!?
- Otoczenie prezydenta Andrzeja Dudy obawia się, że to nie koniec "medialnego” zamieszania z szefową kampanii Jolantą Turczynowicz- Kieryłło. I, że na światło dzienne będą wychodzić kolejne, kontrowersyjne historie z przeszłości. Ugryzła nie ugryzła to nie jest istotne, ale że na wyjazdowym nie pochwaliła prezesa Kaczyńskiego to było karygodne, i musi ponieść karę!?
28 02 2020 Mafie górą. Skarbówka łapie płotki. Uszczelnienie VAT – fikcją?
„Rzeczpospolita” informuje, że nieściągnięte podatki rosną znacznie szybciej niż wpływy z VAT, a całe to uszczelnianie watowskiego systemu to wielki mit nijak przystający do rzeczywistości. Na dodatek anonimowi pracownicy skarbówki twierdzą, że tak naprawdę to „łapią płotki, wcale nie walczą z mafiami„. Dziennik powołując się na analizę danych budżetowych pisze, że np.  – w 2013 roku nieściągnięty VAT wynosił 21 mld zł. Przy ogólnych wpływach na poziomie 113 mld zł, stanowiło to 18 proc. W 2019 roku ta proporcja sięgnęła już ponad 50 proc. Gazeta zwraca też uwagę na fakt, że ubiegły rok zakończył się 92,8 mld zł nieściągniętych podatków przy ogólnych wpływach na poziomie 183 mld zł. Sugeruje, że ściągnięcie przynajmniej połowy zaległości pozwoliłoby sfinansować program 500+ bez straty dla budżetu. A nawet – jak pisze – zamienić 500+ na 1000+. „Można wnioskować, że duża aktywność kontrolna służb skarbowych przynosi głównie puste pieniądze, których nie da się ściągnąć” – powiedział dziennikowi prof. Dominik Gajewski z Zakładu Prawa Podatkowego Szkoły Głównej Handlowej. I choć nie odmawia rządzącym sukcesów w poborze VAT, to skalę PiSowskiego sukcesu nazywa raczej „kwestą propagandy niż rzeczywistych osiągnięć”. Co ciekawe, dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP wskazuje, że w karuzelach VAT często ten sam podatek liczony jest przez KAS kilkakrotnie. W rzeczywistości więc uszczelnienie kilkudziesięciu milionów złotych oznacza zaledwie kilka milionów w budżecie. Źródło: money.pl
Rostowski rozszczelnił VAT, Tusk za to odpowie!? Morawiecki zabetonował VAT do tego stopnia, że koszt odzyskania jednej złotówki wynosi około 10 złotych, kto za to odpowie, Kaczyński!?
Morawiecki wstrzymał zwrot należnego podatku VAT, i wprowadził niezrozumiałe prawo podatkowe dające możliwości dowolnej jego interpretacji przez urzędników skarbówki, co za tym idzie karanie przedsiębiorców nawet jak działali zgodnie z prawem. Te sukcesy, miliardy zł odzyskanego VAT-u, to nic innego jak wstrzymany zwrot należnego podatku VAT!? Morawiecki to gwoźdź do trumny dla polskich przedsiębiorców! Czy w przyszłym roku będzie jeszcze jakaś polska firma, która zapłaci podatki Morawieckiemu? Których polskich firm nie zniszczył Balcerowicz, nie dobił Rostowski to wykończy je Morawiecki.
Z forum: - Kolejny PiSowski mit rozpada się na naszych oczach. Zaległości VAT wzrosły do 92 mld zł! Skarbówka jest bezsilna. No, ale jak można skutecznie walczyć z czymś, co tak naprawdę zagnieździło się nawet w Ministerstwie Finansów? Państwo z papieru.
- Ale trzeba docenić, że zajęli się mafiami vatowskimi. Zatrudnili ich w SSP i ministerstwach. Żelazny, kryształowy Banaś zreformował ministerstwo i teraz nikogo nie da się złapać. U Pana Mateusza kreatywna księgowość ma się dobrze bo na łapówkę 13tkę ma być.
- A to ciekawe, bo według narracji PiS "każda złotówka z luki VAT za czasów PO-PSL to pieniądze ukradzione Polakom". Stosując taką logikę, tylko w latach 2016-2018 PiS ukradło Polakom 87 miliardów złotych.

28 02 2020 Senat: „Wymiar sprawiedliwości RP jest przedmiotem niewyobrażalnej w skutkach dewastacji”.
„To wszystko, do czego doszło w tej chwili, do tego chaosu, bałaganu, to doprowadziliście dlatego, że zostaliście omamieni i uwierzyliście w to, że Zbigniew Ziobro wielkim reformatorem jest, a to jest facet niebezpieczny. Wielokrotnie wsadził rząd PiS na minę i robi to dalej otoczony swoimi, że tak powiem, halabardnikami” – mówił do senatorów PiS Marek Borowski z KO podczas debaty nad uchwałą Senatu w obronie niezawisłości sędziów i niezależności wymiaru sprawiedliwości. W przygotowanej przez senatorów KO uchwale podkreślono, że „wymiar sprawiedliwości RP jest przedmiotem niewyobrażalnej w skutkach dewastacji”. Senat domaga się zaprzestania represji wobec sędziów, poszanowania niezawisłości sędziowskiej i niezależności sądów. – „Nadejdzie czas, gdy krzywdy zostaną naprawione, a zachowania niegodne i niezgodne z prawem – osądzone” – napisano w uchwale. Za jej przyjęciem zagłosowało 51 senatorów, przeciw było 42, nikt nie wstrzymał się od głosu. Podczas debaty senator Marek Pęk z PiS zarzucał senatorom KO, że uchwała to „propaganda i element działalności antypolskiej”. Marek Borowski zwrócił się więc do doświadczonych senatorów. – „Nie do senatora Pęka, bo to człowiek młody, zapalczywy i pogubiony przecież. Zastanówcie się co się porobiło, ten Trybunał, te poprzednie składy Trybunału ja się nie ze wszystkimi wyrokami tam zgadzałem, ale one miały autorytet, to było coś, to byli profesorowie, to byli ludzie naprawdę godni szacunku. Dzisiaj po prostu płakać chce” – powiedział senator KO. A wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz, odnosząc się do wypowiedzi Pęka podkreślił, że „nie można stosować takich słów, pojęć w stosunku do senatorów wybranych w sposób demokratyczny”. – „Działalność antypaństwowa, działalność antypolska – wielokrotnie się z tym stykałem w 1968 roku, byłem za to skazany” – powiedział Borusewicz. W uchwale w obronie niezawisłości sędziów i niezależności wymiaru sprawiedliwości przyjętej przez Senat napisano: – „W okresie zaledwie czterech lat zniszczony został autorytet Trybunału Konstytucyjnego. Łamiące konstytucję zmiany dokonane w odniesieniu do Krajowej Rady Sądownictwa w znacznym stopniu uzależniły ten organ od władzy wykonawczej. Lekceważone są opinie, uchwały i orzeczenia europejskich instytucji, w tym Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Rady Europy i Komisji Weneckiej. Jawnie dyskredytowane są wyroki i uchwały Sądu Najwyższego. Niezawisłość sędziowska jest podważana, a sami sędziowie stali się obiektem rozmaitych agresywnych działań ze strony władzy. Instytucje państwowe, finansowane ze środków publicznych, prowadzą akcje dezawuowania sądów, a w wielu wypadkach konkretnych sędziów”. Źródło: onet.pl
Czy Polska jest rządzona zgodnie z wolą ludu? Kto stanowi prawo? W Polsce do sądu nie idzie się po sprawiedliwość tylko po korzystny wyrok. Tak mi powiedziała jedna pani adwokat. Polska nie jest państwem prawa tylko państwem prawników.
Zmiana prezesa nie zmieni pracy sądu tak jak i zmiana dyrektora szpitala jakości leczenia. Sądownictwem w Polsce rządzą adwokaci i dopóki tego skostniałego, przeżartego do szpiku kości układu mafijnego nie zmienimy, sądy pozostaną takie jakie są obecnie. W Polsce wyrok zapada przed rozprawą w zaciszach gabinetów.
Sędziowie TK, KRS powinni sprawować urząd dożywotnio. To tacy mężowie zaufania społeczeństwa a nie przywódców partyjnych. Znaleźć takich sprawiedliwych jest niezmiernie trudno powiem, że łatwiej jest przeżyć w ruletce rosyjskiej jak takiego sędziego znaleźć. Sędzia też człowiek i tak całkiem obojętnym nie jest ma jakieś swoje preferencje.
PRAWO MA POMAGAĆ A NIE SZKODZIĆ. Marszałek Sejmu, Prezydent. Premier. Prokurator Generalny, Minister Sprawiedliwości wiedzą, że obecny system prawa nie zapewnia obywatelom bezpieczeństwa, ochrony jego prawa materialnego, wolności. Znany jest im chaos i bezprawie. Każdy z nich składał przysięgę służyć narodowi. Co zatem musi się stać by osoby te zaczęły podejmować właściwe decyzje, zmieniać patologie w prawie? Znowu ulica ma być dla tych Panów przypomnieniem, iż najwyższy czas na zmiany dla dobra swoich rodaków, dla lepszego i sprawiedliwego życia.

28 02 2020 Kaczyński nie ukarze Joanny Lichockiej za jej gest. "Newsweek" wyjaśnia dlaczego.
Jak podaje "Newsweek", Joanna Lichocka może być spokojna o swoją pozycję w szeregach Prawa i Sprawiedliwości. W swoim najnowszym tekście Renata Grochal wyjaśnia, jakie powody powstrzymały Jarosława Kaczyńskiego przed wyciągnięciem konsekwencji wobec posłanki. Od czwartku 13 lutego środkowy palec Joanny Lichockiej zna już cała Polska. "Fuck" posłanki PiS stał się symbolem buty partii rządzącej i pokazem ignorancji władzy wobec chorych na raka pacjentów. Dla samego Prawa i Sprawiedliwości był to także początek największego kryzysu w szeregach ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego na przestrzeni ostatnich miesięcy. W tekście "Pupilka prezesa" czytamy jednak, że w pierwszych chwilach po niechlubnym zdarzeniu na sali plenarnej Prezes zbagatelizował sprawę "fucka". – Objechał Joachima Brudzińskiego za to, że wezwał na Twitterze Lichocką, żeby przeprosiła – relacjonował w rozmowie z Grochal ważny polityk PiS. To dopiero Adam Bielan miał przekonać Jarosława Kaczyńskiego, że gest Lichockiej to dla PiS-u strzał w stopę. – Jarek ani przez sekundę nie chciał mnie ukarać. Kilka razy powtarzał, że nic złego się nie stało, nie ma za co przepraszać – ma opowiadać wśród znajomych posłanka PiS. – Wiem, że do końca świata się z tego nie wytłumaczę – cytuje Lichocką dziennikarka "Newsweeka". Największą sympatię Jarosława Kaczyńskiego Lichocka miała zaskarbić sobie po katastrofie smoleńskiej. Ówczesna dziennikarka "Rzeczpospolitej" szybko odcięła się od swoich krytycznych tekstów pod adresem tragicznie zmarłego prezydenta. W zamian przeszła na stronę prawicowych publicystów i zaczęła budować mit nieskalanego Lecha Kaczyńskiego. "Newsweek" ustalił, że w tamtym czasie Lichocka zrobiła wywiad rzekę z prezesem PiS. Rozmowa nigdy jednak nie ujrzała światła dziennego. Wszystko przez słowa Kaczyńskiego, które mogłyby pogrzebać kolejne sukcesy wyborcze jego partii. "Prezes miał w przypływie szczerości wyznać m.in., że demokracja jest przereklamowana, dlatego najwyższy czas, by wziąć polskie społeczeństwo za twarz. Książka miała zostać wydana przed wyborami parlamentarnymi w 2011 roku. Jednak przeczytał ją jeszcze w brudnopisie jeden z doradców Kaczyńskiego i powiedział prezesowi, że jeśli natychmiast nie wyrzuci jej do kosza, to przegra wszystkie wybory" – czytamy w "Newsweeku". Lichocka była rozgoryczona decyzją Kaczyńskiego, ponieważ uważała swój wywiad za hit. Wtedy Prezes zadeklarował jej, że ta ma u niego carte blanche i dostanie to, czego będzie chciała. Odtąd Lichocka funkcjonuje w środowisku PiS na specjalnych zasadach. Źródło natemat.pl
- Otoczenie prezydenta Andrzeja Dudy obawia się, że to nie koniec "medialnego” zamieszania z szefową kampanii Jolanta Turczynowicz- Kieryłło. I, że na światło dzienne będą wychodzić kolejne, kontrowersyjne historie z przeszłości. Ugryzła nie ugryzła to nie jest istotne, ale że na wyjazdowym nie pochwaliła prezesa Kaczyńskiego to było karygodne, i musi ponieść karę!?
- Lichocka rozłożyła na łopatki Dudę, i już go nic nie uratuje! Lichockiej nie będzie ale gest w pamięci pozostanie, tak jak gest Kozakiewicza!? Czy koszulka z paluszkiem wyciągniętym do góry zostanie uznana za zakłócenie ciszy wyborczej!? Państwo PIS, Bizancjum. Zenek gra i śpiewa a Titanic jest na ścieżce i kursie...zderzenie niebawem .
- Wszyscy huzia na Lichocką, a ona rozwaliła PiS Kaczyńskiego!? Na pomnik i wdzięczność narodu zasłużyła!? Dudę bardzo gorąco w Łowiczu powitano, i tego społecznego sprzeciwu już nikt i nic nie jest w stanie powstrzymać!?
- Kula śniegowa szydery i niechęci do władzy, popchnięta m.in. środkowym palcem Joanny Lichockiej, zaczęła się toczyć. Postępująca drożyzna tylko przyspiesza jej pęd. Rzecz jasna, władza wciąż jeszcze posiada miliony zwolenników, jednak teraz już nie ma szans na powiększenie tego obozu, będzie się on jedynie kurczyć.

28 02 2020 Gang Donalda: skok na OFE
Donald Tusk przybyły do Polski na pomoc Kidawie, zmagającej się ze swoją kandydaturą na prezydentkę zwierzył się, że wychował się na filmach Gangu Olsena. To nie powinno nikogo dziwić, skoro Brytyjczycy (późno-bo późno) dostrzegli w Donaldzie gangstera, od którego szczęśliwie się uwolnili – głosując za Brexitem. Różnica między Olsenem i Donaldem jest jednak ogromna. Po pierwsze seria czternastu duńskich kryminalnych komedii filmowych z udziałem Gangu Olsena rozgrywała się w latach 1968-1998, podczas gdy gang Donalda działał w Polsce od 16 listopada 2007 roku do 9 września 2014 roku i to w rzeczywistości – a nie na ekranach, jako komediowy serial filmowy! Ponadto, Gang Olsena był fikcyjny i składał się z sympatycznej trójki przestępców-nieudaczników: Egona Olsena, Kjelda Jensena i Benniego Frandsena. Wszystkie zaś skoki Gangu Olsena zakończyły się klapą, po której szef gangu lądował w duńskim więzieniu! Nie to co Donald Tusk, który wraz ze swoim gangiem okradł wszystko to co chciał, rozpieprzył wszystko, co mu Niemcy kazali (np. stocznie) i zamiast skończyć w polskim pierdlu – wylądował na stołku Przewodniczącego Rady Europy – z namaszczenia Angeli Merkel! Teraz Donald, już jako szanowany gangster – prawa ręka Angeli Merkel - piastuje stanowisko szefa Europejskiej Partii Ludowej – z wynagrodzeniem ca. 30 tys. zł miesięcznie…Roboty zbyt wiele w tej Europie Donald nie ma, więc w każdej chwili może przyjechać do Polski, by szkolić nowe kadry gangsterów Platformy Obywatelskiej. I oczywiście wspominać swoją młodość, gdy z wypiekami na twarzy oglądał filmy z Gangiem Olsena. Bo o swoich własnych wyczynach Donald woli nie mówić, jako osoba „obciążona bagażem trudnych i niepopularnych decyzji”. Te trudne i niepopularne decyzje Donalda to wszak błyskotliwe skoki jego gangu na banki, stocznie, Polskie Nagrania a nawet na kolejkę linową w Zakopanem! Skoki godne scenariuszy filmowych, jak ten słynny skok Gangu Donalda na fundusze OFE…
Jest rok 2013. Rząd nie ma pieniędzy na podwyżki dla nauczycieli i całej sfery budżetowej, oszczędza na szpitalach i chorych na raka, na emerytach i na dzieciach. Na szczęście – ceny benzyny spadły z 6 zł/litr w 2012 roku do 5,75 zł w 2013 – jednak nadal przekładają się na wywindowane w poprzednim roku ceny wszystkich towarów. Taki jest rezultat „zaciskania pasa” po tym, gdy w 2009 roku Komisja Europejska nałożyła na Polskę procedurę nadmiernego deficytu. Polskę, którą od 16 listopada 2007 roku rządzi Gang Donalda…Niestety. Lata mijają i nie widać żadnego światełka w tunelu, by zredukować deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w Polsce - poniżej dopuszczalnego przez Komisję Europejską 3 procent PKB. Deficytu nie zmniejszyła likwidacja polskich stoczni – a praktycznie brawurowy skok Gangu Donalda na stocznie - pod przykrywką katarskiego inwestora. Obradujący w gabinecie Donalda jego kompanii Alek (Grad) i Vincent (Rostowski) – po wielu butelkach wina i po skrzynkach wypalonych cygar dochodzą wreszcie do wniosku, że muszą wykonać kolejny skok. Tym razem skok na OFE! - Zadłużenie Polski sięga już biliona złotych, skończyły się rezerwy finansowe, bo wyprzedaliśmy majątek….Teraz Tusku musisz! Bo nie przetrwamy do zakończenia kadencji… – mówi cicho Vincent, podczas gdy Alek kryje się za zasłoną dymu z cygara. - Panowie! Policzmy głosy! My mamy 203 posłów, a PSL 49…. Nawet gdyby wszyscy byli przeciwko nam - skok na OFE powinien nam się udać. PSL przecież nie skrewi… - mówi Donald, odwracając głowę od telewizora, gdzie akurat leci mecz Borussi Dortmund... 
I tak nadchodzi dzień 9 grudnia 2013 roku. Gang Donalda siedzi już w ławach rządowych i obserwuje  jak zapełnia się sala sejmowa. - Nie jest źle…- szepcze do ucha Donalda jego kompan Alek. Wreszcie głosowanie…I sukces! WIELKI SUKCES! Głosami 232 przeciwko 216 Sejm zatwierdził skok Gangu Donalda na 153 miliardy złotych z OFE! Platforma i PSL szaleją, podczas gdy Vincent trzęsącymi się rękami wydzwania pod umówiony numer…
- Możecie już zaczynać! – mówi i jeszcze raz powtarza komendę…
Gdy Gang Donalda dociera późną nocą do gabinetu Donalda, by szampanem uczcić kolejny, udany skok – towar z opancerzonych ciężarówek został już rozładowany i ukryty w sejfie ZUS. Wkrótce jednak okazuje się, że ze 153 miliardów złotych, wywiezionych z OFE - do ZUS-u trafiły tylko 134 miliardy…Donald Tusk, wygodnie rozparty w fotelu w swym brukselskim gabinecie ogląda w telewizorze rozmowę z Kidawą-Błońską. - Gdzie „wyparowało” 19 miliardów złotych w trakcie ich przekazywania z OFE do ZUS? – pyta dziennikarz… Kidawa kręci się na krześle, poprawia fryzurę i po dłuższej chwili odpowiada: - Na pewno zostały dobrze ulokowane…Donald Tusk wyłącza telewizor, wstaje z fotela i uśmiechając się pod nosem - nalewa sobie szklaneczkę Glenfiddicha. Źródło:niepoprawni.pl
27 02 2020 Opłata paliwowa w górę. Kaczyński: „Mamy w Polsce premiera, który nie ma kwalifikacji do tego żeby rządzić, a rządzi”. Wbrew jeszcze całkiem niedawnym zapewnieniom rządzących minister infrastruktury podwyższa od marca stawkę opłaty paliwowej na 2020 rok dla benzyny o 12,3 proc. Dowiadujemy się o tym z obwieszczenia opublikowanego w Monitorze Polskim. To już druga podwyżka na ten rok. Pierwsza – od stycznia – została wprowadzona w listopadzie. Stosowne obwieszczenie podpisał wówczas wiceminister Rafał Weber, odpowiedzialny m.in. za sprawy związane z transportem drogowym. Stawka za 1000 l benzyn silnikowych miała wzrosnąć do 138,49 złotych z 133,21 złotych, które obowiązywały w 2019 roku. Teraz okazuje się, że to za mała podwyżka i trzeba jeszcze dołożyć. Według opublikowanego właśnie obwieszczenia opłata ma wynieść jednak 155,49 zł za 1000 litrów benzyny. To oznacza, że w porównaniu z 2019 rokiem wzrost wyniósł już ponad 20 złotych., czyli prawie 17 proc. „Hej, PiS-ie, pamiętasz, co mówiłeś o cenach benzyny? Nie? No to sobie przypomnij!” – piszą internauci na Twitterze i cytują radosne deklaracje Szydło oraz Błaszczaka, a nawet samego Kaczyńskiego. Nie inaczej rzecz się ma z opłatą dla olejów napędowych, wyrobów powstałych ze zmieszania tych olejów z biokomponentami oraz biokomponentów stanowiących samoistne paliwa, która wyniesie 323,34 zł za 1000 l olejów napędowych wobec 306,34 zł w wersji z listopada. W ubiegłym roku natomiast wynosiła poniżej 300 zł. Dla gazów opłata wzrośnie do 187,55 za 1000 kg. Jeszcze w ubiegłym roku było to 164,61 zł. „Wyższa inflacja, więcej wpływów z podatków. Będzie można sfinansować 14-tą emeryturę. Tak to widzę” – kpi z goryczą użytkownik Twittera. Źródło: money.pl
E. Kopacz: Ten rząd to jedna wielka piramida finansowa. PiS z gromadą krewnych i pociotków wyciągnie z niej zyski, a zwykli obywatele zostaną na lodzie.
Prawda jest taka że Morawiecki junior był za słaby dla Tuska by mu powierzyć finanse państwa, przegrał ze Szczurkiem. Od kiedy to lejwoda, patentowany leń, jest pracoholikiem, te typy to mają, że sukcesy innych sobie przypisują, a porażkami innych obarczają, i robią to tak sprytnie, szybko, że trudno się zorientować jaka jest prawda.
Premier Morawiecki uszczelnienie podatku VAT doprowadził do granic absurdu. Koszt odzyskania 1 złotówki wyłudzonego podatku VAT w tej chwili zbliża się do 10 złotych. Morawiecki już nie chwali się miliardami odzyskanego VATu, bo w tej chwili jest to walka z wiatrakami, ściga się mitycznego ducha. Panie premierze co się stanie z Fiskusem i tak wspaniałą nową ordynacją podatkową jak wszystkie podmioty gospodarcze uciekną z Polski, ostanie się jeno budżetówka, i duże międzynarodowe korporacje zagraniczne. A co to pana obchodzi za przeproszeniem, dorobił się pan kiedy państwo teoretyczne było w rozsypce majątku wartego około 30 mln zł. Dziś piastuje pan najwyższe stanowisko państwowe i powiedz pan jaka jest wartość majątku klanu Morawieckich, 100 a może już 200 mln zł, i na tym nie koniec bowiem w finansjerze światowej czeka na pana już intratna posadka.
Z forum: A już myślałam, że po środzie popielcowej ( posypka była z dostawą do domu ?) ruszyło go sumienie i przyznał się do Morawieckiego, ale po bujnej ( jeszcze) mierzwie na głowie i jako tako żywej ( jeszcze ) artykulacji wyszło, że to o nieśmiertelnego Tuska idzie. Natręctwa są trudne w leczeniu.

27 02 2020 Morawiecki broni żony Ziobry – „Proszę nie zgrywać niewinnej urażonej dziewicy, bo jest Pan obrzydliwym hipokrytą”. – „Redakcja „Gazety Wyborczej” wybrała osobliwą formę ataków politycznych. Zamiast krytyki (nieważne uzasadnionej czy nie) osób pełniących funkcje publiczne wolą atakować ich żony… Kiedyś mówiono o takich: damscy bokserzy” – napisał na Twitterze Mateusz Morawiecki. A chodzi o sprawę, o której pisaliśmy w artykule „Żona ministra Ziobry pod lupą dziennikarzy GW. Kotecka: „Zaprzeczam kłamliwym informacjom”. Oburzenia wpisem premiera nie kryli też internauci: – „Panie Morawiecki, „GW” pisze o związkach żony min. sprawiedliwości z gangsterami, a Pan to sprowadza do sensacji towarzyskiej („damscy bokserzy”). Otóż to nie jest tylko sprawa obyczajowa, tak jak kamienica Banasia nie jest sprawą tylko obyczajową. Pan odpowiada za ten rząd”; – „Teraz każda krytyka kobiet związanych z PiS będzie w przekazie miesiąca PiS „brutalną agresją skierowaną w kobietę”? Jakie to słabe z ich strony. A widzę, że już się powtarza”;  – „Taa, jasne. Gdy naziole biły kobiety podczas protestów, siedziałeś cicho. Gdy pisowska towarzyszka spoliczkowała protestującą kobietę też siedziałeś cicho. A Kotecka, jeśli GW kłamie, niech idzie do sądu”; – „Obrońca kobiet się znalazł. Czarne Marsze pamięta? Zabranie dofinansowania domom samotnych matek? Zabranie środków na in vitro? Głosowanie przeciw konwencji antyprzemocowej? Zabranie środków na telefon zaufania dla dzieci? Bo my pamiętamy to wam, damscy bokserzy”. Do sprawy odniosła się Magdalena Fitas-Dukaczewska, tłumaczka wielu polskich prezydentów i premierów, którą PiS usiłuje zmusić do ujawnienia tajemnic zawodowych. „Środowiska PiS, atakując mnie, używały prawie zawsze argumentu, czyją jestem żoną. Fakt, kto jest moim mężem, był dla Was wystarczający, by zarzucać mi najcięższe zbrodnie i opluwać. Proszę więc nie zgrywać niewinnej urażonej dziewicy, bo jest Pan obrzydliwym hipokrytą” – napisała do Morawieckiego. A poseł KO Sławomir Nitras podsumował: – „Pan premier zamiast ujawnić swój wielomilionowy majątek wolał go ukryć przepisując na żonę. A jak dziennikarze będą o tym pisać to nazwie ich po prostu „damskimi bokserami”. Proste? Proste”. – „Koronawirus już opanowany? Mieszkania+ wybudowane? Elektryczne samochody jeżdżą? Obwodnice ukończone? Prom pływa? Banaś rozliczony? Dary z PCK też? I plecaki dla dzieci z Syrii? Mierzeja przekopana? CPK się buduje? No i na deser – co z dwiema wieżami?” – przypomniała Morawieckiemu afery rządu PiS jedna z internautek. Źródło: Twitter, koduj24.pl
Teraz prosimy o informacje na temat żony Morawieckiego, i Marty siostrzenicy prezesa!?
Z forum: - ..super...super..10+ środek tarczy..tak na marginesie chyba ten facet wystawił swą żonę na wścibskość dziennikarzy ukrywając swój majątek za jej plecami..to jest damski bokser.. może się naciąć jak..Ziobro.. dziennikarze mogą być złośliwi za pieniądze,przykład TVP...
- Ale że akurat pan się oburza? Przecież to stara pisowska tradycja, żeby atakować rodzinę. Przecież to wy, zamiast polemizować, publicznie deprecjonujecie swoich oponentów i ich rodziny. Skoro doktor Duda może lustrować rodziców, to wolno też chyba lustrować żony?

27 02 2020 Nowe fakty z przeszłości Jolanty Turczynowicz- Kieryłło, mecenas kilka lat temu broniła gangstera Krzysztofa K.
Otoczenie prezydenta Andrzeja Dudy obawia się, że to nie koniec "medialnego” zamieszania z szefową kampanii Jolanta Turczynowicz-Kieryłło. I, że na światło dzienne będą wychodzić kolejne, kontrowersyjne historie z przeszłości. Jak ustaliła WP, pani mecenas kilka lat temu broniła gangstera Krzysztofa K., a całkiem niedawno temu, przy okazji afery GetBack, krytycznie wypowiadała się o CBA i prokuraturze, nadzorowanej przez PiS. Właściwie od momentu, gdy Jolantę Turczynowicz-Kieryłło – znaną w środowisku prawniczym adwokat – ogłoszono szefową kampanii Andrzeja Dudy – jej nazwisko nie schodziło z czołówek portali, gazet i z "żółtych pasków" w telewizjach informacyjnych. Również na własne życzenie samej Kieryłło, której brak politycznego doświadczenia naraził ją na wpadki i błędy, "przykrywające" często aktywność samego prezydenta. Czarę goryczy miało przelać jej wystąpienie na zamkniętym posiedzeniu PiS z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy w Jachrance. Według RMF FM, Turczynowicz-Kieryłło przemawiała przez co najmniej pięć minut, a jej wystąpienie nie spotkało się z pozytywnym odbiorem polityków PiS. Miała mówić głównie o sobie, a nie o kampanii prezydenta. Irytacji miał nie kryć osobiście prezes Jarosław Kaczyński. Jak ustaliła WP, w sztabie wyborczym Andrzeja Dudy część osób od samego początku zwracała uwagę, że media wezmą pod lupę karierę zawodową i przeszłość Turczynowicz. Na pierwszy ogień poszedł artykuł "Gazety Wyborczej”, w którym ujawniono, iż prawniczka w 2018 roku podczas ciszy wyborczej miała dotkliwie ugryźć w rękę mieszkańca Milanówka. W tym samym roku, Turczynowicz- Kieryłło była obrońcą byłego członka zarządu Altus TFI Piotra Osieckiego, któremu prokuratura postawiła zarzut wyrządzenia szkody majątkowej spółce GetBack. Osiecki (zgodził się na podawanie pełnych danych) został zatrzymany jesienią 2018 r. przez agentów warszawskiej delegatury CBA na zlecenie prokuratury. Postawiono mu zarzuty przestępstw gospodarczych na szkodę firmy GetBack, dokonanych między październikiem 
2016 r. a początkiem sierpnia 2017 r. Zdaniem śledczych, swoim działaniem miał wyrządzić spółce ok. 160 mln zł strat. Po aresztowaniu biznesmena, Turczynowicz- Kieryłło nie zostawiła suchej nitki na działaniach CBA i prokuratury. Obie instytucje jak wiadomo kontrolowane są przez PiS. W specjalnym oświadczeniu, które wydała, nie zabrakło aluzji, do braku skutecznego nadzoru nad GetBack. Trudno oprzeć się wrażeniu, że wymiar sprawiedliwości pomógł dziś politykom i instytucjom próbującym za wszelką cenę odwrócić uwagę od swojej roli i zaniechań w Aferze Getback” – napisała w oświadczeniu. Nazwała je skądinąd „BezPrawie i NieSprawiedliwość” .
"W państwie prawa nie aresztuje się człowieka, który sam wielokrotnie i publicznie deklaruje wolę wyjaśnienia sprawy w prokuraturze" – argumentowała i pytała wymiar sprawiedliwości: "Dlaczego Temida w sprawie transakcji, która jest tak fałszywie przedstawiana przez CBA, miała nie tylko zasłonięte oczy ale i uszy - aresztując przedsiębiorców, którzy chcieli pomóc w jej wyjaśnieniu i rzeczowo dementowali w sądzie wszystkie kłamstwa?” – pytała prawniczka. Zapowiadała również pozwy przeciwko CBA i prokuraturze oraz osobom podejmującym decyzje w tej sprawie. Czy faktycznie złożyła – tego nie wiemy. Pytana o to Prokuratura Regionalna w Warszawie do momentu publikacji nie odpowiedziała nam na nasze pytania. Wiadomo jedynie, że mec. Turczynowicz- Kieryłło nie jest już pełnomocnikiem Piotra Osieckiego i nie występuje w sprawie GetBack.
Z kolei kilka lat wcześniej, bo w 2013 r. broniła w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach Krzysztofa K. - szefa grupy przestępczej zajmującej się m.in. handlem narkotykami oraz wymuszeniami. - Główny oskarżony Krzysztof K. w postępowaniu przed Sądem Apelacyjnym reprezentowany był przez dwoje obrońców: adw. Jolantę Turczynowicz- Kieryłło i adw. Edwarda Turczynowicza - informuje WP Robert Kirejew, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Edward Turczynowicz, to ojciec szefowej kampanii Andrzeja Dudy i znany prawnik. Akt oskarżenia, który obejmował osiem osób, w tym wspomnianego Krzysztofa K., częstochowska prokuratura okręgowa przesłała do sądu pod koniec 2008 r. Dokument opisywał 79 zarzutów, m.in. wymuszeń, wyłudzeń, posiadania i handlu narkotykami, bronią i materiałami wybuchowymi. Gangster, którego broniła obecna szefowa kampanii wyborczej prezydenta Andrzeja Dudy odpowiadał za m.in. za nakłonienie do zabójstwa w celu wyłudzenia pieniędzy z polisy. Został prawomocnie skazany na 15 lat więzienia, co było sukcesem obrońców. W pierwszej instancji Krzysztof K. usłyszał wyrok 25 lat pozbawienia wolności. - Z punktu widzenia obrony to oczywiście ogromne zwycięstwo, natomiast sama sprawa jest bardzo trudna (...) Na oskarżonych patrzy się często z perspektywy ich zarzutów, a zapomina się o ich życiu, o tym, co robili także dobrego. W tej sytuacji sąd podkreślił mnóstwo pozytywnych aspektów – mówiła po ogłoszeniu wyroku mec. Jolanta Turczynowicz-Kieryłło, cytowana przez "Dziennik Zachodni”. Źródło wp.pl
- To że broniła gangstera, o niczym nie świadczy, przecież każdemu przysługuje prawo do obrony!? Dopiero by się larum podniósł gdyby odmówiła!? Lepiej zajmijcie się żoną Ziobry!
- Ugryzła nie ugryzła to nie jest istotne, ale że na wyjazdowym nie pochwaliła prezesa Kaczyńskiego to było karygodne, i musi ponieść karę!?

27 02 2020 Czy państwo polskie ma problem?
Czy Patrycja Kotecka miała jedenaście lat temu kontakty z półświatkiem? Czy to przestępcy kazali jej zbliżyć się do Zbigniewa Ziobry? Takie zarzuty stawia żonie ministra sprawiedliwości jeden z byłych członków gangu pruszkowskiego, świadek koronny Piotr K., pseudonim „Broda”, który dla środowiska PiS jeszcze niedawno był bardzo wiarygodnym człowiekiem. A „Gazeta Wyborcza” twierdzi, że zweryfikowała twierdzenia „Brody” i że przynajmniej część z nich jest prawdziwa. Jeśli to nieprawda, to kroki prawne, jakie zapowiada Kotecka, grożąc „Wyborczej” pozwem, są jak najbardziej słuszne i uzasadnione. Ale jeśli prawda, to państwo polskie ma olbrzymi problem. Bo jeśli byłoby tak, że Patrycja Kotecka „miała służyć gangsterom do rozpracowywania różnych środowisk”, a „kontakt ze Zbigniewem Ziobro nawiązała na zlecenie mafii”, to byłby nie tylko skandal, ale przede wszystkim bardzo niebezpieczna dla bezpieczeństwa państwa sytuacja. I wyobrażam sobie, że w takiej sytuacji odpowiednie służby potraktują doniesienia gazety niezwykle poważnie i dokładnie sprawdzą opisane w artykule wątki i podejrzenia. Wyobrażam sobie, że od tego momentu wszystkie działania machiny państwowej powinny być skierowane wyłącznie na uzyskanie jasnej odpowiedzi na pytanie: czy jakiekolwiek grupy przestępcze mają wpływ na ministra sprawiedliwości, na przykład poprzez jego żonę? Powinniśmy, my, obywatele, dowiedzieć się także, czy ktoś jest w posiadaniu materiałów kompromitujących Patrycję Kotecką, którymi może szantażować ją i/lub jej męża, ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego? Czy istnieje możliwość, że Zbigniew Ziobro nie jest samodzielnym politykiem, ale w swojej działalności musi brać pod uwagę nie tylko interes Polski czy własnej partii, ale i środowisk, które mają haki na jego żonę? Doskonale rozumiem, jak bolesne mogą być takie oskarżenia publicznie stawiane komuś bliskiemu i w jak trudnej sytuacji osobistej jest teraz minister Ziobro. Nie zmienia to jednak faktu, że jest politykiem, który ma w ręku ogromną władzę, a jego żona jest osobą publiczną, nie tylko jako jego żona, ale i dziennikarka i postać nie tylko znana opinii publicznej, ale i bardzo wpływowa. Oczekuję także, że najważniejsi politycy PiS, z premierem i prezydentem na czele, zachowają w tej sprawie neutralność, właśnie dlatego, że znają Zbigniewa Ziobrę, że jest ich kolegą z partii i rządu – choć istnieją poszlaki przemawiające za tezą, że premier Morawiecki i Zbigniew Ziobro zwalczają się nawzajem. I być może tym należy tłumaczyć, dlaczego pierwsza obrona Patrycji Koteckiej przez premiera zabrzmiała tak niepoważnie, jakby Morawiecki chciał osiągnąć skutek odwrotny do zamierzonego. Szef rządu bowiem, nie zachowując niestety niezbędnej w takich przypadkach neutralności (niezbędnej choćby po to, żeby nie dawać wymiarowi sprawiedliwości wytycznych, nawet w postaci sugestii, jak mają traktować tę sprawę) wziął żonę Ziobry w obronę. Napisał mianowicie na Twitterze: „Redakcja @gazeta_wyborcza wybrała osobliwą formę ataków politycznych. Zamiast krytyki (nieważne uzasadnionej czy nie) osób pełniących funkcje publiczne, wolą atakować ich żony…Kiedyś mówiono o takich: damscy bokserzy”. Z wpisu premiera nie wynika wcale, że uważa Kotecką za niewinną, a jej męża za stojącego poza wszelkim podejrzeniem. Wynika natomiast, że zdaniem Morawieckiego to Ziobro jest osobą publiczną, a jego żona już nie, mimo że Kotecka to znana dziennikarka, a obecnie dyrektor marketingu w firmie ubezpieczeniowej Link4, spółki państwowego PZU. Najbardziej kuriozalna jest jednak próba wykazania, że kobiet pełniących funkcje publiczne nie wolno prześwietlać i krytykować, gdyż… są kobietami, co jest już jawnym seksizmem. Panie premierze, kobiety od dawna nie pełnią już funkcji maskotek mężczyzn, służących do całowania rączek, ale są pełnoprawnymi obywatelkami, mającymi takie same nie tylko prawa, ale i obowiązki jak mężczyźni. A funkcjonując w przestrzeni publicznej, podlegają takiemu samemu osądowi opinii publicznej i krytyce jak oni. Różnicowanie i wymaganie różnego traktowania ze względu na płeć nie jest czymś, co przystoi w XXI wieku jakiemukolwiek politykowi, o szefie rządu nie wspominając. Sądzę, że publikacja „Wyborczej” nie zamyka, lecz otwiera sprawę i z pewnością warto się przyglądać, jak politycy PiS do niej podchodzą.
Eliza Michalik Źródło koduj24.pl
Jeśli prawdą jest, że Kotecką „podrzucił” ZZ Rutkowski.
Jeśli prawdą jest, że ZZ miał wiedzę o jej kontaktach z mafią.
Jeśli prawdą jest, że zleciła porwanie i pozbycie się niewygodnej osoby,to przeraża fakt, że dziś dzięki mężowi może mieć dostęp do tajemnic państwowych.
Szok!

Z forum: Mówią, że to ona gra w domu pierwsze skrzypce a mąż radzi sie jej w wielu sprawach. Ma wiec dostęp do informacji z rożnych źródeł, nie tylko PZU. Jeżeli te informacje wyciekają, to znaczy że to nie Ziobro podejmuje decyzje a tylko wykonuje to co za pośrednictwem zony nakazują jej mocodawcy. Byli albo ciągle obecni. Sądy w likwidacji……etc. 
26 02 2020 Pokazówka w Żyrardowie – w jakiej roli wystąpił tam Duda?
Zadziwiający przebieg miało podpisanie przez Andrzeja Dudę ustawy o dodatkowych świadczeniach dla emerytów i rencistów, przez PiS nazywanych „trzynastą emeryturą”. Odbyło się ono w hali widowiskowej Aqua Park w Żyrardowie i przypominało wiec wyborczy, a nie uroczystość z udziałem głowy państwa. Zasadnym więc wydaje się pytanie, w jakiej roli wystąpił tam Andrzej Duda? Nie tylko to wzbudziło kontrowersje. – „Przepraszam, cóż się wydarzyło w tvp?! Czy dobrze widziałem, że Anna Popek – „dziennikarka tvp” – prowadzi kampanijną imprezę prezydenta z podpisania trzynastej emerytury i jest to transmitowane w tv?” – pytał na Twitterze Patryk Michalski z RMF FM.  – „To są nasze pieniądze, nie PiS-u, nie rządu ani pana, panie Duda, nasze pieniądze”; – „I warto dodać, że ze składek funduszu solidarnościowego – fundusz wsparcia osób niepełnosprawnych”; – „Szopka. Najpierw ludziom zabieracie (podatki ), a potem hipokryci, organizujecie żenujące przedstawienie z ustawą o wyimaginowanej 13 emeryturze. Żałosne, jak wszystko co mówicie i robicie”; – „Moja matula na emeryturze, ma jej 1300zł i się nie cieszy z tych 13 i 14 emerytur, wręcz jest wkurzona, bo wie, że zapłacę za to ja i jej wnuki. Taka matka to skarb, wspieram ją jak mogę, was z PiS-u natomiast wspierać nie należy. Doprowadzacie Polskę do ruiny gospodarczej” – pisali oburzeni internauci. Pytali też, gdzie można zobaczyć transmisję z zaprzysiężenia przez Dudę na sędziów TK Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza: – „A gdzie relacja z zaprzysiężenia towarzysza komunistycznego prokuratora Piotrowicza i jakże elokwentnej i kulturalnej  dr hab. Pawłowicz?”. Jak pamiętamy – odbyło się ono późnym wieczorem, bez udziału mediów, w Belwederze, a nie w Pałacu Prezydenckim. Dodajmy, że po wizycie w Żyrardowie Duda udał się na spotkanie z mieszkańcami do Sochaczewa…Źródło: Twitter
- Me serce się raduje ale na Dudę nie zagłosuję!?
- Tych pieniędzy z funduszu dla dla niepełnosprawnych nikt by nie otrzymał, a tak jest okazja by to emeryci je otrzymali i na Dudę zagłosowali!?

26 02 2020 Żona ministra Ziobry pod lupą dziennikarzy GW. Kotecka: „Zaprzeczam kłamliwym informacjom”.
Dziennikarze „Gazety Wyborczej” przeprowadzili szeroko zakrojone śledztwo, by zdobyć odpowiedź na pytanie, kim jest Patrycja Kotecka, żona ministra Ziobry. Swoją wiedzę w tej sprawie dziennikarze opierają głównie na zeznaniach świadka koronnego Piotra K., ps. „Broda”, który uznany był przez Mariusza Kamińskiego, wiceprezesa PiS, koordynatora służb specjalnych i szefa MSWiA w pierwszym rządzie PiS-u za osobę niezwykle wiarygodną.
Zgodnie ze zdobytą wiedzą, pani Kotecka przeszła długą drogę od barmanki w nieistniejącym już klubie Coloseum w Warszawie do ślubu z ministrem Ziobrą. 
Z jednej strony rozkwitała jej kariera dziennikarska; praca w „Super Expressie”, „Życiu Warszawy” i TVP, gdzie wyraźnie pokazała swoje sympatie polityczne.
Z drugiej strony wyborcza.pl opisuje powiązania ze światkiem przestępczym na przełomie lat 90-tych i pierwszej dekady XXI wieku, co wydaje się niezwykle interesujące, szczególnie w sytuacji, gdy mówimy o żonie Pierwszego Sprawiedliwego Rzeczpospolitej, czyli Zbigniewa Ziobry. No i rozpętała się niezła burza. Zanim artykuł o pani Koteckiej ukazał się na łamach „Gazety Wyborczej” już pojawiły się na Twitterze głosy oburzonych obrońców ministra Ziobry i jego żony. Patryk Jaki, nie zapoznawszy się nawet z tekstem już wie, że to nic innego jak bezpardonowy atak mafii, którą prokurator generalny posłał za kratki. Posłanka Solidarnej Polski, Aleksandra Szczudło uwierzyć nie może, by ktoś tak potraktował człowieka, który całe swoje życie poświęcił walce z przestępczością, a Rzeczniczka Prasowa Ministerstwa Sprawiedliwości Agnieszka Borowska oskarża GW o wsparcie przestępczego ataku na rodzinę pana ministra. Z kolei Sebastian Kaleta usiłuje nieco zminimalizować problem, mając nadzieję, że autor tekstu o Koteckiej „wspomniał w artykule, że kryminaliści Stonoga&Broda zostali zweryfikowani ze swoimi fejkami z grudnia, które zostały zignorowane przez wszystkie redakcje”.
A co na to sama Kotecka? W wydanym oświadczeniu, całkowicie zaprzecza „kłamliwym informacjom rozpowszechnianym przez „Gazetę Wyborczą” na mój temat. Zamierzam podjąć wobec redakcji i autora artykułu zdecydowane kroki prawne”. Jest przekonana, że ten atak na nią to nic innego jak zemsta „świata przestępczego za moją pracę dziennikarza śledczego. Jednocześnie stanowią odwet za skuteczne zwalczanie przestępczości, w tym tej zorganizowanej, przez mojego męża – Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego”.Powiem jedno. Sytuacja, gdy wymiar sprawiedliwości został już całkowicie przejęty przez jednego człowieka, będącego na dodatek męża pani Koteckiej, raczej nie gwarantuje nam dotarcia do prawdy. Jestem przekonana, że gdy sprawa znajdzie się w sądzie, Kotecka wyjdzie z niej krystalicznie czysta, a dziennikarze GW zostaną zmieszani z błotem. Jednak histeryczna reakcja obozu władzy na tekst w Wyborczej daje dużo do myślenia. Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl/wp.pl
Z forum:- Niby kapiszon a uaktywnili się wszyscy z układu zamkniętego i to jeszcze przed publikacją. Szybko... rozumiem oświadczenie ale żeby już godzinę po publikacji? Całą noc czuwaliście? Takie szybkie reakcje nauczyły mnie jednego, że uderzenie było celne.
- Jeśli prawdą jest, że Kotecką „podrzucił” ZZ Rutkowski.
Jeśli prawdą jest, że ZZ miał wiedzę o jej kontaktach z mafią.
Jeśli prawdą jest, że zleciła porwanie i pozbycie się niewygodnej osoby,to przeraża fakt, że dziś dzięki mężowi może mieć dostęp do tajemnic państwowych.
Szok!

- „Kotecka wykonywała dla nas wiele działań, a w szczególności z uwagi na jej charakterystyczną urodę” podrzucaliśmy «ją różnym osobom, także z kręgu polityki, biznesu, ale także funkcjonariuszom policji”. Pan Zbyszek spenetrował mafię-sprytne
- Kolejny przejaw ataku kryminalistów na ministra Ziobrę, który całe zawodowe życie poświęcił walce z przestępczością. Upowszechnianie kłamliwych treści dot. rodziny osób publicznych jest wstrętne, odrażające i niżej upaść się nie da!!
- Bandyta próbuje zastraszyć ministra sprawiedliwości i jego rodzinę. Teraz Gazeta Wyborcza zapowiada użycie bandyckich pomówień wobec żony ministra. I choć to kłamstwa, zapamiętać należy jedno. GW wspiera przestępczy atak na ministra sprawiedliwości!

26 02 2020 Kaczyński niby wierzy w zwycięstwo Dudy, ale planuje rządy po przegranych wyborach.
Jarosław Kaczyński udzielił obszernego wywiadu „Gazecie Polskiej”. Widać tutaj wyraźnie, że niepokoją go wyniki ostatnich sondaży, pokazujących, że niekoniecznie Andrzej Duda wygra walkę o prezydenturę. Cokolwiek jednak się wydarzy, PiS będzie nadal kontynuował swoją politykę, choć z prezydentem innej opcji będzie to bardzo trudne. Jak zaznacza, mówi tak „z dwóch powodów. Pierwszy – prezydent ma jednak dość znaczną władzę negatywną, większą niż Senat. Trudniej przełamać jego weto niż zatwierdzić odrzuconą przez izbę wyższą ustawę. Prowadziłoby to do nieustannego konfliktu i niemożności załatwienia wielu ważnych spraw. Powód drugi dotyczy kwestii, którą nazwę stanem emocjonalno- psychologicznym. Jeśli pan prezydent uzyska mandat na kolejną kadencję, nasi zwolennicy poczują się wzmocnieni, jeśli nie – w oczywisty sposób będzie to dla nich negatywny sygnał. Biorąc pod uwagę temperaturę dzisiejszego sporu politycznego, to nie jest okoliczność bez znaczenia”. Jednocześnie Kaczyński nawołuje do powszechnej mobilizacji zarówno polityków Zjednoczonej Prawicy, jak i całego elektoratu, by zapewnić Dudzie zwycięstwo i podkreśla, że kampania będzie oparta na „obronie wartości, rodzinie, budowaniu państwa solidarnego społecznie, sprawiedliwego”. Uważa on, że nie czas teraz na własne ambicje, kariery polityczne czy rozbudowę własnych formacji. Jeśli prezes partii rządzącej wypowiada takie słowa, oznacza to jedno. Rzeczywiście w Zjednoczonej Prawicy toczy się wojenka o wpływy i jeśli jego koalicjanci nie staną ponad własny interes, to może być ciężko. Wprawdzie Kaczyński nie przewiduje rozpisania nowych wyborów w sytuacji, gdyby Duda przegrał, ale zdaje sobie sprawę, że byłby to koniec „śmiałych zmian”. Ma też świadomość, że na przebieg kampanii Dudy będą miały wpływ takie sprawy jak decyzja TSUE o stanie polskiego sądownictwa czy wybór nowego prezesa Sądu Najwyższego. Słowem jednak nie wspomina o problemach z Banasiem, geście Lichockiej czy wpadkach szefowej sztabu wyborczego Dudy, które wychodzą na plan pierwszy i niebawem mogą się odbić czkawką jego formacji i kandydatowi. Trzeba przyznać, że ten wywiad Kaczyńskiego znacznie różni się od dotychczasowych. To już nie głoszenie propagandy i sukcesu, ale rozmowa z człowiekiem, który chyba pierwszy raz od dawna ma świadomość, że jego misterny plan utrzymania się u władzy, może się nie powieść. Wprawdzie prezes stara się robić dobrą minę do złej gry, ale jednak nie bardzo mu to wychodzi. Tamara Olszewska.
Źródło koduj24.pl
Jeśli Kaczyński oficjalnie bierze pod uwagę przegraną Dudy, to sondaże wewnętrzne muszą być gorsze niż podawane w mediach prze CEBOsy i inne. Pożar w burdelu. Czyli kartofla na wiosnę posadzą albo na jesień wykopią!? 
25 02 2020 500+ za badanie na obecność koronawirusa.
Rozprzestrzeniający się w coraz szybszym tempie koronawirus budzi uzasadnione obawy Polaków, zwłaszcza że jak dotąd reakcja rządzących jest dość powściągliwa. Premier, minister zdrowia i spraw wewnętrznych rozmówili się już co prawda z wojewodami i wojewódzkimi inspektoratami sanitarnymi w sprawie stosownych zabezpieczeń i jak na razie działają na niespokojną opinię publiczną tonująco. Podczas konferencji prasowej minister zdrowia stwierdził: Wirusa w Polsce nie ma. Wszystkie służby medyczne są w gotowości.„Jesteśmy zwarci i gotowi. Nie oddamy ani guzika” – kpią z rządzących niespokojni internauci…Do zagrożenia, które wywołuje rozprzestrzeniający się wirus, odnieśli się politycy i kandydaci na Prezydenta RP. „To kwestia czasu, aż  koronawirus pojawi się w Polsce. Jakie działania podjął polski rząd? Potrzebujemy natychmiastowych rzetelnych informacji o stanie przygotowań Polski na pierwszy przypadek niebezpiecznego wirusa” – napisała Małgorzata Kidawa-Błońska na Twitterze.  Szymon Hołownia podkreślał wagę  „odpowiedzialnego informowania o profilaktyce”.  A poseł PO Sławomir Nitras alarmuje: „Dwa dni temu wróciłem z Rzymu, gdzie rozdaje się maski z filt. węglowymi. W Szczecinie dzwoniłem do 16 aptek. Nie ma nigdzie nawet tych bez filtrów.” Jest za to propozycja nie do odrzucenia. Na oficjalnej stronie internetowej Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie pojawił się komunikat. Jest to cennik identyfikacji RNA2019-nCoV metodą PCR. Koszt badania 500 zł! Gdyby ktoś myślał, że to fejk – myliłby się. Są już tacy którzy z propozycji skorzystali. (…) moja koleżanka, która od wczoraj po powrocie z Włoch szukała bezskutecznie pomocy – przebadała sie tam dzisiaj z całą rodziną, 500 zl od głowy, badają od 7go roku życia…” – poinformował na Twitterze internauta.  Źródło:Wprost/ Twitter
Jutro ląduje na Okęciu, i pierwsze swe kroki skieruję do Narodowych Formacji Zbijania, Ministerstwa Śmierci, Sejmu, Senatu, Premiera, Prezydenta, i wszystkich ministerstw, a zapomniałbym o Nowogrodzkiej, oraz Mickiewicza. Nic nie będę robił tylko sobie spokojnie chodził!?
Z forum: - Rząd zapewnia, że jest przygotowany na nadejście koronowirusa, natomiast nasz portfel już niekoniecznie❗️. Dlaczego zalecany turystom z Włoch test na obecność COVID19 jest za 500 zł, a nie za darmo? ⁉️Premier Morawiecki mówi o gotowości służb. Czy to gotowość na liczenie pieniędzy?
- Jestem dumny z mojej ojczyzny! Córka przyleciała z dzisiaj z Włoch. Ma zalecenie zrobić test na obecność koronawirusa. W szpitalu zakaźnym na Wolskiej zapraszają.... Jedyne 500 PLN. Duma!

25 02 2020 CBA dopadło notatnik pancernego Mariana – główny cel przeszukań.
„Mam wrażenie, że podstawowym celem przeszukania CBA było zabezpieczenie tego notatnika” – ocenił na antenie TVN 24 Marek Małecki, pełnomocnik Mariana Banasia i zdradził kulisy przeszukania gabinetu szefa NIK. „Dla mnie jest to sytuacja nie do zaakceptowania (…) Prezesa Banasia już nie było na miejscu. Agenci w towarzystwie jednego pracownika Izby dokonali przeszukania gabinetu. Najbardziej szokujące jest to, że zabezpieczono osobisty notatnik prezesa NIK. Wszyscy wiedzą, że Marian Banaś robi osobiste notatki z każdego spotkania, planuje – jako prezes NIK – czynności i spotkania, zapisuje, jakie wydaje polecenia swoim pracownikom” – powiedział adwokat. W tym kontekście wato pamiętać, że po głośnej akcji służb i bezskutecznym wezwaniu Mariana Banasia do rezygnacji z zajmowanego stanowiska, NIK zaczęła publikować wyniki niekorzystnych dla władzy kontroli. Na pierwszy ogień poszło Ministerstwo Sprawiedliwości oraz zaniechania państwa przy aferze GetBack. Zaraz potem Banaś zapowiedział kolejne kontrole m.in. w telewizji publicznej oraz w samym CBA. Prezes Banaś i jego prawnicy stoją na stanowisku, że bez uchylenia przez Sejm immunitetu chroniącego prezesa Izby nie można było przeszukiwać jego mieszkań ani miejsca pracy. Ich zdaniem samo wejście służb narusza tajemnicę kontrolerską, która chroni materiały Izby. Banaś spotkał się w tej sprawie z marszałek Sejmu Elżbietą Witek, ale okazało się ono bezowocne. „Prezes Banaś był znakomicie przygotowany do spotkania z marszałek Witek. Przedstawił jej swój punkt widzenia, różnego rodzaju opinie prawne. Zaproponował też, by spotkanie odbyło się w większym gronie, by spotkało się całe Prezydium Sejmu. Ale Marszałek Witek nie chciała, by ktokolwiek inny był świadkiem tej rozmowy” – oświadczył pełnomocnik prezesa NIK. Wobec tej sytuacji Małecki oznajmił, że w poniedziałek NIK złożył do sądu zażalenie na działania CBA. „Będzie też pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich, bo ewidentnie prawa rodziny Banasiów zostały naruszone. Rozważamy także złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, bo CBA ma prawo badać oświadczenia majątkowe prezesa Banasia na koniec roku albo w momencie, gdy kończy się praca określonej osoby. Natomiast w tym przypadku CBA trałuje prezesa Banasia, sprawdza całe okresy, gdy był on ministrem finansów, szefem Krajowej Administracji Skarbowej czy prezesem NIK” – ocenił adwokat szefa Najwyższej Izby Kontroli. Źródło: wyborcza.pl
- Nie narzekajcie przecież mogli Banasiowi głowę zabrać, bo to przecież osobisty notatnik, i zarazem komputer!?
- Czy przekonywanie prezesa NIK przez zwykłego posła i szefa tajnych służb, aby podał się do dymisji ma znamiona przestępstwa!?
- Banaś zdawał sobie sprawę, co będzie jeśli poda się do dymisji, a PiS od niego się odwróci. Zostałby na lodzie. Wykorzystał więc fakt, iż jest praktycznie nieodwoływalny. Zagrał na nosie kierownictwu partii. A czy sprawdzono do kogo należy Wawel!? Ponoć do Banasia, taka krąży „plotka” po Krakowie!
- Wow! Za Kaczyńskiego Najwyższa Izba Kontroli nie jest już najwyższa!? W sprawie Banasia połączono plan A, plan B i plan C w plan CBA!
Z forum: - A mój nos mówi mi, że CBA wcale nie szukało umowy o wynajem kamienicy Banasia. Jakiś czas temu wyszło na jaw, że w tej kamienicy bardzo często nocowali prominentni politycy PiS-u, pojawiający się w Krakowie na miesięcznicach (!) pogrzebu pary prezydenckiej. Więc pewnie szukano nagrań, na których zamiast grzecznie spać w pokojach na godziny, ci politycy modlili się przez całą noc za zbawienie dusz tych, którzy zginęli w pamiętnej katastrofie.

25 02 2020 Donald Tusk: „Mamy do czynienia z wojną na górze, czy wojną gangów”.
Donald Tusk wygłosił wykład na poniedziałkowym Festiwalu Dyplomatycznym w Białymstoku. Przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej już we wstępie przemowy odniósł się do PiS-owskich prób wprowadzenia w kraju cenzury politycznej. „Nie jestem dyplomatą, ale dowiedziałem się ostatnio, że zbyt szczere wypowiadanie swoich opinii na temat ludzi będących u władzy jest zagrożone trzyletnim wyrokiem, więc będę się starał o tym pamiętać. W tym zakresie będę się starał być dyplomatą, co niestety oznacza, że nie powiem wszystkiego o obecnej władzy” – żartował. Odniósł się też do obecnej sytuacji geopolitycznej, która jest dla Unii Europejskiej skrajnie niekorzystna i grozi potencjalnym uszczupleniem wspólnoty. „Dziś mamy do czynienia z rozpadem świata politycznego jaki znaliśmy przez ostatnie dziesięciolecia. Mamy do czynienia z geopolitycznym trzęsieniem ziemi. Unia Europejska jest w trakcie nabywania nowego doświadczenia. Przez lata o granicach i terytorium mówiło się o rozszerzaniu. Po raz pierwszy w naszych dziejach UE zmniejsza się, a nie poszerza” – grzmiał były premier. W opinii polityka Polexit nie jest obecnie możliwy, lecz realne jest to, że rządzący w Polsce będą zachowywać się jak „lunatycy” i po cichu wspierać siły antyeuropejskie: „Nikt poważny nie wystartuje do wyborów z takim projektem. Ale będzie gorsza sytuacja. Polska będzie zachowywać się jak dziecko, które uczestniczy w pochodzie lunatyków (…). Najgorszą odpowiedzią na wyzwania świata jest kibicowanie trendom odśrodkowym w Unii i odejście od ładu międzynarodowego”. W kolejnych fragmentach przemówienia Donald Tusk wrócił do analizowania bieżącej sytuacji politycznej w Polsce, odnosząc się do zawirowań związanych z wewnętrznymi rozgrywkami pomiędzy obecnymi i byłymi członkami PiS-owskiej elity. „Znajomy przeczytał mi taki dowcip: ‘Człowiek Gazety Polskiej 2007 roku aresztował Człowieka Gazety Polskiej z 2009 roku na zlecenie człowieka Człowieka Roku Gazety Polskiej 2015 i 2019’” – żartował. To jednak nie wszystko. Dalsza część przemówienia była jeszcze bardziej dotkliwa: „Mamy do czynienia z wojną na górze, czy wojną gangów jak to mówią. Ja oglądałem ‘Gang Olsena’ i ‘Różową panterę’. I trzeba się śmiać, żeby nie zwariować. Tylko, że Ci ludzie rządzą Polską. Rządzą nami ludzie, który… i może tu powinienem tu ugryźć się w język. Choć nawet i słowo ‘ugryźć’ ma teraz polityczne konotacje” – podsumował, nawiązując przy tym do afery związanej z szefową kampanii Andrzeja Dudy, która miała rzekomo pogryźć mieszkańca Milanówka. Rządzący prawicowcy – zdaniem Tuska – dążą do tego, aby zawrócić Polskę do momentu, kiedy była ona autorytarnym krajem rządzonym przez komunistów. „Ja wiem, dlaczego od zawsze nie lubię tych, którzy dzisiaj rządzą w Polsce. Uważam, że mam dobre powody, żeby ich szczerze nie znosić, ale przecież nie chodzi o moje emocje, chodzi o interes Polski. Na pewno w interesie Polski nie jest to, żeby elity rządzące zaproponowały nam wszystkim wycieczkę do przeszłości” – kontynuował. „Polską rządzą ludzie, którzy od dłuższego czasu próbują się wzajemnie zaaresztować i zaskarżyć. Patrzę na posłów i polityków i widzę, że ich pragnieniem jest cofnąć Polaków i Polskę w czasie”.  Źródło koduj24.pl
Tusk o Lichockiej: Ona to pokazała Platformie a nie pacjentom.....!? A dała Kurskiemu!?
Z encykliki D. Tusk: „Próba ucieczki w swojskość, tradycję jest naturalnym mechanizmem obronnym; kłopot zaczyna się wtedy, kiedy władza organizuje całą swoją filozofię, system działania, wokół tej idei: odwrócenia się plecami do teraźniejszości i przyszłości i powrotu do mitu, nie do wiedzy.”
"Patrzę na posłów i polityków, widzę że ich pragnieniem jest cofnąć Polaków i Polskę do czasów, które oni pamiętają"
„Scena, jak zamaskowani funkcjonariusze CBA chcą wejść do siedziby NIK, walczą z bramą 5 minut, to wszystko jest - można powiedzieć - wesołe. Jestem z pokolenia, które oglądało Różowa Panterę i Gang Olsena - OK, można się śmiać, by nie zwariować.”

25 02 2020 Oskładkowane umowy zlecenia, spłaszczone struktury sądowe i repolonizacja mediów. PiS przyłoży nam po wyborach. Rządzący tylko czekają na „po wyborach”.  Na razie, żeby nie szkodzić Dudzie w kampanii prezydenckiej powstrzymali się od realizacji swoich „reformatorskich” zapędów. Ale po wyborach ma ruszyć legislacyjna machina – o czym poinformowała „Rzeczpospolitą” osoba z otoczenia PiS.
Sugeruje ona, że na pierwszy ogień pójdzie wymiar sprawiedliwości i choć nie ma w tej sprawie jednomyślności, a nawet może wywołać kolejny konflikt z Brukselą, Ziobryści zapowiedzieli już projekt spłaszczenia struktury sądów. Z kolei w imię faktycznie zrównoważonego budżetu, zanosi się na pełne oskładkowanie umów zleceń. I jeszcze jedna przykra wiadomość: „Rząd nie zdecyduje się na trzecie podejście do znoszenia limitu zarobków, powyżej którego nie płaci się składek do ZUS” – powiedział „Rz” Marek Kowalski, prezes Federacji Przedsiębiorców Polskich. I to nie koniec. Dziennik pisze o PiSowskich ciągotach do reformy administracyjnej. W jej ramach chodziłoby o utworzenie województwa warszawskiego po to, by uczynić stolicę osobną jednostką samorządu. Nie milkną też pogłoski o likwidacji powiatów. Na dodatek, jeśli tylko „elektorat tego zapragnie”, obóz rządzący może wrócić do tematu repolonizacji mediów prywatnych – czytamy w „Rzeczpospolitej”. Z kolei, żeby zmyć „plamę na honorze” PiS będzie też próbował ratować program Mieszkanie+ i zamierza to zacząć od zmiany nazwy programu – zapowiedział portal money.pl. Źródło: money.pl
- Nowe województwa, likwidacja powiatów, znaczy się PiS przejmie władzę wszędzie tam gdzie przegrał wybory samorządowe!? Polska pod butem Kaczyńskiego czy oto nam chodzi!?
- To dopiero początek drożyzny Morawiecki dopiero po zwycięstwie Dudy zaszaleje!? Dajcie mu tylko szansę się wykazać, a jego rząd będzie liczył nie 112 a 312 osób!? Nie sądzicie że nadszedł odpowiedni moment by spytać się premiera, prezydenta dla kogo pracują!?
Z forum: - Jeśli wyniki majowych wyborów będą po myśli PIS to czeka nas kolejna fala " ustaw " które odczujemy finansowo. Czy tego chcecie ?
- Model Gierka z 1976 roku, może 49 województw nie będzie ale z 30-35 całkiem możliwe. 
- Za tą kurtyną oddzielającą dzień dzisiejszy od przyszłości „po wyborach” siedzi przyczajona straszna rzeczywistość. My wszyscy, każdy odpowiedzialny Polak-Szarak, który chce żyć normalnie, 10 maja może pisuarom pokazać środkowy palec. Przyszedł czas podejmowania odpowiedzialnych decyzji, których skutki odczujemy my i nasze dzieci.
- Obawiam się, że Kaczyński jest przygotowany nawet do zamachu stanu, byle tylko władzy nie oddać. On i jego ludzie doskonale wiedzą, że tym razem opozycji ręka nie zadrży w wysłaniu ich do więzienia i przed trybunał stanu. Dlatego zrobią wszystko, co w ich mocy, byle władzy nie oddać. Ktoś napisał w którymś tekście na serwisie, że „Kaczyński widzi siebie jako drugiego Piłsudskiego”. Jest w tym sporo prawdy. Piłsudski bez mrugnięcia oka przeprowadził zamach stanu i wsadził przeciwników politycznych do więzień – Kaczyński zrobi to samo, jeśli tylko będzie to w jego interesie. Piłsudski uważany jest za największego Polaka wszech czasów, niemal zbawcę Narodu epoki międzywojennej – Kaczyńskiemu już w latach 90-ych marzyło się, że zostanie „emerytowanym Zbawcą Narodu”, co dokładnie tak powiedział w wywiadzie udzielonym Teresie Torańskiej. Elektorat pisowski od dawna uważa go za Zbawcę, na transparentach wyborcy PiS wypisują to hasło, jak i drugą wersję „Błogosławione łono, które cię wydało na świat”. Moim skromnym zdaniem Kaczyński przynajmniej od lat 80-ch chciał dorwać się do władzy i rządzić aż do śmierci. Niestety dla niego nie był w stanie tego zrealizować przez prawie 40 lat swojego życia. 
24 02 2020 Konflikt rządu ze służbami zaczyna ciążyć PiSowi.
Wobec narastającego zamieszania na szczytach władzy wyborcy PiS – zdaniem profesor Ewy Marciniak z Uniwersytetu Warszawskiego – znaleźli się w trudnej sytuacji.  Jak przekonywała w TOK FM konflikt rządu z CBA podkopał mit o monolitowej strukturze partii władzy. „Elektorat PiS widzi, że (…) są różne frakcje, a między nimi dochodzi do napięć. Dla wyborców PiS to trudne do interpretacji, dlatego że znowu trzeba zająć stanowisko. Pojawiają się pytania. Po której stronie się opowiedzieć? Kto to starcie wygra?” – mówiła pani profesor, podkreślając tendencje Polaków do wiary w spiskową teorię dziejów.
„Zadajemy sobie pytania: kto za tym stoi? Jakie jest drugi, trzecie czy czwarte dno. To wszystko dzieje się też w okresie kampanii wyborczej, więc rzutuje na krystalizację poglądów, szczególnie u tych niezdecydowanych wyborców. To będzie rzutować na działania wszystkich komitetów, nie tylko Andrzeja Dudy” – ocenia prof. Marciniak. Sytuacja wokół Mariana Banasia jest klasycznym przypadkiem „zjawiska kryzysowego w kampanii”- dodaje z kolei dr Jerzy Głuszyński z Instytutu Pro Publicum. Podkreśla: „w tej sprawie będzie trudno rządzącym zadziałać tak, żeby ten kryzys odwrócić na swoją korzyść. Myślę, że w takim języku będziemy już do końca kampanii” – mówi, tłumacząc w jaki sposób obecna sytuacja wpłynie na elektorat PiS. „Oni akcentowali przez lata, że konieczna jest dobra zmiana, bo w aparacie państwa to ludzie byli źli. Przekonywali, że nie trzeba naprawiać, inwestować w rozwój etc, tylko wymienić kadry na te dobre. To się wyborcom wdrukowało. Teraz każdy przypadek, że wobec tych „dobrych” pojawiają się znaki zapytania, na pewno będzie obciążający. Szczególnie wśród tych wyborców, którzy mogą, ale nie muszą zagłosować na Andrzeja Dudę, dla nich to będą powody do zawahania” – ocenił ekspert. Źródło: naTemat
- No to mamy wojnę w PiS- ie, skoro swoich kontrolują!? Znaczy się jest już bliski koniec Kaczyńskiego!?
- Zarządzanie strachem to już przeszłość, a mówienie społeczeństwu, zapłacie nam większe podatki, a my wam przywrócimy świetlistą przyszłość....Naród już w to nie wierzy i zaczyna głośno protestować, co widać i słychać.
Ludzie Polska "tonie", a Polacy są zniewalani.
Jak słucham tych pisowskich mądrali, to wygląda na to,że Polska obecnie jest tak demokratycznym krajem,rządzonym przez bogów zbawicieli potrzebującym tylko trzech kadencji, by stała się krainą miodem i mlekiem płynącą, praworządną ,bezpieczną i w rozkwicie jak żaden inny kraj w świecie. No a o dożywotniej to nie łaska pomyśleć, dacie tylko dodatkowe 500+, i macie to pewne ? Ludzie ile w tym pychy i buty! Ile w tym fałszu i obłudy ! Ile w tym samozachwytu i uwielbienia, aż strach pomyśleć, że jest tyle złego w tej kaczej mafii. Polska nie tylko stała się republiką bananową a już jest skórka od banana,a co będzie po kolejnych miesiącach tego nierządu, nie trudno przewidzieć. Ludzie Polska "tonie", a Polacy są zniewalani, a Wy śpicie i tego nie widzicie? Nie dajmy się do końca zniewolić, ratujmy siebie i Polskę. W jedności siła, poradziliśmy sobie z komunistami to tym bardziej poradzimy sobie z kaczystami! POLACY DO BOJU O WOLNOŚĆ I DEMOKRACJĘ !!
Z forum: - Elektorat PiS jest oswojony z myśleniem o władzy jako monolicie. Sprawa Banasia pokazuje jednak, że tam są frakcje, między którymi jest napięcie. To trudne do interpretacji - mówiła w TOK FM prof. Ewa Marciniak z UW.
- Mamy do czynienia z wojną PiS-owskich gangów, które walczą o wpływy, pieniądze i kontrolę nad najważniejszymi instytucjami w państwie. To obraz upadku PiS.

24 02 2020 Czy służby kierują polskim państwem?
O sprawie przeszukań CBA w domu prezesa NIK i sytuacji wokół Mariana Banasia rozmawiali politycy w programie „Kawa na ławę” na antenie TVN24. Barbara Nowacka (KO) przypomniała, że jako pierwsi wątpliwości co do osoby Mariana Banasia zgłaszali politycy opozycji. „Byliście głusi, bo jesteście głusi na każdy racjonalny głos opozycji. Coraz bardziej wygląda na to, że Marian Banaś ma na was takie kwity, że boicie się go ruszyć” – mówiła posłanka do przedstawicieli partii rządzącej. Z kolei szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski stwierdził, że „PiS wykorzystuje służby specjalne do wojny politycznej.” Oczywiście politycy Prawa i Sprawiedliwości stanęli w obronie działań prokuratury, nie widząc w nich żadnego łamania konstytucji, w której istnieje zapis o chroniącym prezesa NIK immunitecie. „Nie można stawiać zarzutów politycznych w sytuacji, w której prokurator prowadzi postępowanie, zleca wykonanie czynności procesowych Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu i jest to robione” – argumentował Andrzej Dera z kancelarii prezydenta.
Zbigniew Girzyński dodał, że „budynki NIK nie są objęte jakimś specjalnym immunitetem, a dokonywanie tam przeszukiwań przez CBA „to są normalne procedury. Jedynymi budynkami chronionymi są budynki Kancelarii Sejmu.”  Całą sytuację najtrafniej podsumował wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL, który zadał jedno proste pytanie: „Czy normalną jest sytuacja, aby agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego wchodzili do gabinetu prezesa Najwyższej Izby Kontroli – instytucji konstytucyjnej, która jest powołana między innymi do kontrolowania takich instytucji jak CBA? Pytanie jest zasadnicze i fundamentalne – czy polskie państwo ma służby, czy służby mają państwo?” Źródło: tvn24.pl
- Wow! Za Kaczyńskiego Najwyższa Izba Kontroli nie jest już najwyższa!? W sprawie Banasia połączono plan A, plan B i plan C w plan CBA!
- „Dobra zmiana” niszczy się sama. Oligarcha, deweloper Kaczyński rządzi Polską, kiedy CBA GO odwiedzi o 6.00 rano?
- Co dziś jest żartem? Na pewno nie jest nim: Kaczyński miał zawał! Ale, CBA aresztowała Dwie Wieże już można uznać za żart.
- Czy to jest normalne by CBA przeprowadzało kontrolę w mieszkaniu prezesa NIK !? Czy nakłanianie prezesa NIK przez zwykłego posła i szefa tajnych służb, aby podał się do dymisji nie ma znamion przestępstwa!?
Z forum: - Giżyński powiedział o Witek "żelazna dama". Powinien też dodać, że kryształowa jak Banaś.
- A mój nos mówi mi, że CBA wcale nie szukało umowy o wynajem kamienicy Banasia.
- Jakiś czas temu wyszło na jaw, że w tej kamienicy bardzo często nocowali prominentni politycy PiS-u, pojawiający się w Krakowie na miesięcznicach (!) pogrzebu pary prezydenckiej. Więc pewnie chodziło o nagrania, na których zamiast grzecznie spać w pokojach na godziny, ci politycy modlili się przez całą noc za zbawienie dusz tych, którzy zginęli w pamiętnej katastrofie.

22 02 2020 Moje prywatne sankcje obywatelskie wobec Istebnej.
W minionych latach jeździłem tam regularnie, ale w te ferie ani grosza nie wydałem w Istebnej, której samorząd dołączył do szczucia na środowiska LGBT. Każdy z nas może zademonstrować niezgodę na autorytaryzm i łamanie cywilizowanych standardów. Wcale nie jesteśmy słabi i mamy w rękach potężne środki nacisku. Myślicie, że oni nie czują naszego sprzeciwu i dezaprobaty? Że nasze drobne gesty są pozbawione znaczenia? „Niektórzy nawet w pociągu nie chcą koło mnie siedzieć, bo tak nienawidzą PiS” – żalił się w wywiadzie dla Justyny Dobrosz-Oracz poseł tej partii Kazimierz Smoliński. Rozmowa ukazała się na stronie internetowej wyborcza.pl 13 lutego i chyba nie została przez opinię publiczną dostrzeżona w takim stopniu, w jakim na to zasługiwała. To jedno krótkie, lecz jakże krzepiące zdanie pokazuje, jak potężną bronią dysponujemy. Tłumaczy też, dlaczego z oficjalnej propagandy całkowicie znikły chełpliwe odwołania do „woli suwerena”. Rządzącym przez długi czas udawało się wytworzyć w społeczeństwie przekonanie, że zdecydowana większość obywateli popiera „dobrą zmianę”, a sprzeciwia się jej jedynie nieistotny margines zacietrzewionych oszołomów i „Polaków najgorszego sortu”. Ta wizja rzeczywistości miała charakter samospełniającej się przepowiedni, bo apelowała do wrodzonego ludzkiego konformizmu, który podpowiada, by raczej starać się płynąć z prądem, a nie pod prąd. Dziś jednak w nastawieniu i nastrojach opinii publicznej dokonuje się istotna zmiana. U progu kampanii prezydenckiej Andrzej Duda nieustannie słyszy gwizdy przeciwników i musi brać pod uwagę ryzyko nieprzychylnego przyjęcia. Właśnie dlatego nie pojechał w Tłusty Czwartek do Zakopanego na tradycyjne góralskie muzykowanie na dudach. I dlatego też prokuratura oskarżyła o znieważenie głowy państwa 65-letniego demonstranta, który w Łowiczu trzymał transparent „Mamy durnia za prezydenta”. Aparat represji wykazuje się wyjątkową gorliwością, by powstrzymać niekorzystne procesy – ale chyba już jest za późno. Kula śniegowa szydery i niechęci do władzy, popchnięta m.in. środkowym palcem Joanny Lichockiej, zaczęła się toczyć. Postępująca drożyzna tylko przyspiesza jej pęd. Rzecz jasna, władza wciąż jeszcze posiada miliony zwolenników, jednak teraz już nie ma szans na powiększenie tego obozu – będzie się on jedynie kurczyć. Oby tempo tego procesu było dostatecznie szybkie, żeby szale zdążyły się przechylić przed majowymi wyborami.  Sprzeciw wobec rządów PiS przybrał zaskakujące formy i ogarnął niespodziewane obszary. Oto w lutym francuska gmina Saint-Jean-de-Braye zawiesiła partnerstwo z małopolskim Tuchowem, którego radni przyjęli homofobiczną uchwałę dołączając do „stref wolnych od LGBT”. Ten gest Francuzów był zarazem podpowiedzią dla polskich aktywistów opozycyjnych, którzy na Facebooku już zapowiadają, że będą wysyłać listy do zagranicznych samorządów współpracujących z polskimi gminami uczestniczącymi w homofobicznej nagonce. Jeśli uda się w ten sposób wzbudzić falę międzynarodowych protestów i sankcji, rodzimi samorządowcy rychło otrząsną się z homofobicznego zaczadzenia. Trzeba przy tym zauważyć, że samorząd Saint-Jean-de-Braye zatrzymał się w pół kroku – zawiesił oficjalną współpracę z władzami Tuchowa, lecz postanowił nie karać jego mieszkańców, kontynuując partnerską wymianę młodzieży i wizyty szeregowych obywateli. Z ludzkiego punktu widzenia to oczywiście zrozumiała decyzja, jednak sankcje, by były skuteczne, muszą być bolesne nie tylko dla funkcjonariuszy władzy. Niestety muszą je odczuć także wyborcy, do których powinien dotrzeć jednoznaczny komunikat: to są konsekwencje wyboru, jakiego dokonaliście; to wy swojej gminie zgotowaliście ten los. Ja też postaram się dorzucić do zbierającej się miarki swoje ziarenko – felieton ten piszę w Beskidach, gdzie spędzam z dziećmi ferie. Po sąsiedzku, za górką rozciąga się piękna i malownicza Istebna z wyciągami narciarskimi, restauracjami, basenem i innymi atrakcjami. Jednak w tym roku nasza noga tam nie postała. To jedyna gmina na Górnym Śląsku, która przyjęła homofobiczną uchwałę. Dlatego czas spędzać i pieniądze wydawać wolimy w Koniakowie, Zwardoniu, Wiśle i Szczyrku. Wojciech Maziarski Źródło koduj24.pl 
PS. Czytelnicy uświadomili mi, że Koniaków jest częścią gminy Istebna – sądziłem, że jest oddzielną gminą. Mój błąd, przepraszam. Cóż, trudno, na razie nie będę tam wydawać pieniędzy. Natomiast zaliczenie tego obszaru do Górnego Śląska nie jest błędem, jak niesłusznie twierdzi jeden z komentatorów. Śląsk Cieszyński jest regionem geograficznie wchodzącym w skład Górnego Śląska, choć historycznie zachowuje odrębność. Dziś administracyjnie jest częścią województwa śląskiego.
23 02 2020 Szefowa kampanii Dudy Turczynowicz- Kieryłło… pogryzła mieszkańca Milanówka.
Wychodzi na to, że obecna szefowa kampanii Andrzeja Dudy Jolanta Turczynowicz- Kieryłło z niezwykłym „zaangażowaniem” uczestniczyła w innej kampanii. Do tego stopnia, że ugryzła mieszkańca Milanówka, który próbował powstrzymać ją przed roznoszeniem plakatów ośmieszających jednego z kandydatów w kampanii przed drugą turą wyborów samorządowych w 2018 r. Sprawę opisywał wtedy portal internetowy obiektywna.pl. w artykule pt. „Cisza wyborcza: interweniujący mieszkaniec pogryziony przez wściekłą kobietę”. W materiale można przeczytać, że wieczorem – tuż przed drugą turą wyborów – mieszkaniec Milanówka zawiadomił straż miejską, że trzy osoby (w tym kobieta z dwoma psami) kolportują ulotki ośmieszające jednego z kandydatów. „Pan Krzysztof, świadek wydarzenia, zatrzymał te osoby do czasu przyjazdu straży miejskiej. – „Na horyzoncie błysnęły światła samochodu patrolu, z rękawa wypadło jednemu z mężczyzn kilka ulotek, podniosłem je, otworzyłem i w tym momencie nastąpiła histeria kobiety z psami. Zaczęła się wydzierać na całą ulicę, że to napad. W tym czasie chłopak chciał się oddalić, więc go przytrzymałem, bo patrol był coraz bliżej. Sytuacja stała się dynamiczna, w pewnym momencie kobieta rzuciła się na mnie i z całej siły ugryzła mnie w rękę, powyżej nadgarstka” – czytamy w portalu.
W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” mieszkaniec Milanówka powtórzył: – „Kiedy próbowałem zatrzymać jednego z mężczyzn rozdających ulotki do przyjazdu policji, kobieta ugryzła mnie w przedramię. Z ręki trysnęła krew, na miejsce przyjechała karetka, zostałem opatrzony. Zrobiłem obdukcję i złożyłem zawiadomienie o naruszeniu nietykalności, ale pani mecenas złożyła takie samo przeciwko mnie. Nie wiedziałem wtedy, że to znana pani adwokat i że zostanie kiedyś szefową kampanii prezydenta”.  A Jolanta Turczynowicz- Kieryłło dzisiaj mówi, że była na spacerze z synem i psami. Nie roznosiła ulotek, bo nie była zaangażowana w kampanię po żadnej ze stron. Twierdzi, że mieszkaniec Milanówka ją napadł, choć nie tłumaczy, dlaczego to zrobił, a ona ugryzła go, chcąc ratować siebie i dziecko. Ona też zrobiła obdukcję, z której wynika, że niej m.in., że Turczynowicz- Kieryłło doznała powierzchownego urazu szyi, który nie spowodował uszkodzeń skóry, ani narządów wewnętrznych. Także zgłosiła sprawę w prokuraturze. A prokuratura po trzech miesiącach umorzyła oba postępowania z uwagi na „brak interesu społecznego w kontynuowaniu ścigania z urzędu”. Turczynowicz- Kieryłło jakoś nie złożyła pozwu w sądzie przeciw mieszkańcowi Milanówka. Źródło: wyborcza.pl
W czerwonym wygląda jak rottweiler, który zamierza komuś odgryźć rękę!? Takie hasło mnie się przypomniało: Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy „ludowej”, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza „ludowa” odrąbie,... teraz odgryzie!?
Z forum: - Czy pani Jola ma aktualne szczepienie przeciwko wściekliźnie?
- Jakie dziecko? Dorosły "koń"!
- Od osoby chorej na wściekliznę nie powinno się brać pączków, nawet w tłusty czwartek. Te dwie osoby, które to ostatnio zrobiły w Łowiczu, powinny obowiązkowo się przebadać.

23 02 2020 Jest kontrola ws. luksusowego auta, które za 400 tys. zł kupił małopolski marszałek z PiS.
CBA rozpoczęło badanie dokumentów, dotyczących zakupu przez małopolskiego marszałka Witolda Kozłowskiego luksusowego mercedesa. O sprawie pisaliśmy w artykule „Małopolski marszałek z PiS z pieniędzy podatników kupił m.in. auto za 400 tys. zł, a za 100 tys. zł wyremontował łazienkę”.
 „Zwróciliśmy się do małopolskiego urzędu marszałkowskiego o dokumenty przetargowe. Obecnie trwa ich analiza, wynik tych czynności przesądzi o naszych dalszych działaniach” – powiedział Temistokles Brodowski, rzecznik prasowy CBA. Przetarg na mercedesa sprawdza też Urząd Zamówień Publicznych. O sprawie informował wcześniej poseł KO Marek Sowa. – „Ten przetarg powinno sprawdzić CBA. Poprosiłem urząd marszałkowski o dokumenty dotyczące go. Wszystko mam udokumentowane: we wrześniu znajdują się w budżecie pieniądze, w połowie listopada auto jest już marszałka” – powiedział Sowa. Co się dzieje z mercedesem, nie wiadomo. Według „Gazety Wyborczej”, schowano go w jakimiś garażu, wszyscy o nim wiedzą, niewielu je widziało. No, ale takie wypasione auto trzeba przecież chronić…  Źródło: wyborcza.pl
PiS się sypie, skoro swoich kontrolują!? Koniec Kaczyńskiego jest bliski.
Z forum: - No bo jak to van bez lodówki?? To się należy, cytując byłą panią premier ..
- Tere fere. Kontrola niby jest, bo wybory i trzeba pokazać, jacy to oni bezwzględnie sprawiedliwi i przykryć gorsze afery. A potem sprawa zostanie umorzona i wszystko wróci do pisiej normy. Może nawet marszałek poleci, ale wymienią go na innego swojego, który jeszcze nie miał okazji nakraść, więc sprawa się powtórzy. A suweren wciąż im przyklaskuje i cieszy się jak goły w pokrzywach. Co oni z ludźmi zrobili?
- Ależ trep z tego Kozłowskiego. To bezmyślny buc nie wiedział, że do takiego merca ktoś się przyczepi? A poza tym, co za idiotyzm kupować auto za 400 tysięcy i schować je do jakiegoś garażu. Tylko głupi pisior może coś takiego zrobić. Chociaż…. może nie taki głupi. Zakrada się nocami do tego garażu i po kryjomu nim jeździ, żeby się nacieszyć. Jak dziecko, słowo daję, jak dziecko…. 
22 02 2020 CBA szukało pierwszej umowy Banasia na ponad 8 tys. zł, czyli dwukrotnie więcej niż druga.
„Nowe dowody, które zdobyło CBA, były impulsem do przeszukań mieszkań Mariana Banasia i jego rodziny oraz pokoju hotelowego, w którym przebywał jego syn – ustaliła „Rzeczpospolita”. Śledczy poszukiwali pierwszej umowy zawartej z Dawidem O. na dzierżawę kamienicy prezesa NIK w Krakowie przy ul. Krasickiego. Opiewała ona na ponad 8 tys. zł, czyli na sumę dwukrotnie wyższą niż jest to zapisane w drugim kontrakcie. Szczegół to istotny, bo w grę wchodzi wysokość podatku jaki winien być odprowadzony do skarbu państwa. „Różne sumy mogłyby wskazywać na możliwe oszustwo podatkowe i jak się wydaje, w tym kierunku szło rozumowanie prokuratury i CBA” – czytamy w portalu rp.pl. Mec. Marek Małecki, pełnomocnik prezesa NIK, rozwiewa jednak podejrzenia biura i w rozmowie z dziennikiem wyjaśnia, że umowa dzierżawy za 8,2 tys. złotych została zaparafowana, ale na tych warunkach nie weszła w życie, bo dzierżawcy złożyli nową propozycję. Prawnik dowodzi, że zakładała wykupienie w przyszłości kamienicy, ale czynsz wynosiłby do tego czasu 4 tys. zł miesięcznie. „Wówczas strony podpisały ostateczną umowę dzierżawy na nowych warunkach i przyrzeczoną umowę sprzedaży kamienicy w Krakowie” – przekonuje mecenas. Prezes NIK Marian Banaś ma się dziś spotkać z marszałek Sejmu Elżbietą Witek w sprawie działań CBA. Źródło: rp.pl
Wow! Za Kaczyńskiego Najwyższa Izba Kontroli nie jest już najwyższa!? W sprawie Banasia połączono plan A, plan B i plan C w plan CBA! Ciekawym jak się zakończy wojna Pancernego Mariana z Kaczyńskim!? NIK skontroluje Prokuraturę Krajową!
Z forum: - Ja uważam, że CBA szukało u Banasia haków na pisowców. Wyniki kontroli, raporty, kompromitujące materiały, niewygodne dane itp. Uderzenie prewencyjne albo wytrącenie broni z ręki. Niszczenie dokumentów i dowodów w sprawach tak jak w przypadku szydło. Po co im pierwsza umowa jak i tak nie mogą go za to zamknąć. Ciekawy jestem wyników remanentu Banasia, o ile je ujawni. Zachowanie pisowców jest nieprzewidywalne.

22 02 2020 Witek spotkała się z szefem NIK. Banaś „wciąga Izbę, ważny państwowy organ, w sytuację, która jej nie służy”.
„Szkoda, że pisma Mariana Banasia trafiły najpierw do mediów, a nie do mnie. Ale zdecydowałam, że do takiego spotkania doprowadzę” – powiedziała Witek po zakończeniu rozmowy z szefem Najwyższej Izby Kontroli i jego doradcami. Pani marszałek podkreśliła przy tym, że nie może ona interweniować w sprawie Banasia, bo służby jej zdaniem nie naruszyły przepisów prawa. „Na spotkaniu powiedziałam, że przeanalizowała wszystkie dokumenty związane ze sprawą. Zgodnie z Konstytucją a także ustawami, marszałek Sejmu może interweniować tylko, gdy następuje naruszenie nietykalności. Taka sytuacja nie miała miejsca, w związku z tym nie mogłam interweniować. Powiedziałam też prezesowi, że w pierwszym piśmie były pewne nadużycia” – powiedziała Witek.  Marian Banaś poprosił Witek o pomoc, bo twierdzi, że funkcjonariusze CBA naruszyli jego immunitet jako szefa NIK. Nie zgadza się z tym sama marszałek. „To, na co zwróciłam większą uwagę, to że ta sprawa nie ma żadnego związku z NIK. W przypadku pana prezesa Banasia nie ma to nic wspólnego z jego działaniem jako prezesa Izby” – oceniła polityczka. Marszałek Sejmu i jej specjaliści twierdzą, że immunitet szefa NIK nie chroni należących do niego nieruchomości i jego dóbr materialnych. „NIK ma prawo kontrolować wszystkie podległe instytucje, a z drugiej strony nikt nie będzie chroniony, jeśli złamał prawo” – kontynuowała Witek. „W mojej opinii, a także w opinii Biura Analiz Sejmowych, nie została złamana Konstytucja, czyli immunitet formalny nie chroni miejsc i pomieszczeń”. Więcej informacji w sprawie udostępnił prawicowy portal wPolityce.pl, który z reguły jest dobrze poinformowany ze względu na dobre relacje z PiS-owskim rządem. Marszałek miała rzekomo wyrazić swoje zaniepokojenie tym, że prezes Banaś „wciąga Izbę, ważny państwowy organ, w sytuację, która jej nie służy, a która swoje przyczyny ma wyłącznie w sprawach prywatnych obywatela Banasia”. To jednak nie wszystko. Witek zbyła „obywatela Banasia” i powiedziała mu, że może on walczyć o sprawiedliwość przed… Trybunałem Konstytucyjnym. „Marszałek podkreśliła też, że nie ma konstytucyjnych możliwości ingerowania w działania służb państwowych, a Marian Banaś, jak każdy obywatel, może złożyć na nie zażalenie do sądu. Może też złożyć zapytanie do Trybunału Konstytucyjnego jak szeroki jest jego immunitet” – poinformowały źródła cytowane przez wPolityce.pl. W spotkaniu z Banasiem próbowała uczestniczyć Lewica. Nie udało się to jednak ze względu na opór ze strony marszałek Witek: „O godz. 11.22 dotarła do mnie informacja, że państwo z Lewicy chcą wziąć udział w spotkaniu. To jest niepoważne”. Co ciekawe, sam Marian Banaś zgodził się na to, aby posłowie Lewicy wzięli udział w jego rozmowie z marszałek. Opinia szefa NIK nie ma jednak większego znaczenia…Źródło: koduj24.pl
Z forum: - Marian, to jest polowanie, zostałeś osaczony nie rozumiesz? teraz trzeba użyć odpowiedniej broni aby nie zostać zwierzyną lecz myśliwym, zachęcam i powodzenia.
- Dlaczego pani marszałek Witek ma w klapie wpięty znak Polski Walczącej? To teraz jest znak... PisWalczący... z Marianem...
- Marszałek Witek w momencie powoływania prezesa NIK wyłączyła mikrofon przedstawicielowi opozycji, który wnosił zastrzeżenia w aspekcie badania zeznania majątkowego kandydata. Dzisiaj, mimo zgody prezesa NIK, nie dopuszcza opozycji do prowadzonych z nim rozmów. Wina opozycji?
- Oczekujemy kolejnego spotkania na którym prezes Banaś będzie mógł spotkać się z przedstawicielami opozycji, skoro taką wolę dzisiaj wyraził. Marsz. Witek chce, aby w tej sprawie opozycja i opinia publiczna niczego dodatkowego się nie dowiedziała.
- JEST!!! Don Corleone już w Sejmie!!!...Cichcem...ukrytym wejściem i poza dziennikarzami...spotyka się z Witek, reprezentantką Szefa... Capo di Tutti ksywa "Kryształowy".... A to Polska...Pisland właśnie!!!...i w takiej właśnie głębokiej doopie wszyscy się znaleźliśmy...
- Marszałek Witek chyba trzykrotnie, i bardzo gorąco zresztą, zapewniała, źe wczorajsze akcje ABW nie miały najmniejszego związku z konstytucyjnym organem państwowym, jakim jest CBA, a tylko i wyłącznie z „obywatelem Banasiem". Dlaczego więc przeszukiwane były pomieszczenia NIK? 
22 02 2020 Ceny z produktów podczas zakupów Dudy zniknęły? – „Nie dziwota, że mówi potem o „przejściowo rosnących cenach”
„Czy „ceny rosną tylko przejściowo”? Zdziwieni mieszkańcy zauważyli, że w ich sklepie podczas zakupów PAD przejściowo ceny wędlin i mięsa były jakby mniej widoczne. A dziś wszystko wróciło do normy. Czy to pomysł sztabu Dudy na unikanie tematu drożyzny?” – zapytał na Twitterze poseł KO Michał Szczerba. Do wpisu dołączył zdjęcia z wczorajszych zakupów, na które wybrał się Andrzej Duda. Przypomnijmy, że podczas wczorajszego wiecu wyborczego w Turku mówił „Duda o rosnących cenach: „Wiele z nich rośnie tylko przejściowo” „Dobry jest w bajkach prawie jak Morawiecki”. Wracając do zakupów Dudy – na zdjęciach widać, a właściwie… nie widać cen wędlin i mięsa ułożonych w lodówce.  – „Czy niepokazywanie cen w sklepach to nowa metoda na prowadzenie kampanii wyborczej? Czy w ten sposób sztab Andrzeja Dudy zamierza unikać trudnego tematu, jakim jest drożyzna spowodowana konkretnymi działaniami rządu, również przez podwyżki cen prądu, którą bardzo dotkliwie odczuwają osoby najuboższe, emeryci, renciści?” – pytał na konferencji prasowej poseł Szczerba. Jego zdaniem „ceny rosną i nie rosną przejściowo. To jest już tendencja stała”. Sprawę komentowali internauci: – „To „przenośny sklep kampanijny”, dostępny w każdym sklepie ze sklepami”, – „Tam są ceny umowne, regulowane przez TK i Przyłębską”; – „Nie dziwota, że Duda mówi potem o „przejściowo rosnących cenach”; – „W dobie mediów społecznościowych nie tak łatwo wciskać ludziom kit, jak robili to Bielan z Kamińskim przed piętnastoma laty”. Przypominali też, jak na zakupy wybrał się kiedyś Mateusz Morawiecki. W sklepie, w którym robił zakupy ceny były zdecydowanie niższe, np. litrowy sok „Tymbark” kosztował 2 zł, a napój „Frugo” – 50 groszy. Źródło: onet.pl, Twitter
Śmieszą mnie te przypadkowe zatrzymania przed sklepem, barem, odwiedziny u przypadkowej rodziny. Tak duży sklep i barak klientów, a jakie wszystko nowiutkie i świeżutkie.
Z forum: To nie jest sklep! To jest bufet szwedzki dla pisowców. Jak masz legitkę to płacisz dychę i żresz ile chcesz! Do kotleta gra i śpiewa Zenek. 
21 02 2020 Prawie 3 mln zł dostanie Macierewicz na podkomisję smoleńską – „Te pieniądze powinny pójść na onkologię”.
„MON ujawnia na senackiej komisji kwotę przewidzianą na działalność podkomisji ds. ponownego zbadania katastrofy w Smoleńsku. W 2020 r. będzie to 2,7 mln zł” – napisał na Twitterze Krzysztof Brejza. Senator KO dołączył do wpisu nagranie z posiedzenia komisji. Na nagraniu słychać, jak wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz informuje senatorów, że MON na podkomisję smoleńską, kierowaną przez Antoniego Macierewicza, przekaże w tym roku dokładnie 2 mln 746 tys. złotych. – „Mają rozmach… Pan Antoni zapowiadał koniec, a tu kolejne miliony złotych w błoto” – napisał w odpowiedzi Brejzie Maciej Lasek, były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Pozostali internauci komentowali sprawę równie krytycznie: – „Następnie pieniądze, które znikną w studni bez dna o nazwie PiS”; – „Te pieniądze powinny pójść na onkologię. Ile żyć można by uratować”; – „Czy szef komisji złożył sprawozdanie z działalności komisji? Pokazał listę wydatków, kosztów itd? Nie. To chyba powinien oddać pieniądze, które już dostała ta komisja a nie dostać kolejne?”; – „Taka kasa na prowadzenie dalszych eksperymentów nad wielkością rozbryzgu masy parówkowej po wysadzeniu w powietrze puszki, w której te parówki zostały zamknięte?”. Przypomnijmy jeden z wielu naszych artykułów dotyczących ciała, któremu przewodniczy były szef MON: „Cezary Tomczyk o podkomisji Macierewicza: to jest parodia komisji, która kosztuje polskiego podatnika miliony złotych”. Źródło: Twitter, koduj24.pl
Czy zdąży je wydać!? 10 kwietnia br. całe naczalstwo PiSu ma lecieć do Smoleńska!? Czy Antoś znowu się wymiga i pojedzie pociągiem, tak jakby coś wiedział!? Sprawiedliwości stanie się zadość!? Zaczynam regularnie chodzić do kościoła!

21 02 2020 Policja zatrzymała mieszkańca Łowicza, bo na spotkanie z Dudą przyniósł transparent „Mamy durnia za prezydenta”. Andrzej Duda wsiadł rano do kampanijnego autokaru i pojechał do Łowicza. Na tamtejszym rynku odbyło się jego spotkanie wyborcze. Pojawili się na nim także przeciwnicy obecnego prezydenta, którzy przywitali Dudę gwizdami. Skandowali też: „Marionetka”. Przynieśli ze sobą transparenty z napisami „Przestańcie kraść. WyPAD 2020” czy „Pan Duda chce być prezydentem. Dziwne. Przez pięć lat miał okazję, a ani razu nie skorzystał”. Były też tabliczki ze środkowym palcem Joanny Lichockiej, a na nich napis: „Chorzy na raka dostali fucka”. Jeden z mieszkańców Łowicza pojawił się z transparentem: „Mamy durnia za prezydenta”. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji i zaprowadzony do radiowozu. – „Podczas wystąpienia prezydenta RP w Łowiczu doszło do sytuacji związanej z transparentem z obraźliwymi treściami. W związku z tym 65-letni mieszkaniec Łowicza został zatrzymany. Analizujemy materiał dowodowy w sprawie, bierzemy pod uwagę m.in. kwalifikację związaną z art. 135 KK, dotyczącym publicznego znieważenia Prezydenta RP, za co grozi do trzech lat pozbawienia wolności” – powiedziała „GW” komisarz Urszula Szymczak z łowickiej policji. – „W Katowicach jak brunatni urządzili „happening” z szubienicami policja nie reagowała. Tu zatrzymuje za transparent…” – skomentował jeden z internautów.
Do przeciwników Dudy podeszła z pączkami Jolanta Turczynowicz-Kieryłło, szefowa jego kampanii. Nie chcieli się nimi poczęstować. – „Pączkiem raka nie wyleczysz” – skandowali w stronę Dudy. Źródło: wyborcza.pl
- Psze pani te pączki to za Odry przybyły, czy nasze polskie!? To był pierwszy tłusty czwartek kiedy zajadaliśmy się przeważnie niemieckimi pączkami!?Wkrótce pieczywo, nabiał etc za Odry będzie królowało na naszych stołach! Nadszedł odpowiedni moment by spytać się prezydenta, i premiera dla kogo pracuje!?
- Kilka tysięcy ludzi. Ktoś krzyknął „ ty ch...ju” Obraził się tylko jeden, a prawie połowa ludzi twierdzi, że to o nim, i go broni. Coś w tym musi być!?

21 02 2020 Duda o rosnących cenach: „Wiele z nich rośnie tylko przejściowo” – „Dobry jest w bajkach prawie jak Morawiecki”. „Słyszę i widzę w wielu miejscach, że rosną ceny. No proszę państwa rosną. Ale chcę państwa uspokoić, wiele z nich rośnie tylko przejściowo. Chociażby przez takie wydarzenia, które są zupełnie od nas niezależne, a które dzieją się na świecie, jak chociażby kryzys na Bliskim Wschodzie, który spowodował wzrost cen ropy naftowej” – takimi „złotymi myślami” raczył uczestników spotkania wyborczego w Turku Andrzej Duda. Odbyło się ono w zamkniętej sali, więc Duda bez przeszkód mógł dzielić się swoimi „mądrościami.”. A dodajmy, że wygłaszał je na tle flag Polski – o unijnych znowu nie ma mowy.  – „Nie sądziłem, że doczekam się powrotu „przejściowych trudności” w dyskursie politycznym. W 76 i 80-tym też mówili, że to tylko przejściowe trudności”;  „Wymyśl jeszcze Andżej rekompensaty za wzrost cen. Dawaj chłopie, dobry jesteś w bajkach prawie jak Morawiecki”; – „Równie wybitny z niego ekonomista, co konstytucjonalista. Jak ten człowiek mieści w sobie te wszystkie talenty?”; – „Ceny rosną tylko przejściowo? Potem pewnikiem wzrosną jeszcze bardziej! PAD to ma jednak inteligencję Suwerena w pogardzie” – komentowali internauci. Nie pierwszy to raz, kiedy Duda dzieli się ze swoimi zwolennikami podobnymi „przemyśleniami”, o czym pisaliśmy w artykule „Prorocze słowa A. Dudy: „Musicie mieć państwo świadomość, że jak rosną wynagrodzenia, to, niestety, rosną też i ceny”. Źródło: Twitter, koduj24.pl
Dziś przeciętnego mieszkańca Kraju nad Wisłą stać jest na wybudowanie szałasu, lub lepianki, które będzie musiał łuczywem oświetlać, bo prąd staje się towarem luksusowym. Według Morawieckiego p. o. premiera Polacy bogacą się z dnia nadzień, a wychodzi że jest ich stać na szałas w kredycie, wokół którego można ryż uprawić!? Nadszedł odpowiedni moment by spytać się prezydenta, i premiera dla kogo pracuje!?
Z forum: - Czy PAD nie ma doradców od gospodarki/ekonomii? Przecież opowiada niestworzone historie. A ta o wzroście ceny ropy, która przecież w styczniu STANIAŁA o 20% jest najbardziej zabawna. A po co mu doradcy przecież on jest tylko od podpisywania PISowskich ustaw.

21 02 2020 Wybory prezydenckie 2020. "Dudabus" ruszył w Polskę. To była słodko-gorzka podróż w czasie.
Nakarmił psy w schronisku, wypił kawę z Orlenu, rozdawał pączki i kupił chleb. Andrzej Duda wszedł do wehikułu czasu i przeniósł się do 2015 roku. Spotkał tam Bronisława Komorowskiego. A właściwie jego problemy. Wirtualna Polska towarzyszyła prezydentowi w jego pierwszej kampanijnej podróży.
Na pokładzie "Dudabusa" dziennikarze – w tym reporter Wirtualnej Polski – fotografowie oraz operatorzy kamer. Łącznie kilkanaście osób z mediów. Ścisk, niewiele miejsca na sprzęt. Zmieści się karton pączków – w końcu Tłusty Czwartek – i torba z kanapkami. Wszyscy siedzimy z tyłu, jak na wycieczce szkolnej.
Wolontariusze z młodzieżówki PiS działający w kampanii prezydenckiej muszą w czasie jazdy stać. Ale nastroje mają niezłe. Jeden z nich ze śmiechem zagada: – Jak tam podoba się nasz "rumuński" tłok? Głowa państwa do ciasnego Autosanu musi przesiąść się z czarnego prezydenckiego BMW. Zajmuje miejsce z przodu pojazdu. Jemu też udziela się klimat "lat minionych". Zagadany przez nas, jak się czuje, odpowiada z uśmiechem: – Młodziej! Autokar jak autokar: żadnych luksusów. Przeciwnie. Zwykły bus, jakim ludzie dojeżdżają codziennie do pracy. Ważne, że polski. Z polskiej firmy powstały.
Dokładnie takim samym Autosanem Andrzej Duda jeździł po Polsce w 2015 roku. Pomysłu (bo przecież nie pojazdu) pozazdrościł mu wtedy sam ówczesny prezydent Bronisław Komorowski, który kilka tygodni po ogłoszeniu startu w wyborach przez kandydata PiS wyjechał w kampanijne tournée swoim piętrowym "Bronkobusem" (marki mercedes). Dzień po oficjalnej prezentacji sztabu wyborczego, Kieryłło ruszyła z Andrzejem Dudą w trasę po Polsce. Zawiesiła pracę w kancelarii prawnej i poszła w las. Dosłownie. Pani mecenas – pewna siebie, acz lekko zestresowana i przejęta swoją rolą – przypomina punkty na pierwszej kampanijnej trasie "Dudabusa". Zatrzymujemy się w lesie w Łowiczu. Tam działa schronisko dla psów. Ekipa prezydenta przywiozła tu kilkanaście wielkich paczek karmy. Szefowa kampanii na tle innych współpracowników – a także samego prezydenta – mocno wyróżnia się strojem. Zwrócą na to uwagę komentatorzy i internauci w mediach społecznościowych. Niektórzy stwierdzą: "przyćmiewa prezydenta". Niektórzy zakpią: – To ona też kandyduje?
Po kilkunastu minutach spędzonych z psami w lesie ruszamy na rynek w Łowiczu. To tam Andrzej Duda ma zaplanowane pierwsze wystąpienie podczas kampanijnego tournée. "Dudabus" witany jest wiwatami setek przybyłych zwolenników, ale pojawiają się także przeciwnicy. Wśród nich są między innymi osoby związane z Komitetem Obrony Demokracji i Lotną Brygadą Opozycji z Warszawy. Po wystąpieniu głowy państwa na rynku w Łowiczu, do jego oponentów podchodzi sama szefowa kampanii. Dla Turczynowicz-Kieryłło to pierwszy tak poważny test "w terenie". Zwłaszcza, że pani mecenas wciąż musi tłumaczyć się ze słów na temat granic "wolności słowa" – słów mocno krytykowanych – z pierwszego w nowej roli wywiadu dla Telewizji Polskiej.
Szefowa kampanii Dudy starała się tonować nastroje. Podeszła do protestujących... z pączkami. "Dwie osoby przyjęły pączki i przestały krzyczeć. Reszta, niestety, jest bardzo silnie skonfliktowana, ale jestem przekonana, że jak będziemy nieść uśmiech, jak będziemy nieść to fundamentalne przesłanie, to uda się" – mówiła nam Jolanta Turczynowicz-Kieryłło po "konfrontacji" z demonstrującymi. Ci na swoich banerach mieli m.in. hasła "wyPAD", "pączkiem raka nie wyleczysz" i te nawiązujące do środkowego palca Lichockiej ("chorzy na raka dostali f..cka"). Nie wszystkie punkty na trasie były nerwowe. Prezydent "zahaczył" o stację Orlen – klasyka wszystkich kampanii – gdzie kupił sobie i współpracownikom kawę. Zrobił też zakupy po drodze (kolejny klasyk) – kupił m.in. chleb i "pasztetową", którą ponoć bardzo lubi. Ostatnim punktem na pierwszej trasie "Dudabusa" był Turek. W hali OSiR, gdzie zgromadziło się kilkuset mieszkańców, prezydent apelował o wsparcie w kampanii. Co ciekawe, nie wszyscy byli oddanymi zwolennikami PiS. Rozmawialiśmy z mieszkańcami, którzy twierdzili, że głosują na partię rządzącą głównie dlatego, że "nie mają innej alternatywy". I tak samo ma być w wyborach prezydenckich. – Proszę pana, PiS tu nawet porządnych struktur nie ma. Gdyby nie kluby "Gazety Polskiej", nic by tu się nie działo – mówiła nam jedna z mieszkanek.
Gorzkie słowa padły także z ust samego prezydenta: "Słyszę i widzę w wielu miejscach, bo przecież też płacę rachunki w domu, w Krakowie za mieszkanie, w którym mieszka nasza córka, że rosną ceny. No proszę państwa, rosną" – przyznał Duda. Źródło wp.pl
- Po Pucku poparli Dudę mieszkańcy Łowicza, tego społecznego sprzeciwu już nikt i nic nie jest w stanie powstrzymać!?
- No, a jak pieski czują się po wizycie Dudy, karma im nie zaszkodziła!?
- Te pączki panie Duda to za Odry przybyły, czy nasze polskie!? To był pierwszy tłusty czwartek kiedy zajadaliśmy się przeważnie niemieckimi pączkami!?Wkrótce pieczywo, nabiał etc za Odry będzie królowało na naszych stołach! Podziękujmy za to premierowi i prezydentowi!?
- Śmieszą mnie te przypadkowe zatrzymania przed sklepem, barem, odwiedziny u przypadkowej rodziny. Tak duży sklep i barak klientów, a jakie wszystko nowiutkie i świeżutkie Przypominają mi się młode lata kiedy to I Sekretarz przypadkowo kogoś odwiedził. Niedaleko mnie mieszka rolnik który miał zaszczyt dostąpić tego przepadku. Co tam się działo tydzień przed i po wizycie, najlepsze bydło z całego powiatu otrzymał, a jakie mu maszyny wstawiono. Oczywista oczywistość po wizycie wszystko mu zabrano.

21 02 2020 KIDAWA na miarę możliwości PO.
Platforma Obywatelska ujawniła, jak się robi "prawdziwą" kampanię wyborczą "prawdziwej" kandydatce na prezydenta – czyli Kidawie-Błońskiej. Przede wszystkim, należy stworzyć właściwy wizerunek kandydatki, upodabniając ją do powszechnie znanej i lubianej postaci. A najlepiej – gdy ta postać jest tak piękna, jak piękna kiedyś była Sofia Loren. I to się sztabowcom Kidawy udało w stu procentach! Wystarczył program Photoshop i zdolny grafik komputerowy, by powstał fotos na miarę Prawdziwej Prezydent…Drugim elementem prawdziwej kampanii wyborczej jest stworzenie "prawdziwych faktów", do których będzie się mogła odnieść kandydatka na Prawdziwego Prezydenta na spotkaniu wyborczym. Ogólnie wiadomo, że celem kandydatki Platformy Obywatelskiej jest walka z reżimem, uosabianym przez prezydenta Andrzeja Dudę. Reżim, jak też ogólnie wiadomo – nakazuje przecież ludziom jak mają żyć i czego im nie wolno robić...Na przykład – taki reżim hitlerowski zabraniał Polakom w czasie niemieckiej okupacji wchodzić do tramwajów. Jednak w niewielu polskich miastach są dzisiaj tramwaje, więc przypisanie reżimowi PIS-u zakazu wchodzenia ludzi postępowych do tramwajów – nie brzmiało by wystarczająco przerażająco. Zwłaszcza zagranicą. Sztabowcy Kidawy wymyślili więc zakaz wjazdu do całych miast przez prześladowanych przez reżim pisowski działaczy i aktywistów postępowej ideologii LGBT…Wystarczyło więc, że znany działacz LGBT Bart Staszewski - w odpowiedzi na przyjęcie w niektórych miejscowościach uchwał sprzeciwiających się seksualizacji dzieci, tzw. "uchwał anty-LGBT" - przybił do stojących przy drogach tabliczek z nazwami tych miejscowości znaki ostrzegawcze "Strefa wolna od LGBT", a fotografie z tymi tablicami TVN puściła w świat! Ten przerażający obraz reżimowej Polski natychmiast nagłośnił w Europarlamencie euro-poseł Biedroń, zaś Kidawie pozostało już tylko ten obraz uzupełnić o prześladowane przez PIS dzieci i młodzież, którym nie wolno się ze sobą spotykać. I tak powstał przerażający materiał na spotkanie w Londynie, gdzie Kidawa udała się na przedwyborczy rekonesans, lamentując na całą Europę: – Mówi się, że nie można nikogo wykluczać, a dzieci w przedszkolu nie mogą iść na kinderbal do innego dziecka, bo ich rodzice różnią się politycznie. Chłopak nie może spotykać się z dziewczyną, bo ich rodzice różnią się politycznie! - wykrzykiwała Kidawa-Błońska. – Słuchajcie, do czego myśmy poszli w Polsce?! Bo tak się uśmiechamy, a to jest przerażające, że takie rzeczy się dzieją! To jest przerażające, że są miejscowości, gdzie są znaki zakazu wjazdu dla osób o innej orientacji seksualnej - dodała rozgrzana Kidawa nie wspominając, że była to prowokacja działacza LGBT… Także występy Kidawy w Pucku z okazji 100-lecia Zaślubin Polski z Morzem zostały starannie przygotowane przez sztab Platformy Obywatelskiej. Tym razem jednak – z udziałem bojówek KODu – usiłujących przy pomocy megafonów zagłuszyć przemówienie Prezydenta RP z okazji tej Rocznicy. Serdeczne podziękowania Kidawy i funkcjonariuszy Platformy bojówkarzom za zakłócenie państwowej uroczystości nie powinno jednak nikogo dziwić. Bo Platforma Obywatelska nie ma żadnego konkurencyjnego programu do tego, który zaledwie w cztery lata rządów zrealizował rząd PIS-u....Platformie Obywatelskiej pozostają tylko prowokacje, pucze, wycie bojówek i codzienna praca Fabryki Nienawiści. Brednie wygłaszane przez Kidawę na spotkaniach, w których uczestniczą głównie bojówkarze KOD-u, emerytowani funkcjonariusze służb mundurowych i ich spadkobierczynie w podeszłym wieku – to efekt pracy sztabu Kidawy. Bo tak jak komuna, która rozwiązywała problemy, które sama stworzyła tak i Platforma żywi się przysłowiowym gównem, które sama stworzyła. Nic więc dziwnego, że na pytanie uczestnika spotkania przedwyborczego: „Co pani stworzyła przez osiem lat?” - Kidawa odpowiedziała: „A co pan stworzył”? Odpowiedź Kidawy potwierdza, że na miejscu Kidawy można byłoby postawić każdego. Nawet Biedronia i każdego, który niczego nie stworzył. Źródło: niepoprawni.pl
20 02 2020 Kuriozalna wypowiedź szefowej kampanii Dudy o wolności słowa – „Marzy im się przywrócenie cenzury?”
„Dowolność korzystania z wolności słowa może prowadzić do zagrożeń, nawet do zagrożeń interesów, które są ważne z perspektywy państwa” – powiedziała w „Gościu Wiadomości” TVP szefowa kampanii Andrzeja Dudy Jolanta Turczynowicz-Kieryłło. – „Przerażające jest to, że ktokolwiek w 2020 roku może publicznie postulować ograniczanie wolności słowa. Dość wymowne”; – „Marzy im się przywrócenie cenzury?”; „Myślę, że prominenci z Korei Płn. zgadzają się z tą panią w 100%”; – „Poglądy prosto z Białorusi”; 
„Wolność słowa jest zagrożeniem dla interesów zamordystów i partyjniaków. Widać jak na dłoni czyim głosem będzie pani szefowa kampanii Andrzeja Dudy”; – „Czyli na krytyków PAD-a i Matki Partii będą nasyłać prokuraturę? Ciekawa obietnica wyborcza”; – „Ta Pani z pewnością dostanie tytuł „człowieka wolności” – komentowali internauci wypowiedź Turczynowicz-Kieryłło. Dodajmy, że w tym samym wywiadzie Turczynowicz-Kieryłło zapewniała, że kampania Dudy będzie „pełna słońca, którego brakuje nam dzisiaj również w życiu publicznym, będzie pełna życzliwości”!  „Z Brudzińskim na czele rzeczywiście będzie to kampania pełna życzliwości” – podsumowała jedna z internautek.  A o samej Turczynowicz-Kieryłło pisaliśmy już, że po wybuchu afery KNF była pełnomocniczką prezesa NBP Adama  Glapińskiego. W jego imieniu usiłowała zablokować materiały dziennikarskie w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”, opisujące tę aferę.  Źródło: Twitter . Koduj24.pl
Z forum:- Szefowa sztabu PAD mecenas Turczynowicz - Kieryłło u boku Prezesa Glapińskiego też źle nie miała. 21 tys. zł za napisanie pozwu w obronie asystentek Prezesa robi wrażenie.
- „Marzy im się przywrócenie cenzury?” Pytanie retoryczne. Przecież Kaczyński głosował za pierwszą ustawą ACTA licząc na to, że dzięki niej wprowadzi cenzurę internetu. Pamiętacie jego wypowiedzi wtedy? Mówił, że cenzura internetu jest absolutnie konieczna i jeśli PiS będzie rządzić to ją wprowadzi. Ustawa ACTA upadła po protestach internautów, więc i Kaczyński przestał się wypowiadać o konieczności cenzury internetu. Kiedy jednak w PE głosowana była druga ustawa regulująca opłaty dla autorów materiałów w internecie, wszyscy pisowscy głosowali początkowo za ustawą w oryginalnym, radykalnym brzmieniu. I znów po protestach internautów i zmianach w ustawie (złagodzeniu) zostali zmuszeni do jej poparcia w takiej formie. Kolejne teksty o cenzurze to wypowiedzi o dekoncentracji mediów. Jak to szło? Aha, coś w stylu „wszystkie media muszą mówić jednym głosem”, „różnorodność przedstawiania faktów prowadzi do dezinformacji i okłamywania Polaków”. Oczywiście cenzura ma być dla dobra Polaków i w celu wykluczenia kłamstwa z przestrzeni publicznej. I na deser przypominam, że Jadwiga Kaczyńska przez lata pracowała w urzędzie cenzury w czasach PRL-u. Kaczyński miał idealny wzór cenzury w mediach.
Jolanta Turczynowicz-Kieryłło o kampanii prezydenta Andrzeja Dudy.

"Kampania prezydenta Andrzeja Dudy będzie aktywna, pełna słońca, życzliwości, będzie mocno akcentować rodzinę, będzie też odpowiedzialna za słowo" - zapowiedziała w środę szefowa kampanii Andrzeja Dudy Jolanta Turczynowicz-Kieryłło.Turczynowicz-Kieryłło pytana w środę w TVP Info, jaka będzie kampania Andrzeja Dudy, odparła, że "pełna energii, pełna aktywności". "Prezydent będzie nadal spotykał się z Polakami. Będzie to kampania pełna słońca, słońca, którego brakuje nam dzisiaj również w życiu publicznym, pełna życzliwości. Ale także kampania, która bardzo mocno akcentuje rodzinę, kampania, w której liczy się nie tylko wolność słowa, ale także odpowiedzialność za słowo" - podkreśliła.
Zwróciła przy tym uwagę, że prezydent "bardzo akcentuje rolę ludzi młodych" i - jak mówiła - "wierzymy, że to właśnie dla nich będziemy zmieniać standardy życia politycznego, będziemy wprowadzać nowe standardy w życiu politycznym i publicznym".
Pytana, jakie jest jej zaangażowanie polityczne, Turczynowicz-Kieryłło powiedziała, że jest bezpartyjna. "Ale niewątpliwie te wartości, które niosą ze sobą partie Zjednoczonej Prawicy, są wartościami bliskimi memu sercu, jednakże i wartości centrowe, także rozległe są zainteresowania moje polityczne" - zaznaczyła.
- Jestem wychowana w katedrze praw człowieka. Katedrze UNESCO. Prawa człowieka i obywatela, wolności obywatelskie są mi bardzo bliskie. Myślę, że też są bliskie prezydentowi, będziemy o nie wspólnie dbać, także w tej kampanii. Ale każde prawo to też obowiązek. Jeżeli ktoś czegoś oczekuje, to też powinien dać coś w zamian – zaznaczyła Turczynowicz-Kieryłło.
- Jeśli mówimy o korzystaniu z wolności słowa, to musimy brać pod uwagę także wiele innych aspektów, które ze sobą niesie. Dowolność korzystania z wolności słowa może prowadzić do zagrożeń, nawet do zagrożeń interesów, które są ważne z perspektywy państwa - powiedziała szefowa kampanii prezydenta Dudy. Źródło interia.pl, wp.pl
Wow! Turczynowicz-Kieryłło wychowana w katedrze praw człowieka chce wolność słowa w ramki oprawić!? Jak to pieniądz człowieka zmienia!?

20 02 2020 Pisowska wojna na górze.
Czy ktoś uczciwy powie jeszcze, że to nie wygląda jak walka gangów? Oczywiście, tylko odpowiednie służby wiedzą, co tam jest pod spodem: pod zatrzymaniem Tomasza Kaczmarka (agenta Tomka), wejściem CBA do siedziby NIK i nękaniem syna Mariana Banasia i jego córki i pod wkroczeniem NIK do Prokuratury Krajowej. Ale dla obserwatora z zewnątrz to jest Bantustan. Całkiem już jawny. Państewko, Republika Kolesi czy też bananowa lub – jak kto woli – państwo w państwie.
„Takie działanie organów ścigania jest bez precedensu, bowiem oznacza możliwość naruszenia niezależności konstytucyjnego, naczelnego organu kontroli państwowej” – słusznie pisze Banaś do Elżbiety Witek, marszałkini Sejmu. Ale agenci CBA zabrali się nie tylko za szefa NIK, ale i jego dzieci – Biuro przeszukało mieszkanie jego córki oraz pokój hotelowy i samochód syna. Od dawna w Polsce panuje dość powszechne przekonanie, że najważniejsze sprawy na szczytach władzy rozgrywa się hakami, że nikt już nie zwraca uwagi na umiejętności, doświadczenie i kompetencje, bo liczy się tylko to, kogo znasz, pod kogo jesteś „podczepiony”, ale nade wszystko, kto ma na ciebie jakie haki. Przy czym musisz być, szanowny Czytelniku świadom, że istnienie haków nie jest, wbrew pozorom, okolicznością utrudniającą ci karierę, a wręcz przeciwnie: spowoduje jej prędki i błyskotliwy rozwój. Jeśli są na Ciebie haki, jeśli piłeś, ćpałeś, zdradzałeś notorycznie żonę, masz dziwne lub niebezpieczne upodobania seksualne lub skłonność do hazardu albo najlepiej wszystkie te przypadłości równocześnie, świat stoi przed Tobą otworem. Może nie wszędzie, może nie w  bardziej cywilizowanych krajach, ale w Polsce – możesz być ministrem, premierem, szefem NIK, CBA, NBP, Instytutu Sztuki Filmowej i czego tylko chcesz. Nie ma stanowiska, które nie byłoby w Twoim zasięgu i nie ma kasy, której nie mógłbyś przytulić. Polska polityka od dawna opiera się bowiem na feudalnej zależności i folwarcznym, znanym i praktykowanym od XVI wieku systemie zarządzania: pan (który zawsze jest jeden) rządzi, a fornale słuchają i posłusznie wykonują polecenia. Najgorzej mają rzecz jasna chłopi, którzy właściwie na to wszystko pracują. Jedyna różnica polega na tym, że w XVI-wiecznym folwarku o twojej pozycji decydowało urodzenie, a w XXI wieku to, czy są na Ciebie haki. Jeśli są, to dobrze, a im więcej, tym jesteś bardziej idealnym kandydatem do awansu. Wiadomo, że się nie postawisz, nie będziesz pyskował ani zadawał głupich pytań, boczył się czy odmawiał wykonywania poleceń, zrobisz wszystko, co ci się każe w milczeniu i dokładnie. Masz za wiele do stracenia, żeby się stawiać, a i najczęściej wcale tego nie chcesz. Bo co ci przyjdzie ze stawiania się? Dorobisz się biedy, garba i bycia na celowniku policji politycznej i państwowych instytucji? Dokładnie z tych samych powodów człowiek, na którego nie ma haków, nie nadaje się na żadne państwowe stanowisko. Istnieje bowiem domniemanie, że: nie będzie się słuchał, wykonywał poleceń, będzie zadawał pytania, miał wątpliwości i kręcił nosem. A kogo jak kogo, ale takich nam tu teraz w Polsce nie potrzeba. Żarty żartami, ale fakty są takie, że to, co dzieje się w Polsce nie nosi już nawet pozorów demokracji. Mogę pokpiwać, w ramach samoobrony i higieny psychicznej, posługując się czarnym humorem, ale prawda jest taka, że wygląda to na jawną wojnę na górze, czyli walkę na śmierć i życie wpływowych polityków, bez żenady wykorzystujących swoje państwowe stanowiska i uprawnienia do niszczenia przeciwników. Nie w takim państwie chciałam żyć i nie na takie państwo się pisałam i mam wrażenie, że większość zwolenników PiS także nie. W czasach prohibicji na amerykańskich ulicach trwały otwarte wojny gangów, strzelaniny i zabójstwa były na porządku dziennym. Wiadomo było, że wielu policjantów siedzi w kieszeni mafii, więc strach było pójść do kogoś na skargę, no i wiadomo było, że wielka machina państwowa też uwikłana jest w szwindle. Dziś w Polsce klimat jest bardzo podobny: im bliżej do wyborów prezydenckich, tym bardziej jawna, bezczelna i nie zważająca na dobro społeczne czy choćby wstyd przed opinią publiczną i tym bardziej krwawa zaczyna być walka o wpływy, które dziś ustanowione przetrwają kolejnych kilka lat. Dla nas, obywateli nie ma w niej wygranych. Zwycięzcy będą przecież największymi kanaliami wszech czasów, a przegrani szubrawcami i nieudacznikami. I nawet jeśli rację mają ci, którzy twierdzą, że cała afera z Banasiem jest po to, żeby przykryć środkowy palec Joanny Lichockiej, to i tak niczego nie zmienia. Jedynym ratunkiem jest już tylko urna wyborcza. Eliza Michalik.  Źródło koduj24.pl
Prezes w ramach dekomunizacji, w walce z korupcją, nepotyzmem obsadza najwyższe stanowiska w państwie najbardziej niebezpiecznymi i zdegenerowanymi typkami. Jak tak dalej pójdzie to Trynkiewicz zostanie Rzecznikiem Prawa Dziecka. No bo złodziej złodzieja nie okradnie, oszust oszusta nie oszuka, kłamczuch kłamczucha nie okłamie. Swój swego zawsze będzie bronił i nie jest ważne jakiego jest on koloru. Teraz już wie dlaczego ci skazani za najcięższe przewinienia są tak dobrze chronieni ba żyją jak książęta. Na stare lata dopiero Kaczyński otworzył mi oczy.
Z forum: Hmm. Nie ma co rozpaczać. We wszystkim można odnaleźć pozytywny element. Na sprawie skorzysta liczna grupa publicystów, dziennikarzy tudzież innych osób żyjących z mediów.
Nie ma co spekulować. Wiem z dobrego źródła, że to tajny plan rządzących – Wassermann+ czyli syf, kiła, mogiła. Na szczęście chorobę może powstrzymać lek 10.5. Potem jeszcze długa i bolesna kuracja, ale jest szansa na powrót do zdrowia. . 
19 02 2020 „Nie wyobrażam sobie, żebym akurat miał siedzieć, wszyscy stali”. 
Leszek Mazur, szef neo- KRS, oklaskiwał Kaczyńskiego. Do nietypowego zachowania Mazura doszło podczas niedzielnej gali prawicowej „Gazety Polskiej” Tomasza Sakiewicza. Kulminacyjnym etapem spotkania było wręczenie Jarosławowi Kaczyńskiemu nagrody Człowieka Roku.  Sędzia Mazur – choć zobowiązany jest do politycznego niezaangażowania – dał się ponieść emocjom i żywiołowo oklaskiwał zwycięzcę. Reakcja wzbudziła zainteresowanie dziennikarzy i komentatorów, którzy zarzucili mu pro-PiS-owskie i prorządowe sympatie. Do tych zarzutów odniósł się główny zainteresowany. „Nie wyobrażam sobie, żebym akurat miał siedzieć, wszyscy stali, natomiast on mówił o zwyciężaniu nie tylko w kontekście bieżącej walki politycznej, ale mówił szerzej o zwyciężeniu w Europie czy na świecie. (…) Padało tam wyraźnie takie sformułowanie, że chodzi o zwycięstwo w walce o wartości, (…), o zwycięstwo dobra nad złem’ – przyznał szef neo-KRS. Mazur dodał do tego, że chciał uhonorować prezesa PiS, bo zgadza się z „zestawem wartości funkcjonujących w środowisku” Gazety Polskiej. „Nie uważam tego za przejaw działalności politycznej. Każdy, nawet sędzia, może posiadać swoje poglądy i jeżeli te poglądy wyraża w sposób stonowany i nie na wiecu politycznym, tam nie było przecież transparentów, wiecowej atmosfery, to wydaje mi się, że nie powinno to budzić wątpliwości” – podkreślił przewodniczący. To jednak nie wszystko. Szef neo-KRS dodał, że (!) „żyjemy w wolnym państwie” i nie możemy „dać się spychać do jakiegoś getta czy zamykać w areszcie domowym”. Tłumaczenia Mazura wywołały kolejne kontrowersje i spekulacje. „Niektórzy powinni się głęboko zastanowić jaką funkcję chcą sprawować, gdyż funkcji niezawisłego i niezależnego sędziego w żaden sposób nie można pogodzić z funkcją polityczną. Pan Mazur de facto przyszedł złożyć swoisty hołd Kaczyńskiemu za wykreowanie go szefem neo-KRS a tym samym wyszło na jaw, że nie tylko Duda jest czopkiem Kaczyńskiego” – ocenił jeden z czytelników NaTemat.pl. Głos zabrali również specjaliści, w tym Patryk Wachowiec z Forum Obywatelskiego Rozwoju. „Takie słowa powinny skutkować natychmiastową rezygnacją w normal… No tak, zapomniałem” – napisał przedstawiciel liberalnego stowarzyszenia. 57-letni Leszek Mazur jest przewodniczącym neo-KRS od 27 kwietnia 2018 r. Sędzia zastąpił na tym stanowisku Małgorzatę Gersdorf i – zdaniem krytyków – przyczynił się do całkowitego upolitycznienia podległej mu instytucji. Źródło: natemat.pl
Sędzia SN, TK powinien swój urząd sprawować dożywotnio, wtedy jest duże prawdopodobieństwo że będzie apolityczny. PRAWO MA POMAGAĆ A NIE SZKODZIĆ. Marszałek Sejmu, Prezydent. Premier. Prokurator Generalny, Minister Sprawiedliwości wiedzą, że obecny system prawa nie zapewnia obywatelom bezpieczeństwa, ochrony jego prawa materialnego, wolności. Znany jest im chaos i bezprawie. Każdy z nich składał przysięgę służyć narodowi. Co zatem musi się stać by osoby te zaczęły podejmować właściwe decyzje, zmieniać patologie w prawie? Znowu ulica ma być dla tych Panów przypomnieniem, iż najwyższy czas na zmiany dla dobra swoich rodaków, dla lepszego i sprawiedliwego życia.
Z forum: - Takiego lizusotwa wśród sędziów wobec władzy można było- i to z trudem- znaleźć za komuny. L. Mazur szef PIS-KRS w pełni zasługuje na tytuł PIS- sędziego.
- Szef nowej KRS nie widzi niczego złego w oklaskiwaniu prezesa PiS na gali GP. Sędzia Leszek Mazur w RMF FM: „Kaczyńskiemu zależy tylko na Polsce" - trudno, żeby nie zgadzać się z takim sformułowaniem.
- Sędzia apolityczny KRS plus...

19 02 2020 Izba Dyscyplinarna Ziobry sądzi nawet po zmroku.
Aleksandra Janas i Irena Piotrowska z Sądu Apelacyjnego w Katowicach w poniedziałek stanęły w Warszawie przed Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. Rzecznik dyscyplinarny owego sądu Ziobry złożył bowiem wniosek o zawieszenie ich w czynnościach służbowych i obniżenie im wynagrodzenia. Powód? Pod koniec zeszłego roku sędzie Janas i Piotrowska zadały Sądowi Najwyższemu pytanie – w nawiązaniu do głośnego wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – czy sędziowie powołani przez neo-KRS mogą zasiadać w składach orzekających i wydawać orzeczenia. Rzecznik dyscyplinarny uznał, że swoim zachowaniem podważyły autorytet sądu jako instytucji, i dlatego przedstawił im zarzuty dyscyplinarne.  To nie wszystko. Wygląda na to, że Izba Dyscyplinarna idzie w ślady obecnego parlamentu. Otóż posiedzenie w sprawie dwóch katowickich sędzi zaczęło się dopiero … o godz. 15 i trwałoby prawdopodobnie jeszcze po zapadnięciu zmroku! „Skład wiedział, że sędziowie Janas i Piotrowska są z Katowic i muszą wrócić do domu, bo we wtorek rano mają rozprawy. Powiedziałem nawet, że orzekanie po zmroku przypomina nocne procedowanie Sejmu, ale na nikim nie zrobiło to wrażenia. To kompletny brak szacunku dla ludzi” – skomentował zdarzenie sędzia Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. W składzie orzekającym zaś zasiadł Adam Roch, były prokurator z Katowic, a do niedawna wiceszef Prokuratury Regionalnej w Katowicach, ulubionej jednostki Zbigniewa Ziobry. Tymczasem sędzia Krystian Markiewicz, w roli obrońcy sędzi Janas, na początku posiedzenia Izby Dyscyplinarnej złożył wniosek o przekazanie akt sprawy Izbie Karnej Sądu Najwyższego. Kierował się orzeczeniem Sądu Najwyższego, który w styczniu orzekł, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu prawa krajowego i unijnego (w tym samym czasie Komisja Europejska złożyła wniosek do TSUE o zawieszenie jej działalności). Jaka była reakcja? Izba odrzuciła jednak wniosek Markiewicza, po czym ogłosiła przerwę … aż do godz. 19. Sędzia Krystian Markiewicz złożył także wniosek o wyłączenie rzeczników dyscyplinarnych. Adam Roch go jednak nie rozpoznał, tylko zdecydował o przekazaniu do Krajowej Rady Sądownictwa. W tej sytuacji sędzie Piotrowska i Janas zdecydowały, że nie będą czekać do godz. 19. Kierowały się obawą, że nie zdążą na ostatni pociąg odjeżdżający do Katowic o godz. 21.05. Tymczasem Izba Dyscyplinarna po przerwie nie podjęła żadnej decyzji, odroczyła sprawę i … nie wyznaczyła terminu kolejnego posiedzenia. Zastanawiające to działania. Źródło: wyborcza.pl
Ustawa kagańcowa jak wiele innych ustaw Ziobry pozostanie tylko na papierze, ewentualnie będzie bez końca nowelizowana!? Fajne to sędziowie nie chcą w myśl prawa brać bata do ręki!?
Z forum: - Jak tak dalej pójdzie, niedługo wstyd będzie należeć do grona, które nie ma zarzutów od rzecznika lub jednego z jego zastępców.
- To jest po prostu uporczywe nękanie. Taka durna zabawa z psem: „do nogi!” Wzywanie dla wzywania, aby pies wiedział kto tu rządzi. Może psy lubią takie zabawy tak jak świnie taplanie się w błocie, ale nie poważni ludzie! 
18 02 2020 TVP poza kontrolą. Są 2 miliardy na propagandę, ale nie ma 100 tys. na monitoring?
Podobno Krajowa Rada Radia i Telewizji nie ma pieniędzy, by przed wyborami monitorować rzetelność TVP, mimo że dopiero co Sejm przeforsował pomoc dla mediów publicznych – w wysokości bliskiej 2 mld. zł.  Szef KRRiT Witold Kołodziejski (mazowiecki radny PiS), chcąc zilustrować sytuację podał przykład takiego monitoringu z 2015 r „To był monitoring zlecony na zewnątrz. Kosztował – tylko dwa dni, więcej nie było szans – 100 tys. zł. Więc jeżeli chcielibyśmy monitorować całą kampanię, to cały budżet Krajowej Rady, łącznie z rekompensatą abonamentową, by nie wystarczył” – dowodził w rozmowie z posłami Kołodziejski. Tę informację sprostował w rozmowie z Wyborczą Jan Dworak, który stał wówczas na czele KRRiT. Przypomniał, że w 2015 r. na zlecenie Rady zespół pod kierownictwem dr. Tomasza Gackowskiego i mgr. Marcina Łęczyńskiego opracował cztery raporty na temat kampanii wyborczej w telewizji. 34 osoby analizowały programy TVP 1, TVP 2, TVP Info, TVN 24, Polsat News, TV Trwam przez 19 dni – w okresie 2-8 maja (I tura) i 11-22 maja (II tura).  Oglądano programy informacyjne („Wiadomości” TVP 1, „Panoramę” TVP 2, „Wydarzenia” Polsatu, „Fakty” TVN i „Informacje dnia” TV Trwam) oraz aż 120 godzin programów publicystycznych na tych antenach. Badano je pod kątem obowiązków zapisanych w ustawie medialnej: pluralizmu, bezstronności, wyważenia, jakości warsztatowej. Wszystko to „kosztowało ok. 100 tys. zł (42,5 tys. zł za pierwszą turę i 53 tys. za drugą), ale nie za dwa dni, lecz 19. Dzisiaj podobny monitoring kosztowałby zapewne podobnie” – uważa Dworak. Przypomina, że w 2015 r. Rada monitorowała także programy radiowe. Radia słuchali wtedy urzędnicy KRRiT z departamentu mediów publicznych. Pięć lat temu w jednym roku odbywały się wybory prezydenckie i parlamentarne. Rada monitorowała wówczas zachowanie mediów przed jednymi i drugimi. A w 2014 r. analizowała TVP i PR przed wyborami samorządowymi. „Obecna KRRiT nie monitorowała w ten sposób żadnych wyborów, ani w 2018, ani 2019 r.” – zauważa Dworak. Jak to więc jest z tą biedą w KRRiT, skoro w  2015 r. jej  budżet wyniósł 23,8 mln zł, w 2018 – zwiększył się do 26,4 mln, a w 2019 –  do 48 mln . W tym roku Rada dostała jeszcze więcej, bo aż 70 mln zł, w tym 40 mln na telemetrię. „100 tys. zł na monitoring, a nawet 200 tys., to promile tej kwoty” – podsumowuje Dworak. Jak podaje Wyborcza.pl tygodniowy monitoring mediów – niezwiązany z wyborami – KRRiT zamówiła w 2017 r. u ekspertów Edukacyjnego Laboratorium Mediów Społecznościowych z Uniwersytetu Papieskiego. Odbywał się on od 10 do 16 lutego i obejmował programy ogólnokrajowe TVP 1, TVP 2 i Polskiego Radia, a także regionalnych rozgłośni krajowych. Rada zapłaciła za niego blisko 240 tys. zł. W tych ramach eksperci „łącznie zmonitorowali 5376 godzin programów i wykonali 32 raporty. Dokumentacja zawiera ponad 14 tys. stron, przy czym telewizji publicznej poświęcono prawie 2,5 tys”. Ponieważ jednak raport okazał się szalenie niekorzystny dla TVP, Rada długo go ukrywała. „Kiedy ogląda się telewizję publiczną, można odnieść wrażenie, że Polska to kraj monopartyjny” – wybrzmiała konkluzja raportu. Źródło: Wyborcza.pl
Z forum:- Podzielam opinię pana Kołodziejskiego , że monitorowanie TVP to wyrzucone pieniądze. Od 5 lat jest to partyjna tuba PiS , skrajnie jednostronnie i kłamliwie przedstawiająca rzeczywistość , szkalująca opozycję i brutalnie atakująca osoby niewygodne dla władzy. Co tu monitorować ?

18 02 2020 Prokuratura zebrała materiał ws. polityków PiS, którzy rzekomo mieli okraść PCK
Według prokuratury inicjatorem przekrętu był Jerzy G. – dyrektor dolnośląskiego PCK, były radny PiS i najbliższy współpracownik minister Anny Zalewskiej. W internecie dostępne są wspólne zdjęcia byłej szefowej MEN i G. oraz materiały wyborcze, w których polityczka PiS zachwala swojego znajomego. „Znam Jurka od roku 2002, kiedy zakładał struktury Prawa i Sprawiedliwości w powiecie dzierżoniowskim. To dobry organizator, człowiek punktualny i słowny. Od zawsze wrażliwy na krzywdę ludzi, zwłaszcza dzieci. Oddam głos właśnie na Niego” – napisała Zalewska o G. To jednak nie wszystko, bo była szefowa MEN zachwalała go również w lokalnej telewizji, gdzie określiła go mianem „najlepszego kandydata”. Jerzy G. już wcześniej miał problemy z prawem. PiS groził mu nawet odebraniem legitymacji członkowskiej po tym, gdy rzekomo zlecił pobicie jednego z działaczy. Był też oskarżony o wyprowadzenie z Południowo- Zachodniej SKOK ok. 12 mln złotych. Teraz prokuratura oskarża Jerzego G. o to, że kierował akcją wyprowadzenia pieniędzy z PCK. Szczegóły zostały opisane przez śledczych w akcie oskarżenia: „Jerzy G. przyzwalał lub wręcz polecał, aby pracownicy DOO PCK wyprowadzali pieniądze z DOO PCK w ten sposób, że sprzedawali w obrocie bezfakturowym część towaru innym drobnym odbiorcom (…). Polecał, aby część pieniędzy przekazywana była na rzecz Piotra B. (posła PiS – przyp. red.) – napisano w prokuratorskim akcie oskarżenia. (…) W ocenie prokuratora na powyższe (działania przestępcze – przyp. red.) wpływ miał w pierwszej kolejności dyrektor oddziału dolnośląskiego Jerzy G.”  Straty poniesione przez PCK oszacowano na 3 036 598,30.  Współpracownikami Jerzego G. – według prokuratury – mieli być: poseł PiS Piotr B., wrocławski radny Jerzy S. i Rafał Holanowski – pełniący funkcję prezesa PCK na Dolnym Śląsku. Ostatni z wymienionych działaczy zgodził się na podanie swojego nazwiska. Jest on właścicielem spółki Supra Brokers, która zatrudnia wielu aktywistów PiS i członków ich rodzin. Przy firmie działała założona przez Holanowskiego Fundacja Supra. Zdaniem śledczych to właśnie do tej Fundacji przetransferowano część środków pozyskanych z PCK: „W ocenie biegłego w wyniku nieuzasadnionego wyprowadzenia na rzecz Fundacji Supra większej części działalności biznesowej, polegającej na zbiórce odzieży używanej i dalszej jej odsprzedaży DO PCK utracił przychody z tej działalności, które zamiast stowarzyszenia (PCK – przyp. red.) uzyskała Fundacja Supra” – napisano w akcie oskarżenia. Holanowski miał być też jednym ze sponsorów kampanii wyborczej Piotra B. z PiS. Przedsiębiorca – według śledczych – wpłacił na fundusz wyborczy ok. 50 tys. złotych. Wsparcie się przydało, bo w 2015 r. B. został posłem na Sejm. Były parlamentarzysta został oskarżony o to, że okradał PCK w sposób bezpośredni. W akcie oskarżenia napisano, że: „(…) Piotr B. wspólnie z Bartłomiejem Ł.T. oraz Jerzym S. w okresie od marca 2013 r. do maja 2014 r. (z pominięciem 2 miesięcy wakacji, czyli łącznie przez 12 miesięcy) przywłaszczyli środki pieniężne należne stowarzyszeniu Polskiego Czerwonego Krzyża, w łącznej kwocie nie mniejszej niż 38 400 zł, w ten sposób, że przez 12 miesięcy, średnio 4 razy w miesiącu, Jerzy S. z siedziby DOO PCK we Wrocławiu zabierał przygotowane przez Bartłomieja Ł.T. oraz Piotra B. worki z wyselekcjonowaną odzieżą używaną o wadze nie mniejszej niż 200 kg, przy cenie 4 zł za kilogram. Powyższe dało łączną kwotę przywłaszczonego mienia na szkodę DOO PCK w wymiarze 38 400 zł, z czego kwota 24 000 zł została przywłaszczona przez Piotra B”. Kolejnych przestępstw B. dopuścić miał się w okresie od stycznia 2014 do maja 2015, kiedy to przywłaszczył ok. 102 tys. złotych. Z PCK zniknęła nawet żywność, którą zbierano na rzecz osób najbiedniejszych. Prokuratorzy poinformowali o zniknięciu 46 ton (!) pożywienia. Według informacji „Gazety Wyborczej” niektóre z tych produktów miały zostać wykorzystane podczas spotkań wyborczych Piotra B. Doniesienia dziennikarzy zostały potwierdzone przez byłych pracowników PCK. Jeden z nich stwierdził, że podczas spotkań wyborczych rozdawano pochodzące ze zbiorek jabłka: „Część z przekazywanej nam żywności była kierowana do rozdawania wśród ludności w czasie ostatniej kampanii wyborczej do Sejmu. We wskazywanych przez Jerzego G. konkretnych okręgach wyborczych rozdawane były paczki żywnościowe, a osobno – duże ilości jabłek. Na pewno wożone były w rejon Trzebnicy i Milicza i tam rozdawane wśród mieszkańców”. Źródło: wyborcza.pl
- Okradać obywateli i przekonać ich do tego by jeszcze za to płacili to wielka sztuka. I to jest drodzy parafianie dzisiejsza polityka.
- Trzeba być wyjątkową kanalią, by okradać ludzi biednych.
- Koleżanka Kempy, Zalewska do dziś nie wyjaśniała afery PCK o niejasnym finansowaniem kampanii i okradaniem ubogich i potrzebujących. Nie dziwi więc fakt zniknięcia plecaków dla ofiar w Syrii. Bezkarność i brak jakichkolwiek zasad prowadzi do patologii.
- Ludzie uważajcie co wrzucacie do kontenerów PCK. Później przez was „damy” z PiS wyglądają jak ostatnie łachmyty!

18 02 2020 Ksiądz określił jednego z kandydatów mianem „pedała” i oskarżył opozycyjnych europosłów o „szkalowanie Polski”. Wierni poinformowali o sprawie dziennikarzy lokalnego portalu Kalisz24.info.pl. Uskarżali się na namolną propagandę polityczną, którą zastosował podczas kazania duchowny. Oberwało się wyłącznie politykom związanym z KO i Lewicą. „Nie byłem jedyną osobą, która podczas kazania wstała z ławy i opuściła mury świątyni. Ksiądz, który odprawiał nabożeństwo ewidentnie pomylił kazanie z wiecem wyborczym. To niewątpliwie nie powinno się wydarzyć, jednak nie od dziś wiadomo, że Kościół i partia rządząca idą w parze!” – napisał jeden z parafian. To jednak nie wszystko. „Oczywiście nie zabrakło tematu Smoleńska, że Kopacz obiecała przekopać ziemię smoleńską na 2 metry w głąb i tego nie zrobiła a Kidawa-Błońska zapomniała jaki ma program wyborczy. Padło też stwierdzenie, że europosłowie opozycji zdradzają Polskę…” – dodał ten sam mężczyzna.  Zachowanie skrajnie rozpolitykowanego kapłana zostało potwierdzone przez innych uczestników mszy świętej: „Miałem ‘przyjemność’ być na tej mszy, z której w połowie kazania wyszedłem zbulwersowany tekstami i sposobem przekazu przez księdza. Staram się być osobą bezstronną, chociaż nie popieram obecnie rządzących, ale wydawało mi się, że kościół jest enklawą bezpieczeństwa, gdzie mogę spokojnie oddać się przemyśleniom i modlitwie. Sposób w jaki ksiądz poprowadził swoje kazanie przekroczył moje wszelkorozsądkowe podejście do otwartej indoktrynacji politycznej, gdzie wskazał winnych, osadził i skazał niepasujących do wizji PiS ludzi…” – rozpoczął swój wpis inny informator Kalisz24.info.pl. Największe oburzenie wywołały jednak homofobiczne obelgi, które padły z ust księdza. „Słowa których używał nazywając kandydatów na prezydenta ‘pedałem’ czy ‘jak oni śmiali gwizdać na naszego prezydenta’ daleko wykracza poza ramy podwalin, na jakich ma funkcjonować kościół i nasza wiara” – podsumował anonimowy wierny. Ostatni z zacytowanych przez Kalisz24.info.pl katolików przyznał, że jeden z księży posługiwał się językiem „rodem z rynsztoku”. „Przy ołtarzu było dwóch księży, kazanie wygłaszał jeden, ale drugi nie zareagował. Ludzie zaczęli między sobą szemrać, wychodzić z kościoła, padły słowa rodem z rynsztoka ‘pedał’, ‘tęczowa zaraza’. Czegoś takiego osobiście nigdy nie doświadczyłem. Ten ksiądz dosłownie po kolei zaczął charakteryzować kandydatów na prezydenta, wychwalając partię PiS i urzędującego obecnie prezydenta, a opozycję zmieszał z błotem niemalże plując przy tym jadem i nienawiścią” – napisał w wiadomości mail świadek wydarzenia. Czy Kościół jest jeszcze organizacją chrześcijańską? Wiele wskazuje na to, że staje się raczej organizacją o charakterze politycznym i skrajnie prawicowym… Źródło: kalisz24.info.pl, natemat.pl
- Prawdziwe mściwosierdzie ustami księdza przemówiło!? Znaczy się co ksiądz pedał jest cacy, a wierny jest BE!?
- Jak trwoga to do pana Boga!? Bardzo trudno jest rozdzielić państwo od kościoła, bowiem są to dwie władze totalitarne które nawzajem się potrzebują. Nawet za komuny kościoły były pootwierane, a władza ludowa wspólnie przy jednym stole z hierarchami kościelnymi biesiadowała. Dlaczego bo ludzie do kościołów chodzili, i w księdza wierzyli. W innych krajach ten rozdział się udał, bo tam wiara upadała, i państwa pozbyło się konkurencji.
Z forum: - Kościół już się zagubił w tym co wypowiadają księżna, biskupi chyba im już nie zależy na chodzących do kościoła żyją z dotacji państwa
- Ta instytucja gnije. No, ale wszyscy wiedzą, że strupieszała czarna sotnia jest nie do ruszenia. Więc niech gnije i zgnije całkiem. Kościoły pustoszeją. Żadnego Lutra ani Kalwina nie widać na horyzoncie, więc ludzie albo rozmawiają z Bogiem bezpośrednio, albo w ogóle przestają z Nim rozmawiać. 
17 02 2020 Prokuratura nie sprawdzi, co się stało z darami, które pod patronatem Beaty Kempy były zbierane dla dzieci w Syrii. Ale Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który wcześniej powiadomił o sprawie prokuraturę – nie odpuszcza.
„Plecaki szkolne, które miały trafić do dzieci w Syrii, trafiły najpierw na strych, a gdy to wyszło na jaw, zostały przez Kempę zawiezione do jednej z parafii rzymskokatolickich. Wszystko wskazuje na to, że część darów została tam zwyczajnie rozkradziona, zamiast do dzieci w Syrii zabrały je osoby związane z parafią. Dopiero gdy sprawę ujawnili dziennikarze lokalnej gazety i wybuchła afera. Kempa i księża na gwałt zaczęli organizować transport do Syrii, robili to nie z potrzeby serca, lecz by uniknąć odpowiedzialność karnej i skandalu” – czytamy w Wyborczej wyjaśnienia OMZRiK.
Sprawa ciągnie się od dwóch lat, kiedy to w Sycowie, rodzinnym mieście Beaty Kempy i pod jej patronatem zorganizowano zbiórkę plecaków dla dzieci z Aleppo. Minęło wiele czasu aż w końcu w sierpniu ubiegłego roku lokalna „Gazeta Sycowska” zaalarmowała, że dary składowane w pomieszczeniu nad salą gimnastyczną „niemal zgniły”. Wtedy głos zabrał ks. prof. Waldemar Cisło, przewodniczący polskiej sekcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie. Potwierdził, że tornistrów jeszcze do Aleppo nie dostarczono. „80 plecaków z wyposażeniem, które zostały ofiarowane przez mieszkańców Sycowa, zostało odtransportowanych przez firmę FairCargo na zlecenie Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie do portu, skąd wypłyną do Bejrutu, by drogą lądową dotrzeć do syryjskich uczniów” –oświadczył duchowny. Ostatnie plecaki dzieci miały dostać na mikołajki. Nie podano jednak żadnych liczb i nie wiadomo, ile ostatecznie tornistrów znalazło się w Syrii – pisze Wyborcza.pl.
Przedstawiciele Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, zapowiedzieli na Facebooku, że odwołają się od decyzji prokuratury, która ich zdaniem „mimo ewidentnych dowodów i zeznań świadków uznała, że nie doszło do popełnienia czynu zabronionego i odmówiła wszczęcia śledztwa. Jak zwykle w takich przypadkach w postanowieniu nie ma nawet słowa uzasadnienia tej skandalicznej decyzji”. Zwrócili się też bezpośrednio do Kempy: „Pani Beato, możliwe, że partyjny kolega Zbigniew Ziobro wybroni Panią od odpowiedzialności karnej, ale ludzie z Sycowa nie zapomną Pani tego, że ich zawiodłaś i zniszczyłaś dziecięce zaufanie”. Źródło: Wyborcza.pl
Z forum: - Po co sprawdzać ….widać to golym okiem…..wypasiona na cudzej krzywdzie…..WSTYD !!!
- Prokuratura bez uzasadnienia odmawia ścigania Beaty Kempy i jej znajomych, którzy organizowali nieudaną akcję "plecaki dla Aleppo". Dary zebrane przez mieszkańców Sycowa zamiast do dzieci z Syrii trafiły do salki na strych, a potem do lokalnej parafii gdzie leżały wiele miesięcy.
- PiSowskiej hołocie było za mało rozkradzionej odzieży z PCK. Rozkradła także szkolne plecaki, które miały trafić do małych Syryjczyków, ofiar wojny..
- Przecież to tylko ujawniony wierzchołek góry przekrętów. Moda made in PCK , szkolne plecaki ,PFN ,ławki i tysiące pseudo specjalistów zatrudnionych w spółkach skarbu państwa.... Państwo PIS. Zenek gra i śpiewa a Titanic jest na ścieżce i kursie...zderzenie niebawem .

17 02 2020 Jeździłem, jeżdżę i będę jeździł! Duda rusza „na przód”, tylko tortu i świeczek zabrakło.
Podczas sobotniej, zamkniętej konwencji prezydenta, Andrzej Duda przemawiając do swoich zwolenników mówił o sukcesach ostatnich pięciu lat i wyzwaniach na kolejną kadencję. „Wiele zmieniło się w ciągu minionych pięciu lat. Widzę zmianę, ale wiem, że proces musi być kontynuowany, bo do doskonałości nam daleko, bo chcemy naprawdę nowoczesnej, silnej Polski” – usłyszeli między innymi zgromadzeni na konwencji. Prezydent nie omieszkał nawiązać do ustawy kagańcowej, którą w jego opinii można uznać za sukces, bo „chcemy mieć uczciwych i mądrych sędziów, którzy potrafią myśleć samodzielnie.” Podobnym powodem do dumy stało się obniżenie świadczeń emerytalnych tym, którym „zwyczajnie się nie należały te tysiące złotych za służbę obcemu mocarstwu, jakim była Moskwa, tamta władza, tamten ustrój.” Dość kuriozalne w kontekście przekazania 2 miliardów złotych na TVP zabrzmiały zdania dotyczące służby zdrowia w Polsce. „Sporo zrobiliśmy, ale nie załatwiliśmy wszystkich spraw. Rozpoczynamy wielką strategię onkologiczną! Zmiany wymagają lat i miliardów złotych” – mówił prezydent, dziękując jednocześnie ministrowi zdrowia, że potrafi znaleźć pieniądze.  Andrzej Duda zapowiedział, że przez całą kampanię będzie jeździł po Polsce i rozmawiał z rodakami o wszystkich dręczących ich problemach, aby on wraz z obozem rządzących mógł skutecznie pracować nad „podniesieniem poziomu życia Polaków.” Na zakończenie prezydent zaapelował do swoich zwolenników o zachowanie kultury i wyznaczanie standardów w debacie publicznej. Oczywiście w owacyjnie przyjętym wystąpieniu nie mogło zabraknąć podziękowań skierowanych do rodziny i – jak na dobrego polityka PiS przystało – do prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Prezydent nie powiedział niczego nowego, a ci którzy mieli nadzieję usłyszeć coś na temat kryzysu klimatycznego, polityki międzynarodowej, mogli poczuć się mocno rozczarowani. Źródło koduj24.pl
- Na otarcie łez Duda ogłosił Narodową Strategię Onkologiczną, 5 mld na onkologię w ciągu 10 lat. A dla TVP 2 mld złotych rocznie. Czujecie różnicę!?
- Towarzyszu Duda sprawiedliwy to nie bezwzględnie posłuszny Kaczyńskiemu. Dudobus znowu rusza w trasę, będą wizyty u przypadkowych rodzin, wspólne z nimi śniadania, obiady, będą też w przydrożnych barach kupowane kanapki, etc. etc. Kolejny raz Duda zostanie wsadzony w Złotą Klatkę, klapki na oczy mu założą, i zatyczki w uszy wsadzą i będzie obwożony po matecznikach PiS- u!?
- Klapki na oczach. Ludzie, którzy odnoszą wielkie sukcesy, mają jedną rzecz wspólną - klapki na oczach. Głupcy też mają klapki na oczach, lecz sukcesów nie odnoszą. Jeśli spytasz mnie dlaczego, odpowiem: Ludzie noszą klapki na oczach. Dzięki temu nie rozpraszają ich tysiące pokus czających się na poboczu drogi, ktora wiedzie ich do celu. Mogą skupić się na przemierzaniu kolejnych metrów i kilometrów, na konsekwentnym realizowaniu swoich zamierzeń. Człowiek mądry co pewien czas zatrzymuje się, zdejmuje klapki z oczu i rozgląda się uważnie sprawdzając, czy porusza się w dobrą stronę, czy nie zbliża się do skrzyżowania lub niebezpiecznego zakrętu i czy nie należy odpocząć, żeby nabrać sił do dalszej drogi. Warto mieć zatem klapki na oczach, ale trzeba też potrafić zdejmować je w odpowiednich momentach.
Z forum: - No to jak ma zamiar tak jeździć i rozmawiać z Rodakami o ich problemach to przygotujmy mu w każdym miejscu godne powitanie!
- Andrzej Duda cały czas uczy się i jeździ więc nie dziwmy się, że nie ma czasu na wypełnianie konstytucyjnych obowiązków. Jest przykładnym aparatczykiem polskiego Jokera więc podpisuje co mu nakażą.

17 02 2020 Organizator konwencji Dudy pokazał środkowy palec tłumowi zwolenników PiS. Konwencja za zasiekami.
Nie lada zawód zgotował organizator sobotniej konwencji Andrzeja Dudy jego zwolennikom. Tłum przybyłych z całej Polski ludzi nie został wpuszczony, do hali EXPO XXI bo… zabrakło miejsc. „To jest skandal!” – krzyczeli zebrani, którzy nie pomieścili się w budynku. „Zaprosili, ale nie wpuścili. Swoim działaczom partyjnym i zwolennikom, pokazali gest Lichockiej, ludzie się wściekli i byli bardzo oburzeni” – czytamy wśród licznych komentarzy na Twitterze.„Przejechaliśmy kilkaset kilometrów, czekamy tu od godziny 8 i nie możemy wejść do środka” – pieklił się około południa, tuż przed startem wydarzenia, mężczyzna w średnim wieku. „Co to za organizacja?” – irytował się. Zebrani mieli do wyboru: albo się rozejść, albo poczekać, aż ochrona wpuści ich do hali obok, gdzie – powoli przekierowany tłum – mógł na telebimach oglądać relację z konwencji. Wiele osób skorzystało z tej możliwości. Ale kilkudziesięcioosobowa grupa mimo wszystko próbowała szturmować wejście do hali, w której odbywało się wydarzenie, manifestując swoje wielkie niezadowolenie z zaistniałej sytuacji. Gorąca atmosfera widoczna była w pobliżu hali EXPO XXI już od rana… „Zamknięte ulice, barierki, szeregi policyjnych aut i posterunki co kilkadziesiąt kroków — ten tor przeszkód w drodze na konwencję prezydencką PiS to wyrazisty dowód na zmianę w polskiej polityce” – ocenił w swojej analizie Andrzej Stankiewicz, dziennikarz Onetu. „Gdy pięć lat temu Andrzej Duda zaczynał swój marsz po prezydenturę, takich kordonów bezpieczeństwa nie było. Na konwencjach gościli jedynie politycy i sympatycy PiS, wówczas pozbawieni władzy i znaczenia. Dziś jest dokładnie odwrotnie: konwencja Dudy to zlot najważniejszych ludzi w Polsce, którzy mają tendencję do krycia się za zasiekami” – napisał Stankiewicz.
Nerwom zaproszonych osób trudno się więc dziwić: „Nie damy się stąd przegonić, ponieważ mamy zaproszenia” – mówiła podniesionym tonem zawiedziona sympatyczka rządzących. „Skoro organizujecie państwo imprezę, na którą zapraszacie ludzi z całej Polski, powinniście wcześniej policzyć miejsca na sali. To jest skandal! Proszę się nie zdziwić, jeśli Andrzejowi Dudzie zabraknie w wyborach kilku potrzebnych głosów” – odgrażała się. „Zaraz się przyłączę do tych ludzi z KOD-u, którzy tu przyjechali, i będę wspólnie z nimi skandował” – wykrzykiwał zawiedziony mężczyzna. Przed halą faktycznie zebrała się kilkunastoosobowa grupa przeciwników PiS. „Cienkopis!”, „Wypad!” – krzyczeli pod adresem prezydenta Andrzeja Dudy, trzymając transparenty z napisem „Konstytucja” i przyrównujące PiS do PZPR. „Nawet nie potraficie ich uciszyć” – kpił z organizatora starszy mężczyzna. Źródło: Wyborcza.pl
- Dlaczego konwencji nie zorganizowano na Narodowym, wtedy wszyscy by się pomieścili!? No tak ale wtedy Kaczyński usłyszałby co mówi o nim Polska!?
- Zacytuję Mickiewicz: Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą,
I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą.
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imion miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.

Z forum: - Zwieźli ludzi z całej Polski by sobie mogli polizać cukierka przez papierek. Suweren jest potrzebny do zrobienia tłoku, a nadmiar ląduje w koszu.
- Spędzono za dużo zawodników taniej rezerwy.z kraju a oszczedzono na ławce dla nich. Nie rozpowszechniano oczywiście, że zostali dostarczeni na konwencje jako awaryjny cywilny substytut pisowskiej gwardii. Tak jest, chłopaki, służba nie drużba ! 
16 05 2020 „…to mi się podoba, że te dwa miliardy poszły właśnie na telewizję, a nie do szpitala, bo przynajmniej jest tu cisza i spokój i nic się nie dzieje”. Rafał Smykowski jest ojcem poważnie chorej Moniki i kierowcą autobusu. Mężczyzna przyłączył się do zapoczątkowanego przez Macieja Stuhra #LichockaChallenge. Filmik opatrzył krótkim i dosadnym wystąpieniem dedykowanym PiS-owcom. „Też chciałem nagrać swoje podziękowania dla Sejmu, w sprawie tych pieniędzy dla telewizji (TVP – przyp. red.)” – rozpoczął swoje wystąpienie Smykowski. „Jestem wzruszony tym, co się stało. Jestem tutaj z Monisią w szpitalu, Moni jest w śpiączce. Oczywiście nie ma tu na nic pieniędzy. Moni ma na dobę 30 minut ćwiczeń z fizjoterapii, czyli 23,5 godziny na dobę leży. I to jest właśnie wzruszające, bo ona leży i odpoczywa: mięśnie mogą odpocząć, stawy mogą odpocząć i płuca. W płucach może spokojnie się coś zebrać, nie ma pośpiechu” – ironizował bezradny ojciec. To jednak nie wszystko. Dalsza część wystąpienia Smykowskiego z pewnością jeszcze bardziej zabolała polityków Zjednoczonej Prawicy. „I to mi się podoba, że te dwa miliardy poszły właśnie na telewizję, a nie do szpitala, bo przynajmniej jest tu cisza i spokój i nic się nie dzieje. A tak jestem pewny, że pan Kurski i pani Holecka (chodzi o najbardziej rozpoznawalną prezenterkę „Wiadomości” TVP – przyp. red.) nakręcą jakiś taki film, albo jakiś taki program, że jak Moni go obejrzy, to po prostu wstanie, od razu wstanie z tego łóżka i pójdzie pod Sejm z kwiatami. Albo może nie pod Sejm, może do telewizji. No nie wiadomo, to już będzie jej sprawa. Jestem pewny, że po prostu się obudzi” – kontynuował. Ojciec Moniki nawiązał też do tego, że część urządzeń w szpitalu pochodzi ze środków zebranych przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy i Jurka Owsiaka. „Tylko problem jest taki, że ona go chyba nie obejrzy, bo w tym szpitalu oprócz odpadającej farby i pleśni to nie ma telewizji. Jest tylko taki mebel, który Owsiak złośliwie przyniósł tutaj i postawił. Ja na tym śpię. I przez to nie można postawić telewizora. Przykro mi. Tak bym mógł sobie spać na parapecie, a tutaj włączyć Moni film. To cześć!” – zakończył swoje wystąpienie Smykowski. Wypowiadając powyższe słowa mężczyzna intensywnie „drapał się po oku” – taki sam gest wykonywała posłanka Lichocka, która świętowała w ten sposób przekazanie 2 mld zł jako „rekompensatę” dla TVP i innych mediów publicznych. Wystąpienie zrobiło furorę w internecie. Do tej pory udostępniło je 67 tys. osób, 21 tys. je polubiło, zaś 51 skomentowało i wyraziło wsparcie dla Rafała Smykowskiego. „Śmiech i wzruszenie – naprzemiennie. Powrotu do zdrowia dla Moni, a dla Ciebie siły i wytrzymałości”, „Dużo zdrówka życzę”, „Super BRAWO Ty” – pisali pod filmikiem pełni entuzjazmu internauci. Wielu komentujących zwróciło również uwagę na szokujące zachowanie PiS-u i Lichockiej. Większość wpisów nie nadaje się do zacytowania, bo padły w nich bardzo ostre słowa pod adresem rządzących…  Źródło koduj24.pl
- Zamiast leczyć to w szpitalach umieszczają relikwie by ulżyć chorym w cierpieniach, ponoć środkowy palec św. Joanny jest najskuteczniejszy!?
- Tusk napisał: opozycja chce przeznaczyć dwa miliardy na onkologię, a PiS na nowotwór. Bardzo dobre porównanie, a zarazem jakie mądre, niosące głęboką myśl!? Tylko czy pisowcy zrozumieli o co chodzi!?
Z forum: - Ja właściwie nie wiem co było gorsze: "fak" Lichockiej czy "zabrać go" Terleckiego po omdleniu posła Kropiwnickiego.To jest niepojęte jakich bezdusznych chamów mamy u władzy.
- No to sobie pisiory strzeliły w kolano (prezesa). Niektórzy piszą o niej per „k….a”. Przepraszam z tego miejsca wszystkie pracownice seksualne, bo słowo „k…..a” ich nie dotyczy. Dla mnie to słówko oznacza charakter, a nie zajęcie. Najbardziej jednak wkurzają mnie debile głosujące na bandytów, którzy niby to nami rządzą. Piszę „niby”, bo jedynym ich zajęciem jest utrzymanie się przy żłobie i okradanie nas z naszych pieniędzy. Dlatego z całego serca solidaryzuję się z protestującymi w Pucku. Niech się nie martwią, prokuratura nic im nie zrobi. Jakoś mam głębokie wewnętrzne przekonanie, że pozbędziemy się Szmaciarza 24 maja. (w II turze) Boję się jedynie, że pisiory mogą posunąć się do łajdactwa i będą chcieli sfałszować wybory. Jeśli się nie uda, nie będą chcieli uznać wyników wyborów albo wprowadzą stan wyjątkowy, byle tylko nie znaleźć się w więzieniu.
- PiS – partia środkowego palca. Tak nazwali tą zbrodniczą organizację protestujący przed halą EXPO w Warszawie, gdzie zbrodniarze mają swoją konwencję otwierającą kampanię wyborczą Szmaciarza.

16 02 2020 Patryk Jaki ostro zaatakował Jarosława Gowina. Czy to początek rozłamu w rządzącej koalicji?
Jarosław Gowin odwiedził w piątek Radio Plus. Szczerze opowiedział tam o PiS-owskiej reformie sprawiedliwości i jej mankamentach. „Tu mam świadomość, że te zmiany, mimo że głębokie i obejmujące wiele obszarów, nie przełożyły się na podniesienie jakości funkcjonowania sądów” – zaczął lider Porozumienia. Gowin zaznaczył przy tym, że dotychczas „nie udało się (…) osiągnąć głównego celu reform, czyli skrócenia czasu orzekania, dlatego przed nami szereg działań, które musimy podjąć w tej kadencji”. O tę wypowiedź „Polska The Times” zapytała Patryka Jakiego (Solidarna Polska). Stronnik Ziobry nie zostawił na Gowinie suchej nitki i ostro go zaatakował. Polityk, choć jego wypowiedź była wyjątkowo ofensywna, podkreślił na wstępie, że nie chce atakować Porozumienia i innych koalicjantów, bo kieruje się „dobrem”, jakim jest realizacja wspólnego programu Zjednoczonej Prawicy. Czy aby na pewno? Jaki wypomniał Gowinowi, że był on ministrem w rządzie PO i zmarnował swoją szansę na zreformowanie sądów: „Po pierwsze, porównanie jak Gowin był w Ministerstwie Sprawiedliwości z sytuacją teraz. Przypominam, że wprowadzał m.in. system kontradyktoryjny, który spowodował zapaść i spowolnienie w sprawach karnych. Nam udało się to naprawić. Po drugie, też próbował malutkiej w porównaniu do naszej reformy małych sądów. I jak się skończyło? Roczną awanturą na cały kraj, protestami i ostatecznie proces zakończył się zupełną porażką”. Członek Solidarnej Polski odniósł się następnie do reformy uniwersytetów, której autorem jest Gowin. Prawicowiec uważa, że doprowadziła ona do umocnienia na uczelniach… „lewactwa” i „gender”. Takie oskarżenia z pewnością zabolą Gowina. „Tylko jakie mamy teraz efekty na uczelniach wyższych tej reformy robionej z układem III RP? Wielu pracowników naukowych, z którymi współpracuję na uczelni, głośno mówi, że środowiska konserwatywne są tam niszczone, a lewactwo i gender są tam tak silne jak nigdy i stanowi główny punkt oporu przeciwko nawet nie rządom PiS, ale całemu państwu” – powiedział europoseł Solidarnej Polski.  Ataki Jakiego bardzo spodobały się zwolennikom Zjednoczonej Prawicy, którzy wyrazili poparcie dla polityka w komentarzach publikowanych w portalach dorzeczy.pl i wpolityce.pl. „Jaki ma 100% rację! Gowin nieudacznik prędzej czy później zdradzi PiS!”, „Gowin to najgorszy minister w tym rządzie i to zapewne on, tak jak kiedyś Giertych będzie jednym z powodów upadku tego rządu…”, „Gowin jest zdrajcą. W ostatnich wyborach ledwo dostał się do Sejmu. W następnych już do Sejmu nie wejdzie. Bez PiS-u nic nie znaczy” – pisali rozgoryczeni prawicowcy. To nie pierwszy spór między Jakim i Gowinem. Ten pierwszy oskarżał już swojego rywala o to, że pozwala on na uczelniach na „lewicową dyktaturę”. Gowin z kolei zarzucał oponentowi „posługiwanie się językiem Konfederacji”. Źródło: gazeta.pl, dorzeczy.pl, wpolityce.pl
- A palec im dookoła oka. Jednemu i drugiemu.
- Ciekawe za ile stanowisk wiceministrów Gowin zmieni zdanie!? Kameduła Gowin kolejny raz ulegnie Kaczyńskiemu, bo on uważa, że tylko przy nim może istnieć jako polityk. I ma świętą rację! Porozumienie powinno wybrać nowego prezesa, inaczej zostanie zjedzone przez Kaczyńskiego!?
- Co to będzie się działo jak ziści się pomysł ministra Ziobry i sędziami pokoju zostaną nie sędziowie, nawet nie prawnicy, a po prostu ludzie, którzy ukończyli 35 lat i mają „doświadczenie życiowe”, na ten przykład biskupi? Wow, morderca zostanie błogosławionym a ofiara ekskomunikowana!?
Z forum: - Co? Prezes już nie w formie że się zaczynacie kłócić?
- Panika wkrada się w szeregi dobrej zmiany. A wystarczy, że raptem kilku posłów da nogę i genialny strateg poniesie spektakularną klęskę, jakiej się w najczarniejszych snach nie spodziewał. Domek z kart, zbudowany na kłamstwie i oszustwie się sypie.
- Gowin jest bliski zdobycia szczytu hipokryzji. Jeżeli mu się tak nie podoba zamach na sądy w wykonaniu Ziobry i jego przybocznych, to mógł razem ze swoimi posłami zagłosować w Sejmie przeciwko ustawie kagańcowej! Bez jego głosów ustawa by nie przeszła. A tak to wygląda, że przygotowuje sobie drogę ewakuacyjną na wypadek przegranej PiS-u. 
15 02 2020 Szpital w Kielcach dostał relikwie św. Faustyny. "Pomocą jest obecność w kaplicy i modlitwa"
W kaplicy Świętokrzyskiego Centrum Onkologii w Kielcach złożono relikwie św. Faustyny. Szpital zapewnia, że choć pomysł wyszedł od dyrektora placówki, zrealizowano go na prośbę pacjentów. - Patrzę na moich pacjentów. Czasami, słysząc rozpoznanie, czują się jak skazańcy z wyrokiem. W trudnych dla nich chwilach pomocą jest obecność w kaplicy i modlitwa. Takim jednym z pośredników w drodze do Pana jest święta Faustyna - powiedział w rozmowie z Radiem Kielce dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Onkologii w Kielcach prof. Stanisław Góźdź. W czwartek do kaplicy placówki przywieziono relikwie św. siostry Faustyny Kowalskiej. Są darem od zakonnic wdzięcznych za uratowanie siostry Rafaeli ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia z Łagiewnik - poinformował portal kielce.naszemiasto.pl. - W naszym szpitalu jest wiele gabinetów, ale najważniejszym z nich jest oczywiście "gabinet szefa", czyli kaplica. Choć liczba zgonów spowodowanych nowotworami stale spada, to dla wielu pacjentów wieść o raku jest niesamowitym bólem, w którym może pomóc właśnie modlitwa. Kończą się plany i marzenia, a w takich momentach potrzebna jest łaska wiary - stwierdził Góźdź podczas uroczystości.
Mszę św. odprawił kielecki biskup Jan Piotrowski. Z inicjatywą przywiezienia relikwii do Świętokrzyskiego Centrum Onkologii w Kielcach wystąpił dyrektor placówki. Szpital podkreśla, że ostatecznie doszło do tego na prośbę pacjentów.  Źródło wp.pl
- Zamiast leczyć to w szpitalach umieszczają relikwie by ulżyć chorym w cierpieniach, ponoć środkowy palec św. Joanny jest najskuteczniejszy!?
- W ciągu dwóch lat PiS zamknął ponad 350 oddziałów szpitalnych, a 300 zawiesił! Najczęściej likwidowane oddziały w Polsce to: pediatryczny, chorób wewnętrznych, chirurgia, neurologia( z pododdziałem udarowym), okulistyka, rehabilitacja, ginekologiczno- położnicze.
Z forum: - Mamy XXI wiek a ci cyrkowcy nadal uprawiają MAGIĘ KOŚCI i jeszcze brakuje tego aby wprowadzili do szpitali magię krwi i wmówili naiwnym ludziom , że to pochodzi od Boga.
- Miejsce relikwii jest w kościele, w szpitalach potrzebne są leki. aparatura diagnostyczna no i lekarze.

15 02 2020 Środkowy palec posłanki symbolem poziomu polskiej polityki. Lichocka idzie w zaparte.
Jednym z głównych punktów posiedzenia Sejmu była debata nad przekazaniem dwóch miliardów złotych mediom prorządowym, czyli telewizji i polskiemu radiu.  Na nic się zdała walka opozycji o przesunięcie tych pieniędzy na potrzeby onkologii. Zjednoczona Prawica ma swoje priorytety i wie najlepiej, co ważniejsze dla Polaków; dobre media reżimowe czy skuteczna walka z rakiem.  Partia rządząca postawiła więc na swoim i jej projekt przeszedł. Politycy Zjednoczonej Prawicy nie ukrywali zadowolenia, ale obserwatorów tej debaty zaszokowała reakcja jednej z posłanek PiS. Joanna Lichocka, zachwycona takim obrotem sprawy, wzniosła w geście zwycięstwa środkowy palec w kierunku opozycji. Posłanka miała pecha, bo jej gest ujawniły kamery TVN24, a zdjęcia z tym palcem w górze wkrótce obiegły internet. Trudno nie zgodzić się z Janem Grabcem z PO, który słusznie zauważył, że nie tylko o opozycję parlamentarną tutaj chodzi, ale taki właśnie gest pokazuje, jak Lichocka potraktowała „chorych na raka, którym PiS zabrał przed chwilą 2 mld zł i przekazał na propagandę w TVP!”. Lichocka postanowiła pójść w zaparte. Jak tłumaczyła na Twitterze, nie pokazała nikomu „fucka”.  Ona tylko przesuwała „dwukrotnie palcem pod okiem, energicznie bo byłam zdenerwowana. Nic więcej, a politycy PO sądzą po sobie. To ich styl”. Wezwana przed oblicze prezesa zapewne w ten sposób tłumaczyła swój gest, ale wydaje się, że nawet on jej nie uwierzył. Internauci nie pozostawiają suchej nitki na posłance. Piszą, że „Pis inwestuje tylko w obywateli co na nich głosują reszcie pokazuje faka. Onkologiczny wyborca słabo rokuje”, „Zdjęcie Pani Poseł powinno być podpisane ” pozdrowienia dla dzieci z rakiem” czy też  „Przed wyborami taki strzał w kolano ? Nieprawdopodobne. Na bilbordy z tym”. Tamara Olszewska Źródło koduj24.pl
Z forum: - Jarku, wprowadziłeś do Sejmu hołotę, to się teraz nie dziw.
- Żenada. Lichocka dalej brnie: "Ja nie zrobiłam niczego złego. Nie zrobiłam żadnego wulgarnego gestu, ale mój ruch został wykorzystany do tego, by tak to przedstawiać. Zasięg tej kampanii nienawiści, jaką widzimy w mediach społecznościowych, zrobił na mnie wrażenie"
- Do prezesa PiS podszedł Zandberg z RAZEM. - Zapytałem pana prezesa, czy podpisuje się pod gestem Joanny Lichockiej. Usłyszałem próbę usprawiedliwienia tego gestu zachowaniami jakichś demonstrantów w Pucku - powiedział. 
14 02 2020 Kolejne nieprawidłowości przy wyborze KRS. Nie było awarii sejmowego sytemu do głosowania!
Wszyscy pamiętamy to słynne zdanie posłanki PiS wypowiedziane do marszałek Witek: „trzeba anulować, bo przegramy”. To było w nocy 21 listopada 2019 roku. Sejm wybierał wtedy swoich przedstawicieli w Krajowej Radzie Sądownictwa. Marszałek Elżbieta Witek z PiS anulowała głosowanie, po czym przeprowadziła je ponownie. Wyników pierwszego nie podała, a w drugim Sejm wybrał samych kandydatów PiS.  Opozycja złożyła zawiadomienie do prokuratury, bo była przekonana, że PiS po prostu przegrało pierwsze głosowanie. Tymczasem rzeczniczka PiS Anita Czerwińska tłumaczyła, że trzeba było powtórzyć głosowanie, bo była awaria i wszyscy domagali się powtórki „Na sali zapanował chaos, część urządzeń do głosowania nie działała w sposób prawidłowy, a wezwania do powtórnego głosowania padały ze wszystkich stron sali” – mówiła. Jednak jak ustaliła fundacja ePaństwo awarii tego dnia w Sejmie nie było. Fundacja zwróciła się do Kancelarii Sejmu o informacje o awariach w tej i poprzedniej kadencji. Jak się okazuje było ich łącznie pięć, ale tego feralnego dnia awarii nie zgłoszono. Poseł Kropiwnicki z PO uważa, że PiS przegrało, bo posłowie źle zagłosowali, że to nie awaria, a masowe pomyłki. Przypomina, że kandydatów było sześcioro, a miejsc do obsadzenia cztery, więc posłowie głosowali z tzw. listy. – „Podczas takiego głosowania najpierw trzeba zaznaczyć poszczególnych kandydatów zielonym przyciskiem, a na końcu całą listę zatwierdzić białym. Jednak wielu posłów, widząc nazwisko, próbowało zaznaczyć je białym i tym samym wysyłało pusty głos. Głosowania z listy zdarzają się raz na wiele miesięcy, więc są problemem dla posłów” – wyjaśnia. Zdaniem Kropiwnickiego jak również wielu konstytucjonalistów, w tym dr. hab. Ryszarda Piotrowskiego z UW, głosowanie przeprowadzono nieprawidłowo, a to może nieść poważne konsekwencje: – „Odstąpienie od właściwej procedury może prowadzić do kwestionowania rezultatu drugiego głosowania, a w konsekwencji prawidłowości dokonanego wyboru. Wzmacnia to wątpliwości wokół tego, czy KRS jest organem, o którym mówi konstytucja. Zastrzeżenia konstytucyjne budzą przecież też ustawowe rozwiązania dotyczące wyboru sędziowskiej części KRS” – przypomina konstytucjonalista. Również Krzysztof Izdebski z ePaństwo uważa, że – „Okoliczności powtórzonego głosowania są kolejnym elementem podważającym zaufanie do Sejmu”. A PiS jak zwykle ma na wszystko odpowiedź oraz konkretny przepis. Tym razem rzeczniczka Anita Czerwińska odsyła dziennikarzy do komunikatu Centrum Informacyjnego Sejmu z ubiegłego roku. Wynika z niego, że „praktyka anulowania głosowań i ich powtarzania nie stoi w sprzeczności z wieloletnim obyczajem”. Suweren odetchnął z ulgą. Źródło: RP.pl
Anulowała głosowanie bo tak chciała, i zrobi jej ktoś coś za to!? Nie jeszcze premię za to zainkasuje, ba może nawet order dostanie!?
Z forum: - Niech ktoś to notuje, bo pozapominamy wszystkie przekręty - tyle tego jest. Kaczyński, Duda, Szydło, Morawiecki, Kuchciński, Witek, Nawacki, Przyłębska... Kolejka do postępowań karnych robi się strasznie długa.
- Marszałek Witek słusznie anulowana głosowanie. Część posłów opozycji robiło z Sejmu jarmark. Przez ich wrzask panował ogromny chaos a część urządzeń do głosowania przestała działać. Pani Marszałek nie mogła znać wyników głosowania dlatego nie było możliwości manipulowania.

14 02 2020 Scheuring- Wielgus odwołana! „Fair Play? Ludzie nie z PiS-em. Sędzia Laguna był kryształem przy Suskim!”
PiS przegłosowało ustawę o „rekompensacie” dla mediów publicznych. Projekt poparło 232 posłów, przeciw było zaś 220. Ustawa została wcześniej odrzucona przez Senat i przez sejmową Komisję Kultury i Środków Przekazu. Pomysł „rekompensaty” został skrytykowany przez wszystkie kluby opozycji, w tym przez KO, Konfederację i Lewicę. „Macie okazje poprawić się, grzesznicy. Nie przesyłajcie tych pieniędzy TV Władza” – powiedział PiS-owcom Grzegorz Braun. Małgorzata Kidawa-Błońska przychyliła się natomiast do wcześniejszego pomysłu marszałka Grodzkiego i zaproponowała, aby pieniądze te przeznaczyć na wsparcie Narodowej Strategii Onkologicznej: „PiS chce przekazać 2 mld zł na swoją telewizję. Potrzebujecie jej, bo boicie się prawdy. Boicie się, że Polacy zobaczą, jak lekceważycie ich problemy. Nie chcecie dać tych pieniędzy na leczenie raka. Ale mam nadzieję, że prezydent Andrzej Duda będzie miał tyle odwagi, żeby pojechać na oddziały onkologiczne i wytłumaczyć chorym, dlaczego nie do nich trafiły te środki”. Alternatywa przedstawiona przez polityków Koalicji Obywatelskiej poparta została nawet przez niektórych polityków nacjonalistycznej prawicy. „Ja rzadko kiedy zgadzam się z przedstawicielami Platformy Obywatelskiej, ale tutaj mi się propozycja marszałka Grodzkiego podoba. Nic nie daje takiego raka jak telewizja reżimowa – dla zmylenia przeciwnika nazywana publiczną” – przyznał poseł Jakub Kulesza. Protesty opozycji nie zrobiły na rządzących żadnego wrażenia. PiS-owcy promienieli ze szczęścia: najlepszy przykład „radości” zaprezentowała posłanka Joanna Lichocka, sprawozdawczyni ustawy, która triumfalnie pokazała swoim konkurentom środkowy palec. Postawę rządzących licznie skrytykowali posłowie innych opcji. „Właśnie PiS-owska większość przekazała 2 mld zł na utrzymanie reżimowej, partyjnej TVPiS. Tym samym odmówiła tych środków upadającym szpitalom, czy niepełnosprawnym. PiS-owska posłanka opatrzyła to takim komentarzem. Tyle ma do powiedzenia wyborcom. To pani poseł Lichocka. W ławach Sejmowych” – napisała na Facebooku Magdalena Filiks z klubu Koalicji Obywatelskiej.  W podobnym tonie wypowiedziała się prof. Joanna Senyszyn: „PiSłanka Lichocka pokazała kulturę po wygranym przez PiS głosowaniu w sprawie przekazania na TVP 2 mld zł. A jeszcze 2 godz. wcześniej, podczas posiedzenia Komisji Kultury, jako jej wiceprzewodnicząca, pouczała opozycję o konieczności kulturalnego zachowania. Znalazła się nauczycielka”. Pulę komentarzy zamknął jednak niezawodny przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty, który zamieścił w social mediach zdjęcie Lichockiej i opatrzył je opisem: „Posłanka PiS o demokratycznej Polsce, o Polakach, o wartościach. Bez arogancji, z empatią, z głębi serca, po PiS-owsku”. Źródło koduj24.pl
- Lichocka pokazała środkowy palec całemu narodowi!? To jest obraźliwy gest zasłużyła na „liścia”, ba w niektórych krajach zostałaby zlinczowana!
- Tusk napisał: opozycja chce przeznaczyć dwa miliardy na onkologię, a PiS na nowotwór. Bardzo dobre porównanie, a zarazem jakie mądre, niosące głęboką myśl!? Tylko czy pisowcy zrozumieli o co chodzi!?
Z forum: - Lichocka tak zdecydowanie walczy z chamstwem w szeregach opozycji, że nie boi się pokazać jej środkowego palca.

14 02 2020 Podpisy na listach poparcia do KRS przepustką do kariery?
Czyżby podpisy na listach poparcia do KRS okazały się bardzo opłacalne? Na 160 sędziów delegowanych przez Zbigniewa Ziobrę do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości średnio co czwarty poparł kandydatów do neo-KRS! Łącznie było 36 takich sędziów. Gdy portal wPolityce.pl opublikował wykaz owych osób, które poparły sędziów do nowej KRS, „Gazeta Wyborcza” prześwietliła tę listę. Efekt? Są to najczęściej prezesi i wiceprezesi sądów, którzy dostali nominacje już za czasów „dobrej zmiany”. – „Niemal na każdej liście poparcia powtarzają się nazwiska sędziów delegowanych do MS” – powiedział informator gazety, sędzia ze Śląska, który był zaangażowany w zbieranie podpisów. Przykładem człowieka, którego kariera przyspieszyła dopiero, gdy PiS zaczął przejmować wymiar sprawiedliwości, jest sędzia Mateusz Bartoszek – wcześniej przez blisko 20 lat orzekał w sądzie na poznańskim Starym Mieście. Potem, krótkim czasie uzyskał delegację do Sądu Okręgowego w Poznaniu, a później stanowisko prezesa sądu na poznańskim Grunwaldzie. Do tego wszystkiego Bartoszek został też prezesem sądu dyscyplinarnego dla poznańskich sędziów i przedstawicielem ministerstwa w komisji egzaminującej kandydatów na radców prawnych. Część owych pracowników resortu sprawiedliwości, która poparła KRS, znana jest także z afery hejterskiej. Tak, jak główny jej bohater – sędzia Łukasz Piebiak, były już wiceminister sprawiedliwości. Jak wiadomo, zrezygnował on ze stanowiska po wybuchu afery z farmą trolli. W ministerstwie zastąpiła go Anna Dalkowska, sędzia Sądu Rejonowego w Gdyni. Jej nazwisko również jest na liście poparcia do neo-KRS. W wykazie widnieje też nazwisko Dariusza Pawłyszcze, dyrektora w resorcie i partnera członkini KRS Dagmary Pawełczyk-Woickiej. W 2019 r. nowa KRS wskazała go na sędziego Sądu Najwyższego. Wśród głosujących na kandydatów do neo-KRS jest także prezes Sądu Rejonowego w Elblągu Agnieszka Walkowiak. To ona – przypomina „GW” – w styczniu „aresztowała” togi sędziów wybierających się na Marsz Tysiąca Tóg w Warszawie, zamykając je na weekend w depozycie. To nie wszystko. Według „GW” aż 80 sędziów podpisało się pod więcej niż jedną listą poparcia. Niektórzy zaś głosowali na siebie, jak Maciej Nawacki, który ostatnio zasłynął sprawą sędziego z Olsztyna Pawła Juszczyszyna.  Źródło: natemat.pl, wyborcza.pl
Z forum: - Wojciech Wieczorkowski był szeregowym sędzią na Starym Mieście. Nie kierował nawet najmniejszym wydziałem. Ziobro przeniósł go do sądu dla Nowego Miasta i Wildy. I od razu mianował prezesem. Jako prezes zatrudnił w sądzie dwóch synów – studentów prawa.
- Listę podpisał m.in. poznański sędzia Wojciech Sych. Nowa KRS wskazała go do Sądu Najwyższego, a Sejm głosami PiS wybrał go do Trybunału Konstytucyjnego. Z kolei Rafał Stasikowski ( Katowice) z sędziego rejonowego został sędzią NSA. Konrad Wytrykowski (Dolny Śląsk ) awansował do Izby Dyscyplinarnej SN. Obu Ziobro wcześniej uczynił prezesami sądów. Obaj też działali w dobrozmianowej grupie hajterskiej”Kasta na WhatsAppie. To Wytrykowski zaproponował tam akcję wysyłania do pierwszej prezes SN pocztówek z hasłem :Wypierdalaj”.

14 02 2020 PiS ręką Lichockiej pokazał Polakom co o nich myśli!
PiS przegłosowało ustawę o „rekompensacie” dla mediów publicznych. Projekt poparło 232 posłów, przeciw było zaś 220. Ustawa została wcześniej odrzucona przez Senat i przez sejmową Komisję Kultury i Środków Przekazu. Pomysł „rekompensaty” został skrytykowany przez wszystkie kluby opozycji, w tym przez KO, Konfederację i Lewicę. „Macie okazje poprawić się, grzesznicy. Nie przesyłajcie tych pieniędzy TV Władza” – powiedział PiS-owcom Grzegorz Braun. Małgorzata Kidawa-Błońska przychyliła się natomiast do wcześniejszego pomysłu marszałka Grodzkiego i zaproponowała, aby pieniądze te przeznaczyć na wsparcie Narodowej Strategii Onkologicznej: „PiS chce przekazać 2 mld zł na swoją telewizję. Potrzebujecie jej, bo boicie się prawdy. Boicie się, że Polacy zobaczą, jak lekceważycie ich problemy. Nie chcecie dać tych pieniędzy na leczenie raka. Ale mam nadzieję, że prezydent Andrzej Duda będzie miał tyle odwagi, żeby pojechać na oddziały onkologiczne i wytłumaczyć chorym, dlaczego nie do nich trafiły te środki”. Alternatywa przedstawiona przez polityków Koalicji Obywatelskiej poparta została nawet przez niektórych polityków nacjonalistycznej prawicy. „Ja rzadko kiedy zgadzam się z przedstawicielami Platformy Obywatelskiej, ale tutaj mi się propozycja marszałka Grodzkiego podoba. Nic nie daje takiego raka jak telewizja reżimowa – dla zmylenia przeciwnika nazywana publiczną” – przyznał poseł Jakub Kulesza. Protesty opozycji nie zrobiły na rządzących żadnego wrażenia. PiS-owcy promienieli ze szczęścia: najlepszy przykład „radości” zaprezentowała posłanka Joanna Lichocka, sprawozdawczyni ustawy, która triumfalnie pokazała swoim konkurentom środkowy palec. Postawę rządzących licznie skrytykowali posłowie innych opcji.  „Właśnie PiS-owska większość przekazała 2 mld zł na utrzymanie reżimowej, partyjnej TVPiS. Tym samym odmówiła tych środków upadającym szpitalom, czy niepełnosprawnym. PiS-owska posłanka opatrzyła to takim komentarzem. Tyle ma do powiedzenia wyborcom. To pani poseł Lichocka. W ławach Sejmowych” – napisała na Facebooku Magdalena Filiks z klubu Koalicji Obywatelskiej. W podobnym tonie wypowiedziała się prof. Joanna Senyszyn: „PiSłanka Lichocka pokazała kulturę po wygranym przez PiS głosowaniu w sprawie przekazania na TVP 2 mld zł. A jeszcze 2 godz. wcześniej, podczas posiedzenia Komisji Kultury, jako jej wiceprzewodnicząca, pouczała opozycję o konieczności kulturalnego zachowania. Znalazła się nauczycielka”. Pulę komentarzy zamknął jednak niezawodny przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty, który zamieścił w social mediach zdjęcie Lichockiej i opatrzył je opisem: „Posłanka PiS o demokratycznej Polsce, o Polakach, o wartościach. Bez arogancji, z empatią, z głębi serca, po PiS-owsku”
Źródło koduj24.pl
Lichocka pokazała środkowy palec całemu narodowi!? To jest obraźliwy gest zasłużyła na „liścia”, ba w niektórych krajach zostałaby zlinczowana!
Z forum: - Posłanka Lichocka pokazująca środkowy palec ludziom którym właśnie PiS odebrał 2 mld zł na leczenie raka. Ci ludzie będą dalej spędzać swoje nie rzadko ostatnie dni w bólu a tak się bawi PiS elita i pokazuje im co o nich myśli z uśmiechem na twarzy. Szerokie RT proszę.
- To jest posłanka. Jak wam nie wstyd wyborcy PiSu. Poziom polskiego parlamentu. żenada. Nie ma dyskusji, jest tylko pisowskie chamstwo. Dno..

14 02 2020 Tusk dosłownie rozwałkował PiS i Lichocką! Prawica zapamięta ten wpis na długo.
Były premier odniósł się na Twitterze do przegłosowania przez PiS ustawy o „rekompensacie” dla TVP. „To bardzo subtelna różnica: opozycja chce przeznaczyć dwa miliardy na onkologię, a PiS na nowotwór” – napisał. Tusk odniósł się w ten sposób do propozycji posłów KO, którzy zasugerowali, żeby pieniądze z „rekompensaty” przeznaczyć na wsparcie Narodowej Strategii Onkologicznej. Propozycję jako pierwszy rzucił marszałek prof. Tomasz Grodzki.
„(…)Senat nie zgodził się na 2 mld zł dla TVP. Zgłosimy poprawkę do budżetu, aby te środki szybko przekazać na onkologię. Rozumiem, że Sejm jej nie odrzuci, gdyż trudno być przeciw zwiększeniu finansowania onkologii!” – zaproponował marszałek. Pomysł został wsparty przez większość polityków opozycji i Jurka Owsiaka z WOŚP. Nawet skrajnie prawicowa Konfederacja poparła pomysł prof. Grodzkiego. „Ja rzadko kiedy zgadzam się z przedstawicielami Platformy Obywatelskiej, ale tutaj mi się propozycja marszałka Grodzkiego podoba.  Nic nie daje takiego raka jak telewizja reżimowa” – powiedział w Polsat News poseł Jakub Kulesza. Najwidoczniej nawet nacjonaliści okazują się czasem bardziej racjonalni niż funkcjonariusze „dobrej zmiany”. To jednak nie wszystko. Debata i moment głosowania nad ustawą o „rekompensacie” przejdzie z pewnością do historii polskiego parlamentaryzmu. A wszystko za sprawą posłanki Joanny Lichockiej (PiS).  Przedstawicielka Zjednoczonej Prawicy „świętowała” sukces PiS i TVPiS pokazując gest środkowego palca. Czy był on skierowany do osób chorych na raka? Źródło koduj24.pl
Donald Tusk w w czwartkowy wieczór odpalił istną bombę w serwisie Twitter. Były premier zaatakował Prawo i Sprawiedliwość w sposób tak mocny, że aż niepasujący do wizerunku Tuska. Poszło rzecz jasna o ostatnie działania ws. mediów publicznych.
„To bardzo subtelna różnica: opozycja chce przeznaczyć dwa miliardy na onkologię, a PiS na nowotwór” – przekazał Donald Tusk. Wpis ten rzecz jasna wywołał istną euforię wśród przeciwników obecnej władzy. W niespełna godzinę zyskał w serwisie Twitter kilka tysięcy polubień oraz ponad 1,5 tys. podań dalej. Źródło otopress.pl
- Senat nie zgodził się na dotację dla TVP, sejm przegłosował, Duda podpisze i Kurski otrzyma kasę!? Czy tak powinno być skoro Senat to wyższa izba parlamentu !?
- Proponuję społeczną zbiórkę na rzecz walki z "rakiem". Musimy zebrać kilkanaście milionów... głosów w majowych wyborach, by usunąć tego raka, toczącego naszą politykę, praworządność i stosunki społeczne...
- Ten palec powinien widnieć w każdej przychodni, gdzie będzie to widział każdy pacjent mający chociaż by skierowanie na badanie w kierunku raka.
Z forum: A gdyby tak lekarze, chorym na raka wyborcom PiS, zamiast skierowania na chemię i naświetlania, zaczęli pokazywać „palec Lichockiej”? Myślę, że to niezły pomysł. 
13 02 2020 Sztab wyborczy Dudy rozpoczyna walkę z dezinformacją i fake newsami.
Sztab wyborczy Andrzeja Dudy nie zamierza przejść obojętnie obok tego, co wydarzyło się w Pucku i Wejherowie. Prezydent spotkał się tam z dość ostrym „powitaniem”, co oburzyło polityków PiS. Twierdzą oni, iż to „nie jest pierwszy przykład, że nadchodząca kampania prezydencka wydaje się, że będzie kampanią dość brutalną, niepozbawioną nieczystych zagrywek i w jakieś mierze opartą na hejcie, fake newsach”. Stąd pomysł, by stworzyć specjalną komórkę, która zajmie się walką z dezinformacją i odkłamywaniem fałszywych informacji. Jeden z internautów zastanawia się, „to jak on będzie swoją kampanię prowadził bez fake newsów?? Prawdę będzie mówił o tysiącach mieszkań dla młodych i o milionie elektrycznych samochodów i budowanych promach, o podwyżkach cen???”, a kolejny twierdzi, że to bez sensu, bo czyż „ nie lepiej wprowadzić ustawę zakazującą szerzenia fake newsów ?” Niestety trzeba by wtedy zlikwidować TVKurski”. Jest taka stara zasada, która mówi, że „kto sieje wiatr, ten zbiera burzę”. Przez lata PiS stało za ostrymi atakami i ostrym hejtem na polityków partii konkurencyjnej i wtedy wszystko było ok, prawda? A teraz, gdy role się odwróciły i to partia rządząca oraz jej kandydat na prezydenta są atakowani, to jakże to niesprawiedliwe, nieuczciwe i oburzające…Tamara Olszewska. Źródło wpolityce.pl
- Znaczy się Ziobro oddeleguje swoich ludzi z farmy trolli, do sztabu wyborczego Dudy!?
Z forum: Jeżeli A. Duda nie wygra tych wyborów, to jest koniec epoki PiSu, Kaczyńskiego, TVPiS, i wszystkich tych Misiewiczów żerujących na Polakach. Łamali prawo, łamią prawo i będą dążyć do chwycenia Narodu za pysk. Kasy państwowe pozostawią puste. Wprowadzili chaos w systemie prawnym, żeby mieć całkowitą władzę i być bezkarnymi.. Wszystkie urzędy , spółki, służby, stały się partyjne i przestały być państwowymi. Duda nigdy nie powinien być prezydentem RP. Zmienili system w Polsce i wprowadzili automatycznie drożyznę. Powinno ich się z tego rozliczyć !!!!
- Opozycjo uliczna – tak trzymać. Ostatnie przykłady działalności z Pucka i Wejherowa to , mam nadzieję , jedynie przedsmak i rozgrzewka. Na szczęście prezydent oficjalnie rozpoczął kampanię wyborczą i opozycja może mu w niej towarzyszyć – wcześniej nie bardzo było na miejscu atakować prezydenta w czasie gospodarczych wizyt.
- Oj, jak ten Puck zabolał! Jak by jeszcze tacy sami odważni ludzie pojawili się na wiecach Mussoliniego na Podkarpaciu, to byłoby cudownie. Tylko, że tam trzeba będzie o wiele więcej odwagi. Życzę zwolennikom opozycji takiej odwagi. To się może bardzo opłacać, bo jeżeli mussolini zniknie ze sceny politycznej, odetchniemy wszyscy. Skończy się szczucie, skończy się hejt, zaczniemy odbudowywać naszą wspólnotę narodową. Wyobrażacie sobie, jak Europa będzie fetować nowego prezydenta (albo prezydentkę) Polski? Ludzie w całej Europie będą nam bić brawo. Myślę, że na Węgrzech szczególnie mocno. Jestem pewien, że zwycięstwo opozycji w wyborach prezydenckich będzie też oznaczało początek końca Orbana.

13 02 2020 Reforma sądownictwa dzieli Zjednoczoną Prawicę. W obozie władzy zaczęły się wzajemne oskarżenia.
Z Brukseli dochodzą wieści, które wprowadzają niezły zamęt w Zjednoczonej Prawicy. Jeśli TSUE zawiesi Izbę Dyscyplinarną, a rząd się do tej decyzji nie zastosuje to grożą Polsce wysokie kary. Jeszcze nic konkretnego w tej sprawie nie wiadomo, ale już dochodzi do rozłamu w jedności obozu rządzącego. Gowin, który do tej pory podpisywał się pod wszystkim, co wymyślili jego koalicjanci, teraz zaczyna mieć sporo obiekcji. Twierdzi wręcz, że jego partia ma zupełnie odmienne podejście do ziobrowskiej reformy sądownictwa i ostrzega, że „profesjonalna polityka powinna być oparta nie na myśleniu życzeniowym, ale na badaniach”, a on nie zna takich, które wskazywałyby, że „eskalacja konfliktu wokół sądownictwa” może przysporzyć obozowi władzy głosów wyborców niezdecydowanych”. Proponuje pójście na pewne ustępstwa, uważając, że dobrym kompromisem byłaby „zmiana statusu Izby Dyscyplinarnej SN, tak by w strukturze sądu była umocowana jak inne izby. Dziś ma autonomię, swój budżet, swoją kancelarię”. Ziobro ma jednak swoje zdanie w tej sprawie. Idzie w zaparte i jak stwierdził na sobotniej konwencji swojej partii, „nigdy nie zgodzimy się na to, żeby wrócić do czysto korporacyjnego systemu, jaki funkcjonował wcześniej. Nie zgodzimy się na to, aby wrócić do patologii, która funkcjonowała przez lata w polskim sądownictwie”. Minister Sprawiedliwości może liczyć na pełne poparcie Jarosława Kaczyńskiego. Który w liście do ziobrystów napisał, że nie ma opcji, by rządząca prawica zeszła „ze swej drogi, dalej będziemy reformować wymiar sprawiedliwości, bo tego potrzebuje Rzeczpospolita i jej obywatele, nie ugniemy się pod naciskami ani wewnętrznymi, ani zewnętrznymi”. Trochę to dziwne, że prezes PiS tak wspiera Ziobrę i jego pomysły. Tym bardziej, że jak twierdzi jeden z polityków jego partii, widzi on, że Ziobro w coś pogrywa. Chwilowo rząd wydaje się nieco bagatelizować informacje płynąc z Brukseli. Ogólnie przyjął założenie, że UE nie ma prawa mieszać się w sprawy Polski, zwłaszcza w zakresie sądownictwa i taki właśnie przekaz puszcza między lud. A co będzie dalej? Zobaczymy. Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
- Ta kara dotknie nas zwykłych obywateli, politycy jeszcze na niej zarobią krocie!? Morawiecki już zaciera ręce bo będzie mógł dwa razy tyle ściągnąć w formie podatku od nas zwykłych obywateli!? Oni będą balowali a my głodowali!?
- Polaku ucz się, jakoś o praworządności we Francji nikt w PE nie dyskutuje!? Ustawa jest tylko ustawą i na papierze pozostanie, a ile razy będzie jeszcze nowelizowana!? Nadawanie jej rozgłosu tylko szkodzi Polsce!?
- PiS stoi pod ścianą!? Jak Duda przegra, to na wiosnę mamy przedterminowe wybory, i kto wtedy przejmie władzę w Polsce Merkel czy Putin!?
Z forum: Jedno nie ulega wątpliwości, poparcie dla PiS-u spada. Przepływ elektoratu jest oczywisty, Zyskuje nieco lewica, koalicja PSL-Kukiz’15 stoi w miejscu, najwięcej zyskuje PO. W tej sytuacji poparcie dla Mussoliniego też musi zacząć spadać, jeśli wszyscy pozostali kandydaci będą uparcie i do znudzenia powtarzać, jak bardzo Mussolini jest sklejony z PiS-em. A ja do znudzenia będę powtarzał moje trzy tezy. Głosowanie na Dudę oznacza:
1. Wyprowadzenie Polski z UE
2. Całkowite zniszczenie niezawisłego wymiaru sprawiedliwości
3. Zapaść gospodarczą

Zwróćcie Państwo uwagę, jak gwałtownie reagują pisiory, kiedy porusza się te trzy kwestie. Reagują tak, bo to trzy najczulsze punkty, w których czują się niekomfortowo.

13 02 2020 Były pracownik Ministerstwa Finansów masakruje politykę Zjednoczonej Prawicy i ostrzega przed kryzysem ekonomicznym. Sławomir Dudek pracował przez 23 lata w Ministerstwie Finansów, gdzie pełnił funkcję dyrektora departamentu polityki makroekonomicznej. W październiku 2019 r. podał się do dymisji, bo – jak twierdzi – jego praca zaczęła być ignorowana przez PiS. Urzędnik udzielił wywiadu dziennikarzom portalu Businessinsider.com.pl. Szczegółowo wytłumaczył w nim powody swojego odejścia z ministerstwa. „Między moim departamentem a ministrem finansów musi być zaufanie. My dostarczamy mu dane, analizy, które mogą na przykład podważyć słuszność jakiegoś rozwiązania politycznego. Decyzję zawsze podejmuje szef, my pełnimy funkcję doradczą. Ta komórka jest w ministerstwie ważna, minister finansów w zasadzie nie mógłby bez niej funkcjonować. Od pewnego momentu czułem, że nie mogę w pełni realizować głównego celu mojego departamentu, czyli skutecznego ostrzegania o zagrożeniach stabilności finansów publicznych” – przyznał S. Dudek. Ekonomista ostrzegł również przed zbliżającym się kryzysem ekonomicznym, który będzie efektem nieudolnej polityki PiS. „Podatkowe El Dorado w Polsce się skończyło. Według moich wyliczeń luka VAT w 2019 r. wyniosła 9,3 proc., czyli prawie się nie zmieniła wobec 2018 r. To oznacza, że zakładana poprawa ściągalności tego podatku de facto nie nastąpiła” – powiedział.
Problemy ekonomiczne – zgodnie z wyjaśnieniami S. Dudka – wynikają głównie z populistycznej polityki rozdawnictwa. Główny ciężar walki z kryzysem nie spadnie jednak na działaczy PiS, lecz zwykłych przedsiębiorców i członków klasy średniej. „Nasz budżet jest bardzo usztywniony, poupychany do granic możliwości. Zamiast naprawiać zawczasu hamulce, dolewamy jeszcze benzyny” – stwierdził ekonomista. Źródło: innpoland.pl
Sławomir Dudek jest odpowiedzialny za przestrzeganie reguły wydatkowej, czyli za stabilizowanie finansów państwa. Ale.....Dyrektor traci stanowisko, bo jest za mało elastyczny. Przypominam że wcześnie do dymisji się podała minister finansów Teresa Czerwińska, coś w tym musi być!?
Gdyby Morawiecki znał tabliczkę mnożenie, i miał jako takie pojęcie o gospodarce to obniżałby podatki, by polska gospodarka mogła się rozwijać! Wkrótce za Morawickiego przyjdzie nam mieszkać w szałasach, ogrzewanych, i oświetlanych ogniskiem! Tylko na jak długo starczy nam drzewa? Doszło do tego, że dziś będziemy musieli przed Morawieckim uciekać za granicę, za chlebem!? Wprowadził podatek od luksusu, tak jak było w Złotych Czasach PRL- u, wkrótce do naszych oszczędności się dobierze, bo uważa ze źle nimi zarządzamy. Robi co mu się tylko podoba, pomnaża swój majątek, bo to daleki krewny Kaczyńskiego!?

13 02 2020 „Morawiecki jako mały chłopiec rzucał „wielokrotnie” w nyski milicyjne koktajlami Mołotowa”.
Premier Mateusz Morawiecki znowu pisze alternatywną wersję historii. Tym razem opowiedział o tym, że rzucał koktajlami Mołotowa w „policyjne” samochody. W internecie popularność zdobywa wywiad z Mateuszem Morawieckim. Polityk przechwala się w nim, że w czasach PRL-u rzucał koktajlami Mołotowa w „policyjne Nysy”. Historia nowego „żołnierza wyklętego” wywołała salwy śmiechu internautów. „Rzucaliśmy przede wszystkim w Nyski policyjne i działka armatnie, które jeździły podczas demonstracji i bardzo zimną wodą rozpędzały demonstrantów. To był nasz główny cel” – powiedział praktykujący od dawna chwalipięta. Morawiecki przypomniał też wcześniejszą historię, w której upierał się, że od dziecka pomagał w organizowaniu Solidarności Walczącej i innych ugrupowań opozycyjnych. Wywody Morawieckiego zostały zweryfikowane przez dziennikarzy NaTemat.pl. Redaktorzy poprosili o komentarz w sprawie historyka dr. Jana Skórzyńskiego. „Nie przypominam sobie, żeby podczas demonstracji dochodziło do tego typu zachowań, szczególnie w latach 80. podczas demonstracji ‘Solidarności’” – ocenił naukowiec. Tego samego zdania jest prof. Antoni Dudek. „Ja również mam sporo wątpliwości co do używania wspomnianych koktajli Mołotowa w drugiej połowie lat 80. To wtedy raczej, z racji czysto wiekowych, premier Morawiecki mógł rzucać owymi ładunkami. Nie przypominam sobie jednak w tym okresie takich sytuacji” – stwierdził. Przywołany historyk przyznał przy tym, że w latach 80. nie robiono koktajli Mołotowa. Miało to mieć związek ze słabą dostępnością do benzyny z powodu kryzysu gospodarczego. Podobne materiały mogły być używane za to w trakcie rozruchów w grudniu 1970 r., kiedy Mateusz Morawiecki miał zaledwie dwa latka. „Wypowiedź premiera jest raczej pewnym skrótem. Zapewne był na demonstracjach, ale tam najczęściej rzucano kamieniami. Może pomyślał, że to było za mało… Trudno mi to stwierdzić. Premier lubi ubarwiać, a historia w jego opowieściach staje się bardzo plastyczna. Tu nie ubarwił jej aż tak bardzo. Inaczej by było, gdyby powiedział, że operował jakąś bronią przeciwpancerną. A tak, to wpisuje się w jego kombatancką narrację” – dodał prof. Dudek. Premier już wcześniej zasłynął z podobnych opowiadań. Kiedyś przechwalał się m.in. ucieczką przed milicjantami, którzy ścigali go po „rachitycznych rusztowaniach”. Innym razem zapewniał o swoim udziale w Przeglądzie Niezależnej Sztuki Czechosłowackiej w 1989 r. Wydarzenie miało być zalążkiem aksamitnej rewolucji. Czyżby prześmiewczy przydomek „Pinokio” miał swoje uzasadnienie? źródło: naTemat
-Ciekawe ilu spalił bezkarnie milicjantów!? No i dlaczego nie pokazuje ran na plecach!
- Kochamy Morawieckiego juniora, za to że Hendrixa uczył na gitarze grać, za jego przebój „Wyrwij murom zęby krat. Zerwij kajdany podnieś VAT”. Morawiecki to geniusz, który jako jedyny na świecie rozbił młotkiem atom!? I zaraz zrodził się w jego genialnej głowie pomysł na milion aut elektrycznych na polskich drogach. Nie mamy co się martwić prądu do samochodów nie zabraknie, wystarczy kowadło i młotek i już mamy reaktor atomowy!?
Z forum: - Właśnie nie powiedział "milicyjne" TYLKO policyjne. Kłamca czy Talib w polskim wydaniu? Jeżeli sam nie wie co mówi to już jest bardzo źle z jego mózgiem, czyli czas najwyższy na jego dymisję. Przyznał się przed kamerą bez bicia. Proszę posłuchać z uwagą.
- Kiszczak: Tow Sekretarzu, Morawiecki znów atakuje, zniszczył 13 nysek i pobił 56 milicjantów! Co robić Tow Sekretarzu?..... I wtedy wchodzę ja, Mateusz cały na czarno...
- I to nie są żadne śmichy chichy, to poważna choroba – zaburzenie osobowości, które przejawia się skłonnością do patologicznego kłamstwa i fantazjowania na swój temat. Wiąże się z tworzeniem nieprawdziwych historii na temat swojego życia i osiągnięć. W skrajnych przypadkach wręcz wyolbrzymianie swoich nierealnych zasług czy zalet, dzięki czemu urasta w mniemaniu własnym i otoczenia do roli bohatera. Jako pierwszy zjawisko MITOMANII zbadał i opisał niemiecki psychiatra Delbrück (od jego nazwiska nazywa się mitomanię zespołem Delbrücka). 
12 02 2020 Politycy PiS okradli PCK. Nie na milion, ale nawet na 3 mln zł. Akt oskarżenia w sądzie.
W czasie, gdy dolnośląskim oddziałem Polskiego Czerwonego Krzyża rządzili politycy PiS – czyli do połowy 2017 roku – wyprowadzić mieli z niego nawet 3 mln zł! Prawdopodobni sprawcy to poseł, dwóch radnych i najbliższy współpracownik Anny Zalewskiej z partii Jarosława Kaczyńskiego. Grozi im nawet do 10 lat więzienia. Do sądu wpłynął właśnie akt oskarżenia. Prok. Kazimierz Orzechowski, naczelnik II Wydziału ds. Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, odpowiadającego za postępowanie, oficjalnie potwierdził portalowi „Wyborczej” zakończenie trwającego 2,5 roku i wielokrotnie przedłużanego śledztwa. „Objętych nim jest 10 osób, a zarzutów jest wiele, w zależności od udziału poszczególnych oskarżonych w procederze. Główny zarzut dotyczy przestępstwa z art. 296, czyli działania na szkodę Polskiego Czerwonego Krzyża. W niektórych przypadkach zagrożenie karą z tego paragrafu wynosić może nawet do 10 lat pozbawienia wolności” – powiedział Orzechowski. O kogo chodzi? Prezesem dolnośląskiego oddziału PCK był wówczas były radny PiS, Rafał H., jego zastępcą – ówczesny poseł Piotr B., a dyrektorem – Jerzy G., radny wojewódzki i zastępca Anny Zalewskiej w wałbrzyskich strukturach PiS. Pracownikiem oddziału był również Jerzy S., radny z Wrocławia. To właśnie ich czworga dotyczy akt oskarżenia; oprócz nich objęto nim dalsze sześć osób. Początkowo straty z przestępczej działalności zarządzających oddziałem Czerwonego Krzyża polityków PiS szacowane były na 1,1 mln zł. Ostatecznie kwota ta wzrosła niemal trzykrotnie. Wyprowadzanie pieniędzy odbywało się w ten sposób, że założona przez niektórych pracowników PCK firma przez dwa lata (od 2015) zbierała z kontenerów Czerwonego Krzyża używaną odzież. Zyski z jej sprzedaży trafiały do kieszeni wspomnianych wyżej osób. Szkopuł w tym, że ich firma … nie miała podpisanej umowy z PCK. Całym procederem kierował Jerzy G., ówczesny radny PiS sejmiku województwa dolnośląskiego i najbliższy wtedy współpracownik Anny Zalewskiej, minister edukacji w rządzie Beaty Szydło. To nie wszystko. Ten sam Jerzy G. jest równocześnie jednym z oskarżonych w toczącym się przed sądem procesie o wyprowadzenie 12 mln zł z Południowo- Zachodniej SKOK. Równie interesujący jest katalog oskarżeń wysuwanych wobec Piotra B., do niedawna posła i szefa wrocławskich struktur PiS. Prokuratura zarzuca mu – poza bezpośrednim udziałem w wyprowadzaniu środków z PCK – także przyjmowanie środków z tego przestępczego procederu, które później wykorzystywał na finansowanie swojej kampanii wyborczej do Sejmu w 2015 roku! Wiadomo też, że pieniądze z okradania PCK przynajmniej raz zasiliły również fundusz wyborczy Anny Zalewskiej. Mowa o kwocie 7 tys. zł, wpłaconych na polecenie Jerzego G. Znajduje to potwierdzenie w dokumentach Państwowej Komisji Wyborczej, jak czytamy w portalu. Nie wiadomo, czy Zalewska została w tej sprawie przesłuchana. Źródło: wyborcza.pl
Nawet tych najbiedniejszych okradali bez żadnych skrupułów, byle tylko stołki utrzymać! A jak jest w Caritas!?
Z forum: Proces powinien zakończyć się jak najszybciej, by obecnie urzędujący prezydĘt zdążył jeszcze ułaskawić skazanych. Inaczej będzie musiał ich uniewinnić jeszcze przed zakończeniem procesu, jak to już kiedyś zrobił w przypadku pewnego pana z PiS-em powiązanego

12 02 2020 Początkujący prokurator odmówił ścigania Ziobry więc został szefem prokuratury okręgowej.
Życie nie raz pokazało, że największą w nim sztuką jest znaleźć się w odpowiednim czasie i we właściwym miejscu. Przekonał się o tym zamoyski prokurator Robert Malicki, który ni z tego ni z owego „wskoczył” na stanowisko szefa Prokuratury Okręgowej. Wystarczyło, że odmówił ścigania ministra Zbigniewa Ziobry za nielegalną agitację wyborczą w zamojskim ratuszu… Malicki w zawodzie jest od 2016 roku. Wcześniej pracował jako radca prawny. Ma 44 lata, pochodzi z Zamościa. Najpierw pracował w Prokuraturze Rejonowej w Tomaszowie Lubelskim. Stamtąd został delegowany do Prokuratury Okręgowej w Zamościu. Ostatni awans dostał pod koniec stycznia. Obecnie nadzoruje ponad 100 śledczych jednostek i 15 prokuratur rejonowych z lubelskiego okręgu – dowiadujemy się z Wyborczej. A było tak: na początku września ubiegłego roku przyjechał do Zamościa Zbigniew Ziobro, by wziąć udział w zorganizowanej przez siebie konferencji prasowej. Oficjalnym celem spotkania było poinformowanie o planach utworzenia w tym mieście sądowego centrum informatycznego, faktycznie jednak chodziło o wsparcie wiceministra Marcina Romanowskiego w wyborach parlamentarnych. Nie byłoby w tym właściwie nic zdrożnego, gdyby nie fakt, iż konferencja odbyła się w zamojskim ratuszu, w sali sesji rady miasta, czyli w miejscu, w którym zgodnie z przepisami Kodeksu Wyborczego agitacja nie może być prowadzona. I dlatego zamojscy radni zawiadomili o sprawie policję, a także działającą w Lublinie Fundację Wolności. Policja sprawą się jednak nie zajęła, bo szybko przejęła ją Prokuratura Okręgowa w Zamościu i odstąpiła od wniosku o ukaranie ministrów.
Decyzję dotyczącą odstąpienia od skierowania do Sądu Rejonowego wniosku o ukaranie w sprawie podjął ówczesny prokurator Prokuratury Rejonowej delegowany do Prokuratury Okręgowej w Zamościu Robert Malicki. „Spotkanie […] miało tylko charakter informacyjny” – czytamy m.in. w uzasadnieniu decyzji. Na koniec uzasadnienia czytamy, że agitacja, owszem, miałaby miejsce, gdyby tylko te osoby „zachęcały do głosowania na określonego kandydata, rozdawały ulotki czy nawet mówiły tylko o programie wyborczym Marcina Romanowskiego„. „Uzasadnienie uważam za kuriozalne” – powiedział Wyborczej radny Sławomir Ćwik, który na decyzję prokuratury złożył zażalenie. Dwa miesiące po tym okazało się, że Robert Malicki został szefem Prokuratury Okręgowej. Źródło: Wyborcza.pl
Znaczy się ta reforma wymiaru sprawiedliwości ma polegać na wywaleniu nieposłusznych i wstawieniu swoich!?

12 02 2020 Tusk: „Roman Giertych naraził się władzy ujawniając jej korupcyjny charakter”.
Donald Tusk wziął w obronę Romana Giertycha. Mecenas został ukarany przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego grzywną w wysokości 3 tysięcy złotych. Roman Giertych stawił się przed Izbą Dyscyplinarną SN. Instytucja rozpatrywała sprawę wypowiedzi adwokata, w której zasugerował, że „nie ma najmniejszych podstaw do zarzutów dla Tuska za katastrofę smoleńską”. Prokuratura uznała te słowa za urągające etyce adwokackiej i domagała się ukarania Giertycha. Wypowiedzią mecenasa jako pierwszy zajął się sąd, który stwierdził jednak, że nie zasługuje on na ukaranie. Prokuratura nie dała za wygraną i skierowała sprawę do Izby Dyscyplinarnej. Instytucja – według wyroku Sądu Najwyższego – nie jest sądem. Opinię tę podziela mec. Giertych, który postanowił się nią podzielić z samymi sędziami Izby Dyscyplinarnej. „Izba Dyscyplinarna jest organem PiS. Partia chce od was, byście zastraszali sędziów, którzy mają orzekać zgodnie z wolą tej partii, a nie zgodnie z własnym sumieniem” – oświadczył podczas składania zeznań. Członkowie quasi-sędziowskiej Izby uznali to wystąpienie za obraźliwe i ukarali Giertycha karą 3 tys. złotych. Równocześnie podjęli decyzję o odrzuceniu kasacji prokuratury dotyczącej wypowiedzi na temat katastrofy smoleńskiej. Giertych zapowiedział już, że nie zamierza zapłacić zasądzonej kary. W obecnej rzeczywistości może to nawet grozić aresztowaniem i zatrzymaniem przez policję. W obronie adwokata stanął Donald Tusk. Były przewodniczący Rady Europejskiej podzielił się swoimi przemyśleniami za pośrednictwem Twittera: „Roman Giertych naraził się władzy ujawniając jej korupcyjny charakter i broniąc jej oponentów. Dziś po raz kolejny obnażył też istotę jej bezprawnych działań w wymiarze sprawiedliwości. Nie darują mu tego. Możemy się z nim różnić, ale w tej sprawie bądźmy z nim solidarni” – napisał polityk. Zdanie Tuska popierają internauci, którzy sympatyzują z opozycją. „Pewnie, że murem za panem mecenasem. Jeszcze trochę a ziobrowi nominaci, a dokładniej uzurpatorzy będą wzywać przed swoje oblicze lekarzy, nauczycieli czy socjologów. Bo się źle spojrzą w kierunku Kaczyńskiego!” – ocenił jeden z użytkowników sieci. Źródło: gazeta.pl
Z forum: Giertych w punkt podsumował ID. Oczywiste jest, że PiS ją utworzył właśnie po to. Najpierw zastraszanie sędziów, prokuratorów, adwokatów i reszty prawników, żeby nikt nie ważył się wydać wyroku wbrew żądaniom prokuratorów Ziobry i żeby żaden adwokat czy inny prawnik nie ważył się bronić opozycji pisowskiej. Bez niezależnych od władzy prawników wszelkiej maści, łatwo będzie zastraszyć już cały naród. Do tego jeszcze „ustawa dyscyplinująca koalicjantów”, która oznacza ni mniej, ni więcej, tylko zmianę ustroju państwa i wprowadzenie wkrótce nowej konstytucji. PiS zaciska nam pętlę na szyi i obawiam się, że wybory prezydenckie to będzie tylko przysłowiowy listek figowy dla świata, że Polska jest jeszcze krajem demokratycznym. Wynik moim zdaniem jest łatwy do przewidzenia, a gdyby przypadkiem był inny to nowa konstytucja załatwi Kaczyńskiemu problem. PiS nie odda władzy przynajmniej dopóki będzie żył Kaczyński, a po nim władzę zapewne przejmie Ziobro, bo ma najsilniejszą pozycję, a Morawiecki jest uważany za „obcego” w tym gronie.

12 02 2020 Kaszubi odrzucają umizgi Andrzeja Dudy: „My nie potrzebujemy pustych słów”.
Prezydent Andrzej Duda odwiedził Puck z okazji 100. rocznicy zaślubin Polski z morzem. Wykorzystał okazję, aby agitować Kaszubów przed zbliżającymi się wyborami. „Chcę pokłonić się Pomorzu, chcę pokłonić się Kaszubom” – przekonywał. Polityk PiS mówił też o Kaszubach, którzy zostali zamordowani przez niemieckich faszystów w trakcie II wojny światowej. „Oni oddali życie, aby Polska znów wróciła na mapę, (…) bo nie chcieli być na powrót niewolnikami, na powrót ludźmi drugiej kategorii, których zmuszano, by żyli inaczej niż ich wychowano” – grzmiał. Próba przekonania Kaszubów do własnej osoby zakończyła się całkowitą porażką. Mieszkańcy Pomorza pamiętają o tym, że Duda zawetował nowelizację ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych, która miała umożliwić urzędowe używanie języka kaszubskiego w powiatach zamieszkiwanych przez tę mniejszość.
Karol Rhode, prezes stowarzyszenia Kaszëbskô Jednota, ostro skrytykował te działania Dudy w rozmowie z Wirtualną Polską. „(…) prezydent pokazał w czynach, jakie ma zdanie o mniejszościach, jak mu zależy na rozwoju naszych języków, naszej tożsamości. To, że coś powiedział, nic nie kosztuje. Na początku kampanii zawsze się przyda. Tylko słowa zdecydowanie różnią się od działań” – ocenił aktywista. Kaszubi mają też za złe Dudzie i PiS-owi niesławny „Raport o stanie Rzeczpospolitej” z 2011 r. Prawicowa partia zarzuciła w nim Donaldowi Tuskowi, że ten „ostentacyjnie akcentuje” kaszubskość i powiązała to z poczuciem „wstydu” z polskości. W kontrowersyjnym dokumencie zasugerowano również, że Kaszubi stoją w jednym rzędzie ze Ślązakami, którzy często przyjmują „zakamuflowaną opcję niemiecką”. Do bulwersującego tematu powróciła teraz posłanka Agnieszka Pomaska (KO). „Prezydent powinien przeprosić Kaszubów. Nikt ich nie przeprosił za sugerowanie, że nie są Polakami. Wyszło takie podwójne oblicze prezydenta, który w roku wyborczym do każdego będzie się przymilać” – przyznała w rozmowie z Wirtualną Polską. Opinię Pomaskiej podziela część internautów. „To tylko słowa dla ciepłego wizerunku, aż do wyborów będzie się przymilał każdej grupie społecznej, ale my swoje wiemy: to tylko maska wyborcza” – przewidział jeden z komentujących. Źródło: wp.pl
Z forum: - A prawaki mówią, że Kaszubi to kodziarze przywiezieni w busach.
- Podczas poprzedniej wizyty Dudy na Kaszubach wozili za nim klakierów przebranych w stroje ludowe. Wypatrzył to etnograf, którego najpierw zdziwiło tok że stroje na spotkaniu z Dudą były z zupełnie innego regionu Kaszub, a potem zobaczył, że na spotkaniach w innych miejscowościach to te same stroje i ci sami ludzie.
- Ślązacy , my tez mamy swojego zdrajce- Duda z S. Przypatruje sie mojej nacji i dziwuje , ze tego ciula akceptują i poważają. To wstyd dla Śląska i Ślązaków. Tacy to ryj w rzyć i milczeć. 
11 02 2020 Będzie jak w PRL. Znikają gwarancje niezawisłości. Sędziowie myślą o porzuceniu zawodu.
Po wejściu w życie ustawy kagańcowej znikają gwarancje sędziowskiej niezawisłości – zwracają uwagę sędziowie i niektórzy rozważają wycofanie się z zawodu. Katarzyna Wesołowska – Zbudniewek i Ryszard Lebioda – sędziowie Sądu Okręgowego w Łodzi mówili o takiej ewentualności na antenie TOK FM podkreślając, że nie sposób milczeć, gdy władza ustawodawcza i wykonawcza niszczy sądy. Sędzia Ryszard Lebioda nie ukrywa, iż obawia się, że będzie tak, jak w czasach PRL, gdy sędziowie liczyli tylko na szczęście, by nie dostać sprawy z udziałem jakiegoś polityka albo sprawy głośnej medialnie. „Chodzi np. o sprawę, w której ktoś z wysokiego szczebla władzy ogłosi, że sprawca jest winny i powinien siedzieć w więzieniu 25 lat. A tu kończy się proces, sędzia zna wszystkie dowody i ma zupełnie inne zdanie. I wtedy można się spodziewać, że ruszy cała machina propagandowa wobec takiego sędziego, machina dyscyplinarna” – tłumaczy sędzia. Następnie dodaje: „Może się okazać, że w procesie, w którym stroną jest polityk albo jego brat/ matka czy żona – oczekiwany będzie taki a nie inny wyrok. Albo, że władza będzie chciała wpływać na to, o co i kogo sąd oficjalnie – w ramach procesu – może pytać. – Od dawna się mówiło, że sędzią się jest, a prezesem się bywa. A dziś niestety obawiam się, że wchodzimy w czas, gdy będziemy mówić, że człowiekiem się jest, a sędzią się bywa. Bo gwarancje niezawisłości sędziowskiej po ustawie kagańcowej znikają” – mówi Ryszard Lebioda. Z obawą mówi o swojej przyszłości sędzia Katarzyna Wesołowska: „Jestem członkiem stowarzyszeń sędziowskich, czynnie przeciwstawiam się temu, co się aktualnie w sądownictwie dzieje i zdaję sobie sprawę, że może przyjść taki moment, że będę musiała odejść z zawodu. Ale mam plan B – niekoniecznie związany z byciem prawnikiem” – mówi nie zdradzając szczegółów. Sędziowie dopuszczają, że kolejnym krokiem ministra sprawiedliwości będzie „spłaszczenie” sądowej struktury. Zamiast sądów rejonowych, okręgowych i apelacyjnych zostaną tylko dwa szczeble, a władza – powołując się na „reorganizację” – zacznie przenosić niewygodnych sędziów. „Może być to, co już jest w prokuraturze, czyli że sędziego przeniesie się z jednego miasta do drugiego, np. z Warszawy do Szczecina czy ze Szczecina do Suwałk” – mówi sędzia Lebioda. Źródło: MSN Wiadomości/ TOK FM
- A dlaczego to tak boją się sędziowie tej Izby Dyscyplinarnej, skoro orzekają zgodnie z obowiązującym prawem to włos im z głowy nie spadnie!? Przecież nie może być tak, że w sądzie wygrywa ten kogo jest stać na droższego adwokata.
- Co to będzie się działo jak ziści się pomysł ministra Ziobry i sędziami pokoju zostaną nie sędziowie, nawet nie prawnicy, a po prostu ludzie, którzy ukończyli 35 lat i mają „doświadczenie życiowe”, na ten przykład biskupi? Wow, morderca zostanie błogosławionym a ofiara ekskomunikowana!?
Z forum: - Kto będzie sądził, jak sędziowie się zwolnią? Znajdą się chętni na łatwą kasę i nie odpowiedzialną pracę w sądzie, pod warunkiem, że będą wydawać wyroki tylko zgodne z polityką PiS.

11 02 2020 Ziobro gwarancją nietykalności Dudy?
Nikt nie powinien być zaskoczony tym, że Andrzej Duda podpisał „ustawę kagańcową”. Pan prezydent po prostu nie miał wyjścia, bo Ziobro trzyma go w szachu, dając mu gwarancję nietykalności – sugeruje na portalu rp.pl, Jacek Nizinkiewicz. Głośno mówi się, że gdy tylko dojdzie do zmiany władzy, a Duda przestanie być prezydentem, to grozi mu Trybunał Stanu za m. in. nieprzyjęcie ślubowania od wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego czy zastosowanie prawa łaski wobec osób skazanych nieprawomocnym wyrokiem. Mało tego. Duda wie, że sądownictwo w rękach Ziobry, zdominowane przez jego sędziów i prokuratorów, całkowicie podporządkowane ministrowi sprawiedliwości, pozbawione niezależności, to kolejne zabezpieczenie przed TS. Tak więc pan prezydent nie ma wyjścia. Musi posłusznie podpisywać wszystko, co mu się podsunie, bo od tego zależy jego przyszłość.  Duda wierzy też bardzo, że naród popiera reformę sądownictwa w wersji PiS, więc będzie to tematem numer jeden w jego kampanii wyborczej. Opozycja już pokazała, że zupełnie nie radzi sobie z budowaniem własnego przekazu dotyczącego spornych kwestii, jest więc szansa, że właśnie ta „dobra zmiana” w sądownictwie przechyli szalę zwycięstwa na jego stronę. Wystarczy nadal oczerniać sędziów, piętnować za niewłaściwe wyroki, jak chociażby ten, łagodzący karę za zgwałcenie i śmiertelne pobicie trzylatka i naród to kupi (co tak na marginesie, wydaje się ustawką Ziobry, bo szefem składu orzekającego w tej sprawie jest sędzia z jego nadania). Naród wesprze kandydaturę Dudy, zapewniając mu kolejne lata prezydentury.  Wydaje się, że Andrzej Duda strzela sobie niezłego samobója. Wcześniej czy później zapłaci za swoją niesamodzielność i całkowite podporządkowanie Zjednoczonej Prawicy. Gdy przestanie być potrzebny, jego dzisiejsi sojusznicy nawet palcem nie ruszą, by go wesprzeć, a on będzie musiał dalej żyć wśród ludzi, których zawiódł, a w wielu kwestiach po prostu oszukał.  Czy mi go żal? Zupełnie nie. Tamara Olszewska. Źródło: rp.pl
- Kaczyński to nie jest normalność w państwie, to nieustany paniczny strach przed wszystkim i przed wszystkimi, to wiecznie trwająca wojna wszystkich ze wszystkimi. Zawsze dziwiło mnie jak jeden człowiek, na dodatek schorowany staruszek może tak bezwzględnie podporządkować sobie tylu ludzi, co takiego posiada, że słuchają go jak Boga. Wielu tego nie widzi. Widzą natomiast jak Kaczyński po wodzie chodzi, cuda czyni i modlą się do niego.
- TK jest od tego by poświadczał, że rząd postępuje zgodnie z obowiązującą konstytucją !? No i tak robi!?
- Chciałbym jeszcze w swoim życiu zobaczyć minę Ziobry stojącego przed sądem, który może orzec karę śmierci!?
Z forum: - PiS gra politycznie praworządnością,ryzykując,że spór może przekroczyć granice PL i przeistoczyć się w międzynarodową debatę o przestrzeganiu przez władzę unijnego prawa. Bycie twarzą zmian PiS może okazać się dla Dudy wyborczo samobójcze. Jacek Nizinkiewicz
- Trybunał Stanu w rękach PiS? To organ, który egzekwuje odpowiedzialność najważniejszych urzędników: „Według opinii SN chodzi o to, by Duda wskazał prezesa jeszcze przed wyborami prezydenckimi. Pozwoliłoby to PiS na przejęcie kontroli nad Trybunałem Stanu”.
- Gwarancja Ziobry nic mu nie da, gdy PiS zostanie odsunięte od władzy. Córka już rozmawia w UK o przyznaniu Dudzie azylu politycznego.
- Bardzo trafna ocena sytuacji. Powstaje pytanie, jaki plan ma Sąd Najwyższy na to, żeby stanowiska I prezesa nie oddać jakiemuś pisowemu mianowańcowi. Konsensusu w tej sprawie między SN a maliniakiem nie widzę. Bardzo możliwe, że powstanie wakat. Konstytucja wyraźnie mówi, że I prezesa SN powołuje prezydent na wniosek Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN. (art.182 ust.3 Konstytucji). Wobec zawieszenia izby dyscyplinarnej i tej drugiej (co nastąpi niebawem wyrokiem TSUE) trzy Izby (karna, cywilna i izba pracy) powołają z pewnością osobę niemiłą długo PISowi, ale innej drogi zgodnej z Konstytucją nie ma. Zatem wszystko się rozstrzygnie w wyborach 10 i 24 maja. Biedy Duduś, ale on to musi przeżywać teraz, pewnie dlatego taki nerwowy się zrobił, kryminalista jeden.

11 02 2020 Koszmarna cena za sądowy lunapark Ziobry. Kasę na gigantyczną karę od TSUE niech PiS płaci z własnej subwencji – doradza Dominika Wielowieyska Jak poinformował dziennik „Rzeczpospolita” Polska może płacić aż dwa miliony euro dziennie kary za działanie Izby Dyscyplinarnej SN. Gazeta powołała się na zapis zawarty w projekcie postanowienia wiceprezesa TSUE o zastosowaniu środka tymczasowego, jeśli polski rząd nie „zamrozi” działania tej izby. Czy do tego dojdzie dowiemy się jeszcze w tym tygodniu, a o tyle jest to realne, że PiSowscy rządzący głośno zapowiadają „ani kroku do tyłu.” Przekonują, że unijne regulacje nie mają przełożenia na obowiązujące w Polsce przepisy dotyczące wymiaru sprawiedliwości. Mówił o tym twardo Zbigniew Ziobro podczas niedawnej konwencji programowej Solidarnej Polski. To samo stanowisko zajmuje lider PiS Jarosław Kaczyński, o czym napisał w swoim liście do uczestników konwencji. Skąd jednak tak gigantyczne pieniądze miałyby pochodzić – poradziła rządzącym w Poranku Radia TOK FM Dominika Wielowieyska, dziennikarka „Gazety Wyborczej”: „Moja propozycja jest więc taka, żeby te pieniądze płacono z subwencji Prawa i Sprawiedliwości, a nie z budżetu. A jeśli PiSowi zabraknie kasy może się przecież zadłużyć” – powiedziała dziennikarka, dodając. „Nie zgadzam się, jako obywatelka Polski, aby z moich pieniędzy, z pieniędzy podatnika, płacić karę.  Powtarzam, może ktoś to weźmie za żart, ale tak będzie sprawiedliwie: niech PiS płaci tę karę, jeśli nie chce realizować wyroków TSUE, z własnej subwencji, a nie z naszych pieniędzy. Bo potrzeby Polaków są bardzo duże: niepełnosprawni, kulejąca służba zdrowia, edukacja itd. – mówiła Dominika Wielowieyska.  Doniesienia „Rzeczpospolitej” odpierał w Polskim Radiu szef kancelarii premiera Michał Dworczyk: „Na jakiej podstawie to miałoby się zdarzyć, skoro sprawy związane z sądownictwem nie są objęte traktem europejskim? Straszenie tego rodzaju działaniami czy straszenie Polaków tym, że środki europejskie zostałyby w jakiś sposób zablokowane, to jest przykład typowej negatywnej kampanii. Niestety opozycja bardzo aktywnie działa na forum międzynarodowym, starając się wciągać w politykę krajową niektórych naszych partnerów i urzędników unijnych – to jest przykład działania na szkodę Polski” – powiedział i dodał, że nie ma „żadnej podstawy prawnej”.  Autorytatywnie w tej sprawie wypowiedział się również były minister Spraw Zagranicznych Witold Waszczykowski na Twitterze:„Żadna instytucja unijna nie może rozliczać nas z reform wymiaru sprawiedliwości. To nie są prerogatywy unijne. Nie ma takiego prawa europejskiego. Wszelkie ew kary powinniśmy odliczać z naszej składki. Nie płacimy za bezprawne kary” – napisał Waszczykowski wywołując ironieczne komentarze internautów. „Jak nie może, skoro to robi? Na nic się płacze PiSu nie zdadzą, ale traci nie tylko PiS, tylko my wszyscy. Koszmarna cena za sądowy lunapark Ziobry”; „Czy pan w to wierzy co pan mówi i pisze? Jeżeli tak to niech pan się wycofa z polityki. (…) Niech się pan więcej nie ośmiesza!!!!!” – piszą użytkownicy Twittera  Źródło: gazeta.pl/ TOK FM/ Twitter
- Według mnie stan praworządności powinniśmy sami oceniać, bo co dobre dla Niemca jest złe dla Polaka i odwrotnie!? Zapomniano czym miała być Unia. Przecież Unia miała być organem doradczym, koordynującym a nie politycznym wydającym decyzje. Zaś KE stała się KC – Komitetem Centralnym decydującym o wszystkim. Śmialiśmy się ze standardów obowiązujących w RWPG dziś mamy UE i jej standardy, które są po wielokroć bardziej absurdalne od swych poprzedników. Natomiast pieniądze z kasy unijnej mają przede wszystkim zapewnić luksusowe warunki życia decydentom w poszczególnych krajach oraz życie w super komfortowych warunkach umiłowanym przywódcom, wybrańcom narodu. Unii nie zależy na rozwoju gospodarczym biednych krajów a w szczególności Polski. W sumie to Unia więcej bierze jak daje.
Z forum: - Niech PIS jako partia zaciągnie kredyt pod nieruchomość na Srebrnej przecież prezesa baku PEKAO mają na telefon i będą mieli chociaż częściowo w pierwszej fazie z czego płacić za nałożoną karę dwa miliony euro dziennie.
- W stanie wojennym komuna zakomunikowała społeczeństwu, że nawet jeśli będą jakieś protesty, to "rząd się sam wyżywi". I PiS ma do tej sprawy taki sam stosunek. Żaden złodziej nie lubi płacić własnymi pieniędzmi, jeśli może cudzymi. A Jarosław Kaczyński - akurat dziś może. 
10 02 2020 Szyneczka ofiarą polityki klimatycznej?
Wydawało by się, że polityka klimatyczna UE polega na eliminacji produkcji CO2 poprzez likwidację przemysłu i zamykanie elektrowni węglowych. Nic bardziej mylnego. Unia właśnie dobiera się do tyłka (i to dosłownie) zwierzętom hodowanym na mięso. Dlaczego do tyłka? Bo wydalają CO2 w bąkach. Ale, żeby zniechęcić nas do spożywania mięsa, euro-eko-terroryści wpadli na pomysł obłożenia produkcji mięsa w UE podatkiem. I to raczej zaporowym. W hucpie tej bierze udział też słynna polska obrończyni krów przed gwałceniem, oraz piewczyni holokaustu czynionego nad bydłem rzeźnym, europosłanka Sylwia Spurek. Jako osoba pochodząca z Polski, pani Spurek powinna wiedzieć (bo być może ze względu na wiek nie musi pamiętać), że na mięsie przejechały się u nas praktycznie wszystkie komunistyczne rządy, a próba drastycznych podwyżek cen obalała kolejne ekipy. W końcu konieczne stało się wydawanie kartek na mięso! I o ile nie wierzę, że spór o tzw. "praworządność" czy uchodźców doprowadzi do Polexitu, ale jak Unia zabierze nam mięso, to każdy scenariusz może być możliwy... Ciekawe też, kiedy euro-eko-terroryści dojdą do wniosku, że rośliny co prawda absorbują CO2, ale po zjedzeniu, spaleniu czy zgniciu oddają go z powrotem do środowiska! I wtedy zapewne przyjdzie czas na kolejny podatek, tym razem od marchewki i kapusty. W sumie każda metoda na dojenie maluczkich (no bo przecież nie krów) jest dobra. Przy okazji, ciekawe też, czy pani Sylwia, która jak wiemy popiera zabijanie dzieci nienarodzonych nazywane dla niepoznanki aborcją i uważa inseminację krów za gwałt, nie pomyślała, że w wyniku rzeczonego podatku spadnie spożycie mięsa a co za tym idzie spadek pogłowia zwierząt hodowlanych. I to dopiero będzie prawdziwa rzeź, bo słowa na "h" w przypadku zabijania zwierząt ja akurat w odróżnieniu od europosłanki nigdy bym nie użył. Źródło: niepoprawni.pl
Kiedyś straszono wojną, dziś straszy się katastrofą klimatyczną, ale cel pozostał ten sam płaćcie nam jeszcze większe podatki a spróbujemy tego uniknąć. My będziemy oszczędzać, a najwięksi truciciele Chiny, USA, Rosja mają to w nosie. Wybuch jednego wulkanu zniweczy nasze kilkudziesięcioletnie oszczędzanie. A można przestać wszystko betonować, asfaltować, brukować. Deszcz jak spadnie to po kilkunastu minutach nie ma już po nim śladu, wszystko kanalizacją spłynie. Pamiętam czasy, że jak popadało to bez kaloszy nie wyszyłeś. Dziś też to się zdarza ale w miejscach gdzie budowlańcy coś sknocili!?
Z forum: - Tak to jest jak ktoś nie jada mięsa, to wówczas plecie bzdury trzy po trzy.
- Weganka Spurek sucha jak wiórek, dzieci nie ma i mieć nie będzie, bo weganki odżywiaja się niezdrowo. Co ją obchodzą kobiety w ciąży i ludzie ciężko pracujący fizycznie np. murarze. Ograniczam już własne spozycie mięsa, ale nie chcę żeby to mialo zależeć od decyzji komuchów z  UE czy jakiejś ekowariatki.

10 02 2020 Czarzasty koncertowo „przejechał się” po „reformie wymiaru sprawiedliwości”
Poseł Włodzimierz Czarzasty (Nowa Lewica) był gościem niedzielnego programu „Kawa na ławę” w TVN24. Przywódca SLD odniósł się w nim do sprawy sędziego Macieja Nawackiego i dosłownie zmasakrował sędziów upolitycznionej neo-KRS.  Zachowanie M. Nawackiego komentowane jest od kilku dni przez najważniejszych polityków i obserwatorów sceny politycznej. Ci reprezentujący opozycję zarzucają mu brak kultury i służalczość względem rządu. Za co konkretnie obrywa się sędziemu? Nawacki zorganizował zebranie pracowników Sądu Rejonowego w Olsztynie i nie wpuścił na nie zawieszonego przez Izbę Dyscyplinarną Pawła Juszczyszyna. Pozostali sędziowie wstawili się za potraktowanym w ten sposób kolegą i przygotowali wniosek, w którym zaapelowali o umożliwienie mu uczestnictwa w spotkaniu. Nawacki zareagował na to podarciem dokumentów i przerwaniem obrad. „To jest niedopuszczalny zakres kompetencji zebrania” – grzmiał.  Lider SLD zauważył, że członkowie neo-KRS (jednym z nich jest M. Nawacki – przyp. red.) zachowują się w nieodpowiedni sposób. „Robią po prostu świństwa. Pokazują wszystkim sędziom rzeczy następujące: Jak nie będziesz się gnoju słuchał, to dostaniesz 40 proc. pensji. Zawiesimy cię w zawodzie. A może masz premię? A może masz żonę? A może masz trójkę dzieci? Usiądź sobie w kącie i pomyśl, czy chcesz być lojalny wobec nas, czy nie. Myślisz, że my się tym przerazimy?” – ocenił.  Czarzasty uważa, że działania M. Nawackiego i innych członków neo-KRS mają na celu zastraszanie całego polskiego społeczeństwa i wyznaczenie krytykom odpowiedniego miejsca w szeregu. „W związku z tym przekaz dla zwykłego obywatela jest taki: ‚masz się gnoju słuchać tej władzy, bo jeżeli nie będziesz się słuchał tej władzy to cię spotka to, co spotkało Juszczyszyna’” – zauważył polityk. Ostre wypowiedzi Czarzastego wywołały entuzjazm internautów, którzy sympatyzują z obozem przeciwników PiS. „Moja sympatia do Pana, oczywiście polityczna, rośnie z każdą Pana bezpardonową wypowiedzią. Na dzień dzisiejszy to już ma Pan u mnie tort piętrowy, oczywiście bezowy” – ocenił jeden z czytelników Twittera. Jeszcze inni użytkownicy sieci wskazywali na to, że to właśnie lider SLD powinien być kandydatem Nowej Lewicy w zbliżających się wyborach prezydenckich. „Ehh, dlaczego Biedroń?” – zapytał internauta zachwycony komentarzami Czarzastego. Źródło: tvn24.pl
To było dobre: - „Myślałem, że jestem wielką mendą a okazuje się, że można być większą”. Czarzasty o Przyłębskiej, Piotrowiczu i Wolskim.
- Gdyby nie Biedroń SLD mogła być, drugą siłą polityczną w parlamencie!? Czarzasty nawet się nie zorientuje kiedy Biedroń całą lewicę za czapkę ulęgałek przehandluje. Biedroń miał być symbolem nowego pokolenia, a wyrasta nam symbol dzisiejszego marketingu. Dobrze się ubierz, dużo uśmiechaj i sprzedaż wszystko. Szczytem szczytów były wypowiedzi o jego rzekomej współpracy z Adamowiczem przeciw PO. On jak Kaczyński jest w stanie chyba powiedzieć wszystko.
- Aż przykro patrzeć jak Biedroń połyka bez najmniejszego wysiłku Czarzastego!? Tworzy się nowa para „ małżeńska”, co na to dotychczasowy partner Biedronia!?
- Niech nie kombinują tylko wykorzystają, to że Zandberg ma swoje pięć minut, i tylko on jest w stanie pokonać Dudę!? Biedroń kręci Czarzastym jak pies ogonem!? Czas Czarzastego minął, SLD potrzebuje nowego przewodniczącego!
Z forum: - Pan Czarzasty to mój polityk zaorał Wójcika i Muchę. Aż przykro było na nich patrzeć jak słoma wyłaziła im z butów. Brawo panie Czarzasty, bez złośliwości, ale konkretnie. Andrzej Duda łamie zasady demokracji i oddala nas od Europy. Na pohybel Pisiorom!
- Trochę więcej niż połowę dotychczasowego życia przeżyłem w komunie, więc powinienem mieć jak najgorsze zdanie o tzw. lewicowcach. Dzięki wysiłkom kato-faszo-kaczystom nie postrzegam dzisiejszej lewicy jako czegoś złego. Wypowiedź Czarzastego – która oczywiście nie ma nic wspólnego z zapomnianym już raczej bełkotem czynowników z PZPR – przyjmuję jako rzeczową krytykę rządów PiS. Oby tylko zrozumiał to dotychczasowy Ciemny Lud głosujący na PiS.

10 02 2020 Sprzeciw legnickich sędziów. „Nie licuje to z godnością oraz majestatem urzędu Prezydenta”
Prezes Sądu Okręgowego w Legnicy opublikował na stronie internetowej sądu dwie uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Okręgowego w Legnicy. Pierwsza z uchwał odnosi się do podpisanej przez prezydenta Andrzeja Dudę tzw. ustawy kagańcowej. W opinii legnickich sędziów ustawa, która ma wejść w życie 14 lutego ” nie spełnia wymogu zgodności z Konstytucją RP oraz prawem Unii Europejskiej, jak również nie spełnia standardów wynikających z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, podważając funkcjonowanie polskich sądów w europejskiej przestrzeni prawnej i istotnie utrudniając polskim sędziom stosowanie prawa Unii Europejskiej.” W swoim sprzeciwie Zgromadzenie podkreśla, że ustawa godzi w niezawisłość i niezależność sędziowską, ogranicza prawa obywateli do rzetelnego procesu i narusza wolność słowa. Zdaniem sędziów ustawa stanowi realne zagrożenie dla „konstytucyjnych zasad podziału i równoważenia się władz oraz niezawisłości sędziowskiej wyrażonych w art. 10 i art. 178 ust. 1 Konstytucji RP.” Druga uchwała przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Okręgowego w Legnicy odnosi się do styczniowych wypowiedzi prezydenta RP Andrzeja Dudy, w których atakował sędziów. „Sędziowie rzeczywiście są szczególną grupą społeczną. Jeżeli okazuje się, że ktoś z nich nie jest w stanie sprostać tej odpowiedzialności, to taką osobę powinno się natychmiast eliminować” – mówił m.in. prezydent nawołując do „oczyszczania naszego polskiego domu.”
Słowa Andrzeja Dudy stanowią precedens niespotykany w całej historii III RP. Zgromadzenie nie kryje oburzenia stanowiskiem prezydenta. „Niedopuszczalne jest w demokratycznym państwie prawnym antagonizowanie społeczeństwa, nastawianie jednych grup społecznych przeciwko innym oraz wprost odwoływanie się do języka mowy nienawiści. Nie licuje to z godnością oraz majestatem urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Zgromadzenie domaga się zaprzestania dalszych nieuzasadnionych i niczym nieusprawiedliwionych insynuacji skierowanych przeciwko sędziom. W odczuciu społecznym mogą stanowić przyzwolenie czy też zachętę do stosowania aktów przemocy” – czytamy w uchwale. 
Źródło: wroclaw.wyborcza.pl ; tulegnica.pl
- Jakoś mnie te sprzeciwy, protesty ani ziębią, ani parzą, może dlatego, że z Temidą miałem do czynienia kilka razy w swoim życiu. Źle te spotkania wspominam ze względu na adwokatów, biegłych, nie sędziów!? To nie sędziów trzeba dyscyplinować, a adwokatów!
- Jak długo jeszcze Kaczyński będzie męczył Polskę i Polaków, swoimi wizjami świata!? Reforma sądownictwa jest konieczna tego nikt nie neguje, sprzeciw budzi sposób jej przeprowadzania, polegający na tym że jedną klikę zastępuje się drugą całkowicie oddaną Ziobrze, Kaczyńskiemu!?
Z forum: - Szok! Kolejni sędziowie w sądach rejonowych bawią się w Trybunał Konstytucyjny. Polaków nie interesuje Wasze zdanie na temat obowiązujących ustaw -macie obowiązek na ich podstawie orzekać i przestrzegać Konstytucji. Jeżeli chcecie mieć wpływ na prawo startujcie w wyborach!
- Wreszcie jest reakcja na bezrozumne pohukiwania nieopierzonego drużynowego ksywka długopis nocny .

10 02 2020 Bunt w I LO w Rzeszowie! Obowiązkowe staniki i sukienki nie krótsze niż do połowy uda? Rodzice mają pilnować córek! Uczniowie I LO w Rzeszowie utworzyli na Facebooku wydarzenie „Protest przeciwko nowemu dress code’owi I LO”. Udział w nim zgłosiło już ponad tysiąc osób. Zainteresowanych jest 3,7 tys. i liczba ta ciągle rośnie. Dyrekcja bowiem wprowadziła dla dziewczyn obowiązek noszenia w szkole biustonosza, włosy tylko w kolorze naturalnym, a sukienki nie krótsze niż do połowy uda. Chłopcy nie mogą nosić kolorowych spodni, wykluczone są także krótkie, nawet w upały. Dziewczyny nie mogą nosić sztucznych paznokci, a chłopcom zakaże się noszenia „hawajskich koszul” i biżuterii. Licealiści z długimi włosami powinni je związywać i spinać tak, by nie przeszkadzały w pracy na lekcji. A tak w ogóle to rodzice mają „pilnować swoich córek”. O nowych obowiązujących zasadach stroju poinformowano ponoć młodzież podczas piątkowego apelu.  Notabene wicedyrektorka i nauczycielka WF-u mgr Iwona Palczak, ogłaszając je wystąpiła w futerku w panterkę i długich kozakach na szpilkach – zwracają uwagę licealiści. Przekonywała, że szkoła to miejsce pracy, a nie dyskoteka. Uczniowie zapowiadają jednak, że w poniedziałek ubiorą się tak, by złamać wszystkie obowiązujące zasady, bo uważają, że odbierają im one wolność. W sprawie zareagowała Fundacja na rzecz Praw Ucznia z Poznania. Prezes fundacji Mikołaj Wolanin wysłał oficjalne pismo z interwencją do Podkarpackiej Kurator Oświaty Małgorzaty Rauch. Odnosząc się do informacji, jakoby szkoła wymagała od uczennic noszenia biustonoszy fundacja pisze: „Obligatoryjność ta może uderzać w godność uczennic, która jest gwarantowana przez szereg aktów, w tym Międzynarodowy Pakt Praw Politycznych i Obywatelskich (…). Równocześnie sam przepis jest wadliwy pod kątem jego egzekwowania. Któż bowiem miałby sprawdzać, czy uczennica biustonosz ma założony, czy nie?” – pyta fundacja. Wątpliwości fundacji wzbudzają także kary, które obowiązują za nieprzestrzeganie zarządzenia dyrekcji. Jedną z nich jest odesłanie ucznia z lekcji do domu. „Kara ta jednak jest zdecydowanie sprzeczna z prawem. Uniemożliwienie bowiem uczestnictwa uczniowi w lekcjach stanowi złamanie jego konstytucyjnego prawa do nauki, a także, a także niemożność realizowania konstytucyjnego obowiązku nauki” – zwraca uwagę Mikołaj Wolanin, prezes Fundacji na rzecz Praw Ucznia. W sobotę „Wyborcza” skontaktowała się z dyrektorem I LO w Rzeszowie Piotrem Wanatem. Dyrektor jednak odmówił komentarza. Źródło: Wyborcza.pl/Newsweek
Mundurki, fartuszki, tarcze szkolne, ciapcie, nie są takie straszne, musiałem to przeżyć, a nazywano mnie bikiniarzem, ba hippisem. Ale to było za mrocznych czasów PRL- u. W ostatniej klasie jak można było już ubierać się trochę inaczej, to my na złość zakładaliśmy mundurki, fartuszki. Dlaczego bo trudno nas było rozróżnić, a byliśmy strasznie dowcipni!? Był taki nauczyciel fizyki co sprawdzał tarcze przy wyjściu z szatni na teren szkoły ale tylko dziewczynom czy się mocno trzymają, dziś zaraz za molestowanie by odpowiadał. Że dziewczyna nie nosi biustonosza to widać, a czasami i słychać, a jak nie założy majtek, to kto i jak ma to sprawdzić!?
Z forum:- Zaczyna się katotaliban. Fartuszki niech wszyscy noszą, jak za komuny. Pajace.
- W Wielkiej Brytanii uczniowie tez chodzą w skromnych spódnicach lub spodniach. Kolory szary , granatowy, bordowy. I korona z galowy im z tego tytułu nie spadła. Długość do kolana albo nieco powyżej. Tylko te biustonosze są dla mnie nie do przyjęcia.
- Proszę nie zadawać w artykułach pytań retorycznych. Biustonosze może sprawdzać katecheta. Martwię się tylko co zrobią dziewczynom z 1 klasy, którym nie urósł jeszcze biust. Jakaś kara musi być. 
09 02 2020 Przyłębska: „Nie godzę się na to, aby Sejm i Senat były miejscem, w którym następuje nieuzasadniony atak na prezesa i sędziów TK”. Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska pojawiła się w „Gościu Wiadomości” TVP. Stwierdziła, że Sejm i Senat nie mają prawa oceniać TK.  Julia Przyłębska odwiedziła TVP w piątkowy wieczór. Wypowiedziała się m.in. na temat niedawnego posiedzenia Komisji Ustawodawczej Senatu, która miała rozpatrzyć informację o „istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w 2018 r.”. Prezes zapewniła, że nie pojawiła się na niej ze względu na „nieuzasadnione ataki” parlamentarzystów.  „Absolutnie nie godzę się na to, aby Sejm i Senat były miejscem, w którym następuje nieuzasadniony atak na prezesa i sędziów TK” – grzmiała. Podkreśliła przy tym, że obie izby parlamentu nie mają prawa oceniać działalności Trybunału Konstytucyjnego, który jest organem „niezależnym od jakichkolwiek władz”.  Dalsza część rozmowy polegała raczej na monologu Przyłębskiej, która uskarżała się na rzekomo trwającą nagonkę na Trybunał Konstytucyjny i jego sędziów. „Jestem otwarta na merytoryczną dyskusję. Apeluję o merytoryczną dyskusję, natomiast nie pozwolę, żeby sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, niezmierne ważna instytucja była deprecjonowana i podważana bezprawnie” – kontynuowała.  Prezes TK podziękowała także TVP za to, że… „może spokojnie mówić o rzeczach merytorycznych, że nie rozmawiamy o atakach ad personam, że może wyjaśnić obywatelom, jak działa Trybunał”. Nie zapomniała również po raz kolejny podkreślić rzekomej niezależności prowadzonego przez siebie organu: „Na pewno Trybunał nie jest upolityczniony, na pewno są to sędziowie, mogę to zagwarantować (…), w których jest niezawisłość. Oni obejmując urząd stali się niezawisłymi sędziami”.  Zapewnienia o „niezależnej” i „apolitycznej” roli TK trafnie skomentował Marcin Matczak. –  „Wszystkie zarzuty PiS wobec sędziów potwierdzają się w dwójnasób u tych, których PiS sam wybrał. J. Przyłębska lekceważenie Senatu – władzy ustawodawczej – uzasadnia swoją niezależnością. Tajne spotkania z politykami PiS jak najbardziej, oficjalne wyjaśnienia – absolutnie nie.” – napisał profesor na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Źródło: Twitter, koduj24.pl
Ta merytoryczna dyskusja w senacie miała polegać na tym, że Przyłębska dostanie wcześniej pytania na które jak zechce to odpowie, a marszałek izby będzie jej bronił wyłączając mikrofon posłom opozycji. Spotkanie z senatorami jest ważne, ale ugotowanie pysznego obiadu dla swojego ukochanego Prezesa, to jest absolutny priorytet dla Pani Julii.
Z forum: - Wszystkim obywatelom chce obiecać, że dopóki będę Prezesem Trybunału Konstytucyjnego, nie pozwolę, aby w sposób faktyczny wciągnięty został Trybunał w grę polityczną - mówi prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska.
- Sejm i senat nie mają prawa oceniać TK? A kto ma? Może tylko sam TK ma prawo siebie oceniać? Czy to nie pisowska definicja kasty? A już hipokryzja, manipulacja i komizm mówienia o „merytorycznej dyskusji” po prostu powala. Jak jest taka merytoryczna niech opowie jak została wybrana na „prezesa TK” i dlaczego to było właściwe, używając argumentów, zapisów i dowodów a nie bo ona tak mówi. Na razie widzę tylko i wyłącznie to drugie „TK” jest niezależny bo Przyłebska to gwarantuje. Ha, ha, ha. To są te merytoryczne głosy w dyskusji. Dowodów, argumentów na ową niezależność brak. Jest tylko gwarancja Przyłębskiej.

09 02 2020 Janusz Korwin-Mikke: „Mam nadzieję, że wojsko wyjdzie na ulice. Chciałbym puczu wojskowego”.
Lider Konfederacji był gościem programu „Polityka na Ostro” Agnieszki Gozdyry. Komentował incydent z Maciejem Nawackim, który podarł wniosek sędziów o „zaniechanie działań utrudniających sędziemu Juszczyszynowi wykonywanie obowiązków”. Korwin-Mikke przepowiedział, że spór może się zakończyć wojną domową.  „Podarcie uchwały sędziów przez prezesa Macieja Nawackiego świadczy o tym, że jedni sędziowie i drudzy sędziowie wzajemnie się nie uznają. To się musi skończyć wojną domową, nie ma innej możliwości” – powiedział członek radykalnej prawicy.Polityk podkreślił przy tym, że wyczekuje na zamach stanu: „Mam nadzieję, że wojsko wyjdzie na ulice. Chciałbym puczu wojskowego, nie ukrywam tego”.  Tezy prawicowca zszokowały prowadzącą program. „Skoro nie można rozstrzygnąć sprawy przez argumenty prawnicze, bo już jest tak pokomplikowane prawo, że nikt nic z tego nie rozumie, zgadzamy się, że nie można tego zrobić demokratycznie – tfu – bo to nie jest metoda. To jedyną metodą jest wyjście wojska na ulice i zrobienie puczu wojskowego” – brnął w zaparte Korwin-Mikke. Agnieszka Gozdyra próbowała wytłumaczyć posłowi, że jego marzenia się nie spełnią, bo na straży porządku stoi Unia Europejska. Korwin-Mikke zareagował na to sugestią, że „Unia nie ma ani jednego żołnierza, co Unia może zrobić”.  To nie pierwsze takie fantazje lidera skrajnej prawicy. „Najlepszy pomysł niech wojsko przejmie władzę i zrobi porządek w tym kraju, jak Pinochet zrobił porządek w Chile i dzięki temu Chile w ciągu dwóch lat wyszło na czołowe miejsce w bogactwie w krajach Ameryki Łacińskiej” – opowiadał w czerwcu ub.r. Wychwalany przez Korwin-Mikkego reżim doprowadził do zagłady kilkudziesięciu tys. niewinnych ludzi. Czy konserwatywny polityk chce tego samego w Polsce? Źródło: polsatnews.pl
Jarosław jest coraz to bliżej zrealizowania swojego marzenia, wywołać wojnę domową, krwawo ją stłumić, i stanąć na czele narodu jaki wielki jego zbawca.
Obecnie w Polsce mamy podobną sytuację jak w grudniu 1981 roku, jeszcze bez rozlewu krwi ale wkrótce może do tego dojść, bowiem Demon Wojny opanował Kaczyńskiego i Macierewicza. Nie udało im się w 1981 roku doprowadzić do wybuchu wojny domowej bo wuj Kaczyńskiego gen. Jaruzelski nie dał się omamić. Czekali cierpliwie długie lata i dziś są bardzo blisko by zrealizować swe marzenia. Jak długo jeszcze Kaczyński będzie siał nienawiść, prowokował do bójek, ba wojny domowej.
Od samego początku lat 90. XX wieku kariera prezesa najpierw PC, a potem PiS opierała się na wskazywaniu rzekomych groźnych wrogów w łonie społeczeństwa, których należy się bać. Najpierw była to „uwłaszczona nomenklatura” i postkomuniści oraz ich rzekomi postsolidarnościowi sojusznicy, potem niezlustrowani agenci SB, jeszcze później WSI, „pożyteczni idioci” idący na pasku Berlina, „warszawka”, okrągłostołowe elity, monetaryści i liberałowie, prawnicza kasta, działacze organizacji pozarządowych, dziennikarze rzekomo niemieckich mediów – i tak dalej. Tę listę wrogów zagrażających narodowi można by ciągnąć niemal w nieskończoność.
Blisko trzy dekady cynicznego i celowego szczucia nas na siebie nawzajem doprowadziły Polskę do stanu zimnej wojny domowej. Byle iskra wystarczy dziś, by stan ten przekształcił się w wojnę gorącą.
Z forum: - Wojna domowa nikomu nie jest potrzebna. Zawsze jest szansa na to, żeby porozmawiać, ale jak od razu chwyta się za "ostre działo", no to wojna wisi w powietrzu.
- Korwin-Mikke jest niestety facetem, który ma mocne odchyły psychiczne. Z drugiej strony ja mam poważne obawy, że rzeczywiście wojsko może się wmieszać do tego, co się w Polsce dzieje. Różnica polega na tym, że on „ma nadzieję”, a je się obawiam. Wygranie przez kandydata opozycji wyborów prezydenckich może doprowadzić pisiorów do kroków nieobliczalnych celem zachowania władzy – do ogłoszenia stanu wyjątkowego włącznie. Liczę jednak w takiej sytuacji na ich tchórzostwo, takie, jakie prezentują teraz. Liczę, że się nie odważą.
- Wojsko Polskie nie jest zdolne do przeprowadzenia takiej operacji. Obecny stan sił zbrojnych ma się nijak do stanu z 1980 r. Natomiast jeśli myślimy o WOT, to tak. Oni są zdolni do wyjścia na ulice i strzelania do ludzi. Ale to nie jest wojsko tylko organizacja bojowa PiS.

09 02 2020 Prokurator który „odstąpił od skierowania do sądu” wniosku o ukaranie Zbigniewa Ziobry został szefem prokuratury.
Prokurator Robert Malicki „odstąpił od skierowania do sądu” wniosku o ukaranie Zbigniewa Ziobry za agitację wyborczą w urzędzie. W styczniu 2020 r. został awansowany na szefa prokuratury okręgowej.  We wrześniu 2019 r. Ziobro pojawił się na konferencji prasowej w Zamościu. Spotkanie zorganizowano na sali Rady Miasta, która zgodnie z zapisami Kodeksu Wyborczego nie może być miejscem agitacji politycznej. Sprawę opisywaliśmy w materiale „Ziobro nie agitował w zamojskim ratuszu – koszulki z kandydatem PiS to… „przejaw sympatii”. Minister jawnie wspierał kandydata PiS do Sejmu Marcina Romanowskiego. „Siódemka (taki numer na liście miał wspomniany polityk – przyp. red.) (…) oddaje naturę pana ministra (kandydat był pełnomocnikiem ds. informatyzacji – red.), bo pracuje za siedmiu. W okręgu zamojskim, chełmskim, jest więc człowiek, do którego mam ogromne zaufanie i szacunek” – mówił Ziobro. To jednak nie wszystko. W trakcie konferencji prasowej kilka osób trzymało plakaty wyborcze Marcina Romanowskiego.
Sławomir Ćwik, polityk KO z Zamościa, złożył więc zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. „Uznałem, że była to jawna, niedopuszczalna agitacja” – zapewnił. W listopadzie 2019 r. prokurator Robert Malicki odstąpił od ukarania szefa resortu sprawiedliwości. Urzędnik stwierdził, że konferencja prasowa nie naruszała Kodeksu Wyborczego i miała wyłącznie „informacyjny” charakter. Prokurator Malicki podkreślił przy tym, że złamania ciszy wyborczej mogą dopuścić się wyłącznie podmioty, które posiadają pisemne upoważnienie pełnomocnika Komitetu Wyborczego. „Hipotetycznie zakładając, że omawiane czynności, nawet przy bardzo szerokim rozumieniu pojęcia ‘agitacja wyborcza’ mogły mieć cechy/ elementy agitacji wyborczej, nie były one dokonywane przez podmioty uprawnione do prowadzenia kampanii wyborczej” – ocenił. W styczniu 2020 r. prokurator Malicki został awansowany na szefa Prokuratury Okręgowej w Lublinie – na tę chwilę sprawuje urząd jako „pełniący obowiązki”. Awans wzbudził zainteresowanie redaktorów TOK FM. Dziennikarze zwrócili uwagę na to, że Malicki pracuje jako śledczy dopiero od 2016 r. i nie ma doświadczenia.  Jeszcze ostrzej Malicki oceniony został przez anonimowego śledczego z Prokuratury Okręgowej w Lublinie, który udzielił komentarza TOK FM: „W prokuraturze aż huczy, nikt go nie zna. Szefem tak dużej jednostki zrobiono osobę, która poprowadziła śledztwa dopiero od trzech lat. Gdzie tu logika? Po prostu dostał nagrodę za taką a nie inną decyzję w sprawie ministra. Bo inaczej się tego nie da wytłumaczyć”. Źródło: tokfm.pl
Z forum: - To jest właśnie tworzenie prawdziwej KASTY.
- Czarno to wszystko widzę. Coraz bardziej jestem przekonany, że my, Polacy, nie jesteśmy w stanie stworzyć normalnego, nowoczesnego, demokratycznego państwa prawa. Lepiej chyba będziemy się czuli w ZBiR( Związek Białorusi i Rosji) . Tam są do rządzących kierowane jasne polecenia i nie ma miejsca na „spory kompetencyjne”. A rządzeni nie mają nic do gadania więc nie ma konfliktów społecznych. 
08 02 2020 Antoni Macierewicz posiada „materiały od aliantów, które ujawniają prawdę o Smoleńsku”.
Były szef MON skrytykował spot wyborczy Szymona Hołowni. „To jest margines marginesu polskości” – ocenił były minister obrony narodowej.
Szymon Hołownia udostępnił spot, który część internautów odebrała jako kpinę z katastrofy smoleńskiej. Kandydat przeprosił za udostępniony przez siebie materiał i po kilku godzinach usunął go z sieci. Do sprawy zdążył się już odnieść Antoni Macierewicz. „Proszę nie namawiać mnie do wypowiadania się o tym panu. To zachowanie jest marginesem marginesu polskości” – stwierdził. Polityk Prawa i Sprawiedliwości poinformował ponadto, że posiada „materiały od aliantów, które ujawniają prawdę o Smoleńsku”. Były minister zasugerował przy tym, że za rządów PO robiono wszystko, żeby zatrzeć ślady katastrofy. „Premier Donald Tusk wziął na siebie odpowiedzialność za śledztwo, ponieważ nadzorował badania katastrofy. To on zajął się kłamstwem smoleńskim i niszczenie dowodów w tej sprawie” – kontynuował prawicowiec. Działacz PiS spekulował, że w pierwotnej ekspertyzie na temat katastrofy zapisano informacje o wybuchu na pokładzie Tupolewa. „Tylko w raporcie ktoś zmienił zapis na pożar” – podkreślił. Rewelacje Macierewicza, jak zwykle, zostały wyśmiane przez niezawodnych użytkowników sieci. „To wydaniu kilkudziesięciu milionów złotych przez podkomisje smoleńską Szalonego Antka jedynym efektem jej prac jest ogromny wzrost cen parówek w sklepach!” – zauważył jeden z czytelników Wirtualnej Polski. Źródło: wp.pl
- Smoleńsk przykrył Katyń! Fanatycy zaś TEORII WIELKIEGO WYBUCHU w jednej ręce trzymają różaniec a w drugiej miecz, krzyż mają na piersi, nienawiść w sercu, a na ustach Jezus Maryja. Szkoda, że nasze dzieci,wnuki.... na hasło Smoleńsk czy Katyń będą wzdychać ze znudzeniem, że znowu Kaczyński.
- Brzoza i samolot nawet dziecko jak taki obrazek zobaczy krzyknie Smoleńsk. Mam nadzieję, że całe KC PiS, poleci do Smoleńska na 10 rocznicę!? Czy Antoś znowu się wymiga i pojedzie pociągiem, tak jakby coś wiedział!?
- Do wybuchu doszło na pokładzie Tupolewa ale gniewu Kaczyńskiego że nie można lądować. No i w tym zamieszaniu przypadkowo katapultowano fotele pary prezydenckiej. Nie wierzę w to że te fotele nie posiadały ładunków pirotechnicznych. Fakty za tym przemawiają pierwsze informacje mówiły o uratowaniu się trzech osób w tym..
Ostatnia rozmowa:- Co mi dałeś do reklamówki, Jarku?
- to twoja kolacja
- a dlaczego tak tyka?
- żebyś nie zapomniał zjeść

Z forum: - Prawdziwą kpinę z ofiar, to nie wystraszony zając Hołownia urządza, ale Kaczyński, Macierewicz i ci wszyscy, którzy uprawiali nekro-politykę na trumnach koleżanek i kolegów. A nawet brata. A teraz pochowali się po kątach. Cynicznie wykorzystali autentyczne emocje tysięcy Polaków.
- PiS jest w tym mistrzem . Wasz Macierewicz gra Smoleńskiem już 10 lat.
- Fakt pozostaje faktem. Pod Smoleńskiem był zamach. Dowody na to Macierewiczowi przekazali alianci. Dokumenty potwierdzone podpisami Stalina i Roosevelta wręczył Macierewiczowi sam Churchill, w Jałcie, zaraz po konferencji. Akta te zostały obecnie zbadane przez Napoleona oraz Pana Boga, z sali 13 szpitala w Tworkach. Obaj oni uznali je za jak najbardziej autentyczne.
- Materiały od aliantów to packung Würstchen und a can of pepsi. Amerykanie potwierdzili wybuch. Wybuch radości, że trafili na frajerów kupujących bez przetargu i offsetu.

08 02 2020 Rzecznik dyscyplinarny Schab zajmuje mieszkanie komunalne, mimo że ma 130-metrowy dom.
Piotr Schab mieszka wraz z najbliższymi w lokalu należącym do miasta. W teorii powinno ono być zajmowane przez osoby najuboższe, których nie stać na opłacanie droższego mieszkania. Dlaczego więc zajmuje je zamożny sędzia? Rzecznik dyscyplinarny upiera się, że 130-metrowy dom jest położony pod Warszawą i z tego powodu jest traktowany przez niego w kategoriach „rekreacyjnych”. Mieszkanie w mieście jest natomiast niezbędne do prawidłowego wykonywania obowiązków służbowych i stanowi „centrum życia” jego rodziny. Schab mieszka w wynajmowanym lokalu od urodzenia – a więc od 1968 r. Tak przynajmniej poinformował w korespondencji z dziennikarzami portalu Onet.pl: „Tytuł najmu tego mieszkania wywodzę – zgodnie z obowiązującymi przepisami kodeksu cywilnego oraz ustawą o ochronie praw lokatorów – z faktu zamieszkiwania powyższego lokalu przez moich wstępnych [przodków] nieprzerwanie od 1946 roku”. „Najmowany lokal zamieszkuję wraz z żoną i dziećmi w wieku szkolnym. Dla mych synów jest on od ich przyjścia na świat jedynym miejscem zamieszkania. Warszawa jest centrum życiowym dla mnie, mej małżonki i dzieci; synowie od rozpoczęcia ich edukacji są wychowankami warszawskich placówek oświatowych. Nie mamy planów ani możliwości opuszczenia Warszawy zarówno ze względu na nasze zatrudnienie, jak i dobro synów, którzy zamieszkują Warszawę od dat urodzin i wyłącznie z tym miastem wiążą cele życiowe” – podkreślił rzecznik dyscyplinarny sędziów. Dom Schaba – jak ustalił Onet.pl – położony jest w niewielkiej miejscowości oddalonej od Warszawy o ponad 40 km. Rzecznik przekonuje, że nie może się tam przeprowadzić ze względu na rodzaj wykonywanej przez siebie pracy. „Jako sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, orzekający obecnie w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie nie mam możności opuszczenia miejsca zamieszkania, skoro wiązałoby się to z zaniechaniem pracy orzeczniczej” – przyznał. Sędzia zakupił dom w 2006 r. i wziął na niego 500 tys. zł kredytu. Rzeczą doprawdy zaskakującą jest to, że rodzina obracająca takimi kwotami dalej zajmuje mieszkanie komunalne. Na lokum z zasobu miasta Warszawa czeka na tę chwilę ponad 4,3 tys. rodzin. Wiele z nich otrzyma je najwcześniej za kilka lub kilkanaście lat… Źródło: onet.pl
Z forum: -50 kilometrów ? To niby daleko ? W XX I wieku? Bez żartów. Jak wyjdzie o 6.30 to na 7.30 spokojnie będzie w sądzie na Solidności. A co to kogo obchodzi ze na fanaberie żeby kupować dom za Warszawa skoro tu pracuje. Jego sprawa. Niech oddaje mieszkanie potrzebującym.

08 02 2020 Dziś w Olsztynie zobaczyliśmy prawdziwe oblicze „reformy” wymiaru sprawiedliwości!
Maciej Nawacki zorganizował spotkanie w Sądzie Rejonowym w Olsztynie. Urzędnik wpadł w szał po tym, gdy sędziowie wręczyli mu apel ws. Pawła Juszczyszyna. Nawacki jest prezesem Sądu Rejonowego w Olsztynie i członkiem upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa. W piątek poprowadził zebranie podległych mu sędziów. Spotkanie miało dotyczyć rocznego sprawozdania z działalności sądu. Podczas zebrania Nawacki zarządził głosowanie nad sprawozdaniem z rocznej działalności Sądu Rejonowego w Olsztynie. Większość pracowników placówki zagłosowała przeciwko jego przyjęciu. „Byliście państwo przeciwni przyjęciu uchwały, to znaczy, że źle oceniliście swoją pracę” – skonkludował prezes. Sprzeciw sędziów wywołało również to, że na początku zebrania na salę obrad nie został wpuszczony Paweł Juszczyszyn, którego kilka dni wcześniej zawiesiła Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. Przeciwnicy Nawackiego przygotowali więc dwie uchwały. W jednej zażądali od prezesa Nawackiego, by umożliwił uczestnictwo w spotkaniu Juszczyszynowi. W drugim wezwali do przyjęcia krytycznego stanowiska wobec tzw. ustawy kagańcowej i wezwali członków neo-KRS do dymisji. Przedstawione dokumenty wywołały w Nawackim napad szału. „Czy chcecie państwo zabrać jeszcze głos w dyskusji? Nie. To rozumiem, że padł wniosek o rozszerzenie porządku obrad?” – pytał rozwścieczony urzędnik. Nawacki sięgnął następnie po przedstawiony przez sędziów plik dokumentów i podarł go. „To jest niedopuszczalny zakres kompetencji zebrania” – wykrzykiwał prezes. Zachowanie Nawackiego krytycznie ocenili komentatorzy. „Nawacki drze projekty uchwał, które sędziowie chcieli przyjąć na swoim zebraniu. Bezczelność, ostentacja i brutalność nowej władzy sięgnęła zenitu” – napisał na Twitterze Marek Migalski. W podobnym tonie do sprawy odniósł się Patryk Wachowiec z liberalno-demokratycznej Fundacji Obywatelskiego Rozwoju. „Niebywałe. Po odczytaniu projektów uchwał podpisanych przez 31 sędziów SR w Olsztynie (m.in. ws. sędziego Juszczyszyna), Nawacki ostentacyjnie je podarł” – ocenił popularny analityk prawny.  Źródło: wp.pl, tvn24.pl, Twitter
- To nie sędzia a kat!?
- No a co będzie, jeśli na znak solidarności zastrajkuje cały wymiar sprawiedliwości? Wszystkie, albo większość sądów w Polsce? Wywalą wszystkich z roboty? Według mnie wszystko zmierza do strajku generalnego. Jestem pewien, że Juszczyszyn nie zdobyłby się na taki heroizm, gdyby nie czuł poparcia swoich kolegów.
Z forum: - Właśnie Nawacki został twarzą ustawy kagańcowej... Swoim zachowaniem pokazał prawdziwą twarz katów prawdy, sprawiedliwości, przyzwoitości i honor... to wyniosłem się z domu zdeptał wszystko .
- To są jakieś jaja to "Bareja" na żywo. Temu Nawackiemu coś się popiętroliło biega z mikrofonem w Olsztynie, zrobił zebranie w stylu Stanisława Anioła z mieszkańcami Alternatywy 4.
- Kompleks małego przyrodzenia widoczny jak na dłoni.
- Czy ty marna istoto nie masz świadomości, że już niedługo twoja formacja straci koryto i trzeba będzie szukać roboty poza swoim zawodem?
- Oni (tzn. obecnie rządzący) tylko drzeć potrafią. Jedni drą japy podczas przemówień (duda , szydło) inni zaś drą dokumenty (nawacki). A ziobro jak zdarta płyta tylko o częściach do wiertarek i kiełbasie. Rządzą nami popaprańcy !
- Zanim założy się skazańcowi pętlę na szyję, trzeba najpierw związać mu ręce; nawacki skorzystał z wolnych rąk i podarł swą pętlę. 
07 02 2020 Przyłębska lekceważenie Senatu uzasadnia niezależnością. 
Tajne spotkania z politykami PiS jak najbardziej, oficjalne wyjaśnienia – absolutnie nie. W ostatniej chwili odwołano czwartkowe obrady senackiej komisji ustawodawczej, która miała rozpatrzyć informację o „istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w 2018 roku”.
Doszło do tego, ponieważ szefowa TK Julia Przyłębska odmówiła udziału w posiedzeniach Senatu, kierując się koniecznością ochrony Trybunału przed – jak napisała – „publicznym podważaniem jego konstytucyjnej pozycji”. „Z przykrością stwierdzam, że doświadczenia ostatnich lat pokazały, iż publiczną rzeczową, merytoryczną dyskusję nad orzecznictwem Trybunału, również z udziałem przedstawicieli władzy ustawodawczej, zastępują często niemające precedensu ataki na TK oraz sędziów Trybunału. Dopuszcza się do deprecjonowania pozycji ustrojowej TK, kwestionuje status prawny sędziów Trybunału” – napisała w piśmie do marszałka Tomasza Grodzkiego prezes Przyłębska. To był zwyczajny skandal, choć przewodniczący komisji Krzysztof Kwiatkowski nieobecność szefowej TK Julii Przyłębskiej ocenił w słowach dość oględnych. „Istnieje coś takiego jak dobry obyczaj” – ocenił podkreślając, iż tego typu wydarzenie ma miejsce po raz pierwszy w dziejach Senatu. „Można to odebrać jako jednak brak pewnych standardów i deprecjonowanie Senatu ze strony prezes TK” – dodał. Ale Przyłębska jest odmiennego zdania. W jej ocenie styl debaty Izby Wyższej „narusza niejednokrotnie nie tylko rudymenty prawa, ale także kanon kultury rozmowy”. „Jestem zdziwiony i zaskoczony, zapraszamy panią prezes, nic jej tu nie grozi” – odpowiedział na to Leszek Czarnobaj, senator KO członek komisji ustawodawczej. „W mojej ocenie pani prezes obawia się bezpośredniej dyskusji” – dodał.  A senator Krzysztof Brejza stawiając kropkę nad „i” zauważył, że przepadła okazja ku temu, by otwarcie porozmawiać „o tym, jak Trybunał nie pracuje”. Szefową TK poparł natomiast PiSowski członek komisji Marek Pęk: „ciągłe wypowiedzi senatorów PO o sędziach +dublerach+, niekonstytucyjnych składach i takie demonstracje, że niektórych wyroków nie będą wykonywać, bo są złe składy i tak dalej (…) Ja muszę to uszanować bo TK jest władzą odrębną”– ocenił PiSowiec.
Źródło: wnp.pl
Przyłębska nie przyszyła do Senatu bo to „narusza (…) nie tylko rudymenty, ale także kanon kultury rozmowy”. Ta kultura debaty w senacie miała polegać na tym, że Przyłębska dostanie wcześniej pytania na które jak zechce to odpowie, a marszałek izby będzie jej bronił wyłączając mikrofon senatorom opozycji. Spotkanie z senatorami jest ważne, ale ugotowanie pysznego obiadu dla swojego ukochanego Prezesa, to jest absolutny priorytet dla Pani Julii.
Z forum: - Przyłębska nie chciała do senatu. Nie będzie gotowała dla stu. Ona ma jednego klienta VIP, który ma stałe menu.
- Chciała nie chciała, ona ma obowiązek pojawienia się w senacie. kiedyś dostanie wyrok jeżeli się nie pojawi.
- Julia Przyłębska nie przyjdzie do Senatu mimo zaproszenia, bo nie podoba jej się styl debaty publicznej. A może chodzi o trudne pytania o spotkania z prezesem Kaczyńskim tuż przed ważnymi decyzjami TK i o zarzuty sędziów, którzy oskarżali ją o manipulowanie składami sędziowskimi.
- Zakład Karny dla kobiet w Grudziądzu pozdrawia wszystkie przyszłe pensjonariuszki.

07 02 2020 Pani sędzia Teresa Kurcyusz-Furmanik z KRS za wadę w samochodzie przejęła trzypokojowe mieszkanie dłużniczki. Pani sędzia jest osobą wyjątkową. Mimo że jest o dwa lata starsza od pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf – a więc ma 67 lat – państwo nie wysłało jej w stan spoczynku. Była też wyjątkową kandydatką do KRS, bo jako jedyną zgłosili ją obywatele, a nie sędziowie. O swojej kandydaturze do KRS mówiła: „Najwyższy czas, by na salę sądową powróciła godność sędziowska. A społeczeństwo zaakceptuje nas, jeśli zrozumie, że stanowimy odcinającą się od czasów PRL-u jedność, godnie reprezentującą wymiar sprawiedliwości”. Otrzymała blisko 5 tys. podpisów od członków Klubów „Gazety Polskiej” i środowisk związanej z klubowiczami Strefy Wolnego Słowa. W „Gazecie Polskiej” pisano o niej: „Nasz kandydat do KRS!”. Podkreślano jej walory moralne i działalność na rzecz opozycji. W Radzie zasiada w Komisji Etyki Zawodowej Sędziów i będzie jedną z osób, które będą oceniać innych sędziów. Wcześniej Prezydent Lech Kaczyński odznaczył ją Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Tymczasem opisana przez Wyborczą historia pani sędzi Teresy Kurcyusz- Furmanik budzi co najmniej niesmak. Pani sędzia, od 15 lat sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, była wcześniej znaną katowicką adwokat. I to właśnie w tamtych czasach rzecz miała miejsce.
Ciekawą historię sprzed lat opisuje wyborcza.pl. Otóż Teresa Kurcyusz-Furmanik kupiła od Romy Kotarby używany samochód za 15 tysięcy złotych. Samochód okazał się mieć ukryte wady. Pani sędzia – w ramach rękojmi za wady – zaproponowała sprzedającej zawarcie ugody. Po odmowie skierowała sprawę na drogę sądową. Kotarba tłumaczy, że o wadzie nic nie wiedziała. Sprawę jednak przegrała, zasądzono, że ma zapłacić na rzecz adwokat ok. 3,5 tys. zł. Kotarba kwoty nie zapłaciła, bo twierdzi, że nic nie wiedziała, gdyż przebywała za granicą. Skoro Kotarba nie wpłacała pieniędzy, Kurcyusz-Furmanik rozpoczęła egzekucję długu. – „Mój pełnomocnik wezwał pozwaną do dobrowolnej zapłaty. Z braku jakiejkolwiek odpowiedzi skierował sprawę do komornika Sądu Rejonowego w Katowicach” – opowiada Teresa Kurcyusz-Furmanik. Najpierw pełnomocnik wystąpił o zaspokojenie wierzytelności poprzez zajęcie wkładu budowlanego należącego do dłużnika. Nie zgodziła się na to spółdzielnia mieszkaniowa. No i ostatecznie w ramach egzekucji niewielkiego długu 3,5 tys. zł przejęła trzypokojowe mieszkanie własnościowe w spółdzielni mieszkaniowej. Zresztą nie chodziło już tylko o 3,5 tysiąca zł, ale jak tłumaczy pani mecenas: „zaangażowała w proces istotne środki pieniężne w postaci kosztów postępowania sądowego, opłat komorniczych, a upływ czasu od dnia wezwania do zapłaty spowodował też wzrost sumy wierzytelności o znaczące odsetki ustawowe” – wyjaśnia Wyborczej. Według Kurcyusz-Furmanik – „w pełni usprawiedliwione było prowadzenie dalszego postępowania komorniczego”. Dodaje, że był to sposób „całkowicie zgodny z prawem”. Kotarba twierdzi, że egzekucję można było przeprowadzić z jej renty, emerytury (od 2003 r.), rzeczy ruchomych w mieszkaniu czy z jej dwóch działek. Tymczasem po dwukrotnej bezskutecznej licytacji mieszkanie Kotarby przejęła Kurcyusz-Furmanik, które następnie sprzedała i po zaspokojeniu roszczeń i potrąceniu różnych kosztów przekazała 50 tys. zł do depozytu w sądzie. Tę kwotę odebrała Kotarba. Wszystko zgodnie z prawem! Rodzi się jednak pytanie, czy przy tak niewielkim długu należało sięgać do tak drastycznych rozwiązań? Według opinii komorników egzekucję, która pozbawia dachu nad głową stosuje się „na wyłączny wniosek wierzyciela (…) Zatem aby komornik wybrał ten sposób egzekucji, musi mieć wyraźny wniosek wierzyciela”. Pani sędzia najpierw mówiła, że jako „wierzycielka nie wnioskowała o uruchomienie egzekucji w sposób najbardziej uciążliwy dla dłużnika”, ale po kilku dniach stwierdziła: „Jest oczywiste, że po wielu latach procesu i postępowania egzekucyjnego, w tym ukrywaniu się dłużniczki uniemożliwiającej za wszelką cenę zaspokojenie długu, skorzystałam z ostatniej możliwości, jaką jest egzekucja z ograniczonego prawa rzeczowego”.
Wszystko zgodnie z prawem! Rodzi się jednak kilka pytań, po pierwsze, czy działania adwokatki, a dziś sędzi, były proporcjonalne? No i po drugie, czy zasiadająca w Komisji Etyki Zawodowej Sędziów, w KRS, osoba, będąca jedną z oceniających innych sędziów posiada wcześniej reklamowane walory moralne? Odpowiedź zostawiam państwu. Źródło: wyborcza.pl
- Wcale mnie nie dziwi, że te cudowne, nieskazitelne kryształy PiS-u, są zwykłymi świecidełkami, wszak ich ojcem jest Kaczyński nieskazitelne kryształowe zło!?
- Bizancjum po 1989 roku rośnie w siłę. Rządy PiS to Disco Polo z elementami pieśni kościelnych i gangsterskiego rapu. Jeśli obecnej władzy trzeba tłumaczyć jak być przyzwoitym, za co dostaje się po łapach, to nasuwa się pytanie czy ludzie tej władzy potrafią samodzielnie myśleć? Być przyzwoitym czy to naprawdę jest takie trudne? Czy wkrótce obudzimy się w Polsce pod butem Kaczyńskiego tylko od Ciebie to zależy!?
Z forum: - Oto Teresa Kurcyusz- Furmanik, która w bezduszny sposób pozbawiła dachu nad głową i przejęła warte kilkaset tys. zł. trzypokojowe mieszkanie, bo jego właścicielka zalegała z zapłatą. Furmanik jest sędzią neoKRS i członkiem komisji...etyki.
- Byłbym ostrożny w oskarżeniach w tym przypadku. Z informacji które się pojawiały wynikało, że mieszkanie zostało przejęte w drodze egzekucji z nieruchomości więc legalnie a trudno mieć pretensje jak ktoś próbuje odzyskać swoje pieniądze. 
- Wyraźnie widać że pisowcy cierpią na nieuleczalną chorobę – CHCIWOŚĆ
06 02 2020 Jak wielu jeszcze senatorów PiS okaże się być na bakier z prawem?
Tym razem chodzi o panią senator PiS, która dorabia z naruszeniem prawa. Margareta Budner od lat pobiera uposażenie senatora zawodowego i jednocześnie dorabia. I to nie bagatelne kwoty. Jak się okazuje w poprzedniej kadencji, od 2016 roku do początku nowej – w sumie zarobiła dodatkowo ponad milion dwieście tysięcy złotych. W Kancelarii Senatu nie ma żadnych dowodów, by pani Budner informowała marszałka o dodatkowym zajęciu.
Tymczasem senatorowie muszą informować o dorabianiu, i to w formie pisemnej, o czym można przeczytać w niezależnej ekspertyzie, zamówionej przez Marszałka Senatu, a sporządzonej w związku ze sprawą senatora Karczewskiego przez doktor hab. Joannę Juchniewicz. Pani Budner nie chce o sprawie rozmawiać, a na korytarzu sejmowym pytana przez dziennikarkę udaje, że nie słyszy pytania. Wcześniej media ujawniły podobna sprawę, a dotyczyła ona Marszałka Karczewskiego, który z naruszeniem prawa, jako zawodowy senator dorabiał w szpitalu. Marszałek długo szedł w zaparte twierdząc, że prawa nie narusza, groził nawet posłom PO pozwem sądowym. Jak dotąd nie złożył go. Tymczasem miał pełnić płatne dyżury w szpitalu w latach 2009-15. Jeszcze jako senator, a potem wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski zarobił wówczas ponad 400 tys. zł, odbywając płatne dyżury w szpitalu w Nowym Mieście nad Pilicą. Istotne jest również to, że w szpitalu tym przebywał wówczas na bezpłatnym urlopie przyznanym na czas wykonywania mandatu senatora. Niestety w archiwum Kancelarii Senatu nie ma śladu, by Stanisław Karczewski powiadomił Izbę o dodatkowym zajęciu. Nie zrobiła tego również pani Margareta Budner, chociaż jako senatorowie zawodowi mieli taki obowiązek. Źródło: wyborcza.pl
To kolejny kryształowy PiSowiec. Ciekawe czy leczyła!? No, a na lewo pewnie ze dwa razy tyle zarobiła!?
Z forum: - No i jak tu się teraz dziwić Karczewskiemu, że tak jęczy, skoro wyrwał na lewo mniej kasy niż taka cwana córeczka Samoobrony ??? Suwerenie, nie śpij. Ciebie też okradają, chociaż taki prosty fakt do ciebie nie dociera.
- Suweren jest dumny że swoich złodziei. To są złodzieje Narodowi.
- Oni okradają w czynie patriotycznym i do tego się „dzielą” tym co ukradli więc wszystko w porządku.
- I to jest jeden z wielu powodów, aby wysadzić z siodła Pana Grodzkiego. Karczewski nie dość, że sam maczał głęboko palce w tym procederze, to jeszcze krył pobratymców.
- Te zapisy po prostu „kryształowo uczciwych” senatorów PiS nie dotyczą. Nie dotyczą ich także słowa prezesa …jak to było….”do polityki nie idzie się dla pieniędzy” czy tak jakoś. Te wszystkie zapisy dotyczą opozycji. Jak jakiś senator z PO by tak postąpił to na głowie by miał CBA, ABW …i prokuratora od Ziobry a TVPiS w każdym programie informacyjnym by o tym mówiła. A wobec PiS obowiązuje zasada że każdy członek PiS i Zjednoczonej Prawicy jest „kryształowo uczciwy” a „pieniądze mu się po prostu należały”.

06 02 2020 Czy doszło do nadużyć przy podpisywaniu list poparcia do KRS? Wyborcza ujawnia mechanizm!
„Gazeta Wyborcza” opublikowała listę 32 sędziów, którzy poparli kandydaturę Teresy Kurcyusz-Furmanik do Krajowej Rady Sądownictwa. Zdaniem rządzących, listy nie powinny zostać upublicznione. W sumie nic dziwnego – pełne są nazwisk zwolenników dzisiejszej władzy. „Podpisy zbierano wśród tych, którzy awansowali za rządów PiS lub dostali obietnice takiego awansu” – informuje „GW”. To nie wszystko. Podobne podpisy mają się również znaleźć na liście poparcia dla Leszka Mazura, przewodniczącego KRS. Sprawa ma też powiązanie z aferą hejterską, którą ujawnił Onet w sierpniu ub. r. W jakim sposób? Na liście, opublikowanej dziś przez „GW” znajdują się nazwiska sędziów powiązanych z głośną grupą „Kasta”, m.in. Arkadiusza Cichockiego, który bezpośrednio współpracował z Emilią „Małą Emi” Szmydt, jedną z jej głównych bohaterek. Dziennikarze „GW” dotarli m.in. do sędziego, któremu Ministerstwo Sprawiedliwości – poprzez wiceministra Łukasza Piebiaka – złożyło propozycję wejścia do KRS. – Zebranie 25 podpisów nie było wielkim problemem. Kiedy Piebiak zaproponował mi kandydowanie, byłem zupełnie nieprzygotowany. Powiedziałem, że przecież nie mam podpisów.
Wtedy Piebiak stwierdził: »daj spokój, przelecimy się tu po pokojach i podpisy zaraz będą« – tak w rozmowie z „GW” sędzia opisał kulisy sprawy. O tym, że sędziowie byli przygotowywani na taką ewentualność, wiadomo z rozmów prowadzonych przez dziennikarzy „GW”. Wynika z nich, że Zbigniew Ziobro miał wezwać do ministerstwa budzących jego zaufanie sędziów, którzy „mieli uzupełniać swoimi podpisami listy poparcia na wypadek, gdyby brakowało podpisów” – czytamy w „Wyborczej”. Jeśli chodzi o kandydaturę Leszka Mazura, przewodniczącego KRS, „GW” dotarła także do sędziego, który uczestniczył w zbieraniu potrzebnych mu podpisów na Śląsku. – „Do »naszych« sędziów rozesłałem zaproszenie do poparcia kandydatury Leszka Mazura. Na spotkanie przyjechali beneficjenci »dobrej zmiany«, oraz tacy, którzy dopiero dostali obietnicę awansu. Np. w Rybniku zebrano dwa podpisy od małżeństwa sędziów, którym obiecano, ale potem nic nie dostali. Reszta to nowo mianowani prezesi i wiceprezesi z Częstochowy, Gliwic, itd.”. – ujawnił rozmówca. Co się działo w przypadku odmowy podpisania listy poparcia? Jak podaje źródło gazety, takim osobom skracano delegację. Źródło: wyborcza.pl
Z forum: - Trzech sędziów z listy – Cichocki, Stasikowski i Ireneusz Wiliczkiewicz – działało w grupie „Kasta” na komunikatorze WhatsApp. To na „Kaście” powstał pomysł wysyłania do pierwszej prezes Sądu Najwyższego pocztówek z hasłem: „Wypierdalaj”.
- Nieźle. Z materiału GW wynika, że za podpisy pod listami do KRS, były awanse, jak komuś brakowało podpisów to się mu dokładało bez zgody podpisujących, akcję koordynował Piebiak - znany już wszystkim z zadań specjalnych w ministerstwie hejtu.
- Czy to podchodzi pod oszustwo? Czy podpisującym starczy odwagi aby to zgłosić?

06 02 2020 Strzembosz: Dalsze funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego jest „działaniem przestępczym”.
W środę Izba Dyscyplinarna zawiesiła olsztyńskiego sędziego Pawła Juszczyszyna. W czwartek wypowiedział się na ten temat prof. Adam Strzembosz – naukowiec nie pozostawił na instytucji suchej nitki. Wystąpienie zostało wygłoszone podczas warszawskiego spotkania zorganizowanego przez Komitet Obrony Sprawiedliwości. „Gdy tylko ukazała się nowa ustawa o Sądzie Najwyższym, powiedziałem moim przyjaciołom, a potem publicznie, że tzw. Izba Dyscyplinarna nie ma kwalifikacji legalnego sądu w Polsce. Jej prezes, jak i sędziowie, nie podlegają Pierwszemu Prezesowi Sądu Najwyższego. Ci sędziowie nie mogą być przenoszeni do innych izb i vice versa” – nie pozostawił wątpliwości prof. Strzembosz. „Izba Dyscyplinarna nie jest ani częścią Sądu Najwyższego, ani nie jest legalnie funkcjonującym sądem, bo musiałby to być sąd specjalny. Uchwała trzech izb SN nie wzięła się z powietrza, była rezultatem wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, który wyraźnie określił, jakie cechy muszą być spełnione, żeby dany organ nosił cechę organu sądowego. Sąd Najwyższy wypełniając rolę, jaką miał pełnić po wydaniu orzeczenia TSUE, orzekł to co, musiał orzec. Dalsze funkcjonowanie tej izby w moim przekonaniu jest działaniem przestępczym, bo nikt nie ma prawa powoływać się na to, że jest sędzią i że w sądzie pełni funkcje sędziowskie” – ocenił prawnik. Opinia prof. Strzembosza nie jest jedynym krytycznym głosem na temat funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej. W grudniu 2019 r. Izba Pracy SN uznała, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu prawa krajowego i europejskiego.  W podobnym sposób działalność Izby Dyscyplinarnej oceniona została przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej i trzy połączone izby Sądu Najwyższego. Sędzia Paweł Juszczyszyn został ukarany za to, że wielokrotnie krytykował PiS-owską deformę sądownictwa i próbował zapoznać się z utajonymi przez Kancelarię Sejmu listami poparcia dla kandydatów do neo-KRS.  Źródła: gazeta.pl, tvn24.pl
A dlaczego to tak boją się sędziowie tej Izby Dyscyplinarnej, skoro orzekają zgodnie z obowiązującym prawem to włos im z głowy nie spadnie!?
Z forum: Coś mi się wydaje, że w obronie Pawła Juszczyszyna może zastrajkować cały olsztyński sąd. Pamiętacie wspólne zdjęcie sędziów tego sądu? Pamiętacie, jaki mieli ze sobą napis? WARTO BYĆ PRZYZWOITYM. Pisiory mają kłopot. Bo co będzie, jeśli na znak solidarności zastrajkuje cały wymiar sprawiedliwości? Wszystkie, albo większość sądów w Polsce? Wywalą wszystkich z roboty? Według mnie wszystko zmierza do strajku generalnego. Jestem pewien, że Juszczyszyn nie zdobyłby się na taki heroizm, gdyby nie czuł poparcia swoich kolegów. Jasno widać, że pisiory wpadły na minę. Z jednej strony grozi strajk generalny, a z drugiej wiszące w powietrzu zabezpieczenie orzeczone przez TSUE, poparte groźbami finansowymi.

06 02 2020 Prezydent Duda będzie doktorem od sportu i wychowania fizycznego?
W środę Senat Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku miał zająć się uchwałą w sprawie przyznania Andrzejowi Dudzie doktoratu honoris causa. Pomysłodawcą uhonorowania prezydenta jest prof. dr hab. Paweł Cięszczyk. Naukowiec napisał w tej sprawie list do rektora uczelni. „Wnikliwa analiza życiorysu (…) Andrzeja Dudy jest świadectwem nie tylko imponujących sukcesów na niwie społeczno-politycznej, ale przede wszystkim drogi życiowej człowieka przestrzegającego zasad moralnych, wrażliwego i otwartego na innych ludzi, bez reszty oddanego rodzinie i ojczyźnie” – rozpoczął prof. Cięszczyk.To jednak nie koniec tej czołobitnej litanii: „Nie do przecenienia jest także ogromny wkład Pana Prezydenta jako głowy państwa w upowszechnienie i rozwoju sportu amatorskiego i profesjonalnego w Polsce, co w ocenie wnioskodawcy jest główną przesłanką do wyróżnienia go zaszczytem, jakim jest nadanie tytułu Doktora Honoris Causa Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu im. Jędrzeja Śniadeckiego w Gdańsku” – podsumował pomorski naukowiec. W dołączonym do listu uzasadnieniu zamieszczono kilka wątpliwych jakościowo „sukcesów” Andrzeja Dudy. Wśród nich znalazły się wyłącznie te dotyczące sportu (m.in. rozbudowanie stoku slalomowego w Zakopanem i budowa „Hali Lodowej”). Jeszcze lepszy argument znalazł jednak Tomasz Pająk – jeden z użytkowników Twittera. „Ja się nie dziwię (przyznaniu doktoratu honoris causa – przyp. red.), rzadko się zdarza taki człowiek bez kręgosłupa” – zażartował internauta. Innych motywów tych działań doszukała się Wirtualna Polska. Dziennikarze portalu zasugerowali, że honoris causa dla prezydenta ma być próbą przykrycia skandalu wokół prof. Waldemara Moski – rektora gdańskiej szkoły wyższej. Moska miał się rzekomo dopuścić plagiatu w 10 pracach naukowych; wyprowadzenia z uczelni 4,5 mln zł, wyłudzenia z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego dotacji w wysokości 1 mln zł oraz dyskryminowania studentów i wykładowców. Od września 2019 r. trwa dochodzenie Prokuratury Okręgowej w Gdańsku ws. nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez rektora. Działania względem niego podjęła również Państwowa Inspekcja Pracy. Urzędnicy oskarżają Moskę o celowe utrudnianie pracownikom wykonywania działalności związkowej. Źródło: Twitter, koduj24.pl
Z forum: Zdaje się, że po przegranych przez PiS wyborach, trzeba będzie ogłosić amnestię, żeby zrobić miejsce dla aferałów „dojnej zmiany”. Tak na oko do wywalenia ¼ prokuratorów, ok. 400 sędziów, ¾ urzędników ministerstwa sprawiedliwości, członkowie zarządów spółek skarbu państwa (za niegospodarność), wojewodowie, wicewojewodowie, inni urzędnicy urzędów państwowych w terenie, oj, uzbiera się tego. Sądy mogą nie nadążać. No i Trybunał Stanu będzie miał – pierwszy raz w historii Polski – pełne ręce roboty. Może w takiej sytuacji lepiej byłoby otworzyć granice Polski i wykopać z kraju całe to tałatajstwo, po uprzednim skonfiskowaniu nieprawnie zgromadzonych majątków. 
05 01 2020 Zdjęcia ze ślubowania Pawłowicz i Piotrowicza „mają charakter pomocniczy”. Kancelaria Dudy nie pokaże ich.
Wciskanie kitu, to jest to co wychodzi im najlepiej. Nieraz nawet bywa śmiesznie. Tym razem sprawa dotyczy fotografii. Gazeta.pl zwróciła się do Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy o udostępnienie zdjęć z uroczystości zaprzysiężenia Krystyny Pawłowicz, Stanisława Piotrowicza i Jakuba Steliny na sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Wszyscy chętnie je obejrzymy… tzn. byśmy obejrzeli, gdyby zechcieli nam pokazać, ale po kolei. Jak wiadomo 21 listopada 2019 roku Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz zostali przez Sejm wybrani na sędziów TK. 5 grudnia Kancelaria Prezydenta opublikowała na swojej stronie internetowej jednozdaniowy komunikat: „Nowo wybrani przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwałami z dnia 21 listopada 2019 r. sędziowie Trybunału Konstytucyjnego Pani Krystyna Pawłowicz, Pan Stanisław Piotrowicz i Pan Jakub Stelina, złożyli wobec Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ślubowanie”. I to wszystko. Nie opublikowano przy tym żadnych zdjęć ani materiału wideo z uroczystości. Należy tu przypomnieć, że dotąd takiej sytuacji nie było. Kiedy w kwietniu 2016 r. Andrzej Duda przyjął ślubowanie od sędziego TK Zbigniewa Jędrzejewskiego, Kancelaria opublikowała 11 zdjęć, opatrzonych jednocześnie szerokim opisem i cytatami z prezydenckiego przemówienia. Również w lutym 2017 r., kiedy sędzią zostawał Grzegorz Jędrejek, Kancelaria udostępniła wtedy oprócz fotografii także sześciominutową relację wideo. W styczniu 2018 r. opublikowała zdjęcia z zaprzysiężenia Jarosława Wyrembaka. No więc gazeta.pl zwróciła się do Kancelarii Prezydenta z wnioskiem o udostępnienie zdjęć z zaprzysiężenia Krystyny Pawłowicz, Stanisława Piotrowicza i Jakuba Steliny, powołując się na ustawę o dostępie do informacji publicznej. Odpowiedź przyszła:
„Wykonane podczas uroczystości zdjęcia mają charakter pomocniczy, służą jedynie do celów wewnętrznych, pozbawione są waloru oficjalności (nie zostały wykonane w celu publikacji) i nie podlegają udostępnieniu w trybie i na zasadach przewidzianych w ustawie z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej”. W odpowiedzi napisał Kapen: Nie przekonuje mnie ta argumentacja, bo jak sądzę, wykonane zdjęcia zostały sfinansowane przez podatnika. Kancelaria dodatkowo tłumaczy, że są to „materiały robocze”, a przepisy „nie nakładają na Kancelarię Prezydenta obowiązku dokumentowania wydarzeń w formie fotograficznej”. Ponadto: „Kancelaria Prezydenta RP spełniła obowiązek informacyjny w przedmiotowej sprawie poprzez zamieszczenie komunikatu o wydarzeniu na oficjalnej stronie internetowej Prezydenta RP” – poinformowało Biuro Prasowe. No i koń by się uśmiał!!! Źródło: gazeta.pl
Ludzie opamiętajcie się dwójka zasłużonych działaczy PiS- u, na dodatek staruszków, miał przed młokosem składać przysięgę!? Nie o takie standardy walczy i wprowadza je Kaczyński!? Przysięgi nie było, podobnie jak list poparcia do KRS!?
Z forum: - Nie ma lepszego dowodu na to, jak bardzo ten prezydent zdaje sobie sprawę, że się tapla w ściekach. Dziwne tylko, że ten wstyd nie powstrzymuje go przed przekraczaniem kolejnych granic prawa i przyzwoitości.
- Może zdjęć nie ma, bo nie ślubowali, a byli tylko na spotkaniu przy herbatce i ciasteczkach… Każdy sfotografowany przy wyjściu z pałacu prezydenckiego mógł tam być tylko na zwykłych spotkaniach. Kaczyński też czasem tam bywa wieczorami, a sędzią TK nie jest… I tak ogłoszono, że trójca święta złożyła ślubowanie, którego mogło nie być i oficjalnie zostali sędziami, chociaż legitymacji partyjnej zapewne nie oddali. Najlepszy na to dowód dała Pawłowicz pisząc na TT i Facebooku już po ogłoszeniu jej sędzią TK i grożąc, że „wprowadzą porządki”. Piękny dowód niezależności sędziego od rządzącej partii – jak za Stalina. 
- Oczywiście, że nie ślubowali. Jak mogli ślubować skoro TK nie ma, jest tylko twór, który się pod ten organ podszywa. To samo z prezesem TK i Prezydentem Polski. Jak więc to ślubowanie mogłoby być złożone skoro ani nie ma świadków, ani odbierającego, ani składających (a przynajmniej ich legalnych wersji). Spotkanie kółka wzajemnej adoracji na ciastkach i kawie to najłagodniejsze określenie na to „wydarzenie”. 
04 02 2020 Sądzi Kryże – będą krzyże.
Afera mięsna w Peerelu była wielkim widowiskiem przygotowanym przez PZPR, czyli matkę – partię dla ludu miast i wsi. Oskarżonych było około 400 osób trzeba było wybrać jakiegoś kozła ofiarnego. Padło na Stanisława Wawrzeckiego. Nie był niewiniątkiem, ale jednym z wielu, którzy dokonywali przekrętów. Wszyscy czekali z napięciem na wyrok. Towarzysz-prezes Gomułka zażądał kary śmierci! W imię prawa i sprawiedliwości społecznej, i dlatego, że na to czeka lud, oczywiście, niewątpliwie. Chciał także pokazać, że jest potężny, ma władzę absolutną. No i pokazał.  Wyznaczono więc odpowiednio krwiożerczego i zarazem usłużnego sędziego, o którym było wiadomo, że spełni życzenie prezesa Gomułki. Nazywał się Kryże. Roman Kryże, który wsławił się skazaniem na śmierć Witolda Pileckiego. Wtedy powstało to powiedzenie „Sądzi Kryże, będą krzyże”. I stało się wedle życzenia wszechwładnego sekretarza. Był krzyż! 2 lutego 1965-go roku niezależny, wyznaczony sędzia Kryże wydał wyrok: śmierć przez powieszenie. Wyrok został wykonany w mokotowskim więzieniu, półtora miesiąca po ogłoszeniu. Mały wówczas synek Paweł Wawrzecki, dziś znany aktor, stracił ojca.
Wyobraźcie sobie, że partia dziś urzędująca wyprowadza nas z Unii Europejskiej, wprowadza swoje prawa. Nie będą Niemiec, Holender, czy inna Czeszka, pluli nam w obcych językach w twarz, i tak dalej. Znamy wszyscy tę piosenkę wywrzaskiwaną na spotkaniach wyborczych ważnej osoby. Przyśpiewki hunwejbinów pisowskich, młodych krwiożerczych niedouczonych niby prawników, śmiejących się w twarz autorytetom prawniczym. Może wiedzą ku czemu prowadzi kraj ich partia? Wiedzą, albo tylko im się wydaje, że dostaną władzę absolutną. Sędzia Kryże, jeden z ulubionych sędziów partii nie odpowiada za ojców i dziadów, po prostu wybrał podobną drogę. No i powiedzmy, że już nas wyprowadzili Unii. Granice otoczyli murem jak sejm. Na życzenie ludu zostaje wprowadzona kara śmierci. Sejm orzeka większością głosów, w nocy. Prezydent podpisuje. Niektórzy posłowie głosują, chociaż się nie cieszą. Prezes jest ober prezesem, Ziobro prokuratorem w trzech osobach, na wzór trójcy. Przygotowują aferę. 400 oskarżonych łatwo się wybierze. Głównie będą to profesorowie – sędziowie, znienawidzeni przez władzę, może trochę LGBT, niepokorni dziennikarze i nieustraszone dziennikarki, co to wykrywają afery w łonie władzy. Weźmie się Amber Gold, albo co innego, to nieważne. Większe afery – jasne, że ich własne, zamiecie się pod słynny dywan. Dziwne, że ciągle jeszcze coś się pod tym dywanem mieści, tyle tam już aferalnych śmieci. Teraz trzeba tylko wykreować głównego oskarżonego. Każde dziecko wie, kto nim będzie, wszyscy wiemy, jasna sprawa, nie może być inaczej. Wołamy chórem to DONALD TUSK. Teraz prokurator, zwerbowani świadkowie, szybkie śledztwo, sędzia wyłoniony przez swoich i mianowany nieodwołalnie przez prezydenta, wyda odpowiedni wyrok. Kara śmierci orzeczona. Lud wiwatuje. Na placu Piłsudskiego ustawiono szubienicę. Konkurs na kata został ogłoszony. Zwycięża najlepszy.
Epilog w aferze mięsnej. W 2004 roku, a więc dopiero po pół wieku, odrażający wyrok został uchylony przez Sąd Najwyższy. Czy to marzenie chorych umysłów o władzy absolutnej może zostać spełnione? Cóż, rządy polityków nie zawsze są zdrowe. Często prowadzą do wynaturzeń. Ten kto ma nierówno pod sufitem a dostaje władzę, chce mieć jej jeszcze więcej. Ich marzenie się nie spełni, jeśli my im na to nie pozwolimy, jeżeli większość wreszcie  się przebudzi i przestanie myśleć, że „jakoś to będzie”. Inaczej może być tak, że skończymy poza Unią Europejską, z prawem kaduka zamiast cywilizowanego prawa. Krystyna Kofta. Źródło koduj24.pl
Oprawcy za komuny musieli się czaić, ukrywać, chować twarz. Robić rożne zmyłki. Kamuflować ię. Może nawet i cierpieli? A dziś głowy wysoko podniesione i wszelkie zaszczyty i honory mają. A to między innymi zasługa braci Kaczyńskich.
Kryże to kolejny sędzia podobnie jak sędzia Iwulski oraz prokurator PIOTROWICZ CZUJE SIĘ POKRZYWDZONY PRZEZ KOMUNIZM. „BYLI OFIARAMI POPRZEDNIEGO SYSTEMU” I to jest szczera prawda! Przyjeżdżali do nich zawsze w trzech, dwóch trzymało a ten trzeci bestialsko wbijał im w klapę Krzyże Zasługi. Ileż te ludzie musieli wycierpieć. No i patrzajta i podziwiajta dziś po tylu latach, okazuje się że to Kryże, Iwulski i Piotrowicz donosili opozycji o SB, a Wałęsa donosił SB o Solidarności.
Najfajniej jest, gdy pisowcy tropią w Koalicji Europejskiej postkomunistów. Towarzysz Piotrowicz bije wtedy brawo, TW Wolfgang klepie się z radości po udach, rozchichotany Kujda turla się po posadzce, a Czabański, Wolski, Król, Jasiński czy Kryże prawie mdleją w spazmach rechotu.

04 02 2020 Jacek Kurski w Senacie: „Gdyby TVP uprawiała propagandę, to Polacy by jej nie oglądali”.
W Senacie starli się Bogdan Borusewicz i Jacek Kurski. Legendarny działacz „Solidarności” wypomniał oponentowi nachalną propagandę oraz stronniczość. Jacek Kurski gościł w Senacie na posiedzeniu Komisji Kultury. Parlamentarzyści wypytywali go o nową transzę dofinansowania dla TVP (media publiczne mają wzbogacić się o dodatkowe 1,95 mld zł) oraz nachalną propagandę tej stacji. Senatorowie opowiedzieli się przeciwko nowym dopłatom i dosłownie zmasakrowali prezesa Telewizji Polskiej. Kurskiemu wypomniano to, że realizuje zadania propagandowe partii rządzącej i przedstawia wyłącznie prawicowy punkt widzenia. W gronie krytyków Kurskiego znalazł się m.in. senator Bogdan Borusewicz. „Czy to pan podejmuje decyzje, kogo i w jaki sposób atakować?” – zapytał członek KO. Przedstawiciel opozycji zapytał również o to, czy Kurski czuje się współodpowiedzialny za mord polityczny, którego ofiarą padł Paweł Adamowicz. Drugie z wymienionych pytań doprowadziło Kurskiego do napadu furii. Polityk Zjednoczonej Prawicy upierał się, że nazywanie zabójstwa Adamowicza mianem „mordu politycznego” jest błędne, bo sprawcą był człowiek chory psychicznie. Borusewicz nie ustępował i drążył temat – mówił m.in. o tym, że obecnie TVP prowadzi zorganizowaną nagonkę wymierzoną w marszałka Tomasza Grodzkiego. Senator odniósł się następnie do niesławnego paska „Wiadomości” TVP, który wprost sugerował senatorom zdradę narodową („Senat pod dyktando zagranicy – współczesna Targowica?”).  Kurski początkowo uparł się, że nie wie, o jaki pasek chodzi. Borusewicz wydrukował więc zdjęcie przestawiające zrzut ekranu z TVP i przedstawił je prezesowi stacji – w tym momencie Kurski zarzucił mu… kłamstwo. „Pasek był w trybie pytanie, nie tezy” – próbował usprawiedliwić treść paska Kurski. Podkreślał równocześnie, że jest dumny ze swoich pracowników i nie widzi w ich zachowaniu nic zdrożnego. To jednak nie wszystkie kuriozalne zachowania szefa publicznych mediów; w pewnym momencie zaczął on nawet bronić kłamliwego paska „Putin wspiera Polską opozycję”. „Co w tym złego?” – dziwił się prezes TVP. Użytkownicy sieci okazali się dla Kurskiego jeszcze ostrzejsi. Wielu z nich porównywało jego metody do tych charakterystycznych dla totalitarnych reżimów 20-lecia międzywojennego – większość wpisów nie nadaje się niestety do zacytowania. Źródło: wyborcza.pl
Z forum: - "Senator Zdrojewska kilka razy z niedowierzaniem pytała szefa TVP, czy naprawdę nie rozumie, że ten pasek to podłe kłamstwo i manipulacja. Kurski odparł, że jest dumny ze swoich dziennikarzy."
- „Kategorycznie odrzucam tezę o tym, jakby Telewizja Polska uprawiała propagandę. Polacy są wyczuleni na propagandę. Gdyby TVP uprawiała propagandę, to Polacy by jej nie oglądali” - Jacek Kurski
- To człowiek bez zasad i równie prawdomówny jak premier. Pięknie to udowodnił kiedyś Giertych z mównicy sejmowej.
- "Ta postać jest dla mnie nie do zaakceptowania. W polityce są wartości graniczne, a Jacek Kurski te wartości przekroczył. Nie wyobrażam sobie, żeby wszedł do prezydium sejmiku, bo to oznaczałoby, że każde łajdactwo w polityce popłaca". ~ Lech Kaczyński
- Kurski jest dumny ze swoich dziennikarzy… to w zasadzie wystarczy, żeby uznać, że dyskusja z nim nie ma sensu. Czy z Goebbelsem ktoś by rozmawiał, gdyby była taka szansa? Wiadomo, że przyzwoici ludzie trzymaliby się od niego z daleka.

04 02 2020 Komunikat zamiast listy. CIS wam to mówi – „Oświadczenie o wycofaniu poparcia (do KRS) jest bezskuteczne!”.
W mękach i po długim czasie góra urodziła mysz, a Centrum Informacyjne Sejmu (CIS) wydało komunikat „w sprawie wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa”. Wymieniono zgłoszonych kandydatów i podano, ile osób ich poparło. Ale nazwisk sędziów, którzy złożyli swoje podpisy pod kandydaturami ani widu, ani słychu… Jakby wcale nie o to chodziło. „W związku z licznymi zapytaniami oraz doniesieniami medialnymi dotyczącymi wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa przypominamy, że członkowie KRS zostali wybrani 6 marca 2018 r. na mocy uchwały Sejmu VIII kadencji” – czytamy w specjalnym komunikacie CIS. „Pomiędzy 23, a 25 stycznia 2018 r. wpłynęły zgłoszenia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa poparte przez grupy co najmniej 2 000 obywateli lub 25 sędziów” – poinformowano. W dokumencie wymieniono zgłoszonych kandydatów do nowej KRS, nazwisko po nazwisku z precyzyjną liczbą osób popierających je. Jakby nie o to chodziło w obecnym zamieszaniu ani słowa natomiast na temat sędziów, którzy poparli kandydatów, chociaż to tego konsekwentnie domagają się opozycja i organizacje pozarządowe. Chciałyby bowiem zweryfikować, czy kandydaci nie popierali się nawzajem, czy między popieranymi a popierającymi nie występowały relacje służbowe lub czy wśród popierających nie było sędziów blisko związanych z Ministerstwem Sprawiedliwości. Za to CIS zapewnił, że „zgodnie z wymaganiami ustawy uzyskano potwierdzenie od Ministra Sprawiedliwości, że osoby popierające poszczególne kandydatury faktycznie posiadają status sędziów. Listy obywateli udzielających poparcia kandydatom zostały zbadane przez Kancelarię Sejmu, analogicznie jak w przypadku postępowania z obywatelską inicjatywą ustawodawczą”. Co ciekawe podkreślono, że „żaden przepis ustawy o KRS nie przewiduje możliwości wycofania raz udzielnego kandydatowi do KRS poparcia. Podobnie jak sędzia nie może wycofać się z wydanego wyroku, nie może po podpisaniu listy poparcia wycofać tego podpisu” – podkreślono. „Oświadczenie o wycofaniu poparcia jest bezskuteczne” – oceniło CIS powołując się na dodatkową opinię dr hab. Marka Dobrowolskiego. Była to wyraźna odpowiedź na głośną sprawę wybranego do nowej KRS sędziego Macieja Nawackiego. Na liście poparcia, za jego kandydaturą podpisało się 28 sędziów. Jak się jednak potem okazało, co najmniej czworo sędziów wycofało swoje poparcie jeszcze przed złożeniem dokumentów. W połowie stycznia dwie sędzie z tego grona podczas rozmowy z „Faktami TVN” po raz pierwszy publicznie powiedziały o tym, dlaczego to zrobiły. „Przez ostatnie dwa lata myślałam o tej chwili, gdy ten podpis złożyłam i zawsze tego żałowałam” – tłumaczyła sędzia Anna Pałasz. Pozwala to wnioskować, że olsztyńskiemu sędziemu mogło w ten sposób zabraknąć wymaganych podpisów, przez co nie mógłby zostać członkiem KRS. On sam twierdzi, że „nie ma czegoś takiego jak „wycofanie poparcia” czy odwołanie raz złożonego na listach podpisu”. Przypomnijmy: Sejm w marcu 2018 roku wybrał całkowicie nowy skład Krajowej Rady Sądownictwa. Kandydatów mogło zgłosić co najmniej 25 sędziów lub dwóch tysięcy obywateli. Listy poparcia, na podstawie których dokonano wyboru, stały się pilnie strzeżoną tajemnicą, choć zgodnie z wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego, od kilku miesięcy powinny być jawne, ale Kancelaria Sejmu wyroku nie wykonuje. Źródło: TVN24
Bez podpisu Kaczyńskiego, nie ma żadnego sędziego w KRS! Polski rząd angażuje cały aparat państwowy, żeby ukryć przed obywatelami listy poparcia dla kandydatów do KRS. Najpierw UODO, a teraz TK. Aż strach pomyśleć, jak wielka i groźna dla władzy tajemnica kryje się na tych listach. Prawda i dobro nie boją się jawności. Zło i owszem. 
03 02 2020 F-35: wysoka cena, krótki serwis, brak offsetu, działka strzelają krzywo. Wszystkiemu winna PO.
Czy jest choćby jedna wpadka Prawa i Sprawiedliwości, której nie byłaby winna Platforma? Próżno szukać… i teraz jest całkiem podobnie. Okrzyczany już zakup myśliwców F-35, który miał być sukcesem „dobrej zmiany” okazał się czymś przynajmniej kontrowersyjnym. Resort w obronie swej racji postawił więc na dobrze znaną narrację Prawa i Sprawiedliwości w stylu „a przez ostatnie lata Polki i Polacy…” oraz zaatakował Platformę Obywatelską. Rzecz w tym, że lekką ręką wyasygnowano 4,6 mld dolarów na maszyny mające problemy z właściwym działaniem, objęte bardzo krótkim serwisem, a do tego cała inwestycja pozbawiona jest offsetu. Na dodatek Duda, Morawiecki i Błaszczak podpisali umowę na samoloty, o których powszechnie wiadomo, iż wymagają usunięcia ponad 800 istotnych błędów w oprogramowaniu – czytamy w naTemat. „Dobra zmiana” ma jednak swoją argumentację i już wiemy czemu winien jest poprzedni rząd: „Zrezygnowaliśmy z offsetu, ponieważ rząd PO-PSL nie zdecydował się na dołączenie do programu F-35, w momencie kiedy jeszcze mieliśmy taką możliwość. Droga do uzyskania korzystnego transferu technologii przy kontrakcie na F-35 została wtedy zamknięta” – tak wyjaśniał MON, reagując na komentarz Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Mirosława Różańskiego. „Wiemy już, ile dzięki arbitralnej decyzji ministra Błaszczaka Polacy zapłacili za F-35. Wiemy, że przemysł nic nie zyska, zrezygnowaliśmy z offsetu. Oczekuję, by Pan minister zadeklarował, że podana cena (17,8 mld) obejmuje kwotę niezbędną do osiągnięcia gotowości przez F-35” – napisał generał na Twitterze. W rezultacie zawrzało w mediach społecznościowych: „Chyba już tylko wy wierzycie w te kłamstwa”; „Ciężko coś głupszego będzie dzisiaj przeczytać”. Odezwał się też były wicepremier i były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. „Powtarzanie, że ‚rząd PO-PSL nie przystąpił do programu F-35; jest absurdem. Jaki sens miał akces do F-35, gdy dopiero co weszły F-16?”  „Skąd dodatkowe środki? Nie ma to też nic wspólnego z obecną kapitulacją MON w sprawie korzyści przemysłowych dla Polski przy F-35, Patriotach i Himars” – podsumował Siemoniak. Szczególnego smaczku tej transakcji dodaje – wydana w jej przededniu – opinia renomowanej amerykańskiej agencji Bloomberg, z której wynika, iż… działka F-35 strzelają krzywo – podaje naTemat. Źródło: naTemat
- Czy ktoś kojarzy, gdzie podziało się 12 miliardów złotych, które miały być przeznaczone na zakup śmigłowców dla polskiej armii ?
- Historyczny zakup, czy Id...!? Włosi zapłacili 323 mln zł za sztukę F- 35, my zapłacimy 577 mln zł, i na dodatek tymi samolotami latali będą tylko piloci z USA !? No ale polscy piloci będą mogli F- 35 oglądać oczywista oczywistość po czujnym okiem naszego wypróbowanego sojusznika!?
Z archiwum: Polskie wojsko nie będzie obsługiwało rakiet HIMARS. Rakiety zostały zakupione przez Polskę dla amerykańskiego wojska stacjonującego w Polsce. Polskie wojsko nie będzie obsługiwało tych rakiet, one zostaną dane amerykańskiej armii w Polsce do obrony tejże armii. Mało tego te rakiety nie zostaną włączone do systemu obronnego Polski. Nic tylko bić brawo.
- Czy zgadzasz się, aby Polska płaciła USA 7 mld 280 mln złotych rocznie za stacjonowanie wojska amerykańskiego!? Przypominam że, wszystkie misje wojskowe polskich żołnierzy, w których broniliśmy globalnych interesów USA, kosztowały nas podatników do tej pory ponad 7 mld złotych, jesteśmy jedynym krajem NATO który przystał na takie korzystne warunki zaproponowane przez USA.
Z forum:- Do jakich programów międzynarodowych Polska weszła od 2015? Okręty podwodne? Czołgi? Śmigłowce z Ukrainą? Tankowanie w powietrzu? Żeby nie było za późno.
- Pisdzielcy niszczą w tym kraju wszystko. Tym kontraktem kolejny raz potwierdzili jak „dobrze” zainwestować nasze miliardy (z naciskiem na słowo nasze). Pięcioletni Jasio rozsądniej potrafi rozdysponować swoje kieszonkowe. Tera nie dziwią mnie słowa Gowina, że nie starczało mu do pierwszego. Ta bandą nieudaczników ma w genach „gospodarność”

03 02 2020 Harcerska zabawa w wojnę. Celem „jest formowanie młodych katolików, patriotów i dobrych, odważnych ludzi”.
„Jeśli chcesz pokoju, przygotuj się do wojny”, wychodząc z takiego założenia ksiądz Marcin Kostka, katecheta z Krakowa, zorganizował w ramach Harcerstwa Rzeczypospolitej Polskiej, którym kieruje, harcerskie „bojowe” zimowisko. W programie: nastolatki ubrane w moro i kominiarki, z atrapami karabinów i noży, bawią się w wojnę. Według księdza celem „działań wojennych” „jest formowanie młodych katolików, patriotów i dobrych, odważnych ludzi”.
Zdjęcia z zimowiska w Nekielce można obejrzeć na Facebooku. Można też przeczytać codzienne relacje z zajęć. Są więc albo strzelanka, albo zajęcia z taktyki czarnej, (szkolenie antyterrorystyczne), albo z taktyki szarej (ochrona prominentnych osób) albo z taktyki czerwonej czyli z medycyny pola walki itd. „Prowadzimy swoją pracę wychowawczą, formacyjną i szkoleniową metodą harcerską oraz przy wykorzystaniu wybranych form i metod szkoleniowych wzorowanych na Wojsku Polskim, straży pożarnej i jednostkach ratownictwa medycznego. Kontynuujemy i rozwijamy tradycje polskiego skautingu” – wyjaśnia Kostka.
Więcej na: https://www.facebook.com/HarcerstwoRP/posts/2611792922430455
Czy tak powinna działać organizacja Harcerska? Z niepokojem wypowiadają się na ten temat psycholodzy i socjolodzy. Prof. Hanna Mamzer z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza: – „To, co robi ks. Kostka, jest szalenie niebezpieczne i niepokojące. Zamiast uczyć dzieci kompetencji koncyliacyjnych – czyli pokojowego rozładowania napięcia, łagodzenia konfliktów – eskaluje negatywne nastawienie”Profesor uważa, że uczestnicy tego zimowiska to dzieci „nieukształtowane ani psychologicznie, ani fizycznie. Ich zachowanie przypomina mi dziecięce bojówki z Somalii, które uchodzą za najbardziej okrutne na świecie. Te dzieci nie mają żadnych skrupułów przed zabijaniem” – mówi prof. Hanna Mamzer. Ksiądz nie widzi niczego złego w wychowaniu przez wojnę. I choć podczas zajęć nastolatkowie fingują zadawanie ciosów atrapą noża, to ksiądz twierdzi: – „Nikogo nie uczyliśmy w Nekielce zabijać, nikomu nie zrobiliśmy krzywdy. Uczyliśmy się, jak funkcjonować w przestrzeni strategicznej. (…) To jedna z form wychowania. Co, lepiej, żeby dzieci uczyły się kraść, gwałcić?” „Może powinny się uczyć, jak pokojowo rozwiązywać konflikty” pyta dziennikarz GW? Źródło: wyborcza.pl
- Łezka w oku się zakręciła ze 60 lat nie bawiłem się w wojną!?
- Kilka lat temu pisałem: Rząd PiS chce wyhodować nowych obywateli. Wkrótce uczniowie w ramach zajęć z wychowania patriotycznego pojadą na wycieczkę szlakiem żołnierzy wyklętych, nauczą się strzelać, zamarzą o śmierci za ojczyznę. A wszystko to w myśl hasła Więcej patriotyzmu w szkole. Zaś zamiast pacierza zawsze przed rozpoczęciem lekcji, zajęć będzie odmawiany Apel Smoleński. Ot i cała a może dopiero początek reformy szkolnictwa po PiSowsku.
- Konnica na Pegazach będzie broniła polskiego nieba, a artyleria będzie z puszek wypełnionych karbidem strzelała. Słomiany czołg, słomiany okręt, słomiany helikopter i żołnierz z drewnianym karabinem zasuwający na pieszo tak wygląda polska armia po modernizacji Macierewicza.
- Dzisiejsze wojsko polskie to obraz nędzy i rozpaczy, żołnierz ćwiczy w hełmie który jego dziadek na głowie nosił.

03 02 2020 Zdaniem Andrzeja Dudy „listy do KRS” nie mają znaczenia ponieważ to on podpisał sędziom nominacje.
„Smutna prawda jest taka, że ci, którzy popierają zmiany w sądownictwie, mają przeciwko sobie bardzo wpływowe osoby. Sędziowie, którzy się podpisali na tych listach, obawiają się prześladowań w swoim środowisku” – powiedział Andrzej Duda w wywiadzie udzielonym tygodnikowi Wprost.
Zapytany „Co w sytuacji, gdy po ujawnieniu list poparcia dla członków KRS okaże się, że jest coś z nimi nie tak?” – odparł – „Nie będzie to miało znaczenia, ponieważ otrzymali nominację od prezydenta Rzeczypospolitej. Kropka”.  – „Pełnię urząd prezydenta. Jeśli jestem przekonany, że mam w jakieś sprawie rację, to fakt, że jestem krytykowany przez środowisko prawnicze czy środowisko profesorskie z macierzystej uczelni, nie ma dla mnie kompletnie żadnego znaczenia” – z ogromną butą skomentował przypadki krytyki z jakimi spotyka się przede wszystkim w środowiskach uniwersyteckich. Słowa Prezydenta bardzo krytycznie ocenili użytkownicy mediów społecznościowych. – „Czy ten nasz PAD rozumie co mówi?! To przestaje być śmieszne kiedy prezydent mówi o tym ze nawet jeśli doszło do złamania prawa to jest ok bo on dał nominacje – w sumie nominował i Piotrowicza i Pawłowicz wiec i tak nie ma już żadnych granic. Dno nic więcej.”; „Duda zaneguje każdy przepis prawa, na rozkaz PiS. Jest od nich uzależniony i musi być bezwzględnie posłuszny. Boi się braku wsparcia przy reelekcji. Ten człowiek nie ma krzty zasad i moralności. Niewyobrażalnie niewłaściwy człowiek na fotelu prezydenta.”;„Kolejny dowód na to, że listy są niepełne (o ile istnieją). Ministerstwo Sprawiedliwości i Marszałek Sejmu mieli ustawowy obowiązek sprawdzenia, że listy są ok. Prawdopodobnie celowo tego nie zrobiono, a następnie zaangażowano cały aparat państwa, by ten fakt zataić.” Internetową dyskusje trafnie podsumował Aleksander Twardowski – „Listy KRS nie mają znaczenia. Brak uchwały ZO TK przy powołaniu Przyłębskiej nie ma znaczenia. Brak kworum przy głosowaniu budżetu – bez znaczenia. Pan mówisz jak przestępca. I na takie zasługujesz traktowanie, gdy już usiądziesz na ławie oskarżonych”
źródło: twitter, koduj24.pl
- Listy do KRS nie mają znaczenia bo dostali nominacje od Kaczyńskiego, a jego wola jest świętym rozkazem!?
- Polski rząd angażuje cały aparat państwowy, żeby ukryć przed obywatelami listy poparcia dla kandydatów do neoKRS. Najpierw UODO, a teraz TK. Aż strach pomyśleć, jak wielka i groźna dla władzy tajemnica kryje się na tych listach. Prawda i dobro nie boją się jawności. Zło i owszem.
Z forum: - Czyli Adrian się przyznał, ze nie ma żadnych list....jakie to żenujące, ze nawet 25 podpisów nie potrafią znaleźć
- Dyktatura po prostu. Już kompletnie przestają się z tym kryć. Chrzanić procedury, chrzanić prawo, chrzanić wszystko, ważne czego dyktator chce, a reszta ma to robić i zamknąć mordę. Suwerena to też dotyczy, ma zamknąć mordę bo przestanie być uznawany za suwerena. 
02 02 2020 Kidawy Czas Apokalipsy.
W Internecie ukazały się nagrania Kidawy z Londynu, dokąd kandydatce Platformy Obywatelskiej na prezydenta na uchodźstwie udało się przedostać z okupowanej Warszawy. Ba! Z okupowanej Polski! Z tego, co mówi Kidawa na zamkniętym spotkaniu z londyńskim ruchem oporu – wyłania się przerażający obraz. Obraz, który opisywany był w zagranicznej prasie po ogłoszeniu stanu wojennego, gdy reżim komunistyczny wypuścił czołgi na ulice polskich miast, wprowadził cenzurę, wyłączył telefony a na granicach miast postawił zasieki i wozy pancerne, by się nie można było swobodnie poruszać...
To co opisuje bohaterska Kidawa, której udało się wyrwać z okupowanej Polski jest jeszcze bardziej przerażające. Bo reżim pisowski – w przeciwieństwie do komuny, która zabrała tylko Teleranek - zabrał dzieciom z przedszkola kinderbale, randki młodzieży, a naszym drogim gejom – możliwość szerzenia swej postępowej ideologii, choć jest ona fundamentem postępowej Europy! O tym wszystkim melduje kandydatka Kidawa na nagraniu z tajnego spotkania londyńskiego ruchu oporu: „W Polsce wszystko jest podzielone na pół – wszystkie instytucje! Dzieci nie mogą iść na kinderbal, bo rodzice różnią się politycznie. Chłopak nie może spotkać się z dziewczyną, bo rodzice różnią się politycznie. Do czego myśmy doszli? To jest przerażające, że takie rzeczy się dzieją! Jest przerażające, że są miejscowości, gdzie są znaki zakazu wjazdu dla osób o innej orientacji seksualnej”!!! Wprawdzie przed miesiącem inny kandydat zdrowych sił Narodu - Robert Biedroń błagał Euro-Parlament o sankcje na Polskę w związku z tym, że do polskich restauracji nie wpuszczani są pederaści – to z londyńskiego raportu kandydatki Kidawy wynika, że reżim zdążył przez ten miesiąc rozszerzyć swój zakaz na całe miejscowości w okupowanej Polsce! Kidawa mogłaby dodać, że jeśli ktoś już wpuści zwolenników zdrowych Sił Narodu do restauracji, to tylko do stolika naprzeciw ubikacji! Wtedy raport bohaterskiej Kidawy, którą Arłukowicz z Bobińską zapewne przeszmuglowali do Londynu w bagażniku samochodu, byłby jeszcze bardziej przerażający….Absurd rozgłaszanych zagranicą bredni Kidawy, Biedronia, Sikorskiego, Sadurskiego i całej totalnej opozycji ma tylko jeden cel: obrzydzenie Polski w oczach Europy i świata po to – by znów dorwać się do koryta pod tytułem Polska. A potem kraść ile wlezie…Bo przecież tylko jeden najnowocześniejszy na świecie samolot F-35 zakupiony przez rząd premiera Morawieckiego – to równowartość miesięcznego, lewego paliwa szmuglowanego do Polski za czasów koalicji PO-PSL! Wystarczyło odsunąć złodziei od koryta pt. Polska i rządowi PIS starcza dziś pieniędzy nie tylko na 32 samoloty F-35 (czyli na zapewnienie bezpieczeństwa Polski), ale także na programy 500+, 300+ i 13-tą emeryturę – przy zrównoważonym budżecie na 2020 rok! Jednak Kidawa, Biedroń, Kosiniak-Kamysz, Hołownia i Bosak zrobią wszystko – by do maja tak opluć Polskę zagranicą, by na skutek interwencji Unii Polacy kompletnie zgłupieli. Muszą też malować obraz nadciągającej Apokalipsy, tak jak ją od pięciu lat malują. Przecież zapowiadali, że już w 2017 roku będzie krach finansowy i stu-miliardowy deficyt budżetu Polski! Skoro w 2020 budżet będzie zrównoważony – sama opozycja ujawniła skalę swojego złodziejstwa! Oni w 2 lata swoich rządów potrafili zrobić 100-miliardowy deficyt! Mało tego: jeszcze opylić za grosze polskie firmy...Trzeba więc teraz łgać o wyprowadzaniu Polski z UE, choć to neo-targowica wyje zagranicą o prześladowaniach sędziów w Polsce czy osób o innej orientacji. Sztab Kidawy przecież dobrze wie, że ktoś wybrał Jachirę i inne, wybitne „autorytety”, które panoszą się po sejmie, senacie i euro-parlamencie. To Polacy wybrali do PE nawet trupy po nieboszczce PZPR z członkiem Biura Politycznego KC PZPR na czele... Czy Polacy są naprawdę tak głupi, jak się to totalnej opozycji wydaje – czas pokaże… Źródło: niepoprawni.pl

02 02 2020 Kat Rotmistrza Witolda Pileckiego pobierał w III RP wysoką emeryturę.
Kilka dni temu obchodzono uroczyście w Polsce 75. rocznicę wyzwolenia NIEMIECKIEGO NAZISTOWSKIEGO OBOZU KONCENTRACYJNEGO I ZAGŁADY AUSCHWITZ. Ponad 200 ocalonych z Holokaustu, jak podają media, i byłych więźniów Auschwitz-Birkenau oraz 61 delegacji z całego świata wzięło udział w obchodach 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady (poniedziałek, 27 stycznia). Były to największe rocznicowe uroczystości w historii tego miejsca. Nie brakło wzruszeń i apelów do obecnego pokolenia. - Nie bądźcie obojętni, kiedy widzicie kłamstwa historyczne. Nie bądźcie obojętni, kiedy widzicie, że przeszłość jest naciągana do aktualnych potrzeb polityki. Nie bądźcie obojętni, kiedy jakakolwiek mniejszość jest dyskryminowana - mówił ocalony Marian Turski. Prezydent RP Andrzej Duda wraz z córką Witolda Pileckiego i delegacją Izraela złożyli kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym heroizm i bohaterstwo Rotmistrza Witolda Pileckiego, który dobrowolnie zdecydował się na zamknięcie w tym obozie kaźni by poinformować świat o bezmiarze zbrodni ludobójstwa czynionych wówczas przez Niemców na narodach Europy. Rotmistrz Witold Pilecki - narodowy bohater wzór cnót do naśladowania nie został zabity przez Niemców a przez komunistów przywiezionych do Polski na sowieckich czołgach. Kto zabił Witolda Pileckiego i w jakich okolicznościach, jak żył kat narodowego bohatera - można przeczytać w dostępnych materiałach IPN. Odnalazłem taki materiał, który pragnę przybliżyć oto on : "Witold Pilecki został aresztowany w maju 1947 r. W areszcie UB był torturowany przez jednego z najokrutniejszych śledczych – Eugeniusza Chimczaka. W trakcie ostatniego, jak się później okazało, widzenia z żoną, wyznał jej w tym kontekście: „Oświęcim to była igraszka”. Rok później został stracony i do dziś nie wiadomo, gdzie leżą jego zwłoki. Chimczak za swoje okrucieństwo został w 1996 r. skazany na 7,5 roku więzienia. Nie odbył jednak ani jednego dnia kary. Podobno ze względu na zły stan zdrowia. Zmarł spokojnie w 2012 roku do końca otrzymując od III RP wysoką emeryturę. Zgodnie z informacjami dostępnymi w IPN, Eugeniusz Chimczak: „Przed 1939 r. uczęszczał do szkoły we Lwowie. W czasie okupacji przybył do Steniatyna, do rodziców i przebywał przez czas okupacji. Podczas okupacji miał ścisły kontakt z Niemcami, posiada broń krótką i często był widziany na terenie gminy Łaszczów i Rachanie w towarzystwie gestapo, jednocześnie współpracował z bandą UPA” (IPN BU 0193/1534, k. 52v).
Chimczak od grudnia 1944 r. pracował jako wywiadowca (potem porucznik) w Tomaszowie Lubelskim. W 1946 odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi. Później awansował do stopnia majora i został przeniesiony do Warszawy. Tam zaczęła się jego kariera brutalnego śledczego. Służbę w aparacie bezpieczeństwa PRL zakończył ostatecznie w stopniu pułkownika 15 czerwca 1984 roku. Od tego momentu, aż do swojej śmierci w 2012 roku, zaczął otrzymywać wysokie uposażenie emerytalne. W 1996 roku udało go się nawet skazać na 7,5 roku więzienia. Cóż jednak z tego, skoro wynajęci przez Chimczaka lekarze twierdzili, iż nie nadaje się on do odbycia kary ze względu na zły stan zdrowia. W ten sposób nie spędził w więzieniu ani jednego dnia, mimo iż żył jeszcze przez 16 lat. III RP została stworzona przede wszystkim dla wygody i bezpieczeństwa PRL-owskiej nomenklatury i bezpieki. Szkoda, że stan ten musiał trwać aż tak długo, a zbrodniarze tacy jak Chimczak, nie dość że nie zostali ukarani, to jeszcze przez wiele lat czerpali wysokie benefity finansowe za fakt służby w zbrodniczym systemie. " Dzisiaj gdy Putin w sposób bezczelny fałszuje historię II Wojny Światowej warto przypomnieć czym dla Polaków były komunistyczne zbrodnie przybyłe do Polski na sowieckich tankach i to od 17.09.1939 r. Informowanie o prawdzie historycznej jest obowiązkiem każdego patrioty czującego się Polakiem. Źródło: niepoprawni.pl
Z forum: Proszę sprawdzić komu służył po wojnie, cytowany wyrywkowo, Marian Turski.
No i sprawdziłem: 30 01 2020 „Nie starczyło gazu?” Porażające komentarze po wystąpieniu Mariana Turskiego w Auschwitz.
Marian Turski. Rechot historii: członek młodzieżówki PPR, wpływowy członek PZPR i dziennikarz z komunistycznej „Polityki” poucza, jak być moralnym ideałem. Kim jest Marian Turski, który po wystąpieniu w Auschwitz stał się bożyszczem TVN, GW i całej lewicy?
To prawdziwy rechot historii, że przed faszyzmem przestrzega człowiek komunistycznego reżimu, tego samego który zamordował rotmistrza Pileckiego i wielu polskich patriotów. Poucza człowiek, który był członkiem partii służącej Stalinowi- jako przykrywka i listek figowy do akcji delikatnie rzecz ujmując mających wiele wspólnego z totalitaryzmem. Komunizm w Polsce, też nie wziął się znikąd
… 
Więcej na podstronie Polityka
01 02 2020 Błaszczak chwali się zakupem F-35 – „Kupione najdrożej na świecie, bez żadnego przetargu, bez offsetu i będą za 6 lat”.  „W polskich Siłach Powietrznych kończy się epoka kokpitów z napisami cyrylicą. Rozpoczynamy erę najnowocześniejszych, budzących respekt u potencjalnych przeciwników, myśliwców 5. generacji. Umowa na 32 samoloty F-35 podpisana!” – tak na Twitterze chwalił się szef MON Mariusz Błaszczak. Zdecydowanie mniej entuzjastycznie do sprawy podchodzą specjaliści, którzy wytykają, że myśliwce zostały kupione bez przetargu. Na dodatek umowa nie przewiduje tzw. offsetu, czyli Amerykanie nie zainwestują w nasz przemysł w zamian za wydane przez rząd PiS 4,6 mld dol. A pierwsze F-35 pojawią się w Polsce w na przełomie lat 2025/26. Podobnie komentowali internauci: – „Człowieku, ledwie 2 tygodnie temu wznowiłeś loty tych z cyrylicą. Z waszą propagandą też coraz gorzej”; – „W państwie gdzie żołnierze narzekają na podstawowe braki w wyposażeniu ich guru kupuje zabawki za 20 miliardów złotych, które dotrą w komplecie do Polski, jak już będą warte połowę mniej…”; – „Co polski przemysł zbrojeniowy będzie z tego miał? Nic, null, zero. Nowy demokratyczny rząd powinien natychmiast tą niekorzystną dla polskiego podatnika i zbrojeniówki umowę zerwać i rozpisać transparentny przetarg z koniecznością offsetu oraz transferem technologii”; – „Najdrożej na świecie kupione bez absolutnie żadnego przetargu, bez offsetu i za 6 lat. Wpełznij ze wstydu pod kamień”. Pojawiły się też komentarze nie tylko dotyczące rzeczonego kontraktu: – „Cyrylicą są chyba PiSane listy poparcia do paraKRS, bo strzeżecie ich jak Stalin list Katyńskich. Na pewno zaś, bo są jawne i można porównać, tłumaczone są z cyrylicy i przePiSywane od Putina ustawy sądowe Kaczyńskiego”; – „A ludzie na SOR-ach niech umierają. Bo Mariusz ma manię wielkości…”
Źródło: Twitter, koduj24.pl 
Historyczny zakup, czy Id...!? Włosi zapłacili 323 mln zł za sztukę F- 35, my zapłacimy 577 mln zł, i na dodatek tymi samolotami latali będą tylko piloci z USA !? No ale polscy piloci będą mogli F- 35 oglądać oczywista oczywistość po czujnym okiem naszego wypróbowanego sojusznika!?
Z archiwum: - Marcinkiewicz: kupiliśmy Amerykanom ich sprzęt. Polskie wojsko nie będzie obsługiwało rakiet HIMARS. Rakiety zostały zakupione przez Polskę dla amerykańskiego wojska stacjonującego w Polsce. One nie będą obsługiwane, nawet nie mówię, że bez offsetu, co już jest skandalem, ale one zostaną dane amerykańskiej armii w Polsce do obrony tejże armii. Zakupiliśmy im ich sprzęt. Polskie wojsko nie będzie obsługiwało tych rakiet - powiedział w programie "Prezydenci i Premierzy" Kazimierz Marcinkiewicz.
- Polskie wojsko nie będzie obsługiwało rakiet HIMARS. Rakiety zostały zakupione przez Polskę dla amerykańskiego wojska stacjonującego w Polsce. Polskie wojsko nie będzie obsługiwało tych rakiet, one zostaną dane amerykańskiej armii w Polsce do obrony tejże armii. Mało tego te rakiety nie zostaną włączone do systemu obronnego Polski. Nic tylko bić brawo.

01 02 2020 Ile i jak wyparowała kasa z CBA. Motywem malwersacji uzależnienie od hazardu?
Dziennik.pl popadł w głęboką zadumę i zastanawia się jak z CBA wyparowała kasa. Najgorsze, że utracona gotówka, w kwocie 5 mln zł (?) – choć jeszcze nie wiadomo czy to wszystko – mogła wyciekać powoli i po trochu. Na domiar złego od dawna. Okazja czyni złodzieja, a ponoć firmowej kasjerki, nikt nie kontrolował. Źródła „Pulsu Biznesu” twierdzą, że niemal jednoosobowo rozliczała pieniądze z funduszu operacyjnego. Brak krzyżowej kontroli stanu rachunków otwierał pole do nadużyć. Według naszych ustaleń istniały co najmniej dwie metody wyprowadzania pieniędzy z CBA” – podaje gazeta. „Pierwszy” – jak informuje – „miał polegać na księgowaniu rozchodów, których nie było; zaś drugi – na pobieraniu gotówki wprost z kasy”. Idąc śladem utraconej gotówki „służby trafiły na trop bukmachera, który pozwolił wyprać pieniądze” – informuje na pierwszej stronie gazeta i zastanawia się nad tym „Jak CBA może twierdzić, że nie utraciła żadnych pieniędzy?”. „Wyjaśnienia mogą być dwa” – spekuluje PB: „Po pierwsze, manko dotyczy pieniędzy z funduszu operacyjnego, który na rok 2019 został rozdysponowany i zwroty, które zniknęły z kasy, to nadwyżka, z różnych względów niewydatkowana”. „Po drugie, CBA twierdzi, że możliwym motywem dopuszczenia się malwersacji finansowych przez byłą kasjerkę jest uzależnienie od hazardu jej małżonka. Według medialnych informacji biuro zabezpieczyło pieniądze na kontach jednego z bukmacherów, u którego mąż podejrzanej miał obstawić zakłady” – wskazuje gazeta. PB wskazuje na pewną złożoność tej sytuacji, bo jak wskazuje „na zakład nie została przeznaczona cała suma brakująca w kasie CBA”. Gazeta zauważa, że o ile mechanizm całego przekrętu wydaje się już czytelny o tyle nie wiadomo do końca, ile kasy w sumie wyciekło tym sposobem z CBA. Źródło: dziennik.pl/PB
W sklepie znajdą brakującą złotówkę, bardzo szybko, i kasjerka musi ją zwrócić, a w instytucji obracającej milionami złotych nikt nie zauważa jak kasjerka wynosi 5 m;n złotych, aż strach pomyśleć jaki bałagan jest w kasie państwowej!? Pewnie jak miliard złotych ktoś wyniesie to nikt tego nie zauważy!?
Z forum:- No proszę Tuskowi potrafili znaleźli dziadka w wermachcie a nie potrafią prześwietlić własnych pracowników.
- Ekonomia, matematyka tam 1 + 1 = 2 Instytucja pilnująca porządku matematyki. Tego by nikt pod stołem nic nie załatwiał utopiła swoją wiarygodność we własnym gnoju. To są finanse publiczne i nie wierzę że Pani Krysia kręcił takie lody i nikt się nie zorientował. Są raporty, rozliczenia, Każda złotówka jest rozliczona. Ręce opadają. Tak „legalnie” zarabia się w pis-bolszewii.
- Olsztyński radny PiS doniósł na dyrektorów 46 szkół i przedszkoli. Doliczył się 9 groszy „przekroczenia finansów publicznych”

01 02 2020 Po podwyżce płacy minimalnej portier i sekretarka zarabiają więcej od dyrektora szkoły.
„Nie wyobrażam sobie, co będzie, gdy pensja minimalna jeszcze urośnie” – powiedział w rozmowie z „Wyborczą” dyrektor łódzkiej podstawówki. PiS kilkakrotnie bowiem zapowiadał kolejne podwyżki, a szef rządu wspomina o 3 tys. pensji minimalnej od stycznia 2021. Tymczasem rzeczywistość skrzeczy. Styczniowy wzrost płacy minimalnej z 2250 zł do 2600 zł postawił na głowie całą siatkę płac w polskim szkolnictwie. „Jedna trzecia nauczycieli zarabia teraz mniej niż personel niepedagogiczny. Portier zarabia teraz u nas 2,7 tys. zł netto” – opowiada ten sam dyrektor. Pedagog szkolny 2614 zł netto.
Przechodząc do konkretów wylicza: „520 zł za staż pracy, kolejne 520 stałej premii i podstawa, czyli – od stycznia 2,6 tys. – daje łącznie 3640 brutto. To pensja woźnych czy konserwatora.
Nie ujmując im niczego, wypłata nauczyciela stażysty to 2782 brutto, czyli prawie tysiąc złotych mniej”.  Doszło do tego, że dyrektor zarabia teraz mniej o 200 zł od sekretarki, którą zatrudnia. Bo ta, oprócz podstawy, dostaje tzw. stażowe, stałą premię jak u woźnych, dodatek funkcyjny i dodatek kasjerski. Na rękę ma więc 4284 zł. Najgorzej mają się młodzi nauczyciel, bo „zostają z gołą pensją” – opowiada dyrektorka przedszkola z Katowic. Muszą liczyć na pomoc rodziców lub lepiej sytuowanych małżonków. W efekcie chętnych do pracy brak. Zarówno w podstawówkach, szkołach średnich, jak i przedszkolach. Najgorsze, że podwyżek nie dostali już ci lepiej wykształceni nauczyciele, np. dyplomowani czy kontraktowi z przygotowaniem pedagogicznym. Różnice między ich pensjami a wypłatami stażystów wynoszą ledwo 17 zł. I paradoks goni paradoks np. „samodzielny referent z 20-letnim stażem zarabia, już razem z dodatkami, 3334 zł brutto. A pensja pani woźnej jest niższa tylko o niecałe 200 zł” – podaje przykład dyrektor pod-łódzkiej podstawówki. Źródło: Wyborcza.pl
Z forum: Niszczenie oświaty głodowymi wynagrodzeniami to zbrodnia na narodzie. Urywa mu zdolną do myślenia i rozumienia głowę skuteczniej niż dwie wojny. Tylko skończeni KRETYNI mogą się domagać, żeby nauczyciele ICH DZIECI zarabiali mniej. 
30 01 2020 Mąż Kaczmarskiej pracuje u Prezydenta. „Korupcja, nepotyzm, kolesiostwo rozlało się dzisiaj po kraju”
Jedną z głównych zasad rządów Zjednoczonej Prawicy jest przekonanie, że jak się ma władzę to nie trzeba postępować zgodnie z przyjętymi zasadami. Partia rządząca już od ponad 4 lat upycha „swoich”, gdzie tylko się da, zupełnie nie przejmując się wymogami formalnymi. Kolejnym tego przykładem jest mąż szefowej Kancelarii Sejmu, Agnieszki Kaczmarskiej, zatrudniony na stanowisku zastępcy dyrektora w Centrum Obsługi Kancelarii Prezydenta. Jak podaje Wirtualna Polska, wybór pana Kaczmarskiego na to stanowisko, budzi spore wątpliwości. Zgodnie z zarządzeniem prezydenta Polski, kandydat na zastępcę dyrektora powinien legitymować się wykształceniem wyższym oraz posiadać trzyletnie doświadczenie zawodowe, w tym co najmniej roczny staż pracy na stanowisku kierowniczym w jednostkach sektora finansów publicznych. A jak to wygląda w przypadku męża szefowej kancelarii Sejmu? On tych wymogów nie spełniał, co nie przeszkodziło w jego zatrudnieniu. Kaczmarski prowadził firmę usługowo-transportową, zajmującą się przewozem ludzi, nie pełnił kierowniczych funkcji w jednostkach sektora finansów publicznych, a i jego wykształcenie w momencie zatrudnienia nie było odpowiednie. Wychodzi na to, że kandydatura Kaczmarskiego przeszła bez problemów, bo jego żona ma świetne, koleżeńskie, relacje z pracownikami Kancelarii Prezydenta i to wystarczyło, by Halina Szymańska, szefowa kancelarii, wybrała właśnie jego.  Centrum Informacyjne Sejmu twardo obstaje przy tym, że Agnieszka Kaczmarska nie miała żadnego wpływu na zatrudnienie męża w Kancelarii Prezydenta. Z kolei na odpowiedź z biura prasowego Kancelarii Prezydenta dziennikarz Wirtualnej Polski musi trochę poczekać, bowiem „Instytucją właściwą do zadania wystosowanych przez pana redaktora pytań jest jednostka podległa KPRP – Centrum Obsługi Kancelarii Prezydenta RP. Biuro Prasowe KPRP skierowało zapytania do właściwego odbiorcy i jak tylko otrzyma odpowiedź niezwłocznie przekaże jej treść Panu redaktorowi. Brak natychmiastowej odpowiedzi nie jest ani zaniechaniem, ani naszą złą wolą”.Tamara Olszewska. Źródło: wp.pl, koduj24.pl
Taki mądry marszałek powiedział, no przecież gdzieś musi pracować! A tak na marginesie program „Rodzina na swoim” wprowadził hrabia von Rostowski.
Z forum: Program RodzinaPiS+ jest jednym z najprężniej rozwijających się programów obecnej władzy. a lewactwo narzeka, że klęska za klęską.

30 01 2020 Ministerialne grono zasili „dobrozmianowy” aktywista Jacek Ozdoba.
Nie sposób się temu dziwić… „Dobrozmianowy” aktywista Jacek Ozdoba dochrapał się lukratywnego stanowiska. Decyzją premiera Mateusza Morawieckiego stał się sekretarzem stanu w Ministerstwie Klimatu. Jak informują media – zajmie się odpadami. Ministerstwo podaje, że nowy wiceminister ma za sobą studia prawnicze, a szlify zawodowe zdobywał w warszawskich kancelariach adwokackich. W 2014 roku został radnym Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy. W latach 2014-2018 był członkiem komisji Ładu Przestrzennego i Ochrony Środowiska, komisji Statutowej i Spraw Lokalnych oraz komisji Zdrowia, Pomocy Społecznej i Rodziny.  Jak podano, od początku działalności publicznej zaangażowany był w działania samorządu w zakresie walki z zanieczyszczeniem środowiska. W 2018 roku koordynował prace zespołu tworzącego program walki z zanieczyszczeniem powietrza oraz gospodarki odpadami komunalnymi. Od 2018 r. Ozdoba jest radnym m.st. Warszawy, a także członkiem kilku komisji, m.in. Ochrony Środowiska, Skarg i Wniosków oraz Rewizyjnej w radzie m.st. Warszawy.  W latach 2015-2018 pracował jako doradca w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w rządach Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego. W 2018 r. został powołany przez Prezesa Rady Ministrów jako przedstawiciel Ministra Sprawiedliwości w skład Rady Głównej do Spraw Społecznej Readaptacji i Pomocy Skazanym. W 2019 r. Jacek Ozdoba został posłem na Sejm RP IX kadencji. Jest członkiem w komisji sejmowej dot. Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Komisji Ustawodawczej.  Źródło: Komunalny.pl
Socjalizm pokazuje kły! Pobito rekord urzędniczy, 20 ministerstw, ponad 100 wiceministrów. Tysiące nowych etatów ma nepotów. Oto nowy rząd Morawieckiego! Czy Morawiecki dobije do 100 ministrów, i 200 wiceministrów, w każdym bądź razie ma wielką szansę !?
Z forum: - Andrzej Rozenek bezkonkurencyjny!!! Ozdoba niech się wypłacze babci w mankiet, z całym szacunkiem dla babci! Brak wiedzy, brak argumentów, porażka! Ozdoba, rocznik 1991 mówi o katach kopiących w drzwi i maltretowanych ofiarach - żenada! Za dużo filmów gangsterskich się naoglądał.
- Brawo ! Kolejna dobra zmiana ! Takich ludzi potrzeba na stanowiskach. Wreszcie ktoś posegreguje odpowiednio odpady.. Środowisko odetchnie. Będzie pięknie i czysto ! Brawo !

30 01 2020 Piotr Pogonowski wielkim przegranym.
Przez lata Piotr Pogonowski, do niedawna szef ABW, był bliskim współpracownikiem Mariusza Kamińskiego i cieszył się ogromnym zaufaniem Jarosława Kaczyńskiego. Wszyscy pamiętają, gdy w 2016 roku zaliczył błyskawiczny awans z kaprala na pułkownika (skok o 19 stopni). Teraz jednak ten dobry czas Pogonowskiego już minął i jego dymisja nie wzbudziła zbytniego zdziwienia. Chociaż szef ABW tłumaczył swoją rezygnację względami zdrowotnymi, nikt w to nie uwierzył. Wiadomo było, że chodzi tutaj głównie o narastający konflikt z Mariuszem Kamińskim, wojenkę z CBA oraz liczne zaniedbania, obok których nie można było przejść obojętnie. Dla Kamińskiego ABW była instytucją, którą najchętniej by zlikwidował. Przygotowany był już nawet projekt w tej sprawie, ale nie uzyskał on partyjnego poparcia. Budżet ABW nie podlegał wzrostowi, a jej jednostki w terenie, w tym i te, odpowiadające za zwalczanie rosyjskiego wywiadu w Polsce, okazały się zbędne. Mało tego, Pogonowski dążył do usamodzielnienia się, a to już dla Kamińskiego było nie do zaakceptowania. Były już szef ABW odpowiada też za błędy, jakie popełniono przy weryfikacji najważniejszych osób w państwie.
Przykładem tego, Zbigniew Maj, nominowany na komendanta głównego policji, wobec którego toczyło się postępowanie służb, Robert Grey, w szybkim tempie nominowany na wiceministra spraw zagranicznych i jeszcze szybciej zdymisjonowany, szefowa Państwowego Instytutu Geologicznego, której mąż został skazany za szpiegostwo wobec Rosji, no i „wisienka na torcie” czyli Marian Banaś. Pogonowski nie poddał się bez walki i jego instytucja ujawniła takie afery w CBA jak wyprowadzenie przez pracownicę CBA 5 mln zł z funduszu operacyjnego czy przekazanie mediom nagrania z zeznaniami byłego agenta Biura Tomasza Kaczmarka, wyjaśniającego swoje kłamstwa w raporcie o willi Kwaśniewskich. Jak twierdzi jeden z oficerów „Oba te tematy były wcześniej przygotowane i rozprowadzone do wybranych mediów, by uderzyć przede wszystkim w Mariusza Kamińskiego (…) Zrobiono to celnie, bowiem o istnieniu nieprawidłowości w funduszu operacyjnym CBA oraz zeznaniach Tomasza Kaczmarka obie służby wiedziały od pewnego czasu”.  No cóż, cała ta sprawa pokazuje jedno. PiS jest mistrzem obsadzania ważnych stanowisk niewłaściwymi ludźmi. Ludzie, którzy prawdopodobnie nie kierowali się i nie kierują w swoich wyborach personalnych, kompetencjami i umiejętnościami kandydatów, ale ich przydatnością do realizowania własnych celów. Dobry kandydat to ten, który wiernie i dobrze służy swemu panu, a nie Polsce. Tak więc dzisiaj poleciał Pogonowski, niebawem polecą kolejni, którzy się nie sprawdzą w służbie najważniejszych osób w Polsce. Tamara Olszewska. Źródło: onet.pl, koduj24.pl
Z forum:- "Pogonowski zaczął stawać się coraz bardziej niezależny wobec Kamińskiego.  W pewnym momencie Mariusz Kamiński stracił nad nim kontrolę, co zaczęło zagrażać bezpieczeństwu ..  partii” – mówi jeden z najważniejszych polityków PIS.
- "Piotr Pogonowski to człowiek od lat związany ze środowiskiem Mariusza Kamińskiego i z partią rządzącą. – Ostrzega, że sam nie pójdzie na dno. Wszystko, co robił, robił w porozumieniu z Kamińskim i jeśli będzie trzeba, to o tym przypomni." 
29 01 2020 Oświadczenie w sprawie obozu w Auschwitz.
Szanowni Państwo. Po pierwsze, wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady w Auschwitz nie było, bo to Niemcy porzucili obóz, w którym pozostali ludzie już niezdolni do marszów śmierci. Po drugie, historycy Instytutu Pamięci Narodowej potwierdzają, że obóz w Auschwitz był po wojnie wykorzystywany do izolowania i do torturowania oraz mordowania polskich patriotów przez służby sowieckie i tutejszych komunistów. To jest prawdziwa historia o gehennie tego obozu, z którego infrastruktury korzystali wszyscy nasi okupanci do mordowania nas Polaków. Od 1948 roku, zaczęto tworzyć koncepcję Muzeum w Oświęcimiu i Brzezince, za sprawą Jakuba Bermana, który był nie tylko szefem służb okupujących Polskę w imieniu Kremla, ale także był niekwestionowanym liderem i przywódcą Żydów w Polsce. W ten sposób, obóz służący przede wszystkim do mordowania Polaków, dzięki propagandzie Żyda Jakuba Bermana i jego następców, został przemianowany na obóz służący tylko i wyłącznie do eksterminacji Żydów, w służbie religii Holokaustu oraz Shoah Industriality. I w tym miejscu, my Polacy, musimy się tej fałszywej propagandzie przeciwstawić, aby przypominać Polsce i Światu prawdziwą polską martyrologię, mając na względzie słowa Adama Mickiewicza: „Jeśli Boże ja zapomnę o nich, to Ty Boże zapomnij o mnie.” Musimy mężnie występować przeciwko fałszowaniu historii i zachowywać pamięć, mając na względzie starą zasadę że fałszywa historia jest nauczycielką fałszywej polityki. W Polsce znane jest porzekadło dawnych żołnierzy AK, którzy swoich wnuków uczyli że w szkole najważniejsze są dwa przedmioty: pierwszy to przygotowanie obronne aby posiąść umiejętność strzelania, a drugi przedmiot to historia, aby wiedzieć do kogo strzelać. Współczesnym Polakom, obecni okupanci odebrali zarówno dostęp do broni i do przygotowania do samoobrony jak i zredukowali do zera dostęp do prawdziwej historii. Przeto w tej krótkiej wypowiedzi, wskazuję na drogę wiodącą ku naszej wolności i suwerenności. Nigdy nie możemy się zgodzić na fałszowanie naszych polskich dziejów.
Teresa Garland
Prezydent Tymczasowej Rady Stanu Narodu Polskiego
- Społecznego Komitetu Konstytucyjnego.
Janusz Górzyński, Sławomir Dul Źródło: niepoprawni.pl
Według Bosaka to Polacy ze swoim duchowym przywódcą ajatollahem Adolfem Hitlerem rozpoczęli II wojnę światową., której pierwszą ofiarą zostali Niemcy, Żydzi i Rosjanie. Polacy też ginęli , ale głównie podczas zabijania Żydów i nieszczęśliwych upadków z strażniczych wież w obozach koncentracyjnych. Zatem są odpowiedzialni za śmierć 10 mln Niemców, 20 mln Rosjan, no i 6 mln Żydów. Tak to jest ta prawda historyczna Putina.

29 01 2020 Rada Europy przyjęła rezolucję krytykującą stan praworządności w Polsce pod rządami PiS.
Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy przegłosowało rezolucję krytykującą stan praworządności w Polsce pod rządami PiS. Za było 140 delegatów, przeciwko 37, a 11 wstrzymało się od głosu. Zdecydowano także, by poddać Polskę specjalnej procedurze monitoringu Rady Europy. Z powodu PiS dołączyliśmy do takich państw, jak Albania, Armenia, Azerbejdżan, Rosja, Serbia i Turcja, poddanych podobnemu monitoringowi. Polska jest jedynym unijnym państwem w tej grupie. – „To rezolucja, która jest wyrazem solidarności wobec polskich obywateli i sędziów. Ona chroni przed działaniami PiS-owskiego rządu, która niszczy działanie wymiaru sprawiedliwości. Wiele nam się udało po 1989 roku osiągnąć wspólnym wysiłkiem i zrobiliśmy to bez udziału ludzi z PiS. Teraz PiS-owski rząd wszystko to niszczy. Ta rezolucja bardzo jasno to pokazuje” – mówiła podczas debaty w RE Kamila Gasiuk- Pihowicz. Dodała, że czuje się zawstydzona działaniami rządu PiS. – „Przynoszą one tylko wstyd Polakom. Mój dumny kraj, który był pionierem przemian demokratycznych, przez rządy Prawa i Sprawiedliwości stał się demokratycznym outsiderem” – stwierdziła posłanka KO. W przygotowanym przez RE raporcie o zmianach w sądownictwie pod rządami PiS, który przyjęło Zgromadzenie Parlamentarne, napisano m.in. o „legislacyjnej frankensteinizacji”. Chodzi o argumentację przedstawicieli pisowskiego rządu, którzy bronią wprowadzanych przez siebie zmian w wymiarze sprawiedliwości, porównując ich poszczególne elementy z pojedynczymi, wyrwanymi z kontekstu zapisami z prawodawstw innych krajów UE.  Rada Europy to międzynarodowa organizacja, skupiająca prawie wszystkie państwa Europy i kilka spoza niej. Zajmuje się ochroną praw człowieka, demokracji parlamentarnej i rządów prawa. Polska przystąpiła do Rady Europy w 1991 r. Źródło: polsatnews.pl
- Skończyć z kliką, marzy o tym bardzo wielu, od bardzo dawna! Ale nie w taki sposób, że jedną kilkę zastępujemy drugą całkowicie Kaczyńskiemu oddaną!
- Nie można zniszczyć tego co nie istnieje, wymiaru sprawiedliwości w Polsce nigdy nie było! Czy Polska jest rządzona zgodnie z wolą ludu? Kto stanowi prawo? W Polsce do sądu nie idzie się po sprawiedliwość tylko po korzystny wyrok. Tak mi powiedziała jedna pani adwokat. Polska nie jest państwem prawa tylko państwem prawników.
- A dlaczego to Francji nie objęto monitoringiem!? Coś mnie się wydaje, że polexit będzie bardzo dobrą decyzją! Tylko co dalej Londyn czy Moskwa!?
- Niezależność sądu to tylko w bajkach jest możliwa. Sędzia ma swoje towarzystwo, klikę, która ma duży wpływ na wydawane wyroki, ba taki sędzia chce awansować no to musi słuchać. No ale decyzję podejmuje sam!?
Z forum: Kolejne wielkie zwycięstwo PiSu w stylu 1:27. Kaczyński chciał by Polska była wyspą i już prawie mu się udało tego dopiąć. Wyspą czyli krajem bez przyjaciół, z niechętnymi sąsiadami z ujemną pozycją na arenie międzynarodowej. Krajem traktowanym jak trędowaty. Nic tylko napaść jak ktoś potrzebuje, a jak nie to zostawić aż sam zgnije. Brawo Polacy, głosujcie dalej na PiS i Andrzeja Dudę.

29 01 2020 Beata Kempa: chaos w wymiarze sprawiedliwości spowodowała opozycja. „Wykorzystają każdą okazję, żeby podpalać Polskę”. „To nie my. To opozycja! (…) Gdyby opozycja była konstruktywna i miała na względzie dobro wymiaru sprawiedliwości oraz dobro obywateli, powinna robić te reformy ręka w rękę z nami” – powiedziała w rozmowie z „Super Expreseem” PiSowska europosłanka Beata Kempa. Tak odwracając kota ogonem, wskazała na winnych obecnego chaosu w wymiarze sprawiedliwości. Kempa zaznaczyła też, że „ustawa kagańcowa” była konieczna do przeprowadzenia. „To nie jest demolka. To jest reforma, która dawno już powinna być przeprowadzona” – tłumaczyła. Zarzuciła przy tym opozycji, że krytykuje reformy PiS na arenie międzynarodowej. „Wykorzystają każdą okazję, żeby podpalać Polskę na arenie międzynarodowej” – powiedziała. „Występują przeciwko rządowi Mateusza Morawieckiego w Parlamencie Europejskim. Zachowanie naszych kolegów z opozycji jest bardzo bolesne. Uważam, że powinna nas obowiązywać zasada, iż Polska jest zawsze na pierwszym miejscu (…) Kwestia wizerunku Polski jest dla nich na ostatnim miejscu” – oceniła.
„My na kolegów z opozycji nigdy nie możemy liczyć” – skarżyła się. „Wykorzystają każdą okazję, żeby podpalać Polskę na arenie międzynarodowej” – podsumowała Kempa. Przyjęta już przez Sejm ustawa dyscyplinująca sędziów czeka już tylko na podpis prezydenta. Dopuszcza ona m.in. możliwość dyscyplinowanie sędziów za podważanie statusu innych sędziów, w tym tych wskazanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa, która jest częściowo wybierana przez polityków. Sędziom będzie groziło odsunięcie od sprawowanej funkcji, grzywna lub przeniesienie. To wzbudziło „głębokie zaniepokojenie” Komisji Europejskiej. Źródło: se.pl
Kempa ma problem. Boi się mieszkać w Polsce bo ją chcą spalić. W Brukseli chcą ją zgwałcić. Pozostaje tylko San Escobar!?
Skończyć z kliką, marzy o tym bardzo wielu, od bardzo dawna! Ale nie w taki sposób, że jedną kilkę zastępujemy drugą całkowicie Kaczyńskiemu oddaną!
Tuskowi i Kaczyńskim udała się jedna rzecz, zarządzanie strachem. Mistrzostwo świata. Cały czas zastanawiam się jak to możliwe by bać się bardziej niż za komuny. Co taki strach powoduje? Strach o utratę pracy ? Wyższy poziom niepewności o przyszłość, a więc i wyższy poziom lęku ? Dezintegracja społeczna , a co za tym idzie osłabienie więzi społecznych i wynikające z tego trudności komunikacyjne i poczucie osamotnienia ? Strach przed utratą dostępu do gadżetów i błyskotek proponowanych przez świat konsumpcji?
Z forum: - Jak się nie ma nic do powiedzenia to lepiej nie udzielać wywiadu. Po co się kompromitować ? A Polską proszę sobie niczego nie wycierać. Nie jest Pani godna jej reprezentować. Cytując klasyka - Można powiedzieć, że została Pani wybrana przez pomyłkę.
- To nie my, to nie my, toonieemyyy! OBY.
-  Kempa, już wielokrotnie okazywała naprawdę dużą determinację w rujnowaniu naszej demokracji. Zestawcie to proszę z brakiem jakichkolwiek przygotowań do ochrony społeczeństwa przed szerzącą sie epidemią koronowirusa. Co tu jest naprawdę grane? Po wysłuchaniu Pana Mariana Turskiego w Oświęcimiu zaczynam to pomału rozumieć. I zaczynam się bać, bo priorytety tego rządu nie są normalne.

29 01 2020 „Państwo PiS dzielnie walczy ze stwarzanymi przez siebie problemami”. Stadnina w Janowie Podlaskim dostanie 5 mln zł z budżetu? Rząd postanowił wzmocnić zastrzykiem gotówki słynną stadninę w Janowie Podlaskim. Jak czytamy w „Rzeczypospolitej”, wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski podczas grudniowego posiedzenia sejmowej Komisji Finansów złożył wniosek o dokapitalizowanie strategicznych spółek Skarbu Państwa, tzw. spółek strategicznych, które są nadzorowane przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa.
Romanowski wymienił ich siedem, w tym cztery stadniny i dwa stada ogierów. Łączna kwota dokapitalizowania miała wynieść 43 mln zł, w tym 5 mln – dla Janowa. Wniosek nie został jednak przegłosowany, co pozwala wysnuć przypuszczenie, że ministerstwo jedynie sondowało grunt. Pytania jednak pozostały. Czy wniosek będzie złożony ponownie? Czy lista stadnin, które mają zostać dokapitalizowane, jest wciąż aktualna? W ubiegłym tygodniu „Rzeczpospolita” bezskutecznie próbowała uzyskać na nie odpowiedź. Opozycja jest zdania, że to próba przerzucenia na podatników kosztów fatalnych błędów w zarządzaniu stadniną. Przypomnijmy: do lutego 2016 r. szefem placówki w Janowie Podlaskim był Marek Trela, wiceprzewodniczący Światowej Federacji Konia Arabskiego. Podczas ostatniej za jego prezesury aukcji koni arabskich Pride of Poland sprzedano konie za rekordową kwotę 4 mln zł. Mimo to nieoczekiwanie został zwolniony przez Agencję Nieruchomości Rolnych. W stadninie zaczęła się karuzela kadrowa. Efekt? Słabe wyniki corocznej aukcji i samej stadniny, która rok 2018 zakończyła stratą 3,3 mln zł. Jednak to nie koniec złych wiadomości. Spodziewane, nieco lepsze wyniki za 2019 władze stadniny osiągnięte zostały głównie poprzez pochopną wyprzedaż cennych koni – zarówno podczas kolejnego Pride of Poland (zakończonego wynikiem 1,4 mln zł), ale również w trakcie grudniowej aukcji na Służewcu. Co więcej, przerwano obowiązujący dotychczas w stadninie obowiązywał program hodowlany. Nie wróży to dobrze efektom ewentualnego dosypywania gotówki.  Źródło: rp.pl
Z forum: - Najpierw doprowadzili sprawnie działające stadniny na skraj upadku przekazując je w ręce niekompetentnych miernot, a teraz pieniędzmi podatników będą je ratować.
- Czyli tak zreformowaliście wymiar sprawiedliwości, jak zaopiekowaliście się stadniną w Janowie.
- Szczyt bezczelności. Dofinansowywać naszymi pieniędzmi to, co się samemu doprowadziło do ruiny.
- Czego PiS nie zniszczy to kościół rozkradnie 
28 01 2020 Wartość Spółek Skarbu Państwa na giełdzie leci na łeb na szyję.
Już od ponad dwóch miesięcy mamy nowy, minimalnie zmodyfikowany, rząd i czas się przyjrzeć, jak przez ten czas wygląda kondycja spółek Skarbu Państwa. Tym bardziej, że znajdują się one pod czułą opieką nowego ministerstwa, Aktywów Państwowych pod kierownictwem Jacka Sasina.
Okazuje się, że podejście inwestorów do spółek Skarbu Państwa niewiele się zmieniło i wciąż ich akcje tracą na wartości. W interesującym nas okresie wartość indeksu PIS2.0 spadła o kolejne 9%, co w przeliczeniu na złotówki daje kilka milionów zł strat. To gorzej niż notowania indeksu WIG, wyliczanym przez giełdę, obejmującym nie tylko spółki Skarbu Państwa, ale i prywatne firmy będące nawet i nad kreską. Przez minione dwa miesiące najwięcej straciły takie spółki jak PGNiG, PGE i Enea, bo prawie 20 % swej rynkowej wartości. Powodem tego stanu jest polityka rządu, który przeciwstawia się podwyżkom opłat za prąd, dość lekceważące podejście do kwestii klimatycznych i upieranie się przy utrzymaniu dotychczasowej polityki węglowej. Takie stanowisko narzuca spółkom dodatkowe koszty, związane z emisjami i nie budzi zaufania inwestorów. Równie kiepski są notowania PKN Orlen, którego akcje są na minusie ok. 17%, Lotos jest 8% pod kreską i PKO BP, które traci swoją dotychczasową przewagę nad konkurentami. Notowania spółek Skarbu Państwa ratuje PZU, wciąż na plusie oraz KGHM i JSW. Jeden z internautów nie ukrywa, że winę za taki stan ponoszą „Niekompetentne zarządy spółek (pociotki pisu). Wpływ rządu jak spółki są zarządzane. To już wystarczy aby omijać inwestowanie w ten niepewny element. PiS tylko patrzy ile może wydoić z tych spółek”, a drugi wcale się nie dziwi, bo przecież „gospodarka tak rośnie, że spółki skarbu państwa za nią nie nadążają”. Tamara Olszewska Źródło: money.pl
Z forum: - Ale jak to możliwe. Skoro kontrolę nad spółkami przejmuje ekspert od dopłat unijnych dla rolników oraz ekspert od cen prądu, to spółki skarbu państwa powinny bić rekordy na giełdzie, a nie tracić 9% w kilka miesięcy.
- Spółki Skarbu Państwa tracą miliardy na giełdzie. PGNiG, Enea, PGE, straciły 20%. Orlen, strata 17%. Lotos, strata 8%. PKO BP, strata 8%. Zaraz wyjdzie Sasin, powie, że nic się nie dzieje. Gospodarka rośnie, Morawiecki szuka nowych kół zamachowych, tylko spółki nie nadążają.
- 4 lata dojnej zmiany to dla mnie 30% strat wartości akcji na GPW. Sprzedałem wszystko i wynoszę pieniądze stąd.
- Spółki Skarbu Państwa inwestują zyski, o ile je jeszcze mają, w pensje, premie i odprawy dla aparatczyków rodem z nadania PiS.
- Ile jeszcze kopniaków w ” żyć” musi zebrać pseudo elektorat PiSowski żeby się ocknął?, bo widać że coraz droższe życie , sortowanie śmieci za które trzeba coraz więcej płacić i t.d. nie powodują nawet cienia refleksji.

28 01 2020 Duda wykorzystuje tournée po Polsce do szkalowania sędziów. „Czarne owce” wzywają do zaniechania mowy nienawiści. „Wzywamy przedstawicieli władzy wykonawczej i ustawodawczej, a zwłaszcza Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, do zaniechania mowy nienawiści i oczerniania polskich sędziów”- apelują sędziowie Sądu Okręgowego w Poznaniu w specjalnie podjętej uchwale. Bronią w niej swojego kolegę Jarosława Ochockiego, któremu grozi postępowanie dyscyplinarne, bo w internetowym wpisie skrytykował prezydenta Andrzeja Dudę. „Panie Duda! Piszę to z całą odpowiedzialnością. Jest pan złym człowiekiem, marnym prezydentem, ziejącym nienawiścią w imię swoich doraźnych i partyjnych, politycznych celów. Szkodzi pan Polsce!” – napisał przed tygodniem Ochocki, w reakcji na publiczne wystąpienia Dudy. Opowiadając się po stronie kolegi podkreślają: „Prezydent wykorzystuje tournée po Polsce do atakowania sędziów”. Nazywa ich „czarnymi owcami„, zarzuca, że „nie są w stanie sprostać ogromnej odpowiedzialności” wobec społeczeństwa. „Taką osobę powinno się natychmiast eliminować” – mówi Duda. „Trudno wobec takich słów przejść obojętnie, zwłaszcza że są wypowiadane przez najważniejszą osobę w państwie” – piszą w swojej uchwale sędziowie. Jednocześnie przypominają, że każdy obywatel, w tym także sędzia, ma prawo do wyrażania krytycznej opinii o politykach. Ich zdaniem z takiego prawa skorzystał właśnie sędzia Ochocki, a wszczynanie wobec niego postępowania dyscyplinarnego jest nadużyciem. Ochocki bowiem – jak podkreślają sędziowie – nie znieważył prezydenta.
Tymczasem postępowanie wobec niego wszczął Przemysław Radzik, rzecznik dyscyplinarny z nominacji ministra Ziobry, choć – jak przypominają autorzy uchwały – Radzik nie ma prawa ścigać sędziów pracujących w sądach okręgowych. Stwierdził to niedawno sąd dyscyplinarny we Wrocławiu. Poznańscy sędziowie nie pozostawiają też suchej nitki na działaniach Prawa Sprawiedliwości zarzucając partii rządzącej wykorzystywanie mediów publicznych do szkalowania sędziów. Zwracają uwagę, że na szczęście „dotychczasowe działania nie doprowadziły do sprzeniewierzenia się przez sędziów zasadom niezawisłości”. Ich zdaniem właśnie z tego powodu PiS forsuje obecnie tzw. ustawę kagańcową. Źródło: wyborcza.pl
Z forum: - Duda nie jest świętością, której nie można krytykować, a który innych może obrzucać błotem...
- Prezydent Duda uosabia kompleks bezwolnej marionetki., kompleks postrzegania go jako Adriana i ten kompleks próbuje zakrzyczeć. Dodaje sobie odwagi. A co z tego wychodzi? Zachowuje się jak chory, pyszałkowaty idiota, a i tak wszyscy wiedzą, że jest skazany na rozkazy zapadające na Nowogrodzkiej.

28 01 2020 Rozenek: „PiS kupuje potajemnie drogie zabawki, żeby „zrobić łaskę” Trumpowi”.
Błaszczak poinformował o zakupie 32 samolotów F-35. Nagranie z przemową polityka trafiło na Twittera i zostało okraszone zaimprowizowaną odprawą na temat stanu wojskowych sił powietrznych. Jedna z bohaterek filmiku ogłasza w pewnym momencie: „F-16 (samoloty, które armia ma już na stanie – przyp. red.), no F-35 jeszcze nie dolecą”. Błaszczak odpowiada na to – „Będą”. W momencie, gdy pada „złota myśl” Błaszczaka, na ekranie pojawia się napis „Już wkrótce. W siłach powietrznych RP”. W tle hasła pojawia się wizerunek myśliwca amerykańskiej produkcji. Błaszczak – zgodnie z obietnicą – mapodpisać umowę o zakupie w dniu 31 stycznia w Dęblinie. Wartość umowy ma wynieść 4,6 mld dolarów. Nowy filmik Ministerstwa Obrony Narodowej jest utrzymany w „hollywoodzkim” stylu. W podobnej konwencji wyprodukowano filmik w sierpniu ub.r. – wideo przedstawiało naradę w gabinecie Mariusza Błaszczaka. Kwestie związane z myśliwcami F-35 zostały zamieszczone również w filmiku MON z lipca 2019 r. Już w tamtym wideo minister obiecał szybki zakup samolotów. Sprawa myśliwców została wyśmiana przez użytkowników sieci. Niektórzy z nich wiążą najnowsze doniesienia z wcześniejszymi zapewnieniami resortu.„Doleciały już te helikoptery zapowiadane przez poprzedniego MON?” – zapytał retorycznie jeden z czytelników portalu Gazeta.pl.
Źródła: gazeta.pl
- No a po co nam takie nowoczesne samoloty, i na dodatek bez uzbrojenia!? Aha! Rozumiem jak wezmą udział w wojnach USA lub Izraela to się je uzbroi.
- Kupiliśmy Amerykanom ich sprzęt. Polskie wojsko nie będzie obsługiwało rakiet HIMARS. Rakiety nie będą włączone do grupy zarządzania naszą obroną. One będą w rękach Amerykanów. Czy tak będzie też z zakupionymi F- 35? Czy ktoś wierzy, że to nie jest sprawka Macierewicza? Może wreszcie ktoś poinformuje społeczeństwo ile kosztuje nas podatników obecność wojsk USA na terytorium Polski? Wszystkie misje wojskowe polskich żołnierzy, w obronie amerykańskich interesów, kosztowały nas do tej pory ponad 7 mld złotych, jesteśmy jedynym krajem NATO który przystał na takie korzystne warunki zaproponowane przez USA.
Z forum: A uzbrojenie, a systemy naziemne do sterowania tymi cacuszkami, a gdzie kasa na serwis... Przecież za małym krajem jesteśmy by ten samolot sie rozpędził.... jak wystrzeli rakiete to w Londynie zestrzeli samolot, a hamowanie jego będzie w Szkocji... Myślenie nie boli, głupota tak.

28 01 2020 Bosak uważa, że Turski przemawiając w Auschwitz zaatakował Rząd i Sejm.
Marian Turski, w czasie uroczystych obchodów 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz, mówił o „jedenastym przekazaniu” – „nie bądź obojętny”. „Nie bądźcie obojętni, bo nawet nie obejrzycie się, jak na was, czy na waszych potomków, nagle jakieś Auschwitz spadnie z nieba” – przyznał były więzień hitlerowskiego obozu. Wypowiedź Mariana Turskiego nie spodobała się Krzysztofowi Bosakowi. Polityk Konfederacji odniósł się do niej w publicystycznym programie „Polityka na ostro” w Polsat News. „Głos dostał pan, który zdecydował się wykorzystać tę rocznicę, by zaatakować rząd czy Sejm” – ocenił przedstawiciel skrajnej prawicy. Bosak zasugerował, że były więzień mówił nieprawdę i oskarżył go o polityczne zaangażowanie po stronie lewicy. „Dwie tezy Turskiego są zasadniczo nieprawdziwe. Pierwsza teza jest nieprawdziwa, że Auschwitz wydarzało się po kawałeczku i, że każdy element debaty politycznej nie idący w kierunku, który Turski zaprezentował, to kroczek ku Auschwitz. To typowa retoryka lewicy” – wypalił ultraprawicowiec.
Słowa Bosaka nie pozostały bez reakcji pozostałych uczestników programu. „Nie wypada, żeby 30-letni polityk komentował, recenzował, pouczał 90-letniego ocalałego z piekła, jakim było getto i obóz Auschwitz” – powiedział poseł Michał Szczerba z KO. Nacjonalista zareagował na te słowa nerwowo; zasugerował, że Szczerba… powinien opuścić program. „Jeśli nie wypada, to ja nie wiem co pan jeszcze robi w studiu. Kiedy tu wchodziłem, to jeszcze nie miałem określonej tezy na temat Turskiego, ale pani redaktor Gozdyra wybrała fragmenty charakterystyczne politycznie po to, żebyśmy je skomentowali, więc to robimy” – orzekł Bosak. Również prowadząca program zwróciła Bosakowi uwagę. „Czy pan słyszy co mówi?” – zapytała Agnieszka Gozdyra. Lider nacjonalistów pozostał niewzruszony. „Może to panią zdziwi, ale życie polityczne i społeczne polega na tym, że ludzie są w różnym wieku i mają różne poglądy. To jest normalne i nie ma w tym nic za co należałoby przepraszać” – brnął w zaparte potencjalny kandydat na prezydenta. Wypowiedź Bosaka wywołała zażenowanie i rozczarowanie internautów o zdrowych poglądach. „Czasem z Bosaka wyłażą jego prawdziwe poglądy, dno” – ocenił jeden z widzów Polsat News. Nie zabrakło również hejterskich komentarzy, których autorami były osoby o skrajnie prawicowych poglądach i zwykłe trolle. Wielu z nich obrażało Mariana Turskiego i dzielnie broniło swojego idola; większość wpisów – z uwagi na drastycznie niski poziom autorów – nie nadaje się do zacytowania. Źródła: rp.pl, polsatnews.pl
Według Bosaka to Polacy ze swoim duchowym przywódcą ajatollahem Adolfem Hitlerem rozpoczęli II wojnę światową., której pierwszą ofiarą zostali Niemcy, Żydzi i Rosjanie. Polacy też ginęli , ale głównie podczas zabijania Żydów i nieszczęśliwych upadków z strażniczych wież w obozach koncentracyjnych. Zatem są odpowiedzialni za śmierć 10 mln Niemców, 20 mln Rosjan, no i 6 mln Żydów. Tak to jest ta prawda historyczna Putina.
Z forum: Takie mamy teraz czasy – dwudziestoparolatkowie i trzydziestolatkowie tworzą kagańcowe, antydemokratyczne i łamiące ptrawo ustawy i zabierają głos w sprawach o których nie mają zielonego pojęcia. Jakiś magister stwierdza, że ma gdzieś opinie 60 profesorów, inni, że uchwała 60 Sędziów SN nie m,a mocy prawnej , jeszcze inni za stanowiska i kasę głoszą i robią najgorsze łajdactwa. Łajdak, łajdakiem, łajdaka pogania – zasmarkane „ałtorytety”, gamonie przy władzy!!!
A kto jak nie właśnie ci leciwi bohaterowie którzy widzieli jak powstaje nazizm i przeżyli piekło za życia mają prawo ostrzegać i pouczać – oni widzieli jak zwykli ludzie powoli stają się łotrami.
27 01 2020 „This is… very, very…i ruskie rowery” – internauci drwią z językowej sprawności Andrzeja Dudy.
„Pan Prezydent konsekwentnie walczy z obcym językiem” – napisał na Twitterze były szef dyplomacji, obecnie europoseł KO Radosław Sikorski, nawiązując do nieporadnej wypowiedzi głowy państwa na Forum Ekonomicznym w szwajcarskim Davos.  Szczery chichot i drwiny zawładnęły mediami społecznościowymi po wystąpieniu polskiego polityka: „Ta jedna walka mu wychodzi, język leży na deskach” – napisał internauta dotrzymując kroku Sikorskiemu. Przy okazji przypomniano Dudzie niedawne publiczne zapewnienie, że „nie będą nam w obcych językach narzucali, jaki ustrój mamy mieć w Polsce i jak mają być prowadzone polskie sprawy”. Stało się to po tym, jak w trakcie debaty poświęconej przyszłości NATO Duda przypominał, jak wiele Polsce dało członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim. W pewnym momencie jednak, mówcy wyraźnie zabrakło słów. A tam, gdzie nie dawał rady czegoś powiedzieć, próbował nadrobić gestykulacją. „This is……this is,,,,very,,,very…i ruskie rowery” – przedrzeźniają prezydenta internauci na Twiiterze i dodają „z tego bełkotu zrozumiałem I’cant”.  „Jak mówiła Beata „PCK” Kempa, znam język angielski bardzo dobrze na poziomie podstawowym. To jest chyba Level wyżej. „du ju spik inglisz?, jes malboro plis”- wyzłośliwiają się internauci na Twitterze.  Źródło koduj24.pl
Z forum: - Na szczycie w Davos doszło do spotkania światowych przywódców. A. Duda spotkał się z M. Morawieckim. Pozostali uczestnicy forum nie ryzykowali spotkania z reprezentantami ciemnogrodu.
- Skoro uważa, że obce języki są be, to powinien być konsekwentny i mówić po polsku, zamiast wygłaszać kwestie w pseudo angielskim wymachując jak wiatrak rękami. Przecież tłumacze na pewno byli. A tak zrobił wiochę,podobnie jak inni wybrańcy (nie)dobrej zmiany w PE. I co się dziwić, że innych w krajach mówią że w Polsce jeździ się furmankami, a po ulicach chodzą białe niedźwiedzie . Internauci o Dudzie: „Nie dość, że angielskiego nie zna, to nawet język ojczysty kaleczy”.  Tak oto brzmiał jego wpis po konkursie skoków narciarskich w Zakopanem: – „Wielka radość w Zakopanem i w całej Polsce. Nasi triumfują na Wielkiej Krokwii!!! Gratulacje i podziękowania za wspaniały konkurs dla Kamila Stocha i Dawida Kubackiego oraz całej naszej Ekipy! Brawo! Brawo! Brawo! Szacunek i pozdrowienia dla naszych Kibiców za wspaniały doping!”. 
– „Serio gościa pobierającego pensję prezydenta nie stać, żeby zatrudnić konsultanta od ortografii języka ojczystego? Bo z tym „krokwii” to straszna siara wyszła”; „Najpierw trzeba się nauczyć pisać bez błędów w języku polskim. Krokwi proponuję poprawić i te duże litery pozamieniać. O innych językach nie myślę, bo po co i tak nikt nie chce z Dudą rozmawiać”; – „Nie dość, że angielskiego nie zna, to nawet język ojczysty kaleczy”; – „Języki obce nie idą, język polski staje okoniem… jak żyć?” – komentowali internauci.  Pozostali internauci odnosili się do sposobu sprawowania przez Dudę urzędu: – „Dudyzm! Wszystko się wali, condory kupują, Tomek sypie, angielski na poziomie preschool, śniegu nie ma, ceny rosną, kwota wolna od podatku nie podniesiona, Szyszki nie wpuszczali do szczujni, w Izraelu nie dali krzyczeć, Agata dalej ma ciche dni, a ten się skokami podnieca”; – „Sędziowie za chwilę będą odpowiadać dyscyplinarnie za wykonywanie wyroków TSUE, wyrzucił pan nas z prawa UE, a pan o nartach narciarzu. Do dudy z takim prezydentem”;„Polska schodzi na dno, niezależne sądownictwo upada, świat mówi o polexicie, a ten się konkursami w Zakopanem cieszy! Ot, prezydent”; – „Radość radością, a rzeczywistość czeka. Co z Kamińskim i Wąsikiem? Pan jest współodpowiedzialny, to pan dokonał uniewinnienia”. Źródło: Twitter
Nie myli się tylko ten co nic nie robi, z wyjątkiem tych z PiS- u!? Błąd zrobił błąd!?

27 01 2020 „Najgorsze ciosy były od swoich”. Wdowa po Szyszce atakuje zjednoczoną prawicę i oskarża Kurskiego.
Podczas sympozjum „Oblicza ekologii”, zorganizowanego ku czci Jana Szyszki w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, głos zabrała wdowa po byłam ministrze pani Krystyna Szyszko. Oskarżyła środowisko Zjednoczonej Prawicy o niesprzyjanie politykowi. Stwierdziła z żalem: „najgorsze ciosy były od swoich” i uzasadniła to… „Czy państwo sobie wyobrażają, że mąż się spotkał z takim zarzutem, to jest trudne do uwierzenia: „„ty się chwalisz wiedzą, ty jedziesz tam, chwalisz się wiedzą i ich denerwujesz”. Chodziło o Unię Europejską. Proszę państwa, to jest fakt, mąż to usłyszał od ważnej osoby w Prawie i Sprawiedliwości. Miał zarzut, że ma wiedzę i z tej wiedzy korzysta, posługuje się nią” – przekonywała Krystyna Szyszko. „Jedna z organizacji pozarządowych dostała 30 mln zł na akcję wykańczającą pana profesora Szyszkę, doprowadzenie do tego, żeby został usunięty z funkcji ministra. Nie wiem, czy państwo wiecie o tym, ale to są też fakty. Fakty też są takie, że np. sukcesy męża i ministerstwa były przypisane innym ministrom. Ci ministrowie się wypowiadali, nie mówiąc nic, że to nie jest ich zasługa” – wyliczała. Najbardziej jednak dostało się prezesowi TVP Jackowi Kurskiemu, który ponoć zamknął przed byłym ministrem drzwi do kierowanej przez siebie instytucji. „Nie wiem, czy państwo wiecie, ale miał zakaz występowania w telewizji publicznej. Miał zakaz do końca, nawet tuż przed śmiercią, przecież to była kampania wyborcza, współpracownicy męża próbowali z dziennikarzami rozmawiać” – mówiła w trakcie sympozjum Krystyna Szyszko, wdowa po polityku.„Dziennikarze rozkładali ręce, pan Jacek Kurski od początku do końca pilnował tego, żeby drzwi telewizji publicznej dla męża były zamknięte” – dodała. Swoje żarliwe wystąpienie pani Krystyna zakończyła jednak z „przytupem”: „mimo wszystko mężowi na arenie międzynarodowej udało się wynegocjować dla Polski wszystko, co chciał, wygrał wszystkie procesy w Trybunale”. Źródło: gazeta.pl
- To zawdzięczamy Szyszce!? Polska jednym wielkim wysypiskiem śmieci. Za samego Szyszki sprowadzono do Polski ponad 700 tys ton najbardziej niebezpiecznych odpadów, nawet z dalekiej Afryki!? Mafia śmieciowa to dziecko parlamentarzystów, którzy lobbowali dziurawe ustawy!? Wystarczy że dzikie wysypiska mogą funkcjonować pod okiem władz lokalnych. Na jednej tonie śmieci tych najniebezpieczniejszych można zrobić nawet kilka tysięcy euro!? No a poseł, minister muszą z czegoś żyć!?
- Część składowisk na 100 lecie odzyskania niepodległości spłonęła, ale pozostało tego jeszcze bardzo dużo, i za ich utylizacje musi zapłacić polski podatnik. Ciekawe ile mafia śmieciowa pod wodzą Morawieckiego zarobiła pieniędzy na sprowadzaniu śmieci do Polski!?
Z forum:- Co to za ciemne strony są w tym PiSie i dlaczego było zlecenie na wykończenie prof. Szyszki? Kto ważny w PiSie zarzucał mu, że jest za mądry i chwali się wiedzą...? Chyba się domyślam...Prezes Jarosław K. powinien się z tego wytłumaczyć. Dlaczego była nagonka na prof. Szyszko?
- A jaki to był fachowiec i jaka wiedza? Resort dostał bo nazwisko pasowało – tak jak za komuny, gdy ministrem budownictwa był Glazur, a rolnictwa Kłonica – to nie żart, to byli prawdziwi ministrowie – można sprawdzić - „sympozjum „Oblicza ekologii”, zorganizowane ku czci Jana Szyszki” – nazwa tej imprezki w zasadzie starcza za cały komentarz. A co do słów wdowy ciekawy jestem, czy zgoreść...
26 01 2020 Ćwiąkalski: „Przypuszczam, że władza nie odpuści – pracują nad ustawą jeszcze groźniejszą dla sędziów niż do tej pory”. Według byłego ministra sprawiedliwości w rządzie PO-PSL Zbigniewa Ćwiąkalskiego, przeforsowana przez PiS ustawa kneblująca usta sędziom to nie koniec. – „Przypuszczam, że władza jeszcze nie odpuściła, że będzie dalej pracować nad nową ustawą, która jest jeszcze groźniejsza niż do tej pory” – powiedział w RMF FM. – „Pamiętamy z poprzedniej kadencji zapowiedź, że sędziowie nie będą przypisani do poszczególnych sądów, tylko będą sędziami RP. W związku z tym – sędzia dzisiaj sądu apelacyjnego, będzie np. zesłany do sądu rejonowego gdzieś tam daleko na prowincji, dość daleko. A zamiarem władzy będzie to, żeby spacyfikować sądy” – stwierdził Ćwiąkalski. Odniósł się też do obecnej sytuacji po wydaniu uchwały przez Sąd Najwyższy, w myśl której sędziowie wskazani przez neoKRS nie mogą orzekać, a Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem. – „Jest to sytuacja bez precedensu. Takiej sytuacji nie było w żadnym kraju Unii Europejskiej ani w jakimkolwiek cywilizowanym kraju. Z całą pewnością nie da się tutaj odpowiedzieć jasno, prosto i od razu na wszystkie pytania. Tylko zadajmy sobie pytanie: kto do tego doprowadził? Przecież to się nie wzięło z powietrza” – podkreślił były minister sprawiedliwości. Ćwiąkalski, który obecnie pracuje jako adwokat, zapytany, czy będzie się domagał, by sędziowie wskazani przez neoKRS nie orzekali, odparł: – „To zależy od klienta. Klient o tym ostatecznie decyduje. Jeżeli takie będzie zdanie klienta, to oczywiście z takim wnioskiem wystąpię”. Źródło: RMF FM
Z forum: - Państwo jest zarzynane i wykrwawiane, czyli wykonywany jest na mim ubój rytualny. Najlepsze kąski trafią oczywiście. na stół zabójcy, a ochłapy i niepoogryzane kości rzuci się motłochowi. Miła perspektywa, tylko palce lizać. Każdemu, znanemu osobiście miłośnikowi PiSu należałoby podziękować osobiście za te hojne dary.
- Po wczorajszej uchwale Sądu Najwyższego mam wrażenie, że ustawa kagańcowa będzie martwym zapisem. Podejrzewam, że nie sędziowie, ale strony postępowań cywilnych i karnych same będą wnosić o sprawdzenie legalności powołań sędziowskich. Sędziowie wiedzą o tym i już powstrzymują się od orzekania.
- A mnie się wydaje, że ustawa kagańcowa będzie bardzo mocno przez pisowców egzekwowana. Po dzisiejszym wywiadzie Kaczyńskiego dla niemieckiego pisma widać, że nie zamierza cofnąć się nawet o ćwierć milimetra. Ustawę dyscyplinującą nauczycieli już ostro stosują. Czytałam dziś na blogu p. Chęcińskiego, że są już pierwsze ofiary nowej dyscypliny PiS dla nauczycieli. Ofiary nie miały nawet możliwości odpowiedzenia na rzekome zarzuty, a dyrektorzy pod byle pretekstem zgłaszają do kuratoriów sprawy i żądają dyscyplinarki z zawodu. Jak tak dalej pójdzie, w oświacie zostaną tylko księża i zakonnicy, do czego zresztą moim zdaniem PiS zmierza, bo kościół od dawna żąda przekazania całego szkolnictwa pod ich skrzydła. Które zawody będą kolejne? Moim zdaniem najbliższe w kolejce są media i niezależni dziennikarze, „których kłamliwy przekaz trzeba zlikwidować” i które zlikwidowanie już 2 lata temu obiecała Pawłowicz. Później w kolejce do unicestwienia są biznesmeni, bo Kaczyński jest zwolennikiem przejęcia dla swoich biznesu prywatnego, który nie jest powiązany z PiS. Apropo biznesu prywatnego to UOKiK przywaliło 52 mln kary Polkomtelowi Solorza. Widocznie kanały Polsatu są jeszcze zbyt mało pro pisowskie, więc trzeba go zmobilizować do wylewania więcej wazeliny dla partii rządzącej – zwłaszcza w aferze z sądami.

26 01 2020 „Kaczyński donosi na Polskę i to w niemieckim „Bildzie”. Mówi, że to polskie sądy naruszają prawo”!
 „Jeśli w Polsce dochodzi do naruszeń prawa, to są one popełniane głównie przez same sądy i są tego niezliczone przykłady” – stwierdził w wywiadzie dla dzisiejszego wydania niemieckiego tabloidu „Bild” Jarosław Kaczyński. Jak zwykle – prezes PiS rzucił ogólne oskarżenie i nie wymienił żadnego przykładu. Kaczyński powtarza mantrę, że PiS wprowadza „zmiany w wymiarze sprawiedliwości w interesie społeczeństwa, w interesie praworządności i sprawiedliwości”. Dlaczego? Bo – zdaniem prezesa PiS – sędziowie to uprzywilejowana grupa. – „Jej przywileje pochodzą głównie z czasów komunizmu. Sędziowie chcą je zachować, bo służą one ich własnym interesom. Sądy chronią przedstawicieli innych uprzywilejowanych grup, także w skandalicznych sprawach” – powiedział prezes PiS i jak się można było spodziewać, znowu nie wymienił ani jednej „skandalicznej sprawy”. – „Kaczyński donosi na Polskę i to w niemieckim „Bildzie”. Mówi, że to polskie sądy naruszają prawo” – skomentował Bartosz Wieliński z „Gazety Wyborczej”. Bo przecież nie kto inny, jak politycy PiS, łącznie z europarlamentarzystami tej partii, zarzucają opozycji, że „donosi na Polskę” na forum międzynarodowym. W związku z tym jeden z twitterowiczów napisał. – „Panie Jaki, trzeba coś z tym szybko zrobić! Może na angielski przetłumaczyć i do skrzynek europosłom wrzucić?”. To oczywiście aluzja do sprawy, o której pisaliśmy w artykule „Patryk Jaki wrzucił donosy do skrzynek europarlamentarzystów”.  W wywiadzie z Kaczyńskim pojawił się także wątek, dotyczący społeczności LGBT. – „Homoseksualiści nigdy nie byli w Polsce prześladowani w odróżnieniu od wielu innych krajów” – powiedział prezes PiS. – „Tiaaa, strefy wolne od LGBT przegłosowywane w gminach/miastach, pierdolety wygłaszane przez Jędraszewskiego & CO, wypowiedzi oficjalne ze środowisk naukowych, akty przemocy w stosunku do uczestników Marszy Równości… Eeeh” – skomentował jeden z internautów. Źródło: wyborcza.pl, Twitter
Z forum: - Wywiad BILD z „potajemnym władcą Polski". Do TVN nie chce przyjść, ale z NIEMIECKĄ gazetą rozmawia. Zapytany o „zamach“, tłumaczy, że nadal nie wiadomo, bo Rosja nie oddała wraku. Nikt bardziej niż on nie karmi stereotypów na temat Polski i Polaków.
- Bardzo przepraszam, ale jeśli policja zajmuje się sędziami, którzy wywiesili plakaty niezgodne z linią partii to dlaczego nie zajmie się Kaczyńskim za wygłaszanie insynuacji? Jeśli ma wiedzę o sędziach, którzy dopuścili się naruszenia prawa, czyli są przestępcami, to należy im to udowodnić i wymierzyć kary. Dosyć tych opowieści nie mających odpowiedników w realnym świecie. Ten niby zwykły poseł prowadzi do zmiany ustroju w Polsce i powinien ponieść karę.

26 01 2020 Gigantyczne premie i ustalenia przy kolacji z „odkryciem”. Tak się kreuje prawo, żeby sprawiedliwość była po naszej stronie. „Andrzej Stankiewicz twierdzi, że we środę prezes Kaczyński spotkał się z E. Witek i J. Przyłębską. Wtedy E. Witek skierowała wniosek do TK. Znam Andrzeja wiele lat. Nie napisałby tak, gdyby nie miał dobrych informacji. To tyle w temacie niezależności sądownictwa a’la PiS.” – napisał na twitterze zastępca redaktora naczelnego „Rzeczypospolitej” – Michał Szułdrzyński. Szułdrzyński miał na myśli artykuł opublikowany na łamach onetu, w którym Andrzej Stankiewicz, nawiązując do niejawnych list poparcia do KRS napisał: „prezes PiS spotkał się także z Julią Przyłębską. Do rozmowy doszło w jej mieszkaniu. — PiS używa tych wszystkich instrumentów, które przejmował od 2015 r., żeby ewidentnie ukrywać coś śmierdzącego.”
Tego samego dnia prezes PiS miał pojawić się także w gabinecie marszałek Sejmu, Elżbiety Witek. Pani marszałek próbowała zablokować posiedzenie trzech izb Sądu Najwyższego, kierując do TK wniosek o rozstrzygnięcie rzekomego sporu kompetencyjnego między Sejmem a Sądem Najwyższym.  W expresowym tempie na wniosek marszałek Sejmu zareagowała nazywana przez Kaczyńskiego „odkryciem towarzyskim” prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska, kierując do Pierwszej Prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf list o zawieszeniu postępowania przed SN. „Jeśli rzeczywiście sam prezes osobiście koordynuje całą operację przeciw Sądowi Najwyższemu, to sytuacja dla PiS musi być bardzo krytyczna RT Stan po Burzy.” – skomentował zadziwiającą sekwencję zdarzeń były szef BBN Stanisław Koziej. Dodatkowej pikanterii całej sytuacji dodaje „expresowe” tempo i zaangażowanie z jakim do ofensywy przystąpiła Julia Przyłębska. Mimo obietnic i zapewnień o przyspieszeniu i usprawnieniu funkcjonowania TK, rozpatrywanie spraw zajmuje sędziom nawet trzy, cztery lata. Opieszałość nie przeszkadza jednak w przyznawaniu ogromnych premii. Jak informuje „Fakt”, w ubiegłym roku na utrzymanie Trybunału Konstytucyjnego wydano 20 milionów. Na nagrody przeznaczono kwotę 578 282,88 zł co stanowiło 430,27 zł miesięcznie na osobę. Stara dewiza babci Pawlakowej „Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie, bierz jeszcze” nie zdewaluowała się, zmieniły się tylko granaty! źródło: onet.pl
Za co te nagrody? Za ślimacze tempo pracy, i blokowanie wydawania orzeczeń ?
Z forum: - Oczywiście, że sytuacja dla PiS musi być bardzo krytyczna! Przecież w grę wchodzi albo wolność i korzystanie z władzy przez lata, albo wiele lat za kratami! Doskonale zdają sobie sprawę z tego, że kolejnych wyborów mogą nie wygrać. Gdyby jeszcze przypadkiem stracili prezydenta w najbliższych wyborach to mogą to być ostatnie podrygi ich władzy. Dlatego zrobią wszystko, żeby tych wyborów nie było, albo żeby je skutecznie sfałszować, żeby dalej mogli wprowadzać co tylko Kaczyńskiemu się zamarzy. A ostatnio czytałam na jakimś blogu, że Kaczyńskiemu marzy się przywrócenie Polski XVII wiecznej, kiedy rządziła magnateria do spółki z kościołem, a reszta ludności była właściwie ich niewolnikami bez żadnych praw. W wersji Kaczyńskiego tą rządzącą magnaterią ma być podobno PiS, a reszta bez zmian. I w sumie pasuje do tego, co się dzieje. 
25 01 2020 Prof. Strzembosz:„To wstyd, by absolwent UJ Ziobro tak opiniował bardzo ważne w skali Europy oświadczenie SN”.  „Minister Ziobro mówi, co Sądowi Najwyższemu wolno, a co nie. To wstyd, by absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego tak opiniował bardzo ważne w skali Europy oświadczenie Sądu Najwyższego. Patrzę na to z zawstydzeniem, że można takie rzeczy wypowiadać w kraju, który ma jednak bardzo wysoki procent ludzi z wysokim wykształceniem” – powiedział prof. Adam Strzembosz w TVN24. Chodzi o słowa ministra sprawiedliwości: – „Sąd Najwyższy procedował z rażącym naruszeniem prawa i jego tak zwana uchwała nie powoduje żadnych skutków prawnych”. Więcej na ten temat w naszym artykule ”Nieważność uchwały SN stwierdziło nadzwyczajne kolegium w składzie: Ziobro, Kaleta, Wójcik i Warchoł!”. A według prof. Strzembosza uchwała SN jest „olbrzymia i historyczna”. – „Tylko w wyjątkowych sytuacjach podejmuje się tak reprezentacyjne i ważne decyzje” – podkreślił były Pierwszy Prezes SN. Prof. Strzembosz skrytykował także to, że Mateusz Morawiecki wysłał wniosek do TK o zbadanie przepisów, na mocy których trzy izby Sądu Najwyższego podjęły swoją uchwałę. „Nikt poważnie tego nie może potraktować. Pan premier powinien posługiwać się takimi pomocnikami, którzy czytają całe orzeczenia trybunału w Luksemburgu. W tym orzeczeniu wyraźnie się mówi, że do oceny zasadności orzeczeń z Luksemburga nie służą trybunały poszczególnych krajów. Tam się wyraźnie mówi, że o zgodności ustawodawstwa polskiego z europejskim decyduje trybunał w Luksemburgu albo na podstawie jego dyspozycji sądy polskie, najpierw Sąd Najwyższy” – powiedział. Zdaniem prof. Strzembosza, po wydaniu uchwały przez SN „należy na nowo powołać tę część KRS, która jest obsadzona przez sędziów”. Dodał, że zgadza się też z werdyktem SN, w myśl którego Izba Dyscyplinarna nie jest sądem. – „Mogłaby być traktowana tylko jako sąd specjalny, który w świetle naszej Konstytucji w czasie pokoju jest niedopuszczalny” – stwierdził były Pierwszy Prezes SN. Źródło: tvn24.pl
No patrzcie jajko jest mądrzejsze od kury. Słaby student mądrzejszy od profesorów. A jednak cuda się zdarzają!? Reforma sądownictwa nie polega na tym, jedną klikę zastępujemy drugą całkowicie Kaczyńskiemu oddaną!
Z forum: Profesor Adam Strzembosz o słowach Ziobry: Były takie lata, kiedy pan minister sam już wydawał orzeczenia. Teraz przeszliśmy do wyższego etapu: teraz pan minister mówi, co Sądowi Najwyższemu wolno albo nie wolno .

25 01 2020 Na wniosek Morawieckiego TK ma zbadać podstawy prawne uchwały Sądu Najwyższego.
„Te uchwały zmierzają do podważenia podstawowych zasad ustrojowych państwa, więc premier zwróci się do TK o rozstrzygnięcie w tej sprawie. Sąd Najwyższy nie ma kompetencji, by tworzyć przepisy prawa – to kompetencja Sejmu. Nie ma też kompetencji do uchylania obowiązujących w Polsce przepisów ustaw – to prerogatywa Trybunału. Sąd Najwyższy nie ma też kompetencji, by decydować, kto jest sędzią – robi to prezydent” – oświadczył podczas konferencji prasowej rzecznik rządu Piotr Mueller. Jednocześnie oznajmił, że premier Mateusz Morawiecki składa wniosek do TK, by w trybie przyspieszonym zbadał „czy przepisy, które zastosował wczoraj SN mogą być stosowane w tego typu sytuacjach”. Dodał, że wniosek ma na celu wyjaśnienie „wątpliwości prawnych” w związku z czwartkowym orzeczeniem Sądu Najwyższego. Mueller zwrócił uwagę, że uchwała SN została wydana pomimo zabezpieczenie ze strony TK dotyczącym rzekomego sporu między Sejmem, a Sądem Najwyższym. W czwartek Sąd Najwyższy orzekł, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem, a jej wszystkie orzeczenia są wadliwe. Orzeczenia innych sądów obsadzonych z pomocą nowej KRS są ważne, ale przyszłe będzie można kwestionować. Jak wcześniej pisaliśmy politycy PiS próbowali powstrzymać to orzeczenie: dzień wcześniej marszałek Sejmu Elżbieta Witek złożyła wniosek do TK w sprawie rzekomego sporu kompetencyjnego między SN a Sejmem. TK szybko wydał postanowienie zabezpieczające, które miało zawiesić procedowanie w SN. Grono 60 profesorów i sędziów Sądu Najwyższego nie przestraszyło się PiSowskiego pohukiwania. 
Źródło: Wyborcza.pl
Kaczyński już był w tej sprawie w mieszkaniu Wolfgangowej!? Oficjalnie było to wyłącznie towarzyskie spotkanie prezesów, pojedli ciasta, kawę wypili i tyle moi mili!? Ciekawe kiedy taśmy zostaną upublicznione?
Z forum: - Morawiecki zwróci się do TK o zbadanie zgodności uchwały SN z konstytucją...mgr Przyłębska, prokurator Piotrowicz i hejterka Pawłowicz ocenią postanowienie 60 sędziów SN... Chiński wirus dotarł do Polski...
- Skoro uchwala jest nie wiążąca to z jakiej „paki” Pinokio wysyła ją do pseudo-TK? dla kolegi pytam.
- A czy Julcia rozumie co to są podstawy prawne? Zarówno Wolfgangowa jak i Pinokio nie mają pojęcia co to za twory te podstawy prawne.

25 01 2020 WSA uchylił postanowienia prezesa UODO wstrzymujące ujawnienie list poparcia do neoKRS 
„Co teraz? Zabezpieczenie SANEPiD?”. „WSA w Warszawie uchylił 2 postanowienia Prezesa UODO wydane w przedmiocie czasowego ograniczenia przetwarzania danych osobowych. Czyli odpadła fikcyjna podstawa do blokowania dostępu do list poparcia. Co teraz? Zabezpieczenie SANEPiD?” – napisał na Twitterze adwokat Michał Wawrykiewicz z inicjatywy „Wolne Sądy”. Chodzi o wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Na swojej stronie internetowej WSA poinformował, że uchylił postanowienia prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, które wstrzymują ujawnienie przez Kancelarię Sejmu podpisów pod listami poparcia kandydatów do neoKRS. Sąd wydał to postanowienie w związku ze skargami na odmowę ujawnienia tych list przez Kancelarię Sejmu. Skargi złożyli w sierpniu i wrześniu 2019 r. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar oraz posłanka Kamila Gasiuk- Pihowicz z KO. Jak zaznaczył sąd, od dzisiejszego wyroku przysługuje odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego. A tak internauci zareagowali na wpis mecenasa Wawrykiewicza: – „Stawiam na głównego geologa kraju i jego kompetencje w tej sprawie…”; – „Została tylko pani magister z TK, choć oczywiście prawem kaduka. Ale czegóż odkrycie towarzyskie nie zrobi dla pana prezesa”; – „Teraz może będzie pożar w kancelarii, albo złodzieje ukradną ten papier gazetowy, a Kaczmarska zmieni kolor na blond”.  Źródło: bip. warszawa. wsa.gov.pl, Twitter
Mieli tyle czasu, że zdążyli przygotować odpowiednie listy poparcia do KRS!? Aż strach pomyśleć, jak wielka i groźna dla władzy tajemnica kryje się na tych listach. Prawda i dobro nie boją się jawności. Zło i owszem.
Z forum: - Teraz tylko klauzula sumienia może te listy obronić przed znieważeniem poprzez ujawnienie.
- Przecież po to autorzy ustawy o neo-KRS z Ministerstwa nieSprawiedliwości utajnili nazwiska sędziów popierających kandydatów, żeby sobie nie zawracać głowy zbieraniem ich podpisów! A jak się zrobiła chryja, to już było za późno żeby zebrać podpisy, bo trzeba by w to wtajemniczyć 100-200 sędziów żeby mieć różne nazwiska, a przy takiej liczbie sprawa na pewno by wyciekła i cała reforma poszłaby w diabły. W tej sytuacji sugeruję PiSim mały kontrolowany pożar w Kancelarii Sejmu. A jak Antoni wykosił wszystkich specjalistów od takiej roboty w polskich służbach, to „ciepły człowiek” z Białorusi na pewno chętnie użyczy swoich. 
24 01 2020 Zdaniem rzecznika neoKRS uchwała SN jest wiążąca. Sam nie pchałby się do składu orzekającego.
„Gdybym ja był dziś sędzią sądu powszechnego, powołanym przez nową Radę, to na pewno bym się do orzekania nie pchał” – powiedział w rozmowie z Onetem rzecznik nowej KRS sędzia Maciej Mitera. Sąd Najwyższy jednoznacznie stwierdził, że sąd z udziałem takiego sędziego byłby sądem niewłaściwie obsadzonym. Po czwartkowym posiedzeniu trzech izb Sądu Najwyższego rzecznik stwierdził jednoznacznie: „uchwała SN jest wiążąca, to jest zasada prawna”. (…) „sędziowie wskazani przez nową KRS są nieuprawnieni do orzekania” – podkreślił. Grono sędziów Sądu Najwyższego uznało, że proces powoływania sędziów przez nową KRS łamie nie tylko polską konstytucję, ale i Kartę Praw Podstawowych i Konwencję o Ochronie Praw Człowieka.
Mitera zastrzegł się, że nie chce wypowiadać się w tej kwestii jako rzecznik całej Rady i nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czy wszyscy sędziowie rekomendowani przez ten organ powinni natychmiast przestać orzekać. Wytknął jednak decyzji Sądu Najwyższego pewną niesprawiedliwość: „Proszę zauważyć, że my – czyli KRS – rekomendowaliśmy także sędziów sądów administracyjnych. Tymczasem ich uchwała SN w ogóle nie dotyczy. To jest swego rodzaju dualizm prawny” – powiedział, dodając, że „pozostałym sędziom, z sądów powszechnych oraz z SN dzisiejsza uchwała funduje, można powiedzieć, wielkie wakacje. Bo SN ich statusu nie podważył, nadal pozostają sędziami, jednak nie mogą orzekać” – podkreślił. Dopatrując się innych słabości uchwały SN sędzia Mitera zwrócił uwagę na fakt, że dotychczasowe wyroki wydane przez sędziów rekomendowanych przez nową KRS zostają utrzymane w mocy – zaś późniejsze już nie. „Ta uchwała stanowi, że ktoś kto miał tego pecha, że wyrok w jego sprawie ma wydać rekomendowany przez nową KRS sędzia jutro, będzie wyrokiem już obarczonym wadą. A szczęściarze, w których sprawach tacy sami sędziowie wydali wyroki wczoraj, mogą być pewni, że one obowiązują. To jest poważny problem nie tylko dlatego, że prowadzi do nierównego traktowania, ale też od strony formalnej. Bo co do skutków temporalnych orzekać może wyłącznie Trybunał Konstytucyjny” – podsumował rzecznik neoKRS sędzia Maciej Mitera. Jak można się było spodziewać zdaniem resortu Zbigniewa Ziobry oświadczenie SN jest nieważne, gdyż nie zastosowano się w nim do orzeczenia Trybunały Konstytucyjnego. „Została wydana z rażącym naruszeniem prawa. (…) Uchwała SN jest więc z mocy prawa nieważna” – czytamy w komunikacie resortu Zbigniewa Ziobry. Źródło: Onet.pl/Wprost/naTemat
- No to dopiero teraz będzie się długo na wyrok czekało, a sędziowie sobie w pokojach leżanki zafundują. Sędzia orzekać nie może ale dyżur w sądzie może mieć! Czyżby ziściła się idea powoływania Sędziów Ludowych, bez wykształcenia prawniczego!?

24 01 2020 Izabela Leszczyna o decyzji TK: Julia Przyłębska to polityczna, partyjna postać wykona każde polecenie Kaczyńskiego i PiS. „PiS zachowuje się jak oszust przyłapany na gorącym uczynku. Taki ktoś wtedy zaczyna wykonywać rozpaczliwe ruchy i najczęściej popełnia błędy. Myślę, że PiS doszedł już do ściany, bo za moment zabraknie mu już możliwości: nie są w stanie zamknąć ust uczciwym sędziom, przedstawicielom Kongresu Stanów Zjednoczonych, Komisji Europejskiej, Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Radzie Europy, Komisji Weneckiej, OECD, ONZ” – tak posłanka PO Izabela Leszczyna na antenie TOK FM skomentowała próbę marszałkini Sejmu Elżbiety Witek, która usiłowała zablokować czwartkowe posiedzenie Sądu Najwyższego. Ma on orzekać, czy sędziowie powołani przez nową KRS są sędziami prawomocnymi. Jest to odpowiedź na decyzję Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który stwierdził, że to polskie sądy mają oceniać, czy procedura powołania sędziów z udziałem nowej KRS spełnia wszelkie wymogi, a sama KRS jest instytucją niezależną. Aby uniemożliwić to, Witek skierowała wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, by zajął się rozstrzygnięciem sporów kompetencyjnych między Sejmem i Sądem Najwyższym oraz między prezydentem i Sądem Najwyższym. W rezultacie prezes TK, Julia Przyłębska w nadzwyczajnym dla tej instytucji ekspresowym tempie zadecydowała, że Sąd Najwyższy powinien odwołać posiedzenie. To w środowiskach prawniczych i opozycyjnych wywołało burzę… Posłanka Izabela Leszczyna uważa, że jest to sytuacja krytyczna. Wysiłki te spełzły na niczym. W czwartek o godz. 10.00, 60- osobowy skład sędziów rozpoczął zapowiedziane posiedzenie. „W zasadzie nawet nie wiadomo jak to komentować, bo okazuje się, że można zrobić wszystko” – stwierdziła Leszczyna komentując wysiłki marszałkini i szefowej TK oraz przypomninając sprawę ułaskawienia Mariusza Kamińskiego, która również została potraktowana jako spór kompetencyjny i do tej pory nie została rozstrzygnięta. „Trybunał Konstytucyjny został instrumentalnie wykorzystany przez PiS. Nie mamy Trybunału Konstytucyjnego. Mamy ciało, które absolutnie nie jest konstytucyjne. Jest partyjnym jakimś narzędziem w rękach PiS” – stwierdziła Leszczyna. A sama pani Przyłębska zdaniem posłanki „To jest stricte polityczna, partyjna postać, która wykona każde polecenie Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Źródło: gazeta.pl
Z forum: - Pani Przyłębska to jest osoba, która na gali sponsorowanej przez GetBack dostała nagrodę i jest odkryciem Kaczyńskiego. To jest stricte polityczna postać, która wykona każde polecenie Jarosława Kaczyńskiego i PiS.
- „PiS nie jest w stanie zamknąć ust uczciwym sędziom, przedstawicielom Kongresu Stanów Zjednoczonych, Komisji Europejskiej, Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Radzie Europy, Komisji Weneckiej, OECD, ONZ".
- Następnym wyrokiem TK wydanym przez politycznych sługusów partii, czyli Przyłębską, Pawłowicz i Piotrowicza, będzie zablokowanie Senatu, żeby wszystkie ustawy przepchnąć. W końcu Pawłowicz i Piotrowicz kilkakrotnie mówili w wywiadach, że zagłosują na wszystko, czego wymaga interes partii i prezesa.

24 01 2020 Dyżurny wróg.
Właśnie zakończyły się obchody 75 rocznicy Holocaustu w Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie .  Wbrew temu, czego się spodziewano - nie było tam ataków na Polskę.  Nawet Putin zmienił zdanie i przyznał, że nasz kraj był ofiarą drugiej wojny światowej.  Nie ma się jednak co łudzić - to nie jest zmiana polityki Rosji, tylko reakcja na złe przyjecie przez opinię światową uprzedniej, antypolskiej szarży Putina.  Polska nadal jest "dyżurnym wrogiem" dla Rosi oraz Żydów. Prawie dziesięć i pół roku temu, w sierpniu 2009 napisałam notkę "Polska jako dyżurny wróg".  Nie  straciła ona nic na aktualności.  Przytoczę teraz ją oraz mój komentarz, który ją uzupełniał: Ostatnio wiele emocji budzą różne wypowiedzi Rosjan próbujących obarczyć Polskę odpowiedzialnością za wybuch II Wojny Światowej. Wpisuje się to doskonale w politykę Rosji w ostatnich kilku latach. Wystarczy tu przypomnieć ustanowienie jako święta narodowego Rosji, rocznicy wypędzenia Polaków z Kremla. Wydaje się, że Rosja postanowiła zrobić sobie z Polski  "wroga dyżurnego", którego można by obwiniać o wszystko.Trzeba powiedzieć, że z punktu widzenia Rosji, Polska dobrze nadawała się do tej roli. Jest ona dostatecznie dużym państwem, aby uprawianie tego typu propagandy nie narażało na śmieszność i jednocześnie dostatecznie małym, by nie było się czego obawiać. Trzeba jednak powiedzieć, że postępowanie Kremla jest  krótkowzroczne. Po pierwsze, wpycha ono Polskę głębiej w objęcia Niemiec, co nie wydaje się korzystne dla Rosji. Po drugie powoduje, że Polska stara się forsować w Unii Europejskiej niekorzystne dla Rosji decyzje. Zauważmy, że Rosja nie ma z antypolskiej kampanii żadnych uchwytnych korzyści, poza, być może propagandą na użytek wewnętrzny. Nie po raz pierwszy znalazła się Polska w tego typu sytuacji. Na początku lat 90-tych pewne koła żydowskie postanowiły uznać Polskę za "wroga dyżurnego". Wszyscy zapewne pamiętają wyczyny rabina Weissa oraz oświadczenie Światowego Kongresu Żydów o tym, że "Polskę należy upokarzać na wszystkie możliwe sposoby". Taka propaganda trwała przez parę lat, aż do wstąpienia Polski do NATO i UE oraz przezwyciężenia przez Polskę kryzysu gospodarczego pod koniec lat 90-tych. Wtedy przekonano się o nieskuteczności tej kampanii. Jedynym jej efektem było zniechęcenie inwestorów żydowskich do inwestowania w Polsce. Na prywatyzacji polskiego przemysłu zarobili Niemcy, Włosi a nawet Hindusi, ale nie Żydzi. Jawna antypolska kampania została więc wygaszona. Jaka nauka płynie z tej historii  w chwili obecnej? Polski rząd powinien oczywiście dawać odpór antypolskiej propagandzie Rosji, czego na razie zresztą nie robi. Nie należy jednak przejmować się nią nadmiernie. Trzeba przede wszystkim wzmacniać naszą pozycję w Europie oraz siłę ekonomiczną. Jeśli nam się to uda, Rosjanie sami zauważą po pewnym czasie, że użeranie się z Polską nie opłaca się im samym. Opublikowano: 24 sierpnia 2009, 19:10
 Komentarz: "Uzupełnienie notki"
Obie opisane powyżej kampanie propagandowe mają jedną cechę wspólną. Jest nią "robienie sobie wrogów za darmo". Rosja /lub Żydzi/ uzyskują o jednego wroga więcej i nic poza tym z tego nie mają. Kontrastuje to ostro na przykład z polityką Chin.Od 30-tu lat stosują one "politykę uśmiechów" starając się nie wchodzić w żadne konflikty, a jednocześnie konsekwentnie rozwijają swoją gospodarkę i wojsko, sięgając już nawet w Kosmos. W efekcie wszyscy się ich zaczynają teraz bać, a zwłaszcza Rosja. Jak mawiał Theodore Roosvelt: "Mów łagodnie, ale trzymaj /w zanadrzu/ gruby kij"."
Prawda, że pasuje jak ulał do obecnej sytuacji?  Jest pewna różnica w postawie Rosji i Żydów.  Rosja jest stale antypolska.  Żydzi natomiast maja na przemian okresy antypolskich kampanii oraz udawania przyjaciół.  Dziesięć lat tamu antypolscy byli Żydzi amerykańscy [słynny rabin Weiss], a Izrael był raczej przyjazny.  W ostatnich trzech latach jest na odwrót - Żydzi amerykańscy siedzą raczej cicho, a kampanie antypolskie prowadzą politycy izraelscy. Źródło: niepoprawni.pl
.23 01 2020 „Podczas wizyty w japońskiej świątyni, Dyrektor Generalny Służby Zagranicznej symulował, że obmywa sobie genitalia i radośnie rechotał”. Były ambasador w Japonii atakuje dyrektora generalnego MSZ Andrzeja Papierza. „Podczas wizyty z oficjalną delegacją w japońskiej świątyni w Kamakurze, Papierz symulował, że obmywa sobie genitalia i radośnie rechotał” – twierdzi dyplomata.  Jacek Izydorczyk był ambasadorem Polski w Tokio. W 2019 r. został przedwcześnie odwołany. Teraz kontratakuje i składa doniesienie do prokuratury oraz NIK. Wysunięte przez niego oskarżenia dotyczą ośmiu osób ze ścisłego kierownictwa resortu, w tym dyrektora generalnego MSZ Andrzeja Papierza, szefa Biura Kontroli i Audytu MSZ oraz dyrektora Biura Generalnego MSZ. Były dyplomata twierdzi, że urzędnicy dopuścili się przestępstw „przekroczenia uprawnień”, „niedopełnienia obowiązków”, „poświadczeń nieprawdy”, „przeciwko ochronie informacji”, „tworzenia fałszywych dokumentów” oraz „pomówień”. Doniesienie w tej sprawie skierowano do NIK i Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jacek Izydorczyk więcej o występkach urzędników opowiedział w rozmowie z dziennikarzami Onetu. Najbardziej oberwało się Andrzejowi Papierzowi, który oskarżany jest o wyjątkowo obsceniczne zachowanie.
„Odwiedzaliśmy najważniejszą świątynię w Kamakurze z oficjalną delegacją. Papierz zachował się skandalicznie, gdy po wejściu na teren świątyni należało dokonać symbolicznego obmycia wodą”
– przyznał były ambasador. „Papierz podszedł do kadzi z wodą i zaczął symulować, że obmywa sobie genitalia. Radośnie przy tym rechotał. Towarzyszący mu ludzie z MSZ też się świetnie bawili. Zachowywali się, jak gimnazjaliści na wycieczce. A Japończycy udawali, że tego nie widzą, bo nie wiedzieli, jak zareagować. Tak jak napisałem w zawiadomieniu do prokuratury: informowałem o tym incydencie szefa MSZ. Bez reakcji”. Jacek Izydorczyk twierdzi ponadto, że padł ofiarą zorganizowanej akcji, której celem było oczernienie go. „Od ok. grudnia 2018 r. zaczynają docierać do mnie informacje o szerokiej, choć zakulisowej akcji oczerniania mojej osoby w Polsce w kręgach urzędniczych, poselskich itp. (przykładowo: jakoby posiadam kochankę w ambasadzie, jakoby nie przychodzę do pracy w ambasadzie, jakoby goście VIP w ogóle nie przychodzą na imprezy organizowane przez Ambasadę RP w Tokio i inne – oczywiście informacje te nie były niczym potwierdzone!)” – napisał w zawiadomieniu.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych – według Izydorczyka – celowo przycinało mu budżet i uniemożliwiało mu zatrudnienie nowych członków personelu. Działania przełożonych doprowadziły w końcu do rezygnacji ambasadora ze stanowiska. Dziennikarze Onetu sugerują, że działania MSZ mogły mieć związek z czystką personalną, która została przeprowadzona przez resort po dymisji ministra Witolda Waszczykowskiego. Źródła: onet.pl
Wyobraźcie sobie co by to się działo gdy jakiś urzędnik, polityk zrobił to na Jasnej Górze!?
Japonia ma dziwny wpływ na polskich polityków. Komorowski wszedł na krzesło i krzyczał do gen. Kozieja „chodź szogunie”. Ach, działo się!

23 01 2020 „Sędzia Juszczyszyn reprezentuje majestat sądu, wydaje wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej (…) 
On nie jedzie na wycieczkę”. Co znajduje się na listach poparcia sędziów do KRS, że władza broni się jak lwica przed ich ujawnieniem? Sędzia Juszczyszyn został odprawiony z Kancelarii Sejmu z kwitkiem, bo gdy dotarł do Warszawy, prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członka nowej KRS Maciej Nawacki zdążył już biegiem wrócić z urlopu i wycofać delegację sędziego. Wczoraj w „kropce nad i” rzecznik nowej KRS, Maciej Mitera, nie ukrywał, że jest „za ujawnieniem tych list (…). Jak mantrę to powtarzam (…) Przecież sędzia Juszczyszyn reprezentuje majestat sądu, wydaje wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej (…) On nie jedzie na jakąś tam wycieczkę (…)  Jest to co najmniej niepoważne, jeśli patrzymy na majestat państwa”. Sam jednak nie chce powiedzieć, kto poparł jego kandydaturę, zasłaniając się niepamięcią. Drugi uczestnik rozmowy, profesor Marek Chmaj, uważa, że „cała sprawa jest nie tylko niepoważna, ale także jest dwuznaczna moralnie i prawnie” i przypomniał wątpliwości związane z wyborem Nawackiego na sędziego KRS, z poparcia którego wycofały się cztery osoby, ale ich rezygnacja nie została uwzględniona. I właśnie ten człowiek, którego legalność wyboru do KRS stoi pod dużym znakiem zapytania, „bladym świtem, faksem czy jakimś odręcznym pismem, cofa delegację sędziemu, kiedy sędzia jedzie (zobaczyć listy poparcia – przyp. red.), realizując swoje obowiązki służbowe i realizując swój mandat sędziego”. Chmaj nie ukrywa, że to jest „- jak kiedyś powiedział klasyk – i śmieszne, i straszne”. Jedno jest pewne. Ta sytuacja wyraźnie pokazuje, że mamy do czynienia nie z reformą wymiaru sprawiedliwości, ale całkowitą jego deformą. Pan Ziobro rozgrywa sądownictwo podług swoich zasad, a celem tego jest całkowite upolitycznienie sędziów i podporządkowanie ich, a co za tym idzie, zniszczenie trójpodziału władzy, czyli…odejście od demokracji i usankcjonowanie rządów autorytarnych. 
Tamara Olszewska Źródło: tvn24.pl
Aż strach pomyśleć, jak wielka i groźna dla władzy tajemnica kryje się na tych listach. Prawda i dobro nie boją się jawności. Zło i owszem.
Sami siebie poparli dlatego listy poparcia do KRS są ściśle tajne, o ile takowe istnieją!?
Z forum: No i mamy już pozamiatane. Właśnie mówili w TVN24, że Przyłębska ma dziś wydać oświadczenie o wyższości prawa polskiego nad unijnym, a jutro ma to podać w postaci wyroku TK. Chyba przewiduję skład orzekający ten wyrok: Przyłębska, Piotrowicz, Pawłowicz. Teraz widać, po co Kaczyński ich tam wsadził. Przypominam też, że dopiero w zeszłym tygodniu MSZ Rosji ogłosiło nadrzędność prawa rosyjskiego nad międzynarodowym. PiS wykorzystało przykład. Witek na konferencji prasowej bredziła coś, że Hiszpania jest członkiem UE, a też wprowadziła nadrzędność prawa krajowego nad unijnym i międzynarodowym. Nie sprawdzałam tego, ale sądzę, że to kłamstwo. Także moi drodzy forumowicze, po tym oświadczeniu i wyroku TK pisiorstwo będzie miało w dupie już absolutnie wszystko i nic nas nie uchroni przed dyktaturą. Kaczyński władzy nie odda nawet, gdyby miało to doprowadzić do krwawych starć.

23 01 2020 W sprawie GetBack instytucje państwa zawiodły. RMF FM ujawnia wnioski z raportu NIK.
Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, w sprawie GetBack zawiodły wszystkie instytucje. Mowa o Komisji Nadzoru Finansowego, Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Giełdzie Papierów Wartościowych. „Instytucje państwowe nie zapewniły skutecznej ochrony konsumentów przez niezgodną z prawem działalnością spółki GetBack oraz podmiotów, które oferowały i dystrybuowały jej papiery wartościowe” – ocenił szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś. Przypomniał też, że dopiero prowadzone od 2018 roku intensywne kontrole KNF w ogóle pozwoliły obnażyć mechanizmy działalności GetBacku. Tymczasem rzetelnie i na czas przeprowadzona kontrola urzędu KNF pozwoliłaby zdaniem prezesa NIK na wykrycie nieprawidłowości w wycenach pakietu wierzytelności prowadzących do zawyżenia ich wartości i sztucznego wykreowania wyniku finansowego spółki GetBack tak, jak to nastąpiło w 2018 r. Przypomnijmy: spółka GetBack powstała w 2012 roku i zajmuje się zarządzaniem wierzytelnościami. W lipcu 2017 jej akcje zadebiutowały na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Jak dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM, z raportu Izby wynika, że działania wspomnianych instytucji państwowych były niewystarczające, a często nierzetelne. Efekt? Do tej pory ponad 9 tysięcy osób, które kupiły obligacje GetBack, nie odzyskało zainwestowanych środków w wysokości 2,5 miliarda złotych. W jaki sposób do tego doszło? KNF przez pięć lat od jej powstania (!) nie przeprowadziła żadnej kontroli w celu weryfikacji sytuacji finansowej GetBack, a nawet, czy … prawidłowo wypełnia warunki zezwolenia na działalność. Działo się tak mimo sygnałów o nieprawidłowościach, które otrzymywała. Zaś o kontroli zdecydowała, gdy było już za późno. Z kolei warszawska giełda dopuściła GetBack na parkiet, opierając się o błędne opinie jednego z pracowników. Nie zareagowała też na informację o możliwych nieprawidłowościach w spółce. I to mimo, iż dostała ostrzeżenie ws. tej nierzetelnej spółki w grudniu 2017 r. To nie wszystko. W lutym 2018 r. GPW przyznała jej nagrodę.  Wreszcie UOKiK nie zareagował na zawiadomienie sygnalisty i stwierdził, że nie ma zagrożenia dla konsumentów. Urząd wbrew faktom miał też oświadczyć, że tym zawiadomieniem powinna zająć się … jedynie KNF.  Szef NIK poruszył jednocześnie sprawę zmiany przepisów o tajemnicach ustawowo chronionych, którymi objęte są działania KNF.  Zdaniem NIK „przepisy powinny być tak skonstruowane, aby w przypadku nieprawidłowości na szkodę klientów instytucji finansowych mogli oni – łatwiej niż dziś, ale także pod pewnymi rygorami, uzyskać dostęp do ustaleń organu nadzoru i wykorzystać te materiały w postępowaniu sądowym” – tłumaczył marian Banaś. Przekonany o słuszności tez raportu jest Artiom Bujan, szef stowarzyszenia poszkodowanych. – „W naszej ocenie ten raport pokazał, jak było naprawdę” – podkreśla. Zapowiada też, że raport NIK złoży w sądzie jako dowód w sprawie – czytamy w portalu rmf24. Źródło: rmf24.pl
Z forum: 2 500 000 000 złotych ukradzione przez firmę – sponsora Gazety Polskiej. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby okazało się, że te ukradzione pieniądze czekają już na pisowską mafię na kontach za granicą. Przyjdzie dzień utraty władzy i masowej ucieczki za granicę przed sprawiedliwością, wtedy takie 2,5 mld bardzo się przyda. Sądzę, że pieniądze, tak jak nazistowscy zbrodniarze po II Wojnie, odnajdą się razem z Dudą, Macierewiczem, Morawieckim i resztą gdzieś w Ameryce Południowej.

23 01 2020 „PiS uzyskał władzę nad procesem wyborczym”. Duda powołał „własny” skład PKW.
Czasy, w których za przebieg wyborów odpowiadała grupa apolitycznych sędziów, zaliczyć należy do przeszłości. W gronie świeżo powołanych dziewięciu członków PKW większość stanowią bowiem osoby związane z Prawem i Sprawiedliwością. Wcześniej, czyli do poniedziałkowej uroczystości powołania przez Dudę Państwowej Komisji Wyborczej desygnowali ich prezesi trzech najwyższych organów władzy sądowniczej w Polsce – Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. Każdy z nich wskazywał po trzech członków Komisji. Teraz sędziów wybierają nie sędziowie, lecz politycy. Siedmiu członków PKW to osoby wybrane wcześniej, tuż przed Bożym Narodzeniem przez Sejm. Pozostałym w poniedziałek akty powołania wręczył prezydent Andrzej Duda. Los sędziów wybranych przez Sejm na 4-letnią kadencję, jest niepewny i zależy bezpośrednio od polityków. Mogą zostać bowiem odwołani przez prezydenta na „uzasadniony wniosek” Sejmu. Ci wskazani przez NSA i TK też nie są w pełni niezależni, bo w trakcie trwania kadencji, też można odwołać ich na wniosek prezesów obu organów. W tej sytuacji na ironię zakrawa prezydencka mowa wygłoszona w trakcie uroczystości powołania nowej PKW: „To bardzo ważna misja. Państwowa Komisja Wyborcza jest jednym z podstawowych elementów gwarancyjnych funkcjonowania demokracji w tym jej najbardziej sztandarowym wymiarze, jakim są wybory” – powiedział Duda. Całkowicie przemilczał fakt, iż zgodnie ze zmianami przeforsowanymi przez PiS, o ważności wyborów decyduje teraz świeżo powołana Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w Sądzie Najwyższym. Źródło: naTemat
Z forum: - PKW w rękach PiS-u. No to możemy się spodziewać wyniku wyborów prezydenckich 10% dla MKB do 90% dla Dudy. O ile te wybory będą, bo jednak mimo wszystko mogą do nich nie dopuścić. W końcu kilku sędziów TK powołanych przez PiS sprzeciwiało się Kaczyńskiemu, więc takiej pewności na 100% mieć nie mogą, że sędziowie PKW przez nich powołani będą ślepo posłuszni. A ryzyko w tym przypadku jest znacznie większe, niż przy sędziach TK, bo chodzi o zachowanie władzy, unicestwienie opozycji i wprowadzenie nowej konstytucji na lata. A także o całkowitą bezkarność dla swoich za wszystkie popełnione przestępstwa.
- Trzeba będzie do każdej Komisji Wyborczej powołać niezależnych obserwatorów a może i przedstawicieli z innych państw (jak na Białorusi- do czego to doszliśmy!) żeby uważnie patrzyli na ręce jej członkom a może nawet utrwalali na zdjęciach podsumowanie wyników w poszczególnych komisjach i w razie wątpliwości co do poprawności wyników opublikować prawdziwe dane bo tej kaście nie można już wierzyć. 
22 01 2020 List dwóch senatorów do prezydenta Trumpa.
CNN opublikowało list dwóch senatorów z Polski do prezydenta Trumpa: "Jako wieloletni zwolennicy partnerstwa polsko- amerykańskiego opartego na demokratycznych wartościach, wyrażamy głębokie zaniepokojenie budową przez Pana muru na granicy z Meksykiem, który to mur godzić będzie w elementarne zasady swobody podróżowania, a tym samym naruszy podstawowe prawa człowieka, godność i wartość jednostki, równość praw mężczyzn i kobiet oraz narodów wielkich i małych – takich jak Meksyk". List polskich senatorów wywołał wielkie poruszenie w Stanach Zjednoczonych oraz wśród kongresmenów Partii Demokratycznej – przeciwników budowy muru na granicy z Meksykiem. Telewizja CNN w programie Harsh Conversation (Rozmowa na Ostro) zaatakowała zaproszonego do studia przedstawiciela prezydenta Trumpa za nie liczenie się z opinią Komisji Europejskiej oraz z głosem dwóch senatorów z Polski, co może zdaniem żurnalistki CNN doprowadzić do zerwania stosunków Polski z USA a także konfliktem z Unią Europejską. „Czy decyzja prezydenta Trumpa który oświadczył, że nie zamierza zaprzestać budowy muru z Meksykiem, nie doprowadzi do dalszej izolacji Stanów Zjednoczonych w świecie wobec listu senatorów z Polski" ? – zapytała żurnalistka CNN. Napiętej sytuacji wokół budowy muru z Meksykiem nie uspokoiła wypowiedź przedstawiciela prezydenta Trumpa w programie CNN. Przeciwnie! Na tak postawione pytanie przedstawiciel prezydenta Trumpa odpowiedział, że żadna zagranica nie będzie dyktować prezydentowi Stanów Zjednoczonych, co ma robić! Przedstawiciel prezydenta niedwuznacznie dodał, że prezydent Trump nie zamierza tłumaczyć się senatorom z Polski mimo nawet tego, że marszałek polskiego Senatu spotka się w sprawie budowanego muru z Nancy Pelosi - przewodniczącą Izby Reprezentantów i liderką Partii Demokratycznej w Kongresie USA... 
P.S. Oglądałem program Gozdyry poświęcony w znacznej części listowi dwóch kongresmenów Partii Demokratycznej do prezydenta Dudy. Histeria Gozdyry w programie „Polityka na Ostro” udzieliła się obecnym przedstawicielom totalnej opozycji, dla których głos z zagranicy jest niczym miód na ich skołatane serca – w perspektywie uchwalenia przez Sejm ustawy, dyscyplinującej sędziów. Nawiasem mówiąc – w Stanach Zjednoczonych sędziowie nie są wybierani przez sędziów lecz wyłącznie przez polityków! Sędziów federalnych powołuje prezydent USA za, jak stanowi konstytucja USA, "radą i zgodą" Senatu USA. W praktyce kandydata wskazuje prezydent, następnie musi on przejść proces zatwierdzenia (confirmation) przez Senat - izbę wyższą parlamentu. W przypadku sędziów sądów dystryktowych obowiązuje nieformalny zwyczaj, że prezydent przed oficjalnym zgłoszeniem kandydata uzyskuje zgodę na jego nominację od senatora reprezentującego dany stan, o ile należy on do tej samej partii co prezydent. Jeśli do partii tej należą obaj senatorowie z danego stanu, ważniejsze jest zdanie senatora o dłuższym stażu. W żadnym przypadku sędziego nie nominują sędziowie! Co ciekawe- amerykańskiego sędziego można także usunąć z urzędu! W prawodawstwie stanowym przyjęto różnorakie rozwiązania prawne mające na celu pozbawienie sędziego zajmowanego urzędu. Wśród nich można wyróżnić w szczególności instytucje, takie jak impeachment, recall, odwołanie przez parlament stanowy w drodze głosowania, usunięcie przez gubernatora na odezwę (address) obu izb parlamentu stanowego czy usunięcie przez odpowiednią komisję bądź na jej wniosek przez sąd. Podsumowanie: Co więc powinien zrobić prezydent Trump po otrzymaniu listu od zagranicznych senatorów? Wg. żurnalistki Gozdyry - powinien natychmiast przerwać budowę muru na granicy z Meksykiem! Źródło: niepoprawni.pl
Mur na granicy z Meksykiem, a w Polsce rezerwaty dla ludności tubylczej!?
Z forum: A gdyby tak w Polsce zlikwidować KRS (nie ma takiego "ciała" w wielu państwach UE), zlikwidować wszystkie "Naczelne" sady (SN, TK, NSA) - i w zamian powołać liczący nie wiece niż 12 sędziów jeden SN( w USA wystarcza 9). Sędziowie SN - jak w USA : mianowani przez Prezydenta, zatwierdzani przez Senat. Kto mógłby wtedy zarzucić "niedemokratyczność" takiemu  sadowi - a i oszczędności byłby idące w miliardy. Dzisiaj mamy kilkuset sędziów sadów "naczelnych" - a sprawy ciągną się latami...

22 01 2020 75. rocznica wyzwolenia Auschwitz. Prezydent i premier zbroją się na Putina. 
Tak obóz władzy szykuje się na wojnę informacyjną z Kremlem.  Jeśli Władimir Putin powie w Izraelu słowo kłamstwa na temat Polski, zareaguję błyskawicznie – powiedział nam prezydent Andrzej Duda na spotkaniu z mediami w Pałacu Prezydenckim. Obóz władzy – na czele z głową państwa i zapleczem szefa rządu – szykuje się na wojnę informacyjną z Kremlem. O kulisach przygotowań piszą Marcin Makowski i Michał Wróblewski. Kancelarie prezydenta i premiera mają być przygotowane na ofensywę Putina, który na Światowym Forum Holocaustu w czwartek – mającym upamiętnić 75. rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz – może powtórzyć kłamstwa na temat rzekomego udziału Polski w wywołaniu II wojny światowej. Przypomnijmy: prezydentowi Dudzie odmówiono prawa wygłoszenia przemówienia w Jerozolimie, dlatego zrezygnował z wyjazdu. Polska opozycja – ustami m.in. Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Rafała Trzaskowskiego i Roberta Biedronia – krytykowała za to głowę państwa. Prezydent Rosji już w grudniu zarzucał nam kooperowanie z Hitlerem i rzekomy antysemityzm. Wytykał naszemu krajowi m.in. udział w rozbiorze Czechosłowacji w 1938 r. Nazwał też byłego ambasadora w III Rzeszy Józefa Lipskiego "bydlakiem i antysemicką świnią". Wtedy – po konsultacjach z ośrodkiem prezydenckim – stanowczo zareagował szef rządu i jego zaplecze. Teraz polskie władze mają reagować błyskawicznie na kłamliwą ofensywę historyczną Putina – w najbardziej newralgicznym momencie. W kuluarowych rozmowach w Pałacu Prezydenckim zapewniał o tym dziennikarzy sam Andrzej Duda. Media – jak RMF czy "Gazeta Wyborcza" – pisały w tym tygodniu, że w Kancelarii Prezydenta powstaje "sztab ekspertów" od komunikacji oraz historyków, którzy mają na bieżąco wychwytywać kłamstwa Władimira Putina. Kancelaria Premiera zaś w izraelskiej i amerykańskiej prasie ma opublikować m.in. serię płatnych artykułów, które mają pokazywać polską wersję wydarzeń historycznych. Sam Andrzej Duda udziela w tym tygodniu serii wywiadów dla polskich i zagranicznych redakcji – w tym w państwowej izraelskiej telewizji czy w "Financial Times" – i mówi o polskiej historii. Opozycja co do działań prezydenta i polskiego państwa w ogóle, jest sceptyczna. Kandydatka PO na głowę państwa Małgorzata Kidawa-Błońska konsekwentnie wzywa Andrzeja Dudę, by udał się do Jerozolimy (mimo że organizatorzy – m.in. współpracujący z Putinem rosyjski oligarcha Mosze Kantor oraz instytut Yad Vashem – nie udzielili mu prawa głosu).
27 stycznia w Polsce organizowane są obchody 75. lecia wyzwolenia Auschwitz-Birkeunau. Udział w nich jak na razie potwierdziły 54 delegacje państwowe i reprezentujące organizacje międzynarodowe. Gospodarzem uroczystości będzie prezydent RP Andrzej Duda. Źródło wp.pl
Bardzo mądra decyzja prezydenta Dudy, po co ma jechać by Putin krzyczał na niego, opowiadając nową historię holocaustu!? Główne uroczystości wyzwolenia Auschwitz w Usraelu!? Czy to nie zakrawa na kpinę!? Nie zapłacimy 447, to USA zamkną nas w rezerwatach, w obronie światowej demokracji i pokoju!? Na niedźwiedzia nie idzie się z parasolem!? Co dziś jest kłamstwem a co prawdą, zależy tylko od siły przebicia!?

22 01 2020 Dyplomacja kryzysowa…czyli Nasz Prezydent…
Widząc poczynania “naszej władzy” po prostu nie mogę powstrzymać łez, łez ze śmiechu oczywiście…Otóż Nasz Prezydent, wielki miłośnik nadjordańskich Eskimośków, filosemita wszech czasów dowiaduje się, że nie będzie mu udzielony głos w Jad Waszemie czy gdzieś tam na jakichś tam obchodach holoczegoś tam, natomiast głos zajmie zaproszony serdecznie przez “naszych starszych braci”, a znienawidzony i obłożony anatemą przez Prezesa i Spółkę przebrzydły Putas zawsze stojący jak wiadomo po Ciemnej Stronie Mocy… Oczywiście Nasz Prezydent buńczucznie strzela focha i stwierdza, że w takim razie on “nie jedzie”…natomiast w te pędy jedzie do Zwolenia miasteczka około 8 tys mieszkańców, gdzie na jakiejś sali gimnastycznej grzmi niczym Zeus na Olimpie, że jakoby nikt w obcym języku nie będzie nam wmawiał jaki to ustrój będzie w naszym kraju. Jak to dobrze, że Bibi Nataniachu i Strzecha Tramp mówią perfekt w naszym, tubylczym języku i ani myślą narzucać nam żadnych ustrojów ani innych polińskich ustrojstw (se tak od razu pomyślałem). Oczywiście Nasz Prezydent przejechał się też po tych w togach od “demokracji” i specjalistów i speców od wskazywania sprawców “łamania konstytucji”…I na ten czas Szanowni okazało się, że cały świat dowiedział się o zapyziałym miasteczku Zwoleń, jak onegdaj cały świat dowiedział się gdzie leży podkarpacki Pruchnik, gdzie swego czasu miejscowi tubylcy rytualnie i cyklicznie co roku obkładali kijami rzyć pruchnickiego Judasza, a co się później okazało ważnego symbolu oficjela nadjordańskiej diaspory. Bo otóż zaraz po grzmotach Naszego Prezydenta, zamruczał jankeski Mordor położony nad Potomakiem, że Nasz Prezydent swoim zwoleńskim grzmieniem wykonał krok w tył w kierunku silnego przywództwa Polski w Europie w kierunku wprowadzania demokratycznych zmian i że w ogóle Prezes i Spółka z której pochodzi Nasz Prezydent to naturalne zagrożenie dla “demokratycznych instytucji” (w togach) w Polsce. Nie ma się jednak co przejmować, jankeski Mordor, to przecież nasz największy sojusznik, o czym zawsze przypominał i zapewniał Nasz Prezydent i pewnie tylko tak dla jaj pierniczą. Zmięknie im rura, jak Nasz Prezydent pojedzie znów do Zwolenia i w tej sali gimnastycznej (chyba super akustyka) zagrzmi niczym Wojski na swym rogu bawolim, cętkowanym i krętym, że jak będą przeginać pałę, to te F-35 to se będą mogli do rzyci wsadzić wraz z offsetem, którego i tak mieliśmy nie dostać. A jak dalej będą przeginać pałę, to Nasz Prezydent nie zawaha się wywalić im na zbity pysk Strzechę Trampa z obserwujących na Tłiterze. Ale póki co Nasz Prezydent mocno działa …w związku z obchodami Jadu Waszego czy jakoś tak wespół z Naszym Rządem powołano sztab kryzysowy, powołano sztab ekspertów do odpierania ostrzału z nadjordańskich wzgórz. Będzie to ostatnia bitwa, ostatni rokosz Naszego Prezydenta w nadwiślańskich okopach przed wiosennymi wyborami. A po nich choćby potop… Jakby się kto pytał to zbieżność zdarzeń i postaci jest czysto przypadkowa… ;) Na pewno nikt normalny nie chciałby mieć takiego prezydenta… Źródło: niepoprawni.pl
Żydzi na tym przykładzie pokazali dobitnie, gdzie mają wasali i parobków z PiS-u, którzy biją pokłony non stop.
Netanjahu woli Putina i  dał pstryczek w nos Dudzie, by wiedział gdzie jego miejsce w szyku.
A Szewach Weiss grał wielce zatroskanego.
447 nie podpisane, Trump odwołuje wizytę w Polsce, Duda nie jedzie do Izraela, co jeszcze Polskę czeka!? 
21 01 2020 „Ten program nie jest by atakować”. „Komuniści i złodzieje oraz resortowe dzieci już plują”.
TVP Info wyemitowało pierwszy odcinek publicystycznego programu „Kasta”. Produkcja przybliża historie rodzin pokrzywdzonych przez polski wymiar sprawiedliwości. Sposób prowadzenia programu i jego rzetelność zostały już skrytykowane przez tysiące internautów – autorzy „Kasty” oskarżani są o stosowanie propagandy i próbę manipulacji odbiorcami. W premierowym programie przedstawiono losy rodziny z Olsztyna, która została w 1998 r. niesłusznie wyeksmitowana ze swojego mieszkania. Sprawa – jak to określiła „Gazeta Wyborcza” – jest „wielkim dramatem”. Szkoda tylko, że została perfidnie wykorzystana jako paliwo do brutalnego ataku na ogół sędziów. Sąd w Olsztynie wybrano zresztą nieprzypadkowo. To właśnie tam pracuje sędzia Paweł Juszczyn, który chce sprawdzić, czy listy z podpisami poparcia dla kandydatów do nowej Krajowej Rady Sądownictwa są zgodne z obowiązującymi przepisami prawa. Widz z przekazu TVP Info będzie mógł dowiedzieć się, że sędziowie z tego miasta znani są ze skandali i nieuczciwego podejścia do spraw związanych ze „zwykłymi” obywatelami. „Kontrowersji” – jak podają w internecie zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości – dodaje to, że opisany w programie werdykt został wydany przez sędziego, który przyjął nominację z rąk Bronisława Komorowskiego. Sędzia – jak można się domyślić z materiału – działał zresztą w ramach postkomunistycznego układu (prezesem spółdzielni mieszkaniowej był były tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa). Podobnych treści możemy spodziewać się w kolejnych odsłonach telewizyjnej „Kasty”. Pod koniec programu zapowiedziano, że w najbliższym odcinku omówione zostaną „skandalicznie niskie wyroki” za pobicie ze skutkiem śmiertelnym oraz sprawa pijanej sędzi, która spowodowała kolizję i uciekła z miejsca wypadku. Prowadzącym „Kastę” jest red. Miłosz Kłeczek. Dziennikarz trafił do TVP Info za czasów Jacka Kurskiego i prezentuje jawnie prorządowe poglądy. W ostatnim czasie głośno zrobiło się o nim ze względu na ataki na marszałka Tomasza Grodzkiego. Sama nazwa programu budzi rozliczne kontrowersje. Określenie „kasta” było wielokrotnie używane przez polityków i propagandystów Zjednoczonej Prawicy do ataków na niepokornych sędziów. W ostatnim czasie środowiska sędziowskie były krytykowane przez oficjeli, takich jak Mateusz Morawiecki i Andrzej Duda. Oburzenia formułą „Kasty” nie kryją użytkownicy sieci. „Audycja ma oczywiście specjalną misję w oczernianiu środowiska sędziowskiego, poprzez ukazywanie jednostkowych przewinień i błędów sędziowskich. Klasyczny sposób manipulacji z lat 80-tych. Przekaz dość prymitywny, okraszony karczemnym językiem, skierowany do niezbyt wyszukanego audytorium” – napisał jeden z czytelników Wirtualnej Polski. Jeszcze inni komentujący porównywali program TVP Info do klasycznych działań propagandowych z pierwszej połowy minionego wieku. „Czekam na kolejne serie: „kułacy”, „prywatni sprzedawcy”, „burżuazja”, „wrogowie ludu”. Jak iść to po całości” – podsumował subskrybent internetowego wydania „Gazety Wyborczej”. W sieci, a szczególnie na Twitterze, nie zabrakło przy tym głosów poparcia dla autorów „Kasty”. Jednym ze zdeklarowanych zwolenników programu jest PiS-owski wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. „Bardzo mocny pierwszy odcinek programu #Kasta” – ocenił prawicowy polityk. Źródła: wyborcza.pl, wp.pl, wpolityce.pl
PIS wzoruje stanowione przez siebie prawo na kodeksach rosyjskich i białoruskich. Robi to chyba dobrze bo z stamtąd krytyki nie słychać.
Polska nigdy nie była państwem prawa tylko państwem prawników, którzy ostatni grosz wyciskali ze swoich klientów. Bo jak mi powiedziała jedna pani adwokat do sądu nie idzie się po sprawiedliwość tylko korzystny dla siebie wyrok.
Z forum: - Co zobaczymy w następnych odcinkach?: Brutalne pobicie ze skutkiem śmiertelnym i skandalicznie niskie wyroki.; Pijana sędzia spowodowała kolizję i uciekła z miejsca zdarzenia.; Niesłusznie aresztowany stracił majątek życia. Sąd nie przyznał mu odszkodowania.
- Komuniści i złodzieje oraz resortowe dzieci już plują na program. Ujawnianie przekrętów prezesa spółdzielni mieszkaniowej i jego księgowej jest zamachem na ustrój socjalistyczny (za mówienie prawdy ich resortowi rodzice nas ścigali) .
- "Kasta" nie zawodzi. Dobre zestawienie, biedna rodzina eksmisja i prezes z 2 mln odszkodowaniem. A za wszystkim sędzia mianowany przez Bronka.
- Czy to prawda, że w drugim odcinku wystąpi Gerald Birgfellner, opowie o kopercie z 50 tys złotych jakie ponoć wręczył waszemu naczelnikowi, oraz bezczynności prokuratury kierowanej przez Zbyszka Ziobrę, w tej sprawie ??

21 01 2020 Życie w państwie PiS przerosło kabaret. Sędzia Juszczyszyn nie zobaczył nic, bo… cofnięto mu delegację.
Takiego obrotu sprawy z pewnością nikt się nie spodziewał. Rzecznik Kancelarii twierdzi, że „też był zaskoczony”. Sędzia Paweł Juszczyszyn był o krok od osiągnięcia celu, ale ponieważ prezes sądu wycofał delegację, jak powiedział marszałek Terlecki – sędzia zobaczył „chyba nic”. Sędzia przybył do  Kancelarii Sejmu by „zajrzeć” do list poparcia kandydatów do KRS. Czekały na niego tłumy ludzi z transparentami wyrażającymi solidarność z sędzią i nagle… stop!  O tym, że dziś rano o 6:30 cofnięto mu delegację podpisaną przez wiceprezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Krzysztofa Krygielskiego, dowiedział się prawdopodobnie później niż kancelaria Sejmu.  Zablokował ją sam szef olsztyńskiego sądu, zwierzchnik Juszczyszyna, sędzia Nawacki, który już wcześniej nie chciał wyrazić zgody na wyjazd sędziego do stolicy. Specjalnie w tym celu przerwał urlop i mailem poinformował Ministerstwo Sprawiedliwości, że pełni obowiązki poza miejscem pracy.  W tej sprawie jest wiele pytań, choćby takich jak to zadane przez jedną z internautek – „Czy delegacja jest konieczna do wykonywania zawodu sędziego? Czy tylko dla zwrotu kosztów i usprawiedliwienia nieobecności?
Wydarzenia skomentował też na twitterze prokurator Krzysztof Parchimowicz: „M.Nawacki jako prezes nie może ingerować lub utrudniać czynności sądu. Powinien przez czynności administracyjne pomóc sędziemu. Tymczasem utrudnia je z powodów osobistych. GRUBO.” Sędzia Nawacki sam jest członkiem KRS, a jego lista poparcia budzi wiele wątpliwości i zastrzeżeń o czym pisaliśmy w artykule „Cofnęła poparcie do KRS dla sędziego Nawackiego: „Stwierdziłam, że nie chcę brać w tym udziału w żadnej formie” Źródło: wp.pl
Tylko Kaczyński może zdecydować o ujawnieniu list poparcia do nowej KRS, o ile takowe istnieją!? Aż strach pomyśleć, jak wielka i groźna dla władzy tajemnica kryje się na tych listach. Prawda i dobro nie boją się jawności. Zło i owszem.
Z forum: - Pan Grzegrzółka może akurat tego nie wiedzieć, bo w prawie się nie specjalizuje, ale cofnięcie delegacji ma znaczenie dla jej rozliczenia. Sędzia prowadzący sprawę żądający okazania dokumentów powinien je otrzymać, niezależnie od tego czy dostanie zwrot kosztów za przejazd.
- Czy jest ktokolwiek o zdrowych zmysłach i nie zmanipulowanym światopoglądzie, kto wierzy że listy poparcia są zgodne z kryteriami ustawowo ustalonymi przez PiS co do wyboru sędziów do KRS?
- Tym aktem sędzia Nawacki potwierdził, że nie jest prawidłowo wybranym członkiem tzw. KRS-u 
20 01 2020 „Mam nadzieję, że (..) uda nam się oczyścić ten nasz polski dom”. No to jak towarzysze, pomożecie…?
W sobotę Prezydent udał się do Katowic, by zabiegać o poparcie górników w zbliżających się wyborach prezydenckich. Przy golonce i browarku Andrzej Duda krytykował środowisko sędziowskie i prosił o wsparcie. „Mam nadzieję, że tak jak udało się pokonać komunę, tak uda nam się oczyścić ten nasz polski dom” – mówił. „Oczyścić? Byli już tacy, którzy „oczyszczali”. Straszne…” – komentują te słowa internauci'. „Oni mają swoje możliwości oddziaływania międzynarodowego, mają kolegów, swoich ludzi w trybunałach. Opowiadają różne bzdury, zaprzeczają prawdziwym, trudnym dla nich faktom, jak te nagrania, których można wysłuchać w internecie. Twierdzą, że ktoś chce zniszczyć wymiar sprawiedliwości w Polsce, a cały czas są wśród nich ludzie, którzy orzekali w stanie wojennym” – mówił w Karczmie Piwnej Andrzej Duda. „ Ten groteskowy człowiek chce oczyścić do końca nasz polski dom, tak żeby był czysty, porządny i piękny. Pogromowy język, moczarowski styl, gomułkowska mentalność. Jego skromny umysł nie ogarnia, że prowadzi PL ku tragedii. ” – spuentował katowickie wystąpienie Dudy zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” Jarosław Kurski. Jak zwykle zawodu zgromadzonym nie sprawił obecny na uroczystości Mateusz Morawiecki.    Premier, tym razem zatrudniony w charakterze klakiera stwierdził  „Pan prezydent pięknie mówił o walce o sprawiedliwy i sprawny wymiar sprawiedliwości. W tej kwestii dodam tylko jedno zdanie: jest taka grupa osób, która kładzie się Rejtanem w obronie przywilejów wąskiej grupy sędziów. Wolę, żebyśmy się kładli Rejtanem w interesie wszystkich Polaków i ludzi pracy”. „Trzeba walczyć o prawdę, wolność i sprawiedliwość. Te wielkie wartości Solidarności to najczęstszy temat moich rozmów z prezydentem Andrzejem Dudą. On jest spadkobiercą i dzieckiem Solidarności. Dzięki niemu mamy tę lepszą Polskę. Dziękujemy za to.” – dorzucił z wdzięcznością Prezes Rady Ministrów. Nie wiadomo czy Pan Premier miał na myśli solidarność elit korzystających z dobrodziejstw „dojnej zmiany”, czy też chciał wyrazić wdzięczność za „transparentność” oświadczeń majątkowych. Rozsmarowywaniu wazeliny przez potomków w milczeniu przyglądał się „ojciec Solidarności” Piotr Duda (zbieżność nazwisk przypadkowa). Źródło koduj24.pl
Co to za górnicy, którzy tak serdecznie witają prezydenta, i premiera RP, za to że zamykają polskie kopalnie, i sprowadzają miliony ton węgla z Rosji! Ciekawe ile na tym zarabiają premier, i prezydent!?
Z forum: - Ich język staje się coraz bardziej nienawistny. To może znaczyć, że się boją ale może też znaczyć, że planują jakieś dramatyczne dla nas wszystkich działania a ten język ma przygotować ich zwolenników na to, co się będzie działo.
- Edward Gierek był górnikiem. Zdzisław Grudzień wojewoda katowicki był górnikiem. Mateusz Morawiecki był już górnikiem, i teraz Andrzej Duda został górnikiem. Słuszną linię ma nasza partia. Tylko Jarek nie był górnikiem. 
- „Mam nadzieję, że tak jak udało się pokonać komunę, tak uda nam się oczyścić ten nasz polski dom. Żeby był czysty, porządny, piękny” – nie wiem, jak dla was, drodzy forumowicze, ale dla mnie zabrzmiało to tak, jak planowanie czystek w społeczeństwie. A to już kojarzy się tylko i wyłącznie z Niemcami lat 30- tych, czystek stalinowskich w latach 40-tych i 50-tych, czystek w komunistycznych Chinach, a także czystek sprzed kilku lat w Turcji po puchu. To jawna zapowiedź tego, co czeka każdego, kto nie podporządkuje się władzy PiS. 
20 01 2020 „Iustitia” o wypowiedziach Dudy: „Są kłamliwe, to przykład mowy nienawiści”.
Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” w specjalnej uchwale stanowczo protestuje przeciw „kampanii nienawiści skierowanej przeciwko sędziom, realizowanej przez urzędującego Prezydenta RP Andrzeja Dudę przy okazji spotkań przedwyborczych w Zwoleniu i Katowicach”. 
 „Twierdzenie, że sądy są przeszkodą do prawidłowego rozwoju Polski jest kłamliwe, zaś sugerowanie, że sędziowie są nieodpowiedzialni i „powinni być eliminowani”, gdyż inaczej „Polska nigdy nie będzie normalnym państwem” jest przykładem mowy nienawiści, która może skutkować aktami przemocy skierowanymi wobec poszczególnych sędziów” – czytamy w uchwale, zamieszczonej na stronie internetowej Stowarzyszenia. Sędziowie przypominają, że „niezależny wymiar sprawiedliwości stanowi podstawową gwarancję praw i wolności obywateli przysługujących im z mocy Konstytucji RP. Podważanie tych wartości przez Prezydenta RP jest niedopuszczalne i sprzeczne z polskim porządkiem prawnym”. Na stronie „Iustitii” opublikowano także stanowisko Prezydium Forum Współpracy Sędziów w sprawie, o której pisaliśmy w artykule „Jest pan marnym prezydentem – ocenił Dudę sędzia. Rzecznik dyscyplinarny wszczął postępowanie”. – „Wszczęcie czynności wyjaśniających przez zastępcę Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych wobec sędziego Sądu Okręgowego w Poznaniu Jarosława Ochockiego należy uznać za całkowicie bezpodstawne” – napisali sędziowie. – „W naszej ocenie opublikowana na portalu społecznościowym wypowiedź sędziego stanowi reakcję na krzywdzące słowa Prezydenta RP dotyczące polskich sędziów i ma charakter krytycznej opinii, do której ma prawo każdy obywatel zgodnie z art. 10 ust. 1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. W żadnym wypadku nie wyczerpuje to znamion przestępstwa znieważenia Prezydenta RP, co z pewnością jest wiadome podejmującemu czynności zastępcy Rzecznika” – podsumowało Forum Współpracy Sędziów. Forum w drugim stanowisku odniosło się również do wypowiedzi Dudy oraz do „używania mowy nienawiści” przez Ministerstwo Sprawiedliwości. – „Apelujemy o zaprzestanie wypowiedzi szkalujących sędziów, podważających ich dobre imię, naruszających ich godność osobistą, przynależną każdemu człowiekowi. Przypominamy, że w naszej historii znane już były przypadki, kiedy politycy, dla doraźnych celów politycznych, wykorzystywali różne grupy społeczne antagonizując je. Nie chcemy, aby historia ta się powtórzyła” – czytamy w oświadczeniu. FWS przestrzega, że słowa Dudy „mogą doprowadzić do zwiększenia agresji, której ofiarami będą właśnie sędziowie i ich rodziny”.
"Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” wyraża stanowczy sprzeciw wobec kampanii nienawiści skierowanej przeciwko sędziom, realizowanej przez urzędującego Prezydenta RP Andrzeja Dudę przy okazji spotkań przedwyborczych w Zwoleniu i Katowicach."
https://twitter.com/JudgesSsp/status/1218961129789063168
Źródło: iustitia.pl
To dopiero początek, zobaczycie jak się Duda rozkręci, wtedy dopiero da popalić wszystkim!? Duda myśli, że jak będzie krzyczał, to my stulimy uszy po sobie, i będziemy się jego bali!? Nawet towarzyszu Duda jak weźmiecie do ręki nahajkę, i przywdziejcie czarny skórzany płaszcz, my nadal z „was” będziemy szydzili, Tak nam dopomóż Bóg!
Z forum: Przyjdzie taki dzień, że na to wszystko, co wyrabia Duda, zostanie zastosowany odpowiedni paragraf. A ponadto w przyszłych podręcznikach historii Duda, Morawiecki, Szydło i Kaczyński będą wymieniani w jednym rzędzie z Bierutem, Gomułką i Ochabem – bo Jaruzelski, nie mam co do tego wątpliwości, będzie oceniany znacznie wyżej. 
19 01 2020 Tylko kilka przykładów o powojennej pomocy Rosji dla Polski.
Prawda o powojennej pomocy Rosji dla Polski: na torach powojennej Polski stało 111 000 wagonów towarowych w większości bez lokomotyw. Otóż ZSRR zaopiekował się 89 000 z nich i to w ten sposób, że co tylko w zniszczonym kraju przedstawiało jakąkolwiek wartość - w tym wszelkie wyposażenie mleczarń, młynów, piekarń, zakładów przemysłowych: tokarki, frezarki, wszelkie pozostawione zapasy zboża, surowców przemysłowych, zarówno z Ziem Odzyskanych na zachodzie i północy oraz z ocalałych zakładów przedwojennego Centralnego Okręgu Przemysłowego w radomskim, kieleckim, krakowskim, lubelskim, rzeszowskim, załadowali na owe 89 000 wagonów, czyli na 3 000 pociągów towarowych i wywieźli z naszego zniszczonego kraju. To była ich pierwsza, natychmiastowa pomoc. Ale potem także nam systematycznie pomagali np. od 1945 do 1956 roku kupowali od nas śląski węgiel - po 0,5 USD za tonę - wg ceny dzisiejszej za ca 1 zł 70 gr za tonę. I w ten sposób pomagali naszej zniszczonej gospodarce. A zmienił to dopiero tow. Władysław Gomułka, który w 1956 r. postawił się tow. z Moskwy. jednak eksploatacja naszego kraju trwała aż do teraz - rżnęli nas na ropie, na gazie i wszelkie dobra kupowali u nas b. tanio. Np. na przełomie lat 1970 / 1980-tych kupowali od nas samych butów 90 000 000 par. Przez kilka dziesięcioleci kupowali u nas statki, które budowały nasze stocznie, a część wyposażenia musiała być z Zachodu. kupowaliśmy je za dolary, a potem Ruskie płacili nam za statek wart np. 10 milionów USD rublami - po 63 kopiejki (grosze) za dolara, czyli w tym wypadku za 6 mln 300 tys, rubli. Wysysali z nas wszystko - produkowaliśmy zbiorniki na paliwo do rakiet balistycznych, sprężarki dla lotnictwa, części samochodowe dla ich fabryk samochodów,  importowaliśmy 10 milionów ton zboża, bo musieliśmy  produkować wieprzowinę dla liczącego 274 miliony mieszkańców kraju. produkowaliśmy dla nich pastę do  zębów, kremy, garnitury, sukienki, koszule, piżamy - i wszystko kupowali od nas w US dolarach, płacąc nam po 63 kopiejki za dolara. Wszystko po niskich cenach - niekorzystnych dla nas. Ich pomoc polegała na tym, że zabraniali nam wdrażać nowoczesne technologie i prowadzić zaawansowane badania naukowe. A dzieki ich - i nie tylko ich - agenturze politycznej trwa to do dziś - zakaz technologii i badań naukowych oraz obniżenie poziomu edukacji. Ale to ostatnie to na żądanie Zachodu, acz przy uprzejmej aprobacie  Rosji.  Ciężki jest  los Polaka, kiedy politykami i macherami są  obcokrajowcy z polskim paszportem, o genealogicznym rodowodzie z 22 lipca 1944 r. Źródło: niepoprawni.pl
No tak brali od nas węgiel, a my im płaciliśmy zbożem. Nie zapominajmy, że dostarczali nam ropę, gaz, rudę żelaza itd. za wyśrubowane ceny!?
Nic dziwnego, że jak kierunek rosyjski padł, to padły i polskie zakłady. Zdaje sie, że rolnictwo produkowało żywność dla 70 czy 80 mln ludzi a mimo to wciąż były braki na rynku. Z tym chlebem i wieprzowiną to już zupełny cyrk był.
Wielu wspomina tamte czasy z nostalgią ale nie widzi całej grabieży i jej konsekwencji. Ponoć sama wywożona siarka była wartości programu kosmicznego. Demontaż przemysłu też nie wziął się z niczego. Kraj poszedł w ruinę a potem podcinano mu skrzydła w imię stabilności obcych interesów. Wiele mogło pójść lepiej ale i gorzej też. Na takiej Ukrainie starczyła dekada dłużej syfu, by byli załatwieni, Rosjanom też niespecjalnie poszło.

19 01 2020 "Nie będą nam w obcych językach narzucali, jaki ustrój mamy mieć w Polsce" - Andrzej Duda.
I stało się na co tak długo Polacy czekali. Prezydent RP Andrzej Duda wreszcie zajął stanowcze stanowisko na fakt bezczelnej ingerencji Unii Europejskiej i jej agend w Polską Konstytucję i reformy sądownictwa."- Próbują nam dzisiaj odebrać nasze prawo do posiadania uczciwego wymiaru sprawiedliwości, do jego naprawy. Nie pozwólmy, aby inni decydowali za nas. Musimy utrzymać w naszym kraju Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego "  - powiedział dziś prezydent RP Andrzej Duda. "Próbują nam dzisiaj to nasze prawo do posiadania uczciwego, dobrego wymiaru sprawiedliwości, do jego naprawy, na wszystkie sposoby, odebrać. Nie pozwólmy na to, żeby inni decydowali za nas. My Polacy mamy prawo decydować o sobie samych i swoich sprawach; po to walczyliśmy o demokrację.."
"Jestem prezydentem RP. Nie będą nam tutaj w obcych językach narzucali, jaki ustrój mamy mieć w Polsce i jak mają być prowadzone polskie sprawy"
 - oświadczył  dzisiaj prezydent  - co podaje dzisiejsza prasa w tym Niezależna.pl. No, wreszcie usłyszeliśmy konkrety z usta naszego Prezydenta RP, teraz konkrety należy przemienić w czyny i ani korku w tył, robić swoje. Nie może być w sądach żadna "nadzwyczajna kasta" sądy mają służyć Narodowi, sprawiedliwie orzekać a nie po znajomości, za kopertę i po telefonach. Polska nie może sobie pozwolić na anarchię w sądach i Targowicę, chaos w naszym kraju wszczynany na zamówienie UE, to byłby skandal. Brawo Panie Prezydencie RP, wreszcie usłyszeliśmy stanowczy głos naszego Prezydenta Polski.
Dziękuję Panie Prezydencie za zajęcie jasnego i jednoznacznego stanowiska! Ma Pan mój głos. Obcy i ich polscy poplecznicy niech rządzą u siebie, tu jest nasza Polska za którą nasi ojcowie i dziadowie przelewali krew. Źródło: niepoprawni.pl
Duda krzyczał! Bo on myśli, że jak będzie krzyczał, to my stulimy uszy po sobie, i będziemy się jego bali!? Nawet towarzyszu Duda jak weźmiecie do ręki nahajkę, i przywdziejcie czarny skórzany płaszcz, my nadal z „was” będziemy szydzili. Tak nam dopomóż Bóg!
Tego, że sądy trzeba zreformować, nikt nie neguje. Sprzeciw jest wobec sposobu przeprowadzenia reformy sądów. Kaczyński chce wyrzucić niepokornych, a w ich miejsce wstawić swoich, całkowicie mu posłusznych!?
Z forum: Prezydent naprawdę myślał, że jest w stanie dogadać się z sędziami i zreformować sądownictwo razem z nimi. Przeliczył się, bo zbyt zaufał tej kastowej Gersdorf. Olała go niemiłosiernie i teraz Prezydent ma prawo być wściekły na tę całą kastę sądowniczą i szerzej prawniczą. I dobrze. Oblali go "kubłem zimnej wody", więc może dzieki temu sie dużo nauczył i nabrał doświadczenia. Musimy sobie zdawać sprawę, że pierwsza kadencja w dużej mierze była nauką dla prezydenta. Popełnił w niej dużo błędów, ale mam nadzieję, że na tych błędach się nauczył i nie będzie ich popełniał w przyszłości. Na to liczę i choć z zastrzeżeniami, to jednak poprę go w wyborach.

19 01 2020 Smród i robale. Kolejny atak Unii.
Nie wiem czy to kolejna dyrektywa UE, czy tylko wymysł naszych domowych cwaniaczków, którzy fantastycznie potrafią korzystać i się bogacić na kretynizmach, które wymyśla banda świetnie zarabiających i o czym należy pamiętać – nieopodatkowanych – brukselskich nierobów. Nie wiem także, czy to tylko spryciule w Gdyni, choć raczej wydaje mi się, że tu cała Polska zaczyna cierpieć, lecz nagle dokonuje się totalna rewolucja w odbiorze śmieci i odpadów z domów i mieszkań. A jeszcze do tego, bije nas wszystkich po kieszeni. Było dobrze, a ma być jeszcze lepiej? Każdy maturzysta już wie, że – lepsze jest wrogiem dobrego. Z tymi śmieciami to jest generalnie dziwna sprawa. W państwach jeszcze nie skażonych totalnie lewactwem, czyli bolszewią, władze nieco liczą się ze zdaniem, a nawet dobrostanem obywateli. Lewactwo, które opanowało Europę, uważa, że już dostatecznie wyprało mózgi ludzkie i zrobiło z nich bezwolnych i bezmyślnych niewolników tak, że każdą bzdurę można im wcisnąć bez protestu. Tak jak, na przykład było z Acta 2. A teraz nam się wciska robotę, którą musimy wykonywać za darmo i to pod przymusem drakońskich kar. Wszystko to w imię nowej bzdury pod nazwą "Zielona Planeta", gdzie mówi się nawet o przyznaniu obywatelstwa karaluchom, szczurom i moim ukochanym molom spożywczym. Mamy po prostu babrać się w śmieciach. Każda rodzina bez wyjątku. A także samotne stare panny i dożywotni kawalerowie. Nie ma zmiłuj. Nawet w takim serialu, jak "Rodzina Soprano" pokazano, że w Nowym Jorku, czyli również w całej Ameryce, gangi mafijne walczą ze sobą i nawet się zabijają, by zdobyć dla siebie obsługę sytemu odbioru śmieci od mieszkańców. Dlaczego? Bo na śmieciach świetnie zarabia. I zarabiało się nawet wtedy, gdy jeszcze recyrkulacja nie była modna. Śmieci to świetny biznes i każdy go chce.
…........................................................
Bardzo atrakcyjna jest uwaga, że odbierane co tydzień odpady BIO nie mogą być w żadnych opakowaniach i nie daj Boże w plastykowych torbach. Mają być wywalane prosto do pojemnika. Co oznacza ni mniej ni więcej, że regularnie co tydzień MUSZĘ umyć dokładnie pojemnik BIO, jeżeli nie chcę sprowadzić na swój dom plagi robali, karaluchów, stonóg, ślimaków, szczurów, i co tam jeszcze. Widzicie tych naszych czyścioszków, co karnie, co tydzień myją pojemnik na śmieci? Ja nie widzę. Tych kretynizmów jest jeszcze więcej. Mam także zrywać wszystkie etykiety termokurczliwe (???) ze zwykłych śmieci. Ale w nagrodę mogę pozostawić taśmy klejące. Na koniec – opakowania muszą być puste! I trzeba je zgniatać. No to fajnie. Na rok 2020 osobistym obowiązkiem każdej rodziny jest darmowa segregacja śmieci na sześć oddzielnych kategorii. Na moje oko to jakieś 5 godzin pracy w tygodniu. Biorąc obecną urzędową stawkę godzinową za pracę, to niemalże stówa. A za miesiąc cztery stówy. Wniosek jest logicznie prosty – to nam miasto powinno płacić za segregację, a nie my, mieszkańcy miastu płacić podwyższoną o niemalże 100% opłatę za gospodarkę odpadami. Tylko pewnie wtedy ktoś nie wybudowałby sobie eleganckiego domu, albo nie kupiłby wypasionej fury. Źródło: niepoprawni.pl
18 01 2020 Konsultacje, czyli gadanie do obrazu.
„Prawdziwy Polak” to taki, co na pytanie, ile jest dwa plus dwa odpowiada –„a ile prezes powiedział, że ma być?”. Ręce opadają. Już nie wiadomo, jak tłumaczyć najprostsze sprawy, żeby ci wszyscy krzykacze, panikarze i defetyści zrozumieli chociaż trochę. Do wyjaśniania, co i jak zabrali się już nie tylko politycy obozu władzy, zastępy ich panegirystów w mediach publicznych oraz tych już zrepolonizowanych, a do tego jeszcze wolontariusze z ambon w całym kraju. Ale mów tu do takich, co nie rozumieją polskiej mowy, choć wciąż mienią się – nie wiedzieć czemu – Polakami. Bo  jak tak można najprostszych rzeczy nie rozumieć. Przecież minister-magister, rząd z premierem i nawet sam pan prezydent nie raz już tłumaczyli, dlaczego ustawa przez opozycję nazwana złośliwie „kagańcową” jest niezbędna, by Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej. Toteż – żeby nie wiadomo co – zostanie wprowadzona. Tyle w temacie. A reszta to tylko przelewanie z pustego w próżne. Przecież partia aktualnie rządząca od początku kierowała się jasno wyłożoną Narodowi zasadą: „Nikt nam nie wmówi, że białe jest białe, a czarne-czarne”. Nigdy dość o tym przypominać, skoro niektórzy – opozycja w Senacie, publicyści, nieliczne wielkomiejskie „elity” oraz urzędnicy z Brukseli, wciąż nie chcą o tym pamiętać. A to jest klucz do wszystkiego. Więc najwyższa pora przyjąć do wiadomości, że jedyne, co się teraz liczy, to ani logika, ani nawet matematyka, tylko wola  pana prezesa. A gadać, to sobie można co się komu żywnie podoba i ślina na język przyniesie. Można opowiadać przysłowiowe głupoty, kręcić, ściemniać i wreszcie łgać w żywe oczy, zaprzeczając faktom, ku tym większej radości mocodawców. To niczego nie zmieni. Nie zmieni, bo kuglarze i handlarze tych słów pozbawionych sensu i znaczenia czują się silni poparciem szefa i „twardego elektoratu”, więc będą stawać w nieprawdzie przeciw całemu światu tak długo, jak będą pewni poparcia „Polaków”. Co biorę w cudzysłów, bo dla partii rządzącej Polacy, to coraz bardziej ci i tylko ci, dla których np. 12 procent równa się… zero. Bo o tyle wzrosły rachunki za prąd, które miały nie rosnąć w ogóle, na co dał słowo zarówno premier, jak i – wielokrotnie – minister Sasin. Więc ten ostatni przekonywał kilka dni temu, że te 12 procent to w zasadzie „tyle, co nic”. No i Polacy nie odczują skutków podwyżki, dostaną bowiem rekompensaty. Ale tylko ci z pierwszego progu podatkowego (skąd prosty wniosek, że prawdziwy Polak to ten, co zarabia poniżej średniej krajowej). Jak coś w statystykach spada (na przykład dzietność) to „Polacy” wierzą, że rośnie. Jak rośnie – jak historycznie wielki import węgla z Rosji – i tak uważają, że spada. Albo – jak ostatnio poseł Cymański – że mamy kapitalizm. Generalnie – „prawdziwy Polak” to taki, co na pytanie, ile jest dwa plus dwa odpowiada –„a ile prezes powiedział, że ma być?”  No, ale mamy przecież do czynienia z elektoratem partii, która od wyborów twierdzi uparcie, że 18 procent głosujących  to „większość Polaków”. Teraz to jest ich już zresztą prawie połowa z tych, co mają w dowodach wpisane polskie obywatelstwo. Ale nad resztą to partia będzie się jednak musiała zastanowić. Już powoli rozluźnia ich związek z polskością, bo „prawdziwy” Polak to przecież rozumie „swoich” polityków bez słów. Jemu nie trzeba tłumaczyć, dlaczego sędzia Juszczyszyn jest zły, a sędzia Piebiak dobry. On sam z siebie takie rzeczy czuje i rozumie. Nie strzępi języka po próżnicy, kiedy partia robi, co robi. Bo wierzy, że tak trzeba.
Nie słucha karkołomnych uzasadnień dla tej czy innej ustawy, bo one są przeznaczone wyłącznie dla nie-Polaków, którzy zresztą – jak już była mowa na wstępie – i tak nie są w stanie niczego zrozumieć. A najbardziej tego, że u nas sami załatwiamy po swojemu swoje polskie sprawy. Gadanie jest zaś dla byłych  elit, skorumpowanych i podzielonych na kasty! Unii im się zachciewa. Normalności i Zachodu… A tu jest Polska! Prawdziwy Polak wierzy, że tak właśnie ma być. Wierzy też – chyba – w rządową logikę, a nawet rządową arytmetykę! Oraz w rządowe „wartości”. Czy to się może zmienić? Być może. Ale chyba nie wcześniej, niż kiedy inflacja  podniesie się do dwudziestu paru procent, co – zdaniem ministra Sasina – będzie znaczyło, że wcale nie wzrosła, a „wyjątkowo korzystny dla Polski budżet unijny wynegocjowany dla Polaków przez dobrą zmianę” wyniesie „najwięcej w historii”.  Czyli  dokładnie zero. Bożena Chlabicz-Polak. Źródło koduj24.pl
Z forum: - Mam pomysł na narrację opozycji. OLAĆ ich bełkot, na każde zapytanie o to, co powiedział pisior ten czy tamten, odpowiadać, że gówno nas to obchodzi i od razu przechodzić do własnej opowieści. W ogóle nie komentować bzdur, jakie wygadują pisiory. Nie wiem, czy pani MKB potrafi przywdziać na czas kampanii skórę nosorożca. Czasami wzdycham, żeby ze strony opozycji było nawet trochę chamstwa. Pisiory będą miały w takiej sytuacji kłopot.
PS. Nie mogę zapomnieć, jaką miałem uciechę widząc, jak Becia Szydło wrzeszczy. Takiego czerwonego karku nigdy wcześniej u niej nie widziałem, widok przedni. Brawo Radek Sikorski! Taką opozycję chcę widzieć!!!!! Bezsilna wściekłość. Takich pisiorów lubię oglądać.
- „Gdzie zaczyna się PiS kończy logika” Żaden logiczny wywód ich i tak nie przekona. Tak było w przypadku pseudoreformy oświaty, nie mogą zrozumieć że to co proponuje PiS w wymiarze sprawiedliwości nie ma nic wspólnego z reformą. Tak też żadnego zwolennika PiS się nie przekona że wartością jest niezależność sadownictwa.

18 01 2020 Senat odrzucił pisowską ustawę represjonującą sędziów.
Senat odrzucił pisowską ustawę represjonującą sędziów. Za wyrzuceniem jej do kosza głosowało 51 senatorów, 48 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Przed głosowaniem odbyła się w Senacie gorąca dyskusja. – „Zastraszacie sędziów i chcecie zrobić jeszcze jeden skok – chcecie zabrać Polskom prawo do niezawisłego i niezależnego sądu, do obiektywnego i bezstronnego procesu, które jest zapisane w polskiej Konstytucji” – mówił do senatorów PiS i przedstawicieli rządu senator KO Bogdan Klich. Stwierdził, że wprowadzenie tej ustawy otworzy furtkę do wyjścia Polski z UE. Klich podczas debaty pytał też rządzących, co do tej pory uczynili dla Polaków? – „Waszym „osiągnieciem” była zamiana Trybunału Konstytucyjnego w atrapę, która jest w służbie partii. PiS zabrał Telewizję Publiczną i zrobił z niej narzędzie niegodnej propagandy. Potem zawłaszczaliście niezależną prokuraturę, która została przez zamieniona w narzędzie mające chronić władzę, a nie obywateli. Potem zrobiliście desant na Krajową Radę Sądownictwa, zamieniając ten organ – który jest po to, żeby gwarantować niezawisłość sędziów i sądów – w narzędzie, które ma służyć wyłanianiu waszych sędziów. Potem pod pozorem reformy sadownictwa powszechnego wydłużyliście postępowania.  Potem próbowaliście przejąć Sąd Najwyższy – w tym wypadku wam się nie udało” – mówił senator KO. Z kolei wicemarszałek Senatu Michał Kamiński z PSL-Kukiz’15 powiedział, że spór, który narósł wokół sądownictwa jest sporem między republiką a tyranią. – „Oto bowiem jesteśmy świadkami pełzającego zamachu na naszą republikę i ustawy, które dzisiaj procedujemy, są tego pełzającego zamachu na republikę dobitnym przykładem” – stwierdził. Według Kamińskiego, każdemu działaniu rządu PiS towarzyszy strach przed prawdą i strach przed kontrolą: – „Czy sprawa dotyczy mediów publicznych, które stały się narzędziem kłamstwa manipulacji i zniesławiania, czy sprawa dotyczy procedur parlamentarnych, czy sprawa dotyczy ustroju sądów, wszędzie tam ci którzy dzierżą władzę RP chcą unikać prawdy, kontroli i odpowiedzialności”.  Odrzucona przez Senat pisowska nowelizacja ustawy trafi teraz do Sejmu. Izba, w której PiS ma większość, najprawdopodobniej zajmie się nią na najbliższym posiedzeniu 22 stycznia. Źródło: tvn24.pl
Sejm może odrzucić senackie weto zwykłą większością głosów, więc możemy być pewni, że w następnym tygodniu ustawa będzie uchwalona i natychmiast podpisana przez „prezydenta”. To oznacza natychmiastowy „wypierdol” z UE i nielegalną zmianę konstytucji. W dzisiejszej prasie czytałam, że Witek miałaby ogłosić 6 lutego termin wyborów prezydenckich. Nie ogłosi, bo wyborów nie będzie. Po co, skoro nie będziemy w UE i wraz z nową konstytucją będzie nowy system rządów? Gdyby Kaczyński zgodził się na wybory prezydenckie po przepchnięciu tej ustawy, jest pewne, że Duda by je przegrał, co doprowadziłoby do utraty władzy, bo nowy prezydent z opozycji mógłby blokować Kaczyńskiemu absolutnie wszystko, a do odrzucenia tego weta potrzebują większość 3/5, której nie mają.
Moim zdaniem sukces opozycji za wcześnie został odtrąbiony. Sukces będzie dopiero wtedy, jak Sejm ustawę kagańcową odrzuci. A na razie senackie weto tylko rozwścieczy Kaczyńskiego, który zrobi absolutnie wszystko, żeby postawić na swoim. To będzie ta „niepodległa, suwerenna Polska dla prawdziwych Polaków, którą PiS buduje”. Dopiero po uchwaleniu tej ustawy i wyprowadzeniu Polski z UE, Kaczyński i PiS pokażą, na co ich stać, gdzie mają prawa człowieka i obywatela. I kościół to wszystko pobłogosławi.

18 01 2020 Duda atakuje sędziów i UE – „Jawna deklaracja polexitu”.
„Próbują nam dzisiaj to nasze prawo do posiadania uczciwego, dobrego wymiaru sprawiedliwości, do jego naprawy, na wszystkie sposoby, odebrać. Nie pozwólmy na to, żeby inni decydowali za nas. Jestem prezydentem RP. Nie będą nam tutaj w obcych językach narzucali, jaki ustrój mamy mieć w Polsce i jak mają być prowadzone polskie sprawy. Tu jest Unia Europejska, ale przede wszystkim tu jest Polska” – mówił Andrzej Duda na spotkaniu z mieszkańcami Zwolenia. Podczas przemówienia Duda znowu krzyczał, znowu wymachiwał rękami, znowu „dramatycznie” zawieszał głos – aż się z tego wszystkiego spocił. – „Mimo huraganowych ataków na obecne władze, w Polsce i z zewnątrz, skarżąc się gdzie się tylko da, załatwiając obce interwencje, ta naprawa wymiaru sprawiedliwości zostanie zrealizowana” – dodał Duda. – „Ale się zacietrzewił. Jak indyk. Czyli wojna z całym światem? I myślicie, że ją wygramy? Zostaniemy sami, bez dotacji, bez dostępu do innych rynków, bez rekompensat dla rolników za ASF i skutków zmian klimatycznych. Polski grajdołek otoczony różańcem! Nie chcę takiej Polski!”;  – „Jawna deklaracja polexitu. Wygrana Andrzeja Dudy w wyborach to wyjście Polski z UE i miliardowe koszty, które poniosą wszyscy Polacy”; – „Przestań pokrzykiwać tylko powiedz tym ludziom, że wyprowadzacie nas z Europy prosto w objęcia Putina” – komentowali internauci. Do wypowiedzi Dudy odnieśli się też dziennikarze: – „Przemówienie PAD o UE jest kolejnym przykładem strategii, którą już jakiś czas temu zadekretował Jarosław Kaczyński. Żadnego marszu do centrum. Wojna z Unią na całego. Ma to prezydentowi Dudzie zapewnić głosy wyborców Konfederacji. Bo im wojna z UE się podoba” – napisała Dominika Wielowieyska z „GW”. – „Andrzej Duda zasłużył na czerwoną kartkę od Polaków. Już w maju” – skonstatował Tomasz Lis z „Newsweeka”.  Źródło: tvpinfo.pl, Twitter
Tego, że sądy trzeba zreformować, nikt nie neguje. Sprzeciw jest wobec sposobu przeprowadzenia reformy sądów. Kaczyński chce wyrzucić niepokornych, a w ich miejsce wstawić swoich, całkowicie mu posłusznych!?
Zdrowe fundamenty demokracji to niezależna władza sądownicza. To władza sądownicza jest od wyznaczania granic cnocie wszelkich ludzi posiadających władzę i skłonnych jej nadużywania. Tylko jak to ma działać w naszej rzeczywistości, jeżeli sądzący w wielu wypadkach sami mają ubrudzone ręce, a część powinna być także osądzona. Przez kogo? Brak tej świadomości w społeczeństwie polskim jest de facto przyzwoleniem na bezprawie władzy, także sądowniczej. Dlatego dziś w Polsce nie obowiązuje żadne prawo wszystko zależny od widzimisię sędziego. W tej samej sprawie dwa różne składy sędziowskie mogą skazać na szafot albo uniewinnić i przyznać duże odszkodowanie. W bandyckim państwie liczą się tylko układy bo prawo jest dla biednych a sprawiedliwość dla bogatych.
Z forum: Nadmierna gestykulacja, potliwość, nadpobudliwość, psychiatria chyba zna takie przypadki. A może on coś bierze? Jakieś psychotropy?…… Jędruś, wyluzuj. Taki spocony i wrzeszczący jesteś strasznie brzydki. No i przestań ćpać. 
17 01 2020 „Myśmy zgłosili” – Ziobro wreszcie ujawnił, kto poparł kandydatów do neoKRS?
– „Myśmy zgłosili” czyli to nie grupa 25 sędziów zgłaszała każdego z kandydatów do KRS, tylko wpływ na ten proces miał MS. Tak rozumiem wypowiedź Pana Ministra. Ważne słowa z punktu widzenia debaty publicznej” – skomentował na Twiterze Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bondar słowa Zbigniewa Ziobry. A padły one podczas debaty w Senacie nad pisowską ustawą kagańcową. – „Państwo, jeśli wygracie wybory, będziecie mogli wybrać tych sędziów, których uważacie za właściwych przedstawicieli środowiska sędziowskiego. Będzie to pewnie pan Żurek, pan Tuleya, pan Łączewski – sędziowie znani ze swojej powściągliwości, z dystansu wobec opozycji, bezstronności” – mówił do senatorów KO Ziobro. I pewnie w jego mniemaniu miało to być co najmniej błyskotliwe… Potem zmienił ton i zagrzmiał: – „Na tym polega mechanizm demokratyczny, że w ramach funkcjonowania mechanizmów demokracji każde środowisko może zgłosić takich sędziów, za których bierze odpowiedzialność. Myśmy zgłosili takich sędziów, którzy naszym zdaniem byli gotowi współdziałać w ramach reformy sądownictwa” – stwierdził Ziobro. – „Ta wypowiedź dyskwalifikuje go jako ministra sprawiedliwości i prawnika”; – „Wzorcowy przykład samozaorania się. I nawet się nie zorientował”;  – „On taki właśnie jest. On jest szczery. Bierze swoich. Zależnych od siebie. I uważa, że tak jest OK. To jest mały chłop z Krynicy. Takie ma horyzonty intelektualne” – komentowali internauci.  Zwracali też uwagę na zachowanie Ziobry podczas jego wystąpienia w Senacie: – „Okropnie napuchnięty, roztrzęsiony i ciężko wystraszony. Bardzo podobnie się zachowywał po śmierci Barbary Blidy. Mnóstwo w nim niepewności”; – „Znowu czerwony, a jak czerwony, to traci nerwy”.  Źródło: wyborcza.pl, Twitter
Tego, że sądy trzeba zreformować, nikt nie neguje. Sprzeciw jest wobec sposobu przeprowadzenia reformy sądów. Kaczyński chce wyrzucić niepokornych, a w ich miejsce wstawić swoich, całkowicie mu posłusznych!?
Z forum: Najlepszy był 16.01; TVN ok. g. 12.40 minister Wójcik. Na pytanie dziennikarza „Dlaczego minister Ziobro mówi ‚myśmy zgłosili’ odpowiedział: „nie znam tej wypowiedzi”, a potem kontynuował, że „Pan minister Ziobro miał wczoraj znakomite wystąpienie, przypominające m. in. wypowiedzi prof. Rzeplińskiego, a pan się czepia tylko jednego z elementów. I dalej streszczał wystąpienie senackie Ziobry. Znał, jak się okazuje całość, nie dosłyszał jednego tylko zdania o ‚myśmy ….

17 01 2020 Popierasz Biedronia – jesteś spadkobiercą Rosji i Białorusi. Agresywny atak Kempy!
W środę w toku dyskusji na temat praworządności w Parlamencie Europejskim Robert Biedroń europarlamentarzystom PiS przekazał „złą wiadomość”. – „Politycy PiS, mam dla was złą informację. Jeszcze polskie sądy nie zginęły, póki my żyjemy! Żebyście nie wiem jak krzyczeli, żebyście nie wiem ile kagańców założyli, polskie społeczeństwo będzie tak długo wychodzić na ulice, jak długo trzeba będzie. W obronie konstytucji i ładu konstytucyjnego” – zapowiedział europoseł Lewicy. To nie wszystko. Biedroń surowo ocenił też obóz rządzący. – „Wasza elita jest zagrożeniem nie tylko dla praworządności w Polsce, ale dla całej Unii Europejskiej. Dlatego ostrzegam was, jeżeli będziecie dalej szli tą drogą, będziecie jeszcze bardziej osamotnieni!” – powiedział. Europosłanka PiS Beata Kempa ripostowała z furią. – „Panie Biedroń, póki co bliżej panu do Rosji i Białorusi, bo ci, co pana popierają w wyborach, są ich bezpośrednimi spadkobiercami! Dość tego!" – wykrzykiwała, gdy kilka minut później udzielono jej głosu. Jednak celem ataku tego dnia stał się nie tylko polityk polskiej lewicy. Kempa „zaczepiła” także wiceszefową Komisji Europejskiej Verę Jourovą. Jourova bowiem wcześniej w swoim wystąpieniu apelowała, by władza w Polsce wsłuchała się w głos sędziów. – „Pani Jourova, mówi pani, że trzeba słuchać sędziów. Kiedy pani przyjedzie do Polski i porozmawia z osobami poszkodowanymi przez wymiar sprawiedliwości? Są ich tysiące!” – krzyczała Beata Kempa do Czeszki, nie bacząc na powagę swojego stanowiska. – „Ja też jestem poszkodowana, jako posłowi na Sejm spalono moje biuro wyborcze, a sprawca chodzi nadal po (sic!) wolności. Boję się, że ktoś podpali mój dom. Kiedy pani przyjedzie? I tyle mam pani do powiedzenia” – skwitowała.  Źródło koduj24.pl
Najlepszy pocisk w stronę Kempy jaki słyszałem!
Ależ to była dyskusja!
Kempa: jako kobieta boję się Giertycha.
Nałęcz: Pani? Słyszałem, że smok wawelski się schował jak pani podeszła do jaskini....
Z forum: - Ludzie, jak bardzo mi wstyd, gdy widzę tych pisowskich kosmitów w Parlamencie Europejskim, dlaczego nasza ojczyma tak się stacza.
- A mi nie jest wstyd. Niech Europa wie, z czym mamy do czynienia na co dzień...
- Beata Kempa pozazdrościła Beacie Szydło i podniosła poprzeczkę wyżej: „spalono mi biuro poselskie, a ja z moim mężem codziennie drżę o to, czy nie podpalą mi domu!”.
- Ja tylko jednego żałuję że Krycha nie startowała do europarlamentu. Dopiero Europa miała by ubaw.
- Aż się chce zawołać: Boże ty to wszystko widzisz i nie grzmisz??? Jak długo jeszcze te buraczary ( buractwo to stan umysłu) będą kompromitowały nasz kraj????

17 01 2020 Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie praworządności w Polsce i na Węgrzech.
W głosowaniu uczestniczyło 655 europosłów – 446 było za, 178 przeciw, a 41 wstrzymało się. Część posłów entuzjastycznie zareagowało na przegłosowanie rezolucji, co nie spodobało się brukselskim przedstawicielom Zjednoczonej Prawicy.  Do kontry przystąpiła była premier Beata Szydło. „Sądy w Polsce są niezawisłe i wolne. Za kilka dni minie rocznica niechlubnej debaty, którą zorganizowała w PE opozycja” – grzmiała z trybuny Szydło. Prawicowa polityczka podkreśliła przy tym, że PiS cieszy się pełną legitymizacją i poparciem społeczeństwa. Była premier wykazała się przy tym dużą aktywnością w social mediach. Zrobiła zdjęcie Robertowi Biedroniowi, który nie ukrywał radości z przyjęcia rezolucji. Fotografię umieściła na Twitterze, dodając przy tym opis: „Kandydat lewicy na Prezydenta RP europoseł Biedroń, na stojąco bije brawo po uchwaleniu rezolucji PE przeciwko Polsce”.  O co właściwie chodzi w rezolucji, która wywołała tak żywiołowe relacje? Europosłowie wezwali w niej Komisję Europejską do tego, aby rozważyła powiązania dofinansowania UE z oceną praworządności w poszczególnych krajach członkowskich. Przepis ten służyłby obronie praworządności na terenie całej wspólnoty i ukróciłby autorytarne działania niektórych rządów. Parlamentarzyści europejscy zarzucili również Polsce i Węgrom, że te nie stosują się do dotychczasowych zaleceń, podważając tym samym wspólne wartości europejskie, wzajemne zaufanie oraz wiarygodność Unii jako całości. Europosłowie wezwali przyszłe prezydencje UE do większego kontrolowania przywołanych państw. Źródło koduj24.pl
Z forum: - Dopiero południe a pod adresem PiSowskich rządów: - Komisja Wenecka wydała miażdżący raport nt. ograniczania niezawisłości sądów - Parlament Europejski przyjął rezolucje o naruszaniu praworządności w Polsce. Dlaczego PiS robi to nam, Polakom??? - Krzysztof Śmieszek 
- UE stawia sprawę na ostrzu noża: albo PiS wycofa się ze zmian w sądownictwie, albo będą kary i wstrzymane wypłaty. Kaczyński się nie wycofa, co widać po wczorajszych wystąpieniach jego posłów w PE. Ustawę kagańcową w Sejmie przepchną, a Duda natychmiast ją podpisze. To będzie oznaczało natychmiastowy „wypierdol” z UE. O wyborach prezydenckich możemy wtedy zapomnieć. Termin już powinien być ogłoszony i nadal nie jest. A nie jest, bo wyborów nie będzie. PiS wie, że po wprowadzeniu ustawy kagańcowej Duda przegra wybory z kretesem, więc po prostu do nich nie dopuszczą, żeby nie stracić władzy. A kościół wszystko im pobłogosławi – także dla władzy nad Polakami. Gdy PiS wyprowadzi Polskę z UE, już nie będą musieli kłamać, że tego nie chcą. Kaczyński od przynajmniej 2002 roku robił wszystko, żeby Polska do UE nie weszła. Do ostatniej chwili wraz z bratem blokowali podpisanie traktatu akcesyjnego. UE od lat stała im ością w gardłach i teraz wreszcie się jej pozbędą. W kampanii 2015 r. Kaczyński obiecywał, że „Polska odzyska pełną suwerenność pod rządami PiS”, w życzeniach noworocznych Duda oznajmił to samo, a co to oznacza, wszyscy już wiemy. I dopiero wtedy, po wyjściu z UE i wprowadzeniu prawa, jakie chce Kaczyński, rozpocznie się polowanie na opozycję, niewierzących i różne mniejszości. Dopiero wtedy zacznie się prawdziwe łamanie praw człowieka i obywatela. I wszystko z błogosławieństwem Kościoła. 
16 01 2020 Sikorski wypunktował Szydło podczas debaty w PE o praworządności w Polsce.
W Parlamencie Europejskim w Strasburgu toczyła się kolejna już debata na temat przestrzegania przez Polskę zasad praworządności. Głos w dyskusji zabrała była premier Beata Szydło. Obecna europosłanka PiS zapomniała chyba, że przemawia w europejskim parlamencie, a nie w Sejmie. Zachowywała się bowiem tak, jak podczas „słynnego” już wystąpienia, podczas którego krzyczała, że wysokie nagrody pieniężne należały się jej i członkom jej rządu. „Sądy w Polsce są niezawisłe i wolne. Polska jest krajem praworządnym i działa zgodnie z Konstytucją. Misji reformy sądów podjął się obdarzony demokratycznym mandatem rząd PiS. Przez cztery lata przeprowadziliśmy szereg reform” – tokowała Szydło. Powiedziała, że zmiany w sądownictwie przeprowadzone zostały „zgodnie z wolą Polaków”. – „Bo to jest nasz suweren” – zakrzyknęła Szydło. Do słów Szydło odniósł się europoseł KO Radosław Sikorski. – „Nie wiemy, czy działa zgodnie z Konstytucją, bo to pani premier Szydło wstrzymała publikację wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Od tego zaczęło się łamanie zasad praworządności w Polsce. Nie jest bezstronna w tej sprawie, gdyż to w jej sprawie toczą się przypadki, takie jak 26 przesłuchań Bogu ducha winnego Sebastiana K.” – powiedział Sikorski. Wyprowadzona z równowagi Szydło zaczęła krzyczeć w stronę europosła KO: – „Pan kłamie, panie Sikorski, powinnam podać pana do sądu, wobec mnie nie toczy się żadne postępowanie. Jest pan kłamcą i jest pan niegodny tego, by mieć mandat z nadania Polaków”. W podobnie emocjonalny, a nawet agresywny sposób wypowiadali się pozostali europosłowie PiS. M.in. Joachim Brudziński, Beata Kempa czy Patryk Jaki. Źródło: TVN24
Wow! Sikorka nadepnęła na odcisk sołtysowej, i ta mu paluszkiem pogroziła, nu, nu, nu Radku!? Cyrk godna do godnego, godnie się odezwała!
Z forum: - Łamanie konstytucji i praworządności zaczęło się, gdy premier Beata Szydło wydała polecenie niepublikowania wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Pamiętamy też, jak zachowywały się organy ścigania w sprawie Bogu ducha winnego Sebastiana K., kierowcy Seicento.- R. Sikorski
- Beciu może w/g ciebie Pan Sikorski nie umie czytać ze zrozumieniem ale na pewno ty nie rozumiesz tego co się do ciebie mówi. Pomiędzy słowami w „‚jej sprawie toczą się przypadki” a ” wobec mnie nie toczy się żadne postępowanie” jest zasadnicza różnica W pierwszym przypadku oznacza że postępowanie toczy się w sprawie bez wskazania osoby a w drugim że przeciwko konkretnej osobie. Ale takie niuanse prawne może zrozumie osoba inteligentna. Poza tym twój wybuch złości świadczy o tym że nie nadajesz się do merytorycznych dyskusji na forum europejskim tylko na spotkaniach w wiejskich remizach. Chociaż myślę że nie na wszystkich bo na wsi są też ludzie świadomi tego co mówią.

16 01 2020 „Łączy nas z Ministerstwem Sprawiedliwości wiele interesów” napisał Oko.press nt. Wirtualnej Polski. Pecunia non olet. OKO.press opisał powiązania Wirtualnej Polski ze Zbigniewem Ziobrą. Portal, oskarżył WP o autocenzurę i konsultacje z żoną ministra sprawiedliwości. Dziennikarze OKO.press dotarli do byłych i obecnych dziennikarzy Wirtualnej Polski. Dowiedzieli się od nich o bliskich powiązaniach kierownictwa portalu z resortem Zbigniewa Ziobry. Szczególnie bliskie relacje – jak podało OKO.press – łączą z ministrem sprawiedliwości Tomasza Machałę.
Tomasz Machała (wiceszef Wirtualnej Polski)
– według OKO.press – opisał bliskie relacje portalu z resortem, podczas wewnętrznego spotkania członków redakcji. „Łączy nas z Ministerstwem Sprawiedliwości wiele biznesowych interesów” – miał wyznać podobno współpracownikom. Dziennikarze mieli się rzekomo kontaktować z Patrycją Kotecką, żoną Zbigniewa Ziobry, która ustalała wraz z nimi ostateczne wersje artykułów o ministerstwie sprawiedliwości. „Był taki przykaz, że jak piszemy teksty na temat resortu i Ziobry, to trzeba je konsultować z Kotecką” – powiedział jeden z zacytowanych w OKO.press dziennikarzy Wirtualnej Polski. OKO.press sugeruje, że jeden z pracowników Wirtualnej Polski, jako pierwszy, dowiedział się o „aferze hejterskiej”. Materiału na ten temat nie opublikowano jednak ze względu na niechęć kierownictwa portalu („po rozmowach z przełożonymi [dziennikarz] zdał sobie sprawę, że redakcja raczej nie wypuści materiału (…) ze względu na powiązania biznesowe WP z ministerstwem Ziobry” – napisano w artykule OKO.press). Ostatecznie materiał o aferze ukazał się w konkurencyjnym i bardziej niezależnym Onecie. We wrześniu ub.r. Tomasz Machała miał zorganizować zebranie, aby zdyscyplinować swoich pracowników. Miał na nim powiedzieć, że nie ma w Wirtualnej Polsce miejsca na „szarpanie za nogawkę”, które „wku*** drugą stronę”. Chodziło o wszelkie krytyczne artykuły poświęcone ministerstwu sprawiedliwości. To jednak nie wszystko. Dziennikarze Wirtualnej Polski mieli również pisać artykuły, w których wychwalali ministerstwo Ziobry. Były one podpisywane pseudonimem „Krzysztof Suwarta” (taka osoba w rzeczywistości nie istnieje). Materiały podpisywane tym nazwiskiem były pisane przez autorów, którzy nie chcieli wyjawić prawdziwych danych. Podobne wpisy pojawiały się w portalu odnośnie działalności Funduszu Sprawiedliwości – organu oskarżanego o marnotrawienie pieniędzy Skarbu Państwa. Redakcja OKO.Press zwróciła przy tym uwagę na to, że Wirtualna Polska wielokrotnie publikowała artykuły wychwalające Link4. Nie byłoby w tym nic podejrzanego, gdyby nie fakt, że dyrektorką marketingu Towarzystwa Ubezpieczeń Link4 jest przywołana wcześniej Patrycja Kotecka (żona Zbigniewa Ziobry). Źródło: wyborcza.pl
Regularnie piszę na tym portalu komentarze antypisowskie i jakoś nie zauważył zamiłowania redakcji do PiS-u!? Kamuflaż czy zarzuty bez pokrycia!?
Z forum: To jest duży skandal. Byłem z wirtualnapolska niemal od samego jej początku. Mam tam konto, poranną lekturę wydarzeń zaczynałem od WP, ale teraz koniec. Tomasza Machałę kojarzę jeszcze z czasów "Polityki na Żywo" i miałem za rzetelnego dziennikarza. Wstyd p. Tomaszu, wstyd! - Artur Śmiech
- Szok. Byłem pewien raczej tego, że to Interia biega na pasku Pis-u zważywszy na nieprawdopodobne natężenie hejtu na portalu Interii. Na WP zdecydowaną przewagę ma gorszy sort. A tu proszę, taka niespodzianka………..
- No to teraz pytanie za milion. Czy gdyby GazWybor zaczął robić interesy z jakimś ministerstwem – nie ważne, Ziobry czy Ćwiąkalskiego – też by było takie lamentowanie? Bądźmy obiektywni, a nie rzucajmy pochopnymi oceniam 
14 01 2020 Były senator PiS Stanisław K. zatrzymany wraz z synem przez CBA.
Były senator PiS Stanisław K. został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Wraz z nim ujęto jego syna oraz dyrektora małopolskiego Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. W sprawie chodzi o wielomilionowe łapówki. Informację o zatrzymaniu Stanisława K. jako pierwsi podali dziennikarze TVP 2. Przebieg akcji został potwierdzony przez rzecznika Centralnego Biura Antykorupcyjnego Temistoklesa Brodowskiego. Sprawa – jak podało CBA – dotyczy przyjęcia wielomilionowych łapówek przez byłego senatora i jego syna oraz wręczenia korzyści majątkowej w formie kontraktów zawartych z PFRON przez małopolskiego dyrektora organu. Zarzuty przedstawiono do tej pory 24 podejrzanym.
O domniemanej korupcji Stanisława K. głośno było już od 2017 r. W trakcie poprzedniej kadencji parlamentu polityk zapowiedział, że zrzeknie się immunitetu (czego ostatecznie nie zrobił) i udowodni niewinność przed sądem. Stanisław K. zrezygnował następnie z funkcji przewodniczącego senackiej Komisji Infrastruktury. W październiku 2019 r. Stanisław K. bezskutecznie ubiegał się o reelekcję do wyższej izby parlamentu. Z uwagi na konflikt z kierownictwem PiS startował wtedy jako kandydat niezależny. W listopadzie ub.r., ze względu na porażkę wyborczą, przestał chronić go immunitet, co umożliwiło najnowszą akcję CBA.  Zatrzymanie byłego senatora uruchomiła lawinę komentarzy internautów. Szczególnie często przewijał się jeden motyw. „Tradycja. Robił machloje a z centralą się nie podziałkował. Nauczka dla innych pisiorów. Następni już się podzielą” – zasugerował jeden z czytelników portalu Gazeta.pl. Źródło: wp.pl, tvp.info, gazeta.pl
W grudniu 2017 roku tak pisałem: Ależ ten Kogut musiał prezesowi podpaść ? Co kota mu dziobał, karmę wydziobał, czy zbyt wcześnie piał? Czy znajdzie się chociaż jeden senator, poseł który nie przyjął korzyści majątkowych? Ja nie znam takiego polityka który dorobiłby się uczciwą pracą. Sodoma i Gomora zostały zniszczone, nie dlatego, że Abraham źle się modlił, ale dlatego, że nie znalazło się tam nawet dziesięciu sprawiedliwych ba nawet nie było jednego. 90% Polaków zachowuje się dokładnie tak, jak Kaczyński za komuny, siedzą cicho. - Zbigniew Hołdys.
Z forum: - Senator Stanisław Kogut z PiS miał za pieniądze oferować pomoc biznesmenom, a nawet przyczynić się do uwolnienia z więzienia członka zorganizowanej grupy przestępczej.
- Już 5 lat czekam na tych "przestępców"z PO i nic, a w tym czasie same "kwiatki"z PiS, to jak to jest ?
- Pamiętam jak w maju 2016 rok dojna zmiana przez 11 godzin pyszczyła o „aferach peełoo”. Minęło ponad cztery lata i jedyni aresztowani za przewałki to Chrzanowski z KNF (PiS), Misiewicz (PiS), Kogut (PiS), działaczki PiS z Inowrocławia itd. Gdzie ci złodzieje z „peełoo” i mafie VAT- owskie?

14 01 2020 Skromność, pokora, umiar. „Tanie państwo” według Kancelarii Premiera
Jak czytamy na stronie Businessinsider.com.pl, wydatki Kancelarii Premiera rośną z roku na rok. Na 2015 rok planowano 125 mln, zaś na rok 2020 prawie 278 mln! Przy czym w ostatnich latach znacząco przekraczano zaplanowane kwoty. Przykładowo w 2018 roku np. pierwotnie planowano wydać 216,4 mln zł, a rok zakończono na poziomie 342,5 mln zł. Oznacza to, że KPRM w 2018 roku przekroczył swój budżet o ponad 126 mln zł nadprogramowych wydatków, czyli blisko 60 proc. Dodać trzeba, że w okresie ostatnich pięciu lat jedynie raz, w 2017 roku powiodła się próba ich okrojenia (miały wrosnąć o 20 mln, wyszło o 13 mln zł mniej). Ogólna tendencja jest niestety rosnąca. W 2017 i 2018 roku – jak wskazuje raport NIK z wykonania budżetu – pierwotny plan wydatków przekroczono odpowiednio o około 70 mln zł, a dwa lata temu aż o 126 mln zł. Nie wiadomo, jak sytuacja wyglądała w ubiegłym roku, bo jeszcze nie ma informacji o wykonaniu budżetu. Jak to możliwe? Otóż pieniędzy dosypywano do budżetu w ciągu każdego roku, modyfikując go, jak wyjaśnił Henryk Kowalczyk z PiS, szef sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Szczegółów jednak komentować nie chciał. Zastępca rzecznika prasowego PiS Radosław Fogiel na antenie RMF FM sprawę skwitował stwierdzeniem, że wzrost budżetu wynika ze „zwiększenia zakresu zadań KPRM”. „Mamy pełnomocników rządu, którzy są obsługiwani przez KPRM, mamy więcej osób do pracy” – zaznaczył Fogiel. „Część wzrostu jest wymuszona wzrostem płac, które generalnie rosną wszędzie. Jeżeli chcemy utrzymać urzędników w Kancelarii, to musimy im więcej płacić” – dodał.
O ile więcej? Od 2015 do dziś nastąpił skok z 57,5 mln zł do… 92,3 mln zł. Także liczba zatrudnionych urzędników imponująco wzrosła. Jak podaje NIK, w 2015 roku w KPRM pracowało 555 osób, a w 2018 r. już 680 (danych za 2019 r. jeszcze nie ma). Dodać trzeba, że w porównaniu z 2015 rokiem wzrosły plany budżetowe wszystkich kancelarii: Prezydenta – o 19 proc., Sejmu – około 27 proc., a Senatu – o 134 proc. Szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska tłumaczyła, że było to związane z finansowaniem zadań publicznych w zakresie opieki nad Polonią i Polakami za granicą. Poza tym w budżecie na 2018 rok znalazły się też dodatkowe środki na organizację sesji Zgromadzenia Parlamentarnego NATO oraz szczytu Przewodniczących Parlamentów Państw Europy Środkowej i Wschodniej. Tymczasem KPRM nie podaje żadnych uzasadnień. Jak zauważyła Krystyna Skowrońska z KO, wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Finansów Publicznych, od kilku już lat rząd stosuje taki manewr, że na początku roku ustala dość zachowawczo plan wydatków, a w trakcie roku drastycznie go zwiększa. „W tym samym czasie inni muszą oszczędzać, bo brakuje pieniędzy na służbę zdrowia, na oświatę, a koszt wypłaty trzynastej emerytury wypchnięto poza budżet”. Rozrost biurokracji w Polsce raczej braków tych nie rekompensuje. Na interpelacje posłanki Skowrońskiej z początku stycznia b.r.- odnośnie do zwiększających się wydatków i niezrealizowanej obietnicy cięć zatrudnienia w administracji rządowej – premier Mateusz Morawiecki nie odpowiedział do dziś. Źródło: businessinsider.pl
Z forum: Panie Fogiel ‚” …Jeżeli chcemy utrzymać urzędników w Kancelarii, to musimy im więcej płacić….” – może pan wytłumaczyć kto chce utrzymywać coraz więcej urzędników w Kancelarii i po co? Czyżby to było tak, że pracę, którą mógłby wykonywać jeden kompetentny urzędnik, teraz musi wykonywać czterech ćwierć kompetentnych? 
13 01 2020 Nie wierzysz w Boga, nie jesteś Polakiem – przekonywał kibiców na Jasnej Górze abp Dzięga.
Przy akompaniamencie nacjonalistycznych i ksenofobicznych haseł oraz palenia rac odbyła się po raz kolejny pielgrzymka kibiców na Jasną Górę. Jej mocnym akcentem była msza i homilia metropolity szczecińsko-kamieńskiego abp. Andrzeja Dzięgi. Hierarcha wiele mówił na temat wojny polsko-polskiej i co najważniejsze dość konkretnie ocenił kto jest prawdziwym Polakiem, a kto w ogóle nim nie jest.  Z sympatią mówił o samych kibicach: „Jako kibic jesteś człowiekiem serca wolnego, rozumnego, odważnego, zdolnego do poświęceń”. W dalszym ciągu biskupiego kazania było jednak coraz bardziej dziwnie i niezrozumiale: „Nie jest prawdą, że polski naród jest podzielony” – oznajmił i przekonywał, że polskie serca wcale nie są podzielone. „Słyszę to setki razy w różnych komentarzach, ale ja się z tym nie zgadzam. Przez polskie serca nie idzie żaden podział. Jeśli idzie, to gdzieś obok narodu” – mówił do kibiców, którzy do Częstochowy przybyli z całego kraju z spoza jego granic. Wyjaśniając, kto się kryje pod pojęciem „obok narodu” stwierdził, że są to osoby, które same zdecydowały się opuścić wspólnotę i nie są Polakami. „Muszą sobie wszyscy postawić pytanie, czy są w tej wielkiej wspólnocie serca niepodzielonego, serca narodowej rodziny, narodowej wiary i narodowego czynu, czy też sami się od niej oddzielają” – prawił hierarcha. „Kluczem interpretacyjnym jest serce: dla Polski, dla narodu, dla Maryi, dla Boga i dla naszych spraw” – stwierdził w pięknych słowach abp Dzięga. Źródło koduj24.pl
Z forum: - Kościół mocniej wsparł „szalikowców”. Podczas ich dorocznej wizyty na Jasnej Górze po raz pierwszy pojawił się hierarcha – abp Dzięga. W kazaniu powiedział, że podziałów w Polsce nie ma. Są tylko ludzie, którzy „sami się oddzielają” od „narodowej rodziny”.
- Abp Andrzej Dzięga do kibiców na Jasnej Górze: tylko pod krzyżem Polska jest w stanie poczuć znowu swoje serce i pozwolić, by uniosło ono myśli, wolę i działania ku Bożemu Tronowi. To serca decydują o świecie i jego przyszłości, nie sam intelekt i nie rachunki na kontach.
- Tradycyjnie sieją nienawiść.!!! Od kiedy to jakiś klecha decyduje o tym kto jest Polakiem? Teraz rozumiem, dlaczego diecezja szczecińsko-kamieńska ma najmniej uczestników mszy niedzielnych w kraju. Jak się ma takiego pasterza jak arcybiszkopt Dzięga to nie dziwota.
- Ja się z kolei nie dziwię, że w Częstochowie lewica regularnie wygrywa wybory samorządowe. No, ale jak się kilka razy do roku zjeżdża hołota kibolska albo radiomaryjni, to czemu się dziwić Częstochowianom? Odnoszę takie wrażenie, że klasztor jasnogórski i miasto żyją w odrębnych światach, podobnie jak Rydzykowo (to znaczy rozgłośnia z ryjem, WSKSiM oraz ten nowy kościół, który ufundował Tłuścioch z naszych podatków) stoi w kontrze do miasta Toruń.
- Jako osoba wierząca chciałbym przeprosić za tego Biskupa. Ja nikogo z polskości nie wyrzucam z powodu wyznania lub jego braku. Poza tym najważniejsze jest to aby być po prostu porządnym człowiekiem, ja osobiście uważam że nie trzeba wyznawać religii aby być normalnym i porządnym człowiekiem, takie wartości jak szczerość, uczciwość, altruizm, bezinteresowna pomoc, miłość, pracowitość, zdobywanie wiedzy i inne są wartościami uniwersalnymi i nie trzeba wyznawać religii aby żyć według nich. Chciałbym też przypomnieć słowa zmarłego ks. Jana Kaczkowskiego: Nie trzeba być katolikiem aby być dobrym człowiekiem.

13 01 2020 „Panie Zbyszku, proszę przeczytać Konstytucję”, czyli Ziobro mówi o Trybunale Stanu dla marszałka Grodzkiego! Zbigniew Ziobro w przyjaznym dla siebie środowisku, czyli w TVP Info, mówił, co chciał i oczywiście prowadząca rozmowę Ewa Bugała mu nie przerywała. Rzucał więc oskarżeniami, atakował bez opamiętania marszałka Senatu, Komisję Wenecką i sędziów.  Zacznijmy od Komisji Weneckiej – według Ziobry „świadomie złamała swój statut”, przyjmując zaproszenie marszałka Grodzkiego. – „To pokazuje, że jej przedstawiciele są zaangażowani w polityczną grę, nie są bezstronni. Komisja Wenecka przyjechała do Polski ze z góry założoną tezą” – uważa Ziobro.  Zdaniem ministra sprawiedliwości, marszałek Grodzki powinien ponieść za to konsekwencje. – „Na pewno jest kwestią do rozważenia odpowiedzialność prawna, jeśli chodzi o Trybunał Stanu” – stwierdził Ziobro. – „Panie Zbyszku najpierw proszę przeczytać Konstytucję i zaliczyć prawo konstytucyjne” – skomentował jeden z internautów. A Patryk Słowik z „DGP” dodał: – „Rozumiem, że Ewa Bugała jako dziennikarka, a nie podstawka pod mikrofon, zwróciła ministrowi Ziobrze uwagę na to, iż marszałek Senatu odpowiada przez Trybunałem Stanu jedynie za niezgodne z prawem prowadzenie działalności gospodarczej…”.  Ziobro stwierdził jeszcze, że opinia Komisji, którą ma ona wydać w najbliższych dniach będzie opinią „paraprywatną”. A przypomnijmy, że dotyczyć ona będzie pisowskiej ustawy represjonującej sędziów. – „Ten dokument, który zostanie przygotowany będziemy traktować jako paraprywatny, nieoficjalny, nieformalny i niespecjalnie będzie nas zajmowała polemika z nim, ponieważ upatrujemy w nim dokumentu politycznego” – powiedział Ziobro. No i na koniec „złote myśli” ministra sprawiedliwości o „Marszu Tysiąca Tóg”. Ziobro stwierdził, że sędziowie protestujący przeciw pisowskiej ustawie kagańcowej „wchodzą w politykę i wygłaszają hasła polityczne”. – „To jest zakłamanie, to jest hipokryzja, to jest walka o przywileje i walka z naszymi zmianami” – powiedział Ziobro. Źródło: tvpinfo.pl, Twitter
Ocenił, że symboliczne jest to, iż sekretarzem komisji weneckiej jest przedstawiciel Rosji. "Przedstawiciel od pana Putina przyjeżdża uczyć nas, Polaków, jak mamy przestrzegać praworządności. To jest zabawne" – dodał Ziobro.
Mówił, że jest gotowy spotkać się z komisją, pod warunkiem, że będzie ona oficjalnie zaproszona, a zgodnie z konstytucją mogą to zrobić tylko dwa organy. Wskazał, że Polskę na zewnątrz reprezentuje, a więc może zapraszać inne organy międzynarodowe, wyłącznie minister spraw zagranicznych w imieniu rządu oraz prezydent. Źródło interia.pl
A kto Ziobrze powiedział że sekretarz KW jest od Putina, Macierewicz!? Gdyby Grodzki nie miał prawa zaprosić to KW nie przyjechałaby w takim składzie do Polski! No tak tylko Ziobro przestrzega prawa Kaczyńskiego, a nie Konstytucji!
Z forum: - Panie Zbyszku najpierw proszę przeczytać konstytucję i zaliczyć prawo konstytucyjne..
- I pisiorstwo przegłosuje TS dla prof. Grodzkiego. Mają większość w Sejmie i ręka im nie zadrży. A wtedy żegnaj opozycjo w Senacie, ustawa kagańcowa przyklepana i brak wyborów, co równa się zaciśnięciu nam pętli na szyjach. Oczywiście przy tym wszystkim natychmiast będziemy poza Unią, za to pod butem Watykanu, do czego dąży zarówno Kaczyński, jak i kościelni hierarchowie, co widać po świeżych wypowiedziach Rydzyka i biskupów, a także ogłoszeniu Jędraszewskiego „Człowiekiem Roku”. A co do Konstytucji to Ziobro ją czyta i stosuje. Ale nie tą, która obowiązuje, która wg PiS i Kościoła jest „postkomunistyczna i lewacka”, a tą, która leży w szufladzie na Nowogrodzkiej.

13 01 2020 Rada Etyki Mediów nie zostawia suchej nitki na „Wiadomościach” za materiały o marszałku Grodzkim.
Rada Etyki Mediów wydała oficjale oświadczenie dotyczące materiałów emitowanych przez „Wiadomości” TVP na temat trzeciej osoby w państwie.
„Jednostronność przekazu, brak materialnych dowodów przestępstwa przy równoczesnym powtarzaniu oskarżeń, stosowanie negatywnie nacechowanych określeń łamie wszystkie siedem zasad Karty Etycznej Mediów (prawdy, obiektywizmu, oddzielenia informacji od komentarza, uczciwości, szacunku i tolerancji, pierwszeństwa dobra odbiorcy oraz wolności odpowiedzialności)” – czytamy w dokumencie. - No to teraz można spodziewać się nagonki w tvp, tym razem na Radę Etyki Mediów.  Zdaniem Rady Etyki Mediów w „Wiadomościach” TVP prowadzona jest „nagonka medialna na wysokiego przedstawiciela Rzeczpospolitej Polskiej”. Rada zwraca uwagę na określenia jakimi nadawca posługuje się wobec marszałka Senatu, np. „skarży i donosi”, „mieni się arbitrem praworządności, a sam może mieć poważne problemy z prawem”; „straszy pozwami”; „nie potrafi samodzielnie przeprowadzić procesu legislacyjnego”.
Jak informuje „Rzeczpospolita” rada wypracowała swoje stanowisko w drodze analizy materiałów dotyczących Marszałka Senatu, wyemitowanych w okresie od 1 do 9 stycznia i podała konkretne przykłady. 
„Było ich 10, po dwa 8 i 9 stycznia; trwały łącznie ponad 28 minut. Marszałek Grodzki wypowiadał się w nich przez 1 min.45 sek. W pozostałym czasie był oskarżany, poczynając od zapowiedzi i belek tematów: Seria oskarżeń wobec Tomasza Grodzkiego (2 stycznia); Świadkowie: Grodzki brał łapówki (3 stycznia); Tomasz Grodzki w ogniu oskarżeń o korupcję (4 stycznia); Kontrowersyjna podróż marszałka Senatu (5 stycznia); Opozycja kosztem polskiej racji stanu (6 stycznia); Były UB-ek broni Grodzkiego (7 stycznia); Misja zagranica czyli Grodzki w Brukseli i Kolejna osoba oskarża marszałka Senatu (8 stycznia); Opozycja prosi o pomoc zza granicy” i Marszałek Senatu brał łapówki? (9 stycznia)” – wyliczono w oświadczeniu.
Rada zauważa przy tym, że z jednym wyjątkiem „osoby zgłaszające zarzuty korupcyjne wobec marszałka Grodzkiego miały zmieniony głos i występowały tylko pod imieniem lub całkowicie anonimowo”. „Oskarżenia powtarzane były codziennie, w kolejnych wydaniach „Wiadomości”. Zajmował się tym Tomasz Duklanowski z Radia Szczecin. Przekonywał, że oskarżyciele marszałka Grodzkiego boją się „szykan, które spotykają nas”, dlatego pozostają anonimowi.
W zamian za to PiSowskie „Wiadomości” „zlustrowały jako UB-eka donoszącego na żonę, 90-letniego Tadeusza Staszczyka, który opowiedział o wizycie mężczyzny, oferującego mu 5 tys. zł. za oskarżenie dr Grodzkiego o łapownictwo” – konkluduje w swoim oświadczeniu Rada Etyki Mediów Źródło: Onet.pl/Rzeczpospolita
Z forum: - Nawet Rada Etyki Mediów w całości wybrana przez PIS wydała dziś oświadczenie że szkalowanie Grodzkiego przez TVP łamie wszystkie prawa prasowe w Rzeczypospolitej, a Ty chcesz im przekazać 2mld? Trzeba leczyć dzieci, a TVP jak jest konkurencyjna sama sobie poradzi...
- Zaraz odezwą się pisowskie trolle (oraz ciemniaki, które bezgranicznie wierzą TVPiS), że Rada Etyki Mediów to banda lewackich byłych esbeków będących na garnuszku Putina
- Listy poparcia do neoKRS – utajnione, bo boja się szykan. Anonimowi „świadkowie” utajnieni, bo boja się szykan. Dojna zmiana utajnia wszystko bo „boja się szykan”. Nie długo Zerro wprowadzi ustawę, gdzie świadkowie w sadach i dowody rzeczowe będą utajniane „ze względu na dobro śledztwa”. Zupełnie jak w procesie Kafki – każdy będzie mógł być oskarżony i skazany, ale nikt nie dowie się za co… „ze względu na dobro śledztwa i obaw przez szykanami”. 
12 01 2020 Błaszczak zestrzelenie ukraińskiego samolotu przez Irańczyków porównał z katastrofą smoleńską i nawiązał do Tuska! Trudno w to uwierzyć, ale tak właśnie Mariusz Błaszczak skomentował przyznanie się irańskiej armii do zestrzelenia ukraińskiego samolotu pasażerskiego. – „Premier Kanady potrafił wywrzeć presję, która zakończyła się właśnie w ten sposób, że sprawcy przyznali się do tego czynu. Kontrastuje z tym postawa premiera rządu koalicji PO-PSL, który na wszystko się godził, który zostawił śledztwo stronie rosyjskiej po katastrofie smoleńskiej. To przecież rezultatem decyzji Donalda Tuska jest to, że dziś wrak samolotu – a więc dowód w sprawie – jest w Rosji” – powiedział szef MON w RMF FM. Zginęło 176 osób, w tym 82 Irańczyków, 63 Kanadyjczyków, 11 Ukraińców. Samolot leciał z Teheranu do Kijowa.  „Rozumiecie Państwo? Wystarczyło tupnąć nogą, a Putin przyznałby się do zamachu. Nie wiem, czy to bardziej głupie czy bardziej paskudne” – skomentował na Twitterze Radosław Sikorski. – „Po odejściu Marka Suskiego pan minister Błaszczak przejął obowiązki intelektualnego filaru rządu PiS” – skwitował Bartosz Wieliński z „GW”. Oburzenia słowami Błaszczaka nie kryli także inni internauci: – „Na kłamstwie smoleńskim doszliście do władzy i bezczelnie nim gracie w dalszym ciągu. Po ludzku jesteście obrzydliwi i okrutni dla ofiar tej bezsensownej katastrofy. Czas rozliczyć urzędników ówczesnej Kancelarii Prezydenta z win, które ich obciążają”; – „Ręce opadają. Widzi pan różnice między zestrzeleniem samolotu a katastrofą lotniczą, do której doszło z powodu złych warunków atmosferycznych i lotniska, które nie było dostosowane, by w takich warunkach samolot przyjąć? Przestańcie już tańczyć na grobach ludzi, którzy zginęli!!!”; – „Premier Tusk miał wywrzeć presję, żeby Rosja przyznała się do zestrzelenia naszego samolotu??? Pomimo tego, że fakty są inne?”.
Źródło: RMF FM, Twitter
A jednak zestrzelili!? Politycy kłamią jak najęci, staje się prawdopodobne, że to ajatollahowie sami wydali Amerykanom generała Sulejmaniego, aby się go wreszcie pozbyć. Dlatego później ostrzegli gdzie i kiedy spadną irańskie rakiety, tak aby amerykańscy żołnierze mogli się schować. A tymczasem cena ropy poszła w górę!
Z forum: - Dlaczego ten koleś i ta ferajna, zamiast pieprzyć głupie kłamstwa, nie tupnie na Putina, by natychmiast oddał wrak i nie odbierze Ruskim śledztwa? Przecież mają piąty rok na to tupanie i odbieranie. Już dawno Putin byłby tak otupany, że wraz z wrakiem oddałby nam i sam Smoleńsk?
- Zdaje się, że Płaszczak pierwszy raz od dawna powiedział coś od siebie. Prezes nie dał wytycznych, bo chory. A że Płaszczak inteligencję ma na poziomie ameby albo pantofelka, to wyszło jak wyszło.
- Mariuszku a kto zagarnął kasę która brała komisja Antosia. Co miesiąc Kaczorek i Antos kłamali że dochodzą do prawdy o zamachu aż w końcu całe dochodzenie szlak trafił i pieniądze się ulotniły. Lepiej już nic nie mów kolejny kłamco.
- Kretynizm nie boli, dlatego ta zaraza głupoty, debilstwa tak rozprzestrzenia się wśród pisiorów. Takie rządy idiotów doprowadzają nasz Kraj powoli do unicestwienia. Jak Polacy w porę nie dostrzegą, kto nimi kręci i manipuluje, to biada nam. Tylko kto to potrafi moim Rodakom pokazać, uzmysłowić ? Ta niemrawa opozycja, która tak ściśle „przestrzega zasad demokracji, kultury, Konstytucji, prawa”? Tymczasem pisiory wszystko depczą, naginają przepisy, łamią Konstytucję, bezczelnie, bez pardonu, na rympał, i co? Rządzą piąty rok !! Trzeba w końcu przejąć metody walki wroga, a nie bawić się we wzór demokratów. Ma być skutecznie, a nie miło i kulturalnie !

12 01 2020 Morawiecki: „Komunistyczni sędziowie wychowali sobie następców” – „Konkurs na Dzbana miesiąca bardzo ostry”. Mateusz Morawiecki zmienił narrację dotyczącą polskich sędziów. Jeszcze niedawno twierdził, że pisowskie „reformy” wymiaru sprawiedliwości są konieczne, bo w sądach orzekają sędziowie z okresu PRL, czyli komunistyczni. W najnowszym wywiadzie dla niemieckiego tygodnika „Die Welt” – na stwierdzenie dziennikarzy, że średnia wieku polskich sędziów wynosi ok. 40 lat – Morawiecki tak odpowiedział: – „Komunistyczni sędziowie wychowali sobie następców”. – „Konkurs na Dzbana miesiąca bardzo ostry”; – „Czyli Morawiecki nie tylko donosi na Polskę, ale też szkaluje polskich sędziów w niemieckiej prasie. Nie sprawdziły się kłamstwa o „sędziach z okresu stanu wojennego”, to teraz przeskoczył na kolejne pokolenie. Taka swojska, „dobrozmianowa” forma”; – „Idąc tokiem myślenia Morawieckiego, to złodziej rodzi złodzieja, esbek esbeka, kłamczuch kłamczucha, morderca mordercę, reasumując Morawiecki jest kłamczuchem, co udowodnił sąd, to jego dzieci są też kłamczuchami”; – „Panie Morawiecki, „Szczerość to coś dla silnych ludzi. Słabi wybierają kłamstwa.” Nie dziwi zatem, że tyle już bzdur pan naopowiadał i to nie tylko dla ,,Die Welt”!”; – „Najjaskrawszym przykładem następców komunizmu i PRL jest PiS i PMM. To oni zadłużają kraj jak Gierek, prześladują sędziów jak w PRL i wynoszą na wyżyny społeczne ludzi Dyzmów jak Duda, Morawiecki czy Piotrowicz. To oni interpretują prawo zamiast go przestrzegać” – komentowali wypowiedź premiera internauci. To jednak nie koniec „rewelacji” głoszonych przez Morawieckiego. Stwierdził, że rząd PiS nie będzie uznawał wyroku Sądu Najwyższego, który orzekł, że neoKRS nie daje gwarancji niezależności. – „Nie możemy uznać tego wyroku, bo reforma sposobu nominowania sędziów ma zasadniczy wpływ na zmiany, jakie obiecaliśmy” – powiedział Morawiecki. Przemilczał jednak fakt, że Sąd Najwyższy zastosował się do orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w tej sprawie. Nie zmieniło się natomiast w narracji Morawieckiego twierdzenie, że PiS forsuje swoje „reformy”, bo procesy w Polsce trwają zbyt długo. Słowem jednak się nie zająknął, że z danych publikowanych na stronie – nomen omen – Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że od objęcia władzy przez PiS średni czas trwania postępowań sądowych wydłużył się z czterech miesięcy w 2015 r. do ponad pięciu w 2018 r. Źródło: wyborcza.pl, Twitter
Zdrowe fundamenty demokracji to niezależna władza sądownicza. To władza sądownicza jest od wyznaczania granic cnocie wszelkich ludzi posiadających władzę i skłonnych jej nadużywania. Tylko jak to ma działać w naszej rzeczywistości, jeżeli sądzący w wielu wypadkach sami mają ubrudzone ręce, a część powinna być także osądzona. Przez kogo? Brak tej świadomości w społeczeństwie polskim jest de facto przyzwoleniem na bezprawie władzy, także sądowniczej. Dlatego dziś w Polsce nie obowiązuje żadne prawo wszystko zależny od widzimisię sędziego. W tej samej sprawie dwa różne składy sędziowskie mogą skazać na szafot albo uniewinnić i przyznać duże odszkodowanie. W bandyckim państwie liczą się tylko układy bo prawo jest dla biednych a sprawiedliwość dla bogatych.
Kiedy byłem młody,i....straszono mnie burżujem, kułakiem, Czarną Wołgą......Dziś straszy mnie się komunistą, a kimże ta bestia jest!? Poznałem w swoim życiu wielu komunistów, i zawsze byli to ludzie prawi, walczący o dobro innych, byli to tacy społecznicy, którym nie była obojętna krzywda ludzka. Wiem było, też bardzo dużo patologi! Zatem może, dziś należy mnie straszyć komunistycznym burżujem!? Ale tak nie można, bo Kaczyńskiemu śni się sanacja!
Z forum: - Następuje bardzo ciekawe zjawisko społeczne. Sędziowie – postrzegani dotąd jako osoby trochę z innego świata, budzące respekt, strach nawet, stali się nam bliżsi, bardziej swojscy. Podobnie rzecz się ma w stosunkach sędzia – obywatel. Sędziowie zaczynają dostrzegać LUDZI, a nie tylko SPRAWY. To zupełnie nowe zjawisko, myślę, że to wzajemne postrzeganie sędziów i obywateli zmieni się na trwałe.
- Pinokio już z przyzwyczajenia opowiada brednie i nie wstydzi się tego. Zapomniał, że my wszyscy w wieku 40+ byliśmy uczniami i studentami tych „komunistów”. Jakim prawem ten cham obraża nauczycieli i mentorów mojego pokolenia i nas samych. Obyś sczezł pachołku Kaczyńskiego.
- To już druga głupota (żeby nie powiedzieć dosadniej) w ostatnich dniach na temat sędziów. Przypomnę pierwszą, którą zaledwie kilka dni temu powiedział Zero w wywiadzie w Trwam: „Prezydenta społeczeństwo zmienia, senatorów społeczeństwo zmienia, posłów społeczeństwo zmienia, rząd społeczeństwo zmienia, więc dlaczego nie może zmieniać sędziów?”. Ano dlatego, ministrze Zero, że sędziowie stosują prawo, a prezydent, rząd, senatorowie i posłowie to prawo tworzą. Sędziowie to zawód, jak każdy inny: nauczyciel, drukarz, rzemieślnik, przedsiębiorca, kowal, etc., etc., etc., a rząd, prezydent, senatorowie i posłowie to stanowiska. Taka to jest różnica.
Zero w tym wywiadzie powiedział wprost, że reforma jest po to, żeby usunąć każdego sędziego, który będzie nieposłuszny wobec władzy PiS. Oczywiście ujął to odrobinę inaczej, ale dokładnie o to chodziło i dokładnie za to dostał od razu na antenie gorące pochwały od Rydzyka. Morawiecki tylko wspomaga ten przekaz. Pytanie, kto następny i z czym wyskoczy?

12 01 2020 Kłusownicy z PiS grasują w polskiej polityce.
Próby dopadnięcia Grodzkiego to już nawet nie polowanie z nagonką, ale zwykłe kłusownictwo z użyciem wnyków i broni maszynowej. Trudno pojąć, co dzieje się w głowach polityków władzy i funkcjonariuszy organizujących polowanie na marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Co np. myśli szef Wydziału Komunikacji Społecznej CBA, który ponosi formalną odpowiedzialność za opublikowanie komunikatu, zachęcającego do składania donosów, dotyczących rzekomego „przyjęcia korzyści majątkowej przez osobę pełniącą funkcję publiczną odpowiedzialną za leczenie pacjentów na Oddziale Klinicznym Chirurgii Klatki Piersiowej PAM, Specjalistycznego Szpitala im. Prof. A. Sokołowskiego Szczecin Zdunowo”. Ten dokument to jawna zachęta do składania donosów na politycznego przeciwnika w sytuacji, gdy nie ma żadnych dowodów na popełnienie jakiegokolwiek przestępstwa. W państwie prawa organom ścigania nie wolno prowadzić postępowań w ten sposób – śledztwo można podjąć dopiero wówczas, gdy fakt złamania prawa został stwierdzony i udokumentowany. Nigdy odwrotnie, na zasadzie: mamy wytypowaną osobę, a teraz szukamy na nią haków. Żadnych dowodów uprawdopodobniających winę prof. Grodzkiego nie ma. Jest za to relacja człowieka, który ujawnił, że w zamian za złożenie zeznań obciążających marszałka Senatu proponowano mu pieniądze. Szef Wydziału Komunikacji Społecznej CBA, publikując komunikat, zostawił materialny ślad, wskazujący, że brał udział w tym przestępczym procederze. Gdy tylko PiS straci władzę, będzie mieć grube nieprzyjemności. Moim zdaniem – stanie przed prokuratorem i będzie się musiał bronić przed zarzutem nadużywania władzy i uczestniczenia w nielegalnym prześladowaniu oponentów rządu. To samo czeka jego zwierzchników. I polityków, którzy sprawują nadzór nad służbami. Być może będą podstawy, by uznać całą tę pisowską sitwę za zorganizowaną grupę przestępczą. Dlaczego więc wszyscy ci ludzie sami wkładają głowy pod gilotynę? Czy są na tyle głupi, by sądzić, że już na zawsze zostaną u władzy, więc nikt ich nie rozliczy z ich czynów? Że prezydentem już zawsze będzie ich polityczny kumpel, który w razie czego ich ułaskawi? A może wprost przeciwnie – przeczuwają zbliżający się kres ich panowania i desperacko się przed tym bronią, tracąc resztki rozsądku i jakiekolwiek zahamowania? Bo faktycznie, odnieść można wrażenie, że pisowska władza straciła po wyborach wszelkie zahamowania i już jawnie bojkotuje cywilizowane standardy, demonstrując oblicze państwa mafijnego. Antykonstytucyjna ustawa kagańcowa, pozbawiająca sędziów niezawisłości i pozwalająca władzy na ich usuwanie, oznacza w gruncie rzeczy odrzucenie ostatniego listka figowego i przyznanie: tak, jesteśmy władzą dyktatorską i przestępczą, łamiemy Konstytucję – i już nawet specjalnie się z tym nie kryjemy. W tym jednak miejscu kończy się polityka rozumiana jako demokratyczna gra, w której obowiązują jakieś reguły. Co bowiem ma zrobić opozycja w sytuacji, gdy władza stosuje przemoc i zachowuje się jak szatniarz mówiący: nie mam waszego płaszcza i co mi zrobicie? Czy można nadal próbować grać w szachy z człowiekiem, który w odpowiedzi na ruch figury na szachownicy sięga po kastet? Na szczęście mamy za sobą doświadczenia opozycji demokratycznej z czasów PRL, które pokazują, że nie ma sytuacji beznadziejnych. Róbmy więc swoje, jak postulował Młynarski, i nie zapominajmy starannie dokumentować wszystkich przestępczych działań rządzących, by w odpowiednim momencie móc ich z tego rozliczyć. Wojciech Maziarski Źrodło koduj24.pl
11 01 2020 W Gdańsku legendowanie idzie pełną parą.
Gdańsk miasto od którego się wszystko zaczęło, z miasta, który był awangardą przemian i w 1970 r  i 1980 r. stał się miastem lemingradu. Wszystko zaczęło się od czasu, kiedy prezydentem został śp. Paweł Adamowicz, to wówczas miasto stało się  tzw. Małą Sycylią i Republiką  Developerów. To tu zaczęło się legendowanie przez „ludzi rozumnych” agenta UB o pseudonimie „Bolek” czyli Lecha Wałęsę  w człowieka, który przywieziony przez wojskową motorówkę do stoczni wówczas im. Lenina,  w której rozpoczął się strajk, w człowieka , który sam w pojedynkę obalił komunizm. Wałęsa był pierwowzorem 500+ , bo w latach 70-tych za każdy donos brał od UB 500 zł. Nie chcę wymieniać innych „zasług”  „Bolka” ani tych z lat 70-tych, ani tych z lat 90-tych, kiedy został prezydentem RP. Dla mnie jest to człowiek, który nie umiał stanąć w prawdzie i w kłamstwie trwa do dzisiaj przy zachwycie „salonu” jak chlapnie coś na J. Kaczyńskiego lub na PiS. Ale „ Bolek” nie jest jedynym legendowanym , inną , która niemal sama spowodowała wybuch strajków w Gdańsku w 1980 r. Z łamistrajka  „ ludzie rozumni” robią bohaterkę. To w dniu kiedy zakłady przewozowe w tym tramwaje w Gdańsku ogłosiły przystąpienie do strajku, pani tramwajarka Henryka była łamistrajkiem wyjeżdżając na trasę, a legenda, że zatrzymała tramwaj jest taką samą prawdą jak to, ze ziemia jest płaska. Prawda jest taka, że w zajezdni MPK wyłączyli prąd i dlatego tramwaj stanął, a pani Henryka pobiegła do MKS i udawała bohaterkę, ale wkrótce się na niej poznali i wywalili ją z MKS. Warto posłuchać co o tej pani mówiła Anna „Solidarność” i to wystarczy za mój komentarz o tej pani. Atakując PiS i braci Kaczyńskich stała się gwiazdą salonu.
Ostatnią z legendowanych osób jest śp. Paweł Adamowicz, człowiek, którego własna partia (PO) nie zdecydowała się wystawić na kandydata na prezydenta miasta Gdańska, a Neumann w nagranej rozmowie, mówił o nim, że ma mega twarde zarzuty i może być wyprowadzony w kajdankach. Warto zacytować kilka tytułów prasy z okresu przed wyborami na prezydenta miasta: Fakt 24; Paweł Adamowicz ma 36 kont w bankach , ale to nic, Wyborcza :7 mieszkań Adamowicza, CBA podejrzewa korupcje i dalej ta sama gazeta, Czystka w PO, zawieszają radnych za poparcie komitetu Adamowicza, gdzie się podziało 5 mieszkań Adamowicza?, Fakt 24 Schetyna z Wałęsą odcinają się od Adamowicza, itd. itd. Obecne władze Gdańska robią sobie cyrk, chcą obchodzić 6 dni rocznicę śmierci Adamowicza, jego imieniem nazywają ulice, szkoły i co tam jeszcze, podejrzewam, że tyle dni obchodów nie miał nawet tow. Wissarionowicz  w Polsce.  Na Adamowiczu ciążyły zarzuty, które częściowo przeszły na Wesołą Wdówkę. O takich drobiazgach jak przywrócenie Stoczni  Gdańskiej nazwę Lenina i podanie stoczniowców za odpalenie tej nazwy do prokuratury, nazwanie jednego z tramwajów nazwiskiem nazistowskiego naukowca, czy Pocztę Polska przemianować na Postamd, itd. itd. Kto skorzystał na śmierci Adamowicza, ano jego żona, która na nazwisku weszła do PE i brat, który wszedł do sejmu. Źródło: niepoprawni.pl
Z forum: Fałszywi bohaterowie to nic nowego,zawsze się pojawiają, gdy jest na to polityczne zapotrzebowanie. Bolek, Pawełek, Donald, Henrysia, Jerzy, to marionetki, które nie zaistniały by bez "odpowiedniego zaplecza". Tacy ludzie są kreowani publicznie bo komuś są potrzebni.... Cały problem jednak jest tam gdzie są "pożyteczni idioci" , którzy dają sobą manipulować. Głosują bez zastanowienia, zadawalają się "kiełbasą wyborczą" lub kierują się cudzymi poglądami "fałszywych autorytetów".. Nie byłoby "legend" gdyby one komuś lub czemuś nie służyły.

11 01 2020 Rząd PiS nie chciał rozmawiać z delegatami Komisji Weneckiej – Warchoł zaprosił ich do… Muzeum Żołnierzy Wyklętych  „Przyjeżdżają do nas poważni ludzie, bo chcą porozmawiać o ważnych sprawach. Wiceminister Warchoł nie chce rozmawiać. Zaprasza ich na spacer do muzeum, żeby się mogli dokształcić. Arogancja to motyw przewodni w naszych relacjach ze światem zewnętrznym” – napisał na Twitterze konstytucjonalista prof. Marcin Matczak. To jego reakcja na potraktowanie przez rząd PiS przedstawicieli Komisji Weneckiej.  Marcin Warchoł – jeden z zastępców Ziobry – w liście do delegatów Komisji zaprosił ich bowiem do zwiedzenia Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. Warchoł w liście upiera się, że wizyta Komisji Weneckiej ma „nieoficjalny i nieformalny charakter”.  A tak o sprawie na Twitterze „informuje” prawicowy portal braci Karnowskich: – „TYLKO U NAS. Komisja Wenecka nie znalazła czasu na Muzeum Żołnierzy Wyklętych. „Nie chcieli poznać historii tego miejsca”. – „Komisja Wenecka nie przyjechała na zwiedzanie muzeów. Celem jej wizyty jest ocena „ustawy kagańcowej” – kolejnego bolszewickiego pomysłu Kaczyńskiego, wprowadzonego pod obrady przez tych trzech młodych nadgorliwców, którzy o prawie mają takie pojęcie, jak Kaczyński o dzieciach” – skwitował jeden z internautów.  Pozostali zaczęli parodiować wpis prawicowego portalu: – „TYLKO U NAS. Komisja Wenecka nie znalazła czasu na obejrzenie koncertu Zenona Martyniuka, którego popiera cały naród popierający reformę sądownictwa”; – „TYLKO U NAS. Komisja Wenecka nie znalazła czasu na obejrzenie Gwiezdnych Wojen z polskim dubbingiem. „Nie chcieli poznać barwy naszego języka!”; – „TYLKO U NAS. Komisja Wenecka nie znalazła czasu na obejrzenie najnowszego odcinka „Korony królów”. „Nie chcieli poznać naszej historii!”.  Źródło: wpolityce.pl, Twitter
Komisja Wenecka przyjedzie posłucha, i pojedzie, i nic tak naprawdę nie zmieni w Polsce Kaczyńskiego!?
Z forum: - Jak barany nie chcą rozmawiać z Komisją Wenecką to niech później nie udają zaskoczenia opinią komisji. Delegacja rzeczywiście nie przyjechała do Polski w celach rozrywkowo-rekreacyjnych (muzeum to sobie można zwiedzać będąc na urlopie lub wakacjach) a tzw. wyklęci też niejedno mają za uszami i nie są tacy święci na jakich kreuje ich prawica.
- Gdy rząd Morawieckiego będzie próbował w Brukseli negocjować fundusze UE dla Polski, nie zdziwiłabym się, gdyby został wyproszony z rozmów i wysłany na spacer po brukselskiej starówce.
- Należy zrozumieć, dlaczego przedstawiciele rządu nie mieli czasu na rozmowy z Komisją Wenecką. Oni mieli ważniejsze sprawy na głowie. Zostali bowiem, w tym czasie, zaproszeni do Torunia, na wspólne tańce z ojcem Rydzykiem.

11 01 2020 Co złego? To-nie-my!
Nasza pozycja w polityce międzynarodowej jest wielce – by tak rzec – specyficzna. Po 4 latach historycznych zwycięstw 27:1 oraz usilnych starań polskiej dyplomacji, to szczególne miejsce nam się po prostu należało! Lewackie i liberalne gazety mają używanie. Ledwo irański ajatollah wspomniał o „małym i złym państwie w Europie”, wszystkie utrzymują, że to było o nas. I tylko patrzeć, jak irańskie rakiety wylądują w Klewkach. Co to są w ogóle za ludzie. Nie dość, że donoszą na własny kraj do Brukseli, to teraz jeszcze usiłują zniesławić ojczyznę i rozsiewają fake newsa, że Chamenei mówił o Polsce. A przecież już samo skojarzenie słów „mały” i „Polska” mogło się zrodzić wyłącznie w wyobraźni osoby chorej z nienawiści do własnego kraju, wyzutej z patriotyzmu i pozbawionej poczucia narodowej wspólnoty. O „złym” to już w ogóle nie wspominając, bo to się Polakowi w ogóle nie godzi. Tym bardziej, że od czasu, jak nastała nad Wisłą „dobra zmiana” wszystko jest u nas dobre, nawet jeszcze lepsze. Wystarczy włączyć „Wiadomości” TVP. Od czterech lat kraj rośnie w siłę, a ludzie oraz inwentarz (zaraz wejdzie w życie program Krowa Plus) żyją dostatniej. Partia rządząca spełnia wszystkie życzenia Narodu, włącznie z „Sylwestrem Marzeń”, którego – jak doniosła telewizja państwowa – zazdrościły Mu (narodowi, znaczy) wszystkie wynarodowione elity. Nawet budżet mamy teraz zrównoważony, w przeciwieństwie do – niestety – rozhisteryzowanej opozycji. Ale i to się zmieni, bo jak tylko władza upora się z niepokornym sądownictwem, zaraz przeprowadzi też „reformę” mediów i odtąd i ona (opozycja, znaczy), i cała Polska, od Bałtyku po Sudety, będzie już wyłącznie dobra albo jeszcze lepsza. We wszystkich dziennikach.
Natomiast co do wielkości, to Polska krajem wielkim jest i zawsze była za sprawą swoich bohaterów, swojej historii, a zwłaszcza wielkich cierpień, jakich doznała i ofiar, które poniosła. A teraz jest nawet jeszcze większa, wielkością swoich aktualnych przywódców, którzy podnieśli Ją z kolan i przywrócili należne Jej miejsce w Europie i na świecie. I rzeczywiście, nasza aktualna pozycja w polityce międzynarodowej jest wielce – by tak rzec – specyficzna. Ale po czterech latach historycznych zwycięstw 27:1 oraz usilnych starań polskiej dyplomacji, to szczególne miejsce nam się po prostu należało!
Należy się nam również wyjątkowy w Europie, ciężko zapracowany w korytarzach Białego Domu i wystany przy biurku prezydenta USA, status największego przyjaciela Ameryki, a w zasadzie Donalda Trumpa. I to dlatego – z czystej sympatii i ze względu na jego urok osobisty, bo nie przyszło nam z tego nic, oprócz skonfliktowania się z państwem ajatollahów – przygotowaliśmy w Warszawie konferencję, którą źle życzący Polsce zawistnicy od razu nazwali, nie wiedzieć czemu, „antyirańską”. A przecież miała ona służyć umacnianiu pokoju na Bliskim Wschodzie i miała pełne poparcie Stanów Zjednoczonych. Byli też przedstawiciele Izraela oraz wewnętrznej irańskiej opozycji, czyli – w zasadzie – najważniejsi zainteresowani. Wszyscy, z wyjątkiem przedstawicieli Unii oraz… oficjalnej reprezentacji Iranu. No ale, żeby zaraz „antyirańska”? No, naprawdę…Więc ten „mały, zły kraj”, gdzie spiskowali latem wrogowie Iranu, to na pewno nie mogła być wielka, zawsze wspaniała Polska. Ajatollah Chamenei na pewno miał na myśli… Albanię. Bożena Chlabicz-Polak Źródło koduj24.pl
Z forum: Polska zostanie znów wciągnięta w wojnę tylko dlatego że USA walczy z Chinami. Iran jest największym eksporterem ropy do Chin i osłabienie tego kraju zachwieje gospodarką chińską oraz uniemożliwi Chinom tworzenie Jedwabnego Szlaku. To nie jest wojna NATO tylko USA

11 01 2020 „W związku z Marszem Tysiąca Tóg prezes Sądu Rejonowego w Elblągu nakazała zebranie tóg sędziów i złożenie ich do depozytu”. – „Sędziowie z Elbląga stracili togi! Specjalne środki bezpieczeństwa w związku z Marszem Tysiąca Tóg! Prezes Sądu Rejonowego w Elblągu Agnieszka Walkowiak nakazała pracownikom sekretariatów zebranie tóg sędziów i złożenie ich do depozytu prezesa. Odda w poniedziałek” – poinformowano na Twitterze Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.  A dzieje się to w przeddzień organizowanego w sobotę protestu sędziów, prawników i obywateli przeciw pisowskiej ustawie kagańcowej. Pisaliśmy o tym w artykule „Ulicami Warszawy 11 stycznia przejdzie Marsz Tysiąca Tóg”. Agnieszka Walkowiak zaczęła kierować Sądem Rejonowym w Elblągu w lutym 2018 r. Na stanowisko została powołana przez Zbigniewa Ziobrę.
Internauci tak komentowali postępowanie pani prezes: – „Skoro sędziów nie możemy (jeszcze) zamknąć to przynajmniej togi zamkniemy. Śmieszne, straszne, żałosne”; – „A następnym razem co, buty zabierze? To żałosne”; – „Wytłumaczcie jej, że togi to tylko symbol. W marszu wezmą udział ludzie bez tóg. Marsz się odbędzie, choćby Walkowiak się po*rała. Ach! I powiedzcie jej, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu”; – „Znaczy – władza boi się. No i dobrze, niech się boją i modlą, żeby kiedyś byli sądzeni przez tych sędziów, a nie – trybunały ludowe”.  – „To nie jest dla nas rzeczą zwyczajną, że wychodzimy w togach po to, aby protestować przeciwko odbieraniu ludziom prawa do sądu, przeciwko odbieraniu ludziom ich podstawowych praw, niszczenia trójpodziału władzy. Rolą sędziów jest zawsze stać na straży praw obywateli – nasze miejsce jest tam, gdzie te prawa są łamane. Dziś łamane są podwójnie, bo zagrożona jest także przynależność Polski do europejskiej wspólnoty wartości, zagrożone jest bezpieczeństwo. Będziemy bronić praw Polaków do niezawisłego sądownictwa, bez względu na konsekwencje. Tak przysięgaliśmy, tego uczono nas przez całą naszą drogę, po to zostaje się sędzią” – tak dzisiaj podczas konferencji prasowej przed Marszem Tysiąca Tóg mówił prezes „Iustitii” sędzia Krystian Markiewicz.  Źródło: Twitter, koduj24.pl
Z forum: Politycy, uchwalając ustawę kagańcową posunęli się tak daleko, że nawet ci sędziowie, którzy dotąd milczeli, powiedzieli dość i przyjeżdżają do Warszawy wyrazić swój sprzeciw - mówi Krystian Markiewicz.
Co za szczęście, że garderoba i obuwie są prywatną własnością sędziów. Ciekawe, co ten dzban chce osiągnąć zamykając togi w schowku. 
10 01 2020 Rosyjskie MSZ reaguje na uchwałę: „Nauka została przez polski Sejm ogłoszona herezją”. Wczoraj polscy parlamentarzyści przyjęli przez uchwałę, potępiającą absurdalne słowa Putina, zrzucające na Polskę współodpowiedzialność za wybuch II wojny światowej. Jedynym posłem, który wstrzymał się od głosu był Janusz Korwin Mikke, co nikogo zapewne nie dziwi, bo to polityk z tych, „myślących inaczej”. Reakcja rosyjskiego MSZ na tę uchwałę była błyskawiczna. Jego rzeczniczka, Maria Zacharowa, uznała w mediach społecznościowych, że „powstaje wrażenie, że – jak w czasach inkwizycji – nauka została przez polski Sejm ogłoszona herezją, a zwolenników faktów historycznych Sejm oskarżył o czary. Właśnie tak ideologia zwycięża nad prawdą” i jak widać, rosyjskie władze twardo będą stać przy swoich racjach. Warto jednak zwrócić uwagę na ten zapis w przyjętej ustawie, który mówi, że „wielkości narodu oraz stosunków między państwami nie można budować na kłamstwie i fałszowaniu historii, dlatego Sejm Rzeczypospolitej Polskiej jest zobowiązany przypomnieć, że do wybuchu II wojny światowej doprowadziły dwa ówczesne mocarstwa totalitarne: hitlerowskie Niemcy i stalinowski Związek Sowiecki”. Wyraźnie pokazuje on, że tak naprawdę historią bawią się paskudnie obie strony. Upraszczają ją, wybierają wygodne dla siebie fakty, tworzą zupełnie nową interpretację, pomijając różnorakie aspekty i wielopłaszczyznowość problemu. Niestety, dopóki historia będzie narzędziem politycznym, dopóki Polskie Państwo nie nauczy się dyplomacji w budowaniu stosunków międzynarodowych i będzie brnęło również w przekłamania, wspierające teorie o wrogach, to zawsze będziemy podkładać się takim ludziom jak Putin, dla którego rosyjska narracja historyczna jest elementem czystej manipulacji własnym społeczeństwem i zwykłym lekceważeniem Polski PiS-u.  Dzisiaj jesteśmy zadowoleni z naszej uchwały, ale co pójdzie za nią? Czy jest jakakolwiek instytucja, która weźmie na swoje barki odpolitycznienie historii i oparcie jej na sensownych, merytorycznych, rzetelnych argumentach? Rozglądam się i nie widzę…Tamara Olszewska Źródło: wp.pl/wprost.pl
A o czyjej prawdzie mówi Zacharowa, skoro polityka to jedno wielkie kłamstwo!?
Z forum: - Jegomość Korwin taki szacunek ma do ofiar II Wojny Światowej ! Jako Sejm RP przyjmowaliśmy uchwałę w sprawie wyrażenia sprzeciwu wobec manipulowania faktami i zakłamania historii przez polityków Federacji Rosyjskiej. Wszyscy wstali? Czyżby JKM wolał narrację Putina ?
- Wyłączając ostatnią ustawę ruscy mają absolutną rację. Od pięciu lat nauka w Polsce jest herezją. Królują ciemnogród, gusła i zabobony. Nawet muzyka sprymitywniała.
Korwin-Mikke to jedyny rosyjski poseł w Sejmie? Korwin-Mikke kolejny raz zachował się niepoważnie. Wszyscy posłowie wstali – on ostentacyjnie siedział. Janusz Korwin-Mikke jako jedyny zignorował aklamację potępiającą słowa Wladimira Putina o winie Polski w wybuchu II wojny światowej. Poseł lewicy Krzysztof Gawkowski zamieścił na Twitterze zdjęcie: "Prawie cały Sejm przez aklamację przyjął uchwałę sprzeciwiającą się manipulowaniem historii przez Federację Rosyjską! Prawie, bo jeden poseł Korwin-Mikke, miał to gdzieś!" – napisał przy zdjęciu wzburzony Gawkowski – pisze Dorzeczy.
Poseł Konfederacji zachowuje się jak duży, rozwydrzony dzieciak. Można powiedzieć, że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. Czy Korwin-Mikke kiedykolwiek komuś pomógł? Korwin-Mikke im starszy, tym głupszy, podobnie jak bohater „Ciekawego przypadku Benjamina Buttona”. Korwin-Mikke robi wszystko, aby prawica, czy to pod szyldem Konfederacji, czy jakimkolwiek innym, nie miała liczącego się poparcia. Jeszcze kilka dni temu o słowach Putina powiedział, że „pieprzy w sprawie Polski”.  Korwin-Mikke zachowuje się nieobliczalnie. Może to dobrze, że za trzy lata będzie już stetryczałem staruszkiem. Tak, czy inaczej, to jego ostatnia kadencja i niedługo odejdzie z polityki. Zapewne popsuje jeszcze trochę i zrobi co może, aby zniechęcić ludzi do prawicy, za jedynego przedstawiciela której, jako typowy lewicowy liberał, się uważa. Zakochani w nim ludzie są ślepi. Albo ograniczeni.  Źródło: niepoprawni.pl
10 01 2020 Putinowska „Rossijskaja Gazieta” oskarża Polaków o masowy udział w holokauście i kolaborację z nazistowskimi Niemcami. Rosyjski dziennik opublikował serię antypolskich artykułów po tym, gdy Sejm przyjął uchwałę potępiającą wcześniejsze spekulacje Władimira Putina. Prezydent Federacji Rosyjskiej utrzymywał, że Polska była współodpowiedzialna za wybuch II wojny światowej i mordy na ludności żydowskiej. „Rossijskaja Gazieta” stanęła w obronie prezydenta, twierdząc, że polskim parlamentarzystom „coś się przywidziało”. „Z niezrozumiałych powodów polscy posłowie uważają, że Moskwa próbuje zwalić na Warszawę winę za wybuch drugiej wojny światowej. Ale przecież nikt z rosyjskich oficjeli nigdy nic takiego nie twierdził. Przypomnę, że prezydent Rosji, występując na poszerzonym kolegium ministerstwa obrony (24 grudnia), ocenił postępowanie ambasadora przed początkiem wojny” – napisano na łamach reżimowej gazety. Autor artykułu celowo przemilczał część wypowiedzi Putina. Prezydent nie mówił tylko o roli ambasadora Józefa Lipskiego (nazwanego przez niego „łajdakiem i antysemicką świnią”), ale również o wsparciu II Rzeczpospolitej dla ekspansjonistycznej i agresywnej polityki narodowo-socjalistycznej III Rzeszy. W artykule zacytowano też wypowiedź rzeczniczki MSZ FR Marii Zacharowej. Polityczka porównała działania polskiego Sejmu do działań średniowiecznej Świętej Inkwizycji: „Powstaje wrażenie, że tak jak w czasach inkwizycji nauka została uznana przez Sejm za herezję, a stronnicy faktów historycznych są oskarżeni o czary. I tak ideologia zwycięża prawdę”. W rosyjskojęzycznym czasopiśmie znalazł się również artykuł „Czego boi się Polska”. Jego autor twierdzi, że Polacy próbują się wybielić i tworzą nową wersję historii po to, aby uniknąć wypłacenia odszkodowań potomkom polskich Żydów.  Dziennikarze rządowego pisma zasugerowali, że w „Izraelu z ulgą przyjęli” odmowę uczestnictwa Andrzeja Dudy w uroczystościach z okazji 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz przez żołnierzy Armii Czerwonej. Dlaczego? „Przywódca kraju, który w państwie żydowskim nieoficjalnie uważają za współuczestnika Holocaustu, nie miał moralnego prawa znajdować się wśród przywódców państw wyzwalających więźniów obozów koncentracyjnych. W jakiejkolwiek paralelnej rzeczywistości istniałby pan Duda, jak bardzo by kipieli oburzeniem polscy politycy i politolodzy niezadowoleni z tego, że kolejny raz pokazano im prawdę, trudno spierać się z tym, co mówią dokumenty. A one dobitne potwierdzają, że znaczna część społeczeństwa polskiego bezpośrednio uczestniczyła w zagładzie mieszkających w kraju Żydów” – podsumował jeden z autorów.  Autor wspomniał przy tym o Polakach pomagających Żydom, którzy stanowili jednak „kroplę w morzu”. Dziennikarz fałszywie stwierdził przy tym, że „na każdego biorącego w zagładzie ludności żydowskiej niemieckiego oprawcę przypadało 10-15 dobrowolnych pomocników spośród miejscowych (polskich – przyp. red.) mieszkańców”. Informacja o polskich kolaborantach Hitlera znalazła się także w podsumowaniu oszczerczego artykułu.  Przedstawiciele Polski – jak utrzymuje „Rossijskaja Gazieta”  – nie mają prawa wypowiadać się w Izraelu ze względu na pamięć Żydów o zbrodniach polskich kolaborantów. „(…) W Izraelu nie zapominają o tym, że określone osoby i grupy w Polsce współpracowały z faszystowskimi Niemcami w tym czasie, kiedy armia radziecka wraz z sojusznikami z koalicji antyhitlerowskiej wyzwalała Europę od nazizmu” – skonkludował rosyjski dziennikarz. Źródło: wyborcza.pl
Gdzie Ty jesteś moja Polsko. Po tym jak Kaczyński z Banderowcami manifestował na Majdanie w Kijowie a prezydent Komorowski w Berlinie był na fecie ku czci nazisty! I o mały włos płk. Clausa von Stauffenberga nie odznaczył Orderem Orła Białego. Nic nie jest w stanie mnie zdziwić. To nie Niemcy napadli na Polskę jak uczono mnie na historii w komunistycznej szkole. Dziś widzę jak wtedy zakłamywano historię. To Polacy napadli na Niemców okopując radiostację w Gliwicach i strzelając do bezbronnego szkolnego okrętu Schleswig- Holstein. A obozy koncentracyjne to polska sprawa a Niemcy tylko się bronili i tak jakoś głupio wyszło że Polskę podbili. II wojnę światową wywołała Polska, napadając na biedne Niemcy, którym z pomocą przyszła Rosja. Niestety Polacy byli tak okrutni, że mordowali na masową skalę, w swoich obozach, głównie mniejszości narodowe oraz Niemców. A w swoich lasach, przeprowadzili egzekucję rosyjskiej inteligencji. Czy takiej historii mają uczyć w szkołach, by nie popsuć dobrych relacji, z sąsiadami?
W armii Hitlera służyło 150 tys. Żydów, w tym 21 w stopniu generała. Ci ludzie czuli się Niemcami i uważali, że służba w wojsku własnej ojczyzny jest nie tylko obowiązkiem, ale także powodem do dumy. Chcieli walczyć z wrogami Niemiec - mówi amerykański historyk Bryan Mark Rigg. Większość żołnierzy Wehrmachtu żydowskiego pochodzenia nie wiedziała o Holokauście, byli jednak oficerowie, jak feldmarszałek Erhard Milch - fanatyczny narodowy socjalista, który wiedział o eksterminacji Żydów i popierał ją.
17 września 1939 r. napadł na nas odwieczny wróg wschodni – sowiecka Rosja, a Żydzi witali ich kwiatami. Pytam, gdzie byli Żydzi kiedy 500 tys. Polaków w ciągu roku wymordowano na ich oczach? 2 miliony Polaków wsadzono do wagonów śmierci i wywieziono na Syberię. Czy jest choć jeden Polak uratowany przez Żydów? A to oni stanowili władzę na tamtych terenach – przekonuje Jakubiak. 
09 01 2020 „Rząd PiS na badania nad lekami na raka przeznacza 100 mln zł; na TVP Kurskiego – prawie 2 miliardy”
Burzliwa debata w Sejmie nad pisowską nowelizacją ustawy o opłatach abonamentowych. Zakłada ona wypłacenie w tym roku 1,95 mld zł TVP i Polskiemu Radiu. PiS nazywa to „rekompensatą w związku z utraconymi wpływami”.  Posłowie opozycji złożyli wnioski o odrzucenie tego projektu w całości. – „Państwo chcecie zwiększać pieniądze na instytucję, która nie jest telewizją publiczną przecież. To nie jest telewizja publiczna. To jest instytucja, która w istocie, przy pomocy funkcjonariuszy, którzy udają dziennikarzy, mówię to oczywiście o programach informacyjnych, publicystycznych po prostu prowadzą dzisiaj regularną, partyjną nagonkę na ludzi, którzy mają od nich odmienne poglądy” – mówił do posłów PiS Rafał Grupiński z KO. Przypomniał, że za pięć dni przypada pierwsza rocznica śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. – „Macie czelność, w tak smutną, dramatyczną rocznicę, podwajając pieniądze na to, żeby tę fatalną, pełną szczucia i niechęci do ludzi o odmiennych poglądach, instytucję wzmacniać, która jak wiele osób twierdziło była współodpowiedzialna za nagonkę na prezydenta Adamowicza. 1773 razy w 2018 roku go próbowała opluć, zniesławić, osłabić”– podkreślił Grupiński. – „Mówicie państwo, że te 2 mld zł ma być przeznaczone na misję publiczną, a czy misją publiczną jest bezczelne, pozbawione jakichkolwiek dowodów szczucie na Rzecznika Praw Obywatelskich, na jego syna, na Donalda Tuska, który cały czas wszystkiemu jest winien chociaż rządzicie już pięć lat. Czy misją publiczną jest pomijanie w przekazach medialnych tegorocznej noblistki Olgi Tokarczuk?” – pytała posłów PiS Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy. Dodała, że 2 mld zł z publicznych pieniędzy ma zostać przeznaczone na „kłamstwa, oszczerstwa i manipulacje”. – „Jako posłowie i posłanki Lewicy nie pozwolimy na defraudację pieniędzy, ponieważ ta ustawa jest defraudacją publicznych pieniędzy. A to, co robi pan, panie Kurski, jest obrzydliwe” – powiedziała Scheuring-Wielgus. Jacek Protasiewicz z PSL – Kukiz’15 stwierdził, że „w ramach Narodowej Strategii Onkologicznej na badania nad nowymi lekami przeciwko rakowi – chorobie cywilizacyjnej, którą zagrożona jest 1/3 Polaków – rząd PiS przeznacza 100 mln zł, a więc 20 razy mniej niż za chwilę wyda na telewizję Kurskiego”. Posłowie PiS byli głusi na te argumenty i zagłosowali przeciw odrzuceniu tego projektu. To oznacza, że prace nad nim będą trwały dalej w sejmowej komisji kultury i środków przekazu. Źródło: wnp.pl
Z forum: Posłowie pisu są głusi na każde argumenty. Oni znaleźli się w Sejmie nie po to aby dyskutować, lecz tylko po to aby głosować zgodnie z poleceniem Kaczyńskiego. Żaden z nich się nie ośmieli zagłosować inaczej, bo straciłby apanaże dla siebie i rodziny. Oni często nie wiedzą za czym głosują. Kiedyś pokazano kartę do głosowania pisowców i tam było (przykładowo, bo dokładnie nie pamiętam) 1-za, 2-za,3-przeciw itd. Jeszce się cieszą jak dzieci, że „dokopali” opozycji. Są żałośni, ale trzeba ich zapamiętać. Wszystkich. Później, nie wiem dokładnie, kiedy to później nastąpi, rozliczyć.

09 01 2020 „Naprawiono „zabytkowe” hełmy z PRL, bo w opinii MON są tańsze w przechowaniu od nowoczesnych kompozytowych” – „W 2018 MON dokonał renowacji ponad 15 tysięcy stalowych hełmów (wz. 67/75). Naprawiono „zabytkowe” hełmy stalowe z PRL, bo w opinii MON są tańsze w przechowaniu od nowoczesnych kompozytowych” – napisał na Twitterze senator KO Krzysztof Brejza. Dołączył odpowiedź z resortu obrony na jego wystąpienie. Z pisma z MON wynika, że renowacji poddano 15 380 hełmów stalowych. – „Średni koszt naprawy jednego egzemplarza wynosi 70 zł” – czytamy w piśmie resortu. Jak łatwo policzyć kosztowało to 1 076 600 zł!  – „Proce też są tańsze w przechowywaniu od karabinów, więc wkrótce…”; – „Czyli dowcipy o braku zgody konserwatora zabytków na udział Polski w działaniach wojennych były bardzo realne”; – „Pogrzeb żołnierza z hełmem z kewlaru i stalowym kosztuje tyle samo. Tylko jeśli ma hełm z kevlaru ma większe szanse, że nie będzie konieczny”; – „Chciałem napisać „kapitalne”, ale tak naprawdę chce mi się płakać…” – komentowali internauci.  – „Żołnierze czują się bezpieczni, pan mąci i mąci. Zapewne będzie przeciwny modernizacji T-72. Ja, osobiście, na podstawie serialu „Czterej pancerni i pies” stawiam na t-34. Tyle ich stoi bezczynnie na pomnikach w całej Polsce. PS. Czeba postawić na ogólnopolską hodowlę Szarików” – kpił jeden z internautów. W odpowiedzi senator Brejza w kolejnym wpisie przypomniał o przestarzałych czołgach T-72, które przywrócono do służby. Pisaliśmy o tym w artykule „Prawie 2 mld zł na „pudrowanie gó**a”, czyli PiS modernizuje stare czołgi”. Źródło: Twitter, koduj24.pl
Dzisiejsze wojsko polskie to obraz nędzy i rozpaczy, żołnierz ćwiczy w hełmie który jego dziadek na głowie nosił. Konnica na Pegazach będzie broniła polskiego nieba, artyleria będzie z puszek wypełnionych karbidem strzelała. Słomiany czołg, słomiany okręt, słomiany helikopter i żołnierz z drewnianym karabinem zasuwający na pieszo tak wygląda polska armia po modernizacji Macierewicza!?
Sprawa remontu za miliardy bezużytecznych na współczesnym polu walki posowieckich czołgów T-72 dopełnia dzieła destrukcji Wojska Polskiego podjętej przez rządy PiS.
Żołnierze ćwiczą na poligonie w prywatnych butach oraz w czapkach zamiast hełmów. Okazuje się, że największym wyzwaniem dla polskiego żołnierza jest zdobycie wojskowych butów, czystej bielizny oraz pełnowartościowego posiłku.
Czy malowanie starych sowieckich czołgów i hełmów nie kwalifikuje się pod znieważenie żołnierzy Wojska Polskiego? I to w czasach, kiedy ten rząd przekazuje miliardy na TVP i miliony ojcu inwestorowi z Torunia zamiast inwestować w bezpieczeństwo żołnierzy?
Wojsko po przejściu na formę zawodową stało się armią urzędników. Kiedy żołnierze zawodowi mieli zaprawę poranną, kiedy pokonywali tor przeszkód, kiedy biegli 3000 m w pełnym oporządzeniu, kiedy na siłowni byli, kiedy na strzelnicy strzelali? Dobrze że te poligony są tak rzadko to nie ma tylu wypadków inaczej byłaby jatka jak na wojnie.
Z forum: Polska jest gotowa na wejście armii czerwonej i militarnie i politycznie. Zwierzchnik naszych sił zbrojnych schowa się w mysiej dziurze a ruscy czapkami nakryją naszą „husarię”. Fikniemy bez jednego wystrzału. Coś kolega Putin mówił ostatnio o zajęciu Czechosłowacji. Polska obecnie nie ma armii lecz Muzeum Armii Polskiej. Jedyne w swoim rodzaju, eksponaty prezentują nie manekiny lecz żywi ludzie.

09 01 2020 Pada mit o zrównoważonym budżecie. „Deficyt został wypchnięty do funduszy celowych”.
To było wielkim marzeniem ekonomistów mainstreamowych i kolejnych rządów – powiedział w Sejmie Mateusz Morawiecki na temat „wspaniałego projektu”, czyli „pierwszego po 1989 r. budżetu bez deficytu”. Prezentowana ustawa budżetowa z takim właśnie założeniem ma być ukoronowaniem czterech lat rządów PiS. Tyle, że to niemożliwe. Nic więc dziwnego, że prezentacji projektu towarzyszyła chwilami ostra debata. – „Podstawowy deficyt w budżecie państwa na 2020 rok, to deficyt prawdy” – powiedziała z mównicy sejmowej Izabela Leszczyna z PO, darując sobie uprzejmości. – Budżet naszego państwa na rok 2020 jest tak samo zrównoważony, jak sędziowie pod rządami ustawy restrykcyjnej i represyjnej są niezawiśli. (…) W projekcie ustawy budżetowej podeptaliśmy wszelkie reguły, normy i zasady obowiązujące w finansach publicznych – kontynuowała mówczyni.  Jak podkreśliła posłanka PO, „Premier może okłamać Sejm, obywateli, ale nie Komisję Europejską. Bruksela bierze pod uwagę deficyt całego sektora finansów publicznych, a nie tylko budżet państwa – stwierdziła. Ten zaś wynosi w rzeczywistości 2,2 proc. – bo 28,5 mld wydatków zostało wypchniętych poza budżet, a dochody z jednorazowych działań, które w 2021 r. nie będą mogły być powtórzone (np. likwidacja OFE), to 24 mld zł. Razem daje to więc ponad 52 mld zł. – czytamy w portalu „Wyborczej”. Jak podkreśliła Leszczyna, w przedstawionym przez premiera Morawieckiego budżecie nie ma w nim środków na ważne usługi publiczne, które zapewniają elementarne usługi obywatelom. Wyliczenia przedstawione przez posłankę, znalazły się także na infografice, którą PO rozpowszechnia w mediach społecznościowych – jej antybohaterem jest Mateusz Morawiecki, z charakterystycznym nosem Pinokia.  PO w toku debaty wykpiła także zaplanowany przez rząd sposób realizacji osławionej 13-tej emerytury. Oficjalnie jest ona wypłacana przez Fundusz Solidarności, a więc poza regułą wydatkową (która określa prawne ramy dla wzrostu wydatków budżetowych). – Ja proponuję, żeby wypłacała ją Polska Akademia Nauk. Ona też jest poza regułą wydatkową. A chodzi o to, aby nie było widać tego w budżecie – powiedziała dosadnie Izabela Leszczyna. Z krytyką PO korespondowały także wystąpienia posłów Klubu Lewicy. Jak zauważył Włodzimierz Czarzasty, „życie to nie excel”, a zrównoważenie budżetu odbywa się kosztem najsłabszych, bo w Polsce nie ma porządnej progresji podatkowej, a największe korporacje nie płacą nad Wisłą odpowiednich podatków.  Z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz, lider Koalicji Polskiej nawiązał do kwestii inwestycji gospodarczych. – Mamy najniższą stopę inwestycji od dwudziestu lat – powiedział. Przypomniał zebranym plan Morawieckiego, który zakładał, że w tym roku inwestycje osiągną poziom 25 proc. PKB, gdy tymczasem spadły poniżej 18 proc. Źródło koduj24.pl 
Tak tragicznej sytuacji w polskich finansach jak za Morawieckiego jeszcze nigdy w Polsce nie było. PiS wygrał wybory i będzie musiał jeszcze głębiej sięgnąć do kieszeni podatników. Przerośnięta administracja i kredyty pochłaniają cały budżet i jeszcze go brakuje. Znaczy się kredyty kredytami spłacamy. W całym 2017 roku na zawieszenie działalności zdecydowało się ponad 265 tys. osób. I to jest ten historyczny sukces gospodarczy Morawieckiego. Nastały najgorsze czasy dla firm polskich po 1945 roku. Na zysk nie ma co liczyć, bo do prowadzenia działalności gospodarczej trzeba dokładać by utrzymać się na rynku. 
Dla Morawieckiego idealnym rozwiązaniem dla firm rodzinnych, jest praca na etacie w dużej firmie i prowadzenie własnego biznesu, no bo zawsze jest z czego zapłacić ZUS i odprowadzić podatki. Morawiecki musi podnieć wysokość VATu by załatać olbrzymia dziurę budżetową. Uszczelnianie systemu podatkowego kosztuje kilka razy więcej jego efektów. Robimy interes życia każda odzyskana złotówka z VAT kosztuje nas podatników 10 złotych.
Morawiecki przygotował wspaniały budżet ze szlaczkami kolorowymi, ozdobiony kwiatuszkami, wpływy dopasował do wydatków!? Budżet państwa, miasta patykiem na wodzie pisany. Jak można dobrze zaplanować budżet nie znając przychodów a o wydatkach mieć jakie takie pojecie. Buduje się piramidę finansową Madoffa. Naprawdę tęga głowa to wymyśliła, że państwo, miasta mogą wydawać więcej niż zarabiają/zabierają mieszkańcom, jest to jeden z największych kantów w historii ludzkości. Dzięki temu nad przygotowaniem budżetu można się wiele nie zastanawiać wystarczy go patykiem na wodzie napisać..... Tak, tak bo co to za budżet jak jego zmiana po stronie wydatków o 1% powoduje takie problemy, że trzeba nowelizację wprowadzać. 
08 01 2020 PiS chce ulicy Lecha Kaczyńskiego w Warszawie, ale…. nie złożyło nawet wniosku.
Politycy PiS są oburzeni. W Warszawie jedna z alei będzie nosiła imię zamordowanego prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza, „a co z ulicą Lecha Kaczyńskiego”? Fakt, na Placu Piłsudskiego stoi jego pomnik, nieopodal jest też pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym i prezydenta Kaczyńskiego, ale… ulicy nie ma. Również dziennikarze zastanawiają się, jak to jest, skoro „jest miejsce dla ulicy Pawła Adamowicza, to tym bardziej powinno być dla Lecha Kaczyńskiego. Prezydent Warszawy i Polski. Rafale Trzaskowski, tak trudno unieść się ponad polityczne podziały?” Złość złością, a sprawa wydaje się być bardzo prosta. Nie ma w Warszawie ulicy Lecha Kaczyńskiego, bo nikt nie złożył takiego wniosku. Radny PiS Michał Szpądrowski przyznaje, że rzeczywiście nikt się za to do tej pory nie wziął. Jak mówi „Pierwszym powodem jest to, że można nazwać ulicę imieniem danej osoby dopiero po 5 lat od jej śmierci (…) Drugim powodem jest to, że w Radzie Warszawy od 2006 roku większość ma Platforma Obywatelska, a obecnie Koalicja Obywatelska. Moglibyśmy złożyć nawet 15 takich wniosków, a i tak wiadomo, że zostałyby rozpatrzone odmownie”. Tak więc politycy PiS niczego nie zrobili, bo byli przekonani, że ich wniosek o nadanie jednej z warszawskich ulic imienia Lecha Kaczyńskiego i tak odpadnie, bo w Radzie Miasta większość mają przedstawiciele partii opozycyjnej. Prezydent miasta, Rafał Trzaskowski zapowiada, że po wyborach prezydenckich zgłosi taką inicjatywę, bo według niego „Lech Kaczyński zasługuje na ulicę w Warszawie”. Tym razem jest jednak szansa, że prezydenta prześcigną radni PiS. Szpądrowski zapowiada, że czekają oni tylko „na sesję Rady Warszawy 16 stycznia. Liczymy na obecność prezydenta Rafała Trzaskowskiego, który buduje nimb świętości wokół Pawła Adamowicza. Przy okazji uhonorowania prezydenta Gdańska poruszymy temat Lecha Kaczyńskiego. Jeśli okaże się, że klimat wokół jego upamiętnienia się zmienił, niewykluczone, że złożymy wniosek”. No i mamy kolejną burzę medialną tylko dzięki temu, że PiS zaniedbał, nawalił, ale teraz jest pełen pretensji. Ech, normalka… Tamara Olszewska Źródło: natemat.pl
..rok 2020...
- Panie, jak dojechać do Bulwaru Lecha Kaczyńskiego?
- Pojedzie pan ulicą Ofiar Katastrofy Smoleńskiej, skręci w prawo w ulicę Braci Kaczyńskich, potem przez Męczenników 10 Kwietnia, dalej prosto przez Prezydenta Tysiąclecia i skręci pan w lewo, w Bojowników o Prawo i Sprawiedliwość. Potem już prosto do Placu Braci Bliźniaków z pomnikiem Jarosława Boga Żywego, a tuż za nim jest Bulwar Lecha Kaczyńskiego.

08 01 2020 Nie ma mowy o wycofywaniu polskiego wojska z Iraku. „Żołnierzom nic się nie stało”
Po irańskim ostrzale baz amerykańskich w Iraku, gdzie stacjonują polscy żołnierze, rzecznik rządu Piotr Mueller zapewnił w radiowej Jedynce:  „polskim żołnierzom nic się nie stało” i dodał, że nie ma mowy o wycofywaniu polskiego wojska z Iraku. Pytany o to, co zrobi Polska, jeśli prezydent USA Donald Trump poprosi o wsparcie, choćby polityczne, wyraził nadzieję, że nie dojdzie do eskalacji działań, ale zastrzegł się, że sytuacja może ulec zmianie. Zapewnił też, że nie ma żadnych informacji o zagrożeniu w Polsce. Obecnie w bazach wojskowych w Iraku stacjonuje 268 polskich wojskowych i pracowników cywilnych, w tym ok. 100 w bazie Ajn al Asad. Odmiennego zdania jest gen. dyw. Tomasz Piotrowski, dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych: „sytuacja nie jest stabilna i zakładamy, że będzie dalsza eskalacja” (działań ze strony Iranu – przyp. red) – uważa. „Zadziałały procedury bezpieczeństwa. Z meldunków, które otrzymywaliśmy w nocy we wszystkich bazach były przeprowadzone alarmy bombowe. Mamy całkowitą pewność, że nasze wojsko jest bezpieczne” – oświadczył podczas spotkania z dziennikarzami w Krakowie gen. Piotrowski. „Żadnych więcej informacji dotyczących strat materialnych na razie nie mamy. Polscy żołnierze w Iraku są cali i zdrowi. Również nasi koalicjanci” – dodał.  Źródło: wp.pl
Mam poważne wątpliwości, że amerykańska baza wojskowa to bezpieczne miejsce dla polskich żołnierzy, bo przeciwnik dysponuje potężną bronią!?
Skoro pociski docierają do celu to ta armia amerykańska nie jest tak potężna i tak nowoczesna jak zapewnia Trump!?
Trump to taki Macierewicz w USA, to dziecko któremu do zabawy dano brzytwę i zapałki!? Chce Arabów w rezerwatach pozamykać, i oczekuje w zamian wdzięczności!?

08 01 2020 Następna „gwiazda” na firmamencie TVP Info – „Kolejny Sitek?”
„Pracownik mediów z TVP Info (Kłeczek) na konferencji Grodzkiego zachowuje się jak cham, a na koniec bełkocze coś o „wolności mediów”. Chłopcze, uświadom sobie wreszcie, że robisz w partyjnej tubie, do której prikazy płyną wprost z Nowogrodzkiej. Jak chcesz dowodów, to służę” – tak skomentował Patryk Wachowiec zachowanie Miłosza Kłeczka z TVP Info podczas konferencji z udziałem marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego i jego pełnomocnika mec. Jacka Dubois. Przedstawiciel telewizji kierowanej przez Jacka Kurskiego zadawał bowiem pytania z wcześniej ustaloną tezą. Wmawiał np., że „marszałek wielokrotnie i skutecznie unikał telewizji publicznej, wymykając się nawet tylnymi drzwiami ze swojego gabinetu, co jest dość absurdalne”. Prof. Grodzki odpowiedział: – „Marszałek ma kilka miejsc w Senacie, w których pracuje. Nie wyszedłem żadnymi tylnymi drzwiami, tylko głównym wyjściem. Niech pan liczy się ze słowami”. Chciał się też dowiedzieć, z czyjej kieszeni są opłacane usługi mecenasa Jacka Dubois. – „Jest pan po prostu bezczelny. Oczywiście, że z mojej kieszeni” – odparł marszałek Grodzki. Kłeczek wielokrotnie zadawał te same pytania i nie chciał dopuścić do mikrofonu pozostałych obecnych na konferencji dziennikarzy. A kiedy prof. Grodzki chciał dopuścić innych do głosu, Kłeczek udowodnił, jak dalece jest bezczelny. – „Mam prawo do zadawania pytań. Proszę mi nie kneblować ust, panie marszałku, bo to jest zamach na wolne media” – stwierdził przedstawiciel TVP Info. –Wygląda na to, że pan Kłeczek ma więcej niechlubnych występów na swoim koncie” – napisał Stefan Skrupulatny. Dołączył film z nagraniem, na którym zarejestrowano skandaliczne zachowanie przedstawiciela TVP Info wobec Rafała Trzaskowskiego. Na Tweeterze przypomniano też inną sytuację z grudnia 2017 r. z udziałem rzeczonego Kłeczka. – „Interesująca rozmowa reportera TVP Info (Miłosz Kłeczek?) z senatorem Jackowskim. Senator nie musi nic mówić” – kpiono na TVP i Korea. Na nagraniu słychać monolog przedstawiciela TVP Info… Pojawiły się też porównania z innym funkcjonariuszem tej telewizji Łukaszem Sitkiem, który „zasłynął” kiedyś napastliwym zachowaniem wobec prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza czy prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. O jego innych wyczynach pisaliśmy w artykule „Ja was, k…a, załatwię” – groził pracownik TVP Sitek policjantom i sokistom, dziś sąd skazał go na 5 miesięcy więzienia w zawieszeniu”. Źródło: Twitter, koduj24.pl
Z forum: Co się z nami, Polakami stało ? Wystarczyło 5 lat, aby jeden, sfrustrowany, zgorzkniały, życiowo przegrany, samotny kociarz prawie czterdziestomilionowy Naród skłócił, podzielił, wyciągnął z nas najgorsze instynkty, taką wredotę, nienawiść między ludźmi. Otoczył się gromadą jemu podobnych nienawistników, wiernych mu nieudaczników, gotowych na każde świństwo, aby tylko na chwilę zaistnieć, zasłużyć od „pana” na pochwałę. jakiś ochłap, łaskawsze spojrzenie. Powoli spełnia się jego marzenie, żeby zostać „emerytowanym zbawcą narodu”. Ale tylko części Narodu, tej, która jest skundlona, służalcza, bez własnej woli, ślepo wykonująca każde polecenie jaśnie pana. To jest nie do pojęcia, jak Polacy dali się tak zmanipulować temu oszustowi wszech czasów ?!

08 01 2020 I Prezes SN uważa, że pisowska ustawa represjonująca sędziów doprowadzi do opuszczenia UE przez Polskę.
Senacka komisja polityki zagranicznej i Unii Europejskiej zajęła się dziś pisowską ustawą represjonującą sędziów. Oprócz senatorów, w jej posiedzeniu uczestniczyli m.in. I Prezes SN Małgorzata Gersdorf, Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, parlamentarzyści i przedstawiciele środowisk prawniczych. Nie pojawił się ani Zbigniew Ziobro, ani żaden przedstawiciel jego resortu.
I Prezes Sądu Najwyższego stwierdziła, że pisowska ustawa kneblująca usta sędziom jest niezgodna z prawem Unii Europejskiej. „Sprzeczność pomiędzy prawem polskim a unijnym z dużym prawdopodobieństwem prowadzić będzie do wszczęcia przez instytucje UE procedury o stwierdzenie uchybienia zobowiązania wynikającego z traktatu, a w dłuższej perspektywie do konieczności opuszczenia UE” – powiedziała prof. Gersdorf. Zwróciła też uwagę, że tak ważne projekty ustaw procedowane są jako projekty poselskie bez szerszych konsultacji. – „To byłby duży kłopot dla Polski, jeśli ustawa byłaby przyjęta w tym kształcie, z punktu widzenia integracji europejskiej. To może mieć wpływ na nasze funkcjonowanie w ramach europejskiej przestrzeni prawnej, gdyż podstawową zasadą tego jest zasada wzajemnego zaufania i uznawania” – powiedział Adam Bodnar. Rzecznik Praw Obywatelskich uważa, że pisowska ustawa represjonująca sędziów „poddaje też polskie sądy i polskich sędziów politycznej kontroli władzy ustawodawczej i wykonawczej, a w efekcie – drastycznie obniża poziom sądowej ochrony praw jednostek. „Przekazuje też kolejne kompetencje w gestię prezesów sądów, zwiększając tym samym wpływ ministra sprawiedliwości na sądownictwo” – dodał Bodnar.  Według przewodniczącego komisji senatora KO Bogdana Klicha, przyjęcie pisowskiej ustawy grozi zaskarżeniem jej przez Komisję Europejską do Trybunału Sprawiedliwości UE. – „Jeżeli teraz zostałaby wprowadzona do polskiego porządku prawnego ustawa, która jest w sprzeczności z prawem europejskim, to szczelina dla polexitu jest coraz szerzej otwarta. To nie ci, którzy sprzeciwiają się ustawie, wprowadzają chaos prawny, tylko twórcy tej ustawy, nad którą się dzisiaj pochylamy, pogłębiają chaos prawny – i tak już za sprawą poprzednich ustaw w Polsce istniejący” – podkreślił senator Klich. Dodał, że pisowska nowelizacja jest krokiem do „zwiększenia osamotnienia Polski i osłabienia jej sytuacji międzynarodowej”. Senat zajmie się przegłosowaną przez posłów PiS ustawą najprawdopodobniej między 15 a 17 stycznia.  Źródło: interia.pl
Wolne sądy od czego, chyba od sprawiedliwości i dobrej pracy sędziów? Wszystko na potęgę drożeje, a nam elity wojnę o kontrolę nad sądami, sędziami fundują! Nie może być tak, że prosta sprawa latami się toczy bo układy są ponad wszystko! Niezależne sądy odkąd pamiętam zawsze były „na garnuszku i łańcuszku” ekip sprawujących władzę!? Do dziś nikt na świecie nie wymyślił innego finansowania sądownictwa, jak z budżetu państwa!? 
07 01 2020 Ohydna akcja Sakiewicza i jego mediów przeciw prof. Tomaszowi Grodzkiemu.
Tomasz Sakiewicz i media, którymi kieruje, rozpoczęły kolejną ohydną kampanię. Tym razem jej celem ma być szkalowanie marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Ta obrzydliwa akcja ma polegać na wysyłaniu marszałkowi kopert. Nagonka na prof. Grodzkiego od kilku tygodni trwa też w kontrolowanych przez PiS państwowych mediach. – „We wtorek na konferencji prasowej obnażę kłamstwa i pokażę, że to nie jest atak na doktora Grodzkiego, który przez 36 lat lekarskiej praktyki nie miał najmniejszej sprawy o naruszenie etyki czy korupcję. To atak na polski Senat i funkcję marszałka” – zapowiedział w „Gazecie Wyborczej” Tomasz Grodzki. – „Obrzydliwe. Szczujecie na człowieka. Mało wam śmierci Adamowicza? Jak można tak kłamać, niszczyć czyjeś życie, bez grama dowodów?!”; – „Sakiewicz potrzebuje lekarza lub pozwu”; – „Ciekawe, jakie koperty w sądzie pokażecie. Jak będziecie płakać, gdy przyjdzie zapłacić odszkodowanie za pomówienie w wysokości 1.000.000 zł!”;  – „Gazeto rosyjska, inaczej Was nie można nazwać, bo swym przekazem wpisujecie się w putinowski ton! Jak śmiecie szykanować porządnego człowieka! Z naszych podatków żyjecie, z naszych pieniędzy wydalacie nienawiść! Już niedługo Wasz byt skończy się spektakularnym krachem! To pewne!”; – „Jak Gazeta mająca w nazwie Polska może pisać takie oszczerstwa i głupoty? Czy waszym celem jest jedynie obrażanie wartościowych ludzi i hejtowanie?” – pisali internauci.
Przypominają też Sakiewiczowi pisowskie afery: – „Koperta z nazwiskiem córki leśniczego? Koperta księdza Sawicza? Koperta od pewnego Austriaka? Czy może koperta z zaległymi pensjami dla pana pracowników? Chłopie, ty się na ZPTy zapisz no widzę chorowałeś w szkole i ci prac ręcznych brakuje”.  Zgłosili też wpisy „Gazety Polskiej” i Telewizji Republika administratorom Tweetera jako nękanie marszałka Senatu: – „Mam nadzieję, że Pan Grodzki z mec. Dubois puści was w skarpetkach. Zgłaszam was za nękanie”. Jedna z internautek postanowiła również zgłosić tę akcję na policję jako stalking i nawoływanie do jego rozszerzenia.  Źródło: wyborcza.pl, Twitter
W Polsce lekarze od zawsze brali, to jest już taki zwyczaj, no bo jak nie dasz to lekarz się nie postara!?
"Łapówka (łac. lepus lapus kleista dłoń) – forma płatności (często za przedmioty, usługi bezpłatne), od 1989 r. dopuszczona przez prawo jako dopłata do pensji urzędników, lekarzy i policjantów."

07 01 2020 Intryga szyta za grubymi nićmi. „Tu mam pięć tysięcy i panu daję”
Komuś ewidentnie zależy na tym, by oczernić marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Tak bardzo, że sięgnął po zdecydowanie „brudne” metody. Na szczęście próba ta okazała się kompletnie nietrafiona. Tadeusz Staszczyk, były pacjent dzisiejszego marszałka Senatu twierdzi, że próbowano go przekupić. W zamian za 5 tysięcy złotych miał podpisać się pod fałszywym oświadczeniem, w którym stwierdza, że Grodzki chciał pieniędzy w zamian za przeprowadzenie operacji.  Jak opowiada w rozmowie z Radiem Zet Staszczyk, ktoś zapukał do jego drzwi i przedstawił się jako pracownik szpitala. – Powiedział mi „proszę mi napisać takie pisemko, że doktor Grodzki powiedział, że przyjmie na operację i do szpitala jeśli mu zapłacę pieniądze„. Wyciągnął portfel i powiedział: „Tu mam pięć tysięcy i panu daję, jeśli tylko pan napisze i podpisze„.  „Tak się zdenerwowałem. Powiedziałem: „Niech pan stąd wychrzania i to szybko„ – relacjonował Staszczyk. Osiem temu był pacjentem Grodzkiego, który przeprowadził operację wycięcia nowotworu. Zadania tego nie chciał wcześniej podjąć się żaden inny lekarz. Zabieg się udał, a mężczyzna jest pod opieką szpitala w Szczecinie Zdunowie.  We wtorek marszałek Senatu w tej sprawie ma zawiadomić Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Twierdzi, że jest to nie tylko atak na niego, ale też preparowanie sztucznych dowodów „w celu osłabienia jego pozycji i pozycji Senatu Rzeczpospolitej” – podkreślił. Przypomnijmy: od tygodni prawicowe i publiczne media cytują za Radiem Szczecin rzekomo byłych pacjentów Grodzkiego lub ich rodziny. Anonimowi rozmówcy twierdzą, że za dobrą opiekę dawali kilkanaście lat temu Grodzkiemu łapówki. Jak podkreśla „Wyborcza”, wcześniej nie zawiadamiali organów ścigania, a teraz idą z tymi historiami do Radia Szczecin. Oskarżenia pojawiły się, gdy Grodzki został marszałkiem Senatu.  Źródło: wp.pl, wyborcza.pl
Z forum: Ciekawe skąd biorą się tacy panowie, którzy oferują 5000 zł za fałszywe oskarżenie prof. Grodzkiego? I skąd biorą na to kasę? "Ubeku pierdolony" - tak mi się skojarzył tekst ze znanego wszystkim filmu.
I są jeszcze tacy co chcą z tą bandycką organizacją pertraktować organizując "okrągłe stoły" lub podobne nasiadówki. Propaganda PiS zniszczy każdego naiwnego. To dla nich chleb powszechni, ich bolszewicka mentalność i brak jakichkolwiek zahamowań nie daje szans uczciwemu człowiekowi.
05 01 2020 „Jarosław Kaczyński ma w sobie dużo zła, jest nieszczęściem dla Polski”.
 „Pozycja szefa Rady Europejskiej ograniczała mnie, kazała zachować neutralną poprawność, ale słyszałem, że jestem zbyt ekspresyjny i naruszam reguły. To było męczące, bo przecież zaciskałem zęby. Dlatego teraz wracam do nazywania rzeczy po imieniu. Debata musi polegać na wyraźnie ciosanych argumentach. W polityce nie należy się bać walki, kiedy chodzi o poważne sprawy, ale nie powinny temu towarzyszyć pogarda czy brak elementarnego szacunku dla oponenta” – powiedział w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” Donald Tusk. Nie mogło więc zabraknąć wątku, dotyczącego największego oponenta. Były premier przypomniał, co powiedział mu prezes PiS po wyborze Tuska na przewodniczącego RE w 2014 r. – „Jarosław Kaczyński podszedł do mnie i nie przeszło mu przez gardło: „Ja ciebie w sumie lubię” czy coś w tym stylu, tylko powiedział: „Ja ciebie nie nienawidzę”. „Uważam, że ma w sobie dużo zła, jest nieszczęściem dla Polski – co nie oznacza, że czuję nienawiść. Osobiste relacje z Kaczyńskim nie mają dla mnie znaczenia. Mam swoje emocje, jednak w polityce udaje mi się nad nimi panować. Ale skłamałbym, gdybym powiedział, że przed snem modlę się za jego powodzenie” – stwierdził były premier.  A propos modlitwy, zapytany, czy pójdzie do nieba czy do piekła, Tusk odparł: – „Oczywiście, że do nieba. Poszedłbym do piekła, gdybym narzekał, że zostałem politykiem, bo raczej jestem człowiekiem, któremu się udało”. Odniósł się też do kłamliwej wypowiedzi prezydenta Putina, który oskarżył Polskę o współodpowiedzialność za wybuch II wojny światowej i Holokaust. – „Bezpośrednim powodem propagandowego wzmożenia ze strony Kremla są rocznice wyzwolenia Auschwitz i zakończenia II wojny światowej. Polska jest dziś łatwym celem w tej kampanii. Putin chce być pozytywnym i głównym bohaterem obchodów – w Izraelu może liczyć na pomoc premiera Netanjahu. Poważne błędy w polityce historycznej PiS i europejskie osamotnienie Polski ułatwiają zadanie naszym przeciwnikom oraz tym, którzy chcą uczynić nas współodpowiedzialnymi za Holocaust” – zaznaczył były szef Rady Europejskiej. Według Tuska, Putinowi chodzi „o dezintegrację Unii Europejskiej i NATO”. – „Ma w tym projekcie sojuszników i pomocników: świadomych, mimowolnych i tzw. pożytecznych idiotów. W PiS można odnaleźć wszystkie trzy kategorie. Sytuacja jest dziś poważniejsza niż w przeszłości. Zmiany w Kijowie, bliska reintegracja Moskwy i Mińska oraz polityka prezydenta Trumpa to wystarczające powody, aby starać się za wszelką cenę odbudować elementarny wewnętrzny konsensus w polityce międzynarodowej i przywrócić Polsce status regionalnego lidera integracji europejskiej. Obawiam się, że rządzący nie do końca rozumieją powagę sytuacji” – stwierdził Tusk.
Źródło: wyborcza.pl
Kaczyński chciał by Polska była ,,samotną bezbronną wyspą” i do tego doprowadził!? Putin jeśli tylko zechce to w kilka godzin jego czołgi będą w Warszawie, i przykre jest to, że nikt mu w tym nie przeszkodzi!? Tylko patrzeć jak wojsko USA wycofa się taktycznie za Odrę!
Z forum: I takiego polityka Polska potrzebuje aby potrafił nazwać rzeczy po imieniu a nie bawił się w polityczną poprawność w stosunku do obecnie jeszcze rządzących- trzeba im uświadamiać, że ich miejsce jest na śmietniku historii ale najpierw niektórzy muszą stanąć przed Trybunałem Stanu i odpowiedzieć za lata psucia państwa i ośmieszania Polaków na arenie międzynarodowej!

05 01 2020 PiS utworzy kolejną „narodową” instytucję? Ma się… przeciwstawić „ekologizmowi”!
Trwają bowiem prace nad koncepcją powołania Narodowego Centrum Badań nad Zmianami Klimatu. – „To krok w kierunku racjonalnej debaty nad zmianami klimatycznymi. Mamy już też takie znane pojęcie, które krąży w tej chwili w świecie medialnym tzw. ekologizm. Myślę, że powinniśmy się temu ekologizmowi przeciwstawić” – powiedziała Radiu Maryja europosłanka PiS Izabela Kloc, pomysłodawczyni powołania rzeczonego Centrum. Takie Centrum wpisałoby się więc w narrację metropolity krakowskiego, o czym pisaliśmy w artykule „Abp Jędraszewski znalazł nowego „wroga” – tym razem jest to „ekologizm”. Według rozgłośni Rydzyka, zainteresowanie współpracą z Narodowym Centrum Badań nad Zmianami Klimatu wyraziło m.in. Ministerstwo Aktywów Państwowych. Nie dziwota, skoro szefem tego resortu jest Jacek Sasin… – „Cała „rodzina” musi być na swoim”; – „I popłynie nasza kasa z różnych ministerstw”; – „I Sakiewicz w roli prezesa/dyrektora”; – „Coś jak komisja Macierewicza?”; – „Filarem przedsiębiorstwo geotermalne Rydzyka”; – „Trzeba jeszcze powołać Terytorialne Oddziały Obrony Narodowego Klimatu” – komentowali najnowszą koncepcję PiS internauci.
Źródło: radiomaryja.pl, Twitter
Morawiecki miał odchudzić ministerstwa, spółki skarbu państwa, nawet to zaczął robić. Dlaczego tak nagle zaprzestał redukcji etatów? Czyżby już tylko sami swoi zostali, ba jeszcze ich przybyło. Polska administracja państwowa jest liczniejsza od tej w USA, no ale malutki kraj. Dlaczego my, Polacy jesteśmy tacy biedni? Prawie tak, jak ruskie raby, a cztery razy biedniejsi od Greków i szesnaście razy biedniejsi od Szwajcarów. Kto nas okrada? Nikt, każdy bierze tylko to co mu się słusznie należy. W takich Stanach Zjednoczonych to jest dopiero złodziejstwo, wyobraźcie sobie w takim Jersey City liczącym około 250 tys. mieszkańców jest aż 9 radnych. Ależ to jest rozrzutność i marnotrawienie publicznego grosza. No ale USA jest na to stać było nie było to najbogatsze państwo na świcie. Tak sobie policzyłem, że tych radnych starczyłoby na Piotrków Trybunalski( 70 tys mieszkańców) i cały powiat (90 tys mieszkańców)!? Ba jeszcze kilku można, by było wypożyczać. No ale biednemu zawsze wiatr w oczy i na taką rozrzutność jest go po prostu nie stać. No i dlatego mamy tych (bez)radnych w mieście i powiecie, nie pomylę się chyba, jak powiem będzie tego około 200 sztuk. Toć to by ich starczyło na kilka stanów w USA!? Wiesz już dlaczego jesteś taki biedny?
Z forum:- Czy ma być tak jak zasugerował jeden z internautów….wszystkie śmiecie wyrzucamy pod kościół ???
- Gdy już instytucja owa udowodni, że globalne ocieplenie to bzudra, a skrajne zjawiska pogodowe to znak gniewu bożego za to, że ludzie grzeszą, PiS powoła Narodowe Centrum Udowadniania Płaskości Ziemi.

05 01 2020 Marszałek Grodzki donosi do Brukseli? I bardzo dobrze!
PiS zachowuje się jak pani Dulska, która chciałaby swoje brudy prać w domu, aby nikt o nich nie wiedział. PiS z furią rzucił się na marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego za to, że ośmiela się lecieć do Brukseli i składać skargę na łamiącą niezawisłość sędziów antykonstytucyjną ustawę kagańcową. Niemal wszyscy liczący się politycy obozu rządzącego – Terlecki, Ziobro, Szczerski i tłumy innych – uznali za stosowne dorzucić swoje trzy grosze w tej sprawie. Ich reakcje sprowadzają się do zarzutu, że Grodzki „donosi na Polskę” i „szkaluje ją za granicą”. Warto byłoby więc pouczyć członków rządzącej sitwy, że ich partia nie jest tożsama z Polską i że krytykowanie sprzecznych z Konstytucją poczynań PiS-u nie oznacza krytykowania Polski. Powiedziałbym wręcz, że jest odwrotnie: sprzeciwianie się temu jest przejawem postawy patriotycznej i samo w sobie zasługuje na aprobatę i pochwałę. Po drugie zaś – zdumiewa fakt, że przedstawiciele obozu władzy nie mają najmniejszych zahamowań przed wygłaszaniem tez, które ich do szczętu kompromitują jako kompletnych matołów i nieuków. „Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział” – te słowa wypowiada tytułowa bohaterka „Moralności pani Dulskiej” i polska dziatwa szkolna zapoznaje się z nimi, dyskutując na lekcjach w liceum o obłudzie i fałszu. W polskiej kulturze Aniela Dulska jest postacią ikoniczną, a reprezentowana przez nią postawa weszła do powszechnie uznanego kanonu zachowań nagannych. Być może jednak politycy PiS akurat z tej lekcji się zerwali i o tragifarsie Zapolskiej nie mają pojęcia. Ale jak w takim razie udało im się zrobić maturę? Ich reakcja przypomina też postawę brutala, który katuje członków rodziny, a gdy żona składa doniesienie do odpowiednich instytucji zajmujących się zwalczaniem przestępczości – wytyka jej, że „kabluje” na niego. Bo to przecież skandal, że ośmiela się pokazywać obcym opuchnięte wargi i podbite oczy. Takie brudy trzeba prać w domu, aby nikt o nich nie wiedział… Odpowiedzmy więc PiS-owskim brutalom: tak jest, marszałek Grodzki „kabluje” na was do Brukseli. I bardzo dobrze. Robi to w imieniu nas wszystkich – członków rodziny, których wy chcecie sterroryzować. Mamy nadzieję, że będzie to robić konsekwentnie i skutecznie, dopóki wy nie zmienicie swojej postawy. Tego od niego oczekujemy i do tego go zachęcamy. Historia lubi się powtarzać. Przypominam sobie, jak w PRL komunistyczna sitwa atakowała działaczy opozycji, którzy informowali opinię publiczną świata o łamaniu praw człowieka w Polsce. Ówcześni władcy sięgali dokładnie po te same argumenty i epitety, którymi dziś PiS obrzuca swoich krytyków – że to donosiciele, sługusi niemieckich rewanżystów, zdrajcy szkalujący swój kraj itp. Przez całe lata musieliśmy znosić takie opluwanie przez ludzi będących ówczesnymi odpowiednikami Jacka Kurskiego, Krzysztofa Szczerskiego czy Zbigniewa Ziobry. Od tamtej pory minęły ponad trzy dekady. I właśnie w tych dniach dostałem z Urzędu ds. Kombatantów pismo informujące, że jako działaczowi opozycji antykomunistycznej przyznano mi status kombatanta oraz związane z nim uprawnienia i świadczenia. W tamtych czasach oczywiście do głowy mi nawet nie przyszło, że w przyszłości mogę doczekać się takiego gestu ze strony państwa polskiego. Niemniej dziś przyjmuję to z poczuciem autentycznej satysfakcji. Ciekawe, czy w przyszłości jakiejś formy zadośćuczynienia doczekają się ci, którzy dziś padają ofiarą prześladowań, są zwalniani z pracy, ciągani po sądach, przesłuchiwani, opluwani w telewizji Kurskiego? Wojciech Maziarski Źródło koduj24.pl
Według mnie marszałek senatu ma prawo lecieć z wizytą zagraniczną tam gdzie chce i widzi korzyści dla Polski!? Bruksela jest nam bliżej jak Waszyngton!?
Z forum: Szczerskie, Kurskie, Ziobry i inni pisowcy z furią atakują Marszałka Grodzkiego, bo w głowach im się nie mieści, że ktoś spoza tej sekty może stać się ważnym funkcjonariuszem w pisowskim folwarku, jaki uczynili z Polski! I ciągle – będącego trzecią osobą w państwie – traktują jako „opozycję”.
Po pierwsze, marszałek Grodzki jedzie po to, by skonsultować problem „ustawy kagańcowej” z organami UE, zgodnie z prośbą wyrażoną w liście p. Jourovej; w tym samym celu wysłał już list do Komisji Weneckiej. Nie ma tu mowy o jakichkolwiek skargach. N.B. pozostali adresaci listu Jourovej prośbę tę zlekceważyli. Po drugie, jak PiSi politycy przedstawiali w Brukseli sprawę rzekomo sfałszowanych wyborów, które przegrali, czy sprawę odmowy koncesji na nadawanie naziemne dla TV Trwam, której powodem było nieprzedstawienie przez nadawcę wymaganych gwarancji finansowych (w tym celu pofatygował się do znienawidzonej Brukseli sam ojciec grzybek) – to nie było z ich strony takich zastrzeżeń. Dopiero teraz się pojawiły! 
04 01 2020 Kto tu właściwie jest terrorystą???
02.01.2020 wojsko amerykańskie na osobisty rozkaz prezydenta USA, Donalda Trumpa zabiło na lotnisku w Bagdadzie irańskiego generała Kasema Sulejmani, dowódcę elitarnej jednostki Al-Kud.  W zamachu zginęło 8 osób w tym także dowódca irackiej milicji.  Dowiadujemy się, że: "Rozkaz zabicia Sulejmaniego wydał prezydent USA Donald Trump. Sulejmani i jeden z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis zostali w czwartek późnym wieczorem zabici w Bagdadzie w ostrzale rakietowym sił USA. Według niektórych źródeł ataku dokonano z pokładu śmigłowców wojskowych. Zginęło łącznie osiem osób, a dziewięć zostało rannych. Amerykańskie wojsko zabiło Sulejmaniego na polecenie prezydenta USA Donalda Trumpa.". Nic na to nie poradzę, ale akcja Trumpa miała wszystkie cechy ataku terrorystycznego.  Prezydent USA zapisał się w ten sposób w szeregi tych, których jakoby zwalczał.  Powody tego nie są jasne.  Cała sprawa zaczęła się od ataku na amerykańską bazę w Iraku.  Zginął w nim Amerykanin, cywilny pracownik wojska.  W odwecie siły amerykańskie ostrzelały tamtejszą bazę Hezbollahu zabijając 25 szyitów.  To spowodowało zamieszki przed ambasadą USA w Bagdadzie.  Przez dwa dni szyickie bojówki próbowały zdobyć budynek ambasady, ale się im to nie udało.  Dwa dni temu zrezygnowali i sytuacja się uspokoiła.  Wtedy właśnie Trump kazał zabić Sulejmaniego.  Naraził tym życie wszystkich Amerykanów w całym regionie Bliskiego Wschodu.: "Esmail Gani, dotychczasowy zastępca zabitego przez siły USA generała Kasema Sulejmaniego, został mianowany przez Najwyższego Przywódcę Iranu ajatollaha Alego Chameneia nowym dowódcą elitarnej jednostki Al-Kuds - podały lokalne media. (…) Associated Press podkreśla, że śmierć Sulejmaniego i al-Muhandisa może okazać się punktem zwrotnym w sytuacji na Bliskim Wschodzie i bez wątpienia spotka się ostrym odwetem ze strony Iranu i sił przez niego popieranych przeciwko interesom amerykańskim i izraelskim." Mnie osobiście przeraża nieodpowiedzialność Trumpa w sprawach Bliskiego Wschodu.  Porusza on się tam jak słoń w składzie porcelany.  Tak samo było wtedy, gdy zezwolił on Turcji na inwazję Syrii.  W końcu to Putin powstrzymał Turków, umacniając swoje wpływy.  W Iraku Muktada as-Sadr ogłosił reaktywację Armii Mahdiego - 60 tysięcznego szyickiego ugrupowania zbrojnego [to z nimi walczyli swego czasu Polacy w Karbali]. Źródło niepoprawni.pl
Przypominam, że USA wszystkie wojny na świecie prowadzą w celu obrony światowego pokoju! Jak oni to mówią walczą ze światowym terroryzmem..... przy pomocy terroru! Polski żołnierz kolejny raz za pieniądze polskiego podatnika będzie bronił globalnych interesów USA tym razem znowu w Iranie!? Mam nadzieję, że najbliższa wojna obejmie tylko terytorium USA i Izraela!? To im się należy od dawna! Wreszcie spełni się marzenie Morawieckiego i litr paliwa będzie kosztował ponad 6 zł!?

04 01 2020 Szczerski: Wyrażam stanowcze oczekiwanie, że marszałek Tomasz Grodzki odwoła swoją wizytę w Brukseli
Krzysztof Szczerski zażądał od marszałka Tomasza Grodzkiego, aby ten wstrzymał się ze swoją wizytą w Brukseli. Przedstawiciel opozycji nie ma jednak zamiaru ulec żądaniom szefa Gabinetu Prezydenta RP. Marszałek Grodzki zaplanował na przyszły wtorek odwiedziny w Brukseli, gdzie ma się spotkać z przedstawicielami Komisji Europejskiej. Politycy mają rozmawiać na temat nowelizacji Prawa o ustroju sądów oraz ustawy o Sądzie Najwyższym. Wspomniane zmiany są powszechnie postrzegane jako „represyjne” i mające na celu zakneblowanie ust niepokornym sędziom. Wyjazd Grodzkiego został skomentowany przez Krzysztofa Szczerskiego. Prawicowiec uważa, że spotkanie nie jest najlepszym rozwiązaniem i będzie wizerunkowym prezentem dla Władimira Putina i Rosji. „Zgadzam się z tezami opozycji, która mówi o tym, że celem Władimira Putina jest wyizolowanie i zniszczenie wizerunku Polski zagranicą, zwłaszcza na zachodzie. Wyrażam stanowcze oczekiwanie, że marszałek Tomasz Grodzki odwoła swoją wizytę w Brukseli. Jeśli opozycja będzie jeździła do Brukseli czy innych stolic i niszczyła wizerunek Polski, to będzie oznaczało, że gra w orkiestrze Putina, że opozycja realizuje politykę Putina” – powiedział współpracownik prezydenta w radiowej Jedynce. „To jest cel ataku Władimira Putina na Polskę: wyizolowanie naszego kraju z zachodu i później stworzenie wokół niego atmosferę, która umożliwiałaby negatywne kroki wobec Polski. Nikt nie ma prawa jeździć i dokonywać ataku na Polskę w ramach Unii Europejskiej. To jest gra Putina, to wpisywanie się w politykę Putina przeciwko Polsce” – kontynuował Szczerski. Szczerski doczekał się odpowiedzi na piątkowej konferencji prasowej w Senacie. Riposta marszałka z pewnością nie spodoba się decydentom Zjednoczonej Prawicy. „Ciągle jeszcze żyjemy w państwie demokratycznym. Minister Szczerski nie będzie trzeciej osobie w państwie dyktował, co ma robić. Gdybym wybierał się do Moskwy, albo Mińska, czy innych krajów, gdzie demokracja jest zagrożona, to mógłbym się nad tymi słowami zastanowić, ale przypominam, że wybieram się do Brukseli, do stolicy naszej wspólnoty, w której ze wszystkimi prawami i obowiązkami się znajdujemy” – powiedział Grodzki.
Liberalny polityk podkreślił przy tym, że wiele swoich działań na arenie międzynarodowej uzgadnia najpierw z szefem MSZ Jackiem Czaputowiczem. „Wyjazd do Brukseli, gdzie znajduje się Parlament Europejski, gdzie urzęduje Komisja Europejka jest niczym nagannym i wpisuje się w to, co wielokrotnie w czasie wywiadów obiecywałem – to znaczy – w jak najstaranniejszy proces przygotowania debaty w Senacie dotyczącej tzw. ustaw sadowych, ponieważ te ustawy są jednym z fundamentów demokracji w Polsce” – mówił Grodzki. Zachowane Szczerskiego wywołało w internecie salwy śmiechu. Użytkownicy Twittera wytknęli PiS-owi podobne działania i przywołali działania Witolda Waszczykowskiego, byłego ministra spraw zagranicznych. „Gdy do Komisji Weneckiej występuje pan Waszczykowski, to dobrze. Gdy do Komisji Weneckiej występuje pan Grodzki, to źle. Czego tu nie rozumiecie, lewaki?” – zapytał Stefan Skrupulatny.  W załączniku do wpisu Skrupulatnego dodany został stary wpisy Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w którym poinformowano o tym, że… „minister Witold Waszczykowski wystąpił o opinię w sprawie Trybunału Konstytucyjnego do Komisji Weneckiej”. Krótka pamięć? – zastanawiają się internauci.
Źródło: onet.pl, gazeta.pl, wpolityce.pl, Twitter
Według mnie marszałek senatu ma prawo lecieć z wizytą zagraniczną tam gdzie chce i widzi korzyści dla Polski!? Bruksela jest nam bliżej jak Waszyngton!?
No jak to: jak Karczewski kursował między Łukaszenką, a Orbanem i to z rodziną, z wnuczkami- to było ok, a jak Grodzki wybiera się do Brukseli, to nie jest ok?
02 01 2020 „W znoszeniu tych ataków pomaga mi modlitwa”. Wszystko, czego nie wiecie o imperium ojca Rydzyka.
Autor nowej książki o Ojcu Tadeuszu Rydzyku podjął heroiczny wysiłek obrony duchownego. Co ciekawe, publikację „Prawda o imperium ojca Rydzyka” wydała fundacja Nasza Przyszłość, której założycielem jest właśnie … Tadeusz Rydzyk. Napisał ją Janusz Kawecki, członek Krajowej Rady Radiofonii  i Telewizji. W wyjaśnianiu „przypisywanych mu skandali” autor zapędził się tak dalece, że podważył wszystkie. Bierze bowiem w obronę  „skromnego zakonnika za to, że odważył się wystąpić przeciwko lewakom”.  Ze wspomnianego dzieła wynika, że redemptorysta nie posiada żadnego majątku. Nie tylko takiego, jaki powszechnie mu się przypisuje. W zasadzie niczego nie ma. Bowiem prawdziwą wartość „mają jedynie dzieła, które stworzył. Te jednak należą do zakonu redemptorystów lub stworzonej przez o. Rydzyka fundacji Lux Veritatis. Ojciec Rydzyk nie pobiera pensji za swoją pracę”.
Przyjrzyjmy się najpopularniejszym zarzutom. Plotki krążące po Toruniu na temat luksusowej limuzyny marki maybach? W rzeczywistości auto należało do jednego z toruńskich milionerów. Używanie do podróży śmigłowca? Owszem, raz nawet – prowokacyjnie – zaproponowano mu kupno takiej maszyny. Ojciec Rydzyk jedynie wsiadł do próbnego przelotu. Kiedy usłyszał cenę, miał stwierdzić, że nie stać go na taki wydatek – czytamy w portalu WP.  Co się stało z funduszami na wykupienie ze Skarbu Państwa upadającej stoczni w Gdańsku, zebranymi w 2005 roku? Niestety stocznia została sprzedana prywatnemu nabywcy przed zakończeniem akcji, a każdy, kto dokonał wpłaty, mógł odzyskać środki. W jaki sposób? Radio Maryja przez wiele miesięcy prowadziło akcję zwrotów, wystarczyło po nie się zwrócić.
Miliony ze skarbu państwa, idące do Torunia? – Tylko kłamcy i manipulujący mogą twierdzić, że jakiekolwiek z tych funduszy są przyznawane dla o. Tadeusza Rydzyka, że są odwdzięczeniem się – twierdzi Janusz Kawecki. Podkreśla, że w żadnym z konkursów beneficjentem nie był osobiście o. Rydzyk, lecz … jego dzieła. Na przykład Geotermia Toruńska dostała miliony od Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a uczelnia w Toruniu przy kilku programach społecznych po prostu wygrywała rządowe granty. Autor „odkrywa” sprawy dobrze znane, starając się czynić z nich argument obrony. Przykład? Przypomina, że w głośnym sporze o cofniętą dotację za rządów Donalda Tuska na wiercenia geotermalne, Geotermii Toruńskiej przyznano wysokie odkodowanie. W podpisanej wówczas ugodzie współpracownicy o. Rydzyka przyjęli ostatecznie „jedynie” 26 mln zł. Jak czytamy, współpracownicy redemptorysty rocznie odnotowują około 3 tys. atakujących go komentarzy i artykułów. Jednak, zdaniem Kaweckiego ojciec Tadeusz Rydzyk codziennie modli się za swoich przeciwników. Autor książki przywołuje słowa samego redemptorysty: – „W znoszeniu tych ataków pomaga mi modlitwa, także za tych, którzy źle mi czynią. Każdego dnia klękam przed obrazem Matki Bożej, by jej powierzyć tych, co zadają rany” – zwierzyć się miał o. Rydzyk. Autorowi wybaczająca postawa duchownego nie przeszkadza bynajmniej w precyzyjnym wskazaniu źródła ataków. Służy temu skatalogowanie wypowiedzi … polityków PO. Połączone, rzecz jasna, z emocjonalnym komentarzem. Przykłady? Sławomir Neuman – za słowa, że Tadeusz Rydzyk „wysysa państwo w sposób przemysłowy”. Autor nazywa je bezczelnymi. Podobnie ocenia wypowiedzi byłej premier Ewy Kopacz czy Katarzyny Lubnauer (która mówiła, że „przedsięwzięcia medialne o. Rydzyka są przykrywką do transferu publicznych pieniędzy dla jednego człowieka”). Kolejnym zabiegiem autora jest udowodnienie tezy, że jako takie „imperium ojca Rydzyka nie istnieje”. Argument: Agora, TVN, Polsat pod względem przychodów, zysków, widowni oraz słuchaczy biją na głowę TV Trwam, Radio Maryja i Nasz Dziennik. Co gorsza – twierdzi Kawecki – „w normalnym kraju tak niesprawiedliwie atakowana osoba, mogłaby liczyć na pomoc organów ścigania albo rzecznika praw obywatelskich. Tymczasem za ojcem Rydzykiem, nie wstawia się nikt”, podaje portal WP. W tej same książce autor stara się jednocześnie udowodnić, że jedynym „imperium o. Rydzyka” są jego sympatycy i sympatyczki, którzy drobnymi wpłatami po 10, 5 zł, a czasem nawet jedną złotówką, utrzymują telewizję i rozgłośnię. Przypomina, że w magazynach KRRiT nadal znajdują się całe sterty pudeł z deklaracjami i podpisami 2,8 mln osób, swego czasu domagających się miejsca dla TV Trwam na cyfrowej platformie telewizyjnej. Źródło: wp.pl
Ojciec Tadeusz to święty człowiek, do rany go przyłóż, z nosa wydłubie i z bliźnim się podzieli!?
Dzień dobry z Rana
Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka
czarną sukienkę ma ten koleżka.
Uczy prostaczków noce i ranki
ze swej maryjnej radioczytanki
Leje na serce miód swoim gościom
beret z antenką czesząc z lubością.
Żyda, masona czuje z daleka
niewiernych ściga niczym bezpieka.
Kościół do góry nogami wywraca
Psoci, figluje - to jego praca.
Glemp traci nerwy: "Rydzyk - łobuzie",
Tadzio z uśmiechem nadyma buzie.
Pieronek błaga: "Daj na wstrzymanie",
a on rozkręca nowa kampanie.
Życiński prosi: "Trwam odpuść sobie",
a Rydzyk: "z Maria co zechce - zrobię".
Rząd go popiera, prezydent chwali
Sam Krzywousty pokłony wali.
A gdy mu zamknąć twarz ktoś próbuje
armie beretów mobilizuje.
Mohery wielbią swego pasterza
Bez jego radia - nie ma pacierza
I mnie już Tadziu zamącił w głowie
Wspieram go w myślach, uczynku, mowie
I wciąż pracuje na swe zbawienie
Pompując rentę i emeryturę w jego kieszenie.


02 01 2020 Co się stało ze 100 mln euro? Fundacja Książąt Czartoryskich chciałaby „rozpłynąć” się we mgle…
a w każdym razie nie dać odpowiedzi na podstawowe pytanie. Po sprzedaży „Damy z gronostajem” fundacja pragnie się zlikwidować. Wniosła nawet wniosek do sądu twierdząc, że skończyły się jej środki na działalność – pisze „Wyborcza”. Sąd odmówił jednak likwidacji, jako że likwidator Maciej Radziwiłł nie wykazał dostatecznie, że fundacja rzeczywiście wyczerpała wszystkie swoje zasoby. To już druga próba w ostatnich dwóch latach – dodaje „Wyborcza” i przypomina, że państwo za całą kolekcję zapłaciło w  grudniu 2016 roku 100 mln euro. Nie minął rok, a Fundacja Książąt Czartoryskich niespodziewanie złożyła w krakowskim sądzie pierwszy wniosek o likwidację. Już wtedy okazało się, że 90 proc. funduszy ze sprzedaży kolekcji skarbowi państwa trafiło na konto fundacji w Liechtensteinie – Le Jour Viendra (założył ją Adam Karol Czartoryski). Pozostałe środki – do polskich fundacji: Trzy Trąby, XX Lubomirskich oraz im. Feliksa hr. Sobańskiego (ich założyciele zasiadali w Fundacji Czartoryskich i brali udział w domknięciu transakcji ze skarbem państwa). „Wyborcza” dotarła też do dokumentów, które odsłaniają kulisy tej transakcji i pokazują, w jaki sposób minister Piotr Gliński wpływał na przyspieszenie zakupu cennych zbiorów. Chodzi o naciski na sąd, by ten zatwierdził zmiany w statucie fundacji i jej składzie. Bez tego transakcji nie udałoby się sfinalizować.  Resort kultury przemilczał wtedy zastrzeżenia części prawników, że podpisana pod naciskami i nie transparentna umowa nie gwarantuje w przyszłości bezpieczeństwa zbiorów, np. może nie zabezpieczać przed roszczeniami kolejnych pokoleń potomków fundatora. 
Sąd na wniosku Macieja Radziwiłła nie zostawił jednak suchej nitki. Uznał, że wskazane w bilansie kwoty nie wskazują na wyczerpanie funduszy i majątku. Wykazał również, że posiadane przez fundację pieniądze bez problemu pozwalają na dalsze realizowanie jej celów, m.in. ochronę dziedzictwa kulturalnego w kraju i za granicą, działalność oświatową i kulturalną. Gdy sprawą zajęła się Najwyższa Izba Kontroli, z Liechtensteinu przyszła odpowiedź: „Sprawozdania opracowywane i dostarczane przez Agencję Nadzoru Fundacji nie są upubliczniane oraz nie mogą być udostępniane instytucjom zagranicznym”. Niewiele wskórała też Krajowa Administracja Skarbowa. „Ze względu na jego dobro nie możemy podać żadnych szczegółów” – powiedział Wyborczej o śledztwie – prokurator Krzysztof Dratwa z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Minister kultury, który doprowadził do tej transakcji jakoś nie naciska, żeby tę sprawę wyjaśnić. Wykonuje tylko ruchy, by nikt mu nie zarzucił, że nie pilnuje polskiego majątku. Ponoć zresztą działania wszystkich instytucji, które powinny zająć się tą sprawą, przypominają zabawę w chowanego. Z tą władzą tej sprawy nie prześwietlimy. Pozostaje czekać na zmianę układu politycznego – konkludują autorzy artykułu w „Wyborczej”. Źródło: Wyborcza
Na oczach premiera, prezydenta, prezesa Kaczyńskiego prof. Gliński robi przekręt stulecia na 500 mln złotych, kupił kolekcję dla narodu, która już od dawna do narodu należała, w normalnym kraju już dawno oglądałby świat spoza krat, a w takich Chinach dostałby kulkę, lub sznur konopny. No a w Polsce Kaczyńskiego pewnie kilka medali, odznaczeń otrzyma, i oczywista oczywistość nagroda i premia mu się należą, wszak działaj w dobrej wierze. No a czy to takie ważne w czyjej?
Z forum: Pół miliarda wyprowadzone z budżetu państwa do prywatnej fundacji. Jaki udział w tym procederze miał minister rządu PiS, którego brat był organizatorem i beneficjentem transferu? Fabuła spektakularnej kradzieży niczym w filmie Juliusza Machulskiego. 
01 01 2020 W nowym roku w normalnym kraju. 
Moje Życzenia Noworoczne: Życzę nam, żebyśmy żyli w normalnym kraju, zostali w Europie, żebyśmy zdrowi byli i mieli czym oddychać. To nie będzie proste, bo rządzący uważają larum nad klimatem za przesadę, mimo że za ich rządów średnia długość życia się obniżyła! 
Biskup Jędraszewski po gender i LGBT przypuścił szturm na „ekologizm”. Facet w wysokiej czapce nie respektuje słów papieża, który podziękował Grecie Thunberg za zwrócenie uwagi na niszczenie klimatu. Rządząca prawica nienawidzi wegetarian i wegan, a ceni sobie zabijanie. Zakazali nam wchodzić do lasu gdy „się poluje”. Miłośnik kotów Kaczyński się zagapił i to przegłosowano, podobno dlatego, że pani Basi nie było i nie powiedziała mu jak należy głosować. Tere fere kuku strzela baba z łuku, akurat w to uwierzymy. Lobby myśliwskie jest silne i na ich głosach zależy partii miłującej niszczenie. A więc prezes z jednej strony się wdzięczy do kochających zwierzęta, z drugiej mruga do myśliwych.
W sukurs Jędraszewskiemu przyszli egzorcyści. Jeden z nich nie wiem, amator czy profesjonalista egzorcyzmował dwie weganki salcesonem. Nie wymyśliłam tego, w sieci jest opis, poszukajcie. Dziewczyny powiedziały „dziękuję” i wyszły. Salceson jako sposób na wypędzenie diabła! Ludzie, ratunku!
Część księży krytykuje papieża Franciszka z ambony. Są zwolennikami Rydzyka, jasne, ma władzę, tańczy z ministrami na urodzinach swojego radia. Kołyszą się rozanieleni w rytm Disko polo, a potem rozwalają prawo, i wyzywają współziomków od komunistów i złodziei, czy od mord zdradzieckich. To nie podpada pod komisję etyki, to sa tylko „opinie”. Rydzykowa schizma ma się dobrze, obejmuje coraz większe obszary wiary. Ponieważ u nas wszystko jest podzielone, to tylko patrzeć jak PiS obwoła Rydzyka papieżem. Naszym, polskim, narodowym a Elżbieta Witek pobłogosławi tę decyzję z trybuny, oczywiście po przegłosowaniu. Aż do skutku, gdyby się nie udało za pierwszym razem, to się anuluje. Niedawno „zadekretowała”, że u nas, na naszej ziemi obowiązuje prawo polskie, narodowe, sprawiedliwe jak PiS oraz telewizja narodowa. A nie jakieś tam europejskie. Co się wykłada jako akces wyjścia z Unii. Niszczenie prawa to pierwszy szczebel drabinki do wypierpolu  z Unii, na którą wspina się prezes Kaczyński. O kulach, jednak skutecznie.
Otóż właśnie, prezes chory, z bólem na twarzy pojawił się na głosowaniu. Przyszła także prawicowa posłanka z dziecięciem na ręku. Niezły pijar. I co z tego? Opozycja olała to głosowanie równym moczem! 30 osób nie przyszło. Ich tłumaczenia są kuriozalne. „Jestem na wakacjach”, „Straciłem czujność”, „I tak by to przegłosowali”, „I tak by to nic nie zmieniło”,  Witek by zapostulowała anulowanie i powtórzenie. Może tak, a może nie, do ku… nędzy,  przecież pisiorków też nie było. To dopiero jest fajny pijar, jak u Mrożka: „A może byśmy coś zasiali?”, odpowiedź: „- I tam…”. Pewnie, nie warto dupy ruszyć, skoro ma się kasę, niech kto inny rządzi. Nie dziwią mnie ich nędzne sondaże. Nie nauczyli się niczego. Nie pamiętają, że byłoby inaczej gdyby stawili się w komplecie na postawienie magistra Ziobry przed Trybunałem Stanu. Piszczał, skamlał, błagał prezesa o litość a teraz ma na wszystkich haki. Boi się może tylko Banasia. Nadzieja w Banasiu, że wykosi swoich.
Tylko nie mówcie nam, że „było minęło”, bo przez takich olewaczy mamy to co mamy. Naszym błędem jest a) Wiara w siłę opozycji, b) Wynoszenie się ponad zorganizowany, być może cyniczny elektorat PiS-u. To wynoszenie się, wynika z pychy: jesteśmy lepsi, nie zniżymy się, nie będziemy używali chamskiego języka… A ch… z wami! Mordą zdradziecką za mordę zdradziecką należy odpłacić. Komuniści i złodzieje? To nie my, to wy! Rozdajecie kasę jak bolszewicy, a złodziejstwa u was więcej niż kiedykolwiek było. Wydawało się, że Pawłowicz w Trybunale zasiadłszy garsonkę z białym kołnierzykiem kupi, w kok włosy uczesze i język zmieni na łagodny; prawem się zajmie, ale tam, naiwni liberałowie, spójrzcie na jej Twittera! Po sądach włóczy Owsiaka, i innych porządnych obywateli a gębę ma – jak surowa kiełbasa nieparzona – niewyparzoną (to określenie z czasów polowań na czarownice, wyparzano im wtedy gęby!). Naszą prawdziwą opozycją są prawnicy, oporni sędziowie, prokuratorzy, którzy dostają za wszystko po głowie od magisterka Ziobry i jego ferajny. Są chłostani przez trzech hunwejbinów prawniczych stojących naprzeciwko Strzembosza, Zolla, Stępnia, Gersdorf, jak pluton egzekucyjny. Opozycją są ludzie marznący przed sejmem, którym chciało się wyjść z domu. Są nią Obywatele RP, Lotna brygada, która robi show, przychodzi na spotkanie z Krystyną Pawłowicz z sałatkami w plastikowych pudełkach i zaczyna jeść podczas jej wywodów tak jak ona w sejmie.
Oby w przyszłym, Nowym Roku 2020 „ciemny lud” nie dał się kupić. Żeby wybory zmiotły to badziewie. Spróbujcie obsadzić ważne stanowiska swoimi typami. Prezydentką może zostać Olga Tokarczuk. Ministrem ochrony środowiska, znawca zwierząt, Adam Wajrak, jedyny korespondent z puszczy białowieskiej. Bodnar niech zostanie na swoim stanowisku, tak jak profesor Gersdorf na swoim. Ministrem sprawiedliwości może być pani sędzia Morawiec, wice ministrami sędziowie Juszczyszyn oraz Tuleja. Kasprzak dzielny Obywatel RP może być ministrem spraw wewnętrznych. A ministerstwo Obrony Narodowej powinien objąć ten facet, który w tekturowym czołgu wjechał na okupowany przez wroga teren, czyli na pl. Piłsudskiego. Mieliśmy niezłą uciechę patrząc jak człowiek na wózku inwalidzkim, obudowanym malowaną w panterkę tekturą ucieka przed goniącymi go policjantami, a nadęty do granic pęknięcia Błaszczak wzywa do boju, walki z dowcipnym niepełnosprawnym! Takich momentów życzę Wam Kochani i sobie, bo humor pomaga przetrzymać głupotę i niegodziwość, dopóki nie zaczną niepokornych egzorcyzmować salcesonem! Krystyna Kofta. Źródło koduj24.pl 
31 12 2019 „No paczta ludziska,”prezydęt” się odnalazł i reklamuje LOT” – burza wokół tweeta Dudy.
„Jest! Jest, odpowiedź prezydenta na kłamliwe oskarżenia Putina wobec Polski. Prezydent Duda zasugerował rodakom, by opuszczali Polskę i lecieli do Stanów, w związku z coraz bardziej prawdopodobnym zagrożeniem ze strony Rosji. On już jest bezpieczny, na nartach, ale nie powie gdzie” – kpił jeden z internautów. A jak brzmi ta „odpowiedź”? – „Dobre wiadomości noworoczne 2020 od naszego flagowego przewoźnika lotniczego” – napisał na swoim profilu na Twitterze Andrzej Duda. Prezydent uznał, że uruchomienie przez LOT połączenia z Waszyngtonem od – uwaga! – czerwca przyszłego roku jest szalenie istotną wiadomością…– „Nie no rzeczywiście, to news dnia. Wiadomość noworoczna 2020… A staroroczna jest taka panie Duda, że Putin w haniebny sposób oskarża Polskę! Pana słowa: „Kto się czegokolwiek boi, nie może być prezydentem”. Czego pan się boi ? Wytyczne z Nowogrodzkiej nie dotarły?”;„Adrian wytrzeźwiej!!! Putin pluje na Polskę i od tygodnia suweren czeka aż pan pokażesz cohones. Ale chyba milcząca pierwsza dama ma większe…”; – „Super, będziemy przed Putinem uciekać do USA… Pan tak na poważnie? Naprawdę nie ma teraz ważniejszych spraw w Polsce?”; – „Jeszcze jedna rzecz mnie zastanawia – skoro osoba piastująca stanowisko prezydenta RP nie jest w stanie bez wytycznych z Nowogrodzkiej wydać oświadczenia ws. ataków innego kraju na Polskę, to po co mu ten sztab doradców w Kancelarii Prez., który kosztuje podatnika 210 mln zł rocznie?” – komentowali wpis Dudy internauci. Część internautów kpiła: – „No paczta ludziska,”prezydęt” się odnalazł i reklamuje LOT”; – „Myślę, że to kluczowy tłit dzisiejszego dnia. Putin zamilkł”; – „Anżej, jak tyś mnie teraz zaimponował”; – „Mowa do Putina już gotowa? Prezes już przysłał jakiś szkic? Będziesz wiedział, w którym momencie trochę krzyknąć i tupnąć nóżką?”; – „Ostra reakcja Adriana na słowa Putina. No ale czego wymagać od tej osoby podczas zjazdów ze stoku?”; – „Urząd, jaki Pan piastuje nie jest od tego, aby Pan robił za informację o połączeniach lotniczych”. – „Nawet sojusznicy wypełniają Pana zadania” – zauważył jeden z internautów, cytując tweeta ambasador USA w Polsce. – „Drogi Prezydencie Putin, to Hitler i Stalin zmówili się, aby rozpocząć II wojnę światową. To jest fakt. Polska była ofiarą tego okropnego konfliktu” – napisała Georgette Mosbacher. Źródło: Twitter
I dobrze że prezydent Duda nie reaguje na prowokację Putina!? Przecież Polska może zadziałać ostro, z pełną godnością i wydalić z RP pana Andriejewa. I chyba właśnie Putin do tego dąży, by światu pokazać, jakim to agresorem Polska jest na prawdę. Wydalenie ambasadora Rosji z naszego kraju, to niemalże natychmiast taka sama akcja ze strony Moskwy i usunięcie polskiego ambasadora. W końcu zaś zerwanie stosunków dyplomatycznych między Polską a Rosją. No a gdzie są Amerykanie z Macierewiczem na czele!?

31 12 2019 „Twórca kłamstwa smoleńskiego [Macierewicz] wzywa, by się od niego odciąć. Szczyt obłudy”.
Antoni Macierewicz też postanowił zabrać głos w sprawie kłamliwych wypowiedzi prezydenta Putina, fałszujących historię II wojny światowej. Były szef MON wydał specjalne oświadczenie, które bezczelnie podpisał „marszałek senior Sejmu RP”. A w tym kuriozalnym oświadczeniu czytamy: – „Wypowiedzi prezydenta Putina to groźna agresja polityczna przeciwko państwu polskiemu, naszemu sojuszowi z USA i porozumieniu Trójmorza. Przez lata tym atakom Putina towarzyszyła kampania nienawiści PO wobec prezydenta Kaczyńskiego i polityki niepodległościowej PiS. Tak doszło do tragedii smoleńskiej. Ta postawa wciąż jest obecna w wypowiedziach polityków i publicystów PO. Jeśli PO chce być wiarygodne musi odciąć się od kłamstwa smoleńskiego, polityki wspierającej Rosję i atakującej odbudowę siły i niepodległości Polski”.  „Macierewicz wzywając opozycję do przeproszenia za kłamstwo smoleńskie działa dokładnie tak jak Putin, który domaga się od Polski przeprosin za napaść w 1939. Przypadek? Nie sądzę…” – skomentował Roman Giertych. A szef klubu KO Borys Budka dodał: – „Twórca kłamstwa smoleńskiego wzywa, by się od niego odciąć. Szczyt obłudy”. Oświadczenie byłego szefa MON komentowali także inni internauci: – „Macierewicz dorzuca drewienko pod ledwo się tlący smoleński ogień, licząc, że jeszcze może da się jakąś parówkę upiec. Swoją drogą, na tym tytule marszałka-seniora to Macierewicz ma chyba zamiar do śmierci się wozić”; – „Dlatego rozbroiłeś polską armię, wy****łeś mnóstwo oficerów, zerwałeś przetargi na dostawę helikopterów, ośmieszyłeś salutujących oficerów aptekarzem, który jest oskarżony o wyłudzanie kasy z polskiej zbrojeniówki”; – „PO od samego początku odcina się od twojego „kłamstwa smoleńskiego” i wmawianiu ludziom, że wypadek to zamach”; – „Realia Pana nie ograniczają. Partia Pana nie ogranicza. Samoświadomość Pana nie ogranicza. Poczucie wymogów logicznego rozumowania Pana nie ogranicza. Szacunek dla ogólnie dostępnego kalendarium wydarzeń Pana nie ogranicza. Może farmakoterapia pomoże”.
Źródło: Twitter, koduj24.pl
Macierewicz triumfuje Putin wreszcie Polskę zaatakuje. I rząd na czele z Macierewiczem stanie na ubitym polu i nie odpuści, pomimo wielkiej dysproporcji sił samotnie stanie do walki, bo wojska USA taktycznie wycofają się za Odrę. No i patrzcie Macierewicz sam jeden w lakierkach i surducie, niczym Don Kichot mury Kremla atakuje!?
Przyszła kryska na Matyska, i Macierewicz musi oddać medale i ordery radzieckie: Bohatera, Lenina, Czerwonej Gwiazdy..
10 kwietnia 2010 roku odcisnął się w psychice Antoniego Macierewicza diabelskim kopytkiem paniki. Tę zdeformowaną racjonalność słychać w jego wypowiedziach o tym zdarzeniu. Tylko Macierewicz był dla Jarosława Kaczyńskiego wielce pomocnym, aby zbudować mit o „bohaterszczyźnie” (a w rzeczywistości: odpowiedzialności za katastrofę) Lecha Kaczyńskiego. Nie dziwi mnie, iż Macierewicz uciekał ze Smoleńska, zachowywał się, jak paranoik: „w pociągu kazał zablokować wszystkie drzwi, pozamykać okna i zaciągnąć zasłony, by uniknąć strzałów snajperów”.
30 12 2019 Wreszcie doczekaliśmy się reakcji premiera na kłamstwa Putina.
Ostre słowa Putina zrzucające na Polskę współodpowiedzialność za wybuch II wojny światowej, które padły 20 grudnia po nieformalnym szczycie przywódców Wspólnoty Niepodległych Państw w Sankt Petersburgu, wreszcie dotarły do polskiego rządu. Ponad tydzień trzeba było czekać na reakcję, ale wreszcie premier Morawiecki zajął stanowisko w tej sprawie. Premier przyznał, że nie pierwszy to raz Putin usiłuje zmienić historię, a wynika to głównie z chęci przykrycia problemów, z jakimi Rosja się dzisiaj boryka. Problemy z realizacją projektu Nord Stream2, przedłużenie przez UE sankcji za bezprawne zajęcie Krymu, fiasko planu przyłączenia Białorusi czy też zawieszenie rosyjskich sportowców za stosowanie dopingu na 4 lata. Rzucając bezpodstawne oskarżenia Putin próbuje znaleźć temat zastępczy, który odsunie zainteresowanie Rosjan od spraw bieżących. Wypominanie Polsce wejście na Zaolzie, łagodzenie konsekwencji paktu Ribbentrop – Mołotow,  usprawiedliwianie agresji radzieckiej na Polskę 17 września 1939 roku, wybielanie Stalina, zarzucanie Polakom rusofobii i antysemityzmu to nic innego jak manipulacja faktami i zwykłe kłamstwa, a nie ma zgody polskich władz „na zamianę katów z ofiarami, sprawców okrutnych zbrodni z niewinną ludnością i napadniętymi państwami. W imię pamięci o ofiarach i w imię wspólnej przyszłości musimy dbać o prawdę”. Morawiecki przypomniał też, że „śmiertelne żniwo nazizmu, faszyzmu i komunizmu jest oczywistością dla ludzi naszego pokolenia. Oczywistością jest także to, kto za te zbrodnie odpowiada i czyj sojusz rozpoczął II Wojnę Światową, najbardziej morderczy konflikt w dziejach ludzkości” oraz podkreślił, iż „podejmowane po 80 latach od wybuchu II Wojny Światowej próby rehabilitowania tej postaci [Józefa Stalina – przyp. red.] dla politycznych celów dzisiejszego prezydenta Rosji muszą budzić zdecydowany sprzeciw każdego, kto ma choć podstawową wiedzę o historii XX wieku”.
Politycy opozycyjni nie ukrywają, że oczekują też na zdecydowane stanowisko prezydenta Dudy w tej sprawie. Jak pisze na Twitterze Małgorzata Kidawa – Błońska „w ostatnich dniach jesteśmy świadkami rosyjskiej ofensywy propagandowej, która szkaluje Polskę i próbuje zmienić Jej rolę w historii. Ze zdumieniem obserwuję bierność i bezradność rządu. Wzywam prezydenta @AndrzejDuda do podjęcia pilnych działań. Gdzie Pan jest Panie Prezydencie?”.  Chwilowo prezydent Duda milczy, wychodząc z założenia, że nie będzie na chwilę obecną nadawał „temu kłamstwu rosyjskiemu najwyższej politycznej rangi”. Z kolei marszałek Senatu, Tomasz Grodzki, w odróżnieniu od swoich politycznych kolegów, nawołuje, by w zaistniałej sytuacji stanąć razem i wspólnie, niezależnie od barw partyjnych, przeciwstawić się kłamstwom Rosji. Słowa Putina wywołały burzę wśród internautów. Oczywiście niektórzy atakują Donalda Tuska i PO, bo to przecież od kilku lat jedyni winowajcy całego zła, jakie w Polsce się dzieje. Mnie jednak zastanawia coś innego. Dlaczego tak długo trzeba było czekać na zdecydowaną reakcję polskiego rządu? No i najważniejsze, pokłosiem czego jest ten bezpardonowy atak Putina? Na ile nasze relacje, a właściwie ich brak, nasza rusofobia od dłuższego już czasu, demolka cmentarzy rosyjskich, burzenie pomników, obarczanie odpowiedzialnością za katastrofę smoleńską, mają wpływ na taką a nie inną retorykę prezydenta Rosji? Jak słabym musimy być państwem w oczach Putina, że pozwala sobie nas zaatakować takimi kłamstwami historycznymi. To już nie chodzi tylko o słowa, bo problem jest znacznie głębszy. Tamara Olszewska
Źródło: tvn24.pl/wp.pl
Spóźniona reakcja na kłamstwa Putina, bo zagroził ujawnieniem nagrań ostatniej rozmowy braci, oraz postraszył zwrotem wraku Tupolewa!? 
27 12 2019 Rózga na miarę naszych możliwości.
„Grzeczni” będą nią okładać „niegrzecznych” – zwłaszcza sędziów, którzy nie chcą wydawać wyroków takich, jakie im minister Ziobro i prezes Jarosław dyktują. Święta w tym roku przyszły trochę wcześniej niż zwykle. Najcenniejszy prezent pod choinkę – nowe ustawy „sądowe” – partia aktualnie rządząca już ofiarowała Narodowi. Nie wyszło drogo, bo premier-ekonomista dokonał kolejnego – po „zrównoważonym budżecie” gospodarczego cudu i podarunek przygotował – by tak rzec – ten sam dla wszystkich. Wszystkie dzieci, grzeczne i niegrzeczne, dostały dokładnie to samo. Rózgę, mianowicie.
Z tym, że „grzeczni” będą nią okładać „niegrzecznych” – zwłaszcza sędziów, którzy nie chcą wydawać wyroków takich, jakie im minister Ziobro i prezes Jarosław dyktują ku uciesze i satysfakcji partii oraz własnej. Bo nie ma to jak wytarzać „wroga narodu” w pierzu i smole, a potem przepędzić po rynku. Pod pręgierzem niech sobie wróg postoi. A już nic nie poprawia „grzecznym” dzieciom samooceny tak, jak spławienie jakiejś czarownicy. Najlepiej z Sądu Najwyższego. Fakt, że lista „niegrzecznych” wyjątkowo się rządowi wydłużyła w tym roku, toteż i rózga musiała być odpowiednio imponujących rozmiarów. I rzeczywiście – wyszła okazała. Wielka i rosochata, na miarę ambicji jej pomysłodawców z Ministerstwa Sprawiedliwości. Bo jak już chłostać, to z rozmachem. Więc rózga jest nie byle jaka. Od razu dostrzeżono ją nawet w Brukseli. Grzeczni, a więc wyborcy partii aktualnie rządzącej, ze szczególnym uwzględnieniem elektoratu senatora Jackowskiego z Mławy, się cieszą, że sędziów powieszą, wielce radzi z prezentu od Dziadka Mroza Jarosława. Reszta chodzi na kacu, choć w tych dniach pije tylko kompot z suszu. A na SOR-ach organizuje się dodatkowe dyżury laryngologów, bo choć karpie teraz w Lidlu filetowane, to wieści z Wiejskiej stają ludziom ością w gardle. Ale nie ma co desperować. Przecież za rok znowu będą święta, a do tego czasu każdy może się poprawić. I dostać rózgę, zamiast rózgą. Jak to zrobić? Nic prostszego. Wystarczy tylko posłuchać pana prezydenta. Ten na niedawnym spotkaniu wyborczym znów głęboko ubolewał nad upadkiem zawodów prawniczych. Załamywał ręce nad nędzą moralną niektórych przedstawicieli polskiej palestry. Niepokoił się marną jakością stanowionego prawa, skutkującą coraz większym bałaganem. Wyrażał obawy o pozycję naszego kraju w Unii, bo zła jakość ustaw może prowadzić do opłakanych konsekwencji. Pochylał się z troską nad przygotowaniem niektórych absolwentów PRL-owskich jeszcze uniwersytetów i nad ich „komunistyczną” przeszłością. I wzdragał się na samą myśl o porażającym braku kompetencji większości prawników u władzy. Wyrażał też głęboki żal, że społeczeństwo ciągle głosuje na ludzi tego pokroju. Dał jednak wszystkim odrobinę nadziei. Przypomniał bowiem, że niektórym prawnikom na wysokich urzędach kadencje kończą się już na początku przyszłego roku. Więc wystarczy tylko wybrać dobrze! Jakże skromny on i jak głęboka autorefleksja cechuje tego niezwykłego człowieka. Owszem, wiadomo było, że to postać wielkiego formatu, ale żeby pan prezydent, wszak doktor prawa, wykształcony przez profesorów pamiętających czasy głębokiej komuny, potrafił posunąć się do tak głębokiej samokrytyki…Słuchajcie więc Państwo pana prezydenta. Kadencja zaraz się skończy. Wystarczy więc tylko wybrać mądrze. Bożena Chlabicz-Polak. Źródło koduj24.pl 
23 12 2019 Obrzydliwy wpis „apolitycznej” Pawłowicz – „Choć na chwilę zamilcz, kobieto”
Kiedy nie ma się ma merytorycznych argumentów, sięga po te poniżej pasa, czyli personalne. W przypadku Krystyny Pawłowicz właściwie nie powinno nas już to dziwić. W obrzydliwy sposób zaatakowała na Twitterze wicemarszałek Sejmu, kandydatkę PO na prezydenta Małgorzatę Kidawę-Błońską. Kidawa-Błońska na Twitterze skomentowała wywiad, którego Andrzej Duda udzielił telewizji kierowanej przez Jacka Kurskiego. Duda pozwolił sobie m.in. na bezprecedensowy atak na niezawisłych sędziów. Dał też do zrozumienia, że podpisze ustawę kagańcową. Zaatakował też Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego. – „Pani prezes Gersdorf opowiada – w szczególności za granicą – o Polsce takie rzeczy, że powiem tak: wstyd mnie ogarnia, kiedy słyszę, że ktoś, kto mieni się I prezesem SN, może o polskim państwie poza granicami kraju opowiadać takie rzeczy. Nawet jeżeli to się dzieje tylko w środowisku sędziowskim – po prostu wstyd. Wstyd za to, kto w ogóle został na urząd tego I prezesa Sądu Najwyższego wybrany” – powiedział Duda. – „Wstyd to pojęcie obce dla prezydentury Andrzeja Dudy. Jej symbolem będzie wielokrotne złamanie konstytucji, przyjęcie ślubowania od Piotrowicza i Pawłowicz, skandaliczne ataki na sędziów. I te słowa, że nie jest Prezydentem wszystkich Polaków. Wstyd!” – podsumowała wywiad Dudy wicemarszałek Kidawa-Błońska. – „Wstydem, proszę pani Kidawy-Błońskiej to jest pani BEZWSTYD; bezwstyd bezkrytycznej marionetki, bezwstyd nieudanego socjologa z infantylnymi pretensjami do bycia „prezydentem”…Litość” – napisała Krystyna Pawłowicz. Przypomnijmy tylko, że to ją i Stanisława Piotrowicza ukradkiem, bez obecności mediów, zaprzysiągł na sędziów Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Duda. Internauci w komentarzach nie kryli oburzenia wpisem Pawłowicz: – „Rozumiem, że Pani zdaniem lżenie polityka partii opozycyjnej daje się pogodzić z zasadą niezależności sądów…”; „Choć na chwilę zamilcz, kobieto”; „Czyli zgodnie z waszą ustawą za taką wypowiedź jest dyscyplinarka, prawda?”; – „Stawiam dolary przeciw orzechom, że włos z głowy pani sędzi nie spadnie po tej wypowiedzi. Co najwyżej odbędzie miłą rozmowę z odkryciem towarzyskim naczelnika…”; – „Pani Pawłowicz „apolityczna”, teraz tylko czekamy na oświadczenie prokuratora Piotrowicza, że został sędzią TK, by ów Trybunał zdekomunizować”.  A jeden z internautów – choć właściwie w przypadku Pawłowicz nie wiadomo, po co – przypomniał: – „Paragraf 16 ust. 4 Kodeksu etycznego TK: „Sędzia Trybunału powstrzymuje się od wypowiedzi, które mogą podważyć status, autorytet i integralność Trybunału”. Par 15: Sędzia nie powinien uczestniczyć w działaniach, które niekorzystnie wpływają na postrzeganie bezstronności sędziego”. Źródło: Twitter, koduj24.pl
Pawłowicz pasuje w TK jak kwiatek do kożucha!? I takie coś razem z Piotrowiczem ma decydować o losie Polski!?
Dlaczego Gersdorf jeździ do Niemiec się wypłakać, czyżby to była jej matka!?
Zandberg, ma największe szanse na wygranie z Dudą, ale opozycja widzi to inaczej!? Gejsza nie ma najmniejszych szans na pokonanie Długopisa!? Przecież ona nie potrafi sklecić trzech zdań, by się nie pomylić!?

23 12 2019 Duda „świątecznie”: Wstyd za to, kto w ogóle został na urząd tego I prezesa Sądu Najwyższego wybrany”
„Pani prezes Gersdorf opowiada – w szczególności za granicą – o Polsce takie rzeczy, że powiem tak: wstyd mnie ogarnia, kiedy słyszę, że ktoś, kto mieni się I prezesem SN, może o polskim państwie poza granicami kraju opowiadać takie rzeczy” – powiedział Andrzej Duda w świątecznym wywiadzie udzielonym rządowej telewizji. Tak odniósł się do krytycznej oceny projektu ustawy represyjnej mającej pozwolić na karanie sędziów nieposłusznych PiS, a wyrażonej przez I Prezes SN. Małgorzata Gersdorf nazwała PiSowski dokument ustawą kagańcową, a całą sytuację porównała do stanu wojennego.
Odnosząc się do określenia „ustawa kagańcowa” Duda wskazał, że nie wie „dlaczego pani sędzia ma takie jakieś dziwne skojarzenia, nie wiem czy ktoś miałby kogoś pogryźć”. 
Wbrew temu co mówią największe autorytety prawnicze w Polsce i za granicą dowodził, że rozwiązania prawne, które zostały zaproponowane w projekcie nowelizacji funkcjonują w krajach na zachodzie Europy, na przykład we Francji. I mają one przede wszystkim wzmocnić wiarygodnoś sądu,  „wzmocnić  poczucie bezstronności sądu, chociażby przez to, że sędziwie nie zabierają z zasady głosu w sprawach politycznych, nie wypowiadają się politycznie, nie opowiadają się po stronie żadnych ugrupowań politycznych, (…) dlatego, że zdarza się, że rozstrzygają sprawy, które dotyczą polityki”. Nawiązując dalej do wypowiedzi I Prezes SN powiedział wzburzony: „Nawet jeżeli to się dzieje tylko w środowisku sędziowskim – po prostu wstyd. Wstyd za to, kto w ogóle został na urząd tego I prezesa Sądu Najwyższego wybrany”. Zastrzegając się, iż może są to mocne słowa, Duda podkreślił, że takie ma właśnie odczucia, i jest to dla niego „jako prezydenta Rzeczpospolitej sytuacja ogromnie przykra”. W tym kontekście warto sobie przypomnieć, że prof. Małgorzatę Gersdorf powołał na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego Lech Kaczyński, na którego dziedzictwo i autorytet Andrzej Duda wielokrotnie się powoływał. Źródło: naTemat
To co jest w sądownictwie jest złe, to trzeba zmienić, ale nie na coś jeszcze gorszego. A może jest potrzebny „bat” by w sądach zadomowiła się sprawiedliwość, a uciekły układy!? 
20 12 2019 „Kaczyński chce nam zrobić Turcję w środku Europy”.
 „PiS chce przejąć sądy po to, by móc mieć możliwość wsadzać do aresztu polityków, dziennikarzy, którzy mówią o tym złodziejstwie, które się w kraju na masową skalę dzieje” – powiedział w TVN24 Roman Giertych.  – „Chcą zapewnić sobie bezkarność w szerszym pojęciu: nie tylko bezkarność przed sądami, ale również bezkarność, żeby o tym nie mówić, nie rozgłaszać, nie wypominać, bo to obniża poparcie” – dodał. Według Giertycha, prezes PiS chce „realnej kontroli nad państwem”. – „Realnej w jego rozumieniu, czyli quasi-dyktatorskiej. Takiej, która wyłączałaby niezależne sądownictwo od kontroli władzy wykonawczej. Kaczyński chce nam zrobić Turcję w środku Europy i taki jest jego plan i o to chodzi w sprawie o tak zwaną reformę wymiaru sprawiedliwości. Reforma jest tak naprawdę deformą” – stwierdził.  Adwokat uważa, że PiS zapewniło sobie bezkarność poprzez przejęcie prokuratury. – „Prokuratura trzyma parasol ochronny nad PiS-em. Nikt żadnego polityka PiS-u nie oskarża. Nawet w niektórych przypadkach nie wszczyna się śledztw. Oskarża tylko tych, którzy z jakiegoś powodu się wyłamują” – dodał. – „Prawo i Sprawiedliwość zbudowało system, w którym istotą tego, że ma tak liczne poparcie w tak licznych środowiskach, jest rozdawanie pewnego rodzaju obszarów państwa z pewnym przyzwoleniem na marnotrawstwo, w niektórych przypadkach kradzież” – podkreślił Roman Giertych. Źródło: tvn24.pl
A kiedy cała władza spocznie w rękach Kaczyńskiego to on w swej dobroci zagłaszcze naród na śmierć. Bo to strasznie mściwy i zarozumiały osobnik.
Jak kraść to dopiero pokazali nam pisowcy. To co robili ci z platformy to była zabawa w ciuciubabkę! Torsji dostaję jak Morawiecki sam siebie chowali, za to że tak skutecznie niszczy wszystko co polskie!? Wczoraj przemawiał do polskich przedsiębiorców, tylko nie zauważył że takowych nie było, były za to służby mundurowe, i korpus urzędników z ministerstw!?
Z forum: - Myślę że mówienie że „chce zrobić Turcję” jest spóźnione. PiS wprowadza w Polsce dyktaturę na wzór Turcji. Rosji, Białorusi czy Węgier. To dzieje się już 5 rok. Nazywa się to pięknie „reformami” które z reformowaniem nie mają nic wspólnego. Po TK, KRS, przychodzi pora na sędziów, następny w kolejce będzie SN. Czym to się skończy? Wątpliwości nie mam żadnych, że wyrzuceniem nas z UE.. Najbardziej przerażające jest to że, na wprowadzenie dyktatury jest społeczne przyzwolenie. A właściwie można powiedzieć, że zostało przez PiS kupione, tanio za 500 zł na dziecko i 13 emeryturę! Tanio jako społeczeństwo wyceniliśmy swoje prawa i wolności obywatelskie. Co się nam w głowach poprzewracało że po 30 latach zamarzył nam się powrót do „realnego socjalizmu”, który teraz nazywa się „państwem solidarnym”? A jeszcze niedawno chcieliśmy demokracji wolności obywatelskich, swobody poruszania się po Europie i świecie bez wiz i pozwoleń, paszportów w domu……… i możemy to wszystko stracić
- Mecenasie, mała poprawka: Kaczyński nie CHCE, a już dociska nam pętlę na szyjach! I to nie jest Turcja, a połączenie III Rzeszy, rządów Stalina, Turcji, Wenezueli Chaveza i Maduro, Iranu, Korei Północnej, Chin, Putinowskiej Rosji i Białorusi Łukaszenki. Nawet Orban może się na Kaczyńskim wzorować, bo przy nim jest jak łagodny baranek – mimo wszystko Orban nie dąży do wyprowadzenia Węgier z Unii, co jednak jakieś swobody Węgrom pozostawi. A u nas? Oto po wprowadzeniu tej ustawy o tym, jakie prawo mają stosować sędziowie będzie decydowało trio: kucharka prezesa i dwójka lokajów Pawłowicz i Piotrowicz. Ta trójka, a przede wszystkim parka lokajów, wiele razy powtarzała, że „życzenie prezesa jest absolutnie ponad wszystkim”, więc prezes każdorazowo dostanie to, co mu się zamarzy. Jakie zdanie ma ta trójka o konstytucji, umowach międzynarodowych i Unii wszyscy doskonale wiemy – wiele razy Pawłowicz wypowiadała się, że „Unia to szmata, sztuczny twór, musimy jak najszybciej stamtąd wyjść, Unia i świat niczego nie będą nam niczego narzucać”.

20 12 2019 KE apeluje do PiS o wstrzymanie prac nad ustawą kneblującą sędziom usta
 „Wczoraj wiceszefowa Komisji Europejskiej Viera Jourova wysłała list do polskiego prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu i polskiego premiera w sprawie projektu ustawy w polskim parlamencie, która wzbudza obawy Komisji Europejskiej. W liście zachęciła mocno polskie władze do skonsultowania z Komisją Wenecką Rady Europy tego projektu i zachęciła wszystkie organy państwa do wstrzymania procedowania nad projektem do czasu przeprowadzenia wszystkich niezbędnych konsultacji” – poinformował rzecznik KE Christian Wigand.  W liście Jourowa powołuje się m.in. na orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE, wskazując, że prawo krajowe musi być zgodne z normami UE. – „Komisja Europejska cały czas jest gotowa do zaangażowania się w konstruktywny dialog z polskim władzami i będzie wdzięczna za informacje o intencji polskiego rządu w sprawie projektu ustawy, dotyczącej sądów” – dodał Wigand. Choć pod pismem widnieje podpis tylko Jourovej, było ono konsultowane z komisarzem ds. sprawiedliwości Didierem Reyndersem oraz przewodniczącą KE Ursulą von der Leyen. – „Jej gabinet dał zielone światło na pismo” – powiedział PAP, zastrzegając anonimowość, jeden z urzędników Komisji. Poseł KO Borys Budka z mównicy sejmowej zaapelował do prowadzącego obrady wicemarszałka Ryszarda Terleckiego o doręczenie posłom kopii listu KE. – „Komisja Europejska w bardzo twardym stanowisku mówi wyraźnie „proszę zaprzestać prac nad tym haniebnym projektem, bo Polska i Polacy stracą pieniądze europejskie” – powiedział Budka. Terlecki zareagował następująco: – „Władze Rzeczypospolitej podejmują suwerenne decyzje co do ujawniania listów albo odpowiedzi na listy. To jest w tej chwili ich problem, a nie pana posła”. Pełną treść listu opublikował na Twitterze marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Źródło: pap.pl, tvn24.pl
Wyjdą z UE i co dalej? To takie straszenie dzieci Babą Jagą! Nie znam polityka który dorobiłby się uczciwą pracą, i pracował na dla dobra kraju. Wierzę, że coraz bliżej jest dzień, w którym Polacy przestaną na każde propagandowe zawołanie trząść palmą tylko po to by złodzieje i zdrajcy zbierali kokosy.
Z forum: KE zamiast apelować do rządu pis o cokolwiek powinna rozpocząć procedurę wywalenia Polski z Unii, albo chociaż zacząć wlepiać sankcje za wszystko. Gołym okiem, nawet ćwierć inteligent, widzi, że pis nie prowadzi żadnego dialogu i ma w głęboko w dudzie prawo, praworządność,demokrację, wartości unii, KE, TSUE, komisję wenecką, ekspertów, profesorów prawa i własnych obywateli (nawet tych zaczadzonych propagandą i przekupionych 500tką i emeryturą).

20 12 2019 PiS przepchnął w Sejmie ustawę dyscyplinującą sędziów – „To droga do prawnego polexitu”
233 posłów PiS przeforsowało w Sejmie ustawę kneblującą sędziom usta. 205 posłów Lewicy, PSL i Koalicji Obywatelskiej głosowało przeciw. 10 posłów Konfederacji wstrzymało się od głosu. Po głosowaniu na sali obrad rozległy się okrzyki „Hańba!” i „Konstytucja”.  Wcześniej marszałek Sejmu Elżbieta Witek nie zgodziła się na zadawanie pytań. – „Chcecie zrobić z wymiaru sprawiedliwości kamienicę Banasia. Okłamujecie Polki i Polaków o europejskich rozwiązaniach. KE w twardym stanowisku mówi o konieczności zaprzestania prac nad ustawą. Wam chodzi o polexit, wy genetycznie boicie się niezależnych instytucji. Polacy nie zapomną wam tego, że niszczycie dorobek naszej wolności. Wy tej wolności genetycznie nie znosicie” – powiedział jeszcze przed głosowaniami poseł PO Borys Budka. – „Ta ustawa to zwykły prymitywny bubel prawny, który ma być narzędziem stosowanym przez podobnych wam partyjnych aparatczyków. Jak w państwach autorytarnych. Tam władza decyduje, który wyrok jest zgodny z prawem i który jest sprawiedliwy. Gratuluję wzorców do naśladowania” – mówił do posłów PiS w imieniu Lewicy Krzysztof Śmiszek. – „Zapisy tej ustawy to uderzenie w wolność słowa, wolność zrzeszania się sędziów, w ich prawo do wypowiadania się na tematy związane z istotą ich zawodu. Projekt łamie zasady Konstytucji i kwestionuje udział Polski w prawnym systemie Unii. To droga do wypchnięcia Polski z porządku prawnego UE. To droga do prawnego polexitu” – podkreślił Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Teraz ustawa trafi do izby wyższej. – „Senat z najwyższą starannością będzie starał się, w statutowym, regulaminowym czasie 30 dni, przeprowadzić cały proces legislacyjny, łącznie z zasięgnięciem opinii Komisji Weneckiej oraz ekspertów zagranicznych, jeżeli będzie to potrzebne” – zapowiedział marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Źródło: TVN24
Z forum: - I bardzo dobrze. Jak nas z Unii wywala naród się wreszcie obudzi i będziemy aspirować kolejne 20 lat żeby nas z powrotem przyjęli. A w kraju nastąpi średniowiecze i ciemnogród. Może wnioski wyciągniemy. Teraz tylko czym prędzej paszport drugi trzeba załatwiać.
- Żoliborski święty Mikołaj z Nowogrodzkiej daje nam prezent specjalny na święta: powrót najgorszych lat stalinizmu. Teraz powstaje pytanie, kiedy ogłoszenie, że konstytucja jest nieważna i w ślad za tym kiedy ogłoszenie zmiany ustroju państwa? Bo, cytując klasyka, „wypierdol z Unii” staje się już faktem.
- Kto jeszcze wierzy w dobrą pracę dla Polski i Polaków Koalicji Obywatelskiej? Nieobecność posłów w czasie najważniejszego głosowania to HAŃBA! Jak można iść do szkoły załatwiać dziecku jakieś sprawy? Jak można wyjechać sobie na urlopik w tak gorący czas? Nasuwa mi się tylko jedna myśl: Panie i Panowie Posłowie Opozycji! Gdybyście tak pracowali u prywaciarza, to już stali byście w kolejce do pośredniaka!!! Wstyd i hańba! I nie pomogą tu żadne kary, żadne przeprosiny i tłumaczenia! Jesteście takim samym mułem jak PiS!!! Koniec chodzenia na wybory, bo i po co? Aby znów wybrać takich jełopów, nieroboli? Ciekawe, czy do kasy też zapomnicie iść!!!? Ale cóż? Muszą być tacy idioci jak Wy, bo jak mawiał dobry wojak Szwejk, ..”gdyby na świecie byli sami mądrzy ludzie, to od tej wielkiej mądrości wszyscy by zwariowali…” 
19 12 2019 PiS wydaje nasze pieniądze na propagandę. Kolejne miliardy dla TVP Jacka Kurskiego.
Rząd dosypuje pieniędzy telewizji Jacka Kurskiego: w przyszłym roku media publiczne dostaną prawie 2 mld zł, z czego większość pójdzie na TVP. Będzie to już trzecia dotacja dla rządowych mediów. Dla projektu nowelizacji ustawy o opłatach abonamentowych, wrzuconego znienacka na strony sejmowe w środowy wieczór, PiS zaplanował ekspresową ścieżkę legislacyjną. Ma już numer druku i został skierowany do pierwszego czytania. Złożyli go posłowie PiS, m.in. Iwona Arent, Marek Suski, Jacek Świat i Ryszard Terlecki. Parlament obraduje w tym roku jeszcze dwa dni i projekt w każdej chwili może pojawić się w porządku obrad. Będzie ekspresowo. Według założeń ustawa wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia. W jaki sposób uzasadniono w nim proponowane środki, „nie większe niż 1 950 000 tys. zł”? Miałaby by to być „rekompensata z tytułu utraconych w roku 2020 wpływów z opłat abonamentowych z tytułu zwolnień”. Jak przypomina portal „Wyborczej”, do ulg mają prawo m.in.: osoby po 75. roku życia, inwalidzi I grupy i emeryci 60+, jeśli ich emerytura nie przekracza miesięcznie kwoty 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Jednostkom publicznej radiofonii i telewizji skarbowe przekazane zostaną papiery wartościowe na tę kwotę. Brak jest bowiem według ministrów resortów finansów i kultury „adekwatnego, stabilnego, przewidywalnego i długofalowego publicznego finansowania mediów publicznych w Polsce”, a krąg osób zwolnionych z obowiązku płacenia abonamentu rzekomo stale się poszerza.
Według danych Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Polacy generalnie i w znaczącej części nie płacą abonamentu. Na koniec 2018 r. w ramach wszystkich gospodarstw domowych, które zarejestrowały odbiorniki (tj. 6,6 mln) – aż 55,7 proc. (3,7 mln) korzysta ze zwolnień. Co więcej, z pozostałej części – 2,9 mln gospodarstw domowych, zarejestrowanych i zobowiązanych do zapłaty, na koniec 2018 r. uregulowało ją jedynie ok. 31 proc., z tego terminowo niespełna 1 mln. Dodać warto, że ogólną liczbę gospodarstw domowych w Polsce szacuje się na 14,5 mln.
Co ciekawe, za rządów PiS kwota rekompensaty wciąż szybuje w górę! Dwa lata temu media publiczne dostały 980 mld zł, przed rokiem – 1,2 mld zł, a za 2020 r. będzie to aż 1,95 mld zł. Skąd tak drastyczna różnica? Autorzy projektu twierdzą, że to kwestia nowej metody wyliczeń w odniesieniu do osób uprawnionych do ulgi abonamentowej – zgodnie z która „będą również rekompensowani abonenci, którzy nie zarejestrowali odbiornika telewizyjnego bądź radiowego, a którym przysługuje zwolnienie z opłaty abonamentowej” – piszą posłowie w uzasadnieniu projektu. Dzięki tej ekwilibrystyce prawniczej dodano do wspomnianej grupy „zwolnionych z abonamentu” aż 4 581 070 nowych osób. Rekompensata za tę grupę na 2020 r. została wyliczona na 1 216 812 800 zł. Dodać oczywiście trzeba do tego 1 016 720 062 zł, za grupy dotąd uwzględniane. To nie wszystko – posłowie PiS doszukali się także „niewypłaconej część rekompensaty przysługująca za lata 2018 i 2019 wynosi 653 306 888 zł”, jeśli – zgodnie z nową metodą wyliczania, także za tamte lata uwzględnić tych, którzy nie zarejestrowali odbiorników, a byliby zwolnieni z opłat ustawowo. Posłowie, doliczywszy się ostatecznie potężnej kwoty 2 886 839 750 zł, wykazali się daleko posuniętą tolerancją: w projekcie nowelizacji poprosili o mniej. „Proponuje się, aby z powyższej kwoty przyznać mediom publicznym w roku 2020 rekompensatę w formie skarbowych papierów wartościowych o wartości nominalnej nie większej niż 1 950 000 000 zł, tym samym skutki finansowe ustawy nie przekroczą powyższej wartości” – czytamy w uzasadnieniu, przytoczonym przez portal „Wyborczej”. Dlaczego akurat tyle? Bo tak. Na pociechę w projekcie dopisano, że „wywołuje [on] pozytywne skutki społeczne i prawne” oraz „nie stanowi nowej pomocy państwa w rozumieniu prawa Unii Europejskiej”. I wszystko jasne. Źródło: wyborcza.pl
Kurski wygrał Eurowizję Junior to mu się należy dotacja z budżetu!? Według mnie lepiej jak dotują TVPiSowska jak mają dotować Rydzyka!?
Dlaczego tak duża dotacja, bo to zakamuflowany punkt kupowania przychylności.


19 12 2019 Żona szefa ABW nie pracuje już w NIK. Czy to odwet Banasia za syna?
Oto kolejna odsłona konfliktu na linii Marian Banaś – PiS, tym razem ze służbami specjalnymi w tle. Jak ustaliła Wirtualna Polska, Iwona Pogonowska – żona szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego po ponad 10 latach odeszła z pracy w Najwyższej Izbie Kontroli. Co istotne, tuż po tym, jak CBA zawiadomiło prokuraturę o nieprawidłowościach w oświadczeniach majątkowych Mariana Banasia. Zbieżność terminów jest nieprzypadkowa?
Iwona Pogonowska w okresie zatrudnienia w NIK (od 12 maja 2009 r. do 30 listopada 2019 r.) początkowo zajmowała stanowisko starszego inspektora kontroli państwowej, następnie specjalisty kontroli państwowej. Ostatnio przebywała na urlopie wychowawczym. NIK opuściła pod koniec listopada, za porozumieniem stron. Dlaczego?
– Zarówno kierownictwo PiS, jak i służby poszły na wojnę z Banasiem. Jako prezes NIK był przełożonym żony szefa ABW i miał bardzo dużo narzędzi, którymi mógł wpływać na nią, a więc pośrednio na Pogonowskiego. Szef ABW wolał to przeciąć. Dalsza praca jego żony w NIK nie miała racji bytu – twierdzi informator Wirtualnej Polski, osoba znająca kulisy odejścia żony szefa ABW. Tymczasem właśnie pod auspicjami Pogonowskiego ABW przeprowadzała swego czasu postępowanie sprawdzające wobec Mariana Banasia. Zakończyło się ono wydaniem Banasiowi m.in. w 2016 r. poświadczenia bezpieczeństwa. Jak to możliwe – pyta portal WP – skoro już wtedy ówczesny wiceminister finansów miał mieć niejasne kontakty z osobami z krakowskiego półświatka? Tego ABW racjonalnie nie wytłumaczyła. Co więcej, według Pogonowskiego nie było żadnych niepokojących sygnałów z innych służb. Teraz właśnie szefowi ABW zarzuca się, że Agencja nie zapobiegła nominacji Banasia na szefa NIK.  Co nie bez znaczenia, Michał Banaś i Piotr Pogonowski znają się od dawna – za pierwszych rządów PiS, obaj pracowali w resorcie finansów. W latach 2006-2007 Pogonowski był Dyrektorem Biura Obsługi Prawnej i Zastępstwa Procesowego w ministerstwie, z kolei Banaś – wiceministrem finansów i szefem Służby Celnej. Po wygranych w 2015 roku przez PiS wyborach Banaś znowu został wiceszefem resortu finansów, a Pogonowski p.o. szefa ABW – czytamy w portalu Wirtualnej Polski. – Nasze kontakty miały zawsze charakter służbowy i wiązały się z pełnionymi przez nas funkcjami – zapewnił Pogonowski w wywiadzie dla TVP Info. – Nie uciekam od tematu i nie zaprzeczam, że faktycznie znam Mariana Banasia. Trudno jednak mówić w tym przypadku o „związkach” z Panem Ministrem.  Rola służb specjalnych w całej sprawie nabiera nowych znaczeń, tym bardziej że wspomniany Pogonowski kilka lat temu zasiadał w radzie nadzorczej spółki, której prezesem był Arkadiusz B., były dyrektor w resorcie finansów i współpracownik Mariana Banasia, czytamy w portalu. Ten sam Arkadiusz B. miał kierować zorganizowaną grupą przestępczą mającą wyłudzać podatek VAT. Pogonowski bronił się, że także znajomość z Arkadiuszem B. miała jedynie służbowy charakter. Jak wynika z medialnych informacji, w środowisku PiS była umowa, że Pogonowski po wygranych wyborach sam złoży rezygnację i wina za indolencję służb zostanie zrzucona na niego – informuje portal WP. Tymczasem jednak szef ABW zapowiedział w rozmowie z TVP Info, że zrezygnuje dopiero, jeśli premier będzie chciał jego dymisji. Z ustaleń portalu wiadomo, że na komentarz do sprawy ze strony rzecznika koordynatora ds. służb specjalnych Stanisława Żaryna liczyć można dopiero w czwartek. Źródło: wp.pl
Też bym szpiega zwolnił!? Ten Banaś coraz to bardziej zaczyna mi się podobać. Oby to tylko nie był koń trojański, do rozsadzenia sądów!?

19 12 2019 RPO: retoryka projektu PiS ws. ustroju sądów jest typowa dla stanu wojennego.
„Retoryka projektu autorstwa PiS w sprawie ustroju sądów jest typowa dla okresów konfliktów zbrojnych i stanu wojennego” – napisał Rzecznik Praw Obywatelskich w opinii przesłanej marszałek Sejmu. Zdaniem Adama Bodnara, przyjęcie tego projektu „zakwestionuje udział Polski w wymiarze prawnym Unii Europejskim i Radzie Europy, ostatecznie podda polskie sądy i polskich sędziów politycznej kontroli organów władzy ustawodawczej i wykonawczej, a co najważniejsze – drastycznie obniży poziom sądowej ochrony praw jednostek”. Rzecznik ocenił pisowski projekt kneblujący usta sędziom jako naruszający Konstytucję i łamiący podstawowe zasady polskiego porządku prawnego. – „Zakłada rozwiązania nieakceptowalne z perspektywy prawa konstytucyjnego, międzynarodowego i europejskiego, instrumenty ingerowania w niezawisłość sędziowską oraz wolność słowa i zrzeszania się sędziów” – napisał Adam Bodnar. Podkreślił, że projekt tej ustawy ma na celu m.in. zaostrzenie reżimu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. – „Nowelizacja wprowadzi jeszcze wyższy stopień arbitralności, umożliwiający prowadzenie postępowań nastawionych nie na poprawę funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, lecz na dyscyplinowanie sędziów, które przełamie ich opór wobec forsowanych rozwiązań prawnych naruszających zasady niezawisłości sędziów i niezależności sądów”. Bodnar uważa, że pomysł, by sędziowie mieli obowiązek informowania przełożonych o przynależności do stowarzyszeń i fundacji „jest ograniczeniem silniejszym niż w przypadku funkcjonariuszy ABW, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego tudzież żołnierzy zawodowych. Ci bowiem mają obowiązek informowania o przynależności, ale informacje te nie są upubliczniane. Rzecznik Praw Obywatelskich podkreśla, że obowiązek składania oświadczeń o przynależności do organizacji społecznych oraz ich upublicznienie może wywołać efekt mrożący, który naruszy chronione konstytucyjnie i konwencyjnie prawo do zrzeszania się sędziów i prokuratorów”.  Adam Bodnar zauważył, że projekt zwiększa zakres wpływu ministra sprawiedliwości, czyli obecnie Zbigniewa Ziobry, na sądownictwo poprzez ograniczenie udziału m.in. samorządu sędziowskiego we współdecydowaniu o funkcjonowaniu polskiego wymiaru sprawiedliwości. Rzecznik negatywnie ocenił też propozycję zmian w procedurze wyboru I prezesa SN. Jego zdaniem, zmiana ta bezprawnie „de facto rozszerza uprawnienia prezydenta RP i pozwala na obejście przepisów Konstytucji RP”. Źródło: rpo.gov.pl
18 12 2019 Prof. Gersdorf: „To najniebezpieczniejszy projekt dla naszego kraju, z jakim mamy do czynienia przez lata rządów PiS-u”.
 „To najniebezpieczniejszy projekt, z jakim mamy do czynienia przez lata rządów PiS-u, najniebezpieczniejszy dla naszego kraju. Może doprowadzić szybko do tego, że znajdziemy się poza Unią. Zaczynają się rządy autorytarne, które nie mają nic wspólnego z trójpodziałem władzy. To atak dwóch władz na trzecią – sądowniczą„ – powiedziała w TVN24 I Prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf o pisowskim projekcie ustawy kneblującej sędziom usta.  Zapytana, co się stanie, jeśli ta nowelizacja zostanie przegłosowana przez posłów PiS, prof. Gersdorf odparła: – „Wisi nad nami takie niebezpieczeństwo, że nie będziemy mogli orzekać jako sędziowie zgodnie z Konstytucją, z prawem, z prawem europejskim. Jeżeli zabroni nam się pytań prejudycjalnych, to już nie mieścimy się w ramach wspólnoty unijnej. Jest zapisane, że to prawa unijne mają pierwszeństwo i to zostało podpisane przez prezydenta Kaczyńskiego. Ta ustawa nie pozwala na normalne funkcjonowanie polskiego wymiaru sprawiedliwości w UE”. Według prof. Gersdorf, uzasadnienie przedstawione przez Sebastiana Kaletę, że projekt PiS wzorowany jest na prawie francuskim czy niemieckim, jest nieprawdziwe. – „To są wszystko półprawdy, ćwierćprawdy albo nieprawdy. W żadnej z tych ustaw nie ma takiego kagańca nałożonego na sędziów jak propozycji PiS” – oceniła. Odniosła się też do powtarzanej jak mantra argumentacji polityków PiS, że jeden sędzia nie może podważać statusu innego sędziego, a jedyną kompetencję do mianowania sędziów ma prezydent. – „Prezydent oczywiście przyjmuje ślubowanie od sędziów, ale w Konstytucji wskazana jest cała procedura tego, jak ma dojść do tego procedowania. Przecież prezydent nie może powołać sobie kogoś z ulicy. Mamy Krajową Radę Sądownictwa, jeśli zostanie przyzwoicie powołana, mamy opinię Krajowej Rady Sądownictwa. W KRS w normalnym toku spraw odbywa się opiniowanie sędziów i dopiero na końcu jest prezydent” – podkreśliła prof. Gersdorf. I Prezes SN nie ma wątpliwości ani złudzeń, jak zachowa się Andrzej Duda. – „Pan prezydent podpisze ten projekt spokojnie, jemu nawet nie zadrży ręka” – stwierdziła prof. Gersdorf.  Źródło: tvn24.pl
Co to za prezes SN co jeździ płakać u obcych!? Nie potrafi sobie poradzić z patologią to niech poda się do dymisji a nie skarży się i lamentuje!? Towarzyszko Gersdorf tak jak za Gierka to już w Polsce nie będziecie mieli!?
Sąd Najwyższy opublikował ponad 40-stronicową opinię do projektu ustawy, która ma wprowadzić zmiany w ustroju sądów powszechnych oraz SN. Pierwsza Prezes SN, prof. Małgorzata Gersdorf wyraziła w nim dezaprobatę dla proponowanych zmian. SN w swojej opinii stwierdza, że „SKUTKI, DO KTÓRYCH WYWOŁANIA DĄŻY PROJEKTODAWCA, POZOSTAJĄ W SPRZECZNOŚCI Z ZASADĄ PIERWSZEŃSTWA PRAWA UNII EUROPEJSKIM NAD PRAWEM KRAJOWYM”.
Wielki czas wyjść z cienia Berlina Frau Gersdorf, Herr Tusk!? W UE wszystkie kraje powinny być na równych partnerskich warunkach, na nie na kolonialnej zależności. Polska nie może być tylko rynkiem zbytu, wielkim składowiskiem odpadów, i pralnią brudnych pieniędzy!? I nie jestem od pisuarów, ani od posrańców!?

18 12 2019 Tusk: „Nie grozi nam polexit, tylko wypierpol”.
 „Ktoś złośliwie i nie wulgarnie, bo to jest tylko potencjalnie wulgarny skrót myślowy, na Twitterze napisał, że nie grozi nam żaden polexit, tylko wypierpol. Oczywiście, nie można tego brać zbyt dosłownie. Jednak trzeba spojrzeć na to, co się dzieje w naszym kraju. Blisko połowa państw afrykańskich jest przed Polską, jeżeli chodzi o indeks wolności mediów. W tym samym miejscu znajdziemy się wkrótce, jeżeli chodzi o system sprawiedliwości. W szczególności, jeżeli ustawa o sędziach, jaką zgłosiło trzech dżentelmenów z PiS-u, wejdzie w życie” – powiedział we Wrocławiu na spotkaniu autorskim szef Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk. – „Być w Unii oznacza mieć u siebie i przestrzegać europejskich standardów, szczególnie w polityce. Tymczasem wyrzekamy się krok po kroku tego, o czym marzyliśmy i za czym tęskniliśmy przez tyle lat – praw człowieka, wolności mediów, niezależności sędziów. Na własne życzenie występujemy systematycznie i konsekwentnie z Unii Europejskiej od kilku lat. I to wręcz zamaszystym krokiem. Dlatego to jest ostatni moment, żebyśmy krzyczeli, zanim zakneblują nam usta i walczyli o przestrzeganie reguł, które zagwarantują nam utrzymanie naszych praw i wolności” – apelował były polski premier. Dodał, że traktaty europejskie nie przewidują wyrzucenia któregoś z krajów. – „Obawiam się jednak, że „korzystając z pretekstów, jakie daje Warszawa czy Budapeszt, coraz wyraźniej będą w UE słyszalni ci, którzy chcieliby powrotu Europy rozbitej na kilka klubów czy kręgów. W takiej sytuacji formalnie będziemy członkami UE, ale ten rdzeń Europy będzie się organizował na starą modłę, zaś my znajdziemy się na peryferiach. Nawet, jeśli nie będzie temu towarzyszył żaden formalny akt, żadne referendum” – stwierdził były przewodniczący Rady Europejskiej. Podczas spotkania z czytelnikami Tusk powiedział też, co sądzi o prezesie PiS. – „Znam Kaczyńskiego dobre 30 lat. Ma naturalną skłonność, żeby otaczać się ludźmi marnymi, bez charakteru albo z bardzo nieczystym sumieniem. Autentyczną obsesją Jarosława Kaczyńskiego jest podległość wszystkich bytów wokół niego. Bez względu na to, czy to jest człowiek, zwierzę, państwo, opozycja etc. Nie jestem psychologiem, ale mam wrażenie, że on musi w polityce sobie rekompensować coś, czego zabrakło mu w życiu. I ta potrzeba dominacji za wszelką cenę – jest tak jakby otwarty na zło, żeby osiągać swoje cele. Widziałem nie raz, jak ogromną przyjemność sprawia mu upokarzanie ludzi go otaczających. Sprowadzić na możliwie niski poziom po to, żeby byli wobec niego w pełni dyspozycyjni. Jak to robi we własnym gronie, to co poradzić, ale jak to się przekłada na całość spraw publicznych, a nawet na relacje międzynarodowe. to wtedy jest to kłopot dla nas wszystkich” – stwierdził Tusk. Nie zabrakło też wątku pewnej nieścisłości, która pojawiła się w książce Tuska, o czym poinformował na Twitterze… Mateusz Morawiecki. – „Mieć za korektora premiera to jest naprawdę sukces. Jeśli w rządzie, w którym jest minister kultury, który nie czyta książek i się tym chwali, jest premier, który czyta i to w dodatku moje książki, to jest to powód do satysfakcji. Chciałem nawet wrzucić takiego tweeta: Mateusz, gdybyś ty się tak przykładał do pracy jako mój doradca, to żadnej dziury VAT-owskiej nigdy by nie było. Ale dałem sobie spokój” – ironizował były polski premier. Źródło: wyborcza.pl
Po tylu latach zapomniano czym miała być Unia Europejska!? A przecież Unia miała być organem doradczym, koordynującym a nie politycznym wydającym decyzje. Zaś KE stała się KC – Komitetem Centralnym decydującym o wszystkim. Śmialiśmy się ze standardów obowiązujących w RWPG dziś mamy UE i jej standardy, które są po wielokroć bardziej absurdalne od swych poprzedników. Natomiast pieniądze z kasy unijnej mają przede wszystkim zapewnić luksusowe warunki życia decydentom w poszczególnych krajach oraz życie w super komfortowych warunkach umiłowanym przywódcom, wybrańcom narodu. Unii nie zależy na rozwoju gospodarczym biednych krajów a w szczególności Polski. W sumie to Unia więcej bierze jak daje.

18 12 2019 Kaczyński w 2010 roku: „Nie zostałem prezydentem bo brałem leki”. Fogiel: „Bezczelność”
Wicerzecznik PiS oburzony opinią Grodzkiego w sprawie oddziaływania leków przeciwbólowych na stan Kaczyńskiego. Opinia marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego wynikała z pewnością z wieloletniego doświadczenia lekarskiego i wiedzy na temat oddziaływania leków przeciwbólowych na organizm ludzki, gdy powiedział na antenie Radia Zet: „jak się bierze silne leki przeciwbólowe, umysł człowieka reaguje trochę inaczej”. Był to komentarz do słów niedysponowanego dziś Jarosława Kaczyńskiego o „anarchii” w sądownictwie. Grodzki podkreślił przy tym, że to działanie rządu, a nie sędziów „grozi anarchią„. Twierdzenie marszałka poruszyło środowisko fanów Kaczyńskiego. Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel nazwał wypowiedź Grodzkiego bezczelnością. „To jest to kompletna kompromitacja i jest to niegodne marszałka Senatu” – ocenił. „Słyszałem tę wypowiedź. Nie nazwałbym tego mocnymi słowami. Myślę, że nazwałbym to – przepraszam, ale czasami trzeba użyć takich słów bezczelnością i nieodnalezieniem się w sytuacji. Słowa, które padły wczoraj z ust marszałka Grodzkiego, nie powinny mieć miejsca w polskiej debacie publicznej” – powiedział oburzony Fogiel. Uznał, że to słowa absolutnie nie na miejscu. Pan wicerzecznik najwyraźniej zapomniał albo nie doczytał jak to było z prezydenckimi wyborami tuż po katastrofie smoleńskiej. Sam Kaczyński, udzielając wywiadu Super Expressowi w 2010 roku tłumaczył, że mógł wygrać wtedy wybory i zostać prezydentem, gdyby nie silne leki uspokajające. Przekonywał, że z powodu zażywanych silnych leków był w takim stanie, że to za niego wymyślano kampanię wyborczą.  „Prezes PiS najpierw dał się zmanipulować i pod wpływem prochów przywdział owczą skórę. Na aktualnym etapie albo przestał je brać, albo zmienił doktora i odrasta mu wilcza” – zakpił z Kaczyńskiego – po jego powrocie do „formy”-  Marek Siwiec ówczesny eurodeputowany SLD. Jak to więc jest tym razem? Źródło: gazeta.pl/ Super Express
Pamiętam, jak po przegranej kampanii na prezydenta tłumaczono niektóre wypowiedzi Kaczyńskiego właśnie tabletkami, które podobno wtedy łykał. Skoro wtedy dziwnie gadał, to dlaczego nie dzisiaj? Nabrał odporności?
Z forum: No tak, Grodzki odważył się publicznie powiedzieć to, co wielu od dawna myśli i mówi po cichu. Nie nazwał tego wprost, ale dla wielu słowa marszałka oznaczają, że prezes jest niepoczytalny. W sumie powiedział przecież prawdę, bo tylko osoba niepoczytalna ma niewłaściwy osąd sytuacji, która obecnie jest w Polsce. No i mamy wrzask wśród pisiorstwa, bo Grodzki obraził Zbawcę Narodu, Jarosława I. Jak wprowadzą tą ustawę przeciwko sędziom to każdy obywatel za takie słowa będzie miał sprawę karną i wyrok przynajmniej 6 miesięcy więzienia, bo pisowscy sędziowie podlegli władzy nie będą się wahać przed skazywaniem i nie zawahają się też przed delegalizacją opozycji.
- Kanalie, ubeckie wdowy, gorszy sort, komuniści i złodzieje, gen zdrady, konfidencji, KOD-omici, KOD-eraści, mordy zdradzieckie, targowica, gestapowcy, element animalny, hołota, obrońcy korupcji, szmalcownicy, donosiciele, ścierwo UB-eckie, swołocz, łajdaki, zdrajcy, resortowe dzieci, oszuści, lumpy polityczne, uprawiający politykę wstydu, polityczna dzicz, głupie lewactwo, zwyrodnialcy – to tylko niektóre inwektywy, które padały z ust prominentnych członków i sympatyków PiS. 
17 12 2019 Czy Anna Zalewska wiedziała o okradaniu PCK przez polityków PiS?
„Gazeta Wyborcza” informuje o nowym wątku w sprawie „afery PCK”. Jeden ze świadków zeznał, że pieniądze z kasy stowarzyszenia wpłacił na kampanię wyborczą Anny Zalewskiej, byłej minister edukacji narodowej.  Afera związana jest z działalnością byłego posła Piotra B., któremu zarzuca się „popełnienie czterech czynów, z czego dwa czyny dotyczą przywłaszczenia środków pieniężnych należących do stowarzyszenia PCK oraz przyjęcia środków pieniężnych pochodzących z przestępstwa” . Piotr B. do połowy 2017 r. był wiceszefem dolnośląskiego PCK. Również pozostali przedstawiciele zarządu stowarzyszenia związani byli ze Zjednoczoną Prawicą. Prezesem wojewódzkiego PCK był Rafał H., były radny PiS, a dyrektorem Jerzy G., ówczesny radny wojewódzki i zastępca Anny Zalewskiej w strukturach partii rządzącej w Wałbrzychu.  Cała trójka jest objęta prokuratorskim śledztwem i ma postawione zarzuty. Organy ścigania szacują, że za ich rządów z PCK wyprowadzono ponad milion złotych. Nieoficjalnie mówi się o tym, że pieniędzy mogło być znacznie więcej. Sprawa jest znana opinii publicznej od 2,5 roku. Jednak dopiero w połowie listopada b.r. Piotr B. usłyszał zarzuty. „Gazeta Wyborcza” sugerowała, że miało to związek z kampanią wyborczą i jesiennymi wyborami parlamentarnym – PiS nie chciał przypomnieć o sprawie i wystraszyć potencjalnych wyborców. To jednak nie wszystko. „Wyborcza” dotarła do Bartłomieja Ł-T., który twierdzi, że wpłacił 7 tys. złotych na kampanie wyborczą Anny Zalewskiej. Fundusze miały pochodzić z pieniędzy wyprowadzonych z charytatywnej organizacji.  Dziennikarze „Wyborczej” zastanawiają się, czy prawicowa polityczka wiedziała o tym, skąd pochodzą pieniądze wpłacone na jej kampanię. Prokuratura w ubiegłym roku zapowiedziała przesłuchanie Zalewskiej. Nie wiadomo jednak, czy rzeczywiście do niego doszło, gdyż jej pracownicy nabrali wody w usta. „Z uwagi na dobro śledztwa, na obecnym jego etapie, nie jest wskazane aby ujawnić bieżące działania czy zamierzenia prokuratora referenta sprawy co do konkretnych czynności śledczych” – powiedziała „Wyborczej” prokurator Justyna Pilarczyk. Anna Zalewska nie reaguje na pytania „Wyborczej”, której dziennikarze dopytują o jej powiązania z osobami związanymi z „aferą PCK”. Była minister odniosła się do tematu w jednym z programów TVN. Polityczka twierdziła, że nie zna Jerzego G., jednego z autorów „afery”. „[To] radny z mojego okręgu, ale nie mój współpracownik” – deklarowała. „Gazeta Wyborcza” uważa, że Zalewska minęła się z prawdą. Redaktorzy dziennika dotarli do ulotek wyborczych z 2014 r., kiedy Jerzy G. walczył o mandat radnego sejmiku dolnośląskiego. „Znam Jurka od roku 2002, kiedy zakładał struktury Prawa i Sprawiedliwości w powiecie dzierżoniowskim. To dobry organizator, człowiek punktualny i słowny. Od zawsze wrażliwy na krzywdę ludzi, zwłaszcza dzieci. Oddam głos właśnie na Niego” – napisała w niej. Zalewska twierdziła, że Jerzy G. jest „osobą kompetentną, wiedzącą, jak zabiegać o ludzkie sprawy” i deklarowała, że jest „po prostu najlepszym kandydatem”. W październiku 2016 r. minister odwiedziła bal honorowy, który został zorganizowany przez Jerzego G. z okazji 70. rocznicy powstania PCK. „Nie mogłam odmówić Jurkowi, żeby tu być i dziękować za to, co PCK robi na co dzień” – mówiła wtedy w rozmowie z lokalną stacją telewizyjną. Również Grzegorz Schetyna wskazywał na powiązania Zalewskiej z aferzystami. „Wszystkie tropy i wszystkie ślady prowadzą do zaangażowania PiS w okradanie PCK i finansowanie kampanii wyborczych PiS z pieniędzy PCK. W wielu tych enuncjacjach pojawia się nazwisko minister Anny Zalewskiej, która jest posłem z Wałbrzycha i jak widzieliśmy na wielu zdjęciach, bliskim współpracownikiem aresztowanego działacza PiS” – przyznał w marcu 2018 r. Minister Zalewska podała go za to do sądu. Powództwo zostało jednak oddalone. Czy Zalewska rzeczywiście nie znała Jerzego G.? Prawicowa polityczka odmawia dalszych komentarzy w tej sprawie – podaje wyborcza.pl Źródło: wyborcza.pl
Pogarda i Sprzeniewierzenie nie oddają kasy, za przekręty w PCK, stadninie koni, SKOKach, i wszelkich im podległych instytucjach, które okradają....a suweren skacze z radości, bo dostaje 500+. Do czego porównać takie społeczeństwo?
Z forum: - Trzeba być wyjątkową kanalią, by okradać ludzi biednych. Panie Brudzinski: Pana idol z Żoliborza coś mówił o wysokich standardach u Was. Tymczasem "Piotr B." to kolejny po Lipcu PISowiec, który prawdopodobnie pójdzie siedzieć. No chyba, że Andrzej Duda uratuje kolegę
- Koleżanka Kempy, Zalewska do dziś nie wyjaśniała afery PCK niejasnym finansowaniem kampanii i okradaniem ubogich i potrzebujących. Nie dziwi więc fakt zniknięcia plecaków dla ofiar w Syrii Bezkarność i brak jakichkolwiek zasad prowadzi do patologii Wszędzie przynoszą wstyd..

17 12 2019 Jedyną wartością, która nie wzrośnie w przyszłym roku, będą nasze wynagrodzenia…
Eksperci alarmują, że w 2020 r. czeka nas drastyczny wzrost cen. W górę pójdą ceny energii, dóbr podstawowych i opłaty za mieszkania.
W przyszłym roku znacznie więcej zapłacimy za prąd.
Sprzedawcy energii elektrycznej (m.in. PGE, Enea i Tauron) chcą podwyższyć taryfy o 20-40 proc. – nawet jeżeli wzrost wyniesie „zaledwie” 5-7 proc. to i tak mocno na tym stracimy. Podwyżki cen prądu boleśnie odczują przedsiębiorcy, którzy zmuszeni będą do znacznego podwyższenia cen produktów podstawowych, w tym żywności. Kolejną przyczyną szalejącej drożyzny jest rosnąca inflacja: jej wskaźnik ma wynieść w przyszłym roku około 3 proc. Szacuje się, że wzrost cen będzie dotyczył przede wszystkim żywności, która podrożeje o 7-8 proc.  Problem inflacji został objaśniony przez ekonomistkę Małgorzatę Starczewską-Krzysztoszek w rozmowie z portalem INNPoland.pl. „Koszty życia przeciętnej rodziny wzrosną o inflację, która zapewne w pierwszej połowie roku będzie wynosić ok. 3 proc., ale w drugiej połowie roku powinna być niższa, bo baza będzie wysoka. Ale dla wielodzietnych rodzin koszty życia wzrosną zdecydowanie więcej niż o 3 proc., bo w ich koszyku większość wydatków to żywność (…)” – wytłumaczyła wykładowczyni Wydziału Nauk Ekonomicznych UW. Możemy spodziewać się także dużego wzrostu opłat za wywóz śmieci, który może zwiększyć się nawet kilkukrotnie. Innymi rosnącymi opłatami będą te za czynsz mieszkaniowy i koszty uzdatniania wody. Wpływ na zwiększenie opłat – zdaniem Mariusza Łubinskiego z firmy Admus – ma podniesienie płacy minimalnej. Zwiększenie najniżej dopuszczalnego poziomu wynagrodzenia wygenerowało wzrost kosztów wszystkich usług, które muszą opłacać spółdzielnie mieszkaniowe (np. sprzątanie i ochronę). Jedyną wartością, która nie wzrośnie w przyszłym roku, będą nasze wynagrodzenia… Złudzeń nie pozostawia jeden z ekonomistów Forum Obywatelskiego Rozwoju, który ostrzega przed tym, że wzrost płac może okazać się minimalny i nie będzie w stanie zrekompensować nam kosztów szalejącej inflacji. „Jak spojrzymy na rządowe szacunki, to okaże się, że o ile w 2019 roku osoba pracująca w sektorze przedsiębiorstw na rękę dostawała 8 proc. więcej niż w 2018 roku, to w 2020 roku wzrost wyniesie już tylko 6,6 proc. A jak jeszcze uwzględnimy, że szybciej będą rosły ceny, to realny wzrost spadnie z 6,2 proc. do 4,1 proc.” – przyznał dr Aleksander Łaszek z FOR.  Źródło: innpoland.pl
Morawiecki jest takim samym ekonomistą jak Balcerowicz i Rostowski!? To geniusz który nie zna tabliczki mnożenia nie mówiąc o ekonomi. Potrafi tylko jedno bezustannie podnosić podatki by zapełnić pustą kasę państwową. Natomiast dobra gospodarka budżetem to dla Morawieckiego czarna magia. 
Dziś Polsce potrzebny jest dobry gospodarz a nie teoretyk pięknie mówiący. Gospodarką kraju powinien zarządzać społecznik oddany sprawom kraju i jego mieszkańcom a nie prywacie, mamonie... tak jak to robili Balcerowicz, hrabia von Rostowski a obecnie robi to Morawiecki. 
Jak to możliwe, że prawie czterdziestomilionowy naród przez prawie 30 lat nie zdołał wypracować własnego kapitałowego koła zamachowego. Ludzie pracują, oszczędzają, starają się, a pieniędzy jak nie było tak nie ma. Jaki stąd płynie wniosek? Polska jest perfidnie z kapitału drenowana, każdemu z obywateli ktoś zabiera z kieszeni większość jego zarobków.

17 12 2019 PiSowskie media na równi pochyłej. Sprzęt ledwo zipie, pracownicy bez wynagrodzeń. Jak żyć panie prezesie?
Media PiSowskie pod wodzą Tomasza Sakiewicza w piętkę gonią. Jak podaje Gazeta Wyborcza dane za zeszły miesiąc wprost ścinają z nóg. Okazuje się, że telewizja Republika ma 0,028 proc. oglądalności, co oznacza spadek o 12 pkt w porównaniu z listopadem 2018 r. Stację ogląda więc niespełna trzy tysiące widzów. Kontrolowana przez PiS TVP Info ma ich 100 razy więcej. Na domiar złego: „Pracujemy na starym sprzęcie. Niektóre kamery są uszkodzone i nikt ich nie naprawia, bo nie ma za co. Nie działają mikrofony, nie ma kart pamięci. (…) Ostatnio wprowadzono oszczędności na taksówkach, które dowożą gości do programu. (…) Efekt jest taki, że goście nie chcą już do nas przychodzić” – opowiadają w rozmowie z Gazetą Wyborczą anonimowe dziennikarki. Nie lepiej jest w PiSowskich gazetach: „Gazeta Polska” sprzedaje tylko 22 tys. egzemplarzy, „Gazeta Polska Codziennie” – 13 tys. I jak tu żyć panie prezesie? Najgorsze jednak jest to, że brakuje pieniędzy na wypłaty dla pracowników. Rok temu z powodu notorycznych zaległości w wypłacaniu pensji grupa pracowników „Republiki” postanowiła zagrozić stacji strajkiem. Zredagowali specjalne pismo do kierownictwa redakcji, a jego kopię wysłali do czołowych polityków PiS. Bez efektów. „Jak się nie podoba, droga wolna” – mieli usłyszeć niezadowoleni.
„Rok temu od naszych rozmówczyń dowiedzieliśmy się, że załoga Republiki dzieli się na „rodzinę” i wyrobników. „Rodzina” to Sakiewicz oraz grupa pracujących w Republice prawicowych celebrytów, m.in. Dorota Kania, która niedawno zlustrowała rodzinę noblistki Olgi Tokarczuk, i Katarzyna Gójska-Hejke. Reszta pracowników to wyrobnicy. W ich przypadku miesięczne i dwumiesięczne opóźnienia w wypłatach są normą” – czytamy w GW. Ponoć w redakcji zawrzało, gdy na parkingu pojawiły się nowiutkie SUV-y Volvo XC40. Koszt jednego samochodu w podstawowej wersji to ok. 130 tys. zł. Z wozów korzysta kierownictwo. Pomyśleć, że stacja była organem partii Jarosława Kaczyńskiego, któremu pomagała rozkręcać kult smoleński. Torowała drogę „Dobrej Zmianie”. Do zwycięstwa wyborczego PiS w 2015 r. wszystko w Republice szło dobrze. Problemy się pojawiły, gdy po przejęciu przez nową władzę kontroli nad TVP do mediów publicznych zaczęli przechodzić najbardziej rozpoznawani pracownicy stacji. Źródło: Wyborcza.pl
Z forum: Prawidłowo, miska ryżu i do roboty!
A tak na poważnie: zastanawiam sie jaki ma sens utrzymywanie czegoś takiego jak TV Republika, z planktonową oglądalnością gdy ma się MaBenę w postaci TVP.
Przecież zbiera opłaty od sieci kablowych! Raz na podstawie umowy o włączeniu do oferty sieci i dwa abonament miesięczny od tych, którzy zdecydowali się wykupić. W mojej kablówce Republika jest w osobnym pakiecie w cenie 5 zł od abonenta za miesiąc. Nie wiem, ilu abonentów wykupiło dostęp, ale wszyscy płacimy za umowę ogólną o włączeniu sygnału do oferty. I te opłaty pewnie jeszcze podniosą. Co do oglądalności to niektóre inne kanały mają jeszcze niższą. Szczegóły co jakiś czas podaje portal wirtualne,media.
16 12 2019 r. 16 grudnia 1981 r. – „dzień zwycięstwa” Jaruzelskiego.
W piątek 13 grudnia 2019 roku Sąd Okręgowy w Katowicach skazał na 3,5 roku więzienia byłego członka plutonu specjalnego ZOMO oskarżonego o strzelanie 16 grudnia 1981 roku do górników pod KWK „Wujek”. Na ogłoszeniu wyroku w 38. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego pojawili się ówcześni działacze NSZZ „Solidarność”, Niezależnego Zrzeszania Studentów oraz Konfederacji Polski Niepodległej. To klamra, spinająca nasze najnowsze dzieje. Ukrywający się od lat członek pluton specjalnego ZOMO, który dokonał zabójstw górników 16 grudnia 1981 r. na kopalni WUJEK w Katowicach Roman S. otrzymał karę 3,5 roku pozbawienia wolności. Podobne kary otrzymali także inni członkowie zbrodniczej formacji. To kpina. Wyrok na poziomie zwykłego złodziejaszka miał uczynić zadość sprawiedliwości. Z drugiej zaś strony – ci, którzy byli faktycznie winni nie tylko tragedii WUJKA zostali pochowani z honorami. Sprawstwo kierownicze zostało w ten sposób ograniczone do poziomu herszta bandy wyłudzającej odszkodowania z PZU. Po raz kolejny okazało się, że choć w Kodeksie karnym brak jest rozróżnienia pomiędzy faszyzmem a komunizmem zbrodnie popełnione w imię tego drugiego liczyć mogą na nadzwyczajną wyrozumiałość „wolnych sądów”. Dzisiaj możemy więc oferować tylko pamięć. 16 rudnia 1981 roku był najcięższym dniem stanu wojennego. Od rana słuchaliśmy „Wolnej Europy” (na szczęście miałem wtedy ruskie radio z pełnym zakresem fal krótkich – w najniższych komuna nie zagłuszała przekazu z Monachium). Szczątkowe informacje powoli dawały większy obraz. „Spawacz” użył broni! Komuna idzie na ostro z Narodem. Dopiero za kilka dni dowiedzieliśmy się, że dzień wcześniej „jaruzelici” strzelali w Jastrzębiu-Zdroju do strajkujących górników. Początkowo liczyliśmy, że „Wujek” pociągnie lawinę. Bo u nas, na Śląsku, strajkowano nadal. Manifestacje w innych regionach Polski były zduszone wcześniej. Krążyły opowieści o walkach w Gdańsku, gdzie ZOMO dwa dni pacyfikowało tłumy demonstrantów. Mówiliśmy o Lublinie, Szczecinie i Krakowie. Ale to Śląsk był ostatnim bastionem oporu. KWK Manifest Lipcowy spacyfikowano 15 grudnia. Dzień później ofiarę krwi złożyli górnicy KWK Wujek. 23 grudnia 1981 roku po 11 dniach strajku upada Huta Katowice. Trwali dzielnie górnicy KWK PIAST w Bieruniu. Pod ziemią przetrwali dwa tygodnie (14-28 grudnia). Był to najdłużej trwający strajk w polskim górnictwie po 1945 roku. Ale 16 grudnia ludzie zaczynali rozumieć, że „ludowa” władza jest górą. Liczenie na to, że „nasi” chłopcy, tacy jak Adam Mazguła, opowiedzą się za Narodem, okazało się naiwnością. Butni, brutalni, jawnie stanęli „na straży zdobyczy ustroju socjalistycznego”. Dzisiaj, z perspektywy 38 lat, widać wyraźnie, że bohaterowie tamtych dni pozostali w cieniu. Ich wczorajsi oprawcy, bandyci w mundurach jak ich zgodnie z prawdą określało społeczeństwo, dzisiaj mają czelność gardłować o demokracji. Sierpień’80 został sprzedany w Magdalence. Za dopuszczenie do żłobu oddali NARÓD w pacht (post)komunistom. To jest przyczyna, dla której funkcjonariusze reżimu komunistycznego przepoczwarzyli się w biznesmenów i demokratów. To jest geneza III RP. Likwidacja przemysłu (czego nie zrobili np. Czesi) była potrzebna przede wszystkim po to, aby rozbić społeczeństwo tak, aby już nigdy Sierpień nie mógł się powtórzyć.
Michnik, Geremek, Jaruzelski, Kiszczak, Wałęsa, Frasyniuk, Balcerowicz, Mazowiecki itp. dobrze wiedzieli, kto jest ich jedynym wrogiem. Zapomnieli tylko, że .. Nasz naród jak lawa, Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi…
16 grudnia 1981 r. polegli w walce z komunistycznym reżimem: Jan Stawisiński, Joachim Gnida, Józef Czekalski, Krzysztof Giza, Ryszard Gzik, Bogusław Kopczak, Andrzej Pełka, Zbigniew Wilk, Zenon Zając. Cześć Waszej Pamięci! Źródło: niepoprawni.pl

16 12 2019 Wigilia dla bezdomnych w Krakowie po raz pierwszy bez kurii. „Jak co roku zapraszaliśmy. Ja tego nie skomentuję”! W Krakowie, już 24 raz, zorganizowano wigilię dla bezdomnych, samotnych, potrzebujących wsparcia. Jana Kościuszkę, restauratora, pomysłodawcę i organizatora tej wspaniałej imprezy wsparli przedsiębiorcy z Krakowa i całej Polski.  Uczestnicy spotkania wigilijnego mogli też skorzystać z bezpłatnych badań, które zorganizowały pielęgniarki i wolontariusze z Fundacji Centrum Dobroczynności Lekarskiej im. prof. Teresy Adamik-Guzik, Związku Kawalerów Maltańskich, Collegium Medicum UJ i Fundacji Przystań Medyczna. Na wigilię przyszło kilka tysięcy ludzi. 150 wolontariuszy, uśmiechniętych, pełni empatii i życzliwości, uwijało się jak w ukropie, serwując karpia, zupę, pierogi, ciasta, a na każdego uczestnika czekał też prezent. Jedna z pań popłakała się po odebraniu paczki, bo „dzięki niej będzie mogła zrobić wnukom prezenty na święta”, a druga przyznała, że „Ludzie czasem mają pieniądze, ale brak im wokół życzliwych osób. Ja takie osoby spotykam tutaj i tego na święta wszystkim życzę”.  Było pięknie, wspaniale, chwilami bardzo wzruszająco, ale… tak się dziwnie stało, że po raz pierwszy na tej wigilii nie pojawił się nikt z kurii krakowskiej. Internauci mają swoje zdanie na ten temat. Nie ukrywają, że „to jest właśnie prawdziwa twarz polskiego kościoła katolickiego, przez przypadek nie mylić z kościołem katolickim” i sugerują, że gdyby organizatorzy wigilii „mieli w posiadaniu kilka Mercedesów i Maybachow do oddania, to pewnie by ktoś przyszedł”.  Gorzkie słowa, ale trudno się dziwić, bo chyba nikt nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego właśnie tego dnia i w tym miejscu, zabrakło pana Jędraszewskiego czy innego przedstawiciela kościoła. Czy ci bezdomni, samotni, potrzebujący wsparcia i życzliwości byli gorszymi owieczkami? Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
Zrezygnowano z mszy, uroczystego poświecenia stołów wigilijnych, tacy na dobrowolną ofiarę, to kuria wypięła cztery litery na wigilię dla potrzebujących! Nie zaproszono Kaczyńskiego, Morawieckiego, Dudy to kuria się obraziła!
Z forum: Prawdopodobnie rozniosła się wiadomość, że w tym roku bezdomni nie mają żadnych samochodów dla hierarchów.
Ale jak to? Jak taki elegancki purpurowy biskup miałby chodzić pomiędzy bezdomnymi i biednymi. Przecież oni często brzydko pachną, no i najważniejsze - są biedni. A biedni nie wspierają kościoła i kleru.
Gdyby organizatorzy spotkania zapłacili, to na pewno ktoś by przyszedł, ale za darmo - nie ma szans. Tylko frajer pracuje za darmo, a arcybiskup Jędraszewski i jego ludzie to na pewno nie są frajerzy. Np. coś złotego, a skromnego, na pewno zmieniłoby ich zdanie - myśleć trzeba...

16 12 2019 „Łańcuch Światła” zapłonął w Poznaniu w obronie wolnych i niezależnych sądów.
„Łańcuch Światła” w proteście przeciwko pisowskiemu projektowi, który knebluje usta sędziom, zgromadził tłumy pl. Mickiewicza w Poznaniu. Demonstrujący trzymali transparenty: „My, naród, wspieramy sędziów”, „Ziobro do dymisji”, „Niezawiśli sędziowie to sprawiedliwe wyroki”, „Nie damy się wystraszyć” i skandowali hasło „Wolne sądy”. Przez kilka minut świecili latarkami w telefonach i przyniesionymi lampkami. – „W demokracji władza sądownicza musi być niezawisła i niepoddawana naciskom rządu. Mimo że należy walczyć z nieprawidłowościami w sądach, nadwątlenie niezawisłości sędziów i dyscyplinowanie ich nie ma nic wspólnego z usprawnieniem ich pracy. Niszczy demokrację, prawo i państwo” – powiedziała organizatorka protestu Hanna Maria Zagulska. – „Projekt zmian złożony przez PiS to kolejna próba jakiegoś bata, straszaka na sędziów. Jeśli sądy zostaną przejęte, a do tego zmierza władza, to żaden z nas nie może czuć się bezpieczny. Sędzia, któremu złamano kręgosłup, takimi np. ustawami kagańcowymi jest zagrożeniem dla obywatela” – mówiła do zgromadzonych sędzia Monika Frąckowiak. A sędzia Bartłomiej Starosta z Sądu Rejonowego w Sulęcinie powiedział: – „Mam ze sobą togę i myślę, że mogę dostać za to zarzuty dyscyplinarne, chociaż nie robię niczego złego. Chcę pokazać, że jestem wśród obywateli. My, sędziowie, musimy reagować i mówić prawdę. Politycy próbują zamknąć nam buzie, pozwalają sobie na coraz więcej, ale my im na to nie pozwolimy”. Socjolog prof. Krzysztof Podemski z UAM zaznaczył, że takie demonstracje jak „Łańcuch Światła” mają głęboki sens. – „To dzięki protestom, dzięki oporowi nie staliśmy się Budapesztem. Nie ma Budapesztu w Warszawie. Nie będzie też w Warszawie rządów Erdogana i Putina” – mówił.
Rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” Bartłomiej Przymusiński powiedział, że pisowski projekt przewiduje tak naprawdę pacyfikację niezależnego sądownictwa. – „To realna i bezpośrednia ingerencja w orzecznictwo. Za stosowanie prawa europejskiego sędziemu będzie grozić przeniesienie na drugi koniec Polski albo wyrzucenie z zawodu. Zlikwidowana zostanie jakakolwiek samorządność sędziowska, bo dotychczasowe kolegia sądów, składające się z osób wybieranych przez sędziów, będą składały się w tej chwili z nominatów ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, czyli prezesów sądów. Czyli jest to polityczne, siłowe przejęcie władzy nad sądami” – stwierdził Przymusiński. W rozmowie z TVN24 sędzia dodał, że „w Europie wręcz wszyscy są zaskoczeni, że można było zgłosić taki projekt ustawy w państwie, które jest członkiem Unii Europejskiej”. Źródło: tvn24.pl
Co to za niezależne sądownictwo, skoro jest na „garnuszku”, i postronku aktualnej ekipy rządzącej!? Nikt na świecie nie wymyślił innego sposobu finansowania Temidy jak z budżetu pastwa. Zatem te wszystkie reformy sądownictwa polegają na zastąpieniu jednej ekipy drugą która jest całkowicie podporządkowana grupie aktualnie sprawującej władzę! Zdrowe fundamenty demokracji to niezależna władza sądownicza. To władza sądownicza jest od wyznaczania granic cnocie wszelkich ludzi posiadających władzę i skłonnych jej nadużywania. Tylko jak to ma działać w naszej rzeczywistości, jeżeli sądzący w wielu wypadkach sami mają ubrudzone ręce, a część powinna być także osądzona. Przez kogo?
Baronowie PiS to zwyczajni fanatycy nie wiadomo czego, prowadzący nasz kraj po krawędzi bezpieczeństwa w kierunku upadku państwowości. Będąc teoretycznie państwem niezależnym skazujemy się na samozagładę ale to Kaczyńskich, Błaszczaków, Morawieckich i Dudów nie obchodzi, oni są ślepi i głusi! „Wybrańcy narodu”, zamiast współdziałać we wspólnej sprawie do czego zostali powołani, kłócą się o duperele, podstawiają wzajemnie nogi, wyrywają co intratniejsze posady, jednym słowem wolnoamerykanka, jak to między jaskiniowcami. Najgorsze jest jednak to iż tzw. elita polityczna jest praktycznie nieusuwalna a system demokratyczny z jej udziałem jest antydemokratyczny.
Ludzie Polska "tonie", a Polacy są zniewalani.
Jak słucham tych pisowskich mądrali, to wygląda na to,że Polska obecnie jest tak demokratycznym krajem,rządzonym przez bogów zbawicieli potrzebującym tylko trzech kadencji, by stała się krainą miodem i mlekiem płynącą, praworządną ,bezpieczną i w rozkwicie jak żaden inny kraj w świecie. No a o dożywotniej to nie łaska pomyśleć, dacie tylko dodatkowe 500+, i macie to pewne ? Ludzie ile w tym pychy i buty! Ile w tym fałszu i obłudy ! Ile w tym samozachwytu i uwielbienia, aż strach pomyśleć, że jest tyle złego w tej kaczej mafii. Polska nie tylko stała się republiką bananową, a już jest skórką od banana,a co będzie po kolejnych miesiącach tego nierządu, nie trudno przewidzieć. Ludzie Polska "tonie", a Polacy są zniewalani, a Wy śpicie i tego nie widzicie? Nie dajmy się do końca zniewolić, ratujmy siebie i Polskę. W jedności siła, poradziliśmy sobie z komunistami to tym bardziej poradzimy sobie z kaczystami! POLACY DO BOJU O WOLNOŚĆ I DEMOKRACJĘ !!

16 12 2019 Donald Tusk: „Nie może spać (Kaczyński – przyp. red.) ze świadomością, że ktoś nie jest poddany jego kaprysom". „Znam Jarosława Kaczyńskiego od 30 lat. W sposób obsesyjny nie znosi niezależnych bytów wokół siebie: czy to wolne media, wolne sądy, nie mówiąc o opozycji. Nie może spać ze świadomością, że ktoś nie jest poddany jego kaprysom” – opowiadał Donald Tusk w rozmowie z Radiem Zet podkreślając, że o niezależne sądownictwo Polacy muszą walczyć sami. „To obowiązek każdego z nas. Przecież zależy nam na tym, żeby uchronić od dewastacji niezależne, polskie sądownictwo. To nie jest czysta polityka, to w mojej ocenie oczywisty obowiązek obywatelski” – stwierdził, odnosząc się do kontrowersyjnego projektu nowelizacji ustawy o sądach, który w Sejmie złożył PiS. „Mam nadzieję, że już nikt nie wierzy w kłamstwa, które autorzy projektów starają się rozpowszechniać, że to europejskie. Nie, to niezgodne z tradycją i traktatami.” – podkreślił Tusk. Były premier wyznał, że podczas przyszłorocznych wyborów prezydenckich będzie wpierał kandydatkę PO Małgorzatę Kidawę Błońską. „Jest bardzo dobrym człowiekiem. Emanuje czymś, co może przekonać tych, którzy nie mają wyrobionej opinii albo nawet są sceptyczni wobec takich polityków jak ja.” – mówił w Radiu Zet o kandydatce Platformy Obywatelskiej na prezydenta RP – przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk. Jego zdaniem nie jest ona typowym polskim politykiem: zacietrzewionym i agresywnym. „Nic jej nie zaskoczy. Pracowałem z nią w dość krytycznych momentach, kiedy była rzecznikiem mojego rządu. Trzeba było mieć i stalowe nerwy, i wewnętrzny spokój. Tych cech na pewno jej nie brakuje” – chwalił kandydatkę Tusk. Zapytany o to, czy nie żałuje, że to nie on będzie walczył z Andrzejem Dudą, odpowiedział, że nie, ponieważ podjął świadomą decyzję.  „Nikt mnie do tego nie zmuszał. Emocjonalnie jestem bardzo zaangażowany w to, co dzieje się w Polsce, ale skoro sam nie kandyduję, mogę jednak pomóc i być aktywny’ – oświadczył.  Przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej w Radiu Zet zapytany o świeżo wydaną jego książkę pt „Szczerze” powiedział: „Ktoś, kto umie czytać, pewnie znajdzie sekrety i drugie dna. I mówię to serio, nie żeby reklamować”, dodając, że książka jest „w jakiś sposób niebezpieczna dla niego”.Źródło: naTemat
Dowcip primaaprilisowy: Niezależne sądownictwo na „garnuszku” sprawujących władzę!?
A przecież zdrowe fundamenty demokracji to niezależna władza sądownicza. To władza sądownicza jest od wyznaczania granic cnocie wszelkich ludzi posiadających władzę i skłonnych jej nadużywania. Tylko jak to ma działać w naszej rzeczywistości, jeżeli sądzący w wielu wypadkach sami mają ubrudzone ręce, a część powinna być także osądzona. Przez kogo? Brak tej świadomości w społeczeństwie polskim jest de facto przyzwoleniem na bezprawie władzy, także sądowniczej. Dlatego dziś w Polsce nie obowiązuje żadne prawo wszystko zależny od widzimisię sędziego. W tej samej sprawie dwa różne składy sędziowskie mogą skazać na szafot albo uniewinnić i przyznać duże odszkodowanie. W bandyckim państwie liczą się tylko układy bo prawo jest dla biednych a sprawiedliwość dla bogatych.
Dopóki adwokatura będzie dziedziczna nie ma co liczyć na reformę polskiego sądownictwa!? To nie jest normalne kiedy adwokaci orzekają o winie a nie składy sędziowskie!?
15 12 2019 Kaczyński liczy na… zdrowy rozsądek Banasia i bezpardonowo atakuje krytykujących PiS sędziów.
Napisać, że ten wywiad przeprowadzono – nomen omen – na kolanach, to mało. To właściwie monolog Jarosława Kaczyńskiego, z włożonymi w niektórych miejscach pytaniami, które pasują prezesowi PiS. Wywiad, którego udzielił Polskiej Agencji Prasowej, zaczyna się od pytań o zdrowie Kaczyńskiego po operacji kolana. Żeby nie być gołosłownym, przytoczmy jedno z nich w jego pełnym brzmieniu: – „Kiedy spodziewa się Pan, że wróci do pełni sił i zacznie pojawiać w siedzibie partii na Nowogrodzkiej oraz na posiedzeniach Sejmu?”. „Jak to po tego rodzaju operacji – trochę boli. Powoli będę dochodził do sił, w tym sensie, żeby już móc normalnie chodzić, a potem normalnie funkcjonować” – odpowiada Kaczyński. Dowiadujemy się także, że prezes ma sześć tygodni zwolnienia. W dalszej części przekonujemy się, że prezes – mimo to – czuwa, a chore kolano nie przeszkadza mu, żeby bezpardonowo zaatakować niezależnych sędziów. – „Po tym, co się zaczęło dziać w ostatnich tygodniach to już właściwie jest anarchia. Mam nadzieję, że tym projektem powstrzymamy wysadzenie w powietrze wymiaru sprawiedliwości. W Polsce chce się stworzyć coś w rodzaju systemu trybunalskiego, bo on najlepiej służy tym interesom, które zostały ostatnio tak bardzo zagrożone. Ale to są interesy patologiczne, to jest wynik zdominowania polskiego życia publicznego i gospodarczego przez grupę, która ma bardzo wiele cech negatywnych” – stwierdził.  A oto pytanie dotyczące szefa NIK, które usłyszał prezes PiS: „Wbrew pana apelowi, nadal nie złożył dymisji. Nadal podtrzymuje Pan stanowisko, że Marian Banaś powinien złożyć dymisję?”. – „Oczywiście, to byłoby najprostsze wyjście. Proszę pamiętać, że pan Banaś nie jest członkiem naszej partii i nigdy nie był, w związku z tym nasze możliwości oddziaływania perswazyjnego się wyczerpały. Teraz to już są tylko możliwości związane z działaniem wymiaru sprawiedliwości. Tutaj liczę na to, że pan Banaś nie będzie się zasłaniał immunitetem” – odpowiedział Kaczyński. – „Ciągle liczymy, że zdrowy rozsądek prezesa NIK zwycięży. Przede wszystkim liczymy też, że pewne zarzuty, które zostały mu postawione, zostaną ostatecznie wyjaśnione. One muszą być wyjaśnione albo w postępowaniu prokuratorskim – to jest optymistyczny scenariusz z punktu widzenia pana Banasia, kiedy prokuratura uznałaby, że jednak nie ma deliktu karnego. Drugi scenariusz – który wydaje mi się bardziej realistyczny – to będzie decyzja sądu i wtedy zobaczymy” – dodał prezes PiS. O roli służb specjalnych, kierowanych przez Mariusza Kamińskiego, których zadaniem było skontrolowanie Banasia przed jego wyborem, oczywiście nie było mowy. O posłach opozycji, których marszałek Elżbieta Witek nie dopuściła do głosu, żeby powiedzieli o niejasnościach w oświadczeniach majątkowych Banasia, też nie.  Źródło: pap.pl
"Anarchia" ulubione słowo przedstawicieli prymitywnych systemów politycznych. Często stosowane w PRL-u wobec tych, którzy dążyli do wyzwolenia Polski spod rządów PZPR. To na PZPR wzoruje się dzisiaj Kaczyński. Tam gdzie rządzący gardzą prawami człowieka, tam właśnie jest anarchia.
Banaś koniem trojańskim Kaczyńskiego, za pomocą którego chce wysadzić wymiar sprawiedliwość od środka!? Czy Antoni Kettling z Małym Rycerzem w twierdzy własnego obłędu, wysadzą całą Polskę w powietrze?
Po tych czterech latach sprawowania władzy śmiało można powiedzieć, że PiS niczego sobie nie żałuje. Czerpie z kasy państwa, ile tylko się da, na nagrody dla siebie, premie, ochronę ważniejszych i mniej ważnych swoich polityków, spełnianie mniejszych i większych kaprysów. Ciekawe, jak długo jeszcze państwo wytrzyma to szastanie naszymi pieniędzmi. Ciekawe, jak mocno dokręcą nam śrubę, by móc zachować „odpowiedni poziom finansowy” swoich rządów i odpowiednio nakarmić swoją megalomanię?
Oby tylko Kaczyński nie rozbił się o własny mur który wokół siebie buduje. No bo jak długo naród da się prowadzić tak krótko na postronku? Wierzę, że coraz bliżej jest dzień, w którym Polacy przestaną na każde propagandowe zawołanie trząść palmą tylko po to by złodzieje i zdrajcy zbierali kokosy. W oparach wódki i uściskach Kaczyńskich i Wałęsy z Kiszczakiem wykuwała się III RP. Znaczy się za flaszkę wódki Kaczyńscy z Wałęsą sprzedali robotników. Wszak najnowsza historia mówi że to Lech ale Kaczyński obalił komunizm.

15 12 2019 PiS odtrąbił sukces po szczycie UE dot. klimatu – tymczasem Polska może stracić miliardy euro.
Po zakończonym właśnie w Brukseli szczycie dot. ochrony klimatu Mateusz Morawiecki ogłosił sukces. Polega on na tym, że jako jedyny kraj UE nie zgadzamy się na neutralność klimatyczną do 2050 roku, czyli wdrożenie programu Zielony Ład. – „Propaganda sukcesu” PiS na arenie UE ws. klimatu jest porażająca. Fakty: wykluczyliśmy się jako jedyni z wielkiego projektu, dostaniemy dużo mniej pieniędzy z UE na zmiany w energetyce i jeszcze bardziej uzależnimy się od rosyjskiego węgla (wydobycie u nas spada). A prąd zdrożeje” – skomentował Roman Imielski z „GW”. Celem programu jest zerowa emisja CO2 do 2050 r. w krajach członkowskich. – „Powiedzmy to bardzo jasno: to tymczasowe wyłączenie się Polski w żaden sposób nie spowalnia wdrażania Zielonego Ładu. Ale jeśli w końcu Polska nie potwierdzi swojego uczestnictwa, sama wyrzuci się poza mechanizmy europejskie, w tym mechanizmy solidarności finansowej” – powiedział prezydent Francji Emmanuel Macron. Szefowie państw i rządów mają wrócić do sprawy w czerwcu 2020 roku. – „Polska nie może liczyć na wsparcie finansowe bez zadeklarowania, że będzie wypełniać cel neutralności klimatycznej do 2050 roku. To duży problem, że polski rząd odsunął się na margines w czasie dyskusji klimatycznych. Wsparcie jest dostępne, tylko jeśli mamy cele i środki, żeby je osiągnąć. Nie da się zaoferować pieniędzy za nic. Ostatecznie to są publiczne pieniądze z kieszeni podatników i dlatego muszą iść na wspieranie wspólnego celu. Nie można nie mieć celów i dostawać przy tym wsparcie finansowe” – powiedziała szefowa Zielonych w Parlamencie Europejskim Ska Keller. Mowa o miliardach euro, przeznaczonych na inwestycje na rzecz ochrony klimatu.  – „To przerażające, że premier Mateusz Morawiecki oraz Prawo i Sprawiedliwość cieszą się z tej dezercji, bo to jest dezercja, jeżeli chodzi o działanie na rzecz poprawy klimatu. To jest działanie sprzeczne z interesem Polski, Polek i Polaków. Większa ilość przedwczesnych zgonów będzie faktem, a nie odwrotnie – walka o poprawę jakości życia. 500 tysięcy Polaków przedwcześnie może umrzeć w ciągu najbliższych kilkunastu lat – jak mówią szacunki. I proszę panie premierze wytłumaczyć to młodym ludziom. Tej generacji, która chce żyć lepiej, chce żyć zdrowiej i chce żyć dłużej. Proszę to wytłumaczyć swoim dzieciom, wnukom, tym wszystkim, którzy zapytają pana, dlaczego mają żyć krócej” – skomentował „sukces” Morawieckiego europoseł PO Andrzej Halicki. Przypomina się sytuacja z głosowaniem nad ponownym wybraniem Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Chodzi oczywiście o słynne 27:1, kiedy ówczesna premier Beata Szydło jako jedyna zagłosowała przeciw tej kandydaturze. Po tym „sukcesie” została przywitana na lotnisku przez wierchuszkę pisowską, z Jarosławem Kaczyńskim na czele, kwiatami i buziakami. Teraz prezes PiS – pewnie tylko z powodu chorego kolana – opublikował podziękowania za pośrednictwem Polskiej Agencji Prasowej.
Źródło: tvn24.pl, wp.pl
Największym niebezpieczeństwem w Polsce jest kaczyzm! Co to za sukces, skoro produkcja węgla na świecie stale rośnie. Chiny, Indie, Indonezja zwiększają wydobycie, w najbliższych latach rozpocznie działalność ponad 300 nowych kopalń!? I w interesie międzynarodowych korporacji jest likwidacja kopalń w Polsce, lub ich sprzedanie za złotówkę. Sukces Morawickiego to zwiększenie importu węgla z 20 mln ton w tym roku do 40 mln w przyszłym!?
Z forum: Wszystkie dzieci w żłobku już siadają na nocnik tylko Mateuszek nadał wali w pieluchy. Panie opiekunki są zdegustowane, dzieci śmieją się z Mateuszka i nie chcą się z nim bawić, bo mówią, że śmierdzi ale on niczym się nie przejmuje i pęka z dumy, bo cała rodzina chwali Mateuszka, że tak ofiarnie przyczynia się do rozwoju polskiego przemysłu pieluchowego. Cieszy się również sąsiad Mateuszka bo on też sprzedaje mu pieluchy i to z każdym rokiem coraz więcej. Mateuszek powiedział, że nie będzie się uzależniał od nocnika, poczeka jeszcze parę lat a potem od razu siądzie na kibelek. Tylko nie wie, że za kilka lat będzie chodził za stodołę a zamiast papieru toaletowego będzie miał garść trawy albo liści.

15 12 2019 Małgorzata Kidawa-Błońska kandydatką PO w wyborach prezydenckich.
Małgorzata Kidawa-Błońska kandydatką PO w wyborach prezydenckich – tak zdecydowali delegaci konwencji krajowej tej partii. Obecna wicemarszałek Sejmu otrzymała 345 głosów, a Jacek Jaśkowiak – 125. Pięć głosów było nieważnych. Łącznie głosowało 475 uprawnionych do głosowania delegatów. – „Wygrałam z Kaczyńskim w Warszawie. Wygram z Dudą. Mamy siłę, mamy energię. Nie będą się musieli Polacy wstydzić prezydenta. Będę prezydentem wszystkich Polaków” – mówiła tuż po ogłoszeniu wyników głosowania Kidawa-Błońska.  – „Jesteśmy przed wyborami prezydenta w sytuacji, gdy państwo jest wykorzystywane i rujnowane przez rządzących, w tym przez dotychczasowego prezydenta. Andrzej Duda obiecywał, że będzie prezydentem wszystkich Polaków, a prawda o jego prezydenturze jest taka, że przez 5 lat, dzień w dzień, Andrzej Duda starał się być ordynansem jednego prezesa” – powiedział podczas konwencji szef PO Grzegorz Schetyna. Dodał, że Polacy staną w maju przed wyborem „Polska przyszłości czy republika banasiowa”. Przekonywał, że „system oligarchiczny, który został zbudowany, w którym partia łamiąc prawo i obyczaje, ma rządzić państwem i gospodarką, chwieje się”. – „Dziś tę pazerną władzę zaczynają dosięgać skutki dziesiątek afer. Kłócą się o łupy między sobą, a do Polek i Polaków coraz jaśniej dociera prawda o folwarku Macierewicza, jego protegowanych, byłych marszałków Sejmu i Senatu, Karczewskiego i Kuchcińskiego” – stwierdził Schetyna. Mówił, że motywacją budowania wspólnoty przez obecnie rządzących są nacjonalistyczne resentymenty, w których napuszcza się na siebie różne grupy, w których władza żywi się konfliktem. – „To są bolszewicy we współczesnych strojach. Gdy mówią zgoda, szykują się do bójki; gdy mówią pokój, myślą tylko o wojnie” – podkreślił.  – „Polska potrzebuje dziś jedności i to nie jest puste wezwanie. Potrzebne są kompetentne rządy, które uspokoją chaos państwa PiS i zaczną rozwiązywać największe bolączki Polek i Polaków” – powiedział szef PO. Chodziło mu przede wszystkim o naprawę systemu ochrony zdrowia, walkę ze smogiem i zmianami klimatu. Dodał, że już przygotowywane są ustawy przywracające ład w sądownictwie czy rekompensujące samorządom środki zabrane przez obecnie rządzących. – „Odbierzemy władzę PiS-owi. Pytają nas, jaka będzie Polska po PiS-ie. To będzie Polska, w której dla każdego jest miejsce, Polska równych szans, a każdy, kto naruszył prawo, łamał Konstytucję, będzie sądzony” – zapowiedział Schetyna.
Źródło: TVN24
I chcecie by gejsza wygrała z długopisem!? Niedoczekanie wasze tow. Schetyna!? A czy to takie ważne, dla nas szarych obywateli, czyja kukiełka będzie grała rolę prezydenta RP!? Powiem tak nigdy nie było rozliczenia poprzedniej władzy, i nigdy takowe nie nastąpi, no chyba że dojdzie do wojny gangów!? No ale jak może dojść do wojny gangów skoro są tylko dwa, a teren jest olbrzymi, i ludny!?
Dziś Polsce potrzebny jest dobry gospodarz a nie teoretyk pięknie mówiący. Gospodarką kraju powinien zarządzać społecznik oddany sprawom kraju i jego mieszkańcom a nie prywacie, mamonie... tak jak to robili Balcerowicz, hrabia von Rostowski a obecnie robi to Morawiecki. Jak to możliwe, że prawie czterdziestomilionowy naród przez prawie 30 lat nie zdołał wypracować własnego kapitałowego koła zamachowego. Ludzie pracują, oszczędzają, starają się, a pieniędzy jak nie było tak nie ma. Jaki stąd płynie wniosek? Polska jest perfidnie z kapitału drenowana, każdemu z obywateli ktoś zabiera z kieszeni większość jego zarobków.
Dziś jedynym zmartwieniem władzy jest nie dobro miast, wsi lecz utrzymanie jak najdłużej dominacji nad innymi. Władza nas zwykłych obywateli grabi jak frajerów do gołej skóry A my co, a my nic stoimy spokojnie i wszystko bierzemy na klatę. Co jeszcze musi się stać by wywołało to ogólny gniew? Trzeba dobitnie powiedzieć, dość tego ględzenia, dość tego balowania, dość tego hulania, dość majątku naszego sprzeniewierzania... Nadszedł czas by rozliczyć każdego drania. Dziś nie czas na tańce.
13 12 2019 Przekroczyli uprawnienia… przyznali sobie kompetencje… co stanowiło bezprawną ingerencję… wyczerpując znamiona przestępstwa…Jak sprowokować sędziowskiego rzecznika dyscyplinarnego do wszczęcia postępowania? Wystarczy skierować pytanie do Sądu Najwyższego i zapytać o status sędziego nominowanego przez Krajową Radę Sądownictwa. Sąd Apelacyjny w Katowicach zwrócił się do Sądu Najwyższego z prośbą o udzielenie informacji na temat sędziego Grzegorza Misiny (został wyznaczony do pracy przez Krajową Radę Sądownictwa). Mężczyzna zasiada w składzie sędziowskim rozpatrującym sprawę rozwodową. Sędziowie ze Śląska zapytali o to, czy udział Krajowej Rady Sądownictwa w – jak podaje Gazeta.pl – „procesie powołania sędziego, będącego członkiem składu orzekającego, stanowi samoistną i wystarczająca przesłankę do uznania, że skład sądu jest sprzeczny z przepisami prawa (…)?”. Sąd Najwyższy nie odpowiedział jeszcze na to pytanie. Źródła RMF FM wskazują na to, że odpowiedź prędko nie nadejdzie. Radiostacja sugeruje, że SN najprawdopodobniej zajmie się sprawą za sześć miesięcy. Rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab zainteresował się sprawą. Urzędnik poinformował na Twitterze o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego przeciwko grupie sędziów z Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Czynności w tej sprawie podjął Przemysław Radzik, zastępca P. Schaba.  Schab i Radzik podejrzewają, że istnieje „uzasadnione podejrzenie popełnienia przewinienia dyscyplinarnego (…) polegającego na uchybieniu godności urzędu przez ustalonych sędziów Sądu Apelacyjnego w Katowicach (…)”. To jednak nie wszystko. Działania sędziów miały stanowić „bezprawną ingerencję w ustawowy sposób powołania sędziów do składów orzekających” i były działaniem „na szkodę interesu publicznego w postaci prawidłowego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości”. W zeszłym tygodniu Sąd Najwyższy uderzył w Krajową Radę Sądownictwa. Członkowie SN uznali, że KRS nie jest instytucją obiektywną i bezstronną. Oberwało się także Izbie Dyscyplinarnej, która – w opinii sędziów SN – nie stanowi sądu w myśl obowiązujących w Unii Europejskiej regulacji prawnych. Internauci sugerują, że wszczęcie postępowania dyscyplinarnego jest decyzją polityczną, która została podyktowana przez przedstawicieli partii rządzącej. „Jednym słowem, PiS postanowił… A że nie ma to nic wspólnego z prawem, to już inna para kaloszy. Niestety, PiS ma prawo gdzieś. Znaczy się w nazwie. Tylko” – podsumował anonimowy czytelnik serwisu Gazeta.pl. Źródło: gazeta.pl
Kto dziś podskoczy, kiedy Ziobro trzyma łapę na (nie)sprawiedliwości. Kto się wychyla i przed szereg wychodzi tego Ziobro natychmiast uziemia. Polowanie na „czarownice” rozpoczęte. Zaczyna się pacyfikowanie sądów, mediów i opozycji. Morda w kubeł, albo więzienie. Stary układ chcą zastąpić nowym układem, całkowicie podległym Kaczyńskiemu, i to ma być reforma sądownictwa!?
13 12 2019 Banaś to człowiek inny niż 99,99 proc. ludzi. Jest jak Bruce Lee i John Wick w jednym! Socjolog, prof. Mariusz Jędrzejko postawił intrygującą tezę na temat pancernego Mariana. Wynika z niej, że pan Banaś za skarby świata do dymisji się nie poda, bo jest facetem honorowym, ukształtowanym przez treningi sztuki walki. Jest mistrzem w tej dziedzinie i „ma zupełnie inną osobowość niż 99,99 proc. z nas”.
„Składa się na to odmienna, mało powszechna konstrukcja psychofizyczna, pozbawiona strachu i nieprzewidywalności. Z pewnością to co się dzieje jest głęboko przez niego przeżywane, ale jego reakcje behawioralne i psychiczne są odmienne od tych jakie cechują na ogół miękkich i chybotliwych polityków” – powiedział profesor w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Zapewniał, że szef NIK jest człowiekiem silnego hartu ducha, o czym dobrze wiedzą ci wszyscy którzy widzieli go na macie. Facet walczy do końca, „po prostu opanował jutsu, czyli sztukę, umiejętność walki. To jest natura judoków, karateków, zapaśników, kendoków. Sam byłem kendoką, rozumiem więc co się dzieje w jego umyśle i duszy. Jeśli ktoś tego nie docenia, popełnia wielki błąd” – dodał ekspert. Tłumaczył bowiem, że do zdobycia czarnego pasa w karate potrzeba konsekwencji, cierpliwości i lat starań, a tych cech w polskiej polityce nie ma. „Jeśli prezes NIK pokazuje się w karatedze, to po prostu mówi: mam silną atama i seiken, czyli głowę i pięść. To jest człowiek przenikliwie walczący” – tłumaczy dalej. Dodaje też, że Marian Banaś ma specyficzne poczucie honoru, a podważanie tej cechy najbardziej go dotknęło. „To wojownik, który wie, że niektóre ruchy robi się na Ippon kumite, a inne na Gohon kumite, czyli pięć kroków. To aż niezrozumiałe, że ci którzy go wyznaczyli na tą ważną funkcję państwową, tego nie rozumieją. Honor obywatelski jest ważny i pożądany, ale to coś innego niż honor wojownika-karateki, bo za nim kryje się DO, czyli droga” – podsumował Jędrzejko. Są tacy do których ta argumentacja nawet trafia: „ Brawo Banaś ( ani kroku w tył ) – PiS przez sześć lat może ci tylko torbę pobujać – NIC nie może ci zrobić”. – pisze z satysfakcją internauta
Źródło: dziennik.pl
Dowiadujemy się prawdy i poznajemy wielu szczegółów z życia Banasia, a to że był on więziony w czasach komuny za patriotyczną działalność, i o tym, że odzyskał sto miliardów złotych. Pracował na dachach w USA zrywając stare dachówki z papy i nabijając na dach nowe....
Z forum: Co do honoru Banasia to sprawa jest mocno dyskusyjna, ale faktem jest, że jego profil psychologiczny jest krańcowo różny od profilu ludzi, wybranych przez Kaczyńskiego na jego świtę i współpracowników. Ludzi marnych, niewykształconych, czasem wręcz głupich – a z drugiej strony karierowiczów bez kręgosłupa, którzy tylko dzięki łasce prezesa osiągnęli wysokie i dobrze płatne stanowiska. I którzy dziś są od niego całkowicie zależni i zdają sobie sprawę, że gdyby tę jego łaskę stracili, to staliby się bezrobotnymi zerami. I dlatego bez zająknienia powtarzają przekazy dnia z Nowogrodzkiej, czyniąc z siebie przed kamerami głupków. I dlatego głosują jak prezes rozkaże, nie zastanawiając się nad dobrem Polski i Polaków. 
12 12 2019 PiS chce uderzyć w prawa pracowników? Praca mimo choroby lub chorowanie w domu – i niższa pensja”
„Socjalny” rząd PiS chce uderzyć w prawa pracowników? Wszystko na to wskazuje. „Gazeta Wyborcza” ostrzega przed zmianami w prawie pracy: rządzący chcą, żebyśmy pracowali w trakcie choroby. Rząd – według informacji „Wyborczej” – planuje zmienić zasady wypłacania zasiłków chorobowych. Dziennikarze dowiedzieli się o tym z odpowiedzi wiceministra finansów Leszka Skiby na interpelację posłanki Joanny Muchy z Platformy Obywatelskiej.
Okazało się, że teraz będziemy mogli pójść na płatny urlop dopiero po 90 dniach nieprzerwanej pracy. To jednak nie wszystko. „(…) Zasiłek otrzymamy tylko wtedy, jeśli od poprzedniego L4 minęły również co najmniej 90 dni. Jeśli zachorujemy za wcześnie, staniemy przed wyborem: praca mimo choroby lub chorowanie w domu – i niższa pensja” – przestrzegają redaktorzy liberalnego dziennika. Rządzący twierdzą, że L4 jest nadużywane i wykorzystywane przez osoby, które chcą wymigać się z pójścia do pracy. Lekarze i związkowcy krytykują stanowisko „socjalnego” i „prospołecznego” gabinetu. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” zmiany skrytykował m.in. Bartosz Fiałek z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. „„Choroba nie wybiera” to frazes, ale prawdziwy. Możemy przecież np. w okresie infekcyjnym zachorować na grypę, podczas której trzeba – także dla dobra współpracowników – zostać w domu, a następnie w ciągu 90 dni doznać jakiegoś urazu” – przyznał lekarz i pracowniczy aktywista. Również przedstawiciele parlamentarnej opozycji nie są w stanie zrozumieć działań PiS. „Myślę, że budżety tego rządu przestały się po prostu dopinać. Miał być budżet zrównoważony, bez deficytu, a tak naprawdę jest szukanie oszczędności. Tutaj na celownik rządu trafili akurat ci, którzy chorują, ale przecież jest to bardzo często przyczyna losowa, nie jest to zaplanowane” – uznał poseł Michał Szczerba z klubu Koalicji Obywatelskiej. Jedyną grupą, której mogą odpowiadać nowe regulacje, są przedsiębiorcy, chociaż również oni mają zastrzeżenia. Jacek Męcina z Konfederacji Pracodawców „Lewiatan” powiedział, że nowe regulacje nie mogą być „bezduszne” i nie mogą dotknąć ogółu polskich pracowników, w tym zmagających się z poważnymi problemami zdrowotnymi (np. chorobą nowotworową). Źródło: wyborcza.pl
A mnie to wcale nie dziwi skoro Naczelnik Państwa, Miłościwie Nam panujący Prezes Kaczyński może pracować nawet w czasie kiedy jest operowany, to dlaczego inny by nie mogli!? No albo na ten przykład Szydło poobijana, ze załamanymi żebrami, w łóżku szpitalnym intensywnie pracowała.
Kilka lat temu pisałem: W Wolnej Polsce nie choruje się. Dlatego opieki zdrowotnej nie ma są tylko tak zwane przychodnie gdzie przychodzisz po zwolnienie lub porozmawiać w kolejce i z lekarzem o swojej chorobie. No bo jak może być dobrze skoro na ten przykład okulary przepisane przez lekarza kosztują kilkaset złotych a kupione takie same w markecie kilka złotych. Poza tym ZUS ma takich uzdrowicieli że ta cała publiczna służba zdrowia jest nie potrzeba. Kiedy Główny Łowczy zatrąbi sygnał nagonka ruszają myśliwi na stanowiska. No i taki uzdrowiciel z rozbrajającym uśmiechem stwierdza jest pan/pani chora/y ma pani/pan prawo leczyć się ale bez prawa do zasiłku. ZUS zamiast ścigać lekarzy za brak nawet najmniejszej ochoty by jak najszybciej przywrócić chorego do zdrowia gnębi i maltretuje chorych.
Nawet za komuny nie upodlono tak ludzi którzy pracują, przeciwnie – milicja sprawdzała dowody osobiste i tzw niebieskie ptaki musiały podjąć pracę. Pisowcy majcie się na baczności komuna wraca: Wróć komuno bo Twój lud kuno!
Z forum: Ta ustawa ma sens im więcej Polaków pozdycha, tym mniej trzeba będzie wydać kasy na obietnice. Przykładowy scenariusz: Chorowałeś na grypę idziesz do roboty, a tam kolega chory na odrę – nie mógł iśc na zwolnienie, bo w ciągu trzech miesięcy już wykorzystał L4. „Przejmujesz pałeczkę” łapiesz odrę i zamiast wziąć L4 zarażasz w pracy, w autobusie, w sklepie…
- Sondują, czy da się wdrożyć program socjalny „Eksterminacja+”. To już chyba podpada pod zbrodnie przeciwko ludzkości. Przesadzam? Nie wydaje mi się.

12 12 2019 Szydło uwikłała syna w politykę. „Przedstawiam Państwu Tymoteusza, który jest dla nas wielką dumą”.

Ks. Tymoteusz Szydło za pośrednictwem adwokata przekazał Katolickiej Agencji Informacyjnej oświadczenie. Pisze w nim, że do decyzji o opuszczeniu stanu kapłańskiego pchnęły go … działania mediów. Przypomnijmy: pod koniec sierpnia ks. Tymoteusz Szydło nie stawił się w wyznaczonej mu przez biskupa nowej parafii w Oświęcimiu. Co więcej, po zaledwie dwóch latach posługi kapłańskiej w Buczkowicach koło Szczyrku młody ksiądz poprosił hierarchę o bezterminowy urlop. Dla zainteresowanych sprawą oznaczało to, że prawdopodobnie planuje porzucenie stanu kapłańskiego na zawsze. Przypuszczenia te okazały się trafne. „Mam świadomość, że rozpoznawalność, której nigdy nie chciałem, jest związana z funkcjami, które pełni moja Mama” – pisze w oświadczeniu Tymoteusz Szydło. Wylicza także swoje błędy: „sam także popełniłem szereg błędów w kontaktach z mediami, zwłaszcza tuż po święceniach” albo „dałem się uwikłać w wydarzenia, które mogły zostać błędnie odczytane jako udzielenie poparcia politycznego”. Za tą oceną, jak widać, nie poszły jednak działania inne niż rezygnacja z własnej drogi życiowej. Przykład? Szydło cytowane oświadczenie przekazał za pośrednictwem prawnika mocno związanego z PiS, mec. Macieja Zaborowskiego. Co więcej, autor oświadczenia nie odniósł się w żaden sposób do plotek na temat ojcostwa, które to – jako temat zasadniczy zainteresowania mediów – miały uniemożliwić mu przezwyciężenie „głębokiego kryzys wiary i powołania”. – Smutne info. Na dodatek w czasie #Adwent.u i przygotowania do świąt #BożeNarodzenie. Znam wielu księży, którzy przeżywali kryzysy. Brali urlopy, wyjeżdżali z kraju, pracowali fizycz[nie], ale nie palili mostów i po latach wracali – napisał na Twitterze ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. To nie pierwszy jego komentarz w odniesieniu do osoby Tymoteusza Szydło. Jak czytamy w portalu NaTemat, co najmniej parę razy zabierał głos w okresie pomiędzy sierpniowym wnioskiem ks. Szydło o urlop a środowym komunikatem dla KAI. To również zostało odnotowane w cytowanym oświadczeniu. „Co bardzo dla mnie bolesne, zainteresowanie tematem podsycały również osoby blisko związane z Kościołem, poprzez wielokrotne wracanie do domysłów na mój temat” – podkreślił ks. Tymoteusz.
Co ciekawe, komentując działania i decyzje syna byłej premier, Beaty Szydło, Isakiewicz-Zaleski nie omieszkał wypunktować … hipokryzji obecnego premiera Mateusza Morawieckiego, który pod pretekstem obrony polskiej rodziny przed atakami starał się powstrzymać zalew spekulacji na temat młodego księdza. – Panie Premierze @MorawieckiM, wszelkie ataki na rodziny są haniebne. Jednak, czy prymicje na Jasnej Górze z udziałem ministrów i marszałków nie były upolitycznieniem posługi tego kapłana? Inna sprawa, że winien on powiedzieć prawdę i przeciąć spekulacje, a nie wynajmować prawnika – napisał wówczas na Twitterze. Jak przypomina cytowany portal, msze prymicyjne odprawiane dzień po przyjęciu święceń, koncelebrowane są tradycyjnie w rodzinnej parafii nowego księdza. W tym wypadku jednak prymicje świeżo upieczonego kapłana odbyły się w Częstochowie, pod samym obrazem Matki Bożej Częstochowskiej, w otoczeniu najważniejszych polityków obozu władzy, z Kaczyńskim na czele. Nie zabrakło też o. Tadeusza Rydzyka. I oczywiście – licznie reprezentowanych mediów. Teraz okazuje się, że wina leży po ich stronie. Póki były przydatne w budowaniu świątobliwego wizerunku rodziny ówczesnej premier Beaty Szydło, ich obecność nie budziła sprzeciwu. I tu chyba jest pies pogrzebany. Jak się zdaje, bezterminowo. Dlaczego? „(…) oświadczam, że to moja ostatnia wypowiedź w tej sprawie. Nie zamierzam więcej zabierać głosu i bardzo proszę o uszanowanie tej decyzji” – twardo zakończył swoje oświadczenie Tymoteusz Szydło. Źródło: natemat
Tymoteusz stał się obiektem żartów i niewybrednych ataków, zapłacił wysoką cenę za bycie synem Beaty Szydło. To musiało tak się skończyć, skoro z polecenia mamusi poszedł na księdza, by mamusia się spełniła i głowę dumnie nosiła.

12 12 2019 Awantura w Polsat News. Poszło na ostro: „Powinien pan dostać w twarz”.
W programie Polsat News „Na ostro” poszło faktycznie na ostro, a biorący w nim udział Andrzej Rozenek z SLD i Jacek Ozdoba z PiS „nie przebierali w słowach”. Poszło o SLDowski projekt ustawy, która miałaby cofnąć rozwiązanie zawarte w tzw. ustawie dezubekizacyjnej. Projekt mówi o powrocie do przelicznika 2,6 za każdy rok służby byłych funkcjonariuszy zarówno przed, jak i po 1989 r. „Ustawa, o której mówimy nie zabrała emerytur nawet mordercom księdza Jerzego Popiełuszki. Za to zabrała emerytury wdowom, funkcjonariuszom ABW, SWW, UOP, straży granicznej i wielu innych służb, które po 1990 roku godnie i w sposób rzetelny i uczciwy pilnowały porządku w Rzeczypospolitej” – przekonywał Rozenek. Innych argumentów użył Ozdoba, który wypalił wprost: „Nie widzę powodu, dlaczego osoba, która pracowała uczciwie w wolnej Polsce, np. bibliotekarka, ma mieć emeryturę niższą niż ludzie związani z tamtym systemem. To nie jest żadne odebranie, tylko wyrównanie do odpowiedniego poziomu świadczeń emerytalnych” – dodał, a później już było tylko gorzej. Na argument Rozenka, że w latach 1992-1995 minister spraw wewnętrznych Andrzej Milczanowski obiecał tym ludziom, iż będą dostawać takie same emerytury jak każdy inny funkcjonariusz, Ozdoba stwierdził: „Wie pan ile komuniści obiecali i nie dotrzymali słowa? Wie pan, co to jest sprawiedliwość społeczna? Osoba, która służyła przed 1989 r. i waliła komuś rano w drzwi, wyprowadzała górników, członków „Solidarności”, bili wszystkich na komisariacie. Dla pana sprawiedliwością jest, że kata się wynagradza, czy to ofiara powinna mieć lepiej?” – pytał polityka SLD Ozdoba. „Jakiego kata? Obraża pan 50 tys. osób objętych tą ustawą. Obraża pan generała Gromosława Czempińskiego nazywając go katem, niech się pan uspokoi” – radził Ozdobie polityk SLD. A na zastrzeżenia Ozdoby, że mówi o wszystkich politykach Rozenek zareagował właśnie na ostro: „Jeżeli pan powiedział rzeczywiście o gen. Czempińskim „kat”, to powinien pan dostać w twarz za to”.
Na niewiele się zdało tłumaczenie polityka PiS, że nie powiedział czegoś takiego, bo głównie chodziło mu ogólną zasadę, że nie nagradza się kata. Niesmak niestety pozostał. Źródło: Fakt
Ustawa dezubekizacyjna tak naprawdę miała dać cieplutkie posadki dla znajomych kaczorka.
Bezrobocie najniższe w historii ale z największą liczbą urzędników i to ma być ten wielki sukces!?
Czy doktorat uzyskany na komunistycznej uczelni przez panią Pawłowicz w 1986 roku nie powinien zostać zdekomunizowany i odebrany? To wstyd dla polskiej inteligencji!

Oprawcy za komuny musieli się czaić, ukrywać, chować twarz. Robić rożne zmyłki. Kamuflować się. Może nawet i cierpieli? A dziś głowy wysoko podniesione i wszelkie zaszczyty i honory mają. A to między innymi zasługa braci Kaczyńskich. Kaczyński prowadzi cały naród, krótko, na postronku, tam gdzie chce, ku samounicestwieniu, a tylko niewielu protestuje.
Z forum: Ten „radny” Jacek Ozdoba, był już w poprzednim rozdaniu gościem wielu audycji w Polsacie. Myślałam, że po „zasłużeniu się” i zostaniu posłem, poglądy byłego radnego jakoś złagodnieją. Niestety, myślenie p.Ozdobę nadal boli i stara się go nie używać. Poglądy ma iście stalinowskie, preferując odpowiedzialność zbiorową. „Idąc ” tropem „myślenia” p.Ozdoby, to po utracie władzy przez pis, on także osobiście będzie musiał zostać ukarany obcięciem pensji, przyszłej emerytury, uposażeń poselskich itp. za bezeceństwa, które wyprawia dzisiejsza władza. Ten facet nic nie rozumie i klepie co mu każą z „dokładką” od siebie. To co, podczas PRL miało nie być milicjantów, łapiących pospolitych złodziei i morderców. Obniżeniem emerytur zostały objęte pielęgniarki pracujące w szpitalach MSW, bibliotekarki, wszyscy pracownicy cywilni zatrudnieni w tej instytucji. I oni wg Jacka Ozdoby walili kolbami w drzwi w stanie wojennym……Takich mamy posłów-osłów. Posłusznych bezmózgowców.
- Ozdoba to prymitywny demagog, powołującym się na jakąś abstrakcyjną „sprawiedliwość społeczną”, która zdaje się jest pojęciem wyjętym z notatnika agitatora. Nie wie, bidny mózgowo osobnik, że umów, które zawiera państwo, należy dotrzymywać, Inaczej będzie to państwo bolszewickie albo totalitarne. Cokolwiek sądzić o SB-kach, ludzie ci wykonywali legalną pracę (tajne służby są w każdym państwie), w legalnym państwie i wypracowali legalne emerytury. O WOP-owcach, żołnierzach WSW itd, pracownikach cywilnych nawet nie warto wspominać. Karać natomiast i to z całą konsekwencją przestępców zatrudnionych w tych instytucjach. 
11 12 2019 Ministerstwo Finansów pyta, gdzie jest kasa? Skarbówka ma 4 dni, by rozwiać niepokój rządzących!
„Jest aż tak źle!?” – zapytała na Twitterze Izabela Leszczyna, posłanka Koalicji Obywatelskiej i sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów od 2013 do 2015 roku, komentując pismo z jakim zwróciło się ministerstwo finansów do skarbówki. Jak podaje „Fakt” z pisma wynika, że dyrektorzy Izb Administracji Skarbowych mają wytłumaczyć rządzącym, dlaczego wpływy z podatków do końca listopada są niższe niż rok temu. Zwłaszcza w przypadku podatku VAT. Urzędnicy dostali pismo 6 grudnia i mają się uporać z odpowiedzią w cztery dni… Skąd taki pośpiech? Można się tylko domyślać., „Wyjaśnienia (…) powinny być krótkie i wskazywać główne czynniki mające wpływ na pogorszenie wpływów budżetowych. Powinny zawierać informacje, jakie działania zostały podjęte w celu poprawy ściągalności należności podatkowych” – czytamy w oficjalnym dokumencie. Prof. Stanisław Gomułka były wiceminister finansów, komentując to pociągnięcie nowego ministra finansów uważa, że 4 dni to za mało na przeprowadzenie jakieś większej analizy i sugeruje, że chodzi raczej o informacje czego można się spodziewać na koniec roku. „Chociaż, jak przypuszczam, minister też może być trochę zaniepokojony faktem niższych wpływów” – wyjaśnia profesor Faktowi. Podobnego zdania jest Mateusz Kamiński, doradca podatkowy i wspólnik ONEPLACE law tax finance. W jego ocenie pismo to trudno odczytać inaczej niż jako oznakę zaniepokojenia ze strony Ministerstwa Finansów. „Czytając to wezwanie można odnieść wrażenie, że powody spadku wpływów budżetowych są dla Ministerstwa co najmniej w części tajemnicą. Jednocześnie poszukuje ono powodów tego spadku właśnie w podległych sobie jednostkach terenowych. Pozostaje pytaniem kiedy Ministerstwo ustali te przyczyny i czy podzieli się tą wiedzą publicznie” – ocenił Mateusz Kamiński doradca podatkowy i wspólnik ONEPLACE law tax finance. „Pismo przesłane do jednostek KAS wiązało się ze spadkiem wpływów w listopadzie jedynie w nieznacznej liczbie urzędów” – zapewnia Krajowa Administracja Skarbowa. Jak ustalił Fakt, chodzi m.in. o izby skarbowe w Olsztynie i Zielonej Górze. Samo pismo zostało wysłane „z automatu” do wszystkich urzędów. Źródlo: Fakt
Wpływy z podatków maleją! Tak to jest jak premierem zostaje „gangster bankowy”, który nie ma zielonego pojęcia o gospodarce!? Morawiecki tak uszczelnił system podatkowy, że polskie firmy duszą się i likwidują działalność, natomiast te zagraniczne z dnia na dzień mają się coraz to lepiej, one nie muszą płacić podatków w Polsce!
Domaganie się zwrotu należnego podatku VAT jest w Polsce przestępstwem, ściganym z urzędu.
Pewnie zastanawiacie się dlaczego prawo podatkowe jest takie skomplikowane? Odpowiedź jest prosta by urzędnicy skarbówki mogli ścigać wyimaginowanych przestępców podatkowych. Wstrzymanie zwrotu podatku VAT to będzie największy sukces Morawieckiego? Pytanie czy będzie jakaś firma, którą będzie na to stać? Jestem pełen podziwu dla tych którzy odważyli się i prowadzą własną działalność gospodarczą w Polsce. Ileż to trzeba mieć zapału i jakim być odpornym żeby nie polec w walce z Urzędem Skarbowym. Dla skarbówki każdy nawet ten rozpoczynający działalność gospodarczą to przestępca którego trzeba bezwzględnie ścigać i tępić. W Polsce mamy taki system podatkowy, że nawet gdyby na polu zamiast buraków zbierał brylanty to i tak splajtuje. No a buraków jest ci u nas pod dostatkiem nawet w mieście.
Największym zagrażaniem dla polskiej gospodarki jest Morawiecki, który nie zna tabliczki mnożenia, a kieruje całym państwem, sterowanym przez ślepca z tylnego siedzenia!? W Polsce podatki płacą średnie i małe firmy, a takowych zaczyna brakować!? Co to za ułatwienia jak nadal należne pieniądze z VAT-u są zablokowane na koncie przedsiębiorcy!? Tu nie ma co się czarować tylko trzeba powiedzieć jasno i dobitnie, że Morawiecki zlikwidował zwrot należnego podatku VAT.
10 12 2019 Ojciec Rydzyk się zgubił… w Bydgoszczy. „Błądziłem”!
Ojciec Tadeusz Rydzyk świętował urodziny Radia Maryja. W niedzielę, w ramach obchodów, przewidziano uroczystą mszę świętą w katedrze w Bydgoszczy. Założyciel imperium medialnego nie pojawił się na niej z dość nieoczywistego powodu… Redemptorysta został wymieniony jako jeden z uczestników nabożeństwa. Okazało się jednak, że nie dotarł na religijną imprezę. Pod koniec mszy połączył się telefonicznie ze zgromadzonymi w świątyni wiernymi i przeprosił za swoją nieobecność, którą tłumaczył… zabłądzeniem. „Przepraszam, że nie ma mnie (…). Błądziłem. No, nie dojechaliśmy. Kręciliśmy się w kółko, gdzieś tam… Co najgorsze, oznakowania nawet nie ma porządnego. Nie wiem, czy Bydgoszczy nie stać na oznakowanie, żeby pokazać drogę do katedry?” – przemówił biznesmen w sutannie. Rydzyk nie poprzestał na krótkich przeprosinach. „Ostatnio jechaliśmy do księdza biskupa, no i nie można dojechać tam w ogóle. Co się to porobiło? Boże mój. U nas w Toruniu to wszystko widać. Nawet żeśmy się policji pytali dzisiaj, tłumaczyli nam. Niestety, jak msza święta zaczyna się i ileś już trwa to trudno żeby wchodzić. To przecież wstyd” – przyznał. Krytyka o. Rydzyka wpisuje się w ogólny nurt wypowiedzi kujawsko-pomorskiego kleru. Już we wrześniu br. bp Jan Tyrawa napisał list do prezydenta Bydgoszczy, w którym poskarżył się na to, że przebudowa miejskiej infrastruktury znacznie utrudni dostęp do katedry. Duchowny szczegółowo przedstawił swoje pretensje. „Oznacza to bardzo poważne utrudnienia uczestnictwa w liturgii niedzielnej Eucharystii, zwłaszcza dla tych, którzy pochodzą spoza parafii, chrztu św., małżeństwa, mszy św. pogrzebowej, w liturgii podczas uroczystości religijno- patriotycznych” – napisał katolicki hierarcha. Apel bp. Tyrawy został poparty przez przedstawicieli miejscowej prawicy, w tym przez wojewodę Mikołaja Bogdanowicza i szefa klubu radnych miejskich PiS Jarosława Wenderlicha. Konserwatyści zażądali wyjaśnień od władz miasta. W podobnym tonie wypowiadali się współpracownicy Radia Maryja. W listopadzie br. rozgłośnia przygotowała apel do internautów, w którym domagała się cofnięcia zakazu ruchu wokół katedry. Pod petycją podpisało się około pół tysiąca osób. Kuriozalna sytuacja została przyjęta przez użytkowników sieci z przymrużeniem oka. Niektórzy widzą w niej kolejny „skok na kasę” autorstwa o. Rydzyka. „Trzeba będzie złożyć się na dobrą nawigację dla Ojca Dobrodzieja. Swoją drogą to, żeby Maybach nie miał miał nawigacji, to skandal” – zażartował jeden z czytelników portalu Wprost.pl. Źródło: wprost.pl
Urodziny!Leszek Sławoj Głódź! I to by było na tyle w dzisiejszej homilii!?
To że Rydzyk błądzi, to wiadomo od lat, tylko czemu na tym zbija taki chory majątek?
Rydzyk błądził bo w podarowanym przez bezdomnego samochodzie nawigacja pokazuje tylko Toruń i Nowogrodzką. No i Radek poustawiał na drodze mnóstwo zakazów wjazdu do miasta.

10 12 2019 Wojna „prawych” ze „sprawiedliwymi” zaczyna się rozkręcać. Banaś kontratakuje
Marian Banaś nie bierze jeńców. Szef Najwyższej Izby Kontroli idzie na otwartą wojnę z rządem PiS. Urzędnik ostro krytykuje program „Praca dla więźniów” autorstwa ministerstwa sprawiedliwości i składa 15 zawiadomień do prokuratury. Według nieoficjalnych informacji Banaś ma dziś przedstawić wyniki kontroli programu Ministerstwa Sprawiedliwości. Projekt jest finansowany ze środków Funduszu Aktywizacji Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy. Inicjatorem programu jest były wiceminister sprawiedliwości i obecny europoseł Patryk Jaki. Przy realizacji „Pracy dla więźniów” – zdaniem Banasia i NIK – miało dojść do licznych nieprawidłowości. W 27 przypadkach urzędnicy zlecili zamówienia publiczne, które naruszały prawo: łączna suma wydanych w ten sposób pieniędzy ma sięgać około 115 mln złotych. Duże straty Skarb Państwa ponieść miał również na skutek zaniżenia czynszu dzierżawnego hal przemysłowych – Najwyższa Izba Kontroli oszacowała, że państwo miało stracić w ten sposób nawet 37 mln. „Rzeczpospolita” sugeruje, że NIK złoży do prokuratury 15 zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa. Mają one dotyczyć niedopełnienia obowiązków przez dyrektora generalnego Służby Więziennej i dyrektorów zakładów karnych. Izba podejrzewa, że „wyrządzenia znacznej szkody majątkowej” dopuścił się również Centralny Ośrodek Szkolenia Służby Więziennej w Kaliszu. Skala akcji NIK może budzić kontrowersje. Do sprawy – w rozmowie z „Rzeczpospolitą” – odniósł się jeden z kontrolerów instytucji. „Można skierować jedno zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu przestępstwa, obejmujące wiele zdarzeń czy podmiotów albo ująć nieprawidłowości w wielu osobnych doniesieniach. Może, żeby zrobić większe wrażenie prezes Banaś taką formę wybrał” – przyznał w rozmowie z dziennikarzami. Informatorzy „Rzeczpospolitej” podkreślają, że za realizację programu „Praca dla więźniów” odpowiada resort Zbigniewa Ziobry. Banaś być może potraktował sytuację jako sposób na wymierzenie kary politykowi, który odważył się wszcząć śledztwo ws. jego oświadczenia majątkowego. Marian Banaś – według informacji „Rzeczpospolitej” – szykuje kolejne działania wymierzone w prawicowy gabinet. W najbliższym czasie NIK ma upublicznić raport o spółce GetBack i uderzyć w Komisję Nadzoru Finansowego. Według Izby to właśnie KNF przyczyniła się do potężnej skali kryzysu: spóźniona reakcja doprowadziła do tego, że Konrad K. rozwinął swój proceder i doprowadził do utraty 91 mln zł. Raport o GetBack ma ukazać się w chwili, gdy władze PiS ogłoszą, że szefem kampanii wyborczej Andrzeja Dudy została Beata Szydło. Była premier – zdaniem NIK – ma odpowiadać za nieudolność Komisji Nadzoru Finansowego i zlekceważenie szkodliwej działalności Konrada K. Dziennikarze „Rzeczpospolitej” podkreślają, że Banaś nie jest skłonny do rozliczeń z tymi pomysłami PiS, w których realizacji współuczestniczył. Szef NIK wstrzymał publikację raportu na temat reformy Krajowej Administracji Skarbowej (KAS). Uważa się, że „pancerny Marian” był jednym z pomysłodawców zmian. Źródło: rp.pl
Czy Banaś jest już w polityce spalony!? Dla mnie Banaś nie jest spalony, może dlatego, że jestem z gorszego sortu!? Pokazał gest Kozakiewicza kozakowi z Żoliborza! Czy wiecie że Banaś dorobił się majątku, ciężko pracując w USA na dachach zrywając stare dachówki z papy i nabijając na dach nowe!?
Morawiecki ogłosił plan B w przypadku kiedy Banaś nie poda się do dymisji!? „Nadejszła wiekopomna chwila” na jego realizację. Mam nadzieję, że nie jest to taki sam plan jaki zastosowano w przypadku Andrzeja Leppera.
09 12 2019 M. Banaś na prezydenta.
Od kilku tygodni obserwujemy ohydne i zaciekłe ataki polityków czterech partii na szefa Naczelnej Izby Kontroli, Mariana Banasia. Do ataków, jak za „panią matką” dołączyły także przodujące media Rzeczypospolitej. Konfederacja jest jedyną partią, która nie bierze udziału w tej obrzydliwej nagonce i broni zaszczutego M. Banasia. Bronią go także niektórzy niezależni dziennikarze, między innymi Witold Gadowski i to dzięki tym dziennikarzom Polacy dowiadują się prawdy i wielu szczegółów z życia Mariana Banasia. Dowiadujemy się, że był on więziony w czasach szalejącej komuny za patriotyczną działalność i o tym, że to właśnie on odzyskał dla Polaków sto miliardów złotych. Nigdy nie przechwalał się on swoją patriotyczną działalnością. Swego pokaźnego majątku dorobił się ciężko pracując fizycznie w Stanach Zjednoczonych, który z obecnych polityków może pochwalić się taką działalnością? Pracował na dachach zrywając stare dachówki z papy i nabijając na dach nowe. Mało kto z Polaków wie jak ciężka jest to praca, ale proszę sobie wyobrazić włażenie na dachy po drabinach i wykonywanie takiej pracy, gdy w cieniu jest 35 stopni C. Wtedy kurs dolara był bardzo wysoki i Marian Banaś mądrze zainwestował te pieniądze, nie dorobił się ich siedząc za biurkiem i pełniąc funkcję jakiegoś urzędnika. Dzisiaj jego rezygnacji domagają się ludzie, którym świadomość o tym, że ten człowiek posiada wiedzę o ciemnych sprawach polityków obu największych partii, spędza im sen z oczu. Rezygnacji Banasia domaga się także Mateusz Morawiecki, który powiedział, że jeżeli nie poda się on do dymisji to oni zastosują plan „B”. Mam nadzieję, że nie jest to taki sam plan jaki zastosowano w przypadku Andrzeja Leppera. Banasiowi nie chciano dać szansy na bronienie się nawet przed tymi sądami jakie mamy obecnie. Politycy trzęsą teraz portkami ze strachu przed tym, co Banaś wie i może ujawnić, także o politykach PiS. Obecny szef NIK jest człowiekiem uczciwym i nieprzekupnym, a także odważnym, a więc takim jakim powinien być człowiek zajmujący takie stanowisko. Więcej na temat tej fascynującej osoby można dowiedzieć się z wypowiedzi W. Gadowskiego jak i jego samego. Banaś ma wszelkie predyspozycje do tego, aby reprezentować Polskę jako prezydent. Jestem pewien, że nie oskarżałby w swoich przemówieniach Polaków o niepopełnione zbrodnie tak jak to robi A. Duda. Nie nazywałby też Polski „polin”. Źródło: niepoprawni.pl
Wszyscy huzia na Józia a być może: Banaś zalazł za skórę największym mafiom, w tym mafiom medialnym, a to jest bardzo mocny argument po jego stronie. Działania Banasia w rządzie przyniosły konkretne wyniki finansowe i nie „sprywatyzowano” nawet stodoły. Pomijając względy estetyczne i etyczne, na tym co Banaś przez cztery lata robił Polacy zyskali, nie stracili. Banaś nie jest też regułą, czy standardem, ale incydentem!?

09 12 2019 O. Rydzyk w 28-lecie Radia Maryja: „Zgadzacie się na to, by biskupów tak poniewierali towarzysze z TVN-u?”
Radio Maryja z hukiem obchodziło swoje 28 urodziny, a jego fani komentują w sieci sobotnie uroczystości, które zorganizowano w Arenie Toruń.
Szef MON Mariusz Błaszczak odczytał list od lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego: „Dziękujemy Panu Bogu za wielki boży dar, jakim jest Radio Maryja” oraz pozostałe przedsięwzięcia podejmowane pod auspicjami czcigodnego ojca dyrektora” – zacytował Kaczyńskiego. Prezes z satysfakcją dodał, że dzięki głosom słuchaczy rozgłośni PiS ma „większość bezwzględną w Sejmie i może kontynuować polską politykę niepodległościową, politykę wzmacniania naszej politycznej, gospodarczej, kulturowej i duchowej suwerenności” – przekazał zebranym słowa swojego szefa Błaszczak.
Uroczystości uświetnili swoją obecnością: wicepremier Jacek Sasin, minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro, europosłanka PiS Beata Kempa, były szef MON i obecny poseł PiS Antoni Macierewicz, a także poseł PiS Jarosław Zieliński. Nie zabrakło gości z „branży” wśród których był m.in. abp. Wacław Depo oraz abp. Sławoj Leszek Głódź, o którym w ostatnim czasie było głośno za sprawą oskarżeń o mobbing i wieloletnie poniżanie księży. Z ich realacji wynika, że Głódź zwracał się do nich słowami: „Jesteś g***o”, „jak przytyjesz, wyp***olę cię” itp…. W tonie podobnym do prezesa partii rządzącej wypowiedział się w swoim liście się Andrzej Duda. „W całej Polsce jest tylko jedna taka rozgłośnia, w której sama nazwa – czyli imię jej Najświętszej Patronki – wzbudza głęboki szacunek i żywe uczucia” – czytał sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Adam Kwiatkowski.  Pisowski prezydent pisał o „wyjątkowej wspólnocie”, która angażuje się w sprawy publiczne oraz inicjatywy, których celem jest „dobro wspólne wszystkich Polaków”. „Głos Radia Maryja jest wciąż bardzo potrzebny. Niesie pokrzepienie, katolickie nauczanie o Bogu i człowieku, ale też odważnie mówi o ważnych sprawach całej naszej wspólnoty narodowej, w tym również o problemach, które niektórzy wolą pomijać milczeniem” – dodał Duda. Stwierdził, że Radio Maryja „współtworzy demokratyczny pluralizm opinii”. „Upomina się też o niezbywalne prawa ludzi wierzących. Tworzy przestrzeń duchowej i intelektualnej formacji, a jednocześnie tworzy niezależne, fachowe źródło informacji” – podsumował w swoim liście działania Radia Maryja Andrzej Duda.
Przy akompaniamencie gromkich oklasków – cytowany przez „Super Ekspress” Rydzyk mówił: „Sławoju Leszku Głódziu, nie przejmuj się, niech o tobie mówią! Byle nazwiska nie przekręcali, Alleluja i do przodu. Widzicie co się dzieje. Zgadzacie się na to, by biskupów tak poniewierali towarzysze z TVN-u czy z jakichś innych? Księża i wierni powinni stanąć przy swoich biskupach. Myślę też o abp. Jędraszewskim z Krakowa” – przekonywał dyrektor Radia Maryja.
Źródło: wp.pl/gazeta.pl
Wystarczyło kolano by najważniejsi politycy nie przybyli na tak ważną rocznicę! No i nie było wspólnego kołysania się w rytmie walczyka!? I pomyśleć jaka by ta RP była bez Jarosława!?
Religia nie powinna w ogóle z salek katechetycznych wychodzić. Skoro szkoła jest świecka to Kościół powinien opłacać katechetów, jak i płacić za wynajem sal lekcyjnych do nauki religii! A tak na marginesie: Nie było wiary, kościoła, rodziny, wartości i byliśmy, ba wtedy nastąpił nasz największy rozwój, zeszliśmy z drzew, rozpaliliśmy ogień, wynaleziono koło....! Kościół, wiara to dzidy, łuki... karabiny, to przemoc i walka o dominację nad innymi.
Z forum: A w TVN24 wypowiedź jednej z wielbicielek Radia Ma-Ryja: „Ojciec Rydzyk to przedłużenie Pana Jezusa”. Druga: „Ojciec Rydzyk to wcielenie Boga”. Jeszcze inna: „Przecież to święty na ziemi!”. Naprawdę nie wiem, czy śmiać się, czy płakać…

09 12 2019 Nieustający przekręt lekowy.
Polacy to zdolny naród. I jak wszędzie na świecie najsprytniejsi są złodzieje i oszuści. Potrafią wyczuć szybkie pieniądze wszędzie tam, gdzie uczciwemu człowiekowi nie przyszłoby to do głowy. A jak już nie daj Boże mamy zgrany duet – prawodawca, czyli ktoś u władzy, oraz szemrany obywatel ze śliskimi rączkami, który z tym u władzy zacznie kręcić lody, to można stworzyć mały przekręcik na setki miliardów, jak to było z podatkiem VAT. Koniec jak w Matrixsie – zbójów nie ma i pieniędzy też. Cóż... nasza strata.Taki kontredans od wielu lat trwa w Polsce z lekami. Różnica jest tylko taka, że to, bardzo parszywe przestępstwo, bo bezpośrednio uderzające w zdrowie obywateli, umożliwił Tercet Egzotyczny – Diego Łukowicz, Konczita Kopacz i Jose Neumann – same ministry zdrowia. Czy sami to wymyślili, wątpię, bo to wymagało odrobiny rozumu, lecz to oni skonstruowali prawo tak, że leki przeznaczone na polski rynek, do polskich aptek i chorych Polaków, szerokim strumieniem zaczęły płynąć za granicę, co z punktu widzenia powiększania zysków jest rozsądnie, bo po co sprzedawać opakowanie leku za 100 PLN, jak z łatwością można go sprzedać za 100 EU. Czterokrotna przebitka. Każdy by tak chciał. Paskudna sprawa. Są ciężkie choroby, które wymagają nie przerywania kuracji pod żadnym pozorem i konieczność codziennego zażywania konkretnego leku, w określonej przez lekarza dawce. Choćby taka cukrzyca (2 mln Polaków), lub choroby tarczycy (też grubo ponad 1 mln). Historyczny rok 2015. Przepędzono cwaniaków, oszustów i kombinatorów. Takie przynajmniej było odczucie tych Polaków, którzy nie czerpali zysków z poprzednią ekipą u władzy. Jednym z najważniejszych argumentów poparcia Dobrej Zmiany przez naród była obietnica zwalczenia wszelkich patologii. Idzie piąty rok nowej władzy, a pacjenci,wściekli i zdesperowani biegają od apteki do apteki, by zdobyć lek, który muszą zażywać. Leków jak nie było tak nie ma. A tuż za zachodnia granicą kupisz polskie leki bez problemu. Jest nawet gorzej. Z aptek znikają kolejne leki. Gangi tak się rozbestwiły, że wkrótce apteki będą przypominały przesławne sklepy mięsne w stanie wojennym. W tym czasie rząd, dobrze znając problem zmieniał ustawę farmaceutyczną. Miała ona postawić tamę wywozowi. Nie postawiła. Mafiozi śmiali się w kułak. Przesiadali się już z Porsche na Ferrari. Ustawa miała rażące wady prawne, tak,że wywóz leków można było tak zorganizować, że nie był przestępstwem. I co nam zrobicie fujary? No dobrze... nazywany onegdaj Szeryfem, minister sprawiedliwości Ziobro wypiął dumnie pierś i oznajmił narodowi, że znowelizował ustawę farmaceutyczną teraz w taki sposób, że mysz się nie prześliźnie za Odrę, a co dopiero ważna pastylka, czy globulka. Stojący obok minister zdrowia, jak zawsze nieco spocony od nadmiaru obowiązków, jednak w oczach nie miał radości, lecz lekkie zwątpienie. Jak zwykle w działaniach Szeryfa, telewizja pokazała kilka spektakularnych akcji służb – zamaskowani komandosi rzucają na glebę facetów w gaciach, wykręcają łapy i okrutnie skuwają kajdanami. Wreszcie sukces! Czyżby? TV nie pokazuje, cicho sza, że po trzech, czterech dniach, mafiozi są zwalniani z aresztów, które opuszczają z uśmiechem na twarzy i wsiadają do swoich wypasionych bryk, co najmniej za pół miliona za sztukę.
A zrozpaczeni pacjenci nadal odbywają maraton po aptekach, aptekarze są na progu załamania nerwowego, a ministerstwo bawi się w komputeryzację, idiotyczne raporty, jakieś e-recepty z sufitu (bo Unia kazała). Żeby jakoś zachować twarz, że kolejną nędzną ustawą rząd dał d..y, wymyślają jakieś zanieczyszczenia nagle odkryte w chemikaliach z Chin, a to nagle okazało się, że podstawowy lek na cukrzycę, który jest na rynku chyba już 30 lat, w trakcie produkcji, w syntezie tworzy trutkę na szczury. Bzdury gadają, byleby przykryć fakt, że kolejna modyfikacja prawa też jest dziurawa jak sito i cieknie lekami, ku radości szczęśliwych mafiozów i tragedii ludzi chorych. A zdesperowany minister zdrowia na konferencji oświadcza: - To nie jest problem tylko Polski, tylko całej Europy. Tak? Po co łgać panie ministrze? Nawet u nas w Polsce są zagraniczne sieci, jak choćby niszcząca drobne polskie apteki sieć Gemini (a miało być wg. Ustawy, że jeden farmaceuta może posiadać max. 4 apteki), gdzie można znaleźć wszystko. Skąd oni to mają? I nierzadko w cenach dumpingowych? UOKIK przypadkiem tego nie widzi, bo patrzy na staruszki na targowisku? Grozi nam totalna zapaść w polskim wymiarze sprawiedliwości. Gdy na dodatek, Polacy nie będą mieli możliwości leczyć się w kraju i to na choroby pospolite, a nie rzadkie przypadki które prezes Kurski z dyrektor Holecką serwują nam regularnie, to naród się wścieknie i odwróci. Chyba nikt tego nie chce. Ale jak skorumpowanych urzędników, złodziei i oszustów zamienia na nieudaczników i ofermy, to jest jeszcze gorzej. Źródło: niepoprawni.pl
Dlaczego Polska nie eksportuje leków, tylko daje zarobić gigantyczne pieniądze mafii lekowej!? Zatem kto tak skutecznie eksport leków w Polsce wyprodukowanych blokuje!? Mafia lekowa to wymysł polskich władz by wprowadzić drastyczne podwyżki leków w Polsce!?
08 12 2019 Filozofia brudnej ścierki – Donald Tusk ujawnia receptę Kaczyńskiego na rządzenie Polską.
„Dla mnie partia jest narzędziem do robienia porządków w Polsce, a brudną ścierką też można sporo brudu wytrzeć”cytuje w swoim dzienniku „filozofię polityczną” Jarosława Kaczyńskiego – były polski premier Donald Tusk. Książka zatytułowana „Szczerze” obejmuje lata 2014- 2019, które autor spędził w Brukseli, stojąc na stanowisku szefa Rady Europejskiej. Znajdzie się na półkach księgarskich 12 grudnia. Szczególnie wartym polecenia jest ten z wtorku 18 lipca 2017 roku. Autor skupił wtedy uwagę na osobie prokuratora stanu wojennego Stanisława Piotrowicza, człowieka z bogatą PZRPRowską przeszłością:
„Patrzę na posła Piotrowicza, jak wysługuje się swojemu protektorowi w misji niszczenia ładu prawnego i konstytucji. Kaczyński zawsze miał słabość do ludzi, którzy z racji uległego charakteru albo grzechów przeszłości gotowi byli mu służyć bez żadnych hamulców. Dziś jego nowy ulubieniec krzyczy z mównicy sejmowej „Precz z komuną!” pod adresem posłów opozycji, z których wielu siedziało w więzieniach, gdy on robił karierę w prokuraturze i PZPR. Kiedy dawno temu zapytałem Kaczyńskiego, wówczas prezesa Porozumienia Centrum, czy nie widzi, jak marni otaczają go ludzie, odpowiedział z uśmiechem: „Dla mnie partia jest narzędziem do robienia porządków w Polsce, a brudną ścierką też można sporo brudu wytrzeć”. Jak wiemy pan prokurator do dziś ma się świetnie i może śmiać się Polakom w twarz. Mimo, że nawet jego własny elektorat pokazał mu czerwoną kartkę podczas ostatnich wyborów, jednak znalazło się dla niego miejsce w Trybunale Konstytucyjnym. Tam też od czasu do czasu brudna ścierka jest przydatna. 
Źródło: naTemat
Kilka słów o Zygmuncie Kałużyńskim, którego próbuje naśladować Jarosław Kaczyński: Rzeczywiście mam opinię osobnika o higienie raczej ogólnikowej. Nieżyjący już Kazimierz Rudzki, który był moim kolegą szkolnym, powiedział mi, w owym tonie fałszywie ojcowskim, który zdobył mu sławę jako konferansjerowi i którego używał również na co dzień: „Zygmusiu, mówią o tobie, że jesteś brudny”. „Niesłusznie – odpowiadam mu na to – co prawda jestem zaniedbany w ubraniu, ale myję się i również się kąpię” (co jest prawdą). Na to Rudzki przyjrzał mi się powtórnie z wyrazem przygnębionej troski, który stanowił jego copyright, i stwierdził: „Może powinieneś zmieniać wodę”.
Kaczyński Jarosław przyznam, że ten człowiek budzi czasem we mnie coś na kształt współczucia. Zdeklarowany wróg nepotyzmu skazany na Misiewiczów. Zaciekły antykomunista zmuszony, z braku ekonomicznej wiedzy, do gospodarczych i społecznych decyzji rodem z PRL. Szczery wróg PZPR i SB, współpracujący z synami wrażego systemu, bo otaczające go beztalencia nie zapewnią mu realizacji marzenia o nieograniczonej władzy. Właściciel firmy powołanej w celu uratowania Polski, świata i całej ludzkości, do której myślący Polacy się nie garną, dopóki nie rozszerzy działalności. Prometeusz i Syzyf w pakiecie… Smutne.

08 12 2019 Stalingrad Zbigniewa Ziobry.
Ofensywa „dobrej zmiany” załamała się. Teraz władza ma do wyboru dwie możliwości: albo ustąpić, albo pójść w zaparte, narażając się na odpowiedzialność karną w przyszłości. Wyrok Sądu Najwyższego, delegalizujący Izbę Dyscyplinarną SN oraz Krajową Radę Sądownictwa, to Stalingrad Zbigniewa Ziobry. „Dobra zmiana” próbuje jeszcze robić dobrą minę do złej gry, głośno krzyczy „Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało!” – ale sama wie, że jest w tym zaklinaniu rzeczywistości całkiem nieprzekonująca. Bo oczywiście stało się – i to nie tylko w sferze symbolicznej. Reżim całkiem praktycznie stracił możliwość legalnego represjonowania niezawisłych sędziów. Owszem, może ich nadal szykanować i niszczyć, ale w tym celu musi zrzucić maskę i zademonstrować światu swą prawdziwą twarz. Musi przyznać: tak, jesteśmy gangsterami i pełniąc funkcje państwowe, stosujemy gangsterskie metody.
Wyrok SN zwolnił sędziów z obowiązku stawiania się przed Izbą Dyscyplinarną SN, która została uznana za organ nielegalny. I nie ulega wątpliwości, że oskarżani sędziowie wykażą dość determinacji i konsekwencji, by z tego zwolnienia skorzystać – akurat ci, którym władza wytacza postępowania dyscyplinarne należą do elity najodważniejszych i najbardziej świadomych swej niezawisłości. Nie będą się wahać ani ustępować pod presją. Izba Dyscyplinarna będzie się więc zbierać i obradować pod nieobecność podsądnych, może nawet będzie wydawać jakieś „wyroki” – ale nikogo nie będzie to obchodzić. Poza władzą. Reżim poprzez swych mianowanych namiestników będzie chciał nadać moc tym rzekomym „wyrokom”. Niepokornych sędziów spotkają więc represje takie, jak np. sędziego Pawła Juszczyszyna z Olsztyna, którego minister odwołał z sądu okręgowego, a „dobrozmianowy” szef sądu rejonowego zawiesił w orzekaniu. Tyle tylko, że próbując w ten sposób sterroryzować środowisko, władza odrzuci ostatnie już pozory praworządności i w pełni ujawni przestępczy charakter. Jak na to zareaguje środowisko sędziowskie i cała opinia publiczna? Próbkę już mieliśmy: w całym kraju odbyły się protesty, a sędziowie z Olsztyna starali się zorganizować zebranie, by zażądać dymisji szefa sądu rejonowego Macieja Nawackiego. Ten zaś zakazał im tego, co już było ostatnim gwoździem do trumny i dopełniło jego wizerunku.Po wyroku Sądu Najwyższego władza stoi więc przed wyborem: albo ustąpić, ale w praktyce będzie to polityczna kapitulacja, zwiastująca rychły koniec rządów ferajny Kaczyńskiego, albo pójść w zaparte i sięgnąć po represje jak w Olsztynie. Prawdopodobieństwo, że wybierze to drugie, wydaje się znacznie większe. Na krótką metę będzie to bardziej bolesne dla środowiska sędziowskiego i całego społeczeństwa obywatelskiego, ale w dalszej perspektywie pożałują tego sami „dobrozmianowcy”. Gdyby podporządkowali się wyrokowi SN, staliby tylko w obliczu groźby utraty władzy. Wypowiadając posłuszeństwo prawu, narażają się na znacznie poważniejsze konsekwencje – od wydalenia z zawodu po karę więzienia. Sugerowałbym Zbigniewowi Ziobrze, żeby starannie sobie przekalkulował, czy mu się to opłaca. 
Wojciech Maziarski Źródło koduj24.pl
Totalitaryzm PiS nie oznacza więzień, represji, sankcji itd., ale zmianę społeczeństwa przez państwo.
Tuskowi i Kaczyńskim udała się jedna rzecz, zarządzanie strachem. Mistrzostwo świata. Cały czas zastanawiam się jak to możliwe by bać się bardziej niż za komuny. Co taki strach powoduje? Strach o utratę pracy ? Wyższy poziom niepewności o przyszłość, a więc i wyższy poziom lęku ? Dezintegracja społeczna , a co za tym idzie osłabienie więzi społecznych i wynikające z tego trudności komunikacyjne i poczucie osamotnienia ? Strach przed utratą dostępu do gadżetów i błyskotek proponowanych przez świat konsumpcji?
Partiokracja, wytworzona przez proporcjonalną ordynację wyborczą uczyniła z nas, Polaków, niewolników we własnym kraju. My przecież nic tu nie możemy – powołać, odwołać, sprawdzić, skontrolować, domagać się (to akurat możemy, bo i tak nie przynosi efektów). Nie możemy również żyć godnie, spokojnie, bezpiecznie. Czy Anglik albo Amerykanin wiedzą, co to strach przed nędzą? Nie wiedzą. Wiedzą, że w razie czego ochroni ich tzw. socjal, wystarczający do życia, skromnie, ale bezpiecznie. W Polsce? Są bogaci i biedni, bogaci i biedni…
07 12 2019 ECS: Tablice z 21 postulatami strajku z Sierpnia’80 nie zostaną przekazane Ministerstwu Kultury.
„Europejskie Centrum Solidarności nie wyda tablic z 21 postulatami strajku z sierpnia 1980 r. w Stoczni Gdańskiej” – powiedział dyrektor ECS w Gdańsku Basil Kerski. Tuż po sierpniowym strajku historyczne tablice znajdowały się w budynku Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” w Gdańsku. – „W 1981 r. przekazałem je, będąc wówczas dyrektorem biura Komisji Krajowej, na wystawę i do konserwacji Muzeum Morskiemu. Ale to było wypożyczenie, to było oddanie w depozyt. Tam w muzeum zastał je stan wojenny, gdzie dwóch pracowników, a nie samo muzeum jako instytucja, je wyniosło, bo złe służby chciały zabrać te tablice. Zresztą przyszły i zabrały falsyfikaty, i je zniszczyły. Dziewięć lat te tablice były zamurowane w prywatnym mieszkaniu. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości wróciły do muzeum” – przypomniał współtwórca tablic Maciej Grzywaczewski. Spisał 21 postulatów sierpniowego strajku wspólnie z Arkadiuszem „Aramem” Rybickim. Tablice są w ECS od 2014 r. Przewodniczący Rady ECS, sygnatariusz Porozumień Gdańskich Bogdan Lis powiedział, że całe kierownictwo strajku w Stoczni Gdańskiej wiedziało, że tablice były dziełem Macieja Grzywaczewskiego i Arkadiusza Rybickiego. – „Zapewniam, że te tablice z Europejskiego Centrum Solidarności nie wyjadą” – podkreślił.  – „Czy naprawdę musimy się dzielić w trosce o nasze dziedzictwo? Czy nowo powstająca, tajemnicza instytucja – Instytut Dziedzictwa Solidarności – będzie naprawdę walczył o to, żeby te Tablice zabrać? Czy to kolejny etap rozmontowania współtworzonej przez państwo polskie instytucji, jaką jest ECS? Kolejny etap – bo jak wiadomo – przez najbliższe trzy lata zostały obcięte pieniądze na funkcjonowanie tej instytucji” – powiedziała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Dodajmy, że ten Instytut został powołany przez ministra kultury Piotra Glińskiego i obecne władze NSZZ Solidarność. Dulkiewicz podkreśliła, że będzie robić wszystko, aby Tablice z 21 Postulatami pozostały na wystawie stałej w ECS.  Źródło: tvn24.pl
Spór o tablice, które stały się dla robotników kamieniem u szyi! Kaczyński chce je zawłaszczyć by dopisać swoje i brata zasługi! Pytanie tylko dla kogo były te zasługi?
Tablice to własność ludzi Solidarności a nie kilku kacyków, którzy z tym prawdziwym ruchem nie mają nic wspólnego. Nawet nie starajcie się zawłaszczać nieswoje, bo po łapach dostaniecie.
Obecna tzw. Solidarność nie ma żadnego moralnego prawa do używania znaku prawdziwej pierwszej wielkiej Solidarność. Trudno z takimi opiniami się nie zgodzić, tym bardziej, że NSZZ „Solidarność” jest dzisiaj tylko przyczółkiem partii rządzącej, a wartości płynące ze strajków l980 roku i porozumień sierpniowych są temu związkowi obce.
Działacze Związkowi po Magdalence 1989 roku najmniejszym palcem nie ruszyli w obronie wyrzucanych na bruk robotników polskich, bo tak byli zajęci, pochłonięci na całego załapywaniem się, jak mawiał Wałęsa, obrzydliwym uwłaszczaniem się na własności państwowej (uznawanej przez nich za niczyją) i na prywatnej, której Naród Polski niestety nie był w stanie upilnować przed zorganizowaną sitwą.
Wy co tak hucznie świętujecie, jak wam nie wstyd stać obok sztandaru Solidarności na którym jest pot i krew robotników, tysięcy pozamykanych, zniszczonych zakładów, dzięki którym dziś ptasiego mleka wam nie brakuje. Dziś ciepłe posadki piastujecie i piersi po ordery wypinacie a o robotnikach zapomnieliście. Wy prawdziwi Polacy, zacni synowie ojczyzny już dawno zapomnieliście co znaczy dewiza: Bóg, Honor, Ojczyzna bo wy Boga nie znacie, honoru nie macie a ojczyznę w czterech literach macie.

07 12 2019 Tusk: „PiS zapadnie się pod ciężarem łajdactwa, jakie nam fundują”.
„Tak jak byłem sceptyczny co do tegorocznych wyborów – nie mówiłem o tym, żeby nie demobilizować – tak samo jestem przekonany, że system zbudowany przez PiS zapadnie się nawet nie ze względu na skuteczność opozycji, ale pod ciężarem łajdactwa, jakie nam fundują” – powiedział szef Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”. Według byłego polskiego premiera, „to tylko kwestia przesunięcia w czasie, ale PiS nie będzie rządzić w Polsce za cztery lata”. – „Oni teraz nie spoczną w wysiłkach, by rozwalić system do końca, bo wiedzą, że już stracili władzę. Widać teraz każdego dnia, jak to zaczyna się kruszyć. Proszę sobie wyobrazić, jak z miesiąca na miesiąc będzie narastał ich strach. Strach tych, którzy teraz rozwalają system sędziowski, obrażają sędziów, szantażują ich, wyrzucają z pracy, organizują hejt przeciw nim. Ta władza najzwyczajniej w świecie boi się odpowiedzialności, i słusznie – jest wiele ewidentnych powodów do pociągnięcia wielu funkcjonariuszy tej władzy do odpowiedzialności karnej i procesowej” – stwierdził Tusk. Były przewodniczący Rady Europejskiej odniósł się do postępowań KE, dotyczących przestrzegania praworządności w Polsce. – „Od pierwszego dnia do dziś miałem i mam ambiwalentny stosunek wobec tego, co robi się w Brukseli względem Polski. Niezależnie od idiotycznej retoryki PiS nikt z nas nie chciałby, żeby Europa zajmowała się Polską jako pacjentem. Trzeba było robić wszystko dla chronienia polskiej reputacji, a z drugiej strony Warszawa robiła bardzo dużo, żeby tę reputację zniszczyć. Gdyby działania Komisji Europejskiej były agresywniejsze, to jeszcze bardziej osłabiałoby naszą reputację, a ich brak jeszcze bardziej ośmielałby PiS do rujnowania tej reputacji. To łamigłówka bez dobrego rozwiązania” – podkreślił. Wrócił też do jednego z większych kryzysów, który w minionych latach dotknął UE. – „Można się spierać o różne prawne rozwiązania dotyczące np. kontroli napływu migrantów, ale to, co PiS i jego patroni potrafili mówić w czasie kryzysu migracyjnego albo na temat mniejszości seksualnych, to jest po prostu antychrześcijańskie i antydemokratyczne” – powiedział Tusk. Nawiązał do napisanej przez siebie książki „Szczerze”, która zostanie opublikowana w przyszłym tygodniu. To zapis jego 5-letniej kadencji jako przewodniczącego RE. – „Oczywiście najwięcej czasu zabierała praca w sprawach unijnych. Nie ukrywam, że emocjonalnie zdecydowanie bardziej przeżywałem to, co dzieje się w Polsce, niż funkcję szefa Rady Europejskiej. Niestety, polska władza dostarczała wystarczająco dużo powodów, żeby przejmować się właściwie każdego dnia”. Źródło: wyborcza.pl
Duda łamie konstytucję, czy tylko kończy dzieło zniszczenia rozpoczęte przez Tuska!? Konwój wstydu Kryształowy Człowiek i Złoty Tusk wyruszy w Polskę!? 
No a kto będzie rządził Tusk z Rostowskim, i Sikorskim!? Zamienił stryjek siekierkę na kijek! Znaczy się kolejny raz złodzieje zastąpią złodziei. Dlaczego my Polacy zawsze musimy wybierać pomiędzy ciepłym, a zimnym quvnem!?
Tusk na Białym Koniu ruszy w Polskę!? Co ma do zaoferowania szaremu obywatelowi, kolejnego Rostowskiego, kradzież OFE! Jeśli przyjdę na spotkanie to po to by buczeć, i gwizdać!
Co Tusk będzie namawiał do służby u cioci Angeli!? Jakoś nie jestem tym zainteresowany!?Pomnik Złotego Tuska ocalał, trzeba go odkurzyć i ruszyć w Polskę? 
06 12 2019 Duda zaprzysiągł Pawłowicz i Piotrowicza na sędziów TK – „Po cichu, bez kamer, ale wstyd pozostaje taki sam”.
Bez udziału mediów, wieczorem, w Belwederze, a nie w Pałacu Prezydenckim Andrzej Duda przyjął ślubowanie od nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego Krystyny Pawłowicz, Stanisława Piotrowicza i Jakuba Steliny. Kamery TVN24 zarejestrowały tylko wychodzących po zaprzysiężeniu z Belwederu byłych posłów PiS.  „Piotrowicz i Pawłowicz będą jak najbardziej pasowali do grupy kierowanej przez panią Przyłębską” – podsumował sędzia Igor Tuleya w TOK FM. A o kolejnych zastrzeżeniach jej dotyczących pisaliśmy w „Czy prezes Przyłębska nie widzi „nic niestosownego w organizowaniu w TK nieoficjalnego spotkania z Premierem”. W internecie zawrzało: – „Po cichu, bez kamer, ale wstyd pozostaje taki sam. Dla wszystkich uczestników tej godnej ubolewania uroczystości”; – „Nie myślałam, że doczekam takich czasów. Komunistyczny prokurator z komunistycznym krzyżem zasługi i pani z komunistyczną przeszłością o manierach, przy których przekupka wydaje się być damą z Wersalu w TK…”; – „Panie Duda, myślał pan, że to zmniejszy poziom obciachu i żenady? Nie ma szans – z pana pomocą władza sądownicza w Polsce została już do cna ośmieszona”.  Dodajmy na koniec, że dzisiaj Duda wręczył także nominację nowej minister sportu. Ta uroczystość odbyła w środku dnia w Pałacu Prezydenckim w obecności mediów… Źródło: Twitter , koduj24.pl
A Przyłębska na uroczyste powitanie w TK już wczoraj nagotowała pierogów, przygotowała przystawki, sałatki, popitki etc. do czego jak do czego ale do garów się nadaje !?
Piotrowicz to bardzo porządny człowiek, a Pawłowicz jest apolityczna, no to co miał Adrian zrobić, zanucił: Wśród nocnej ciszy, głos się rozchodzi...!?
Ktoś powiedział, że działania PiS to jak choroba stwardnienie rozsiane, na początku objawy nie są zbyt dokuczające, ale jak się rozwinie to jest już nie do wyleczenia. Popatrzcie wokół siebie, kto to są działacze PiS. Zastanówcie się czy chcielibyście mieć takich przyjaciół, takich kolegów, znajomych, czy chcielibyście z nimi spędzać wolny czas. Jeżeli nie to zastanówcie się dlaczego robicie taką krzywdę naszemu krajowi dając im władzę?
Z forum:I wychodzili tylnym wyjściem, pod ochroną mundurową, co by ich naród zgniłymi jajkami nie obrzucił. A. Duda schował się w toalecie.
- To mi przypomina podobną uroczystość – ponowne powołanie Andrzeja Leppera na wicepremiera i ministra rolnictwa jesienią 2006 r. Miesiąc wcześniej Lepper został zdymisjonowany przez ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, po czym PiS przegrał w Sejmie bez poparcia Samoobrony kilka ważnych głosowań i Kaczyński jak niepyszny musiał zwrócić Lepperowi jego rządowe stanowiska. Wręczenie nominacji przez Lecha Kaczyńskiego odbyło się o 10-tej wieczorem, bez udziału dziennikarzy i osób postronnych.

- Ciekawe komu jest PiSany los Leppera!?

06 12 2019 Upolityczniona KRS nie daje gwarancji niezależności!! Izba Dyscyplinarna nie jest sądem niezawisłym.
Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN wydała wyrok w jednej ze spraw związanych z orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z połowy listopada br. Postępowanie dotyczyło jednego z sędziów NSA, który odwołał się od uchwały Krajowej Rady Sądownictwa. Przywołana uchwała miała na celu pośpieszne przeniesienie sędziego w stan spoczynku. Izba Pracy Sądu Najwyższego uchyliła uchwałę KRS. Instytucja oddaliła jednocześnie wniosek prezesa Izby Dyscyplinarnej SN o przekazanie mu tego postępowania. Sędziowie uznali, że ID (obsadzona w większości ludźmi z nadania KRS) „nie jest sądem w rozumieniu prawa unijnego” i nie może rozpatrzyć sprawy. „Dzisiaj mogliśmy poczuć i usłyszeć na czym polega mądrość i prawnicza przenikliwość Sądu Najwyższego. Fenomenalny wyrok i uzasadnienie. Kompleksowa ocena wszystkich aspektów rozkładu polskiej praworządności. Koniec bezprawia, koniec politycznej neoKRS” – napisał na twitterze Michał Wawrykiewicz z inicjatywy „Wolne Sądy”. Sytuację skomentowała także prawniczka Sylwia Gregorczyk-Abram z Komitetu Obrony Sprawiedliwości. „Wyrok Sądu Najwyższego nie pozostawia wątpliwości: Izba Dyscyplinarna powołana przez neo-KRS nie jest sądem niezawisłym i bezstronnym w rozumieniu standardów europejskich” – oceniła mecenas. Krajowa Rada Sądownictwa próbowała zablokować wydanie wyroku. Przedstawiciele organu złożyli nawet wniosek o odroczenie posiedzenia. Próba sabotażu działań Sądu Najwyższego nie powiodła się jednak. „Pismo wpłynęło o godz. 10.09, a o godz. 10 podpisaliśmy już wyrok. Nie można odroczyć czegoś, co się już skończyło” – przyznał jeden z sędziów SN. Źródło: onet.pl, wyborcza.pl
Zobaczycie, że wojna o sądy skończy się z wojną domową , poleje się krew!? No chyba że infekcja zaatakuje kolano!?
Z forum: „Co będzie jeżeli rząd ten wyrok zignoruje? Czy sprawa może wrócić do TSUE i zakończyć się wyrokiem znacznie bardziej stanowczym?”. Obstawiam, że dojna zmiana odeśle wyrok do TK pod byle pretekstem, a tam Jula „odkrycie towarzyskie” z prokuratorem Piotrowiczem i panna Krystyna już postaraj się o odpowiednie orzeczenie. A że te orzeczenie nie będzie miało żadnego znaczenia, ponieważ nie taka jest rola TK, kto się w dojnej zmianie przejmie? Tu chodzi o chaos prawny, bo chaos to bezprawie, które gwarantuje bezkarność polityków dojnej zmiany.
- SN potwierdził to co wiedzieli już wcześniej wszyscy rozsądni ludzie….prócz lumpenelit pisuaru.
Ciekawe będzie stanowisko Zera „w ząbek czesanego”. A właściwie wiadomo….. rzygnie jadem, jak zwykle, a Święczkowski zaraz karze zbadać mocz sędziom orzekającym w sprawie (tak jak zapowiadał).

06 12 2019 Nie będzie nam Dulkiewicz Papieża zapraszać – „Solidarność” jest nasza.
Prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz spotkała się z papieżem Franciszkiem i zaprosiła go na 40. rocznicę podpisania porozumień sierpniowych. Nie zdzierżył tego przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Marek Lewandowski. „Od zapraszania na urodziny NSZZ „Solidarność” jest… NSZZ „Solidarność” stwierdził pan przewodniczący uznając, że Dulkiewicz zdecydowanie przekroczyła swoje kompetencje. Innego zdania są internauci, którzy nie ukrywają, że „Panie Lewandowski, upominać może pan niegrzeczne dzieci, nie panią Prezydent! A co do meritum ; 40lecie to święto ludzi SOLIDARNOŚCI a nie kilku kacyków , którzy z tym prawdziwym ruchem mają tyle wspólnego ile ja z baletem klasycznym….Nie starajcie się zawłaszczać nieswojego , możecie brać udział ale nie pchajcie się na piedestał !!!”,„Lewandowski…nie przywłaszczaj czegoś co należy do NARODU….bo obrażasz ludzi będących i działających w PRAWDZIWEJ SOLIDARNOSCI…..nie dudy śpiącego z kacperkiem” czy też „obecna tzw. solidarność nie ma żadnego moralnego prawa do używania znaku prawdziwej 1 szej wielkiej SOLIDARNOŚĆ”. Trudno z takimi opiniami się nie zgodzić, tym bardziej, że NSZZ „Solidarność” jest dzisiaj tylko przyczółkiem partii rządzącej, a wartości płynące ze strajków 1980 roku i porozumień sierpniowych są temu związkowi obce. To właśnie dzisiejsza „Solidarność” sama pozbawiła się prawa bycia następczynią tej, wielkiej i wspaniałej, sprzed 39lat. Tamara Olszewska. Źródło: wp.pl
Anty-związki zawodowe Dudy nie mają prawa posługiwać się nazwą Solidarność, która jest zarezerwowana dla ruchu robotniczego powstałego w latach 80-tych, w Gdańsku!? I to prezydent Gdańska ma prawo do zapraszania gości na rocznicę powstania Solidarności!? Lewandowski z Dudą na Nowogrodzkiej niech sobie rocznicę świętują, to jest odpowiednie miejsce dla nich!?
Wielcy Polacy: Kopernik wstrzymał Słońce ruszył Ziemię, zaś Jarosław Kaczyński wstrzymał rozwój ruszył niedorozwój. Kilka słów o Solidarności. Solidarność ruch społeczny powstały w wyniku protestów robotniczych. Skupił przede wszystkim robotników mających największe zaufanie wśród załogi danego zakładu. Z chwilą kiedy zaczął przekształcać się w związki zawodowe na czele tego ruchu społecznego, stanęli karierowicze ludzie którym były obce sprawy robotnika. To oni doprowadzili do grabieży majątku narodowego wypracowanego przez pokolenia byle tylko zaspokoić swoje ambicje. Dziś pierwsi stają po odznaczenia i domagają się gloryfikacji ich domniemanych czynów. Ordery nie dla nich. Dla nich surowe kary i konfiskata zagrabionego majątku. Nie zrobili kariery w PZPR bo ich stamtąd wyrzucili za malwersacje lub pijaństwo to zrobili ją w Solidarności bo w niej( wśród kierownictwa pseudo działaczy) znaleźli poklask i oparcie.
Z forum: Od Solidarności jest Lech Wałęsa a nie jakieś parszywe podmioty PiSu i kleru! 
05 12 2019 Problem Nr 1
Ogólnie nie zdajemy sobie sprawy, że po zakończeniu II wojny większości Polakom odebrano własność prywatną, często wielopokoleniową, czasami przez wieki należącą do zasłużonych rodzin, a ludziom wmówiono, że dokonała się jakaś sprawiedliwość dziejowa, że zabrano ją tym, którzy bili chłopów, ciemiężyli ludzi, że odebrano ją zaplutym karłom reakcji, wichrzycielom, zdrajcom ludu itd. Przekaz był tak mocny i długotrwały, że zagłuszył podstawową prawdę iż wszystkich pozbawiono polskiego kapitału, że za jednym podpisem włączono nas (bez wyjątku) w obszar biedy i niedorozwoju intelektualnego oraz poddaństwa. A tym, którym pozostawiono jakąś własność, poddano presji wszelkiego rodzaju domiarów, podatków, jak pisze prof. Anna Pawełczyńska, tylko po aby utrudnić życie, aby zabić tradycję, ograniczyć możliwość kształcenia i zmusić do posłuszeństwa. Najgorsze jest jednak to, że na takim przekazie pozbawionym refleksji zostało wychowanych kilka pokoleń Polaków. Na nim ukształtowała się nowa kasta ludzi, która swoje gniazdo uwiła na micie „anty”; z niego żyje i będzie bronić go jak niepodległości. Są tacy, którzy wykształcili się, pozakładali swoje firmy, a więc jakby „z urzędu” stali się inteligentami i żyją na poziomie przysłowiowego pana a dalej walczą z nim, jak z mitycznym złym smokiem. Dalej chcą go zabić, odbić krzywdę pradziadów, odebrać, to co im dziedzic zabrał lub nie zabrał. Nie zdając sobie zupełnie sprawy, że ówczesny pan na przednówku zawsze poratował (nawet, gdy chłop pieniądze przepił w karczmie), bo go potrzebował, bo był jego (to siedzi w korzeniach!!) bo należał do wspólnoty, bo religia nie pozwalała źle go traktować itd., że spichlerz pański był takim bankiem, który dawał mu gwarancję przeżycia. Ci wszyscy jakby nie dostrzegają, że dziś już nie ma ani pana, ani nawet chłopa, ale zajadłość pozostała. Nie wnikając w szczegóły, po II wojnie zniszczono wszystko.  Zamordowano tę ludzką przyzwoitość, porządność, uczciwość, zniknął przez wieki wypracowany wzajemny szacunek i zrozumienie, które były lepiszczem i mechanizmem łagodzącym wewnętrzne stosunki i całą naszą kulturę. Bardzo wielu chłopów w II RP wykształciło się (mieli za co) na tradycyjnym modelu i stało się inteligentami z prawdziwego zdarzenia, czasami wiedzą i wychowaniem przewyższający tych tradycyjnych. Natomiast ci wszyscy „czerwoni wojownicy” nie zdają sobie sprawy, że nowemu panu, któremu tak hołdują, nie zależy na niczym i że dopiero on jest tym modelem, z którym do tej pory z taką zajadłością walczyli. Dopiero on pokaże im, jak to było pod zaborami, jak wygląda klasyczne „dojenie” poddanego i jak można się na tym porządnie dorobić. Ale już banków nie będzie, nie będzie też żadnego poczucia wspólnoty, ani chrześcijańskiej litości lub chociażby przyzwoitości. Będziemy okorowywani aż do kości, aby zmusić nas do walki o byt, aby odwlec od myślenia, zapędzić do wyścigu szczurów i niewolniczej pracy, bo przecież jest nas zbyt dużo na globie. Aby było, tak jak było.I to jest to właśnie pomieszanie z poplątaniem, które konserwuje miniony komunizm, tak bardzo przeszkadza nam w życiu i nie pozwala ułożyć go w sposób harmonijny. Właśnie za pomocą tych przymiotów jesteśmy pędzeni, jak stado owiec na kiepskie pastwisko. Źródło: niepoprawni.pl

05 12 2019 Wariant „turecki reformy” sądownictwa. 55 zarzutów dyscyplinarnych dla Markiewicza.
Krystian Markiewicz, szef Stowarzyszenia Sędziów „Iustitia”, otrzymał 55 zarzutów dyscyplinarnych. Ukarano go w ten sposób za „podżeganie” do buntu przeciwko Zbigniewowi Ziobrze. Markiewicz jest jednym z bardziej znanych krytyków reform PiS. Działacz otrzymał 55 zarzutów, które zostały opisane w internecie przez Przemysława W. Radzika, Zastępcę Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych. Szef stowarzyszenia – jak napisał Radzik – ma zostać ukarany m.in. za „(…) listy do sędziów sądów dyscyplinarnych, w których podżegał ich do nieuznawania KRS, ID SN i do obstrukcji postępowań dyscyplinarnych”. Radzik zarzucił Markiewiczowi, że ten przedstawił w listach „manifest polityczny” i tym samym dopuścił się naruszenia zasady apolityczności sędziowskiej. Kolejnym przewinieniem aktywisty było publiczne podważanie „konstytucyjności i apolityczności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego” i nawoływanie sędziów „do popełnienia deliktu dyscyplinarnego”. Krystian Markiewicz obecny był na ostatnich protestach w obronie niezawisłości sądów i sędziego Pawła Juszczyna. Przedstawił wtedy pięć postulatów programowych środowisk sędziowskich w Polsce. Zwolennicy opozycji uważają, że działania dyscyplinarne względem Markiewicza są karą za jego zaangażowanie społeczne. Na Twitterze roi się od głosów poparcia dla sędziego i krytyki działań rządu. „55 zarzutów dyscyplinarnych dla prezesa Prof. Krystiana Markiewicza. Skoro wariant węgierski „reformy sadownictwa” i zastraszania sędziów okazał się nieskuteczny, wprowadzi się wariant turecki” – napisała w social mediach prawniczka Sylwia Gregorczyk. Szef „Iustiti” nie jest jedynym sędzią, którego w ostatnim czasie poddano represjom. Ostatnio podobne działania wytoczono względem Pawła Juszczyszyna, który został odwołany z delegacji w sądzie w Olsztynie i wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne. Krystian Markiewicz już wcześniej był ofiarą rządowo- prawicowej nagonki. Demokratyczny aktywista był atakowany przez hejterów związanych z tzw. farmą trolli. Nienawistnicy rozpowszechniali informacje o jego rzekomym romansie. Źródło: natemat.pl
No a ile zarzutów można postawić Ziobrze, 100 a może 200!?
Z forum: - Czy nie ma tu zastosowania powiedzenie, że „konająca bestia kąsa najmocniej”? Do wyborów prezydenckich pozostało mniej niż pół roku, PiS zdaje sobie sprawę, że Duda najprawdopodobniej zostanie wykopany, a jego następca ostro się weźmie za wszystkich łamaczy Konstytucji, w tym również za pseudo-sędziów. PiS wie, że przegrane wybory oznaczają całkowity pat legislacyjny i w konsekwencji przyspieszone wybory. Najbardziej boję się wprowadzenia przez PiS stanu wyjątkowego po przegranych wyborach prezydenckich. Mam jednak cichą nadzieję, że byli wojskowi (zrzeszeni m.in. w stowarzyszeniu „Stratpoints”) trzymają rękę na pulsie i nie dopuszczą do pisowskiego puczu. Sędziowie już udowodnili, że mają kręgosłup moralny i etyczny. Jest znakomita okazja, żeby pozbyli się ze swojego środowiska szumowin w rodzaju Radzika, Schaba, Lasoty, Mitery, Mazura (Leszka), Dudzicza, Pawełczyk-Woickiej i innych. Zaciśnijmy zęby i przetrwajmy ten trudny czas. Senat jest z nami!!!
- Boję się, że jeszcze przed wyborami prezydenckimi Kaczyński zmieni Konstytucję bez większości konstytucyjnej. Nie na darmo przecież wsadził do TK swoich sługusów, dla których „życzenie prezesa jest absolutnie ponad wszystkim”. A pisiorstwo bardzo ostatnio o konieczności zmiany konstytucji trąbi. I wmawia swoim wyborcom, że to dla ich dobra, bo opozycja nie chce się zgodzić na wpisanie bonusów dla nich, bo broni swoich. A jak konstytucję zmienią to zagwarantują sobie władzę na lata i żadnych wyborów nie będzie. A że konstytucję zmienią niekonstytucyjnie to pikuś. Kaczyński doskonale wie, że legalnie nigdy nie będzie w stanie jej zmienić, bo nigdy nie będzie miał wystarczającego poparcia, a opozycja w Sejmie nie będzie głosować za jego konstytucją.

05 12 2019 „Pancerny” Marian Banaś pozostaje na posterunku. „On się partii w pas nie kłania, bo nie jest z politycznego nadania”. Marian Banaś wydał oświadczenie. Szef Najwyższej Izby Kontroli wyjawił w nim, że nie zamierza ustąpić ze stanowiska. Na stronie NIK opublikowano filmik z wystąpieniem Mariana Banasia. Urzędnik przyznał w nim, że… był gotów podać się do dymisji, lecz zmienił zdanie. „Szanowni państwo, wobec pojawiających się w mediach różnych doniesień związanych z moją działalnością, ale przede wszystkim powodowany troską o przyszłość Najwyższej Izby Kontroli, pragnę oświadczyć, że byłem gotów złożyć urząd prezesa NIK” –  przyznał szef NIK. Urzędnik zdecydował się trwać na stanowisku po tym, gdy przekonał się o tym, że jego sprawa została upolityczniona. „Z przykrością stwierdziłem (…), że moja osoba stała się przedmiotem brutalnej gry politycznej” – kontynuował. Szef NIK uważa, że instytucja nie poradzi sobie bez niego. Tylko on jest w stanie zachować jej prawidłowy tok pracy.  „Najwyższa Izba Kontroli jest jednym z najważniejszych urzędów państwowych, który cieszy się niekłamanym autorytetem. Jako prezes Izby nie mogę pozwolić, by stała się ona przedmiotem politycznych rozgrywek i targów. Nie, na to zgody nie będzie. Pragnę podkreślić, że zostałem powołany na urząd prezesa NIK z zachowaniem wszystkich procedur. Tylko stabilne kierownictwo jest w stanie zapewnić prawidłową pracę Izby i wypełnianie jej konstytucyjnych obowiązków” – grzmiał oburzony Banaś. Banaś nie omieszkał przypomnieć swoich zasług. Podkreślił to, że działał w demokratycznej opozycji i jest osobą nad wyraz… skromną. „Nie podkreślałem działalności w opozycji antykomunistycznej w latach 70. i 80. Wręcz przeciwnie. Kiedy odrodziła się Rzeczpospolita, stałem się lojalnym i rzetelnym urzędnikiem pracującym dla dobra ojczyzny. Dziś pojawiły się wątpliwości związane z moją przeszłością. Uważam je za kłamliwe i krzywdzące” – mówił. Marian Banaś – dosadnie – podkreślił, że pozostanie szefem Izby. „Dlatego w poczuciu odpowiedzialności za Najwyższą Izbę Kontroli będę kontynuował powierzoną mi przez parlament misję” – podsumował. Szef NIK podziękował również swoim zwolennikom, którzy mieli kierować do niego liczne maile i telefony ze „słowami wsparcia i otuchy”. Afera wokół Banasia wybuchła po opublikowaniu materiału „Superwizjera”. Dziennikarze odwiedzili w nim kamienicę, która była własnością obecnego szefa NIK. W lokalu mieścił się hotel na godziny prowadzony przez osoby powiązane z przestępczym półświatkiem. Kontrowersje budzi również oświadczenie majątkowe urzędnika, którego prześwietlaniem zajęli się funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Szef NIK jest przekonany o swojej niewinności. W filmiku podkreślił, że jest gotów zrzec się immunitetu i odpowiadać przed sądem.  Źródło: nik.gov.pl
Mamy prawdziwy cud, powstała wielka koalicja, i wszyscy chcą Banasia pozbawić prezesowania w NIK! Dlaczego, bo może boją się, że może ich pozamykać. Jeśli tak miałoby się okazać, to rób swoje "Nietykalny".
Z forum: No się Banaś urwał ze smyczy. Szkoda, że Duduś tak nie umie. Problem tylko w tym, że przez te kilka miesięcy cała reputacja i autorytet NIK-u, legły w gruzach. Uwierzcie mi, naprawdę pojawienie się kontrolerów NIK budziło w instytucjach państwowych niezły popłoch, gdyż często w ślad za raportami NIK leciały głowy. Pytanie za 100 pkt. Kto jeszcze dziś boi się kontrolera z NIK?

05 12 2019 Czy prezes Przyłębska nie widzi „nic niestosownego w organizowaniu w TK nieoficjalnego spotkania z Premierem”. W związku z pojawiającymi się w mediach informacjami „o kłopotach i sporach w Trybunale Konstytucyjnym”. Senator Pociej, zaprosił Julię Przyłębską, prezes Trybunału Konstytucyjnego a także jednego z jego członków Jarosława Wyrembaka na posiedzenie komisji senackiej.
Na posiedzeniu komisji nie pojawiła się jednak ani prezes Trybunału, ani sędzia Wyrembak. TVN24 dotarła do listu z wyjaśnieniami, jaki sędzia Wyrembak wysłał do przewodniczącego senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. Napisał w nim, że chce, by „przynajmniej na obecnym etapie badania sprawy” jego zarzuty stawiane prezes Przyłębskiej składane były w pierwszej kolejności na jej ręce i „zamykane w oficjalnych dokumentach”. Dalej w swoim piśmie Wyrembak przedstawił zapis swojego stanowiska „przedstawionego w trakcie części jawnej posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego Trybunału Konstytucyjnego w dniu 26 listopada 2019 br.”. Sędzia TK zwrócił się wtedy do prezes TK Julii Przyłębskiej z szeregiem pytań dotyczących bieżącej pracy Trybunału w czasie trwania jej kadencji. Podczas posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego sędzia Wyrembak zapytał, czy prezes TK nie widzi „nic niestosownego w organizowaniu w Trybunale Konstytucyjnym nieoficjalnego spotkania z Prezesem Rady Ministrów w konspiracji przed wieloma Sędziami Trybunału, a zwłaszcza – w wielkiej konspiracji przed Wiceprezesem Trybunału?„. Zapytał także Przyłębską: „Czy nie znajduje Pani Prezes nic niestosownego – nic ośmieszającego i kompromitującego Trybunał – w bardzo aktywnym wykorzystywaniu Pracowników gabinetu Pani Prezes do konspirowania nieformalnej wizyty Prezesa Rady Ministrów w Trybunale zwłaszcza przed Wiceprezesem Trybunału?„. Dr hab. Wyrembak twierdzi w piśmie, że prezes Przyłębska namawiała go do udziału w spotkaniu z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim. „Czy nie znajduje Pani Prezes nic niestosownego w namawianiu mnie do udziału w spotkaniu z Panem Jarosławem Kaczyńskim i składania donosów na wiceprezesa Trybunału?„– pyta w związku z tym faktem. „Czy nie znajduje Pani Prezes nic niestosownego w ciągłym namawianiu Sędziów Trybunału Konstytucyjnego do podpisywania listów poparcia dla Pani Prezes – i dyskredytowania wszelkich zarzutów podnoszonych wobec praktyk Pani Prezes (podnoszonych także przez innych Sędziów Trybunału Konstytucyjnego)?” – to kolejne z pytań na liście sędziego TK. O atmosferze panującej wśród sędziów Trybunału Konstytucyjnego najbardziej dobitnie świadczy ostatnie z pytań postawione przez „niepokornego” sędziego: „Czy nie znajduje Pani Prezes nic niestosownego w organizowaniu w gabinecie Pani Prezes, zwłaszcza przed naradami pełnoskładowymi, dość poufnych spotkań z niektórymi Sędziami Trybunału dla wyartykułowania przekazu: ‚musimy trzymać się razem, bo wiecie jacy oni są’„? W świetle wszystkich zacytowanych powyżej pytań trudno nie zgodzić się z konkluzją pojawiającą się na zakończenie cytowanego listu: „Odpowiadając na zaproszenie na koniec uprzejmie informuję pana senatora i komisję, że wydarzenia, które miały miejsce w części tajnej zgromadzenia ogólnego sędziów TK 26 listopada br. w sposób ostateczny i definitywny przesądziły o tym, że TK utracił aktualnie zdolność do wypełniania swoich konstytucyjnych funkcji„ źródło: TVN24
Oni się o gałganki kłócą, a Polska gonie rozkradana przez mafię pisowską.
Oj tam, nie przyszła na posiedzenie komisji senackiej, bo lepiła pierogi dla prezesa w szpitalu, jego kota, i caluśkiej pisowskiej świty!? No a oni potrafią zjeść na dziesięciu pierogach( takich dużych jak dłoń) na głowę się nie skończy, a do tego trzeba przygotować różne przystawki... No i jeszcze imieniny pani Basi na Nowogrodzkiej!?

05 12 2019 Posła droga przez mękę: „Proponuję spróbować się utrzymać w Warszawie za 6,5 tys. zł na rękę i dietę 2,5 tys. zł”
Kolejny polityk, tym razem świeżo upieczony poseł Marcin Kulasek z Olsztyna (sekretarz generalny SLD) pokazał jak mocno oderwany jest od polskich realiów życia codziennego. W rozmowie z Jakubem Szczepańskim z portalu Interia na temat poziomu życia w hotelu sejmowym powiedział szczerze: „Proponuję spróbować się utrzymać w Warszawie za 6,5 tys. zł na rękę i dietę 2,5 tys. zł”. Utyskiwał, że w pokoju jest ciasno, że meble pamiętają czasy Gierka, a do tego nie ma kuchni. To oznacza, że w hotelu poseł może sobie najwyżej zrobić herbatę, a poza tym musi stołować się na mieście. I tak dochodzi do narzekań na poselskie zarobki. „To są wszystko koszty. Gdybym chciał sobie zrobić śniadanie, to mam to utrudnione. Nie mogę sobie ani podgrzać parówki, ani usmażyć jajecznicy, bo nie ma gdzie.” Na jego wypowiedź błyskawicznie zareagowali użytkownicy mediów społecznościowych. – „Mam 1160 pln emerytury…zapraszam na herbatkę…opowiem jak się żyje za takie pieniądze..”; – „Proszę się utrzymać za 1600 zł brutto plus zasiłek pielęgnacyjny 215,84 zł netto , bedąc osobą niepełnosprawną całkowicie niezdolną do pracy . Tyle w temacie Panie Pośle , mogę Panu tylko współczuć za tak niskie uposażenie ? Proszę podać inne przywileje jako poseł?”; – „Podpowiem panu posłu, niech robi tak jak tysiące ludzi w korpo – słoiki z domu na obiad, kanapki lub parówki na śniadanie. Wszystko można zrobić w mikrofali za kilkaset złotych. U nas są nawet typy, co gotują jajka w czajniku elektrycznym.” – czytamy m. in.w gorzkich komentarzach.  „Widzę nić porozumienia z premierem Gowinem” – trafnie zauważył Jan Śpiewak, nawiązując do słynnej wypowiedzi wicepremiera o tym, że nie starczało mu do pierwszego. Marcin Kulasek był jedynką na olsztyńskiej liście Lewicy w ostatnich wyborach parlamentarnych. Jest doktorem nauk rolniczych, specjalizuje się w zakresie technologii żywności.  Źródło: Interia
Cennik w sejmowej restauracji, opublikowany przez dziennik Fakt, wygląda następująco:
Zestaw obiadowy kotlet, zupa i kompot - 12 zł
Schab w galarecie - 5 zł
Kiełbasa z cebulką - 5 zł
Ryba po grecku - 5 zł
Kaszanka - 3 zł
Tatar - 7 zł
Flaki - 7 zł
Bigos - 8 zł
Naleśnik - 2 zł
Kompot - 1 zł

Kancelaria Sejmu szacuje, że rocznie restauracja na Wiejskiej będzie miała teraz 3 mln zł wpływów. - To oznacza, że musi sprzedać aż 250 tys. schabowych! - wylicza dziennik. Na jednego posła przypadają rocznie więc aż 543 schabowe, by sejmowa gastronomia mogła zrealizować swój cel.
– Kiedyś jedzenie było niedobre, ale teraz bardzo się poprawiło. Szkoda, że tylko raz były pyszne ozorki w sosie chrzanowych i pieczone gęsie udka. To najbardziej mi smakowało. Rewelacyjne są też ceny. Takie na studencką kieszeń – powiedział "Faktowi" Jakub Stefaniak, rzecznik PSL. Źródło: "Fakt"
Kawałek życia spędziłem w Warszawie pracując w delegacji, i powiem jedno jest dużo taniej jak na prowincji!? Panie pośle zarabiałem 4 tys na rękę i trzy przywoziłem do domu, fakt nie żyłem jak wielkie panisko, ale też nie głodowałem!?
Z forum: Pomimo tego, że jego wypowiedź jest irytująca, to przez przypadek ma on w pewnym sensie rację! Ceny w stolicy (i ogólnie w Wolsce) są często wyższe niż w wielu krajach Europy Zachodniej. Polecam porównać ceny tych samych towarów oferowanych w drogerii na „r” w Niemczech i w Wolsce. Można się przerazić. Tylko że chłop powinien teraz wziąć się do roboty i zadbać o to, aby ukrócić ten rozbuchany kapitalizm (w końcu reprezentuje lewą stronę sceny politycznej…). On ma do dyspozycji parę tysięcy złotych miesięcznie tylko dla siebie. Dla wieeeelu ludzi jest to kwota nie do osiągnięcia uczciwą pracą, a w Warszawie jakoś trzeba żyć! Jeśli ten człowiek nie jest w stanie „przeżyć” w Warszawie za 9000 złotych, to straszna z niego niezaradna pierdoła. 
04 12 2019 Résumé Banasiady na tle Państwa Prawa i "deep state"
Czas na krótkie podsumowanie stanu obecnego sprawy banasiowej [równie dobrze można by ją nazwać BANAŚGATE,  bo może potencjalnie dotykać związków mafii vatowskiej z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego (Dziedzic, Pogonowski)], na co wskazują zgodnie Mentzen jak i Niemczyk. Szczególna nerwowość zapanowała wczoraj - pogłoski o zwolnieniu syna Banasia z jednej z dwóch "fuch" (PKO S.A.), gdyż prawdopodobnie nie miał prawa ich obydwu łączyć - jak to zauważył na TT jeden z bankowców. Wieczorne pogłoski o złożeniu-niezłożeniu dymisji-niedymisji przez Banasia. Poranny przeciek o SPORYCH PRZELEWACH OD BRACI K. (Mazurów z Mazur ;), reprezentujących branżę erotyczną i to absolutnie nie związanych z płatnościami za wynajem kamienicy. Niestety, przeciek nie ujawnił, w jakim celu te SPORE kwoty leciały pod błękitnym, krakowskim niebem do kryształowego serca i konta naszego Pana Mariana. Co bardziej porywczy myślowo i logicznie internauci od razu zaczęli wspominać o... pralniach, szopach praczach i podobnych zjawiskach ;). Nerwowość jakaś opanowała nawet trzeźwych propisowych komentatorów i publicystów. Wszyscy czytają NIEUWAŻNIE I WYBIÓRCZO doniesienia o sprawach wokółbanasiowych, a materiału jest w internecie na oficjalnych portalach całkiem sporo. Ale nikt tego nie zbiera i nie robi systemowej analizy dostępnych danych. Tak jakby nawet totalnej opozycji zależało na kopaniu tylko po kostkach, nie wyżej - czyli wg ustalonego przy OS dogmatu. To nie dziwi, wszak zdają się tu być zamieszane służby (ABW), a służby bywają częściowo ponadpartyjne, czy też raczej PODpartyjne. 
Nad wszystkim dominuje łatwa do wydedukowania wszechobecna zasada konstrukcji PAŃSTWA OPARTEGO NA ZAHAKOWANIU KAŻDEGO PRZEZ KAŻDEGO - dlatego też żadne afery nie są i NIE BĘDĄ rozliczane po żadnej ze stron. Haki - jak opisałem to 8 lat temu - używane są tylko do przyspieszania ROTACJI WŁADZY w obrębie wciąż tych samych koterii. Ujawnianiem nieprawidłowości, wykroczeń i przestępstw nie kieruje dążenie do sprawiedliwości i zmiana obyczaju, lecz tylko i wyłącznie potrzeby walki partyjnej i sondażowe. Jest to państwo do cna zakłamane, bo zrodzone przez tchórzliwy i kłamliwy deal OS. Nic dziwnego, że wciąż powracają pomysły budowy pomników Mazowieckiemu i podobnym dealerom. Panuje wzajemny szantaż KARTELU KILKUNASTU KOTERII. Lud i bystrzejsi dziennikarze nazywają to walką buldogów pod dywanem  i uspokojeni GODZĄ SIĘ NA TRWANIE TEGO! A przecież to DO GŁĘBI PATOLOGICZNA STRUKTURA PAŃSTWA! Jeśli większośćosób decyzyjnych w państwie jest obustronnie zahakowana - to logicznie z tego wynika, że większość decyzyjna w państwie to... przestępcy i do tego mogący być szantażowani przez... innych przestępców. A to, że często są to drobne wykroczenia, "małe przestępstwa" - TO NICZEGO NIE ZMIENIA, BO GRANICAMIĘDZY PRZESTĘPSTWEM MAŁYM A ZNACZNYM JEST PŁYNNA A WŁADZA I JUŻ OTWARTY DOSTĘP DO LEWYCH I ŁATWYCH DOCHODÓW, DOTACJI, PIENIĘDZY BUDŻETOWYCH ETC. - DEPRAWUJE. Wszyscy, co wzięli palec, za drugim rzutem biorą rękę. Przykre to, ale od 8 lat,nic się nie zmieniło, ba od 30!? Źródło: niepoprawni.pl
Była Tuskolandia, jest Kaczystan, i tak naprawdę nic się nie zmieniło, złodzieje zastąpili złodziei !? Ludzie Polska "tonie”, a Polacy są zniewalani.

04 12 2019 Guzikiewicz żali się, że jest… szantażowany przez adwokata marszałka Senatu – „Szykuj kasę i nie becz, zachowuj się jak facet”. Radny PiS Karol Guzikiewicz poskarżył się przewodniczącemu sejmiku pomorskiego Janowi Kleinszmidtowi z PO, że „jest szantażowany publicznie przez Pana Tomasza Grodzkiego i za pośrednictwem jego adwokata”. Wcześniej Guzikiewicz złożył kompromitujący donos na marszałka Senatu, o czym pisaliśmy w artykule „Gorliwemu radnemu PiS nie poszło z donosem”. Wczoraj pełnomocnik marszałka Senatu Jacek Dubois wezwał Guzikiewicza do zaprzestania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, jakoby m.in. w 2009 r. prof. Grodzki wziął pieniądze za operację. Adwokat oświadczył, że w przypadku ich dalszego rozpowszechniania jego klient złoży pozew o ochronę dóbr osobistych. – „W imieniu mojego Mocodawcy pragnę jeszcze raz stanowczo oświadczyć, że Prof. Tomasz Grodzki nigdy nie żądał od nikogo korzyści majątkowej, nie przyjął takiej korzyści, jak również nie uzależnił udzielenia pomocy lekarskiej od takiej korzyści. Tym samym rozpowszechniane w przestrzeni medialnej informacje na ten temat są nieprawdziwe i naruszają jego dobra osobiste” – napisał mecenas Dubois. Dodał, że zawiadomił też prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez złożenie fałszywego zawiadomienia o przestępstwie przez Guzikiewicza. Guzikiewicz na swoim koncie na Twitterze udostępnił pismo, które wysłał do Kleinszmidta, a w którym prosi przewodniczącego sejmiku o „zabezpieczenie ochrony prawnej mojej osoby”. Radny PiS twierdzi, że „obecnie jest szantażowany publicznie przez Pana Tomasza Grodzkiego i za pośrednictwem jego adwokata, z zapowiedzią prywatnego pozwu z art.238 KK”.
Internauci w komentarzach jednoznacznie oceniają poczynania Guzikiewicza: – „Szykuj kasę i nie becz, zachowuj się jak facet”; – „Karolku, nie zachowuj się jak dziecko, tylko zacznij jak mężczyzna. Nie po to płacę podatki, żebyś teraz skomlał o pomoc prawną – szykuj portfel i naucz się odpowiedzialności za słowa. WOŚP lubi to”; – „Oj, nagle się dziecko dowiedziało, że za pomówienia trzeba ponosić konsekwencje”; – „Będzie trzeba zapłacić i przeprosić”; – „Zadzwoń do Banasia…”. Źródło: forsal.pl, Twitter
Nie dało się kupić marszałka senatu, to go trzeba zniszczyć, według doktryny Kaczyńskiego!? Nawet gdyby wziął łapówkę to co!? Przecież gdyby odmówił to rodzinę by obraził, i ta pomyślałby że prof. nie przyłoży się do operacji! W Polsce tylko ryba czasami nie bierze.
Z archiwum prywatnego: Jak ładnie można dziś nazwać łapówkę. W Warszawie był kiedyś polityk, co żył z wynajmu mieszkań. Firmy wynajmowały od niego mieszkania na biura i płaciły po kilkanaście tysięcy miesięcznie za mieszkanie, które na rynku ludzie wynajmowali za 1500 zł. Złoty interes. Inny polityk nie miał nic. Ale jego syn miał firmę, która tylko pośredniczyła pomiędzy innymi firmami. W ciągu roku zarobił 10 mln dolarów na pośrednictwie. Podatek odprowadził. Diamentowy interes.
Kwiecień 2013 rok: Media ekscytują się, czy Kasia T. mogła zarobić prowadząc bloga 2 mln złotych? Otóż ja twierdzę, że mogła zarobić i to nie tylko 2 mln, a nawet 10 mln złotych na prowadzeniu bloga. I to legalnie. Wyobraźcie sobie, że mam trochę kasy i trochę interesów do zrobienia. I umawiam się z Kasią, by poubierała moje buty, pochwaliła moje czerwone skarpetki, założyła stringi z logo mojej firmy. I w zamian za to płacę jej 10 mln PLN. Kasia odprowadza należny podatek. Wszystko jak najbardziej legalnie i oficjalnie. Ani ona, ani ja nie musimy ujawniać niczego. W końcu nie jesteśmy funkcjonariuszami publicznymi.

04 12 2019 Promotor i recenzenci pracy doktorskiej Jakiego „to specjaliści w dziedzinie lotnictwa, a nie więziennictwa”
Odżył temat doktoratu Patryka Jakiego. Serwis NaTemat.pl poinformował, że w czerwcu 2019 r. Uniwersytet Opolski odmówił politykowi otwarcia przewodu doktorskiego. Działacz Solidarnej Polski obronił się w konkurencyjnej placówce. Jaki w ubiegłym tygodniu pochwalił się obroną pracy doktorskiej pt. „Służba więzienna w systemie bezpieczeństwa RP”. Obrona odbyła się w Akademii Sztuki Wojennej. Dlaczego? Otwarcia przewodu doktorskiego odmówiła mu jego macierzysta uczelnia, którą jest Uniwersytet Opolski.  Doniesienia portalu zostały potwierdzone przez kierownictwo Uniwersytetu Opolskiego. „21 czerwca 2019 r. Rada Wydziału Nauk Społecznych odmówiła otwarcia przewodu doktorskiego” – przyznał w rozmowie z dziennikarzami Maciej Kochański, rzecznik placówki.  Sytuacja jest o tyle zaskakująca, że jeszcze w czerwcu 2018 r. Rada Instytutu Politologii Uniwersytetu Opolskiego przychyliła się do prośby Jakiego o otwarcie przewodu doktorskiego. Prawicowy polityk starał się wtedy o obronę pracy „Polski system penitencjarny na tle polityki państwa”. Uczelnia podkreśliła jednak, że „interdyscyplinarny charakter rozprawy wymaga pewnych korekt i uzupełnień”. Wspomniane „korekty i uzupełnienia” chyba nie wystarczyły. Rada Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Opolskiego – jak podaje NaTemat.pl – ponownie przegłosowała otwarcia przewodu Jakiego. Pracownicy uczelni zdecydowali o tym, aby wniosek cofnięto do ponownego przeanalizowania. Patryk Jaki nie starał się o ponowne otwarcie przewodu na Uniwersytecie Opolskim. Już w kwietniu br. jego przewód doktorski otworzono na utworzonej w 2016 roku, Akademii Sztuki Wojennej. Promotorem pracy doktorskiej prawicowca został płk nawig. dr hab. Bogdan Grenda, a recenzentami prof. dr hab. inż. Marian Kopczewski i dr hab. inż. Jacek Nowak. Sprawą dyskusyjną są kompetencje promotora i recenzentów pracy Jakiego… Do tematu szybko odnieśli się niezawodni internauci. „Ani promotor rozprawy, ani jej recenzenci nie mają nic wspólnego z tematem podjętym przez świeżo upieczonego doktora. Cała trójka to specjaliści w dziedzinie lotnictwa, a nie więziennictwa…” – napisał jeden z użytkowników Twittera. To nie jedyne wątpliwości. „Pan Jaki nie podał trzech kluczowych informacji. Kiedy i gdzie odbyła się publiczna obrona jego pracy? Kto jest jego promotorem? Kiedy Rada Wydziału Nauk o Bezpieczeństwie Akademii Sztuki Wojennej podjęła uchwałę o nadaniu stopnia doktora? Dodatkowo mógłby podać wynik głosowania” – dodał inny internauta.
Patryk Jaki – pomimo wątpliwej jakości sukcesu – robi karierę dydaktyczną. Polityk prowadzi zajęcia z przedmiotu „Bezpieczeństwo państwa” na Wydziale Nauk o Polityce i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Opolskiego; teraz zacznie również pracować w Wyższej Szkole Kryminologii i Penitencjarystyki w Warszawie. WSKiP jest uczelnią powołaną do życia przez ministra Zbigniewa Ziobrę. Placówka rozpoczęła działalność w ub.r. Źródło: natemat.pl, Twitter
Z forum: To daje do myślenia o rzeczywistej wadze naukowej tego doktoratu. Pan europoseł wysforował się na wysoką pozycję wśród dawnych ziomali z blokowiska, przy czym okoliczność że ma działać na nowej uczelni WSKiP, powołanej do życia staraniem partyjnego kolegi a związanej m.in. z wykonywaniem wyroków sądów karnych, może w przyszłości nabrać istotnego znaczenia
Krótko mówiąc – kompletny odlot! No ale przykład idzie z góry – w spec-komisji Antka Wariata też byli różni szewcy, domokrążcy czy inni podomni im cudacy, amatorzy zarobku łatwego, acz dużego. I dali radę!!! Biada nam bo Jaki zaczął prowadzić zajęcia na wyższych uczelniach związanych z bezpieczeństwem państwa. Zresztą powołanych przez innego orła który nawet żadnej aplikacji nie był w stanie zrobić. Poziom nauki Jakiego spowoduje że będziemy musieli się sami bronić schodząc do schronów i bunkrów bo wyszkoli nam kiboli do walki z nami. 
03 12 2019 „Kaczyński nigdy nie miał oporów, żeby posługiwać się ludźmi marnymi do realizacji własnych celów”
„Obserwujemy nieustanne łamanie prawa. Dzisiaj u szczytu władzy są ludzie, których miejsce na pewno nie jest w sferze publicznej. Zbudowano polityczny system, którzy jest windą do nieba dla ludzi typu Banaś. A Kaczyński nieustannie ucieka od konstytucyjnej odpowiedzialności za swoje decyzje” – powiedział w wywiadzie dla TVN24 Donald Tusk. Były przewodniczący Rady Europejskiej stwierdził, że Jarosław Kaczyński „nigdy nie miał oporów, żeby posługiwać się ludźmi marnymi do realizacji własnych celów. – „Z jaką pogardą mówi o takich ludziach, kiedy go nie słyszą” – ujawnił Tusk. – „Ta ilość tej nieprawości, najzwyklejszych łajdactw ciągle jeszcze nie uczyniły wyłomu w świadomości i myśleniu wielu Polaków. Wychodzi na to, że nie wystarczy przykład afery KNF, pana Glapińskiego, pana Banasia, aby zmienić odbiór społeczny. Być może Polacy muszą się jeszcze, mówię o tej większości, która rozstrzyga, napatrzeć tego zła, żeby zmienić pogląd” – zauważył Tusk. Były przewodniczący Rady Europejskiej stwierdził, że jest „całym sercem”  z tymi, którzy wychodzą na ulice w obronie sędziów i sądownictwa. – „Dzięki protestom Polska nie wypada z Europy. Ta władza przed dewastacją prawa nie cofnie się przed niczym. Jedyną szansą są właśnie takie masowe protesty” – powiedział. Po raz kolejny powtórzył, że nie będzie kandydował w nadchodzących wyborach prezydenckich. W polskiej polityce – zdaniem Tuska – jest więcej rzeczy do naprawienia, nie tylko kwestia wymiaru sprawiedliwości. – „Trzeba naprawić, wybudować na nowo taką siłę polityczną, która będzie w stanie nie tylko pokonać PiS, ale rzeczywiście przedstawić ofertę jednak atrakcyjniejszą niż do tej pory. Bardzo bym chciał, aby doszło nie tylko do odświeżenia, ale i redefinicji tego, co można określić umiarkowaną prawicą. Trzeba odbudować umiarkowane centrum” – stwierdził były premier. Źródło: TVN24, koduj24.pl
Była Tuskolandia, jest Kaczystan, i tak naprawdę nic się nie zmieniło, złodzieje zastąpili złodziei !? Ludzie Polska "tonie”, a Polacy są zniewalani. Jak słucham tych pisowskich mądrali, to wygląda na to,że Polska obecnie jest tak demokratycznym krajem,rządzonym przez bogów zbawicieli potrzebującym tylko trzech kadencji, by stała się krainą miodem i mlekiem płynącą, praworządną ,bezpieczną i w rozkwicie jak żaden inny kraj w świecie. No a o dożywotniej to nie łaska pomyśleć, dacie tylko dodatkowe 1000+, i macie to pewne ? Ludzie ile w tym pychy i buty! Ile w tym fałszu i obłudy ! Ile w tym samozachwytu i uwielbienia, aż strach pomyśleć, że jest tyle złego w tej kaczej mafii. Polska nie tylko stała się republiką bananową, a już jest skórką od banana,a co będzie po kolejnych miesiącach tego nierządu, nie trudno przewidzieć. Ludzie Polska "tonie", a Polacy są zniewalani, a Wy śpicie i tego nie widzicie? Nie dajmy się do końca zniewolić, ratujmy siebie i Polskę. W jedności siła, poradziliśmy sobie z komunistami to tym bardziej poradzimy sobie z kaczystami! POLACY DO BOJU O WOLNOŚĆ I DEMOKRACJĘ !!

03 12 2019 „To są metody państwa totalitarnego”. „Chcieli wymusić zeznania obciążające sędziów”.

Marta Kasprowicz, była księgowa Sądu Apelacyjnego w Krakowie, podzieliła się z Onetem szokującymi doniesieniami. Kobieta wyjawiła, że proponowano jej status małego świadka koronnego w zamian za… sypanie sędziów. W 2016 r. Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało M. Kasprowicz i kilku innych pracowników krakowskiego sądu. Była księgowa trafiła do aresztu. Kasprowicz – w rozmowie z Onetem – twierdzi, że była tam represjonowana przez pracowników administracji więziennej. „Oddziałowa krzyczała wulgarnie po nazwisku, ile to rzekomo nakradłam. Różnie też zachowywali się inni strażnicy więzienni. Nie chcę tu przytaczać tych wszystkich obelg, bo to były straszne słowa. Sformułowanie „odp… się” należało do tych łagodnych” – przyznała w rozmowie z dziennikarzami portalu. Szykany – zdaniem Kasprowicz – dosięgnęły ją również ze strony Prokuratury Krajowej. „Znienacka pojawiło się dwóch panów z Prokuratury Krajowej. Bardzo nieżyczliwych. Najpierw chcieli mnie trochę zastraszyć. Próbowali wpłynąć na mnie poprzez emocje. Mówili, że „to oczywiste, że nic nie powiem, bo mi nie zależy na rodzinie”. Później zaczęli mówić wprost. Chcieli wymusić zeznania obciążające sędziów” – stwierdziła. Pracownicy PK próbowali ją rzekomo przekonać do obciążenia swoimi zeznaniami sędziów. „Czy wiem, który sędzia przyjmował korzyści majątkowe, który współpracował i miał znajomych w Platformie Obywatelskiej, który pracował przy reprywatyzacji. Jak mówiłam, że nic nie wiem, to chcieli, żebym mówiła, co słyszałam na korytarzu. Nawet jakieś plotki” – kontynuowała wywód Kasprowicz. Prokuratorzy w zamian za zeznania mieli jej zaoferować status „sześćdziesiątki” (nazwa ta wzięła się od art. 60 Kodeksu karnego – przyp. red.), czyli małego świadka koronnego. Kasprowicz podkreśla, że prokuratorów najbardziej interesowali sędziowie, którzy najczęściej pojawiają się w mediach. Była księgowa w rozmowie z Onetem powiedziała, że była nagrywana przez jednego ze swoich podwładnych. Był nim podobno Łukasz Piebiak, były wiceminister sprawiedliwości. „Ten pracownik nagrał mnie, jak brzydko powiedziałam o obecnej opcji rządzącej. Przeklęłam troszkę. Na przesłuchaniu w Prokuraturze Krajowej padło pytanie, dlaczego ja tak powiedziałam, kogo miałam na myśli i czy był to minister Piebiak” – opowiedziała. Do tematu odniósł się sędzia Waldemar Żurek, były rzecznik KRS i sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie. Sędzia nie pozostawił złudzeń. Jego zdaniem metody zastosowane rzekomo przez PK przypominają metody funkcjonujące w dyktaturze. „To są metody państwa totalitarnego znane z tzw. trałowania. Komuś kto jest pod zarzutami pokazuje się łatwiejsze wyjście, jeśli kogoś obrzuci błotem. Często jest tak, że osoby przebywające w dramatycznych warunkach aresztu są gotowe zrobić wszystko, żeby stamtąd wyjść i uniknąć surowej kary” – przyznał Żurek. Prokuratura nabiera wody w usta. Jej przedstawiciele utrzymują, że niewiedzą nic o rewelacjach, którymi podzieliła się Kasprowicz. Źródło: onet.pl
Totalitaryzm PiS nie oznacza więzień, represji, sankcji itd., ale zmianę społeczeństwa przez państwo. Demokracja to nie system sprawowania władzy, a system utrzymujący ludzi w niewoli, i obarczający ich...odpowiedzialnością za tą niewolę. Nie muszę dodawać, że to przynosi zysk nadzorcom (realny i mentalny, tak jak kapo w obozie). I tu jest klucz do rozwiązana tego problemu, który generuje miliony innych problemów, dotykających nas na co dzień. Zatem czym się rożni demokracja od totalitaryzmu?

03 12 2019 Olsztyńscy sędziowie żądają natychmiastowego przywrócenia sędziego Pawła Juszczyszyna do orzekania.
Zgromadzenie Ogólne Sędziów Okręgu Olsztyńskiego żąda natychmiastowego „przywrócenia do pełnienia czynności służbowych sędziego Pawła Juszczyszyna”. W przyjętych dziś uchwałach domagają się także odwołania prezesa sądu rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego, który „odsuwając Sędziego Pawła Juszczyszyna od czynności sędziowskich, sprzeniewierzył się rocie ślubowania sędziowskiego”.  O represjach, które dotknęły sędziego z Olsztyna po tym, jak zażądał od Kancelarii Sejmu ujawnienia list poparcia kandydatów do neoKRS, pisaliśmy w artykule „Szykan wobec sędziego Juszczyszyna ciąg dalszy – został na miesiąc zawieszony w orzekaniu”. Olsztyńscy sędziowie odnieśli się też do wypowiedzi zastępcy Ziobry Michała Wójcika, który w TVN24 stwierdził, że decyzja sędziego Juszczyszyna „to prosta droga do anarchii” i powinna być zbadana w postępowaniu dyscyplinarnym. Wójcik dodał, że „sędzia popełnił bardzo ciężki delikt”. – „Słowa wiceministra sprawiedliwości traktujemy jako naruszenie ustrojowej zasady wyrażonej w art. 178 ust. 1 Konstytucji RP, zgodnie z którą sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom. Zasada ta ma zagwarantować sędziemu wolność od wszelkich nacisków i służyć temu, by podejmowane przez niego decyzje były bezstronne i zgodne z jego sumieniem” – napisano w uchwale Zgromadzenia Ogólnego Sędziów okręgu olsztyńskiego. W kolejnej uchwale sędziowie żądają „przywrócenia niezależnego od wpływu polityków Trybunału Konstytucyjnego, wprowadzenia zgodnej z Konstytucją sędziowskiej reprezentacji w KRS, uchylenia skrajnie upolitycznionego systemu dyscyplinowania sędziów, wprowadzenia demokratycznego systemu wyboru władz sądów bez udziału czynnika politycznego, natychmiastowego odwołania rzeczników dyscyplinarnych Piotra Schaba, Michała Lasoty i Przemysława Radzika”.Przypomnijmy, że w niedzielę w ponad 100 miastach w kraju i zagranicą odbyły się „Solidarnie z sędziami” – demonstracje w całej Polsce”.
Źródło: interia.pl
Zdrowe fundamenty demokracji to niezależna władza sądownicza. To władza sądownicza jest od wyznaczania granic cnocie wszelkich ludzi posiadających władzę i skłonnych jej nadużywania. Tylko jak to ma działać w naszej rzeczywistości, jeżeli sądzący w wielu wypadkach sami mają ubrudzone ręce, a część powinna być także osądzona. Przez kogo? Brak tej świadomości w społeczeństwie polskim jest de facto przyzwoleniem na bezprawie władzy, także sądowniczej. Dlatego dziś w Polsce nie obowiązuje żadne prawo wszystko zależny od widzimisię sędziego. W tej samej sprawie dwa różne składy sędziowskie mogą skazać na szafot albo uniewinnić i przyznać duże odszkodowanie. W bandyckim państwie liczą się tylko układy bo prawo jest dla biednych a sprawiedliwość dla bogatych.
02 12 2019 PiS szuka planu „B” na Banasia? Czy syn Banasia jest częścią tego planu?
Jak sugeruje Gazeta Wyborcza Banaś zaciął się pod presją no i teraz nie wiadomo czy PiSowi uda się go zmusić do dymisji. Według informatora GW „Politycy PiS przesadzili z presją. Zaczęły się te wszystkie publiczne wezwania do „honorowego odejścia”, premier powiedział, że stanie się to jeszcze w piątek”. Do tego, komunikat rzeczniczki PiSu Anity Czerwińskiej, która napisała na Twitterze, że Banaś był z wizytą w centrali partii przy ul. Nowogrodzkiej, a tam prezes Jarosław Kaczyński i szef MSWiA Mariusz Kamiński wezwali go do rezygnacji – „Banaś odebrał jako złamanie umowy. O tym spotkaniu opinia publiczna miała się nie dowiedzieć, a na pewno nie w taki sposób”. Premier Mateusz Morawiecki wprawdzie zapowiedział, że PiS ma plan „B”, ale szczegółów nie ujawnił. Natomiast „Rzeczpospolita” informuje, że kartą przetargową w żądaniu dymisji Mariana Banasia ma być kwestia spółek i fundacji jego syna Jakuba, interesami syna szefa NIK interesuje się choćby CBA. Według Rzeczpospolitej sporą część spotkania Banasia na Nowogrodzkiej z Kaczyńskim i Kamińskim poświęcono właśnie synowi prezesa NIK – Jakubowi Banasiowi, który od kilku lat był właścicielem spółek i ich prezesem oraz fundacji mieszczących się w słynnej już kamienicy przy ul. Krasickiego 24 w Krakowie. Również wypowiedź Adama Bielana europosła PiSu i byłego rzecznika tej partii w RMF FM: – „Liczę na to, że przez weekend pan Marian Banaś skonsultuje się z rodziną, z jakimiś zaufanymi osobami i podejmie jedyną słuszną decyzję” – brzmią dosyć jednoznacznie. W październiku, gdy o aferze z pokojami na godziny było już głośno, pojawiły się informacje o firmie syna Mariana Banasia. Okazało się, że nieruchomość w Krakowie, w której działał hotel na godziny, była bazą dla biznesów Jakuba Banasia. Dzięki niej i publicznym dotacjom dorobił się sporego majątku. Wiadomo, że rodzina, zwłaszcza dzieci, to słaby punkt szefa NIK, co więc teraz zrobi Banaś? Dowiemy się zapewne niebawem. źródło: Rp.pl, naTemat, wyborcza.pl
No a kiedy zostanie skontrolowany majątek Marty Kaczyńskiej i Jarosława!? Zaimponowałeś mi panie Banaś pokazując gest Kozakiewicza, kozakowi z Żoliborza! Brawo panie Banaś!
Który to ten Banaś?
To chyba nie ten, co go od roku służby specjalne kryją?
Ani ten, za którym murem stała cała pisowska nomenklatura?
I nie ten, za którego honorem ręczyli marszałkowie, premier i śmieszny Adrian?
To chyba musi być jakiś Banaś z PO.

Z forum: PiS zastanawia sie jak członka własnej mafii przypisać opozycji. Do tego odwrócić uwagę od skorumpowanego prezesa Kaczyńskiego, zużytego obrońce pedofilii prokuratora PRL-u Stanisława Piotrowicza. To jest ich właśnie problem.

02 12 2019 Wybór Banasia na szefa NIK był celowym działaniem partii? „Służby wiedziały doskonale, z kim mają do czynienia”. Marian Banaś został wybrany na stanowisko prezesa NIK w momencie, gdy wiadomym już było, że istnieją poważne przesłanki podważające jego „kryształowość”. Czy możliwym jest więc, aby zaplanowano, że szefem NIK-u – osobą mającą dostęp do informacji niejawnych – zostanie człowiek, na którego będą haki? Taką tezą wysunęła na antenie TOK FM była minister kultury, Małgorzata Omilanowska. „Dla mnie jest oczywiste, że polskie służby wiedziały doskonale, z kim mają do czynienia i wygląda to na zaplanowane działanie – wybranie człowieka, na którego są haki” – mówiła w audycji „Goście Passenta” Omilanowska, – „Ludzie mogą nie wiedzieć jak szczegółowej analizie poddawany jest życiorys człowieka, który ma dostać dostęp do dokumentów tajnych. Na sprawdzeniu wszystkich w życiu transakcji dokonanych na nieruchomościach i większych zakupów osoby sprawdzanej, od momentu, kiedy osiągnęła 18 rok życia. Dla mnie jest oczywiste, że polskie służby wiedziały doskonale, z kim mają do czynienia i wygląda to na zaplanowane działanie – wybranie człowieka, na którego są haki. Chciałabym, żeby pan premier tę ścieżkę sprawdził i ustalił szefowie, których służb za tym stoją” – przekonywała była minister. Z jej opinią zgodzili się pozostali goście audycji: Paweł Wroński i Michał Broniatowski. Dziennikarz „Gazety Wyborczej”, Paweł Wroński zaproponował, aby teraz, to Marian Banaś zlecił kontrolę CBA i ABW. Dodał również, że przekonywanie prezesa NIK przez zwykłego posła i szefa tajnych służb, aby podał się do dymisji ma znamiona przestępstwa.  Z kolei Michał Broniatowski z Onet Politico podkreslił, że za Banasiem stoi Konstytucja: „propozycja, by ją zmieniać z takiego powodu, że kryształ okazał się być stłuczonym kryształem, świadczy o tym, że ten dokument traktuje się jak jakąś szmatę. Ta propozycja zmiany Konstytucji jest po prostu cynizmem.” Źródło: tokfm.pl
Dymisja Banasia to przede wszystkim hańba dla rządów PiS-u, oraz klęska polityki Kaczyńskiego, sam się nadział na haka. Banaś powinien chodzić z podniesiona głową, bo po mistrzowsku wymanewrował wszystkie służby, i instytucje kontrolujące, ponoć w wolnej, demokratycznej Polsce!?
No i przekombinował niemylny Kaczyński, i wybrał człowieka, który ma haki na kryształowego prezesa.

Banaś do dymisji, a premier Morawiecki kupuje ziemię od kościoła, mataczy przy tym, ba staje się właścicielem pokaźnego majątku w niejasnych okolicznościach, i nikt na to nie reaguje!?
01 12 2019 Sasin z „gospodarską wizytą” u górników.
Jacek Sasin po niedawnych zmianach w rządzie został ministrem aktywów państwowych. Kiedyś resort nazywał się Ministerstwem Skarbu Państwa, ale tuż po objęciu władzy PiS je zlikwidował. Przywrócono je i obsadzono Sasinem, który ma pilnować w imieniu partii rządzącej spółek skarbu państwa. Nie zapominajmy, że Sasin jest też wicepremierem w pisowskim rządzie. No i Sasin wyruszył w Polskę z „gospodarskimi wizytami”. Dzisiaj pojawił się na Śląsku. – „Chcę wyraźnie powiedzieć, że rząd nie zmienia swojej polityki wobec górników i górnictwa. Wykorzystanie węgla i opieranie się na tym bogactwie nie stoi w sprzeczności z działaniami na rzecz ochrony klimatu. Pomogą nam w tym – nowe technologie. Polskie górnictwo węglowe było i będzie jednym z podstawowych sektorów gospodarki współdecydujących o bezpieczeństwie energetycznym państwa. Jesteśmy krajem, który chce i potrafi korzystać z własnych zasobów naturalnych” – mówił Sasin na spotkaniu z górnikami w kopalni Piast-Ziemowit w Lędzinach.
– „Dlatego w 2018 roku przy produkcji 63 mln ton zaimportowaliśmy prawie 20 mln ton węgla, z czego 13.5 mln ton z Rosji. Logiczne” – skomentowała Karolina Baca-Pogorzelska. Dziennikarka od lat zajmuje się tą branżą.
– „Pisowcy klepią partyjne slogany bez względu na !rzeczywistość” – podsumował prof. Leszek Balcerowicz. A jeden z internautów dodał: – „To, że Pan Sasin został wicepremierem Rządu RP, świadczy o tym, w jakich potwornych czasach przyszło nam żyć”. Źródło: Twitter, koduj24.pl
Rozpętano akcję SMOG aby Polakom nie było żal kopalń i złóż węgla oddawanych za bezcen! Budowa elektrowni w Polsce pełnej węgla, na węgiel sprowadzany z Rosji, to największy absurd jaki można usłyszeć. To brzmi tak jakby na pustynie sprowadzał piach. Powiecie że polski węgiel jest drogi, bzdura koszt wydobycia to od 200 do 300 zł za tonę. Dlaczego zatem na składzie kosztuje około 1000 zł za tonę, bo na węgiel nałożono około 130 podatków i opłat. Na dodatek eksploatuje się zasiarczone, najgorszej jakości pokłady węgla w kopalniach. Komu na tym zależy by zniszczyć polskie górnictwo?
Z forum: Głupota tego pana jest PORAŻAJĄCA!!!! Uwielbiam patrzeć, jak się jąka, wije, robi uniki, zalewa potokiem bezsensownej paplaniny, jak nie ma nic konkretnego do powiedzenia, jak słowotokiem usiłuje nie dopuścić do zadawania pytań. A tak na serio, gadulstwo tego półinteligenta powoduje, że słuchając go czuję się potwornie zmęczony. On jest naprawdę okropny.

01 12 2019 Rozbrajająca szczerość Lipińskiego: „Jak Piotrowicz sam się nie dostał do Sejmu, to coś musieliśmy mu zaproponować”.„My mamy taką zasadę, że nie zostawiamy ludzi samych. Jak Piotrowicz sam się nie dostał do Sejmu, to coś musieliśmy mu zaproponować. Znaczy chcieliśmy mu zaproponować. O! To jest bardziej właściwie…” – powiedział wiceprezes PiS Adam Lipiński w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz dla portalu Wyborcza.pl. Tych kilka zdań z opublikowanego wywiadu – określonych przez internautę @katarynaaa jako wybitnie „brutalnie szczere” – stanowią kwintesencję pisowskiej polityki kolesiostwa. Nie mają znaczenia żadne fakty, liczy się tylko swój „kryształowy” człowiek. Minister Lipiński pytany również o to co dalej z prezesem NIK, odpowiedział, że jeżeli Banaś nie poda się do dymisji, to PiS ma „magiczne sposoby, żeby się go pozbyć. To jest jeden ze sposobów, chociaż ambarasujący bardzo. To trzeba zmienić ustawę, będzie oczywiście debata. Nie jest to dobre rozwiązanie dla Prawa i Sprawiedliwości.” Wiceprezes Lipiński przyznał także, że „na pewno trzeba wyciągnąć wnioski z tego, co się wydarzyło, i to sprawdzanie kandydatów na najwyższe stanowiska państwowe powinno być bardziej szczegółowe i dokładniejsze. Z tego wynika, że tu zostały popełnione jakieś błędy.” Wypowiedzi ministra Lipińskiego stoją wobec siebie w dużej sprzeczności. Z jednej strony sprawa pozbycia się prezesa Banasia, który mocno nadwyrężył wizerunek „kryształowej” partii, a z drugiej były prokurator PRL-u, Stanisław Piotrowicz, któremu trzeba znaleźć ciepłą i bezpieczną posadkę.  W rozmowie z portalem Wyborcza.pl Lipiński odniósł się też do kwestii wieszania portretów europosłów na szubienicy. Zdaniem ministra błędna była decyzja prokuratury umarzająca śledztwo w tej sprawie: „to jest błąd, ale sędziów mamy niezależnych i prokuraturę mamy niezależną. To są drobne sprawy, oczywiście można się doszukać tego, że nie było złamania prawa, ale to są kwestie symboliczne, a polityka się w dużym stopniu opiera na symbolach i na emocjach.” 
Źródło: wyborcza.pl
Z forum: Takie dwa teksty z dzisiaj:Marszałek Karczewski: „Upartyjnienie Kancelarii Senatu jest bezprecedensowe. Nigdy w przeszłości nie miało miejsca zatrudnianie na stanowiskach urzędniczych przegranych polityków”. Wiceprezes Lipiński: „Mamy taką zasadę, że nie zostawiamy ludzi samych. Jak Piotrowicz sam się nie dostał do Sejmu, to coś musieliśmy mu zaproponować”. Śmiać się? Płakać (ze śmiechu)? 
29 11 2019 Dr Jekyll i mr Hyde. Banaś z „kryształowego człowieka” stał się „śmierdzącym jajem” PiSu.
W czwartek w siedzibie partii spotkało się kierownictwo PiS i Banaś. „Podczas spotkania prezes PiS Jarosław Kaczyński i wiceprezes Mariusz Kamiński wyrazili oczekiwanie, aby szef NIK Marian Banaś podał się do dymisji” – przyznała w rozmowie z mediami rzeczniczka partii rządzącej Anita Czerwińska.
Marian Banaś nie odniósł się jeszcze do tematu. Politycy PiS wierzą jednak, że Banaś zachowa się w uczciwy sposób i złoży dymisję. Opinię tą podziela m.in. Stanisław Karczewski. „Na razie będziemy czekali na decyzję pana prezesa Mariana Banasia. Liczę na to, że ta decyzja będzie honorowa” – przyznał były marszałek Senatu. Karczewski dodał, że PiS będzie szukał innego sposobu pozbycia się Banasia, jeżeli ten nie będzie się chciał zachować honorowo i zrezygnować. „Będziemy się zastanawiać, konsultować z prawnikami, będziemy poszukiwać. Patrząc w życiorys pana prezesa i znając jego dotychczasową działalność, jestem przekonany, że po wczorajszej rozmowie pan prezes podejmie taką decyzję, jakiej oczekują władze partii Prawo i Sprawiedliwość” – dodał ważny członek obozu władzy.  Także wicepremier Jacek Sasin zadeklarował, że oczekuje od Mariana Banasia „honorowej decyzji”. „Mówiliśmy od początku, że jeśli pojawią się uzasadnione wątpliwości, dotyczące spraw, które media naświetlają od wielu tygodni, to wtedy będziemy oczekiwać od pana prezesa Banasia honorowej decyzji podania się do dymisji” – przyznał. Beata Mazurek jest kolejnym przedstawicielem PiS, którego sprawa Banasia zaczęła już męczyć. „Prezes Banaś milczy i milczy…pogrąża siebie i przy okazji nas. Po co? Komu to służy? Panie Banaś pobudka, czas wstać ludziom odpowiedź dać: rezygnacja czy nie?” – napisała w Twitterowym poście. Przyjęcie przez partię nowego stanowiska może wynikać z tego, że Mateusz Morawiecki w końcu zapoznał się z raportem na temat szefa NIK „Zapoznałem się z raportem CBA w sprawie pana Mariana Banasia i doszedłem do przekonania, że wnioski z tego raportu powinny skłonić pana Banasia do podania się do dymisji” – zadeklarował szef rządu. Sytuacja jest na tyle poważna, że – według medialnych doniesień – PiS zamierza dogadać się ze stronnictwami demokratycznymi. „Jak wynika z informacji „Dziennika Gazeta Prawna” w PiS jest pomysł zmiany konstytucji do spółki z opozycją. I możliwości odwołania prezesa NIK większością kwalifikowaną” – wyjawił w social mediach Grzegorz Osiecki, dziennikarz „DGP”. Skandal wokół Banasia wybuchł po tym, gdy dziennikarze „Superwizjera” opublikowali materiał o pokojach na godziny, które wynajmowano w należącej do polityka kamienicy. Duże kontrowersje budzi również oświadczenie majątkowe szefa NIK. Źródło: dorzeczy.pl, tvn24.pl
Dymisja Banasia to przede wszystkim hańba dla rządów PiS-u, oraz klęska polityki Kaczyńskiego, sam się nadział na haka. Banaś powinien chodzić z podniesiona głową, bo po mistrzowsku wymanewrował wszystkie służby, i instytucje kontrolujące, ponoć w wolnej, demokratycznej Polsce!?
Banaś do dymisji, a premier Morawiecki kupuje ziemię od kościoła, mataczy przy tym, ba staje się właścicielem pokaźnego majątku w niejasnych okolicznościach, i nikt na to nie reaguje!?


29 11 2019 „Przemoc prawna”. „Aparat represji” wszczął postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego Juszczyszyna.
 – po tym jak wezwał Kancelarię Sejmu by pokazała listy poparcia do nowej KRS. Teraz zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych sędzia Michał Lasota zarzuca Juszczyszynowi działanie na szkodę państwa i w komunikacie na stronie informuje: „Przedstawione obwinionemu Pawłowi J. zarzuty dyscyplinarne dotyczą uchybienia godności urzędu, w szczególności przez przekroczenie uprawnień przy wydaniu postanowienia nakazującego Kancelarii Sejmu przedstawienia określonych dokumentów”. W opinii rzecznika sędzia miał w sposób nieuprawniony „przekazać przedstawicielom mediów oceny i twierdzenia związane z pełnionym urzędem sędziowskim, wbrew art. 89 § 1 Prawa o ustroju sądów powszechnych.” Jak pisaliśmy w publikacji „Czapki z głów! Juszczyszyn: „Sędzia nie może bać się polityków, nawet jeśli mają wpływ na jego karierę” olsztyński sędzia podczas rozpatrywania apelacji wezwał dyrektora Kancelarii Sejmu do dostarczenia w ciągu tygodnia utajnionych list poparcia kandydatów do KRS – pod karą grzywny. W rezultacie został przez Ministerstwo Sprawiedliwości odwołany z delegacji do Sądu Okręgowego w Olsztynie.  W opinii resortu sędzia „w sposób nieuprawniony podważył status powołanego przez prezydenta sędziego”. Tymczasem sprawa, którą zajął się Juszczyszyn, była w pierwszej instancji rozpatrywana przez m.in. sędziego nominowanego przez nową Krajową Radę Sądownictwa. „Takie działanie stanowi niedopuszczalną ingerencję w działania konstytucyjnych organów oraz prowadzić może do chaosu i anarchii” – napisał Lasota w oświadczeniu resortu. Juszczyszyn sprawdzając czy sędzia z I instancji spełniał wymogi niezależności i niezawisłości zastosował się do orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Źródło: onet.pl/wp.pl
To co się obecnie wyprawia w "naszym"kraju to nie tylko anarchia ale początek dopinania Państwa Bezprawia,niestety przy milczącej zgodzie dużej części obywateli co napawa przerażeniem na dalsze działania tego nierządu zresztą już zapowiedziane przez Morawieckiego
Brak panowania nad rzeczywistą sprawiedliwością, wolnością, stosowaniem prawa spowodował że zagubiły się te cechy demokracji u naszych najważniejszych osób odpowiedzialnych za państwo, jego bezpieczeństwo, rozwój, przyszłość. Nie o taką Polskę walczyliśmy, chcemy, aby nasze państwo, postawiło na rozwój nowych technologii, rozwój człowieka. To jest jedyna droga do dobrego TU i Teraz. Otworzy to wrota przyszłości nowoczesnej, innowacyjnej, bardziej stabilnej, odpornej na kryzysy, będzie to silnym motorem napędzającym naszą gospodarkę.
Z forum: Bezprawie PiSiej mafii wobec sędziów, których niezależność staje pod coraz większym znakiem zapytania – bo staje się zależna nie od gwarancji systemowych, tylko od charakteru i odwagi poszczególnych sędziów, a także lekceważenie przez nią prawomocnych wyroków sądowych, powinno stać się przedmiotem jednego z najbliższych posiedzeń Parlamentu Europejskiego. Panie i panowie europosłowie z partii opozycyjnych – do roboty! 
28 11 2019 Prezes NIK nie odpowiedział na żadne pytanie 
„To jest skandal, pan Banaś odczytał niczym Nikodem Dyzma swoje oświadczenie”. Przewodniczący komisji ds. kontroli państwowej Wojciech Szarama z PiS nagle zakończył jej posiedzenie. Tym samym Marian Banaś nie odpowiedział na żadne pytanie posłów opozycji. Wcześniej Szarama pozwolił Banasiowi na odczytanie oświadczenia. Kilka minut prezes NIK „tłumaczył”, że… jest czysty jak łza i będzie bronił swojego „dobrego imienia”. Salwy śmiechu wywołał taki oto fragment oświadczenia, które wygłosił Banaś: – „W Krakowie jest wiele hoteli, gdzie można wynająć pokoje na godziny, po to, żeby na przykład odpocząć w trakcie podróży lub przednią. Albo przygotować się do zaplanowanego spotkania”. A tak Banaś „tłumaczył” się z rozmowy telefonicznej z jednym z braci K., którzy w jego kamienicy prowadzili hotel na godziny: – „Dziennikarz Bertold Kittel ukrytą kamerą nagrał wymianę zdań przez telefon. Nie miałem wpływu na to, że dzierżawca kamienicy dał numer telefonu swojemu ojczymowi. Gdy zorientowałem się, ze rozmawiam z kimś innym niż dzierżawca kamienicy, natychmiast przerwałem połączenie”.  Po nagłym zamknięciu posiedzenia komisji przez przewodniczącego Szaramę, Banaś szybko wyszedł z sali, chroniony przez Straż Marszałkowską. Na pytania dziennikarzy też nie odpowiedział. Źródło: TVN24
Wczoraj Banaś oświadczył, że wszystko, co źle on nim piszą i mówią to są same kłamstwa naruszające jego dobra osobiste zagwarantowane w konstytucji!? Pierwszy raz w historii dojdzie do tego, że szara eminencja Banaś oskarży naród, jego gorszy sort, o szkalowanie go!? Ciekawe ilu kamienic zażąda jako zadośćuczynienie!?
Wieść gminna niesie:
Nitras: „Czy doszło do dealu między PiS-em a prezesem NIK Banasiem?”
„Dzisiaj mamy do czynienia ze złożeniem wniosku o powołanie dwóch wiceprezesów NIK, ale przecież wszyscy tutaj obecni mieliśmy nadzieję, że dzisiaj pan Marian Banaś przyjdzie na posiedzenie i oświadczy, że zrzeka się stanowiska prezesa Najwyższej Izby Kontroli” – powiedział podczas posiedzenia sejmowej komisji ds. kontroli państwowej Michał Szczerba. Zdaniem posła PO, to uporządkowałoby sytuację.
Do przebiegu obrad komisji na Twitterze odniósł się Włodzimierz Czarzasty z SLD: – „Sytuacja absurdalna. CBA przedstawia raport w sprawie Pana M.Banasia. Premier nie ma czasu żeby się z raportem zapoznać. Z raportu może wynikać że Pan M.Banaś jest bandytą. Potencjalny bandyta zgłasza wiceszefów NIK w sejmie. NIK to Najwyższa Izba Kontroli”.
Poseł Sławomir Nitras przy wyjściu z sali Banasiowi zastąpił drogę. – Ministerstwo Finansów donosi do prokuratury, że dostawał pan pieniądze od braci K. Dlaczego pan nie odpowiada? Pan przyszedł na komisję odpowiadać na pytania. A pan przeczytał oświadczenie i ucieka – dopytywał podniesionym głosem. Marian Banaś nie zareagował, a towarzyszący mu mężczyzna bezceremonialnie „przestawił” posła. Doszło do szarpaniny i przepychanek. Straż Marszałkowska ku oburzeniu obecnych nie zareagowała. Chwilę później Poseł Michał Szczerba wystąpił z prośbą do szefa Straży Marszałkowskiej o zbadanie całego zajścia.
- Obrazek uciekającego z Sejmu z drżącymi rękami prezesa Najwyższej Izby Kontroli jest symbolem państwa PiS. Prezes NIK, który powinien być twardym człowiekiem, o nieskazitelnym charakterze, na tyle silnym, by potrafić kontrolować wszystkie instytucje państwa, ucieka przed posłami, bojąc się pytań o samego siebie – zaznaczył Sławomir Nitras na konferencji prasowej, zorganizowanej krótko po incydencie z Banasiem. Marcin Kierwiński podkreślił, że „zachowanie posłów PiS świadczy o tym, że jest deal pomiędzy PiS a Banasiem”.

28 11 2019 Co być może, a co jest oczywiste.
Mój ulubiony publicysta, autorytet w dziedzinie GEOPOLITYKI dr Jacek Bartosiak udzielił obszernego wywiadu w radiu Wnet. Posłuchałem... i się załamałem. Wychodzi na to, że Rosja napadnie tzw., "prybałtykę" w tym naszą ukochaną:"... ojczyzno moja, ty jesteś jak zdrowie", a my nic na to nie możemy w istocie poradzić, gdyż po pierwsze, po drugie i po trzecie - nie mamy armat. Ba nie mamy, ale mamy bogatych sojuszników. Sojuszników, którzy owe "armaty" mają, ale nic za darmo. Stany Zjednoczone postawiły na Polskę, iż Polska stanie w poprzek zakusom Rosji i w przypadku ataku, nasz kraj podejmie walkę . Samotnie. Wcześniej zakupimy w USA uzbrojenie za kilkadziesiąt lub kilkaset miliardów $ i przez 30 dni dotrzymamy, a później wejdą Jankesi. Proste. W zasadzie, na tym można by zakończyć felieton, lecz gdyby tak postąpić, to wówczas tytuł byłby bez sensu, a nie o to chodzi.  Więc po kolei. Co jest oczywiste? Otóż to, iż w przypadku konfliktu z Rosją będziemy sami; pewne jest to, iż istnieje duża dysproporcja siły pomiędzy Polską i Rosją; pewne (jak w ruskim banku) jest także to,  że obecny rząd kiedy zajdzie taka konieczność to stanie na ubitym polu i nie odpuści. A co być może?
Być może pisowski rząd padnie i być może wówczas Rosja na nas nie napadnie, gdyż zamiast wydawać swoje dutki na reperowanie i uruchamianie kulawego sprzętu wyda kilka procent owej kwoty na zmianę nieprzychylnego sobie rządu. W tym roku jeszcze się udało, ale co by było, gdyby zamiast 235 posłów było o 6-ciu mniej, a tych 6-ciu znalazłoby się w "antypisie" ? Być może, już dzisiaj nie byłoby w Polsce ani jednego amerykańskiego żołnierza (jaka oszczędność dla amerykańskiego podatnika!). Być może, za trzy miesiące bylibyśmy radosnymi gospodarzami "Traktatu Warszawskiego" pomiędzy Europą a Azją (Rosją i Niemcami), zamiast ogromnych środków na samoloty F35, na rakiety Patriot czy na "Fort Tramp" mielibyśmy porządne autostrady głównie W-Z  ale nie tylko, gdyż z dnia na dzień pokazalibyśmy "Kozakiewicza gest" reketerom z holokaust industry, oraz niemiecka prasa (80% rynku w Polsce) wraz z pewną amerykańska telewizją przystałyby nas wyzywać od antysemitów. Mamy alternatywne rozwiązania: bronić amerykańskiego interesu w Europie - drogie i niepewne oraz przeciwnie "odpuścić" Amerykanów (wyeliminować z Europy na długo) - tanio i wygodnie. Konkluzja: Ameryka zamiast zrobić dobry interes - chce zrobić bardzo dobry interes: utrzymać Rosję i Niemcy na smyczy, którą to smycz sprzeda Polsce za miliardy $ -ów, ale błąd polega na tym, że dobry interes jest wówczas gdy obie strony są zadowolone, gdyż w przeciwnym razie nie będzie żadnego interesu. Źródło: niepoprawni.pl
Według doktryny Macierewicza, Putin, jak tylko się budzi to zaraz bierze mapę i marzy o inwazji na Warszawę połykając po drodze bałtyckie mini państewka. Jak już się dobrze obudzi to mu przechodzi i rozczarowuje Macierewicza. Inwazji jak nie ma tak nie ma.
USA płaci za stacjonowanie swoich wojsk w Niemczech miliardy dolarów. Natomiast w Polsce my będziemy płacili za obecność wojsk USA, 7,5 mld zł na początek a później co najmniej dwa miliardy rocznie. I będzie to wielki historyczny sukces polskiego rządu z którego powinniśmy się cieszyć. 
27 11 2019 Były katecheta dla Faktu: To ja sprzedałem kamienicę Banasiowi.
Dlaczego Marian Banaś zdecydował się zostać szefem NIK, skoro tak dobrze szło mu na rynku nieruchomości? Skompromitowany prezes miał niesłychany łut szczęścia i stał się właścicielem dwóch kamienic w centrum Krakowa. Pierwszą dostał od byłego żołnierza AK Henryka S. Sąsiednią kamienicę kupił zaś od katechety i jego siostry z Dolnego Śląska. – Sprzedaliśmy tanio – mówi Zbigniew W. , odsłaniając kulisy atrakcyjnej dla Banasia transakcji. Dotarliśmy do Zbigniewa i Henryki, którzy w 2004 roku sprzedali nieruchomość prezesowi NIK. Jak to ze sprawami Banasia bywa, w tej tajemnic jest też co niemiara. – Nie mam żadnych dokumentów z tej transakcji. Nie pamiętam, za ile sprzedaliśmy, ale na pewno było tanio – opowiedziało nam rodzeństwo. Pamiętają za to, że Banaś przyjechał do domu pani Henryki z notariuszem.  Jednak interesami i wielomilionowym majątkiem Banasia trzeba się interesować. Człowiek o niejasnych powiązaniach i ukrytym bogactwie pełni przecież jedną z najważniejszych funkcji w kraju. Skompromitowany szef NIK Marian Banaś ma pojawić się w środę w Sejmie na posiedzeniu komisji ds. kontroli państwowej. Jednak oficjalny porządek obrad nie przewiduje przepytania Banasia o w sprawie licznych nieścisłości dotyczących jego majątku. Banaś opowiadać ma o kandydatach na swoich zastępców, na których wybrał polityków PiS: Marka Opiołę i Tadeusza Dziubę . Mimo to, posłowie opozycji chcą zadać szereg pytań o aferę Banasia. Jeśli szef NIK w ogóle się w Sejmie zjawi, bo... przepisy mu tego nie nakazują. – Ale na 90 proc. stawi się przed komisją – mówi nasz rozmówca z kręgów sejmowych. 
Fakt podpowiada: oto pytania do Banasia
1. Na czym polegały pańskie kontakty z gangsterami z krakowskiego półświatka? Chodzi o braci K., którzy prowadzili w pańskiej kamienicy pokoje na godziny.
2. Czy służby ostrzegły pana o przestępczej przeszłości tych ludzi?
3. Jak tłumaczy pan nieścisłości w swoich oświadczeniach majątkowych stwierdzone przez CBA?
4. Skąd wzięła się podejrzanie niska cena za wynajem kamienicy z pokojami na godziny?
5. Czy cena była tak niska, by uniknąć płacenia wysokich podatków?
6. O co procesował się pan z współwłaścicielką drugiej kamienicy w Krakowie?
7. Czy to prawda, że pomógł jej pan opróżnić kamienicę z lokatorów?
8. Czy miał pan świadomość, że pod pana okiem w resorcie finansów działała mafia vatowska?
9. Komu i za ile sprzedał pan w sierpniu 2019 roku kamienicę z hotelem na godziny?
10. Kiedy poda się pan do dymisji?
Źródło fakty24.pl
Wystarczy, że szef mafii namaści kandydatów na wiceprezesów, by nimi zostali, a życiorysy im się odpowiednie napisze!? Banaś jak brał od mafii to tylko po to by ją osłabić!
Może stwórzmy listę obdarowanych przez los?
1. Rydzyk - Maybach od bezdomnego
2. Banaś - kamienica od żołnierza AK
3. Azazello - kamienica od cichociemnego.
Ktoś jeszcze?

Jeśli Banaś trafi za kratki, to zacznę wierzyć Kaczyńskiemu, że chce zmienić Polskę!?
Człowiek ze wszech miar skompromitowany powinien podać się do dymisji, a nie udawać że nic się nie stało!? Banaś oddaj Wawel który kupiłeś w niejasnych okolicznościach!?

27 11 2019 Piotrowicz: „Należał do tej grupy prokuratorów, którzy starali się łagodzić represje” …i za tę pomoc dostał PRL-owski Krzyż Zasługi. Prezes Kaczyński lubi spotkania w mediach mu przychylnych a teraz, im bliżej wyborów prezydenckich, jego aktywność wzrasta. Ostatnio udzielił wywiadu „Gazecie Polskiej”, w którym odniósł się do Stanisława Piotrowicza i reelekcji Andrzeja Dudy. Kaczyński nie ukrywa, że po zgłoszeniu kandydatur Piotrowicza i Pawłowicz do TK, spodziewał się ostrego ataku na nich, ale nie zamierza wierzyć w te kłamstwa, głoszone przez nieprzychylne PiS-owi media. Nagonka na Piotrowicza to nic innego jak rodzaj zemsty za przeprowadzenie przez niego reformy sądownictwa, a zarzuty związane z pełnieniem funkcji prokuratora w stanie wojennym, są bezzasadne. Fakt, był w „PZPR, ale należał do tej grupy prokuratorów i sędziów, którzy starali się maksymalnie łagodzić represje”. Kaczyński nie ukrywa, że jest przekonany, iż „Stanisław Piotrowicz jest zły, ponieważ nie jest po „właściwej stronie” i jednocześnie przypomina, że ci, z tej drugiej strony „z honorami żegnali Wojciecha Jaruzelskiego, oni wysłali do Parlamentu Europejskiego całą ekipę PZPR na czele z Leszkiem Millerem, członkiem Biura Politycznego i sekretarzem Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii (…) Ale Leszek Miller, Włodzimierz Cimoszewicz aktywista partyjny i Danuta Huebner, która miała podobną przeszłość – są dla nich dobrzy”. W rozmowie padły też ciepłe słowa dotyczące Andrzeja Dudy.  Prezes wspominał początki jego kampanii wyborczej, które nie były zbyt optymistyczne, jego trudną drogę do zwycięstwa i przyznał, że, według niego, „Andrzej Duda ma tak duże szanse na reelekcję, iż niespecjalnie chcę rozważać sytuację, że przegra”. Trudno się z nim nie zgodzić, gdy obserwuje się stoicki spokój partii opozycyjnych, którym wydaje się, że mają mnóstwo czasu do wyborów i jakoś się zorganizują, zdążą, przekonają Polaków do swojego kandydata, którego wciąż nie ma. Tamara Olszewska. Źródło: wPolityce.pl
Dziwnym zbiegiem okoliczność teczki Kaczyńskich zginęły w prokuraturze w której pracował Piotrowicz!? Prezydent Duda całą kadencję walczył z komunistami, by na koniec pobłogosławić jednego z nich na sędziego TK! Piękna ta Wolna Polska w której komuniści zadekowali się wśród najbliższego otoczenia Kaczyńskiego. No i okazuje się że Piotrowicz donosił opozycji o SB, a Wałęsa donosił na opozycję SB.
Oprawcy za komuny musieli się czaić, ukrywać, chować twarz. Robić rożne zmyłki. Kamuflować się. Może nawet i cierpieli? A dziś głowy wysoko podniesione i wszelkie zaszczyty i honory mają. A to między innymi zasługa braci Kaczyńskich. Kaczyński prowadzi cały naród, krótko, na postronku, tam gdzie chce, ku samounicestwieniu, a tylko niewielu protestuje.
Piotrowicz od 1978 należał do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotnicze. Był członkiem egzekutywy PZPR w Prokuraturze Wojewódzkiej i Rejonowej w Krośnie, a także kierownikiem szkolenia partyjnego i społecznym inspektorem pracy. Podczas stanu wojennego był autorem aktu oskarżenia przeciwko działaczowi opozycji Antoniemu Pikulowi, oskarżonemu o kolportaż wydawnictw drugiego obiegu.
W 1984 zwierzchnicy służbowi stwierdzili, że „jest pracownikiem pilnym i zdyscyplinowanym, ambitnym i wydajnym. Powierzone mu obowiązki wykonuje prawidłowo. Poczynione ustalenia wykorzystuje do wszechstronnej działalności profilaktycznej. Wiele uwagi poświęca popularyzacji prawa zwłaszcza w środowiskach młodzieżowych”. W tym samym roku, za zasługi w pracy zawodowej i działalności społecznej, został odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi. 
25 11 2019 Jarosław Kaczyński zapowiedział, że sprawa Biejat wkrótce zostanie „rozwiązana”.
Magdalena Biejat (Lewica Razem) została przewodniczącą sejmowej komisji ds. polityki społecznej i rodziny. Polityczka jest zwolenniczką liberalizacji prawa do aborcji i równouprawnienia osób homoseksualnych. Postępowe poglądy Biejat nie spodobały się fundamentalistom religijnym z Solidarnej Polski. Skrajnie prawicowi posłowie chcą odwołania przedstawicielki socjaldemokratów. Głos w sprawie zabrał właśnie Jarosław Kaczyński. Prezes zdaje się przychylać do poglądów prezentowanych przez fundamentalistów. „Ta sprawa wkrótce zostanie rozwiązana. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale tak jak w życiu, także w polityce zdarzają się różne zwroty akcji” – powiedział w rozmowie z prawicową „Gazetą Polską”. Kaczyński nazwał pomysły Lewicy Razem mianem „eksperymentu” i oskarżył to ugrupowanie o chęć „krzywdzenia dzieci” i niszczenia rodzin. „Chcę wszystkich uspokoić: dla nas sprawy rodziny są najważniejsze i dopóki jesteśmy przy władzy, nie dopuścimy do tego, by ktoś przeprowadzał eksperymenty, których efektem będzie krzywdzenie dzieci i rozbijanie rodziny. Na to naszej zgody nie ma i nie będzie” – przyznał rozwścieczony lider Zjednoczonej Prawicy.  Wypowiedzi Kaczyńskiego stanowią ukłon w stronę Solidarnej Polski i Zbigniewa Ziobry. Politycy tej „kanapy” już wcześniej atakowali Biejat i mówili o „zabijaniu poczętych dzieci”. „(…) My, jako Solidarna Polska, czyli część Zjednoczonej Prawicy, złożyliśmy pismo, żeby jednak rozważyć odwołanie pani przewodniczącej. To wynika z tego, jaki charakter ma ta komisja – jedna z ważniejszych komisji – ale przede wszystkim też z wypowiedzi pani przewodniczącej. Ja miałem okazję zapoznać się z kilkoma takimi wypowiedziami, są one szokujące” – dodał niedługo później Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości i działacz SP.  Michał Wójcik określił Biejat mianem „bardzo kontrowersyjnej polityk”, choć do jej działalności zastrzeżeń nie ma nikt poza środowiskiem skrajnych narodowych katolików, których działalność cały czas wywołuje rozmaite kontrowersje i skandale. Także Radosław Fogiel, zastępca rzecznika PiS, przyznał, że wybór Biejat na przewodniczącą komisji był nietrafny. „Musimy pamiętać, że podział komisji w Sejmie wypada z parytetu, ale oczywiście nie mieliśmy wpływu na to, kogo Lewica na szefa tej komisji da (…). Mówiliśmy od jakiegoś czasu, że nic nie jest dane raz na zawsze. Potrafimy przyznać się do błędu” – stwierdził w TVP Info.
Politycy Lewicy przyznają, że w tej sytuacji mogą zrobić bardzo niewiele. „Jeżeli PiS zdecyduje, żeby mnie odwołać, to tak zdecyduje, bo ma większość w komisji. Już podczas głosowania nad członkami do KRS udowodnili, że mogą zrobić wszystko” – stwierdziła sama Magdalena Biejat w rozmowie z Polsat News. Biejat przyznała, że nie rozumie zarzutów Kaczyńskiego i nie wie o jakie „eksperymenty” mu chodziło. „Dziwi mnie, że pan prezes tak bardzo nie rozumie na czym polega przewodniczenie komisji. Przecież jest dużo bardziej doświadczonym posłem niż ja. Nie wiem, jakie eksperymenty miałby przeprowadzać szef jakiejkolwiek komisji, naszym zadaniem jest kierowanie jej pracami a decyzje zapadają zawsze większością głosów. Przypominam, że w każdej komisji to PiS ma większość” – dodała. Chaos i autorytaryzm w PiS został trafnie wypunktowany przez Katarynę. „Poważna partia. Najpierw ustaliła i kazała swoim głosować za Biejat a potem się przestraszyła komentarzy i będzie kazać Biejat odwoływać. I pewnie rzeczniczka PiS, która głosowała za teraz karnie zagłosuje przeciw” – napisała na Twitterze blogerka. Źródło: polsatnews.pl, Twitter
Wkrótce sprawa Biejat zostanie rozwiązana, czyżby posłanka przechodziła do PiSu!? Oczywista oczywistość dla prezesa sprawy rodziny smoleńskiej, Radia Maryja są najważniejsze, tego nikt nie kwestionuje!?
Z forum: - „Magdalena Biejat - 37 lat, mąż i dwójka dzieci, Radosław Fogiel 37 lat - rodzina ???, Małgorzata Gosiewska - rozwiedziona, Jarosław Kaczyński - wiadomo....I to Pani Biejat zagraża rodzinie wg tych pozostałych” 
- „Chyba tylko tym, że ona ma rodzinę, wie jak rodzina funkcjonuje, a cała reszta nie ma o tym większego pojęcia. Tak, Pani Biejat jest zagrożeniem dla pisowskiej rodziny: starych kawalerów, panien, rozwodników i kabotynów.”
22 11 2019 Wyrok Trybunału Konstytucyjnego. „Rząd nie może zmuszać samorządów do pokrywania strat szpitali”.
Trybunał Konstytucyjny w reakcji na skargę jaką złożył marszałek woj. Mazowieckiego Adam Struzik orzekł, że Rząd nie może obarczać samorządów odpowiedzialnością za zadłużenie szpitali i innych placówek medycznych. Tylko na Mazowszu zadłużenie szpitali podlegających samorządowi województwa wzrosło z 780 mln zł w 2018 r. do 870 mln zł w 2019 r. W Polsce jest ono obecnie najwyższe w historii – wynika z najnowszych doniesień. Struzik zaskarżył art. 59 Ustawy o działalności leczniczej. Zgodnie z nią to jednostki samorządu terytorialnego, są zobowiązane do pokrycia strat ponoszonych przez ZOZ, a wynikających z tzw. świadczeń ponadlimitowych. „Zaskarżone artykuły ustawy o działalności leczniczej są częściowo niezgodne z konstytucją. Zaskarżony przepis traci ważność za 18 miesięcy” – ogłosił przewodniczący składu sędzia Stanisław Rymar. „Skoro zadłużenie szpitali jest powszechne i sumy tych wierzytelności są wielomilionowe, to oczywistym jest, iż po prostu placówki te otrzymują środki nieadekwatne do potrzeb wynikających z ich działalności” – czytamy m.in. w uzasadnieniu wyroku. TK ostro skrytykował przy tym wprowadzoną przez rząd PiS tzw. sieć szpitali, stwierdzając, że powiększyła ich zadłużenie. W ocenie TK, ciągłe i powszechne narastanie zadłużenia s.p.z.o.z. ma w dużej mierze przyczyny obiektywne, świadczące o wadach mechanizmu finansowania. W konsekwencji Trybunał uznał, że zobowiązanie jednostki samorządu terytorialnego, do pokrycia straty netto, bez zapewnienia adekwatnego finansowania – jest niezgodne z art. 167 ust. 4 w związku z art. 166 ust. 2 Konstytucji.Podkreślił, że samorządy powinny otrzymywać środki adekwatne do zadania. Dziś źródłem długów jest niedofinansowanie świadczeń przez NFZ. „Dalsze stosowanie kwestionowanego art. 59 ust. 2 ustawy o działalności leczniczej, (…) prowadzi do nieakceptowalnego konstytucyjnie stanu swego rodzaju ‚równości’ w braku dostępu do tych świadczeń” – czytamy w oficjalnym komunikacie TK. Trybunał orzekał w pięcioosobowym składzie, zdanie odrębne złożył zastępca Julii Przyłębskiej, sędzia Mariusz Muszyński. Przewodniczący sędzia Stanisław Rymar, w grudniu kończy swoją kadencję w TK. Znajdzie się w gronie trzech sędziów, których PiS zamierza zastąpić Krystyną Pawłowicz i Stanisławem Piotrowiczem. źródło: trybunal.gov.pl/Wyborcza.pl
Rząd Morawieckiego chce zlikwidować wszystkie powiatowe szpitale w Polsce, tak jak to zrobił z gimnazjami!? Wkrótce czeka nas łóżko na zmiany w szpitalu, przecież nie każdy chory musi cały czas leżeć w łóżku, może sobie na krześle posiedzieć!?

22 11 2019 Marszałek Witek anulowała demokrację „bo my przegramy”. Lewica zapowiedziała złożenie wniosku do prokuratury. Nowa kadencja Sejmu, a wszystko pozostaje po staremu, tak jak w mijających 4 latach. PiS rządzi, PiS dyktuje warunki, PiS nie liczy się z niczym i nikim, twardo forsując swoje. Wczoraj posłowie wybierali nowych członków do KRS. Politycy PiS zgłosili kandydaturę Marka Asta, Bartosza Kownackiego, Arkadiusza Mularczyka i Kazimierza Smolińskiego, KO wystawiła Kamilę Gasiuk-Pihowicz, a Lewica – Joannę Senyszyn. Ilość kandydatów PiS wzbudziła spore zaniepokojenie, bo zgodnie z panującą zasadą, partia rządząca obsadza dwa miejsca w KRS, a kolejne dwa pozostają do dyspozycji opozycji.
W tej sytuacji posłowie partii opozycyjnych próbowali przekonać Zjednoczoną Prawicę, by ta wycofała dwóch kandydatów, tłumacząc, że takie postawienie sprawy jest decyzją bez precedensu, jednak nic to nie dało. Politycy PiS pozostali nieugięci. Podczas głosowania pojawił się kolejny problem. Zrobiło się dość nerwowo i dopiero po interwencji posła Kaczyńskiego, marszałek Witek anulowała głosowanie bez podania jego wyników i zarządziła przeprowadzenie nowego. Na jednym z nagrań wyraźnie słychać posłankę PiS, która zwróciła się do Witek, mówiąc, że „Trzeba to anulować, bo my przegramy”. Wydaje się więc, że posłowie PiS pomylili się w głosowaniu i nieoczekiwanie, kandydatki opozycji do KRS, zostały przez nich poparte. Czy rzeczywiście tak się stało, trudno powiedzieć, bo wyniki tego głosowania zostały anulowane i ich nie ogłoszono. Powtórne głosowanie przebiegło bez zakłóceń i zgodnie z oczekiwaniami partii prezesa. Do KRS wybrano właśnie 4 kandydatów PiS, co oznacza, że na 25 jej członków piętnastu to sędziowie wybrani przez PiS, kolejnych czterech to posłowie PiS oraz jako minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i przedstawiciel prezydenta.  Trzeba przyznać, było dość gorąco. Opozycja krzycząc „Oszuści” domagała się ujawnienia wyników pierwszego głosowania, a Lewica zapowiedziała złożenie w tej sprawie wniosku do prokuratury.  No cóż, jak zauważyła jedna z internautek, dzisiaj politycy PiS śmieją się „się z prawa, z nas, z państwa, zepsuci próżni (puści) ludzie. Kiedyś jeszcze za to odpowiedzą, choć teraz jeszcze pełni pychy i arogancji”. Tamara Olszewska Źródło koduj24.pl
Ta maszynka do głosowania w sejmie , psikusy płata, co chwila były problemy z kartami do głosowania. Nie ważne jak glosują ważne kto głosy liczy!?
Wczorajsze głosowania w sejmie to jeden wielki skandal! Witek o mało co nie spaliła się ze wstydu. Coś chyba do niej dotarło!?
Jest nadzieja, że naród wytrzeźwieje, i zobaczymy jak Kaczyński wieje!?

22 11 2019 Kłamstwo czy problemy z pamięcią? Pawłowicz mówiła nieprawdę na na komisji sejmowej!
Podczas posiedzenia Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka powszechnie znana z nie najlepszych manier i niewybrednego języka posłanka na Sejm RP, dziś już sędzia Trybunału Konstytucyjnego przechwalała się, że „uwaliła” doktorat posła Lewicy, Krzysztofa Śmiszka. Satysfakcja pani Krystyny trwała jednak krótko, bo szybko okazało się że mówiła nieprawdę. Na zadane przez Śmiszka pytanie odparła zgryźliwie: „Nie wiem, czy pan jest prawnikiem, czy nie. Pewnie tak, ale nie wiem. Zdaje się, że pan dzięki mnie nie obronił doktoratu i uwalono go. Tak proszę pana, musiał pan doktorat bronić w Białymstoku, ponieważ dałam panu takie pytania, że się pan skompromitował” – oznajmiła na sali pełnej członków Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
Czy popieraną przez PiS byłą posłankę zawiodły szare komórki i pomyliła K. Śmiszka z jego kolegą, czy też świadomie kłamała? „Obaj pisaliśmy prace na podobne tematy, poświęcone prawom mniejszości, czyli tematy obce, a nawet wrogie pani Pawłowicz” – skomentował w rozmowie z naTemat Śmiszek, który jak wyjaśnił, bronił się w Warszawie, nie w Białymstoku.  Z Archiwum Prac Dyplomowych Uniwersytetu Warszawskiego wynika jasno, że Krzysztof Śmiszek obronił pracę doktorską o tytule „Europejski standard równości a prawo polskie. Aspekt materialny i instytucjonalny”, której promotorem był prof. Mirosław Wyrzykowski, 16 maja 2016 roku. Recenzentami doktoratu posła Lewicy byli z kolei prof. Andrzej Wróbel i prof. Roman Wieruszewski, nie zaś kandydatka PiS do Trybunału Konstytucyjnego – czytamy w naTemat. I jeszcze jedno: poseł Lewicy Śmiszek bronił doktoratu pięć lat po tym, jak Pawłowicz opuściła Uniwersytet Warszawski. Cała ta sytuacja znalazła się pod ostrym ostrzałem internautów: „Pomijając sklerozę pani Krysi, to chyba pomyliła bazarek z posiedzeniem Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Brakuje jak zwykle klasy” – czytamy w komentarzach pod artykułem w gazeta.pl.
Tak czy siak, PiS jednak przestrzelił mianując Panią profesor do grona sędziów Trybunału Konstytucyjnego. I nie wiadomo która wersja zdarzeń gorsza, bowiem jak sama mówiła po 65 roku życia „cierpi się na różnego rodzaju choroby (…) jakieś zmiany charakterologiczne…” co jak widać może być w tym wypadku twierdzeniem uzasadnionym. Z drugiej strony od sędziego wymaga się m.in. takich cech, jak: uczciwość, zrównoważenie, sumienność, wysoka kultura osobista, uprzejmość. Czekamy zatem, że – jak przystało na sędziego – przeprosi za swoje słowa wypowiedziane pod adresem Posła. 
Źródło: gazeta.pl
Dlaczego Kaczyński tak bardzo potrzebuje w TK Pawłowicz i Piotrowicza!? Bo oboje już wielokrotnie udowodnili że dla nich „interes partii i prezesa jest najważniejszy, stoi absolutnie ponad wszystkim”. Zatem szykuje się zamach stanu! Przepchnięta zostaje zmiana konstytucji, bez większości konstytucyjnej, bez żadnego referendum, po to tylko żeby Kaczyński ze swoimi marionetkami i kościelną przystawką, mieli zagwarantowaną absolutną władzę na dziesięciolecia. 
Z forum: Wybaczcie, ale patrząc na tę ropuchę zbiera mi się na wymioty. Jest jednak pociecha, że będzie można ją wyrzucić z tzw. TK z powodu wieku. PiS trzeba będzie zdelegalizować jako organizację przestępczą o charakterze mafijnym, z powodu zmiany przemocą ustroju Państwa Polskiego. 
21 11 2019 Skandal na posiedzeniu komisji opiniującej kandydatury Pawłowicz i Piotrowicza do TK.
Nowy przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości Marek Ast z PiS idzie w ślady swojego poprzednika na tym stanowisku, czyli Stanisława Piotrowicza. W trybie ekspresowym, ograniczając czas posłom opozycji na zadawanie pytań i wreszcie wykorzystując przewagę posłów partii rządzącej doprowadził do pozytywnego zaopiniowania kandydatur Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza do TK. Wcześniej odbyła się burzliwa dyskusja. Poseł KO Michał Szczerba pytał m.in. Pawłowicz: – „Czy pani jest wciąż członkiem partii PiS? Czy nadal pani uważa, że kobiety, które uczestniczyły w strajku kobiet to „ulicznice”, „wykolejone kobiety”. Zacytował też tweeta Pawłowicz o Donaldzie Tusku, w którym była posłanka nazywa go „rudym, niemieckim szatniarzem”. Krzysztof Śmiszek z Lewicy dziękował za „upudrowane życiorysy” kandydatów odczytane na posiedzeniu komisji. Kpił, że Piotrowicz to „Konrad Wallenrod z PRL-u”, a Pawłowicz to ekspertka od prawa europejskiego. Zacytował też Pawłowicz: – „To nie jest już wiek… cierpi się na różnego rodzaju żylaki, choroby, zaburzenia krążenia, jakieś zmiany charakterologiczne… To wymaga już odpoczynku, wzięcia się za ogródek…”. A to oczywiście w kontekście wątpliwości, czy ona i Piotrowicz, mając po 67 lat, mogą kandydować do TK. Na pytania zaczęła odpowiadać Krystyna Pawłowicz, która krzyczała do mikrofonu, mówiła, że nie zamierza się wycofywać z żadnej wypowiedzianej przez siebie opinii i atakowała personalnie posłów opozycji. Kilku z nich reagowało, a wiceprzewodnicząca komisji Kamila Gasiuk-Pihowicz prosiła, żeby Pawłowicz mówiła spokojnie. Przewodniczący Ast stwierdził na to, że posłowie przerywają kandydatce, zamknął dyskusję i zarządził głosowanie nad obiema kandydaturami. Większością głosów posłów PiS obydwoje zostali „przepchnięci”. Dodajmy jeszcze, że Piotrowicz w ogóle nie odpowiedział na pytania. Źródło: gazeta.pl
A Czerwony Khmer z Żoliborza nadal nie rozumie, że to Pawłowicz i Piotrowicz powinni nie kandydować do TK!? Towarzysz prezes Kaczyński ostatnio mówi o otwartości na zmiany, o współpracy, porozumieniu!? Ile w tym hipokryzji, absurdu, bo Kaczyński jest otwarty na zmiany, które są w jego interesie, jednocześnie twierdzi, że nie można być sędzią we własnej sprawie!?
Dlaczego Kaczyński tak bardzo potrzebuje w TK Pawłowicz i Piotrowicza!? Bo oboje już wielokrotnie udowodnili że dla nich „interes partii i prezesa jest najważniejszy, stoi absolutnie ponad wszystkim”. Zatem szykuje się zamach stanu! Przepchnięta zostaje zmiana konstytucji, bez większości konstytucyjnej, bez żadnego referendum, po to tylko żeby Kaczyński ze swoimi marionetkami i kościelną przystawką, mieli zagwarantowaną absolutną władzę na dziesięciolecia.

21 11 2019 Kuriozalna obrona prokuratora z czasów PRL Piotrowicza w wykonaniu Morawieckiego.
Mateusz Morawiecki postanowił stanąć w obronie Stanisława Piotrowicza, kandydata PiS na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. – „My nie odcinamy od nas ludzi, którzy chcą reformować Polskę, kochają Polskę, nikomu tego prawa nie odmawiamy. Co do Stanisława Piotrowicza – zapoznałem się z jego działalnością w pierwszych latach stanu wojennego. Rzeczywiście był prokuratorem, ale w tych sprawach, które przez jego ręce przechodziły zachował się przyzwoicie” – stwierdził premier w Polsat News. Morawiecki dodał, że dokładnie sprawdził przeszłość Piotrowicza, który był także członkiem PZPR, więc – jak to określił – „nie skreśla człowieka”. – „W PZPR pod koniec epoki Gierka było ok. 3 mln osób. Pewnie, żebym chciał, żeby wszyscy byli patriotami po 1945 r., po 1981 r. i żeby zero ludzi należało do PZPR-u, ale rzeczywistość była inna” – powiedział dodał Morawiecki.
„Mateusz, jesteś hipokrytą, jeździłeś po świecie i opowiadałeś bajki o komunistach w SN, a kiedy masz w swoich szeregach aparatczyka, oportunistę, Piszczyka, to go bronisz i chcesz go na sędziego TK”; – „Dobry komuch, bo nasz komuch”; – „Komuchy z PZPR uważały podobnie, jak Morawiecki, i dlatego komuchy dawały tow. Piotrowiczowi pochwały, nagrody i medale. Teraz PZPR+ również docenia służalczość” – komentowali internauci słowa Morawieckiego. Dodajmy, że podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości, opiniującej kandydaturę Pawłowicz i Piotrowicza do TK, posłanka PiS Anna Milczanowska wręcz wychwalała byłego prokuratora. Zacytujmy fragment, który wywołał salwy śmiechu posłów opozycji: – „Po wprowadzeniu stanu wojennego był szykanowany. W konsekwencji tego złożył wypowiedzenie z pracy na piśmie. Jako „uciekinier” z prokuratury w stanie wojennym nie mógł jednak znaleźć żadnej pracy. Za namową bliskich autorytetów cofnął wypowiedzenie”. Zaiste, pusty śmiech ogarnia…
Źródło: polsatnews.pl, Twitter
Jeżeli sprawdził tak samo jak sprawdził Banasia podpisując jego powołanie na prezesa NIK-u to już zaczynam się bać!?
"Uwielbiam te pisowskie wzory osobowe!! Prawdziwa hagiografia. Marta Kaczyńska - przykład świętej rodziny, arcybiskup Głódź - przykład chrześcijańskiej pokory, Banaś - przykład heroicznej uczciwości, Misiewicz - przykład militarnych kompetencji, Jacek Kurski - przykład rzetelności dziennikarskiej, Morawiecki - przykład suwerenności politycznej i prawdomówności, Kaczyński - przykład niezwyciężonego demokraty.. No wszędzie te ideały! Właściwie całą partię można od razu beatyfikować i posłać do raju" - podsumowała Środa polityków i osoby związane z PiS.
Gasiuk- Pihowicz zwróciła się do  Zofii Romaszewskiej i posła Matusiewicza: - Macie państwo piękną kartę solidarnościową i siedzicie teraz obok prokuratura stanu wojennego (...). Jak patrzę, co teraz robicie, jak niszczycie dorobek ludzi, którzy poświęcili zdrowie i życie, byśmy żyli w demokratycznym państwie prawnym, robicie to wespół zespół z Piotrowiczem, który w 1982 roku dostawał odznaczenia, kiedy ludzie Solidarności dostawali pałą.
Najfajniej jest, gdy pisowcy tropią w Koalicji Europejskiej postkomunistów. Towarzysz Piotrowicz bije wtedy brawo, TW Wolfgang klepie się z radości po udach, rozchichotany Kujda turla się po posadzce, a Czabański, Wolski, Król, Jasiński czy Kryże prawie mdleją w spazmach rechotu.

21 11 2019 Donald Tusk stanie na czele Europejskiej Partii Ludowej. „Jestem gotowy do walki”.
Podczas kongresu Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w Zagrzebiu Donald Tusk został wybrany jej nowym szefem. To główne centroprawicowe ugrupowanie Europy – należą do niej 84 ugrupowania z 43 europejskich krajów, głównie partie proeuropejskie, chadeckie, ludowe, konserwatywno-liberalne i demokratyczne krajów Unii Europejskiej. Wśród nich są Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe. Polak nie miał kontrkandydatów, dlatego od początku było jasne, że stanowisko obejmie. Otrzymał poparcie 93 proc. Za jego kandydaturą głosowało 491 delegatów, natomiast przeciwko oddano 37 głosów. – „Stańmy razem na tym najważniejszym polu politycznej bitwy, przeciwstawiając się nieodpowiedzialnym populistom, będąc partią odpowiedzialną i popularną. Po pięciu latach mam dość bycia głównym europejskim biurokratą. Jestem gotowy do walki, mam nadzieję, że wy też” – powiedział były polski premier. Przypomnijmy: niedawno Donald Tusk zrezygnował z ubiegania się o fotel prezydencki w Polsce. Teraz PiS próbuje pomniejszyć znaczenie decyzji EPL z Zagrzebia. Na wieść o tym, że prezydent Andrzej Duda na swoim koncie na Twitterze pogratulował w środę Donaldowi Tuskowi, życząc mu powodzenia i wielu osobistych sukcesów – premier Mateusz Morawiecki stwierdził nonszalancko w Polsat News: „Co tam trzeba strasznie gratulować, jest to jakaś nowa funkcja w tym naszym eurokratycznym grajdołku kochanym”. Na słowa Tuska, wypowiedziane w Zagrzebiu, premier zareagował dość kwaśno. Uznał je za „troszeczkę nieładne” i postanowił pouczyć Donalda Tuska. – „Był pięć lat w pewnej roli, to z szacunkiem mógłby się wyrażać o tej roli, to uwaga numer jeden. A uwaga numer dwa jest trochę szersza, jak ja widzę albo słyszę w Brukseli, że ktoś mówi o populistach, to co mi przychodzi do głowy? Nie masz chłopie argumentów. Bo uciekasz się do argumentu erystycznego, z którym trudno jest dyskutować” – stwierdził premier. Poczuł się też w obowiązku obrony PiS-u. – „Nam przyklejano łatkę populistycznej, a my zmieniliśmy politykę społeczną na taką, o jakiej marzyła „Solidarność”. Nie dam sobie przypinać łatek typu populiści, nacjonaliści” – podkreślił Morawiecki. Dopytywany, czy słowa Tuska odebrał jako atak na samego siebie, odpowiedział prowadzącemu program, że interpretuje „za daleko”. Politycy PiS już wcześniej podkreślali, że wybór Tuska nie przysłuży się Polsce, a będzie na pewno jego osobistym sukcesem. Wygląda jednak na to, że to raczej populiści – także PiS, z chęcią utożsamiający swoje interesy z polskimi – mogą mieć powody do obaw. Przykład? Tusk w roli szefa europejskiej chadecji w najbliższym czasie będzie musiał podjąć decyzję odnośnie zawieszonego od wiosny w prawach członka EPL węgierskiego Fideszu. Z tego właśnie powodu na kongres nie zaproszono premiera Węgier, Viktora Orbana. Wybór Donalda Tuska ma rozpocząć „nową erę” dla europejskiej chadecji. W ugrupowaniu liczą na to, że jako znany i wyrazisty polityk, pomoże odzyskać sympatię wyborców chadecji, która w Europie przez kilka ostatnich dekad była niezaprzeczalnym liderem, teraz jednak poparcie dla niej spada. Po majowych wyborach liczba deputowanych jej delegacja zmniejszyła się o 35 osób. Zmienił się układ sił w instytucjach unijnych. Stanowisko po Donaldzie Tusku w Radzie Europejskiej przejmuje były premier Belgii, liberał Charles Michel. To jednak nie koniec „strat”, bo po Antonio Tajanim z EPL, szefostwo europarlamentu przejął socjalista David Sassoli. Partia zachowała jednak stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej – zarówno Jean-Claude Juncker, jak i Ursula von der Leyen należą do EPL. Źródło: onet.pl, fakt.pl
Tusk jest szalony wczoraj powiedział, że ma dość bycia największym biurokratą w UE! Fajne to, Tusk kiedy był Przewodniczącym Rady Europy, zamiast walczyć z biurokracją to ją rozwijał. A tak naprawdę to cieszę się, że Tusk tak awansuje, w przeciwieństwie do Szydło która miał UE na kolana rzucić przed swoim majestatem!?

21 11 2019 Kiedy o bezpieczeństwie na drogach decyduje bankier…a kowal zajmuje się produkcją biżuterii…
Po odsłuchaniu exposé premiera wszechczasów Pana Morawieckiego dowiedziałem się, że Pan Premier jest wielce zatroskany o bezpieczeństwo pieszych na pasach. Do tego stopnia, że chce stworzyć taki zapis prawny, który daje pierwszeństwo pieszemu jeśli owemu tylko strzeli do głowy, aby zbliżyć się do pasów…Kręcę kierownicą od siedemnastego roku życia, czyli jakieś 30 lat dziękować Bogu bez najmniejszej kolizji i ze zdumieniem obserwuję wtórny debilizm ludzi pieszych, którym legislator dał “przywilej” pierwszeństwa na pasach…Pierwszeństwo na pasach to nic innego, tylko prawny zapis obowiązku wystawienia kilkudziesięciu kilogramów w większości tkanki miękkiej na przeciw kilku lub kilkunastu tonom twardej stali…ino mi spróbujcie zaprzeczyć, że tak nie jest…Skutek durnego zapisu jest taki…wkurzona, wyfiokowana, z pomalowanymi pazurami w kolorze mexikana blond mamcia aby pokazać kierowcy, że ma pierwszeństwo wpycha wpierw wózek ze swoją maleńką pociechą, zamiast sama wpakować sie pod koła. Hardy dziadek potrafi podbiegnąć wprost przed maskę, aby się zatrzymać na środku pasów, aby udowodnić, że ma pierwszeństwo, a jeśli go bezczelnie ominiesz, to kopnie ci w drzwi samochodu, a beztroska babcia traktuje całą drogę jakby była wyzebrowana i pakuje się na drogę nawet nie rozglądając się w prawo, ani w lewo…
Młodsi… a to są jeszcze lepsi, założą słuchawki na uszy, uruchomią swojego srajfona i z muzyką na uszach z filmu Nieśmiertelny w pieriod (!!!)… bo przecież wszędzie kurła mają pierwszeństwo. A potem tragedia, że taki młody i do piachu…geszeft się jednak dalej kręci…jest problem, to trzeba o tym mówić. Tworzy się za społeczne pieniądze filmiki pod tytułem “Wyłącz srajfona i żyj”…albo “Uważaj na pasach” itp…A normalnie powinno się nakręcić filmik pod tytułem “Puknij się w łeb idioto, który wierzysz w pierwszeństwo na pasach zanim wcześniej nie puknie cię auto”… Pan Premier w legislacyjnych idiotyzmach idzie jednak o krok dalej. Otóż kierowca, oprócz tego, że z głowy będzie musiał zrobić peryskop i kręcić go naokoło własnej osi to jeszcze ustawowo będzie musiał zgadnąć co pieszy miał na myśli zbliżając się do pasów. Może dojść do kuriozalnych sytuacji, kiedy pieszy będzie się zastanawiał przed pasami, a kierowca, aby się nie narazić na mandat wysiada z auta i na siłę przeprowadza go przez pasy, a to tylko po to aby tylko spełnić swój ustawowy obowiązek…ustanowiony przez premiera wszechczasów…Jeśli kowal zabierze się za produkcję biżuterii, a bankier będzie się zabierał za regulacje prawne dotyczące bezpieczeństwa na drogach, to niedługo może okazać się tak, że dla zwiększenia bezpieczeństwa na przejazdach kolejowych zlikwidowane zostaną szlabany, a pierwszeństwo w tych miejscach ustawowo będą mieć samochody… Źródło niepoprawni.pl
Geniusze dając pierwszeństwo pieszemu na pasach zapomnieli o najważniejszym. Kierowca jedzie i nawet gdyby to było 20 km na godzinę to czasami nie jest w stanie ogarnąć wszystkiego. A pieszy ma czas by sobie popatrzeć i zdecydować czy może bezpiecznie przejść. To Państwo biorąc od każdego obywatela tak wyskoki haracz w postaci podatków opłat powinno każdemu zapewnić bezpieczne przejście po pasach. A nie winą obarczać kierowców albo pieszego. No ale skoro mamy takich geniuszy jak Morawiecki to nie ma czemu się dziwić. Polityk nie płaci żadnego podatku no bo ciężko pracuje a robol oczywista oczywistość płaci nawet podatek od umorzonych długów.
20 11 2019 Te słowa premiera o rodzinie przejdą do historii! "Nie zgadzamy się, by wyjątki określały, co jest normą".
Premier Morawiecki w swoim expose nakreślił w Sejmie kierunki polityki Rządu RP oraz rozwoju kraju na najbliższe lata. Premier w trakcie swego wystąpienia w Sejmie powiedział : "Nie zgadzamy się, by wyjątki określały, co jest normą",:"Nie ma naszej zgody na eksperymenty społeczne i rewolucje ideologiczne"; "Dzieci są nietykalne". Słowa te odnosiły się głównie do ruchów LGBT, ataku środowisk gejowskich na polskie rodziny, na edukację dzieci na to co wzbudza taki opór społeczny i dezaprobatę na te działania mniejszości seksualnych nie akceptowalnych w kraju. „Boli mnie atak na Kościół polegający na wystawianiu osób mających problemy z ukierunkowaniem swej seksualności na podszepty niemądrych ideologii, poprzez zaniechanie potrzebnej tym osobom opieki duszpasterskiej, psychologicznej i rodzinnej, co jeszcze bardziej wzmaga agresywność tych ideologii. Przypomina to postępowanie armii radzieckiej, która „stoi po drugiej stronie Wisły i patrzy z obojętnością na dymy walczącej Warszawy, czekając aż dymy zagasną, a ludzie przestaną istnieć.” Ta sama armia rozrzucała wtedy ulotki: „walczcie!”, lecz rozmyślnie nie przyszła z pomocą. Bez tej pomocy osoby LGBT pozostają samotne i wyobcowane, popadają w nałogi i rozpustę. Często popełniają samobójstwa. ” Piszą w katolickiej prasie księża. Co zatem robi tam w sejmie RP pedalska wiosna? Nie może być tak, aby ludzie z defektem jednego podstawowych instynktów, jakim jest instynkt zachowania gatunku narzucali ogółowi swoje odmienne myślenie i zachowania. Nikt tych ludzi nie prześladuje, jak to było w nazistowskich Niemczech, czy obecnie w kilku państwach azjatyckich. Niech sobie żyją, ale nie mogą deprawować innych swoją innością. Według większości Polaków niech nie narzucają swoich chorych teorii innym i niech się z tymi chorymi teoriami na życie nie obnoszą publicznie głównie na terenie szkół i przedszkoli w innym przypadku opór Polaków zaostrzy się, jak podaje prasa, głownie prawicowa i co pokazuje już życie. Źródło: niepoprawni.pl
Kaczyński chce wyhodować nowych obywateli, którzy w ramach zajęć z wychowania patriotycznego pojadą na wycieczkę szlakiem żołnierzy wyklętych, nauczą się strzelać, zamarzą o śmierci za ojczyznę, będą czcili po wsze czasy pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej. A wszystko to w myśl hasła: „Więcej patriotyzmu w szkole”. Ot i cała a może dopiero początek reformy szkolnictwa po PiSowsku.
W Polsce od dawna rodzina nie ma żadnych praw, za rodzinę decyduje państwo. Pytanie nie powinno brzmieć: „co państwo może jeszcze zrobić dla rodziny?”, lecz co zrobić, żeby państwo wreszcie się od rodziny odczepiło.

20 11 2019 „Nawijanie makaronu na uszy zwane expose Morawieckiego, za nami”.
Morawiecki przeszedł sam siebie, z igły zrobił 3 sztuki wideł, i jeszcze części na zegar w dwóch wieżach Kaczyńskiego mu zostało!? Mateusz Morawiecki wygłosił exposé. Nie obyło się rzecz jasna bez odwołań do historii, niekiedy bardzo zawiłych. Ale premier nie pominął też i kwestii ubóstwa, nierówności społecznych, wychowywania młodego pokolenia i … problemu bezpieczeństwa pieszych. Słowem, dla każdego coś miłego. Rozpoczynając expose Morawiecki przypomniał postać Czesława Mostka, pseudonim “Wilk”, który zmarł dokładnie przed rokiem, w wieku 103 lat. Był on uczestnikiem asysty wojskowej, która  wiozła serce zmarłego marszałka Józefa Piłsudskiego do Wilna. Jeśli o Marszałku mowa, premier nie omieszkał podzielić się refleksją, co było dla niego ważne, przy okazji… miksując przesłanie Piłsudskiego z cytatem z… jego politycznego rywala – Romana Dmowskiego. –  Używając po raz pierwszy fonografu [Piłsudski – dop. Red.] powiedział, że stoi przed „dziwaczną trąbą” i choć nasze czasy wydawałyby mu się jeszcze dziwniejsze, nie zmieniłaby się zasada, którą miał w sercu i w głowie. Trzeba robić wszystko co buduje silną i normalną Polskę. Jesteśmy Polakami, więc trzeba nam mieć obowiązki polskie” – powiedział premier, jak zwykle beztrosko operując faktami. Nie obyło się bez innych „wielkich cytatów”: „Rodzina to bastion całej Polski” prymasa Stefana Wyszyńskiego i „Wszystko bierze żywot z ideału” – poety Cypriana Kamila Norwida. Padło także: „Polska nie jest ani na wschodzie, ani na zachodzie. Polska jest centrum cywilizacji europejskiej” prezydenta USA Ronalda Reagana z czerwca 1982. Załapał się i polski, nieżyjący prezydent, Lech Kaczyński ze swoim: “nie ma nic bardziej normalnego niż walka o własne miejsce w Unii”. Generalnie – podkreślił kilkakrotnie premier Morawiecki – „polskość to normalność”. Był to przytyk do chętnie wyrywanej z kontekstu, w którym go napisał, frazy Donalda Tuska: “polskość to nienormalność”.
Posłanki i posłowie z wystąpienia premiera dowiedzieć się mogli, że ostro mkniemy “od Polski papierowej do Polski cyfrowej” (czytaj: PiS walczy z biurokracją), że “państwo nie może być tylko nocnym stróżem” (…rozprawia się z liberałami, wiadomo kim) i dba o wychowanie przyszłych pokoleń (bo „dzieci są nietykalne, kto podniesie na nie rękę, tę ideologiczną rękę, ten podnosi rękę na całą wspólnotę”). Osobliwie pan premier lubi – podobnie jak i Jarosław Kaczyński – powracać do  „ręcznego” motywu Cyrankiewicza. Wszak prezes PiS rzekł niedawno, w kampanii wyborczej, że „kto podnosi rękę na Kościół, ten podnosi rękę na Polskę”. Co do dzieci – premier sprecyzował zagrożenie następująco: „Kto chce zatruć dzieci ideologią, odgrodzić od rodziców, rozbić więzi rodzinne, bez zaproszenia wejść do szkół i pisać ideologiczne podręczniki, ten podkłada pod Polskę ładunek wybuchowy i chce wywołać wojnę kulturową”. Premier zastrzegł jednak, że w takim starciu zawsze „wygra rodzina”. – „Bo to wartość arcypolska” – zapewniał Morawiecki. Nie zabrakło dość typowej ostatnio polskiej „kołysanki” – w tym wypadku Mateusz Morawiecki odwołał się do słów swojego ojca, założyciela Solidarności Walczącej, Kornela Morawieckiego, który podkreślać ponoć miał, że Polacy dysponują dorobkiem stanowiącym powód do wielkiej dumy – „z naszej ojczyzny nie wychodziły wojny, nie byliśmy sprawcami niczyjej zagłady i jak mało kto byliśmy obrońcami wolności”. Podczas ogłaszania planów rządu na najbliższe cztery lata Morawiecki najwięcej mówił o rodzinie i dokonaniach, które ma na swoim koncie jego rząd. – „Przez cztery lata naszych rządów zmniejszyły się nierówności społeczne, wyrwaliśmy 2 mln osób z biedy” – stwierdził, na co posypały się w mediach społecznościowych komentarze opozycji, lekko uśpionej wcześniej wykładem historycznym. Agnieszka Pomaska z PO napisała na Twitterze, że dane GUS mówią co innego, i że liczba osób żyjących w skrajnym ubóstwie od poprzedniego roku z 4,3 proc. do 5,4 proc. w 2018. Koalicja Obywatelska w sieci na bieżąco komentowała wystąpienie Morawieckiego pod hasłem „expose kłamstw”, na bieżąco punktując nieścisłości dotyczące służby zdrowia, budownictwa mieszkaniowego, zrównoważonego budżetu i wielu innych obszarów życia publicznego. Także PSL nie omieszkał skomentować wzrostu składek ZUS jako nie najlepszy przykład „wzmacniania polskiej przedsiębiorczości”.
Tymczasem premier w końcówce exposé – w typowej dla siebie manierze – radził górnolotnie „iść za radą Andrzeja Trzebińskiego, wojennego poety”: “Nie udawajmy, że Polska jest gdzie indziej, że jest czymś innym. Jest w miejscu, w którym zostawili ją nasi przodkowie i zajdzie tam, gdzie zaniosą ją nasze wysiłki”. W temacie „chodzenia” w exposé – dodajmy – nie zabrakło … zapowiedzi wprowadzenia pierwszeństwa dla pieszych przed wejściem na przejście i możliwości jazdy po bus pasach i skuteczniejszego karania pijanych kierowców. Bardzo się to chwali. — ”Polska jest dziś bezpiecznym krajem, ale wyjątek to bezpieczeństwo na drogach. Będzie to jeden z naszych priorytetów. Utworzymy program bezpiecznej infrastruktury drogowej” — zapowiedział premier Morawiecki. Polska – zmęczona drogowymi katastrofami – czeka na to z niecierpliwością, to pewne. Źródło koduj24.pl 
20 11 2019 Expose Mateusza Morawieckiego. Adrian Zandberg: nie wiem, czy to jest normalne.
- Nie wiem, czy to jest normalne, że pana kolega Antoni Macierewicz chce Polski katolickiej. Nie wiem, czy to jest normalne, że jest jeden prezes i jedna partia - mówił do premiera w Sejmie Adrian Zandberg (Lewica), oceniając expose Mateusza Morawieckiego. Adrian Zandberg z Partii Razem, odnosząc się do expose Mateusza Morawieckiego, stwierdził, że "bilans rządów Prawa i Sprawiedliwości jest inny niż ten, który nakreślił szef rządu. - Ludzie uciekają z budżetówki, bo płace w instytucjach państwach są bardzo niskie. Wciąż ludzie pracują na "śmieciówkach" - mówił polityk Lewicy.
- "Mieszkanie plus" to też wasza porażka. Prawie połowa młodych ludzi gnieździ się z rodzicami. To jest podsumowanie skuteczności waszych czterech lat rządów - stwierdził Zandberg. Pytał, kto w kolejnych latach będzie leczył Polaków w szpitalach. - Obiecaliście lekarzom rezydentom podwyżki, ale ich oszukaliście. Pan nam tu mówi, że wszystko idzie dobrze. No, nie idzie, a kryzys będzie coraz większy, bo kadry wykształcone za PRL odchodzą właśnie na emeryturę - ostrzegał lider Razem.
Plany zabrania świadczeń niepełnosprawnym Zandberg nazwał podłością. Oskarżał polityków rządzącego obozu, że nie był w stanie przeciwdziałać praktykom stosowanym przez koncerny międzynarodowe. - Pogoniliście paru VAT-owskich złodziei, ale ws. wielkich korporacji stchórzyliście - stwierdził. - Jest pan mocno niewiarygodny, mówiąc o skończeniu z neoliberalizmem - dodawał. - Gdzie jest podatek od platform cyfrowych? Ważniejszy jest telefon z USA - mówił, zarzucając PiS, że ulega wpływom z Waszyngtonu. - Nie poprzemy waszych marzeń, żebyśmy zwiększali wydatki na zbrojenia. Te pieniądze są potrzebne na szpitale i szkoły - przekonywał Zandberg. Zarzucał też Zjednoczonej Prawicy, że w polityce zagranicznej skłóca Polaków z sąsiadami. - Układami z Donaldem Trumpem zagrażacie z kolei bezpieczeństwu Polski w przyszłości. Jeśli wierzycie Trumpowi to spójrzcie na przykład Kurdów - mówił polityk Lewicy, za co został nagrodzony oklaskami posłów nie tylko ze swojego klubu. Odnosząc się do słów premiera o ochronie środowiska Zandberg stwierdził, że Mateusz Morawiecki postępuje nieodpowiedzialnie. - Powołuje pan fasadowego ministra od klimatu, a tak naprawdę prowadzicie politykę: jeszcze więcej węgla - krytykował politykę rządu. Adrian Zandberg zapowiedział, że "jeśli chodzi o łamanie Konstytucji, to w tych głosowaniach ręka Lewicy" nie zadrży". Zauważył również, że w premier w expose kilka razy mówił o wartości rodziny i normalności. - Nie wiem, czy to jest normalne, że pana kolega Antoni Macierewicz chce Polski katolickiej. Nie wiem, czy to jest normalne, że jest jeden prezes i jedna partia - skomentował polityk lewicowego ugrupowania.- Wiem, że Polska jest różnorodna. Polska nie jest własnością PiS. Polacy nie chcą, aby ktoś im mówił z kim żyć i w co wierzyć. Nie chcą, żeby politycy PiS bawili się w strażników moralności. Lewica chce Polski, która jest krajem wolności - podkreślił. - Zaproponujemy ustawę, która zmierzy się z nierównościami w dostępie do ochrony zdrowia. Lewic zgłosi projekt podwyższenia płac w budżetówce w ramach zasady: "jeśli pracujesz dla państwa, to zarabiasz minimum 3,5 tys. zł". Nauczycielka czy pielęgniarka nie może myśleć o tym, czy ma na buty na zimę. Zaproponujemy powiązanie najniższej płacy ze średnią - zapowiadał Zandberg. Źródło wiadomosci.wp.pl/ 
19 11 2019 Szef rządu był ostrzegany przed Banasiem? „Z grupą mają być związani byli wysocy oficerowie WSI, UOP, BOR i policji”. Zanim wybuchła afera Banasia trzech dyrektorów Ministerstwa Finansów i Krajowej Administracji Skarbowej sporządziło raport, w którym ostrzegali przed działaniami obecnego szefa NIK i Piotra Dziedzica, wiceministra finansów. Dokument z dnia 25 października ujawnił Mariusza Gierszewski dziennikarz Radia ZET.  Zaadresowano go do szefa rządu, lecz nie wiadomo, czy w ogóle do niego dotarł. „Na pewno poznało go kierownictwo Ministerstwa Finansów, bowiem do prokuratury i ABW trafiło ze strony resortu zawiadomienie w sprawie ujawnienia informacji niejawnych” – informuje Radio ZET. Dziwnym trafem kilka dni później, bo 31 października, stanowisko stracił jeden z autorów dokumentu, który wcześniej był naczelnikiem Urzędu Kontroli Skarbowej w Warszawie. Jak podaj Radio Zet, intencją autorów raportu była „naprawa funkcjonowania Ministerstwa Finansów(…) „oczyszczenie” KAS z ludzi związanych z mafią vatowską/mafią paliwową oraz droga ku KKV – Końca Karuzel VAT”. Ostrzegali w nim, że w istnieje „duże ryzyko dla dalszego funkcjonowania MF, a w szczególności KAS, oraz poważne ryzyko wizerunkowe dla Rządu przede wszystkim ze względu na przedstawione w Raporcie informacje względem Piotra Dziedzica oraz Mariana Banasia oraz uczestnictwa „służb specjalnych” oraz innych osób pełniących kluczowe stanowiska w administracji skarbowej”. W nieujawnionych, a za to opisanych przez Radio ZET, fragmentach pisma mają padać poważne oskarżenia:
„Autorzy opisują działającą w kraju i za granicą grupę przestępczą, która miała wyłudzić z budżetu państwa na nielegalnym handlu paliwami 500 milionów złotych. Z grupą mają być związani byli wysocy oficerowie WSI, UOP, BOR i policji, były wiceprezes jednej z państwowych spółek energetycznych, znany ekspert podatkowy i członek mafii pruszkowskiej”. Pieniądze miały być transferowane do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
„Autorzy napisali też, że ojciec chrzestny dziecka wiceministra Piotra Dziedzica jest związany ze spółkami występującymi w jednym z największych śledztw dotyczących mafii paliwowej” – zwraca uwagę Radio Zet.  Miał być o tym powiadomiony w 2017 roku ówczesny szef KAS Marian Banaś, ale nie wiadomo, czy cokolwiek z tym zrobił. Dla kierownictwa resortu jest to pomówienie, a pan Dziedzic – do niedawna oficer ABW – od 2019 roku jest wiceministrem finansów.
Jak podaje rozgłośnia sprawą zajmuje się w tej chwili ABW i służby kontrwywiadu wojskowego, a także CBA. Afera Mariana Banasia. „Z grupą mają być związani byli wysocy oficerowie WSI, UOP, BOR i policji, były wiceprezes jednej z państwowych spółek energetycznych, znany ekspert podatkowy i członek mafii pruszkowskiej” Źrodlo mony.pl
Źródło: RadioZet
Marszałek senatu Grodzki: „Ja sam chcę Banasia przede wszystkim zapytać, jak strażnik odzyskiwania podatków sam przy tych podatkach tak znacząco manipulował. Był jak lis w kurniku, i to jest dla mnie najważniejsze: że człowiek, który ma być świętszy od papieża, nie jest. Bo skoro służby skarbowe obciążają mechanika samochodowego, który przez grzeczność wymienił inspektorkom lampę i nie dał im paragonu, to przepraszam bardzo, coś tu jest nie tak. I jeszcze zapytam go o mafię VAT-owską, która u niego pracowała”.
Z forum: Ustalić, może i ustalą, ale tak, jak w przypadku kradzieży funduszy zebranych na ratowanie stoczni, przez Rydzyka, oznajmią, że „śledztwo zostało umorzone, ze względu na niewielką szkodliwość społeczną czynu”. A nawet jeśli by udowodnili winę i skazali przestępców, jest jeszcze Duduś (czy jak mu tam?), który tych „kryształowych” ludzi ułaskawi.

19 11 2019 Nowy minister finansów robił karierę w londyńskim banku wykorzystywanym przez służby PRL.
Dziennik Gazeta Prawna, który już wcześniej informował o niemieszczącym się w polskich standardach wykształceniu nowego ministra finansów Tadeusza Kościńskiego, pokusił się o prześledzenie jego dotychczasowej drogi zawodowej. Na czoło trwającej cztery dekady kariery wysuwa się zatrudnienie w oddziale Banku Handlowego w Londynie. W PRL była to instytucja wykorzystywana przez służby – informuje dziennik. Miała wówczas monopol na obsługę i rozliczanie transakcji międzynarodowych i jak dziś wiadomo, do prowadzenia swoich operacji upodobał sobie ją zarówno wywiad cywilny, jak i wojskowy. „BH idealnie nadawał się do prowadzenia operacji służb i był przez nie otoczony szczególną opieką. Dawał też zatrudnienie ich oficerom i tajnym współpracownikom” – napisał dziennikarz Piotr Nisztor w książce „Skok na banki”. Od lutego 1989 r. BH obsługiwał także aferę Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego (FOZZ), czyli nielegalnego skupu na wtórnym rynku polskich długów i wyprowadzania publicznych pieniędzy. Bank, a głównie jego luksemburska placówka, pośredniczyła w tych operacjach, a wcześniej sama je przeprowadzała – czytamy w DGP. Z informacji IPN wynika, że w BH bezpieka miała w latach 1970–1990 aż 33 osobowe źródła informacji o różnym statusie. Historyk, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego i członek kolegium IPN Sławomir Cenckiewicz, komentując na Twitterze informacje o tym, że Kościński spędził ponad dekadę w tym banku w Londynie, napisał: „mam nadzieję, że kwerendy w IPN, Archiwum Akt Nowych i MF za nami i jest OK”. Nowy minister złożył oświadczenie lustracyjne, gdy objął pierwsze rządowe stanowisko wiceministra rozwoju w 2015 r. Dodatkowo Kościński uzyskał poświadczenie ABW o dostępie do informacji o klauzuli „tajne”. „Był też sprawdzany w archiwach IPN i nie znaleziono niczego, co świadczyłoby na jego niekorzyść” – twierdzi informator DGP. Źródło: DGP
PiS znalazł swojego Rostowskiego. Co łączy Tadeusza Kościńskiego, kandydata na ministra finansów, z Jackiem Rostowskim, szefem tego resortu w rządzie PO-PSL? O sprawie pisze "Super Express".
Jak czytamy w gazecie, zarówno Kościński, jak i Rostowski urodzili się w Londynie, obaj uczyli się tam ekonomii – Rostowski w London School of Economics, Kościński – w Goldsmiths, University of London.
Dziennik zauważa, że Kościński nie jest całkowicie nową postacią w rządzie, bo ostatnio był wiceministrem finansów, a wcześniej podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju oraz w resorcie przedsiębiorczości i technologii. Zanim trafił do polityki, pracował w Banku Zachodnim WBK, kiedy kierował nim Morawiecki.
18 01 2019 Księgowe sztuczki nie wystarczą. Trwa gorączkowe poszukiwanie kasy na sfinansowanie obietnic.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że PiS ma ogromny problem ze znalezieniem pieniędzy na realizację swoich wyborczych obietnic. Trwają rozpaczliwe poszukiwania i pomysł na zniesienie 30-krotności ograniczającej składki ZUS, podniesienie akcyzy na alkohol i papierosy oraz przeznaczenie na 13- te emerytury pieniędzy z Funduszu Solidarnościowego dla osób niepełnosprawnych. Błyskawicznie przygotowano ustawy i już we wtorek oraz czwartek będą one tematem numer jeden w Sejmie. O wiele prostsze byłoby zwiększenie deficytu, ale na to rząd Zjednoczonej Prawicy nie pójdzie, głównie dlatego, że nie pozwala na to stabilizująca reguła wydatkowa (SRW) zapisana w ustawie o finansach publicznych. To ona wyznacza górną granicę wydatków na dany rok, a właśnie na 2020 rok wynosi ok 901 mld zł i nie da się tego w żaden sposób obejść. Wiadomo, że każda próba naruszenia SRW może skutkować obniżoną wiarygodnością Polski na arenie międzynarodowej i przeceną naszego długu, co dla Polski byłoby bardzo niekorzystne. Stąd właśnie pomysł, by obejść SRW i liczyć, że nikt nie zwróci na to uwagi. Jednak to dość ryzykowne działanie, bo jak mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu, „Obchodzenie reguły, choć też niepozbawione pewnego ryzyka, może jeszcze być do pewnego stopnia (…) Jednak już w 2021 r. problem wróci ze zdwojoną siłą. Wówczas księgowe sztuczki nie wystarczą. Trzeba będzie albo regułę złamać, albo podnieść daniny, albo zrezygnować z części wydatków. Nie chcę zgadywać, co wybierze większość parlamentarna”. Tak więc, jakkolwiek by na sprawę nie spojrzeć, przyjdzie czas, gdy odbije się ona narodową czkawką i wszyscy poniesiemy konsekwencje takiej decyzji rządu. Tamara Olszewska Źródło: rp.pl
Minister Finansów stwierdził, że Polacy mają w przysłowiowej skarpecie odłożone oszczędności w wysokości 190 miliardów złotych. Z oczywistych względów nie jest z tego faktu zadowolony. Gdyby te pieniądze trafiły na bankowe konta, mogłyby lepiej zarabiać na siebie. Szacuje się, że nawet 19 miliardów złotych rocznie. Odpowiedzią na to ma być obowiązek posiadania terminala płatniczego przez sprzedawców.
Morawiecki nie śpi po nocach taka kasa sobie leży nieopodatkowana!? Wkrótce do niej się dobierze wprowadzając podatek od oszczędności tych domniemanych też! Obiecał zrównoważony budżet to i słowa dotrzyma!
Socjalizm pokazuje kły! Pobito rekord urzędniczy, 20 ministerstw, ponad 100 wiceministrów. Tysiące nowych etatów ma nepotów. Oto nowy rząd Morawieckiego!
Jak to możliwe, że prawie czterdziestomilionowy naród przez prawie 30 lat nie zdołał wypracować własnego kapitałowego koła zamachowego. Ludzie pracują, oszczędzają, starają się, a pieniędzy jak nie było tak nie ma. Jaki stąd płynie wniosek? Polska jest perfidnie z kapitału drenowana, każdemu z obywateli ktoś zabiera z kieszeni większość jego zarobków.

18 11 2019 „Kto nie jest z PiS, ten największy wróg” – to zasada prof. Agnieszki Popieli.
Marszałek Senatu, prof. Tomasz Grodzki stał się obiektem ataków ze strony działaczy Prawa i Sprawiedliwości. Oskarżenia przeciwko marszałkowi wysunęła ostatnio prof. Agnieszka Popiela z Katedry Botaniki i Ochrony Przyrody Uniwersytetu Szczecińskiego. Pomówienia sympatyzującej z PiS profesor dotyczą łapówki, jaką rzekomo 21 lat temu miał przyjąć Grodzki w zamian za przeprowadzenie operacji. „Pan profesor Grodzki kandydatem na Marszałka Senatu. Jak moja Mama umierała, to trzeba było dać 500 dolarów za operację. Podobno na czasopisma medyczne. Faktury ani rachunku nie dostałam. Nigdy tego nie zapomnę” – twierdzi Popiela, ale pytana o szczegóły sprawy nie potrafi dokładnie sprecyzować komu, kiedy i na co wręczyła rzekomą łapówkę.
Prof. Tomasz Grodzki zapowiada wystąpienie na drogę prawną w związku z oskarżeniami. To nie pierwsze tego typu pomówienia ze strony prof. Agnieszki Popieli. Słynie ona z niewybrednego wpisów na portalach społecznościowych, gdzie często obraża przeciwników pisowskiej ideologii.  Obelgi dotyczyły oczywiście Donada Tuska. „Herr Tusk. Volksdeutsche w naszej historii niestety już byli. Teraz mamy kolejnego, a UE pokazała swoje prawdziwe oblicze: Deutschland uber allles” – to jeden z przykładowych wpisów pani profesor pod adresem byłego premiera. Inny z kolei wycelowany jest w osobę Jurka Owsiaka i kierowaną przez niego Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy: „Owsiak jak zwykle »rekord«, hi, hi. Jak co roku, hi, hi. Tyle że potem tych pieniędzy nie widać. Jakoś się rozliczyć tego »rekordu« nie udaje” – komentuje Popiela, zamieszczając przy tym wyimaginowane wyliczenia i obraźliwe zdjęcia. To tylko nieliczne przykłady wpisów prof. Agnieszki Popieli, która według kolegów z PiS zachowuje się z prawdziwą „klasą”. Cóż, najlepszym komentarzem do całej sprawy jest wpis Sławomira Nitrasa na Facebooku: „Pani Agnieszka Popiela nie przedstawiając żadnych dowodów, oskarża prof. Tomasza Grodzkiego. Funkcjonariuszka szczecińskiego PiS. Koleżanka pani Jacyny-Witt i niejakiego Mateckiego. To charakterystyczne dla tej partii. Ludzie ze Szczecina spod znaku Joachima Brudzińskiego posługują się kłamstwem, pomówieniami, aby zohydzić człowieka, z którego Szczecin jest dumny.”
Źródło: szczecin.wyborcza.pl
Z przekazu telewizyjnego wyłonił się nam człowiek, nieco szemrany. Tu łapówka, tam jakieś machlojki przy deklaracjach majątkowych, a do tego fatalne zarządzanie szpitalem. Jak widać, dziennikarze Kurskiego stanęli na wysokości zadania. Teraz telewidz został już odpowiednio „urobiony”, spokojnie odbierze orędzie pana profesora i nie da się nabrać, bo już zna całą prawdę. Oczywiście, pod warunkiem, że nie wyłączył wcześniej telewizora, bo o wystąpieniu marszałka Sejmu „Wiadomości” nie raczyły poinformować.
W 2011 roku Kutz tak powiedział: Na wszystko jednak czas przychodzi i normalność też się odrodzi ! - Senat stał się zabawką mechaniczną nakręcaną przez PO. 
17 11 2019 „Chcielibyśmy zapytać pana Banasia, dlaczego – delikatnie mówiąc – zostaliśmy oszukani przez niego”.
-„Senat, przypomnę, brał udział w wyborze pana Banasia na prezesa NIK. Chcielibyśmy zapytać pana Banasia o to, dlaczego – delikatnie mówiąc – zostaliśmy w jakiś sposób oszukani przez niego w kwestii jego oświadczeń majątkowych” – powiedział marszałek Senatu. Tomasz Grodzki już po raz kolejny zapowiada, że będzie chciał, aby Marian Banaś tłumaczył się przed senatorami. Marszałek Senatu zapewnił, że Senat nie zamierza wykraczać poza swe konstytucyjne kompetencje. – „Mamy już opinię prawną na co możemy sobie pozwolić, na co nie w tej kwestii. Nie możemy powoływać komisji śledczej, nie możemy wzywać pana Banasia, możemy go zaprosić do Senatu, ponieważ uczestniczyliśmy w procedurze jego wyboru. To jest nasz mandat, by zaprosić go do złożenia wyjaśnień” – powiedział Grodzki. Jak zaznaczył prof. Grodzki, „mamy kilka możliwości”. Banaś może zostać wezwany np. na posiedzenie jednej z senackich komisji. – „Jest chociażby komisja ustawodawcza czy komisja praw człowieka, praworządności i petycji” – powiedział marszałek Senatu.
W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” uściślił, o co chciałby zapytać prezesa NIK. – „Ja sam chcę go przede wszystkim zapytać, jak strażnik odzyskiwania podatków sam przy tych podatkach tak znacząco manipulował. Był jak lis w kurniku, i to jest dla mnie najważniejsze: że człowiek, który ma być świętszy od papieża, nie jest. Bo skoro służby skarbowe obciążają mechanika samochodowego, który przez grzeczność wymienił inspektorkom lampę i nie dał im paragonu, to przepraszam bardzo, coś tu jest nie tak. I jeszcze zapytam go o mafię VAT-owską, która u niego pracowała” – mówił marszałek Senatu.
Gdyby możliwe było powoływanie w Senacie komisji śledczych, prof. Grodzki uważa, że miałyby one mnóstwo pracy. – „Choćba afera Getbacku, w której pokrzywdzonych obligatariuszy jest prawie 10 tys. Komisja Nadzoru Finansowego szacuje, że w skali kraju straty na obligacjach GetBacku poniesione przez osoby fizyczne sięgają nawet 2,6 mld zł. Afery w KNF, żądanie ogromnej łapówki 40 mln zł w zamian za zostawienie w spokoju banków Leszka Czarneckiego. Afera przy planowaniu budowy wież Kaczyńskiego przy Srebrnej. Oj, byłoby co robić przy takiej władzy, która jest nieprzejrzysta i nieuczciwa” – powiedział.  Źródło: interia.pl, wyborcza.pl

17 11 2019 Burza po „Superwizjerze”: Szydło witająca się z gangsterami straszy sądem. Eksperci pytają o jakość służb.
Prawdziwą burzę wśród PiSowskich notabli wywołał sobotni „Superwizjer” pokazujący m. in. spotkanie oficjeli ze szczytów władzy z ludźmi ze świata przestępczego. Odezwała się była premier Beta Szydło i zapowiedziała, że wystąpi na drogę prawną. „Sugerowanie, że przypadkowe spotkanie z ludźmi, podającymi się w Rytlu za wolontariuszy, było „kontaktami polityków PiS z gangsterami” jest szczególnie obrzydliwym kłamstwem” – napisała na twitterze była premier. Uwadze „zaatakowanych” najwyraźniej umknęło główne przesłanie reportażu: pytanie o jakość zdziesiątkowanych przez PiS i przez to całkowicie niekompetentnych służb. „Dlaczego nikt pani premier i wiceprezesowi PiS nie odradził spotkania z recydywistami i ludźmi podejrzanymi o poważne przestępstwa?” – zastanawiali się goście studia TVN24. Szokujący reportaż rodzi też pytanie o to jak to się dzieje, że wszelakiej maści ciemne typy bywają w obiektach rządowych. „Bez problemu wchodzi do Sejmu, ma kontakty z biznesem i światem polityki. W Gdańsku coraz więcej ludzi uważa go za nietykalnego”- opisują dziennikarze kontakty gangstera Olgierda L. ze światem polityki i biznesu. Mowa jest o człowieku wyjątkowo niebezpiecznym. „Posłuszeństwo wymusza, używając maczet i tasaków. Kiedy jego ludzie kogoś dopadali, zwykle kończył w szpitalu albo w śpiączce. Podejrzewaliśmy, że nawet siedząc w areszcie, zdołał kierować swoimi ludźmi” – opowiada jeden z gdańskich policjantów. „Olgierd – z tego, co mi wiadomo – jest niekwestionowanym liderem, jeżeli chodzi o grupy przestępcze w Trójmieście. (…) Większość z nich poznawał w więzieniu, werbował na siłowniach, najchętniej, żeby byli duzi, wytatuowani i z przestępczością kryminalną” – opowiadał dziennikarzom TVN jeden z byłych członków gangu.
Olgierd L. jest jednym z przywódców klubu motocyklowego „Bad Company”. Do grupy należą między innymi recydywiści i neonaziści. Dziennikarze TVN i policjanci podejrzewają, że grupa zajmuje się wymuszeniami, sutenerstwem i handlem narkotykami. Na to wszystko kamera TVN pokazuje byłą premier Beatę Szydło i Antoniego Macierewicza wymieniających uściski dłoni i uśmiechy z osobnikami, których kartoteki policyjne pękają w szwach. „Ciężko będzie im to wytłumaczyć troską o Polskę” – zauważają komentatorzy w studiu TVN. Niektórzy internauci nawet sugerują związek między władzą i mafią. Nawiązują – w tym kontekście – do głośnej i ciągle niewyjaśnionej afery Banasia byłego ministra finansów obecnie szefa NIK. Szef „Wiosny”, Robert Biedroń po programie komentuje na Twitterze: „W tym kontekście Banaś, wynajmując swoją kamienicę krakowskiej mafii na burdel, jest faktycznie „kryształowy”…
Źródło: TVN24
Wszystko dookoła się pali i wali a premier Morawiecki dale raczy nas opowieściami o krainie mlekiem i miodem płynącej. Tylko dla kogo jest tak kraina, dla takich jak on ciemnych typów spod latarni.
16 11 2019 Jastrzębski za Chojnę-Duch w TK. Nawet Ziemkiewicz nie wytrzymał. "Trzeba być poniżej poziomu".
W piątek PiS ponownie zgłosiło kandydatów do Trybunału Konstytucyjnego. I tak jak dwa nazwiska - Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza - pozostały bez zmian, tak Elżbietę Chojnę-Duch, bez wiedzy samej zainteresowanej, zastąpiono Robertem Jastrzębskim. Ten ruch PiS wywołał wiele komentarzy. "Dr hab. Robert Jastrzębski pasuje jak ulał do pozostałej dwójki. To jeden z 8 wspaniałych Zbigniewa Ziobry - autor pozytywnej opinii o rozwałce TK. Który potem (bez związku, bez związku!) trafił do rady nadzorczej Orlenu (chodziło o PZU, dziennikarka w kolejnym wpisie to uściśliła - red.). A teraz do neoTK. Czego nie rozumiecie?" - napisała Agata Kowalska z TOK FM. "I choć Wydział Prawa UW zarzucał mu nikły dorobek naukowy, kandydatura i tak nie wydaje się gorsza od Piotrowicza i Pawłowicz. I to jest zarówno zła, jak i dobra wiadomość w jednym. Ot, taki PiSowski paradoks" - stwierdził Robert Biedroń.
Przypominamy, co Krystyna Pawłowicz mówiła w 2017 roku, o sędziach powyżej 65 roku życia, gdy PiS forsował zmiany w TK:"Za starzy sędziowie są niebezpieczni dla systemu prawnego. To nie jest już wiek... cierpi się na różnego rodzaju żylaki, choroby, zaburzenia krążenia, jakieś zmiany charakterologiczne... To wymaga już odpoczynku, wzięcia się za ogródek... Z kolei Borys Budka w rozmowie z Wirtualną Polską stwierdził, że "PiS do Trybunału Konstytucyjnego deleguje ludzi, co do których ma pewność, że będą orzekać po linii partii rządzącej". Źródło wiadomosci.gazeta.pl
Cała reforma SN i TK polegała na wywaleniu kompetentnych sędziów z uwagi na przekroczenie przez nich wieku 65 lat i wsadzeniu na ich miejsce miernych ale wiernych pisowców powyżej 65 lat.
Od samego początku twierdziłam, że Pawłowicz i Piotrowicz z jakiegoś powodu są Kaczyńskiemu potrzebni w Trybunale, więc ich tam umieści nawet wbrew przepisom własnej ustawy. Wszyscy doskonale wiemy, jakie zdanie oboje mają na temat obecnej Konstytucji, że liczy się dla nich wyłącznie wypełnienie rozkazu prezesa. Jeśli prezes sobie zażyczy, żeby ogłosili, że Konstytucja jest nielegalnie uchwalona to oni to zrobią dając mu możliwość wprowadzenia nowej bez większości konstytucyjnej i bez referendum. Jeśli prezes każe ogłosić, że członkostwo Polski w jakiejkolwiek organizacji jest wbrew polskiej racji stanu i wbrew polskiemu prawu to oni to zrobią. Jeśli prezes każe im ogłosić, że w Polsce każdego mieszkańca obowiązuje religia katolicka to oni to ogłoszą. Pawłowicz powiedziała przecież wprost na komisji sejmowej, że jakieś przepisy „są niezgodne z Konstytucją i prawem, ale liczy się tylko interes partyjny, więc zagłosuje za wprowadzeniem w formie, w jakiej życzy sobie prezes”. O jej krzykach do posłów opozycji w Sejmie już nawet nie wspominam. Ciekawe, czy na sali Trybunału też wykrzyczy do skarżącego „Zamknij tą swoją lewacką mordę!”.

16 11 2019 Mateusz Morawiecki najbogatszym szefem rządu w historii. Sprawdziliśmy jego majątek.
Z dostępnego na stronie KPRM oświadczenia za 2018 rok wynika, że Mateusz Morawiecki ma dom o powierzchni 150 metrów kw., położony na działce o powierzchni ok. 0,46 ha wraz zabudowaniami gospodarczymi i zabudowaniami (domkami) letniskowymi.
W skład majątku szefa rządu wchodzi też mieszkanie o powierzchni 72,4 metrów kw. wraz z meblami i sprzętem o wartości ok. 1 mln zł. Premier posiada też kolejny dom, tym razem o wielkości około 100 metrów kw., położony na działce o powierzchni ok. 3100 m kw, w tym dokupioną współwłasność działki. Mateusz Morawiecki zadeklarował także posiadanie połowy własności szeregówki o powierzchni 180 metrów kw. położonej na działce ok. 400 metrów kw. oraz działki rolnej o powierzchni ok. 2 ha.
5,38 mln to natomiast środki pieniężne, które zgromadził premier. Nie ma natomiast żadnych oszczędności w obcej walucie, ani papierów wartościowych.
Wśród mienia ruchomego o wartości powyżej 10 tys. zł, Morawiecki wymienił: zabudowę kuchenną o wartości ok. 60 tys. zł oraz meble o łącznej wartości ok. 195 tys. zł.
Mateusz Morawiecki posiada uprawnienia do akcji Santandera. Premier w oświadczeniu zadeklarował także uprawnienia do akcji banku Santander, którym kiedyś kierował, w liczbie 3857. Są one określono kwotowo w wysokości do 350 000 zł. Szef rządu zaznaczył, że jeśli zaistnieje niezależna od niego decyzja w sprawie materializacji środków z posiadanych akcji banku, wówczas powstrzyma się od realizacji tych uprawnień. W jego oświadczeniu znalazła się też pożyczka udzielona siostrze w wysokości ok. 300 tys. zł. Źródło businessinsider.com.pl
Brak danych odnośnie majątku Morawieckiego przepisanego na żonę!?
Morawiecki kupił od kościoła za 700 tys. działki warte 4 mln, które teraz są wyceniane na 70 mln i o nich zapomniał dlatego nie wpisał ich do oświadczenia majątkowego. Każdy może liczyć na zniżkę od kościoła, bo kościół zawsze był, jest i będzie bezinteresowny. Morawiecki dorobił się kiedy państwo teoretyczne było w rozsypce majątku wartego około 30 mln zł. Dziś piastuje najwyższe stanowisko państwowe i jaka może być wartość majątku klanu Morawieckich, 100 a może już 200 mln zł, i na tym nie koniec bowiem w finansjerze światowej czeka na niego już intratna posadka.
15 11 2019 Kuchciński miał znów być marszałkiem. Zawarł z Kaczyńskim układ?
Jak informuje Rzeczpospolita skompromitowanemu byłemu marszałkowi Sejmu Markowi Kuchcińskiemu marzył się come back przynajmniej na stanowisko wicemarszałka Sejmu nowej kadencji. Dziennik pisze, że bardzo o to zabiegał, lecz ostatecznie musiał się zadowolić stołkiem jednego z zastępców szefa klubu parlamentarnego. Zawód był wielki, bo jak nieoficjalnie powiedział dziennikowi jeden z polityków PiS „układ, jaki zawarł z prezesem PiS, był taki: jeśli zrobisz dobry wynik w wyborach, będziesz wicemarszałkiem”. I zrobił wynik wprost rewelacyjny. Zdobył rekordową na Podkarpaciu liczbę 61 tys. głosów, niemal dwukrotnie większą niż przed czterema laty. To jednak nie wystarczyło i wicemarszałkiem nie został. Zaważyć miały kwestie wizerunkowe i przekonanie, że Kuchciński byłby łatwym celem do ataków dla opozycji.  „To byłoby dostarczenie paliwa opozycji, która mogłaby odgrzewać aferę z marszałkiem” – ocenia dr Sergiusz Trzeciak, ekspert do spraw komunikacji strategicznej. „Przed wyborami PiS musi być bardzo ostrożne, bo każdy kryzys medialny, nawet szybko przykryty, może spowodować efekt kuli śniegowej” – uważa. „Jeśli jakaś decyzja wiąże się z ryzykiem wizerunkowym, ale nie jest konieczna, to po co ją podejmować?” – pyta. Były marszałek musi więc poczekać na lepszy moment. „Podczas pierwszego posiedzenia klubu w tej kadencji oklaskami podziękowaliśmy byłemu marszałkowi. W kierownictwie istnieje poczucie, że został skrzywdzony, a w jego rzekomej aferze nie było złamania prawa, a nawet dobrych obyczajów” – mówi polityk PiS. „Na pewno dostanie jeszcze jakieś propozycje i nie wierzę w to, że całą kadencję będzie szeregowym posłem” – dodaje. Przypomnijmy: Marek Kuchciński zmuszony był opuścić fotel marszałkowski na początku sierpnia. Ciążyła na nim afera samolotowa. Ówczesny marszałek latał na weekendy z Warszawy do Rzeszowa rządowymi samolotami i zabierał ze sobą rodzinę oraz polityków. Pierwotnie mówiło się o kilku podróżach, później jednak okazało się, że było ich znacznie więcej. Sam przyznał, że zdarzyło się, iż rządowym samolotem leciała tylko jego żona. Źródło: Rzeczpospolita
Panie marszałku kochany, z Biesem nie wchodzi się w układy, bo zawsze będziesz oszukany!? No a co stanie się z rządową willą, i służbową limuzyną, przepadnie na amen!? Jak Kaczyńskiemu nie wstyd skazać marszałka kochanego na tułanie się po hotelu, czy mieszkaniu wynajętym!?
Z forum: Myślę, że niebawem doczekamy czasów, kiedy Kuchchiński, Piotrowicz, Pawłowicz, Kamiński, Ziobro i cała ta zgraja zostanie definitywnie wykopana i wielu z nich doczeka ław nie poselskich, ale sądowych. Zaimportuje się również trzy Becie (Szydło, Mazurek oraz Kempę). Pierwszy ożywczy powiew już mamy – orędzie nowego marszałka senatu. Będzie dobrze…………..

15 11 2019 Schreiber na pytanie, dlaczego PiS zamierza wypłacić tzw. 13 emerytury z funduszu dla osób niepełnosprawnych, odparł: „Bo tak chcemy”. PiS na różne sposoby „wyciąga” pieniądze, aby sfinansować swoje obietnice wyborcze. Zamierza więc zlikwidować 30-krotność składek na ZUS. Sięga także po pieniądze zgromadzone w Solidarnościowym Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych. W zgłoszonym przez PiS projekcie ustawy, który właśnie trafił do Sejmu, zmieniono nazwę na Fundusz Solidarnościowy. Z tego „nowego” Funduszu mają zostać wypłacone tzw. 13 emerytury. Posłanka Koalicji Obywatelskiej Iwona Hartwich, która w ubiegłym roku przez 40 dni protestowała w Sejmie, nie kryła oburzenia. – „Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych miał służyć poprawie bytu osób z niepełnosprawnościami. Miał służyć do tego, by osoby niepełnosprawne czasem po raz pierwszy mogły wyjechać na turnus rehabilitacyjny, mogłyby mieć zabezpieczoną rehabilitację” – przypomniała Hartwich. O to, dlaczego PiS z tego właśnie Funduszu zamierza wypłacić dodatkowe pieniądze emerytom kosztem osób niepełnosprawnych Katarzyna Kolenda-Zaleska z TVN 24 zapytała ministra w Kancelarii Premiera Łukasza Schreibera. Bezczelnie odparł: – „Bo tak chcemy”.   „Flagowa dyrektywa klasy rządzącej: arogancji i chamstwa nigdy za wiele…”; – „A jak braknie całkiem, to ludziska weźmiemy wam z kont PKO, bo to przecież państwowe, czyli niczyje, a wy wicie-rozumicie magik z Torunia wam wytłumaczy”; – „Ależ wszystko rozumiemy. Prezes powiedział, Premier ogłosił, lud ma nie dyskutować tylko przyjąć do wiadomości”; – „Jeden z moich ulubionych polityków partii rządzącej. Wyżej jest już tylko Pan Suski i Sasin” – komentowali zachowanie Schreibera internauci. Źródło: tvn24.pl, Twitter
Źle prowadzone Państwo pod przywództwem kanciasto - stołowych szuka u obywateli kasy na nagrody i premie dla swych pasożytniczych urzędników - wiadomo, urzędnik państwowy nie wypracowuje dóbr, za to zachłannie i niesamowicie pochłania je nie licząc się z faktem, że nie zabija się kury znoszącej złote jajka. Socjalizm pokazuje kły! Pobito rekord urzędniczy, 20 ministerstw, ponad 100 wiceministrów. Tysiące nowych etatów ma nepotów. Oto nowy rząd Morawieckiego!
Z forum: Zasłyszany dowcip: Co to jest państwo socjalne i nietolerancja?
Jasio przychodzi do domu i pyta mamy:
– Mamo co to jest państwo socjalne i nietolerancja?

Mama odpowiada:
– Widzisz Jasiu ja nie pracuję , tata nie pracuje, mieszkanie opłaca nam miasto, dostajemy 500+i zasiłki z opieki społecznej babcia dostaje 13 emeryturę , dostajesz wyprawkę szkolną i obiady w szkole….. i to jest własnie państwo socjalne

– A kto za to płaci? -pyta Jasio
-No ci co pracują i płacą podatki. -odpowiada mama
Jasio pomyślał i pyta mamy;
– I nie są wk…….ni?
– Są i to jest właśnie nietolerancja!
Podobnie jest z PiS-owską władzą i odpowiedzią Schreibera. „Bo chcemy”, bo mamy władzę, i możecie nam skoczyć. A jak ktoś zaprotestuje? Odpowiedź będzie brzmiała: Emerytom nie chcecie dać! Przecież im się należy! I każdy argument nawet że jest to kupowanie głosów , zostaje wytracony z reki. Myślę, że emerytom przydała by się porządna na światowym poziomie opieka zdrowotna, dostęp do rehabilitacji, i emerytura w wysokości takiej która starczy na leki, opłaty i koszty życia. Godne życie należy się też niepełnosprawnym i taki był cel opodatkowania które miało trafić najpierw na specjalny fundusz a potem do osób niepełnosprawnych . Niestety nie trafi. Ale PiS woli być św. Mikołajem i rozdawać prezenty, nawet jeżeli są to prezenty na które nas nie stać. Warto zadać sobie pytanie gdzie będą szukać kolejnych pieniędzy? I jak długo wytrzymają to wk….ni podatnicy? 
14 11 2019 „My na pewno tego nie poprzemy”. Porozumienie Gowina zdecydowanie przeciwko zniesieniu 30-krotności.
Porozumienie Gowina zapowiedziało, że zagłosuje przeciwko zniesieniu 30-krotności. Stanowisko partii przedstawił prof. Wojciech Maksymowicz, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego. Maksymowicz odniósł się do tematu w TOK FM. „Nie wiem, dlaczego PiS to zrobił, nie jestem socjologiem czy politologiem. Jesteśmy tuż przed finalizacją prac nad umową koalicyjną. Lepiej wszystkie wątpliwości rozwiać wcześniej niż później” – przyznał polityk. Wiceminister przyznał przy tym, że również jego partyjni koledzy są przeciwko pomysłowi PiS. „Jeżeli doszłoby do głosowania, to wszyscy posłowie Porozumienia zagłosują przeciwko temu. To jest jednoznaczne stanowisko” – dodał.  Zdaniem Maksymowicza likwidacja 30-krotności stanowi przejaw osłabienia przedsiębiorczości. „Musimy rozkręcić naszą gospodarkę, jakoś ją stymulować. A osłabianie przedsiębiorczości nie pomaga. Gdyby doszło do takiego ruchu, to byłoby nowe zobowiązanie, odłożone w czasie. Nie byłoby kłopotów, gdyby była pewność, że te środki będą kiedyś do wyjęcia. Są ogromne wątpliwości, sam ZUS je ma” – stwierdził. W podobnym tonie wypowiedzieli się politycy Porozumienia, którzy zostali przepytani przez redaktorów Gazeta.pl. „Zakładam, że to jest wrzutka polityczna. My na pewno tego nie poprzemy, bo za daleko to wszystko poszło. Dość długo zastanawialiśmy się, o co chodzi i nie mamy pojęcia. Czy to jest efekt burdelu? Wie pan, jak to działa? Tam w PiS-ie mają zebrane in blanco podpisy tych najbardziej zaufanych pod ustawami. Jak coś komuś przyjdzie do głowy, to pisze projekt i załącza te podpisy” – powiedział w portalu gazeta.pl anonimowy przedstawiciel partii.
„PiS raczej nie znajdzie poparcia dla tego pomysłu wśród innych partii. Naprawdę nie kumamy, o co chodzi. To jest sytuacja, która nic nie daje poza zaognieniem. Rzecz idzie o jakieś 5 mld zł. O co może chodzić? Przecież jesteśmy po wyborach, a retoryczna figura zbilansowanego budżetu nie jest warta takiej chryi” – dodał ten sam polityk. Akcja PiS – według domysłów internautów – może stanowić ustawkę przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. Na krótko przed wyborami ustawa ma zostać zawetowana przez Andrzeja Dudę, aby pokazać jego niezależność i dobrą wolę.  Niezależnie od motywów, jakie przyświecają PiS, partia chce przeforsować zmiany i namówić do ich poparcia swoich koalicjantów. Więcej na ten temat powiedział Jacek Sasin. „Chcemy przegłosować tę ustawę poselską, bo to trzeba wyraźnie podkreślić, to nie jest projekt rządowy, poselski PiS, chcemy przegłosować wspólnie z naszymi koalicjantami ze Zjednoczonej Prawicy i będziemy o tym rozmawiać, również przekonywać naszych koalicjantów z Porozumienia, wicepremiera Gowina, że warto to rozwiązanie poprzeć, bo koniec końców ono będzie dobre” – przyznał Sasin. Źródła: tokfm.pl, gazeta.pl
Warto kibicować temu konfliktowi. Nagrodą będzie widok Gowina, z wdziękiem kulącego ogon pod siebie.

14 11 2019 Narodowiec z dzieckiem na ramionach jako „żywą tarczą” atakował policję. Odpowie przed sądem?
Opinia publiczna domaga się odebrania praw rodzicielskich mężczyźnie, który z kilkuletnim dzieckiem na ramionach próbował przedrzeć się przez policyjny kordon i atakował funkcjonariuszy – po rozwiązaniu marszu narodowców we Wrocławiu. Nie odstraszyły go ani latające race, ani gaz czy zagrożenie użycia polewaczek. Gdy policjanci próbowali wyprowadzić go w bezpieczne miejsce, szarpał się z nimi wykrzykując: „Policja mnie bije!” i „O to walczyli Polacy, żeby mnie bić!” Dziecko z narodową flagą w rączce głośno w tym czasie płakało… Po rozwiązaniu marszu, beztroski „tatuś” stojąc wraz z synem i partnerką przed ratuszem skandował: „Polacy górą”, a syn wtórował mu „Wszyscy górą”. Świadkowie tego wydarzenia uznali zgodnie, że mężczyzna używał dziecka jako żywej tarczy.  „Tej rodzince powinna się przyjrzeć jakaś opieka i sprawdzić czy wszystko jest dobrze”, „powinni mu odebrać prawa rodzicielskie” – komentowali czytelnicy „Wyborczej”. „Ojciec z na oko 3-letnim dzieckiem na ramionach niczym Rejtan stanął w miejscu największego zagrożenia, gdzie chuligani rzucali petardy i butelki, a policjanci odpierali ataki m.in. z użyciem gazu łzawiącego. Tyle tylko, że nie zasłaniał własną piersią, ale swoim dzieckiem. (…) W sposób skrajnie nieodpowiedzialny naraził swoje dziecko nie tylko na traumę psychiczną, ale także na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia” – uznał Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, kierując sprawę na policję i do Sądu Rodzinnego. „Wyborcza” przypomina, że podobna sytuacja miała miejsce w Białymstoku. W lipcu br. uczestniczy Marszu Równości zostali tam zaatakowani przez środowiska skrajnie prawicowe. W pierwszym rzędzie wśród agresorów pojawił się 37-letni mężczyzna z 11-miesięcznym dzieckiem w wózku. Usłyszał zarzut narażenia swego syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W jednym i drugim przypadku udało się bez trudu ustalić personalia nieodpowiedzialnych rodziców. Źródło: Wyborcza.pl
Na Marszu Niepodległości w Warszawie dziecko skandowało: „A na drzewach zamiast liści…”– „Nowe pokolenie „patriotów”?” – napisał na Twitterze Piotr Fijałkowski. Na nagraniu, które dołączył do wpisu, widać dziewczynkę, która skanduje nienawistne hasło: „A na drzewach zamiast liści, będą wisieć komuniści”. Przeplata je okrzykami „Bóg, honor, ojczyzna”. A wszystko działo się podczas warszawskiego Marszu Niepodległości w Warszawie. Nie pokazujemy całego nagrania, bo to nie dziecko zawiniło, tylko jego rodzice czy opiekunowie. Nie wiadomo, kim jest mężczyzna, na ramionach którego siedzi dziewczynka. Na nagraniu widać, że nie reaguje na wykrzykiwane przez dziecko nienawistne hasło i rozmawia przez telefon. 
Adres filmu: https://twitter.com/i/status/1193961168177639426
Dziecko ! A skąd ja ci teraz komunistów wytrzasnę ? No chyba że u pisdokratów poszukamy, tam jeszcze jest szansa , to sobie powieszasz .
Ci „prawdziwi patrioci” co tak chcą Boga, gdy na nabożeństwie pada: przekażcie sobie znak pokoju. Odpowiadają „śmierć wrogom ojczyzny” i wyciągają prawą rękę? Ci fanatycy z sekty smoleńskiej w jednej ręce trzymają różaniec a w drugiej miecz, krzyż mają na piersi, nienawiść w sercu, a na ustach Jezus Maryja. Co dla prawdziwych Polaków tych zacnych synów ojczyzny znaczy dewiza: Bóg, Honor, Ojczyzna. Boga nie znają, honoru nie mają, a ojczyznę w czterech literach mają.

14 11 2019 Nowo wybrany marszałek Senatu wygłosi dziś orędzie w TVP. PiSowska telewizja szuka haków na Grodzkiego.
W porannym programie RMF FM nowo wybrany marszałek Senatu prof. Tomasz Grodzki zapowiedział, że jeszcze dziś wystąpi w mediach publicznych. „Złożyliśmy oczekiwanie, żeby to była telewizja publiczna dostępna w kraju” – powiedział. Pytany, czy liczy się z tym, że zamiast TVP1 będzie to TVP Info, odpowiedział: „Może być, ale to nie zależy ode mnie, nie potrafię tego wymusić”.  Marszałek podkreślił, że swoje pierwsze orędzie napisał osobiście, a w Radiu Zet oświadczył: „Chcę uspokoić Polaków i wytłumaczyć co oznacza, że Sejm jest w rękach rządu, a Senat opozycji”. „Wiara w Senat jest uzasadniona. Wiara, że jest to – używając analogii z „Gwiezdnych Wojen”, nowa nadzieja na przywrócenie normalnego życia politycznego w Polsce” – zaakcentował marszałek Senatu. Tymczasem PiSowska telewizja zabrała się już za szukanie haków na nowego marszałka. „Publiczny nadawca nie odpuszcza Tomaszowi Grodzkiemu i poddaje go ostrej kontroli.” „Fabryka trolli i hejterów będzie pracowała na 3 zmiany, tak jak to było z sędziami.” „Że też Kurski i jego ferajna nie byli tacy dociekliwi w przypadku Szyszki, Banasia czy choćby zwykłego posła” – komentują sytuację internauci. Na początek więc prześwietlono zeznanie majątkowe profesora. Zaprezentowano majątek, jakim dysponuje nowy marszałek Senatu z Koalicji Obywatelskiej, żeby pokazać, że jest… bogaty. Przy okazji warto wiedzieć, że oprócz tego, iż jest politykiem Tomasz Grodzki, jest także profesorem medycyny, chirurgiem. Jest członkiem licznych krajowych i międzynarodowych organizacji zrzeszających chirurgów, m.in. jako pierwszy Polak został przyjęty do American Association for Thoracic Surgery. Nic więc dziwnego, że na jego koncie figurują oszczędności, posiada dom i mieszkania oraz jeździ dobrym samochodem. Jak wynika z pierwszych deklaracji Grodzki najwyraźniej nie liczy na specjalne przywileje związane z funkcją marszałka. W przeciwieństwie do swojego poprzednika nie będzie korzystał z luksusowej rządowej willi i zamieszka w hotelu sejmowym, biorąc przykład z marszałka Bogdana Borusewicza, który „przez kilka kadencji mieszkał cały czas w domu poselskim i korona mu z głowy nie spadła”. Zaraz na wstępie zapowiedział, że zamierza skorzystać z prawa do wygłoszenia orędzia w TVP. Dotychczas czynili to tylko politycy reprezentujący PiS: prezydent, premier i marszałek Senatu. 
Źródło: RMF FM
Czy Kurski już wymyślił „tło” na jakim wygłosi orędzie marszałek senatu!?
Z forum: Już widzę, jak Kaczyński z Kurskim pozwalają na to orędzie! Kaczyński każe Kurskiemu zablokować i ten to zrobi. Prędzej wyemituje orędzie Jędraszewskiego o konieczności obrony polskiej religii i kościoła, niż orędzie marszałka senatu z opozycji! 
14 11 2109 PiS wcale nie wycofał się z likwidacji 30-krotności składek na ZUS – do Sejmu trafił projekt ustawy w tej sprawie.
PiS złożył w Sejmie projekt dotyczący likwidacji 30-krotności składek na ZUS. Podczas kampanii – z powodu krytyki tego rozwiązania – partia rządząca „schowała” tę propozycję. Teraz po wyborach wraca do tej koncepcji. I znowu projekt zgłosiła grupa posłów PiS, żeby nie trzeba było przeprowadzać długotrwałych konsultacji. Na posła sprawozdawcę wyznaczono Marcina Horałę. Partii rządzącej najwidoczniej brakuje pieniędzy na finansowanie kosztownych programów socjalnych. Likwidacja tzw. 30-krotności ZUS ma przynieść dodatkowe 7,1 mld zł. Smaczku sprawie dodaje fakt, że przeciwny temu rozwiązaniu był Jarosław Gowin i jego partia. – „Porozumienie zajmuje tu inne stanowisko niż PiS. W naszej ocenie likwidacja 30-krotności w oczywisty sposób doprowadzi do spadku wynagrodzeń tych grup zawodowych, które są kluczowe dla rozwoju nowoczesnego państwa: specjalistów, informatyków, kadry kierowniczej średniego szczebla czy wolnych zawodów” – tak we wrześniu w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” mówił Jarosław Gowin. A w październiku Gowin twierdził, że w jego ocenie „ustalenia polityczne są jednoznaczne: 30-krotność składek na ZUS zostanie utrzymana”. Cieszył się wtedy, że PiS akceptuje stanowisko Porozumienia w tej sprawie. Tego wątku dotyczyły też komentarze internautów: – „I tyle z zapewnień Gowina”; – „No to Gowinowi pokazali już miejsce w szeregu”; – „To chyba test wytrzymałości kauczukowego kręgosłupa”. Ekonomista FOR Marek Tatała przewiduje taki oto scenariusz prac nad tym projektem: – „Będzie tak: 1. Poseł X składa poprawkę, która wprowadza limit 50-krotności. 2. Gowin, Emilewicz i inni z Porozumienia mówią, że mówili o likwidacji, a nie o podniesieniu i wszystko jest spoko. 3. Gowin, Emilewicz i inni z P. głosują posłusznie i się nie cieszą”.
Źródło: onet.pl, Twitter
Każdy kij ma dwa końce o czym nie wie geniusz ekonomi Morawiecki. Wyższe składki to także wyższe zasiłki chorobowe. Wystarczy trzy miesiące odprowadzić wyższe składki by później brać kilkaset tysięcy zasiłku chorobowego, ale to już było tylko Morawiecki o tym celowo zapomniał.
PiS da swoim prezesom gigantyczne emerytury. I wszystko jasne. Już wiadomo, kto zyska na likwidacji 30-krotności składek na ZUS!? Dla kogo to? To między innymi dla prezesów spółek Skarbu Państwa, którzy zarabiają miesięcznie grubo ponad 100 tys. zł. Dzięki zaledwie jednej kadencji w takiej spółce zyskają oni prawo do astronomicznej emerytury! Sięgającej nawet ponad 5 tys. zł miesięcznie. Zwykły obywatel o takiej kwocie może jedynie pomarzyć. Zarabiając 4 tys. zł przez cztery kolejne lata wypracowałby emeryturę wynoszącą. jedynie 155 zł miesięcznie. Spieraliśmy się wszyscy z hasłem „Polaka w ruinie” sądząc, że jest to diagnoza. A był to tylko przepowiednia. 
13 11 2019 „Premier bez charyzmy, ministrowie bez politycznego znaczenia. Rządzić będzie szef partii. PRL bis”.
Trzeba dużo zmienić by wszystko zostało po staremu mówi znana nie od dziś zasada… I to ona zadecyduje teraz o kształcie nowego rządu. Morawiecki podał swój rząd do dymisji, a na nowym rozdaniu sam najwięcej skorzysta – zdradza Wyborcza.pl. „Po cichu, w zaciszu gabinetów, znalazł swoich ludzi na stanowiska, w których dzieli się pieniądze. Ministrem finansów będzie jego dobry znajomy z banku” – powiedział dziennikowi polityk PiS, sugerując, że Tadeusz Kościński zastąpi Jerzego Kwiecińskiego, który kierował resortem finansów i rozwoju, a teraz, „ma się realizować w międzynarodowych strukturach finansowych”. Ministerstwem Zarządzania Funduszami ma kierować Małgorzata Jarosińska- Jedynak, samorządowiec, od 2018 r. wiceminister rozwoju. Wyborcza zwraca uwagę, że przy okazji jednym ruchem Morawiecki przejął też sprawy unijne, które zabrał z Ministerstwa Spraw Zagranicznych do kancelarii premiera i powierzył wiceministrowi Konradowi Szymańskiemu.  „Blisko współpracowaliśmy przy wszelkich eskapadach europejskich na Radzie Europy. Tam są żmudne negocjacje dotyczące przekładania legislacji europejskiej na realną polską gospodarkę” – tłumaczy swoją decyzję premier. Ale politycy PiS mówią, że nic się tu nie zmienia: „To ludzie premiera, a nie MSZ wycofywali się z różnych decyzji bez konsultacji z innymi resortami. To oni odkręcali ustawę o IPN, by zażegnać konflikt z USA i Izraelem, albo wycofywali się z reformy sądownictwa” Tymczasem nowe rozdanie rządowe nadwyrężyło pozycję byłej premier Szydło, bo stołek stracił jej zaufany ministra środowiska Henryk Kowalczyk. Najgorzej na obecnych przetasowaniach wyszedł natomiast ważny przeciwnik Morawieckiego – Zbigniew Ziobro. „Przelicytował, gdy jego ludzie publicznie żądali zmiany premiera albo gdy chciał być wicepremierem” – ocenia polityk prawicy. Ziobro zostaje ministrem sprawiedliwości, a kojarzony z nim Michał Woś jednym z dwóch ministrów środowiska. „Woś dostaje Lasy Państwowe, a to kasa i struktury w całym kraju, ale poza Lasami jest sporo ważniejszych obszarów” – ocenia w rozmowie z Wyborczą poseł PiS. Wpływy zachował Jarosław Gowin. Pozostaje wicepremierem i ministrem nauki, a jego współpracowniczka Jadwiga Emilewicz obejmie Ministerstwo Rozwoju wzbogacone o turystykę i budownictwo. „Nie wiem, czy to takie wzmocnienie, w końcu te mieszkania trzeba będzie budować. To taki krowi placek na srebrnej tacy” – uważa poseł PiS. Swoją pozycję wzmocni natomiast Jacek Sasin, stając na czele ministerstwa z nadzorem na spółkami skarbu państwa. Z założenia ma być dla Ziobry i premiera rozjemcą w walce o spółki. Źródło: Wyborcza.pl
Socjalizm pokazuje kły! Pobito rekord urzędniczy, 20 ministerstw, ponad 100 wiceministrów. Tysiące nowych etatów ma nepotów. Oto nowy rząd Morawieckiego!
Morawiecki dobija resztki polskiej przedsiębiorczości, gospodarka gwałtownie hamuje, ale on się nie przejmuje, bowiem czeka na niego dobrze płatna posada w międzynarodowej instytucji finansowej!? Czy skończy jak Marcinkiewicz!?
Premier Morawiecki uszczelnienie podatku VAT doprowadził do granic absurdu. Koszt odzyskania 1 złotówki wyłudzonego podatku VAT w tej chwili zbliża się do 10 złotych. Morawiecki już nie chwali się miliardami odzyskanego VATu, bo w tej chwili jest to walka z wiatrakami, ściga się mitycznego ducha. Panie premierze co się stanie z Fiskusem i tak wspaniałą nową ordynacją podatkową jak wszystkie podmioty gospodarcze uciekną z Polski, ostanie się jeno budżetówka, i duże międzynarodowe korporacje zagraniczne. A co to pana obchodzi za przeproszeniem, dorobił się pan kiedy państwo teoretyczne było w rozsypce majątku wartego około 30 mln zł. Dziś piastuje pan najwyższe stanowisko państwowe i powiedz pan jaka jest wartość majątku klanu Morawieckich, 100 a może już 200 mln zł, i na tym nie koniec bowiem w finansjerze światowej czeka na pana już intratna posadka.

13 11 2019 „Senat musi wrócić do swojej roli, czyli zamiast szybkiego prawa, ustanawiać dobre prawo”
„Panie i panowie senatorowie, to jest zwycięstwo demokracji. Naród w swojej głębokiej mądrości zdecydował, że Sejm ma być w rękach rządzących, a Senat opozycji” – powiedział tuż po wyborze na marszałka Senatu Tomasz Grodzki. Kiedy wypowiadał te słowa, uniósł w górę obie ręce i zrobił znak „V”. – „Wznoszę ten gest w chwili triumfu, ale nie mojego. Tę funkcję przyjmuję z wielką pokorą i poczuciem ogromnej odpowiedzialności. Wznoszę ten gest jako przypomnienie czasów, kiedy zwycięstwo było możliwe dzięki „Solidarności”, dzięki wielkiej woli całego narodu” – stwierdził.Nowy marszałek Senatu podkreślił, że przybywa ze Szczecina, który jest „zasiedlony przez odważnych ludzi”. – „Gdzie nauczyliśmy się, że można, szanując siebie nawzajem, utrzymywać swoje tradycje, żyć w zgodzie, budując dobrobyt zachodnich rubieży Rzeczpospolitej” – mówił Grodzki. Podkreślił także, że jest lekarzem: – „Przybywam ze świata medycyny, gdzie nie tylko przysięga Hipokratesa, ale całe nasze wychowanie zobowiązuje nas do leczenia wszystkich. To nas uczy tolerancji. Każdy Polak, Polka ma równe prawa. To, że jest różnorodność to jest siła naszego kraju”. – „Możemy się spierać, ale jednocześnie musimy pamiętać, że reprezentujemy, jak mało kto, majestat Rzeczypospolitej i potęgę tego narodu, którego musimy strzec i chronić. Senat jest wyższą izbą parlamentu. Jeżeli ktoś myśli, że będziemy tylko rolą hamulcowego dla Sejmu, to jest w błędzie. Senat musi tylko i wyłącznie wrócić do swojej roli, czyli zamiast szybkiego prawa, ustanawiać dobre prawo, by prawo było stanowione dobrze, a nie szybko, w ciągu 24 godzin i potem kilkakrotnie poprawiane” – dodał nowy marszałek Senatu. Tomasz Grodzki zapowiedział, że w najbliższym czasie wygłosi orędzie w TVP. – „Z pewnością skorzystam z wszystkich narzędzi, które są przypisane Senatowi i jego marszałkowi. I takie orędzie do narodu wygłoszę” – powiedział w TVN 24. Źródło: TVN 24
Wow! Nowy marszałek senatu przybywa zza siedmiu gór, i zza siedmiu rzek! Początek mocniejszy jak u Morawieckiego, zobaczy co to będzie jak się „rozbuja”!? Zatem z gratulacjami dla marszałka Grodzkiego poczekałbym, zobaczymy jak się w praktyce sprawdzi!?
PRAWO MA POMAGAĆ A NIE SZKODZIĆ. Marszałek Sejmu, Prezydent. Premier. Prokurator Generalny, Minister Sprawiedliwości wiedzą, że obecny system prawa nie zapewnia obywatelom bezpieczeństwa, ochrony jego prawa materialnego, wolności. Znany jest im chaos i bezprawie. Każdy z nich składał przysięgę służyć narodowi. Co zatem musi się stać by osoby te zaczęły podejmować właściwe decyzje, zmieniać patologie w prawie? Znowu ulica ma być dla tych Panów przypomnieniem, iż najwyższy czas na zmiany dla dobra swoich rodaków, dla lepszego i sprawiedliwego życia. 
12 11 2019 Stanisław Piotrowicz dla „Sieci”: „Gdybym był komunistą trafiłbym do Platformy”
Trzeba nie lada buty i bezczelności, by tak jak PISowski funkcjonariusz Stanisław Piotrowicz oświadczyć: gdybym był komunistą dziś byłbym w Platformie. Polityk przyznał w rozmowie z prawicowym tygodnikiem „Sieci”, że należał do PZPR, ale jak podkreślił „nie z własnej woli” i że „wzbraniał się tak długo, jak mógł”. W tamtych ponurych czasach – jak zapewnia prowadził sprawy kradzieży, gwałtów, rozbojów, zabójstw. „Nie prowadziłem żadnych spraw o charakterze politycznym” – zarzeka się. Obecna niechęć nawet własnego elektoratu, który podczas wyborów parlamentarnych dał mu czerwoną kartkę, jest zdaniem Piotrowicza spowodowana tym, że: był twarzą reformy i właśnie „to ściągnęło na mnie ataki, jakich mało kto doświadczył. Ponieważ czyniłem to skutecznie, zaangażowano duże środki, by mnie złamać, zniesławić, zniszczyć, z groźbą zabójstwa włącznie” – powiedział. „Towarzyszy temu przeświadczenie, że można to czynić bezkarnie, bo jaki sąd obroni mnie przed bezprawiem. Jestem niejako poza prawem” – poskarżył się Piotrowicz.
Nawiązując do sprawy PRL-owskiego opozycjonisty Antoniego Pikula wyznał, że gdy sprawa trafiła w jego ręce „ogarnęło go przerażenie”. „Trzeba wiedzieć, że w tamtym czasie wszystkie kluczowe decyzje należały do szefa, a odmowa ich wykonania pociągała za sobą postępowanie dyscyplinarne. Dostałem polecenie sporządzenia aktu oskarżenia w tej sprawie. Nie chciałem tego zrobić i szukałem sposobów, jak tę sprawę osłabić pod względem dowodowym (…) Ja nikogo nie skrzywdziłem. Żaden z opozycjonistów, nawet przy najmniejszym moim udziale, nie został skazany”. Przypomnijmy: były poseł Prawa i Sprawiedliwości został kandydatem tej partii do Trybunału Konstytucyjnego. „Czuję się zaszczycony rekomendacją Prawa i Sprawiedliwości na stanowisko sędziego TK. Myślę, że przydatna byłaby nie tylko moja wiedza prawnicza, ale również bogate doświadczenie w stosowaniu prawa, a także w jego stanowieniu” – powiedział Piotrowicz.  Źródło: Onet/Sieci
Piotrowicz od 1978 należał do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotnicze. Był członkiem egzekutywy PZPR w Prokuraturze Wojewódzkiej i Rejonowej w Krośnie, a także kierownikiem szkolenia partyjnego i społecznym inspektorem pracy. Podczas stanu wojennego był autorem aktu oskarżenia przeciwko działaczowi opozycji Antoniemu Pikulowi, oskarżonemu o kolportaż wydawnictw drugiego obiegu.
W 1984 zwierzchnicy służbowi stwierdzili, że „jest pracownikiem pilnym i zdyscyplinowanym, ambitnym i wydajnym. Powierzone mu obowiązki wykonuje prawidłowo. Poczynione ustalenia wykorzystuje do wszechstronnej działalności profilaktycznej. Wiele uwagi poświęca popularyzacji prawa zwłaszcza w środowiskach młodzieżowych”. W tym samym roku, za zasługi w pracy zawodowej i działalności społecznej, został odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi.
Czy w szafie Piotrowicza znajduje się teczka Kaczyńskich, że dziś ma taką dużą władzę?

Piotrowicz „Był ofiarą poprzedniego systemu” I to jest szczera prawda! Przyjeżdżali do niego zawsze w trzech, dwóch trzymało a ten trzeci bestialsko wbijał mu w klapę Krzyże Zasługi. Ileż on musiał wycierpieć. Dziś, okazuje się że to Piotrowicz donosił opozycji na SB, a Wałęsa donosił SB o Solidarności.
Widywałam takich „wrażliwych” sekretarzy PZPR służbowo pieprzących o sercu po lewej, ateistycznej stronie, a prywatnie chowających się za krzaczkami w czasie chrztów i komunii progenitury. Tyle że kiedyś nie mówiło się o „wrażliwości katolickiej”, tylko o świeczce dla Pana Boga i ogarku dla diabła, albo po prostu, o trzymaniu dwóch srok za ogon, tak na wsiakij, pażarnyj słuczaj, jak mawialiśmy my. mający za sobą obowiązkowe lekcje języka rosyjskiego.
Piotropawłowicze to nie ponury żart. To osobista, cyniczna szydera Kryształowego Zbawcy Narodu z tego „zbawianego” narodu. Niemal widzę tę wykrzywioną sardonicznym uśmiechem, upiorną maskę Jokera … 
12 11 2019 „Lotna Brygada Opozycji” z tekturowym czołgiem na pl. Piłsudskiego – Błaszczak chce zawiadomić prokuraturę.
„Lotna Brygada Opozycji” urządziła 10 listopada kolejny happening, tym razem z użyciem kartonowego czołgu. Działacze chcieli się dostać na pl. Piłsudskiego i zadać kolejny raz pytanie: „Gdzie jest wrak?”. Najpierw zostali zatrzymani przez sporą grupę policjantów, bo na pl. Piłsudskiego przebywał Jarosław Kaczyński ze świtą. Dopiero kiedy pisowska wierchuszka wsiadła do limuzyn i odjechała, „Lotna Brygada Opozycji” mogła dostać się na plac.  A oto reakcja ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka na ten happening. – „Tzw. „happening” KODu pod Grobem Nieznanego Żołnierza to absolutny skandal. Nie ma akceptacji dla takich zachowań. MON złoży zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znieważenia żołnierzy Wojska Polskiego” – napisał na Twitterze. Do zapowiedzi Błaszczaka na Facebooku odniósł się dziennikarz Marcin Meller. – „Na prawicy amok, a minister Błaszczak zgłasza do prokuratury znieważenie żołnierzy Wojska Polskiego, wszystko to z powodu wczorajszego happeningu Brygady Lotnej Opozycji z użyciem tekturowego czołgu na placu Piłsudskiego. Przypomniałem sobie podobny happening, który odbył się w lutym 1988 roku, ale w jakże odmiennym składzie! Na zdjęciu obok z przodu dzisiejszy wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Papierz, a z tyłu redaktor naczelny „Do Rzeczy” Paweł Lisicki. Pytanie czy ich zbrodnia uległa przedawnieniu? Panie ministrze?” – zapytał. Inni internauci natychmiast skrytykowali zapowiedź Błaszczaka: – „Gdy władza zaczyna walczyć przy pomocy aparatu prawnego państwa z satyrą w nią wymierzoną, sama staje się częścią sceny kabaretowej. Niestety, jest to kabaret niskich lotów”; – „Czy malowanie starych sowieckich czołgów i hełmów też nie kwalifikuje się pod znieważenie żołnierzy Wojska Polskiego? I to w czasach, kiedy ten rząd przekazuje miliardy na TVP i miliony ojcu inwestorowi z Torunia zamiast inwestować w bezpieczeństwo żołnierzy?”; – „A happening podkomisji smoleńskiej, która od tylu lat okrada Polaków jakoś w MONie nikomu nie przeszkadza”; – „Salutowanie i tytułowanie ministrem Pana Misiewicza nie znieważało oficerów?”.   „Panie ministrze Mariuszu Błaszczak. Donoszę uprzejmie, że jestem w posiadaniu współrzędnych, miejsca-bazy, gdzie zbierają się puczyści Lotnej Brygady. Można by uniknąć kosztownego procesu i zbombardować ich F-35 lub dronami bojowymi NATO na śmierć. Czuwaj. Ku chwale ojczyzny” – kpiąco podsumował jeden z internautów wpis Błaszczaka.  Źródło: Twitter, Facebook, koduj24.pl
Śmiech, czyli coś co może zabić Jarosława Kaczyńskiego. Sukces ma wielu ojców, tylko klęska jest sierotą. Kaczyński pisze historię świata od nowa tak po kaczemu. Jarosław Kaczyński to pierwszy Polak w kosmosie, członek Beatlesów i dyplomata, który wprowadził Polskę do NATO wraz z bratem.
Historia Polski (a nawet świata) można powiedzieć to historia sukcesów Jarosława Kaczyńskiego. Ojca wielkiego wybuchu, pierwszego kręgowca, który opuścił wodę i wyszedł na ląd. Odkrywcy zalet ognia i koła. Wynalazcy koła. Ojca narodu. Geniusza, który karierę pianisty i odkrywcy polonu potrafił połączyć ze sprawną działalnością niepodległościową.

1978 rok Biały dym nad Watykanem, za nowo wybranym papieżem Wojtyłą stoją od lewej: Witold Waszczykowski, Jarosław Kaczyński i Maks Kraczkowski. Ojcowie sukcesu, książęta dyplomacji, animatorzy konklawe. 
1980 rok igrzyska olimpijskie w Moskwie Kaczyński pokazujący gest, a takiego wam wała jak Polska cała!

Więcej na podstronie Polityka
Z forum: - Pomysł hapeningu – cudowny. A reakcja PiS – jak na neokomuchów przystało. Łatwa do przewidzenia. Przypominają się czasy Pomarańczowej Alternatywy. Ich też idole Kaczyńskiego z PZPR zwalczali.
- Lotna kiedyś zabije śmiechem dobrą zmianę. Nikt politruków z Nowogrodzkiej, ich decyzji, praw i prawd objawionych nie ośmiesza lepiej. Mamy państwo z tektury, tak jak ten czołg. Kocham Lotną. To najlepszy kabaret.
Czołgiem na 115 rocznicę męczennicy narodowej !? - Memy na podstronie Foto szopka 2 
11 11 2019 Po rozwiązaniu Marszu Niepodległości we Wrocławiu doszło do starć z Policją. Są zatrzymani i ranni.
W poniedziałek, po godz. 19. z Wyspy Słodowej wyruszył Marsz Niepodległości, organizowany przez lokalne środowiska nacjonalistyczne. Jego uczestnicy w założeniu mieli przejść ul. Dubois, mostami Mieszczańskimi, Jagiełły, Mostową, mostem Sikorskiego, Podwalem i Legnicką na pl. Solidarności. Stało się jednak inaczej – narodowcy przeszli zaledwie kilkaset metrów, na skrzyżowaniu Dubois i Pomorskiej doszło do eskalacji i zamieszek. Interweniowała policja. Współorganizator wydarzenia, Jacek Międlar przed rozpoczęciem marszu, w przemówieniu wygłoszonym na Wyspie Słodowej wyjaśniał powody, dla których marsz nie wyruszył, jak co roku, spod Dworca Głównego: – „Piotr Rybak zarejestrował jednoosobową pikietę przed Dworcem Głównym, tylko po to, by wprowadzić dezorientację. Nie chcemy prowokatorów, osób, które chcą zniszczyć przepiękny marsz. Chcemy uhonorować ludzi, którzy walczyli o Polskę z narażeniem życia” – poinformował zebranych. Rybak, działacz nacjonalistyczny znany powszechnie z podpalenia kukły Żyda na wrocławskim Rynku w 2015 roku, dotychczas współpracował z Międlarem. Krótko po rozpoczęciu tegorocznego marszu doszło do eskalacji i zamieszek. Ok. godz. 19.25 marsz został rozwiązany przez magistrat. Powodem było odpalenie rac i antysemickie hasła, skandowane przez uczestników. Decyzję tę uczestnicy marszu zlekceważyli; Jacek Międlar, krzyczał „Nie zatrzymają nas”, a w stronę policji, która zrobiła barykadę z tarcz, poleciały race. Na miejsce przyjechały dodatkowe radiowozy i polewaczka. Służby dały narodowcom pięć minut na opuszczenie zgromadzenia. Po czterech ostrzeżeniach z megafonów, zgromadzenie zostało przerwane tuż za ulicą Pomorską. Policja użyła gazu łzawiącego; obrażenia podczas tej akcji odniósł jeden z operatorów kamery.
Ranny został jeden z policjantów, trafiony rzuconą przez manifestanta szklaną butelką oraz dziennikarz, którego jeden z narodowców uderzył kijem od flagi.
Uczestnicy zamieszek odpalali race, krzyczeli: „Zawsze i wszędzie policja jeb… będzie” i „Jeb… Sutryka”. Policja polewała ich zabarwioną na czerwono wodą z armatek; w akcji brali udział funkcjonariusze z karabinami i antyterroryści. Jak poinformował nadkom. Kamil Rynkiewicz, „uczestnicy nie dostosowali się do polecenia, by się rozejść, po rozwiązaniu marszu przez przedstawiciela miasta, a w stronę policji poleciały różne przedmioty, dlatego zdecydowaliśmy się zastosować środki przymusu bezpośredniego”. Już w sobotę Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia, zapowiedział, że w mieście nie ma miejsca na szerzenie haseł, uznawanych za mowę nienawiści, a wydarzenia, na których się one pojawią, będą przerywane. Tym razem magistrat nie podjął – co miało miejsce ubiegłego roku – próby zablokowania Marszu Niepodległości, jednak prezydent bacznie mu się przyglądał i reagował na bieżąco. Zatrzymano wielu uczestników marszu, którzy nie zastosowali się do poleceń i zachowywali się agresywnie. Krzyczących antypolicyjne hasła można było też spotkać na Rynku i w okolicach, a kilka osób zgromadziło się na moście Pomorskim. Zostały otoczone przez policję i rozeszły się. W tych samych godzinach, co Marsz Niepodległości, na kładce nad ulicą Legnicką, przy placu Solidarności odbyła się kontrmanifestacja. Zorganizowali ją Obywatele RP, Strajk Kobiet Wrocław, Stowarzyszenie Dolnośląski Kongres Kobiet, Razem Wrocław i KOD Dolnośląskie Wrocław. Hasłem zgromadzenia było „Wrocław. Żeby Polska była Polską dla wszystkich”.
Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk: Pięknie dziękuję tysiącom wrocławian za cudowne, wspólne i radosne świętowanie tego wyjątkowego dnia! Niestety, wieczorem grupka osób, która zdecydowanie inaczej rozumie nasze wspólne święto tj. jako okazję do obrażania innych, wyzywania policji i walki z nią, chciała nam popsuć Dzień Niepodległości. A czynów tych, co jeszcze smutniejsze, dokonują, mając na ustach słowa Mazurka Dąbrowskiego. Na to naszej zgody nie ma i dlatego rozwiązaliśmy marsz. Powiem więcej: możecie wykrzykiwać, że jestem "cwelem i pedałem", możecie nas obrażać, ale na szarganie polską flagą we Wrocławiu nie było, nie ma i nie będzie miejsca. Nie będziemy na to pozwalać. Zawsze zachowamy się jak trzeba! Przy okazji dziękuję policji za sprawne opanowanie sytuacji. Na koniec zapraszam Was - w przyszłym roku świętujecie tak jak my, w świetle dnia, radośnie i wspólnie. Nie przeciwko, a za Polską. Wspólną. Zachęcam Was do obejrzenia relacji z dzisiejszego, radosnego dnia. Tak Wrocław świętował naprawdę, otwarcie i z uśmiechem. Jestem z Was dumny. Właśnie taki Wrocław, z miłością, chcemy budować. Dobrej nocy! Źródło: tuwroclaw.com, wyborcza.pl
Dziś ONR może rozwijać w pełni swe sztandary wszak to Pierwsza Brygada Kadrowa Kaczyńskiego, jego ulubione diabełki maszerujące z hasłem na ustach my chcemy Boga. Właściwie czego ja od nich chcę przecież tylko maszerują z wyciągniętymi prawymi rękami, z opaskami na ramionach krzyżami przyozdobionymi, górnolotne hasła wykrzykuj, racami trasę znaczą, spokój jak cholera. Przecież jeszcze Reichstagu na Wiejskiej nie podpalili, szyb nie wybijają, nie pałują, nie strzelają ba porządku pilnują. A jednak dla mnie dziś chuligaństwo wstało z kolan i ma narodowe barwy. To "nowy patriotyzm". Po mieście chodzą duże grupy osobników z testosteronem zamiast mózgu, na coś się szykują, kogoś dopadną ("lewaków" zapewne), coś podpalą, będą wywrzaskiwać nacjonalistyczne hasła. PiSowi się to podoba, PiS to karmi i się tym żywi. Kościół z jakiś powodów (bo nie religijnych) też znajduje w tym upodobanie.
08 11 2019 Zarabia Pan „Stanowczo za mało, jak na to, co Pan musi tutaj wygadywać”.
Michał Dworczyk (szef kancelarii premiera) gościł w audycji Roberta Mazurka w RMF FM. Panowie rozmawiali na temat Stanisława „Ciumkacza” Piotrowicza, który jest jednym z kandydatów PiS na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. W pewnym momencie Mazurek zapytał swojego gościa, o to ile zarabia. „Ok. 9,5 tys. zł” – odpowiedział polityk. „Stanowczo za mało, jak na to, co pan musi tutaj wygadywać” – zripostował prowadzący program.  Szef kancelarii wyraził pełne poparcie dla kandydatury Piotrowicza. Polityk przyznał, że nawet „nie zadrży mu ręka”, gdy będzie głosował za byłym prokuratorem stanu wojennego. Mazurek, jak można wywnioskować, nie był szczególnie zadowolony z postawy rozmówcy. „Nie ma pan wrażenia, że spełniły się słowa Stanisława Piotrowicza z 2015 r.? On wtedy powiedział „chodziło o to, by upolitycznić do spodu Trybunał Konstytucyjny”” – zapytał w pewnym momencie dziennikarz. „Nie mam takiego przekonania i uważam, że ocena taka w kontekście dzisiejszego Trybunału Konstytucyjnego byłaby niezwykle niesprawiedliwa” – odpowiedział Dworczyk. Kolejne pytanie Mazurka dotyczyło zarobków polityka. Reprezentant Zjednoczonej Prawicy przyznał, że łącznie zarabia około 9,5 tys. zł – Mazurek zripostował to stwierdzeniem, że pieniądze te są zbyt małe, jeżeli weźmie się pod uwagę to, co musi on publicznie wygłaszać.  Dworczyk, w dalszej części wywiadu, podkreślał, że to właśnie ludzie dali społeczny mandat PiS-owi i dzięki temu partia może realizować kolejne reformy. Mazurek nie do końca się z tym zgodził. „Pan odwołał się do vox populi, mówił, że ludzie dali wam prawo. Akurat Stanisławowi Piotrowiczowi nie dali tego mandatu, ludzie doskonale znali Stanisława Piotrowicza i dlatego na niego nie głosowali. Jeżeli pan się odwołuje do głosu ludu, to lud zdecydował: nie chcemy Piotrowicza” – przyznał dziennikarz RMF FM.  Szef kancelarii premiera pozostał nieugięty i dalej bronił skompromitowanego Piotrowicza. „Nie chcemy pana Piotrowicza jako posła, bo rozumiem, że do tego pan zmierza. A czy pan rozróżnia funkcję posła na Sejm RP od sędziego Trybunału Konstytucyjnego?” – upierał się prawicowiec. Mazurek, nieugiętą postawą i dociekliwością, zaskarbił sobie szacunek internautów i słuchaczy rozgłośni. „Jakie to było piękne panie Mazurek. Ale tak naprawdę, to na złamanego grosza nie zasługują ci dewastatorzy Państwa polskiego” – napisał jeden z użytkowników serwisu Gazeta.pl. „Oni wszyscy z tego pisu, bidusie zarabiają po 9.5 tysiąca… a potem przychodzą do nich Akowcy, albo bezdomni i dają im kamienice, mercedesy, działki pod Wrocławiem… ot z niedoli do czegoś można dojść, dzięki modlitwie i uczciwej pracy” – wtórował inny.
Źródła: gazeta.pl, Twitter
Dziś do władzy zaczynają dochodzić resortowe dzieci bardzo dobrze wykształcone w zagranicznych uczelniach, z praktykami w międzynarodowych korporacjach. Odpowiednio przeszkolone by rządzić i dzielić. Kłamstwo zaś stało się ich narzędziem pracy tak jak łyżka, widelec, nóż przy stole.
Z forum: Kiedyś nie lubiłem red. Mazurka za zbyt – moim zdaniem – obcesowe traktowanie osób zapraszanych do studia. To „przeczołgiwanie” budziło mój – mówiąc delikatnie – sprzeciw. Ale to, co ostatnio dzieje się z udziałem pana redaktora w kwiecistej koszuli – miodzio. Zdaje się, że nawet dziennikarze o zabarwieniu mocno prawicowym, jak Robert Mazurek, Łukasz Warzecha czy Agaton Koziński, mają już serdecznie dość „dobrej zmiany”.

08 11 2019 „Na coś ludzie muszą umierać” – to komentarz b. wiceministra zdrowia w rządzie PiS o wzroście zachorowań na raka w Polsce. – „237 osób na 100 tys. umarło z powodu raka w 2017 w Polsce. To jeden z najwyższych wskaźników wśród krajów OECD, dla których średnia wyniosła 201 osób” – poinformowała na Twitterze Alicja Defratyka z ciekaweliczby.pl.  A tak do podanych przez Defratykę informacji odniósł się były wiceminister zdrowia w rządzie PiS: – „Szanowna Pani. Na coś ludzie muszą umierać. Jeśli nie umierają na choroby serca to będą umierać na raka. Sukces polskiej kardiologii musi się przełożyć na pogorszenie surowego współczynnika umieralności w onkologii. Potrzeba standaryzowanych współczynników umieralności” – napisał Krzysztof Łanda. W latach 2015-2017 był on podsekretarzem stanu w Ministerstwie Zdrowia. – „Czy mamy się cieszyć, że umieralność na raka wzrosła, bo umieralność na choroby serca spadła? Czy według Pana mamy się cieszyć, że w innych krajach ten wskaźnik spada, a w Polsce rośnie?” – zapytała Łandę Defratyka.  Ale nie tylko ją oburzył wpis byłego wiceministra zdrowia. – „Czy Pan przeczytał to, co napisał? Choć raz?”; – „Wypowiedź w stylu „żywność zdrożała, ale za to lokomotywy staniały”!”; – „To jeżeli pan kiedyś (czego nie życzę), zachoruje na raka, może się pan na łożu śmierci pocieszać, że za to sąsiad z zawałem przeżyje”; – „Szanowny Panie” gdyby ludzie umierali na głupotę to w PiS nie miałby kto rządzić!”; – „Co za chamskie odzywki. Nic dziwnego, że polska służba zdrowia jest najgorsza w UE skoro odpowiedzialni za nią potrafią tylko bezczelnie pyskować”. Jeden z internautów w odpowiedzi Łandzie napisał o swojej sytuacji rodzinnej: – „Na chemioterapii dziennej Onkologii Szpitala MSWiA w Wa-wie zostało 2 lekarzy! Przerwali chorym chemioterapię. Za 2 tygodnie mają pytać, kiedy będzie wznowiona. Wiem, bo moja mama też czeka. Nowych pacjentów się nie rejestruje. Mogą umierać!”.  Źródło: Twitter koduj24.pl
Nikomu w Polsce nie zależy na tym by chorego przywrócić do zdrowia. Dlatego mafia w białych kitlach nie dopuści do żadnych zmian w publicznej służbie zdrowia bo dla niej każdy chory to złote źródełko inaczej NFZ z którego bezkarnie można czerpać pieniądze. Polska jest jedynym krajem na świecie gdzie eutanazję pacjent ma zagwarantowaną w koszyku bezpłatnych świadczeń medycznych. Jakie to humanitarne a zarazem ile w tym troski najwyższych władz państwowych o jak najlepsze samopoczucie chorego. Na ten przykład chory na raka dostaje aż sześć miesięcy a szczęśliwiec nawet dwa lata zanim lekarz specjalista rozłoży ręce i powie w pana przypadku medyczna jest bezradna. No, no a proszę sobie wyobrazić takiego chorego w Niemczech, Anglii... gdzie zanim się dowie że jest chory a tu masz ci babo placek już go wyleczyli.....
07 11 2019 Policja „uszczęśliwiona” kosztownym remontem kaplicy. „Za dużo jest ołtarza w państwie. A w policji to już w ogóle”
„Chcecie zobaczyć jedną z najdroższych kaplic w policji?” – zapytała „Gazetę Wyborczą” grupa łódzkich policjantów i na dowód pokazała zdjęcie policyjnej sali modlitw przy ulicy Pienistej w Łodzi. – „Wszystko rozumiemy i też uważamy, że ludzie nie powinni się modlić w brzydkim pomieszczeniu, ale czy naprawdę nie było pilniejszych wydatków? Czy to musiało tyle kosztować?” – zapytali policjanci. Pytanie wydaje się być uzasadnione. Świetlica, w której powieszony był krzyż i stał prowizoryczny ołtarz, przeszłą metamorfozę – za 154 302,73 zł brutto – w elegancką kaplicę. Teraz ma podwieszany sufit, wyściełane krzesła, nową stolarkę okienną i podłogową, nowe oświetlenie… Tymczasem „w komendzie w Łasku rury pękają. W komendzie wojewódzkiej ściany aż płaczą. Odpada farba. Tynk się sypie. Syf jak w bunkrze. Wstyd kogoś zaprosić. Nie wspomnę o toaletach” – opowiadają policjanci KWP w Łodzi. Jak zawsze też w wielu jednostkach brakuje nawet podstawowych materiałów biurowych, policjanci przynoszą własne. Mł. Insp. Joanna Kącka, rzeczniczka komendanta wojewódzkiego, przekonuje, że remont kaplicy był sprawą “bezwzględnie konieczną” i wynikał z zaleceń pokontrolnych inspektorów ochrony przeciw pożarowej KWP w Łodzi. Usunięto uznane za łatwopalne poprzednio użyte materiały wykończeniowe ze ścian, sufitów i podłóg, a przy okazji poprawiono „stan estetyczny i techniczny”. Co ciekawe, przez rok garnizon łódzki miał aż dwóch kapelanów – starszy szykował młodszego do posługi; teraz znów jest jeden, ale jego zarobki są tajemnicą. „Wynagrodzenie pracownika na stanowisku niebędącym w korpusie służby cywilnej nie stanowi informacji publicznej” – wyjaśnia rzeczniczka. Jednak jak wynika z rozmów policjantów z „Wyborczą”, sprawa ma szerszy kontekst. – „Ja jestem wierzącym katolikiem, ale za dużo jest ołtarza w państwie. A w policji to już w ogóle” – mówi anonimowo jeden z komendantów powiatowych. – „Szanuję wszystkich wierzących, ale to jest przesada. Msze święte są dosłownie z każdej okazji. Ślubowanie nowo przyjętych, rocznice, odprawy” – dodaje. Obecność teoretycznie obowiązkowa nie jest, ale – na polecenie nadinsp. Andrzeja Łapińskiego, komendanta wojewódzkiego – na komórki policjantów nadchodzą z Wydziału Komunikacji Społecznej KWP powiadomienia o mszach. Informacje typu: “Proszę o przybycie na mszę świętą z okazji otwarcia kaplicy…”, czy „Informuję, iż na dzisiejszej mszy świętej wspominkowej obowiązuje umundurowanie wyjściowe bez sznura” – czytamy w portalu „GW”. Czasami po mszy komendant wojewódzki staje w drzwiach i każdemu z przybyłych osobiście dziękuje za udział w nabożeństwie.  Wprawdzie msze święte w wyremontowanej dziś kaplicy odprawiane są od lat 90., co niedzielę oraz przed ważnymi dla garnizonu wydarzeniami. Tyle, że teraz w policji uczestniczą w nich wszyscy, nawet… ateiści. Dlaczego? „Oni ze strachu, że wypadną z grona lubianych przez dowództwo, przychodzą i klękają na dwa kolana. Boją się, że jak się wyłamią, to będą na nich krzywo patrzeć”, wyjaśnia policjant z KWP. Przypomina: „Na stanowiska kierownicze w policji nie ma konkursów, więc, niestety, awanse opierają się trochę na sympatiach czy subiektywnej ocenie”.Mł. Insp. Kącka zapewnia, że policjanci biorą udział w uroczystościach religijnych dobrowolnie i podkreśla, że „do tej pory nie wpływały do przełożonego żadne uwagi w tej materii ani bezpośrednio ze strony samych funkcjonariuszy, ani też za pośrednictwem związku zawodowego”. Dlaczego zatem sprawa trafiła teraz do prasy? Policjanci: – Tak było w niepodległej Polsce za każdej władzy, nawet za SLD. Ale dziś policjanci są inni. Przyszło nowe pokolenie, dla którego katolik nie jest po prostu synonimem antykomunisty. Chcą mieć wybór. Chcą mieć prawo do prywatności. I ta religia coraz bardziej nas w garnizonie mierzi – mówi policjant z KWP. Źródło: wyborcza.pl
Jeszcze nie tak dawno kościół stał po „Naszej” stronie, dziś stoi po stronie „Ich, Władzy”.
Bardzo trudno jest rozdzielić państwo od kościoła, bowiem są to dwie władze totalitarne które nawzajem się potrzebują. Nawet za komuny kościoły były pootwierane, a władza ludowa wspólnie przy jednym stole z hierarchami kościelnymi biesiadowała. Dlaczego bo ludzie do kościołów chodzili, i w księdza wierzyli. Państwo z kościołem lepiej to czy gorzej, każdy powinien sam sobie na o pytanie odpowiedzieć?
Fundusz Kościelny nie jest takim obciążeniem jak wynagrodzenia księży na państwowych etatach. Katecheci z pensjami dyrektorów szkół, księża zaludniani w szpitalnych kaplicach z pensją ordynatora oddziału, i co najdziwniejsze za ostatnią posługę rodzina musi zapłacić. Ksiądz to wolny zawód, nieodpakowany, na dodatek z wieloma przywilejami, zatem księża sami powinni odprowadzać składki by korzystać później z emerytury. Kapelan w garnizonie ma najwyższy stopień oficerski garnizonu, o ile w innych armiach kapelanami są sierżanci to w polskim wojsku to zawsze oficerowie. Wprowadzono księży do szpitali! Dziwicie się że nie ma pieniędzy dla służby zdrowia? Ks. Karol Stawski,szwagier ministra Radziwiłła zarabia w 4 szpitalach około 21 370 zł. Kolejny ksiądz w szpitalu zarabia więcej niż 6 rezydentów łącznie. Ksiądz Rafał Trybson doradca ministra Ziobry zarabia jako kapelan w szpitalu im. Dzieciątka Jezus w Warszawie 14 880 złotych miesięcznie. Jest kolegą z seminarium ks. Tymoteusz Szydło. 
07 11 2019 Piotrowicz „Mimo przynależności do PZPR jako praktykujący katolik nie utożsamiał się z ustrojem totalitarnym”
Posłowie PiS przygotowali uzasadnienie wystawienia kandydatury Stanisława Piotrowicza do Trybunału Konstytucyjnego. Dowiadujemy się z niego, że prokurator PRL „nie utożsamiał się z ustrojem” i już wtedy był „wrażliwym katolikiem”. Całość brzmi jak ponury żart. Nowymi kandydatami na sędziów Trybunału Konstytucyjnego są Krystyna Pawłowicz, Stanisław Piotrowicz i Elżbieta Chojna-Duch. Sejm przygotował już uzasadnienia kandydatur całej trójki; uśmiech na twarzy może się pojawić po zapoznaniu z osiągnięciami Piotrowicza, który przez lata był prokuratorem PRL, a aktywnością wykazywał się m.in. podczas stanu wojennego.  W życiorysie Piotrowicza podkreślono m.in. to, że… pochodzi on z rodziny rzymskich katolików. „Urodzony w rodzinie katolickiej (…).  Mimo przynależności do PZPR warunkującej dopuszczenie do zawodu nigdy jako praktykujący katolik nie utożsamiał się z ustrojem totalitarnym” – jak widać, przyznano również, że należał do partii komunistycznej, choć nigdy nie utożsamiał się z jej ideowymi założeniami. Dalsza część hagiograficznego opisu mówi nam o „wrażliwości” kandydata do TK. „Jako człowiek wrażliwy zawsze angażował się na rzecz pomocy ludziom biednym, bezdomnym i potrzebującym. (…). Drzwi do jego gabinetu prokuratorskiego były zawsze otwarte dla ludzi skrzywdzonych i potrzebujących pomocy, w tym również prawnej” – napisali autorzy notki, zapominając chyba wspomnieć o słynnym incydencie, kiedy „Ciumkacz” Piotrowicz stanął w obronie księdza pedofila. To nie wszystko. Z Piotrowicza zrobiono niemalże ofiarę systemu komunistycznego – prokurator został bowiem „przeniesiony do prokuratury niższego szczebla” i „szykanowany”. Wyłącznie pozytywne aspekty działalności pojawiają się również w opisach kandydatur Elżbiety Chojny-Duch i… prof. Krystyny Pawłowicz. Podkreślono m.in. bezpartyjność drugiej kandydatki. Źródło:  gazeta.pl
Tak postępuje praktykujący katolik, przeciwnik totalitaryzmu w PRL!? W czasach PRL-u awansowali, medale otrzymywali najgorliwsi zwolennicy PZPR, ci co na swoich kolegów z pracy donosili!?
Piotrowicz od 1978 należał do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotnicze. Był członkiem egzekutywy PZPR w Prokuraturze Wojewódzkiej i Rejonowej w Krośnie, a także kierownikiem szkolenia partyjnego i społecznym inspektorem pracy. Podczas stanu wojennego był autorem aktu oskarżenia przeciwko działaczowi opozycji Antoniemu Pikulowi, oskarżonemu o kolportaż wydawnictw drugiego obiegu.
W 1984 zwierzchnicy służbowi stwierdzili, że „jest pracownikiem pilnym i zdyscyplinowanym, ambitnym i wydajnym. Powierzone mu obowiązki wykonuje prawidłowo. Poczynione ustalenia wykorzystuje do wszechstronnej działalności profilaktycznej. Wiele uwagi poświęca popularyzacji prawa zwłaszcza w środowiskach młodzieżowych”. W tym samym roku, za zasługi w pracy zawodowej i działalności społecznej, został odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi.
Czy w szafie Piotrowicza znajduje się teczka Kaczyńskich, że dziś ma taką dużą władzę?
Piotrowicz „Był ofiarą poprzedniego systemu” I to jest szczera prawda! Przyjeżdżali do niego zawsze w trzech, dwóch trzymało a ten trzeci bestialsko wbijał mu w klapę Krzyże Zasługi. Ileż on musiał wycierpieć. Dziś, okazuje się że to Piotrowicz donosił opozycji na SB, a Wałęsa donosił SB o Solidarności.
Z forum: Jaki tam ponury żart. Towarzysze uwielbiali siedzieć okrakiem na barykadzie. Widywałam takich „wrażliwych” sekretarzy PZPR służbowo pieprzących o sercu po lewej, ateistycznej stronie, a prywatnie chowających się za krzaczkami w czasie chrztów i komunii progenitury. Tyle że kiedyś nie mówiło się o „wrażliwości katolickiej”, tylko o świeczce dla Pana Boga i ogarku dla diabła, albo po prostu, o trzymaniu dwóch srok za ogon, tak na wsiakij, pażarnyj słuczaj, jak mawialiśmy my. mający za sobą obowiązkowe lekcje języka rosyjskiego. Piotropawłowicze to nie ponury żart. To osobista, cyniczna szydera Kryształowego Zbawcy Narodu z tego „zbawianego” narodu. Niemal widzę tę wykrzywioną sardonicznym uśmiechem, upiorną maskę Jokera …

07 11 2019 Tusk: „Dziękuję wszystkim, którzy rozumieją moją decyzję, przepraszam wszystkich nią zawiedzionych”
- Mnie też jest trochę smutno, ale od emocji i własnej ambicji ważniejsze są odpowiedzialność i uczciwa ocena sytuacji” – napisał na Twitterze Donald Tusk. To pierwszy komentarz przewodniczącego Rady Europejskiej po ogłoszeniu przez niego decyzji o niekandydowaniu w nadchodzących wyborach prezydenckich w Polsce. Na tweet Tuska natychmiast zareagowali internauci. – „Z bólem serca to piszę, ale rozumiem Pana decyzję. Proszę chociaż podpowiedzieć KO kogo powinni zaproponować na kandydata do wyborów prezydenckich. To musi być dynamiczna, energiczna osoba, która przyciągnie młody elektorat!”; – „Rozumiem, choć jestem zawiedziony. Nie widać nikogo, kto z równym powodzeniem mógłby stanąć w szranki i wygrać..”; – „Ja zasadniczo Pana Premiera rozumiem, ale dopóki ma Pan wpływ na swoich kolegów może Pan Im wyjaśnić, ze czas się wziąć do roboty i czym to grozi? Będę wdzięczny – bo czuję się rozczarowany ugrupowaniem, na które oddałem głos, a które jest Panu bliskie”; – „Dziękuję za rozwagę w działaniu i uczciwe postawienie sprawy”. – „Słusznie. Chociaż w pewnym sensie szkoda. Mógł Pan zrobić w debacie „komisję Horały bis”…. Zacierałem ręce” – napisał jeden z internautów. Chodzi oczywiście o kompromitujące wpadki posła PiS w trakcie przesłuchania Donalda Tuska przed sejmową komisją śledczą ds. VAT.  Źródło: Twitter koduj24.pl
Czy Tusk powiedział ostanie słowo?
D. Tusk oświadczył, że nie będzie ubiegał się o urząd prezydenta RP, ponieważ jego wizerunek jest obciążony trudnymi (chociaż odpowiedzialnymi) decyzjami z okresu gdy był premierem. Ach jaka uczciwość i skromność wynikająca z takiej wypowiedzi. W rzeczywistości to ostatnia próba skoku na ten wakujący fotel. Jest uczciwy - przyznał się do błędu (właściwie do niepopularnych decyzji); teraz czeka, że wyborcy mu to wybaczą i będą prosić o zmianę jednak tej decyzji. Tym jedynym razem DT popisał się znajomością historii; już Cezar dopiero za trzecim razem uległ prośbom i został imperatorem, już W. Jaruzelski też dwukrotnie odmawiał przyjęcia prezydentury. To działa, to sobie DT wykoncypował.
Ale jak wspomniał o swoich "przewinach", to proszę - lista jest długa ma wiele tysięcy punktów: Wydłużenie wieku emerytalnego, podpisanie skrajnie niesprawiedliwego wobec Polski pakietu ENERGETYCZNO-klimatycznego skutkującego dzisiaj podwojeniem ceny energii elektrycznej (to może oznaczać zubożenie całego pokolenia Polaków),  stworzenie klimatu, atmosfery (wg zeznań ministrów Szczurka i Kapicy) uniemożliwiającego uszczelnienie wpływów z VAT (ok 300 mld), Zagarnięcie połowy pieniędzy zgromadzonych przez przyszłych emerytów w OFE, storpedowanie budowy tarczy antyrakietowej (wyprzedził nawet Obamę), Wydanie ok 15 mld na fanaberyjne stadiony i oprawę mistrzostw Europy w piłkę 2012 r. w myśl głoszonego przez niego hasła, że to być może najważniejsze wydarzenie w całej historii Polski.
Na temat jego takich drobnych "przewinień" napisałem na społecznościowych portalach (także na tym) ponad setkę artykułów. Ponadto: "biorę wszystko na klatę",  czyli ponoszę wszelką odpowiedzialność; gdyby - jak w US - wyroki się dodawały, to powinien siedzieć kilka tysięcy lat. Samo pisanie o jego hipokryzji jest autotorturą; "nie pozwolę na maltretowanie policjantów" powiedział nazajutrz po osławionym skopaniu chłopaka przez policyjnego funkcjonariusza. Klasyczne odwracanie kota ogonem. "Powiem brutalnie - mnie Lech Kaczyński w Brukseli nie jest potrzebny" powiedziała czwarta osoba w państwie o pierwszej; powinien być przynajmniej z hukiem wyrzuconym ze stanowiska za obrazę majestatu Rzeczypospolitej, W I RP odpowiedziałby "na gardle"... I last, but not least - DT nie jest polskim patriotą. Do takiego stwierdzenia upoważnił mnie on sam poprzez swoje oświadczenie, że "polskość, to nienormalność" i postawę podczas patriotycznych państwowych uroczystości, w których zazwyczaj nie brał udziału przedkładając nad tym wydarzeniem uczestnictwo w okolicznościowym biegu. Nie będę przytaczał argumentów, że całe jego postępowanie jako premiera nie służyło polskiej sprawie, lecz co najwyżej było budowaniem własnej politycznej kariery - to sprawa wiadoma każdemu, który śledzi polityczne wydarzenia.  Mnie osobiście bardzo irytowało jego zachowanie się na politycznych salonach Europy. To zachowanie fircyka w zalotach; szczególną sympatią darzył kanclerz Merkel i państwo, którym kierowała. Można zaryzykować twierdzenie, że bardziej zależało mu na interesach Niemiec niż Polski. Dla każdego obserwatora politycznych scen było to aż nadto widoczne. Merkel zresztą odwdzięczyła mu się skutecznie forsując go na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej i dekorując wieloma odznaczeniami, także spod znaku wrogiego Polsce.
D. Tusk ma zagwarantowane miejsce w historii; w historii Niemiec - jako ich wielki przyjaciel i w historii Polski - jako jej największy gospodarczy szkodnik...Źródło: niepoprawni.plę. 
06 11 2019 „Pani Pawłowicz i jej kolega z klubu poselskiego to ludzie, którzy byli skłonni wprowadzić i zaakceptować każdą decyzję swojej partii” „Pani Pawłowicz i jej kolega z klubu poselskiego to polityczni harcownicy. To ludzie, którzy byli skłonni wprowadzić i zaakceptować – to zresztą pani Pawłowicz powiedziała – każdą decyzję swojej partii, każdą poprzeć, niezależnie od tego, jaki był jej stosunek osobisty do tej decyzji, do tej regulacji” – powiedział w TVN 24 prof. Ryszard Bugaj. Dodał, że wcześniej „były oczywiście mianowania, które miały podtekst polityczny, ale nigdy dotychczas nie mianowano politycznych harcowników”.  Według Bugaja, Krystyna Pawłowicz została kandydatką partii rządzącej do zasiadania w Trybunale Konstytucyjnym, „dlatego, że jest bliska politycznie i dyspozycyjna w sprawach politycznych Prawu i Sprawiedliwości”.  Odniósł się też do przeszłości Stanisława Piotrowicza – prokuratora z czasów stanu wojennego. – „Mamy tutaj do czynienia z sytuacją, że to organ polityczny, jakim jest PiS, decyduje, kto jest postkomunistą, a kto nie jest postkomunistą. I to jest oczywiście nie do przyjęcia, nie do zaakceptowania” – stwierdził prof. Bugaj.
Jego zdaniem, „Jarosław Gowin stoi być może przed najtrudniejszą decyzją w swojej karierze politycznej”. – „Jeśli to poprze, to stanie się człowiekiem, który nie będzie mógł mówić o sobie, że posiada resztki kręgosłupa” – podsumował Bugaj.  A Gowin na razie nie zajmuje stanowiska w sprawie kandydatur Pawłowicz i Piotrowicza do TK. Przyznał jedynie, że nie były one z nim uzgadniane. Źródło: tvn24.pl
Pawłowicz była posłanka znana jest z wulgarnych, napastliwych wystąpień zarówno w Sejmie, jak i w mediach społecznościowych. „Chlew”, „zamknij się”, „zamknijcie mordy tak, jak prezes powiedział”, „bydło poselskie” – pokrzykiwała na posłów PO podczas jednego z posiedzeń Komisji Sprawiedliwości i z mównicy sejmowej. „A ruda BESTIA krąży (…) mizdrzy się, kłamie, knuje” – pisała o Donaldzie Tusku, „Pani Janda jest głosem ulicznic, które na manifestacjach pokazują narządy rodne kobiet” – komentowała wystąpienie znanej aktorki. O fladze unijnej mówiła „szmata”, „kojarzy mi się z czymś złym, niedobrym, brudnym”.
Czy w szafie Piotrowicza znajduje się teczka Kaczyńskich, że dziś ma taką dużą władzę?
Piotrowicz czuje się pokrzywdzony przez komunizm. „Był ofiarą poprzedniego systemu” I to jest szczera prawda! Przyjeżdżali do niego zawsze w trzech, dwóch trzymało a ten trzeci bestialsko wbijał mu w klapę Krzyże Zasługi. Ileż on musiał wycierpieć. No i patrzajta i podziwiajta dziś po tylu latach, okazuje się że to Piotrowicz donosił opozycji na SB, a Wałęsa donosił SB o Solidarności.

06 11 2019 Giertych w liście do Macierewicza domaga się od niego przeprosin za oszukiwanie Polaków ws. przyczyn katastrofy smoleńskiej. Tym razem list Romana Giertycha nie jest prześmiewczy. Adwokat na Facebooku zamieścił ułożone przez siebie przemówienie, które powinien wygłosić były szef MON po tym, jak „Duda wyznaczył Macierewicza na marszałka seniora Sejmu – „Po prostu zrobił to, co mu prezes kazał”.  Giertych chce, żeby Macierewicz przeprosił na pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji za oszukiwanie Polaków w sprawie katastrofy smoleńskiej. Były szef MON powinien powiedzieć: – „Poruszony wyrzutami sumienia chciałbym przeprosić wszystkich za to, że w pełni świadomy, że straszna smoleńska katastrofa nie była spowodowana żadnym zamachem, łgałem bezczelnie przez wiele lat wskazując, że istnieją dowody na sprawstwo katastrofy, a ich od początku nie było”. Adwokat przypomina, że rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej musiały „przechodzić koszmar niechcianych ekshumacji”. Podsuwa Macierewiczowi tekst przeprosin: – „W pierwszej kolejności chciałbym przeprosić Rodziny Ofiar Katastrofy za to, że swoją podłością zatruwałem im dzień po dniu i nie pozwalałem odbyć żałoby. Ze łzami w oczach przepraszam córkę oficera BOR-u, który oddał swoje życie na służbie u Prezydenta RP, a która ze względu na swoją niepełnosprawność każdą kłamliwą informacje o zamachu przeżywała stukrotnie”.  – „Przepraszam Obywatelki i Obywateli RP, którzy przez lata nie mogli poznać prawdy o tej katastrofie ze względu na wymyślane przeze mnie coraz to nowe teorię zamachu. Przepraszam tych, którzy uwierzyli w zamach zrobiony przy użyciu helu, magnesów, sztucznej mgły, trotylu. Wybaczcie mi proszę i wyznaję ze wstydem, że robiłem to wiedziony cynizmem i żądzą władzy, po to aby oczernić przeciwników politycznych i skuteczniej pozbawić ich rządów” – tak – zdaniem Giertycha – Macierewicz powinien przeprosić wszystkich Polaków.  Adwokat chciałby, żeby Macierewicz po rozpoczęciu posiedzenia Sejmu nowej kadencji zrezygnował z bycia posłem. Powinien także spłacić z własnej kieszeni „koszty wydatkowane na bezsensowną podkomisję smoleńską”. Źródło: Facebook koduj24.pl
Macierewicz to były mistrz sportu w skokach z wieży do wody! Od kilku lat trenuje skoki ale do pustego basenu, bo boi się, że go agenci obcego wywiadu wytropią i utopią.
Czy Antoni Macierewicz korzystał „z parasola ochronnego SB”? Z jednego z dokumentów wynika, że tak właśnie było, że znajdował się pod opieką elitarnej komórki Biura Studiów SB, której oficerowie utrzymywali bliskie kontakty z GRU oraz KGB. Mało tego, w rejestrach tego biura znajdowali się tzw. figuranci, czyli osoby rozpracowywane, co miało zataić fakt ich współpracy nawet przed służbami PRL.

06 11 2019 Donald Tusk jak rycerz na białym koniu. Ta okładka przeżywa "drugą młodość"
Donald Tusk miał być rycerzem opozycji anty-PiS ale.... nie będzie. "Rycerz na białym koniu nie przyjedzie. Koń zresztą chyba też nie" - żartują politycy i dziennikarze. Większość z nich publikuje też słynną już okładkę "Newsweeka" sprzed roku. Pod koniec 2018 roku "Newsweek" zaprezentował okładkę z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem na białym koniu. Polityk wyłaniał się z mgły i ciemności. Miał być nadzieją dla opozycji i rycerzem, który pomoże w walce z Prawem i Sprawiedliwością. "Donald Tusk jest bliski decyzji o starcie w wyborach prezydenckich, ale uzależnia to od spełnienia kluczowego warunku" - pisał tygodnik i podkreślał, że wygrane wybory parlamentarne dałyby Tuskowi dużo "politycznego paliwa". Tak się jednak nie stało, a teraz były premier ogłosił, że nie stanie w szranki z Andrzejem Dudą. "Dawne życie poszło w dal, dziś na zimę ciepły szal, tylko koni, tylko koni, tylko koni, tylko koni żal" - żartuje teraz Marek Pęk (PiS) i publikuje ilustrację z Tuskiem-rycerzem w sieci. "Jest na Nowogrodzkiej, przytruchtał jakiś czas temu bez jeźdźca" - dodaje Krzysztof Sobolewski (PiS). W podobnym tonie decyzję szefa Rady Europejskiej komentuje wielu internautów. "Koniec mitu Donalda Tuska. Nie wróci na 'białym koniu', lecz to nie oznacza, że nie zobaczymy go więcej w polskiej polityce" - komentuje w sieci publicysta Andrzej Gajcy.
"Rycerz na białym koniu nie przyjedzie. Koń zresztą chyba też nie. Z potworem trzeba będzie się uporać bez nich. Czas szukać Dratewki" - dodał Marek Migalski, który bezskutecznie ubiegał się ostatnio o mandat senatora z list Koalicji Obywatelskiej. Co ciekawe, głos w sprawie zabrała również autorka okładkowego tekstu "Newsweeka" Renata Grochal. "To był listopad 2018, czyli rok temu. Pisałam wtedy, że jeśli opozycja wygra wybory parlamentarne, Tusk wystartuje. Jeśli przegra - zostanie w Brukseli. Ten scenariusz właśnie się zmaterializował" - zaznaczyła. Wydaje mi się, że nie potrafi jeździć konno. Koń jest trudny do kierowania - powiedział o Tusku prof. Zdzisław Krasnodębski (PiS). Źródło wiadomosci.wp.pl
Mądry człowiek podejmuje zawsze mądre decyzje. Dziękuję Donald! Jarosław kolej na Ciebie, zajmij się kolanem, a politykę odłóż na bok. Przyzwoitość powinna nakazać Dudzie wycofanie się z wyścigu o fotel prezydencki. Bo jak długo można być chłopcem na posyłki Kaczyńskiego!? Nie chcę kolejnej „wojny o krzesło”, dlatego też Tusk powinien zrezygnować ze startu w walce o fotel prezydenta!  
05 11 2019 Giertych: „PiS uznał, że przegra wybory prezydenckie i TK ma być ich twierdzą”
Po wysunięciu przez PiS kandydatur Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza na sędziów Trybunału Konstytucyjnego Roman Giertych opublikował na Facebooku kolejny list. Tym razem adresatem jest Jarosław Kaczyński. Jak zwykle Giertych zaczyna kpiąco: – „Słyszałem o Pańskich nominacjach do TK. Brawo, brawo, po trzykroć brawo! Ale Pan załatwił za jednym razem Gowina i Dudę. Niech się teraz gimnastykują symetryści- chuligani, którzy popierali Pana reformy, ale się nie cieszyli, albo nawet je wetowali”. Adwokat przewiduje, że i wicepremier, i prezydent przy okazji tych kandydatur zostaną przez Kaczyńskiego upokorzeni. – „Gowin, którego 17 posłów jest niezbędnych do wybrania Piotrowicza i Pawłowicz do TK, będzie to musiał zrobić i w ten sposób dokona Pan jego oficjalnego upokorzenia, dzięki któremu publicznie oświadczy, że jest Pana. Że może mu Pan kazać wszystko, a on jak niewolna maszyna zagłosuje na to, co Pan mu każe. Podobnie jest z A. Dudą. W ten sposób podkreśli Pan nad nimi dominację i to, że ci dwaj jedzą Panu z ręki” – napisał Giertych.  – „Tzw. środowiskom patriotycznym przypomni Pan, że o tym, kto jest komunistycznym aparatczykiem w czasach PRL-u nie decydują zapisy kartotek partyjnych, czy akta IPN-u, ale Pan. Jeżeli ktoś nawet wsadzał ludzi za poglądy polityczne i wiernie służył komunistom, to sam kontakt z Panem go oczyszcza i staje się on większym opozycjonistą, niż Wałęsa, Michnik, Hall razem wzięci. Również skończy się to puszenie klasy sędziowskiej. Wyobraża Pan to sobie już pewnie w swej pokrętnej głowie, jak będą się czuli upokorzeni przyzwoici sędziowie, gdy w sądzie konstytucyjnym zasiądzie pani Pawłowicz i podczas rozprawy np. spałaszuje sałatkę ze śledziem. Wszyscy będą się oburzać, a Pan ze śmiechu będzie się zwijać. A PiS ogłosi, że sędziowie się kompromitują, skoro mają takich sędziów w TK. I TVP ogłosi, że kolejny przykład kompromitacji obozu przeciwników PiS. To genialne!” – uważa Giertych. Na koniec Giertych już zupełnie poważnie napisał: – „PiS uznał, że przegra wybory prezydenckie i TK ma być ich twierdzą. W ciągu najbliższego pół roku spróbują rozprawić się też z sądami, gdyż zakładają, że po wyborach prezydenckich już to nie będzie możliwe. Zapowiada się ciekawa zima”.  Źródło: Facebook koduj24.pl
Z forum: Nie jest to wykluczone, że PiS liczy się z tym, że naród wreszcie pogoni tego – pożal się Boże – osobnika udającego prezydenta. Ale z drugiej strony mianowanie tych dwóch kreatur do TK to to ewidentne powiedzenie opozycji „pocałujcie mnie w dupę”. Realnego znaczenia te nominacje nie mają żadnego, bo TK (czy raczej należałoby napisać „tk”, albo „tak zwanego TK”) już nie ma. Nikt się tym ciałem nie liczy, ono nie istnieje. Może więc JarKacz wstawić tam dowolną swołocz. Rzeczywiście zima zapowiada się ciekawie. Ale coś czuję, że kolejna próba zamachu na sądownictwo może skończyć się bardzo źle. Warszawa jest autentycznie wkurwiona na PiS. To się może skończyć majdanem – zresztą coraz więcej się o tym mówi na mieście.

05 11 2019 Banasia można usunąć, bo mógł zostać wybrany przez to, że wprowadził posłów w błąd.
Dziennik „Rzeczpospolita” informuje – Mariana Banasia można usunąć ze stanowiska w Najwyższej Izbie Kontroli. Prezes – jak podaje gazeta – mógł zostać wybrany przez to, że wprowadził posłów w błąd.Przywołani przez „Rzeczpospolitą” prawnicy twierdzą, że informacje, które Banaś zataił, mogą stanowić podstawę do jego dymisji. Co właściwie zrobił prezes NIK? Marian Banaś wprowadził w błąd posłów, którzy poparli jego nominację. Polityk zataił informacje mające znaczący wpływ na jego wybór – chodzi m.in. o zaniżenie czynszu za najem kamienicy. Banaś sam przyznał się do tej praktyki w rozmowie z dziennikarzami Telewizji Polskiej. Można przypuszczać, że zabieg ten miał na celu obniżenie podatków, które płacił.  Niektórzy prawnicy twierdzą, że takie działanie można uznać za przestępstwo. „Wystarczy, że Senat lub Sejm podejmie uchwałę odnoszącą się nie do wyboru na prezesa, ale do procedury zgłoszenia kandydata, który nie podał ważnych informacji mających znaczenie dla jego wyboru przez parlamentarzystów” – przyznał jeden z przepytanych przez dziennik prawników. Jeżeli takowa uchwała zostanie podjęta przez Senat, to również Sejm będzie zmuszony do przyjęcia analogicznego dokumentu. Banaś był wspólnym kandydatem 35 posłów Zjednoczonej Prawicy. Kontrkandydatem Banasia na to stanowisko był Borys Budka z Koalicji Obywatelskiej. Reprezentant prawicy – w sejmowym głosowaniu – otrzymał 243 głosów, jego rywal 135. Obecnie część z posłów PiS przyznaje, że nie zagłosowałoby na Banasia, gdyby znało prawdę o jego kontrowersyjnych poczynaniach. „Zażądałbym wyjaśnienia tej sytuacji. Dziś wiemy, że CBA bada sprawę jego oświadczeń majątkowych. Dopóki byśmy takiej informacji nie otrzymali, nie sądzę, żeby było możliwe poddanie pod głosowanie tej kandydatury. Tu ewidentnie zostaliśmy wprowadzeni w błąd przez pana Banasia” – przyznał Janusz Śniadek (PiS), przedstawiciel Komisji do spraw Kontroli Państwowej. Zjednoczona Prawica zdaje się być przytłoczona kolejnymi aferami z udziałem Mariana Banasia. Niedawno okazało się, że polityk współpracował z członkiem grupy przestępczej odpowiedzialnej za wyłudzenia podatku VAT. Szefem NIK interesuje się ponadto Centralne Biuro Antykorupcyjne – instytucja sprawdza wszystkie zastrzeżenia związane z jego oświadczeniem majątkowym. Politykowi, ze względu na liczne kontrowersje i problemy wizerunkowe, grozi utrata certyfikatu bezpieczeństwa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który uprawnia go do dostępu do ściśle tajnych materiałów. 
Źródło: rp.pl
Jednego Banasia usuną, a setki innych pozostaną!? Rządy PiS to Disco Polo z elementami pieśni kościelnych i gangsterskiego rapu. Jeśli obecnej władzy trzeba tłumaczyć jak być przyzwoitym, za co dostaje się po łapach, to nasuwa się pytanie czy ludzie tej władzy potrafią samodzielnie myśleć? Być przyzwoitym czy to naprawdę jest takie trudne? 
03 11 2019 Kolejnemu działaczowi PiS i byłemu współpracownikowi Anny Zalewskiej postawiono zarzuty ws. afery PCK.
Były radny PiS z Wrocławia Jerzy S. jest kolejną osobą, która usłyszała zarzuty w sprawie okradania dolnośląskiego oddziału PCK. Część z wyprowadzonych z oddziału pieniędzy miała zasilić kampanie wyborcze polityków PiS, m.in. Anny Zalewskiej. Na wiecach wyborczych prawdopodobnie rozdawana była również zbierana przez PCK żywność, np. jabłka. Wcześniej zarzuty postawiono Jerzemu G., jednemu z najbliższych współpracowników obecnej europosłanki PiS. – „Wszystkie tropy, wszystkie ślady prowadzą do zaangażowania PiS w okradanie PCK i finansowanie kampanii wyborczych PiS z pieniędzy PCK. W wielu tych enuncjacjach pojawia się nazwisko minister Anny Zalewskiej, która jest posłem z Wałbrzycha i jak widzieliśmy na wielu zdjęciach, bliskim współpracownikiem aresztowanego działacza PiS” – mówił o aferze lider PO Grzegorz Schetyna. Obecna europosłanka PiS poczuła się urażona, ale „Zalewska przegrała w sądzie – Schetyna nie musi jej przepraszać za słowa o okradaniu PCK”. Wracając do Jerzego S., prokuratura zarzuca mu m.in. kilkukrotny udział w kradzieży. – „Nie czuję się winny, ale wyjaśniać sprawę będę, gdy przyjdzie na to czas. Teraz nie czuję się na siłach” – powiedział „GW”. Grozi mu do trzech lat więzienia. Samo śledztwo w sprawie afery PCK objęte jest – według „Gazety Wyborczej” – nadzwyczajną tajemnicą. Trwające już blisko dwa i pół roku postępowanie wielokrotnie przedłużano. Miało się zakończyć 9 listopada. Jak się okazuje, trwać będzie kolejne trzy miesiące. – „Z uwagi na dobro śledztwa na obecnym jego etapie nie jest wskazane, aby ujawnić bieżące działania czy zamierzenia prokuratora referenta sprawy co do konkretnych czynności śledczych” – stwierdziła Justyna Pilarczyk, rzecznik prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Nie wiadomo więc, czy i kiedy zostanie przesłuchana sama Zalewska. Według nieoficjalnych informacji „Wyborczej”, zarzuty może także usłyszeć Piotr Babiarz, były poseł PiS. – „Z dojenia PCK uczynili sobie razem z Jerzym G., kolegą jeszcze z czasów studenckich, stałe źródło dodatkowego dochodu. Zarzuty dla niego to kwestia czasu” – twierdzą rozmówcy „GW”. Babiarz zaprzecza, ale gdy jego nazwisko pojawiło się w związku z aferą PCK, nakazano mu zrzec się członkostwa w PiS. W ostatnich wyborach parlamentarnych nie wystartował. Źródło: wyborcza.pl
- Podłe i żenujące. Jaką gnidą trzeba być, żeby okradać najbiedniejszych??? Na złodziejstwie, kłamstwie, oszustwach budować karierę polityczną, byle się tylko dostać do żłoba. To nie ludzie – napisał internauta.
03 11 2019 Księża, którzy uwięzili 13–latka za wyplutą komunię staną przed sądem? "Nie przeszkadzał im płacz". W poniedziałek podczas mszy w kościele w Bełchatowie interweniowała policja. Funkcjonariusze przesłuchiwali wraz z księżmi 13-latka, który po przyjęciu komunii miał ją wypluć i schować do kieszeni. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zapowiedział, że złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. – Zwyrodnialcom nie przeszkadzał płacz chłopca – czytamy w oświadczeniu organizacji. Do zdarzenia doszło na mszy wieczornej w poniedziałek 28 października. Podczas udzielania komunii jeden z księży zauważył że nastolatek po przyjęciu eucharystii wypluł ją i schowa do kieszeni. Interwencja duchownych była błyskawiczna - chłopca uwięziono w świątyni i pytano, po co przyjmował komunię, skoro zaraz potem ją wypluł, a także kiedy był u spowiedzi. Następnie księża wezwali policję. Z relacji kapłanów wynika, że nastolatek trzykrotnie próbował uciec z kościoła, ale został przez nich powstrzymany. "Policjanci, którzy pojawili się na miejscu zdarzenia nie uwolnili dziecka, ale również zaczęli przesłuchiwać chłopca. Robili to bez obecności psychologa, rodziców, łamiąc w ten sposób prawo. (…) Zwyrodnialcom, którzy pastwili się nad dzieckiem nie przeszkadzało to, że chłopiec się popłakał i tłumaczył, że bolał go ząb i dlatego nie chciał jeść kawałka opłatka" – napisał Ośrodek na Facebooku. Organizacja poinformowała na swoim fanpage’u, że złoży zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez księży i policjantów. "O sprawie zawiadomimy też Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Rzecznika Praw Dziecka" – zaznaczono w oświadczeniu. Źródło natemat.pl
No a jak ksiądz pedofil połyka hostię to do profanacji nie dochodzi!? Czy policja jest od interwencji w kościele bo nastolatek opłatka nie połknął, w sądzie by sędziego wylegitymować, w teatrze by zbadać stopień nagości aktorów!? 
Z forum: Przy okazji niech też zajmą się swoim szefem, ściganym listem gończym, który uciekł z Polski do Norwegii i stamtąd tradycyjnie już szkaluje Polskę i Polaków. Ten cały "ośrodek... grzebania placem w d..." już dawno powinien zostać zamknięty. Nie oznacza to jednak że księża postąpili dobrze. Przyznam się szczerze że po raz pierwszy spotykam się z taką reakcją księży, która również dla mnie jest co najmniej dziwna i niedopuszczalna. Tak być nie powinno. 
„Ten kościół już bardziej kretyński być nie może, trzeba było ściągnąć dywizję pancerną wojska…”; – „Ciekawe, czy policja by przyjechała po otrzymaniu zgłoszenia uszkodzenia mojego cennego latającego dywanu przez kolegę. Tan sam poziom absurdu”; – – „W takich przypadkach księża nie wahają się wzywać policji, ale gdy wiedzą, że ich kolega po fachu ma skłonności pedofilskie, to już nie widzą potrzeby alarmowania o tym organów ścigania” – komentowali sprawę internauci.
01 11 2019 Afera VAT: Ministerialny medal dla podejrzanego.
Andrzej S., naczelnik III Urzędu Skarbowego Warszawa-Śródmieście, który miał brać udział w grupie wyłudzającej VAT, kilka miesięcy przed aresztowaniem otrzymał brązowa odznakę Zasłużony dla Krajowej Administracji Skarbowej - ustaliła „Rzeczpospolita”. Prokuratura Krajowa nigdy nie pochwaliła się zatrzymaniem szefów tej zorganizowanej mafii VAT-owskiej (poza informacją o zarzutach dla Andrzeja S.). Ujawniła to dopiero tydzień temu „Rzeczpospolita”. Nie wiemy jak to możliwe, że Andrzej S. otrzymał medal za zasługi dla skarbowości, choć od dawna przewijał się w materiałach śledztwa, które wszczęto już w grudniu 2017 r. - resort nie wyjaśnił nam kto o to wnioskował i dlaczego. KAS podlegał wiceministrowi Marianowi Banasiowi.
Ministerstwo Finansów w przesłanym wyjaśnieniu do artykułu „Odeszli bez uszczerbku dla kieszeni” zapewnia, że „w opisywanych w artykule sytuacjach nie zaistniały przesłanki formalne do rozwiązania stosunków pracy w trybie dyscyplinarnym".Ministerstwo Finansów twierdzi, że "jak każdy pracodawca ma prawo do kształtowania własnej polityki kadrowej. Zgodnie z nią została podjęta decyzja o niezwłocznym odwołaniu ww. pracowników z zajmowanych stanowisk. W celu wyjaśnienia sprawy Ministerstwo Finansów współpracowało i współpracuje z właściwymi służbami”. Napisaliśmy bowiem, że wszyscy urzędnicy odeszli z resortu z odprawami, bez uszczerbku dla swoich kieszeni choć już wtedy przełożeni wiedzieli, że usłyszą zarzuty przestępstw fakturowych. Źródło rp.pl
Zwolnić dyscyplinarnie pracownika to ma zły wpływ na instytucje, to aż prowokuje do kontroli!? Który szef sobie na to pozwoli, skoro ma rudne ręce!?
Kruk krukowi oka nie wykole jak mówi -słusznie- staropolskie przysłowie!
Z forum: To jest mafia. W każdym kraju praworządnym, gdzie zostało naruszone prawo, wkracza oręż ochrony prawa i wszczyna śledztwo. W Polsce, kraju mafijnym jest inaczej. Matacze pedofilii w Kościele Katolickim nie zostają pociągnięci do odpowiedzialności, bo państwo mafijne ich chroni przed poniesieniem konsekwencji. A ponoć zatajanie przestępstwa jest co najmniej utrudnieniem śledztwa, żeby nie wspomnieć, że to jest pomoc przestępcy w popełnieniu ciężkiego przestępstwa pedofilii i jest jak najbardziej karalne. Podejrzanych (nawet nie oskarżonych, Kaczyński, Ziobro, Kamiński) „ułaskawia” (i tym samym zapewnia nietykalność osobistą), marionetka wszechmogąca w osobie prezydenta. Kurdupel za oszustwo nawet we własnej sprawie (jako świadek) nie jest przesłuchiwany, a prokuratura mafijna pod wodzą ministra Zero umarza dochodzenie. Podobnie jest z urzędnikami wysokich urzędów państwowych (Ministerstwo Sprawiedliwości, sędziowie) dopingują i tym samym odpowiadają w portalach medialnych za język nienawiści w stosunku do rodzin ich kolegów. Banasie, Misiewicze nie będą i nie muszą w majestacie władczej mafii zdawać co najmniej wyjaśnienia, za to odgrażają się mediom (Banaś) pozwami do sądów, albo wychodzą na wolność, żeby mogli znowu wykorzystywać zdobyte w mafijnym kraju znajomości i zdobytych zależności za „przysługę”, prowadzić działalność gospodarczą, a nawet, jak w przypadku Banasia sprawować władze najwyższego kontrolera w państwie.Dlaczego w przypadku urzędników miałoby być inaczej, że zwolnieni dyscyplinarnie, czy zamknięci w areszcie nie mieli prawa do pobrania odpraw? Polska, kraj zwariowany i bardzo rzadki przypadek braku logiki… 
31 10 2019 Podwładni Banasia, wyłudzający VAT, nie dość, że nie zostali zwolnieni dyscyplinarnie, to dostali odprawy!
Pracownicy Ministerstwa Finansów, wyłudzający VAT, nie zostali zwolnieni dyscyplinarnie! Co więcej, jak gdyby nigdy nic dostali odprawy – informuje „Rzeczpospolita”. Materiał w gazecie opublikowano pod znamiennym tytułem: „Miękkie lądowanie ludzi Banasia”.  O dwóch jego zaufanych podwładnych pisaliśmy w artykule „Bliscy współpracownicy Mariana Banasia mieli kierować mafią VAT-owską!”. Jeden z nich Arkadiusz B. został zwolniony, zachowując prawo do 3-miesięcznego wypowiedzenia, otrzymał odprawę oraz trzynastą pensję. Drugi bliski współpracownik Banasia Krzysztof B. po odwołaniu zachował prawo do dwutygodniowego wypowiedzenia, bo miał krótszy staż pracy.  – „Wszyscy powinni mieć postępowanie dyscyplinarne, a pozwolono im odejść z zachowaniem wszystkich apanaży” – powiedzieli informatorzy rp.pl. Pytaniem bez odpowiedzi pewnie pozostanie, dlaczego takiego postępowania wobec nich nie wszczęto… Arkadiusz B. i Krzysztof B. zostali aresztowani. Postawiono im zarzut zorganizowania i kierowania grupą przestępczą, która wyłudziła 5 mln zł z VAT, a w tym samym czasie – jako pracownicy Ministerstwa Finansów – mieli ścigać mafie VAT-owskie.Jak piszą dziennikarki rp.pl, to, że odeszli z resortu, zachowując wszystkie przywileje, razi tym bardziej że dowody przeciw nim według śledczych są mocne. Sąd, który zdecydował o umieszczeniu ich w areszcie, podaje takie oto powody zastosowania wobec Arkadiusza B. i Krzysztofa B. takiego środka zapobiegawczego: „duże prawdopodobieństwo popełnienia czynu, możliwość ucieczki za granicę i zagrożenie wysoką karą ośmiu lat więzienia”. – „Zdaniem sądu, gdyby podejrzani pozostawali na wolności, mogliby działać destabilizująco na postępowanie poprzez wpływanie na zeznania osób, które mają wiedzę na temat ich przestępczej działalności” – powiedział rp.pl sędzia Michał Tomala, rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie, który aresztował obu urzędników. Źródło: rp.pl
Zwolnić dyscyplinarnie pracownika to ma zły wpływ na instytucje, to aż prowokuje do kontroli!? Który szef sobie na to pozwoli, skoro ma brudne ręce!?
Kaczyński Jarosław przyznam, że ten człowiek budzi czasem we mnie coś na kształt współczucia. Zdeklarowany wróg nepotyzmu skazany na Misiewiczów. Zaciekły antykomunista zmuszony, z braku ekonomicznej wiedzy, do gospodarczych i społecznych decyzji rodem z PRL. Szczery wróg PZPR i SB, współpracujący z synami wrażego systemu, bo otaczające go beztalencia nie zapewnią mu realizacji marzenia o nieograniczonej władzy. Właściciel firmy powołanej w celu uratowania Polski, świata i całej ludzkości, do której myślący Polacy się nie garną, dopóki nie rozszerzy działalności. Prometeusz i Syzyf w pakiecie… Smutne.
Z forum: Banda, mafia… wszystkie brudy wyłażą z PiSu. Czy ta sekta musi gromadzić same kanalie, największy motłoch, nieuków i nieudaczników życiowych, bez wykształcenia i zdolności do samodzielnego myślenia? Czy Kaczyński dla utrzymania władzy musi zniszczyć Polskę?

31 10 2019 Szef krakowskiej skarbówki zostanie zmuszony do ujawnienia majątku Banasia?
„To właśnie podatki mogą doprowadzić nas do prawdy na temat dochodów i majątku pana Mariana Banasia. Informacja o całokształcie rozliczeń podatkowych prezesa NIK może dać nam odpowiedź na dwa kluczowe pytania: czy majątek, który widnieje w oświadczeniu prezesa Banasia został pozyskany w sposób legalny, pochodzi z legalnych źródeł wypracowanych przez prezesa NIK, oraz czy dochody ujawniane w tych o świadczeniach nie były zaniżone” – powiedziała Paulina Hennig-Kloska z Koalicji Obywatelskiej. Do szefa krakowskiej skarbówki został skierowany wniosek opozycji, dotyczący pięciu grup podatków: podatku dochodowego, podatku od czynności cywilnoprawnych, podatku od spadku i darowizn, od nieruchomości oraz od dochodów kapitałowych. Hennig-Kloska zdaje sobie sprawę, że są to informacje objęte tajemnicą skarbową, ale może ją zdjąć m.in. szef KAS, ze względu na „ważny interes publiczny”. – „Obywatelom należy się jawność w życiu publicznym” – powiedziała posłanka KO. Z kolei Izabela Leszczyna odniosła się do dzisiejszego oświadczenia szefa NIK. Banaś twierdzi, że wszystkie nieruchomości nabył „na podstawie aktów notarialnych w sposób uczciwy i zgodny z prawem, w tym również kamienicę, która stała się powodem ataku” na niego. Zdaniem „pancernego Mariana”, łączenie go z działalnością osób podejrzanych o popełnienie przestępstw karno-skarbowych, a zatrudnionych wcześniej w resorcie finansów, jest manipulacją i nadużyciem.  Według Leszczyny na podstawie informacji, które szef NIK przekazał w TVP, a także po analizie jego oświadczeń majątkowych, Banaś „mógł dopuścić się przestępstwa skarbowego, które jest opisane w artykule 56 Kodeksu karnego skarbowego”. – „Wątpliwości może rozwiać upublicznienie raportu CBA o oświadczeniach majątkowych Banasia i jednoczesne zdjęcie z tajemnicy skarbowej jego zeznań podatkowych i relacji z fiskusem. To po prostu wszystkim obywatelom się należy” – stwierdziła Leszczyna. Była wiceminister w rządzie PO-PSL dodała, że Banaś „zniszczył w Polsce kontrolę skarbową, zniszczył Urzędy Kontroli Skarbowej, które były centralne i niezależne od wpływów lokalnych”. Leszczyna uważa, że „Banasia prawdopodobnie obawia się prezes PiS Jarosław Kaczyński”. – „Bo gdyby się go nie obawiał, to miałby narzędzia, żeby zmusić Banasia do złożenia dymisji” – stwierdziła. Źródło: interia.pl
Banaś zdawał sobie sprawę, co będzie jeśli poda się do dymisji, a PiS od niego się odwróci. Zostałby na lodzie. Wykorzystał więc fakt, iż jest praktycznie nieodwoływalny. Zagrał na nosie kierownictwu partii. A czy sprawdzono do kogo należy Wawel!? Ponoć do Banasia, taka krąży „plotka” po Krakowie! 
Z forum: Ale sobie pisiory narobiły. SUPERWIZJER przywalił w pięknym momencie, tuż po wyborze pancernego. Jeszcze myśleli, że Marianek odpuści w ostatniej chwili, wybiorą nowego jakiegoś łachudrę, mniej upapranego, Karczycho ze starym senatem szybko przyklepie i po herbacie, a tu kicha.. Pancerny się postawił, no to wylewa się z niego coraz więcej nieczystości. Autorytet NIK-u diabli wzięli. Nawet, jak uda się wywalić pancernego, to z wyborem następnego będzie problem. Szacun dla Krzysztofa Kwiatkowskiego, wyskoczył z NIK-u w samą porę i został senatorem. 
30 10 2019 Mijają dwa tygodnie od wyborów, a PiS chce zapomnieć o trzech obietnicach wyborczych.
Na naszych oczach umierają kolejne kluczowe obietnice wyborcze PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego zdążyła zapowiedzieć, że może nie zdążyć z pakietem ustaw dla przedsiębiorców i emerytów, które miała uchwalić w ciągu 100 dni od ponownej wygranej. Nie dojdzie również w przyszłym roku do kwotowo-procentowej waloryzacji emerytur dla najbiedniejszych. A co najważniejsze – z dużą dozą prawdopodobieństwa nie dojdzie także do uchwalenia pierwszego w historii zrównoważonego budżetu. Zacznijmy od pakietu, określanego w kampanii wyborczej jako „kluczowe rządowe projekty”. Chodzi o mały ZUS-u dla firm, 13. i 14 emerytury, pakiet badań profilaktycznych, program budowy 100 obwodnic i plan na rzecz równych dopłat dla polskich rolników. Już w dzień po wyborach 14 października w Radiu ZET szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk stwierdził, że może się nie udać ich wdrożyć. Dlaczego? „Nie ma jeszcze decyzji, który z tych projektów, część z nich to ustawy, a część programy, będzie realizowany jako pierwszy. Natomiast w ciągu pierwszych 100 dni zostanie rozpoczęta realizacja tych programów” – powiedział enigmatycznie Dworczyk. Jeśli chodzi o renty i emerytury, rząd obiecywał w kampanii zmianę sposobu ich waloryzacji. Obecnie rosną one o ustalony procent (wskaźnik inflacji + 20 proc. realnego wzrostu płac). W efekcie najbiedniejsi dostają jedynie groszowe podwyżki, bogatsi natomiast- sporo większe. W kampanii usłyszeliśmy, że lepsza będzie waloryzacja procentowo-kwotowa. PiS obiecał więc, że minimalna coroczna procentowa waloryzacja nie będzie niższa niż 70 zł. Po wygranych wyborach okazało się, że sprawa jest już nieaktualna. Zniknął też zupełnie temat podwyżki dodatków pielęgnacyjnych dla emerytów w wieku 75 lat lub starszych (dziś jest to 222 złote brutto)… Mało tego, także i głośna zapowiedź PiS dot. zrównoważonego budżetu jest najpewniej już nieaktualna. Za wszystkim stoi upadek pomysłu zniesienia limitu 30-krotności składek na ZUS. W efekcie resortowi finansów zabraknie do zamknięcia budżetu bez deficytu ok. 5 mld zł netto! Za to odetchnęły najbardziej innowacyjne branże w naszym kraju. Jarosław Gowin już jakiś czas temu powiedział, że budżet na przyszły rok – zachwalany jako pierwszy taki od 30 lat – trzeba będzie znowelizować i zrobi to „przyszły rząd i przyszły parlament”. Wicepremier miał stwierdzić też, że niewielki deficyt „byłby i tak wielkim sukcesem”. To samo powtórzył kilka dni temu rzecznik rządu Piotr Müller, który dodał, że to „prawdopodobny wariant”. Warto zauważyć przy tym, że PiS nawet nie wpisał do budżetu 13. emerytury. Tymczasem, gdyby chciał forsować ten pomysł za rok, dojdzie do złamania reguły finansowej, zgodnie z którą każdy „sztywny wydatek” z państwowej kasy powinien być zrównoważony wpływami. A 13. emerytura wyniosłaby ok. 10 mld zł rocznie. Źródło: businessinsider.com.pl
PiS - partia Pieniędzy i Stanowisk nadal rujnuje Polskę doi gdzie się tylko da.
Dziś w duszy mej zakamarkach
Odkrywam decyzji sedno:
Nie chce władzy PiS-u,
Bo nie jest mi wszystko jedno!

Nam PiS..da. Sobie też
Bo to życie takie jest
Tobie weźmie. Sobie da
Nam zostanie wciąż PiS..da

Z forum: Tego z płacą minimalną 4000 zł też nie zrealizują bo to rozwali gospodarkę. Ja myślę, że w ogóle żadnego z planów ekonomicznych nie zrealizują za to będzie non stop temat aborcja, geje itd. Ale jeśli już PIS chciałby coś zrealizować i „pomóc biednym” to niech podniesie kwotę wolną od podatku tak jak obiecał Prezydent Duda bo nawet Maroko ma większą a to pomoże zarówno ludziom mało zarabiającym jak i emerytom. 
29 10 2019 Życiorys żołnierza AK, który przekazał swój majątek Banasiowi okazał się naprawdę zaskakujący…
Rzekomym darczyńcą Banasia był Henryk Stachowski – były AK-owiec, który przekazał politykowi dom na wsi i kamienicę w Krakowie. „Rzeczpospolita” zweryfikowała życiorys Stachowskiego w Instytucie Pamięci Narodowej. Według informacji podanych przez samego Banasia Stachowski był żołnierzem Kedywu, a następnie został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa. Mężczyzna po wojnie był torturowany i skazany na więzienie.
„Jeden napad na kasę oszczędnościową w Myślenicach i brak śladów działalności opozycyjnej w czasach PRL. Materiały, jakie otrzymaliśmy w Instytucie Pamięci Narodowej w Warszawie i Krakowie, stawiają pod znakiem zapytania słowa Mariana Banasia o Henryku Stachowskim – człowieku, który przed laty podarował przyszłemu ministrowi finansów i prezesowi NIK rodzinną kamienicę w Krakowie i dom na wsi za +dożywocie+” – napisali redaktorzy popularnego dziennika. To jednak nie wszystko. Okazało się, że Stachowski nie był nawet członkiem Światowego Związku Żołnierzy AK. Nie był także osobą represjonowaną w PRL, co naprawdę może zastanawiać; według Banasia był jednym z założycieli „Solidarności” w stolicy Małopolski i zajmował się kolportowaniem antykomunistycznej bibuły. Jedyną akcją przeciwko komunistom, która została potwierdzona przez IPN, był napad na Komunalną Kasę Oszczędności w Myślenicach w maju 1945 r. Stachowski przeprowadził napad wraz z pięcioma innymi osobami i zrabował 130 tys. zł. Mężczyzna został za to zatrzymany przez funkcjonariuszy bezpieki i skazany na pięć lat pozbawienia wolności (amnestią złagodzono karę do 2,5 lat). W dokumentach IPN nie znalazły się żadne dokumenty, które mówiłyby o jego przynależności do Kedywu AK. Instytucja nie posiada też dokumentów potwierdzających jego działalność w „Solidarności”. W marcu 1999 r. Stachowski wystąpił do sądu o zadośćuczynienie i odszkodowanie za działalność przeciwko komunistom. Mężczyzna twierdził, że był „inwigilowany i śledzony” do czasu upadku systemu socjalistycznego. Zdaniem „Rzeczpospolitej” nie jest to prawdą – Stachowski miał być inwigilowany tylko w latach 50. i to przez krótki czas.Stachowski starał się o odszkodowanie, ponieważ chciał wykupić mieszkanie, w którym mieszkał od 40 lat. Znajdowało się ono przy ul. Potebni w Krakowie. Ostatecznie Sąd przyznał Stachowskiemu odszkodowanie w wysokości 68 tys. zł. Nie wiadomo jednak dokładnie co stało się z przyznaną kwotą, gdyż mężczyzna nie wykupił zajmowanego mieszkania. „Jak pisze „Rzeczpospolita”: starszy pan, któremu jeszcze niedawno sen z oczu spędzał brak własnego lokum i pieniędzy na jego wykup, w kilka miesięcy zdążył odzyskać kamienicę Krasickiego 24.” Nieruchomość wkrótce potem została przekazana Marianowi Banasiowi… Źródło: rp.pl koduj24.pl
To był jeden z wielu cudownie odnalezionych spadkobierców, któremu Banaś pomógł odzyskać kamienicę, a ten w dowód wdzięczności przekazał ją swemu dobroczyńcy!? 
Azazello: - Idę ulicą, podchodzi do mnie starszy, zadbany pan i zagaja rozmowę. Po kilku chwilach jesteśmy już zaprzyjaźnieni, w drodze do notariusza opowiada mi o swoich losach, był Cichociemnym, snuje barwną opowieść o swoich misjach. Stałam się szczęśliwą posiadaczką kamienicy w Londynie.
- No gratuluję!
Może stwórzmy listę obdarowanych przez los?
1. Rydzyk - Maybach od bezdomnego
2. Banaś - kamienica od żołnierza AK
3. Azazello - kamienica od cichociemnego.

Ktoś jeszcze?

29 10 2019 Nie będzie ulicy Szendzielarza „Łupaszki” w Białymstoku.
Jeden głos zdecydował o zlikwidowaniu w Białymstoku ulicy Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Jego imię nosiła ona od kwietnia ubiegłego roku, co przeforsowali radni PiS, którzy mieli wtedy większość w Radzie Miasta. Szendzielarz, ps. „Łupaszko” i jego podkomendni są oskarżani o zbrodnie wobec cywilów w okresie po II wojnie światowej. Gdy tablice z patronem ulicy stanęły na białostockim osiedlu, naklejano na nie wlepki z hasłem „zbrodniarz” i oblewano czerwoną farbą. Na płocie otaczającym pobliską budowę malowane były hasła m.in. „Łupaszko – morderca!!!”, „Miejsce zbrodniarzy jest na śmietniku historii. Łupaszko to ludobójca!!!”.
Po ostatnich wyborach samorządowych radni z Forum Mniejszości Podlasia rozpoczęli starania o zmianę nazwy ulicy. Twierdzili, że „na szlaku „Łupaszki” i jego oddziałów były spalone wsie i ludność cywilna”. – „Powyższe wydarzenia wyraźnie wskazują, że postać majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” jest nieakceptowana przez część mieszkańców Białegostoku i wzbudza wiele kontrowersji. W jego życiorysie, oprócz czynów chwalebnych, są też czarne karty, które wiążą się z ofiarami wśród ludności cywilnej” – mówił dziś wiceprzewodniczący Rady Miasta Białystok Stefan Nikiciuk z FMP.
Głosowanie nad zmianą nazwy ulicy poprzedziła burzliwa dyskusja. Na sesji Rady Miasta pojawili się przeciwnicy tej zmiany, m.in. z Młodzieży Wszechpolskiej. – „Jako Polka czuję się obrażona, odebrano Polakowi, bohaterowi narodowemu, godność i cześć” – stwierdziła radna PiS Agnieszka Rzeszewska. W odpowiedzi radny KO Karol Masztalerz przywoływał publikacje dotyczące działalności oddziałów dowodzonych przez Szendzielarza, wymieniał miejsca akcji, mówił o ofiarach. – „Czytałem dużo opracowań, ale nie chcę czytać opisów tego, co się wydarzyło wtedy, bo są straszne” – powiedział. Ostatecznie zmiana została przegłosowana stosunkiem głosów 13:12. Teraz będzie to ulica Podlaska. Źródło: onet.pl
187 dzieci i ponad 5 tys cywili zamordowali żołnierze wyklęci. Po 1945 roku zabili więcej Polaków niż Niemców podczas wojny. Żołnierze Wyklęci z pewnością mieli inną wizję Polski niż ta uzgodniona przez mocarstwa w Jałcie. Starali się wprowadzić ją siłą. Napadali na posterunki ówczesnej milicji (mordując młodych Polaków). Strzelali do chłopów którzy uprawiali pola po reformie rolnej. Po to aby mieć czym się w lasach wyżywić. Napadali na gospodarstwa i kradli żywność (trzodę chlewną, drób ....). Okradali sklepy. Prowadzili akcje dywersyjne na terenie Kraju wtedy kiedy społeczeństwo było pochłonięte "lizaniem powojennych ran". Odbudową Polski. Byli skazani z góry na porażkę (tak jak PW). Nie mieli poparcia społecznego.
Zacytuję Joannę Senyszyn: "Wyklęci to nie żołnierze, a bandy wyrzutków społecznych, nierobów i frustratów czekających na III WŚ. Zamordowali 5 tys. cywilów, w tym 187 dzieci, grabili, gwałcili, torturowali, zastraszali Polaków odbudowujących kraj. Ich święto to jawna kpina z obywateli RP. Będzie zniesione" Bohaterowie do mojej ciotki żołnierza AK przyszło ich kilku by wykonać wyrok, a jak wyszedł „Jędruś” to tak uciekali, że buty i broń pogubili. Tacy to byli z nich wielcy bohaterowie.
Z forum: Mam pytanie do pisowskich włodarzy różnych miast: kiedy zaczną powstawać ulice Goebbelsa – idola naszego małego dyktatora, który krok po kroku realizuje taktykę niemieckiego mistrza propagandy nienawiści?

29 10 2019 Nikt nie reagował na skargi w sprawie współpracownika Banasia, który wyłudzał podatek VAT?
Arkadiusz B., jeden z bliskich współpracowników Marian Banasia, w świetle opisywanych przez „Rzeczpospolitą” nowych faktów wydawał się być pod szczególną ochroną. Już 3 trzy lata temu do Kancelarii Premiera wpłynęła skarga, że Arkadiusz B. ma nadużywać stanowiska, ale nie podjęto żadnych działań w tej sprawie. Wracając do skargi, miała ona zostać wysłana do KPRM we wrześniu 2016 r. Pracownicy Ministerstwa Finansów napisali, że Arkadiusz B., który wtedy był dyrektorem Centrum Edukacji Zawodowej resortu, nadużywa stanowiska. – „Za wszelką cenę wykorzystuje zaufanie kierownictwa MF tylko i wyłącznie dla swoich korzyści materialnych” – napisali w liście.
B. miał zasiadać w komisji egzaminacyjnej m.in. do służby przygotowawczej i „inkasować za każdy egzamin 2–3 tys. zł”, choć powinien to robić w ramach obowiązków służbowych. Sugerowali też, że B. miał dopuszczać się nepotyzmu, bo „zatrudnił w resorcie finansów swoje dzieci”.
Kancelaria Premiera po miesiącu przekazała skargę do Ministerstwa Finansów i tu – jak opisuje rp.pl – przeleżała półtora roku. Dopiero w styczniu 2018 r. trafiła do resortowego Biura Inspekcji Wewnętrznej, które podlegało wtedy… Marianowi Banasiowi. Według informatorów rp.pl, ówczesny szef BIW poszedł do Banasia, by wszcząć kontrolę operacyjną wobec Arkadiusza B., ale nic w tej sprawie nie zostało zrobione. „Rzeczpospolita” przypomina, że obecny prezes NIK Marian Banaś zapewniał, że nie wiedział o przestępczej działalności Arkadiusza B. Opozycja po raz kolejny żąda pełnej informacji w sprawie afery Mariana Banasia i jego współpracowników z czasów jego pracy w Ministerstwie Finansów. – „Mamy do czynienia z gniciem instytucji kontrolnych państwa, a społeczeństwo nie ma szansy pełnego nadzoru nad tym, w jaki sposób władza rządzi. Po zaniechaniach dotyczących Banasia powinno się odwołać osoby odpowiedzialne za służby specjalne w Polsce” – powiedziała Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. Źródło: rp.pl
Pancerny Marian lub żelazny Marian szefem NIK!? Skoro były minister finansów w rządzie PiS, a obecnie szef NIK z nadania tej partii Marian Banaś może być współpracownikiem gangu sutenerów, to dlaczego niby politycy PiS nie mogli korzystać z usług agencji towarzyskich na Podkarpaciu? Mogli. Bo "TERAZ K**WA MY!".
Jarosław Kaczyński twierdzi już, że rządy PO-PSL zabrały Polakom 400 miliardów złotych, a sam Marian Banaś uratował ponad 200 miliardów, no to jakieś znaleźne im się prawnie należało
Do dziś nie rozliczono spółki Telegraf, powiązanej z Porozumieniem Centrum, ówczesną partią braci Kaczyńskich. Spółka startowała z kapitałem założycielskim w wysokości 250 mln ówczesnych złotych. W ciągu kilkunastu miesięcy kapitał ten wzrósł do ok. 30 mld zł, dzięki wpłatom państwowych firm, choć spółka nie prowadziła żadnej działalności. WSI, Likwidacja NFI ...To też zasługa braci Kaczyńskich. Jak rabowano Polskę! Wszystko zaczęło się na początku 1989 roku w czasie tzw. „okrągłego stołu”, potem było tylko gorzej.
28 12 2019 Gorąco w w studiu TVP. „Czy pani nosiła dziecko pod sercem?” – „Ja byłam w ciąży”
TVP Info, program „Minęła 20”, prowadzący Adrian Klarenbach, wśród zaproszonych gości politycy Koalicji Obywatelskiej, Lewicy. Kukiz’15, Konfederacji i PiS. Rozmowa przebiegała w miarę spokojnie do momentu, gdy pojawił się temat przepisów aborcyjnych. Na celowniku Klarenbacha znalazła się Beata Maciejewska z Wiosny Biedronia. Dziennikarz (?) zachował spokój, gdy opowiadała ona o prawie kobiet do decydowania o sobie i problemach z dostępem do legalnej aborcji. Jednak w momencie, gdy prowadzący zadał pytanie, od kiedy można mówić o „dziecku” wywiązała się niezła awanturka. Kiedy posłanka stwierdziła, że „dziecko jest dzieckiem, ciąża jest ciążą, zarodek zarodkiem. (…) „Dziecko nienarodzone” jest waszą nomenklaturą, którą wprowadzacie do języka, żeby manipulować tym językiem”, nie odpuścił, pytając jak zamierza ona wyjaśnić swoim dzieciom, że do pewnego momentu dziećmi nie były. Nie docierały do niego słowa o ciąży jako takiej, ważne było to, czy nosiła pod sercem dziecko czy też nie. Trudno się dziwić Maciejewskiej, iż puściły jej nerwy i poprosiła, by „nie epatować tutaj kościelnymi, że „nosiłam pod sercem”. Po prostu byłam w ciąży”. Przy okazji prowadzący stwierdził też, że dzieci to nie prywatna sprawa posłanki, bo jest osobą publiczną, więc powinna odnieść się do jego pytania i na nie odpowiedzieć. Trzeba przyznać, że cała ta niby rozmowa była bardzo nieprzyjemna, a Klarenbach ewidentnie usiłował osaczyć Maciejewską i manipulować nią tak, by telewidzowie wiedzieli, czyj przekaz jest jedyny i słuszny. Nie ma co, z taką rzetelnością dziennikarską mamy dzisiaj do czynienia. Liczy się bicie piany, udowadnianie racji partii, którą ów dziennikarz reprezentuje, a rzetelność, obiektywizm, uczciwość zawodowa przechodzą coraz szybciej do lamusa. Klarenbach zapewne załapie się w nagrodę za swoją postawę na uścisk dłoni prezesa, bo pokazał już nie pierwszy raz, że etyka zawodowa mu obca, bo liczy się tylko lojalność wobec partii, miłościwie nam panującej. Tamara Olszewska Źródło: gazeta.pl koduj24.pl
Walczmy o to, żeby kobiety nie musiały poddawać się zabiegowi aborcji, uczmy, tłumaczmy, ale nie zabraniajmy ustawą zwłaszcza w takim kształcie, bo to i tak nic nie da, każda kobieta, która będzie zdecydowana, żeby usunąć dziecko, to i tak to zrobi. Walczmy o dzieci tych, kobiet, które nie chcą tego robić a są zmuszane, przez rodzinę czy sytuację życiową. Walczmy przede wszystkim edukacją i pomocą, a nie prawem, które i tak w tej sytuacji jest nieudolne.
Aborcja w Polsce. Nawet na telefon i w domu. Ile kosztuje? Znalezienie w Polsce lekarza, który od ręki dokona aborcji, nie jest trudne wystarczy poszukać w internecie. Mechaniczne usunięcie ciąży z możliwością dojazdu do domu kosztuje 2,5 tys. złotych. Coś mnie się wydaje że to zaostrzenie aborcji ma nie służyć obronie życia poczętego ale zapewnić olbrzymi zastrzyk gotówki mafii w białych kitlach.
Czy naprawdę chodzi o ochronę życia poczętego? Według mnie chodzi o ochronę luksusowego życia do jakiego przyzwyczaili się ci co sprawują władzę. Im wyżej siedzi tym głośniej krzyczy że jest przeciwnikiem aborcji. Wiele pań mówi moja broszka mój problem a nie tego nadopiekuńczego państwa. I ja to popieram. Dlaczego antykoncepcji nie ograniczą? Bo wszystkich mądrali strach paraliżuje że koncerny farmaceutyczny odetną dojście do życiodajnego źródełka. Aborcja raz na jakiś czas i niewiele razy może być przeprowadzona a tabletki codziennie trzeba barć albo wkładkę co jakiś czas wymieniać. Nie mordujcie plemników!?

28 10 2019 Grzegorz Braun z Konfederacji pozwany za nazwanie Jacka Kurskiego przestępcą-recydywistą?
TVP domaga się od Brauna przeprosin i wpłaty 10 tys. zł. na cele charytatywne, po tym jak posłowie Konfederacji zapowiedzieli oficjalnie złożenie wniosku do prokuratury o ściganie Jacka Kurskiego. Podejrzewają, że jako szef TVP popełnił przestępstwo z Kodeksu karnego związane z manipulacją wynikiem wyborczym oraz z Prawa prasowego, nie publikując przeprosin mimo prawomocnego orzeczenia sądowego. W trakcie konferencji posłowie Konfederacji mocno skrytykowali prezesa TVP. „Jacek Kurski ma dłuższą historię działań bezprawnych, najprawdopodobniej po prostu przestępczych. Przypominam, że pan Bogdan Czajkowski ujawnił przed sądem dowody na nielegalność prezesury Jacka Kurskiego w TVP S.A. Kurski jest – z naszego punktu widzenia – przestępcą-recydywistą. Nie godzi się, by na czele firmy, która w szyldzie ma Polskę, nominalnie zwie się publiczną, działać ma – w teorii – pro publico bono, stał człowiek o trwałej skłonności do działań nielegalnych i zachowań nieuczciwych” – powiedział Grzegorz Braun. Jak już wcześniej pisaliśmy w artykule – „Konfederacja chce unieważnić wybory. „To największy zamach na wolność po 1989 roku” – podczas ostatnich dwóch tygodni kampanii wyborczej wskutek przegranych procesów w trybie wyborczym dwa razy w głównym wydaniu „Wiadomości” wyemitowano przeprosiny skierowane do Konfederacji. Ugrupowanie najpierw pozwało Telewizję Polską w sprawie materiału w „Wiadomościach” z 26 września, w którym omawiając wyniki sondażu wyborczego dla „Super Expressu”, w dwóch przedstawionych grafikach pominięto Konfederację.  Sądy obu instancji przyznały rację Konfederacji. W czwartek 3 października na początku „Wiadomości” pokazano zasądzone przeprosiny, jednocześnie w tym samym materiale i jego zapowiedzi określono orzeczenie sądu jako kuriozalne i sugerowano, że Konfederacja może liczyć na przychylność niektórych sędziów. Liderzy ugrupowania ocenili, że wyrok sądu został wykonany nienależycie.  Zapowiedzieli kolejne działania prawne wobec publicznego nadawcy. „Złożymy w sądzie wniosek o wszczęcie postępowania egzekucyjnego zmierzającego do tego, aby przeprosiny zostały opublikowane ponownie, tym razem w formie prawidłowej, zgodnej z wyrokiem, nieopatrzonej kłamstwami, manipulacjami i autorskimi komentarzami redaktorów Telewizji Polskiej” – oświadczyli TVP oceniła te roszczenia jako bezpodstawne – podają Wirtualne Media. Źródło: Wirtualne Media
Jestem prezesem telewizji, a nie politykiem. Telewizja dba zaś o dopełnienie pluralizmu medialnego i równość szans w debacie publicznej w Polsce, a nie o wyniki poszczególnych partii. To jak z tego pluralizmu korzystają politycy i jak to się przekłada na wynik, to już sprawa rozliczeń wewnątrz świata polityki, a nie wobec TVP – powiedział prezes TVP Jacek Kurski portalowi wirtualnemedia.pl.
Gdzie ten Kurski w TVPiSowskiej znalazł pluralizm, równość szans, ...skoro nawet te wartości z „rynsztoka” uciekły!?
Ten "pluralizm" najlepiej było widać w zakłamywaniu sondaży i wyrugowaniu polityków Konfederacji z debat ! Jak można tak łgać ? Ten typ naprawdę ma Polaka za ciemny lud co wszystko kupi.
27 10 2019 Zbrodnia doskonała, czyli opowieść na skalę naszych możliwości.
Wiem, że ludzie książek nie czytają. Nawet kryminałów. Jest to wielkie wyzwanie dla pisarzy, którzy nie podejmują tak ważnych dla ludzkości tematów, jak małżeństwa pederastów oraz adopcja przez nich dzieci. Albo katastrofa klimatyczna, na skutek której jutro ma być w Polsce 16 stopni ciepła, a w Hiszpanii będzie padać deszcz...Mimo tego - postanowiłem stać się pisarzem i napisać powieść o zbrodni doskonałej wiedząc, że ludzie nie czytają nawet kryminałów. Moja powieść liczyć będzie zatem jedną stronę, co mam nadzieję zawiedzie mnie na szczyty popularności – mimo, że nie będzie tam jednego zdania na temat szkodliwości jedzenia mięsa oraz apelu o założenie spódniczek przez chłopców z podstawówki. Akcja powieści toczy się w kraju postkomunistycznym, w którym władzę przejęła kasta sędziowska, czyli mówiąc wprost – sędziowie na usługach mafii postkomunistycznej. W tym kraju jest Konstytucja a nawet Kodeks Cywilny i Karny. Te akty prawne są także na usługach mafii sędziowskiej, która potrafi tak je interpretować, by mafii nie spadł włos z głowy. I tak się dzieje od 30 już lat. Ludność tego kraju – nazywana obywatelami - dobrze wie, że kto się mafii narazi, będzie obłożony anatemą do trzech pokoleń. Kto więc w tym kraju ma taką odwagę, żeby zaryzykować swoje życie, swoich dzieci i wnuków? Jest to  pytanie retoryczne, bo skoro mafia może kogoś bezkarnie spalić w podmiejskim lasku, to przecież taki „ktoś” nie może oczekiwać, że go kasta przed mafią wybroni. Kasta nie jest przecież od tego w tym kraju, by bronić bezbronnych ludzi przed mafią, ale wręcz przeciwnie. Kasta musi zapewnić – zgodnie ze wspomnianą Konstytucją i Kodeksami - by opróżnianie kamienic z prywatyzowanych kamienic odbywało się w sposób sprawny i zgodny z europejską praworządnością, zaś ten który w końcu dostanie się za kratki – otrzymał godziwe odszkodowanie za przebywanie w ciasnym i dusznym pomieszczeniu.
Kasta skazać może emeryta za kradzież śliwki w czekoladzie, a nie członka mafii za kradzież kamienicy na podstawie podrobionego podpisu 140-letniego emeryta! Zdawało by się zatem, że gdy delikwenta, który naraził się mafii nie uda się spalić – nie ma już innej możliwości, by pozbawić go życia – nie wspominając już o uśmierceniu jego dzieci i wnuków. I tu dochodzimy do rozwiązania zagadki mojej powieści pt. „Zbrodnia doskonała na pasach”...
Każdy członek mafii doskonale wie, że w tym kraju można samochodem bezkarnie przejechać na pasach całą rodzinę.
Włącznie z dziećmi i wnukami.
Wprawdzie główny bohater mojej opowieści ginie – wypychając żonę i dziecko spod kół rozpędzonego do 130 km „Porsche” – to kasta sędziowska odmawia zaaresztowania sprawcy zbrodni i prawdopodobnie – po długim procesie z wolnej stopy uzna, że podobnie jak spalona kobieta sam sobie zrobił krzywdę. Bo najważniejszym celem nietykalnej i niezawisłej Kasty jest fabrykowanie wyroków a nie egzekwowanie sprawiedliwości! Dlatego każdy mieszkaniec tego kraju (częstokroć nazywany obywatelem) doskonale już wie, że "jak będziesz w mafii, będą cię bronić, kurwa, jak niepodległości. Jak wyjdziesz z mafii, to masz problem." Źródło: niepoprawni.pl
25 10 2019 „Jeśli wystawiasz buźkę do flesza to musisz być gotowy że wystawiasz też d…. do skopania”
Stanisław Karczewski (PiS) uznał, że informacje o domniemanym ojcostwie ks. Tymoteusza, są zwykłymi plotkami i „atakami”. „Ataki na rodzinę Pani Premier Beaty Szydło to podłość i nikczemność w najgorszym wydaniu. Każde uderzenie w naszych bliskich to cios poniżej pasa. Rodzina to nie polityczny worek do bicia! Wszyscy, bez względu na polityczne poglądy, takie ataki powinniśmy mocno piętnować” – napisał na Twitterze prawicowy polityk.
Wpis Karczewskiego wywołał reakcję ze strony Michała Szczerby z Koalicji Obywatelskiej. „Bliskich oponentów można atakować, odczłowieczać, niszczyć, hejtować i szczuć, było Pana pełne przyzwolenie na to zorganizowane nienawistne działanie propagandy TVPiS, ale ‚każde uderzenie w naszych bliskich to cios poniżej pasa’. Powiedzieć hipokryta, to nie powiedzieć nic” – odpisał reprezentant stronnictwa liberalnego. To zresztą niejedyna krytyczna opinia. W podobnym, co Szczerba, tonie wypowiedział się inny użytkownik Twittera. „Jak dzieci Bodnara i innych piętnowano razem z ich rodzicami to nie napisałeś ani jednego słowa w ich obronie, hipokryto jeden” – napisał oburzony internauta. W ostatnim czasie do tematu powróciła również Karolina Korwin Piotrowska. „To jest proste jak konstrukcja cepa i prawica tego nie rozumie, nienawidząc szołbiznesu i wszystkiego, co z tym związane, a przede wszystkim kreacji wizerunku i odpowiedzialności za słowa. Wystawiasz buźkę do fleszy i dupsko do kopania. Medialne dwa w jednym. Zawsze boli. Proste? Jak się lata do mediów i robi okładeczki, relacje ze święceń syna, jakby to była koronacja księcia Karola, albo wybór papieża, to wpuszcza się media do swego życia. Pokaż mediom swoje dziecko, wejdą ci do kibla i sprawdzą jego zawartość. Byle instagramerka to wie, a nie premier rządu w kraju, który wstał z kolan. Serio? Wiedzą o tym w tym zepsutym lewackim szołbizie, nie wiedzą na prawicy i jest mega turbo zdziwko. Nagle prawnicy. Oświadczenia. Twittuje premier, Jaki i Kempa. Cyrk. Tylko Dudy brakuje. Kino klasy B” – rozpoczęła swój wpis dziennikarka.
Korwin Piotrowska poruszyła również problem specjalistów wizerunkowych PiS, którzy – jak widać – nie wykazali się najlepszą pracą. „I najgorsze co można zrobić: metoda na bidulka, czyli jaka ona/jej rodzina biedni. Sorry, za późno. Trzeba było zamiast wydawać kasę na prawników zadzwonić do takiej Dody, której udało się wyjść za mąż bez fleszy, do takiej Cieleckiej, Domańskiej, Ostaszewskiej, Maffashion, które same robią swoje sociale miliard razy lepiej od wszystkich ekspertów od pr z prawicy, doprowadzając do tego jak wyglądają profile PBS. Jak dno wyglądają, a to jest idealny kanał komunikacji kryzysowej. Bo jakiś tajemniczy kryzys jest. Za coś takiego jak te „profile” leci się z roboty na zielona trawkę a nie straszy media i ich odbiorców w oświadczeniach. Tak, Schetyna nie ma nic do roboty, tylko plotkować o Szydło. Kto to wymyślił? To jest poziom najgorszego tabloidu. Żenada i brak wiedzy o mediach. O świecie w ogóle. Żal mi tej rodziny tak po ludzku. Bardzo mi żal. Ale poszły konie po betonie i nawet repolonizacja mediów nie da rady plotce. I nie pomoże beznadziejnym prowcom za miliony monet. Dlaczego? Bo jest 2019!” – podsumowała. Przypomnijmy – ks. Tymoteusz Szydło wziął bezterminowy i bezpłatny urlop, znikając z parafii, gdzie sprawował posługę. Wkrótce potem narodziły się plotki na temat jego domniemanego romansu z nastolatką i ojcostwa. W obronie syna Beaty Szydło stanęła już niemal cała plejada gwiazd „dobrej zmiany” i prawicowych mediów. Źródło: dziennik.pl
O Banasiu też ci wszyscy prawi i sprawiedliwi głosili że to ideał nad ideały wręcz kryształ najczystszy – i co – wyszło szydło z worka. Więc teraz niech zamilcza bo prawda może okazać się brutalna.
Komu wierzyć skoro można brać trzy razy ślub kościelny, w „białej sukni”, urodzić trójkę dzieci, każde z innym facetem, i zachować cnotę!? Tego nie potrafiła nawet Matka Boska!?

25 10 2019 „Można by powiedzieć, że budżet państwa jest tak zrównoważony, jak Marian Banaś kryształowy” 
powiedziała posłanka PO Izabela Leszczyna. To jej komentarz do wypowiedzi rzecznika rządu Piotr Müllera, który stwierdził dziś, że przyszłoroczny budżet jednak będzie miał deficyt. A jeszcze niedawno Mateusz Morawiecki wszem i wobec rozgłaszał, że budżet na 2020 r. będzie pierwszym od lat budżetem zrównoważonym. Nie miało być żadnego deficytu…– „W kampanii wyborczej słyszeliśmy, że to historyczne dokonanie rządu PiS. Kilkanaście państw UE miało budżetu zrównoważone i budżety z nadwyżkami i nikt nie odtrąbił tam żadnego sukcesu. To naturalne w sytuacji, gdy mamy dobrą sytuację w gospodarce” – stwierdziła Leszczyna. Dodała, że w czasach świetnej koniunktury gospodarczej przez cztery lata PiS fundował Polsce budżety z deficytem. – „I ten budżet na 2020 rok, mimo tych szumnych zapowiedzi, jest także budżetem z deficytem” – powiedziała była wiceminister finansów w rządzie PO-PSL.
Poseł Zbigniew Konwiński poinformował, że Polska spadła o 7 pozycji w rankingu „Doing Business 2020” Banku Światowego. – „Dzisiejsze informacje co do atrakcyjności inwestowania w Polsce pokazują, jak ten rząd radzi sobie generalnie z gospodarką, z kreowaniem wzrostu gospodarczego – Polska spadła o kolejne pozycje, jeśli chodzi o atrakcyjność inwestycji w Polsce na 40 miejsce na 190 państw” – powiedział poseł KO. Dodał, że najwyższe miejsce – 25 – w rankingu Doing Business Polska odnotowała za rok 2015 po rządach PO i PSL. A w rzeczonym rankingu eksperci Banku Światowego najgorzej ocenili łatwość otwierania biznesu w Polsce (128. miejsce) oraz procedury, dotyczące przeniesienia praw własności nieruchomości (92.). 
Źródło: money.pl
Morawiecki przygotował wspaniały budżet ze szlaczkami kolorowymi, wpływy dopasował do wydatków!? Genialne! Pamiętacie jak kibole Tuskowi śpiewali, a Tusk potrafi w pamięci dwucyfrową liczbę przez dwucyfrową pomnożyć!
Kasa państwowa jest pusta jak bęben, a rząd szasta pieniędzmi, na lewo i prawo, coraz to głębiej zaglądając do kieszeni biednych obywateli!? Morawieckiego dał podwyżki nauczycielom, a zapomniał wysłać kasę!? Ot i cały Morawiecki, a Zalewska, rozrabiara w Brukseli się schowała. W mojej gminne około 15 tys mieszkańców na szkolnictwa wójtowi brakuje na dwa miesiące 100 tys złotych!? Zacytuję pisowca: nie wszystkie dzieci muszą się uczyć..
Z forum: Ktoś jeszcze wierzy w to co Pinokio-Morawiecki plecie? Polska chociażby ze względu na monstrualnie rozrośniętą administracje i wręcz z patologicznym generowaniem wszelkiego rodzaju przepisów jest raczej krajem odstraszającym inwestorów. W efekcie, zamiast zwiększać dochody państwa poprzez racjonalne obciążenie podatkami biznesu, tak żeby się ten biznes opłacał, strzygą kogo się da, żeby nierobom i nieudacznikom wypłacać te „pińset plus”. Ale po wyborach prezydenta i te „pińsetki” się skończą. Przynajmniej do kolejnych wyborów, bo przecież nie będzie z czego płacić.

25 10 2019 Bliscy współpracownicy Mariana Banasia mieli kierować mafią VAT-owską!
– „Jak w czasie, kiedy rząd deklarował walkę z oszustwami podatkowymi, ministerialni urzędnicy pod okiem szefa KAS [czyli Banasia] mogli dokonywać nadużyć? I jak to możliwe, że przez trzy lata ABW, która ma pod kontrolą Ministerstwo Finansów, o tym nie wiedziała?” – takie pytania zadały dziennikarki „Rzeczpospolitej” w artykule, w którym piszą, że bliscy współpracownicy Mariana Banasia z czasów jego pracy w Ministerstwie Finansów mieli kierować mafią VAT-owską. Chodzi o Arkadiusza B., który był dyrektorem Krajowej Szkoły Skarbowości. Tę uczelnię wymyślił i powołał do życia właśnie Marian Banaś, ówczesny szef Krajowej Administracji Skarbowej. Drugi – Krzysztof B. był wicedyrektorem Departamentu Kontroli Celnej, Podatkowej i Kontroli Gier w Ministerstwie Finansów. – „Są podejrzani o zorganizowanie i kierowanie grupą przestępczą mającą na celu wyłudzenie podatku VAT oraz udział w oszustwach podatkowych” – potwierdziła rp.pl Prokuratura Krajowa. Grupa, na której czele stali Arkadiusz B. i Krzysztof B. miała wyłudzić 5 mln 860 tys. zł. Proceder trwał od listopada 2015 r. do sierpnia 2018 r., czyli w czasie, kiedy obaj pracowali w Ministerstwie Finansów i oficjalnie ścigali nieuczciwych podatników. Teraz obydwaj siedzą w areszcie. – „W przypadku posiadania jakichkolwiek informacji, o których Panie piszą w stosunku do dyrektora Krajowej Szkoły Skarbowości, do takiej nominacji by nie doszło” – napisał Marian Banaś, odpowiadając na pytania dziennikarek rp.pl. Sobie – jak zwykle – nie ma nic do zarzucenia. – „Skoro Piotrowicz rozsadzał komunę od środka To teraz rozsadzają mafię VAT-owską od środka”; – „W normalnym kraju nie byłoby czego zbierać po tym rządzie, jeżeli to prawda”; –  „Ciemno w tym państwie, gdzie łotry na świeczniku – S. J. Lec”; – „Marian nic nie wiedział tak samo jak Zbyszek” – komentowali internauci. Źródło: rp.pl, Twitter
Jarosław Kaczyński twierdzi już, że rządy PO-PSL zabrały Polakom 400 miliardów złotych, a sam Marian Banaś uratował ponad 200 miliardów, no to jakieś znaleźne im się prawnie należało.
Jak można kraść to dopiero pokazała nam Banda Czworga po podpisaniu paktu w Magdalence o wspólnym przekazaniu w prywatne ręce całego majątku narodowego wypracowanego przez pokolenia nie pytając się prawowitych właścicieli, narodu o zgodę. Panowie z Solidarności a raczej ci co nie zrobili kariery w PZPR to zaczęli dopiero kraść. Wpierw po troszku a później co ekipa to więcej zgodnie z pociągiem - ciągiem arytmetycznym, znaczy się im szybciej i mocniej pociągniesz tym więcej wyciągniesz. Co tam auto??? Co tam dacza??? Jak dziś byle kacyk partyjny ma dziesięciokrotnie więcej od tego komunistycznego złodzieja. Boże chroń Polskę przed Jarosławem a dopomóż by Tusk i Rostowski trafili do więzienia Jak rabowano Polskę!!!
Wszystko zaczęło się na początku 1989 roku w czasie tzw. „okrągłego stołu”, potem było tylko gorzej. 
 Z forum: Co raz w przekaziorach pojawiają się tytuły, że coś jest szokujące, a mnie już nie jest w stanie zaszokować nawet informacja, że szefowie mafii jeździli na wódkę do Kaczyńskiego. Wcale nie uważam czegoś takiego za niemożliwe. 
24 10 2019 Politycy sami się „zakiwali” nie przeprowadzając korekty liczby mandatów przypadających na poszczególne okręgi. Często ulegamy  emocjom związanym z poparciem dla konkretnych partii politycznych, nie zwracając uwagi na tak zwaną „kuchnię wyborczą”. A szkoda, bo tam często zapadają decyzje o tym co w końcu ląduje na naszym „sejmowym talerzu”. Warto więc, choć przez chwilę, przyjrzeć się wyborczej arytmetyce. Liczba mandatów do Sejmu przypadających na każdy z 41 okręgów wyborczych, zależy od tego, ile osób mieszka na jego terenie. Chodzi o to, żeby każdy mandat odpowiadał mniej więcej takiej samej liczbie mieszkańców w każdym okręgu. Problem jednak w tym, że liczba mieszkańców w poszczególnych okręgach ulega dość znacznym wahaniom. Dlatego Kodeks wyborczy zobowiązuje Państwową Komisję Wyborczą (PKW), by w każdym roku poprzedzającym wybory złożyła do Sejmu wniosek o korektę liczby mandatów w okręgu. W okręgu, gdzie przybyło ludności, powinna zostać zwiększona liczba mandatów a tam, gdzie liczba mieszkańców zmniejszyła się, powinna również odpowiednio zostać zmniejszona  liczba mandatów. Państwowa Komisja Wyborcza wywiązuje się z nałożonego przez ustawodawcę obowiązku i składa wnioski o korektę liczby mandatów przypadających na poszczególne okręgi. Taki wniosek złożyła zarówno w 2014, jak i w 2018 r. Jednak w obu przypadkach politycy zasiadający w Sejmie wniosków nie uwzględnili. W związku z tym wybory w 2015 i 2019 roku odbywały się według danych pochodzących sprzed wyborów w 2011 roku, mimo że sytuacja demograficzna naszego kraju uległa dość poważnemu przemodelowaniu. Przybyło zdecydowanie mieszkańców w największych miastach popierających najczęściej partie tzw. opozycyjne. Jeżeli przełożymy te twierdzenia na konkretne wybory, okazuje się że gdyby Sejm uwzględnił wniosek PKW o korektę, wynik PiS byłby gorszy niż ten, który partia uzyskała w wyborach 13 października. Sonar Gazety Wyborczej przeprowadził nawet taką symulację, z której wynika że „gdyby w ostatnich wyborach do Sejmu wszyscy zagłosowali tak, jak zagłosowali, ale liczby mandatów byłyby odpowiednio skorygowane, partia Jarosława Kaczyńskiego otrzymałaby nie 235, a 232 mandaty.” Więcej mandatów przypadłoby okręgom z siedzibami we Wrocławiu, Warszawie, Gdańsku, Słupsku i Poznaniu. Mniej – w Elblągu, Kielcach, Katowicach, Łodzi, Chełmie i Lublinie. W efekcie więcej posłów miałyby Lewica i Koalicja Obywatelska. Podobnie sytuacja ma się z wyborami do Senatu. Już w 2018 roku w rozmowie z DGP prof. Jarosław Flis zwracał uwagę, że: „do 2011 r. wszystko w przypadku wyborów do Senatu robiono ręcznie, nie było żadnego mechanizmu korygującego jak w przypadku okręgów sejmowych. Gdy pojawiły się jednomandatowe okręgi wyborcze, przyjęto jako podstawę status quo, który sprowadzał się do tego, że tylu, ilu było senatorów w każdym okręgu sejmowym w 2007 r., tyle ma być tam okręgów jednomandatowych. To prowadziło do pewnych dziwactw. W okręgu 12 (Chrzanów) wybiera się tylko jednego senatora, choć jest większy od czterech okręgów sejmowych z dwoma senatorami.  Powyższe rozważania pokazują, że różnego rodzaju układanki, przeliczenia i kombinacje zastępują powoli wrzucenie głosu do urny wyborczej. Jest to jednak bardzo smutna konkluzja, ponieważ jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia a do zaistniałej sytuacji przyczyniły się opcje z obu stron politycznej barykady. Niestety w naszej rzeczywistości politycznej wszystko musi zostać zalane sosem skomponowanym z kalkulacji i relatywizacji. Niestety mleko się rozlało… i pozostała tylko musztarda po obiedzie w postaci protestów wyborczych, przypominających trochę ekshumacje i szukanie śladów prochu na wraku Tupolewa. źródło: sonar.wyborcza.pl

24 10 2019 Za nasłaniem policji na poznańską sędzię stoi kandydat Konfederacji do Sejmu.
Przypomnijmy: we wtorek policjanci wtargnęli na salę rozpraw i próbowali wylegitymować orzekającą w sprawach cywilnych sędzię Beatę Woźniak. Sprawę opisaliśmy w artykule „Została przekroczona kolejna granica”. Policjanci wkroczyli na salę sadową. „Weszli pewnie, uzbrojeni, ubrani na czarno”. Wezwał ich mężczyzna, którego apelację w sprawie alimentacyjnej sędzia oddaliła, i który poczuł się znieważony uzasadnieniem wyroku. To 40-letni Marek M., kandydat na posła z listy Konfederacji, wcześniej przedstawiany w mediach jako policyjny mediator. Władze sądu zażądały od policji wyjaśnień i wyciągnięcia konsekwencji. Teraz wychodzi na jaw, że mężczyzna ma poważne problemy z prawem. W sądzie Marek M. ma proces karny za znęcenia się nad swoją partnerką Anną, jednocześnie toczy się sprawa o alimenty. W akcie oskarżenia prokurator pisał o trwającej siedem lat przemocy fizycznej, o znęcaniu psychicznym i ekonomicznym. Zarzuty dotyczą także nękania jej telefonami i SMS-ami, w których groził wytoczeniem spraw sądowych, odebraniem dzieci, a także złożeniem doniesień do izby lekarskiej (kobieta jest lekarką). W listopadzie 2016 r. Anna spotkała się z byłym partnerem, by rozmawiać o widzeniach z dziećmi. Marek M. zabrał wtedy jedną z córek do samochodu i odjechał. Teraz kobieta pozwała także byłego partnera o alimenty na dwie córki. Sąd w Środzie Wielkopolskiej nakazał Markowi M. płacić po 500 zł na każde z dzieci. Ale mężczyzna nie zgodził się z wyrokiem i złożył apelację (według słów Anny uważał, że alimenty w ogóle nie powinny być zasądzone). Gdy we wtorek sędzia Beata Woźniak oddaliła jego apelację i obciążyła go kosztami prawnika Anny, „zrobił się czerwony na twarzy”, a usłyszawszy w uzasadnieniu wyroku, że nie łoży na utrzymanie dzieci, zaczął krzyczeć, że jest pomawiany – opowiedziała dziennikarzom GW Anna. Chwilę później, po opuszczeniu sali rozpraw zadzwonił na najbliższy komisariat z prośbą o interwencję z powodu rzekomej awantury przed salą rozpraw. Dopiero po przybyciu patrolu sprecyzował, że został znieważony w trakcie ogłaszania wyroku. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, przeprosił już za wtargnięcie funkcjonariuszy na salę rozpraw i próbę legitymowania sędzi. Ich zachowanie tłumaczył krótkim stażem (są w służbie trzy lata) i niewielkim doświadczeniem – czytamy w portalu.  Co ciekawe, Marek M. nie skorzystał z możliwości zgłoszenia się do policji sądowej. Jak się okazuje –celowo. – „Policjanci z sądu dobrze go znają, bo często się wykłócał, pisał nawet skargi na policjantów. Ma też sprawę w sądzie za odmowę okazania policjantom dowodu tożsamości. Marek M. musiał się spodziewać, że jeśli zadzwoni na numer alarmowy 112, to zgłoszenie też trafi do policji sądowej. Zapewne dlatego zadzwonił do najbliższego komisariatu” – powiedział GW jeden z oficerów wielkopolskiej policji.
Marek M. kandydował w ostatnich wyborach do Sejmu z listy Konfederacji w jednym z okręgów w województwie mazowieckim. Dostał 239 głosów. Wcześniej chętnie prezentował się w mediach społecznościowych jako mediator. Jak przypomina portal, gdy pół roku temu uwolniono porwaną przez ojca trzyletnią Amelkę z Białegostoku, to właśnie on komentował sprawę na antenie TVP Info. Przedstawiono go jako „mediatora, który pomógł bezpiecznie przeprowadzić akcję„; sam chętnie sugerował owocną współpracę z organami ścigania. Policja szybko jednak zaprzeczyła, aby miała jakiekolwiek związki z mężczyzną.  Źródło: wyborcza.pl
Może nie jest wizerunkiem całej Konfederacji ,ale wpisując go na listę powinni sprawdzić gościa. A co by było gdyby dostał się do sejmu – dopiero pokazałby co potrafi i gdzie ma wszystkie Sądy. 
23 10 2019 „Do czego PiS potrzebuje Piotrowicza w sejmie?” Czy Chrzan zrezygnuje aby Piotrowicz mógł zostać posłem?
Kolejny już raz PiS pokazuje, że prawo dla niego nic nie znaczy. Liczy się to, czego chce partia i tyle. Tak bardzo ceniony w partyjnych kręgach Stanisław Piotrowicz został odpowiednio podliczony przez mieszkańców Krosna, którzy nie dali mu szans, by znowu zasiadł w poselskich ławach. Czy głos ludzi jest dla partii rządzącej w jakikolwiek sposób wiążący? Nic z tego. Partia chce mieć posła Piotrowicza, więc wymyśliła sobie, by jego konkurent partyjny, z którym Piotrowicz przegrał o 824 głosy, zrzekł się mandatu i tym samym Piotrowicz będzie mógł znowu brylować w Sejmie. Mieszkańcy Krosna są oburzeni i mówią, że „Czuję się oszukana. Według mnie jest to zwykła, jawna korupcja”, „Nie dostał się do Sejmu nie bez powodu (…) Skoro się nie dostał dzięki głosom, został wyprzedzony przez innych, to nie powinno go tam być” czy też „O jego przeszłości jest głośno. Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść. To chyba odpowiedni moment na to”. Jedna z rozmówczyń z dziennikarzami wp.pl nie ukrywa, że jeśli dojdzie do takich machlojek to „powinny być protesty. Nie powinno być zgody na tego typu zachowania. To nie jest demokracja”. Tadeusz Chrzan, który startując z 10 miejsca, pokonał Piotrowicza, wydaje się nieco zdziwiony. Jak twierdzi w rozmowie z natemat.pl, „trochę mnie to bawi. Nie ma to żadnej podstawy i przesłanek realności. Nikt nie prowadził ze mną żadnych rozmów na ten temat, nie było nawet najmniejszej sugestii. Nie wiem, komu taki pomysł przyszedł do głowy. Nie wydaje mi się, żeby to w ogóle wypłynęło z komitetu PiS”. Nie zamierza oddać swojego miejsca za żadną intratną posadkę i nie zrezygnuje z funkcji posła.Tak sobie myślę, że jeśli prezes tak bardzo chce mieć Piotrowicza w Sejmie to może nada mu tytuł posła honoris causa i wszystko będzie po staremu? W końcu wiadomo już od kilku lat, że prawo to prezes i jemu wolno wszystko, nawet wpuścić Piotrowicza do Sejmu, choć ten przegrał walkę o mandat. Tamara Olszewska 
Źródło: wp.pl/natemat.pl
Chciało by się zacytować klasyka” …precz z komuną…” ale jakoś tak i śmieszno i straszno
Akta Kaczyńskich zginęły w tym samym oddziale prokuratury w którym pracował prokurator Piotrowicz.
Skandal i kpina z demokracji, prokurator z PRLu i TW reformują sadownictwo w Polsce.
Gasiuk- Pihowicz zwróciła się do  Zofii Romaszewskiej i posła Matusiewicza: - Macie państwo piękną kartę solidarnościową i siedzicie teraz obok prokuratura stanu wojennego (...). Jak patrzę, co teraz robicie, jak niszczycie dorobek ludzi, którzy poświęcili zdrowie i życie, byśmy żyli w demokratycznym państwie prawnym, robicie to wespół zespół z Piotrowiczem, który w 1982 roku dostawał odznaczenia, kiedy ludzie Solidarności dostawali pałą.
PIOTROWICZ CZUJE SIĘ POKRZYWDZONY PRZEZ KOMUNIZM. „BYLI OFIARAMI POPRZEDNIEGO SYSTEMU” I to jest szczera prawda! Przyjeżdżali do niego zawsze w trzech, dwóch trzymało a ten trzeci bestialsko wbijał mu w klapę Krzyż Zasługi. Ileż on musiał wycierpieć. No i patrzajta i podziwiajta dziś po tylu latach, okazuje się że to Kryże, Iwulski i Piotrowicz donosili opozycji na SB, a Wałęsa donosił SB o Solidarności.

23 10 2019 Wiedziała nawet „sprzątaczka”, nie wiedział tylko minister, że mąż nowo mianowanej dyrektor został skazany za szpiegostwo. Nie wiadomo, czy to historia najkrócej urzędującej Pani dyrektor… i pewnie byłaby zabawna, gdyby nie była przerażająca. Dokładnie, rankiem 4 października br. została mianowana przez ministra środowiska na stanowisko dyrektora Państwowego Instytutu Geologicznego a już po południu, tego samego dnia, złożyła dymisję. Co się więc takiego wydarzyło w ciągu zaledwie kilku godzin? Otóż do akcji wkroczyły energiczne służby a konkretnie, jak podaje TVN24, pion wywiadu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Dziarscy funkcjonariusze poinformowali Pana Ministra, że już półtora roku wcześniej zatrzymali męża nowo mianowanej Pani dyrektor pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji. Mężczyzna został (nieprawomocnie) skazany na trzy lata pozbawienia wolności za działalność na rzecz rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU na terenie Polski. W czasie pracy jako urzędnik Ministerstwa Gospodarki, a następnie Ministerstwa Energii „przekazał Rosjanom informację o ostatecznym terminie oddania do eksploatacji terminala LNG w Świnoujściu, wydatkowaniu środków unijnych na energetykę i zarysach tworzenia nowej polityki energetycznej. Oficerowi GRU miał wręczyć pendrive z „nieustalonymi resortowymi dokumentami”. Jak to często bywa w takich sytuacjach, o sprawie wiedzieli wszyscy pracownicy Państwowego Instytutu Geologicznego, łącznie ze sprzątaczką. Nie wiedział tylko… Pan Minister. No ale Minister „zarobiony jest” a pod latarnią przecież najciemniej.
Nasuwa się jednak pytanie – Co robiły służby w tej sytuacji? Czekały w kolejce by dopchać się do ucha, strasznie zajętego przecież, ministra Henryka Kowalczyka? Czy podobnie jak w sprawie Banasia – potrzebowały czasu na dokładne sprawdzenie! Wyrok skazujący, wydany przez sąd, mógł być przecież tylko pomyłką bądź pomówieniem, a mąż Pani dyrektor jest „kryształowy”. Przerażająca w tej historii jest nieudolność i brak przepływu informacji w sytuacji, gdy chodzi o nominacją na stanowisko dyrektora instytutu, którego głównym zadaniem jest – strategiczne z punktu widzenia bezpieczeństwa energetyczne państwa, badanie złóż surowców mineralnych – w tym ropy i gazu – znajdujących się na terenie Polski. Ciekawe, czym byli w tym czasie zajęci pracownicy szacownych agencji specjalnych. Może byli na szkoleniu z obsługi „Pegasusa”? To nie jest nawet „państwo z dykty”! To jest państwo z …. ( tutaj można wpisać dowolne słowo które ciśnie się Państwu na usta) Źródło: TVN24
Rządy PiS to Disco Polo z elementami pieśni kościelnych i gangsterskiego rapu. Jeśli obecnej władzy trzeba tłumaczyć jak być przyzwoitym, za co dostaje się po łapach, to nasuwa się pytanie czy ludzie tej władzy potrafią samodzielnie myśleć? Być przyzwoitym czy to naprawdę jest takie trudne?

23 10 2019 Społeczeństwo znów się nie sprawdziło. Mieli swoją szansę by wybrać PiS, teraz musimy po nich poprawiać!
We wtorek o godzinie 16:00 upłynął termin składania protestów przeciwko ważności wyborów parlamentarnych. Jak poinformował rzecznik SN, sędzia Michał Laskowski, w ustawowym terminie wpłynęły w tej sprawie 62 wnioski do Sądu Najwyższego. Do SN dotarły protesty od pełnomocników komitetów wyborczych: Koalicji Obywatelskiej, Konfederacji, PSL i Ślonzoki Razem. Sześć protestów złożył także pełnomocnik Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość. Dotyczą one wyborów do Senatu w okręgach: nr 100 (Koszalin), nr 75 (Katowice), nr 12 (Toruń), nr 92 (Konin), nr 95 (Kalisz), nr 96 (Kalisz).
W proteście wyborczym należy przedstawić konkretne zarzuty wskazujące, jakie przepisy Kodeksu wyborczego i w jaki sposób zostały złamane albo jakie przestępstwo przeciwko wyborom zostało popełnione. „Wnoszący protest powinien w nim również przedstawić lub wskazać konkretne dowody, na których opiera swoje zarzuty” – informował SN. W świetle wymogów formalnych jakie musi spełniać uzasadnienie złożenia protestu, wymiaru kabaretowego nabiera rozmowa jaką przeprowadził na antenie RMF FM przeprowadził Robert Mazurek z wicerzecznikiem PiS, Radosławem Foglem. „Po co wam sześć wniosków o przeliczenie głosów? Sześć protestów wyborczych w całych okręgach senackich” – zapytał Mazurek. W odpowiedzi Fogiel stwierdził, że – „To kilka okręgów, gdzie różnica głosów była niewielka z jednocześnie większą liczbą głosów nieważnych. Uznaliśmy, a takie sygnały też mieliśmy od lokalnych struktur, że nie może być żadnych wątpliwości. Było oczekiwanie.” „Kto miał wątpliwości, bo przecież tydzień nikt nie miał żadnych wątpliwości” – nie odpuszczał dziennikarz.„Panie redaktorze, myśmy słyszeli” i posłużył się przykładem okręgu numer 100, gdzie z niewielką przewagą zwyciężył Stanisław Gawłowski. „Stamtąd dochodziły oczekiwania lokalnych działaczy” – spuentował swój uczony wywód Pan rzecznik. Argumentacja doprawdy powalająca i mogła się zrodzić tylko w najtęższych umysłach.Proponuję zatem poszerzyć zapisy obowiązującego kodeksu wyborczego o poniższe sformułowania
1. PiS zawsze wygrywa
2. Jeżeli PiS nie wygrywa patrz punkt 1
3. Protest można złożyć w sytuacji, kiedy składający protest „słyszał” (nie dotyczy niesłyszących).
4. Działacze mają prawo oczekiwać. Oczekiwania działaczy (ze szczególnym uwzględnieniem działaczy lokalnych) są także wystarczająca przesłanką, aby złożyć protest. (patrz punkt 1).

Krótko mówiąc – „Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie”! Zapomnieli tylko o „prawie”. źródło: RMF24 koduj24.pl 
Zastanawiam się, co bardziej budzi mój niepokój? Czy to, że Polska dostała się pod okupację zdegenerowanych zdrajców złodziei i szabrowników czy może o wiele bardziej przeraża mnie bierność polskiego społeczeństwa, które nie ma siły, woli i odwagi by tę mafię nie tyle pogonić, co w końcu dopaść i przykładnie ukarać. Przypominamy jakiegoś gapia, który przygląda się wykrwawiającej się na jego oczach ofierze i nie ma odwagi nie tylko samemu udzielić jej pierwszej pomocy, ale nawet zaapelować o tę pomoc do innych czy zadzwonić po pogotowie. A może jest jeszcze gorzej i Polacy oślepli już na tyle, że nie dostrzegają tragicznej sytuacji, w jakiej znajduje się Polska? Pamiętajmy, że w królestwie ślepych jednooki jest królem
Nie znamy jeszcze możliwości Kaczyńskiego, kiedy je poznamy będziemy tęsknili za Bierutem.Dziś jesteśmy na początku totalitaryzm Kaczyńskiego, który nie oznacza więzień, represji, sankcji itd., ale dąży do zmiany społeczeństwa przez państwo. A wtedy taką Nową Polskę według ewangelii Jarosława będziemy mieli: msza, pomnik, praca, spowiedź, różaniec, spanko i od nowa, msza... Wkrótce w każdym mieście, na każdym osiedlu, w każdej wsi staną pomniki Śp Lecha i dopiero się narobi. Wyobraźcie sobie te tłumy z krzyżami, różańcami i pieśniami na ustach, na kolanach wędrujące przez całe miasto od świątyni do pomnika od pomnika do świątyni w wielkich procesjach.  
22 10 2019 „PiS wraz z prezydentem chcą ukrywać majątek Morawieckich”?
Andrzej Duda odesłał do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o ujawnieniu majątków rodzin najważniejszych urzędników państwowych. To oznacza, że wciąż nie dowiemy się, jaki majątek posiada m.in. żona premiera Mateusza Morawieckiego. Trudno ze spokojem przyjąć „wytłumaczenie” tej sprawy w wykonaniu zastępcy rzecznika PiS. – „Zapowiedzieliśmy ustawę, ustawa została uchwalona, politycy w Sejmie zrobili swoje, ustawa jak wszystkie trafiała na biurko prezydenta. Prezydent postanowił skorzystać z możliwości skierowania jej do Trybunału Konstytucyjnego – po prostu skorzystał z przysługującego mu prawa” – powiedział Radosław Fogiel. – „PiS wraz z prezydentem chcą ukrywać majątek Morawieckich. Mimo słowa, jakie dał Jarosław Kaczyński pół roku temu, że niezwłocznie informacja o majątku rodziny Morawieckich zostanie ujawniona, nadal tego nie ma, to wszystko pokazuje, że tam się naprawdę kryje coś potężnego, że naprawdę mogło dojść do dużych nieprawidłowości. Widocznie premier ma się czego bać. Nikt by się nie zdziwił, gdyby Trybunał przez najbliższych 5 lat tej sprawy w ogóle nie podjął, że ona będzie w rozpatrywaniu. Chodzi o to, żeby ukrywać ten majątek i Trybunał będzie w tym pomagał” – skomentował w TVN 24 rzecznik PO Jan Grabiec. Przypomnijmy – „Gazeta Wyborcza” napisała, że Mateusz Morawiecki wraz z żoną w 2002 r. kupili 15 ha gruntów za 700 tys. zł od Kościoła we Wrocławiu, podczas gdy nieruchomość już w 1999 r. miała być warta prawie 4 mln zł. Obecnie jej wartość jest szacowana na ok. 15 mln zł. Tyle wiadomo na ten temat, ale wielką niewiadomą pozostaje reszta majątku małżeństwa Morawieckich. Wprawdzie premier złożył oświadczenie majątkowe, ale nie musiał wpisywać do niego rzeczonej działki, ponieważ w 2013 roku dokonał częściowej rozdzielności majątkowej ze swoją żoną Iwoną. Nawiasem mówiąc, Iwona Morawiecka mogła ujawnić swój stan posiadania bez wprowadzania specjalnej ustawy – wystarczyłaby dobra wola. Ustawa o jawności majątku rodzin najważniejszych urzędników państwowych zobowiązuje premiera, ministrów i wiceministrów, posłów, senatorów, eurodeputowanych, prezesów TK, NSA i SN, a także osoby stojące na czele innych instytucji państwowych do umieszczania w oświadczeniu majątkowym informacji o majątku osobistym małżonków, dzieci i osób pozostających we wspólnym pożyciu.
Źródło: tvn24.pl koduj24.pl
Za rządów PO PSL jako doradca Tuska zgromadził majątek wart około 30 mln złotych, ciekawe o ile go powiększył będąc wicepremierem a później premierem za rządów PiS? Sadząc po dobrym humorze zbliża się do 100 milionów, by godnie uczcić 100 lecie niepodległości.
Wpisał nie wpisał jakie to ma znaczenie, niech ktoś mądry to wyjaśni? Oświadczenia majątkowe, obejmuje stanowisko z długami a po kilku latach ma majątek warty miliony, i to nikogo nie obchodzi że tak szybko się dorobił? Nowak zapomniał wpisać zegarka, i przepadł. Morawiecki 15 hektarowej działki nie wpisał do oświadczenia i nadal jest premierem. No tak zegarek każdy widzi, a kawałek pola trudno zauważyć.

22 10 2019 Zgroza! „11 latki uczą się o okresie, rodzajach podpasek i jak je założyć. W grupie koedukacyjnej”
Kaja Godek znów dała pokaz hejtu. Prolajferka oburzyła się tym razem rozmowami o okresie, które odbyły się podczas szkolnych zajęć – zdaniem Godek chłopcy nie powinni wiedzieć nic o damskiej menstruacji. „Szkoła dla dzieci z z. Downa. Na #edukacjaseksualna 11 latki uczą się o okresie, rodzajach podpasek i jak je założyć. W grupie koedukacyjnej. Co za upodlenie tych biednych dziewczynek, kt słuchają tego w obecności kolegów! 3 lata więzienia dla „nauczyciela” za taką lekcję to mało!” – napisała na Twitterze była polityczka Konfederacji, która za główny cel obrała sobie walkę z aborcją i kobiecą seksualnością. Sprawa została skomentowana przez Aleksandrę Gersz z NaTemat.pl – kobieta napisała, że „O okresie mówimy coraz częściej i coraz głośniej, w czym duża zasługa Pani Miesiączki, fanpejdżu poświęconemu w całości o okresie, który prowadzą Kamila Raczyńska-Chomyn i Basia Pietruszczak. Z dziewczynami rozmawiałam kilka miesięcy temu, jeszcze zanim w Polsce wybuchła burza dotycząca proponowanego zakazu. Mówiły o tym, jak ważna jest rozmowa o okresie i edukacja dziewczynek, ale również mówiły o chłopcach”. Dziennikarka przytoczyła ponadto kilka wypowiedzi, które poświęcone były menstruacji. „Bardzo ważne jest włączenie chłopców w edukację miesiączkową i seksualną. Nie może być nadal tak, że w szkole lekcje o układzie rozrodczym są przeprowadzane oddzielnie dla dziewczynek, a oddzielnie dla chłopców” – napisała pani Basia, wskazując na to, że zajęcia z edukacji seksualnej i miesiączkowej powinny być koedukacyjne. Podobnego zdania jest niejaka pani Kamila, której wypowiedź także została przytoczona przez A. Gersz. „Jeśli temat miesiączki jest obecny w domu małego chłopca, jak każdy inny temat i wrzuca się przy nim podpaski do koszyka w sklepie, to ciężko mi sobie wyobrazić, że mając lat -naście, on nagle będzie oburzony czy zdeprymowany tym, że jego dziewczyna ma miesiączkę. Zaczęłabym więc od podstaw” – przyznała kobieta. „Kaja Godek upodlona menstruacją. Czy jest już obywatelski projekt ustawy, zakazującej menstruacji? Trzy lata więzienia, to moim zdaniem absolutne minimum. A poważnie: to jest Polska XXI wieku? Ludzie!” – dodała na Twitterze Hanna Lis.
Kaja Godek – z pewnością – nie zgodzi się z przywołanymi wyżej wypowiedziami. Dla niej mówienie o okresie przy kobietach jest dla nich wstydliwe i kompromitujące; działaczka chyba zapomniała, że miesiączkujące kobiety mają swoich partnerów, ojców i dzieci. Z nimi też nie będą poruszały tematu menstruacji? Edukacja seksualna i na temat miesiączki nie powinna budzić kontrowersji. A już na pewno nie w cywilizowanym, demokratycznym państwie XXI wieku, które położone jest w Europie. Niestety, cofamy się w czasie… Źródło: natemat.pl

22 10 2019 „Mamy wielki skandal w Polsce”. KO chce interwencji OBWE i Rady Europy.
 „Stalin miał takie przekonanie, że nieważne kto jak głosuje, ważne, kto liczy głosy. Jarosław Kaczyński podobnie spogląda na rzeczywistość” – powiedział Grzegorz Schetyna na konferencji prasowej w Sejmie. – „Mamy wielki skandal w Polsce. Decyzja o ponownym przeliczaniu głosów w sześciu miejscach jest decyzją polityczną podjętą przez PiS, który nie akceptuje werdyktu wyborczego” – alarmował. To jego zdaniem przykład, który „pokazuje, jak będą wyglądać kolejne wybory, których nie wygra PiS”. Chodzi o sześć okręgów, w których partia nie zdobyła większości w wyborach do Senatu.
Koalicja Obywatelska chce wsparcia Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, Rady Europy i Komisji Weneckiej w związku z wnioskiem PiS. Jak zapowiedział jej lider, jego partia zrobi wszystko, żeby odbyła się zagraniczna, obiektywna, międzynarodowa kontrola nad sposobem i procesem przeliczania tych głosów. Grzegorz Schetyna spotka się z Janem Petersenem, szefem OBWE, która kontrolowała wybory parlamentarne w Polsce. – „Demokracja i zasady są zagrożone w Polsce. Ta sprawa jest skandaliczna. W imieniu wszystkich uczciwych Polaków chcę powiedzieć, że nie odpuścimy tego” – podkreślał na konferencji. Marek Borowski przypomniał podczas konferencji, że „w 2011 roku kandydat Platformy Obywatelskiej Stanisław Bisztyga przegrał mandat o 68 głosów, a głosów nieważnych było dziewięć tysięcy. Nikt nie składał wtedy żadnego protestu”.  Podkreślił, że protest PiS jest bezzasadny, gdyż nie ma żadnych dowodów na to, że komisje wyborcze źle przeliczyły głosy. Sam fakt istnienia głosów nieważnych nie jest natomiast żadną przesłanką. To nie wszystko. Opozycja również zamierza – w odpowiedzi na działania PiS – złożyć protesty wyborcze dotyczące głosowania w trzech okręgach. W przypadku jednego z nich chodzi o wątpliwości KO dotyczące terminu, w jakim na listę wyborczą został wpisany senator Marek Komorowski, który zastąpił zmarłego Kornela Morawieckiego. Z podobnymi protestami mogą zwrócić się także liderzy PSL i Lewicy. Czas nagli i pierwsze rozstrzygnięcia konfliktu wokół jesiennych wyborów poznamy niebawem, bo we wtorek 22 października o północy upływa termin składania protestów wyborczych. Tymczasem jak na dłoni widać, że dzisiaj nie wystarczy wygrać (mowa o Senacie), trzeba bowiem wyborczy werdykt jeszcze obronić. Źródło: gazeta.pl
Polska kraj ze wszech miar katolicki, bogobojny, a najwyższą władzę w nim sprawuje Judasz ze swoimi uczniami, którzy za nic mają konstytucję i dekalog.
Ludzie obudźcie się bo za chwilę będzie za późno, brońcie nasz kraj przed PiSem to już nie są w tej chwili żarty, to już jest bardzo poważna sprawa, jak nieudacznicy, psychopaci, ludzie mali nie tylko wzrostem, ale intelektem jeszcze chwilę porządzą, to z naszego kraju nic nie zostanie, spójrzcie na historię Polski ile razy tacy nędznicy jak obecna władza doprowadziły ją do upadku, i później trzeba było czasu, wysiłku, nierzadko krwi żeby ją znowu odzyskać. Patrzycie na to co się dzieje i nie reagujecie. Myślicie ,że się Polska sama uratuje? nie liczcie na to . Jeżeli w porę wszyscy nie zareagujemy, to może się okazać , że rzeczywistość jaką nam zgotują będzie porażająca. Ktoś powiedział, że działania PiS to jak choroba stwardnienie rozsiane, na początku objawy nie są zbyt dokuczające, ale jak się rozwinie to jest już nie do wyleczenia. Popatrzcie wokół siebie, kto to są działacze PiS. Zastanówcie się czy chcielibyście mieć takich przyjaciół, takich kolegów, znajomych, czy chcielibyście z nimi spędzać wolny czas. Jeżeli nie to zastanówcie się dlaczego robicie taką krzywdę naszemu krajowi dając im władzę?

22 10 2019 Prokuratura odmówiła śledztwa dot. dwóch wież Kaczyńskiego – sprawa trafi do sądu
– „Otrzymaliśmy postanowienie Prokuratury Okręgowej w Warszawie datowane na dzień 11.10.2019, a wysłane w zeszłym tygodniu, w którym prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie zawiadomienia naszego Mocodawcy pana Geralda Birgfellnera o możliwości popełnienia oszustwa na jego szkodę przez Jarosława Kaczyńskiego. Postanowienie zostało wydane po prawie 9 miesiącach od złożenia zawiadomienia. Zgodnie z art. 307 kpk postanowienie w sprawie wszczęcia śledztwa lub odmowy wszczęcia należy wydać w terminie 30 dni od dnia złożenia zawiadomienia” – poinformowali na Facebooku Roman Giertych i Jacek Dubois, pełnomocnicy austriackiego biznesmena. Szczegóły tej sprawy w artykule „Zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia oszustwa przez Kaczyńskiego”. Decyzja o odmowie wszczęcia postępowania została więc wydana w piątek przed niedzielnymi wyborami. Można tylko spekulować, jaki wpływ na ich przebieg miałoby upublicznienie tej odmowy właśnie w piątek przedwyborczy… Pełnomocnicy podkreślili, że postanowienie prokuratury zostanie zaskarżone do sądu. Jednocześnie zwrócili uwagę, że w tzw. międzyczasie PiS zmieniło przepisy. – „W obecnym stanie prawnym po uchyleniu decyzji o odmowie wszczęcia postępowania przez sąd, a następnie podtrzymaniu swojej decyzji przez prokuraturę przysługuje prawo zaskarżenia tej decyzji wyłącznie do prokuratora nadrzędnego. Generalnie wprowadzona zmiana oznacza wyłączenie sądowej kontroli nad postępowaniem przygotowawczym i oddanie go w wyłączną dyspozycję prokuratury. Dotychczasowa kontrola sądowa nad postępowaniem przygotowawczym stała się fikcją, gdyż bez zgody prokuratury żaden akt oskarżenia nie trafi do sądu. Postanowiliśmy to prawo w niniejszym oświadczeniu nazwać Lex Kaczyński” – napisali Giertych i Dubois. Do sprawy odnieśli się także posłowie PO, którzy też złożyli zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS zarzucając mu m.in. płatną protekcję, powoływanie się na wpływy oraz przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. – „Dostaliśmy zawiadomienie o tym, że w związku z naszym zawiadomieniem, sprawa dwóch wież trafia do kosza i że prokuratura odmawia wszczęcia śledztwa” – poinformował poseł PO Cezary Tomczyk.
On też zwrócił uwagę na datę decyzji. – „Na odmowie wszczęcia postępowania jest data 11 października, czyli piątek przed wyborami. Po to, żeby Polska nie mogła się dowiedzieć o tym, że prokuratura pod wodzą PiS-u i Zbigniewa Ziobry umorzyła sprawę „dwóch wież” Jarosława Kaczyńskiego” – podkreślił Tomczyk. Dodał, że do dzisiaj prezes PiS nie został przesłuchany w tej sprawie. – „A jest ona wyjątkowa, ponieważ jak w soczewce pokazuje całe państwo PiS – tę republikę banasiową. Dzisiaj ponad wszelką wątpliwość możemy udowodnić, że państwo polskie przestało funkcjonować, że prokuratura nawet bez przesłuchania głównego świadka jest w stanie odmówić wszczęcia postępowania” – powiedział Tomczyk. Zdaniem Marcina Kierwińskiego, Jarosław Kaczyński i „podległe mu służby, podległa mu de facto prokuratura” czekał do wyborów, aby zamieść sprawę planów budowy dwóch wież pod dywan. – „W państwie rządzonym przez Jarosława Kaczyńskiego i PiS nie ma już jakiejkolwiek instytucji, która mogłaby rozliczyć ważnych polityków PiS”. Dodał, że prokuratura siedem razy przesłuchiwała austriackiego biznesmena, a Kaczyńskiego ani razu. – „Przez ponad pół roku prokuratura robiła wszystko, aby do wyborów sprawa prawdy o dwóch wieżach, o biznesowych powiązaniach Jarosława Kaczyńskiego nie mogła być zamknięta i zakończona. Ponieważ wybory się odbyły, prokuratura nie ma już żadnych hamulców, może tę sprawę zamieść po dywan, może ją zakończyć” – powiedział Kierwiński. Najprawdopodobniej posłowie PO złożą zażalenie do sądu od decyzji prokuratury. Źródło: Facebook, onet.pl
Czy zdążymy postawić Kaczyńskiego przed sądem!? Chyba nie, ale od sądu ostatecznego się nie wymiga!
Z forum: - A pamiętacie jeszcze takiego posła Janusza Palikota ? Oto co mówił z mównicy sejmowej za czasów Platformy, kiedy pisiory zaczynały niebezpiecznie podnosić łby i odgrażać się : „– Pomijam, że można było dawno rozliczyć Prawo i Sprawiedliwość. Dlaczego Ziobro i Kaczyński nie są przed Trybunałem Stanu? Wciąż! Dlaczego Kamiński nie odpowiada w prokuraturze? Dlaczego nie ma komisji w sprawie Macierewicza? Nie zabezpieczyliście państwa w sposób elementarny na wypadek, gdyby Kaczyński i Korwin wygrali następne wybory. To jakie oni zastaną procedury w tych ministerstwach? Jakie oni zastaną prawo? Czy przygotowaliście państwo na wypadek, kiedy Kaczyński i Korwin będą rządzić naszym krajem? Czy jest wiadomo, co może zrobić urzędnik publiczny, jakie są procedury i że za złamanie tych procedur jest odpowiedzialność tych urzędników? Czy od tej strony przygotowaliście nasz kraj? Nie! Mamy potworne zagrożenie. PiS nam siedzi na głowie! Tego typu ludzie mogą rządzić tym krajem. Mogą go zrujnować. Opamiętajcie się!-„. Tyle i aż tyle. Kogo to wtedy obeszło ? Mało tego, prawie wszyscy gremialnie, z prawa i z lewa, lekceważyliście tego człowieka, wyśmiewaliście, doprowadziliście do porzucenia przez Niego polityki. A to On miał rację, On myślał z troską o przyszłości. Wszystko, o czym mówił w sejmie sprawdziło się. Wielka szkoda. Bierzcie się do roboty i razem naprawiajcie Kraj, bo drugie zaniechanie nas zaorze !
- Tym bardziej konieczne staje się zablokowanie legislacyjnego walca PiS poprzez utrzymanie przewagi opozycji w senacie, a następnie wyrzucenie z pałacu prezydenckiego niejakiego długoPISa. Wtedy maszyneria rozwalania Polski zgrzytnie i stanie. Co prawda pisiory już dziś grzebią przy wyborach do senatu w nadziei, że coś wygrzebią. Tylko to się może skończyć, jak wieść gminna niesie – kolejnym mandatem senatorskim dla opozycji. Założę się, że na niekorzystny wynik wyborów prezydenckich PiS zareaguje tak samo. 
21 10 2019 Umowa dożywocia, którą Banaś zawarł z b. żołnierzem AK, była niezwykle korzystna dla obecnego szefa NIK.
Marian Banaś – na mocy umowy dożywocia – przejął budynki wycenione w 2001 r. na 150 tys. zł, a zapewnił darczyńcy, czyli byłemu żołnierzowi AK, życie za 500 zł miesięcznie przez 5 lat. Oznaczało to, że Banaś miał ponieść pięć razy niższe koszty od wartości otrzymanych budynków – informuje „Rzeczpospolita”. Dziennikarki gazety dotarły do treści tej umowy. Henryk Stachowski, były żołnierz AK, przekazał na podstawie umowy dożywocia Marianowi Banasiowi kamienicę w Krakowie (za 130 tys. zł) i drewniany dom we wsi pod Brzeskiem (za 20 tys. zł). W akcie notarialnym „skapitalizowaną wartość dożywocia” 78-letniego wówczas Stachowskiego wyceniono na zaledwie 30 tys. zł w przeliczeniu na 5 lat życia byłego żołnierza AK. Jak podaje rp.pl, to po 6 tys. zł rocznie, co daje 500 zł miesięcznie. Średnia pensja w tym czasie wynosiła ponad 2 tys. zł. W umowie, na którą powołuje się rp.pl, Banaś zobowiązał się do zapewnienia Stachowskiemu opieki: przyjęcia go jako domownika, dostarczenia wyżywienia, ubrań, mieszkania, światła, opału i pielęgnowania w chorobie. Miał także zorganizować mu i sfinansować pogrzeb. Były żołnierz AK zmarł w 2007 r., po 6 latach od zawarcia umowy. Nie wiadomo, co się działo przez rok, którego umowa już nie objęła. Prezes NIK nie odpowiedział na pytania rp.pl. Wiadomo natomiast, że Banaś miesiąc po śmierci byłego żołnierza AK sprzedał dom w Brzesku za 65 tys. zł. Kamienica w Krakowie, w której – jak ujawnił „Superwizjer” TVN – działał hotel na godziny prowadzony przez osoby z półświata, została sprzedana za 4,5 mln zł. – „M. Banaś to samo w sobie niepowtarzalne zjawisko. Postać doprawdy z literackim rozmachem. Kaczyński ma teraz wielki kłopot – skłóconego z nim i skompromitowanego człowieka na czele instytucji, która będzie go kontrolować. Takie to elity” –  trafnie podsumował jeden z internautów.  Źródło: rp.pl, Twitter
To był zbieg okoliczności, dostał łaskawie pięć lat życia, i tyle przeżył!? Jak nazwać kogoś kto kupuje kamienicę i dom za 30 tys. złotych, a sprzedaje za ponad 4.5 mln zł. !? Dlaczego prokurator nie wszczął śledztwa z urzędu? Tylko Banaś w nagrodę otrzymuje coraz to wyższe stanowiska państwowe! Co niektórzy to maja takie szczęście że kogut jajka im znosi, i byk się ocieli!? A czy sprawdzono do kogo należy Wawel!? Ponoć do Banasia, taka krąży „plotka” po Krakowie!
Big Cyc - Tylko Mamona.
Złodzieje, krętacze budują pałace.
Uczciwość w kompleksy wpędzona.
I toczy się świat, przybywa nam lat.
A mądrość pacierzem uśpiona.
U steru drużyna - wnuczęta Lenina.
Do żłobu z wyboru wpuszczona.
Lokajom komuny, dziś pieści kałduny.
Rodakom kaszanka sądzona.
Mamona.
Tylko mamona.


21 10 2019 „Czy p. Mazurek nigdy nie nauczy się, że najpierw się myśli, potem pisze lub mówi?”

Zaczęło się od tweeta, który napisał były marszałek Sejmu Marek Kuchciński: – „35 lat temu zamordowano ks. Jerzego Popiełuszkę. PRL to nie tylko kolejki i paradoksy. To duszny czas, w którym za głoszone poglądy ludzi zastraszano, torturowano, pozbawiano życia. Dzisiaj oprawcy udają patriotów i demokratów”. A tak na ten wpis zareagowała obecna europosłanka PiS Beata Mazurek? „I taką możliwość udawania dał im Schetyna, reaktywując komunistów. Kimże ty jesteś Schetyna dla PO? Piątą kolumną?” – zapytała była rzeczniczka PiS. – „Czasem lepiej milczeć”; – „PiS=Komunizm: jeden wódz i jedna partia, gospodarka centralnie sterowana, nepotyzm, wyrzucanie ludzi na bruk, ograniczenia wolności obywateli, zadłużanie państwa, socjal, prześladowanie opozycji, media tubą propagandową, upolityczniony wymiar sprawiedliwości, wyroki na życzenie, izolacjonizm”; – „SzPani raczyła przedstawić opis komunizmu zgodny z zasadami poetyki języka komunistów właśnie. Łgarstwa, unikanie sedna sprawy, ataki ad personam w duchu przedpolitycznego trybalizmu. Taki język kiboli politycznych, czyli język z baraku na Nowogrodzkiej”; – „Czy p. Mazurek nigdy nie nauczy się, że najpierw się myśli, potem pisze lub mówi? – komentowali internauci. Przypomnieli byłej rzeczniczce PiS, ilu członków byłej PZPR zasiliło szeregi partii Jarosława Kaczyńskiego: – „Czyżby to Schetyna zrobił komunistycznego prokuratora przewodniczącym ważnej komisji sejmowej i pozwalał mu rozwalać państwo prawa? A to sprytne”; – „Patrz na Piotrowicza, Lipińskiego, Jasińskiego i innych PZPR-owskich baronów w PiS”; – „Z serdecznymi pozdrowieniami dla tow. Jasińskiego, tow. Wolskiego, tow. Króla i wielu innych, którzy w PiS czują się tak samo swojsko, jak w PZPR”. Wspomnieli też o wieloletnim bliskim współpracowniku prezesa PiS Kazimierzu Kujdzie, który – jak się okazało – był agentem SB, o pseudonimie „Ryszard”. Pisaliśmy o tym w artykule „Czyste powietrze, czyste ręce, czysta przeszłość czyli Kazimierz Kujda”. Źródło: Twitter
Ilu jeszcze tych pokrzywdzonych przez poprzedni system pracuje dla Kaczyńskiego?
Sędzia Kryże podobnie jak sędzia Iwulski oraz prokurator PIOTROWICZ CZUJE SIĘ POKRZYWDZONY PRZEZ KOMUNIZM. „BYLI OFIARAMI POPRZEDNIEGO SYSTEMU” I to jest szczera prawda! Przyjeżdżali do nich zawsze w trzech, dwóch trzymało a ten trzeci bestialsko wbijał im w klapę Krzyże Zasługi. Ileż te ludzie musieli wycierpieć. No i patrzajta i podziwiajta dziś po tylu latach, okazuje się że to Kryże, Iwulski i Piotrowicz donosili opozycji na SB, a Wałęsa donosił SB o Solidarności.
Najfajniej jest, gdy pisowcy tropią w Koalicji Europejskiej postkomunistów. Towarzysz Piotrowicz bije wtedy brawo, TW Wolfgang klepie się z radości po udach, rozchichotany Kujda turla się po posadzce, a Czabański, Wolski, Król, Jasiński czy Kryże prawie mdleją w spazmach rechotu.

21 10 2019 Haracz za pracę w placówkach dotowanych przez Unię Europejską?
W województwie łódzkim działa firma New Look, która dzięki dotacji unijnej, utworzyła sieć bezpłatnych żłobków i przedszkoli. Idea projektu bardzo szczytna, bo zapewniając darmową opiekę nad dziećmi, wspiera aktywizację zawodową rodziców i jednocześnie tworzy nowe miejsca pracy. Dofinansowanie projektu jest niebagatelne i wynosi 11.5 mln zł. Na czele New Look stoi Paweł Dędek, próbujący wcześniej zrobić karierę polityczną. W 2014 r. startował bez powodzenia z listy PiS do sejmiku wojewódzkiego, a potem jego nazwisko padło w artykule Newsweeka, który opisywał pomoc Bartłomieja Misiewicza, pupila Antoniego Macierewicza, w załatwianiu pracy dla działaczy lokalnych PiS-u. Jedną z placówek prowadzi żona Pawła Dędka.
Okazuje się jednak, że firma zdaje się nie do końca działać zgodnie z zasadami. Gazeta radomszczanska.pl dotarła do kilku pracownic jednej z placówek w Radomsku. Z dużymi oporami, ale w końcu zdecydowały się one na rozmowę z dziennikarzami, którzy prowadzą rozmowy z każdą z nich oddzielnie i rejestrują je.  „(…) Nasze rozmówczynie proszą jedynie o niepodawanie ich danych w tekście, jeśli ostatecznie on powstanie. Przyjmujemy ten warunek. Jednocześnie kobiety potwierdzają, że złożą oficjalne zeznania przed organami wymiaru sprawiedliwości, jeśli będzie taka potrzeba”. Ze rozmów z pracownicami jednej z placówek wynika, że każdy, kto podpisał umowę o pracę, musiał co miesiąc oddawać dyrektorce 640 zł. Nie przelewem, ale w gotówce. Pieniądze miały być zbierane do koperty, która potem trafiała w ręce dyrektorki. Pensja na papierze wyglądała bardzo przyzwoicie, bo 3320 zł, co dawało na rękę 2380. Jednak po odjęciu obowiązkowego haraczu, pracownice dostawały grosze. Z czasem dyrektorka postanowiła pobierać dodatkowo 23 zł za każdy dzień, w którym pracownik był na zwolnieniu lekarskim.
W czwartek, 3 października, dziennikarze spotkali się z panią Dędek, która całkowicie zaprzeczyła informacjom o haraczu. Według niej nic takiego nie miało miejsca, a poza tym „ja, jako Angelika Dędek, nie pobieram żadnych dotacji unijnych. Dotacje pobiera odrębna firma, New Look Paweł Dędek”. Również Paweł Dędek wydaje się bardzo zaskoczony relacjami swoich pracownic. Jak twierdzi, świetnie wie, które pracownice rozsiewają takie plotki. Według niego to zemsta, bo jedna z nich pobierała lewe zwolnienia lekarskie i opiekuńcze, a druga została zwolniona za to, że krzyczała na dzieci.
Trudno dzisiaj wyrokować, po czyjej stronie leży prawda, jednak dziennikarze Gazety radomszczanska.pl nie odpuszczają. Chcą wyjaśnić sprawę do końca, tym bardziej, że jeśli ich rozmówczynie mają rację, to całą ta sytuacja idealnie wpisuje się w proceder znany dobrze Komisji Europejskiej, która utworzyła nawet Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF), zajmujący się wykrywaniem tego typu nieprawidłowości zdefiniowanych jako sytuację, gdy „beneficjent lub inny podmiot biorący udział w realizowaniu projektu naruszy przepisy prawa wspólnotowego lub prawa krajowego”. Za tego typu praktyki grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do ośmiu lat i oczywiście dotacja musi zostać zwrócona.,Tamara Olszewska Źródło: radomszczanska.pl
20 10 2019 „Różaniec jako kastet” symbolem kolejnego Marszu Niepodległości narodowców – co na to Episkopat?
– „Różaniec jak kastet. Jeśli Episkopat nie wystąpi przeciwko użyciu symbolu religijnego do propagandy neofaszystowskiej, będzie to oznaczało, że sam używa tych symboli instrumentalnie i nimi pomiata” – tak jeden z internautów skomentował opublikowany przez narodowców motyw przewodni kolejnego Marszu Niepodległości. Przejdzie on ulicami Warszawy 11 listopada. W tym roku hasłem marszu będą słowa z pieśni ku czci Matki Boskiej Częstochowskiej: „Miej w opiece naród cały”. W internecie organizatorzy umieścili plakat, który ma zachęcać do udziału w marszu. A na nim widać zaciśniętą pięść oplecioną różańcem, który do złudzenia przypomina kastet. – „Różaniec jako kastet. Wielu moich znajomych mocno zaangażowanych katolików trafnie rozjechało już ten idiotyzm. Wobec tej oczywistej obrazy uczuć religijnych nasz Episkopat oczywiście będzie milczał (bo boi się silnych, wojowniczy jest wobec słabych), ale mi gdy na to patrzę bardziej niż reakcja, której nie będzie, po głowie chodzi dzisiejsza Ewangelia. Jezus wysyła w niej uczniów, jak „owce między wilki”. Nie jak „wilki między owce. Różnica poważna, ale nie do wszystkich, jak widać, przez te 2 tysiące lat dotarł” – napisał na swoim profilu facebookowym Szymon Hołownia. Pomysł skrytykowała także prawicowa blogerka Kataryna. – „Ten kto wpadł na pomysł wpisania różańca w symbol „white power” bardzo brzydko się bawi” – napisała na Twitterze. Źródło: rp.pl, Twitter, Facebook
Dziś ONR może w pełni rozwijać swe sztandary wszak to Pierwsza Brygada Kadrowa Kaczyńskiego, jego ulubione diabełki maszerujące z hasłem na ustach my chcemy Boga. Właściwie czego ja od nich chcę przecież tylko maszerują z wyciągniętymi prawymi rękami, z opaskami na ramionach krzyżami przyozdobionymi, górnolotne hasła wykrzykuj, racami trasę znaczą, spokój jak cholera. Przecież jeszcze Reichstagu na Wiejskiej nie podpalili, szyb nie wybijają, nie pałują, nie strzelają ba porządku pilnują. A jednak dla mnie dziś chuligaństwo wstało z kolan i ma narodowe barwy. To "nowy patriotyzm". Po mieście chodzą duże grupy osobników z testosteronem zamiast mózgu, na coś się szykują, kogoś dopadną ("lewaków" zapewne), coś podpalą, będą wywrzaskiwać nacjonalistyczne hasła. PiSowi się to podoba, PiS to karmi i się tym żywi. Kościół z jakiś powodów (bo nie religijnych) też znajduje w tym upodobanie.
Z forum: Episkopat nie zaprotestuje. Episkopat pobłogosławi kastet z różańca na marszu faszystów. Kościół katolicki zawsze blisko współpracował z Hitlerem, Mussolinim i Franco. Bo faszyści bronili religii katolickiej, tępili wszelką odmienność i inne narodowości wyznające inne religie. Papież nigdy oficjalnie nie potępił ludobójstwa Hitlera, chociaż doskonale o wszystkim wiedział. Prochy generała Franco złożone były w jednej z hiszpańskich katedr, gdzie księża regularnie oddawali mu hołd. Chociaż niedawno władze nakazały ich przeniesienie na cmentarz to zarówno rodzina Franco, jak i kościelni hierarchowie protestują przeciwko tej decyzji. Tylko patrzeć, jak hiszpański Episkopat będzie chciał wynieść zbrodniarza na ołtarze za zasługi dla kościoła katolickiego, za obronę religii katolickiej. I nie byłby to pierwszy, ani ostatni zbrodniarz zrobiony świętym – w całej galerii świętych chyba każdy z nich miał takie poglądy, a wielu i czyny na sumieniu.
20 10 2019 Afera Mariana Banasia. "Prezes PiS mu tego nie daruje"
Po tym, jak Marian Banaś wrócił do pracy w Najwyższej Izbie Kontroli, nie cichną spekulacje, w jaki sposób kierownictwo PiS może się go pozbyć. Według nieoficjalnych informacji, w grę wchodzi kilka rozwiązań, które mają zmusić urzędnika do odejścia ze stanowiska. We wtorkowe przedpołudnie wszystko wydawało się być ustalone. Banaś miał spotkać się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, który przekazał mu wyraźną sugestię, by podał się do dymisji. Urzędnik miał ogłosić decyzję jeszcze we wtorek. Ale ku zaskoczeniu prezesa i pozostałych polityków PiS wrócił do pracy i wydał oświadczenie, w którym postanowił się bronić. - Najwyraźniej nic mu nie zaoferowano i nikt nie stanął w jego obronie. Został z niczym – mówi nam osoba znająca kulisy sprawy. I przypomina, że w przeszłości były już takie przypadki, że osoby cieszące się poparciem kierownictwa PiS, wyrzucone z dnia na dzień, szybko zostały zapominane. - Banaś zdawał sobie sprawę, co będzie jeśli poda się do dymisji, a PiS od niego się odwróci. Zostałby na lodzie. Wykorzystał więc fakt, iż jest praktycznie nieodwoływalny. Zagrał na nosie kierownictwu partii – mówi nasz informator. Nie oznacza, to że kierownictwo partii na czele z prezesem Jarosławem Kaczyńskim zapomni mu takie zachowania. Co prawda, jak powiedział Joachim Brudziński, "jakikolwiek wpływ na prezesa Najwyższej Izby Kontroli jest ograniczony”, ale są narzędzia, by Banasia do rządzenia NIK-iem zniechęcić. 
W pierwszej kolejności PiS może uderzyć w bliskich prezesa NIK. - Nie zapominajmy, że jego syn Jakub jest doradcą zarządu państwowego banku Pekao SA. Wystarczy jedna decyzja i stanowisko może stracić – mówi nasz rozmówca.
- Drugi sposób: PiS może zmniejszyć budżet NIK na następny rok. Utrudni to pracę kontrolerów i samej instytucji – dodaje.
- Trzeci haczyk: Banaś nie powoła swoich zastępców. Wiceprezesi NIK powoływani i odwoływani są przez marszałka Sejmu, po zasięgnięciu opinii właściwej komisji sejmowej. Co z tego, że na wniosek prezesa NIK... – wylicza nasz informator.
Z kolei tygodnik "Polityka” sugerował, że PiS mógłby zmienić ustawę o NIK, w taki sposób, że Sejm uznałby, że Banaś stał się trwale niezdolny do pełnienia obowiązków. Jednak w tym przypadku byłoby to, sprzeczne z konstytucyjną pozycją NIK jako niezależnego organu kontroli władzy.
PiS już nie wierzy Banasiowi Zostaje jeszcze opcja, w której po zakończeniu postępowania przez CBA Banaś jednak zrezygnuje. Mówił o tym Joachim Brudziński, wiceprezes PiS. "Chcę wierzyć, wierzę w to głęboko, że pan prezes Banaś w sytuacji, w której okazałoby się, że są poważne zastrzeżenia i zarzuty, zachowa się tak, jak trzeba" - sugerował Brudziński. Ale w takie rozwiązanie politycy PiS najwyraźniej już nie wierzą. Na potwierdzenie tej tezy Jerzy Kwieciński, szef resortu inwestycji, rozwoju i finansów ujawnił, że skarbówka szczegółowo kontroluje finanse prezesa NIK. - Te służby robią wszystko, co do nich należy. Zapewniam jednocześnie, że szczególnie osoby z obozu politycznego PiS, są bardziej szczegółowo prześwietlane, niż zwykły Kowalski – powiedział minister Kwieciński w RMF FM. Źródło wiadomosci.wp.pl 
19 10 2019 „PSL miało dostać propozycję wejścia do rządu i tekę marszałka Senatu”
Pierwsze posiedzenie nowego Sejmu odbędzie się dopiero 12 listopada. Zdecydował o tym prezydent Andrzej Duda. PiS chce do tego czasu „przeciągnąć” na swoją stronę posłów i senatorów oraz „pozamykać rządowe układanki”. Ofertę Kaczyńskiego – jak podaje WP.pl – otrzymać miało grono polityków Polskiego Stronnictwa Ludowego – Koalicji Polskiej. Informacje zostały potwierdzone przez Błażeja Spychalskiego, rzecznika prezydenta. „Zgodnie z konstytucją, prezydent ma 30 dni na zwołanie Sejmu. Kadencja trwa 4 lata. Pierwsze posiedzenie tej kadencji odbyło się 12 listopada 2015 r.” – stwierdził B. Spychalski w rozmowie dla RMF FM. W przyszłym tygodniu ma odbyć się ponadto wręczenie zaświadczeń dla przyszłych parlamentarzystów. Decyzja o otwarciu posiedzenia parlamentu była dyskutowana przez polityków PiS i Andrzeja Dudę. Termin ten został wybrany ze względu na powyborcze targi PiS z przedstawicielami opozycyjnych stronnictw i rozgrywki wewnątrzpartyjne – w Zjednoczonej Prawicy toczy się właśnie walka o wpływy i teki w przyszłym rządzie. Celem PiS jest także odzyskanie przewagi w Senacie.
PSL – według nowych doniesień – miało otrzymać propozycję wejścia do koalicyjnego rządu prawicy. „PSL miało dostać propozycję wejścia do rządu i tekę marszałka Senatu w zamian za głosy w Sejmie i zbudowanie z PiS większości w Senacie. PiS chciało także „odwrócenia” sejmików wojewódzkich – czyli przejęcia władzy z ludowcami tam, gdzie PiS nie rządzi. Kandydatem na marszałka Senatu z ramienia PiS-PSL miałby być Jan Filip Libicki” – przyznał jeden z anonimowych rozmówców Wirtualnej Polski. „Czekamy, aż nam jeszcze stanowisko prymasa zaproponują” – żartują politycy ludowców. Więcej o motywach Kaczyńskiego i PiS opowiedzieli zresztą sami przedstawiciele „dobrej zmiany”. „Kaczyński chce poukładać wewnętrzne sprawy związane z partią i rządem. Musimy się przygotować także do złożenia projektów związanych z naszą „piątką” zapowiedzianą w kampanii” – stwierdził jeden z informatorów wspomnianego serwisu internetowego. „W przyszłym tygodniu zamkniemy kwestię nazwisk w nowym rządzie. Personalnie powinno być wszystko ułożone, ale nie oznacza to, że skład nowego rządu poznamy już za tydzień. To się stanie za kilka tygodni” – dodał jeden z zapytanych przez WP.pl członków rządu. Źródło: wp.pl
Kaczyński nie odpuści Senatu! Czy Karczewski zostanie ponownie marszałkiem,ma szanse ale niewielkie? Mniemam, że będzie to ktoś z PSL- u, bo to wieczny koalicjant, i nawet z „diabłem” wejdzie w spółkę!? Zaś Kukiz tylko patrzeć jak wyląduje w ramionach Kaczyńskiego!?
Z forum: Było do przewidzenia, że Kaczyński sięgnie po PSL. Idę o zakład, że Kukiz już „pracuje” nad przekonaniem Kosiniaka. Chłopcy Kukiza zapewne i tak będą popierać swoimi głosami PiS. Pytanie, czy senatorowie są powiązani z Kukizem, czy z PSL, bo jeśli z Kukizem to o większości senackiej już możemy zapomnieć. PSL może jeszcze trochę się potarguje, ale w końcu wejdzie w tą koalicję z PiS. Kosiniak był już w koalicji ze wszystkimi, poza PiS-em, ale to będzie już gwóźdź do trumny partii. Niech Kosiniak ma w pamięci sprawę Leppera i partii Giertycha. Pierwszy koalicję z Kaczyńskim krótko przeżył – nagle mu się zmarło w tajemniczych okolicznościach („popełnił samobójstwo” na kilka dni przed planowaną konferencją prasową, na której miał ujawnić grubą aferę Kaczyńskiego i bronić swojego imienia w spreparowanej aferze gruntowej). Drugi został bez partii i obecnie jest poza polityką – funkcjonuje tylko jako adwokat w sprawach przeciwko PiS-owcom i wspiera opozycję. Sam zresztą napisał na swoim fb, że „żaden z koalicjantów PiS nie został żywy”. Kukiz do tej pory był zewnętrzną przystawką – oficjalnie w opozycji, nieoficjalnie swoimi głosami popierał wszystkie pisowskie ustawy. Głowę daję na srebrnej tacy, że jego „koalicja” z PSL to wyznaczone przez Kaczyńskiego zadanie, które finalnie ma doprowadzić do unicestwienia PSL. Jeśli Kosiniak będzie odmawiał koalicji z PiS to Kukiz sam pójdzie prędzej czy później. Nie wiem tylko, czy będzie wtedy liczony wymóg % na wejście do Sejmu, czy już nie. 
18 10 2019 Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi!? Banaś wrócił do pracy w NIK!!!
„W czwartek przystąpiłem do wykonywania konstytucyjnych i ustawowych obowiązków w NIK; będę bronił niezależności i bezstronności Najwyższej Izby Kontroli jako naczelnego organu kontroli państwowej” – zapowiedział Marian Banaś. Szef NIK, który dotychczas przebywał na bezpłatnym urlopie, pojawił się wczoraj w siedzibie Najwyższej Izby Kontroli. Poinformował o tym w komunikacie przekazanym PAP. W ostatnich dniach, jeszcze przed wznowieniem posiedzenia Sejmu w tym tygodniu, pojawiły się sprzeczne informacje związane z ewentualną dymisją Banasia jakoby szef NIK miał ją złożyć osobiście. Jednak Izba zdementowała te doniesienia medialne. CBA zakończyło kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia.  Jak czytamy w portalu GW, postępowanie obejmowało oświadczenia majątkowe złożone w latach 2015-2019. Teraz CBA prowadzi czynności pokontrolne. Zgodnie z prawem, kontrolowany może złożyć teraz zastrzeżenia do protokołu kontroli, ma na to siedem dni. Formalnie, jeśli szef NIK sam nie złoży rezygnacji, Sejm może go odwołać tylko w wyjątkowych sytuacjach, m.in. jeśli z wyniku choroby zostanie uznany za trwale niezdolnego do pełnienia funkcji lub zostanie prawomocnie skazany za przestępstwo.
- Banaś wypluł oświadczenie...."Stwierdził w nim, że będzie przeciwstawiał się wszelkim próbom ataku na jego osobę jako Prezesa Najwyższej Izby Kontroli"...I po ptokach. Pancerny Marian uważa się nadal za kryształowego. Kombinator bez honoru.  Źródło: gazeta.pl
A dlaczego miał nie wrócić do pracy, przecież to kolejny kryształowo uczciwy pisowiec, który całe życie służy ojczyźnie i publicznie deklarował, że dobra materialne niewiele dla niego znaczą!? Tylko przez przypadek został multimilionerem!?
Okazuje się że Banaś miał jeszcze jedną kamienicę!? Czy na pewno!? A w innych miastach, sprawdzono?
Z forum: Banaś byłby idiotą gdyby teraz sam zrezygnował. Jako prezes NIK ma pełną nietykalność, bo powodem pozbawienia go stanowiska może być tylko choroba uniemożliwiająca pełnienie funkcji albo prawomocny wyrok sądu. A proces i odwołania potrwałyby pewnie ze 2 lata – i gdyby Kaczyński zdecydował się na oskarżenie Banasia, przy okazji skompromitowałby siebie i swoją partię. Poza tym, będąc szefem NIK Banaś ma bardzo silną pozycję przetargową wobec ludzi z PiS-u, bo zna ich szwindle i może je ujawnić za pomocą kontroli NIK, albo nie. 
Z tym, że będąc na miejscu Banasia, dopiero dzisiaj zacząłbym się naprawdę bać. Bo PiS, który ma pod kontrolą tajne służby, ma co najmniej kilka możliwości „odwołania” go. Na jego miejscu zrezygnowałbym teraz ze służbowych limuzyn SOP-u. Bo już jednemu prezesowi NIK-u taka limuzyna rozpadła się na dwie części przy prędkości ponad 100 km/h. I teraz ten prezes wącha kwiatki od spodu. Starałbym się też niczego nie jeść ani nie pić w piątki, bo do poniedziałku środek powodujący zatrzymanie akcji serca ulotniłby się z ciała i sekcja niczego poza ostrym zawałem by nie wykryła. No i może załatwiłbym sobie u Janusza K. ps. „Paolo” ochronę osobistą.

18 10 2019 „Ależ to jest fajne – PiS wsadził Banasia do NIK, a teraz nie chce mieć z tym nic wspólnego!” – napisał na Twitterze jeden z internautów. Trudno się z nim nie zgodzić, kiedy słyszy się choćby wypowiedź Joachima Brudzińskiego, europosła PiS i szefa kampanii wyborczej tej partii. – „Wierzę, że prezes NIK Marian Banaś w sytuacji, w której okazałoby się, że są poważne zastrzeżenia i zarzuty wobec niego, zachowa się tak, jak trzeba. Prezes NIK pracuje już na swój wizerunek” – powiedział Brudziński. Z wiarą to do kościoła towarzyszu Brudziński a nie do polityki, władzy...!? Dziennikarze zapytali europosła o doniesienia „Rzeczpospolitej”, która napisała, że Marian Banaś miał złożyć dymisję, ale „postawił się”. – „Nie wiem, co to znaczy „postawił się”, bo pan Marian Banaś nie jest członkiem PiS i z tego co wiem nigdy nie był” – odpowiedział Brudziński. Stwierdził także, że „nie ma takiej wiedzy, aby ktoś z kierownictwa partii, czy pan premier, czy prezes w tej sprawie z panem prezesem Banasiem rozmawiał i takie oczekiwania stawiał”. – „W sytuacji, w której funkcjonuje takie prawo jak obecnie, możliwości odwołania prezesa NIK są naprawdę właściwie niemożliwe. Trzeba by tu zmieniać prawo. Jak sytuacja by tego wymagała, to absolutnie takich działań nie wykluczam” – dodał Brudziński.
„Pan Brudziński jest w głębokim błędzie, otóż pan Banaś pracuje na wizerunek PiS, bo to PiS wsadził go na stanowisko prezesa NIK i PiS ponosi za to odpowiedzialność”; – „Kim jest Banaś dla PiS? Od dziś: NIKim”;  – „A to nie jest według takiego scenariusza: To my Cię teraz tak na niby wezwiemy do rezygnacji, ty powiesz, że zarobiony jesteś. My wzruszymy ramionami, bo co tu można zrobić. A za miesiąc jakoś się uklepie i ludzie zapomną?”; – „Ewolucja banasiowa. Wczoraj – Banaś to kryształ Dzisiaj – Banaś nie jest z PiS i działa na własny rachunek Jutro – Banaś? Coś słyszałem, ale nie znam człowieka” – komentowali internauci. Dodajmy tylko, że Marian Banaś do kręgu bliskich współpracowników braci Kaczyńskich należał jeszcze w epoce Porozumienia Centrum, poprzedniczki PiS. Doradzał też Antoniemu Macierewiczowi jako szefowi MSW w rządzie Jana Olszewskiego. A w obecnie urzędującym rządzie PiS najpierw był wiceministrem, a potem ministrem finansów. Głosami posłów i senatorów PiS został powołany na szefa NIK.
- Prezes ma ciężkie dni... Wynik wyborów taki sobie. Senatorowie opozycji nie dają się przekupić. Marian zwariował i przestał się słuchać. Zbyszek z Gowinem zaczynają się stawiać... i jeszcze te chrzciny u Szydło... Źródło: tvn24.pl, Twitter
Z forum: Banaś gra ostro! Stawia na to, że Kaczyński w jego sprawie postąpi racjonalnie. A racjonalne z punktu widzenia PiS-u jest pozostawienie go na stanowisku. Bo pozostawiony na stanowisku odwdzięczy się PiS-owi za wieloletni immunitet i nie będzie mu szkodził – czyli PiS przejmie, choć z pewnymi kłopotami, najważniejszą instytucję kontrolną w państwie. Kaczyński nie będzie musiał negocjować z opozycyjnym Senatem kwestii jego następcy. A wyborcy zdążą zapomnieć o tej całej aferze do wyborów prezydenckich. Natomiast odwoływanie go potrwa na tyle długo, że Banaś może zacząć złośliwie kontrolować różne spółki i instytucje opanowane przez PiSich – i wtedy dopiero zaczną wychodzić na jaw różne kompromitujące tę partię sprawy! Jego proces, do którego musiałoby dojść, byłby też kompromitacją PiS-u, który na najwyższe stanowiska państwowe mianował człowieka z zarzutami kryminalnymi, broniąc go do ostatniej chwili i zapewniając w mediach, że to człowiek krystalicznie uczciwy. Ale Banaś nie uwzględnił tego, że pokazując całej Polsce gdzie ma polecenie Kaczyńskiego, mocno nadwerężył ego prezesa. A w takich przypadkach rozsądek może bardzo łatwo pójść w kąt, ustępując żądzy zemsty. Ciekawe, co zrobi teraz Kaczyński – to będzie swego rodzaju test.
17 10 2019 Prawica już nie taka zjednoczona! Ziobro domaga się głowy Morawieckiego?
Wydaje się, że po zwycięstwie w wyborach parlamentarnych prezes Kaczyński będzie w pełni usatysfakcjonowany. Jednak chodzą słuchy, że nie jest to takie pewne. Ponoć sen z oczu prezesa spędza Zbigniew Ziobro. Fakt, ugrupowanie ministra sprawiedliwości zdobyło 17 mandatów, a to oznacza, że tylko dzięki temu PiS ma większość w Parlamencie. Ziobro wyczuł więc sytuację idealnie i ponoć zażądał dla siebie stanowisko wicepremiera oraz jakąś tekę ministerialną dla posła ze swojej partii. Nie ukrywa też, że chętnie zamieniłby premiera Morawieckiego na kogoś innego, bardziej mu odpowiadającego.
Koledzy partyjni Ziobry zgadzają się z nim, że zmiany w rządzie są konieczne. Jak to podkreślił Patryk Jaki w rozmowie z TVN24, „Wygraliśmy wybory zdecydowanie, ale mimo wszystko potrzebna jest refleksja i na pewno potrzebne są zmiany”. Jarosław Gowin nie ma nic przeciwko przyznaniu Ziobrze teki wiceministra, bo przecież „Skoro ja jako lider jednej z trzech partii, z dwóch mniejszych partii obozu rządowego, jestem wicepremierem, nie byłoby rzeczą w żaden sposób zaskakującą, że wicepremierem zostanie także minister Ziobro”, jednak nie zamierza się wtrącać, uznając, że to sprawa miedzy PiS a Solidarną Polską. Zdecydowanie jednak opowiada się za pozostawieniem Morawieckiego na stanowisku premiera. Takie były wcześniejsze ustalenia i „trzeba trzymać się dawnych reguł solidarnej współpracy”. Wydaje się, że Jarosław Gowin jest bardziej wierny wcześniejszym ustaleniom, czego nie można powiedzieć o Zbigniewie Ziobrze. Jest on zdecydowanie trudniejszym koalicjantem, z wielkimi ambicjami i zapewne nie odpuści, by piąć się coraz wyżej w polityce. W końcu mając tych 17 posłów ma prawo stawiać warunki, a może i w którymś momencie wygryźć samego prezesa? Tamara Olszewska Źródło: onet.pl
To ile jeszcze tych stanowisk ma otrzymać Ziobro, mało mu tego co ma!? Aha! Schedę po Kaczyńskim chce przejąc, i Morawieckiego odwołać! Delfinowi piórka urosły, czas na postrzyżyny!?
Odwołać Morawieckiego, a kto za niego!? Drugiego tak oddanego prezesowi, tak niekompetentnego nie znajdzie się, on nawet tabliczki mnożenia nie zna!?
Na oczach premiera, prezydenta, prezesa Kaczyńskiego prof. Gliński robi przekręt stulecia na 500 mln złotych, kupił kolekcję dla narodu, która już od dawna do narodu należała, w normalnym kraju już dawno oglądałby świat spoza krat, a w takich Chinach dostałby kulkę, lub sznur konopny. No a w Polsce Kaczyńskiego pewnie kilka medali, odznaczeń otrzyma, i oczywista oczywistość nagroda i premia mu się należą, wszak działaj w dobrej wierze. No a czy to takie ważne w czyjej? Ciekawe ile na tym zarobił!?

17 10 2019 „Majątek Banasia, który jest wpisany do oświadczeń majątkowych, nie licuje z zarobkami urzędnika państwowego”. No a jest chociaż jeden polityk, urzędnik państwowy z najwyższego szczebla którego majątek licuje z oficjalnymi zarobkami!? Nad głową Mariana Banasia, byłego ministra finansów i obecnego szefa NIK, zbierają się coraz ciemniejsze chmury. CBA od pół roku prześwietla jego oświadczenia majątkowe i różne transakcje. Kontrola ma się zakończyć dzisiaj i zapewne nikogo nie zdziwi, jeśli pan Banaś zostanie zmuszony do dymisji, a Senat w starym składzie biegiem wybierze nowego prezesa NIK, by mieć swojego człowieka na tym stanowisku.
Majątek człowieka, który publicznie deklarował, że dobra materialne niewiele dla niego znaczą, bo liczy się przede wszystkim służba publiczna, jest całkiem spory. Dwa mieszkania w Krakowie, naprzeciwko Wawelu, mieszkanie w Warszawie, kamienica, w której do niedawna był hotel na tzw. godziny i stojąca obok, kolejna kamienica. Kamienicę z hotelem Banaś dostał od Henryka Stachowskiego, byłego żołnierza Armii Krajowej, a wraz z nią załapał się też dom, który został sprzedany po śmierci ofiarodawcy.  Szef NIK-u zajmował się swego czasu obrotem nieruchomości i wiadomo, że połowę swoich udziałów sprzedał z zyskiem w 2013 roku, choć nie wiemy, czy uwzględnił on tę kamienicę w swoim oświadczeniu majątkowym, gdyż jest ono niejawne.
Marian Banaś był też właścicielem 36 – arowej działki, która z każdym kolejnym oświadczeniem majątkowym nieco się zmniejszała i w grudniu 2016 roku liczyła już tylko 360 metrów kwadratowych. Została ona sprzedana Myślenickiej Agencji Rozwoju Gospodarczego. Posiada też działkę z drewnianym domem, o powierzchni początkowej 500 metrów, a według danych z czerwca 2019 roku, 7 tys. metrów.  CBA ostro pracuje, by sprawdzić wszystkie transakcje oraz jego majątek i jak twierdzi jeden z funkcjonariuszy tej instytucji, „na pierwszy rzut oka jak najbardziej wstępna kwalifikacja, unikanie opodatkowania i to jest jeden czyn, który tu widzę. Prokurator Generalny z urzędu powinien wszcząć postępowanie, a jeżeli nie prokuratura to urząd skarbowy i zweryfikować rzetelność podatkową deklarowaną przez pana Banasia”. Ciekawa jestem, jakie będą dalsze losy pana Banasia? Czy rzeczywiście zostanie zdymisjonowany i koledzy go opuszczą czy też partia zadba, by włos nie spadł mu z głowy i znajdzie dla niego inną ciepłą posadkę z odpowiednią pensją?
U nas jest taki dobrobyt, że działki same rosną jak na drożdżach. Przynajmniej tak jest w Banasiowych oświadczeniach.
Działka I
W 2015 r 380 m
W 2016 r 3600 m
Działka II
W 2015 r 500m
W 2019 r 7000m
Ale przecież zegarek Nowaka, to dopiero była afera. Tamara Olszewska. Źródło: tvn24.pl
Może Banaś odbierał VAT mafiom za jakiś procent dla siebie?
Kolejny tzw. kryształowo uczciwy pisowiec, który całe życie służy ojczyźnie i przypadkiem jest multimilionerem.
Jeśli Banaś trafi za kratki, to zacznę wierzyć Kaczyńskiemu, że chce zmienić Polskę!?

17 10 2019 „Żeby powstrzymać PiS w robieniu szkód, trzeba mieć siłę prezydenckiego weta”
 „Przed nami prawdopodobnie cztery lata rządu PiS. Żeby powstrzymać go w robieniu szkód, trzeba mieć siłę prezydenckiego weta. Wybory prezydenckie są strategiczne” – powiedział dziś dziennikarzom TVN 24 i Polsat News Donald Tusk. Dodał, że najważniejszą według niego sprawą jest „wybranie takiego kandydata, który będzie miał największe szanse wygrać, a nie, że się zgłosi. Takiego, który przekona tych, którzy dziś głosują na PiS oraz wahających się”. Tusk powiedział, że nie chodzi o to, aby szybko wybrać takiego kandydata, ale by wybrać mądrze. – „To można przekonsultować rozmawiając z ludźmi, ekspertami, pomiędzy partiami politycznymi, robiąc badania. Jeśli pojawi się jednoznaczna wola, by wspólnie zbudować kandydaturę w wyborach prezydenckich, która ma szansę na zwycięstwo, to nikt nie powinien się wahać, ale proszę w związku z tym nie wyciągać wniosków personalnych w stosunku do mnie” – stwierdził były polski premier. Odniósł się także do niedawnej wypowiedzi prezesa PiS, o której pisaliśmy w artykule „Kaczyński: „W Senacie jest pole do kompromisu” – „Gołąb pokoju” po prostu”. – „Współpraca, pokojowa koegzystencja w parlamencie w ustach Jarosława Kaczyńskiego brzmi jak nieświeży dowcip na nieudanym stand-upie, ale gdyby chociaż przez sekundę serio potraktować jego deklarację, to można by odpowiedzieć, ja bym z przekonaniem odpowiedział: „Dlaczego w Senacie? To spróbujmy na nowo odbudować choćby elementarne zaufanie, ale nie w Senacie, gdzie przegrałeś, chłopie, tylko jeśli masz dobrą wolę, to róbmy to wszędzie. I spróbujmy razem zastanowić się, jak powinna wyglądać prawdziwa, uczciwa reforma sądownictwa” – stwierdził były polski premier. Podkreślił, że w Senacie trzeba szanować każdy pojedynczy mandat. – „Chciałbym bardzo, żeby partie polityczne reprezentowane w Senacie i senatorowie niezależni jak najszybciej usiedli ze sobą i znaleźli rozwiązanie, które zagwarantuje, że to życzenie wyborców stanie się politycznie znaczącym faktem” – powiedział Tusk. Pogratulował zwycięzcom tegorocznych wyborów, „ale większe nadzieje wiążę z tymi, którzy wybory do Sejmu przegrali, chociaż uzyskali naprawdę bardzo dobre wyniki, a co najważniejsze osiągnęli dzięki zjednoczeniu wysiłków świetny wynik w wyborach do Senatu, wygrali wybory do Senatu” – powiedział. Zaapelował do opozycji, żeby tego zjednoczeniowego wysiłku nie zmarnować w konfliktach albo w braku szacunku czy respektu w relacjach wzajemnych między partiami politycznymi. – „Nie można zmarnować przede wszystkim ludzkich nadziei związanych z tym wynikiem” – stwierdził szef Rady Europejskiej. Źródło: TVN 24
Kaczyński nie dopuści do tego by premier z prezydentem kłócili się o krzesło, bo od tego, kto na nim usiądzie jest on prezes Kaczyński !? Wszyscy kombinują jak ograć Kaczyńskiego w nadchodzących wyborach prezydenckich, zapominając przy tym, że to nie oni rozdają karty!?

17 10 2019 „Jesień średniowiecza” – protest przed Sejmem przeciw karaniu więzieniem za edukację seksualną.
„Żadna władza nie może nam odebrać prawa do edukacji. Edukacja seksualna nie jest deprawacją seksualną. Deprawacja to pozbawianie młodych wiedzy o ich ciałach i uczuciach. Bez edukacji jesteśmy bezbronni wobec propagandy, która mówi, żebyśmy czuli dyskomfort. Rząd prowadzi wojnę z niewinnymi i przerażonymi dzieciakami” – powiedziała do zgromadzonego przed Sejmem tłumu znana modelka Anja Rubik. Ludzie zebrali się tam w proteście przeciwko projektowi ustawy, który wprowadza kary więzienia za edukację seksualną. Projekt „Stop pedofilii” jako obywatelski został zgłoszony przez ultrakatolicką fundację „Pro – Prawo do życia”. Zapisano w nim m.in. rozszerzenie zapisów kodeksu karnego o ściganie edukacji seksualnej dzieci i młodzieży. Groziłoby za to od 3 do 5 lat więzienia. – „Tym, co dzieje się w parlamencie zarządzają fundamentaliści z Ordo Iuris, w których agendzie jest zakaz aborcji i walka z osobami homoseksualnymi. Teraz wzięli na warsztat edukację seksualną” – mówiła do protestujących Marta Lempart z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, organizatora demonstracji. Tłum skandował: „Chcemy zdrowia, nie zdrowasiek”; „Chcemy edukacji, nie indoktrynacji”.  Antonina Lewandowska, edukatorka seksualna z Pontonu, w swoim wystąpieniu powoływała się na własne doświadczenia. – „Zajmuję się edukacją seksualną od pięciu lat. W ciągu tych lat usłyszałam historie nastolatek, które zostały zgwałcone przez bliską osobę. Słyszałam od młodzieży na zajęciach: jak dobrze, że ktoś z nami rozmawia. Bo młodzi ludzie to nie są ludzie drugiej kategorii. Edukacja seksualna to jest podstawowa wiedza. Uczymy się chemii, a nie każdy z nas będzie chemikiem. A każdy z nas jest osobą seksualną i ma prawo do zdobywania wiedzy na temat własnego ciała” – powiedziała Lewandowska.
A tymczasem w Sejmie – głosami posłów PiS – projekt został skierowany do dalszych prac w komisji. Posłowie opozycji chcieli jego odrzucenia w całości. Prace nad nim mogą się toczyć dalej, bo projektów obywatelskich nie obowiązuje tzw. zasada dyskontynuacji z końcem kadencji Sejmu. Marta Lempart zapowiedziała, że w piątek przed Sejmem odbędzie się kolejna manifestacja. Źródło: wyborcza.pl
Czy Episkopat zauważył, że mamy XXI wiek, i do średniowiecza nie wrócimy!? To co dzieci maja same się uczyć, bo rodzice nie mają czasu albo się wstydzą, tak jak to było za mojego dzieciństwa, czy ktoś o odpowiednich kwalifikacjach? Edukacja seksualna nie jest prosta i łatwa jak się by wydawało, i sama z wiekiem nie przyjdzie!
Nowe zmiany w prawie! Seks księdza z piętnastoletnią dziewczyną nadal będzie zgodny z prawem. Natomiast pokazanie siedemnastolatkowi, jak używać prezerwatywy będzie karane wiezieniem!?
Edukacja seksualna w szkole z zajęciami praktycznymi i egzaminami? To jest to czego dzieci najbardziej potrzebują. 
16 10 2019 „Maszerując z czerwoną kokardą na pochodzie z okazji 1 Maja nasz najdroższy przywódca wykonywał misję Wallenroda”
Niezłe zamieszanie w sieci wywołało zdjęcie, które jedna z internautek opatrzyła takim podpisem: – „Nostalgicznie…. Białystok, końcówka lat 70-tych. Przyszły naczelnik Polski wybiera się na pochód pierwszomajowy (od Marek Skwarski fb)”. – „Kaczyński od roku akademickiego 1976/77 był przez kilka lat adiunktem w białostockiej filii Uniwersytetu Warszawskiego. To by się zgadzało” – skomentował ktoś inny. I nawet jeśli to tylko żart, to fotografia stała się dla internautów inspiracją do wielu komentarzy. – „Oczywiście; symbolicznie stał półkroczek z tylu podkreślając tym samym osobista pogardę”; – „Ech… jak ten czas leci. Toż to już 50 lat jak walczy z komuną… I ta walka była i jest tak zacięta, że nawet nie pozwoliła mu znaleźć normalnego zatrudnienia…”; – „Jarek w każdym systemie potrafi się ustawić. III RP głównie ze względów ambicjonalnych i osobistych bardzo go uwierała. PRL to taka arkadia młodości i miłości. On PRL kochał, ale na użytek wyborców, twierdzi że nienawidził”; – „Jaśniejące Słońce XXI wieku, Wieczny Marszałek, Król Porannej Gwiazdy, Wskazujący Drogę Promieniowi Słońca”.
– „Maszerując z czerwoną kokardą na pochodzie z okazji 1 Maja nasz najdroższy przywódca wykonywał misję Wallenroda odstraszając innych swoim płaszczem. To był element jego ukrytej, ale skutecznej walki z komunizmem” – podsumował na Twitterze Roman Giertych. Internauci komentowali też szczegóły garderoby Kaczyńskiego: – „Ten płaszczyk taki chińsko-północnokoreański. Jakby żywcem ściągnięty z Przewodniczącego Mao lub szlachetnych pleców Umiłowanego Przywódcy”; – „On od zawsze chodził w ubraniach o kilka numerów większych?”; – „O, już wówczas miał słabość do butów”. Pojawił się też wątek innego „zasłużonego” w walce z komuną: – „Podobnie jak Piotrowicz, on też będąc prokuratorem pomagał Solidarności”.
Chodzą też plotki, że to sam Jarosław Kaczyński zainstalował Piotrowicza w prokuraturze, aby ten mógł niszczyć system od środka!  Źródło: Twitter koduj24.pl
Kaczyńskich zostali podrzuceni kierownictwu Solidarności w czasie obrad okrągłego stołu jak kukułcze jaja by je w pełni kontrolować. Przemawia za tym fakt, że w Magdalece zamiast bronić robotników bronią Jaruzelskiego i jego ekipę.
W Magdalence Kaczyńscy stali po stronie stronie Jaruzelskiego i Kiszczaka. To były takie kukułcze jaja podrzucone Solidarności Wielkich Panów z KOR. Kaczyńscy w czasie obrad kanciastego stołu, Jaruzelskiego, Kiszczaka po stopach całowali.... Lech Kaczyński, jako przewodniczący Komisji Krajowej SOLIDARNOSCI, przystał w Magdalence na ubecki plan zagłady świata pracy w Polsce.
Jarosławie TY nasz drogi,
Nie podstawiaj nam Ty nogi,
Usiądź, wypij, zapal trawkę
Weź gazetę, siądź na ławkę
Lub weź wędkę, idź na rybki
Dobierz się do jakiejś pi* ..i
Nie skłócaj nam narodu,
Lepiej pomóż iść do przodu;
Bo na wszystkich jest metoda
I na ciebie też jest kłoda
Po co robisz te zamęty?
Już niedługo masz do renty
Zostań miłą, starą kaczką
Bo wywiozą ciebie taczką ... 
16 10 2019 Propagandowy czop na szambo.
Panie Jarosławie Kaczyński, dzisiaj ponownie wokół Sejmu ustawiono barierki i setki policjantów. Czy to ta ”wyspa wolności”, którą Pan obiecywał wielokrotnie? Co Pan kombinuje, czego się boi? Nie da się Panu ufać. Jest Pan autorem czynów i kopalnią myśli tak oczywistych, że aż genialnych.
Słyszałem już, jak dochodzi Pan latami do prawdy, aż się Pan z nią minął. Widziałem represje dla tych, co żyli „w komunie”, do których Pan przecież należy, albo o wojnie z osobami, a nawet ideologią LGBT, która, jak wieść niesie, nie jest Panu obca. Obserwuję, jak urządza Pan partyjne państwo swoich wyznawców. Ponad 43% Polaków już wierzyło Panu, że to genialne czyny i myśli, a tu taka niespodzianka? Słyszałem Pana słowa: „W Senacie jest pole do kompromisu i jakiejś współpracy, przynajmniej ograniczonej; zobaczymy, czy nam się to uda. Jeśli się nie uda, to będziemy musieli postępować zgodnie z prawem"…Wniosek aż bije po oczach, że do tej pory postępował Pan, wraz z całym swoim obozem łamiąc prawo. Pan to ma głowę, wiedziałem, że sprawdza Pan Kurskiego czy jego królestwo kłamstwa utrzymuje się w dobrej formie. Z pewnością da sobie radę, a jak nie będzie wiedział co zrobić, to uda, że tego nie było i takie słowa w ogóle nie padły. Ma już wprawę. Jednak nie wszędzie tak jest, bo jakiś sygnalista doniósł mi na Pańskich bliźniaczych szambo-nurków dennych polskiego dziennikarstwa J. i M. Karnowskich. Podobno piszą paszkwile również i na mój temat bez podpisywania swoich tekstów, kłamią, łączą mnie z nie moimi poglądami i nie moją historią. To Pan zatrudnia takich partaczy? Niechaj, chociaż zachowają pozory prawdy, bo fałszowanie tak podstawowych danych, jak ilość głosów, które dostałem od wyborców to chyba przesada. Nie sądzi Pan?
Panie Jarosławie Kaczyński, niech Pan coś zrobi z tą propagandą, bo Beata ma kłopoty z synem-księdzem. Trzeba to przykryć dyżurną mafią Vatowską. Jeszcze się rozniesie, że ksiądz-pedofil w rodzinie pupilki władzy ożeni się z 16-letnią dziewczynką-matką jego dziecka. Lepiej to przykryć, bo to przecież nienormalne, że ludzie krytykują moralność katolicką „biało-czerwonej drużyny”.
Co innego w innych sprawach. Udało się Panu dokonać cudu akceptacji dla pedofilstwa, rozpasania i pychy ogrodnika Kuchcińskiego, dla kłamcy smoleńskiej Antoniego i wielu innych propagandowych sukcesów wyborczych PiS-u. Czop na wypływające szambo jeszcze działa. Bądźmy szczerzy!
Obaj wiemy, że Pańska władza podlega pięciu zasadom wojny i manipulacji Jarosława.
1. Wódz jest jeden, nieomylny i mądry.
2. Wszystko, czego nie można udowodnić, jest polem do tworzenia wiary, którą trzeba wykorzystać do politycznej wojny.
3. Ocenę historii tworzą zwycięzcy i to oni przy jej pomocy oraz totalnej propagandy mogą promować i zniszczyć każdego.
4. Zwycięzca nie ma słabych punktów i nie przyznaje się do żadnego błędu.
5. Nie ma znaczenia, jaka jest prawda, da się ją kształtować poprzez zmasowaną „publiczną” propagandę według zasady Kurskiego: „Ciemny naród wszystko kupi”.

Warunkiem podstawowym skuteczności tych zasad jest utrzymywanie narodu w stanie uwielbienia dla wiary i ograniczenia dostępu do obiektywnej wiedzy.
Jeśli już wiemy, dlaczego wspieranie Rydzyka, Jędraszewskiego…, zacofanie w naszej edukacji jest tak ważne, to jeszcze przypomnijmy, że jak Pan ma duże ambicje, to musi wzmacniać partyjnie podporządkowane służb, wojska i policji. Panie Jarosławie Kaczyński, jak już ustaliliśmy te zasady, to nich mi Pan wytłumaczy, po co Pan je łamie? Po co się Pan przyznał, że z całym swoim obozem cały czas łamie prawo? Tymczasem życzę, aby udało się Panu dotrzymać obietnic wyborczych i postępować zgodnie z prawem do czasu, kiedy naród odkryje w końcu, jak ich Pan oszukuje i jak nimi manipuluje.
Zawsze z dobrą radą, Adam Mazguła

16 10 2019 Polski patriota, wielbiciel Żołnierzy Wyklętych – syn Kempy, mimo poparcia Zbigniewa Ziobry, nie dostał się do Sejmu. Uzyskanie mandatu posła w tegorocznych wyborach parlamentarnych w kilku przypadkach nie wymagało uzyskania spektakularnego wyniku. Jak wynika z oficjalnych danych Państwowej Komisji Wyborczej, niektórzy nowo wybrani posłowie nie zdobyli więcej niż pięć tys. głosów. Z najmniejszą ich liczbą w skali kraju w Sejmie znalazł się nowo wybrany poseł Lewicy Robert Obaz. Do uzyskania mandatu wystarczyło mu poparcie 4 205 osób. Przypomnijmy: parlamentarzyści dostają się do Sejmu nie tylko dzięki oddanym na nich głosom. Uzyskanie mandatu jest pewniejsze, jeśli cała lista uzyska spore poparcie. W przypadku Obaza, istotne było zatem i to, że jedynka” na liście, Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska, zdobyła 41 480 głosów, co nie tylko zapewniło mandat jej samej, ale i partyjnemu koledze.Inne przykłady takich „szczęśliwych przypadków”? 5 206 głosów uzyskał Maciej Górski z listy PiS w okręgu siedleckim. Wszedł, gdyż posłowie PiS zdobyli w tym okręgu łącznie 59,76 proc. głosów, co przełożyło się na 9 mandatów. W okręgu warszawskim 5 347 wyborców poparło Joannę Fabisiak z KO. Tam formacja ta zwyciężyła, wprowadzając 9 posłów (w tym Małgorzatę Kidawę-Błońską z rekordowym w skali kraju wynikiem 416 tys. głosów). Podobny wynik osiągnęła m.in. Klaudia Jachira (6434) – KW KO – okręg nr 19 (Warszawa). W podobny sposób nie trzeba było relatywnie wiele, aby swoją szanse utracić. Tak się przydarzyło synowi Beaty Kempy – nie został posłem. We wrocławskim okręgu nr 3, z przedostatniego miejsca nr 27 na liście PiS uzyskał ok. 2,9 tys. głosów. W samej rodzinnej gminie Syców było to 341 głosów. Dodajmy, że mandaty w tym okręgu zdobyło pięć kandydatów PiS: Mirosława Stachowiak-Różecka, Paweł Hreniak, Jacek Świat, Przemysław Czarnecki i Agnieszka Soin. Cezaremu Kempie nie pomogła nawet wspólna wrześniowa konferencja z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą, który zachwalał kandydaturę Kempy i przekonywał, że młody kandydata od lat jest zaangażowany w działalność Solidarnej Polski, a do tego – jak podkreślała europarlamentarzystka PiS Beata Kempa –„polski patriota, wielbiciel Żołnierzy Wyklętych”. Inna sprawa, że sam kategorycznie domagał się „miejsca jak najmniej wyróżniającego się” – czyli za drugą dziesiątką. Źródło: gazeta.pl
No patrzcie Państwo, taki elegancki, taki przystojny, taki amerykański, taki patriota, wielbiciel Żołnierzy Wyklętych i nie wybrali!? Ten rok jest nieszczęśliwy dla synów Rusałek Kaczyńskiego, ksiądz tatusiem zostaje, a wielki patriota mimo takiego poparcia do sejmu się nie dostaje.
Czym się różnią ustroje? W feudalizmie dziedziczyło się tytuł hrabiowski, dobra, czasem dostojeństwa. Na ogół poddaństwo i pańszczyznę. W socjalizmie dziedziczyło się mieszkanie, nazwisko, znajomość w KC i sklepie mięsnym. Teraz w kapitalizmie dziedziczy się majątek, znajomości, profesurę, zawód adwokata, aktora i lekarza, status celebryty i bytność na telewizyjnym ekranie. Co przyjemne nie trzeba czekać, aż rodzice umrą.
Źródło: Ustrój ślubny, blog Jerzego Urbana, 25 września 2012 
15 10 2019 Piotrowicz, Kogut, Zbonikowski, Krynicka i Duda… wypadają poza burtę.
Były prokurator i twarz PiS-owskich zmian w wymiarze sprawiedliwości prawdopodobnie znajdzie się poza sejmem. Komisja w okręgu 22 w Krośnie podliczyła już wszystkie głosy. Okazuje się, że PiS zdecydowanie zwyciężył zdobywając aż 63 % głosów, jednak startujący w tym okręgu z 5 miejsca Piotrowicz zajął dopiero 9 miejsce ze stratą tysiąca głosów do wyprzedzającego go kandydata. W wyścigu o senatorski fotel poległ też oskarżany o przemoc domową Łukasz Zbonikowski. Mimo, że był posłem PiS nieprzerwanie od 2005 roku, tym razem zyskał zaledwie 9% poparcia. W okręgu włocławskim, z którego startował Zbonikowski, Józef Łyczak z PiS miał prawie 57,5 tys. głosów (40,26 proc.), a Jerzy Wenderlich z SLD 51,9 tys. (36,38 proc.).Poza parlamentem znajdzie się także były minister zdrowia i senator Konstanty Radziwiłł. Po przeliczeniu 86 proc. głosów w komisji, zdecydowanie przegrywa z Michałem Kamińskim w wyborach do Senatu w okręgu nr 41. obejmującym obszar powiatów: grodziskiego, otwockiego, piaseczyńskiego i pruszkowskiego. Według nieoficjalnych informacji profesor Jan Duda, ojciec prezydenta Polski Andrzeja Dudy, nie dostał się do Senatu. W okręgu obejmującym północne dzielnice Krakowa przegrał on z kandydatem Koalicji Obywatelskiej, obecnym senatorem Jerzym Fedorowiczem. Startujący z okręgu nr 37 były senator PiS z zarzutami korupcyjnymi najprawdopodobniej nie otrzyma mandatu. Kogut zdobył 39,67 proc. głosów i przegrał ze swoim byłym asystentem Michałek Durlakiem, który osiągnął wynik 60,33 proc. Jeżeli potwierdzą się dane z Białegostoku to także Bernadeta Krynicka, kandydatka Prawa i Sprawiedliwości w Łomży, nie dostanie się do Sejmu. Zgodnie z danymi z 74,3 % komisji zdobyła 5 203 głosów – to dopiero jedenasty wynik na liście PiS z okręgu nr 24. Źródło koduj24.pl
Z forum: - Piotrowicz nie wszedł do sejmu? To dostanie stanowisko pierwszego prezesa SN, albo sędziego pseudo TK, a może nawet prezesa NIK- u, czy nawet rzecznika praw obywatelskich (choć tu raczej stawiam na Pawłowicz). Zrobił swoje bardzo dobrze niszcząc sądownictwo w Polsce by utworzyć nowe na modelu komunistycznym to Kaczyński go nagrodzi.
- Jeżeli Kaczyńskiemu będzie zależało na Piotrowiczu w Sejmie, to każe któremuś z wybranych 8 posłów zrezygnować z mandatu – oczywiście za sutą rekompensatą w postaci np. posady z pensją wynoszącą kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie w jakiejś spółce skarbu państwa. I Piotrowicz będący na miejscu 9. wskoczy na jego miejsce.

15 10 2019 Kuriozalne „tłumaczenia” wicerzecznika PiS: „Jacek Kurski był na Nowogrodzkiej w sytuacji prywatnej”.
Radosław Fogiel, wicerzecznik PiS i dyrektor biura poselskiego Jarosława Kaczyńskiego znalazł „wytłumaczenie” dla prezesa TVP, którego zdjęcie z prominentnymi politykami PiS – z prezesem na czele – umieściła w sieci Beata Mazurek. – „Jacek Kurski był na Nowogrodzkiej w sytuacji prywatnej. Nikt nie ma zakazu bywania na wieczorach wyborczych” – stwierdził Fogiel w RMF FM. W „tłumaczenia” zastępcy rzeczniczki PiS oczywiście internauci nie uwierzyli: – „Nie miał w domu mydła i skorzystał z uprzejmości prezesa”; – „Z kobietą lub z facetem można być w sytuacji prywatnej, ale z Kaczyńskim??? Jprd”; – „Przechodził obok z tragarzami??? Macie nas za idiotów?”; – „Raduś… nie brnij bo ci nie wychodzi… prywatna audiencja u jarozbawa po ciężkiej kampanii PiS prowadzonej przez TVP. To się qpy nie trzyma”. Zwracali też uwagę, że „w żadnym normalnym kraju prezes publicznej tv nie ma  prawa bywać „w sytuacji prywatnej” z rządem”. – „No tak – TVPiS to przecież prywatna tv Kryształowego Prezesa”; – „I wybitnych ekspertów wychowanych przez Sakiewicza ze Strefy Wolnego Słowa”. To nie koniec „popisów” wicerzecznika PiS. – „Jeżeli ktoś, nawet w wyniku jakiegoś zbiegu okoliczności, układu gwiazd, został senatorem z list opozycji, ale uzna, że warto pracować dla Polski z biało-czerwoną drużyną PiS, to kijem gonić nie będziemy” – powiedział Fogiel. Tym razem internauci nie kryli oburzenia: – „Skandaliczne słowa! O tym, kto został senatorem z list opozycji zdecydowali Polacy, a nie zbieg okoliczności! Taki szacunek polityka PiS dla wyborców opozycji”; – „Retoryka na poziomie parobka (gonienie kijem) i zawłaszczanie ojczyzny. Inne drużyny to jakie niby mają barwy!”; – „To jest zapowiedź korupcji, PiS to partia ludzi o moralności kolegów od kamienicy Banasia, banasiowa republika”. Źródło: RMF FM, Twitter
Kurski to po prostu najnowsze odkrycie towarzyskie prezesa. Nie jest to żaden zbieg okoliczności ani układ gwiazd. Po prostu prezes tak chciał.

15 10 2019 Rekordowa frekwencja oznacza rekordowe pieniądze dla partii politycznych!
Po nerwowym okresie spotkań z wyborcami, debat, układanek i przepychanek na listach wyborczych teraz politycy mogą już pełna piersią zaśpiewać „Money, money, money”.  Niewątpliwym sukcesem tych wyborów była rekordowa frekwencja wyborcza. Do urn poszło 61,74 proc. uprawnionych do głosowania, to rekord ostatnich 30 lat. Dla partii politycznych rekordowa frekwencja oznacza zaś ni mniej, ni więcej tylko… rekordowe subwencje z budżetu państwa. Przypomnijmy, że subwencję z budżetu państwa otrzymuje partia, która w wyborach do Sejmu, „tworząc samodzielnie komitet wyborczy, zdobywa co najmniej 3% ważnie oddanych głosów na jej okręgowe listy kandydatów w skali kraju, bądź 6% ważnie oddanych głosów w skali kraju, jeżeli kandyduje w koalicji.” Warto było walczyć, bo pieniądze do rozdysponowania będą znacznie większe niż w latach poprzednich. Dla porównania; w roku 2011 było to 54,4 mln zł, w kolejnym roku wyborczym, czyli 2015 – 58,2 mln zł; no i teraz aż– 69,7 mln zł.  Dla zwycięskiego PiS oznacza to, iż stan konta partii zasilany będzie każdego roku kwotą 23,3 milionów złotych subwencji. W minionej kadencji PiS otrzymywało prawie 5 milionów mniej, bo „jedynie” 18,5 mln złotych. Platforma Obywatelska dostawała w latach poprzednich 15,5 miliona złotych rocznie, teraz zaś przypadnie jej w udziale kwota blisko 20 milionów zł. Ze względu na wspólny start z innymi ugrupowaniami takimi jak np. Nowoczesna czy Zieloni – będzie musiała przyznaną kwotą podzielić z koalicjantami.
Stosunkowo największy przypływ kasy zanotuje Sojusz Lewicy Demokratycznej, który wspólnie z Wiosną i Razem odnotował trzeci wynik. Wcześniej było to „zaledwie” 4,3 mln zł, teraz na konto wpływać będzie z budżetu 11,4 mln zł. Polskie Stronnictwo Ludowe dostanie 8,3 mln zł – to wzrost z 4,3 mln zł. Niezłe pieniądze otrzyma też Konfederacja, która wcześniej nie załapała się na finansowanie z publicznej kasy. Partia Janusza Korwin-Mikkego & co. na swoją działalność zainkasuje 6,8 mln zł rocznie. Jednym słowem – „Hulaj dusza, piekła nie ma” – do następnych wyborów! Źródło: rp.pl koduj24.pl
Nie subwencje, a składki członkowskie, i sponsorzy powinni finansować partie polityczne. Ile milionów złotych otrzyma Korwin – Mikke, a ile Kukiz!? 
10 10 2019 Kaczyński dostaje symboliczny pistolet i mówi: Jak ci totalni będą nam za bardzo rozrabiać, no…
W czasie konwencji wyborczej PiS Jarosław Kaczyński zapowiadał, że „Nowa polska elita władzy nie pracuje już dla naszych wrogów. A ci, którzy pracują są napiętnowani i będą piętnowani dalej”.  Zachwyceni brawurowym wystąpieniem swojego lidera, uczestnicy spotkania postanowili wyrazić swoje zadowolenie i wdzięczność, wręczając mu „symboliczny upominek”. Jak się za chwilę okazało nie był to tradycyjny bukiet kwiatów, maskotka czy inna gumowa kaczka. Po rozpakowaniu misternie zawiniętej paczki oczom rozbawionych zwolenników „dobrej zmiany” ukazał się… pistolet. Niemniej uradowany, najlepszy z prezesów skomentował otrzymany prezent – No, jak będą za bardzo nam ci totalni rozrabiać, no… Ale też bez pistoletu – czym wywołał kolejny wybuch radości wśród „członków i zwolenników”. Z pistoletem w ręku czy bez, takie zabawy pokazują kierunek obrany przez „przewodnią siłę narodu”. „Popierać nie przeszkadzać” a ci którzy pracują dla naszych wrogów „są napiętnowani i będą piętnowani dalej”. Obyśmy po nadchodzących wyborach nigdy nie przekonali się jak daleko w piętnowaniu posuną się „twórcy dobrej zmiany”. Zastanawiające jednak jest zamiłowanie wyznawców do militarnych skojarzeń.
Źródło koduj24.pl
Obecnie w Polsce mamy podobną sytuację jak w grudniu 1981 roku, jeszcze bez rozlewu krwi ale wkrótce może do tego dojść, bowiem Demon Wojny opanował Kaczyńskiego i Macierewicza. Nie udało im się w 1981 roku doprowadzić do wybuchu wojny domowej bo wuj Kaczyńskiego gen. Jaruzelski nie dał się omamić. Czekali cierpliwie długie lata i dziś są bardzo blisko by zrealizować swe marzenia. Jak długo jeszcze Kaczyński będzie siał nienawiść, prowokował do bójek, ba wojny domowej? Od samego początku lat 90. XX wieku kariera prezesa najpierw PC, a potem PiS opierała się na wskazywaniu rzekomych groźnych wrogów w łonie społeczeństwa, których należy się bać. Najpierw była to „uwłaszczona nomenklatura” i postkomuniści oraz ich rzekomi postsolidarnościowi sojusznicy, potem niezlustrowani agenci SB, jeszcze później WSI, „pożyteczni idioci” idący na pasku Berlina, „warszawka”, okrągłostołowe elity, monetaryści i liberałowie, prawnicza kasta, działacze organizacji pozarządowych, dziennikarze rzekomo niemieckich mediów – i tak dalej. Tę listę wrogów zagrażających narodowi można by ciągnąć niemal w nieskończoność.
Blisko trzy dekady cynicznego i celowego szczucia
nas na siebie nawzajem doprowadziły Polskę do stanu zimnej wojny domowej. Byle iskra wystarczy dziś, by stan ten przekształcił się w wojnę gorącą.
Z forum: Tym samym prezes wprost dał hasło do bezpardonowych, brutalnych ataków na opozycję. Tym razem już nie słownych, a wprost do użycia przemocy. Ilu się znajdzie takich, którzy tego posłuchają? Ucieszeni kościelni hierarchowie zapewne także wtrącą swoje 3 grosze z poparciem dla przemocy wobec opozycji. Od dawna już zresztą nawołują do „świętej wojny w obronie kościoła i wiary”.
Drodzy forumowicze, dla mnie sprawa jest jasna: po wyborach czeka nas rozlew krwi i to niezależnie, czy Kaczyński je przegra, czy wygra. W pierwszym przypadku dojdzie do zamachu stanu. W drugim przypadku będzie kwestia unicestwienia opozycji i zastraszenia obywateli.

10 10 2019 Filiks: „Tych plakatów nie zakleją. Ich macki nie sięgają aż tak wysoko”
Magdalena Filiks, kandydatka Koalicji Obywatelskiej w okręgu nr 41 (Szczecin), powiesiła swoje plakaty wyborcze… nad siedzibą PiS w stolicy zachodniopomorskiego. Materiały wyborcze zostały zamieszczone na balkonie prywatnego mieszkania, które mieści się w tym samym budynku, co siedziba narodowo-katolickiego ugrupowania. Skąd wziął się taki pomysł? „To był wynik mojego poważnego rozdrażnienia w tej kampanii. Jeżdżę ze swoimi materiałami wyborczymi, wieszam plakaty i bardzo często następnego dnia są przyklejone na nich plakaty kandydatów PiS. To też efekt frustracji z powodu dużej liczby zniszczonych materiałów wyborczych. Zależało mi na tym, żeby znalazły się dokładnie nad ich biurem. U góry jest prywatne mieszkanie z tarasem i wiszą one tam za zgodą właściciel” – przyznała M. Filiks w rozmowie z dziennikarzami NaTemat.pl. Liberalna polityczka o sprawie niszczenia plakatów i banerów wyborczych napisała również na swoim Facebooku – „Zrywają materiały wyborcze. Zaklejają codziennie moje plakaty swoimi. Tych plakatów nie zakleją. Ich macki nie sięgają aż tak wysoko”. Jak się okazuje, działania Magdaleny Filiks mocno rozdrażniły przedstawicieli szczecińskiej prawicy. W sprawie interweniowało biuro PiS i Radio Szczecin, które jest niezwykle podatne na wpływy „dobrej zmiany” i – z reguły – propaguje treści przychylne względem rządzących. „Dzwonili do mnie z Radia Szczecin, że plakaty wiszą nielegalnie, bo nie mam zgody wspólnoty. PiS interweniowało u zarządcy, który mówił, że znajdzie sposób, by się tego pozbyć. Nie wiem czy znalazł, bo jeszcze dzisiaj to wisi. Jeśli się uprą, to zdejmą, ale ja powieszę je wtedy z drugiej strony. Wbiję banery w doniczki, które stoją na balkonie i nie będą mogli tam wejść” – przyznała kandydatka. Magdalena Filiks zapowiada, że nie zamierza rezygnować i plakaty dalej będą wisiały nad siedzibą ugrupowania Kaczyńskiego. „Bardzo mnie rozbawiło to, jak PiS interweniuje w tej sprawie i mówi, że ja łamię prawo. To jest ostatnia partia, która powinna wypowiadać się na temat praworządności. Ludzie widzą, jak PiS prowadzi kampanię – zniszczone materiały, pozaklejane słupy. PiS ma poczucie bezkarności, więc moja akcja była odebrana pozytywnie. Tak jak nie mieli poczucia odpowiedzialności przez cztery lata rządów, tak samo postępują teraz. Kłamią, wykorzystując media publiczne” – zadeklarowała polityczka i aktywistka opozycji. Magdalena Filiks jest jedną z liderek Komitetu Obrony Demokracji. Aktywistka miała już wcześniej problemy z przedstawicielami prawicy i jej sympatykami; na początku kampanii doszło do ostrego sporu kandydatki z księdzem proboszczem z jednej parafii w zachodniopomorskich Pyrzycach. Duchowny krytykował przedstawicielkę Koalicji Obywatelskiej i próbował ją powiązać z… „mafią vatowską”. Spór rozpoczął się po tym, gdy Filiks rozwiesiła swoje banery na płocie znajdującym się przed pyrzycką świątynią (wcześniej znajdowały się już tam materiały prawicowych kandydatów). Źródło: natemat.pl
Macki Kaczyńskiego sięgają od Wrót Piekielnych do Bram Niebios. Dobry pomysł szkoda że ta krótko będzie cieszył wzrok!?

10 10 2019 Olga Tokarczuk laureatką Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za 2018 rok.
Literacka Nagroda Nobla trafiła do pisarza tworzącego w języku polskim po raz piąty. Olga Tokarczuk jest drugą kobietą i pierwszą polską prozaiczką, która została nagrodzona najważniejszym zaszczytem literackim na świecie. Wcześniej, w 1996 roku, Akademia Szwedzka doceniła Wisławę Szymborską. W tym roku Szwedzka Akademia postanowiła przyznać dwie Literackie Nagrody Nobla – za 2018 i 2019 rok – bowiem w ubiegłym roku w związku ze skandalem seksualnym w szeregach Akademii i ujawnieniem przecieków dot. nagród zdecydowano się nie przyznawać wyróżnienia.
Nagrodą za 2018 rok uhonorowana została Olga Tokarczuk, natomiast wyróżnienie za rok 2019 otrzymał Peter Handke – austriacki pisarz i tłumacz.
O przyznaniu jej Literackiego Nobla 2019 Olga Tokarczuk dowiedziała się na autostradzie w Niemczech. Jest tam w trasie promocyjnej.
W telefonicznej rozmowie z „Wyborczą” powiedziała:  – Gdy się dowiedziałam, musiałam się zatrzymać. To jeszcze w ogóle do mnie nie dociera. Bardzo się cieszę także z tego, że nagrodę wraz ze mną otrzymał Peter Handke, które niezwykle cenię. To wspaniale, że Akademia Szwedzka doceniła literaturę z centralnej części Europy. Cieszę się, że jeszcze się trzymamy. Okazuje się, że jednak są tacy co czytają książki Tokarczuk i doceniają ich wartość. Zawstydzony tym faktem minister Gliński postanowił nieco się wybielić i zapewnił na twitterze, że „W związku z nagrodą Pani Tokarczuk minister kultury tym bardziej zobowiązuje się powrócić do niedokończonych wcześniej lektur noblistki ;)”. O niechęci do czytania powieści Tokarczyk przez wicepremiera pisaliśmy w artykule „Gliński: „Próbowałem przeczytać książki Olgi Tokarczuk, nigdy nie dokończyłem”. Głos w twitterowej dyskusji zabrał również Donald Tusk, przemycając do wpisu z gratulacjami dla laureatki noblowskiej nagrody odrobinę złośliwości pod adresem Ministra Kultury. „Pani Olgo, najserdeczniejsze gratulacje! Co za radość i duma! Będę się tym chwalił w Brukseli jako Polak i wierny czytelnik, który przeczytał wszystko, od początku do końca”
Źrodło koduj24.pl
A dlaczego to Matołusz nie otrzymał Nobla, który mu się tak po prostu należał!? Morawiecki to geniusz, który jako jedyny na świecie rozbił młotkiem atom!? I zaraz zrodził się w jego genialnej głowie pomysł na milion aut elektrycznych na polskich drogach. Nie mamy co się martwić prądu do samochodów nie zabraknie, wystarczy kowadło i młotek i już mamy reaktor atomowy!?
Z forum:ŚWIĘTO POLSKIEJ KULTURY !!! A nasz „orzeł dojnej zmiany”, minister od kultury, wicepremier Piotr Gliński w rozmowie z Moniką Olejnik, bez żenady pochwalił się, że nie umiał przebrnąć przez literaturę naszej nowej noblistki. Z dumą przyznał, że zaczynał, ale nie potrafił dokończyć żadnej Jej książki. WSTYD ! Lepiej było milczeć, a nie tak się skompromitować. 
09 10 2019 Smoleńska podkomisja szarlatanów. Jak Macierewicz i spółka wmawiali Polakom zamach.
Podkomisja Antoniego Macierewicza to jedna z najbardziej tajemniczych instytucji państwowych. Nie wiadomo, kto w niej zasiada, czym się zajmuje, jakie eksperymenty przeprowadza, jaki ma budżet i kiedy opublikuje raport, by potwierdzić, że doszło do zamachu. Podkomisja została powołana w 2016 r. To 21 osób znanych w większości z zespołu parlamentarnego, którym Macierewicz kierował w poprzedniej kadencji Sejmu. Dowodzili, że w Smoleńsku doszło do zamachu, rząd Tuska ukrywał okoliczności tragedii, a nawet współpracował niecnie z Rosją. Parówki, puszki i wybuchy. Konferencje podkomisji przeszły do historii badań lotniczych katastrof. Gromadziły naukowców wielu dziedzin, tylko nie od katastrof. Efekt? Ośmieszali badanie przyczyn tragedii.- Nie ma wyników badań zleconych w zagranicznych laboratoriach, nie ma zakończonego śledztwa prokuratorskiego, nie ma raportu podkomisji, nie ma żadnych nowych ustaleń - wyliczał Kierwiński. Dodał, że samej podkomisji też de facto już nie ma. - Przecież ciężko nazwać podkomisją osobę Antoniego Macierewicza, który indywidualnie spotyka się ze świadkami w tej sprawie - powiedział poseł PO. Jedyne co - w jego ocenie - pozostało z działalności tzw. podkomisji smoleńskiej to "gigantyczne rachunki za pracę szarlatanów Antoniego Macierewicza". - Dziś żądamy od pana premiera  Morawieckiego, aby rozliczył się on, jego rząd i sam Antoni Macierewicz z każdej publicznej złotówki, która została wydana na niestworzone teorie pana Macierewicza - powiedział Kierwiński. Poseł Tomczyk zwrócił się z kolei do samego szefa tzw. podkomisji smoleńskiej, by złożył rezygnację z zajmowanej funkcji. - Wzywamy premiera polskiego rządu Mateusza Morawieckiego o to, żeby wpłynął na to, żeby Antoni Macierewicz przestał pełnić tę funkcję. To jest obraza dla wszystkich pilotów, dla wszystkich ludzi nauki, którzy do tej pory zajmowali się wyjaśnianiem przyczyn katastrof, to jest bankructwo czterech lat jeśli chodzi o smoleńskie kłamstwo - dodał poseł PO. Jego zdaniem jedynym "prawdziwym" raportem na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej jest ten, który opracowała Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem b. szefa MSW Jerzego Millera.
Źródło: wyborcz.pl wiadomosci.dziennik.pl
10 kwietnia 2010 roku odcisnął się w psychice Antoniego Macierewicza diabelskim kopytkiem paniki. Tę zdeformowaną racjonalność słychać w jego wypowiedziach o tym zdarzeniu. Tylko Macierewicz był dla Jarosława Kaczyńskiego wielce pomocnym, aby zbudować mit o „bohaterszczyźnie” (a w rzeczywistości: odpowiedzialności za katastrofę) Lecha Kaczyńskiego. Nie dziwi mnie, iż Macierewicz uciekał ze Smoleńska, zachowywał się, jak paranoik: „w pociągu kazał zablokować wszystkie drzwi, pozamykać okna i zaciągnąć zasłony, by uniknąć strzałów snajperów”. 
09 10 2019 „Strach się bać”. Kaczyński zapowiada piętnowanie złych elit.
Umiejętność „pracy pod presją czasu” to jedna z cech bardzo poszukiwanych w czasie rekrutacji nowych pracowników. Również z takim wyzwaniem musiał wczoraj zmierzyć się kandydat na „emerytowanego zbawcę narodu”. „Mam mało czasu, bo jakiś heavy metal nas goni” – stwierdził zwykły poseł na wstępie spotkania, zorganizowanego w Energetycznym Centrum Kultury w Sosnowcu, gdzie wieczorem Jazz Klub Komin zaplanował występ zespołu heavymetalowego. Być może to właśnie praca w stresie i presja czasu sprawiły, że „naczelnik” wzniósł się wczoraj na wyżyny kreatywności. Na pierwszy ogień oczywiście poszły elity. Prezes PiS był łaskaw stwierdzić, że „W niszczeniu polskiej reputacji brały udział polskie elity z poparciem władzy” ale na szczęście „Nowa polska elita władzy nie pracuje już dla naszych wrogów. A ci, którzy pracują są napiętnowani i będą piętnowani dalej”. Nie wiadomo dokładnie co miał na myśli Kaczyński wypowiadając te słowa, ale wyobraźnia podsuwa najczarniejsze scenariusze wraz ze znakowaniem złych elit, na podobieństwo znakowania bydła gorącym żelazem, rodem z amerykańskich westernów. Dalej już było z górki a prezes poruszył swój ulubiony wątek, czyli człowieka który „chciał być dużym misiem w Europie”. To właśnie przez ambicje Donalda Tuska cała zagraniczna polityka była podporządkowana przymilaniu się Unii Europejskiej, a żeby zachować symetrię, pokazywaliśmy miękkie podbrzusze jeszcze większemu misiowi na wschodzie. No ale to już wszystko szczęśliwie przeminęło. Polska armia jest rozbudowywana, a jakby co to są jeszcze przecież w Polsce Amerykanie. Powstał terminal gazowy więc nie będziemy kupować ze Wschodu ropy i gazu po zawyżonych cenach, a jeśli już to po uczciwych… tak jak np. węgiel, który jak często słyszymy „jest gwarantem naszego bezpieczeństwa energetycznego”. Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe stwierdzenia „bez kozery” możemy stwierdzić, że praca w stresie i pod presją czasu wzmaga kreatywność „naczelnika” i spełnia on wszelkie kryteria by zostać „emerytowanym zbawcą narodu”. Cbdu! źródło: wyborcza.pl
Waldemar Kuczyński: „Kaczyński to paranoik władzy, dominacji. Nie ma nikogo takiego w polityce polskiej i europejskiej. Ostatni skończyli się wkrótce po wojnie. To polityczny fenomen zła, za jakąś karę zrodzony nad Wisłą. Postać fascynująca i przerażająca. Zapłacimy za jej narodziny dużą cenę”.

09 10 2019 „Złote myśli” ojca prezydenta Rzeczpospolitej. „Nie smog skraca życie najbardziej, ale brak higieny i profilaktyki”. Ojciec prezydenta Rzeczpospolitej uznał, że i dla niego powinno znaleźć się miejsce w polityce, więc startuje do Senatu. Ma prawo, nikt tego nie neguje, jednak słuchając jego wypowiedzi, można mieć wiele wątpliwości czy rzeczywiście ktoś z takimi poglądami nadaje się na senatora, przedstawiciela narodu, zarządzającego Państwem. Pan Duda, naukowiec, profesor nauk technicznych, wykładowca AGH, wziął udział w debacie kandydatów w Krakowie i zaszokował swoimi wypowiedziami. Metodę in vitro nazwał eksperymentem medycznym i powołując się na art. 39 Konstytucji („nikt nie może być poddany eksperymentom naukowym, w tym medycznym, bez dobrowolnie wyrażonej zgody.”) zapytał, „Gdzie jest zgoda tego człowieka?” czyli jak rozumiem, zgoda komórki jajowej i plemnika na taką metodę ich połączenia. Kiedy poruszono kwestię zanieczyszczenia powietrza, pan profesor ochoczo przejął mikrofon i podzielił się swoją teorią na ten temat. „Nie smog skraca życie najbardziej, ale brak higieny i profilaktyki”. No cóż, takie wypowiedzi nie powinny nikogo zdziwić, bo już wcześniej Duda senior pokazał, jak widzi otaczającą go rzeczywistość. Podczas debaty w TOK FM nie potrafił odnieść się do niejasnych wydatków Polskiej Fundacji Narodowej, za to z przyjemnością skoncentrował się na wyprowadzeniu 260 mld zł z podatku VAT za rządów PO. Jedynym jego pomysłem na promocję Polski za granicą to „takie kartoniki z informacją o tym, czym możemy się pochwalić. Można je umieścić w hotelach czy innych miejscach, gdzie jest dużo cudzoziemców”. Po prostu chapeau bas. Z kolei w wywiadzie dla braci Karnowskich odniósł się do swojej wizji edukacji. „Najważniejszymi przymiotami w szkole powinna być religia, język polski i wychowanie fizyczne. Te przedmioty mają zapewnić rozwój ducha, kultury i zdrowia. W procesie przygotowania człowieka do życia trzeba wprowadzać również literaturę, która naświetla problemy społeczne oraz etykę wyłożoną w sposób systematyczny, czyli studium Pisma św”.
Internauci komentując te „rewelacje” pana profesora współczują studentom takiego wykładowcy i piszą „Prawdą jest, że niedaleko spada jabłko od jabłoni, ale też jaka jabłoń takie jabłka!” czy też „Prawdą jest, że niedaleko spada jabłko od jabłoni, ale też jaka jabłoń takie jabłka!” Jedno jest pewne. Gdyby pan Duda wygłaszał te swoje „złote myśli” u cioci na imieninach, można byłoby uśmiechnąć się z politowaniem, ale on chce je głosić jako polityk, przedstawiciel narodu! Koszmar! Tamara Olszewska. Źródło: natemat.pl
A o takich wybitnych fachowcach mówię: Przyszło cielę do szkoły, później do pracy a krowa poszła z domu. Rodzice, nauczyciele..... bardzo „toto” skrzywdzili bo tylko jak kotka łasić się nauczyli. Znałem takiego co przed każdym egzaminem dwa tematy wykuwał, i zawsze trafił, egzaminy zaliczał bezbłędnie. Przez tyle lat szczęście go nigdy nie opuściło. W pracy też bardzo szybko awansował, ponoć w „czepku” się urodził.

09 10 2019 Kierowca to ma klawe życie. W przerwach między zakupami i sprzątaniem koordynuje dostawy energii!
Krzysztof Ciebiada, kierowca i znajomy przyjaciółki Kaczyńskiego – Janiny Goss jest posłem od czerwca br. Mandat objął po Witoldzie Waszczykowskim, który w tym czasie został posłem do Parlamentu Europejskiego. Ciebiada kandyduje również w najbliższych wyborach z okręgu nr 11, dlatego też reporter Gazety Wyborczej, podając się za zwolennika PiSu postanowił chwilę pokonwersować z posłem i kandydatem w jednym.
 To pan jest szoferem pani Janiny? – pyta znienacka reporter. Ciebiada w pierwszej chwili skonfundowany, po chwili, gdy upewnił się że ma do czynienia ze zwolennikiem Zjednoczonej Prawicy zaczyna opowiadać. Dowiadujemy się, że jest nie tylko kierowcą, ale – jak podaje Wyborcza.pl – także robi jej zakupy, sprząta w mieszkaniu i odprowadza do kina. Mimo to woli, aby nazywać go jej – nomen omen – „prawą ręką”. Ośmielony rozwijającą się konwersacją reporter pyta o wykształcenie, członka rady politycznej PiS i szefa miejskich struktur partii w Pabianicach. „Uśmiechnięty poseł-kandydat zdradza i tę tajemnicę: maturę zrobił trzy lata temu. Jako prawie pięćdziesięciolatkowi łatwo mu nie było, ale musiał się zmobilizować, bo tego wymagała polityka. Na szczęście miał wsparcie rodziny – w nauce matematyki pomagała mu córka.” Rok po maturze został przewodniczącym rady programowej Radia Łódź a w 2016 koordynatorem ds. sprzedaży energii samorządom w łódzkim oddziale Polskiej Grupy Energetycznej „Obrót”. Członkinią zarządu PGE była już od kilku miesięcy Janina Goss. Co ciekawe, „stanowisko koordynatora ds. sprzedaży energii samorządom nie istniało w łódzkim oddziale PGE „Obrót” przed zatrudnieniem Ciebiady, a na pytania „Wyborczej” o to, czym ów koordynator dokładnie się zajmuje, PGE nie odpowiedziało.” Według oświadczenia za rok 2017 Ciebiada zarobił pracując w PGE „Obrót”, 173 tys. zł brutto. Rok później sytuacja finansowa posła uległa kolejnej poprawie bowiem zgodnie z oświadczeniem za rok 2018, łączne wynagrodzenie Ciebiady wyniosło już ponad 203 tys. zł. Uwaga więc kierowcy! Porzućcie swoje Ubery czy inne taksówki i biegnijcie robić matury (o ile ich oczywiście jeszcze nie macie). Spółki skarbu państwa czekają na nowe kadry. Nie przegapcie swojej szansy – rodzą się są nowe elity! - Szambelan... jak to okreslenie pieknie pasuje do ludzi Dojnej Zmiany. Tak się będą rodzić nowe ,,elyty''PiS ..?! Amerykański sen dla wielu, nie wykształcenie czy umiejętności ale właściwe znajomości . Tylko Polski szkoda. źródło: wyborcza.pl 
08 10 2019 Kaczyński „mówi bez ogródek, że do kompletnej bezkarności potrzebuje jeszcze tylko opanować sądy”
„Bez głębokiej reformy sądów w ogóle naprawienie państwa jest bardzo trudne, bo to ostatnia barykada, ostatni szczebel decyzyjny w bardzo wielu sprawach, i to nie tylko takich, które odnoszą się do spraw cywilnych czy karnych, ale także administracyjnych. Więc to ogromna ilość różnych zadań, ogromna kognicja, jak to się mówi w języku prawniczym i tutaj naprawa jest konieczna” – stwierdził Jarosław Kaczyński w Polsat News. – „Mówi bez ogródek, że do kompletnej bezkarności potrzebuje jeszcze tylko opanować sądy. Jak to zrobi, będzie już wolna droga do całkowitego zawłaszczenia mediów i całego narodu” – podsumował jeden z internautów. Kaczyński, uzasadniając swoją tezę, nie zawahał się użyć… Konstytucji! – „Mamy mocną podstawę, art. 180 ustęp 5. Konstytucji daje pełne prawo do przeprowadzania takiej reformy. I my do tego artykułu będziemy nawiązywać i będziemy to prowadzić” – zapowiedział prezes PiS. W art. 180 pkt 5 Konstytucji zapisano: „W razie zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych wolno sędziego przenosić do innego sądu lub w stan spoczynku z pozostawieniem mu pełnego uposażenia”.
„Konstytucyjne krętactwo Kaczyńskiego. Zapowiada: wykorzysta rzekome luki w Konstytucji, by podważyć niezawisłość sędziów. Niczego nie ukrywa. Kaczyński: Po wyborach wrócimy do reformy sądów. „To ostatnia barykada” – skomentował prof. Wojciech Sadurski. – „Niepokoi mnie psychologiczne tło tej jego gadaniny: głęboka niechęć do najmniejszego sprzeciwu i infantylna skłonność do totalnej kontroli, a tego trzeba się bać, bo to kategorie kliniczne” – napisał jezuita Krzysztof Mądel. A Waldemar Kuczyński dodał: – „Kaczyński to paranoik władzy, dominacji. Nie ma nikogo takiego w polityce polskiej i europejskiej. Ostatni skończyli się wkrótce po wojnie. To polityczny fenomen zła, za jakąś karę zrodzony nad Wisłą. Postać fascynująca i przerażająca. Zapłacimy za jej narodziny dużą cenę”. – „A JK wciąż na wojnie, barykady widzi…”; – „Wejdziemy w drugi etap zapaści cywilizacyjnej, pod wodzą anachronicznego wodza narodu o mentalności późnego Gomułki, skrzyżowanego mentalnie ze wczesnym Gierkiem i myślą polityczną XIX wieku. Zamiast IV RP mamy II PRL i zapowiada się jeszcze coś gorszego”; – „Rura” mu zmięknie, kiedy UE uzależni wypłaty od stanu praworządności” – komentowali inni internauci. Źródło: polstanews.pl, Twitter
Z forum: Jesteście przerażeni? Bardzo dobrze! A co robicie, żeby takich przerażonych było więcej? Że pójdziecie zagłosować? To chyba za mało. Ja już parę tygodni temu włączyłem się w akcję ulotkową. Że to nic nie da? A skąd wiecie? Jeżeli Polska pogrąży się w gównie, ja przynajmniej będę mógł powiedzieć z czystym sumieniem, że próbowałem powstrzymać wylewające się zewsząd niebieskie szambo (kolor PiS-u). A Wy? Też będziecie mogli powiedzieć, że na miarę swoich skromnych możliwości próbowaliście powstrzymać nawałę pisowską? Tak, pójście do wyborów jest najważniejsze. Ale zróbcie jeszcze coś, cokolwiek. Dziś jest wtorek, do piątku jeszcze można zrobić bardzo dużo. To mój skromny apel. Chociażby powrzucać do skrzynek na listy trochę ulotek kandydatów – obojętnie, czy KO, PSL-Kukiz’15 czy Zjednoczona Lewica.
Biedroń przypadkowo uratował wczoraj z płonącego auta 2-latka i jego ojca. Przypadek pokazał, że jest odważnym facetem. Życzę wszystkim pisiorom i ich wielbicielom, żeby uratował ich gej. Gwarantuję, że żaden więcej nie będzie szczuł. Życzę wszystkim nienawistnikom Jurka Owsiaka, żeby kiedyś sprzęt zakupiony przez WOŚP uratował im życie albo zdrowie.
PS. Kochani, ratujcie kraj! Pomóżcie, choćby skromnym swoim udziałem, nie tylko w głosowaniu.

08 10 2019 Czyżby panika w szeregach PiS? Tydzień przed wyborami Kaczyński i Morawiecki składają kolejne obietnice.
Najnowsze obietnice złożono w trakcie konferencji prasowej, która odbyła się w siedzibie PiS na ulicy Nowogrodzkiej. „Chcielibyśmy zapowiedzieć wartość – wiarygodność. Zapewniliśmy, że program zostanie zrealizowany, i tak się stało. W ciągu pierwszych stu dni zostaną uchwalone ustawy i programy. Dotyczy to tzw. małego ZUS-u, będzie 13. i 14. emerytura, chodzi też o plan stu obwodnic i dopłaty dla rolników” – rozpoczął swoje przemówienie prezes Jarosław Kaczyński. Głos po nim zabrał Mateusz Morawiecki. „Wszystkim obywatelom, którzy ukończyli 40. rok życia, zapewniamy badania” - mówił konserwatywny polityk. Premier opowiadał też o uldze dla przedsiębiorców, której wprowadzenie przewidziano na 1 stycznia następnego roku.
Nowe zapowiedzi PiS zostały nazwane „piątką na 100 dni”. W ich zakres wchodzi: mały ZUS. 500 dla firm, 13. i 14. emerytura, pakiet kontrolnych badań profilaktycznych, program budowy 100 obwodnic i plan na rzecz równych dopłat dla polskich rolników.
Program rozbudowy obwodnic ma wynieść aż 
20 miliardów złotych. „Pokazaliśmy naszą skuteczność. Pokażemy ją, jeśli wyborcy nam zaufają. Tych pięć punktów niech będzie naszym bardzo mocnym zobowiązaniem i obietnicą na kolejne kwartały. Chcemy zawrzeć pakt z obywatelami. Co cztery lata chcemy taki pakt z Polakami odnawiać. Chcemy, żeby Polska była krajem dobrobytu” – skomentował propozycje Mateusz Morawiecki. PiS – z pewnością – dysponuje wewnętrznymi badaniami na temat wyborczych upodobań Polaków. Czyżby notowania partii rządzącej były coraz gorsze? Obietnice, w końcu, nie wzięły się znikąd i zapewne podyktowane są malejącym poparciem dla „dobrej zmiany”. 13 października może być sporym zaskoczeniem dla Jarosława Kaczyńskiego i jego ekipy. Ale w budżecie nie zapisano na przyszły rok nic z tej ,,piątki"? Aha...To znaczy, że kłamca Morawiecki zrobi to o czym mówił w Sowa&Przyjaciele : po wyborach zacznie wygaszać oczekiwania ciemnego ludu wobec obietnic wyborczych. Biedny ten ciemny lud,jak nie kler to partia ich doi. Źródło: wp.pl 
W tym roku na każdego obywatela przypada po pół świni, a jak komuś mało to może dostać jeszcze po ryju!- Władysław Gomułka.
Nikt ci tyle nie da, ile ja mogę obiecać. Tylko ja mogę Wam dużo więcej obiecać niż kto inny dać!?
Z forum: Zdaje się, że kluczem do wyników wyborów będzie mobilizacja elektoratu. Nie bez znaczenia jest też niespotykany nigdy nawał rozmaitych afer, Jest tego tyle, że nawet niektórzy zadeklarowani wyborcy PiS muszą odczuwać niesmak oglądając prywatę Kuchcińskiego, podejrzenie stręczycielstwa Banasia, hejty grupy „kasta”. To tylko trzy afery z ostatnich paru miesięcy. Jest tego całe mnóstwo – wszystko zamiecione pod dywan. „Kanalie” wykrzyczane przez Kaczyńskiego też zapadły w pamięć. Być może dla wyborcy PiS-u zagłosowanie na któreś z ugrupowań opozycyjnych może być karkołomne, ale pozostanie w domu już chyba nie. Zwróćcie proszę uwagę, że nawet zdecydowanie prawicowi dziennikarze, tacy jak Marcin Makowski czy Łukasz Warzecha zaczynają z niesmakiem odwracać się od „dobrej zmiany”. Także krytyczny wobec opozycji prof. Antoni Dudek z przeciwnika stał się li tylko surowym recenzentem z dużą dozą życzliwości. Po stronie PiS-u pozostał już chyba tylko prof. Waldemar Paruch, ale jest już zdecydowanie nieobiektywny. Z dziennikarzy już mało kto popiera PiS, chyba tylko dziennikarskie szumowiny, takie jak Ziemkiewicz, Sakiewicz czy bracia Karnowscy (ps.bracia Xero). Od Pis-u odwrócił się nawet taki ultrakatolik jak Tomasz Terlikowski. Przy pisiorach naprawdę stoją już prawie same łachudry. Więc kto ma mobilizować elektorat? Kaczyński zakasał rękawy i wziął się do roboty. „Taśmy Neumanna” niewiele już zmienią. My i tak jesteśmy zdeterminowani, żeby pogonić pisowską bandę aferzystów i hochsztaplerów. Może się uda…………. i jasna strona mocy wygra….. 
07 10 2019 Zadziwiające teorie Kaczyńskiego o chrześcijaństwie – „najbardziej życzliwej człowiekowi cywilizacji”
 „Nigdy w dziejach świata nie powstała cywilizacja, która traktowała ludzi tak dobrze, która doprowadziła do równouprawnienia kobiet i mężczyzn, która wprowadziła rozwiązania socjalne i ochronę praw dzieci. To wszystko powstało dzięki chrześcijaństwu” – tokował podczas konwencji w Krośnie Jarosław Kaczyński. Nie omieszkał dodać, że jest ona zagrożona przez opozycję: – „Nasi przeciwnicy zapowiadają rewolucję kulturową, która niszczy najbardziej życzliwą człowiekowi cywilizację – chrześcijaństwo”. Panu prezesowi najwyraźniej „umknęło” kilka historycznych faktów, np. działalność pewnej chrześcijańskiej instytucji śledczo-sądowniczej, zwanej Inkwizycją. W ciągu ponad 600 lat jej funkcjonowania skazano na różne kary kilkaset tysięcy osób, z czego prawdopodobnie kilkanaście tysięcy zostało straconych. Trudno też miłości do bliźniego doszukiwać się w wyprawach krzyżowych, inicjowanych przez papieży. Uczestnicy krucjat, organizowanych w średniowieczu, nieśli śmierć i zatratę nie tylko innowiercom. – „Powiedzcie ludziom spalonym na stosach, że chrześcijaństwo jest najbardziej życzliwe”; – „Jeżeli ktoś niszczy chrześcijaństwo, to nie opozycja, a PiS z Rydzykiem i część kleru, która jest na usługach PiS”; – „PiS realizuje założenia katolicyzmu kulturowego – kto nie z nami, ten na stos” – komentowali słowa Kaczyńskiego internauci.
Na inny aspekt sprawy zwróciła uwagę Alicja Defratyka, autorka projektu ciekaweliczby.pl. – „Ciekawe, czy w PiS wiedzą, że młodzi Polacy stają się coraz mniej religijni i najszybciej na świecie odchodzą od Kościoła – tak wynika z badania Pew Research Center, przeprowadzonego w 108 krajach. Tak się kończy upolitycznianie Kościoła” – skomentowała na Twitterze. Internauci odnosili się do jej wpisu: – „Czy Episkopat też o tym wie? Można naprawić ten szczegół i jeszcze bardziej to przyspieszyć. W tym celu Kościół katolicki musi częściej głosem swoich hierarchów zwracać się do wiernych. Trzymam kciuki!”; – „Jak się przestaje mówić o miłości i Panu Bogu, a zaczyna o polityce, straszeniu innością i szukaniu wrogów, to tak to się kończy. Potwierdzam z dzisiejszej mszy. Ludzi jeszcze sporo, ale młodych jak na lekarstwo”. Źródło: natemat.pl, Twitter
Centrum Idei Ku Demokracji przy Kościele Akademickim Panien Dominikanek w Piotrkowie Trybunalskim między innymi pełni funkcje kulturalne w zakresie kształtowania postaw i propagowania wszelkich wartości związane z demokracją, w tym także dotyczące wolności słowa i myśli. Przecież to aż w oczy kuje a mózg doprowadza do wrzenia. Demokracja w kościele katolickim który jest najbardziej konserwatywną instytucją na świecie, w którym panuje despotyzm i obowiązuje obediencja. Hierarchowie kościelni dawali i dają przykłady jak powinniśmy rozumować wolność słowa i myśli szczególnie w sprawach aborcji, in vitro homoseksualizmu, innych przekonań czy nierówności społecznych. Jedna z doktryn kościelnych nakazuje iść drogą wskazaną przez encykliki papieskie a tych którzy zboczą z tej drogi potępia nawet ekskomunikuje.Według mnie Centrum Idei Ku Demokracji bardziej przypomina Komsomoł lub West Point a może odmianę Centrum Marksizmu i Leninizmu!?
Cytat: Kościół katolicki, zawsze przestrzegał swych wiernych, by umysł swój karmili tylko rzeczami prawdziwemi i dobremi, nie tracąc czasu na czytanie rzeczy złych, i nie narażając się przez to na liczne szkody.......

07 10 2019 Kolejny polityk PiS z „szemraną” przeszłością.
PiS wciąż walczy z „komuną”, piętnuje każdego, kto miał jakiekolwiek bliższe związki z PRL-em, podkreśla krystaliczną przeszłość swoich członków, szuka i śledzi wśród przeciwników politycznych osoby skażone poprzednim ustrojem i święcie wierzy, że w niej tacy ludzie nie mają racji bytu.  Tymczasem wyskakuje nam nieoczekiwanie Dariusz Drelich. Drelich, wojewoda pomorski, który nie ukrywa swojego antykomunizmu i ogromnej niechęci do polityków liberalnych. Swego czasu kręcił się przy Lechu Wałęsie, był działaczem Kongresu Liberalno–Demokratycznego i miał już za sobą próbę startu do Sejmu, wraz z Donaldem Tuskiem. Bardzo broni swojej prywatności, a jego życiorys, opublikowany na stronie urzędu wojewódzkiego liczy raptem trzy zdania. Teraz kandyduje do Senatu, oczywiście z listy PiS. Kilka dni temu skontaktował się z „Gazetą Wyborczą” mieszkaniec Kolbud, rodzinnej gminy Drelicha i zwrócił uwagę na fakt, że w PRL-u pan wojewoda był aktywnym członkiem PRON-u. Przypomnijmy, że PRON został powołany przez Wojciecha Jaruzelskiego, a jego zadaniem były działania propagandowe, pokazujące poparcie społeczeństwa dla władz PRL-u. 23 marca 1987 r. w Gdańsku odbył się II zjazd wojewódzki PRON-u. Z zachowanych materiałów wynika, że jednym z jego uczestników był właśnie Dariusz Drelich, członek zarządu miejskiego Ligi Obrony Kraju oraz członek Rady Miejskiej PRON. Miał on wówczas 19 lat. Wiadomo, że do PRON-u zapisało się wówczas wiele organizacji i nie pytały one swoich członków o zgodę, ale nie można było ot tak, z automatu, zostać członkiem rady Miejskiej PRON i delegatem na zjazd. Drelich musiał więc być w pełni świadomym aktywistą tej organizacji. PRON zakończył swoją działalność w 1989 roku i potem Drelich był już widziany w otoczeniu Lecha Wałęsy. Jak mówi mieszkaniec Kolbud, „W młodym wieku świadomość polityczna może być ograniczona i też każdy ma prawo do zmiany poglądów. Aczkolwiek w tym przypadku mamy osobę, która upatrywała swoich szans na karierę polityczną migrując z jednej opcji do drugiej. Tak radykalna zmiana poglądów politycznych od lewa do prawa zawsze rodzi wątpliwości co do rzeczywistych intencji polityka” i trudno się z nim nie zgodzić. Pan wojewoda ma też w życiorysie jeszcze jedną, niewyjaśnioną kartę. Około 10 lat temu wraz z kolegami próbował reaktywować przedwojenną spółkę, która miała reprywatyzować majątek na Śląsku wart 40 mln zł. Posiadał nawet dwie akcje tej spółki, jednak niewiele z tego wyszło. Ówczesna prokuratura kierowana przez Zbigniewa Ziobrę negatywnie ją zaopiniowała podkreślając podjęcie przez nią bezprawnych działań zmierzających do reprywatyzacji. Pan wojewoda pominął ten fakt w swoim oświadczeniu majątkowym z 2014 roku, gdy został radnym PiS, uznając, że nie wspomniał o pełnionej funkcji w spółce Śląskiego Przemysłu Cynkowego, gdyż „był przekonany, że już jej nie pełni, skoro spółka nie została zarejestrowana”. Przeoczył też tę informację, gdy wypełniał oświadczenie majątkowe już jako wojewoda. Tym razem tłumaczył się, iż nie wpisał w nim akcji ani dochodu ze sprzedaży, bo zagubiły mu się one podczas remontu domu. Na pytania zadane przez dziennikarzy wojewoda konsekwentnie odpowiada milczeniem. No cóż, pan Drelich jest kolejnym przykładem na to, że jego koledzy partyjni szukają zła daleko, choć powinni zacząć od własnych szeregów. Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
Kaczyński Jarosław przyznam, że ten człowiek budzi czasem we mnie coś na kształt współczucia. Zdeklarowany wróg nepotyzmu skazany na Misiewiczów. Zaciekły antykomunista zmuszony, z braku ekonomicznej wiedzy, do gospodarczych i społecznych decyzji rodem z PRL. Szczery wróg PZPR i SB, współpracujący z synami wrażego systemu, bo otaczające go beztalencia nie zapewnią mu realizacji marzenia o nieograniczonej władzy. Właściciel firmy powołanej w celu uratowania Polski, świata i całej ludzkości, do której myślący Polacy się nie garną, dopóki nie rozszerzy działalności. Prometeusz i Syzyf w pakiecie… Smutne.
Najfajniej jest, gdy pisowcy tropią w Koalicji Europejskiej postkomunistów. Towarzysz Piotrowicz bije wtedy brawo, TW Wolfgang klepie się z radości po udach, rozchichotany Kujda turla się po posadzce, a Czabański, Wolski, Król, Jasiński czy Kryże prawie mdleją w spazmach rechotu. 
06 10 2019 Konwencja Lewicy. Liderzy kpią z Kaczyńskiego i elity PiS,
Przez duopol PiS i PO mamy w Polsce polityczny smog, wpuśćmy świeże powietrze, głosujmy na lewicę - apelował w sobotę w Katowicach były prezydent Aleksander Kwaśniewski podczas konwencji wyborczej tej formacji. Szef SLD Włodzimierz Czarzasty ironizował też ze słów Tomasza Sakiewicza, że Jarosław Kaczyński odbierze Nagrodę Nobla. "Pozostaje tylko pytanie - komu?" - żartował. Robert Biedroń pokpiwał natomiast z całej elity PiS. "Ta elita ma swoje nazwiska - to pan (prezes NIK, Marian) Banaś, który prowadzi z gangsterami agencję towarzyską, (b.rzecznik MON, Bartłomiej) Misiewicz - słynny farmaceuta, któremu musieli salutować generałowie, (prezes NBP Adam) Glapiński ze swoimi asystentkami, które w rok zarabiają na mieszkanie"- mówił Biedroń. To pan dyrektor ojciec (Tadeusz) Rydzyk, któremu bezdomni rozdają samochody, to pan (minister sprawiedliwości, PG Zbigniew) Ziobro, który jest uosobieniem dwóch osób - prokuratora i sędziego w jednej osobie, to pan (prezes PiS Jarosław) Kaczyński, który buduje sobie wieżę w centrum Warszawy. To jest nowa elita PiS-u, zapowiadana przez Jarosława Kaczyńskiego" - ironizował. "Musimy z tym skończyć i możemy z tym skończyć 13 października" - apelował Biedroń. " 'Niech żyje bal'- oto motto dzisiejszej władzy, ale my na lewicy mówimy: ludzi dobrej woli jest więcej i ci dobrzy ludzie sprawią, że będzie inaczej, że będzie lepiej" - podkreślił. "Będziemy walczyli, zakończymy ten bal Prawa i Sprawiedliwości, zakończymy tę hucpę" - zapowiedział założyciel Wiosny.
W budżetówce płaca startowa będzie wynosić 3500 zł, zlikwidujemy umowy śmieciowe, przywrócimy pracy dla państwa ten prestiż, na który zasługuje - zapewniał z kolei podczas konwencji Adrian Zandberg. Jego zdaniem państwo dobrobytu powinno uczciwie płacić pracownikom. Podkreślił, że lewica będzie "bronić budżetówki jak niepodległości polskiej". W swoim wystąpieniu zaznaczył, że lewica "będzie zdecydowanie więcej wydawać na publiczną ochronę zdrowia i na publiczne szkoły". "Polski nie stać na to, by dalej zaciskać pasa na usługach publicznych" - dodał. "Lewica chce walczyć o wyższe płace dla nauczycielek, pielęgniarek, pracowników społecznych, dla wszystkich tych, których praca buduje polskie państwo" - podkreślił Zandberg. Wspominał o ludziach, którzy są rozczarowani ofertą PiS, ale nie chcą też popierać Koalicji Obywatelskiej, bo "boją się, że wróci to, co było". "Nie muszą wybierać miedzy socjalem a demokracją, bo jest lewica! Lewica to i chleb, i wolność" - przekonywał.
Szef SLD Włodzimierz Czarzasty kreśląc stosunek lewicy do przeszłości ocenił, że Polska to taki dziwny kraj, gdzie bardziej świętuje się rozpoczęcie wojny, a nie jej zakończenie. Wspominał dokonania powojennej Polski: odbudowę 45 proc. substancji mieszkaniowej, likwidację analfabetyzmu, elektryfikację, budowę szpitali, szkół, osiedli. "Zapomniano o tym, że Polska Ludowa była legalnym państwem, członkiem ONZ, a w wyniku działań zdrady naszych sojuszników z Ameryki i Anglików była w strefie wpływów radzieckich" - wskazał. Zwrócił też uwagę na rolę lewicy w okrągłym stole czy pracach nad konstytucją RP. "Polska lewica to konsensus" - podkreślił. Słowa skierował też do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego: "Polska nie powstała 4 lata temu. (...) Nie zakłamie pan historii i nie umniejszy pan roli polskiej lewicy" - powiedział. Ironizował też ze słów Tomasza Sakiewicza, że Jarosław Kaczyński odbierze Nagrodę Nobla. "Pozostaje tylko pytanie - komu?" - żartował. Źródło: fakty.interia.pl
Z forum: Myślę, że nie da się spotkać choćby jednego człowieka, który byłby w stanie wymienić i opisać wszystkie afery PiS. Jest ich tak dużo, a PiS generuje następne, że najwyższy czas zacząć je katalogować. Mamy niby: demokrację, trójpodział władzy, Prezydenta RP ..., ale realne przekręty, nadużycia, afery. Cały PiS. Całe szczęście, że już wkrótce PiS zostanie zdelegalizowany, czyli przestanie istnieć. "
05 10 2019 Wojciechowski dobrze wypadł… z Komisji.
Janusz Wojciechowski prawdopodobnie nie ma już żadnych szans na objęcie funkcji komisarza ds. rolnictwa UE. Jak widać minęły czasy, kiedy mogliśmy być dumni z polskich komisarzy. Danuta Hübner, Janusz Lewandowski czy Elżbieta Bieńkowska dostawali kluczowe teki, dobrze sobie radzili i w ten sposób przynosili chlubę Polsce. Bez zbytniej przesady, teki dostali za zasługi dla międzynarodowych instytucji finansowych!?
Beata Mazurek: PAP: Muller: Podtrzymujemy kandydaturę Wojciechowskiego na komisarza. Liczymy na to, że w przyszłym tygodniu zostanie ona zaakceptowana. W mojej ocenie Wojciechowski podczas przesłuchania w PE wypadł dobrze.
Hanna: Nawet bardzo dobrze. Sala wybuchała śmiechem podczas przesłuchania.
Niestety kandydat PiS poległ na przesłuchaniu w Parlamencie Europejskim. Pogrążył się sam, bo „politycznego spisku” liberalnej lewicy przeciwko niemu nie było. Jak ocenił były premier Włodzimierz Cimoszewicz w „Kropce nad i” – „Janusz Wojciechowski podczas przesłuchania przed Parlamentem Europejskim wypadł fatalnie. To było, okazuje się, wielkie zaskoczenie dla wielu posłów z tej komisji. Wielu zagranicznych posłów zna go z pracy i z zaciekawieniem, ale pozytywnym, oczekiwano tego przesłuchania – mówił. – Ci ludzie byli zdumieni, że Wojciechowski nie ma nic do powiedzenia poza ogólnikami. Popełnił poważny błąd, że nie mówił po polsku, bo angielski nie jest jego silną stroną – dodał. Problem w tym, że ośmieszył nie tylko siebie i partię, która go wystawiła, ale także Polskę.  Jak widać wstawanie z kolan nie sprzyja sukcesom. PiS jednak lubi iść w zaparte i mimo iż Wojciechowski raczej nie ma już żadnych szans, bo źle wypadł podczas pierwszego przesłuchania, to rzecznik rządu Piotr Müller, twierdzi, że – „Cały czas podtrzymujemy kandydaturę Janusza Wojciechowskiego i liczymy, że w przyszłym tygodniu zostanie zaakceptowana”.  Jednak w PiSie czeka w kolejce dwóch kandydatów, którzy mogliby zastąpić Wojciechowskiego. Wśród rezerwowych wymieniany jest europoseł Adam Bielan, no i podobno rozważany jest również minister Jerzy Kwieciński. Źródło koduj24.pl
Walczyli do upadłego o Szydło i niczego się nie nauczyli!? UE powierza wysokie stanowiska tym co wiedzą co to znaczy przyzwoitość i uczciwość, niestety bardzo wielu polskich politykierów zapomnieli co te słowa znaczą!?
Ekspert od rolnictwa i zdrowego żywienia takiego wiersza spłodził!?
Ten, kto jada polski szczaw
I zakąsza mirabelką
Ten przepłynie Wisłę wpław
Taką moc ma w sobie wielką!
I przepłynie Amazonkę
I zdobędzie Himalaje
Kto na polską pójdzie łąkę
i się zdrowo szczawiu naje
Więc zachęcam czytelnika
Żeby zamiast innych straw
Od maja do października
Jadł wyłącznie polski szczaw
Ale groźna jest przesada
(Tak jak z rymem częstochowskim)
Kto za dużo szczawiu jada
Może zostać Niesiołowskim
Z forum: Jeśli chodzi o rolnictwo to wojciechowski nadaje się tylko do deptania kapusty. Ciężki jest to sobie poradzi. Ale nie w Brukseli. W Królowym Moście sam komendant deptał to i niedoszły komisarz może.

05 10 2019 „Rząd PiS realizuje swoje obietnice w dużej części za pieniądze samorządów”
O tym, jak rząd PiS niszczy wspólnoty lokalne mówili w Gdańsku prezydent tego miasta Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Sopotu Jacek Karnowski oraz prezydent Warszawy. Rafał Trzaskowski powiedział, że rząd realizuje swoje obietnice w dużej części za pieniądze samorządów. – „Wszystkie zmiany w PIT samą Warszawę będą kosztowały 810 milionów złotych rocznie. Jeśli dodamy do tego kwestie przekształcenia prawa użytkowania wieczystego, większe „janosikowe”, koszty związane z edukacją – w przypadku Warszawy wynoszą one 450 milionów złotych więcej – to okazuje się, że 1,5 miliarda zł mają wynosić mniej wpływy roczne do budżetu miasta stołecznego miasta Warszawy. Takie są skutki przerzucania kosztów obietnic wyborczych na barki samorządów oraz nietrafionych reform takich jak reforma edukacji” – stwierdził Trzaskowski. Według prezydenta stolicy, może to spowodować opóźnienie niektórych inwestycji lub rezygnacja z nich. Zdaniem prezydenta Warszawy, dojdzie do zamrożenia lub ograniczenia wydatków na takie dziedziny życia, jak kultura czy sport. – „Do tego próbuje doprowadzić rząd, aby za wszystkie obietnice wyborcze zapłacili mieszkańcy mniejszych, średnich i większych miast. Jeżeli wybory wygra PiS, to, niestety, rachunek za wszystkie reformy, które są wprowadzane, w dużej części zostanie wystawiony mieszkańcom miast” – powiedział Trzaskowski. Prezydent Sopotu uważa, że rząd PiS chce zlikwidować zasadę subsydiarności i pomocniczości. – „Czyli odebrać środki finansowe wspólnotom lokalnym, żeby potem łaskawie rozdawać nasze pieniądze – mieszkańców Sopotu, Warszawy, Pucka czy Gdańska – w sposób uznaniowy, budując państwo partyjne. To wszystko ma polegać na tym, żeby wspólnoty lokalne, mieszkańcy nie mogli decydować o tym, na co wydadzą swoje pieniądze – tylko będzie decydowała Warszawa, na Nowogrodzkiej” – stwierdził Jacek Karnowski. Powołał się na dane Związku Miast Polskich, z których wynika, że 865 gmin nie ma dziś nadwyżki budżetowej. – „Następne ponad 700 gmin nie jest w stanie mieć większej nadwyżki niż milion złotych. To znaczy, że nie mogą zaciągnąć żadnego kredytu np. na zrealizowanie środków unijnych. Czyli mamy bardzo ciężką sytuację w 1600 gminach w Polsce – to jest naprawdę olbrzymia skala” – powiedział prezydent Sopotu. Prezydent Gdańska mówiła o budownictwie mieszkaniowym. – „W Gdańsku od 2014 r. pozyskaliśmy w różny sposób 1138 mieszkań. Program na kolejne pięć lat to 1200 nowych mieszkań. A co na to rząd? Rząd ogłosił hucznie Mieszkanie Plus. I ile w ramach całej Rzeczpospolitej Polskiej, 38-milionowego państwa, udało się wybudować mieszkań w ramach Mieszkanie Plus? 867 – to nie są dane wymyślone przeze mnie, to jest zrzut ze strony internetowej tego programu” – podkreśliła Aleksandra Dulkiewicz. Jak zaznaczyła, wynika z tego, iż miasto Gdańsk z o wiele mniejszym budżetem jest w stanie „wybudować więcej mieszkań niż w całej Rzeczpospolitej za rządów Prawa i Sprawiedliwości”.
Źródło: wyborcza.pl koduj24.pl
„Wybrańcy narodu”, zamiast współdziałać we wspólnej sprawie do czego zostali powołani, kłócą się o duperele, podstawiają wzajemnie nogi, wyrywają co intratniejsze posady, jednym słowem wolnoamerykanka, jak to między jaskiniowcami. Najgorsze jest jednak to iż tzw. elita polityczna jest praktycznie nieusuwalna a system demokratyczny z jej udziałem jest antydemokratyczny. A na świecie już powiadają iż Polska to raj dla wszelkiej maści nieudaczników i hochsztaplerów. 
04 10 2019 Brejza: „Min. Zdrowia zataja informacje o masowym likwidowaniu miejsc w szpitalach”.
Krzysztof Brejza (KO) zapytał Ministerstwo Zdrowia o łóżka w szpitalach, które masowo znikają z oddziałów. Jak się okazuje, odpowiedź dostanie najprawdopodobniej, dopiero po najbliższych wyborach parlamentarnych. Służba zdrowia jest jednym z najgorętszych tematów tegorocznej kampanii wyborczej. Politycy KO poświęcają temu zagadnieniu naprawdę dużo uwagi i przedstawiają wiele propozycji, które mają usprawnić poziom polskiej medycyny i lecznictwa. PiS – zdaniem opozycji – totalnie zlekceważył problemy pacjentów i pracowników służby zdrowia. Opozycja zarzuca PiS-owi to, że zataja prawdziwą sytuację w służbie zdrowia. We wrześniu br. rząd odmówił opublikowania danych nt stanu zadłużenia szpitali. Rządzący chcą najprawdopodobniej przedłużyć termin ich przedstawienia na okres powyborczy. Spór pomiędzy PiS-em a opozycją odżył w chwili, gdy Krzysztof Brejza zapytał Ministerstwo Zdrowia o dane na temat „ogólnej liczby pacjentów i łóżek”. „Ujawniam, że w poszczególnych regionach znikają TYSIĄCE miejsc w szpitalach. Dostałem odpowiedź z Ministerstwa Zdrowia – odmawia udostępnienia liczb znikających łóżek w całej Polsce „ze względu na skalę zakresu danych”. Resort odpowie po wyborach do 15 października” – napisał na swoim Twitterze poseł, dołączając do niego zdjęcie skanu wiadomości, którą otrzymał od pracowników ministerstwa.To nie był jedyny post zamieszczony przez polityka. „Min. Zdrowia zataja informacje o masowym likwidowaniu miejsc w szpitalach, a otrzymałem bez problemu odpowiedzi z poszczególnych województw” – napisał w kolejnym poseł Brejza. Przedstawiciel KO przedstawił ponadto statystyki, które otrzymał od poszczególnych wojewodów. Jak się okazuje, w samym tylko 2019 r. zlikwidowano 900 miejsc na Lubelszczyźnie, 653 na Opolszczyźnie i 1633 na Dolnym Śląsku. Wiele wskazuje na to, że o służbie zdrowia będzie głośno przez jeszcze kilka najbliższych tygodni. Czy po wyborach rządzący powrócą do wcześniejszych praktyk i dalej będą lekceważyć potrzeby Polaków? Źródło: gazeta.pl
Ci z PO zapomnieli co wyrabiała z publiczną służbą zdrowia Kopacz!? Ciekawe co powiedzą lekarze jak pozamykają publiczne placówki zdrowia!? W prywatnym gabinecie nie wykona się specjalistycznych badań, zabiegu, nie przeprowadzi się operacji!? Kolejki to bajka dla biednych pacjentów, których nie jest stać na wizytę w prywatnym gabinecie lekarskim ordynatora, jego zastępców, lekarza specjalisty!?
W ciągu ostatnich dwóch tygodni byłem zmuszony skorzystać z pomocy szpitala i SOR- u, i powiem jestem zaskoczony szybką i fachową pomocą jaka i udzielono!? Butapren korzysta z klinik rządowym, a jak go leczą to widać po jego buźce przepięknej!!!
Z forum: „Czy po wyborach rządzący powrócą do wcześniejszych praktyk i dalej będą lekceważyć potrzeby Polaków?”. Przecież dla rządzących i przedstawicieli kościoła medycyna to wymysł szatana! Jak to powiedział któryś z biskupów: „Przecież za czasów Jezusa medycyna nie istniała! To szatan wszystko wymyślił i kusi ludzi! Biblia nie wspomina o żadnym leczeniu, o żadnej medycynie! Jak komuś coś dolega to niech się pomodli – jak Bóg zechce to uzdrowi, a jak nie to trudno!”. No to zgodnie z naukami kościelnych hierarchów rząd likwiduje szpitalne łóżka i ogłasza sukces skrócenia kolejek do lekarzy. Jedna z PiS-owskich posłanek o lekarzach wypowiedziała się, żeby „sobie wyjechali, bo są niepotrzebni, Polska i tak ma ich stanowczo za dużo”. Sami hierarchowie kościelni i rządzący mają wręcz królewską opiekę medyczną, bo „im się należy”, a Polacy niech umierają. Im szybciej emeryt umrze, tym mniejsze obciążenia z budżetu na jego emeryturę, leki i inne dodatki. I niech się nie waży żądać darmowych leków i opieki medycznej – na kolana do kościoła się modlić.

04 10 2019 Zybertowicz twierdzi, że jeśli Polacy zagłosują na opozycję, to znaczy, że zwariowali.
„Przewiduję, że gdyby zdarzyło się jakieś nieszczęście i wielu Polaków by zwariowało i oddało głos na dzisiejszą opozycję, to byśmy zobaczyli, jak demony antyPiS-u, hodowane przez ostatnie lata, spowodują falę zemsty” – tak o wyborcach opozycji wypowiedział się prezydencki doradca Andrzej Zybertowicz w Polsat News. Poza tym – jak stwierdził – „pojawią się pomysły reformatorskie”. Na tym nie poprzestał i brnął dalej. Według Zybertowicza, innym efektem zwycięstwa opozycji byłaby uległość Polski wobec innych państw UE i wielkich korporacji. – „Za wsparcie, jakie opozycja otrzymywała od niektórych podmiotów międzynarodowych, trzeba byłoby się odwdzięczyć uległością” – powiedział doradca Dudy. - „Partia, która nie ma nic na sumieniu, nie ma podstaw, by obawiać się fali zemsty. Ludzie PiS o tym mówią, bo wiedzą, że za swe czyny odpowiedzą - przed rzetelną i niezawisłą prokuraturą.
W skrócie: cierpnie wam skóra, bo wiecie, że prawo i sprawiedliwość w końcu was dopadnie.”
; – „Sprowadzili większość społeczeństwa do gorszego sortu, zdradzieckich mord, komunistów i złodziei… a pan Zybertowicz będzie opowiadał o demonach antyPiS”; – „Dlaczego Prof. Zybertowicz mierzy wszystkich swoją miarą?”; – „Panie Zybertowicz: niewinni nie mają się czego obawiać!” – komentowali internauci. Do słów doradcy Dudy odnieśli się też dziennikarze. – „Prof. Zybertowicz uważa, że jeśli Polacy zagłosują na opozycję to znaczy, że zwariowali. Ale tak, super się potem słucha polityków i dziennikarzy związanych z PiS, jak to elity pogardzają zwykłymi ludźmi :)” – napisał Janusz Schwertner z onet.pl. – „Ruszył właśnie koronny program końcówki kadencji rządów PiS, czyli Pogarda+” – to wpis Macieja Bąka z Radia Zet. Nie po raz pierwszy doradca Dudy szokuje swoimi wypowiedziami. - „Czy wyzywanie przeciwników politycznych od osób trących zmysły to już dehumanizacja? Kolejna sprawa, to stygmatyzowanie osób chorych, co nie powinno mieć miejsca. Wypowiedź pana profesora uważam za karygodną.” Źródło: polsatnews.pl, Twitter
Żaden z dotychczasowych rządów w ostatnich 30 latach nie miał tak komfortowej sytuacji do przeprowadzenia niezbędnych reform. Po pierwsze Polacy oddali wszystkie najważniejsze władze jednej partii. Świadczyć to może albo o niesamowitej wnikliwości, intuicji Polaków – albo o totalnej głupocie i braku elementarnej wiedzy na temat tego na czym polega władza i demokracja. Po drugie rząd uzyskał bardzo duży wyraz społecznego zaufania. Wydawało się, że po zwycięskich wyborach nic już nie stoi na przeszkodzie aby rozpocząć tak konieczną i niezbędną wręcz dla trwałości struktur państwa reformę. Tymczasem państwo jest w stanie krytycznym, służby dyplomatyczne uległy wręcz samounicestwieniu, wojsko jest w stanie agonalnym, służby specjalne nie wiadomo dla kogo pracują. Zamiast koniecznych i oczekiwanych wręcz reform rząd wypiął się na społeczeństwo a zwłaszcza na swoich wyborców pokazując centralnie i dosadnie miejsce gdzie ich ma. Także i tym razem ważniejsze okazało się koryto. Dzisiaj możemy uznać za pewnik, że przez najbliższą dekadę jedyną pewną rzeczą w polskich finansach będą kolejne podwyżki podatków. Przykre jest to, że z powodu świadomego zaniechania reform strukturalnych przez rząd coraz to większe obciążenia fiskalne przyczynią się jedynie do utrwalenia status quo obecnego systemu.
Z forum: Panie Zybertowicz, proszę się nie troszczyć o stan psychiczny Polaków, którzy nie zagłosują na pańskie „koryto” lecz zatroszczyć się o swoje zdrowie. Pana wypowiedzi obrażają miliony Polaków, dlatego myślę , że po wyborach przestanie być taki medialny, co będzie korzystne dla wszystkich.
Moja teoria o piciu z PIS-uaru wciąż znajduje potwierdzenie. Póki co, nie wiem, czy uszkodzenia mózgu spowodowane piciem owego nektaru są trwałe, czy jest może jakieś lekarstwo na to. O tym będziemy się mogli przekonać, kiedy odsuniemy pisiorów od władzy. Jedno nie ulega wątpliwości, rekonwalescencja będzie trwała bardzo długo.
Jestem wariatem i nie zagłosuję na PiS! I dobrze mi z tym. Wolę być lewakiem, liberałem i wariatem niż zagłosować na partię która jest antydemokratyczna, antyeuropejska, która sposób sprawowania władzy zapożyczyła z Węgier, Białorusi, Rosji i Turcji a nie rozwiniętych państw zachodniej Europy.I nie wzrusz mnie nawet to że podobno grzeszę nie głosując na PiS co ogłosili niedawno w KK. I nie mam z tym żadnego problemu, że jestem „wariatem i grzesznikiem”. 
03 10 2019 Kaczyński chciałby, żeby Mateusz Morawiecki był jak… Cyrankiewicz.
 „Mam nadzieję, że Mateusz Morawiecki będzie premierem przez wiele lat. Może pobije nawet Józefa Cyrankiewicza” – powiedział Jarosław Kaczyński w Telewizji Trwam. Cyrankiewicz był PRL-owskim premierem w latach 1947–1952 i 1954–1970. – „W przywiązaniu do demokracji już pobił” – skomentował Radosław Sikorski. Cyrankiewicz niechlubnie zapisał się w pamięci Polaków. W czerwcu 1956 r. nakazał brutalnie stłumić protest robotników w Poznaniu. To wtedy wygłosił te haniebne słowa: – „Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie w interesie klasy robotniczej, w interesie chłopstwa pracującego i inteligencji, w interesie walki o podwyższenie stopy życiowej ludności, w interesie dalszej demokratyzacji naszego życia, w interesie naszej ojczyzny”. A podczas protestów robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. Cyrankiewicz zaakceptował decyzję Gomułki o strzelaniu do robotników.
– „Skoro towarzysz Cyrankiewicz odgrażał się, że odetnie rękę podniesioną na władzę, to jak zamierza pobić go PMM? Zagrozi odcięciem obu?”; – „To się prezesina wygadał wreszcie, co mu chodzi po główce i jakie ma piękne wzorce. Mateusz – Cyrankiewicz, on sam jako nowe wcielenie Gomułki, Zbyszek za Moczara, Jacek za Urbana, do pełni szczęścia byłoby mieć własny Watykan w Toruniu”; – „Cyrankiewicz to premier dzieciństwa Kaczyńskiego. On mile wspomina te czasy i stara się nas do nich cofnąć” – komentowali wypowiedź Kaczyńskiego internauci. Kalina Błażejowska z „Tygodnika Powszechnego” zwróciła uwagę na jeszcze jeden szczegół wizyty prezesa w medium Rydzyka: – „Różne rzeczy można mówić o Tv TRWAM, ale na pewno nie to, że prowadzący przerywają rozmówcom. Taki np. dr Jarosław Kaczyński na pierwsze pytanie odpowiadał 10 minut 40 sekund”… Niewątpliwie z jedną z wypowiedzi przyjdzie się… zgodzić z Kaczyńskim. Prezes PiS stwierdził, że wybór między Prawem i Sprawiedliwością a opozycją to „jak wybór między dwoma światami.  Źródło: Twitter koduj24.pl
Pamiętam czasy kiedy w każdej, instytucji, fabryce, klasie wisiały ołtarzyki, wszechobecne portrety Gomułki, premiera Józefa Cyrankiewicza i przewodniczącego Rady Państwa - najpierw Aleksandra Zawadzkiego, potem Edwarda Ochaba, a jeszcze później Mariana Spychalskiego. Jak my wtedy głaskaliśmy te portrety naszych ukochanych przywódców, obowiązkiem zaś każdego dyżurnego było nieustane czuwanie by muchy nie obsrały tak zacnych drogich naszemu sercu ojców narodu. Zastanawiam się , kto dziś będzie wyżej wisiał Lech czy Jarosław bo po lewicy pewnikiem Antoni zawiśnie. Być może będzie to ołtarzyk Jarosława, pod nim po prawicy Matołuszek, a po lewicy Endriu zawiśnie.
Z forum: Jak może Kaczyński, Morawieckiego porównywać z Cyrankiewiczem, skoro Cyrankiewicz to był salonowy babiarz a on, w tych sprawach, niedojda? Od tamtego biło ciepło (bo takie wianuszki miał koło siebie) a ten – zimna ryba. Też będzie się golił na łyso? Też będzie trzymać z komunistami? Stanie przeciw robotnikom i studentom? Też będzie, jak tamten, pleść: „Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie”? Jak chce to przebić? Wieszaniem na krzyżu? Bo, żeby móc porównać siłę przebicia, trzeba robić coś podobnego… A,nie? I pytanko: a Kaczyński myśli, że będzie jeszcze kimś? A po nim, to kto będzie nim? A będzie jeszcze ktoś z nich?

03 10 2019 Trzaskowski przypomina słowa Kaczyńskiego z 2014 r. o „przebudowie polskich elit”… na wzór Turcji.
Rafał Trzaskowski na swoim profilu na Facebooku odniósł się do niedawnych zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o tworzeniu „nowej, innej elity”. – „Prezes Kaczyński wyjawił swoje intencje już w 2014 roku. Warto je przypomnieć. W wywiadzie dla portalu wPolityce Prezes mówił: „Trzeba czynić wszystko, by Polska była tym, czym jest dziś Turcja (…), ale wymaga to najpierw wymiany władzy, a potem przebudowy polskich elit” – napisał prezydent Warszawy. Podkreślił, że największym sukcesem polskiej demokracji był fakt, że w naszym kraju – w przeciwieństwie do innych krajów regionu – nie powstał system oligarchiczny. – „Kaczyński nam [teraz] taką oligarchię buduje. Swoją oligarchię partyjną. Biada każdemu, kto nowej elicie wejdzie w drogę. Czy szykuje nam się więc autorytarny system ograniczający demokrację, zwalczający samorządy wszystkimi dostępnymi środkami, pod byle pretekstem prześladujący swoich przeciwników? Kraj, który pod rządami Erdogana, zwalczając dziedzictwo Ataturka, zmierza w kierunku państwa wyznaniowego, a swych wrogów tropi nawet za granicą?” – pyta Trzaskowski. Wyliczył sytuacje, w których obywatel może „zderzyć” się z tworzonymi przez prezesa PiS elitami. – „Nie spodoba Ci się sąsiedztwo hotelu na godziny w budynku wynajmowanym przez członka nowej elity? Zachowanie w dyskotece asystenta Pana ministra? Padniesz ofiarą stłuczki gnającego po drodze przedstawiciela nowej elity ministerialnej? Twój biznes wejdzie w konflikt z biznesem nowego pisowskiego oligarchy? A może ktoś czyha na Twoje stanowisko? Może wreszcie będziesz chciał coś skrytykować, napisać, przeciwstawić się, zorganizować marsz? Wtedy hejterska maszyna, a wraz z nią służby skarbowe albo Centralne Biuro Ochrony Interesów Nowej Elity się za Ciebie wezmą – wywleką zastrzeżone informacje na Twój temat, poszukają brudów, może nawet coś spreparują. Albo oskarżą Cię o szykowanie puczu – w końcu jak Turcja, to Turcja” – napisał prezydent Warszawy.
– „Wydaje Ci się, że to Ciebie nie dotyczy? A skąd wiesz, kiedy nastąpisz na odcisk członkowi nowej elity. A te elity są bezwzględne i część z nich jest na ty z Panami ze złotymi sygnetami na palcach. Obyśmy się nigdy nie dowiedzieli, jak skończy się ten program budowy nowej elity” – stwierdził Trzaskowski. Swój wpis zakończył jednak dobrą informacją: – „Turcja Turcją, a jednak ani Stambuł, ani Ankara się nie poddają”. Przypomnijmy, że w tym roku partia Sprawiedliwości i Rozwoju prezydenta Turcji Erdogana po 25 latach przegrała lokalne wybory w stolicy państwa Ankarze. Opozycja wygrała także wybory na burmistrza Stambułu.  Źródło: Facebook koduj24.pl
Z forum: Tak, jak w Turcji ludzie wyrzucani są z pracy dyscyplinarnie za poglądy polityczne i religijne, tak to samo będzie w Polsce. Odbieranie firm i majątków z powodów politycznych także nas czeka – jak w Turcji. Bo przecież tylko ludzie powiązani z PiS i Kaczyńskim będą mieli prawo posiadania majątku i firm – reszta to mają być „zapier….. za miskę ryżu” niewolnicy nowej władzy i jej „elyty”. Niewolnicy, którym będą odmawiane nawet podstawowe prawa człowieka (jak np. homoseksualistom, czy ateistom lub wyznawcom innych wyznań). Do czego coś takiego prowadziło to doskonale znamy z historii niewolnictwa w USA, czy z obozów pracy w sowieckiej Rosji i faszystowskich Niemczech. 
01 10 2019 Ziemkiewicz do Trzaskowskiego: oddaj złodzieju dzieciom ich 500+. Będzie proces.
Prezydent stolicy poinformował, że – z winy rządu – 500+ nie jest wypłacane na czas. Do sprawy odniósł się publicysta Ziemkiewicz, który nazwał Trzaskowskiego „złodziejem” i wezwał go, aby ten „oddał dzieciom 500+”. Liberalny polityk zaalarmował, że pieniądze na „500+” przekazywane są samorządom na ostatnią chwilę. Prezydent zauważył również, że przeznaczane środki są za małe i rząd powinien przeznaczać na ten cel większe sumy.
„Pieniądze za wrzesień zostały przekazane w ostatniej chwili (…). Nie rozumiem, dlaczego nie można było przekazać pieniędzy na cały rok. Dalej nie ma pieniędzy na październik, listopad i grudzień. W momencie, kiedy te pieniądze się pojawią, natychmiast je wypłacamy, tylko problem jest taki, że te pieniądze powinny być przekazywane znacznie wcześniej” – stwierdził Trzaskowski. Na opinię Trzaskowskiego zareagował R. Ziemkiewicz. „Sądzę, że uczeń prof Geremka wie doskonale, iż stosując taką frazę w istocie napisał: nie był bohaterem, choć wielu się tak wydawało – i że nie zrobił tego niechcący. Cóż, pies cię trącał, @trzaskowski_ BTW: oddaj złodzieju dzieciom ich 500+” – napisał na swoim Twitterze prawicowiec. Prezydent Warszawy poruszył ten temat w „Rozmowie Piaseckiego” w TVN 24. Trzaskowski nie zamierza odpuścić Ziemkiewiczowi i zapowiada proces przeciwko dziennikarzowi. Trzaskowski obiecał również, że postara się o wypłacenie „500+” na czas i „staje na głowie”, aby udało się to zrobić. Prezydent Trzaskowski poruszył również wątek ostatniej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który winą za opóźnienia z realizacją „500+” obarcza administrację stolicy.  „Wszystkie pieniądze, które są potrzebne na to, by 500 plus było w Warszawie wypłacane, zostały przekazane władzom miasta. Ostatnia transza 26 września. Nie ma żadnych przeszkód, jest tylko polityka” – stwierdził prezes Prawa i Sprawiedliwości. Prezydent przyznał, że oczekuje oficjalnej odpowiedzi od rządu. Źródło: gazeta.pl
Z forum: To oczywiste że władze centralne sabotują administracyjne tych prezydentów co są z innej opcji politycznej by później zwalić winę na nich za opóźnienia w wypłatach po prostu Ioseb Besarionis dze Jughashvili (ojciec Stalina) wiecznie żywy.

01 10 2019 Resort Ziobry musi przeprosić sędzię Koskę- Janusz za naruszenie jej dóbr osobistych.
Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł, że Ministerstwo Sprawiedliwości kierowane przez Zbigniewa Ziobrę musi przeprosić sędzię Justynę Koskę-Janusz za naruszenie jej dóbr osobistych. Chodzi o komunikat opublikowany trzy lata temu na stronie resortu, dotyczący właśnie sędzi. Napisano w nim m.in, że Koska-Janusz w jednej ze spraw wykazała się „wyjątkową nieudolnością”. W związku z tym Ziobro nie przedłużył sędzi delegacji do Sądu Okręgowego w Warszawie. Dodajmy, że w przeszłości sędzia Koska-Janusz orzekała w sprawie Zbigniewa Ziobry, gdy ten oskarżał Jaromira Netzla o zniesławienie i przyznała rację Netzlowi. Chodziło o słowa Netzla przed sejmową komisją śledczą, badającą aferę gruntową z 2007 r., gdy b. szef PZU powiedział, że jego ówczesne rozmowy telefoniczne z ministrem zaginęły, bo „Ziobro, wówczas prokurator generalny, o to zadbał”. Podczas jednej z rozpraw sędzia Koska-Janusz nałożyła też na Ziobrę 2 tys. zł grzywny za spóźnienie. W marcu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że minister sprawiedliwości naruszył dobra osobiste sędzi. Nakazał mu przeprosiny i usunięcie ze strony ministerstwa oświadczenia o cofnięciu delegacji. Resort Ziobry odwołał się od tego wyroku.
- Brawo pani sędzia. Politycy muszą się nauczyć odpowiadać za słowa i czyny. Nie wszystko im publicznie wolno, bo zdobyli mandat. - Napisała internautka. Dziś sędzia Sądu Apelacyjnego Marzanna Góral podkreśliła, że sąd I instancji prawidłowo dokonał analizy komunikatu ministerstwa i słusznie uznał, iż narusza on dobra osobiste sędzi Koski-Janusz. – „Bez wątpienia nie sposób nie dostrzegać, że łącznie cała wypowiedź stawia powódkę jednoznacznie w złym świetle i ma charakter dyskredytujący. Ujemne oceny muszą mieć oparcie w faktach, to nie była rzetelna krytyka. Przepisy prawa nie przewidują kompetencji ministra sprawiedliwość do publicznej krytyki pracy sędziego, a tym bardziej krytyki nieuzasadnionej, naruszającej dobra osobiste sędziego” – stwierdziła sędzia Góral. Jednocześnie Sąd Apelacyjny zrezygnował z nakazanego przez Sąd Okręgowy usunięcia ze strony ministerstwa komunikatu, który był przedmiotem sporu. Uznał, że byłoby to formą cenzury internetu, a jego treść „może być ważnym świadectwem historycznym tego, jak funkcjonowało Ministerstwo Sprawiedliwości w tym okresie”. Wyrok jest prawomocny. Resort Ziobry już zapowiedział, że złoży do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną w tej sprawie. A sędzia Koska-Janusz nie kryła zadowolenia z rozstrzygnięcia Sądu Apelacyjnego. – „Aczkolwiek wolałabym, aby nie było potrzeby kierowania sprawy na drogę sadową, żeby wskazać na niewłaściwe czy niezbyt powściągliwe postępowanie ze strony władzy wykonawczej względem władzy sądowniczej” – podkreśliła. Źródło: gazeta.pl
No takiego ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego jeszcze Polska nie miała!

01 10 2019 Nikt się nie dowie co znalazł NIK. Na opublikowanie przez Izbę czekają co najmniej cztery raporty – „bomby”.
Najwyższa Izba Kontroli była do niedawna poza wpływem polityków PiS. Pracami izby kierował Krzysztof Kwiatkowski, wcześniej polityk Platformy Obywatelskiej, a obecnie kandydat na senatora. Wygląda na to, że pod rządami Mariana Banasia (i po odwołaniu w zeszłym tygodniu trzech wiceprezesów) NIK zmieni swoje krytyczne nastawienie i zacznie chwalić ministrów rządu. Tak przypuszcza w rozmowie z portalem WP posłanka Elżbieta Stępień z KO, wiceprzewodnicząca sejmowej komisji do spraw kontroli państwowej. Parlamentarzystka obawia się, że „już nie dowiemy się prawdy o wynikach kontroli NIK w sprawach ryzykowanych dla partii władzy”. Tymczasem jednak na opublikowanie przez Izbę czekają co najmniej cztery raporty – „bomby”. O jakie sprawy chodzi? Między innymi o trwające kontrole dotyczące wydawania publicznych pieniędzy podczas tworzenia Wojsk Obrony Terytorialnej, afery GetBack czy zmiany kadrowe w administracji skarbowej.  Władza raczej nie będzie skłonna nagłaśniać faktu, że wielu doświadczonych pracowników służb skarbowych, zwłaszcza celników, zwolnionych za PiS, wygrywa w sądzie sprawy o przywrócenie do pracy. Wiadomo też, że raport o WOT jest mocno krytyczny: doszło do marnotrawienia publicznych pieniędzy. Jak zauważa Elżbieta Stępień, doszło też do kuriozalnej sytuacji, w której Marian Banaś jako nowy prezes NIK będzie sędzią we własnej sprawie. O co chodzi? Otóż to on właśnie jest odpowiedzialny za reformę Krajowej Administracji Skarbowej sprzed kilka lat, gdy był wiceministrem finansów. Jest już prawie gotowy raport w tej sprawie, a Banaś jako szef NIK będzie sędzią w sprawie własnej skuteczności… Wreszcie – jak przypomina posłanka – odwlekana jest publikacja raportu w sprawie działań organów państwa przy aferze GetBack. Według nieoficjalnych informacji NIK mocno krytykuje rolę Marka Chrzanowskiego, prezesa Komisji Nadzoru Finansowego. NIK zaplanowała też kontrolę gospodarowania majątkiem Telewizji Polskiej. Publikacja raportów o WOT, GetBack i administracji skarbowej przewidziana jest późną jesienią, czyli po wyborach. Ten o WOT prawdopodobnie zostanie utajniony… – Kiedy pytałam o dalsze losy tych postępowań, nikt nie potrafił udzielić mi konkretów – podkreśla posłanka Elżbieta Stępień. Tymczasem Marian Banaś po aferze z kamienicą jest na urlopie, stery przejmuje Małgorzata Motylow, a błyskawiczne odwołanie trzech doświadczonych wiceprezesów NIK – dzięki przewadze głosów posłów PiS w komisji – szef Izby uzasadnił lakonicznie: „zmiana koncepcji w kierownictwie NIK”. Przypomnijmy za portalem WP: Dotychczas kontrolerzy NIK potwierdzili wysokie zarobki „aniołków” prezesa NBP Adama Glapińskiego i zmiażdżyli reformę edukacji przeprowadzoną przez Annę Zalewską, ujawnili też sprawę sztucznych dodatków do żywności. Źródło: wp.pl
Wszyscy inteligentni się spodziewali, że tak będzie. Potwierdzał to „wywiad” Banasia w, którejś telewizji rządowej, gdzie sam przyznał się do zaniżania ceny wynajmu bo „wynajmujący miał zapłacić więcej przy kupnie kamienicy” co jak donoszą media jest nielegalne.
Ale, żeby tak zaraz po przejęciu już startowało to się nie spodziewałem. Muszą być jakieś wyjątkowo niewygodne raporty, których poprzedni NIK nie zdążył opublikować przed końcem kadencji prezesa. Dobra zmiana. Kolejna instytucja przejęta i zniszczona.
30 09 2019 Kidawa-Błońska: „Chcę Polski dumnej jak Wawel, a nie jak kamienica Banasia”.
„Chcę Polski uczciwej, czystej i dumnej, chcę Polski takiej jak Wawel, a nie jak kamienica prezesa NIK Mariana Banasia. My pragniemy Polski uczciwej, w której uczciwość i prawo są na pierwszym miejscu, tymczasem mamy podejrzany hotel na godziny, oszustwa podatkowe i bezczelne okradanie państwa” – powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska z PO. Kandydatka Koalicji Obywatelskiej na premiera wzięła udział w konwencji w Krakowie.
Kidawa-Błońska mówiła, że właśnie w Krakowie – „w miejscu dawnej polskiej chwały najlepiej widać dzisiejszą zapaść”, do której doprowadziły rządy PiS. – „Zawsze na tle wielkości wyraźna jest małość, na tle honoru – bezwstydność, na tle prawdy – kłamstwo. Różnica pomiędzy Polską naszych marzeń a Polską obecnie rządzących jest taka sama, jak między siedzibą królów polskich a słynną już niestety kamienicą prezesa NIK” – powiedziała.– „Widzimy obwieszonych złotem gangsterów, którzy są za pan brat z prezesem NIK, siedzą w domu schadzek, czują się bezkarni, a za chwilę ich kumpel będzie kontrolował Polaków i mówił czy działają zgodnie z prawem” – mówiła Kidawa- Błońska. Pytała, czy „człowiek ze złotym sygnetem na każdym palcu ma stać ponad prawem zwykłych ludzi”. – „Tacy ludzie mają nam mówić jak żyć, decydować co jest uczciwe i wyznaczać standardy? Ja się na taką Polskę nie godzę” – zaznaczyła kandydatka KO na premiera. Podkreśliła, że w Polsce za rządów PiS „afer jest mnóstwo, że aż trudno je spamiętać, a bezczelność i arogancja wylewają się z ekranów każdego dnia”. – „Afera Srebrnej, hejterzy w Ministerstwie Sprawiedliwości, szumidła w Komisji Nadzoru Bankowego, latający marszałek, SKOK-i, działki kościelne premiera – rośnie kasta nietykalnych, do której należą coraz bardziej podejrzane postacie, a publiczne pieniądze stają się niestety partyjne” – wyliczała Kidawa-Błońska. Według kandydatki KO na premiera, nasze państwo coraz bardziej przypomina kraje Ameryki Łacińskiej, a nie demokrację europejską. – „Czasami mam wrażenie, jakby ekipa oszustów napadła na bank i tylko co jakiś czas wysypywała trochę pieniędzy przez okno, by odwrócić uwagę i zyskać trochę na czasie. Na dłuższą metę żadne państwo tego nie wytrzyma; to prędzej czy później musi skończyć się katastrofą, nie wolno nam się do tego przyzwyczajać, nie wolno nam porzucić marzeń o pięknej, silnej i uczciwej Polsce ” – mówiła Kidawa-Błońska. Źródło: 300polityka.pl
Informacja dla Lemingów! Czy jeżeli ktoś jest przeciwko syjonistycznemu PiS-owi, który sprzedał nas lichwie, zrobił z nas biedaków, i chce mordować nasze dzieci szczepionkami, znaczy że jest Lewakiem, i Ubekiem? Czy jeżeli potępiam PO za afery, kłamstwa, złodziejstwo i nepotyzm, oznacza to że jestem PiSiorem? Kim wobec tego jestem, skoro głośno sprzeciwiam się obecnej władzy? Rządom opartym na agenturze zdrajców i marionetek, zarówno tych z PO-PiSu, jak i tych z SLD, PSL i nowoczesnej z Komitetem Obrony Demokracji w tle. Mam dość spiskowców z Magdalenki, partyjniactwa i układów. A przede wszystkim mam serdecznie dosyć żydowskiej władzy w Polsce. Politycy robią wszystko aby nie dopuścić Polaków do władzy! Na samą myśl że Polak może dojść do prawowitej władzy w Polsce, Żydzi dostają białej gorączki i zaczynają wyzywać Polaków od rusofobów, faszystów, antysemitów!

30 09 2019 „Marian. Paolo dzwoni. Jak to, skąd dzwonię? Z burdelu dzwonię!”

Włodzimierz Czarzasty zakpił z Mariana Banasia na weekendowej konwencji Lewicy. Przywódca SLD w pewnym momencie wyciągnął telefon i odegrał prześmiewczą scenkę, w której odgrywał rolę alfonsa z agencji towarzyskiej. „Marian. Paolo dzwoni. Jak to, skąd dzwonię? Z burdelu dzwonię! Ty, jakiś koleś jest do ciebie. Chyba go do NIK-u poślę ” – mówił na scenie socjaldemokratyczny polityk, wzbudzając tym rozweselenie uczestników spotkania. Czarzasty nawiązał w ten sposób do skandalu wokół prezesa NIK Mariana Banasia i jego kamienicy, gdzie – według reporterów Superwizjera – wynajmowano pokoje „na godziny”. Lider centrolewicy odniósł się również do przeszłości Banasia. Polityk przypomniał o tym, że Banaś pracował wcześniej w NIK, Krajowej Służbie Skarbowej i Ministerstwie Finansów.  Czarzasty nie ograniczył się do sypania żartami; polityk porównał program Lewicy z programem… Prawa i Sprawiedliwości. „Nam chodzi o to, by seicento wygrało z kolumną rządową. Im nie chodzi o uczciwych sędziów, ale o naszych sędziów” – wyznał socjaldemokrata. „Konserwatywne państwo dobrobytu to PiS. Nowoczesne państwo dobrobytu do Lewica. Chleb dają w jednym i drugim, ale wolność jest tylko w jednym państwie” – Czarzasty kontynuował ten wątek w swoim wystąpieniu. Internauci skomentowali żart Czarzastego w równie komiczny sposób. „Po prostu żyjemy w banasiowej republice” – napisał jeden z nich. Inne komentarze były równie zabawne, ale jednocześnie na tyle ostre, że nie nadają się one do opublikowania na portalu informacyjnym. Źródło: gazeta.pl
Władza jest ponad prawem, i tego nikt nie zmieni!? Niektórzy uważają, że od blisko trzydziestu lat mamy wolną Polskę. Nie mają racji. Polska nie jest wolna. Jest okupowana przez wyjątkowo destrukcyjne państwo. Polacy są zniewalani i traktowani jak bydło. Żyjemy w państwie socjaldemokratycznym, które wolność niszczy. Więc to nie jest wolny kraj. Jesteśmy pod okupacją państwa, które się wtrynia w najdrobniejsze aspekty naszego życia, które odbiera nam większość owoców naszej pracy, które ustanawia miliony bzdurnych przepisów. To jest zamordyzm, a nie wolność. I nie jest to winą akurat rządzącej partii, tak było za wszystkich poprzednich rządów.

30 09 2019 Giertych: „Nie są to wprawdzie dwie wieże, ale zwykły hotelik-burdelik, ale zawsze zaradność jest w cenie”
„Wszyscy atakują prezesa NIK, a ja go chwalę i podziwiam. To rzadka szlachetność. Bez niej bowiem trudno byłoby czyn udowodnić, ale jak mówili starożytni: confessio est regina probationum -przyznanie się jest królową dowodów!” – napisał między innymi Roman Giertych w liście otwartym do ministra finansów. Znany z ciętego języka adwokat podpowiada ministrowi, że „szlachetna” auto-denuncjacja prezesa Banasia może zasilić budżet państwa. Giertych cytuje słowa prezesa NIK, w których ten przyznaje się do umowy mówiącej o tym, że cena rynkowa najmu zostanie zawarta w kosztach kupna kamienicy z pokojami na godziny.
List do Ministra Finansów. Szanowny Panie Ministrze!
Niestety nie pamiętam jak się Pan nazywa, bo ministrowie finansów zmieniają się u nas częściej niż goście w hotelu prezesa Banasia. Jednakże jakkolwiek by się Pan nie nazywał chciałem z radością poinformować o niezwykle szlachetnej auto-denuncjacji, która może zasilić budżet. Mianowicie prezes NIK słusznie zaczął swój urząd od skontrolowania samego siebie i ogłosił, że niezwykle korzystna cena po jakiej wynajął gangsterom hotel wzięła się ( i tu oddajmy mu głos): „rzeczywiście ta niższa cena wzięła się stąd, że kamienica miała być kupiona na podstawie umowy przedwstępnej i w finale, później, już przy rozliczeniu, ta cena miała być wyrównana”. Czyli że zapłata za rynkową wartość najmu zostanie dokonana w cenie kupna kamienicy. Dzięki temu manewrowi Pan prezes nie musiał płacić całego podatku VAT od rynkowej wartości najmu. Panie Ministrze! Budżet ciągle ma swoje potrzeby, a tutaj sam pan prezes dał przykład jak należy się autodenuncjować! My adwokaci generalnie tego nie zalecamy, gdyż za sprawą podatkową idą później sprawy karno-skarbowe, a nawet karne. Szczególnie po tym jak wprowadzono zakaz agresywnej optymalizacji podatkowej, to takie przyznanie się jest bardzo ryzykowne. Brawo! Wszyscy atakują prezesa NIK, a ja go chwalę i podziwiam. To rzadka szlachetność. Bez niej bowiem trudno byłoby czyn udowodnić, ale jak mówili starożytni: confessio est regina probationum -przyznanie się jest królową dowodów! Roman Giertych
I prezes też pochwali. Nie są to wprawdzie dwie wieże, ale zwykły hotelik- burdelik, ale zawsze zaradność jest w cenie.
„Dzięki temu manewrowi Pan prezes nie musiał płacić całego podatku VAT od rynkowej wartości najmu. Panie Ministrze! Budżet ciągle ma swoje potrzeby, a tutaj sam pan prezes dał przykład jak należy się autodenuncjować! My adwokaci generalnie tego nie zalecamy, gdyż za sprawą podatkową idą później sprawy karno-skarbowe, a nawet karne” – pisze Giertych. Podkreśla on, że jest pod wielkim wrażeniem „szlachetności” Banasia, która według niego powinna się także doczekać uznania samego Kaczyńskiego. „I prezes też pochwali. Nie są to wprawdzie dwie wieże, ale zwykły hotelik-burdelik, ale zawsze zaradność jest w cenie” – kończy adwokat. Źródło: money.pl
28 09 2019 Koalicja Obywatelska czy V Kolumna?
Grzegorz Schetyna wraz z kandydatką Koalicji Obywatelskiej na premierę, czyli Kidawą – udali się do Brukseli, by błagać nową przewodniczącą Komisji Europejskiej o sankcje na Polskę. W ten sposób przywódcy Koalicji Obywatelskiej (d. Platformy Obywatelskiej) weszli w buty nieboszczyka gen. Jaruzelskiego, który błagał Breżniewa o interwencję Armii Czerwonej: w związku z degradacją PZPR w okresie, gdy powstała i legalnie działała „Solidarność”.Po 38 latach od tego zdarzenia, przywódcom anty-polskiej partii wydaje się, że Unia Europejska jest już takim samym Kołchozem, jakim była Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej, czyli RWPG. Wprawdzie Eurokołchoz nie dysponuje armią, lub nawet dywizją czołgów, które można byłoby wysłać do Polski, by przekonać Polaków do wiary w dzisiejszą PZPR, czyli w Platformę Obywatelską – jednak Unia dysponuje równie skuteczną siłą, jaką była Armia Czerwona. To fundusze europejskie, których odebrania domaga się duet Schetyna-Kidawa. Schetyna oczywiście nie powie wprost, że domaga się obcięcia Polsce tych funduszy. Jako wytrawny politruk Schetyna mówi o „twardym powiązaniu praworządności z funduszami europejskimi”. Każde dziecko jednak już wie, że po odcięciu Platformy Obywatelskiej od koryta – sprawa tzw. praworządności stała się głównym orężem walki przeciwko Polsce. A w istocie przeciwko Polakom, którzy mieli czelność nie wybrać Platformy Obywatelskiej!  Pozbawienie Platformy Obywatelskiej władzy w Polsce było szokiem dla Europy Zachodniej, zwłaszcza zaś dla Niemców, którzy nie po to zainwestowali swoje pieniądze w stworzenie Platformy Obywatelskiej, by Polska stała się w pełni niepodległym państwem. Przeciwnie. Celem Platformy Obywatelskiej było takie osłabienie Polski, by stała się ona łatwym łupem dla Niemców i reszty Europy. Za proces niszczenia fundamentów gospodarczych Polski (jak np. likwidacja stoczni i nieszczelny system podatkowy) – przywódcy Platformy mogli liczyć na wdzięczność kanclerz Angeli Merkel, a także wdzięczność prezydenta Francji, któremu nieomal udało się sprzedać 50 przestarzałych helikopterów – nieużywanych nawet przez armię francuską. Z te "zasługi" Donald Tusk otrzymał stanowisko komisarza Rady Europejskiej a min. Bartoszewski sutą nagrodę finansową od Niemców. Obaj zresztą pluli na Polskę i Polaków podkreślając, że "polskość to nienormalność"... Paradoksem jest, że batem na Polskę oraz na inne kraje, które nie zamierzają podporządkować się Europie w kwestii absorpcji setek tysięcy imigrantów, zaproszonych przez Angelę Merkel, są kwestie tzw. praworządności. Tzw. praworządność nie wynika bowiem z żadnego prawa, gdyż Unia Europejska nie posiada żadnego Kodeksu prawnego, zaś oceną „praworządności” przez ostatnie lata zajmował się komisarz Timmermans, który także nie został wybrany zgodnie z elementarnymi zasadami demokracji, zaś groteską jest, że w Holandii, skąd Timmermans pochodzi, Trybunał Konstytucyjny nie istnieje! Podobnie zresztą „wybrana” została Ursula von der Leyen – nowa przewodnicząca Komisji Europejskiej, tzn. po uzgodnieniu państw – członków UE. I na tych – subiektywnych ocenach opiera się „powiązanie praworządności z przyznaniem funduszy europejskich”. To czysty Eurokołchoz i powrót do komunistycznej przeszłości, gdy kiedyś Armia Czerwona, a dziś Euro  – to oręż walki samozwańczych przywódców z niepokornymi państwami. Do tych samozwańców przystąpił duet Schetyna-Kidawa oczekując, że przy pomocy europejskiego bata wiszącego nad Polską, Platforma Obywatelska odzyska władzę. To jawna zdrada stanu. Obrzydliwy przykład zaprzaństwa w imię walki o władzę. Czy zatem określenie, że Koalicja Obywatelska to w istocie V Kolumna jest chybione, oceńcie sami...
Źródło: niepoprawni.pl
Dzięki takim jak Kaczyński i Tusk nikt z polskich eurodeputowanych nie otrzyma wysokiego stanowiska w PE. Podziękujemy im za to. Nie zaciskajmy ust zaciśnijmy pięści!? Takiej ekipy skłóconych nieudaczników jeszcze Polska w PE nie miała!? Zostaliśmy pozbawieni prawa głosu w najważniejszych decyzjach PE. 
26 09 2019 Szyszko uważa, że dwutlenek węgla jest… „gazem życia”
Jan Szyszko nie daje o sobie zapomnieć… Były minister środowiska w rządzie Beaty Szydło postanowił odnieść się do zagrożeń dla klimatu. Krytykował też działalność 16-letniej aktywistki ekologicznej Grety Thunberg i innych młodych ludzi, którzy niedawno przeprowadzili w miastach całego świata Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. W wywiadzie dla Radia Wnet Szyszko wygłosił taką oto opinię: – „Dwutlenek węgla jest gazem życia. Przez niego powstaje drewno, pokarm. Bez niego nie ma życia na świecie. To powinien wiedzieć każdy uczeń szkoły podstawowej”.
- „Profesor-głuptas nie wspomniał tylko, że przyroda potrzebuje tylko określonej ilości dwutlenku węgla w atmosferze…. jego nadmiar jest zbrodniczy…”; – „Może Pan spróbuje wdychać CO2 zamiast tlenu i zobaczy, czy rzeczywiście jest tak wspaniale?; – „Za takie opinie Szyszko powinien mieć stan oskarżenia, za lekceważenie faktycznego zagrożenia, o wycince kilkusetletnich dębów nawet nie wspomnę”; – „Ignorancja tego gościa jest dramatyczna. Wstyd, że ktoś taki był ministrem. Nikodem Dyzma przy nim to tuz intelektu”; - Szyszko zapomniał dodać, że dzięki CO2 można też zrobić wodę z bąbelkami, ale niekoniecznie trzeba taką wodę pić, bo niektórym te bąbelki szkodzą i pieprzą, że drewno powstaje dzięki CO2, podczas gdy drewno to nic innego, jak ścięte drzewo. i tam Szyszkę odsyłam. – komentowali internauci wypowiedzi Szyszki.
A co miał do powiedzenie o Grecie Thunberg i Młodzieżowym Strajku Klimatycznym? – „Serdecznie jej współczuję. To dziewczę na pewno oszukano, to dziewczę chyba nie wie, co mówi, bo jest ciężko, aby w tym wieku rozumieć dokładne meandry polityki i gospodarki – one się tu nawzajem łączą. I to samo było w Warszawie niedawno, jechałem na spotkanie do Pałacu Staszica, gdzie nie mogłem się dostać, gdyż młodzież spontanicznie w wieku kilkunastu lat protestowała przeciwko temu, że Polska ma węgiel kamienny i go używa, a chyba nie wiedzieli w gruncie rzeczy, co tak naprawdę mówią” – stwierdził były minister środowiska. Swoją drogą, można odnieść wrażenie, że atakowanie Grety Thunberg staje się powoli jednym z ulubionych zajęć prawej strony sceny politycznej. Przypomnijmy choćby nasz artykuł „Internauci do Barbary Nowak: „Aż dziw bierze, że jest pani kuratorem oświaty”. Źródło: gazeta.pl
Wow! No to teraz już wiem dlaczego w całej Polsce wycinane są drzewa, i składowane odpady toksyczne. To wszystko dla poprawy krajobrazu, a płonące wysypiska zapewniają nam lepszą jakość powietrza dostarczając CO2 i inne toksyny niezbędne do życia!?
Zaprzestanie spalania węgla brunatnego do 2035 r. lub redukcja emisji CO2 do zera - tego domaga się Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi w pozwie cywilnym wobec właściciela Elektrowni Bełchatów. Spółka nie komentuje sprawy. Przekazała, że czeka na oficjalną informację o pozwie. W Polsce mamy kilka elektrowni opalanych węglem brunatnym, zaś w Niemczech jest ich kilkadziesiąt, ale tam ClientEarth pozwu nie złoży!? No bo skąd będą brali pieniądze na działalność!?

26 09 2019 List byłych ministrów finansów w sprawie Mariana Banasia do prezydenta, marszałek Sejmu i premiera.
– „Ujawnione w ostatnich dniach przez stacje TVN szokujące informacje o Marianie Banasiu, byłym Ministrze Finansów i byłym szefie Krajowej Administracji Skarbowej, są wysoce niepokojące i wymagają natychmiastowych działań. Przedstawione w mediach relacje biznesowe byłego Ministra Finansów ze światem przestępczym podważają moralną podstawę zaufania obywateli do administracji skarbowej” – napisali w liście otwartym byli ministrowie finansów. List adresowany jest do prezydenta Andrzeja Dudy, marszałek Sejmu Elżbiety Witek oraz do premiera Mateusza Morawieckiego. Podpisali się pod nim Leszek Balcerowicz, Jarosław Bauc, Marek Belka, Marek Borowski, Mirosław Gronicki, Andrzej Olechowski, Jacek Rostowski i Mateusz Szczurek. Byli ministrowie zauważają, że sprawa Mariana Banasia daleko wykracza poza Ministerstwo Finansów. – „Dotyka ona bowiem podstawowej kwestii – uczciwości osób sprawujących wysokie urzędy w państwie oraz zachowania służb, których ustawowym zadaniem jest sprawdzanie przeszłości kandydatów na wysokie urzędy” – napisali.
Sygnatariusze listu stawiają więc kilka pytań, które – ich zdaniem – „wymagają natychmiastowego i szczegółowego wyjaśnienia”:
– Jaki był faktyczny związek Ministra Banasia z osobami prowadzącymi hotel na godziny w kamienicy w Krakowie?
– Dlaczego w oświadczeniu majątkowym wykazał mało wiarygodną kwotę z wynajmu kamienicy? Czy w związku z tym Minister Banaś nie popełnił przestępstwa, poświadczając nieprawdę poprzez zaniżanie dochodu do opodatkowania?
– Czy Minister Banaś wiedział i aprobował niewydawanie paragonów za wynajem pokoi na godziny w swojej kamienicy i czy nieodprowadzenie należnego podatku VAT było tam normalną praktyką?
– Dlaczego CBA przez 8 miesięcy bada oświadczenie majątkowe Ministra Banasia i czy powody tej przewlekłości dotyczą kamienicy w Krakowie?
– Na ile czyjaś wiedza o niejasnościach w oświadczeniu majątkowym mogła stanowić czynnik ograniczający zdolność podejmowania przez Ministra Banasia niezależnych decyzji w organach, którymi kierował?
– Kto z najważniejszych osób w państwie posiadał taką wiedzę i dlaczego nie stanowiła ona przeszkody przy kolejnych awansach w karierze Ministra Banasia?”.
Byli ministrowie finansów domagają się „podjęcia natychmiastowych działań szczegółowo wyjaśniających ww. okoliczności przez właściwe organy państwa”. Uważają, że kontrola oświadczenia Banasia przez CBA jest niewystarczająca, zwłaszcza że trwa od kilku miesięcy, a jej efektów nie widać. – „Pilnego wyjaśnienia wymaga także rola służb specjalnych w tej sprawie, a nadzór nad postępowaniem wyjaśniającym powinien objąć osobiście Prezes Rady Ministrów” – kończą swój list byli ministrowie finansów. Źródło koduj24.pl
Pod listem podpisali się:Leszek Balcerowicz, Jarosław Bauc, Marek Belka, Marek Borowski, Mirosław Gronicki, Andrzej Olechowski, Jacek Rostowski i Mateusz Szczurek..... Czasem moralista jest jak kominiarz, czyści kominy, a sam brudny.
Z forum: Szef KNF podejrzany, szef NIK znajomek sutenerów, szef MSW skazany, szef PiS jeszcze nie przesłuchany, marszałek sejmu zdymisjonowany, premier certyfikowany kłamca, min. sprawiedliwości promotor hejterów, KRS z hejterami z awansu, szefowa TK – kucharka szefa PiS. 
25 09 2019 Giertych spieszy z kolejną „radą” – tym razem w sprawie afery prezesa NIK.
Kolejny swój list Roman Giertych zatytułował: „List z odsieczą dla PiS i żądaniem podwyżki”. W opublikowanym na Facebooku tekście znowu kpi z „dobrej zmiany”. – „Od czterech lat staram się jak mogę i każdego tygodnia bronię i doradzam, jak wyjść dobrej zmianie z kolejnych kryzysów. Ale teraz i ja, najwierniejszy z wiernych, wymiękam i żądam zwiększenia poborów”. Giertych pisze, że mamy do czynienia z serią afer PiS. – „Od listopada każdego tygodnia mamy jakąś aferę, gdzie poprzednie drobiazgi jak rozbijanie samochodów i niszczenie wojska przez wariatów oraz eksperymenty z samolotem TU-154 uderzającym w brzozę wydają mi się zabawnym epizodem, który wspominam z rozrzewnieniem. Intensywność wybuchu afer jest tak wielka, że jedna afera przykrywa drugą, a każda wydaje się albo paskudna albo wredna albo obrzydliwa albo przestępcza, a najczęściej wszystko to razem” – stwierdził. – „Toż po tej nieszczęsnej serii ludzie moją ukochaną dobrą zmianę uważają za mafię, która opiera się na oszukiwaniu przy zakupie od życzliwego proboszcza działek, na których ma się zmieścić dom pielgrzyma w kształcie dwóch wież sfinansowany przez bank zagrabiony za złotówkę” – pisze dalej Giertych. I widzi tylko jedno wyjście z sytuacji.
Apeluje więc: – „Zbyszku! Larum grają! Okopy PIS dopadła sfora wilków (co jak mówił prezes zębami kłapią). A ty na koń nie siadasz? (To przenośnia taka, chodzi o wejście do kogoś o 6 rano), a ty za szable nie chwytasz (wejście razem z TVP). Toż drogi „Pancerny Marian” może kosztować znacznie więcej niż 60 zł za godzinkę. Może kosztować parę punktów procentowych i wypad z baru. A to przecież nie może być. Sam dobrze wiesz, że brak większości może oznaczać, że te wszystkie afery zostaną zakwalifikowane nie jako podłe ataki na kryształowych ludzi, ale zupełnie inaczej…” – „alarmuje” Giertych.
Gotów jest nawet nie czekać na „podwyżkę” i wzywa: – „Zbyszku działaj! I zamiast tych oczywistych pomysłów uderzenia prokuraturą w opozycję, które kłębią się w głowach lizusowskich doradców, mam lepszy pomysł. Trzeba aresztować prezesa. Że niemożliwe? Nic innego nie przykryje już bowiem tego szamba, które wylewa się każdego dnia. A przecież wyobraźmy sobie nagłówki wszystkich gazet po samym zatrzymaniu? Wszystkich po prostu zatka, a w tym czasie wyjdziesz przed ludzi i powiesz: nawet prezes, który za to wszystko odpowiada, nie jest ponad prawem. Zostaniesz szefem PiS i ogłosisz: skończył się czas błędów i wypaczeń. Teraz będzie się działa naprawdę dobra zmiana” – podpisał się „zawsze życzliwy” Roman Giertych. 
Źródło: Facebook koduj24.pl
Afera goni aferę, a PiS rośnie w siłę, to jest niespotykane zjawisko na świecie.
Przed wyborami mamy wysyp afer jak grzybów po deszczu w lesie! Za tym wszystkim stoi Kaczyński, wybucha afera i jest natychmiastowa reakcja, dymisja jakiegoś kozła ofiarnego.
Stanie pan przed Trybunałem Stanu, odkąd ja to już słyszę!? Tak się zastanawiam po kiego jest ta instytucja, która nas podatników sporo kosztuje, skoro nikt przed nią nie stanął!
Krzyczeli, że kradli- nikogo nie skazano.
Krzyczeli o mafiach VAT- mieli je wśród swoich.
Krzyczeli o aferze u Sowy- okazała się być to ich afera.
Krzyczeli o ośmiorniczkach- sami rozdali sobie miliony.
Uwierz PiS, a pójdziesz boso.


25 09 2019 „Urlop i chowanie Banasia nie wystarczy, panie Jarosławie Kaczyński”.
Posłowie PO skierowali wniosek do CBA w sprawie majątku szefa NIK. Chodzi przede wszystkim o kamienicę w Krakowie, będącą do niedawna własnością Mariana Banasia, a w której wynajmowano pokoje na godziny. – „Centralne Biuro Antykorupcyjne musi sprawdzić pochodzenie tego majątku, bo to budzi wielkie wątpliwości. Polacy nie chcą żyć w państwie mafijnym, Polacy nie chcą żyć w kraju, w którym wszystko zależy od jednego człowieka. Polacy nie chcą żyć w kraju, gdzie nie ma jasnych procedur, gdzie są równi i równiejsi, gdzie są ludzie nietykalni” – powiedział poseł PO Cezary Tomczyk.
Posłowie PO skrytykowali tempo, w jakim CBA bada oświadczenia majątkowe Banasia. Przypomnijmy, ta kontrola trwa od kwietnia, a zakończyć się ma w drugiej połowie października, czyli już po wyborach. – „Żądamy natychmiastowej informacji ze strony CBA o wynikach kontroli, zakończenia tej kontroli. Przedstawiania opinii publicznej, skąd się wziął majątek prezesa NIK-u, a wcześniej ministra finansów. Żądamy tej informacji przed nadchodzącymi wyborami” – stwierdził rzecznik PO Jan Grabiec. – „Ludzie obecnej władzy stosują taktykę „schować Banasia”. Urlop, który wziął prezes NIK jest tylko chwilową ucieczką od odpowiedzialności, chwilowym taktycznym zachowaniem tak, żeby w kampanii wyborczej sytuacja z Banasiem nie szkodziła partii, która sprawuje dzisiaj władzę. Urlop i chowanie Banasia nie wystarczy, panie Jarosławie Kaczyński. Banaś musi przestać być prezesem NIK” – powiedział Mariusz Witczak. Poseł PO odniósł się też do wyjaśnień Banasia, dotyczących bardzo niskiej ceny wynajmu jego kamienicy. – „Te tłumaczenia szefa NIK są skandaliczne. To też jest kwestia skuteczności służb specjalnych, m.in. CBA. Jeżeli kolegom nie przeszkadza to, że to jest kilkukrotnie zaniżona cena rynkowa wynajmu czy przychodów, które powinny z wynajmu pochodzić. Jeżeli to nie przeszkadza i nie budzi żadnych wątpliwości, to mamy do czynienia z państwem fikcyjnym, z państwem zrobionym z papieru toaletowego. Takie państwo dzisiaj nam zafundowało PiS” – ocenił poseł PO.
– „CBA to instytucja, która powinna patrzeć władzy na ręce. Dzisiaj jest dokładnie odwrotnie – to władza patrzy na ręce CBA. CBA jako bezwolna instytucja nie wyjaśnia dzisiaj największych afer w państwie” – zauważył Tomczyk. Podkreślił, że Biuro nie zajęło się do tej pory m.in. oświadczeniami majątkowymi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka. Tomczyk dodał, że CBA nie zbadało też funkcjonowania SKOK-ów czy wyprowadzania pieniędzy z PCK. – „Jest czas, żeby CBA zdało sobie sprawę, że jest instytucją powołaną do tego, żeby patrzeć władzy na ręce” – stwierdził Tomczyk. Źródło: polsatnews.pl
W PiS – ie nie ma samych świętych ale my potrafimy tych nieuczciwych, nieprawych znaleźć i wyeliminować. No i to hasło wyborcze zapewni Kaczyńskiemu zwycięstwo, i niepodzielną władzę. Tylko czy ostanie się jakaś polska rodzina, która usiądzie przy jednym stole?
24 09 2019 Szydło vs Morawiecki: wrogość utajona? „Nikt nie lubi być tak odsunięty, jak była odsunięta Szydło. To było upokarzające”. Na nagraniu z Katowic, które zostało udostępnione w Internecie widać wyraźnie, że premier Mateusz Morawiecki po kolei wita się ze wszystkimi działaczami PiS, ale pomija europosłankę Beatę Szydło i idzie dalej. Widać też minę byłej premier, która jest nieco skonsternowana. Jeśli chodzi o relację między obojgiem polityków, zaskoczenia nie ma. Już 2016 roku było wiadomo (pisała o tym min. „Wyborca”), że ówczesna premier Beata Szydło i jej najbliżsi współpracownicy są nieufni wobec Morawieckiego, wówczas ministra finansów, i że widzą w nim konkurenta. Plotkowano, że te obawy podsycała w Szydło szefowa jej gabinetu Elżbieta Witek i szefowa kancelarii Beata Kempa. Po zmianie na stanowisku premiera nie było już raczej szans na rozwinięcie przyjacielskich relacji. Szydło „była chyba jedynym premierem w historii, którą wymieniono w momencie, gdy była akceptowana i powszechnie lubiana przez ogromną większość zwolenników partii rządzącej. Nie oszukujmy się, gdy ją odstawiono, zaskoczenie było bardzo duże” – przypomniał portalowi NaTemat jeden z polityków Zjednoczonej Prawicy. Ten sam polityk twierdzi jednak, że żadnej wrogości między byłą i obecnym premierem nie ma. Ale w Internecie huczy. Z obu stron sceny medialnej i z prawej, i z antypisowskiej strony padają argumenty: „Upokorzył Szydło”, „Jaki afront”, „Prawdziwy popis kultury”, „Mina byłej premier mówi wszystko” albo „Morawiecki olał Szydło!”. W samej partii rządzącej natomiast wydarzenie i zachowanie Morawieckiego, uchwycone na filmiku jest bagatelizowane. Że może to (zdaniem posła PiS Piotra Kality) roztargnienie, może polityk i polityk i europosłanka rozmawiali chwilę wcześniej. Albo (poseł PiS Jacek Świat) taki filmik mógł być odpowiednio przycięty. Nawet jeśli premier zrobił to celowo – stwierdza z kolei politolog Wiesław Gałązka – „raczej byłoby to przejawem osobistej niechęci niż szczególnego jej demonstrowania. Wcześniej, gdy Morawiecki był ministrem, ona nie bardzo akceptowała jego pomysły. W jakiś sposób od początku stanowił dla niej zagrożenie. Myślę, że Kaczyński miał rację uznając, że jej czas minął. Ale nikt nie lubi być tak odsunięty, jak była odsunięta Szydło. To było upokarzające”. Tymczasem, przypomina portal, rząd był skrojony pod Szydło i Morawiecki nie ma w nim prawie „swoich” ludzi, a sądząc po wyniku w wyborach do PE, siła byłej premier wśród zwolenników PiS też ciągle jest ogromna. A o upokorzeniu Beaty najchętniej mówią i piszą ci, którzy w swoim mniemaniu są w partii rządzącej marginalizowani, niewystarczająco doceniani i nagradzani. Tych też nie brakuje. Źródło: natemat.pl
Ponoć spotkali się wcześniej, a w Polsce dwa razy nie wita się tej samej osoby!? Być może nie podał ręki bo widocznie jej nie umyła, po wyjściu z obory!? 
23 09 2019 Pawłowicz: Nie rozumiem ludzi, którzy karmieni tym TVN-em wychodzą na ulicę i są gotowi nam gardło podrzynać”. „Odchodząca” na polityczną emeryturę posłanka Krystyna Pawłowicz z pełnym zaangażowaniem wspiera swoich partyjnych kolegów w walce o głosy w nadchodzących wyborach parlamentarnych. W ostatnią sobotę pojawiła się w Bydgoszczy by wspomóc w kampanii Bartosza Kownackiego. Przemawiając do zebranych w oratorium przy kościele Jezuitów Pawłowicz mówiła przede wszystkim o dobrodziejstwie, jakie spłynęło na obywateli za rządów jej partii. Zdaniem posłanki od 1945 roku tylko PiS spełnił wszystkie obietnice wyborcze, pomagając wszystkim potrzebującym. Pawłowicz uważa, że za prowadzenie skutecznej „polityki godnościowej” przeciwnicy PiS-u gotowi są „podrzynać gardła” politykom jedynie słusznej partii. „Prawo i Sprawiedliwość dokładnie przestrzega konstytucji. A opozycja, sędziowie, którzy skarżą, kłamią i donoszą na Polskę, palą świeczki, to oni ją łamali. Nie rozumiem ludzi, którzy karmieni tym TVN-em wychodzą na ulicę i są gotowi nam gardło podrzynać” – przekonywała z mównicy posłanka, podkreślając przy tym, że PiS potrzebuje konstytucyjnej większości, aby zmienić konstytucję i ukrócić działalność lewych mediów. „Jeśli chcemy umocnić Polskę i w przyszłości uniemożliwić różnego rodzaju lewackim inicjatywom, które ich sędziowie dowolnie interpretują lub wprost nie stosują konstytucji, trzeba ją doprecyzować, napisać dla wolnej Polski. Musi być doprecyzowana rola samorządu terytorialnego, który opozycja opanowała, czyli enklawy ataku antypolskiego: Warszawa, Gdańsk, Bydgoszcz, Poznań, Łódź i tak dalej. To trzeba skończyć. Trzeba im pokazać ich miejsce” – grzmiała Pawłowicz. W swoim przemówieniu nie zapomniała wspomnieć o zagrożeniach dla wartości chrześcijańskich, jakie niosą ze sobą środowiska LGBT czy feministki. „Obywatele wybiorą albo wolną Polskę, albo Holandię, w której już zabijają ludzi wbrew ich woli” – powiedziała na zakończenie przemówienia Pawłowicz. Źródło: bydgoszcz.wyborcza.pl
Niechluj pozostanie zawsze niechlujem!? Czy doktorat uzyskany na komunistycznej uczelni przez panią Pawłowicz w 1986 roku nie powinien zostać zdekomunizowany i odebrany? To wstyd dla polskiej inteligencji! 
Krystyna Pawłowicz idealnie wręcz weszła w rolę „starej dewoty” z kółka różańcowego, słynnej już „starej ciotki na imieninach”, która w imię katolickiej nauki społecznej miesza się we wszystkie sprawy życiowe szczególnie młodych członków rodziny bo jej samej życie od dawna nie daje jej satysfakcji więc trzeba je też zatruć innym.
O co prosiła to dostała! Po zakończeniu obrad w Sejmie RP. Grupa osób zaatakowała słownie poseł Krystynę Pawłowicz, nazywając ją "szkodnikiem". Mam nadzieję, że to był dopiero początek, tego co czeka Pawłowicz!? Pawłowicz przekroczyła wszelkie zasady, normy, atakując Bodnara! Cierpliwość ma swoje granice, ja bym nie wytrzymał i z liścia jej przyłożył, na a gdyby było mało to z buta dołożył!? Ciekawe gdzie trafi po wyborach!?

23 09 2019 Bajdurzenie premiera Morawieckiego w Świdnicy.
Ech, ci politycy PiS, którzy w trakcie spotkań z narodem, w ramach swojej kampanii wyborczej, często plotą trzy po trzy, przemilczając fakty, przekłamując rzeczywistość i święcie wierząc w każdą bajkę, którą sprzedają wyborcom. Premier Mateusz Morawiecki idealnie wpisuje się w ten właśnie nurt, co pokazał również na swoim spotkaniu z mieszkańcami w Świdnicy na Dolnym Śląsku. Z żarem w głosie opowiadał o dokonaniach swoich i kolegi, Ireneusza Zyska w walce o wolność w czasach PRL, wytykając jednocześnie, że na listach wyborczych SLD są ludzie z innej półki i pyta „Gdzie oni byli w latach 80.?”. Zupełnie zapomniał, że przecież w szeregach jego partii jest Stanisław Piotrowicz, prokurator PRL, odznaczony w 1984 r. Brązowym Krzyżem Zasługi czy też były minister budownictwa w rządzie Kaczyńskiego, Andrzej Aumiller, który do 1990 r. był członkiem PZPR. Nie omieszkał też odnieść się do incydentu, który miał miejsce w Świdnicy kilka dni temu. Cztery nietrzeźwe osoby zakłóciły mszę, rozwijając tęczową flagę i krzycząc „Bóg Honor Ojczyzna”. „Nie wolno dopuszczać do bezczeszczenia naszej wiary. Będziemy bronić naszej wiary. Polskość to solidarność, polskość to wierność ideałom i polskość to wolność” mówił z pasją podkreślając jednocześnie dobitnie, że kto jak kto, ale to właśnie jego partia reprezentuje najlepiej te wartości. 
Starał się również zminimalizować znaczenie afer, które w ostatnich miesiącach zatrzęsły opinią publiczną, mówiąc, że „potykamy się, popełniamy błędy, jak każdy człowiek. Ale potrafimy się uderzyć w pierś. Nasze błędy czasami są małe, malutkie”, ale za to „na ich (PO-PSL – red.) błędach tracił cały naród polski, traciła Polska, dlatego rozwijaliśmy się wolniej”.  Nie ma co! Nazwać te afery malutkimi błędami to rzeczywiście oznaka braku umiejętności oceny rzeczywistości albo ogromna buta, arogancja i objaw lekceważenia obywateli. Jak słusznie zauważył jeden z internautów „(…) Ci ludzie naprawdę mają innych ludzi za idiotów. Miał rację pan Blumsztajn gdy mówił, że od czasu PZPR nie było drugiej tak zdemoralizowanej ekipy”. Tamara Olszewska. Źródło koduj24.pl
Niech opowie o tatusiu jak zostawił czwórkę dzieci i poszedł do innej!? Trzy kobiety w życiu Kornela Morawieckiego!? Tak wygląda nasza wiara według Mateusza Morawieckiego!?
Koryto dla Dojnej Zmiany. Czy rola jaką pełnił tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, jest podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold? No i kiedy wreszcie Kornel Morawiecki rozliczy pieniądze otrzymane ze zbiórek na Solidarność Walczącą?
"Kim Pan jest panie Morawiecki, że zostaje Pan ministrem niezależnie od wyniku wyborów, wygryza ministra finansów, ministra skarbu, a nawet panią premier? Skąd ma pan parasol ochronny tak skuteczny, że bez właściwie żadnego politycznego zaplecza wygrywa Pan wojenki z Ziobrą, Szydło i Szałamachą a totalna opozycja i media z prawa i lewa traktują Pana ulgowo? Dlaczego zarówno Schetyna jak Kaczyński typują Pana na ministra”? Zapytał 6 grudnia 2017 na blogu lorem ipsum. Czy Kornel Morawiecki szefuje Grupie Trzymającej Władze w Polsce
22 09 2019 Czy USA chcą wciągnąć Polskę do koalicji antyirańskiej?
"Nadal staramy się zbudować koalicję w ramach działań dyplomatycznych, podczas gdy minister spraw zagranicznych Iranu grozi wojną na pełną skalę” – powiedział dziennikarzom Pompeo, odnosząc się do wypowiedzi Mohammada Dżawada Zarifa. Szef irańskiej dyplomacji powiedział w wywiadzie dla CNN, że atak zbrojny USA lub Arabii Saudyjskiej na jego kraj przerodzi się w „wojnę na pełną skalę”. Zarif zareagował w ten sposób na wcześniejszy komentarz Pompeo, który nazwał atak na rafinerie „aktem wojny”." "Prezydent Donald Trump powiedział w piątek, że USA nakładają sankcje na irański bank narodowy. Nie podał jednak żadnych szczegółów. W środę prezydent zapowiedział nowe retorsje wobec Teheranu w związku z atakami na saudyjskie instalacje naftowe.  Prezydent powiedział dziennikarzom, że będą to „najsurowsze sankcje, jakie kiedykolwiek nałożono na jakiś kraj”. W środę Donald Trump zapowiedział, że w ciągu 48 godzin poda szczegóły nowych retorsji. Napisał też na Twitterze, że polecił ministrowi finansów Stevenowi Mnuchinowi „znaczne zwiększenie sankcji” nałożonych na Iran. Wkrótce po piątkowej wypowiedzi Trumpa resort finansów USA poinformował, że restrykcje obejmą Bank Centralny Iranu, Irański Narodowy Fundusz Rozwoju, które wspierają finansowo irańską Gwardię Rewolucyjną, siły Al-Kuds, czyli elitarną jednostkę Gwardii Rewolucyjnej, oraz libański Hezbollah.  Sankcje zostaną też nałożone na firmę Etemad Tejarate Pars Co., która – jak twierdzi ministerstwo – jest wykorzystywana do ukrywania transakcji zakupu broni dla irańskiej armii.". W obecnym tygodniu nadeszło też zaproszenie od prezydenta Trumpa dla prezydenta Dudy na rozmowy w Nowym Jorku.  Maja sie one odbyć podczas sesji ONZ w poniedziałek 23 września oraz we wtorek 24 września.  Bloger Krzysztof Jaworucki napisał dziś notkę "O czym A. Duda będzie rozmawiał z D. Trumpem?".  Stwierdził w niej miedzy innymi: "Co pozostało? Ano stosunki USA-Iran i tu upatruję największego geopolitycznie "zamieszania" aż do wybuchu wojny. Obecnie trwa realizowana przez obie strony wojna hybrydowa i informacyjna. Relacje obu krajów są bardzo napięte i to napięcie rośnie, tym bardziej, że takiej wojny chce Izrael - sprzymierzeniec USA. Z takiej szerokiej perspektywy widać, że tematów do rozmów jest wiele i może właśnie jednym z nich jest zapewnienie przez Polskę jej zaangażowania po stronie USA w przyszłym i mam nadzieję ewentualnym konflikcie z Iranem. Wymagałoby to uczestnictwa w tej wojnie polskich sił zbrojnych a przecież A. Duda jest ich zwierzchnikiem. Nasi chłopcy więc znów walczyliby na obcej nam ziemi... Ale skoro to ten temat może być częścią rozmów prezydentów to oznaczałoby, że wojna zbliża się milowymi krokami.". Mnie też niepokoi ta zbieżność dat.  Wprawdzie w oficjalnych informacjach o rozmowach nie ma ani słowa o Iranie, ale podejrzewam, że USA będą wywierać na Polskę naciski w tej sprawie.  Trzeba im się zdecydowanie oprzeć.  Nie mamy żadnego powodu do sporu z Iranem. To Donald Trump popełnił błąd, zrywając porozumienie nuklearne z Iranem.  Tylko USA, Izrael i Arabia Saudyjska chcą brnąc w ten konflikt.  Pozostałe kraje są za powrotem do owego porozumienia i uspokojeniem sytuacji.  Polska nie powinna się angażować w żadne akcje antyirańskie. Źródło: niepoprawni.pl

22 09 2019 Propagandowa budowa promu w Szczecinie została obnażona.
„Polska Żegluga Morska potrzebuje nowych promów – i potrzebuje ich już teraz. Dalsze wstrzymywanie inwestycji godzi nie tylko w armatora, ale również w żywotne interesy naszego kraju i jego gospodarki” – napisał komisarz PŻM Paweł Brzezicki w artykule, który ukazał się w Biuletynie Informacyjnym Polskiej Żeglugi Morskiej „Bryza”. Artykuł przeznaczony do tzw. „użytku wewnętrznego” w grupie PŻM, przedstawia kulisy budowy promu w Szczecinie i jednocześnie obnaża całą związaną z tym akcję propagandową PiS. Nie od dziś wiadomo, że Polska potrzebuje nowych promów we flocie rodzimych armatorów, aby nie stracić rynku na rzecz obcych firm przewozowych. Jeśli by do tego doszło, to straci cała gospodarka żyjąca z eksportu i importu na rynki skandynawskie, bo „cały korytarz transportowy zostanie przesunięty na linię Szwecja – porty niemieckie”. Komisarz Polskiej Żeglugi Morskiej, Paweł Brzezicki, który jednocześnie kieruje, będącym pod kontrolą skarbu państwa, Funduszem Rozwoju Spółek, przedstawił kuriozalne wręcz działania rządu opóźniające słynną już budowę promu dla polskiego armatora. W opinii Brzezickiego jesteśmy już co najmniej trzy lata do tyłu ze względu na bardzo pracochłonny projekt, którego koncepcje wciąż ulegają zmianom. Brzezicki wylicza także bardzo szczegółowo koszt budowy promu. Według niego to wydatek rzędu 700 milionów złotych, jednak cały mechanizm finansowania to wielokrotność tej kwoty. „Pierwsze 700 mln to koszty stoczni (materiały, robocizna itd.). Drugie 700 mln zł potrzebne jest do tego, by stocznia przedstawiła armatorowi gwarancje zwrotu zaliczek w przypadku niepowodzenia całego przedsięwzięcia. Trzecie 700 mln zł musi mieć armator. Oczywiście, kiedy budowa kończy się powodzeniem, w grze pozostaje tylko to ostatnie 700 mln zł.” – pisze Brzezicki, informując przy tym, że Fudusz Rozwoju Spółek dysponuje w chwili obecnej kwotą 200 milionów zł. Interesujące jest to, że jak informuje Brzezicki, armator nie musiałby czekać na wsparcie państwa, bo „do PŻM ustawia się cała kolejka stoczni zagranicznych, żeby to właśnie u nich zbudować ro-paxa i oferując przy tym finansowanie na poziomie 80 proc. wartości projektu.” Dlaczego więc nie skorzystać z takiej oferty? W opinii Pawła Brzezickiego winę ponosi obecny rząd, który za wszelką cenę chce zbudować prom pod kontrolą państwowych instytucji. „Mamy więc do czynienia z kuriozalną sytuacją: z jednej strony odmawia się armatorowi samodzielnego prawa decydowania o własnych inwestycjach i wyboru stoczni, która wspomnianego ro-paxa mogłaby zrobić najszybciej i najtaniej, z drugiej zaś strony instytucje wybrane do realizowania tego projektu – choć mają wysokie mniemanie o sobie – tak naprawdę są zbyt słabe, by budować statki. Są słabe po wielokroć: mają zbyt mało pieniędzy, a pracujący tam trzydziestolatkowie mają zbyt mało wiedzy na temat budowy statków i generalnie shippingu, wreszcie – i to chyba jest najgorsze – mają zbyt mało wiary, że budowa takiego statku w Szczecinie w ogóle jest możliwa” – ostro podsumowuje sytuację Brzezicki, dla którego budowa promu w Szczecinie powinna wykraczać poza partyjne rozgrywki, bo sprawa dotyczy ważnej sfery polskiej gospodarki. - Panie Brodziński wykrakał pan, wszystko pada."Instytucje" wybrane do budowy promu są zbyt słabe, ludzie w nich zatrudnieni nie mają odpowiedniej wiedzy, ale mają "wysokie mniemanie o sobie" – napisał internauta. Źródło: szczecin.wyborcza.pl 
21 09 2019 „Była już wojna z sędziami, nauczycielami, lekarzami, a teraz PiS zaczyna wojnę z pracodawcami i ludźmi pracy”
„Wewnętrzne wojny, które szykują nam co chwile rządzący to nie jest sen. One naprawdę się dzieją. Była już wojna z sędziami, nauczycielami, lekarzami, a teraz zaczyna się wojna z pracodawcami i ludźmi pracy. Ich niezależność stała się z solą w oku rządzących. Rząd znalazł sobie kolejnego wroga” – powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska. Kandydatka KO na premiera wzięła udział w konwencji koalicji w Sosnowcu. Stwierdziła, że wojna z pracodawcami i ludźmi pracy skończy się katastrofą dla nas wszystkich. – „Pierwsze strzały tej wojny już padły. To radykalne zmiany w ZUS, które uderzą w pracodawców, a najmocniej w samozatrudnionych. Płaca minimalna zadekretowana na lata naprzód wiele firm doprowadzi do bankructwa. Żeby było jasne: jeżeli rząd będzie wspierał gospodarkę, a nie zajmował się propagandą, płaca minimalna może poszybować nawet do 5000 zł, a nawet więcej. Ale to musi wynikać ze wzrostu, rachunku ekonomicznego, a nie rachunku PR-owców”  – podkreśliła Kidawa-Błońska. Dodała, że rozmawiała z wieloma przedsiębiorcami i „ci najmniejsi są naprawdę przerażeni, boją się plajty, większość już dziś zamierza robić rezerwy kosztem płac i inwestycji, wszyscy wykluczają podwyżki dla obecnych pracowników, niektórzy myślą o zwolnieniach, niektórzy o obniżaniu pensji”. Apelowała do PiS o szacunek dla ludzi pracy. – „Mam wrażenie, że niektórych władza zaczęła oślepiać. Jeżeli naprawdę chcecie bronić polskiej rodziny, to nie mówcie, jak ma żyć, tylko pozwólcie im zarabiać na siebie normalnie. Nie bójcie się ludzi z godnymi zarobkami. Nie bójcie się ludzi znających swoją wartość. Nie bójcie się kobiety, która potrafi samodzielnie się utrzymać. Nie bójcie się mężczyzny, który myśli samodzielnie. Po prostu nie bójcie się wolności” – stwierdziła Kidawa-Błońska.
Kidawa-Błońska mówiła też o pracownikach tzw. budżetówki.  – „Co z zarobkami pielęgniarek, nauczycielek i nauczycieli, policjantów, policjantek, urzędników i urzędniczek? Po 4 latach światowej koniunktury ich zarobki powinny być znacznie wyższe, a w kolejnych latach rosnąć. Czy jednak w ostatnich 4 latach zauważyliście takie podwyżki? Wiem, że podwyżki, nawet jeżeli były, to marne. Wasze podwyżki zostały przejedzone. Wasze podwyżki to setki limuzyn, których jest więcej niż karetek pogotowia, to prywatne loty, przekręty, nagrody. To wydatki na Polską Fundację Narodową, na farmy trolli i propagandę. Tam są wasze podwyżki” – podkreśliła. Jej zdaniem, można to zatrzymać. – „Wystarczy pójść na wybory. To wy możecie podjąć decyzję, jak będzie wyglądało wasze życie i jak będziecie zarabiali” – mówiła. Źródło: TVN24
Obniżanie podatków, zwiększenie kwoty wolnej niewiele zmieni, potrzebniejsze są radykalne zmiany. Należy zwiększyć wydajność poprzez uproszczenie prawa podatkowego, co pozwali zredukować zbędną biurokrację.
To jest ta Lepsza Zmiana która daje zielone światło dla polskiej przedsiębiorczości. Piękna jest nasza Polska cała szkoda tylko że nie dla nas Polaków.
Z listu młodego polskiego przedsiębiorcy. 
Żyję w Polsce , z własnego wyboru, daję pracę kilkunastu osobom , jest to duża odpowiedzialność. Większość z nich ma dwoje lub troje dzieci. Płacę za nich podatki, ZUS-y i składki. Nie jest to jednak łatwe. Niemniej nie podajemy się i pracujemy ile sił aby wciąż osiągać lepsze wyniki. Zaznaczę że każdy pracownik ma umowę o pracę. Mam 27 lat. Niestety przegrywamy z firmami, które są zwolnione z podatku, które dają swoim pracownikom umowy śmieciowe, które mają w du... polskie prawo i zasady. Przegrywamy nie dlatego, że jesteśmy gorsi. Przerywamy, ponieważ polscy politycy, urzędnicy już dawno zapomnieli o tym co znaczy godność i jedność. Którzy oddają Polskę kawałek po kawałku. Żyję w kraju gdzie żadnego przetargu nie wygra polska firma. Chyba że jest to Sp z o.o. z kapitałem zakładowym 5 tys. złotych i startuje do budowy drogi za setki milionów złotych. Żyję w kraju, w którym kpi się z obywateli, w którym na naszych oczach, oczach dzieci, ich rodziców na zasiłku, sierot w domach dziecka, bezdomnych, rządzący wpierdaaaaalaaaają najdroższe dania i popijaj winem za dwa tysiące w restauracjach przeznaczanych tylko dla nich. I nikt z tym nic nie robi. Żyję w kraju, w którym ucisza się głos rozsądku, głos domagający się sprawiedliwości i przyznania się do błędu. W kraju, którym rządzą buraki, chamy i prostaki. W kraju w którym idzie się do polityki po pieniądze a nie z powołania.
Każdy polityczny śmieć, który pod dziurawą płachtą tzw. prawa kradnie publiczne pieniądze, zabiera obywatelom ich godność, może bezkarnie uśmiechać się z bilbordów przed wyborami. Żyję w kraju w którym z wyborów demokratycznych, o które walczyli nasi dziadkowie, a które są jedyną naszą ostoją godności obywatelskiej, robi się kpinę i komedię bez żadnych konsekwencji. Przygnębiające jest jednak to, ze nie mogę nic z tym zrobić, bo biorę odpowiedzialność za rodziny, których członkowie zarabiają w mojej firmie pieniądze na życie. Bo od rana do wieczora kombinuję komu najpierw zapłacić swoje zobowiązania, żeby wystarczyło do 10-tego na wypłaty. Bo wciąż próbuję znaleźć inne możliwości rozwoju. Najgorsze jest jednak to, że nie ja powinienem „zrobić coś”, nie moi pracownicy, przyjaciele, ruchy społeczne, ludzie biorący udział w demonstracjach. Przecież dbanie o nasze własne państwo, to zadanie rządu o którym już wspominałem. Jeśli nie mógłbym wypłacić pieniędzy swojemu pracownikowi, nie mógłbym spojrzeć w lustro.
Pomyślmy zatem kim są ludzie, których wybieramy. Wyobraźmy sobie takiego polityka, który daje nam pracę, który stoi przed nami, pije wino 

21 09 2019 Jacek Sasin odkrywa karty pokrętnej gry PiSu z suwerenem.
Bardzo często gołym okiem widać, że PiS prowadzi podwójną grę. Ona jest dosyć prosta i zrozumiała, ale nie dla wyznawcy PiS i odbiorcy telewizji Kurskiego. Wszak nie przypadkowo Kurski zauważył, że ciemny lud to kupi: no i regularnie prezes sprzedaje, a lud kupuje. Przykładów wciskania kitu jest moc. Przez cztery ostatnie lata politycy PiS podgrzewali temat reparacji wojennych, jakie obiecali Polakom otrzymać od Berlina. Ostatnio ze wzmożoną siłą i Morawiecki i Kaczyński wykorzystywali niezabliźnione rany po II wojnie światowej, by zaprezentować się Polakom jako obrońcy narodowych interesów. Tymczasem w rzeczywistości nic w tych sprawach nie zrobili. Ale się do tego nie przyznawali. Reparacje wojenne od Niemiec i Rosji? Rząd nie prowadzi takich rozmów.Odzyskanie od Rosjan wraku Tupolewa? Rząd nie prowadzi takich rozmów. Debata o Polsce z opozycją? Kaczyński nie prowadzi takich rozmów. Jedyne, co potrafią prowadzić, to hejt. Co Pan Sasin „po ludzku rozumie”. - Hanna Lis. Aż tu jeden funkcjonariusz Jacek Sasin coś przebąknął, jakby miał zadanie przygotować lud, że te reparacje wojenne od Niemców to był tylko żart. Taki wniosek można wysnuć po lekturze wywiadu Sasina dla Rzeczpospolitej. Polityk pytany jak wyglądają rozmowy ze stroną niemiecką o reparacjach mówi wprost – „Formalnie takich rozmów w tej chwili nie ma. (…) Podnosimy ten temat w sferze publicznej, ale nie jest to temat, który funkcjonuje w oficjalnym obiegu relacji polsko- niemieckich” – opisuje stan gry na dzień 20 września 2019 roku. Czyli wystąpienia Morawieckiego i Kaczyńskiego to świadomy blef stworzony na krajowe podwórko? Niestety tak, dzisiaj wiemy, że rząd nie wysłał nawet żadnego oficjalnego pisma do Berlina, ani nie poruszano tej sprawy podczas licznych spotkań ze stroną niemiecką. Chociaż, dwa tygodnie temu pojawiły się w prasie przecieki, że Warszawa może oczekiwać od rządu niemieckiego w ramach odszkodowań budowy sieci szpitali, metra lub domów opieki nad seniorami, to niestety jest pewne, że Angela Merkel nic na ten temat nie wie. Tymczasem podwójna gra toczy się dalej. Po latach opowiadania historyjek o potrzebie osłabienia wpływów niemieckich w UE, PiS te wpływy wzmocnił. Dziś, mimo głoszenia propagandowych historyjek, widać, że ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego wchodzi w jakieś personalne układziki ze stroną niemiecką, a poparcie Ursuli von der Leyen na przewodniczącą Komisji Europejskiej jest tego namacalnym przykładem. Jednak do suwerena nie docierają te informacje. PiS bardzo zgrabnie akceptację dla von der Leyen przykrył Fransem Timmermansem. Ciemnemu ludowi można wcisnąć wszystko, a opowiadanie bajek i mitów to specjalność partii rządzącej. Źródło: rp.pl
Z forum: W ten żart o reparacjach uwierzyło sporo baranów. Zachowują się jak marzyciele o wygranej w totka. Naprawdę wierzą że PiS wyrwie szmalec od Niemców i rozda suwerenowi a suweren nakupi za to mieszkań i fur a za resztę kapitału będzie godnie i dostatnio żyć bez konieczności pracowania. Lud naprawdę jest ciemny i wierzy bezkrytycznie we wszystkie kity. Naprawdę myślą że Polska leży na oceanie gorącej wody i gdy tylko rydzyk porobi odwierty to ciepła woda i ogrzewanie będzie za darmo. Znam dużo ludzi którzy nie mają żadnych profitów (dzieci dorosłe albo wcale- 500+ więc nie dotyczy) ale są za PiSem. Wystarczyło uruchomić ludziom wyobraźnię i wykorzystać ich naiwność. PiS działa jak Amber Gold. Też obiecuje złote góry ale w Amberze chcieli pieniądze na te obietnice, PiS chce tylko głosu w wyborach a ten nic nie kosztuje. Wystarczy spacerek do urny i krzyżyk w odpowiednim miejscu.
17 09 2019 Terlecki nie ukrywa prawdziwego celu ustawy o statusie zawodu dziennikarza.
Jeśli ktoś pomyślał, że posłanka Pawłowicz krzycząc swego czasu w kierunku dziennikarzy wolnych mediów: „Po wakacjach weźmiemy się za was” tak tylko sobie rzuciła, jest w błędzie. Dziś potwierdza to program wyborczy PiS, w którym jest mowa o wprowadzeniu ustawy o statusie zawodowym dziennikarza. „Głównym celem zmiany powinno być utworzenie samorządu, który dbałby o standardy etyczne i zawodowe, dokonywał samoregulacji oraz odpowiadał za proces kształtowania adeptów dziennikarstwa” – czytamy w programie. Wiele osób odczytało to jako jawną zapowiedź cenzury. Szef klubu PiS, wicemarszałek Terlecki, na antenie radiowej Trójki wyjaśnił, do czego mają prowadzić zmiany zapowiedziane w programie partii. Terlecki zapewnia, że chodzi tylko ograniczenie możliwości tych, którzy w sieci pomawiają polityków i wyjaśnia, że PiS chce tylko „ucywilizowania tej narastającej komplikacji, jaką są media społecznościowe, portale, które sobie pozwalają często na rzeczy wyjątkowo niesympatyczne, nieprzyjemne”. „Chcemy taką koncepcję zaproponować, przedyskutować oczywiście ze środowiskiem dziennikarskim i zastanowić się nad tym czy nie dałoby się wprowadzić jakichś zasad, z którymi by się wszyscy zgodzili. Albo prawie wszyscy. Chodzi o uniknięcie sytuacji gdy możliwości dziennikarza są nadużywane do pomówień” – podkreślił.  Trudno w tej sytuacji nie zgodzić się z opinią internauty, który pisze: „Majstrowanie przy ustawie prasowej ma skutkować tym, że polityk rządzący w państwie zamordystycznym ma mieć status szczególny – status świętej krowy”.  Oczywiście wszyscy dobrze wiemy, że gdyby nie niezależne od PiS media, nie dowiedzielibyśmy się np. o aferze hejterskiej, o „rodzinnych” przelotach marszałka Kuchcińskiego czy powiązaniach Jarosława Kaczyńskiego ze spółką Srebrna i jego planach stawiania sobie i bratu wieżowców w Warszawie. To tylko kilka przykładów afer, o których milczą media związane i finansowane przez PiS. Jednak niestrudzony PiS wie co robi i ustami swoich funkcjonariuszy (takich jak Adam Bielan), wciska suwerenowi prawdy objawione: „tak wolnych mediów jakie są dziś dawno nie było (…) w tej chwili mamy znacznie większy pluralizm w mediach i znacznie większą wolność słowa w stosunku do rządów Platformy” (…) „wolność mediów w Polsce kwitnie”. Doprawdy, nawet koń by się uśmiał. - Cześć, Twitterku i Fejsbuczku. Władzunia chce cię wziąć za mordkę. I mówi to otwartym tekstem. - podsumował internauta . Źródło: wPolityce.pl, naTemat, Radio Zet
Komitet Centralny wśród dziennikarzy! Wow! Wróci egzekutywa i komisja kontroli partyjnej!? Demokracja pod butem Kaczyńskiego.
Za komuny próbowali zakłócać Wolną Europę i Radio Luksemburg, no i nie udawało się. A przy dzisiejszej technice nie ma granic dla mediów społecznościowych!!! Pewnie, że mogą w każdej chwil aresztować, ale wszystkich nie aresztują. Pamiętajcie tych z PiS- u możemy zawsze czapkami nakryć, wystarczy tylko chcieć!?
Z forum: Ciekawe co zrobi obecna młodzież, co to na wybory nie chodzi „bo się polityką nie interesuje”, kiedy w srajfoniku internetu zabraknie?? Znaczy się będzie, taki radiomaryjno-tvpisowski necik, podobny do tego w Korei Północnej. Ciekawe jak się będą czuli kiedy każda focia hipsterskiego jedzonka będzie musiała przejść przez filtr Wielkiego Cenzora Żoliborskiego, tak aby wyeliminować nawet najmniejszą możliwość tego, że kluseczki na talerzyku w symbol KODu się ułożą… (Tak, sarkazm! Tak, jestem zła!)

17 09 2019 „To są miliardy złotych, które są wywożone z Polski przez grupy przestępcze, z czym rząd sobie nie radzi”.
Na poniedziałkowej konferencji w Sejmie posłowie PO domagali się od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry informacji ws. działań podjętych w walce z mafią lekową. To po części reakcja na materiały „Superwizjera” TVN. W ubiegłym tygodniu przedstawiono w tym programie informacje nt. funkcjonowania mafii lekowej w Polsce i mechanizmów jej działania. Na czym ono polega? Z polskich aptek wykupywane są lekarstwa i wywożone tam, gdzie można sprzedać je nawet kilkanaście razy drożej. Żeby było to możliwe, przestępcy otwierają fikcyjne ośrodki zdrowia, nawet w stodołach i pustostanach. To biznes wart miliardy, na którym wielu nieuczciwych przedsiębiorców zdążyło już zbić fortuny.  Według posłów opozycji rząd nie stara się przeciwdziałać temu procederowi – rząd nie radzi sobie w walce z grupami przestępczymi, a służby państwa są zajęte tropieniem opozycji. – Domagamy się informacji od ministra Ziobry, ile postępowań prokuratorskich jest prowadzonych ws. mafii lekowej, ale również od szefa ABW. Uważamy, że ABW powinna się zajmować tą sprawą; inspektoraty farmaceutyczne nie podołają tej sprawie – powiedział Robert Kropiwnicki. – To są miliardy złotych, które są wywożone z Polski przez grupy przestępcze, z czym rząd sobie nie radzi – zaznaczył poseł. W stronę PiS skierowano także pytania o to, „dokąd trafiają pieniądze ze składek na NFZ, skoro wpływy do Narodowego Funduszu Zdrowia są rekordowe w ostatnich latach, a bezrobocie jest mniejsze” „Jak to możliwe, że kolejki do lekarzy są coraz dłuższe, coraz gorzej wygląda opieka medyczna w szpitalach i szpitale są coraz bardziej zadłużone”. Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta odpowiedział, że apele i zarzuty polityków PO są absurdalne. – To nasz rząd naprawił wielką lukę, którą PO wprowadziła do Prawa farmaceutycznego i pozwoliła na rozkwit mafii lekowej – powiedział. Dodał, że od kilkunastu miesięcy prokuratura bardzo intensywnie prowadzi czynności śledcze względem nielegalnego wywozu leków. Doszło do licznych zatrzymań w tych sprawach, a jednocześnie znowelizowano przepisy prawa zaostrzające karę do 10 lat pozbawienia wolności za nielegalny handel lekami, 3 lata za utrudnianie kontroli, karę od 10 tys. zł do 50 tys. zł za ukrywanie dokumentów – wyliczał Kaleta. Jak można się było tego spodziewać, wiceminister ocenił, że proceder nielegalnego handlu lekami kwitł „dzięki pobłażliwości PO i PSL dla zagrożeń związanych z wywozem leków”. Przypomniał, że rząd PO-PSL przygotował i przeprowadził w lipcu 2015 r., zmianę art. 127 ustawy Prawo farmaceutyczne „w sposób korzystny dla mafii lekowej”, bo łagodzący odpowiedzialność względem poprzedniego stanu prawnego – zapoczątkowała ona bezkarność działalności aptek i hurtowni farmaceutycznej bez zezwolenia, ponieważ wcześniej takie działanie było przestępstwem zagrożonym karą grzywny, ograniczenia wolności albo karą pozbawienia wolności do lat 2., tymczasem zmieniony przepis wprowadził odpowiedzialność administracyjną, opartą wyłącznie na karze pieniężnej – bronił rządu wiceminister. Informacja o liczbie postępowań prokuratorskich jednak nie padła. 
Źródło: wiadomości. dziennik.pl
U naszych sąsiadów nie ma problemów z lekami! Rząd wymyślił sobie mafię lekową, a ja powiadam, że zakłady farmaceutyczne w Polsce pracują na 30%! Kto zatem i w jakim celu wstrzymuje produkcję leków!? Mało jest zakładów produkujących leki to wybudować nowe skoro jest na nie taki wielki popyt! Zdrowie ponad wszystko, Kaczyński widocznie o tym zapomniał
Publiczna służba zdrowia nie powinna służyć lekarzom mający prywatne gabinety za miejsce do wykonywania, badań, zabiegów, operacji. Czas oczekiwania na łóżko w szpitalu wynosi średnio około trzech miesięcy, pójdę na prywatną wizytę do ordynatora, lekarza z oddziału i to łóżko mam w kilka dni!? No to gdzie są te gigantyczne kolejki? Odpowiem w kieszeniach lekarzy!
Globalne koncerny farmaceutyczne sprzedają w Polsce lekarstwa nawet kilka razy taniej niż na zachodzie Europy. To, co jest korzyścią dla pacjentów, bywa też ich zgubą, kiedy leków brakuje. Różnica cen napędza nielegalny eksport medykamentów. Dobrze zorganizowane grupy przestępcze tworzą lekarze, farmaceuci i właściciele hurtowni. To oni wykupują z krajowych aptek lekarstwa i nielegalnie wywożą je za granicę, gdzie zysk na jednym opakowaniu jest kilkukrotny. 
16 09 2019 Marszałek Podlasia podejrzany o związki ze zorganizowaną grupą przestępczą?
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych oskarża PiS-owskiego marszałka Podlasia o… związki ze zorganizowaną grupą przestępczą.  Artur Kosicki został oskarżony przez organizację o związki z kibolskim gangiem, który handluje narkotykami, zmusza nieletnich do prostytucji i odpowiada za szereg pobić i porwań. Rzeczniczka Kosickiego zaprzeczyła tym zarzutom. „Mamy dowody na to, że Artur Kosicki który pełni funkcję marszałka województwa Podlaskiego współpracuje z groźnymi przestępcami którym prokuratura zarzuca dystrybucję narkotyków wśród młodzieży w okolicach Białymstoku, porwania, pobicia i zmuszanie nieletnich do prostytucji” – rozpoczął swój wpis Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. „Mamy pewność że Kosicki zapraszał tych przestępców do Urzędu Marszałkowskiego gdzie ich fetował. Kilkanaście dni temu marszałek ubrany w dres pojawił się też w towarzystwie przestępców w gabinecie prezesa jednej ze spółdzielni mieszkaniowych. Razem z przestępcami naciskał prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej „Rodzina Kolejowa” do tego by ten załatwił pozytywnie sprawę na której zależało przestępcom”. Jedna z osób, która rzekomo uczestniczyła w spotkaniu, ma podobno przynależeć do przestępczej organizacji. „Jeden z gangsterów z którym przyszedł Kosicki ma zarzut przynależności do zorganizowanej grupy przestępczej. Nie możemy podawać pełnego nazwiska Adama T., ponieważ mężczyzna usłyszał zarzuty w śledztwie prowadzonym przez białostocki wydział Prokuratury Krajowej. Sprawa dotyczy gangu, zorganizowanego przez kiboli Jagiellonii Białystok”. Czym zajmuje się wspomniana grupa? Lista zarzutów, jakie na niej ciążą, jest naprawdę imponująca. „Według śledczych grupa zajmowała się m.in. porwaniami, wymuszeniami, handlem narkotykami, czerpaniem korzyści z prostytucji, a także publicznym propagowaniem faszystowskiego ustroju państwa oraz publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Śledztwo toczy się od 2013 roku, zarzuty usłyszało 115 osób, w tym właśnie Adam T. Prezes stowarzyszenia kibiców Jagiellonii Białystok usłyszał zarzut przynależności do zorganizowanej grupy przestępczej oraz udziału w dwóch ustawkach, czyli bójkach z pseudokibicami innych drużyn” – informuje OMZRiK. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych obiecał, że zawiadomi organy ścigany o rzekomych koneksjach polityka PiS i kiboli. Marszałek Artur Kosicki nie skomentował zarzutów OMZRiK; zrobiła to za niego jego rzeczniczka – Izabela Smaczna-Jórczykówska. „Sądzenie takie po kilku zdjęciach z jego publicznych spotkań z kibicami jest niedorzeczna” – przyznała w rozmowie z dziennikarzami „Gazety Wyborczej”. Skąd jednak Smaczna- Jórczykówska wie, że OMZRKiK chodzi wyłącznie o „kilka zdjęć z publicznego spotkania”? Źródło: natemat.pl
Jaki prezes tacy jego baronowie!?
Do dziś nie rozliczono spółki Telegraf, powiązanej z Porozumieniem Centrum, ówczesną partią braci Kaczyńskich. Spółka startowała z kapitałem założycielskim w wysokości 250 mln ówczesnych złotych. W ciągu kilkunastu miesięcy kapitał ten wzrósł do ok. 30 mld zł, dzięki wpłatom państwowych firm, choć spółka nie prowadziła żadnej działalności. 
Kaczyński boi się zdymisjonować prezesa NBP Glapińskiego bo ten ma taką wiedzę o tym, skąd na początku lat 90. Kaczyński brał pieniądze, żeby tworzyć swoją pierwszą partię Porozumienie Centrum, że jest w stanie jednym wywiadem rozbić w puch mit Jarka, rycerza na białym koniu.

16 09 2019 „Chodzi o to, żeby chwycić kraj za mordę. To jest plan, który przedstawia PiS”.
Do takiego komentarza Romana Giertycha skłonił m.in. jeden z punktów programu PiS. Jeśli partia Kaczyńskiego wygra wybory, zamierza złożyć w Sejmie „wniosek o zmianę treści art. 105 ust. 2-3 a także ust. 5 Konstytucji RP w ten sposób, iż poseł lub senator będzie mógł być pociągnięty do odpowiedzialności karnej, a także zatrzymany lub aresztowany, decyzją podjętą na wniosek Prokuratora Generalnego, skierowany do Sądu Najwyższego”. Zdaniem Giertycha, chodzi tu o „zastraszanie”. – „Jasnym jest, że jeżeli parlamentarzysta będzie wiedział, że od decyzji politycznej zależy jego wolność, to zawsze będzie się wycofywał, będzie się bał. Taka jest cecha immunitetu, że ma zagwarantować pewną niezależność i brak strachu po stronie parlamentarzystów” – stwierdził w TVN24. Zwrócił uwagę na zapis, że wniosek od Prokuratora Generalnego miałby trafiać do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która utworzona została na mocy pisowskiej ustawy. – „Jeżeli mamy do czynienia z ludźmi tak powiązanymi politycznie, którzy najczęściej są nieudacznikami zawodowymi i dostali się na te stanowiska tylko dlatego, że zapisali się politycznie do określonej grupy, to orzeczenia można przewidzieć. Chodzi o to, żeby chwycić kraj za mordę. To jest plan, który przedstawia PiS – powiedział Giertych. Odniósł się także bliskich związków Kościoła z partią obecnie rządzącą. – „Ja odmawiam prawa Jarosławowi Kaczyńskiemu do tego, żeby zwracał się do kogokolwiek w imieniu katolików. Jestem katolikiem, zawsze będę i nie uważam, żeby mnie w najmniejszym stopniu reprezentował Jarosław Kaczyński” – podkreślił Giertych. – „Dalszy mariaż Kościoła katolickiego w Polsce z władzą doprowadzi do tego, że większość społeczeństwa, która nie głosuje na PiS będzie odrzucona od tego Kościoła. Jeżeli katolik chce, żeby został w Polsce zniszczony Kościół katolicki, to niech głosuje na PiS” – uważa Roman Giertych. W podobnym tonie wypowiadał się niedawno jego ojciec Maciej Giertych, o czym pisaliśmy w artykule „Głosowanie na PiS to pewna droga do zniszczenia Kościoła Polskiego i pewna droga do nieszczęść dla Polski”. Źródło: tvn24.pl
Czy Polska jest rządzona zgodnie z wolą ludu? Kto stanowi prawo? W Polsce do sądu nie idzie się po sprawiedliwość tylko po korzystny wyrok. Tak mi powiedziała jedna pani adwokat. Polska nie jest państwem prawa tylko państwem prawników.
Dziś boimy się jeszcze bardziej jak za komuny. I to jest mistrzostwo świata. Jak na razie nie widzę żadnej różnicy pomiędzy tym co robiła Platforma a co robi PiS. Tusk był w epoce Gierka a Kaczyński cofnął się do Gomułki. PZPR jak mi Bóg jest miły znowu przy władzy. Z ta różnicą że w PZPR była jednomyślności a w PiSie jest dyktatura i powszechne mściwosierdzie panuje.

16 09 2019 TVP nielegalnie wspiera PiS.
Tym razem wybory w Polsce znajdą się pod lupą obserwatorów OBWE, którzy już po 13 października przygotują raport na temat ich przebiegu, ze szczególnym uwzględnieniem roli mediów i wpływu ich przekazu na ostateczny wynik. Do głosowania jeszcze miesiąc, ale już widać, że Telewizja Publiczna ewidentnie wspiera PiS, co łamie ustawę o radiofonii i telewizji, za co grożą sankcje prawne. Prawie w każdych „Wiadomościach” są materiały, które śmiało można nazwać spotami wyborczymi PiS, pokazujące „sukcesy” tej partii i ostro krytykujące, a nawet wręcz prześmiewcze, o politykach PO. Ich tytuły jak na przykład „Polityka PO-PSL niebezpieczna dla Polaków?”, „Opozycja nie chce wzrostu pensji Polaków”, „Kidawa-Błońska broni interesów Niemiec” wyraźnie pokazują, że TVP zapomniała, iż ustawa nakazuje, by emitowane materiały były zgodne z zasadą pluralizmu, bezstronne, wyważone i niezależne.
Telewizja Publiczna raczy nas transmisjami z konwencji PiS, zupełnie pomijając materiał z konwencji partii opozycyjnych, a jej gośćmi są głównie kandydaci partii rządzącej i nikt poza nimi. Nierównomierny dostęp komitetów wyborczych do anteny TVP to kolejne złamanie wymagań, jakie stawia Kodeks Wyborczy. Łamana jest również ustawa o partiach, która mówi, że mają one prawo „przyjmować darowizny tylko od osób prywatnych, które mogą wpłacać sumy do pewnego limitu. I dotyczy to zarówno darowizn pieniężnych, jak i wartości niepieniężnych”. Tymczasem Telewizja Publiczna umieszcza nieodpłatnie spoty wyborcze PiS i to w tym czasie antenowym, który jest najdroższy. W tej sytuacji PKW ma prawo zakwestionować sprawozdanie finansowe partii, bo wśród przyczyn właśnie odrzucenia jest m. in. przyjmowanie wartości niepieniężnych. Taka decyzja PKW może skutkować wstrzymaniem subwencji, co dla PiS byłoby bardzo bolesne. Złamanie zasad ordynacji, ustawy o KRRiT oraz o partiach politycznych może stanowić podstawę do składania protestów wyborczych i unieważnienia wyborów. Jest tylko małe „ale”. PKW niedługo może znaleźć się w rękach PiS, bo zmienia się system wyboru jej członków. To już nie sędziowie zadecydują, kto zasiądzie w ławach PKW, ale Sejm. O ważności wyborów zdecyduje Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, składająca się z ludzi oddanych partii rządzącej. Wiadomo też, że dla PiS prawo jest prawem tylko wtedy, gdy politykom tej partii to odpowiada. W tej sytuacji nie ma co liczyć na sprawiedliwość pisowskich instytucji. Pewne jest też, że PiS tak łatwo broni nie złoży i musimy się liczyć z przewałkami. Czy fakt, że wybory będą obserwować przedstawiciele OBWE powstrzyma partię rządzącą od manipulacji i jakiś machlojek? Trudno powiedzieć, ale ja zbytniej nadziei na to nie mam. Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
W Sandomierzu ruszyły zdjęcia do nowego serialu TVPiS: Kłamstwa premiera Mateusza. Mateusz Morawiecki pierwszym Polakiem w kosmosie, to tytuł pierwszego odcinka.
Festiwal obietnic wystartował: Nikt ci tyle nie da, ile ja mogę obiecać. Tylko ja mogę Wam dużo więcej obiecać niż kto inny dać!? Według doktryny Morawieckiego, im drożej w sklepach tym lepiej dla społeczeństwa!? Większe wpływy to i większe wydatki. 
Co to za wybory skoro głosujemy na partie polityczne i miejsca na listach. Pamiętacie tak było za komuny i od kilkunastu lat jest w tej nowej Polsce: Głosowali na kogo chcieli, wybrali kogo trzeba. Dlatego nie biorę udziału w tym show pt „kto komu obieca więcej” Wolę siedzieć w domu bo tak naprawdę to nie ma żadnego znaczenia na kogo  zagłosuję. Bo oni wszyscy są tacy sami będą dbali tylko o swoje interesy. 
15 09 2019 Naród z Partią i Partia z Narodem odbudują drugą Polskę.
Oto nasz program, który opracowali najlepsi eksperci. Żeby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej. Kochani Polacy i Polaki, obiecujemy wam, że w ramach wstawania z kolan odbudujemy Stocznię Gdańską, w której zlepimy taśmą masowiec SS „Sołdek 2”. Nie poprzestaniemy na tym. Odbudujemy jeszcze mnóstwo innych rzeczy, które były źródłem szczęścia i pomyślności naszych ojców, a które zabrała wam Platforma Obywatelska. W Warszawie odbudujemy Fabrykę Samochodów Osobowych na Żeraniu i natychmiast zaczniemy w niej produkować elektryczne limuzyny Polonez. Już dziś uruchamiamy system przedpłat i talonów, by dać pierwszeństwo w zakupie bojownikom o Dobrą Zmianę i zasłużonym uczestnikom Wielkich Wyjazdów na Węgry. Odbudujemy PGR-y, Koła Gospodyń Wiejskich, przywrócimy kartki na mięso i co miesiąc damy dodatkowy kilogram woł-ciel z kością na każde dziecko. W Bielsku-Białej i Łodzi odbudujemy zniszczony przez Tuska przemysł włókienniczy i wznowimy produkcję krempliny tłoczonej w mrozy, z której będziemy szyć garnitury i garsonki, by nasi obywatele wyglądali równie modnie i elegancko, jak pan prezes czy Beata Szydło. W Chorzowie odbudujemy zlikwidowaną przez PO Hutę Kościuszko i wznowimy w niej produkcję rur żeliwnych. A w Wałbrzychu znów uruchomimy windy w szybach kopalni Chrobry, którą liberałowie pozbawili złóż. Nasz rząd już zwiększył import węgla, który teraz jedzie do nas pociągami z Rosji i płynie statkami z Afryki. Po przeładowaniu w Gdańsku przewieziemy czarne złoto do Wałbrzycha i wrzucimy je do kopalni Chrobry, skąd wydobędą je nasi górnicy. Co jeszcze warto odbudować, Drodzy Polacy i Polaki? Co jeszcze chcielibyście wskrzesić spośród rzeczy, których pozbawiła was zdradziecka Platforma Obywatelska? Może audiofilskie magnetofony Kasprzak? Może wodę kwiatową „Być może”? Gospodarskie wizyty I sekretarza Komitetu Centralnego? Festiwal piosenki żołnierskiej w Kołobrzegu? Albo Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk? W najbliższych tygodniach nasi kandydaci odwiedzą wszystkie gminy, by spotkać się z wami i zapytać, co jeszcze trzeba odbudować. Głęboko wierzymy, że wspólnie zdołamy odbudować drugą Polskę. Pomożecie? Wojciech Maziarski Źródło koduj24.pl
Z forum: Żarty żartami, ale ja włączyłem telewizor kiedy prezes rozwodził się o sprawach gospodarczych i usłyszałem jak mówił, że po wojnie państwa miały właściwe podejście do ekonomii, bo umożliwiały społeczeństwom bogacenie się, ale potem doszedł do władzy neoliberalizm i wszystko popsuł. Ale teraz PiS wróci do dawnych wzorów i Polacy będą się bogacili w szybkim tempie.
Myślę, że trzeba jak najszybciej zgłosić kandydaturę Kaczyńskiego do nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii. A póki co, w poniedziałek wszystkie oszczędności wymienię na dolary i euro. a potem zamuruję w piwnicy. Bo jak wygra PiS, to znowu wszyscy staniemy się milionerami. Jak przed rokiem 1995.
O, to można reaktywować dowcip z „ery” Gomułki, jak to tow. Wiesław wizytował fabrykę półprzewodników i na zebraniu z załogą postulował wzmożenie wysiłków i rozpoczęcie produkcji całych przewodników. Towarzyszu Jarosławie, do dzieła !!!

15 09 2019 „Każdy wolny człowiek dla PiS jest wrogiem”
Małgorzata Kidawa-Błońska podczas konwencji KO w Poznaniu podziękowała małym i mikroprzedsiębiorstwom za to, że tworzą w całym kraju ponad 4 miliony miejsc pracy. – „To jest naprawdę potęga, a ludzie pracy muszą być szanowani i doceniani – ci, którzy ją wykonują, ale także ci, którzy ją dają, bo jedni i drudzy są od siebie zależni i muszą współdziałać” – mówiła Kidawa-Błońska. – „To wy jesteście także sercem gospodarki i siłą polskiej gospodarki – małe przedsiębiorstwa i ludzie, którzy z odwagą i optymizmem podejmują ryzyko, by te firmy założyć i prowadzić. I nie można im mówić, że się do tego nie nadają” – powiedziała Kidawa-Błońska.To oczywiście nawiązanie do słów Jarosława Kaczyńskiego, o czym pisaliśmy w artykule „Jeśli ktoś nie jest w stanie prowadzić działalności gospodarczej w takich warunkach to znaczy, że się do niej nie nadaje”. A przewodniczący PO Grzegorz Schetyna dodał: – „Ludzie pracy, Polki, Polacy chcę was ostrzec: pan Kaczyński idzie po wasze pieniądze. Dla was propozycje PiS mogą oznaczać dwie rzeczy. Albo zamrożenie pensji na obecnym poziomie, bo pracodawca będzie rozpaczliwie szukał środków na ustawowe podniesienie najniższych wynagrodzeń albo po prostu utratę pracy, jeśli firma splajtuje. To plan wykończenia niezależnej przedsiębiorczości”. Kidawa-Błońska przedstawiła propozycje KO dla przedsiębiorców. – „Obniżymy składki na ZUS małym firmom, będą liczone od pensji minimalnej. Jeżeli płacicie CIT, a wasze firmy rosną szybciej niż gospodarka, będziecie płacić niższy podatek, będzie mieli pieniądze na inwestycje. Koniec z blokowaniem zwrotu VAT i uciążliwymi kontrolami, tam gdzie to możliwe będą odbywały się elektronicznie i nikt już więcej was nie będzie nękał” – zapowiedziała kandydatka KO na premiera.  – „Dla obecnej władzy szczególnie pracodawcy to najwięksi wrogowie. Czemu akurat na pracujących tak się uwzięli? Bo człowiek, który sam się utrzymuje, czuje się po prostu niezależny. Człowiek, który dobrze pracuje, wymaga też dobrej pracy od rządu. Człowiek, który wie, że sam ciężko zapracował na swój chleb, nie da sobie sobą pomiatać. Bo człowiek ma swoją dumę, swoje prawa, wie co mu się należy. Pielęgniarka, która wiedzę i bezcenne doświadczenie, zna swoją wartość, swojej pracy i po 12 godzinach bez przerwy na nogach nie da się jej wmówić, że jej wyplata to jakaś łaska. Handlowiec, który ma dar przekonywania, nauczyciel który oddaje dzieciom połowę swojego życia, właściciel warsztatu czy sklepu, firmy albo robotnik budowlany, który zna się na swojej robocie. To prawdziwa lista wrogów dzisiejszej władzy. I moglibyśmy wymieniać dużo dłużej. Pracownicy sklepów, magazynów, informatycy, kierowcy. Wszyscy ci, którzy dobrze znają dźwięk budzika o 6 rano, oni są dla tej władzy wrogiem. Bo każdy zna swoją wartość i każdy kto wie, że za jego pracę coś mu się należy, każdy kto wie, że bez codziennego trudu wszystko by się zawaliło, każdy wolny człowiek dla tej władzy jest wrogiem” – powiedział Schetyna. Źródło: TVN 24
Prawo podatkowe powinno być proste i zrozumiałe dla wszystkich. Wydaje się to logiczne i ze wszech miar słuszne. Zatem dlaczego takie nie jest w Polsce? Bo amia polityków, urzędników nie miałaby z czego żyć. "Konstytucja Biznesu" Morawickiego to pakiet ustaw regulacyjnych, zmieniających zasady prowadzenia działalności gospodarczej czy przepisy podatkowe dla firm. Czy jest ktoś kto to wszystko potrafi ogarnąć!? Rozumiem Morawiecki chce zlikwidować zwrot należnego podatku VAT, no to niech to powie ludzkim językiem!? Do czego doprowadziliście: Jednoosobowa firma jak to śmiesznie brzmi a musi zatrudniać biuro rachunkowe, prawnika, i teraz dojedzie specjalista od ochrony danych, specjalista od komunikacji elektronicznej ze skarbówką. No a przy takiej ilości urzędników potrzeba będzie sekretarka, no i przydałby się też rada nadzorcza. A jak sobie pomyślę, że za komuny kiedy prowadziłem działalność gospodarczą, zatrudniając nawet 10 osób sam to wszystko robiłem, i nie było wtedy komputerów to nóż w kieszeni sam mi się otwiera.

15 09 2019 Tak wygląda tolerancja według Jarosława Kaczyńskiego.
Podczas kolejnej konwencji PiS w Łodzi Jarosław Kaczyński ponownie nawiązał do tematu rodziny. Zebrani usłyszeli, że „normalną” rodzinę tworzą tylko mężczyzna, kobieta i ich potomstwo. – „Prawo i Sprawiedliwość stoi na straży polskiej rodziny. Stoi też na straży normalności i czegoś, co by można było określić jako zgodność z naturą” – grzmiał w Łodzi Kaczyński. Oczywiście, w przemówieniu nie mogło zabraknąć nawiązania do chrześcijaństwa. Według prezesa PiS, „rodzina, czy to się komuś podoba czy nie, wyrasta z chrześcijaństwa.” Na szczególną uwagę zasługuje jednak inne zdanie z wypowiedzi Kaczyńskiego. Otóż stwierdził on ni mniej, ni więcej, że kierowana przez niego partia charakteryzuje się dużą dozą tolerancji. – „My jesteśmy tolerancyjni, to jest cecha naszego narodu. I to jest cecha także naszej formacji, ale mówiłem już: tolerancja tak, ale afirmacja wszystkiego, co każdemu do głowy przyjdzie, nie” – przekonywał Kaczyński. To dość zaskakująca deklaracja szefa partii, dla której członków każda odmienność jest anomalią i patologią, a zapobieganie przemocy w polskiej rodzinie jest atakiem na wartości chrześcijańskiej rodziny. Źródło: lodz.wyborcza.pl
W Polsce od dawna rodzina nie ma żadnych praw, za rodzinę decyduje państwo. Pytanie nie powinno brzmieć: „co państwo może jeszcze zrobić dla rodziny?”, lecz co zrobić, żeby państwo wreszcie się od rodziny odczepiło. Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, która tak definiuje pojęcie przemocy, że niemalże pozbawia ona rodziców możliwości wychowywania dziecka zgodnie z własnymi przekonaniami. Pozbawianie rodziców możliwości wychowywania własnych dzieci to jeden z najpoważniejszych zamachów na autonomię rodziny, prowadzący nie tylko do jej dezorganizacji, wszak rodzina ma w pewnym sensie charakter hierarchiczny, ale także do dewaluacji podstawowych pojęć takich jak „ojciec” czy „matka”. Bo czym w takiej sytuacji jest ojciec czy matka skoro zabiera im się prawo bycia pierwszymi i najważniejszymi wychowawcami własnych dzieci? Są oni co najwyżej przedłużeniem ręki państwowej administracji, która przejmuje funkcje pełnione dotąd przez rodziców. Zresztą jak sprzeciwić się chęci własnego dziecka do np. przebicia sobie nosa kolczykiem, skoro taki sprzeciw potraktowany może zostać, zgodnie z obowiązującą definicją „przemocy w rodzinie”, jako działanie „naruszające jego godność i nietykalność cielesną powodującą szkody na zdrowiu psychicznym i mogącym wywołać krzywdy moralne”?

15 09 2019 Po takim programie PiS aż włos się jeży.
Wreszcie, na miesiąc przed wyborami, PiS raczyło przedstawić swój program. Na 232 stronach jest on szczegółowo rozpisany, a główne założenia omówiono na konwencji w Łodzi. 
Rozdział 1 czyli „Wartości i zasady” to odwołanie się do Kościoła i jego nauki, który jest jedynym uprawnionym do głoszenia zasad moralnych. 
Rozdział 2 „Diagnoza. Od postkomunizmu do polskiego modelu nowoczesnego państwa dobrobytu” to nic innego jak obrażanie przeciwników politycznych i określenie rządów PO/PSL „późnym postkomunizmem”, co świetnie spuentował Radosław Sikorski, który chciałby „zobaczyć jak Piotrowicz mówi Borusewiczowi, że PO to postkomuna. Ciekawe, czy Kaczyński wierzy we własne kłamstwa”.
Rozdział 3 „Dokonania i plany”, gdzie zaprezentowano nam zbiór kłamstw, dotyczących niszczeniu mediów publicznych, które teraz PiS ratuje, reformy sądownictwa, bardziej będącą deformą. Nie zapomniano tu obwieścić sukcesu w służbie zdrowia, w której tak polepszono warunki pracy, że pielęgniarki rzucają robotę zagranicą i hurtem wracają czy też sukcesu w postaci 500 Plus dla niepełnosprawnych, czemu zaprzecza nawet Agnieszka Dudzińska, kandydatka PiS na Rzecznika Praw Dziecka, pisząc na Twitterze, że „nie ma żadnego 500 Plus dla niepełnosprawnych! Niepotrzebna manipulacja wyborcza. (…) Po co drażnić najsłabszych?”.
No i ostatni rozdział, numer 4 pod hasłem „Wyzwania”., gdzie PiS zaprezentowało działania, które podejmie jak tylko wygra wybory. Jest więc o powstrzymaniu ideologii gender, obronie Rodziny i dalszej „naprawie” sądownictwa. Wielki niepokój budzi też pomysł wzięcia się za dziennikarzy. PiS-owi zamarzyło się, by „ze względu na odpowiedzialność i szczególne zaufanie, jakim cieszy się profesja dziennikarza, należałoby również stworzyć zupełnie odrębną ustawę regulującą status zawodu (ustawa o statusie zawodowym dziennikarza). Wprowadzałaby ona rozwiązania podobne do tych, jakie mają inne zawody zaufania publicznego, np. prawnicy lub lekarze. Głównym celem zmiany powinno być utworzenie samorządu, który dbałby o standardy etyczne i zawodowe, dokonywał samoregulacji oraz odpowiadał za proces kształtowania adeptów dziennikarstwa”. Takie postawienie sprawy to nic innego jak przejęcie całkowitej kontroli nad dziennikarzami i słusznie Roman Imielski zwraca uwagę, że „nie lekceważyłbym zapisanej w programie PiS ustawy o zawodzie dziennikarza. Jak nie wyjdzie z repolonizacją czy dekoncentracją, będzie wycinanie ludzi z zawodu albo prześladowanie ich administracyjnymi karami”.  Oj, będzie się działo, a pod płaszczykiem „prawdziwej demokracji” PiS będzie ciężko pracować nad utrwaleniem jednowładztwa. Jak zauważył jeden z internautów ten pakiet programowy to nic innego jak „korea północna coraz bliżej, każdy może mówić i robić co chce tylko żeby było zgodne z ideologią partii /pis/. Niech nam żyje KIM Jarosław słońce narodu i jego marionetki/to haslo przyszłości /”. Tamara Olszewska Źródło: natemat.pl
Czym jest Wolna Polska? Czym jest demokracja? Wolna Polska byłaby wtedy, kiedy to Polacy by decydowali o sobie. Demokracja byłaby wtedy, kiedy Naród Polski by decydował o sobie. Tymczasem na ile decydujemy o sobie? Po II wojnie światowej do Polski została wwieziona DYKTATURA PARTII. Gospodarczo został nam zafundowany socjalizm dążący do komunizmu. W roku 1989 socjalizm został zamieniony na drapieżny kapitalizm, niszczący na swojej drodze wszystko albo grabiący wszystko. Kapitalizm ten to wybrani ludzie. Ustrój polityczny za to nie zmienił się. Pozostała DYKTATURA PARTII. Zmienił się jedynie sposób wyborów. Wtedy głosować mieli obowiązek wszyscy wybierając określonych przez partię ludzi, a teraz można głosować na innych, z migracją głosów wyborców do określonych przez partię ludzi. Z takim samym efektem. Brakiem wyboru. Dlatego partie nie muszą bać się o utratę władzy, a jedynie o podział, żeby wybór był ograniczony do swoich. A ci swoi siedzą we władzach wszystkich partii. Dlatego wybory oznaczają co najwyżej lekki obrót kołem, ale bez wymiany tego koła. 
14 09 2019 Halo, tu ziemia panie marszałku. Po podwyżce płac czeka nas podwyżka cen.
Na niebywała szczerość zdobył się PiSowski wicemarszałek województwa podkarpackiego Stanisław Kruczek, mówiąc na antenie TOKFM o efektach zapowiedzianej przez rządzących podwyżce płacy minimalnej. Zdradzając kompletną ignorancję nie unikał przykładów z życia wziętych i to jakich …
„Drożdżówka w cukierni w hurcie kosztuje złotówkę. Oszczędność jest tylko na kosztach pracy, bo energia, cukier czy mąka w takiej samej cenie jak w Anglii. (…) W Niemczech drożdżówka kosztuje 1,30 czy 1,40 euro, to jest 6 zł. Gdyby w Polsce tę drożdżówkę można było sprzedać za 6 zł, to automatycznie pracownicy mogliby już w tej chwili zarabiać ok. 4 tys. zł miesięcznie” – snuł swoją „opowieść” Kruczek. Halo, tu ziemia panie marszałku… Czy tego nie widać? Tutaj, po tak znaczącym wzroście płacy minimalnej czymś nieuniknionym będą znaczące podwyżki cen. Chciałoby się w tym miejscu zawołać: czy jest z nami psychiatra albo chociaż nauczyciel matematyki z podstawówki? Może by pomógł panu wicemarszałkowi wrócić do rzeczywistości…
Rachunek bowiem wychodzi prosty: „Obecnie pracownik za najniższą pensję – 1634 netto – może sobie kupić 1634 drozdzówki po 1 zeta. Według pisiorów lepiej będzie, gdy zarabiając 4 tys. brutto, czyli 2854 netto, będzie mógł kupić 476 drożdżówek po 6 zeta” – skomentował słowa marszałka jeden z internautów. I co tu dodać? Źródło: naTemat
Zimy jeszcze nie widać na horyzoncie ale bałwany już się pojawiły.
Tak to jest jak do szkoły chodziło się tylko po to by nosić koleżankom i kolegom teczki!?
To ta sama szkoła najwyższa do której chodził Morawiecki!? Genialny plan premiera Morawieckiego: jedną złotówką chce rozbujać tak polską gospodarkę że wkrótce będziemy najbogatszym krajem na świecie. Wystarczy że każdego dnia każdy mieszkający w Polsce obywatel przekaże jedną złotówkę do wspólnej kasy z której wypłaci się po milionie 38 obywatelom. No a gdyby tak po 10 złotych się zrzucać. A przecież można i po więcej. To w kilka lat wszyscy bylibyśmy milionerami.
Kuszenie ciemnego ludu przez szatana w Lublinie!? Płaca minimalna 4000 zł, podwójna "trzynastka" i równe dopłaty dla rolników, a ile będzie kosztował chleb, mleko....!? Pamiętam czasy kiedy zwykły robol zarabiał kilkadziesiąt tysięcy złotych na miesiąc, ba później już miliony! Tylko co za to można było kupić!?

14 07 2019 Kolega minister Emilewicz został szefem państwowej agencji w ustawionym konkursie?
Posłowie PO Agnieszka Pomaska i Zbigniew Konwiński poinformowali, że zawiadomią prokuraturę w związku z podejrzeniem, że konkurs na stanowisko prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej mógł być ustawiony. Pomaska przypomniała, że w czerwcu głosami PiS uchwalono nowelizację ustawy o PAK, w której „obniżono wymagania dla jej prezesa, który powinien być wyłoniony w konkursie”. Wtedy to minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz – której podlega PAK – była pytana przez posłów opozycji, czy zmiana przepisów została wprowadzana po to, żeby kolega Emilewicz Michał Szaniawski mógł zostać szefem Agencji. Odpowiedzi na pytanie nie było.– „Dzisiaj w tzw. konkursie na prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej prezesem agencji został Szaniawski. Pytamy się minister Emilewicz, jaki był jej wpływ na przebieg tego konkursu” – powiedziała Pomaska. Posłanka PO poinformowała, że składa zawiadomienie do prokuratury „w związku z przebiegiem tego konkursu i w związku z podejrzeniem, że ten konkurs był ustawiony”. – „To nie był konkurs, tylko nadanie i wpływ minister Emilewicz na to, kto ma objąć tę intratną funkcję w PAK” – stwierdziła Pomaska. Pisowska nowelizacja ustawy o PAK zniosła m.in. wymóg posiadania przez prezesa tej instytucji tytułu naukowego doktora, umożliwiając objęcie tej funkcji osobie z tytułem magistra. Według posła Konwińskiego, Szaniawski najprawdopodobniej nie spełnia szeregu wymogów formalnych. Chodzi o kwestie wykształcenia, odpowiedniego stażu pracy i nieskazitelnej opinii. – „Nawet po obniżeniu tych wymogów formalnych na prezesa PAK okazuje się, że nominat PiS-owski może mieć poważne problemy, bo tych wymogów, przynajmniej kilku może nie spełniać – stąd nasze zawiadomienie dzisiaj do prokuratury” – powiedział Konwiński. Tymczasem „Rzeczpospolita” dotarła do skargi wysłanej do premiera i trzech ministrów, w której jeden z kontrkandydatów Szaniawskiego w konkursie na szefa PAK, „uznany profesor nauk technicznych”, sformułował kilka zarzutów, dotyczących kandydatury Szaniawskiego. Jak twierdzi autor skargi, Szaniawski ukończył studia w Belgii, a Polska nie posiada z tym krajem umowy o uznawaniu wykształcenia, więc bez nostryfikacji dyplom nie jest ważny. Szaniawski nie ma też wymaganych czterech lat stażu pracy w sektorze naukowym, przemysłowym lub administracji publicznej. Źródło: dziennik.pl, rp.pl
13 09 2019 „Jak ty śmiesz mówić jak powinna wyglądać rodzina”. Otóż śmiem.
Jarosław Kaczyński odniósł się do swojej niedawnej wypowiedzi na temat modelu „normalnej” rodziny. Prezes uważa, że ataki na jego osobę, są nieuzasadnione. „Rodzinę widzimy tak jak tutaj: jeden mężczyzna, jedna kobieta, w trwałym związku, i ich dzieci. To jest rodzina” – mówił niedawno lider prawicy. To właśnie po tej wypowiedzi, wielu Polaków przyznało, że bezdzietny kawaler nie powinien wypowiadać się na takie tematy. Kaczyński jest jednak innego zdania; przedstawił je na konwencji partyjnej w pomorskim Słupsku. „My chcemy Polski opartą o tradycyjną rodzinę. Mówię o tym, bo ktoś tam jak wychodziłem z poprzedniego spotkania, krzyczał do mnie „jak ty śmiesz mówić jak powinna wyglądać rodzina”. Otóż śmiem. A jak powinna to wiadomo. Stały związek kobiety i mężczyzny, no i dzieci, no i tyle. Prosta sprawa” – powiedział „ośmielony” J. Kaczyński. Faktyczny przywódca Polski podkreślił również, że nie godzi się na „wprowadzenie jakichś związków” (związków partnerskich). „My naprawdę pochylamy się z troską nad tymi wszystkimi, którzy znaleźli się w takiej sytuacji, w ogromnej większości są to panie. Próba wykorzystywania tej mojej wypowiedzi w ten sposób, że ja jestem przeciwko samotnym matkom, to jest po prostu coś haniebnego, odrażającego” – grzmiał z mównicy rozwścieczony prezes. Czy Polacy uwierzyli w zapewnienia Kaczyńskiego? Komentarze internautów sugerują, że nie. „Jedna kobieta, jeden mężczyzna i ich dzieci – a na ekranie powinno pojawić się zdjęcie bratanicy prezesa. Taki wzorzec”, „Starzy kawalerowie w sukienkach (księża – przyp. red.) i bez mienią się ekspertami od rodziny i wychowania dzieci”, „Infantylny Stary kawaler wie lepiej od pozostałych 38 milionów co to jest rodzina. I wprowadza ‚model’ owej rodziny. Czyli małżeństwa bezdzietne nie są rodzina”. Niemal wszyscy pozostają zgodni – prezes Kaczyński jest politykiem skrajnie archaicznym, którego postrzegania świata zatrzymało się na wczesnych latach 60. XX wieku. Trudno się z tym nie zgodzić. Źródło: gazeta.pl
Stary kawaler, kot, i wielokrotna rozwódka to jest przykładowa rodzina!?
Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić demokracji pod butem Kaczyńskiego!? Co może wiedzieć o rodzinie, gość, któremu przez całe życie, zawsze, ktoś wszystko załatwiał, ustawiał, prowadził, etc. etc. Najpierw mama, potem pani Basia i tłum ochroniarzy. Gość, który całe życie żerował na państwowym. Samotny stary kawaler bez zobowiązań, zarabiający w Sejmie „od zawsze” >20000 zł miesięcznie i nie mający przy tym „grama” oszczędności ..
Panie Kaczyński więcej w panu jest komunizmu niż demokracji, a w sprawie rodzin niech pan nie zabiera głosu tylko popatrzy ilu w pana partii jest rozwodników, homoniepewnych oraz tych co żyją w podwójnych związkach. jak się nie rozumie co znaczy mąż, żona i dziecko na całe życie to powinno się zamilknąć.

13 09 2019 PiS debatuje z PiSem w TVP.
TVP urządziła debatę o rządach „dobrej zmiany”. Uczestnikami spotkania byli wyłącznie… kandydaci PiS do Sejmu. To jest ta słynna dziennikarska rzetelność? Rozmowa odbyła się w lokalnej TVP 3 Lublin. W pseudo-debacie uczestniczyli PiS-owscy kandydaci w wyborach, a – dla bezpieczeństwa – na widowni usadowiono członków Forum Młodych PiS (partyjnej młodzieżówki). Osoby kierujące „debatą” naprawdę uważały, że jest ona wiarygodna. „Próbujemy dokonać pewnego oglądu, pewnego podsumowania tego, co się dzieje w Polsce, tej rzeczywistości politycznej, w której tkwimy w różnoraki sposób” – mówił R. Montusiewicz z TVP 3. Sposób poprowadzenia rozmowy skrytykowali przedstawiciele opozycji demokratycznej. Bartosz Margul z PO – w rozmowie z „Kurierem Lubelskim” – przyznał, że zaistniała sytuacja, to „absolutny skandal w TVPiS Lublin”. Sprawą zainteresował się również Press.pl. „Program był próbą prezentacji i podsumowania czterech lat „dobrej zmiany” ze strony przedstawicieli podmiotów, które ją realizują: strony rządowej, administracji lokalnej (wojewoda) i samorządu” – przyznał w rozmowie z serwisem R. Montusiewicz. Przedstawiciel TVP 3 stwierdził również, że uczestnikami wydarzenia byli członkowie ugrupowań młodzieżowych; zapomniał dodać, że byli to członkowie ugrupowań jawnie powiązanych z Prawem i Sprawiedliwością. Czy naprawdę pracownicy TVP i PiS-owcy aparatczycy nie wiedzą co to jest „debata”? To bardzo możliwe; szczególnie jeżeli weźmie się pod uwagę, że niektórzy członkowie PiS niewiedzą nawet co to jest „panteon”. Podobna następna ma być debata ministra sprawiedliwości z prokuratorem generalnym... Źródło: natemat.pl
Debata (franc. débat od débattre, roztrząsać, z łac. bat(t)uere, uderzać, rozbijać na kawałki) – dyskusja o sformalizowanej formie, która dotyczy wyboru najlepszego rozwiązania omawianego problemu lub sprawy, mająca miejsce najczęściej w większym gronie osób, np. na zebraniu, posiedzeniu, zgromadzeniu, zjeździe.
Na a dyskusja w swoim gronie, w rodzinie, to już nie jest debata!? Jest tylko, że przyjętych rozwiązań nie powinno narzucać się siłowo innym!? Jeśli obecnej władzy trzeba tłumaczyć jak być przyzwoitym, za co dostaje się po łapach, to nasuwa się pytanie czy ludzie tej władzy potrafią samodzielnie myśleć?

13 09 2019 PiS owski funkcjonariusz Tomasz Rzymkowski potwierdził istnienie Pegasusa
Jeśli ktokolwiek się łudził, że funkcjonariusze dobrej zmiany nie wiedzą co to takiego Pegasus, mylił się i to bardzo. Długo to nie trwało, ale CBA uparcie przeczyło zakupowi „systemu masowej inwigilacji Polaków” i w wydanym na początku września oświadczeniu napisało: „Pojawiające się w tej sprawie opinie i komentarze są insynuacjami i nie mają poparcia w faktach”. Szefostwo CBA „wsypał” jednak zwykły poseł Tomasz Rzymkowski z PiS, który potwierdził istnienie oprogramowania służącego do inwigilacji smartfonów. „Zajmuje się nim kilkunastu funkcjonariuszy do tego upoważnionych” – powiedział na łamach Dziennika.pl. „To system rzeczywiście permanentnie inwigilujący poszczególne osoby, ale jednocześnie jest on narzędziem pozostającym w dyspozycji służb specjalnych” – objaśnił. Telewizja TVN24 w ostatnich dniach sierpnia ujawniła, że CBA kupiło oprogramowanie Pegasus za 34 ml zł ze środków, przekazanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Rzymkowski, który trafił do Sejmu z listy Kukiz’15 zastrzegł się, że Pegasus nie jest systemem powszechnej inwigilacji. „Ma on służyć do infiltrowania osób podejrzewanych o najcięższe przestępstwa, w tym terroryzm, i chronić obywateli”. Musimy w to wierzyć? Tomasz Rzymkowski: Nie ma co robić taniej sensacji. CBA "nie zakupiło żadnego »systemu masowej inwigilacji Polaków«”. „Pojawiające się w tej sprawie opinie i komentarze są insynuacjami i nie mają poparcia w faktach” - wydział komunikacji społecznej CBA.  Źródło: Wyborcza.pl
Nie pozostaje nic innego jak korzystanie ze starych telefonów, komputerów Windows XP, Vista, 7 !?
Z forum: No i chyba już mamy ujawnione pierwsze rozmowy zarejestrowane przez Pegasusa. To rozmowy matki posła Brejzy. Idę o zakład, że Pegasus inwigiluje całą rodzinę Brejzów, z dziećmi włącznie, bo a nuż poseł lub jego małżonka będą chcieli coś wysłać lub zadzwonić z telefonów dzieci i umknie to służbom, które zbierają na nich haki? Idę też o zakład, że służby inwigilują Pegasusem wszystkich posłów opozycji wraz z ich rodzinami i znajomymi. Zapewne w odpowiednim momencie w kampanii przed wyborami będą publikowane jakieś skrawki rozmów – być może także uda się coś spreparować z nagrań? Wystarczy znaleźć odpowiednie słowa wypowiedziane przez konkretne osoby i zmontować w odpowiednim programie, a potem opublikować i zrobić aferę. Już raz PiS wygrał dzięki nagraniom z nielegalnych podsłuchów, więc mogą powtórzyć. Tamte musieli organizować nielegalnie, a tym razem z budżetu zakupili system dla służb – system, którym zajmuje się garstka funkcjonariuszy, która zapewne została wybrana po drobiazgowej analizie i która to garstka jest głęboko powiązana z „dobrą zmianą”. A wyborcy PiS-u dalej będą twierdzić, że „Kaczyński to ideowiec, kryształowo czysty, wszystko robi legalnie” – jak ten mój jeden znajomy, który go prawie na ołtarz już wyniósł. 
11 09 2019 Kaczyński: „Małe firmy nie będą bankrutować, jeżeli nauczą się funkcjonować w tej nowej rzeczywistości”.
Prezes Jarosław Kaczyński zabrał głos w sprawie podniesienia płacy minimalnej; polityk uważa, że reforma jest zasadna i wszelkie głosy jej krytyki są nieuzasadnione. Swoimi przemyśleniami podzielił się w Programie 1 Polskiego Radia. Kaczyński w pełni popiera zwiększenie płacy minimalnej do pułapu 4 tys. zł brutto. „Powtarzałem od wielu lat, że nie można bez przerwy mówić społeczeństwu, że trzeba zaciskać pasa” – stwierdził prezes Prawa i Sprawiedliwości. Prawicowy polityk twierdzi, że „jeśli zwiększą się płace, tworzy to nacisk na ulepszenie gospodarki” – z taką tezą z pewnością nie zgodzi się zdecydowana większość liberalnych ekonomistów. Szef „dobrej zmiany” usiłował również wykreować się na obrońcę polskich pracowników, którym z pewnością nie jest. Prezes mówił m.in. o fali „fake newsów”, które wymierzone są w reformę i – rzekomo – napędzane przez osoby broniące swoich interesów. Reforma – zdaniem J. Kaczyńskiego – nie zaszkodzi małym i średnim przedsiębiorcom. „Małe firmy nie będą bankrutować, jeżeli nauczą się funkcjonować w tej nowej rzeczywistości. Będzie rósł popyt, więc będzie możliwość utrzymania się na rynku” – podsumował to prezes PiS.  Polityk w wywiadzie przyznał, że celem reformy, jest skłonienie Polaków do… powrotu z emigracji. Reforma – jego zdaniem – doprowadzi do powrotu do RP rzesz pracowników, którzy opuścili nasz kraj w poprzednich latach. „Robimy dużo, aby populacja Polski była liczniejsza” – nie zabrakło również starej śpiewki, która wiąże się z kwestiami demograficznymi. Wiele wskazuje na to, że doktor J. Kaczyński, żyje w jakiejś alternatywnej rzeczywistości. Lider populistów odniósł się również do jednej ze swoich wcześniejszych wypowiedzi, a mianowicie tej z konwencji PiS w Lublinie; szeregowy poseł mówił wtedy o tym, że „rodzinę widzimy tak, jak tutaj, jedna kobieta, jeden mężczyzna w stałym związku i ich dzieci”. Wypowiedź spotkała się z krytyką ze strony tysięcy Polaków; wskazywali oni na to, że rodzinę stanowić może np. matka wychowująca samotnie swoje dzieci. Kaczyński stwierdził, że jego wypowiedź nie miała na celu dyskryminacji kobiet. „My, oczywiście, jesteśmy w pełni za szacunkiem dla kobiet – bo to są zwykle kobiety, ale zdarzają się i mężczyźni – którzy dzieci wychowują samotnie (…). Natomiast uważamy, że to, co jest fundamentem naszej cywilizacji, czyli ten trwały związek między mężczyzną a kobietą i dziećmi, które przychodzą z tego związku na świat, jest czymś niezwykle cennym i to właśnie w tym wymiarze cywilizacyjnym” – stwierdził.
Według PIS miliardy płyną do kieszeni Polaków-coś w tym jest -wychodzę z domu na 15 minut zostawiam rodzinę samą gdy wracam w przedpokoju widzę stertę szmalu..nie dowierzając temu pytam dzieci skąd nagle tyle waluty a one na to"Prezes Kaczyński nam dał"- napisał internauta.
Źródło: onet.pl
Podwyżka płacy minimalnej! Co mi z tego jak w sklepie zapłacę 1000 złotych więcej? Zredukujcie biurokrację to podwyżki płac będą jeszcze większe. Obniżanie podatków, zwiększenie kwoty wolnej niewiele zmieni, potrzebniejsze są radykalne zmiany. Należy zwiększyć wydajność poprzez uproszczenie prawa podatkowego, co pozwali zredukować zbędną biurokrację. 
Dlaczego tak mało zarabiamy w Polsce? Pracuję dla niemieckiego pracodawcy w Niemczech dwa razy wolniej jak dla tego w Polsce, a zarabiam cztery razy więcej? Spróbuję to wytłumaczyć, mam zamontować jakieś urządzenie, potrzebne mi są materiały do montażu , idę do magazynu i je biorę, roboty było na dwie godziny, i dwie godziny ją wykonałem. A w Polsce dniówkę stracę zanim pozbieram podpisy i mi potrzebne materiały wydadzą, a drugą dniówkę stracę na pobranie potrzebnych narzędzi z narzędziowni. U niemieckiego pracodawcy wszystkie potrzebne narzędzia mam w skrzyni narzędziowej. Powiem tak w Polsce roboty jest na dwie godziny, a faktycznie traci się na nią prawie trzy dni.

11 09 2019 Pawłowicz i Piotrowicz przekroczyli wszelkie granice w stosunku do RPO Adama Bodnara.
Obrady sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka posłowie PiS wykorzystali do bezpardonowych ataków na Rzecznika Praw Obywatelskich. Adam Bodnar na tym posiedzeniu przedstawił informację o działalności RPO oraz o stanie przestrzegania wolności oraz praw człowieka i obywatela w 2018 r. W atakach celowała posłanka PiS Krystyna Pawłowicz, która wygłosiła skandaliczną tyradę. – „Opozycja i pan rzecznik będący w istocie elementem opozycji nie akceptują wyników demokratycznych wyborów. Nie akceptujecie Sejmu, Trybunału Konstytucyjnego, KRS. Nazywacie ich „neo” albo „bis”, albo „pisowskimi”. Żyjecie sobie w jakiejś fantazji nienawiści. Znajdujecie sobie reprezentanta w postaci pana rzecznika, który również nie akceptuje rzeczywistości. Jest elementem opozycji lewacko- lewicowej. W swoich działaniach wykracza poza swoje kompetencje. Interesuje się tylko osobami chorymi seksualnie albo tymi, którzy protestują przeciw władzy i są słusznie pociągani do odpowiedzialności. Ośmiesza się w tej swojej nienawiści. Wrzuca pan nieczystości w swoje gniazdo. W sposób skandaliczny obraża pan sędziów legalnie wybranych. Jest pan wyjątkowym szkodnikiem” – tokowała Pawłowicz. Dodała, że będzie przeciwko przyjęciu przez komisję informacji „o działalności antypolskiego rzecznika”. Posłowie opozycji – podczas wystąpienia Pawłowicz – kilkukrotnie domagali się interwencji przewodniczącego komisji Stanisława Piotrowicza. – „Pana obowiązuje art. 7 Konstytucji, na tej komisji dochodzi do łamania prawa. To jest szkalowanie konstytucyjnego organu państwa. To jest łamanie przepisów karnych; to kryminał” – mówiła posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz. Jak zareagował prokurator z czasów stanu wojennego? Piotrowicz zamknął posiedzenie komisji, odmawiając RPO prawa do ustosunkowania się do wypowiedzi Pawłowicz. - „Podczas mojej kadencji nigdy mi się nie zdarzyło, żebym nie mógł odpowiedzieć na pytania posłów. W ubiegłym roku było już tak, że przewodniczący przerwał posiedzenie w trakcie moich odpowiedzi. Ale z czymś takim miałem do czynienia pierwszy raz” – skomentował Adam Bodnar. – „Ja tam nie jestem dla siebie, nie chodzi o moje samopoczucie. Chodzi o respektowanie organu konstytucyjnego, który w imieniu obywateli upomina się o ich prawa” – dodał.
Z forum: - Komunistyczny prokurator Piotrowicz przerywa posiedzenie sejmowej komisji i nie pozwala RPO, A. Bodnarowi odpowiedzieć na pytania posłów. Nie reagował również, gdy hejterka Pawłowicz nazwała Adam Bodnara "szkodnikiem". ; - Bodnar jest rzecznikiem opozycyji, wrogów Polski. Tylko Polska katolicka sie liczy, sprawiedliwa, nawet bez przedsiębiorców. Oni tylko nas wyzyskujo i latajom na Szesele. I rodzina musi być
- Mam nadzieję, że w czwartek na sesji plenarnej Sejmu będę mógł się ustosunkować do zapytań posłów nt. raportu rocznego RPO. Dzisiaj przew. Stanisław Piotrowicz na posiedzeniu komisji sejmowej pozbawił mnie możliwości udzielenia jakiejkolwiek odpowiedzi. Kolejny przykry precedens. - Adam Bodnar 
Źródło: wyborcza.pl
Posłanka PiS już na początku swojej wypowiedzi rozpoczęła frontalny atak na Adama Bodnara. Stwierdziła, że kieruje się "kryterium lewackoobyczajowym" w swojej pracy i zwraca uwagę na "osoby, które są chore seksualnie". Stwierdziła, że zajmuje się demonstrantami, którzy sprzeciwiają się obecnej władzy i słusznie są karani przez policję.
- Kiedy posłowie opozycji prosili, żeby Pawłowicz powstrzymała się od takich uwag, posłanka nie poprzestawała i dalej ciągnęła swój wywód. Uciszających ją posłów skutecznie pozbawiał głosu poseł Stanisław Piotrowicz, przewodniczący komisji.
– Jest pan wyjątkowym szkodnikiem i ja osobiście, jeżeli będziemy podejmowali jakąś uchwałę, będę przeciwko przyjęciu informacji rzecznika antypolskiego – mówiła dalej Pawłowicz. Wtedy włączyła się obecna na sali dr Hanna Machińska, zastępczyni RPO i zwróciła uwagę posłance. Ta w tym momencie wpadła w furię.
– Proszę nie przeszkadzać pani doktor, teraz ja mówię! Mówi poseł! Jak skończę, będzie pani mówiła! – krzyczała Pawłowicz. Sytuacja ostatecznie się w końcu uspokoiła, a Adamowi Bodnarowi nie dano prawa głosu, żeby ustosunkował się do "wywodów" Krystyny Pawłowicz.
Źródło natemat.pl
Cierpliwość ma swoje granice, ja bym nie wytrzymał i z liścia jej przyłożył, na a gdyby było mało to z buta dołożył!?
Pewnego dnia na bezludną wyspę trafiły trzy osoby. Dwóch facetów i Krystyna Pawłowicz. Panowie zobaczyli Kryśkę i...tak się narodził homoseksualizm.
Czy doktorat uzyskany na komunistycznej uczelni przez panią Pawłowicz w 1986 roku nie powinien zostać zdekomunizowany i odebrany? To wstyd dla polskiej inteligencji!
Krystyna Pawłowicz idealnie wręcz weszła w rolę „starej dewoty” z kółka różańcowego, słynnej już „starej ciotki na imieninach”, która w imię katolickiej nauki społecznej miesza się we wszystkie sprawy życiowe szczególnie młodych członków rodziny bo jej samej życie od dawna nie daje jej satysfakcji więc trzeba je też zatruć innym.

11 09 2019 PiS zarządza przerwę w obradach Sejmu – ich wznowienie nastąpi dopiero po wyborach!
 „To dla mnie zaskakująca decyzja, bo ten Sejm już kończy działalność, to miało być ostatnie posiedzenie. To jest pierwszy raz w historii, nie pamiętam, żeby była taka sytuacja, że już po wyborach Sejm nadal pracuje. Boję się, że już po wyborach nagle obudzimy się z ustawami, które są wprowadzane w ostatniej chwili, żeby wykorzystać, że jeszcze w tym momencie Prawo i Sprawiedliwość ma większość” – powiedziała wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Prezydium Sejmu, w którym PiS ma też oczywiście większość, podjęło decyzję, że posiedzenie zostanie przerwane po jutrzejszych obradach i dokończone dopiero 15 października. Obawy, że PiS może chodzić o dopisanie do porządku obrad nowych punktów, aby wykorzystać obecną większość, wyrażali inni posłowie opozycji. – „Dość długo jestem w Sejmie; po ‘89 roku nigdy, w żadnej kadencji nie było takiej sytuacji, żeby Sejm obradował po wyborach. Pozostaje wielki znak zapytania, co ewentualnie, w zależności od sondaży czy wyniku wyborów, na 15 i 16 października wrzuci jeszcze do porządku obrad obecna większość parlamentarna” – stwierdził Marek Sawicki z PSL. – „To sytuacja absolutnie bez precedensu, złamanie pewnego obyczaju. Sejm starej kadencji jeszcze nigdy nie obradował po wyborach. Można mieć podejrzenia, że Prawu i Sprawiedliwości z wewnętrznych badań wynika, iż nie będą już mieli większości bezwzględnej i chcą się zabezpieczyć tym dodatkowym posiedzeniem, na którym mogą się pojawić nowe, kontrowersyjne projekty, służące zabezpieczeniu interesów tej partii w razie przegranych wyborów” – stwierdził wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka z Kukiz’15. Dodał, że „to jest bardzo poważna sprawa”. Konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego dr Ryszard Balicki skrytykował działania PiS. – „Nie jest to działanie, które by umacniało powagę polskiego parlamentu. Większość sejmowa musi mieć w tym jakiś interes. Rodzi się poczucie niepewności, że po wyborach ekipa rządząca rezerwuje sobie niejako możliwość podejmowania decyzji, które mogą być istotne dla funkcjonowania państwa. Jest to niezgodne z ukształtowaną praktyką, zwyczajem parlamentarnym, że Sejm po wyborach, nie odbywa posiedzeń” – stwierdził Balicki. Ostatnie w tej kadencji posiedzenie Sejmu miało trwać trzy dni – do piątku włącznie.
Źródło: tvn24.pl
Trzy „haki” Kaczyńskiego!? A którzy to posłowie prosili o przerwanie posiedzenia sejmu? Wspaniały manewr na wypadek przegranej Kaczyńskiego! Stary skład zadecyduje o losie Polski!
Z forum: Mogę tu tylko powtórzyć to, co przed chwilą napisałem pod artykułem o piotrowiczach- pawłowiczach. To już nie będzie PRL-bis, tylko Rosja, Białoruś i Korea Północna razem wzięte. „Żeby było jak było” i o wiele więcej. Nie ma pytania, czy karakan „znacjonalizuje” prywatnych przedsiębiorców i „kułaków rozkułaczy”, tylko kiedy to zrobi. A 15 października przegłosują, że to posiedzenie sejmu będzie trwało aż do odwołania.

11 09 2019 Nie będzie problemem sama płaca minimalna, ale to, co się da za nią kupić.
Kampania wyborcza trwa w najlepsze, a od składanych obietnic aż głowa puchnie. Jedna z propozycji PiS budzi szczególnie wielkie zdziwienie wśród niezależnych ekonomistów. To podwyższenie płacy minimalnej do 3 tys. zł, a w kolejnych latach do 4 tys. zł. Grzegorz Kołodko, gość programu „Fakty po Faktach” nie ukrywa, że nie wierzy w tę obietnicę. Jak twierdzi, to tylko „obietnice przedwyborcze, zupełnie oderwane od realiów ekonomicznych i od ekonomicznego sensu”. Kołodko nie ukrywa, że taki wzrost dochodów wprowadzi Polskę „na zgubną ścieżkę szybkiej, galopującej inflacji” i nie będzie problemem sama płaca minimalna, ale to, co się da za nią kupić. Jest przekonany, że realizacja tego punktu wytrąci „gospodarkę ze stanu, i tak już mocno nadwyrężonej, względnej równowagi”, a obciąży ona najbardziej małych przedsiębiorców, bo to oni poniosą największe koszty, z tym związane.
Nie podobają mu się też zapowiedzi zwiększenia wydatków na obronność do 2,5% PKB. Uważa, że to tylko marnotrawienie pieniędzy i nic więcej. Ekonomista podchodzi krytycznie nie tylko do obietnic PiS, ale również i PO. Uważa, że w tej walce populistycznej „Platforma Obywatelska (…) czasem obiecuje więcej niż PiS. Oni doszli do wniosku, że skoro nie są w stanie zaproponować sensownego, porywającego tłumy, większość wyborców programu, to będą walczyć ich bronią”. Rzeczywiście, obie partii próbują się prześcignąć w obietnicach, nie bacząc na realia. PiS obiecuje nie tylko podwyższenie pensji minimalnej, ale i dodatkową, trzynastą emeryturę oraz pełne dopłaty do hektara dla rolników. Z kolei PO stawia na dodatkową premię za aktywność dla osób zarabiających mniej niż 4,5 tys. zł brutto i wprowadzenie na stałe trzynastej emerytury. Kołodko wyraźnie zaznacza, że nie stać nas na taką podwyżkę pensji minimalnej, podobnie jak nie stać nas na trzynastą i czternastą emeryturę. Ale co tam. Do wyborów jeszcze miesiąc. Czekam więc na dalsze licytacje i kolejne gruszki na wierzbie.
Z forum: Jedynie Kołodko mówi coś z sensem, zamrozić wydatki na zbrojenia i przestać nabijać kasę amerykańskiemu lobby zbrojeniowemu, a te pieniądze przeznaczyć na ochronę zdrowia, edukację, naukę... Tamara Olszewska Źródło: tvn24
W Lublinie Kaczyński „odleciał” i ogłosił wszem i wobec : "Za 20 lat będziemy bogatsi, znacznie bogatsi niż Niemcy". Świat nie docenił koncepcji bogatyzmu "...Trawka, koka - mogą być sfałszowane. Wtedy kopią słabo. Bogatyzm zawsze kopie jak diabli. Wygląda na to, że w przyszłym roku premier może dostać nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii. Za opracowanie nowej strategii ekonomicznej o nazwie: "bogatyzm".
Dostać od Kołodki, Belką w oko czyli jak nas robi w ciula sitwa rządowa. Dawno temu już straciłam naiwną wiarę, że wszelkie zło, nepotyzm, korupcja, machlojki, lobbowanie, etc. są tylko udziałem bananowych republik, totalitaryzmów, innych izmów, a także młodych czy w budowie demokracji jak w Polsce. To my jesteśmy winni temu co z nami wyprawiają rządzący.
10 09 2019 Czytanie z listu… Pana Premiera czyli polityka na ambonie.
W czasie mszy dziękczynnej z okazji powiatowych dożynek w Jedlińsku pod Radomiem poseł Suski zaczął czytać… list od premiera Mateusza Morawieckiego, wychwalający politykę rządu. Dwoje zdegustowanych sytuacją posłów, Leszek Ruszczyk i Anna Białkowska z PO, na znak protestu opuściło tego dnia kościół. – Trwała msza, w pewnym momencie na ambonę wchodzi poseł Suski. Myślałem, że może przeczyta list do rolników. A to była żywa propaganda jaki świetny jest rząd. To było aż nieprzyjemne. Wyszedłem, bo nie po to chodzę do kościoła, żeby słuchać posła Suskiego. Nie miałem telefonu, bo bym to nagrał – powiedział portalowi naTemat poseł Ruszczyk. – Widujemy się z posłem Suskim wszędzie przy różnych uroczystościach, ale nigdy nie wychodził na ambonę, nie czytał na mszy – dodaje poseł Ruszczyk. Osoby z Jedlińska i z okolicznych wsi, które obejmuje parafia, a do których dotarli dziennikarze NaTemat, mają mieszane uczucia co do wystąpienia posła Suskiego. Proszą o anonimowość. Mówią o zaskoczeniu. Jak stwierdza jeden z mieszkańców: – Takie wystąpienie raczej powinno odbyć się na stadionie, gdzie odbywały się uroczystości dożynkowe, a nie w kościele. Były przemówienia później, więc i to równie dobrze mogło się tam odbyć, a nie w kościele. Inna rozmówczyni sprawę ocenia zgoła inaczej: – Suski wcale nie wystąpił na ambonie, tylko przy ołtarzu, bez przesady z tą amboną. Gdzie? No tam, gdzie ksiądz, czy pan wójt podchodzi, i czyta. Z tego miejsca czytał. Pan wójt? – Jak jest taka potrzeba, to wójt też tam wchodzi. Jak są jakieś uroczystości, to zwraca się ze swoim słowem do mieszkańców – tłumaczy. Dlatego nie uważa, by obecność posła na „ambonie” była czymś zaskakującym. Część rozmówców portalu, w tym starosta radomski Waldemar Trelka, źle odebrała z kolei fakt opuszczenia kościoła przez dwoje zbulwersowanych posłów. – Rzucało się to w oczy. Jak wychodzili, ludzie się oglądali. Nie wiem nawet z jakiego byli ugrupowania – powiedziała jedna z mieszkanek. W odczuciu starosty, ludzie byli zadowoleni z pojawienia się ministra Suskiego w kościele. – List pana premiera był kierowany do uczestników dożynek, dlatego dobrze się stało, że został odczytany po mszy świętej, a nie w deszczu przed kościołem – stwierdził.
Jak widać, zapoczątkowany latem przez posła Ryszarda Czarneckiego (i bez żenady zaprezentowany przez niego na FB) zwyczaj agitowania po kościołach zaczyna się upowszechniać. Źródło: natemat.pl ; koduj24.pl
Pislamizm opanował Polskę. Bardzo wielu dziś widzi jak Kaczyński po wodzie idzie z Żoliborza na Nowogrodzką!? Modlą się do niego i czekają na cuda. A jednak manna z nieba jakoś nie chce spadać. Raz tylko taki cud się zdarzył kiedy to AKowiec Rajmund po wojnie wybudował dom w Warszawie Jaki związek łączył ojca bliźniaków Rajmunda z Fornalską? Czy Macierewicz to wnuk Dzierżyńskiego? Takich i wiele jeszcze innych mam pytań. Tylko czy otrzymam na nie odpowiedź zanim się rano obudzę z ręką w nocniku, a dzień zaczynać będzie się od modlitwy, będziemy budować pomniki Prezydenta Tysiąclecia, pracować za Bóg zapłać i żyć wspomnieniami czytając Wielki Testament Śp prezydenta Lecha. Ale wtedy będzie już za późno na walkę o swe prawa, godność. Obudź się narodzie póki jeszcze jest czas

10 09 2019 „Niech jak najszybciej opustoszeją te kościoły, w których Pan Jezus jest członkiem PiS-u”
Katolickie kościoły coraz częściej są miejscem agitacji politycznej; księża często nawołują swoich wiernych do tego, aby popierali Prawo i Sprawiedliwość oraz inne organizacje o jednoznacznie prawicowo-narodowym charakterze. Z instrumentalnym wykorzystaniem religii nie zgadza się redaktor Szymon Hołownia. Hołownia zamieścił na łamach „Tygodnika Powszechnego” komentarz, w którym ostro skrytykował szkodliwą działalność części polskiego kleru katolickiego. Dziennikarz ostro skrytykował m.in. oświadczenie Rady Biskupów Diecezjalnych dotyczące solidarności z arcybiskupem Markiem Jędraszewskim i kościelną walkę z „ideologią LGBT”. Duchowni zrzeszeni w Radzie Biskupów Diecezjalnych zapowiedzieli, że będą modlić się za ofiary „ideologii LGBT”. „Jeśli komuś wydawało się, że byliśmy już na dnie niemądrych wypowiedzi polskich biskupów – parę dni temu mógł usłyszeć pukanie od spodu w to dno. Każdy z nas z pewnością widział te hordy osób homoseksualnych i transpłciowych atakujących piesze pielgrzymki, upuszczających krew pochwyconym niecnie ministrantom i rozbijających zebrania Kół Żywego Różańca” – napisał w „TP” katolicki publicysta.
Hołownia zauważył, że na świecie dziesiątki tysięcy chrześcijan jest prześladowanych; osoby te cierpią tylko ze względu na swoją wiarę w Jezusa. Pomimo skali zbrodni, których ofiarą padają chrześcijanie w wielu krajach Afryki i Azji, Kościół w Polsce ma czelność twierdzić, że również i on znajduje się w gronie prześladowanych. „Jak będzie można po tym, na Bożym sądzie, spojrzeć w twarz 170 tysiącom chrześcijan, którzy każdego roku na świecie tracą życie ze względu na Chrystusa, podczas gdy w Polsce jedynym prześladowaniem, jakie może dotknąć katolika, jest ukłucie w sercu, gdy ktoś pomaże coś po świętej ikonie? Pogodziłem się już z wielokrotnie wyrażaną i tu myślą: polski Episkopat ze ślepą konsekwencją prowadzi Kościół instytucjonalny w Polsce, w formie jaką znamy, do upadku”. Hołownia dodał, że wielu jego znajomych przestało w proteście wrzucać pieniądze na przysłowiową „tacę”. „Niech jak najszybciej opustoszeją te kościoły, w których Pan Jezus jest członkiem PiS-u, w których szczuje się heteroseksualistów na gejów. Niech jednak frekwencyjnego i finansowego wiatru w żagle dostaną te wspólnoty, w których głosi się nadzieję, nie strach, nie butę, nie jakieś wizje świata wzięte prosto z Marsa” – trafnie zauważył dziennikarz. W komentarzach pod artykułem pojawiło się wiele nienawistnych komentarzy pisanych przez osoby, które zapewne identyfikują się jako katolicy. „Oczywiście dla tego śmiecia, gdy Jezus należy do PO lub jest zboczeńcem z LGBT to jest wszystko ok”, „Wtajemniczeni wiedzą, że Hołownia jest kryptogejem” – to tylko niektóre z agresywnych i homofobicznych wypowiedzi; nietrudno zauważyć, że ich autorzy mają najprawdopodobniej wyraziście prawicowe poglądy. Źródło: wprost.pl
Prawo pochodzi od Boga, a Bóg jest z PiS-u!? Ksiądz Stanisław Walczak o miesięcznicach: “Kaczyński nawet nie umie się modlić. Bo nie można stać pod Pałacem Prezydenckim, wyć z nienawiści i mówić: „Modlę się tutaj, a wy mi przeszkadzacie!”.Modlitwa ma być rozmową z Bogiem, twarzą w twarz, a nie manifestacją polityczną. 

10 09 2019 Kaczyński atakuje swoich. Mariusza Kamińskiego wyzwał od nihilistów.
W swojej zapiekłości i nienawiści prezes Prawa i Sprawiedliwości staje się coraz bardziej bezkrytyczny, a co gorsza dla niego samego – nieostrożny… Po ostatnim wystąpieniu w Lublinie ściągnął na swoją głowę falę krytyki, docinków i złośliwości. Przekonywał tam, że partia odrzuca całkowicie „nihilizm”, czyli wszystko to co odbiega od nauki Kościoła Katolickiego, no i niestety „wpadł we własne sidła”.  „Chrześcijaństwo jest częścią naszej tożsamości narodowej. Kościół jest ważny dla Polaków i polskich patriotów. Niezależnie od tego, czy jest ktoś wierzący, jest agnostykiem czy niewierzącym. Odrzucamy nihilizm, który wszystko niszczy” – oświadczył nie spodziewając się, że uderza tym samym we własnych ludzi… Chodzi choćby tylko o zaufanego prezesa, szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, o którym od dawna wiadomo, że jest człowiekiem niewierzącym.  Pisał o tym „Newsweek” zauważając, że polityk nigdy nie bierze udziału w mszach odprawianych w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej. A prof.  Zbigniew Religa? Był ministrem zdrowia w rządzie PiS i posłem z ramienia tej partii, który otwarcie przyznawał się do tego, że jest ateistą. Kaczyński słowami o nihilizmie wykluczył tak naprawdę więcej znanych postaci, o których wiadomo, że z wiarą katolicką nie było im po drodze. Dziennikarze i politycy zwracają na to uwagę w mediach społecznościowych: Curie-Skłodowska, Piłsudski, Korczak, Kuroń, Edelman i wieli innych.
„Pana słowa to po prostu chamstwo” – napisał na Twitterze Adrian Zandberg. „Nihilizmu, prezesie Kaczyński, niech Pan szuka we własnej partii. Jest tam go całkiem sporo. Mówiąc, że poza Kościołem katolickim jest tylko nihilizm, obraził Pan dziś miliony Polaków, którzy nie są katolikami” – zaatakował Kaczyńskiego. Źródło: naTemat
Nie wiemy, jaką rolę w życiu Jarosława Kaczyńskiego pełni wiara. Nie wiemy, jaką rolę pełniosoba Jezusa Chrystusa. Kaczyński milczy o tych sprawach jak zaklęty. Wiemy za to doskonale, jaką rolę w jego projekcie politycznym pełni Kościół. O tym mówi często i gęsto, a ostatni rok pokazuje również, co sojusz ołtarza i pisowskiego tronu znaczy w praktyce. Kościół jest dla PiS narzędziem politycznym, które ma mobilizować wiernych -wyborców. Wspólnota, która ma zarządzać emocjami - przede wszystkim negatywnymi, czyli szukaniem wrogów najczęściej urojonych i wymyślonych. Organizacją, która ma uświęcać świeckie rytuały, jak miesięcznice smoleńskie czy celebry państwowo-religijne. Kaczyński, który był z krwi i kości antyklerykałem, gdy jeszcze rozumiał, że zasada autonomii między państwem a Kościołem jest fundamentem demokratycznego państwa porzucił ją, bo zrozumiał, że bez armii proboszczów nie uda mu się wygrać wyborów. Dlatego zaczął schlebiać, i schlebia po dziś dzień Kościołowi, trzymając go tym samym na krótkiej smyczy.
Z forum: „Mówiąc, że poza Kościołem katolickim jest tylko nihilizm, obraził Pan dziś miliony Polaków, którzy nie są katolikami” – to nie obraza. To wstęp do aresztowań i procesów z powodu braku wiary lub wyznawania innej wiary, a w konsekwencji do eliminacji każdej takiej osoby. Przerabialiśmy to przecież za czasów Hitlera i Stalina. Każdy, kto miał inną wiarę, niż ta, którą narzucili dyktatorzy, lub inne poglądy, był aresztowany, torturowany, zsyłany do obozów lub na Sybir. U nas podobno PiS buduje więzienia dla opozycji, więc jeśli Kaczyński wygra to zacznie się polowanie na ateistów i innowierców. Z pochwałą dostojników Kościoła i ku ich uciesze. 
09 09 2019 Nie ma szans, by przed 13 października poznać stan majątkowy żony premiera Morawieckiego.
PiS nie chce denerwować Polaków majątkiem premiera, więc do wyborów nie wejdzie w życie ustawa, nakazująca ujawnienie stanu posiadania współmałżonków najważniejszych osób w państwie. W maju, zaraz po publikacji informacji w „Gazecie Wyborczej” o nabyciu przez premiera Morawieckiego gruntów za wyjątkowo niską cenę, prezes Kaczyński zobowiązał się do wprowadzenia przepisów, dotyczących jawności majątków rodzin najważniejszych osób w państwie. Decyzja ta wiązała się z faktem, iż Mateusz Morawiecki na krótko przed zaangażowaniem się w politykę, dokonał z żoną częściowego podziału majątku i dzisiaj to ona jest właścicielką opisywanych przez „Wyborczą” gruntów, podobnie jak i wielu innych części majątku. Znając tempo, w jakim partia rządząca potrafiła wprowadzać swoje regulacje prawne, wydawało się, że i tym razem to kwestia kilku zaledwie tygodni, a jednak, nic bardziej mylnego. Partia, która potrafiła w ciągu jednej nocy przejść całą procedurę ustawodawczą, tym razem potrzebowała aż trzech miesięcy, by przedłożyć odpowiedni projekt w Sejmie. Projekt, który zakłada jawność majątków małżonków nie tylko premiera, marszałków Sejmu i Senatu, ale również prezesów rządowych agencji, Narodowego Banku Polskiego, Komisji Nadzoru Finansowego, posłów i senatorów. Projekt trafił do Sejmu dopiero 29 sierpnia i nie może być dalej procedowany, gdyż nie przeprowadzono analizy tekstu, co jest niezbędnym elementem procesu legislacyjnego. Jak mówi Tomasz Głogowski, sejmowa komisja regulaminowa i spraw poselskich wróci do sprawy „podczas kolejnego posiedzenia, które zaplanowane zostało na najbliższą środę. Tyle że to ostatnie posiedzenie w tej kadencji i jedynym, na razie, jego punktem jest podsumowanie działań komisji w kończącej się kadencji”.
Jak wynika z harmonogramu prac ostatniego posiedzenia Sejmu i tutaj nie ma słowa o tej ustawie. Nawet jeśli posłowie by się nią zajęli, nawet gdyby ustawę w błyskawicznym tempie zatwierdził Senat, prezydent Duda w równie szybkim tempie ją podpisał i zostałaby ona opublikowana w Dzienniku Ustaw, to i tak nie weszłaby w życie przed wyborami. Obowiązuje bowiem 14 – dniowy vacatio legis (okres upływający między datą ogłoszenia aktu prawnego lub normatywnego a datą jego wejścia w życie) i 60 dni na zastosowanie się do nowych przepisów. Tak więc, jak widać, nie ma szans, by przed 13 października poznać stan majątkowy żony premiera Morawieckiego. Gdyby rzeczywiście chciał on wykazać się dobrą wolą, nie czekałby na ustawę i pokazał Polakom majątek żony, tym bardziej, że jak twierdzi, nie ma nic do ukrycia, a jednak… Czyżby chodziło o utrzymanie narodu w przekonaniu, że pan premier to taki „kumpel z sąsiedztwa”, w niczym, nawet majątkiem, nie odbiegający od reszty? Czyżby chodziło o to, by przed wyborami nie szczuć w oczy swoim stanem posiadania i cwaniactwem, bo jak inaczej nazwać przepisanie znacznej części majątku na żonę i udawanie, że samemu ma się tak niewiele?
Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
"Kim Pan jest panie Morawiecki, że zostaje Pan ministrem niezależnie od wyniku wyborów, wygryza ministra finansów, ministra skarbu, a nawet panią premier? Skąd ma pan parasol ochronny tak skuteczny, że bez właściwie żadnego politycznego zaplecza wygrywa Pan wojenki z Ziobrą, Szydło i Szałamachą a totalna opozycja i media z prawa i lewa traktują Pana ulgowo? Dlaczego zarówno Schetyna jak Kaczyński typują Pana na ministra”? Zapytał 6 grudnia 2017 na blogu lorem ipsum,
Morawiecki prowadzi politykę kolonialną w Polsce, jego zadaniem jest w jak najkrótszym czasie jak najwięcej wyciągnąć z polskiej gospodarki dla zagranicznych korporacji. On nie musi się o nic martwić już na niego czeka ciepła posadka w światowej instytucji finansowej, ba ma też zapewniony immunitet. Morawiecki musi jak najszybciej odejść bo czeka nas Polska w ruinie.

09 09 2019 Kaczyński: „Tylko państwo narodowe może być demokratyczne”
„Bójcie się obywatele, bez niezawisłych sędziów leżymy. Władza może uchwalić wszystko i stulić pyski…” – napisał internauta na Twitterze wsłuchawszy się w sobotnie przemówienie lidera PiS, wygłoszone podczas konwencji tej partii w Lublinie. „Państwo jest potrzebne, ale państwo jest potrzebne także dlatego, że tylko ono może być terenem, może być – można powiedzieć – sferą wolności w tych obydwu rozumieniach: i tej wolności od i wolności do, także tej wolności uczestnictwa, może być demokratyczne. Tylko państwo narodowe może być demokratyczne, może być demokracją, a my chcemy demokracji i to jest nasza kolejna wartość” – powiedział Jarosław Kaczyński jasno określając rolę władzy sądowniczej: ma wykonywać ustawy i kropka.
Lider PiS poszedł na całość, a echo tych słów poruszyło media społecznościowe. „Totalny popłoch w Belgii, Szwajcarii, Niemczech, UK, Francji, a także u Bałtów, na Słowacji i Węgrzech. Putin prosi, by prezes uczynił wyjątek dla Rosji. Trump już odpala twittera. Będzie się działo” – zauważył drwiąc nieco dziennikarz Krzysztof Leski. „Niech to powtórzy w USA, Singapurze, Kanadzie, Australii i jeszcze wielu innych krajach, gdzie imigranci z całego świata tworzyli najlepsze demokratyczne państwa. Ten mały stary człowiek kłamie 24/7, teksty ma dla ćwierć inteligentów, których kupił „pincet+”, a którzy wiedzę o świecie i jego historii czerpią z TV PIS i TV Trwam” – skomentował słowa Kaczyńskiego czytelnik portalu naTemat. „I jak tu nie przyznać racji Timmermansowi” – czytamy pod artykułem naTemat: „Nie można wykorzystywać arg. demokracji ze względu na posiadaną większość i nie zważać przy tym na zasady rządów prawa. Ten argument jest nie do przyjęcia, bo to jest argument, który był wykorzystywany przez dyktatorów w latach 30″- mówił podczas obrad Komisji Europejskiej jej wiceszef. Źródło: naTemat/ Twitter
Obecnie przekonywanie społeczeństwa, że żyją w demokratycznym kraju jest śmieszne jest to jedynie pożywka dla propagandy oszukujących się jednostek. Nasza demokracja nie może liczyć tylko na przetrwanie. Demokracja; rządy ludu, ustrój, w którym źródło władzy stanowi wola obywateli. Gwarantem istnienia demokracji jest Konstytucja.
Wśród najważniejszych kryteriów uznania za demokracje są rządy prawa i jawności prawa. Przestrzeganie humanistycznej idei prawa człowieka takich jak wolność głoszenia swoich poglądów, wolność zrzeszania się i tworzenia politycznych grup itd.  Brak panowania nad rzeczywistą sprawiedliwością, wolnością, stosowaniem prawa spowodował że zagubiły się te cechy demokracji u naszych najważniejszych osób odpowiedzialnych za państwo, jego bezpieczeństwo, rozwój, przyszłość. Nie o taką Polskę walczyliśmy, chcemy, aby nasze państwo, postawiło na rozwój nowych technologii, rozwój człowieka.....
Lokomotywa nie ruszy nie mając zielonego światła sprawiedliwości, wolności – a wówczas pozostanie jedyną drogą powrotu do ciemności średniowiecza. Spowoduje dalszy spadek poparcia społeczeństwa dla obecnego rządu i każdego następnego.
Z forum: Kaczyński jest niebezpiecznym psychopatą !!! W lublinie przemawiał dokładnie tak jak Hitler !!! POLACY !!! Obudźcie się, bo ten kurdupel tak wami manipuluje, jak Hitler manipulował Niemcami w 1938 roku !!! Chcecie WOJNY ???

09 09 2019 „Weźmiemy was wszystkich za twarz” – taką słychać zapowiedź w lubelskim przemówieniu Kaczyńskiego
„Przemówienie dramatycznie słabe. Bez pomysłu na kraj, który od stuleci nie potrafi sobie znaleźć miejsca w Europie.. Słowa puste jak portfel alkoholika, który czeka na przelew z 500 plus. Dramat” – to tylko jeden z komentarzy jakie można przeczytać pod artykułem w sprawie słów Jarosława Kaczyńskiego wygłoszonych podczas sobotniej konwencji w Lublinie. Przemówienie lidera PiS jako zapowiedź rządów mocnej ręki wstrząsnęło znaczną częścią Polaków. W mediach społecznościowych zawrzało, a eksperci wieszczą najgorsze…. „Pan prezes Kaczyński proponuje wszystkim powrót do PRL-u, ale takiego PRL-u plus. Z uwzględnieniem i bardzo mocną rolą państwa jako takiego i instytucji podległych jednej osobie bądź sterowaniu ręcznemu” – ocenił dr Mirosław Oczkoś, ekspert ds. wizerunku, na antenie TOK FM. Dodał: „Maska opadła. Nie ma nic z zapowiadanej koncyliacyjności. Ani jednego zdania o łączeniu Polski” – zauważył dr Oczkoś. Ekspert przypuszcza, że polityk i jego otoczenie „mogli stwierdzić, że jeśli będą się ścigać na retorykę pojednania, to mogą więcej stracić niż wygrać”. „Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość osiągnie większość konstytucyjną, to będzie to przebudowa państwa od podstaw takich, jakich jeszcze sobie niewiele osób wyobraża. Idzie gra o wszystko, a Jarosław Kaczyński powiedział: weźmiemy was wszystkich za twarz” – dodał. Opinię Oczkosia poparła dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, mówiąc: „To jest determinacja starego człowieka, który idzie do ostatecznego boju o wszystko. W przemówieniu było widać autorytaryzm”.Słów Kaczyńskiego z niepokojem wysłuchało też wielu przeciętnych Polaków.„Prawdziwym problemem Polski są tzw. zwykli ludzie, którym nie przeszkadza ksiądz pedofil, sąsiad pijak i sadysta bijący żonę i dzieci, polityk załgany, głupi i marnotrawiący publiczne pieniądze, a przeszkadza mądrzejszy, kulturalny i bogatszy od niego dzięki ciężkiej pracy człowiek odnoszący sukces …Król jest nagi. Nie ma żadnej wizji państwa i narodu. Tkwi po uszy w XIX wieku. Nawet zmian klimatu chyba w ogóle nie dostrzega. A to jest najpoważniejsza obecnie sprawa. Kolejek do lekarzy specjalistów też nie widzi. Dzieci uczących się na drugą zmianę nie zauważa…” – czytamy m.in. w komentarzach.
Z forum: To będzie "orbanizacja"przez 30 lat nikt z rządzących nie był chętny edukowaniu społeczeństwa w kierunku "społeczeństwa obywatelskiego"-efekt mamy dziś;niska frekwencja wyborcza,arogancja władzy państwowej i samorządowej, traktowanie obywatela przedmiotowo, Polacy lubią zamordyzm. Źródło: gazeta.pl/ TOKFM
Niektórzy uważają, że od blisko trzydziestu lat mamy wolną Polskę. Nie mają racji. Polska nie jest wolna. Jest okupowana przez wyjątkowo destrukcyjne państwo. Polacy są zniewalani i traktowani jak bydło. Żyjemy w państwie socjaldemokratycznym, które wolność niszczy. Więc to nie jest wolny kraj. Jesteśmy pod okupacją państwa, które się wtrynia w najdrobniejsze aspekty naszego życia, które odbiera nam większość owoców naszej pracy, które ustanawia miliony bzdurnych przepisów. To jest zamordyzm, a nie wolność. I nie jest to winą akurat rządzącej partii, tak było za wszystkich poprzednich rządów.
Kaczyńskiemu marzy się wprowadzenie w Polsce małego PRL-u Złotego Ustroju sprzed 1989 roku kiedy wszyscy byli jednomyślni i wszyscy nieskazitelni i wszyscy troszczyli się o wspólna dobro. Dziś już jedna osoba ma władzę ustawodawczą, wykonawczą i sprawuje jednocześnie kontrolę nad nią. Co będzie jutro?

09 09 2019 „Dzisiaj Kaczyński mówi, że nigdy nie byliśmy rodziną”. Model rodziny prezesa w ogniu krytyki.
Przedstawiony przez Jarosława Kaczyńskiego podczas konwencji PiS w Lublinie model rodziny spotkał się z ostrą krytyką. Przypomnijmy, według prezesa na miano rodziny zasługuje tylko model: mężczyzna plus kobieta plus ich dzieci. „Człowiek jest istotą społeczną, tworzy wspólnoty, a dwie są fundamentalne. Pierwsza z nich to rodzina. Jeden mężczyzna, jedna kobieta, w stałym związku oraz ich dzieci. Taki model rodziny ma dzisiaj wielu przeciwników. Rodzina tak rozumiana jest atakowana. Między kobietami i mężczyznami ma być równość, ale każdy z nas rodzi się kobietą albo mężczyzną. I tak ma w Polsce zostać” – mówił Kaczyński. Kreśląc przed zebranymi swoją jedynie słuszną i sprawiedliwą wizję rodzinnego gniazda prezes PiS postawił poza margines tysiące innych polskich rodzin. Zwrócił na to uwagę były szef MSW i kandydat KO na posła w okręgu świętokrzyskim, Bartłomiej Sienkiewicz. „W Polsce rok w rok jest 60 tys. rozwodów. Dzieci na ogół zostają z matką. Według Jarosława Kaczyńskiego to nie jest rodzina. Sam w dzieciństwie przez to przeszedłem. W imieniu swoim i mi podobnych mówię: Kaczyński nic nie rozumiesz. Mniej niż nic. I nie masz prawa tak mówić” – napisał na Twitterze Sienkiewicz, a jego wpis spotkał się z dużym odzewem ze strony internautów, którzy również wychowywali się w niepełnych rodzinach. „Mój ojciec zmarł, gdy ja miałem roczek. Mnie i moje dwie starsze siostry wychowywała mama z babcią. Flaki sobie wypruwała, żebyśmy wyszli na ludzi. Dzisiaj Kaczyński mówi, że nigdy nie byliśmy rodziną” – możemy przeczytać w komentarzach do wypowiedzi prezesa. Źródło: gazeta.pl  koduj24.pl
Stary kawaler, kot, i wielokrotna rozwódka to jest przykładowa rodzina!?
W Polsce od dawna rodzina nie ma żadnych praw, za rodzinę decyduje państwo. Pytanie nie powinno brzmieć: „co państwo może jeszcze zrobić dla rodziny?”, lecz co zrobić, żeby państwo wreszcie się od rodziny odczepiło. Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, która tak definiuje pojęcie przemocy, że niemalże pozbawia ona rodziców możliwości wychowywania dziecka zgodnie z własnymi przekonaniami. Pozbawianie rodziców możliwości wychowywania własnych dzieci to jeden z najpoważniejszych zamachów na autonomię rodziny, prowadzący nie tylko do jej dezorganizacji, wszak rodzina ma w pewnym sensie charakter hierarchiczny, ale także do dewaluacji podstawowych pojęć takich jak „ojciec” czy „matka”. Bo czym w takiej sytuacji jest ojciec czy matka skoro zabiera im się prawo bycia pierwszymi i najważniejszymi wychowawcami własnych dzieci? Są oni co najwyżej przedłużeniem ręki państwowej administracji, która przejmuje funkcje pełnione dotąd przez rodziców.
Innym czynnikiem zewnętrznym mającym wpływ na kondycję rodziny są media czy rozgłośnie radiowe które lansują nowe style życia. Kreuje się nowe autorytety, które młodemu pokoleniu mają zastępować autorytet ojca czy matki, dorosłych zaś modelować mają w taki sposób, by nawet ewidentnie szkodliwe postawy swoich pociech traktować zaczęli oni jako normalne i „na czasie”. Zresztą jak sprzeciwić się chęci własnego dziecka do np. przebicia sobie nosa kolczykiem, skoro taki sprzeciw potraktowany może zostać, zgodnie z obowiązującą definicją „przemocy w rodzinie”, jako działanie „naruszające jego godność i nietykalność cielesną powodującą szkody na zdrowiu psychicznym i mogącym wywołać krzywdy moralne”? 
08 09 2019 Holland, ks. Lemański, o. Gużyński ambasadorami akcji „Głosuję na Polskę”.
“Największa lekcja obywatelska w kosmosie” – tak swoją akcję „Głosuję na Polskę” nazwali poznańscy nauczyciele związani z ruchem „Protest z Wykrzyknikiem”. – „W tej lekcji to nie my jesteśmy nauczycielami, ale nasi wszyscy ambasadorzy nimi są. Warto mobilizować nauczycieli i wszystkich, dla których edukacja jest ważna, żeby poszli do urn głosować” – powiedziała „GW” Anna Schmidt-Fic, matematyczka z poznańskiego Liceum Mistrzostwa Sportowego. Do 13 października w internecie będzie pojawiał się film, w którym każdy z ambasadorów opowie, dlaczego głosuje i dlaczego głosować się powinno. W akcję „Głosuję na Polskę” włączyli się m.in. reżyserki – Agnieszka Holland i Małgorzata Szumowska, duchowni: ks. Wojciech Lemański i ojciec Paweł Gużyński, naukowcy, opozycjoniści z czasów PRL. Symbolem akcji jest biało-czerwone serce. – „Barwy narodowe i słowo Polska w tytule mają trochę odczarować podziały, jakie się w nas ostatnio zrodziły. A serce jest symbolem, które przeciwstawia się temu, co chyba wszyscy ostatnio czujemy: fali nienawiści, wrogości i hejtu” – stwierdziła Schmidt-Fi. Jedną z ambasadorek akcji jest też 17-letnia Gabrysia Gładyszewska, która choć głosować jeszcze nie może, ale zachęca do tego swoich starszych kolegów i koleżanki. – „Chciałabym, żeby młodzi ludzie, którzy kończą 18 lat byli świadomymi młodymi obywatelami, którzy nie idą na wybory głosując na najfajniejsze nazwisko, ale na odpowiednich ludzi. Chciałabym, żeby zakończył się spór o LGBT i dzielenie społeczeństwa. Chciałabym się w końcu czuć bezpiecznie w naszym państwie. Chciałabym nie musieć zastanawiać się, czy katastrofa ekologiczna nastąpi teraz na dniach, czy za kilka tygodni, miesięcy, lat” – przekonuje nastolatka. Źródło: wyborcza.pl 
Gdzie jesteś moja Polsko? To nie jest moja Polska. Moja ojczyzna jest krajem ludzi dobrych, sprawiedliwych, uczciwych, miłosiernych. Ludzi radosnych, szczęśliwych, spokojnych. Jest państwem szanującym obywatela, dbającym o swój zrównoważony rozwój, wpatrzonym w wizję dostatku, powagi i dobrobytu. A take Polske mamy! W tym państwie nie da się normalnie żyć. Tu„człowiek człowiekowi wilkiem“, a każdy dzień, bezwzględną walką o przetrwanie. Tu rządzą prawa dżungli i mentalność Kalego, tu „sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie“. Błazen jest królem, wagabunda pełni rolę mędrca, kuglarz aspiruje do rządu dusz. 
07 09 2019 Odlot Prezesa: "Za 20 lat będziemy bogatsi, znacznie bogatsi niż Niemcy".
W zasadzie jest to zdanie nie wymagające komentarza... Swoisty test na inteligencję słuchaczy i wyborców. I dlatego dziwi mnie zupełny brak - póki co - notek blogerskich na ten temat. Bardziej podłożyć się nie sposób. A potem, po Niemcach - wymieniając groźniejszych przeciwników - to już tylko parę lat, by wyprzedzić Chiny, Norwegię, Kuwejt i podejść pod USA. I zdobyć szczyt. Szczyt debilizmu. Jak w piosence "Cień wielkiej góry: "Ściana, droga pod szczyt, a potem nagle krzyk". G8, G4, G2 i G0. Wielkie G. W każdym razie jedno jest pewne - Prezes i Premier znaleźli punkt G elektoratu dopasowany do tego elektoratu oczekiwań i możliwości. "Punkt G daje niesamowitą rozkosz partnerce". Partnerką jest Polska. W łóżku. Ale z łóżka trzeba kiedyś wyjść. I pójść do lekarza (nie daj Boże, do szpitala), do sklepu, po emeryturę na pocztę - a tam już po orgazmach talmudyzmu wyborczego ani śladu, tylko rzeczywistość skrzeczy.
"Za 20 lat będziemy bogatsi, znacznie bogatsi niż Niemcy". Co to może znaczyć. Są 3 możliwości:
1. Niemcy ogłoszą bankructwo i zostaną przejęte przez np. Grecję i wtedy staniemy się od nich bogatsi
2. Prezes mówiąc w pluralis maiestatis"będziemy bogatsi" miał na myśli swój dwór, partyjnych członków rad nadzorczych i wierchuszkę Partii. Glapiński i jego damy już dziś są bogatsi niż przeciętny Niemiec. A za 20 lat, to hohoho! Same procenty nieźle nabiją.
3. Prezes podczas wizyty Janiny Goss u niego, gdy wyszła do toalety pomylił pudełka z tabletkami. Obydwa pudełka czerwone...
Wygląda na to, że w przyszłym roku premier może dostać nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii. Za opracowanie nowej strategii ekonomicznej o nazwie: "bogatyzm". W tym kierunku myśli ekonomicznej bogactwo kraju jest niezależne nie tylko od gospodarki. Jest niezależne od niczego. Jedno tylko dziwi: dlaczego inne "kraje borykające się" nie rzucają się na tę myśl ekonomiczną. Przecież wkrótce cały świat mógłby być najbogatszy! Tacy Francuzi na przykład są w G7, a ubierają się w żółte kamizelki i marudzą, że nie starcza im do pierwszego. A wystarczyłoby tylko zastosować rozwiązanie Morawieckiego...  Nie doceniają koncepcji  b o g a t y z m u "...Trawka, koka - mogą być sfałszowane. Wtedy kopią słabo. Bogatyzm zawsze kopie jak diabli. Źródło: niepoprawni.pl
Po „czym” takie wizje się ma!? Dlaczego Polska nie może dogonić tej zachodniej Europy? Pytanie które zadaję sobie od dziesięcioleci. Ponoć to dlatego że jedziemy na rowerze, w którym jedno koło jest ruskie drugie niemieckie a przerzutki amerykańskie. Wiadomo że takim rowerem strasznie jest trudno jechać a co dopiero szybkość porządną rozwinąć. No bo jak przednie kolo chce jechać do przodu to to z tyłu ciągnie do swojego przodu czyli do tyłu a przerzutki się zastanawiają nad przełożeniem. Znaczy się każdy wuj pracuje na swój strój.

07 09 2019 Marszałek Sejmu RP o dziennikarzach: „Te głupki wychodzą codziennie i wymyślają”
Ryszard Terlecki został poproszony przez dziennikarzy o komentarz do informacji o lotach o statusie HEAD, które PiS-owscy dygnitarze wykorzystywać mieli do prywatnych celów. Reakcja prawicowego polityka jest co najmniej zaskakująca. „Te głupki wychodzą codziennie i wymyślają tam, ktoś leciał samolotem, prezydent leciał, a premier leciał. No przecież to jest niepoważne” – odpowiedział PiS-owski „intelektualista”. Prymitywna odpowiedź Terleckiego nie przeszła bez echa. W obronie kolegów i koleżanek po fachu stanęła redaktor Aneta Mościcka. - „Nie interesujcie się lotami, głupki. Dostaliście 500, więc cicho sza i sponsorujcie PiSbizancjum.” - napisał internauta. „Jak pan śmie obrażać dziennikarzy?! Prof. Staniszkis się myliła mówiąc, że PiS ośmieliło lumpiarstwo. Wy sami jesteście lumpiarstwem” – podsumowała PiS-owców Mościcka, dziennikarka współpracująca dawniej z „Dziennikiem Gazetą Prawną” i „Rzeczpospolitą”. Przypomnijmy, że Terlecki jest wicemarszałkiem Sejmu i profesorem nauk humanistycznych… Spodziewaliśmy się po nim czegoś więcej niż odpowiedzi na poziomie stałego bywalca „spod budki z piwem”. - „Pan Terlecki jak zwykle dał popis swojej "kultury i kompetencji". Gdzie te standardy PiS? A prawda, nigdy ich nie było.” Dlaczego pytanie aż tak rozwścieczyło „Psa” (pod tym pseudonimem znany był w środowisku hipisowskim)? Najnowsze informacje mówią o 1600 lotach HEAD polityków narodowo-katolickiej prawicy. Andrzej Duda latał 642 razy, Mateusz Morawiecki 375, Beata Szydło 245, Marek Kuchciński 164, a Stanisław Karczewski 83. Terleckiego i jego towarzyszy ostro skrytykowali sympatycy opozycji.  „Granice buty i arogancji są dawno przekroczone, ale pan Terlecki to totalne dno”, „Tłumaczę słowa R. Terleckiego: Wara wam od tego, co robimy. Robimy, bo chcemy, bo możemy. I kto nam co zrobi? To jest już dno dna. Żadnych hamulców” – to niektóre z zamieszczonych na Twitterze wpisów. Źródło: polityczek.pl, Twitter
Wow! Terlecki jest profesorem nauk humanistycznych…Za wygląd otrzymał ten tytuł, i wąchanie butaprenu!?
Z forum: - Rządzą nami lumpy. Sami do tego dopuściliśmy. Jeśli będzie powtórka z tej lumpiarskiej rozrywki to również będzie nasza wina.
- I pomyśleć że takie prymitywne „indywiduum” jest wicemarszałkiem , Jeeezu a co będzie po wyborach jak już puszczą resztki hamulców moralnych? Po prostu rzygać się chce
- Czego można wymagać od człowieka z mózgiem przeżartym nienawiścią do wszystkich, którzy są z innej opcji i o moralności Kalego?

07 09 2019 Jutro może być lepsze – obiecuje Małgorzata Kidawa Błońska
„Jutro może być lepsze”- to hasło programu wyborczego przedstawionego w piątek przez kandydatkę KO na premiera Małgorzatę Kidawę Błońską. Podkreśliła, że to co zostało ludziom dane nie zostanie im zabrane i zwróciła się do lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego: „Panie premierze, panie prezesie. Nie jest wcale tak różowo jak w waszych spotach. Nie wystarczy w programach TV pokazywać, że wszystko wygląda wspaniale. Polski nie naprawia się w telewizji. Wyjdźcie z limuzyn, wyjdźcie zza ochroniarzy i posłuchajcie co mówią ludzie”. Zapowiedziała m.in. ofertę dla seniorów aktywnych, „ale myślimy też mocno o seniorach mniej sprawnych” – mówiła Kidawa-Błońska. Zadeklarowała 20 tys. zł premii emerytalnej i zwolnienie seniorów z PIT. W nawiązaniu do polityki podatkowej kandydatka na premiera mówiła: „Przedsiębiorcy są gnębieni. Stworzymy przejrzyste prawo podatkowe. Firmy nie będą opodatkowane podatkiem CIT od zysku firm, o ile zostaną w tych firmach i będą służyć rozwojowi”. Obiecała również zrównać płace kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach. „Alimenty będą regularnie ściągane. Wprowadzimy dwumiesięczny, płatny urlop macierzyński” – zapewniła. Te obietnice uzupełniła Izabela Leszczyna: „Praca musi się opłacać – zapowiedziała. KO obiecuje 614 zł miesięcznie – to bonus aktywizujący dla najmniej zarabiający. Nie ma być to koszt pracodawcy. Zyskają wszyscy pracujący, bo płaca musi się opłacać. Obciążymy daniny publiczne pracy z 50 do 35 proc.” – zadeklarowała.
Skąd pieniądze na realizację tych deklaracji? Dywidendy z zysków spółek ze Skarbu Państwa mają być wyższe, a ograniczenie wydatków Kancelarii Premiera znacznie większe. Koalicja Obywatelska obiecuje w swym programie bezpłatne leki i lepszy dostęp do lekarzy. Wypowiada wojnę trudnej sytuacji na SOR-ach. Młodym (do 24 roku życia) proponuje darmowy internet. A wszystkim naprawę mediów publicznych i likwidację abonamentu. Nie zapomni o nauczycielach i planuje zmiany w szkołach. Źródło: Money.pl
Stworzymy przejrzyste prawo podatkowe. Marzenia ściętej głowy, mafia Fiskusa na to nigdy nie pozwoli. Prawo podatkowe powinno być proste i zrozumiałe dla każdego? Komu zatem zależy na tym by je tak skomplikować że najwybitniejsi specjaliści mają problemy z jego interpretacją? Gdy prawo podatkowe było zrozumiałe dla wszystkich, wtedy skończyłaby się nagonka na "oszustów", których sami urzędnicy kreują. Dlatego tak zajadle walczą by prawo podatkowe jeszcze bardziej było zagmatwane, by urzędnik mógł bezkarnie nakładać kary finansowe na firmy nawet jak nie ma racji. No ale jakie są wtedy efekty jego działalności?
W całym 2017 roku na zawieszenie działalności zdecydowało się ponad 265 tys. osób. I to jest ten historyczny sukces gospodarczy Morawieckiego. Nastały najgorsze czasy dla firm polskich po 1945 roku. Na zysk nie ma co liczyć, bo do prowadzenia działalności gospodarczej trzeba dokładać by utrzymać się na rynku. Uszczelnianie systemu podatkowego kosztuje kilka razy więcej jego efektów. Robimy interes życia każda odzyskana 1 złotówka z VAT kosztuje nas podatników 10 złotych.
Wstrzymanie zwrotu podatku VAT to będzie największy sukces Morawieckiego? Pytanie czy będzie jakaś firma, którą będzie na to stać? Jestem pełen podziwu dla tych którzy odważyli się i prowadzą własną działalność gospodarczą w Polsce. Ileż to trzeba mieć zapału i jakim być odpornym żeby nie polec w walce z Urzędem Skarbowym. Dla skarbówki każdy nawet ten rozpoczynający działalność gospodarczą to przestępca którego trzeba bezwzględnie ścigać i tępić. W Polsce mamy taki system podatkowy, że nawet gdyby na polu zamiast buraków zbierał brylanty to i tak splajtuje. No a buraków jest ci u nas pod dostatkiem nawet w mieście. 
05 09 2019 Pisowskiej kurator oświaty nie spodobał się wykład prof. Balcerowicza dla szczecińskiej młodzieży.
Prof. Leszek Balcerowicz wygłosił dla maturzystów II LO w Szczecinie wykład „Ustroje a warunki życia w kraju”. – „Mówiłem, czym się różni demokracja od dyktatury, socjalizm od kapitalizmu, czym jest państwo prawa, jak Polska doganiała Zachód po 1989 roku. Po wykładzie, jak zwykle, miałem ciekawą dyskusję z młodzieżą. W wolnej Polsce odbyłem setki takich spotkań. Ale jak widać, dla PiS to są podejrzane tematy” – powiedział „GW” były wicepremier. Do tego stopnia, że zachodniopomorska kurator oświaty Magdalena Zarębska-Kulesza postanowiła się zająć wykładem prof. Balcerowicza. Powoływała się – a jakże! – na zaniepokojonego rodzica.  „Stwierdził wręcz, że na terenie placówki odbywa się agitacja polityczna. Ja chcę się dowiedzieć jak było, jak jest i czy jest to zgodne z prawem” – mówiła w TVP Szczecin. Dodajmy tylko, że Zarębska-Kulesza należy do PiS i z list tej partii kandyduje w nadchodzących wyborach parlamentarnych. – „Kuratoria w Polsce, rządzonej przez PiS, stają się państwową instytucją ds. obrony wiary oraz pisowskiej ideologii”; – „Jak za PRLu, każdy temat nie po myśli PiSu jest wrażą propagandą…”; – „PiS boi się wiedzy. Pana dyskusja z młodzieżą jest dla PiS groźna. Potrzebny jest lud ciemny, łatwy do sterowania”; – „Namawianie do samodzielnego myślenia to dla PiS grzech niewybaczalny” – komentowali internauci. Źródło: wyborcza.pl, Twitter
Plan „urynkowienia” polskiej gospodarki powstał jeszcze w KC PZPR, a jego twórcą był pracownik Instytutu Marksizmu i Leninizmu tow. Balcerowicz. To on w „wolnej” Polsce ten program wprowadził
Przegraliśmy tę Polskę, oddaliśmy ją bandzie partyjnych cwaniaczków, biurew i kombinatorów, i tak jak spod obcych zaborów, tak teraz uciekamy spod własnego. Pozostawiając za sobą państwo beznadziejnie chore, kalekie, zadłużone po uszy i zalane lukrem propagandy sukcesu.
Balcerowiczowi wszelkiej maści cwaniacy, spekulanci, hochsztaplerzy z całego świata. powinni w dowód wdzięczności wznieść pomnik o wysokości Wieży Eiffla i to ze szczerego złota. Koszt budowy takiego pomnika, byłby niewielkim ułamkiem tego co w Polsce zarobili. Przywozili oni do Polski wagony dolarów, by kilkanaście miesięcy później wywieźć dwa i pół raza tyle (prawie 250%). Zaś hrabiemu von Rostowskiemu wybudować autostradę z Polski do Anglii i to ze szczerego złota. Lewandowski zasłużył jak nikt inny na Pałac Kultury ze szczerego złota w każdy mieście wojewódzkim. Wszak to współczesny Midas posiadający niezwykły dar rozdawania majątku narodowego w ręce spekulantów, hochsztaplerów z całego świata. W efekcie tego zamiast zarobić na prywatyzacji ponieśliśmy olbrzymie straty. No ale Lewandowski i jego rodzina nie ma co narzekać trafił im się interes życia. 
05 09 2019 Sikorski „donosi” na siebie, a Giertych przypomina o… całowaniu dłoni Sikorskiego przez prezesa PiS. Najpierw Radosław Sikorski złożył na Twitterze „donos” na samego siebie. – „W związku z ujawnieniem działania w Polsce systemu Pegasus pragnę zawczasu przyznać się, że pisząc kiedyś na Whatsapp do mec. Romana Giertycha wyraziłem sceptycyzm co do kryształowej uczciwości Pana Prezesa kochanego w zw. ze Srebrną. Proszę o łagodny wymiar kary Prokuraturę Krajową” – napisał obecny europoseł PO.  Giertych w odpowiedzi napisał: – „Ja natomiast chciałem się przyznać, że wspominając w SMS-ach do Radosława Sikorskiego scenę, którą zdumiony kiedyś obserwowałem, gdy sam prezes złożył na jego ręce gorący pocałunek, nie zawsze zachowywałem konieczny w takich wspomnieniach umiar i powściągliwość sądów”. Doszło do tego w 2007 roku przed posiedzeniem rządu, którego premierem był wówczas Jarosław Kaczyński. Witając się z ministrami, ucałował rękę Sikorskiego. Wymiana tweetów między Sikorskim a Giertychem nie uszła uwadze internautów: – „Loża szyderców najwyższych lotów”; – „Skrucha tu nic nie pomoże, bo wrogów ludu i władzy prezesowej winno się z całą mocą prawa na zesłanie tylko skazać – tak na 20 lat z okładem”; – „Może wpłata jakiejś kwoty na Caritas załatwi sprawę?”. Źródło: Twitter
Mój pierwszy donos. Szanowny Panie Prezesie niniejszym informuje pana że mój sąsiad z naprzeciwka zamiast do kościoła w niedzielę chodzi do lasu albo śpi. Mało tego to zamiast słuchać jedynego prawdziwego radia z Torunia to słucha muzyki dyskotekowej i oglądawiadomości w TVP. Taka antyspołeczna postawa powinna być surowo napiętnowana. Życzliwy PiSatiel.
W państwie policyjnym obywatel nie ma zapewnionych środkowa obrony przed aparatem przymusu państwowego. Państwo w sposób niekontrolowany może stosować represje wobec swoich obywateli. Taka organizacja organów państwowych jest charakterystyczna, ale nie wyłączna, dla państw o charakterze totalitarnym i dyktatorskim.
Z netu: A ja chciałbym złożyć samokrytykę, wcale nie chodzę do kościoła i nigdy nie głosowałem na PiS, no masakra po prostu. Tak długo tkwiłem w błędzie. Proszę Pana Naczelnika o wybaczenie i obiecuję, że teraz na kolanach będę Go wspierać myślą, mową i uczynkiem. W ramach pokuty mogę np. zorganizować jakiś marsz narodowców albo bezpłatnie patrolować przeciwko PO albo poopluwać lewaków albo przywiązać się sznurem do krzyża na Krakowskim Przedmieściu albo złożyć datek na Wielki Pomnik Upamiętniający Zamach Smoleński.
05 09 2019 Balcerowicz ostro recenzuje opowieści Morawieckiego o budżecie.
Budżet na 2020 r. został ogłoszony przez rząd budżetem bez deficytu. Owszem – stwierdził prof. Leszek Balcerowicz, były wicepremier i minister finansów – ale będzie takim jednorazowo. Jak zauważył gość „Faktów po Faktach” w TVN24, „pan Morawiecki jest konsekwentny w zakłamywaniu. Mówi tylko o wycinku, który nazywany jest budżetem państwa, ale nie obejmuje samorządów, ZUS-u, itd. W tym przypadku za część „sukcesu” zapłacą samorządy, które będą miały mniej środków na przykład na inwestycje czy łatanie subwencji oświatowej”. Jak czytamy w portalu Money.pl, w projekcie przyjęto prognozę dochodów państwa na 429,5 mld zł, a po stronie limitu wydatków wpisano dokładnie taką samą kwotę, co oznacza budżet zrównoważony. Zdaniem Balcerowicza, możliwość ogłoszenia zrównoważonego budżetu to dla PiS „wygrana na loterii”. – Pada sugestia, że ten budżet się będzie równoważył na zawsze, co jest oszustwem. W tym budżecie są jednorazowe wpływy, w okolicach 19 mld zł, co się już nie powtórzy – tłumaczy. Balcerowicz podkreśla, że jeśli nadejdzie stopniowe spowolnienie gospodarcze, to w Polsce dojdzie to powrotu do zadłużenia. Jeśli jednak kryzys będzie głębszy, to na taki scenariusz jesteśmy już „kompletnie nieprzygotowani”. Apeluje, aby na rządy PiS trzeba spojrzeć w całości. Wcześniej „żaden z rządów tak drastycznie nie atakował sądów, ani tak drastycznie nie używał prokuratur”. Swoją wypowiedź podsumował stwierdzeniem, że działania rządzącej partii są nieprzyzwoite i W działaniach partii rządzącej dostrzega „pogardę dla ludzi”.Źródło: money.pl
Towarzysz Balcerowicz za to że zniszczył polski przemysł powinien za kratkami siedzieć a nie wypowiadać się publicznie!? To dzięki niemu Polska stała się najwydajniejszą kolonią na świcie i pralnią brudnych pieniędzy.
Morawiecki przygotował wspaniały budżet ze szlaczkami kolorowymi, wpływy dopasował do wydatków!? Genialne! Pamiętacie jak kibole Tuskowi śpiewali, a Tusk potrafi w pamięci dwucyfrową liczbę przez dwucyfrową pomnożyć!
Kasa państwowa jest pusta jak bęben, a rząd szasta pieniędzmi, na lewo i prawo, coraz to głębiej zaglądając do kieszeni biednych obywateli!? Morawieckiego dał podwyżki nauczycielom, a zapomniał wysłać kasę!? Ot i cały Morawiecki, a Zalewska, rozrabiara w Brukseli się schowała. W mojej gminne około 15 tys mieszkańców na szkolnictwa wójtowi brakuje na dwa miesiące 100 tys złotych!? Zacytuję pisowca: nie wszystkie dzieci muszą się uczyć.. 
04 09 2019 „W państwie rządzonym przez PiS nikt nie może się czuć bezpieczny?”
W państwie „prawa i sprawiedliwości” co rusz zostają ujawnione działania, które całkowicie zaprzeczają zasadom demokracji. Jeszcze nie otrząsnęliśmy się po aferze hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości, a tu mamy kolejną, związaną tym razem z Telewizją Publiczną.
Dziennikarz śledczy Mariusz Kowalewski był związany z TVP w latach 2016 – 2018. Teraz, w rozmowie z dziennikarzami „Polityki” opowiedział o kulisach swojej pracy, w tym o hakach, jakich szukano nie tylko na opozycję, alei „swoich”. Celem był m. in. Krzysztof Czabański, który podpadł, bo chciał usunąć Jacka Kurskiego ze stanowiska prezesa TVP. Jak powiedział Kowalewski, „Zamówiono usługę w agencji zajmującej się profesjonalnym pozyskiwaniem informacji. Przez dwa tygodnie jeżdżono za Czabańskim i fotografowano go. Szukano dowodów, że spotyka się z nieodpowiednimi osobami albo że pije za dużo”. Niestety, wielka akcja skończyła się fiaskiem. Nie znaleziono niczego, co mogłoby zaszkodzić Czabańskiemu. Pod lupą znalazł się również Tomasz Lis z rodziną. Kiedy „Newsweek” przygotowywał publikację na temat Kurskiego, postanowiono podesłać dron nad posesję Lisa w Konstancinie. Liczono, że w ten sposób uda się go zastraszyć, ale i tu całkowita klapa. Tomasz Lis nie zauważył owego drona, a zresztą nawet nie mógł, bo od dawna już w Konstancinie nie mieszka, więc cała akcja spaliła na panewce.  Szef „Newsweeka” odniósł się do tej sprawy na Twitterze, pisząc, że „prowadzący program w TVP dzwonił wtedy do mnie mówiąc, że za chwilę TVP „zajmie się w jakimś programie moją rodziną”. O sprawie zawiadomiłem prokuraturę. Ta odmówiła wszczęcia śledztwa. A więc nie tylko grupa hejterów, ale i drony oraz szantaże. Mentalność ubecka, metody ubeckie”, a i swoje zdanie wyraziła jego żona, Hanna Lis – „Pierwszy raz widzę swój konstanciński dom z lotu ptaka. Nie podziękuję Jackowi Kurskiemu za ten widok, bo szpiegowskiego drona współfinansowałam, płacąc podatki na patologię zwaną TVPiS, i szerzej: PiS. Ubeckie metody wróciły do łask. Komuniści, złodzieje i ubecy”.
Jak widać, ktoś, kto wciąż wierzy w zapewnienia o rozwoju demokracji w Polsce, jest bardzo naiwny. Dzisiaj prawo łamie Ministerstwo Sprawiedliwości i TVP, jutro może dołączyć do nich Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, policja, służby specjalne, wywiad wojskowy. A może nie jutro? Może już prowadzą one takie działania, tylko my jeszcze nic o tym nie wiemy? Do prześwietlenia jest przecież tylu obywateli. Nauczyciele, bo jednostka niepewna ideologicznie nie ma prawa edukować młodzieży, pracownicy uczelni wyższych, prawnicy, pracownicy budżetówki, dziennikarze wolnych mediów i portali informacyjnych oraz każdy, kto nie da się prowadzić na pisowskiej smyczy. Polaku pamiętaj, nie znasz dnia ani godziny, gdy znajdziesz się na czarnej liście partii, która ma usta pełne sloganów o uczciwości, prawach obywatelskich i prawdziwej demokracji. W państwie rządzonym przez PiS nikt nie może się czuć bezpieczny. Paradoksalnie wyborcy tej szajki też powinni się bać. Dziwi mnie tylko, że wielu tego nie dostrzega albo dostrzegać nie chce. Duet ZZ i MK pokazali przecież na co ich stać jeszcze w 2005-2007. Tamara Olszewska Źródło: gazeta.pl
Gdzie jesteś moja Polsko? To nie jest moja Polska. Moja ojczyzna jest krajem ludzi dobrych, sprawiedliwych, uczciwych, miłosiernych. Ludzi radosnych, szczęśliwych, spokojnych. Jest państwem szanującym obywatela, dbającym o swój zrównoważony rozwój, wpatrzonym w wizję dostatku, powagi i dobrobytu. A take Polske mamy! W tym państwie nie da się normalnie żyć. Tu„człowiek człowiekowi wilkiem“, a każdy dzień, bezwzględną walką o przetrwanie. Tu rządzą prawa dżungli i mentalność Kalego, tu „sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie“. Błazen jest królem, wagabunda pełni rolę mędrca, kuglarz aspiruje do rządu dusz.
Z forum: Za każdym razem jak czytam o tych mafijnych metodach to zastanawiam się kto jest bardziej obrzydliwy: pisowcy na stołkach wycierający sobie gęby „suwerenem” i „wartościami chrześcijańskimi”, opozycja, która swoim skłóceniem tylko wzmacnia pisy, czy też ten masochistyczny „suweren” o mentalności niewolnika głosujący na i popierający pisy?

04 09 2019 Prezes PiS i „mała Emi”.
W aferze hejterskiej pojawiły się kolejne „kwiatki”. Okazuje się, iż prezes Jarosław Kaczyński znał „małą Emi” i miał z nią korespondencyjny kontakt. Wiosną 2017 roku pomógł jej w „sprawie postępowania dotyczącego ustalenia kontaktów Pani małżonka, Pana Tomasza Szmydta, z małoletnimi córkami” z poprzedniego małżeństwa. Szmydt również i potem zwracała się do prezesa. Sama przyznała, że od 2017 roku kilkakrotnie wysyłała do niego emaile dotyczące ministerstwa Ziobry, a w jednym z nich opisała ogólnie te działania, które nie powinny mieć miejsca. Ostatni list wysłała 16 lipca 2019 roku, gdy okazało się, że za swoją działalność propagandową wspierającą władzę nie może liczyć na pomoc prawną i wsparcie prokuratury. Kiedy pokłóciła się ze swoimi mocodawcami i została pozostawiona sama sobie, napisała do Kaczyńskiego, że „nie podoba mi się to, co się dzieje w ministerstwie, i że nie tak miało być”. Na odpowiedź nie musiała długo czekać. Prezes odniósł się do jej emaila, pisząc, że „z treści listu wynika, że czuje się Pani pokrzywdzona działaniami wymiaru sprawiedliwości, ale także Pana Łukasza Piebiaka, Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. W związku z powyższym uprzejmie informuję, że jeśli będzie Pani oczekiwała ode mnie wsparcia, którego mógłbym udzielić działając w ramach uprawnień przysługujących parlamentarzystom, proszę o informację o zajętym stanowisku oraz sprecyzowania problemu”. Szmydt jednak nie przekazała żadnych materiałów do biura poselskiego Kaczyńskiego. Prawdopodobnie uznała, że to już nic nie da i zwróciła się do dziennikarzy portalu Onet.pl, dzięki czemu prawda o fabryce hejtu w Ministerstwie Sprawiedliwości wyszła na jaw. Dziennikarze „Gazety Wyborczej” zwrócili się z kilkoma pytaniami do biura posła Kaczyńskiego. Zapytali, „czy przed sierpniem 2019 r. prezes Jarosław Kaczyński wiedział, kim jest Emilia Szmydt? Czy poznał ją osobiście, a jeśli tak, to kiedy i przez kogo? Czy kiedykolwiek interweniował w sprawie związanej z panią Szmydt lub jej rodziną? Czy prezes weryfikował informacje uzyskane od pani Szmydt? Czy rozmawiał o tym z wiceministrem Piebiakiem albo ministrem Ziobrą?”
Odpowiedź była krótka. Poseł Kaczyński nie znał pani Szmydt, nie interweniował, ale tylko wskazał możliwości, „którymi dysponuje w ramach kompetencji Posła na Sejm RP, co jest stałą praktyką wobec zgłaszających się osób”, a w sprawie „opieki nad dziećmi męża Emilii „Jarosław Kaczyński skierował wystąpienie do Rzecznika Praw Dziecka; w jego wyniku 20.04.2017 r. uzyskał stanowisko RPD, a Państwo Szmydt zostali poinformowani o wystąpieniu odrębnym pismem w tej samej dacie”.
Najciekawsza wydaje się odpowiedź dotycząca weryfikacji informacji uzyskanych od „małej Emi”. Jak zapewnia biuro poselskie „posłowie nie posiadają takich uprawnień ani możliwości. Pan Prezes nie rozmawiał również na ten temat z żadnym z wymienionych ministrów”. Wynika z tego jasno, że prezes Kaczyński wiedział o nieprawidłowościach w Ministerstwie Sprawiedliwości, ale w tym przypadku wolał zapomnieć, że trzęsie dzisiejszą Polską. Czy to oznacza, że w zależności od sytuacji, mamy albo posła Kaczyńskiego, albo przywódcę narodu, który trzyma wszystkich na smyczy? Ot, takie rozdwojenie jaźni...
- Dziwna sytuacja. Emi, która nie była zadowolona ze współpracy z Piebiakiem nie zwróciła się do jego szefa, Z. Ziobry o pomoc ale do Kaczyńskiego. Może Ziobro wiedział o wszystkim i dlatego Emi uznała, że to bezcelowe i, że tylko prezes ma tę moc?
- Po ujawnionym liście, który opublikowała GW, w którym Jarosław Kaczyński niczym dobry wujek może udzielić wsparcia pani Emi, która czuje się pokrzywdzona przez MS i Piebiaka, nie mam wątpliwości, że Ojciec Chrzestny jest jeden, a Piebiak tylko elementem ogniwa.
- Nie można nie dostrzec absolutnie nieprawdopodobnej umiejętności PIS (Prezesa) wyciągania z głębokich nizin społecznych ludzi, którzy z radości ze zostali dostrzeżeni zrobią dla PIS wszystko. I niestety, poza politykami, tak tez działa program 500+, tak działa TVP.
Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
Przed wyborami mamy wysyp afer jak grzybów po deszczu w lesie! Za tym wszystkim stoi Kaczyński, wybucha afera i jest natychmiastowa reakcja, dymisja jakiegoś kozła ofiarnego. W PiS – ie nie ma samych świętych ale my potrafimy tych nieuczciwych, nieprawych znaleźć i wyeliminować. No i to hasło wyborcze zapewni Kaczyńskiemu zwycięstwo, i niepodzielną władzę. Tylko czy ostanie się jakaś polska rodzina, która usiądzie przy jednym stole?
03 09 2019 Piotr Duda odebrał logo „S” z Medalu Wdzięczności ECS, bo przyznano go Timmermansowi!
Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda na uroczystościach 39. rocznicy podpisania Porozumienia Jastrzębskiego poinformował, że kierowany przez niego związek odebrał logo „S” z Medalu Wdzięczności przyznawanego przez Europejskie Centrum Solidarności. – „Wręczono go osobie, która na ten medal nie zasługuje” – powiedział Duda. A tą osobą – według obecnego szefa „S” – jest wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans. Medal Wdzięczności to nagroda ustanowiona przez ECS w 30. rocznicę powstania NSZZ „Solidarność”. Wyróżnia się nim tych „obcokrajowców, którzy wspomagali Polskę w jej trudnej walce o wolność i demokrację w czasie komunistycznej dyktatury, badają i popularyzują na świecie historię antykomunistycznej, demokratycznej opozycji w Polsce, a także w duchu ideałów Solidarności stają w obronie uniwersalnych praw człowieka”.  Frans Timmermans otrzymał to wyróżnienie za swoje „zaangażowanie w rozwój kultury solidarności i demokracji jako podstaw europejskiego porządku, działając na rzecz porozumienia między narodami”. Przypomnijmy, że w 2006 roku prezydent Lech Kaczyński odznaczył Timmermansa Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej za zasługi w popularyzowaniu udziału polskich żołnierzy na frontach II wojny światowej. W 2014 roku prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Wielkim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej za wybitne zasługi w rozwijaniu polsko- niderlandzkiej współpracy. Jako wiceprzewodniczący KE stoi na straży przestrzegania praworządności w krajach UE.
Prezydium Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" podjęło decyzję o odebraniu logotypu "Solidarności" z Medalu Wdzięczności przyznawanego przez Europejskie Centrum Solidarności - poinformował we wtorek szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda.
Piotr Duda z innymi kolegami pisowcami odebrali logo Solidarności z Medalu Wdzięczności przyznawanego przez Europejskie Centrum Solidarności w związku z przyznaniem medalu Fransowi Timmermansowi. Trzęsie mną, że ochraniający władzę PRL typ rozporządza znakiem Solidarności. Źródło: tvn24.pl
Piotr Duda nie ma żadnych praw do rozporządzania logo Solidarność! Kiedy robotnicy tworzyli Solidarność, to Duda Piotr wykazywał się aktywnością w ZOMO, a Kaczyńscy stali po stronie Kiszczaka i Jaruzelskiego
Wspomnienia rezerwisty: Piotr Duda, żołnierzyk stanu wojennego, który 13 grudnia pacyfikował siedzibę Telewizji Polskiej. Tak, wiem, że był szwejem w służbie czynnej i wykonywał rozkaz, ale znałem osobiście i naocznie żołnierzy służby czynnej, którzy w tę noc potrafili odmówić wykonania rozkazu, co kończyło się natychmiastowym zakuciem w kajdany przez WSW. Wiem, co mówię, bo sam odbywałem służbę w latach 1981-82.
Piotr Duda kiedyś stał tam gdzie stało ZOMO a teraz stoi tam gdzie jest Solidarność. Bolek chciał pałować. A Piotr Duda chce wojować.
A mnie się marzy normalny kraj. Bez dziurawych jezdni, bez kałuż raczej rozlewisk, chodników niczym tor przeszkód, śniegu zalegającego zbyt długo, wszędobylskich psich odchodów, brudnych ulic i meneli na nich. Szaleństwo zatacza coraz większe kręgi. Jeśli jest kryzys, to oszczędzać powinni wszyscy, tymczasem oszczędza się przede wszystkim na polityce socjalnej, zdrowotnej, edukacji, zapobieganiu przemocy. Źle prowadzone Państwo pod przywództwem kanciasto - stołowych szuka u obywateli kasy na nagrody i premie dla swych pasożytniczych urzędników - wiadomo, urzędnik państwowy nie wypracowuje dóbr, za to zachłannie i niesamowicie pochłania je nie licząc się z faktem, że nie zabija się kury znoszącej złote jajka.
02 09 2019 Olechowski podpadł portalowi wpolityce.pl i polskim wielbicielom ich wersji patriotyzmu.
Z inicjatywy Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej, największej instytucji finansowej Polonii, na Times Square w Nowym Jorku co ok. 20 minut wyświetlany był napis „Przypominamy światu, że 80 lat temu Niemcy napadły na Polskę”, do którego dołączone było zdjęcie, przedstawiające żołnierzy niemieckich, wkraczających do Polski. W taki sposób Polonia uczciła rocznicę niemieckiej agresji i, jak twierdzi portal wpolityce.pl, wywołał on ogromne zainteresowanie przechodniów. Jednocześnie portal ten zwraca uwagę na haniebne wręcz słowa byłego ministra spraw zagranicznych, Andrzeja Olechowskiego w studiu TVN24. Słowa, które wręcz obrażają i deprecjonują znaczenie obchodów tak ważnego dla Polaków wydarzenia jakim był atak nazistowskich Niemiec na Polskę. Olechowski śmiał stwierdzić, że ma problem z tym świętem, bo gdy inne narody obchodzą rocznice zwycięstw, zakończenia wojen, my Polacy wciąż celebrujemy klęski. Dla niego to okropna data, bo „1 września jest momentem rozpoczęcia katastrofy Polski. I militarnej, no bo w końcu to była armia, która miała nie oddać ani guzika i politycznej, która doprowadziła do największej hekatomby Polaków w historii”. Nie podoba mu się, że „celem praktycznym i usprawiedliwieniem dla takiego wysiłku organizacyjnego jest to, żeby powiedzieć, że Polska – może nie zamożna, może nie z silnym wojskiem, ale powinna mieć zwiększony głos w stosunkach międzynarodowych, bo była ofiarą. Ja tego nie chcę. 80 lat po wybuchu wojny, nie chcę czerpać z tragedii moich rodziców, czerpać z błędów mojego państwa”. Mało tego, Olechowski zadrwił sobie z prezydenta mówiąc, że łatwo jest „wygłosić patetyczne przemówienie na temat tragedii II wojny światowej” i odniósł się do dzisiejszej Polski, która, jego zdaniem, jest odbierana jako kraj niemoralny. Kraj, odmawiający pomocy uchodźcom, nie angażujący się aktywnie w pomoc humanitarną. Kraj, faszystowskich marszów i prześladowania mniejszości.
Dla zwolenników prawicy taka postawa Olechowskiego jest nie do przyjęcia. Już zaczęła się nagonka na polityka, a internauci nie przebierają wsłowach, pisząc „Umysłowo chory POpapraniec!”, „Olechowski, nie graj głupa, Polacy nie czczą wybuchu wojny tylko o nim przypominają. Wyjątek stanowią gdańskie platfusy pod wodzą Dudkiewicz i bolka którzy chcą radośnie świętować wybuch tej wojny” czy też „Stara komunistyczna świnia”. No rzeczywiście. Olechowski naruszył „ojczyźniane sacrum”, a tego portal wpolityce.pl i wielbiciele prawicy mu nie darują. Tamara Olszewska Źródło: wpolityce.pl koduj24.pl
Dlaczego dzień klęski narodowej tak uroczyście świętujemy, i to na dodatek z byłym „okupantem” !? Doprawdy jesteśmy przewrotnym narodem! Jak świat światem nigdy Niemiec Polakowi nie będzie bratem.
447 to miał być kolejny polski wrzesień!? Dziś przed wyborami Kaczyński nie zaryzykuje jej podpisania, a po wygranych wyborach Kaczyńskiemu pozostanie władza, a co z narodem, w niewolę pójdzie, i Gwiazda Dawida zaświeci na polskim niebie!? 
01 09 2019 W nowej ustawie o lotach VIP-ów nadzwyczajne uprawnienia dla szefa Kancelarii Premiera.
Posłowie PiS przegłosowali późnym wieczorem w piątek ustawę o lotach najważniejszych osób w państwie. To pokłosie afery byłego już marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, który rządowymi samolotami woził swoją rodzinę.  Jeden z zapisów ustawy sprowadza się do tego, że władza wykonawcza będzie sprawowała kontrolę nad lotami marszałków Sejmu i Senatu. – „Nie może być tak, że premier rządu będzie kontrolował marszałka Sejmu. Nie może marszałek Sejmu oczekiwać akceptacji dla latania w celach służbowych, tylko dlatego, że jeden marszałek nadużywał. Nie może władza wykonawcza kontrolować władzy ustawodawczej” – protestował poseł PO Sławomir Nitras.  - Ustawa dla debili. Jeśli obecnej władzy trzeba tłumaczyć jak być przyzwoitym, a za co dostaje się po łapach, to nasuwa się pytanie czy ludzie tej władzy potrafią samodzielnie myśleć? - komentował internauta. Przeciwny był nawet także Kukiz’15. – „Uważamy, że kiedy to szef Kancelarii Premiera decyduje o tym, że gdzie, kiedy marszałek Sejmu czy Senatu mogą polecieć, to jest to zachwianie funkcji kontrolnej nad rządem przez Sejm” – mówił poseł Kukiz’15 Maciej Masłowski. W projekcie jest też zapis, zgodnie z którym szef Kancelarii Premiera będzie mógł nie udostępnić danych dotyczących lotu VIP-ów „ze względu na ważny interes państwa lub bezpieczeństwo osoby”. Ustawa trafi teraz do Senatu, gdzie partia rządząca ma większość. - Ustawa o lotach miała regulować kwestię, kto może znajdować się na pokładzie rządowych samolotów wraz z najważniejszymi osobami,oraz kto jest odpowiedzialny za wprowadzenie centralnego rejestru lotów. Tymczasem utajnia listę pasażerów i utrudni dostęp do informacji publicznej.- pisze jeden z internautów. Źródło: interia.pl
Latają wszyscy którym to po 1989 roku się należy, jedni więcej inni mniej, ba są tacy co polecieli a za przejazd samochodem pieniądze wzięli. Tusk co tydzień do Gdańska latał, i nikt już o tym nie pamięta, choć ponad 5 mln złotych przelatał!? Skoro jest przyznany budżet na dany rok, to trzeba go wykorzystać by w przyszłym roku nie został zmniejszony, tak myśli większość urzędników państwowych, i zawsze pod koniec roku mamy wysyp dalekich delegacji służbowych, dziwnych zakupów etc. Posłowie, senatorowie zaś nagminnie biorą kasę za tak zwane kilometrówki nawet jak nie posiadają samochodu i nie mają prawa jazdy. To jest takie komunistyczne myślenie skoro dają to trzeba wykorzystać, bez względu na korzyści jakie to przyniesie.

01 09 2019 Lech Wałęsa: „Jeszcze możemy kartką wyborczą dokonać korekty”
Symbolicznym otwarciem historycznej bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej rozpoczęły się w Gdańsku uroczystości 39 rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Uczestniczą w nich m.in. Lech Wałęsa, Bogdan Borusewicz, Henryka Krzywonos, Jerzy Borowczak, prezydenci Gdańska i Sopotu, politycy opozycji. – „Pamiętajcie o tym, że jeśli nie będziemy powtarzali o „Solidarności” naszym dzieciom, to ona zniknie. Pokażmy im, co żeśmy sami zrobili. Wolność, równość, demokracja – to może nas połączyć”– mówiła do zebranych Henryka Krzywonos. A Lech Wałęsa nawoływał: – „Jeszcze możemy kartką wyborczą dokonać korekty. Jutro będzie dużo trudniej”. Wcześniej odbył się Marsz Sektorówki, zainicjowany przez m.in. KOD i sygnatariuszy Porozumień Sierpniowych. Po południu zaś w Europejskim Centrum Solidarności wręczone zostaną Medale Wdzięczności. To nagroda ustanowiona przez ECS w 30. rocznicę powstania „Solidarności”. Medal przyznawany jest obcokrajowcom, którzy wspomagali Polskę w jej walce o wolność i demokrację w czasie komunistycznej dyktatury, badają i popularyzują na świecie historię antykomunistycznej, demokratycznej opozycji w Polsce, a także w duchu ideałów Solidarności stają w obronie uniwersalnych praw człowieka. Jednym z tegorocznych laureatów jest wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans. Nie da się pisiory historii przepisać. Na zdjęciach z tamtego okresu nie zobaczycie Kaczyńskich, jednego czy drugiego Dudę. - napisał internauta. Źródło: Twitter koduj24.pl
Wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans nie zasłużył na Medal Wdzięczności!? Poczułem się jakbym dostał wielkiego kopa od ludzi Wałęsy! Szaleju się najedli czy może liczyli na jakieś gadżety, stanowiska w PE !?
Ech ,Wałęsa, gdybyś siedział cicho, żylibyśmy sobie spokojnie w PRLu. I czekali aż Kaczyński nas wyzwoli. Ludzie Kaczyńskiego zabijają Wałęsę na raty, bo gdy on był bohaterem dwa malusieńkie Bolusie, Jacek i Placek siedziały pod mamusiną kiecką. Jeden już dzięki drugiemu spadł! Kiedy zleci ten co się ostał? No a gdzie byli Kaczyńscy gdy tłum Wałęsę na ramionach niósł? Odpowiem stali murem koło Jaruzelskiego i Kiszczaka, by później w Magdalence ich bronić. Ja i wielu moich kolegów tak ten burzliwy okres pamiętamy, i historię tych wydarzeń przekazujemy innym. Wałęsa też nie był świętym, i o tym trzeba też pamiętać.
Wyniki wyborów kontraktowych wszystkich zaskoczyły nawet Wałęsę! Solidarność nie była jeszcze gotowa by przejąć władzę w Polsce, no i zaczęła się grabież i wyprzedaż za czapkę ulęgałek majątku narodowego gromadzonego przez pokolenia.

01 09 2019 Mazurek nie wytrzymała i zaatakowała Tuska – „Tusk ma rację, macie na jego punkcie obsesję”
Mimo że Beata Mazurek już nie jest rzeczniczką PiS, jednak nie mogła oprzeć się napisaniu, co myśli o Donaldzie Tusku i wywiadzie, którego udzielił TVN 24. Obecna europosłanka PiS znowu cytuje słowa byłego polskiego premiera sprzed lat, użyte w zupełnie innym kontekście, niż ten sugerowany przez Mazurek. – „Kłamał, że będzie apolityczny. Kolejny raz złamał standardy UE. Wywiad Tuska to widoczna frustracja oraz zbiór insynuacji, kompleksów i konfabulacji. Słowa DT, że „polskość to nienormalność” dobrze pokazują jego hipokryzję i brak wiarygodności. Politycznie, Tusk jest nagi” – napisała Mazurek na Twitterze. - Tusk ma rację, macie na jego punkcie obsesję. Przemawia przez was zazdrość i kompleksy, Nigdy żaden z was nie osiągnie takiej pozycji międzynarodowej. A przy okazji, proszę zmienić zdjęcie profilowe. W niczym nie przypomina oryginału, jest przykładem zakłamywania rzeczywistości. - napisała na Twitterze Monika. Cóż, przytoczmy więc tylko fragment wczorajszego wywiadu z przewodniczącym Rady Europejskiej. – „Jarosław Kaczyński na pewno ma obsesję na moim punkcie. Ja jestem zresztą często w Polsce, bo jestem wzywany, bo Trybunał Stanu, komisje, prokuratury, nie uciekam od tego. Po czterech latach kampanii oszczerstw pod hasłem „wina Tuska” nie mam wątpliwości, że moi oponenci, PiS, zrobią wszystko, by uniemożliwić mi działanie na rzecz Polski” – mówił były premier.
– „Jeśli chodzi o kłamstwa to znam jednego Premiera, któremu udowodniono to w sądzie. Może kojarzy Pani, taki wysoki były dyrektor banku”; – „Tusk ma rację, macie na jego punkcie obsesję”; – „Nie ma to jak odwołać się do słów sprzed ponad 30 lat wypowiedzianych w realiach PRL, co nie Widzę, że nudzi się pani w Brukseli, skoro tak ochoczo komentuje każde słowo Donalda Tuska. Plus pokazuje to jak bardzo pani i pani partia się go boi.
– „Standardem Unii nie jest i nie będzie milczenie w sprawach łamania prawa przez jakikolwiek rząd kraju członkowskiego. Dotyczy też Polski, w tej chwili przede wszystkim. Poczekajcie na nowego przewodniczącego Rady. Ten nie będzie miał żadnych hamulców, aby nazywać rzeczy po imieniu” – komentowali wpis Mazurek internauci. Radzili też byłej rzeczniczce PiS: – „A pani sprawdziła skrzynkę pocztową w PE? Może coś przyszło…”. To oczywiście w kontekście „Europosłanka PiS Mazurek chwali się, że… dostała skrytkę w PE”.
- Świetny wywiad. Donald Tusk po raz kolejny pokazał swoją klasę i miliony kilometrów przewagi intelektualnej i osobowościowej nad Prezesiną. Ponownie wspomniał też o obsesji Kaczyńskiego na swoim punkcie. Faktycznie,ma się wrażenie,że dla Kaczyńskiego jedynym sensem życia jest Tusk. -napisał na Twitterze theorema. Źródło: Twitter
Beatce pomyliło się i zamiast o Tusku, o Kaczyńskim prawiła! Fanatyzm jest gorszy od faszyzmu!
Kaczyńskiemu marzy się wprowadzenie w Polsce małego PRL-u Złotego Ustroju sprzed 1989 roku kiedy wszyscy byli jednomyślni i wszyscy nieskazitelni i wszyscy troszczyli się o wspólne dobro. Dziś już jedna osoba ma władzę ustawodawczą, wykonawczą i sprawuje jednocześnie kontrolę nad nią. Kaczyński to urodzony wódz i podżegacz. Doskonale wie że tylko skłóconym narodem jest łatwo rządzić. Dlatego chce doprowadzić do tego by brat na brata donosił, syn ojca denuncjował a córka matkę sprzedawała i vice versa. Wielu tego nie widzi. Widzą natomiast jak Kaczyński po wodzie chodzi, cuda czyni i modlą się do niego.
Tusk i Kaczyński to bliźniacy syjamscy, którzy grają role dobrego i złego policjanta, od czasu do czasy zamieniając się rolami. 
31 08 2019„Pogłoski o odwołaniu wizyty dotarły do mnie grubo przed huraganem” – mówi były ambasador w USA.
Donald Trump nie przyjedzie do Polski na obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej z powodu nadciągającego ku Florydzie huraganu Dorian – „trąbią” polskie media. Równocześnie pojawiły się liczne spekulacje i domysły na temat faktycznych powodów gwałtownej zmiany decyzji prezydenta USA. Były ambasador polski w tym kraju Ryszard Schnepf dopuścił na antenie TOK FM, że nie bez wpływu na taki obrót sprawy mogą mieć jesienne wybory w Polsce. „Na pewno nie lekceważyłbym huraganu. (…) Z pewnością też Biały Dom nie lekceważy rocznicy wybuchu II wojny światowej?” – ocenił. Ale też podkreślił, że prezydenci unikają zaangażowania się w sprawy kraju, w którym wkrótce odbędą się wybory parlamentarne. „Administracja o tym wiedziała. Pogłoski o odwołaniu wizyty dotarły do mnie już dwa tygodnie temu, grubo przed huraganem” – powiedział były ambasador.  Ryszard Schnepf zwrócił uwagę na to, że na zasadzie „plasterkowania”, cały czas skracano plan wizyty. Najpierw zrezygnowano z wizyty w Powidzu, potem w ogóle opóźniono przylot prezydenta do Polski. Zdaniem byłego ambasadora jest całkiem możliwe, iż ludzie prezydenta Trumpa doszli do wniosku, iż wynik wyborów w Polsce jest niepewny. „A interesy USA w naszym kraju są długofalowe, rozłożone na dekady. Myślę, że w Białym Domu jest rozważana ewentualność współpracy z opozycją po wyborach. Więc obecność prezydenta Trumpa w Polsce na kilka tygodni przed wyborami, byłaby jasnym wskazaniem, z kim chce pracować. Polityczna rola Polski wymaga pewnej wstrzemięźliwości. Amerykański prezydent, przyjmując to rozważanie, powstrzymuje się od poparcia rządu” – podsumował Schnepf. „Czytam ten PiS-owski przekaz, że Floryda jest bardzo ważna i tak dalej. Ale sprawdziłem prognozy pogody. Według nich epicentrum huraganu uderzy we Florydę z poniedziałku na wtorek, więc Donald Trump spokojnie by zdążył wrócić” – zauważył w tej samej stacji Tomasz Lis, były korespondent TVP w USA, a obecnie redaktor naczelny „Newsweeka”. Gdyby tylko chciał, to mógłby przyjechać do Polski – uważa Lis i pyta: „Co miałby tam teraz robić? Zabijać dechami okna w swojej posiadłości? To jest abstrakcja (…) Po prostu mu się nie chciało. Ot i cała filozofia.  Andrzej Duda do niego pojechał, wszystko dał na tacy, zaoferował gotówkę. Nie ma teraz żadnego deal’u do zrobienia” – przekonywał, wskazując jednocześnie na poważne konsekwencje polityczne zaistniałej sytuacji: „nastąpiła kompletna detonacja pieczołowicie planowanej inauguracji PiS-owskiej kampanii wyborczej. Miała przykryć problemy z Ziobrą i ministerstwem sprawiedliwości czy z początkiem roku szkolnego” – podsumował Lis. I chyba nie wyszło! - Radość części polityków opozycji i dziennikarzy, że Trump odwołał wizytę, po prostu żenująca. To nie PiS, ale Polska coś na tym traci. Nie będzie ważnego przemówienia o roli września na 80. rocznicę wojny. Odwlecze się podpisanie ważnych umów. Gdzie racja stanu?
- Czy jesteśmy aż tak nędznym narodem, że budujemy swojego ego na tym, że ktoś wygłosi nędzne przemówienie z ogromną ilością "great, amazing,huge". Za tydzień nikt nie będzie o tym pamiętał tak samo jak przemówienia na placu Krasińskich. Źródło: TOK FM
Prezydent Trump postanowił własną piersią, bronić Florydy by huragan jej nie zniszczył !? Trump na Danię pogniewał się za odmowę sprzedaży Grenlandii, czyżby Polska odmówiła zapłaty kontrybucji 447 !? USA to żaden Polski strategiczny sojusznik, udowodnił to Roosevelt, kiedy wreszcie pisowcy to zrozumieją ?
Z forum: Mając do wyboru Adriana i Doriana, Trampek wybrał mniejsze zło, czyli drugą opcję. Nie dziwię mu się. A poza tym, Pence zapewne przywiezie ze sobą ustawę 447 by ją Adrian i Pinokio mogli podpisać, więc wielkiej straty USA nie poniesie. W zamian Pence obieca zniesienie wiz do USA, „w niedalekiej przyszłości” jak to już wiele razy czynił, więc i Polska będzie zadowolona ze współpracy ze swym największym (po San Escobar) przyjacielem.

31 08 2019 „Między bajki należy włożyć to, że nikt nie wiedział, co się dzieje w tym ministerstwie” [sprawiedliwości]
– „Mam jednoznaczny pogląd na to, co stało się w tym ministerstwie, ministerstwie, które zaskakująco z Ministerstwa Sprawiedliwości stało się ministerstwem nienawiści i pogardy. Między bajki należy włożyć to, że nikt nie wiedział, co się dzieje w tym ministerstwie i co wyprawiają tam wiceministrowie, czy inni urzędnicy w tym ministerstwie. Wszystko wskazuje na to, że oni znaleźli się tam właśnie dlatego, że mają tego typu przedziwne kwalifikacje. Przecież nie znaleźli się w najbliższym otoczeniu ministra Ziobry ze względów na jakieś nadzwyczajne etyczne czy estetyczne walory. Mam dość głębokie przekonanie, że stali się rdzeniem tego ministerstwa właśnie dlatego, że są zdolni do takich rzeczy” – powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk w TVN 24. Celem afery hejterskiej było zdyskredytowanie sędziów, którzy nie popierają „dobrej zmiany”. "Mamy do czynienia ze zorganizowanym systemem upokarzania czy oszczerstw i to wszystko jest ulokowane na szczytach władzy" - D.Tusk. Tusk uważa, że „jest rzecz niepokojąca i daleko wykraczająca poza kwestię kampanii, czy nawet poza kwestię personalną – Zbigniewa Ziobry”.
 „Skala hejtu przerosła wszystkie nasze wyobrażenia, z dość parszywych pomysłów na politykę zrobił się państwowy system, a nie wybryk tego czy innego polityka. Jeśli dzisiaj należy naprawdę bić na alarm, to nie dlatego, że jakiś zwyrodnialec uznał za stosowne wymyślać taką kampanię pogardy wobec pani sędzi Gersdorf na przykład, ale że mamy do czynienia ze zorganizowanym systemem upokarzania, z kampanią oszczerstw i to wszystko jest ulokowane gdzieś na szczytach władzy, a nie gdzieś na obrzeżach” – stwierdził były polski premier. Odniósł się też do afery z rodzinnymi przelotami Marka Kuchcińskiego. – „To, co mnie uderzyło w tej sprawie, sprawie marszałka Kuchcińskiego, ale nie tylko, bo przecież dotyczy to wielu innych osób, to nadzwyczajna skłonność do zakłamywania rzeczywistości, do ukrywania faktów, do używania np. urzędników, którzy są od podawania informacji, do tego, aby tę informację zaciemniali. To, czego się najbardziej obawiam, to nie to, że ktoś leciał samolotem rządowym, jeśli ten lot jest zgodny z prawem czy zasadami, ale to, że na wszystkie możliwe sposoby zakłamuje się te fakty, ukrywa się dokumenty i robią to także wysocy urzędnicy państwowi” – podsumował Tusk. Źródło: tvn24.pl
Ta afera mało kogo obchodzi, ludzie już od dawna mają dość skorumpowanych sądów, gdzie o wyroku decydują pieniądze jakie otrzyma adwokat!? A mnie się wydaje, że za tym wszystkim stoi specjalista od zbierania haków na wszystkich Kaczyński !? Wrzuci kilka kozłów ofiarnych na ołtarz ofiarny i zamiast stracić zyska kolejne punkty w sondażach.
Przed wyborami mamy wysyp afer jak grzybów po deszczu w lesie! Za tym wszystkim stoi Kaczyński, wybucha afera i jest natychmiastowa reakcja, dymisja jakiegoś kozła ofiarnego. W PiS – ie nie ma samych świętych ale my potrafimy tych nieuczciwych, nieprawych znaleźć i wyeliminować. No i to hasło wyborcze zapewni Kaczyńskiemu zwycięstwo, i niepodzielną władzę. Tylko czy ostanie się jakaś polska rodzina, która usiądzie przy jednym stole? 
Historia zapamięta Kaczyńskiego jako tego co podzielił naród, i pomnożył nienawiść. 
29 08 2019 „Zaczynamy żyć w państwie, które jest zbudowane na potrzeby pewnej grupy – we Włoszech nazwaliby to mafią”. Minister Ziobro mówi „mieliśmy rację, że to środowisko, które chcieliśmy zreformować okazało się zdemoralizowane i ci sędziowie, którzy z nami współpracowali też są zdemoralizowani”. Jest dokładnie odwrotnie. Ci ludzie dlatego współpracują z Ziobrą, że przez środowisko sędziowskie byli eliminowani jako nieudacznicy, jako ludzie nieetyczni, jako ludzie, którzy mieli jakieś wady charakteru, które powodowały, że nie byli w stanie być dobrymi sędziami. Z tego powodu zaczęli współpracę z PiS-em, licząc na to, że uzyskają karierę i ją uzyskali” – powiedział Roman Giertych w TVN 24. Dodał, że jeśli Ziobro nie wiedział o akcji szkalowania niektórych sędziów przez pracowników resortu sprawiedliwości, to powinien odpowiedzieć za to, że mianował niewłaściwych ludzi. Odniósł się do apeli wielu środowisk o zdymisjonowanie Ziobry po ujawnieniu afery hejterskiej w kierowanym przez niego resorcie. – „Jarosław Kaczyński nie może odwołać pana Ziobry, dlatego, że ten układ jest pozamykany. Wyciągnięcie jednego poważnego klocka może spowodować efekt domina.  To jest klocek „Zbigniew Ziobro” i cztery lata w Ministerstwie Sprawiedliwości, wszystkie informacje ze wszystkich ważnych postępowań, które do niego trafiały. Liczą się informacje, które on posiada i możliwości, które są związane z tymi informacjami” – stwierdził Giertych.
Poruszona została też kwestia niewszczęcia przez prokuraturę postępowania w sprawie zawiadomienia Geralda Birgfellnera. Austriacki biznesmen twierdzi, że został oszukany przez prezesa PiS, bo nie otrzymał wynagrodzenia za pracę przy projekcie budowy dwóch wieżowców na działce zajmowanej przez związaną z PiS spółkę Srebrna. Od złożenia tego zawiadomienia minęło ponad pół roku. Prokuratura nie przesłuchała nikogo poza Birgfellnerem. Nie zabezpieczono też żadnych dowodów. Na pytanie: – „Kto decyduje, czy i kiedy przesłuchać Jarosława Kaczyńskiego”, Giertych odpowiedział krótko i dosadnie: – „On”. Źródło: tvn24.pl
Noworoczny kac. O naprawie Rzeczypospolitej dzieło Kaczyńskiego.
Dlaczego nie wierzę Kaczyńskiemu? Bo to kolejny przedstawiciel oligarchii sprawującej władzępoprzez system synekur i powiązań mafijnych od zarania dziejów. Dopóki rządzić będzie partia która wywodzi się z systemu synekur dysponujących wszelkimi przywilejami i wyznającymi zasadę albo my albo oni. Dopóki taka hydra będzie żyła nie grożą nam radykalne zmiany mające polepszyć los szarego obywatela. Bogaci będą jeszcze o tyle bogatsi o ile biedni będą jeszcze biedniejsi. Zawsze ktoś musi stracić by ktoś inny mógł zarobić. Bowiem jedni się rodzą by słuchać a inni by wydawać polecenia.

Dzisiejsza tak zwana demokracja polega na tym ze jeden decyduje a wszyscy odpowiadają za wydane i realizowane autokratyczne decyzje. Znaczy się Ja Wasz Pan decyduję ale wy żołnierzyki moje za wszystko odpowiadacie. Jedynym i najważniejszym zadaniem radnego jest ocena pracy wójta, burmistrza , prezydenta a nie akceptacja jego każdej autokratycznej decyzji. Wójt, burmistrz , prezydent odpowiada i decyduje sam za to co dzieje się w gminie, mieście.... Przestańmy wreszcie bawić się w demokrację, fachowcy powinniśmy zajmować każde ze stanowisk w administracji a nie rodzina.

29 08 2019 Czy to faktycznie projekt budżetu czy też kolejna bajeczka?
Za półtora miesiąca wybory, więc nikogo nie może dziwić ostre przyspieszenie w kampanii, która zadecyduje, kto wygra, w jakim kierunku pójdzie Polska. Nie może też dziwić, iż rząd ogłosił właśnie projekt budżetu na 2020 rok, tak optymistyczny i pełen dobrych danych, że nic tylko lecieć już do urn i znowu postawić na PiS. Mateusz Morawiecki nazywa projekt budżetu „historycznym”( raczej histerycznym), bo będzie on pierwszym, w którym nie przewidziano deficytu. To, co wpłynie do państwowej kasy całkowicie wystarczy na planowane wydatki. Mało tego, premier zapowiada też spadek długu publicznego z 48,5 % PKB do 47 %, obniżkę VAT na książki, artykuły higieniczne, produkty dla niemowląt i dzieci oraz pieczywo. Ekonomiści przyglądają się temu projektowi z dużym niedowierzaniem. Ich wątpliwości budzi przekonanie o znacznym wzroście dochodów z podatków VAT i CIT. Według rządu wpływy z podatku VAT wzrosną o 20 mld zł w porównaniu z tym rokiem, podobnie jak i dochody z CIT, które wyniosą 41,9 mld zł (w tym roku to 34,8). Jakub Borowski, główny ekonomista banku Credit Agricole Polska zastanawia się, „Biorąc pod uwagę, że będziemy w fazie delikatnego spowolnienia, to zyski firm będą rosły wolniej. Na pewno jest zakładane uszczelnienie, i to niemałe( tylko nie ma już co uszczelniać, ale koszty uszczelninia zostaną zwiekszone). Zawsze jest pytanie, czy będzie to skuteczne” i dodaje, że owszem, rząd może liczyć na dodatkowy miliard złotych, gdy 100% Polaków zdecyduje się na ulokowanie środków na Indywidualnym Koncie Emerytalnym, co wiąże się z opłatą dla budżetu, ale ryzyko związane z założonymi dochodami jest jednak wysokie i raczej pewnym jest, że deficyt się pojawi. Z kolei prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club, przypomina, że w swoich założeniach rząd nie bierze pod uwagę długofalowych trendów, które nie pozostaną bez wpływu na rynek pracy. Zgodnie z prognozami GUS w przyszłym roku będziemy mieć o 0,5 mln mniej osób w wieku produkcyjnym, co na pewno wpłynie na stan budżetu. Ekonomiści nie przebierają w słowach nazywając ten budżet „fikcją”, „zarazą”, „przedwyborczą ściemą” i są przekonani, że po wyborach będzie on w błyskawicznym tempie znowelizowany, bardziej dostosowany do realiów. Zwracają uwagę na spowolnienie gospodarki, na udawanie, że nie podnosi się podatków, ale czyni się to po cichu, jak chociażby z opłatą emisyjną w paliwach i rzekomym przenoszeniem kosztów na koncerny paliwowe czy podnoszeniem podatków „obcym”, takim jak supermarkety czy banki. Przypominają też, że „pieniądze z ostatecznej likwidacji OFE za rok się skończą, zacznie się fala podwyżek podatków. Trzeba będzie zacząć odbierać Polakom to, co wcześniej dostali” (Jarosław Neneman, były wiceminister finansów). Trudno nie zgodzić się z Nenemanem, gdy zastanawia się na ile „owa nowelizacja budżetu będzie wynikać ze zmiany realiów gospodarczych, np. kryzysu, a na ile z wyrachowania politycznego. Jeśli z tego drugiego – to nie w taki sposób powinno się sterować finansami publicznymi. Polityka ma swoje prawa, a standardy solidnej legislacji czy informowania przedsiębiorców o tym, co ich spotka za pół roku, powinny być priorytetem. Tymczasem temat zniesienia 30-krotności podnosi się i zdejmuje, nie interesując się, ile będzie to kosztowało przedsiębiorców, którzy będą chcieli zatrudnić wysoko kwalifikowanych pracowników”. Jedno jest pewne. Wśród zwolenników PiS projekt budżetu budzi podziw. Jest taki bardzo pro…obywatelski, państwowy, ludzki. Nie biorą oni pod uwagę głosów krytycznych, pisząc,  „jełopy i potomkowie przodków spod znaku czerwonej gwiazdy już plują i mówią, że się nie da… w 2015 roku Liski i Rostowski tez mówili, że „piniendzy nie ma i nie będzie”, ale okazały sie że sie znalazły, WYSTARCZAŁO NIE POZWOLIC KRAŚC KOLEGOM. NA POHYBEL CZERWONEJ I RÓŻOWEJ HOŁOCIE!”.  A co tam specjaliści, autorytety w dziedzinie ekonomii, oni wiedzą lepiej i oddadzą swój głos na PiS. Dlaczego? Bo bajki są takie piękne… Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl/innpoland.pl
Budżet bez deficytu! Taka sztuczka udała się tylko raz, Balcerowiczowi, sprzedał najważniejsze dla gospodarki zakłady i podniósł oprocentowanie kredytów z kilku procent na kilkaset!? Co ten cudak może zrobić sprzedać już nie ma co, oprocentowanie nie podniesie bo banki zrobią wielki szum, jedyne co może zrobić to wprowadzić nowe podatki, i opłaty. Strach będzie wejść do sklepu, bo stówka może starczyć na chleb, masło, mleko, i bułkę!?
Jak to możliwe, że prawie czterdziestomilionowy naród przez 30 lat nie zdołał wypracować własnego kapitałowego koła zamachowego. Ludzie pracują, oszczędzają, starają się, a pieniędzy jak nie było tak nie ma. Jaki stąd płynie wniosek? Polska jest perfidnie z kapitału drenowana, każdemu z obywateli ktoś zabiera z kieszeni większość jego zarobków.
27 08 2019 Czy CBA oferowało dostęp do informacji niejawnych? „Róbmy razem. Grzesiu, jeżeli CBA dało d…y, to nie za mnie”. Rzecznik CBA Temistokles Brodowski w rozmowie z dziennikarzem WP 10 czerwca br. miał oferować dostęp do informacji niejawnych, dotyczących byłego oficera Biura Wojciecha Janika. Janik w 2016 roku badał aferę podkarpacką. Prawnik funkcjonariusza złożył już zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie – czytamy w portalu Wirtualna Polska. Portal sluzbyspecjalne.com ujawnił fragment rozmowy między rzecznikiem CBA a dziennikarzem portalu Grzegorzem Jakubowskim. Niejawne materiały miały zdyskredytować Janika. – „Róbmy razem. Grzesiu, jeżeli CBA dało d…y, to nie za mnie. Po prostu. Ale jeżeli tak jak w przypadku Janika – pokazuje ci pewne rzeczy. Inaczej. Wszystko to, co ci powiedziałem jestem w stanie określić się kwitami. Ja ci je mogę pokazać. Nie dam ci ich do publikacji. Ale mogę ci je pokazać. (…) Umówmy się na kiedy. Przyszły tydzień będzie dobry? Tak? (…). Co chcesz zobaczyć? (…) Pokażę protokoły (…)” – mówił na nagraniu rzecznik CBA.
– „Po pierwsze nie dam ci ich do ręki. Zobaczysz je, ale ci ich nie dam. Nie zrobisz żadnego zdjęcia temu dokumentowi. Dżentelmeńska umowa. Nic nie nagrywasz. (…) Wszystko to co ci powiedziałem jest oparte na faktach. Jeżeli o coś mnie zapytasz, pokaż kwit, to ja ci go pokażę”. Pytany przez WP o tę rozmowę Temistokles Brodowski zapewnia, że „mieści się ona w standardach rozmowy rzecznika i dziennikarza”. Uważa on, że „prezentowanie treści rozmowy, jako zapowiedzi ujawnienia materiałów chronionych jest nadużyciem i nie odzwierciedla jej przebiegu. Moja wypowiedź dotycząca materiałów nt. pana Janika dotyczyła protokołu z otwarcia szafy pancernej pana Janika, który jest dokumentem jawnym”. Dziennikarz nie skorzystał z propozycji rzecznika Biura, ale trzy dni później, w programie „Alarm” TVP wspomniane protokoły, wraz z szeregiem innych dokumentów, ujawniono. Po upublicznieniu rozmowy rzecznika CBA z dziennikarzem zareagowała mec. Beata Bosak-Kruczek, pełnomocnik Wojciecha Janika. – „Temistokles Brodowski jest funkcjonariuszem CBA i jednocześnie jego rzecznikiem prasowym. Jego rolą nie tylko nie jest ujawnianie tajemnicy służbowej i poufnej, ale nade wszystko nie jest swoiste „kupczenie” dokumentami służbowymi zawierającymi informacje poufne celem zdyskredytowania świadka” – powiedziała portalowi WP mec. Bosak-Kruczek.
– „Dyskredytowanie Wojciecha Janika poprzez próbę ujawnienia dokumentacji służbowej i niejawnej, w sytuacji, gdy mój klient informował o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu CBA, uderza przede wszystkim w funkcjonowanie służby specjalnej i prawidłowość postępowań prowadzonych przez prokuraturę” – dodaje mecenas, reprezentująca Janika. W poniedziałek 26 sierpnia Prokuraturze Krajowej zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień. – „Oceną wiarygodności Wojciecha Janika powinny się zająć organy prokuratury, a nie rzecznik CBA” – podkreśla mec. Beata Bosak-Kruczek.  Źródło: wp.pl
Sami kopią szambo, napełniają je G..., i do niego wskakują! Czemu ma to służyć? Przecież PO tak samo robiło i robi nadal!? Do głosu dochodzi pokolenie, które życie dzieli już na dwa światy: rzeczywisty oraz wirtualny. Temu pokoleniu zostało wbudowane dążenie do konkurencji i eliminacji najbliższego kolegi w wyścigu do sukcesu. Potrafią już najbliższym podkładać świnie, a w firmach, bankach i korporacjach uczą ich jak oszukać klienta, by kupił produkt czy szeroko pojętą usługę. Prawie codziennie uczą ich jak mówić półprawdę, jak omamić współmieszkańca kraju czyli sąsiada. Szkolą ich spece od tzw. wizerunku medialnego, których to działaniom jesteśmy cały czas poddawani, a szczególnie wyraźnie przy każdych wyborach.

27 08 2019 Pawłowicz i hejterka „Emi”. Co je łączy? 
„Jeszcze raz BARDZO Panią proszę o utrzymanie tych informacji tylko dla siebie” Z konwersacji hejterki Emilii z Krystyną Pawłowicz wynika, że posłanka PiS rozważała odejście z KRS. Emilia zorganizowała więc akcję wśród sędziów „dobrej zmiany”, by odwieść Pawłowicz od tego pomysłu – czytamy w portalu „Gazety Wyborczej”. Przypomnijmy: Pawłowicz działa w sejmowej komisji sprawiedliwości i zasiada w nowej KRS, gdzie reprezentuje Sejm.  O jakich okolicznościach mowa? Gdy 27 sierpnia 2018 r. upolityczniona KRS wybierała kandydatów do Sądu Najwyższego, doszło do ostrego sporu pomiędzy Pawłowicz a ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. Powodem była kandydatura Kamila Zaradkiewicza, ówczesnego dyrektora z resortu sprawiedliwości, który również kandydował do SN. Pawłowicz próbowała go zablokować, gdyż – jak mu już wcześniej zarzucała – przejawiał „sympatię dla środowisk homoseksualnych”, bo stwierdził, że konstytucja nie definiuje małżeństwa jako „wyłącznie związek kobiety i mężczyzny”. Posłance Pawłowicz blokada się nie powiodła. Zbigniew Ziobro stawił się na posiedzeniu Rady, by bronić podwładnego, na które przyniósł pisemne stanowisko Zaradkiewicza o tym, że małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny. Rada wybrała więc Zaradkiewicza do SN w uzupełniającym głosowaniu. Z rozmowy Pawłowicz z Emilią wynika, że z powodu tych wydarzeń posłanka mogła rozważać rezygnację z miejsca w Radzie.  Wówczas właśnie, jak podaje wyborcza.pl, wspierające ją oświadczenia – za pośrednictwem internetowych komunikatorów – wystosował m.in. sędzia Sądu Okręgowego w Gliwicach Arkadiusz Cichocki i Michał Lasota, sędzia Sądu Rejonowego w Nowym Mieście Lubawskim i jeden z głównych rzeczników dyscyplinarnych w kraju powołanych przez ministra sprawiedliwości. W tej właśnie roli ściga sędziów, którzy upominają się o niezależność sądownictwa. To on wysyła Emilii wiadomość „dla Pani Profesor”. „Pani Profesor, KRS i Polska Pani potrzebują. Proszę się nie przejmować Zaradkiewiczem. Walczyła Pani jak lwica. Serdecznie Panią pozdrawiam. Michał Lasota” – napisał. Dla odmiany Cichocki używa porównań historycznych: „Wczoraj była rocznica śmierci Inki, która zawsze zachowywała się jak trzeba. Nie czas, by się poddawać. Nawet jeśli bolą nas zgniłe kompromisy na szczytach władzy. Proszę się nie poddawać. Z wyrazami głębokiego szacunku Arkadiusz Cichocki, sędzia” – czytamy w jednej z wiadomości.  Jak zareagowała posłanka Pawłowicz? „Bardzo Pani dziękuję za te osobistą akcję podtrzymywania mnie na duchu. Sprawa jeszcze nie jest przesądzona” – odpisała Emilii. „Proszę podziękować ode mnie Panom Sędziom i pozdrowić ich” – dodała i zaznaczyła: „Jeszcze raz BARDZO Panią proszę o utrzymanie tych informacji tylko dla siebie”. „Ja nic nikomu nie mówiłam Pani poseł” – odpisała wówczas hejterka. Tymczasem etyka zawodowa sędziów nakazuje „unikać wszelkiego rodzaju kontaktów osobistych, a także unikać podejmowania działań, które mogłyby rodzić konflikt interesów i przez to negatywnie wpływać na postrzeganie sędziego jako osoby bezstronnej oraz podważać zaufanie do urzędu sędziego”.  Według informatorów „Gazety Wyborczej” zarówno Cichocki, jak i Lasota działali w utworzonej na WhatsAppie grupie „Kasta”, gdzie planowano działania przeciw niepokornym sędziom. W grupie miał także działać m.in. były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak.  Źródło: wyborcza.pl
Czy doktorat uzyskany na komunistycznej uczelni przez panią Pawłowicz w 1986 roku nie powinien zostać zdekomunizowany i odebrany? To wstyd dla polskiej inteligencji! Krystyna Pawłowicz idealnie wręcz weszła w rolę „starej dewoty” z kółka różańcowego, słynnej już „starej ciotki na imieninach”, która w imię katolickiej nauki społecznej miesza się we wszystkie sprawy życiowe szczególnie młodych członków rodziny bo jej samej życie od dawna nie daje jej satysfakcji więc trzeba je też zatruć innym.

27 08 2019 TVP wykorzystała sytuację do przykrycia „afery hejterskiej”
TVP wytoczyła ciężkie działa przeciwko posłowi Krzysztofowi Brejzie i jego ojcu. Chodzi o tzw. aferę fakturową w Inowrocławiu.  Wspomniana afera dotyczy wystawiania fałszywych faktur przez urzędników z Inowrocławia. W ten sposób z kasy miasta wyłudzono ponad 250 tys. złotych. Według TVP pieniądze z faktur trafiały do hejterów, którzy atakowali politycznych rywali posła Brejzy i jego ojca Ryszarda, prezydenta Inowrocławia. Wersji Telewizji Polskiej przeczą działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Funkcjonariusze nie prowadzą śledztwa w sprawie hejtu, a sprawdzają jedynie, czy doszło do wyłudzenia. Pracownicy TVP podpierają się wyjaśnieniami podejrzanych, choć dostępu do nich nie mają nawet adwokaci reprezentujący urząd miasta…
Kolejne wątpliwości w przekazie TVP budzi to, kto zgłosił sprawę organom ścigania i kiedy rozpoczęło się śledztwo. Jak się okazuje, to właśnie prezydent Ryszard Brejza jako pierwszy powiadomił prokuraturę, a śledztwo trwa już od 2017 r. Redaktorzy propagandowej telewizji całkowicie ignorują ten fakt i sugerują, że to Brejza miał dopuścić się wyłudzenia pieniędzy.  Wątpliwości budzi również, kiedy i na czyje polecenie funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego wkroczyli do inowrocławskiego urzędu. CBA – zgodnie z rzeczywistością – weszło do ratusza w dniu 21 sierpnia 2019 r. Nastąpiło to więc chwilę po tym, gdy media upubliczniły informacje o hejterskiej działalności Emilii S.  TVP wykorzystała sytuację do przykrycia „afery hejterskiej” i przyjęła narrację, mającą ją zasłonić. Dziennikarze zaczęli mówić o „hejcie” w wykonaniu opozycji, o „farmie trolli” w urzędzie i „Ratuszu Hejtu”. Równocześnie pomija się odniesienia do kryzysu, który pogrążył Ministerstwo Sprawiedliwości. Telewizja Polska usiłuje ukryć informacje o tym, że w „aferę fakturową” zamieszane są osoby związane z Prawem i Sprawiedliwością. Są nimi Agnieszka Ch. i Małgorzata S. Agnieszka Ch. oskarżona jest o wyłudzenie ponad 230 tys. zł, podobne przekręty zarzucano jej już w 2011 r., kiedy podlegała ona PiS-owskiemu burmistrzowi Kruszwicy Mikołajowi Bogdanowiczowi. Małgorzata S. miała podobno wystawiać fałszywe faktury. Wiadomo, że w 2014 r. wystartowała w wyborach do Parlamentu Europejskiego z list PiS. TVP całkowicie pominęła wątek Agnieszki Ch. i Małgorzaty S., zamiast tego stacja forsuje tezę o tym, że za aferę odpowiedzialni są… Krzysztof i Ryszard Brejza. O wiarygodności stacji wiele mówi to, że żaden z mężczyzn nie ma postawionych zarzutów. Źródło: natemat.pl 
26 08 2019 Odnaleziony Kuchciński ma się dobrze: „Będąc u władzy, nie tylko naprawiamy ale także tworzymy…”
Wydawało się, że Marek Kuchciński, były już marszałek Sejmu, po aferze z rodzinnymi podróżami powietrznymi za nasze, podatników, pieniądze podda się pewnej refleksji i zrozumie, że złamał prawo. Jednak nic bardziej mylnego. Wciąż jest przekonany, że nic złego się nie stało i nadal bryluje w przestrzeni publicznej, licząc, iż znowu dostanie mandat do Sejmu. W niedzielę odbyły się dożynki województwa i Archidiecezji Przemyskiej. Idealna okazja, by się zaprezentować i włączyć tę uroczystość do swojej kampanii wyborczej. Była niezwykła feta, listy od prezydenta Dudy oraz premiera Morawieckiego, ale gwoździem programu okazał się właśnie Kuchciński, który, jakby nigdy nic pojawił się na scenie i odczytał przesłanie prezesa swojej partii. Słowa o tym jak PiS wspomaga rolników od 4 lat, jak docenia ich pracę, podziękowania za „wierność Bogu i dziedzictwu naszych przodków” w ustach Kuchcińskiego zabrzmiały mało wiarygodnie. Internauci żartują, że „Znaczy, łask prezesa nie utracił. Już mu prezes szykuje dobre miejsce na po wyborach- zostanie prezesem lotniska w Radomiu i będzie sobie mógł latać…”. Rzeczywiście promowanie byłego marszałka po takiej aferze pokazuje, jak Kaczyński i jego partia lekceważą obywateli i to powinno wreszcie do ludzi dotrzeć. Powinno, ale czy dotrze? Tamara Olszewska Źródło: gazeta.pl
Kuchciński abdykował ale przywilejów nie stracił, ponoć są takie przepisy, że jeszcze przez pół roku może z nich korzystać! No bo co odbierać mu przywileje, jak za kilka miesięcy znowu będzie marszałkiem, bo taka będzie wola narodu!
Kuchciński to symbol pracy, pokory, i umiaru. Baronowie z PiS-u, i nie tylko nie mają żadnych hamulców w szastaniu publicznym groszem!? A za Kaczyńskiego mają jak: „Za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa”.
Kuchciński nie powinien być marszałkiem sejmu, bo to najtwardszy beton partyjny, taki współczesny Kowalski, który jak dostanie rozkaz to go bez szemrania wypełni. Co to za marszałek semu, który nie mówi, tylko mamrocze, a jak ze dwa zdania powie do sensu, to odczytuje z kartki? To tylko w pisowskiej Polsce jest możliwe, aby kogoś tak niedysponowanego intelektualnie posadzono de facto na stołku drugiej osoby w państwie.

26 08 2019 Szefernaker: „Jaki to ma wpływ na życie Polaków ze 3 idiotów coś wysyłało jakiejś pani komunikatorem?”
W niedzielnym programie Michała Rachonia „Woronicza 17” doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy politykami na temat afery Piebiaka. „To jest dokładnie tak, jakby do pana do domu wszedł jakiś bandyta, pan by go złapał na gorącym uczynku, on by powiedział „przepraszam, ja już wychodzę, wszystko jest ok”. Wy tak zrobiliście: odwołaliście, jedziemy dalej, wszystko jest ok” – tak Dariusz Joński podsumował reakcję Ministerstwa Sprawiedliwości i rządu na aferę Piebiaka. Polityk zadał również bardzo istotne pytanie przedstawicielowi partii rządzącej, Pawłowi Szefernakerowi dotyczące prowadzenia sprawy: „Prokurator generalny Ziobro będzie przesłuchiwał ministra Ziobro?” Jak można było się spodziewać sekretarz stanu w MSWiA w odpowiedzi zaznaczył, że rząd natychmiast podjął decyzję o dymisji wiceministra Piebiaka. „Tego samego dnia była reakcja i dymisja. My nie jesteśmy stowarzyszeniem aniołów, tylko ludźmi. To była patologiczna sytuacja kilku osób i reakcja była natychmiastowa. Tak powinna wyglądać reakcja przyzwoitych polityków” – zakończył swoją wypowiedź Paweł Szefernaker. Uczestnicząca w programie Anna Maria Żukowska z Lewicy stwierdziła, że cała sytuacja jest skandaliczna i ma nadzieję, że wobec Piebiaka zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Przedstawicielka Lewicy podkreśliła także, że jej zdaniem minister powinien mieć kontrolę nad tym co robią podlegający mu pracownicy. „Nastąpił ewidentnie błąd w nadzorze, bo nie ma takiej możliwości, żeby minister, pod którego zarządem jest Ministerstwo Sprawiedliwości, nie wiedział, co się w nim dzieje” – przekonywała Żukowska, z której opinią zgodził się również Joński. Na tak postawiony zarzut Szefernaker miał jedną odpowiedź: „Wie pan, co każdy ratownik pisze na komunikatorze na smartfonie? – pytanie zostało skierowane do Jońskiego, który w 2019 r. został wiceprezesem Aquaparku Fala w Łodzi. Źródło: wiadomosci.gazeta.pl 
25 08 2019 „A może Ziobro ma już zbyt wielką wiedzę, także o ludziach obecnego układu rządzącego, aby się go pozbyć?”
Jeśli przesądza ten ostatni argument, znaczy to, że wszechwładny lider dał się złapać w pułapkę. Postawił na człowieka, którego niespecjalnie cenił i któremu nie ufał. Teraz jego dymisja byłaby symbolicznym podważeniem „reformy wymiaru sprawiedliwości”. A ona jest wciąż na sztandarach” – napisał jeden z prawicowych publicystów Piotr Zaremba. Jego felieton o aferze Piebiaka nosi tytuł: „Ciężko uwierzyć, że Zbigniew Ziobro nie wiedział, co dzieje się w resorcie”. Publicysta przypomina, że to nie jedyna afera związana z Ziobrą. Wymienia nieopublikowanie list poparcia dla kandydatów do nowej KRS mimo prawomocnego wyroku NSA. – „Jeśli wśród osób zgłaszających kandydatów do KRS przeważali faktyczni urzędnicy ministerstwa, obciąża to tego ministra. Widać gołym okiem, że Ziobrze udaje się, choć pewnie połowicznie, coś, co nie udawało się poprzednikom z innych partii. Że buduje z mniejszości środowiska zwartą grupę gotową na obsługiwanie najbardziej drażliwych i dwuznacznych interesów władzy. Są to kadry dobrze opłacane i uczone dyspozycyjności. To są nowi prezesi sądów, zapewne większość członków nowej KRS, także Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Zupełnie jawnie korumpuje się lub uzależnia część sędziów”– twierdzi Zaremba. – „Ciekawy tekst. Szokuje tylko, że napisał go człowiek, który dwa lata temu wygłaszał laudację na cześć Kaczyńskiego, gdy ten dostawał od Sieci nagrodę „Człowieka Wolności.” Bez tego „człowieka wolności” zdegenerowany system nigdy by nie powstał” – podsumował Tomasz Lis z „Newsweeka”. – „Mam tu jakiś dysonans poznawczy, bo sam tekst bardzo rzetelny, za to autor wiele razy dowiódł swego przywiązania do obozu władzy”; – „No to czekamy, kiedy prawa strona nazwie go: psychicznym, targowica, zdradziecka morda, antypolak. Tudzież po prostu odleciał…” – komentowali pozostali internauci. Źródło: polskatimes.pl, Twitter
Kto dziś podskoczy, kiedy Ziobro trzyma łapę na (nie)sprawiedliwości. No chyba, że sam siebie odwoła, co jest mało prawdopodobne!? Giertych to taki Koń Polski, kabaret.
Opozycja za dużo chce, Ziobro jest niewinny, wszyscy wykonują polecenia Kaczyńskiego. Pan każe, sługa musi.
Kuchciński, Ziobro kto jeszcze stoi na drodze Kaczyńskiego do absolutnej władzy? Macierewicz! Czy go ruszy? Dziś sytuacja w Polsce przypomina ostatnie tygodnie przed 13 grudnia 1981 roku, czy skończy się podobnie!?
Do powrotu Świętej Inkwizycji jest coraz to bliżej, zaczyna się tak niewinnie indeksem ksiąg zakazanych, a skończy sądami biskupimi....Co już zapowiedział Ziobro, sędziami pokoju zostaną ci co ukończyli 35 lat i mają „doświadczenie życiowe”, na ten przykład biskupi?. 
Wszystkie ustawy Ziobro są poprawiane kilkakrotnie, lub odrzucane! Dlaczego nadal jest szefem resortu sprawiedliwości? Kaczyński doskonale zna kompetencje Ziobro, dlaczego go jeszcze nie zdymisjonował?
24 08 2019 Ministerstwo Sprawiedliwości ujawni dokumenty w ramach kontroli poselskiej PO, ale… w przyszłym tygodniu.
Posłowie PO Joanna Augustynowska, Arkadiusz Myrcha i Mariusz Witczak – w ramach kontroli poselskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości – domagali się pełnego wglądu w dokumentację znajdującą się w resorcie sprawiedliwości i informacji m.in. o księdze wejść i wyjść, o tym, czy Łukasz Piebiak po swej dymisji używał wciąż służbowego telefonu i komputera. Zwrócili się też do resortu o rejestr umów cywilnoprawnych, by dowiedzieć się, czy ministerstwo płaciło osobom fizycznym lub firmom za internetową działalność. Wiceminister Michał Wójcik powiedział im, że dokumenty zostaną ujawnione, ale… w przyszłym tygodniu. Myrcha zwrócił uwagę, że część z tych dokumentów, dostępnych jest „od ręki, bo są prowadzone w elektronicznym systemie”. – „Mimo to one na to spotkanie nie zostały przygotowane. To zapala sygnalizacyjną lampkę, że coś w tym temacie może ministerstwo chcieć ukrywać. Nie zakładam złych intencji, ale takie są fakty” – powiedział poseł PO. Dodał, że w sprawie Piebiaka resort sprawiedliwości nie wszczął postępowania wyjaśniającego. – „Jest całkowita bierność kierownictwa resortu pomimo, że były już podsekretarz stanu posługuje się określeniem „Szef”, co w naturalny sposób rodzi przeświadczenie, że jest mowa bądź o ministrze Ziobrze, bądź o premierze Morawieckim. Dziś nawet nie uzyskaliśmy odpowiedzi na to, czy po dymisji pan wiceminister Piebiak odwiedzał resort, odwiedzał swój gabinet. Nie otrzymaliśmy jednoznacznej odpowiedzi” – zauważył. Poseł Witczak stwierdził, że przekazali Wójcikowi, że dzisiaj obywatele mają prawo bać się, jacy sędziowie trafiają do sądów „w ramach wszystkich zmian ustrojowych wprowadzonych niezgodnie z Konstytucją i unijnym prawem„. – „Kondycja intelektualna, psychiczna bardzo wielu osób nie daje nam najmniejszej gwarancji na to, że w polskich sądach po wszystkich zmianach możemy mieć do czynienia z równoważonymi, niezawisłymi, niezależnymi sędziami” – powiedział Witczak. Źródło: pap.pl
Przez bardzo krótki czas po 1989 roku naprawdę wierzyłem, że tak zwana transformacja ustrojowa przerwie w końcu tę zapoczątkowaną przez wielką rewolucję październikową gigantyczną inwazję pospolitego chamstwa oraz zatrzyma awans do elity tej całej masy partyjnych prostaków i prymitywów, których na dodatek komuna przez wszystkie lata trwania PRL-u wyposażyła w dyplomy najrozmaitszych uczelni. Dziś sam sobie się dziwię że tak można było choćby przez chwilę wierzyć w prawdziwą przemianę i odradzanie się Polski widząc dobór tak zwanych elit.
Z forum: Ziobro … jeszcze nie poskakał po laptopach, telefonach – ZALATANY na Ciemnogrodzką. A tam? Kaczorek hakowy … kwa … kwa … kwa jako wykopanego DELFINA przyjąłem ciebie ponownie, dostałeś zadanie, nie wykonałeś i … jeszcze tak spieprzyłeś! Jarek, szefie już kazałem KRS napisać kodeks moralności na sędziów mają zdążyć przed wyborami i przed TSUE. A … jeszcze: – Łotwa wycofała swoje zastrzeżenia do naszej KRS ale wredny TSUE powiedział, że za późno. Widzi szef … Czaputowicz zawalił, może dymisja na przykrywkę?

24 08 2019 Współpracownicy premiera Mazowieckiego: „Polska zamienia się w państwo kierowane „poza wszelkim trybem”
– „Od czterech lat państwo prawa, oparte na równorzędności i podziale władz, zastępowane jest władzą w rękach Jarosława Kaczyńskiego. Obezwładniane są mechanizmy demokracji, zostają fasady, za którymi kryje się samowola faktycznego dysponenta. Tak się stało z Trybunałem Konstytucyjnym, Krajową Radą Sądownictwa, częścią Sądu Najwyższego, kierownictwami sądów powszechnych, mediami publicznymi, administracją państwa i podległą mu gospodarką. Instytucje te podlegają dziś woli jednego człowieka, woli nie ujętej w regulacje i ograniczenia prawne. Przedstawiciele władzy szukają wybiegów, aby odmówić wykonania prawomocnych wyroków sądów. Nie cofają się przed kłamstwem i oczernianiem przeciwników. Towarzyszy temu propaganda przypominająca najgorsze czasy komunistycznego bezprawia. Polska zamienia się w państwo kierowane „poza wszelkim trybem” – napisano w apelu byłych współpracowników Tadeusza Mazowieckiego, wydanym w 30. rocznicę powierzenia mu przez Sejm misji stworzenia rządu. Pod listem podpisali się m.in. Bronisław Komorowski, Leszek Balcerowicz, Izabella Cywińska, Władysław Frasyniuk, Andrzej Friszke, Aleksander Hall, Waldemar Kuczyński, Małgorzata Niezabitowska, Janusz Onyszkiewicz, Henryk Samsonowicz, Janusz Steinhoff, Jerzy Stępień, Hanna Suchocka. 
Sygnatariusze piszą o zagrożeniach dla naszego kraju pod rządami Prawa i Sprawiedliwości. – „Dzieją się w Polsce rzeczy budzące głęboki niepokój. PiS przejęło władzę legalnie. Dostało prawo do rządzenia krajem zgodnie z udzielonym przez wyborców mandatem, wykroczyło jednak poza ten mandat wielokrotnie, nadużywając i łamiąc Konstytucję. By móc zmieniać ustrój państwa, PiS Konstytucję praktycznie zawiesiło. Ten proces trzeba przerwać, póki to możliwe, póki nie dosięgnie on mechanizmu wyborów, także zmieniając je w fikcję. Jeśli to się stanie, stracimy wolnościowy dorobek trzech dekad. Zatoczymy krąg i wrócimy do państwa z kierowniczą rolą jednej partii” – przestrzegają. Byli współpracownicy premiera Tadeusza Mazowieckiego apelują więc, aby wziąć udział w nadchodzących wyborach parlamentarnych: – „Zbliża się przełomowa chwila dla Ojczyzny! Komu jej los nie jest obojętny, komu nie obojętne, czy jego dzieci będą żyły w pokoju i wolności, ten powinien głosować 13 października. Nie bierzmy na sumienia tego, co może się stać, gdy PiS dostanie na kolejne lata możliwość niszczenia demokratycznego państwa. Odsuńmy ich od władzy. Powiedzmy dość!”.Źródło: rp.pl
Prawda o polskiej demokracji jest okutana, ale taka jest i nic na to nie poradzimy. Ci co nie zrobili kariery w PZPR bo ich stamtąd wyrzucili za malwersacje lub pijaństwo to zrobili ją w Solidarności bo w niej wśród kierownictwa pseudo działaczy znaleźli poklask i oparcie.
Nikt nie oponował jak z funkcji radnego, posła zrobiono dobrze płatną profesję. Tym samym legalnie zaczęto promować i nagradzać ludzi ślepo oddanych i mocno zaangażowanych w politykę konkretnego ugrupowania politycznego a obojętnych na lokalne problemy. Jak to ładnie można zdefiniować korupcję. A co za tym idzie pozbawiono możliwości zasiadania w radach, sejmikach etc społeczników od lat zaangażowanych i znających lokalne problemy potrafiących dbać o interesy społeczeństwa.
Po 1989 r. Polacy nie zachłysnęli się wcale wolnością. Zachłysnęli się bezprawiem i anarchią. Polacy lubią bezprawie i anarchię.  Wtedy, przy Okrągłym Stole, wdeptano ich w glebę, a oni nawet tego nie czuli lub czuć nie chcieli. Mieli przecież swoją iluzoryczną "wolność", mogli przecież pluć na "komunę" budować swoje straganiki i handlować gównem na Stadionie. Bo Balcerowicz z Wałęsą i resztą zdrajców Narodu, także z Kaczyńskimi, podzielili się w międzyczasie ich Polską. Zdecydowali się ją zniszczyć, sprzedać za bezcen. Przecież im za to zapłacił Waszyngton. Wcale niemałe pieniądze. Zachłysnęli się Polacy wodą święconą, którą wlewano im w mózgi za pomocą bełkotu białego dziadka. Czuli się wielkimi zwycięzcami, a pod ich nosami niszczono to wszystko co przez 45 lat wspólnie budowali.  I zniszczono to doszczętnie. Ku radości mafii krzyczącej "santo subito."
23 08 2019 Czerwińska: „Podpieranie się autorytetem Lecha Kaczyńskiego (…) uważamy to za nikczemne i haniebne”.
Grzegorz Schetyna poruszył temat Lecha Kaczyńskiego, co spotkało się z ostrą reakcją rzecznik prasowej PiS Anity Czerwińskiej. Prawicowa polityk zarzuciła liderowi PO kłamstwa. Schetyna zapowiedział złożenie ustawy gwarantującej rozdział prokuratury od Ministerstwa Sprawiedliwości. „Nie może być tak, że minister sprawiedliwości, partyjny polityk realizuje partyjną politykę, używając prokuratury. Dzisiaj doszło do absurdalnej sytuacji, że to właśnie minister Ziobro, prokurator generalny będzie sędzią we własnej sprawie, będzie nadzorował postępowanie, które jego będzie dotyczyć. To są standardy, które się nie mieszczą w cywilizacji zachodniej Europy” – przyznał lider opozycji. Schetyna odwołał się przy tym do osoby Lecha Kaczyńskiego, który – jego zdaniem – popierał projekt ustawy poświęconej temu zagadnieniu. Na wypowiedź Schetyny w ostrych słowach zareagowała Anita Czerwińska. „Chcemy się odnieść do propozycji, którą złożył dzisiaj Grzegorz Schetyna. Propozycji ustawy o rozdzieleniu funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Zaczniemy od tego, że Grzegorz Schetyna kłamliwie przypisał śp. prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu to, że wspierał takie rozdzielenie tych funkcji. Jak wszyscy pamiętamy, prezydent Lech Kaczyński zawsze opowiadał się przeciwko rozdzieleniu tych funkcji” – stwierdziła rzecznik prasowa Prawa i Sprawiedliwości. W dalszej części wypowiedzi Anita Czerwińska wyjaśniła to, w jaki sposób przebiegał proces legislacyjny z udziałem prezydenta Kaczyńskiego. „Pan prezydent zawetował ustawę Platformy o rozdzieleniu funkcji. Ustawa wróciła następnie do Sejmu, gdzie głosami 3/5 głosów klubów PO, PSL i SLD weto prezydenta zostało odrzucone. Uważamy, że tego rodzaju podpieranie się autorytetem śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i przypisywanie mu słów, postaw i działań, które nie miały miejsca, uważamy to za nikczemne i haniebne” – podsumowała polityk.  PiS odciął się od inicjatywy PO ustami posła Radosława Fogiela. „Pomysł (…) przede wszystkim budzi poważne wątpliwości natury konstytucyjnej. My jako PiS po prostu uważamy, że byłoby to działanie niekonstytucyjne. Dlatego, że polska konstytucja w sposób jasny i wyraźny określa, że wśród zadań i odpowiedzialności Rady Ministrów jest zapewnienie bezpieczeństwa wewnętrznego i porządku publicznego w państwie” – przyznał parlamentarzysta w trakcie jednej z konferencji prasowych. Źródło koduj24.pl
Sędzia, prokurator, policjant, premier i prezydent wszystkich Polaków, we wszystkich sprawach. Oto Jego Wysokość Jarozbaw „Balbina” Kłamczyński.
Z forum: Czy to nie wspaniałe, że co Minister Sprawiedliwości pomyśli, to prokurator generalny zaraz robi? I nikt ich rozmowy nie podsłucha (chyba, że któryś z tej schizofrenicznej pary gada przez sen).
Wypociny pani Czerwińskiej guzik mnie obchodzą, ale zwróciła ona moją uwagę na to, że opozycji do ewentualnego przejęcia władzy w Polsce nie wystarczy zwykła większość w Sejmie. Musi zdobyć większość 3/5 czyli 60%, by móc przełamać weta PiSdenta Dudy – które uniemożliwiłyby uchwalenie jakiejkolwiek ustawy dePiSyzacyjnej.

23 08 2019 Falenta został przebadany psychiatrycznie. Rezultaty badań nie dają podstaw do tego, aby zmienić sposób odbywania kary.
Falenta przebywa obecnie w zakładzie karnym na warszawskim Służewcu. Dyrektor ośrodka penitencjarnego wysłał Falentę na kilkutygodniowe badania psychiatryczne do ZK w warszawskiej Białołęce. Badania takie można zlecić w przypadku osób, wobec których istnieje przypuszczenie, że mogą mieć one problemy ze zdrowiem psychicznym. Badania są również obowiązkowe dla osób skazanych na dożywocie, 25 lat pozbawienia wolności i niepełnoletnich więźniów. Po badaniach Falenta powrócił do jednoosobowej celi zakładu karnego na Służewcu. Mężczyzna został ujęty przez policję na początku kwietnia bieżącego roku na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Do zatrzymania doszło w Hiszpanii. Marek Falenta w 2016 r. skazany został na 2,5 roku pozbawienia wolności. Obrońcy mężczyzny bezskutecznie starali się o odroczenie kary, powołując się na słaby stan zdrowia mężczyzny. W styczniu 2018 r. skazany zwrócił się do Andrzeja Dudy z prośbą ułaskawienie, co nie spotkało się z aprobatą urzędującego prezydenta.
Czym naraził się Falenta? Biznesmen ujawnił taśmy zawierające nagrania rozmów polityków, biznesmenów i urzędników państwowych. Ujawnienie taśm wywołało w 2014 r. tzw. aferę podsłuchową i poważny kryzys w rządzie Donalda Tuska. W nielegalny sposób nagrano m.in.: Radosława Sikorskiego, Bartłomieja Sienkiewicza, Marka Belkę i Elżbietę Bieńkowską. Źródło: rmf24.pl
Falenta na tej pomocy PiSowi wyszedł jak Zabłocki na mydle! Stare komunistyczne metody z przeciwnika politycznego robiono chorego psychicznie lub alkoholika. Czy naprawdę nie ma już ratunku dla Falenty!? Czy zdąży ujawnić kto za nim stał!? Ponoć jego mocodawcami byli ludzie związani ze środowiskiem PiS. Falenta był zdrowym umysłowo, godnym zaufania facetem, prawie bohaterem rządzącej partii, gdy nagrał i opublikował rozmowy oficjeli PO. Ośmiorniczki urosły do rozmiarów monstrum, brzydkie wyrazy wywołały obrzydzenie świętoszków pisowskich. A państwo teoretyczne weszło do języka. Falenta byłby ostatnim idiotą, gdyby nie nagrał także „swoich”.

23 08 2019 „Z jednej strony wkładałoby się niewygodnego człowieka, a z drugiej wychodziłaby miazga, człowiek całkowicie zniszczony”. Od kilku dni cała Polska żyje aferą Piebiaka. Wydaje się aż niemożliwe, że w dzisiejszej Polsce, która ponoć od tylu lat nie ma nic wspólnego z mechanizmami PRL, mogło dojść do sytuacji, w której władza nie tylko sankcjonuje, ale i wspiera walkę z sędziami, których jedyną winą jest brak zgody na demolkę sądownictwa. W dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” ukazał się wywiad z byłym ministrem sprawiedliwości, Zbigniewem Ćwiąkalskim. Nie ukrywa on, że gdyby taka sytuacja miała miejsce za jego rządów w Ministerstwie Sprawiedliwości, to podałby się do dymisji i przypomina, że jeszcze nie tak dawno, w 2009 roku, gdy doszło do drugiego samobójstwa w sprawie Krzysztofa Olewnika to właśnie Zbigniew Ziobro jako ten, ceniący najwyższe standardy, żądał jego dymisji. A teraz? Próbuje przekonać opinię publiczną, że nie miał pojęcia, co się wyczynia pod jego nosem i twardo trzyma się stołka. Dzisiaj kieruje się już innymi standardami, bo „najważniejsze jest utrzymanie się przy władzy”. No cóż, cel uświęca środki, więc „trudno się oczywiście dziwić, że tak bardzo obecnej władzy zależało na całkowitym podporządkowaniu sądów władzy politycznej. Gdyby to się udało, mielibyśmy maszynkę do mielenia ludzi. Z jednej strony wkładałoby się niewygodnego człowieka, a z drugiej wychodziłaby miazga, człowiek całkowicie zniszczony. W praktyce istniałby cały ciąg technologiczny podporządkowany partii: służby specjalne, prokuratura i wymiar sprawiedliwości”. Według normalnie obowiązujących zasad, ludzie, którzy brali udział w tym procederze, nie powinni nadal być sędziami. Ćwiąkalski nie rozumie, dlaczego Piebiak wciąż jest sędzią delegowanym do Ministerstwa Sprawiedliwości i jakoś nic nie mówi się o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego wobec niego, sędziego Iwańca i innych, biorących udział w tym haniebnym działaniu. W każdym innym państwie demokratycznym już by się toczyło postępowanie w tej sprawie, no ale… to Polska PiS-u. Nie zgadza się też ze słowami premiera Morawieckiego, który uznał, że sama dymisja Piebiaka już zamyka całą sprawę. Nie wierzy w skuteczność komisji śledczej, która przecież byłaby zdominowana przez polityków PiS. Jak mówi, „nie łudźmy się: w obecnej chwili nie ma najmniejszych szans na wyjaśnienie kulisów tej sprawy. Dopiero gdyby się zmieniła władza, można liczyć na rzetelne postępowania”.  Dla Ćwiąkalskiego przerażające jest to, co władza robi z ludźmi. Jeszcze niedawno Piebiak uchodził za sędziego, walczącego o niezależność sędziów od polityków, a dzisiaj? Pokazał, co „znaczy chęć utrzymania się za wszelką cenę na świeczniku. Okazuje się, że ludzie są gotowi zrezygnować z wysokich standardów i ideałów po to tylko, aby utrzymać się na stanowisku” i dodaje, że nie ma żadnych wątpliwości, iż Trybunał Sprawiedliwości UE, badający nowe regulacje prawne, wprowadzone przez PiS, nie przejdzie obojętnie obok afery Piebiaka, zwróci się do polskiego rządu o wyjaśnienie i weźmie je pod uwagę wydając swoje orzeczenie. Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
Kaczyński chce wyhodować nowych obywateli, którzy w ramach zajęć z wychowania patriotycznego pojadą na wycieczkę szlakiem żołnierzy wyklętych, nauczą się strzelać, zamarzą o śmierci za ojczyznę, będą czcili po wsze czasy pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej. A wszystko to w myśl hasła: „Więcej patriotyzmu w szkole”. Ot i cała a może dopiero początek reformy szkolnictwa po PiSowsku.
22 08 2019 Członek Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego zainicjował akcję „Wypier…j” przeciw Małgorzacie Gersdorf?.
Konrad Wytrykowski, zasiadający w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, zainicjował akcji wysyłania pocztówek do I Prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf. Na widokówkach miało pojawić się do niej właśnie adresowane słowo: „Wypier…j” – informuje onet.pl. Wytrykowski przed nastaniem „dobrej zmiany” był sędzią sądu rejonowego. W 2016 r. już pracował w Sądzie Okręgowym w Legnicy. W grudniu 2017 r. został powołany przez Zbigniewa Ziobrę na stanowisko prezesa Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. We wrześniu 2018 r. Wytrykowski został członkiem Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która oceniać ma standardy zawodowe i etyczne sędziów. Onet zamieszcza wpis Wytrykowskiego, opublikowany na zamkniętej grupie o nazwie „Kasta” na WhatsApp. Skupia ona sędziów popierających pisowską „reformę” sądownictwa. Pod linkiem artykułu onet.pl z lipca 2018 r. o akcji wysyłania pocztówek do I Prezes SN z wyrazami poparcia podczas protestów przeciw pisowskiej nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, Wytrykowski napisał (pisownia oryginalna): – „Proponuję akcję wysyłania pocztówek z hasłem Wprdalaj”. Pozostali członkowie grupy „Kasta” pochwalili tę propozycję. Jeden z nich „MS II” napisał – „Wczoraj wykonaliśmy kolejny krok we właściwym kierunku ale jeszcze długa droga przed nami. Robimy swoje” i dołączył emotikon z zaciśniętą pięścią. Według informatorów Onetu, „MS II” to były już wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. Propozycja Wytrykowskiego spodobała się także hejterce Emilii.  28 lipca 2018 r., na swoim anonimowym koncie na Twitterze napisała: – „Uwaga!!!! Robimy akcję listów i kartek z „przesłaniem” do sędzi Gersdorf. Przekażmy wyrazy poparcia dla reformy sądownictwa a nie dla kasty Pani byłej Prezes”. W kolejnym wpisie apelowała:– „Napisz list z poparciem dla sędzi Gersdorf. Już piszę pocztówkę: Kochana Pani Prezes: WYP***DALAJ!!!” – „Jeśli prawdą jest, że taką akcję wymyślił obecny sędzia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, to to byłoby straszne. Człowiek, który takie rzeczy organizuje, na pewno nie powinien być sędzią. Zresztą, takich rzeczy nikt nie powinien organizować – czy to sędzia, czy nauczyciel, czy sprzątaczka. Bo to jest po prostu nękanie po to, by drugiego człowieka poniżyć” – skomentowała sprawę w onet.pl. I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf. A rzecznik SN Michał Laskowski dodał: – „O matko! To są metody po prostu obrzydliwe i żaden przyzwoity człowiek się takimi nie posługuje. Jeśli pomysłodawcą choćby części tego rodzaju listów był sędzia i obecny członek Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, to jest to po prostu dla niego dyskwalifikujące. Jak można więc mieć legitymację do oceniania innych sędziów pod względem etycznym, gdy samemu się etycznym nie jest. Wytrykowski w rozmowie z onet.pl zaprzecza, że był pomysłodawcą akcji przeciw I Prezes SN. Nie zaprzeczył jednak, że korzysta z komunikatora WhatsApp, ale – według niego – z grupą „Kasta” nie ma nic wspólnego. Źródło: onet.pl

22 08 2019 Elżbieta Witek też nie zamierza opublikować list poparcia dla kandydatów do nowej KRS.
Wybrana na miejsce Marka Kuchcińskiego nowa marszałek Sejmu Elżbieta Witek też nie ujawni list osób, które poparły kandydatów do nowej Krajowej Rady Sądownictwa, wybranej przez polityków PiS i Kukiz’15. Zamierza poczekać na stanowisko Trybunału Konstytucyjnego, kierowanego – jak wiadomo – przez „odkrycie towarzyskie” prezesa PiS Julię Przyłębską. – „Mam z jednej strony wyrok NSA, który uchyla w części decyzję szefa Kancelarii Sejmu – to nie jest wyrok nakazujący publikację, tylko uchylający w części decyzję szefa Kancelarii Sejmu. Jednocześnie mam aż trzy wnioski prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych zakazujące mi publikowania tej listy do czasu rozstrzygnięcia przez niego tej sprawy, dlatego że włączył się dodatkowy podmiot, który zakwestionował upublicznianie jego danych osobowych. Otrzymałam też z Trybunału Konstytucyjnego informację, że Trybunał zajmie się sprawą stwierdzenia zgodności z Konstytucją przepisu ustawy o KRS dot. ujawnienia zgłoszeń kandydatów do Rady” – tak Witek „tłumaczyła” swoją decyzję. - Sama tego nie wymyśliła, nad tym pracował cały sztab ludzi, i to przez kilka dni!?
28 czerwca NSA orzekł, że Kancelaria Sejmu ma udostępnić wykazy nazwisk osób popierających kandydatów do nowej KRS. Kancelaria powinna była to zrobić do 30 lipca. Prawomocny wyrok sądu – jak widać – nie ma znaczenia także dla obecnej marszałek Sejmu. - „Wstyd pani marszałek. Od razu łamie pani prawo. Kiedy dymisje za kłamstwa w Kancelarii Sejmu? Czy nie ma pani przyzwoitości?”; – „To paradne – historyk i nauczycielka udaje autorytet prawniczy i „ocenia”, czym jest wyrok NSA. Wierzę, że kiedyś naprawdę zetknie się z wymiarem sprawiedliwości i że to będzie bardzo bolało!”; – „Pani Marszałek zapomina że kadencja kończy się za kilka miesięcy, a Trybunał Stanu działa non stop. Żadna władza nie trwa wiecznie, czy warto płacić za nią warto tak wysoką cenę…” – komentowali internauci decyzję Witek. Źródło: tvn24.pl, Twitter
Gdyby sprawa była czysta to dawno by już te listy opublikowali. Dla mnie tych list zwyczajnie nie ma! Bo jaki inny powód można znaleźć aby ich nie publikować, a nie da się opublikować czegoś co nie istnieje.
Polski rząd angażuje cały aparat państwowy, żeby ukryć przed obywatelami listy poparcia dla kandydatów do neoKRS. Najpierw UODO, a teraz TK. Aż strach pomyśleć, jak wielka i groźna dla władzy tajemnica kryje się na tych listach. Prawda i dobro nie boją się jawności. Zło i owszem. 
21 08 2019 NIK bada przyznanie prawie 1 mln zł z resortu zdrowia fundacji Tadeusza Rydzyka.
 „BUM! Po mojej interw. NIK skontroluje, dlaczego Min. Zdrowia przelało fundacji o. Rydzyka prawie 1 mln zł na akcję edukacyjno- informacyjną w niszowej tv, gdy brakuje pieniędzy na leczenie raka. NIK rozszerza obecną kontrolę NPZ i sprawdzi też wykonanie budżetu państwa” – napisał na Twitterze poseł PO Krzysztof Brejza. To pokłosie sprawy, o której pisaliśmy w artykule „Prawie 1 mln zł dla Rydzyka z resortu zdrowia – „I to w czasie, gdy brakuje pieniędzy na leczenie raka”. Poseł Brejza dołączył pismo od prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Krzysztof Kwiatkowski informuje, że od 17 lipca prowadzona jest kontrola w Ministerstwie Zdrowia, która dotyczy „środków finansowych przeznaczonych na finansowanie kampanii edukacyjno- informacyjnej w zakresie promocji zdrowia i profilaktyki nowotworów, prowadzonej przez Fundację Lux Veritatis. W trakcie tej kontroli zostanie zbadany zakup czasu antenowego dla celów prowadzenia kampanii edukacyjno- informacyjnej” (…), o ile finansowany był ze środków Narodowego Programu Zdrowia” – napisał prezes NIK. – „Ministerstwo Zdrowia podpisuje umowę za milion zł na realizację akcji edu-inf. z Lux Veritatis, czyli w TV Trwam – stacji o 0,36% udziale w rynku, co daje średnią oglądalność na poziomie 23 tys. widzów. Oszałamiające wyniki tej akcji poznamy zapewne niebawem”;
„Panie Pośle, po raz kolejny apeluję, aby wykorzystać przepisy UE o pomocy publicznej. KE nakaże Rydzykowi zwrot z odsetkami. Tak samo w stosunku do TVPIS i ustawy finansowania na 1,2 mld”;„Przepraszam za słowo Panie pośle, ale to są – jaja. Szpitale po pseudo reformie toną w długach na leczenie jak słusznie Pan napisał raka nie ma pieniędzy, a temu grzybowi ze stolicy piernika kasę przelewają. Skandal. Mam nadzieję, że grzyb będzie oddawał wszystkie pieniądze”; – „Zaraz będzie nowy prezes NIK i zamknie sprawę. :(”- „Bolesną biopsję szpiku u dzieci część szpitali przeprowadza bez narkozy, bo brak anestezjologów i środków. Tymczasem ministerstwo Ziobry udzieliło 33 mln 272 tys.zł dotacji (Rydzyk, PiS), które NIK ocenił jako "niecelowe i niegospodarne”. PiS zaś na kampanie do EU wydał 100mln.”– komentowali internauci.

21 08 2019 Morawiecki wracał rządową „powietrzną taksówką” marki Gulfstream z pogrzebu kolegi.
Tydzień temu Mateusz Morawiecki wracał samolotem o statusie HEAD z pogrzebu znajomego. Wydarzenie miało prywatny charakter, co nie przeszkodziło wykorzystać samolot jako taksówkę. Premier – według doniesień wrocławskiej „Gazety Wyborczej” – leciał rządowym gulfstreamem.
Morawiecki zdecydował się na podróż pomimo tego, że jeszcze niedawno za podobne wyczyny zdymisjonowany został marszałek Marek Kuchciński, który regularnie latał samolotami w celach prywatnych. W podróżach Kuchcińskiego uczestniczyła rodzina i najbliżsi znajomi (w tym z politycy Prawa i Sprawiedliwości). Zeszłotygodniowa podróż Morawieckiego nie jest jedyną, do której wykorzystał rządowy samolot. Według doniesień „Newsweeka” premier często lata rządowym samolotem nad morze, gdzie wakacje spędza jego rodzina. Także te loty mają specjalny status HEAD. Głównym celem podróży Morawieckiego są Dębki, gdzie posiada on działkę i stumetrowy dom. Tylko w przeciągu pięciu tygodni czerwca i lipca miejsce miało 11 takich podróży. Premier często lata też do Krakowa. W stolicy małopolski polityk uczestniczy w obchodach miesięcznic smoleńskich, które odbywają się na Wawelu. Rozrzutność Morawieckiego jest mocno atakowana przez internautów. „Jacy dziwni to muszą być ludzie (a może to generalnie natura człowieka) – na ogół majętni, samolotami pewnie już latali, a tu najbardziej im staje na fakt, że polecą samolotem. Polska to dość duży kraj, jednak nie na tyle, żeby nie dało się wszędzie dojechać samochodem, zwłaszcza jak się jedzie z kogutem. Oficjalny samochód dla procedury HEAD i tak przyjeżdża na miejsce z Warszawy z kierowcą i ochroną, żeby odebrać delikwenta z lotniska. Po wizycie odwozi go na lotnisko i znów pusty (kierowca i ochrona) wraca do Warszawy. To takiemu gościowi nie przyjdzie do głowy, żeby w Warszawie sobie do niego wsiąść i dać się zawieść wte i wewte. I niestety wszyscy tak robili i robią. Chamstwo po prostu, że o waleniu spalin do środowiska nie wspomnę” – napisał jeden z komentujących. „Suwerenowi nie przeszkadza. Raz, że o tym nie wie, bo przecież rządowe szczekaczki nic o tym nie powiedzą, dwa, jest dla niego w porządku, bo też by tak latał, więc najwyżej zazdrości, ale nie potępia. To nie jakieś cudaczne ośmiorniczki, ale swojskie, kradzione z pracy” – dodał inny użytkownik sieci. Źródło: wyborcza.pl
Premier Morawiecki jest tak zapracowany, że nie ma już czasu na pracę, i musi latać by dogonić prace!?
20 08 2019 140 mln więcej i 120 nowych osób w KPRM. Miało być skromnie, a wyszło Bizancjum.
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów jest kolejną państwową instytucją, z której PiS zrobił własny folwark. W ubiegłym roku na utrzymanie KPRM wydano 140 milionów zł więcej. Pod rządami „dobrej zmiany” zatrudniono ponad 120 nowych pracowników. Jeszcze w 2011 r. w KPRM pracowało zaledwie 559 osób, liczba pracowników zwiększyła się znacząco dopiero pod rządami konserwatywnej prawicy. W 2018 r. liczba zatrudnionych w instytucji wynosiła już 680 osób. Jak się okazuje, w górę poszybowały także wydatki przeznaczone na funkcjonowanie aparatu pomocniczego premiera. W 2017 r. wydatki na KPRM wyniosły „zaledwie” 203 mln zł. Rok później było to już 342,5 mln zł, co oznacza wzrost o blisko 70%. Wzrosły również pensje pracowników KPRM. W 2018 r. średnia zarobków w instytucji wynosiła około 9 tys. zł brutto. W porównaniu z 2017 r. wzrosły one o 575 zł brutto, a więc o 6,8%. Sporo pieniędzy z budżetu KPRM pochłonęło również wspieranie „swoich”. Na dotacje dla Narodowego Instytutu Wolności, Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka, Instytutu Europy Środkowej i Polskiego Instytutu Ekonomicznego przeznaczono 87 mln zł. Informacje na temat bizantyjskiego stylu rozporządzania państwowym majątkiem pochodzą z najnowszego raportu przygotowanego przez Najwyższą Izbę Kontroli. Prawicowi populiści często wypominają PO rozrzutność i słynne „ośmiorniczki”. Czy jednak za czasów Donalda Tuska i Ewy Kopacz bardziej szastano pieniędzmi? Okazuje się, że nie. Mistrzami w tym jest Beata Szydło i Mateusz Morawiecki. W 2015 r. budżet KPRM wyniósł jedynie 147 mln zł. Oznacza to, że w pod rządami „dobrej zmiany” wydatki wzrosły o 193 mln zł… Bizantyjski styl sprawowania rządów zderzył się z krytyką internautów. „A miało być skromnie!? Ojczyznę dojną dać nam panie. Wstydu złodzieje nie mają!” – napisał jeden z komentujących. „»Pokora, praca, umiar. To są zasady, którymi będziemy się kierować« – exposé premier Beaty Szydło. Wyborcom PiS gratulujemy” – trafnie przypomniał inny. Coraz bardziej uzasadnione jest używanie określenia „dojna zmiana”. Źródło: gazeta.pl, crowdmedia.pl
Nie wiem jakie partie będą rządzić w listopadzie, ale kilka rzeczy jest pewnych, zastaną pusty skarbiec, gigantyczny dług, bezbronna armię, dogorywającą edukację i służbę zdrowia, na krawędzi bankructwa spółki skarbu państwa, pokaźną inflację. Współczuję zwycięzcą!?

20 08 2019 Kaczyński dziękował abp. Jędraszewskiemu w Stalowej Woli i straszył: będzie gorzej jeśli nas nie wybierzecie.
To był ostatni spektakl PiSowskiego teatru wędrownego pod nazwą Rodzinny Piknik. Odbył się w Stalowej Woli, gdzie prezes wygłosił nacechowane wielką emocją przemówienie. Dał w nim upust swojemu podziwowi dla niedawnych głośnych wypowiedzi metropolity Krakowskiego Marka Jędraszewskiego, dziękując za ostrą krytykę pod adresem środowisk LGBT . „Jesteśmy tobie Ekscelencjo, najdostojniejszy księże arcybiskupie głęboko wdzięczni, z serca wdzięczni” – dziękował. „Za to, że w słowach zdecydowanych i jednoznacznych ujął ten problem. To jest dziś naprawdę wielki problem dla Polski, żeby to nie przyszło do naszego kraju, jeżeli chcemy za 5, 10 lat żyć w Polsce dużo zamożniejszej niż dzisiaj. Żyć dużo lepiej, żyć w wolności, nie podlegać temu wszystkiemu, co dzieje się na zachód od naszych granic, gdzie wolność jest już w gruncie rzeczy likwidowana, gdzie ludzie są już karani nie tylko poprzez tzw hejt, ale są także karani poprzez decyzje administracyjne, czy sądowe. Są karani za to, że mówią to co myślą” – mówił z emfazą Kaczyński. „Są dzisiaj w naszym kraju tacy którzy chcą się wedrzeć do naszych rodzin, szkół, do naszego życia. Chcą odebrać nam naszą wolność, prawa, atakują kościół” – przekonywał lider PiS przechodząc samego siebie. „Nie pozwolimy na to, aby polska rodzina została rozbita, a dzieci już od przedszkola były demoralizowane, seskualizowane. Nie pozwolimy, aby im zabierano dzieciństwo, nie pozwolimy na narkotyki” – krzyczał ze sceny. Obrona polski zdaniem Jarosława Kaczyńskiego będzie możliwa jeśli 13 października wyborcy wybiorą tych, którzy „bronią polskiej tradycji”, czyli oczywiście polityków PiS. Jeśli wybiorą inaczej, to nie będzie tak jak było, „będzie dużo gorzej” – straszył. Nie koniec na tym. Po raz kolejny Kaczyński przekonywał, że Polska „musi być wyspą wolności”. Dodał, że dziś trzeba bronić normalnej rodziny, o której mowa jest w konstytucji, której jak stwierdził, broni także abp Jędraszewski. Źródło: naTemat
Cała ta zadyma wokół LGBT zapewni Kaczyńskiemu zwycięstwo w jesiennych wyborach!? Czy opozycja nie zdaje sobie z tego sprawy, tak już otępiała!? Abp Jędraszewski bardzo dobrze powiedział o tych marszach LGBT, powiedział to co myśli zdecydowana większość Polaków!? Dlaczego przed wyborami mamy taki wysp tych marszów nierówności, pełnych nienawiści i brutalności? Kto na tym zbija kapitał polityczny, coś mi mówi że to Jarosław!?
Czy Episkopat zauważył, że mamy XXI wiek, i do średniowiecza nie wrócimy!? To co dzieci maja same się uczyć, bo rodzice nie mają czasu albo się wstydzą, tak jak to było za mojego dzieciństwa, czy ktoś o odpowiednich kwalifikacjach? Edukacja seksualna nie jest prosta i łatwa jak się by wydawało, i sama z wiekiem nie przyjdzie!

20 08 2019 NIK krytycznie o wprowadzonej przez PiS sieci szpitali: „Nie spełniła swoich celów”
PiS wprowadził sieć szpitali 1 października 2017 roku. Miała ułatwić pacjentom dostęp do świadczeń zdrowotnych i poprawić sytuację finansową szpitali. – „Zarządzanie placówkami czy koordynacja opieki nie poprawiły się, a więc sieć nie spełniła swoich celów. Włączenie do sieci nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej nie zmniejszyło kolejek w szpitalnych oddziałach ratunkowych i na izbach przyjęć” – wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli.
Kontrola NIK objęła 29 placówek w 6 województwach – lubuskim, dolnośląskim, mazowieckim, podlaskim, pomorskim i śląskim. W 22 z nich sytuacja ekonomiczna – wbrew zapowiedziom PiS – pogorszyła się. Kontrolerzy NIK uznali, że w przypadku badanych placówek, które miały problemy finansowe, zadłużenie jeszcze bardziej wzrosło. Okazało się także, że placówki, które przed wejściem pisowskiej sieci radziły sobie nieźle, też mają gorsze wyniki finansowe. Według NIK, przy tworzeniu sieci nie wzięto pod uwagę ani społecznych potrzeb, ani możliwości diagnostycznych i terapeutycznych konkretnego szpitala. Nie kierowano się sytuacją demograficzną i epidemiologiczną na obszarze funkcjonowania placówki ani stopniem dostosowania jej infrastruktury do obowiązujących przepisów. Nie miała też znaczenia jakość, liczba i wartość udzielanych przez szpital świadczeń czy stopień wykorzystania łóżek na poszczególnych oddziałach, a to m.in. przekładało się na nieuzasadnione i nadmierne koszty. Źródło: politykazdrowotna.pl
Na koniec 2017 roku pisał: Sieć Radziwiłła ma zniechęcić chorych do nękania przemęczonych i biednych łapiduchów zwanych w Polsce lekarzami, bowiem to czysty zysk dla Narodowych Formacji Zabijania. To ubezpieczyciel powinien zarządzać pieniądzmi z ubezpieczeń a nie jakiś tam pośrednik nieudacznik. ZUS już dawno powinien stracić monopol na ubezpieczenia zdrowotne, wtedy publiczna służba zdrowia zaczęłaby podnosić się z pozycji leżącej. Inaczej nadal będziemy czekali w gigantycznych kolejkach na przyjęcie do lekarza, urzędnika NFZ.
Na całym świecie lekarze walczą o pacjenta, tylko w Polsce chory musi walczyć o miejsce w kolejce do lekarza. Kopacz wprowadziła eutanazję bez żadnych komplikacji, chcesz zaraz ją masz, a czasami nawet jak nie chcesz. Radziwiłłowi zawdzięczamy prawo dziedziczenia miejsca w kolejce, ja już się zapisałem gdzie tylko była taka możliwość, by moje wnuki w długich kolejach nie czekały. Szumowski zlikwidował prywatne pogotowia, teraz to chory musi do pogotowia przyjechać, a wkrótce w szpitalach chorzy będą leczyli przemęczonych lekarzy. Łot i oto cała polska reforma służby zdrowia.
Z forum: Ten raport zaraz zostanie obalony. Niech no tylko wybiorą swojego prezesa. Przedwczesna rezygnacja Kwiatkowskiego jest pisiorom bardzo na rączkę. Specjaliści od zakrzywiania rzeczywistości już pracują nad stosowną interpretacją niewygodnych danych i faktów.

20 08 2019 RPO zaskarżył do sądu decyzję prezesa UODO o niepublikowaniu list poparcia kandydatów do nowej KRS.
„Prezes UODO w precedensowy sposób przyznał sobie prawo do kontrolowania prawomocnych orzeczeń sądu” – napisał Rzecznik Praw Obywatelskich. Adam Bodnar zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego decyzję prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych Jana Nowaka, który wstrzymał udostępnienie przez Kancelarię Sejmu danych osób, które poparły kandydatów do wybranej przez polityków PiS i Kukiz’15 nowej KRS.
Przypomnijmy, że w czerwcu Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że Kancelaria Sejmu musi udostępnić wykazy nazwisk osób, które poparły kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych (były radny PiS) wydał decyzję zakazującą udostępniania tych danych. W swojej skardze RPO podkreśla, że postanowienie prezesa UODO prowadzi do podważenia fundamentów państwa prawa i zasad rządzących wymiarem sprawiedliwości. – „Próba zablokowania wykonania wyroku NSA poprzez akt administracyjny może zmierzać do wytworzenia nowego standardu – nie tylko w odniesieniu do samego NSA, lecz generalnie dla całego sądownictwa w Polsce. Utrzymywanie stanu, w którym prezes UODO blokuje wykonanie wyroku, może prowadzić do naruszenia zasad, o których mowa w art. 2 Konstytucji” – stwierdził Adam Bodnar. RPO zaznaczył również, że w konsekwencji postanowień PUODO może dojść do „spowodowania trudnych do odwrócenia skutków, które – raz zaistniałe – powodują istotną lub trwałą zmianę rzeczywistości” Źródło: rpo.gov.pl
Wydawałoby się - pierdoła. Oto Sąd Administracyjny nakazał opublikować listę sędziów udzielających poparcia członkom Krajowej Rady Sądownictwa. Dla odmiany Prezes Urzędu Ochrony Danych zobowiązał Kancelarię Sejmu do wstrzymania się z ich opublikowaniem. Za jedną i drugą decyzją stoją przepisy prawa. Stoją ze sobą w kolizji rzecz jasna.
Z forum: Jest to absolutna świerzynka prawna, nieznana w europejskim sądownictwie: wyroki sądowe są wykonywane – lub nie, w zależności od partyjnej decyzji. Warto o tym pamiętać, bo w II etapie reformy Ziobry do takich kolizji miałoby nie dojść. Wyroki będą zgodne z partią. Przeżywam, jak się zdaje, drugą młodość, choć takiej się raczej nie spodziewałem. 
18 08 2019 Dlaczego nie korzystamy z doświadczeń Obamy i Macrona? Oni wiedzieli, jak się wygrywa wybory.
Wydaje się oczywiste, że polityk, który chce wygrać wybory, powinien najpierw zobaczyć, jak robili to ci, którzy odnieśli sukces. Proste, ale nie zawsze oczywiste. Zofia Sanejko, pomysłodawczyni i współtwórczyni akcji obywatelskiej „Wygrajmy Wybory dla Demokracji”, zaangażowana w sprawy obywatelskie w sposób godny podziwu, oddana demokracji, pełna entuzjazmu i wiary, od dłuższego czasu zachęca innych do działania. W wywiadzie dla Wyborczej mówi o tym, że „W kampanii wyborczej są trzy rodzaje działań: klasyczna kampania, czyli kandydaci występują w mediach, przekonywanie przez autorytety oraz praca wolontariuszy w terenie”. Ta ostatnia jest kluczem do sukcesu. Jak bardzo ważna jest praca wolontariuszy wiedzą ci, którzy wybory dzięki nim wygrali, jak Obama w 2008, czy Macron w 2017. Oni mieli armie wolontariuszy. Taka jest zresztą tradycja w krajach o wysokiej świadomości społecznej. W Polsce dopiero się tego uczymy.  Zofia Sanejko próbuje taką armię zbudować w Polsce. Podkreśla, że dzieje się to na zasadzie kuli śnieżnej. Najpierw grono naszych bliskich znajomych, potem oni namawiają swoich znajomych itd. Podkreśla, że „trzeba zasypać podział: oni, politycy i my, obywatele. Bo płyniemy na tej samej łodzi. To nie jest tak, że oni robią coś dla nas, a my dla nich. Robimy wspólnie, dla siebie”. Co mogą robić wolontariusze? „Wolontariusze nie tylko chodzą od domu do domu, rozmawiają też z ludźmi np. na ulicy. Myśmy tak robili w powiecie piaseczyńskim przed zeszłorocznymi wyborami samorządowymi. Nie było łatwo. Politycy z początku traktowali nas jak hostessy do wręczania ulotek. W końcu się dogadaliśmy” (…). Praca w tym powiecie dała widoczne rezultaty. Jest dowodem na to, że nie tylko warto, ale i trzeba się angażować. Jak można to robić prostym sposobem, jak włączać się w sprawy ważne dla nas wszystkich? Zofia Sanejko opowiada, jak w ramach akcji „Wygrajmy Wybory dla Demokracji” zrobiła akcję „wieszadła”: „namawialiśmy ludzi, żeby na swoim balkonie czy na płocie powiesili baner z deklaracją, na który komitet będą głosować”.Okazało się, że – „Ludzie byli znacznie bardziej otwarci, niż sądziliśmy. Było o wiele więcej chętnych, niż mieliśmy banerów. Warto by tę akcję powtórzyć przed nadchodzącymi wyborami”.
Często ludzie nie angażują się w wybory, bo nie wiedzą jak to zrobić, albo uważają, że polityka ich nie dotyczy, bo nie rozumieją, że mogą i powinni mieć wpływ na to w jakim kraju żyją. Włączają się jednak, twierdzi Zofia Sanejko, kiedy im się pokaże, „że nie trzeba się nigdzie zapisywać, tylko się do nas zgłosić i roznieść ulotki w swoim bloku albo pójść do kilkunastu sąsiadów i porozmawiać, przekonać ich nawet nie do programu czy komitetu, ale do jednej ważnej idei. Albo powiesić baner na balkonie. To nic nie kosztuje, tylko czas, a daje poczucie wpływu”. I to co szalenie ważne: – „Trzeba walczyć z bardzo szkodliwym przekonaniem, że skoro wybory, to polityka, a polityka jest brudna, więc mnie to nie obchodzi…” To prawda, że polityka jest brudna, ale dlatego, że my na to pozwalamy. „Polityka to są np. decyzje, na co idą nasze podatki. Czy ludzi to nie interesuje?” Oczywiście, że interesuje i obchodzi, ale często ludzie nie zdają sobie sprawy, że ich głos w wyborach wpływa na wiele decyzji dotyczących ich samych. Zadaniem takich akcji jak ta „Wygrajmy Wybory dla Demokracji” jest „przekonać ludzi, że można i trzeba mieć na to wpływ i nie wolno czekać na zaproszenie. Bo my, obywatele, nie jesteśmy gośćmi w tych sztabach wyborczych. Mamy pełne prawo wspólnie przy tym pracować i wspólnie decydować. Wszystkich zachęcam, żeby się rozejrzeli i sprawdzili, jak mogą się zaangażować w wybory parlamentarne”. Źródło: wyborcza.pl / koduj24.pl
- „Jak bardzo ważna jest praca wolontariuszy wiedzą ci, którzy wybory dzięki nim wygrali, jak Obama w 2008, czy Macron w 2017. Oni mieli armie wolontariuszy. Taka jest zresztą tradycja w krajach o wysokiej świadomości społecznej. W Polsce dopiero się tego uczymy.”
Czyżby, przecież widać ich na ulicach, piszą na portalach, z tym, że ten polski wolontariusz pracuję za kasę lub za obiecane stanowisko!? To tak jak z patriotyzmem w Polsce, który jest najlepszym biznesem w kraju nad Wisłą. Wystarczy popatrzeć co wyrabiają rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej. A byli to ponoć wielcy patrioci, czy może najemnicy? Sam już nie wiem. Dziś patriota to polityk, który za publiczne pieniądze okrada własny naród lub faszysta walczący dla Kaczyńskiego o utrzymanie jego okupacji Polski. Dlaczego oszuści mogą tak bezkarnie działać w Polsce? Bo za nimi stoją posłowie, senatorowie, ministrowie, pozostali wielcy politycy. Niesłuszne oskarżenie, no to skąd nagle na ich kontach bankowych pojawiają się milionowe sumy?

18 08 2019 Samozwańcza władza sądów.
Wydawałoby się - pierdoła. Oto Sąd Administracyjny nakazał opublikować listę sędziów udzielających poparcia członkom Krajowej Rady Sądownictwa. Dla odmiany Prezes Urzędu Ochrony Danych zobowiązał Kancelarię Sejmu do wstrzymania się z ich opublikowaniem. Za jedną i drugą decyzją stoją przepisy prawa. Stoją ze sobą w kolizji rzecz jasna. Partie opozycyjne chcą wiedzieć, którzy to sędziowie popierają rządową reformę sądownictwa, i alarmują opinię społeczną, że sprawa jest wielkiej wagi, bo oto – według nich - partia rządząca chce sobie poprzez to działanie podporządkować niezależne sądownictwo.
Przyjrzyjmy się temu bliżej. Od czego ma być – według wszelakich partii antypisu - nasze sądownictwo niezależne? Od rządu? Tak, od rządu. Więc słusznie. Sądownictwo powinno być niezależne od rządu. Zgoda. Ale nasza optyka się zmienia, gdy się okazuje, że nie mamy tu wcale do czynienia z niezależnymi sędziami, tylko z grupą zawodową, która jeszcze trzydzieści lat temu orzekała w imieniu radzieckiej władzy okupacyjnej. Z ludźmi których nigdy nie rozliczono za wyroki, które wydawali na zlecenie polityczne marionetkowego, promoskiewskiego rządu. Którzy nie poddali się nigdy lustracji, ani też ich jej nie poddano. Po co wspominać tak odległe dzieje, czy to ma dzisiaj sens? Ma. Tym ludziom, z PRL-u rodem, przez trzydzieści lat "wolnej Polski" pozwolono wybierać swoich następców i mianować swoich ludzi do różnych struktur wymiaru sprawiedliwości. Mogli robić to między innymi pod takim kątem, aby samemu nigdy nie zostać zlustrowanym, aby nikt nie ważył się ich rozliczyć, nawet za polityczne, przestępcze wyroki. A tymi następcami, brylującymi dziś w sądach są niejednokrotnie ich dzieci i wychowankowie, sprawdzeni przez nich, przez lata, aplikanci. Ich zlustrować nie można. Zakłada się, że wyroki tych sukcesorów są bezstronne i sprawiedliwe. Mogą takie być? Mogą, ale prawdopodobieństwo tego jest dużo niższe od stwierdzenia które brzmi "nie mogą".
Ponieważ do dziś Kancelaria Sejmu nie chce opublikować list sędziów popierających nowych członków KRS - Sąd Najwyższy albo inna Europejska Sieć Rady Sądownictwa zwróci się na pewno z pytaniem do Trybunału Sprawiedliwości, czy to jest sprawiedliwe. Co TSUE powie na łamanie prawa dostępu do informacji? Oczywiście Trybunał uzna, że w Polsce po raz kolejny naruszona została zasada niezawisłości sądów, co może sprowadzić na nas finansowe i polityczne sankcje. Czyżby TSUE nie wiedział co jest grane? Nie miał świadomości jakie to osoby mogą wciąż jeszcze pełnić ważne funkcje w sądach w Polsce. Skąd one rodem. Wie i to doskonale. Pierwszą rzeczą jaką przecież zrobił rząd niemiecki po zjednoczeniu była powszechna lustracja. Całkowite odsunięcie od pełnienia funkcji publicznych wszystkich, którzy pracowali dla Moskwy. I sędziowie TSUE o tym doskonale wiedzieli i się z tym zgadzali i zgadzają. Ale tylko wtedy kiedy dotyczy to Niemiec, a nie Polski. Dlaczego więc sędziowie TSUE nie chcą pozwolić na odsunięcie, nawet tych starych, będących w oczywisty sposób, na usługach ludzi Moskwy, sędziów? Postawiłbym tezę, że realizują zlecenie polityczne swoich rządów, które nie są zainteresowane taką Polską, która będąc praworządną, stałaby się też silniejsza, łatwiej eliminując ze swego życia publicznego agentów obcych państw, mafie polityczne i osoby wpływu pracujące na rzecz sił zewnętrznych, co w konsekwencji zmieniłoby układ polityczny w Europie. A to Niemcom, Francuzom, a nawet Włochom nie jest w smak. Dzielić się realną władzą jest trudno. Mielibyśmy zatem w tym przypadku do czynienia z paradoksem. Oto lobbyści obcych rządów, w białych żabotach, pod maryjnymi sztandarami i hasłami o niezawisłości sędziowskiej zarzucają naszemu, wybranemu w wolnych wyborach rządowi, że uzależnia od siebie sądy! Reasumując. Obecny rząd, w sprawach związanych z wymiarem sprawiedliwości nie działa w sposób, który można by uznać za nieingerujący w prerogatywy trzeciej władzy. Ale też i nie może działać inaczej, wobec uzurpatorskiej (sami się mianują i awansują) władzy sędziów o komunistycznych korzeniach. Ma jednak do tego całkowite prawo. Jest bowiem jedyną władzą wybraną pośrednio w demokratyczny sposób. W odróżnieniu do sądów. Źródło: niepoprawni.pl
17 08 2019 Upadek legend czyli kwik odciętych świń od koryta.
Jestem fanem Monty Pythona. Gdy kupiłem całą kolekcję oryginalnych taśm video - po latach okazało się, że takie skecze, jakie wykonuje w Polsce "na żywo" dzisiejsza tzw. opozycja – powinno się zarejestrować, jako twórczą kontynuację programów Monty Pythona! Co niniejszym czynię… Oto legendarny przywódca opozycji Bogdan Borusewicz. Ten, którego imię powinno się znaleźć w panteonie bojowników o wolność i demokrację – w jego śmiertelnym boju z komuną. Legenda, jak Borusewicz uciekał po dachach, by nie wpaść w ręce komunistycznych siepaczy, powinna się znaleźć w czytance dla dzieci szkoły podstawowej - a na pewno – na kartach historii dla uczniów liceum. Ale przecież to dzisiaj nie jest już możliwe: Borusewicz bowiem własnoręcznie zdarł z siebie własną legendę „Solidarności”, jako członek tej samej koalicji, która ożywiła komunistyczne trupy! Tak, to członek KC PZPR tow. Miller, oraz członkowie egzekutyw partyjnych PZPR Cimoszewicz, Liberadzki, Hübner i Belka znaleźli się na liście Platformy Obywatelskiej do euro-parlamentu (w ramach tzw.Koalicji Europejskiej), zaś na liście do polskiego Sejmu, Borusewicz znajdzie razem z tow. Rosatim – długoletnim członkiem PZPR, agentem SB i członkiem przestępczej organizacji FOZZ! Z „legendy” Borusewicza nic więc nie pozostało. Borusewicz potwierdził tylko stary bolszewicki dogmat, że „byt określa świadomość” i każdego da się kupić… Jak owego bohaterskiego Bolka za kupony toto-lotka… Wobec zeszmacenia się takich legendarnych działaczy „Solidarności” jak Wałęsa, Borusewicz, Bujak, czy Rulewski – wielu ludziom nagle wydało się, że do Sejmu RP wjechała na białym koniu nowa legenda! Tak, to wjechał na nim nieprzekupny rokendrolowiec Paweł Kukiz, który nawet nie wziął dotacji za wprowadzenie ludzi ze swojego „ruchu” do Sejmu! Kukiz wkrótce udowodnił gawiedzi, że walczyć będzie z partiokracją - nazywając Polskie Stronnictwo Ludowe (d.ZSL) „przestępczą organizacją”, z którą On będzie walczyć na swym rumaku do ostatniej kropli krwi! Minęły jednak cztery lata i dziś Paweł Kukiz przyznał, że musiał swojego białego konia zabić i zjeść – ale przebrany w skórę tegoż konia – nadal będzie walczyć z partiokracją! Ale już jako członek przestępczej organizacji PSL i jako... jedynka na liście PSL w Opolu!!! Takiej wolty sam Monty Python nie był zdolny wymyślić, a tym bardziej żaden z autorów najbardziej fantastycznych historii. Choćby Miguel de Cervantes, autor powieści pt. ”Przemyślny szlachcic Don Kichote z Manczy”. Cervantes nie wpadł na pomysł, by Don Kichote - główny bohater powieści - w desperacji zabił swojego konia, zjadł go i nadal walczył z wiatrakami – ale już obleczony w skórę swego wiernego niegdyś rumaka…
Na tle upadku „legend”, które same swoje legendy zabiły i usiłowały się na tych legendach wyżywić przez ostatnie cztery lata – przypadek marksisty Zandberga już tak spektakularny nie jest. Zandberg, osobnik o wyglądzie młodego Fryderyka Engelsa był nadzieją młodych neo-marksistów, gdyż zapowiadał oczyszczenie marksistowskiej lewicy ze starych trupów komunistycznych. To Zandberg określił SLD, jako „partię pełną skorumpowanych aparatczyków” – by finalnie… znaleźć się na liście SLD u boku skorumpowanych aparatczyków! Jak ciągle młody tow. Jaskiernia…Wniosek z tych nowych skeczów, wzorowanych na programach Monty Pythona jest jeden: w walce o utracone cztery lata temu koryto nie ma świń lepszych lub gorszych. Wszystkie świnie są takie same. Nie ma też takiego ześwinienia, do którego nie byłaby zdolna posunąć się każda świnia opozycyjna: niezależnie, czy zeżarła własną legendę działacza „Solidarności”, legendę nieprzekupnego rokendrolowaca, czy też czystego jak łzy Sawickiej marksisty…Źródło: niepoprawni.pl
Bujaj się, Fela,( tak na imię ma konik na biegunach) bo wkrótce niedziela wyborcza, pójdziem na wybory.
Znowu piosenka płynie z głośnika:
Narodzie drogi! Pracuj, nie fikaj
I już od dzisiaj zaciskaj pasa,
Bo na to czeka Ojczyzna nasza!
Zaciskaj pasa i jedz wodzionkę,
Zbieraj też szmaty i zbieraj stonkę,
Zbieraj też puszki i złom też zbieraj,
A władzą swoją nie poniewieraj!
Dostaniesz zupę gorącą z trawy,
Ze szczawiu będą pyszne potrawy,
Na podwieczorek trafi się gratka,
Bo z liści dębu będzie sałatka!

I Druga Polska, Druga Holandia,
Druga Japonia, Druga Irlandia,
Że niby wielka zachodzi zmiana,
Ale piosenka ciągle ta sama!
Polska piosenka! Nasza ci ona!
Ktoś chciał doczekać, lecz zdążył skonać!
I ten szczęśliwy, kto padł wśród zawodu,

Jeżeli poległym ciałem
Dał innym szczebel do sławy grodu.
I tak padamy, tak tu się dzieje,
Zawsze pod górkę, a świat się śmieje!
Tutaj nadziei już żadnej nie ma,
Jest tylko wielka paskudna ściema! 
16 08 2019 Pojawiły się razem z popularnymi „maluchami”. 40 letnie czołgi siłą polskiej armii.
„Krokiem milowym do odbudowy potencjału polskiej armii” nazwał premier Morawiecki realizację programu naprawy i modernizacji czołgów T-72. Te pojazdy swoje już przeżyły. Ich producentem był ZSRR, a do nas przyjechały w 1978 roku. Po latach służby trafiły do muzeów i można było je zobaczyć m. in. w Muzeum Uzbrojenia w Poznaniu czy też Muzeum Techniki Wojskowej w Zabrzu. Dzisiaj zostały przywrócone do łask i po remoncie będą dumą Polskiego Wojska. Gość Agnieszki Gozdyry w programie „Polityka na ostro”, gen. Mirosław Różański nie do końca zgadza się, „żeby było to najlepsze rozwiązanie” i przypomina, że ten czołg jest równolatkiem naszego malucha, czyli popularnego lata temu fiata 126p. Pokazał też tablicę, na jakiej pojedzie wyremontowany, pierwszy czołg. T-72. To tablica, którą oznacza się pojazdy zabytkowe, dodatkowo ozdobiona wizerunkiem pojazdu retro. Generał Różański odszedł z armii, również właśnie dlatego, że „deklaracje związane z modernizacją sił zbrojnych padają bardzo często (…) bo nie zgadzałem się z tym co prezentował ówczesny minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, który tak naprawdę wstrzymał modernizację”. Po wspaniałej defiladzie wojsk polskich w Katowicach, premier Morawiecki napisał na Twitterze, że „Wojsko Polskie na naszych oczach zmienia się i staje coraz bardziej nowoczesne. Niezmienne pozostają za to honor i odwaga polskiego żołnierza – słynne od Monte Cassino po Tobruk (…)”. Wierzę panu premierowi, więc pozostaję w przekonaniu, że wojsko oparte na antykach, na pewno zasługuje na miano skutecznej i nowoczesnej armii, tak więc możemy spać spokojnie. Jak by co, czołgi T- 72 nas obronią Tamara Olszewska Źródło: polsatnews.pl
Premierze a czy dwa nagie miecze i armaty spod Grunwaldu też obejmie programu naprawy i modernizacji !?
Dzisiejsze wojsko polskie to obraz nędzy i rozpaczy, żołnierz ćwiczy w hełmie który jego dziadek na głowie nosił. Konnica na Pegazach broni polskiego nieba, a artyleria z puszek wypełnionych karbidem strzela. Słomiany czołg, słomiany okręt, słomiany helikopter i żołnierz z drewnianym karabinem zasuwający na pieszo tak wygląda polska armia po modernizacji Macierewicza. Żołnierze ćwiczy na poligonie w prywatnych butach oraz w czapkce zamiast hełmu. Okazuje się, że największym wyzwaniem dla polskiego żołnierza jest zdobycie wojskowych butów, czystej bielizny oraz pełnowartościowego posiłku. 
Niemcy zarabiają na bazach USA i NATO około 5 mld euro rocznie! No a Polska ponosi całkowity koszt utrzymania baz USA, i płaci za misje polskich żołnierzy. 
15 08 2019 Posłowie PO-KO chcą statusu świadka koronnego dla ostatniego świadka afery podkarpackiej
W aferze podkarpackiej „trup ścieli się gęsto”. Mamy już do czynienia z trzecią śmiercią świadka, który miałby coś do powiedzenia w tej sprawie i dlatego posłanka PO-KO Agnieszka Pomaska oznajmiła: „Wystąpimy o ochronę dla ostatniego już, prawdopodobnie kluczowego świadka w aferze podkarpackiej – Macieja M. Wystąpimy o status świadka koronnego”. Maciej M. odsiadywał w Rzeszowie wraz z Dawidem Kosteckim wyrok za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Razem mieli zeznawać w Warszawie w sprawie Tomasza G. ps. „Grzywacz”, oskarżonego o rozbój. M. nie dojechał jednak do aresztu na Białołęce ze względu na zły stan zdrowia. Tymczasem w niewyjaśnionych okolicznościach zginął tam Kostecki. Oficjalnie – powiesił się. Wedle „Wyborczej” sprawa ma tło polityczne, bo Kostecki jako pierwszy ujawnił w 2012 r. przestępcze związki pomiędzy rzeszowską policją, a agencjami towarzyskimi prowadzonymi przez braci R., Ukraińców od lat mieszkających w Polsce. Zdaniem byłego agenta CBA Wojciecha Janika, który zajmował się półświatkiem Podkarpacia na zlecenie obecnych szefów Biura wśród ich klientów byli politycy i biznesmeni, których nagrywano. Jednym z nich miał być były marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Dziwnym zbiegiem okoliczności tydzień po śmierci Kosteckiego próbował powiesić się Maciej M. Został jednak odratowany i wylądował w krakowskim szpitalu psychiatrycznym im. Babińskiego. Był pilnowany przez uzbrojonych funkcjonariuszy Służby Więziennej i prawdopodobnie CBŚ, mimo to przemycił wiadomość, która dotarła do „Wyborczej”. Twierdzi, że w dniu śmierci Kosteckiego został pobity przez funkcjonariusza Służby Więziennej. Jest przekonany, że Kostecki nie popełnił samobójstwa i dowodzi, że sam „posiada ogromną wiedzę” („tą samą, którą posiadał Kostecki”), która „wstrząśnie Ministerstwem Sprawiedliwości i wywoła ogólnopolską aferę”. Domaga się spotkania z dziennikarzami Polsatu i szefem PO Grzegorzem Schetyną. Służba Więzienna zapewnia tymczasem, że Maciej M. „nigdy nie został pobity ani nie uczestniczył w żadnych bójkach, dokonywał natomiast demonstracyjnych aktów samoagresji”. Okoliczności zdarzenia „bada zespół powołany przez Dyrektora Zakładu Karnego w Rzeszowie”.
Źródło: Wyborcza.pl
Status świadka koronnego w Polsce nie gwarantuje bezpieczeństwa! Masz niewygodną wiedzę o przekrętach władzy to albo nie dożyjesz wyroku albo zabiją cię zaraz potem. Nie do wiary, w jakim my państwie żyjemy. W samobójstwo Kosteckiego uwierzę, jeżeli pan Ziobro zademonstruje na sobie, że można skutecznie popełnić samobójstwo leząc w łóżku przykryty kocem. Dawno temu widziałem żołnierza, który powiesił się na siedząco na krzaku.

15 08 2019 Tomasz Lis żąda rozumu i odpowiedzialności od polityków opozycji.
Dziennikarz opublikował list do opozycji, w którym kategorycznie żąda, jako obywatel, by ta zaczęła zachowywać się odpowiedzialnie. „Skończmy z żartami” pisze i przypomina, że za dwa miesiące wybory, nie ma więc czasu na bzdurne przepychanki. Dziennikarz bierze pod uwagę, że opozycja może przegrać wybory do Sejmu, ale uważa, że klęski w wyborach do Senatu, nie tylko można, ale trzeba uniknąć. Według Lisa, żeby wygrać wybory do Senatu partie opozycyjne muszą wystawić w każdym okręgu tylko jednego, wspólnego kandydata. „Znalezienie i wystawienie go, to jest absolutne minimum, którego ja, obywatel, od opozycji oczekuję. Którego to minimum spełnienia, ja po prostu żądam”. – pisze Tomasz Lis.  Dziennikarz prosi Włodzimierza Czarzastego, by ten nie forsował w wyborach do Senatu, kandydatów typu Jerzy Jaskiernia. Bo taki „wspólny” kandydat po prostu nie ma szans. „Naprawdę nie jest filozofią znalezienie w PO, w gronie ludzi Lewicy i PSL-u ludzi, którzy będą akceptowalni nie dla kierownictw partii, ale dla wyborców każdej z nich i wszystkich razem. Trochę dobrej woli, Panowie, trochę woli kompromisu! To nie jest zabawa, to nie są przepychanki szkolne, los Polski za dwa miesiące się zdecyduje”. Lis kategorycznie domaga się stworzenia takiej jednej listy i pisze: „Nie oczekuję czegoś nadzwyczajnego, ale absolutnego minimum – elementarnej odpowiedzialności i gotowości zawarcia kompromisu, który pokaże czy interes Polski czy też interes Waszych partii jest dla Was najważniejszy. Panowie, uwierzcie, nie żądam zbyt wiele. Minimum odpowiedzialności i minimum dobrej woli” – kończy swój apel dziennikarz. Czy ten apel będzie skuteczny, zobaczymy. Jedno jest pewne, dobrze że powstał, w razie klęski, żaden polityk opozycji nie będzie mógł „rżnąć głupa” i twierdzić, że on się nie spodziewał, że nie przypuszczał, że nie wiedział, że nikt go nie ostrzegał itd. Dołączamy się do apelu Tomasza Lisa! OPOZYCJO ŻĄDAMY jednego wspólnego kandydata na listach do Senatu!!! Źródło: naTemat
Z forum: - Wreszcie jakiś stanowczy głos apelujący o rozsądek do opozycji! Nie ma co się łudzić, że jak się da PiS-owi wygrać następne wybory, to przyjdzie kryzys gospodarczy i oni się koncertowo wyłożą, a potem się ich rozliczy. Do przyjścia kryzysu oni zrobią w RP porządek – opanują niezależne media, mianują dostateczną liczbę „swoich” sędziów żeby uzyskiwać korzystne wyroki we wszystkich procesach na których im zależy, a potem zmodyfikują ordynację wyborczą tak, aby nigdy już nie przegrać. Jeżeli głodny i niedopity „suweren” zacznie demonstrować przeciw władzy, ,to go potraktują jak na Białorusi albo w Rosji. I będziemy mieli PRL-bis w całej rozciągłości. Tylko trzeba będzie skłonić Amerykanów żeby reaktywowali Rozgłośnię Polską Radia Wolna Europa.
 - Apelowanie do G. Schetyny o rozumne działanie jest tyle warte co list do Kaczyńskiego aby sam ustąpił dla dobra kraju. Smutne, że jedyne co możemy to pisanie nic nie wnoszących tekstów…. Poprawność polityczna uniemożliwia nazwania problemu ? Skoro ludzie z wyższym wykształceniem wykazują cechy otumanionego motłochu ? Zatem, moja diagnoza, przyznam bolesna, polskie społeczeństwo musi znowu dostać sporo po tyłku aby docenić wartości, polskie społeczeństwo musi uwolnić się od wpływów KK , który działa jak pasożyt, tworząc mentalne potwory … 
14 08 2019 PiS wystąpił do TK o zablokowanie wykonania wyroku NSA.
Posłowie PiS złożyli do Trybunału Konstytucyjnego wniosek „o wstrzymanie wykonalności wyroków dotyczących ujawnienia list poparcia do KRS”. Partia rządząca znalazła sposób jak zablokować ujawnienie informacji o tym, kto poparł członków upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa.
Pod wnioskiem, podpisało się 54 parlamentarzystów PiS. Liczą, że Trybunał Konstytucyjny wstrzyma wykonanie wyroków sądów na czas zbadania przez TK jednego z przepisów ustawy o KRS. Dlaczego PiS boi się upublicznienia tej informacji? Czy ujawnienie list, pokaże powiązania członków Rady z rządem, czyli obnaży szczegóły upolitycznienia KRS? Czy dlatego bój o ujawnienie tych nazwisk trwa tak długo? O nazwiska popierających najpierw wystąpiły organizacje pozarządowe i obywatele. Kiedy Kancelaria Sejmu i Zbigniew Ziobro odmówili informacji, sprawy trafiły do sądów. Sądy administracyjne w pierwszej instancji kilkukrotnie uchylały decyzje odmowne. W czerwcu zapadł pierwszy prawomocny wyrok. NSA nakazał Kancelarii Sejmu ujawnienie nazwisk sędziów.
Wydawało się, że to już koniec ukrywania informacji. Jednak posłowie PiS stają na głowie i nadal szukają możliwości zablokowania wykonania wyroku.
„W absolutnej panice przed rozstrzygnięciem, posłowie PiS sięgają po najpewniejszy instrument, czyli wniosek do Trybunału” – uważa Prof. Agnieszka Grzelak, zastępca dyrektora Zespołu Prawa Konstytucyjnego, Europejskiego i Międzynarodowego w Biurze RPO. Na pytanie Wyborczej: – „Czy Trybunał może orzec o zabezpieczeniu oczekiwanym przez PiS?” prof. Grzelak odpowiada: – „To jest bardzo dobre pytanie, bo ustawa wprost tego nie przewiduje. Teoretycznie TK nie powinien tego zrobić, bo sam twierdził, że regulacja ustawowa jest zupełna. Ale jestem pewna, że poprzez posiłkowe zastosowanie przepisów kodeksu postępowania cywilnego „da się” tym razem to zrobić” – mówi prof. Grzelak. Jest więc prawie pewne, że nie poznamy listy osób, które udzieliły poparcia nowej upolitycznionej KRS.
Twitter: - PiS chce, żeby tak zwany Trybunał Konstytucyjny z odkryciem towarzyskim Kaczyńskiego Julią Przyłębską na czele zablokował prawomocny wyrok NSA. Jaki będzie wyrok TK nie trudno się domyślić i listy poparcia do KRS będą niezgodne z Konstytucją. Cyrk na kółkach, a nie państwo prawa.
- Polski rząd angażuje cały aparat państwowy, żeby ukryć przed obywatelami listy poparcia dla kandydatów do neoKRS. Najpierw UODO, a teraz TK. Aż strach pomyśleć, jak wielka i groźna dla władzy tajemnica kryje się na tych listach. Prawda i dobro nie boją się jawności. Zło i owszem. Źródło: wyborcza.pl
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego może być tylko taki, listy nie należy upubliczniać, bo każdy sędzia który wszedł do KRS-u miał poparcie Kaczyńskiego, pani prezes, pana ministra etc etc !?
Z forum: Nie było i nie ma żadnych list poparcia. Teraz to już tylko miotanie się i szukanie wyjścia, żeby była wina Tuska.

14 08 2019 Już prześcignęliśmy Szwecję teraz rządowa telewizja przepowiada: za 5 lat Polska zrówna się ze Szwajcarią.
Kiedyś Japonia, dzisiaj Szwajcaria, a ja radzę gonić uciekającą nam Słowację, czy Estonię… tak skomentował czytelnik INNPoland „przepowiednię” TVP, która powołując się na Międzynarodowy Fundusz Walutowy oznajmiła, że Polska za rok przegoni Tajwan, a za pięć lat zrówna się ze Szwajcarią. Autor artykułu Konrad Bagiński ironizując przyznaje, że pierwszy „sukces” już mamy zaliczony, bo Polska jest 7,5 razy większa od Szwajcarii, jest nas też 4,5 razy więcej, ale poważnie proponuje spojrzeć na cytowane przez TVP PKB i dowodzi, że jak na razie do pełni szczęścia to brakuje nam jakichś 114 miliardów dolarów. Z kolei ekonomista Maciej Nowiński, w rozmowie z INN Poland twierdzi, że „takich danych jak czyste PKB w ekonomii się w zasadzie nie porównuje, bo nie ma to wielkiego sensu”. (…) „Zdecydowanie więcej można wyczytać z PKB per capita, powszechnie określanego jako wskaźnik zamożności państwa. Jeszcze czym innym jest PKB per capita mierzone wartością siły nabywczej – i to ono jest często używane w unijnych statystykach” – mówi. Ekspert przypomina, że według danych MFW aktualnie zbliżamy się do poziomu 75 proc. średniej siły nabywczej obywateli UE. „Jeśli porównamy PKB per capita z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej, to okaże się, że w Polsce mamy 33,8 tysiąca dolarów, a Szwajcarzy 65,7 tysiąca, na Tajwanie wynosi ono ponad 55 tysięcy. I to jest w zasadzie ten wskaźnik, który można porównywać bez większych kontrowersji” – mówi Nowiński. Ale politycy PiS uwielbiają porównywać Polskę do krajów z podobnym PKB. Nie tak dawno Beata Szydło twierdziła, że prześcignęliśmy Szwecję, mającą 547 mld dolarów PKB. I to prawda sęk jednak w tym, że Szwedów jest niewiele ponad 10 milionów i osiągają PKB per capita w wysokości 53 000 dolarów. I choć są tacy, którzy wieszczą, że za pięć lat Polska zrówna się z Wenezuelą nie traćmy nadziei. Jak zapewnia INNPoland jest coś, w czym możemy dogonić Szwajcarię. Okazuje się, że około 20 – 25 proc. obywateli Szwajcarii urodziło się za granicą. Władze całkiem gładko radzą sobie z tym faktem. Są otwarte na emigrantów. A w Polsce? W Polsce już 3,5 procenta ludności to Ukraińcy. Źródło: INNPoland
Gdyby Gierek miał taką propagandę, to dzisiaj Solidarność kojarzyłaby się ludziom nie z Wałęsą, ale z lubelską fabryką czekoladek.
Relacja W TVP: Tusk ściga się z Kaczyńskim na 100 m, w TVPiS podają wyniki: Kaczyński zajął zaszczytne drugie miejsce. Tusk przedostatni. No cóż, obecna propaganda prześcignęła w bajdurzeniu nawet Peerelowską, która ku osłupieniu obywateli uparcie twierdziła, ze jesteśmy 8 potęgą gospodarczą świata.
Z forum: Jeszcze zobaczycie – za 4 lata, 3 miesiące i 17 dni to Amerykanie od nas zaczną samoloty i rakiety kupować. 
13 08 2019 PiSancjum ciąg dalszy. Rządowe maszyny latają na miesięcznice do Krakowa.
Gdy KPRM opublikowała w piątek na swojej stronie internetowej wykaz lotów z szefem PiSowskiego rządu na pokładzie Wirtualna Polska „prześwietliła” tę listę. Zawiera ona 207 pozycji, od grudnia 2017 roku do sierpnia 2019 roku, ale co ciekawe jest na niej 18 lotów samolotami rządowymi i wojskowymi do Krakowa. Dziwnym zbiegiem okoliczności za każdym razem 18-tego dnia miesiąca, czyli wtedy, gdy wypadały obchody miesięcznicy pogrzebu pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich na Wawelu. Każdy z tych lotów miał status HEAD, w każdym więc przypadku lotnisko w Krakowie musiało być odpowiednio zabezpieczone i sprawdzone przez SOP. Ponadto zgodnie ze statusem lotowi rządowej maszyny towarzyszył zapasowy samolot. Na podstawie doniesień medialnych portal odtworzył niektóre krakowskie wizyty premiera Mateusza Morawieckiego, które wypadały 18-tego danego miesiąca.
Okazało się, że np. 18 grudnia 2017 r. premier Morawiecki pojawił się u boku prezesa PiS Jarosław Kaczyńskiego przy sarkofagu pary prezydenckiej.
18 lutego 2018 r. media donosiły o kolejnej wizycie na Wawelu premiera Mateusza Morawieckiego. Z kolei 18 lipca ub. roku w wykazie podróży widnieje lot na trasie Bydgoszcz – Kraków – Warszawa. Jak się okazało przed południem premier Morawiecki spotkał się z rolnikami w Głogowie w woj. kujawsko-pomorskim, gdzie ogłosił „Plan dla wsi”, wsiadł w samolot rządowy do Krakowa i wieczorem towarzyszył prezesowi Kaczyńskiemu podczas mszy świętej w krypcie na Wawelu. 18 września 2018 r. Morawiecki udał się do Bukaresztu na szczyt Trójmorza, ale wieczorem był w Krakowie. Z kolei 18 listopada premier wraz z członkami rządu najpierw pojawił się na krakowskiej uczelni Akademii Ignatianum, by później znowu modlić się w krypcie na Wawelu. 17 grudnia ubiegłego roku poleciał najpierw do Wiednia, gdzie uczestniczył w Forum „Afryka-Europa”. Następnego dnia już był w stolicy, ale nie zabrakło go też później na Wawelu.
Razem z premierem Mateuszem Morawieckim na krakowskie uroczystości latali również ministrowie jego rządu m.in. wicepremier Beata Szydło, b. szef MSWiA Joachim Brudziński, szef MON Mariusz Błaszczak, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk – podaje Wirtualna Polska.
- Nie ma znaczenia czy mi się podoba czy nie. To jest państwo a nie prywatny folwark. Rocznice pogrzebu PLK nie są oficjalną uroczystością państwową. To jest prywatny wybór PMM gdzie składa kwiaty. Loty na Wawel samolotem rządowym plus HEAD jest złamaniem przepisów. I tyle. Interwencję poselską w sprawie listy pasażerów lotów premiera Morawieckiego złożył w ubiegłym tygodniu szef sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej poseł PO Krzysztof Brejza. A Wirtualna Polska zapytała w Centrum Informacyjnym Rządu o uzasadnienie lotów szefa rządu, w kontekście późniejszego uczestnictwa w uroczystościach, które nie mają służbowego charakteru. Pozostaje jeszcze pytanie czy w taki sam sposób i na jakiej zasadzie podróżował do Krakowa lider PiS. Portal zapytał o to Centrum Informacji Rządu i na razie czeka na odpowiedź. Przypomnijmy, godzina lotu CASĄ – według wojskowego cennika — to koszt 16,6 tys. Godzina lotu luksusowego Gulfstreama to koszt ok. 25 tys. zł. Z kolei godzina lotu Embraera 175, z którego premier Morawiecki korzystał najczęściej podróżując na Wawel, kosztuje około 35 tys. zł. Źródło: wp.pl
Latali za państwowe, nie moje, to co mnie to obchodzi. Tak myśli zdecydowana większość społeczeństwa! Kiedy to się zmieni, i pojmą, że państwowe to moje, twoje, jego !?
Z forum: Ciekawe kiedy „suweren” zreflektuje się, że to PiSancjum jest przez niego sponsorowane i odbywa się kosztem katastrofalnego stanu służby zdrowia, powietrza, edukacji, opieki przedszkolnej, itd. Wychodzi na to, że nawet galopująca inflacja nie zmusza go do refleksji. Ciągle żyje w złudnym przeświadczeniu, że to on jest głównym obiektem troski władzy, a jak przestanie nim być, to się ją po prostu zmieni … i to w demokratyczny sposób. Patrzą na to co wyprawia się w Rosji, Turcji, Syrii, Węgrzech etc. i myśli, że nasza władzunia będzie inna. Po prostu odda tak ciężko zdobytą mamonę, jak dziecko w piaskownicy. I pomyśleć, że ta władza nie została przywieziona na ruskich czołgach, a jest wynikiem naszej głupoty. Czyli zamordyzm na własne żądanie.

13 08 2019 Czy lewica z powodu „niedopatrzenia” nie wystartuje w wyborach?
Jak informuje dziennik.pl, lewica ma kłopoty z rejestracją komitetu wyborczego, ponieważ PKW właśnie odkryła wady zawiadomienia o utworzeniu komitetu wyborczego. Państwowa Komisja Wyborcza dała lewicy trzy dni na dokonanie korekt. O co chodzi? SLD, Razem i Wiosna postanowiły zawiązać wspólny komitet wyborczy, ale nie koalicyjny, lecz partyjny. A to dlatego, by nie trzeba było przekraczać progu 8 proc. lecz jedynie 5 proc. W  tym komitecie główną rolę organizacyjną miał odegrać Sojusz. Równocześnie koalicjanci oczekiwali od Sojuszu „schowania” logo SLD.  Tak więc lewica miała wystartować pod nazwą „Komitet Wyborczy Lewica”. Tymczasem, zgodnie z kodeksem wyborczym nazwa komitetu wyborczego partii politycznej musi zawierać nazwę partii politycznej lub skrót tej nazwy. A jak widać gołym okiem ogłoszona nazwa komitetu nie zawiera ani nazwy partii, ani jej skrótu. A to oznacza, że lewica takiego komitetu zarejestrować nie może. SLD postanowił więc, że dokona zmiany w swoim statucie i ewidencji partii politycznych tak, aby miejsce obecnie obowiązującego oficjalnego skrótu nazwy ugrupowania, czyli „SLD”, zastąpiło słowo „Lewica”. Trzeba jednak pamiętać, że wszelkich zmian w ewidencji partii politycznych dokonuje sąd. A procedury sądowe, jak wiadomo, trwają. Mimo to lewica złożyła papiery w PKW.  Jaki może być dalszy ciąg tej sprawy? – Jeśli lewica nie usunie wad w zawiadomieniu, czyli nie przedstawi zaktualizowanego wyciągu z ewidencji partii politycznych, PKW nie przyjmie zawiadomienia – mówi Anna Godzwon, specjalistka od prawa wyborczego. Rzeczniczka SLD Anna-Maria Żukowska uważa, „że w ciągu tych trzech dni sąd się wyrobi”. Jednak wiadomo, że szanse na to, iż w ciągu trzech dni sąd zaktualizuje ewidencję partii politycznych, a pełnomocnik komitetu wyborczego dostarczy wyciąg do PKW, są bliskie zeru. Przedstawiciel Krajowego Biura Wyborczego mówi dziennikowi.pl, że – Jeśli do tego czasu sprawa się nie wyklaruje, lewica ma dwie opcje: albo zarejestruje partyjny komitet wyborczy, ale ze skrótem „SLD” lub pełną nazwą „Sojusz Lewicy Demokratycznej”, co zapewne nie spodoba się koalicjantom SLD, albo założy koalicyjny komitet wyborczy, gdzie jest dużo większa swoboda przy nazewnictwie komitetu, ale wymaga to po pierwsze zawarcia umowy koalicyjnej między partiami, a po drugie przekroczenia wyższego progu wyborczego”.  Jeden z rozmówców dziennika.pl jednak niezbyt wierzy w przypadek i autentyczność takiego problemu lewicy. Zastanawia się, czy SLD nie realizuje swojego scenariusza. „- To są starzy wyjadacze, prawo wyborcze mają w małym palcu. Być może dążą do tego, by postawić Wiosnę i Razem pod ścianą i chcą wykazać, że startowanie pod brandem SLD to jedyne wyjście, by lewica w ogóle wystartowała w tych wyborach – ocenia. Źródło: dziennik.pl
A co to za różnica lewica czy prawica skoro oni mają ten sam cel, nas okradać, by oni wiedli beztroskie życie! Dla nich czekoladki da nas wyższe podatki.
SLD w koalicji z Wiosną Biedronia, to nie błąd, to kataklizm!? Biedroń to koń trojański, jego kampania wyborcza do PE, była finansowana z nieznanego źródła, czyżby przez Kaczyńskiego? Miałem głosować na SLD, niestety Biedroń zapalił mi czerwoną latarnię! Piekarska, Napieralski i Wenderlich mają startować z list Koalicji Obywatelskiej? SLD to taka kuźnia kadr dla innych partii. Dlaczego najwartościowsi, najlepsi zwijają manatki i uciekają z SLD!? Beton partyjny nie pozwala im wypłynąć, to weźcie młot i go rozbijcie!
Z forum: Nie ma takich „przypadków”. Stare komuchy chcą w ten sposób orżnąć Biedronia i Zandberga. Na koniec zameldują prezesowi wykonanie zadania.

13 08 2019 Powinniśmy być wdzięczni Marszałkowi. „Gdybym ja nie wynajmował, to mieszkanie stałoby puste”.
Marszałek Stanisław Karczewski próbuje wytłumaczyć się z wynajmowania willi przy ulicy Parkowej. Polityk twierdzi, że gdyby nie on, to willa stałaby pusta. Karczewski nie jest jedynym politykiem „dobrej zmiany”, który mieszka w luksusowych warunkach. O sprawie jako pierwszy poinformował tygodnik „Newsweek”. Karczewski odniósł się do doniesień czasopisma w programie „Gość Wiadomości” na TVP. Dygnitarz podkreśla, że część budynku wynajmowana przez niego należy do Skarbu Państwa. „Gdybym ja nie wynajmował, to mieszkanie stałoby puste” – oznajmił.  - Teraz każdy kieszonkowiec może się bronić: Przecież te pieniądze się nie zmarnowały, przeszły tylko z kieszeni do kieszeni!  Według polityka wynajmowanie obiektu opłacalne jest dla Skarbu Państwa. „Z jednej kieszeni do drugiej są przekazywane pieniądze. One zostają w budżecie i Skarbie Państwa. Wynajmowanie tego mieszkania jest dużo tańsze niż, gdybyśmy wynajmowali mieszkanie czy robili jakikolwiek inne ruchy” – stwierdził Karczewski w wieczornym programie TVP. W dalszej części rozmowy działacz używał coraz dziwniejszych argumentów. „To jest zasób skarbu państwa, pieniądze nie są marnowane, bo przechodzą z budżetu do budżetu” – mówił.  W rozmowie w TVP Karczewski podkreślił, że willa po prostu mu się należy ze względu na prestiż wykonywanego przez niego zawodu. „To są niezwykle ważne urzędy i godność tych urzędów powinna być w jakiś sposób brana pod uwagę. (…) Jestem przekonany, że gdyby obliczyć koszta ochrony, przejazdów, to koszt dla budżetu po zsumowaniu na pewno jest niższy od kosztów, które były przekazywane dla marszałków mieszkających faktycznie poza Warszawą” – dodał.  Polityk stanowczo zaprzeczył zarzutom, jakoby miał zjeść luksusową kolację wartą 16. tys. złotych.Karczewski w wywiadzie potwierdził tezy wcześniej wysunięte przez Kancelarię Senatu. „(…) środki na wynajem służbowego mieszkania trafiają z budżetu Kancelarii Senatu do budżetu KPRM (pozostają w kasie państwowej), ponadto SOP nie ponosi kosztów dodatkowej ochrony” – poinformował w specjalnym oświadczeniu urząd zajmujący się organizacyjno- techniczną działalnością drugiej izby parlamentu. Według informacji podanych przez „Newsweek” Karczewski wynajmuje część wilii, w której mieszkali wcześniej m.in. premierzy Beata Szydło i Donald Tusk. Koszt miesięcznego wynajmu obiektu wynosi jedynie 5,6 tys. zł (za mieszkanie o takim standardzie, można zapłacić w okolicy 15-20 tys. zł miesięcznie).
Internauci nie zostawiają na Karczewskim suchej nitki. „Pan Kuchciński zapobiegał pustym przebiegom samolotu, dlatego woził żonę. Pan Karczewski zapobiega niszczeniu pustostanu, dlatego mieszka w willi. Nie, On nie wynajmuje, to Senat. Gdyby pan Karczewski wynajmował, musiałby sam płacić, a tak płacimy MY” – napisała jedna z użytkowniczek Twittera. Inni użytkownicy wskazują na to, że marszałek Karczewski jest z Warszawy i ma gdzie mieszkać. Willę w centrum Warszawy zajmuje także Maciej Łopiński, bliski współpracownik Kaczyńskiego i były doradca prezydenta RP. Łopiński w staraniach o mieszkanie został podobno wsparty przez samego prezesa Prawa i Sprawiedliwości. O sprawie poinformował portal Wirtualna Polska. Wirtualna Polska informacje o willi uzyskała z biura prasowego Kancelarii Prezydenta.  Jak się okazuje, Łopiński od 2015 r. wynajmuje obiekt o powierzchni 73,10 metrów kwadratowych. „Za lokal płaci najemca, jest to obecnie kwota 2953,51 złotych. Najemca ponosi także koszty opłat eksploatacyjnych w wysokości średnio 711,08 zł miesięcznie (średnia za 3 ostatnie miesiące)” – informują prezydenccy urzędnicy. Co ciekawe, od września 2016 r. do marca 2017 r. dygnitarz „dobrej zmiany” płacił za mieszkanie jedynie 1243,88 zł. Łopiński nie jest jedynym politykiem PiS, który mieszka w budynku przy ulicy Bacciarellego. W willi urzęduje jeszcze m.in. Marek Kuchciński i profesor Andrzej Zybertowicz. Wcześniej budynek wykorzystywany był do przyjmowania prezydenckich gości. Źródło koduj24.pl
12 08 2019 Kaczyński o marszach równości: „Gdyby to ode mnie zależało, no to by było jasne. 
(…) Mój brat, gdy był prezydentem Warszawy to zakazał” Jak to się kiedyś mówiło prezes „orbituje”. Z jednej strony obiecuje kolejną kasę, z drugiej na potęgę straszy. To stare chwyty, ale skuteczne. Kiedyś byli uchodźcy a teraz LGBT. Zapytany na Mazowszu o Marsze Równości prezes powiedział: – Gdyby to ode mnie zależało, no to by było jasne. Mój brat świętej pamięci, warszawiak, gdy był prezydentem Warszawy to zakazał. Natomiast, no tu jest sprawa przepisów UE. No, uchylą nam takie zakazy. Sądy zresztą też uchylą, bo są całkowicie pod wpływem tej ideologii. To trzeba inaczej, spokojnie ograniczyć to – uważa Jarosław Kaczyński. Po zdarzeniach w Białymstoku prezes PiS wymyślił, że polskie sądy są pod wpływem ideologii LGBT. Krótko mówiąc jest coraz gorzej, bo kiedyś to tylko jeden z dziesięciu tysięcy sędziów ukradł wiertarkę, a dziś tragedia, sami geje. Zresztą cała opozycja i samorządy w dużych miastach to też geje. Jest ich tam tak dużo, że aż PiS przegrało wybory.  – „Ta nienawiść była kiedyś do uchodźców, teraz temat umarł już śmiercią naturalną, no to teraz się szuka innych tematów w PiS na gwałt. Takim tematem chwilowo jest środowisko LGBT” – ocenia Joanna Senyszyn z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. A Bartosz Arłukowicz z Platformy Obywatelskiej uważa, że – „Dokładnie Jarosławowi Kaczyńskiemu chodzi o to, żeby na siebie napuszczać różne grupy społeczne, żeby taki marszałek Kuchciński mógł w ciszy, i przez nikogo niekontrolowany, latać samolotami rządowymi”.
Internauci są podobnego zdania: „Widocznie wyszło im z badań, że szczucie na mniejszości na prowincji im się opłaca to cynicznie szczują. Kościół się dołączył. Będzie z tego w końcu tragedia ale zgoni się na…ofiary i opozycję. Mam nadzieję, że ktoś, kiedyś ich z tej makiawelicznej hucpy rozliczy”. Czas pokaże, jak bardzo opłacalne było straszenie. Jedno jest pewne, rozdawanie kasy zawsze jest skuteczne, a o tym prezes szczegółowo poinformuje na początku września. Wiadomo im bliżej wyborów tym lepsza pamięć wyborcy. Źródło: tvn24
Polska na krawędzi wojny domowej! Dzieci już brutalnie atakują marsze LGBT, komu to taką przyjemność sprawuje i ciągle te marsze organizuje!? Ten co wydaje zezwolenie na marsze przez pomyłkę nazywane równości, bo faktycznie to są marsze nienawiści i skumulowanej agresji, powinien z własnej kieszeni pokryć koszy ochrony!?
Z forum: W III Rzeszy było tak samo, najpierw szczucie i nagonka („nie kupuj u Żyda”), potem zaczęły się pogromy (noc kryształowa), w niedługim czasie zmuszanie do emigracji – za cenę całego majątku, aż wreszcie zaczęły się plutony egzekucyjne i komory gazowe. Kochane pisiorki, jesteście już gotowi mordować?…..

12 08 2019 Premier Morawiecki dziękuje paniom domu za chronienie polskich wartości, „a nie jakichś fanaberii ideologicznych”. Pan premier, któremu zbyt często rośnie nos Pinokia i który śmiało mógłby uchodzić za mistrza bezwstydu, podczas pikniku w Ostrzeszowie, w niedzielę pokazał, że jest również mistrzem „białej poezji”. A że blank verse (w wolnym tłumaczeniu biała poezja) z reguły występował w wiktoriańskich monologach dramatycznych, to i premierowi ten monolog wyszedł dość dramatycznie. Leitmotivem jego wystąpienia były podziękowania. A więc gorąco dziękował kobietom z kół gospodyń wiejskich: „Dziękujemy naszym paniom, dziękujemy paniom domu, paniom Polski, naszym polskim kobietom za to, że strzegą domowego ogniska, że strzegą wartości bliskich sercu każdego Polaka, a nie jakichś fanaberii ideologicznych”  - Przykro, że premier mojego kraju widzi dla mnie jedną drogę, że chce żebym siedziała w domu, rodziła dzieci, gotowała i prała skarpetki, zamiast być dumnym że tyle kobiet po tylu latach braku wolności mogą i realizują się w różnych kierunkach. - napisała internautka
W tym „dramatycznym monologu” nie zabrakło również porównań poetyckich: – „Tak jak te grube mury baszty ostrzeszowskiej – dwumetrowe mury – mają chronić nasze wartości, polskie wartości, a nie jakieś fanaberie ideologiczne i rewolucja obyczajowa” – zauważył Morawiecki. Dalej poszedł w przenośnię poetycką: – „Ta ostrzeszowska baszta niech będzie taką metaforą państwa polskiego. Państwo ma być tym podmiotem, który strzeże bezpieczeństwa wewnętrznego, który zapewnia to bezpieczeństwo również finansowe, które sprawia, że Polska jest dobrym miejscem do mieszkania, jest domem dla wszystkich, a w razie niebezpieczeństwa największego ma strzec naszych granic, mieć coraz silniejszą gospodarkę, coraz silniejszą armię. Czyli Polska ma być państwem, z którego Polacy są dumni. I taka będzie Polska, taka Polska się staje” – obiecał Prezes Rady Ministrów. No i dalszy ciąg wiersza białego, dla którego inspiracją stała się mogiła powstańców wielkopolskich. „Tam na obelisku widnieje piękny napis: . Bo tak wołali z dziada, pradziada, tak dziad wołał do wnuka i to jest taki testament dla nas. My też dzisiaj chcemy budować Polskę naszych marzeń, czasami krętą drogą, bo mamy przeciw siebie potężnych przeciwników i w kraju, i za granicą, ale nie dajemy się” – podkreślił Morawiecki. I na koniec, ku pokrzepieniu serc, mówił: – „Wygrywamy. Ci, którzy byli bardzo silni, też niektórzy połamali sobie zęby już na Polsce, bo jak jesteśmy razem, jesteśmy silni”.  A następnie apelował: „Musimy wygrać za dwa miesiące po to, żeby móc kontynuować zmiany, zmiany dla dobra każdego Polaka i dlatego tak jak ten napis na obelisku powstańców wielkopolskich, my też chcemy budować Polskę, z której dumni byliby nasi dziadowie, nasi przodkowie, za którą oddawali krew, ale także Polskę, z której dumni będą nasi wnukowie w przyszłości”. – podsumował.  Premier Morawiecki powiedział: Dla nas rozwój Polski mierzy się nie tym, ile wieżowców powstanie we Wrocław, Poznaniu czy Warszawie. Faktyczny rozwój to ten, który czujemy w rodzinach, portfelach. Zdecydowanie zabrakło poezji śpiewanej. Źródło koduj24.pl
Za Gierka taki wierszyk chodził: Nie cieszta się osły, że wam pensje wzrosły, ja ceny podwoję i tak wyjdę na swoje.
Kolejny raz zjechali się sami działacze PiS z całego województwa, i nikt postronny na taki zjazd nie wejdzie. A gdyby przypadkiem przedostał się przez szczelną ochronę to przy najmniejszej oznace niezadowolenia zostanie natychmiast spacyfikowany. Pamiętacie jeszcze nie tak dawno na takich spotkaniach gwizdano, buczano, transparenty wrogie się pojawiały, okrzyki, wycie syren. Obecna kampania wyborcza przebiega bez żadnych incydentów, jak w stalinowskim CCCP wszyscy musieli być zadowoleni i jednomyślni. 
 Z forum: Ile można komentować kłamstwa z rynsztoka? Już mi się nie chce. Myślę, że do pisowskiego suwerena i tak na razie nic nie dotrze. Dopiero gdy decyzje podejmowane przez tych dzikusów konkretnie uderzą po kieszeni, być może ten i ów się obudzi. Ale oczywiście kłamstwa i bzdety padające z ust Krzywoustego trzeba dokumentować. 
11 08 2019 Wiadomo, ile podatnicy płacą za wynajem mieszkania Julii Przyłębskiej, w którym bywają Kaczyński z Morawieckim. Od czasu rządów PiSu dziennikarze muszą wykazać się nie lada cierpliwością i uporem, żeby z instytucji państwowych wydusić jakiekolwiek informacje. Nawet wtedy, kiedy instytucja ta zobligowana jest do ich udzielenia w trybie dostępu do informacji publicznych. Albo całkowicie milczą i udają, że umarli, albo odpowiadają nie na temat. Tak też było i w tym przypadku, kiedy to dziennikarze wp.pl postanowili dowiedzieć się, ile kosztuje wynajęcie mieszkania dla Prezes Trybunału Konstytucyjnego, mgr Julii Przyłębskiej.  Wystąpili więc do Trybunału z pytaniem o koszt wynajęcia tego mieszkania. Czekali trzy miesiące i w końcu dostali odpowiedź, że koszt wynajmu mieszkań dla wszystkich sędziów trybunału, w czerwcu 2019 roku wyniósł 24 819,10 zł. Ponownie więc poprosili o koszt mieszkania Julii Przyłębskiej. Tym razem bingo. Otrzymali odpowiedź: „Łączny całkowity miesięczny koszt, jaki poniósł Trybunał Konstytucyjny z tytułu wynajmowanego przez Trybunał mieszkania zajmowanego przez Prezesa Trybunału Konstytucyjnego, za miesiąc czerwiec 2019 r., wynosi 4.859,10 zł” – odpowiedziało biuro prasowe. A więc sukces. Łatwo obliczyć, że jest to rocznie niemal 60 tys. zł., ale nie czepiajmy się, wszak wiadomo, że musi to być mieszkanie godne, albowiem jest to ważny ośrodek władzy, w którym bywają i premier Mateusz Morawiecki i prezes Kaczyński. Na tym jednak nie kończy się dziennikarskie śledztwo. Okazuje się, że pani prezes swego czasu wyznała, że na stałe mieszka w Berlinie, bo właśnie tam jej mąż objął stanowisko ambasadora Polski. No więc musi jakoś dojeżdżać. Trybunał Konstytucyjny zapewnia, że „nie pokrywa kosztów przejazdu pani prezes do Berlina”. Jednak Julia Przyłębska ma do dyspozycji imienną kartę sieciową na przejazdy krajowe PKP, której koszt roczny wynosi 7900 zł. Z oświadczenia majątkowego prezes Przyłębskiej za rok 2018 wynika, że ma dom o powierzchni 160 m, basen wyceniony na 50 tys. zł, 240 tys. zł i 15 tys. euro oszczędności. Jest też właścicielką skody fabii z 2015 r. Ma dwa kredyty gotówkowe – 78 tys. i 42 tys. zł,. Pensja pani prezes wynosi ok. 30 tys. zł. Reasumując: „żyć nie umierać”, ale z dopiskiem, że „do polityki nie idzie się dla pieniędzy”. Źródło: wp.pl
Dlaczego magister Przyłębską nazywają profesorem? Bo to pseudonim konspiracyjny z Powstania Wielkopolskiego. Coś w tym musi być!
„Myślałem, że jestem wielką mendą a okazuje się, że można być większą”. Czarzasty o Przyłębskiej, Piotrowiczu i Wolskim.
Światło dzienne ujrzały dokumenty IPN. Wynika z nich jasno, że Julia Przyłębska już na pierwszym roku studiów zapisała się do Socjalistycznego Związku Studentów Polskich, czym raczej się nie chwali.
„Mgr Przyłębska zdała egzamin sędziowski na ocenę dostateczną. Sędzia wizytator A. Rusek w 2001 wskazała, że w/w często miała uchylane wyroki, bo nie przeprowadziła postępowania dowodowego, nie ustaliła istotnych faktów i pisała błędne uzasadnienia. Zaiste, wybitna postać. Szacun”; – „Przyłębska i wybitna postać świata prawniczego. Nie…nie…nie… te dwa sformułowania się wykluczają”.

11 08 2019 Ujawnianie kłamstw PiSu – ciąg dalszy. Brejza znów w natarciu.
Jak wiadomo, nie każde „sprawdzam” w pokerze ujawnia blef. Za to prawie każda próba sprawdzenia PiSu to „trafiony – zatopiony”. Jeszcze nie skończyła się afera z Kuchcińskim, nie rozliczone są też loty drugiego marszałka Stanisława Karczewskiego, a szykuje się kolejna afera.  Jak widać wystarczy zadać pytanie w trybie dostępu do informacji publicznej, następnie z uporem drążyć, uzbroić się przeciw mataczeniom i wygrana pewna. Tym razem Krzysztof Brejza opublikował kolejny dowód na bujdę pisowską. Ujawnił, że temat przewodni, czyli zbadanie katastrofy smoleńskiej, na którym PiS brawurowo „wjechało” do Sejmu, to zwykła ściema.  Jak dobrze pamiętamy partia rządząca z rozmachem zapowiadała powołanie międzynarodowej komisji do „wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej”. Wiedziony intuicją śledczego Krzysztof Brejza postanowił powiedzieć „sprawdzam”. I co się okazało? – „Nie ma i nie będzie żadnej międzynarodowej komisji do spraw katastrofy Tu 154 w Smoleńsku. Właśnie dostałem odp. na interwencję. Rząd, w tym MON, nigdy nie wystąpił do rządu lub właściwej komisji innego państwa o powołanie takiej komisji, ewentualnie delegowania jej członka” – napisał na Twitterze poseł Platformy Obywatelskiej. - Hulaj dusza, piekła nie ma. Nie chcą wyjaśnić, bo wszystko jest jasne, od komisji Millera. Jakim człowiekiem trzeba być, żeby na grobie brata zrobić cyrk miesięcznicowy i dorwać się do władzy na perfidnym oszustwie? Macie owieczki swojego zbawcę, tfu. - odpowiedział mu internauta. O konieczności powołanie takiej komisji mówiła także Beata Szydło, zapowiadali jej utworzenie również Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz.
Nikt wtedy nie sądził, że PiS nie zamierza nigdy takiej komisji powołać, a te zapowiedzi to zwykły pic mający na celu porwać do boju naiwnego suwerena. Wszak wtedy hasło Jacka Kurskiego o tym, że „ciemny lud to kupi” nie było tak rozpowszechnione.  No i lud kupił. Czy teraz z równym entuzjazmem zauważy, że został oszukany? Wątpliwe. Jak napisał na twitterze jeden z internautów: „Sądownictwo-wrak, Szkolnictwo-wrak, Ochrona zdrowia-wrak Itd. Ale najgorsze że ponad 40% społeczeństwa to też wrak.”
Twitter: - Cisza o wraku ! Cisza o audytach ! Cisza o przetargu na helikoptery ! Krzyk ciszy - Jana Oborniaka !!
- Beata Szydło, w paź 2015 r w „Kropce nad i": - Tak jak większość Polaków, nie wiem, co wydarzyło się w Smoleńsku. Nasze państwo nie zrobiło nic, by to wyjaśnić. Jeśli dojdziemy do władzy, zrobimy wszystko, by powołać międzynarodową komisję i sprowadzić wrak tupolewa do Polski. Źródło: naTemat/twitter
10 08 2019 Posłanka powinna raczej zapytać dlaczego tak wielu Polaków ucieka z Polski?
Beata Mazurek totalnie odleciała. Europosłanka stwierdziła, że do Polski napływają szwedzcy uchodźcy, uciekający przed terrorem, którego sprawcami są imigranci z Bliskiego Wschodu. Populistyczna i infantylna wypowiedź Mazurek została dostrzeżona w Szwecji. Głos w sprawie zabrał minister sprawiedliwości Morgan Johansson, polecając Mazurek zająć się problemem polskich gangów działających w Skandynawii.  „Zamachy, wzrost przestępczości, gwałty, strach i strefy szariatu. Takie są konsekwencje multikulturalizmu i otwartych drzwi dla imigrantów. Szwedzi uciekają ze swojego kraju, aby w Polsce znaleźć spokój i normalność. A jeszcze nie tak dawno PO chciała ich przyjąć każdą ilość – zgroza” – napisała na swoim Twitterze polityk. Jej wpis był reakcją na artykuły publikowane przez skrajnie prawicowe portale i periodyki, sugerujące, że skandynawski raj stał się polem bitwy pomiędzy białymi Szwedami a kolorowymi imigrantami.  Słowa polskiej europosłanki skomentował minister sprawiedliwości Morgan Johansson. „To całkowita bzdura. Prąd migracyjny idzie w przeciwnym kierunku. W latach 2017-18, do Szwecji wyemigrowało ponad 8 tys. Polaków. To ponad trzy razy więcej niż całkowita liczba Szwedów, którzy mieszkają w Polsce. Posłanka powinna raczej zapytać dlaczego tak wielu Polaków ucieka z Polski” – przyznał przedstawiciel Szwedzkiej Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej. „Coś, z czym naprawdę mamy problem to zagraniczne gangi złodziejów, także tych z Polski. Są one odpowiedzialne za prawie połowę włamań w Szwecji i 90 proc. wszystkich kradzieży samochodów, silników do łodzi oraz maszyn rolniczych. Jeśli szanowna pani poseł może coś w tym temacie zrobić, byłbym wdzięczny” – dodał centrolewicowy polityk, totalnie masakrując Mazurek.
O komentarz europosłanka poproszona została przez serwis WP.pl. „Minister swoją arogancją nie wymaże faktów. Obywatele ze Szwecji szukają w Polsce spokoju i normalności. Jeśli szwedzki wymiar sprawiedliwości nie radzi sobie z przestępczością popełnianą przez imigrantów czy rodzimych przestępców, to trzeba zadać pytanie o kompetencje ministra” – stwierdziła Mazurek, ignorując przy tym wszelkie fakty i argumenty przedstawione przez Johanssona. Posłanka w rozmowie z WP.pl dodała również, że Polacy opuszczali kraj ze względu na „nieudolne rządy” poprzedników. „Teraz sytuacja ekonomiczna się zmienia i wielu naszych obywateli wróciło lub planuje powrót do kraju” – przyznała polityk, która ponownie minęła się z prawdą… Jak się okazuje, do Polski w ostatnich latach wróciło niewiele ponad 1000 osób, do Szwecji wyjeżdża natomiast znacznie większa liczba Polaków. W 2018 r. było to 3817, a w 2017 r. 4405 osób. Również polskie dane statystyczne okazują się niszczycielskie dla prawicowej propagandy. W trakcie rządów „dobrej zmiany”, do Polski nie przybył żaden szwedzki azylant. W tym samym czasie wniosek o azyl w naszym kraju złożył tylko jeden obywatel Szwecji. Wniosek został odrzucony w pierwszej połowie 2019 r. Brak szwedzkich uchodźców w Polsce potwierdza Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych do spraw uchodźców (UNHCR) – według danych organizacji, w Polsce po 1951 r. w ramach azylu politycznego nie przebywał żaden Szwed. Nie dość, że w Polsce nie mamy żadnego szwedzkiego uchodźcy, to na dodatek liczba Szwedów w Polsce się zmniejsza. W 2018 r. nad Wisłą przebywało 2613 Szwedów, rok później było ich już 2594. Do czerwca br. Polskę opuścić zdążyło kolejne kilkanaście osób. Źródło: wp.pl, tvn24.pl
Pewnie jej się pomyliło z potopem szwedzkim!?

10 08 2019 Piekło w Sejmie. Ryszard Terlecki bezradny wobec oskarżeń posła Nitrasa
Pod znakiem wielkiej burzy odbywały się piątkowe obrady Sejmu. Podczas debaty nad kandydaturami do fotela marszałka ostro wystąpił poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Nitras. Płomienne przemówienie, w którym gęsto było od oskarżeń pod adresem partii rządzącej, rzeczowo wypunktowało PiSowskie przekręty i nadużycia władz. Mówca skrytykował zdymisjonowanego marszałka Kuchcińskiego, co trudne było dla prowadzącego obrady wicemarszałka Ryszarda Terleckiego, który wielokrotnie przerywał wystąpienie, upominając posła, by mówił „do rzeczy”. W swej bezradności Terlecki posunął się do obraźliwych sugestii. Twierdził, że poseł powinien go w końcu zrozumieć, przecież ma „jakieś wykształcenie, maturę”.  „Chyba” – powiedział w zamyśleniu.
Ale Nitras nie odpuszczał: „Jakie macie kwalifikacje moralne, żeby w tej izbie przewodzić? O wasze kwalifikacje merytoryczne nie mamy złudzeń” – mówił polityk. Dostało się też samemu Prezesowi – „Małgorzata Kidawa-Błońska jest gwarantem, że Jarosław Kaczyński nie będzie urzędował w gabinecie marszałka Sejmu (…) Nie będzie uzależniać pracy Sejmu od godzin wypoczynku prezesa PiS. Nie będzie posiedzeń po 2 w nocy, bo wtedy kończy się rodeo” – powiedział Nitras prezentując sylwetkę kandydatki opozycji do fotela Marszałka. Terlecki odmówił posłowi prawa do pouczania o moralności. „Był pan najczęściej karanym posłem przez Prezydium Sejmu” – odpalił i dorzucił „Zachowuje się pan jak chuligan”. „Jak pana klub mógł pana wysłać, żeby przedstawić kandydaturę posłanki Kidawy-Błońskiej” i ostatecznie wyłączył Nitrasowi mikrofon. Źródło: wp.pl
PiS kroczy drogą Lenina, Stalina do dyktatury... prawdziwych Polaków tych spod krzyża smoleńskiego i od ojca Rydzyka. Dziś Polską rządzi człowiek bez hamulców moralnych. Jego motto to szukanie wszędzie wrogów, zemsta i po nas choćby potop. Bez skrupułów łamie prawo bo to mistrz kłamstwa, obłudy, bezczelności i tupetu. Oto jak wygląda Kaczyński z zza Oceanu: Niski, otłuszczony człowieczek o zepsutych zębach, zaniedbanym zdrowiu i wyglądzie. Podczas wystąpień publicznych denerwująco mlaska i wywija językiem, nie kontroluje mimiki twarzy i brzmi jak wczesny Chruszczow.

10 08 2019 Nowa jakość w Sejmie! Sławomir Nitras obrzucony obelgami przez posłów PiSu.
Poseł PO Sławomir Nitras od dawna ma ciężkie życie w Sejmie. Potrafi wystąpić ostro, płomiennie i dosadnie. Marszałek Kuchciński nie znosił Nitrasa od dawna i dlatego od dawna karał go finansowo. Zabierał mu kilkakrotnie połowę uposażenia na 2 lub 3 miesiące. W sumie ponad rok Nitras dostawał tylko połowę pensji. To jednak go nie zniechęcało. Robił swoje. Kiedy ujawnił dwa tygodnie temu informację o lotach marszałka Kuchcińskiego, nie przypuszczał, że ostatecznie sprawa się tak rozkręci, że doprowadzi do odwołania drugiej osoby w państwie. Dziś PiS nie znosi posła Nitrasa jeszcze bardziej. Nie dało się tego ukryć podczas debaty sejmowej przed wyborem nowego marszałka. Nitras stał się jednym z głównych bohaterów tej burzliwej dyskusji. Pisaliśmy o tym w artykule „Piekło w Sejmie. Ryszard Terlecki bezradny wobec oskarżeń posła Nitrasa”. Prowadzący obrady Ryszard Terlecki wielokrotnie wyłączał Nitrasowi mikrofon. W pewnym momencie, nie wiedzieć czemu, niektórzy posłowie PiSu zaczęli krzyczeć w kierunku Nitrasa, „ty narkomanie”, „ty ćpunie”. W tym czasie reszta posłów PiSu rechotała.
- Coś się pisowcom pomyliły osoby przecież to Butapren jest ćpunem! No bo niby skąd miałby tak piękną twarz. Jak go zobaczył wizażysta to rozłożył bezradnie ręce i wypił pól litra wódki!
W „Wywiadzie politycznym” TOK FM. Nitras bezwzględnie zaprzeczał jakoby kiedykolwiek brał narkotyki. –„W życiu żadnego narkotyku nie brałem, nawet nie wiem, jak to się robi” –  podkreślał, i dodał „To, że to krzyczy Tarczyński, nie ma dla mnie znaczenia. Jeśli rechocze z tego Kaczyński, trochę mnie razi”– mówił Nitras. Pomimo nieprzyjemnej awantury sejmowej, w tym samym wywiadzie, poseł Sławomir Nitras, mówiąc o odwołaniu Kuchcińskiego, stwierdził, że cieszy się z tego, iż „walec PiS-owski, który dysponuje każdą władzą w Polsce, jednak się przed czymś cofnął”. 
- Czy ktoś zauważył, jak dziś stał Nitras na mównicy, w pewnej chwili Kaczyński władczym ruchem kiwnął Terleckiemu i w tym momencie Terlecki wyłączył Nitrasowi mikrofon? Oni są, kurwa, zdalnie sterowani. I żadnych lagów!
- Tak samo sterowana będzie pani Witek. Żadne gadanie o złagodzeniu debaty tego nie zmieni. Zresztą oni od zawsze mówią, że chcą dialogu, a później dają 30 sekund na wypowiedź albo wyłączają mikrofon. Wilk w owczej skórze.
- Przemawia Nitras, kaczor już daje znaki tymi krótkimi łapkami, butapren reaguje - musi być czujny ...wytresowane ma te małpki. Ale dali się upodlić..na skinięcie palucha chodzą...niewola.
Źródło: TOK FM
Gdzie jesteś moja Polsko? To nie jest moja Polska. 
Moja ojczyzna jest krajem ludzi dobrych, sprawiedliwych, uczciwych, miłosiernych. Ludzi radosnych, szczęśliwych, spokojnych. Jest państwem szanującym obywatela, dbającym o swój zrównoważony rozwój, wpatrzonym w wizję dostatku, powagi i dobrobytu.
A take Polske mamy!
W tym państwie nie da się normalnie żyć. Tu człowiek człowiekowi wilkiem, a każdy dzień, bezwzględną walką o przetrwanie. Tu rządzą prawa dżungli i mentalność Kalego, tu sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie. Błazen jest królem, wagabunda pełni rolę mędrca, kuglarz aspiruje do rządu dusz.
09 08 2019 Prezes PiS dał przykład swoim politykom, że można bezprawnie korzystać z państwowych samolotów.
W 2015 roku PiS szło do wyborów z transparentnością, uczciwością, sprawiedliwością i pokorą na sztandarach. W ciągu pierwszych kilku miesiącach władzy wyraźnie jednak pokazało, co dla niego znaczą te hasła. I właśnie dzisiaj, gdy wybuchła bomba z lotami marszałka Kuchcińskiego, warto przypomnieć wydarzenie sprzed trzech lat. W czerwcu 2016 roku Jarosław Kaczyński obchodził urodziny. Tego dnia wpadł do Świnoujścia, gdzie nadał gazoportowi imię Lecha Kaczyńskiego, a stamtąd ruszył do Krakowa, by pomodlić się na Wawelu na grobie swego brata. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że środkiem lokomocji, którym przemieszczał się prezes PiS, był… policyjny helikopter. Sam Joachim Brudziński, ówczesny wicemarszałek Sejmu pochwalił się na Twitterze fotką, na której tak pięknie prezentuje się maszyna z policyjnym oznaczeniem na burcie. Jarosław Kaczyński, zwykły poseł, nie pełniący żadnej oficjalnej funkcji w państwie, a przemieszcza się policyjnym śmigłowcem? Czy to zgodne z obowiązującymi zasadami i kto za to miał zapłacić? Zapewne płatnikiem był MSWiA i stąd też udział ministra Błaszczaka, co miało usprawiedliwić wykorzystanie tego samolotu do przewiezienia prezesa. Mówienie więc dzisiaj o uczciwości partyjnej, o zaskoczeniu Kaczyńskiego, robienie wielkich oczu, udawanie, że partia liczy się z opinią publiczną to jeden wielki fałsz. Jak widać, praktyki wykorzystywania samolotów policyjnych, wojskowych i rządowych do przelotu przez polityków PiS były na porządku dziennym. Gdyby tak podliczyć koszty tych nieuzasadnionych lotów to byłyby to grube miliony. Miliony wydane na zachcianki polityków, które popłynęły z naszych, podatników, kieszeni. - No i żeby za często nie latali na urlop jak prof. Lech Kaczyński, w 2 lata, 141 lotów dwiema maszynami na raz (jedna bez pasażerów) z przesiadką w Gdańsku na śmigłowiec do rezydencji wypoczynkowej nad Bałtykiem, Loty średnio co 4 dni – marzenia intenauty. Tamara Olszewska Źródło: fakt.pl
Dlaczego tak późno Kaczyńskiemu przypomniały się loty Tuska, i innych z PO!? Ja pisałem już o tym kilka dni temu: Latają wszyscy którym to po 1989 roku się należy, jedni więcej inni mniej, ba są tacy co polecieli a za przejazd samochodem pieniądze wzięli. Tusk co tydzień do Gdańska latał, i nikt już o tym nie pamięta, choć ponad 5 mln złotych przelatał!?

09 08 2019 Twórca „Misia” nie powstydziłby się takiej obrony Kuchcińskiego.
Pół godziny przed ogłoszeniem dymisji marszałka Kuchcińskiego samorządowcy z Podkarpacia zwołali konferencję prasową, której klimat jako żywo przypominał obrazki z filmów Stanisława Barei. Całość transmitowała TVPInfo!  „Mamy moralne prawo, aby udzielić wsparcia panu marszałkowi. Jesteśmy wdzięczni za jego osobiste zaangażowanie i działania, które służą tym, którzy w Bieszczadach żyją” – mówili uczestnicy tego wydarzenia wychwalając Kuchcińskiego pod niebiosa.  Przedstawiciele starostw saneckiego i leskiego, burmistrz miasta Zagórz, oraz wójtowie gmin Wircza, Cisna, Czarna, Komańcza, Lutowiska, Olszanica, Solina, Trawa Wołoska zredagowali specjalne oświadczanie, które odczytał burmistrz miasta Zagórz Ernest Nowak:
„Chcemy wyrazić (…) dezaprobatę dla formy i treści ataków prowadzonych na jego osobę. Pan marszałek był częstym gościem w Bieszczadach, a jego wizyty były odpowiedzią na zaproszenia samorządów, organizacji społecznych oraz lokalnych społeczności”. (…)”Rozmawialiśmy i poszukiwaliśmy rozwiązań najważniejszych problemów.” Dalej w swym oświadczeniu podkarpaccy samorządowcy uznali, że robienie wyrzutów marszałkowi z powodu wykorzystywania transportu lotniczego jest niesprawiedliwe i wynika ze złej woli. No bo niby jak jeden człowiek – choć jak mówiono o Kuchcińskim „mąż stanu” – miałby sobie poradzić w sytuacji, gdy rano odbywał spotkania w stolicy albo w ogóle gdzieś za granicą, a chciałby zdążyć wieczorem na spotkanie w Bieszczadach, „Jakaż była możliwość dotarcia do celu?” – pytał retoryczne Nowak. Musiałby zrezygnować albo z funkcji, albo bywania w Bieszczadach – ocenił. Mocnym akcentem w tym spektaklu było wystąpienie Renaty Szczepańskiej -wójta gminy Cisna: „Nie godzi się słuchać, co wyczynia się z tak wybitnym mężem stanu” – stwierdziła. Nawiązując do podróży Kuchcińskiego rządowym samolotem z rodziną podsumowała: „Gdybym ja była żoną marszałka, no też niestety nie jechałabym w Bieszczady osłem czy dorożką”.  Źródło: gazeta.pl
Od dziesięcioleci latali wszyscy, którym takie loty przysługiwały!? Tak wygląda czystka po stalinowsku, wpierw gnoi się Szydło, później Kuchcińskiego, teraz dobiera się do Karczewskiego, i Morawieckiego dostaje Katowice, dwie godziny czekał na parkingu przy Nowogrodzkiej na audiencję. Wkrótce zostaną sami leżący pod pańskim stołem! I ON sędzia, prokurator, policjant, premier i prezydent wszystkich Polaków, we wszystkich sprawach. Oto Jego Wysokość Jarozbaw „Balbina” Kłamczyński.

09 08 2019 Kuchciński jak ten „Cysorz co ma klawe życie”
Marszałek nie tylko musi latać, ale też przyzwoicie mieszkać. Dlatego nie wystarczają mu dwa pokoje z łazienką o powierzchni 50m kw, w hotelu sejmowym. I nie ważne, że przez lata, poprzedni marszałkowie żyli skromniej, bo wystarczały im te dwa pokoje mieszczące się w zespole budynków przy ul. Wiejskiej w Warszawie. Kuchciński musi mieć lepiej. No więc, jak mus to mus. Zażądał i dostał lokum bardziej luksusowe – w kompleksie należącym do Kancelarii Prezydenta, nieopodal Belwederu. I tam sobie mieszka, w czteropokojowym mieszkaniu na ul. Bacciarellego (ok. 100 m kw.) Kancelaria Sejmu za ten 4-pokojowy apartament naprzeciwko Belwederu płaci 4145 zł miesięcznie. Kiedy Marek Sawicki z PSL powiedział w TOK FM, że w mieszkaniu marszałka mieszka jego pracujący syn i cała rodzina, oburzony marszałek napisał na twitterze: „W związku z nieprawdziwymi informacjami przekazanymi przez jednego z posłów opozycji, wyjaśniam: mój syn uczy się w Warszawie, w br. zdał maturę, nie pracuje i jak każdy nastolatek ma prawo mieszkać z ojcem. Atakowanie członków rodziny oponentów politycznych uważam za niestosowne”.  No i teraz wiadomo, dlaczego potrzebne 100 metrowe mieszkanie w centrum Warszawy i dlaczego syn, córka, żona itd. muszą się tak często przemieszczać na trasie Warszawa-Rzeszów.  Grunt to rodzinka! Źródło: Fakt24.pl
Kuchciński to symbol pracy, pokory, i umiaru. Baronowie z PiS-u, i nie tylko nie mają żadnych hamulców w szastaniu publicznym groszem!? A za Kaczyńskiego mają jak: „Za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa”.
Dziś władza nie czuje nad sobą bata. Wykształciło to wśród sprawujących władzę poczucie bezkarności. Dlatego stali się zuchwali wręcz bezczelni. Zadufani w sobie w poczuciu wyższości nad innymi już nie kradną oni już grabią i to na wyścigi niczym wygłodniałe stado wilków z obowiązującym prawem buszu. Wszak kto pierwszy ten lepsze profity weźmie. 
Władza nasza ukochana to lubi się zabawić tylko ten naród zrobił się taki jakiś markotny ni do tańca ni do różańca. Przecież to jest kolejny rok ze wszech miar dla władzy wszelakiej udany tylko naród się nie sprawdził i powinien iść do wymiany. Oni, znaczy się nasza władza ukochana, wierzą, że nikt nigdy ich nie rozliczy, więc w swoim mniemaniu mogą robić co chcą.
Z forum: A wszystko to dlatego, że ONI sa przekonani, że władzę załapali już na zawsze. No to co. Królowie Życia mają w 50 – metrowych kanciapach mieszkać ??? Rozsiadły się paniska wygodnie i na luksusy Putina zazdrośnie zerkają …ehhhh…też by się tak chciało, ale przecież Pałac Saski można, pod jakimś cwanym hasłem wyrychtować, co nie ?

09 08 2019 Sprawa uroszczeń wygląda coraz groźniej.
Nie jest żadną tajemnicą, że Donald Trump został prezydentem dzięki głosom Polonii i on zdaje sobie doskonale z tego sprawę. Już za kilka tygodni przybędzie on do Polski i zapewne ponownie wygłosi piękne, pełne pochwał i miłych słów pod adresem Polski i Polaków przemówienie. Czy tym razem jego słowa wystarczą, aby ponownie otrzymać nasze głosy? Jest to raczej wątpliwe, za słowami powinny iść także czyny, inaczej jest to pusta gadanina. Po podpisaniu antypolskiej ustawy S447, a która to ustawa po złożeniu jego podpisu stała się amerykańskim prawem, Trump stracił wiele w oczach Polaków, chociaż obecny rząd stracił w moich oczach jeszcze więcej, ponieważ nie podjął żadnej akcji, która to akcja mogłaby pomóc Trumpowi w odmowie złożenia podpisu pod tą ustawą. Jeżeli naciski na polski rząd nie ustaną, a wszystko wskazuje na to, że nawet się nasilą, to zastanawiam się, tak jak i moi bliscy i znajomi, czy nie pozostać w domu w listopadzie przyszłego roku w dzień wyborów na prezydenta. Trump podpisując ustawę stworzył problem także dla siebie, wie doskonale, że bez głosów Polonii nie  pozostanie w Białym Domu na kolejną kadencję. Smutne jest to, że polski rząd w sprawie ustawy S447 nie zabiera głosu, poza wypowiedziami kilku polityków, które to wypowiedzi obliczone są na uśpienie Polaków i nie mają większego znaczenia. Wypowiedzi ambasador Mosbacher i list 88-miu senatorów (na stu) do M. Pompeo ponaglający go, by przypominał polskiemu rządowi o sprawie tych przeklętych uroszczeń powinien otworzyć oczy wszystkim Polakom, którzy do tej pory bagatelizowali tę sprawę. Polacy powinni w końcu zauważyć, że mogą w najbliższej przyszłości stracić Polskę i żyć pod nową okupacją, a nazywanie tych, którzy ostrzegają przed taką ewentualnością ruskimi trolami, którym śmierdzą onuce może już nie być takie śmieszne. Przypomnieć też należy, że gdy część Polonii informowała kongresmenów w ubiegłym roku o bezprawnych roszczeniach Izraela i żydowskich organizacji, polski rząd i T. Sakiewicz sabotowali tę akcję. Poniżej zamieszczam bardzo ciekawy wywiad przeprowadzony w Radiu WNET z prezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej w południowej Kaliforni, panem Wojciechem Jeśmanem, który po raz kolejny wypowiada się w tej sprawie. Dodam, że pan W. Jeśman był główną osobą kierującą akcją informacyjną kongresmenów w Waszyngtonie w marcu ubiegłego roku. Wywiad z panem Jeśmanem zaczyna się od 22-ej minuty.
https://wnet.fm/broadcast/makowski-jankowski-jesman-bednarz-popoludnie-w...
Źródło: niepoprawni.pl
Prawo zasiedzenie jest nadrzędne w dochodzeniu roszczeń! A co mają do zwrotu mienia żydowskiego w Polsce, Stany Zjednoczone!? Żydom się nic nie należy, chcą odzyskać swoje mienie, niech zapłacą za jego odbudowę i opiekę nad nim!
Marzenia narodu wybranego przez Boga o „złotym cielcu” Żydzi żądają od Polski zwrotu Zamku Królewskiego na Wawelu, biliona złotych, kamienic, fabryk, ulic, mostów, lasów, pól, nieruchomości przemysłowych. Temu celowi służy dziś świadoma gra polityczna organizacji żydowskich na wielu fortepianach na międzynarodową skalę, której stawką jest cyniczna nadzieja potężnych organizacji "przemysłu holokaustu" na wyrwanie zwłaszcza od dzisiejszej Polski setek miliardów zł. za tzw. niespadkowe mienie po wymordowanych w Polsce Żydach przez niemieckiego okupanta. 
08 08 2019 Piotrowicz wymyślił na szybko bajkę? „Obecnie nie wydaje się pacjentowi preparatów krwiopochodnych w stanie zamrożonym”. Czy poseł Stanisław Piotrowicz kłamał? Być może minął się on z prawdą przy swoich tłumaczeniach dotyczących podniebnych rejsów w towarzystwie marszałka Kuchcińskiego? Piotrowicz twierdził, że leciał samolotem tylko ze względu na chorą żonę, która miała mieć ze sobą leki otrzymane w warszawskim Instytucie Hematologii i Transfuzjologii. Lek – zdaniem Piotrowicza – znajdował się w stanie silnego zamrożenia. Podróż motywowana była więc jak najszybszą potrzebą umieszczenia cennego lekarstwa w zamrażarce. Portal gazeta.pl o zasadność tłumaczeń Piotrowicza zapytał doktora Pawła Grzesiowskiego, specjalistę z zakresu terapii zakażeń i immunologii. „Wyobrażam sobie, że w grę wchodzą jakieś preparaty stosowane w chorobach krwi. Obecnie nie wydaje się pacjentowi preparatów krwiopochodnych w stanie zamrożonym. Osocze czy krioprecypitat są przechowywane w stanie zamrożenia, ale stosowane wyłącznie w obszarze medycznym, bo może to zrobić jedynie uprawniona służba krwi” – stwierdził dr Grzesiowski.
„Nie wydajemy leków pacjentom w postaci niegotowej do użycia (…). Natomiast są wyjątki, biorąc pod uwagę kwestie ściśle medyczne – istnieją leki, głównie z zakresu czynników krzepnięcia krwi stosowane w hemofilii, które wymagają rozpuszczenia przed podaniem w przypadku krwotoku.
Powiem szczerze, że taki argument jako uzasadnienie podróży rządowym samolotem, jest według mnie niejasny, bo takie leki można przewieźć pociągiem, albo samochodem. Wszystkie preparaty termowrażliwe transportowane są w specjalistycznych opakowaniach termoizolacyjnych i czas transportu nie jest liczony w minutach” – kontynuował lekarz. W starciu argumentów Piotrowicz kontra Grzesiowski, lekarz specjalista wypada znacznie poważniej i to jemu wiarę dają internauci. „Ktoś wywozi za granicę leki z Polski, dlatego brakuje ich w aptekach. Samolotami wywożą?” – skomentował ironicznie jeden ze stałych użytkowników serwisu Gazeta.pl. - „Wszyscy kłamią,to partia patologiczna,dotknięta kłamstwem.” Źródło: gazeta.pl
Latają wszyscy którym to po 1989 roku się należy, jedni więcej inni mniej, ba są tacy co polecieli, a za przejazd samochodem pieniądze wzięli. Tusk co tydzień do Gdańska latał, i nikt już o tym nie pamięta, choć ponad 5 mln złotych przelatał!?

08 08 2019 Rzońca kpi z wyborców po locie z Kuchcińskim: „Przecież nie ugryzłem siedzenia ani nie popsułem samolotu”
Bogdan Rzońca z PiS usiłuje wytłumaczyć się ze słynnych lotów z Kuchcińskim, arogancki europoseł najprawdopodobniej nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Głos na temat „afery samolotowej” Rzońca zabrał w rozmowie z portalem internetowym rmf24.pl. Prawicowy polityk zapewnia, że miejsce miał tylko jeden podniebny kurs z jego udziałem. „Poprosił mnie, bym mu towarzyszył. Interesował się sprawami podkarpackiej infrastruktury drogowej. To była szansa na spokojną wymianę informacji potrzebną w naszej pracy dla Podkarpacia. Dobrze zrobiłem, że wsiadłem do tego samolotu. Jakiejś tam wielkiej ujmy państwu polskiemu ani samolotowi… Bo przecież nie ugryzłem siedzenia ani nie popsułem samolotu, tylko rozmawialiśmy jak ludzie” – przyznał. Co więcej, zdaniem polityka „dobrej zmiany” w pracy obu panom ciężko było odnaleźć czas do rozmów, a pogawędki umożliwiła wspólna podróż państwowym samolotem.
Z lotów z Kuchcińskim tłumaczy się również marszałek podkarpacki Władysław Ortyl. Oświadczenie PiS-owskiego dygnitarza opublikowane zostało na lokalnym portalu hej.mielec.pl.  „W związku z pojawiającymi się informacjami o mojej podróży rządowym samolotem z marszałkiem Markiem Kuchcińskim chciałem potwierdzić, że istotnie taki lot się odbył. Z panem Markiem Kuchcińskim spotykamy się wielokrotnie w sprawach służbowych, również wówczas byliśmy umówieni na taką rozmowę. Ponieważ wiedział, że mam w planach służbową podróż do Warszawy, zaprosił mnie na pokład rządowego samolotu. Była to jedyna podróż, jaką odbyłem z marszałkiem Markiem Kuchcińskim rządowym samolotem. Tego dnia w Warszawie zgodnie z ustalonym wcześniej kalendarzem miałem kilka spotkań w Kancelarii Prezydenta, spotkałem się m.in. z ministrem Pawłem Muchą” – napisał w oświadczeniu marszałek Ortyl.
Tłumaczenia PiS-owców na niewiele się zdały. Internauci nie oszczędzili ich w swoich szyderczych komentarzach. „Im się to po prostu należało, za ciężką pracę dla Polski. Skąd my to znamy …. Dzisiaj ci ludzie głosami „ciemnego ludu”, który wszystko kupi, reprezentują nas w PE” – napisał jeden z użytkowników Wirtualnej Polski. „Człowieku, ty jesteś wybrańcem ludzi, którzy na ciebie głosowali a ty kpisz sobie z nich, to jest podłe” – dodał inny. Źródło: wp.pl
Jak Tusk latał co tydzień do Gdańska by poharatać w gałę to nikomu to nie przeszkadzało!? Do końca 2012 roku za jego loty zapłaciliśmy ponad 5 mln złotych. Władzy nie należy popuszczać, dasz palca to weźmie całą rękę.
Z forum: Udają idiotów. Albo, co gorsza, naprawdę nimi są. A przecież zlekceważenie statusu HEAD doprowadziło do smoleńskiego CFIT. Ale co tam ,jeszcze tak nie było, żeby jakoś tam nie było…

08 09 2019 Jarosław Kaczyński poprawi byt wiernym członkom PIS? Będą mogli w końcu „latać za swoje”
Wprawdzie do polityki, jak twierdzi prezes, nie idzie się dla pieniędzy, to jednak politycy PiS są w trudnej sytuacji, trzeba ich zrozumieć. Mają władzę, immunitety, są często celebrytami, a więc sodowa buzuje po całości. Tylko jednej rzeczy brakuje do pełni szczęścia, kasy! Dlatego kompensują sobie ten niedobór jak tylko potrafią. Niektórzy całkiem nieźle sobie radzą. Jeżdżą drogimi limuzynami i latają samolotami, na potęgę pobierają „kilometrówki” i robią wszystko, by „zahaczyć się” w państwowych spółkach – tak przynajmniej wynika z ustaleń dziennikarzy „Polityki”. Niektóre historie dobrze znamy jak ta z marszałkiem w roli głównej. Politycy PiS skarżą się: „Wpadliśmy w pułapkę skromności. Politycy zarabiają za mało i kombinują, jak wyciągnąć pieniądze”. Komentują też, w rozmowie z tygodnikiem, styl pracy marszałka: „Kuchciński otacza się strażnikami, z szefowej kancelarii zrobił nadworną asystentkę, z samolotów rządowych taksówkę, która ponoć latała też po koszule dla niego, a z biura prasowego Sejmu swoich osobistych rzeczników” Nic nowego! Podobno to właśnie Kuchciński wymyślił w latach 90. hasło TKM, czyli „Teraz, k…, my!”,które stało się jak widać credo partii.
Ale też Kuchciński, choć dość nieudolnie dba o wizerunek, to jednak wie co „ciemny lud kupi”. Dlatego przywiązuje wagę do takich symboli jak „ośmiorniczki”. To marszałek Kuchciński w 2018 wycofał z zakupu do restauracji sejmowej kilkaset kilogramów owoców morza i pięć kilogramów kawioru. Wypowiedział się wtedy osobiście: – „Jeśli coś cenię z żywności to polskie dania, na przykład żurek, bigos czy pierogi ruskie”. A więc politycy PiS nie jedzą „ośmiorniczek”, a na owoce morza jest wręcz niepisany zakaz. Obłuda? Jak zwał tak zwał. Wiadomo, że ośmiorniczki, kawior i owoce morza, w cenie kilkudziesięciu złotych, nie, ale już luksusowe auta jak najbardziej. Jak podaje tygodnik „Polityka” w 2017 roku na służbowe auta dla ośmiu ministerstw, urzędów wojewódzkich i innych jednostek administracji wydano 30 milionów złotych. W najbliższych dniach Służba Ochrony Państwa ma rozstrzygnąć kolejny przetarg na luksusowe limuzyny mercedesa i bmw ze skórzanymi fotelami i lodówkami na pokładzie. Każda ma kosztować 600 tysięcy złotych.
No właśnie. Jak czytamy w „Polityce” Jarosław Kaczyński ma planować podwyżki. Źródło: Polityka/gazeta.pl
Kuchciński to symbol pracy, pokory, i umiaru. Baronowie z PiS-u, i nie tylko nie mają żadnych hamulców w szastaniu publicznym groszem!? A za Kaczyńskiego mają jak: „Za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa”.
A może po prostu „Im się należy…”, jak to pięknie ujęła pani z broszką?
07 08 2019 „Nadzieja” polskiego Kościoła: „Maryjo – ocal nas od zła (…) zaradź rozprzestrzenianiu się chorej ideologii LGBT”. Po nienawistnych słowach arcybiskupa Marka Jędraszewskiego wydawało się, że już gorzej być nie może… Skandaliczna wypowiedź o tęczowej zarazie rozniosła się po całej Europie, a w Polsce ma się nią zająć prokurator, ale to nic… Długo nie trzeba było czekać, by okazało się, że Kościół nie odpuszcza, a hierarcha ma godnego naśladowcę. Podczas ostatniego weekendu podobne słowa popłynęły z ust najmłodszego polskiego biskupa, Mirosława Milewskiego kojarzonego z odnową w polskim duchowieństwie. Święcąc w Radzyminie obraz Marki Boskiej Śnieżnej wygłosił kazanie, w którym poczesne miejsce znalazł temat parady równości. Ocenił, że są to „niemoralne marsze”, a ich uczestnicy to „bezbożni ludzie”. Przekonywał wiernych, że LGBT to chora i szkodliwa ideologia, a postulaty tej społeczności są niebezpieczne. „Maryjo – ocal nas od zła, które chce zawojować umysły i dusze Polaków, zaradź rozprzestrzenianiu się chorej ideologii LGBT, która uderza w tradycyjną rodzinę” – grzmiał ks. Milewski. „Ocal przed naporem półnagich ludzi na ulicach polskich miast, którzy pod hasłami równości płci przekonują, że płeć można sobie wybrać czy zmieniać w dowolnym momencie” – wołał do Matki Boskiej Śnieżnej. Wcześniej Mirosław Milewski, najmłodszy biskup w polskim Kościele kreował się na postępowego duchownego. Na antenie RMFM złamał tabu powszechne wśród duchowieństwa, przyznając się do swoich dochodów: „Zarabiam nieco ponad trzy tysiące siedemset złotych na rękę” – oświadczył dodając, że pieniądze bardzo chętnie przekazuje potrzebującym.  Oficjalnie piętnował pedofilię i sprzeciwiał się antysemityzmowi nazywając go grzechem  Źródło: wyborcza.pl
Z forum: Zbok zawsze będzie zbokiem i jakimś tam LGBT niech nie mydli oczu.
Mniejszość LGBT chce mi swoją wole brutalnie narzucić, ba chce dominacji w społeczeństwie? Pałować i do roboty gnać cudaków!
Co to za dziwna moda nastała na te marsze równości!? Nikt mnie nie zmusi bym stał w pierwszym szeregu ze zboczeńcem!? Nie możemy pozwolić by mniejszość nas terroryzowała.
Marsze LGBT czemu mają służyć, pokazaniu naszego fałszywego oblicza!? Zachowujemy się jak te dewoty, w kościele krzyżem leżymy, by za chwilę bliźniemu szpilę wbić. Ci z LGTB chcą by ogon psem kręcił!?
Marsze LGBT nie wzięły się z powietrza, to wina chorego, kalekiego państwa. Państwo poprzez odpowiednie rozporządzenia zezwala uczniom z takimi wadami jak: dysleksja, dyskalkulia, ADHD etc. zdawać maturę, studiować, zajmować wysokie stanowiska, ba nawet można zostać nauczycielem. A skoro później „chorzy absolwenci” obejmują władzę na różnych szczeblach to mamy chore, kalekie państwa.

07 08 2019 „Polska nie wypełniła jeszcze obietnic złożonych ocalałym z Holokaustu” piszą amerykańscy senatorowie.
88 (ze 100) amerykańskich senatorów wysłało list do sekretarza stanu Mike’a Pompeo. Politycy domagają się wywarcia wpływu na Polskę ws. restytucji mienia Żydów pomordowanych w Polsce w trakcie II wojny światowej.  „Siedemdziesiąt cztery lata po zakończeniu drugiej wojny światowej, pozostali ocaleni z Holokaustu starzeją się i nie mogą dłużej czekać na sprawiedliwość. Dlatego w marcu 2018 r. 59 senatorów USA wystosowało pismo do premiera Polski, wzywając do przyjęcia ustawodawstwa, które spełniałoby standardy Deklaracji terezińskiej, poprzez stworzenie procesu dochodzenia roszczeń prowadzonego w sposób sprawiedliwy, kompleksowy i niedyskryminacyjny” – tymi słowami rozpoczyna się list podpisany przez absolutną większość amerykańskich senatorów. „Dlatego też Kongres w maju 2018 r. jednogłośnie uchwalił. Ustawę JUST, która ma na celu objęcie państw odpowiedzialnością za wypełnianie obietnic złożonych ocalałym z Holokaustu. Akcje te były ważnym przypomnieniem, że Amerykanie nie zapomnieli o tym zagadnieniu. Polska nie wypełniła jeszcze obietnic złożonych ocalałym z Holokaustu i innym osobom, których majątek został skonfiskowany. (…) zwracamy się do pana z apelem o śmiałe i szybkie działanie, by pomóc Polsce w kompleksowym rozwiązaniu tego problemu, w kontekście wzmocnienia stosunków dwustronnych między naszymi krajami” – czytamy w dalszej części oficjalnej wiadomości.
„(…) z radością przyjęliśmy pańskie publiczne oświadczenie wzywające Polskę do podjęcia odpowiednich kroków w celu restytucji mienia prywatnego należącego do ofiar Holokaustu, ich rodzin i innych, którym został on skonfiskowany w czasach komunizmu. Odpowiedź premiera Morawieckiego na pańskie uwagi, w której premier powiedział, że Polska rozwiązała już ten problem, bardzo nas zasmuciła. Jak pan wie, problem ten nie został rozwiązany i nie zniknie sam z siebie” – piszą dalej przedstawiciele wyższej izby amerykańskiego parlamentu. List wzywający Mike’a Pompeo do szybkich działań ws. Polski, podpisała większość przedstawicieli prawicowej Partii Republikańskiej i liberalnej Partii Demokratycznej. Jak widać, restytucja mienia pożydowskiego jest jedną z niewielu rzeczy łączących obie, skrajnie różne partie. Pomysłodawcami akcji jest demokratka Tammy Baldwin i związany z TEA Party Marco Rubio. Szerokie poparcie dla inicjatywy jest sporym zaskoczeniem dla polskich komentatorów i publicystów. Jest to również kolejny dowód na fatalną pozycję Polski w polityce międzynarodowej i słabość dyplomacji „dobrej zmiany”. Na temat sytuacji wypowiedział się m.in. Marcin Makowski, prawicowy dziennikarz związany z czasopismem „Do Rzeczy” i portalem WP.pl. „A jednak. Ile się nasłuchałem, gdy przed wizytą PAD (chodzi o Andrzeja Dudę – przyp. red.) w Waszyngtonie jedyny ostrzegałem przed listem Senatorów, w którym m.in. senator Baldwin i Marco Rubio domagają się ostrego działania ws. restytucji. Wtedy oskarżano mnie o fake newsy” – napisał na swoim Twitterze Makowski.
Jeszcze bardziej surowi dla polskiej dyplomacji są internauci. Komentujący wskazują na to, że list przygotowano po publicznych deklaracjach amerykańsko-polskiej przyjaźni, kilka tygodni po wizycie Andrzeja Dudy w Białym Domu i po kontrowersyjnej decyzji o zakupie samolotów F-35. Wielu internautom polityka polskiego rządu kojarzy się raczej z wiernopoddaństwem, aniżeli „wstawaniem z kolan”, o którym tak często mówią przedstawiciele rządzącej prawicy. Istotne jest również to, że partia rządząca atakowana jest z prawej strony. Proamerykańska polityka PiS mocno krytykowana jest przez środowiska związane z Konfederacją. „Aż 88 spośród 100 senatorów USA podpisało list, w którym domaga się od sekretarza stanu USA, Mike’a Pompeo, wywarcia presji na Polskę w sprawie restytucji mienia i wypłaty odszkodowań ofiarom Holocaustu. A PiS nadal uważa, że to nieistotny problem. A ustawy antyJust447 nie ma” – napisał Ber_Best, popularny użytkownik Twittera związany ze środowiskami skrajnej prawicy. Źródło: onet.pl, Twitter
Prawo zasiedzenie jest nadrzędne w dochodzeniu roszczeń! A co mają do zwrotu mienia żydowskiego w Polsce, Stany Zjednoczone!? Żydom się nic nie należy, chcą odzyskać swoje mienie, niech zapłacą za jego odbudowę i opiekę nad nim! 
Marzenia narodu wybranego przez Boga o „złotym cielcu” Żydzi żądają od Polski zwrotu Zamku Królewskiego na Wawelu, biliona złotych, kamienic, fabryk, ulic, mostów, lasów, pól, nieruchomości przemysłowych. Temu celowi służy dziś świadoma gra polityczna organizacji żydowskich na wielu fortepianach na międzynarodową skalę, której stawką jest cyniczna nadzieja potężnych organizacji "przemysłu holokaustu" na wyrwanie zwłaszcza od dzisiejszej Polski setek miliardów zł. za tzw. niespadkowe mienie po wymordowanych w Polsce Żydach przez niemieckiego okupanta. 
06 08 2019 Do niedawna milczący marszałek drugi raz w ciągu dnia tłumaczy się ze swoich lotów. Czy to panika w szeregach partii? Marek Kuchciński ucina wszystkie spekulacje: Loty do Rzeszowa i na wszystkie inne lotniska były częścią jego pracy. Tłumaczy to nie tylko w południe podczas konferencji prasowej, (pisaliśmy o tym w artykule „Afera samolotowa? Marszałek Kuchciński przerywa milczenie. „Polacy nic się nie stało”), ale również po godzinie 17 wzmacnia swój przekaz w programie „O co chodzi” w TVP Info. A o co chodzi marszałkowi oraz telewizji rządowej łatwo się domyślić. O wizerunek, który za wszelką cenę trzeba ratować. Wprawdzie niczego nowego po 17 marszałek nie powiedział. Ale jak wiadomo prawda powtarzana kilka razy staje się prawdą prawdziwszą. Czyli marszałek powtórzył, że jego praca wymaga częstych podróży. Powtórzył też, że już wpłacił odpowiednie sumy na fundację „Budzik” oraz na Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych. Marszałek przyznał też, że cała sprawa z jego „rodzinnymi lotami” mogła wzbudzić społeczne kontrowersje, ale wszystkie loty wynikały z przyjętego przez niego „modelu pracy”. No i dodał, że jego rodzina korzystała z podwózki samolotem, bo były wolne miejsca. Co ciekawe na „odważne” pytanie redaktora, czy rozważa dymisję z funkcji marszałka, czego oczekuje opozycja, odpowiedział, że to większość sejmowa, będzie podejmowała decyzję o jego losie. „Wola Sejmu jest wolą narodu” – stwierdził i dodał, że nie widzi sensu, żeby podawać się do dymisji. Oczywiście podkreślił, że w podobny sposób z lotów korzystali „prawie wszyscy jego poprzednicy”.  Powtórzył również z dużym naciskiem, że prawo tutaj nigdzie nie zostało złamane i że takie są uprawnienia najważniejszych osób w państwie. I tu, w ferworze ratowania wizerunku, redaktor telewizji rządowej nie zdążył zadać banalnego pytania: za co w takim razie przeprasza Kuchciński, skoro wszystkie loty odbyły się zgodnie z prawem? Źródło: gazeta.pl
Przeprosił tylko kogo, bo mnie się wydaje, że siebie przeprosił, że tak mało wylatał!? Kuchciński lata bo ma już swoje lata! „Kochany marszałek” nie dość, że zalatany to jeszcze wszyscy krzyczą na niego!? Nie rozumiem jednego marszałek leci samolotem a ochrona jedzie samochodem rządowym by go odebrać na lotnisku, gdzie tu sens, a gdzie tu logika.
Rozumiem czas marszałka Kuchcińskiego jest bardzo cenny, na to ile czasu można zaoszczędzić na locie z Warszawy do Rzeszowa licząc przejazdy samochodem do samolotu i z samolotu do celu !?

06 08 2019 Proroczy wywiad z Lepperem. 12 lat temu to powiedział o Kaczyńskim!
Od zagadkowej śmierci Andrzeja Leppera minęło 8 lat. Oficjalnie były przewodniczącego Samoobrony i wicepremier w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza, a następnie Jarosława Kaczyńskiego, popełnił samobójstwo w warszawskiej siedzibie partii. Ale do dziś jego zwolennicy w to nie wierzą. 7 sierpnia 2007 roku, czyli 12 lat temu, ukazał się w „Polityce" wywiad Jacka Żakowskiego z Andrzejem Lepperem. Ponownie odczytany skłania do refleksji. Można nawet dojść do wniosku, że Lepper w wielu kwestiach miał prorocze wizje. W wywiadzie Andrzej Lepper odpowiadał na pytania dotyczące nie tylko Jarosława Kaczyńskiego, ale mówi również m. in. o reformie sądownictwa, przyszłości Platformy Obywatelskie oraz o policji politycznej. – Myślałem, że Jarosław Kaczyński jest mimo wszystko człowiekiem, a to potwór polityczny. W nim w ogóle nie ma człowieczeństwa. On sobie zaplanował Polskę swoich marzeń. I się przed niczym nie cofnie, żeby się te marzenia spełniły – mówił Lepper w wywiadzie z Jackiem Żakowskim.  O czym marzył Jarosław Kaczyński zdaniem byłego wiceministra? – Główne marzenie jest jedno. Żeby wszystko zostało podporządkowane jego wizji. Za wszelką cenę. A jego narzędziem są kwity. To nieraz jasno wynikało – twierdził Andrzej Lepper. – Ja dawniej myślałem, że dla nich celem jest prezydentura. Ale nie. Wiem od tego człowieka z bliskiego otoczenia Ziobry, że im chodzi o władzę przez następne kadencje. Przynajmniej jeszcze dwie. Następne dziesięć lat chcą rządzić. Już wówczas Lepper twierdził, że Kaczyńskiemu zależy, by prezes Trybunału Konstytucyjnego był „przychylny" jego politycznym planom. – Bo prezes Trybunału ustala skład sądzący. Ich prezes już dopilnuje, żeby w ważnych sprawach orzekali sędziowie, którzy nie zawiodą PiS – przyznał wówczas Lepper. 
– Dyspozycyjny Sejm, dyspozycyjny Senat, dyspozycyjni sędziowie, swój prezydent, swoje służby i media. Celem jest pełnia władzy
Jaki był stosunek Kaczyńskiego do uprawiania polityki?
– Dla Kaczyńskiego polityka to jest droga po trupach do władzy – dodał Lepper. – Całe jego życie to władza. Ma wizję swojej władzy na lata. Wszystko drze dla siebie. Zwłaszcza stanowiska. I ja temu ulegałem dla dobra naszych stosunków w koalicji. Każdy, kto wykona jakiś inny ruch, niż mu się podoba, musi być skończony.  Źródło .fakt.pl/wydarzenia
05 08 2019 „Każda jednostka musi być komuś podporządkowana”. Portret wyborcy PiS. Partia kradnie ORMO czuwa!
Na portalu Dziennik.pl znalazła się rozmowa Pauliny Nowosielskiej z politolog, prof. Ewą Marciniak. Tematem wywiadu jest profil typowego wyborcy Prawa i Sprawiedliwości. Okazuje się, że zwolennicy prawicowej partii wykazują dwukrotnie wyższy poziom neurotyczności, aniżeli osoby głosujący na PO i PSL. „PiS-owcy” są także bardziej lękliwi i częściej w życiu codziennym towarzyszy im niepewność. Na PiS w 2015 r. zagłosowało 50% mieszkańców wsi. Poparcie dla partii na wsiach wzrasta systematycznie od wyborów w 2007 r. Duża część elektoratu PiS dość niepewnie porusza się po współczesnym świecie, który dla wielu jej wyborców wiąże się z niepewnością i poczuciem wszechobecnego zagrożenia. „(…) elektorat nie dość pewnie porusza się po świecie. Chodzi o wyzwania związane z rynkiem pracy, mobilnością, przebranżowieniem. Na marginesie powiem, że badania przeprowadzone już w 2013 r. pokazały bardzo jasno, czego od polityków PiS oczekują wyborcy: stabilizacji na rynku pracy, obrony miejsc zatrudnienia. Wracając do samooceny, ten elektorat cechuje zdecydowanie wyższy niż u innych wyborców, poziom neurotyczności” – przyznała w rozmowie prof. Marciniak. Zwolenników populistycznej prawicy cechuje też tendencja do „zamartwiania się i doświadczania niezbyt przyjaznych uczuć wobec innych”. Ich zachowania są „podszyte lękiem, co z kolei komponuje się ze wspomnianą już niepewnością w codziennym życiu”. Wyborców PiS charakteryzuje również „niski poziom ugodowości”, co główni zainteresowani uważają za atut. Sympatyków partii rządzącej wyróżnia wierność wartościom, takim jak tradycja, religia i myślenie kolektywne.
Zdeklarowani wyborcy PiS są socjalni gospodarczo, preferują model państwa, w którym dominującą własnością jest własność publiczna. „84 proc. wyborców PiS mówi, że państwo musi przede wszystkim spełniać funkcje opiekuńcze, i to na wysokim poziomie (badania CBOS). Ponad 80 proc. uważa, że takie świadczenia, jak opieka zdrowotna, bezpłatny dostęp do szkół muszą być zapewnione. Ten elektorat jest przekonany, że podatki powinny być progresywne. W myśl zasady: im więcej zarabiasz, tym więcej płacisz” – stwierdziła politolog. Oprócz dogmatycznie konserwatywnych i socjalnych tendencji zauważalna jest skłonność do autorytaryzmu. „Ich zdaniem każda jednostka musi być komuś podporządkowana. Poczynając na relacjach rodzinnych, przez zawodowe, po polityczne, społeczne. Na każdym z tych poziomów musi istnieć autorytet” – tłumaczy profesor. Źródło: dziennik.pl
Totalitaryzm PiS nie oznacza więzień, represji, sankcji itd., ale zmianę społeczeństwa przez państwo. Fałszywi KOR-owcy po Magdalence 1989 roku najmniejszym palcem nie ruszyli w obronie wyrzucanych na bruk robotników polskich, bo tak byli zajęci, pochłonięci na całego załapywaniem się, jak mawiał Wałęsa, obrzydliwym uwłaszczaniem się na własności państwowej (uznawanej przez nich za niczyją) i na prywatnej, której Naród Polski niestety
nie był w stanie upilnować przed zorganizowaną sitwą.

Forum: Homo sovieticus = homo pisus. Bezradny, roszczeniowy, nieufny wobec świata, podporządkowujący się władzy, szukający pomocy u lokalnego sekretarza partii. Profesor Brzeziński twierdził już w 1990 roku, że mentalne wychodzenie społeczeństwa z komunizmu zajmie co najmniej tyle czasu, ile trwał sam komunizm. No i doczekaliśmy się karykatury jedynie słusznej partii, takoż karykatury pierwszego sekretarza, języka nowomowy, propagandy jak za stanu wojennego. Uderzający jest w tym wszystkim stopień z sowietyzowania Kościoła katolickiego, a szczególnie jego hierarchów. Poprzednio władza walczyła z Kościołem, a teraz on w stał się władzą i zachowuje się tak samo, niszcząc swoich przeciwników. Niewolnik zajął miejsce swego byłego pana. Teraz wiadomo czemu Bóg włóczył Izraelitów po pustyni przez 40 lat po wyjściu z Egiptu – aby wymarło pokolenie niewolników.

05 08 2019 Coraz większe turbulencje w sprawie lotów Kuchcińskiego. Dokumentacja została zniszczona.

Pojawiają się kolejne fakty, o niezwykłej aktywności lotniczej marszałka Kuchcińskiego. Wiadomo już, że od marca 2018 r. – maja 2019 r. ponad 100 razy odbył on podróż na trasie Warszawa – Rzeszów i z powrotem. Wiadomo też, że w swoich podniebnych podróżach korzystał z rządowego samolotu Gulfstream G550, wojskowej CASY i także wojskowego śmigłowca Sokół. Koszt tych przelotów to ok. 2 mln. zł. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę, że wszystkie one miały status HEAD, co oznacza zwiększoną liczbę ochroniarzy, obowiązkowe loty próbne i zabezpieczenie w postaci zapasowej maszyny, to śmiało możemy mówić o kolejnych 2 mln. zł, co daje nam w sumie ponad 4 mln zł. I to tylko za okres kilkunastu miesięcy. Należy też pamiętać o dodatkowych kosztach, bo przecież w ślad za lecącym marszałkiem były wysyłane samochody służbowe z oficerami SOP, które witały Kuchcińskiego na lotniskach i przewoziły bezpiecznie do miejsca docelowego. Dokument z informacjami o lotach marszałka liczy sobie 400 stron. Niestety, w większości przypadków brakuje list pasażerów. Powinien je mieć komendant SOP, ale jak tłumaczy, właśnie z powodu statusu HEAD, przy przyspieszonej procedurze organizacji lotu nie było możliwości, by cała dokumentacja była przygotowana jak należy, stąd ten brak list pasażerów. Zresztą, komendant SOP nie zamierza dzielić się wiedzą na ten temat z posłami PO i w piątek odmówił wydania dokumentacji z danymi, dotyczącymi lotów marszałka. Spore wątpliwości budzi też fakt, że dla przelotów Kuchcińskiego zastosowano procedurę HEAD, a zgodnie z wytycznymi, obowiązuje ona w sytuacji, gdy lot ma charakter misji oficjalnej i wówczas na pokładzie mogą znajdować się tylko członkowie oficjalnych delegacji.  Wówczas „ostatecznego sprawdzenia listy pasażerów dokonuje, bezpośrednio przed startem statku powietrznego, koordynator wylotu” czyli osoba wyznaczona przez Kancelarię Sejmu. No i na koniec prawdziwa „perełka”. Baza Lotnictwa Transportowego nie posiada informacji o przelotach Kuchcińskiego przed marcem 2018 roku. Okazuje się, że cała dokumentacja dotycząca wcześniejszego okresu, została już zniszczona. Dlaczego? Ano zostały wprowadzone takie przepisy, które znacznie skracają czas przechowywania dokumentów i tyle. Jak widać, mogą być trudności z ustaleniem faktycznej liczby lotów marszałka wraz z rodzinką, jednak to, co już wiemy, jest porażające. Kuchciński w pełni zasłużył sobie na miano mistrza przestrzeni powietrznej. Z drugiej jednak strony patrząc, dzięki rozdawnictwu socjalnemu, stać przeciętnego Polaka na finansowanie kaprysów marszałka. O co więc tu się czepiać? Tamara Olszewska Źródło: rp.pl/newsweek.pl
„Kochany marszałek” nie dość, że zalatany to jeszcze wszyscy krzyczą na niego!? Czy Kaczyński odważy się poświęcić Kuchcińskiego!? I tu nie chodzi o wygranie wyborów, tylko dymisja Kuchcińskiego byłoby milowym krokiem do dyktatury Kaczyńskiego!
Z forum: Ilu takich Kuchcińskich jest w PiS-ie?! Stawiam, że mnóstwo. Kto chciałby być gorszy od marszałka? Przecież im wszystkim „się należy”. Myślę, że go nie odwołają. Będzie „chory” do wyborów. Nawet jak pisiory dopuszczą do debaty na ten temat, to będzie ona jak zwykle ograniczana do minimum, bez odpowiedzi, czyli jałowa. Ciemnemu ludowi reżimowa tv przekaże tylko to, na co pozwoli Kaczyński. Wszystko powoli zblaknie do wyborów. Może nawet Kuchciński ponownie wystartuje w wyborach, wcale bym się nie zdziwiła. A co sobie Kuchcińscy polatali, to polatali ! Paniska pełną gębą, prawnukom będą opowiadać, może któreś książkę napisze. Do dziś ogrodnik grzebałby się wśród nowalijek, pomidorów, ogórków, gerber, goździków, gdyby nie wierność swemu guru, wypełnianie bez szemrania rozkazów Kaczyńskiego. Opłaciło się. Acha, zapomniano jeszcze doliczyć do kosztów przelotów te cateringi, ośmiorniczki na pokładzie, kawiorki, szampaniki. To też kosztuje. Och, jak żal tego słodkiego życia. Siedzi teraz ta „bida” gdzieś w dziurze i obgryza paznokcie do krwi, żal, żal, żal… 
04 08 2019 „Rdzenni mieszkańcy” po długiej drodze pokonanej autokarami, tłumnie stawili się na pikniku w Dygowie. 
Kolejna wpadka PiS. Pikniki rodzinne PiS przyciągają tłumy? Frekwencja sobotniej imprezy w Dygowie budzi wiele wątpliwości, gdyż na scenie pojawił się zespół przybyszów z odległych o 100 km Kaszub. Okazało się również, że wielu uczestników dowożono spod Szczecina. Partii rządzącej zależało na tłumach, gdyż w tym regionie PiS nie cieszy się wysokim poparciem. W wyborach europejskich obóz władzy zwyciężył jedynie w 4 z 14 powiatów leżących w granicach kaszubskich. W zorganizowanie imprezy zaangażowali się lokalni działacze. Jak mówi wiceprzewodniczący Rady Miasta Kołobrzeg w celu podniesienia frekwencji został wynajęty autokar oraz rozwieszano plakaty by zainteresować ludzi eventem. Faktycznie, wyglądało na to, że publika dopisała. Jednak, wśród Polaków pojawiają się poważne wątpliwości dotyczące tego, czy to spontanicznie zgromadzeni ludzie. Podejrzenia budzą między innymi stroje artystek, które wyglądają na kaszubskie. źródło: natemat.pl
Dziwny ten piknik rodzinny jeden mówi reszta słucha, co chwila rodzina klaszcze, górnolotne hasła wykrzykuje, od czasu do czasu jakaś kapela zaśpiewa...odnoszę wrażenie, że za rodziną stoją bojówki ONR-u i niepokornych do pionu stawiają!? Dziwna ta Polska premiera nie ma jest tylko wynajęty urzędnik przez Naczelnika zaś prezydent jest jego chłopcem na posyłki.
Ta kampania wyborcza jest zupełnie inna w wykonaniu PiS- u, na spotkaniach polityków z KC PiS nie słychać buczenia, gwizdów, nikt nie zobaczy plakatów anty- pisowskich. Nie ma nic tylko....!?
Prezes PiS Jarosław Kaczyński na Pikniku Rodzinnym w Miedznej Murowanej. Zjechali działacze PiS z całego województwa. Próbowałem wejść na to spotkanie niestety, nie udało się, bo to było spotkanie zamknięte, tylko wybrani działacze z PiS-u dostąpili zaszczytu wejść na teren nowo wybudowanego Ośrodka Sportu I Rekreacji. Nawet potężna ulewa jaka przeszła tuż przed rozpoczęciem pikniku nie była w stanie zniechęcić wielbicieli Kaczyńskiego do ucieczki do swoich domów. Więcej na https://opoczno.naszemiasto.pl/prezes-pis-jaroslaw-kaczynski-na-pikniku-rodzinnym-w/ar/c1-7275309 
Jak Misiewicz wybił mi z głowy, głową PiS. Cosik mnie takiego naszło jak Kaczyńskiego zdjęto z krzyża i w Łagiewnikach Jezusa Panem i Królem Polski ogłoszono. Podsumowałem dotychczasową moją skromną działalność i doznałem olśnienia, postanowiłem wstąpić do PiSu jedynej i słusznej partii. W Biurze Zarządu Okręgu złożyłem podanie, życiorys dołączyłem zdjęcia. No i ruszyła karuzela. Testy zliczałem bezbłędnie, kastingi w cuglach wygrywałem, No i nadejszła wiekopomna chwila wyspowiadawszy się, po przyjęciu komunii świętej i błogosławieństwu wielebnego wraz z rodzicami chrzestnymi stawiłem się przed szacowną komisją weryfikacyjną. Na każde pytanie odpowiadałem tak że komisja w samozachwyt wpadała, zaś postawione zadania tak szybko i sprawnie wykonywałem ze szacowna komisja wstawała biła mi brawa i o bis prosiła. Już, już byłem jedną nogą w PiSie. Cieszyłem się w duchu niezmiernie bo od tego moja i mojej rodziny przyszłość zależała. Wiadoma rzecz koryto do PiSowca samo się przysuwa. A tu znalazł się młodzik taki Misiewicz nań wołali. I zadaje mnie pytanie takie podchwytliwe: Czy pocałowalibyście woca wocuf nadprezesa Jarosława w stopy. Spojrzałem na krzyż wiszący nad głowami szacownej komisji. Całe życie w jednej chwili przed oczami mi przemokło. No i odpowiedziałem to co serce mi mówiło a rozum podpowiadał. Jak będzie wisiał to zawsze! I stało się Sodomia i Gomoria to małe piwo. W szacowną komisję to jakby pierun strzelił a przewodniczącego to musieli reanimować. Mnie zaś grzecznie wyprowadzili i pięknie podziękowali tacy mili młodzieńcy na łyso ostrzyżeni. Żona i dzieci nie mogą mi tego darować. No bo gdyby nie ten Misiewicz mielibyśmy wszystko. 
02 08 2019 Po zamieszkach w Białymstoku TVP zaprosiła do studia historyka, prof. Marka Chodakiewicza. 
Pan profesor specjalizuje się w historii Europy Środkowo-Wschodniej w XIX i XX wieku, stosunkach polsko- żydowskich i ruchach faszystowskich, wydawało się więc, że to odpowiednia osoba do oceny wydarzeń, które wstrząsnęły opinią publiczną.  Został on poproszony, by odnieść się do słów Radosława Sikorskiego, który powiedział, iż „z Białegostoku niedaleko do Jedwabnego” oraz prof. Pawła Śpiewaka, nie ukrywającego, że to, co się wydarzyło „to jest odradzanie się w Polsce faszyzmu”. I tutaj Chodakiewicz po prostu błysnął, stwierdzając, że „Faszyzm był ruchem postępowym i nowoczesnym (…) Mnie się wydaje, że w Polsce mamy do czynienia z obroną tradycji. To zupełnie coś innego. Czasami trzeba rzeczywiście tradycji bronić radykalnie, szczególnie w obliczu rewolucyjnego zamachu na normalność”. Zdaniem części prawników, telewizja złamała prawo, bowiem Kodeks Karny mówi wyraźnie, że „Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2” i dodają, że dotyczy to również tego, kto taką ideologię „produkuje, utrwala, prezentuje”. Ci prawnicy nie mają wątpliwości, że telewizja powinna zostać ukarana na podstawie art. 52 w związku z art. 18 ustawy o radiofonii i telewizji wyraźnie wyznaczającym granice, których nie wolno w programach przekraczać. Przypominają, że właśnie ten artykuł został wykorzystany, gdy Kazimiera Szczuka w Polsacie parodiowała niepełnosprawną spikerkę Radia Maryja i telewizji Trwam. Wówczas Polsat zapłacił pół miliona kary. Juliusz Braun, były prezes TVP jest przekonany, że spraw ą powinna zainteresować się też prokuratura, która powinna „wszcząć postępowanie z urzędu i wezwać do wyjaśnień prezesa Kurskiego, pana Chodakiewicza i zbadać, czy program z takimi wypowiedziami nie łamie prawa”. Są jednak prawnicy, którzy nieco lekceważą zaistniały problem. Ot, chociażby adwokat Bartosz Kiciński, dla którego „wypowiedź ograniczająca się do krótkiej, choćby nietrafnej, oceny danej ideologii jest niewystarczająca do tego by sięgnąć po przepisy prawa karnego. Nie wolno bowiem zapominać, iż nie wszystko co moralnie naganne winno z automatu podlegać karze”.Jak znam życie, telewizji się upiecze, pan profesor będzie nadal zapraszany do publicznych mediów, a polski faszyzm będzie przybierał na sile, bo przecież „Polacy, nic się nie stało”, nic złego się nie dzieje…- „Faszyzm doprowadził do zniszczenia demokracji, stworzenia obozów koncentracyjnych, antysemityzmu, a w finale do podboju i wojny. Nie znajduję żadnego argumentu, by tak pozytywnie faszyzm przedstawiać” Tamara Olszewska Źródło: rp.pl
Dziś ONR może rozwijać w pełni swe sztandary wszak to Pierwsza Brygada Kadrowa Kaczyńskiego, jego ulubione diabełki maszerujące z hasłem na ustach my chcemy Boga. Właściwie czego ja od nich chcę przecież tylko maszerują z wyciągniętymi prawymi rękami, z opaskami na ramionach krzyżami przyozdobionymi, górnolotne hasła wykrzykuj, racami trasę znaczą, spokój jak cholera. Przecież jeszcze Reichstagu na Wiejskiej nie podpalili, szyb nie wybijają, nie pałują, nie strzelają ba porządku pilnują. A jednak dla mnie dziś chuligaństwo wstało z kolan i ma narodowe barwy. To "nowy patriotyzm". Po mieście chodzą duże grupy osobników z testosteronem zamiast mózgu, na coś się szykują, kogoś dopadną ("lewaków" zapewne), coś podpalą, będą wywrzaskiwać nacjonalistyczne hasła. PiSowi się to podoba, PiS to karmi i się tym żywi. Kościół z jakiś powodów (bo nie religijnych) też znajduje w tym upodobanie.

02 08 2019 Trzy miesiące przed wyborami nocna nowelizacja Kodeksu wyborczego
Sejm przyjął nowelizację Kodeksu wyborczego. Nowelizacja zakłada, że o ważności wyborów prezydenckich, parlamentarnych i europarlamentarnych decydować będą wszyscy członkowie „właściwej izby” Sądu Najwyższego.  Za zmianami w Kodeksie było 244 parlamentarzystów, przeciw 167, a 4 się wstrzymało. Wcześniej posłowie przyjęli wniosek o przystąpienie do trzeciego czytania i odrzucili wniosek Platformy Obywatelskiej, która chciała zrezygnować z przygotowanego przez rząd projektu. Zmiany zostaną teraz skierowane do Senatu.  Reformy skrytykowane zostały przez polityków opozycji. „Ten projekt jest absolutnie niezgodny z prawem, łamie wszystkie standardy konstytucji. Przede wszystkim łamiecie państwo ciszę legislacyjną, do której jesteście zobowiązani wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego” – mówił przed głosowaniem Tomasz Szymański z klubu PO.  „Poza tym chcecie decydować o wynikach wyborów za pomocą wybranej w sposób niekonstytucyjny Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Nie ma prawa ta izba funkcjonować w porządku prawnym w Polsce, ponieważ została wybrana przez nielegalną KRS i nie ma prawa orzekać o ważności wyborów w Polsce. Ta izba jest bezprawna, ten projekt jest bezprawny. Nie macie państwo prawa głosować nad tym projektem” – dodał poseł
Zgodnie z postanowieniami, o ważności wyborów prezydenckich, parlamentarnych i europarlamentarnych decydować będą wszyscy członkowie „właściwej izby” SN. Zmiany dotyczą również ogólnokrajowych referendów. Poprawkę mówiącą o tym wprowadzono dopiero w trakcie komisji nadzwyczajnej. Pierwotnie, projekt zakładał, że o ważności wyborów decydować będzie Sąd Najwyższy w składzie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Obecnie o ważności wyborów do Sejmu, Parlamentu Europejskiego i Senatu decyduje Sąd Najwyższy (bez określonego w przepisach składu), a o ważności wyborów prezydenckich Izba Prac, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych SN. Ustawa o SN, która weszła w życie w kwietniu ubiegłego roku, zmodyfikowała strukturę Sądu Najwyższego i wprowadziła dwie nowe izby – Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Dyscyplinarną. Komisje te – wedle założeń – zajmować mają się m.in. stwierdzaniem ważności wyborów oraz rozpoznawaniem protestów wyborczych. Zmiany wzbudziły zaniepokojenie użytkowników Twittera, którzy obawiają się, że PiS może wykorzystać je do manipulacji przy wyborach. „Reżim PiS nie odda władzy. Właśnie przeszła zmiana w kodeksie wyborczym. Całkowicie nielegalna. A my tu o lotach Marszałka Kochanego. Znowu przykryli. Znowu wszyscy łyknęli, a partia rosyjska rechocze z głupoty tzw. elit i społeczeństwa” – napisał jeden z internautów. „Właśnie bezczelny typ, w chamski i ordynarny sposób zapewnił im drugą kadencję. Chyba że suweren nie wytrzyma i się wkurzy na poważnie. Wtedy wszystko jest możliwe…” – dodał inny. Źródło: TVN24.pl, Twitter
Nie czarujmy się, Kaczyński zadecyduje czy wybory były ważne czy nie!? Dlaczego zrezygnowano z ręcznego liczenia głosów na szczeblu okręgu, kraju!? Dokonuje się pucz. Cichy zamach stanu.
01 08 2019 Kulturzenter Stettin.
Szlag człowieka trafia. I to z samego rana. Pisałem wielokrotnie, że ustawa o samorządach terytorialnych z 1992 roku to puszka Pandory podrzucona Polsce przez przepoczwarzających się bolszewików. Tak sobie zaczęli budować swoje księstwa.Nie mam zwyczaju tego samego dnia wrzucać dwóch tekstów, jak niektórzy koledzy cierpiący na chroniczną biegunkę, bo tak obniża się swój prestiż i nudzi czytelników. Tym razem nie zdzierżyłem. Od końca II WŚ ciągle coś po cichu knuje się w stosunku do Szczecina. I 50 i 40, a nawet 20 lat temu słyszałem od szczecińskich przyjaciół o poczuciu tymczasowości zamieszkiwania w polskim mieście Szczecin. Wszyscy pesymistycznie twierdzili - i tak w końcu Niemcy to zabiorą. I oto dzisiaj dowiaduję się, że pan Marszałek województwa, wraz z panem prezydentem miasta, poufnie z niemieckimi partnerami zza zachodniej granicy pracują nad projektem, by z polskiego Szczecina uczynić centrum metropolitalne dla wschodnich, przylegających do Polski, niemieckich landów. Bo oni akurat nie mają tu żadnych dużych miast, do Berlina daleko, a Szczecin jest tuż tuż. Da się niemieckie nazwy Strasse, otworzy się Amty, fur Deutschland. Zainstaluje parę piwiarni na Oktoberfest i bedzie gut. A Hafen, czyli to głupie polskie słowo "port" załatwi się później. I tak o to, z wielką pompą i muzyką umpa - umpa otworzy się pierwszy międzynarodowy region europejski. Ps. Polaków się potem gdzieś wysiedli. Bieszczady takie puste...
Donald Trump i zapewne jeszcze wielu światowych polityków będzie 1 września uroczyście obchodzić 80 rocznicę wybuchu II WŚ. Gdańsk i tradycyjne Westerplatte, nie ma bazy, więc obchody będą w Warszawie. Prezydentessa Dulkiewicz, jeszcze głowa Gdańska, choć w momentach uniesienia mówi - mój Danzing, zatarła rączki i się rozradowała. Ma u siebie wolną rękę, więc z tymi Gdańszczanami, którzy już nie są pewni, czy nadal są Polakami (Polacken), tak, jak nie są pewni, jaką płeć mają, postanowili urządzić huczną i radosną imprezę. Wraz z niemieckimi przyjaciółmi, zaproszonymi licznie na ten radosny dzień, będą tańczyć, swawolić i generalnie promieniować szczęściem, przyjaźnią i satysfakcją. A w celu podkreślenia prawidłowego nastroju rocznicy wybuchu II WŚ, po czwartej nad ranem, zamiast kanonady z pancernika Schleswig-Holstein, zaprezentowany zostanie pokaz sztucznych ogni i laserów. "Będzie, będzie radośnie. Będzie się działo i znowu nocy będzie mało".
I w końcu, bo zawsze bliższa koszula ciału, moja Gdynia. Panie pośle Marcinie Horało, jeszcze niedawno będąc cudownym dzieckiem PiSu (a wieszczyłem karierę już 5 lat temu, czy nie?), teraz główny pisowski celebryto, pani posłanko Doroto Arciszewska-Mielewczyk, wymowna kobieto z zacnej rodziny (dziękuje z smażone gęsi - nigdy nie pomijam, jak przejeżdżam), panie ministrze Sellin - zróbcie coś w końcu do cholery z miastem, które od wojny było w posiadaniu służb specjalnych, a teraz (Dlaczego, dlaczego?) szarogeszą się i wygrywają najbardziej ponurzy komuniści! Panie Marcinie!!! Czy nie wstyd będzie Panu przegrać z najbardziej kawiorową komunistką Barbarą Nowacką?! Nie wystarczy już, że wielokrotnie wygrywał w Gdyni towarzysz Miller? Jak Pan z tą hipokrytką z krzywym bolszewickim uśmieszkiem nie wygra, to przez miesiąc o godzinie 02:00 w nocy, będę trąbił pod pańskim domem z okrzykiem przynależnym sromotnie pokonanemu. Powiedzcie Państwo - jak tak można zaczynać dzień? Źródło: http://niepoprawni.pl

01 08 2019 Giertych wieszczy: „JK odwoła Marszałka Sejmu” i pisze kolejny list do Kuchcińskiego.
Tym razem Roman Giertych w swoim liście do Marka Kuchcińskiego nie nazywa go już „marszałkiem kochanym”. – „Zostaniemy przy Kuchcińskim. Gdyby mnie Pan pytał o radę to trzeba iść w zaparte. I projekt, że za pieniądze podatników dygnitarze PiS mogą wozić swoje rodziny (który zaproponował szef PiS) trzeba poszerzyć i twórczo rozwinąć. I zapisać wprost ustawę o uwłaszczeniu się partii PiS” – napisał Giertych na Facebooku.
W punktach przedstawił nawet projekt takiej ustawy:
„Art.1 PiS jako partia polityczna jest właścicielem Polski.
Art. 2 Majątek Państwowy stanowi majątek partii PiS oraz poszczególnych jej członków.
Art. 3 Członkowie PiS mogą dowolnie używać majątku państwowego według potrzeb swoich i swojej rodziny. Majątek ten nie może być używany przez tych członków rodziny, którzy są niepewni ideologicznie lub wyrażają poglądy sprzeczne z linią polityczną partii.
Art. 4 Nie mogą używać majątku państwowego ci członkowie rodzin dygnitarzy PiS, którzy mieszkają w Austrii.
Art. 5 Krytyka używania majątku przez członków PiS jest zagrożona karą pozbawienia wolności do lat 3. Jeżeli ktoś krytykuje używanie majątku przez członków PiS przy użyciu środków masowego przekazu podlega konfiskacie majątku prywatnego na rzecz PiS oraz karze dożywotniego pozbawienia wolności.
Art.6 Majątek prywatny obywateli RP jest własnością państwową, o ile jest taka potrzeba lub właściciel jest niepewny politycznie. Brak predyspozycji politycznych do posiadania majątku stwierdza prokurator w postanowieniu. Na postanowienie nie przysługuje zażalenie.
Art. 7 Ustawa wchodzi w życie z datą wsteczną od 1 listopada 2015 roku” – proponuje Giertych.
Na koniec zadał Kuchcińskiemu kilka pytań: – „Wie Pan, że przekazywanie przez funkcjonariuszy publicznych majątku państwowego w celu zapewnienia potrzeb logistycznych swojej rodziny to przestępstwo z art. 231 par.2 kk? Zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 10. Za taki czyn (zgodzi się Pan ze mną, prawda?) każdy sprawca powinien pójść siedzieć na minimum 3-4 lata”. A w opublikowanym na Twitterze krótkim wpisie Giertych dodał: – „JK odwoła Marszałka Sejmu”. Źródło: Facebook, Twitter koduj24.pl
O co macie pretensje latał tylko jak go chuć naszła, to co miał samochodem jechać!?

01 08 2019 Zapowiada się kolejny „wielki sukces”. Szczerski na przegranej pozycji?
„Przy okazji podpowiadam, że nie obejmę też ponad dwudziestu innych tek w KE” – napisał prezydencki minister Krzysztof Szczerski komentując informację przekazaną przez radio RMF FM. Brukselska korespondentka stacji radiowej, Katarzyna Szymańska- Borginion poinformowała, że stanowisko unijnego sekretarza ds. obrony i bezpieczeństwa nie przypadnie Krzysztofowi Szczerskiemu, a najprawdopodobniej francuskiej minister obrony Florence Parly.
Jeżeli przewidywania okażą się prawdziwe to zapowiada się kolejny sukces polskiej reprezentacji w „strukturach europejskich”. Po spektakularnych „zwycięstwach” Beaty Szydło, teraz Krzysztof Szczerski – mogący pochwalić się już „sukcesem” w strukturach NATO – włączył się do walki o palmę pierwszeństwa w rywalizacji o miano „porażki roku”. Sam zainteresowany pisząc na twitterze „Ze zdziwieniem dowiaduję się z RMF24, że rzekomo przegrałem walkę o tekę w Komisji Europejskiej, bez sprawdzenia czy w ogóle o nią zabiegałem”przygotowuje sobie miękkie lądowanie przed nadchodząca porażką. Słowa te brzmią mało wiarygodnie w kontekście informacji podanej 25 lipca przez Kancelarię Premiera „Morawiecki w KPRM: Zaproponowałem kandydaturę pana Szczerskiego na stanowisko komisarza w Komisji Europejskiej, która została wypracowana we współpracy z prezydentem Dudą”.Oba wpisy zostały zapewne dokonane „w dobrej wierze” i dowodzą siły dyplomacji dobrej zmiany. Wytrawni twitterowicze i tym razem udzielili kandydatowi należnego wsparcia. Beata Szydło próbowała dwa razy, więc proszę się nie poddawać! Gdzieś muszą mieć dla Pana taboret”
„Panie Krzysztofie, doskonale rozumiem pańską frustrację. Szkoda też dla pana, że w aptekach brakuje maści na ból d…, ale polska prawica wykupiła wszystko po akcji jestem z LGBT. Głowa do góry, na pewno jeszcze kiedyś pana wybiorą. Czuwaj!”, „Gorszy sort współczuje pani von der Leyen. Przygotować ponad 20 posad na które nie nadaje się K Szczerski. Może spełni się w roli komisarza do spraw prokreacji, tylko czy kochany Marek K. nie będzie zazdrosny i udostępni Kuchciński Travel„ Źródło koduj24.pl
A mnie jakoś nie jest do śmiechu, Polska została wyrzucona za burtę Unii, bez szans na dostanie się z powrotem na pokład. Tylko Kopaczka została wiceprzewodniczącą Parlamentu Europejskiego, i wiceprzewodniczącą Europejskiej Partii Ludowej w europarlamencie. Znaczy się Polacy dostali potężnego kopniaka od Europy i USA bowiem Szczerski nie został wiceszefem NATO!? A wszystko to zawdzięczamy Tuskowi i Kaczyńskiemu, no i sobie za bierną postawę.
Z forum: CBDP. Co Było Do Przewidzenia. Lanie, jakie pisiory dostały w Brukseli, jest wielkim wstydem dla Polski i Polaków. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa obciach jeszcze się powiększy, kiedy po Brexicie pospieszy do Brukseli żyjący na kocią łapę (czyli w związku partnerskim) niejaki Doinik tarczyński. (proszę nie poprawiać, literówki celowe – Doinik od dojenia, nazwisko z małej litery na znak braku szacunku). Ten to dopiero dołoży smrodu. 
Ilu jeszcze kopów w dupę potrzeba aby PiS zrozumiał, co to znaczy persona non grata? Ale kto im to wytłumaczy skoro w PiS-ie nawet PROFESOR nauk SPOŁECZNYCH tego nie pojmuje i sam sobą taką personę reprezentuje? 
31 07 2019 Radny PiS złapany 7 razy bez prawa jazdy i nic! Od dziewięciu lat pobierał zwrot kosztów za korzystanie z prywatnego samochodu. 12 lat temu obecny PiSowski doradca PiSowskiego wojewody opolskiego – Arkadiusz S. miejski radny z klubu PiS – stracił prawo jazdy. To nie powstrzymało go od zasiadania za kółkiem. Notorycznie świadomie łamiąc prawo dojeżdżał do pracy. Sam prokurator wyliczył, że 36 razy naruszył przepisy ruchu drogowego. Na domiar złego od prawie dziewięciu lat pobierał zwrot kosztów za korzystanie z prywatnego samochodu podczas wykonywania służbowych obowiązków – jako członek rady programowej TVP 3 Opole – dowiadujemy się z „Wyborczej”. „Każdy przeciętny człowiek w tym wypadku traktowany byłby jak pirat drogowy, jednak PiSowski prokurator widzi sprawę inaczej” – komentuje sytuację Stowarzyszenie Prawo na Drodze. Wnosząc o karę dwóch lat próby dla polityka, roczny zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, wpłacenie 10 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej – prokurator, złożył równocześnie do sądu wniosek o warunkowe umorzenie postępowania przeciwko Arkadiuszowi S., co pozwala mu na zachowanie statusu osoby niekaranej… Mogło by się wydawać, że Arkadiusz S. położył uszy po sobie, bo jeszcze w czasie śledztwa zawiesił swoje członkostwo w partii, ale nic bardziej mylnego. Wręcz odwrotnie polityk raczej bimbał sobie na przepisy i obowiązujące prawo – czego dowodzi autor tekstu w dzienniku. Zatrzymany w styczniu przez policję do kontroli drogowej udawał, że po prostu nie ma przy sobie prawa jazdy, ale prawda szybko wyszła na jaw. „Śledczy ustalili, że wcześniej, mimo zabranego prawa jazdy, policjanci zatrzymali za kółkiem Arkadiusza S. jeszcze 6 razy: jeden w 2007 roku, 3 razy w 2009 roku, raz w 2011 roku i raz w 2015 roku. Ponadto zatrzymywany był w związku z innymi naruszeniami przepisów prawa o ruchu drogowym, łącznie 36 razy od 1997 roku” – czytamy w dokumencie, do którego dotarła Wyborcza. „Zachowania te, jakkolwiek naruszały porządek prawny, nie były szczególnie dotkliwe. Od 2015 r. Arkadiusz S. nie był notowany w rejestrze osób naruszających przepisy ruchu drogowego” – stwierdził w piśmie do sądu Marek Śledziona, prokurator rejonowy z Lwówka Śląskiego i zaznaczył, że Arkadiusz S. nie jest osobą zdemoralizowaną, będzie przestrzegał porządku prawnego, a warunkowe umorzenie postępowania jest stosowane powszechnie. Stowarzyszenie Prawo na Drodze, złożyło do sądu wniosek o dopuszczenie organizacji społecznej do udziału w postępowaniu wraz z wyrażeniem opinii na ten temat. Nyski sąd ma rozpatrzyć sprawę Arkadiusza S. na przełomie września i października. Źródło: Wyborcza.pl

31 07 2019 Liderzy list Koalicji Obywatelskiej do Sejmu.
Lider PO Grzegorz Schetyna przedstawił tzw. jedynki, czyli kandydatów Koalicji Obywatelskiej do Sejmu. Listy i do Sejmu, i do Senatu zostaną ostatecznie zaakceptowane 17 sierpnia. Sam Schetyna kandyduje w Warszawie, a szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer będzie w stolicy „dwójką”.
Na listach jest kilka nowych nazwisk i niespodzianek. W Łodzi jedynką będzie znany komentator sportowy Tomasz Zimoch. Z Krakowa startuje Paweł Kowal, wcześniej europoseł PiS. A Rzeszowie kandydatem KO będzie Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa (kiedyś w SLD). Niespodzianką jest start obecnej wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która będzie jedynką we Wrocławiu. Dotychczas kandydowała z okręgu warszawskiego.
Pozostali kandydaci KO to m.in.: Tomasz Siemoniak – Wałbrzych, Krzysztof Brejza – Bydgoszcz, Tomasz Lenz – Toruń, Joanna Mucha – Lublin, Cezary Grabarczyk – Piotrków, Cezary Tomczyk – Sieradz, Joanna Kluzik-Rostkowska – Radom, Kamila Gasiuk-Pihowicz – Siedlce, Marcin Kierwiński – Płock, Witold Zembaczyński – Opole, Robert Tyszkiewicz – Białystok, Sławomir Neumann – Gdańsk, Barbara Nowacka – Gdynia, Mariusz Witczak – Kalisz, Joanna Jaśkowiak – Poznań, Arkadiusz Marchewka – Szczecin, Sławomir Nitras – Koszalin, Bartłomiej Sienkiewicz – Kielce, Borys Budka – Katowice. Źródło: TVN 24
Chwilę po konferencji Hanna Zdanowska poinformowała, że odchodzi ze sztabu wyborczego. - Jestem zaskoczony, że zrezygnowała - przyznał w TVN24 lider PO.
Na czołowych miejscach z okręgu łódzkiego znaleźli się: Tomasz Zimoch (były dziennikarz), Małgorzata Niemczyk (była siatkarka, PO) oraz Dariusz Joński (Inicjatywa Polska). "Nie ukrywam, że proponowałam zupełnie inną listę kandydatów. Kandydatów, którzy mogliby powtórzyć w wyborach parlamentarnych mój sukces z wyborów samorządowych. Listę, która była by nowym świeżym otwarciem" - napisała w oświadczeniu Zdanowska.
Prezydent Łodzi dodała, że "próbowała zarazić Schetynę innym podejściem do polityki, bardziej otwartym i samorządowym. Niestety wizja nie zyskała akceptacji". - Rezygnuję z udziału w sztabie wyborczym. Jestem politykiem tylko wtedy, gdy jest to dobre dla miasta i Łodzian. Dalej będę wspierała moje koleżanki i kolegów z PO - oświadczyła Zdanowska.
Zaskoczony decyzją prezydent Łodzi był najwyraźniej lider Koalicji Obywatelskiej. - Trudno mi powiedzieć o co poszło. Pewnie o spojrzenie na łódzki kontekst - przyznał Grzegorz Schetyna. Dodał, że Zdanowska to "symbol samorządowego zwycięstwa w Łodzi". - Jestem zaskoczony, że odchodzi - dodał przewodniczący PO. Źródło: wiadomosci.wp.pl
Schetyna niczym potężna kotwica ciągnie koalicję na samo dno. Lubnauer wyrolowała Petru, teraz dobiera się do Schetyny!? Czy KO jest w stanie przekroczyć próg wyborczy?
30 07 2019 Piekarska, Napieralski i Wenderlich mają startować z list Koalicji Obywatelskiej?
Dziś ogłoszony zostanie największy w historii transfer polityków lewicy do Koalicji Obywatelskiej (KO). Grzegorz Schetyna nakłonił do wejścia w szeregi PO m.in. wiceszefa SLD Jerzego Wenderlicha, byłą wiceszefową Katarzynę Piekarską oraz wielu byłych posłów i samorządowców, wśród których może się znaleźć popularny prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc. Tym sposobem Schetyna chce przed wyborami rozbić lewicę — czytamy w portalu Onet.
O decyzji tej zdaje się jeszcze nie wiedzieć natomiast szef SLD, Włodzimierz Czarzasty. Jego zdaniem Wenderlich wystartuje do Senatu jako kandydat SLD, a Platforma jedynie udzieli mu poparcia. Tymczasem, jak ustalił Onet, polityk wystartuje co prawda do Senatu z Włocławka, ale jako kandydat KO. Dodać warto, że obaj politycy rywalizują ze sobą nie od dziś. Jerzy Wenderlich (poseł RP w latach 1993-2015 r.; rzecznik partii) wyborach na szefa SLD w 2016 r. przegrał z Włodzimierzem Czarzastym wyścig o fotel szefa partii. Czarzasty przyznał natomiast, że rezygnację z członkostwa w SLD złożyła w poniedziałek Katarzyna Piekarska, była wiceszefowa MSWiA w rządach SLD i wiceszefowa tej partii. W nieoficjalnych rozmowach mówi się także o Eugeniuszu Czykwinie, działaczu prawosławnym i przedstawicielu mniejszości białoruskiej oraz Grzegorzu Napieralskim. Ten były lider SLD i kandydat na prezydenta w 2010 r. już w poprzednich wyborach startował do Senatu z listy Platformy, formalnie jednak jest dziś senatorem niezrzeszonym. Poza Warszawy też zapowiadają się transfery, np. wiceprzewodniczącego rady miasta w Bydgoszczy, szefa wojewódzkich struktur SLD Ireneusza Nitkiewicza.
Interesujące jest, jakiego wyboru dokona Tadeusz Ferenc, dawny działacza PZPR i poseł SLD
, który od 2002 r. jest popularnym prezydentem Rzeszowa. Opuścił on szeregi formacji już w czerwcu, po tym jak odmówił zgody na Paradę Równości w Rzeszowie. Tłumaczył to względami bezpieczeństwa, ale przegrał w sądzie i parada się odbyła. Wobec niechęci ze strony SLD Ferenc rzucił legitymacją. W jego przypadku sprawa komplikuje się o tyle, że jeśli zrezygnuje z prezydentury, to w Rzeszowie odbędą się nowe wybory i miasto może zostać przejęte przez PiS. Widmo transferu polityków z SLD budzi tymczasem stres u części działaczy PO, którzy obawiają się, że partia idzie za bardzo na lewo. Według niektórych komentatorów te działania to przygotowywanie się na klęskę. W jakim sensie? – Schetyna ewidentnie sądzi, że przegra wybory i chce mieć wtedy spacyfikowaną konkurencję, tak, aby pozostał jedynym liderem opozycji. Tymczasem Czarzasty zarzuca Schetynie, że próbuje rozbić jednoczącą się lewicę. Przypomnijmy: SLD razem z Wiosną Roberta Biedronia i Partią Razem Adriana Zandberga chcą wspólnie wystartować w wyborach. Źródło: Onet.pl
SLD to taka kuźnia kadr dla innych partii. Dlaczego najwartościowsi, najlepsi zwijają manatki i uciekają z SLD!? Beton partyjny nie pozwala im wypłynąć, to weźcie młot i go rozbijcie!

30 07 2019 Jeżeli przepisy nie pozwalają na latanie – tym gorzej dla przepisów. Przerobimy samoloty na taksówki
Po informacjach Radia ZET o tym, że marszałek Sejmu Marek Kuchciński latał rządowymi samolotami wraz z rodziną, Jarosław Kaczyński prawdopodobnie zamierza skończyć z takimi incydentami raz na zawsze. W jaki sposób? – Uważamy, że trzeba się liczyć z oczekiwaniami społecznymi i w związku z tym zwróciłem się do ministra obrony i szefa Kancelarii Premiera, bo tutaj mogę działać tylko jako szef partii, ale poproszę o to także prezydenta, żeby zwrócił się do szefa swojej kancelarii, aby odpowiednie przepisy regulujące te sprawy zostały stworzone – wyjaśniał w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej, w typowym dla siebie języku Kaczyński. – Czyli żeby poza lotami służbowymi, jak w przypadku, gdy prezydent leci z pierwszą damą, w tych innych, nieformalnych okolicznościach, kiedy to rodzina korzysta z przelotu, żeby odpowiednia kwota o wartości ceny biletów rejsowych była płacona – dodał szef PiS. Jarosław Kaczyński nie byłby jednak sobą, gdyby ze sprawy nie próbował zrobić oręża przeciw opozycji. – Podkreślam, że marszałek nie uczynił niczego, co byłoby sprzeczne z prawem albo z praktykami, które miały miejsce poprzednio – powiedział. Dodał, że poprzednie ekipy rządzące korzystały z lotów na pozór służbowych, „a w praktyce były to loty turystyczne”. Także wicepremier Jacek Sasin w rozmowie z Polsat News w poniedziałek zwrócił uwagę, że nie ma żadnych regulacji, które mówiłyby, kto i na jakich zasadach może latać z VIP-ami. Tymczasem skarcony Kuchciński – zamiast podać się do dymisji – „w zamian” za 23 „rodzinne” loty wpłacił pieniądze na cele charytatywne: 5 tys. zł na Klinikę Budzik działającą przy Centrum Zdrowia Dziecka oraz 10 tys. zł na Caritas Polska. Raczej trudno doszukać się w tym hojnym geście dobrowolności. Po prostu Kaczyński osobiście zdecydował, że marszałek Sejmu ma pokryć koszty przelotów swojej rodziny rządową maszyną. Po raz kolejny „lekarstwem na kłopoty”, związane z nadużyciem stanowiska (słynne „nam się to po prostu należy”) staje się akcja charytatywna. Szlaki przetarł poprzedni skład rządu PiS, pod batutą Beaty Szydło. Takie pomysły sprawiają, że sfera życia publicznego w Polsce coraz bardziej osuwa się w rejony religijno-metafizyczne, które z nowoczesnym funkcjonowaniem państwa mają raczej mało wspólnego. Źródło koduj24.pl
Zapomniano dodać: Przelał ale nie chcieli pieniędzy przyjąć!?
Za przelot rządowym samolotem rodzina VIP– a ma zapłacić wartości ceny biletu rejsowego. No i fajnie tylko w rejsowym samolocie darmo dostaniesz napój do picia, a w rządowym barek, kuchnia z obsługą do dyspozycji, ba możesz polecić by zapakowano co sobie życzysz do toreb, i służba do rezydencji to dostarczy. 
29 07 2019 Naklejka usunięta na żądanie współpracowników premiera, którzy nie chcieli razić go „tęczowym” widokiem.
Wrocławska „Gazeta Wyborcza” informuje o kuriozalnej sytuacji. W trakcie wizyty Morawieckiego w wałbrzyskiej fabryce, pracownicy mieli usunąć jedną z naklejek opisujących kable. Jaki był powód? Jej tęczowy kolor… Do skandalu doszło w fabryce Toyoty w Wałbrzychu. Naklejka usunięta miała zostać na żądanie współpracowników premiera, którzy nie chcieli razić go „tęczowym” widokiem. Naklejka – oczywiście – nie miała nic wspólnego z mistyczną „ideologią LGBT”. Oznaczała wielokolorowe kable silnika. „Zbyt kojarzyła się z wiadomą tęczą i nakazano ją zdrapać! Sztab premiera bał się, że może być widoczna w kadrze. Podkreślę raz jeszcze, że niefortunna naklejka nie miała żadnego propagandowego celu. Nawet kolejność kolorów jest nie ta” – przyznała w rozmowie z „GW” jedna z pracownic zakładu. Rzecznik Toyoty twierdzi, że nie słyszał o incydencie w wykonaniu ludzi Morawieckiego i nie chce potwierdzić, czy sytuacja rzeczywiście miała miejsce.Tęczowe barwy to gorący temat. „Gazeta Polska” niedawno dołączyła do numeru naklejkę „Strefa wolna od LGBT”, co wywołało protesty ze strony środowisk demokratycznych. Od działań ultraprawicowego periodyku odcięły się również sieci Empik i BP, które zagroziły wycofaniem homofobicznego numeru „GP” ze sprzedaży. Działania redakcji Sakiewicza oficjalnie poparte zostały jedynie przez środowiska ekstremalnej prawicy i funkcjonariuszy PiS niższego szczebla. Źródło: wyborcza.pl
Przypomina to historyjkę kiedy odbywałem przymusową służbę wojskową w Goleniowie, i przyleciał Jaruzelski z niezapowiedzianą wizytą do Szczecina. Na dwa tygodnie przed przylotem panika w pułku, liście pozrywane, igliwie w lesie wygrabione, trawa na zielono pomalowana etc. Kilka godzin przed przylotem, ktoś daje hasło Jaruzelskiego razi widok samolotów bojowych, rach- ciach, pułk przestaje istnieć, obsługa pary dyżurnej wygoniona do lasu....Co tam się jeszcze działo w głowie się nie mieści. Czy dziś jest podobnie jak premier przyjeżdża z niezapowiedzianą wizytą do zakładu pracy?

29 07 2019 Internauta do radnej PiS: „Macie tam jakiś konkurs na to, kto powie coś najgłupszego?”
„Tak, w Białymstoku zdarzyły się rzeczy, które nie powinny mieć miejsca. Natomiast opluciem można nazwać rozdawanie przez władze Warszawy symbolu Polski Walczącej z podpisem „przeciw faszyzmowi”. Opluwacie katolików, opluwacie chrześcijan” – to cytat z warszawskiej radnej PiS Olgi Semeniuk. Te kuriozalne słowa padły w programie Studio Polska TVP Info. Radna Semeniuk wcześniej doradzała Michałowi Dworczykowi, byłemu wiceministrowi obrony narodowej w czasach, kiedy szefem resortu był Antoni Macierewicz. Według „Faktu”, za miesiąc usług promocyjnych zainkasowała 14 tys. zł. A nalepka z napisem „Polska Walcząca Przeciwko Faszyzmowi” jest elementem kampanii edukacyjnej przeciwko zawłaszczaniu znaku Polska Walcząca przez środowiska nacjonalistyczne. Kampania uzyskała akceptację Światowego Związku Żołnierzy AK i opiekuna znaku PW, byłego powstańca warszawskiego Andrzeja Gładkowskiego. Po tej skandalicznej wypowiedzi radnej PiS w internecie zawrzało. – „Macie tam jakiś konkurs, na to, kto powie coś najgłupszego!? Ten bełkot niewątpliwie długo utrzyma się na liście propagandowych debilizmów. Takie pieprzenie bez sensu to ja słyszałem za komuny. Czy już zupełnie powariowaliście!” – to wpis tylko jednego z oburzonych internautów. I jak to mają już w zwyczaju działacze PiS, Semeniuk na Twitterze mętnie się tłumaczyła. – „Przepraszam za niefortunne sformułowania użyte przeze mnie w programie Studio Polska. W oczywisty sposób nie było moją intencją obrażenie kogokolwiek. Jednocześnie podtrzymuję, że narodowa symbolika nie powinna być wykorzystywana jako narzędzie ataku na Prawo i Sprawiedliwość” – napisała po kilku godzinach Semeniuk. Dolała tym tylko oliwy do ognia. – „Niefortunnie to sformułowała, ale … podtrzymała, że … tak. Skąd PiS rekrutuje takie osoby, to ich sekret, ale człowiek nie podejrzewałby, że takie są”; – „Bycie „przeciwko faszyzmowi” to atak na Prawo i Sprawiedliwość? To ciekawe rozumowanie ze strony radnej PiS”; – „Stop faszyzmowi atakuje PiS??? Skoro tak Pani twierdzi, to pozostaje nam tylko przytaknąć. Tak – my jesteśmy przeciwni faszyzmowi. A PiS… to już sama Pani napisała. W końcu prawdę” – komentowali internauci „przeprosiny” Semeniuk. Źródło: gazeta.pl, Twitter
PiS- owski konkurs na na „głupka roku” wkroczył w decydującą fazę, im bliżej wyborów tym więcej idiotyzmów będą pleść. 
28 07 2019 Morawiecki wychwala Śląsk i śląską gwarę – „Wybory idą, trzeba kit puszczać”.
– „W gwarach lokalnych jest ukryta miłość do tradycji, do kultury i bardzo to szanuję. W gwarze śląskiej ukryta jest piękna staropolska mowa, piękna polszczyzna. Niektórzy powiedzą, że to relikt. Ja bym powiedział, że to jest polski skarb” – tak w wywiadzie dla Radia Katowice mówił Mateusz Morawiecki. Zdaje się, że został zaproszony do rozmowy jako premier, ale przecież wiadomo, że jest jedynką PiS na Śląsku w nadchodzących wyborach. – „Skoro taki za Śląskiem, to czemu posłowie nie uznali języka śląskiego za regionalny?” – słusznie zauważył jeden z internautów. To właśnie głosami posłów PiS „Ustawa o uznaniu języka śląskiego za regionalny, do kosza”, o czym pisaliśmy w połowie czerwca. – „Ten to ma giętki język, wszystko powie. Mówię wam, na dwa tygodnie przed wyborami zacznie wychwalać RAŚ”, o którym prezes PiS Jarosław Kaczyński kilka lat temu mówił tak: – „Opcja Ruchu Autonomii Śląska, która się od polskości odcina, jest być może ukrytą opcją niemiecką”. – „To już nie zakamuflowana opcja niemiecka? Wybory idą, trzeba baranom kit puszczać” – skomentował internauta. Niedawno pisaliśmy o kolejnym marszu zorganizowanym przez Ruch w artykule „Śląsk jest lekceważony [przez rządzących] w sposób, który musi wywoływać nasz sprzeciw”. Źródło: radiokatowice.pl, Twitter
Podziękujcie Morawickiemu za sprowadzanie węgla z Rosji i Ukrainy!?
Z forum: Morawiecki fanzoli jak ciul. Gwara śląska brzmi bardziej po niemiecku niż po polsku ale nie jest ani niemiecka ani polska i żadne przedwyborcze włażenie do dupy tego nie zmieni. Jak mieszkańcy Oberschlesien dadzą się nabrać na te kity to dla mnie też będą ciule.
A ja liczę na to, że tego kłamliwego okularnika Śląsk tak samo nie znosi, jak Warszawa. Ślązacy, kopnijcie w dupę tego drania, my w Warszawie postaramy się zrobić to samo z Karakanem. A tak na marginesie – bardzo dobrze, że ujawnili swoje „jedynki”. Będzie więcej czasu, żeby walić po łbie konkretnych łobuzów. Taki Horała na przykład. Nie wystarczyło mu, że dostał łomot na jesieni w zeszłym roku. Pomorzacy, spuśćcie mu łomot jeszcze raz. Tak jak Szydło w Brukseli. A poza tym, co Morawiecki ma wspólnego z górnym Śląskiem? Nic nie ma. To jak on zamierza konkurować z Borysem Budką, rodowitym Ślązakiem? Dziobatego Sasina pisior chcą spuścić ze spadochrony w Chełmie. Może tam znajdzie takich, którzy pokochają jego bełkotliwy słowotok? Kiedyś w Ożarowie bełkotał o wielkiej aglomeracji warszawskiej. Chciały pisiory połączyć Warszawę z okolicznymi miejscowościami, które bardziej lubią PiS. W Ożarowie wdeptali go ludzie w glebę, Potem były dwa referenda – w Legionowie i Podkowie Leśnej, gdzie mieszkańcy wypowiedzieli, że sobie nie życzą. Spuścili Sasina do kibla. Radom, znów tam straszy Siuśki. Raz kopnęli go Radomiacy w dupę, widać nie wystarczy. Znów się pcha, a raczej pcha go Karakan. Oj, sporo czasu, żeby natłuc tym „jedynkom”. 
26 07 2019 Anna Gembicka – wiceminister inwestycji i rozwoju – nie ma wyższego wykształcenia
Nieodpowiednie wykształcenie, ale układy i zaangażowanie partyjne wystarczą, by piąć się po pisowskiej drabinie kariery. Misiewicz jest już teraz tylko historią, jednak PiS wciąż „kultywuje” tę samą tradycję promocji ludzi, w których partia wierzy, choć ich przygotowanie do pełnionych funkcji jest praktycznie zerowe. Anna Gembicka, 28 – letnia protegowana samego premiera, wiceminister inwestycji i rozwoju, jak na razie legitymuje się tylko wykształceniem średnim. Na stronie ministerstwa piszą o niej, że „posiada doświadczenie w pracy w organizacjach pozarządowych oraz podmiotach zajmujących się tematyką funduszy unijnych”, a w Wikipedii jest przedstawiona jako „prawnik i polska urzędniczka państwowa”. Pani wiceminister postawiła zdecydowanie na politykę. Zrezygnowała ze studiów prawniczych i przez ostatnich kilka lat była asystentką oraz doradcą Mateusza Morawieckiego. Bez powodzenia startowała w wyborach samorządowych, a teraz ma szansę znaleźć się w Sejmie, bo pan premier zagwarantował jej miejsce na listach wyborczych PiS. Dziennikarze „Rzeczpospolitej”, opierając się na ustawie o pracownikach państwowych, która mówi, że „urzędnikiem państwowym może być osoba, która „ma odpowiednie wykształcenie i odbyła aplikację administracyjną”, zwrócili się z zapytaniem o studia pani wiceminister i jej kompetencje do zajmowania tak wysokiego stanowiska. Anna Gembicka w odpowiedzi poinformowała, że „w bieżącym roku akademickim wznowiłam studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Obecnie oczekuję na uzyskanie absolutorium i przyjęcie mojej pracy magisterskiej. Termin obrony mojej pracy magisterskiej zostanie prawdopodobnie wyznaczony na pierwszą połowę września bieżącego roku”.
Kiedyś zespół Farben Lehre śpiewał, że „nie matura a chęć szczera, zrobi z ciebie oficera” i coś w tym jest. Jak widać politykom PiS nie przeszkadza brak wykształcenia, by i tak piąć się po szczeblach kariery politycznej. Najbardziej znanym przykładem to Bartłomiej Misiewicz, który znalazł się na szczycie tylko z maturą pod pachą. Jak uznał wówczas jego szef Antoni Macierewicz, to zupełnie wystarczyło, by młody chłopak stał się autorytetem w dziedzinie wojskowości, a głowę przed nim chylili nawet generałowie. A teraz kolejna osoba związana z PiS-em biegiem uzupełnia luki w swoim wykształceniu, by spełnić wymogi formalne związane z pracą urzędnika państwowego. Dla mnie to jednak jakieś odwrócenie kota ogonem, bo chyba to właśnie wykształcenie i posiadane umiejętności powinny być podstawą takiego wyboru. Wychodzi na to, że to „praktyka czyni mistrza” i partia rządząca twardo trzyma się tej zasady, obsadzając eksponowane stanowiska w ministerstwach czy podległych sobie spółkach, ludźmi, których wykształcenie ma się nijak do zajmowanej funkcji. Ciekawe, jak daleko dojdziemy z takimi fachowcami? Tamara Olszewska Źródło: rp.pl

26 07 2019 „Kolejny przykład łupienia przedsiębiorców przez PiS”?
– „Władza piknikuje, dlatego nie miała czasu przeprowadzić akcji informacyjnej. Takie „drobne cwaniactwo” rządu wobec setek tys. Polaków – nieinformowanie i liczenie, że na skutek niewiedzy jak najmniej wniosków będzie złożonych” – napisał na Twitterze Krzysztof Brejza. W poniedziałek 29 lipca (ustawowo 27 lipca, ale to sobota) mija termin składania wniosków, dzięki którym najmniejsze przedsiębiorstwa zachować mogą niższe opłaty za prąd.
Przedsiębiorcy, którzy nie złożą wniosków do poniedziałku, zapłacą rachunki wyższe o 30-40%. Jak się okazuje, oświadczenia złożyła mniej niż połowa uprawnionych, ale trudno się dziwić, bo rząd PiS na składanie wniosków dał im zaledwie 28 dni. – „Otrzymaliśmy dopiero ok. 20 tys. takich oświadczeń, przy czym 10 tys. z tego wpłynęło do nas wczoraj. Jednak liczbę uprawnionych szacujemy na jakieś 350-400 tys., więc to wciąż mało. Wiele pism trafi do nas pewnie w ostatniej chwili, ale prawdopodobnie dojdziemy do jakichś 30 proc. wszystkich uprawnionych” – przyznał w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl przedstawiciel jednej ze spółek energetycznych. Sytuacja podobnie wygląda u innych dostawców prądu. „U nas także do tej pory wpłynęły oświadczenia od zaledwie kilku procent klientów, głównie instytucji publicznych” – stwierdził pracownik innej firmy. Winę za dezorientację i chaos ponosi przede wszystkim rząd, który zbagatelizował problem i nie zadbał o sprawny system informowania przedsiębiorców. Niedoinformowanie dotyczy nawet samorządowców i włodarzy miast. – „Prezydent jednego z miast o potrzebie złożenia oświadczenia dowiedział się dopiero na spotkaniu z nami. Był tak przejęty, że chciał wysłać do naszej firmy pracownika, który pobrałby formularz, chociaż można go znaleźć w ustawie i wydrukować sobie samemu. W innym, gdzie my obsługujemy jedną część sprzedaży energii elektrycznej, a nasi koledzy drugą, do kolegów wpłynęło prawidłowe oświadczenie, a do nas jakiś papier nie tylko nie na ustawowym formularzu, ale nawet bez podpisu. Na szczęście samorządów nie ma aż tak wiele, więc jesteśmy w stanie w takich sytuacjach wyjaśniać, jak należy złożyć prawidłowe oświadczenie, ale w przypadku małych firm to jest niemożliwe” – opowiedział jeden z rozmówców portalu WysokieNapiecie.pl. Sytuacja jest na tyle dramatyczna, że spółki – na prośbę Ministerstwa Energii – zdecydowały się na przyjmowanie częściowo błędnie wypełnionych wniosków. Złożenie oświadczenia to ostatnia deska ratunku, aby zachować zeszłoroczną taryfę – od 1 stycznia 2020 r. wszystkie przedsiębiorstwa będą płaciły już wyższe stawki. – „Przepełnione działaczami partii władzy spółki energetyczne pakują setki milionów złotych do partyjnych mediów, czy też PFN. Wykupują bezsensowne reklamy w nieczytanych periodykach, albo płacą za billboardy w polu atakujące sędziów. Ważnej informacji dla przedsiębiorców zabrakło” – stwierdził Krzysztof Brejza. A jeden z internautów skomentował dosadnie: -„Kolejny przykład łupienia przedsiębiorców przez PiS”.
Wzór oświadczenia można znaleźć w tekście ustawy. Źródło: wysokienapiecie.pl, Twitter

26 07 2019 Buty i arogancji w wykonaniu Ryszarda Terleckiego ciąg dalszy.
Maczeta po sztachnięciu się butaprenem kontraktuje!?
Ryszard Terlecki w TVN24 stanął w obronie marszałka Marka Kuchcińskiego, który niemal każdego tygodnia korzysta z rządowego samolotu w celach prywatnych. Wicemarszałek Sejmu odniósł się również do publikacji list KRS oraz sobotniego Marszu Równości w Białymstoku.Rozrzutność Kuchcińskiego ujawniona została przez posła Sławomira Nitrasa z PO. Według Nitrasa marszałek Sejmu wykorzystuje rządowy samolot Gulfstream do prywatnych podróży do Rzeszowa. Jak się okazało, w lotach uczestniczyli również członkowie rodziny PiS-owskiego dygnitarza. Terlecki zapytany o loty Kuchcińskiego nie potrafił zachować należytej powagi. Poseł stwierdził, że żałuje, iż nie uczestniczył w żadnej z wycieczek Gulfstreamem, gdyż „teraz mógłby opowiadać, jak było sympatycznie”. W dalszej części rozmowy Terlecki stwierdził, że marszałek Kuchciński nie musi się tłumaczyć z odbytych podróży. – „Wydaje mi się, że to wszystko jest szczegółowo wyjaśnione. Marszałek ma ogromną ilość rozmaitych zajęć, spotkań, podroży zagranicznych, bo reprezentuje przecież polski parlament. Ma też swój okręg wyborczy, jest szefem regionu podkarpackiego, więc te podróże są jak najbardziej uzasadnione” – przyznał polityk. – „Nie widzę tu – poza sezonem ogórkowym – niczego niezwykłego. To, że zdarzało się zabrać syna czy córkę, to w niczym nie zmienia sytuacji tego lotu. (…) Nie przesadzajmy, nie wariujmy, samolot i tak leci z marszałkiem, więc czy zabiera posła, czy dziennikarza, czy syna, to myślę, że nie dzieje się nic nadzwyczajnego” – szedł w zaparte Terlecki. Po chwili stwierdził, że nie widzi potrzeby, aby Kuchciński zwracał pieniądze za prywatne loty. Terlecki udzielił także odpowiedzi na pytania dotyczące LGBT i białostockiego Marszu Równości. Wyraźnie zagubiony poseł nie wiedział, jakie stanowisko zająć ma w sprawie ostatnich wydarzeń. Pierwsze pytanie dotyczyło wyroku sądu ws. wycofania z dystrybucji naklejek „Strefa wolna od LGBT”. – „Generalnie zgadzam się. Nie powinniśmy wykluczać kogokolwiek z różnych powodów, z powodów różnych jego inności, ale też trzeba rozumieć tych, którzy opierają się takiej propagandzie czy promocji, która ma te środowiska jakoś wyróżniać. Myślę o osobach, które organizują te cykliczne marsze czy parady, jeżdżą od miasta do miasta, którzy przeciwstawiają się takiej trochę nachalnej propagandzie” – odpowiedział Terlecki. Poseł stanął jednocześnie w obronie PiS-owskich samorządowców, którzy wraz z hordami kiboli i faszystów uczestniczyli w homofobicznej kontrdemonstracji w Białymstoku.- „Konieczne tu było wyjaśnienie, skoro te osoby się tam znalazły. I te wyjaśnienia się pojawiły. Z tego oświadczenia wynikało, że byli tam raczej po to, żeby powstrzymać agresję, a nie ją jeszcze powiększać czy nasilać” – skomentował wspólne oświadczenie wydane przez aktywistów PiS uczestniczących w wydarzeniu. W końcu Terlecki zapytany został o datę opublikowania list poparcia dla kandydatów do KRS. – „Zdaje się, że termin mija 30 [lipca], czyli we wtorek. Do tego czasu z pewnością Kancelaria jakąś decyzję podejmie. Nie wiem, czy one muszą być opublikowane. Jest oczywiście wyrok sądu, to nie jest decyzja ostateczna. Są różne przesłanki. Z drugiej strony są takie przepisy jak ochrona danych osobowych” – stwierdził polityk. Źródło: tvn24.pl, 300polityka.pl
Uroda zazwyczaj nie idzie w parze z inteligencją, a jak popatrzę na Terleckiego to mam wątpliwości.
25 07 2019 Nawoływał Pan do „obrony miasta” kiboli z całego kraju. Był Pan bardzo skuteczny „udało się”.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski ostro skrytykował kierownika Jagielloni, który nawoływał do „obrony miasta” przed mniejszościami seksualnymi.  Przywołany do tablicy Arkadiusz Szczęsny twierdzi teraz, że jego zamiarem nie było eskalowanie przemocy i deklaruje skruchę. Szczęsny chwalił na Twitterze faszystowsko- kibolskie bandy, które podpisały „pakt o nieagresji na terenie Podlasia” i zjednoczyły się przeciwko uczestnikom Marszu Równości. „Kibice to jedyna grupa społeczna, która pomimo przywiązania do innych barw klubowych potrafi zjednoczyć się w słusznej sprawie” – pisał wtedy reprezentant białostockiego klubu. Już po zamieszkach sprowokowanych przez stadionowych przestępców, Szczęsny zamieścił na Twitterze kolejny komunikat, w którym usiłował wytłumaczyć wpis dodany kilka dni wcześniej. „Oświadczam, że mój komunikat zamieszczony dnia 17.07.2019 na portalu społecznościowym Twitter nie miał na celu nawoływania do jakichkolwiek aktów agresji i nietolerancji. Nie miałem intencji zachęcać kogokolwiek do stosowania przemocy wobec innych osób”. Na post Szczęsnego odpowiedział prezydent miasta. Truskolaski zapowiedział wstrzymanie współpracy z kierownikiem klubu. „Proszę Pana przyniósł Pan hańbę klubowi Jagiellonia i Białemustokowi. Nawoływał Pan do »obrony miasta« kiboli z całego kraju. Był Pan bardzo skuteczny »udało się« Dziś miasto jest na ustach całego świata, jako „faszystowskie i ksenofobiczne” Nie widzę współpracy z takimi ludźmi”.
Przyparty do muru Szczęsny, zdecydował się na publiczne wyznanie win. Żałuje tego co się stało, nigdy jednak to co jest mi zarzucane, nie było moim zamiarem. Przykro mi” – odpisał Truskolaskiemu. Użytkownicy Twittera przyjęli tłumaczenia z dystansem. Większość z nich nie wierzy w szczere intencje kierownika klubu. „Gościu, na 20 lipca był zaplanowany Marsz Równości. Kiedy kibole ogłosili swój zlot w Białymstoku również na 20 lipca aby pobić uczestników demonstracji, Ty radośnie poparłeś »zjednoczenie kibiców w słusznej sprawie«. Czarno na białym. Poparłeś atak bandytów” – trafnie zauważył jeden z internautów. Arkadiusz Szczęsny był jednym z wielu, którzy szczuli przeciwko Marszowi Równości. Przypomnijmy, że chora nagonka na środowiska LGBT nieomal doprowadziła w Białymstoku do linczu. Faszystowskie i neonazistowskie bandy złożone z kiboli różnych klubów biły i obrażały niewinnych ludzi, którzy chcieli zamanifestować swoje wsparcie dla tolerancji.  Źródło: natemat.pl, Twitter
Dziś ONR może w pełni rozwijać swe sztandary wszak to Pierwsza Brygada Kadrowa Kaczyńskiego, jego ulubione diabełki maszerujące z hasłem na ustach my chcemy Boga. Właściwie czego ja od nich chcę przecież tylko maszerują z wyciągniętymi prawymi rękami, z opaskami na ramionach krzyżami przyozdobionymi, górnolotne hasła wykrzykuj, racami trasę znaczą, spokój jak cholera. Przecież jeszcze Reichstagu na Wiejskiej nie podpalili, szyb nie wybijają, nie pałują, nie strzelają ba porządku pilnują. A jednak dla mnie dziś chuligaństwo wstało z kolan i ma narodowe barwy. To "nowy patriotyzm". Po mieście chodzą duże grupy osobników z testosteronem zamiast mózgu, na coś się szykują, kogoś dopadną ("lewaków" zapewne), coś podpalą, będą wywrzaskiwać nacjonalistyczne hasła. PiSowi się to podoba, PiS to karmi i się tym żywi. Kościół z jakiś powodów (bo nie religijnych) też znajduje w tym upodobanie.
Z forum: Kolejny, który został „źle zrozumiany”.Może trzeba było napisać wprost jak miałaby taka obrona wyglądać. Na przykład, że mieli siedzieć na ulicy trzymając się pod boki w żywym łańcuchu śpiewając religijne pieśni. Bez agresji, potulnie pozwalać się wynosić w klasyce biernego oporu i pokojowego protestu. Ale nie. Napisał wezwanie i pochwały do agresywnej zidiociałej grupy napompowanej testosteronem i pewnie procentami z kultem siły i militaryzmu i oczekiwał, że staną grzecznie i będą śpiewać.

25 07 2019 Ponad pół miliona zł premii i nagród wypłacił sobie prezes NBP Adam Glapiński.
W 2018 roku prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński przyznał sobie 202 700 zł premii i 304 200 zł nagród – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, o czym informuje „Fakt”. Otrzymał też pensję, której roczna kwota wynosi ok. 203 tys. zł. To oznacza, że w sumie Glapiński zainkasował 709 611 zł. – „Szydło, Morawiecki, cały rząd PiS… Glapiński kontynuuje tradycje przytulania publicznego grosza przez działaczy PiS. Ile jeszcze?”; – „Cóż za godna podziwu skromność i pokora. Mógł przecież wziąć dwa razy tyle”; – „Jak to szło „pokora, umiar, odpowiedzialność”, czy jakoś tak? Tak właśnie wygląda umiar po pisowsku. Glapiński przyznał sobie pół miliona premii, a przecież mógł cały milion, więc o co chodzi? Człowiek wielkiego umiaru” – komentowali internauci.  Do wypłaconych sobie przez Glapińskiego premii i nagród odnieśli się posłowie opozycji. – „To pół mln zł, które mu się nie należały, bo NBP nie wypracował żadnego zysku, żadnej kwoty, która byłaby przekazana do budżetu państwa, a przyznaje sobie niebotyczne pensje i nagrody. Prezes PiS nie jest w stanie zdyscyplinować w tej sprawie swojego wieloletniego bliskiego współpracownika” – powiedziała posłanka PO Marta Golbik. Zaznaczyła, że wszystko to „dzieje się w momencie, gdy Sejm przyjął poprawkę dot. świadczenia 500 plus dla osób niepełnosprawnych”. – „Poprawkę, która umożliwia pobranie tego dodatkowego świadczenia przez osoby, które dostają też inne świadczenia, w tym emerytów – a politycy PiS zamierzają im tę poprawkę odebrać. Z jednej strony dają swoim nagrody, z drugiej szybko odbierają przyznane przez Sejm niepełnosprawnym pieniądze” – stwierdziła Golbik.
– „W sytuacji, kiedy brakuje pieniędzy na różne programy społeczne, brakuje pieniędzy dla osób niepełnosprawnych, w aptekach brakuje leków, ujawniane są takie fakty, które bulwersują całą opinię publiczną. Pamiętamy ten wstyd, jak przytulali setki tysięcy złotych. Potem prezes PiS Jarosław Kaczyński, tłumacząc się mówił, że do polityki się nie idzie dla pieniędzy. Czy na pewno? Czy pan prezes Glapiński jest takim symbolem, że do polityki się nie idzie dla pieniędzy?” – pytał z kolei poseł PSL Jacek Tomczak.  A inny polityk PSL Paweł Bejda dodał: – „Jest to rzecz niesłychana, skandaliczna, na pewno bulwersująca miliony Polaków. Miliony Polaków, którzy muszą wiązać koniec z końcem, gdzie funkcjonariusze PiS po prostu w sposób rozpasany przyznają sobie tak potężne nagrody”. PSL w najbliższym czasie złoży projekt ustawy, regulujący przyznawanie sobie nagród i premii przez prezesów kluczowych instytucji takich jak NBP czy inne spółki strategiczne. – „Będzie to projekt ustawy, który nie będzie dopuszczał do tego typu kuriozalnych wydarzeń, że prezes sam sobie, czy zarząd sam sobie przyznaje tak gigantyczne nagrody” – powiedział Bejda. Źródło: fakt.pl, dziennik.pl, Twitter
Glapiński bierze pieniądze za wiedzę jaką posiada, skąd na początku lat 90-tych Kaczyński brał pieniądze, żeby tworzyć swoją pierwszą partię Porozumienie Centrum, że jest w stanie jednym wywiadem rozbić w puch mit Jarka, rycerza na białym koniu.

25 07 2019 Ostry bałagan w NFOŚiGW pod skrzydłami szarej eminencji PiS.
Najwyższa Izba Kontroli ma liczne zastrzeżenia wobec Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Wśród nich m.in.: „nierzetelne dotowanie środowiska sympatyzującego z PiS (tj. Banków Żywności – red.), bezprawne finansowanie pochlebnego artykułu o członku rady nadzorczej, a nawet narażanie życia pracowników poprzez lekceważenie przepisów przeciwpożarowych” – czytamy w portalu „Rzeczpospolitej”. Niektóre dotacje przyznano na podstawie nieważnych uchwał zarządu. W funduszu złamano tez prawo przy udzieleniu sześciu zamówień publicznych, które dotyczyły głównie wydatków na promocję i zakup mebli. To nie wszystko. Analizując zapisy w księgach rachunkowych, kontrolerzy stwierdzili błędy aż w 76 proc. badanej próby! Przebadaną instytucją do lutego kierował Kazimierz Kujda, jeden z najbardziej zaufanych ludzi Jarosława Kaczyńskiego, onegdaj prezes powiązanej z partią spółki Srebrna. W lutym 2019 r. Kujda złożył dymisję, gdy wyszło na jaw, że od 1979 r. był współpracownikiem SB o pseudonimie Ryszard. O jego zażyłości z prezesem PiS może świadczyć to, że w kilku oświadczeniach majątkowych, po raz ostatni za 2015 r., Kaczyński wykazywał 25 tys. zł pożyczki od Kujdy. Ten ostatni brał też udział w rozmowach na temat budowy wieżowców K-Towers z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem.
Gabriela Lenartowicz, posłanka PO i była prezes NFOŚiGW w Katowicach, powiedziała „RP”, że za bałagan osobiście odpowiada były prezes Kujda. – Uczynił z funduszu własny folwark, o czym najlepiej świadczy dotacja dla projektu puszcza.tv – dodaje. Chodzi o portal o Puszczy Białowieskiej. Realizować go miała fundacja Niezależne Media, której założycielem jest Tomasz Sakiewicz, naczelny prorządowej „Gazety Polskiej”. Jak ustaliła NIK, fundusz zawarł z NFOŚiGW umowę w 2017 r. Gdy „sprawą zainteresowały się instytucje kontrolne UE i CBA”, w styczniu 2018 r. NFOŚiGW … zerwał ją i od razu zawarł nową, wartą 7,2 mln zł. Zdaniem NIK było to „przedwczesne i nierzetelne”, zaś sam portal osiąga dużo mniejsze zasięgi w Internecie od deklarowanych. Wspomniany: pochlebny artykuł” to sfinansowana za 6,2 tys. zł laudacja dla szefa rady nadzorczej NFOŚiGW prof. Romana Niżnikowskiego. Ukazała się ona w „Przeglądzie Hodowlanym”, wydawanym przez organizację, której szefuje… prof. Niżnikowski. Autorem tekstu był rzecznik funduszu Sławomir Kmiecik. Pytany, zaprzecza, aby otrzymał jakiekolwiek pieniądze. Tymczasem NFOŚiGW w trakcie procedury kontrolnej nie zgodził się z większością kwestii podnoszonych w wystąpieniu pokontrolnym NIK – informuje „Rzeczpospolita”. Źródło: rp.pl
Z forum: Niebawem kończy się kadencja szefa NIK. Nastanie nowy i wówczas okaże się, że dotychczasowe kontrole były nierzetelne i wszystkie uczynione przez nie ustalenia to jedno wielkie kłamstwo, a państwo PiS funkcjonuje wspaniale. Na koniec Krzysztof Kwiatkowski zostanie oskarżony przez prokuraturę o działanie na szkodę Polski i skazany w pokazowym procesie. I wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. 
23 07 2019 Internauci kpią z Gowina, który… kosi trawę w garniturze.
– „Powiedzieli, że nie dam rady kosić w garniturze. Ja nie dam rady? Kosa w dłoń i do roboty. Na dowód – zdjęcie z skansenu wsi łowickiej w Maurzycach” – pochwalił się na Twitterze Jarosław Gowin. Nie dość, że w garniturze, to jeszcze pod krawatem! Czyżby w Maurzycach wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego chwycił za kosę w ramach obowiązków rządowych? Trudno w skansenie szukać pola do popisu na tej niwie, ale jeśli pomyśleć o nadchodzących wyborach parlamentarnych, wszystko staje się jasne. – „Pięknie wygięte plecy, jednak gumowy kręgosłup na coś się przydaje :)” – „Tak rządzi PiS, jak kosi Gowin. Ostrze kosy powinno leżeć płasko. W pokazany sposób możesz kosić same kłosy, a źdźbła zostaną na polu. Co widać na załączonym obrazku”;
 „Pamiętam scenę z filmu radzieckiego jak to szef kołchozu kazał kombajniście w garniturze zasuwać po polu w czasie wizyty panów z komitetu, tow. Gowin”; – „Żenujące. Było jeszcze wyrzucić gnój z chlewa lub obory w garniturze. Żałosne podlizywanie się elektoratowi przez filozofa w garniturku, który nigdy nie skalał się żadną pracą, fizyczną też” – komentowali internauci. Źródło: Twitter
Kameduła Gowin wzion się za kose by kosić zboże!? Zapomniał, że kosić zboże, to nie to samo co kosić kasę. Dobrze, że nikt koło Gowina blisko nie stał, no i najważniejsze sam się skaleczył. A było mu dać osełkę by kosę naostrzył. Tow Gowin wam nie do kosy a raczej do cepów bardziej przystoi!?
Padłem! W TVPiS rusza nowy teleturniej „Głoduj z Gowinem”. Uczestnicy będą próbowali przeżyć cały miesiąc za 17 tys. Program poprowadzi Piotr Semka.
Z forum: Czy ta glizda moralna uważa ze wszyscy muszą być kretynami jak pisowski ciemny lud? czy ten wazeliniarz widział kiedykolwiek łan zboża które czeka na skoszenie? Przecież to co ten dupowłaz kurdupla pokazał to są jakieś resztki chwastów. Ja kosiłem osobiście zboże i łaki i nigdy on mnie nie przekona do autentyczności jego wysiłków aby zadowolić ciemna masę bo nawet masa ta najciemniejsza odróżni zboże od Gowinowej propagandowej sztuczki. 
23 07 2019 Prawie 2 mld zł na „pudrowanie gó**a”, czyli PiS modernizuje stare czołgi.
„Sprawa remontu za miliardy bezużytecznych na współczesnym polu walki posowieckich czołgów T-72 dopełnia dzieła destrukcji Wojska Polskiego podjętej przez rządy PiS. Obiecują złote góry, potem dla kampanii wyborczej premiera wyrzucą pieniądze w błoto. A z przemysłu zrobią skansen” – skomentował były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. A chodzi o podpisaną przez Mariusza Błaszczaka umowę na modernizację kilkuset czołgów T-72, którą zlecono zakładom Bumar Łabędy w Gliwicach. Kontrakt został zawarty w obecności Mateusza Morawieckiego, który „dziwnym trafem” jest tzw. jedynką na listach PiS właśnie ze Śląska.  Gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych i wiceminister obrony, przypomina, że sprawa ewentualnej modernizacji T-72 była omawiana ponad 10 lat temu. Już wtedy gen. Tadeusz Buk, następca Skrzypczaka na stanowisku szefa Wojsk Lądowych, uważał, że to bez sensu. – „Świętej pamięci generał Buk powiedział, że to jest pudrowanie gó**a” – powiedział tvn24.pl Skrzypczak. Generał Buk zginął w katastrofie smoleńskiej. Tym bardziej więc teraz Skrzypczak nie szczędzi słów krytyki. – „Obecna decyzja jest wyłącznie polityczna. Wojskowo nic nie wnosi. Służy elektoratowi, a nie zdolności bojowej sił zbrojnych. To poprawienie w niewielkim stopniu tego czołgu. Starego, bo konstrukcja podchodzi z lat 70. Zmodyfikowane będą głównie systemy łączności i celowania. To oczywiście ważne, ale wojskowi wiedzą, że dla czołgu najbardziej liczy się siła ognia i pancerz. A to nie zostało poprawione w żaden sposób” – powiedział w rozmowie z fakt24.pl. A gen. Mirosław Różański, były dowódca Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, na Twitterze umieścił obrazowe porównanie. – „Rówieśnicy”, w tym samym roku weszły do użycia T 72 i Fiaty 126p. Premier Morawiecki komunikuje, że modernizujemy za 1.750 mld te czołgi. Oglądamy w Paryżu systemy do lotów człowieka (żołnierza), słyszymy komunikaty o broni hipersonicznej, to nasuwa się pytanie dokąd zmierzamy?” – napisał gen. Różański.
Źródło: tvn24.pl, fakt.24.pl
Dzisiejsze wojsko polskie to obraz nędzy i rozpaczy, żołnierz ćwiczy w hełmie który jego dziadek na głowie nosił. Konnica na Pegazach będzie broniła polskiego nieba, artyleria będzie z puszek wypełnionych karbidem strzelała. Słomiany czołg, słomiany okręt, słomiany helikopter i żołnierz z drewnianym karabinem zasuwający na pieszo tak wygląda polska armia po modernizacji Macierewicza!?

23 07 2019 „Po katolicku i chrześcijańsku powiedzieliśmy im »wypie…lać«. Dziękujemy Prezesowi za wieloletnie wsparcie ideowe”. Krzysztof Skiba z Big Cyc zamieścił na swoim Facebooku list do prezesa Kaczyńskiego. Muzyk odniósł się w nim do homofobicznych wydarzeń w Białymstoku. „Panie Prezesie melduję wykonanie zadania!” – wiadomość rozpoczęła się optymistycznym akcentem. Dalej nie było już jednak tak kolorowo… „Chłopaki z naszej siłowni, polscy patrioci, klubowi zadymiarze, a także ekipa, co na co dzień wymusza haracze, wszyscy (nawet Toporek, co był na przepustce z pierdla) masowo i stawili się, aby w Białymstoku mieście czystym rasowo pogonić »tęczowych«” – napisał „podszywający się” pod narodowca wokalista. „Pokazaliśmy całej Polsce i światu, że nie ma w Białej Polsce miejsca dla zboków. Po katolicku i chrześcijańsku powiedzieliśmy im »wypie…lać«. Dziękujemy Prezesowi za wieloletnie wsparcie ideowe. Te wszystkie mowy o »gorszych sortach«, »zdrajcach« i o tym gdzie stało »ZOMO«, były dla nas inspiracją do czynów patriotycznych, takich jak rzucanie butelkami czy kamieniami w nieletnie panienki krzyczące o tolerancji” – kontynuował swój wpis Skiba, odnosząc się do wcześniejszych wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i polityków PiS. W mocnym poście oberwało się również hierarchom Kościoła katolickiego. „Dziękujemy także kościołowi katolickiemu za wsparcie duchowe. Dzięki kazaniom takich mądrych ludzi jak biskup Jędraszewski, Dec, Głódź czy nasz biskup białostocki Tadeusz Wojda, mieliśmy duchową siłę, by pluć w twarze tych podludzi z marszu” – pisał. „Dziękujemy też za piękne słowa poparcia parafii św. Jadwigi z Białegostoku, która od zawsze wspiera nas modlitwą w intencji miłości bliźniego podczas licznych zadym i klubowego mordobicia”. W tekście nie zabrakło nawiązania do działalności Tomasza Sakiewicza, redaktora naczelnego ultraprawicowej „Gazety Polskiej”. „Także redaktor Tomasz Sakiewicz z Gazety Polskiej (propagator stref wolnych od LGBT) zasługuje na specjalne podziękowania. Dzięki jego cennym wskazówkom nie mieliśmy wątpliwości, którego faceta skopać i której dziewczynie obić ryja”.  „Jeszcze raz dziękujemy Panie Prezesie za opiekę prawną nad naszymi chłopakami, wsparcie finansowe i parasol ochronny, a przede wszystkim za wskazanie wrogów naszej umiłowanej ojczyzny. Kopać ich będziemy z radością, aż do wyrzucenia ich z Polski, albo zamknięcia w obozach” – zakończył wpis. List zaadresowany do Kaczyńskiego, podpisany został nazwiskiem „Marian Butapren (ksywka stadionowa Zderzak)” i okraszony zdjęciem przedstawiającym Skibę w ortalionowej bluzie. Prześmiewczy post w szybkim czasie zdobył ponad tysiąc lajków i udostępniony został przez kilkuset internautów.  W trakcie Marszu Równości, który odbył się w sobotę 20 lipca, doszło do licznych incydentów z udziałem faszystów i kiboli. Chuligani atakowali i lżyli uczestników legalnego zgromadzenia, 20 najbardziej agresywnych kontrdemonstrantów zostało zatrzymanych przez policję. Źródło: wprost.pl
22 07 2019 Internauci po kolejnym obrzydliwym wpisie Pawłowicz: „Skąd u Pani tyle jadu i nienawiści?”
– „POLSKA,aby PRZETRWAĆ MUSI być WOLNA od IDEOLOGII HOMO,TRANS,BIS itp patologii obyczaj.- seksual. PRECZ z agresją i skrajną NIENAWiŚCIĄ OSÓB chorych seksual. WOBEC Polaków i naszej wiary PRECZ z bezczelnym i wbrew woli rodziców zarażaniem patologiami polskich dzieci i młodzieży” [pisownia oryg. – przyp. red.] – napisała na Twitterze Krystyna Pawłowicz. Posłanka PiS dołączyła zdjęcie naklejki „Strefa wolna od LGBT”, która ma zostać dołączona do prawicowego tygodnika, którego redaktorem naczelnym jest Tomasz Sakiewicz. – „Kto Panią tak skrzywdził? Skąd u Pani tyle jadu i nienawiści?”; – „Zawsze mnie ciekawiło, co ksiądz może wiedzieć o współżyciu dwojga ludzi… Co może powiedzieć, ktoś kto nie ma dzieci, a mówi jak je wychowywać i wiele innych pytań…”;
„Ty masz kobieto rozdwojenie jaźni. „Precz z agresją i skrajną nienawiścią …wobec naszej wiary”…??? Plujesz jadem, szerząc wiarę??? Poważnie???”;
– „Katolicy wybierają sobie dogodne rzeczy z religii i wychodzą na debili. Religia miłości, a to najwięcej katoli krzyczy „pedofilia = LGBT”, „to nie jest normalne”, „palić pedałów”. I zapytam, gdzie ta miłość?” – pisali oburzeni internauci.  Do Pawłowicz nie trafiła nawet wypowiedź osoby bliskiej jej światopoglądowo, czyli Tomasza Terlikowskiego. Prawicowy publicysta napisał na Facebooku, że naklejka „nie pomaga w głoszeniu Ewangelii ani tym bardziej nie jest wyrazem szacunku dla ludzi”.
Tomasz Terlikowski: Wyobraźcie sobie, co by było gdyby jakieś liberalne medium wypuściło naklejki dla usługodawców z napisem: „Strefa wolna od katolików/katolicyzmu”. Jaki byłby szum, jakie protesty, jakbyśmy byli oburzeni niedopuszczalną dyskryminacją. Słusznie byśmy byli. A teraz zastosujmy tę samą zasadę, zgodnie z mądrością etyczną, nie czyń drugiemu, co Tobie nie miłe, do osób homoseksualnych, transseksualnych czy jeszcze innych (zwanych osobami LGBTQ). I zastanówmy się, czy znakowanie lokali znaczkiem „Strefa wolna od LGBT” jest czy nie jest dopuszczalne? I nie przekonuje mnie argument, że chodzi o strefę wolną od ideologii, bo tak się składa, że ona nie przemieszcza się po mieście, nie wchodzi do lokali. Jednym słowem walczmy z ideologią (groźną i niebezpieczną), szanujmy ludzi i głośmy miłość Jezusa Chrystusa. Naklejka, o której mówię, nie służy żadnemu z tych celów. Żadnemu, bo wcale nie pomaga w walce z ideologią LGBTQ, a raczej wspiera tych, którzy ją głoszą. Nie pomaga w głoszeniu Ewangelii, ani tym bardziej nie jest wyrazem szacunku dla ludzi. Źródło: Twitter, Facebook, koduj24.pl
Krystyna Pawłowicz idealnie wręcz weszła w rolę „starej dewoty” z kółka różańcowego, słynnej już „starej ciotki na imieninach”, która w imię katolickiej nauki społecznej miesza się we wszystkie sprawy życiowe szczególnie młodych członków rodziny bo jej samej życie od dawna nie daje jej satysfakcji więc trzeba je też zatruć innym.
Wynaturzenia jakim jest LGTB nie wolno porównywać ze standardami jakie są przyjęte przez daną grupę społeczną, bo to przeczy wszelkim zasadom i normom. Czyraka trzeba usunąć a nie z nim żyć!? Nikt mnie nie zmusi bym stał w pierwszym szeregu ze zboczeńcem, i na dodatek podał mu rękę!?

22 07 2019 Polak mały...
Maciek z Torunia powiedział ukraińskiemu "koledze", że Bandera nie jest żadnym bohaterem tylko bandytą. Stwierdził więc fakt bezsporny. W dodatku był w koszulce promującej żołnierzy wyklętych! W Polsce to jest okazywanie szacunku dla tych co przed nami żyli, walczyli, tyle, że ta koszulka została przez ukraińskiego dzieciaka opluta! To jest skandal, że polskie dziecko za rzekomą "przemoc słowną" zostanie sądzony przez polski sąd na polecenie polskiej szkoły. Grozi jemu i rodzicom potworna kara - skierowanie do pogotowia opiekuńczego. Ci rodzice? wynika, że źle go wychowali bo byli zbyt... patriotyczni. Jakieś gadania o potrzebnej rozmowie z psychologiem? To jest skandal! To ten ukraiński dzieciak powinien być oddany pod ocenę polskiego sądu! a wyrokiem powinno być wydalenie z Polski jego oraz całej rodzinki. Dlaczego? Bo w Polsce banderyzm jest zakazany a widocznie w tej rodzinie jest inaczej . Wychodzi na to, że gloryfikacja Bandery jest w niej oczywista. Najbardziej wstrząsające jest to wszystko odbywa się mimo, że niedawno mieliśmy kolejną rocznicę Rzezi Wołyńskiej. Ukraiński rząd uważa, że to była jedynie tragedia. Tragedią to jest powódź albo pożar a nie okrutne mordy na bezbronnych polskich sąsiadach! Ministerstwo ukraińskie uważa, że to rozpala jedynie niepotrzebne i jednostronne uprzedzenia. Rzeź Wołyńska była ludobójstwem na niesłychaną skalę a pan Prezydent Duda chyba skLadał przysięgę, że będzie strzegł godności Polski i Polaków. Niech w końcu do diabła zacznie strzec!! Tak jak strzegą jej Węgrzy... tyle, że na to trzeba mieć honor albo mówiąc prościej chociaż jaja! Niedawno zupełnie mieliśmy sprawę spalenia przez dzieci w Pruchniku kukły Judasza. Wrzask był na pół świata ... czasem miałam wrażenie, że żydowski Judasz zostanie uznany  za najnowszego bohatera niemal. Normalnie miałam wrażenie, że w swej głupocie dojdzie do stwierdzeń typu "wszyscy jesteśmy Judaszami"! Wtedy na szczęście prokuratura odmówiła wszczęcia sprawy i Bogu dzięki Judasz pozostanie w Polsce przynajmniej Judaszem. Uważam również, że to rodziną ukraińskiego dzieciaka tym razem skutecznie powinna się zająć właśnie prokuratura polska. Szerzenie banderyzmu bowiem mimo, że może być gloryfikowane na Ukrainie a w Polsce powinno być karane jako przestępstwo podobnie jak gloryfikacja Hitlera czy komunizmu. To jest chore i niepolskie. Moim zdaniem trzeba śledzić tą sprawę i nagłaśniać gdzie tylko można. Nie wyobrażam sobie, żeby to polskie dziecko i jego polska rodzina miały zostać ukarane w państwie polskim! Źródło: niepoprawni.pl
A mnie to wcale nie dziwi, po tym jak zobaczyłem Kaczyńskiego pod sztandarem UPA na Majdanie w Kijowie, to wkrótce Stepan Bandera może zostać bohaterem dwóch narodów!?
Wrzesień 2013 tak pisałem: Współczesna moralność depcze wszelkie zasady, ideały, wartości, marzenia ..... Dochodzi do tego, że zbrodniarzy gloryfikujemy ewentualnie zapominamy o ich zbrodniczych czynach. Zatem do jakiego modelu życia dążymy. Do takiego gdzie czołowi przedstawiciele władz polskich mówią o rzezi wołyńskiej, że to mały incydent który nie może zaważyć na stosunkach z Ukrainą. To takie mniej ważne ludobójstwo. Ludobójstwo, które nie jest ludobójstwem. A Stepan Bandera już niedługo będzie bohaterem dwóch narodów.....? Przestańmy mówić o Auschwitz, Treblince..... by nie popsuć stosunków z Niemcami. Uznajmy swastykę za powszechny symbol szczęścia.... w Azji. Tak uznała prokuratura w Białymstoku i odmówiła wszczęci postępowania. Na świecie już mówią o polskich obozach zagłady......Co będą mówili za lat kilkadziesiąt? Przemilczmy fakt ze wójt nadaje szkole imię żony nazisty bo nazista dał na szkołę pieniądze....judaszowe srebrniki. Ktoś powie że żona jest niewinna ba jeden z forumowiczów napisał: Pani ta ma czystą kartę, jeśli chodzi o przeszłość: przecież to mąż.....No a mąż tylko wykonywał rozkazy.....Dlatego szkoła w Jarostach będzie nosiła imię żony nazisty! I mieściła się przy Johanna Maria Goebbels - Straße na rogu Klara Hitler – Straße.....obok Margarete Himmlerberg. 
Żyjemy w świecie gdzie piesek, kotek, ptaszek ma więcej praw jak szary obywatel.  Jeszcze trochę a bogaci zaczną na tych biedniejszych jak na zwierzęta i to bezkarnie polować. No ale będą płacić no i dziurę budżetową się załata......
Więcej na:  http://piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl/artykul/swastyki-na-zdjeciu-szkoly-podstawowej-w-jarostach-wojt,2386579,art,t,id,tm.html 
20 07 2019 Ordo Iuris nęka organizacje pozarządowe.
Ultrakatolicka organizacja Ordo Iuris rozesłała do stowarzyszeń i fundacji, działających na rzecz środowisk LGBT czy wspierających ofiary przemocy wnioski o udostępnienie informacji publicznej. Domaga się od nich „wyszczególnienia i opisania wszystkich projektów”, którymi się zajmują i dostarczenia kopii wszystkich umów, zawartych od początku ich istnienia aż do 17 lipca 2019 r., czyli dnia wysłania wniosku przez Ordo Iuris. – „Dostaliśmy pismo od organizacji posiadającej ogromne zasoby, organizacji, która domaga się od nas przegrzebania dokumentów sprzed lat. Mamy na to 14 dni. Nikt w Fabryce Równości nie pracuje na nawet skrawku etatu. Od lat usilnie walczymy z wiatrakami i próbujemy zagwarantować podstawowe prawa człowieka osobom LGBT. Jest to w dużej mierze akcja przemyślana na dręczenie naszego środowiska, być może w jakimś stopniu próbę zastraszania. Zbiegło się to niezwykle fortunnie z akcją pewnej prawicowej gazety, która postanowiła dołączyć do swojego najnowszego numeru naklejki „Strefa wolna od LGBT+” – napisali na Facebooku działacze Stowarzyszenia Fabryka Równości z Łodzi. Pisaliśmy o wspomnianej akcji w artykule „Tygodnik Sakiewicza z homofobiczną naklejką – „Jakie to uczucie nawiązywać do spuścizny nazistów?”. Pismo ultrakatolickiej organizacji trafiło także do Stowarzyszenia na Rzecz Kobiet BABA z Zielonej Góry. – „Jeżeli Ordo Iuris chce wiedzieć o nas wszystko i musimy udostępnić im więcej informacji niż prokuraturze, ministerstwom, kontrolerom ZUS, NIK i kto nas tam jeszcze sprawdzał ostatnimi laty, to znaczy, że jesteśmy w ścisłej czołówce ogólnopolskich organizacji pozarządowych broniących praw człowieka i praworządności w Polsce” – czytamy na Facebooku Stowarzyszenia. W rozmowie z „GW” prezes BABY Anita Kucharska-Dziedzic dodała: – „My nie mamy nic do ukrycia. Wszystkie sprawozdania publikujemy regularnie na naszych stronach. Będziemy dopytywać, co chcą wiedzieć konkretnie, bo pismo jest dość niejasno sformułowane. Materiałów, o jakie wnioskują jest tak dużo, że chyba prościej będzie zaprosić ich do nas, by na miejscu przejrzeli sobie wszystkie segregatory”. Źródło: wyborcza.pl
Domagać się mogą jak każdy obywatel, tylko nie ma prawnego przymusu spełnić ich żądania.
Wynaturzenia jakim jest LGTB nie wolno porównywać ze standardami jakie są przyjęte przez daną grupę społeczną, bo to przeczy wszelkim zasadom i normom. Czyraka trzeba usunąć a nie z nim żyć!? Nikt mnie nie zmusi bym stał w pierwszym szeregu ze zboczeńcem, i na dodatek podał mu rękę!?


20 07 2019 PiS przepchnął ustawę „środowiskową”, która może być groźniejsza w skutkach od „Lex Szyszko”.
Znowu w ekspresowym tempie – pierwsze czytanie odbyło się w czwartek, a w piątek już było po głosowaniu – PiS przepchnął w Sejmie kontrowersyjną ustawę „środowiskową”. – „To jest ustawa, która sprawi, że Polacy, którzy po wakacjach wrócą do domu, będą mogli zobaczyć 100 metrów od domu fermę norek, składowisko śmieci lub inną zagrażającą życiu lub zdrowiu inwestycję” – powiedziała posłanka PO Agnieszka Pomaska. Opinia posłanki znajduje odzwierciedlenie w stanowisku Rzecznika Praw Obywatelskich. – „Sejm poważnie ograniczył prawa społeczności lokalnej do uczestniczenia w postępowaniach dotyczących środowiska. Mieszkańcom trudniej będzie dowiadywać się o przebiegu sprawy. (…) Jednocześnie mniej mieszkańców będzie miało prawo zareagować na problem. (…) To może znaczyć, że nawet właściciel domu, który sąsiaduje z działką, na której powstanie chlewnia, kurnik albo wysypisko śmieci, nie będzie miał prawa uczestniczenia w postępowaniu” – napisał w komunikacie Adam Bodnar. RPO dodał, że „wady ustawy narażają Polskę na wszczęcie postępowania przez Komisję Europejską, co skończyć się może tak, jak w sprawie Puszczy Białowieskiej”. Nowelizację krytykują także organizacje ekologiczne. – „Kolejne zmiany wprowadzone po cichu i na szybko przypominają wcześniejsze akty prawne przyczyniające się do niszczenia polskiej przyrody takie jak Lex Szyszko i Lex Developer. Można przypuszczać, że ta zmiana prawa ma ułatwić realizację inwestycji kosztem najcenniejszej przyrody w Polsce” – informuje na swojej stronie WWF. Źródło: tvn24.pl
Oto efekty pracy posłów. Dbając o swoją kieszeń lobbują dziurawe ustawy. W efekcie ci co mają dużo nic nie płacą a tym co mają mało zabiera się prawie wszystko. Nieprawda. No to w jaki sposób hrabia von Rostowski, lord Sikorski. Morawieccy i wielu innych dorobili się takich majątków? A Fiskus w takich przypadkach jest ślepy i głuchy. 
19 07 2019 Schetyna zaproponował nową formułę KO z ekspertami, społecznikami i samorządowcami. Bez SLD i PSL.
Ostateczna decyzja zapadła: „Idziemy do wyrobów jako Koalicja Obywatelska, ale nie jako koalicja partii politycznych, ale jako koalicja tych wszystkich, którzy podzielają nasz pogląd, nasz pomysł na Polskę, chcą bronić praworządności, demokracji i pozycji polski w Unii Europejskiej” – oznajmił w czwartek lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Zdradził nową formułę KO, mówiąc że będzie rozszerzona o społeczników, ekspertów, samorządowców, organizacje pozarządowe i  zapewnił, że zadba o to, aby na listach wyborczych KO znalazło się co najmniej 20 proc. miejsc dla osób o takich korzeniach politycznych. „5, 10 i ostatnie miejsce zostawimy wskazaniom samorządowców” – mówił Grzegorz Schetyna. „Decyzja PSL kończy historię Koalicji Europejskiej. To nasza odpowiedź na nową jakość życia polskiej polityki. Uważamy, że tylko nowa forma polityki ma szansę stanąć przeciwko PiS-owi. Zapraszamy do nowej formuły Koalicji Obywatelskiej – wszyscy się w niej zmieszczą” – oświadczył Grzegorz Schetyna. Lider KO zaapelował, żeby w wyborach do Senatu, gdzie okręgi są jednomandatowe, Koalicja Obywatelska i PSL nie poszły przeciwko sobie w bratobójczej walce. „Zrobię wszystko, żeby tak się nie stało”. Listy wyborcze Koalicji Obywatelskiej, w skład której wejdą Platforma Obywatelska, Nowoczesna i Inicjatywa Polska zostaną przedstawione w piątek 26 lipca.  Źródło: gazeta.pl
Koniec serialu o wielkiej koalicji?
O zwycięstwie podzielona opozycja może chyba jedynie pomarzyć. Do tego SLD zostało właściwie na lodzie, najwyraźniej bowiem przesadziło z oczekiwaniami, co do miejsc na listach, a PSL będzie walczył o przetrwanie, od kiedy PiS poważnie uszczknął mu głosów wyborczych na wsi.
POPiS tylko w sejmie to najbardziej prawdopodobny wynik jesiennych wyborów. Prezydent zwleka z ogłoszenie terminu wyborów, by małe partie nie zdążyły zebrać wymaganej ilości podpisów!? No i co najważniejsze mało czasu to i mało pieniędzy od sponsorów na kampanię wyborczą. Kto wpłaci pieniądze partii, która ma nikłe szanse by jej kandydaci znaleźli się w sejmie? Czy jest jeszcze jakaś szansa by naród zwyciężył!?
Z forum: W tej sytuacji każdy głos oddany na koalicję PSL-u lub na koalicję lewicową to głos stracony i mam nadzieję, że PSL nie znajdzie się w Sejmie. SLD możliwe, że wyleci z Sejmu na kolejne 4 lata. Razem to samo. Biedroń cudem zdobył 3 mandaty w PE, ale tu nie będzie mu tak łatwo i pewnie też przepadnie. Nowacka i Lubnauer to mądre babki – trzymają się najlepszej opcji.

19 07 2019 NIK skontrolował Fundusz Sprawiedliwości. „Minister Ziobro patrzy szeroko na problemy. Niczym się nie ogranicza, nawet przepisami!” Fundusz Sprawiedliwości działa przy Ministerstwie Sprawiedliwości od 2012 roku. Jego celem jest pomoc osobom pokrzywdzonym i świadkom, przeciwdziałanie przestępczości oraz wsparcie socjalne więźniów, by mogli ponownie odnaleźć się w społeczeństwie. NIK przeprowadził kontrolę wydatków Funduszu w roku 2018 i efekty tej kontroli mocno zaskakują. Zgodnie z założeniami finansowymi, ministerstwo pana Ziobry miało przeznaczyć 17,5 mln zł na pomoc dla osób opuszczających po odbyciu kary więzienie, 245 mln zł na pomoc dla świadków i ofiar przestępstw oraz 100 mln na modernizację Służby Więziennej, jednak tylko służba więzienna dostała tyle, ile zaplanowano. Na pomoc byłym więźniom poszło kilka milionów zł, a na ofiary przestępstw raptem 25 mln zł. Gdzie więc podziały się pieniądze Funduszu Sprawiedliwości?  Na pewno wdzięczna za wsparcie finansowe może być OSP, która załapała się na 107 mln zł. Fundacja Wyszehradzka, która dostała 1,4 mln zł na organizację w październiku Krakowie dwudniowej międzynarodowej konferencji o bezpieczeństwie i sprawiedliwości w Europie i do dzisiaj nie rozliczyła się z tych pieniędzy. Ponad 24 mln zł przekazano Fundacji Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia na „przeciwdziałanie przyczynom przestępczości drogowej związanej z zachowaniem niechronionych uczestników ruchu”. Fundacja Sprawiedliwości przekazała 6,7 mln zł Uniwersytetowi Mikołaja Kopernika w Toruniu na realizację zadania badawczo – edukacyjnego pod tytułem „Polityka Sprawiedliwości 2018”, w którym omawiano m. in problemy rodzin w Peru, Chorwacji, Japonii czy też Chinach. Do rąk Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu trafiło 1,1 mln zł, które wykorzystano głównie na wyposażenie Sali gimnastycznej, siłowni i szatni, a wszystko to pod szczytnym hasłem przeciwdziałaniu przestępczości. Wnioski wypływające z kontroli NIK są jednoznaczne. Pieniądze Funduszu nie zostały wydane zgodnie z celem, część instytucji otrzymała je w trybie pozakonkursowym i do końca marca rozliczono zaledwie część wydatków. Warto też zauważyć, że część organizacji, które otrzymały kasę, związane są z politykami PiS i promowały działania partii rządzącej. Zapewne minister Ziobro nie ma sobie nic do zarzucenia. Dobrze się zabezpieczył, wydając rozporządzenie dla Funduszu, dzięki któremu można wydawać jego pieniądze na zapobieganie przestępstwom. Wiadomo przecież, że nic tak nie zahamuje przestępczości jak dobrze wyposażona siłownia czy sala gimnastyczna, zdobyta wiedza o problemach rodzin w innych krajach, dostarczenie do szkół kamizelek odblaskowych czy zorganizowanie konferencji, na której omawiano szanse gospodarcze Trójmorza, problemy rodzin, tożsamość narodową jako fundament Europy oraz tajemniczo brzmiący temat „Między duchem a materią”.
No cóż, niebawem PiS będzie miał okazję obsadzić NIK swoimi ludźmi, więc jest szansa, że wyniki tej kontroli zostaną zamiecione pod dywan. Partia rządząca przyzwyczaiła już nas, że wolno jej działać jak chce, robić, co chce i żadne prawo jej nie obowiązuje. Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl

19 07 2019 „Państwo wyznaniowe tuż za rogiem” – do Sejmu trafił projekt ustawy o karaniu więzieniem za edukację seksualną. Do Sejmu trafił obywatelski projekt ustawy, który zakłada karę więzienia za edukację seksualną. Podpisało go ponad 263 tys. osób. – „Proponowana zmiana zapewni prawną ochronę dzieci i młodzieży przed deprawacją seksualną i demoralizacją, która rozwija się w niebezpiecznym tempie i dotyka tysięcy najmłodszych Polaków za pośrednictwem tzw. edukacji seksualnej” – twierdzi Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro – Prawo do Życia, inicjator projektu ustawy, która nosi tytuł „Stop Pedofili”. Autorzy projektu chcą, aby karze do dwóch lat więzienia podlegały osoby, które „publicznie propagują lub pochwalają podejmowanie przez małoletniego obcowania płciowego”. Trzy lata odsiadki przewidują dla tych, którzy będą to robić „za pomocą środków masowego komunikowania oraz działając w związku z zajmowaniem stanowiska, wykonywaniem zawodu lub działalności związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub opieką nad nimi albo działając na terenie szkoły lub innego zakładu lub placówki oświatowo-wychowawczej lub opiekuńczej”. W tym przypadku chodzi jednak już nie tylko o „obcowanie płciowe”, ale też „inną czynność seksualną”. – „Więzienie? A czemu nie stos? Powrót do przeszłości – świętej inkwizycji i ŚREDNIOWIECZNEGO CIEMNOGRODU, a kolejny krok, w szkole będą uczyć, że ziemia jest płaska i słońce krąży wokół ziemi, a dzieci przychodzą na świat niepokalanie poczęte”; – „Krok po kroku wzory już nie z Rosji, ale z wyznaniowych Republik Islamskich i ze Średniowiecza. Kiedy nakaz noszenia długich spódnic i zakrywania ciała dla kobiet, bo sieją zgorszenie i prowokują mężczyzn?; – „Jprd… jak nie pogonimy tych kretynów na jesień to nie ma po co żyć… wszystko zniszczą, zmienią, skretynizują do swojego poziomu…”; – „Hej, uwaga!!! Państwo wyznaniowe tuż za rogiem. A dalej to już tylko ślepa uliczka i ciemnogród na horyzoncie” - „Rodziców i dziadków za rozmowy z dziećmi o seksie też zapuszkują ?A co z klechami oglądającymi z dziećmi pornosy ?” – komentowali internauci na Twitterze. Źródło: wyborcza.pl, Twitter
Znaczy się co dzieci mają same się uczyć tematów tabu, tak jak to było w czasach mojego pokolenia, kiedy widok majtek u koleżanki powodował wypieki na twarzy i szybsze bicie serca! Książa koniecznie chcą by dwunastolatki+ były już matkami!?
18 07 2019 „Na trzy miesiące przed wyborami, PiS składa projekt nowelizacji kodeksu wyborczego. Za chwilę będą sami siebie wybierać”. Jeszcze kilka dni, a nasi parlamentarzyści udadzą się na zasłużone urlopy. Mając tego świadomość, PiS wykorzystuje ten krótki czas, jaki pozostał na prace sejmowe i wniósł pod obrady projekt zmian w Kodeksie Wyborczym. Zgodnie z przyjętym założeniem, nowe prawo ma wprowadzić korekty „w przepisach dotyczących składów Sądu Najwyższego rozpoznających sprawy z zakresu prawa wyborczego”, a co za tym idzie, usprawnić „procedury oraz doprecyzować regulacje, które mogą budzić wątpliwości”. Projekt zakłada, że teraz, w sprawach wyborczych, Sąd Najwyższy będzie orzekał w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, a nie jak dotychczas, w składzie trzech sędziów. Natomiast ważność wyborów prezydenckich będzie stwierdzała w całym składzie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (dotychczas pełna Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych). Jak słusznie zauważyła Anna Godzwon na Twitterze, „PiS po raz kolejny zmienia Kodeks wyborczy. O ważności wyborów ma rozstrzygać cały skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Ciekawa informacja w kontekście ostatnich doniesień  @JudgesSsp o mającej nastąpić próbie przejęcia SN przez nowych sędziów”. Również i inni internauci mają swoje zdanie w tej sprawie. Jeden zastanawia się, że przecież jest jeszcze TSUE i co będzie, gdy „okaże się, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie jest sądem w rozumieniu Traktatów i wszystkie decyzje jakie podejmuje będą uznane za nieistniejące, to wybory zostaną anulowane, uznane za niebyłe, a stary skład Sejmu będzie funkcjonował do wyboru we właściwy sposób. PiS chce trzęsienia ziemi w Polsce? Czego jeszcze chce PiS? Może jeszcze zarazy i głodu? Czego jeszcze? Jaka klęska narodowa śni się PiS-owi? Wezyr wyjaśnia, że „trzeba sobie zabezpieczyć tyły na wypadek gdyby suweren nie zagłosował po myśli prezesa i rządzących. wiedzą, że jak przegrają te wybory to nadejdzie czas rozliczeń i trzeba będzie zapłacić za to wszystko co do tej pory się zrobiło a to jest ostatnia rzecz jakiej by chcieli”, a Wyborca już wie, bo „wszystko jasne , Ziobro będzie decydował kto wygrał wybory i będzie Rządził w Polsce. Pomysł i realizacja godna Szatana. Tak trzymać!!! Po co się rozdrabniać i wymieniać, co parę lat. Polska to kołchoz PIS-u”. Jedno jest pewne. Jak do tej pory, nie udało się partii rządzącej wprowadzić takich poprawek ustaw, które rzeczywiście byłyby sensowne i solidnie opracowane. Z reguły, co nowy pomysł to większy chaos i bałagan…Tamara Olszewska Źródło: wp.pl/tvn24.pl
Dlatego nie biorę udziału w tym show pt „kto komu obieca więcej” Wolę siedzieć w domu bo tak naprawdę to nie ma żadnego znaczenia na kogo  zagłosuję. Bo oni wszyscy są tacy sami będą dbali tylko o swoje interesy. Ale nadejdzie czas rozliczenia i mam taką nadzieje, że to będzie już niedługo. Dlaczego my Polacy zawsze musimy wybierać pomiędzy ciepłym a zimnym q o v n e m?
Z forum: No i mamy czarno na białym, po co PiS-owi były potrzebne, KRS, SN i TK. Czy nie uważacie, że to jest już III Rzesza w czystej postaci? Dobra dobra, wiem, nie ma obozów koncentracyjnych ani gestapo. Ale chłopcy-narodowcy już przebierają nóżkami, a miejsce na nowe Dachau znaleźć nie problem. Rozumiecie, dlaczego tak nienawidzę PiS-u? Przykre, że nie rozumie tego ani Biedroń, ani Kosiniak – Kamysz.

18 07 2019 Aktorzy i twórcy protestują przeciw wykorzystaniu filmu o Amber Gold w kampanii wyborczej przez TVP.
– „Z dużym zaniepokojeniem przyjęliśmy doniesienia medialne o rzekomej możliwości wykorzystania filmu Solid Gold w trakcie kampanii wyborczej przez TVP S.A. w celu czysto politycznym. Pragniemy oświadczyć, że nasz film w żaden sposób nie jest skierowany przeciwko konkretnym osobom i partiom politycznym i w założeniu dotyczy wszystkich patologii życia politycznego. W związku z tym zwracamy się z prośbą do Akson Studio i TVP S.A. o przesunięcie daty premiery tak, by promocja filmu i jego premiera nie odbywały się podczas kampanii wyborczej do parlamentu jesienią 2019” – czytamy w przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu. Opisywaliśmy sprawę w artykule „Film Jacka Bromskiego, oparty na aferze Amber Gold, elementem kampanii wyborczej PiS”.
Pod apelem podpisali się twórcy filmu i występujący w nim aktorzy: Jacek Bromski, Janusz Gajos, Andrzej Seweryn, Olgierd Łukaszewicz, Danuta Stenka, Marta Nieradkiewicz, Piotr Stramowski, Krzysztof Stroiński, Marcin Czarnik, Artur Żmijewski, Maciej Maleńczuk, Ewa Kasprzyk, Andrzej Konopka, Liliana Gałązka, Mateusz Kościukiewicz, Andrzej Zieliński, Olena Leonenko-Głowacka, Arkadiusz Tomiak, Anna Wunderlich. Wcześniej swoje oświadczenie w tej sprawie wydał producent filmu Akson Studio. – „Pragniemy zapewnić, że podejmiemy wszelkie kroki i dołożymy wszelkich starań, aby nasz film nie był i nie mógł być wykorzystywany propagandowo. A co za tym idzie – by nie mogły zostać naruszone prawa współtworzących go artystów i pozostałych członków zespołu. Nie ma na to naszej zgody” – napisał Michał Kwieciński, szef Akson Studio. Źródło koduj24.pl
Czy rola jaką pełnił tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, jest podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold? No i kiedy wreszcie Kornel Morawiecki rozliczy pieniądze otrzymane ze zbiórek na Solidarność Walczącą?
Z forum: Ale dlaczego tylko apel i prośby? Skoro cwaniaczek aptekowy udał się do sądu, żąda miliona i stawia jakieś warunki co do rozpowszechniania filmu, to o ile bardziej Wam, aktorom, w tym znanych uznanych i z pokaźnym dorobkiem takie prawo się należy? Proszę zażądać zakazu rozpowszechniania swego wizerunku w niecnych celach propagandowych i politycznych. Przynajmniej do ciszy wyborczej. O odszkodowania raczej bym się nie upominał bo PiS zrobi z Was szmalcowników. A Miśkiewicz niech wraca do apteki- jest kupa roboty przy pakowaniu leków.

18 07 2019 Tygodnik Sakiewicza z homofobiczną naklejką – „Jakie to uczucie nawiązywać do spuścizny nazistów?”
Prawicowy tygodnik „Gazeta Polska” zamierza wyprodukować naklejki z napisem „Strefa wolna od LGBT” i dołączyć je do pisma. Informację opublikowano na oficjalnym koncie tygodnika na Twitterze. „Gazeta Polska” to jeden z prawicowych tytułów hojnie wspieranych reklamami przez spółki Skarbu Państwa, kontrolowane przez PiS. W ubiegłym roku zapłaciły one 8,8 mln zł za reklamy w piśmie, którego redaktorem naczelnym jest Tomasz Sakiewicz.
Internauci krytycznie wypowiadali się o naklejce. – „Teraz „strefa wolna od LGBT”, za chwilę „strefa wolna od Ukraińców, Niemców i Hindusów”, potem „strefa wolna od inaczej myślących” i nim się obejrzymy zapełnią się obozy odosobnienia dla „innych””; – „Jakie to uczucie nawiązywać do spuścizny nazistów w Polsce, w kraju, który ta ideologia tak bardzo zniszczyła? Jesteście tak durni jak te cepy z II RP, które też wpierw flirtowały z Hitlerem?”; – „Już była kiedyś podobna idea. Na tramwajach pisano „Nür für Deutsche” albo w autobusach „Whites only”. Świetnie kontynuujecie te tradycje” – pisali w komentarzach.
Wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej zapowiedział na Twitterze kroki prawne w tej sprawie. – „Jutro złożę w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Niemieccy faszyści tworzyli strefy wolne od Żydów. Apartheid – od czarnych. Jak widać tradycja znajduje godnych naśladowców, tym razem w Polsce, pod parasolem PiS i biskupów” – napisał Rabiej. Źródło Twitter/ kduj24.pl
Z forum: Co to za dziwna moda nastała na te marsze równości!? Nikt mnie nie zmusi bym stał w pierwszym szeregu ze zboczeńcem!? Nie możemy pozwolić by mniejszość nas terroryzowała.
Mniejszość LGTB chce mi swoją wole brutalnie narzucić, ba chce dominacji w społeczeństwie? Pałować i do roboty gnać cudaków!
Może i jestem nietolerancyjny, staroświecki ale nie życzę sobie by dewiat sterował moim życiem.  Ja takim nie podaję ręki, bo boję się zarazić.
Homoseksualiści, lesbijki nie powinny dotykać dzieci by je nie zarażać, ba podanie komuś ręki przez coś takie powinno być karane. Jestem tolerancyjny niech sobie żyją w swoim świcie, a do mojego niech brutalnie nie wchodzą.
To też faszyści pisali!?
16 07 2019 Czy PiS chce podstępem usunąć Gersdorf?. „Wzywamy obywateli, instytucje europejskie i organizacje do obrony praworządności” „W najbliższych tygodniach dojdzie do próby usunięcia sędziów Sądu Najwyższego i przejęcia go przez przedstawicieli rządzącej większości. Iustitia apeluje do obywateli oraz polskich i międzynarodowych instytucji o działanie” – taką dramatyczną w wymowie uchwałę przyjął w poniedziałek zarząd sędziowskiego stowarzyszenia Iustitia. „W środku wakacji nominaci polityczni starają się podstępem i za pomocą bezprawnych praktyk przejąć SN. To, czego nie udało się zrobić ustawami, ma się dokonać orzeczeniem fasadowego Trybunału Konstytucyjnego” – alarmują sędziowie. Przypomnijmy: dzieje się to w ramach działań podejmowanych przez TK w związku z zadaniem TSUE przez SN niewygodnych dla władzy pytań prejudycjalnych. Zakwestionowano w nich status sędziowski nowych osób w SN. Po pytaniach prejudycjalnych zajmuje się tym unijny Trybunał w Luksemburgu. Tymczasem polski TK wkrótce prawdopodobnie zdecyduje o „wstrzymaniu” postępowań, w których SN zadał wspomniane pytania. Zajmie się także uprawnieniami do orzekania tysięcy sędziów powołanych w ciągu kilkunastu lat. Jak pisaliśmy już, do TK wystąpił z pytaniami w tej sprawie Kamil Zaradkiewicz z Izby Cywilnej SN, nominat Zbigniewa Ziobry, dawny dyrektor w resorcie sprawiedliwości. We wniosku o zabezpieczenie m.in. zakwestionował uprawnienia sędziów wskazanych przez poprzednią KRS. – Jeśli TK zakwestionuje powołania, będzie to jednoznaczne z wysadzeniem polskiego systemu prawnego w powietrze – mówi sędzia prof. UŚ Krystian Markiewicz, prezes stowarzyszenia Iustitia. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że TK zajmie się sprawą bardzo szybko. Akta sprawy wbrew procedurom zniknęły bowiem z obiegu w Izbie Cywilnej. Sędzia samodzielnie przekazał je do Izby Dyscyplinarnej, a ta przesłała do TK niezgodnie z przepisami. W poniedziałek władze SN rozważały w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, a także skierowały pismo z żądaniem zwrotu akt do prezesa ID. Przesłanym aktom towarzyszy wniosek o zabezpieczenie, czyli wstrzymanie wspomnianych postępowań, w których zadano pytania TSUE. Takie wnioski rozpoznaje się bezzwłocznie, więc TK może się nim zająć jeszcze w tym tygodniu.
Uchwała Iustiti podkreśla, ze skutkiem działań prawników bezprawnie powołanych w ostatnim roku do SN może być pozbawienie tysięcy sędziów sądów powszechnych prawa do orzekania. To nie wszystko. Po przejęciu SN sprawy obywateli i inwestycje europejskich firm będą podlegać kontroli wprowadzonych do SN nielegalnych sędziów. „Wzywamy obywateli, instytucje europejskie i wszystkie organizacje do obrony praworządności” – apeluje sędziowskie stowarzyszenie. Źródło: wyborcza.pl 
15 07 2019 Schetyna: „Musimy Polskę posprzątać”.
– „Zaczniemy od aktu odnowy demokracji; jednym zbiorem ustaw usuniemy cały śmietnik bezprawia, wszystko to, co niekonstytucyjne, co łamie wolność, co jest niepraworządne” – zapowiedział Grzegorz Schetyna. Lider PO przedstawił 6 punktów programu Koalicji Obywatelskiej. – „Stawiamy na samorząd i decentralizację, referenda po zebraniu 1 mln zł podpisów będą obligatoryjne, głosować będzie można także przez internet” – stwierdził Schetyna.
Skupił się przede wszystkim na sytuacji w służbie zdrowia. – „Ludzie widzą, że służba zdrowia się sypie. Nasz projekt europejskiej ochrony zdrowia pozostaje w mocy. Termin oczekiwania do specjalisty nie będzie dłuższy niż 21 dni. Oczekiwanie na SOR nie może trwać dłużej niż 60 minut. Program walki z rakiem będzie według europejskich standardów. To jest nasza twarda obietnica – podkreślił Schetyna. PO chce przywrócić program in vitro i pełną dostępność badań prenatalnych. Przygotowany jest także specjalny pakiet dla osób niepełnosprawnych i ich opiekunów.  Lider PO powiedział, że nauczyciele dostaną podwyżki, których domagali się podczas niedawnego strajku. Nie będzie jednak żadnej nowej reformy. – „Szkoła nie kojarzy się dziś z szóstkami, a koszmarnym bałaganem i tysiącami dzieci, które wpadły w pułapkę Zalewskiej. Nie będziemy do tego zamieszania dokładali nowej reformy, trzeba posprzątać i uspokoić sytuację” – stwierdził lider PO.  – „Wzrost pensji Polaków będzie naszym oczkiem w głowie. Będziemy na to wpływać w pośredni sposób, choćby poprzez likwidację barier gospodarczych. Zniesiemy absurdalny zakaz handlu w niedziele. Stworzymy ramy, w których i pracodawca i pracownik będą zadowoleni. Polska znajdzie się w „dwudziestce” krajów najbardziej przyjaznych przedsiębiorczości na świecie. Będziemy wspierać rozwój firm” – mówił podczas Forum Programowego Koalicji Obywatelskiej Schetyna. Ci, którzy zarabiają mniej niż 4,5 tys. zł brutto dostaną dodatkową premię, a dochód na rękę tych, którzy otrzymują płacę minimalną ma wzrosnąć o 600 zł.  Zapowiedział wprowadzenie związków partnerskich: – „Czas najwyższy, żeby każdy mógł mieć dostęp do informacji o najbliższej mu osobie, w szpitalu o stanie jej zdrowia i po niej dziedziczyć”. W programie PO przewidziano także szczegółowe rozwiązania dla osób starszych, w tym utrzymanie na stałe trzynastej emerytury. – „Zbudujemy centra rehabilitacji i domy pobytu. Program dla seniora dostępny będzie w całej Polsce – darmowe drobne prace domowe, taksówka do przychodni. Trzeba uwolnić tzw. więźniów czwartego piętra” – ogłosił lider PO.
W programie PO jest także mowa o ekologii. – „Jeśli nie dokonamy radykalnej zmiany, nasze dzieci nie zobaczą już świata, jaki znaliśmy. Zobowiązujemy się, że do 2030 r. wyeliminujemy węgiel w ogrzewaniu domów i mieszkań, do 2035 r. – w ogrzewaniu systemowym, a do 2040 r. – w energetyce” – stwierdził Schetyna. Zapowiedział wprowadzenie zakazu sprowadzania śmieci do Polski oraz ograniczenie zużycia plastiku. Źródło: TVN 24
8 lat rządziliście, i nie mogliście tego zrealizować, to i teraz też tego nie zrealizujecie!? Skąd na to weźmiecie pieniądze towarzyszu Schetyna? Podniesiecie VAT do 28%, i wprowadzicie nowe podatki, opłaty! To trzeba zmienić w Polsce na około 16 mln zatrudnionych, roboli jest tylko 6mln!? Nikt ci tyle nie da, ile my możemy obiecać staje się sztandarowym hasłem POPiS.

15 07 2019 „Kaczyński zapowiada koniec z agresywnym językiem. Słyszycie mordy zdradzieckie i kanalie?
Ewidentnie idą wybory, bo Jarosław Kaczyński nagle zmienia retorykę i nawołuje… do zgody. – „My nie chcemy kłótni, chcemy, byśmy się porozumieli. Ci, którzy mówią o jakichś o śmietnikach, ciągle stosują ten agresywny język, naprawdę Polsce nie służą. Kończmy z tym. Potrzebne jest porozumienie. Wiemy, że jesteśmy oblewani pomyjami, że krzyczą o jakiejś dyktaturze. To są po prostu bzdury. Gdyby była dyktatura, nie byłoby żadnej opozycji. Jesteśmy dzisiaj wyspą wolności w Europie i chcemy być dalej tą wyspą” – mówił prezes PiS podczas pikniku zorganizowanym pod hasłem: „Dobry czas dla Polski” w miejscowości Kuczki-Kolonia na Mazowszu.  – „Kaczyński zapowiada koniec z agresywnym językiem. Słyszycie mordy zdradzieckie i kanalie, elemencie animalny, drugi sorcie, komuniści i złodzieje, ludzie mający gen zdrady, ubeckie wdowy, resortowe dzieci, którym polska tradycja jest obca? No!” – skomentował na Twitterze Tomasz Lis z „Newsweeka”.  Odpowiedział mu Joachim Brudziński, dziś europoseł PiS i szef sztabu wyborczego partii, ale także wieloletni bardzo bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego: – „Konsternacja. Jak to wszystko zracjonalizować? Jak przekonać Polaków, że PiS to agresja, nienawiść, zło. Jak wmówić Polakom, że chłopaki od Schetyny, np. Nitras, Arłukowicz, Grabiec, Kierwiński, Brejza to miłość, tolerancja, elokwencja, europejskość i dobroć”. – „Żadna konsternacja. Jak przekonać Polaków, że Kaczyński to agresja, tupet, arogancja j pogarda dla oponentów? W ogóle Polaków nie trzeba do tego przekonywać. Tylko ślepi tego nie widzą” – odparł na to Lis.  Internauci nie kryli oburzenia wpisem Brudzińskiego: – „Nie trzeba przekonywać, Polacy widzą i słyszą wasz nieparlamentarny język. I nie tylko mówię o prezesie. Nie wystarczy wkleić fotki z mszy czy pielgrzymki. Polacy pamiętają tę twarz” [a na zdjęciu Jarosław Kaczyńskiego podczas wystąpienia w Sejmie „bez żadnego trybu”]; – „Lis tylko zacytował pana i pana kolegów. Nie trzeba przekonywać. Tak bardzo przyczyniliście się do przesunięcia granicy, że już różnicy nie zauważacie, że wasz język jest agresywny, chamski, arogancki?”; – „Nie trzeba przekonywać, wystarczy tylko Was posłuchać poza kampanią wyborczą…”; – „Konsternacja. Jak to wszystko zracjonalizować? Jak przekonać Polaków, że Schetyna to agresja, nienawiść, zło. Jak wmówić Polakom, że „chłopaki” od Kaczyńskiego, np. Jojo, Mazurek, Szydło, Ziobro, Morawiecki to miłość, tolerancja, elokwencja, europejskość i dobroć”. Źródło: Twitter
Polska kraj ze wszech miar katolicki, bogobojny, a najwyższą władzę w nim sprawuje Judasz ze swoimi uczniami, którzy za nic mają konstytucję i dekalog.
Kaczyński chce zgody, (dalej drobnym druczkiem), ale na jego warunkach, które są równoznaczne z podporządkowaniem się jego decyzjom.
Totalitaryzm PiS nie oznacza więzień, represji, sankcji itd., ale zmianę społeczeństwa przez państwo. Dziś fanatycy PiSu są groźniejsi od gestapowców. W jednej ręce trzymają krzyż a w drugiej karabin. Kaczyński zagonił PiS w kozi róg. Kaczyzm się przejadł i naród od niego torsji dostaje. Zobaczcie jak ulica się budzi i jak spontanicznie prezesa wita! 
13 07 2019 Bykowe powraca? Politycy PiS uważają, że nałożenie podatku spowoduje, że obywatele decydować się będą na zostanie rodzicami. Partia rządząca ma coraz dziwniejsze pomysły. Jednym z nich jest wprowadzenie tzw. bykowego, czyli podatku dla bezdzietnych i singli. Politycy Prawa i Sprawiedliwości uważają, że nałożenie nowego podatku spowoduje, że obywatele masowo decydować się będą na zostanie rodzicami. Większa liczba dzieci to zdaniem prawicy większa liczba polskich pracowników i płatników składek Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Propozycja, która w założeniu uratować ma system emerytalny, już w przeszłości postulowana była przez przedstawicieli prawicowo-populistycznych partii. Już w 2006 r. PiS wraz z sojusznikami zamierzał wprowadzić podobne regulacje.
Twitter: Zdaniem Terlikowskiego dzieci rodzi się, żeby dawać tym swój "wkład w rozwój państwa". Niestety drogie pisory nie jestem macicą do rodzenia Wam pieniążków na Wasze obietnice wyborcze. Wprowadźcie bykowe, a moje podatki będą trafiać do kasy innego kraju.
„Rodziny, które nie wychowują dzieci, powinny być obciążone podatkami, bo nie uczestniczą w budowaniu społeczeństwa” – mówiła wtedy Anna Sobecka, ówczesna posłanka ultraprawicowego Ruchu Narodowo-Ludowego. „Jeśli ktoś jest skoncentrowany wyłącznie na własnej karierze, to trzeba mu przypomnieć, że za lat 40 ktoś będzie musiał odprowadzić składkę na jego emeryturę” – wtórował jej Marian Piłka z PiS. Ostatecznie partia rządząca zrezygnowała wtedy z pomysłu wprowadzenia „bykowego”. Sprawę w kolejnych latach poruszali katoliccy publicyści. Głównym zwolennikiem podatku był Tomasz Terlikowski z redakcji „Frondy”. „Nasze dzieci (…) będą pracować na emerytury dla »dziecionierobów«, dla rozmaitej maści »podwójnych singli«, konkubentów czy nawet niekiedy małżonków, którzy z własnej woli (…) nie chcą mieć i nie mają dzieci. One będą się opiekować staruszkami, którzy po życiu pełnym uciech, trafią do domów starców, bo nie będzie nikogo, kto będzie się nimi chciał i mógł zajmować. One wreszcie utrzymywać będą na swoich wątłych (…) odwróconą piramidę demograficzną, która jest skutkiem tego, że wygodni i konsumistycznie nastawieni libertyni nie chcą mieć dzieci” – pisał w swoim artykule konserwatywny publicysta. W nagonce prawicy na osoby bezdzietne nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że czołowymi politykami PiS są właśnie single z wyboru. Wśród nich jest sam prezes Jarosław Kaczyński i posłanka Krystyna Pawłowicz. Czy oni także powinni płacić „bykowe”?  Kolejną kwestią często poruszaną przez komentujących jest to, czy „bykowe” powinni płacić katoliccy duchowni. Co ciekawe, propozycję opodatkowania księży i zakonnic poparł nawet skrajnie klerykalny Terlikowski. Czy partia rządząca wprowadzając nowy podatek, okaże się równie odważna? Bykowe było wymysłem komunistycznych dygnitarzy. W Polsce Ludowej wprowadzono je po raz pierwszy w 1946 r. i obowiązywało ono do 1973 r. Źródło: wyborcza.pl, onet.pl
Z forum: Mam propozycję dla pomysłodawców karania wyższym podatkiem bezdzietnych. Może wprowadzić nagrody dla ojców dzieci z kilkoma partnerkami, którzy w dodatku nie płacą alimentów.

13 07 2019 Według małopolskiej kurator oświaty, uczniowie są sami sobie winni, że nie dostali się do wymarzonej szkoły.
Po serii kuriozalnych stwierdzeń ze strony polityków PiS, którzy usiłują zrzucić na wszystkich dookoła (poza oczywiście sobą) odpowiedzialność za problemy, związane z kumulacją roczników w szkołach, dołączyła właśnie małopolska kurator oświaty. Barbara Nowak uważa, że temu chaosowi winni są… sami uczniowie. „Problem z rekrutacją jest charakterystyczny tylko i wyłącznie dla dużych miast. Nie polega on jednak na tym, że nie ma przygotowanych miejsc dla absolwentów szkół podstawowych i gimnazjalnych, lecz na tym, że uczniowie, aplikując do szkół, nie dopasowali najczęściej swoich wyników, osiągnięć do progów punktowych obowiązujących w danej szkole” – stwierdziła „odkrywczo” Nowak.  Wychodzi więc na to, że 2,5 tys. dzieci w Krakowie, które nie dostały się do wymarzonych przez siebie szkół, może winić wyłącznie siebie… Nowak brnęła dalej. –  Nasuwa się pytanie, co to jest wymarzona szkoła – czy ta, wybierana przy uwzględnieniu realnych możliwości ucznia, czy też ta, do której nie dostanie się on ze względu na swoje wyniki”. Według małopolskiej kurator oświaty, najważniejsza jest „kwestia dopasowania”. – „Oczywiście, mogli w ogóle zrezygnować ze szkoły, wstąpić do PiS-u, a w przyszłości zostać kuratorem oświaty lub szefem Orlenu. Da się? Da się” – skomentował jeden z internautów.  Źródło: wyborcza.pl
Od zawsze był problemy z dostaniem się renomowanych szkół w największych miastach. A w takich Łapach jest wolnych 60 miejsc! Zatem nie pozostaje nic innego jak, co drugie dziecko przerzucić na przeciwny koniec Polski, a co grzeczniejsze za granicę. Taki programik edukacyjny ‚ 500 km +. Ponoć podróże kształcą, i statystycznie będzie wszystko w porządku.
Z forum: Znów ktoś z PiS-u stwierdził w jakimś wywiadzie, że „państwo gwarantuje bezpłatne kształcenie w ramach obowiązku szkolnego, ale nie gwarantuje dla każdego dziecka miejsca w dobrym liceum”. No pewnie, bo miejsca w dobrych liceach będą gwarantowane tylko dla dzieci ludzi władzy i ich bliskich, a reszta ma tylko umieć się podpisać, postawić X na karcie wyborczej przy jedynej słusznej partii, znać na pamięć wszystkie modlitwy, wypełniać wszystkie polecenia plebanów i „zapierd… za miskę ryżu” (słowa Morawieckiego z taśm). Bo PiS buduje nową elytę, która będzie rządzić dziesięciolecia, o ile uda im się zmienić konstytucję.
No proszę, zawsze winne są dzieci. Klechów na złą drogę sprowadzają, a teraz okazuje się, że i w szkołach namieszały…Nie ma sprawy. Ciemny lud to kupi i na PiS zagłosuje.

13 07 2019 PSL zamierza budować własną koalicję.
– „Tylko dwa bloki: centrowy i lewicowy mają szansę pokonać PiS w wyborach. My chcemy budować blok centrowy, Koalicję Polską, która daje szanse na wyraziste poglądy” – zakomunikował lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Powiedział, że kierownictwo PSL odbyło w tym tygodniu rozmowy z PO. – „Nie widzimy w kierownictwie Platformy chęci budowy bloku centrowego” – stwierdził Kosiniak-Kamyk. Przypomnijmy, że w 2015 r. PSL, startując samodzielnie, ledwie przekroczył próg wyborczy, osiągając 5,13 proc. głosów. Koalicja musi uzyskać powyżej 8 proc. głosów. Pojawiły się pierwsze komentarze dotyczące decyzji zakomunikowanej przez Kosiniaka-Kamysza. – „PSL chciał wszystkich szantażować i stawiać warunki. No to bye bye. Zobaczymy czy za ten egoizm i brak wyobraźni zapłaci karę, na jaką zasługuje” – napisał na Twitterze Tomasz Lis z „Newsweeka”. – „Dzisiejszy sondaż CBOS chyba zachęcił ludowców do skoku na głęboka wodę, która może równie dobrze okazać się kałużą” – Tomasz Żółciak z „DGP” (w sondażu tym PSL ma 6 proc. poparcia). – „Jestem przekonany, że „wzrost poparcia” dla PSL to celowa ustawka usłużnego PiS-owi CBOS, żeby wzmocnić konfrontacyjne nastroje u ludowców i utrudnić zbudowanie antypisowskiej koalicji”; – „Jak ktoś ma ochotę na polityczne seppuku to nie można im tego zabronić, szkoda tylko, że akurat teraz i Polska zapłaci rachunek za ich igraszki” – pisali pozostali internauci. Źródło: TVN 24, Twitter
Duet Kosiak i Kamysz stworzyli koalicje na czele z PSL-em. Czy są w stanie odzyskać stracony wiejski elektorat, który głosował na PiS? PSL ma wielkie ambicje tylko kasy na nie ma mało
PSL aż 6% poparcia!? PiS idzie do przodu jak przecinak. Nie kpiłbym z sondaży bo się ostatnio sprawdzają. Nie ważne kto liczy głosy, tylko kto wprowadza dane do programu. Dlatego głosy powinny być liczone ręcznie, i te wyniki powinny być nadrzędne.

13 07 2019 Bielan tłumaczy klęskę Szydło w PE jej… „dobrym wynikiem wyborczym w Polsce”

Adam Bielan, do niedawna wicemarszałek Senatu, a obecnie europoseł PiS, w kuriozalny sposób tłumaczył porażkę Beaty Szydło podczas wyborów na przewodniczącą komisji ds. zatrudnienia w PE. Była jedyną kandydatką, ale nie została wybrana – 27 eurodeputowanych zagłosowało przeciw, 21 było za.  „Indywidualny wynik wyborczy Szydło w Polsce zrobił w Brukseli wrażenie i to wrażenie zaskutkowało odrzuceniem jej kandydatury na przewodniczącą komisji PE” – obwieścił Bielan w TVN24. Nie dał się zbić z tropu po stwierdzeniu prowadzącego program, że inni europosłowie PiS zostali wybrani wiceprzewodniczącymi kilku komisji. – „Przy całym szacunku dla innych moich kolegów, Beata Szydło jest większym symbolem naszych rządów i naszej grupy w Parlamencie Europejskim, niż ktokolwiek inny” – odparował Bielan. – „Tak. Beata Szydło jest tak popularna, że Parlament Europejski zaczął się jej bać (choć nie komunikuje się w obcych językach) i to dlatego, ze strachu, z obawy, z lęku europarlamentarzyści zablokowali jej wybór. Co ten człowiek bierze?”;  – „Nie ma takiego wydarzenia, którego byście po swojemu nie wytłumaczyli. Panie Bielan, życie i przygody Harrego Pottera to jest pikuś przy Waszych intelektualnych wygibasach”; – „Towarzyszu Bielan, nie dostaliście partyjnego sms’a? Przyczyną nie był sukces, tylko zemsta za Timmermansa. Gubicie się w przekazach”; „On ma chyba jakiegoś czipa w przysadce z odpowiednim przekazem, bo to aż niemożliwe, żeby dobrowolnie takie idiotyzmy opowiadać…” – komentowali wypowiedź Bielana internauci. Źródło: TVN24, Twitter
Na kocie będzie z Brukseli wracała? Pomimo, że Szydło jest absolwentką organizowanych przez Departament Stanu USA szkoleń „The International Visitor Leadership”, przegrała! Szydło przegrała czy my przegraliśmy? Coś mnie się wydaje, że to kolejny już raz my przegraliśmy!
Kaczyński z Tuskiem doprowadzili do tego, że Polacy w PE głosują przeciwko Polsce. To dzięki tej ekipie europarlamentarzystów Polska została wyrzucona za burtę!?
12 07 2019 Ustawka w MEN? „Przypadkowi samorządowcy” chwalą reformę oświaty.
Dowiedzieliśmy się więc na dzisiejszej konferencji prasowej w MEN, że wszystko jest w najlepszym porządku i właściwie nie ma żadnych problemów z powodu kumulacji uczniów. Jeden z „przypadkowych samorządowców”, czyli starosta powiatu stalowowolskiego Janusz Zarzeczny z PiS, twierdził nawet, że wręcz nie mógł… się doczekać podwójnego rocznika. – „Ja osobiście z wielką nadzieją czekałem na ten czas, kiedy ten rocznik zawita do naszych szkół. (…) To bardzo dobra sytuacja, gdzie możemy „nabrać” tej młodzieży więcej. Ratujemy pracę nauczycielom, zapewnimy sobie większe finanse, bo pieniądze idą za uczniem, a tym samym będziemy mogli realizować swój plan nauczania” – tokował Zarzeczny. Po nim głos zabrał też „przypadkowo” związany z PiS prezydent Chełma Jakub Banaszek. Oczywiście, zapewniał, że w jego mieście nie ma kłopotów z podwójnym rocznikiem.  Wtórował im były poseł PiS i były burmistrz Łap Roman Czepe, obecnie wicestarosta białostocki. Kropkę nad i postawiła dyrektorka Zespołu Szkół Mechanicznych w Łapach Dorota Kondratiuk. – „Powiem szczerze, jako szkoła, czekamy na ten zwiększony nabór i jesteśmy zadowoleni, mając przygotowanych ponad 240 miejsc, przyjęliśmy 173 uczniów w tej chwili. (…) Mamy około 60 miejsc wolnych, także uczniowie, którzy nie dostali się gdzieś, mogą spokojnie realizować swoje ambicje właśnie w szkole w Łapach” – powiedziała. – „Proponuję w ramach wymiany co drugie dziecko przerzucić na przeciwny koniec Polski, a co grzeczniejsze za granicę. Taki programik edukacyjny ‚500 km+” Ponoć podróże kształcą” – ironicznie skomentował jeden z internautów.
Twitter: Coś za dużo tych”przypadkowych” jak nie przechodniów to samorządowców wychwalających pisie zmiany - Samorządowcy na konferencji MEN chwalili podwójny rocznik i reformę. Nic dziwnego. Wszyscy są z PiS. Źródło: gazeta.pl, Twitter
Gdyby Gierek miał taką propagandę, jak Kaczyński, to dzisiaj Solidarność kojarzyłaby się ludziom nie z Wałęsą, ale z lubelską fabryką czekoladek.
Zalewska poupychała dzieci jak bydło w zagrodzie, niczym się nie przejmując wprowadził naukę na trzy zmiany, i nazwała to reformą, która załatała dziurę budżetową, a oto przede wszystkim chodziło. Dziś w nagrodę do Brukseli jedzie, a powinna przed Temidą się spowiadać. Nigdy w historii nie było takiej zołzowatej minister oświaty.
Fakt wszyscy chcieliby dostać się do najlepszych szkół, niestety to jest nie możliwe. A liceum to jest najgorszy wybór bo nie daje zawodu!? Minister Piontkowski stwierdził? „Przecież dużo miejsc jest w zawodówkach z szansą na dobrze płatny zawód”.

12 07 2019 Po co rządowi reforma OFE przed jesiennymi wyborami?
Przyspieszają prace nad ustawą, która pozwoli przenieść aktywa członków OFE do IKE lub do ZUS. Chodzi o to, by zdążyć jeszcze przed wyborami – czytamy w „Rzeczpospolitej”. Przypomnijmy: w maju rząd pokazał projekt ustawy, która ma „rozwiązać problem OFE”. Zgodnie z tą koncepcją wszystkie pieniądze zgromadzone w otwartych funduszach emerytalnych, czyli 162 mld zł, zostaną przeniesione na prywatne indywidualne konta emerytalne członków OFE lub do ZUS. Domyślnie będą trafiać na IKE, jeśli jednak członek OFE złoży specjalną deklarację, to trafią do ZUS.  Jaki ma być planowany efekt? Jak zwykle, chodzi o kasę. Niezależnie od tego, jak postąpią właściciele aktywów, po osiągnięciu wieku emerytalnego środki będą wypłacone – powiększą emeryturę ich posiadacza. Jak podaje „Rp”, średnio na każdego członka OFE przypada dziś niemal 10 tys. zł oszczędności. – To będzie swoista prywatyzacja pieniędzy zgromadzonych w OFE. Oddamy te pieniądze Polakom – zachwalał projekt premier Morawiecki.  Propagandowo wygląda to świetnie.  – Szybkie zakończenie prac nad nowymi przepisami i mówienie: „patrzcie oddaliśmy wam pieniądze z OFE”, ma pomóc PiS w jesiennych wyborach – tłumaczą informatorzy portalu. Tyle, że – o tym mówi się nieco ciszej – „rząd chce od przenoszonych tam oszczędności pobierać 15-proc. opłatę, w dwóch ratach: w 2020 i 2021 r. Opłata trafi do budżetu państwa. Rząd szacuje, że na przeniesienie pieniędzy na IKE zdecyduje się 80 proc. członków otwartych funduszy emerytalnych. Zapłacą za to rządowi 8,6 mld zł w 2020 r. i 8,4 mld zł w 2021 r. W sumie więc prowizja, którą państwo pobierze za przeniesienie pieniędzy z OFE na IKE, sięgnie 17 mld zł” – czytamy w rp.pl.
– Gdyby tej opłaty nie było, pieniądze te byłyby uprzywilejowane wobec emerytur wypłacanych z ZUS, które są opodatkowane – tłumaczył premier Morawiecki. Ładne uzasadnienie „skoku na kasę”. Tak naprawdę, gdyby mimo uprzywilejowania wpłat na IKE, do ZUS trafiła znaczna część pieniędzy z OFE, budżet byłby w kłopocie. Rząd zwyczajnie potrzebuje pieniędzy z opłaty przekształceniowej. Źródło: rp.pl
Kolejny wielki przekręt w ukochanej Polsce!? A z taką nadzieją patrzyliśmy w przyszłość po 1989 roku, jednak nie nastała wymarzona, słodka demokracja. Nastał czas chaosu, grabieży, montowania się band złodziejskich, wybuchania afer, panoszenia się biurokracji itp. Znaleźli się tacy co oszukali i okradli cały Naród i oszukują i okradają nadal, dochodząc do kolejnych, coraz wyższych funkcji w Państwie lub Unii Europejskiej.
Od roku jestem już na emeryturze po przepracowaniu 47 lat, trudno zliczyć ile razy obiecywali mi dodatkową emeryturę, i wszystko to przepadło jak kamień w wodę. W OFE miałem kapitał który dawał emeryturę w wysokości ponad 2000 zł na miesiąc, a dostaję aż kilkadziesiąt zł.

12 07 2019 Wałęsa i Giertych podsumowali kolejny „sukces” PiS 21:27 w PE.

– „Słyszę, że po „zwycięstwie” 1:27, znów jest „zwycięstwo”, tym razem 21:27. Powiedzcie Kaczyńskiemu że to dopiero początek „zwycięstw” jego najlepszych polityków w PE. Niektórzy mogli siedzieć wygodnie w kraju, a nie pchać się na europejskie salony – napisał na Twitterze Lech Wałęsa.
Chodzi oczywiście o porażkę Beaty Szydło, która miała zostać przewodniczącą komisji ds. zatrudnienia PE. Za jej kandydaturą głosowało 21 europosłów, przeciw było 27. Były prezydent w kolejnym wpisie dodał: – „Europa jest solidarna i będzie pamiętać kobietę, która będąc Premierem, głosowała jako jedyna przeciw swojemu rodakowi na jedno z najwyższych stanowisk w UE”.  Z kolei z „gratulacjami” dla Beaty Szydło pospieszył Roman Giertych w opublikowanym na Facebooku liście. – „Zrobiła Pani ogromny postęp! Skoro prezes Kaczyński uznał 1:27 za sukces godny witania Panią kwiatami, to dzisiejszy wynik jest o 21 razy lepszy! Jeżeli 1 było sukcesem, to 21 jest porównywalne tylko z Wiktorią Wiedeńską (wiem, wiem o Wiedniu i mieszkającym tam Austriaku prezes nie chce nic słyszeć, bo się denerwuje, że będzie musiał tam pojechać.)Tak czy siak wiktoria to wielka i sławiona będzie w TVP przez wiele dni. I nie przyćmi jej żaden matematyczny haczyk, że 27 (znowu te 27!) jest większe niż 21” – kpi Giertych.  Jak zwykle ma „dobrą radę” dla europosłanki PiS: – „Należy taką decyzję zaskarżyć do TK, gdzie już kucharka pana prezesa postara się o uchylenie tego przeświadczenia. I ogłosi, że na terenie RP 21 jest większe niż 27 i to pani jest szefową tej komisji. I już. I w ten sposób klęska zamieni się w sukces! Nie będą nam układy konserwatywnych matematyków blokować postępu „dobrej zmiany”. W zakończeniu listu Giertych nawiązał do dramatycznego braku leków w polskich aptekach: – „Lepiej niech Pani do kraju nie wraca, bo leków na nadciśnienie (zrozumiałe w takiej sytuacji) tutaj Pani nie znajdzie. Ale w Brukseli za pensje europosła, to w każdej aptece Pani kupi”. Źródło: Facebook, Twitter
Tu nie ma z czego się śmiać, wybraliśmy ekipę europosłów, z której nikt nie otrzyma ważnego stanowiska w PE. Kaczyński z Tuskiem doprowadzili do tego, że Polacy w PE głosują przeciwko Polsce. To dzięki tej ekipie europarlamentarzystów Polska została wyrzucona za burtę!? Pomimo, że Szydło jest absolwentką organizowanych przez Departament Stanu USA szkoleń „The International Visitor Leadership”, przegrała! Szydło przegrała czy my przegraliśmy? Coś mnie się wydaje, że to kolejny już raz my przegraliśmy!
10 07 2019 Włodzimierz Czarzasty: trzeba mieć we wzroku coś takiego, żeby mendę od nie-mendy odróżnić.
Lider SLD Włodzimierz Czarzasty w ostry słowach odpowiedział – w programie Onet Rano – na liczne komentarze, jakie pojawiły pod jego głośnym twittem z 3 lipca. „Byłem z Julią Przyłębską w Socjalistycznym Związku Studentów Polskich a ze Stanisławem Piotrowiczem i Marcinem Wolskim w PZPR. Myślałem, że jestem wielką mendą a okazuje się że można być większą. Można z taką przeszłością zapisać się do PIS i awansować. Uczę się całe życie” – napisał wówczas polityk. Teraz równie mocno stwierdził, że od historii nikt nie ucieknie i on sam nie ma zamiaru uciekać. Przyznał, że należał zarówno do Zrzeszenia Studentów Polskich jak i do PZPR, a później wstąpił do SLD. „Nie mówię, że nie byłem, nie tłumaczę tego, nie zasłaniam się, nie ukrywam” – oznajmił polityk. Dodał, że najbardziej śmieszy go to, że w związku z tym, że rządzi PiS to nie wszyscy, ale część ludzi, którzy służyli reżimowi chowają to gdzieś pod koszulę, w staniki, w buty i mówią: „nie, nigdy w życiu nas tam nie było”. „To jest mendziarstwo” – ocenił, podkreślając, że „każdy ma swój życiorys i musi za ten życiorys brać odpowiedzialność”. Potwierdzając swój pogląd ocenił, że z obozem władzy zawsze łączą się mendy, uznając to za zjawisko normalne. Są tacy ludzie – zdaniem polityka – którzy łączą się z obozem władzy z powodu poglądów, ale są też i tacy którzy „się przylepiają do obozu władzy, bo mają pieniądze, stanowiska, uznanie i im to imponuje. Tak jest. Zawsze tak było. Tylko trzeba mieć we wzroku coś takiego, żeby mendę od nie-mendy odróżnić” – podsumował lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Źródło: Onet.pl/ Wprost
Hejt czy Sensacje XX wieku!? Oficerem prowadzącym Mateusza Morawieckiego w okresie jego studiów uniwersyteckich był major Jacek Ksyń, https://ytcropper.com/cropped/2r5bc23713b544e
Najfajniej jest, gdy pisowcy tropią w Koalicji Europejskiej postkomunistów. Towarzysz Piotrowicz bije wtedy brawo, TW Wolfgang klepie się z radości po udach, rozchichotany Kujda turla się po posadzce, a Czabański, Wolski, Król, Jasiński czy Kryże prawie mdleją w spazmach rechotu.
Chciałem się zapisać do ZSMP nie przyjęli, bo uznano mnie za wroga klasowego, wywrotowca etc.. Po wielu latach w stanie wojennym postanowiłem wstąpić do PZPR, skrzynkę wódki straciłem, i znalazłem dwóch chrzestnych. Sekretarz partii w zakładzie powiedział, że chyba dawno nie byłem w SB na spowiedzi, i wyrzucił mnie razem z chrzestnymi za drzwi.
Takiego wam wała, jak Polska cała!
Nie dziwię się drobnemu ułamkowi agentów wpływu, którym nie przeszkadza rozkład państwa. Przeciwnie, podziwiam ich konsekwentną pracę u podstaw naszego bytu. Nie mam także za złe konformistom, że dla kariery i pieniędzy porzucili ideały. Szanuję ich racjonalny wybór. Ani nie potępiam ludzi uwikłanych w kontakty z SB a obecnie lękających się rozliczenia przeszłości, gdyby partia rządząca przegrała wybory, chociaż wtedy nie narobili szkód jako TW lub KO. Ich obawy, wstyd i ból są dla mnie zrozumiałe. Rozumiem również tych, którzy mają przyjaciół na wysokich szczeblach władzy; widzą, co się dzieje lecz szkoda im przyjaźni. Przyjaźń to piękna rzecz. Ale dla głupców nie ma zmiłuj. Słusznie pójdą na rzeź. Kiedy będą beczeć ratunku! Niech usłyszą: Takiego wam wała, jak Polska cała!

10 07 2019 „Najpierw był zamach, potem katastrofa, a teraz zdarzenie…???”.
Tylko czekać aż Macierewicz zacznie używać sformułowania "incydent lotniczy".... Posłowie PO wezwani przez Macierewicza. Posłowie PO Cezary Tomczyk i Paweł Suski zostali wezwani, a właściwie „poproszeni” o stawienie się przed sejmową komisją smoleńską. Informacje o tym fakcie przedstawione zostały przez samego posła Tomczyka. Parlamentarzysta przyznał, że choć nie ma nic wspólnego z katastrofą smoleńską, to z chęcią weźmie udział w posiedzeniu komisji. Tomczyk chce zadać zasiadającym w niej politykom kilka pytań. „Ta komisja już dawno powinna być zlikwidowana. Po czterech latach ustaliła… No właśnie. Nic nie ustaliła. Zmarnowała za to miliony złotych polskich obywateli. A wątpliwe prawnie wezwanie jest kuriozalne” – napisał na Twitterze Tomczyk.  Niedługo potem podobny wpis udostępniony został przez Pawła Suskiego, który również otrzymał wezwanie.  „Macierewicz bezpodstawnie wzywa posłów na przesłuchanie, kuriozalne wezwanie, podkomisja smoleńska szuka nowych dowodów na zamach? A może chce zrealizować swoje groźby artykułowane podczas SKON »będziecie siedzieć«” – stwierdził w swoim poście parlamentarzysta.
Twitter: Określenie patologia to jedno z najdelikatniejszych słów jakie bym użył na zjawisko szukania zamachu przez rząd PiS i jego zwolenników. Jednak dziwię się fenomenowi Macierewicza, jedno jego słowo, a ludzie jak owce gotowi są iść na rzeź, w imię nowej "relikwii smoleńskiej". Obydwaj politycy do swoich postów dołączyli zdjęcia przedstawiające treść zawiadomień. Obydwa pisma podpisane zostały przez Antoniego Macierewicza. Źródło: gazeta.pl
Religia smoleńska opanowała Polskę. Taką Nową Polskę według ewangelii Jarosława będziemy wkrótce mieli: msza, pomnik, praca, spowiedź, różaniec, spanko i od nowa, msza... Wkrótce w każdym mieście, na każdym osiedlu, w każdej wsi staną pomniki Śp Lecha i dopiero się narobi. Wyobraźcie sobie te tłumy z krzyżami, różańcami i pieśniami na ustach, na kolanach wędrujące przez całe miasto od świątyni do pomnika od pomnika do świątyni w wielkich procesjach.
Daliśmy się ograć jak jarmarcznemu oszustowi w trzy kubki. Ciemnemu ludowi wyprano mózgi. Trójwładzę zastąpiono Trójcą Świętą, inteligencję - potulnymi ciemniakami, autorytety - katolickimi dewotami, historię - mitami, służbę zdrowia - modlitwą, euroentuzjazm - nacjonalizmem...Jesteśmy świadkami narodzin RELIGII SMOLEŃSKIEJ. Trójca święta to: bł. Lech, prorok Jarosław i św. Antoni Smoleński. Pierwszym Patriarchą jest o. Tadeusz. Modlitwa zaczyna się: W imię Lecha i Jarosława i Antoniego Smoleńskiego, i oby ich panowanie było wieczne na ich cześć i chwałę.

10 07 2019 Oburzający antysemicki tweet radnego PiS.
– „Czy to jest konto radnego PiS w Rembertowie, który lądował Jakiem 40 w Smoleńsku? Jeśli prawda, to pogratulować PiS antysemickich kadr” – skomentował na Twitterze Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej”. To jego reakcja na tweet Artura Wosztyla, który nie wahał się napisać: – „Żydzi nie tylko mordowali się nawzajem w czasie okupacji niemieckiej w gettach, kolaborując z Gestapo. Wydawali również Żydów ukrywających się na “aryjskich papierach” w “aryjskich” częściach miast. Z kolaboracji z Gestapo przeszli do współpracy z bezpieką”. Artur Wosztyl jest radnym warszawskiego Rembertowa od 2018 r. To on siedział za sterami Jaka-40, który 10 kwietnia 2010 r. lądował w Smoleńsku tuż przed katastrofą prezydenckiego Tupolewa. Przekonywał pilotów TU 154, że „się zmieszczą”. Część internautów postanowiła zgłosić administratorowi Twittera antysemickość wpisu Wosztyla jako naruszenie zasad. Pozostali oburzeni komentowali: – „Jeżeli był takim pilotem, jak obecnie agitatorem, to…”; – „Wybory idą. Paliwo smoleńskie wyparowało, trzeba wypracować nowe zasługi dla swojego pana. Może da miejsce na liście?”; – „Jprdl. To szkoła niejakiej Kurek, która opowiada i wypisuje te kłamstwa, jednocześnie przedstawiając się jako „uczennica Bartoszewskiego”. Chwali się też, że Jan Karski napisał przedmowę do jej książki w 1996. Zablokowaliśmy ostatnio jej wystąpienia w polskich parafiach w NYC”; – „Ten człowiek jest jednym z wielu dowodów na to że kandydaci na stanowiska powinni przechodzić badania psychiatryczne i testy IQ”. Źródło: Twitter/koduj24.pl
17 września 1939 r. napadł na nas odwieczny wróg wschodni – sowiecka Rosja, a Żydzi witali ich kwiatami. Pytam, gdzie byli Żydzi kiedy 500 tys. Polaków w ciągu roku wymordowano na ich oczach? 2 miliony Polaków wsadzono do wagonów śmierci i wywieziono na Syberię. Czy jest choć jeden Polak uratowany przez Żydów? A to oni stanowili władzę na tamtych terenach – przekonuje Jakubiak.
W armii Hitlera służyło 150 tys. Żydów, w tym 21 w stopniu generała. Ci ludzie czuli się Niemcami i uważali, że służba w wojsku własnej ojczyzny jest nie tylko obowiązkiem, ale także powodem do dumy. Chcieli walczyć z wrogami Niemiec - mówi amerykański historyk Bryan Mark Rigg. Większość żołnierzy Wehrmachtu żydowskiego pochodzenia nie wiedziała o Holokauście, byli jednak oficerowie, jak feldmarszałek Erhard Milch - fanatyczny narodowy socjalista, który wiedział o eksterminacji Żydów i popierał ją.

10 07 2019 Senator PiS: „Może uczniowie, którzy nie dostali się do żadnej szkoły, mogą poszukać odpowiedniej za granicą”

Taką „radę” dla młodych ludzi ma senator PiS i wiceminister nauki Andrzej Stanisławek. Tę opinię wygłosił na łamach „Kuriera Lubelskiego”, kiedy został zapytany, co mają zrobić uczniowie, którzy nie dostali się do wybranych przez siebie szkół. A to wszystko z powodu skumulowania roczników wskutek „reformy” oświaty Anny Zalewskiej. To „cudowne rozwiązanie” poruszyło internautów: – „A czyli 15-latek ma sam wyjechać zagranicę i tam kontynuować naukę lub mają się całymi rodzinami przeprowadzić. A przecież w Polsce jest tak cudownie i miała być odbudowana Polska z „ruiny”; – „No właściwa osoba na właściwym miejscu! Może by tak wszyscy uczniowie wyjechali z kraju, by Panu Ministrowi głowy nie zawracać!”; – „A śmiali się z Komorowskiego i jego „Weź kredyt”; – „W normalnym kraju za taką wypowiedź minister musiałby podać się natychmiastowo do dymisji. Zalewska za przeprowadzenie tzw. „reformy” została nagrodzona przez wyborców mandatem eurodeputowanej. Teraz poucza prezydenta Trzaskowskiego jak powinien przygotować rekrutacje. Masakra…”. Jeden z internautów cytował z kolei obecnego szefa resortu: – „Jak to dziś minister Piontkowski stwierdził? „Przecież dużo miejsc jest w zawodówkach z szansą na dobrze płatny zawód”. Stanisławek na Twitterze zamieścił oświadczenie: – „Przepraszam Tych którzy poczuli się dotknięci publikacją prasową, której nie autoryzowałem i z której treścią nie utożsamiam się. W poczuciu odpowiedzialności za dobro obozu Zjednoczonej Prawicy złożyłem  dymisję z funkcji wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego”. Jednak dalej zasiada w izbie wyższej polskiego parlamentu.
Źródło: koduj24.pl
Ciąg dalszy akcji Tomka: „Właśnie kupiłem bilet na prom. 26 lipca nad ranem opuszczę UK. Mam nadzieje, że na zawsze. Kierunek Polska” – napisał na portalu niejaki Tomek Emigrant.
„Czekamy! Zapraszamy! I z całego serca życzę spełnienia marzeń w Ojczyźnie” – odpisał mu polityk partii rządzącej.
Kolejny wpis pana Tomka wprowadził internautów w osłupienie. „Bardzo dziękuje Panie Premierze. To zasługa Pana I całego Rządu. Jesteście Wielcy”
By promy zbudowane w polskich stoczniach pustych kursów nie robiły będą uczniów do zagranicznych szkół woziły. Pomysł szalony i tylko w szalonej głowie mógł się zrodzić.
Nie sądzicie, że samosądy byłyby bardzo ożywcze dla demokracji. Oczami wyobraźni widzę zamiast Azji Tuhajbejowicza na palu Zalewską!?
Z forum: Uczniowie, którzy nie dostali się do wybranej szkoły powinni wyjechać za granicę; chorzy, którymi niewydolna służba zdrowia nie może się zająć, niech się leczą sami lub „wyprowadzą” na cmentarz; niepełnosprawni niech siedzą w domu, aby nie psuć obrazu idealnego państwa. Cała reszta dzieciaków niech idzie do zawodówek, gdzie nauczy się przykręcać śrubki i stanie się idealnym elektoratem – niemyślącym, umiejącym się przeżegnać i wiedzącym, że karmi ich ręka partii. Cała reszta niezadowolonych pójdzie do więzień, których budowa na masową skalę wykreuje boom budowlany, zapewniający obecnej ekipie rządy na długie lata. Pieniędzy wystarczy akurat na sute pensje dla „elyty” i na miskę ryżu dla reszty. Duże dochody będziemy czerpać z turystyki, ponieważ na pewno znajdzie się sporo chętnych, by oglądać z bliska „wyspę wolności”. 
08 07 2019 Krystyna Pawłowicz wieloletnią działaczką komunistycznej organizacji studenckiej?
Krystyna Pawłowicz, posłanka PiS, to osoba, która przejdzie do historii jako symbol agresji i nienawiści. Zamiast zajmować się rzetelnie pracą na rzecz Polski, postawiła na walkę z każdym, kto według niej, nie zasługuje na miano prawdziwego Polaka. Przekraczając granice kultury, w bezpardonowy, wręcz chamski, sposób, ściga oponentów PiS, nazywając ich „komuchami”, zarzucając „lewactwo”, powiązania ze zbrodniczym systemem PRL-u czy „ubeckie” powiązania rodzinne. Okazuje się, że i pani poseł ma sporo do ukrycia. Do bardzo ciekawych informacji na jej temat dotarł Zbigniew Nowak z Raportnowaka.pl. Zgodnie ze zdobytą przez niego wiedzą, posłanka ukończyła studia prawnicze w ciągu dwóch lat, oddając się nie tylko nauce. W tym czasie była też aktywnym członkiem Socjalistycznego Związku Studentów Polskich, w którym pełniła funkcję sekretarza Uczelnianego Sądu Koleżeńskiego. Po zakończeniu studiów, mimo że pracowała już jako aplikant w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie, nie opuściła szeregów SZSP, nadal udzielając się w tej organizacji.
Twitter: Pawłowicz-cudowne dziecko komuny.Jej tatuś był konfidentem UB oraz jak to wynika z akt z lat 40 - także NKWD. Był też ideologiem KW PZPR. W roku 1950 został skazany za przywłaszczenie z kasy UM w Gdanisku 50 tyś, zł za co otrzymał prawie dwa lata wiezienia.
O ojcu Pawłowicz, Zbigniew Nowak pisze, że był on agentem UB i NKWD. Większość z nas uważa, że dzieci nie odpowiadają za rodziców i zapewne nikt nie doszukiwałby się tutaj żadnej sensacji, jednak postawa pani poseł wręcz przyzwala na sięgniecie do jej korzeni. Ktoś, kto w niezwykle ostry sposób piętnuje innych, zarzucając im bycie „resortowym dzieckiem”, które zawdzięcza swoją karierę powiązaniom partyjnym, okazuje się należeć do tej samej kategorii.
Krystyna broni się przed zarzutami w dość nieporadny sposób, a internauci nie pozostawiają na niej suchej nitki, pisząc: „Brawo Krycha co ty na te zarzuty o przeszłości komunistycznej i wykorzystywaniu układu do kariery zawodowej. Ładnie to tak być obłudnym a sama jesteś umoczona ???”, „Oto cała prawda o towarzyszach PiS” czy też „Tylko krzyczą o dekomunizacji, a tak naprawdę to największe kanalie komunistyczne są w szeregach PiS”.
Tamara Olszewska Źródło: crowdmedia.pl
Gersdorf też była (foto z Gierkiem) jak i wielu jeszcze innych. Takie to były czasy chciałeś skończyć studia na luzie, musiałeś należeć do socjalistycznych, partyjnych organizacji. Czy mamy ich dzisiaj za to potępiać? To zależy co złego Polsce zrobili!?
Prawda jest okutana ale taka jest i nic na to nie poradzimy. Ci co nie zrobili kariery w PZPR bo ich stamtąd wyrzucili za malwersacje lub pijaństwo to zrobili ją w Solidarności bo w niej wśród kierownictwa pseudo działaczy znaleźli poklask i oparcie. Przez bardzo krótki czas po 89 roku naprawdę wierzyłem, że tak zwana transformacja ustrojowa przerwie w końcu tę zapoczątkowaną przez wielką rewolucję październikową gigantyczną inwazję pospolitego chamstwa oraz zatrzyma awans do elity tej całej masy partyjnych prostaków i prymitywów, których na dodatek komuna przez wszystkie lata trwania PRL-u wyposażyła w dyplomy najrozmaitszych uczelni. Dziś sam sobie się dziwię że tak można było choćby przez chwilę wierzyć w prawdziwą przemianę i odradzanie się Polski widząc dobór tak zwanych elit.
Czy doktorat uzyskany na komunistycznej uczelni przez panią Pawłowicz w 1986 roku nie powinien zostać zdekomunizowany i odebrany? To wstyd dla polskiej inteligencji! 
07 07 2019 Kaczyński o ofensywie zła i wyspie wolności – „Czy on rzeczywiście jest nawiedzony, czy tylko udaje?”
A miało być przełomowe i bardzo ważne… Okazało się, że przemówienie Jarosława Kaczyńskiego na wczorajszej konwencji PiS okazało się – cytując „klasyka” – „kapiszonem”. Oczywiście, „dobra zmiana” musi być kontynuowana, bo „Alternatywą jest czas przeszły, ten, w którym nic nie można było zrobić, wszystko było niemożliwe, ale czas przeszły – można powiedzieć – na swój sposób wzbogacony o to wszystko, co ostatnio usłyszeliśmy i zobaczyliśmy, o tą wielką ofensywę – użyję tego określenia choć wiem, że będzie ono przedmiotem ataku – wielką ofensywę zła. Musimy tę ofensywę odrzucić, musimy wygrać” – grzmiał prezes PiS.  To nie koniec, bo Kaczyński zaserwował także taki oto „kwiatek”: – „Polska musi pozostać wyspą wolności, bo jesteśmy dzisiaj wyspą wolności, choć niektórzy chcą to zmienić i zakłócić. Jesteśmy wyspą wolności i dlatego jesteśmy tak cenni dla współczesnego świata i musimy uczynić wszystko, by to trwało. Musi trwać dobry czas Polski i dobry czas Polaków”. – „Polski w izolacji, Polski bez znaczenia międzynarodowego, Polski tak bogatej, że olewającej miliardy z UE na wymianę pieców, Polski bez lekarzy, pielęgniarek, ze zdychającą Służbą Zdrowia, Polski z głodującymi nauczycielami, których rząd wyśmiewa, Polski kpiącej z mniejszości” – napisał jeden z internautów. Pojawiły się pierwsze komentarze dziennikarzy na Twitterze, dotyczące wystąpienia prezesa PiS. – „Jesteśmy wyspą wolności, i dlatego jesteśmy tak cenni dla całego świata. […] Musimy odrzucić wielką ofensywę zła.” Tłum kolegów partyjnych wstaje, bije brawo i skanduje „Jarosław”. Zawsze się zastanawiam, czy on rzeczywiście jest nawiedzony, czy tylko udaje” – Kalina Błażejowska z Tygodnika Powszechnego. – „Nie wdając się w niuanse. Prezes Kaczyński nudził w Katowicach aż w kościach trzeszczało” – Paweł Wroński z „GW”. Źródło: TVN24, Twitter
Fajne to „szatan” Kaczyński chce odrzucić zło i szerzyć dobro!? Kaczyński założył maskę odnowiciela i obiecuje narodowi, że miniony okres błędów i wypaczeń już się nie powtórzy. Znaczy się Kaczyński jest taki sam ale nie ten sam. Jarosław Polskę zbaw a przecież to co mamy to też zasługa braci Kaczyńskich. W czasie obrad okrągłego stołu bliżniacy Jaruzelskiego, Kiszczaka po nogach całowali a dziś to wielcy opozycjoniści.
Z forum: Prezesowi marzy się Wyspa Wolności typu Alcatraz…
Jakbym słyszała Gomułkę na pochodzie 1-majowym,wracają stare dobre czasy,


07 07 2019 Przykra lekcja dyplomacji…
Dyplomata, to człowiek potrafiący powiedzieć drugiemu „spadaj”, tak by ten cieszył się na wspaniałą podróż. Taką lekcję dyplomacji, jak się wydaje, odebrał nasz premier i wspierający go nasi „dyplomaci” i parlamentarzyści w PE. Analiza wydarzeń ostatnich dni pokazuje iż kandydaturę nie lubianego zarówno przez rząd Polski jak i Węgier Timmermansa wystawiono nam na wabia. Na tę przynętę dali się złapać przedstawiciele w PE obu tych krajów. Ślepa walka o to, by utrącić tę kandydaturę tak bardzo przesłoniła naszej dyplomacji całość obrazu iż jak dzieci dali się wciągnąć w pułapkę dyplomatyczną. Gdy Mateusz Morawiecki ogłaszał „wielki sukces” polskiej delegacji, „utrąciliśmy kandydaturę Timmermansa” (Morawiecki znany jest z tego, że za sukces ogłasza i w suszę, bo owoce mają dużo słońca i w powódź, bo rośliny są podlane), kraje Europy Zachodniej swoimi kandydatami obsadzili wszystkie ważniejsze stanowiska w PE. Efekt? Dziś wiele wskazuje iż w nowym parlamencie kraje Europy centralnej nie będą miały żadnego decydującego o najważniejszych sprawach Unii stanowiska. Czy można winić o to Mateusza Morawieckiego? Z pewnością za tę klęskę on jest odpowiedzialny, ale całkowicie zawiodły tu wszystkie osoby odpowiedzialne za naszą dyplomację. PiS naprawdę nie ma kadr gotowych bronić interesu naszego kraju na arenach międzynarodowych, co minister spraw zagranicznych to wielka porażka. Jak na ten moment najwyższe stanowisko, jednej z wiceprzewodniczących PE, jakie ma przypaść naszej reprezentacji w UE, przypadnie premier Ewie Kopacz. Nasza dyplomacja zawiodła w przypadku innego kandydata na to stanowisko prof. Zdzisława Krasnodębskiego. Jak twierdzi prof. Legutko PiS zostali okłamani. Czy rzeczywiście zostali oszukani, czy tylko dogadać się nie potrafili i nie zrozumieli iż powiedziano im dyplomatyczne „spadaj”, to już dziś tylko tajemnica kuluarów. Faktem jest jednak iż pokazuje to, jak poważana jest PiS na arenie międzynarodowej. Poważnego koalicjanta się nie okłamuje. Jak wynika z dalszej części wypowiedzi oni głosowali na kilku kandydatów zgodnie z ustaleniami, a w głosowaniu na Krasnodębskiego ich do wiatru wystawiono. Nie można cały czas swoje niepowodzenia usprawiedliwiać „Unia nas nie lubi”, bo dyplomacja jest dla twardych ludzi, a takie marudzenie przystoi tylko chłopcom w krótkich majteczkach, co po rozbiciu kolana chce od mamusi (elektoratu) pogłaskania. Trwa poszukiwanie stanowiska dla posłanki, która w Polsce zdobyła najwięcej głosów wyborców. Zadanie trudne, nie mówi żadnym innym językiem niż ojczysty, W dyplomacji międzynarodowej porusza się jak mogliśmy to zobaczyć za czasów gdy była premierem Polski i słynnego 27:1. Jak głosi prasa, ma być kandydatką na szefową jednej z komisji, komisji d.s. pracy. Trwa krajowa akcja propagandowa mająca pokazać jak ważne jest to dla Polski i Europy stanowisko. Z pewnością nie jest to stanowisko bez znaczenia, osoba na tym stanowisku może pomóc naszym przewoźnikom, firmom polskim korzystającym z pracy polskich pracowników za granicą, lecz dla osoby, która w Polsce zdobyła najwięcej głosów to raczej porażka. Mecz jeszcze trwa, jeszcze wiele można próbować zmienić, ale jak na razie ten set sromotnie przegraliśmy, a gra obnażyła ogromne braki naszej reprezentacji dyplomatycznej. Nasz rząd reprezentujący 38-milionowy kraj w Europie nie pierwszy raz wykazał się brakiem umiejętności tworzenia koalicji i ślepy upór, po którym wszyscy wystawiają ich do wiatru. O ile w kraju można rządzić pokazując koalicjantowi, bez nas jesteś nikim. Dokładnie o tym przekonał się Zbigniew Ziobro, gdy próbował swych sił jako przywódca nowej partii, o tyle, na arenie międzynarodowej ta metoda się całkowicie nie sprawdza. Należy się zastanowić jaki wpływ na to ma silna hierarchizacja w PIS - układ, nikt nie może być mądrzejszy od prezesa? Gdy ludzie zobowiązani do podejmowania odważnych i trafnych decyzji zamiast je podejmować oczekują na to, iż decyzja przyjdzie z góry, z reguły zostają z niczym. Bo zanim dostaną odpowiedź już nikt z nimi rozmawiać nie będzie. Źródło:niepoprawni.pl
05 07 2019 Horała wykreśla Mariusza Kamińskiego z listy świadków i nie będzie on zeznawał przed komisją ds. VAT.
Prace Komisji Śledczej ds. VAT nabrały tempa. Rzeczywiście, czas goni, bo przewodniczący, Marcin Horała, chce dopracować wszystko tak, by posłowie Sejmu tej kadencji zapoznali się z wypracowanymi wnioskami, zgłosili ewentualne poprawki i we wrześniu, jeszcze przed wyborami, można było przedstawić już gotowy raport końcowy. Uznał więc za zbędne przesłuchanie Mariusza Kamińskiego, obecnie minister koordynator służb specjalnych w rządzie Mateusza Morawieckiego. Na fakt ten zwrócił uwagę Zbigniew Konwiński (PO – KO), który na konferencji prasowej uznał taką decyzję Horały za „próbę chronienia wiceprezesa PiS”. Kamiński powinien być przesłuchany ponieważ o jego biernej postawie w tej sprawie mówili świadkowie, Jacek Cichocki, były szef MSW, KPRM i Komitetu Stałego Rady Ministrów, oraz Andrzej Parafianowicz były wiceszef Ministerstwa Finansów. Co ciekawe, ich zeznania, w części dotyczącej właśnie Kamińskiego, zostały pominięte w protokole. Sejm tłumaczył to „przeoczenie” problemami technicznymi, a Horała po prostu uznał, że ta część zeznań świadków niczego do sprawy nie wnosi i były to tylko jakieś „dywagacje”. Dopiero po interwencji posłów opozycji, zostały one z powrotem zapisane. Genowefa Tokarska (PSL – UED) nie ukrywa, że to, co się stało „świadczy tylko o jednym, że ta komisja ma wyłącznie cel polityczny i wybiórczo traktowani są świadkowie przesłuchiwani przez komisję” i przypomina jak ważne jest przesłuchanie Kamińskiego, który przecież „jako szef CBA odpowiadał za ekonomiczne bezpieczeństwo państwa, gdyż był szefem Biura w latach 2008-2009. Przestępczość podatkowa czy przestępczość 
VAT-owska nie rodzi się z dania na dzień i nie znika. To jest coś, co musiało zaistnieć w zalążku już w tamtym okresie. Zupełnie nie rozumiemy, dlaczego nie możemy zapytać Mariusza Kamińskiego, czy CBA już wtedy wiedziało o jakiś zdarzeniach, które miały później mieć miejsce w naszym kraju i co w tym względzie jako szef CBA zrobił”.  Z kolei poseł PO–KO, Mirosław Pampuch, zastanawia się „co Mariusz Kamiński ma do ukrycia? (…) Bez zbadania całościowego m.in. CBA, bardzo ważnej służby odpowiadającej za bezpieczeństwo ekonomiczne państwa, nie jest możliwe sporządzenie rzetelnego raportu z prac komisji”. Jak twierdzi Horała, podtrzymując swoją decyzję o skreśleniu Kamińskiego z listy świadków, „mieliśmy kilkunastu świadków, którzy byli na liście rezerwowych. Byli powołani na świadka, ale w miarę zbliżania się końca prac komisji widać było, że nie zdążymy wszystkich świadków przesłuchać i trzeba było dokonać selekcji”, a poza tym wątek prac CBA został już wyjaśniony dzięki zeznaniom Pawła Wojtunika, następcy Kamińskiego i Donalda Tuska, który potwierdził, że „wytycznych premiera dla CBA (by Biuro zajmowało się wyłudzeniami podatku VAT – PAP) w ogóle nie było”.
Horała zastanawia się też, dlaczego opozycja przyczepiła się tylko do Kamińskiego, nie zwracając uwagi na wykreślenie z listy świadków kilkunastu innych osób, w tym polityków PO i jest  przekonany, że stanowisko opozycji w sprawie Kamińskiego to nic innego jak próba „żeby kogoś kojarzonego z 
PiS-em, żeby jego nazwisko w kontekście prac prowadzonych przez komisję się przewinęło, żeby – być może – dla nieuważnego odbiorcy było takie ogólne wrażenie, że może tu jest też jakieś powiązanie osób z PiS (ze sprawą wyłudzeń VAT – PAP)”. Argumenty Horały nie trafiają jednak do polityków opozycji, którzy zapowiadają, że nie odpuszczą i będą składać wnioski o przesłuchanie Kamińskiego. Tamara Olszewska Źródło: dziennik.pl

05 07 2019 Winni piloci, wybuchu nie było. Macierewicz i Kaczyński muszą być wściekli na sąd.

Tomasz Arabski, szef kancelarii premiera Donalda Tuska, został 13 czerwca skazany na karę 10 miesięcy więzienia za to, że dopuścił do lądowania samolotu rządowego na lotnisku w Smoleńsku. Rozprawa sądowa odbyła się na wniosek części rodzin smoleńskich, które nie przyjęły do wiadomości, że wcześniej Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prawomocnie umorzyła śledztwo w sprawie organizacji lotów premiera i prezydenta do Smoleńska.  Wątpliwe, aby wyrok sądowy był dla prezesa Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza satysfakcjonujący. Tym bardziej, że i podczas rozprawy, i w ustnym uzasadnieniu wyroku jest mowa o katastrofie, co podważa hipotezę o zamachu. Mało tego. Sąd wskazał również na współwinnych. To Kancelaria Prezydenta, a także 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego.  Przypomnijmy, że był to czas zimnej wojny pomiędzy rządem a prezydentem, który właśnie w Smoleńsku miał zainaugurować swoją kampanię prezydencką. Obie kancelarie nie współpracowały ze sobą i w przypadku wizyty Lecha Kaczyńskiego, jej organizacji podjęli się jego ludzie, a Arabski, jak twierdzi, przystał tylko na prośbę prezydenta i udostępnił tego dnia samolot na wyjazd. Z tego też powodu ani on ani urzędnicy KPRM nie czuli się kompetentni, aby ustalać status lotniska w Smoleńsku, pozostawiając tę kwestię w rękach urzędników Kancelarii Prezydenta i 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Wydaje się pewnym, że w ówczesnych realiach, jakakolwiek ingerencja Arabskiego w organizację tej wizyty, uznana byłaby za niepożądaną. Podczas procesu okazało się, że ludzie Sasina wiedzieli, w jakim stanie jest lotnisko w Smoleńsku. Maciej J., członek grupy organizującej wizytę prezydenta, wiedział, że lotnisko jest zamknięte, a Rosjanie, idąc na rękę stronie polskiej, zobowiązali się przysłać ludzi do obsługi i sprzęt, by można było jednak z tego lotniska skorzystać. Przyznał przed sądem, że poprosił Dariusza Jankowskiego z Kancelarii Prezydenta o sprawdzenie lotniska, ale nie wie, czy cokolwiek w tej sprawie zrobiono. Zeznający w procesie inni urzędnicy Kancelarii Prezydenta (Marcin W., Kazimierz K. i Maciej J.) przyznali, że wybrano lotnisko w Smoleńsku, bo było najbliżej, a wcześniej lądowały na nim delegacje polskie, m. in.  z prezydentem Kwaśniewskim na czele, więc logistycznie była to najkorzystniejsza opcja. Jedyną osobą z otoczenia Lecha Kaczyńskiego, która idzie w zaparte i powtarza wciąż, że nie miał pojęcia, jakie były warunki na nieczynnym od dłuższego czasu lotnisku w Smoleńsku, jest Jacek Sasin. W czasie, gdy obie kancelarie ze sobą nie współpracowały, kto ponosi winę za niedopatrzenie i fatalną organizację wyjazdu, również i samego lotu do Smoleńska? A tymczasem, jeden ma wyrok, a drugi wciąż siedzi w polityce i nie ma sobie nic do zarzucenia.  Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
Całkowitą odpowiedzialność za katastrofę smoleńska ponosi Śp prezydent Lech Kaczyński i jego kancelaria która tą eskapadę organizowała. Nie było warunków do lądowania to trzeba było zawrócić, a nie kombinować. Katastrofę lotniczą w Gibraltarze ponad pół wieku wyjaśniano i nie wyjaśniono tylko legendami obrosła. Dziś o niej już zapomniano bowiem gawiedzi katastrofę smoleńską dano, która to już w relikwią się staje dla rodzącej się religii smoleńskiej. Do dziś nikt z polskich władz nie wystąpił oficjalnie do władz Rosji o zwrot wraku Tupolewa. Dlaczego do dziś nie przesłuchano Kaczyńskiego? Bo co prawda ujrzałaby światło dzienne!
W samolocie lecącym do Smoleńska w kateringu lotniczym królowały „małpki”, których wpito bez liku. Za dokonywanie dyskretnych zakupów odpowiedzialny był zaopatrzeniowiec w randze sekretarza stanu Andrzej Duda. Nazywany w tamtym czasie przez pijących dostojników z dworu prezydenta i jego samego, w miejscach publicznych Warszawy i nie tylko fikołki, małpeczki etc bynajmniej nie pogardliwie, podczaszym w Pałacu Namiestnikowskim
Do sprawdzenia w archiwach TVP -luty i marzec 2010r.: Każdy kto będzie próbował zmienić miejsce lądowania prezydenckiego samolotu zostanie oskarżony o utrudnianie prezydentowi RP sprawowanie władzy. - Jarosław Kaczyński
I przyszedł marzec 2010r, I w TVP pojawił się prezydent RP z wystąpieniem. Do sprawdzenia w archiwach TVP. Oto co powiedział: Ja i moja kancelaria przygotujemy wizytę w Smoleńsku. Tusk i rząd mają się do tej wizyty nie wtrącać.- Lech Kaczyński.
Organizacja lotów legła w gruzach, gdy nastał prezydent Kaczyński. To zarzut siostry ofiary katastrofy smoleńskiej stewardesy Węcławek10.04.2014. 

05 07 2019 Brejza pyta, czy rząd PiS naprawdę stara się o zwrot wraku Tupolewa?
– „Skarga do Trybunału w Hadze zwrotu wraku Tu 154 miała być złożona w lutym 2017. Tak zapowiadał min. Waszczykowski. Ustaliłem, że skargi nie złożyli mimo, że jest gotowa. MSZ przerzuca decyzję na „Radę Ministrów”. Premier Morawiecki nic nie wie i odmawia odp. pod absurdalnymi powodami” – napisał na Twitterze Krzysztof Brejza. Poseł PO publikuje pismo, które otrzymał z Kancelarii Premiera. Brejza domagał się odpowiedzi w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Wcześniej poseł PO usiłował się dowiedzieć, co dzieje się ze skargą w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Resort odpisał, że „trwają analizy” i odesłał Brejzę do Kancelarii Morawieckiego, twierdząc, że decyzja w tej sprawie „należy do Rady Ministrów”. Tomasz Matynia z Centrum Informacyjnego Rządu stwierdził, że KPRM „nie posiada wnioskowanych informacji”. – „Ciekawe, jaki byłby do tego komentarz „szeregowego posła”czyżby starania o odzyskanie wraku były poza jego punktem zainteresowań?”; – „Stara dobra sowiecka spychologia… od razu widać skąd biorą wzorce”; – „Nigdy im nie zależało na wyjaśnieniu, nie chodzi o to, by złapać króliczka, lecz by go gonić. I podkręcać atmosferę wokół katastrofy” – komentowali internauci. – „Prawdomówni z PiS!” – podsumował prof. Leszek Balcerowicz. Źródło: Twitter/ koduj24.pl
Mam nadzieje że wrak Tupolewa nigdy do Polski nie wróci. Wrak Tu-154 nie może wrócić do Polski jak relikwia nowej religii smoleńskiej i dać kolejne możliwości marnotrawstwa pieniędzy przez Macierewicza, który nadepnął na poczucie winy Jarosława i nadymał je do rozmiarów niebotycznych. To na nim zbudował prezes PiS swoją siłę polityczną, która jest zagrożeniem dla Polski. Macierewicz katastrofę smoleńską pompował, prezes Kaczyński skrzętnie na niej konstruował strategię dojścia do władzy. Było to w kontrze nie tylko do rządzącej koalicji PO-PSL, ale do Polski po 1989 roku.
Biznes smoleński ma się dobrze. Wkrótce zaczną się pielgrzymki do świętego miejsca, gdzie historia zatoczyła koło. I stanie cud. Pojedynczy pielgrzymi zobaczą srebrzystą poświatę nad miejscem wypadku, ktoś dostrzeże stojącą postać Matki Świętej (Marii) roniącej krwawe łzy, na niebie smoleńskim z ciemnych deszczowych chmur ułoży się korona cierniowa Jezusa Chrystusa, ktoś chory ozdrowieje, ktoś kulejący po przejściu kilku kilometrów po ziemi świętej poczuje poprawę i ból ustąpi.
Smoleńsk przykrył Katyń! Fanatycy zaś TEORII WIELKIEGO WYBUCHU w jednej ręce trzymają różaniec a w drugiej miecz, krzyż mają na piersi, nienawiść w sercu, a na ustach Jezus Maryja. Szkoda, że nasze dzieci,wnuki.... na hasło Smoleńsk czy Katyń będą wzdychać ze znudzeniem, że znowu Kaczyński.
04 07 2019 Premier o Przyłębskiej: „wybitna postać świata prawniczego” -  „A Ryszard Czarnecki jest wybitnym sportowcem”.
– „Pani prezes TK Julia Przyłębska jest wybitną postacią świata prawniczego. Absolutnie niezależnie podejmuje swoje decyzje” – tak obwieścił narodowi Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla Polsat News. Ta wypowiedź nie mogła przejść bez echa.  Internauci przypominali prawnicze „sukcesy” Przyłębskiej. – „Wybitną…. na jej koncie sędziego ma wybitnie dużo błędów przy wydawaniu orzeczeń, wybitnie dużo uchylanych wyroków i wybitnie wysoką absencję w pracy. Samodzielnych wyroków TK zero”;  – „Mgr Przyłębska zdała egzamin sędziowski na ocenę dostateczną. Sędzia wizytator A. Rusek w 2001 wskazała, że w/w często miała uchylane wyroki, bo nie przeprowadziła postępowania dowodowego, nie ustaliła istotnych faktów i pisała błędne uzasadnienia. Zaiste, wybitna postać. Szacun”; – „Przyłębska i wybitna postać świata prawniczego. Nie…nie…nie… te dwa sformułowania się wykluczają”. Pozostali kpili ze słów Morawieckiego i zarzucali mu mówienie nieprawdy. – „Taaa… a Ryszard Czarnecki jest wybitnym sportowcem!!!”; – „Tak samo można powiedzieć, że pan Morawiecki nigdy nie został przez Sąd uznany kłamcą i nigdy nie prostował publicznie swoich słów, a Kaczyński Jarek ma żonę, trójkę dzieci i jest wysokim, przystojnym facetem”; – „Niech pan nie obraża prawników. „Niezależne” decyzje tej komunistki z przybudówki PZPR z opinią z sądu „nieprzydatna do zawodu” wykuwają się przy gotowaniu pulpetów Kaczyńskiemu. Z szamba pan nie zrobi perfumerii”; – „Wybitny magister z korzeniami w komunistycznej młodzieżówce… a Kaczyński to wysoki brunet”. Te ostatnie komentarze dotyczą oczywiście sprawy, o której pisaliśmy w artykule „Odkrycie towarzyskie prezesa PiS Julia Przyłębska działała w młodzieżówce komunistów”. Źródło: polsatnews.pl, Twitter
Morawiecki Wrocławski Gavroche to wybitna postać w świecie premierów, jako jedyny potrafi liczyć aż do dziesięciu! Czy ci z PiSu słyszą siebie jak kit nam wciskają. PiS- owski konkurs na na „głupka roku” wkroczył w decydującą fazę, im bliżej wyborów tym więcej idiotyzmów będą pleść.

04 07 2019 „Sukcesów” PiS w UE ciąg dalszy…” – europoseł PiS przepadł w wyborach na wiceszefa PE.
Nawet trzy tury głosowań w Parlamencie Europejskim nie pomogły. Europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski nie został jego wiceprzewodniczącym. W ostatniej turze Krasnodębski przegrał z włoskim europosłem. Ważnych głosów oddano 350, eurodeputowany PiS otrzymał… 85.
„Sukcesów” PiS w UE ciąg dalszy…”; – „Są i plusy, mniej będą nas kompromitować. W dobie PiS-u, to dobre i to”; – „To już wiemy, na czym polega wstawanie z kolan (i padanie na pysk)”; – „Teraz wystarczy jeszcze przekonać suwerena, że wybór pani Kopacz to zemsta Timmermansa, a odpadnięcie pana Krasnodębskiego to wielki sukces polskiej dyplomacji i dowód na olbrzymie wpływy rzędu PiS w UE. Ale jestem spokojna, premier potrafi” – komentowali internauci.  O przegranej Krasnodębskiego nie omieszkała wypowiedzieć się była rzeczniczka PiS, a obecnie europosłanka Beata Mazurek: – „Profesor Zdzisław Krasnodębski był bardzo dobrym kandydatem na vice PE. Niestety złamano zasady demokracji parlamentarnej, bo zgodnie z parytetem ta funkcja przypadała także naszej frakcji. To głosowanie to małostkowy odwet za wyniki szczytu UE”. Internauci odpowiadali Mazurek: – „Raczej to kontynuacja szczytu UE. Skompromitowaliście się wczoraj i dziś. Potwierdzenie, że nikt nie traktuje i Was i Polski (niestety) poważnie, bo jesteście januszami dyplomacji”; – „Pani coś śmie pisać o zasadach demokracji parlamentarnej? Kpiny sobie Pani urządza?”: – „Takie głupoty pisze przedstawicielka partii, która z polskiego Sejmu zrobili sobie prywatny folwark, łamiąc wszystkie zasady w obsadzaniu stanowisk. Wstydu nie mają, hipokryci!”; – „Proszę szafki pilnować, bo na więcej sukcesów się nie zanosi”; – „Nostalgia za ogrodnikiem Kuchcińskim. Ten obrońca demokracji to i obrady przeniósł do sali albo mikrofon wyłączył bądź ukarał posła. A w UE? Nuda!!! Po przegranym głosowaniu reasumpcji też nie ma. Dramat…”. Przypomnijmy tylko, że europosłanka PO Ewa Kopacz na wiceprzewodniczącą Parlamentu Europejskiego wybrana została już w pierwszej turze głosowań. Poparło ją 461 na 661 eurodeputowanych. Źródło: Twitter, onet.pl
Broszka jak i Kopaczka absolutnie nie nadają się do pełnienia ważnych publicznych funkcji. Powierzenie im stanowiska jest równoznaczne z totalnym kataklizmem! Jaś Fasola: Nadciąga totalny kataklizm!?
Kaczyński przyczynił się, że Ursula von der Leyen została przewodniczącą Komisji Europejskiej. Zapomniał, że była niemiecka minister obrony wyrażała poparcie dla protestów w obronie niezależności sądów w Polsce. No a jak się okaże, że ma polskie korzenie tak jak Merkel z domu Kaźmierczak!? To dopiero będzie światowa sensacja! Jej dzieci studiowały w Polsce, gdy władzę objął rząd PiS-u!?
Mateusz Morawiecki. Nie wygrał absolutnie nic dla naszego kraju, nie potwierdził roli Polski jako lidera regionu (chyba, że jako głównego hamulcowego), a na dodatek przez upór europosłów z jego ugrupowania wzmocniona została pozycja Niemiec i Francji oraz strategia Europy dwóch prędkości, co dla Polski jest fatalnym prognostykiem. 
03 07 2019 Czarnecki: „Nikt, kto podnosi rękę na naszą Ojczyznę nie zrobi kariery międzynarodowej!”
„Timmermans out! Polska pokazała moc sprawczą! Wniosek: nikt, kto podnosi rękę na naszą Ojczyznę nie zrobi kariery międzynarodowej!” – napisał na Twitterze europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki dowiedziawszy się, iż holenderski polityk nie będzie szefem KE. Wcześniej z radosną ironią dopytywał: „Sorry, coś się wykoleiło panie Timmermans?” W swojej PiSowskiej zapiekłości zapomniał o stanowisku wobec władz naszego kraju nowo wybranej przewodniczącej Ursuli von der Leyen. Umknęło też uwadze pana europosła, że swego czasu sam dość ostro ją atakował: „Ona ingeruje w wewnętrzne sprawy Polski” – mówił europoseł PiS w 2017 roku – gdy była niemiecka minister obrony wyrażała poparcie dla protestów w obronie niezależności sądów w Polsce. O tym, co działo się wówczas u nas w kraju, Ursula von der Leyen wiedziała nie tylko ze źródeł dyplomatyczny i mediów. „Moje dzieci studiowały w Polsce właśnie wtedy, gdy władzę objął nowy rząd” – oznajmiła w głośnym wywiadzie dla ZDF. Źródło: naTemat
Dzięki PiSowi mamy Europę niemiecko – francuską!? Fajne to Lech odznaczył Timmermansa, a Jarosław go stanowiska pozbawił. A jednak nie Tusk, a Kaczyński przyczynił się, że Ursula von der Leyen została przewodniczącą Komisji Europejskiej. No a jak się okaże, że ma polskie korzenie tak jak Merkel z domu Kaźmierczak!? To dopiero będzie światowa sensacja!
Z forum: Myślałem , że po tej fali upałów bałwany dawno stopniały a tu proszę , niespodzianka – Czarnecki trzyma się świetnie. Już zapomniał jak stracił stanowisko za wygadywanie bredni. Taka fucha już się nie powtórzy.
Nigdy nie miałem wątpliwości co do tego, że Głupi Rysiu jest głupi. Nie miałem jednak pojęcia, że aż TAK głupi.

03 07 2019 Rzecznik Ziobry „dostał linijką po magisterskich łapkach od profesora Zajadło”.
„Panie Janie Kanthak – w związku z Pana wypowiedzią w programie „Tak jest” uprzejmie informuję, że Rada Wydziału PiA UG odrzuciła Pańską kandydaturę na stanowisko asystenta nie z powodów politycznych, lecz z powodu Pańskich wątpliwych i bardzo niskich kompetencji naukowych. I tyle. – Pańskie wypowiedzi w przestrzeni publicznej utwierdzają mnie w przekonaniu, że nasza zbiorowa decyzja była ze wszech miar słuszna. Piszę to z pełnym przekonaniem jako członek tego szacownego gremium. Proszę więc zrezygnować z wszelkich własnych iluzji na ten temat” – tak podsumował wypowiedź Kanthaka w TVN24 prof. Jerzy Zajadło z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Opisywaliśmy sprawę w artykule „Uniwersytet Gdański nie zatrudni rzecznika Ziobry z obawy o swój wizerunek”.
– „Kanthak dostał linijką po magisterskich łapkach od profesora Zajadło. To jest właśnie poziom pisowskich kadr, niedouczeni, niekompetentni frustraci, przekonani o światowym spisku, wymierzonym w ich wybujałe ego. Ziobro, Kanthak, Jaki, Horała, Kaleta, Duda etc.”;
– „A on będzie teraz budował swoją historię bohatera nękanego przez podłych ludzi. Same ameby intelektualne”;  – „Mierny, ale wierny. Idealny dla PiS”; – „Rzecz w tym, że najwyższe funkcje w resorcie sprawiedliwości i w nowym sądownictwie sprawują ludzie o niskich kompetencjach, wysokich ambicjach, niskiej moralności i wysokim ego. To piekielna mieszanka” – komentowali internauci.
Niektórzy kpili z rzecznika Ziobry: – „To poważne przeoczenie RW. Aktyw partyjny powinien podjąć oddolną inicjatywę, zmierzającą do przekonania min. Gowina, aby ten nie tylko interweniował w sprawie zatrudnienia, ale by nadał tow. Kanthakowi od razu tytuł docenta. Najlepiej, jak zrobi to w marcu. Tradycja zobowiązuje”; – „Jak telefony z komitetu wojewódzkiego za Gierka „towarzyszu rektorze, to na którym jestem teraz roku”. Źródło: Twitter/ koduj24.pl
Zdziwieni a czego można się spodziewać po mgr. Kant Haki, znaczy się kantować i zbierać na wszystkich haki.
Z forum: Oglądałam ten program i miałam nadzieję, że ktoś z Rady Wydziału odpowie na ten potok bzdur. Dziękuję Panie Profesorze, chociaż rozumiem, że trudno dyskutować na takim poziomie. Żałuję, że formuła programu, nie pozwoliła od razu na antenie, zdementować wypowiedź pana Kanthaka. Tzn. chodzi o informację dla widzów, bo najprawdopodobniej ten pan nic by nie zrozumiał i dalej będzie pozostawał w świecie iluzji.

03 07 2019 Bartłomiej Misiewicz z seksaferą w tle?
Wielką karierę w stylu Nikodema Dyzmy, Bartłomiej Misiewicz ma już za sobą. Jego „wybitna” działalność w MON, pod czułym okiem Antoniego Macierewicza zakończyła się postawieniem zarzutów o działanie na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej, za co grozi mu 8 lat więzienia.  Wraz z byłym już posłem PiS Antonim K. miał on, powołując się na wpływy „w instytucji państwowej i pośredniczyć w załatwieniu określonych spraw celem uzyskania korzyści majątkowej w kwocie ponad 90 tys. zł” oraz doprowadzić wspólnie z pracownicą resortu obrony narodowej, Agnieszką M. do wyrządzenia PGZ szkody w wysokości 491 964 zł. Jak donosi „Gazeta Wyborcza” teraz śledczy badają kolejny wątek, który dotyczy oferowania „pracy za seks” i niegospodarności przy zakupie Stoczni Marynarki Wojennej. Podczas pobytu w Bełchatowie, u swojego kolegi Sławomira Z., również działacza PiS oraz prezesa spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, obaj panowie po sporej dawce alkoholu, rozpoczęli w ramach zabawy, rekrutację do pracy. Jednej z kandydatek mieli zaproponować zatrudnienie w zamian za usługi seksualne. Kobieta nie zgodziła się i napisała skargę do prezesa Kaczyńskiego.  Ciekawe, czy Macierewicz wspomaga swojego pupila, czy PiS obroni chłopaka czy też pozostanie on pozostawiony sam sobie i przykładnie ukarany. Chwilami odnoszę wrażenie, że w całej tej sprawie wcale nie chodzi o sprawiedliwość, a Misiewicz stał się ofiarą własnej formacji politycznej, która wystawiła go na pożarcie, by pokazać swój nieskazitelny wizerunek uczciwości i prawości. Takich Misiewiczów w PiS-ie przecież sporo, ale mogą spać spokojnie. Ten jeden zapewne wystarczy, by naród uwierzył, że partia rządząca jest krystalicznie czysta i kieruje się właściwym systemem wartości. Tamara Olszewska Źródło: wp.pl
Misiewicz to był pionek w rękach Macierewicza. Stary wyga zatrudnił młodych, dał im odrobinę swobody by mieć czyste ręce. Według mnie to dopiero początek afery. Za Macierewicza utopiono miliardy złotych w tak zwaną modernizację armii.
Z forum: Jestem rozczarowany. Myślałem, że to Misiewicz dostał pracę za seks z Macierewiczem. Czyżby Vega świadomie wprowadzał nas w błąd?

03 07 2019 Rzecznik dyscyplinarny  wezwał sędziów w sprawie „nierzetelnych” komentarzy, których udzielili stacji TVN 24
Pierwsze pismo w tej sprawie pochodzi z 14 czerwca i dotyczy dwójki sędziów. List od rzecznika otrzymały osoby, które uczestniczyły w programie „Czarno na białym” i wypowiedziały się na temat sędziego Jerzego Daniluka.  Daniluk jest obecnie wiceprzewodniczącym lubelskiego Sądu Apelacyjnego. TVN 24 od kilku miesięcy zajmuje się sprawą premii mieszkaniowej, której odbiorcą był sędzia. Sędzia z Lublina za zgodę wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, „przeniesiony” został do pracy w Siedlcach. Z Siedlec został oddelegowany do pracy w Lublinie. Zabieg ten umożliwił mu otrzymywanie dodatku mieszkaniowego wynoszącego ponad 2 tys. zł miesięcznie. Dodatek był pobierany przez Daniluka, choć ten nie zmienił miejsca zamieszkania.
Twitter: Strach władzy przed porażką zaczyna przybierać formy represji. Jakże komicznie brzmi hasło pisu „komuniści i złodzieje” gdy wychodzi na to, że krzyczą je do siebie i o sobie. Komunistyczny prokurator, komunistyczna prezes i komunistyczne metody dialogu.
Na temat sprawy Daniluka wypowiedzieli się sędziowie Krystian Markiewicz i Barbara du Chateau. Obydwoje są teraz ścigani przez rzecznika dyscyplinarnego, który oczekuje od nich wyjaśnień. Sędziowie zarzucają rzecznikowi dyscyplinarnemu cenzorskie zapędy. „Moim obowiązkiem jako sędziego i jako prezesa Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” jest wypowiadanie się. Już kiedyś otrzymywałem tego typu pisma i mogę otrzymywać je nadal” – przyznał w rozmowie z TVN 24 Markiewicz. Podobnego zdania jest Barbara du Chateau. „Pan sędzia Jerzy Daniluk miał również możliwość wypowiedzenia się do programu, ale z tej możliwości nie skorzystał” – oznajmiła rzeczniczka prasowa sądu. Próby nawiązania kontaktu z rzecznikiem dyscyplinarnym podejmowane przez dziennikarzy telewizyjnych okazały się bezskuteczne. Źródło: tvn24.pl
Z forum: O tej sprawie to w programie uwaga mówiono już w tamtym roku, nadal nic nie zrobiono? Taki wniosek można wysnuć. Jeśli to ta sama sprawa to należy dodać, że ten pisowki sędzia pobierający te wątpliwe dodatki jest/był też komisarzem wyborczym. 
02 07 2019 Morawiecki twierdzi, że ma kandydatów na szefa KE zamiast Timmermansa; Brejza mówi: „Sprawdzimy”.
– „Przedstawiliśmy kilka nowych propozycji kandydatów na funkcję szefa Komisji Europejskiej; to są bardzo dobre kandydatury” – powiedział Mateusz Morawiecki w Brukseli po przepychankach dotyczących wyboru następcy Jeana-Claude’a Junckera i oprotestowaniu kandydatury Fransa Timmermansa. – „Czy możemy poznać nazwiska kandydatów na poszczególne funkcje?” – zapytał na Twitterze Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”.
Odpowiedzi nie uzyskał, więc Krzysztof Brejza spróbował innej drogi. – „Sprawdzimy” – napisał na Twitterze i wysłał do premiera wniosek o udostępnienie informacji publicznej. Poseł PO domaga się przekazania „pełnej listy wskazanych z imienia i nazwiska kandydatów na funkcję szefa Komisji Europejskiej, którą przedłożył Pan Premier podczas szczytu” w Brukseli. Internauci wątpili w prawdziwość zapowiedzi Morawieckiego. – „Tak jak sędziów popierających kandydatów na członków KRS. To są iluzje. Nie ma tych kandydatów, jak i podpisów w sprawie KRS”;„A może to tajna lista poparcia, tak jak do paraKRS?”. Sporządzali też własne „listy kandydatów”: „1. Marek Suski 2. Krystyna Pawłowicz 3. Ex-equo Tercet Egzotyczny Beat Niezłomnych”;
„Beata Szydło i Beata Mazurek, bo mają już skrytki”. Ten ostatni komentarz to oczywiście przypomnienie sytuacji, o której pisaliśmy w artykule „Europosłanka PiS Mazurek chwali się, że… dostała skrytkę w PE”. Źródło: Twitter
Z forum: Tylko towarzysz Marek Kuchciński! Nikt tak jak on nie potrafi odczytywać dyskretnych sygnałów dawanych przez towarzysza Prezesa, a przecież wiadomo, że ostatecznym celem „Prawdziwych Polaków” jest poddanie Europy władzy tego męża opatrznościowego.
Po tym jak obejrzałem urywki nowego, animowanego filmu propagandowego IPN-u, gdzie najwybitniejszym bojownikiem w wojnie z bolszewikami jest „sobowtór” Matołusza z krzywym zgryzem,który ponadto dzieckiem będąc walczył też z komuną, a wkrótce potem wprowadził Polskę do Unii Europejskiej, nie mam cienia wątpliwości, komu w Brukseli bezapelacyjnie należy się to zaszczytne stanowisko……


02 07 2019 Sądy walczą z upolitycznioną KRS – nie opiniują.

Zgromadzenia sędziów ze wszystkich sądów apelacyjnych w kraju chce zablokować konkurs przeprowadzany przez upolitycznioną KRS. Nie będą opiniować kandydatów na sędziów. Przypomnijmy: W KRS, która wskazuje prezydentowi, kogo ma mianować na sędziów, zasiadają m.in. prezesi sądów z nominacji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz dawni pracownicy jego resortu. W ubiegłym roku wybrał ich do Rady Sejm. Wcześniej sędziów z KRS wybierał samorząd sędziowski. Po raz pierwszy odmowę udziału w owej procedurze opiniowania kandydatów na sędziów, w konkursach organizowanych przez nowa KRS ogłosili w listopadzie ubiegłego roku sędziowie z apelacji gdańskiej. „KRS jest wadliwie obsadzona i nie ma zdolności do przeprowadzania konkursów”– napisali wówczas. Dodajmy, że także SN uznał, że nowa KRS nie daje rękojmi niezależności od władzy, i wystąpiła do unijnego Trybunału z pytaniami prejudycjalnymi. Za kilka-kilkanaście tygodni poznają odpowiedź.  Tymczasem od opiniowania wstrzymały się już zgromadzenia ze wszystkich 11 sądów apelacyjnych (które opiniują kandydatów do sądów okręgowych i apelacyjnych), a kolejne 14 uchwały wydało w okręgach (opiniują kandydatów do sądów rejonowych). Ostatnia apelacja – szczecińska – zdecydowała się nie opiniować kandydatów 28 czerwca. Dzień wcześniej rzecznik generalny TSUE w swojej opinii dla Trybunału zakwestionował niezależność Rady.  Jaka jest reakcja KRS? – Nasza interpretacja jest taka, że zgromadzenia mają nie obowiązek, ale prawo do zaopiniowania. Nie chcą? Pociąg odjeżdża i jedzie dalej – powiedział rzecznik KRS sędzia Jarosław Dudzicz (cytujemy za „GW”). Członkowie tego gremium liczą, że niezbędne dokumenty kandydatów prześlą im prezesi sądów. Ci jednak uważają, że obowiązują ich uchwały zgromadzeń, a ich opinia jest niezbędna.  Przykładowo prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie z tego powodu nie przekazał KRS dokumentów w sumie 280 kandydatów na 130 stanowisk sędziowskich. Odmiennie postąpił jednak prezes Sądu Apelacyjnego w Katowicach sędzia Witold Mazur, brat szefa nowej KRS Leszka Mazura. Tego typu personalne powiązania nie pozostały zapewne bez wpływu na tę decyzję. Źródło: wyborcza.pl
A jednak powinni opiniować i upubliczniać opinie, inaczej nic nie dowiemy się o kandydatach na sędziów!?

02 07 2019 „Muzeum Narodowe w Warszawie znalazło się w rękach osoby nieprzewidywalnej” – obecnego dyrektora powołał Gliński.
– „Sytuacja w Muzeum Narodowym każdego dnia się zaostrza. Dyrektor Jerzy Miziołek ucieka się do zastraszania i grożenia niewygodnym pracownikom utratą pracy lub stanowisk” – powiedział „GW” jeden z kustoszy. Według innych muzealników, Miziołek otoczył się ekipą pełnomocników o niejasnych kompetencjach, a wśród pracowników zaczął przeprowadzać czystki. Miziołek już raz „zasłynął” z powodu decyzji w kierowanej przez siebie placówce. Chodziło o usunięcie prac dwóch wybitnych polskich artystek, m.in. dzieła Natalii LL „Sztuka konsumpcyjna” z 1975 r. (kobieta jedząca banana). Twierdził, że „pewna tematyka z zakresu gender nie powinna być explicite pokazywana”, a pisaliśmy o tym w artykule „Ordynarny akt cenzury” w Muzeum Narodowym w Warszawie?”. Ewa Frąckowiak, przewodnicząca „Solidarności” w Muzeum uważa, że dalsza współpraca z Miziołkiem przestała być możliwa. – „Muzeum znalazło się w rękach osoby nieprzewidywalnej. Każdy dzień przynosi atak ze strony dyrekcji na pracowników. Różne osoby są zwalniane lub przenoszone do innych placówek należących do Muzeum Narodowego. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co się wydarzy następnego dnia, panuje chaos organizacyjny. Nasz postulat jest jeden: dyrektor musi odejść. Wszystkie organizacje działające w MNW złożyły w Ministerstwie Kultury wnioski o odwołanie dyr. Miziołka” – powiedziała „GW”. W połowie czerwca w Ministerstwie Kultury odbyły się rozmowy w tej sprawie Krajowej Sekcji Muzeów i Instytucji Ochrony Zabytków NSZZ „Solidarność” z kierownictwem resortu. Żadnej reakcji jak dotąd nie ma. Przypomnijmy, że Miziołka na stanowisko dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie powołał Piotr Gliński 30 listopada 2018 r. Źródło: wyborcza.pl
Z forum: Mam pewne obawy, że za jakiś czas okaże się, iż część zbiorów znikła. Nie-rząd potrzebuje kasy na wyborczą kiełbasę, a taki funkcjonariusz jest gotów bez zastrzeżeń upłynnić, co mu wpadnie w łapy. Sądząc po wyrazie facjaty jest zdolny do wszystkiego. Znających się na rzeczy potencjalnych świadków trzeba zawczasu usunąć. A że odpowiedzi ministerstwa brak – to mnie wcale nie dziwi. Obym się myliła.

02 07 2019 NIK uznała za „niecelowe i niegospodarne” udzielenie ponad 33 mln zł dotacji z Funduszu Sprawiedliwości.
NIK nie zostawiła na ministerstwie suchej nitki. Instytucja skrytykowała milionowe dotacje na projekty, które nie miały żadnych powiązań z celami Funduszu Sprawiedliwości.  Borys Budka: W normalnym kraju taką sprawą natychmiast po publikacji raportu NIK zajęłaby się prokuratura. Ale w Polsce PiS stworzył system, w którym rządzący mogą czuć się bezkarni. Szefem prokuratorów jest bowiem polityk z obozu władzy. Według kontrolerów aż 33 miliony 272 tysięcy złotych dotacji stanowi „niegospodarne” działanie ministerstwa. Jednym z najbardziej nonsensownych projektów ministerstwa jest Fundacja Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia, na którą z pieniędzy podatników zapłaconych zostało ponad 24 miliony złotych. Program Ministerstwa Sprawiedliwości stanowi najbardziej krytyczną i niepotrzebną sferę działalności resortu. Innymi bezsensownymi wydatkami są dofinansowania na działalność organizacji takich jak Fundacja Lux Veritatis Tadeusza Rydzyka i innych stowarzyszeń powiązanych z narodowo-katolicką prawicą. Źródło: bussinesinsider.pl
Kto im teraz podskoczy wszystko mają w swoich rękach.
Z forum: Czy ktoś się zdziwi, jeżeli pan Zbyszek w najbliższych dniach oznajmi, że zgłosił do prokuratury (czyli de facto do siebie) doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa NIK, a TVPiS rozpocznie nagonkę na tę instytucję? Jeżeli by tak było i nikt z nas by się nie zdziwił, to byłby groźny sygnał, że łajdactwa rządzących już nam spowszedniały i – zgodnie ze znanym powiedzeniem Stefana Kisielewskiego „Kisiela” – zaczynamy się urządzać w czarnej d..ie.
Nie jestem człowiekiem zemstliwym (ale jeżeli uda się odsunąć od władzy tę mafię) z nieukrywaną satysfakcją będę oglądał w TV czerwoną, spoconą facjatę zera tłumaczącego się przed Trybunałem Stanu za przekręty, zniszczenie sądownictwa, krycie afer i łamanie konstytucji 
01 07 2019 Najdroższy patriota.
Wedle różnych szacunków suma jaką pieniędzmi podatnika PiS wsparł, w różny sposób, dzieła Tadeusza Rydzyka przekroczyła już 164 mln zł. Warto pewnym rzeczom się przyjrzeć, wszakże to nasze pieniądze. W ostatnim okresie media dotarły do umowy pomiędzy fundacją założyciela Radia Maryja a Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego zarządzanego przez ministra Glińskiego. Umowa ta dotyczy wsparcia dla muzeum "Pamięć i Tożsamość" im. św. Jana Pawła II w Toruniu. Wedle tej umowy jeszcze w 2018 r. muzeum miało otrzymać 5 mln zł dotacji, w 2019 r. - 55 mln zł, a w 2020 r. - 10 mln zł.
 W sumie dotacja ma wynieść 70 mln
. Ze swojej strony fundacja zadeklarowała 88 mln zł. Głównym wkładem są nagrania audio i video, których wycenę dokonał rzeczoznawca, specjalista od wyceny dzieł sztuki Adam Konopacki. I tej wycenie warto się przyjrzeć. Na ponad 43 mln zł Konopacki wycenił 725 godzin amatorskich nagrań wideo wywiadów o ratowaniu Żydów. Każda minuta współczesnych wywiadów wyceniona została na ok. tysiąc złotych.
Również wysoko rzeczoznawca wycenił ponad 8 tys. nagrań audio o łącznej długości 1,3 tys. godzin licząc po ok. 300 zł za minutę, oceniając ich wartość na 24 mln zł. Łącznie z nagraniami wideo daje to ponad 67 mln zł. Rzeczoznawca w swojej wycenie przyjął komercyjne stawki za wykorzystanie gotowego materiału w produkcji telewizyjnej i filmowej. No cóż, stawki takie stosuje się przy komercyjnych nagraniach profesjonalnych, co więcej, zwykle nagrania takie zakupuje się detalicznie, po kilka/kilkadziesiąt minut a nie hurtowo po kilka tysięcy godzin. Fundacja ma jeszcze wnieść do Muzeum relikwie, tylko czy wartość relikwii można wycenić? Rzeczoznawca Konopacki tego się nie podjął. (za Money.pl)
Należy przyznać iż nie ma jak to robić interesy z ministrem Glińskim. Pamiętamy, że za 100 mln Euro zakupiliśmy kolekcję Czartoryskich będącą w naszym posiadaniu bez prawa wywozu z kraju. Może warto zainwestować w kamerkę, magnetofon, 3-5 minut nagrania wartość całkiem niezłego sprzętu zwróci. Inną ciekawostkę współpracy na linii Tadeusz Rydzyk - rząd (tym razem minister Ziobro) znajdujemy w zamówieniach Ministerstwa Sprawiedliwości. To ministerstwo, składa zamówienia ze środków przeznaczonych na wsparcie ofiar przestępstw oraz na przeciwdziałanie przyczynom przestępczości a także na szkolenia kompetencji medialnych dla pracowników wymiaru sprawiedliwości. W tym drugim przypadku w rozstrzygniętym przetargu dwie dotacje (po 1 mln 700 tys zł) trafią do Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, jedna do Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (około 1 mln zł) i jedna – najwyższa ok. 3,8 mln - właśnie do Torunia, do szkoły ojca Rydzyka., choć w ocenie projektów, oferta Torunia zdobyła najmniej punktów (Projekty KSSiP zyskały odpowiednio - 98,5 oraz 95,5 punktów, projekt KUL - 92,5 zaś szkoła ojca Rydzyka - 92 punkty). (za Rzeczypospolitą). Za stanowisko promujące program unijny "Rybactwo i Morze" podczas jednodniowego pilniku a uczelni Tadeusza Rydzyka Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zapłaciło 120 tysięcy złotych. Takich dotacji idących w setki tysięcy złotych z ministerstw jest znacznie więcej, przykładowo 279 tysięcy na programy dla rolników w telewizji Trwam od Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Pytanie, czy są to aby najlepiej wydane pieniądze z kieszeni podatnika? Wszakże istnieją paragrafy pozwalające rozliczyć ministrów za niegospodarność. Tylko czy u nas któryś rząd poprzedników rozliczył? Zasada, my nie ruszamy waszych, wy naszych jest jedną z najbardziej skrupulatnie stosowanych. Ilu dziś mamy polityków, co w pasiastym garniturku swoje czyny rozważają? Źródło: niepoprawni.pl

01 07 2019 Kasę na „Czyste powietrze” chętnie z UE weźmiemy, ale nie będzie nam ona dyktować, jak mamy ten program realizować. No i mamy kolejny „wielki sukces” partii rządzącej. Komisja Europejska straciła już cierpliwość i koniec z unijną pomocą w realizacji programu „Czyste powietrze”.  Ma ona wiele zastrzeżeń do realizacji programu „Czyste powietrze” przez naszą władzę. Uważa, że pomysł, by przestarzałe kopciuchy wymienić na nowocześniejsze kotły węglowe i montowanie pieców węglowych w nowo budowanych domach, jest całkowicie sprzeczne z polityką odejścia Unii od finansowania i wspierania inwestycji, opartych na paliwach kopalnianych. Aby osiągnąć zamierzony cel, czyli skuteczność walki ze smogiem, należy w ciągu roku zlikwidować ponad 400 tys. kopciuchów, jednak w Polsce mamy do czynienia z dużym zastojem. Po 10 miesiącach trwania programu, przyznano raptem 20 tys. dotacji, a w kolejce czeka kolejne 60. tysięcy.  Gra toczy się o wielkie pieniądze. W latach 2021 – 2027 UE chce nam przekazać miliardy euro na walkę ze smogiem oraz niewykorzystane do tej pory środki. Jeśli chodzi o własne fundusze na ten cel, to na chwilę obecną NFOŚ dysponuje raptem 1 mld zł na realizację programu „Czyste powietrze”, a w przyszłym roku ma to być kwota ok. 2,5 mld zł. Jedna dotacja to 15 tys. zł, co wyraźnie pokazuje, iż bez środków unijnych nie ma szans na skuteczną realizację programu. Trudno więc się dziwić, że z wielkim niepokojem UE patrzy na fatalną realizację programu, a Marc Lemaitre, dyrektor generalny KE ds. polityki regionalnej i miejskiej przesłał list do polskiego rządu, w którym zażądał od Polski wprowadzenia zmian w programie i przekazanie pieniędzy na wymianę pieców węglowych w ręce samorządów i banków komercyjnych. Jest to zgodne ze stanowiskiem Banku Światowego, który upatruje przyczyny niepowodzenia programu w pozostawieniu go w rękach NFOŚ.  Lemaitre zażądał odpowiedzi do 21 czerwca i zaproponował, by do 4 lica odbyło się spotkanie urzędników, odpowiedzialnych za ten program. Niestety, strona polska zlekceważyła wezwanie KE. Dla Jerzego Kwiecińskiego, ministra inwestycji i rozwoju, ten list to żadne ultimatum, a jedynie grzeczne zapytanie, czy „polska strona wyraża chęć kontynuowania wsparcia Banku Światowego w realizacji programu”” i ma ochotę na dalszą współpracę. W tej sytuacji, jak mówią nieoficjalnie unijni eksperci „to spotkanie nie ma sensu, Komisja straciła cierpliwość. Od pół roku strona polska nie podejmowała żadnych decyzji niezbędnych dla reformy programu”. Tak więc unijny organ odwołuje spotkanie Komitetu Sterującego i nie zamierza prowadzić już rozmów z polskim rządem. Polacy nadal więc będą się truli smogiem, wzrośnie liczba zgonów z tego powodu, a polski rząd uzna zapewne, że to kolejny atak na naszą gospodarkę i politykę wewnętrzną, od których UE wara.  No cóż, można tylko PiS-owi pogratulować kolejnego „sukcesu” i przyzwyczajać się do życia w oparach pyłów PM10. Brawo Wy! Tamara Olszewska źródło: wyborcza.pl/innpoland.pl
Według kazań p.o. premiera Morawickiego płonące wysypiska i masowa wycinka drzew zapewniają nam lepszą jakość powietrza!?
Katastrofa klimatyczna jakoś jej nie widać!? Owszem anomalia pogodowe się zdarzają, ostatnio zbyt często. No właśnie czy nie są sterowane? Jak zapłacicie „NAM” nowe podatki to może katastrofie klimatycznej zapobiegniemy!? Tylko co zrobić z Chinami, które potrafią w tydzień wyemitować CO2 więcej niż wynosi roczna emisja CO2 w Europie i USA razem wziętych.?

Polska zaczyna zagrażać ekonomicznie sąsiadom Niemcom, no to łup w RP dekarbonizacją i opłatami za CO2. To nieważne, że napędzane węglem elektrownie faktycznie nie produkują CO2, nieważne, że największym trucicielem są właśnie Niemcy, które otwierają kolejne kopalnie węgla brunatnego, wielokrotnie szkodliwsze,niż te węgla kamiennego, natomiast istotne jest to, że jak się już polskie kopalnie pozamyka, to znowu staniemy się biedakiem wiszącym u klamki Berlina i wybije się nam z głowy durne mrzonki o suwerenności.
29 06 2019 Niekompetencja znakiem firmowym rządów PiS?
Nie pamiętam takiej władzy, która po 1989 roku musiała tak często poprawiać własne buble jak właśnie PiS. Już tylko trzy miesiące i znowu staniemy przed wyborem, komu oddać władzę nad nami i Polską. PiS jest pewne wygranej i jedyne, co mu spędza sen z oczu to obawy, czy uda się zdobyć większość w parlamencie i móc wreszcie ostro zaszaleć ze zmianą Konstytucji. Trzeba przyznać, że mamy teraz „powtórkę z rozrywki”. Partia rządząca znowu usiłuje nas przekonać, podobnie jak 4 lata temu, że ma świetnie opracowane lekarstwo na wszystkie bolączki Rzeczpospolitej, chwali się sukcesami i kusi obywateli niezła kasą za nic. Eksperci już w akcji, w pięknej teczce leżą gotowe projekty „dobrych zmian” i gdy tylko znowu prezes Kaczyński i reszta opanują korytko, to natychmiast zaczną działać, realizować genialne pomysły, a wszystko to ku ogólnej chwale i szczęśliwości wszelakiej. No to popatrzmy może, jak wyglądało to „świetne przygotowanie” PiS-u, jak te perfekcyjnie opracowane projekty z poprzedniej kampanii zostały zrealizowane. Czy przyniosły ze sobą ład i porządek, czy też niezły chaos…
Zacznijmy od Sądu Najwyższego. Ustawa o SN została uchwalona przez Sejm 8 grudnia 2017 roku. Ponoć była dopracowana w każdym szczególe i całkowicie zgodna z zasadami demokracji. Ponoć miała wreszcie rozwiązać problem z tymi sędziami, co to są złodziejami i komuchami. Miała przywrócić „wiarę w sprawiedliwość, wiarę w polskie sądy, wiarę w wymiar sprawiedliwości”. Tyle prawd głoszonych przez pisowskich ekspertów, a jak to wypadło w rzeczywistości? Minęły niecałe dwa lata i ustawa ta musiała być już dziewięciokrotnie nowelizowana. Dziewięciokrotnie!!! Dlaczego? Okazało się, że w wielu swoich zapisach jest ona niekonstytucyjna, niezgodna z prawem unijnym, naruszająca zasadę trójpodziału władzy. „Pieszczoszek” ministra Ziobry okazał się totalnym niewypałem. Podobnie ze zmianami w KRS czy zasadami pracy sądów powszechnych. PiS musiało z podkulonym ogonkiem dokonać pewnych poprawek, a to jeszcze nie koniec, bo wciąż toczy się sprawa polskiego sądownictwa przed TSUE i spokojnie możemy oczekiwać kolejnych poprawek.
Słynna już ustawa o IPN, wprowadzająca kary grzywny lub 3 lata więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej oraz zapisy o zbrodniach ukraińskich nacjonalistów. Mija kilka miesięcy i… już 17 lipca 2018 r. weszła w życie nowelizacja wcześniej znowelizowanej ustawy, w której odchodzi się od wymierzania kar. Skąd ta zmiana? Pojawił się zarzut, że to ograniczenie wolności debat i dyskusji historycznych, co wywołało wielki protest m. in. Izraela i USA. Pod naciskiem światowej opinii publicznej i polityków, PiS musiało zmienić zdanie.
Ustawa dezubekizacyjna, uchwalona w grudniu 2016 roku, miała być pięknym przykładem sprawiedliwości społecznej, karzącym tych wstrętnych panów w mundurach i panie, zatrudnionych w instytucjach „hańby” nawet, gdy przepracowali tam tylko jeden dzień. Po niecałych dwóch latach okazało się, że artykuł obniżający emeryturę lub rentę za pracę w policji po roku 1990 nie jest zgodny z konstytucyjną zasadą równości obywateli wobec prawa (art. 32 ust. 1 Konstytucji RP) i politycy PiS zmuszeni byli wycofać się z tego zapisu. Warto przypomnieć, że po wejściu tej ustawy w życie zmarło 37 osób objętych nowymi przepisami (część popełniła samobójstwo, część zmarła bezpośrednio po otrzymaniu decyzji o obcięciu dochodów).
Do wyborów 2015 roku PiS szło ze wspaniałym pakietem zmian dla rolników. Najbardziej skuszono mieszkańców wsi obietnicą ochrony ich ziemi przed obcokrajowcami. Ależ super, rolnicy ucieszyli się niebywale, a tu dostali obuchem w głowę, bo pojawiła się w kwietniu 2016 roku ustawa, która całkowicie zlikwidowała swobodny obrót ziemią rolną. Teraz w roku wyborczym 2019, gdy toczy się walka o stołki w parlamencie, ustawę tę znowelizowano, ułatwiając obrót ziemią. Ma być łatwiej, milej i przyjemniej. Zmieniono nieco restrykcyjne zasady dziedziczenia ziemi, ułatwiono postępowanie egzekucyjne i upadłościowe oraz wprowadzono pewne ułatwienia w sprzedaży gruntów. Aż trzech lat pisowski rząd potrzebował, by zrozumieć, że zaproponowane wcześniej  zmiany, są niewiele warte.
W ubiegłym roku PiS wziął się też za nauczycieli. Wydłużył im ścieżkę awansu zawodowego z 10 do 15 lat, dzięki czemu w 2019 roku oszczędności MEN miały wynieść 23 mln zł, w 2020 – 69 mln, a w 2024 już ponad miliard zł. Niestety, niedoceniający wspaniałej pracy pani minister, nauczyciele zastrajkowali i w tej sytuacji nastąpił powrót do poprzedniej procedury. Oczywiście, partia rządząca nazwała to swoim wielkim sukcesem, udała, że to nie oni przedłużyli ścieżkę awansu, licząc, że nikt już nie pamięta, jak chciała załatwić pedagogów.
Wciąż mam przed oczami Beatę Szydło, która w poprzedniej kampanii parlamentarnej, pokazywała nam tajemniczą teczkę, wypchaną gotowym pakietem ustaw. Obiecywała, że po zdobyciu władzy biegusiem wprowadzi je w życie i będzie super. Gwarantowała ich najwyższą  jakość, pełen profesjonalizm i oparcie się na wybitnych ekspertach. Miały być fantastyczne zmiany wszędzie, gdzie się da. Tymczasem popatrzmy, podałam raptem kilka  przykładów na to, jak PiS zmagało się z własnymi ustawami, przepychanymi w tempie błyskawicznym i często pod osłoną nocy. W praktyce okazały się one nieprzemyślane, niedopracowane, pełne błędów. Trudno więc dzisiaj uwierzyć, że ktokolwiek w tej partii jest rzeczywiście na tyle kompetentny, znający się na rzeczy, by warto było zainwestować swój szacunek i zaufanie właśnie w tę formację polityczną. Pamiętajmy o tym, gdy jesienią będziemy wrzucać swój głos do urn wyborczych. Tamara Olszewska Źródło koduj24.pl

29 06 2019„Poziom absurdu życia w Polsce pod rządami PiS przekroczył już dawno poziom klaunady”

Lider zespołu Big Cyc Krzysztof Skiba opowiedział na swoim profilu facebookowym o przesłuchaniu go przez policję. Swój felieton zatytułował „W oparach absurdu”. Dwaj funkcjonariusze przyszli do domu Skiby, żeby go przesłuchać w kuriozalnej – zdaniem artysty – sprawie.  W ubiegłym roku prowadził on w Ustrzykach Dolnych koncert urodzinowy zespołu KSU. – „Na koncercie tym było blisko dziesięć tysięcy osób. W trakcie koncertu cześć widowni wznosiła okrzyki „Je…ć …PiS!”. Nikt stojący na scenie ani ja, ani zespół nie inicjował tych okrzyków. Po prostu była to spontaniczna reakcja publiczności, która w demokratycznym państwie ma przecież prawo krzyczeć co jej się podoba. Ja na początku myślałem, że „Je…ć…PiS” to jest tytuł jakiejś nowej piosenki grupy KSU, ale jak się potem okazało zespół jeszcze takiej piosenki nie napisał” – opisuje Skiba.
Muzyk ze sceny złożył pewną propozycję władzom miasta. – „W nawiązaniu do słynnej piosenki KSU „Jabol punk” zaproponowałem zbudowanie w Ustrzykach Pomnika Polskiego Jabola (podobnie jak pomnik „glana” w Jarocinie. Propozycja miała charakter humorystyczny i tak też przyjął ją burmistrz miasta Bartosz Romowicz, który zespołowi KSU na urodziny podarował butelkę kultowego wina” – wspominał dalej.  Okazało się jednak, że poczucia humoru nie ma mieszkaniec miasta Adam Łukaszyk, który poczuł się urażony okrzykami „Je…ć… PiS” oraz propozycją budowy takiego pomnika. – „Obrażony obywatel (którego żona mocno udziela się w lokalnym PiS) zgłosił sprawę na policję, a ta wszczęła dochodzenie. Policja przesłuchała już na tę okoliczność organizatorów koncertu, burmistrza oraz także mnie. Sprawa toczy się zgodnie z procedurami. Trwają przesłuchania, sporządza się raporty i dokumenty, trwa analiza materiałów filmowych, dokonuje się oględzin miejsca, w którym krzyczano nieprawomyślne hasła” – poinformował Skiba. Przypomniał przy okazji, że „w tym kraju pod rządami Kaczora uznano już białą różę i czarne parasolki za „symbole nienawiści”, świeczki pod sądami za „symbole zdrady”, a okrzyk „Lech Wałęsa” za okrzyk antypaństwowy”.
– „Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że wielce szanowny pan Adam Łukaszyk uznał, iż humorystyczna propozycja postawienia Pomnika Polskiego Jabola w Ustrzykach obraża go ze względu na WYZNANIE. Co ma „jabol” (tanie wino) do uczuć religijnych może wyjaśnić chyba tylko lekarz psychiatrii bądź Komisja Do Spraw Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Rozumiem, że jabol rani czyjś smak czy gust, ale wyznanie? (…) Poziom absurdu życia w Polsce pod rządami PiS przekroczył już dawno poziom klaunady i głupoty z filmu braci Marx „Kacza zupa”. Tylko czekać, gdy podczas zjazdu Food Tracków znajdą się wrażliwi obywatele, których uczucia religijne urazi reklama hot dogów” – zakończył swoją historię Skiba. Źródło: Facebook
Z forum; Byłoby to w oczywisty sposób śmieszne, gdyby nie przypominał się przy tej okazji, wyrok sądu w sprawie pobicia osób pikietujących Marsz Niepodległości lub dwuletnie już dochodzenie w sprawie katowickich szubienic. A już nie wspomnę o takiej bagatelce, jak przesłuchiwania w aferze Srebrnej. Coraz bardziej jasne staje się, że nie ma już fundamentu państwa czyli równości wobec prawa. Jest to szkielet w PiSowskiej szafie, o którym wszyscy wiedzą łącznie z „suwerenem” – jest jasne, ze przy kiepskiej koniunkturze ten szkielet wypadnie. Ale ko by się tam teraz martwił. 
27 06 2019 Krzysztof Brejza szefem sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej.
Poseł PO Krzysztof Brejza pokieruje sztabem wyborczym koalicji PO, Nowoczesnej oraz Inicjatywy Polskiej przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Adam Szłapka z Nowoczesnej został sekretarzem sztabu. Znaleźli się w nim także m.in. wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, europoseł PO Bartosz Arłukowicz, liderka IP Barbara Nowacka, prezydent Łodzi Hanna Zdanowska, prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Brejza powiedział, że sztab wyborczy koalicji to „drużyna specjalistów od zwycięstw – osób, które cechują trzy rzeczy: fachowość, determinacja z odwagą, ale przede wszystkim głęboka pokora, ciężka praca i słuchanie mieszkańców, obywateli„. – „To gwarantujemy: będziemy ciężko pracować” – powiedział nowy szef sztabu. Dodał, że sztab ma mieć charakter otwarty. – „Chcemy stworzyć taką formułę, żeby każdy z sympatyków w tej kampanii uczestniczył, ze swoimi pomysłami, również z aktywnością potem w terenie” – zaznaczył Brejza.
Wow! Szydło kolejny raz przemówiła!? Kto z kim przestaje, takim się staje!
Z kolei Arłukowicz podkreślił, że to właśnie kampania bezpośrednia jest kluczem do sukcesu wyborczego. – „Czas kampanii opartych tylko na konferencjach prasowych, na wielkich billboardach tak naprawdę powoli mija. Dzisiaj kluczem jest rozmowa z ludźmi, pojechanie do powiatów, do gminy, do najmniejszej wioseczki, wioski” – mówił Arłukowicz. Kampanię opozycji wspierają samorządowcy. – „Wielu wójtów, burmistrzów, prezydentów, radnych, starostów uważa, że sytuacja jest nadzwyczajna w Polsce, że zagrożone są nasze społeczności lokalne, samorząd, przyszłość Polski. Dlatego podjęliśmy decyzję o czymś dla nas nadzwyczajnym, czyli zorganizowanym, aktywnym udziale samorządu terytorialnego – wójtów, burmistrzów, prezydentów w wyborach parlamentarnych” – stwierdził prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz. źródło: wp.pl
No i prawidłowo! Bardzo dobry ruch tej wąskiej koalicji. Bez sensu jest czekać na lewicę i śmieszny PSL. Niech dalej grymaszą jak stare baby w Ciechocinku i liczą, że ktoś je poprosi do tańca. Nic z tego. Noc minie nadaremnie. Te okruchy ledwo na przystawkę się nadają, a stawiają warunki jak butelka wybornego wina. A tak przy okazji obiadu, gdyby Żeromski pytał się Gdzie je Grzechu?, to Czarnecki powiedział, że Schetyna jest passe. Schowali go jak PiS Macierewicza.

27 06 2019 „PiS doprowadził do ostrego spadku Polski w rankingu zdolności militarnych”
– „Tego ludowi pisowskiemu Kurwizja nie powie: w rankingu zdolności wojskowych Global Firepower Polska spadła z przyzwoitego 18 miejsca na świecie w 2014 na 24 w 2019. Dumni? Proszę o wytłumaczenie” – napisał na Twitterze Radosław Sikorski. A Tomasz Siemoniak dodał: – „Trzech SZKODNIKÓW z PiS (prezydent Duda, Macierewicz, minister Błaszczak) doprowadziło do ostrego spadku Polski w rankingu zdolności militarnych. Z 18 miejsca w świecie w 2014 r. na 24 miejsce w 2019 r. Eksperci nie punktują za bajki!”.  Na wpisy Sikorskiego i Siemoniaka zareagowało na Twitterze Ministerstwo Obrony Narodowej: – „Polska znajduje się wśród 7 krajów NATO spełniających obowiązek wydatkowania 2% PKB na obronność. Zgodnie z wyliczeniami NATO, PL zwiększyła udział wydatków z 1,85% w 2014 r. do 2,01% w 2019 roku. Wzrost wydatków na wojsko w Polsce potwierdza także Instytut Badań nad Pokojem SIPRI”. Siemoniak natychmiast zripostował: – „Przecież to 2% PKB jest fikcją, ponieważ z „obrony narodowej” transferowane są znaczne środki do innych resortów. Też wbrew początkowej uchwale RM z MON finansowany jest zakup samolotów VIP. Ponadto nieszczęsne „ławki Błaszczaka”, drogi, strzelnice, hochsztaplerzy Macierewicza…”.
„Ale przecież Oni podpisują, lansują, już prawie mają F- 35 za parę złotych, mają Patrioty, okręty, śmigłowce, drony Macierewicza…. A jest jak jest…. Ten, który obserwuje i racjonalnie myśli to widzi, co jest tak naprawdę, ale czy to obchodzi wyborcę PiS? Ich obroni WOT!!!!”;  – „Spokojnie przetarg na bojowe kropidła i różańce jest na finiszu, z takim orężem żadna siła nam niestraszna”; – „Można dla rozładowania atmosfery powiedzieć, że ranking uwzględnia ilość portów, więc po przekopie Mierzei Wiślanej awansujemy :)” – komentowali internauci. Źródło: Twitter
Według doktryny Macierewicza Putina, jak tylko się budzi to zaraz bierze mapę i marzy o inwazji na Warszawę połykając po drodze bałtyckie mini państewka. Jak już się dobrze obudzi to mu przechodzi i rozczarowuje Macierewicza, Targalskiego i Sakiewicza. Inwazji jak nie ma tak nie ma.

27 06 2019 „Boję się, że za chwilę powstaną apteki tylko dla katolików czy hotele tylko dla ludzi rasy białej”.
– „Idziemy w zupełnie innym kierunku niż reszta państwa europejskich. Co to jest, jak nie Polexit w faktach czy zachowaniach? Do takich myśli skłania mnie to orzeczenie” – tak postanowienie Trybunału Konstytucyjnego ws. drukarza, który odmówił wydrukowania plakatów fundacji LGBT, skomentowała w TOK FM prof. Ewa Łętowska. Trybunał orzekł, że „karanie za odmowę świadczenia usług umyślnie bez uzasadnionej przyczyny stanowi ingerencję w wolność podmiotu świadczącego usługi, w szczególności w prawo do postępowania zgodnie z własnym sumieniem”. TK uwzględnił tym samym wniosek złożony przez Zbigniewa Ziobrę. Była Rzecznik Praw Obywatelskich i sędzia Trybunału Konstytucyjnego stwierdziła, że jest „zasmucona takim rozstrzygnięciem TK”. – „W praktyce oznacza to mniej więcej tyle, że przyznaliśmy klauzule sumienia wszystkim usługodawcom. Boję się, że za chwilę powstaną apteki tylko dla katolików czy hotele tylko dla ludzi rasy białej. Bo każdy usługodawca powie, że nie będzie obsługiwać tych, którzy mu się nie podobają, mają inny kolor skóry, inaczej mówią” – podkreślała w TOK FM.  Według prof. Łętowskiej, „mamy do czynienia z obniżeniem standardów walki z dyskryminacją”. „Takie orzeczenie TK może doprowadzić do tego, że osoby nietolerowane czy społecznie nielubiane, będą spotykały się odmową udzielenia świadczeń, których inne osoby nie miałyby problemy uzyskać. Ubolewam nad tym, bo prawo powinno minimalizować liczbę tego typu konfliktów, a takie rozstrzygnięcie tylko je zwiększy. Więcej spraw będzie trafiać do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu” – podsumowała była sędzia TK. Źródło: TOK FM
Już wkrótce klauzula sumienia sprzedawcy na kasach w marketach. Nie żartuję proszę pana. Nie sprzedam panu prezerwatyw, bo jestem katoliczką. Proszę iść z nimi do kasy 3, ale koleżanka nie skasuje szynki, bo jest muzułmanką.
26 06 2019 Kto ograbił Polskę z 250 mld zł? … czyli po co nam komisje.
Czyżby w grabieży tych pieniędzy uczestniczył rząd PO-PSL, z poparciem Mariusza Błaszczaka, Antoniego Macierewicza, Beaty Szydło, Zbigniewa Ziobry…? A może był to PO-PiS? Czy dziś PiS potępia ustawę za którą sam głosował? Nie ma PiS szczęścia do Komisji sejmowych, komisje te miały wynieść do stanowisk prezydenta miasta Małgorzatę Wassermann, Patryka Jakiego, podczas gdy utrąciły karierę polityczną Małgorzaty Wassermann, Patrykowi Jaki udało się zostać posłem PE. Znacznie gorzej poszło Markowi Suskiemu, którego nazwisko dziś nieodłącznie kojarzy się z "Carycą Katarzyną", wzbudzając uśmiech na ustach Polaków. Komisja pod przewodnictwem Patryka Jakiego z pewnością w dużym stopniu przyczyniła się do pozbawienia Hanny Gronkiewicz Waltz stanowiska Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy ale równocześnie wykazała iż w procederze zwrotu kamienic brali udział urzędnicy Lecha Kaczyńskiego, w tym kamienicy w której „samospaleniu”, bo chyba tak należy określić wyniki śledztwa w tej sprawie uległa jedna z mieszkanek walcząca o prawa rugowanych mieszkańców kamienic.
Niewiele lepiej ostatnio poszło Marcinowi Horale podczas przesłuchiwania Donalda Tuska. Najpierw Donald Tusk wykazał mu iż posługiwał się danymi z raportu, tylko nie wiedział jakiego, nie potrafił odpowiedzieć, jak wyglądała ocena zjawiska w podziale na poszczególne lata, później zbity z tropu Horała wykazał się nieznajomością państw należących do Unii zaliczając do nich Andorę i Liechtenstein. Na domiar złego podczas przesłuchania członek komisji Zbigniew Konwiński zauważył, że: „za tym projektem, który miał się przyczynić do grabieży, mówiąc językiem paskowym z TVP Info, 250 miliardów, głosowali pan minister Błaszczak, Antoni Macierewicz, Beata Szydło, Krzysztof Tchórzewski, Zbigniew Ziobro”. I dalej dodał: „Można wyciągnąć z tego wniosek, że np. Beata Szydło uczestniczyła w grabieży 250 mld zł”.Czyż nie słuszny to wniosek?
Jest wiele spraw, wiele afer, które należałoby społeczeństwu wyjaśnić, choćby afera SKOK, która kosztowała klientów banków już prawie 5 mld zł, z której powinien się mocno tłumaczyć senator PiS, Bierecki. Praktycznie przy każdej aferze gdy pojawia się jedna z partii PO-PiS, zaraz przy niej wyrasta druga. Jak ktoś powie PiS afera SKOK, zaraz przy niej wyrośnie afera PO, SKOK Wołomin, która z tych prawie 5 mld pochłonęła 2,2 mld zł. Wobec takiej sytuacji a także na skutek tego, że komisje te praktycznie niczego nie udowadniają a są przepychankami między posłami różnych ugrupowań, ludźmi, którzy chcą zaistnieć w polityce, jednak najczęściej ośmieszają się, społeczeństwo traci zainteresowanie aferami. Wystarczy zapytać, ile na skutek działania tych komisji spraw sądowych wytoczono? Pytanie, na ile partiom, których członkowie raz po raz w jakiejś aferze biorą udział zależy na wyjaśnieniu czegokolwiek a na ile chodzi o zwykłe przepychanki partyjne, czy też o szopkę wyborczą dla mniej zorientowanych wyborców? Źródło: niepoprawni.pl

26 06 2019 Poseł Brejza zapytał, co robi podkomisja smoleńska Macierewicza – „podkomisja pogłębia prace”
– „Minister Obrony Narodowej nie zna postępów prac podkomisji A. Macierewicza. Nie zna daty publikacji raportu. Nie wiem nawet, czy spotkał się z podkomisją. Odpowiedź: „podkomisja pogłębia prace” – napisał na Twitterze Krzysztof Brejza. Poseł PO dołączył pismo, które wysłał do MON z pytaniem o postęp prac podkomisji pod kierownictwem Antoniego Macierewicza oraz odpowiedź, którą uzyskał.
https://twitter.com/KrzysztofBrejza/status/1143599941283123200
W imieniu Mariusza Błaszczaka posłowi Brejzie odpowiedział wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz. W piśmie znajduje się takie oto kuriozalne zdanie: „Podkomisja pogłębia prace, które pozwolą na pełniejsze określenie przyczyn i okoliczności badanego zdarzenia”.
– „A to była jakaś głębia w pracach, że je pogłębia? Nie sądzę”; – „No przecież była spektakularna głębia sięgania coraz głębiej do naszej kieszeni”; – „Podkomisja raczej schodzi po podziemia. A pogłębia, to się kompromitacja tejże”; – „Panie Krzysztofie, „pogłębianie” w przypadku PiS oznacza coś dosłownie odwrotnego. Sama już odpowiedź, na Pańską interpelację, jest klasycznym przykładem „spłycania” informacji do bardzo oględnego minimum” – komentowali internauci. Źródło: Twitter
Z forum: Pan Brejza albo źle przeczytał (w co wątpię ); albo źle mu napisali (raczej na pewno ), Otóż komisja „pognębia prace”. Pognębiają wszystko, co sobie uroją w swej chorej wyobraźni – promy, samochody elektryczne, stadniny koni itd. Stworzyli nowy czas w języku polskim. Czas teraźniejszy trwający niedokonywalny. Dochodzą do prawdy, zbliżają się, osiągają, budują itd. Gonią króliczka ale go nie łapią. Macior wyznaczył nową gonitwę -elektrownia w Bełchatowie. Powstanie tak jak CPK w Baranowie. Do pogłębiania to będą mieli kanał na Mierzei Wiślanej. O ile go wykopią. O ile ich nie wykopią. W końcu sezon na buraki jest jesienią.

26 06 2019 Morawiecki chce, aby Polska była krajem… szklanych domów – „Erudyta od siedmiu boleści”.

– „Chcemy, aby Polska była państwem szklanych domów, a nie szklanych sufitów. Do tego dążymy, z tej drogi nie odejdziemy” – obwieścił młodym ludziom Mateusz Morawiecki. – „Przypomnę tylko Panu Premierowi (bo może nie czytywał w szkole Żeromskiego), że szklane domy symbolizowały mrzonkę, coś zupełnie nierealnego i nieosiągalnego, wytwór chorej wyobraźni starego Baryki, o czym brutalnie przekonał się jego syn po przybyciu do Polski” – odpowiedział mu jeden z internautów. A przecież „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego to od wielu, wielu lat lektura szkolna, więc jako uczeń Mateusz Morawiecki miał szansę przeczytać ją ze zrozumieniem. Niedawno, bo w ubiegłym roku, dzieło zostało wybrane do „Narodowego czytania” – to też była szansa dla premiera, żeby przyswoić sobie tę lekturę, ale cóż… Nieznajomość czy też niezrozumienie „Przedwiośnia” przez Morawieckiego sugerowali internauci w komentarzach: – „Czyli pan premier, w błogiej nieświadomości lub w pełni świadomie, obiecuje młodzieży mrzonki, fatamorganę lub-bardziej swojsko-gruszki na wierzbie”; – „A wie, że szklane domy symbolizowały utopię? Erudyta od siedmiu boleści”; – „Wagarowało się Morawiecki na lekcjach polskiego… Szklane domy to symbol utopii, która stała się przyczyną rozczarowania i buntu”; – „Jeżeli to ma być nawiązanie do symboliki „Przedwiośnia”, to PMM wciska ludziom kit i mit o dobrobycie. W powieści szklane domy okazały się ruderami, syfem i brudem, a władza była zepsuta i skorumpowana. Taką przyszłość buduje PiS, a „ciemny lud, to kupi” (Kurski TVP)”. Źródło: Twitter
Morawiecki nic nie musi rozumieć on ma wykonywać polecenie swych zwierzchników, wszak to pelikan, który wyławia najsmaczniejsze rybki dla światowej finansjery. Wrocławski Gavroche to geniusz nad geniusze potrafi sam do dziesięciu liczyć !?
Morawiecki wynalazł ekonomiczne perpetuum mobile. A oto genialny plan premiera Morawieckiego: jedną złotówką chce rozbujać tak polską gospodarkę że wkrótce będziemy najbogatszym krajem na świecie. Wystarczy że każdego dnia każdy mieszkający w Polsce obywatel przekaże jedną złotówkę do wspólnej kasy z której wypłaci się po milionie 38 obywatelom. No a gdyby tak po 10 złotych się zrzucać. A przecież można i po więcej. To w kilka lat wszyscy bylibyśmy milionerami.
Nie śmiejmy się z Morawieckiego, bo kiedy inni uczyli się, on w opozycji działał, ba walczył z oddziałami milicji i ZOMO!?

26 06 2019 Polska nie poradziła sobie z programem „Czyste powietrze”, więc KE mówi, dość.

Unia Europejska traci cierpliwość i zapowiada, że odbierze nam kilka miliardów euro, jeśli wreszcie nie zacznie być realizowany z głową program „czyste powietrze”. Od miesięcy eksperci unijni przyglądają się, jak Polska radzi sobie z tym problemem i mają już po prostu dosyć. Wina leży po stronie resortu środowiska, które scedowało całą procedurę i rozdział środków finansowych na NFOŚ oraz fundusze wojewódzkie. Ludzie składają więc wnioski o wymianę pieca na ten, bardziej przyjazny środowisku, ale na pieniądze czekają miesiącami (rekordziści 9 miesięcy), bo urzędnicy nie wyrabiają się z pracą, a urzędy są tymi wnioskami zawalone. Komisja Europejska najpierw apelowała, by wprowadzić takie zmiany w programie, które usprawniłyby całą procedurę, ale teraz mówi zdecydowanie, dość. Jak napisał w liście do rządu Marc Lemaitre, dyrektor generalny KE ds. polityki regionalnej i miejskiej, „Obecny program nie kwalifikuje się do uzyskania funduszy strukturalnych. (…) Niestety od września 2018 r., gdy wszedł w życie program, podpisano jedynie 7500 umów (…) Postęp jest bardzo powolny i wynika z braku odpowiedniego koordynatora działań po stronie Polski. (…) Bez znaczących zmian i pełnego zaangażowania strony polskiej nie będziemy w stanie stworzyć programu dla mieszkańców przed rozpoczęciem sezonu grzewczego w tym roku. Stanowi to znaczne ryzyko utraty reputacji dla Komisji i Banku Światowego oraz, moim zdaniem, również dla rządu polskiego”. Na polityków PiS padł blady strach. Bardzo liczyli na to, że uda się ten list zachować w tajemnicy, bo to przecież uderzenie w ich sztandarowy program i wykazanie, że zupełnie sobie z jego realizacją nie radzą. Nawet Jarosław Gowin, na spotkaniu w Kartuzach przyznał, że „Program „Czyste powietrze” w praktyce nie działa, mimo że jest dobrze przemyślany i są pieniądze, ale niesprawność administracji publicznej powoduje, że te pieniądze nie pracują, nie mogą być wykorzystane przez mieszkańców”. Jacek Sasin zwołuje więc pilne zebranie, poświęcone zmianom w tym programie, a minister środowiska Henryk Kowalczyk, wpadł na kolejny „genialny” pomysł, by od lipca rozpatrywaniem wniosków o wymianę pieca węglowego na bardziej przyjazny środowisku, zajęły się samorządy. Oczywiście, nie dostaną one na ten cel ani dodatkowych pieniędzy ani pracowników. Już w tej chwili samorządowcy ostro przeciwko temu protestują.
KE chce, by podziałem środków na program „Czyste powietrze” zajęły się banki komercyjne, ale pan minister uważa, że to po prostu niemożliwe. Czy uda się rządowi znaleźć jakieś sensowne rozwiązanie, by pieniędzy nie stracić, trudno powiedzieć. Tym bardziej, jak się widzi stanowisko Kowalczyka, który idzie w „zaparte”. Jedno jest pewne. Eksperci KE spotkają się z politykami partii rządzącej już 4 lipca. Mogą to być trudne rozmowy dla strony rządzącej, bo, jak się dowiedzieli dziennikarze „Wyborczej” eksperci rozważają odwołanie komitetu, który zajmuje się tym programem. Kolejny już raz wykazana zostaje niekompetencja polskiego rządu i to właśnie na tym polega „wstawanie z kolan”? Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
Według kazań p.o. premiera Morawickiego płonące wysypiska i masowa wycinka drzew zapewniają nam lepszą jakość powietrza!? Nielegalne wysypisko o którym wiedzą wszyscy z wyjątkiem władz lokalnych! Czy ktoś w to wierzy? Szyszko sprowadził do Polski ponad 700 tys. ton najniebezpieczniejszych odpadów, stać go na „Stodołę”, i może sobie żyć jak wielki magnat!? 
25 06 2019 „Sytuacja osobista Pereiry [szefa portalu TVP Info] jest wyjaśnieniem jego ataków na Bodnarów”?
Tak przynajmniej sugeruje na Twitterze prawicowa blogerka Kataryna: – „Wiecie, co jest najbardziej obrzydliwe w zaangażowaniu Pereiry w gnojenie rodziny Bodnarów na antenie TVP? Była żona Bodnara, a matka jego syna, reprezentuje pro bono żonę Pereiry w sprawie o dzieci. To jest tak gigantyczny konflikt interesów, że uczciwy szef by to dostrzegł”.
Twitter Samuel Pereira: Synuś, ty się nie przejmuj, że dzieci się ciebie boją i lataj sobie dalej z nożem. Napiszę oświadczenie przeciwko kajdankom, a mamusia pozwie tych co o twoim hobby piszą. Rodzice tych dzieci nic ci nie zrobią, mam lepszych mecenasów i kontakty w sądach. Tak to działa w Warszawie.
Wow! Wow! Wow! Ależ to podły ludź! Synuś, ty się nie przejmuj, weź siekierkę i puknij tatusia w czółko!?
W następnym wpisie dodała: – „Dlatego jak Pereira mówi w telewizji, że może sytuacja osobista Bodnara jest wyjaśnieniem jego stanowiska ws. zabójcy to ja widzę projekcję – sytuacja osobista Pereiry jest wyjaśnieniem jego ataków na Bodnarów”. TVP i TVP Info od kilku dni bezpardonowo atakują Rzecznika Praw Obywatelskich po opublikowaniu jego oświadczenia w sprawie okoliczności aresztowania mężczyzny podejrzanego o zabójstwo 10-letniej Kristiny. Przykłady tej napaści opisywaliśmy w artykule „Kolejna nagonka? Śmierć Adamowicza wam oczu nie otworzyła?”. Samuel Pereira, który jest szefem portalu TVP Info, to jedna z osób bardzo zaangażowanych w krytykowanie Adama Bodnara. A oto, jak Pereira zareagował na wpisy Kataryny: – „Przyjaciółka A. Bodnara przebiła dno. Jeśli już szukać związku – to po tym jak Karolina Bodnar wzięła sprawę, RPO zaczął ostro atakować TVP. Przykro mi, ale muszę sprostować: pani KB nie walczy ws. dzieci tylko uniknięcia płacenia alimentów oraz uniknięcia orzeczenia winy” – próbował się odgryźć.
W internecie zawrzało. – „W normalnym kraju wyleciałbyś na pysk z pracy… a sorry. W normalnym kraju nikt by cię w TV nie zatrudnił”; – „Machina TVP została zaprzęgnięta do prywatnej wojny przeciwko najbliższym Bodnara”; – „Czyli powinien pan odsunąć się od komentowania spraw związanych z Bodnarami z powodu oczywistego konfliktu osobistych interesów”; – „To z Pereiry taki katolik jak z posła Pięty. O wartościach tradycyjnych publicznie się nawija i poucza innych, tylko ich we własnym życiu się nie stosuje” – to tylko kilka z mnóstwa komentarzy internautów. Dodajmy na koniec, że „Rodzina Adama Bodnara zdecydowała się na podjęcie kroków prawnych przeciwko TVP”. Źródło: Twitter

25 06 2019 Nowelizując Kodeks Karny podeptano regulamin Sejmu – zauważają to nawet PiSowcy.

Koń by się uśmiał, choć może to i dobrze, że nareszcie ktoś ze sfer rządowych głośno przyznaje, iż w PiSowskim systemie ustawodawczym dzieje się coś „niedobrego”. W swoim porannym programie TVN24 Konrad Piasecki zapytał prezydenckiego ministra Andrzeja Derę, czy dostrzega, że przy uchwalaniu ustawy nowelizującej Kodeks Karny „podeptano regulamin Sejmu”. „Tak, dostrzegam” – odpowiedział Dera. Jakby zapominając o głośnym sprzeciwie opozycji spowodowanym narzuconym tempem procedowania, dodał, że jego zdaniem nowelizacja została przyjęta „zbyt pospiesznie”. „Czasami w polityce emocje (…) powodują to, że nie zważając na pewne zapisy, tworzy się prawo, wszystkie koalicje to robiły” – tłumaczył nieprzekonująco pan minister.
W swojej opinii nie jest odosobniony. Jeden z doradców Andrzeja Dudy uważa, że prezydent nie powinien podpisywać nowych przepisów, właśnie ze względu na wątpliwy tryb ich przyjęcia w Sejmie. Według informacji RMF FM zastrzegł on sobie jednak anonimowość, gdyż jego zdaniem ewentualne weto lub odesłanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego może otworzyć konflikt między prezydentem, a rządem w szczególności ze Zbigniewem Ziobrą.
O drakońskim projekcie nowelizacji KK „wyprodukowanym” przez ministerstwo Ziobry głośno już od kilku tygodni. Do Sejmu trafił 14 maja, a już dwa dni później został przyjęty. O tempie procedowania zadecydował marszałek Marek Kuchciński, który zastosował tryb niekodeksowy. Kancelaria Sejmu twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z regulaminem, mimo to 158 naukowców zaapelowało do Andrzeja Dudy, aby nie podpisywał nowelizacji Kodeksu karnego. Przekonują głowę państwa, że została ona uchwalona z rażącym naruszeniem konstytucyjnych standardów procedowania i roi się od błędów.
Tymczasem Paweł Mucha z Kancelarii Prezydenta oznajmił, że Andrzej Duda analizuje przedłożoną mu nowelizację ustawy.
 
Źródło: Onet.pl/TVN24/ RMF FM/ PAP
Zobaczymy jakie będą dalsze życzenia nadprezesa!? 
24 06 2019 Twarz premiera Morawieckiego wyświetlona na elektrowni w Bełchatowie z napisem „Wstyd”.
W nocy z piątku na sobotę aktywiści Greenpeace wyświetlili twarz premiera Mateusza Morawieckiego na chłodni kominowej elektrowni w Bełchatowie. W ten sposób wyrazili swój sprzeciw w sprawie zablokowania przez premiera zapisów dotyczących dojścia przez państwa Unii Europejskiej do neutralności klimatycznej do 2050 roku. Jak podkreślają lokalne media akcja Greenpeace nie wymagała wejścia na teren elektrowni, co zdarzało się przy wcześniejszych protestach aktywistów. Na swojej stronie internetowej organizatorzy akcji w Bełchatowie w sobotę umieścili komunikat, w którym mówią, że chcieli przypomnieć premierowi o „pilnej potrzebie ochrony środowiska w odpowiedzi na zablokowanie przez Polskę zobowiązania UE do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku”. Do akcji odniósł się Marek Józefiak – koordynator kampanii „Klimat i energia” w Greenpeace. Jak czytamy w komentarzu Józefiaka – „na zdjęciach z nocnej projekcji aktywistów można dojrzeć dwóch największych niszczycieli klimatu w Polsce. Pierwszy to największy europejski emitent dwutlenku węgla – elektrownia w Bełchatowie. Natomiast drugi to premier Morawiecki, który w nieodpowiedzialny sposób zablokował potrzebny Europie i Polsce cel neutralności klimatycznej”. Józefiak również podkreślił, że premier zasłaniając się „dobrem obywateli” skazuje ich tylko na większe fale upałów, częstsze powodzie, suszę i niebezpieczne zjawiska atmosferyczne. Mateusz Morawiecki ma szansę przejść do historii jako premier, który zgodził się na niszczenie klimatu – podkreślił. Premier do swojej decyzji o zablokowaniu zapisu o dojściu do neutralności klimatycznej odniósł się w czasie porannej rozmowy w RMF FM. Mówił w niej, że nie może być tak, żeby koszty zmian klimatycznych ponosili najbiedniejsi. źródło: onet.pl
Katastrofa klimatyczna jakoś jej nie widać!? Owszem anomalia pogodowe się zdarzają, ostatnio zbyt często. No właśnie czy nie są sterowane? Jak zapłacicie „NAM” nowe podatki to może katastrofie klimatycznej zapobiegniemy!? Tylko co zrobić z Chinami, które potrafią w tydzień wyemitować CO2 więcej niż wynosi roczna emisja CO2 w Europie i USA razem wziętych? Ile na tym Tusk zarobił? Pakiet ENERGETYCZNO- klimatyczny, który ochoczo podpisał w 2008 r. premier Tusk nie ma nic wspólnego z ochroną klimatu, to działanie czysto polityczne skierowane przeciwko Polsce, przeciwko możliwości jej gospodarczego wzrostu, który mógłby zagrozić „starym” państwom unijny. Pozostawienie rynkowych cen energii elektrycznej (np dwukrotnie wyższych n iż obecnie) skazuje mieszkańców na obniżenie standardu życia a przemysł na generalną plajtę. To oznacza gospodarczą katastrofę. Żadna gospodarka na świecie nie sprosta konkurencji w przypadku podwojenia ceny energii elektrycznej.

24 06 2019 Andrzej Duda pomógł „Solidarności” rozbić związki zawodowe policji?
Prezydent Andrzej Duda po rozmowie z szefem „Solidarności” wysłał do Sejmu projekt ustawy. Umożliwi to Piotrowi Dudzie stworzenie konkurencyjnego związku w szeregach policji.
Twitter: Policjanci: Piotr Duda to „partyjny kacyk”. Ostry komunikat zamieścił na swojej stronie internetowej zarząd główny NSZZ Policjantów: „To, czego nie zdołał zrobić kiedyś Czesław Kiszczak, chce zrobić Piotr Duda rękoma Prezydenta RP.
Zgodnie z obecną ustawą o policji może w niej działać tylko jeden związek zawodowy. Jest nim Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Policjantów.
Podobna sytuacja jest w innych służbach mundurowych – Straż Graniczna oraz Służba Więzienna. Inicjatywa ustawodawcza Andrzeja Dudy jest czysto polityczna. Przedstawiciele NSZZ często o obecnym rządzie, jego działaniach i politykach PiS wypowiadali się w sposób krytyczny.
Twitter: Dziś zgodnie z ustawą o policji może w niej działać tylko jeden związek Jest nim Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Policjantów, który często krytycznie wypowiada się o rządzie i politykach PiS."Solidarność"chce rozbić związki zawodowe w policji.
Konflikt z obecną władzą rozpoczął apel do premier Beaty Szydło i szefa MSWiA – Mariusza Błaszczaka z prośbą o zwiększenie ochrony dla policjantów podczas interwencji w czasie kibolskich zadym. Tekst został podpisany przez szefa NSZZ – Rafała Jankowskiego. W piśmie znalazły się wypowiedz polityków PiS: „Niezrozumiała jest dla nas łatwość, z jaką część polityków, w tym piastujących najwyższe funkcje w państwie jako wzór patrioty przedstawia osoby noszące szalik jednego z klubów, a zapomina o ludziach noszących godło na czapce”. źródło: wyborcza.pl
Antyzwiązkowiec Duda chce reaktywacji ZOMO, by mieć swoje bojówki do tłumienia demonstracji antyreżimowych.
Ze wspomnień rezerwisty: Piotr Duda, żołnierzyk stanu wojennego, który 13 grudnia pacyfikował siedzibę Telewizji Polskiej. Tak, wiem, że był szwejem w służbie czynnej i wykonywał rozkaz, ale znałem osobiście i naocznie żołnierzy służby czynnej, którzy w tę noc potrafili odmówić wykonania rozkazu, co kończyło się natychmiastowym zakuciem w kajdany przez WSW. Wiem, co mówię, bo sam odbywałem służbę w latach 1981-82. Ja, tak jak Duda P. do tych odważnych nie należałem.
Z forum: Tym którzy są na tej władzy szczycie i wszystkim kierują nic rozumu nie odebrało. Oni dokładnie wiedzą co robią i jaki mają plan. Planem tym jest po prostu mieszanka faszyzmu z katolickim fanatyzmem z centralną postacią wodza-zbawiciela Jarosława K. Brakuje im honoru, moralności, empatii, może trochę instynktu zachowawczego, ale na pewno nie rozumu. Oczywiście mowa o tych na szczycie. Wykonawcy rozumu nie potrzebują, mają tylko składać dowody wierności i uwielbienia.

24 06 2019 Stanowisko w zamian za wsparcie finansowe kampanii wyborczej PiS w 2018 r.?
„Gazeta Wyborcza”, za pomocą specjalnego programu, uważnie prześledziła listę osób, które wsparły kampanię samorządową PiS w 2018 r. Okazało się, że znajduje się na niej ok 150 darczyńców zatrudnionych w spółkach kontrolowanych przez państwo lub agencjach rządowych. Łącznie przekazali oni na potrzeby kampanii ponad 1 mln zł. Największe wsparcie PiS otrzymało do Grzegorza Ksepki (31,5 tys. zł), p.o. prezesa Energi oraz Alicji Klimiuk (25 tys., zł, która najpierw pełniła funkcję p.o. prezesa Energi, a dzisiaj jest prezeską Energi Operator. Oboje w 2018 roku wykazali dochód w wysokości 740 tys. zł. Osoby właśnie związane z Energią i jej spółkami, zasiliły fundusz wyborczy PiS niebagatelną kwotą ok 300 tys. zł. Duże wsparcie otrzymała partia Jarosława Kaczyńskiego też od menedżerów PGE Polskiej Grupy Energetycznej, Enei, PGNiG, Orlenu, KGHM, Polskiego Radia, Poczty Polskiej, Polfy, Nano Carbonem. Również i firmy lokalne (PKS czy też MZK) oraz wysocy urzędnicy agencji państwowych dorzucili swoje co nieco do puli wyborczej.
Twitter: Prezesi Spółek Skarbu Państwa kochają PiS. Pewnie dlatego, z własnych pieniędzy wpłacili milion na kampanie wyborcza PiS. Z własnej woli, bo przecież, nie podejrzewamy, że prezes kazał, prawda?
Osoby, które wsparły kampanię wyborczą PiS nie zamierzają komentować tej sytuacji. Jeden z nich, Artur Kamiński, wiceprezes Zakładów Azotowych „Kędzierzyn” wchodzących w skład Grupy Azoty SA, zapytany przez dziennikarzy Wyborczej odpowiedział, że nie czuje „potrzeby ani obowiązku, aby informować media o moich prywatnych wydatkach, gdyż nie mają one charakteru publicznego i w żaden sposób nie są związane z aktualnym miejscem mojego zatrudnienia i pełnioną funkcją”.
Twitter: Pytacie, skąd ta przewaga kampanii wizerunkowej PiS w terenie? Skąd zalew billboardów, banerów i plakatów kandydatów PiS? Stąd, a to tylko wierzchołek góry lodowej
Prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista, Uniwersytet SWPS nie widzi nic niezgodnego z prawem, w tej sytuacji, „o ile wpłacający robią to z własnej woli, nie są do wpłat zmuszani. Można by mówić o naruszeniu zasad finansowania kampanii, gdyby udało się udowodnić, że ktoś dostał stanowisko w zamian za wpłatę, albo że wpłacał pieniądze przez “słupy”, czyli podstawione osoby”. Jednak zwraca uwagę na pewien dość istotny szczegół. Jeśli jest coś ,,o czym można mówić w tym wypadku, to przede wszystkim naruszenie konstytucyjnej zasady równości partii wobec prawa. Partia rządząca ma przewagę – dysponując stanowiskami i rozdając je na masową skalę, “kupuje” sobie przewagę finansową, opozycja takiej możliwości nie ma”. Tamara Olszewska
Źródło: wyborcza.pl
22 06 2019 „Wezwała mnie policja, aby przesłuchać na okoliczność, że Kaczyński jest wytwórcą jadu i nienawiści wśród Polaków” Twitter: A mogli kajdanki i na ziemię, ludzkie pany. Adam Mazguła został przesłuchany przez policję ws. krytycznych wypowiedzi na temat Jarosława Kaczyńskiego. Emerytowany wojskowy nie zmienia zdania i ponownie wbija prezesowi szpilę. „Wezwała mnie policja, aby dla potrzeb Prokuratury Rejonowej w Piasecznie przesłuchać na okoliczność mojego stwierdzenia, że Jarosław Kaczyński jest wytwórcą jadu i nienawiści wśród Polaków i odpowiada za atmosferę, która doprowadziła do morderstwa Pawła Adamowicza.  Zarzutu jeszcze mi nie przedstawiono, ale zobaczymy” – przyznał na Facebooku Mazguła.
Twitter: Korea Pn już puka do naszych drzwi. Nie można wyrażać opinii na temat naszego Srebrnego Słońca Narodu. Tak wygląda demokracja i wolność pod rządami PiS. Za 500+ JK dostał władzę absolutną
W dalszej części wpisu wojskowy gorzko rozlicza postać Kaczyńskiego i szczerze wyraża swój pogląd o zgubnych dla kraju działaniach „dobrej zmiany”. „Zdania jednak nie zmieniam i powtórzę raz jeszcze. Tak, nie znam w historii Polski nikogo, kto by dorównywał Jarosławowi Kaczyńskiemu w tak dramatycznej krucjacie przeciwko znacznej części Polaków, który tak zdecydowanie łamie prawo, kłamie, ubliża narodowi, dokonuje przekupstwa wyborczego, szerzy nienawiść i podziały wśród Polaków, przez co odpowiada za przemoc w społeczeństwie, liczne napady, śmierć 57 byłych funkcjonariuszy objętych ustawą represyjną, morderstwo Pawła Adamowicza i wielu innych aktów przemocy oraz nienawiści” – kontynuuje swój wpis demokratyczny aktywista.  W poście oberwało się również prokuraturze, której Mazguła zarzuca służalczość. „Gdyby prokuratura nie była na usługach PiS-partii i jej funkcjonariuszy, to wszczęła by postępowania w 179 ujawnionych aferach członków PiS. Nic takiego się nie dzieje, wszyscy mają się dobrze i nikomu włos z głowy nie spada. Tymczasem, mam wrażenie, że udział prokuratury w przestrzeganiu prawa jest odwrotny do założeń.  PiS-prokuratorzy, ale i policja, służby bezpieczeństwa… zajmują się ściganiem grzecznych i pokojowo protestujących przeciwko łamaniu prawa i dewastacji wszystkich dziedzin naszego życia. Szukają zarzutów w obronie PiS-urzędników, szczególnie związanych z faszyzmem, rasizmem, przekupstwem wyborczym i ubliżaniem narodowi Polskiemu. Szkalują przestrzegających prawo sędziów i prokuratorów, oraz obywateli” – napisał pułkownik Wojska Polskiego.„Wierzę, że kiedyś będzie kres tej patologii władzy” – wpis Mazguły został zakończony optymistycznym akcentem. Pułkownik Adam Mazguła uchodzi za jednego z czołowych krytyków populistycznego rządu. Od trzech lat emerytowany wojskowy jest negatywnym bohaterem PiS-owskiej propagandy serwowanej przez TVP i prawicowe pisemka finansowe z budżetu Skarbu Państwa. W paszkwilanckich publikacjach Mazguła ukazywany jest jako stary komunista i obrońca minionego systemu. Źródło: onet.pl

22 06 2019 W aferze PCK pojawia się nazwisko prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego
Śledztwo w sprawie głośnego przekrętu w Polskim Czerwonym Krzyżu na Dolnym Śląsku jakby przycichło, a tak naprawdę zostało właśnie wydłużone do 9 listopada. Żadnych szczegółów nie poznamy przed wyborami parlamentarnymi.  Jak podaje „Gazeta Wyborcza” wrocławski biznesmen Romulad Ś. zeznał niedawno przed sądem, że finansował kampanie polityczne polityków PiS z Dolnego Śląska. Jednym z nich miał być nadzorujący śledztwo ws. nadużyć w dolnośląskim PCK – prokurator krajowy Bogdan Święczkowski. „W 2011 r. zgłosił się do mnie Jerzy G., którego znałem już wcześniej, znany powszechnie z afery PCK, z propozycją, a właściwie ogromną prośbą Dawida Jackiewicza [wówczas jednego z głównych polityków PiS w regionie], aby wyłożyć kolejne środki na kampanię Bogdana Święczkowskiego”– zeznawał w sądzie Romuald Ś. Na dodatek biznesmen wyznał, że od 2004 do 2010 miał nielegalnie finansować kampanie polityczne polityków PiS z Dolnego Śląska, a upadek jego firmy, której dotyczy tocząca się sprawa, to wynik zemsty za to, że w pewnym momencie odmówił dalszej „współpracy”. „Przekazywałem różne kwoty, jednorazowo od kilkudziesięciu do nawet stu tysięcy złotych. Pieniądze szły później do ‚słupów’, osób bliskich PiS, które nie miały możliwości zdobycia takich kwot. Potem pod własnym nazwiskiem wpłacały je na kampanię poszczególnych polityków tej partii”– powiedział „Gazecie Wyborczej” Ś.  „Na moją kampanię wyborczą w 2011 r. przeznaczyłem wyłącznie środki swoje i najbliższych mi osób. Nikogo też nie prosiłem ani nie upoważniłem do zbierania funduszy na kampanię. To prokuratura pod moim nadzorem jako Prokuratora Krajowego prowadziła śledztwo, a następnie postawiła w nim zarzuty popełnienia poważnych przestępstw Romualdowi Ś.” – zapewnia tymczasem sam Święczkowski.  Jak pisaliśmy w artykule „Przyjaciół poznać w biedzie, ale nie w PiSie. Zalewska zapiera się znajomości z podejrzanym w aferze PCK”, afera  miała sprowadzać się do pozyskiwania kasy – na kampanię wyborczą PiS – ze środków należących do dolnośląskich okręgów Polskiego Czerwonego Krzyża. Źródło: naTemat/Gazeta Wyborcza
Z forum: Teraz facet nadzoruje śledztwo we własnej sprawie. Super.
Śledztwo w sprawie afery PCK to kompromitacja prokuratury chroniącej działaczy PiS. Przedłużanie,zmiany prokuratorów itd. A Prokurator Krajowy to kandydat PiS z 2011 z wałbrzyskiego, skąd pochodzą podejrzani działacze PiS. I jego nazwisko pada w śledztwie.
Największym przestępstwem Romualda Ś. … był brak wpłaty na fundusz wyborczy prokuratora Bogdana Ś. – zwanego Godzillą. Tego samego, który chciał być prokuratorem w stanie spoczynku i … posłem jednocześnie. Wówczas marszałek Schetyna wygasił mu mandat poselski. Teraz taki chciwy łaps … jest prokuratorem krajowym, zastępcą Ziobry. Kadry PIS! 
21 06 2019 Prawicowy hejt na RPO za jego oświadczenie w sprawie podejrzanego o zabójstwo 10-letniej Kristiny.
– „Rzecznik Praw Obywatelskich upomniał się o godność człowieka, owszem podejrzanego o straszną zbrodnię, ale człowieka. A część prawicy się na niego za to rzuciła. To jest prawdziwy atak na wartości chrześcijańskie. Brrr, obrzydliwe” – skomentował Michał Szułdrzyński z „Rzeczpospolitej”.
Chodzi o oświadczenie Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur, którego zadania wykonuje w Polsce właśnie RPO, w sprawie zatrzymania Jakuba A., podejrzanego o zabójstwo 10-letniej Kristiny. – „W ocenie Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur sposób traktowania zatrzymanego przez organy ścigania stanowi poniżające traktowanie. Nie były potrzebne kajdanki zespolone ani chwyt obezwładniający. Zatrzymany nie stawiał oporu. Użyte przez policję środki wydają się w tym przypadku nieproporcjonalne i mają charakter pokazowy, stanowiący przykład manifestacji siły państwa wobec jednostki, do którego nie powinno dojść w demokratycznym państwie prawa. Za niedopuszczalne należy uznać wyprowadzenie zatrzymanego z budynku boso i niekompletnie ubranego, a następnie pozostawienie zatrzymanego w takim stanie, w czasie wykonywania czynności procesowych. Takie zachowanie narusza godność zatrzymanego i stanowi pogwałcenie praw człowieka. Z posiadanych informacji nie wynika, by podejrzany miał obrońcę (z urzędu lub wyboru), co może budzić wątpliwości co do właściwej realizacji jego prawa do obrony” – czytamy w oświadczeniu. – „Zatrzymanie było propagandową pokazówką. Nie oczekuję od Policji współczucia dla sprawcy, ale profesjonalizmu przede wszystkim. A otrzymaliśmy nędzny przekaz dla rządowych mediów – patrzcie jak zgnoiliśmy tego przestępcę. Należało mu się” – podsumował jeden z internautów. Po opublikowaniu powyższego oświadczenia prawicowi politycy i dziennikarze prześcigali się w krytykowaniu RPO. A wręcz o hejcie można mówić, czytając wpisy internautów najczęściej kryjących się pod pseudonimami. Jedną z niewielu osób ze środowiska prawicowego, która właściwie zrozumiała intencje Adama Bodnara był Tomasz Terlikowski.
– „Nie byłem i nie jestem wielbicielem Adama Bodnara, ale oświadczenie, jakie wydał w sprawie 22-letniego zabójcy Kristiny jest zwyczajnie sensowne. To, że ten człowiek jest zabójcą (a do tego się przyznał) nie odbiera mu jego praw ludzkich i obywatelskich, nie odbiera mu jego godności. Państwo nie ma się na nim mścić, ale wymierzyć mu sprawiedliwą (w tym przypadku oznacza to, że jeśli jest poczytalny, także surową) karę. Nie jest ono jednak narzędziem społecznej zemsty, nie ma poniżać nawet najgorszych przestępców i jeśli nie musi nie powinno stosować zachowań przesadnych, przemocowych. Rzecznik praw obywatelskich jest powołany do tego, by chronić obywateli przed niepotrzebną, zbędną przemocą państwa. I to właśnie robi. Z chrześcijańskiego zaś punktu widzenia konieczność kary, uznanie, że powinna być ona sprawiedliwa nie oznacza, że odbiera się godność sprawcy” – napisał Terlikowski. I jeszcze jedna opinia – tym razem prawicowej blogerki Kataryny: – „Żeby nie było. I tak wolę RPO przesadnie (moim zdaniem) ujmującego się za przestępcą niż RPD popierającego bicie dzieci i wspominającego „z estymą” lanie od ojca”. Źródło: rpo.gov.pl, Twitter, Facebook
To co mieli mu kwiaty wręczyć, i do radiowozu pod rękę zaprowadzić jak do ołtarza. Trynkiewicz tyle lat jest chroniony, dojedzie teraz następny, który będzie żył jak książę w pilnie strzeżonej rezydencji!? Dlaczego my podatnicy mamy za to płacić!?

21 06 2019 Wojna w mateczniku Prawa i Sprawiedliwości. 

Wojna w Nowym Sączu jest nie na żarty, a niedawno wybrany prezydent Ludomir Handzel z Koalicji Nowosądeckiej, który w ostatnich wyborach samorządowych „ograł” kandydatkę PiS – Iwonę Mularczyk, nie ma łatwego życia.  Cała rada miasta jest zdominowana przez PiS, a pani Mularczyk sprawuje rolę przewodniczącej. W tej sytuacji nic prostszego jak doprowadzić do tego, by Handzel nie otrzymał votum zaufania od rady, bo to otworzy drogę do odwołania nowego gospodarza miasta… I tak też się stało. Na ostatniej sesji prezydent Nowego Sącza nie otrzymał też od radnych absolutorium za wykonanie budżetu w 2018 roku, chociaż wcale nie był za to odpowiedzialny:  „Skoro radni nie udzielili absolutorium za wykonanie budżetu w 2018 roku, to skrytykowali głównie mojego poprzednika” – zauważył Ludomir Handzel i przypomniał: „ja objąłem urząd dopiero jesienią 2018 roku”.
Niby logiczne, ale to za mało, by „przekonać” PiSowska „gwardię”. Jej działacze nie mogą się pogodzić z wyborczą porażką w Nowym Sączu, gdzie PiSowski prezydent musiał się pożegnać ze swoim „stołkiem”. Na nic się wówczas zdało wsparcie udzielone pani Mularczyk przez czołowych polityków obozu władzy z Jarosławem Kaczyńskim, Andrzejem Dudą, Mateuszem Morawieckim i Beatą Szydło na czele.Teraz PiS próbuje odgrywać się na nowym prezydencie miasta. Jego ludzie, którzy w radzie miasta zdominowanej przez PiS znaleźli się w opozycji, nie zostali dopuszczeni do zasiadania w prezydium rady. To precedens, bo opozycja ma swoich wicemarszałków w Sejmie czy wiceprzewodniczącego w sejmiku Małopolski. „Zwyczajowo organy ustawodawcze i uchwałodawcze do swoich władz dopuszczają także tych, którzy większości nie mają. To jest szanowana wszędzie zasada demokracji. Tak jest choćby w Sejmie” – argumentuje Maciej Prostko, radny Koalicji Nowosądeckiej. Źródło: wyborcza.pl
Przecież to było do przewidzenia! Jak to Kaczyński mówił w wywiadzie?… Aha, to szło tak: „Teraz podczas rządów PiS nareszcie mamy w Polsce demokrację. Powiedziałbym, że nawet większą i lepszą demokrację, niż jest w samych Stanach Zjednoczonych.”. Właśnie widać, jaka to jest „największa i najlepsza demokracja na świecie”…

21 06 2019 Abp Jędraszewski w Boże Ciało też nie powstrzymał się przed mówieniem o karcie LGBT.
Metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski nawet w Boże Ciało nie powstrzymał się przed mówieniem o rzekomej deprawacji i seksualizacji dzieci. – „W obecnym marnym czasie powszechnego kłamstwa, fake newsów, fałszywych narracji nie wolno nam pozwolić na to, aby w naszych duszach, w naszych sumieniach, zwyciężało zło. Zwłaszcza to zło kłamstwa, które z ogromną agresją, przy wsparciu wielkich pieniędzy, odnosi się do samego człowieka, do jego natury i jego godności. Wprowadzane przez niektóre samorządy do polskich szkół: karta LGBT i instrukcje WHO, dotyczące tak zwanego wychowania seksualnego młodzieży i dzieci, w tym także bardzo małych dzieci, są w istocie rzeczy programami ich deprawacji” – mówił podczas procesji w Krakowie abp Jędraszewski. Na tym nie poprzestał. – „Mamy dawać odpowiedzialne świadectwo o naszej chrześcijańskiej wierze jako naród, a tymczasem ostatnio mnożą się w Polsce tak zwane marsze równości, podczas których w imię tolerancji dochodzi do szyderstw z ludzi wierzących. Jak długo jeszcze będzie trwało przyzwalanie na hejt i na mowę nienawiści?” – stwierdził metropolita krakowski.
Nawiązał nawet do zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki i powiedział, że zostało ono poprzedzone całą serią „pełnych nienawiści artykułów pisanych przed głównego propagandzistę tamtego systemu”. – „Dzisiaj natomiast akty agresji wobec ludzi wierzących są przez niektórych polityków i celebrytów usprawiedliwiane w imię tolerancji jako prawo do wolności słowa, do samorealizacji i własnej ekspresji artystycznej” – powiedział abp Jędraszewski.
O problemie pedofili w polskim Kościele metropolita krakowski nawet się nie zająknął. Źródło: tvn24.pl
No a co miał mówi o deprawacji księży!? Pamiętam czasy kiedy księdzem zostawało się z powołania, a nie jak dziś dla kasy. Pamiętam jak ksiądz na pieszo chodził, ludzie klękali i się żegnali, dziś ksiądz wypasioną bryką przemknie, i nikt tego nie zauważy.
Fraszka - Smutna prawda o klerze
Książętom Kościoła ku przestrodze
Brzęczącą mamoną do cna opętani
Zapomnieli biedni po co powołani
Na przestrogi Pana i głusi i niemi
Urządzili sobie królestwo na ziemi
Zaś swoje owieczki słowami biczują
Czemu tylko wierzą a nie praktykują
Spójrzcie obłudnicy w lustrzane odbicie
Wy praktykujecie ale nie wierzycie
Kto jest bardziej grzeszny i kto bardziej błądzi
Najlepiej na świecie sam Bóg to osądzi.
20 06 2019 Kukiz do Terleckiego: „Delikatnie powiem – nie dla psa kiełbasa, by nie zacytować ś.p. Lecha Kaczyńskiego i jego słów skierowanych do „dziada”. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości – goszcząc w Radiu Kraków, zapytany o ugrupowanie Kukiz15 jako potencjalnego koalicjanta oświadczył bez osłonek: „Kukiz, wymieniany jako nasz koalicjant, rozsypuje się. Do mnie przychodzą posłowie od Kukiza i aplikują o przyjęcie ich do klubu PiS. Nie podjęliśmy jeszcze takich decyzji. Zastanawiamy się, czy podtrzymywać istnienie Kukiz’15, czy zgodzić się na to, że jego posłowie przejdą do nas” – podsumował.  Jeśli chcą przejść do Zjednoczonej Prawicy to „bierz pan w ciemno, bo z pewnością w ogromnej mierze podwyższą poziom IQ waszego ‚zakonu'” – skwitował stanowisko Terleckiego sam Kukiz.
„Delikatnie powiem – nie dla psa kiełbasa, by nie zacytować ś.p. Lecha Kaczyńskiego i jego słów skierowanych do „dziada”” – stwierdził na koniec wpisu na Facebooku Paweł Kukiz. Jak się tymczasem okazało co najmniej 4 posłów Kukiz’15 chce przejść do PiS i wystartować z list partii Jarosława Kaczyńskiego na jesieni. Najgłośniejszym nazwiskiem w możliwym transferze jest Tomasz Rzymkowski – wiceprzewodniczący sejmowego klubu – informuje RMF FM. Stacja podała, że oprócz Tomasza Rzymkowskiego, największe szanse do przejścia na stronę Zjednoczonej Prawicy mają jeszcze: Barbara Chrobak, Bartosz Józwiak i Tomasz Jaskóła, który jeszcze we wtorek dementował informacje o jakimkolwiek transferze politycznym między Kukiz’15, a PiS: „Klub funkcjonuje i pracuje” – zapewniał rzecznik w rozmowie z PAP. RMF sugeruje, że do transferu może dojść, jeśli Paweł Kukiz nie zdecyduje się pójść do wyborów razem z Prawem i Sprawiedliwością. Terlecki nie jest pierwszym politykiem ze środowiska PiS, który nie wyklucza, że obecny obóz rządzący mógłby pójść na współpracę z Kukiz’15. Wcześniej wspominał o takiej możliwości wicepremier Jarosław Gowin, lider Porozumienia wchodzącego w skład rządzącej Zjednoczonej Prawicy. Wyjawił nawet, że prowadzone są wstępne rozmowy. „Ja nie ukrywam od 3,5 roku, że dla mnie naturalnym, pierwszym partnerem do wyborów jest ruch Kukiz’15” – mówił Gowin w Polsat News.
Twitter: Trafne. Terlecki usiłuje zaszczepić im mały syndrom sztokholmski. Jak już człowiek nie ma honoru ani godności a oprawca staje się gwarantem przeżycia to siłą rzeczy zaczyna go kochać. Bo może coś skapnie ze stołu panów i przeżyje jeszcze jeden dzień. Będziemy leczyć, co poradzić. 
Źródło: gazeta.pl/wp.pl
Z forum: Głosy na Kukiza’15 tak czy owak przejdą na PiS. Kukiz’15 tonie, prawdopodobnie nie zbierze 5%, tak więc szkoda gadać o koalicji z niebytem. Wiośnie grozi to samo, powinna jak najprędzej przystąpić do KE. Faszyści na szczęście się nie liczą. Zandberg – szkoda gadać nawet. Gdyby PSL utrzymywał się stale w okolicy 6-7% doradzałbym pójście do wyborów osobno. Ale oni niestety, raz wypływają, raz toną – na dwoje babka wróżyła. Nie wiem, co mógłbym im doradzić. Niech się Pawełek nie dąsa, niech posypie głowę popiołem i jazda na klęczkach na Nowogrodzką. Tylko, że wtedy będzie miał u braci muzycznej ostatecznie przechlapane.

20 06 2019 Z-ca rzecznika dyscyplinarnego, powołany przez Ziobrę, sam był… ukarany dyscyplinarką.

Mianowany przez Zbigniewa Ziobrę zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik w przeszłości sam był dyscyplinarnie ukarany – ustalili reporterzy TVN24. – „Zaniedbał swoje obowiązki i doszło do naruszenia prawa” – powiedział prof. Piotr Hofmański, który 12 lat temu jako sędzia SN wydał decyzję w sprawie Radzika. W uzasadnieniu wyroku napisano, że w wyniku błędów sędziego Radzika doszło do „naruszenia elementarnych zasad wymiaru kary łącznej, oczywistych dla należycie wykształconego prawnika”. A obecnie Radzik jako zastępca rzecznika dyscyplinarnego wszczyna postępowania wobec – jak mówi rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski – „tych sędziów, którzy są aktywni w krytykowaniu rozwiązań wprowadzanych przez obóz rządowy”.
Dyscyplinarka Radzika po pięciu latach została usunięta z jego akt osobowych. Jak się okazuje – z jego pamięci także. W rozmowie z reporterką TVN24 powiedział: – „Nie mam takich zarzutów, nigdy nie miałem”. Rzecznik SN Michał Laskowski udostępnił więc dziennikarzom wyrok dyscyplinarny z nazwiskiem sędziego Radzika.  – „Teraz mamy do czynienia z wysypem błyskotliwych karier, zwłaszcza sędziowskich, ale też prokuratorskich, osób, które przez szereg lat – mówiąc łagodnie – niczym się nie wyróżniały” – powiedział Dariusz Mazur, rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Themis. A poseł PO Robert Kropiwnicki dodał, że działania rzecznika i jego zastępców, „potwierdzają tezę, że stali się policją polityczną Zbigniewa Ziobry. Dbają oni przede wszystkim o interesy Zbigniewa Ziobry, partii, władzy, PiS-u w sądownictwie, a nie o dobro wymiaru sprawiedliwości”. Źródło: tvn24.pl
Z forum: Przecież właśnie takich ludzi PiS, jak zresztą inne reżimy, lubią wybierać, takich na których mają haka, bo co oczywiste łatwo nimi manipulować i w razie konieczności można się ich pozbyć w świetle „prawa”. Nie on pierwszy nie ostatni. Ilu np z PiSowkiego pseudo KRS (mającego stać na straży niezależności sędziów [pusty śmiech]) ma dyscyplinarki czy inne podejrzane sprawki, itp. itd. ? To samo dotyczy prokuratorów, doradców czy innych kadr. A jak nie kij to marchewka i uwikłanie w podejrzane interesy i sieć zależności od dobrej woli tych wyżej. Taki trochę system feudalny. Jeden z lepszych przykładów. prokurator prowadząca sprawę srebrnych wież dostaje w trakcie awans i UWAGA CUD sprawa się przedłuża ponad miarę. Gdyby tak samo jakąkolwiek sprawę przedłużał prokurator niepisowski już by miał postępowanie dyscyplinarne. 
19 06 2019 Narodowcy uczcili pamięć belgijskiego faszysty – dowódcy dywizji SS.
Leon Degrelle – belgijski kolaborant, oficer SS, człowiek, który negował Holokaust – dla działaczy lubelskiego ONR jest „jednym z największych narodowych rewolucjonistów”. Na Twitterze świętowali jego urodziny, publikując także fotografię swojego „bohatera” w mundurze SS-mana. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych skierował zawiadomienie do prokuratury w sprawie propagowania nazizmu. – „Członkowie ONR publicznie wychwalają Leona Degrelle’a, SS-mana, o którym Adolf Hitler powiedział „Gdybym miał syna chciałbym, by był taki jak on”. Degrelle, obywatel Belgii, został po wojnie skazany zaocznie za kolaborację z nazistowskimi Niemcami. Do końca życia twierdził, że Cyklon B to był „środek odkażający”, a Holocaust to żydowski wymysł. Właśnie takich ma „bohaterów” ONR” – napisano na Facebooku Ośrodka. Narodowcy skasowali swój wpis i zamieścili tekst, który w ich mniemaniu miał tłumaczyć jego umieszczenie. – „Zarząd główny ONR wyjaśnia, że chwalą nazistę, ale tylko z powodu jego katolicyzmu i krytyki marksizmu. Po pierwsze – dlaczego w takim razie zamieścili zdjęcie Degrelle’a w mundurze SS? Po drugie – wspominając urodziny Hitlera będą tłumaczyć, że jego późniejsze decyzje „uznają za tragiczne”, ale lubią jego akwarele? Zwyczajnie oenerowcy starają się prowadzić politykę wybielania się w społecznym odbiorze. Tylko od czasu do czasu wymknie im się coś – a to pochwała nazisty, a to motto SS, czy hajlowanie kiedy myślą, że nikt nie widzi” – skomentował Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Poinformował, że wspomniane zawiadomienie zostało już wysłane do Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Nie pierwszy to raz, kiedy ONR gloryfikuje postać Degrelle’a. Zrobili to łódzcy narodowcy, o czym więcej w artykule „ONR znowu pokazuje swe neonazistowskie oblicze”. A tymczasem prokuratura od roku wciąż nie może „uporać się” z uznaniem tej organizacji za nielegalną. Pisaliśmy o tym w artykule „Dobra zmiana” nie pozwoli na delegalizację ONR?”. Źródło: wp.pl, Facebook
Czy żona nazisty Kamprada, to dobry patron dla szkoły w Jarostach?
Z forum: Trzeba było aż świętowania urodzin Degrella by dostrzec narodowosocjalistyczne fascynacje ONR? A co w takim razie powiedzieć o stałej obecności książek tego belgijskiego nazisty na naszym rynku, od dwutomowego „Wieku Hitlera” po „WAFFEN SS”, które spokojnie oferuje w necie Gandalf i inne tego typu księgarnie? Przecież wystarczy śledzić strony takich np. „Szturmowców”, by znaleźć tam Degrella nieustannie wałkowanego. Zresztą nie tylko jego. Na iluz takich stronach znajdowałem całe elaboraty i dyskusje o francuskich „collabos” np. Brasillachu. W tym kontekście śmieszy mnie oburzenie prawicowych publicystów, choćby Ziemkiewicza, na wybryk lubelskich oenerowców. Zachowują się jak dziewica, która dostała się w złe towarzystwo. Jakby sie obudzili i zauważyli z pewnym niesmakiem, z kim mają do czynienia. To jest, po prostu, ONR, panowie, a nie grupa rekonstrukcyjna.

19 06 2019 Pogromca Donald Tusk.
„Kłamstwa mogą być bardzo użyteczne w kampanii wyborczej, ale mają swoje długie, długie konsekwencje”. Wyznaczeni przez Jarosława Kaczyńskiego szefowie sejmowych komisji padają na retorycznym polu bitwy jak kawki. Ich pogromcą jest Donald Tusk. Wcześniej Małgorzata Wassermann oddelegowana została do zbadania afery Amber Gold, dostała do pomocy klowna Marka Suskiego. Może żałować, iż się zgodziła, bo jej kariera została zwichnięta, a miała duże ambicje. Obecnie widzimy, jak wciry dostaje Marcin Horała, który szefuje komisji ds. VAT. Tusk punktuje go i posyła na dechy. Spektakl jest jednostronny i gdyby to był boks, Horała odesłany zostałby do narożnika już w pierwszej rundzie. Przesłuchanie Tuska uzmysławia, że mamy dwie Polski. Nie tylko polityczne, jedną Polskę otwartą, ambitną, z różnymi mniej i więcej zdolnymi ludźmi. A z drugiej strony Polskę załganą, której patronuje prezes Jarosław Kaczyński, lgną do niego postaci, które nie mają większych talentów, acz chcieliby przeszwarcować się przez politykę i życie, jak wspomniani Wassermann i Horała. Horała może i przygotował się do przesłuchania Tuska, lecz w nocy musiały dopaść go koszmary. Zapamiętamy go, iż do Unii Europejskiej zaliczył Lichtenstein i Andorę. Niespecjalnie to różni się od wiedzy Beaty Szydło, który nie wiedziała, kiedy to Polska wstąpiła do Unii Europejskiej. Precyzyjnie Tusk wyłożył, o co chodzi w tych spektaklach: „Tu nie chodzi o żadne szukanie sprawiedliwości. Oni nawet nie wierzą w to, co mówią, w te zarzuty, które formułują. Wszystko podporządkowane jest wyłącznie propagandzie”. Z pewnością Tusk to postać wybitna, ale także inne osoby pokonałyby takich ludzi jak Horała i Wassermann, czy też Mateusz Morawiecki. Albowiem kłamstwa obnażają ich mierność. Tusk: „Kłamstwa mogą być bardzo użyteczne w kampanii wyborczej, ale mają swoje długie, długie konsekwencje”.  Po PiS – czy to na jesieni, czy później – cały kraj będzie długo wychodził z tej traumy. Będziemy na nowo uczyli się, czym jest praworządność, co to Konstytucja, a w mediach publicznych dziennikarze na nowo formułować prawdę o faktach politycznych. Waldemar Mystkowski Źródło koduj24.pl
Na szczytach władzy złodzieje kłócą się kto mniej ukradł i jarmarcznej rozrywki ludowi swemu dostarczają. Dlaczego my Polacy zawsze musimy wybierać pomiędzy ciepłym a zimnym q o v n e m? Obecna władza nie reprezentuje większości społeczeństwa, i na dodatek ma władzę dzięki manipulacjom, machlojkom w mas mediach partyjnych. Gdyby Gierek miał taką propagandę, to dzisiaj Solidarność kojarzyłaby się ludziom nie z Wałęsą, ale z lubelską fabryką czekoladek. Dziś mamy w Polsce dobieraną według nieznanych kryteriów klasę rządzącą, mieniącą się kapłanami demokracji,  niezależną od wyborców władzę, niespójne prawo, niesprawne państwo, które nie potrafi rozwiązać żadnego istotnego problemu z pożytkiem dla obywateli i setki uwierających jak czyraki niedogodności jak z filmów s/f. „Wybrańcy narodu”, zamiast współdziałać we wspólnej sprawie do czego zostali powołani, kłócą się o duperele, podstawiają wzajemnie nogi, wyrywają co intratniejsze posady, jednym słowem wolnoamerykanka, jak to między jaskiniowcami. Najgorsze jest jednak to iż tzw. elita polityczna jest praktycznie nieusuwalna a system demokratyczny z jej udziałem jest antydemokratyczny. A na świecie już powiadają iż Polska to raj dla wszelkiej maści nieudaczników i hochsztaplerów.
Z forum: Tak, to jest spora satysfakcja oglądać tych pisowskich matołów. Szkoda natomiast, że uczciwość i inteligencja Donalda Tuska nie przekonują elektoratu, który w 60% jest zachwycony pajacowaniem osoby zajmującej stanowisko głowy państwa. 
17 06 2019 Kaczyński ogłosił publicznie kolejne zagrożenie, przed którym może obronić Polskę tylko PiS.
Chyba już żadna strona polityczna w Polsce nie bagatelizuje znaczenia jesiennych wyborów parlamentarnych. Prawo i Sprawiedliwość już ogłosiło, że w tym roku politycy nie pojadą na wakacje, a Jarosław Kaczyński przedstawia społeczeństwu wizję zagrożeń, przed którymi może obronić Polskę tylko jego partia. Podczas sobotniego zjazdu Klubów „Gazety Polskiej” w Spale Kaczyński wymienił dwa najważniejsze zagrożenia dla naszego kraju. Pierwszym z nich jest atak na Kościół, a drugi to atak na państwo polskie.  Zdaniem Kaczyńskiego istnieją osoby czy też grupy, które nie akceptują przemian po 1989 r.  I to oni, jak twierdzi prezes PiS, nie są zadowoleni, ” że podmiotowa, silna, rosnąca w siłę Polska jest czynnikiem, który zmienia geopolitykę europejską.” W wyniku działań „wrogich” sił Polska miała być landyzowana, a nawet pozbawiona własnej armii. Jak oświadczył w sobotę Kaczyński pomysł likwidacji Wojska Polskiego proponował mu w 1991 r, ówczesny premier, Jan Krzysztof Bielecki. „Polska jako podmiot polityki zagranicznej miała być zlikwidowana” – straszył prezes. Oczywiście Kaczyński nie omieszkał dodać, że dzięki polityce PiS realizowane są wielkie przedsięwzięcia geopolityczne, którym ponownie próbują przeszkodzić wrogowie głoszący siłę Polski samorządowej. Ona nie będzie wielka, tylko w ogóle jej nie będzie. O to tutaj chodzi, chodzi właśnie o zrealizowanie tego planu. Musimy wygrać po to, żeby Polskę obronić” – przekonywał swoich słuchaczy Kaczyński. Słowa prezesa spotkały się, jak zwykle z ostrą krytyką internautów, którzy nie pozostawili na nim przysłowiowej suchej nitki. Źródło: wpolityce.pl; twitter.com 
Teraz będzie bój o wszystko, jak tamta bitwa pod Salaminą - mówił Mateusz Morawiecki na XIV Zjeździe Klubów "Gazety Polskiej" w Spale. To my jesteśmy spadkobiercami tamtych starożytnych Greków, Greków wolności, greckiej demokracji - przekonywał. Na czele polskiej demokracji stoi król królów Dariusz Jaro Żoliborski! PiS toczy zażarty bój o nasze dobro, o ile takowe jeszcze mamy.
Z forum: Pan prezes Kaczyński przez tyle lat milczał na ten temat. Czy swoim milczeniem ochraniał wrogów Najjaśniejszej Rzeczypospolitej?
Prezes Kaczyński czekał 28 lat (!), żeby ujawnić, że premier Bielecki proponował mu likwidację Wojska Polskiego... Co ciekawe ten ponury plan zaczął dopiero po latach realizować jego zastępca w PiS Macierewicz. Takie odloty prezesa- nadszefa rządu - to zła wiadomość dla Polski.

17 06 2019 Duda nazywa krytyków zakupu F-35 „krzykaczami” – „I kto to mówi?!”
– „Myślę, że wywrzaskujący swe wystąpienia A. Duda, powinien się powstrzymać od nazywania swych oponentów „krzykaczami” – skomentował na Twitterze Tomasz Lis wypowiedź prezydenta. Podczas objazdu Stanów Zjednoczonych Andrzej Duda zareagował na wiele krytycznych głosów, że zakup myśliwców F-35 kosztuje Polskę zbyt dużo. – „Nie ma jeszcze cen, nie ma szczegółowych warunków. Nic nie zostało ustalone; to jest dopiero absolutny początek drogi. Bardzo proszę wszystkich krzykaczy o spokój” – stwierdził Duda. – „A krzykacze to kto? I kto to mówi?! Adrian zabiera się do połajanek? To mogłoby być śmieszne, a jest tragiczne”; – „Groteskowy wrzaskun o „krzykaczach”; – „Proszę krzykaczy o spokój, te samoloty to tylko wyborcza ściema!” – wtórowali Lisowi inni internauci. Z kolei do pierwszej części wypowiedzi odniósł się na Twitterze prof. Wojciech Sadurski: – „Prezydent Duda o zakupie F-35: „Nie ma jeszcze ceny, nie ma warunków, nic nie zostało ustalone; to jest dopiero absolutny początek drogi”. To gdzie ten wielki sukces?”.
Internauci i ten wątek komentowali: – „Czyli wszystko Patrykiem na wodzie. PAD to potwierdził własnymi ustami. Gdzie sukces, no gdzie? A może na szczęście g… o załatwił?”; – „Już raz łódź podwodną tak w Australii kupował”; – „Przecież idą wybory… Musieli napompować ludzi czymś wielkim i wyjątkowym. No przecież 1000 żołnierzy nie robi wrażenia, bo żołnierze już są. A kto z wyborców PiS będzie dociekał prawdy. Partia myśli, oni nie muszą”. Źródło: Twitter
Polska polityka to robienie laski Amerykanom. Wmawia mi, się że Putin, jak tylko się budzi to zaraz bierze mapę i marzy o inwazji na Warszawę połykając po drodze bałtyckie mini państewka. Jak już się dobrze obudzi to mu przechodzi i rozczarowuje Macierewicza, Targalskiego i Sakiewicza. Inwazji jak nie ma tak nie ma... No ale nie o mokre sny Putina mi chodzi bo on może sobie śnić co mu się podoba. O Polsce mówię. Jesteśmy gdzie jesteśmy i tego nie zmienimy. Dbajmy zatem o jak najlepsze stosunki z naszymi sąsiadami, a nie z fałszywym przyjacielem za Oceanu. Zapomnieliście jak to w Jałcie Roosevelt podarował Polskę na złotej tacy Stalinowi !?
15 06 2019 Amerykańscy kongresmeni domagają się od Trumpa interwencji w sprawie rządów PiS.
„Administracja Donalda Trumpa nadała wizycie polskiego prezydenta wysoką rangę i „rozjeżdżała czołgiem” każdą próbę jej sabotowania” – podaje dziennikarz Wirtualnej Polski Marcin Makowski – powołując się na swoje źródło z MSZ. Dodaje, że właśnie dlatego sprawa listu amerykańskich kongresmenów – na temat sytuacji w Polsce – wystosowanego do prezydenta USA, w przededniu wizyty Andrzeja Dudy w Białym Domu, została skutecznie storpedowana, lecz teraz powoli nabiera rozgłosu.
Twitter: Jak przyjeżdża gość z kasą do wydania to się mu nie robi wyrzutów tylko podaje szampana, chwali strój żony, kiwa ze zrozumieniem gdy ten opowiada bzdury, śmieje się z jego sucharów i analizuje czy aby ceny nie podnieść... Jego inicjatorzy Eliot L. Engel, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów w Kongresie oraz William R. Keating, przewodniczący Podkomisji ds. Europy, Eurazji, Energii i Środowiska wraz z 13 demokratycznymi członkami Izby Reprezentantów apelują w nim o zwrócenie uwagi na „pogwałcenie wolności słowa” w Polsce, „uzależnienie sądownictwa”, „zagrożenie dla praworządności” oraz nierozwiązaną kwestię „restytucji mienia pożydowskiego”. Autorzy listu domagają się interwencji w sprawie rządów Prawa i Sprawiedliwości, partii, która od 2015 r. ma „dokonywać bezprecedensowych kroków w sprawie konsolidacji władzy, kosztem instytucji demokratycznych, włączając w to kontrolę nad sądami, instalując partyjnych lojalistów na wpływowych pozycjach w wojsku i spółkach skarbu państwa oraz podważając rolę niezależnych mediów„ – cytuje WP. Kongresmani są szczególnie zaniepokojeni stanem sądownictwa w Polsce oraz Sądem Najwyższym. Te same metody „co w Sądzie Najwyższym, zostały również wykorzystane przez prezydenta Andrzeja Dudę oraz ministra Antoniego Macierewicza do dokonania czystki w polskim wywiadzie” – przekonują. Piszą również o „zagrożeniu wolności słowa”, zwracając uwagę na „media amerykańskich inwestorów w Polsce, które konfrontowane są z coraz większymi zagrożeniami dla ich biznesu oraz możliwości dostarczania niezależnych, obiektywnych i opartych na faktach wiadomości”. Sygnatariusze listu proszą prezydenta Donalda Trumpa o podniesienie wszystkich tych problemów podczas rozmów z polską głową państwa. „Nic takiego nie miało miejsca. Żadne z tych zagadnień nie było na agendzie, Trump ani żaden inny członek delegacji USA o nich nie wspominał w czasie rozmów w Białym Domu. Wizyta była merytorycznym i wizerunkowym sukcesem” – oświadczył Wirtualnej Polsce polityk obecny podczas rozmów 12 czerwca w Waszyngtonie. Źródło: wp.pl
Z forum: Bez zgody kongresu, żaden zakup nie będzie dokonany, więc Pisiory na wyrost ta wasza radość. PRAWORZADNOSC a nie PR

15 06 2019 Andrzej Duda w USA. 17 mld zł za F-35 to początek. Kolejne 40 mld zapłacimy za eksploatację.
Rachunek przy kasie będzie wysoki, ale to i tak tylko przygrywka do kosztów eksploatacji F-35. Szkolenie pilotów może kosztować nawet 2 mld zł. Roczne koszty lotów wszystkich 32 maszyn to kolejny miliard zł.  Pod koniec maja nasz rząd wysłał do USA zapytanie ofertowe w sprawie zakupu 32 samolotów F-35. Tym samym zamknięta została dyskusja ekspertów dotycząca wyboru nowego samolotu dla Wojska Polskiego. Wizyta prezydenta Dudy w USA tylko potwierdza, że naprawdę już dokonaliśmy wyboru. Od poniedziałku w Stanach jest szef MON. Minister Błaszczak w kolejnych swoich wypowiedziach, również na Twitterze, przekonuje, że jesteśmy na ostatniej prostej. "Planowany zakup myśliwców F-35 wpisuje się w tworzenie całego systemu, który odstrasza potencjalnego przeciwnika" - czytamy w jednym z nich. W innym Błaszczak wychwala nowoczesne maszyny: "Mamy doskonałych pilotów, którzy zasługują na najlepszy sprzęt. Myśliwce F35 wprowadzą nową jakość w WP oraz zapewnią bezpieczeństwo naszym lotnikom."  Pozostaje tylko pytanie, ile przyjdzie nam za to zapłacić? Jak już pisaliśmy w money.pl, za 34 samoloty Belgowie zapłacą 4 mld euro, czyli ponad 17 mld zł. W ocenie eksperta wojskowego - Mariusza Cielmy - różnica dwóch samolotów niewiele tu zmienia i pewnie zapłacimy podobnie dużo.  Rzecz jednak w tym, że to dopiero początek. Jak przekonuje Cielma, trzeba się przygotować na dużo wyższe koszty eksploatacji tego sprzętu.
- Godzina lotu F-35 kosztuje 40 tys. dol. (150 tys. zł). Dopiero w 2025 r. producent przewiduje, że koszty zmniejszą się do 25 tys. dol. (94 tys. zł) ze względu na lepsze wdrożenie ich do służby. To jednak nie wszystko, bo trzeba będzie jeszcze zmodernizować bazy. Belgowie wydadzą na to 350 mln euro ( blisko 1,5 mld zł). Nas to raczej będzie więcej kosztować - mówi Cielma. - Przeszkolenie jednego pilota to koszt rzędu 10 mln dol. (ok. 38 mln zł) Według norm NATO na jeden samolot musi przypadać co najmniej 1,5 pilota. Co więcej, każdy z nich powinien w roku wylatać 160 godzin. Jak się to wszystko zsumuje, to dopiero widać co przed nami - mówi Mariusz Cielma. Całość wraz z kosztami zakupu, w tak odległej perspektywie, może zatem kosztować około 57 mld zł. Po przelaniu na amerykańskie konta 17 mld zł trzeba będzie mieć jeszcze w zapasie 40 mld zł, by eksploatować kupione F-35. Źródło: money.pl
Kupujemy myśliwce dla wojsk amerykańskich, podobnie jak Polska kupiła system rakietowy HIMARS, który będzie obsługiwany tylko przez wojsko amerykańskie, i nie wejdzie do systemu obrony kraju, ba będzie wyłącznie do dyspozycji wojsk amerykańskich stacjonujących w Polsce.

15 06 2019 Autorytety prawnicze piszą do Dudy, żeby zawetował ustawę przygotowaną przez Ziobrę.

– „Jako prawnicy widzimy wszystkie błędy i niebezpieczeństwa tej ustawy. Jako obywatele nie możemy milczeć. Naszym obowiązkiem jest zaprotestować. Przyjęte rozwiązania pozostają w sprzeczności z przepisami Konstytucji RP i międzynarodowymi zobowiązaniami Polski. Zrywają z tysiącletnim dorobkiem europejskiej kultury prawnej, zbliżając nas do obcych kulturowo systemów i filozofii karania praktykowanych w niektórych państwach azjatyckich” – napisali w liście do Andrzeja Dudy profesorowie prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, macierzystej uczelni obecnego prezydenta. Pod listem podpisali się m.in. prof. Jan Widacki, prof. Andrzej Zoll, prof. Stanisław Waltoś prof. Andrzej Mączyński, prof. Piotr Kardas.
Sygnatariusze apelują, że Duda zawetował przegłosowaną w Sejmie i Senacie przez posłów PiS nowelizację Kodeksu karnego. – „W sytuacji, gdy ta zła ustawa została w sposób skandaliczny i bezrefleksyjny przyjęta przez parlament, tylko Pana weto może powstrzymać wejście jej w życie i wyrządzenie nieodwracalnych szkód społecznych, nieodwracalnych szkód poniesionych przez poszczególnych ludzi, szkód dla Polski” – napisali profesorowie.
Według profesorów, pisowska nowelizacja „cofa nas co najmniej o wiek”. – „Twórcy ustawy, poza kilkoma demagogicznymi, na ogół nieprawdziwymi hasłami, nie potrafili rzeczowo podać celu, jakiemu ta nowelizacja ma służyć ani co zmusza do jej wprowadzenia w tak wielkim pośpiechu. Jako prawnicy zdajemy sobie sprawę z wadliwości i społecznej szkodliwości wprowadzanych uregulowań, z kłamliwości jej publicznych uzasadnień. Tę ustawę uchwalano w niedopuszczalnym trybie, bez żadnej rzeczowej konsultacji, bez wysłuchania ekspertów, w warunkach paniki moralnej i silnych społecznych emocji” 
– stwierdzają sygnatariusze listu. Przypomnijmy, że Ziobro ujawnił swój projekt po emisji filmu braci Sekielskich, ale – jak zaznaczają prawnicy z UJ – nowelizacja Kodeksu karnego ma niewielki związek z karaniem księży pedofilów.
Twitter: Ustawowa przykrywka, a jednocześnie ewidentny dowód ich strachu przed przyszłością. Zaostrzają przepisy w określonych dziedzinach ale zadbali o złagodzenie kar dla przestępstw dotyczących nadużyć w spółkach skarbu państwa. Tak to odbieram. Źródło: wyborcza.pl

15 06 2019 Nowy minister edukacji „powiela wszystkie nieprawdy powtarzane przez jego poprzedniczkę”.
„Min. Piontkowski twierdzi, że już oswoił się z nową funkcją. I faktycznie – powiela wszystkie nieprawdy powtarzane przez jego poprzedniczkę A. Zalewską. Dlatego proszę ministra o spotkanie – warto, żeby poznał prawdę nt. ogromnych obciążeń, na jakie rząd naraża samorządy” – napisał na Twitterze Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy dołączył list, który wystosował do nowego ministra edukacji.
A w liście prezydent Warszawy odniósł się m.in. do wypowiedzi Piontkowskiego, który stwierdził, że „bardzo dobrze ocenia” pisowską reformę edukacji. – „Mam nadzieję, że te wypowiedzi wynikają z lojalności politycznej i braku spójnej wiedzy o rzeczywistym stanie polskiej oświaty, a nie z planu kontynuacji, przyjętej przez poprzednią minister zasady lekceważenia głosu środowisk nauczycieli, związków zawodowych, uczniów i ich rodziców, ekspertów oraz samorządowców. (…) Być może kontakt z rzetelnymi analizami (…) pozwoli Panu Ministrowi uniknąć merytorycznych błędów, których nie ustrzegła się Pańska poprzedniczka. Może to być również ostatnią okazją do zakończenia etapu nonszalanckiego traktowania wyzwań edukacyjnych, spowodowanych pośpieszną reformą, z jakimi niezasłużenie mierzy się dziś samorząd, dyrektorzy szkół, pedagodzy, a przede wszystkim młodzież”– napisał Trzaskowski.
Prezydent stolicy zwraca ministrowi uwagę na „niespotykane wyzwanie”, związane z kumulacją uczniów w szkołach średnich, którzy naukę rozpoczną we wrześniu. Według Trzaskowskiego, w stolicy brakuje 7 tysięcy miejsc dla uczniów. – „W tej nowej rzeczywistości podwójnego rocznika zajęcia obowiązkowe trwać będą od 07:00 do 17:30, szkoły będą przepełnione, co stwarzać może zagrożenie bezpieczeństwa uczniów” – czytamy w liście.
Prezydent napisał także o brakach kadrowych w warszawskich placówkach oświaty. – „Na podstawie danych z arkuszy organizacji przedszkoli, szkół i placówek szacujemy braki w kadrowe na poziomie ponad 3000 etatów. Wysiłki władz stolicy, w tym najwyższe w Polsce dodatki motywacyjne oraz zwiększenia podstawy wynagrodzenia, nie są wystarczające, żeby utrzymać konkurencyjność zarobków w zawodzie nauczyciela – niezbędne są znaczne podwyżki sfinansowane przez rząd” – podkreślił Trzaskowski. Przytoczył też kwoty, które Warszawa musiała wydać na „reformę”. Samorząd przeznaczył na nią ponad 60 mln zł, a „rekompensata ze strony MEN na poziomie 3,5 mln zł pokryła zaledwie ok. 5 proc. kosztów poniesionych przez miasto. W obecnym roku wydatki na wprowadzane zmiany w Warszawie wyniosą ok. 20 mln zł. Zatem łącznie dodatkowe koszty poniesione w mieście w związku z reformą przekroczą ponad 75 mln zł”. Reakcji nowego ministra edukacji na list prezydenta Warszawy na razie nie ma. Rzeczniczka resortu powiedziała reporterowi RMF FM, że list do ministerstwa jeszcze nie dotarł, ale jeśli wpłynie – Dariusz Piontkowski z pewnością się z nim w poniedziałek zapozna. Źródło: RMF FM
Zalewska poupychała dzieci jak bydło w zagrodzie, niczym się nie przejmując wprowadził naukę na trzy zmiany, i nazwała to reformą, która załatała dziurę budżetową, a oto przede wszystkim chodziło. Dziś w nagrodę do Brukseli jedzie, a powinna przed Temidą się spowiadać. 
14 06 2019 Vega kręci film o politykach. „Składano mi propozycje, żebym przesunął premierę, bo może mieć wpływ na wynik wyborów”. Reżyser Patryk Vega powiedział, że jest w trakcie pracy nad filmem o polskich politykach. Artysta twierdzi, że osoby z pierwszych stron gazet naciskały na niego, żeby przełożył termin premiery filmu w ten sposób, aby nie miał on wpływu na wyniki jesiennych wyborów. Data premiery nowego filmu Vegi zaplanowana została na 6 września bieżącego roku. Prace nad tworzeniem filmu były utrzymane w ścisłej tajemnicy. Pracownicy otrzymali na planie filmowym całkowity zakaz wykonywania zdjęć i kręcenia nagrań. Pomimo tego – jak twierdzi Vega – scenariusz filmu został wykradziony. Doszło podobno również do gróźb kierowanych wobec reżysera. Vega w rozmowie z portalem „Onet” zauważył, że grożono mu, że jeżeli nie przełoży terminu premiery, to spotkają go za to przykre konsekwencje. Artysta miał zostać poinformowany o możliwym pomówieniu go w sprawie karnej.
Twitter: Jeśli film trafił w ręce polityków PiS, a Vega dostał po tym wydarzeniu propozycje pomocy finansowej przy kolejnych jego filmach, to o czym może być ten film? Oczywiście o rozkradającej Polskę opozycji, a PiS dostanie laurkę. Proste.  Film „Polityka” jest obecnie montowany w Japonii, co ma zapobiec dalszym próbom nacisków w sprawie terminu jego premiery. Źródło: onet.pl
Z forum: Te wszystkie historie nie zwalniają polityków opozycji z walki o głosy w każdej gminie. Ani filmy Smarzowskiego czy Sekielskiego, ani książka Piątka, ani film Vegi nie załatwią wygranych wyborów. Bo lud Boży nie chodzi do kina i książek nie czyta. I „to ma za wszytko zdrowie, co mu kto w kazaniu powie.” – żeby zacytować Mikołaja Reja. Opozycjo, DO ROBOTY!!!

14 06 2019 „Dobra zmiana” nie pozwoli na delegalizację ONR?
Sugerują czytelnicy „Wyborczej”, komentując stanowisko krakowskiej prokuratury, która od ponad roku „zmaga” się z problemem delegalizacji ONR. Można sądzić, że PiSowscy śledczy grają na zwłokę. I coś w tym jest, bo ostatnio ku wielkiemu zdumieniu wszystkich zainteresowanych, śledczy zapragnęli wystąpić o opinię… lingwistyczną w tej sprawie. Na pytanie wyborczej.pl: po co i dlaczego? –  prokuratura odmówiła odpowiedzi, zasłaniając się „dobrem prowadzonego postępowania”. Sprawa „pozostaje w toku” – wyjaśniał prokurator Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
„Powołajcie jeszcze biegłego psychiatrę, bo normalnych w onr nie ma. A potem z górki jak leci: seksuologa, dermatologa, podologa, teologa i paru innych” – doradzają z drwiną czytelnicy portalu. Może to przyniesie jakiś skutek – kpią, bo jak dotąd na nic się zdały liczne i bezskuteczne wnioski byłej prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, o delegalizację ONR do ministra Zbigniewa Ziobry, poparte bulwersującymi przykładami z kilku wcześniejszych lat, kiedy to członkowie tej organizacji byli skazywani przez sądy za nawoływanie do nienawiści na tle rasowym, ksenofobię, a także propagowanie ustroju faszystowskiego. Tymczasem „narodowcy doczekali się zgody na cykliczną imprezę”. Mija ponad rok od ostatniego wniosku, a do dziś nie ma żadnej decyzji w tej sprawie. „PiS nie jest na rękę w tym momencie tracić ten elektorat, więc sprawa jest przedłużana. W moim odczuciu prokuratura idzie na przeczekanie” – ocenia dla „Wyborczej” była prezydent stolicy. Nie jest zresztą jedyną osobą, która wystąpiła o delegalizację ONR. Podobny wniosek do ministerstwa sprawiedliwości tuż po listopadowym Marszu Niepodległości w 2017 r. złożył poseł Ryszard Petru, wtedy lider Nowoczesnej. W kwietniu 2018, po zjeździe i marszu ONR w Gdańsku, o delegalizację skrajnej organizacji wystąpił również ówczesny prezydent tego miasta Paweł Adamowicz.
Wnioskodawcy zgodnym chórem wskazywali na przypadki naruszania prawa i szerzenia nienawiści przez narodowców. Pokazywali, że to wcale nie są pojedyncze wybryki. Podkreślali przypadki „hajlowania” w trakcie manifestacji, wygłaszania haseł antysemickich i nacjonalistycznych oraz nienawistnych wobec emigrantów, z także demonstrowania symboli, takich jak krzyże celtyckie.  „Nie pamiętam przypadku, by członkom tej czy innej podobnej organizacji ostatnio spadł włos z głowy” – powiedział portalowi były lider Nowoczesnej. Źródło: wyborcza.pl

14 06 2019 Brejza do posłów PiS: „Nie zbliżyliście się do żadnej prawdy, chcieliście upolować Donalda Tuska”
– „Nie zbliżyliście się do żadnej prawdy” – podsumował Krzysztof Brejza z PO raport komisji śledczej ds. Amber Gold autorstwa posłów PiS. Brejza stwierdził, że celem prac komisji, której przewodniczącą jest Małgorzata Wassermann, było „upolowanie Donalda Tuska, Michała Tuska, Pawła Adamowicza”. 
„Ale każdego dnia pracy komisji odkrywaliście fakty niewygodne dla was i niestety nie ma to odzwierciedlenia w tym raporcie. Polowanie jest nieudane, ja pod tą powieścią nie mogę się podpisać. Raport może mieć 700 stron, ale i tak jest jednym wielkim zerem„ – powiedział poseł PO. Zapowiedział w związku z tym złożenie zdania odrębnego. Brejza zarzucił Wassermann niewłaściwe prowadzenie obrad oraz niedopuszczenie niektórych wniosków dowodowych. Dodał, że w raporcie nie ma np. informacji, że jedną z przyczyn afery były niewystarczające kompetencje KNF w wyniku kształtu ustawy przyjętej z inicjatywy PiS w 2006 roku. – „Nie ma nic o karierach prokuratorów, którzy tą sprawą się zajmowali, karierach za rządów PiS” – powiedział Brejza.
Zdanie odrębne złoży także Witold Zembaczyński. Poseł Nowoczesnej powiedział, że zrezygnował ze zgłaszania poprawek do projektu raportu, by nie dawać Wassermann okazji do powielania „mistycznej opowieści”. – „Powstało to autorskie dzieło pani przewodniczącej, taki kryminał archeologiczny, z którego założenia miało wynikać, że super-złoczyńcą był Marcin P., a we wnioskach końcowych okazuje się, według pani przewodniczącej, że super-złoczyńcą jest Donald Tusk. Wnioski końcowe komisji są polityczne i wykraczają poza zadania komisji” – podkreślił Zembaczyński.
Poseł Nowoczesnej stwierdził, że w raporcie pominięto odpowiedzialność ówczesnego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, dziś wicepremiera w rządzie PiS. Dodał, że sprawozdanie zawiera „medialne tezy”, które nie mają podstaw w materiale dowodowym: – „W raporcie znalazło się np. stwierdzenie, że nad szefem Amber Gold Marcinem P. był parasol ochronny, na co nie ma dowodów.To jest wszystko w zakresie wyobrażeń, konfabulacji, jakichś opowieści. Szczególnie bulwersujące jest to, że takie zaangażowanie aparatu biurokratycznego państwa do pracy w tej komisji, posłów, mediów, doradców i wszystkich waszych urzędników, właściwie nie doprowadziło do niczego” – powiedział Zembaczyński.
Twitter: Czytanie wyroku Amber Gold. Mimo usilnych starań panny Wasserman nie udało się postawić zarzutów prokuratorskich ani Tuskowi ani członkom jego ekipy. Prawdziwy kapiszon choć dla członków komisji bardzo dobrze płatny. Źródło: dziennik.pl 
13 06 2019 Czy rządzą nami debile?
W zasadzie nie trzeba się długo zastanawiać nad odpowiedzią, bo – stylem swojego wpisu na Twitterze, precyzuje ją najtrafniej – jeden z czołowych funkcjonariuszy Prawa i Sprawiedliwości Dominik Tarczyński. „Uderzył w stół a nożyce się odezwały” – skomentował jego wpis czytelnik portalu gazeta pl.
Z sobie tylko właściwą „werwą” Tarczyński nazywając byłego szefa MSZ Dariusza Rosatiego „komunistycznym donosicielem”, który służy sowieckim interesom napisał: „Won za Don czerwona zarazo! Sprzedawczyk”…Była to reakcja na słowa polityka PO, który wcześniej skrytykował partię rządzącą, nazywając ją właśnie „debilami”. „I niestety naród bije im brawo. Do spółki z Putinem” – dodał Rosati. Polityk PO odniósł się w ten sposób do wpisu dziennikarza „Gazety Wyborczej” mówiącego o tym, że obecnie rządzący „rozbroili” polski wywiad, upubliczniając zbiór zastrzeżony. Za „niewyszukanym” wpisem PiSowca ruszyła tymczasem lawina komentarzy: „Tarczyński właśnie udowodnił, że Rosati, choć go nie znoszę, ma rację”; „Podpisuję się pod ocena Dariusza Rosatiego bez chwili wahania” – piszą czytelnicy portalu. I tylko jeden odbiega od tego stylu: „Pan Rosati nie ma racji. Rządzą cwaniaki, inteligentni kombinatorzy, populiści, którzy wiedzą jak trafić ze swoim przekazem do wyborcy. Fakt, adresują swój przekaz do mniej rozumiejących Polaków, ale skuteczność, z jaką to robią, świadczy o ich inteligencji i sprycie jak najlepiej”. źródło: gazeta.pl
Najfajniej jest, gdy pisowcy tropią postkomunistów. Towarzysz Piotrowicz bije wtedy brawo, TW Wolfgang klepie się z radości po udach, rozchichotany Kujda turla się po posadzce, a Czabański, Wolski, Król, Jasiński czy Kryże prawie mdleją w spazmach rechotu.

13 06 2019 Internauci kpią z Dudy, machającego do myśliwców F-35

Przelot myśliwców F-35 nad Białym Domem był niespodzianką przygotowaną przez Donalda Trumpa dla Andrzeja Dudy podczas jego wizyty w USA. No i sądząc po nagraniach w internecie pomysł niesłychanie się spodobał. Prezydent Polski na widok myśliwców zaczął entuzjastycznie machać do nich ręką, wtórowała mu Agata Kornhauser-Duda. Po chwili przyłączyła się do nich także amerykańska para prezydencka, choć można zaobserwować lekką konsternację na ich twarzach, zwłaszcza Melanii Trump. Kiedy myśliwce przeleciały nad ich głowami, Duda nie przestawał machać i uśmiechać się szeroko, a na końcu klaskać.  „Zachowuje się niczym pasażer klaskający po wylądowaniu. Wpuścić tego pana na salony – to był najgłupszy pomysł Kaczyńskiego”; – „Adrian machał jak idiota, a Trump popatrzył na niego i też zaczął. Ciekawe, co sobie pomyślał?”; – „Jak byłem mały to też tak machałem. I krzyczeliśmy „Panie pilocie dziura w samolocie””; – Odśpiewali „Bravo, bravissimo”?”; – „Idealnie pasowałby do filmów Barei” – komentowali zachowanie Dudy internauci. Źródło: Twitter
Prezydent Duda cieszył się, że dał tako dobrze zarobić Amerykanom, a ja płakałem bo będę musiał ciężko pracować by ich spłacić, ba za gaz zapłacę dużo drożej. Na dodatek ten amerykański jest kiepskiej jakości, dwa razy dłużej trzeba gotować!
Z forum: Wiocha dotarła do Waszyngtonu. Jeden … godny drugiego w kłamstwach i błazeństwach. Obaj robią za błaznów i konkurują o najgłupszą minę. Na gębie. Prezydenci 1 000 – lecia. Bufonek pochwalił się, że wygłosił w Warszawie najlepsze przemówienie ze wszystkich prezydentów USA. Wazelina-Maliniak zaintonował mu STO LAT. Zapomniał, że solenizant, to rocznik 1946.

13 06 2019 Kolejny atak na sędziów SN – tym razem w wykonaniu prezydenta
Podczas wspólnej konferencji Donalda Trumpa i Andrzeja Dudy jeden z dziennikarzy zapytał o „wymuszanie przejścia na emeryturę” sędziów Sądu Najwyższego przez PiS. – „To bardzo skomplikowana sprawa” – powiedział Duda, po czym wygłosił mowę o historii Polski. Wynikało z niej, że w Sądzie Najwyższym znajduje się grupa sędziów, którzy należeli do komunistycznej partii i orzekali w czasie stanu wojennego.  – „Jeżeli Polska ma być rzeczywiście wolna, demokratyczna i suwerenna, to na litość boską, ci ludzie muszą odejść w stan spoczynku. Wszystko, co czyniliśmy zmierzało do wysłania tych państwa w stan spoczynku. Ale jak widać, mimo upływu 30 lat, ich wpływy, budowane po 1989 r., kiedy to przefarbowali się jako elita nowego państwa, są nadal duże” – stwierdził Duda. Wcześniej podobne opinie o sędziach, nie tylko SN, wygłaszał Mateusz Morawiecki, o czym pisaliśmy w artykule „Iustitia zarzuca Morawieckiemu „ewidentnie kłamliwe wypowiedzi”.
„Nie ma to jak łamać Konstytucję, mieć w swoich szeregach TW lub prokuratora stanu wojennego, ale twardo zaprzeczać mimo dowodów i twierdzić, że to inni to robili, a oni naprawiają. Ciemnota, szczególnie ta wschodnia oczywiście wszystko kupi, a Trump? On myśli tylko o interesach swojego kraju, dostaną miliardy od nas to wszystko mu będzie pasowało”; – „Cóż za wstyd. Czy za takie kłamstwa, podczas oficjalnej wizyty zagranicznej, można pozwać urzędnika państwowego?”; – „Piotrowicz, Kryże i paru innych są niedoścignionym wzorem. Lepiej niech PAD się nie odzywa, jak jego żona. Mniej obciachu dla wszystkich” – komentowali internauci  Źródło: gazeta.pl, Twitter
Z forum: Smutne, gdy Prezydent opowiada nieprawdziwe rzeczy nt. polskich sędziów, a co za tym idzie, gdy obraża własne państwo - i to w dodatku będąc za granicą. Nawet nie nazwę tego donosem na Polskę, a jeśli nawet, to donosem właściwie na samego siebie, bo to on nasz kraj reprezentuje. 
12 06 2019 „Fakty, na które wskazuje Falenta są druzgocące” – opozycja żąda powołania komisji śledczej.
– „Zdajemy sobie sprawę, że PiSokratura jest tak politycznie uwikłana w działania PiS-u, że tej sprawy nie zbada. Zdajemy sobie sprawę, że CBA, na czele którego stoją ludzie PiS-u, tej sprawy nie zbada. Zdajemy sobie sprawę, że Jarosław Kaczyński zrobi wszystko, żeby tej prawdy nie ukazać. Dlatego też kierujemy wniosek do prokuratury w sprawie zamachu na funkcjonowanie legalnych organów konstytucyjnych państwa prawa, zamachu na konstytucyjne organy, do którego doszło w roku 2013. Ta sprawa powinna być wyjaśniona przez komisję śledczą i przez niezależną prokuraturę” – powiedział Krzysztof Brejza. Poseł PO pytał, jak to się stało, że „służby PiS-owskie pozwalają Falencie wyjechać z Polski, że ścigali go bodajże policjanci z komendy w Piasecznie i dopiero strona hiszpańska namierzyła i zatrzymała Falentę. Jak to się stało, że prokuratura wnioskowała o karę więzienia w zawieszeniu i dopiero sąd zastosował bezwzględny wymiar kary” – mówił Brejza.  – „Mieliśmy w historii państw demokratycznych sytuację nielegalnego nagrywania oponentów politycznych, która doprowadziła do impeachmentu. To była afera Watergate – impeachmentu Nixona. W tej sytuacji powinno dojść do impeachmentu całej tej PiS-owskiej władzy, która, wysoce prawdopodobne, mogła stać za zorganizowaniem tego procederu. Fakty, na które wskazuje Falenta są druzgocące” – dodał Brejza. Przypomnijmy – „Rzeczpospolita” ujawniła list Falenty do Dudy, w którym biznesmen skazany w aferze podsłuchowej pisze, że jeśli nie zostanie ułaskawiony, to ujawni, kto za nim stał. Z kolei „Gazeta Wyborcza” podała, że Falenta dysponuje nagraniem z centrali PiS w Warszawie z 2014 r., na którym Jarosław Kaczyński komentuje podsłuchy polityków rządu PO-PSL, które dostarczył mu Falenta. – „Domagamy się wyjaśnienia tej sprawy, domagamy się komisji śledczej w tej sprawie, uznając że zachodzi bardzo poważne podejrzenie, co do tego, że nielegalnymi metodami wpływano na sytuację polityczną w Polsce, że odbyła się gra podsłuchami, w której politycy ówczesnej opozycji byli zaangażowani. Informacje, które są w dyspozycji opinii publicznej i te, które każdy dzień przynosi, nakazują poważnie zastanowić się nad istotą zdarzeń z lat 2013-2014, nad udziałem czołowych i ważnych dziś polityków PiS, przedstawicieli służb, biznesmenów, a być może służb obcych państw, w sprawie afery podsłuchowej” – powiedział Tomasz Siemoniak.
Wiceprzewodniczący PO dodał, że do wyjaśnienia jest rola Mateusza Morawieckiego, ponieważ jest jedną z nagranych osób. – „Panie premierze, proszę wyjaśnić opinii publicznej, jaki jest pana związek z tą sprawą, co pan wie na temat faktycznych zleceniodawców i w jakich okolicznościach i o jakich sprawach mówiąc został pan nagrany w różnych restauracjach. Nie może być tak, że takie poważne podejrzenia dotyczą szefa polskiego rządu” – stwierdził Siemoniak. Źródło: dziennik.pl 
Z forum: I tutaj faktycznie należałoby powołać komisję śledczą ponieważ obecne organy państwa nie są w stanie bezstronnie osądzić Falenty, chyba że zamierzają zamieść sprawę tak jak zamieciono sprawę taśm dotyczących Kuchcińskiego. 
11 06 2019 Katarzyna Labnauer na „liście do wyeliminowania” według publicysty TVP.
W historii telewizji kuriozalne miny Danuty Holeckiej, zaprezentowane w poniedziałkowym „Gościu Wiadomości” w trakcie rozmowy z szefową Nowoczesnej zapiszą się zapewne na zawsze. Dyskusja między Holecką i Katarzyną Labnauer pełna była wzajemnych złośliwości. – Oglądając TVP mam wrażenie, że żyję w jakiejś paranoi – mówiła polityczka. Porównała obecny sposób działania TVP do „manipulacji w stylu Urbana i Goebbelsa”. – Ale jednak zdecydowała się pani do tej paranoi przyjść – stwierdziła na to Holecka. Równie głośnym echem (a nawet głośniejszym) odbił się w polskim światku politycznym felieton publicysty Jerzego Jachowicza, który w reakcji na wspomnianą rozmowę napisał na stronie internetowej TVP Info: „Katarzyna Lubnauer zajmuje jedną z pierwszych pozycji na mojej prywatnej liście posłów do wyeliminowania z przyszłej kadencji Sejmu”. Według Jachowicza szefowa Nowoczesnej „depcze cywilizowane zwyczaje debaty publicznej”. Dlatego stworzył on prywatną listę polityków, których – jak twierdzi – należy wyeliminować z przyszłej kadencji, bo „psuliby jeszcze bardziej i tak już nadwyrężoną polską politykę”.
„Portal publicznej telewizji, finansowanej z publicznych pieniędzy, ustala, kto z opozycji powinien być ‚wyeliminowany’. A wszystko z powodu kilku słów prawdy o Wiadomościach, które pozwoliłam sobie powiedzieć w programie ‚Gość Wiadomości'” – skomentowała na Twitterze Katarzyna Lubnauer. Ostrzej odniósł się do sprawy dziennikarz Konrad Piasecki. „Serio? Portal telewizji finansowanej z pieniędzy podatnika będzie teraz wskazywał polityków opozycji, których trzeba wyeliminować? I rządzący przyklaskują takiej praktyce działania? I jeszcze Jurek Jachowicz w roli wykonawcy wyroku. Ech…” – napisał na Twitterze wyraźnie zażenowany dziennikarz TVN24. Źródło: natemat.pl
Coraz to bardziej zaczyna mi się nie podobać ta wojna PO i PiSu, warczą na siebie, skaczą sobie do gardeł, i kłócą się kto mniej ukradł!?A naród na tym cierpi. Labnauer Petru wykiwała, czy Schetynę wyroluje? Zobaczymy za niedługo.

11 06 2019 Projekt Platforma Obywatelska zawiódł i właśnie kona.

Nasza bolszewicka Grupa Trzymająca Władzę, która nieszczęśliwie, jak sami to określają, przez głupi naród, którego nie udało się do końca w pełni, umysłowo spacyfikować, utraciła sporą część władzy – Sejm i Senat, rząd i urząd prezydenta, a potem jeszcze wojsko, policję i prokuraturę, zdecydowała, że Platforma Obywatelska z przystawkami, poprzez głupotę i pazerność, stała się bezużyteczna i wręcz szkodliwa, więc trzeba sięgnąć ponownie po starych wypróbowanych towarzyszy fachowców, jak Leszek Miller, Marek Belka, czy Włodzimierz Cimoszewicz. W rezultacie, komuniści, których już od kilkunastu lat nie ma na głównej scenie politycznej RP, wprowadzili do europarlamentu pięciu posłów, czyli niemalże 10% wszystkich miejsc przyznanych Polsce, a odliczając zwycięski PIS, dokładnie 20%. Komuniści to najwięksi wygrani eurowyborów. To nie żadne gapiostwo, czy głupota Schetyny. To wykonanie konkretnej instrukcji panów nie dość, że siedzących w cieniu, to jeszcze w ciemnych okularach. Czy można spodziewać się wkrótce renesansu otwartego komunizmu? Tak, tylko będzie się to dla niepoznaki inaczej nazywać. Do tej pory dobrze wiedzieliśmy, że Angela Merkel, wychowana w DDR jest w głębi duszy komunistką. Podobnie "przyjaciel Polski" (bez Kaczyńskiego) Frans Timmermans jest nawet zagorzałym komunistą. I wielu, wielu innych europejskich polityków. Tych neo-liberalnych, tych zielonych, oczywiście LGBT, oraz multi-kulti, które święci triumfy w Szwecji powoli przechodzącej na szariat. Zaczyna się już fazą ostrą realizować projekt naszej internacjonalistycznej rodaczki, Róży Luksemburg, o zjednoczonej Europie wspólnot i regionów z wygaszeniem niepodległych państw i nacjonalizmu. Czy przez te cztery miesiące,które pozostały do październikowych wyborów parlamentarnych Platforma Obywatelska zniknie ze sceny? Nie sądzę, bo jest to ciągle sprawny wehikuł, albo taki wielbłąd, na którego grzbiecie komuniści mogą wygodnie wędrować do wyznaczonego celu. To im się bardziej opłaca (i taniej wychodzi) niż samodzielne kandydowanie do sejmu.Schetyna i Tusk, jak słyszeliśmy, już bez owijania w bawełnę kłócą się, który ma zejść ze sceny. Jako, że opiekunka Tuska, ciotka Makrela też musi odejść, to Tusk dostanie nową unijną synekurę, 10 000 euro za nicnierobienie, a Schetyna, jak Petru, zostanie wygryziony przez swoich.A nasza GTW, czujnym okiem nadal będzie nadzorować, czy wszystko idzie w dobrym kierunku. A najpilniejsze zadanie, gdy już wiadomo, że PIS wygra najbliższe wybory, to nie dopuścić, by zyskał tyle, ze będzie zdolny zmienić konstytucję. Którą,przypominam, nazywa się Konstytucją Kwaśniewskiego. Źródło: niepoprawni.pl
10 06 2019 Żeby stać się Wojownikiem Maryi trzeba zdać egzamin oraz przystąpić do tzw. Pasowania Mieczy.
Polska prawica bije rekordy bigoterii. W sobotę grupa religijnych fanatyków spotkała się w bazylice w Niepokalanowie, gdzie z mieczami w rękach przyjmowała komunię i przysięgała wierność Maryi i Jezusowi. Grupa nosząca nazwę „Wojownicy Maryi Only4Men” podzieliła się zdjęciami z uroczystości na portalach społecznościowych. Z zamieszczonych fotografii wynika, że członkami grupy są przede wszystkim młodzi mężczyźni. Mężczyźni zostali uroczyście „pasowani” na nowych Wojowników Maryi. W trakcie wydarzenia miecz określony został „symbolem bezwzględnej walki z grzechem i szatanem  ”.   Katoliccy fundamentaliści odwołali się również do postaci św. Michała Archanioła, który jest – według nich – „generałem wojsk anielskich”.  Wielu internautów uznało Wojowników Maryi za oszołomów. Wśród komentarzy przeważają negatywne, których autorzy bezwzględnie ośmieszają ultrakatolickich wojów.
„Chrystus nauczał Kochać i być pacyfistą a te zakute łby są przeciwieństwem tego co nauczał Chrystus” – odważnie przyznał jeden z komentujących użytkowników Facebooka. „Fajne show, ja jednak wolę spacery z rodziną niż danie siebie na pośmiewisko” – dodała inna osoba. Wśród krytycznych komentarzy, nie zabrakło także głosów poparcia dla paramilitarnych Rycerzy Maryi. Polska pod obecnymi rządami w mentalny sposób cofa się do wieków średnich…Źródło: natemat.pl
Czy „prawdziwi patrioci” co tak chcą Boga, gdy na nabożeństwie pada: przekażcie sobie znak pokoju. Odpowiadają „śmierć wrogom ojczyzny” i wyciągają prawą rękę? Ci fanatycy w jednej ręce trzymają różaniec, w drugiej miecz, krzyż mają na piersi, nienawiść w sercu, a na ustach Jezus Maryja. Wkrótce inkwizycja, stosy, i polowanie na czarownice nas czeka!?
Z forum: Czy coś mi umknęło? Armia Boga, Wojownicy Maryi. To mamy wojnę?A jeśli tak to z kim będą wojować te osiłki? Czy mam już zacząć się bać?

10 06 2019 „Przecież wywiązywałam się z obietnic danych wyborcom. Zatem mogłam mieć poczucie pewnej niesprawiedliwości”. Beta Szydło w końcu wypowiedziała się na temat dymisji ze stanowiska premiera. Polityczka przyznaje, że mogła wtedy mieć poczucie niesprawiedliwości. Była premier otworzyła się w rozmowie z tygodnikiem „Wprost”. Pochodząca z Oświęcimia polityk przyznała, że grudzień 2017 roku nie był łatwym okresem w jej politycznej karierze. „Taka jest polityka – jednego dnia zajmuje się takie stanowisko, a drugiego inne. I trzeba być na to przygotowanym. Jeśli polityk zbyt mocno przyzwyczaja się do swojego stołka – ponosi klęskę. To nie był łatwy dzień, ale dał mi siłę i doświadczenie, wzmocnił mnie politycznie. Musiałam wtedy podjąć decyzję, czy zostać w rządzie, czy odejść” – zadeklarowała Szydło. Działaczka PiS zdaje się skrywać rozgoryczenie i dostrzegać, że decyzja o dymisji była dla niej publiczną kompromitacją.
Z forum: Pani Beata Szydło jest archetypem Matki Polki, strażniczki domowego ogniska, ciepłej, empatycznej, skromnej, niewywłaszczonej, mimo wykształcenia prostej, nieskomplikowanej, mówiącej to, co myśli i odczuwa, z którą identyfikuje się duża liczba polskich kobiet. To klucz do sukcesu. „Zrobiłam dużo, może nie wszystko tak, jak zakładałam, ale przecież wywiązywałam się z obietnic danych wyborcom. Zatem mogłam mieć poczucie pewnej niesprawiedliwości. Jednak na takie myślenie nie można sobie pozwolić. W polityce trzeba mieć zaufanie do decyzji grupy i jej szefa. Zaakceptowałam to, że zmiana jest potrzebna i starałam się w nią wpisać najlepiej, jak potrafiłam” – kontynuowała wypowiedź była premier. Prezes jako „szef” okazał się jednak wyjątkowo wyrozumiały. Szydło jako eurodeputowana zarabiać będzie 8 tysięcy euro brutto. Źródło: gazeta.pl
09 06 2019 Prawie 100 tys. podpisów zebrano pod petycja do Ojca Świętego w sprawie toruńskiego redemptorysty.
Kanadyjski polityk polskiego pochodzenia Thomas Lukaszuk ma przekazać Ojcu Świętemu petycję podpisaną przez 100 tysięcy osób w sprawie toruńskiego redemptorysty Tadeusza Rydzyka – informuje Onet.  „Zwracamy się z prośbą o ukrócenie działalności politycznej redemptorysty Tadeusza Rydzyka i przywrócenie charakteru religijnego jego radiu oraz telewizji” – piszą autorzy apelu podpisani jako Adam N. i Witek M. Przekonują w nim, że toruński zakonnik bierze aktywny udział w polityce oraz posługuje się katolicyzmem jako narzędziem do zdobywania pieniędzy i władzy. „Jest przykładem patologii występującej w polskim Kościele Katolickim” – czytamy w dokumencie.
Thomas Lukaszuk jest popularnym w Kanadzie politykiem, który był m.in. wicepremierem kanadyjskiej prowincji Alberta. Teraz, dzięki dobrym relacjom z hierarchami kanadyjskiego Kościoła będzie w stanie dostarczyć pismo do Watykanu. Obiecał, że przekaże petycję w ciągu najbliższych kilku dni – podaje Wirtualna Polska. Autorzy petycji – pod którą zbierano podpisy od 2017 r.- mają dołączyć do niej list, w którym wyjaśnią motywy swojego kroku. „Wszystkie patologie związane z Rydzykiem opisane w naszej petycji nie tylko trwają ale uległy zaostrzeniu. Tadeusz Rydzyk jest doskonałym przykładem tego jak liczni przedstawiciele kleru katolickiego w Polsce robią z katolicyzmu dochodową parodię chrześcijaństwa, a Kościół udaje, że tego nie widzi” – tłumaczą.
Zarzucają zakonnikowi „obraźliwy, rasistowski, ksenofobiczny i polityczny” charakter wypowiedzi i podkreślają, że Departament Stanu oraz Rada Europy w swoich raportach uznały już Radio Maryja za „najbardziej antysemickie medium w Europie„. Zwracają również uwagę, że jak dotąd Watykan nie zrobił nic, by utemperować duchownego.
Twitter: "Tadeusz Rydzyk, zakonnik używający katolicyzmu jako narzędzia do zdobywania pieniędzy i władzy jest przykładem patologii występującej w polskim Kościele Katolickim. Tadeusz Rydzyk bierze aktywny udział w polskiej polityce" - czytamy w piśmie. Źródło: Onet/wp.pl
Z forum: I Watykan nadal nic nie będzie z tym robił. Dzięki Rydzykowi mają władzę w Polsce. Po co mają zmieniać coś co działa. Zasady moralne są dla naiwnych. Polska prawica od dawna wie jak je wykorzystać do własnych celów. Mieli świetny wzór w KK.

09 06 2019 Dezubekizacja według PiS.
Historia pokazuje, że kiedy w grę wchodzi bezpieczeństwo państwa uzasadnione są różne, nawet najbardziej kontrowersyjne, kompromisy. Coś, co na świecie wydaje się normą, w Polsce wygląda zupełnie inaczej. Przekazanie przez rząd PiS materiałów na oficerów służb specjalnych obcemu państwu jest działaniem bez precedensu w skali całego świata. Jak się okazuje, rząd Prawa i Sprawiedliwości, powołując się na własną ustawę dezubekizacyjną z 2016 r., przekazał władzom USA materiały archiwalne na temat ludzi pełniących służbę w Departamencie I MSW, czyli w wywiadzie cywilnym PRL. Przekazane dane dotyczą m.in. takich osób jak: Henryk Jasik, Włodzimierz Sokołowski vel Vincent Severski lub Siewierski, Andrzej Olborski, Gromosław Czempiński, którzy pomimo pracy w okresie PRL-u, po 1989 r. tworzyli podstawy wywiadu pracującego na rzecz Polski. Wykorzystano wówczas ich doświadczenie i wiedzę, tym bardziej, że każdy z nich zna tzw. Las, inaczej szkołę szpiegów w Starych Kiejkutach. Wszyscy oni po upadku komunizmu zostali pozytywnie zweryfikowani, a umowa zawarta z państwem polskim często była łamana przez kolejne rządy. „Najpierw złamało ją poprzez ustawę przyjętą w okresie rządów PO w 2009 r. – pierwszy akt prawny, który obniżał świadczenia emerytalne funkcjonariuszy za okres pracy w PRL. Później ujawniając zbyt dużą ilość danych w ramach otwierania zbioru zastrzeżonego IPN.I w końcu poprzez ustawę dezubekizacyjną PiS z 2016 r.” – czytamy w „GDP”. Rząd PiS poszedł jednak dalej – przekazał materiały na oficerów obcemu państwu. Polska nie jest jedynym krajem, który korzystał z wiedzy osób, znających od podszewki pracę tajnych służb, ale żaden inny kraj „nie podjął jednak tak naiwnej próby przekonania społeczeństwa, że po 30 latach od upadku komunizmu należy wymierzyć im dziś sprawiedliwość”, a przekazanie dokumentów obcemu państwu miało być swoistą kompromitacją tych osób, uzasadniającą obniżenie ich emerytur. Źródło: wiadomosci.dziennik.pl 
Za dobrych czasów, kiedy żołnierz był żołnierzem, a nie urzędnikiem przykutym do biurka, oficerowie Macierewicza na szablach by roznieśli. Dziś nie mają nawet odwagi przed plutonem egzekucyjny go postawić za to że tak sprawnie i szybko rozbroił armię polską.
07 06 2019  „Nie będzie zgody na nękanie” – ostrzega dziennikarza TVP, ochrona prezydent Gdańska. 
To nie nękanie, a upierdliwość!? Jedyne lekarstwo to walić z liścia, a jak nie pojmie to paralizatorem poprawić!
Podczas wczorajszej konferencji prasowej prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz doszło do scysji, w rezultacie której pani prezydent zmuszona była spotkanie z mediami zakończyć. „Szanowni państwo, jest mi bardzo przykro, że nie możemy normalnie porozmawiać i z wami usiąść przy stole, ale widzicie, że jest tutaj taki jeden przedstawiciel mediów publicznych, który zachowuje się tak, że nie mogę z wami rozmawiać” – oznajmiła.  Zaczęło się od tego, że Dulkiewicz unikała odpowiedzi na pytanie o to czy będzie kandydowała w jesiennych wyborach do parlamentu. Dziennikarz TVP Jacek Łęski jednak nie odpuszczał i zaczął przepychać się w jej stronę z mikrofonem. „Niech pani odpowie. Czemu pani nie chce rozmawiać? Tak wyglądają relacje z dziennikarzami? To jest miasto wolności i solidarności?” – napierał. Interweniowała ochrona Dulkiewicz, zastawiając mu drogę. Doszło do przepychanek.
 „Nie będziemy pozwalać na nękanie pani prezydent Aleksandry Dulkiewicz, tak jak to było w przypadku nieżyjącego prezydenta Pawła Adamowicza. Dziennikarze publicznej telewizji chodzili za nim krok w krok, zadając w kółko te same pytania, nękali i prowokowali do reakcji” – oznajmił w rozmowie z Wirtualną Polską ochroniarz Aleksandry Dulkiewicz uznając, że dziennikarz prowokował i chciał wywołać skandal. Dodał: „dziennikarz usłyszał, że nie będzie odpowiedzi na takie pytanie. Kulturalny człowiek poprzestałby na tym. Mimo to zachowywał się prowokacyjnie. A jak już nie mógł nic zrobić, to wyrwał mi z ucha słuchawkę” – powiedział i zapewnił, że zarówno on jak i inni członkowie ochrony zachowali się profesjonalnie. Scena z seryjnym zadawaniem pytań przypomina taktykę innego reportera TVP, Łukasza Sitka. Ten zasłynął szarżą na Pawła Adamowicza. Podczas uroczystości w Morskiej Szkole Podstawowej w Gdańsku-Ujeścisku dziennikarz TVP próbował zmusić polityka do odpowiedzi, czy spodziewa się przedstawienia zarzutów. Podtykając mu mikrofon pod twarz pytał: „panie prezydencie, proszę odpowiedzieć. Jedno pytanie, panie prezydencie”. Powtarzając pytania, szedł za politykiem. Źródło: wp.pl
Twitter: Na korytarzu UM niezapowiedziana ekipa TVP próbuje na sile wejść do sekretariatu skarbnika miasta. Nie reaguje na prośby o przesłanie pytań do Biura Prasowego. Nie do końca wiemy jaki to program i jaki dziennikarz bo się nie przedstawili ale może nie muszą bo przecież są z TVP.

07 06 2019 Nowy minister edukacji strajk nauczycieli nazwał cyrkiem!

Dariusz Piontkowski, czyli nowy minister edukacji, arogancją przebije Zalewską? Wszystko na to wskazuje, bo o niedawnym strajku nauczycieli mówi: – „My tego cyrku nie organizowaliśmy. Nie byliśmy aktorami w tym cyrku”.  Na tym nie koniec – Piontkowski nie widzi żadnego problemu w tym, że we wrześniu w wyniku „reformy” nastąpi kumulacja roczników. – „W sposób oczywisty będzie więcej dzieciaków. W części szkół zajęcia mogą się kończyć później. Nie ma chaosu w szkołach. Jest w niektórych mediach. Reforma edukacji była potrzebna” – stwierdził Piontkowski w RMF FM. Natomiast o edukacji seksualnej w szkołach ma do powiedzenia tyle: – „Może to być wychowywanie przyszłych obiektów zainteresowań pedofilskich”.  – „Aktorzy grają w teatrze, w cyrku jest klaun i zdaje się, ten pan właśnie wygrał konkurs na to stanowisko”; – „Ciekawe, czy to lojalność robi z nich hipokrytów, czy od urodzenia są nienachalnie inteligentni, więc przydatni w PiS”; – „Czasy, kiedy konstytucyjne prawa obywateli i obywatelek nazywane są cyrkiem…”;  – „Ministrowie zdrowia powierzają opiece Maryi pacjentów, ministrami obrony są nieudacznicy, którzy nigdy w wojsku nie byli, a edukacją zajmują się ci, którzy nigdy nie powinni pracować z dziećmi i młodzieżą!” – odnosili się do wypowiedzi Piontkowskiego internauci. Źródło: RMF FM, Twitter
Piontkowski był prawomocnie skazany za podawanie się za urzędnika. Z forum: Przyznam, że wśród nowych nominacji na tzw. ministrów ta wzbudza rzeczywiste przerażenie. Religijny fanatyk z seksualnymi obsesjami, zaprzeczający oczywistym faktom, i – jak wynika z powyższych informacji – człowiek który uczciwość ma gdzieś. Świetny kandydat na ministra…. Wow! Czekam kiedy Trynkiewicz zostania RPD!?
Z forum: Coraz częściej dochodzę do wniosku, że ludzie PiS cierpią na zaburzenia postrzegania rzeczywistości. Zaburzenie to nie jest jeszcze zdefiniowane więc roboczo nazwałbym je jako Zespół Odwróconego Kota ze względu na notoryczne odwracanie kota ogonem przez rasę PiS. Normalni ludzie oglądają świat przez teleskop Galileusza i widzą go takim, jakim jest. Rasa PiS ogląda świat przez teleskop Keplera. Obraz jest identyczny, lecz odwrócony. Widzą to samo, lecz inaczej i dlatego nikt im nie wmówi, że czarne jest czarne a białe jest białe. Stąd te freudowskie pomyłki i mówienie prawdy przez pomyłkę właśnie. Jeśli jako normalny człowiek widzę kota spacerującego w lewą stronę to wzniesiony pionowo w górę ogon jest po prawej stronie, a pyszczek po lewej. Człowiek z PiSu widzi kota spacerującego w prawo z pyszczkiem z prawej strony i z ogonem skierowanym w dół z lewej Ponadto kota PiSu nie dotyczy grawitacja! Spaceruje jakby po suficie, do góry nogami i wcale nie spada! Ż drugiej strony rasa PiS jest trochę jak transwestyci, z tym, że transwestyci czując, że coś jest z nimi nie tak, próbują zmienić siebie (np. fizycznie ) a ludzie PiS próbują wymusić zmiany na świecie, aby ten dopasował się do ich chorych wyobrażeń.

07 06 2019 „Rząd PiS ma w nosie, że ceny żywności galopują”

– „Jak ktoś gotował niedzielny rosół, to wie, ile zapłacił za pietruszkę. Na pewno kilogram pietruszki kosztował ponad 20 zł. Więc można powiedzieć, że pietruszka jest droższa od kurczaka.
Za kilogram kapusty musimy zapłacić około 7 zł, przy dorodnej główce to 25 zł. Kapusta również droższa od kurczaka. Możemy więc dziś śmiało powiedzieć, że rosół dzisiaj jest droższy, niż dawniej wykwintne danie. PiS chełpi się transferami socjalnymi. W ostatnim czasie przyznał seniorom 13-stą emeryturę, teraz szykuje się poszerzenie programu 500 plus. Natomiast z tych wszystkich „plusów” nie zostaje nic” – powiedziała posłanka PO Marzena Okła- Drewnowicz. Zaznaczyła, że galopująco rosną ceny paliw i energii elektrycznej.
Przypomniała, że już w ubiegłym roku „poszybowała cena masła”.„W tym roku dochodzi pietruszka, dochodzi kapusta i wiele innych warzyw, które każda gospodyni i każdy gospodarz kupuje na co dzień do swojego domu” – podkreśliła Okła-Drewnowicz. – „Rok temu, kiedy kupowaliśmy młode ziemniaczki płaciliśmy za nie 3,50 zł, dzisiaj płacimy za nie 5 zł. Wspomniana już pietruszka stanie się symbolem tego rządu. Symbolem tego, że rząd PiS ma w nosie to, co dzieje się tak naprawdę na zwykłym bazarku przed niedzielnymi zakupami” – dodała posłanka Joanna Augustynowska. W tym kontekście pytała, czym zajmuje się minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski: – „Dlaczego zajmuje się bobrami i żubrami, zamiast zastanowić się nad systemem rozwiązań, który ułatwiłyby dofinansowanie produkcji rolnej Polski”. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, poza warzywami drożeje także m.in. pieczywo. W ciągu roku cena chleba stała się wyższa o 50 proc., kajzerek o 65 proc. Droższy – w związku z ceną ropy – jest cukier. Źródło: 300polityka, wyborcza.pl
Za komuny były obskurne sklepy i puste pułki ale pełne kieszenie dziś mamy duże markety towar pięknie opakowany i puste kieszenie. Tak zastanawiam się co przez te dziesięciolecia zmieniło się? Nic jak mnie szlachta partyjna okradała tak nadal jestem okradany, a oni parady i bale jak sobie urządzali za moje pieniądze tak sobie urządzają.
Pietruszka ponad 20 a kapusta po 7 zł za kilogram to efekt uszczelniania podatku VAT, wprowadzenia wyższych opłat, nowych podatków etc. Geniusz Morawiecki zapomniał, że szara strefa jest siłą napędową gospodarki. A co to będzie jak rolnicy będą musieli płacić VAT, CIT i prowadzić księgowość!? Balcerowicz do dziś czkawką się nam odbija, po Matołuszku już nie będzie co miało się odbijać.
Z forum: Jak kogoś nie stać na pietruszkę do rosołu, to będzie mógł sobie kupić po preferencyjnej cenie polędwicę z żubra, a na wykwintną przystawkę płetwę bobra, która podobno jest afrodyzjakiem. Poza tym wzrost cen warzyw to wynik zwiększonego popytu, nakręcanego przez wegetarian i (podobno) cyklistów. Zarówno jedni, jak i drudzy są wrogami „dobrej zmiany”, inspirowanymi przez Georga Sorosa i PiS nie ponosi tu żadnej odpowiedzialności.

07 06 2019 Giertych sugeruje, że istnieją nieścisłości w oświadczeniu majątkowym prezesa PiS.
Roman Giertych odniósł się do opublikowanego niedawno oświadczenia majątkowego posła PiS Jarosława Kaczyńskiego. – „Przeczytałem ze zdumieniem w tym oświadczeniu, że pełnomocnictwo zostało panu prezesowi Kaczyńskiemu wycofane i że on nie podejmował żadnych uchwał w imieniu właściciela spółki Srebrna na zgromadzeniu” – powiedział Giertych w TVN 24. W oświadczeniu Kaczyński napisał bowiem: – „Posiadałem jednorazowo pełnomocnictwo do reprezentowania Fundacji „Instytut Lecha Kaczyńskiego” oraz pozostałych wspólników na nadzwyczajnym zgromadzeniu wspólników Srebrna Sp. z o.o. oraz wykonywania prawa głosu z wszystkich przysługujących wspólnikom udziałów w kapitale zakładowym Spółki. Posiedzenie to nie odbyło się, pełnomocnictwo zostało odwołane”.  – „Ja dysponuję oryginałem tej uchwały z podpisem pana prezesa, więc albo pełnomocnictwo, jak mówi, wygasło i podpisał bez pełnomocnictwa, albo w sądzie znajdują się dokumenty, które nie odpowiadają prawdzie. Myślę, że prokuratura powinna tę kwestię natychmiast wyjaśnić” – stwierdził Giertych.  Według adwokata, „w oświadczeniu jest informacja, że pełnomocnictwo do reprezentowania właściciela spółki Srebrna wygasło i że nie było na tej podstawie podejmowanych żadnych uchwał”. – „W dokumentach prokuratury i w moich dokumentach w kancelarii znajduje się uchwała podpisana przez pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, to jest jego podpis” – dodał prawnik. Giertych, który jest pełnomocnikiem Gerarda Birgfellnera, który zarzuca Kaczyńskiemu oszustwo, został zapytany, dlaczego biznesmen po raz kolejny będzie przesłuchany przez prokuraturę, tym razem w Austrii. – „To jest zabieg prokuratury, by nie wydać żadnego postanowienia. Gdyby prokuratura wydała postanowienie o wszczęciu śledztwa, konsekwencje są wiadome. Gdyby wydała postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa, my byśmy za żalili to do sądu i sąd by to uchylił. Próbują na wszelki sposób przedłużać postępowanie” – stwierdził Giertych. Źródło: tvn24.pl
No ale Kaczyński nadal jest najważniejszą osoba w państwie, i może podpisywać co tylko chce, panie mecenasie!?
Z forum: Panie Mecenasie, przecież coraz wyraźniej może Pan skonstatować że za rządów tej władzy prezesa i jego bliskich bądź funkcyjnych towarzyszy polskie prawo nie obowiązuje. 
06 06 2019 „Kaczyński uczy się, jak żyć… bez Brudzińskiego”.
– „Podoba mi się parcie bonzów PiSowskich do wiedzy: Duda się ciągle uczy, Witek będzie się uczyć resortu, Szydło angielskiego, a Kaczyński jak żyć bez Brudzińskiego” – podzielił się refleksją na Twitterze internauta FanTomas SzaroEuropejski. Dodajmy tylko, że Elżbieta Witek, która właśnie została nową szefową MSWiA, tłumaczyła dziennikarzom, że niewiele wie o obejmowanym przez siebie resorcie, ale… szybko się uczy. „Parcie” do wiedzy pozostałych wymienionych przez internautę osób jest powszechnie znane. Andrzej Duda wielokrotnie zapewniał: – „Ja państwu powiem, że ja pracuję cały czas, cały czas czegoś się uczę, bez przerwy. Ja się uczę w mieszkaniu, w samochodzie jak jadę, w samolocie, kiedy lecę, ja się cały czas czegoś uczę”. Ze znajomością angielskiego u byłej już wicepremier chyba wciąż nie najlepiej, o czym pisaliśmy w „Szydło ma kłopoty z pamięcią i mówieniem po angielsku”.
Ale też znajdowali rady: – „Mariusz Intelekt Płaszczak przytuli Jarozbawa”; – „Zakon PC zostaje na miejscu, a Wolfgangowa douczy się, jak być prawdziwą polską gospodynią”. Źródło: Twitter
Trzy rusałki z PiSu na bóstwa się robią. Zalewska pewnie złote zęby już obstalowała, Szydło broszkę wysadzaną brylantami, a Kempa chusteczkę na łzy złotymi nićmi haftowaną, perłami przyozdobioną. Której Parys złote jabłko podaruje!?
Z forum: Elżbieta Witek uczy się swojego resortu, tak samo jak uczył się nowy szef stadniny w Janowie po jej objęciu – efekt znany. Przynajmniej teraz wiemy co będzie przyczyną upadku MSWiA – susza.

06 06 2019 Kaczyński: „Tusk ma zwyczaj kłamać, tak samo kłamie i w tej sprawie, choć w Magdalence nie był postacią ważną”. Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Radia Wnet oskarżył Donalda Tuska o kłamstwa i pozytywnie wypowiadał się na temat wyborów z 4 czerwca 1989 roku. Oprócz tego oberwało się m.in. Lechowi Wałęsie. „4 czerwca z 1989 roku to wspomnienie bardzo miłe” – mówił Jarosław Kaczyński.  „Bardzo się cieszyłem z tego zwycięstwa, a już w ogóle się cieszyłem, gdy dowiedziałem się, że wygrał mój śp. brat. Radość była wielka”  „Rzeczywiście przyczyniłem się do powstania tego rządu [Tadeusza Mazowieckiego], (…)  jeśli chodzi o Lecha Wałęsę, to mam nadzieję, że Bóg na sądzie ostatecznym mi to wybaczy” – przyznał w dalszej części wywiadu były premier. Następnie prezes PiS wypowiedział się na temat rzekomych kłamstw Donalda Tuska. „Skoro Donald Tusk był łaskaw powiedzieć, że mój śp. brat był łaskaw pić z Kiszczakiem, to chcę powiedzieć, że były trzy osoby, które się nie fraternizowały: mój śp. brat, Tadeusz Mazowiecki i – przyznaję to –  Władysław Frasyniuk.  Inni rzeczywiście poszli na daleko idącą, butczaną fraternizację i słusznie są  za  to  krytykowani. To wywoływało absmak już wtedy (…). Donald Tusk ma zwyczaj kłamać, tak samo kłamie i w tej sprawie, choć w Magdalence nie był postacią  ważną” – twierdzi prezes. Źródło: wpolityce.pl
Wpierw w pałacu Mostowskich, później w Magdalence w oparach wódki, dymie cygar, zapachu ostryg, kawioru, wzajemnym poklepywaniu się i wznoszeniu toastów rodziła się demokracja w Polsce, niż zatem dziwnego że jest taka niewydarzona, bo ONI przepili Polskę w Magdalence.
Kaczyński zmienny jest jak kobieta, po długo oczekiwanym zwycięstwie założył maskę odnowiciela i obiecuje narodowi że miniony okres błędów i wypaczeń już się nie powtórzy. Znaczy się Kaczyński jest taki sam ale nie ten sam. Jarosław Polskę zbaw a przecież to co mamy to też zasługa braci Kaczyńskich. W czasie obrad okrągłego stołu Jaruzelskiego, Kiszczaka po nogach całowali a dziś to wielcy opozycjoniści.

06 06 2019 Za swoją skandaliczną wypowiedź Suski stanie przed sądem?

– „Złożymy pozew o ochronę dóbr osobistych wraz z zapłatą zadośćuczynienia na rzecz organizacji dobroczynnej, np. WOŚP” – zapowiedział Jarosław Marciniak, sekretarz zarządu KOD. To reakcja na wypowiedź Marka Suskiego, szefa gabinetu politycznego Mateusza Morawieckiego.
Suski w TVP Info komentował przemówienie Donalda Tuska w Gdańsku podczas obchodów 30 rocznicy wyborów 4 czerwca. – „Mówił do ludzi pod sztandarami KOD-u, że to wy jesteście ci dobrzy, uwierzcie w to. A tam wielu ludzi w KOD-zie to są osoby, które służyły obcemu mocarstwu i jeszcze mają przeszłość różnych służb PRL-owskich. Do takich ludzi, którzy tworzyli ścieżki zdrowia, bili robotników i byli po tamtej stronie okrągłego stołu, mówi, że to wy jesteście ci dobrzy i obalcie władzę, sugerując, że jest to władza dyktatorska” – stwierdził polityk PiS.  Jarosław Marciniak z KOD w rozmowie z wp.pl określił słowa Suskiego jako „oburzające i bulwersujące”. – „Na święcie wolności i solidarności spotkało się wielu zasłużonych działaczy pierwszej Solidarności oraz osób zaangażowanych w budowę demokratycznej Polski. Niegodziwością jest zarzucać im udział w organizacji ścieżek zdrowia czy budowy systemu komunistycznego w Polsce. Jest to tym bardziej oburzające, że członkami partii pana Suskiego są m.in. panowie Piotrowicz, Kryże, którzy pracowali dla komunistów. (…) Ta obłuda jest znakiem firmowym formacji rządzącej” – powiedział Marciniak. Przypomnijmy, że całkiem niedawno Suski „zasłynął” wpisem na Twitterze, o czym pisaliśmy w artykule „Homofobia króluje w gabinecie szefa PiSowskiego rządu”. Suski „tłumaczył”, że to jeden z jego asystentów rzekomo przez pomyłkę umieścił kompromitujący wpis. Źródło: wp.pl
Najfajniej jest, gdy pisowcy tropią w Koalicji Europejskiej postkomunistów. Towarzysz Piotrowicz bije wtedy brawo, TW Wolfgang klepie się z radości po udach, rozchichotany Kujda turla się po posadzce, a Czabański, Wolski, Król, Jasiński czy Kryże prawie mdleją w spazmach rechotu.
Coraz to bardziej zaczyna mi się nie podobać ta wojna PO i PiSu, warczą na siebie, skaczą sobie do gardeł, i kłócą się kto mniej ukradł!? A naród na tym cierpi. 
05 06 2019 Janas: „Zwykle tak nie mówię, ale premier zachował się wobec prezydent Dulkiewicz jak burak i cham”.
To mówię ja, prosty robol z Pragi Południa. Sporo żeśmy ludzi nauczyli, ale nie wszyscy są pojętni” – tak skomentował działacz pierwszej „S” Zbigniew Janas zachowanie premiera wobec prezydent Gdańska.  Janas – jeden z działaczy opozycji w czasach PRL i współtwórca pierwszej „Solidarności” – wspominał wspólnie z Bogdanem Lisem i Aleksandrem Hallem czasy wyborów sprzed 30 lat. Janas po 4 czerwca 1989 został posłem. – „Dostałem telefon od Janka [Lityńskiego], że mam startować do Sejmu. Pamiętam jak dzisiaj, śmiałem się strasznie i długo, aż Janka chyba zatkało. Bo ja mówię: „Co? Czyś ty zwariował? Ja, robol, mam do jakiegoś Sejmu startować?” Wtedy strasznie na mnie nakrzyczał: „jak każdy będzie tak mówił, to w ogóle nie wygramy, masz startować i koniec” – opowiadał Janas w TVN24.
Bogdan Lis stwierdził, że dla niego 4 czerwca zaczął się jeszcze przy Okrągłym Stole. – „Myśmy podjęli bardzo trudną decyzję z naszego punktu widzenia, bo ci ludzie, z którymi rozmawialiśmy, z którymi negocjowaliśmy, z którymi staraliśmy się wynegocjować tę nową Polskę, to (byli) nie tylko nasi przeciwnicy, ale wrogowie. Oni nas zamykali w więzieniach, strzelali do ludzi na ulicach. To było bardzo trudne, ale w momencie, kiedy pojawiła się szansa na budowę czegoś nowego, to przestało być ważne. Najważniejsze było to, żeby wykorzystać szansę, którą dostaliśmy i spróbować Polskę umeblować na nowo” – powiedział Lis.
Aleksander Hall zaznaczył, że obóz „Solidarności” wygrał czerwcowe wybory sprzed 30 lat, bo był skonsolidowany. – „Paradoksalnie dotychczasowy obóz władzy dzielił się i prowadził tę kampanię niezwykle nieudolnie, chociaż miał gwiazdy telewizyjne, osoby powszechnie rozpoznawalne. Sukces kampanii „Solidarności” polegał na entuzjazmie, koncentracji sił i środków, na jednoznaczności: to są ludzie „Solidarności”, oni są z Lechem Wałęsą na plakacie” – podkreślił Hall. Źródło: tvn24.pl
Przez bardzo krótki czas po 89 roku naprawdę wierzyłem, że tak zwana transformacja ustrojowa przerwie w końcu tę zapoczątkowaną przez wielką rewolucję październikową gigantyczną inwazję pospolitego chamstwa oraz zatrzyma awans do elity tej całej masy partyjnych prostaków i prymitywów, których na dodatek komuna przez wszystkie lata trwania PRL-u wyposażyła w dyplomy najrozmaitszych uczelni. Dziś sam sobie się dziwię że tak można było choćby przez chwilę wierzyć w prawdziwą przemianę i odradzanie się Polski widząc dobór tak zwanych elit.
Z forum: To nie tylko brak kultury, o którą notabene nigdy funkcjonariuszy PiS nie podejrzewałem – to po prostu notoryczne ignorowanie przez władze samorządu. Oczywiście – samorządu nie NASZEGO. pisowskiego, bo ten jest ok. Prezydenci dużych miast, tacy jak Zdanowska, Dulkiewicz, Trzaskowski, Jąśkowiak – to dla premiera Morawieckiego przeciwnik polityczny, wróg, którego należy zniszczyć, i to bez względu na to, ilu wyborców oddało na nich głosy. Taka jest po prostu filozofia polityczna Kaczyńskiego – żadnych niekontrolowanych przez PiS enklaw. Jestem przekonany, ze po październikowych wyborach w Sejmie pojawi się projekt ustawy samorządowej, która w dużym stopniu – m.in. finansowym – uzależni go od władz centralnych. I wtedy faktycznie będziemy mieli Budapeszt w Warszawie.

05 06 2019 Tusk: „Nie można dać się ograć, nawet jeśli pierwszy mecz się przegrało”.

–  Polska to jest wciąż najpiękniejsze miejsce na ziemi, a Polacy to wielki i dumny europejski naród, nawet jeśli nie zawsze mamy szczęście do władzy.
 Nie jesteście „anty-PiSem”, negatywną siłą bez pomysłu i będącą przeciw. Tak jak wtedy Solidarność była pozytywną siłą, była „za”, tak teraz wy jesteście siłą dobrą, a nie złą, to oni są przeciw, a wy jesteście „za”! Jak słyszę dzisiaj „oni mają media publiczne, nic nie możemy zrobić”. Tamci, w latach 80., też mieli, więc drukowaliśmy gazetki i ulotki. Nikt nie narzekał. Okay: wasza telewizja publiczna, nasz internet” – mówił do zebranych w Gdańsku przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Wiec na Długim Targu to kulminacyjny punkt obchodów 30 rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 r.
 „Paweł Adamowicz jest tutaj dzisiaj. Nie tylko dlatego, że to była jego idea, by spotkać się z Polakami 4 czerwca. Ale dlatego, bo jego piękne, tak tragicznie zakończone i jego niezwykle symboliczna śmierć tragicznie zakończone życie, mówią nam więcej o naszej historii i teraźniejszości, niż najlepiej przygotowane przemówienia” – powiedział na początku swojego przemówienia Tusk.
Były premier nawiązał do minionych wyborów do Europarlamentu: – „Nie można poddać się po jednym meczu. Smutasy nigdy niczego nie wygrają. Pierwsza rada: nigdy się nie poddawać i wierzyć w zwycięstwo. Druga rada – żeby ciężko na to zwycięstwo pracować”. Tu powołał się i postawił za wzór byłego prezydenta Lecha Wałęsę. – „Lech Wałęsa nie ma już 20 lat, ale nie ma tygodnia, bym go nie widział w koszulce z napisem nielubianym przez wielu, zachęcającego ludzi do niepoddawania się. Trzeba wyjść do każdego bez wyjątku. Do nieustannej, codziennej pracy, gdzie jest to tylko możliwe. Lech Wałęsa dał nam przykład jak zwyciężać mamy. Zawsze to powtarzam wszystkim, którzy myślą, że słowa hymnu są historyczne”.
„Lubię wyniki typu 27 do 1, ale dzisiaj myślę o 99 do 1 w wyborach do Senatu. Możemy im zrobić powtórkę z rozrywki, możemy wygrać. Wolność, demokracja, solidarność – to krzyczałem głośniej, niż na Lechii, bo jak wiecie jestem kibicem. Ale nigdy nie krzyczałem głośniej, niż w maju 88 roku. Krzyczeliśmy wtedy: nie ma wolności bez solidarności! Niech pójdzie ten sygnał z Gdańska. Na mnie możecie zawsze liczyć” – zakończył swoje wystąpienie Donald Tusk. Źródło: TVN 24
Kilka słów o Solidarnośc. Solidarność ruch społeczny powstały w wyniku protestów robotniczych. Skupił przede wszystkim robotników mających największe zaufanie wśród załogi danego zakładu. Z chwilą kiedy zaczął przekształcać się w związki zawodowe na czele tego ruchu społecznego, stanęli karierowicze ludzie którym były obce sprawy robotnika. To oni doprowadzili do grabieży majątku narodowego wypracowanego przez pokolenia byle tylko zaspokoić swoje ambicje. Dziś pierwsi stają po odznaczenia i domagają się gloryfikacji ich domniemanych czynów. Ordery nie dla nich. Dla nich surowe kary i konfiskata zagrabionego majątku. Nie zrobili kariery w PZPR bo ich stamtąd wyrzucili za malwersacje lub pijaństwo to zrobili ją wSolidarności bo w niej( wśród kierownictwa pseudo działaczy) znaleźli poklask i oparcie.
03 06 2019 TVP na wojnie z premierem. Jacek Kurski próbuje zatopić Mateusza Morawieckiego.
Flagowe programy informacyjne telewizji publicznej marginalizują premiera. W kampanii przed eurowyborami był on pokazywany drastycznie rzadziej niż przed wyborami samorządowymi.
Jak wynika z informacji Onetu, to świadoma decyzja prezesa TVP Jacka Kurskiego. Z wewnętrznych statystyk TVP, które przeanalizował Onet, wynika, że w kampanii wyborczej „Wiadomości” promowały Jarosława Kaczyńskiego, celowo marginalizując premiera Morawiecki pokazywany był rzadziej nawet od Beaty Szydło i Joachima Brudzińskiego. Kurski wprowadził zapis na Morawieckiego. To tzw. doktryna 9 sekund — w sumie w jednym wydaniu „Wiadomości” TVP premier nie powinien być pokazywany dłużej niż 9 sekund. Według nieoficjalnych informacji, Kurski przekonuje Kaczyńskiego, że marginalizacja Morawieckiego w TVP poprawiła wynik wyborczy PiS Prezes TVP stanął jednoznacznie po stronie tych środowisk w Prawie i Sprawiedliwości, które chcą się pozbyć Morawieckiego. Próba odsunięcia Morawieckiego to jedna z najbardziej intrygujących rozgrywek toczących się obecnie w obozie władzy. Każdy, kto oglądał programy informacyjne TVP, musiał mieć przez ostatnie tygodnie kampanii wyborczej takie subiektywne poczucie — to Jarosław Kaczyński stał się twarzą kampanii PiS i całej "dobrej zmiany". Premier Morawiecki, choć kieruje rządem i zjeździł przed wyborami pół Polski, nie był przesadnie eksponowany. Oczywiście, można było podejrzewać, że to świadomy podział ról w obozie władzy. Tyle że — jak dowiedział się Onet — tak nie było. Morawiecki został wycięty z „Wiadomości”, „Teleexpressu” i „Panoramy” osobiście przez prezesa TVP Jacka Kurskiego. Najpierw trochę statystyk, bo są one w tej historii kluczowe. Pochodzą one z wewnętrznych raportów TVP dotyczących  pokazywanych w „Wiadomościach” polityków PiS. Chodzi o tzw. setki — tak w żargonie telewizyjnym nazywane są wypowiedzi pokazywane w materiałach informacyjnych. W ostatnim miesiącu kampanii do Parlamentu Europejskiego prezes PiS był pokazywany w sumie przez ponad 33 min, z czego w ostatnich dwóch tygodniach przed głosowaniem — przez niemal 20 min. To znaczy, że w trwających ok. 25 min „Wiadomościach” Kaczyński był pokazywany średnio przez ponad 1 min, czyli niemal w każdym materiale. Do tego dodatkowo należy doliczyć m.in. wizytę Jarosława Kaczyńskiego w „Gościu Wiadomości” w ostatni przedwyborczy piątek, tuż przed ciszą wyborczą (11 min rozmowy w studiu) oraz jego głośny wywiad dla porannego programu TVP „Pytanie na śniadanie”. Morawiecki robił w tym czasie za statystę. W ostatnich dwóch tygodniach kampanii dostał od Kurskiego 3 min 40 s, czyli drastycznie mniej niż m.in. kandydująca na europosłankę wicepremier Beata Szydło (9 min 42 s). Więcej było nawet szefa MSW Joachima Brudzińskiego (4 min 10 s), również kandydującego do Parlamentu Europejskiego. Wybrane fragmenty: wiadomosci.onet.pl

03 06 2019 W starym dobrym PiSowskim stylu Morawiecki zignorował rozmowy przy okrągłym stole i zaproszenie Dulkiewicz. „Oglądałem w TVN24 relację z Gdańska… .Moja diagnoza od dawna jest druzgocąca dla bankiera Morawieckiego…!!! On jest zwyczajnie źle wychowany i zupełnie oddany woli naczelnika… .Wyobrażam sobie, że gdyby wdał się w rozmowę z Panią Dulkiewicz to naczelnik zdymisjonowałby go z wygodnego stołeczka…!!! „(…) „Warto by człowiek miał kręgosłup moralny i dobre wychowanie… .Naprawdę warto być przyzwoitym…!!!” – nie sposób nie zgodzić się z taką oceną czytelnika „Wyborczej” podpisującego się saper. Gazeta relacjonując poniedziałkowe obchody 4 czerwca zwróciła uwagę na po prostu nieobyczajne zachowanie szefa PiSowskiego rządu.  Morawiecki zignorował prezydent Gdańska Aleksandrę Dulkiewicz, która chciała go powitać w miejskich progach i zaprosić do rozmowy przy okrągłym stole przed ECS.
Film na https://koduj24.pl/w-starym-dobrym-pisowskim-stylu-morawiecki-zignorowal-rozmowy-przy-okraglym-stole-i-zaproszenie-dulkiewicz/
Jak widać na nagraniach dziennikarzy, którzy relacjonują wizytę Morawieckiego w Gdańsku, szef polskiego rządu przechodził w pobliżu Europejskiego Centrum Solidarności.  „Dziękujemy, mamy tutaj w sali BHP wspaniałą uroczystość dzisiaj” – odparł Mateusz Morawiecki, zmierzając w kierunku konferencji.
Twitter: Prezydent Gdańska p. Dulkiewicz, w momencie gdy zapraszała przybyłego do miasta premiera Morawieckiego do dyskusji przy Okrągłym Stole odepchnął rządowy ochroniarz. Obok maszerował dumnie wicepremier Gliński. Wiadomo kultura.  Tymczasem już od soboty trwają w Gdańsku spotkania, debaty i koncerty organizowane przez samorząd z okazji 30. rocznicy częściowo wolnych wyborów w roku 1989. z wyraźnym przesłaniem wolnościowym i prodemokratycznym. W poniedziałkowy poranek przed Europejskim Centrum Solidarności prezydent Gdańska podsumowała początek obchodów i zapowiedziała kluczowe wydarzenia 4 czerwca – wiec na Długim Targu i widowisko multimedialne. Politycznym wydarzeniem numer jeden ma być przemówienie Donalda Tuska, które budzi nadzieje opozycji i obawy rządzących.  W tej sytuacji przynajmniej zaskakujące wydają się organizowane równocześnie przez „Solidarność” obchody 40. rocznicy pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny, która miała miejsce w dniach od 2 do 10 czerwca 1979 r. Źródło: tvn24/wyborcza.pl/wp.pl
02 06 2019 W Gdańsku zainaugurowano obchody rocznicy 4 czerwca 1989.
– „Kochane gdańszczanki, kochani gdańszczanie, ale też wiem, że jest wśród was wielu przybyszy z różnych części Polski. Witam was serdecznie w Gdańsku na Święcie Wolności i Solidarności. Inaugurujemy nasze obchody” – powiedziała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Rozwiązała wstęgę z napisem „’89 – 2019 Gdańsk” przy ogromnym okrągłym stole, który stanął przy Europejskim Centrum Solidarności. Symboliczny biało-czerwony stół o średnicy ok. 15 m został zaprojektowany i zbudowany specjalnie na gdańskie Święto Wolności i Solidarności.
Przy ECS od dzisiaj działa również strefa społeczna, gdzie prezentuje się ponad 200 organizacji pozarządowych z całego kraju prowadzących bardzo różnorodną działalność. Organizacje przygotowały liczne warsztaty, wykłady i debaty. Gośćmi tej strefy będą m.in. ks. Adam Boniecki, Leszek Balcerowicz, Agnieszka Holland, Szymon Hołownia, o. Jacek Prusak, Tomasz Sekielski i Lech Wałęsa. Poza tymi zaplanowanymi w strefie społecznej i przy okrągłym stole, na Święto Wolności i Solidarności złożą się także setki innych wydarzeń. Kulminacja obchodów nastąpi 4 czerwca – w rocznicę 30-lecia częściowo wolnych wyborów. W południe przed budynkiem ECS odśpiewany zostanie „Mazurek Dąbrowskiego”, przyjęta zostanie proklamacja Deklaracji Wolności i Solidarności. Wszyscy będą mogli zrobić sobie wspólne zdjęcie i spróbować tortu z okazji 30. urodzin polskiej demokracji.
Tego samego dnia o godz. 17.30 na Długim Targu odbędzie się wiec, w czasie którego odegrany zostanie hymn Europy, a głos zabiorą szef Rady Europejskiej Donald Tusk, były prezydent Lech Wałęsa oraz prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Obchody 4 czerwca zakończy koncert „30 lat wolności”. Zabrzmią m.in. utwory zespołów Perfect, Dżem, Oddział Zamknięty, Lady Pank, Mr Zoob. Pojawią się też m.in. Kaja, Krystyna Prońko, Kasia Kowalska, Raz Dwa Trzy, Kamil Bednarek, Maciej Maleńczuk, Piotr Cugowski i Michał Szpak. Źródło: interia.pl
Wy co tak dziś hucznie świętujecie. Jak wam nie wstyd stać obok sztandaru Solidarności na którym jest pot i krew robotników setek tysięcy pozamykanych, zniszczonych zakładów, dzięki którym dziś ptasiego mleka wam nie brakuje. Dziś ciepłe posadki piastujecie i piersi po ordery wypinacie a o robotnikach zapomnieliście. Wy prawdziwi Polacy, zacni synowie ojczyzny już dawno zapomnieliście co znaczy dewiza: Bóg, Honor, Ojczyzna bo wy Boga nie znacie, honoru nie macie a ojczyznę w czterech literach macie.
Gdzie byli Kaczyńscy gdy tłum Wałęsę na ramionach niósł? Odpowiem stali murem koło Jaruzelskiego i Kiszczaka, by później w Magdalence ich bronić. Ja i wielu moich kolegów tak ten burzliwy okres pamiętamy, i historię tych wydarzeń przekazujemy innym. Wałęsa też nie był świętym, i o tym trzeba też pamiętać.
Z forum: Tylko patrzeć, jak się rozszczekają trolle. Czy naprawdę KAŻDE święto musi ktoś zasrać? Popatrzcie, nawet Guzikiewicz odpuścił, chwała mu za to. Ale internetowe pieski na pewno nie odpuszczą. I oczywiście żadnego prominentnego pana z PiS-u tam nie obejrzymy. To nie ich bajka. A szkoda, bo może byłaby okazja podyskutować i przy okazji – przynajmniej na moment – zakopać wojenne topory. Pieski internetowe by się wtedy zatkały. Może pan Jarek by się przekonał, że w opozycji są fajni ludzie, a opozycja, że pan Jarek w sumie nie jest taki straszny. Ech, marzenia ………………. 
31 05 2019 Burza w szklance wody, czyli… klapa z audytami.
11 maja 2016 był dniem, który miał przejść do historii, jako ten, w którym PiS zapowiedziało wielki audyt i rozliczenie rządów PO/PSL za popełnione nadużycia, malwersacje finansowe i złe gospodarowanie. Przez 16 godzin płynęły zarzuty z sejmowej mównicy, a partia rządząca pokazała, że nie zasypia gruszek w popiele i poprzednia ekipa rządząca zapłaci za wszystko. Prawo i sprawiedliwość wreszcie miały zatriumfować, a naród miał dostać do ręki dowody fatalnej polityki poprzedników. Pod lupę zostały wzięte wszystkie ministerstwa i instytucje państwowe. Ówczesna premier już wiedziała, że straty związane z niegospodarnością i nadużyciami to koszt ok. 340 mld zł. W sejmie padły ostre słowa o marnotrawstwie pieniędzy publicznych,  rozwalonym systemie informatycznym, na który poszły miliardy zł, przepłaconych autostradach i drogach ekspresowych, niepoważnej polityce gospodarczej, ogromnym deficycie w kancelarii premiera, sięgającym miliony zł., „śmieciówkach” w Ministerstwie Kultury, zaniedbania w Ministerstwie Edukacji Narodowej, zniszczenie potencjału polskich stoczni, ułańskiej fantazji w wydatkowaniu środków na sport i turystykę, szkodliwej dla Polski polityce zagranicznej, teoretycznym państwie prawa, szkodliwe dla państwa decyzje zakresie prywatyzacji giełdowej spółek energetycznych, niszczeniu środowiska naturalnego. Jak widać, PiS bardzo poważnie podeszło do jednej ze swoich obietnic wyborczych. Zapowiedziało ostre rozliczenie i ku uciesze Polaków, za to rozliczenie wzięło się bardzo energicznie. Minęły trzy lata. Dziennikarze „Newsweeka” pytają dzisiaj, co dalej z audytem, jakie wynikają z niego wnioski, kto poniesie odpowiedzialność przed sądem za wszystkie nieprawidłowe działania.  Ministerstwa Obrony Narodowej, Edukacji, Energii, Zdrowia, Administracji i Spraw Wewnętrznych czy Sportu nie raczyły odpowiedzieć na zadane pytania, a pozostałe udzieliły bardzo lakonicznych odpowiedzi, z których niewiele nie wynika.
Wiadomo więc tylko, że po ciężkiej pracy, szczegółowych analizach, przejrzeniu tysięcy dokumentów, do prokuratury złożono prawie 50 zawiadomień o dokonanych przestępstwach, z czego znaczna większość została umorzona, dwie sprawy wobec urzędników niższego szczebla trafiły do sądu, żaden minister czy wiceminister nie mają postawionych zarzutów. O tym jednak, jak potoczył się los audytów, ciiii…. bo jeszcze elektorat PiS się dowie i może się mocno rozczarować. Tamara Olszewska Źródło: newsweek.pl
Po 1989 roku obiecano złote góry, wydano miliony złotych, wypowiedziano miliony słów, ale ani razu nie usłyszałem słowa rozliczę. A czy nie należałoby rozliczyć Wałęsy, Tuska, Balcerowicza, hrabiego von Rostowskiego, Kaczyńskiego, Macierewicza, Pawlaka, Millera i wielu innych? No a przynajmniej spytać się ich dla kogo pracują, pracowali i jak takich majątków się podorabiali?
Do dziś nie rozliczono spółki Telegraf, powiązanej z Porozumieniem Centrum, ówczesną partią braci Kaczyńskich. Spółka startowała z kapitałem założycielskim w wysokości 250 mln ówczesnych złotych. W ciągu kilkunastu miesięcy kapitał ten wzrósł do ok. 30 mld zł, dzięki wpłatom państwowych firm, choć spółka nie prowadziła żadnej działalności. 
''Albo finansowanie z budżetu, albo korupcja na wielką skalę'' - mówił kiedyś Jarosław Kaczyński, Dziś to brzmi: Finansowanie z budżetu i korupcja na wielką skalę i to dotyczy wszystkie partie. Odkąd w 2011 r. zmniejszono subwencje dla partii, PiS przejada zgromadzone wcześniej oszczędności. Wydaje więcej, niż dostaje z budżetu państwa.
Dziś Polska potrzebuje dobrego gospodarza, społecznika oddanego sprawom kraju i jego mieszkańcom a nie prywacie, mamonie... Trzeba dobitnie powiedzieć, dość tego ględzenia, dość tego balowania, dość tego hulania, dość majątku naszego sprzeniewierzania... Nadszedł czas by rozliczyć każdego drania. Dziś nie czas na tańce. Maksymalnie nas wyzyskują, okradają a my udajemy że tego nie widzimy. 
30 05 2019 Sikorski: „Siódma rano, warzywniak i trzeba z ludźmi rozmawiać, czasami się spierać”.
– „To jest porażka, ale to nie klęska. To jest porażka, którą w pół roku można odrobić. Gdyby wszyscy kandydaci Koalicji Europejskiej pracowali w tej kampanii, tak jak moi koledzy z listy, ja i Bartek Arłukowicz oraz paru innych, to też ten wynik byłby inny. Siódma rano, warzywniak i trzeba się z ludźmi spierać, czasami wysłuchiwać bardzo gorzkich słów” – powiedział Radosław Sikorski w TVN24, komentując wynik wyborów do Europarlamentu. Były minister spraw zagranicznych wszedł do PE z listy KE, zdobywając 129 tys. głosów. Według Sikorskiego, jedną z przyczyn porażki KE były czynniki ekonomiczne: – „Jeśli jesteśmy u szczytu koniunktury gospodarczej i partia rządząca prowadzi bardzo szczodrą politykę socjalną, to nie ma się co dziwić, że wygrywa”. Podkreślił, że PiS prowadzi „nieprecyzyjną politykę społeczną”. – „Żeby nie być gołosłownym: pan Tadeusz Kowalski, burmistrz Tucholi mówi mi, że u nich w Tucholi mają przykład osoby wielodzietnej, która razem z dodatkami mieszkaniowymi i jakimiś innymi, nie pracując otrzymuje obecnie 12 tysięcy zł miesięcznie i inni ludzie to widzą. A są osoby ciężko pracujące, bez dzieci, na dwóch etatach, które mają 4 czy 5 tysięcy i część ludzi zaczyna się czuć jak frajerzy, że pracują. I tu, uważam, że jest problem społeczny. Polityka społeczna powinna premiować pracowanie, a nie niepracowanie” – stwierdził Sikorski. Były minister spraw zagranicznych zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt niedzielnych wyborów. – „To były wybory europejskie, a w UE wygraliśmy my – Koalicja Europejska i to do nas teraz dzwonią, jak będziemy głosować, na przykład wybierając szefa EPP. To my będziemy brali udział w podziale stanowisk w parlamencie, a tam jest realna władza i realny wpływ na budżet i na decyzje. PiS, mimo że będzie miał więcej europosłów, nie będzie miał żadnego wpływu, bo należą do marginalnej partyjki” – zauważył Sikorski. EPP, czyli Europejska Partia Ludowa to największa grupa w PE, a PiS wchodzi w skład Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, najmniejszej frakcji w Europarlamencie. Źródło: tvn24.pl
Co to za sukces, zwycięstwo PiS skoro w PE, będą w kącie siedzieli, bez prawa decydowania o najważniejszych sprawach w Unii!? Chyba, że zmienią ugrupowanie w PE, tylko na jakie? Bogaty Zachód zrobił z Polski rynek zbytu, bez możliwości dostawy wyrobów wysokiej jakości na Zachód.
Dziwią mnie te tak dobre wyniki miernych lub skompromitowanych kandydatów na Europosłów. Mniemam że program jest do bani lub informatycy błędnie dane wprowadzali!? Dlaczego nadal głosujemy na partie, ugrupowania polityczne a nie na konkretnych kandydatów!? Dlaczego nikt nie liczy głosów ręcznie?
29 05 2019 Oni ciągle są. Oni ciągle są aktywni… – Kaczyński ostrzega PiSowców przed jesiennymi wyborami.
„Oni ciągle są. Oni ciągle są aktywni i oni będą walczyć z całą pewnością metodami, których niewielką część poznaliśmy w tych wyborach. Sądzimy, że te metody będą jeszcze gorsze niż dotychczas” – ostrzegał swoich złowieszczo prezes Prawa i Sprawiedliwości, przed nadmiernym optymizmem na okoliczność jesiennych wyborów do polskiego parlamentu. I wiedział co mówi, bo na PiSowską brać czyha wiele pułapek, które sami na siebie zastawili podczas kampanii europejskiej. Gremialnie „waląc” do Brukseli pozostawiają „ojczyznę” – jak mówi sam premier – z „budżetem nie z gumy,” na dodatek ogołoconą z ministrów i to w sytuacji, gdy ławka jest dramatycznie krótka… Zanosi się więc na dość kompromitujące zawirowania. Wiceminister sprawiedliwości, Patryk Jaki który dopiero co poczuł słodycz bycia europosłem już na poniedziałkowym briefingu w Sejmie nie zaprzeczył, że być może porzuci europejską politykę po zaledwie kilku miesiącach, by jesienią kandydować w wyborach parlamentarnych.  W PiS koncepcja ta żyje swoim życiem nie od dziś. Pomysł niby genialny. Ale gdzie wiarygodność? Czy elektorat nie poczuje się oszukany?  Jak będzie to poza tym wyglądało, gdy Beata Szydło, Joachim Brudziński czy Anna Zalewska wrócą z PE już po kilku miesiącach…? Kto wie, czy nie będą musieli, bo „rezerwowi zawodnicy” nie pociągną list z takim samym rozmachem, a jesienią przeciw liderom opozycji będą musieli stanąć ludzie z PiS-owskiej drugiej ligi. I to w sytuacji, gdy coraz trudniej będzie o kolejne prezenty. Deklaracje i obietnice zapewne posypią się jak zwykle, ale z realizacją będzie już nie tak, jak dotąd. No i jeszcze jedno. Jak i czym wykażą się PiSowscy euro posłowie w sytuacji, jeśli nie zmienią europarlamentarnej frakcji. Wiele wskazuje na to, że wśród Europejskich Konserwatystów i Reformatorów pozostaną na marginesie i bez wpływu na rozstrzygnięcia w UE.
Twitter: Czytam, że oferta PiS cudownie trafia pod strzechy. Zastanawiam się, czemu więc pozbyliśmy się komunistów. Wtedy i dziś wszyscy mieli po równo (dziś 500+). Miskę ziemniaków zamieniliśmy na miskę ryżu. Nadal możemy kopać rowy. Wolność? A co komu po wolności? Socjal rządzi !
Mówicie,że PiS wygrał? Partia Konserwatystów,do której należy PiS,w PE będzie mieć ok.60 posłów i spada z 3 pozycji na 5!Z zerowym wpływem na decyzje UE. Posłowie KE będą w koalicji 3 największych partii, liczącej ca 400 parlamentarzystów. I to oni będą decydować o losach UE  Źródło: naTemat
Z forum: Pozostaną Pawłowicze, Piotrowicze, Asty, Kaczyńskie, Morawieckie…. i jeszcze inne chwasty.

29 05 2019 Guzikiewicz się wycofał – 4 czerwca na pl. Solidarności stanie okrągły stół.

4 czerwca 1989 roku odbyły się wybory kontraktowe, dopiero 27 października 1991 roku odbyły się pierwsze wolne demokratyczne wybory. 4 czerwca 1992 nocą obalono pierwszy i ostatni demokratyczny rząd Olszewskiego.
Prezydent Gdańska Dulkiewicz i wiceszef stoczniowej „S” Karol Guzikiewicz zawarli porozumienie, dotyczące obchodów rocznicy wyborów 4 czerwca – podały „Fakty” TVN. Związkowcy nie ogrodzą pl. Solidarności, będzie otwarty dla wszystkich.  Pomnik Poległych Stoczniowców 1970 r. na tym placu zostanie opasany okrągłym stołem, przy którym odbędzie się debata samorządowców nad naprawą ustroju Rzeczpospolitej. – „To święto nie ma być świętem, które buduje nowy ruch polityczny, czy tworzy nową siłę polityczną. My chcemy cieszyć się wolnością, którą nabyliśmy 30 lat temu i zastanowić się nad kondycją dzisiejszej Polski” – mówiła „Faktom TVN” prezydent Dulkiewicz. To najprawdopodobniej koniec sporu między stoczniową „Solidarnością”, władzami Gdańska i dyrekcją Europejskiego Centrum Solidarności w sprawie obchodów 30-lecia częściowo wolnych wyborów. – „Byliśmy mocno zirytowani tym, że jedno ugrupowanie rości sobie prawo do tego, by mieć plac na wyłączność. Plac Solidarności jest dla wszystkich” – powiedział „Faktom” Basil Kerski, dyrektor ECS. A więcej o tym sporze w naszym artykule „RPO: wojewoda pomorski powinien uchylić zgodę dla „S” ws. obchodów rocznicy 4 czerwca”. Źródło: tvn24.pl
Wbrew propagandzie głoszonej przez uczestników zmowy z Magdalenki i piewców okrągłego stołu to nie Tadeusz Mazowiecki, ale właśnie Jan Olszewski był od czasu zakończenia drugiej wojny światowej pierwszym premierem wolnej Polski powołanym na to stanowisko przez w pełni demokratycznie wyłoniony parlament w wyborach z 27 października 1991 roku.
Jeden z powodów wstydliwej marginalizacji wolnych wyborów z 27 października 1991 roku i próby zastąpienia ich tymi kontraktowymi z 4 czerwca 1989 roku, jest to że komuniści i wytypowani przez nich „konstruktywni opozycjoniści” musieliby przyznać, że przerażeni ujawnieniem komunistycznej agentury już po niecałych sześciu miesiącach obalili pierwszy po drugiej wojnie światowej demokratyczny rząd, na czele którego stał właśnie premier Jan Olszewski. Zrobili to jak zwykle z obleśnymi, obłudnymi gębami pełnymi wzniosłych pompatycznych haseł o zagrożonej demokracji i narastającej mowie nienawiści. Do dziś pamiętam zakłamaną facjatę Kuronia, który zamach stanu na demokratyczny legalny rząd podsumował słowami: „Jakie to szczęście, że myśmy się wszyscy opamiętali. I dodał, że Macierewicz i Olszewski to ludzie chorzy z nienawiści”. Lewacka antypolska narracja totalniaków nie zmieniła się po dzień dzisiejszy. Ci propagandowi prymitywni drwale inaczej rąbać już nie potrafią.
04 06 2019 r fałszywi prorocy w kolejce po krzyże się ustawią, za to że wcześniej krzyże stawiali zwalnianym robotnikom, zamykanym fabrykom i tym co z nimi się nie zgadzali. Co wy Krzyżowcy Solidarności zrobiliście dla tych zamykanych zakładów, dla zwalnianych robotników? Nic, bo tak byliście zajęci, pochłonięci na całego załapywaniem się, jak mawiał Wałęsa,  obrzydliwym uwłaszczaniem się na własności państwowej  (uznawanej przez was za niczyją) i na prywatnej, której Naród  Polski niestety nie był w stanie upilnować przed zorganizowaną sitwą. A dziś bezwstydnicy pierwsi piersi po ordery wypinacie. Jak wam nie wstyd mało jeszcze nagrabiliście.

29 05 2019 Ksiądz nie odczytał listu biskupów w sprawie pedofilii i agitował za PiS-em.
– „Ksiądz podczas kazania nie odczytał listu biskupów w sprawie pedofilii, bo stwierdził, że „wymiotować mu się chce, jak to czyta”. Gdy ludzie zaczęli wychodzić z kościoła, zaczął ich obrażać. Potem pomimo ciszy wyborczej zaczął agitować. Padały konkretne nazwiska”– tak „Gazecie Wyborczej” opisuje przebieg mszy w Puszczykowie pod Poznaniem jedna z parafianek. O tych nazwiskach mówi kolejna parafianka: – „Mówił, żeby głosować na kandydatów PiS albo na Marka Jurka. Bo tylko oni będą bronić wiary katolickiej. Księdzu ambona pomyliła się z politycznym wiecem. To jest sytuacja niedopuszczalna, żeby zamiast tak ważnego i pełnego pokory listu, wygadywać takie banialuki”. Msza odbyła się wieczorem w niedzielę, kiedy trwały wybory do Europarlamentu. – „Słowo biskupów do wiernych „Wrażliwość i Odpowiedzialność” z całą pewnością powinno wybrzmieć w każdej parafii. Nie może też być zgody na wypowiedzi księży zachęcające do głosowania na konkretną partię. Zadaniem księdza jest przepowiadanie słowa Bożego, a nie szerzenie prywatnych poglądów i uprawianie polityki”– powiedział „GW” ks. Maciej Szczepaniak, rzecznik poznańskiej kurii. Ks. proboszcz z kościoła w Puszczykowie Roman Poźniak tłumaczy z kolei, że nie wiedział, o czym będzie mówił ksiądz, który był gościem parafii. Według portalu epoznan.pl, tym gościem był ks. Waldemar Babicz, proboszcz z parafii w Żabnie. – „Nie będę zabierał głosu w tej sprawie, bo mi szkoda na to czasu” – powiedział dziennikarzowi portalu. Będzie jednak musiał rozmawiać z policją. – „Potwierdzam, że policja otrzymała zgłoszenie o złamaniu ciszy wyborczej podczas niedzielnej mszy św. w Puszczykowie. Będzie teraz prowadzone stosowne postępowanie”– zapowiedział Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. Źródło: wyborcza.pl
Z forum: Policja załatwi sprawę pro forma, bo musi. Księżulo powie, że się źle poczuł lub coś podobnego i to wystarczy do zamknięcia postępowania. A fakt, że nie odczytał listu na pewno ucieszy wielu biskupów. Oni tak piszą, bo są już pod ścianą. Liczą, że sprawa ucichnie i dalej będzie jak do tej pory.
Dość realistyczna ocena stanu rzeczy. Przy okazji potwierdza się fakt, iż jest to państwo w państwie. Nie tylko tego państwa nie dotyczy cisza wyborcza, gdzie straszy się ludzi i media karą do 1 mln, ale, jak dziś usłyszałem, że odmawia prokuraturze dostępu do dokumentów. W tym sensie jest rozdział między władzą świecką a kościelną, tyle że chyba nie o taki rozdział chodziło.
Mam nadzieję, że dziennikarze będą monitorować tę sprawę i informować społeczeństwo, jak postępy z księżulkiem. Straszą wielkimi karami za złamanie ciszy wyborczej. I co? 
28 05 2019 Rekord Polski Beaty Szydło.
Z sondażu exit poll przygotowanego przez Ipsos dowiadujemy się, kto w skali całego kraju dostał najwięcej głosów. Bezsprzecznym zwycięzcą wyborów jest była premier, która zdobyła 514 693 głosy. W samym Krakowie (gdzie policzono już 100 proc. głosów) premier Szydło zdobyła ponad 51 tys. głosów. Wynik osiągnięty przez PBS jest wyższy od łącznej liczby głosów oddanych na Kukiz’15 (476 tys.). Procentowo zwycięstwo odniósł  Tomasz Poręba, jedynka podkarpackiej listy PiS. Na Porębę zagłosowało 36,97 proc. wszystkich wyborców w regionie. Druga w tym zestawieniu Beata Szydło osiągnęła wynik 30,20 proc. Na podium znaleźli się również Jerzy Buzek (Koalicja Europejska) z 421 tys. głosów i Jadwiga Wiśniewska (PiS) z 408 tys. głosów.  Na dalszych miejscach znaleźli się: Janina Ochojska (KE) z 293 tys. głosów, Tomasz Poręba (PiS) z 267 tys. głosów, Ewa Kopacz (KE) z 252 tys. głosów, Róża Thun (KE) z 251 tys. głosów, Patryk Jaki (PiS) z 240 tys. głosów, Bartosz Arłukowicz (KE) z 233 tys. głosów oraz Adam Bielan (PiS) z 201 tys. głosów.
Należy pamiętać, że powyższe rezultaty są wynikami sondażowymi i mogą ulec zmianie. Nie przeszkodziło to jednak podziękować Beacie Szydło za rekordowe poparcie. „Szanowni Państwo bardzo serdecznie dziękuję tym wszystkim, którzy obdarzyli mnie zaufaniem, oddając na mnie głos. Dziękuję też tym, którzy pracowali w mojej kampanii. To dzięki Wam nasza drużyna zwyciężyła, daliśmy radę! Dziękuję tym, którzy poparli PiS. Dotrzymamy słowa!” – napisała na Twitterze polityczka. Źródło: gazeta.pl
Cie choroba sołtysowa z Brzeszcz popularniejsza od Kierdziołka.
Z forum: O rośliny uprawne się dba, pielęgnuje się je oraz nawozi a one i tak marnieją i więdną. Co innego chwasty. Tępi się je, wyrywa, niszczy pestycydami a one są coraz mocniejsze i jakby nieusuwalne. Tak jak PiS. Afery, wpadki, kompromitacje a oni w cuglach wygrywają eurowybory. Największe chwasty z PiSu wchodzą do Europarlamentu. Jak Anioł w Alternatywy 4. Totalna kompromitacja (w dodatku międzynarodową ) w ostatnim odcinku i awans z cięcia na prezesa. Szok!
No tak, tylko jak nazwać te pół miliona, które na sołtysową głosowało? Niewesołe myśli kłębią się w głowie. I co te 6 mln wielbicieli dojnej zmiany wie o bożym świecie i o Unii Europejskiej? Jeżeli uda się wywalczyć większe dotacje unijne, zawdzięczać będziemy to WYŁĄCZNIE posłom z KE. Sołtysową zbyt dobrze pamiętają z 1 : 27. Poza tym kto będzie chciał tam z nią rozmawiać? i po jakiemu? Ja wciąż mam ogromny żal do właściwie wszystkich ekip, że tragicznie zaniedbały oświatę i wychowanie obywatelskie. Rezultat widać, młodzi mają wszystko w dupie i wybory nic ich nie obchodzą. A mogliby już dzisiaj pchać kraj do przodu. Na razie jasne jest jak na dłoni, że solidne wychowanie obywatelskie w UE odebrali tylko Niemcy. Źle się czuję, bo grozi nam katastrofa – zarówno polityczna – jak i w dalszej perspektywie gospodarcza. Hiperinflację już przeżywałem, pamiętam ten strach, czy będzie można za miesiąc, za rok – utrzymać się na powierzchni. Zdecydowanie nie chcę „powtórki z rozrywki”.

28 05 2019 Nie wiem, czy Jarosław Kaczyński nie powinien posłać róż do Tomasza Sekielskiego.
„W ogóle nie zamierzam takich rzeczy komentować. Ja nie robiłem filmu o polityce, tylko o ważnym problemie, który nie zniknął przed wyborami” – powiedział dziennikarzowi naTemat, Tomasz Sekielski – współtwórca głośnego dokumentu o pedofilii w Kościele „Tylko nie mów nikomu”.  Tymczasem w niektórych mediach i internecie wrze: „Nie wiem, czy Jarosław Kaczyński nie powinien posłać róż do Tomasza Sekielskiego. Na jego filmie zbudowano narrację, która mogła pchnąć naród w mniejszych miasteczkach i na wsiach do obrony godności lokalnych proboszczów i księży” – napisał dziennikarz związany przez ponad 20 lat z „Gazetą Wyborczą” Maciej Samcik. I nie jest w tej opinii odosobniony … „Atak na kościół miał odwrotny skutek. I słusznie. Polska to katolicyzm i to jest świętość. Jak ktoś tego nie rozumie, to wypada blado. Biedroń wypadł blado” – stwierdził z kolei Paweł Mitner z prawicowej „Warszawskiej Gazety”.  „Musimy koniecznie podziękować Sekielskiemu za dokument, dzięki temu PiS też zdobył kilka procent, oby tak dalej, czekamy na SKOK” – napisała ironicznie jedna z internautek. Ktoś inny nazywa braci Sekielskich „piątą kolumną PiS”. „W moim języku nie ma czegoś takiego jak „internauci” – odpowiedział na te i podobne ataki drugi z twórców filmu Marek Sekielski. „Stronię od tego, żeby nasz film angażować politycznie, on nie był robiony na wybory i nie było w nim żadnego kontekstu politycznego. Jak sobie ktoś go szufladkuje, to jego sprawa, ja się zajmuję innymi rzeczami” – oświadczył. Źródło: naTemat
Z forum: Rozumiem, że jak się dowiem, że jakiś proboszcz w okolicy dobiera się do dzieci, to mam siedzieć cicho? Założenie, że film o zbokach w czarnych kiecach od razu odsunie od władzy pis, które ich kocha i broni, było nazbyt optymistyczne, Ale istnieje szansa, że film przyspieszy odwracanie się ludzi od tej mafii. Natomiast jeśli jakiś mieszkaniec wsi lub małego miasteczka wie, że jego proboszcz jest pedofilem i nadal go broni – no to przecież przyzwoita osoba nie znajdzie nic na usprawiedliwienie takiego kogoś. Obrona pedofilów jest moralną dyskwalifikacją, tak samo jak rasizm czy homofobia.
Czyją i jaką godność wspierają w małych miasteczkach i wsiach ? Czy tych , którzy żyją jak pasożyty , nie płacąc podatków , opływając w bogactwa , a którzy powinni się żyć skromnie…..ale to rozpasane towarzystwo w sutannach idzie dalej co zostało pokazane w filmie braci Sekielskich ……bo im wolno ??? Cóż za godność maja tacy księża , którzy z prostytutkami na plantach są widziani ? Którzy wyjeżdżają z dziewczynami na egzotyczne wakacje ? Jeśli ktoś nie wie co znaczy słowo GODNOSC …..nie wie też czego broni….no ale jak się ma tylko 7 klas i komunie !?

28 05 2019 Ludowcy rozważają wyjście z Koalicji Europejskiej.
W PSL trwa rozliczanie euro wyborów.  Na sobotę zaplanowano posiedzenie Rady Naczelnej PSL, która w lutym zdecydowała (większością głosów 88 do 8) o przystąpieniu do Koalicji Europejskiej. Nastroje w partii są minorowe – czytamy w portalu „Gazety Wyborczej”. – Rozmawiałem z ludźmi, których dobrze znam w swoim okręgu wyborczym. Pytali mnie, dlaczego poszliście na wybory razem z „pedałami”. PiS z pomocą Kościoła przeprowadził wobec nas kłamliwą, ale skuteczną kampanię – opowiada jeden z polityków PSL. Mieszkańcy wsi bombardowani przez TVP Info przekazami o ataku na Kościół postanowili go bronić, a za najskuteczniejszego obrońcę uznali Jarosława Kaczyńskiego – wyjaśnia kolejny rozmówca „GW”.  Plan wyborczy ludowców został wykonany: europosłami zostali: Krzysztof Hetman, Adam Jarubas i Jarosław Kalinowski. Poza tym do zdobycia mandatu na Podkarpaciu niewiele zabrakło przewodniczącemu komisji rolnictwa Parlamentu Europejskiego Czesławowi Siekierskiemu. – Projekt Koalicja Europejska był przygotowany wyłącznie na wybory do europarlamentu – podkreśla teraz rzecznik PSL Jakub Stefaniak. Ludowcy są przekonani, że z partiami tworzącymi Koalicję Europejską dojdą do porozumienia w sprawie wzajemnego popierania list do Senatu, ale jeśli chodzi o Sejm, to „wszystkie opcje są otwarte”. PSL przyznaje, że traci wieś na rzecz PiS – ale zaskoczone jest skalą tej straty. Ok. 70 proc. rolników poparło PiS, mimo pogarszającej się sytuacji w rolnictwie. Partia rządząca wygrała także w tradycyjnie popierających PSL okręgach „sadowniczych”, mimo że ostatnie dwa lata dla sadowników były katastrofą. – Jestem przekonany, że co najmniej 6 proc. naszych zdyscyplinowanych członków głosowało za PiS, a i wśród tych, którzy teraz poparli naszych kandydatów, są głównie sympatycy Platformy Obywatelskiej mieszkający na prowincji niebędący w stanie znieść „skrętu w lewo” – ocenia były minister rolnictwa, Marek Sawicki. Część ludowców przyczyny klęski KE widzi w tym, że Grzegorz Schetyna nie był w stanie złagodzić silnej antykościelnej retoryki części członków własnej partii i polityków Nowoczesnej – uderzało to rykoszetem w kandydatów z PSL. Prawda na temat kryzysu moralnego w Kościele, ujawniona m.in. przez Sekielskich, wydaje się ludowcom drugorzędna. Wraca wśród nich pomysł utworzenia nowej formacji o charakterze chadecko-ludowym. W maju br. w Warszawie zorganizowano seminarium o szansach na jej powstanie – z udziałem Ludwika Dorna, byłego marszałka Sejmu i wiceprezesa PiS, oraz Aleksandra Halla, byłego ministra w rządzie Tadeusza Mazowieckiego i dwukrotnego posła. Tyle, że na taki projekt przed jesiennymi wyborami do Sejmu i Senatu raczej nie starczy czasu. Źródło: wyborcza.pl
PSL to taki piękny zielony arbuz, a jak go przekroisz to w środku jest czerwony!?
24 05 2019 Frasyniuk: „Mateusz Morawiecki potrafi powiedzieć każdą bzdurę”
– „O tym, że Mateusz Morawiecki potrafi powiedzieć każdą bzdurę, już wiemy. Jest kombatantem, który „chodził do gimnazjum”, zaraz po tym, jak go służby PRL wywiozły do lasu. W rodzinie Morawieckich działa dość prosta zasada, iż za nie swoje pieniądze budujemy swoją wersję historii. Pięć lat temu Igor Janke wydał książkę „Twierdza. Solidarność Walcząca – Podziemna Armia”, której inicjatorem pewnie i płatnikiem był Mateusz Morawiecki, a raczej podległy mu bank. I tak, za pieniądze frankowiczów rodzina Morawieckich postawiła sobie pomnik. Wszystkie te opowieści o bohaterskich czynach i walecznych planach działaczy „Solidarności Walczącej” są po prostu konfabulacją” – powiedział w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” Władysław Frasyniuk. Tak skomentował wyliczane przez Morawieckiego zasługi dla Polski, a które zacytowała dziennikarka „GW”. Premier miał więc od 11. roku życia drukować „Biuletyn Dolnośląski” w Wilczynie, a potem walczyć o wolność w stanie wojennym. Działacz pierwszej „Solidarności” ostro odniósł się do słów Morawieckiego z wywiadu dla „Gazety Prawnej”, w którym premier mówił: „Wielu ludziom, w tym i mnie, oczy otwierały się coraz szerzej, kiedy patrzyliśmy, jak pod płaszczykiem haseł wolnego rynku następuje uwłaszczenie postkomunistów i osób dokooptowanych do systemu III RP”. – „Beneficjentem komunistycznej nomenklatury jest też z pewnością Mateusz Morawiecki, który swoją karierę w bankowości zaczął od banku kontrolowanego właśnie przez dawnych działaczy PZPR. To w stronę tych tzw. czerwonych aparatczyków powinien premier Morawiecki kierować szczere podziękowania, no i Kościoła, o czym dowiedzieliśmy się w ostatnich dniach. Można zapytać, czy komuś jeszcze premier powinien być wdzięczny” – stwierdził Frasyniuk. Jego zdaniem, Morawiecki i jego żona, aby uniknąć podejrzeń o spekulowanie, powinni natychmiast ujawnić swoje majątki. Chodzi oczywiście o zakup działek we Wrocławiu, o czym pisaliśmy m.in. w artykule Premier Morawiecki to nie koleś z sąsiedztwa. „Lepiej disco polo słuchać niż Mateuszowi ufać”! Źródło: wyborcza.pl
Przyganiał kocioł garnkowi, a sam smoli. Odezwał się prawdomówny Frasyniuk! Czasami w różnych momentach naszego kraju głos zabiera Frasyniuk. Prosty robotnik,lansowany przez środowisko szechterowców w czasach „wojny na górze”jako robotnicza przeciwwaga dla robotnika Wałęsy, nagle staję się właścicielem kilkudziesięciu ciężarówek. I do dziś nie chce powiedzieć jak to zrobił? Jak 200 Tirów przynosiło godziwe zyski to Frasyniuk siedział cicho jak mysz pod miotłą. No ale kiedy firmy transportowe zaczęły podupadać to we Frasyniuku obudził się lew opozycjonista. Znowu na coś chce się załapać, by kasy natrzepać. Andrzej Lepper tak o Frasyniuku powiedział: W 1989 roku golas, w jednych portkach chodził, a dzisiaj 200 najnowszych tirów ma. Niech on pokaże jak to się robi, to będą wszyscy w Polsce tak robić. Frasyniuk nigdy nie był opozycjonistą podobnie jak Kornel Morawiecki oni tylko czekali by się załapać na uwłaszczanie majątku narodowego. Dziś jest znowu aktywny by do koryta się dopchać, i co smaczniejsze kęsy dla siebie zagarnąć. 
23 05 2019 Jaką nam PiS Polskę zafundował.
Powoli dobiega koniec kadencji "dobrej zmiany" pod szumną nazwą Zjednoczona Prawica i Bóg Honor Ojczyzna, a ja się pytam gdzie jest Bóg i Jego Prawa u PiS-u gdy nadal prawo pozwala na zabijanie dzieci nienarodzone bo słupki poparcia ważniejsze??? Gdzie jest honor PiS-u, gdy jadą do Izraela i się kajają żydom z Polskich ustaw sejmowych??? Ojczyzna ale która, bo chyba nie Polska, skoro wydaje się miliardy na cele żydowskie w Polsce i wspieranie żydo-banderowskiej Ukrainy, pożyczając im wielomiliardowe pożyczki których bankrut banderowski nigdy nie spłaci !!! Więc nie można to nazwać z całą stanowczością dbanie o interesy Polskie, a dbaniem o interesy innych państw i w dodatku wrogo nastawionymi do Polski. Gdy jesienią w 2015 PiS wygrał wybory, wielomilionowa armia wyborców PiS popadła w euforie  na myśl że to już koniec niszczenia Polski, a winni zostaną surowo ukarani, bo przecież w przedwyborczych spotkaniami z wyborcami, PiS o tym mówił i zapewniał nieustannie że nie będzie żadnej taryfy ulgowej dla ludzi którzy złamali prawo. Nie będę ukrywał że byłem też entuzjastą tego co przed wyborami obiecywał PiS. Mając w pamięci czarne i mroczne czasy komuny, która niszczyła każdą próbę bycia niezależnymi od kacapów sowieckich i suwerennością Polski.  Zabijając Polaków tylko dla tego że chcieli podwyżek i chleba, by utrzymać własne rodziny, bo 90% co wyprodukowała Polska szło do ZSRR i NRD. Liczyłem również na rozliczenie za złodziejską prywatyzacje UD, UW, co sprzedała 3/4 Polski za półdarmo. Co spowodowało że miliony Polaków wywalili na zbity pysk, pozbawiając ich środków do życia. Nikt już dziś nie pamięta i nie chce pamiętać, że dzięki Balcerowiczowi i Lewandowskiemu i spółce kamratów , tysiące Polaków odebrało sobie życie wpadając w spiralę długów nie zawinionych. A fortuny złodziei i aferzystów rosły jak grzyby po deszczu, nie niepokojone przez wymiar sprawiedliwości, weźmy przykład z bidnego kierowcę taxi z Wrocławia Frasyniuka, który nagle nie wiadomo skąd staje się potentatem w przewozach tirami, a takich fortun nieprawnie zdobytych jest cała masa wykonaniu UW, UD. A 8 lat nierządu PO-PSL, to nawet nie dam rady by wszystkie afery opisać, a jest ich ponad 1000. A PiS co robi by się za tę patologie zabrać jak obiecał przed wyborami, a PiS ma to w tyłku i robi cyrk z ustawami o sądach i ustawy degradacyjnej by nikogo nie ukarać. A główne rolę grają Kaczyński i Duda. Jeden uchwala drugi wetuje, by nikomu kto ma korzenie żydowskie, nie stała się żadna krzywda i by nadal mogli się cieszyć że swoich nieprawnie zdobytych majątków. Tak się robi w Polsce geszefty, by wilki byłe syte i majętne i nikt się do tyłka im nie dobierał i to dzięki PiS-owi i Dudzie, którzy nie pozwolili by skorumpowanych i towarzyszy w togach usunąć. A na nazwy Polskich ulic powracają znowu na nowo żydo-bolszewicka hołota. Weto ustawy degradacyjnej Dudy i z cichym poparciem PiS, bo nie protestowali, skutkowało tym że czerwoni bandyci nie zostali osądzeni.
Zbrodnie czerwonych bandytów w Polsce
Poznań 1956 nie rozliczono
Wybrzeże 1970 nie rozliczono
Radom 1976 nie rozliczono
Kopalnia Wujek nie rozliczono.

Bo pan Duda zawetował ustawę degradacyjną z cichym poparciem PiS, bo nie protestowali. Weta Dudy co do sądów, by nie można było posprzątać tej stajni Augiasza jakim jest wymiar sprawiedliwości i naprawy Rzeczypospolitej Polski, również z cichym poparciem PiS, bo nie protestował. PiS, my nie karzemy waszych, wasi nie karzą naszych, a żydo-komuna dalej obowiązuje i rządzi i decyduje. Tak wyglądają rządy PiS, czyli wszystko po staremu, może jeszcze raz uda się zrobić wyborców w bambuko na patriotyczne sloganowe hasła. Polacy nic się nie stało!!! Już czuje jak wyznawcy takiej Polski jaką nam daje PiS, rzucają mi się do gardła żądni krwi, za prawdę o której napisałem artykuł. No to ile PiS pozamykał polityków z UW, UD, PO, PSL, za ich przewały i niszczenie Polski??? A ilu czerwonych morderców w mundurach, za mordowanie Polaków??? Miarą sukcesu jest  skuteczność rządu w realizacji przed wyborczych obietnic, a te w zakresie ukarania winnych i naprawy państwa Polskiego są równe zeru, a nie slogany przed wyborcze, w których PiS bryluje i którymi nas karmił przed wyborami, by nas złapać jak lep na muchy. Źródło: niepoprawni.pl

23 05 2019 Kaczyński rżnie głupa.
W odpowiedzi na wstrząsający dokument braci Sekielskich Jarosław Kaczyński zarządził natychmiastowe wniesienie pod obrady Sejmu nowej wersji Kodeksu Karnego, który od pewnego czasu pitrasił po cichu Zbigniew Ziobro. Na chybcika dopisano tam kilka zmian, reklamowanych jako „młot na pedofilów”.  Prawnicy przecierają oczy ze zdumienia. Nie dość, że cała ustawa pełna jest niedopowiedzeń i niekonsekwencji, to zmiany w art. 200 nowego KK sprzyjają bynajmniej nie ofiarom pedofilii, a tym, którzy mają wiedzę o tym obrzydliwy procederze, pomagają pedofilom i ich wspierają! Zmiany te zapewniają bezkarność ludziom, którzy sprzyjają przestępcom i pośrednio uczestniczą w haniebnych czynach, doprowadzając do kontaktu pedofila z dzieckiem celowo lub wskutek braku odpowiedniego nadzoru. Domyślności Czytelników pozostawiam odpowiedź na pytanie – kogo chronią nowe przepisy?
W obliczu zagrożenia, że partie opozycyjne zdobędą społeczne poparcie dla takiej komisji badającej pedofilię w Kościele, która mogłaby oskarżyć zaprzyjaźnionych z PiS hierarchów, prezes zdecydował się powołać swoją komisję, badającą przypadki pedofilii – wszędzie. Wszędzie, czyli nigdzie. To tak, jakby kazał utworzyć komisję do zbadania wszelkich przypadków zabójstw albo kradzieży w celu zidentyfikowania każdego mordercy i złodzieja. A przecież od tego są organy ścigania. Natomiast politycy są od tego, żeby tym organom dać do ręki odpowiednie narzędzia. Odpowiednie, czyli niekoniecznie prymitywne maczugi. Niewiele się zmieni, jeśli za morderstwo karać będziemy wbijaniem na pal, a za kradzież obcięciem ręki.  Samo podniesienie górnej granicy kary za pedofilię nie ograniczy jej rozmiaru, a już na pewno nie w Kościele, jeśli prokuratorzy traktować będą przestępców w koloratkach tak jak poseł Piotrowicz księdza z Tylawy. Żadnego pedofila nie odstraszy nawet najsurowsza kara, jeśli wszczynane sprawy przeciągane będą aż do przedawnienia.  Również upublicznienie rejestru pedofilów nie zmniejszy skali problemu, dopóki niektórzy z nich mogą liczyć na wykreślenie ze spisu lub utajnienie swego skazania.  A już na pewno nie rozwiążemy sprawy, jeśli biskupi stanowić będą jedyną grupę, której nie dotyczy polskie prawo. Nasze prawo karze za współudział w przestępstwie i pomoc udzielaną przestępcom. Biskupi o tym wiedzą. Mają świadomość, że molestowanie, a przede wszystkim gwałt na dziecku, to ohydne przestępstwo. Wiedzą zatem, że sprawcy, którzy przychodzą do nich po ratunek (a czasem nawet nie muszą o to prosić), to przestępcy. A zatem mają świadomość, że pomoc udzielana przestępcy oraz ukrywanie jego czynów można traktować jak współudział w przestępstwie. I godzą się z tym, bo wiedzą, że przy tej władzy nigdy nie ujrzą ani kajdanek ani nawet pisma z prokuratury. Licząc na dalsze wsparcie hierarchów w kolejnych kampaniach wyborczych, Kaczyński opowiada dyrdymały, jakby miał nas za głupków. Ale tak naprawdę sam robi z siebie durnia głosząc, że pedofilia w Kościele różni się od pedofilii wśród murarzy czy bezrobotnych tylko tym, że wśród księży występuje rzadziej. Tylko podły cynik albo ktoś słabujący na umyśle nie dostrzeże, że nie murarze i nie bezrobotni poczuwają się do formułowania norm moralnych i wskazywania ludziom drogi do prawdy. I nie murarzom ani bezrobotnym powierzamy z ufnością nasze dzieci w przekonaniu, że akurat tam nikt je nie skrzywdzi. Wygląda na to, że Jarosław Kaczyński albo rżnie głupa – jak mówią w mojej okolicy – albo los naszych dzieci jest mu doskonale obojętny. W końcu to nie jego dzieci.
Andrzej Karmiński Źródło koduj24.pl

23 05 2019 Giertych radzi Morawieckiemu: najlepiej wszystko zwalić na mirabelki.
Po dłuższej przerwie spowodowanej mnogością zajęć adwokat Roman Giertych postanowił wznowić porady prawne pod adresem szefa rządu. Swoim zwyczajem Giertych napisał więc do Morawieckiego list otwarty i opublikował go na Facebooku.  Mecenasa poruszyła sprawa niezgłoszonych przez premiera – w zeznaniu majątkowym – posiadanych gruntów, a na dodatek zadziwiająca deklaracja ich zwrotu oraz groźba postawienia przed sądem „Gazety Wyborczej”, która rzecz ujawniła. „Nie może Pan drogi panie Mateuszu jednocześnie deklarować pozywania Gazety Wyborczej i oddania przytulonych milionów. To się nie trzyma kupy” – pisze mecenas. „No bo jak Pan ciężko zapracował na swoje miliony, to za co pozywać GW? Toż przecież gdzie tu naruszenie dóbr osobistych, skoro ktoś opisuje Pana zaradność i heroiczną pracę? A jeżeli pieniądze zarobione są uczciwie, to dlaczego Pan je oddaje? Zapracował Pan, zapłacił podatki, to dlaczego miałby Pan oddać?”- zauważa zdziwiony prawnik. Mecenas radzi, by  szef rządu opisał drobiazgowo przebieg transakcji sprzed lat i wytłumaczył „ciemnemu ludowi” jak to się stało, że  kupił ziemię i został milionerem. Ma już gotową „opowiastkę”: „ Pewnego razu, gdy zbierał Pan sobie dziko rosnące mirabelki (aby kompot nagotować cierpki) przejeżdżał na rowerze polną drogą ksiądz proboszcz. Pan zdjął czapkę i powiedział: niech będzie pochwalony! Na co proboszcz zatrzymał się i zapytał: a co robisz dobry człowieku? Pan mu na to: mirabelki zbieram proszę księdza proboszcza, aby kompot cierpki nawarzyć. Na to proboszcz mówi: a nie zechciałbyś drogi poczciwcze zakupić tej oto ziemi, która tak hojnie obdarza nas mirabelkami i innym dobrem, a potem zostać rolnikiem, aby jeść płody ziemi uprawianej własnymi rękoma? Tanio Ci człowieku sprzedam, rzecze proboszcz, bo cię po prostu polubiłem, za pokorę i prawdomówność, które na twej twarzy jaśnieją wraz z innymi cnotami” – pisze Giertych do Morawieckiego.  Potem już wszystko mogło pójść gładko zdaniem Romana Giertycha. Obecny szef rządu  z radością pocałował dłoń dobrodzieja i zadeklarował, że kupi teren. Nie koniec na tym. Giertych sugeruje bowiem: „Po zakupie, gdy już miał Pan porzucić pracę u obcego kapitału (którym się Pan brzydził) i zostać rolnikiem, dowiedział się Pan zupełnie przypadkiem, że ziemia będzie przekształcona i jej wartość pozwoli Panu nie tylko mirabelki do końca życia z lubością spożywać, ale i mały bank założyć. No i jak się Pan już zorientował, że proboszcz Panu taką bonanzę sprzedał, to Pan go do dzisiaj we wdzięcznej pamięci trzyma, a to, że mianował go Pan generałem, to związku z tym nie ma, ale jest wyrazem uznania dla tego, że zna się dawny proboszcz, a obecny generał, na ludziach” –radzi adwokat.  Przekonuje dodatkowo premiera, że to nie ma znaczenia co ludzie o tym jego wzbogaceniu myślą. „Największy problem w tym, że Prezes poczuł się osobiście dotknięty i stwierdził, że trzeba „zweryfikować fakty” (pewnie nie chce, aby go Pan na liście najbogatszych Polaków przeskoczył)”. W odczuciu doświadczonego uczestnika życia politycznego te słowa zabrzmiały jak wyrok. „To oczywiste, że zaraz po wyborach europejskich Pana wymienią” – sugeruje Giertych i spieszy z dalszymi radami:
„Panie Mateuszu kochany! Musi się Pan bronić (…) Niech Pan pójdzie do Prezesa i powie: jak Ty tak, to ja choćby na cztery tygodnie, zanim mnie odwołasz, powołam na Prokuratora Generalnego Dubois albo Giertycha (nie mówię, żeby któryś z nas się zgodził współpracować z Panem, ale JK może tego nie wiedzieć). I wówczas, mu Pan dalej powie: zobaczysz co to znaczy „weryfikować fakty”. Jak to Pan będzie mówił, proszę w ręku trzymać kopertę (nic Go ponoć bardziej nie wyprowadza z równowagi). Zapewniam Pana, że po takim zagajeniu, przyjaźni między Wami już nie będzie, ale premierem Pan zostanie do listopada” – radził Zawsze Panu życzliwy Roman Giertych. Źródło: facebook
21 05 2019 Polska onkologia cywilizacyjnym nieporozumieniem? Specjaliści opuszczają klinikę.
„Jeśli ktoś jeszcze uważa, że PiS przyniósł dobrą zmianę, spójrzcie, co zrobił z onkologią. W Polsce w tej chwili trzeba liczyć naprawdę na cud. Onkologia polska właściwie nie istnieje” – napisała na Twitterze Betty White. Prof. Cezary Szczylik, ordynator oddziału onkologii w Europejskim Centrum Zdrowia Otwock tylko potwierdził tę opinię. W wywiadzie dla branżowego „Rynku Zdrowia” stan tej dziedziny lecznictwa w kraju określił „cywilizacyjnym nieporozumieniem”.
Profesor nie był gołosłowny, bo przytoczył zatrważające statystyki. Podkreślił, że na jednego onkologa w poradniach przypada obecnie do 70 pacjentów, a czas, który lekarz może poświęcić pacjentowi, to trzy-cztery minuty. Betty White zapytała też na Twitterze co na to pan minister Łukasz Szumowski i jak się ma do tego stanu rzeczy cała „Piątka Kaczyńskiego?” Co na to mają do powiedzenia rządzący? Okazuje się, że jak na razie nie za wiele. Tymczasem w efekcie głębokiego niedofinansowania w polskiej onkologii rozgrywa się dramat za dramatem. Z kolejnym mamy do czynienia w Krakowie, gdzie na wieść o planach redukcji etatów rezygnację złożył kierownik Kliniki Onkologii Klinicznej, dr Marek Ziobro. To samo uczynili kolejni specjaliści tej placówki.
„Pragniemy poinformować, że powyższą decyzję podejmujemy z żalem, jednak mamy nadzieję, że 100-procentowa redukcja etatów lekarzy specjalistów zatrudnionych w Klinice Onkologii Klinicznej poprawi trudną sytuację finansową Instytutu” – napisali lekarze z Centrum Onkologii- Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie, oddział w Krakowie. W poniedziałek – jak do pożaru – bo w przededniu wyborów, na ratunek ruszył Andrzej Duda podpisując ustawę o Narodowej Strategii Onkologicznej. Jej celem ma być obniżenie zachorowalności na choroby nowotworowe. Co w obliczu wielkiego dramatu ma ona zmienić? – na razie nie ma rzeczowej odpowiedzi. Źródło: naTemat
Dlaczego my Polacy zawsze musi robić wszystko odwrotnie od innych nacji? Na całym świecie lekarze walczą o pacjenta, tylko w Polsce chory musi walczyć o miejsce w kolejce do lekarza. Kopacz wprowadziła eutanazję bez żadnych komplikacji, chcesz zaraz ją masz, a czasami nawet jak nie chcesz. Radziwiłłowi zawdzięczamy prawo dziedziczenia miejsca w kolejce, ja już się zapisałem gdzie tylko była taka możliwość, by moje wnuki w długich kolejach nie czekały. Szumowski zlikwidował prywatne pogotowia, teraz to chory musi do pogotowia przyjechać, a w szpitalach wkrótce chorzy będą leczyli przemęczonych lekarzy. Łot i oto cała polska reforma służby zdrowia.
Z forum: Tak działa kapitalizm. Nie masz kasy, to zdychasz. W niedzielę warto iść towarzysko do kościoła i zapytać proboszcza, czy aby nie ma jakiejś ziemi do sprzedania za 1/5 jej wartości. Po jej odsprzedaniu na wolnym rynku, będzie akurat na prywatnego onkologa. Tak działa opieka boska.
Specjaliści w szpitalach nie są potrzebni. Najważniejsze, że szpital został zawierzony opiece Matki Boskiej. Teraz zamiast leczenia specjalistycznego każdy chory dostanie na recepcie wypisane ile razy i w jakich godzinach ma się modlić o uzdrowienie.
To dobry kierunek. Trzeba nocą zdelegalizować choroby nowotworowe i ustawą zakazać chorowania na takowe.

21 05 2019 Nocne koszmary Krystyny Pawłowicz. „Bierz od PIS, ale nie kwituj”

Żeby brać to trzeba mieć, a żeby mieć, to trzeba zabrać. Proste jak kilo sznurka w kieszeni, tylko nie dla panny Krysi. Krystyna Pawłowicz w histerycznej serii wpisów zaapelowała do wyborców o poparcie PiS w zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wpisy posłanki wiele mówią o pesymistycznych tendencjach obecnych w partii rządzącej. „Wynik wyborów jest w rękach MNIEJSZYCH MIAST i WSI. SYMPATYCY Prawa i Sprawiedliwości mobilizujcie tam mieszkańców. Udział w tych wyborach jest w najżywotniejszym ICH interesie ! W razie przegranej PIS oni stracą NAJWIĘCEJ bo i na reformach PIS zyskali NAJWIĘCEJ. MOBILIZACJA PEŁNA” – w ten sposób Pawłowicz rozpoczęła serię wieczornych wpisów na Twitterze.  Dalej było już tylko bardziej dramatycznie. „MOBILIZUJMY innych, szczególnie mieszkańców małych miast i wsi, których PO, PSL i reszta opozycji szczególnie upokarza i okłamuje. Szydzi z ich stylu życia, wiary i tradycji. W żywotnym interesie mieszkańców mniejszych miejscowości jest oddanie głosu na PIS, który przywrócił im godność” – kontynuowała kontrowersyjna posłanka. „NIE słuchajcie drwin i „porad”, które dają ludzie nieuczciwi: „Bierz od PIS, ale nie kwituj” i głosuj na tych, co cię upokarzali i okłamywali. I rechot oszustów z nadzieją, że znowu uda im się z Was zrobić niemyślące kukiełki… A właśnie postąp UCZCIWIE – WEŹ PIS-owi POKWITUJ!”– brnęła w niezrozumiałym profesorskim języku.
„WIEŚ i mniejsze miasta NAJBARDZIEJ skorzystały na reformach PIS i dobrych zmianach w Polsce. CZY potraficie jeszcze stanąć do walki o UTRZYMANIE tych DOBRYCH zmian dla swych siebie i swych dzieci ,obronę uzyskanych od PIS nowych możliwości? DŹCIE 26 V, dajcie głos na PIS lista 4” – dodała nad ranem Pawłowicz. - DŹCIE, dajcie głos (jak posłuszny pies) modlitwa nad ranem do główki uderzyła, czy inna używka panno Krysiu?
Ta noc z pewnością była dla posłanki Pawłowicz bardzo długa… Czy rzeczywiście PiS ma się czego obawiać? Źródło: natemat.pl
Mądre słowa Andrzeja Leppera. Wlewają w nas ten jad nienawiści i ci z lewa i ci z prawa tylko po to abyśmy się żarli nawzajem, wyzywali i bili się między sobą . A oni?Oni zawsze się dogadają, będą kraść, bogacić się i będą robili z nami co tylko będą chcieli i powiedzą, że to wszystko w imię demokracji.
Prawda o polskiej demokracji jest okutana, ale taka jest i nic na to nie poradzimy. Ci co nie zrobili kariery w PZPR bo ich stamtąd wyrzucili za malwersacje lub pijaństwo to zrobili ją w Solidarności bo w niej wśród kierownictwa pseudo działaczy znaleźli poklask i oparcie. Przez bardzo krótki czas po 89 roku naprawdę wierzyłem, że tak zwana transformacja ustrojowa przerwie w końcu tę zapoczątkowaną przez wielką rewolucję październikową gigantyczną inwazję pospolitego chamstwa oraz zatrzyma awans do elity tej całej masy partyjnych prostaków i prymitywów, których na dodatek komuna przez wszystkie lata trwania PRL-u wyposażyła w dyplomy najrozmaitszych uczelni. Dziś sam sobie się dziwię że tak można było choćby przez chwilę wierzyć w prawdziwą przemianę i odradzanie się Polski widząc dobór tak zwanych elit.
20 05 2019 „Podejrzenia panów są całkowicie bezpodstawne, ta pani przyszła w tym kożuchu i w nim wychodzi”.
W 2002 roku Mateusz Morawiecki zakupił we Wrocławiu działkę za 700 tysięcy złotych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że trzy lata wcześniej rzeczoznawca wycenił jej wartość na niemal 4 miliony złotych. W chwili zakupu Morawiecki sprawował mandat radnego sejmiku dolnośląskiego. Do wiadomości o złotym interesie Morawieckiego odniosło się dzisiaj Centrum Informacyjne Rządu. Rządowe służby prasowe w odpowiedzi na artykuł „Gazety Wyborczej” opublikowały komunikat, w którym tłumaczą się z intratnych interesów premiera.  Pełna treść komunikatu dostępna jest poniżej: „Szanowny panie redaktorze, na podstawie danych uzyskanych od właścicielki nieruchomości Pani Iwony Morawieckiej informujemy, że Państwo Morawieccy w ciągu ostatnich 25 lat dokonali zakupu kilkunastu nieruchomości. Są to w większości lokale użytkowe, działki oraz mieszkania. Działka rolna, o którą pan pyta, została przez Iwonę i Mateusza Morawieckich kupiona wspólnie. W proces zakupu była zaangażowana obecna właścicielka. Nie posiadali oni wówczas wiedzy o planie zagospodarowania przestrzennego, bowiem według najlepszej wiedzy właścicielki nieruchomości, plan taki uchwalony został dopiero w terminie późniejszym.
Cena nabycia była ceną transakcyjną, co oznacza, że takie były wówczas ceny sprzedaży działek rolnych znajdujących się na tym terenie. Działka była kupowana jako ziemia rolna i istniała już wówczas powszechna świadomość zasadniczych ograniczeń w zakresie zagospodarowania tego terenu, związanych przede wszystkim z istniejącą tam od lat stacją radiolokacji. Stacja ta była ważnym elementem infrastruktury lotniczej. Nie było planów przeniesienia stacji radiolokacyjnej i wiadomo było, że w przypadku uchwalenia planu ten element będzie znacząco utrudniał jakiekolwiek inwestycje. Tak też się stało, a ograniczenia ujęte zostały w planie zagospodarowania.
Wiedzę o możliwości zakupu działki Pani Iwona Morawiecka pozyskała m.in. od znajomego, który zajmował się pośrednictwem w sprzedaży nieruchomości. Po uchwaleniu planu okazało się, że istnieją ograniczenia inwestycyjne, związane ze stacją radiolokacyjną, a ponadto wyłączeniem pasa terenu w związku z (planowanym) gazociągiem podziemnym, wyłączeniem pasa drogowego, a także brak dostępu do dalej od istniejącej drogi położonych części działki, na skutek braku dróg dojazdowych.
Uchwalony już po nabyciu działki plan zagospodarowania zakładał powstanie dróg, które jednak nigdy nie powstały i – opierając się na informacjach pozyskanych od właścicielki, która tę informację uzyskała ok. 5 lat temu w Urzędzie Miejskim – nie ma planów ich zbudowania. Działki mają dobrą klasę bonitacji, co oznacza, że jakikolwiek potencjalny inwestor, będzie musiał zapłacić za ich odrolnienie oraz za wyłączenie z produkcji rolnej stawki, wynoszące ok. 260.000 – 370.000 zł za 1 ha. To między innymi dlatego do dzisiaj – podobnie jak 20 i 15 lat temu – rośnie na nich zboże. W związku z tym, że prowadzenie działalności gospodarczej wiąże się z koniecznością kontaktów z kontrahentami, przygotowywaniem inwestycji oraz uczestnictwem w postępowaniach administracyjnych, po kilku latach prowadzenia działalności przez Panią Iwonę Morawiecką, Państwo Morawieccy zdecydowali się na przeprowadzenie rozdzielności majątkowej. Te wszystkie części ich majątku wspólnego, które wiązały się z inwestowaniem, wynajmem, remontami i inną działalnością gospodarczą, przejęła Pani Iwona Morawiecka. Pan Mateusz Morawiecki pełniąc wówczas funkcję prezesa zarządu banku nie chciał angażować się w jakąkolwiek działalność gospodarczą oraz inwestowanie. Jest to tym bardziej uzasadnione gdy postanowił zrezygnować z kariery bankowej i przeszedł do służby publicznej”.
Serwis money.pl wskazuje na rozbieżności pomiędzy treścią komunikatu a tłumaczeniami samego Morawieckiego. Według materiału udostępnionego przez rząd, małżeństwo Morawieckich dokonało podziału majątku w 2007 roku. Naprawdę doszło do tego w 2013 roku… To nie koniec wątpliwości. Zdaniem służb informacyjnych Iwona Morawiecka o dostępie do nieruchomości miała dowiedzieć się „od znajomego, który zajmował się pośrednictwem w sprzedaży nieruchomości”. Sam Mateusz Morawiecki przed kilkoma laty twierdził natomiast, że o sprawie poinformował go kardynał Henryk Gulbinowicz. Źródło: money.pl
18 05 2019 PiS nie jest zainteresowane projektem „Świecka Polska”. W 5 min. odrzucili inicjatywę, pod którą podpisało się 58 tys. osób”. Wczoraj sejmowa Komisja ds. Petycji zajęła się projektem ustawy „Świeckie Państwo”. Okazało się, że nie było potrzebne nawet głosowanie, bo projekt po kilku już minutach, trafił do kosza. Projekt został złożony przez stowarzyszenie „Inicjatywa Polska”. Zakładał on zakończenie finansowania lekcji religii ze środków publicznych, zakończenie finansowania ubezpieczenia społecznego księży i likwidację Funduszu Kościelnego oraz zlikwidowanie wspólnych komisji rządowo- kościelnych i zastąpienie ich jedną komisją, która składałaby się z przedstawicieli rządu, kościołów i związków wyznaniowych. Wiceprzewodniczący komisji, który prowadził obrady, Andrzej Smirnow z PiS, uznał, że „złożenie petycji jest żądaniem, aby to nasza komisja złożyła taki projekt ustawy. Otóż ja nie widzę takiej potrzeby”. Ciekawe podejście do tematu, gdy nawet prawnicy z Biura Analiz Sejmowych byli przekonani, iż „żądanie zawarte w petycji mieści się w zakresie zadań i kompetencji sejmowej Komisji Petycji. Załączony do petycji projekt nie dotyczy kwestii, w których inicjatywa ustawodawcza byłaby konstytucyjnie zastrzeżona na rzecz Rady Ministrów”. Tempo, w jakim rozpatrzono petycję musi budzić duże zdziwienie. Jak napisał na Twitterze Dariusz Joński z „Inicjatywy Polska”, „4 minuty i 56 sekund – tyle Komisji do Spraw Petycji w Sejmie zajęło odrzucenie projektu, pod którym podpisało się 58 tys. osób”. Trudno nie zgodzić się z jednym z internautów, który dość mocno skomentował odrzucenie petycji  – „stosunek PiS do projektu jakichkolwiek zmian w stronę autonomii Państwa i Kościoła pokazuje, jakie są realne intencje Kaczyńskiego i Morawieckiego, gdy mówią o zajęciu się tematem pedofilii”.
- „Z Kościołem się walczy bo Kościół głosi wyższe wartości. A człowiekiem, który ma wyższe wartości bardzo trudno manipulować bo ma zawsze punkt odniesienia. Jak się zniszczy ten punkt odniesienia to będzie można z ludźmi robić dosłownie wszystko i to wiedziały totalitaryzmy...”
Tamara Olszewska Źródło: natemat.pl/newsweek.pl

18 05 2019 Przedszkolaki do Bozi marsz…
…takie hasło można by sformułować komentując kontrowersyjny obyczaj kultywowany w przedszkolu publicznym na Solcu.  Przed każdym posiłkiem na sygnał Pani, dzieci biorą się za ręce i odmawiają modlitwę: „Ty zwierzętom dajesz pokarm, wszystkim kwiatom dajesz pić, że nie zapomniałeś o nas, dobry Boże, dzięki Ci. Smacznego” – deklamują m.in. maluchy zgodnym chórem. „To pogwałcenie konstytucji i dyskryminacja” – mówi Tomasz Wojciechowski, który zamierzał zapisać swoją pociechę do tej placówki, lecz wycofał się. Napisał natomiast w tej sprawie list do biura edukacji w ratuszu. Cytuje w nim art. 53 konstytucji, który mówi m.in.: „nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych”. I zaznacza: „Zmuszanie trzyletnich dzieci do modlitwy jest skrajnym naruszeniem swobód obywatelskich. Co w sytuacji, gdy rodzic któregoś z dzieci nie życzy sobie, aby jego dziecko modliło się przed posiłkiem? Albo nie było chrzczone? W jakiej sytuacji stawia to dziecko wobec innych?” Mężczyzna dodaje, że przez taką praktykę jego rodzina jest dyskryminowana. „Modlitwy przed posiłkiem nie można tłumaczyć normą kulturową jak np. choinkę”. „Przedszkole propaguje wartości chrześcijańskie” – wyjaśnia Anna Markowska, dyrektorka wydziału wychowania i kształcenia specjalnego z Kuratorium Oświaty w Warszawie i podkreśla, że zachowuje prawa do odmienności poglądów, religii i pochodzenia. Zapewnia, że dzieci nie są zmuszane do praktyk religijnych czy wykonywania zadań, których rodzice sobie nie życzą. „Rodzice dobrowolnie udzielają zgody na wypowiadanie przed posiłkiem jednego z tekstów dziękczynnych i każde dziecko ma prawo odmówić, co nie spowoduje ze strony kadry ani pozostałych wychowanków aktów dyskryminacji”. Pozostaje jednak pytanie po co trzyletniego malca zobowiązywać do podobnego wyboru i zajmowania stanowiska. Groteskowo przy tym brzmi argumentacja pani dyrektor, iż w tym konkretnym przypadku to nie jest modlitwa, bo słowa „dobry Boże” nie są modlitwą, a jedynie sentencją, tak samo jak nie jest modlitwą Juliusza Słowackiego „Smutno mi Boże”. Poeta modlił się, czy pisał wiersz? – pyta przewrotnie dyrektorka. Źródło: wyborcza.pl
Z forum: Jeżeli nie ma zgody bądź woli rodziców, to nie tylko jest to zmuszanie do praktyk religijnych, ale w odniesieniu do trzyletnich dzieci trzeba mówić wprost o indoktrynacji. Równie dobrze dzieciaki mogłyby mówić tekst typu: „Dobry pan prezes daje rodzicom pięćset+, a dziadkom trzynastą emeryturę i dzięki temu możemy dostatnio żyć. Dziękujemy ci kochany panie Jarosławie”. Tak wychowuje się posłusznych poddanych. 
16 05 2019 „Zakaz wjazdu” na uroczystości gdańskiej ASP dla abp Głódzia.
– „Pomysł przyszedł mi do głowy w niedzielę, zaraz po tym, kiedy usłyszałem słowa abp. Sławoja Leszka Głódzia na temat filmu „Tylko nie mów nikomu”, że nie ogląda byle czego. Nie mieści mi się w głowie, że metropolita gdański nie komentuje udowodnionych, haniebnych czynów księży, a do tego jeszcze wypowiada takie słowa na temat filmu braci Sekielskich. Sam jest negatywnym bohaterem „Tylko nie mów nikomu” – kryje księży pedofilów, a do tego celebruje msze święte w ich intencji. Abp Głódź jest co roku zapraszany na inaugurację roku akademickiego. Wydaje mi się, że teraz, po emisji filmu braci Sekielskich, byłoby to co najmniej niestosowne” – powiedział „Gazecie Wyborczej” prof. Jacek Staniszewski z gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Zaprojektował plakat przedstawiający przekreśloną twarz metropolity gdańskiego abp. Sławoja Leszka Głódzia z podpisem: „ASP MÓWI NIE!!! ZAKAZ WJAZDU”. Pracownia Propagandy Społecznej na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, którą kieruje prof. Staniszewski, plakat udostępniła na Facebooku. – „Social Propaganda Studio/Wydział Grafiki ASP w Gdańsku mówi NIE! zapraszaniu w mury naszej uczelni pana Głódzia po jego haniebnych wypowiedziach w związku z ujawnianiem faktów pedofilii w kościele. Wyrażamy nasz sprzeciw wobec podejmowania tej osoby na ważnych uroczystościach uczelnianych” – napisano na profilu pracowni. Powstał też drugi plakat z antyhasłem: „Jeśli masz do dzieci chuć, wesprze cię w tym biskup Głódź”.
– „ASP jest uczelnią humanistyczną, a abp Sławoj Leszek Głódź jest zaprzeczeniem tych wartości. Nie reprezentuję całej uczelni, tylko siebie i część wykładowczyń i wykładowców, którzy nie chcą, żeby arcybiskup był zapraszany na uroczystości ASP. Nie musimy uzgadniać naszych poglądów z władzami uczelni, wpisujemy się w zbiorowe oburzenie” – dodał prof. Staniszewski. Twórcy, pracujący w jego pracowni, wcześniej wypowiadali się m.in. na temat przestępstw seksualnych czy przemocy domowej. Współtworzyli także plakat z hasłem „Nie rydzykuj, głosuj”. Źródło: wyborcza.pl, Facebook
No … i kolejna okazja do flaszki przepadła. Pozostanie tylko pałacowy aktimelek i to szybki. Papież Franciszek już wysyła do Polski. Abp Scicluna – wizytatora od pedofilii. Kilka episkopatów już go poznało.

16 05 2019 „PiS sponsoruje Kościół i systemowo, ukrywa kościelne brudy, a Kościół gna owieczki do urn wyborczych”

Prawdziwą burzę wywołał na Twitterze artykuł Jacka Karnowskiego („Jażdżewski „antycypował”? Dobry żart. Scenariusz jest więcej niż precyzyjny, to poważna operacja socjotechniczna”),opublikowany w portalu wpolityce.pl, który nawiązując do obecnej kryzysowej sytuacji w polskim Kościele, znalazł proste jej wytłumaczenie:  „Scenariusz jest więcej niż precyzyjny: najpierw Jażdżewski, z błogosławieństwem Donalda Tuska, przygotowuje grunt, później profanacje Matki Bożej Jasnogórskiej, a teraz film Sekielskiego i towarzysząca mu histeria z elementami zorkiestrowanej nagonki” – pisze Karnowski.
Następnie pomijając sedno sprawy i tragedię ofiar ludzi Kościoła, autor insynuuje: „Tu chodzi o sprzężenie zmiany kulturowej, cywilizacyjnej, ze zmianą polityczną…” Przenosząc się z kolei na Twittera Karnowski apeluje do społeczeństwa: „Najbliższa niedziela to będzie ważna data w historii Polski. Nie zawiedziemy naszych kapłanów, i będziemy tam, gdzie należy być w niedzielę, prawda? Nie zagramy w scenariuszu Sorosa, prawda? PODAJ DALEJ” –zwraca się do użytkowników portalu.
W odpowiedzi, na Twittere zawrzało: „Ci co pójdą do kościoła, pójdą do kościoła. I nie zagrają tym ani w scenariuszu Sorosa, co jest czystym kretynizmem, ani w scenariuszu Kaczyńskiego/Karnowskiego” – zareagował Tomasz Lis. „Kompletna kpina z wiernych. Tak jak gdyby chodzenie do Kościoła nie było pójściem na spotkanie z Bogiem, ale manifestacją tego albo owego. Wyjątkowy cynizm plus wredny emocjonalny szantaż” – dodał w innym wpisie szef Newsweeka. Nie zawiedli w tej polemice duchowni: „Co to znaczy: idźmy się pomodlić, nie zawiedźmy naszych kapłanów?” – napisał o. Grzegorz Kramer „Eucharystia jest jakimś manifestem poparcia? Na serio chce Pan teraz rozgrywać świat Eucharystią? Na serio uważa Pan, że za pedofilami w sutannach stoi mityczny Soros? Przecież to jest kpina z ofiar.”
„… to jest potwierdzenie tego, czego tak się wypiera kościół i PiS – że żyją w symbiozie, obleśnym konkubinacie. PiS sponsoruje kościół i systemowo ukrywa kościelne brudy a kościół gna owieczki do urn wyborczych. W oparach antysemityzmu, walki z LGBT i neofaszyzmu” – zareagował na to Paweł Kania, a Mszwed mocno podsumowuje tę dyskusję: „Jesteśmy 4 dni po emisji „Tylko nie mów nikomu”. Dowody są bardzo mocne. Osób, które czują się odpowiedzialne w ramach episkopatu – zero. Nikt. Liczba dymisji – zero. Wierni powinni raczej pokazać KK żółtą kartkę i w niedzielę zostać i pomodlić się w domu zamiast w kościele”.
Dostaje się też przy okazji osobiście samemu autorowi: „Jesteś przykładem tego, jak nisko może upaść dziennikarz dla paru groszy. Przypominam, że twarz ma się jedną, co w zawodzie dziennikarza jest dość istotne. Chyba zostanie wam tylko tv Republika albo Trwam. Niestety obie chyba nie będą tak hojne, jak podatnik” – skomentowała postawę autora Agnieszka Kobylarz, a Andrzej Jeczen rozwiewa jej ewentualne wątpliwości:  „Karnowski akurat ma dwie twarze. Nigdy nie wiem, kto jest kto :)” – ocenił. Źródło: w polityce/ Twitter
Nie wiemy, jaką rolę w życiu Jarosława Kaczyńskiego pełni wiara. Nie wiemy, jaką rolę pełni osoba Jezusa Chrystusa. Kaczyński milczy o tych sprawach jak zaklęty. Wiemy za to doskonale, jaką rolę w jego projekcie politycznym pełni Kościół. O tym mówi często i gęsto, a ostatni rok pokazuje również, co sojusz ołtarza i pisowskiego tronu znaczy w praktyce. Kościół jest dla PiS narzędziem politycznym, które ma mobilizować wiernych -wyborców. Wspólnota, która ma zarządzać emocjami - przede wszystkim negatywnymi, czyli szukaniem wrogów najczęściej urojonych i wymyślonych. Organizacją, która ma uświęcać świeckie rytuały, jak miesięcznice smoleńskie czy celebry państwowo-religijne. Kaczyński, który był z krwi i kości antyklerykałem, gdy jeszcze rozumiał, że zasada autonomii między państwem a Kościołem jest fundamentem demokratycznego państwa porzucił ją, bo zrozumiał, że bez armii proboszczów nie uda mu się wygrać wyborów. Dlatego zaczął schlebiać, i schlebia po dziś dzień Kościołowi, trzymając go tym samym na krótkiej smyczy.
Z forum: Oczywiście trzeba powiedzieć, że to nie jest obraz całego kleru. Są to parszywe, czarne owce w tym stadzie. Ale trzeba też zadać sobie pytanie czy do kontaktów z Bogiem który jest wszechobecny potrzeba człowiekowi wierzącemu w Boga pośrednika jakim jest kler. Czy do tego by rozmawiać z Bogiem potrzeba kapiących złotem świątyń. Pytanie jest retoryczne zwłaszcza gdy spojrzymy na to czym jest RYDZYK ZŁODZIEJ w Polsce to współczesna czarna zaraza (dżuma XXI wieku) pochłania nie pojęte ilości ludzi unicestwiając ich intelektualnie.A to jest dużo gorsze od śmierci fizycznej, bo ludzie są jak zombi, martwi za życia, bezwolni w postępowaniu i usidleni umysłowo. Molestują dzieci, okradają Polaków z kasy w sposób na wiarę. ( na wnuczka to margines) To jest tragedia, jaka dosięgnęła Polskę. 
14 05 2019 Dzieci musiały przerwać mecz, żeby mógł wylądować śmigłowiec z Brudzińskim.
– „Tymczasem w moim rodzinnym Choszcznie Black Hawk zamiast służyć policji wozi ministra. Taksówki sobie kupili” – napisał na Twitterze internauta o nicku MotoSzczecin.  W minioną sobotę policyjny śmigłowiec z Joachimem Brudzińskim na pokładzie wylądował na boisku, na którym rozgrywali mecz młodzi piłkarze. Sędziowie musieli przerwać grę. – „Minister wysiadł ze śmigłowca, wsiadł do czekającej na niego na skraju boiska limuzyny bmw i odjechał. Ktoś jeszcze z jego świty rzucił na „odchodnym”, że zawodnicy mogą sobie porobić zdjęcia przy śmigłowcu. To jeszcze bardziej zdenerwowało rodziców, bo zabrzmiało tak jakby jeszcze chłopakom robili łaskę” – powiedział rozmówca „Gazety Lubuskiej”.  A współwłaściciel akademii piłkarskiej Gavia Choszczno Michał Ostraszewski nie krył oburzenia. – „Tuż obok są dwie inne płyty, na których pan minister też mógł wylądować, a i w samym Choszcznie znalazłyby się też jeszcze miejsca, które już były wykorzystywane jako lądowiska dla śmigłowców. Przerwano dzieciakom ważne dla nich wydarzenie, często jedyną rozrywkę w tygodniu” – stwierdził Ostraszewski. Przerwa w meczu młodych piłkarzy trwała około pół godziny. Lądowanie śmigłowca najprawdopodobniej spowodowało uszkodzenie murawy.  – „Panie ministrze, takie rzeczy w kampanii? Przerywać mecz dzieciakom, żeby przesiadkę zrobić? To nie ma tam innego miejsca? BH może wylądować na byle placyku czy na drodze. Widziałem to w mniej gospodarczo rozwiniętych krajach” – napisał do Brudzińskiego Jacek Czarnecki z Radia Zet. Szef MSWiA odpisał:  – „Panie Redaktorze myślę, że dzieciaki w Choszcznie gdzie poleciałem (w ramach godzin do wylatania) z Komendantem Głównym PSP, na wojewódzkie święto PSP i OSP raczej były zadowolone z takiej gratki”. – „Mam kanapę do odbioru z Krakowa. Czy w ramach godzin do wylatania mógłbym skorzystać z transportu lotniczego? A na poważnie – nie można było przeznaczyć „godzin do wylatania” na szkolenie z udziałem policjantów? Ich „godziny do wylatania” są chyba ważniejsze?” – zripostował jeden z internautów. Źródło: gazetalubuska.pl, Twitter
Władza przypomina nam, że są rzeczy ważne, ważniejsze, i najważniejsze. No a kto jest najważniejszy w tej układance władza!? Ciekawe czy było dane oglądać trampkarzom lądowanie ministra, i porozmawianie z nim? Tusk przynajmniej parę minut by sobie pograł.
Z forum: Pan minister miał lądowanie zaplanowane w przerwie meczu, ale organizatorzy rozpoczęli spotkanie z opóźnieniem, stąd całe zamieszanie. Okazując chrześcijańskie miłosierdzie, Jojo wyjątkowo odstąpi od ukarania sprawców. Ułaskawieni zapewne z radością zagłosują w najbliższych wyborach na listę PiS-u.

14 05 2019 Gretkowska: „Za pomocą polskiego hydraulika naprawimy watykańskie szambo, które teraz wybiło”.

Film braci Sekielskich wstrząsnął Polakami. Nie pozwolił przejść obojętnie, wzbudził ogromne emocje. Szymon Hołownia nie obejrzał filmu do końca, bo nie dał rady, „zwyczajnie rzygać się chce”, jednak z szacunku dla ofiar, wróci do niego. Ma on nadzieję, że po tym filmie hierarchowie kościelni wreszcie rozpoczną walkę z patologią i przestaną upolityczniać problem, nazywając go atakiem na kościół.  Zwrócił się do nich bezpośrednio, mówiąc, że „to Wy, swoim tchórzostwem, ignorancją i koniunkturalizmem niszczycie życie nie tylko ofiarom tych przestępstw, ale i setkom uczciwych księży, tysiącom katolików na których spadnie społeczne odium za cały ten bajzel, za ofiary odpowiedzialności zbiorowej”. Zapewnił jednocześnie, że mimo tego, co się wydarzyło, mimo postawy duchownych, nie zamierza odejść z kościoła, bo „to mój dom. I właśnie to daje mi prawo do gniewu i do stanowczego domagania się od zarządzających jego instytucjonalnym wymiarem, by wreszcie posprzątali ten syf i przestali chrzanić (by nie powiedzieć mocniej) o tym, że Sekielski jest stronniczy (…)”. Bardzo ostro na wypowiedź Hołowni zareagowała pisarka Manuela Gretkowska. Nazwała go „Woody Allenem polskiego katolicyzmu”, przypomniała, że od wieków kościół boryka się z ogromnymi problemami, czego przyczyną są jego „przegniłe fundamenty, zmurszałe mury i dziurawy dach” i nie widzi szans na to, by cokolwiek się zmieniło. Według niej słowa Hołowni są „kolejną zapowiedzią pucowania ruiny, w której już nikt normalny nie chciałby zamieszkać (…) Jak bardzo bezdomnym duchowo trzeba być, żeby nie czuć smrodu jej zgnilizny? Lewych finansów, prześladowania kobiet, zakłamania, pychy i chciwości. Ale Polak potrafi. Za pomocą polskiego hydraulika naprawimy watykańskie szambo, które teraz wybiło. Nie życzę nikomu renowacji gówna”. Tamara Olszewska Źródło: natemat.pl
Film sprzedaje się jak świeże bułeczki, ciekawe gdzie jest granica pomiędzy fikcją z rzeczywistością!? Na ile zostały te historie zmanipulowane, by przynieść wymierne korzyści?
Terlikowski o filmie Sekielskich: Wrogami Kościoła nie są ci, którzy robią film o takich sprawach, ale ci, którzy robili, a czasem robią takie rzeczy, a także ci, którzy z zasady solidarności zawodowej, a czasem z powodu powiązań o charakterze gejowskim chronią sprawców dość obrzydliwych przestępstw. Istotne jest to czy historie opowiedziane w filmie są czy nie są prawdziwe?
Z forum: Niewątpliwie kościół jest wizerunkowym trupem. Mam nadzieję, że pociągnie za sobą PiS. Nie ulega też wątpliwości, że miliony szczerze wierzących katolików poczuje się zagubionych. Każdy zada sobie pytanie – jeżeli takie osoby, jak Jankowski, Cybula czy Makulski, pomysłodawca i kustosz bazyliki w Licheniu byli pedofilami, to kto może dać gwarancję, że nie jest nim ksiądz Iksiński? I co, pozwolicie, żeby taki owaki opiekował się Waszymi dziećmi?

14 05 2019 Skandaliczne wypowiedzi Terleckiego i Gryglasa o filmie Sekielskich.
– „Jakoś tak zbiega się termin pokazania tego filmu z terminem wyborów. Przed wyborami samorządowymi mieliśmy „Kler”. Teraz znowu mamy jakiś taki film atakujący Kościół, więc myślę, że to nie jest przypadkowe” – powiedział wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Dokumentu braci Sekielskich nie widział, bo… nie miał czasu, a poza tym ogląda mało filmów. Według Terleckiego, premiera filmu „zbiega się dziwnie z różnymi innymi prowokacjami, wydarzeniami”. – „Z wystąpieniem jakiegoś młodego człowieka razem z Tuskiem, potem profanacją obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Jednym słowem – wpisuje się to w pewnego rodzaju kampanię przeciwko Kościołowi i nam – katolikom” – stwierdził. – „Nie oglądałem spektaklu „Klątwa”, nie oglądałem też filmu „Kler”.  Wysłuchałem redaktora, który przygotowywał ten film i w moim przekonaniu to nie było nastawienie obiektywne do sprawy” – powiedział z kolei Zbigniew Gryglas z klubu PiS, zapytany o komentarz na temat dokumentu Sekielskich. Kiedy dziennikarka stwierdziła, że może powinien obejrzeć film, żeby wyrobić sobie opinię, Gryglas rzucił: – „Ja nigdy nie przeczytam „Mein Kampf„. Na uwagę, że w ten sposób porównuje „Tylko nie mów nikomu” do książki Adolfa Hitlera, powiedział, że „daje tylko przykład”. Według Gryglasa, nie ma potrzeby powołania komisji, która zbadałaby przypadki pedofilii wśród księży. Źródło: tvn24.pl
Dziś każdy zadaje sobie pytanie, jeżeli takie osoby, jak Jankowski, Cybula czy Makulski, pomysłodawca i kustosz bazyliki w Licheniu byli pedofilami, to kto może dać gwarancję, że nie jest nim ksiądz Iksiński? I co, pozwolicie, żeby taki owaki opiekował się Waszymi dziećmi? No a ksiądz Bocheński szybko oskarżony i zanim zapadł wyrok został już skazany!? Czy to nie była zagrywka lokalnych elit by się księdza pozbyć?
Z forum: Te tchórze i zakłamańce na pewno nie obejrzą filmu panów Sekielskich, ale autorytatywnie twierdzą, że jest stronniczy i atakujący kościół. A już Gryglas pofrunął z tym porównaniem do Mein Kampf, że ho, ho !. Chyba mu rozum odebrało. Zresztą cała ta pisiorska ekipa jest siebie warta. Opozycja powinna zażądać od telewizji publicznej (boć to przecież nasza telewizja, narodowa, wszystkich Polaków) i od KRRiT, aby w porze największej oglądalności ten film wyemitować dla wszystkich Polaków. To nie będzie żadna łaska, ale święty obowiązek względem telewidzów.

14 05 2019 Nauczyciele i absolwenci nie chcą, by abp Jędraszewski odprawił mszę z okazji 100-lecia szkoły.
W najbliższą sobotę abp Marek Jędraszewski ma odprawić mszę z okazji 100-lecia I Liceum Ogólnokształcącego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. Sprzeciwia się temu część absolwentów i pedagogów tej szkoły. Byli uczniowie liceum organizują pikietę przed kościołem św. Michała Archanioła w Poznaniu, gdzie metropolita krakowski ma przewodniczyć mszy. – „Jego dotychczasowe wypowiedzi obraziły wiele grup społecznych, począwszy od dzieci poczętych metodą in vitro po środowisko LGBT” – powiedziała Maria Bąk-Ziółkowska, jedna z absolwentek szkoły i współorganizatorka protestu. Powołuje się ona na raport fundacji „Nie lękajcie się”, w którym napisano, że abp Jędraszewski był „jednym z najbardziej aktywnych obrońców arcybiskupa Paetza”, któremu zarzucono molestowanie seksualne księży. – „Metropolita krakowski roztaczał nad nim wtedy parasol ochronny. Teraz z kolei bierze w obronę australijskiego kardynała George’a Pella, skazanego za czyny pedofilskie. Jędraszewski uznał to za prześladowanie chrześcijan. Język pogardy, którym się posługuje od lat jest nie do przyjęcia” – stwierdziła Bąk-Ziółkowska. Pikietujący pojawią się przed kościołem z  banerem  „Jędraszewski! Wstyd nam za ciebie!”. Przeciwko mszy z udziałem metropolity krakowskiego opowiedzieli się także niektórzy nauczyciele I LO w Poznaniu. W udostępnionym w internecie liście piszą, że wypowiedzi arcybiskupa „dotyczące palących problemów społecznych, obyczajowych i kościelnych są bulwersujące”. – „Głęboko bierzemy sobie do serca myśl, jaką zostawił nam patron szkoły – Karol Marcinkowski, który wsławił się jako lekarz i organicznik, pełen tolerancji dla wszystkich, którego praca i działania nie dyskryminowały, w trudnych latach zaborów, nikogo. To jest dług, który i my spłacamy wobec społeczeństwa, traktując jednakowo wszystkich naszych uczniów. Słowa arcybiskupa, deprecjonujące także uczniów i absolwentów tej szkoły, uważamy za głęboko niegodne i niesprawiedliwe” – uważają nauczyciele. Źródło: onet.pl, gloswielkopolski.pl
Z forum: Przypomnijmy młodym, czas powiedzieć dosyć tego . .Kto reprezentował polski Kościół podczas watykańskiej konferencji o pedofilii i nadużyciach seksualnych? Abp Marek Jędraszewski. Ten sam, który chronił abp. Juliusza Paetza oskarżanego o molestowanie seksualne kleryków. On jako biskup pomocniczy diecezji poznańskiej nie reagował na świadectwa kleryków molestowanych przez abp. Paetza, i organizował też akcję poparcia dla hierarchy. Gdy papież Franciszek mówił o tym, jak ważne jest, by chronić ofiary molestowania, metropolita krakowski wyglądał na zrelaksowanego. Zachowanie przedstawiciela polskiego Kościoła na konferencję zwołaną przez papieża Franciszka w sprawie wykorzystywania seksualnego dzieci, wskazywało na lekceważący stosunek. W miejsce abp Stanisława Gądeckiego przyjechał właśnie abp Jędraszewski i jeszcze przed jej oficjalnym zakończeniem wyjechał na pielgrzymkę do Fatimy – mówi. – Po prostu wyjechał, zamiast siedzieć tu do końca i wziąć udział razem z Franciszkiem w nabożeństwie pokutnym. 
12 05 2019 Pawłowicz „walczyła z komuną, pisząc w komunistycznej prasie”.
Kolejny atak na Radosława Sikorskiego posłanka PiS Krystyna Pawłowicz przypuściła po jego wpisie na Twitterze, w którym tak skomentował artykuł „Foreign Policy” o ambicjach mocarstwowych Chin: – „Aż dziw, że Prezes nie ogłosił jeszcze, że zbudujemy lotniskowiec”. – „Fantastycznych opowieści o pana afgańskim bohaterstwie na zapleczu walk i „frontowych” fotek w gustownym „wojennym” ubranku nic nie „przebije”… Żaden lotniskowiec” – napisała Krystyna Pawłowicz. W odpowiedzi na ten komentarz Sikorski zamieścił zdjęcie artykułu zatytułowanego „Wspólne przedsiębiorstwa polsko- radzieckie”, napisanego przez Pawłowicz. Zestawił go z wykonaną przez siebie fotografią z Afganistanu, którą opublikował brytyjski tygodnik „The Observer”. – „W 1987 roku Pani opublikowała ten artykuł, a ja to zdjęcie. Bujaj się, wariatko” – napisał Sikorski, tym samym powtarzając swoje słowa z ubiegłego tygodnia, kierowane do Pawłowicz. Pisaliśmy o tym w artykule „Bujaj się wariatko” i „Epidemia prostactwa”.  Na tym nie koniec, bo Pawłowicz nie odpuszczała. _ „Nie dość, że jest pan prostym narcyzem, to nie umie pan też czytać. Ten art. był wtedy JEDYNYM prawn.opisem ujawniającym NIEJAWNE uchwały RM,DEMASKUJĄCYM SPOSÓB PASOŻYTOWANIA Rosji na Polsce i zgody PZPR na to. Ambasada USA zrobiła tłumaczenie i spotkali się ze mną w tej spr.w Red” [pisownia oryg. – przyp.red] – usiłowała się odgryźć Pawłowicz. – „Tak, tak, Pani walczyła z komuną, pisząc w komunistycznej prasie” – odpisał Sikorski.
„Pisała, ale się nie cieszyła. Pewnie błędy ortograficzne panna Krysia specjalnie robiła, żeby rozbić system od środka.  – „No i kolejne KO. Krystyna ma chyba jakieś zapędy masochistyczne, że ciągle szuka u Radka batów” – komentowali internauci. Zastanowił ich jeszcze jeden aspekt sprawy: – „Zakochała się może? Każdego może dopaść, nawet po 60-tce”; – „Mając nietuzinkową osobowość Pani Pawłowicz, mam wrażenie, że Pana podrywa”. Źródło: Twitter
Najfajniej jest, gdy pisowcy tropią w Koalicji Europejskiej postkomunistów. Towarzysz Piotrowicz bije wtedy brawo, TW Wolfgang klepie się z radości po udach, rozchichotany Kujda turla się po posadzce, a Czabański, Wolski, Król, Jasiński czy Kryże prawie mdleją w spazmach rechotu.
Pewnego dnia na bezludną wyspę trafiły trzy osoby. Dwóch facetów i Krystyna Pawłowicz. Panowie zobaczyli Kryśkę i...tak się narodził homoseksualizm.

12 05 2019 Jarosław Kaczyński „Nie chcemy, żeby nasze dzieci były seksualizowane niemal od kołyski”

Wchodzącego na scenę, podczas konwencji PiS w Bydgoszczy, prezesa Kaczyńskiego przywitały oklaski i okrzyki „Jarosław! Jarosław”.  Szef PiS zażartował, że doskonale wie jak ma na imię, ale oczywiście cieszy się z tak ciepłego przyjęcia. W dalszej części jego wystąpienia już nie było miejsca na uśmiech i żarty, bo prezes Kaczyński zaczął uświadamiać wyborcom, że w najbliższym czasie „zdecydujemy czy obronimy się przed poważnymi zagrożeniami.” Jednym z „potworów”, według Kaczyńskiego, są programy wychowawcze, które mają na celu degeneryzację dzieci. „Nie chcemy, żeby nasze dzieci były seksualizowane niemal od kołyski” – mówił prezes, podkreślając, że PiS jest za „normalną rodziną” i „normalnym małżeństwem”.  Zdaniem Kaczyńskiego adopcja dzieci przez pary homoseksualne jest „eksperymentem”, przed którym trzeba się bronić. „To nie jest w interesie dzieci i w interesie naszego narodu. Polska musi pozostać Polską, a Polacy Polakami” – przekonywał. Kolejnym zagrożeniem jest według Kaczyńskiego wspólna waluta euro. „Jakie były skutki euro dla krajów południowej Europy, wiemy. Modelowym przykładem jest Grecja. Na euro zyskają dwa państwa – Niemcy i Holandia” – wyjaśniał zebranym na konwencji, zapominając wspomnieć o tym, że aby w Polsce wprowadzić euro potrzebna jest zmiana konstytucji.  Podczas przemówienia Kaczyński nawiązał również do problemu uchodźców, odrzucając pomysł ich relokacji.  Ponadto prezes nie omieszkał wspomnieć o atakach na Kościół i konieczności obrony narodowych wartości. Kaczyński podkreślił także ogromne znaczenie polityki socjalnej prowadzonej przez jego partię, dzięki której w Polsce przywracana zostaje sprawiedliwość społeczna. Wszystkich tych, którzy wahają się czy wziąć udział w najbliższych wyborach prezes Kaczyński przekonywał: „warto iść na te wybory. To głosowanie wielkiej stawki. Początek cyklu wyborczego – europejskie, parlamentarne, prezydenckie. W ciągu roku będziemy decydować o losie Polski.” I akurat w tym przypadku trudno nie przyznać prezesowi racji. To głosowanie o naszej przyszłości. Źródło: bydgoszcz.wyborcza.pl
Zauważyłem rzecz jedną dla sprawowania władzy i jej nieudolności nieobnażania jest konieczny wróg, wróg śmiertelny wyimaginowany. Wpierw walczono z reakcją później z ekstremą by Bolek niczym Don Kichot z komuną do dziś bój toczy. Dziś komuna dla władzy to sojusznik więc innego wroga dano by kilka osób władzę trzymało.
Kaczyński chce wyhodować nowych obywateli, którzy w ramach zajęć z wychowania patriotycznego pojadą na wycieczkę szlakiem żołnierzy wyklętych, nauczą się strzelać, zamarzą o śmierci za ojczyznę, będą czcili po wsze czasy pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej. A wszystko to w myśl hasła: „Więcej patriotyzmu w szkole”.

12 05 2019 Czy NIK mógłby policzyć, ile kosztują policyjne operacje przeciw opozycji?
Wszyscy podatnicy zrzucają się na sfinansowanie politycznych represji w Polsce pod rządami PiS. Należy się im wiedza, ile ich to kosztuje. Na same tylko ekspertyzy, mające ujawnić tożsamość osób malujących antypisowskie napisy na chodnikach w Przemyślu policja wydała co najmniej 10 tys. zł – informuje „Gazeta Wyborcza”. Śledztwo trwało rok, zaangażowano w nie tłumy funkcjonariuszy, dzielnicowych, śledczych, dokumentacja liczy 270 stron. Dzielni policjanci ustalili domniemaną tożsamość dwóch sprawczyń i skierowali sprawę do sądu, który obie kobiety uniewinnił. – „Zatrzęsło mnie, gdy zobaczyłam koszty ekspertyzy” – mówi cytowana przez „Wyborczą” Anna Grad-Mizgała. – „Bo kto za to zapłaci? Oczywiście podatnicy, czyli także ja. Wychodzi na to, że jestem prześladowana za moje własne pieniądze”. Tak jest. Pani płaci, pan płaci, wszyscy płacimy za działania pisowskiej władzy, która nadużywa swych uprawnień, ścigając i represjonując politycznych oponentów. Warto by policzyć, ile w sumie nas to kosztuje. Ile np. wyniósł koszt operacji, polegającej na zidentyfikowaniu i zatrzymaniu w lipcu 2018 r. Elżbiety Podleśnej, która napisała „PZPR” na biurze poselskim Krzysztofa Czabańskiego. W trybie nagłym powołano wówczas specjalny zespół, który pracował w środku nocy. – „Musieli do tego podejść profesjonalnie, jak do ścigania groźnego przestępcy, i zaangażować spore środki. Siódemka, która po mnie przyjechała, przedstawiła się: są z wydziału kryminalnego z Bydgoszczy, Golubia-Dobrzynia i Wąbrzeźna. To wspólna akcja policji z tych miast” – opowiadała mi Podleśna w wywiadzie, który wówczas z nią przeprowadziłem. Doliczmy do tego jeszcze koszty działania zespołu, tropiącego tę samą Podleśną po rozwieszeniu tęczowych Madonn w tym roku. A pamiętacie sprawę Franciszka Jagielskiego „Farmazona”, który powiedział parę słów do słuchu – skądinąd słusznie – dziennikarzom TVP przed Sejmem w grudniu 2017 r.? Policja zorganizowała przeciw niemu operację, jak przeciw wielkiemu terroryście – przeprowadziła u niego rewizję, skuła kajdankami, przewiozła na przesłuchanie z Wrocławia do Warszawy, ponosząc koszty paliwa, sprzętu etc. i angażując funkcjonariuszy, którzy mogliby w tym czasie zajmować się ściganiem prawdziwych przestępstw. Takich spraw i śledztw od początku rządów PiS mieliśmy dziesiątki, jeśli nie setki czy wręcz tysiące. Ich łączny koszt obciąża „dobrą zmianę”, ale w ostatecznym rozrachunku i tak płacimy za to my, podatnicy. Dobrze byłoby przynajmniej z grubsza to oszacować. Nawet jeśli nie ma prawnej możliwości domagania się od PiS-u zwrotu kosztów złego gospodarowania środkami publicznymi, chciałbym przynajmniej wiedzieć, ile tego jest. Ta wiedza należy się nam wszystkim, bo wszyscy się na to zrzucamy. To zadanie dla Najwyższej Izby Kontroli, która ma uprawnienia i możliwości, by wszcząć kontrolę w policji, ustalając, ile wydano na polityczne śledztwa w sprawach błahych wykroczeń, które zakończyły się uniewinnieniem oskarżonych krytyków władzy. Wojciech Maziarski Źródło koduj24.pl 
10 05 2019 3 mld zł wydały spółki skarbu państwa na reklamę czołgów i łodzi podwodnych, ratując PiSowskie media.
Nie od dziś popularność PiSowskich mediów takich jak „Gazeta Polska Codziennie” leci z pieca na łeb. Gazeta.pl informuje, że pismo wydawane przez spółkę Forum SA – prowadzoną przez kuzyna Jarosława Kaczyńskiego Grzegorza Tomaszewskiego – stoi dziś na granicy bankructwa. Jego sprzedaż waha się na poziomie 13 tys. egzemplarzy. Redakcja podobno zalega z płatnościami dla dziennikarzy i autorów zewnętrznych, a od początku 2018 r. odnotowuje zmniejszenie liczby państwowych reklam, które szły do niej ze spółek, gdzie wpływy miał Antoni Macierewicz. Latem 2018 r. sytuacja okazała się już tak dramatyczna, że Tomaszewski poprosił o interwencję prezesa PiS. Niepodobna, by przed wyborami dziennik miał upaść. Sprawą zainteresował się poseł KE Krzysztof Brejza, pytając państwowe banki o koszt wszystkich reklam, artykułów sponsorowanych oraz innych publikacji wykupionych w mediach wydawanych przez spółkę Forum SA od dnia 1 grudnia 2015 do 15 marca 2019 r. Precyzyjnie odpowiedział posłowi jedynie Bank Pocztowy: „zakupił we wrześniu 2018 r. w ramach kampanii prasowej w wydawnictwie Forum SA (wydającym „Gazetę Polską Codziennie”) pakiet na kwotę 46 tys. 735 zł brutto”. Na łamach rządowych pojawiają się całostronicowe reklamy i teksty sponsorowane wykupione przez Pekao SA i PKO BP. Dołączają do nich spółki energetyczne (Enea, Energa). To jednak nie dość, by spółka Forum i pan Tomaszewski mogli spać spokojnie. Tymczasem na łamach marcowego magazynu „Press” ukazała się analiza prof. Tadeusza Kowalskiego z Uniwersytetu Warszawskiego. Wynika z niej, że wydatki reklamowe państwowych spółek w ostatnich trzech latach znacznie wzrosły i były kierowane głównie do mediów przychylnych obecnej władzy. Autor podkreśla: „Płyną do niszowych mediów, a przecież spółki te świadczą różne usługi: finansowe, rozrywkowe, energetyczne czy paliwowe. Przez takie ulokowanie swoich reklam świadomie nie docierają ze swoim przekazem do niemałej części społeczeństwa”„Przykładem takich nietrafionych reklam są ogłoszenia spółek zbrojeniowych PGZ, które za czasów Macierewicza reklamowały w „Gazecie Polskiej Codziennie” i „Gazecie Polskiej” takie produkty jak czołgi, łodzie podwodne, haubice czy radary wojskowe.” – czytamy na portalu wyborcza.pl . Z analizy prof. Kowalskiego jasno wynika, że od objęcia rządów przez PiS spółki skarbu państwa przeznaczyły na reklamę ponad 3 mld zł – najwięcej, bo 996,8 mln zł, w roku 2018 (o ponad 40 proc. więcej niż rok wcześniej). Największym reklamodawcą był Totalizator Sportowy. Mimo znikomej sprzedaży „Gazety Polskiej Codziennie” „przychody reklamowe tego dziennika w ponad 45 proc. pochodziły z państwowych spółek.” Źródło: Wyborcza

10 05 2019 Prezydent Nowego Sącza nie czeka na uroczyste otwarcie mostu, bo stawia na dobro mieszkańców, a nie pokazówkę.

W Nowym Sączu zakończono niezwykle ważną dla mieszkańców inwestycję. Most helleński na Dunajcu. Oficjalna uroczystość jego otwarcia ma się odbyć w najbliższą sobotę. Będzie niezwykle „na bogato”, biskup Diecezji Tarnowskiej ks. bp dr Andrzej Jeż poświęci most, by Bóg nad nim czuwał, a wstęgę przetnie Beata Szydło, dla której to świetna okazja do promocji samej siebie, wraz z wojewodą małopolskim Piotrem Ćwikiem i marszałkiem województwa małopolskiego Witoldem Kozłowskim. Blasku całej imprezie doda grupa rekonstrukcyjna z komendantem Piłsudskim, a na dzieci czekać będzie wiele atrakcji. Taki był plan, ale prezydent miasta Ludomir Handzel miał swój pomysł na most. Poinformował w środę mieszkańców za pośrednictwem Facebooka, że zakończył właśnie ustalenia i chociaż „oficjalne otwarcie odbędzie się w sobotę, ale ponieważ każda godzina utrudnień w ruchu jest dla nas ciężarem” zdecydował, „aby uruchomić most już dziś o godz. 24:00 (o północy)”. Wiadomość rozniosła się lotem błyskawicy i przed północą, na miejscu  „pojawiło się kilkaset samochodów, ludzie wiwatowali, palili race, trąbili. To było bardzo spontaniczne zachowanie, które pokazało, jak bardzo była to wyczekiwana inwestycja. Moja żona pracuje po drugiej stronie rzeki, rano do mnie dzwoniła. Mówi, że o niczym innym w pracy się nie rozmawia, tylko o moście. Ludzi ogarnęła euforia, że otwarto go tak niespodziewanie”. Mieszkańcy miasta nie kryją swojej wdzięczności i uważają, że otwarcie mostu na dwa dni przed oficjalną uroczystością wyraźnie pokazuje, na kim i na czym prezydentowi zależy. Ważni dla niego są ludzie. Pada mnóstwo ciepłych słów, a niektórzy nawet nie ukrywają, że prezydent utarł nosa oficjelom. Tym bardziej, iż już wcześniej zastanawiali się, po co ta cała feta, po co w ogóle przyjazd Beaty Szydło. Jak mówili, „A co ona ma do naszego mostu?”, „Oczywiście będzie gadać, że to dzięki niej i reszcie rządu?”. Niektórzy dopatrują się tu jakiegoś wątku politycznego. Radna PiS Teresa Cabala nie ukrywa zaskoczenia. Zupełnie nie rozumie sensu takiej decyzji prezydenta i uważa, że umniejsza to rangę uroczystości sobotniej. Jak widać, według niej, nic by się nie stało, gdyby mieszkańcy miasta poczekali te dwa dni. Tyle czasu mostu nie było, więc w czym problem. I jak to teraz…tyle zaproszeń wysłanych, tylu znamienitych gości, prasa, uroczyste przecięcie wstęgi, a most już został dopuszczony do użytku publicznego? Tyle radna PiS, a jednak trudno nie zgodzić się z prezydentem, który uznał, że „dla Sądeczan każda godzina jest ważna i cieszę się, że nawet o te dwa dni możemy skrócić cierpienia nas wszystkich (…) Widać to po ilości osób, które tu przyszły, mimo tak późnej pory, że to dobra decyzja. Myślę o maturzystach, którzy musieli dojeżdżać na egzaminy z Heleny, myślę o tych osobach, które codziennie stały w korkach paląc niepotrzebnie paliwo, tracąc czas, denerwując się – dla nich każda godzina bez mostu była problemem. Dlatego jeśli można było otworzyć przejazd, zrobiliśmy to”. Problemu nie widzi też radny Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Fecko. Jak twierdzi, sam namawiał prezydenta do podjęcia takiej decyzji i w żaden sposób nie koliduje ona z uroczystościami, które odbędą się w sobotę, nie umniejsza ich rangi. W całej tej sprawie wygrali mieszkańcy miasta i to jest najważniejsze. Tamara Olszewska Źródło: natemat.pl
Z forum: Jak wieść gminna niesie, podobno, tak się mówi w kręgach pisowców „nowy most” ma zostać ponownie ochrzczony tym razem imieniem Lecha i Marii Kaczyńskich, stąd zapewne grupa rekonstrukcyjna z Komendantem Piłsudskim, który zrzeknie się swego patronatu na rzecz nowych patronów.

10 05 2019 „Rządzi ktoś, do kogo nie można dotrzeć” – tak problem Polski widzi Donald Tusk.
Kilka dni temu podczas pikniku Prawa i Sprawiedliwości w Pułtusku Mateusz Morawiecki stwierdził, że sukcesy polskiego rządu są znane poza granicami naszego kraju i oświadczył, że w niedalekiej przyszłości wybiera się do Brukseli, aby uczyć innych… Obojętne czego miałby tam uczyć, słowa te pozostają w rażącej sprzeczności z tym, co o roli premiera oraz jego ekipy na arenie europejskiej mówi szef Rady Europejskiej Donald Tusk. W obszernym wywiadzie udzielonym „Gazecie Wyborczej” bardzo krytycznie wypowiada się o całym PiSowskim rządzie. Ocenia, że obecny problem Polski sprowadza się do tego, że „rządzi ktoś, do kogo nie można dotrzeć”, a oceniając aktywność samego Mateusza Morawieckiego, Tusk stwierdza: „Premier przyjeżdża do Brukseli i nie ukrywa, że władza nie jest w jego rękach. A przecież to na spotkaniach europejskich liderów wykuwają się decyzje. Kto nie ma w ręku władzy, ma tam niewiele do powiedzenia” – mówi. Wspomina jednocześnie, że kiedy sam sprawował w Polsce funkcję premiera, konfrontował się z innymi szefami rządów o wiele bardziej aktywnie, niż robi to Morawiecki. „On zachowuje pasywne stanowisko, nie walczy, jakby nie był zainteresowany tym, co można ugrać. A do ugrania jest wiele, nie tylko pieniądze w przyszłym budżecie Unii” – zapewnia. Polityk uważa, że Polska traci nie tylko przez politykę PiS, której wielu nie akceptuje, ale dlatego, że rząd jest w wielu dziedzinach pasywny.  „Viktor Orbán jest o wiele bardziej krytykowany, ale Węgry są wciąż graczem w Brukseli, a z Orbánem partnerzy się liczą” – zauważa polityk. Podkreśla też, że nie widzi większych przeszkód, by do wielkiej europejskiej gry wrócić: „Polska jest potencjalnie wciąż graczem wagi ciężkiej. Demograficznie, gospodarczo, geopolitycznie należy do grupy dużych państw Unii. Nasz obiektywny status nie zmalał” – zapewnia Tusk w rozmowie z GW. Ostrzegając przed ewentualną perspektywą polexitu Tusk argumentuje, że Polska nie może pozwolić sobie na pójście drogą Wielkiej Brytanii. „Mieliśmy status autentycznego lidera regionu i choć nie byliśmy w stanie osiągnąć wszystkiego, czego chcieliśmy, to nie dało się w Unii postanowić niczego bez naszej zgody” – przekonuje szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Źródło: Gazeta Wyborcza
Po 1989 r powstał system który zapewnia decydentom nietykalność w całym tego słowa znaczeniu. Mamy władzę bez żadnej odpowiedzialności, żadnych kompetencji. W tym celu stworzono niespójne prawo dzięki czemu mamy niesprawne państwo, a powstała klasę rządząca, dobrana w nieznanych, niejasnych okolicznościach, nie potrafi rozwiązać żadnego istotnego problemu, z korzyścią dla ogółu obywateli. Klasa ta nazywa się obrońcami demokracji ma się wręcz za kapłanów demokracji. Najgorsze jest jednak to, że system jaki stworzyli jest antydemokratyczny a ci kapłani demokracji praktycznie stali się nieusuwalni, niczym czyraki. I taki to wybryk funkcjonuje już w Polsce kilkadziesiąt lat. Mało tego ma się coraz to lepiej. A na świecie powiadają, że Polska to raj dla wszelkiej maści nieudaczników i hochsztaplerów.
Z forum: My doskonale wiemy że premier rządu jest „marionetką prezesa”. Marionetka bez władzy była B.Szydło teraz jest M. Morawiecki, wszyscy wiedzą że rządzi „prezes”. Czyli prezes ma władzę jak I sekretarz PZPR za komuny. A że prezes ma wiele zdolności to poza partią i rządem zajmuje się też „biznesmenem i developerem”. Gdzie facet o takich zdolnościach będzie się zajmował problemami „wyimaginowanej wspólnoty” której flagą jest „szmata”. Tym bardziej że jego światopogląd na świat zatrzymał się na początku XX, i ciągle wierzy w koncepcję „dwóch wrogów Polski”. Na czas wyborów do PE jak każdy biznesmen wyczuł biznes i postanowił że jest okazja zarobić niezła kasę wysyłając do Brukseli silna ekipę. Po wyborach miłość prezesa do UE się pewnie skończy i europejskie flagi zostaną schowane i pokryje je kurz ….do następnych wyborów 
08 05 2019 Jak prezes Kaczyński walczy z faktami.
Ujawnienie przez „Gazetę Wyborczą” zakulisowych negocjacji Jarosława Kaczyńskiego z Geraldem Birgfellnerem ws. budowy wieżowca na terenie spółki Srebrna skłoniło prezesa PiS do podjęcia ostrych działań. Otóż postanowił on … pozwać za to gazetę. O co właściwie? Otóż oczekuje on przeprosin za „bezprawne stwierdzenia” – że „popełnił względnie mógł popełnić przestępstwa płatnej protekcji, przekroczenia uprawnień posła, oszustwa”.
Polityk chce oświadczenia, z którego wynika, że nie było podstaw do takich twierdzeń oraz że naruszono jego dobre imię. To jednak nie wszystko. Kolejne przeprosiny miałyby dotyczyć „upublicznienia w szeregu materiałów prasowych przebiegu rozmów z udziałem Jarosława Kaczyńskiego utrwalonych bez Jego wiedzy i zgody” i również z nich miałoby wynikać, że naruszono jego dobro osobiste.
Twitter: To bardzo dobrze, że pozwał. Będzie okazja do przesłuchania go przed sądem,koniecznie z przyrzeczeniem. Cokolwiek powie,a będzie niezgodne z prawdą,wyjdzie w toku innych procesów. Jak skłamie,to ma z marszu zarzuty o składanie fałszywych zeznań. Byleby sąd dopilnował,aby się stawił. Oficjalnie pozwana została Agora. Pozew (na 31 stron!) obejmuje pierwsze teksty o „taśmach Kaczyńskiego”, które ukazały się od 29 do 31 stycznia tego roku w „Gazecie Wyborczej” oraz w internetowych serwisach wyborcza.pl i gazeta.pl. Jak napisał w pozwie mecenas Bogusław Kosmus, pełnomocnik prezesa PiS, „nagranie rozmów z powodem bez zgody powoda należy uznać za działanie godzące w dobra osobiste powoda, jakimi jest swoboda wypowiedzi i wolność oraz tajemnica komunikowania się. Z okoliczności niezbicie wynika, że dziennikarze wiedzieli o w/w okolicznościach, tj. braku zgody powoda na nagrania” – czytamy w Wyborczej. Ewentualne zadośćuczynienie w wysokości 30 tys. zł trafić ma na rzecz schroniska dla zwierząt w Celestynowie.
Przypomnijmy: na nagraniach, które trafiły do redakcji „GW”, lider PiS dał się poznać jako człowiek świetnie zorientowany w realiach stołecznego rynku nieruchomości i w sprawach finansowych, wbrew swojemu dotychczasowemu wizerunkowi. Źródło: wyborcza.pl
Z forum: Rzeczywiście, prezio się zagalopował nieco. Myślę, że zeznawanie w sądzie to ostatnia rzecz, na jaką Kryształowy ma ochotę. Moim skromnym zdaniem, tak czy owak nie uniknie on spotkania oko w oko z sędzią… za czas jakiś. I wtedy powinien żarliwie się pomodlić do św. Rydzyka, żeby nie wylosowano sędziego Tuleyi albo Łączewskiego.

08 05 2019 Morawiecki zainaugurował budowę… wybudowanego już lotniska w Radomiu.
– „Certyfikowany sądownie kłamca będzie budował port… port lotniczy w Radomiu, nieczynny od kiedy go wybudowano. Z Radomia ma latać 3 miliony pasażerów rocznie, podobnie jak 1 milion samochodów elektrycznych ma jeździć po Polsce i Europie, pochodzących z Polski. A i owszem” – tak skomentował jeden z internautów rozpoczęcie przez Mateusza Morawieckiego budowy lotniska w Radomiu. Premier z tej okazji dokonał pierwszego wbicia łopaty, a także odsłonił nową nazwę lotniska: Warszawa – Radom im. Bohaterów Radomskiego Czerwca 1976 Roku. Morawiecki po wbiciu rzeczonej łopaty stwierdził m.in., że lotnisko w Radomiu będzie portem zapasowym dla Lotniska Chopina i dla CPK. Jego rozbudowa ma pochłonąć około pół miliarda złotych. – „Walczył jako dziecko w opozycji, wprowadzał nas do Unii w przebraniu Millera, dziś wybuduje dawno wybudowane lotnisko w Radomiu! Harry Potter polskiej polityki” – skomentował Andrzej Rozenek. W uroczystości uczestniczyli także Marek Suski i Adam Bielan. Ten drugi tak „popłynął” podczas swojego przemówienia: – „Tu na razie jest ściernisko, ale już niedługo będzie wielkie międzynarodowe lotnisko. Lotnisko, tak jak powiedział premier Morawiecki, w pierwszej fazie oddane do użytku już w październiku przyszłego roku. Na początku na trzy miliony pasażerów, ale druga faza zaprojektowana na 10 mln pasażerów. To potencjalnie drugie największe lotnisko w Polsce. Jestem wzruszony, bo to historyczna chwila dla Radomia, porównywalna z  doprowadzeniem do Radomia kolei żelaznej pod koniec XIX wieku”.
– „Proszę mi wytłumaczyć jak prostemu człowiekowi. W jakim celu rozbudowuje się Radom, z którego nikt nie chciał latać, mając w sąsiedztwie lotniska w Warszawie, Modlinie i w planach CPK. Przecież to się nie trzyma kupy”; – „Władza cichcem włączyła Radom do Warszawy. Na razie lotnisko, ale kierunek słuszny. Niedługo powstanie port Radom-Szczecin-Świnoujście ze stocznią w Radomiu i wtedy zobaczycie, jak z kopyta ruszy rozbudowa stępki promu…”; – „Warszawę i Radom dzieli 100 km, a Morawiecki bredzi, że lot z Radomia skróci podróż do niektórych państw… Ku**a, poziom Suskiego” – pisali internauci na Twitterze. Ten ostatni komentarz dotyczy wypowiedzi szefa Gabinetu Politycznego Premiera, o której pisaliśmy w artykule „Gdyby głupota umiała latać – latałaby z Radomia. Suski znowu w formie!”. Źródło: 300polityka, Twitter
Morawiecki to dopiero potrafi lać wodę, jak jeszcze z rok będzie premierem to Bałtyk sięgnie Radomia. Stolice przeniesiona zostanie do Krakowa. No i wtedy stocznia Macierewicza budującą latające okręty podwodne w Radomiu stanie się realna, lotnisko będzie potrzebne, Suski zostanie głównodowodzącym latarnią morską. No a co z mieszkańcami zatopionej Polski, na dżonkach zamieszkają? Miska ryżu, to będzie kolejna dotrzymana obietnica wyborcza!? 
06 05 2019 „Hańba”! „”Kłamstwo!” Burzliwe spotkanie Zalewskiej w Bierutowie.
Minister Zalewska marzy o ciepłej posadzie europosła w Brukseli, więc jeździ po Polsce, chwaląc się na spotkaniach z ludźmi, swoimi dokonaniami w MEN. Liczy, że wyborcy docenią jej aktywność ministerialną i pomogą jej wygrać ten wyścig do Parlamentu Europejskiego. Jedno jest pewne, jej zaangażowanie w kampanię wyborczą jest tak czasochłonne, że nie ma kiedy zająć się swoimi obowiązkami w ministerstwie. Dlatego nie brała udziału w opracowaniu specustawy maturalnej, a jej obowiązki przejęli zastępcy, Marzena Machałek i Maciej Kopeć. Ostatniego spotkania w Bierutowie (woj. Dolnośląskie) pani minister nie może zaliczyć do udanych. Wzięło w nim udział kilkudziesięciu mieszkańców, w tym i nauczyciele. Byli oni spokojni do chwili, gdy podjęła temat oświaty i usiłowała przekonać obecnych na nim ludzi, jak bardzo rząd PiS i ona sama zadbali o poprawę bytu nauczycieli. „Zagwarantowaliśmy nauczycielom wszystko, do czego się zobowiązaliśmy. Przez dwa lata w sumie 20 proc. podwyżki i 300 zł usztywnionego dodatku za wychowawstwo. Do tego 1000 zł na start dla nauczyciela” i przypomniała, że partia rządząca oddała „wszystko, co nauczycielom zabrali poprzednicy”, a to już było za dużo dla nauczycieli z Bierutowa. Przypomnieli jej, że rzekoma podwyżka z 2018 roku była faktycznie obniżką, bo odebrała im dodatek mieszkaniowy, koszty reformy zostały zrzucone na barki samorządów, dumnie głoszona idea cyfryzacji szkół również okazała się problemem samorządów i samych nauczycieli, choć ministerstwo obiecywało, że to jego działka i ono cały proces bierze na siebie. Sprostowali kłamstwa pani minister, która powołując się na system edukacji w Finlandii, wykazała się sporą niewiedzą na temat jego organizacji i ostro skrytykowali likwidację gimnazjów. Tu jednak w obronie Zalewskiej stanął jeden ze zwolenników PiS, stwierdzając, że „w gimnazjach krzywdzono młode dziewczynki, co rodziło bardzo niedobre konsekwencje. Dziewczynki wcześniej dojrzewają i wcześniej uważają się za panienki, co w zderzeniu z prawdziwymi realiami życia prowadzi do osobistych dramatów”.Nie ma co, to rzeczywiście idealny argument, usprawiedliwiający likwidację gimnazjów. Zarzucili jej też, że ucieka do Brukseli w momencie, gdy reforma oświaty wciąż jest niedokończona.  Oczywiście pani minister nie zgodziła się z nimi, uznała, że może spokojnie wyjechać, bo reforma została już wdrożona, zmiany się toczą i ona już nie jest do niczego potrzebna. Anna Zalewska podeszła do zarzutów nauczycieli w swoim stylu. Z promiennym uśmiechem nie przyjęła ich do wiadomości i chyba nawet nie zauważyła burzliwego charakteru tego spotkania, bo na Twitterze tylko podziękowała za „wysoką frekwencję i wiele ciekawych rozmów”. Trzeba przyznać, że mechanizm wyparcia u pani minister ma się świetnie. Tamara Olszewska Źródło: natemat.pl/wyborcza.pl
W jednym tylko zdaniu powiedziała prawdę, że ona już nie jest do niczego potrzebna.
Zdjęcie Zalewskiej to można na lodówce sobie powiesić wtedy bez problemu do pierwszego by starczyło. Ta minister postanowiła edukację ze szkoły widłami wyganiać.
Zalewska już dawno powinna zostać zlinczowana przez uczniów i nauczycieli, kiedyś ścinano takiej włosy do gołej skóry. Zalewska pod przykrywką reformy szkolnictwa pozbawiła samorządy miliardów złotych dotacji na szkolnictwo z kasy państwa.

06 05 2019 Dostaliśmy ewangeliczną lekcję od księdza Chyły: kop oponenta, bóg swoich rozpozna.

„To miło ze strony ks. Chyły, że postanowił od razu potwierdzić trafność metafory użytej przez Leszka Jażdżewskiego. Rzeczywiście: rycerze kościoła bardzo lubią ciepłe błotko” – skomentował najnowszy wpis duchownego czytelnik portalu gazeta.pl . Wystarczyła jedna „życzliwa” wypowiedź duchownego po radosnej nowinie o narodzinach córeczki szefa PSL Władysław Kosiniaka Kamysza – Zosi, by nie mieć żadnych wątpliwości, co do opinii wygłoszonej na UW przez redaktora „Liberté”. W sytuacji, gdy ze wszystkich stron sceny politycznej popłynęły serdeczności do rodziny Kamyszów, duchowny bez najmniejszej żenady zapytał szczęśliwego ojca na Twitterze: „Gdzie Pana nowoczesność?”; „Może Zosia woli mieć na imię Donald lub jakoś podobnie?” Po tym wpisie zawrzało, w mediach społecznościowych, a pod artykułem portalu gazeta.pl, czytelnicy nie szczędzą duchownemu kąśliwych uwag: „No to wszyscy dostaliśmy kolejną ewangeliczną lekcję od Chyły. Brzmi ona: kop oponenta, bóg swoich rozpozna”; „Czyli Jażdżewski nie przesadził”; „Wypowiedź klechy tylko potwierdza to co powiedział Jażdżewski z „Liberte”. Kościół i moralność się wzajemnie wykluczają”; „Polski kościół katolicki ma niewiele wspólnego z religią katolicką – nienawiść do ludzi siedzi w głowach polskich katolików”; „Gratuluję wypowiedzi, tyle w niej taktu, miłości bliźniego, radości z przyjścia na świat dziecka w rodzinie katolickiej. No i dzięki niej wiem gdzie jest Pan politycznie zaangażowany i na kogo każe Pan głosować swoim parafianom”; „Oto proboszcz chojnickiej Parafii Matki Bożej Królowej Polski ks. Janusz Chyła drwi i wyśmiewa się z nowonarodzonego dziecka państwa Kosiniak-Kamysz. Do dziś byłem przekonany,że ksiądz powinien dziecku błogosławić. Ku uwadze bpa Kasyny i Episkopatu” – komentują wpis księdza czytelnicy portalu. Krótki był żywot tego wpisu. Dość szybko przyszło opamiętanie i zniknął, ale jak wiemy internet pamięta, a dziennikarz „Rzeczpospolitej” Jacek Nizinkiewicz zdążył go skopiować. Ksiądz Chyła w mediach społecznościowych ma już swój niekwestionowany dorobek. Prezbiter, proboszcz i znawca teologii dogmatycznej jest bowiem autorem czterech książek, w tym „Ewangelii na Twitterze”. Źródło: gazeta.pl
Chce się być dowcipnym, zabłysnąć intelektem, a wychodzi słoma z butów. Kościół w Polsce to nie tylko sami biskupi i kardynałowie!? Niejednego księdza z parafii wierni wygonili, kolejni w kolejce już się ustawili.
Z forum: Tak było od tysiącleci! Nie tylko w religii katolickiej. Doskonale opisał to Prus w Faraonie. Identycznie jest w islamie. I w wielu innych religiach przeszłych i obecnych. Oświecenie i nauka to naturalny wróg każdej religii, dlatego to księża i kapłani zawsze chcieli, chcą i będą chcieli mieć pieczę nad tym, czego uczy się w szkołach. Im bardziej światłe i wyedukowane społeczeństwo, tym mniejsze szanse księży i kapłanów nad panowaniem nad ludem, na wciskanie kłamstw i straszenie wymyślnymi abstrakcjami typu piekło. 
05 05 2019 Szybciej nam kaktusy na dłoniach wyrosną, jak spełni się obiecanka Schetyny!?
Schetyna: „Zbudujemy europejską ochronę zdrowia” – „Odzyskamy 100 mld dla Polski stracone przez nieudolność tego rządu i jak kiedyś zbudowaliśmy z europejskich pieniądze autostrady, tak teraz zbudujemy razem europejską ochronę zdrowia” – powiedział podczas konwencji w Białymstoku lider PO Grzegorz Schetyna. Najwięcej czasu w swoim wystąpieniu poświęcił programowi naprawy sytuacji w ochronie zdrowia. – „Po pierwsze – termin oczekiwania do specjalisty nie będzie dłuższy niż 21 dni, bo to jest standard europejski, to jest Europa. Po drugie – oczekiwanie na SOR nie może trwać więcej niż 60 minut. Po trzecie – europejski program walki z rakiem. W ciągu siedmiu lat wyleczalność raka w Polsce osiągnie poziom najbardziej zaawansowanych krajów zachodniej Europy i będzie to dotyczyło każdego zakątka i każdej grupy społecznej. Rak na wsi niczym nie różni się od raka w mieście. Już nigdy nie pozwolimy na to, by władza przeznaczała 1,3 mld zł na propagandową telewizję, czyli tyle, ile wynoszą roczne koszty chemioterapii w Polsce„ – podkreślił Schetyna. Lider PO zapowiedział także, że każdy po ukończeniu 50 roku życia będzie mógł wykonać „pełny bilans zdrowotny, obejmujący wszystkie konieczne badania, bo wczesna diagnoza decyduje o powodzeniu leczenia”. Bilans miałby być powtarzany co pięć lat. Kolejna zapowiedź dotyczyła opieki nad ciężarnymi kobietami i dziećmi. – „Przede wszystkim pełna dostępność badań prenatalnych, opieka okołoporodowa na najwyższym europejskim poziomie, w tym oczywiście bezwarunkowa możliwość znieczulania przy porodzie. Wprowadzimy darmowe leki dla kobiet w ciąży, wszystkie leki zalecane przez lekarza prowadzącego” – stwierdził Schetyna. Odniósł się także do sytuacji osób niepełnosprawnych i do słów Jarosława Kaczyńskiego. – „Nasi rodacy niepełnosprawni nikomu nie przeszkadzają i nikogo nie muszą popierać, jak chce prezes Kaczyński. Naprawdę tak jest. Trzeba ich po prostu szanować. Mają prawo mówić o tym, co jest dla nich problemem. Za te haniebne słowa prezesa Kaczyńskiego powinni doczekać się przeprosin. Ludzie z niepełnosprawnościami są wartością, są ważni. Każdy człowiek jest ważny, niezależnie od tego, kogo politycznie popiera. Mają trudniej, ale tym bardziej zasługują na szacunek” – zaznaczył Schetyna. Zapowiedział, że osoby niepełnosprawne będą miały prawo do turnusów rehabilitacyjnych przynajmniej raz w roku, bez różnicy na region i status materialny. Otrzymają też leki i wyroby medyczne za darmo.
Według niego, stawką nadchodzących wyborów do Europarlamentu są pieniądze dla Polski na kolejną dekadę. – „Dziś chcę zapytać, czy pieniądze wywalczą ci, którzy przegrywają w Europie 1:27, czy ci, którzy wywalczyli rekordowy budżet dla Polski siedem lat temu? Ci, którzy nazywają flagę unijną szmatą, czy ci, którzy do Unii idą po to, by być w większości rządzącej UE? Czy pieniądze dla Polski wywalczą ci, którzy Europy nie znają i nie lubią, którzy są w Europie pośmiewiskiem, czy ci, którzy zajmowali i zajmują najważniejsze stanowiska w UE, którzy w Europie mają wielu przyjaciół? Koalicja Europejska staje dzisiaj naprzeciw antyeuropejskiego bloku, bloku ludzi nieskutecznych, nieznających się na unii i nielubiących UE. Myśmy uzyskali ponad 500 mld zł. Oni najwyżej 400. To miara klęski Kaczyńskiego i Morawieckiego. Rząd PiS w negocjacjach budżetowych w UE miliardy oddaje walkowerem” – podkreślił lider PO w Białymstoku. Źródło: TVN24
Grzechu ten standard europejski: termin oczekiwania do specjalisty nie będzie dłuższy niż 21 dni, oczekiwanie na SOR nie dłużej niż 60 minut, w ciągu siedmiu lat wyleczalność raka, przyznaj się skopiowałeś z początku 20 wieku!?
Nikomu w Polsce nie zależy na tym by chorego przywrócić do zdrowia. Dlatego mafia w białych kitlach nie dopuści do żadnych zmian w publicznej służbie zdrowia bo dla niej każdy chory to złote źródełko, inaczej NFZ, z którego bezkarnie można czerpać pieniądze. Polska jest jedynym krajem na świecie gdzie eutanazję pacjent ma zagwarantowaną w koszyku bezpłatnych świadczeń medycznych. Jakie to humanitarne a zarazem ile w tym troski najwyższych władz państwowych o jak najlepsze samopoczucie chorego. Na ten przykład chory na raka dostaje aż sześć miesięcy a szczęśliwiec nawet dwa lata zanim lekarz specjalista rozłoży ręce i powie w pana przypadku medyczna jest bezradna. No, no a proszę sobie wyobrazić takiego chorego w Niemczech, Anglii... gdzie zanim się dowie, że jest chory, a tu masz ci babo placek już go wyleczyli.....
NFZ już dawno powinien zostać rozwiązany, to sprywatyzowany ZUS jako ubezpieczycie powinien decydować o leczeniu chorego, tak jest na całym świecie. I dlatego wszędzie lekarze walczą o pacjenta, tylko w Polsce chory musi walczyć o miejsce w kolejce do lekarza. Kopacz wprowadziła eutanazję bez żadnych komplikacji, chcesz zaraz ją masz, a czasami nawet jak nie chcesz. Radziwiłłowi zawdzięczamy prawo dziedziczenia miejsca w kolejce, ja już się zapisałem gdzie tylko była taka możliwość, by moje wnuki w długich kolejach nie czekały. Szumowski zlikwidował prywatne pogotowia, teraz to chory musi do pogotowia przyjechać, a w szpitalach chorzy będą leczyli przemęczonych lekarzy. Łot i oto cała polska reforma służby zdrowia
04 05 2019 „Nie może być tak, że władza raz do roku obchodzi Święto Konstytucji, a na co dzień tę Konstytucję obchodzi”
– „Konstytucja nie jest świętością, ale świętym obowiązkiem jest jej przestrzeganie przez obywateli, a zwłaszcza przez władzę. Nie może być tak, że władza raz do roku obchodzi Święto Konstytucji, a na co dzień tę Konstytucję obchodzi” – powiedział Donald Tusk.  Przewodniczący Rady Europejskiej wygłosił na Uniwersytecie Warszawskim wykład „Nadzieja i odpowiedzialność. O konstytucji, Europie i wolnych wyborach”. – „Gwałt na Konstytucji podważa najbardziej podstawowy fundament wspólnoty. Polska niezależnie od tego, kto będzie rządził, jest jedna. Każdy musi mieć w sercu i w głowie myśl o tym, jak z ojczyzny zrobić dom dla wszystkich, a nie dla wybranej grupy” – podkreślił.  Skomentował też słowa Andrzeja Dudy, który wcześniej mówił o wpisaniu do Konstytucji członkostwa Polski w NATO i UE. – „Usłyszałem dzisiaj podczas uroczystości słowa – do niedawna eurosceptyka, dzisiaj euroentuzjasty, z którym nie mogę nawet, powiem szczerze, konkurować w swoim euroentuzjazmie – o potrzebie wpisania naszej obecności w UE do polskiej Konstytucji. Chcę i powinienem przyjąć tę deklarację z jak najlepszą wiarą. Tyle warta będzie ta deklaracja, na tyle wzmocniłaby rzeczywiście nasza obecność w UE, na ile będzie równa determinacji w przestrzeganiu Konstytucji. Po co zmieniać Konstytucję, po co poprawiać Konstytucję, jeżeli nie jest się w stanie przestrzegać jej fundamentalnych zapisów. Musimy odzyskać wzajemne zaufanie, kiedy rozmawiamy o najważniejszych aktach, przepisach, faktach ustrojowych, musimy na nowo uwierzyć, że słowa wypowiadane przez przedstawicieli władzy znaczącą coś dłużej niż 1 czy 3 tygodnie przed wyborami” – stwierdził Donald Tusk.  Odniósł się też do sloganu wyborczego PiS. – „Dzisiaj jest takie modne hasło, że „Polska jest sercem Europy”. Ja bym bardzo przestrzegał przed takimi pozornie atrakcyjnymi często anatomicznymi porównaniami. OK, Szwecja jeszcze może się ucieszyć, bo jak patrzę na mapę to będzie głową, ale sojusznik autorów tego hasła Viktor Orban może się poczuć lekko skonfundowany” – zauważył przewodniczący RE. Nawiązał też do słów prezesa PiS, który do niepełnosprawnej kobiety rzucił, że ma nie przeszkadzać i popierać. – „Mamy przeszkadzać i nie popierać, mamy szukać, mamy wątpić. Bo to jest istota wolności. Wątpimy, więc jesteśmy” – podkreślił Tusk.  Były premier na wykładzie pojawił się – jak to określił – „z bohaterką dzisiejszego dnia – Konstytucją RP”. – „Jest moim prawem i obowiązkiem jako przewodniczącego Rady Europejskiej wspierać Europejczyków w każdym kraju UE. Wszystkich tych, którzy uparli się, czasami wbrew trudnym okolicznościom, aby ludzi łączyć, a nie dzielić, żeby łączyć dla swojej ojczyzny i dla Europy” – stwierdził. – „W polityce nie chodzi o to, żeby kogoś pokonać i unicestwić. To nie puchar, o którym można powiedzieć „jest nasz”. Polska jest nas wszystkich. Jeśli nie zatrzymamy spirali nienawiści, to przegramy, jak przegraliśmy po Konstytucji 3 Maja” – powiedział Donald Tusk.
Twitter: Donald Tusk mówi z sensem, spokojnie, spójnie, nikogo nie obraża i nie dyskredytuje, używa trudnych słów, buduje zdania wielokrotnie złożone i nie krzyczy. Czy na pewno jest politykiem z Polski?
Bardzo dziękuję Donaldowi Tuskowi za mądre i głębokie wystąpienie o Polsce, Europie, świecie i wartościach. D. Tusk potraktował swych słuchaczy bardzo poważnie, zmuszając do przemyśleń, a nie tylko zachęcając do oklasków. Pokazał jaki horyzont może mieć polska polityka.
Donald Tusk wyszedł z UW i rozmawia z ludźmi. Prezes PiS wyszedł z konwencji i powiedział, żeby go popierać bez dyskusji i nie przeszkadzać.
Drobna, aczkolwiek subtelna różnica.  Źródło: TVN24
Odezwał się ten co o konstytucji od święta sobie przypominał, na co dzień zawsze ją obchodził. Dla władzy konstytucja stała się nic nie znaczącą książeczką. Ale władza ludowi od czasu do czasu przypomina, że coś takiego jest, tylko po to by ją lud przestrzegał. Bowiem naród musi mieć Pana a Pan musi mieć pieniądze.
Tusk nie przyjechał, wbrew zapowiedziom, aby powiedzieć coś ważnego. On przyjechał, aby ocenić sytuację przed bitwą. Tusk podobnie jak Kaczyński chce wystąpić w roli zbawcy, który uratuje kraj przed katastrofą, ale wpierw muszą cynicznie rozpętać totalną wojnę by jeszcze bardziej podzielić Polaków. Bo właśnie taka wojna zwiększa ich szansę na zwycięstwo. Czy jest jakaś różnica między Tuskiem a Kaczyńskim, przecież to bliźniacy syjamscy, którzy grają role dobrego i złego policjanta, od czasu do czasy zamieniając się rolami.
02 05 2019 „Jesteśmy Europejczykami od czasów Mieszka I i zawsze nimi będziemy”
Prezydent Andrzej Duda świętował 15 rocznicę wejścia Polski do Unii Europejskiej w Puławach. Duda w ciągu kilku tygodni przeszedł ogromną metamorfozę. Znany z ostrych słów i mocnej krytyki wspólnoty europejskiej, teraz wydaje się być pełen życzliwości i sympatii wobec unii. Teraz mówi, że „Europa to my! Jesteśmy jej częścią. Jesteśmy Europejczykami od czasów Mieszka I i zawsze nimi będziemy” i zachęca do wzięcia udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego. W swoich rozważaniach poszedł jeszcze dalej, nazywając UE najpiękniejszym projektem, jaki wydarzył się w historii Europy. Wspomniał też słowa Jana Pawła II, który nie ukrywał, że „wejście w struktury UE na równych prawach z innymi państwami jest dla naszego narodu wyrazem pewnej dziejowej sprawiedliwości. A z drugiej strony jest to ubogacenie Europy. Europa potrzebuje Polski. (…) Polska potrzebuje Europy”.  Padło więc w Pułtuski wiele pięknych słów, choć trudno dać im wiarę, pamiętając to, co jeszcze niedawno prezydent i jego partia o UE mówili.  Jeden z internautów pyta prezydenta, „Panie Dudo, to chyba rozdwojenie jaźni, jeszcze niedawno to była wyimaginowana wspólnota”, a kolejny uznał, że warto w tej sytuacji przywołać fragment wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego z 2002 roku, w którym prezes nie ukrywał, że „w istocie będziemy do naszego członkostwa dopłacać. Po drugie – nasze wejście do UE mocno uderzy w rolnictwo, w szczególności produkcyjne, w tradycyjne działy przemysłu. W najlepszym razie nie dostaniemy w sensie finansowym nic, za to przyjmiemy ograniczenia, które w nas uderzą, np. obniżki kwot produkcji rolnej. (…) Ambasador duński powiedział mi, że nawet po naszym wejściu do UE także nie mamy co liczyć na więcej pieniędzy i że możemy liczyć na korzyść w postaci większego rynku na nasze towary. Tyle że będą nas obowiązywać limity produkcyjne. Proponuje się nam więc postęp dzięki większemu rynkowi, tyle że na tym rynku wpadamy w ograniczenia. To propozycja przejścia Polski przez kolejny czyściec. Idziemy do Brukseli, wylądujemy w Mińsku, jeśli polskie elity będą trwały w takim zaślepieniu”. Jak widać niewiele zmieniła się postawa wobec unii obecnej partii rządzącej, tylko chyba na chwilę, na czas wyborów prezes i prezydent schowali swój eurosceptyzm do szafy. Tamara Olszewska Źródło: natemat.pl
W dzieciństwie zachwycałem się książką „Plastusiowy pamiętnik”, ba nosiłem jego figurkę w piórniku. Dziś na starość przyszło mi oglądać i słuchać jego nowszej wersji Adriana Dudusia . Dlaczego tak zostałem pokarany?

02 05 2019 „Bujaj się wariatko” i „Epidemia prostactwa”
Beata Mazurek po raz kolejny brak argumentów zastępuje inwektywami. Tym razem rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości zaatakowała Radosława Sikorskiego i kilku innych polityków opozycji. „Kierwiński, Smogorzewski, Nitras teraz Sikorski to już epidemia prostactwa. Obrażanie kobiet świadczy o złym wychowaniu. Megalomania, awantury, insynuacje to już codzienność Platformy. Kompromitacja goni kompromitację i tylko tyle potrafią zaproponować Polakom” – napisała na swoim Twitterze polityczka. Eliza Michalik tak to skomentowała: Nikt z PiS juz nigdy, przez następne 100 lat, nie ma prawa mówić o cudzym "braku kultury", "manierach" ani oceniać niczyjego zachowania. Cytując klasyka, jawni dranie nikomu nie mogą prawić kazań o moralności.
Posłanka Mazurek odwołała się w ten sposób do wcześniejszej wymiany zdań pomiędzy Radosławem Sikorskim i Krystyną Pawłowicz. Internetową sprzeczkę zapoczątkowała Pawłowicz, która bezpodstawnie zaatakowała byłego ministra spraw zagranicznych. Poszło o… Naruhito, który wstąpił właśnie na japoński Chryzantemowy Tron. „Miło, gdy kolega z roku zostaje cesarzem. :)” – skomentował to wydarzenie Sikorski, który studiował wraz z japońskim arystokratą.
„Pan zawsze chce błyszczeć cudzym blaskiem… Stanie na korytarzu obok młodego studenta z Japonii sto lat temu nie czyni dziś z pana „prawie cesarza” … Cesarz nie wyłudzałyby publicznych pieniędzy na remont swej chałupy… Sayonara!” – wygarnęła mu posłanka Pawłowicz, co Sikorski skonkludował krótkim, ale treściwym stwierdzeniem „Bujaj się, wariatko”.
To właśnie odpowiedź Sikorskiego wzbudziła oburzenie Beaty Mazurek. Rzeczniczka zapomniała chyba o tym, że sama przed kilkoma dniami wzbudziła kontrowersje. „Mam dużo cierpliwości i wyrozumiałości dla pani, szczególnie dla takich blondynek jak pani” – palnęła wtedy do posłanki Krystyny Skowrońskiej z Platformy Obywatelskiej. Wypowiedź Beaty Mazurek trafiła do Komisji Etyki Poselskiej. Równie agresywne wypowiedzi zdarzały się Beacie Mazurek już wcześniej. W 2017 r. starała się ona obronić nacjonalistycznych bandytów, którzy pobili bezbronnego aktywistę Komitetu Obrony Demokracji („To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, ale też ich rozumiem”). Trzy lata wcześniej fantazjowała na temat pobicia Jarosława Kuźniara związanego wtedy z telewizją TVN. „Panu to jeszcze nikt łomotu nie spuścił za takie wpisy? Szkoda, to byłoby bezcenne” – pisała wówczas posłanka. Źródło: gazeta.pl
01 05 2019 Kaczyński do niepełnosprawnej kobiety: „Proszę nas popierać, a nie przeszkadzać”!
Takie rozmowy są najprawdopodobniej zdecydowanie nie po myśli Jarosława Kaczyńskiego. Po zakończeniu spotkania prezesa PiS z emerytami i rencistami w Krakowie podeszła do niego niepełnosprawna kobieta. – „Wszystkie grupy usiłujecie zaspokoić, ale tej, która ma najmniejszą siłę przebicia, bo niepełnosprawni mają najmniejszą siłę przebicia i nacisku, jakoś nie. Czy jest na to jakiś pomysł?” – zapytała. Stwierdziła, że podczas kiedy inne grupy dostają kolejne świadczenia, to niepełnosprawni „wciąż mają się oprzeć na 1100 złotych”. Wymiana zdań trwała dłuższą chwilę. Kaczyński nie potrafił jasno odpowiedzieć kobiecie. Kiedy kobieta starała się uzyskać od prezesa PiS deklarację dotyczącą wsparcia dla osób niepełnosprawnych, zniecierpliwiony rzucił: – „Naprawdę lepiej żebyśmy nie rozmawiali przy kamerach, bo chodzi o to, żeby to wykorzystać przeciwko nam. Pani chce, żeby się zmieniło i ja chcę, żeby się zmieniło i z całą pewnością się zmieni. Tylko jest taka prośba o to, żeby nas popierać, a nie przeszkadzać”. Cóż, może należałoby się cieszyć, że nie zacytował swojego brata i nie powiedział:„Spieprzaj, dziadu!” (choć tu właściwsze byłoby „babo”). Odpowiedź Kaczyńskiego komentowali internauci: – „Zrozumieli? Mamy milczeć i bić brawa dla Prezesa! Ufać jak rezydenci i nauczyciele”; „Rządź 4 lata, miej czelność mówić ludziom takie rzeczy”; – „Czytaj: jak będziecie grzeczni, to może coś dostaniecie”; – „Zrozumieli? Ma za nic sytuację tej pani, w głowie mu jedynie wybory i utrzymanie władzy”.Źródło: tvn24.pl, Twitter
„niepełnosprawni wciąż mają się oprzeć na 1100 złotych”. Nieprawda jest grupa niepełnosprawnych nazywająca siebie elytą polityczną opierająca się co miesiąc na kilkudziesięciu tysiącach złotych. I co najdziwniejsze ci z 1100 zł nie nadają się do pracy, natomiast ta elyta mogłaby fizycznie pracować po kilkanaście godzin dziennie bez uszczerbku dla ich zdrowia, ba ta praca poprawiłaby ich samopoczucie, kondycję fizyczną, byłaby to dla nich jak dieta cud.
Z forum: To właśnie ta wzmianka o kamerach mówi najwięcej o Kryształowym. On robi wszystko na pokaz i wszystkie swoje działania podporządkowuje tylko jednemu celowi – WŁADZY DLA NIEJ SAMEJ. Ludzie to dla niego przedmioty – narzędzia do jej zdobycia i utrzymania.
To było najlepsze wystąpienie Kaczyńskiego, jakie słyszałem. Kobiecina przyparła prezesa do ściany i uszło powietrze. Stał i próbował tłumaczyć się jak nieprzygotowany uczniak. „popierać, nie przeszkadzać” – oto jedyny wniosek. I poszedł sobie. Puszczać to należy w kółko głupim wielbicielom PiS-u.
Mamy jasność. Kto nie popiera, ten przeszkadza. Czyli : kto nie z nami ten przeciwko nam. To już było i wiadomo jak się skończyło. Powtórka będzie dużo gorsza.

01 05 2019 Premier Morawiecki chce zmieniać Unię Europejska i po raz kolejny serwuje odgrzewany kotlet.

Na łamach internetowego magazynu „Politico” pojawił się artykuł premiera Mateusza Morawieckiego. Wierny wykonawca woli Jarosława Kaczyńskiego przedstawił w nim PiS-owską wizję Unii Europejskiej, jeszcze do niedawna nazywanej przez środowiska narodowo-katolickie mianem „wyimaginowanej wspólnoty”. Prezes Rady Ministrów twierdzi, że UE znajduje się obecnie w kryzysie. Prawicowy polityk wśród przyczyn kryzysu widzi zjawiska, takie jak: wszechwładza Brukseli, lekceważenie państw Europy Środkowej, kryzys uchodźczy, wyjście Wielkiej Brytanii, narastający dług publiczny i terroryzm. Premier, w charakterystycznym dla niego populistycznym stylu, zarzucił Unii nadmierną centralizację i deptanie narodowej suwerenności. Morawiecki zaproponował redefinicję wspólnoty opartą na pięciu filarach: ochronie demokracji, walce z monopolami i protekcjonizmem, zwiększaniu wydatków na ochronę granic, walce z nierównościami i zwiększaniu innowacji. Niestety premier nie rozwija zbyt mocno swoich postulatów, a całość sprowadza się do znanych od lat formułek. Zdaniem byłego bankowca, Unia Europejska musi być „wrażliwa społecznie” i powinna ona „powrócić do swoich korzeni – związku silnych, równych i wolnych narodów”. W artykule bardzo widoczna jest inspiracja ideom tzw. Europy ojczyzn. Morawiecki poruszył także potrzebę wykreowania nowego modelu ekonomicznego, który byłby skuteczniejszy w zwalczaniu nierówności i zachowałby przy tym wolnorynkowy charakter. Jak nie „Europa ojczyzn”, to znana od dziesięcioleci „trzecia droga” … Polityk w ramach kampanii przed wyborami do PE optuje za stworzeniem „sprawiedliwego systemu podatkowego i ambitnych programów dla zmniejszania ubóstwa”. Kolejnym krokiem mającym na celu uzdrowieniu Europy jest niezawodne uszczelnienie luki między VAT i CIT. Pozujący na alterglobalistę premier chce także zwiększyć podatki dla technologicznych korporacji. „Warto podkreślić, że historia Europy to historia powojennego sukcesu. Dzięki NATO mamy trwały pokój. Jednak, aby Europa dalej była bezpieczna, musimy się również skupić na innowacjach w sektorze wojskowym, a także zwiększyć wydatki na obronę przed nowymi formami wojny hybrydowej i cyberatakami. Niezwykle ważnym aspektem jest również rozsądna polityka migracyjna i współpraca w zakresie ochrony granic” – napisał w swoim artykule Morawiecki. Oprócz tego wezwał on kraje członkowskie do większej ostrożności względem „wsparcia udzielanego Rosji (…)”. Niestety polityk PiS-u nie wymienił, o jakie państwa chodzi i czy wśród nich znajdują się również Węgry rządzone przez Viktora Orbána. Morawiecki po raz kolejny zarzucił instytucjom UE, iż nie są one dostatecznie bezstronne i wrogie niektórym krajom członkowskim. „UE musi być bardziej sprawiedliwa i równo traktować wszystkie kraje członkowskie. Unijni politycy nie mogą krytykować władz państw członkowskich za działania, które w innych regionach nie budzą żadnych kontrowersji” – twierdzi polityk. Kluczem do rozwiązania problemu jest ograniczenie władzy „Brukseli”.  „Bruksela często zdradza brak zrozumienia dla wewnętrznej sytuacji krajów Europy Środkowej i Wschodniej, które przeszły przez piekło II wojny światowej i komunizmu” – grzmi premier.
Radosław Sikorski: Intelektualny groch z kapustą. Unia ma walczyć z monopolami, ale być międzyrządowa, bronić konsumentów, ale szanować suwerenność. Ciekawe, jak? Zamiast mącić ludziom w głowach, zdecydujcie się na coś. Żadne wykonalne propozycje reform nie padają.
Bogdan Klich: Szczy hipokryzji PiS. Premier rządu, który centralizuje wszystko co się da, niszczy praworządność, media publiczne, szkaluje kolejne grupy obywateli, wzywa do większej demokracji w Unii Europejskiej. Źródło: interia.pl, wprost.pl
Julian Tuwim taki wiersz o Matołyszku, Wrocławskim Gavroche napisał:
Dyzio Marzyciel

Położył się Dyzio na łące,
Przygląda się niebu błękitnemu
I marzy:
"Jaka szkoda, że te obłoczki płynące
Nie są z waniliowego kremu...
A te różowe -
Że to nie lody malinowe...
A te złociste, pierzaste -
Że to nie stosy ciastek...
I szkoda, że całe niebo
Nie jest z tortu czekoladowego...
Jaki piękny byłby wtedy świat!
Leżałbym sobie, jak leżę,
Na tej murawie świeżej,
Wyciągnąłbym tylko rękę
I jadł... i jadł... i jadł..."
Z forum: Tego pseudo intelektualisty nie daje się słuchać. Zna się na wszystkim, na wszystkie problemy ma rozwiązania , że w całości nie „trzyma się to wszystko kupy”, co go to obchodzi. Byle płynął pseudonaukowy słowotok. Dla „ciemnego ludu”, jest wyrocznią (podobnie jak Kaczyński), dla myślących pajacem. Punktowanie tego pajaca nic nie da, bo on sam trwa w samozachwycie i nic do niego nie dotrze. Najbardziej denerwuje mnie maniera machania łapkami (czy wszyscy pisowcy mają jednego faceta od tzw mowy ciała) zupełnie jakbym oglądała „Ranczo”. Nie pamiętam w którym odcinku Czerepach instruował wójta, ale „łapki chodzą” dokładnie wg tych wskazówek. „Mowa ciała” nie pomaga, wręcz przeciwnie, nos dalej rośnie….. 
30 04 2019 „Każdy, kto krytykuje skok PiS na kasę OFE, traci pracę”.
– „Jakie są konsekwencje likwidacji OFE? Pierwszą jest zwolnienie analityka Piotra Kuczyńskiego wymuszone na DI Xelion przez najprawdopodobniej Grupę Pekao kierowaną przez pana Krupińskiego (tego, co miał finansować dwie wieże pana Kaczyńskiego)” – skomentował na Twitterze dziennikarz Grzegorz Cydejko. O swoim zwolnieniu Kuczyński napisał w serwisie LinkedIn. – „Informuję, że 30.04 2019 jest moim ostatnim dniem pracy i od 1.05.2019 nie będę pracownikiem DI Xelion i całej Grupy Pekao (właścicielem DI Xelion jest Bank Pekao SA). Rozstanie de iure jest za porozumieniem stron, ale de facto nie miałem wyboru. Podobno powodem rozstania był mój wywiad w sprawie OFE dla Business Insider’a (sic!). Wyboru też nie miał, jak domniemam, zarząd DI Xelion, do którego nie mam żadnych pretensji. W zaistniałej sytuacji zachowano się w stosunku do mnie w DI Xelion wzorowo. I chyba tylko tyle można na ten temat (na tym etapie) powiedzieć”. A we wspomnianym wywiadzie Kuczyński mówił, że wszystkie scenariusze dotyczące OFE spełniły się w najgorszy możliwy sposób, a rząd dostanie przez tę decyzję prezent w wysokości przynajmniej 100 mld zł. – „Zmiany w OFE zaproponowane przez PiS są bardzo cwane. Dla budżetu doskonałe. Dla giełdy dramatyczne” – stwierdził analityk. – „Nadal uważam te propozycje za złe rozwiązania. I co jeszcze mogę powiedzieć? To przykre, że za poglądy człowiek musi odchodzić” – skomentował w rozmowie z „GW” Kuczyński.
– „Takie są skutki nacjonalizacji instytucji finansowych. Piotr Kuczyński musi odejść z firmy podległej państwowemu Pekao, bo się ośmielił skomentować kontrowersyjne rządowe plany wobec OFE” – napisał na Twitterze Krzysztof A. Kowalczyk z „Rzeczpospolitej”. – „Taka refleksja po zwolnieniu Kuczyńskiego. Jeśli tak ma wyglądać repolonizacja sektora bankowego, aż strach pomyśleć, jaka wolność nas czeka po repolonizacji mediów” – to opinia Damian Szymański z businessinsider.com.pl. – „Każdy, kto krytykuje skok PiS na kasę OFE, traci pracę. Właśnie stracił ją jeden z najbardziej znanych analityków rynkowych” – podsumowała Dorota Pytel. Źródło: businessinsider.com.pl, wyborcza.pl, Twitter
To jest świetna reklama PPK - Pisowskich Polanów Kradzieżowych. OFE było dobrowolne, natomiast PPK są obligatoryjnie narzucone. Dobre to jest, Nobla za to Matołuszkowi, nawet jak nikt nie przystąpi do PPK to pracodawcy będą musieli odprowadzać za pracowników składki. Tak dobrotliwego państwo to nawet za komu nie mieliśmy.

30 04 2019 Sąd: nocna akcja ludzi Macierewicza w CEK NATO była zwykłym włamaniem.
Zgodnie z orzeczeniem sądu, w grudniu 2015 roku Antoni Macierewicz wraz z grupą współpracowników włamał się do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO. Sąd uniewinnił tym samym generała Krzysztofa Duszę i pułkownika Piotra Pytla, którzy usiłowali nie wpuścić ludzi Macierewicza do obiektu należącego do międzynarodowego układu wojskowego. Włamanie w nocy z 18 na 19 grudnia 2015 roku zalicza się do pierwszych działań Macierewicza jako ministra obrony narodowej. Grupa współpracowników polityka wkroczyła wtedy na teren CEK, posługując się przy tym naprawdę profesjonalnym sprzętem. Uzbrojeni w łomy i wytrychy włamywacze- amatorzy prowadzeni byli przez Bartłomieja M., który przebywa obecnie w areszcie i podejrzewany jest o nadużycia finansowe. Dowodzona przez Bartłomieja M. grupa zdemolowała wnętrze budynku. Sprawcy zniszczyli m.in. kilka sejfów i jedną ze ścian. Pułkownikowi Krzysztofowi Duszy, który przybył do CEK celem przerwania bezprawnego zajścia, pomagierzy Macierewicza próbowali wręczyć dymisję. O chęci przeprowadzenia nocnej akcji MON nie poinformowało partnerów z Paktu Północnoatlantyckiego. Orzeczenie sądu mówiące, iż działania ludzi Macierewicza były włamaniem, oparte zostały na ekspertyzach przygotowanych przez naukowców z PAN Uniwersytetu Warszawskiego. Sędzia Marek Celej uznał przy tym, że oficerowie Pytel i Dusza, którzy usiłowali przerwać działania Bartłomieja M., nie popełnili przestępstwa i właściwie wypełniali obowiązki służbowe. Uniewinnieni oficerowie już wcześniej złożyli doniesienie na Bartłomieja M. i Antoniego Macierewicza. Początkowo prokuratura odmówiła wszczęcia działań, co zmieniło się jesienią ubiegłego roku, kiedy sąd nakazał kontynuowanie śledztwa. Najnowsze orzeczenie sądu może wpłynąć na szybsze zakończenie sprawy. Od kilku dni przeciwko ex-ministrowi toczy się jeszcze jedna sprawa. Zawiadomienie przeciwko Macierewiczowi złożył pisarz i dziennikarz Tomasz Piątek. Felietonista „Gazety Wyborczej” zarzucił Macierewiczowi nadużycie swojego stanowiska jako ministra obrony. PiS-owskiemu dygnitarzowi grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności (art. 231 kodeksu karnego). Prokuratora bada obecnie, czy Macierewicz miał złożyć fałszywe zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa terrorystycznego, którego sprawcą miał być… Tomasz Piątek. Źródło: natemat.pl, wyborcza.pl
Nic Macierewiczowi nie zrobią bo ma żółte papiery, a Misiaczek posiedzi sobie jeszcze! Antoni być dobrym panem i odwiedź swojego pluszaczka.
Z forum: BUM! Antoni Macierewicz ma status podejrzanego w śledztwie prokuratury. Tomasz Piątek, jako osoba pokrzywdzona, może uczestniczyć w przesłuchaniach podejrzanego i zadawać pytania, na które Macierewicz będzie zobowiązany odpowiedzieć.
Macierewicz tam nie wkroczył bo to mądra bestia jest i zdawał sobie sprawę, ze to śliska sprawa, wiec wysłał młodego aby się polansował. Za ten kans młody już siedzi, przynajmniej do wyborów.

30 04 2019 Mateusz Morawiecki i jego wizja dla Europy w pięciu punktach
"Unia Europejska tkwi w błędnym kole kryzysów. Jeśli istnieje jakakolwiek nadzieja na jej przełamanie, Unia musi zmienić kurs po wyborach do Parlamentu Europejskiego" - napisał Mateusz Morawiecki na portalu Politico. Premier Mateusz Morawiecki napisał na portalu Politico artykuł, w którym przedstawia swoją wizję Europy. "W przeszłości doświadczyliśmy wielu kryzysów, ale sytuacja, w której się dziś znajdujemy, jest zdecydowanie najpoważniejsza: brexit, kolejne fale migracji, terroryzm, spowolnienie gospodarcze, dług publiczny w wielu państwach członkowskich - wszystko to wywołało poważne wątpliwości o przyszłości europejskiego projektu wśród jego obywateli" - pisze premier. Jego zdaniem na te kryzysy Bruksela odpowiedziała "centralizacją władzy i lekceważeniem suwerenności narodowej", zapomniała też o "demokracji, przejrzystości i odpowiedzialności".  "To podejście jest niebezpiecznie błędne. Jeśli UE nie podejmie działań, wyborcy będą coraz bardziej rozczarowani" - przestrzega premier. "Unia musi powrócić do swoich korzeni jako związek silnych, równych i wolnych narodów" - uważa Morawiecki i przedstawia w pięciu punktach swoją wizję Europy przyszłości.
Walka z nierównością
"Europa potrzebuje nowego modelu gospodarczego, który zapewni dynamiczny wzrost w gospodarce wolnorynkowej i skuteczniej zwalczy nierówności. 
Innowacyjność
Premier Polski uważa, że "Europa padła ofiarą polityki oszczędnościowej". Aby sprostać wyzwaniom przyszłości Unia musi stworzyć "ambitny program inwestycji infrastrukturalnych, który doprowadzi do wzrostu gospodarczego i podniesie standard życia w całym bloku".
Walka z monopolami i protekcjonizmem
"UE pilnie musi stworzyć prawdziwy wspólny rynek, aby dać europejskim przedsiębiorcom swobodę potrzebną do wprowadzania innowacji i świadczenia nowych usług. 
Większe wydatki i ochrona granic
Zdaniem Morawieckiego, kraje Unii powinny zwiększyć wydatki na obronę demokracji "przed cyberatakami i nowymi formami wojny hybrydowej". "Projekty takie jak Nord Stream 2 zagrażają bezpieczeństwu energetycznemu całego bloku" - twierdzi szef rządu.
Nie zapominajmy o demokracji
"Coraz więcej Europejczyków obawia się instytucji UE i wątpi w ich bezstronność. Bruksela wydaje się traktować niektóre państwa członkowskie lepiej niż inne, jej podejście do deficytu budżetowego, pomocy państwa lub reform instytucjonalnych wydaje się różnić w zależności od kraju" - pisze Morawiecki.
Źródło Politico / wiadomosci.wp.pl
Szósty punkt, „Nowa Europa” tylko pod przywództwem Jarosława Kaczyńskiego.
No i patrzcie mamy kolejny cud niedouczony uczeń, poucza majstrów, mistrzów fachowców najwyższej klasy. Wrocławski Gavroche nich wytłumaczy dlaczego dług publiczny Polski w tak szybkim tempie rośnie a w Niemczech maleje? Kury mu prowadzać.... a nie premierem być!? 
27 04 2019 „18 maja w Warszawie marsz KE dla wszystkich, którzy chcą wolnej, europejskiej Polski”.
18 maja w Warszawie odbędzie się w wielki marsz organizowany przez Koalicję Europejską – zapowiedział lider PO Grzegorz Schetyna podczas konwencji regionalnej Koalicji Europejskiej w Poznaniu.  – „Zapraszam na niego wszystkich, którzy chcą wolnej, europejskiej Polski. Taką Polską zbudujemy. Bez przemocy, podziałów, nienawiści. Polskę, która nie będzie musiała się wstydzić swojego rządu. Polskę, gdzie zwycięża zaufanie i prawdziwa solidarność, która śmiało spogląda w przyszłość, w której po prostu żyje się, jak na zachodzie. Wszystkich, którzy marzą o takiej Polsce, zapraszam na marsz, który zorganizujemy 18 maja w Warszawie” – powiedział Schetyna. Lider PO przekonywał w Poznaniu, że lepsza przyszłość nie nastąpi, jeśli rząd dalej będzie w UE pośmiewiskiem. – „Polski rząd musi być na europejskim poziomie, na zachodnioeuropejskim poziomie. Jeśli chodzi o poziom życia i luksusy w PiS, to oni Europę już dawno przegonili. W kategoriach dorabiania się na władzy, ścigają się już dziś z politykami Rosji czy republik azjatyckich. Mówi się o tym w Europie. Jak zarobić pierwszy milion? Zapisać się do PiS-u. Po co ciężko pracować, uczyć się, ryzykować, zakładać firmę? Tworzą nową kastę partyjnych mandarynów, odgrodzeni od ludzi płotami, barierkami, armią ochroniarzy, widzą Polaków tylko zza ciemnych szyb rządowych limuzyn i wszyscy jeżdżą na sygnale. Dziś warszawiacy częściej muszą ustępować rozpędzonym dygnitarzy PiS-owskich niż karetkom i policji. Nagrody, służbowe wille, kontrakty w państwowych firmach, rodzina na swoim, kolesie, a jednocześnie pogarda dla Konstytucji i ludzi. Na końcu ten jednowładca, który rozdaje koncesje na buszowanie w państwowej kasie. PiS urządził sobie Bizancjum w Warszawie i w całej Polsce. Gdyby dziś Polska ubiegała się o członkostwo w UE, to nie zostałaby do niej przyjęta, więc niech nikt nie mówi, że polexit to przesada” – stwierdził przewodniczący PO.  – „My chcemy innej Polski. Chcemy Polski dla Kowalskiego, a nie dla Kaczyńskiego. Będziemy z Polakami, a nie nad Polakami, wystarczy szanować ludzi, wtedy skończy się złodziejstwo, ale skończy się też kłamstwo, skończy się nienawiść. Zacznie się rozsądek i praca, i wtedy wróci zaufanie” – mówił Schetyna. Nawiązał też do zawieszonego protestu nauczycieli. – „Wasz protest miał sens, wasza determinacja zrobiła na nas wszystkich wielkie wrażenie. Mamy największy szacunek dla was i waszej pracy. Zaraz po wyborach usiądziemy do poważnej, uczciwej rozmowy. Będziemy mieli najlepszą edukację dla naszych dzieci, ale musimy zrobić to razem. Razem z nauczycielami, z rodzicami i z samorządami i zrobimy to w warunkach wspólnej pracy, szacunku i dobrej woli, a nie wojny i podstępów” – powiedział Schetyna. Źródło: 300polityka.pl
To co dzisiaj mamy w Polsce to zasługa ekipy Tuska jak i ich poprzedników, no i nas samych zwykłych Kowalskich.
Jak można kraść to dopiero pokazała nam Banda Czworga po podpisaniu paktu w Magdalence o wspólnym przekazaniu w prywatne ręce całego majątku narodowego wypracowanego przez pokolenia nie pytając się prawowitych właścicieli, narodu o zgodę. Panowie z Solidarności a raczej ci co nie zrobili kariery w PZPR to zaczęli dopiero kraść. Wpierw po troszku a później co ekipa to więcej zgodnie z pociągiem - ciągiem arytmetycznym, znaczy się im szybciej i mocniej pociągniesz tym więcej wyciągniesz. Co tam auto? Co tam dacza? Jak dziś byle kacyk partyjny ma dziesięciokrotnie więcej od tego komunistycznego złodzieja.
Skorumpowani wybrańcy. Po transformacji ustrojowej powstało prawo które ma służyć wąskiej grupie wybrańców. A żeby było śmieszniej ta grupka wybrańców określiła siebie jako kapłanów demokracji, będąc w rzeczywistości najbardziej antydemokratycznym ugrupowaniem w najnowszej historii Polski. Nikt nie oponował jak z funkcji radnego, posła zrobiono dobrze płatną profesję. Tym samym legalnie zaczęto promować i nagradzać ludzi ślepo oddanych i mocno zaangażowanych w politykę konkretnego ugrupowania politycznego a obojętnych na lokalne problemy. Jak to ładnie można zdefiniować korupcję. A co za tym idzie pozbawiono możliwości zasiadania w radach, sejmikach etc społeczników od lat zaangażowanych i znających lokalne problemy potrafiących dbać o interesy społeczeństwa. Czy to jest lepiej czy gorzej? Każdy winien odpowiedzieć sobie na proste pytanie. Czy ci wybrani więcej dają czy więcej biorą?Patrzaj i Spoziraj pod nogi naród przewalili i nikt nic nie robi !!!
26 04 2019 Karczewski arogancko o nauczycielach: „A ja myślałem, że będą strajkować w wakacje. Powinni”
Wszyscy pamiętamy, jak marszałek Senatu Stanisław Karczewski podczas strajku nauczycieli mówił im, że nie pracuje się dla pieniędzy, a dla idei. Kiedy ZNP podjął decyzję o zawieszeniu strajku, Karczewski znowu „błysnął”. Poproszony przez dziennikarkę „Gazety Wyborczej” o skomentowanie tej decyzji ZNP, Karczewski odparł arogancko: – „A ja myślałem, że będą strajkować w wakacje. Powinni”. – „Pogarda płynąca z ust Karczewskiego warta jest zapamiętania” – skomentował Bartosz Wieliński z „GW”. Internauci są oburzeni tą wypowiedzią marszałka Senatu: – „Pycha, arogancja, pogarda kroczy przed upadkiem”; – „Pragnę przypomnieć, że pan Karczewski to ten, który pracuje dla 20 tys. idei”; – „Arogancja+”; – „Ten miłośnik bizantyjskich klimatów jest jedną z bardziej groteskowych postaci tzw. dobrej zmiany – megalomanią i pretensjami wpisuje się w klimat rozbijanych limuzyn, podwyżek i premii dla polityków w rządzie – no i swoim oczekiwaniem nowej siedziby dla Senatu”. - Panie Karczewski nie jest intencją moją obrażanie proktologów . Pana brak empatii zmusza mnie jednak do stwierdzenia że jako marszałek a i mam obawę że także jako lekarz jest pan po prostu do dupy. Źródło: wyborcza.pl, Twitter
04 04 br tak pisałem: Co to za związki zawodowe, którego działacze są na rządowym garnuszku? Teraz się kłócą, który Proksa(Duda) czy Broniarz powinien być lepiej opłacany! Państwo poprzez odpowiednie rozporządzenia zezwala uczniom z takimi wadami jak :dysleksja, dyskalkulia, ADHD zdawać maturę, studiować, zajmować wysokie stanowiska,ba nawet można zostać nauczycielem. A skoro później „chorzy absolwenci” obejmują władzę na różnych szczeblach to mamy chore, kalekie państwa. Dziś nie "wiedza" a „chęć szczera” drzwi do kariery otwiera. Ciekawe za ile srebrników sprzedali się Broniarz z Wittkowiczem!? Kaczyński zemścił się za maturę, być może i za studia?
Z forum: Ot wlazł cham na salony w ubabranych gnojem gumofilcach, i zesrał się na najdroższy dywan , po czym z bezczelnym uśmieszkiem na pysku pyta: i co mi zrobicie?
Czym zasłużył się obecny Marszałek Senatu dla Polski, dla społeczeństwa oprócz bezczelnych i kabaretowo-brukowych wypowiedzi. Gdyby był dobrym lekarzem, nie poszedł by w politykę, gdyby był dobrym politykiem, nie byłby, jako marszałek, pionkiem w rękach szeregowego posła. Nędza, przy całym „Bizancjum”.

26 04 2019 Ależ zaiskrzyło między Małgorzatą Wassermann a Kamilą Gasiuk – Pihowicz.
Na czwartkowym spotkaniu sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka było gorąco. Członkowie komisji zebrali się, by przedyskutować kolejne zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym, zaproponowane przez Zjednoczoną Prawicę. „Bohaterkami” debaty zostały Małgorzata Wassermann i Kamila Gasiuk–Pihowicz. Obie panie nie szczędziły sobie uszczypliwości. Pani Wassermann uznała, że posłanki nie da się już słuchać, wypomniała jej zmianę barw politycznych, a odejście z PO nazwała „ucieczką z tonącego statku”. Kamila Gasiuk–Pihowicz nie pozostała dłużna. Poradziła wiceprzewodniczącej komisji, by znalazła „swoje miejsce w szeregu”, przypomniała o porażce w wyborach na prezydenta Krakowa i mówiąc, że „(…) na plecach swojego ojca”, wyraziła swoją opinię, komu pani Wassermann zawdzięcza swoją karierę polityczną. Te ostatnie słowa posłanki wywołały oburzenie i natychmiast pojawiła się groźba skierowania przeciwko niej wniosku o odpowiednią karę do komisji etyki poselskiej. Wydaje się jednak, że nie będzie takiej potrzeby, gdyż przeprosiła ona „panią poseł Wassermann za te niepotrzebne słowa. To powinno skończyć sprawę”. Przeprosiny przeprosinami, ale internauci nie mają wątpliwości. „Po ludzku współczuję tego, że ojciec zginął w wypadku, ale brzydzę się wykorzystywaniu tego do brudnej gry politycznej”, „Słowa niepotrzebne, przeprosiła, jest poziom i klasa. Nie słyszałem by Pawłowicz przepraszała za o wiele gorsze teksty albo Kaczyński za „kanalie” czy „mordy zdradzieckie”. To robi różnicę”, „Przepraszać za prawdę? Bez jaj”.
Krystyna Pawłowicz: Chuliganka Gasiuk Pihowicz przekroczyła dziś w Sejmie wszelkie granice bandyterki. M. Wassermann rzuciła w twarz,iż znalazła się w Sejmie „na plecach ojca”.. Niedouczona Gasiuk, córka.....,uciekinierka z zatopionej kompromitacji obraża ofiary Smoleńska i ich Rodziny. Komisja Etyki.
Małgorzata Grajewska: Może brała z Pani przykład, ostatnio coś takiego powiedziała Pani żonie zamordowanego P. Adamowicza. Zatem, jest Pani „chuliganką” i uprawia „bandyterkę”, obraziła Pani ofiarę zamachu, zgłosi się Pani sama do Komisji Etyki? Tamara Olszewska Źródło: gazeta.pl
Dla części bliskich ofiar katastrofa Tu154M okazała się najkorzystniejszym wydarzeniem w życiu. Chcą z niej żyć do własnej śmierci. - Joanna Seneszyn

26 04 2019 Budka do PiS: „Konstytucję łatwiej łamie się pod osłoną nocy”.
– „Kolejna sądowa ustawa PiS w godzinach wieczornych to symbol wstydu ekipy rządowej. Idziecie na totalne zwarcie z Trybunałem Sprawiedliwości, z Unią Europejską. Z jednej strony zapewniacie Polaków, że jesteście ugrupowaniem proeuropejskim, demokratycznym, ceniącym wartości, na których Unia jest zbudowana, z drugiej krok po kroku wyciągacie cegły, na których opierają się filary zjednoczonej Europy. Co więcej, te filary zostały zapisane w traktacie lizbońskim. Traktat lizboński został podpisany przez Lecha Kaczyńskiego, a później ratyfikowany przez Sejm z udziałem kwalifikowanej większości, w tym zdecydowanej większości waszych posłów” – stwierdził Borys Budka w Sejmie podczas debaty nad kolejną pisowską nowelizacją ustawy o sądownictwie. Dodał, że ten projekt to „wyłącznie próba uniknięcia klęski, która czeka PiS przed TSUE”. Pisowska nowelizacja zakłada, że nie będzie możliwości odwoływania się od wyników konkursów sędziowskich do Sądu Najwyższego. Konkursy przeprowadza wybrana przez polityków PiS i Kukiz’15 Krajowa Radę Sądownictwa.  Oznacza to także, że złożone już w NSA odwołania nie będą rozpatrywane. A to właśnie NSA po skargach odrzuconych kandydatów do SN zapytał Trybunał Sprawiedliwości UE o niezależność KRS i przeprowadzony przez nią konkurs. To ma być sposób PiS na wycofanie pytań prejudycjalnych z TSUE. – „Naruszacie przepisy nie tylko prawa unijnego, co, do którego macie taki, a nie inny stosunek, ale naruszacie także, a może przede wszystkim – Konstytucję i uważacie, że nic się nie dzieje. Podzieliliście sędziów na dwie grupy. Sędziowie sądów rejonowych, okręgowych i apelacyjnych będą mogli wnosić odwołania, a sędziowie aplikujący do Sądu Najwyższego – nie” – mówiła Barbara Dolniak z Nowoczesnej. Zauważyła, że PiS nie zdoła zapobiec rozpatrywaniu przez unijny trybunał pytań z NSA. – „TSUE będzie rozpoznawał stan prawny na sierpień 2018 roku, a nie teraz” – podkreśliła. – „Wyeliminowanie nazbyt częstych i pospiesznie wprowadzanych zmian w obowiązujących ustawach. Tworzenie prawa nie może być ekspresowym, interwencyjnym reagowaniem na bieżące zdarzenia. Nie może dochodzić sytuacji (…) gdy nowelizacja goni nowelizację…” Program PiS, 2015 rok – przypomniał na Twitterze Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”. Źródło: onet.pl, Twitter

26 04 2019 Koniec Macierewicza, czy tylko znów „zabawa w chowanego”?
Użytkownicy mediów społecznościowych są przekonani, że to dobrze już znana zagrywka PiS: na czas wyborów rządzący „chowają do szafy” kontrowersyjnego polityka jakim jest Antoni Macierewicz. Przypominają, że tak właśnie było w 2015 r…. Wszystko po to by po ogłoszeniu zwycięstwa Macierewicz jak Wańka Wstańka wrócił do gry i to na stanowisko szefa MON. Teraz pomoże w realizacji tego planu prokuratura wojskowa, wszczynając śledztwo, w którym były szef resortu obrony podejrzany jest o przekroczenie uprawnień. Chodzi o jego działania w sprawie publikacji książki Tomasz Piątka.
W 2017 roku Antoni Macierewicz, zarzucił dziennikarzowi popełnienie przestępstwa terrorystycznego, które miało polegać na stosowaniu przemocy i gróźb wobec urzędnika państwowego. „To zarzut kompletnie wyssany z palca, bo nigdy nie miałem okazji, żeby mu grozić” – oświadczył dziennikarz w wywiadzie udzielonym „Gazecie Wyborczej”. „Kiedy Macierewicz stracił stanowisko złożyłem zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.” Piątkowi chodziło wówczas o to, że Macierewicz złożył fałszywe zawiadomienie o przestępstwie, nadużywając swojego stanowiska jako ministra obrony narodowej. „Za to grozi do 10 lat więzienia. To jest art. 231 Kodeksu karnego, paragraf drugi” – wyjaśnia autor książki, zapewniając, że w istocie nie spodziewał się, iż zawiadomienie przyniesie jakikolwiek skutek. Nie pomylił się za bardzo, bo początkowo prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania. Piątek nie zrażał się i złożył zażalenie na tę decyzję do sądu, ten nakazał wznowić postępowanie sprawdzające i nagle teraz… „Minister Błaszczak wyrzuca ze strony MON raport ‚podkomisji smoleńskiej’, MSZ nie chce go rozesłać po świecie, a teraz minister Ziobro wszczyna śledztwo w sprawie Macierewicza. PiS w ostatniej chwili odwołuje komisję obrony o „podkomisji smoleńskiej”. Czy to koniec Macierewicza w PiS?” – zastanawia się na Twitterze Tomasz Siemoniak. Źródło: wyborcza.pl
Macierewicz ten goguś jeździł i rozpracowywał całe podziemie Solidarności z robotnikami Radomia na czele. Później pod przykrywką założył komitet obrony robotników. Pamiętajcie że agenci zawsze wchodzą do inwigilacji tam gdzie są szczytne cele. Niech was nie zmylą jego pseudo działania na rzecz Katynia. dla agenta to jest typowe ukrywanie tożsamości i pokazywanie miłego obrońcy ludu. Tak się szkoli agentów spytajcie Piątek ma na wszystko papiery.
Koniec będzie, jak to indywiduum wyląduje w więzieniu. Póki co, rozbija się na sygnale po Warszawie, bo nie chce mu się odpowiednio wcześnie wstać, żeby zdążyć na głosowanie do sejmu. Wiadomo, o 1-wszej w nocy na basenie trenuje skoki z wieży na główkę, do pustego basenu, bo boi się by go agenci wywiadu nie utopili. . Hmm….. na główkę, czy na łeb?…………….. 
25 04 2019 Szczerski proponuje katolickie paszporty – By Polacy emigrujący nie ulegli lewicującym modom.
To wcale nie jest żart. Profesor Krzysztof Maria Szczerski, szef gabinetu prezydenta RP na stronach swojego życiowego dzieła pt „Utopia europejska. Kryzys integracji i polska inicjatywa naprawy”,wydanego w 2017 r. postuluje wprowadzenia „paszportu katolickiego”.  Powinien on zawierać „najważniejsze modlitwy i prawdy wiary”. Chodzi o to „By Polacy emigrujący z Ojczyzny do zateizowanych krajów zachodnioeuropejskich nie ulegli tamtejszym lewicującym modom intelektualnym, ale pozostali wierni Bogu i Polsce”. To jeszcze nie wszystko. Minister Szczerski liczy, że Polska będzie dla Europy tym samym, czym był Noe, dla ludzi żyjących przed biblijnym potopem. „W naszych czasach rodzinę patriarchy i jego samego musi zastąpić grupa społeczna lub cały naród. […] Im szybciej rozpoznamy wśród nas Noego budującego arkę, tym lepiej, tym mniej szkód” – pisze Szczerski. Jak wynika z lektury dzieła ministra, jest on święcie przekonany, że Polacy mają misję. Pisze, iż odnosi wrażenie, że „wiele krajów czeka na nas, czeka na ojczyznę św. Jana Pawła II, by wskazała na nowo drogę”. I dodaje, że do zbawienia Europy ma nas do tego predestynować „nasz potencjał terytorialny i ludnościowy”. Jakkolwiek by nie komentować tych „wynurzeń” niepokojące jest to, że autor jest szefem gabinetu Prezydenta RP, kilkakrotnie przymierzany do funkcji Ministra Spraw Zagranicznych.  Bez większej złośliwości dzieło pana profesora można skomentować w czterech słowach: jaki Pan taki kram. Znajomo w nim pobrzmiewa głoszona wcześniej przez Morawieckiego idea rechrystianizacji Europy, donośnym echem odbija się kompromitująca wypowiedzi Andrzeja Dudy podczas Forum Polsko-Niemieckiego w Berlinie, gdzie prezydent stawiał sobie pytanie „Dlaczego na przykład w sklepie nie można w tej chwili kupić już zwykłej żarówki”. „Myśl tę prezydent Duda zapewne zaczerpnął ze dzieła Szczerskiego, według którego ta niedobra Unia Europejska „ciągle czegoś zabrania lub coś zakazuje. Nie wolno pomóc jakiejś gałęzi przemysłu, nie wolno palić w piecach węglem, nie wolno wkręcać tradycyjnych żarówek itd., itd.” – skomentował autor artykułu na ten temat Artur Nowak w tygodniku „Newsweek”. Źródło: Newsweek
PiS- owski konkurs na „głupka roku” wkroczył w decydującą fazę, im bliżej wyborów tym więcej idiotyzmów będą pleść.
Z forum: „Nawracanie Europy”? Ja bym przed takim kropidłem uciekał na koniec świata. Co jak co, ale po prostu trzeba być kompletnie ślepym, by stawiać za wzór i nadymać się w kraju, który buzuje wręcz resentymentami i nienawiścią, gdzie ktoś uznaje za stosowne wywiesić kartkę na drzwiach warsztatu: „Nauczycieli i innych pasożytów nie obsługujemy”, a ksiądz tych ostatnich nazywa „swołoczą”, a inny pali książki i parasolki. No faktycznie, pycha kroczy przed upadkiem.
Ale odjechał!Co oni takiego zażywają?Cały czas zachodzę w głowę, jakie procesy biochemiczne zachodzą w mózgach osobników,wygłaszających takie sformułowania. Nie wierzę,że nie ma to nic wspólnego z fizjologią i uszkodzeniem tego cennego organu. No bo w jaki sposób wytłumaczyć takiego odloty?

25 04 2019 Ten arcybiskup powinien walczyć (..) z alkoholizmem, a nie walczyć z nauczycielami.
Metropolita gdański abp. Sławoj Leszek Głódź doczekał się riposty, która już dawno mu się należała. Na nieuprawnione przez duchownego zabieranie głosu na temat strajku nauczycieli zareagował ostro były premier i minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz na antenie radia TOK FM.
„Nie może być tak, że mniejszość rządzi większością”, „strajk nauczycieli krzywdzi uczniów”, a „zło i antychrześcijańskie ideologie ukrywają się pod postacią bożka tolerancji” – takie sformułowania padły podczas mszy rezurekcyjnej prowadzonej przez Głódzia. Pojawiły się też wątki LGBT, opozycji oraz ilości lekcji religii w szkołach. „Z dużym rozczarowaniem odebrałem tę wypowiedź. Nie chcę być za bardzo złośliwy, ale ten arcybiskup powinien walczyć z innym problemem społecznym, czyli z alkoholizmem, a nie walczyć z nauczycielami. To, że Hierarchowie się interesują, jest zrozumiałe, ale nie powinni wkładać palców w cudze drzwi i stwierdzać kto ma rację, a kto nie” – powiedział Włodzimierz Cimoszewicz. Zapytany o to, czy nawiązuje do jakiejś słabości duchownego, były premier odparł, że do „problemu społecznego, jaki mamy w Polsce”. Źródło: TOKFM
Przepych i rozmach zamiast pokory i skromności. Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź od 2011 r. żyje w okazałej rezydencji. Po ogrodach okalających pałac spaceruje nawet stado danieli!
.....
Czy to właśnie tu odbywały się libacje, o których pisał Wprost? Tygodnik dotarł do księży, którzy zarzucają arcybiskupowi dyktatorski styl władzy, hulaszczy tryb życia i słabość do mocnych trunków. Po alkoholu Głódź miał też swych podwładnych poniewierać. „Co ty, k..., nawet nalać nie potrafisz!” „Wprost" opisuje historię jednego z księży, którego arcybiskup budził w nocy, pijany, i kazał grać na akordeonie do tańca. Rano na kacu wzywał go,żądając „actimelka” i krzycząc: „Bądź moim actimelkiem!”. Upokarzał, wyzywał go, pomstował na jego rodzinę przy swoich gościach, często słynnych politykach różnych opcji. Ten skandal ciągnie się za Aleksandrem Kwaśniewskim do dzisiaj. Ale dopiero po latach wyszło, kto przyczynił się do tego, że ówczesny prezydent w 1999 r. chwiał się nad grobami polskich oficerów. Leszek Miller, wówczas premier, oskarża o to arcybiskupa Sławoja Leszka Głodzia.
Nie wiem, który ile wypił, ale po Kwaśniewskim było widać, a po Głodziu nie – wyznał Miller. 
Abp Głódziowi nadano ksywę ”flaszka". Jest aż niewiarygodnym, że taka osoba jak abp Głódź, pełniła funkcję biskupa polowego w stopniu generała dywizji.  Abp Głódź będąc jeszcze biskupem polowym, jest wspominany przez znających go oficerów jako „degustator” mocnych trunków, gdzie niemal każdy zasiadający przy stole odpadał przez tempo narzucone przez abp Głódzia podczas organizowanych przez niego imprez alkoholowych. 

25 04 2019 Okrągły Stół na 900 osób – przecież to jest jakiś kabaret, a nie okrągły stół i poważna dyskusja!
„Poza panem Broniarzem zainteresowanie okrągłym stołem jest bardzo duże” – oświadczyła w programie „Graffiti” Polsat News, rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska sygnalizując, że udział w nim zadeklarowało już ponad 900 osób.  „Stało się. jesteśmy już bliżej Ukrainy niż Zachodu … tam też na stadionie debatowali. Czy naprawdę jesteśmy takimi kretynami za jakich uważa nas pomysłodawca tej imprezy?” – komentuje czytelnik pod artykułem portalu gazeta.pl
Twitter: Czy ktoś się orientuje, jak mają wyglądać obrady z udziałem 900 osób? Przecież to jest jakiś kabaret, a nie okrągły stół i poważna dyskusja!
Jak wiemy na piątek 26 b. m. premier Mateusz Morawiecki zaprosił do konsultacji m.in. rodziców, ekspertów, pedagogów, nauczycieli, związkowców i opozycję. Udziału w spotkaniu nie wezmą jednak nauczyciele ze Związku Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Ich przedstawiciele uważają, że organizowanie okrągłego stołu, w którym weźmie udział tak wiele osób, mija się z celem. Bo do czegóż miałoby to doprowadzić.
„To kolejny wiec wyborczy, tyle że za nasze pieniądze” – komentują czytelnicy portalu; „No, fajne to będą konsultacje. 900 osób? A ile minut na wypowiedź dla każdego? Ile czasu na odpowiedzi? I kto będzie zarządzał mikrofonem? Może Marszałek Sejmu?” – drwią z pomysłu  „Jeżeli tak by się stało, że przedstawiciele ZNP i Forum nie stawiliby się na tej debacie, to znaczy, że co innego niż rozwiązanie faktycznie tego dzisiejszego sporu leży im na sercu” – powiedziała Kopcińska. Reagując na wątpliwości związkowców dotyczące celu rządu, zamierzającego przeprowadzić rozmowy na Stadionie Narodowym oznajmiła: „To nie jest show. Tam odbywają się konferencje. Stadion Narodowy to nie płyta, gdzie odbywają się mecze. Tam są sale konferencyjne, gdzie odbywają się poważne debaty” – wyjaśniała podkreślając, że chętnych, którzy chcieliby wziąć udział w spotkaniu, jest wielu. Źródło: gazeta.pl
Okrągły stół na 900 osób, a nad nim ukrzyżowana Zalewska, inaczej będzie to kolejny kanciasty stół!? No a kto będzie selekcjonerem poszczególnych reprezentacji? Czyżby tylko on „jeden” nasz ukochany prezes! Już oczami wyobraźni widzę jak Jarosław staje na drabince pośrodku okrągłego stołu rozkłada ręce i mówi: Serce na tacy bym wam dał,..... gdybym je miał. Pomożecie towarzyszki i towarzysze!...

25 04 2019 PiS zmienia prawo oświatowe – „Rząd pokazuje, że nauczyciele są zbędni”.
– „Dzisiaj nie mamy ani stanu zagrożenia, ani klęski żywiołowej, ani żadnej innej sytuacji nadzwyczajnej, która by powodowała, że rząd w takim ekspresowym tempie w ciągu jednego dnia, bez jakichkolwiek konsultacji z partnerami społecznymi – do której jest zobowiązany, bo jest to przedłożenie rządowe – wprowadza przepisy prawa, które dotyczą prawie 400 tys. uczniów” – powiedział w TVN24 szef ZNP Sławomir Broniarz. Przedstawiony dzisiaj przez Mateusza Morawieckiego projekt zmiany prawa oświatowego zakłada, że prawo do klasyfikacji uczniów będzie przysługiwało dyrektorowi szkoły. Jeśli jednak ani rada pedagogiczna, ani dyrektor nie będą chcieli klasyfikować, to decyzję tę będzie mógł podjąć samorząd terytorialny. Oznacza to, że prezydenci i burmistrzowie miast będą odpowiedzialni za oceny końcowe dla maturzystów.
„Wydaje mi się, że rząd, próbując ratować sytuację, stwarza jeszcze większe zagrożenie, jeszcze większe kłopoty w tym zakresie, samym uczniom, nauczycielom i dyrektorom, samemu umywając ręce. Rząd stworzył fatalne prawo, przygotowując fatalną sytuację dla wszystkich, którzy będą musieli w tym uczestniczyć. Rząd pokazuje, że nauczyciele są zbędni, lada moment może się okazać, że edukacja jest zbędna, bo rząd postanowi, że wszyscy, którzy wchodzą w system szkolny, będą oceniani a priori, na Bóg wie, jakie oceny, byleby nie trzeba było pytać o to nauczycieli”– dodał Broniarz. Przewodniczący ZNP zadał też kilka ważkich pytań, dotyczących przygotowanej przez rząd PiS nowelizacji: – „Co w sytuacji, kiedy dyrektor szkoły będzie musiał dokumentację szkolną, arkusze ocen, całe to oprzyrządowanie spersonalizowane oddać w ręce osoby, która nie jest do tego uprawniona, bo obowiązuje choćby ustawa RODO? Jakie kompetencje ma urzędnik, który nie ma żadnego przygotowania pedagogicznego tudzież nie ma żadnego doświadczenia, dorobku, żadnych kwalifikacji do tego, żeby komukolwiek wystawić ocenę?”.  Projekt nowelizacji ustawy oświatowej trafi teraz do Sejmu, który zbiera się jutro. Marszałek Stanisław Karczewski już zwołał dodatkowe posiedzenie Senatu. A  Andrzej Duda – jak wiadomo – bez wahania podpisze.  – „W Sejmie dziennikarze zastanawiają się, czy PiS przy nowelizacji ustawy oświatowej pobije rekord nowelizacji ustawy o IPN (23 godziny do podpisu)” – podsumował na Twitterze Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej”. Źródło: tvn24.pl, Twitter
Wielka mi rzecz matura, za Kaczyńskiego zdawał ją kurator z polecenia ministra, to za każdego maturzystę może zdawać dyrektor, pleban, katecheta!? Ten Kaczyński to napoleońska głowa jak mówił Dionizy Złotopolski. Czy wojna z nauczycielami będzie Waterloo dla Kaczyńskiego? 
24 04 2019 Jaki porównał strajkujących nauczycieli z Sosnowca do żołnierzy Wehrmachtu.
Wydawać by się mogło, że hasło „Wehrmacht” w PiSowskiej kampanii przedwyborczej już się zużyło i się nie powtórzy, a jednak… Patryk Jaki w Radiu Zet, porównał pracowników jednej ze szkół w Sosnowcu do żołnierzy Wehrmachtu i powiedział: „Nie życzę sobie, żeby oni kiedykolwiek uczyli moje dziecko czy jakiekolwiek inne dziecko”.  W ten sposób nawiązał do sytuacji z 10 kwietnia, kiedy w jednej ze szkół tego miasta grupa ubranych na czarno nauczycieli ustawiła się przy wejściu do budynku i w milczeniu witała osoby, które zgłosiły się do pracy w zespole nadzorującym przebieg egzaminu gimnazjalnego. Jaki stwierdził, że nauczyciele „walczą o godność, a sami łamią godność nauczycieli, którzy chcą, mimo tego, że każdy chciałby więcej zarabiać, ale chcą zostać z uczniami. To, co zrobili nauczyciele np. w Sosnowcu, czyli ustawili szpaler, tak jak ustawiał Wermacht w wielu miastach… To jest upokarzanie ludzi, ostracyzm, który dla mnie osobiście jest nie do zaakceptowania. Osoby, które zrobiły ten szpaler, nigdy nie powinny być nauczycielami” – uznał wiceminister sprawiedliwości. „Każdy ma prawo strajkować, ale nie wolno łamać godności innych nauczycieli – stwierdził i w melodramatycznym tonie zapytał prowadzącą program Beatę Lubecką: „nie wiem, czy pani czytała, ale ja czytałem wypowiedź nauczycielki, która musiała przejść przez ten szpaler. Z płaczem przechodziła przez ten szpaler i wcale się nie dziwię”. Jaki podkreślił, że w latach 2012-2015 nie było podwyżek dla nauczycieli, a teraz pensje pracowników oświaty mają sukcesywnie rosnąć. Dodał, że propozycja rządu dotycząca podniesienia pensum daje nauczycielom możliwość dłuższej pracy, a co za tym idzie – podniesienia miesięcznego wynagrodzenia. Źródło: gazeta.pl
Oglądając i słuchając dzień w dzień swojego szefa Kaczyńskiego, można wysuwać takie wnioski. Po II wojnie światowej żołnierzy AK wsadzano do więzienia, a rodzinę Kaczyńskich osadzono w pięknej willi na Żoliborzu.
Proszę zastanówmy się wszyscy jak możemy poprzeć słuszny protest nauczycieli, nie siedźmy z założonymi rękami, by nas tak samo nie traktowano.
Pamiętam mój pierwszy strajk, i jak wtedy łamistrajków traktowano. Powiem jedno oni już do końca swej pracy w tym zakładzie palcami byli wytykani. Co niektórzy przenieśli się do innych zakładów, ale opinia o nich poszła za nimi.
Z forum: To może zacznijmy od podniesienia ilości obowiązkowych godzin przebywania w miejscu pracy dla parlamentarzystów. Od 3 miesięcy Sejm i Senat RP w zasadzie nie pracują (z wyjątkiem sytuacji głosowań, które zawsze musi wygrać PiS), ponieważ prowadzą kampanię wyborczą jeżdżąc po kraju. To samo ministrowie, premier, prezydent. Na normalną”robotę” nie ma czasu. Ustawy robi się na kolanach albo wcale. Kraj „leży” odłogiem bo ważniejsza jest agitacja i propaganda. To ile wychodzi za 1 godz pobytu parlamentarzystów w Sejmie czy Senacie??

24 04 2019 Co dalej z zamrożeniem cen prądu? Możemy płacić o 30-50 proc. więcej, niż obecnie.

Jak – od dobrych kilku miesięcy – deklaruje PiSowski minister energii Krzysztof Tchórzewski, ceny prądu mają zostać zamrożone na poziomie roku 2018. Na razie mamy jednak jeden wielki chaos. Nie wiadomo których odbiorców ostatecznie obejmie owo „zamrożenie” i czy w ogóle do niego dojdzie, bo nie jest tajemnicą, że Komisja Europejska może zakwestionować proponowane przez rząd Morawieckiego rozwiązania, jako niedozwoloną pomoc publiczną. Bruksela zwleka z zajęciem się tą sprawą, a jak sugeruje „Gazeta Prawna”, nie ma nadziei, by nastąpiło to przed majowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego. Dziennik dodaje, że rozmowy z Brukselą, dotąd zbyt opieszałe, może z rąk Tchórzewskiego przejąć minister Jadwiga Emilewicz.
Czy to w czymkolwiek pomoże, trudno wyczuć. Jedno jest pewne: „Żadna ze stron umów sprzedaży energii nie wie, za ile kupuje i sprzedaje objęty umową towar” – twierdzi Jan Sakławski z kancelarii Brysiewicz & Wspólnicy. I dodaje: „Skoro korekta cen zadziała wstecz, to przy założeniu, że po znowelizowaniu ustawy rozporządzenie wejdzie w życie w połowie roku, aktualizacji będzie podlegać sześć miesięcy wzajemnych rozliczeń pomiędzy kontrahentami. Wszystko to jeszcze nie największe zło.  Jak wcześniej wieszczył w swojej publikacji INNPoland.pl, w 2020 r. za prąd możemy płacić o 30-50 proc. więcej, niż obecnie. Przy okazji portal teraz przypomina, że już w 2018 roku ceny prądu mieliśmy wyższe, niż Niemcy i Szwedzi. W 2018 r. Polska miała najwyższe ceny hurtowe prądu spośród krajów ościennych. Jak podaje Polska Grupa Energetyczna, średnia cena 1 MWh energii w naszym kraju była wyższa o 25–32 zł w porównaniu ze Szwecją, Czechami czy Niemcami. Źródło: INNPoland
Po co mi ta niezależność energetyczna jak muszę za nią dużo więcej płacić jakbym był w niewoli. Polski węgiel jest drogi bo nałożono na niego około 140 podatków i opłat. Nie potrafimy wyprodukować taniego, ekologicznego prądu to kupujmy go u sąsiadów, i przy okazji pozbędziemy się smogu.
Dlaczego wszystko co wyprodukujemy w Polsce jest takie drogie? Pracuje w utrzymani ruchu, do zamontowania urządzenia potrzebuję 10 śrub, nakrętek, podkładek idę do brygadzisty ten wypisuje kwit, który sprowadza majster, zatwierdza kierownik, przy pomyślnych okolicznościach i moim uporze po 4 godzinach zapadnie decyzja. Zasuwam do magazynu a tu jak zwykle kolejka, po sześciu godzinach mam potrzebny materiał. No to trzeba zorganizować narzędzia czeka mnie ta sama droga przez mękę, narzędzia trzeba pobrać z narzędziowni. Wyszło na to że roboty było na dwie godziny a straciłem dwie dniówki, że o swoim zdrowiu nie wspomnę. Nikt tym się nie przejmuje, bo to wszystko zostanie wliczone w koszty, i to nie moje. Czy aby faktycznie? W Niemczech wygląda to tak idę do magazynu biorę potrzebny materiał, wszystkie narzędzia mam w swojej szafce. Roboty było na dwie godziny i w dwie godziny ją wykonałem.

24 04 2019 „Ten rząd pokazał, że uczeń się nie liczy”.
– „Apelujemy do dyrektorów wszystkich szkół ponadgimnazjalnych z planowanym egzaminem maturalnym o niezwłoczne, jak najszybsze zwoływanie rad pedagogicznych, a koleżanki i kolegów nauczycieli prosimy o zebranie kworum i podjęcie uchwały klasyfikacyjnej” – powiedział Maciej Rusiecki z Ogólnopolskiego Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego. Dodał, że powinny się one odbyć się do końca tego tygodnia. – „To egzamin dojrzałości, który my, nauczyciele, zdaliśmy, a rząd po raz kolejny pokazuje, że nie zdaje żadnego egzaminu” – stwierdził Rusiecki.  Katarzyna Dobrowolska-Ptak powiedziała, że „rząd z niewiadomych przyczyn nie dba o dobro uczniów, lekceważy ich i ktoś musi w związku z tym przejąć inicjatywę”. „My chcemy być gwarantem ciągłości edukacji uczniów, stąd nasza decyzja o klasyfikacji. Uczeń jest zawsze najważniejszy. Dla nauczyciela to oczywista rzecz – rząd pokazał, że ten uczeń się nie liczy” – podkreśliła.  Tymczasem kierownictwo ZNP i FZZ zapowiedziało, że władze związków nie wezmą udziału w obradach okrągłego stołu. – „Wobec bardzo nieznanej, niejasnej i zupełnie nam niewyjaśnionej formuły dotyczącej obrad okrągłego stołu kierownictwo Związku Nauczycielstwa Polskiego nie weźmie udziału w tych obradach. Zdecydowanie bliższa nam jest formuła, którą związek zainicjował w 2008 r. i wspólnie z prezydentem Kaczyńskim ją przeprowadził” – powiedział szef ZNP Sławomir Broniarz po spotkaniu Prezydium Rady Dialogu Społecznego.
– „Do dzisiaj nie wiemy, jaki ma być format tych rozmów, jakie tematy mają być, kto będzie dopuszczony i na jakich zasadach do głosu, czy będą jakieś kryteria reprezentatywności. To wszystko pozwala nam wątpić w czystość intencji ze strony rządu” – stwierdził szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz. FZZ popiera ideę zorganizowania rozmów pod auspicjami Rady Dialogu Społecznego i uważa, że patronem spotkania powinien być prezydent.  Okrągły stół oświatowy ma się odbyć w najbliższy piątek 26 kwietnia na Stadionie PGE Narodowym w Warszawie. Zwołał go premier Mateusz Morawiecki. Źródło: onet.pl
Okrągły stół a nad nim ukrzyżowana Zalewska, inaczej będzie to kolejny kanciasty stół!? No a kto będzie selekcjonerem poszczególnych reprezentacji? Czyżby tylko on „jeden” nasz ukochany prezes! Już oczami wyobraźni widzę jak staje na drabince pośrodku okrągłego stołu rozkłada ręce i mówi: Serce na tacy bym wam dał,..... gdybym je miał. Pomożecie towarzyszki i towarzysze!...
Maturzyści to już dorosłe osoby, weźcie sprawy w swoje ręce i zabierzcie Zalewskiej implanty i perukę!? 
Wrocławski Gavroche proponuje nauczycielom okrągły stół z kantami jak w Magdalence!? Katecheta o ile nie jest księdzem, zarabia ponad 3700 zł. to jest więcej od nauczyciela dyplomowanego. Jeden okrągły stół już był i do dzisiaj czkawką nam się obija, bo okazało się że miał bardzo wiele kantów. 
23 04 2019 Panie premierze Morawiecki jak Pan śmie (…) wysuwać takie oszczerstwa?
„Składam doniesienie o niszczeniu dobrego imienia Polski” – napisał na Twitterze Wojciech Sadurski.„Ob. M Morawiecki wczoraj w Nowym Jorku publicznie ogłosił, że w Polsce nadal orzekają sędziowie stalinowscy, a także winni skazywania dziecięcia Morawieckiego w stanie wojennym i głęboko skorumpowani. Co na to Prokuratura?” – zapytał profesor, po skandalicznej wypowiedzi szefa PiSowiskiego rządu na Uniwersytecie w Nowym Jorku. Środowisko sędziowskie jest oburzone słowami Morawieckiego, a internauci okrzyknęli go certyfikowanym kłamcą roku. „Panie premierze Morawiecki jak Pan śmie opowiadać takie banialuki, wysuwać takie oszczerstwa pod adresem polskich sędziów?”– napisał wzburzony adwokat Michał Wawrykiewicz, członek Inicjatywy „Wolne sądy”. Premier udał się do Nowego Jorku, by promować Polskę i uczynił to w najgorszy ze sposobów. Uniwersytecka debata dotyczyła zmian dokonywanych przez rządzących w sądownictwie. „Dla mnie to jest sytuacja, którą możemy porównać z Francją, z okresem post-Vichy, kiedy Michel Debré w 1958 roku i Charles de Gaulle kompletnie przebudowali system” – oznajmił Mateusz Morawiecki. Nie uwzględnił faktu, że Francja Vichy po klęsce armii francuskiej w 1940 roku, była państwem kolaborującym z hitlerowskimi Niemcami. Przypomnijmy, że premier jest historykiem z wykształcenia. Działa więc z pełną premedytacją. Porównanie do państwa Vichy, po oskarżaniu sędziów o korupcję przelało czarę goryczy. „Jesteśmy porównywani do nazistowskich kolaborantów odpowiedzialnych za śmierć, za deportację siedemdziesięciu tysięcy Żydów” – ocenia Igor Tuleya, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie. „Proszę sobie wyobrazić tych wszystkich ciężko pracujących ludzi, którzy od ponad trzech lat słyszą bez przerwy tego typu zarzuty” – zwraca uwagę zniesmaczony rzecznik SN, sędzia Michał Laskowski.  „To jest naprawdę bardzo bolesne, niesprawiedliwe po prostu” – dodaje. „Te oskarżenia wracają za każdym razem, gdy PiS zmienia prawo. Teraz PiS pracuje już nad ósmą nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, która przewiduje między innymi możliwość, że prezesa Sądu Najwyższego będzie wybierał prezydent, co zdaniem opozycji i prawników łamie polską konstytucję” – podkreślił sędzia Laskowski.
Twitter Tomasz Lis: Morawiecki w USA - „zmiany w polskim sądownictwie są jak rozliczenie z francuskimi kolaborantami”. Polski premier zagranicą łże i opluwa polskich obywateli. To jest absolutnie niegodziwe i kompromitujące. Ten człowiek ciężko pracuje, by nie mieć do niego grama szacunku.  Źródło: TVN24/Twitter
Najfajniej jest, gdy pisowcy tropią w Koalicji Europejskiej postkomunistów. Towarzysz Piotrowicz bije wtedy brawo, TW Wolfgang klepie się z radości po udach, rozchichotany Kujda turla się po posadzce, a Czabański, Wolski, Król, Jasiński czy Kryże prawie mdleją w spazmach rechotu.
21 04 2019 „Nawet komunistyczne filmiki nie były tak łopatologiczne”, czyli życzenia od Morawieckiego.
Czy członkowie rządu z premierem na czele rozpisali wewnętrzny konkurs na najbardziej pretensjonalny i infantylny spot? Takie pytanie można postawić po obejrzeniu filmiku z życzeniami świątecznymi od Mateusza Morawieckiego. Wracając do spotu premiera, Morawiecki dosiada się do świątecznego stołu, przy którym – jak rozumiemy – typowa polska rodzina je wielkanocne śniadanie. Narratorką filmiku jest dziewczynka, która mówi:  “W czasie Świąt dorośli zawsze rozmawiają o ważnych sprawach, dziadkowie cieszą się, że oboje już w maju dostaną trzynastą emeryturę. Może kupią mi jakiś fajny prezent. Na pewno będą nas częściej odwiedzać, bo znowu będzie jeździł autobus. Rodzice kupią nowe meble do naszego pokoju, bo od lipca będzie 500 zł. na każde dziecko. Nasza kuzynka Ania cieszy się, że poszła do pracy, a już niedługo nie będzie płacić podatku, bo nie ma 26 lat”. Ten rażący sztucznością i ociekający pisowską propagandą spot kończy się życzeniami świątecznymi, składanymi przez Morawieckiego.  – „Mieszać 500+, 13 emeryturę i życzenia Wielkanocne… Żałosne…”; – „To jeszcze rząd czy już wytwórnia filmów krótkometrażowych?”; – „Nawet komunistyczne filmiki nie były tak łopatologiczne”; – „To jest kampania wyborcza, nie życzenia panie premierze. Można było część środków, które chcą Państwo przeznaczyć na rzecz zamożnych rodzin w ramach programów… socjalnych przekazać na rzecz nauczycieli, którzy nie pracują dla idei, bądź sympatii, jak niektórym się wydaje”;
– „Nawet tow. „Wiesław” Gomułka takiej propagandy nie uprawiał. A może znalazłoby się miejsce przy tym wypasionym stole w tym wypasionym domu dla 2 bezdomnych? 2 biednych staruszków emerytów. 2 niepełnosprawnych? Bóg widzi wszystko. Pychę też”; – „To Pan Premier tym razem nie brał synka na ręce? Dlaczego?!” – komentowali internauci.
Twitter: Tak drogie dzieci. Teraz babcia, dziadek, koleżanka dostaną pieniążki , a jak dorośniecie, to właśnie Wy to wszystko będziecie musieli spłacić. A te mebelki będziecie musieli spalić w zimę, bo niestety, na nic innego do grzania was stać nie będzie.  Źródło: Twitter/ koduj24.pl
Nieszczerych życzeń nie powinno się publikować, a tym bardziej przyjmować. Co dzień wyższe ceny to program Matołuszka Wrocławskiego Gavroche, który żyje w swoim świcie wybujałej fantazji, gdzieś tam w obłokach Wielkiej Mgławicy. Potrafi liczyć do dziesięciu i Kaczyński stwierdził że to geniusz nad geniusze, bo sam potrafi tylko do dwóch policzyć. 
Z forum: Patrząc na ten spot dostaję spazmów. Może za długo nie mieszkam w Polsce i nie zostałem Wybrany i Oświecony, jak statystyczny polski telewidz, ale chciałbym powiedzieć że ten filip (zając) z konopi bez legalnych konopi nie śmieszy, tylko przeraża. Na dodatek Wielkanoc, to święto religijne, nie państwowe i jeżeli premier zamierza czegoś życzyć Rodakom w tym dniu, lepiej niech się ograniczy do „Alleluja”, bo „Wesołego” to już cynizm. 
19 04 2019 Premier Morawiecki o szczegółach okrągłego stołu w sprawie edukacji.
Zapraszamy z wicepremier Beatą Szydło na okrągły stół ws. oświaty w piątek, 26 kwietnia, na godz. 12 na Stadion PGE Narodowy - powiedział w czwartek w Krakowie premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że okrągły stół będzie "możliwością dogadania się" oraz "kompleksowego przebudowania systemu edukacyjnego". Rząd proponuje "okrągły stół" edukacyjny w czterech obszarach. "Pierwszy to uczniowie, drugi - nauczyciele, trzeci - jakość edukacji i jakość kształcenia i czwarty umownie, roboczo nazwany – nowoczesna szkoła, czyli odpowiadająca wymogom drugiej a za chwilę trzeciej dekady XXI wieku" - powiedział premier. Premier stwierdził, że 'okrągły stół' będzie "możliwością dogadania się" oraz "kompleksowego przebudowania systemu edukacyjnego". "Myślę, że 'okrągły stół' będzie taką płaszczyzną, kiedy będziemy mogli wypracować najlepsze rozwiązania dla polskiej szkoły, dla polskiej rodziny, dla polskiej gospodarki, a więc najlepsze rozwiązania dla polskiego społeczeństwa" - podkreślił. "Chciałbym, żeby w wyniku 'okrągłego stołu' wszyscy byli wygrani, żeby to było takie win-win, wygrany-wygrany. Żeby nie było tak, że strona rządowa, nauczyciele, związkowcy, czy ktoś inny w jakiś sposób triumfuje. Nam chodzi o jakość polskiej edukacji na lata do przodu" - podkreślił szef rządu. "Do 'okrągłego stołu' zapraszamy m.in. reprezentacje rodziców, ekspertów, pedagogów, wychowawców, nauczycieli, związkowców i opozycję - powiedział. "Płace są bardzo ważne, wynagrodzenia całościowe są ważne, ale najważniejsi są ludzie: uczniowie, nauczyciele, rodzice i jednostki wspomagające, takie jak rząd, samorząd, eksperci. Ich wszystkich chcemy zaprosić do okrągłego stołu: to będą reprezentacje rodziców - wylosowane, żeby to było wszystko w obiektywny sposób, oczywiście ekspertów, pedagogów, wychowawców, nauczycieli, także związkowców, ale również zapraszamy opozycję" – powiedział. Źródło fakty.interia.pl
Okrągły stół a kto będzie selekcjonerem poszczególnych reprezentacji? Czyżby tylko on „jeden” nasz ukochany prezes! Już oczami wyobraźni widzę jak staje na drabince pośrodku okrągłego stołu rozkłada ręce i mówi: Serce na tacy bym wam dał,..... gdybym je miał. Pomożecie towarzyszki i towarzysze!...

19 04 2019 W USA rządzącym zabrakło czasu dla Morawieckiego.

TVP ponoć odtrąbiła już sukces wizyty Morawieckiego za Oceanem, rzeczywistość jednak skrzeczy, a spostrzeżenie byłego ambasadora RP w Kanadzie obala wszelkie mity: „Nieśmiałe pytanie: dlaczego nie doszła do skutku wizyta PMM w Waszyngtonie, nad którą ambasada pracowała miesiące? Że wiceprezydent nie chciał się spotkać – przykre, choć zrozumiałe, wziąwszy pod uwagę pozycję tego rządu. Ale nawet doradca ds. bezpieczeństwa?” – napisał na Twitterze były ambasador Polski w Kanadzie, a obecnie kandydat do europarlamentu z ramienia KE Marcin Bosacki. „Jak to jest w ogóle możliwe, że premier 38 milionowego kraju jedzie z wizytą do innego państwa i nikt nie spotyka się z nim z władz tego państwa? nowa jakość wstawania z kolan!” – zastanawia się jeden z użytkowników Twittera.  Odpowiedź otrzymuje natychmiast, w następnym wpisie: „Przecież na świecie nikt już go nie traktuje poważnie, bo kontakt z nim to jak pocałunek śmierci. W każdym normalnym, demokratycznym państwie dla polityka, u którego sąd (kilkakrotnie) prawomocnie stwierdził posługiwanie się kłamstwem, nie byłoby miejsca w przestrzeni politycznej.” Jakiekolwiek wątpliwości w tej kwestii rozwiewa amerykańska prasa donosząc, że spotkanie polskiego premiera w sprawach bezpieczeństwa „zostało przełożone”. Źródło: naTemat/Twitter
Poleciał do swych pejsatych braci z dobrą nowiną, no i patrzcie co za afront, nawet do toalety nie został wpuszczony jak Duduś!? Widocznie te 160 mld zł zrabowane z OFE i przekazane Przedsiębiorstwu Holokaust to zbyt mało by rozmawiać z polskim premierem!?
Z forum: Spotkanie zostało odłożone. Ad mortem defecatam. Kiedy wreszcie polscy politycy zrozumieją, że władze amerykańskie zawsze miały Polskę w d….? Duduś musiał jak lokaj stać przy biurku Trampka, Matołusza nawet burmistrz nie zaprosił na kawę, a wykład prawackiego prof. Legutko na lewackim amerykańskim uniwerku odwołano. A w Polsce amerykański żołdak zamordował polskiego. A my, tzn. nasza władza, chcemy, żeby u nas powstał, za nasze pieniądze, „Ford Trump”. (Duduś tak to napisał na tłiterze). Polska pewnie jest jeszcze poważnie traktowana na San Escobar.

19 04 2019 Żegnaj OFE. Niech PiS przeprosi Polaków za kłamliwą propagandę – mówi Jacek Rostowski.

W wywiadzie udzielonym next.gazeta. pl były wicepremier i minister finansów przyznaje, że w ogóle PiSowskiego zabiegu nie rozumie. W odczuciu przeciętnego obywatela – jego zdaniem – „ta część środków OFE, którą ludzie przeniosą do ZUS, będzie traktowana dokładnie tak jak to, co my przenieśliśmy do ZUS w 2014 r. Jeżeli nie jest to kradzież dzisiaj, to nie mogła to być „kradzież” w 2014 r. Niech PiS się do tego przyzna i przeprosi Polaków za swoją kłamliwą propagandę” – mówi.  Internauci jednak krytykują stanowisko Rostowskiego i atakują go: „Rostowski nie strugaj wariata. Samo powstanie OFE, to złodziejstwo nad złodziejstwami, a późniejszy zarówno wasz peosiakowy jak i teraz pisowy, skok na kasę tam zgromadzoną, to kolejne mega złodziejstwo” – czytamy w komentarzach wywiadu. Jacek Rostowski, jednak wyjaśnia sens obecnego manewru: „Po pierwsze, jeżeli ktoś nie wybierze, żeby jego środki z OFE przeszły do ZUS, to one automatycznie będą przeniesione na konto IKE. Tymi IKE dalej będą zarządzały te same instytucje – jeśli ktoś nie wybierze innego funduszu. Zresztą już od dawna wiele firm zarządzało i IKE i OFE” – podkreśla. „Teraz co się dzieje? Rząd w zamian za tę dobroczynność pobierze 15 proc. haraczu” – mówi Rostowski. Zauważa, że rząd bierze ten podatek z wyprzedzeniem i chyba głównie o to mu chodzi. Bo przecież PSL postuluje zwolnienie emerytów z podatku, więc daleko niejasne jest, czy Polacy na tym „dobrodziejstwie” zyskają. Były minister finansów uważa, że z tego jasno wynika, iż ostatecznie emerytury byłyby i tak opodatkowane. Podkreśla, że w końcu 24 miliardy złotych to smakowity kąsek dla władzy, która „szasta kiełbasą wyborczą na nigdy wcześniej niespotkaną skalę! I pyta, dlaczego PiS nie daje ludziom wyboru, czy chcą, by pieniądze przeszły do IKE i zapłacić podatek dzisiaj, czy do IKZE i podatek ewentualnie zapłacić w przyszłości?” I jeszcze jedno, Rostowski zwraca uwagę na fakt, że przy IKE pieniądze nie są wypłacane w formie emerytury do końca życia. „Można wziąć cały kapitał od razu w wieku 60 lub 65 lat. Uważam, że to jest niebezpieczne”. A to wcale nie jest bezpieczne. „Gdybyśmy mieli pewność, że każdy będzie się zachowywał racjonalnie i odpowiedzialnie i oszczędzał prywatnie na emeryturę, to w ogóle nie potrzebowalibyśmy systemów emerytalnych. Przy propozycji PiS, gdy osoba dojdzie do wieku emerytalnego, może pieniądze z IKE wziąć i roztrwonić, i będzie wtedy miała niższą emeryturę w porównaniu do obecnej sytuacji” – podsumowuje. Źródło: next.gazeta.pl
Pieniądze, które zgromadziliśmy w OFE, dotknęła nacjonalizacja. 15-proc. opłata przekształceniowa, pobierana z góry to jest lichwiarski, projekt zabroniony przez ustawę. Jaka świetna reklama PPK - Pisowskich Polanów Kradzieżowych. Dobre to jest, Nobla za to Matołuszkowi, nawet jak nikt nie przystąpi do PPK to pracodawcy będą musieli odprowadzać za pracowników składki. Tak dobrotliwego państwo to nawet za komu nie mieliśmy. A zobaczcie jaki dobroduszny jest sam naczelnik państwa Kim Un Yest, wydłubie z nosa i podzieli się z całym narodem!? 
18 04 2019 Para „dyszlowa” Pawłowicz – Tarczyński chciałaby rozjechać Magdalenę Adamowicz.
Mocno wątpliwe, by to się ziściło, ale teraz już nie tylko Pawłowicz atakuje wdowę po zamordowanym prezydencie Gdańska. Strach i niepewność o partyjne jutro zdwoiła napaści na Magdalenę Adamowicz, a do akcji ruszył arogancki PiSowski „zawodnik” Dominik Tarczyński, który najwyraźniej ma nadzieję na kompromitację kandydatki KE do Parlamentu Europejskiego.  Pawłowicz zrobiła już w tym kierunku wiele, ale bezskutecznie. Zwrócił jej na to uwagę internauta: „Panno Pawłowicz, polecam „Erystykę” Schopenhauera. Koniecznie z komentarzem. Bo nawet gdy próbuje panna być złośliwa, to jest słabiutka jak woda mineralna bez gazu i jedyny argument jaki zawsze panna ma to ad personam”. Pawłowicz nie przejmując się dosadną uwagą bezczelnie pytała m.in. na Twitterze: „Pani Adamowicz, a jakie ma pani kompetencje, poza byciem żoną zamordowanego prezydenta miasta”
„Ma coś, czego pani brakuje – kulturę. I czemu tak pani się denerwuje, skoro UE jest dla pani „szmatą”? – odpalił jej kolejny użytkownik Twittera.
Pawłowicz zarzucała kandydatce do PE, że nie zachowuje należytego szacunku dla prezydenta i premiera. I co ciekawe nawet dostała  rzeczową kulturalną odpowiedź, ale to widać nie dość. Pani Adamowicz mówiąc o swoim wykształceniu, stanowisku, zasygnalizowała znajomość dwóch języków obcych niemieckiego i angielskiego, i tu Tarczyński znalazł dla siebie pole do popisu. Całkowity brak kindersztuby pozwolił mu zwrócić się do wdowy po imieniu: „Pani Magdo” – napisał na Twitterze – „zapraszam na debatę w języku angielskim. Proszę wybrać redakcje i czas. Może być TVN” – precyzował Tarczyński nie uwzględniając faktu, że sam kandyduje do PE z okręgu małopolsko- świętokrzyskiego podczas gdy pani Magdalena Adamowicz – na odległym Pomorzu.
Choć nie wiadomo kto w tej wersji językowej byłby „trafionym” odbiorcą, Pawłowicz po wpisie Tarczyńskiego, jeszcze wtrąciła swoje trzy grosze: „Może warto zobaczyć co kandydatka do UE parlamentu pani Adamowicz ma do powiedzenia w sprawach tej organizacji. Oczywiście z punktu widzenia polskich interesów. Pani Adamowicz jest życzliwa i otwarta na rozmowy z politycznymi przeciwnikami… Spytaj, jak to jest nienawidzić władz PL” – zachęcała zjadliwie Tarczyńskiego.Twitter Zbigniew Hołdys: Każda osoba opluta przez Pawłowicz jest warta najwyższego szacunku, bo to znak, że jej chamstwo drży z przerażenia na myśl o istnieniu człowieku z klasą.  Źródło: naTemat/Twitter
Przez jakie „ch” piszę się Pawłowicz, Tarczyński!? Na tym przykładzie widzimy różnicę między inteligencją wrodzoną a nabytą. „Bo widzi pan, jak się ma taką sztukę przed sobą, to niełatwo zachować kulturę.” – Leszek, „Daleko od szosy”…Wpuść prostaka do biura, to atrament wypije, a dać mu zegarek to będzie wskazówkami w zębach dłubał.
Z forum: Chyba nigdy w parlamencie polskim nie dobrała się taka para niesamowitych chamów jak ci dwoje z pis-u. Ten żłób rzadkiego rodzaju już zasłynął, wyzywając na mordobicie starego Wałęsę. Teraz przekonany, że jest bieglejszy z angielskiego proponuje pojedynek „pani Magdzie”, pomijając już kolejne chamstwo, należałoby się zastanowić nad sensem takiego starcia. Bo niby o czym mieliby debatować? Ale jeśli ten odrażający typ ma potrzebę pogadania po angielsku, to niech se pogada z profesorką z Ostrołęki, Pawłowiczówną, która nawet z polszczyzną tak mówioną, jak i pisaną ma potężne kłopoty. Z angielskiego zapewne zatrzymała się na „ok”.

18 04 2019 Eurowrzutka Kaczyńskiego nie chwyciła.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w środę (pisaliśmy o tym) wezwał szefa PO Grzegorza Schetyny i lidera Kukiz’15 Pawła Kukiza do zajęcia stanowiska względem projektu „deklaracji zabezpieczenia interesów finansowych państwa polskiego i jego obywateli”. Przypomnijmy: miałaby ona stanowić pisemną gwarancję, że wprowadzimy euro dopiero, gdy „Polska gospodarczo będzie na poziomie największych krajów UE, a Polacy osiągną europejski poziom życia”. Jeszcze tego samego dnia, w środę, poparcie dla deklaracji prezesa PiS wyraził lider Kukiz’15. Ale PO nie dała się zagnać do kąta. Na Twitterze do apelu szefa PiS odnieśli się poseł Mariusz Witczak i rzecznik PO Jan Grabiec. Nie zostawili na projekcie Kaczyńskiego suchej nitki. W jaki sposób? „Kaczyński chce od Platformy wspólnej deklaracji w sprawie euro. Pomyślimy, jak tylko złoży zeznania w prokuraturze w sprawie Srebrnej, notarialnie zobowiąże się, że nie doprowadzi do polexitu, i przeprosi Polaków za to, że ich obrażał…” – napisał poseł Witczak. W podobnym tonie wypowiedział się Jan Grabiec. „Prezes Kaczyński chętnie wypowiada się ostatnio o przyjęciu euro w nieokreślonej bliżej przyszłości, a unika odpowiedzi na pytania o 50 tysięcy złotych, które przyjął niedawno w kopercie. Czekamy na oświadczenie w tej sprawie”.  Obaj politycy Platformy nawiązali do ujawnionego przez „Gazetę Wyborczą” zapisu rozmowy Geralda Birgfellnera z Jarosławem Kaczyńskim oraz sprawy łapówki, którą austriacki biznesmen – na prośbę Kaczyńskiego – wręczył ks. Rafałowi Sawiczowi z rady fundacji Instytut im. Lecha Kaczyńskiego.  Odpowiedź PiS pokazuje, że wrzutka o euro – najpewniej w celu odwrócenia uwagi opinii publicznej od strajku nauczycieli – raczej nie chwyciła. Tak można odczytać także mało ofensywny komentarz rzeczniczki PiS, Beaty Mazurek: „PO zamiast odnieść się do deklaracji w sprawie przyjęcia euro, która dotyczy wszystkich Polaków znów atakuje personalnie JK. Opamiętajcie się czy poza osobistymi wycieczkami do nas nic innego nie potraficie?”.Źródło: polsatnews.pl
Kukiz pod deklaracją się podpisał teraz czekamy na poparcie Biedronia!? Masz prawo do europejskiego poziomu życia,.......... gdy jesteś w PiSie. Naród musi mieć Pana a Pan musi mieć pieniądze. Tak Dojna Zmiana rozumie politykę i zgodnie z taką zasadą postępuje. Kto chce niech się dziwi. Straszniejszy od euro jest Wrocławski Gavroche, który już swoje podatki wprowadza, rozkrada OFE, ba będzie testował polskich przedsiębiorców, by wycisnąć z nich miliardy dla pisowskiej mafii. Nie ważne w jakie walucie otrzymam wynagrodzenie, ważne by mi do pierwszego starczyło?

18 04 2019 Rządzący dybią na „fałszywych przedsiębiorców”. Na piątkę Kaczyńskiego przyda się każdy grosz.

Procedura może zacząć obowiązywać nawet już od 1 stycznia 2020 roku.  Resort finansów przeprowadził już „próbny test przedsiębiorców”. Teraz może chcieć go „przetestować”. Brzmi to absurdalnie, ale jest faktem.  Chodzi o bliżej niesprecyzowaną formułę sprawdzania przez fiskusa, czy osoba prowadząca działalność gospodarczą rzeczywiście prowadzi firmę, czy tylko jest skierowana przez pracodawcę „na działalność”, by ulżyć mu w podatkach. Sprawa to nie całkiem nowa. Ministerstwo od tego pomysłu w przeszłości zdążyło się już odciąć, ale teraz gdy piątka Kaczyńskiego, gdy każdy grosz obejrzeć trzeba dwa razy – powrócił.  Z eksperckich kalkulacji wynika, że byłby to dla budżetu państwa całkiem dobry interes. Bo gdyby jakąś część samozatrudnionych uznać za „fałszywych” przedsiębiorców, musieliby się oni rozliczyć według PIT, czyli nierzadko według stawki 32 proc., a nie liniowej 19-procentowej stawki dla firm. To przewidywane 1,2 mld zł zysków tylko w 2020 r. INNPoland pociesza, że w zasadzie nie ma się czego obawiać, bo przez gęste sito przeciśnięto już poprzednio – bez oczekiwanych fajerwerków – ponad 97 proc przedsiębiorców.  Póki co o odpowiedź w sprawie testu w ministerstwie trudno, a jego rzecznik Paweł Jurek przyznaje, że temat istnieje, ale jak zapewnia będzie jeszcze oceniany w ramach Rady Ministrów, w ramach konsultacji z innymi resortami. Źródło: INNPoland
Pamiętacie pralki Franie z wyżymaczkami, teraz to takie archaiczne urządzenie będzie służyło do testowania polskich przedsiębiorców.
Fiskus kontroluje tylko firmy dobrze prosperujące, no bo jest okazja by być skutecznym. Jestem na emeryturze mam stałych klientów, nie tylko w Polsce, i wolę za marne grosze dla kogoś pracować jak otworzyć swoją firmę. Kilka lat temu podkusiło mnie i zarejestrowałem działalność, nawet bardzo dobrze na tym wychodziłem, po pół roku ciągłego nękania mnie przez US zlikwidowałem działalność. Przez dwa lata jeszcze przysyłali mi pisma z żądaniem wyjaśnień, uzupełnień. Zapytałem się naczelnika US co pan będziesz robił jak nie będzie kogo kontrolować?
Do dziś premier nie udzielił odpowiedzi na pytanie ile nas podatników kosztuje to uszczelnianie systemu podatkowego? Premier zawsze się tylko chwali ile zdołał wydusić pieniędzy z małych firm. Bo te duże to już od dawna nie płacą podatków w Polsce. Zlikwidowanie zwrotu podatku VAT, i małych prywatnych firm to będzie największy sukces Morawieckiego! 
17 04 2019 Kto zapłaci za przedwyborcze obietnice PiS? Pan, pani, my wszyscy.
Przedwyborcze rozdawnictwo partii rządzącej zwane umownie „piątką Kaczyńskiego” może i cieszy obdarowywanych potencjalnych wyborców, jednak te hojnie rozdawane pieniądze trzeba będzie skądś wziąć. Ekonomiści zastanawiają się czy Polska wytrzyma te obietnice nie przekraczając unijnych wymogów finansowych dotyczących deficytu, jednak w raporcie przesłanym przez rząd do Brukseli została wykazana 0,2% nadwyżka.  Żeby nie było tak kolorowo, to nie jest ona efektem dobrego zarządzania finansami państwa, ale zamiarem sięgnięcia do kieszeni Polaków. Przede wszystkim likwidacja OFE i przekazanie środków na indywidualne konta emerytalne, z których pobrany podatek ma na starcie wzmocnić budżet w 2020 r. o ok. 19 mld. zł. Hrabia von Rostowski zrobił pierwszy mały kroczek, a Wrocławski Gavroche robi totalną demolkę.
Twitter: Kto płaci podatek z góry?! A jeżeli nie dożyje emerytury, to zapłaci myto za coś z czego nie skorzysta...?! Dobrze rozumuje, że skubią obywateli z góry? Kto zagwarantuje co za 10, 20 czy 30 lat? 
Oprócz tego likwidacja przelewów z FUS da kolejne 3,5 mld. zł i tym samym zarówno 500+ na pierwsze dziecko oraz zerowy PIT do 26 roku życia znajdą pokrycie w budżecie. Ponadto Ministerstwo Finansów zamierza podnieść akcyzę na wyroby tytoniowe i alkohol do 3%, a także opodatkować e-papierosy i wyroby nowatorskie, co ma przynieść kolejne 1,2 mld. zł. Oprócz tego rząd liczy na ponad 200 mln zł z podatków cyfrowego od Google i Facebooka. Resort finansów chce również uszczelnić VAT oraz podatek dochodowy, co ma dać kolejne 9,7 mld zł. Do tego dochodzi plan zniesienia limitu składek na ubezpieczenie emerytalno-rentowe, który ma przynieść w założeniu 5,2 mld. zł kosztem przyszłych zobowiązań. Z kolei z przedsiębiorców ministerstwo chce w ramach kontroli prowadzonej przez nich działalności wycisnąć ok. 1,2 mld zł. Jak widać za szczodrość partii Kaczyńskiego zapłacimy my wszyscy. Źródło: gospodarka.dziennik.pl
Władza nas zwykłych obywateli grabi jak frajerów do gołej skóry A my co, a my nic stoimy spokojnie i wszystko bierzemy na klatę. Co jeszcze musi się stać by wywołało to ogólny gniew? Kto dał rządowi prawo do obarczania tak wysokimi opłatami i podatkami naród ? Wybraliśmy ich po to by żyło nam się coraz to lepiej i jedyną oceną pracy rządu powinno być to ile przeciętnemu obywatelowi zostaje w portfelu. Ci co nami rządzą nie potrafią nic innego jak tylko podnosić opłaty i podatki, żądając przy tym zbyt wygórowanych wynagrodzeń, my zaś jak potulne baranki stoimy i beczymy i jeszcze na dodatek bijemy im brawa wybierając na kolejną kadencję, zamiast zapakować na taczki i wrzucić do najgłębszego jeziora.

17 07 2019 Łorety! OFE znowu zajumali! Podwójny nokaut zadany jednym ciosem!?

Będzie kasa na piątkę Kaczyńskiego. Kwaśniewski: cały ten manewr to jedynie manipulacje finansowe. Rządzący, pod przykrywką reformy systemu bankowego bezkarnie sięgną do OFE i tak zamierzają załatać dziurę budżetowa, powstałą w wyniku realizacji tzw. piątki Kaczyńskiego  Zdaniem byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego cały ten manewr to jedynie manipulacje finansowe i słowne. W rozmowie z portalem gazeta.pl były prezydent wyjaśnił: „Finansowe, bo te pieniądze mają trafić do budżetu i to ma być główny cel tej kolejnej reformy. (…) Językowe, bo to kolejna próba wprowadzenia do obiegu słów, które oznaczają tak na prawdę podatek.” Były prezydent podkreślił, że „opłata przekształceniowa to po prostu 15-procentowy podatek, który zapłaci właściciel OFE”. „Boleję nad tym faktem, bo pamiętam rząd Jerzego Buzka, który reformę emerytalną przeprowadził, ja to podpisywałem w przekonaniu, że tworzymy stabilny system” – oświadczył z żalem były prezydent. Z najnowszych danych wynika, że na koniec marca br. na kontach w funduszach emerytalnych Polacy mieli łącznie odłożone ok. 160,8 mld zł. W 2020 roku przestaną one istnieć i jak powiedział podczas konferencji prasowej szef PiSowskiego rządu „całość środków trafi na Indywidualne Konta Emerytalne, ale wówczas zostanie pobrana opłata przekształceniowa 15 proc. Alternatywnie wszystkie środki z OFE będą mogły być przelane do ZUS”– dodał Morawiecki. 
Późniejsza wypłata tych środków ma już nie być opodatkowana. Ma to być wyraz „sprawiedliwości”, bo emerytury z ZUS są opodatkowane – komentuje portal naTemat. Krótko mówiąc, w ten sposób uda się błyskawicznie sfinansować deficyt sektora finansów publicznych, który gwałtownie wzrośnie po realizacji pomysłów lidera Prawa i Sprawiedliwości. Źródło: gazeta.pl/naTemat
Na kontach funduszy emerytalnych jest około 160 mld zł, Wrocławski Gavroche ukradnie około 20 mld zł, a co zresztą zostanie przekazana Przedsiębiorstwu Holokaust w USA jako część reparacji?
Pieniądze, które zgromadziliśmy w OFE, dotknęła nacjonalizacja. 15 procentowa opłata przekształceniowa, to jest lichwiarski, projekt zabroniony przez ustawę. To jest świetna reklama PPK - Pisowskich Polanów Kradzieżowych. Dobre to jest, Nobla za to Matołuszkowi, nawet jak nikt nie przystąpi do PPK to pracodawcy będą musieli odprowadzać za pracowników składki. Tak dobrotliwego państwo to nawet za komu nie mieliśmy. To jest podwójny nokaut zadany jednym ciosem!?
Z forum: Jeśli bowiem środki w OFE są dziś moimi prywatnymi środkami i po zmianach dalej pozostaną moje, to nie ma absolutnie żadnego uzasadnienia pobierania za to przekształcenie ani złotówki. To kradzież i warto pomyśleć o pozwie zbiorowym.
Całe to OFE od początku do końca to wielka ściema. Ich założenie zaspokoiło apetyty banksterów na lekki zarobek bez cienia ryzyka. Teraz zaś zasili budżet chorego państwa które nieustannie od trzydziestu lat kombinuje w jaki sposób -pozbywszy się wszystkiego co przynosiło dochód budrzetowi Państwa- nieustannie kombinuje jak wydoić swoich obywateli.

17 04 2019 Skandaliczny wpis posła PiS Horały o nauczycielach.
– „Wybierzmy przebój pieśni nauczycielsko-strajkowej: …strzał pioruna w prącie, TVN belfrów wspierać chce, karczować ciemnogrodu las, Muuu” – taką oto sondę umieścił na Twitterze Marcin Horała z PiS. Przypomnijmy, że ten poseł jest także przewodniczącym sejmowej komisji ds. VAT. W minionych wyborach samorządowych był kandydatem PiS na prezydenta Gdyni – zagłosowało na niego niecałe 20 proc. wyborców.
Twitter: Marcin Horała:„Dwa tysiące na mym koncie to jak strzał z pioruna w prącie” - kolejny odcinek „walki o godność zawodu”
„Spieprzaj dziadu”.... taki cytat klasyka właśnie przyszedł mi do głowy. Pamięta Pan kto to wysyczał?

Kilka godzin po zamieszczeniu tego skandalicznego wpisu Horała napisał: – „Po namyśle usunąłem poprzedniego twitta. W gruncie rzeczy to, jak zaprezentowali się niektórzy przedstawiciele zawodu, który powinien się cieszyć dużym autorytetem, jest przede wszystkim smutne. Nie ma co śmieszkować”.
Internauci nie kryli oburzenia: – „Pan usunął, ale w sieci jest. Prostactwo, głupota i śmieszność to Pana domeny. Jest Pan wart swojego pryncypała”;
– „Po namyśle? Fizycznie niemożliwe”; – „PiSiorstwo to jednak stan umysłu. Musicie się z tą monstrualną głupotą tak obnosić?”;
– „W sieci nic nie ginie. Smuteczek. A na przyszłość może proszę najpierw myśleć, potem pisać”. Bez komentarza zostawimy informację, że żona posła Horały Beata jest nauczycielką…Źródło: Twitter/ koduj24.pl
Z forum: Straszny burak. Ale w PiS to raczej norma. Horała to pisowski trzeci szereg, bez osiągnięć, członek wielu partii, patologicznie i kompulsywnie przyssany do partyjnego cycka. Od dawna strasznie się wysila, żeby zaistnieć. A że najłatwiej jest zrobić to metodą „na kanalię”, to właśnie tę metodę wybrał i konsekwentnie stosuje.

16 04 2019 PŁONIE KATEDRA..

Jeszcze wczoraj - chętnie pozbyliby się śladów kultu religijnego w publicznej przestrzeni. Dziś wdziawszy płaszcz pokutny stoją w oniemieniu. Jeszcze wczoraj uznawali Notre Dame za relikt minionej epoki. Świadectwo zabobonu, dyktatu kościelnej opresyjności. Dziś mają łzy w oczach.
Jednakże wcześniej nie protestowali przeciwko bezbożnej anihilacji. Nie płakali kiedy kościoły jeden po drugim zamieniano w hotele i w knajpy. To kara za bezbożność pierwszej córy Kościoła Francji. Za odwrócenie się od Boga, wznoszenie świątyń szatanowi, kara za grzech demoralizacji. Czują sprawiedliwi w piersi nieugaszony ogień, świątynię świata trawiący. Spadł jak grom miecz gniewnego Boga, ukarał zaniechanie wierzących.
Wielkie zniszczenia…. ogromny pożar Katedry Notre Dame. Obraz upadku Europy, zlaicyzowanej od wieków Francji, pysznego Paryża.To Signum Temporis. Ocalały błyszczący Krzyż Pański wewnątrz katedry tuż po ugaszeniu pożaru. To Signum Dei. „Kiedy gaszący szalejący pożar strażacy weszli do wnętrza katedry Notre Dame ich oczom ukazał się niesamowity widok. Spośród kłębów dymu i osmolonych powierzchni wyłonił się stojący przy ołtarzu nietknięty złoty krzyż. Przejmujący obraz odbił się szerokim echem w mediach na całym świecie. „Okazało się, że w niemal nietkniętym stanie z pożaru wyszedł ołtarz, stojący przy nim krzyż oraz przynajmniej jeden z trzech witrażowych rozet datowanych na XIII wiek. Szczególnie przejmujący jest widok złotego krzyża, od którego światło odbijało się ciepłym blaskiem. Wideo i zdjęcia tego niesamowitego widoku już wielu określiło mianem cudu. Zastanawia bowiem, w jaki sposób krzyż pozostał nietknięty pośród szalejącego we wnętrzu katedry pożaru”.
https://www.pch24.pl/images/min_mid_big/big/67606.jpg?r=1555419141
Dwa spojrzenia na tragedię w Paryżu, dwa Znaki! Władze francuskie ochoczo i natychmiast wespół z światowymi miliarderami zadeklarowali odbudowanie tego „wspólnego dziedzictwa”. Właścicielem kościołów we Francji jest PAŃSTWO. Nie mam pewności ale poważną obawę, CO oni chcą w tym miejscu odbudować? Katolicką Katedrę „Naszej Pani” czy może ” świątynię rozumu” albo jakiś masoński pomnik braterstwa? Możni tego świata oraz pomniejsi prowincjonalni: także premier, prezydent RP bezkrytycznie (?) wyrazili swój finansowy akces do akcji Macrona. Czy aby nie zbyt szybko? Diagnoza przyczyny ogromnego pożaru równie błyskawiczna jak rozprzestrzenianie się „iskry”. Podobnie szybkie i spontaniczne słowa współczucia władz Francji : winne prace remontowe. Prace? Czy może „pracowników” po godzinach? W marcu w Paryżu płonął duży kościół św. Sulpicjusza, setki francuskich kościołów burzonych, profanowanych, przerabianych na hotele, knajpy etc.a o tym ciszej… Tu potrzeba rozeznania i czasu na refleksję. Źródło: niepoprawni.pl
16 04 2019 Hasło: „Uwaga! ucieka do Brukseli”, trafia w samo serce PiSu.
Wybory do Parlamentu Europejskiego już za niecałe 6 tygodni, a więc kampania ruszyła z kopyta. Prawo i Sprawiedliwość, po fali wystąpień mających na celu zastraszenie obywateli pedofilami i zoofilami, wtrąciło do swojej kampanii temat wprowadzenia w Polsce waluty euro.  Choć w ostatnim czasie nikt z opozycji tym tematem się nie zajmował ani euro nie forsował, Kaczyński na ostatniej konwencji wyborczej PiS w Lublinie odpowiedział na „niezadany” temat:„Mówimy nie euro, mówimy nie europejskim cenom”. A w spocie reklamowym PiSu młoda dziewczyna ze smutkiem wyznaje, że jak wejdzie euro to ona biedaczka sobie już nic nie kupi. To najbardziej wzruszający moment tego spotu.  PiS liczy, że odkrycie Jacka Kurskiego o tym „że ciemny lud to kupi” jest odkryciem fundamentalnym. Dlatego prezes do swojego hasła „nie dla euro” dodaje, że jedyne co potrzebne Polakom na europejskim poziomie, to płace. A te płace może zapewnić swojemu ludowi wyłącznie PiS. Tymczasem Koalicja Europejska swoje spoty oparła na znanych, niechlubnych, faktach. Chęć kandydowania do Parlamentu Europejskiego, byłych czy obecnych ministrów, nazywa bezprecedensową ucieczką rządzących. Uciec chce Beata Szydło, która przyznała sobie i swoim gigantyczne nagrody, Ryszard Czarnecki, który poustawiał swoją rodzinę na wysokich stanowiskach, Anna Zalewska, która popsuła polską edukację, Krzysztof Jurgiel, który popsuł polskie rolnictwo czy Beata Mazurek, która broniła bandziorów. To ekipa, która ma już dość… dość tego co sama nam zgotowała. Zrobiła swoje i teraz chętnie przeniesie się tam, gdzie jest lepiej, tym bardziej, że osobista odpowiedzialność będzie znacznie mniejsza. Z jednej strony pisowscy dygnitarze straszy unią, z drugiej sami chcą się tam ustawić. To nie schizofrenia, tam się po prostu zarabia w euro. Seria billboardów Koalicji Europejskiej pod hasłem „Uwaga! ucieka do Brukseli” będzie jeździć po ulicach największych miast. Źródło koduj24.pl
Ustala się listy, planuje zwycięstwa, tak jakby głos wyborców nie miał najmniejszego znaczenia? Jedynka na liście nie powinna gwarantować zdobycia mandatu, od dawna powinniśmy głosować na kandydatów, a nie na partie polityczne czy ugrupowania.
Zalewska powinna być natychmiast zdymisjonowana, a nienagrodzona Brukselą!? Mam nadzieję ze nawet jedynka jej nie pomoże by do Brukseli uciekła
Spójrzmy na unijną reprezentację PiS, tak pewną siebie, jakby wszystkie mandaty były już zdobyte i w Parlamencie Europejskim pozostały już tylko miejsca stojące. Przyjrzyjmy się ewakuacji 15 obecnych ministrów i wiceministrów, z których jedni uciekają na dobrze płatną posadę, bo nie wierzą w zwycięstwo PiS, inni liczą na immunitet obawiając się rozliczeń za bezprawne decyzje, a jeszcze inni napadają na Europę z przekonania, dla chorych idei. Wyobraźmy sobie tę armię Legutków, wykrzykujących obelgi na lewo i prawo, omijając jedynie swoich towarzyszy broni – jawnych wrogów integracji europejskiej. Spójrzmy na tę ekipę grabarzy UE mieniącą się reprezentacją Polski w Europie, którym nikt nie powiedział, że ludzie nie dzielą się na chrześcijan i terrorystów, ani na hetero – i nieheteroseksualnych, tylko na mądrych i głupich oraz na przyzwoitych i podłych.
Z forum: Dlaczego po ulicach największych miast? Tu wszyscy wiedzą. Niech jadą do małych miasteczek i wsi, gdzie odbierają tylko szczujnię Kurskiego i radio z ryjem, niech stają w niedzielę przed kościołami. TAM trzeba ludzi budzić! 
15 04 2019 Kłamstwa dla dobra narodu.
Największą krzywdą, jaką PiS zrobił Polakom, jest powszechne oswojenie kantu, przekrętu i łgarstwa. Ostatnie sondaże wskazują, że zwolenników PiS nie ubywa. Według IBRiS w wyborach parlamentarnych na partię Kaczyńskiego zamierza głosować prawie 40% Polaków. Zdumiewające. Afera goni aferę, kolejni przedstawiciele władzy zaliczają kolejne wpadki, jedna po drugiej protestują rozmaite grupy zawodowe, rośnie niezadowolenie społeczeństwa, rządzący zachowują się coraz bezczelniej, wypowiedzi funkcjonariuszy PiS są coraz bardziej chamskie – a PiS-owi słupki rosną.  Nie chce mi się wierzyć, że staliśmy się aż tak interesowni i chciwi, że dla kasy rozrzucanej bez opamiętania przez nieodpowiedzialną władzę gotowi jesteśmy zrezygnować z przyzwoitości i godności. Myślę, że ważną przyczyną naszych politycznych aberracji jest raczej rosnąca odporność na kłamstwo. Polacy już nie raz dowiedli, że dłużej potrafią znosić niedostatki i niedogodności życia niż oszustwa władzy. Organicznie nie cierpią, gdy robi się ich w balona. Dlaczego więc nagle poddają się bez oporu grubo ciosanej propagandzie partii, która łgarstwa zaliczyła do naturalnych metod zdobywania i utrzymania władzy? Czemu puszczamy mimo uszu oczywiste bzdury i pokrętne argumenty? Skąd nasza tolerancja dla prymitywnego języka propagandy? Prawie nikt nie zareagował, gdy premier Morawiecki ogłosił, że za rządów PO-PSL nie było żadnej podwyżki płac dla nauczycieli, chociaż właśnie wtedy zarobki tej grupy zawodowej wzrosły o 40 procent. Komentatorzy przyzwoitej telewizji puścili mimo uszu sprytną wrzutkę Zbigniewa Giżyńskiego: „Ja nie chcę obarczać PO wyłączną odpowiedzialnością za kryzys w Europie…”, jakby zapomnieli, że poprzedni rząd nie tylko nie miał nic wspólnego ze światową katastrofą gospodarczą, ale wręcz uratował Polskę przed recesją. Nie słyszałem protestów, gdy wiceprezes PiS i guru religii smoleńskiej zełgał w żywe oczy, że wybuch w tupolewie i fakt, że rozpadł się on w powietrzu, potwierdziła właśnie Rada Europy.  Bez echa minął tweet Ryszarda Makowskiego, barda i piewcy idei PiS, że „Polska jest w stanie wojny ze światowym lewactwem” , a nauczyciele uderzając w dzieci wykonują zadania agenturalne. W każdym społeczeństwie jest margines ludzi niedokształconych lub chorobliwie podatnych na teorie nienaukowe, nielogiczne, spiskowe lub wręcz zwariowane. Tysiące członków grupuje International Flat Earth Research Society, czyli stowarzyszenie ludzi wierzących, że ziemia jest płaska. Setki tysięcy ludzi jest przekonanych, że Ziemią rządzą kosmici.  Były minister obrony Kanady twierdzi, że tajny rząd światowy ukrywa przed ludzkością sekret wolnej energii i inne supertechnologie mogące rozwiązać wiele problemów naszej planety, a elity kontaktują się z Obcymi i zamierzają wprowadzić na Ziemi nowy porządek.  Były minister obrony Polski nie ustępuje swemu amerykańskiemu koledze w konstruowaniu odjechanych teorii i też ma rzesze zwolenników. Ale nie oni decydują o losach świata i Polski.  O naszej przyszłości decydują ludzie w dużej części zamroczeni narracją cynicznych funkcjonariuszy partii, która służy jednemu bogu w dwóch osobach, bożkowi objawiającemu się pod postacią Władzy i Kasy.  I uważam, że największą krzywdą, jaką PiS zrobił Polakom, to powszechne oswojenie kantu, przekrętu i łgarstwa. Czytam internetowe posty ludzi, którzy próbują rozmawiać ze zwolennikami obecnej władzy i starają się przekonać ich twardymi dowodami, że białe nie jest czarne. Pominąwszy rozmaite „a wcale nie, bo tak!” oraz obelgi fanatyków, którzy ślepo wierzą młotkowej agitacji telewizji żartobliwie zwanej „publiczną” – ze strony wyborców PiS coraz częściej pada odpowiedź w rodzaju: – Może i masz rację, ale co z tego, że kłamią, przecież to tylko polityka… A tak naprawdę to im przecież chodzi o dobro narodu! Dobro narodu… W całej historii ludzkości z sąsiedztwa tych dwóch słów nigdy nie wynikło nic dobrego. Andrzej Karmiński
PS. Kolejni funkcjonariusze PiS porównują strajkujących nauczycieli do lekarzy opuszczających pacjentów, albo wręcz do chirurgów odchodzących od stołu operacyjnego. Internauci zwracają uwagę, że nie jest to precyzyjna ocena. Ofiary błędów lekarskich trafiają bowiem na cmentarz, natomiast ofiary beztroski nauczycieli dostają się często do rządu. Źródło koduj24.pl 
14 04 2019 Na konwencji PiS w Lublinie prezes mówi „nie” dla euro i oskarża PO.
Podczas kolejnej konwencji Prawa i Sprawiedliwości, tym razem w Lublinie, Jarosław Kaczyński po raz kolejny wygłosił dobrze wykuty na pamięć tekst mający przekonać Polaków o wielkiej trosce partii rządzącej o dobro narodu: „Musimy służyć narodowi, musimy dbać o jego spójność, musimy dbać o interesy wszystkich grup i obywateli, nie możemy ich dzielić ani z punktu widzenia ich sytuacji społecznej, ani z punktu widzenia ich miejsca zamieszkania.” W dalszej części swego przemówienia prezes nie omieszkał zaatakować polityków Platformy Obywatelskiej i Koalicji Europejskiej, zarzucając im, że „traktują władzę jako mechanizm manipulacji społeczeństwem, wprowadzania go w błąd, korzystania z przewagi medialnej”. Oskarżanie politycznych przeciwników posłużyło również Kaczyńskiemu do płynnego przejścia w temat ewentualnego przyjęcia przez Polskę wspólnej europejskiej waluty, do czego zobowiązuje nas traktat akcesyjny. Według prezesa opozycja nie jest chętna utrzymaniu polskiej złotówki. „Mówimy „nie” euro, mówimy „nie” europejskim cenom” – grzmiał z mównicy Kaczyński dodając, że my „euro przyjmiemy, ale wtedy, jeżeli będzie to w naszym interesie.” Słowa Jarosława Kaczyńskiego poparł, również obecny na konwencji, premier. „Nasi konkurenci polityczni, Koalicja Europejska, chcą nas jak najszybciej wprowadzić do strefy euro. My pokazujemy, że zgodnie z teorią i praktyką, nie opłaca nam się dzisiaj w szczególności przyjąć tej waluty. Ci, którzy promują dzisiaj walutę euro, narażają Polaków na spowolnienie rozwoju” – zgodnie wtórował swojemu szefowi Mateusz Morawiecki.
Są kraje, które mają wyższy poziom dochodów niż Niemcy: Norwegia, Szwajcaria, jednak nie śpieszą się z przystąpieniem do strefy euro i nie tęskno im do tego - deklarował premier. Źródło: wiadomosci.gazeta.pl
Tylko że Norwegowie nie są w UE, ale czy to takie ważne. No ale skąd Wrocławski Gavroche miał o tym wiedzieć, przecież gdy inni się uczyli, on musiał walczyć o wolną Polskę! Dobrze, że tatuś szkoły za niego skończył, i pracę mu załatwił. Cieszmy się, że ten geniusz nad geniusze potrafi do dziesięciu liczyć, bo z innymi w rządzie Kaczyńskiego jest jeszcze gorzej.
Drodzy wyborcy! Chcemy waszego dobra. O ile takowe jeszcze wam pozostało? Kaczyński dał do zrozumienia, że będzie dolara wspierał, wbrew polityce UE. Zatem czy to nie jest wstępna deklaracja Polexitu?
Z forum: Co im tak nagle odbiło na punkcie euro? To jest jakiś dziesiąty w rankingu sporny temat pomiędzy PiS-em a społeczeństwem obywatelskim. Czemu nie mówią nic o deformie oświaty i strajku nauczycieli? O informacjach, że TSUE kwestionuje demolkę wymiaru sprawiedliwości? O swoich „sukcesach” w ustalaniu nowego budżetu UE i nowych zasad zatrudniania pracowników delegowanych? O tym, jak mają zamiar sfinansować „jarkowe”? 
A Morawiecki ze swoim pseudonaukowym wykładem, w którym „zapomniał” zaprezentować opinii i danych sprzecznych z postawionymi przez siebie tezami, nie urósł mu od tego jeszcze bardziej nos? I obietnice „zachodnioeuropejskie zarobki — polskie ceny”! W jaki sposób mają zamiar to osiągnąć – rozdając jeszcze więcej pieniędzy osobom niezbyt chętnym do pracy, czy może puszczając maszyny drukujące banknoty w PWPW na trzecią zmianę?

14 04 2019 Piątka Schetyny dla Kaczyńskiego.
Podczas sobotniej konwencji Koalicji Europejskiej w Rzeszowie, przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna, odnosząc się do słynnych obietnic PiS z marcowej konwencji tej partii, skierował pod adresem Jarosława Kaczyńskiego „pięć pytań, na które powinien odpowiedzieć”.
Po pierwsze, zapytał Schetyna: „co jeszcze musi się stać, żeby wymienić minister edukacji? Czy nie macie nikogo lepszego niż pani Anna Zalewska?”
Po drugie: „kiedy zaczniecie godnie traktować nauczycieli? Kiedy przestanie na nich szczuć wasza haniebna machina propagandowa, zwłaszcza telewizja państwowa, na którą daliście już dwa miliardy z kieszeni podatników?” – pytał.
Po trzecie: „czy rozkład przemysłu obronnego i upadek polskiego wojska to nie jest wystarczający powód do dymisji ministra obrony narodowej? (…) Jak nie macie nikogo lepszego to odejdźcie, bo Polski dziś nie stać nas na taką słabość.” – oceniał lider Platformy Obywatleskiej.
Po czwarte: „jak zamierza pan rozliczyć swojego zastępcę, wiceprezesa PiS Antoniego Macierewicza ze śledztwa smoleńskiego i kiedy przeprosicie naród za te lata, kiedy kłamaliście o zamachu?” – mówił.
I wreszcie po piąte: „czy akceptuje pan słowa senatora PiS Grzegorza Biereckiego, że będziecie „oczyszczać” Polskę z ludzi waszym zdaniem niegodnych? A jeśli nie, to czy wystarczy panu odwagi, by za tę haniebną, na granicy faszyzmu wypowiedź, usunąć Biereckiego z partii?” – pytał lider PO Jarosława Kaczyńskiego.
Schetyna odwołał się w ten sposób do słów senatora PiS, który w czasie środowych obchodów dziewiątej rocznicy katastrofy smoleńskiej w Białej Podlaskiej powiedział: „Nie ustaniemy, aż nie doprowadzimy do pełnego oczyszczenia Polski z ludzi, którzy nie są godni należeć do naszej wspólnoty narodowej”. „Ale jest jeszcze jedno pytanie” – zaznaczył mówca – „taki plus do tej piątki (…) Co się stało z kopertą od austriackiego biznesmena? Czy pan na to odpowie? Bo jeśli Pan nie odpowie na to teraz, to odpowie pan niezależnemu prokuratorowi po wyborach obiecuję” – zapewnił lider PO, zwracając się do prezesa PiS. Lider PO zwracał się także do mieszkańców Podkarpacia. „Wierzę, że my wszyscy, mieszkańcy Rzeszowa, Podkarpacia, całej Polski właśnie 26 maja dokonamy wielkiego, mądrego dobrego wyboru” – mówił w nawiązaniu do zbliżających się wyborów do PE. Schetyna zapewnił „mamy plan szybkiego wzmocnienia i unowocześnienia polskiej armii, mamy plan zamówień dla polskiego przemysłu, bo dla Polski, polskiego przemysłu zbrojeniowego, to jest być albo nie być, to kwestia elementarnego bezpieczeństwa. A dla Podkarpacia i przemysłu szansa na wielki rozwój” – powiedział lider PO. źródło: TVN24
Urwa urwie łba nie urwie mówi stare polskie porzekadło. I odnowa Polska Ludowa zamiast za kratki na Hawaje. Chciałbym doczekać chwili, kiedy chociaż jednego decydenta, tak tylko jednego rozliczą i odbiorą mu to co zagrabił. Nie jest dla mnie ważne czy to będzie decydent z komunistycznego totalitaryzmu czy z tego nowego demokratycznego Magdalenkowego. 
13 04 2019 Wizytatorka kuratorium: „Jeśli chcesz, (…) aby polska szkoła wychowywała dewiantów, to musisz strajkować”.
„Jeśli chcesz, aby Polska była odpowiedzialna za drugą wojnę światową, aby szeroką ławą napływali do nas uchodźcy, aby polska szkoła wychowywała dewiantów, to musisz strajkować. Bożena” – tak obrzydliwego SMS-a dostali strajkujący nauczyciele w Olsztynie. Autorkę dobrze znają, bo jest wizytatorką w kuratorium oświaty w Olsztynie. „Wyborcza”, która zainteresowała się sprawą zatelefonowała do „Bożeny”, by zapytać o intencję tej korespondencji. „Nie rozmawiam z „Wyborczą” – odpowiedziała i się rozłączyła, ale o SMSie zrobiło się głośno.„Przyznaje, że aż trudno mu było uwierzyć, że takie słowa napisał nauczyciel. A tym bardziej pracownik kuratorium oświaty. Agitacja, z którą mamy w tym przypadku do czynienia nie może mieć miejsca” –ocenił w rozmowie z dziennikiem Tomasz Branicki prezes olsztyńskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego. Dziwić się za bardzo jednak nie ma czemu. Autorka kompromitującego SMS jest znana nie od dziś ze swoich poglądów w tamtejszym nauczycielskim świecie. „Dobra zmiana” to jej czas – powiedziała Wyborczej jedna z nauczycielek. Wcześniej już, w szkole dała się poznać jako eurosceptyczka, denerwowały ją nawet eksponowane w placówce flagi unijne. Ostatecznie stała się dłużniczką Prawicy, bo to jej zawdzięcza awans na dyrektorkę w podolsztyńskiej szkole, którego zresztą do końca nie doceniła. Szybko doprowadziła do konfliktu z nauczycielami i rodzicami, głosząc hasła w rodzaju „Tylko katolik może być prawdziwym Polakiem” albo „My, katolicy nie będziemy ulegać mniejszości”. Dwa lata temu jej przeciwnicy zorganizowali pikietę w Olsztynie przed kuratorium oświaty domagając się jej odwołania. Ostatecznie musiała się pożegnać z ciepła posadką, ale nie na długo. Rok temu została kuratoryjnym wizytatorem i właśnie… działa. Źródło: wyborcza.pl
Co atramentu w okolicach Olsztyna brakuje, by oblać nim tak głupią łepetynę?
Z forum: Nie od dziś wiadomo, ze nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu, a Bożena najwidoczniej chce prześcignąć w głupocie swoje mentorki: pannę Krychę i Zalewską.
Jeśli chcesz, aby Polska była odpowiedzialna za swój upadek i kolejny rozbiór, aby szeroką ławą napływała do nas bieda, choroby i faszyzm,, aby polska szkoła wychowywała mentalnych niewolników, skrajnych idiotów i pożywkę dla kościelnej pedofilii, to musisz głosować na PiS. Marek

13 04 2019 Ksiądz do księdza krytykującego nauczycieli: A ty, ile bierzesz za godzinę pogrzebu?
Ostatnio przedstawiciele kościoła dość aktywnie włączają się do oceny strajku nauczycieli i niemal zawsze są krytyczni wobec strajkujących. Wyraźnie pokazują, czyją stronę w tym sporze trzymają. Pisaliśmy o oburzonym wikariuszu z Ustrzyk Dolnych, który uważa, że nauczycielowi, podobnie jak księdzu, strajkować nie wypada, bo podstawą zawodu jest powołanie, jakże więc „gorsząca jest postawa strajkujących, którzy zdradzili swoją misję dla trzydziestu srebrników”.Pisaliśmy o wikariuszu i katechecie z Wrocławia, który nazwał nauczycieli lewakami. Jak również pisaliśmy o proboszczu jednej z lubelskich parafii, który do wiernych w kościele powiedział: „strajkujący nauczyciel to nie nauczyciel” i „kiedyś nauczyciel uczył za darmo i oddawał życie za ucznia”. Właśnie na tę wypowiedź proboszcza zareagował na Facebooku ksiądz Łukasz Kachnowicz, duszpasterz akademicki i publicysta z Lublina: „Księża gorszący się, że nauczycielom nie chodzi o dzieci, tylko o pieniądze, to już jest przegięcie. Sorry, ale my też mamy powołanie, przede wszystkim powołanie, ale też dbamy o swoje finanse i to całkiem dobrze dbamy. Wcale nie jest tak, że wszyscy i wszystko robimy za „Bóg zapłać” – napisał ks. Kachnowicz. Poniżej w całości wpis księdza:
Choć sam od kilku lat nie uczę w szkole, dzisiaj solidaryzuję się z moimi kolegami i koleżankami nauczycielami. Niezależnie od tego czy oceniamy ten strajk jako polityczny czy nie, uważam że zawód nauczyciela powinien być traktowany jako jeden z priorytetowych zawodów społecznych. Bo takim jest. I jest naprawdę trudnym zawodem. Praca w szkole jest bardzo wymagająca i bardzo odpowiedzialna. Tak, uważam, że status nauczyciela powinien być dużo wyższy niż jest obecnie. Nie chodzi tylko o uposażenie. Niektórzy mówią: ale przecież bycie nauczycielem to powołanie. Tak, to jest powołanie. Ale to nie oznacza, że można je realizować za marne pieniądze. Marne w stosunku do rangi tego powołania. Wręcz przeciwnie, powinno się to powołanie odpowiednio doceniać, także materialnie. Dlatego wyrażam moją solidarność z nauczycielami. Jeszcze raz przywołuje wypowiedz pani prezydent Litwy, z która całkowicie się zgadzam: "Od stosunku polityków, społeczeństwa, całego państwa do nauczycieli zależy nasza przyszłość. Czy zdajemy sobie sprawę, że oświata jest podstawą przetrwania państwa? Wykształconego narodu nie da się pokonać."
To rzadki głos, tym bardziej z wielkim szacunkiem należy ocenić uczciwość oraz odwagę księdza Łukasza Kachnowicza. To między innymi tacy duchowni próbują ratować, bardzo już nadszarpnięty, wizerunek kościoła w Polsce. Źródło: gazeta.pl
Determinacja nauczycieli rośnie, a rząd już wakacji wypatruje! Trzeba skuteczniej działać,czasu nie marnować, bo Kaczyński to specjalista kiwania innych. Katecheta o ile nie jest księdzem, zarabia ponad 3700 zł. to jest więcej od nauczyciela dyplomowanego. No a ile zarabia ksiądz uczący religii w szkole, więcej od dyrektora?
Z Facebooka: Ale księża gorszący się, że nauczycielom nie chodzi o dzieci tylko o pieniądze, to już jest przegięcie. Sorry, ale my tez mamy powołanie, przede wszystkim powołanie, ale też dbamy o swoje finanse i to całkiem dobrze dbamy. Wcale nie jest tak, że wszyscy i wszystko robimy za „Bóg zapłać”. Nasze „co łaska” tez potrafi mieć konkretne stawki. Jak mi się ksiądz gorszy, że nauczyciele strajkują o większą kasę pracując 18 godzin tygodniowo, to mam ochotę zapytać go: dobrze bracie, a ty ile bierzesz albo dostajesz za godzinę pogrzebu? Ile za udzielenie ślubu? Ile za intencje, czyli pół godziny Mszy? Ile bierzesz za wypisanie jednego papierka w kancelarii? A przecież mamy powołanie, a jednak nie przeszkadza nam to cenić się. 
12 04 2019 Seks taśmy z Podkarpacia kolejnym problemem PiS. Najnowsze ustalenia.
Wszystko zaczęło się w lutym 2016 roku. Wówczas funkcjonariusze ABW dokonała spektakularnego nalotu na agencje towarzyskie, prowadzone przez dwóch braci Ukraińców. Panowie zostali zatrzymani, a wraz z nimi dwaj naczelnicy Centralnego Biura Śledczego Policji, w tym i Daniel Ś., szef wydziału gospodarczego, oskarżony o ochronę biznesu obu braci, czerpanie korzyści majątkowych, pomoc w czerpaniu korzyści z nierządu.  Sprawa wydawałaby się prosta, gdyby nie taśmy, na których zarejestrowano 4 tysiące nagrań wizyt w agencjach towarzyskich m. in. polityków, wiceministra obrony, arcybiskupa i szefa jednej z komend policji. Do jednej z tych taśm dotarł były agent CBA, Wojciech J. i teraz trwa wojna na argumenty między nim a szefami CBA. Pełnomocniczka Wojciecha J., mec. Bosak-Kruczek potwierdza, że jej klient „widział nagranie. Był to oryginał. Kopia zapewne jest zabezpieczona, ale dla dobra śledztwa nie możemy udzielić żadnych informacji”. To właśnie na tej taśmie widać znanego polityka PiS, który korzysta z usług dziewczynki w wieku może 14 – 15 lat. Wojciech J. uważa, że nagranie zostało skradzione z jego sejfu, ale CBA wszystkiemu zaprzecza. Mało tego, rzecznik CBA odpiera zarzuty, twierdząc, że Wojciech J. „nie informował przełożonych o tym, że wszedł w posiadanie takich informacji, jak i nośników. Nie sporządził także żadnych dokumentów na tę okoliczność. CBA zweryfikowało informacje kolportowane przez J., które okazały się kłamstwem”. Coś musi być na rzeczy, bo śledztwo zostało błyskawicznie przejęte przez małopolski wydział ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej, główny podejrzany, Daniel Ś. Szybko opuścił areszt i dzisiaj pracuje w agencji detektywistycznej, licencjonowanej przez MSWiA, a Ukraińcy zostali skazani tylko na rok więzienia. Czy będzie to kolejna afera, którą partia rządząca spróbuje zamieść pod dywan? Tamara Olszewska. Źródło: rp.pl
Z forum: Temat seks taśm może okazać się bombą z opóźnionym zapłonem W rolach głównych mają być politycy, wiceszef MON, arcybiskup i szef jednej z komend policji. Ciekawe jak mocne muszą tam kryć się nazwiska, że śledztwo wraz uzasadnieniem wyroku zostało utajnione?
Wojciech J., który wyciągnął na światło publiczne sprawę taśm, będzie musiał udowodnić, że nagrania istnieją. – Musiałby być samobójcą, żeby odpalać takie petardy, a nie mieć kopii nagrania.
"Rz" o seksaferze na Podkarpaciu: Tysiące nagrań, zarejestrowano VIP-ów. "Taśmy miały trafić na Ukrainę"

12 04 2019 Katecheta o strajkujących: „Daliście się zmanipulować przez tych, którzy chcą zniszczyć rząd”.

Do ogólnopolskiej dyskusji o strajku nauczycieli włączył się ksiądz Jacek, wikariusz parafii pw. NMP Królowej Polski w Ustrzykach Dolnych i katecheta w Zespole Szkół Licealnych im. J. Piłsudskiego. Na Facebooku zwrócił się do swoich kolegów nauczycieli i pracowników szkoły – „Drodzy Nauczyciele i Pracownicy szkoły! Chcę, abyście wiedzieli, że uznaję za skandal to, iż przystąpiliście do strajku – zwłaszcza Wy Nauczyciele, czy jakbyście chcieli, aby Was nazywano – Profesorowie i Pedagodzy. Jesteście ludźmi wykształconymi, a daliście się zmanipulować przez tych, którzy chcą zniszczyć rząd”.  List ten zamieścił również w dzienniku elektronicznym swojej szkoły, bo przecież „strajk jest publiczny, to i moja ocena tego wydarzenia ma prawo mieć taki charakter”. Duchowny jest oburzony, bo przecież nauczycielowi, podobnie jak księdzu, strajkować nie wypada. Podstawą zawodu jest powołanie, jakże więc „gorsząca jest postawa strajkujących, którzy zdradzili swoją misję dla trzydziestu srebrników. Judasz też odszedł od Chrystusa nie dlatego, że chciał przejść na stronę Jego wrogów, ale dlatego, że chciał mieć więcej pieniędzy. W konsekwencji rzeczywiście miał więcej pieniędzy, ale Jezus umarł”.
Pod wpisem księdza Jacka jest mnóstwo komentarzy. Jedni chwalą go za takie słowa, wielu jednak krytykuje. Dyrektor szkoły, gdzie duchowny pracuje, przyznaje, że czytał „ten wpis, znam jego treść. Ale nie chcę się do niego odnosić, bo nie chcę podsycać konfliktów między pracownikami mojej szkoły. Jestem od tego, by łagodzić konflikty w szkole”. W jego szkole nie strajkuje tylko trzech nauczycieli, w tym właśnie ksiądz Jacek. Rzecznik prasowy Archidiecezji Przemyskiej, której podlega parafia w Ustrzykach Dolnych nie widzi nic złego w słowach księdza. W końcu „każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie. Także ksiądz”. To nie pierwszy raz, gdy przedstawiciele kościoła aktywnie włączają się do oceny strajku nauczycieli i wyraźnie pokazują, czyją stronę w tym sporze trzymają. Zapewne potem spotka tę instytucję jakaś nagroda i partia rządząca kolejny raz sypnie kasą, by podziękować za wsparcie.
Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
Skoro katecheta mając tylko skończony kurs u proboszcza zarabia w szkole około 3.7 tys złotych, to ile ksiądz dobrodziej inkasuje za naukę religii w szkole więcej od dyrektora czy mniej?
Człowiek mądry to nie ten, co dużo umie, lecz ten – co dobro od zła odróżnić rozumie. Mikołaj Rej
Rząd który szkodzi narodowi powinien zostać usunięty wszelkimi możliwymi sposobami, bo takie uprawnienia daje nam konstytucja. Morawiecki już dawno powinien przed Trybunałem Stanu odpowiadać.

12 04 2019 PiS chce rozegrać strajk nauczycieli trollami, hejterami i całkowitym chaosem informacyjny.
Strajk nauczycieli trwa, a propisowski internet ogarnęło istne szaleństwo. Czas leci, trzeba więc jak najszybciej zdegradować przewodniczącego ZNP, Sławomira Broniarza w oczach narodu, podważyć jego wiarygodność, przekonać, że realizuje wrogie dzisiejszej Polsce, cele i w ogóle kawał z niego drania. Do walki z jednym człowiekiem włączyli się wszyscy: parlamentarzyści PiS, politycy tej partii spoza Sejmu, media publiczne i prawicowe, anonimowe konta w sieci. Zmasowany atak na szefa ZNP trwa… Jaki obraz Broniarza wyłania się z tej ogromniej, zmasowanej, fali hejtu? Na Twitterze anonimowi trolle piszą o nim, że to „czerwony Bandyta, komunistyczny aktywista, ben Laden, terrorysta, parobek Schetyny, bandzior, fermenciarz na usługach polityków opozycji, postkomunistyczny śpioch, pierwszy sekretarz partii, czerwony gnój i bydlak”. Nieco delikatniej, choć przekaz jest ten sam, mówią o Broniarzu politycy PiS i prorządowe media. Z każdej strony dopadają nas zapewnienia, że to komunistyczny aparatczyk, związany z PO, strajk ma podłoże stricte polityczne i jego celem jest obalenie rządu, a wszystko to kosztem dzieci i dla kariery, która się panu przewodniczącemu marzy. Prym w atakowaniu Broniarza wiodą takie gwiazdy prawicowych mediów jak Stanisław Janecki czy Dawid Wildstein, który nie ukrywa, że „Najgorsze, co spotkało nauczycieli, to Broniarz. Cyniczny, wykorzystujący ich do swoich gierek”. 
Podsumujmy Broniarza.
-agresywny, konfliktowy, chamski
-odrzucił 15% podwyżki dla nauczycieli i dalsze w kolejnych latach
-doprowadził do konfliktu nauczyciele rodzice, chaosu groźnego dla uczniów
-za PO cichutki
Fakt. Broniarz sprawnie broni interesów.. Schetyny, nie nauczycieli. - napisał Wildstein vel Dziki Kamień

W poniedziałek, 8 kwietnia, za pomocą podporządkowanej sobie telewizji publicznej, do ostrego ataku przystępuje rząd. Na okrągło pokazywane są te same zdjęcia, przedstawiające Broniarza w towarzystwie Grzegorza Schetyny lub jego udział w protestach opozycji ulicznej. Fotki krążą w Wiadomościach, na Twitterze i innych mediach społecznościowych, a komentarze pod nimi mogą pozwolić uwierzyć, że ludzie to kupują. Mówi się o jego, całkiem sporym, wynagrodzeniu i sympatiach politycznych zdecydowanie skierowanych w lewo. Aby mocniej tym przekazem uderzyć, dziennikarze pomijają milczeniem, pensje szefów np. Solidarności i ich powiązania polityczne. Słuchając wypowiedzi polityków Zjednoczonej Prawicy na temat przewodniczącego ZNP, odnosi się wrażenie, że dostali oni gotowca na kartce, wykuli go na pamięć i powtarzają na okrągło, nawet nie rozumiejąc do końca, co prawda, co kłamstwo. Liczy się tylko przekaz jako taki. Liczy się przeciągnięcie jak największej liczby obywateli na swoją stronę, by wspólnie potępić strajk nauczycieli i pokazać, że większość jest zdecydowanie na nie. Taka postawa strony rządzącej jeszcze bardziej ośmiela użytkowników mediów społecznościowych. Na 10 kont TT najczęściej wypowiadających się o Sławomirze Broniarzu aż 6 należy do przeciwników strajku, a wśród nich szczególnie wyróżniają się, niejaki @KSdoopy, nazywający strajkujących „komunistyczną hołotą”, @komiliton1, zwracający się do Broniarza per „Słuchaj, czerwony gnoju”, @ewe_kowalski, nie ukrywający swoich związków z PiS-em czy też @AndrzejPAdre1 kocha Polskę, rzucający hasłem „wszystkie hejtują Broniarza” Warto zwrócić uwagę na @Ryszard52140356. Brak zdjęcia, data utworzenia konta to 21 marca 2019r. Aktywność tego konta aż poraża. W tak krótkim czasie wrzucił już 5793 tweety czyli średnio 264 dziennie. Pracuje gość na akord czy co? Dni mijają, nauczyciele nie odpuszczają, a ten zmasowany atak na przewodniczącego ZNP w sieci nie bardzo skutkuje. Narracja hejterów i trolli nie potrafi się jednak przebić przez poparcie i akceptację środowiska strajkujących i Broniarza. Strajk popiera 52% ankietowanych (sondaż Kantar dla „Gazety Wyborczej”). Jednak rząd wie, co robi. Narracja z telewizji publicznej idzie coraz bardziej ostra, chaos informacyjny narasta a wszystko to po to, by przestraszyć zwolenników strajku, liczyć, że się pogubią, przestaną weryfikować informacje i wreszcie uwierzą, że tylko partia rządząca ma rację i jest w stanie wskazać właściwą drogę działania. opracowała Tamara Olszewska Źródło:wyborcza.pl

12 04 2019 Rekordowa kasa na reklamę piątki Kaczyńskiego.

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie będzie szczędzić kasy na reklamę pomysłu swojego mocodawcy. Rozpowszechnienie idei piątki Kaczyńskiego pochłonie nienotowaną dotąd kwotę pięciu milionów złotych – informuje „Rzeczpospolita”. Chodzi oczywiście o 500+ od pierwszego dziecka, świadczenie dla emerytów i rencistów, zerowy PIT dla młodych pracowników, przywrócenie zredukowanych połączeń autobusowych oraz obniżenie kosztów pracy. Na szeroko zakrojoną akcję propagandową złożyć się ma: na Facebooku – 2 mln wyświetleń postów i 2 mln odsłon spotów, a w wyszukiwarce Google’a 4 mln wyświetleń reklam. Kancelaria rozpisała już w tej sprawie przetarg. To jednak nie wszystko. Wcześniej KPRM zaczęła szukać wykonawców spotów oraz ogłosiła przetarg na zakup reklam w dwóch gazetach ogólnopolskich. Wszystko wskazuje na to, że będą nimi prawdopodobnie „Fakt” i „Super Express”. Spoty mają być też emitowane w radiu i telewizji, co również pochłonie niebagatelną kasę.  Z punktu widzenia opozycji planowane wydatki są zupełnie nieuzasadnione.  „Informacja o tym, że 500+ przysługuje też na pierwsze dziecko, szybko się rozejdzie, a dodatek dla emerytów będzie wypłacany z automatu. Nie chodzi tu więc o żadne informowanie beneficjentów, lecz o reklamę partii i jej prezesa, w dodatku za pieniądze podatników” – komentuje posłanka PO Izabela Leszczyna. Źródło: Rzeczpospolita

12 04 2019 Morawiecki kompletuje swoje „szwadrony”. Przyszła kolej na Tarczyńskiego.
Chce czy nie chce, Morawiecki musi skompletować „swoich żołnierzy”, bo nie raz już się okazało, że samo poparcie Kaczyńskiego we własnym obozie nie wystarczy… Ostatnio premier postanowił więc zainwestować w swoje zaplecze i uzbrojony w butelkę przedniego trunku wybrał się na 40-tkę znanego PiSowskiego harcownika Dominika Tarczyńskiego. W dość zgrzebnych warunkach ciasnego, pokoiku Domu Poselskiego w towarzystwie Marka Sususkiego i kilku PiSowskich posłów z tylnych rzędów Sejmu, wychylił urodzinowy toast zagryzając kiełbasą i pierogami…To – nawet w opinii PiSowców – nie wydaje się nieprzemyślany gest pana premiera. W końcu Dominik Tarczyński, choć bulwersujący swoim zachowaniem i wulgarnym językiem zasługuje na uwagę…  Ma dużą szansę zamienić Wiejską na Brukselę. Kandyduje do Parlamentu Europejskiego jako „czwórka” na liście PiS w najcenniejszym dla tej formacji okręgu wyborczym obejmującym Małopolskę i woj. świętokrzyskie. PiS ma tu szanse na zgarnięcie wszystkich czterech mandatów. Jeśli Morawieckiemu uda się „zaprzyjaźnić” z solenizantem Tarczyńskim – w poważnej perspektywie europosłem – będzie on kolejną z rzędu ważną „szablą” premiera w Prawie i Sprawiedliwości. Wcześniej „obłaskawił” on już znanego narodowca Adama Andruszkiewicza, czyniąc go osobiście wiceministrem cyfryzacji. Źródło: gazeta.pl
Z gwinta pili i czubki butów pozdzierali?
Z forum: To on dopiero 40 skończył?! Wygląda na 60. Ja mam 60 i myślałem, że to mój rówieśnik. Nienawiść postarza twarz jak widać na jego przykładzie. Oczywiście w samych urodzinach nie ma nic złego, nawet jeśli obchodzi je taki buc. Ale fakt, że odbywa się to w męskim towarzystwie w ciasnym pokoju – nie ma najwyraźniej Tarczyński zbyt wielu przyjaciół. Trudno się dziwić. W takiej sytuacji wizyta nawet kogoś tak mizernego jak nasz premier jest przyjemną niespodzianką. 
10 04 2019 Come back Macierewicza. Neumann: „Polska psychiatria upada wiec nie będę tego komentował”
Jeśli ktokolwiek sądził, że koncepcje byłego szefa resortu obrony w sprawie katastrofy smoleńskiej umarły śmiercią naturalną – jest w błędzie. Antoni Macierewicz „trzyma rękę na pulsie” i trwa w stałej gotowości do tego, by potwierdzić dotychczasowe stanowisko. Właśnie ostatnio w rozmowie z Polskim Radiem oznajmił: „Mamy cały materiał dowodowy bezspornie stwierdzający, że samolot został wysadzony w powietrze”. Jego zdaniem „poprzednia komisja pod kierunkiem Jerzego Millera dopuściła się sfałszowania niektórych materiałów, nie dopełniła obowiązków”. Teraz w 9. rocznicę katastrofy nad lotniskiem Siewiernyj podkomisja smoleńska wydała specjalny komunikat dotyczący remontu Tu-154M – o czym informuje „Gazeta Polska Codziennie”. Z jego treści wynika, że 9 września 2009 r. podsekretarz stanu w MON informował szefa resortu, że „remont samolotów Tu-154M jest również nadzorowany przez II Departament Federalnej Służby ds. Współpracy Wojskowo-Technicznej z Zagranicą Federacji Rosyjskiej, który wyraził zgodę na dokonanie remontu samolotów w OAO Aviacor Samara.” Podkomisja podkreśliła, że Federalną Służbą Wojskowo-Technicznej Współpracy kierują funkcjonariusze rosyjskich służb specjalnych. Ustaliła także, że „kierownictwo MON powinno wiedzieć, iż wybierając wskazane przez stronę rosyjską konsorcjum, oddaje remont samolotów przewożących najważniejsze osoby w państwie w ręce rosyjskich służb specjalnych” – czytamy na łamach „Gazety Polskiej Codziennie”. Czyżbyśmy wracali do punktu wyjścia? W gruncie rzeczy mało to prawdopodobne, lecz do myślenia daje fakt, że Antoni Macierewicz drobnymi kroczkami zdaje się powracać do łask. Ostatnio wziął udział w otwartym spotkaniu z politykami Prawa i Sprawiedliwości w gminie Wielgomłyny i to w towarzystwie Edmunda Jannigera. Były minister promował Piątkę PiS, a jego młody przyjaciel biegał za nim z aparatem fotograficznym.  Przypomnijmy, że Edmund Janniger został doradcą Antoniego Macierewicza, gdy miał 20 lat. Dla wielu – obok Bartłomieja Misiewicza – stał się przykładem kadrowych decyzji w Ministerstwie Obrony Narodowej. Źródło: Gazeta Polska/gazeta.pl/Wprost
A co robił w czasie katastrofy Macierewicz? Ano kilka kilometrów od miejsca katastrofy biesiadował przy suto zastawionym stole, by syty i pokrzepiony mógł wrócić pociągiem do Polski. Ile jeszcze lat będzie ten taniec na grobach smoleńskich trwał!? Kolejne przymusowe show za publiczne pieniądze fundowane narodowi. Szkoda, że nasze dzieci,wnuki.... na hasło Smoleńsk czy Katyń będą wzdychać ze znudzeniem, że znowu Kaczyński.
Na pokład samolotu lecącego do Smoleńska wsiadł człowiek „mały” kłótliwy,przeciętny prezydent, zaściankowy i ksenofobiczny, mierny polityk. Autor słów: "spieprzaj dziadu!"; "ta małpa w czerwonym"; "ja Panią załatwię", człowiek nie znający słów refrenu hymnu narodowego. Pośmiewisko nie tylko satyryków, ale całej Europy. Prezydent z najniższym poparciem społecznym. W trumnie ze Smoleńska przywieziono wybitnego Męża Stanu, patriotę, bohatera narodowego, ojca narodu, największego Polaka, równego królom. To ja się pytam, kto podmienił zwłoki, gdzie jest ciało Kaczyńskiego?
10 04 2019 Gdzie są nauczyciele z tamtych lat? Kilka osobistych refleksji...
W Polsce od 1989 roku systematycznie zmniejszano wymagania w obszarze wiedzy, zarówno w stosunku do młodych nauczycieli, jak i uczniów. Starzy nauczyciele w większości, nawet w komunie, posiadali jakiś etos, czuli misję do spełnienia i choć było trudno to starali się przekazywać swoją wiedzę uczniom. Trudniej było w przedmiotach humanistycznych, natomiast  w zakresie ścisłym nauczanie było naprawdę na wysokim poziomie.
Ja kończyłem technikum w 1988 roku a ekonomię w 1993 roku. Do technikum były egzaminy, podobnie jak na studia. Na maturze m.in. była obowiązkowa matematyka, co też oznaczało umiejętność nie tylko liczenia, ale też i logiki matematycznej, która była rozwijana na studiach. Pamiętam, że z około 300 kandydatów na studia dostało się około 100 a skończyło około 60 - ciu. Na studiach było wiele egzaminów i naprawę chwilowo było ciężko. Z technikum o mało nie "wyleciałem" za moje antykomunistyczne poglądy i zachowanie, ale uratowały mnie dwie wspaniałe nauczycielki: historii i wiedzy o społeczeństwie. Z tego ostatniego przedmiotu nawet dotarłem do Olimpiady Wojewódzkiej, gdzie na zadane pytanie o rolę ZSRR w czasie II Wojny Światowej odpowiedziałem, że J. Stalin i A. Hitler wspólnie rozpoczęli ową wojnę i napadli na nasz kraj a J. Stalin chciał, aby wojna zniszczyła kraje zachodu po to, aby komunistyczna rewolucja opanowała te kraje. Oczywiście zająłem ostatnie 10 miejsce a moja nauczycielka miała sporo kłopotów i pośrednio mój tata uratował jej skórę, bowiem mój wychowawca był przewodniczącym POP (Podstawowej Organizacji Partyjnej) i zażądał od mojego ojca "załatwienia" mu jednego z deficytowych towarów, a wtedy był nadmierny popyt w stosunku do podaży wszelkich dóbr. I nawet z całej 30 osobowej klasy tylko ja i jeszcze jeden kolega mimo nakazania wychowawcy nie należeliśmy do ZSMP (Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskie) a jedynie do LOP (Ligi Ochrony Przyrody:). Mój wychowawca uczył ścisłych przedmiotów zawodowych (automatyki i innych) a ja dzięki matematykowi miałem sporą wiedzę matematyczną i nie udało się mojemu wychowawcy "oblać" mnie z tych przedmiotów, ale nawet on wprowadzał całki, liczby zespolone, rachunek różniczkowy czy rachunek prawdopodobieństwa, czyli rzeczy, które były dopiero na studiach. Dzięki temu nie miałem na studiach kłopotów z takimi przedmiotami jak: ekonomia, matematyka i logika matematyczna, statystyka, ekonometria, historia gospodarcza czy też propedeutyka nauk ekonomicznych a nawet propedeutyka filozofii. Jakoś tak się złożyło, że po raz wtóry próbowałem w 2010 roku napisać doktorat z nauk ekonomicznych i zarządzania. Tak naprawdę miałem całą część teoretyczną gotową, ale nie było mi dane - ze względu na wiek - otrzymanie grantu na część empiryczną.  Moja związana z tym przygoda trwała do 2013 roku. W tym jednak czasie przeprowadzałem lub oceniałem różne egzaminy z owych nauk i byłem przerażony ich poziomem, który za moich czasów eliminowałby w ogóle większość studentów ze studiowania. Sprawdzałem też prace magisterskie na żenującym poziomie. Większość z nich nie była nawet na maturalnym poziomie dawnych liceów i techników a moja praca magisterska dziś swobodnie mogłaby być doktorską (bez fałszywej skromności). Ale jak może być inaczej. Niemal przez 20 lat na maturze nie było matematyki i oduczono młodzież i tak naprawdę młodych nauczycieli logicznego myślenia. Na studiach ekonomicznych nie ma historii gospodarczej (sic!), nie oddzielnych przedmiotów jak filozofia czy statystyka (sic!) a jeszcze niedawno przez miesiąc wakacyjny przyszli studenci musieli uczestniczyć w kursach matematyki. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że gloryfikuję swoje czasy, ale jakżeż można inaczej skoro studenci UW nawet nie wiedzą z kim Polska graniczy a "ciepła woda w kranie" i wyjałowienie umysłowe są ich immanentną częścią. I niestety częścią też dużej ilości nauczycieli na każdym poziomie nauczania. Nie mówię o wszystkich nauczycielach. Są nauczyciele wybitni, którym się nawet nie śni jakieś strajkowanie w czasie egzaminów młodych ludzi. Mają etos i misję kształcenia nowych pokoleń a na dziś naprawdę wszyscy (też miernoty) dostali od 2017 roku podwyżki 10% a od stycznia 16%... Czyżby to było mało, skoro od 2012 roku PO-PSL zamroziło płace nauczycielom. Dlaczego wtedy nie strajkowano? Retoryczne pytanie i pytanie raczej polityczne a nie merytoryczne. Dla mnie ta niepewność gimnazjalistów, czy w ogóle odbędą się egzaminy jest barbarzyństwem Pana Broniarza i tych nauczycieli, którzy bezwiednie i bezwolnie dają się jemu wykorzystać. Smutne, ale taka jest prawda. Tenże strajk został zaplanowany wiele miesięcy wcześniej i mimo, że sytuacja materialna nauczycieli polepsza się od 2017 roku, to oni (totalna opozycja) realizują etapy tego planu a biedni nauczyciele dają się zmanipulować jak dzieci... i to mimo faktu, iż Pan Broniarz postawił warunki zaporowe dla rządu i zdaje sobie z tego sprawę. Wbrew pozorom Pan Broniarz de facto działa przeciw nauczycielom, rodzicom i - o zgrozo  –dzieciom. Strajkującym nauczycielom jest to obojętne? Swój etos i misję - o ile je mają – schowali "pod poduszkę". Smutne, ale prawdziwe.
Zostaje pytanie: Gdzie są nauczyciele z tamtych lat... Źródło: niepoprawni.pl
Ostatni tak duży strajk nauczycieli odbył się w 1993 r., a ostatni duży robotniczy protest był w 1988 roku!? No i patrzcie robotnicy do dziś są zadowoleni z płac, tylko nauczycie nie wytrzymali! I to się chwali, byle tylko wytrzymali, czego im z całego serca życzę.
07 04 2019„Ponoć się rozbijasz na sygnale. Antek, jak to jest?”.
Lubię za to Macierewicza, ma gościu fantazję. Będę go bronić. No, bo co z tego, że sejmowe głosowania nie są czynnością, „która się stała nagle, jest nieplanowana czy nieprzewidziana” co podkreśla były szef BOR gen. Mirosław Gawor twierdząc, „że tego typu droga do Sejmu to pewne nadużycie”, to jednak wyraźnie widać, że pan Antoni, traktuje głosowania poważnie i po prostu nie chciał się spóźnić. Nic w tym złego. Trzeba dodać, że w końcu jest, wprawdzie byłym, ale jednak ministrem! O co poszło? Z ustaleń TVN24 wynika, że limuzyna Antoniego Macierewicza w niecałe 15 minut przejechała 11 kilometrów przez zakorkowaną Warszawę. Pan Antoni spiesząc się na głosowania do Sejmu zaplanowane na godz. 10, wyruszył, jak podaje TVN24, sprzed swojego domu na warszawskich Bielanach o godzinie 9:44. To pora największych w Warszawie korków. Do Sejmu miał niecałe 11 km i co najciekawsze dał radę, bo przed godziną 10 był już w Sejmie. Te 11 kilometrów przez miasto w godzinach porannego szczytu przejechał w niecałe 15 minut.  Proszę nie myśleć, że każdy kierowca może tego dokonać. No nie. Trzeba mieć na dachu koguta. Z informacji dziennikarzy wynika, że pan Macierewicz właśnie jechał na sygnałach świetlnych oraz dźwiękowych. Zapytany o to przez dziennikarzy, z czarującym uśmiechem, odpowiedział: „Dlaczego pana to tak bardzo martwi? Widocznie kierowca i ochrona uznały, że jest w danym momencie niezbędne użycie sygnału. To chyba jest naturalne”. Żoliborscy sąsiedzi pana Antoniego wiedzą dobrze, że to jest styl byłego szefa MON. Jeden z sąsiadów, cytowany przez TVN24 mówi, że tego typu zdarzenia to żadna nowość. „On wykorzystuje uprzywilejowany samochód, jazdę na sygnale, stwarzając pewne niebezpieczeństwo w ruchu drogowym, po to, żeby zdążyć na czas” Jak się można domyślać opozycja jest oburzona. „To jest w ogóle jakiś paradoks, że osoba, która jest byłym ministrem, jeździ nadal w kolumnie uprzywilejowanej” powiedział Borys Budka z PO.  Z kolei Tomasz Siemoniak, były szef MON nazwał skandalem to „że Macierewicz takim samochodem dysponuje i że wykorzystuje do prywatnych celów możliwość jazdy na sygnale czy jako pojazd uprzywilejowany”. Nie szczędzi też słów krytyki były komendant główny Żandarmerii Wojskowej gen. Bogusław Pacek, według niego: „Taki każdy przypadek, (…) jest skandalem i nie powinien mieć miejsca”.  Natomiast zapytany o opinię polityk PiS Tadeusz Cymański, z podobnym do pana Antoniego wdziękiem odesłał dziennikarzy do…marszałka Sejmu. „Jak są sprawy zachowań parlamentarzystów, jest marszałek Sejmu, który jest naszym ojcem. Obiecuję, że porozmawiam z partyjnym kolegą: Słuchaj, pytał mnie TVN24, że ponoć się rozbijasz na sygnale. Antek, jak to jest? To mogę zrobić – powiedział poseł. Ciekawe, co na tak postawione pytanie przez pana Tadeusza odpowie pan Antoni. Źródło: tvn24.pl
06 04 2019 Za obronę dobrego imienia Polski i Polaków, nazywają nas antysemitami.
Dlaczego nam Polakom żydzi nie pozwalają bronić dobrego imienia Polski i Polaków, gdy bronimy godności naszego kraju, gdy żydzi ustawicznie nas opluwają w swoich mediach. A gdy protestujemy przeciw temu, to nazywają nas za to antysemitami. A sami mogą nasz oczerniać, opluwać i wylewać hektolitry pomyj i nikt nie ośmieli ich nazwać że uprawiaj antypolonizm i rasizm, bo gardzą Polską i Polakami. A Polski rząd robi tyle co kot napłakał prawie nic w tym kierunku, by zatrzymać te opluwanie Polski przez żydów. Polacy!!! Gdzie wasz honor??? Gdzie wasza cześć??? Gdzie wasza duma z bycia Polakiem??? I jak długo pozwolimy by nami pomiatali i nas znieważali??? Jak długo będziecie nas Polaków jadem waszym opluwać i zniesławiać, a rząd Polski będzie bierny w imię szemranych układów z Izraelem i USA.  W Izraelu czy w USA, gdy mówią: te mordercze k**wy z Polski, nikt nikogo nie zamyka, a przeciwnie jest poklask i uznanie dlatego kto to powiedział lub napisał. Spróbujcie to samo powiedzieć o żydach w Polsce, to możecie być pewni, że któregoś dnia rano ABW zapuka do waszych drzwi i was zamkną za mowę nienawiści, lub skażą na wysoką karę grzywną. A gdzie był rząd jak Krzyż Święty Żydzi z Oświęcimia wywalili, a zakonnice wysiedlili.Teraz żądają całego Oświęcimia. Flag Polskich nie można wnieść do obozu zagłady w Oświęcimiu, bo namiestnik żydowski nie pozwala, a przecież pierwszymi skazańcami to byli właśnie Polacy a nie żydzi. Czy to jeszcze Polska, czy już Polin??? Polska daje 99%  na utrzymanie obozu zagłady w Oświęcimiu, a nić nie ma do powiedzenia. Kneset obraduje w Polsce jak u siebie, a rząd nie widzi problemu.
Więc czy ten rząd działa dla dobra Polski??? 
Tak ma wyglądać wolność słowa i demokracja za PiS-u, że jednym wolno ciągle pluć na Polskę, a Polakom nie wolno się bronić, bo obrona to mowa nienawiści i antysemityzm, za którą można słono zapłacić lub pójść do kryminału. Wiemy doskonale czemu opluwają Polskę, to za te 300 miliardów które chcą wydusić na Polsce, a na które wcześniej zgodę wydało PO, a teraz PiS. Choć Niemcy już za to zapłacili, pazerność i chciwość żydowska nie zna granic. A jak w przypadku Polski, brat Izraela USA pogrozi paluszkiem, to rura Polskiemu rządu od razu mięknie, bo nie będzie geszeftów i ani jankesów w Polsce. Więc będzie trzeba płacić te 300 miliardów. Ale będzie ochrona krzyczą zwolennicy ładu i demokracji pisowskiej.
Oczywiście będzie ochrona, a za ile lat ten system padnie, przy takim dużym wydawaniu pieniędzy publicznych. I co w tedy??? A po drugie, co to za sojusz i przyjaźń gdy USA szantażuje Polskę według zapłaty dla żydów. Z opowiadania moich śp rodziców, w ich Polsce, nikt nie miał prawa opluwać dobrego imienia Polski, bo kara była tylko jedna, bezwzględne więzienie, czy to Polak, żyd, Białorusin, Litwin, Ukrainiec, nie było zmiłuj. A dzisiaj każdy może opluwać Polskę, a Polacy nie mogą się bronić, bo wymyślili że to mowa nienawiści i podjudzanie do zbrodni. Źródło: niepoprawni.pl
Antysemityzm nie bierze się z powietrza, na niego trzeba solidnie w pocie czoła zapracować. Żydzi byli wypędzani 47 razy w ciągu 1000 lat. Dlaczego tak często i z tak różnych krajów? I mamy odpowiedź skąd bierze się antysemityzm. 
Dlaczego tak w Polsce nie lubimy Żydów? Bo każdy Polak dla Żyda to są duże pieniądze. Rodzice tak mi o nich opowiadali: Pożyczysz od Żyda 100 złotych oddasz mu 300 ale i tak będziesz mu dłużny, bo zrobił ci wielka łaskę, że ci pożyczył. I zawsze kiedy go w interesach odwiedzał to mu to wypominał. Gospodarzu jam ci wielką łaskę uczynił, a ty dziś na Żyda się wypinasz z innymi interasa robisz, a przecież ja uczciwy, ja Tobie rodzinę uratował.... etc. No i zamiast sprzedać krowę za 100 złotych. Żyd wziął ją za 50. Oszukiwali sprzedając Polakom barachło za towar najwyższej jakości.
17 września 1939 r. napadł na nas odwieczny wróg wschodni – sowiecka Rosja, a Żydzi witali ich kwiatami. Pytam, gdzie byli Żydzi kiedy 500 tys. Polaków w ciągu roku wymordowano na ich oczach? 2 miliony Polaków wsadzono do wagonów śmierci i wywieziono na Syberię. Czy jest choć jeden Polak uratowany przez Żydów? A to oni stanowili władzę na tamtych terenach – przekonuje Jakubiak.
W tej całej awanturze o holokaust zapomniano o jednym, że to między innymi bardzo szczodry żydowski kapitał zbudował potęgę militarną hitlerowskich Niemiec. Dlaczego najbogatsi żydzi tak hojnie sponsorowali Hitlera, czyżby chodziło o pozbycie się konkurencji jaką stwarzała im średnia klasa żydowska i przejęcie ich majątków? Ten naród jako jedyny jest do tego zdolny, potwierdza to jego kilku tysiącletnia historia. 
05 04 2019 Teolog w Instytucie Przemysłu Skórzanego niczym primabalerina w teatrze Bolszoj.
To, że – z PiSowskiego nadania – nowym menadżerem Instytutu Przemysłu Skórzanego w Łodzi został historyk, właściwie już nie dziwi, ale że na stanowisku szefa do spraw jakości w dwóch laboratoriach tej firmy zatrudniono… teologa, zakrawa na kpinę. Wszystko jednak nie jest trudne do wytłumaczenia. Zacząć trzeba od tego, że nowy menadżer – protegowany PiSowskiej minister Emilewicz – dr hab. Piotr Adamczyk, choć doświadczenia w biznesie nie ma żadnego i nawet nie uważa by w tym konkretnym przypadku było ono niezbędne, jest „oblatany” w innej sferze.
Twitter:Nowy menadżer Instytutu Przemysłu Skórzanego w Łodzi, z wykształcenia historyk: ''jako menadżer nie muszę się znać dokładnie na tym, czym się zajmuje, bo od tego są specjaliści''. I dlatego kierownikiem ds. jakości w dwóch laboratoriach uczynił ...teologa?
Komentarzy nie wymaga fakt, że w 2015 był członkiem honorowego komitetu poparcia Andrzeja Dudy, a rok później znalazł się w powołanym przez marszałka Marka Kuchcińskiego zespole ekspertów ds. Trybunału Konstytucyjnego, który miał odnieść się do obaw, jakie pod adresem stanu polskiej praworządności zgłaszała Komisja Wenecka. W swoim czasie Adamczyk miał też należeć do środowiska skupionego wokół posłów Marka Jurka i Zbigniewa Girzyńskiego – podaje Wyborcza. I dalej dziennik pisze, że jak tylko Adamczyk dorwał się do władzy postanowił otoczyć się „specjalistami”. Pewnie dlatego na stanowisku kierownika ds. jakości w laboratoriach obuwia i garbarstwa zatrudnił absolwentkę teologii, swoją dotychczasową sekretarkę: Monikę Woźniak.
Jak pisze dziennik pani Monika ponoć się teraz doszkala na kursach. Czy to wystarczy, trudno powiedzieć. Wyborcza zwraca uwagę, że laboratoria obuwia i garbarstwa w IPS należą do tzw. laboratoriów akredytowanych, co nakłada na nie wysokie wymagania, jeśli chodzi o jakość oferowanych usług. Od wyników badań w laboratorium zależy, czy badany towar zostanie dopuszczony do sprzedaży. Czy do takiej pracy można się więc bieżąco przyuczyć? A może przydałoby się jakieś doświadczenie? To jest tak, jakby pana zatrudniono jako prima balerinę w Teatrze Bolszoj. Być może po roku intensywnych ćwiczeń z grubsza by pan wiedział, co znaczy tańczyć na pointach [baletkach z twardych szpicem – przyp. red.]- podsumował obrazowo dr inż. Bogusław Woźniak, były dyrektor łódzkiego Instytutu Przemysłu Skórzanego, rozwiewając wszelkie wątpliwości. Nawiasem mówiąc Wyborcza zapytała w Polskim Centrum Akredytacji, czy absolwent studiów teologicznych bez doświadczenia w pracy laboratoryjnej jest właściwym kandydatem na stanowisko kierownika ds. jakości w laboratorium akredytowanym i cierpliwie czeka na odpowiedź. Źródło: Wyborcza.pl
Przestańmy wreszcie bawić się w demokrację, fachowcy powinniśmy zajmować każde ze stanowisk w administracji a nie rodzina.
Z forum: W PiS-ie ogólnie z kompetencjami jest krucho a jeszcze gorzej jest z wiedzą nawet tą elementarną. Tu obowiązuje zasada jak z komuny ” Cóż z tego że fachowiec jak jest bezpartyjny” i druga z filmu „Poszukiwany poszukiwana” która brzmi „Mój mąż z zawodu jest dyrektorem”. Czyli nic dziwnego że ” historyk myśli politycznej” zostaje dyr. Instytutu Przemysłu Skórzanego” a teolog kierownikiem laboratorium ds. jakości. Historyk został premierem wcześniej będąc ministrem finansów, czyli każdy awans ma sens bo jest polityczny, ą że mamy stan jak w powieści Dołęgi Mostowicza to już całkiem inna historia. Kariery w XXI wiecznej Polsce jak N. Dyzmy są możliwe ba nawet są realne

05 04 2019 Radny PiS 12 lat jeździł bez prawa jazdy. Wpadł gdy został członkiem komisji egzaminującej kierowców.
Mamy kolejny dowód na to, że bycie członkiem partii rządzącej gwarantuje pełną satysfakcję zawodową i profity, o których w normalnych realiach można byłoby tylko pomarzyć. Ze swoich „pięciu minut” skorzystał Arkadiusz Sz., doradca wojewody i radny PiS w Opolu, powołany jakiś czas temu na członka komisji, której zadaniem jest sprawdzenie kwalifikacji osób odpowiedzialnych za szkolenie kierowców. Praca miła, lekka i przyjemna, a do tego kolejny zastrzyk gotówki, co szczególnie ważne. Prawdopodobnie nikt by nawet nie zwrócił uwagi na tę nominację, gdyby nie mała „wpadka” radnego. Arkadiusz Sz, nie zawracając sobie głowy przepisami, zaparkował swój samochód pod komendą policji w Nysie, zbyt blisko jednak przejścia dla pieszych. Wzbudziło to zainteresowanie policjantów i gdy poprosili go o okazanie prawa jazdy, okazało się…. że on takowego nie posiada. Mało tego, po sprawdzeniu jego statusu w systemie elektronicznym, wyszło szydło z worka. Pan radny nie ma w ogóle uprawnień do kierowania samochodem, a prawo jazdy stracił 12 lat temu. Mimo braku odpowiedniego dokumentu, Arkadiusz Sz. Jeździł sobie samochodem, posiadał zarezerwowane dla niego miejsce w strefie dla pojazdów uprzywilejowanych, otrzymywał zwrot kosztów za korzystanie z prywatnego pojazdu w celach służbowych.  Dziennikarze „Gazety Opolskiej” zwrócili się do urzędu wojewódzkiego z prośbą o wyjaśnienie, jakim cudem Arkadiusz Sz. został powołany na członka Komisji, jeśli nie spełniał nawet podstawowych kryteriów. Jednak do dzisiaj nie uzyskali oni odpowiedzi na swoje pytanie, a przecież jest ona bardzo prosta. Nie wiedza i umiejętności, ale przynależność do PiS wystarczy, by wdrapywać się skutecznie na kolejne szczeble kariery zawodowej…Tamara Olszewska Źródło: gazeta.pl
Twitter: Nie mam prawka od 12 lat, ale jeżdżę, mam specjalne miejsce dla pojazdów uprzywilejowanych, zwrot kosztów za paliwo i auto, i szkolę egzaminatorów prawa jazdy. Łamię prawo? Tak. Nie mam kompetencji? Nie mam. Co z tego, jak jestem z PiSu
Wisienką na torcie było zarezerwowane specjalne dla niego miejsce w strefie dla pojazdów uprzywilejowanych oraz regularnie otrzymywany zwrot kosztów z tytułu wykorzystania samochodu prywatnego do celów służbowych
Czy ta sprawa aż tak bardzo dziwi, skoro dzieje się w państwie PiS? Jeżeli można było bez żadnych kwalifikacji odpowiadać za stan obronności kraju i jego zakłady zbrojeniowe (niejaki Bartłomiej M.), to jazda samochodem bez odpowiednich uprawnień jest w tym kontekście nic nieznaczącym epizodem.

05 04 2019 Nie boję się o rzetelność moich artykułów.

Ciężkie chwile przeżywa Marek Kuchciński po publikacji w „Nie” tekstu o seksaferze na Podkarpaciu. Marszałek już na początku tygodnia żądał od tygodnika przeprosin oraz wpłaty 15 tys. zł na Caritas, ale do dzisiaj Andrzej Rozenek, autor publikacji, żadnego pisma w tej sprawie nie otrzymał.  W rozmowie z Anną Dryjańską Rozenek przyznał, że nie widział taśmy z nagraniem, ale jak mówi „mój tekst dotyczy treści zawiadomienia, które do prokuratury skierował Wojciech J. Nie wykroczyłem poza ten dokument ani jednym słowem. Sprawdzenie, czy to, o czym pisze Wojciech J. jest prawdą, czy nie, należy do prokuratury”. Wierzy, że te taśmy istnieją, na co wskazują „materiały dowodowe złożone przez Wojciecha J., między innymi nagrania audio funkcjonariuszy CBA, którzy próbują od niego uzyskać taśmę. Proponują mu za nią zresztą duże pieniądze. Chcą się dowiedzieć, skąd ją ma i namówić go do wycofania się z tego, co napisał w raportach do premiera Mateusza Morawieckiego i szefa CBA Ernesta Bejdy” oraz fakt, że do tej pory Wojciech J. uznawany był za dobrego oficera, posiadał kompetencje znacznie wykraczające poza pragmatykę służby, a dzisiaj mówi się o nim jak o osobie niespełna rozumu. To wyraźnie pokazuje, że jednak coś w tym wszystkim nie gra. Nie zgadza się też z tymi głosami w internecie, które sugerują, że wiarygodność materiałów publikowanych w „Nie” stoi pod dużym znakiem zapytania. Jak mówi, liczy się przecież jakość a nie to, gdzie artykuł został opublikowany. Z dużym dystansem przyjmuje też zarzuty innych dziennikarzy, którzy uważają, że jeśli nie ma się konkretnych dowodów, to puszczanie tego typu tekstów jest błędem. Proponuje zatroskanym kolegom „by ruszyli tyłek zza biurka i wpadli na trop jakiejś afery, o której powinna się dowiedzieć opinia publiczna. Na szczęście oprócz tych “doradców” są również inni dziennikarze, którzy po mojej publikacji, tekstach Radia Zet, „Faktu” i “NIE”, drążą sprawę”.
Jutro w „Nie” ukaże się kolejny artykuł z nowymi informacjami o tej sprawie. Tamara Olszewska Źródło: natemat.pl
Dziś władza nie czuje nad sobą bata! Wykształciło to wśród sprawujących władzę poczucie bezkarności. Dlatego stali się zuchwali wręcz bezczelni. Zadufani w sobie w poczuciu wyższości nad innymi już nie kradną oni już grabią i to na wyścigi niczym wygłodniałe stado wilków z obowiązującym prawem buszu. Wszak kto pierwszy ten lepsze profity weźmie. Nastały złote czasy dla krętaczy i cwaniaków. 
04 04 2019 Chichot HISTORII Solidarność umiera jako łamistrajk… a media głównego ścieku współpracują z YOUTUBE.
Zgodnie z przewidywaniami w sporze nauczyciele – Rząd, Solidarność pełni rolę rozbijacza i łamistrajka. Nigdy nie należałem do związków zawodowych, jestem sobie sam związkiem zawodowym. Znając historię Solidarności można tylko się śmiać jak karleją idee i co zostaje z wielkich słów. Rewolucja zjada własny ogon, a Solidarność stała się przystawką do PiS pełniąc rolę agenta i rozbijacza. Śmiechu warte. Może to i dobrze, że upada Solidarność – fortepian sięga bruku….Nie piszcie w komentarzach że to głos rozsądku, realizm i inne pierdoły.  To bzdura, rolą związku jest walczyć o dobro pracowników a nie wysługiwać się rządzącym. Nauczycieli sponiewierają , przemielą i wyplują obniżając rangę zawodu i degradując szkoły do miejsca wpychania dzieciakom wiedzy pustej i głupiej. Za chwile wybuchnie cyrk z naborem do klas pierwszych szkół średnich….  Podstawy programowe to nie wina nauczycieli tylko ministerstwa, reformy to nie nauczyciele tylko rządzący. Mając biednych i sponiewieranych nauczycieli za 10 lat będziemy mieli głupią młodzież. Biedny kraj głupich ludzi rządzony przez elitę żydowską za pośrednictwem dzieci wykształconych w szkołach takich jak szkoła Laudera (dzieci Morawieckiego  m.in. –„ Zespół Szkół Laudera-Morasha w Warszawie to pierwszy żydowski zespół szkół w Polsce, powstały po 1989 roku. W jego skład wchodzą szkoła podstawowa, gimnazjum i przedszkole. Szkoły Laudera posiadają status szkoły prywatnej na prawach szkoły publicznej. Oprócz przedmiotów takich samych jak w innych szkołach publicznych naucza się też w nich tradycji i historii żydowskiej oraz języka hebrajskiego. Uczniowie także obchodzą żydowskie święta, ale na zasadzie dobrowolności. Wśród uczniów są zarówno dzieci żydowskie, jak i nieżydowskie.” ). Szabasowi goje będą nami rządzić tak żeby nie rzucało się to zbytni w oczy.
Dlatego blokowane są wiadomości na temat manifestacji Polonii w USA w dniu 31 marca 2019.   Youtube zablokował relację  bezpośrednią dla telewizji Wrealu24, a żadne media g(ł)ównego nurtu –TVP, TVN,POLSAT, ONET, WP, etc., nie zamieściły na ten temat sensownych informacji. To wszystko jest coraz bardziej spójne. Polska „dyplomacja”  wyizolowała Polskę na arenie międzynarodowej skazując nas na sojusz z USA (czyli IZRAEL- co widać po ruchach Trumpa wysługującego się Izraelowi i zdradzającego sojuszników-Kurdowie w Syrii). Za „dziejową chwilę” pewnie dowiemy się że Polska winna oddać narodowi wybranemu dziejową sprawiedliwość i w imię dobrych relacji z naszym wspaniałym sojusznikiem USA oddamy Lasy Państwowe albo jeszcze co innego, a zarządem majątku zajmą się szabasowi goje. A nauczyciele? Zrealizuje się plan dla Generalnej Guberni – Polacy będą przeznaczeni do pracy fizycznej – szkoła -6 klas(dla niepoznaki 8 teraz)  plus ewentualnie jakieś szkoły wyższe zawodowe. Pozostałe uczelnie dla wybranych i dla szabasowych gojów. Ale za to dostaną Polacy 5+ i kupę wolności – wielką kupę! Przepraszam - kiełbasę…. wyborczą – na to kasa będzie….
 „Po nas choćby potop”…. 
Źródło: niepoprawni.pl
No a czego można się spodziewać po zomowcu Dudzie szefie Solidarności, specjaliście od pacyfikacji.

04 04 2019 Emerytura+. Morawiecki załatwił Pani Halinie pielgrzymkę do Medziugorie.
Wczoraj w Sejmie odbyła się debata o przyznaniu emerytom i rencistom tzw. „trzynastki”. W ten sposób rząd PiS rusza z realizacją jednego z elementów „piątki Kaczyńskiego” i obiecuje, że jeśli jego partia wygra kolejne wybory to Emerytura+ będzie kontynuowana w kolejnych latach.  W głosowaniu sześciu posłów, w tym troje z partii Ryszarda Petru, było na nie, a „za” głosowało PiS oraz posłowie PO-KO. Teraz projekt przeszedł do komisji sejmowych i jeszcze dzisiaj wróci do drugiego czytania w Sejmie.  Politycy PiS z entuzjazmem podkreślają, że jest to „program, który może służyć wszystkim obywatelom. Dla emerytów jest to czas szczególny. W tym roku będzie to dla seniorów rok trzech wzmocnień finansowych” (premier Mateusz Morawiecki) i realizowany jest w ramach podnoszenia „jakości życia seniorów przez umożliwienie im pozostawania jak najdłużej samodzielnymi, aktywnymi i zapewnienie im bezpieczeństwa” (minister rodziny Elżbieta Rafalska).  Jednak nie każdy poseł opozycji przyjął ten program bezkrytycznie. Według Pauliny Hennig- Kloski z Nowoczesnej Emerytura+ nie rozwiązuje problemów seniorów, Magdalena Kochan z klubu PO-KO uznała, że warto pamiętać, iż programem będą objęci tylko ci, którzy do 30 kwietnia będą mieli ustalone prawo do renty i emerytury. Najbardziej jednak ostre słowa padły z ust Ryszarda Petru, który uznał, że „tą ustawą chcecie z Polaków uczynić żebraków, bo jak inaczej nazwać jednorazową jałmużnę rzucaną na dwa tygodnie przed wyborami”, przypomina, że „żadne społeczeństwo nie wzbogaciło się na zasiłkach” i zwrócił uwagę, że „dziś stoimy przed cywilizacyjnym wyborem: Polska na zasiłkach, czy Polska pracująca”. „Trzynastkę” dostanie 9,72 mln ludzi. Premier Morawiecki już nawet wie, na co emeryci i renciści wydadzą te pieniądze. Niejaka pani Janina powiedziała mu, że „może po raz pierwszy od 1946 roku pojedzie do Lwowa. A może to będzie zakup sadzonek na działkę czy jakiś wygodny fotel do poobiedniej drzemki albo bardzo drobny remont”, a z kolei pani Halinka „podczas spotkania w Domu Seniora w Krzeszowicach (woj. małopolskie) powiedziała mi, że nie może sobie pozwolić na pielgrzymkę do Medziugorie. Teraz, dzięki trzynastej emeryturze, będzie to możliwe”.  Muszę przyznać, że uwielbiam te jego odniesienia do rozmów ze zwykłymi ludźmi, którzy pojawiają się znienacka i chwalą premiera, chwalą, chwalą. Tu pan Zdzisiu, tam pani Kasia, gdzieś jeszcze pani Ela, a teraz kolejne dwie panie. Od pewnego czasu tak jakoś mam, że wręcz oczekuję na kolejną historyjkę bajarza Morawieckiego, relację z kolejnych rozmów z szarym obywatelem.  Bez tego byłoby tak nudno…Tamara Olszewska Źródło: money.pl
Trzynasta emerytura przyda się bo opić porażkę PiSu!?
Na pieszą pielgrzymkę gdyby dobrze zasuwała, pod gołym niebem nocowała, to może w jedną stronę by jej starczyło. No ale skąd to może wiedzieć Wrocławski Gavroche jak on potrafi tylko liczyć do dwóch?
Z forum: Nie rozumiem dlaczego używana jest nazwa „emerytura +”. Jeżeli już to jest to jakiś „dodatek +”. Emerytura +, byłaby równa świadczeniu, które otrzymuję co miesiąc. Tak, to jest ni to ni owo, jedynie dodatek wyborczy. Pis jest mistrzem manipulacji i nie dość, że trąbi o 1100 zł, a nie o 888,zł na rękę, to kłamczuszek premier chwali się ile to ci wdzięczni emeryci odniosą korzyści z otrzymanej kasy. Według mnie niewiele. Większość zabiorą podwyżki energii, żywności, leków i temu biednemu emerytowi na wymarzoną wycieczkę nie starczy. Bogatym emerytom (bo i tacy są) starczy na waciki. Ja bym bardzo prosiła, żeby ten Pinokio nie pochylał się z troską nad moim losem. Niech on po prostu zachowa się jak człowiek przyzwoity i odejdzie. Nie znam drugiego kraju, w którym urzędujący premier był posiadaczem dwóch wyroków za kłamstwo. Brak elementarnego wychowania, poczucia przyzwoitości i wstydu. Żal… 
Te „fantasmagorie z Medziugorje” (jakoś tak mi się rymnęło) mają tyleż wspólnego z rzeczywistością, co smutne pierdy niejakiego Bielana o rzekomym spisku Broniarza i Schetyny, którzy zwąchali się i zrobili strajk, żeby zaszkodzić PiS-owi. To, co gadał dziś wieczorem Bielan u Moniki Olejnik, było tak żałosne i tak bezsensowne, że przykro było patrzeć na faceta, który gada jak nakręcony sam nie wierząc w to, co mówi i cytuje nieaktualne już „przekazy dnia”. A najlepiej wypunktowała Morawieckiego Małgorzata Kochan, która na zarzut, że opozycja będzie na pewno przeciw programowi „trzynastka+”, powiedziała po prostu, że przecież to jest jednorazowe świadczenie, to jaki to program????? Aktualne staje się powiedzonko byłego ministra Bartłomieja Sienkiewicza – „…….uj. …..upa i kamieni kupa.” 
03 04 2019 Upamiętnienie rocznicy śmierci Jana Pawła II bez wiernych i w otoczeniu ochroniarzy.
2 kwietnia 2005 roku, gdy dotarła do nas wiadomość o śmierci Jana Pawła II, Polacy tłumnie zebrali się na placu przed kurią w Krakowie, by wspólnie przeżywać smutek i pożegnać swojego papieża. Towarzyszył im kardynał Franciszek Macharski, który nie wyobrażał sobie, by w tych ciężkich chwilach pozostawić ludzi samych. Dzisiaj, uroczystości upamiętniające polskiego papieża odbyły się na dziedzińcu kurii, wejścia bronili Rycerze Jana Pawła II, a abp Marek Jędraszewski poruszał się tylko w asyście ochrony owych rycerzy. Jakże zaskoczeni i zasmuceni byli ci, którzy przyszli pod kurię, by razem uczcić pamięć papieża. Nikt do nich nie wyszedł, a papieskie okno było zamurowane. Jadwiga Uklańska, która od 14 lat, każdego 2 kwietnia, wraca na plac przed kurią, nie kryje rozżalenia. Jak mówi, „Pierwszy raz jestem na rocznicy, podczas której biskup Krakowa odgradza się od ludzi. Okna papieskiego już nie ma. Jakieś śpiewy dochodzą z dziedzińca, ale to miejsce nie wygląda tak, jakby zapraszało do środka. W następnym roku pójdę do swojego kościoła. Po co mam przyjeżdżać pod kurię, skoro arcybiskupowi to nie w smak”.  Uroczystości trwały krótko, z dala od ludzi, którzy chcieli wspólnie uczcić pamięć papieża. Nie wziął w nich też udziału kardynał Dziwisz, który tego dnia odprawił mszę w Centrum Jana Pawła II w Łagiewnikach.
Jak głosi plotka, uroczystości miały odbyć się na placu, ale w obawie przed protestem, metropolita zdecydował się przenieść je tam, gdzie byłby bezpieczny. Jednocześnie zadbano, by nikt niepowołany nie przedostał się na dziedziniec kurii. Rycerze JPII nie wpuścili fotoreportera „Gazety Wyborczej” oraz ekipy TVN i portalu LoveKraków. Problemu z wejściem nie miały za to ekipy z TVP i Polsatu. Nie udało się uzyskać odpowiedzi Joanny Adamik z biura prasowego archidiecezji, na jakiej podstawie doszło do takiej selekcji mediów. Ciekawych czasów dożyliśmy. Władza oddziela się od narodu barierkami i ochroniarzami, kościół organizuje swoje uroczystości z dala od swoich wiernych, również schowany za swoich ochroniarzy, a wszystko to w ramach wolności Polaków, o którą tak walczy prezes PiS-u… Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
Rycerze, a kogóż to ci staruszkowie mają bronić, no i gdzie pióropusze? Faryzeusze co dzień do komunii przystępują, sąsiadów obmawiają, z cudzych grzechów się spowiadają. Świętojebliwi i faszyści kościół zdominowali. I nie dziw się kardynale że sami starcy tak z przyzwyczajenia przychodzą na te marsze.

03 04 2019 Neumann do Sellina: „Zabierzcie sobie Guzikiewicza i Drelicha do Warszawy".

– „Nie dziwię się „Solidarności” jako organizacji, że anonsowany plan, że wokół Pomnika Poległych Stoczniowców będzie budowany jakiś stół, za którym usiądą politycy i będą podpisywać jakąś deklarację, uznała za grubą przesadę. Moim zdaniem był to niedobry pomysł, niezręczny i trochę nie na miejscu. Rzeczywiście trochę zdenerwował „Solidarność” i w związku z tym skutecznie go zablokowali” – powiedział w TVN24 wiceminister kultury Jarosław Sellin. Tak ocenił zablokowanie obchodów rocznicy 4 czerwca 1989 r. w Gdańsku przez wojewodę pomorskiego Dariusza Drelicha na wniosek Karola Guzikiewicza ze stoczniowej „S”. Trudno się więc – nomen omen – dziwić, że szef klubu PO Sławomir Neumann ostro zareagował na słowa Sellina. – „To kolejny haniebny krok ze strony administracji rządowej i kolejny atak na Gdańsk ze strony tego rządu. Oni z „S” jak zwykle poszli zablokować plac, najlepiej go ogrodzić i postawić kordon policji, bo tak rozumieją wolność. To jest wolność tylko dla swoich, na swoje imprezy. Nie jest tajemnicą, że Piotr Duda i zarząd „Solidarności” zmienił ten związek bardzo mocno. To już nie jest NSZZ „Solidarność”, to jest RSZZ – „Rządowy Spolegliwy Związek Zawodowy Solidarność”. Te obchody i tak się w Gdańsku odbędą” – stwierdził Neumann. Sellin zapowiedział, że rząd PiS zamierza zorganizować uroczystości z okazji 4 czerwca 1989 r.  w Warszawie. – „Będzie uroczyste posiedzenie Senatu, bo wtedy powstał wolny Senat. Planujemy koncerty dla działaczy komitetów obywatelskich, medale dla działaczy komitetów obywatelskich” – stwierdził. – „Zabierzcie sobie Guzikiewicza i Drelicha do Warszawy. Niech nie przeszkadzają w Gdańsku ludziom wspólnie świętować tych uroczystości” – odparł Neumann Sellinowi.  Obchody 30. rocznicy wyborów z 1989 w Gdańsku organizuje grupa prezydentów największych polskich miast. – „4 czerwca, o godz. 12 na gdańskim Placu Solidarności odśpiewany zostanie hymn Polski, a także podpisana „Deklaracja Wolności i Solidarności”. O godz. 17, w sercu Gdańska, na Drodze Królewskiej odbędzie się wiec, na którym głos zabierze Lech Wałęsa i Donald Tusk” – poinformowała tydzień temu prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Źródło: tvn24.pl
Nie jest ważne kto obchody organizuje, ważne jest kto i ilu na nie przybędzie? To ma być święto a nie wojna. Ze spontanicznego ruchu robotniczego nazwanego Solidarność już nic nie pozostało, dziś to jest zrzeszenie oligarchów!? Czy zatem warto świętować? Solidarność była ruchem robotniczym dopóki nie przejął jej Geremek ze swoimi towarzyszami wyprzedawczykami którzy sprzedali majątek narodowy gromadzony przez pokolenia za czapkę ulęgałek, i ogłosili to jako wielki sukces. Jak to możliwe, że prawie czterdziestomilionowy naród przez prawie 30 lat nie zdołał wypracować własnego kapitałowego koła zamachowego. Ludzie pracują, oszczędzają, starają się, a pieniędzy jak nie było tak nie ma. Jaki stąd płynie wniosek? Polska jest perfidnie z kapitału drenowana, każdemu z obywateli ktoś zabiera z kieszeni większość jego zarobków. 
02 04 2019 Jarosław Gowin widzi przyszłość w czarnych barwach…
…i kto wie czy nie ma racji. Różnica zdań w resorcie finansów, opór obecnej jego szefowej wobec populistycznych pomysłów PiS, zmusza trzeźwo myślących do zastanowienia. Wygląda tak jakby wicepremier też tracił dotychczasową pewność…„Tzw. piątka Kaczyńskiego jest – co sam prezes podkreśla – trudna do wykonania, ale możliwa do pogodzenia z rygorami budżetowymi” – oświadczył ostrożnie w rozmowie z „Dziennikiem Gazeta Prawna” Jarosław Gowin. Biada jednak opozycji, gdyby przejęła władzę, bo wtedy … „Jak rząd próbuje rozdać więcej niż stać na to budżet, to po krótkiej fieście funduje obywatelom biedę. Taki scenariusz grozi Polsce, gdyby jesienią władzę przejęła opozycja” – dodaje. Wypowiedź Gowina razi jeszcze większą niekonsekwencją, gdy bardziej się w nią wsłuchać. Wicepremier straszy, że budżet zrujnują obietnice… opozycji. O których myśli, tego nie precyzuje. Mówi natomiast: „Realizacja tych zapowiedzi pchnęłaby nas na ścieżkę rumuńską. Rząd Rumunii zaczął obiecująco, bo od zdecydowanego obniżenia podatków. Efektem był 7-procentowy wzrost gospodarczy. Równocześnie jednak o kilkadziesiąt procent podniesiono emerytury, świadczenia socjalne i zarobki w sferze budżetowej. Konsekwencją okazała się inflacja, gwałtowny wzrost importu, ogromny deficyt budżetowy, radykalny spadek konkurencyjności rumuńskich firm i w efekcie stagnacja gospodarcza, z której Rumunia będzie wychodzić długimi latami” – mówi Jarosław Gowin. Jednocześnie zapewnia, że „w tym i następnym roku realizacja programu (PiS – red.) jest niezagrożona.” Jak będzie dalej tego już nie precyzuje. „Ale – wbrew temu co twierdzi opozycja – nie ma już pola na dalsze programy socjalne” – podkreśla. „Można by je realizować tylko drogą podnoszenia podatków. Czyli jedną ręką dając, a drugą odbierając” – dodaje wicepremier Gowin jakby nie dostrzegając mechanizmów, które rządzą obecną populistyczną polityką rządzących.  Jak wiemy wprowadzenie nowych rozwiązań prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział na lutowej konwencji wyborczej w Warszawie. W tzw. piątce Kaczyńskiego znalazły się: świadczenie wychowawcze z programu Rodzina 500 Plus na każde dziecko, „trzynasta emerytura” w wysokości najniżej emerytury z ZUS, zerowy PiT dla pracujących do 26 roku życia, obniżenie kosztów pracy oraz przywrócenie lokalnych połączeń autobusowych. Sadząc po wypowiedzi Gowina – właśnie doszedł do „ściany”. Źródło: Fakt/DGP
Z historii: Gowin głosował ale się nie cieszył. 
Pięta wsadzał ale się speszył.
Żalek hejtował jak przystało na buraka.
Jackowski się obnażał , ale zasłonił ptaka.
Piotrowicz oskarżał ale nie skazywał.
Macierewicz mówił prawdę gdy się nie odzywał.
Kuchciński brał co popadnie.
Gliński kulturę zostawił na dnie.
Dla Zera sędziowie to frajerzy.
Szydło wciąż krzyczała - nam się to należy.
Szyszko zaciął puszczę bo się pomylił.
Morawiecki nad niepełnosprawnymi się nie pochylił.
Pawłowicz pachniała tyle że nieładnie.
Jedynie Duda klęczał nieustannie.


02 04 2019 Morawiecki odkupił Polskie Koleje linowe za 417 mln.  Żeby nie było jak ze stadniną w Janowie Podlaskim …
…obawiają się internauci wspominając głośną deklarację Morawieckiego w sprawie „repolonizacji” Polskich Kolei Linowych wraz z kolejką na Kasprowy. „Tak jak Zamojski 100 lat temu odkupił Tatry z rąk ówczesnych handlarzy, tak samo my dziś odkupujemy od funduszy zachodnich tę piękną część polskiej infrastruktury” – mówił na Kasprowym Wierchu szef PiSowskiego rządu w wywiadzie, udzielonym „Wiadomościom”, w samym środku ostatniej kampanii wyborczej do samorządów. Transakcja została sfinalizowana jeszcze 9 grudnia 2018 roku, ale do dziś cena była owiana tajemnicą. Dopiero teraz uchylono opinii publicznej rąbka tajemnicy… Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys w rozmowie z next.gazeta.pl twierdzi, że inwestycja zwróci się zaledwie w ciągu siedmiu lat. Koszt całego przedsięwzięcia to w sumie 417 milionów złotych. Na samą kolejkę państwowy fundusz wydał ponad 176 milionów złotych. Warunkiem transakcji była także spłata długów w bankach w wysokości ponad 240 milionów złotych. Prezes PFR zapewnia, że spółka generuje 50 milionów złotych zysku EBITDA rocznie. „Zakładamy, że będą one jeszcze rosły” – dodaje Boys. Polskie Koleje Linowe sprywatyzowano sześć lat temu za 215 milionów złotych. Głównym udziałowcem był fundusz Mid Europa Partners. Prosty rachunek pokazuje, że PFR zapłacił prawie dwa razy więcej. Z tym zarzutem nie zgadza się prezes PFR i posługuje się innym wskaźnikiem. „My zapłaciliśmy za tę transakcję mniej więcej około 8xEBITDA, a to oznacza, że przejęliśmy tę spółkę mniej więcej przy takiej samej wycenie, jak przejmował ją MID Europa Partners” – wyjaśnia Paweł Borys. „To jest bardzo dochodowa firma, dlatego jestem spokojny o zwrot z tej inwestycji i przyszłe zyski – tłumaczy w rozmowie z next.gazeta.pl. „No to czekamy na te cuda, jak w Stadninie w Janowie”, „Dochodowe to będą dla krewnych i znajomych królika, którymi błyskawicznie obrośnie zarząd” – komentują transakcję czytelnicy portalu. PKL są największym operatorem kolei i wyciągów górskich w Polsce. Istnieją od 80 lat. Mają siedem ośrodków w Tatrach i Beskidach, w tym Kasprowy Wierch i Gubałówkę w Zakopanem, Jaworzynę Krynicką i Górę Parkową w Krynicy-Zdrój, Górę Żar i Palenicę. Źródło: gazeta.pl
Gliński kupił kolekcję dla narodu, która już od dawna do narodu należała. Ciekawe jaką nagrodę dostanie jak odkupi zamek w Malborku od Krzyżaków?  Na oczach premiera, prezydenta, prezesa Kaczyńskiego prof. Gliński robi przekręt stulecia na 500 mln złotych, w normalnym kraju już dawno oglądałby świat spoza krat, a w takich Chinach dostałby kulkę, lub sznur konopny. No a w Polsce Kaczyńskiego pewnie kilka medali, odznaczeń otrzyma, i oczywista oczywistość nagroda i premia mu się należą, wszak działaj w dobrej wierze. No a czy to takie ważne w czyjej?

02 04 2019 Kuchciński pozywa za artykuł „Nieletnia laska marszałkowska”
– „Szefowa Kancelarii Sejmu złożyła zawiadomienie do Prokuratury Krajowej o możliwości popełnienia przestępstwa w publikacji dotyczącej marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego” – poinformował PAP dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka. Dodał, że „działania na drodze prawnej” rozpoczął także pełnomocnik Kuchcińskiego. Chodzi o artykuł tygodnika „NIE” „Nieletnia laska marszałkowska”.  Jak napisał portal tvp.info, zawiadomienia dotyczą „znieważenia funkcjonariusza publicznego oraz zniesławienia”. „Ponadto wydawca tytułu otrzymał wezwanie przedsądowe z żądaniem publikacji przeprosin oraz wpłaty zadośćuczynienia w wysokości 15 tys. zł na rzecz Caritasu” – poinformowano. Autor materiału Andrzej Rozenek cytował fragment zawiadomienia do prokuratury, które złożył były oficer CBA Wojciech J.: – „W jednym z trzech podkarpackich domów publicznych (Dubiecko, Krasiczyn, Rzeszów) (…) została zarejestrowana wizyta jednego z najwyższych polityków PiS. Polityk ten miał dopuszczać się czynności seksualnych z nieletnią (prawdopodobnie poniżej 15. roku życia) prostytutką narodowości ukraińskiej o imieniu Rusłana”. Rozenek napisał, że chodzi o marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. W ubiegłym tygodniu Radio ZET poinformowało, że do prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i premiera Mateusza Morawieckiego wpłynęło zawiadomienie dotyczące przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez szefa CBA Ernesta Bejdę. Złożył je prawnik b. agenta CBA, który twierdzi, że w Biurze zatuszowano seks aferę z udziałem ważnego polityka PiS z Podkarpacia. Opozycja domaga się wyjaśnień. Źródło: polsatnews.pl
Co to się dzieje starsi panowie na wysokich stanowiskach państwowych nagle tacy jurni się stają!? Powiedzcie co bierzecie!
02 04 2019 Birgfellner zabiera głos w sprawie postępowania Kaczyńskiego.
Austriacki biznesmen Gerald Birgfellner po raz pierwszy publicznie zabrał głos w sprawie afery Srebrnej. „Gazecie Wyborczej” ujawnił szczegóły współpracy z prezesem PiS, którego oskarża o oszustwo przy projekcie budowy bliźniaczych wież na działce spółki Srebrna w centrum stolicy. – „Kaczyński zabiegał o to, by nikt mnie nie znał. Nawet premier. Żałuję, że mu zaufałem” – powiedział biznesmen. – „Wiedział, że jego ludzie nie są w stanie podołać takiemu zadaniu. Mówił mi, że to jego wielka idea. Że próbował ruszyć tę inwestycję od 15 lat, ale nikt nie był w stanie jej zrealizować. Jego ludzie tylko o tym gadali”. Dlatego o projekcie wielokrotnie rozmawiał z nim sam na sam. – „Raporty zawsze składałem bezpośrednio Kaczyńskiemu, nie ludziom ze Srebrnej” – ujawnił. „Czasami musiałem czekać w kuchni, by ludzie w poczekalni mnie nie widzieli” – dodał, relacjonując szczegóły współpracy z Kaczyńskim. To nie wszystko. Austriak twierdzi, że prezes PiS w 2017 r. powiedział mu, że musi przeprowadzić się do Polski, by w pełni skoncentrować się na projekcie. – „Przeprowadziłem się w grudniu. Ufałem Kaczyńskiemu, i to nie tylko dlatego, że był członkiem rodziny. To najważniejsza dziś postać w Polsce. Jeśli nie można było ufać jemu, to komu można?” – pyta retorycznie. Prezesa PiS poznał w 2011 r. w Boże Narodzenie, u Jana Marii Tomaszewskiego, kuzyna Kaczyńskiego, podczas rodzinnego obiadu w Warszawie. Tomaszewski jest ojcem żony austriackiego biznesmena. Birgfellner z początku nie miał pojęcia kim jest Kaczyński, bo przedstawiono mu go jako wujka. Miał wrażenie, że „Kaczyński to poważny człowiek. Biła od niego charyzma, był uprzejmy i bezpośredni. Na pewno nie wydawał się kimś, kto może później zachować się tak, jak się zachował”. Biznesmen jest przekonany, że Kaczyński oszukał go, bo jest cudzoziemcem. Wzmianka o inwestycji po raz pierwszy pojawiła się w 2016 r. Kaczyński wiedział, że Austriak obraca się w branży nieruchomości. – Mówił, że sprawa ma długą historię, a on bardzo chciałby ją zrealizować, ale musi jeszcze coś posprawdzać i poukładać sobie w głowie. Wtajemniczył mnie w 2017 r. Wtedy po raz pierwszy spotkaliśmy się na Nowogrodzkiej. Dowiedziałem się, że chodzi o wieżowiec – relacjonuje Austriak. Powiedział prezesowi PiS, że „na słowo nie możemy się umawiać”. Dlatego otrzymał od zarządu Srebrnej pełnomocnictwo, ale cały projekt miał przebiegać „w absolutnej tajemnicy”. Jak mówił mu Kaczyński, rozmawiał z Mateuszem Morawieckim o wieżowcu i usłyszał od niego, iż obawia się naszego projektu, bo może to kosztować PiS utratę głosów – dodaje. Dlatego na prośbę prezesa PiS zgodził się „przynieść pieniądze do zapłaty za podpis, bez którego projekt nie ruszy”. Birgfellner twierdzi, że Kaczyński mógł go oszukać, by na biurku mieć najlepsze z możliwych projekty umów z deweloperami i najlepszych wykonawców. Dlaczego? Otóż „Umowa ze Strabagiem została uzgodniona w każdym szczególe, gotowa do podpisania. Tak samo z Gleeds. Był przygotowany przetarg dla architektów – wymienia biznesmen. Wszystko było gotowe w maju 2018 r., włącznie z umową o kredyt. I wówczas, w ostatniej chwili Jarosław Kaczyński wycofał się ze współpracy z austriackim biznesmenem. – „Wystarczyło podpisać dokumenty, ale Kaczyński powiedział mi „dziękuję” i że chciałby mi zapłacić, ale nie może. I kazał iść do sądu, w którym miał potwierdzić, że wszystkie te prace wykonaliśmy dla Srebrnej” – mówi „GW” Gerald Birgfellner. W odpowiedzi na to Austriak złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, tj. braku zapłaty za zlecenie związane z przygotowaniami do budowy wieżowców. Źródło: wyborcza.pl
Pierwszy raz podoba mi się Kaczyński. Birgfellner wpadł we własne sidła, nie ma pozwolenia na budowę, niezbędnej dokumentacji, umów nic się nie robi, bo za czcze gadanie Polacy już nie płacą jak to zawdy bywało. A co miało się znajdować w tych dwóch wieżowcach, jakoś nie potrafię doczytać? Ponoć z samego najmu miało być około 80 mln złotych rocznie? Taśmy o biznesmenie Jarosławie Kaczyńskim. Z przedstawionych rozmów jawi się zupełnie inny człowiek, twardy negocjator, który doskonale porusza się po biznesowych labiryntach. Czy to koniec spółki Srebrna i PiSu Kaczyńskiego? „Dobra zmiana” niszczy się sama. Oligarcha, deweloper Kaczyński rządzi Polską, ciekawe kiedy CBA GO odwiedzi o 6.00 rano? 
31 03 2019 Adam Bodnar zdemaskował Kaczyńskiego i jego pojęcie wolności.
Jarosław Kaczyński dorzucając do piątki PiS swoją „szóstkę” czyli swoiście pojmowana „wolność” naraził się na „kubeł zimnej wody…” Tylko zapowiedział podczas sobotniej konwencji w Gdańska walkę z tzw. ACTA2, a zaraz spotkał się z ostrą ripostą.To dość zaskakujący zwrot w partii rządzącej, bo przecież całkiem niedawno prezes Kaczyński twierdził, że nie jest entuzjastą internetu, a „internauci – według niego – to grupa, którą najłatwiej manipulować.” W Gdańsku sam prezes Kaczyński przekonywał, że PiS „dokona tego typu wdrożenia przepisów ACTA2, że wolność będzie zachowana”, a premier Morawiecki podziękował na Twitterze wszystkim europosłom PiS, że bronili swobody wypowiedzi milionów polskich internautów. Nie pomogło, że gorąco poparł go Morawiecki zapewniając: „byliśmy, jesteśmy i będziemy zawsze za wolnością w internecie. Dziękuję wszystkim europosłom PiS, że głosowali za swobodą wypowiedzi i prawami obywatelskimi milionów polskich internautów” – mamił potencjalnych wyborców premier. Pierwszy odezwał się na te deklaracje Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, który przypomniał PiSowcom, że to przez uregulowania prawne wprowadzone za ich rządów polskie służby dostały zgodę na pełną inwigilację obywateli w sieci.  „Sz. P. Premierze, od 3 lat obowiązują przepisy pozwalające na prawie niekontrolowany dostęp do danych internetowych przez policję, prokuraturę i służby specjalne” – zauważył Adam Bodnar i zapytał: „Kiedy zostanie wykonana opinia Komisji Weneckiej z 11.06.2016? To jest wolność w internecie?” – zapytał Adam Bodnar.  Odpowiedzi co prawda nigdy nie otrzymał, ale wszystkim przypomniał o opinii Komisji Weneckiej wydanej po zmianach, jakie PiS wprowadziło w ustawie o zmianie ustawy o policji oraz niektórych innych ustaw. Na mocy art. 19 ust. 6 tej ustawy służby zyskały wówczas m.in. nieograniczony dostęp do prywatnych wiadomości użytkowników internetowych komunikatorów.  „Brawo dla Adama Bodnara, który obnażył hipokryzję PiS. Premier #Morawiecki i jego obóz przyjęli 3 lata temu rozwiązania pozwalające na nieograniczoną inwigilację Polaków. I oni mają czelność mówić o wolności?!” – skomentował na Twitterze Borys Budka. Źródło koduj24.pl
Wolność internetu na krótkiej smyczy Kaczyńskiego.

31 03 2019 Pochwała narodowców na Jasnej Górze: Jesteście cennym środowiskiem.

„Składam najserdeczniejsze podziękowania wam, bracia i siostry ze środowiska narodowego, za to wszystko, co dobrego uczyniliście” – powiedział ks. Henryk Grządko z Gorzowa Wielkopolskiego, główny celebrans uroczystej mszy do przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej, Obozu Narodowo-Radykalnego, Ruchu Narodowego i Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych przybyłych tłumnie z kolejną pielgrzymką na Jasną Górę. Sztandary z nacjonalistycznymi symbolami Szczerbca i falangi powiewały w sobotnie popołudnie nad ich głowami. Precyzyjnie diagnozując sytuację w dzisiejszej Polsce oznajmił: „Jest napaść cywilizacyjna na Polskę. Ona dzisiaj polega na tym, że pod znakiem tęczowej flagi próbuje się okraść nas z wartości wewnętrznych, takich jak prawda, miłość, życie ludzkie, rodzina oparta na małżeństwie, moralność oparta na Ewangelii i Dekalogu. W zamian proponuje się nie wiadomo co, nie wiadomo w imię czego”Po Apelu Jasnogórskim narodowcy zeszli na jasnogórskie błonia, gdzie odpalili race i sztuczne ognie oraz wykrzykiwali hasła: „Bóg, Honor i Ojczyzna, „Prymas, prymas Wyszyński” (na melodię kibolską), „Wielka Polska katolicka, wielka Polska narodowa”, „Młodość, wiara, nacjonalizm”. „Szambo na Brunatnej Górze znowu wybiło. Bo to z pewnością nie jest już Jasna Góra, a sanktuarium czystego zła” – komentują tymczasem internauci szóstą już z rzędu pielgrzymkę narodowców do Częstochowy. Źródło: wyborcza.pl
Takie spotkania, marsze z transparentami, płonącymi pochodniami PiSowi Kaczyńskiego podobają się, PiS to karmi i tym się żywi. Kościół z jakiś powodów (bo nie religijnych) też znajduje w tym upodobanie. Dziś chuligaństwo, bandytyzm powstał z kolan i przybrał patriotyczne barwy przy aplauzie rządzących. Właściwie czego ja od nich chcę przecież tylko maszerują z wyciągniętymi prawymi rękami, z opaskami na ramionach krzyżami przyozdobionymi, górnolotne hasła wykrzykuj, racami trasę znaczą, spokój jak cholera. Przecież jeszcze Reichstagu na Wiejskiej nie podpalili, szyb nie wybijają, nie pałują, nie strzelają ba porządku pilnują. A jednak dla mnie dziś chuligaństwo wstało z kolan i ma narodowe barwy. To "nowy patriotyzm". Po mieście chodzą duże grupy osobników z testosteronem zamiast mózgu, na coś się szykują, kogoś dopadną ("lewaków" zapewne), coś podpalą, będą wywrzaskiwać nacjonalistyczne hasła.
Z forum: Tragiczne w tym wszystkim jest to, że miejsce w którym swoje wojenne rany leczyło miliony Polaków, teraz to samo miejsce jest kolebką polskiego faszyzmu, faszyzmu który do wojny światowej doprowadził. Ale nie ma się czemu dziwić- Dalej Lama już dawno temu powiedział, że Jasna Góra utraciła swą modlitewną, czarodziejską moc, teraz jest miejscem spotkań wyrzutków społecznych, jakimi są narodowcy. TVP z narodowej została partyjnym organem, a Jasna Góra ze skarbu narodowego, została zdegradowana do miana polskiej Norymbergi, w której biskupi hołdują narodowym spędom nazistowskich organizacji, podobnie gdy NSDAP witała Norymberga w 1932 r. 
30 03 2019 Pisowski wojewoda i „S” blokują obchody 4 Czerwca w Gdańsku.
– „Panie wojewodo, apeluję o to, żeby był pan urzędnikiem państwowym przestrzegającym prawa, a nie kacykiem politycznym działającym na zlecenie Prawa i Sprawiedliwości albo pana Karola Guzikiewicza” – powiedziała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. To reakcja władz miasta na – jak to określiła prezydent – skandaliczną decyzję Dariusza Drelicha, który przyznał „Solidarności” Stoczni Gdańskiej prawo do zgromadzenia cyklicznego 4 czerwca. Dulkiewicz domaga się od Drelicha uchylenia tego postanowienia. Wniosek o zgodę na cykliczne zgromadzenie złożył do wojewody wiceszef stoczniowej „S” i radny PiS Karol Guzikiewicz. 4 czerwca w Gdańsku odbędą się obchody 30. rocznicy wyborów z 1989, które organizują w tym mieście samorządowcy. Prezydent Gdańska stwierdziła, że ta decyzja wojewody dzieli społeczeństwo: – „Dzieli gdańszczan, dzieli Polaków”. Przypomniała, że „Solidarność to był 10-milionowy ruch”. – „Ruch ludzi, którzy odważnie zdecydowali się na pokojową rewolucję, bez przelewu krwi, podczas której walczyli o swoją godność, także godność moją, wtedy jako małego dziecka. Co robi Karol Guzikiewicz? Karol Guzikiewicz pisze: „wszystko co się dzieje pod pomnikiem Poległych Stoczniowców musi być uzgodnione z NSZZ Solidarność”. Język, którego używa Karol Guzikiewicz, język wykluczenia, język nienawiści, przykro, że muszę to powiedzieć – ale doprowadził do wielkiej tragedii 13 stycznia na nieodległym Targu Węglowym. Wtedy zginął Paweł Adamowicz. I święto 4 czerwca zawsze miało być dedykowane jego pamięci, pokojowej wizji budowy wspólnoty” – powiedziała Dulkiewicz.  Bogdan Lis, działacz opozycji w PRL, zapowiedział, że „bez względu na to, co będzie pan Guzikiewicz wyprawiał, to 4 czerwca spotkamy się tutaj na Placu Solidarności i przed bramą Stoczni Gdańskiej i będziemy świętować ten dzień”. Według Lisa, wniosek o cykliczne zgromadzenie musi być poprzedzony pismem do Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. – „W tym przypadku stoczniowa „S” zwróciła się bezpośrednio do swojego politycznego mentora, czyli wojewody pomorskiego z PiS-u. Nie uznaję tej decyzji; ta decyzja jest sprzeczna z prawem, jej nie ma po prostu”– podkreślił Lis. Źródło: pap.pl
Wow! To już wkracza na niebezpieczne tory, co by nie zrobił to źle bo jest z PiSu. Złej tanecznicy przeszkadza rąbek u spódnicy. Wygląd to tak. Odpustowi kramarze naparzają się o miejsce pod kościołem, w czasie odpustu. Nie jest ważne kto obchody organizuje, ważne jest kto i ilu na nie przybędzie? To ma być święto a nie wojna. Ze spontanicznego ruchu robotniczego nazwanego Solidarność już nic nie pozostało, dziś to jest zrzeszenie oligarchów!? Czy zatem warto świętować?

30 03 2019 Prezes Kaczyński Wielki Obietnicolog.
Jarosław Kaczyński jest doskonały. Tak po prostu. Nie może się z nim równać nikt – tym bardziej, że dobiera sobie do kompanii takich różnych Kuchcińskich, Karczewskich czy innych Kujdów, a wymieniłem tylko tych na literę „K”, a i to nie wszystkich. A jeszcze tyle liter wolnych w alfabecie zostało! Ale w dziedzinie wymagającej ekstremalnych wręcz talentów, to nawet bankster (nawrócony na PiS, ale w zawsze) mu nie podskoczy: o obietnicologię chodzi. Tak, jak obiecuje Prezes Kaczyński, to nawet Tusk, ze swoją ciepłą woda w kranie może mu co najwyżej buty czyścić. Swoją drogą ciekawe, kto teraz Prezesowi Kaczyńskiemu czyści buty, bo już w brudnych dawno nie był widziany? Przed wyborami samorządowymi obiecywał Polakom dogonienie poziomu życia na Zachodzie za 10, 20, 15 lat i nikt nie śmiał Go zapytać, która liczba jest właściwa. Tym bardziej, że dogonienie Włoch bankster obliczył sobie na 8-10 lat. W Zielonej Górze obliczył. Dziś, po uchwaleniu przez Europarlament cenzurotwórczej dyrektywy o nazwie Acta2, Jarosław Kaczyński ogłosił, że jego partia dokona takiej tej, no... implementacji, że "wolność w internecie będzie zachowana" . Ale coś tu się nie zgadza (mnie przynajmniej): człowiek, który na jedno - proszę wybaczyć właściwą mi precyzję opisu - pierdnięcie jakiegoś Eurotrybunału oddaje na zniszczenie Puszczę Białowieską, obiecuje, że nie zastosuje ACTA 2 ?! Hm...a z cenzurą na Fejzbuku nie potrafi sobie przez 3,5 roku poradzić... No, ale Fejzbuk blokuje narodowców, a za narodowcami Prezes Kaczyński nie przepada. O - gdyby zablokował któregoś z pisowców, to by temu Fejzbukowi kot... pardon! kundla pogonił! A cenzura w telewizji partyjno-rządowej? Choćby ten nieistniejący zapisik na Grzegorza Brauna? Jedno słowo, ba! słówko, słóweńko Prezesa i cenzura z Woronicza schowałaby się do mysiej dziury – Mysiej 5 dokładnie. No nic – te eurowybory to jest dopiero rozgrzewka, za to na jesieni, przed parlamentarnymi, kiedy strach PiSowi w oczy zajrzy, to jak Wielki Obietnicolog obiecywanie zacznie, to może nawet dogonienia Szwajcarii będziemy świadkami. A właśnie – te 3 miliony mieszkań, obiecane przez PiS w 2006 roku, to ktoś chyba ukradł? Źródło: niepoprawni.pl
Nikt ci tyle nie da, ile ja mogę obiecać. Tylko ja mogę Wam dużo więcej obiecać niż kto inny dać!?
Nam PiS..da. Sobie też
Bo to życie takie jest
Tobie weźmie. Sobie da
Nam zostanie wciąż PiS..da

30 03 2019 Kolejny ważny urząd zostanie obsadzony przez zaufanego człowieka Kaczyńskiego.
PiS wkrótce przejmie Urząd Ochrony Danych Osobowych. Kończy się bowiem kadencja dotychczasowej prezes Edyty Bielak-Jomaa. Kandydatem PiS na to stanowisko jest zaufany człowiek prezesa PiS Jan Nowak. Prezes UODO może nałożyć na dowolną firmę czy organizację karę nawet do 20 mln euro.  Wszystko wskazuje na to, że głosami PiS Sejm powoła go na to stanowisko podczas posiedzenia 3-4 kwietnia. Według „GW”, Nowak nie ma kompetencji do objęcia tej funkcji. Kandydat PiS jest absolwentem Wydziału Mechaniki Precyzyjnej Politechniki Warszawskiej. Wprawdzie jest zatrudniony jako dyrektor urzędu Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, ale zajmuje się tam kwestiami organizacyjnymi.  Nowak jest natomiast bliskim współpracownikiem Jarosława Kaczyńskiego, odpowiedzialnym za utrzymywanie dyscypliny partyjnej jako członek sądu koleżeńskiego PiS. Od 2002 roku jest także radnym PiS w dzielnicy Warszawa Wola. – „Ordynarnie nie spełnia kryteriów z ustawy: nie wyróżnia się wiedzą prawniczą i doświadczeniem z zakresu ochrony danych osobowych. Do tego jak ktoś, kto ma pilnować partyjnej lojalności w sądzie dyscyplinarnym, może być niezależny?” – pyta w rozmowie z „Wyborczą” jeden z prawników specjalizujących się w ochronie danych osobowych.  – „Urząd Ochrony Danych Osobowych to instytucja taka jak Rzecznik Praw Obywatelskich albo Rzecznik Praw Konsumenta – z założenia ma korzystać ze swoich mocy, aby chronić naszą prywatność oraz bronić nas przed segregacją i manipulacją z wykorzystaniem naszych danych. Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) rozpatruje skargi na instytucje, firmy, media, prasę i organizacje pozarządowe. Jeżeli stwierdzi, że używają naszych danych osobowych niezgodnie z prawem, może nałożyć na nie wysokie kary pieniężne: 20 mln euro lub 4% rocznego światowego obrotu przedsiębiorstwa lub 100 tys. PLN dla instytucji publicznej. Jeżeli Jan Nowak zostanie prezesem Urzędu Ochrony Danych Osobowych, będzie mógł „dyscyplinować” na większą skalę: media, które krytykują partię rządzącą, partie polityczne, zarazem przymykając oko na bezprawne działania PiS oraz jego sojuszników” – alarmuje autorzy petycji, umieszczonej na stronie naszademokracja.pl. Domagają się wycofania kandydatury Jana Nowaka i wysunięcie nowego kandydata, który będzie niezależnie i kompetentnie piastował urząd prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.  Źródło: wyborcza.pl, naszademokracja.pl
A kiedy cała władza spocznie w rękach Kaczyńskiego to on w swej dobroci zagłaszcze naród na śmierć. Bo to strasznie mściwy i zarozumiały osobnik.
Z forum: Ciekawe ile osób zdaje sobie sprawę z zagrożenia jakie nad nami wisi.
Tak rozumieją zagrożenia, jak im ksiądz powie. A ksiądz wiadomo, jak wyjaśni: „Nie zagłosujecie na PiS to wszystko wam odbiorą, z wiarą włącznie”. 
29 03 2019 Kornel.
Przed kilku dniami Kornel zapowiedział swój start w wyborach do PE z listy "Wolni i solidarni". Cóż, każdy może walczyć do mandat w PE, Sejmie, radach miasta itd. Chce startować? Dobrze. Ale ważne jest czego Kornel chce "pilnować" w Strasburgu i Brukseli jak już ten mandat zdobędzie. Z jego wypowiedzi wynika, że chce zająć się zwalczaniem biurokracji europejskiej - niezwykle potrzebne działanie, warte poparcie. Prócz tego chce walczyć z dyktatem prawa. Cóż, jeśli chodzi o "prawo" dyktowane przez KE na ogół w wersji iure caduko - to tylko można przyklasnąć. Następnie jednak podkreśla, że konieczne jest  umacnianie Europy, bo "Chcemy Europy pierwszej w świecie, wielkiej Europy od Atlantyku do Pacyfiku ze Wschodem, z Rosją, wielkiej Europy demokratycznej, duchowej". Kornel nie rozumie jednej rzeczy, że Rosja od wieków dąży do zdominowania Europy i był czas gdy to się prawie udało. Po kongresie Wiedeńskim (1815), Rosja w sojuszu z Austrią i Prusami odgrywała rolę decydującą na kontyngencie mniej więcej do połowy XIX wieku. Posługując się ideologią Sowiety (czyli Rosja czerwona) destabilizowała Europę po 1917 roku, a po 1945 jeszcze intensywniej niż wcześniej. Dzisiaj ma identyczne cele i tylko ślepiec polityczny może tego nie dostrzegać, ot wystarczy wskazać na politykę energetyczną Moskwy. Nadzieje, że da się Rosję zeuropeizować to zupełnie chore pomysły. Rosja się po prostu zeuropeizować nie chce, chce natomiast dominować, na razie w sojuszu z Berlinem. Europa od Atlantyku po Władywostok, czyli z Rosją,  to dla Polski, jak i dla innych krajów Europy Środkowej największe zagrożenie. Dlaczego, bo będziemy znów nic nie znaczącym obszarem naciskanym ze wschodu przez "europejską" Rosję, a z zachodu, przez dyrygowaną przez Berlin UE. Gorszego wariantu geopolitycznego dla nas być nie może. Kornel - włóż okulary! polityczne rzecz jasna.  Źródło: niepoprawni.pl
Synka niech skarci, paskiem mu przyłoży, a nie do Brukseli się pcha. Całe szczęście że nie ma żadnych szans na fotel w Brukseli. Z Maczetą piękny duet by tworzyli. Butapren i Trawka w jednym domku by mieszkali.

29 03 2019 Stanął przed sądem za… wierszyk o Andrzeju Dudzie.
Przed szczecińskim Sądem Okręgowym rozpoczął się proces Pawła Jackowskiego. Prokuratura oskarżyła go o to, że 29 lipca 2018 r. publicznie znieważył Andrzeja Dudę poprzez „wystawienie na ogólny widok wulgarnego słowa”.
Chodzi o wierszyk ułożony przez Jackowskiego: – „Dzisiaj pałac, jutro ciupa, nie prezydent, tylko d..a”. W oryginale słowo było napisane w pełnym brzmieniu. Tekst widniał na niedużej tablicy, z którą Jackowski stanął na trasie przejazdu prezydenckiej kolumny. Duda jechał do obozu harcerskiego koło Nowego Warpna nieopodal Szczecina. Policjanci spisali Jackowskiego, a prokuratura postawiła mu zarzut znieważenia prezydenta. – „Zgadzam się, że jest tam dosadne określenie, ale jest to de facto satyryczna rymowanka. Moim zamiarem nie było znieważenie, chciałem jedynie wyrazić swój krytyczny stosunek do sprawowania urzędu przez prezydenta RP, ponieważ uważam, że urąga on stanowisku prezydenta. Sankcjonuje łamanie prawa, niszczy demokrację, łamie Konstytucję” – mówił przed sądem Jackowski. Tłumaczył też, dlaczego użył takiego dosadnego określenia. – „W moim rozumieniu słowo d..a odnosi się do sytuacji beznadziejnej, bez wyjścia, natomiast jeżeli chodzi o osobę, to dotyczy ona kogoś niezaradnego, niepotrafiącego się odnaleźć, osoby bezwolnej, podatnej na wpływ innych, sterowalnej, słuchającej poleceń innych” – stwierdził. Jackowski uważa, że w przyszłości po osądzeniu przez Trybunał Stanu Andrzej Duda powinien znaleźć się w więzieniu.  Dodał, że nie rozumie, dlaczego jego słowa są traktowane jako znieważenie, skoro w przestrzeni publicznej pojawią się bardziej obraźliwe określenia. Jackowski przytaczał słowa Jarosław Kaczyńskiego, który mówił, że „oni stoją tam, gdzie stało ZOMO” czy Joachima Brudzińskiego o „komunistach i złodziejach”. – „Byłem nazywany drugim sortem, elementem animalnym” – podkreślał Jackowski. Sąd odroczył rozprawę do 17 maja, kiedy to zostaną przesłuchani świadkowie. Źródło: wyborcza.pl
Z forum: Zupełnie jak z tymi muchami, co to obsrały portret Najjaśniejszego Pana.
No więc właśnie. Tylko w podobnie idiotycznych i zdemenciałych reżymach znajdzie się zawsze jakiś wywiadowca Bretschneider.
Ale jest też miejsce dla Szwejka, który wprawdzie „sam czasem zauważał u siebie oznaki idiotyzmu”, to jako jedyny zachowywał w zidiociałym otoczeniu zdrowy rozsądek. Brawa dla Pana Jackowskiego. P.S. Pamiętamy jeszcze ściganego po całym kraju za obrazę prezydenta LK ,drobnego pijaczka Huberta K. ?
Przypomnę aferę, która wybuchła w jednej ze szkół podstawowych, kiedy w męskiej toalecie jakiś uczeń napisał „Andrzej Dupa”. Pamiętam, jak pisiorstwo chciało zrobić z tego aferę polityczną, koniec końców stanęło zdaje się na tym, że uczeń chciał tylko dosadnie wypowiedzieć się o koledze noszącym to samo imię. Przyznam się, że podziwiam odwagę Pana Pawła Jackowskiego. Nie wiem, czy sam bym się zdobył na coś podobnego. Nie wiem, jak zachowa się sędzia, wiem tylko, że jeśli wyrok będzie skazujący, to w przypadku postawienia tej kreatury udającej Mussoliniego przed Trybunałem Stanu, nastąpi zatarcie ewentualnej kary.

29 03 2019 Awans z KRUS-u na dyrektora szpitala. Wystarczy być z PiS.

Wydawało się, że ten rodzaj łatwych karier po burzliwej historii Misiewicza nie będzie już taki łatwy. Ale nie – dla PiS i jej partyjnych przybudówek nadal nie stanowi to problemu. Oto 54-letni Maciej Gawin, radny PiS sejmiku świętokrzyskiego (związany z partią Porozumienie Jarosława Gowina) w środę został powołany na stanowisko dyrektora Uzdrowiskowego Szpitala Kompleksowej Rehabilitacji „Krystyna” w Busku-Zdroju. Gawin to absolwent politologii na Akademii Świętokrzyskiej. Do tej pory pracował jako … instruktor na pływalni, a także w zespole obsługi przedszkoli i szkół w Busku-Zdroju. Ostatnio piastował stanowisko wicedyrektora Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego w Kielcach. Dlaczego awans miał miejsce w Busku-Zdroju? Otóż Szpital „Krystyna” podlega spółce Uzdrowisko Busko-Zdrój, a właścicielem ten spółki jest samorząd województwa świętokrzyskiego. Jej prezesem został niedawno Wojciech Lubawski, do ostatnich wyborów samorządowych wieloletni prezydent Kielc. Maciej Gawin na stanowisku dyrektora szpitala „Krystyna” zastąpił natomiast radnego z ramienia PSL Grzegorza Gałuszkę – doktora nauk medycznych, dziekana Wydziału Nauk Medycznych w Wyższej Szkole Ekonomii, Prawa i Nauk Medycznych w Kielcach.  Dla odmiany Gawin przygotowania w zakresie opieki zdrowotnej nie posiada żadnego, nie wydaje się być jednak zawstydzony tym faktem. Na pytania o kompetencje, odpowiedział: „Jestem przekonany, że poradzę sobie na nowym stanowisku. Lubię trudne wyzwania”. Ale to nie wszystko, bo w trakcie jego rozmowy z dziennikarką kieleckiej „Gazety Wyborczej” padł jeszcze ciekawszy argument: – „Może to prywatna sprawa, ale dość długo chorowałem”. Bez wątpienia miał poseł wówczas kontakt ze szpitalem jako instytucją. Czy jednak nie przecenia tego faktu? Źródło: natemat.pl
Z forum: „Jestem przekonany, że poradzę sobie na nowym stanowisku. Lubię trudne wyzwania”. Już jeden tak mówił obejmując stadninę w Janowie Podlaskim, ale potem okazało się, że w odniesieniu sukcesu przeszkodziła… susza. Ciekawe czym ten będzie usprawiedliwiał rozłożenie na łopatki Szpitala Uzdrowiskowego. Zmniejszeniem zawartości anionów siarczanowych w wodzie mineralnej „Buskowianka”?
A ja na Boże Narodzenie wstawiłem sobie żywą choinkę do domu .Więc będę się starał o stanowisko Dyrektora Lasów Państwowych bo na pewno mam wymagane kwalifikacje

29 03 2019 Teresa Czerwińska wzywa szefów resortów do szukania pieniędzy na realizację PiSowskich obietnic.

Jak informuje RMF FM gorąco było w środę podczas posiedzenia rządu.  W budżecie nie ma wolnych pieniędzy, więc premier zapowiedział radykalnie zwiększenie dziury budżetowej. To jest trudne do zaakceptowania dla szefowej resortu finansów Teresy Czerwińskiej, która odwołuje się do analiz ostrzegających przed nadchodzącym spowolnieniem gospodarczym. To oznacza, że spłacanie zaciąganych teraz długów może być bardzo trudne. W tej sytuacji Czerwińska stanowczo wezwała swoich kolegów z Rady Ministrów do wielomiliardowego zaciskania pasa – ustalili reporterzy RMF FM.
Podkreśliła, że trzeba bardzo roztropnie rozplanować finansowanie obietnic takich jak 500 plus na pierwsze dziecko i 890 złotych jednorazowego dodatku dla emerytów. Oświadczyła, że chce, by każdy resort znalazł oszczędności. „Każdy minister w swoim resorcie musi być takim „miniministrem” finansów, który znajdzie tę elastyczność podatkową” – tłumaczyła Czerwińska, co wywołało ostre spięcie z szefami resortów. Każdy z nich boryka się ze swoimi problemami, a niektóre są w dramatycznej sytuacji, jak choćby MEN i nadchodzący strajk nauczycieli. Nie lepiej jest w ministerstwie zdrowia MON czy MSWiA. Oszczędności oznaczają dla ministrów kłopoty – z podległymi służbami i opinią publiczną. Źródło: RMF FM
Morawiecki to wszystko ma w nosie, dorobił się kiedy państwo teoretyczne było w rozsypce majątku wartego około 30 mln zł. Dziś piastuje najwyższe stanowisko państwowe i powiedz pan jaka jest dziś wartość majątku klanu Morawieckich, 100 a może już 200 mln zł, i na tym nie koniec bowiem w finansjerze światowej czeka na pana już intratna posadka.
Z forum: Przypomina mi to przyciąganie fortepianu do krzesła, ale w wypadku rządzącej nami partii jest to normalna i akceptowana przez nią praktyka. Król jest nagi – kompletnie nagi! – a fakt ten został ogłoszony nie przez dziecko, a dwórkę z otoczenia panującego. Czy przestaną kraść? Nie, będą kradli jeszcze więcej, aby zdążyć złapać co się da zanim wybory odsuną ich od koryta. Czy zmienią ton propagandy? Nie, będą wmawiać „ciemnemu ludowi”, że to tylko przejściowe trudności, a rząd stać nie tylko na takie rozdawnictwo, ale i na większe. Ten scenariusz przerabialiśmy już wielokrotnie w okresie PRL-u, z wiadomym skutkiem końcowym.
27 07 2019 Nauczyciele - chłopiec do bicia? Dziel i rządź -wersja PiS.
Po zeszłotygodniowych zapowiedziach o szukaniu porozumienia z nauczycielami, wczorajsze negocjacje odsłoniły smutną prawdę o rządach Dobrej Zmiany. Premier Morawiecki wystawił do negocjacji  premier Beatę Szydło – czyli wystawił ją do odstrzału. Beata Szydło była do niedawna postrzegana jako osoba o bardzo wysokim zaufaniu społecznym. Niestety nie należy chyba do paczki premiera Mateusza…. W związku z tym, jasne stało się że negocjacje pójdą w kierunku dzielenia związków na złe i dobre, a całe negocjacje trafi szlag. Nauczyciele staną się mięsem armatnim kampanii do Eurokoryta i pewnie przykrywką reformy edukacji (likwidacja gimnazjum i szopka z naborem do 2 roczników 1 klas w szkołach średnich). Oj, będzie się działo z tym naborem w tym roku…. Ministra się nie popisała z przygotowaniami i za 3 -4 lata może się okazać że liczba maturzystów nam spadnie – ale przecież do oglądania TVP nie trzeba matury….Sam Premier Mateusz przyznał że 5 Kaczyńskiego  jest na kredyt, czyli kolejno w TVP będzie spust surówki, a potem już tylko kartki na mięso zostaną…. A wcześniej hiperinflacja…. A może później…Ale! Dosyć czarnowidztwa, przecież miało być o nauczycielach… PIS umiejętnie dzieli związki na dobre – Solidarność – która chce 600 zł podwyżki i złe – ZNP -1000 zł podwyżki. Wyjdzie na to że nauczyciele dostaną 450 zł podwyżki i Solidarność odtrąbi sukces a ZNP się zatnie w swoim uporze i będzie strajk….  Winni zostaną ukarani – a będą to nauczyciele – za chwilę egzaminy gimnazjalne i matury – wyniki będą kiepskie jak co roku – będzie można poużywać jacy nauczyciele są beznadziejni. Tego, że podstawy programowe to największe shit(gówno) - nikt nie powie głośno. Wystarczy wziąć podręczniki do historii – tematy od sasa do lasa. Rozbiory biorą się z powietrza – wszystko to wina złych zaborców… i tak dalej. Nie ma nauki wyciągania wniosków. Zakuwanie danych i faktów. W dzisiejszych czasach, przy ogólnym dostępie do Internetu więcej uwagi szkoła powinna przeznaczać na kreatywne wyciąganie wniosków, na naukę budowania własnej postawy życiowej.
Ale komu to potrzebne… Wtedy nikt już nie oglądałby TVP, propaganda dla myślących to trudna sprawa… Po co się męczyć. A tak z ciekawości…. Amber Gold – co w sprawie? Czy na przetargu na SKOK Wołomin uwłaszczą się ci co nie spłacali kredytów? Ile wyparowało? Jakoś nie widać winnych…. Ale co tam … rozdajemy 5-ki wyborcze…. Nauczyciele? Ale oni nie umieją palić opon, nie wybijają okien w ministerstwie i generalnie to do niczego nie są potrzebni… Przecież głupimi lepiej się rządzi… A poza tym tak szczerze: Lubiliście swoich belfrów? Źródło: niepoprawni.pl
Matołuszek Premier wysłał Szydło by zagadała nauczycieli, i wybiła im z głowy tak wysokie podwyżki. Ona to potrafi bo słyszy tylko siebie, i innych nie dopuszcza do głosu. Proszę zastanówmy się wszyscy jak możemy poprzeć słuszny protest nauczycieli, nie siedźmy z założonymi rękami, by nas tak samo nie traktowano. Odkąd pamiętam nauczyciele zawsze mało zarabiali, bo dla każdej władzy był to taki mniej ważny zawód. Pamiętam czasy kiedy traktorzysta w PGR więcej od nauczyciela zarabiał, że nie wspomnę o operatorze sprzętu ciężkiego.

27 03 2019 Morawiecki wbrew woli Szydło deleguje ją do rozmów ze związkami nauczycielskimi.
Premier Mateusz Morawiecki miał wymóc na wicepremier Beacie Szydło, by ta reprezentowała rząd w rozmowach ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego i OPZZ. Taka informacja dochodzi nieoficjalnie z PiS i źródeł zbliżonych do KPRM – czytamy w portalu wp.pl. Szefowa Komitetu Społecznego Rady Ministrów miała zostać „oddelegowana” do negocjacji wbrew woli jej samej, choć oczywiście za wiedzą i zgodą Jarosława Kaczyńskiego. Szef rządu nie spotkał się osobiście z prezesem ZNP, bo zwyczajnie nie chciał. – Wymyślono, by negocjacjami zajęła się Beata. Strajk nauczycieli, zamieszanie w oświacie, to wizerunkowy problem dla rządu. Choć nie ma w tym winy wicepremier. Mimo to ona ma to udźwignąć – mówi portalowi rozmówca z okolic KPRM. Oczywiście sprawę „sprzedano” już opinii publicznej w odpowiednim opakowaniu. „Delegacji będzie przewodniczyć pani wicepremier Beata Szydło, dlatego, że rząd bardzo poważnie traktuje postulaty nauczycieli” – w taki sposób w poniedziałek przedstawił decyzję premiera szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk w Polskim Radiu. – „Negocjacje z nauczycielami to element zarządzania kryzysem, który rząd sam wywołał” – uważa były marszałek Sejmu Ludwik Dorn. Rada Dialogu Społecznego zebrała się w poniedziałek, jednak rozmowy zakończyły się fiaskiem, mimo iż Szydło obiecała związkom przyspieszenie podwyższenia pensji nauczycieli o kilka miesięcy (ze stycznia 2020 r. na wrzesień 2019). – „Naszym obowiązkiem, dorosłych i polityków i nauczycieli jest zrobić wszystko, żeby egzaminy się odbyły” – zapewniała. – „Nie było jakichkolwiek propozycji ze strony rządu, które by czymkolwiek nas zaskakiwały” – zauważył tymczasem szef ZNP Sławomir Broniarz po spotkaniu Rady. Jak dodał, „propozycje wzrostu wynagrodzeń absolutnie nie korespondują z oczekiwaniami żadnego z partnerów społecznych, łącznie z Solidarnością”. – „Spodeczek, parę ciasteczek i nic więcej. Nie ma konkretów, nadal jesteśmy w sferze przeszłości” – ocenił ostro. Przewodniczący ZNP zaznaczył, że zapowiedź strajku nauczycieli 8 kwietnia jest wciąż aktualna. Poniedziałkowe rozmowy przerwano także dlatego, że związkowcy z ZNP i OPZZ nie umieli się porozumieć sami ze sobą. – „Poprosiliśmy, by strona związkowa doprecyzowała oczekiwania i by centrale związkowe w miarę możliwości uzgodniły swoje stanowiska” – mówiła Beata Szydło. Sławomir Broniarz nie krył rozczarowania. – „Mankamentem dzisiejszego dnia pozostaje fakt, że strona rządowa próbuje rozgrywać związki zawodowe. Bardziej miałem wrażenie, że pani premier Szydło jest adwokatem strony solidarnościowej, aniżeli naszej. Miejmy nadzieję, że to był wypadek przy pracy. Chcę w to wierzyć” – mówił prezes ZNP. Sprawa ma jeszcze jeden ciekawy aspekt. Otóż Beata Szydło jako liderka listy w Krakowie, przed nadchodzącymi wyborami do euro parlamentu jest teraz mocno nastawiona na pozytywną i intensywną kampanię w terenie. Nie pasuje do tego zbytnio przymus bezskutecznego negocjowania z ZNP i nauczycielami (z minister edukacji Anną Zalewską związkowcy rozmawiać już nie chcą). Źródło: wp.pl
Matołuszek Premier wysłał Szydło by zagadała nauczycieli, i wybiła im z głowy tak wysokie podwyżki. Ona to potrafi bo słyszy tylko siebie, i innych nie dopuszcza do głosu.  Co to znaczy” wbrew jej woli” ona nie ma tu nic do” wolenia” Morawiecki jest jej szefem. i jeśli mówi że ma coś zrobić to morda w kubeł i do roboty ” bo jej się to po prostu należy”

27 03 2019 „Jeśli chcemy uniknąć kolejnych szkód, Przyłębski musi natychmiast zostać odwołany”
– „Nie dalej niż 2 tygodnie temu postawiłem tezę, że jeśli chcemy uniknąć kolejnych szkód, Przyłębski musi natychmiast zostać odwołany. Długo nie trzeba było czekać, a przecież to nie jest jego ostatnie słowo!” – skomentował jeden z internautów najnowszy „występ” ambasadora Polski w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego. Chodzi o wygłoszony przez niego wykład o stosunkach polsko- niemieckich, którego tezy przybliża „Gazeta Wyborcza”.
Dowiadujemy się więc, że Polska pod rządami PiS to kraina miodem i mlekiem płynąca. – „W Polsce jest teraz tak dobrze jak jeszcze nigdy. Dzięki programowi 500 plus polskie dzieci z biednych rodzin już nie głodują i mogą pojechać z rodzinami na wakacje nad morzem” – mówił Przyłębski. Nie ma oczywiście mowy o łamaniu przez PiS demokracji czy praworządności. – „Sama nazwa partii rządzącej Prawo i Sprawiedliwość to program rządu. Zgodnie z prawem ma zostać zaprowadzona fundamentalna sprawiedliwość dla wszystkich. Zgodnie z wartościami Unii i wartościami, jakie Polacy wynieśli ze swojej historii, które opisują słowa „Bóg, honor, Ojczyzna” – przekonywał Przyłębski.  Ambasador tłumaczył, że rząd PiS to jedyny gabinet w najnowszej historii Polski, który realizuje wyborcze obietnice. Jeśli coś PiS-owi nie wychodzi, to winą obarcza… Brukselę. – „Reforma wymiaru sprawiedliwości, opodatkowanie banków i supermarketów, repolonizacja mediów zostały zablokowane przez Komisję Europejską” – stwierdził.  Nie szczędził krytyki niemieckim politykom, że podczas wizyt w Warszawie spotykają się politykami „totalnej opozycji, która sięga po moralnie wątpliwe metody”. – „U większości Polaków sympatia Niemców dla opozycji wywołuje negatywne odczucia. Wielu ma wrażenie, że Niemcy chciałyby obalenia rządu PiS i to tak szybko, jak to możliwe. Odżywają stare uprzedzenia wobec Niemiec” – mówił Przyłębski. Tak się zachowuje człowiek, który jest ambasadorem właśnie w Niemczech!  Jeszcze „ciekawsze” są jego tezy dotyczące polskiej armii. – „Jeszcze kilka lat temu polscy generałowie mówili, że w razie ataku na Polskę Rosjanie, byliby w Warszawie w ciągu trzech dni. Dziś jest to wykluczone, dzięki przeprowadzonej przez PiS modernizacji polskiej armii” – zauważył Przyłębski.  A wydawałoby się, że po jego ostatnim wystąpieniu, w którym z rozbrajającą szczerością przyznał, że media publiczne w Polsce to „kanał informacyjny rządu” nie posunie się dalej. Źródło: wyborcza.pl
Fanatyzm jest gorszy od faszyzmu. Dzisiejsze wojsko polskie to obraz nędzy i rozpaczy, żołnierz ćwiczy w hełmie który jego dziadek na głowie nosił. Konnica na Pegazach broni polskiego nieba a artyleria z puszek wypełnionych karbidem strzela. Słomiany czołg, słomiany okręt, słomiany helikopter i żołnierz z drewnianym karabinem zasuwający na pieszo tak wygląda polska armia po modernizacji Macierewicza. Naród musi mieć Pana a Pan musi mieć pieniądze. Tak Dojna Zmiana rozumie politykę i zgodnie z taką zasadą postępuje. Kto chce niech się dziwi.
Z forum: „w razie ataku na Polskę Rosjanie, byliby w Warszawie w ciągu trzech dni. Dziś jest to wykluczone, dzięki przeprowadzonej przez PiS modernizacji polskiej armii” Oczywiście, że to jest wykluczone. Dzisiaj Rosjanie byliby w Warszawie w trzy godziny tylko nie wiadomo po co skoro PiS sam realizuje ich politykę.

27 03 2019 Pałka był członkiem zarządu siedem dni. Odebrano mu sprzęt i kartę wejściową do TVP. 

Jacek Kurski nie pozwoli odebrać sobie władzy nad telewizją publiczną, o czym przekonał się Piotr Pałka, człowiek prezydenta Andrzeja Dudy. Plotka głosi, że przyjęcie jego i Marzeny Paczuskiej do zarządu TVP było warunkiem prezydenta, który od tego uzależnił podpisanie ustawy przyznającej telewizji 1,2 mld zł. Piotr Pałka nie nacieszył się długo nowym stanowiskiem. Po siedmiu dniach został zawieszony, nie zdążył podpisać umowy o pracę, a Rada Nadzorcza odebrała mu natychmiast kartę wejściową do TVP i sprzęt. Biedak nie zapracował więc sobie nawet na sowitą odprawę.  Taka sytuacje była efektem starcia w zarządzie. Jak informuje „Gazeta Wyborcza” „W jakiejś błahej sprawie nowi członkowie zarządu zagłosowali przeciwko Kurskiemu i to go zdenerwowało. Wkurzył się, bo pierwszy raz w trakcie swojej prezesury przegrał jakieś głosowanie. Nikt już nie pamięta, jakie to było głosowanie, ale je przegrał. Powiedział, że zarządza przerwę i wyjechał z firmy”. Sam zainteresowany nie zamierza komentować „decyzji o zawieszeniu mojej osoby w zarządzie. Powiem tylko, że nadal jest to sytuacja dla mnie przykra, bowiem w medialnej przestrzeni pojawiło się wiele krzywdzących i niezgodnych z prawdą opinii”. W najbliższy czwartek odbędzie się posiedzenie Rady Mediów Narodowych, która zajmie się sprawą Piotra Pałki. To właśnie do jej zadań należy „odwoływanie i powoływanie zarządu i rady nadzorczej, ale nie anulowanie decyzji rady nadzorczej. Może więc na przykład odwołać Pałkę i ewentualnie uzupełnić skład zarządu albo zdecydować, że zarząd będzie dwuosobowy” i to tutaj mogą zapaść decyzje odnośnie Marzeny Paczuskiej, rekomendowanej przez Andrzeja Dudę. Prezydent ma prawo czuć się przegranym w tej sprawie. Wydawało mu się, że jest głównym rozgrywającym, a tu…niespodzianka. Jacek Kurski znowu górą. Tamara Olszewska Źródło: wp.pl
Nawet Kurski jest w stanie pokonać prezydenta Dudę! Czy doktor prawa A. Duda nie wiedział o tym że Pałka będąc w sporze z TVP nie może być członkiem zarządu . Biedaczek znowu został ograny jak dziecko. A bidnemu Adriankowi ciągle się wydaje, że jest kimś.

27 03 2019 Kolejny „kwiatek” w aferze KNF. Chrzanowski szukał haków na Czarneckiego?

Chociaż PiS stara się jak tylko można, by przesłonić aferę w KNF to jednak kiepsko mu idzie. Co rusz pojawiają się nowe fakty, które na pewno nie są na rękę partii rządzącej. Jak informuje „Gazeta Wyborcza” Marek Chrzanowski, były już prezes KNF usiłował zdobyć dostęp do akt afery taśmowej Falent, licząc na znalezienie jakiś haków na Leszka Czarneckiego, będącego jedną z nagranych osób. Informacje o działaniach Chrzanowskiego potwierdzili dziennikarze „Wyborczej” w kilku źródłach. Prokuratura Okręgowa Warszawa – Praga nie zaprzeczyła, że KNF usiłowała dotrzeć do podsłuchów Czarneckiego. Marcin Saduś, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, w odpowiedzi na zapytanie, wyjaśnia, że „Pisma kierowane przez Urząd Komisji Nadzoru Finansowego do tutejszej jednostki w związku ze śledztwem w sprawie afery taśmowej oraz udzielona na nie odpowiedź pozostają w ścisłym związku z odrębnym śledztwem prowadzonym aktualnie przez inną jednostkę prokuratury. Tym samym, mając na uwadze interes toczącego się postępowania, nie jest możliwe udzielenie odpowiedzi na zadane pytania”, co wyraźnie sugeruje, iż  podejrzenie szukania haków na Czarneckiego rzeczywiście miało miejsce. Na to pytanie nie chce udzielić odpowiedzi Prokuratura Krajowa. Również KNF odmawia informacji, jednak informatorzy, zarówno z prokuratury jak i Komisji Nadzoru, z którymi rozmawiali dziennikarze, potwierdzają, że wymiana korespondencji w tej sprawie miała miejsce. KNF przyznała się tylko do tego, że zostało wszczęte postępowanie, ale „zachodzą przesłanki do odmowy udzielenia informacji”. Milczy też Marek Chrzanowski.  Leszek Czarnecki jest zaskoczony takimi działaniami Chrzanowskiego, tym bardziej, że jak twierdzi jego adwokat Roman Giertych, „KNF nigdy nie wskazywała, że istnieją jakiekolwiek przesłanki do podważenia jego wiarygodności. Do momentu złożenia przez pana Chrzanowskiego korupcyjnej propozycji KNF udzielała mu zawsze wszystkich licencji i zgód, nigdy nie był karany ani upominany przez KNF”. informacje o próbie uzyskania dostępu do tych taśm, których bohaterem jest właśnie Czarnecki, wydają się być ważne dla toczącego się śledztwa, dlatego Giertych będzie wnioskował „o zbadanie tego wątku i włączenie do akt śledztwa pisma KNF do prokuratury. To uprawdopodabnia, że faktycznie istniał plan przejęcia banków za złotówkę. Dla mnie to jest po prostu próba zbierania haków”.
Trzeba przyznać jedno. Gdy czyta się takie newsy, to człowiek się zastanawia, kto i co to państwo kreuje…partia sprawiedliwości, praworządność czy jakieś mafijne układy …Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
Z forum: No przecież prezes NBP mówił o Chrzanowskim, że jest on niezwykle uczciwy, szlachetny, honorowy i wybitny. Teraz dowody na prawdziwość tej opinii wychodzą na każdym kroku! Choć biorąc pod uwagę stosowane przez Chrzanowskiego metody, to nasuwa się tylko jedno skojarzenie, związane z Sycylią – iż jest on CZŁOWIEKIEM HONORU. Tak jak Misio nie mógł działać bez zgody Macierewicza tak Chrzanowski nie działał bez przyzwolenia Glapińskiego .To ich promotorzy i mocodawcy powinni siedzieć w pierdlu razem z tymi młodymi budulcami. 
26 03 2019 Znani ekonomiści do rządu: „Wygrana nie za każdą cenę”.
Polscy ekonomiści i politycy wystosowali list otwarty do rządu, zatytułowany „Do polityków i obywateli o rozwagę i poszanowanie zasad stabilizacji w finansach publicznych”. Eksperci przestrzegają, że najnowsze obietnice rządzących mogą doprowadzić Polskę do tzw. „scenariusza greckiego”.
Apel składa się z 11 punktów (pełny tekst dostępny jest tu: https://innpoland.pl/151267,apel-ekonomistow-do-rzadzacych-o-rozwadze-w-wydawaniu-pieniedzy-panstwowych) i podpisany został przez 18 ekonomistów i polityków obojga płci. Zdaniem autorów listu, nie należy przeceniać obecnego stanu finansów publicznych – owszem, poprawił się w stosunku do lat ubiegłych, jednak mimo jednego z najlepszych wzrostów PKB w ostatnich latach w UE, wynik sektora finansów publicznych w Polsce należy do najgorszych. – „W warunkach wyjątkowo dobrej koniunktury w Europie i Polsce powinniśmy mieć w roku 2018 znaczną nadwyżkę budżetową, tak jak to miało miejsce w większości krajów UE, a nie deficyt 10 mld zł” – piszą eksperci. Tymczasem propozycje wyborcze partii rządzącej nie mieszczą się w ramach prawnych bezpieczników, gwarantujących stabilność finansów publicznych. – „Istnieje bardzo poważne ryzyko przekroczenia przez deficyt sektora finansów publicznych 3 proc. PKB już w roku przyszłym i dalszego znacznego wzrostu deficytu po roku 2020” – przestrzegają sygnatariusze listu. Recenzują szacunki rządu: w 2020 r. wydatki wzrosną o 44,3 mld zł, a obsługa podstawowych „kategorii wydatkowych” sięgnie 70 mld zł. Oznacza to, że planowane w przyszłym roku wydatki już teraz, bez obietnic z tzw. „piątki Kaczyńskiego”, przewyższają o prawie 28 mld zł ich maksymalny poziom. „Przekroczenie prawnie dopuszczalnych limitów wzrostu wydatków jest – podkreślają – nieuniknione, o ile rząd nie wskaże, gdzie zamierza dokonać znaczących cięć innych wydatków publicznych lub jakich istotnych podwyżek podatków chce dokonać począwszy już od roku 2020”. W następnych latach deficyt będzie znacznie wzrastał, tym silniej, im głębsze będzie cykliczne spowolnienie wzrostu gospodarczego. Pod apelem, którego treść publikujemy poniżej, podpisali się: Elżbieta Adamowicz, Marek Belka, Stanisław Gomułka, Bogusław Grabowski, Maciej Grabowski, Mirosław Gronicki, Janusz Jankowiak, Ludwik Kotecki, Jeremi Mordasewicz, Jarosław Neneman, Andrzej Olechowski, Witold Orłowski, Ryszard Petru, Dariusz Rosati, Mateusz Szczurek, Wojciech Warski, Paweł Wojciechowski oraz Cezary Wójcik. Źródło: innpoland.pl
Czy Matołuszek cokolwiek rozumie z tego co mówi do niego Czerwińska i inni ekonomiści? Wątpię bo on nie ma zielonego pojęcia o gospodarce, dla niego wszystko jest proste tu się doda tam odejmie i wszystko się zbilansuje. Cwaniaczek, który dla Tuska był miernotą, to poszedł ze swoimi historyjkami do Kaczyńskiego i ten je kupił, bo Smoleńsk już się przejadł, a taki wodolej może zdobyć wiele głosów. Matołuszek na grzbiecie tatusia wlazł na polityczne salony, ba wszystko mu zawdzięcza.

25 03 2019 Beata Szydło wraca…

Po długich miesiącach milczenia, była premier Beata Szydło wraca do gry. Tym razem jako kandydatka swej partii do europarlamentu. Teraz można więc zrozumieć, dlaczego przez tyle miesięcy pani Szydło tylko pozorowała swoją pracę w ramach Komitetu Społecznego Rady Ministrów. Dlaczego nie zainteresowała się protestem rodzi osób niepełnosprawnych, lekarzy rezydentów czy problemami nauczycieli. Nie miała czasu, bo musiała się dobrze przygotować do kolejnego zadania, jakie wyznaczyła jej partia. Beata Szydło marzy, by „pobić w eurowyborach rekord Jerzego Buzka i pokazać Kaczyńskiemu, że zdjęcie jej z funkcji premiera było błędem”, dlatego zapewne ciężko jej znieść, że wraz z nią, z listy małopolsko – świętokrzyskiej będą startować politycy, dorównujący jej popularności, Ryszard Legutko, Arkadiusz Mularczyk czy Dominik Tarczyński.  Jednak solą w oku byłej premier jest Patryk Jaki. Bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego nie ukrywa, że Beata Szydło „po prostu boi się, że młody polityk odbierze jej głosy”, stąd więc próba przekonania prezesa Kaczyńskiego, że to kandydatura mocno chybiona, bo Jaki ma duży elektorat negatywny. Wprawdzie Kaczyński obiecał porozmawiać z Ziobro w tej sprawie, ale chwilowo jest jak jest i Patryk Jaki wciąż zajmuje trzecie miejsce na liście. Walka Beaty Szydło z Jakim będzie bardzo ostra, czego zapowiedź mieliśmy już w minionym tygodniu, gdy zablokowała ona konferencję Ziobry i Jakiego, na której mieli oni ogłosić start wiceministra do europarlamentu. Biegiem przejęła inicjatywę i sama przedstawiła kandydatów ze „swojej” listy. Można więc powiedzieć, że pierwsze starcie zakończyło się wynikiem 1:0 na jej korzyść, ale kto zna Patryka Jakiego, ten wie, że on nie odpuści i nie da się ustawić gdzieś w kącie. Tak więc możemy spodziewać się niezłej rywalizacji, co zapewne jest i na rękę prezesowi PiS. Jakże on lubi, gdy jego ludzie tak pięknie walczą między sobą o to, kto lepszy, kto ważniejszy i kto się fajniej sprzeda… Tamara Olszewska Źródło: newsweek.pl
Kłócą się o jedynki jakby to miało jakieś znaczenie, przecież głosujemy na konkretne osoby a nie na miejsca na listach, partie!? Inaczej wybory nie mają żadnego znaczenia, skoro już wybrano parlamentarzystów. A iść na wybory by mechanicznie skreślić jedynkę to lepiej już w domu zostać. Nie dorosłeś do wyborów to nie głosuj.
Twitter: “Beata Szydło jest wicepremierem od niczego. Milczała podczas protestów osób z niepełnosprawnościami i lekarzy rezydentów. Nie włączyła się w negocjacje z nauczycielami. Teraz ma być twarzą PiS w wyborach europejskich".

25 03 2019 Niezależność sądownictwa i prawo do sądu wyrzucono przez okno budynku dawnego TK.
„Dzięki tej decyzji rząd będzie mógł atakować Trybunał Sprawiedliwości UE” – powiedział prawnik profesor Uniwersytetu Warszawskiego Marcin Matczak, komentując poniedziałkowe orzeczenie TK, na mocy którego uchwalone przez Sejm przepisy i wybór nowej Krajowej Rady Sądownictwa są zgodne z konstytucją. Sankcjonują one wybór 15 sędziowskich członków Rady przez Sejm. Uznają za niezgodne z konstytucją przepisy dające możliwość odwołania od uchwały KRS do Naczelnego Sądu Administracyjnego. „Niezależność sądownictwa i prawo do sądu zostały właśnie wyrzucone przez okno budynku dawnego Trybunału Konstytucyjnego. Wstyd” – ocenił Marcin Matczak. W kolejnym wpisie na Twitterze dodał, że „Trybunał Konstytucyjny stał się politycznym narzędziem PiS do podminowania pozycji Polski w Unii Europejskiej”. „Bez niespodzianki. Ale i bez zgodności z prawem” – napisał z goryczą prawnik Krzysztof Izdebski. Ewa Siedlecka dziennikarka Tygodnika „Polityka” oceniła, że na skutek decyzji TK „rząd powie, że sprawę przed Trybunałem Sprawiedliwości UE trzeba umorzyć, bo nie ma już w polskim prawie przepisu, na podstawie którego Sąd Najwyższy zadał pytania prawne”. Źródło: gazeta.pl
Z forum: Jeden z pseudo sędziów powołanych przez pseudo KRS powiedział, że on wyroku NSA nie uznaje, ja więc nie uznaję tego wyroku pseudo TK ani samego pseudo TK i proponuję reszcie robić tak samo. Już dawno dotarliśmy do punktu w którym prawo nie obowiązuje i jest tylko marionetką w rękach dyktatora, interpretowane w zależności od bieżących potrzeb przez politycznych nominatów udających sędziów. Szkoda, że niewiele osób to widzi, a ci którzy widzą i tak nie mogą lub nie chcą nic z tym zrobić. Może potrzeba wyborów które PiS „wygra” (sfałszuje) do większości konstytucyjnej by naród się obudził. Ale pewnie i wtedy po prostu się dostosujemy w myśl parafrazy powiedzonka „przeżyliśmy zabór Rosji przeżyjemy i pisowski. Smutne to..
Z tego co donoszą media wynika, że interpretacja Julii jest następująca „w jednym artykule konstytucji nie ma wyraźnie napisane kto i w jaki sposób ma wybierać 15 sędziów KRS, może więc wybierać ten kto jest wymieniony w ustawie w dowolny sposób wymieniony w ustawie”. Jeśli zastosujemy tę „logikę” na bazie interpretacji jednego tylko przepisu to możemy zrobić tak, że sędziów KRS będzie wybierało stowarzyszenie hydraulików polskich, albo koło gospodyń wiejskich Koziej bzdziny, albo rada parafialna toruńskiego kościoła itp. wystarczy tylko napisać to w ustawie.
Nie lepiej było od razu napisać, że sędziów KRS wybiera się na posiedzeniu klubu PiS byłoby prościej i szybciej i też byłoby zgodne z logiką Julii. Coś się nie zgadza?

25 03 2019 Morawiecki znów zaliczył wpadkę – tym razem historyczną.

– „Haniebne słowa premiera Morawieckiego, czy ktoś panuje nad wypowiedziami M. Morawieckiego. To się w pale nie mieści, co on wygaduje” – skomentował jeden z internautów. Premier z okazji Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką stwierdził: – „Żyd, który spotkał Niemca, stawał się martwym Żydem, a Żyd, który spotkał Polaka, miał szansę przeżyć”. Słowa te padły w Sadownem w powiecie węgrowskim. Morawiecki pojechał tam upamiętnić  rodzinę Lubkiewiczów, która podczas wojny pomagała ukrywającym się Żydom, dostarczając im chleb.
„Żyd, który spotykał Polaka, miał szansę przeżyć. To chyba najodważniejsze przyznanie się do tego, co robili szmalcownicy. Polityczna gafa jest wtedy, gdy polityk niechcący powie prawdę. Ciekawe, czy osoba pisząca przemówienie PMM, zrobiła to specjalnie, czy przypadkiem tak wyszło” – skomentowała na Twitterze dziennikarka Paulina Kozłowska. – „Albo ten człowiek jest tak świetnym aktorem i świadomie, zwracając się do „prostego ludu” chce uchodzić za „swojaka”, albo… nie dokończę…”;  „Nie wiem, jak ktoś tak nieodpowiedzialny, do tego totalny kłamca może pełnić zaszczytną funkcję premiera”; – „Władysław Szpilman, ceniony, żydowski pianista, został ocalony przez Wilma Hosenfelda, niemieckiego oficera. Oscar Schindler, austriacki przemysłowiec i nazista, ocalił ok 1100 Żydów. Poczytaj trochę i przestań konfabulować, kłamco!” – komentowali internauci. Źródło: tvpinfo.pl, Twitter
Dlaczego w Yad Vashem brakuje drzewa dla Polski? Matołuszek zachorował czy zapomniał pochwalić się ilu to Żydom on sam uratował życie.
Z forum: Zaczynam się zastanawiać czy Kaczyński miał fart i znalazł tego idiotę przypadkiem. czy też organizował specjalny casting na największego debila, którego będzie można zrobić premierem.
Autor tych słów o ile pamiętam jest historykiem i doskonale wie, że jest to półprawda. Prawdą byłoby gdyby premier stwierdził: : „Jeśli miał szczęście i spotkał Polaka, który chciał mu pomóc”. Zdecydowana większość zachowywała się obojętnie – jak wiadomo groziła za to kara śmierci – lub niestety na tym żerowała i to nie tylko szmalcownicy. Morawiecki z pewnością czytał niedawno wznowione „Dzienniki wojenne” dra Zygmunta Klukowskiego, gdzie w detalach opisana jest akcja likwidacjo gett z terenu Zamojszczyzny i haniebny udział miejscowej ludności. Ale dezinformacja i mataczenie stały się dla tej władzy jak narkotyk – jest od nich silnie uzależniona i pragnie uzależniać swoich słuchaczy. 
24 03 2019 Hulajnogi zostały aresztowane za jeżdżenie pod pomnikiem smoleńskim.
W sobotę dwóch chłopców, 14 i 15- latek zakłócili przestrzeń wokół pomników Lecha Kaczyńskiego i ofiar smoleńskich przy pl. Piłsudskiego w Warszawie, przez to, że jeździli tam na hulajnogach. Interweniowała policja tłumacząc, że uderzali kołami hulajnóg w pomniki. Chłopcy zostali wylegitymowani i pouczeni. Nie zostali zatrzymani, a pomnik nie został uszkodzony. Jak podaje Wyborcza funkcjonariusze zabrali hulajnogi do radiowozu.
Na wieść o tym w internecie zawrzało:„A oddychać w pobliżu pomnika jeszcze można?”, „Czy naprawdę nasza policja nie ma innych zajęć?”, „Tam można tylko na kolanach? – pisali mieszkańcy stolicy na Facebooku. Przypomnijmy, że teren wokół pomników ofiar smoleńskich i byłego prezydenta jest patrolowany przez policję 24 godziny na dobę. Komendant Stołeczny Policji w odpowiedzi na interpelację posła PO Cezarego Tomczyka przyznał, że plac Piłsudskiego został objęty policyjnym nadzorem „w wymiarze 24-godzinnym” z uwagi na „wzmożony ruch turystyczny” oraz „w ramach doraźnych, codziennych działań prewencyjnych”. Źródło: gazeta.pl
Na hulajnogach wskakiwali na pomnik smoleński. Policja pokazuje nagranie. Stołeczna policja udostępniła nagranie spod pomnika smoleńskiego w Warszawie. W sobotę funkcjonariusze interweniowali tam w sprawie dwóch nastolatków na hulajnogach. Na policjantów spadała krytyka, że zajmują się błahymi sprawami. Na policyjnym wideo widać osoby na hulajnogach, które monument potraktowały jak skate park.
Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,24581642,na-hulajnogach-wskakiwali-na-pomnik-smolenski-policja-pokazuje.html

23 03 2019 Cymański wierzy w uczciwość Piotrowicza na podstawie spojrzenia w oczy. 
„Powiedział mi, że jest czysty, że jest uczciwy, że nie oszukuje”. W wywiadzie udzielonym Radiu RMF FM polityk Solidarnej Polski, Tadeusz Cymański stanął w obronie posła PiS Stanisława Piotrowicza. Były PRL-owski prokurator pełni obecnie funkcję przewodniczącego sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Mocna pozycja Piotrowicza w szeregach PiS od dawna wzbudza wiele kontrowersji z uwagi na fakt, że polityk był czołowym prokuratorem walczącym z opozycją w czasach Polski Ludowej. Według sejmowej opozycji Piotrowicz powinien złożyć mandat. Zapytany o to przez dziennikarza Radia RMF FM, Tadeusz Cymański oświadczył, iż rozmawiał z Piotrowiczem, a ten patrząc w oczy „powiedział mi, że jest czysty, że jest uczciwy, że nie oszukuje i – to najważniejsze, bo to budzi kontrowersje – że on pomagał wielu ludziom.” W dalszej części rozmowy Cymański dość enigmatycznie i pokrętnie tłumaczył Piotrowicza. Uznał nawet, że sprawa jest specjalnie wyciągana na światło dzienne przed marszem KOD dla ukrycia „większych skandali”.
Na sugestię, że nawet część polityków PiS jest zdania, że Piotrowicz powinien złożyć mandat, bo jak wypowiedział się Cezary Gmyz „jest obciążeniem dla partii. Bronienie go nie ma sensu„, Cymański niezrażony broni kolegi mówiąc: „Jeżeli ma na sumieniu, jeżeli nie jest uczciwy, czyli jest inny niż patrząc mi w oczy powiedział, to tak. A jeżeli nie, to nie.” Źródło: rmf24.pl
Ależ towarzyszu Cymański jak mogliście patrzeć w w oczy towarzysza Piotrowicza, skoro on ich nie ma, bo on ma gały. Towarzyszu Cymański spójrzcie w duszę towarzysza Piotrowicza a zobaczycie prawdę o nim, i ogień piekielny dla kłamczuchów, oszukańców. PIOTROWICZ CZUJE SIĘ POKRZYWDZONY PRZEZ KOMUNIZM. „ BYŁ OFIARĄ POPRZEDNIEGO SYSTEMU” I to jest szczera prawda! Przyjeżdżali do niego zawsze w trzech, dwóch trzymało a ten trzeci bestialsko wbijał mu w klapę Krzyż Zasługi. Ileż ten „ludź” musiał wycierpieć. No i patrzajta i podziwiajta dziś po tylu latach, okazuje się, że Piotrowicz donosili opozycji na SB, a Wałęsa donosił SB o Solidarności !?
23 03 2019 Szefem działu informatycznego Poczty Polskiej został specjalista od… akcji modlitewnych.
– „Pracownicy Poczty Polskiej skarżą się ministrowi infrastruktury na roszady kadrowe w firmie. P.o. dyrektora IT miał zostać „człowiek od tematów religijnych nie mający doświadczenia w IT. Oczekujemy, że nasz dział nie będzie miejscem politycznej rozgrywki” – napisali”  (pis. oryg.) – poinformował na Twitterze Mariusz Gierszewski z Radia Zet. Do wpisu dołączył zdjęcie pisma adresowanego do ministra Andrzeja Adamczyka i przewodniczącej Rady Nadzorczej Poczty Polskiej. Pracownicy w swoim piśmie twierdzą, że p.o. Dyrektora Zarządzającego Pionem Informatyki i Telekomunikacji nie ma doświadczenia koniecznego do kierowania takim działem. Podają szczegóły z jego CV – m.in. od października 2017 r. do grudnia 2018 r. zajmował się realizacją wymyślonej przez siebie akcji modlitewnej „Z Maryją i Ojcem Pio Czyścimy Czyściec”. – „My, pracownicy IT, jesteśmy przeciwni AŻ TAKIEJ niekompetencji managerów” – napisali w piśmie do ministra Adamczyka. Uważają, że powołanie takiego człowieka na szefa działu IT to „skrajna nieodpowiedzialność i działanie na niekorzyść Spółki oraz brak szacunku dla pracowników IT”. Źródło: Twitter/ koduj24.pl
Z forum: Przez tego typu ruchy gdzie tylko można wsadzić „swego” bez względu czy zna się na pracy przypisanej do danego stanowiska niszczy się odbudowywane przez lata firmy. Polska Poczta już była raz bliska „zawałowi” gdy na rynku pojaiwły się firmy kurierskie dostarczające nawet listy. Przebudowała swoje struktury ale utrzymała się na rynku. Przypominam że nadmierne dojenie kończy się tym że miast mleka zaczyna ciec krew. Gdy wycieknie to już nigdy następnego dojenia nie będzie.
Moje pytanie brzmi, kiedy w każdym urzędzie pocztowym pojawi się ksiądz, który będzie miał zadanie rozmowy z klientami stojącymi w kolejce do okienek, a panienki będą specjalnie wydłużały obsługiwanie, żeby księdzu umożliwić te rozmowy i wyciąganie różnych informacji od ludzi. Skoro księża już mają być w każdym urzędzie podatkowym i mają asystować przy rozmowach petentów z urzędnikami…

23 03 2019 Co się dzieje z minister finansów Teresą Czerwińską? Sasin mówi, że jest na L4

Przedstawiciele rządu od wielu dni zajmują się dementowaniem informacji o tym, że minister finansów Teresa Czerwińska podała się do dymisji w związku z tzw. piątką PiS. Premier i rzeczniczka rządu utrzymują, że to fake news. Teresa Czerwińska od trzech tygodni nie pojawia się na posiedzeniach rządu. Minister w Kancelarii Premiera Jacek Sasin w Polsat News „tłumaczył”, co się z nią dzieje. – „Jakieś kilka dni temu miałem ostatni raz kontakt z minister finansów. Rozmawiałem telefonicznie. Pani minister, nawet jak jest na L4, to odbiera telefony” – powiedział Sasin. A wcześniej przekonywał, że Czerwińska „ma też różnego rodzaju inne zadania, nie tylko w Polsce, ale i za granicą”. Sama minister finansów nie odniosła się do informacji na swój temat. Według informatorów „Gazety Wyborczej”, Czerwińska odejdzie z rządu za kilka tygodni, by „zminimalizować niekorzystny dla PiS efekt wizerunkowy”. – „Piątka Kaczyńskiego” nie przyniosła w sondażach oszałamiającego efektu, nie ma huraoptymizmu, a odejście szefowej finansów w proteście przeciwko naszym sztandarowym postulatom byłoby katastrofą” – powiedział jeden z polityków PiS w rozmowie z „GW”.  A pracownik resortu finansów dodał: – „Czerwińska wie, że ma jedno nazwisko, jest ekspertką, nie uprawia polityki. To ekonomistka z krwi i kości, tym się różni od premiera Morawieckiego, który de facto jest historykiem”. Źródło: polsatnews.pl, wyborcza.pl
Z forum: „Choroba” minister Czerwińskiej mówi więcej o stanie nastrojów w PiS-ie niż wszelkie sondaże i analizy. Dyktator dla wygrania wyborów wysuwa propozycję, po zapoznaniu się z którą szef resortu finansów zgłasza natychmiastową dymisję – ktoś, kto chwyta się takich szalonych pomysłów, musi być w stanie totalnej histerii. Czy już widzi nadchodzącą apokalipsę dla swojej partii?
Kim jest Matołusz ? Historykiem ? A Węgrzy byli naszymi sojusznikami w II wojnie światowej ? Gratulacje za znajomość historii !
Matołusz jest takim niedouczonym historykiem jak i niedouczonym finansistą i politykiem. Tak to jest gdy chwyta się pięć srok za ogon, w głowie zostaje tylko sieczka, której efektem jest publiczne opowiadanie bajek.

23 03 2019 „W Polsce nie ma miejsca na cara, do którego się przychodzi z pieniędzmi w kopercie”.
– „Przyszłość Polski jest na zachodzie Europy. Panowie z PiS-u wbijcie to sobie do głowy: tu jest Polska, a nie Rosja, tu jest Zachód, a nie Wschód. Tu nie ma miejsca na kasty, na cara, do którego się przychodzi z pieniędzmi w kopercie – tu jest Polska, panie Kaczyński” – powiedział Grzegorz Schetyna podczas Rady Krajowej PO. – „My Polacy mówimy dzisiaj: nie ma równych i równiejszych a każde przestępstwo będzie rozliczone. Jeśli ktoś przyjmuje w kopercie łapówkę, to bez względu na to, czy jest szefem rządzącej partii, czy urzędnikiem gminy musi spotkać się prokuratorem, nie ma „zmiłuj się”. Będzie musiał wytłumaczyć się z tego, będzie musiał wytłumaczyć się z tej koperty, odpowie przed sądem jak każdy, bo wolnej Rzeczpospolitej prawo jest równe dla wszystkich” – dodał Schetyna.
Lider PO podkreślił, że Koalicję Europejską łączy coś, „co od wieków jednoczy Polaków, czyli marzenie o silnej, pięknej i wolnej Polsce, w której władza jest skromna i służy obywatelom”. – „O Polsce, w której nikogo się nie odrzuca, nikogo nie prześladuje, gdzie ludzie szanują się nawzajem. Tylko dla PiS równość nie jest oczywista. Uwierzyli, że są lepszym sortem. Ale to dzisiaj się kończy i oni to wiedzą, dlatego najsilniejsi z PiS uciekają po immunitet do Parlamentu Europejskiego, słabszych zostawiają. Akcja ewakuacja nic im nie da, prawo jest bezwzględne i cierpliwe, znajdzie do was drogę” – mówił Schetyna.  – „Bizancjum, samodzierżawie, wojaże, policja polityczna, bezczelna propaganda. Polacy zawsze to odrzucą. U nas coś takiego nie przechodzi i to jest w naszym narodzie piękne. Mówimy dzisiejszej władzy: wasz czas się skończył. Polska i Polacy zasługują na więcej, a ta władza zmarnowała cztery lata. Dzisiaj więc pytam ich: gdzie są leki za złotówkę, gdzie są tanie mieszkania, szybsza budowa dróg, gdzie uczciwe państwo, panie Kaczyński, gdzie jest to wszystko? Afer, nieuczciwości, nepotyzmu, nazbierało się mnóstwo, ale rozliczymy ich z każdej złotówki, z każdej krzywdy, którą wyrządzili zwykłym ludziom. Dziś mamy wielki wybór między oglądaniem się wstecz albo śmiałym pójściem do przodu” – podkreślił lider Platformy. Źródło: TVN24
Dlaczego zawsze musimy wybierać między zimnym z ciepłym gównem? Jakoś nie potrafię znaleźć różnicy pomiędzy PO a PiS, dla mnie to jest jedna partia POPiS z dwiema frakcjami i kilkoma satelitami. W ostaniach wyborach do sejmu tak pisałem:
Z ukochanego Wrocławia do dalekich Kielc idzie Grześ . 
Musi worek pełen grzechów i obietnic Platformy nieść
A przez dziurkę w worku afery i obiecanki sypią się ciurkiem.
Afer mniej, obiecanek jeszcze mniej, nieść lżej cieszy się głuptasek. 
Dojdzie do Kielc pusty worek zrzuci
A scyzoryk taką pieśń mu zanuci.
Grzesiu wracaj po obiecanki i grzechy 
Bo nie trafisz pod kieleckie strzechy.
Wraca Grześ z dalekich Kielc 
I zbiera pomaluśku, pomaluśku
Afera do aferki, obiecanka do obiecanki
aż przebrała się miarka. 
Worek pękł. 
Idzie Grześ musi worek pełen grzechów i obietnic Platformy nieść

.......

23 03 2019 Andrzej Duda znowu przegrywa, tym razem z Jackiem Kurskim.
Jacek Kurski twardą ręką trzyma Telewizję Publiczną i wyraźnie widać, że nikt nie jest w stanie mu zaszkodzić. Przegrywa z nim nawet prezydent RP, który postanowił wsadzić do zarządu TVP swojego człowieka. Dzięki takiemu posunięciu Kurski musiałby się liczyć z głosem innych, co zupełnie byłoby mu nie na rękę. Sprawa wydawała się prosta, tym bardziej że Andrzej Duda miał dobrą kartę przetargową w ręce, czyli ustawę, dzięki której media publiczne miały otrzymać kolejny zastrzyk gotówki, całkiem spory, bo 1,2 mld. zł. Tak więc, ustawa leżała sobie spokojnie na prezydenckim biurku, czekając na jego podpis, a prezydent równie spokojnie czekał na spełnienie swojego życzenia. Wreszcie Piotr Pałka, protegowany Andrzeja Dudy, dostał się do zarządu, zadowolony z tego prezydent ustawę podpisał, a po tygodniu co robi Jacek Kurski?  Zawiesza pana Pałkę. Mówi się, że oficjalnym powodem takiej decyzji jest to, że Piotr Pałka wytoczył proces TVP, więc pozostaje w sporze z instytucją, którą zarządzał. W ubiegłym roku został zwolniony dyscyplinarnie z biura programowego TVP, gdy zasiadając w radzie artystycznej konkursu debiutów na festiwalu w Opolu, dopuścił do konkursu piosenkę „Siła kobiet” zespołu Girls on Fire, uznawaną za hymn „czarnych protestów”. Jak twierdzi dziennikarz „Do Rzeczy”, Marcin Makowski, to bzdura i Pałka nie miał z tą sprawą nic wspólnego, ale to już niczego nie zmieniło i teraz Pałka domaga się w sądzie odszkodowania za nieuzasadnione zwolnienie. Inne powody zawieszenia Piotra Pałki podaje Wojciech Wybranowski, również dziennikarz „Do Rzeczy”. Pałka miał wraz z Marzeną Paczuską blokować zakup scenografii do serialu „Ludzie i Bogowie”, co zablokowałoby prawa telewizji do zdjęć, które już zostały wykonane, a ich koszt to 1,5 mln. zł. Jak twierdzi anonimowe źródło z rady nadzorczej TVP „Czarę goryczy przelało to, iż na tym samym posiedzeniu zarząd głosami Pałki i Paczuskiej nie wyraził zgody na emisje tzw. billboardów sponsorskich przed, po, w przerwie i w związku z meczami reprezentacji polskiej w piłce nożnej. Telewizja musiała zdjąć przewidziane do emisji billboardy sponsorskie kilku firm, co może ją kosztować utratę około siedmiu milionów złotych”. Jak widać, kolejny już raz prezydent Andrzej Duda, marzący o roli głównego rozgrywającego, znalazł się na ławce rezerwowej. Czy przez te cztery lata prezydentury, coś mu się udało?
Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
Po Strażniku Żyrandola nastały czasy Długopisu, który podpisuje wszystko zanim przeczyta, no bo długopis ma tusz a nie mózg. Dziwna ta Polska premiera nie ma jest tylko wynajęty urzędnik przez Naczelnika, zaś prezydent jest jego chłopcem na posyłki, osobistym sekretarzem.
Z forum: Czy doktor prawa A. Duda nie wiedział o tym że Pałka będąc w sporze z TVP nie może być członkiem zarządu . Biedaczek znowu został ograny jak dziecko.
Tu tylko pokazano „Adrianowi” miejsce w szeregu, bo zbyt mocno próbował wybić się na niezależność. nie po to prezes zrobił go „notariuszem” aby teraz jakieś warunki próbował stawiać. Pani Basia też pewnie na prezesowskie salony go nie wpuści, żeby woda sodowa do główki nie uderzyła. 
21 03 2019 „Pozazdrościł „koledze” z NBP i obstalował sobie własną świtę”?
– „Czy marszałek Kuchciński zawsze w taki sposób przemieszcza się po Sejmie? W asyście trzech funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej z szablami paradnymi? Pytam dla kolegi, zwykłego podatnika… PiSancjum” – zapytał na Twitterze Maciej Sonik, starosta krapkowicki. Samorządowiec dołączył zdjęcie Marka Kuchcińskiego oraz Ryszarda Terleckiego, otoczonego funkcjonariuszami Straży Marszałkowskiej.
– „Ostatnio tak. Bo w lektyce uszkodzona jest klimatyzacja: prowadzący ją funkcjonariusz miał czterotygodniowe doświadczenie na symulatorze hulajnogi. Nie był przygotowany na to, że zahaczy szablą o kotarę. Efektem są też uszkodzenia Systemu Rozpoznawania Lektyk Swój-Obcy (SRLS-O)” – odpowiedział samorządowcowi Tomasz Skory z RMF. Dodajmy, że w ubiegłym roku to PiS przeforsował w Sejmie nowelizację ustawy o Straży Marszałkowskiej, a funkcjonariuszom zmieniono m. in. uniformy.Inni internauci też kpili z Kuchcińskiego: – „Pozazdrościł „koledze” z NBP i obstalował sobie własną świtę”; – „Tylko płatków róż sypanych pod nogi brak…”; – „Może ktoś złożyć interpelacje do Marszałka Kuchcińskiego czy kancelaria Sejmu planuje w tym roku zakup lektyki?”; – „Oj tam… to kroczy… umiar i pokora”; – „Kuchciński w Gulfstreamie albo odprowadzany jak Cezar przez Pretorian w Sejmie, wygląda jak wół przy karecie, czyli w mniemaniu Kuchcińskiego dostojnie”.Źródło: Twitter
Tak chamskiej i butnej władzy, takich obłudnych łgarzy na stanowiskach ministerialnych Polska nie miała nawet za komuny. Oszuści, łgarze, jakieś dziwne osobniki z niedoborem kory mózgowej gadający co im chory czerwony Khmer z Żoliborza każe. To są przedstawiciele rządu z jakimś wodolejem na czele, niszczący kraj tak jak tego nie zrobił nawet wróg. Najgorsza miernota myśli że jak podjedzie mercedesem czy Rols Roysem to doda powagi. Nie doda a ośmieszy jeszcze bardziej. Gdzie się nie obejrzy to przekręty, oszustwa, złodziejstwo, kolesiostwo, szambo, śmierdzące szambo które mieni się polskim rządem, nie wspominając o Adrianie z tej samej gliny.
Z forum: Spokojnie, to tylko dwa największe ćpuny w PiS-ie, znajdujące się aktualnie w stanie delirium. Prześladują ich omamy, więc dla poczucia bezpieczeństwa potrzebują uzbrojonej asysty.
Im większy głupiec tym musi mieć liczniejszy dwór przydupasów, bo nie wie, że o wielkości człowieka świadczy jego skromność, a nie blichtr. 
21 03 2019 Strażacy mają dość: „Takiego rozpasania nigdy w historii Komendy Głównej nie było”
– „Jak długo na stanowiskach kierowniczych będą osoby niekompetentne, które mentalnie zatrzymały się w latach 80-tych? Takiego rozpasania nigdy w historii komendy głównej nie było. Marnotrawi się pracę pokoleń strażackiej braci, która doprowadziła do rozkwitu formacji, a w niespełna 3 lata zmarnotrawiło się ten potencjał” – napisali w liście otwartym do ministra Joachima Brudzińskiego „funkcjonariuszki i funkcjonariusze Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej czynni zawodowo oraz w stanie spoczynku, pracownicy cywilni oraz emeryci KG PSP”. Został wysłany w lutym tego roku.
W grudniu 2015 roku szefem Straży Pożarnej został powołany z emerytury gen. bryg. Leszek Suski. W swoim liście strażacy podają przykłady „zarządzania” przez niego podległymi mu osobami. – „Odwołuje się ludzi doświadczonych z długoletnim stażem, przenosi się ich na niższe stanowiska do innych jednostek organizacyjnych. Oficerów pełniących służbę w jednostce centralnej, oficerów z bardzo bogatym bagażem doświadczeń, traktuje się jak dozorców i roboli, którzy wbrew zakresom obowiązków zmuszani są do dokonywania obchodów budynków i terenów – zamykają okna, gaszą światło, wyrzucają śmieci, zamawiają i dostarczają pizzę dla zastępcy komendanta itp. Owa pizza, jak to określił sam zastępca komendanta, musi być tak duża, jak koło od samochodu strażackiej marki Steyr” – napisano w liście, który publikuje onet.pl.
Według strażaków, sekretarki komendantów muszą robić im śniadania. Z kolei strażacy z komendy pracują przy budowie terenów zielonych, które nazywają „ogrodami Suskiego”. – „Na kolanach, po łokcie w błocie, sadzili krzewy, budowali trawniki itp. Oczywiście nikt pracy się nie boi, ale wszystko ma swój cel i wszystko powinno być robione zgodnie z zakresami obowiązków” – uważają sygnatariusze listu otwartego. – „Jak długo będziemy jeszcze znosili panoszenie się w PSP osób, które ciągną tę formację w dół, które nie dają rękojmi jej i naszego rozwoju? W obliczu zaistniałej sytuacji prosimy Pana Ministra jako nadzorującego służby mundurowe w najjaśniejszej Rzeczpospolitej Polskiej o jak najszybszą interwencję, póki nie jest jeszcze za późno” – zaapelowali strażacy. Zwrócili się też w tej sprawie do Rafała Jankowskiego, przewodniczącego Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych. Źródło: onet.pl
Z forum: Skromność, umiar, opanowanie, fachowość, wysokie kwalifikacje merytoryczne i moralne, poszanowanie dla podwładnych – oto cechy prawdziwych patriotów z PiS-u. Skoro teraz dzieją się takie rzeczy, to czy wyobrażacie sobie jak straszne stosunki musiały panować w KG PSP za czasów krwawego reżimu Tuska? Ile było ofiar śmiertelnych przez okres 2007-2015?! Dopiero kiedy IPN rozpocznie ekshumacje, to wówczas dowiemy się o skali zbrodni tamtej władzy.
Zaczęli od polskiej wizytówki – stadnin koni arabskich. Potem było szkolnictwo, wymiar sprawiedliwości, dyplomacja, wojsko, policja, BOR, służby specjalne, … … Teraz straż pożarna!

Stare dzieje … słynna pacyfikacja. W 1981 roku rozpoczął się strajk okupacyjny w Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarniczej w Warszawie. Jedynym łamistrajkiem był....? Kolejny po pani Basi, Kujdzie, Piotrowiczu, Jasińskim, Czabańskim, Przyłębskim … dobry pisowski komuch.

21 03 2019 Pawłowicz przegrała w sądzie z Agorą.

Stołeczny Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok z pierwszej instancji i oddalił pozew posłanki PiS Krystyny Pawłowicz w sprawie tekstu, opublikowanego na łamach „Dużego formatu”. Sprawa dotyczyła artykułu o Krystynie Pawłowicz, który ukazał się w 2013 roku w „Dużym formacie”, dodatku do „Gazety Wyborczej”. Posłanka PiS zarzuciła dziennikarzowi, że większość jej wypowiedzi została przerobiona i zmyślona. Twierdziła również, że autor tekstu ukrył swoje miejsce pracy i „wmawiał jej”, że jest reporterem „Gościa Niedzielnego”. W związku z tym złożyła pozew do sądu, w którym domagała się przeprosin i wpłaty 20 tysięcy złotych zadośćuczynienia. W 2017 roku Sąd Okręgowy w Warszawie w całości oddalił pozew, uzasadniając, że nie doszło do naruszenia ani dóbr osobistych Krystyny Pawłowicz ani naruszenia jej prywatności, ponieważ sama zgodziła się na spotkanie z reporterem. Krystyna Pawłowicz odwołała się od wyroku. W środę 20 marca zostało ono oddalone przez Sąd Apelacyjny w Warszawie. Posłanka musi pokryć poniesione przez Agorę koszty procesu, wynoszące kilka tysięcy złotych. – Krystyna Pawłowicz nieraz kłamała na mój temat. Mówiła, że podszywałem się pod dziennikarza „Gościa Niedzielnego”, kiedy faktycznie nim byłem. Kłamała, że nigdy nie rozmawiała ze mną o Jarosławie Kaczyńskim, a mam na to dowód w postaci nagrania. Uruchomiła prawicowy hejt na mnie i właściwie teraz powinna mnie za to wszystko przeprosić. Cieszę się, że sąd drugiej instancji przyznał nam rację – mówi Marcin Wójcik. – Czuję satysfakcję z wygranej – podkreślił dziennikarz. Wyrok stołecznego sądu Krystyna Pawłowicz skomentowała za pośrednictwem Twittera. Swoją sprawą porównała do … procesu w sprawie Tomasza Komendy, który został niesłusznie oskarżony o morderstwo, przez co spędził w więzieniu 18 lat. „Wyrok oddalający moją apelację jest tak samo sprawiedliwy jak wyrok skazujący Tomasza Komendę. W Polsce można przypisać komuś cokolwiek, czego ten nie powiedział, podszyć się pod kogoś i nie ponieść za to żadnej odpowiedzialności. Mimo istnienia obciążających nagrań” – stwierdziła parlamentarzystka.„Pozew Pawłowicz był czytelną próbą cenzurowania mediów i ograniczania swobody dziennikarskiej wypowiedzi. Dobrze, że sądy obu instancji nie uległy narracji powódki i nie postawiły dobrego samopoczucia polityka ponad wolność słowa. Pozew w tej sprawie dowodził też podwójnych standardów ze strony takich polityków jak Pawłowicz. Sami, chowając się za poselskim immunitetem, korzystają z wolności słowa do granic możliwości, gdy jednak napisać tekst o nich samych, prawdziwy zresztą, biegną do sądu i domagają się pieniędzy czy usuwania całości archiwalnych artykułów z internetu. Wyrok sądu jest zatem czytelnym znakiem stopu dla zachowań polityków takich jak Pawłowicz” – skomentował wyrok mec. Piotr Rogowski, pełnomocnik Agory. Źródło: wprost.pl, wyborcza.pl/duzyformat
To woła o pomstę do nieba, 6 lat trwał proces „o gruszę, co na miedzy stoi”, i tylko zwrot kilku tysięcy kosztów procesów poniesionych przez Agorę!? No a gdzie koszty procesowe poniesione przez podatników, przecież sędziowie pracownicy sądowi nie pracowali za darmo? Aha budżet państwa je pokryje, bo posłankę Pawłowicz nie jest na to stać! 
20 03 2019 Dworczyk: „Budżetu państwa nie stać na danie nauczycielom 1000 zł podwyżki”
– „W chwili obecnej budżetu państwa polskiego nie stać na danie nauczycielom 1000 zł podwyżki. Ja też chciałbym, żebyśmy mogli spełnić ich oczekiwania, ale z tego tysiąca w tej chwili rząd jest w stanie przeznaczyć na podwyżki około 500 złotych” – powiedział w TVN24 szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. – „Jeśli „budżetu nie stać” na podwyżki, to jakim cudem stać go na Emeryturę Plus, której nikt nie żądał? Zresztą, mówiliście panie Dworczyk, że wystarczy nie kraść i kpiliście z ministra Rostowskiego, gdy mówił, że pieniędzy nie ma” – skomentował jeden z internautów. Trzeba jeszcze przypomnieć o pisowskiej obietnicy wypłacania 500 zł na pierwsze dziecko, co kosztować będzie miliardy zł. A w tym tygodniu Andrzej Duda podpisał ustawę, na mocy której do TVP i Polskiego Radia popłynie ponad 1,2 mld zł. – „Czyli 40 mld puszczamy w powietrze, ale 6 mld na płace dla nauczycieli nie ma?”; – „Bo tylko działaczom PiS „się należy”. Ostatnio pan Pogodynek w PGNiG za ok. 30 tys.”; – „Jacy ci nauczyciele namolni i nierozgarnięci. Przecież 1,26 miliarda na propagandę to nie w kij dmuchał. Zabrać propagandzie?”; – „A rozdawanie miliardów za nic w dobie, gdy szpitale ledwie przędą, jak nazwać?”– komentowali wypowiedź Dworczyka internauci. Źródło: tvn24.pl, Twitter
Z forum:Na utrzymanie floty limuzyn których jest więcej niż karetek pogotowia to stać nas jest czy nie? Na 42 mld zł z tzw „5 Kaczyńskiego jest nas stać”. Na ciągłe wymiany zarządów i dyrektorów też pewnie nas stać? Czy stać na pomoc dla tych którzy tej pomocy w ogóle nie potrzebują?……. Na wiele rzeczy jest nas nie stać ale wydajemy. Antoni M wydaje jakieś miliony zł na podkomisję która potrzebna jest potrzebna jak przysłowiowa dziura w moście, Stać nas było na zakup rządowych samolotów które stoją w hangarach bo nie ma kto nimi latać. Stać nas było na organizację konferencji bliskowschodniej która przyniosła więcej szkód niż pożytku……. To zwyczajna sprawa priorytetów i politycznej kalkulacji. Jeżeli rządzący w osobie prezesa partii znajdują 42 mld zł na zwykłe rozdawnictwo i kupowanie głosów to muszą się liczyć z tym że, kładą kij w mrowisko.. Dalej to już matematyka, wiedzą że grupy zawodowe które oczekują podwyżek płac to może jakiś milion osób a obdarowanych będzie kilkanaście milionów, Ci z grupy domagających się godziwej płacy też częściowo zostaną obdarowani to i ich chęć do protestu może spaść. Dalej tylko rachunek zysków i strat. W PiS policzyli że lepiej zabawić się w Janosika i „dać”, niż być uczciwym pracodawcom i za trudną i ciężka pracę godziwie zapłacić. Gadanie Zalewskiej, Morawieckiego i Dworczyka jest nic nie warte. Tu nie ma kwestii budżetu tylko politycznej decyzji i kalkulacji wyborczej., a propaganda będzie dalej opowiadać o pazernych nauczycielach …może jakiś złych pracownikach opieki społecznej , albo pracownikach sądów i prokuratur co sypią piasek w tryby „dobrej zmiany”.

20 03 2019 To tylko miłość do prastarych symboli, a nie propagowanie faszyzmu…

W Sądzie Rejonowym w Kaliszu odbyła się rozprawa przeciwko dwóm mężczyznom, którzy 16 września 2017 r. pod stadionem KKS przy ul. Łódzkiej po meczu w Kaliszu pozowali do zdjęć z prawą ręką wyciągniętą w górę w geście hitlerowskiego pozdrowienia. Jeden z nich pochwalił się swoją „hajlującą” fotką również na Facebooku. Piotr T. i Paweł K. zostali oskarżeni przez prokuraturę o propagowanie ustroju totalitarnego.  Piotr T. sam zgłosił się na policję i wydawał się bardzo zaskoczony. Na zdjęciu był tylko symbol celtyckiego krzyża, a uniesiona w pozdrowieniu ręka to nic innego jak salut rzymski zwany Ave Christus, a przecież „tym gestem witają się patrioci dzielnego narodu syryjskiego i palestyńskiego. Jest to też znak czystych intencji i pozdrowienia słońca”.  Sędzina Agnieszka Wachłaczenko zgodziła się z argumentacją oskarżonych. Uznała, że nie doszło do propagowania ustroju totalitarnego, bowiem w powszechnym rozumieniu, propagowanie to inaczej rozpowszechnianie czegoś w celu przekonania kogoś i uniewinniła obu panów. Tylko umieszczone na fb zdjęcie uznała za niewłaściwe i w tym przypadku „sąd uznał, że oskarżony dopuścił się umyślnie zarzucanego mu czynu, ale w innym kształcie. Facebook jest typowo przystosowany do kontaktowania się z innymi i przekazywania swoich myśli”. Dla obecnych w sądzie Obywateli RP taki wyrok jest oburzający, a ja zastanawiam się, dlaczego ci panowie, hołdując symbolom celtyckim i rzymskim, nie wykorzystują i innych znaków. Jakże ładnie wyglądałby taki osiłek z dymiącym kotłem na rękawie, symbolizującym łono Bogini Cerridwen, z którego wszystkie rzeczy rodzą się i ponownie odradzają czy też z umieszczonym na szaliku wizerunkiem Cernnunosa, tajemniczym rogatym bóstwem. Jestem przekonana, że oni nawet nie mają pojęcia o ich istnieniu, bo ich zainteresowanie symbolami dotyczy tylko tych, które wiążą się z faszyzmem i nazizmem. A naiwny wymiar dzisiejszej sprawiedliwości udaje ślepca i wierzy w zamiłowanie takich jak ci dwaj do prastarej historii. Ale cyrk…Tamara Olszewska Źródło: dziennik.pl
Co to będzie się działo jak ziści się pomysł ministra Ziobry i sędziami pokoju zostaną nie sędziowie, nawet nie prawnicy, a po prostu ludzie, którzy ukończyli 35 lat i mają „doświadczenie życiowe”, na ten przykład biskupi? Wow, morderca zostanie błogosławionym a ofiara ekskomunikowana!?
Z forum: Kiedyś sądziłem, że tylko w Białymstoku mieszka w sądach głupota. Okazuje się, że nie.
Dla mało pojętnych niezbędna errata: Nie „hajlowanie” – tylko „salut rzymski zwany Ave Christus i pozdrowienie słońca”. Nie „krzyż celtycki” symbol neofaszystów europejskich – tylko stary chrześcijański symbol. Nie „propagowania ustroju totalitarnego” – tylko „przekazywanie swoich myśli”. Można się zatem zastanawiać, za co właściwie zostali ukarani panowie świętujący imieniny swojego ukochanego Fuhrera w zacisznym leśnym zakątku? Za torcik?

20 03 2019 Czerwińska podała się do dymisji. Szef rządu jej nie przyjął.

Jak dowiadujemy się z portalu wPolityce, po ogłoszeniu przez Jarosława Kaczyńskiego tzw. „nowej piątki PiS”, minister finansów Teresa Czerwińska podała się do dymisji. Szef rządu jej jednak nie przyjął. Powołując się na swoich informatorów portal podaje, że Czerwińska od trzech tygodni nie pojawia się na wtorkowych posiedzeniach rządu. Pytany o to w „Kwadransie Politycznym” w TVP1 szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin bagatelizuje jednak te doniesienia. „Pani minister ma też różnego rodzaju inne zadania, nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Uczestniczy w różnego rodzaju gremiach, które skupiają ministrów finansów” – mówi i uspokaja: „Mamy zabezpieczenie finansowe na te programy. Nie tylko na ten rok, ale również na przyszłe lata. (…) Jeśli będziemy rządzić w następnej kadencji, wszystkie te programy społeczne zostaną utrzymane i nie będzie to miało negatywnego wpływu na finanse publiczne, a wręcz przeciwnie”. Dzień później dementując informacje Gazety Prawnej jakoby minister dystansowała się od nowych propozycji finansowych, szef KPRM Michał Dworczyk zapewniał, że Czerwińska brała udział w pracach wąskiej grupy osób, które opracowywały te propozycje programowe i od początku te wszystkie plany, które były przygotowywane, były analizowane pod kątem możliwości budżetu.
Portal zauważa jednak, że pani Czerwińska od kilku tygodni unika spotkań z dziennikarzami. Osobiście ani razu nie zabrała głosu w sprawie „nowej piątki PiS”. Jeden z członków Rady Ministrów, potwierdził w rozmowie z portalem pogłoski o rezygnacji pani minister, choć dodał, że „w najbliższych tygodniach” nie należy spodziewać się ogłoszenia zmian na czele resortu finansów. Wskazał natomiast na możliwe konsekwencje wyborów do PE, przewidując głęboką rekonstrukcję rządu. A wtedy…? Źródło: wPolityce
Minister finansów Teresa Czerwińska nie godzi się na złamanie, zawieszenie czy likwidację umocowanej w prawie zasady powstrzymującej państwo przed nadmierną hojnością. Oznacza to, że umieszczenie w przyszłorocznym budżecie 500 plus na każde dziecko i trzynastej emerytury może być niemożliwe. Regułę wydatkową, na którą ma powoływać się Teresa Czerwińska, stworzył wiceminister finansów w rządzie PO-PSL Ludwik Kotecki. W jego ocenie, "piątka Kaczyńskiego" w połączeniu z już wprowadzonymi nowymi sztywnymi pozycjami w budżecie spowoduje przekroczenie dopuszczalnego limitu wydatków aż o ok. 58 mld zł. Według niego PiS może zrealizować swoje obietnice tylko dzięki złamaniu reguły wydatkowej.
Czy Matołuszek to zrozumiał, wątpię bo to przerasta jego wiedzę o cały rok świetlny. Matołuszku dokąd prowadzisz naród? Ci co takiego głąba wytresowali dziś podwyżek żądają!
19 03 2019 Kolejna gigantomania PiS? W Polsce ma powstać 6 elektrowni jądrowych!
Na razie nie wiadomo nawet, kiedy i gdzie zbudowana zostanie pierwsza w Polsce elektrownia jądrowa. A minister rządu PiS Krzysztof Tchórzewski zapowiedział, że będzie ich w naszym kraju sześć! Taka liczba padła w odpowiedzi szefa resortu energii na interpelację posła Pawła Pudłowskiego z Nowoczesnej.
– „Minister Tchórzewski twierdzi, że Polska „może mieć” nawet sześć elektrowni jądrowych. Niedawno minister Gróbarczyk mówił o budowie sześciu promów w polskich stoczniach. Czy PiS jest teraz sponsorowany przez cyferkę sześć, czy ideologia „damy pińćset” przeżywa kryzys?” – skomentował na Twitterze Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej”. Internauci przypominali też inne szumne zapowiedzi inwestycyjne, składane przez polityków PiS: – „Pamiętam, że mieliśmy mieć 3 Black Hawki i 3 łodzie podwodne. W sumie 6! Na razie zero! Tak dla przypomnienia”; – „A może to dlatego, że do 2025 będziecie mieć 6 aut elektrycznych”; – „Dlaczego tak mało tych elektrowni…. może jedna w każdym województwie? Każda brygada OT miałaby swoją”; – „Ale gigantomania! Kiedy ruszymy na Wilno, Lwów i Moskwę?”.  Źródło: money.pl, Twitter
Pisałem: 04 10 2017 Megalomania opanowała Polskę całą. Wpierw Zdanowska wielki dworzec PKP Łódź Fabryczna wybudowała, który miał dziennie kilkaset tysięcy pasażerów obsługiwać. Dziś świeci pustkami. Chojniak megaidiotekę buduje, zapominając że Piotrków to niewielkie miasteczko a nie wielka milionowa metropolia. Ba rząd Kaczyńskiego w który rolę premiera pełni Szydło megalotnisko w Baranowie buduje które według założeń będzie mogło obsłużyć więcej pasażerów jak dziś obsługują wszystkie lotniska w całej Polsce. Po kiego tak duże? Gdy słyszymy słowo piramida, na myśl przychodzą nam starożytne, monumentalne budowle w Egipcie, które świadczą o sile i potędze faraonów. W obecnych czasach również buduje się podobne obiekty. Z tym, że zamiast bloków skalnych wykorzystuje się nowoczesne materiały, jak metal czy szkło i one też mają świadczyć o sile i potędze współczesnych faraonów. Chwila ale mnie się wydaje, że ktoś mówił, że żyjemy w demokratycznym kraju? 
Laskowik i Smoleń się przypominają: Pani Pelagio, eee, tutaj widzę ma pani napisane tutaj na karteczce, eee, brygadzist,,, brygadzistka oraz miszcz zmia,,, no mistrz się inaczej pisze.
..Sama pisałam. Jak coś czasem kombinuję, jak tak siądę i myślę,,,
..Głupieje na starość, ja wiem. Niech pani nam powie, ile pani sama takich bombek zrobi.
..Sama jak siądę i robię, to zrobię gdzieś tak,,, dwieście osiemdziesiąt trzy.
..To jest norma dzienna?
..A dla kogo ten wywiad?
..To jest dla telewidzów dziennika wieczornego.
..O, to bez kozery powiem pińćset! Dziesięć tysięcy! Pięćdziesiąt! Milion!


19 03 2019 „12 największych miast mówi stop deformie edukacji”.
– „W imieniu Unii Metropolii Polskich apelujemy do rządu o zaprzestanie niszczenia polskiej edukacji i o wielopłaszczyznowy dialog z samorządami na temat przyszłości polskiej oświaty. Niestety ubolewamy nad tym, ale do tej pory mamy do czynienia tylko z monologiem minister Zalewskiej, a nie z prawdziwą rozmową na temat wszystkich wyzwań, które przed nami stoją. Pan premier ma czelność mówić, że to samorządy nie dopłacają do edukacji, a jest dokładnie na odwrót. W przypadku m.st. Warszawy wydatki na edukację to prawie 4,5 mld zł, z czego z rządu dostajemy niecałe 2 mld zł” – powiedział prezydent Warszawy. Rafał Trzaskowski nie wykluczył, że samorządowcy złożą wobec Skarbu Państwa pozew zbiorowy o niedoszacowanie skutków reformy edukacji.  – „Bardzo poważnie bierzemy pod uwagę tego typu rozwiązanie” – mówił. Według prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka, subwencja oświatowa, którą samorządy otrzymują z budżetu państwa, jest „dalece niewystarczająca”. – „Można powiedzieć, że gdyby miasta, samorządy, nie wykładały własnych środków, odejmowanych z remontów i z innych zadań bieżących, to mielibyśmy katastrofalną zapaść finansową w oświacie”. Dodał, że w Lublinie wydatki miasta na oświatę w ciągu ostatnich 3 lat podwoiły się. Wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela odniósł się do słów ministra Marka Suskiego, który porównał pensje posłów i nauczycieli. Szefowi gabinetu politycznego premiera wyszło, że między tymi wynagrodzeniami jest niewielka różnica. Trela pokazał tzw. pasek nauczyciela z jednej z łódzkich szkół, z którego wynika, że jego wynagrodzenie to 2 tys. zł. netto wraz z dodatkami motywacyjnym i stażowym. Przedstawiciele Unii Metropolii Polskich przedstawili wspólne stanowisko. – „Subwencja oświatowa nie pokrywa nawet podstawowych kosztów funkcjonowania szkół, a w większości samorządów nie wystarcza na wynagrodzenia i pochodne dla pracowników sektora oświaty. Najwyższy czas podjąć niezbędne decyzje na szczeblu rządowym” – stwierdzili prezydenci Białegostoku, Lublina, Łodzi, Bydgoszczy, Gdańska i Krakowa. Źródło: tvn24.pl
Zalewska poupychała dzieci jak bydło w zagrodzie, niczym się nie przejmując, i nazwała to reformą, która załatała dziurę budżetową, a oto przede wszystkim chodziło. Nie rozumiem jednego dlaczego jeszcze nie została zlinczowana? Dzieciaki cała nadzieja w was, bo nauczyciele nadal będą klęczeć i na PiS głosować. Uczniowie powinni jej zabrać sztuczne zęby i perkę kupione za publiczny grosz. Gdzie jest Rzecznik Praw Dziecka? Ciekawe kto strajk nauczycieli poprze, skoro Zalewska zrzuciła na samorządy obowiązki wypłat wynagrodzenia dla nauczycieli przy jednoczesnym zmniejszeniu dotacji. Cała ta reform szkolnictwa polegała na zmniejszeniu subwencji w oświacie o około 50%. Więcej pieniędzy dla nauczycieli większe opłaty dla mnie, a na to nie ma mojej zgody. 
18 03 2019 „Bruce Lee nie dałby rady polskiemu chłopu”. Morawiecki „odleciał” jak nigdy dotąd.
Premier Mateusz Morawiecki, kolejny już raz pokazał, że „jest on mężczyzną pracującym i żadnej pracy się nie boi”. Gdzie się nie ruszy, tam podkreśla, że robił to i tamto, był tym i tamtym, zna się na tym i na tamtym, po prostu omnibus. Tym razem błysnął na obchodach Dnia Sołtysa w Łowiczu.  Najpierw podziękował sołtysom za ich ciężką pracę i przyznał, że lubi „patrzeć na zwycięskie drużyny (…). Nasza wspaniała drużyna polskich sołtysów też (…) będzie spełniać marzenia, będzie walczyć o Polskę naszych marzeń, razem z nami, razem ze wszystkimi ludźmi dobrej woli”.
Twitter: Urodzony w 68, gdy Polski jeszcze nie było, ukrywany w skansenie z cepami w dzieciństwie, później goniony po rachitycznym rusztowaniu i grób mu kazali sobie kopać, 15 latkowi, ZOMOwcy... Bohater naszych czasów, heros. Autor słów: zapierdalać za miskę ryżu. Mateusz Morawiecki.
Potem przyszedł czas na chwalenie ministra rolnictwa, który choć atakowany ze wszystkich stron, robi kawał dobrej roboty, a na koniec stwierdził odkrywczo, że „Polska bez polskiej wsi nie miałaby polskiej duszy. Jestem o tym przekonany. Polska wieś daje nam siłę, charakter, ogromną radość i moc czerpaną z tradycji i polskiej kultury, z chrześcijaństwa”. Ciekawe, jaka byłaby Polska ze wsią np. niemiecką i rosyjską duszą… Najbardziej jednak ze spotkania pana premiera z sołtysami zapamiętano jego wspomnienia o tym jak spędził „mnóstwo czasu w (…) dzieciństwie, młodości, właściwie całe wakacje na wsi. Począwszy od takich czynności, jak dojenie krów, również i sianokosy, łącznie z tym, że nawet w takich uboższych gospodarstwach miałem posługiwać się cepem, później wszedł taki film . Ta wypowiedź wzbudziła powszechne zainteresowanie. Janusz Piechociński przypomina na Twitterze, że „w niecałe 4 lata duetu Szydło-Morawiecki zmalała o 1/4 liczba gospodarstw rolnych produkujących świnie. Bruce Lee i Chuck nie mają takiej skuteczności…”, 
Kamil Durczok zwrócił uwagę, że „Pan #Morawiecki jest jak Kim Ir Sen połączony z Putinem. Rolnika pouczy, jak operować cepem. Frasyniuka – jak trzeba było walczyć z komuną. Niemców, jak budować elektryczne auta. Słuchając tych pierdół, uważam, że do każdych 10 klakierów powinni dodawać jednego krytyka, gratis”, a Ambasada III RP od razu rzuciła dowcipem, wymyślonym na tę okazję, czyli „panie premierze, a rąbać drewno też pan potrafi? – tak, nauczyłem się kiedyś na Saharze – przecież to pustynia! – teraz już tak”. Pojawiły się i kolejne tweety, pokazujące Mateusza Morawieckiego jak odbudowuje Warszawę ze zniszczeń wojennych z kolegami z OHP czy też po ciężkiej pracy, czyli wydojeniu krowy i machaniu cepem, stoi zapatrzony w niebo, wypatrując Boeinga PLL Lot. No tak, gdziekolwiek nasz premier się nie ruszy tam odwołuje się do własnych wspomnień. Ciekawa więc jestem, na jakiego typu wspomnienia powoływałby się premier, gdyby uczestniczył w spotkaniu z więźniami? Tamara Olszewska Źródło: koduj24.pl
Matołuszek żadnej pracy się nie boi, może nawet koło niej spać do woli. A to pamiętacie CCCP - Cep Cepa Cepem Pogania.
Z forum:Ja jestem King Bruce Lee karate mistrz…z cepem no , no panie premierze, kabarety stracą widownię. Wymiótł pan konkurencję. Uśmiałam się do łez. Jest mi jednak niezmiernie przykro, że jest pan premierem mojego kraju. Pociesza mnie jedynie myśl, że już niedługo ….
 Ciemny lud wszystko łyka bez zastanowienia i klaszcze. A za chwilę polska wieś będzie wyglądała, jak w XVIII wieku. Zresztą nie tylko wieś, bo i cała Polska: wszędzie będzie się panoszył kler, zamiast „dzień dobry” będziemy zobowiązani mówić „niech będzie pochwalony”, zamiast samochodów będą karoce i furmanki, zamiast ciągników dla rolników będą kosy i cepy. Inteligencja będzie siedzieć w więzieniach jako wywrotowcy, przywrócona zostanie kasta posiadaczy ziemskich, którymi będą potomkowie dawnej szlachty, bo przecież „komuniści odebrali im majątki, które dziedziczyli z dziada pradziada, żeby rozdać je chłopstwu”, a PiS przywraca „naturalny porządek rzeczy”. Oto Polska XXI wieku pod rządami Kaczyńskiego i PiS.

18 03 2019 Według Sellina, pedofilia księży to margines, a „Kościół jest chłopcem do bicia”.
Czy wypowiedź Jarosława Sellina z PiS należy traktować jak odzwierciedlenie poglądów w jego partii? Wiceminister kultury postanowił wypowiedzieć się w TVP Info na temat raportu Episkopatu o księżach pedofilach w polskim Kościele. Jak najłatwiej usprawiedliwić potężną, a zarazem represyjną i zbrodniczą instytucję? Przedstawiając ją jako ofiarę. Nareszcie zaczęto mówić o bezkarności księży pedofilów, więc władza przedstawia ją jako biedną i pokrzywdzoną. - Piotr Szumlewicz. Sellin postanowił stanąć w obronie Kościoła: – „Bądźmy sprawiedliwi – Kościół rzymskokatolicki jest od lat chłopcem do bicia w tej sprawie, nie tylko w Polsce zresztą. Tymczasem dowiedzieliśmy się z tego raportu, że jest trzysta czterdzieści kilka przypadków w ciągu 30 lat”. Na tym nie poprzestał. – „Ale spójrzmy na tę cyfrę – to oznacza, że wśród 60 tys. duchownych w Polsce tego typu przypadki mają miejsce dziesięć, może dwanaście w roku. To jest margines. Dlaczego wszyscy się tak rzucają na Kościół rzymskokatolicki w sytuacji, kiedy się okazało, że to zjawisko jest marginalne, jeśli chodzi o 60 tys. duchownych w Polsce? Bardzo bym prosił, żeby się tak nie pastwić nad Kościołem, bo Kościół procedury wewnętrzne w tej sprawie uruchomił” – stwierdził Sellin. Ta skandaliczna wypowiedź musiała wywołać oburzenie internautów: – „Jak najłatwiej usprawiedliwić potężną, a zarazem represyjną i zbrodniczą instytucję? Przedstawiając ją jako ofiarę. Nareszcie zaczęto mówić o bezkarności księży pedofilów, więc władza przedstawia ją jako biedną i pokrzywdzoną”; – „Pan Jarosław Sellin był łaskaw powiedzieć, że pedofilia księży to problem marginalny, a sam Kościół nie jest chłopcem do bicia… Tak, ma Pan rację… Nie jest chłopcem… Jest oprawcą i potworem…”; – „Pana Sellina proponuję zaprosić na spotkanie z ofiarami księży-pedofilów; niech prosto w twarz powie im: wasza trauma to margines”; – „Oby marginesem stali się tacy politycy”. Źródło: gazeta.pl, Twitter
Kaczyński to też zjawisko marginalne, ale jak dokuczliwe.

18 03 2019 Kontrola skarbowa w pakiecie ze spowiedzią.

W dzisiejszej Polsce każda ważniejsza instytucja musi mieć na etacie swojego kapelana. Tej zasady trzyma się również Krajowa Administracja Skarbowa, która zatrudnia aż 9 duszpasterzy.
Twitter: Kler na państwowych etatach jest już w policji, w wojsku, w szkołach a nawet w w administracji skarbowej. Państwo zamieniają w jeden wielki katolicki kościół.
Rozporządzenie ministra finansów w sprawie uposażenia zasadniczego funkcjonariuszy służby celno- skarbowej z dnia 20 lutego 2019 r. wyraźnie określa warunki ich zatrudnienia, Zgodnie z nimi kapelan to stanowisko eksperckie, więc i jego zarobki muszą być na poziomie pensji eksperta służby celno – skarbowej, czyli wyższe od dochodów specjalisty, starszego specjalisty czy kierownika zmiany. Kapelan zarabia więc od 3948 zł do 5783 zł brutto miesięcznie plus dodatek stażowy, dodatek za stopień i inne. Oczywiście, pensję pobiera z budżetu państwa. Na pytanie dziennikarzy „Gazety Wyborczej” o dochody kapelanów, ministerstwo poinformowało, że „12 marca br. weszło w życie rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 20 lutego 2019 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie uposażenia zasadniczego funkcjonariuszy Służby Celno- Skarbowej (Dziennik Ustaw, rok 2019 poz. 360), w którym mnożnik kapelana został określony na 2,321–3,400”.
Urzędniczka wyższego szczebla jednej z izb administracji skarbowej uważa, że właściwie kapelan nie jest im do niczego potrzebny i wyjaśnia, że „u nas się on nie pojawia. Fizycznie go nie ma, nie „odklikuje” się, przychodząc do pracy, bo nie przychodzi do izby. Od czasu do czasu wysyła jakieś maile. Ostatnio widziałam go na Wigilii. Mamy kapelana, a jakbyśmy go nie mieli – relacjonuje. – Może on ma bardzo ważne czynności operacyjne w terenie? Mamy duże województwo, dużo urzędów”. Śmieje się też, że warto by było, by kapelan uczestniczył w rozmowach z podatnikami, bo wtedy delikwenci „mówiliby wszystko jak na spowiedzi, prawdę i tylko prawdę”. Ministerstwo Finansów przypomina, że kapelani pojawili się w skarbówce na mocy porozumienia, podpisanego w 2017 r. przez szefa skarbówki Mariana Banasia i delegata Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa KAS, arcybiskupa Andrzeja Dzięgę. Według Banasia, to była bardzo dobra decyzja, bo „objęcie opieką duszpasterską KAS niewątpliwie wpływa pozytywnie na utrzymanie właściwej postawy moralnej pracowników i funkcjonariuszy KAS oraz na kształtowanie pozytywnych postaw społecznych, w tym także szacunku do prawa i wykonywanego przez pracowników i funkcjonariuszy KAS zawodu”. Podkreśla też, że jak na liczącą ponad 61 tys. pracowników Krajową Administrację Skarbową (KAS), tych ośmiu kapelanów rzymskokatolickich i jeden prawosławny, to wcale nie tak dużo.
Kapelani zatrudnieni w KAS mają dużo obowiązków. Zgodnie z umową, zobowiązani są do organizacji „opieki duszpasterskiej dla pracowników i funkcjonariuszy KAS oraz ich rodzin, a także emerytów i rencistów KAS; (…) nabożeństw (np. z okazji Dnia KAS czy uroczystości państwowych); (…) uroczystości patriotyczno- religijnych z udziałem pracowników i funkcjonariuszy KAS”. W najbliższych miesiącach wezmą udział w uroczystości święta 3 maja, 25 lipca, w Dzień Bezpiecznego Kierowcy, w akcji z grupami mobilnymi służby celno- skarbowej, w sierpniu oraz we wrześniu w pieszej pielgrzymce służb mundurowych na Jasną Górę, a 21 września, w święcie Krajowej Administracji Skarbowej, które przypada na dzień św. Mateusza, patrona KAS.
Jednak nie wszyscy pracownicy widzą sens i potrzebę ich zatrudnienia. Niektórym kapelani nie przeszkadzają, jednak jest spora grupa tych, którzy uważają, że jednak służby skarbowe powinny być apolityczne. Jest też spora grupa niezadowolonych z tego, bo nie potrafią zrozumieć, dlaczego wydaje się dość duże pieniądze na pensje dla kapelanów, a na zatrudnienie wysokiej klasy specjalistów, ich brakuje.
Dosadnie tę sytuację skomentował jeden z internautów, pisząc, że „No jasne…
– komputery trzeba pokropić
– sracze tez,
– automat do kawy
– korytarze pobłogosławić, żeby się złe nie zalęgło.
– pracownikom w przerwie odmawiać różaniec
– klientom wcisnąć obrazek poświęcony za „co łaska”.
– donieść biskupowi gdzie nie ma krzyży,
– szefów odpytać z katechizmu.
Za te 5 tysięcy brutto to się sukienkowy nalata…”

Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl/money.pl
Z forum: Może oni są po to … aby poznać system opodatkowania kościołów? Od czegoś naukę trzeba zacząć. A na poważnie … doją nie tylko urzędy ale i stowarzyszenia. SEP (Stowarzyszenie Elektryków Polskich) ma kapelana naczelnego i dodatkowych we wszystkich oddziałach wojewódzkich. I pomyśleć, że Chrystus w sandałach na osiołku jeździł! 
16 03 2019 Sikorski: „Uruchamia się cały aparat państwa po to, żeby udowodnić coś, czego nie było”.
Radosław Sikorski został w piątek przesłuchany w Prokuraturze Krajowej jako świadek w sprawie tak zwanej zdrady dyplomatycznej.
– „Rusza kampania wyborcza, politycy opozycji są ciągani przed prokuratorów – co za zbieg okoliczności. Partia rządząca mimo wydania wielu milionów na działalność tzw. komisji Macierewicza nie udowodniła zamachu smoleńskiego, ale jakieś kozły ofiarne muszą się znaleźć, więc ciągnięte jest śledztwo w sprawie rzekomej zdrady dyplomatycznej. Tam, gdzie są nagrania, gdzie są niezapłacone faktury – tam się śledztw nie wszczyna, a tam, gdzie są absurdalne oskarżenia – uruchamia się cały aparat państwa po to, żeby udowodnić coś, czego nie było” – powiedział Radosław Sikorski. Były szef MSZ po raz kolejny został wezwany do Prokuratury Krajowej na przesłuchanie w śledztwie, dotyczącym rzekomej zdrady dyplomatycznej w związku z katastrofa smoleńską. Sikorski zeznawał już w tej sprawie w maju 2017 r. – „Nie wiem, co moje ponowne przesłuchanie może wnieść nowego. Ja mam taką propozycję: jeśli naprawdę miała miejsce zdrada dyplomatyczna, to uważam, że za takie przestępstwo powinna obowiązywać najsurowsza możliwa kara, ale jeżeli się okaże, że nic takiego nie miało miejsca, to spodziewam się, że do odpowiedzialności będą pociągnięci ci, którzy takie absurdalne doniesienia składają, a to jest też przestępstwo, i ci, którzy latami takie wyimaginowane kwestie ciągną, marnując czas prokuratorów i różnych instytucji” – stwierdził były szef MSZ. Śledztwo zostało wszczęte po zawiadomieniu Antoniego Macierewicza „o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej przez Donalda Tuska”, który będąc premierem „nie dopełnił ciążących na nim obowiązków w związku z wyjaśnianiem okoliczności katastrofy smoleńskiej”. Ówczesny szef MON zarzucił byłemu premierowi „zdradę dyplomatyczną”. źródło: tvn24.pl
Całkowitą odpowiedzialność za katastrofę smoleńska ponosi Śp prezydent Lech Kaczyński i jego kancelaria która tą eskapadę organizowała. Nie było warunków do lądowania to trzeba było zawrócić, a nie kombinować.
Do sprawdzenia w archiwach TVP -luty i marzec 2010r.: Każdy kto będzie próbował zmienić miejsce lądowania prezydenckiego samolotu zostanie oskarżony o utrudnianie prezydentowi RP sprawowanie władzy. Jarosław Kaczyński'.
I przyszedł marzec 2010r, I w TVP pojawił się prezydent RP z wystąpieniem. Do sprawdzenia w archiwach TVP. Oto co powiedział: Ja i moja kancelaria przygotujemy wizytę w Smoleńsku. Tusk i rząd mają się do tej wizyty nie wtrącać. Lech Kaczyński.
Organizacja lotów legła w gruzach, gdy nastał prezydent Kaczyński. To zarzut siostry ofiary katastrofy smoleńskiej stewardesy Węcławek 10.04.2014 ,

16 03 2019 „Prokuratura zamieniła się w komitet obrony Jarosława Kaczyńskiego”.
– „Postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie z zawiadomienia Geralda Birgfellnera będzie stanowić czarną plamę w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości. Studenci prawa w następnych latach będą się na tej podstawie uczyć jak nie powinno się prowadzić postępowań i że polityczne uzależnienie prokuratury kończy się właśnie w ten sposób” – tak podsumowali pełnomocnicy austriackiego biznesmena kilkudziesięciogodzinne przesłuchanie ich klienta przez prokuraturę. Oświadczenie w imieniu Jacka Dubois i własnym opublikował na Facebooku Roman Giertych. Tekst nosi tytuł: „Czarna karta polskiego wymiaru sprawiedliwości”. – „Wraz z kolejnymi dziesiątkami godzin przesłuchań pana Geralda Birgfellnera mieliśmy okazję obserwować na własne oczy patologię, jaką jest prokuratura poddana pod władzę partii rządzącej. Powtarzanie pytań, pytania sugerujące w obronie Jarosława Kaczyńskiego, uchylanie pytań, które miały uściślić udział Jarosława Kaczyńskiego w sprawie tzw. koperty, próba namawiania świadka do zmiany zeznań niekorzystnych dla Jarosława Kaczyńskiego, zastraszanie świadka za pomocą trzech funkcjonariuszy służb skarbowych, przekraczanie terminów określonych w kpk, aby uniemożliwić sądową kontrolę decyzji prokuratorskich, próba przerzucania na pokrzywdzonego kosztów finansowych postępowania, wymyślanie kolejnych pretekstów do przesłuchań, karanie świadka grzywnami za brak obecności na usprawiedliwionych przez niego terminach zeznań, to wszystko składa się na jeden obraz: prokuratura zamieniła się w komitet obrony Jarosława Kaczyńskiego. Prokuratura próbuje odwrócić rolę w tym postępowaniu, tzn. chce karać ofiarę, a wybielać osobę, która wyrządziła pokrzywdzonemu szkodę” – napisali adwokaci. Zapowiedzieli, że wykorzystają wszelkie możliwości, aby doprowadzić do wszczęcia postępowania w tej sprawie. – „Przystępujemy do przygotowania wniosku o ściganie sprawców oszustwa do prokuratury w Austrii. Zgodnie z austriackim prawem jest możliwe ściganie przestępstwa oszustwa popełnionego na szkodę obywateli i podmiotów austriackich popełnionych na terenie innych krajów”– oświadczyli Jacek Dubois i Roman Giertych. Źródło: Facebook
Komitet Obrony Jarosława Kaczyńskiego nie pozwoli mu zrobić krzywdy. A tak na marginesie co z planowaną operacją to była ściema czy sobowtór już na dobre się wcielił w Kaczyńskiego?
Z forum:Najpierw myślałem, że podporządkowanie sobie prokuratury a później sądownictwa ma służyć PiSowi do „grilowania opozycji”. Dzisiaj wiem, że chodzi o ochronę zarzutów wobec aktualnej władzy. Oni boją się wszystkiego. Nawet własnego cienia. Anonimowego donosiciela na prof. Rzeplińskiego, nigdy nie przesłuchiwano. Austriaka za to przez 80. godzin. Szaleństwo !

16 03 2019 Posłowie PiS nie dopuścili do odwołania Piotrowicza z funkcji szefa komisji sprawiedliwości.

Posłowie PiS, zasiadający w sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, nie zgodzili się na odwołanie przewodniczącego tej komisji Stanisława Piotrowicza z PiS. Domagała się tego opozycja w związku z komentarzami byłego prokuratora w sprawie śledztwa przeciw księdzu z Tylawy, oskarżonemu w 2001 r. o pedofilię.
Kamila Gasiuk-Pihowicz: Jeśli Pan prokurator Piotrowicz dotykanie miejsc intymnych dziecka przez proboszcza z Tylawy, skazanego później za pedofilię łączył ze zdolnościami bioenergoterapeutycznymi, to mam pytanie - czy wysłałby na taką bioenergoterapię swoja wnuczkę lub córkę gdy była dzieckiem!?
W uzasadnieniu wniosku napisano, że Piotrowicz „emocjonalnie i z głębokim zaangażowaniem usprawiedliwiał księdza, w którego sprawie prokuratura, kierowana przez pana Stanisława Piotrowicza, umorzyła postępowanie”. Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz cytowała słowa Piotrowicza: – „Ksiądz w swoich zeznaniach potwierdził, że istotnie, brał dzieci na kolana, a czynił to podczas lekcji religii. (…) dzieci przytulał do siebie, głaskał, zdarzało się też i tak, że pocałował. Zdarzało się, że na kolanach siedziało kilkoro dzieci. Dzieci były szczęśliwe, zadowolone. Nie było w tym żadnego podtekstu seksualnego”. W wywiadzie udzielonym w tamtym czasie „Gazecie Wyborczej” ówczesny prokurator Stanisław Piotrowicz bagatelizował całowanie dzieci w usta przez księdza, mówiąc: „dzieci dawały ciumka księdzu”, a dotykanie miejsc intymnych uznał za przejaw „zdolności bioenergoterapeutycznych”. Posłowie PiS nie dopuścili nawet do odczytania przez posłów opozycji uzasadnienia odwołania Piotrowicza. Małgorzata Wasserman dwukrotnie przerwała to odczytywanie, po czym ona i jej koledzy partyjni przegłosowali podjęcie decyzji w sprawie Piotrowicza bez dyskusji. Za odwołaniem Piotrowicza głosowało sześciu posłów, 15 było przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu. Źródło: wyborcza.pl, wp.pl
Piotrowicz jest nietykalny. Wyobraźcie sobie co to by się działo gdyby tak przypłodkiem otworzył swoje szafy?
Z forum: Bardzo dobrze, niech go bronią! Nie widzą, że w ten sposób sami wpuszczają się w kanał, z którego nie ma już wyjścia. Po ostatniej konferencji Episkopatu ws. pedofilii coraz większej ilości ludzi otwierają się oczy, zatem sojusz PiS-u z KK będzie coraz mocniej postrzegany jako obrona pedofilów. Kto z elektoratu to zdzierży? Co najwyżej twarda kołtuneria, której i tak nic nie przekona. Zaś my możemy już zacząć odczytywać skrót PiS jako Pedofilia i Sekscesy. Ma ktoś inne pomysły? 
15 03 2019 Tak bawi się prawica: burmistrz za kratkami, wicestarosta w stroju zakonnicy i męski striptiz.
Z hukiem i w doborowym towarzystwie zakończyli tegoroczny karnawał politycy Porozumienia Gowina oraz Prawa i Sprawiedliwości powiatu wałbrzyskiego. W tłusty czwartek dołączyli do lokalnej braci górniczej i wzięli udział w tradycyjnej „Babskiej biesiadzie Combrowej”, zorganizowanej przez Centrum Kongresowo-Kulturalnym „Witold”, w podwałbrzyskim Boguszowie-Gorce. Było piwo, tańce i po raz pierwszy w historii… męski striptiz.
Twitter: Super impreza była! "Występu nie chciała komentować Iwona Frankowska, wicestarosta wałbrzyska z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, która na imprezie ze striptizem wystąpiła w przebraniu zakonnicy."
Prym wiedli rządzący miastem i powiatem. Burmistrza przebywającego chwilowo w areszcie – za przyjęcie łapówki – reprezentował jego zastępca Sebastian Drapał z partii Porozumienie Jarosława Gowina, a powiat – wałbrzyska wicestarosta Iwona Frankowska z PiS. Główną atrakcję wieczoru był występ profesjonalnego striptizera. I to dwukrotny. „Za drugim razem tańczył przed oczami szefowej „Witolda”, jej ręce wkładał sobie za majtki, potem poklepywał się nimi po swoich nagich pośladkach – opowiada „Wyborczej” jedna z uczestniczek zabawy. Jak ujawnia dziennik poklepującą była żona jednego z kandydatów na burmistrza w ostatnich wyborach samorządowych. W drugiej turze swoje poparcie przekazał on aresztowanemu Jackowi C. Pani Magdalena zaraz po wyborach została szefową CKK „Witold”. O imprezie nie chciała rozmawiać z „Wyborczą”. Napisała natomiast do dziennika stanowczo :  „Wzywam Jacka Harłukowicza oraz czasopismo »Gazeta Wyborcza Wrocław” do natychmiastowego zaprzestania zamiaru publikacji mojego wizerunku, w tym moich danych osobowych, w jakiejkolwiek formie”. Rozmowy z dziennikiem odmówiła także Iwona Frankowska, wicestarosta wałbrzyska z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, która na imprezie ze striptizem wystąpiła w przebraniu zakonnicy. „Nie było na niej żadnego striptizu, a jedynie występ artystyczny” – tłumaczy „Wyborczej” sekretarz miasta Grzegorz Łuczko. „Pan się zresztą nie rozebrał do naga, bo przepasał się jakąś szmatą” – dodaje. Ową „szmatą” była flaga Stanów Zjednoczonych – pisze „Wyborcza”. Źródło: wyborcza.pl
No i cóż w tym zdrożnego, szlachta baluje lód pracuje!?
Z forum: To jest chyba Fake News przecież na pasku w TVP info nic nie było .A przecież oni są bardzo wytrwali w tropieniu afer nawet wyśledzili p. prezydent Gdańska podczas jej zakupów w Biedronce, nie mówiąc już o zaglądaniu do jej koszyka. Coś mi się zdaje że psy kurskiego tracą węch. 
15 03 2019 „Udaje chłopka-roztropka” tak Brudziński wyśmiał lidera AGROunii Michała Kołodziejczaka.
Szef resortu spraw wewnętrznych po tym jak nazwał protestujących rolników chuliganerią, przypuścił atak personalny zapowiadając, że Michał Kołodziejczak lider AGROunii musi się liczyć z konsekwencjami. Joachim Brudziński stwierdził, że to Kołodziejczak stoi za demonstracją rolników w stolicy, którzy w środę doprowadzili do paraliżu miasta. „Nie ma znaczenia, czy ktoś jest rolnikiem, finansistą, bankowcem, pedagogiem: jeśli łamie prawo albo powoduje realne zagrożenie zdrowia i życia innych obywateli, to jest chuliganem, a do sądu należy stwierdzenie, czy również przestępcą” – oświadczył w radiowej Trójce. Z nieukrywaną pogardą powiedział o, Kołodziejczaku: „Mogę zapewnić pana Kołodziejczaka, że musi liczyć się z konsekwencjami prawnymi. To, że ktoś na potrzeby występu w jednej czy drugiej stacji telewizyjnej wystylizuje się na hipstera z placu Zbawiciela, natomiast na potrzeby protestu w Warszawie założy czapkę ala Lepper i udaje chłopka roztropka, nie zwalnia go z tego, że ma przestrzegać prawa”. Każdemu rolnikowi, sadownikowi, który podniesie rękę na władzę 3RPispolitej, władza tę rękę odrąbie. Próbując złagodzić wcześniejszy atak na rolników oświadczył: „Jestem wnukiem sądeckich górali i chłopów. Całe moje wakacje to była praca na roli – moje mocne słowa nie były skierowane do rolników, tylko do tych, którzy łamią prawo” – tłumaczył na antenie radiowej Trójki. Źródło: naTemat
Zestawienie Brudzińskiego(Jojo) z premierem Cyrankiewiczem jest nieporozumieniem. Cyrankiewicz był niezwykle kulturalnym, dobrze wychowanym, dowcipnym panem.
No a jak nazwać organizatora miesięcznic, które nie dość że paraliżowały miasto, to jeszcze podatnika kosztowały miliony złotych, ba z innych miastach policja przyjeżdżała ochraniać marsz wyznawców religii smoleńskiej, co miało znaczy wpływ na wzrost przestępczości. No to już jesteśmy blisko warchołów i wichrzycieli, czyli kija w szprychy Ludowej Ojczyzny. Deja vu, kurza twarz. 
14 03 2019 „Tyle wie o Polsce, co mu na kartce napiszą”, czyli kolejna wtopa Morawieckiego.
– „Panie Premierze Morawiecki! Podczas ostatnich wyborów przegrał Pan proces wyborczy w podobnej sprawie i całą kampanię jeździli za Panem ludzie z maską „Mateuszek Kłamczuszek”. Jako mieszkanka Błonia stanowczo sprzeciwiam się upowszechnianiu takiego kłamstwa o dojeździe do Warszawy – napisała na Twitterze posłanka PO Kinga Gajewska. A chodzi o najnowszą wypowiedź Mateusza Morawieckiego, według którego, aby dojechać busem z miejscowości Błonie do Warszawy na godzinę 8 trzeba wstać o 5 rano.
– „Proszę przeprosić mieszkańców Błonia. Zamiast opowiadać nieprawdę i narażać się na kolejne procesy wyborcze, warto zerknąć na stronę PKP” – dodała Gajewska. A tam wyraźnie widać, że pociągi kursują co pół godziny, a dojazd do stolicy trwa 30-40 minut. – „Tyle wie o Polsce, co mu na kartce napiszą. Odklejony” – podsumował Sławomir Nitras z PO. Morawieckiego krytykowali internauci: – „Akcja z przywracaniem połączeń PKS przypomina mi DudaPomoc. Pomysł równie populistyczny i głupi. Po wyborach zniknie jak Podkomisja Smoleńska przed”; – „Takiego gościa w takim stopniu oderwanego od rzeczywistości Polska polityka jeszcze nie miała. Ten człowiek wygląda i wypowiada się jak gdyby był pod wpływem jakichś silnych środków farmaceutycznych”; – „Oj tam. Latem w pewnej miejscowości MM powiedział, że za PO ani dróg, ani mostów nie budowano i to mimo że taką drogą i po takim moście do tej miejscowości wjechał”. Źródło: Twitter
Hejt czy Sensacje XX wieku!? Oficerem prowadzącym Mateusza Morawieckiego w okresie jego studiów uniwersyteckich był major Jacek Ksyń, mówi były prokurator Czyżewski,.... https://ytcropper.com/cropped/2r5bc23713b544e
Co to za ekonomista z tego pożal się boże Morawieckiego jak nie zna podstawowych praw rządzących gospodarką krajową, światowa? W Polsce podatki są zbyt wysokie i źle wydawane. Tak uważa Robert Gwiazdowski z Centrum imienia Adama Smitha. Krzywa Laffera to klasyczna ekonomiczna koncepcja dowodząca, iż nadmierny wzrost opodatkowania zamiast przynosić większe dochody, powoduje ich spadek. Gdy podnosimy podatki, wpływy rosną, ale tylko do momentu, gdy obciążenia nie przekroczą wartości, której obywatele już nie są w stanie zaakceptować. Ale dla Morawieckiego to jest zbyt trudne by to ogarnął. To kolejny oszołom który wierzy że przedsiębiorcy oszukują w płaceniu podatków a nie widzi że to oni są przez rząd oszukiwani.
A oto genialny plan premiera Morawieckiego: jedną złotówką chce rozbujać tak polską gospodarkę że wkrótce będziemy najbogatszym krajem na świecie. Wystarczy że każdego dnia każdy mieszkający w Polsce obywatel przekaże jedną złotówkę do wspólnej kasy z której wypłaci się po milionie 38 obywatelom. No a gdyby tak po 10 złotych się zrzucać. A przecież można i po więcej. To w kilka lat wszyscy bylibyśmy milionerami.

14 03 2019 Prokuratura wciąż nie chce podjąć decyzji w sprawie taśm Kaczyńskiego.

– „Prokurator nie może jeszcze podjąć decyzji o wszczęciu lub odmowie wszczęcia postępowania po zawiadomieniu Geralda Birgfellnera. Niezbędna jest kontynuacja przesłuchania” – poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński. Austriacki biznesmen Gerald Birgfellner już po raz szósty stawił się w warszawskiej prokuraturze okręgowej w związku ze złożonym przez siebie zawiadomieniem o możliwości popełnienia oszustwa przez Jarosława Kaczyńskiego.
Twitter: G.Birgfellner po raz 6 przesłuchany. Jednak Prokuratura potrzebuje jeszcze czasu, by podjąć decyzje o wszczęciu śledztwa. Gdyby zgłoszenie dotyczyło kogoś z władz PO - zarzuty byłyby postawione w 15 minucie pierwszego i jedynego przesłuchania biznesmena. 
Łapczyński dodał, że „mimo żądania prokuratora dostarczenia przetłumaczonych na język polski dokumentów, do chwili obecnej strona ich nie złożyła”. – „Wobec braku stosownych tłumaczeń prokurator będzie zmuszony powołać biegłego w celu ich przetłumaczenia” – stwierdził Łapczyński.  – „5 minut przerwy. Prokuratura poinformowała, że oprócz dzisiejszego terminu będzie chciała wezwać nas ponownie, ale dopiero w kwietniu, gdyż tłumaczka jest w marcu zajęta. Prokuratura potwierdziła, że żąda od świadka przetłumaczenia ok. 20000 stron dokumentów (koszt ok.1 mln zł)” – napisał na Twitterze Roman Giertych, jeden z pełnomocników Austriaka. Dodał, że „Tłumaczenie to obowiązek prokuratury. W postępowaniu nie można nawet wykorzystać dokumentów tłumaczonych przez stronę”. Giertych zapowiedział złożenie do sądu skargi na przewlekłość postępowania. Podczas wcześniejszej przerwy drugi z pełnomocników austriackiego biznesmena mec. Jacek Dubois mówił, że ze strony prokuratury ciągle padają pytania, na które już udzielono odpowiedzi. – „Jak wychodziłem z domu, rodzina się mnie pytała, gdzie idziesz. Ja odpowiedziałem: do KOK-u. Co to jest KOK? To jest Komitet Obrony Kaczyńskiego, bo inaczej nie można potraktować sytuacji, w której nic się nie dzieje, terminy ustawowe są przekroczone i nie możemy posunąć się dalej. Ja mam takie jedno pytanie: zastanawiam się (…), czy nasz klient więcej czasu spędził na straconej pracy dla pana Kaczyńskiego czy więcej spędzi w prokuraturze, która miała mu w tej sprawie pomóc” – powiedział mec. Dubois. Źródło: onet.pl, Twitter
To niewyobrażalne, Giertych miałby przesłuchiwać Kaczyńskiego? Przecież nie po to PiS najpierw zdewastował, a później „zreformował” wymiar sprawiedliwości, by do czegoś takiego doszło, a jednak…
Sędzia, prokurator, policjant, premier i prezydent wszystkich Polaków, we wszystkich sprawach. Oto Jego Wysokość Jarozbaw „Balbina” Kłamczyński. 
Kawał: Jak wyglądałby Kaczyński w spodniach Giertycha. Przez rozporek.

13 03 2019 Świńskie ryje na skrzyżowaniu. Rolnicy wyszli na ulice. Lista wrogów PiS coraz dłuższa.
Warszawie są duże utrudnienia w ruchu, a wszystko to za sprawą rolników z AGROunii, którzy od godziny 7 okupują plac Zawiszy. Rozsypali na placu słomę i jabłka, na jezdni położyli świńskie łby, podpalili opony. To już kolejny ich protest.  Żądają skutecznej walki z ASF w Polsce, wypłaty odszkodowań za świnie wybite urzędowo w ramach walki z wirusem, czy odpowiedniego znakowania produktów rolno-spożywczych z zagranicy.
Manifestujący nie ukrywają, że mają już dosyć i teraz walczą „o swoje (…) Symbolicznie odcięliśmy warszawiaków od drogi, tak jak my jesteśmy odcięci od rynków sprzedaży. Spokojnie przekazujemy to, co chcieliśmy” i ostrzegają, że nie zamierzają odpuścić. To dopiero przedsmak tego, co przyniosą kolejne dni. Jak mówi Michał Kołodziejczak, lider AGROrunii, „jeśli rząd, minister nie będą pracować na rzecz rolnictwa i odzyskania przez polskich przedsiębiorców handlu to przetniemy Warszawę na pół”. Swoje zdanie o proteście AGROunii ma Jan Ardanowski, minister rolnictwa i rozwoju wsi. Według niego, rolnicy mogą protestować, bo takie ich prawo, jednak „marnowanie żywności raczej nie buduje sympatii do rolników. Te jabłka to dzieciom trzeba dać w przedszkolach, a nie wysypywać na placu i kierowcom przeszkadzać” i dodaje, że nie słyszał, by „chcieli, żebym przyjechał. Pan Kołodziejczak wielokrotnie był zapraszany, rozmawialiśmy. Próbowałem zrozumieć, czy on ma jakąkolwiek wiedzę na temat rolnictwa europejskiego. Wydaje mi się, że nie ma żadnej, więc o czym rozmawiać?”. Tak więc już wszystko jasne. Rolnicy to kolejna grupa zawodowa, oczywiście niedouczona, nie mająca pojęcia, o co właściwie jej chodzi, ale dołączająca do wrogów partii rządzącej. No cóż…witam w klubie. Tamara Olszewska Źródło: gazeta.pl/money.pl
Polska rośnie w siłę a ludziom żyje się dostatniej. Panie Morawiecki chciałbym żeby to była prawda. Ale tu na ziemi jakoś jest inaczej. U rolników bieda. Owoce w sadach pod drzewami . Świnie im pozabijali ale odszkodowania nikt dać nie chce. W transporcie wozi się dużo ale płaci mało. Wielu znajomych nie płaci już ZUS bo nie ma za co. Budowlanka ledwo dycha. Firmy rezygnują z podpisanych umów bo koszty przekraczają kontrakty. Wiem bo wozimy towary i widzę jak spadają zamówienia na transport.
Polskich produktów przez takich jak Morawicki już od dawna nie ma, są to tylko produkty z polskimi etykietami wyprodukowane w zakładach, których właścicielami są zachodnie korporacje.
Pozwólcie by polski rolnik miał możliwość sprzedawania swoich produktów na eksport prosto z pola tak jak to robią rolnicy we Francji, Portugalii, Włoszech, Niemczech. Aha nie można bo to zagrozi rolnictwu w bogatej części UE.
12 03 2019 Środa uderza w Kaczyńskiego i Kościół. Fala ostrych komentarzy.
„Zepsuty, skorumpowany, niemoralny Kościół złapał kolejne koło ratunkowe od usłużnej władzy” – napisała na Facebooku prof. Magdalena Środa, oceniając stanowisko partii rządzącej i Kościoła wobec praw LGBT. Ostry wpis doczekał się wielu krytycznych komentarzy i sprzeciwu internautów.
Znana feministka prof. Magdalena Środa w ostrych słowach skrytykowała stanowisko PiS w sprawie praw LGBT. Chodzi o nową politykę władz Warszawy wobec mniejszości seksualnych i wdrażaną edukację seksualną. Wytknęła też partii rządzącej relacje z Kościołem. "Poziom cynizmu i podłości na jaki wspiął się Kaczyński jest naprawdę godny podziwu. Wyciągnął z szafy swojego dawnego straszaka, jakim był gej i wrzucił go do boju w miejsce uchodźcy. Satrapa Kaczyński ma co najmniej trzy cele; wygrać wybory nie tylko rozdając pieniądze ale i strasząc (gej groźniejszy niż uchodźca terrorysta; ten drugi gwałci nasze kobiety, ale ten pierwszy zagraża naszym dzieciom), pod drugie przykryć kościelne afery z pedofilią (teraz to nie ksiądz wykorzystuje dzieci ale świecki gej). Po trzecie pogłębić w Polsce ten straszny kult świętej rodziny, która jest nietykalna nawet wtedy gdy jest pełna przemocy. Chciałoby by się krzyknąć Kaczyński pokaż swoją rodzinę byśmy wiedzieli o czym mówisz! Ale tu nie o rodzinę chodzi, chodzi o wybory! Wygrać je na kłamstwach, manipulacjach, cynizmie, szczuciu - oto cel PiS. Wygrać je za wszelką cenę. Nawet piekła. Teraz padło na geja, ale nie w sutannie. Zepsuty, skorumpowany, niemoralny Kościół złapał kolejne koło ratunkowe od usłużnej władzy. Ręka rękę myje. Odwdzięczy się za to serią kazań, gdzie będzie potępiał to, co w jego łonie jest standardem. Co za ohyda” – napisała na Facebooku Środa. Trzeba przyznać, że nie przebierała w słowach.
Na ostry wpis, w równie ostry sposób zareagowali internauci
. Odpowiedzieli Magdalenie Środzie na Twitterze.
Znaczy się w przedszkolu zamiast leżakowania będzie masturbacja? Złota myśl Kaczyńskiego wygłoszona na spędzie kadr partyjnych w Rzeszowie. Świadomość seksualna jest absorbująca od najmłodszych lat i należy jej uczyć dzieci wraz z nauką czytania,....prezes postraszył dziećmi, otóż według niego u dzieci w wieku 0-4 lat „ma być podważana kwestia tożsamości chłopców i dziewczynek”. W jaki sposób? – prezes nie powiedział. Czyżby zamieniano dzieciom narządy płciowe?
Pedofilia powinna być przymusowo leczona w zakładzie zamkniętym.
Edukacja seksualna w szkole z zajęciami praktycznymi i egzaminami? To jest to czego dzieci najbardziej potrzebują.
Uwaga, tu Środa, tu Środa nadaje z podziemia, czy mnie słyszycie? Bez odbioru?
Szanowna Pani jestem szczęśliwy że nigdy nie miałem z panią zajęć bo strach pomyśleć co jeszcze Pani może wyciągnąć z szafy?? Cynizm i obłuda niektórych wykładowców sięga poziomu niegodnego ludzkiej przyzwoitości! Czy pani w swojej rodzinie stosuje zasady karty lgbt?

12 03 2019 Ruszył proces b.radnej PiS za nazwanie Tadeusza Mazowieckiego stalinowcem i agentem NKWD.

W Sądzie Okręgowym w Lublinie rozpoczął się proces byłej radnej PiS Anny Jaśkowskiej za nazwanie Tadeusza Mazowieckiego „stalinowcem, komunistą, agentem NKWD, który kolaborował z okupacyjną, bolszewicką władzą w latach stalinowskich”. Opisywaliśmy sprawę m.in. w artykule „Synowie Tadeusza Mazowieckiego pozwali radną PiS za obrażanie ich ojca”.
Jaśkowska wypowiedziała te słowa podczas sesji rady miasta Lublin w maju ubiegłego roku, kiedy dyskutowano o uchwale w sprawie nazwania jednej z nowych ulic aleją Tadeusza Mazowieckiego. Teraz przed sądem stwierdziła, że jej wypowiedź została wyrwana kontekstu, a ona tylko cytowała informacje o Tadeuszu Mazowieckim dostępne w internecie.  Chciała w ten sposób „skontrapunktować radnych PO, którzy w uzasadnieniu uchwały wystawili Mazowieckiemu laurkę oderwaną od obiektywnej informacji historycznej” – powiedziała była radna PiS. Podtrzymała w sądzie swoją opinię, że Tadeusz Mazowiecki jest – jak się wyraziła – „postacią niejednoznaczną”. Sąd wyznaczył kolejny termin rozprawy na 25 czerwca. Synowie pierwszego niekomunistycznego premiera domagają się od Jaśkowskiej opublikowania przeprosin w mediach, a także wpłacenia 20 tys. zł na Towarzystwo Więź, związane z pismem, które stworzył Tadeusz Mazowiecki. Dodajmy jeszcze, że Anna Jaśkowska w ubiegłorocznych wyborach samorządowych nie uzyskała mandatu radnej. Źródło: polsatnews.pl
Czy za cytowanie informacji z internetu można kogoś skazać!? Ciekawe jakby ta pani zareagowała gdybym zacytował co o owej Jaśkowskiej piszą ludzie w internecie? Tak sobie wyrwę z kontekstu kilka opinii…. 
11 03 2019 Marek Suski porównuje zarobki nauczycieli i posłów: „jest nieduża różnica”.
Czy z tępaka wypada się śmiać!? Jeden z czołowych polityków PiS Marek Suski, szef Gabinetu Politycznego Premiera krytykuje protest nauczycieli dowodząc, że ich zarobki niewiele różnią się od pensji posłów. „Posłowie mają 8 tys. zł brutto pensji podstawowej, więc jeśli nauczyciel dyplomowany ma z kawałkiem 5 tys. zł brutto to jest to nieduża różnica” – dowodził w rozmowie z „Super Expressem”. Podkreślając polityczny charakter zapowiadanego strajku dodał, że „każdy chciałby więcej zarabiać. (…) Chociaż posłowie sami sobie obniżyli pensję, ale bez przyjemności”.  Minister szybko spotkał się z ripostą szefa Związku Nauczycielstwa Polskiego. „To skandaliczne. (…) Który to nauczyciel tyle zarabia według Marka Suskiego?” – odpalił Sławomir Broniarz podkreślając, że polscy nauczyciele są jednymi z najgorzej zarabiających w Europie, a ich wynagrodzenie zasadnicze waha się od 2,5 do 3,5 tys. zł., co nie sposób porównywać z wynagrodzeniami parlamentarzystów.  Mimo, że w poprzednim roku Sejm ustawą obniżył im pensje do 8 tys. zł brutto, to jednak pobierają dodatkowo – w dużej części nieopodatkowaną – dietę rzędu 2,5 tys. zł i różne dodatki do uposażenia.
Przysługują im również bezpłatne przejazdy środkami publicznego transportu zbiorowego, kilometrówka na paliwo, 12 tys. zł na prowadzenie biura poselskiego i inne podobne – w wymiarze finansowym – korzyści. Źródło: gazeta.pl
Ci nauczyciele którzy uczyli Suskiego, i przepuszczali do następnej klasy za to tylko ze kolegom i koleżankom tornistry nosił powinni popełnić publicznie seppuku.
3 tys to niewielka różnica!? Zależy do kogo dla takich Suskich co zarabiają ponad 20 tys. miesięcznie to niewiele, a dla zdecydowanej większości pracujących w kraju nad Wisłą to zarobek marzeń.
Zostać parlamentarzystą to wyraz społecznego zaufania i wysokość wynagrodzenia nie powinna stać na pierwszym miejscu. Parlamentarzyści, sprawujący władzę nie powinni zarabiać więcej jak 3000 złotych na miesiąc bo potrafią tylko jedno, dbać o swoje tyłki i podnosić bez przerwy podatki i opłaty. No a tak to potrafi rządzić każdy kto już potrafi czytać, pisać i liczyć. Ministrem może zostać piątoklasista. No a skoro chcą zarabiać więcej to może zamiast wyborów organizować castingi gdzie jednym z najważniejszych kryteriów byłaby wysokość zarobków jakie chce otrzymywać przyszły parlamentarzysta. Oczywista oczywistość wygrywałby ten który chciałby jak najmniej zarabiać.
Z forum: Wszystko sie zgadza. Tak nauczyciele mają 5000 (garstka) jak posłowie 8000 (plusy to, owo i tamto). Jedni mają możliwość dorabiania na korepetycjach drugim przynoszą koperty i wszystko finansują z budżetu. Proponuję nauczycielom by udzielali korepetycji posłom PIS to może zaczną gadać z sensem.

11 03 2019 „Niektórzy ludzie mają potrzebę bycia podłymi, jakby musieli odpracować coś, co zaniedbali we wczesnym dzieciństwie.”
- F. Scott Fitzgerlad
W minionym tygodniu newsem numer jeden była informacja, którą na pasku pokazano w niedzielnych „Wiadomościach” telewizji publicznej. Zamiast zajmować się tym, co ważne, czyli np. konwencją PiS i jej przekazem, tuba pisowskiej propagandy skupiła się na prezydent Gdańska, która w towarzystwie ochroniarzy kupiła w sklepie wódkę i colę. No rzeczywiście, nie było nic ważniejszego, istotniejszego, od tego właśnie zdarzenia. Jednak informacja o zakupach Aleksandry Dulkiewicz przyniosła zupełnie inne skutki niż się spodziewano. O dziwo, baty zebrali pracownicy telewizji prezesa, a nie pani prezydent.  Janusz Schwertner z Onet TVP, nie ukrywa, że to niebezpieczna zabawa telewizji publicznej i można spodziewać się, iż „TVP chce poddać prezydent Dulkiewicz tym samym mechanizmom, co niegdyś Pawła Adamowicza. Choć widzę, że na razie jeszcze ‚kulturalnie’, Adamowicza oskarżaliście o promowanie nazizmu”. Zastanawia się też, jak po firmowaniu tego typu newsa pracownicy TVP „wracają do domów i nie mają wyrzutów sumienia”. Dla Krzysztofa Lufta to już nie telewizja publiczna, ale totalne dno, a Agnieszka Pomaska pyta „Mało wam tragedii?! Panie Brudziński, jest Pan zadowolony? Obrzydliwe”. Również Aleksandra Dulkiewicz odniosła się do tej sprawy na Facebooku. „Od dwóch dni wielu pyta: ‚Ola czy to prawda, że kupiłaś 0,5 litra i aż 2 cole?’. Panowie ‚redaktorzy’, autorzy ‚hit newsa’ postawili mnie w trudnej sytuacji, bo faktycznie źle to wygląda… Dlatego wyjaśniam: kupiłam krówkę, a cole były małe… Mam nadzieję, że po tej informacji zapanuje cisza w tej sprawie i następnym razem zanim coś wejdzie do mediów społecznościowych zostanie ‚dokładnie sprawdzone’ i pozyskane w legalny sposób”. Powiem szczerze, że już sama nie wiem, jak skomentować wydarzenie, które przykryło na prawie cały tydzień wszystko inne, co warte zapamiętania i oceniania. Co trzeba mieć w głowie, jakimi kryteriami trzeba się kierować, by ze zwykłych zakupów zrobić głównego newsa? Czy pracownicy telewizji publicznej naprawdę nie rozumieją, że przekroczyli granicę, za którą tylko śmieszność i wstyd? Ciekawa jestem, jakimi „newsami” będą nas dalej karmić? Kupię sobie popcorn, zasiądę w wygodnym fotelu i chętnie obejrzę to kiepskie reality show, bo od listopada mogę już nie mieć okazji. Tamara Olszewska Źródło: wp.pl
W co wy w tym Trójmieście się bawicie? Kaczyńskiego od dyktatora wyzywacie, a sami nie jesteście lepsi!? No i co z tego, że kupiła wódkę, jest pełnoletnia to jej wolno!? Nawet gdyby wypiła to też by nic strasznego się nie stało. A ci co tak krzyczą to co za kołnierz wylewają? No tak ale oni wódki nie kupują bo od czego mają ochronę!

11 03 2019 Kataryna: Kaczyński jest w rękach Ziobry. Żadnej dobrej zmiany nie będzie.

Do Ziobry należą decyzje mające ogromny wpływ na wizerunek i sytuację Kaczyńskiego (...). Różne rzeczy w sprawie Srebrnej zależą od Ziobry: kto i kiedy zostanie przesłuchany, co będzie wyciekało ze śledztwa - mówi Katarzyna Sadło, „Kataryna"*, blogerka, publicystka w rozmowie z "Rzeczpospolitą". - Tam nikt nikomu nie ufa, nie ma już też wspólnoty ideowej. Żadnej dobrej zmiany nie będzie - stwierdza.
- Czeka nas nieuchronna zmiana przywództwa w PiS. Trudno przewidzieć, kiedy i w jaki sposób się odbędzie. Czy na przykład można z góry wykluczyć jakąś formę królobójstwa? Nie mam pojęcia, ale wydaje mi się, że ludzie w PiS mogą się zacząć zastanawiać, czy Kaczyński nie jest już zbytnim obciążeniem, a przecież mają jeszcze jakieś ambicje i kawałek kariery przed sobą - mówi Kataryna w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Przy czym, w opinii publicystki, "prezes sam się otoczył ludźmi, z którymi się nie liczy". - Jak sobie zbudował władzę na biernych i miernych, to oni niekoniecznie będą wierni do końca. Jak uwierzą – jak kiedyś Ziobro, Kurski i inni – że poradzą sobie bez Kaczyńskiego, co ich powstrzyma? - pyta.
Jej zdaniem, w przypadku odwołania Zbigniew Ziobro może zwołać konferencję prasową i stwierdzić, że jego dymisja to efekt tego, że "chciał uczciwie poprowadzić śledztwo w sprawie Srebrnej".
- Przecież on już raz zdradził. Moim zdaniem to cynik, tak jak Kurski. Pamiętam czasy, gdy wydawało się, że PiS już nie wygra. Bardzo łatwo przyszło wtedy Ziobrze skakać po Kaczyńskim. Pamiętam, co oni mówili i co o nich mówiono. Mam wrażenie, że po prawej stronie jest środowisko, które ma o sobie nawzajem jak najgorsze zdanie. Tam nikt nikomu nie ufa, nie ma już też wspólnoty ideowej. Żadnej dobrej zmiany nie będzie - stwierdza.
Z rozmowy wynika jednak, że publicystka nie zmieniła również swojego krytycznego nastawienia do Platformy Obywatelskiej. - Nie mam złudzeń, Platforma nie jest partią idei i wartości, a jeśli nią kiedyś była, to krócej i mniej niż PiS - mówi.
- Kaczyński chce, by dziennikarze „Wyborczej" byli ścigani z artykułu 212 i żeby dołączyła się do tego prokuratura. Ziobro może mu tego odmówić, co dla prezesa będzie wizerunkowym problemem. Różne rzeczy w sprawie Srebrnej zależą od Ziobry: kto i kiedy zostanie przesłuchany, co będzie wyciekało ze śledztwa - tłumaczy.
Źródło: Rzeczpospolita/wiadomosci.onet.pl; 
https://www.rp.pl/Plus-Minus/303079901-Kataryna-Wizerunek-Kaczynskiego-jest-w-rekach-Ziobry.html 
 Z forum: Nie da się czytać tego wywiadu bez emocji. PRzecież to wszystko co ta pani mówi wiedzieliśmy po roku 2007. A ona jeszcze miała złudzenia w okresie 2015-2018, kiedy PiS zniszczył TK, KRS, SN i sądy powszechne ? Kiedy pisowska władza zniszczyła oświatę w imię bzdurnej ideologii. Kiedy skłóciła nas z sojusznikami z UE. Kiedy w imię własnej fobii przegrała wybór Tuska 27:1 ogłaszając to sukcesem? Kiedy programy społeczne zastąpiono rozdawnictwem. Tej pani nie przeszkadza odwrócenie znaczenia pojęć i permanentne kłamstwa PiSu, zniszczenie armii, policji, prokuratury. Nawet Puszczy Białowieskiej i drzewom w miastach nie darowali. A inercja w sprawie ASF? Fatalny sojusz z KRK a zwłaszcza z Rydzykiem. Kataryna - rocznik 1971 myśli jakby urodziła się 1871 roku, za czasów Bismarcka. JA wiem, że ta pani była guru nie tak całkiem bezmyślnych zwolenników PiS, ale w jej ustach krytyka PO czy BIdronia jest zupełnie niewiarygodna. Jak ktoś ma takie poglądy jak KAtaryna to milczenie byłoby złotem. 
08 03 2019 Kuzyn Kaczyńskiego w stanie wojennym pracował przy tajnym projekcie wojskowym PRL.
O Grzegorzu Tomaszewskim, kuzynie prezesa PiS, członku rady nadzorczej spółki Srebrna, zrobiło się głośno przy okazji ujawnionych nagrań z udziałem Jarosława Kaczyńskiego w sprawie budowy dwóch wież w centrum Warszawy. Jak się okazuje, wprawdzie Tomaszewski nie był agentem SB, ale „bezpieka zaufała mu na tyle, by dać mu dostęp do tajemnic komunistycznego państwa” – informuje onet.pl.  Z akt IPN, na które powołuje się Andrzej Stankiewicz z onet.pl, wynika, że kuzyn Jarosława Kaczyńskiego w stanie wojennym pracował przy tajnym projekcie dla armii PRL. Dziennikarz dotarł do korespondencji z marca 1982 r. między dyrekcją Ośrodka Badawczo-Rozwojowy Obróbki Plastycznej Metali PLASOMET (tam zatrudniony był Tomaszewski) a służbami specjalnymi PRL w sprawie „wyrażenia zgody i dopuszczenia do prac tajnych o charakterze techniczno- konstrukcyjnym produkcji  zbrojeniowej” sześciu pracowników zakładu, w tym właśnie Tomaszewskiego.
— „Żadnych szczegółów nie podam. Ale mogę powiedzieć, że ośrodek dostał od wojska zlecenie na opracowanie linii do produkcji łusek do nabojów, bardzo wydajnej linii. Mieliśmy opracować dokumentację i przygotować prototyp” — powiedział Onetowi Tomaszewski. Onet cytuje opinię dyrektora PLASOMET-u Jana Szulczyńskiego o Tomaszewskim: „Pracowity, zdyscyplinowany, koleżeński i uczynny. Postawa etyczno- moralna bez zastrzeżeń”. Dyrektor przekonuje w swej rekomendacji, że Tomaszewski „będzie przestrzegał powierzonej mu tajemnicy państwowej i służbowej”. – „Tomaszewski musiał być człowiekiem z punktu widzenia bezpieki godnym zaufania, inaczej nie zgodziliby się na jego udział w tajnym programie militarnym” – powiedział informator onet.pl z IPN.
Tomaszewski zapytany, czy miał oporów, by wykonywać zlecenie dla armii, która właśnie wprowadziła stan wojenny i zdławiła „Solidarność”, odpowiedział: – „Mogliśmy rozbroić polskie wojsko i oddać się pod opiekę armii ZSRR albo NRD. Ale ja uważałem, że należy mieć własne wojsko i je unowocześniać. Wtedy wszyscy uczestniczyliśmy w systemie”.
Kadry Srebrnej czyli zaplecza finansowego PiS:
Grzegorz Tomaszewski- praca dla armii w PRL przy tajnym projekcie.
Kazimierz Kujda- tajny współpracownik SB.
Barbara Skrzypek- praca w Urzędzie Rady Ministrów PRL.
Nad wszystkim czuwa deweloper Kaczyński walczący z postkomuną.

Źródło: onet.pl/ koduj24.pl
Z forum: Wiadomość, że Grzegorz Tomaszewski pracował przy projekcie dla armii PRL, spadła na Jarosława, jak grom z jasnego nieba. Jarek to se powinien piorunochron zainstalować, bo co dzień, to grom...

08 03 2019 Szef Straży Marszałkowskiej odwołany – za odmowę usunięcia tablicy „Układ Kaczyńskiego”?

– „Komendant Straży Marszałkowskiej płk Piotr Rękosiewicz został, decyzją Szefa Kancelarii Sejmu, odwołany z pełnionej funkcji. Aktualnie obowiązki Komendanta SM przejął dotychczasowy zastępca, doświadczony funkcjonariusz z wieloletnim stażem, mjr Wojciech Leśnik” – poinformował dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka, cytowany przez portal 300polityka. Nie podał powodów tej dymisji.
Jak twierdzą informatorzy onet.pl, powodem odwołania Rękosiewicza była sprawa tablicy „Układ Kaczyńskiego”, która stała przed klubem Platformy Obywatelskiej w Sejmie. – „Funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej mieli już dość biegania z tą tablicą i za to poleciała głowa płk. Rękosiewicza” – powiedział informator onet.pl. Chodzi o tablicę, na której PO przedstawia powiązania prezesa PiS, szefów ABW i CBA oraz innych prominentnych polityków partii ze spółką Srebrna (więcej w naszym artykule „PO: „Suski ukradł tablicę z „układem Kaczyńskiego”; Suski: „To był impuls”).
Rękosiewicz był szefem Straży Marszałkowskiej od lipca 2017 roku. Wcześniejszy komendant Arkadiusz Koshalke został odwołany ponoć dlatego, że odmówił wyniesienia posłów opozycji, protestujących w grudniu 2016 roku na sali obrad w Sejmie.
– „Może Suski go zastąpi?”; – „Kto nie z Mieciem, tego zmieciem. Ale czy to nie ten, który nie chciał wpuścić rehabilitantów do protestujących niepełnosprawnych?”; – „Kim go zastąpią – oto jest pytanie! Musi być intelektualistą jak Kuchciński, aktywistą jak Suski, kompetentnym służbistą jak Błaszczak i cudnie wyglądać w mundurze polowym jak Terlecki. Inaczej lewactwo zajmie Sejm!” – komentowali internauci. Źródło: onet.pl, Twitter
Kancelaria Sejmu podziękowała płk. Rękosiewiczowi za pracę i docenia ją, bo był to okres "pełen wyzwań i bardzo wielu ważnych decyzji". To również okres, gdy Straż Marszałkowska przechodziła reorganizację i transformację w nową służbę, zgodnie z przyjętą ustawą - powiedział Grzegrzółka. Rękosiewicz funkcję szefa Straży Marszałkowskiej pełnił od lipca 2017 roku. Jest absolwentem Akademii Obrony Narodowej w Warszawie oraz Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych we Wrocławiu. Ukończył też studia podyplomowe w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie.
Suski zostanie odznaczony orderem Virtuti Militari za zdobycie tablic Układu Kaczyńskiego!?
Za Kaczyńskiego można za dobrą docenianą pracę stracić ją. Nie rozumiem w sejmie wisi tyle tablic, i nikomu to nie przeszkadza, a tu z powodu jednej która Kaczyńskiemu się nie podobała zwolniony zostaje komendant SM. Wyobrażam sobie jaka w SM musi teraz panować panika?
Podziękujmy anty związkom za to, że zgodziły się by pracodawca mógł „zwolnić” pracownika bez podania przyczyn zamykając tym sposobem możliwość odwołania się od tej decyzji.

08 03 2019 Złoty Tusk dla Dulkiewicz – „Żeby jej się saldo (pomników) zgadzało”.

Z determinacją godną lepszej sprawy gdańscy stoczniowcy bronią pamięci prałata Henryka Jankowskiego. W czwartek, na który zaplanowano głosowanie radnych miejskich w sprawie odebrania duchownemu tytułu honorowego obywatela miasta, zmiany nazwy skweru, na którym stoi jego pomnik i ostatecznego usunięcia monument, urządzili happening w obronie księdza. Tuż przed rozpoczęciem sesji stoczniowcy ustawili przed budynkiem Rady Miasta „prezent” dla Aleksandry Dulkiewicz: pomnik nazwany „Słońcem Peru” i przedstawiający złotą postać Donalda Tuska. Na pierś figury nałożono kawałek materiału z charakterystycznym napisem „Konstytucja” i przywołaniem kilku artykułów polskiej ustawy zasadniczej mówiących m.in. o ochronie godności człowieka, zakazie poniżania i domniemaniu niewinności. „Żeby jej się saldo (pomników) zgadzało” – powiedział w rozmowie z PAP wiceprzewodniczący „Solidarności” Stoczni Gdańskiej, pomorski radny PiS, Karol Guzikiewicz. „A ponieważ latała po ulicach i mówiła o łamaniu konstytucji, to chcemy jej przypomnieć, że ją też obowiązuje konstytucja i może ją złamać” – stwierdził, dodają, że dopiero prawomocny wyrok sądowy przesądza o czyjejś winie. Obok stoczniowców przed siedzibą rady pojawiło się też kilka osób przeciwnych honorowaniu ks. Jankowskiego. Stali oni w milczeniu trzymając tabliczki z napisami „Usunąć pomnik pedofila”, „Wierzymy ofiarom”, „Żądamy powołania komisji” i „Stop pedofilii”. Uchwały, nad którymi głosować będzie gdańska Rada Miasta, mają związek z opublikowanym w grudniu 2018 r. w „Dużym Formacie”, magazynie „Gazety Wyborczej”, reportażem „Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?”, w którym ks. Jankowski został oskarżany m.in. o seksualną przemoc wobec nieletnich. Publikacja wywołała falę protestów przeciwko czczeniu pamięci duchownego. W nocy z 20 na 21 lutego b.r. doszło do przewrócenia pomnika ks. Jankowskiego. 23 lutego kilkudziesięciu pracowników Stoczni Gdańskiej na powrót ustawiło monument, mimo stanowiska władz miasta, że takie działanie wymaga zgody magistratu. Źródło: dziennik.pl
Ks Jankowskiemu nic jeszcze nie udowodniono a już wyrok na niego wydano. Jedna pani powiedziała drugiej pani i poszło w świat cały.
Z forum: Ci działacze od pomnika to po prostu zwyczajne łotry. Skoro są tak pewni niewinności i godności Jankowskiego to niech wpłyną na kościół by powstała komisja sprawdzająca i wtedy może jakiś wyrok da się wydać i prawdę ustalić, ale nie oni zasłaniają się naginanym domniemaniem niewinności i godności zmarłego, a co z godnością ofiar? Można było to zrobić godniej, można było wyjaśnić ale główni zainteresowani czyli kościół, prokuratura i rząd nie były zainteresowane. Skorzystały z pewnego chaosu i zawieszenia w Gdańsku (ze względu na wybory) by opóźnić wszystko, a teraz niejaki Płażyński mówi o tym by powołać komisję. Kpina. Bez dostępu do dokumentów kościoła taka komisja nic nie zrobi. Z postępowaniem sądowym też są pewne problemy bo Jankowski nie żyje. W takiej sytuacji radni Gdańska zdecydowali się usunąć pomnik bo są kontrowersje i w mojej opinii było to najlepsze ze złych decyzji. Złych, co podkreślę, głównie przez brak działań kościoła, prokuratury i rządu..

08 03 2019 Tak się bawi NFZ. Gorąca meksykańska fiesta w tle dogorywających szpitali.
Parę tygodni temu do Aparthotel Vanilia w Krakowie zjechali się dyrektorzy wojewódzkich oddziałów NFZ, by na specjalnej konferencji porozmawiać o niecierpiących zwłoki problemach: o „sprawach finansowych”, „funkcjonowaniu infolinii” i „wskaźnikach”. A później… na głowach sombrero, na stole polska wódka i podlaski bimber. Co ważne, wszystko w tzw. „wolnym czasie”. Jednak pojawiają się pytania, kto za to płacił? W odpowiedzi na pytania gazety NFZ poinformował jedynie o koszcie noclegu w hotelu – ale nie całkowitym koszcie konferencji i bez słowa o tym, kto płacił za meksykańską zabawę.
Niczego więcej nie dowiedziały się też „Fakty” TVN. Oddziały NFZ z Białegostoku i Wrocławia w ogóle nie odpowiedziały na pytania, a rzeczniczka prasowa śląskiego funduszu stwierdziła, że może jedynie odnieść się od oficjalnej części spotkania, a nie do „prywatnego czasu, za prywatne środki, w godzinach popołudniowych”. Wydarzenie – za sprawą publikacji „Faktu” – nabrało rozgłosu więc minister zdrowia Łukasz Szumowski w trybie pilnym wezwał prezesa NFZ do złożenia wyjaśnień – podają „Fakty” TVN. Szef funduszu Andrzej Jacyna ma się tłumaczyć z doniesień dziennika. Będzie tym trudniej, że imprezę utrwalono na filmie, który krąży już w sieci. I tylko rzeczniczka ministerstwa zdrowia Sylwia Wądrzyk-Bularz, oceniła sytuację z troską: „te doniesienia medialne są rzeczywiście niepokojące”.„Fakt” natomiast, powołując się na swojego informatora podaje, że podobne spotkania odbywają się cyklicznie. „Organizuje je centrala, a rozliczają to jako delegacje” – dodaje. Nie bez racji dziennik pyta co takiego świętują szefowie NFZ, skoro w kolejce do lekarzy stoi się miesiącami, na SOR-ach czeka się długie godziny na przyjęcie, a w szpitalach brakuje lekarzy i pielęgniarek? „Sytuacja w ochronie zdrowia, z roku na rok jest gorsza. Kolejne zmiany dotkną najbardziej zatłoczone miejsca – Szpitalne Oddziały Ratunkowe. Kolejki będą jeszcze większe, bo nie wszystkie szpitale będą teraz musiały gwarantować pełną obsadę lekarską! W nocy na cały szpital może być jeden lekarz!” – pisze „Fakt. Źródło: gazeta.pl/Fakt
Czy podawany bimber miał znaki akcyzy?
„W nocy na cały szpital może być jeden lekarz!” – pisze „Fakt”- wystarczy do wypisania aktu zgonu.
NFZ już dawno powinien zostać rozwiązany, to sprywatyzowany ZUS jako ubezpieczycie powinien decydować o leczeniu chorego, tak jest na całym świecie. I dlatego wszędzie lekarze walczą o pacjenta, tylko w Polsce chory musi walczyć o miejsce w kolejce do lekarza. Kopacz wprowadziła eutanazję bez żadnych komplikacji, chcesz zaraz ją masz, a czasami nawet jak nie chcesz. Radziwiłłowi zawdzięczamy prawo dziedziczenia miejsca w kolejce, ja już się zapisałem gdzie tylko była taka możliwość, by moje wnuki w długich kolejach nie czekały. Szumowski zlikwidował prywatne pogotowia, teraz to chory musi do pogotowia przyjechać, a w szpitalach chorzy będą leczyli przemęczonych lekarzy. Łot i oto cała polska reforma służby zdrowia.

08 03 2019 Rada Miasta Gdańska: pomnik ks. Jankowskiego zostanie usunięty.

Gdańscy radni zdecydowali, że ks. pomnik ks. Henryka Jankowskiego zostanie rozebrany, a skwer, gdzie w tej chwili stoi przestanie nosić imię prałata. Rada Miasta odebrała Jankowskiemu tytuł honorowego obywatela miasta Gdańska. W głosowaniach nie wzięli udziału radni PiS.  W uzasadnieniu uchwał powołano się na nowe i nieznane wcześniej informacje dotyczące życiorysu ks. Henryka Jankowskiego, które „rzucają nowe światło na jego niektóre czyny i zachowania”. Prezydent elekt Gdańska Aleksandra Dulkiewicz stwierdziła, że „to jest kwestia tego, czy postawy, które budzą wątpliwość, mogą być promowane tytułem honorowego obywatelstwa”. Dodała, że sprawa ks. Jankowskiego jest „niełatwa i bolesna”. – „Dla mnie bolesna także jako matki, matki 11-letniej córki. Kiedy myślimy o możliwej krzywdzie dzieci, jest czymś dla nas bardzo jasnym, że zawsze trzeba stawać po stronie ofiar, ale tutaj nie mamy jednoznaczności. Naprawdę, mimo apeli pana prezydenta Adamowicza, apeli wielu środowisk, organizacji prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się prawdy, bo główny zainteresowany nie żyje” – powiedziała Dulkiewicz. Po posiedzeniu Rady Miasta Karol Guzikiewicz, radny PiS i wiceprzewodniczący stoczniowej  „Solidarności”, zapowiedział, że w piątek rano związkowcy i komitet społecznego komitetu budowy pomnika ks. Jankowskiego sami zdemontują monument. – „Zostanie zdeponowany w miejscu bezpiecznym” – stwierdził Guzikiewicz. Możliwe, że pomnik stanie na terenie klasztoru sióstr Brygidek w Gdańsku-Oliwie lub przy Bazylice św. Brygidy, gdzie znajduje się grób ks. Jankowskiego. – „Związkowcy nie życzą sobie, żeby radni, którzy dzisiaj głosowali za bezczeszczeniem symbolu Solidarności bez wyroku, przychodzili na uroczystości do świętej Brygidy. Dla radnych Platformy Obywatelskiej i Koalicji Obywatelskiej bramy kościoła świętej Brygidy są symbolicznie zamknięte” – dodał Guzikiewicz. Można zapytać, jakim prawem związkowiec i radny PiS decyduje, kto może wchodzić do kościoła. Źródło: tvn24.pl
Z forum: Ukradli znak i symbol Solidarności, nie rozumiejąc w ogóle tego co wtedy w roku 1980 się działo i co słowo Solidarność wtedy dla nas wszystkich znaczyło.. Głównego bohatera nazwali Bolkiem, a innych bohaterskich ludzi z tamtego okresu nazywają agentami bezpieki. Sami mają w swoich szeregach Stanisława Piotrowicza, prokuratora stanu wojennego i chcą stawiać pomniki tym co przebywali gdzieś w pobliżu. Bronią pomnika pedofila, popierają łamanie konstytucji i na koniec zabraniają chodzić do kościoła. A Bóg to widzi i nie grzmi ! Ale lubią splendor, kochają pieniądze. To takie ludzkie i bez odpowiedzialności i wizji tego Kraju. 
07 03 2019 Bezrobotny Kacper Płażyński dostał 20 tys. zł na aktywizację zawodową.
PiSowski polityk Kacper Płażyński po tym jak przegrał wybory prezydenckie w Gdańsku, sięgnął – jako osoba bezrobotna – po pieniądze unijne przeznaczone na pomoc osobom, które mają problem ze znalezieniem pracy – ujawniła „Gazeta Wyborcza”. Polityk zarejestrował się w Powiatowym Urzędzie Pracy i w ramach „aktywizacji zawodowej” otrzymał prawie 20 tys. zł. na otwarcie swojej kancelarii prawnej.
- Płażyński w grudniu miał na koncie 70 tys. zł. Jest właścicielem mieszkania, współwłaścicielem kolejnego mieszkania i domu. Po śmierci ojca w katastrofie smoleńskiej dostał od państwa 450 tys. zł zadośćuczynienia i 2 tys. zł renty spec. do 25 roku życia.  Na początku lutego zarejestrował działalność gospodarczą pod nazwą „Kancelaria Adwokacka Adwokat Kacper Płażyński”, usytuowaną przy ulicy Heweliusza 11 w Gdańsku. Pełnomocnikiem swojej działalności ustanowił żonę Natalię. Wypełniając oświadczenie majątkowe w grudniu 2018 r., Kacper Płażyński w rubryce „miejsce zatrudnienia, stanowisko lub funkcja” wpisał „Rada Miasta Gdańska”. Ujawnił też dochód z pierwszej diety radnego: 2594 zł i 66 gr. W tym samym oświadczeniu napisał, że ma oszczędności w kwocie 69,1 tys. zł oraz 1135 euro oraz jest właścicielem mieszkania o pow. 54 m kw. wartego 500 tys. zł. Kacper Płażyński mieszka w okolicach Motławy. Ma też udziały w dwóch innych nieruchomościach – domu i kolejnym mieszkaniu – warte łącznie 333 tys. zł. To robi wrażenie i wskazuje, że jest człowiekiem zamożnym. W rozdziale środków nie jest brany pod uwagę stan majątkowy więc dofinansowanie dla Płażyńskiego zostało przyznane zgodnie z prawem. Dyrektor Gdańskiego Urzędu Pracy Roland Budnik, nie chciał się odnosić do konkretnego przypadku. Powiedział tylko, że dotacje są przyznawane w ramach środków z Unii Europejskiej. „Są to pieniądze z Programu POWER, czyli Programu Operacyjnego Wiedza, Edukacja, Rozwój, oraz z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego. Wysokość dotacji może wynieść do 20 tys. zł”– odpisał na pytania dziennika. GW zwraca uwagę, że PiSowski polityk jest „świeżo upieczonym” adwokatem. Egzamin adwokacki zdał kwietniu 2017 r. i w dwa miesiące później został kierownikiem w pionie ds. korporacyjnych spółki Energa SA w Gdańsku. Podlegał innemu działaczowi PiS – Grzegorzowi Ksepce, wiceprezesowi Energi. W związku z kampanią wyborczą na urząd prezydenta Gdańska przepracował dla gdańskiej grupy energetycznej tylko 10 miesięcy. Od maja 2018 r. pozostawał bez stałego zatrudnienia i oddawał się działalności politycznej. W swoim oświadczeniu majątkowym ujawnił z tytułu umów o dzieło i zleceń, że zarobił do grudnia 2018 r. łącznie 68 922 zł i 21 gr. Nie odpowiedział na pytanie, czy były to pieniądze wyłącznie z Energi, czy również z innych źródeł. GW zwróciła się do Kacpra Płażyńskiego z pytaniami czy w związku z założeniem działalności sięgnął po środki publiczne, czy zarejestrował się jako bezrobotny i czy zamierza świadczyć usługi dla spółek skarbu państwa. Minęło kilka dni, Płażyński nie odpowiada. Źródło: Gazeta Wyborcza
Zabrał pieniądze bezrobotnemu który chciał założyć działalność gospodarczą!? Takie postępowanie Płażyńskiego to książkowy przykład antyspołecznej postawy, która powinna być napiętnowana. Płażyński udowodnił, że żadne funkcje społeczne, państwowe mu się nie należą, jako pasożytowi.

07 03 2019 Szydło: Jak powiedział klasyk „cały czas się uczę” (angielskiego).

W mediach aż huczało od tego, że Szydło jest niezadowolona z tego, iż startuje do Parlamentu Europejskiego z tego samego świętokrzysko-małopolskiego okręgu co Patryk Jaki.Chciała ustanowić rekord głosów, a zanosi się na to, że Jaki jej to uniemożliwi. Teraz, gorąco temu zaprzecza i w środę w Radiu Zet oświadczyła: „To bez sensu. Nie próbowałam go zablokować. Jest jedna drużyna PiS”. Beata Szydło, zapytana o swoją znajomość angielskiego stwierdziła, że cały czas się uczy „tego języka, by mogła poradzić sobie w Brukseli. Ja cały czas nad tym pracuję, tak jak zresztą, z tego, co wiem, Joachim, bo o tym mówił, i myślę, że każdy z nas, kto wybiera się do Brukseli, stara się poprawić znajomość języka angielskiego” – stwierdziła. Dodała, że chodzi na lekcje języka, za które nie płaci jednak KPRM. Była premier pytana, po co chce startować w wyborach do PE, powiedziała, że musi być tam ekipa europosłów z Polski, która będzie broniła interesów naszego kraju. „Walczymy, aby nasza drużyna PiS była nie tylko mocna, ale i by nasza reprezentacja była dużo liczniejsza” – powiedziała. Szydło dopytywana, czy w rządzie po jej odejściu powinno być utrzymane stanowisko wicepremiera ds. społecznych, odpowiedziała, że w rządzie PiS powinna być osoba, która pełni funkcje wicepremiera, mającego w tece sprawy społeczne. Skomentowała też słowa „te pieniądze nam się należały”, które wypowiedziała, broniąc nagród z trybuny sejmowej. „Wtedy być może to jedno zdanie padło zupełnie niepotrzebnie. Wtedy rzeczywiście było dość duże napięcie na sali. Natomiast nigdy nie wycofam się z przekonania, że za uczciwą i ciężką pracę powinno być godne wynagrodzenie” – powiedziała Beata Szydło. Źródło: dziennik.pl
Śmiechu warte przecież ta ich praca to takie przelewanie z próżnego w puste bo efektów nie ma żadnych. Albo inaczej bywało już tak że jedni kopali dołek drudzy go zasypywali i znowu w tym samym miejscu kopali i znowu zasypywali i tak w kółko Macieju trwało to latami. Narobili się wszyscy co nie miara tego nikt nie zaprzeczy. Ba jakie pieniądze za to otrzymali. A efekt ich pracy był żaden. Dziś doszło do tego że każdy urzędnik ma urzędnika, który go kontroluje, tego ktoś inny kontroluje, i ten też ma kontrolującego, ale to nie są jeszcze wszyscy kontrolujący. LEPIEJ UMRZEĆ STOJĄC NIŻ KLĘCZĄC ŻYĆ! Prawie 7 mln Polaków żyje za mniej niż 700 zł, a 3 mln w skrajnej biedzie czyli za mniej niż 550 zł.

07 03 2019 Polacy przepraszają Brytyjczyków za Tuska
Był okres, kiedy lewackie media przekonywały wszystkich, że nasi rodacy, którzy wyemigrowali do Wielkiej Brytanii za pracą psują Polsce i Polakom opinię. Jednak nikt nam tej opinii nie zszargał tak jak obecny „król Europy” Donald Tusk. Drodzy przyjaciele Brytyjczycy macie stuprocentową rację nazywając Tuska w waszych mediach: gangsterem za trzy grosze, aroganckim łobuzem, diabelnym euromaniakiem, żenującym głupim arogantem, protekcjonalnym pacanem. Jednak porównywanie Tuska do Ojca Chrzestnego, don Vito Corleone jakiego dokonał ukazujący się na Wyspach dziennik „The Sun” uważamy za całkowicie chybione i niepotrzebnie nobilitujące tego euromaniaka, aroganta i pacana. W Tusku jest tyle z Vito Corleone, co trucizny w zapałce. Musicie zrozumieć, że Tusk nie jest i nigdy nie był polskim politykiem. Kongres Liberalno-Demokratyczny, czyli partia, w której rozpoczynał swoją polityczną karierę na początku lat 90. ubiegłego wieku była finansowana przez niemiecką CDU. Tusk nie jest żadnym Ojcem Chrzestnym, ale zwykłym fryzjerczykiem i lokajem Angeli Merkel, której wiernie służy, za co obsypywany jest przez Berlin medalami. To za wierną służbę Niemcom otrzymał stanowisko przewodniczącego Rady Europy, a po ostatniej podwyżce zarabia 32700 euro miesięcznie stając się najlepiej zarabiającym na świecie politycznym chłopcem na posyłki. Musicie wiedzieć Drodzy Brytyjczycy, że Donald Tusk tak jak wam, szkodzi również Polsce i Polakom. Obrazowo można powiedzieć, że jest takim doskonale wytresowanym owczarkiem niemieckim spuszczanym ze smyczy i szczutym na każdy kraj, który wskażą mu jego niemieccy mocodawcy. Także za każdym razem, kiedy mówicie lub piszecie o Tusku pamiętajcie, że jego prawdziwą i jedyną ojczyzną są Niemcy, którym już niemal od trzydziestu lat wiernie służy. Dodawanie przy wymienianiu jego nazwisku słowa Polak jest dla nas krzywdzące, obraźliwe i zwyczajnie nieprawdziwe. Mimo wszystko przepraszamy was za haniebne zachowanie Tuska, choć z takimi przeprosinami powinni jako pierwsi pospieszyć jego właściciele Niemcy. Tekst ukazał się w „Warszawskiej Gazecie” Źródło: niepoprawni.pl
Pamiętacie jak naszym oczom ukazał się obraz Donalda składającego pokłon dziekczynno błagalny. Cesarzowa chwycona oburącz za dłoń i pocałunek sługi uniżonego złożony, w taki sposób, że łaskawa Angela błogosławiła wzrokiem Donalda.
Tusk tak jak Merkel potrafi i lubi rozmawiać z Putinem. Być może w młodości to byli trzej przyjaciele. Merkel i Putin droczą się za przeproszeniem jak para zakochanych a przede wszystkim robią wspólnie dobre interesy. Zaś Tusk zawsze wobec Merkel jest szarmancki aż do przesady. Pamiętamy Hołd Tuski.
Według prof. Krasnodębskiego“Jedną z fascynacji Merkel był język rosyjski”, “Wygrała olimpiadę języka rosyjskiego i w nagrodę pojechała do Moskwy”, “Tam gdzie mieszkała, stacjonowało wielu żołnierzy sowieckich”. Rodzina Merkel dokonała wyboru opcji niemieckiej.
Władimir Putin po ukończeniu studiów rozpoczął pracę w KGB jako oficer operacyjny. W latach 1985–1990 służył na terytorium Niemieckiej Republiki Demokratycznej,oficjalnie pracował jako dyplomata.
Z kolei Donald Tusk w dzieciństwie mówił po niemiecku, w latach 90. wydawał książki o Gdańsku podkreślając jego wielokulturowość, jest człowiekiem pogranicza kulturowego, a jego rodzina wybrała opcję polską. Z tą polskością Tusk ma problem i nie chodzi tylko o ten słynny artykuł w “Znaku” – “Polak rozłamany” “Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać”. 
06 03 2019 Prawdy i półprawdy minister edukacji.
Zaklinanie rzeczywistości, manipulacja faktami, odwracanie kota ogonem to język współczesnej polityki. Pięknie wpisuje się w ten trend również minister Zalewska, która właśnie idzie ostro w zaparte i próbuje przekonać naród, że nie ma nic wspólnego z aferą w PCK, które tak chętnie dzieliło się pieniędzmi i darami rzeczowymi z politykami PiS. Podczas rozmowy z dziennikarzem TVN 24 zdecydowanie zaprzeczyła, jakoby miała bliższe kontakty z głównym podejrzanym w tej aferze, Jerzym G. To był tylko radny z jej okręgu, żaden tam współpracownik. Nie omieszkała też zaznaczyć, że „prokurator umorzył postępowanie, wskazując, że łączenie mnie z tzw. aferą PCK jest po prostu niedopuszczalne”.  Ech, nie wstyd tak ściemniać? Owszem – jak podaje wyborcza.pl – prokuratura umorzyła jeden z wątków sprawy, ale dotyczył on tylko Jerzego G. i wykorzystywania pracowników PCK do roznoszenia ulotek polityka PiS, startującego w 2014 roku do Sejmiku Wojewódzkiego. Co ciekawe, wówczas pani Zalewska nie ukrywała bliskich kontaktów z oskarżonym, wspierając z całego serca jego kampanię wyborczą. To właśnie w tej ulotce zachęcała do głosowania na niego, pisząc, że zna „Jurka od roku 2002, kiedy zakładał struktury Prawa i Sprawiedliwości w powiecie dzierżoniowskim. To dobry organizator, człowiek punktualny i słowny. Od zawsze wrażliwy na krzywdę ludzi, zwłaszcza dzieci. Oddam głos właśnie na Niego”. W 2016 roku wzięła też udział w balu z okazji 70. rocznicy powstania Czerwonego Krzyża i nie ukrywała, że nie mogła „odmówić Jurkowi, żeby tu być i dziękować za to, co PCK robi na co dzień”, a gdy została szefową wałbrzyskiej struktury PiS to właśnie Jerzy G. został jednym z jej zastępców. Również kolejna wypowiedź minister Zalewskiej pozostawia wiele do życzenia. Wyborcza pisze, że Prokuratura Rejonowa we Wrocławiu nie mogła umorzyć sprawy, bo do tej pory postępowanie związane z Zalewską nie było prowadzone. Dopiero teraz, po półtorarocznym śledztwie, odbędzie się pierwsze przesłuchanie pani minister. Czyżby Anna Zalewska potrafiła przewidzieć przyszłość? A może po prostu wie, jak się sprawa zakończy, bo prokuratura nie po to została przejęta przez Ziobrę, by nie chronić swoich. A mnie w tym wszystkim niepokoi jedno. Jakie będą te Rzeczpospolite, gdy za wychowanie jej synów wziął się ktoś taki jak minister Zalewska? Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
Kiedyś za dobrych czasów taką by ogolono na łyso, i na balonówce zostałaby wywieziona.
Zalewska poupychała dzieci jak bydło w zagrodzie, niczym się nie przejmując, i nazwała to reformą, która załatała dziurę budżetową, a oto przede wszystkim chodziło. Nie rozumiem jednego dlaczego jeszcze nie została zlinczowana? Dzieciaki cała nadzieja w was, bo nauczyciele nadal będą klęczeć i na PiS głosować. Uczniowie powinni jej zabrać sztuczne zęby i perkę kupione za publiczny grosz.

06 03 2019 Żona Frasyniuka oburzona zabiegami żony Zybertowicza apeluje do Ziobry.

„Apeluję do panów i proszę o pomoc w wezwaniu prokuratury do opamiętania się w nieustającym nękaniu mojego męża procesami sądowymi i szantażowaniu ewentualnym wyrokiem do 3 lat więzienia, wytoczonymi przez władze państwowe w związku z aktywnym uczestnictwem mojego małżonka w obronie Konstytucji i państwa prawa” – napisała Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk do Zbigniewa Ziobry i Joachima Brudzińskiego.
W ten sposób zareagowała na „zabiegi” Katarzyna Zybertowicz i jej apel do Rzecznika Praw Obywatelskich by wezwał opozycjonistów do „opamiętania się”. Zdaniem pani Zybertowicz, „chcą oni zastraszyć i finansowo zniszczyć jej męża”. Chodzi o przedsądowe wezwanie, jakie m.in. Władysław Frasyniuk, Adam Strzembosz, Henryk Wujec i Andrzej Zoll skierowali do jej męża. Domagają się od niego przeprosin w mediach i 50 tys. zł na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy za stwierdzenie na temat Okrągłego Stołu. Chodzi o haniebne słowa, które padły na antenie Tok FM. „Podczas obrad Okrągłego Stołu władza podzieliła się władzą z własnymi agentami” – powiedział Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta Andrzeja Dudy.
„Katarzyna Zybertowicz w liście do RPO pisze o hejcie, z jakim styka się jej mąż.  Wezwanie do przeprosin nazywa hejtem? To zapraszam, by weszła na chwilę na mój profil na Facebooku i przeczytała, co piszą do mnie zwolennicy „dobrej zmiany”. Wtedy zrozumie, co to jest hejt” – napisała Dobrzańska-Frasyniuk. W swoim liście prosi więc ministrów o „powrót na drogę dialogu i rezygnację z radykalnych opinii, bazujących na negatywnych emocjach, które dążą do wywołania u odbiorców uczucia wrogości czy nienawiści wobec osób lub poglądów określanych jako inne bądź obce”. Przypomina: „W 2015 roku weszliśmy w okres trudnej, i jak widać, brutalnej dla Polski, kampanii niszczenia państwa prawa oraz dorobku Wielkiej Solidarności. To mój mąż jest obiektem brutalnego hejtu. Hejtu propagowanego w mediach przez osoby pełniące najwyższe urzędy państwowe oraz pretendujące w ostatnich latach do miana autorytetów” – czytamy w liście Magdaleny Dobrzańska Frasyniuk. „Jeżeli pani Zybertowicz poczuła się osaczona, to chciałam przypomnieć, w jakiej sytuacji jesteśmy my. Też mamy syna, a 50 tys. zł i przeprosiny to nic w porównaniu z kilkoma sprawami sądowymi jakie ma mój mąż. Jedna z nich jest zagrożona więzieniem. Różnica między nami jest taka, że państwo Zybertowiczowie mają sprawę cywilną, a nas ściga władza państwowa” – argumentuje w swoim liście żona Frasyniuka. Źródło: wp.pl
Jak 200 Tirów przynosiło godziwe zyski to Frasyniuk siedział cicho jak mysz pod miotłą. No ale kiedy firmy transportowe zaczęły podupadać to we Frasyniuku obudził się lew opozycjonista. Znowu na coś chce się załapać, by kasy natrzepać.
Frasyniuk nigdy nie był opozycjonistą podobnie jak Kornel Morawiecki oni tylko czekali by się załapać na uwłaszczanie majątku narodowego. Dziś jest znowu aktywny by do koryta się dopchać, i co smaczniejsze kęsy dla siebie zagarnąć.
Afera taśmowa zmusza Tuska do ucieczki do Brukseli, po zamieceniu jej pod dywan na scenie politycznej w rolach głównych pojawiają się Władysław Frasyniuk i Kornel Morawiecki. No i jak bystrze się lokują jeden u totalnych, a drugi w PiSie odnajduje swoje miejsce. Czyżby Władek i Kornel w jednym stali domku, z taśm zbudowanym? Obaj mają bardzo wiele na sumieniu Władek nagle staje się właścicielem firmy transportowej i kupuje 200 nowych tirów, a Kornel do dziś nie rozliczył milionów złotych ze zbiórek w całej Europie i nie tylko, na Solidarność Walczącą?
05 03 2019 Kapitan schodzi ostatni z okrętu. Minister Zalewska pierwsza chce opuścić rozbujaną jednostkę.
Aktem wielkiej i nieuzasadnionej bufonady był „występ” minister edukacji Anny Zalewskiej w programie Konrada Piaseckiego. Chociaż dziennikarz zarzucił ją gradem kłopotliwych pytań, pani minister nie traciła rezonu. Jak nakręcona przekonywała konsekwentnie do swoich racji.  „Co pani sądzi o powiedzeniu, że kapitan schodzi ostatni z okrętu?” – zagadnął Konrad Piasecki, „Dlaczego pani kandyduje akurat w tym momencie? Naprawdę uważa pani, że bez pani PE sobie nie poradzi?” – dociekał. Jednak Zalewska nie zrażała się tymi pytaniami i przypomniała, że żadne to wydarzenie, bo już kilkakrotnie wcześniej kandydowała do europarlamentu. Poproszona o uzasadnienie tego kroku oznajmiła, że „wszystko zostało już zaplanowane. Mam znakomitych wiceministrów i kuratorów. Każda moja reforma była udana” – powiedziała i z absolutną dumą dodała: „oddaliśmy nauczycielom wszystko, co zabrali nasi poprzednicy. Jesteśmy rządem, który już w 2017 roku zapowiedział podwyżki. Nauczyciele zasługują, by mieć stabilizację finansową”.
Oświadczyła też kategorycznie, że nawet jeśli 8 kwietnia ruszy strajk nauczycieli, to egzaminy gimnazjalne 10 kwietnia i tak się odbędą.  A co ze słynną sprawą PCK?pytał Piasecki, nawiązując do głośnej afery w dolnośląskim Oddziale Polskiego Czerwonego Krzyża, skąd miała być wyprowadzona kwota rzędu 1,2 mln zł.  To „bolesna insynuacja”- oceniła pani minister, dystansując się energicznie od jakichkolwiek zarzutów. Źródło: naTemat
Zalewska poupychała dzieci jak bydło w zagrodzie, niczym się nie przejmując, i nazwała to reformą, która załatała dziurę budżetową, a oto przede wszystkim chodziło. Nie rozumiem jednego dlaczego jeszcze nie została zlinczowana? Dzieciaki cała nadzieja w was, bo nauczyciele nadal będą klęczeć i na PiS głosować. Uczniowie powinni jej zabrać sztuczne zęby i perkę kupione za publiczny grosz.
Odwołanie Zalewskiej i odebranie jej peruki, sztucznych zębów nic w szkołach nie zmieni. Tego bałaganu co zrobiła jednym ruchem miotły nie zamiecie się pod dywan. Podwyżka zamiast trzynastki dla emerytów na chwile może zatrzymać protesty nauczycieli, pozostaną bowiem przepełnione szkoły z nauką na trzy zmiany.
Nie popieram strajku nauczycieli, przecież ci co chcą strajkować uczyli tych nieudaczników co nami rządzą, a teraz za źle wykonaną pracę żądają podwyżki, a powinni zwrócić pieniądze za szkody jakie narodowi uczynili. Taki Jarosław zdał maturę dzięki protekcji! Nauczycie pamiętajcie jak kształcicie tak wam później wykształciuchy płacą.

05 03 2019 Dzień po wyborach PiS już atakuje Aleksandrę Dulkiewicz.

– „Ten tytuł i odpowiedzialna funkcja przypadła jej przypadkiem. Nie sądzę, aby gdańszczanie wybrali w normalnych wyborach panią Dulkiewicz na tak odpowiedzialną funkcję. Ten wynik nie jest niczym nadzwyczajnym” – tak o wygranej Aleksandry Dulkiewicz w wyborach na prezydenta Gdańska powiedział Kacper Płażyński. Przewodniczący klubu radnych PiS w Radzie Miasta Gdańska tak określił wybór 82 proc. mieszkańców miasta. Przypomnijmy, że Płażyński był kandydatem PiS na prezydenta Gdańska w ubiegłorocznych wyborach. Uzyskał 35,2 proc. poparcia. Na Pawła Adamowicza zagłosowało wtedy 64,8 proc. wyborców.
– „Płażyński przypadkiem nie miał odwagi zmierzyć się z Dulkiewicz we wczorajszych wyborach i teraz przez kolejne lata będziemy wysłuchiwać jego przewidywalnych do bólu pretensji. PiS w pełnej krasie”; – „Myślałem, iż jest szansa, że bycie kimś można odziedziczyć po ojcu. Myliłem się”; – „Chłopaku, chłopaku, większego przypadku jak Ty w polityce to jeszcze nie widziałem. No chyba że Patryk Jaki…”; – „Co za żałosny gość, który wypłynął na nazwisku ojca, prezydent Dulkiewicz od lat była prawą ręką prezydenta, który został zamordowany z pobudek politycznych. Co niby osiągnął Płażyński oprócz wypłynięcia na zasługach ojca?” – „Ten jest przypadkiem odmiennym od znanego porzekadła… jednak jabłko spadło bardzo daleko od jabłoni albo jeżyk z Żoliborza je przeniósł…” – podsumowali internauci wynurzenia Płażyńskiego.  Źródło: tysol.pl, Twitter
Komitet Grzegorza Brauna próbował wpłynąć na wynik wyborów w GdańskuPodczas niedzielnych wyborów w Gdańsku doszło do kilkunastu incydentów wyborczych z udziałem mężów zaufania reprezentujących komitet Grzegorza Brauna, skrajnie prawicowego kandydata. Próbowali oni nielegalnie podmieniać tusz do stemplowania kart wyborczych na taki, który przynieśli ze sobą. Policja poinformowała, że w trakcie niedzielnych wyborów dostała 13 zgłoszeń o takich incydentach – czytamy w portalu „Wyborczej”. Tymczasem Braun już kilka minut po zamknięciu lokali wyborczych sugerował, że wybory mogły zostać sfałszowane. Tusz miał służyć do opieczętowania kart wyborczych. „Nie wiedzieliśmy, czy to aby nie był atrament, który potem zniknie, aby następnie oskarżyć organy wyborcze, że w urnach znalazły się nieostemplowane karty” – wyjaśniał mediom Marek Jasiński, komisarz wyborczy w Gdańsku.
Tuż po zamknięciu lokali wyborczych w akcję z tuszem wyjaśnił Grzegorz Braun, na specjalnie zwołanej konferencji:  „Nasi mężowie zaufania nie mogli kontrolować wyborów w niektórych komisjach, więc tam teraz „hulaj dusza, piekła nie ma”. Zobaczymy, jak nas podliczą, na ile nas wyliczą. To, jak procedury będą przestrzegane lub gwałcone, będzie prognostykiem na kolejne wybory”
Działacze Komitetu Brauna prawdopodobnie nie poniosą żadnych konsekwencji. – „Wyglądało to na zorganizowaną akcję, ale dzięki szybkim reakcjom przewodniczących komisji nie doszło do zakłócenia głosowania ani uszkodzenia kart. Wyciąganie konsekwencji za te incydenty na razie nie jest przedmiotem naszego za zainteresowania – powiedział „Wybiorczej” komisarz Jasiński. Źródło: wyborcza.pl
Gdańszczanie woleli zostać w starym układzie jak wybrać nowy wielokroć gorszy. Dlaczego PiSowcy nie chcą tego uszanować!? 
03 03 2019 Nowe fakty w sprawie fałszowania podpisów pod listami wyborczymi.
Dziennikarze portalu „Magazyn TVN 24” – Maciej Duda i Łukasz Ruciński – dotarli do korespondencji białostockiej prokuratury okręgowej, z której wynika, że prokuratorzy zajmujący się sprawą fałszowania podpisów pod listami wyborczymi Ruchu Narodowego przed wyborami samorządami w 2014 r. nie tylko zamierzali podjąć działania przeciwko wiceministrowi Andruszkiewiczowi, ale także chcieli sprawdzić podpisy pod listami wyborczymi do europarlamentu. Według prokuratorów istnieje poważne przypuszczenie, że na listach poparcia dla osób startujących do PE w 2014 r. zostały wykorzystane te same nazwiska, co na sfałszowanych listach do wyborów samorządowych w 2014 r. W cały proceder podobno zamieszany jest Adam Andruszkiewicz, którego obciążają zeznania byłych współpracowników. Grozi mu za to kara trzech lat więzienia, jednak do tej pory nie postawiono wiceministrowi cyfryzacji zarzutów.
Jak udało się ustalić dziennikarzom, w najważniejszych momentach śledztwa zawsze interweniowała szefowa Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, Ewa Pieniążek. To na jej polecenie Andruszkiewicz miał być tylko przesłuchany w charakterze świadka, co skutkowałoby tym, że w momencie postawienia mu zarzutów nie można by wykorzystać jego zeznań w toczącym się śledztwie. Prokuratorzy okręgowi nosili się także z zamiarem przeszukania mieszkania i biura poselskiego Andruszkiewicza, ale prokurator Pieniążek „zabrała im akta do nadzoru i zablokowała przeprowadzenie czynności przed wyborami samorządowymi.” Akta trafiły do Prokuratury Krajowej kierowanej przez Zbigniewa Ziobrę i wróciły do Białegostoku po wyborach samorządowych. Miesiąc później Andruszkiewicz otrzymał nominację ministerialną. Ponowne przesłuchanie wiceministra i przeszukanie lokali prokuratura okręgowa zaplanowała na luty tego roku. Jednak sześć dni przed planowanymi czynnościami „zastępca prokuratora generalnego Krzysztof Sierak zdecydował o odebraniu im śledztwa. Przeniesiono je do odległego o 260 km Lublina.” Czy istnieje więc jakakolwiek szansa na to, że Andruszkiewicz zostanie wreszcie przesłuchany? Na pewno nie można tego oczekiwać w najbliższym czasie, bo po pierwsze prokuratura w Lublinie musi się najpierw zapoznać z 30 tomami akt, a po drugie wobec prokuratorów z Białegostoku zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne.  Tymczasem Andruszkiewicz spokojnie mości się w fotelu wiceministra cyfryzacji, zaprzecza jakoby jego osoba miała jakiś związek ze śledztwem i zapowiada pozew przeciw TVN. Źródło: wyborcza.pl
Dla takiego wybitnego fachowca nie ma miejsca w więzieniu, on jest dla PiSu niezbędny.

03 03 2019 „Ktoś, kto mordował kilkuletnie dzieci, nigdy nie będzie dla mnie bohaterem”

„Zamordowane Kobiety i Dzieci na Podlasiu były wizją propagandy?” – tym pytaniem zareagował Janusz Piechociński, były szef PSL, na słowa rzecznika prezydenta Dudy o żołnierzach wyklętych. Bartosz Spychalski w programie „Woronicza 17” w TVP Info wyraził zadowolenie z faktu, że 1 marca został ustanowiony Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. „Gdyby nie Żołnierze Wyklęci, to opozycja w PRL miałaby o wiele trudniej, byli oni bohaterami dla tych, którzy zaczynali antykomunistyczną działalność np. w 1956 r.” – mówił Spychalski. Jego słowa poparł obecny w studiu telewizyjnym inny polityk PiS, Paweł Szefernaker, zarzucający przedstawicielom PSL wspólny start do PE z Joanną Senyszyn, która nazwała żołnierzy wyklętych bandą wyrzutków społecznych i morderców. Podobnego zdanie jest Mirosław Suchoń z Nowoczesnej. Jego zdaniem nie można uznać za bohatera kogoś, kto mordował kilkuletnie dzieci. „Haniebne słowa padają z ust polityków partii postkomunistycznej i partii Nowoczesna. Co panów łączy to to, że jesteście planktonem politycznym” – pytał w odpowiedzi Szefernaker, a wtórował mu Spychalski twierdząc, że „jeżeli mówi się o zbrodniarzach wśród Wyklętych, to jest to powielanie stalinowskiego języka”. Źródło: wiadomosci.wp.pl; natemat.pl
Żołnierze Wyklęci bohaterowie czy dywersanci? W całej Polsce w tych marszach zazwyczaj biorą udział faszyści, przy bardzo silnej ochronie policji. Dlaczego ja za te fanaberie mam płacić? Czasami podwójnie bo jak zaprotestuję przeciwko temu marszowi to przez policję, sąd zostanę ukarany? Ja nie zapomniałem, że zdecydowana większość tych bohaterskich Żołnierzy Wyklętych ma bratnią krew na rękach. Wystarczyło niektórych zrehabilitować a nie wychwalać teraz wszystkich pod niebiosa.Wyklęci chcieli powrotu polski sanacyjnej takiej o jakiej marzy Kaczyński. A Polska sanacyjna to Polska wielkich panów, obszarników i fabrykantów. Sanacja to Trędowata, Dyzma, Kargul i Pawlak, to głęboki podział na klasy społeczeństwa. Państwo to Ja...rosław! Wyklęci to pomazańcy Jarosława Kaczyńskiego! On jest Bogiem!
02 03 2019 Rząd chce ograniczyć ilość zagranicznego towaru w sklepach.
Jeszcze nie wiadomo jak na tym wyjdzie klient i w ogóle cała polska gospodarka, ale minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski zamierza zmusić sklepy, by co najmniej 50 procent kupowanego przez nie towaru stanowiły polskie produkty. O tym, że zamierza wprowadzić specjalny na tę okoliczność przepis, zakomunikował podczas spotkania z przedstawicielami branży spożywczej. Padło tam wiele zarzutów pod adresem sieci handlowych. Głównie poszło o to, że ich marże sięgają 50-60 proc., a oferowane producentom zyski są minimalne. „Z marżą niewiele można zrobić. Trzeba było podjąć działania 30 lat temu, kiedy te sieci wchodziły do nas na rynek i wtedy trzeba było ustalać zasady. Teraz nie możemy narzucić swoich przepisów i dawać nakazów – odpowiadał na to Ardanowski, podpowiadając kampanie promocyjne i edukacyjne na rzecz kupowania polskich produktów mlecznych. Uczestnicy spotkania usłyszeli, że trzeba w tej sytuacji „stopniowo obniżać ilość zagranicznego towaru na półkach sklepowych.” Źródło: INNPoland
Polskich produktów przez takich jak Balcerowicz, Rostowski, Morawicki etc. już od dawna nie ma, są to tylko produkty z polskimi etykietami wyprodukowane w zakładach, których właścicielami są zachodnie korporacje. Pozwólcie by polski rolnik miał możliwość sprzedawania swoich produktów na eksport prosto z pola tak jak to robią rolnicy we Francji, Portugalii, Włoszech, Niemczech. Aha nie można bo to zagrozi rolnictwu w bogatej części UE.
Dziś u rolników bieda. owoce w sadach pod drzewami . Świnie im pozabijali ale odszkodowania nikt dać nie chce. A tu propaganda jak za Bieruta, tylko wypasione traktory, kombajny pokazuje, zapominając dodać że to za kredyty kupione. Robotnik Mercedesem jeździ i nikogo to w oczy nie kuje.
Bogaty rolnik to jeszcze bogatszy robotnik!? Pamiętam czasy jak kułaków w Polsce ścigano. Przyjechała lotna młodzieżowa brygada ZMS i znaleźli dwa worki zboża, na nic zdały się tłumaczenia gospodarze, że to na siew i na przeżycie zostawił, na nic nie patrzyli, zabrali. W kronice filmowej ich pokazywali, na wiecach gratulowali. W przyszłym roku już nie mieli co zabrać, bo gospodarza z rodziną już nie było. Towarzyski i towarzysze rolnicy, tylko kolektywizacja wsi zapewni wam dobrobyt. Walczmy z kułakami, ale z takimi jak Morawiecki nazywany przez przypadek premierem inaczej zginiemy.
Pamiętam wieś przed wstąpieniem Polski do UE rolnik na nic nie miał czasu to kurka to świnka to krówka to praca w polu....A dziś co rolnik siedzi w domu i na jałmużnę zwaną dopłatą z Unii wyczekuje. Dopłata raczej pomniejszony zwrot tego co wcześniej wpłacił w postaci podatków i innych zobowiązań. Pozwólcie polskiemu rolnikowi produkować dajcie mu takie same warunki jak tym biznesmenom z zachodu a ziemia odłogiem nie będzie leżała. Polski rolnik potrafi wyprodukować zdrową żywność która podbija rynki europejskie. Co z tego jak Unia postawiła szlaban na produkcję polskiej żywności by ratować rolników z Francji, Niemiec etc. etc.
Z forum: Kolejny krok w celu izolacji Polski w świecie. Jeśli zastopuje import towarów do Polski to zastopuje też eksport towarów. Idiota tego nie rozumie? A Polacy znowu będą mieli powtórkę z PRL-u: puste półki i może kartki na żywność…
Kolejny krok w kierunku gospodarki nakazowo-rozdzielczej. Takie pomysły powstają jedynie w łbach kompletnych matołów, którzy na zajmowanych stanowiskach także znaleźli się z rozdzielnika i nakazu partyjnego, bo przecież nie ze względu na wysokie kompetencje. Na końcu tej drogi zawsze są puste półki i kartki. Ciekawe tylko w jaki sposób ten „geniusz” sprawdzi czy sklep kupił owe wymagane 50% polskich towarów. Co będzie służyć za kryterium? Czy sok z polskich jabłek przetworzonych za granicą będzie polskim towarem? A co z sokiem z jabłek zakupionych za granicą, ale przetworzonych w Polsce? I czy sklepikarzy, którzy nie zastosują się do tych wymogów też będzie się wybijać jak dziki – dla efektu propagandowego?!

02 03 2019 Żona prof. Zybertowicza prosi o wstawiennictwo Rzecznika Praw Obywatelskich.
Podczas debaty oksfordzkiej na temat Okrągłego Stołu prof. Andrzej Zybertowicz powiedział: „Dzisiaj wielu obserwatorów i komentatorów Okrągłego Stołu nie uświadamia sobie, jak głęboka prawda była w komentarzu Andrzeja Gwiazdy po rozmowach Okrągłego Stołu, gdy powiedział: »podczas obrad Okrągłego Stołu władza podzieliła się władzą z własnymi agentami«”. Trzydziestu siedmiu opozycjonistów, którzy brali udział w obradach Okrągłego Stołu w 1989 r. poczuło się dotkniętych słowami profesora i domagają się od niego wpłaty 50 tys. zł na rzecz WOŚP, a także przeprosin na łamach „Gazety Wyborczej”, „Rzeczpospolitej”, „Naszego Dziennika” i „Gazety Polskiej Codziennie” oraz na profilu doradcy prezydenta na Twitterze.
W przedsądowym wezwaniu podkreślono, że Zybertowicz użył „słów nikczemnych, nieprawdziwych i obraźliwych dla uczestników obrad Okrągłego Stołu po stronie opozycyjno-solidarnościowej”. W obronie męża stanęła Katarzyna Zybertowicz, która zwróciła się z apelem o pomoc do Rzecznika Praw Obywatelskich, Adama Bodnara.  Według żony profesora wezwanie opozycjonistów jest próbą zniszczenia jej męża, który „nikogo nie obraża wyzwiskami i nie nawołuje do przemocy. Przedstawia rzeczowo swoje poglądy, w komentarzach zwraca uwagę na zakulisowe wymiary polityki. Korzysta z wolności słowa.”  Zybertowicz podkreśla, że mąż jest gotowy do pojedynku na argumenty i racje. Wystosowane żądania byłych opozycjonistów są jej zdaniem finansowo wygórowane. „Czy sprawdzili ceny ogłoszeń, których domagają się w swoim »Wezwaniu«, w każdym ze wskazanych dzienników oraz na portalach internetowych? Trzeba nie mieć umiaru albo być oderwanym od życia przeciętnej polskiej rodziny, by dodatkowo domagać się jeszcze wpłaty 50 tysięcy złotych – sumy przekraczającej moją roczną pensję!” – czytamy w liście. Katarzyna Zybertowicz prosi o wyciągnięcie lekcji z tragedii, jaka wydarzyła się w Gdańsku. „Apeluję do Pana wrażliwości i serca, które tak Pan wkłada w walkę z mową nienawiści i w walkę o prawa obywateli, żyjących i myślących inaczej. To mój mąż jest obiektem brutalnego hejtu.” – zwraca się na koniec swego listu do RPO Katarzyna Zybertowicz. Źródło: polsatnews.pl
Prawda strasznie boli, szczególnie tych pseudo opozycjonistów co list napisali by nie trafić na śmietnik historii! Okrągłostołowa mafia, która w 1989 r. przechwyciła podstępem władzę w Polsce, sprzedała kraj wraz z całym jej dobrodziejstwem i ludnością. Ściśle wykonuje plany euroatlantyckiej bandy, ludzi chorych na władzę i pieniądze, całkowicie zdegenerowanych. Niech nikogo nie zmylą utarczki lub nawet otwarte wojny wśród tych perfidnych, okrągłostołowych zdrajców. Fałszywi KOR-owcy po Magdalence 1989 roku najmniejszym palcem nie ruszyli w obronie wyrzucanych na bruk robotników polskich, bo tak byli zajęci, pochłonięci na całego załapywaniem się, jak mawiał Wałęsa, obrzydliwym uwłaszczaniem się na własności państwowej (uznawanej przez nich za niczyją) i na prywatnej, której Naród Polski niestety nie był w stanie upilnować przed zorganizowaną sitwą.
Wpierw w pałacu Mostowskich, później w Magdalence w oparach wódki, dymie cygar, zapachu ostryg, kawioru, wzajemnym poklepywaniu się i wznoszeniu toastów rodziła się demokracja w Polsce, niż zatem dziwnego, że jest taka niewydarzona, bo ONI przepili Polskę w Magdalence.
 Z forum: Wiecie kiedy największy strach oblatuje PiS-owców? Gdy staje przeciwko nim zjednoczona siła, tak jak w tym przypadku 37 opozycjonistów, których głosu nie sposób zlekceważyć. „Dobra zmiana” ma typową mentalność bandytów i kiboli. Jeżeli są w przewadze, to gotowi obrażać i wyzywać cały świat, ale jak się tylko okaże, iż przeciwnik dysponuje większą siłą lub wynik rozgrywki jest niepewny, to od razu podkulają ogon pod siebie. To można było atakować RPO gdy się wyraźnie dominowało na scenie, a teraz się skomli u jego drzwi, kiedy karta powoli zaczyna się odwracać?! Tfu! Hańba! 
01 03 2019 Burza po obraźliwym wpisie Ryszarda Terleckiego.
Z okazji obchodzonego dziś Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych głos postanowił zabrać wicemarszałek Sejmu i przewodniczący klubu parlamentarnego PiS. – „Po 1945 najlepsi szli do lasu lub zostawali w konspiracji. Dzisiejsze szmaciarstwo kwestionuje ich odwagę, bo chce wykoślawić naszą historię. Ale wolni będziemy tylko wtedy, gdy zachowamy wierną pamięć” – napisał Ryszard Terlecki.
Jego wpis wywołał istną burzę w sieci.
– „Dobrze pan wie, że wśród tych, którzy w 1945 poszli do lasu byli i bohaterowie i zwykli mordercy niewinnych ludzi. Wy, PiS-owcy udajecie, że bohaterami byli WSZYSCY „z lasu”. Więc kto tu koślawi historię i po co te inwektywy?”; – „Powie pan prosto w oczy rodzinom pomordowanych np. przez Rajsa-Burego że są szmaciarzami? Ta wypowiedź jest skandaliczna! Douczyć się historii radzę!”;
– „W mojej miejscowości ci ,,najlepsi’’ jak to pan pisze okradali i mordowali to szmaciarstwo, które pazurami walczyło o rodziny, by przeżyły i dzięki takim jak pan moje dzieci nie chcą wracać do Polski, choć kochają ją nad życie”;„Szmaciarstwo”? Co to za słownictwo u marszałka Sejmu? Wstyd dla Polski, że ktoś taki sprawuje tę funkcję”;  – „Wypraszam sobie, aby o innych, którzy mają inne zdanie niż pan i których pan nie zna mówić szmaciarstwo. A pan kim jest że dał sobie takie prawa do obrażania inaczej myślących?” – pisali internauci. Słowa Terleckiego komentowali także politycy i dziennikarze. – „Emocje – vide ten nieco histeryczny tweet – które budzi podziemie antykomunistyczne i usankcjonowana przez państwo jego prawicowa mitologia to dowód, że trudno na tym budować jakąkolwiek, poza plemienną, wspólnotę” – napisał Tomasz Walczak z „SE”. – „Skandaliczne słowa Wicemarszałka Sejmu i Szefa Klubu PiS!!! Jestem ciekawy, czy te same słowa wypowiedziałby prosto w oczy osobom pamiętającym ich brutalne napady i grabieże” – to wpis posła PO Arkadiusza Myrchy. Źródło: Twitter
Szmaciarz to na Żoliborzu mieszka i ze szmat swoje lalki żołnierzyki tworzy. Butapren ależ ty jesteś piękny, chyba szmaciarz z najlepszych szmat jakie posiadał ciebie zrobił.
77 rocznice utworzenia AK, tych co walczyli o wolną Polskę świętowało kilka osób, a dla tych co po wojnie strzelali do Polaków, tych co mają bratnią krew na rękach taką fetę się organizuję!? Wstyd i hańba! I niech ten komentarz Żółta Pieczątka z Szewskiej znowu jako antypolski nazwie. Zacytuję Joannę Senyszyn: "Wyklęci to nie żołnierze, a bandy wyrzutków społecznych, nierobów i frustratów czekających na III WŚ. Zamordowali 5 tys. cywilów, w tym 187 dzieci, grabili, gwałcili, torturowali, zastraszali Polaków odbudowujących kraj. Ich święto to jawna kpina z obywateli RP. Będzie zniesione"
Żołnierze Wyklęci z pewnością mieli inną wizję Polski niż ta uzgodniona przez mocarstwa w Jałcie. Starali się wprowadzić ją siłą. Napadali na posterunki ówczesnej milicji (mordując młodych Polaków). Strzelali do chłopów którzy uprawiali pola po reformie rolnej. Po to aby mieć czym się w lasach wyżywić. Napadali na gospodarstwa i kradli żywność (trzodę chlewną, drób ....). Okradali sklepy. Pewno po 1945 roku zabili więcej Polaków niż Niemców podczas wojny. Prowadzili akcje dywersyjne na terenie Kraju wtedy kiedy społeczeństwo było pochłonięte "lizaniem powojennych ran". Odbudową Polski. Byli skazani z góry na porażkę (tak jak PW). Nie mieli poparcia społecznego.

01 03 2019 Brejza: „Nie damy się zastraszyć – prawda wyjdzie na jaw, prezesie Glapiński”

– „Będziemy pytać dalej, nie damy się zastraszyć, nie zaknebluje nam pan ust. Nawet jeżeli te pytania wywołują duże echo w samym NBP i duże pokłady niepokoju, prawda wyjdzie na jaw, panie prezesie Glapiński. Opinia publiczna będzie miała pełną wiedzę na temat wielkiego państwa szejków, które zostało zbudowane w NBP” – powiedział Krzysztof Brejza z PO. To jego reakcja na nieoficjalne doniesienia, o których pisaliśmy w artykule „Narodowy Bank Polski pozwie posła Krzysztofa Brejzę?”. Poseł Brejza dodał, że Adam Glapiński przez trzy miesiące nie był w stanie odpowiedzieć na kierowane do niego pytania dotyczące wynagrodzeń w banku centralnym. – „Dlaczego pani z departamentu niezbyt merytorycznego, czyli departamentu promocji zarabia o 22 tys. złotych więcej od dyrektorów departamentów wyspecjalizowanych, bardzo merytorycznych, zajmujących się ryzykiem operacyjnym?” – pytał poseł PO. Zapowiedział przygotowanie kolejnych wniosków do NBP w trybie ustawy dostępu do informacji publicznej. Z kolei Jarosław Urbaniak z PO poinformował, że w związku z tym, że Glapiński nie odpowiedział także na pytanie o kompetencje pań kierowanych do rad nadzorczych instytucji finansowych, Platforma skieruje „zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w zakresie kierowania do rad nadzorczych osób, które nie spełniają podstawowych kompetencji, które zgodnie z prawem muszą spełniać”. Przypomnijmy, że np. Martyna Wojciechowska, z wykształcenia rusycystka, dyrektorka departamentu komunikacji i promocji NBP, zasiada także w radzie nadzorczej Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Źródło: Twitter
Glapiński powinien stanąć przed niezależnym sądem i zostać osądzony. Zarobki w NBP nie należą do najwyższych, w spółkach Skarbu Państwa, komercyjnych bankach są jeszcze wyższe, roczne dochody są na poziomie od 1 mln do ponad 2 mln zł.
Czy to nie śmierdzi korupcją? Firma męża Wojciechowskiej Rochstar nadwornym wykonawcom wielomilionowych zleceń marketingowych od NBP. Pisowska rodzina na swoim, sprywatyzowała  Bank Narodowy.
Z forum: Poseł Krzysztof Brejza zasługuje na najwyższe uznanie. Nawiązuje do najpiękniejszych tradycji polskiej polityki, gdzie chamstwo i zakłamanie niszczy się faktami i prawdą. W PiS boją się tego młodego człowieka jak ognia. By przerwać okres władzy PiS, potrzeba więcej takich mądrych, światłych i inteligentnych polityków. Brejza punktował poseł Wassermann w komisji Amber Gold i czyni to codziennie wyciągając na światło dzienne kolejne afery zakłamanej i w pełni skorumpowanej partii Jarosława Kaczyńskiego 
28 02 2019 Dubois: „Pani prokurator dość nerwowo reaguje na pytania o przesłuchanie Kaczyńskiego”
– „Cytując klasyka, jesteśmy coraz bliżej prawdy. Tym razem rozmowy w prokuraturze były merytoryczne i bardzo szczegółowe. Liczymy, że efektem będzie wszczęcie śledztwa” – powiedział po dzisiejszym przesłuchaniu Geralda Birgfellnera jego pełnomocnik Jacek Dubois. Austriacki biznesmen przez prawie 8 godzin składał wyjaśnienia w sprawie oszustwa, którego miał się w stosunku do niego dopuścić Jarosław Kaczyński. Pełnomocnik Birgfellnera zapytany czy możliwe jest przesłuchanie prezesa PiS, odpowiedział: – „Pani prokurator prowadząca dość nerwowo reaguje na pytania”. Dubois odniósł się także do kwestii kar w wysokości 6 tys. zł, które zostały nałożone na jego klienta za niestawienie się na przesłuchaniach zaplanowanych na 21 i 22 lutego. – „Złożyliśmy stosowne wyjaśnienia. Mam nadzieję, że będziemy ten wątek jutro kontynuować, ponieważ pani prokurator zażądała kolejnych dokumentów. Wydaje mi się, że mamy do czynienia bardziej z inwigilacją osoby niż próbą merytorycznej oceny sprawy” – powiedział adwokat. W piątek bowiem będzie kontynuowane przesłuchanie austriackiego biznesmena. Mecenas Dubois w TVN24 został zapytany o żądanie prokuratury, dotyczące dostarczenia przez zawiadamiającego, czyli Birgfellnera, tłumaczenia wszystkich złożonych przez niego niemieckojęzycznych i anglojęzycznych dokumentów.  – „Złożyliśmy w tej sprawie dziś pismo tłumacząc, że prokuratura nie ma żadnej podstawy prawnej do takiego zarządzenia. Wskazaliśmy, że to jest kolejne działanie w ramach efektu mrożącego. Ma doprowadzić do zastraszenia naszego klienta, bo mówimy o olbrzymim nakładzie finansowym. Takie działania tak naprawdę pozbawia obywatela prawa do sądu” – odparł Dubois. Dodał, że jeżeli prokuratura nie zmieni decyzji w sprawie tłumaczeń, „to konsekwencje tego na pewno będą w Trybunale Europejskim”. Źródło: wp.pl, TVN24
Kaczyński na przesłuchaniu !? Do tego nigdy i nigdzie nie dojdzie. To niewyobrażalne, Giertych i Dubois przesłuchują Kaczyńskiego?
Z forum: Prokuratura, gdyby była niezależna, wysłała by już dawno zaproszenie na przesłuchanie do Jarosława K. Ale nie jest już niezależna. Widać doskonale jakim narzędziem jest w rękach takich polityków jak Ziobro i Kaczyński. Sprawa wypadku premier Szydło, ciągnie się już dwa lata beż konkretnego wyniku. Afera taśmowa Jarosława K powinna mocno zaszkodzić PiS przed wyborami. Błoto, którym obrzuca Austriaka Prezes, klei się do obrazu całej partii i polityki PiS.

28 02 2019 Wielka kasa od ministerstwa kultury na dworek Daniela Obajtka.

Jeśli ktoś dobrze rozumie powiedzenie, że największą sztuką w życiu jest znaleźć się we właściwym momencie na właściwym miejscu, to ma tak jak Daniel Obajtek. Nie tak jeszcze dawno samorządowiec niskiego szczebla, wójt gminy Pcim, a teraz… gość – PiSowski prezes PKN Orlen.
Ministerstwo Kultury przyznało właśnie wielką dotację rzędu 800 tys. zł na zrujnowany dworek w Borkowie Lęborskim w nadmorskiej gminie Choczewo, który pan prezes kupił, a następnie użyczył Fundacji Pomocy i Więzi Polskiej „Kresy RP”. Ma w nim prowadzić ośrodek dla niepełnosprawnych dzieci.
Fundacja zaraz po podpisaniu umowy notarialnej wystąpiła do ministerstwa o dotacje i… dostała! Nikt na Pomorzu nie otrzymał od resortu większych pieniędzy. W księdze wieczystej jest potwierdzenie, że wyłącznym właścicielem nieruchomości jest Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen z nadania PiS. Konserwatorom zabytków zaparło dech. Dotacja dla dworu Obajtka była jedną z 378 na 1785 złożonych wniosków. Na terenie Pomorza było 13 dofinansowań, ale żadne z nich nie było wyższe niż kwota na ratowanie dworku prezesa Orlenu.
Jako funkcję społeczną fundacja wskazała utworzenie w obiekcie „Muzeum Żołnierzy AK-Łagierników, uruchomienie centrum rehabilitacyjno-edukacyjnego dla dzieci i młodzieży z niepełnosprawnością, zaburzeniami rozwoju ze środowisk polonijnych ze Wschodu i Polski, a także weteranów AK i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i członków ich rodzin”.  „Zamierzeniem było przede wszystkim stworzenie centrum rehabilitacji dla osób z niepełnosprawnością, w tym z zespołem Tourette’a. Zakładane jest uruchomienie gabinetów rehabilitacyjnych oraz sanatorium wyposażonego w sprzęt medyczny w celu leczenia osób z urazami kończyn, niepełnosprawnych, osób z dysfunkcjami i zaburzeniami rozwojowymi, zaburzeniami mowy i komunikacji. Co istotne, docelowo efektem leczenia ma być ich pełna integracja ze społeczeństwem” – odpisał pytany przez „Wyborczą” Obajtek, który sam choruje na zespół Tourette’a. Z dostępnych publicznie informacji wynika, że Fundacja Pomocy i Więzi Polskiej „Kresy RP” nie prowadziła dotychczas renowacji zabytków ani ośrodków rehabilitacyjnych dla dzieci. Źródło: Wyborcza.pl
Jaki dobroduszny ten Obajtek, wyremontuje dworek za pieniądze podatnika i.... rozwiąże umowę z fundacją powód zawsze się znajdzie, lub będzie jedynym niepełnosprawnym tej fundacji. Znaczy się Obajtek dostał nieopodatkowaną premię w wysokości 800 tys. Pytanie za co? 
Z forum: A czy osoba mająca tak poważne schorzenie jest zdolna do kierowania jedną z największych firm w Polsce. Jak wyglądają rozmowy z kontrahentami gdy nagle prezes traci kontrole nad swoim zachowaniem. Z art. wynika że Obajtek jeżeli chodzi o własne interesy jest bardzo zdrowym człowiekiem który doskonale umie zadbać swój majątek. Ot pisowska sprawiedliwość. 
26 02 2019 Sztandar wprowadzić!
Pierwsze co przyszło mi na myśl, gdy Grzegorz Schetyna apelował o powstanie tworu pod nazwą „Koalicja Europejska”, to słowa, które onegdaj wypowiedział Charles-Maurice de Talleyrand: „Ważną sztuką polityków jest wynajdowanie nowych nazw dla instytucji, które pod starymi nazwami stały się dla opinii publicznej odrażające”. Przy tej okazji miałem też możliwość przypomnienia sobie twarzy nieco już zapomnianych i mocno zużytych towarzyszy, takich jak Cimoszewicz czy Miller, a i sposobność odświeżyć w swojej pamięci facjatę moralnego i politycznego bankruta — Kazimierza Marcinkiewicza. Gdy do tego projektu dołączył Sojusz Lewicy Demokratycznej, a nieco później również Polskie Stronnictwo Ludowe, sprawa stała się jasna. Nie liczą się różnice programowe, rozbieżności ideowe, czy odmienne wizje, to wszystko przestało mieć znaczenie. Cel jest jeden — zwycięstwo za wszelką cenę w jesiennych wyborach i powrót do koryta, a wybory majowe, to tylko przystanek w drodze do głównego celu. Cała ta układanka do złudzenia przypomina mi tę z 4 czerwca 1992 r. I tak ramię w ramię, z jednej listy do eurowyborów idą liberałowie — wyznawcy tego, który wyżej wspomnianej czerwcowej nocy liczył głosy potrzebne do odwołania rządu śp. Jana Olszewskiego, SLD — spadkobiercy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i PSL — sukcesorzy ZSL-u, którzy za kilka stołków i parę synekur ochoczo opuszczają spodnie przed każdym, kto im takowe stanowiska obieca. Jest oczywiście jeszcze Nowoczesna i Zieloni, ale planktonu nie liczę. Jaki to jest format ludzi, mogliśmy się przekonać przy okazji pogrzebu śp. premiera Jana Olszewskiego. Podczas ceremonii zabrakło byłych prezydentów, premierów, marszałków Sejmu. Zabrakło tych samych, którzy ze wszystkimi honorami i w wielkiej zadumie żegnali Wojciecha Jaruzelskiego. Z drugiej jednak strony — cóż mieli tam szukać? Podczas uroczystości pogrzebowych padały takie słowa jak: honor, uczciwość, dobro ojczyzny. Dla tych ludzi to są pojęcia absolutnie niezrozumiałe, określenia kompletnie im obce, oni zupełnie nie pojmują tych wartości. Może więc dobrze się stało, że nie byli obecni? Za to wielu z nich przybyło na pogrzeb tragicznie zmarłego śp. Pawła Adamowicza. Tego samego, od którego dawno się odcięli i odizolowali, przeciwko któremu wystawili własnego kandydata w wyborach samorządowych. Skąd więc ta nagła zmiana frontu? Z prostej przyczyny — poczuli krew. Dla nich Paweł Adamowicz na powrót stał się dobrym kolegą, bliskim przyjacielem i wspaniałym prezydentem miasta, gdy zmarł. Liczyli, że może coś politycznie ugrają na jego trumnie. Ci ludzie pozbawieni są skrupułów, są cyniczni i mali, co kolejny raz udowodnili podczas głosowania nad uchwałą upamiętniającą śp. premiera Olszewskiego. Bardzo się cieszę, że PO, SLD i PSL pójdą do wyborów pod wspólnym sztandarem, bo tak będzie po prostu uczciwiej. Między nimi nie ma wielkich różnic w wyznawanych wartościach, a jak się pojawią, to dla korzyści partyjnej czy osobistej wyrzekną się ich bez mrugnięcia okiem. Trzymam mocno kciuki, żeby ta koalicja przetrwała do jesiennych wyborów, bo jeśli przetrwa, to dla wielu wyborców ta mieszanka chłopa, komucha i liberała będzie nie do przetrawienia. Źródło: niepoprawni.pl
Czy pospolite ruszenie opozycji jest w stanie pokonać Kaczyńskiego? Wątpię bo zanim ruszą do boju zaczną dzielić łupy. Ale spokojnie Mości, suweren się budzi i na jesień wykopie „KARTOFLA”, pomimo tego, że na wiosnę nie zdąży go wsadzić.

26 02 2019 Jarosław Kaczyński przywróci Polakom Pekaesy...by woziły powietrze i portrety bliźniaków. 
No i oczywista oczywistość przekazy dania Jarozbawa Kim Un Yest.  Żoliborski "zbawca narodu" pan naczelnik Jarosław Kaczyński na konwencji PiS zapowiedział, że wszędzie zostaną przywrócone połączenie autobusowe...we wsiach, małych miastach, dużych miastach, powiatach, gminach i gdzie ino się komu zamarzy...a które w ostatnich latach były mocno zredukowane. Ponoć zredukowane z miliarda do pół miliarda nawiniętych na koła kilometrów przez potocznie zwane ongiś Pekaesami... Nikt z hurrapisowców oczywiście nie będzie drążył dlaczego zredukowane, a raczej będzie podskakiwał z radości klaszcząc energicznie w łapki jak to świetnie nasz "Jarosław Polskę zbaw" zaorał "totalną opozycję", a która znów będzie biadolić, że mu jajka z koszyka przebrzydłe Pisiory wybierają... Do czego zmierzam? Ano Szanowni Państwo do tego, że jakby tak sparafrazować słynne powiedzenie "wszystkie drogi prowadza do Rzymu", to w naszym wypadku, te wszystkie drogi prowadzą do Izraela, zwłaszcza te polskie drogi, na które niedługo będą nawijać miliardy kilometrów sławetne przywrócone przez żoliborskiego kaczelnika Pekaesy. Nie będę się rozpisywał, przytoczę tylko fragmencik odnoszący się do tego, kto posiadł te nasze Pekaesy, które niedługo będą nas znowu ochoczo wozić... "Izraelski kapitał posiada u nas również silnego przedstawiciela branży transportowej – to firma Mobilis Spółka z o.o., należąca do największego przewoźnika autobusowego w Izraelu, firmy Egged Mobilis. Co ten przewoźnik kontroluje w Polsce?  Przede wszystkim firma ta obsługuje linie komunikacji miejskiej w Warszawie, Krakowie oraz Bartoszycach. Ponadto, do firmy należy 10 spółek PKS na terenie Mazowsza i Mazur – są to: PKS Ostrołęka, PKS Mrągowo, PKS Bartoszyce, PKS Ostróda, PKS Przasnysz, PKS Mława, PKS Ciechanów, PKS Mińsk Mazowiecki, PKS Płock i PKS Piotrków Trybunalski. Firma Mobilis wykonuje też przewozy okazjonalne i turystyczne." Źródło: niepoprawni.pl
No i genialny strateg Kaczyński znalazł rozwiązanie na zapłatę kontrybucji wraz reparacjami wojennymi Przedsiębiorstwu Holokaust za Wielką Wodą. Wieś polska po 1989 roku zmotoryzowała się, samochód nie jest już towarem luksusowym, dlatego PKS likwidował i likwiduje linie przynoszące straty. Ba w Piotrkowie Trybunalskim zlikwidowano PKS.
Z forum: "Z końcem czerwca br. roku PKS-y należące do firmy transportowej Mobilis Sp.z.o. - w Ciechanowie, Ostrołęce i Mińsku Mazowieckim - mają zakończyć działalność. W związku z tym od 1 lipca mieszkańcy z tych rejonów zostaną pozbawieni środka transportu do szkół, szpitali, miejsc pracy itp. Jak poinformował w komunikacie prasowym przewoźnik, powodem zakończenia swojej działalności jest nierentowność przewozów szkolnych, jak i lokalnych, wynikająca między innymi z braku uregulowań prawnych, które zapewniałyby stabilne podstawy do inwestowania i rozwoju."
Żydzi tym razem nie zrobili na Polsce biznesu i PiS im w tym nie pomagał, ale to naprawi!?

26 02 2019 „Żenada – sami sobie przyznają nagrody”, czyli Morawiecki znowu „Człowiekiem Roku”

– „Sakiewicz wziął kasę ze spółek, kontrolowanych przez Morawieckiego, żeby dać nagrodę człowieka roku Morawieckiemu za to, że odpowiednio dużo kasy z kontrolowanych przez Morawieckiego spółek, trafia do Sakiewicza. Co to będzie za ból i żal za rok” – tak na Twitterze Tomasz Lis podsumował kolejną galę „Gazety Polskiej”.  Redaktor naczelny Tomasz Sakiewicz wręczył premierowi już po raz drugi nagrodę „Człowieka Roku”. Poprzednio Morawiecki dostał ją w 2016 r. Na widowni Filharmonii Narodowej zasiadła cala pisowska „wierchuszka” z Jarosławem Kaczyńskim na czele.  Jeden z internautów umieścił zdjęcie zaproszenia na te imprezę z wymienionymi tamże sponsorami. – „I ten Sakiewiczowy bankiecik w Filharmonii Narodowej z naszych pieniędzy… a nad ośmiorniczkami naród szlochał” – napisał Mikołaj Wróbelek.
– „To samo, ale na większą skalę robią Bracia Karnowscy. Dają nagrody tym, którzy im dają kasę” – dodał prof. Wojciech Sadurski. – „Żenada, sami sobie przyznają nagrody, wysoko stawiają poprzeczkę, żaden kabaret tego nie przebije.”;
– „Niech się bawią… na Titanicu też orkiestra grała do samego końca :)”; – „Brawo. Była taka gazeta Kraj Rad. Zdaje się, że ogłosiła Gierka jakimś tam człowiekiem” – komentowali inni internauci. Źródło: Twitter
Dla Tuska był zasłabły na ministra. Dzięki tatusiowi Mateusz zostaje premierem u Kaczyńskiego, pomimo, że nie za tabliczki mnożenia. Dla Pinokia milion czy miliard złotych to to samo. Prócz dobrej nawijki nic więcej nie potrafi. To picer na picerami.
"Kim Pan jest panie Morawiecki, że zostaje Pan ministrem niezależnie od wyniku wyborów, wygryza ministra finansów, ministra skarbu, a nawet panią premier? Skąd ma pan parasol ochronny tak skuteczny, że bez właściwie żadnego politycznego zaplecza wygrywa Pan wojenki z Ziobrą, Szydło i Szałamachą a totalna opozycja i media z prawa i lewa traktują Pana ulgowo? Dlaczego zarówno Schetyna jak Kaczyński typują Pana na ministra”?
Zapytał 6 grudnia 2017 na blogu lorem ipsum,
Z forum: Od dawna zastanawia mnie życiowa wolta Mateusza Morawieckiego. Jeszcze kilka lat temu ceniony ekspert i prezes banku, czyli osoba legitymująca się przynajmniej pewnymi kwalifikacjami. Bez wahania został politycznym sprzedawczykiem i szybko zaczął bić rekordy w zaniżaniu standardów życia politycznego – głównie poprzez mniej lub bardziej bezczelne kłamstwa. Jak widać, upaść można naprawdę nisko. 
25 02 2019 Ksiądz Jankowski porównany podczas kazania do Chrystusa.
Podczas gdy w Watykanie papież Franciszek ostro potępia pedofilię w Kościele, na niedzielnej mszy w Gdańsku została odprawiona msza w intencji ks. Henryka Jankowskiego. Tłum wiernych w Kościele św. Brygidy modlił się o „zwycięstwo prawdy” i mógł wysłuchać osobliwego kazania proboszcza Ludwika Kowalskiego, który świadectwa pedofilii ks. Jankowskiego nazwał „pomówieniami pieniaczy”, a jego samego porównał do Jezusa. „Chrześcijanin zapomina o tym, że ma być znakiem sprzeciwu. Czynimy wiele, by przypodobać się ludziom. Ludziom, którzy popełniają błędy. Brakuje nam wierności Jezusowi. Ceną, którą płacimy, jest zdrada. Nie wolno nam ulec nienawiści. Jezus był otoczony przez wrogów, a jednak nigdy nie odpowiedział złem na zło. Odrzucił logikę odwetu i zemsty. Jego uczeń nie może się narazić nienawiścią. Jezus ze spokojem przyjmował oskarżenia, że działał z mocy diabła. Nieprzyjaciel posługuje się kpiną, plotką. Nie możemy chorować na chorobę nienawiści, na którą niektórzy zachorowali. Módlmy się w intencji kochanego nam prałata ks. Henryka Jankowskiego, kapelana Solidarności, który wyniósł świątynię z gruzów.” – grzmiał z ambony proboszcz Kowalski, oskarżając media o złe przedstawianie sprawy ks. Jankowskiego.  „Na ogół zajmują się pieniaczami i krzykaczami, którzy nie znali ks. Jankowskiego.” Wśród wiernych w gdańskim kościele byli także przedstawiciele świata polityki: Piotr Duda, przewodniczący Solidarności, Karol Guzikiewicz, działacz związkowy i radny PiS w pomorskim sejmiku oraz Kazimierz Koralewski, radny PiS. Po mszy wszyscy obrońcy oskarżonego o molestowanie i wykorzystywanie nieletnich, a także o współpracę z SB ks. Jankowskiego, złożyli kwiaty pod na nowo postawionym nielegalnie pomnikiem duchownego. Tam głos zabrała między innymi związana z Radiem Maryja Gertruda Szumska, przyjaciółka prałata, a jeden z przemawiających mężczyzn stwierdził, że ten kto uważa za winnego ks. Jankowskiego nie powinien „stanąć z Polakami”. Na zakończenie tego manifestu poparcia dla duchownego odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego. Źródło: trojmiasto.wyborcza.pl
Obalenie pomnika zagrożone jest karą do 5 lat więzienia, a za postawienie jaka będzie kara?
Dlaczego tak łatwo wierzymy oskarżeniom o molestowanie przez księży? Ks. Bochyński tyle zrobił dobrego dla miasta, stał się niewygodny dla władzy świeckiej jak i kościelnej, jednym nieautoryzowanym wywiadem o pedofilii w kościele, przekreślił swoją karierę. Pedofilii, mu nie udowodniono ale łatka na całe życie pozostała.
Tak się zastanawiam czy pedofilia nie rodzi się w seminariach w trakcie kształcenia młodych jeszcze umysłów przyszłych księży. To pranie mózgu jaki przechodzą musi mieć uboczne skutki. Czy jak ksiądz pogłaszcze dziecko, posadzi na kolanie to już pedofilia? Pamiętam czasy kiedy niewygodnych księżny w aresztach osadzano, przymusowo do wojska wcielano, później topiono,a od kilkunastu lat sprawujący władzę pedofilię im zarzucają!? No a o tym co się dzieje w imperium o. Rydzyka nadal cisza.

25 02 2019 Bohater naszych czasów.
Oswajamy kłamstwo, więc słowa prawdy brzmią jak objawienie. Młody chłopak zawiadomił policyjny patrol, że w pobliżu ktoś zasłabł – i dzięki szybko podjętym działaniom ratunkowym człowiek został uratowany.  Wydarzenie to stało się trzydniową sensacją medialną.  Trwały zakrojone na szeroką skalę poszukiwania trzynastolatka, którego media obwołały bohaterem. – Gdzie jesteś, bohaterski chłopcze? – pytała trzeźwa na ogół stacja TVN, pompując to wydarzenie przez kilka dni w każdym niemal dzienniku. Poszukiwany nastolatek w końcu sam zgłosił się na policję, gdzie zachwycano się nim z infantylnie namolnym zacięciem, nie zważając na zażenowanie chłopaka, który wyraźnie nie pojmował przyczyn tej nadzwyczajnej fety. Rozumiem sens promowania działań ratujących ludzi w potrzebie. Doceniam dokonanie młodego człowieka, a także jego rodziców, którym tak wcześnie udało się wpoić synowi odruchy empatii. Jestem po jego stronie, ale nie pojmuję powodów, dla których poszukuje się chłopaka prawie jak listem gończym, ciąga się go po komendach i zmusza do występów przed kamerami. Uważam, że karykaturalnie nadmuchane zdarzenie było w gruncie rzeczy banalne: ktoś był świadkiem zagrożenia, więc odpowiednio zareagował, zgłosił co trzeba komu należało i wrócił do swojego życia. Nie pojmuję, dlaczego naturalny ludzki odruch stał się nagle zachowaniem niezwykłym i czemu kontakt z policją w wolnym na poły kraju ma być czynem bohaterskim. To prawda, że wraz ze schamieniem obyczajów tracimy empatię i stajemy się bardziej nieczuli na kłopoty, problemy i dramaty innych ludzi. Te same media, które pieją z zachwytu nad normalną reakcją przyzwoitego człowieka, codziennie informują o przypadkach braku reakcji na zagrożenia bliźnich. Widzimy przechodniów, którzy obojętnie mijają nieprzytomnego człowieka, i słyszymy wyjaśnienie, że to pewnie pijak. Przybywa przypadków nieudzielenia pomocy ofiarom wypadków. Ale przecież nobilitowanie zachowań zwyczajnie przyzwoitych prowadzi wprost do konstatacji, że ominięcie leżącego na ulicy człowieka jest postępowaniem naturalnym i akceptowalnym. Były w naszej historii czasy, kiedy wręczano kwiaty (i nie tylko) urzędniczce w nadziei, że zrobi co do niej należy nie obrażając nas przy okazji, a we wszechobecnych „książkach skarg i wniosków” pełno było zachwytów nad poprawnym wykonaniem usługi i przyzwoitym zachowaniem obsługi.  Czy przyjdzie nam znowu dziękować motorniczemu, że nie przytrzasnął nas w drzwiach tramwaju? Żyjemy w czasach szalonej rewolty, która swoim zasięgiem objęła również język. Przenicowane słowa zamieniają się znaczeniami. „Demokracja” oznacza dziś autorytaryzm. „Prawo” to sprawiedliwość dla swoich i parasol ochronny nad własnymi przekrętami. „Prezent Prezesa dla emerytów” jest zwykłą łapówką fundowaną wyborcom za ich własne pieniądze.  „Uczciwy” staje się ten, kto uczciwie zapowiada, że sprzeniewierzy mandat uzyskany w wyborach i przekaże go komuś innemu.  A „bohater” to co najwyżej człowiek, który nie czyni zła.  Do niedawna bohaterem był ten, który odznaczył się niezwykłymi czynami, męstwem, pomocą i ofiarnością wobec innych ludzi, który dla dobra innych nie wahał się zaryzykować własnego bezpieczeństwa.  Dzisiaj bohaterem walki z komuną nie jest bojownik o demokratyczną Polskę prześladowany, ścigany i latami więziony, tylko ten, który złe czasy przesiedział u mamy z kotem na kolanach.  Nie są już w cenie walczący o społeczne dobro, tacy jak „wybuczany” z historii Władysław Bartoszewski, czy wygumkowany przez hierarchów ksiądz Lemański. Więcej względów należy się księdzu Jankowskiemu, który po wyeliminowaniu rzeczywistych bohaterów z konieczności stał się ikoną obecnej „Solidarności”, chociaż bez wątpliwości był konfidentem SB i z całą pewnością skrzywdził wiele dzieci. Przywykamy do chamstwa, więc każda wypowiedź bez inwektyw zdaje się nam wykwitem wyższej kultury. Oswajamy kłamstwo, więc słowa prawdy brzmią jak objawienie. Naturalna reakcja pomocy człowiekowi w potrzebie staje się wydarzeniem nadzwyczajnym. Czy ludzi prawdomównych, uczciwych i zwyczajnie przyzwoitych zaczniemy niedługo obwozić po jarmarkach?
Andrzej Karmiński Źródło koduj24.pl
Wyobraźmy sobie taką sytuację, w Polsce za kłamstwa wyrywa się język a za kradzież obcina dłoń. Wiejska i sami niemi ze sterczącymi kikutami. Rada Ministrów i nie ma z kim uścisnąć dłoni a porozmawiać można tylko w języku migowym. Pójdźmy dalej tym tokiem rozumowania i zobaczmy co się dzieje w urzędach i instytucjach. Wow! Wow! Wow! Staliśmy się narodem bełkocącym i kikutami machającym. 
24 02 2019 „PiS kupuje Polaków za ich pieniądze”, czyli festiwal obietnic PiS rozpoczęty.
– „PiS na zakupach. Kupuje Polaków za ich pieniądze. Znów się uda? – tak na Twitterze skomentował obietnice PiS Piotr Skwirowski z „Rzeczpospolitej”. Podczas konwencji partii Jarosław Kaczyński sypał obietnicami wyborczymi bez opamiętania. Zapowiedział wypłacanie 500 plus od pierwszego dziecka od 1 lipca tego roku, „trzynastkę” dla każdego emeryta w wysokości 1100 złotych już w maju, czyli tuż pod wyborami do PE, brak podatku PIT dla Polaków w wieku 26 lat i młodszych. Prezes PiS obiecał też wskrzeszenie PKS-ów – ma być więcej połączeń autobusowych we wszystkich miastach Polski, a także we wsiach. Obietnice Kaczyńskiego komentowali dziennikarze. – „PiS składając kolejne obietnice sądzi najwyraźniej, że Polacy zapomną o tym, jak w praktyce wyglądają rządy PiS-u od 3 lat. Obietnica 500+ na każde dziecko była ogłoszona przez PiS w wyborach w 2015 roku” – Przemysław Henzel z onet.pl. – „Cenię w sumie szczerość Kaczyńskiego. Całe jego wystąpienie można podsumować tak – „uważam Was Polacy za kompletnych idiotów, którzy za własne pieniądze lub na kredyt zrobią wszystko co chcę, dając mi absolutnie całą władzę”. Polacy niedługo Kaczyńskiemu odpowiedzą” – Tomasz Lis z „Newsweeka”. – „Będzie tak, jak musi być: jedną ręką się zabierze, żeby drugą rozdawać. A ja przez moment myślałem, że już więcej rozdawać się nie da” – Łukasz Warzecha z „Do Rzeczy”. – „500 plus to 18 mld zł, trzynastka dla emerytów 8 mld zł. To już 26 mld. Do tego PKSy i PIT. 40 mld to najskromniejszy szacunek. Myślę, że bliżej 50 mld zł. Tymczasem brakuje informacji, z czego te wydatki mają być pokryte” – Patryk Słowik z „DGP”.
Podobnie komentowali inni internauci. – „Strach wymusił na deweloperze wypłatę kiełbasy wyborczej”; – „Super, doskonale. Polska rośnie w siłę, a Polacy się bogacą, a potem był 1976”; – „Już obniżenie wieku emerytalnego skończy się katastrofą, a do tego jeszcze to. Brak odpowiedzialności za państwo. Liczy się tylko polityczne trwanie” – pisali na Twitterze. Źrodło: Twitter/koduj24.pl
Dla osiągnięcia celu politycznego można poświęcić w ofierze połowę ludzkości. Mao Zedong (Mao Tse-tung)
Jakie nowe podatki i opłaty wprowadzi Morawiecki zwany premierem by swoi się obłowili, i ochłapy dla suwerena zostawili. Kaczyński znów przekupuje suwerena jego własnymi pieniędzmi? 5 punktów Kaczyńskiego to jak sławetna pięść Złotego Tuska!? Korupcja, nepotyzm, wyzysk, grabież, niedola, przez Kaczyńskiego na stałe wprowadzona.
Z forum: Ponieważ „Kryształowy” pozbierał wszystkie propozycje programowe oponentów politycznych i ma zamiar od razu wprowadzić je w życie, to opozycji pozostaje tylko jedno, a mianowicie powiedzieć, że skoro rządzący, jak stwierdził Matołżesz, tak bardzo szanują opozycję, że realizują jej pomysły, to oni obiecują, że będą te zmiany kontynuować, a oprócz tego zapewniają, że już nikt więcej w swoim państwie obrażany i wykluczany nie będzie.
Nie liczą się z konsekwencją skutków realizacji tych obietnic. Aby utrzymać się u władzy. Dla osiągnięcia tego celu są w stanie zniszczyć gospodarkę…

24 02 2019 Ujawniono kolejne „przekazy dnia”, którymi mają posługiwać się politycy PiS.

– „Dotrzymujemy słowa, realizujemy wszystkie propozycje, które przedstawiliśmy Polakom” czy „Z rzekomej bomby zrobił się niewypał i teraz opozycja musi histerycznie szukać innego paliwa politycznego” – te zdania słyszymy z ust właściwie każdego polityka PiS. I nie ma się czemu dziwić, bo to tzw. przekazy dnia, którymi mają się posługiwać w kontaktach z mediami. Reporterzy TVN24 dotarli do haseł, którymi posługiwać się mieli politycy PiS 14, 18 i 20 lutego. Podzielone są one na cztery kategorie: „wybory do PE”, „realizacja 5 Morawieckiego”, „fake newsy totalnej opozycji i TVN24” oraz „relacje Polska-Izrael”. I tak na przykład ujawnione przez „Gazetę Wyborczą” nagranie rozmowy, podczas której Jarosław Kaczyński mówi o zbudowaniu dwóch wież w Warszawie, politycy PiS mają bagatelizować. – „Z rzekomej bomby zrobił się niewypał. Opozycja oraz wspierające ją media muszą histerycznie szukać innego paliwa politycznego poprzez pisanie wniosków do prokuratury, domaganie się sprawdzania oświadczeń majątkowych, masowych dymisji oraz tworzenia coraz bardziej sensacyjnych historyjek opartych na spekulacjach, domysłach i przeciekach” – brzmi pisowski przekaz dnia. Według PiS, Koalicja Europejska to „egzotyczna koalicja, zbudowana na strachu przed PiS, która będzie stała się nas wciągać w emocjonalne, agresywne starcia”. Politycy PiS mogą też skorzystać z takiego zdania na temat jednoczącej się przed wyborami opozycji: – „To pospolite ruszenie. Trudno znaleźć przestrzeń do współpracy pomiędzy np. PSL a skrajnie antyklerykalną Barbarą Nowacką, czy działaczami wywodzącymi się z partii komunistycznej i działaczami NZS. Nie usłyszycie państwo od nich żadnych propozycji, które miałyby wzmocnić gospodarkę, czy polskie rodziny”. A co mają mówić o samych sobie? To jeden z przykładów: – „Wiarygodność jest naszym znakiem firmowym. Dotrzymujemy słowa, realizujemy wszystkie propozycje, które przedstawiliśmy Polakom”. Politycy PiS dostają także wytyczne, o czym mają… nie mówić. Jednym z takich tematów jest sprawa wynagrodzeń dla przybocznych prezesa NBP Adama Glapińskiego. – „Sprawa zarobków NBP tak jak obiecaliśmy zostanie wyjaśniona, jesteśmy zwolennikami pełnej jawności w życiu publicznym, nie będziemy komentować ocen i stwierdzeń prezesa NBP, jakie pojawiają się w tej sprawie” – brzmi obowiązująca w PiS wykładnia. Źródło: tvn24.pl
Z forum: Ja mam lepszy przekaz dnia dla kochanych pisiorków: Jeżeli jest „A”, myślicie „B”, mówcie, że „C”. (a tak naprawdę powinno być „D”). Myślicie „partia”, mówicie „suweren”. Myślicie „bydło wyborcze”, mówicie „suweren”. I tak od 3 lat co innego myślicie, co innego mówicie, a jeszcze zupełnie co innego robicie.

24 02 2019 Pisowska eurościema.
Wbrew pozorom PiS nie zamierza emigrować do Brukseli. Po prostu robi wyborców w balona. Jeden z najgłośniejszych skandali w rockowym świecie muzycznym miał miejsce w roku 1980, kiedy to słynna w latach 70. supergwiazda – zespół hardrockowy Deep Purple – ogłosiła, że rusza w trasę koncertową obejmującą USA, Kanadę i Meksyk. Tłumy fanów rzuciły się, by kupić bilety na występ swych idoli, którzy od jakiegoś czasu już nie występowali, nie dawali koncertów i nie nagrywali nowych płyt. To dodatkowo podsycało apetyty słuchaczy, którzy myśleli, że będą świadkiem triumfalnego powrotu Deep Purple. Jakież jednak było zdziwienie publiczności, gdy na scenę wychodzili kompletnie nieznani osobnicy i zaczynali dość nieudolnie wykonywać utwory słynnego zespołu. Jedynie wokalista Rod Evans miał kiedyś coś wspólnego z Deep Purple – śpiewał w tym zespole na samym początku jego istnienia, zanim jeszcze grupa zrobiła wielką karierę i nagrała najsłynniejsze przeboje. Koncerty fałszywego Deep Purple nieodmiennie kończyły się zamieszkami, bo oszukani słuchacze zaczynali gwizdać i rzucać na scenę butelki, puszki, a nawet kamienie. Prawdziwy zespół Deep Purple dał do gazet ogłoszenie informujące, że jego członkowie nie biorą udziału w koncertach zorganizowanych pod jego nazwą, a następnie wytoczył organizatorom trasy koncertowej proces. Wokalista Rod Evans został skazany na zapłacenie 672 tys. ówczesnych dolarów (uwzględniając inflację, to ponad 2 mln dzisiejszych). Ponieważ takich pieniędzy nie miał, musiał się dożywotnio zrzec tantiem od wszystkich wznawianych płyt Deep Purple z jego udziałem i zrezygnować z jakichkolwiek honorariów za swoje ewentualne przyszłe występy. To zakończyło jego karierę – nigdy już nigdzie nie wystąpił i wszelki ślad po nim zaginął. Po latach znaleźli się świadkowie twierdzący, że ponoć widzieli go pracującego w jakimś szpitalu w charakterze sanitariusza.
Przypomniała mi się ta historia, gdy usłyszałem, że na listach PiS w wyborach do Europarlamentu znalazły się partyjne supergwiazdy: Joachim Brudziński, Anna Zalewska, Beata Szydło, Beata Mazurek i inni. Zdziwieni komentatorzy zaczęli się zastanawiać, dlaczego partia rządząca Polską zamierza emigrować do Brukseli. Przecież trudno będzie stamtąd kierować krajem. Rychło jednak się okazało, że wcale nie zamierza emigrować. Chodzi tylko o zdobycie głosów wyborców – po uzyskaniu mandatu zwycięzcy nie zamierzają go obejmować. Zrezygnują z zasiadania w Europarlamencie i ich miejsca zajmą osoby umieszczone na listach na kolejnych pozycjach. Jak na koncertach fałszywego Deep Purple zdumiona i oszukana publiczność ujrzy na scenie jakichś nieznanych osobników. Jest jednak zasadnicza różnica: tamten przewał odbył się bez wiedzy, zgody i udziału członków prawdziwego zespołu. W Polsce natomiast prawdziwi gwiazdorzy PiS-u sami biorą udział w tym wyborczym oszustwie i wcale się z tym nie kryją. Przeciwnie – sprawiają wrażenie, jakby byli z siebie niezwykle zadowoleni i cieszyli się, że udało się im wykręcić taki numer.Ciekawe, czy dalej będą tacy uśmiechnięci, gdy rozlegną się gwizdy, a na scenę polecą puszki i butelki. Wojciech Maziarski Źródło koduj24.pl
23 02 2019 Zarzuty dla aktywistów za obalenie pomnika ks. Jankowskiego.
Prokuratura w Gdańsku postawiła zarzuty znieważenia pomnika ks. Henryka Jankowskiego i uszkodzenia mienia o wartości 25 tys. zł trzem mężczyznom, którzy w nocy ze środy na czwartek przewrócili monument. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk powiedziała, że „dopuścili się oni czynu chuligańskiego, czyli czynu popełnionego publicznie, z błahego powodu, lekceważąc porządek prawny”. Za znieważenie pomnika grozi kara ograniczenia wolności lub grzywna, natomiast zniszczenie mienia zagrożone jest karą do 5 lat więzienia.  Żaden z mężczyzn nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu. – „Wszyscy odmówili wyjaśnień. Pytani o motywacje działań odsyłali do oświadczenia, które wcześniej przekazali mediom”– powiedziała Wawryniuk. Aktywiści napisali w nim m.in., że podjęli działanie, którego celem było „symboliczne strącenie ze wspólnotowego piedestału fałszywej pamięci i czci osoby Henryka Jankowskiego. W tym prostym fizycznym akcie wyraża się nasza kulturowa i obywatelska niezgoda na obecność w przestrzeni publicznej zła uosobionego, pogardy dla drugiego człowieka i jego uprzedmiotowienia, gwałtu na jego wolności i prywatności, terroru psychologicznego, braku szacunku dla bólu i gniewu ofiar, wreszcie też – mowy nienawiści, jak również – bałwochwalczego kultu osób będących, jak Henryk Jankowski, nosicielami tych postaw oraz sprawcami podobnych czynów i zachowań”.
Pomnik został przewrócony na przygotowane wcześniej opony samochodowe. Sama figura nie uległa uszkodzeniu, uszkodzeniu uległo jedynie jej mocowanie. Mężczyźni ułożyli na figurze duchownego strój ministranta i dziecięcą bieliznę. Dzisiejszej nocy na cokole pomnika ks. Jankowskiego pojawił się napis „Pedofil”. Źródło: interia.pl
Tak runęła ostania świętość pomnik kapłana!? Ludzie czy już przed niczym się nie cofniecie? Czy teraz „Konstytucje” zaatakujecie?
Z forum:„dopuścili się oni czynu chuligańskiego, czyli czynu popełnionego publicznie, z błahego powodu, lekceważąc porządek prawny”. Jeśli sprawę dostanie inteligenty sędzia to tak postawiony zarzut nie powinien się utrzymać. No chyba, że przyjmie się narrację, że zwrócenie uwagi na pedofilię w kościele i systemowe jej ukrywanie to „błahy powód”,
Można dyskutować czy forma przekazu jest akceptowalna czy nie, ale o tym czy to są błahe sprawy to już chyba nie? Chyba, że się mylę i są w Polsce osoby które pedofilię uznają za błahą sprawę. Co ja piszę, na 100% się znajdą, już przecież pani prokurator, postawiła taki a nie inny zarzut.PS: Jeśli dobrze widziałem, tych ludzi policja prowadziła z kajdankami z tyłu. Po prostu strasznie niebezpieczni bandyci, którzy sami zadzwonili po policję po swoim czynie. Polityczna bojówka a nie policja.
22 02 2019 PiS-owska prokuratura stoi na straży bezkarności dzisiejszej elity rządzącej?
Minął rok od czasu, gdy samochód wiozący Antoniego Macierewicza, w Lubiczu Dolnym k. Torunia, brał udział w wypadku. Ówczesny szef MON wracał z sympozjum Tadeusza Rydzyka i gnał do Warszawy, bo musiał zdążyć na uroczystość wręczenia nagrody Jarosławowi Kaczyńskiemu przez jedno z pism prawicowych. Miał szczęście, bo nie ucierpiał w tym wypadku. Spokojnie przesiadł się do innego samochodu i pojechał dalej. Gorzej z pasażerami pozostałych aut, z których jeden doznał pęknięcia kręgosłupa. Oczywiście, było śledztwo, prokuratura dokładnie sprawdziła okoliczności wypadku i na celowniku znalazł się kierowca Macierewicza, który nie miał zezwolenia na kierowanie pojazdem uprzywilejowanym. Wprawdzie wszystko wskazywało na to, że doszło do złamania art. 179, czyli „kto wbrew szczególnemu obowiązkowi (…) dopuszcza do prowadzenia pojazdu mechanicznego na drodze publicznej przez osobę nie posiadającą wymaganych uprawnień, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”, a tu nagle niespodzianka… Śledztwo zostało umorzone.  Kazimierz Bartosik, od wielu lat był kierowcą Antoniego Macierewicza. Woził go w czasach, gdy był on szefem MSW w rządzie Jana Olszewskiego, potem, gdy PiS pierwszy raz sprawował władzę (2005 – 2007) i teraz, od 2015 roku. Jak pisała „Gazeta Wyborcza” „W SKW awansował na oficera. A w MON uważają go za osobę wpływową i mogącą wszystko u ministra. Jest też przez SKW chroniony”. Trudno lepiej poznać historię Bartosika, bo jego teczka personalna została przeniesiona z archiwum w Mińsku Mazowieckim do „wyłącznej dyspozycji szefa MON”. Jedno jest pewne. Bartosik w dniu, gdy doszło do wypadku, nie posiadał zezwolenia do kierowania pojazdem uprzywilejowanym. Służba Kontrwywiadu Wojskowego, podległa Macierewiczowi, wystawiła mu je 12 dni po zaistniałym zdarzeniu. Mało tego, SKW przekonywało, że pojazd, którym jechał Macierewicz ze swoim kierowcą wcale nie musiał być wykorzystywany jako uprzywilejowany i tą drogą poszła prokuratura. Swoją decyzję o umorzeniu sprawy uzasadniła tym, że „z zeznań świadka Kazimierza Bartosika wynika, że w dniu 25 stycznia 2017 r., w momencie zaistnienia zdarzenia drogowego samochód BMW 750Li Xdrive […] nie miał włączonych sygnałów dźwiękowych” czyli pojazd poruszał się na normalnych zasadach, zero uprzywilejowania, więc i nie było potrzeby, by kierowca miał mieć jakieś uprawnienia do jego kierowania. Rozmówca onet.pl uznaje takie uzasadnienie za całkowite kuriozum. Jak mówi „oczywiste jest, że pojazd kierowany przez pana Kazimierza poruszał się w kolumnie pojazdów uprzywilejowanych. Z przodu był oznakowany samochód Żandarmerii Wojskowej, a z tyłu – nieoznakowany. Oba używały sygnałów świetlnych i dźwiękowych”. Tak więc Bartosik niewinny, naczelnik Wydziału SKW niewinny, choć w normalnym państwie powinien on ponieść odpowiedzialność za wydanie pojazdu osobie bez uprawnień. Ot, kolejna sprawa szybciutko, cichutko zamieciona pod dywan, zgodnie ze standardami partii rządzącej. Dla mnie to też kolejny dowód na to, dlaczego PiS-owi tak bardzo zależało na przejęciu sądownictwa i prokuratury. Tamara Olszewska Źródło: onet.pl
Za ten wypadek jest odpowiedzialny Macierewicz, który wymuszał na kierowcy łamanie przepisów. W samochodzie służbowym kierowca jest tylko narzędziarzem przewożonego dygnitarza.

21 02 2019 Giertych pisze do Ziobry: Niech pan nie pozwoli, aby pana miejsce w helikopterze zajęła jakaś Kempa czy Mazurek. W czwartek na Facebooku Romana Giertycha pojawił się list adresowany do Zbigniewa Ziobry, w którym mecenas odnosi się do sejmowej wypowiedzi ministra sprawiedliwości. „KO poszukuje lidera i chyba go znalazła: nie jest nim ani Schetyna, nie Petru, a Roman Giertych” – powiedział wczoraj Ziobro z sejmowej mównicy. Adwokata wzruszyła – jak pisze – troska ministra o los opozycji i ironizuje, że jego pozycja jako jej lidera jest „oczywista i bezsporna”.„Od dawna wydawane przeze mnie dyspozycje są wiernie realizowane przez wszystkich. Nawet Czarzasty zanim wszedł do Koalicji pytał mnie o zgodę” – odpalił Ziobrze i go nie oszczędzał
Giertych nawiązał do toczącego się w prokuraturze postępowania dotyczącego sprawy Srebrnej i tzw. taśm Kaczyńskiego. „Tylko w panu nadzieja, że pańska cenna rada powstrzyma opozycję przed samozagładą polegającą na interesowaniu się śledztwem w sprawie Srebrnej. Bo przecież tam nic ciekawego nie ma, i gdyby jak Pan słusznie powiedział nie wina moja, to już dawno mógłby Pan śledztwo zakończyć (chociaż go Pan jeszcze nie rozpoczął)” – pisze mecenas i nieoczekiwanie puszcza wodze fantazji wspominając niegdyś oglądany film. Chodzi o scenę, w której saperzy próbują wysadzić znajdującą się nad rzeką tamę. Początkowo ładunek nie zadziałał – ludzie stali i patrzyli, „skoro tyle stała, to jeszcze postoi” – myśleli. „To był jednak błąd” – pisze Giertych. Po chwili budowla zaczęła pękać, trzaskać i runęła. Z tragedii udało się uratować tylko garstce ludzi, którzy odlecieli helikopterem… I w tym miejscu Giertych wrócił do rzeczywistości: „Panie ministrze! Niech pan nie pozwoli, aby pana miejsce w helikopterze zajęła jakaś Kempa czy Mazurek. Niech pan nie pozwoli, aby pana rywal – Joachim spoglądał na pana z góry, gdy wody będą zalewać wszystko. Niech się pan ratuje! Póki nie jest za późno” – apeluje Roman Giertych do Zbigniewa Ziobry, jakby ubolewając nad tym, że brakuje jego nazwiska na PiSowskich jedynkach do PE. Wtórują mecenasowi internauci: „ja bym im osobiście podstawił długi pociąg najlepiej Orient Express tylko nie ta trasa !!!!!!! bilety gratis !!!; Coś w tej radzie jest, bo „…problem że nie ma helikopterów, statków, nawet autobusów i koni nie ma, na piechotę trzeba będzie spieprzać!! Słynne powiedzenie „spieprzaj dziadu” nabierze nowego znaczenia” – skomentował jeden z nich. Źródło: gazeta.pl/Facebook
Nie dziwię się drobnemu ułamkowi agentów wpływu, którym nie przeszkadza rozkład państwa. Przeciwnie, podziwiam ich konsekwentną pracę u podstaw naszego bytu. Nie mam także za złe konformistom, że dla kariery i pieniędzy porzucili ideały. Szanuję ich racjonalny wybór. Ani nie potępiam ludzi uwikłanych w kontakty z SB a obecnie lękających się rozliczenia przeszłości, gdyby partia rządząca przegrała wybory, chociaż wtedy nie narobili szkód jako TW lub
KO. Ich obawy, wstyd i ból są dla mnie zrozumiałe. Rozumiem również tych, którzy mają przyjaciół na wysokich szczeblach władzy; widzą, co się dzieje lecz szkoda im przyjaźni. Przyjaźń to piękna rzecz. Ale dla głupców nie ma zmiłuj. Słusznie pójdą na rzeź. Kiedy będą beczeć ratunku! Niech usłyszą: Takiego wam wała, jak Polska cała!

21 02 2019 „Już nikt nigdy przez tego pana skrzywdzony nie będzie i to stanie się już w październiku”
– „Kłamaliście rano, kłamaliście w południe i kłamiecie teraz. Jesteście ministerstwem kłamstwa i propagandy. Za co się nie weźmiecie, to zepsujecie. Zepsuliście ustawę o IPN, zepsuliście nasze relacje z Komisją Europejską. Zamiast reformy wymiaru sprawiedliwości, zastosowaliście leninowską zasadę „kadry są najważniejsze”, a twarzą waszych reform jest prokurator Piotrowicz. Wy osiągnęliście mistrzostwo w zamiataniu afer pod dywan” – mówił Borys Budka podczas debaty w Sejmie nad wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec Zbigniewa Ziobry.  Poseł PO zwrócił się bezpośrednio do ministra sprawiedliwości: – „To pana prokuratorzy umarzali sprawy, pozwalając by w przestrzeni publicznej szerzyła się mowa nienawiści, agresja i przemoc. Gdzie byli pana prokuratorzy, gdy na szubienicach wieszano portrety eurodeputowanych. I wreszcie to, co pana najbardziej cechuje: osobista vendetta. Wykorzystuje pan prokuraturę do osobistej vendetty, bo nie umie pan zrozumieć, że wszyscy jesteśmy równi wobec prawa, ale wszyscy jesteśmy równi wobec śmierci. I to jest pana największy wstyd. Obiecuję z tego miejsca: już nikt nigdy przez tego pana skrzywdzony nie będzie. I to już się stanie w październiku”.  To oczywiście trawestacja słów samego Ziobry, który mówił tak w 2007 r. po zatrzymaniu kardiochirurga Mirosława G.: – „Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie”. Lekarz wytoczył ówczesnemu ministrowi sprawiedliwości proces, który Ziobro przegrał i musiał przepraszać.
Kuriozalnie podczas debaty zachowywał się Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości. Jego krzyku podczas wystąpienia nie wytrzymał prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka z Kukiz’15. Jaki wdał się z nim zresztą w dyskusję. – „Pan minister Jaki bardzo się awanturuje o sprostowanie i chce mnie uczyć regulaminu” – powiedział Tyszka, ale pozwolił Jakiemu wejść na mównicę. A poseł PiS pozwolił sobie na takie oto pytanie: 
– „Może pan marszałek od razu zapisze się do Platformy?”. No i spotkał się z celną ripostą Tyszki: – „To pan był w Platformie, nie ja”.
Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz mówiła także o zaniechaniach prokuratury kierowanej przez Zbigniewa Ziobrę w sprawie nagrań prezesa PiS
– „Są taśmy z nagraniami prezesa Kaczyńskiego, są zeznania o kopercie z 50 tys. zł, jest faktura, na której tak bardzo zależało premierowi Morawieckiemu, aby uprawdopodobnić popełnienie przestępstwa w tej sprawie, są informacje adwokatów o naciskach poszkodowanego pana Birgfellnera, by zmieniał zeznania. I co? I nie ma prokuratorskiego śledztwa w tej sprawie. Panie ministrze Ziobro, to pan ma pełnię władzy nad prokuraturą. To kierowana przez pana prokuratura nawet nie przesłuchała Jarosława Kaczyńskiego, który został nagrany na tych taśmach” – mówiła posłanka klubu PO-KO.
– „Nic nie pozostanie bez kary. Spisane będą czyny i rozmowy. Dziś stoi pan przed Sejmem, ale w przyszłości stanie pan przed Trybunałem Stanu. Kiedyś popełniono błąd, ale on drugi raz się już nie powtórzy. Nikt się następnym razem nie zawaha. Stanie pan przed nim” – stwierdziła szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. A Krzysztof Paszyk z PSL-UED powiedział: – „Panie ministrze Ziobro, w pana sprawie należałoby składać wniosek o wotum nieufności co tydzień, bo buldożerem zdewastował pan większość instytucji wymiaru sprawiedliwości”. Nie trzeba chyba dodawać, że Sejm – głosami PiS – odrzucił wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Źródło: TVN24
Z forum: Każde wotum nieufności jakie zgłasza w tej kadencji Sejmu opozycja, z góry skazane jest na przegraną. Niestety jest to jedyna możliwość zabrania głosu przez posłów, ponieważ Kuchciński doprowadził do tego, że ta kadencja będzie podobna do Sejmu niemego, bo dyskusje nad projektami oraz wnioski poselskie nie maja prawa bytu. Sejm to teraz prywatny folwark pisowski. Dlatego bez względu na wynik głosowania, opozycyjni wyborcy mają prawo żądać od swoich przedstawicieli aby robili to, co robią, wytykając złym ministrom ich pracę. A, że przy okazji także rządzący wyśpiewują peany na swoją cześć, to już nie ma znaczenia, gdyż robi to już 4 rok publiczna TVP 24 godziny na dobę. Ludzie muszą zrozumieć, że chodzi o przyszłość kraju i naszych dzieci, a jeżeli tego nie rozumieją, i to zakłamane pisowskie bagno im odpowiada, no to trudno. Sami sobie zgotują Los niewolnika pracującego za miskę ryżu, bo jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Nie można nikogo uszczęśliwiać na siłę, i gdy odpowiada im ten polski burdel, no to niech go utrzymują dalej. Najwyżej historia się powtórzy, i ktoś z zewnątrz batem przypomni nam, cośmy stracili przez własną głupotę. Za każdą decyzję dorosły Polak musi się w końcu nauczyć ponosić konsekwencje, a nie przy 27% frekwencji wyborczej, narzekać, na to, że niczego nie można zmienić. Można, a nawet trzeba, ruszyć tyłek i iść do urn wyborczych, bo w tej chwili to nie jest już prawem, ale patriotycznym obowiązkiem. Dzisiaj nie musimy o wolność kraju walczyć z bronią w ręku, dzięki Bogu wystarczy do tego długopis i karta do głosowania, ale nawet teraz nie można pozostać tchórzem i chować głowy w piasek, nie ruszając się z wygodnego fotela. Może choć raz warto zapytać za prezydentem Stanów Zjednoczonych, JFK: ,,nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie, pytaj, co ty możesz zrobić dla swojego kraju.” 
Obecność Ziobry w polskiej polityce jest wyłącznie źródłem oburzenia. Ten człowiek – odkąd pamiętam, a zaczął w komisji rywinowskiej – zajmuje się wyłącznie szczuciem i knuciem. Kiedykolwiek coś mówi, mam przekonanie graniczące z pewnością, że kieruje nim wyłącznie zło. Nic dziwnego, że dla PiS jest skarbem. 
20 02 2019 Nadszedł czas na reformę szkolnictwa w całej Unii!?
Jak Pani śmie uciekać do PE? – pytają Zalewską politycy, związkowcy i internauci. „Dajmy jedynkę dla AZ – „jedynki” do PE” – napisał na Twitterze Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. „Pani minister powinna zostać i odpowiadać za stworzenie bałaganu w oświacie”; „Zrobiła chlew i ucieka na lepszą posadę, dramat i wstyd”; „Narobiła bałaganu, delikatne określenie… i teraz to już martwcie się sami…” – to najbardziej cenzuralne komentarza internautów, wywołane wiadomością o kandydaturze Anny Zalewskiej do PE.  Wczoraj dowiedzieliśmy się, że minister edukacji narodowej będzie jedynką PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego. To właśnie jej kandydatura wywołała najostrzejsze komentarze. „Jak Pani śmie uciekać do Parlamentu Europejskiego?” – zapytała Zalewską na Twitterze Kinga Gajewska, posłanka PO z Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. „Powinna Pani wziąć odpowiedzialność za deformę edukacji. Zaledwie 4 miesiące po ewakuacji PiS, do pierwszej liceum pójdą dwa roczniki! 700 tys. upchniętych uczniów, którzy będą szli programem 3 i 4 letnim!” – pisze oburzona posłanka. W przeciwieństwie do daty wyborów do Europarlamentu, data strajku nauczycieli nie jest jeszcze znana, ale jest prawdopodobne, że odbędzie się on w trakcie egzaminów maturalnych, na początku maja.
„To, że wiosną nauczyciele w placówkach oświatowych w całym kraju wstrzymają się od pracy, jest już właściwie pewne. Przeprowadzamy procedury związane ze sporem zbiorowym. Żądamy wzrostu wynagrodzeń o 1000 zł. Zainteresowanych strajkiem jest bardzo dużo” – pisze na Twitterze Sławomir Broniarz. Źródło: gazeta.pl/Twitter
No i co z zębami i peruką reformatorki szkolnictwa, zabiera je do Brukseli czy przekaże swoje następczyni? Zalewska poupychała dzieci jak bydło w zagrodzie, niczym się nie przejmując, i nazwała to reformą, która załatała dziurę budżetową, a oto przede wszystkim chodziło. Gdzie jest Rzecznik Praw Dziecka? Zalewska to minister, który znaczną cześć utrzymania szkolnictwa przerzucił na samorządy, i jakoś nikt nie protestował, a teraz nauczyciele domagają się podwyżek. Nie rozumiem jednego dlaczego jeszcze nie została zlinczowana? Dzieciaki cała nadzieja w was, bo nauczyciele nadal będą klęczeć i na PiS głosować.
Z forum: Ludzie, do kogo się zwrócić, żeby w okręgach gdzie startować będą największe pisowskie szkodniki, rozpętać w stosunku do nich skuteczną antykampanię wyborczą.
Przecież to niemożliwe, żeby takie osoby jak Zalewska, umknęły przed odpowiedzialniścią. Ktoś powinien zadbać o to, żeby nie tylko na „konwojach wstydu” pojawiły się odpowiednie bilbordy z hasłami … NIE POZWÓLCIE jej/jemu UCIEC PRZED ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ za: np. zniszczenie systemu szkolnictwa, ale też, we wszystkich ważnych miejscach, a szczególnie przed lokalami gdzie zawsze organizuje się lokale wyborcze, powinny zawisnąć odpowiednie plakaty i tablice informacyjne. To przecież nie może tak być, żeby takich ludzi, za to wszystko co nam zrobili, nie móc pociągnąć do odpowiedzialności ! Na jesieni prawie 400 tys. dzieci nie dostanie się do wybranych szkół, z powodu nałożenia się roczników, a sprawczyni tego wszystkiego zabierze du..ę w troki i wys..a się na wszystkich. Piszcie jak to zorganizować i z kim.

20 02 2019 „Symbolem rządów PiS w MON jest Bartłomiej M. w areszcie”

– „Kierownictwo MON w ciągu trzech lat wprowadziło niepewność w szeregach żołnierzy i kombatantów, dzieląc środowisko i wprowadzając wiele napięć. Za rządów PiS zmuszono do odejścia wielu wyższych dowódców, od szefa Sztabu Generalnego po inspektorów rodzajów sił zbrojnych i dowódców związków taktycznych. Desant ludzi niedoświadczonych, niekompetentnych na spółki związane z obronnością pozwolił na stworzenie układu towarzysko-biznesowego” – powiedział poseł PO Czesław Mroczek podczas obrad sejmowej komisji obrony. Została ona zwołana na wniosek posłów opozycji.
Były minister obrony w rządzie PO-PSL Tomasz Siemoniak apelował do obecnego szefa resortu Mariusza Błaszczaka, „by się odważył i przyszedł na posiedzenie komisji”. Według posła PO, Błaszczak jest pierwszym ministrem obrony, który nigdy nie pojawił się na obradach tego gremium. – „To bardzo zła praktyka, naruszająca równowagę władz, naruszająca kontrolną rolę komisji i parlamentu. Jak szef MON ma obronić Polskę skoro obawia się przyjść na spotkanie z posłami” – stwierdził Siemoniak. A na Twitterze dodał: – „3 lata PiS w MON to 2 lata ostrego konfliktu prezydenta Dudy z ministrem Macierewiczem. Niszczącego dla Wojska Polskiego, gorszącego dla opinii publicznej. Prezydent działania Macierewicza nazwał „ubeckimi metodami”. A symbolem rządów PiS w samym MON jest Bartłomiej M. w areszcie”.
Poseł Mroczek dodał, że MON pod kierownictwem Macierewicza i Błaszczaka wstrzymał realizację wielu – jak się wyraził – zaawansowanych programów. Wymienił m.in. rezygnację z zakupu 50 śmigłowców Caracal i zakup czterech Black Hawków bez przetargu. – „Dziś widać już wyraźnie miarę zniszczeń i spustoszenia po tych latach” – powiedział poseł PO. Podał także w wątpliwość sens formowania Wojsk Obrony Terytorialnej w obecnym kształcie. – „WOT powstawały w dużej mierze kosztem wojsk operacyjnych; koszty są niewspółmierne do efektów” – stwierdził Mroczek. Cezary Tomczyk mówił natomiast o zmianach kadrowych dokonanych przez PiS. – „Mamy już drugiego ministra obrony w ciągu trzech lat, dziesięciu sekretarzy stanu, czterech prezesów Polskiej Grupy Zbrojeniowej i trzeciego Szefa Sztabu Generalnego, usuniętych 30 generałów, 300 pułkowników. Czy to jest zamach na własne państwo?” – pytał Tomczyk. A propos zamachu, opisywaliśmy wcześniej, że Antoni Macierewicz mógł złamać prawo, ujawniając w 2016 r. w Sejmie informacje objęte klauzulą tajności (więcej na ten temat w naszym artykule „Brejza złoży zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Macierewicza”). Źródło: dziennik.pl, Twitter
Za dobrych starych czasów oficerowie by takiego Macierewicza na szablach wynieśli. A to jest najlepsze, kupiliśmy Amerykanom ich sprzęt. Polskie wojsko nie będzie obsługiwało rakiet HIMARS. Rakiety nie będą włączone do grupy zarządzania naszą obroną. One będą w rękach Amerykanów. Czy ktoś wierzy, że to nie jest sprawka Macierewicza?

20 02 2019 „Premier Szydło wyprowadzała unijną flagę z KPRM, a teraz na unijny żołd się szykuje”.
Tak o kandydowaniu obecnej wicepremier Beaty Szydło do Europarlamentu mówił w TVN 24 były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Stwierdził z przekąsem, że „to zaskakujące”. Podobnie kąśliwie wypowiedział się o obecności na liście PiS do PE Joachima Brudzińskiego, szefa MSWiA. – „To zawsze budzi kontrowersje, gdy urzędujący minister wybiera działalność europejską. Brudziński nie dał się do tej pory poznać od strony dyplomaty, mogą być inne przyczyny tej ewakuacji” – powiedział Sikorski. Na Twitterze jeden z internautów Aleksander Twardowski dodał: – „Przypomnę, że Kempa i Szydło ponoszą osobistą odpowiedzialność za nieopublikowanie bez zbędnej zwłoki wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Dla nich euro-immunitet, w wypadku zmiany władzy, to jak karta „wychodzisz wolny z więzienia” z popularnej gry planszowej”.  Sikorski w TVN24 ostro wypowiedział się zresztą na temat wszystkich kandydatów PiS. – „Będą robili to samo, co PiS w sprawach europejskich do tej pory robi, czyli szczuć na Unię Europejską, działać w marginalnych antyeuropejskich partyjkach i działać głównie w polskich mediach, a lekceważyć obowiązki w Brukseli. Żeby mieć wpływ w Brukseli, to trzeba się znać, trzeba mówić językami, trzeba przede wszystkim czuć Unię Europejską” – stwierdził były szef MSZ.  Zdaniem Sikorskiego, nadchodzące wybory do Parlamentu Europejskiego są „wyjątkowo ważne”. – „Dlatego, że Polska ma zszarganą opinię w Unii, grożą nam sankcje, grozi nam ograniczenie funduszy europejskich, więc sprawy europejskie są bardzo ważne. Mamy do wyboru: albo dosypywać do nacjonalistycznego pieca, ciągnąć w swoją stronę i osłabiać instytucje europejskie, albo ratować Unię Europejską. Ja nie mam wątpliwości co do tego, jaki jest interes narodowy Polski – żeby Unia przetrwała i była sprawna” – powiedział. Sikorski był jednym z sygnatariuszy deklaracji powołującej Koalicję Europejską przed majowymi wyborami do PE. Źródło: tvn24.pl, Twitter
Pani Beata zna dwa języki ten z lewego i ten z prawego buta.Z forum: Boże, co to będzie za wstyd, kiedy ta cała „wiocha” zjedzie do Brukseli ! Przeniosą tam wszystkie swoje obyczaje, rodem z magla, albo z piekła i tylko potwierdzą już i tak mocno zszarganą opinię o Polakach. Jak czytam nazwiska tych kandydatów, to już nie mam wątpliwości, że ta ekipa jak szczury ucieka z okrętu, który zaczyna nabierać wody. I ma przy tym za zadanie rozsadzić UE od środka, a kontynent chrystianizować. Może się przeliczą, co do innych narodów, ale ile przy tym narobią nam wstydu ! Nie otrzepiemy się z tego przez wieki. Wstyd, wstyd, i jeszcze raz wstyd ! 
19 02 2019 „Orban jak zwykle wystawił PiS”.
Miały być tylko rozmowy dwustronne, a sam szczyt Grupy Wyszehradzkiej z Izraelem odwołany. Sądząc po umieszczonej przez Patryka Słowika z RMF FM fotografii, trudno w to uwierzyć. – „Na zdjęciu trzy spotkania dwustronne premiera Izraela z przedstawicielami państw Grupy Wyszehradzkiej. Z uwagi na napięty grafik wszystkie trzy spotkania dwustronne odbywają się w tym samym czasie” – kpił na Twitterze reporter. Na dodatek premier Węgier Victor Orban pouczał Polskę. – „Byłoby lepiej, gdyby do Izraela przyjechali przedstawiciele wszystkich krajów Grupy Wyszehradzkiej” – stwierdził podczas wspólnej konferencji prasowej z premierem Izraela. A jeszcze wczoraj rzeczniczka PiS Beata Mazurek obwieszczała na Twitterze: – „Odwołanie spotkania V4 + Izrael to wyraz solidarności państw Gr.Wyszehradzkiej! Po interwencji PMM pozostali premierzy podjęli dec. o odroczeniu szczytu z Izraelem. Mimo, że byli na miejscu,albo w drodze do Izraela, zgodzili się z argumentacją polskiego premiera i podjęli tę decyzję w geście solidarności całej Grupy.
Opozycja, która rządząc niezbyt lojalnie podchodziła do współpracy w ramach V4, może tego gestu i tych decyzji z katalogu:jeden za wszystkich, wszyscy za jednego nie rozumieć. Sukces siły i argumentów polskiego PMM i polskiej dyplomacji”. – „ale w ramach solidarności z Polską odmówili dokładki deseru…” – kpił Marek Tejchman z „DGP”. – „Kolejny sukces Pana premiera. Jeszcze jeden i skończy się jak u pięściarza Gołoty – trzeci nokaut i koniec” – to wpis Łukasza Maziewskiego z „Faktu”. – „Nawet Orban nas poucza. Nasza pozycja w świecie jest istotnie mocna” – napisał Wojciech Szacki z „Polityki”.
– „Orban jak zwykle wystawił PiS, a oni jak pelikany łykają te jego teksty o wsparciu dla stanowiska Polski we wszystkich sprawach. Naiwność to jeden z najcięższych grzechów w dyplomacji. No ale dyplomacja PiS praktycznie nie istnieje” – podsumował Sławomir Neumann z PO. Źródło: Twitter/koduj24.pl
V4 w Jerozolimie a dlaczego nie na Księżycu? Za kilka dni będziemy przepraszać Izrael na kolanach, z polecenia Wielkiego Brata za Oceanu.
Powinniśmy wreszcie stanowczo powiedzieć ŻYDOM, że żadne zadośćuczynienia za przejęty majątek Dekretem Bieruta, i na mocy prawa w wypadku braku spadkobierców nie należy się. No chyba, że dawni właściciele zapłacą za jego utrzymanie przez tyle lat. Poza tym własność przez długoletnie zasiedzenie przechodzi automatycznie na nowych właściciele. To nasi rodzice, dziadkowie i my też odbudowaliśmy ten kraj, ze zniszczeń, pracując za marne grosze, nie po to by teraz tym co przez cały czas balowali w najdroższych restauracjach go oddać.
Z forum:Jak zawsze wielki sukces pisowskiej dyplomacji. Takie 1:27 po raz kolejny. To jest po prostu żenujące. Straciliśmy wieloletni szacunek na bliskim wschodzie, Obraziliśmy Izrael i USA, W Unii robimy z siebie pośmiewisko. Z Bałtykiem i Rosją nie jesteśmy skłóceni. Kto pozbędzie się tego PiSu, powinien dostać Pokojową Nagrodę Nobla.

19 02 2019 Więzienny poradnik Gawłowskiego dla Jarosława. W zielonym będzie panu do twarzy.

„Drogi Panie Jarosławie! Z niepokojem wyczytałem, że szybkimi krokami zbliżają się do Pana poważne kłopoty. Ktoś z Pana rodziny złożył na Pana doniesienie i zdaje się, że ma rację. Oj, ciężko, ciężko siedzi się w kryminale, gdy ktoś jest winny”. Tak zaczyna się opublikowany przez Stanisława Gawłowskiego na Facebooku „poradnik dla Jarosława”. Po informacji o zawiadomieniu do prokuratury na Kaczyńskiego, Gawłowski zadrwił i postanowił podpowiedzieć prezesowi jak przetrwać w areszcie. „Nigdy nie był pan modnisiem. W kolorze zielonym lub szarym będzie panu do twarzy” – napisał i podzielił się z politykiem swoimi wrażeniami z pobytu. Doradził, by nie zapomniał zabrać ze sobą szczoteczki do zębów, ciepłego ubrania, trochę pieniędzy i dobrej książki. Inna życzliwa rada: „myśleć pozytywnie” – napisał Gawłowski. Przy okazji trochę prezesa postraszył opisując w detalach więzienny klimat: „Otoczenie kompletnie niesprzyjające, kraty, druty, stoły, dźwięk prętów z metalu, w które uderza drewnianym młotkiem strażnik więzienny sprawdzając, czy nie szykuje się pan do ucieczki. Ponoć można tego dokonać piłując kraty lub robiąc jakoś dziurę w podłodze lub ścianie. Ale nie radzę próbować” – dodał. To nie wszystko. Były aresztant PiSowskiej władzy podkreślił, że warto ćwiczyć – i dla tężyzny fizycznej, i dla psychiki. „Powoli, systematycznie. Ćwicz dzień po dniu. Na początku 30 minut. Później dłużej. Równocześnie zabiegaj o spacery. Będziesz chodził, może truchtał w klatce. Ważne, że jest to wysiłek fizyczny” – tłumaczył. Usłużnie uświadomił też prezesowi, że w więzieniu można wejść w dwie role – albo „awanturnika”, albo „przyjaciela”. Gorąco doradził być pokornym, bo wtedy można liczyć na przywileje. „Panie Jarku, nie rozrabiamy” – zasugerował i opisał plusy więziennej egzystencji: „Jarosławie, tutaj będziesz miał możliwości korzystać z wizyt u specjalistów, szczególnie u psychiatry lub psychologa”. Polityk nie pominął spraw finansowych: „Z uwagi na to, że zaliczasz się do grona najbogatszych Polaków, więc jestem przekonany, że z pieniędzmi nie będziesz miał problemu. Musisz tylko wiedzieć, że zakupy będziesz robił sam. Nikt nie zrobi tego za ciebie” – przekonywał swojego adresata. Nawiązując do spraw duchowych wspomniał o modlitwie: „Pamiętaj też, żeby mieć w celi biblię. Warto do niej systematycznie sięgać. Zawsze znajdzie pan tam odpowiedź na nurtujące w danym momencie pytania. Musi pan tylko postarać się zrozumieć przekaz. Już nie będzie wielkiego Jarosława. Nie będzie doradców i usłużnych. A też nie w każdą niedzielę zostanie Pan doprowadzony do kaplicy na mszę świętą. Będzie Pan musiał czekać na swoją kolej. Tutaj każdy jest równy innym osadzonym” – tłumaczył Kaczyńskiemu Gawłowski i podsumował: „Dzielę się za darmo z tobą panie Jarku moimi doświadczeniami, bo zyskałem je dzięki pana zabiegom. To taka forma podziękowania”. Źródło: wp.pl

19 02 2019 Klan Cymańskich oplata Malbork.

PiSowski poseł Tadeusz Cymański zręcznie toruje drogę swojemu potomstwu. Dziatki zaczynają jak Tatuś – od Malborka. Córka zajęła już miejsce w sejmiku i kontrolowanej przez skarb państwa spółce Energa, a teraz dogania ją 20-letni brat Maciej. Podczas ostatnich wyborów samorządowych w blisko 40-tysięcznym mieście wystarczyło zaledwie 169 oddanych na niego głosów, aby wszedł do Rady Miasta. Od razu zapisał się do najważniejszych komisji rady Malborka: Finansów i Rozwoju Miasta, Gospodarki Komunalnej, Mieszkaniowej i Komunikacji oraz Oświaty i Sportu.
Młody Cymański jest wprawdzie niedoświadczony, ale w opinii jednego z miejscowych samorządowców poczyna sobie bardzo śmiało. „Jesteśmy już po pierwszym sporze z naszym burmistrzem. Maciej nie poparł dużej podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej” – powiedział samorządowiec. Podobno 20–latek miał radzić się ojca, czy poprzeć nieoficjalną koalicję PO i PiS w Malborku. Taki „układ” zapewniał stanowiska wiceprzewodniczących w radzie działaczom obu ugrupowań. A trzeba wiedzieć, że burmistrz Marek Charzewski wywodzi się z SLD. Cymański senior miał poradzić synowi, aby zagłosował zgodnie z sumieniem! Początkujący radny pytany przez Wirtualną Polskę o pierwsze doświadczenia nie wykazał się specjalną elokwencja. „Rada Miasta to szkoła życia. Może mniej jest tam brutalnej polityki i nieeleganckich zachowań, ale też grają różne ambicje i układy” – wyręczył go tatuś. „Maciej chyba się przekonał, że radni mają dużo mniej do powiedzenia, niż na przykład burmistrz. Nie namawiałem go do wejścia do polityki. A teraz cóż, niech zdobywa doświadczenia, uczy się” –  dodał poseł. Źródło: wp.pl
Pani Marta Cymańska też musi gdzieś pracować. To nie jest nepotyzm – twierdzi znany powszechnie PiSowski funkcjonariusz Tadeusz Cymański – wyjaśniając zatrudnienie swojej 29–letniej córki Marty w spółce skarbu państwa „Energa”. Zgodnie z partyjną linią przekonuje, że przecież gdzieś te ich dzieci muszą pracować. Oczywiście, zwłaszcza w Enerdze i szczególnie gdy – tak jak pani Marta, mają za sobą wykształcenie w rodzaju: licencjat z filologii angielskiej i zaoczne stosunki międzynarodowe. Pasuje jak ulał!
Nigdy partyjność nie dawała takich profitów i nigdy jeszcze partyjniakami nie byli ludzie tak pozbawieni troski o dobro wspólne, tak cyniczni....Tylko przyjaciele, poplecznicy, partyjni koledzy, szare eminencje lokalnej polityki, ich żony, dzieci polityków ze świecznika znajdują pracę w urzędach, miejskich spółkach, szkołach, instytucjach kultury i sportu. Co w nich jest takiego, czego my z reguły nie mamy że zasługują na takie wygórowane wynagrodzenia
Z forum: Czytam w kółko o podobnych rodzinnych klanach: Sasinów, Kloców, Kamińskich et consortes, tak więc awanse latorośli posła Cymańskiego to już nie świeżynka. Absolutny rekord w tej dziedzinie ustanowił poseł ze Zgierza. p. Matuszewski z PiS, który, jak donosiła miejscowa prasa zatrudnił córkę, syna, chrześniaka, cioteczną siostrę żony, jej męża, syna i jego żonę, dyrektora biura posła i jego brata oraz ich krewniaków. Prawdziwy Don Corleone, choć ze Zgierza! Tego było za wiele nawet dla prezesa. A jaki z tego wszystkiego wniosek? Ano, gdy śp. premier Olszewski pytał: „Czyja ma być Polska”? nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi. Dziś jest ona powszechnie znana.

19 02 2019 Zamiast pójść do sądu, Kaczyński donosi do prokuratury na „Gazetę Wyborczą” i PO.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński skierował do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zniesławienia przez dziennikarzy „Gazety Wyborczej” oraz posłów Platformy Obywatelskiej – podaje PAP. – „Działając jako pokrzywdzony, zawiadamiam o podejrzeniu popełnienia przestępstw zniesławienia (…). Wnoszę o objęcie ścigania z oskarżenia publicznego ze względu na występujący w sprawie interes publiczny” – napisał Kaczyński w zawiadomieniach skierowanych do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Prezes PiS powołuje się na art 212 Kodeksu karnego, który mówi, że kto pomawia „inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności”. Przestępstwo zniesławienia – według Kaczyńskiego – ma polegać „na opublikowaniu przez dziennikarzy szeregu materiałów prasowych na łamach „Gazety Wyborczej” i portalu wyborcza.pl w dniach 29-30.1.2019 r. (…), w których to rozpowszechniono twierdzenia, tj. wypowiedzi innych osób, że Jarosław Kaczyński popełnił, względnie mógł popełnić przestępstwa: płatnej protekcji, przekroczenia uprawnień posła w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, oszustwa”. Zdaniem prezesa PiS, dziennikarzom nie wolno było bez jego wiedzy i zgody publikować nagranych rozmów.
Drugie zawiadomienie skierowane do prokuratury dotyczy polityków PO. Im również zarzuca zniesławienie, mające polegać „na opublikowaniu przez nieustalone osoby w materiałach propagandowych Platformy Obywatelskiej (ulotkach internetowych) twierdzeń, że Jarosław Kaczyński mógł popełnić przestępstwo płatnej protekcji oraz ukrywa majątek”. Inny zarzut to „przestępstwa zniesławienia polegającego na opublikowaniu przez posłów Platformy Obywatelskiej na konferencji prasowej z dnia 29.1.2019 r. informacji, że Jarosław Kaczyński popełnił, względnie mógł popełnić przestępstwa: płatnej protekcji, przekroczenia uprawnień posła w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, oszustwa, firmanctwa”.
– „Prezes Kaczyński złożył przeciwko „Wyborczej” doniesienie do prokuratury, kierowanej przez Ziobrę, i żąda ściągania nas z art. 212 KK za ujawnienie „taśm Kaczyńskiego”. Nie złożył pozwu cywilnego – ciekawe dlaczego? Rozumiem, że prezes Kaczyński donosząc do prokuratury na „Wyborczą” za ujawnienie ‚taśm Kaczyńskiego” chce przykryć oskarżenia. Ale dlaczego nie pozwał ani nie złożył takiego doniesienia wobec Birgfellnera, który oskarża go o wymuszenie 50 tys. zł dla ks. Sawicza?” – napisał na Twitterze Roman Imielski z „GW”. I nawet prawicowa blogerka Kataryna nie kryła zdziwienia: – „O, czyli art. 212 uruchamiamy? Ten co dopiero co obiecywaliśmy znieść bo nam redaktora niepokornego z niego skazali? Jakie wygodne, zamiast pozwu cywilnego, uruchamiać prokuraturę Ziobry. A potem zdziwienie, że zaufanie spada”. Źródło: onet.pl
Polowanie na „czarownice” rozpoczęte. Zaczyna się pacyfikowanie mediów i opozycji. Morda w kubeł, albo więzienie. Ziobro dostał szansę na wykazanie się, teraz od jego skuteczności zależeć będzie ilość jedynek jakie jego ugrupowanie dostanie na listach wyborczych do PE.
Z forum:Prezes wciąga w szambo innych, bo to umie najlepiej. Liczy na podpowiedź jak w tym szambie przeżyć. Cała niemoc i tchórzostwo wychodzi z prezesa. To jednak nie prawnik a tylko starszy bibliotekarz. Zły gospodarz również, bo mając dochód około 200 tyś zł rocznie, ciągle musi pożyczać. Nic nie ma. Same długi. I taką właśnie Polskę nam gotuje – biedną, samotną, opuszczoną przez wszystkich i z długami. Kolaborować chce też teraz z każdym…ten bohater narodowy…
„Interes publiczny” o którym pisze Kaczyński polega wyłącznie (!) na wszczęciu sprawy przez prokuraturę, przesłuchaniu świadków i procesie przed niezależnym (!) sądem. Oczywiście można aktualnie oskarżyć skarżących, zeszmacić w usłużnych mediach za nasze pieniądze i sprawie ukręcić łeb. Jednak prezes się myli w swoich rachubach, gdyż faktycznie prawda nierychliwa, na wierzch zawsze wypływa. Jak nie w Warszawie, to w Wiedniu lub Strasburgu. 
18 02 2019 To lot nad kukułczym gniazdem w nowej obsadzie – czyli wspomnienie Olszewskiego w TVPInfo.
Twierdzenie, iż pogrzeb byłego obrońcy PRL-owskich opozycjonistów, i premiera RP Jana Olszewskiego upolityczniono to nie dość. Dla wielu PiSowskich „siepaczy” była to okazja do ataków i mowy nienawiści w najgorszym wydaniu. Wysiłki agentury wpływu, wysiłki takich właśnie ludzi jak Donald Tusk i jemu podobni, są częścią oporu przeciwko uwolnieniu Polski od dominacji rosyjskiej. - uważa Macierewicz. Nawet trudno się dziwić, że brylował w tym względzie były minister obrony Antoni Macierewicz, który nie darował sobie oburzających stwierdzeń i inwektyw, nawet wówczas gdy występował nad trumną zmarłego w Archikatedrze. To jeszcze msza pogrzebowa, czy już konwent partyjny PiS? Przecież, to co prezentuje Macierewicz jest po prostu OBRZYDLIWE. „To lot nad kukułczym gniazdem – reaktywacja w nowej obsadzie” – ocenił internauta na Twitterze. Macierewicz właśnie oznajmił, że nie byłoby programu 500+ bez dorobku rządu Jana Olszewskiego! Macierewicza prześcignął chyba tylko prawicowy publicysta Krzysztof Wyszkowski, gdy w studiu TVPInfo podczas programu poświęconego pamięci Olszewskiego powiedział całkiem bez związku. Afera FOZZ, pieniądze ukradzione państwu na formowanie KLD,WSI, za wszystkimi aferami, za złodziejską prywatyzacją wszędzie stoi Donald Tusk. To jest lider całego postkomunistycznego układu, który w tej chwili usiłuje w Polsce odzyskać stracone pozycje- uważa Krzysztof Wyszkowski W „oryginalny” sposób wspominał też  Jana Olszewskiego w specjalnym programie Macierewicz. „Wysiłki agentury wpływu, wysiłki takich właśnie ludzi, jak Donald Tusk i jemu podobni, są częścią oporu przeciwko uwolnieniu Polski od dominacji rosyjskiej” – stwierdził były szef MON. Wywołało to prawdziwą burzę w mediach społecznościowych, choć  najlepszą pointę dla całości zawiera komentarz Tomasza Lisa: „A tymczasem w wariatkowie”… Resztę można sobie już tylko dośpiewać , godząc się opinią internauty, który uznał obydwu panów za „facetów naćpanych nienawiścią”. Źródło: naTemat
Z forum: Mniejsza o Wyszkowskiego, jego wypowiedzi to wynik antywałęsowskiej obsesji i materiał dla psychoterapeuty raczej niż dla szerokiej publiczności zainteresowanej najnowszą historią i polityką. Ale wypowiedź Macierewicza – który śmie zarzucać innym agenturalność, a sam jest uwikłany w dziwne powiązania (patrz książki red. Tomasza Piątka), i nie tak dawno storpedował kontrakty na dostawę uzbrojenia dla polskiej armii i zdezorganizował jej dowództwo – to bezczelność w czystej postaci.
To Macierewicz swoją dziką lustracją spowodował upadek rządu Olszewskiego, a samą ideę lustracji skompromitował na długie lata! I można się dzisiaj zastanawiać, kto na tym skorzystał. 
17 02 2019 Leszek Miller na Ministra Spraw Zagranicznych.
Żeby była jasność.Komunistów trzeba było w 1989 wieszać na latarniach albo co najmniej zamknąć po konfiskacie majątku ( np. wszystkich powyżej sekretarza partii w zakładzie pracy)  na 15 lat w obozach odosobnienia przy np. przekopie ręcznym Mierzei Wiślanej. Paradoks czasu i historii, że były komuch Leszek Miller staje się jedynym sprawiedliwym który potrafił przedstawić stanowisko jasne i precyzyjne w stosunku do haniebnych roszczeń wszelkiej maści polityków  amerykańskich którzy traktują nasz kraj już w otwarty sposób jako amerykański bantustan w środku Europy. Polscy lokaje w osobach prezydenta i premiera kiwają grzecznie główkami , a polska ambasada w USA dziękuje dziennikarce A. Mitchell za to, że przeprosiła na prywatnym koncie za Publiczną, oglądaną przez miliony wypowiedź szkalującą Polaków – to Polacy i mityczni naziści mordowali żydów w gettach. Za takie słowa powinna być wydalona z Polski w 48 godz. po wcześniejszym wydaniu nakazu przeproszenia  i zapłacenia grzywny w wysokości 5 letniego dochodu.To co wyprawia PIS to już totalna zdrada. Miał być sojusz Z USA a jest polakożerstwo i totalna izolacja Polski na arenie międzynarodowej. Polscy politycy zachowują się jak lokaje. To już nie jest służalczość – to zdrada. PIS jest skończony – sądzę że w wyborach do Eurokołchozu należy głosować na opcję narodową – Grzegorz Braun i spółka. PIS musi otrzymać mocną żółtą kartkę. Sprawy próby zaprzedawania Polski w ekonomiczną niewolę żydowską za pośrednictwem USA wymagają jasnego zaprzeczenia i wyjaśnienia. Jeśli tak ma wyglądać sojusz  polsko – amerykański to lepiej od razu go zerwać.
Mści się jednostronna polityka zagraniczna. Od dawna jasnym jest że Polska z racji swojego położenia winna pełnić rolę obrotowego – być z USA ale tak nie do końca, zawsze dawać poczucie że mamy inne opcje – rosyjską czy niemiecką, a może jeszcze inną. Polityki nie robi się w ten sposób ja robi (a raczej nie robi) PIS. Odwróceni plecami do Rosji, wrogo nastawieni do Niemiec i całej UE, robiąc wroga z Iranu, stajemy się pachołkiem na usługach USA.  Pachołkiem którego USA kopnie w …. Jak już nie będzie potrzebny. (przykład – Obama i twardy reset z Rosją, Trump sprzedający Kurdów w niewolę turecką). Czy tak się kończą rządy sprzedawczyków? Niestety to dopiero I akt mam wrażenie. Historia nabiera tempa. A Polacy jak to Polacy, znowu zostaną wystawieni do wiatru przez bandę sprzedawczyków. PIS jest skończony… ZDRADA!!!! I zostanie nam głosować na BIEDRONIA w wyborach prezydenckich? GORZE….. A JA IM DAŁEM GŁOS… GORZE….. Źródło: niepoprawni.pl

17 02 2019 Polska, jak ujeżdżany przez wszystkich osioł – polityka zagraniczna względem USA i Izraela.
Czy powinniśmy iść na wojnę z Iranem, który, jak mówią nasi sojusznicy i minister spraw zagranicznych prof. Jacek Czaputowicz, stanowi śmiertelne zagrożenie dla Polski i Świata? Polska - ujeżdżany przez wszystkich osioł. Z jednej strony mamy Izrael, który znieważa nas na każdym kroku, z drugiej USA – sojusznika – który w nagrodzę, że polscy żołnierze pójdą na irańską wojnę w interesie Izraela, zamierza obrabować nas na rzecz rzekomych ofiar holocaustu (chociaż to mienie bez spadkowe, a USA i Żydzi nowojorscy nie udzielili w czasie wojny polskim Żydom pomocy) na sumę 300 mld dolarów - act 447. Sojusznik, dla którego ryzykujemy ataki samobójcze ataki islamskich terrorystów. - tak proszę Państwa - mało kto wie o ogłoszonych alarmach bombowych w wielu polskich urzędach wojewódzkich. W Przeddzień anty irańskiej konferencji w Warszawie, w Iranie doszło do zamachu bombowego, gdzie samochód - pułapka kierowany przez samobójcę zabił kilkudziesięciu funkcjonariuszy Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej na południowym wschodzie Iranu. Oczywiście wielu Irańczyków za zamach oskarżyło Polskę i to, że u nas odbywa się zwołana przez władze USA - konferencja wojenne zwana bliskowschodnią. Wiecie co? Bantustan w RPA ma przynajmniej swoje terytorium, gdzie nikt się tubylcom nie wtrąca. Czaputowicz, oskarżając IRAN jako zagrożenie międzynarodowe, zapewne myśli, że jest wielkim graczem, i szuka jednocześnie pretekstu to ulokowania na terytorium Polski tarczy antyrakietowej. Skończy się zapewne jak zwykle. Nie chcę był złym wróżbą, ale Warszawa powinna się przygotować na ataki bombowe.Polacy bezmyślnie pokładają nadzieje w Opatrzności. Zapewniam, że krucjata różańcowa nas nie obroni, jeśli nasi rządzący, bo już nie przywódcy (przywódcą był Dmowski czy Piłsudski), będą zachowywać się jak najgorsi debile. Nawet warszawskie metro nie jest przygotowane do pełnienia roli schronów przeciwatomowych, czy przed bronią biologiczną bądź gazową - a co tam, jakoś to będzie.
Wdzięczność "izraelskiego sojusznika" nie zna granic. Oskarżany o liczne przestępstwa w swoim kraju Binjamin Netanjahu w ramach wdzięczność za popieranie jego agresywnej polityki zagranicznej oskarżył Polskę i jej ówczesne władze w latach 1942-1945 o udział w holocauście. Tylko, że władzę na terenie ówczesnej Polski sprawowali Niemcy, a Polski jako państwa nie było. Nienawiść współczesnych Izraelitów – pretensje, że to oni na terenie Polski, w stosunku do swojej liczebności, byli liczną ofiarą ludobójczej polityki świrów: Hitlera i Himmlera oraz zdegenerowanego narodu, który demokratycznie wybrał ich do władzy – ta nienawiść odbiera im zdolność logicznego myślenia. Podłe emocje biorą górę. Żydzi względem Niemców przejawiają syndrom sztokholmski. Przydałaby się im ogólnonarodowa terapia, ale nie w postaci wyżywania się na wszystkich wokół. Chciałbym usłyszeć od polskich władz, jakie to zagrożenie Iran niesie dla Polski, Brazylii, Urugwaju, Meksyku, Senegalu, RPA, Japonii, Indonezji, i innych państw świata. Jakie? Bo oprócz pustosłowia nie słyszę żadnych argumentów. Obecnie nie czuję się zagrożony Iranem, ale polityką USA i Izraela względem Polski.
A może planowana wojna z Iranem to czyszczenie pola przed poważnym konfliktem USA z Chinami, ponieważ USA zajęte Chinami, nie będzie miało czasu na obronę Izraela przed krajami muzułmańskimi? Źródło: niepoprawni.pl
Napluto nam w twarz we własnym domu, a najwyższe władze mówią mówią, że deszcz pada. Kto współpracował z Niemcami skoro w armii Hitlera służyło 150 tys. Żydów, w tym 21 w stopniu generała. Mam nadzieję, że armia polska nie będzie walczyła za Izrael!?
Dziś jesteśmy odwróceni plecami do Rosji, wrogo nastawieni do Niemiec i całej UE, robiąc wroga z Iranu, stajemy się pachołkiem na usługach USA. Polacy, znowu zostali wystawieni do wiatru przez bandę sprzedawczyków.

17 02 2019 Prokuratorzy twierdzą, że nie da się umorzyć śledztwa w sprawie prezesa PiS.
– „Prokuratura musi wszcząć śledztwo – bez wszczęcia się nie da. Nagrania trzeba odsłuchać, poddać analizie. Trzeba zobaczyć, co mówi Jarosław Kaczyński. Nie ma jak tego odmówić. No i są wstępnie wypełnione znamiona czynu z art. 286 par 1 kodeksu karnego, czyli oszustwo” – mówią „GW” doświadczeni prokuratorzy. Taki zarzut został postawiony prezesowi PiS w zawiadomieniu do prokuratury, złożonym przez Geralda Birgfellnera w związku z niedoszłą inwestycją na należącej do Srebrnej działce, na której miały stanąć dwa 190-metrowe wieżowce. Austriak domaga się wypłaty 1,3 mln euro.
Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Warszawie, a konkretnie – prokurator Renata Śpiewak. Z ustaleń „GW” wynika, że ma ona zaledwie czteroletni staż i została delegowana z prokuratury rejonowej do okręgowej. Na razie prowadzi postępowanie sprawdzające, które poprzedza śledztwo lub decyzję o odmowie wszczęcia. Śpiewak w ciągu 30 dni od otrzymania zawiadomienia musi zdecydować, co dalej z doniesieniem Austriaka. – „Mają spory problem w prokuraturze. Tak na chłodno, abstrahując od tego, jakie nazwiska przewijają się w sprawie, to w mojej ocenie są mocne podstawy do zarzutów oszustwa z art. 286 kodeksu karnego. Utwierdzanie w tym, że będzie zapłacone, stwarzanie wrażenia, że jest się w pełni decyzyjnym – to podpada pod wprowadzenie w błąd” – twierdzi w rozmowie z „GW” jeden z sędziów karnistów. Prokuratura może także zarzucić Birgfellnerowi, że złożył fałszywe zeznania, ale to broń obosieczna. – „Zarzuty postawić można zawsze, ale do przyjęcia jakiejkolwiek oceny w tym zakresie musieliby przesłuchać Kaczyńskiego, a co za tym idzie, wszcząć śledztwo” – powiedział „GW” jeden z prokuratorów. Źródło: wyborcza.pl
„Panie Prezesie niekochany, pali się Panu grunt pod nogami! Ułaskawienie mocno wątpliwe”
„Gerald Birgfellner zeznał w prokuraturze, że Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł dla księdza z rady fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna. Chodziło o budowę drapacza chmur w Warszawie” – napisała w leadzie Gazeta Wyborcza”.
„W nawiązaniu do dzisiaj opublikowanych fragmentów zeznań Geralda Birgfellnera przez „GW” uprzejmie informuję, że nie wynika z tych fragmentów, aby mój Mocodawca miał pewność, że pieniądze trafiły do Ks. Rafała Sawicza. A tak sugeruje podtytuł artykułu” – napisał na Twitterze Giertych. Z miejsca zareagował też Jarosław Kurski, zastępca naczelnego „Wyborczej”. „Mała errata do dzisiejszego leadu. Powinno być: „Gerald Birgfellner zeznał, że Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł DLA księdza z rady fundacji…” Austriak ks. Sawicza na oczy nie widział” – napisał.
„PiSowski kryształ’ rozsypał się w drobny mak. Jak zeznał austriacki architekt „kryształowy człowiek” wymuszał łapówkę dla księdza za podpis. Korupcja na najwyższych szczytach władzy? Cel wizyty J. Kaczyński u Z. Ziobro jasny” – napisał  na Twitterze Marcin Kierwiński z PO, nawiązując do wtorkowej wizyty prezesa w Al. Róż. „Jeśli Kaczyński chce zachować twarz, musi publicznie odpowiedzieć na zarzuty Birgfellnera. Bez dobrego imienia nie można uprawiać polityki. To dla Kaczyńskiego polityczne być albo nie być” – dopowiada „Lubuska Platforma” Razów nie szczędzi też  prezesowi były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. „Kapuś, kierowca, sekretarka i znikający ksiądz – szacowne grono” – drwi Sikorski.  Jakby dla podsumowania obecnej sytuacji Roman Giertych oświadczył na Twitterze: „Skończyliśmy przesłuchanie. Zeznania Geralda Birgfellnera są według mnie wstrząsające. Oczekujemy na niezwłoczne, podkreślam niezwłoczne wszczęcie śledztwa i rozpoczęcie zabezpieczania dowodów.” Źródło: wp.pl
Kaczyński to szkoło, które udaje kryształ, zrobił z Polski jedno wielkie szambo. 
A mnie tego Birgfellnera wcale nie jest żal, ba uważam, że chce wyłudzić od polskich podatników grubą kasę, a media go jeszcze bronią. Nie potrafił załatwić stosownych pozwoleń, a wziął się za przygotowywanie projektu, znaczy się chciał w chmurach zbudować dwie wierze z marzeń. I co Kaczyński miał zapłacić z moich podatków miliony za fantazje Birgfellnera? 
15 02 2019 Pierwsza Liga PiS chce do PE.
Na sobotę 23 lutego zaplanowano przekładaną wcześniej konwencję wyborczą, podczas której PiS zaprezentuje główne propozycje programowe na 2019 rok, zawierające m.in. szereg nowych rozwiązań podatkowych, zaprojektowanych z myślą o przedsiębiorcach. Na razie jednak, są one owiane ścisłą tajemnicą. Dowiemy się również, na kogo postawi obóz władzy w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Ostatecznie decyzje o „jedynkach” mają zapaść na początku przyszłego tygodnia, jednak już teraz z poufnych informacji wynika, że wśród kandydatów do PE pojawić się wielu pierwszoplanowych polityków PiS, Porozumienia i Solidarnej Polski. Zdobycie przez nich mandatów wiązać się będzie z rekonstrukcją rządu. Z informacji portalu Onet wynika, że większość nazwisk jest już znana. Po dwie „jedynki” przypaść mają mniejszym koalicjantom tj. Porozumieniu Jarosława Gowina i Solidarnej Polsce Zbigniewa Ziobro. Pozostałe pierwsze miejsca na listach mają być zarezerwowane dla polityków PiS.  W Warszawie jedynką ma być Jacek Saryusz-Wolski, a w okręgu obejmującym Mazowsze – Adam Bielan. W Małopolsce z pierwszego miejsca wystartuje Beata Szydło, a w Łodzi – Witold Waszczykowski. Nie ma jeszcze ostatecznej decyzji co do miejsca startu Patryka Jakiego. Może to być okręg dolnośląsko-opolski lub małopolsko-świętokrzyski. Na listach Zjednoczonej Prawicy znaleźć się mają także m.in. obecni eurodeputowani: Ryszard Legutko, Tomasz Poręba, Zbigniew Krasnodębski, Ryszard Czarnecki, a także minister edukacji Anna Zalewska i pełnomocnik ds. uchodźców Beata Kempa. Wbrew wcześniejszym spekulacjom medialnym w wyborach do PE nie wystartuje obecny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, a także obecny marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Źródło: Onet.pl, rp.pl
Brawo Zjednoczona Prawica za wystawienie najgorszych z najgorszych kandydatów w wyborach do PE. Mam nadzieję że wyborcy przejrzą na oczy i nie dopuszczą ich do europejskiego koryta. No a jak Zalewska dostanie się przez przypadek do PE , to co się stanie z zębami i peruką, które kupiła za anty reformę szkolnictwa, przekaże następcy czy na licytację WOŚP?
Z forum: Awangarda pisu szykuje się do Brukseli- chyba czują swąd swoich „sukcesów” i próbują uniknąć odpowiedzialności za chlew którego narobili w naszym kraju, ale drodzy panie i panowie zapamiętamy was i wasze działania i wcześniej czy później rozliczymy wasze „światłe reformy” tak że tylko w nich zostaniecie- co się odwlecze to nie uciecze, niech wam ta myśl przyświeca przez całą waszą dalszą „tfu_rczość”!
Może niektórym się uda, będą sobie napychać kieszenie dla odmiany nie złotówkami, tylko eurasami. Pechowcy pójdą siedzieć w przyszłym roku, szczęściarze….. za 5 lat – po wygaśnięciu mandatów. Zdecyduje poziom głupoty wyborców. A ta niestety – jest porażająca.

15 02 2019 Jak białoruskie standardy wkraczają do polskiego wymiaru sprawiedliwości.
„Karanie sędziów za ich decyzje procesowe to standard Rosji i Białorusi. To odbije się szerokim echem w Europie. /…/ Czy o to chodzi, żeby przed wydaniem wyroku był telefon z partii akceptujący uzasadnienie?” –  to komentarz  sędziego  Bartłomieja Przymusińskiego, rzecznika stowarzyszenia sędziów Iustitia,  do postanowienia ministerialnego rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika, który uznał, że poznański sędzia Sławomir Jęksa naruszył zasadę apolityczności. Pół roku temu sędzia uniewinnił Joannę Jaśkowiak, notariuszkę i żonę prezydenta Poznania. Policja domagała się jej ukarania za użycie słowa nieprzyzwoitego w miejscu publicznym. Pani Jaśkowiak na demonstracji kobiet mówiąc o uczuciach, towarzyszących  jej od momentu przejęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość stwierdziła, że jest „wku**iona”. W uzasadnieniu wyroku sędzia Jęksa – krytykując łamanie przez PiS praworządności w Polsce – uznał, że w tej sytuacji czyn Joanny Jaśkowiak nie był szkodliwy społecznie. „Słowa Joanny Jaśkowiak były zapewne słyszane przez dzieci, co jest oczywiście złem, ale znacznie większym złem jest to, co dzieje się teraz w Polsce” – powiedział w uzasadnieniu sędzia. Stwierdził, że „pomijając wulgaryzmy, wypowiedź Joanny Jaśkowiak była uzasadniona”. Podkreślił: „Mamy ciąg naruszeń konstytucji związanych z naruszaniem wolności zgromadzeń, przejmowaniem Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego. Mamy do czynienia z naruszaniem świętej zasady trójpodziału władzy” – wymieniał. Wspomniał  przy okazji o „nękaniu sędziów i obywateli upominających się o uszanowanie konstytucji”. I pytał, jak ocenić sytuację, gdy z jednej strony władza narusza konstytucję, a z drugiej – obywatele „za pomocą czynów formalnie bezprawnych” się temu sprzeciwiają. Ostatecznie nie dostrzegł społecznej szkodliwości w zachowaniu Joanny Jaśkowiak. I tak się zaczęło. W odpowiedzi na święte oburzenie TVP, powołany przez ministra Zbigniewa Ziobrę rzecznik dyscyplinarny Przemysław Radzik uznał, że poznański sędzia naruszył zasadę apolityczności. Polecił więc przeprowadzenie czynności wyjaśniających sędzi Marioli Głowackiej, zastępczyni rzecznika dyscyplinarnego przy poznańskim sądzie apelacyjnym. A ponieważ pani sędzia nie dopatrzyła się przewinienia dyscyplinarnego w zachowaniu sędziego i odmówiła prowadzenia w jego sprawie postępowania dyscyplinarnego, Radzik sam zabrał się do dzieła – pisze wyborcza.pl. Przed tygodniem wydał postanowienie o przedstawieniu sędziemu Jęksie dwóch zarzutów dyscyplinarnych. Według Radzika sędzia Sławomira Jęksa „uchybił godności urzędu w ten sposób, że w trakcie uzasadnienia wyroku uniewinniającego wygłosił manifest polityczny dotyczący jego poglądów i ocen związanych z działaniem konstytucyjnych organów państwa oraz dokonał pochwały czynu obwinionej.” Takim postępowaniem Jęksa miał naruszyć „wynikającą z Konstytucji zasadę apolityczności sędziów oraz wynikający z Prawa o ustroju sądów powszechnych obowiązek postępowania zgodnie ze ślubowaniem sędziowskim, w tym w szczególności obowiązek stania na straży prawa i wymierzania sprawiedliwości zgodnie z przepisami prawa”. Było to zdaniem rzecznika zachowanie przynoszące ujmę godności sędziego i podważające zaufanie do jego niezawisłości i bezstronności oraz naruszające zasady etyki zawodowej. A dlaczego zarzuty są dwa? Bo Jęksa najpierw wygłosił uzasadnienie ustnie w sali rozpraw, a następnie sporządził je na piśmie, jak wymagało tego prawo. Źródło: wyborcza.pl
Takiego wam wała, jak Polska cała!
Nie dziwię się drobnemu ułamkowi agentów wpływu, którym nie przeszkadza rozkład państwa. Przeciwnie, podziwiam ich konsekwentną pracę u podstaw naszego bytu. Nie mam także za złe konformistom, że dla kariery i pieniędzy porzucili ideały. Szanuję ich racjonalny wybór. Nie potępiam ludzi uwikłanych w kontakty z SB a obecnie lękających się rozliczenia przeszłości, gdyby partia rządząca przegrała wybory, chociaż wtedy nie narobili szkód jako TW lub KO. Ich obawy, wstyd i ból są dla mnie zrozumiałe. Rozumiem również tych, którzy mają przyjaciół na wysokich szczeblach władzy; widzą, co się dzieje lecz szkoda im przyjaźni. Przyjaźń to piękna rzecz. Ale dla głupców nie ma zmiłuj. Słusznie pójdą na rzeź. Kiedy będą beczeć ratunku! Niech usłyszą: Takiego wam wała, jak Polska cała!
13 02 2019 Prof. R.Gwiazdowski idzie do polityki: „dopóki nie było iPhone’a, wszyscy kupowali Nokię” 
Prof. Robert Gwiazdowski zdecydował się wejść do polityki, ponieważ  „zdenerwowali go ci, którzy ignorowali przez lata to, co pokazywało jego środowisko, a co po latach okazywało się słuszne”. Ekspert Centrum im. Adama Smitha podkreślił, że jego ruch o nazwie: „Polska Fair Play” będzie chciał „zmienić system podatkowy, emerytalny i przeprowadzić reformę – a nie zawłaszczenie – sądownictwa”. Zamierza zlikwidować PIT i składkę ZUS w obecnej formie, co pozwoli podnieść wynagrodzenia Polaków o 20 procent. „Zarabiasz netto 3 tys., będziesz zarabiał 3,7 tys. zł” – wyjaśnił.
Zdaniem ekonomisty wobec „degrengolady PO i PiS nadarza się okazja, by wreszcie „coś zrobić”. Strategicznym jego celem jest zdobycie tylu głosów, aby ani „PO ani PiS nie mogły rządzić samodzielnie”. Uwagę, że partie te wciąż znajdują się na czele sondaży, Gwiazdowski skwitował filozoficznie: „dopóki nie było iPhone’a, wszyscy kupowali Nokię”. Oznajmił też, że sprywatyzowałby media publiczne i narzucił mediom prywatnym obowiązek nadawania tego, co wyprodukuje powołana do tego instytucja. „Media miałyby nieść misję kulturową” – dodał. Gwiazdowski podkreślił, że jego ruch w wyborach do PE wystartuje samodzielnie, „żeby się policzyć”. „Chcemy wystawić listę do Parlamentu Europejskiego. To jest idealny moment, żeby stworzyć polityczny start-up. Ale zapewniam wszystkich, że nie będzie tam pierwszoplanowych polityków. W ogóle nie będzie tam polityków!” – mówił Gwiazdowski w rozmowie z tygodnikiem „Wprost”. Na konferencji prasowej wśród współpracowników Gwiazdowskiego przedstawiono m.in. prezydenta Bolesławca, Piotra Romana i byłą wiceminister finansów, Elżbietę Hibner. Polska Fair Play ma się opierać na Bezpartyjnych Samorządowcach oraz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Lewiatan. Konwencję ugrupowania zaplanowano na 2 marca w Warszawie. Źródło: Rzeczpospolita/Onet.pl
No i mamy kolejnego uzdrowiciela po Petru na dodatek z tytułem prof., wyszkolonego przez Balcerowicza w Instytucie Marksizmu i Leninizmu gdzie powstał plan urynkowienia polskiej gospodarki. Towarzyszu Gwiazdowski, świetny wykładowca Nauk Politycznych zwanych przez nas Religią, (za PRLu był to obowiązkowy przedmiot na studiach) mówił, że polityka jest też obecna nawet w czasie gotowania obiadu, ba bez polityki życie by nie istniało.

13 02 2019 Nowacka: „Kaczyński jest bardzo sprytnym człowiekiem biznesu, który na zimno kalkuluje”.

– „Przez lata PiS kreował się na partię prawych, sprawiedliwych, skromnych i pokornych. A nie dość, że cały czas widzimy Bizancjum, Misiewiczów, niekompetencje, to widzimy też, że ten ich lider, który miał być takim myślicielem, ale odłączonym od rzeczywistości, jest bardzo sprytnym człowiekiem biznesu, który na zimno kalkuluje, jak komuś nie zapłacić za wykonane usługi. Jest człowiekiem, który w bezwzględny sposób zdobywa pieniądze, nadużywając wpływów” – tak w TVN24 skomentowała „taśmy Kaczyńskiego” Barbara Nowacka. Zdaniem szefowej Inicjatywy Polska, Jarosław Kaczyński, „robi to po to, żeby PiS jak najwięcej miał pieniędzy, jak najdłużej trzymał władzę”. Nowacka odniosła się również do założonej przez Roberta Biedronia partię Wiosna. – „Polska dzisiaj nie potrzebuje gwiazd, potrzebuje dobrej i uczciwej polityki. Po pierwsze, sondaże dzisiaj wcale nie oznaczają, jak to będzie za jakiś czas. Po drugie, czy Polska dzisiaj, i spójrzmy na to nie jako politycy, tylko jako obywatelki i obywatele, czy potrzebujemy gwiazd i fajerwerków, fajnych konwencji i bardzo sympatycznych ludzi, czy potrzebujemy całej opozycji, która pokona PiS?” – pytała Nowacka.
Liderka Inicjatywy Polska stwierdziła, że wszystkie siły prodemokratyczne powinny się zjednoczyć przed nadchodzącymi wyborami. – „Przecież dzisiaj, kto jest naszym podstawowym wrogiem? Wrogiem nie tylko partii politycznych, ale takiego bezpiecznego polskiego demokratycznego społeczeństwa w Unii Europejskiej? No to jest PiS, który próbuje zbudować sobie system jednopartyjny, co my nie tylko znany z historii, ale przecież obserwujemy dzisiaj na Węgrzech. W tej sytuacji, w której dzisiaj jest Polska z PiS-em, który zawłaszczył sądownictwo, zniszczył w dużej mierze edukację, wprowadził gigantyczny chaos, niszczy nasze relacje międzynarodowekolejne cztery lata PiS-u to będzie upadek tych ostatnich instytucji, które gdzieś nas bronią przed całkowitą dominacją PiS” – powiedziała Barbara Nowacka. Źródło: tvn24.pl
Dlaczego zawsze musimy wybierać między zimnym a ciepłym gównem. W nadchodzących wyborach powinniśmy wybierać społeczników znających lokalne problemy, i oddanych lokalnej społeczności a nie partyjniaków dbających o swoje interesy oraz partii którą reprezentują. Wszelkiej maści karierowiczom Misiewiczom powinniśmy powiedzieć stanowcze nie.
Kaczyńskiego wykuto za Stalina, a zahartowano za Chruszczowa. Takie monstrum nikt i nic nie jest wstanie zmienić. Kto przypuszczał, że w Polsce poszukiwacz układów sam stworzy monumentalny układ? Kto przewidział, że tępiciel ośmiorniczek u przeciwników politycznych osobiście wyhoduje ogromną ośmiornicę, zagarniającą mackami wszelkie ośrodki stanowienia i realizacji prawa?
Z forum: … Jest człowiekiem, który w bezwzględny sposób zdobywa pieniądze, nadużywając wpływów” Czemu ona tak tylko o sułtanie? A dojące eunuchy!? A pijawka Rydzyk!?
A … że PIS = PZPR-bis+ nie od dziś wiadomo. Plus zobowiązuje więc udoskonalają PZPRowskie metody.

13 02 2019 Gasiuk- Pihowicz do Piotrowicza: „To nie jest prokuratura PRL-owska!”
– „W związku z tym, że pani poseł ponownie używa niewłaściwej terminologii, odbieram pani głos” – powiedział do Kamili Gasiuk-Pihowicz przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz, prokurator w czasach stanu wojennego. – „To nie jest prokuratura PRL-owska! – odpowiedziała mu posłanka. Obrady dwóch komisji w sprawie sprawozdania z działalności Trybunału Konstytucyjnego były bardzo burzliwe, a wzięła w nich udział również Julia Przyłębska. Piotrowiczowi chodziło o to, że posłanka, mówiąc o Przyłębskiej używała określenia „sędzia”. – „Ja rozumiem, że pani poseł podejmuje wysiłki, by umniejszyć godność osób występujących przed komisją. Nie sądzę, by było to przejęzyczenie i dlatego bardzo proszę stosować terminologię adekwatną” – powiedział poseł PiS. Kiedy Gasiuk-Pihowicz nie zastosowała się do tej „prośby”, odebrał jej głos. –„Prokurator Piotrowicz na posiedzeniu sejmowej KomSpraw odbiera głos posłom opozycji za trudne, merytoryczne pytania o dublerów sędziów w TK i sparaliżowanie tej instytucji przez polityków PiS. Najwyraźniej PiS woli odebrać głos i próbować zakrzyczeć opozycję niż rozmawiać o TK” – skomentowała Gasiuk-Pihowicz na Twitterze. Posłowie opozycji – poza nazywaniem Przyłębskiej sędzią – mówili też o sędziach-dublerach. A to z kolei oburzyło posła Arkadiusza Mularczyka z Solidarnej Polski. O jego zachowaniu podczas obrad w Sejmie napisał na Twitterze Arkadiusz Myrcha z PO: – „Poseł Mularczyk przekroczył wszelkie granice przyzwoitości!!! Na posiedzeniu Komisji obarczył Gasiuk-Pihowicz i media winą za śmierć profesorów Morawskiego i Ciocha”. Gasiuk-Pihowicz udało się jednak przytoczyć konkretne dane, dotyczące funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego. Posłanka porównała budżety niemieckiego i polskiego TK. – „Niemiecki TK, za około 100 milionów złotych, przerabia rocznie około sześciu tysięcy spraw, a nasz Trybunał za 37 milionów złotych – 237 spraw. Jak łatwo policzyć, koszt obsługi jednej sprawy to w Niemczech 16 tys. zł, a u nas to jest około 152 tys. zł. Absolutnie porażająca wręcz niegospodarność, która bije z przedstawionego dokumentu” – stwierdziła posłanka. Kiedy jednak użyła określenia „sędzia dubler”, Piotrowicz znowu jej przerwał. Do akcji wkroczyła Krystyna Pawłowicz, która złożyła wniosek o zamknięcie dyskusji i zakończenie obrad komisji. Posłowie PiS oczywiście natychmiast go przegłosowali. Źródło: gazeta.pl, Twitter
W czerwcu ubiegłego roku „Rzeczpospolita” poinformowała, że Julia Przyłębska ma ochronę Służby Ochrony Państwa, czyli dawnego BOR. Powody są tajemnicą państwową. Rządowa ochrona prezesa Trybunału Konstytucyjnego to precedens. Z ustawy o SOP wynika bowiem, że ma chronić jedynie prezydenta, premiera, wicepremierów, byłych prezydentów, szefów MSZ i MSWiA.
Sędzia Przyłębska – jak widać – nie rozstaje się z ochroną nawet w budynku parlamentu, ale cóż – przykład idzie z góry. Wielokrotnie oglądaliśmy Jarosława Kaczyńskiego na sejmowych korytarzach w otoczeniu swoich ochroniarzy. Nie są to oczywiście funkcjonariusze SOP, ale zastanawiać może, przed kim chronią prezesa PiS w jednym z bardziej bezpiecznych miejsc w Polsce…Kaczyńskiego chronią przed prawdą, a Przyłębską przed wilczym gangiem TW.

13 02 2019 Jest kompromitujące nagranie: minister Kowalczyk chciał wystrzelać dziki.
„Od początku ASF-u – 2014 rok – zaj******my półtora miliona dzików” – mówi jeden z myśliwych. „Ja pier****” – słychać odpowiedź. „To są same polowania. Jak dołożysz do tego sanitarne, to myślę, jest tego dużo więcej. Ile tego jest nierejestrowane?” – ocenia myśliwy. „To są olbrzymie ilości” - słychać  na nagraniu po pewnej grudniowej zamkniętej naradzie w ministerstwie, do którego dotarł portal TVN24. Wynika z niego jasno, że minister Henryk Kowalczyk zmierzał do masowego wystrzelania polskich dzików i to głównie w celach… propagandowych „Jeżeli ktoś nagrywa dzisiejsze spotkanie, proszę żeby nie nagrywał. Będę mówiła różne rzeczy i wolałabym, żeby one nie wypłynęły do przestrzeni publicznej” – zwróciła się do zebranych zastępczyni ministra Małgorzata Golińska. Jeden z uczestników narady nie wyłączył jednak dyktafonu i powstał materiał, który teraz opublikował tvn24.pl. Z nagrania dowiadujemy się, że Kowalczyk oznajmił o „nagłym trybie” i chodzi w nim o to, by z początkiem stycznia „można było przystąpić do akcji”. „Na obecną chwilę, pomijając wszystko inne, to te polowania wielkoobszarowe, myślę, że jest to czas, kiedy trzeba to robić. To jest taki moment do końca lutego. Wobec tego ja miałbym taki apel, a właściwie nawet zalecenie, żeby we wszystkich okręgach organizować te polowania wielkoobszarowe, a szczególnie bardzo intensywne na strefach objętych ASF-em” – oznajmił szef resortu. Komentujący tę naradę rozmówcy tvn24.pl przekonują jednak, że masowe polowania na dziki nie miały zatrzymać wirusa. W ten sposób chciano przekonać zaniepokojonych wirusem ASF rolników, że zmniejszając populację dzików rząd działa skutecznie. Podobnie uzasadnia to na nagraniu sam Kowalczyk. „Jeśli takich polowań wielkopowierzchniowych nie zorganizujemy, to nawet nie mamy argumentu, by powiedzieć rolnikom, że zrobiliśmy wszystko, co jest możliwe” – tłumaczył. To jest niezwykle istotne zadanie – mówi Henryk Kowalczyk. „Oczekiwanie jest jednoznaczne. Nawet jeśli rzeczywiście jest już trudno upolować dzika w tych strefach…”- dodał szef resortu. Na konferencji prasowej 9 stycznia 2019 r. minister środowiska informował, że w poprzednich latach odstrzał dzików wynosił ponad 300 tys. w roku. – W sezonie 2015-2016 to było 341 tys., w sezonie 2016-2017 – 310 tys., a w sezonie 2017-2018 – 308 tys.” – wyliczał Kowalczyk. Źródło: TVN24/ naTemat
A co z tym sprzed ponad roku? : Rząd pozwolił na produkcję konserw z mięsa świń ze stref ochronnych ASF, które miały trafić m. in. do szpitali i wojska lub na cele charytatywne. Świnie były skupione interwencyjnie i zostały przerobione. 
12 02 2019 Kujda oddał się do… dyspozycji Kaczyńskiego – „Kpina z tego kraju trwa w najlepsze”
Prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Kazimierz Kujda oddał się do dyspozycji prezesa Jarosława Kaczyńskiego – informuje gazeta.pl. Według portalu, prezes PiS miał nakazać zwierzchnikowi Kujdy ministrowi środowiska Henrykowi Kowalczykowi przyjęcie dymisji prezesa NFOŚiG.
– „To już nie jest nawet śmieszne. TO JEST PORAŻAJĄCE. W państwie demokratycznym jeden nieuprawniony dziwak ma głos decyzyjny. Wszyscy inni to marionetki. No ta wiadomość mnie poraziła. Nie wiem… jestem zrozpaczona i przybita. I co tu się dziwić, że czasami jednostki nie wytrzymują”; – „Kpina z tego kraju trwa w najlepsze”; – „Prezes wszystkich prezesów poza trybem już nie udaje, że „jest właścicielem Polski”; – „Nasz zbawiciel Pan Prezes miałby nie mieć zwierzchnictwa nad każdym z ministrów? Przecież to byłby jakiś absurd!” – komentowali internauci.
Kazimierz Kujda wcześniej przez wiele lat zasiadał we władzach spółki Srebrna, związanej z PiS. A o jego „bogatej” przeszłości pisaliśmy m.in. w artykule „Bliski współpracownik Kaczyńskiego tajnym agentem SB”. Źródło: gazeta.pl, Twitter
Możemy z ufnością patrzeć w przyszłość, idziemy bowiem słuszną drogą, posiadamy pewnych przyjaciół i wiernych sojuszników, przewodzi nam nieśmiertelna idea socjalizmu. Po tych trzech latach sprawowania władzy śmiało można powiedzieć, że PiS niczego sobie nie żałuje. Czerpie z kasy państwa, ile tylko się da, na nagrody dla siebie, premie, ochronę ważniejszych i mniej ważnych swoich polityków, spełnianie mniejszych i większych kaprysów. Ciekawe, jak długo jeszcze państwo wytrzyma to szastanie naszymi pieniędzmi. Ciekawe, jak mocno dokręcą nam śrubę, by móc zachować „odpowiedni poziom finansowy” swoich rządów i odpowiednio nakarmić swoją megalomanię?

12 02 2019 REM: „Paweł Adamowicz był obiektem oszczerstw [w TVP], ale nie miał prawa do obrony”.
– „Mamy prawo do prawdy. Media publiczne powinny pełnić rolę autorytetu i być miejscem poważnej rozmowy o przyszłości państwa. Dziś niestety Telewizja Polska jest daleka od wypełniania swojej misji, dlatego w gronie prezydentów pięciu dużych polskich miast poprosiliśmy Radę Etyki Mediów o analizę materiałów publikowanych o śp. prezydencie Pawle Adamowiczu” – napisała na Facebooku Aleksandra Dulkiewicz. Pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska opublikowała stanowisko Rady w tej sprawie.
Rada Etyki Mediów Rada Etyki Mediów stwierdziła, że autorzy materiałów, prezentowanych w 2018 roku w Telewizji Polskiej, „manipulują faktami, sugestiami i domniemaniami tak, by przedstawić Pawła Adamowicza jako osobę niegodną zaufania”. – „W żadnej z analizowanych przez REM publikacji nie dano Pawłowi Adamowiczowi szansy odparcia zarzutów, przedstawienia argumentów zaprzeczających oskarżeniom formułowanym wprost, między wierszami lub w tytułach zniekształcających rzeczywisty przebieg opisywanych wydarzeń lub naginających fakty tak, by przemawiały przeciwko prezydentowi Gdańska. Był obiektem oszczerstw, ale nie miał prawa do obrony” – napisano w opinii REM.
Według REM, TVP złamały pięć z siedmiu zasad Karty Etycznej Mediów. Chodzi o zasady: prawdy, obiektywizmu, oddzielania informacji od komentarza, szacunku i tolerancji, pierwszeństwa dobra odbiorcy. W swoim stanowisku członkowie Rady cytują i podzielają opinię dr Wiesława Baryły, psychologa społecznego z Uniwersytetu SWPS, który napisał: – „Telewizja Polska uprawia propagandę, która służy do niszczenia przeciwników partii rządzącej” i „sięgając po najgorsze techniki komunikacji nie daje zaatakowanym najmniejszych szans na przedstawienie własnego stanowiska”. Swoje oświadczenie Rada Etyki Mediów kończy stwierdzeniem, że „nie ma jednak wiedzy, doświadczenia, a przede wszystkim kompetencji, by dociekać – o co prosili autorzy pisma Związku Miast Polskich – czy złamanie wskazanych zasad etyki dziennikarskiej wobec Pawła Adamowicza można uznać za okoliczność związaną z zamachem na jego życie”. – „Nie możemy o tym milczeć, bo milczenie jest bliskie obojętności. Polska zasługuje na media publiczne wysokiej jakości. Odbudowa wiarygodności telewizji polskiej nie będzie prosta, ale głęboko wierzę, że nastąpi ona prędzej niż wyobrażają to sobie osoby odpowiedzialne za obecny stan TVP” – podsumowała Aleksandra Dulkiewicz. Źródło: TOK FM, Facebook
Nie róbmy z Adamowicza świętego męczennika, nikt nie stawia zarzutów bez podstaw. Nie miał prawa do obrony, w to już nie wierzę, mając pieniądze i władzę bez problemu takie prawo można znaleźć. Kto wygra wybory w Gdańsku trudno przewidzieć? Natomiast kto je przegra już dziś wiadomo, będą to zwykli mieszkańcy Gdańska! Bowiem mają do wyboru zimne i ciepłe gówno.
11 02 2019 PiS boi się Pierwszej Kadrowej z Tuskiem.
Walka o ECS to nie bitwa o kontrolę nad narracją historyczną, lecz próba zablokowania przewidywanej ofensywy opozycji. „Dobra zmiana” w piętkę goni. Z jednej strony ogłasza ustami swych, że tak powiem,  intelektualistów, iż przy Okrągłym Stole komuniści i ich agenci ustalili, jak podzielić się władzą i Polską. A w tym samym czasie ustami liderów swego, że tak powiem, związku zawodowego zaprasza 4 czerwca do Gdańska na obchody 30-lecia wyborów 1989 roku. Czyli w istocie chce uczcić rocznicę konsumpcji tego antynarodowego paktu. „Zaplanujcie przyjazd z biało czerwonymi flagami tak jak 11 listopada w Warszawie” – apeluje jeden z liderów „Solidarności” Karol Guzikiewicz. Najwyraźniej symbole i rekwizyty mu się pomyliły, bo przecież 11 listopada w Warszawie to przede wszystkim  dzień rac, dymów i transparentów „Biała siła”.
Oczywiście nie bądźmy naiwni – nie chodzi o obchody rocznicy ani o patriotyczne uroczystości, ale o zablokowanie terenu i „zaklepanie” tego dnia dla siebie. W szeregach PiS narasta panika i przekonanie, że 4 czerwca nastąpi opozycyjny Big Bang – przyjedzie Donald Tusk, skrzykną się wszyscy przeciwnicy „dobrej zmiany” i wykorzystując symbole „Solidarności” (tej prawdziwej, a nie dzisiejszej przybudówki PiS) rozpoczną przedwyborczą ofensywę, która położy kres rządom Kaczyńskiego. Bazą, z której zdaniem PiS ma wymaszerować Pierwsza Kadrowa, jest Europejskie Centrum Solidarności – stąd desperackie i nieskuteczne próby przejęcia i sparaliżowania tej instytucji. Wielu komentatorów porównywało te wysiłki do podboju Muzeum II Wojny Światowej. Jednak to błędny trop. W przypadku Muzeum chodziło o przejęcie monopolistycznej kontroli nad narracją historyczną – natomiast stawką w bitwie o ECS jest przyszłość, i to ta najbliższa. I nie o narrację chodzi, a o jak najbardziej praktyczne działania. PiS drży ze strachu, że 4 czerwca właśnie stąd ruszy lawina, która zmiecie „dobrą zmianę”. Panikę władzy pogłębia imponujący pokaz siły i mobilizacji społecznej, który pozwolił w ciągu kilku dni zgromadzić wielomilionową kwotę na utrzymanie Centrum. Rządzącym wydawało się, że zdołają wziąć ten bastion wroga głodem – a tu nic z tego. Ze zrzutki społecznej zgromadzono z naddatkiem kwotę odebraną przez ministra. Nerwowość obozu rządzącego jest dobrym prognostykiem, pokazującym, jakie są rzeczywiste trendy i nastroje w społeczeństwie. Władza czuje pismo nosem i nie ufa uspokajającym sondażom, które mimo ujawniania kolejnych afer, taśm, faktur wciąż jeszcze sugerują, że PiS jesienią wygra. A przecież czeka nas jeszcze strajk w oświacie i fala wściekłości setek tysięcy rodziców, których dzieci latem będą przechodzić gehennę rekrutacji do przepełnionych liceów. Wszystko wskazuje na to, że to może być przełomowa jesień. Wojciech Maziarski
Źródło koduj24.pl
Co to będzie jak z szafy na Nowogrodzkiej wyspie się sztandar PZPR, i teczki aktywnych agentów SB w najbliższym otoczeniu Kaczyńskiego? Musi być tego sporo bo co chwila ktoś z niej wypada..Pół IPNu na Nowogrodzką przeniesiono?

11 02 2019 Mecenas Dubois celnie podsumował państwo PiS.
– „Jego kierowca jest milionerem. Jego adwokat jest premierem. Strażnikiem Jego skarbu jest informator SB. Jego marszałkiem jest ogrodnik. Jego sekretarką jest sekretarka komunistycznego generała. Jego reformatorem sprawiedliwości jest komunistyczny prokurator. Od rana zastanawiam się kim jest naprawdę KOT” – napisał mecenas Jacek Dubois na Facebooku. Mimo że nie wymienił nazwiska prezesa PiS – skojarzenia są oczywiste.
W komentarzach niektórzy internauci kpili: – „Kot? Trzecim wieżowcem”; – „Koto di tutti Koti”; – „Kot pełni już trochę przykurzoną funkcję zastępcy dowódcy do spraw politycznych”; – „Kot jako spadkobierca leniwe się przygląda… Też się zastanawiam kto odziedziczy Srebrną?”.Innym wcale nie było do śmiechu. – „Dla niego i jego czas zatrzymał się w latach sześćdziesiątych, otacza się ludźmi z minionej epoki, utrwala komunistyczny sposób zarządzania państwem, gospodarka i polityka centralnie sterowana – pierwszy sekretarz”. Niektórzy potraktowali słowo” KOT” jako skrótowiec: – „Komendant Obrony Terytorialnej”; – „Komitet Obrony Towarzyszy”;  – „Komuniści Odzyskują Teren” – tłumaczyli. Źródło: Facebook
Dwa lata temu. Przy okazji ostatniego spotkania Merkel, Kaczyński światowe media poświęciły nieco miejsca życiorysowi i dotychczasowym dokonaniom Pierwszego Posła Rzeczpospolitej. W sumie nie było tam nic interesującego, z wyjątkiem jednego słowa, powtórzonego w kilku relacjach. Komentatorzy anglojęzyczni nazwali Kaczyńskiego „loser”, a niemiecki dziennikarz powiedział o nim „Verlierer”, czyli po naszemu NIEUDACZNIK. Przyznam, że trochę mnie to zaskoczyło. No bo jakże: genialny strateg i wybitny polityk, któremu nawet przeciwnicy polityczni nie odmawiają konsekwencji i skuteczności, a wrogowie nazywają go wręcz złowrogim demiurgiem, czyli człowiekiem obdarzonym nieograniczoną wyobraźnią i ogromną mocą twórczą – i nagle taki człowiek jawi się w oczach świata jako fuszer i partacz… By nie poddać się obowiązującej obecnie narracji, że Zachód, Unia Europejska i w gruncie rzeczy cały świat zmówiły się przeciwko PiS i Polsce, przywołałem sobie pasmo sukcesów Wielkiego Jarosława wyłuskując je z propagandowych opakowań.  Zatem to genialny strateg i wybitny polityk – czy „loser”, „Verlierer”, nieudacznik i gamoń? Źródło koduj24.pl
Kaczyński, przyznam, że ten człowiek budzi czasem we mnie coś na kształt współczucia. Zdeklarowany wróg nepotyzmu skazany na Misiewiczów. Zaciekły antykomunista zmuszony, z braku ekonomicznej wiedzy, do gospodarczych i społecznych decyzji rodem z PRL. Szczery wróg PZPR i SB, współpracujący z synami wrażego systemu, bo otaczające go beztalencia nie zapewnią mu realizacji marzenia o nieograniczonej władzy. Właściciel firmy powołanej w celu uratowania Polski, świata i całej ludzkości, do której myślący Polacy się nie garną, dopóki nie rozszerzy działalności. Prometeusz i Syzyf w pakiecie… Smutne.
Z forum: Tyle że ówcześni ” bonzowie” ( lata 60 – te i dalej) byli w porównaniu z obecnymi, orbano – kaczymi oligarchami zwyczajnym gołodupcami, mogącym sobie co najwyżej talon na „Ładę”, drewnianą „daczę”,nad jeziorkiem, mieszkanie poza 20 – letnią kolejką, czy kilo szynki za żółtymi firankami załatwić. Bareja bezlitośnie wykpiwał tę czerwoną „burżuazje”, a my śmialiśmy się do rozpuku. Dzisiaj prawdziwi, srebrni bogacze to z nas kpią w żywe oczy, ale śmiać się nie ma z czego. Może tylko że ślepego jak kret suwerena… 
10 02 2019 „Tam przecież nic nie ma”: Kaczyński po raz pierwszy odnosi się do słynnych taśm. 
„Za bezczelną manipulację uznaję twierdzenie, że ta sprawa ma cokolwiek wspólnego z art. 24 Ustawy o partiach politycznych, która zakazuje im działalności gospodarczej. Dlaczego to manipulacja? Bo nie ma żadnych relacji finansowych pomiędzy fundacją a partią. Żadnych. To są dwie oddzielne instytucje” – mówi prezes PiS Jackowi Karnowskiemu.  Cały wywiad ukaże się w poniedziałkowym wydaniu tygodnika „W sieci”. Dla lidera partii rządzącej cała afera taśmowa jest jednym wielkim kłamstwem, bo wszystko odbywało się zgodnie z prawem. „Czy poseł i szef partii ma prawo być szefem rady fundacji, czyli de facto rady nadzorczej? Otóż ma prawo, to nie jest złamanie żadnego przepisu” – tłumaczy prezes.Poza wywiadem z Jarosławem Kaczyńskim, którego fragmenty już pojawiły się w internecie, najnowsze wydanie prawicowego tygodnika można potraktować jako kontratak na „Gazetę Wyborczą” i opozycję. W artykule „Uwłaszczeni” Marek Pyza i Marcin Wikło próbują udowodnić, że GW powstała dzięki „cwaniakom, którzy pierwszy milion po prostu sobie wzięli.” Jednocześnie, w tym samym artykule, dziennikarze podkreślają, że w przypadku Srebrnej „nikt nikomu niczego nie dał, nikt niczego nie ukradł”, a ziemia i budynek zostały kupione po cenie rynkowej. Ponadto w numerze znajdzie się wywiad z minister rodziny, pracy i polityki społecznej, Elżbietą Rafalską, która opowiedziała o rządowych programach wspierania rodziny i jednocześnie krytykuje atak na Magdalenę Ogórek, nazywając całe zdarzenie linczem. Najnowsze wydanie prawicowego tygodnika zawiera również analizę szans wyborczych partii „Wiosna” Roberta Biedronia. „To poparcie szacowałbym na 7-10 proc. Takie liberalne poglądy prezentuje nisza wyborców, przede wszystkim z dużych miast. To są wykształceni ludzie, głównie z młodszego pokolenia” – komentuje w rozmowie z Ryszardem Makowski psycholog społeczny, specjalista ds. marketingu politycznego, prof. Norbert Maliszewski. Źródło: wpolityce.pl
To była bezczelna manipulacja nagrana pod nadzorem Kaczyńskiego? Pytanie czemu miał służyć? Na mojego nosa Kaczyński postawił całą rodzinę do pionu, i kogoś wkrótce z bliskiej mu rodziny się pozbędzie. A co się dzieje z Martą, media od dłuższego czasu milczą na jej temat?

10 02 2019 Pani Basia z „Ucha Prezesa” – wysługiwała się ekipie Jaruzelskiego
„Wygląda to tak, jakby w szafie na Nowogrodzkiej Jarosław Kaczyński przechowywał sztandar PZPR”-powiedział w radiowej Trójce” polityk Platformy Obywatelskiej Rafał Grupiński, mówiąc o personalnym składzie otoczenia lidera Prawa i Sprawiedliwości. I coś w tym jest, bo w miarę kompromitacji PiSowskiej ekipy,  z „nowogrodzkiej z szafy” wypadają kolejne „trupy”. Oto słynna pani Basia z „Ucha prezesa”. Bliska współpracowniczka Jarosława Kaczyńskiego – Barbara Skrzypek, w przeszłości sekretarka ważnych urzędników PZPR, o czym  przypomina na Twitterze  poseł PO Krzysztof Brejza.
Pani Barbara Skrzypek jest jedną z bohaterek „taśm Kaczyńskiego”. Jej imię pada kilkakrotnie w kontekście różnego rodzaju dokumentów spółki Srebrna. Jak się okazuje ma ona niewielkie udziały w tej firmie. Z prezesem PiS pracuje nieprzerwanie od 1990 roku. Jest szefową jego kancelarii oraz dyrektorką biura prezydialnego PiS. Oprócz tego, pełni funkcję pełnomocniczki Instytutu Lecha Kaczyńskiego.
Kobieta najwyraźniej zawsze lubiła „ogrzewać” się w blasku wysokich urzędników, bo wcześniej była m.in. sekretarką gen. Michała Janiszewskiego. Od 1950 roku należał on do PZPR, a od 1972 roku był szefem gabinetu generała Wojciecha Jaruzelskiego. Pani Basia pracowała również w sekretariacie przedostatniego komunistycznego premiera Zbigniewa Messnera – przypomina Krzysztof Brejza, cytując fragment książki Michała Krzymowskiego pt.„Jarosław”.
Osobista sekretarka Kaczyńskiego ma głowę nie od parady.
Któż by słyszał o pani Basi, gdyby nie „Ucho prezesa”? Tymczasem to nie jest zwykła sekretarka, od odbierania telefonów, umawiania szefowi spotkań i parzenia kawy. Barbara Skrzypek, pracująca w biurze przy Nowogrodzkiej, to jedna z najważniejszych osób w PiS. O powadze jej urzędu najlepiej świadczą korowody najważniejszych PiS-owskich urzędników, taszczących na Nowogrodzką ogromne bukiety każdego 4 grudnia. Źródło: gazeta.pl
Kaczyński pragnie władzy absolutnie i do zrealizowania tego celu potrzebni mu są specjaliści najwyższej klasy z długoletnim stażem. No a skąd ich ma brać jak nie z szeregów SB, szkolonych jeszcze przez KGB w Moskwie?
Z forum: Sprzątaczka, która za marne grosze zamiatała korytarze w milicyjnej szkole w Szczytnie, traci emeryturę. Pani Basia, która usługiwała autorom stanu wojennego, robi za najwyżej posadowioną postać w stajni Naczelnika Państwa. Takie Prawo, taka Sprawiedliwość.

10 02 2019 „Poseł rządzącej partii publicznie domaga się „ustawienia przetargu.
Wyszło szydło zworka, a pan poseł się zapomniał. Zapragnął ostro zaripostować wpis prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego na Twitterze, a zdradził skandaliczne postępowanie dobrej zmiany.
„Mamy to! Przetarg na zakup 213 nowych tramwajów rozstrzygnięty! Nowoczesne, dostępne, niskopodłogowe pojazdy dostarczy Hyundai Rotem Company. Kupujemy je przede wszystkim z myślą o nowych trasach (na Wilanów, Gocław, Białołękę), ale część będzie kursować po już istniejących” – poinformował na Twitterze prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. Tylko się cieszyć.., ale bydgoski poseł Prawa i Sprawiedliwości Łukasz Schreiber uznał, że ma wyśmienitą ripostę, którą zepsuje dobry humor rywalom z Platformy Obywatelskiej. „Pan Prezydent Trzaskowski cieszy się z przetargu. Byłoby pięknie, gdyby dostawcą tramwajów okazała się polska firma – taka, jak np. PESA z mojej Bydgoszczy. A tak, no cóż…” – wziął i napisał bez większego zastanowienia.
I tak się zaczęło. Najpierw odezwała się dziennikarka Dominika Długosz: „Przetarg. Może Pan poseł nie wie jak to działa, ale raczej nie należy ustawiać go pod konkretną firmę” – skomentowała wpis PiSowca… Dalej było już tylko gorzej. Schreiber swojego wpisu nie skasował, a z refleksem podsumował go przewodniczący warszawskiej Platformy Marcin Kierwiński : „Przykro się czyta wpis, w którym poseł rządzącej partii publicznie domaga się „ustawienia przetargu”. Afera „Srebrnej” nic ich nie nauczyła…” – ocenił polityk. Źródło koduj24.pl
Z miłą chęcią dokopałbym pisowcowi, jak wszyscy wyżej, ale jest małe, ale preferujmy w przetargach polskie firmy tak jak to robią inni. Już kupiliśmy cudowne pociągi Pandolino, no ale to był polityczny zakup w zamian za poparcie Tuska w wyborach na przewodniczącego Rady Europejskiej. A w imię czego kopiliśmy je od Koreańczyków, Jankesi tak chcieli?
Z forum: Jak najbardziej jestem za tym by pisowskim funkcjonariuszom dokopywać w każdej sytuacji, ale tutaj nadinterpretacja i wkładanie słów w usta jest nad wyraz wyraźne. Przytoczone fragmenty twitterowych odpowiedzi i cały wydźwięk wpisu (bo artykułem tego nie nazwę) jest oparte na wyolbrzymieniu, błędzie i nadinterpretacji. Od razu na myśl nasuwa się powtórka z akcji Ogórek. Ja nigdzie nie widzę by pisowiec domagał się, nakłaniał czy sugerował, że powinna wygrać polska firma. W moim odczuciu z jego strony było to głupie szczeniackie pseudooskarżenie prezydenta Trzaskowskiego, że ten nie jest dość polski. I tyle, taka automatyczna reakcja pisu na cokolwiek co robi nie-pis. Sugerowanie czegoś więcej to marna propaganda albo fake news. Słowem. punktować, drwić z głupoty, pokazywać hipokryzję pisu itp. jak najbardziej, ale naprawdę z głową i w oparciu o fakty a nie manipulacje. Nie upodabniajcie się do TVP i pisowskich pseudo-dzienników

10 02 2019 Andruszkiewicz wydał oświadczenie po reportażu „Supewizjera”
„Wobec redakcji i osób, które powielają fałszywe oskarżenia wobec mnie jako osoby niewinnej, będę kierował odpowiednie działania prawne. Nie pozwolę, na bezkarne niszczenie mojego dobrego imienia” – oświadczył wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz, odnosząc się tym samym do wyemitowanego reportażu w sobotnim wydaniu „Superwizjera”. Przypomnijmy, dziennikarze TVN24 dotarli do materiałów, które wskazują na to, że były szef Młodzieży Wszechpolskiej miał się dopuścić przed wyborami samorządowymi w 2014 r. procederu fałszowania podpisów na listach kierowanego przez siebie ugrupowania. Sprawą zajmowała się białostocka prokuratura, ale śledztwo wówczas utknęło w martwym punkcie, a obecnie Prokuratura Krajowa prowadzi postępowanie dyscyplinarne, zarzucając prokuraturze białostockiej opieszałość i nieudolne prowadzenie śledztwa.
Andruszkiewicz uważa reportaż za „oszczerstwo” i próbę wyeliminowania go z polityki. „Przyzwyczaiłem się już do roli najbardziej atakowanego przez stare układy, polityka młodego pokolenia. Byłem już przedstawiany przez niektóre media i opozycję totalną jako ‚faszysta’, ‚złodziej’, ‚agent wpływu’ (zawsze bezpodstawnie, nigdy nie zostałem za to skazany) zaś teraz trwa kolejne zmanipulowane przedstawienie pt. ‚fałszerz’. To jest cena jaką muszę płacić za otwartą walkę o silną Polskę, mówienie prawdy, publiczne pokazywanie manipulacji mediów oraz rozliczanie poprzednich ekip rządzących” – można przeczytać w oświadczeniu. Andruszkiewicz zapewnia przy tym, że pozostaje do dyspozycji prokuratury. Na zakończenie wiceminister oświadcza, że nikt nie jest w stanie go złamać i zniechęcić do przeprowadzenia zmian w Polsce, których, według niego, oczekuje całe społeczeństwo. Źródło: wiadomosci.gazeta.pl ; wiadomosci.wp.pl
Podskakuje bo trudno mu to będzie udowodnić, listy zostały zniszczone albo są w takim stanie jak paragon fiskalny, faktura po kilku latach. Poza tym siedzi pod dobrym parasolem, i nikt mu na razie krzywdy nie zrobi. Misiewicz też był pewny swego. Tak kończą zazwyczaj ci co robią karierę za wszelka cenę. Dobre imię z opaską na ramieniu, wysoko uniesioną ręką, szeroko rozwartymi ustami jak u Goebbelsa. Trzeba naprawdę mieć tupet. W razie czego zawsze może wysłać swoje bojówki by przeciwników przekonały. 
08 02 2019 Bliski współpracownik Kaczyńskiego tajnym agentem SB
Kiedy „Gazeta Wyborcza” opublikowała kolejne taśmy Kaczyńskiego, internauci zwrócili uwagę na Kazimierza Kujdę, który przez wiele lat był szefem spółki Srebrna, a dzisiaj rządzi Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.  Jak sprawdzili, jego nazwisko figuruje w oficjalnym inwentarzu (inwentarz.ipn.gov.pl) opublikowanym na stronie IPN. Inwentarz ten zawiera prawie 2 mln zapisów, a wśród nich jest i tajny współpracownik SB, Kazimierz Kujda, występujący pod pseudonimem „Ryszard”.  Dziennikarze „Wyborczej” mając świadomość, jak łatwo jest ulec pozorom i kogoś skrzywdzić, podeszli do sprawy bardzo ostrożnie. Okazało się, że Kujda z inwentarza ma tę samą datę  i miejsce urodzenia, drugie imię i imię ojca, co dzisiejszy, wysoki urzędnik w państwie PiS. W tym przypadku prawdopodobieństwo pomyłki wydaje się więc niemożliwe.  Jak wynika z zebranych informacji, TW „Ryszard” współpracował z bezpieką w Siedlcach w latach 1979 – 1987, a jego działalność zapisana jest w dwóch teczkach: personalnej i tzw. teczce pracy. Do kwietnia ubiegłego roku teczki Kujdy znajdowały się w zbiorze zastrzeżonym, nazwanym „Zetką”. Jej odtajnianie trwa od czasu, gdy PiS przejął władzę.. Liczono na odkrycie pewnych sensacyjnych tajemnic, ale że będą one dotyczyły jednego z najbliższych współpracowników prezesa Kaczyńskiego, tego się nie spodziewano.  Początkowo Kazimierz Kujda zaprzeczył oskarżeniom i w e mailu do „Wyborczej” oświadczył, że  „nigdy nie byłem tajnym współpracownikiem SB i nie podpisywałem zobowiązań do współpracy ze służbami specjalnymi PRL”. Klub PiS, pytany o tę sprawę, przesłał do redakcji informację, że i prezes Kaczyński nie miał pojęcia o „dokonaniach” swego współpracownika i „nie wie, z jakiego powodu i kiedy dokumenty K. Kujdy znalazły się w zbiorze zastrzeżonym. Sprawę będzie wyjaśniał”. Wprawdzie, zgodnie z ustawą o lustracji, prezes NFOŚiGW nie podlega obowiązkowi złożenia oświadczenia lustracyjnego (ciekawe, dlaczego?), jednak sprawa stała się na tyle głośna, że Kujda postanowił poddać się autolustracji.
Oświadczanie Kujda na https://koduj24.pl/bliski-wspolpracownik-kaczynskiego-tajnym-agentem-sb/ Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
Kaczyński pragnie władzy absolutnie i do zrealizowania tego celu potrzebni mu są specjaliści najwyższej klasy z długoletnim stażem. No a skąd ich ma brać jak nie z szeregów SB, szkolonych jeszcze przez KGB w Moskwie?
Kolejny agent SB w samym sercu PiSu, to dowód, że w Magdalence Kaczyńscy stali po stronie stronie Jaruzelskiego i Kiszczaka. To były takie kukułcze jaja podrzucone Solidarności Wielkich Panów z KOR . Im dalej w inwentarz IPN tym więcej esbeków w PiSie. Inwentarz to między innymi, zwierzęta hodowlane znajdujące się w gospodarstwie rolnym. Wkrótce okaże się, że to był agent Kaczyńskiego, i tak jak Piotrowicz oraz wielu innych donosił na SB. Ujawniono kolejnego Żołnierza Wyklętego. Stań do apelu! Chwała bohaterowi! Czy aby to nie za wcześnie?
Z forum: Kazimierz Kujda był w SB wtyką Służby Kontrwywiadu „Solidarności”, specjalnej komórki zorganizowanej i prowadzonej przez Jarosława Kaczyńskiego w latach 1980-1989. I niech się wszyscy lewacy odczepią!

08 02 2019 „Czyste powietrze, czyste ręce, czysta przeszłość czyli Kazimierz Kujda”
Jak do tego doszło oficjalnie nikt tego nie wyjaśnia, fakt jednak pozostaje faktem. „To jedyne tak wysokie stanowisko państwowe, które jest wyłączone z lustracji. Ustawę lustracyjną tworzyli i nowelizowali politycy PiS oraz prawicy. Nie wiadomo, dlaczego podlegają jej np. wójt gminy, notariusz czy radca prawny, a szef dużego urzędu centralnego jest z wymogów lustracji zwolniony” – dziwi się „Gazeta Wyborcza”, pisząc o karierze szefa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska Kazimierza Kujdy, który był agentem SB, o pseudonimie „Ryszard”.  Początkowo temu zaprzeczał, ale z czasem, w oświadczeniu przesłanym do redakcji dziennika potwierdził, że nawiązał kontakt z SB. Gazeta nie może wyjść z podziwu jak to się stało i dlaczego dopiero teraz,  notabene przez przypadek, wyszło na jaw. Okazało się, że pan Kujda zajął jedyne tak wysokie stanowisko w państwie, które jest… wyłączone z lustracji. A warto pamiętać, że ustawę lustracyjną tworzyli i nowelizowali politycy PiS. Kazimierz Kujda jest dziś szefem NFOŚiGW. Tę samą rolę pełnił, gdy PiS rządził po raz pierwszy. Poza tym w latach 1995-1998 i 2007-2015 kierował spółką Srebrna. „W moim przekonaniu podczas kontaktów z SB nikogo nie skrzywdziłem i nikomu nie zaszkodziłem. Wiem, że popełniłem błąd, i bardzo pragnę, żeby został mi wybaczony. Ośmielam się przy tym twierdzić, że przez 25 lat pracowałem lojalnie dla Polski i obozu niepodległościowego, z którym czuję się ideowo związany. Wierzę, że ta okoliczność zostanie wzięta pod uwagę. Głęboko ubolewając, pragnę wyjaśnić okoliczności sprawy” – napisał PiSowski minister.
Odkrycie to nie wróży wiele dobrego partii rządzącej. Po pierwsze, szef NFOŚiGW to jeden z bohaterów „taśm Kaczyńskiego”: to on miał rozmawiać z austriackim biznesmenem, o planie budowy bliźniaczych wież na gruntach Srebrnej. Po drugie, PiS zrobił z lustracji jeden z głównych elementów swojej ideologii, i co? Źródło: wyborcza.pl
No a jak to sobie wyobrażacie szef Ochrony Środowiska byłych decydentów PRLu i Dzieci Resortowych miał podlegać lustracji? Toć to nie byłby potrzebny cały ten NFOŚiGW i IPN.
Zadziwiająca góra Kajlas w Himalajach siedziba boga Śiwy nigdy nie została zdobyta przez człowieka. Jeden z garponów okręgu Ngari tak powiedział: Tylko człowiek całkowicie wolny od grzechu mógłby wejść na Kajlas i nie musiałby wspinać się na strome, lodowe ściany, by to osiągnąć – po prostu zamieniłby się w ptaka i poleciał na szczyt. Jarosław Kaczyński jako jedyny na świecie może zdobyć Kajlas, przecież to krystalicznie czysty człowiek. Zatem Jarosławie ruszaj na podbój góry!?

08 02 2019 Sponsor Solidarnej Polski i szwagier prezesa Pekao był dyrektorem w Alior Banku
Rodzina na swoim to od Rostowskiego się wywodzi. Rodzina, rodzina, rodzina, ach rodzina. Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest, Lecz kiedy jej nima Samotnyś jak pies. Koligacje i powiązania  polityki z biznesem coraz bardziej kompromitują obecnie rządzących. Media systematycznie ujawniają nowe  koneksje. Ostatnio „Puls Biznesu”  napisał o więzach łączących polityków ze sferą finansów, wskazując na konkrety: np. szwagier obecnego prezesa Pekao Michała Krupińskiego i sponsor Solidarnej Polski był dyrektorem Alior Banku. Chodzi o Piotra Zdrzalika -„tego samego, który w 2014 r. wsparł wielotysięczną darowizną partię Zbigniewa Ziobry” – zaznacza gazeta. Jednocześnie podkreśla, że to brat żony Krupińskiego, pojawiającego się w nagraniach opublikowanych przez „Gazetę Wyborczą”, na tzw. taśmach Kaczyńskiego. Gazeta zwraca uwagę, że zanim Krupiński podjął kierownictwo w banku Pekao, pełnił funkcje prezesa PZU i szefa rady nadzorczej Alior Banku, gdzie właśnie zatrudniony był  jego szwagier, Piotr Zdrzalik. Krupiński przewodniczył radzie nadzorczej Aliora od kwietnia 2016 roku do czerwca 2017 roku. Odszedł tuż po tym, jak rada, którą kierował, powołała nowy zarząd banku z Michałem Chyczewskim na czele. „Media nie miały wówczas wątpliwości: to właśnie Michał Krupiński zaproponował, wspierał i forsował kandydaturę dobrze mu znanego Chyczewskiego”– przypomina „PB”.  Piotr Zdrzalik miał zostać zatrudniony w Aliorze tuż po powołaniu nowego zarządu, około sierpnia 2017 roku. Pełnił funkcję dyrektora w dziale marketingu, odpowiadającego za marketing cyfrowy, m.in. kwestie pozycjonowania stron internetowych. Na przełomie lat 2017-18 zaczął pracować przy projektach fintechowych Aliora. „Puls Biznesu”  podaje, że Zdrzalik odszedł z Alior Banku za porozumieniem stron pod koniec 2018 roku, tuż po tym, jak o jego zatrudnienie w Aliorze pytał jeden z portali internetowych. Gazeta informuje też, że pytała obecnego prezesa Alior Banku Michała Chyczewskiego, kto decydował o zatrudnieniu Piotra Zdrzalika oraz czy znajomość z Michałem Krupińskim miała na to wpływ, ale bank oświadczył jedynie, że ze względu na RODO „nie może udzielać informacji na temat zatrudnionych osób”. Sam zainteresowany odmówił ponoć komentarza. Źródło: Puls Biznesu
Pogrzebali w pochodzeniu Kaczyńskiego i Morawieckiego i... Niebywałe odkrycie. Sensacyjnego odkrycia dokonał serwis zapisz.org. Otóż okazuje się, że prezes PiS Jarosław Kaczyński i nowy premier RP Mateusz Morawiecki są daleką rodziną! Jako to możliwe? Otóż mąż siostry nowego premiera jest bowiem potomkiem Szymona Jakuba Olszowskiego z Olszowy herbu Prus, który z kolei jest pra-pra-pradziadkiem (od strony matki) Jarosława Kaczyńskiego herbu Pomian. W polityce nie ma przypadków od wieków Polską rządzą te same rodziny. Niezwykłe koligacje rodzinne: Wojciech Jaruzelski i Bronisław Komorowski są połączeni łańcuchem rodzinnym składającym się z 18 osób. A związek rodzinny Jaruzelskiego z Jarosławem Kaczyńskim jest o 5 osób dalszy, liczy 23 osoby. 
Z forum: Opracowanie historii gospodarczej Polski za czasów drugiego PiSu będzie wymagało kiedyś, jak sądzę, współpracy genealogów. Również raźno skandowane hasło falangistów (zerżnięte zresztą z dawniejszych czasów) o drzewach i liściach będzie trzeba mocno zmodyfikować. Bo po pierwsze, jeśli drzewa to wyłącznie genealogiczne, po drugie wiszą tam nie komuniści, tylko członkowie pisowskich rodzin i ich totumfaccy, a po trzecie wbrew intencjom krzyczących, pięknie się zielenią. 
07 02 2019 Ataków na ECS ciąg dalszy – Piotr Duda wycofuje przedstawicieli obecnej „S”.
Piotr Duda – w imieniu władz obecnej „S” – poinformował dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności, że zawiesza udział swoich przedstawicieli w Radzie oraz Radzie Historycznej tej instytucji. Zdecydowano też o braku zgody na wykorzystanie logo związku, nieprzekazaniu archiwum i niepodejmowaniu instytucjonalnej współpracy z ECS.  – „Szczególnie patrząc na ostatnią konferencję prasową po posiedzeniu Rady ECS, w której wzięło udział wielu opozycyjnych polityków (byłych działaczy „Solidarności”), z przykrością trzeba stwierdzić, że Centrum czynnie uczestniczy w politycznym sporze. W tym kontekście trzeba też przywołać bulwersujące ekscesy z zakłócaniem ubiegłorocznych obchodów rocznicy podpisania porozumień sierpniowych. Spór toczący się wokół finansowania Europejskiego Centrum Solidarności jest elementem prowadzonej przez obecną opozycję kampanii wyborczej i kolejnym dowodem na upolitycznienie tej instytucji” – napisał Piotr Duda w liście do szefa ECS Basila Kerskiego. Dodajmy tylko, że we wspomnianej konferencji uczestniczyli m.in. Bogdan Borusewicz, Bogdan Lis czy Władysław Frasyniuk – twórcy pierwszej „Solidarności”. Gdzie na początku lat 80-tych był Piotr Duda?… – „Boją się ECS-u bardziej jak ognia, bo z ECS-u zaczyna płynąć pozytywna energia na cały kraj i myślę, że będzie coraz to silniejsza”; – „Solidarność Piotra Dudy nie dość, że z Solidarnością lat 80-tych nie ma nic wspólnego to nawet z obecnymi związkami zawodowymi nie ma nic, a nic wspólnego! To zwykła przybudówka partyjna PiS, której zadaniem jest obrona rządu, a nie ludzi pracy!”; – „Piotr Duda robi to, aby podlizać się władzy PiS. Szkoda”; – „Pan Piotr Duda nie rozumie chyba problemu ESC lub nie chce go zrozumieć. Próba upolitycznienia tego miejsca przez rząd PiS nie powiodła się, gdyż społeczeństwo oraz opozycja stanęły na wysokości zadania, czyli tam gdzie powinien stać minister Gliński” – komentowali oburzeni internauci. Źródło: wp.pl, Twitter
Taka decyzja nie powinna nikogo dziwić, bowiem Solidarność Dudy to trzecia ręka władzy. A trudno wymagać by ktoś kto jest na garnuszku władzy ja odtrącał. Działacze Solidarności bardzo dobrze zarabiają pensja ponad 10 tys miesięcznie plus dodatki, gadżety.  Baron hotelowy. Wódz pisobolszewickiego proletariatu, Piotr Duda: pensja 11 000 zł, do tego samochód z kierowcą do dyspozycji, dwa służbowe mieszkania w Gdańsku i Warszawie, fundusz reprezentacyjny, gaża za zasiadanie w radzie nadzorczej spółki Dekom. Razem dochód wynosi około 35 tys. zł na miesiąc. I jak tu zadymy nie robić, by bronić takiego źródełka? Solidarność! Solidarność! Solidarność!  A ECS którą Solidarność reprezentuje tą robotniczą czy działaczy KOR- u pochodzenia żydowskiego?
Z forum: Widać, że spektakularny sukces społecznej zbiórki zabolał. Tępota aparatczyków polega między innymi na przekonaniu o własnej nieomylności i absolutnej skuteczności środków siłowych, jak na przykład szantażowanie odcięciem od źródeł finansowania. Jeżeli wspólnota nie podda się naciskowi i uniezależni od kreatur będących przy władzy, to ci nędznicy są skończeni, bo oni żyją na nasz koszt. I co na to Kacperek? Już nie będzie luksusowych wakacji.

07 02 2019 „Odbijemy nasz Gdańsk z łap tych zgermanizowanych POpapranych KODomitów”
„4 czerwca 2019 w Gdańsku spotkamy się z biało czerwonymi flagami tak jak w Warszawie 11 listopada. Zaplanujcie przyjazd” – nawołuje na Facebooku PiSowski radny sejmiku województwa pomorskiego, Karol Guzikiewicz. „Odbijemy nasz Gdańsk z łap tych zgermanizowanych POpapranych KODomitów” – odpowiadają  jego sympatycy. Jest to niewątpliwie reakcja na społeczne zbiórki pieniędzy dla Europejskiego  Centrum Solidarności, dzięki którym szybko znaleziono nowe środki w miejsce niespodziewanie „przyciętych” przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Jest decyzja Gdańskiej Solidarności - w rocznicę 4 czerwca odbędą się uroczyste obchody Solidarności w Sali BHP i na Placu Solidarności zaplanujcie przyjazd z biało czerwonymi flagami tak jak 11 listopada w Warszawie. - Karol Guzikiewicz Jak oceniła komisarz Gdańska Aleksandra Dulkiewicz resort próbował tym sposobem przejąć kontrolę nad ECS. Zapowiedział bowiem cofnięcie swojej decyzji pod warunkiem, że będzie mogło mianować jednego z wicedyrektorów. Zażądano też więcej miejsca dla – związanej za życia z PiS – Anny Walentynowicz. Kiedy okazało się, że te starania rządu spełzły na niczym, Karol Guzikiewicz wściekły i zawiedziony sukcesem zbiórki na ECS postanowił działać. Gdańską placówkę nazwał… „zapleczem PO, KOD, LGBT i SB”.
„Jak bardzo trzeba nienawidzić Gdańsk i Gdańszczan, żeby napuszczać na niego dreso – faszystów z całego kraju”- skomentował apel Guzikiewicza internauta i z gorzką kpiną mu doradził: „Mam nawet pomysł dla Pana jak ich wszystkich dowieźć – Mógłby Pan od Westerplatte dopłynąć okrętem Schleswig-Holstein. Chłopcy mają już opaski na ramionach, więc za bardzo przebierać by się nie musieli. Odpowiedniej musztry się nauczyli już coś po lasach”. Źródło: Facebook/naTemat/koduj24.pl
Koniecznie na czele tej faszystowskiej manifestacji musi stać Jarosław Kaczyński, by poprowadzić bojówki PISKAJDY do zwycięstwa. Tylko czy starczy temu tchórzowi odwagi?
W nocy z 4 na 5 czerwca 1992 roku Tusk z Wałęsą dokonali przewrotu by dotrzymać zobowiązania zawarte przy kanciastym stole w Magdalence. Wtedy obalili rząd Olszewskiego Czy uda się Tuskowi powtórzyć ten manewr? To zależy tylko od ulicy, czyli nas prostych obywateli!?

07 02 2019 „Z zawodu wnuk” nie może kandydować na prezydenta Gdańska – zebrał za mało podpisów
Piotr Walentynowicz, wnuk jednej z założycielek pierwszej „Solidarności”, zebrał tylko ok. 1000 podpisów pod swoją kandydaturą na prezydenta Gdańska. Trzeba było ich zebrać przynajmniej 3000. Nie pomogło też stanie przed pomnikiem babci z listami poparcia dla siebie…
To jednak przykre - jak by nie było Anna Walentynowicz była postacią, która ma swoje ważne miejsce w historii Gdańska i Polski. Nie zasłużyła na to, żeby zawodowy wnuczek narażał jej nazwisko na śmieszność. - Krzysztof Luft. Swoją niewątpliwą porażkę tak próbował tłumaczyć na Facebooku: – „Bardzo krótki okres, jaki wyznaczono na zbieranie poparcia dla komitetu nie posiadającego ogromnych struktur okazał się być zaporowym” – napisał Piotr Walentynowicz. Zaapelował o poparcie dla prawicowego kandydata Grzegorza Brauna. Przedterminowe wybory na prezydenta Gdańska odbędą się 3 marca.
– „Sposób na wnuczka nie zadziałał…”; – „No jaka szkoda, ojej… ponad pół miliona ludności w Gdańsku,  a nie znalazło się 3 tys. nawiedzonych… ojej. Chociaż to tylko dobrze świadczy o Gdańsku”; – „To nawet pasażerowie jego taksówki nie chcieli się podpisać?”;  – „Gdańszczanie to mądrzy ludzie”–  komentowali internauci. Źródło: wyborcza.pl, Twitter
Dla części bliskich ofiar katastrofa Tu154M okazała się najkorzystniejszym wydarzeniem w życiu. Chcą z niej żyć do własnej śmierci. - Joanna Seneszyn 
Z forum: A w tym samym czasie Pani Aleksandra Dulkiewicz zebrała na początek ponad 10.000 głosów, a wczoraj dodatkowo, na wszelki przypadek, ponad 25.000.

06 02 2019 „Młodzi ponad podziałami” przeszli ulicami Gdańska – kuratorka oświaty żąda wyjaśnień.
– „Walczymy przeciwko podziałom, przeciwko nienawiści. Właśnie po to się dzisiaj spotykamy. Możemy się kochać, ale nie musimy, możemy się lubić, ale nie musimy się lubić. Musimy się przede wszystkim szanować. Poglądów jest bardzo wiele – tyle ile osób, tyle poglądów, każdy z nas ma inny światopogląd, system wartości, ale możemy ze sobą rozmawiać. Najważniejszy jest szacunek” – mówiła przed rozpoczęciem marszu „Młodzi ponad podziałami” jego pomysłodawczyni Julia Borzeszkowska, uczennica klasy maturalnej w III Liceum Ogólnokształcącym w Gdańsku. Ulicami miasta przeszły tysiące uczniów. Młodzi maszerowali z flagami Gdańska, pojawiły się też tęczowe flagi i baner Amnesty International. Niektórzy przenieśli także własne banery z hasłami, a wśród nich „Solidarnie przeciwko przemocy”. Skandowano hasła: „Oto nasze jest zadanie, między sobą pojednanie”, „Hejt nie przejdzie”, „Razem z nami, ponad podziałami” oraz „Solidarność”.
Pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców młodzi ludzie odczytali swoje postulaty. Było ich w sumie 21 – na wzór postulatów z Sierpnia ’80 roku. Znalazł się wśród nich m.in. apel o to, „aby organy państwowe działały zgodnie z prawem”. Żądali też „niezależnych, obiektywnych mediów publicznych”. – „Mamy dość manipulacji” – mówili licealiści. Chcą również wprowadzenia do szkół warsztatów z zakresu przeciwdziałania nienawiści i przemocy, a także „kształcenia obywatelskiego jako przedmiotu szkolnego na wszystkich poziomach edukacji”. Postulaty zostaną wysłane m.in. do prezydenta, premiera, marszałków Sejmu i Senatu oraz prezydentów polskich miast. Nie wszyscy jednak popierają oddolną inicjatywę młodych ludzi. Pomorska kurator oświaty Monika Kończyk (powołana na to stanowisko przez pisowskiego wojewodę Dariusza Drelicha) zażądała wyjaśnień od dyrektorki jednej ze szkól, która skróciła lekcje, aby uczniowie mogli wziąć udział w marszu. – „No muszę się wytłumaczyć. Skróciłam je dlatego, że uczniowie poinformowali mnie, że robią taki marsz. Uważam, że byłoby błędem nie docenić inicjatywy młodych ludzi” – powiedziała reporterowi TOK FM Bożena Ordak, dyrektor III LO w Gdańsku. Źródło: TOK FM
Wow! 1968 „Dziady” wyszły na ulicę, robotnicy milczeli. 1970 robotnicy wyszli na ulice, studenci milczeli. Jak dziś na manifestację młodzieży zareagujemy, my robole Czerwonych Khmerów, klasy powstałej po 1989 roku? Pomożemy!?
06 02 2019 Andrzej Duda o Lechu Wałęsie. "To jeden z bohaterów wolności"
Prezydent na antenie Polsat News przyznał, że legenda "Solidarności", pomimo swojej aktywności w latach 80-tych, ma "swoje ciemne karty na życiorysie". Odniósł się również do wypowiedzi przewodniczącego Rady Europejskiej o "kłamstwie organizowanym przez władzę za publiczne pieniądze".
Prezydent odniósł się także do wpisu Donalda Tuska, który wspomniał o "kłamstwie organizowanym przez władzę za publiczne pieniądze". - Przyjąłem te słowa ze zdumieniem. Według mnie to ostry i niepotrzebny język. Nie rozumiem dlaczego tak powiedział. Niech poda przykład kłamstwa. Proszę wskazać konkrety. Ja uważam się za człowieka prawdomównego. Odebrałem to jako atak na polskie władze - stwierdził.
Głowa państwa nie widzi również nic złego w tzw. taśmach prezesa PiS. - Nie widzę tam zbyt zdrożnego. Nie wiem jak wygląda sytuacja w Srebrnej. Nie pytałem o to i nikt mnie nie wdrażał. Znam Jarosława Kaczyńskiego od lat. To krystaliczny i uczciwy człowiek - podsumował.
Duda skomentował też atak na Magdalenę Ogórek. - Można być krytycznym i demonstrować, wyrażać niezadowolenie czy dezaprobatę, mamy w końcu wolność słowa. Jednak agresja fizyczna nie powinna mieć miejsca - tłumaczył. To nie był jedyny wątek rozmowy, jaki dotyczył telewizji publicznej. Prezydent uznał, że ujawnienie nazwisk protestujących w "Wiadomościach" było błędem. - Jestem tym zdziwiony. To wszystko poszło za daleko. Jeśli te osoby sprzed TVP są podejrzewane o przestępstwa, to są odpowiednie służby, aby działać. Nie uważam, że wszystko co tam jest pokazywane jest dobre - dodał.
Na koniec głowa państwa przyznała, że nie jest zdziwiona seksaferą z udziałem Stefana Niesiołowskiego. - Były osoby, które się o nim negatywnie wypowiadały. On nie szanuje kobiet i pokazał to kilkukrotnie. Kiedyś z agresją zaatakował dziennikarkę i źle wypowiadał się o mojej żonie. Zarzut o niemoralnym prowadzeniu przyjąłem bez specjalnego zaskoczenia - zakończył.  Źródło: wiadomosci.wp.pl
No a gdzie byli Kaczyńscy gdy tłum Wałęsę na ramionach niósł? Odpowiem stali murem koło Jaruzelskiego i Kiszczaka, by później w Magdalence ich bronić. Ja i wielu moich kolegów tak ten burzliwy okres pamiętamy, i historię tych wydarzeń przekazujemy innym. Wałęsa też nie był świętym, i o tym trzeba też pamiętać.
Krystalicznie czysty Kaczyński i niemoralny Niesiołowski, doprawdy powiadam wam cuda, cuda ogłaszają w tym PiSie.

06 02 2019 Taśmy prezesa – „mokry kapiszon” czy „nielegalne pogwałcenie dóbr osobistych”.

Jarosław Kaczyński poczuł się bardzo urażony publikacją w „Gazecie Wyborczej” nagrań z jego udziałem. Uznał, że doszło do „nielegalnego pogwałcenia jego dóbr osobistych” i już we wtorek do Agory dotarło „ostateczne wezwanie przedsądowe” z żądaniem przeprosin oraz 30 tys. zł. Prezes daje Wyborczej czas do czwartku, a potem kieruje sprawę do sądu. Żądania Kaczyńskiego wydają się bezpodstawne. Przede wszystkim, jak twierdzą dziennikarze gazety, nie mają nic wspólnego z nagraniem tych taśm, a ze względu na ich zawartość i udział w rozmowie osoby, która gra pierwsze skrzypce w Polsce, ich publikacja była wręcz obowiązkiem.
Prezes oburza się też, że w przedstawionych nagraniach oraz komentarzach do nich, padły zarzuty jakoby przekroczył uprawnienia posła, dokonał oszustwa czy wziął udział w płatnej protekcji. Dziennikarze „Gazety Wyborczej” nie podpisują się pod tymi zarzutami, bo nigdzie, w ich materiałach, takie sformułowania nie padły, a nie mogą przecież odpowiadać za wypowiadane opinie i komentarze czytelników. Zastanawiać może reakcja Kaczyńskiego na te taśmy w sytuacji, gdy cały obóz rządzący usilnie próbuje je lekceważyć. Premier Morawiecki określa je mianem „telenoweli”. Padają słowa, że to jakiś „kapiszon”, a tak w ogóle to taśmy pokazują krystaliczną uczciwość i prawość prezesa. Tak więc wszystko jest w porządku. Wizerunek szefa partii nie ucierpiał, CBA uznało, że nie ma potrzeby kontrolować jego oświadczeń majątkowych, bo o żadnej działalności gospodarczej zawodowego posła mowy nie ma. Jak to wiec jest? Dlaczego Jarosławowi Kaczyńskiemu nie podobają się te taśmy i węszy w nich samo zło? Czyżby miał inne zdanie niż jego współpracownicy i widzi w nich to, czego oni nie dostrzegają? Internauci pozostają bezlitośni. Piszą: „Ten pan prezes gwałci moje dobra osobiste od wielu lat. Na przykład dzisiaj jago przydupas, nijaki profesor Zybertowicz powiedział publicznie, że przy Okrągłym Stole komuniści podzielili się władzą ze swoimi agentami. Jestem oburzony!”, „Jakoś nie pamiętam podobnej interpretacji prawnej w wykonaniu prezesa, gdy publikowane były taśmy z ośmiorniczkami” czy też „Pięknie! Teraz to już prezes będzie musiał wytoczyć Wyborczej proces… nie mogę się doczekać relacji na żywo, gdzie prawnicy prezesa będą udowadniać, że fakty ujawnione przez Wyborczą są dla niego laurką, a jednocześnie gwałcą jego dobra osobiste…”.
Tomasz Lis: Pan Morawiecki powiedział, że pan Kaczyński jest absolutnie uczciwy. Pan Duda powiedział, że pan Kaczyński jest krystalicznie uczciwy. W tej sytuacji publikowanie przez Gazetę Wyborczą kolejnych materiałów o Srebrnej straciło jakikolwiek sens.
Szanowny Panie Lis, panowie to byli za sanacji i do Londynu wyjechali, a dziś ponoć jest demokracja !? 
Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
Krystalicznie czysty Kaczyński i niemoralny Niesiołowski, doprawdy powiadam wam cuda, cuda ogłaszają w tym PiSie.
Kaczyński nie doszedł do prawdy. Prawda doszła do Kaczyńskiego. Ciekawe czy do ludzi też?Do miłego i bardzo ufnego prezesa Kaczyńskiego, który przez przypadek rządzi Polską „przychodzi ktoś i nagrywa” i to członek jego partii, albo, co gorsza, członek jego rodziny. To jest głęboko przemyślane, bo taki przekaz ma dotrzeć z telewizyjnej dyskusji do prostego wyborcy . 
05 02 2019 „GW” z nowymi nagraniami, a Frasyniuk mówi o prezesie PiS: „Mamy do czynienia z oligarchą”. Powiedział oligarcha o oligarsze! Swój swego zawsze pozna.
– „Ostatnie słowo w sprawie inwestycji spółki Srebrna należało zawsze do prezesa-dewelopera Jarosława Kaczyńskiego – wynika z nowych nagrań, które ujawniamy jutro w „Gazecie Wyborczej”. Kolejne „mokre kapiszony”, które nikogo nie interesują – zapowiedział wieczorem w poniedziałek na Twitterze wicenaczelny „GW” Jarosław Kurski. „Kapiszony” to oczywiście aluzja do bagatelizowania przez PiS ujawnianych nagrań. Po raz kolejny nasuwa się więc pytanie, dlaczego w takim razie Jarosław Kaczyński wysłał do „GW” wezwanie przedsądowe? Tymczasem Władysław Frasyniuk – działacz opozycji w PRL i jeden z twórców pierwszej „Solidarności – zapytany w TVN24 o wcześniejsze taśmy z nagranym Jarosławem Kaczyńskim, tak wyraził się o prezesie PiS: – „Mamy do czynienia z oligarchą, który nie posiada karty bankowej, ale ma własny bank, własną telewizję, ma swoich urzędników. Mamy oligarchę, który ma za nic Konstytucję, ma własny Trybunał Konstytucyjny, a państwo prawa mu tylko przeszkadza. Mamy oligarchę, który uważa, że nie tylko powinien mieć własne banki i spółki skarbu państwa, ale uważa, że można zdewastować edukację, wyższe uczelnie, czy instytucje kultury”. A internauci komentowali wpis Jarosława Kurskiego. – „Deweloper bez żadnego trybu!”; – „Od trzech lat knują pod przykrywką 500+ jak zapewnić sobie przyszłość, skłócają Polaków między sobą, a jak to klasyk powiedział Ciemny Lud to kupi i kupuje”; – „Już rozumiem, dlaczego JK nie podjął żadnego zadania w rządzie po wygranych wyborach w 2015r. JK realizując się w biznesie, który zapewni „wieczność” finansową jego partii, posiada realną władzę nad każdą duszą powiązaną z PiS”. Źródło: tvn24.pl, Twitter
Od dawna zdaję pytanie w którym szwajcarskim banku ma konto Jarosław Kaczyński. Zarabia około 20 tys miesięcznie, wręcz nie jest możliwe by to wszystko wydawał?  Kaczyńscy jako pierwsi zaczęli się uwłaszczać na majątku narodowym, przejmując go w dość niejasnych okolicznościach. Telegraf to była pierwsza afera w nowej Polsce, od której wszystko się zaczęło. I pomyśleć gdyby Wałęsa nie przystał na ubecki plan i wykopał bliźniaków z Magdalenki, jak piękna dziś byłaby Polska. Kaczyński jak zwykle wyjdzie z tych afer bez najmniejszej skazy, wszyscy będą winni tylko nie on. Wszak Kaczyński jest tak uczciwy jak Stalin, aż do bólu!? Zobaczcie jaki dobroczynny i troskliwy jest Kaczyński z nosa wydłubie i z innym się podzieli. Boję się tylko jednego, że kiedy cała władza spocznie w rękach Kaczyńskiego to on w swej dobroci zagłaszcze naród na śmierć. Bo to strasznie mściwy i zarozumiały osobnik.

05 02 2019 Haniebny wpis Guzikiewicza: „ECS zapleczem dla LGBT i dawnych funkcjonariuszy SB”.

Po deklaracji marszałka woj. pomorskiego i  komisarza Gdańska, o dofinansowaniu Europejskiego Centrum Solidarności, sejmikowy radny PiS Karol Guzikiewicz i wiceprzewodniczący komisji zakładowej NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańsk, napisał na Facebooku: „Stop z dotacjami dla ECS – to zaplecze partyjne PO oraz KOD, LGBT i dawnych funkcjonariuszy SB. Nie mają pieniędzy dla emerytów i ludzi represjonowanych a mają dla ECS”. Atakując głównie marszałka, Guzikiewicz podkreślił dodatkowo, że decyzja o dofinansowaniu nie została przegłosowana przez sejmik województwa i ma charakter „polityczny”. „Od początku istnienia stronniczo prowadziło swoją działalność, nie uwzględniając uwag NSZZ >>Solidarność<< co do treści przedstawionych w stałej wystawie. Stoczniowcy Stoczni Gdańskiej z irytacją i zdziwieniem zwiedzają tę wystawę, która wymazuje i marginalizuje z historii znaczące osoby (…) w tym Andrzeja Gwiazdę, Krzysztofa Wyszkowskiego, Adama Borowskiego czy Annę Walentynowicz”. Guzikiewicz pobłądził dociekając, dlaczego „(…) Gdańsk. Zapowiedział interpelację w tej sprawie i jej treść opublikował na Facebooku, krytycznie odnosząc się do samej idei Europejskiego Centrum Solidarności: „Od początku istnienia stronniczo prowadziło swoją działalność, nie uwzględniając uwag NSZZ >>Solidarność<< co do treści przedstawionych w stałej wystawie. Stoczniowcy Stoczni Gdańskiej z irytacją i zdziwieniem zwiedzają tę wystawę, która wymazuje i marginalizuje z historii znaczące osoby (…) w tym Andrzeja Gwiazdę, Krzysztofa Wyszkowskiego, Adama Borowskiego czy Annę Walentynowicz”.
Guzikiewicz pobłądził dociekając, dlaczego „(…) Gdańsk jest głównym udziałowcem i ma większość głosów [w radzie ECS – przyp. red], mimo iż nie przeznaczyło na utworzenie tego muzeum większościowej kwoty”.
Fakty tymczasem mówią same za siebie. Inwestycja pochłonęła 231 mln zł, z czego 107 mln zł pochodziło z funduszy Unii Europejskiej, a reszta z budżetu Gdańska. Dodatkowo 38 mln zł kosztowała wystawa stała Centrum, na którą pieniądze wyłożyło Ministerstwo Kultury. Nie koniec na tym, bo radny PiS dowodzi w swym wpisie: „Niemal w każdy tydzień odbywają się tam spotkania oraz za pośrednictwem TVN prowadzi bezprecedensową walkę z Polskim Rządem a uczestniczą w nim też dawni PZPR-owcy oraz funkcjonariusze SB, którzy utracili niedawno swoje przywileje. Ponadto faworyzują środowiska LGBT oraz KOD…”Wyjaśniając, kogo miał na myśli, gdy mówił o ECS jako zapleczu dla dawnych funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa, odparł stanowczo:  „Wcale mi nie chodziło o „Bolka” czy Wałęsę. Nie chcę mieć procesów sądowych, nie będę podawał nazwisk. Ale moim zdaniem KOD, który z dachu ECS zakłócał obchody porozumień sierpniowych, jest manipulowany przez byłych funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa, a na pewno przez tych, którzy stracili dawne przywileje”. Guzikiewicz zapowiedział, że gdańska „Solidarność” urządzi własne obchody 30. rocznicy częściowo wolnych wyborów. Źródło:wyborcza.pl
Chwila byli funkcjonariusze z SB zostali zatrudnieni przez prezesa Kaczyńskiego. 
04 02 2019 Do jakiego poziomu spadło życie umysłowe ?
Są takie miejsca na Ziemi, gdzie głupota znajduje dobry grunt do rozwoju. Trzeba bowiem być idiotą, jak słupczanie, by wybrać sobie na prezydenta dewianta. Jaka bowiem była merytoryczna motywacja takiego wyboru ? I czy da się powiedzieć coś dobrego o środowisku, które nie jest w stanie wygenerować jakiejś rozsądnej lokalnej politycznej reprezentacji jak Słupsk ? Teraz głupota słupecka wybrała się na podbój reszty Polski i w tym upatruję nadzieję, bo jak głupota słupecka zderzy się z głupotą platformerską, to może pożrą się one nawzajem. I będzie po głupocie, nareszcie. Aspekt estetyczno-komediowy tej politafery, choć rzuca się w oczy, nie jest aspektem jedynym, bo ma także wymiar kulturowo-społeczny, a konkretnie subkulturowy, gdyż szkodzi obrazowi Polski w wymiarze zarówno wewnętrznym jak i międzynarodowym, obniżając pozycję kraju w nieformalnych przede wszystkim rankingach. Są państwa upadłe, rozbójnicze, ale także państwa operetkowe, w stylu przypominającym republiki bananowe z Ameryki Południowej.. 
Niedawno padło w Gdańsku, na widoku publicznym, platformerskie państewko z dykty. Tymczasem festiwal głupoty trwa, proszę sobie podliczyć liczbę tekstów poświęconych tej wydmuszce na portalach internetowych. 
Sami Polacy, każdy osobiście, powinni zadbać by Polska nie zaliczała się do takich krajów. Popatrzcie Państwo, jak potężna jest wiara głupców i nieudaczników, że uda się im oszwabić innych. Równie potężne wydaje się nasilenie złej woli, gdy głąby nie mogą strawić faktu, że w polskiej polityce wygrywa porządny człowiek. Wygląda na to, że całe piekło wyległo by wrzeszczeć, judzić i podżegać i to jeszcze pod pozorem walki z "mową nienawiści" Typowa piekielna strategia. Wczoraj próbowałem w s24 wysondować, co wiadomo w przestrzeni publicznej na temat znajomości koncepcji zderzenia cywilizacji przedstawionej przez Samuela Huntingtona lat temu 22. I co ? I nico. Nikt nawet słowem nie pisnął - taki jest stan umysłów w Polsce ? Źródło: niepoprawni.pl
Wiosna” czas wyprowadzić „rowery”. Ręki nie podam takiemu, i na taką partie nie zagłosuję. Ja na rower Biedronia nie wsiądę, bo siodełko zbyt mocno parzy.

04 02 2019 „Pan pragnie historii „S” bez Wałęsy, za to z pierwszoplanową rolą braci Kaczyńskich”

Napisała w liście otwartym do Piotra Glińskiego w sprawie Europejskiego Centrum Solidarności 97-letnia prof. Joanna Penson. To lekarka i wykładowca akademicki, więźniarka Ravensbruck, działaczka pierwszej „Solidarności”. – „Chce Pan narzucić polityczny nadzór nad samorządową i apolityczną instytucją, która uczciwie opowiada o polskiej drodze do wolności, bez umniejszania ani powiększania niczyjej roli. Pan tymczasem pragnie historii „Solidarności” bez Lecha Wałęsy, za to z pierwszoplanową rolą braci Kaczyńskich. Dezawuowanie Lecha Wałęsy, gumkowanie zasług Bronisława Geremka, Tadeusza Mazowieckiego, Bogdana Borusewicza, Władysława Frasyniuka i wielu innych bohaterów tamtych lat stało się cechą polityki historycznej pańskiego rządu” – czytamy w liście.
– „Swoim małostkowym wobec ECS postępowaniem wzniecił Pan falę narodowej solidarności z Centrum, tak podobną do tej, którą pamiętam z sierpnia 1980 i czerwca 1989 roku. „Gdańsk jest szczodry, Gdańsk dzieli się dobrem” – mówił tuż przed śmiercią Paweł Adamowicz. Wczoraj zobaczyliśmy, że Polacy są szczodrzy i dzielą się dobrem, bo tylko w czasie jednej doby spontanicznej zbiórki wpłacili na ECS tyle, ile wynosi okrojony przez Pana roczny budżet Centrum” – napisała prof. Penson. Przypomnijmy, że zbiórka na Facebooku i na specjalnym subkoncie ESC przyniosła prawie 4,5 mln zł. Minister Gliński obciął placówce dotację w wysokości 3 mln zł.
– „Chodzi o to, by kierowane przez Pana Ministerstwo Kultury, zamiast niszczyć sztandarowe placówki muzealne i kulturalne w Gdańsku, realnie je wzmacniało ze środków budżetowych. Środki te nie są Pana własnością. To własność wszystkich płacących podatki polskich obywateli. Pan jest tylko czasowym administratorem tych środków. Proszę przyjąć radę od staruszki. Premierem się bywa, ministrem się bywa, ale człowiekiem jest się do śmierci. „Warto być przyzwoitym” – jak mówił Władysław Bartoszewski” – zakończyła swój list prof. Penson. Dodajmy, że dwa lata temu prof. Penson stanęła w obronie Muzeum II Wojny Światowej, o czym pisaliśmy w artykule „Wstrząsający apel 95-letniej bohaterki do Glińskiego”. Teraz przypomniała o tym Glińskiemu: – „Prosiłam Pana wówczas, by zaniechał Pan destrukcyjnych działań, które godzą w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, a tym samym w nasze dobro wspólne. Nic Pan nie odpowiedział i destrukcji Muzeum Pan nie zaprzestał. Narzucając jednostronną narrację Muzeum II Wojny Światowej i niszcząc głęboko humanistyczny przekaz wystawy – odebrał mi Pan miejsce pamięci po przyjaciółkach wielu narodowości z Ravensbrück, które do dziś nie mają nawet swojego grobu”. Źródło: wyborcza.pl
Kaczyński otoczył się tępymi głupkami by błyszczeć jak gwiazda na firmamencie. W królestwie ślepych jednooki królem. Na oczach premiera, prezydenta, prezesa Kaczyńskiego prof. Gliński robi przekręt stulecia na 500 mln złotych, w normalnym kraju już dawno oglądałby świat spoza krat, a w takich Chinach dostałby kulkę, lub sznur konopny. No a w Polsce Kaczyńskiego pewnie kilka medali, odznaczeń otrzyma, i oczywista oczywistość nagroda i premia mu się należą, wszak działaj w dobrej wierze. No a czy to takie ważne w czyjej?
Z forum: Gliński jest jedną z najbardziej odrażających postaci tego reżimu. Nie wytłumaczy się ani wrodzoną tępotą jak dwóch kolejnych szefów MSWiA, ani brakiem wiedzy jak u „Carycy”, ani otumaniającym wpływem alkoholu czy narkotyków jak pewni marszałkowie Sejmu. Pozostanie na długie lata przykładem tego, co żądza władzy i lizusostwo potrafią zrobić z cenionego niegdyś profesora. Hańba!

04 02 2019 Pacjenci i służba zdrowia mniej ważni, niż propaganda TVP.
W nocy ze środy na czwartek posłowie przegłosowali dodatkowe 1,2 mld zł dla TVP i Polskiego Radia. Kilkanaście godzin później GUS opublikował szacunki PKB za 2018 r. Można na ich podstawie wyliczyć ile miliardów złotych rząd zabrał w tym roku pacjentom, dzięki zmianie ustawy o 6 proc. PKB na zdrowie, alarmuje Aleksandra Kurowska w portalu „Polityka Zdrowotna”. Przypomnijmy: ustawa precyzuje, jaki proc. PKB powinien trafiać w danym roku na publiczne wydatki na ochronę zdrowia. Otóż od dwóch tygodni w kręgach zainteresowanych finansami i polityką zdrowotną krąży informacja o liście, jaki Ministerstwo Zdrowia wysłało do Ministerstwa Finansów. Wynika z niego, że na pokrycie kosztów działalności w obecnej skali brakuje … aż 7 mld zł.
Idea ustawy była taka: choć wpływy ze składek trafiających do NFZ rosną, to nie wystarcza to na pokrycie potrzeb. Zresztą w czasie reformy planowano wyższą składkę, podniesienie jej nawet do 10 proc. pensji obiecywała po „Białym szczycie” Platforma Obywatelska (PO). Obecny rząd nie mówi już o podnoszeniu składek. Pod naciskiem Porozumienia Rezydentów OZZL i Porozumienia Zawodów Medycznych – wybrał dopłaty z budżetu. Po czym, po hucznym ogłoszeniu ustawy jako sukcesu, cichutko przepisy zmieniono tak, że Ministerstwo Finansów nie musi nic dopłacać.  Coś poszło nie tak – pieniędzy z budżetu dla NFZ nie ma, a dodatkowo politycy kolejnymi decyzjami drenują środki, jakie Fundusz ma na zakup procedur medycznych i refundację leków. Okazuje się, że propaganda ważniejsza od zdrowia obywateli. Znów będziemy się składać na Owsiaka ale WOŚP nie zastąpi sprawnie funkcjonującej służby zdrowia. Źródło: politykazdrowotna.pl
Nie rozumiem jednego dlaczego szpitale, przychodnie muszą generować zyski a więzienia, areszty nie? Więźniowie żyją jak wielkie paniska, a chorzy w szpitalach jak skazańcy. Mało tego więźniowie nie muszą czekać w długich kolejkach do lekarzy i leki otrzymują gratis. Gdy zachoruję tak poważnie to zrobię wszystko by dostać się do więzienia po co rodzina ma koło mnie biegać i od ust sobie odejmować by mi leki kupić. W dzisiejszej Polsce szpitale stały się więzieniami, a więzienia kurortami.

04 02 2019 Jeżeli człowiek nie ma nic do ukrycia to daje się nagrać.

Marek Suski, szef Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów komentował w programie „Kobiecym okiem” w TVP Info, ostatnie wydarzenia związane z ujawnieniem nagrań Jarosława Kaczyńskiego przez „Gazetę Wyborczą”. „Gazeta Wyborcza” stoi jednoznacznie po jednej ze stron sporu politycznego w Polsce. Zresztą gazeta przegrała już wiele procesów o pisanie nieprawdy. To jest jeszcze jeden element rozpoczynającej się brutalnej kampanii wyborczej”- stwierdził z właściwą sobie swadą polityk. Jakby tej „oczywistej oczywistości” było mało Suski przez chwilę  rozwodził się nad niebanalną osobowością Jarosława Kaczyńskiego, lansując  prezesa jako sympatycznego żartownisia, który – dodajmy – stroni od brzydkich słów. Bo czegóż jesteśmy „świadkami? Otóż do miłego i bardzo ufnego prezesa Kaczyńskiego, który przez przypadek rządzi Polską „przychodzi ktoś i nagrywa” i to członek jego partii, albo, co gorsza, członek jego rodziny. To jest głęboko przemyślane, bo taki przekaz ma dotrzeć z telewizyjnej dyskusji do prostego wyborcy . A jednak… W momencie gdy już właściwie żaden fan prezesa nie mógłby się do niczego przyczepić nagle prowadząca program Maria Stepan na antenie prorządowej stacji stawia niefortunne pytanie: „Jak to jest możliwe, żeby, tak po prostu, nagrać jednego z czołowych polityków?” Ale i tym razem Suski – po swojemu – nie zawiódł i całą aferę wyjaśnił w najprostszy ze sposobów: „Jeżeli człowiek nie ma nic do ukrycia i nie jest podejrzliwy, przecież nie ma rewizji przy spotkaniach z prezesem. Więc, ktoś przyszedł, nagrał, pobiegł do Gazety Wyborczej i wynajął Giertycha. Widać wyraźnie, że jest to podszyte grą polityczną” – odpalił polityk. Zupełnie natomiast nie widać, panie Suski, dwuznaczności sytuacji. Wszystko w imię finansowego zabezpieczenia PiS na chude lata. Źródło: CrowdMedia/Twitter
Prezes Kaczyński stroni od brzydkich słów. To tak chyba widać i słychać towarzyszu Suski z latarni morskiej w Radomiu, tej koło stoczni okrętów wojennych. Oto krótka próbka możliwości prezesa. ''zdradzieckie mordy'', ''kanalie'', „gorszy sort”, „ spieprzaj dziadu” etc. Kaczyński jest tak uczciwy jak Stalin, aż do bólu!? Zobaczcie jaki dobroczynny i troskliwy jest Kaczyński z nosa wydłubie i z innym się podzieli. Boję się tylko jednego, że kiedy cała władza spocznie w rękach Kaczyńskiego to on w swej dobroci zagłaszcze naród na śmierć. Bo to strasznie mściwy i zarozumiały osobnik.
Taśmy Kaczyńskiego czyli przeciek kontrolowany, no bo jak można nagrać rozmowy w najbardziej strzeżonej twierdzy w Polsce na Nowogrodzkiej bez zgody Kaczyńskiego? Przemawia za tym bardzo dobra jakość nagrań, a sposób prowadzenie rozmowy ma charakter bardzo oficjalny co może świadczyć , że osoby rozmawiające mają świadomość , że są nagrywane. Porównajmy je z rozmowami polityków PO z taśm u Sowy gdzie rozmówca nie miał świadomości nagrywania. Rozmowy były chaotyczne w dużym stopniu spoufalone, przeplatane wulgaryzmami , a jakość nagrania zdecydowanie słabsza.
03 03 2019 „Mit Kaczyńskiego jako idealisty, w niemodnym garniturze i znoszonych butach jest fałszywy”
– „Od bardzo wielu lat mówię, że mit Kaczyńskiego jako idealisty, naiwniaka w niemodnym garniturze i znoszonych butach jest fałszywy. Prezes PiS nie żyje skromnie, tylko żyje na koszt innych, np. ma drogą obstawę, za którą płacimy jako podatnicy, ma ludzi, którzy na co dzień zajmują się jego karmieniem, wożeniem itp. Jest po prostu tzw. cwanym gapą, żyjącym na koszt życzliwego otoczenia i z pieniędzy publicznych” – powiedział w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” prof. Radosław Markowski. Politolog dodaje, że Kaczyński jest „politycznym spryciarzem”. – „W nim nie ma żadnej mądrości politycznej, brak jakiejkolwiek trafnej diagnozy problemów pierwszej połowy XXI wieku. Polityczna wiedza Kaczyńskiego czyni z Polski XIX-wieczny peryferyjny grajdoł” – stwierdził. Zdaniem prof. Markowskiego, z ujawnionych przez „Wyborczą” tzw. taśm Kaczyńskiego wyłania się obraz prezesa PiS, który zajmuje się „budową imperium finansowego, które ma na lata dać PiS ogromną finansową przewagę nad innymi partiami”. – „Źle to wygląda, jakbyśmy byli w Kalabrii, gdzie capo di tutti capi rozmawia z kuzynem, któremu daje zarobić, jakiś lewy interes zleca, każe zakładać lewe spółki bez umowy, na gębę” – powiedział politolog. Na dodatek prof. Markowski uważa, że prezes PiS otacza się ślepo posłusznymi mu ludźmi: – „Bez żadnej refleksji na temat szerszego kontekstu, pozbawieni wiedzy o prawdziwych wyzwaniach, niezwykle oportunistyczni. Ten bezkrytyczny oportunizm większości tego towarzystwa jest dla światłych obywateli – i światowej opinii publicznej – żenujący, zwłaszcza gdy ci sami posłowie muszą bezrefleksyjnie odwoływać przyjęte wcześniej ustawy, pod dyktat Nowogrodzkiej”. Prof. Markowski stwierdził, że afera z taśmami Kaczyńskiego może mieć wpływ na wyniki wyborów. – „Bywa, że ludzie mobilizują się politycznie i wyborczo wtedy, gdy nabierają poczucia, że władza sobie po prostu z nich kpi, ma obywateli za nic. Liczna grupa Polaków – ciężko pracujących, płacących wysokie podatki – pewnie się zorientowała, że efekty ich pracy są transferowane na rzecz obozu władzy, a dokładnie – jednej partii u władzy. I prawdopodobnie te ostatnie afery – w Komisji Nadzoru Finansowego 40-milionowa łapówka, w Narodowym Banku Polskim z paniami dyrektorkami bez kompetencji, za to z horrendalnie wysokimi wynagrodzeniami – poruszyły część apatycznego centroliberalnego elektoratu” – powiedział politolog. Źródło: wyborcza.pl
Zastanawiam się czemu ma służyć to wielkie pranie brudów z początkiem roku? Czyżby miało ziścić się marzenie Kaczyńskiego o wojnie domowej w Polsce? Jak wygląda Kaczyński ? Stary garnitur, stare buty. Tak PiS broni wizerunku „skromnego” prezesa” … dorzucam: potargane sznurowadła i czasem rozpięty rozporek. Tak wygląda gensek PIS … WUC Wolski. Nie przeszkadza mu to w szastaniu mld na budowę wieżowców. Dziki kraj!
Wygląd o niczym nie świadczy Fidel Castro chodził w drelichu wojskowym, a Mao Tse-Tung w kufajce, i co może biedę klepali?
Kaczyński jak zwykle wyjdzie z tych afer bez najmniejszej skazy, wszyscy będą winni tylko nie on. Wszak Kaczyński jest tak uczciwy jak Stalin, aż do bólu!? Zobaczcie jaki dobroczynny i troskliwy jest Kaczyński z nosa wydłubie i z innym się podzieli. Boję się tylko jednego, że kiedy cała władza spocznie w rękach Kaczyńskiego to on w swej dobroci zagłaszcze naród na śmierć. Bo to strasznie mściwy i zarozumiały osobnik.
Z forum: „Polityczna wiedza Kaczyńskiego czyni z Polski XIX-wieczny peryferyjny grajdoł” – powiedziałabym, że nawet XVI-wieczny. To właśnie w PiS siedzą potomkowie najważniejszych szlacheckich rodów, którzy marzą o odzyskaniu swojej własności ziemskiej i z uczynienia z reszty społeczeństwa współczesnych niewolników harujących na nich za, jak to powiedział Morawiecki, „miskę ryżu”, którzy jeszcze powinni się cieszyć, że nawet tyle dostają. I wraz z powrotem starej szlachty w nowym wcieleniu rządzić ma też Kościół. Oczywista oczywistość, bo szlachta zawsze była kościołem silnie związana – to kościół wymuszał ślepe posłuszeństwo chłopstwa wobec szlachty i wobec siebie pod wszelkimi groźbami smażenia się w piekle i gniewu boskiego. A chłopstwo, jak na analfabetów recytujących modlitwy z pamięci, bało się wszystkiego, co ksiądz proboszcz głosił i ślepo wykonywało wszystkie polecenia całując księży i panów szlachtę po rękach. Jeszcze po II wojnie, gdzieś blisko lat 50-ych, moja ciocia spotkała kiedyś na ulicy panią szlachciankę, u której jako młoda dziewczyna była służącą. Pani podała jej rękę do pocałowania i kazała przed nią przyklęknąć! Ciocia oczywiście tego nie zrobiła – powiedziała zwykłe „Dzień dobry” i odeszła.

03 02 2019 „Pewna grupa polityczna chce stworzyć alternatywną wizję historii „Solidarności”.
– „Dzisiaj historia Solidarności staje się niestety orężem w walce politycznej. Do tej pory Europejskie Centrum Solidarności było instytucją, i mam nadzieję, że taką będzie, która jest z dala od polityki i wykorzystywania historii w sensie politycznym” – powiedziała w TVN24 p.o. prezydenta Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Mówiła również o rozmowach z wicepremierem Piotrem Glińskim i wiceministrem kultury Jarosławem Sellinem na temat przyszłości ECS. – „Życzeniem pana premiera Glińskiego, jak mi powiedział, jest to, żeby rzeczywiście pamięć europejska pamiętała o tym, że ta pierwsza cegła z muru berlińskiego została wyrwana tutaj, w Gdańsku. Kiedy zapytałam: „to jak pan premier ma zamiar to zrobić, obcinając 1/3 budżetu instytucji?”, to usłyszałam, że instytucja jest niepokorna i będą starali się to robić innymi środkami, co jest dla mnie bardzo przykre. Jak widzimy, co się dzieje z różnymi instytucjami podległymi bezpośrednio ministerstwu kultury, czyli mówiąc wprost niestety politykom, to ich profil działalności bardzo mocno się zmienia” – stwierdziła Dulkiewicz. Przypomnijmy, że Gliński zmniejszył dotację dla ECS z 7 do 4 mln zł. Przywrócenie dotychczasowego finansowania władze resortu kultury uzależniły od mianowanie na wicedyrektora ESC kandydata wskazanego przez ministerstwo oraz utworzenia w Centrum działu im. Anny Walentynowicz, który zatrudni około 10 osób (teraz w całym ECS pracuje około 60 osób). Dulkiewicz powiedziała, że podczas rozmów w MKiDN usłyszała, że ten dział „miałby zajmować się opowiadaniem prawdziwej historii Solidarności”. – „W uzgodnieniu ze związkiem zawodowym NSZZ „Solidarność”. Co to znaczy? Czy to znaczy, że dzisiaj wystawa, która jest, opowiada jaką historię, nieprawdziwą? Ten dział miałby się zajmować prawdziwą edukacją historyczną? To jest podważenie renomy, także międzynarodowej, instytucji, która działa już prawie 12 lat” – powiedziała p.o. prezydenta Gdańska.
– „Jest pewna grupa polityczna i jakiś krąg dawnych działaczy „S”, którzy nie akceptują normalnej historii „Solidarności”, którą znamy, która jest opisana, która jest obecna w dokumentach. I sobie budują osobną, własną narrację. Oni chcą napisać w ogóle inną historię, mówiąc wprost sfałszować historię i stworzyć alternatywną wizję. Anna Walentynowicz jest obecna na tej wystawie, więc nie bardzo rozumiem, o co chodzi. To jakby próba wstawienia do ECS jakiejś eksterytorialnej jednostki, która ma rozsadzić to muzeum, rozbić je od wewnątrz. To kompletne nieporozumienie” – ocenił zamierzenia resortu kultury drugi gość TVN24 historyk prof. Andrzej Friszke. Aleksandra Dulkiewicz podziękowała też za zbieranie pieniędzy w ramach społecznej zbiórki na Facebooku i za wpłaty bezpośrednio na konto ECS. – „Kwota jest ogromna, cieszymy się bardzo i to jest prawdziwa solidarność” – powiedziała p.o. prezydenta Gdańska. Na Facebooku akcję dla ECS prowadzi Patrycja Krzymińska, która niedawno zebrała aż 16 mln zł w ramach zbiórki „Zapełnijmy ostatnią puszkę Pana Prezydenta [Adamowicza] dla WOŚP”. Źródło: tvn24.pl
Której Solidarności jest to centrum, tej Robotniczej, Wałęsy czy Dudy?
Z forum: Kto zakładał KOR? Antoni Macierewicz, zaś Jacek Kuroń i Adam Michnik tylko przeszkadzali.
Kto zorganizował strajk w Stoczni Gdańskiej? Bracia Kaczyńscy.
Kto przeskoczył przez mur Stoczni? Lech… Kaczyński, a podsadzał go Jarosław.
Kto kierował strajkiem? Lech Kaczyński poprzez dyrektywy wydawane Lechowi Wałęsie.
Kogo najbardziej prześladowała komuna w czasie stanu wojennego? Braci Kaczyńskich.
Kto miał najlepszy plan obalenia komuny w 1989 roku? Jarosław Kaczyński, ale zdrajcy go zignorowali i doprowadzili do Okrągłego Stołu.
Kto poniósł największą ofiarę w walce z komuną? Lech Kaczyński – zginął w zamachu.

Kiedy w Polsce została obalona komuna? 25 października 2015 roku, gdy zwycięstwo w wyborach odniosła partia Jarosława Kaczyńskiego – Zbawcy Narodu.
Przegłosowana w nocy przez Sejm nowa ustawa o IPN będzie przewidywać za zaprzeczanie powyższym stwierdzeniom karę pozbawienia wolności w wymiarze nie mniejszym niż 5 lat. Dwa pokolenia wstecz również dokonywano przeinaczeń historii, a za głośne mówienie prawdy o Katyniu czy o roli AK szło się do więzienia. Czy chcemy powtórki z manipulowania przez „Jedynie Słuszną Partię” przeszłością w celu utrzymania przez nią nieograniczonej władzy w teraźniejszości?
01 02 2019 Prezes PiS będzie musiał zeznawać przed komisją reprywatyzacyjną?
– „Wczorajsze zeznania mec. Nowaczyka przedstawiają reprywatyzację w całkiem nowym świetle. Dlatego będę wnioskować o przesłuchanie J. Kaczyńskiego, Marcina Rudnickiego, Jakuba R., E. Bejdy i M. Wąsika” – napisał na Twitterze Robert Kropiwnicki z PO, członek komisji reprywatyzacyjnej. Chodzi o zeznania Roberta Nowaczyka, złożone pod przysięgą, że Jakub R. powiedział mu, że został zatrudniony w ratuszu, aby załatwić sprawę Srebrnej 16. Na tej działce kontrolowana przez PiS spółka Srebrna zamierzała postawić dwie bliźniacze wieże.
– „Komisja reprywatyzacyjna powstała jako pomysł polityczny. Stworzona przez Jarosława Kaczyńskiego, aby umożliwić trampolinę do atakowania przeciwników politycznych, dowodzona przez Patryka Jakiego, jest coraz większym kłopotem Prawa i Sprawiedliwości. Widać wyraźnie, że wszystkie nitki zbiegają się wokół tematu reprywatyzacyjnego, ale związanego z gruntami, na których Jarosław Kaczyński, fundacja z nim związana miały wybudować wieżowce” – mówił na konferencji prasowej w Sejmie Andrzej Halicki z PO.
Nowaczyk zeznał także, że Jakub R. w 2016 r. miał go zapewniać, że jeśli „odda 30 proc. swoich dochodów z reprywatyzacji, to CBA będzie miało nad nim pieczę”. – „Na pytanie, czy to jest w ogóle prawdziwe, Jakub R. opowiadał mi, że w czasie swoich spotkań z przedstawicielami CBA w swoim mieszkaniu na ulicy Włodarzewskiej dochodziło do takich pijaństw, że niejaki Mariusz Kamiński był tak pijany, że chodził na czworaka i całował się z jego psem bokserką” – mówił Nowaczyk. Według byłego członka komisji reprywatyzacyjnej, a obecnie wiceprezydenta Warszawy Pawła Rabieja, zeznania mecenasa Nowaczyka są „godne pogłębienia”. Jego zdaniem, komisja powinna wezwać na przesłuchanie b. wiceszefa BGN Jakuba R. oraz ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. – „Mogło dojść do sytuacji, kiedy walka o interesy Srebrnej miała wpływ na różne zachowania dotyczące dynamiki procesu reprywatyzacji w Warszawie. Wiadomo od dawna, że Srebrna jest oczkiem w głowie środowiska PiS. Nie deprecjonowałbym zeznań pana Nowaczyka, który oczywiście jest bardzo cwanym graczem. Nie bez powodu nazywany jest „królem dzikiej reprywatyzacji” i lista zarzutów prokuratury wobec niego na pewno jest bardzo długo, ale akurat w tej kwestii może mówić prawdę – zwłaszcza, że zeznawał pod przysięgą” – powiedział Rabiej. Źródło: 300polityka, Twitter

01 02 2019 Byli premierzy i szefowie MSZ podpisali deklarację powołania Koalicji Europejskiej.

Podczas konferencji w Centrum Prasowym Foksal dziesięcioro byłych premierów oraz  byłych szefów MSZ podpisało deklarację dotyczącą powołania Koalicji Europejskiej. Politycy wzywają tym samym do utworzenia szerokiego porozumienia i wystawienia wspólnej opozycyjnej listy, w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. „Przez ostatnie 3 lata rząd przesuwa Polskę na wschód, zaprzepaszcza się pracę pokoleń Polaków i ich zachodnie ambicje. Tą deklaracją pokazujemy, że chcemy być w centrum decyzyjnym Unii” – stwierdził Grzegorz Schetyna. Przypomniał słowa zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza z 1 września 2017 r. na Westerplatte: „Polska może być bezpieczna tylko w zjednoczonej Europie. Każda próba osłabienia naszych związków z Europą, wyprowadzania nas z UE jest nie tylko sprzeczna z polską racją stanu, lecz jest rozłożonym na raty politycznym samobójstwem” Podobnie argumentowała Ewa Kopacz:  „Powinniśmy wystawić bardzo mocną reprezentację w nadchodzących wyborach. Chcemy odbudować nasz autorytet, który w ostatnich latach przez rządzących był osłabiany. Chcemy pokazywać Polskę, jako kraj w pełni demokratyczny” – powiedziała była premier. Były premier Włodzimierz Cimoszewicz i szef resortu sprawa zagranicznych stwierdził, że „wybory europejskie zadecydują o miejscu i roli naszego kraju we UE, ale i o losie całej Wspólnoty”. Dodał: „Wszyscy, którzy podzielają wspólny punkt widzenia o przyszłości UE, powinni się zjednoczyć”. Wybory do Parlamentu Europejskiego odbywają się co 5 lat. Najbliższe zaplanowane są na niedzielę 26 maja 2019 r. „Wybierzemy w nich 52 posłów, którzy będą reprezentować Polskę w Europarlamencie”, apelują: Grzegorza Schetyna, Ewa Kopacz, Jerzy Buzek, Włodzimierz Cimoszewicz, Leszek Miller, Kazimierz Marcinkiewicz, Marek Belka, Radosław Sikorski oraz  nieobecni na konferencji sygnatariusze dokumentu  Hanna Suchocka i Adam Daniel Rotfeld. Źródło: gazeta.pl
Dlaczego zawsze musimy wybierać między zimnym z ciepłym gównem? Czy tak musi być zawsze? Każda partia czy koalicja rządząca w Polsce robi w połowie dobrze i w połowie źle. Dobre jest to, że odsuwa od władzy złych, skorumpowanych, skompromitowanych funkcjonariuszy państwa. Złe jest to, że w ich miejsce powołuje funkcjonariuszy, którzy będą tak samo źli, skorumpowani i się tak samo skompromitują. Takie błędne koło przetacza się przez nasz biedny kraj już któryś raz. 
01 02 2019 Czy „Jurny Stefan” zdoła przykryć taśmową aferę Kaczyńskiego?
Tonący brzytwy się chwyta. Jak już nie ma twardych argumentów na obronę kwestionowanych poczynań lidera Prawa i Sprawiedliwości oraz  kompromitujących go nagrań pozostaje nadzieja w PiSowskiej telewizji. Ostatnio „poraziła” opinię publiczną  informacją o trzech panach, którzy zostali zatrzymani przez CBA bo wręczali łapówki posłowi na Sejm, w zamian za co  mieli otrzymywać intratne kontrakty z samorządem i spółkami Skarbu Państwa.
TVP Info podała, że reporterzy stacji dowiedzieli się nieoficjalnie, iż owym posłem, jest Stefan Niesiołowski, poseł PSL-UED, niegdyś związany z Platformą Obywatelską. „Nie przyjmowałem żadnych łapówek, nie załatwiałem żadnych kontraktów. Chodzi o przykrycie medialnie sprawy taśm Kaczyńskiego. Nie mam żadnego związku z tą sprawą” – powiedział Niesiołowski podczas rozmowy z dziennikarzem Wirtualnej Polski. Musi jednak być coś na rzeczy, bo Wirtualna Polska, powołując się na „źródła zbliżone do Prokuratury Krajowej” poinformowała, że zarzut wobec pana posła jest tej miary, iż złoży ona do Marszałka Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu poselskiego Stefanowi Niesiołowskiemu. WP napisała, że poseł miał przyjmować łapówki w postaci usług seksualnych. Według śledczych, przez dwa lata – 29 razy. Jeszcze dziś śledczy mają wydać  komunikat w tej sprawie – zapewnił portal.
„Agenci CBA dysponują materiałami operacyjnymi, na których występuje poseł Stefan Niesiołowski. Proceder odbywał sie w mieszkaniu w Łodzi, należącym do biznesmenów. Do spotkań z kobietami dochodziło od stycznia 2013 roku do końca 2015 r.” – powiedział WP śledczy. W podsłuchanych rozmowach biznesmeni mówią m.in. o „jurnym Stefanie”. „Opowiadają, że zarwał łóżko i że teraz powinien korzystać z kanapy” – cytuje swojego informatora WP. Usługi seksualne miały świadczyć opłacane przez biznesmenów prostytutki i jedna z pracownic łódzkich restauracji. Do zatrzymań doszło w Łodzi i Konstantynowie Łódzkim – poinformował rzecznik CBA Temistokles Brodowski. Funkcjonariusze CBA przeszukali domy zatrzymanych mężczyzn i skonfiskowali przedmioty, które będą dowodami w sprawie. Bogdan W., Wojciech K. i Krzysztof K. trafią do łódzkiej prokuratury, gdzie usłyszą zarzuty. Najciekawszy w tym jest fakt, że „najczarniejsza” postać owej opowiastki  czyli  „łapówkobiorca” chodzi sobie luzem po wolności i na dodatek twierdzi, że całość jest niczym innym, jak kolejną próbą odwrócenia uwagi od poczynań partii Kaczyńskiego… Zwyczajną „przykrywką”. Źródło: wp.pl
W tym wieku seks, chyba oczami? Ale ponoć cuda się zdarzają. Starcy drugą młodość przeżywają, i łóżka w garsonierach z młódkami rozwalają. Cuda, cuda Kaczyści ogłaszają! Czy będzie obowiązywała dwukadencyjność posłów?
Z forum: A przy okazji jeszcze chcą umoczyć łódzki magistrat, najpewniej z samą prezydent miasta Łodzi, Hanną Zdanowską. Nie wiedzą, jak mają się jej pozbyć ze stołka to nagle okazuje się, że jest afera, w którą są zamieszani pracownicy magistratu i znienawidzony poseł. Wszystko w momencie, gdy króluje afera z taśmami Kaczyńskiego, w której prezes ukazuje się jako oszust.
A seksaferę Niesiołowskiemu łatwo jest przypisać, bo w latach 90-ch była głośna podobna afera. Ówczesna pani zaliczyła wtedy stosunku z połową posłów Sejmu z różnych opcji politycznych, a później wydała książkę z opisem wszystkich „przygód”. Jednym z bohaterów był wtedy poseł Niesiołowski.

01 02 2019 CBA skontroluje oświadczenia majątkowe Jarosława Kaczyńskiego?

– „Platforma Obywatelska występuje do Centralnego Biura Antykorupcyjnego z wnioskiem o pilne zbadanie oświadczeń majątkowych składanych przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Ujawnione dzisiaj kolejne nagrania z życiowego biznesu Jarosława Kaczyńskiego, jakim jest deweloperka, budowa wieżowca, pokazują prezesa PiS jako osobę o skłonnościach od manipulacji. Te nagrania potwierdzają prawdopodobieństwo dokonania oszustwa. Dlaczego w oświadczeniu majątkowym prezes PiS twierdzi, że nie prowadzi działalności gospodarczej, że nie zajmuje się prowadzeniem działalności? Domagamy się równości, w prawie nie ma świętych krów, jeżeli ktoś potwierdza nieprawdę w oświadczeniu majątkowym pod rygorem odpowiedzialności karnej, powinien ponieść taką odpowiedzialność i od tego jest CBA” – powiedział poseł PO Krzysztof Brejza. Chodzi o kolejne ujawnione przez „GW” nagrania, na których Kaczyński tak tłumaczył powód rezygnacji z wybudowania wieżowca: – „Jest kampania o charakterze czysto politycznym pod tytułem: partia buduje wieżowiec, azjatyckie stosunki czy nawet zgoła stwierdzenie, że to ja buduję, a w związku z tym jestem niezwykle zamożnym człowiekiem. Nie możemy sobie na to pozwolić”. Cezary Tomczyk dodał, że CBA ma ustawowy obowiązek sprawdzania oświadczeń majątkowych posłów. –  „Nie wiemy, dlaczego prezes PiS, szeregowy poseł, który faktycznie zarządza działalnością gospodarczą tych spółek. W polityce najważniejsza jest wiarygodność, a najgorsze, co można zrobić, to oszukać własnych wyborców. To, co wyłania się z tych słów, to próba oszukania własnych wyborców, ukrycia faktów, utrzymania mitów co do osobistej uczciwości i skromności Jarosława Kaczyńskiego. Tej wiarygodności już nie ma. Ta wiarygodność upadła. Prezes Kaczyński na nagraniach przyznaje, że nie może pozwolić na to, żeby opinia publiczna dowiedziała się, że występuje w roli bardzo zamożnego człowieka” – powiedział Tomczyk. Zdaniem Marcina Kierwińskiego, z nagrań „GW” wynika, że prezesowi PiS bardzo zależało, na tym, żeby nikt się nie dowiedział, kto tak naprawdę ma prowadzić tę inwestycję. – „Widać, że ten proces miał być głęboko ukryty przed opinią publiczną, bo Jarosław Kaczyński zdawał sobie sprawę z tego, co robi, zdawał sobie sprawę z tego, że ta działalność jest działalnością stricte biznesową i nie da się jej traktować jako normalną aktywność posła. Stąd ten wniosek do CBA, stąd raz jeszcze apel do prokuratury, aby pilnie zajęła się tą sprawą. Nie może być tak, że człowiek, który w Polsce wydaje polecenia najważniejszym osobom w państwie pozostaje poza jakąkolwiek kontrolą” – podkreślił Kierwiński. Źródło: polsatnews.pl
Znaczy się Kaczyński ma skontrolować swoje oświadczenia majątkowe? Czy to ma jakiś sens!? Kaczyński jak zwykle wyjdzie z tych afer bez najmniejszej skazy, wszyscy będą winni tylko nie on. Wszak Kaczyński jest tak uczciwy jak Stalin, aż do bólu!? Zobaczcie jaki dobroczynny i troskliwy jest Kaczyński z nosa wydłubie i z innym się podzieli. Boję się tylko jednego, że kiedy cała władza spocznie w rękach Kaczyńskiego to on w swej dobroci zagłaszcze naród na śmierć. Bo to strasznie mściwy i zarozumiały osobnik.
Z forum: ”Jak on wygląda? Stary garnitur, stare buty”. Tak PiS broni wizerunku „skromnego” prezesa” … dorzucam: potargane sznurowadła i czasem rozpięty rozporek. Tak wygląda gensek PIS … WUC Wolski. Nie przeszkadza mu to w szastaniu mld na budowę wieżowców. Dziki kraj!
Wygląd o niczym nie świadczy Fidel Castro chodził w drelichu wojskowym, a Mao Tse-Tung w kufajce, i co może biedę klepali?
Ciekawe, kiedy ze stron sejmowych zniknie „trefne” oświadczenie majątkowe zwykłego posła jarosława k. A może już zniknęło? Albo szybko podmienili na „prawdziwsze” i będą trąbić, że jest zgodne ze stanem faktycznym i zawsze takie było.

01 02 2019 Rzecznik WOŚP do Beaty Mazurek: „Jak można tak kłamać?”
– „Pani Rzecznik, pozwolę sobie zacytować: „Proszę, porzućcie kłamstwa, insynuacje i złe emocje”. A teraz proszę o elementarną uczciwość. Proszę sprawdzić, czym jest i jaką rolę pełni budynek podpisany „Namiot Jurka Owsiaka”. Nie wstyd Pani?” – napisał rzecznik Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Krzysztof Dobies. A w kolejnym wpisie dodał: – „Ten budynek to baza całej działalności WOŚP w zakresie propagowania wiedzy o pierwszej pomocy. To miejsce, gdzie swoje szkolenia przeszło 10 tys. wolontariuszy. Właścicielem jest Fundacja WOŚP. Jurek Owsiak tam nie mieszka. Jak można tak kłamać?”. A chodzi o mem udostępniony na Twitterze przez rzeczniczkę PiS i wicemarszałek Sejmu Beatę Mazurek, na którym porównano zdjęcia domu Jarosława Kaczyńskiego z domami m.in. Lecha Wałęsy, Jerzego Owsiaka, Radosława Sikorskiego, Tomasza Lisa. – „Internauci szybko porównali, jak mieszka „bogacz” J.Kaczyński i „BIEDACY” z totalnej opozycji oraz środowisko, które ją wspiera. Proszę, porzućcie kłamstwa, insynuacje i złe emocje. Spierajmy się merytorycznie na programy, bo tego od nas oczekują Polacy” – napisała Mazurek.  Do wpisu Mazurek odniosły się także inne osoby, których nazwiska pojawiły się w memie. – „To, że Kaczyński domu po rodzicach przez tyle lat nie miał czasu wyremontować to tylko jego problem i niechlujstwa. Na „dwie wieże” za 1,5 mld to ma pieniądze, a nie ma na farby i pędzel? Boi się „myśliciel”, że sobie rączki pobrudzi?” – napisał Lech Wałęsa.
– „Uprzejmie informuję Panią Marszałek, że gdy zaczynaliśmy odbudowę domu wyglądał on tak” – napisał Radosław Sikorski i dołączył zdjęcie swojego zrujnowanego domu sprzed kilku lat.  – „Pani Mazurek, Pani jest wicemarszałkiem sejmu i rzecznikiem partii rządzącej czy prymitywnym trollem? Informuję, że to Pani szef, a nie ja, według wielu prawników dopuścił się kilku przestępstw” – skomentował Tomasz Lis.
Po chwili dopisał: – „Jeszcze jedno, Pani Mazurek, to pani i pani szef żyjecie z naszych, a więc także moich podatków, a nie odwrotnie”. Źródło: Twitter /koduj24.pl
Ludzie co to się dzieje w tej Polsce rzecznik PiS przeprasza Owsiaka!? To może oznaczać tylko jedno planetoida dziś walanie w Ziemię.
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek musiała przeprosić Jerzego Owsiaka za swój twitterowy wpis. Chodzi o grafikę, na której znalazł się rzekomy dom szefa Orkiestry, który w rzeczywistości jest siedzibą Uniwersytetu WOŚP. „Panie J. Owsiak, po zapewnieniu, że jest to Uniwersytet WOŚP do celów edukacyjnych, przepraszam za podanie informacji, która nb. od dłuższego czasu funkcjonuje w internecie; cieszę się, że dzięki mojemu wpisowi zyskał Pan możliwość wyjaśnienia tej sprawy” – napisała na Twitterze Mazurek.  Na słowa Mazurek na swoim facebooku zareagował Owsiak.
„Pani Beato Mazurek! Odpuszczam! Dziękuję za wpis i szybką reakcję. Proszę jednak nie pisać, że Pani wpis to możliwość wyjaśnienia tej sprawy. Oprócz anonimowych internautów jest Pani jedyną osobą reprezentującą urząd państwowy, która dała się na takie bzdurne opinie na nasz temat napuścić. Jak pisałem – najprostszym sposobem na rozwianie wszelkich wątpliwości jest telefon do źródła”. Tak się skończyła „zabawa” pani rzeczniczki,  która w jednym z tweetów umieściła grafikę, na której zestawiono dom Jarosława Kaczyńskiego  z domami przedstawicieli opozycji. Grafika miała pokazywać, że lider PiS żyje w spartańskich warunkach, podczas gdy jego przeciwnicy polityczni, a także Jerzy Owsiak, w luksusach. Na grafice znalazły się m.in. dworek Radosława Sikorskiego w Chobielinie, dom Lecha Wałęsy i dom Grzegorza Schetyny.  Źródło: Twitter /koduj24.pl 
31 01 2019 Ceny energii elektrycznej dla ludności jednak wzrosną.
Minister Tchórzewski przywiózł z Brukseli zakaz dofinansowania elektrowni węglowych kwotą 5 mld. zł. przydzieloną Polsce z funduszu powstałego ze sprzedaży tzw. "pozwoleń na emisję CO2". Te pieniądze miały służyć do zakupu tych samych pozwoleń. Krótko mówiąc skończyły się derogacje i zaczął działać pakiet energetyczno-klimatyczny pomyślany jako metoda niszczenia ekonomicznego Polski. Ten pakiet ochoczo podpisał niejaki Tusk w 2008 r. będący wówczas premierem Polski uzyskując w zamian (jakże cenne) klepnięcie w plecy przez prezydenta Sarkozy'ego sprawującego wtedy tzw.prezydenturę UE.
Podniesienie cen energii elektrycznej to nie tylko uderzenie w mieszkańców, ale podrożenie produkcji, która nie wytrzyma z konkurencją. Inwestorzy odwrócą się od Polski, to nie gospodarczy regres, to katastrofa gospodarcza...Piszę o tym od wielu lat na szeregu portalach społecznościowych -także na tym - odzew jest nijaki. Należało co rychlej zażądać renegocjacji w tej mierze, ponieważ takie państwa jak Niemcy - emitują 2,5 razy CO2 więcej niż Polska, Anglia Włochy i Francja po 1,5 razy więcej. Ale one nie płacą (za wyjątkiem Niemiec), bo ich CO2 nie pochodzi z elektrowni węglowych (nawiasem mówiąc jest bardziej trujący i zanieczyszczony niż ten nasz z elektrowni). Oczywiście mamy u nas mnóstwo trucicieli, ale nie są to elektrownie, to przeważnie małe kotłownie i piece w domach indywidualnych - tam pali się czym popadnie...Źródło: niepoprawni.pl
Za smog odpowiada węgiel!? Pamiętam jak był reglamentowany 1000 kg na rok dla rodziny w budynku wielorodzinnym, a 2500 kg dla rodziny mieszkającej domu jednorodzinnym. Rok w rok brakowało mi około 4000 kg opału. Czym my wtedy nie paliliśmy, i smogu nie było. Dziś połowa osiedla zapomniało o ogrzewaniu na węgiel, a smród jest niemiłosierny. Ktoś specjalnie wywołuje smog, by na tym zrobić? Opętańcza walka pseudoekologów nabrała nowego wymiaru, otóż za pomocą różnych sztuczek w zasadzie politycznych, można walczyć z krajami, które produkują prąd z elektrowni opalanych węglem jak np. z Polską, ale to że w Europie prawie 23% emisji CO2 pochodzi z Niemiec, a z Polski nieco ponad 9% , to właśnie Polska jest grillowana najbardziej.
Choćby Europa się skichała i ograniczyła emisję CO2 do 0, to i tak w globalnym bilansie niewiele to zmieni. Zwłaszcza  USA i Chiny się o to postarają, zwłaszcza , że nie ma 100% pewności, że CO2 wpływa na ocieplenie klimatu. Ocieplenie może być spowodowane cyklicznością klimatu, czego dowodem mogą być liczne plantacje winorośli w południowej Polsce, które kilkaset lat temu sięgały do Torunia.Oczywiście z emisją CO2 trzeba walczyć, ale nie trzeba z tego zjawiska robić fetyszu.
31 01 2019 PiS szykuje TVP na wybory. Ponad miliard złotych dla telewizji publicznej.
„Panie Kurski, propagandy od pana mógłby się uczyć Jerzy Urban. Ba, nawet sam Goebbels! Ponad miliard złotych na TVP to ewidentne przygotowanie pod kampanię wyborczą” – mówił w nocy w Sejmie poseł PO Artur Dunin, wnioskujący o odrzucenie projektu dofinansowania TVP.
Tradycyjnie w nocy ze środy na czwartek PiS rozpoczął pierwsze czytanie projektu dotyczącego dofinansowania telewizji publicznej na kwotę 1 miliarda 260 milionów złotych. Kontrowersje wśród posłów wzbudziła nie tylko późna pora obrad, ale przede wszystkim wysokość dofinansowania. „Pora obrad została dobrana nieprzypadkowo – zwykle w nocy po pieniądze przychodzą ludzie o nieczystych intencjach. Po co wam ten miliard złotych? Wszystko wydaliście na Sylwestra z Dwójką?” – pytał Sławomir Neumann, a Kamila Gasiuk-Pihowicz dodała: „Jedyna ustawa, jaką warto rozważyć w kontekście TVP, powinna składać się z trzech słów: zamknąć, zaorać, zapomnieć.”
Broniący ustawy podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego przekonywał posłów, że pieniądze będą wydatkowane na nadgonienie zapóźnienia technologicznego, jakie powstało za czasów PO, a TVP jest telewizją pluralistyczną, będącą blisko obywatela i jego potrzeb.  Oprócz posłów opozycji, którzy zgodnie wyrażali sprzeciw, o odrzucenie projektu ustawy wnioskowali również przedstawiciele Kukiz’15. Pomimo krytyki Sejm, jak można było się spodziewać, skierował ustawę  do dalszych prac. Po raz kolejny partia rządząca udowadnia, że nie liczy się z niczyim zdaniem, a pieniądze podatników służą do załatwiania czysto partyjnych potrzeb.  „Po co wy nas tutaj o północy ciągacie, kiedy w grudniu prezes Kurski powiedział, że dostanie 1 mld 200 mln złotych? I on to już wiedział. Co to za fikcja? – pytała Iwona Śledzińska- Katrasińska. Źródło: wiadomosci.wp.pl
Kurski dostanie te pieniądze, no chyba, że nastąpi trzęsienie ziemi i prezydent ogłosi nowe wybory? Dlaczego tak duża dotacja, bo to zakamuflowany punkt kupowania przychylności.

31 01 2019 Andruszkiewicz przed nominacją na wiceministra skasował niektóre swoje wpisy

Przed otrzymaniem nominacji na wiceministra cyfryzacji w rządzie PiS Adam Andruszkiewicz skasował 114 wpisów na Twitterze – tak wynika z wyliczeń onet.pl. Natomiast ze swego profilu na Facebooku usunął 56 wiadomości. – „Politycy powinni wiedzieć, że ich wcześniejsza działalność w social mediach pozostawiła trwały ślad. Próby zacierania swojej aktywności bez względu na to, jakiego okresu dotyczy, są w zasadzie pozbawione sensu” – skomentował w rozmowie z Onet.pl ekspert Łukasz Kołtacki. A już na pewno powinien zdawać sobie z tego sprawę ktoś, kto został mianowany wiceministrem cyfryzacji. Onet podaje przykłady usuniętych przez Andruszkiewicza wpisów. Ich treść w przeważającej mierze dotyczyła polityków opozycji. – „A może po prostu, niech R. Trzaskowski zmieni swoje hasło na „Warschau für alle!” i będzie załatwione? Raz, że nie przegra sprawy w sądzie o plagiat, a dwa, że niemieccy przyjaciele będą zadowoleni” – to wpis z 31 sierpnia 2018 roku. – „Politycy PO w imię podlizania się swoim zagranicznym patronom, są gotowi opluć polsko-węgierską przyjaźń, występując oficjalnie przeciwko Węgrom, którzy wielokrotnie w historii bronili Polski (także dziś). Jesteście zwykłymi niemieckimi pachołkami, niczym więcej” – tak napisał 12 września 2018 roku.
Były szef Młodzieży Wszechpolskiej atakował też prezydenta Gdańska, gdy Paweł Adamowicz, mimo nacisków Antoniego Macierewicza, nie chciał się zgodzić na odczytanie tzw. apelu smoleńskiego podczas uroczystości rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte. – „Wojsko Polskie powinno stawić się 1 września na Westerplatte, bez względu na ewentualny sprzeciw Adamowicza. A jeśli prezydent Gdańska będzie próbował nasze wojsko zablokować, to powinien być natychmiast usunięty z miejsca uroczystości i zatrzymany. Tu idzie o honor Polski!” – pisał Andruszkiewicz 9 sierpnia 2018 roku. Dzień później dodał: – „Jakiś Adamowicz dyktuje państwu polskiemu, kto będzie czytać Apel Poległych na Westerplatte? Kuriozum. Mam wrażenie, że słowa w tym momencie muszą już zejść na plan dalszy, a wkroczyć muszą czyny, które zrobią porządek i postawią Adamowicza do pionu. Zgadzacie się? Proszę RT.”.
Dziennikarze onet.pl chcieli uzyskać od Andruszkiewicza komentarz na temat usunięcia jego wpisów, ale ten nie odbierał telefonu ani nie odpisywał na wiadomości. Źródło: onet.pl
Dziś boimy się jeszcze bardziej jak za komuny. I to jest mistrzostwo świata. Jak na razie nie widzę żadnej różnicy pomiędzy tym co robiła Platforma a co robi PiS. Tusk był w epoce Gierka a Kaczyński cofnął się do Gomułki. PZPR jak mi Bóg jest miły znowu przy władzy. Z ta różnicą że w PZPR była jednomyślności a w PiSie jest dyktatura i powszechne mściwosierdzie panuje.

31 01 2019 Giertych złoży pozew przeciw spółce Srebrna i Jarosławowi Kaczyńskiemu

– „Mogę powiedzieć tylko tyle, że już niedługo, myślę, że w przyszłym tygodniu, wystąpimy z powództwem cywilnym w odniesieniu do spółki Srebrna i wobec pana Jarosława Kaczyńskiego, dlatego że oni są odpowiedzialni solidarnie za zobowiązania, które podjął w imieniu spółki Srebrna pan Jarosław Kaczyński. Będziemy domagali się zapłaty, mam nadzieję, że również postępowanie sądowe będzie trwało bardzo szybko” – zapowiedział w TVN24 Roman Giertych, jeden z pełnomocników austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera. Giertych powiedział, że jego klient dostarczył wszystkie niezbędne dokumenty potrzebne do wypłaty wynagrodzenia. – „Pan prezes Kaczyński poprosił mojego klienta, żeby wystawił częściową fakturę i ona zastała wystawiona. Zdaje się na ponad 1,5 mln zł. Nie została zapłacona. To jest podobna sytuacja jakby ktoś zamówił projekt u architekta, następnie rezygnuje z tego domu z jakichś tam powodów niezależnych od architekta. Potem mówi, człowieku umawialiśmy się tylko ustnie, idź do sądu, bo ja nie zapłacę” – stwierdził adwokat.
„Dla mnie w tej sprawie pan Jarosław Kaczyński jest wyłącznie biznesmenem. Mówimy o sprawie o zapłatę i o oszustwo. Tej obietnicy zapłaty i zlecenia dokonał Kaczyński jako osoba, która faktycznie dzierżyła władzę w spółce Srebrna i zarządzała olbrzymim majątkiem tej spółki. Powstrzymuję się raczej od komentowania implikacji politycznych, gdyż z punktu widzenia mojego klienta one nie mają znaczenia” – dodał Giertych. Adwokat nie zgodził się, że propozycja Kaczyńskiego, aby Gerald Birgfellner  skierował sprawę na drogę sądową była odpowiednia. – „Jeżeli ktoś komuś proponuje: idź do sądu, to nie jest to poszukiwanie legalnego sposobu jakiejś ugody, tylko to jest spór. Jeżeli ktoś mówi do kogoś, że wie, że należą się mu pieniądze, to dlaczego nie płaci?” – pytał Giertych. Zapytany, czy została podpisana umowa umowy między Srebrną a jego klientem, odparł, że nie. – „Strony zawarły ustną umowę, co jest absolutnie dopuszczalne. Relacje rodzinne oczywiście wpłynęły na to, że nie domagał się [Birgfellner – red.] pisemnej umowy. Dostał pisemne pełnomocnictwo od spółki Srebrnej. Miał notarialne pełnomocnictwo do działań. Została określona uchwała, którą podpisał Jarosław Kaczyński, która dokładnie określiła sposób realizacji całego zobowiązania. W tej uchwale było powiedziane, że spółka będzie potrzebowała 300 milionów euro kredytu, więc wszystko było określone” – powiedział adwokat. Przypomnijmy, że Gerald Birgfellner jest mężem córki kuzyna Kaczyńskiego – Jana Marii Tomaszewskiego. Źródlo: tvn24.pl
W szaleńczej pogoni za kasą zapomniano, że rodzina brudy pierze w domu. I prawdą jest to, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu. A co miało się znajdować w tych dwóch wieżowcach, jakoś nie potrafię doczytać? Ponoć z samego najmu miało być około 80 mln złotych rocznie? Czy to koniec spółki Srebrna i PiSu Kaczyńskiego? „Dobra zmiana” niszczy się sama. Oligarcha, deweloper Kaczyński rządzi Polską, ciekawe kiedy CBA GO odwiedzi o 6.00 rano?
Wszyscy wiemy, że Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz dawno powinni siedzieć. Za sponiewieranie godności Rzeczypospolitej, za insynuacje polityczne, za niszczenie autorytetu najwyższych instytucji państwa polskiego, za przyczynianie się do utraty wiarygodności Polski w Europie – powiedział prof. Kazimierz Kik 
30 01 2019 Zrepolonizowany bank Pekao SA główną podporą biznesowych planów Kaczyńskiego?
Czy do tego potrzebna była repolonizacja banków, a przynajmniej jednego? Padło na Pekao SA. Włoski bankier przystał na postawione warunki „polskiego inwestora” i teraz – jak kpią komentatorzy – jest „bankiem na telefon” dla pana prezesa. Prawdy w tej kwestii dojść nie sposób, bo instytucja na stawiane zarzuty zasłania się tajemnicą firmy. Zupełnie nie wiadomo też jak zamierza wyjaśniać kolejną publikację „Gazety Wyborczej”, z której jasno wynika, że prezes Pekao Michał Krupiński osobiście uczestniczył w jednym ze spotkań z Jarosławem Kaczyńskim i Geraldem Birgfellnerem – odwiedzając siedzibę PiS na Nowogrodzkiej. Chodziło oczywiście o budowę 190-metrowego biurowca, którą miał kredytować bank Krupińskiego. Podobno sam Austriak wcześniej widział się z Krupińskim dwa razy – 4 października i 14 grudnia 2017 r. Ale to nie wszystko, bo biznesmen spotykał się nie tylko z szefem banku, ale także wielokrotnie z innymi przedstawicielami Pekao SA. Spotkania te nie była bezowocne, bo jak podaje GW: „W efekcie Pekao SA zgadza się na udzielenie pożyczki pomostowej w sumie na 15,5 mln euro dwóm spółkom Birgfellnera: Nuneatonowi, spółce komandytowej, i Nuneatonowi, spółce z o.o. (ta ostatnia ma być potem przekształcona w Srebrną 2). Termin spłaty: 28 lutego 2020 r.”Ostatecznie jednak sprawy mocno się skomplikowały. Kredyt nie został wypłacony, a inwestycję na polecenie szefa partii rządzącej wstrzymano. Birgfellner za swoją pracę nie dostał „ani złotówki” i szuka ratunku w sądzie. Źródło: naTemat
Pierwszy raz podoba mi się Kaczyński. Birgfellner wpadł we własne sidła, nie ma pozwolenia na budowę, niezbędnej dokumentacji, umów nic się nie robi, bo za czcze gadanie Polacy już nie płacą jak to zawdy bywało. A co miało się znajdować w tych dwóch wieżowcach, jakoś nie potrafię doczytać? Ponoć z samego najmu miało być około 80 mln złotych rocznie? Taśmy o biznesmenie Jarosławie Kaczyńskim. Z przedstawionych rozmów jawi się zupełnie inny człowiek, twardy negocjator, który doskonale porusza się po biznesowych labiryntach. Czy to koniec spółki Srebrna i PiSu Kaczyńskiego? „Dobra zmiana” niszczy się sama. Oligarcha, deweloper Kaczyński rządzi Polską, ciekawe kiedy CBA GO odwiedzi o 6.00 rano?

30 01 2019 Nie ma to jak rodzina.
Gerald Birgfellner, który nagrał rozmowy  z Jarosławem Kaczyńskim i przekazał je mediom, spędza zapewne sen z oczu prezesa PiS. Nie tylko dlatego, że ujawnił informacje, które pokazały szefa partii w innym, zdecydowanie mniej korzystnym świetle, ale to przecież członek rodziny, a rodzina to rzecz święta. Jeszcze rok temu, w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” Jan Maria Tomaszewski (Doradca TVP) mówił, że z Kaczyńskim kochają się „jak bracia, to jasne, że byliśmy i jesteśmy blisko” i co teraz z tej miłości pozostało?  Birgfellner związany jest z Karoliną Tomaszewską, córką Jana Marii Tomaszewskiego, kuzyna prezesa. To inny Tomaszewski, Grzegorz (Członek Rady Nadzorczej Srebrnej a także Prezes spółki wydającej Gazetę Polską Codziennie), kolejny kuzyn, przedstawił go prezesowi. Relacje rodzinne między nimi były na tyle bliskie, że Kaczyński mógł czuć się w ich towarzystwie bardzo swobodnie i bezpiecznie. Dzisiaj zapewne, trudno jest mówić o ciepłych stosunkach rodzinnych. Jarosław Kaczyński musi czuć się zdradzonym i na pewno jest bardzo rozgoryczony. Dziennikarze „fakt.pl” usiłowali zapytać o to Karolinę Tomaszewską, ale nie wyraziła ona chęci rozmowy na ten temat. Z drugiej strony, i Birgfellner musi mieć podły nastrój, czuć się wykorzystanym. Przez rok zasuwał nad projektem dla prezesa, z tego powodu przeniósł się do Polski, poświęcił mu cały swój czas, a nagle dowiaduje się, że nikt mu za wykonaną pracę nie zapłaci. Obaj panowie mają pełne prawo czuć złość i żal do siebie, a Jarosław Kaczyński? No cóż, jak twierdzą jego koledzy z partii, może spać spokojnie. Czas zabliźni rany, naród zapomni, a liczy się tylko ta wielka uczciwość, która według polityków PiS, nie została narażona na szwank opublikowanymi taśmami, a nawet wręcz odwrotnie. Czy rzeczywiście? Tamara Olszewska Źródło: fakt.pl
No i patrzcie rodzina podaje do sądu Don Corleone Kaczyńskiego!? Świat przewraca się do góry nogami, żona Birgfellnera jest córką kuzyna prezesa. Czyżby rodzinny interes nie wypalił, kto w tym przeszkodził? 
30 01 2019 Wyszły na jaw partyjno – rodzinne  powiązania prezesa.
Cóż, takie czasy, dziś każdy każdego może nagrać i to wszędzie – mówią PiSowcy.  Jednak w przypadku taśm Kaczyńskiego sprawa ma szczególny wymiar, bo treść nagrań to rozmowy w rodzinnym gronie lidera partii. Kogo na nich słyszymy? Do kogo rozmówcy się odwołują? Kto dziś w tym gronie kim jest? W pierwszym rzędzie  chodzi o Grzegorza Jacka Tomaszewskiego – kuzyna prezesa. Tego samego, który  negocjował z Geraldem Birgfellnerem, biznesmenem z Austrii, który z kolei jest mężem córki innego kuzyna Kaczyńskiego – Jana Marii Tomaszewskiego – dziś doradcy prezesa TVP. Córka tego Tomaszewskiego, czyli Karolina Tomaszewska, jest żoną Birgfellnera, a – zawodowo – jest z kolei asystentką europosłów PiS Zbigniewa Kuźmiuka i Jadwigi Wiśniewskiej – akredytowaną w Parlamencie Europejskim i tak koło się zamyka. Trochę głupio, ale wcale nie dziwnie, że jak piorun w karmelki uderzyła w PiS, poniedziałkowa publikacja „taśm Kaczyńskiego”. W partii zrobiło się bardzo nerwowo, a politycy formacji rządzącej odwoływali wizyty w mediach. Jakkolwiek  PiS pragnąłby wybrnąć z tej sytuacji, pokrzyżowała mu ona bieżące plany. Nowogrodzka – po ostatnich kłopotach wizerunkowych – chciała narzucić mediom całkiem odmienną narrację, tymczasem trzeba było przystąpić do kontrofensywy. Wychodząc więc z założenia, że przeciwnika najlepiej lekceważyć, postanowiono bagatelizować sam fakt, że prezes został nagrany. Ferment jednak pozostał…
„Przykra sprawa, która może mieć też przykre konsekwencje” – mówi portalowi gazeta.pl jeden z polityków PiS. Podkreśla, że w tym wszystkim głównie chodzi właśnie o to, że prezes partii został nagrany. Te konsekwencje to m.in. upadek zaufania Kaczyńskiego do osób z kręgu rodzinnego – uważa. Kto inny zwraca uwagę na problem wizerunkowy i zastanawia się nad tym jak wyborcy odbiorą taśmy Kaczyńskiego i plany budowy biurowca za 1,3 mld zł i to z kredytu od państwowego banku. Nie wszyscy jednak czują się zakłopotani. „Majątek RSW „Prasa-Książka-Ruch” został podzielony na początku lat 90. Wszystkie ugrupowania coś dostały. Jedynie tutaj się on ostał. Innym się rozszedł, a tutaj działa legalnie normalna fundacja” – broni swojego szefa działacz PiS. I chwali jego „wielką dbałość” o ten majątek. Jeżeli jeszcze ktoś o tym nie wiedział, to  środowisko PiS w rzeczywistości uwłaszczyło się na majątku RSW czyli niegdysiejszej „własności” PZPR. Źródło: gazeta.pl
Niezwykłe koligacje rodzinne: Wojciech Jaruzelski i Bronisław Komorowski są połączeni łańcuchem rodzinnym składającym się z 18 osób. A związek rodzinny Jaruzelskiego z Jarosławem Kaczyńskim jest o 5 osób dalszy, liczy 23 osoby.

30 01 2019 Cwaność to, czy głupota?
Widziałem w telewizorze jak Jacek Rostowski przekonywał, że "luki VAT, którymi szafują pisowscy członkowie komisji są niewiarygodne" i czy w ogóle "był jakiś zwrot Vatu". Bardzo sprytne kłamstwo, które tkwi w samym przekonywaniu, że nie tylko nie mogło być żadnej luki watowskiej, ale że kombinatorzy nic nie mogli zyskać, a wręcz tracili. No, bo jeżeli ktoś wystawił fałszywą fakturę, to nie mógł jej rozliczyć, oraz aby otrzymać zwrot VAT, to najpierw trzeba było wpłacić pieniądze... i tu już oszuści byli narażeni na stratę. Wcale nie były potrzebne żadne kary. No, a jeśli chodzi o unikanie zapłacenia tego podatku, to jest tradycyjne ryzyko tych, którzy unikają płacenia.
Wyjątkowo cwane odwracanie kota ogonem, bo zwykły słuchacz łatwo ulega sugestii, że jeśli rzeczywiście tak się dzieje, to ta pisowska luka VAT jest "figurą niemożliwą". Na tym nie da się zarobić, nikt w to nie uwierzy. Bardzo sprytna argumentacja, stąd moje pytanie o "cwaność". Czy pan minister jest tak przebiegły, czy raczej nie rozumie jaki był mechanizm tego złodziejstwa? Sprawa jest przecież oczywista, oszuści nie rozkręcali by tej karuzeli, gdyby im to się nie opłacało. Wiemy, że w tej karuzeli działo się coś zupełnie innego. Oszuści wyłudzali od skarbu Państwa zwrot podatku, którego nigdy nie zapłacili. Wynosili koszami pieniądze, jak gdzieś wyliczyłem było to ponad "DWA i PÓŁ TYSIĄCA TON STUZŁOTOWYCH BANKNOTÓW", pięć pociągów towarowych pełnych żywej gotówki. To jest "cwaność" pana ministra Jacka Rostowskiego - opowiedzieć o bezczelnej grabieży tak, jak by jej nigdy nie było. Tak nawijać makaron na uszy, by nikt nie uwierzył, że takie złodziejstwo jest możliwe. Pozostaje tylko pytanie, skąd wzięły się pieniądze na 500+, pieniądze na zbrojenie armii, kasa na odkupienie muzealnych zbiorów Czartoryskich, pieniądze na drogi, mosty, terminal gazowy i tunel w Świnoujściu? A gdzie ta głupota? A to już jest ponura niekompetencja i bezmyślność dziennikarzy, redaktorów przekazów informacyjnych, którzy bez żadnego komentarza, bezrefleksyjnie przekazują dezinformującą wypowiedź pana ministra, wypowiedź, która bardzo sugestywnie niesie nieprawdę. Przekazują mowę, która niesie kłamstwo.To jest dziennikarska głupota ludzi, którzy zapewne nie rozumieją na czym polega cwana sztuczka erystyczna wprowadzająca oszukańczą narrację, wprowadzająca publiczność w błąd. W tym przypadku rzekomo "wcale nie było gigantycznego złodziejstwa, ponieważ się nie opłacało". Nowe sformułowanie siódmego przykazania dekalogu demokracji liberalnej: Nie kradnij, gdy złodziejstwo się nie opłaca.
Jest jeszcze jedna możliwość. Pan minister Jacek Rostowski rzeczywiście jest tak bardzo niekompetentny, że wierzy w swoją własną narrację i jest przekonany, że karuzela VAT naprawdę jest niemożliwa, że nie da się na takim oszustwie zarobić pieniędzy, więc nie warto sobie zawracać gitary takimi głupstwami. Przypuszczam, że PO-Land mógł być bardzo mocno zainteresowany, by zatrudniać tak bardzo niekompetentnych ministrów i dziennikarzy. No cóż. Nie tylko pierwszy milion trzeba ukraść, ale wszystkie miliony muszą być kradzione. Źródło: niepoprawni.pl
Z forum: Aby ukraść 230 mld złotych - trzeba wykazać obrót netto 1 000 mld !!! Tak biliard ! Te tysiąc miliardów zostało uwzględnionych w statystykach gospodarczych. Chwalono się pędzącą gospodarką. Produktem narodowym netto. Płacono od tego składkę do Unii. Pan minister finansów miał sukces. Powszechna szczęśliwość. Zielona Wyspa!

30 01 2019 Zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia oszustwa przez Kaczyńskiego.
Jacek Dubois, pełnomocnik austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera, poinformował, że w ubiegły piątek złożył w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem adwokata, doszło do popełnienia oszustwa na kwotę kilku mln zł. – „Zawiadomienie dotyczy faktu, że nasz klient – obywatel Austrii – w 2017 r. został poproszony o przyjęcie zlecenia. Zlecenie było wykonywane ponad rok. Z informacji naszego klienta wynika, że inicjatywa realizacji projektu wyszła od Jarosława Kaczyńskiego. On uczestniczył we wszystkich etapach, wydawał polecenia. Podejmował wszystkie decyzje w tym zleceniu. Składał gwarancję, że umowa zostanie opłacona” – stwierdził Dubois.
Chodzi oczywiście o plany budowy w Warszawie dwóch 190-metrowych wieżowców przez kontrolowaną przez  PiS spółkę Srebrna. – „Nasz klient uważa, że został wprowadzony w błąd przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Do dzisiejszego dnia nie dostał zapłaty w kwocie kilku mln zł” – powiedział Dubois. Dodał, że kiedy austriacki biznesmen domagał się zapłaty za wykonaną pracę „został świadomie poproszony o wystawienie takich dokumentów, które uniemożliwiały mu wyegzekwowanie należnych mu pieniędzy”.
– „Został poproszony o wystawienie faktury na podmiot, który mu wskazano. Jak wystawił fakturę, okazało się, że ten podmiot nie może zapłacić, bo nie ma środków. Natomiast podmiot, dla którego faktycznie pracował nie ma dokumentów, bo zostały wystawione na inny podmiot” – wyjaśnił Dubois. Dubois podkreślił, że zawiadomienie do prokuratury zostało oparte na wielu dokumentach, potwierdzających fakt wykonywania przez Birgfellnera zlecenia dotyczącego budowy wieżowców. – „To było dużo działań dotyczących założenia spółek celowych i koncepcji architektonicznej, wyceny, całej struktury prowadzenia inwestycji” – powiedział Dubois. Zdaniem mecenasa, doszło „do wyczerpania znamienia czynu zawartego w Kodeksie karnym, czyli oszustwa”. Źródło: onet.pl
No i patrzcie rodzina podaje do sądu Don Corleone Kaczyńskiego!? Świat przewraca się do góry nogami, żona Birgfellnera jest córką kuzyna prezesa. Czyżby rodzinny interes nie wypalił, kto w tym przeszkodził?
Pierwszy raz podoba mi się Kaczyński. Birgfellner wpadł we własne sidła, nie ma pozwolenia na budowę, niezbędnej dokumentacji, umów nic się nie robi, bo za czcze gadanie Polacy już nie płacą jak to zawdy bywało.
Z forum: Dobrze byłoby, gdyby pan Birgfellner zapoznał się dogłębniej z sytuacją w naszym kraju pod rządami swego powinowatego, bo wówczas nie przeżyje aż tak strasznego szoku, gdy prokuratura postawi mu zarzuty. W każdym razie niech na wszelki wypadek nosi stale ze sobą szczoteczkę do zębów – mogą go zgarnąć z ulicy. 
29 01 2019 Taśmy biznesmena Jarosława Kaczyńskiego.
Dziennikarze Gazety Wyborczej, Wojciech Czuchnowski i Iwona Szpala ujawnili rozmowę Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, która odbyła się 27 lipca 2018 r.  W rozmowie uczestniczyli również: Grzegorz Tomaszewski, cioteczny brat Kaczyńskiego oraz wspólniczka i zarazem tłumaczka Birgfellnera. Na ujawnionym nagraniu prezes PiS mówi o wartej 1,3 mld zł inwestycji spółki Srebrna, której właścicielem jest fundacja Instytut im. Lecha Kaczyńskiego. Spółka miała zbudować w centrum Warszawy dwa bliźniacze wieżowce, w których miały znaleźć się hotel, apartamenty, powierzchnie biurowe i siedziba Instytutu, którego członkiem zarządu jest Jarosław Kaczyński. Całość inwestycji mają przygotować firmy Geralda Birgfellnera, który przez 14 miesięcy pracy dla spółki Srebrna odbył 160 spotkań biznesowych, w tym 16 z samym Kaczyńskim w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Jak wynika z rozmów całość inwestycji miała zostać sfinansowana przez kontrolowany przez Skarb Państwa bank Pekao SA. Wszystko wydawało się być dopięte na ostatni guzik, a jednak Birgfellner uważa dzisiaj, że został oszukany.  Na ujawnionych taśmach słychać m.in., jak Kaczyński nie tylko biegle porusza się po biznesowych meandrach, ale również jak próbuje wymigać się od zapłaty za wykonaną przez Birgfellnera pracę, „bo nie ma do tego formalnych podstaw”. Prezes PiS informuje Austriaka, że plan inwestycji został wstrzymany. „Nie dostaniemy wuzetki, jak nie wygramy tych wyborów.” – powtarza kilka razy w rozmowie Kaczyński. I chodzi nie tylko o wybory samorządowe, ale również o parlamentarne. Według prezesa PiS ujawnienie budowy wieżowca byłoby „zabójcze” dla partii, „bo to medialnie nie do obrony. Taka jest polityka” – mówi prezes.  Jak wynika z taśm, Kaczyński usiłuje przekonać Austriaka, że nie ma wpływu na zaistniała sytuację i podpowiada mu wystąpienie na drogę sądową, aby mógł dochodzić swoich roszczeń. „Niech pan nas pozwie, podpiszemy ugodę, zyskamy tytuł do wypłaty i wypłacimy pieniądze.” – zachęca Kaczyński austriackiego biznesmena, co wydaje się logiczne przy dzisiejszej instrumentalizacji sądownictwa. Birgfellner jednak nie wierzy już w jakiekolwiek zapewnienia i za pośrednictwem prawników – Romana Giertycha i Jacka Duboisa – wysłał do warszawskiej prokuratury zawiadomienie „o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego”. Roman Giertych zapowiada, że jeżeli postępowanie zostanie upolitycznione, „to rozważymy wystąpienie o wszczęcie postępowania przez prokuraturę w Wiedniu. „Źródło: wyborcza.pl ; wiadomosci.onet.pl
Srebrna miała być Doliną Krzemową dla Dojnej Zmiany!? „Dobra zmiana” zniszczy się sama. Liczba przekrętów w które zamieszani są politycy PiS przekroczyła po 3 latach liczbę afer z czasów 8 lat PO. Co to będzie jak PiS wygra kolejne wybory?

28 01 2019 Od Aniołka Kaczyńskiego przez aferę madrycka i własny biznes – do zatrzymania.

Poniedziałkowe zatrzymania, jakich o poranku dokonała CBA skłania do wspomnień. Okazuje się bowiem, że wśród zatrzymanych osób, poza znanym nam dobrze przyjacielem szefa MON Antoniego Macierewicza, Bartłomiejem M., znalazł się także kiedyś nie mniej znany poseł Prawa i Sprawiedliwości – Mariusz Antoni K. Obaj młodzieńcy często budzili  zainteresowanie mediów, niekoniecznie swoimi politycznymi poczynaniami. Mariusz Antoni K. dał się poznać m.in. jako uczestnik tzw. afery madryckiej i dzięki głośnemu rozstaniu z żoną. Będąc u szczytu swojej kariery K. należał do grupy „Aniołków Kaczyńskiego”. Miał pecha, bo przez lata uchodził za wzorcowego polityka prawicy. Działał w Młodzieży Wszechpolskiej, Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym, Przymierzu Prawicy, by w końcu trafić do Prawa i Sprawiedliwości. To właśnie w PiS rozwinął swe polityczne skrzydła i dostał się do parlamentu. Uchodził za błyskotliwego działacza. W 2014 roku tygodnik „Polityka” wymienił go w gronie 10 najlepszych posłów, co skrzętnie wykorzystywał, budując swą polityczną pozycję. Wszystko jednak do czasu oraz słynnej eskapady – z Adamem Hofmanem, Adamem Rogackim i małżonkami do Madrytu – i pospolitego „kantu”. To była głośna afera 2014 roku. Oficjalnie, posłowie udali  się do Madrytu w podróż służbową. Choć polecieli tam tanimi liniami lotniczymi, to wcześniej zawiadomili Kancelarię Sejmu, iż będą jechali autami i pobrali na ten cel niemal 20 tysięcy złotych zaliczki. Na dodatek – jak każdy mógł to zobaczyć w telewizji –„bogobojny” Mariusz Antoni K. imprezował z kolegami w okresie, który Polacy spędzali czas nad grobami najbliższych – w czasie Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego.
Mariusz Antoni K. – „wyleciał” wtedy z Prawa i Sprawiedliwości i równocześnie – po 12 latach małżeństwa – porzucił swoją ślubna. Kabaretowego smaczku tej sprawie przydał robiący karierę w Internecie „psalm małżonki niezłomnej w wierze ”, wzywający pana Mariusza na małżeńskie łono. Niestety, mężczyzna związał się wkrótce z panią Iloną Klejnowską, która zasłynęła wcześniej też jako jeden z Aniołków Kaczyńskiego. Mariusz Antoni K. do domu nie wrócił, ale wciąż pozostaje na muszce mediów. Jak dowiadujemy się z „Faktu”, jego nazwisko pojawiło się w kontekście afery, która najprawdopodobniej związana jest z obecnym jego zatrzymaniem. Dziennik przypomina, że w 2018 roku dziennikarze portalu Gazeta Wroclawska.pl i Superwizjera TVN ujawnili, ile musi zapłacić biznesmen, by móc spotkać się z najważniejszymi urzędnikami w państwie. Spotkania, które miałyby pomóc w interesach organizowało Warszawskie Centrum Legislacyjne, które założył nie kto inny, jak Mariusz Antoni K.- czytamy w „Fakcie”. Interes musiał być dochodowy, bo jak tłumaczy dziennik, klient decydujący się na umowę o stałej współpracy przez minimum 3 miesiące, w cenie 45-55 tys zł netto miałby zapewnioną organizację minimum trzech spotkań z decydentami miesięcznie. Gdyby chciał płacić za różne usługi osobno, za każde spotkanie z ważnym politykiem musiałby wyłożyć od 5 do 30 tysięcy złotych „w zależności od pozycji i znaczenia danej osoby” – powołuje się „Fakt” na informację „Gazety Wrocławskiej”.
Nie minęło kilka miesięcy, a Mariusz Antoni K. został zatrzymany przez CBA, jako jedna z osób podejrzewanych o powoływanie się na polityczne wpływy i czerpanie z tego tytułu korzyści materialnych. Źródło: Fakt
No i patrzcie tak dobrze żarło i zdechło, kartoflem się udławiło?
28 01 2019 Obchody 74 rocznicy wyzwolenia Auschwitz bez prezydenta Dudy, za to z Piotrem Rybakiem.
Wczoraj minęła 74 rocznica wyzwolenia Obozu Zagłady Auschwitz. W uroczystych obchodach wzięli udział byli więźniowie obozu, przedstawiciele Rosji i Izraela oraz władze polskie. Zabrakło tylko prezydenta Andrzeja Dudy, bo mimo że objął on swoim patronatem wczorajsze uroczystości, to jednak wybrał  szusowanie na nartach i wieczorne piwko z góralami. O rocznicy nie zapomniał Piotr Rybak, który już kilka dni wcześniej zapowiadał, że przyjedzie wraz z grupą narodowców, by przeciwstawić się rzekomym kłamstwom, zaprzeczającym, iż w Auschwitz ginęli też Polacy. Kiepską ma wiedzę, bo nikt temu faktowi nie zaprzecza, podobnie, jak nikt nie neguje, że poza Żydami zginęli tu Polacy, Romowie, Rosjanie i przedstawiciele wielu innych narodów.
Jak wspomina Gazeta Wyborcza, „na miejsce zbiórki narodowcy przyjechali z biało-czerwonymi flagami na drzewcach, w kibicowskich szalikach na szyjach i z opaskami Polski Walczącej na przedramionach”. Składaniu kwiatów towarzyszyły hasła o treści antysemickiej, co jednak zupełnie nie przeszkadzało policji, zabezpieczającej Rybaka i jego kolesi. I właśnie ten brak reakcji na zachowanie i wyzwiska narodowców, wywołał wielkie oburzenie.
Wiceprezydent Warszawy, Paweł Rabiej, zarzucił na Twitterze ministrowi spraw wewnętrznych całkowitą bezczynność i zastanawiał się jak długo narodowcy „będą bezkarni, bo rząd nie potrafi przyznać, że problem jest realny?”. Brudziński odpowiedział błyskawicznie – „Zareagować na co? Na to,że ktoś ma nie po kolei w głowie i za całe zło tego świata i swoje frustracje wini taki czy inny naród? Jeżeli próbuje Pan obarczać ten rząd za antysemityzm w głowach szurniętych zdrowo (moim zdaniem) głupków to jest to po nieprzyzwoite i niemądre”, podkreślając jednocześnie, że nigdy nie będzie jego zgody na antysemityzm czy nazizm. W końcu już raz Rybak został skazany za podpalenie kukły Żyda na wrocławskim Rynku, co pokazuje, że policja działa dobrze. Jakoś zapomniał dodać, ile to trwało zanim doszło do skazania Rybaka i jak łagodnie został on początkowo potraktowany przez polski wymiar sprawiedliwości.
Do dyskusji dołączył też Grzegorz Schetyna. Ostro skrytykował wczorajsze ekscesy w Auschwitz  i obiecał, że „nowy rząd wybrany po wyborach skończy z takimi ekscesami natychmiast”. Wstrząsający jest jeden z komentarzy internautów. Ktoś, podpisujący się jako Icek Dobermann dziękuje narodowcom „ ZA PRZYPOMNIENIE HISTORII…GLUPEK BRUDZINSKI BANDYCI Z PISU PRZYPISUJA POLAKOM JEDWABNE KIELCE….A ZYD HITLER TO CZYJ WYNALAZEK DZIADEK HITLERA RODOWITY ZYD …HOLOKALSTZIZM TO KOMPLETNY PIC KLAMSTWO PROPAGANDA I DOBRY GESZEFT 447 HAILL”.
Brudziński może zaprzeczać do woli, a jednak to właśnie teraz, za rządów PiS, demony nienawiści i antysemityzmu mają się świetnie. Bierność, głaskanie narodowców po główkach, wsparcie wielu duchownych doprowadziło do sytuacji, że w tym dniu i w tym miejscu, gdzie tylu zginęło, pomordowanych w imię nienawiści, pojawia się taki Rybak, podkręcany przez swój antysemityzm. Wstyd…Źródło: wprost.pl/wyborcza.pl/koduj24.pl
Marsz Narodowców w Oświęcimiu dla uczczenia pamięci pomordowanych. A mnie się wydaje, że Narodowcy nie przyszli uczcić czyjąś pamięć tylko zademonstrować swoją siłę i pogardę dla innych.
Rocznica wyzwolenie Auschwitz, uroczystości państwowe, na które nie miał czasu prezydent Duda, wolał piwo pić. Dlaczego tak nagle wszyscy zapomnieli kto ich wyzwolił? Na drugim biegunie tych uroczystości Narodowcy którzy przyszli uczcić pamięć, pytam się czyją? Dlaczego policja nie rozwiązała ich marszu? Rozumiem ulubione diabełki Kaczyńskiego z podniesionymi dłońmi maszerowały.
Z forum Towarzysz Brudziński nie chce reagować na wyczyny kogoś, kto „ma nie po kolei w głowie”. Tak samo oceniano w latach 20. ubiegłego wieku pewnego pana z wąsikiem. Wówczas także myślano, tak jak teraz PiS, że da się tego człowieczka wykorzystać do walki z rywalami politycznymi. On miał zrobić „porządek”, a potem by się go usunęło. Zabawa petardą, gdy się siedzi na beczce prochu, zawsze kończy się tak samo.
P. S. Patrząc na Rybaka nie mogę oprzeć się wrażeniu olbrzymiego podobieństwa jego twarzy do oblicza Juliusa Streichera. A może to tylko wyraz nienawiści, bliźniaczy z tym u wydawcy „Stürmera”, powoduje tę impresję?


28 01 2019 Władza na amen
Na razie jeszcze panuje cisza. Chociaż nie absolutna przecież. Bo tym donośniej wybrzmiewają w niej spóźnienia na salę obrad, wykreślanie z uchwał niektórych sformułowań (na przykład w miejsce „wybitny” wstawia się „ wieloletni”) czy obcinanie funduszy na niektóre nadmorskie instytucje, zwieńczone rejteradą decydenta z radiowego studia. No i desperacka obrona szefa TVPiS , bo „naszym wyborcom się podoba”. Wychodzi więc na to, że powściągliwość okazują głównie przedstawiciele opozycji. I powinni. A gdyby nie wiedzieli, dlaczego, to ze wszystkimi detalami objaśniła im to sobotnia konwencja partii aktualnie rządzącej w Szeligach. Stanęło na niej pytanie, która to formacja polityczna od chwili powstania usilnie dąży do narodowej i społecznej jedności Polaków ponad wszelkimi podziałami. Padła też odpowiedź – PiS, oczywiście. Drugie imię tej partii to Pokój i Spolegliwość!
Pan prezes osobiście dał na to swoje słowo! Głęboko przy tym ubolewał nad upadkiem moralnym opozycji, która – zamiast radować się ze wszystkimi, że Polska rośnie w siłę a ludzie żyją dostatniej, nic, tylko jątrzy i dzieli. No i sypie piasek w szprychy pisowskiego wehikułu czasu, którym suweren radośnie podąża ku dziewiętnastemu stuleciu, kiedy w kraju kwitła wiara, obyczajność i rodzina, choć nie było TK, SN, TVN ani Unii Europejskiej.
Na wyjazdowym posiedzeniu w Szeligach jasno sformułowany też został najważniejszy cel formacji władzy. I wbrew wszelkim pozorom w postaci afer SKOK-ów czy KNF-u, leży on w sferze ducha, nie zaś przyziemnej materii. Bardziej w sferze metafizyki raczej, niż prawa grawitacji w kierunku kasy. Idzie o Wieczność, mianowicie. Chodzi o to, żeby „tam, gdzie rządzi PiS, rządził już zawsze”. Na wieki wieków. Na amen. Piękne to – zaiste – marzenie, więc nie bez powodu pan prezes powiedział jeszcze, że PiS to partia marzeń. Marzeń Polaków. Tych – ma się rozumieć – którzy popierają partię aktualnie rządzącą. Władza wiekuista – takie jest główne założenie PiS, według słów samego jej prezesa, który zdecydował się powiedzieć o tym wprost. Ponieważ – jak słusznie zauważył – trzeba teraz bardziej dobitnie tłumaczyć społeczeństwu, dokąd maszeruje partia , a niezadługo całe społeczeństwo. Cóż – jak to mawiają w Legii Cudzoziemskiej – „Maszeruj, albo giń!” Przy czym, pan prezes uspokoił zgromadzonych, że rządy wiekuiste bynajmniej nie oznaczają powrotu do merytokracji i zwyczajowych praktyk liberałów, czyli sprawdzania przed nominacją na stanowisko w spółce czy radzie nadzorczej NBP kwalifikacji , a też dyplomów. Bowiem, „aby dobrze rządzić, nie trzeba być geniuszem”. Cóż – wypada docenić skromność… Nawet zakładając rezygnację z wygórowanych wymagań intelektualnych partyjnych czynowników, PiS ma – zdaniem pana prezesa – szansę na rządy wiekuiste, ponieważ opozycja się do władzy absolutnie nie nadaje. I to nie tylko dlatego, że kiepsko radziła sobie przez minione dwie kadencje, „jest niewiarygodna i nie dotrzymuje słowa”. Są ważniejsze powody. Otóż pan prezes zapewnił zgromadzonych, że „nasi oponenci tolerują zło, i to w wielkiej skali”. Z której to przyczyny tracą prawo moralne do sprawowania jakiejkolwiek władzy, forever. I tutaj pan prezes ma absolutną rację. Opozycja rzeczywiście od całych dekad była, i nadal jest zbyt tolerancyjna wobec zła w wielkiej skali. Inaczej – jak przetrwałoby czasy jej dominacji i doszło do władzy Prawo i Sprawiedliwość? Bożena Chlabicz-Polak Źródło koduj24.pl Pokoleniowe zadania.
Historia lubi sobie zadrwić i całkiem nieoczekiwanie koło zatoczyć i do starego zawrócić.
Dziadek mój szedł na Warszawę by bolszewika bić. Ojciec Szkopa gnał i komunę zakładał po to bym ja ją za lat parędziesiąt obalił. Czy dziś synowie moi swe zadanie pokoleniowe spełnią i czy pójdą jak ich pradziad na bolszewika, Kaczyńskiego i Macierewicza z całą tą bandą okrągłostołową na widłach z Warszawy wyrzucić?
Po tych trzech latach sprawowania władzy śmiało można powiedzieć, że PiS niczego sobie nie żałuje. Czerpie z kasy państwa, ile tylko się da, na nagrody dla siebie, premie, ochronę ważniejszych i mniej ważnych swoich polityków, spełnianie mniejszych i większych kaprysów. Ciekawe, jak długo jeszcze państwo wytrzyma to szastanie naszymi pieniędzmi. Ciekawe, jak mocno dokręcą nam śrubę, by móc zachować „odpowiedni poziom finansowy” swoich rządów i odpowiednio nakarmić swoją megalomanię? 
26 01 2019 Zdaniem prezesa Kaczyńskiego, „żeby dobrze rządzić nie trzeba być geniuszem”
Podczas sobotniej konferencji PiS na temat polityki rozwoju i współpracy pomiędzy samorządami a rządem, prezes Kaczyński stwierdził, że dzięki polityce jego partii w Polsce nastąpiło przyspieszenie w sferze społecznej i socjalnej. Kaczyński powiedział również, że marzy tylko o tym aby Polakom żyło się lepiej. Jednak w opinii prezesa „niektórym bardzo zależy, żeby w Polsce powstawały emocjonalne podziały. Nasze społeczeństwo jest podzielone. Niestety w wielu wypadkach ten podział jest ostry, czasem prowadzi nawet do sytuacji zupełnie nadzwyczajnych.” Kaczyński podkreślił, jak ważne jest „porozumienie ponad podziałami”, do którego zawsze dąży Prawo i Sprawiedliwość. Na zakończenie swego wystąpienia prezes podkreślił, że „aby dobrze rządzić nie trzeba być geniuszem, ale należy być kompetentnym i uczciwym, a władza nie musi demoralizować jeżeli jest kontrolowana.”
Również do dialogu odniósł się premier Morawiecki, który zabrał głos po Kaczyńskim. „Dobry klimat do rozwoju gospodarczego tworzy się poprzez bliską współpracę pomiędzy różnymi szczeblami administracji publicznej, ale też odpowiednią strategię, która prowadzi do tego, żeby te różnice do pewnego stopnia przynajmniej można było jak najszybciej wyrównywać” – przekonywał premier.  Ze słów obu panów można by wnioskować, że PiS zmienia narrację. Jednak nic bardziej mylnego, to tylko mydlenie oczu wyborcom i przedszkolne wskazywanie winnego na zasadzie: „to nie my, to im zależy na podziałach”. Źródło koduj24.pl
Historia zapamięta Wałęsę jak tego co obalił komunizm, a Kaczyńskiego jako tego co podzielił naród, i pomnożył nienawiść.
Fakt niepodważalny panie prezesie by rządzić trzeba być kompetentnym ja Suski, prezydent Duda a uczciwym jak Glapiński i Bierecki.
Morawiecki jest takim samym ekonomistą jak Balcerowicz i Rostowski!? To geniusz który nie zna tabliczki mnożenia nie mówiąc o ekonomi. Potrafi tylko jedno bezustannie podnosić podatki by zapełnić pustą kasę państwową. Natomiast dobra gospodarka budżetem to dla Morawieckiego czarna magia. Dziś Polsce potrzebny jest dobry gospodarz a nie teoretyk pięknie mówiący. Gospodarką kraju powinien zarządzać społecznik oddany sprawom kraju i jego mieszkańcom a nie prywacie, mamonie...
Z forum „Władza nie musi demoralizować jeżeli jest kontrolowana.” Zapomniał dodać, że kontrolowana CENTRALNIE przez rząd, czyli osobiście przez niego. Wszystkie instytucje, które władzę w demokracji zwykle kontrolują, Kaczyński już spacyfikował. Sam mówił przecież, że „władza nie może być niczym ograniczona i kontrolowana” i wprowadził termin „imposybilizmu”.

26 01 2019 Będzie rozprawa za krytyczne słowa Cimoszewicza o dotacji dla Rydzyka
– „Papież się w grobie przewraca, kiedy robią z niego złotego cielca” – tak Włodzimierz Cimoszewicz skomentował przekazanie 70 mln zł z ministerstwa kultury na tworzone przez Tadeusza Rydzyka muzeum. Ma ono nosić imię papieża Jana Pawła II i nazywać się „Pamięć i tożsamość”. Oficjalnym założycielem muzeum jest fundacja Rydzyka Lux Veritatis. Placówka ma oczywiście mieścić się w Toruniu. W muzeum przedstawiona zostanie  „1000-letnia historia chrześcijańskiej Polski”, w tym życiorys Jana Pawła II. Dotacja z resortu kultury w wysokości wspomnianych 70 mln zł ma być wypłacona w trzech transzach. – „To jest skandal, żeby w taki sposób obchodzić się z człowiekiem, który miał zupełnie inne zasady i nigdy nie pogodziłby się z tym, żeby dla jego wizerunku wydawać takie pieniądze, zamiast przekazać je tym, którzy ich potrzebują” – mówił Cimoszewicz. Zawiadomienie do prokuratury złożył Ryszard Nowak, przewodniczącym Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą. Wcześniej wielokrotnie stawał w obronie Tadeusza Rydzyka. Tym razem Nowak stwierdził, że Włodzimierz Cimoszewicz miał sugerować, że redemptorysta zarobi na budowie tego muzeum. Prokuratura w Toruniu odmówiła wszczęcia postępowania, bo uznała, że słowa Cimoszewicza mieszczą się w granicach dopuszczalnej krytyki. Nowak złożył jednak zażalenie i sąd będzie musiał zająć się sprawą. Rozprawa odbędzie się w marcu. Źródło: onet.pl
Imperium ojca Rydzyka i całego polskiego kościoła rośnie w siłę dzięki Kaczyńskiemu, jest to specyficzna symbioza dwóch zachłannych szkodników. Nie wiemy, jaką rolę w życiu Jarosława Kaczyńskiego pełni wiara. Nie wiemy, jaką rolę pełni osoba Jezusa Chrystusa. Kaczyński milczy o tych sprawach jak zaklęty. Wiemy za to doskonale, jaką rolę w jego projekcie politycznym pełni Kościół. Kaczyński, który był z krwi i kości antyklerykałem, gdy jeszcze rozumiał, że zasada autonomii między państwem a Kościołem jest fundamentem demokratycznego państwa porzucił ją, bo zrozumiał, że bez armii proboszczów nie uda mu się wygrać wyborów. Dlatego zaczął schlebiać, i schlebia po dziś dzień Kościołowi, trzymając go tym samym na krótkiej smyczy. 
25 01 2019 Jarosław Kaczyński nie zgadza się na pojednawcze gesty wobec opozycji
Lider Prawa i Sprawiedliwości jest nieprzejednany w swej zapiekłości i nie pozwala rządzącym na żadne gesty pojednawcze, wobec obozu opozycji – co ujawnia na łamach „Dziennika”, prawicowy dziennikarz Piotr Zaremba. Pisze on, że tuż po tragedii w Gdańsku, „do pionu” przywołany został szef rządu Mateusz Morawiecki, który pragnął wyciągnąć rękę  do strony przeciwnej. Zamierzał wykonać jakiś przepraszający gest wobec opozycji, za zbyt ostry język – twierdzi Zaremba. Premier chciał go wykonać wobec polityków PSL w Wierzchosławicach. Liderzy Prawa i Sprawiedliwości zjeżdżają tam rokrocznie, co w szeregach PSL nie jest dobrze widziane. Tym razem przemówienie Morawieckiego z założenia miało dość pojednawczy ton. Premier planował nawet zaprosić ludowców na uroczystości ku czci ich legendarnego lidera Wincentego Witosa. Nie udało się, bo jak pisze Zaremba – powołując się na informacje od polityka PiS z centrali partii – z Nowogrodzkiej nadszedł sygnał: premier za nic nikogo ma nie przepraszać. I do tego polecenia Morawiecki oczywiście się zastosował. „Ta historia pokazuje, jak wąski jest margines swobody szefa rządu w kreśleniu własnej linii” – komentuje dziennikarz. Źródło: Dziennik.pl
Kaczyński jak Stalin uważa się za boga, a bogowie nie przepraszają tylko ich trzeba przepraszać i o litość błagać. Nie potrafię sobie wyobrazić by schorowany staruszek mógł tak krótko na smyczy prowadzić naród do samounicestwienia się. Kaczyński to nie jest normalność w państwie, to nieustany paniczny strach przed wszystkim i przed wszystkimi, to wiecznie trwająca wojna wszystkich ze wszystkimi. Zawsze dziwiło mnie jak jeden człowiek, na dodatek schorowany staruszek może tak bezwzględnie podporządkować sobie tylu ludzi, co takiego posiada, że słuchają go jak Boga. Według mnie Kaczyńskim jak dzieckiem sterują, a grupa trzymająca władzę Dojna Zmiana ma okazję do nadmiernego bogacenia się, kosztem ubożenia społeczeństwa.
Z forum: Jak łatwo jest wydawać rozkazy rozpoczęcia i kontynuowania wojny, gdy samemu jest się chronionym 24 godziny na dobę przez kilku profesjonalnych osiłków. Gdy za ochronę nie płaci się z własnej kieszeni. Gdy wszyscy z najbliższego otoczenia traktują cię jak półboga i boją się nawet pomyśleć coś, co by się tobie nie spodobało, a cóż dopiero to uczynić. Będąc tak oderwanym od życia, nie mając żadnych zwyczajnych problemów, jakże łatwo uwierzyć w swoją unikalność i geniusz. Z jakąż lekkością – z czasem coraz większą – przychodzi traktowanie innych ludzi jak pionki na szachownicy, które można dowolnie przesuwać. Potem myśli się o nich już tylko jak o bezwolnej, ciemnej masie, która powinna być nieskończenie wdzięczna za wszystko, co wódz dla niej robi. Wielkie cele w tak rozumianej polityce wymagają ofiar. Naturalnie nie swoich, lecz tych spośród „gorszego sortu”. Jakieś pobicie? Zniesławienie? Uszkodzenie ciała? Wobec ogromu planowanego zamierzenia to nieistotne błahostki. „Żadnego przepraszania! Zrozumiałeś?! Po przyjeździe zameldujesz się natychmiast u mnie. Pamiętaj, komu zawdzięczasz stanowisko!”.„Mariusz, dlaczego kuweta jeszcze nie opróżniona?!”
A mnie najbardziej frapuje, co siedzi w głowach inteligentnych, wykształconych, bywałych w świecie ludzi z PiSu, że dają się tak trzymać za twarz jednemu człowieczkowi, mściwemu, złośliwemu, nienawistnemu. Co nimi powoduje, że wynieśli go na takie wyżyny jak, nie przymierzając „złotego cielca”,urządzają mu luksusowe życie, opłacają ochronę, bez szemrania wykonują każde rozkazy, pozwalają na jego poniżające i obrażające wystąpienia. Czy na takie bałwochwalstwo pozwala im wiara i kościół, sumienie, poczucie wstydu i przyzwoitości, szacunek do samych siebie ? Co to za ludzie ?! 
24 01 2019 O. Wiśniewski: „Udomowiliśmy nienawiść, pogardę”
– „Zbudowaliśmy w Polsce piekiełko. Myślę, że po trosze wszyscy za to odpowiadamy. Nie widzę ludzi zupełnie niewinnych. Udomowiliśmy nienawiść, pogardę. Tak się robi politykę: obrzucając błotem innych ludzi. Apelowałbym do polityków: postawmy kropkę” – powiedział dominikanin o. Ludwik Wiśniewski w TVN24. Przypomnijmy słowa o. Wiśniewskiego podczas pogrzebu prezydenta Gdańska. – „Jestem przekonany, że Paweł chce, abym wypowiedział następujące słowa: „trzeba skończyć z nienawiścią, trzeba skończyć z nienawistnym językiem, trzeba skończyć z pogardą, trzeba skończyć z bezpodstawnym oskarżaniem innych”. Człowiek budujący swoją karierę na kłamstwie, nie może pełnić wysokich funkcji w naszym kraju i będziemy odtąd tego przestrzegać” – mówił w Bazylice Mariackiej.
Duchowny został zapytany o relacje Kościoła i PiS. – „Zastanawiałem się nad tym, czy nie poprosić o audiencję pana Kaczyńskiego. Ktoś mówi: a co by mu ojciec powiedział? Powiedziałbym mu, żeby nie manipulował Kościołem. Całe to środowisko manipuluje, wypowiadając się na publicznych uroczystościach. Ostatni tylko przykład podam: konsekracja kościoła w Toruniu. Dwóch kardynałów, 50 biskupów, cały rząd. Co to znaczy w ogóle? Co to za kraj? Co tu się nagle odbywa?” – pytał o. Wiśniewski.
Dominikanin przyznał, że ciągle czeka na przeprosiny od prezesa TVP Jacka Kurskiego. W „Wiadomościach”, kiedy o. Wiśniewski mówił, że „człowiek posługujący się językiem nienawiści, człowiek budujący swoją karierę na kłamstwie, nie może pełnić wysokich funkcji w naszym kraju”, w  TVP pokazano przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. – „To jest nieuczciwość” – ocenił o. Wiśniewski. W tym kontekście zwróciłby się także do Jarosława Kaczyńskiego i powiedział mu: – „Wstydziłbyś się. Telewizja publiczna jest od tego, żeby kształtować w społeczeństwie te podstawowe wartości. Tam nie może być cienia kłamstwa i manipulacji”.
O. Wiśniewski odniósł się też do sprawy wystawienia przez wszechpolaków „aktów politycznego zgonu” prezydentom miast, którzy chcieli przyjąć uchodźców. Wśród nich był również Paweł Adamowicz. Dominikanin nazwał stanowisko prezydentów „cudownym”. – „Jedną z najbardziej bolesnych spraw jest to, żeśmy nasze polskie drzwi zamknęli, zatrzasnęli. Europa, która mówi się, że jest pogańska, wyciągnęła ręce, przyjmowała tych ludzi. A myśmy zatrzasnęli drzwi. To, co mnie najbardziej bolało, to to, jakie motywy podawano: bo oni zniszczą nasze chrześcijaństwo, bo oni zniszczą naszą polskość. Posługiwano się argumentem religijnym. A w moim przekonaniu to, co uczyniono, nie przyjmując, nie wyciągając ręki do tych ludzi, to jest właśnie niszczenie chrześcijaństwa i także polskości” – powiedział o. Wiśniewski. Źródło: tvn24.pl
A ja cały czas odnosiłem wrażenie, że o. Wiśniewski mówił do Kaczyńskiego, Tuska i Wałęsy oraz pozostałych polityków.

23 01 2019 Stefan W. mówił, że chciałby, aby „Jarosław Kaczyński został dyktatorem”
Tak wynika z pisma wysłanego do policji przez dyrekcję więzienia w Gdańsku dzień przed wyjściem zabójcy prezydenta Pawła Adamowicza na wolność. Do dokumentu dotarł Robert Zieliński z portalu tvn24.pl. Wychowawca z zakładu karnego Gdańsk-Przeróbka rozmawiał ze Stefanem W. dwukrotnie. Podczas drugiej rozmowy – 5 dni przed wyjściem skazanego z więzienia – 27-latek mówił, że nie chce mieszkać w Gdańsku. – „Skazany wezwany na rozmowę stwierdził, że wyjeżdża z województwa pomorskiego, bo tutaj rządzi „Platforma”. Po opuszczeniu zakładu karnego zamierza udać się na lotnisko, a gdyby nie udało mu się kupić biletu na samolot, to uda się na dworzec PKP i wyjedzie do innego województwa, gdzie rządzi PiS, bo jest zwolennikiem PiS-u, cyt. słowa skazanego „chciałbym, by Jarosław Kaczyński został dyktatorem”. Zamierza być bezdomnym, mieszkać po ośrodkach dla bezdomnych i jeździć pociągami po kraju. Do województwa pomorskiego nie będzie przyjeżdżać, bo to „siedlisko Platformy” – napisano w notatce ujawnionej przez tvn24.pl. Z pisma wynika także, że Stefan W. został poddany konsultacji psychologicznej. – „Przeprowadzono rozmowę psychokorekcyjną ukierunkowaną na wzbudzenie krytycyzmu odnośnie swojego zachowania jak i popełnionego przestępstwa” – zapisano w notatce, pod którą podpisał się dyrektor Zakładu Karnego Gdańsk-Przeróbka ppłk Wojciech Lenz. Notatka została 7 grudnia wysłana do Wydziału Operacyjno-Rozpoznawczego III Komisariatu Policji w Gdańsku. Co z tą wiedzą zrobiła policja? Robert Zieliński z tvn24.pl twierdzi, że jak dotąd nie otrzymał żadnego stanowiska od przedstawicieli gdańskiej policji. – „Wszelkie pytania związane z tą sprawą proszę kierować do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Ze względu na toczące się śledztwo nie udzielamy dodatkowych informacji” – brzmi  oświadczenie podkomisarza Michała Sienkiewicza z Zespołu Prasowego KWP w Gdańsku. Według tvn24.pl, o sprawie nie poinformowano Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, której zadaniem jest monitorowanie ekstremizmów. Źródło: tvn24.pl
Świetnie został przygotowany i wyszkolony na zamachowca. Czy to ta sama szkoła w której był szkolony Piotrowski?

23 01 2019 PiS znowu chce zmieniać kodeks wyborczy – z powodu Hanny Zdanowskiej?

PiS złożył w Sejmie projekt zmian w kodeksie wyborczym. – „Posłowie PiS znów majstrują przy kodeksie wyborczym (…). Ale jeśli myślicie, że taką nowelizacją uda im się pozbawić stanowiska Hannę Zdanowską, to jesteście w błędzie” – skomentował na Twitterze Tomasz Żółciak z „Dziennika Gazety Prawnej”. Chodzi o zmianę art. 11 Kodeksu Wyborczego, w którym jest mowa o tym, kto nie może kandydować w wyborach. PiS zamierza nadać mu brzmienie: – „Nie ma prawa wybieralności w wyborach osoba: skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe”. Dotychczas zakaz obejmował tylko te osoby, które były skazane na karę pozbawienia wolności. Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska została ukarana grzywną. Gdyby więc przygotowywana teraz przez PiS nowelizacja weszła w życie wcześniej, Zdanowska nie mogłaby kandydować.
PiS wycofuje się też z własnego pomysłu – znowu przy wyborach prezydenckich, parlamentarnych i do PE będzie jedna obwodowa komisja wyborcza, a nie dwie. Wydłużony ma zostać czas na rozpatrzenie wniosku o dopisanie do rejestru wyborców z 3 do 5 dni. Źródło: gazeta.pl
I kto tu jest przestępcą? 
Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska została prawomocnie skazana za poświadczenie nieprawdy w dokumentach, dotyczących kredytu jej partnera. Kredyt dawno został spłacony, bank wysłał podziękowania, a ludkowie Kaczyńskiego szukają nadal bata na Zdanowską.
Komentarz internauty: Premier rządu ogłasza, że złodziejskich kredytów frankowych nie udzielał, po czym przelewa na konto żony 30 mln. zł, bo to mogłoby się nie spodobać, suwerenowi, że okradał ludzi...jego poprzedniczka, nie potrafi się przyznać, że do kochanego mężusia pruła bez sygnałów dźwiękowych i skazuje niewinnego człowieka na ogromne kłopoty, ministrowie rządu PiS kradną, kłamią,oszukują....i co? I nic! Im się po prostu należy! A babka , która na pisała, że kasę z kredytu przeznaczy na X, a przeznacza na Y ogłasza się przestępcą, mimo że uczciwie i co do grosza kredyt ów spłaciła. PiSowcy nie oddają kasy, za przekręty w PCK, stadninie koni, SKOKach, i wszelkich im podległych instytucjach, które okradają....a suweren skacze z radości, bo dostaje 500+. Do czego porównać takie społeczeństwo? 

23 01 2019 Samorządowiec – zawód podwyższonego ryzyka? Prezydenci miast proszą o ochronę.
Po zamachu na prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza pojawiają się groźby pod adresem innych gospodarzy miast. Czołowi samorządowcy coraz częściej domagają się ochrony policyjnej. „Dziennik Gazeta Prawna” informuje, że była prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz otrzymała ją po tym, jak na jej dyżurze w Uniwersytecie Warszawskim pojawił się agresywny mężczyzna. Było to 14 stycznia, a więc w dniu śmierci prezydenta Gdańska – Pawła Adamowicza. Niezbędna była interwencja policji. Miał to być kolejny raz,  gdy ten sam człowiek zjawiał się na dyżurze byłej prezydent Warszawy. Nie jest ona jedynym samorządowcem, który obawia się o swoje bezpieczeństwo. Eskortę policji otrzymał już prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, wobec którego stosowano groźby w internecie. Olsztyńska policja uznała, iż były one na tyle realne, że należy oddelegować funkcjonariuszy do jego ochrony. W ubiegłym tygodniu policjanci z wydziału do walki z cyberprzestępczością zatrzymali 24-letniego mieszkańca Olsztyna, który w internetowych wpisach chwalił  zabójcę Pawła Adamowicza i pisał, że „następny będzie Grzymowicz”. Podobne groźby stosowano wobec Wadima Tyszkiewicza, prezydenta Nowej Soli, który w rozmowie z radiem TOK FM oświadczył, że po śmierci prezydenta Gdańska „zaczął oglądać się za siebie”. „Na ulicy ktoś namalował napis „Tyszkiewicz, ty będziesz następny” – opowiada prezydent Nowej Soli . „Dostałem telefon z policji z prośbą o złożenie zawiadomienia o ściganie autora tego napisu. Zamierzam to zrobić” – zapowiada. „Uświadomiliśmy sobie, że wykonywany przez nas zawód samorządowca jest zawodem podwyższonego ryzyka – stwierdza. Tyszkiewicz przekonuje: „wystarczy, że podejmę decyzję o eksmisji jakiegoś zwyrodnialca, który terroryzuje sąsiadów. Wówczas staję się dla niego wrogiem. Pamiętam sytuację, jak kiedyś gonił mnie mężczyzna z maczetą w ręku. Udało mi się go namierzyć, ale potem odwiedziła mnie jego matka i wybłagała, bym odpuścił” – wspomina Wadim Tyszkiewicz – prezydent Nowej Soli. Źródło :DGP/ gazeta.pl
No a nie można rządzić tak jak oczekują tego wyborcy, a nie co chwila nowe podwyżki serwować i przeganiać petenta z jednego pokoju do drugiego by mu się wreszcie odechciało koło swojej sprawy chodzić. Prezydenta miasta powinna ochraniać Straż Miejska, bo do tego między innymi została powołana.  Co to się stało że tak nagle wszyscy o tym zapomnieli. 
22 01 2019 Magdalena Adamowicz: „Słowa, które padały, strasznie Pawła raniły i to one Pawła zabiły”
Żona prezydenta Gdańska Magdalena Adamowicz została zapytana w TVN24, czy zabójstwo jej męża było mordem politycznym. – „Ja tak myślę. Nie w tym sensie, że ten człowiek dostał konkretne zlecenie od kogoś, ale tak jak mówiłam, ta mowa nienawiści też politycznej i właśnie karmienie tym ludzi spowodowało, że ten człowiek po prostu tak, a nie inaczej się zachował. Gdyby nie było takiej nagonki na Pawła, gdyby nie było chęci dyskredytacji go, zniszczenia, tych absurdalnych, ciągłych zarzutów, ciągłego kąsania i grillowania, myślę, wierzę, że do tego by nie doszło. Jestem przekonana”– powiedziała Adamowicz. Zdaniem żony prezydenta Gdańska, „media publiczne należy nazywać reżimowymi, bo wiadomo, kto nimi rządzi i kto z tylnego fotela wszystko nakręca”. – „Ci, którzy atakowali męża, to nie byli dziennikarze. Ci ludzie nie zasługą na takie określenie. Jeden z takich ludzi wielokrotnie biegał za Pawłem po mieście, wykrzykując obelgi. Przychodził również do pracy mojej mamy, strasząc jej pracowników. Mama musiała uciekać tylnymi drzwiami. To mają być media publiczne?” – mówiła Adamowicz.
Tomasz Lis: W kilka minut Magdalena Adamowicz powiedziała całą prawdę o tej koszmarnej władzy. Pogróżki, szczucie, opluwanie, insynuacje, oszczerstwa, wdeptywania ludzi w ziemię. Kto po tym wywiadzie mówi o duopolu i symetrii win, daje dowód, że jest wybitnie niemądry lub wybitnie cyniczny.
– „Baliśmy się i nawet Paweł mówił nam, jak się zachowywać, jeśli o 6 rano zacznie ktoś pukać do drzwi. Myśmy bardzo się bali. Byliśmy zastraszani. Urzędy skarbowe wymyślały absurdalne zarzuty, kontrolowały naszą rodzinę kilka pokoleń wstecz. Nękali rodziców Pawła i moich rodziców. Zdarzało się, że jak usłyszałam rano podjeżdżający samochód pod okno, to wyskakiwałam do okna i patrzyłam, czy przypadkiem nie wysiada większa grupa mężczyzn, którzy zaraz wtargną, rzucą Pawła na podłogę przy dzieciach, zaczną przeszukiwać nasz dom. Nie chciałam, żeby one były świadkami czegoś takiego. Paweł był silny, ale baliśmy się o dzieci, rodziców, rodzinę” – wspominała żona prezydenta Gdańska.
Zdaniem Magdaleny Adamowicz narodowe pojednanie jest ważne, ale zmienić muszą się przede wszystkim zwykli ludzie. – „Myślę, że coś może w ludziach pęknie, że coś się zmieni. Ale to musi iść nie tylko od polityków, ludzie muszą się zmienić, muszą być bardziej uprzejmi, serdeczni, niewrodzy. Media nie muszą na siłę szukać sensacji, muszą bardziej ważyć słowa. Słowo może zabić. I słowa, które padały, one Pawła strasznie raniły. On to brał na swoje barki, ale to go strasznie raniło. I się okazało, że te słowa też go zabiły” – powiedziała Adamowicz. Źródło: tvn24.pl
Polska wraca do normalności, po wzniosłych apelach, chocholi taniec na mogile Adamowicza
rozpoczęty!? A gdzie podziały się te apele, modlitwy, komunia, przekażcie sobie znak pokoju. Jedna pani powiedziała o drugiej pani jest dla Was ponad wszystko.
Nie ma słów adekwatnych dla skomentowania bólu i krzywdy Pani Adamowicz, opowiadającej o grillowaniu przez szczujnie. Możecie pozwać nas czterech, albo czterdziestu, albo czterystu. Głos Wdowy będzie dudnił nad Wami głośniej, niż wszystkie pozwy świata. - Wojciech Sadurski

22 01 2019 Magdalena Adamowicz przerywa milczenie. "Baliśmy się"
Żona Pawła Adamowicza oskarża rząd i "reżimowe media" o zainspirowanie mordercy jej męża. - Paweł był grillowany żywcem - powiedziała Magdalena Adamowicz. Przyznała, że w ostatnich miesiącach jej rodzina żyła w strachu. Magdalena Adamowicz powiedziała w rozmowie emitowanej na antenie TVN24, że morderca jej męża był w więzieniu "indoktrynowany". - Wiem, że ten rząd, który jest ręcznie sterowany, prokuratura, która jest sterowana przez ministra, media reżimowe… powodowały tę nienawiść. Nasza rodzina tego mocno doświadczyła - powiedziała.
- Urzędy skarbowe kontrolowały naszą rodzinę kilka pokoleń wstecz. Myśmy się tego bali - wspominała. Adamowicz powiedziała, że państwowa telewizja wyemitowała ponad 100 programów oczerniających jej męża. Jak wyznała, nie boi się, że zostanie pozwana za te słowa. - Dziennikarze mówili o tym, że będzie aresztowany lada dzień. Zastanawiali się, co będzie, jak ludzie go wybiorą, a on zostanie aresztowany - wspominała.
Jak zdradziła, pozwoliła wystartować w ostatnich wyborach pod jednym warunkiem. Był nim wyjazd ich najstarszej córki za granicę. Adamowicz chciała ochronić dziewczynę przed wyjątkowo ciężką atmosferą kampanii. - Nasza córka jest bardzo mądra, wrażliwa, dużo rozumie. Chciałam ją przed tym chronić. Ja po wyborach dołączyłam do niej - wyznała. Magdalena Adamowicz wspomniała też, że mąż instruował ją i córki, jak się zachować "gdy zapukają do drzwi o szóstej rano". - Zdarzyło się, że gdy przyjeżdżał rano samochód, zastanawiałam się, czy nie wysiądą z niego mężczyźni, nie rzucą Pawła na podłogę i wyprowadzą w świetle kamer. Baliśmy się tego - powiedziała. Żona Pawła Adamowicza uważa, że zginął on w wyniku mordu politycznego. - Ten człowiek nie dostał konkretnego zlecenia, ale ta mowa nienawiści, też politycznej, spowodowała, że tak, a nie inaczej się zachował - powiedziała. - Gdyby nie było tych wszystkich zarzutów, tego ciągłego kąsania i grillowania, jestem przekonana, że do tego wszystkiego by nie doszło - stwierdziła Adamowicz.  Źródło: wiadomosci.wp.pl
Z forum: Szok, kobieta ledwo co pochowała męża i ma głowę aby aż tak udzielać się towarzysko medialnie. No cóż, ja po takiej tragedii pół roku dochodziłam do jako takiej równowagi.
Jestem pełen podziwu dla małżonki Śp Pawła Adamowicza, pierwszy raz słyszał tak dobrą laudację,odczytaną bez jednej łzy, bez jednego zająknięcia , głębokiego wzruszenia. Miałem wrażenie, że była z playbacku odtwarzana?
Cały czas nurtuje mnie pytanie kto kierował ręką Stefana W.? Już czytałem w komentarzach, że zabójca przyjechał do zleceniodawcy w Warszawie po instrukcje, pieniądze, i glejt gwarantujący mu bezpieczeństwo. Jego ofiary zeznawały w reportażu jak łamał im palce, przebijał nożem dłonie, łamał kolana, i pozostawał bezkarny, ba policja wiedziała i nie reagowała? Dopiero jak dokonał czterech napadów na Banki z bronią w ręku, sędzia raczył orzec wyrok jedynie pięciu lat pozbawienia wolności.

22 01 2019 Ludwik Wiśniewski: zrobiliśmy w Polsce piekiełko i odpowiadamy za nie wszyscy.

Pełna pasji mowa o. Ludwika Wiśniewskiego, wygłoszona podczas mszy żałobnej Pawła Adamowicza, miała prawo obudzić sumienie niejednego uczestnika życia publicznego. Wyraźnie nawiązując do klimatu obecnego dyskursu politycznego, duchowny powiedział: „Człowiek posługujący się językiem nienawiści, człowiek budujący swoją karierę na kłamstwie, nie może pełnić wysokich funkcji w naszym kraju”. Zagadnięty o głębszy sens tej myśli, Dominikanin tłumaczył „Gazecie Wyborczej”: „Do głowy mi nie przyszło, by wskazywać kogoś konkretnego. Powinniśmy w końcu zrozumieć, że zrobiliśmy w Polsce piekiełko i odpowiadamy za nie wszyscy, choć oczywiście w różnej mierze. Ja też odpowiadam…”stwierdził i nie wyłączył Kościoła… Jakby na usprawiedliwienie dodał: „Kilka razy zabierałem głos i cytowałem różne wypowiedzi pochodzące z ust ludzi duchownych, a w moim przekonaniu niechrześcijańskie. Poszczególni duchowni zatruwają w jakiś sposób też Kościół”. Jednocześnie Dominikanin zastrzegł się, że, trudno w tej sytuacji uogólniać i mówić, że Kościół jest zatruty. Byłoby to zdaniem o. Wiśniewskiego bardzo krzywdzące. Duchowny zaapelował: „postawmy kropkę, zacznijmy od początku, zacznijmy inaczej. Jako społeczeństwo przyzwyczailiśmy się do mowy nienawiści, wrosła w nas. Musimy się obudzić, by reagować na złe słowa polityków”– powiedział.
Nawiązując do wątpliwej teorii symetrii O. Wiśniewski zapewnił, że wcale nie jest przekonany o tym, iż „z jednej strony mamy armię anielską, a z drugiej – diabelską”. Dowodził, że nie ma żadnej gwarancji, iż jeśli jedna ekipa rządzących przegra, to ta druga zapewni nam „niebo”. Zdaniem  Dominikanina, w efekcie  może być jeszcze większe piekło, bo w ludziach rośnie potrzeba odwetu. „Próbowałem zawołać: stop, dalej tak nie można, nie oskarżając nikogo konkretnie”-  wyjaśniał sens swojej niedzielnej przemowy…  Pytany przez GW czy wierzy w koniec wojny polsko-polskiej ocenił, iż „po tym pogrzebie Polska jest jednak troszkę inna. Myślę, że wszyscy się troszkę zmienią. Może będziemy bardziej uważać na słowa. Może spróbujemy słuchać tych, którzy myślą inaczej. Może będziemy mieć więcej szacunku do siebie nawzajem, bo szacunek do drugiego człowieka jest podstawą życia społecznego. Wierzę, że pójdziemy w dobrym kierunku, że publiczna pogarda do innych ludzi będzie powoli ustępować” – powiedział z nadzieją.
Dodał: „Postawa gdańszczan przez ostatni tydzień to wielkie świadectwo dla Polski, ale nie tylko. To musi zaowocować dobrem i myślę, że zaowocuje. Śmierć Pawła przyniesie dobre owoce, tak sądzę”.Ale też o. Wiśniewski zastrzegł się : „Nie spodziewajmy się, że naraz wszyscy zaczną się bić w piersi, że każdy będzie się spowiadał ze swoich grzechów i mówił wszystkim, że za nie żałuje. Nie, to jest powolny proces. Najbliższe wybory nam pokażą, czy obyczaje w naszym kraju stają się bardziej ludzkie i chrześcijańskie, czy nie”. Źródło: wyborcza.pl
Z forum: Niestety, nadstawianie drugiego policzka, czy rzucanie chlebem w tego, kto w nas rzuca kamieniem, przyniosły skutki, jakie widzimy. Chrześcijańska postawa może i jest w założeniu szlachetna, ale w życiu zupełnie się nie sprawdza, bo rozzuchwalony bezkarnością cham staje się tylko bardziej chamski, a agresor bardziej agresywny. Wybory będą egzaminem dla społeczeństwa obywatelskiego, które jeśli ten egzamin obleje, może na długo pożegnać się z szansą na lepsze jutro. Ordynarny zamordyzm stoi u wrót.
21 01 2019 Pogrzeb prezydenta Adamowicza nie do końca taki, jak życzyła sobie rodzina.
W sobotę odbył się pogrzeb zamordowanego prezydenta Gdańska. Choć rodzina Pawła Adamowicza nie zgodziła się na państwowy charakter pochówku, to jednak jej życzenie nie zostało uszanowane. Rodzinie zależało, by homilię na mszy pożegnalnej wygłosił ks. Krzysztof Niedałtowski lub ojciec Ludwik Wiśniewski, przyjaciele prezydenta, jednak arcybiskup Sławoj Leszek Głódź nie zgodził się na to. To on celebrował mszę i na pewno każdego uderzył mocno fakt, że w swoim kazaniu, witając przybyłych, pominął Donalda Tuska. Obserwujący transmisję z mszy, zwrócili też uwagę, iż Premier Mateusz Morawiecki, minister Piotr Gliński i prezydent Andrzej Duda zasiedli z dala od rodziny Pawła Adamowicza, dopiero w piątym rzędzie. Dla osób związanych z obozem rządzącym było to rażące naruszenie protokołu, a według komentatorów prawicowych, świadczyło o braku woli pojednania. Rzeczywistość mówi jednak coś innego. Po prostu przedstawiciele władzy nie byli zaproszeni na pożegnanie zamordowanego prezydenta i stąd tak odległe miejsca. Był to pogrzeb o charakterze prywatnym, więc protokół był bez znaczenia.
Wiadomo, że przedstawiciele władzy chcieli uczestniczyć w  pochówku Pawła Adamowicza. Początkowo prezydencki minister, Paweł Mucha przyznał, że obecność władz na pogrzebie zależy od woli Magdaleny Adamowicz. Mimo jednak, że zarówno ona jak i brat Pawła Adamowicza nawet nie chcieli na ten temat rozmawiać, to nie uszanowano ich decyzji i  w środę wieczorem kancelaria poinformowała, że prezydent Duda weźmie udział w uroczystościach pożegnalnych. Według Szczerskiego prezydent Duda zdecydował, że „dla niego istotny jest sam udział w pogrzebie i jeśli organizatorzy przywiązują tak wielką wagę do tego, żeby w tym a nie innym miejscu był posadzony, to nie będziemy tej sprawy dyskutować”.
Bliski członek rodziny prezydenta Gdańska przyznał w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, że z zadeklarowaną obecnością Andrzeja Dudy jest pewien problem. Jak mówił, „Na urodziny i chrzciny się zaprasza, na pogrzeby może przyjść, kto chce”. Nie da się przecież zapomnieć, że „Paweł zabiegał o przestrzeganie konstytucji, brał udział w protestach w obronie Trybunału Konstytucyjnego i wolnych sądów. A wiadomo, jaką rolę odegrał w tych sprawach Andrzej Duda”. Nie da się też zapomnieć, jakim hejtem był obrzucony przez media rządowe. Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl/natemat.pl
Polska wraca do normalności, po wzniosłych apelach. Mamy podobną sytuację jak po katastrofie smoleńskiej, która była prywatną dziś te same osoby wmawiają nam się, że państwową. Znowu pretensje że tego nie przywitali, tamtego nie w tym miejscu posadzili, to dziecinada bo na pogrzeb przychodzi pożegnać się bliską, znaną osobę, a nie po to by mnie podziwiano, specjalnie honorowano. Mam nadzieję, że na miejscach dla VIPów nie było karteczek z nazwiskami, bo to byłby dopiero obciach. Jestem pełen podziwu dla małżonki Śp Pawła Adamowicza, pierwszy raz słyszał tak dobrą laudację,odczytaną bez jednej łzy, bez jednego zająknięcia , głębokiego wzruszenia. Miałem wrażenie, że była z playbacku odtwarzana? 
20 01 2019 Jak Pan Bóg zadrwił sobie z wrogów Kościoła…
Po fiasku ratowania dzików przed reżimem Kaczyńskiego (w związku ze stanowiskiem KE), w święto Trzech Króli totalna opozycja rozpoczęła kolejną wojnę. Totalną wojnę z Kościołem: - Nasza inicjatywa to pierwszy krok na drodze do świeckiego państwa. Zaczynamy od uregulowania kwestii religii w szkołach, bo w szkołach wszystko się zaczyna. Nie widzimy też żadnych podstaw do finansowania kościoła z budżetu państwa – mówiła Barbara Nowacka, liderka stowarzyszenia Inicjatywa Polska, na konferencji rozpoczynającej zbiórkę podpisów pod petycją "w sprawie podjęcia prac legislacyjnych zmierzających do uchwalenia ustawy o świeckim państwie". Totalny atak na Kościół nie jest niczym nowym dla komunistów, dla których od czasów Lenina wiara w Boga to opium dla ludzi. Obecnie już marginalna Nowoczesna partyjka ustami swej lewackiej przewodniczącej od dawna tę wojnę prowadzi: Chcemy rozdziału Kościoła i państwa - mówiła szefowa klubu Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer podczas niedzielnej konwencji programowej partii. Zapowiedziała, że Nowoczesna, gdyby doszła do władzy, zakończy finansowanie lekcji religii przez państwo oraz wprowadzi dobrowolny podatek kościelny. - Nie ma zgody na sojusz tronu z ołtarzem! –krzyczała szefowa marginalnej partyjki. Schetyna występując w Grafffiti PN zapowiedział „redefinicję relacji państwo-Kościół” oraz „próbę cywilizacji tych relacji" (sic!) . Schetyna uznał te relacje za barbarzyńskie, więc Platforma Obywatelska gdy zdobędzie władzę to je ucywilizuje... Zapewne w ramach jednej ustaw, która pozbawi Polaków nie tylko 500+, niższego wieku emerytalnego i polskiej waluty – ale i Kościoła. Kościoła, bez którego nie powstało by Państwo Polskie…Na początku nowej wojny z Kościołem i Panem Bogiem stała się jednak rzecz straszna! Coś, czego najwięksi komuniści (włącznie z tow. Kwaśniewskim , Czarzastym i Millerem) nie przewidzieli. A na pewno już nie przewidziały tego lewaczki Nowacka i Lubnauer oraz lider POKOmunistycznej koalicji Grzegorz Schetyna! Pan Bóg zebrał ich wszystkich w Bazylice Mariackiej w Gdańsku na pogrzebie ich brata Pawła Adamowicza! Mało tego – ich brat na którego zwłokach usiłują odzyskać koryto pt. POLSKA – został pochowany w tejże Bazylice! I to na oczach Lisa, Michnika, Scheuring- Wielgus, Czarzastego, Millera, Olejnik, Owsiaka, Tuska, Kwaśniewskiego, agenta Bolka, prezesa Rzeplińskiego, Borusewicza i oczywiście Schetyny! Pogrzeb kościelny w asyście wojska i przy obecności premiera i prezydenta RP zrujnował kolejną wojnę totalnej opozycji przeciwko Polsce, zanim się zaczęła! Jedyne, na co było stać pro-niemieckie i lewackie władze m. Gdańska, którym marzy się rozdział Gdańska od Polski, to przesunięcie prezydenta i premiera do piątego rzędu ławek. Paradoksalnie więc, w pierwszych rzędach zasiedli ci, co walczą z Panem Bogiem, z polską tradycją i ciemnogrodem, dla którego Krzyż Jezusa Chrystusa był, jest i pozostanie jedynym kompasem i Nadzieją na tym świecie. Pan Bóg choć nierychliwy – zaledwie w dwa tygodnie po święcie Trzech Króli – zadrwił sobie z tych wszystkich, którzy zamierzają Polaków pchnąć w świat bez Boga, bez moralności i bez Prawdy… Bo post-komunistyczne lewactwo, beneficjenci układu z komunistami na naszych oczach dzisiaj Prawdę nazywają nienawiścią a ich jedynym celem jest zdobycie absolutnej władzy. Jak ją łatwo utracić, świadczy przykład ś.p. Pawła Adamowicza… Źródło: niepoprawni.pl
Bardzo trudno jest rozdzielić państwo od kościoła, bowiem są to dwie władze totalitarne które nawzajem się potrzebują. Nawet za komuny kościoły były pootwierane, a władza ludowa wspólnie przy jednym stole z hierarchami kościelnymi biesiadowała. Dlaczego bo ludzie do kościołów chodzili, i w księdza wierzyli. W innych krajach ten rozdział się udał, bo tam wiara upadała, i państwa pozbyło się konkurencji. W takich Niemczech każdy podatnik określa się czy jest wierzący czy nie, i to od jego woli zależy czy na dany kościół będzie dodatkowo opodatkowany. Takie rozwiązanie w Polsce by nie zdało egzaminu, kościoły byłby pełne, a ksiądz nie miałby co do garnka włożyć. Państwo z kościołem lepiej to czy gorzej, każdy powinien sam sobie na o pytanie odpowiedzieć?
18 01 2018 Czy naturalna żałoba musi być "obowiązkowa"?
Dawno temu w Ameryce wielki spec od reklamy i menedżer założył się, że pierwszego wychodzącego ze stacji metra zrobi światową gwiazdą estrady. Miał pecha, bo wyszedł przygarbiony brzydal, ale jednak "popracował" i zakład wygrał - to był Frank Sinatra. Obecne możliwości medialne (i pieniądze) są większe - z każdego można zrobić świętego.
Tylko przy aferze FOZ było 5 niewyjaśnionych zgonów (prawdopodobnie zamordowanych) ludzi zajmujących się tym problemem. Były niewyjaśnione zgony przy innych aferach, nie mówiąc o związanych ze smoleńską tragedią, czy z okresem transformacji ustroju. Pisało się nawet, że okresowo w Polsce szaleje anonimowy samobójca. Wszyscy potępialiśmy domniemanych (także rzeczywistych, jak w przypadku mordu na księdzu J. Popiełuszce) sprawców, wszyscy okazywaliśmy żal i współczucie dla rodzin ofiar. Tak samo potworny mord na P. Adamowiczu potępiamy całym sercem i duszą, współczujemy rodzinie, utożsamiamy się w żalu z mieszkańcami Gdańska, dla których ich prezydent niewątpliwie istotnie się zasłużył.
Jednak to, co obecnie obserwuje się w mediach powoduje odruch chyba przeciwny od zamierzonego. Chciałoby się ostrzec: "Korea ante portas" - niestety ta północna. Zaczyna się naśladowanie obyczaju polegającego na swoistym obowiązku wykazywania żalu doskonałego. Oczywiście o zmarłych można mówić albo dobrze, albo wcale. Znaleźli się jednak egzekutorzy skazujący na wieczne potępienie tych, którzy odważyli się przytoczyć (choćby doskonale udokumentowane) fakty z życiorysu ś.p. P. Adamowicza - niekoniecznie chlubne. Znajmy miarę rzeczy.
Nie wszyscy pamiętają oczywiście narodową żałobę z 1953 roku - obowiązkową - to po śmierci Stalina. Ja pamiętam - np tygodnik "Przekrój" będący wówczas jedynym okienkiem informacyjnym o "Zachodzie" w "żałobnym" numerze poświęcił 100 % swoich szpalt na artykuły, zdjęcia, wspomnienia o tym "Wielkim Wodzu i Nauczycielu Socjalizmu". Powtórzę - sto procent - nie było tam nic innego. Oczywiście - każdy myślący Polak wiedział, ze redakcja chcąc zachować licencję - musiała tak postąpić. Pewne symptomy takiego "obowiązującego" żalu doskonałego obserwuje się teraz w mediach. Następują zwolnienia tych, którzy wyrażają żal, ale nie dostatecznie "doskonały". To właśnie przypomina wspomnianą Koreę. Zdumiewa mnie także fakt ulegania tej presji ze strony czynników rządzących. Można spróbować nazwać rzecz po imieniu, ale poprzestanę na tym, iż śmierć znanego przedstawiciela politycznej opcji przeciwnej obecnemu rządowi w Polsce stanowi doskonałą okazję do zbudowania jakiejś politycznej przewagi. Nie bez znaczenia ma tu także niemiecki pierwiastek związany z historią Gdańska...
Warto przypomnieć, co robiono na Krakowskim Przedmieściu po smoleńskiej katastrofie. Wyzwolona narodowa jedność została po kilku dniach brutalnie przerwana przez władze Warszawy (PO). Buldożery zgarnęły setki tysięcy palących się zniczy i kwiaty, były przypadki bezczeszczenia krzyża - "zaprowadzono porządek w mieście". Czy nie potrafimy dostrzec różnicy, czy polityczne zaślepienie wyłącza szare komórki? Równolegle z okazywaniem nadzwyczajnego żalu i potępienia sprawcy odrażającego mordu przez media (z czym utożsamiam się całą duszą) obserwuje się deprecjonowanie pięknej sportowej imprezy. "Gwiazdy opuszczają konkurs w Zakopanem", "Hopfer rozważał wykreślenie Polski z turnieju". Myślę, że nie jest to przypadkowe - nie może sportowa impreza zbyt odciągnąć Polaków od "obowiązującej" żałoby... Źródło: niepoprawni.pl
Cały czas nurtuje mnie pytanie kto kierował ręką Stefana W.? Dlaczego tak długo czekano z pogrzebem? Komu tak bardzo zależy na podgrzaniu już gorącej atmosfery w Polsce? Mam taką cichą nadzieję, że w poniedziałek wrócimy do afer NBP i KNF?

18 01 2019 Wszystkie pojednawcze gesty szlag trafił.
Donośnym echem wybrzmiała nieobecność Kaczyńskiego, Mazurek i Terleckiego na sali sejmowej podczas minuty ciszy ku czci zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Nawet w odczuciu polityków partii rządzącej miało to wydźwięk tragiczny. Miażdżąca krytyka posypała się na głowę lidera Prawa i Sprawiedliwości. „Dla nas to wyglądało tragicznie, bo wszystkie pojednawcze gesty, które wykonywaliśmy od niedzielnego wieczoru, szlag trafił. /…/ po żonę Adamowicza poleciał do Londynu rządowy samolot, PiS zdecydowało, że nie wystawi kontrkandydata na wybory prezydenckie w Gdańsku. A teraz to wszystko zostało zaprzepaszczone.  Już lepiej, gdyby w ogóle nie przyszli albo spóźnili się pół godziny”– powiedział prominentny polityk  PiS w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Parlamentarzyści PiS obwiniają też marszałka Kuchcińskiego, że nie poczekał, aż spóźniony Kaczyński dojdzie na salę. Rzeczniczka PiS jako powód nieobecności w uczczeniu pamięci Pawła Adamowicza minutą ciszy, podała przypadkowe spóźnienie, w którym nie należy szukać drugiego dna. „Takie sytuacje niestety już się zdarzały i pewnie wszystkim mogą się zdarzyć” – napisała na Twitterze.
Polityk PiS, z którym rozmawiała „Gazeta Wyborcza” tłumaczy, że z tego, co wie, Jarosław Kaczyński spóźnił się, bo wcześniej zagadał go Terlecki i utknęli w drodze. Dodaje, że prezes nie miał złych intencji i nie chciał niczego zamanifestować. „Od słowa do słowa nagle okazało się, że na salę wchodzą, jak już było po wszystkim” – tłumaczy. Jeśli to wszystko prawda, a wątpić w to wolno, spóźnialscy winni przeprosić, lecz jak już nie raz przekonaliśmy się słowo „przepraszam” najtrudniej rządzącym przechodzi przez usta. Buta i arogancja znów daje o sobie znać. źródło: gazeta.pl
To było bardzo dobrze wyreżyserowane spóźnienie! Dlaczego tak długo czekano z pogrzebem? Komu tak bardzo zależy na podgrzaniu już gorącej atmosfery w Polsce? Cały czas nurtuje mnie pytanie kto kierował ręką Stefana W.? Dlaczego automatycznie przychodzą mi na myśl Kaczyński i Macierewicz?
Z forum: Machina nienawiści i pogardy uruchomiona świadomie i celowo przez Kaczyńskiego idzie już na zbyt wysokich obrotach, aby można ją było zatrzymać lub przyhamować. Trudno powiedzieć, w którym momencie został przekroczony punkt krytyczny, ale sedno problemu tkwi niewątpliwie w metodzie obranej przez obóz rządzący jako sposób na sprawowanie władzy. Jak wytłumaczyć ewentualny nagły zwrot ku złagodzeniu kursu swojemu elektoratowi, wcześniej karmionemu opowieściami, że „tamci” to „element podły, zdemoralizowany, animalny”, który trzeba traktować bezwzględnie? Jak uwiarygodnić się w oczach demokratycznej opozycji bez cofnięcia choćby zmian w sądownictwie, czego przecież Prezes nie zrobi?
Zabójstwo Prezydenta Adamowicza – choć zabrzmi to może okrutnie – jest tylko kolejnym logicznym (niestety!) punktem na drodze wytyczonej przez Prezesa. W tej sytuacji żaden, choćby najpiękniejszy, gest nie będzie nic znaczył bez odwrotu od wdrażanego konsekwentnie od trzech lat bezprawia. Prezes padł ofiarą własnej (i własnego elektoratu) nienawiści oraz głupoty, które przesłoniły dalekosiężne skutki postępowania obliczonego jedynie na doraźne korzyści. Dziś te skutki to zabrane jedno życie, ale czekają nas jeszcze następstwa źle prowadzonej polityki zagranicznej, obronnej, gospodarczej, oświatowej i innych. Ofiarami tego będziemy my wszyscy.Człowieczek z Nowogrodzkiej widzi tylko swój interes. Być może podświadomie odczuwa też, że z obranej drogi nie ma odwrotu, stąd jego „spóźnienie” to także logiczne następstwo podjętych dawno temu decyzji. 
17 01 2019 Patryk Jaki: Służba wykonuje tylko wyrok sądu
Mija pierwszy szok po śmierci Pawła Adamowicza i przybywa pytań. Tym bardziej, że do mediów trafiła informacja o tym, że matka sprawcy ataku ostrzegała policję w Gdańsku o możliwym niebezpiecznym zachowaniu syna. Jak podaje Radio Gdańsk, informowała, że syn słyszy głosy, że ma duże poczucie krzywdy i że o swoją sytuację obwinia polityków. Policja potwierdza, że zgłoszenie wpłynęło tydzień przed tym, jak 27-latek opuścił zakład karny. Funkcjonariusze jeszcze tego samego dnia przekazali informację do dyrektora zakładu karnego, w którym przebywał mężczyzna. Zwrócili się z prośbą o podjęcie przez zakład karny możliwych dostępnych działań. 27-latek opuścił jednak zakład karny, a miesiąc później zaatakował prezydenta Gdańska – przypomina portal naTemat.  O zdanie w tej sprawie wiceministra sprawiedliwości zapytał portal WP.pl. Przypomnijmy: Patryk Jaki w resorcie odpowiedzialny jest za więziennictwo. Wiceminister w odpowiedzi podjął się obrony Służby Więziennej i zasugerował, kto ponosi winę. Zaskoczenia nie ma. – Jeśli taki sprawca, jak Stefan W., który zabił prezydenta Pawła Adamowicza, kończy karę, to Służba Więzienna nie może nic mu zrobić. Służba wykonuje tylko wyrok sądu – stwierdził Jaki. – Napastnik cztery razy napadał w swoim życiu z bronią w ręku i sędzia orzeka wyrok jedynie pięciu lat pozbawienia wolności. Kłóci się to z moim poczuciem sprawiedliwości. I to jest, w mojej ocenie, najważniejszy obszar refleksji po tej tragedii – powiedział Patryk Jaki, całą odpowiedzialność składając na decyzje sędziowskie. Najwyraźniej w przekonaniu, że gdyby przyszły sprawca odsiedział dłuższą karę, wyszedłby z więzienia bez żywienia podobnych zamiarów. Powiedział: – Ten sam sprawca otrzymałby w Stanach Zjednoczonych pewnie wyrok kilkudziesięciu lat pozbawienia wolności. Gdyby było tak u nas, nigdy do tej tragedii by nie doszło.
Również Jerzy Wenderlich, wiceprzewodniczący SLD, skomentował w radio TOK FM  doniesienia o tym, iż służba więzienna mogła mieć informacje o niebezpiecznym zachowaniu Stefana W. Przypomniał dymisję jednego z wcześniejszych ministrów sprawiedliwości, Zbigniewa Ćwiąkalskiego. – Pamiętam, że kiedy jeden z mężczyzn, którzy zostali zatrzymani w sprawie zabójstwa syna państwa Olewników się powiesił, chociaż nie było wcześniej żadnych danych o tym zagrożeniu, to minister Zbigniew Ćwiąkalski został zdymisjonowany – przypomniał polityk. Tymczasem, jak zaznaczył, w przypadku tragedii w Gdańsku, służba więzienna dysponowała informacjami od rodziny.
Wiceprzewodniczący SLD nawiązał też do sprawy „politycznych aktów zgonu”, wystawionych politykom, w tym Pawłowi Adamowiczowi, przez Młodzież Wszechpolską. Jego zdaniem sprawa ta powinna być rozpatrzona w sposób „bardzo wnikliwy”, gdyż jej umorzenie w jego opinii było „zastanawiające i dziwne” i „nie jest pewne czy ich wykonawcy działali sami, czy byli przez kogoś zainspirowani”. Skomentował także nieobecność trzech polityków PiS podczas minuty ciszy na środowym (15 stycznia) posiedzeniu Sejmu. Jak przypomina portal tokfm, na sali obrad nie było wówczas Jarosława Kaczyńskiego, Ryszarda Terleckiego i Beaty Mazurek, choć przebywali na terenie budynku sejmowego. – Strach, strach, strach. Tak mógłbym to nazwać, ale w obliczu tak przerażającej śmierci, warto strach pokonywać, żeby wspólnie pochylić głowę i aby wspólnie wyrazić sprzeciw temu wszystkiemu, co doprowadziło do tej śmierci – podkreślił polityk. Tłumaczenia rzeczniczki PiS uznał za „grandę” i  „coś antymoralnego” – zaś wspomniana nieobecność polityków  według niego „na długo zapisze się w annałach polskiego parlamentaryzmu”.
–  Jeśli minister Patryk Jaki myśli, że on to przeczeka, tak jak się przeczekuje deszcz, to ja uważam, że nie – skwitował rozmowę Jerzy Wenderlich. Źródło: natemat.pl, tokfm.pl
Mam nadzieję, że będzie to pogrzeb, a nie manifestacja polityczna. Proszę nie róbmy z Adamowicza męczennika. A politycy niech się zastanowią co takiego źle robią, i jak to zmienić. Nadal nurtuje mnie pytanie, kto i w jakim celu tak dobrze wyszkolił Stefana W.? To nie były przypadkowe ciosy zadane przez szaleńca, te ciosy zadał zawodowiec. Wybudowano za miliony złotych ośrodek dla "bestii" w Gostyninie, dlaczego tam nie został skierowany morderca, który miał w więzieniu status „niebezpiecznego”? A tak nowe wybory wygra Wałęsa i będzie jak miało być. A zamachowiec ? On już udowodnił całemu światu, w blasku kamer, że jest wariatem. Kilka lat się poleczy w wariatkowie, wyjdzie jako 33 latek, dostanie w nagrodę, na dobry start, bar w Pucku... albo gdzieś w okolicy i nikt nie będzie mu przeszkadzał, nikt krzywo nie spojrzy. Bo w 2025 roku nikt nie będzie pamiętał.

16 01 2019 Łódzka deklaracja Kaczyńskiego wylądowała na śmietniku historii.
Stało się to wraz z wykrzyczanymi w Sejmie mordami zdradzieckimi, gorszym sortem, elementem animalnym… itp. inwektywami. Lider PiS zapomniał  wtedy, że tuż po wstrząsającym zabójstwie łódzkiego PiSowskiego działacza w 2010 r. podpisał deklarację,  „przeciw przemocy i nienawiści w życiu publicznym i mediach”. „Ta deklaracja to jest zobowiązanie. Zobowiązanie do nie posługiwania się w życiu publicznym sformułowaniami obraźliwymi, bardzo skrajnymi, sformułowaniami bez których można w polskim naszym języku wyrazić nawet najbardziej krytyczny pogląd” – czytamy w dokumencie.  Podpisało go 4160 osób, a jako pierwszy zrobił to publicznie Jarosław Kaczyński.
Podobnie jak dziś, padały wtedy apele o zaprzestanie języka nienawiści i uspokojenie wojny polsko- polskiej. Prym wiódł osobiście prezes. „Jeszcze raz trzeba apelować o to, żeby ten sposób uprawiania polityki w Polsce się skończył, żeby polska polityka wróciła do, względnej choćby, normy” – grzmiał po tragicznych wydarzeniach w Łodzi. Kaczyński mówił wtedy o wybuchu „socjotechniki nienawiści, która zaczęła być stosowana jako socjotechnika władzy”. „ I jeśli można dziś o coś apelować, prosić, to o to, by ta socjotechnika, by ten sposób rządzenia został odrzucony, z całym zdecydowaniem, jednoznacznie, bez żadnych uników” – przemawiał na pogrzebie zamordowanego łódzkiego działacza Marka Rosiaka.
Dziś po dokumencie nie ma śladu. Adres: www.deklaracjalodzka.pl., pod którym PiSowska deklaracjamiała być podpisywana, od dawna jest nieaktywny.
Ponieważ  o uruchomieniu strony 25 października 2010 roku informował m.in. „Newsweek”, możemy fragmenty deklaracji przypomnieć.
„/…/uważamy za niedopuszczalne” – czytamy w dokumencie –
„Wyrażenia wzywające do przemocy i życzące śmierci, szyderstwo z sytuacji zagrożenia życia np. jaka wizyta taki zamach” ; 
„Wypowiedzi przypisujące choroby psychiczne, wmawianie nienawiści i działania z niskich pobudek”;
„Zrównywanie legalnie działających w kraju partii z reżimami i partiami totalitarnymi – np. KPP, faszyści, NSDAP”;
„Używanie dla określenia oponenta słów powszechnie traktowanych za obelżywe – np. bydło, wataha czy wypowiedzi takich jak : „(…) znajduje się grupa ludzi, która w tym czasie – kiedy wszyscy bez wyjątku ciężko pracują – plądruje walizki pasażerów” czy „Przyjdzie taki dzień, że Jarosław Kaczyński będzie już rozmawiał z siłami ostateczności (…) być może będzie miało to miejsce jeszcze w tym roku (…) wówczas uznamy, że to był naprawdę dobry rok”.
„Ten język nienawiści i wykluczenia odrzucamy!” – podsumowuje deklaracja. „Apelujemy do uczestników życia publicznego, redakcji prasowych, działaczy społecznych i związkowych, osób zaufania publicznego, a przede wszystkim do obywateli, aby przystąpili do tej deklaracji”.
Słowa, słowa, słowa… Na słowach się skończyło choć były tak mądre i słuszne.
Źródło: naTemat
16 01 2019 Nie będzie PiS-owskiego kandydata na prezydenta Gdańska – „I tak nie miałby szans”.
Jarosław Kaczyński w wydanym późnym wieczorem oświadczeniu stwierdził, że „Prawo i Sprawiedliwość podjęło decyzję, aby nie wystawiać własnego kandydata w nadchodzących wyborach uzupełniających” w Gdańsku. Samo sformułowanie już budzi co najmniej zażenowanie, bo przecież wiadomo, że to decyzja prezesa. A co do meritum, w sieci pojawiły się komentarze dziennikarzy. – „Czyli prezes umie liczyć. Po tym, co się wydarzyło, PiS i tak nie miałoby szans. A dla tych, którzy chcieliby widzieć w tym jakiś gest polityczny, pytanie: czy Krystyna Pawłowicz wyleciała z klubu PiS i list tej partii? Nie. I wszystko jasne”– napisała na Twitterze Renata Grochal z „Newsweeka”.
– „Kalkulacja polityczna raczej. Przegrana, a nikt nie wygra z zastępczynią Świętej Pamięci Prezydenta, bardzo zaszkodziłaby wizerunkowo” – skomentował Jan Osiecki. – „To nie jest gest, lecz kalkulacja. Wie, że sromotnie by przegrali” – podsumował Waldemar Kuczyński.  Komentowali też inni internauci: – „Zwykła kalkulacja. Wiedzą, że po tym seansie nienawiści, jaki w ostatnich latach zafundowali Adamowiczowi, pisowski kandydat nie miałby najmniejszych szans”; – „Nie chce kolejnego sukcesu na miarę 1:27, dziwne…”; – „PiS bez „własnego” kandydata w wyborach uzupełniających w Gdańsku po zamordowaniu w zamachu motywowanym politycznie prezydenta Pawła Adamowicza to stary numer Kaczyńskiego. Jaki i Wassermann też byli „bezpartyjni”…”; – „Pawłowicz, Andruszkiewicz, Kurski, itp., itd. – nic się realnie nie zmieni. Ta decyzja to jedynie uniknięcie katastrofalnej porażki tuż przed eurowyborami”.  Termin przedterminowych wyborów w Gdańsku wyznaczy premier w terminie nie późniejszym niż 90 dni od wygaśnięcia mandatu prezydenta miasta. Dotychczasowa zastępczyni Pawła Adamowicza Aleksandra Dulkiewicz nie zdecydowała jeszcze, czy będzie ubiegać się o fotel prezydenta. Źródło: Twitter
To nie sumienie obudziło się w Kaczyńskim, a perfidne wyrachowanie skłoniło go do rezygnacji z wystawienia kandydata PiSu w wyborach uzupełniających. Kaczyński doskonale zdaje sobie sprawę, że jego kandydat na prezydenta miasta mogły wywołać zamieszki,które....
Tusk przyleciał na uroczystości pogrzebowe by zainaugurować swoją kampanie wyborczą? Czy wesprze Jarosława Wałęsę w walce o fotel prezydenta Gdańska?

Z forum: Nie jestem wróżką, ale jestem niemal na 100 procent pewien, czego dotyczyło spotkanie pisowskiego politbiura u prezesa: minimalizacji szkód wizerunkowych spowodowanych politycznym morderstwem. W opinii większości Polaków zabójstwo Pawła Adamowicza było inspirowane trwającą już kilkanaście lat kampanią nienawiści prowadzoną przez PiS, a skierowaną właśnie m.in. w ś.p. prezydenta Gdańska
Rezygnacja z wystawiania kandydata w Gdańsku pewnie została uznana przez pisowców za taki sprytny krok, który społeczeństwo ma uznać za szlachetne oddanie pola. Choć przecież wiadomo, że nawet gdyby Kaczyński wystawił samego siebie, to przegrałby z kretesem.

15 01 2019 Powitanie 2 dla "starych niepoprawnych"
Dobry. Za mniej niż 3 tygodnie kończę 18 lat będę dorosły na papierze na utrzymaniu rodziców,dzieckiem nie dojrzałym z problemami jak każdy tylko lepiej je ukrywający. Polska się stacza- moim zdaniem. Studenci na Polibudzie nie potrafią dzielić ułamków dziesiętnych(małych) w pamięci przy obliczaniu stałej mierników analogowych - Nasza nowa ELITA, nie znaja się na zegarku z wskazówkami powiedział mi to wykładowca z Politechniki-wszystko z telefonem liczą. Przykra prawda...O mediach nie mówię... Rówieśnicy w tych czasach są pogrążenie w pornografii, masturbacji, alkoholizmie, paleniu trawki to jest Polska norma,wulgaryzmy za 5 sekund. Wiara zanika. Jak współczesna młodzież postrzega takie pojęcia, jak: Bóg, honor, ojczyzna, niepodległość, wolność narodowa czy wolność słowa w sieci? W moim otoczeniu szkolnym jest kilka osób z którymi dało by się rozmawiać na takie tematy ale to mniejszość. Głównie nikogo to nie obchodzi,teraz każdy chce być raperem,modelką w internecie karmiącą się lajkami i komentarzami pod zdjęciami,zarobić hajs ale się nie narobić,WYDAJE mi się że rodzice mają swoje dzieci gdzieś...sam to odczuwam i obserwuje to u innych,można by było wymieniać porażki młodzieży do jutra ale chciałbym zdać te dobre-chyba ich nie ma.
Jestem Chrześcijaninem i z takiej rodziny ale w niejednej ateistycznej rodzinie jest lepiej niż u nas -tak bywa zawsze mogło być gorzej. Chciałem pracować w magazynie jak ojciec byłem bez ambicji jak on,w dzieciństwie szukałem z nim kontaktu ale nie znalazłem jak i 2 mojego rodzeństwa.
Gimnazjum- moja depresja od 5 roku życia do 17 roku życia. Kiedy inni krzyczeli jak nie likwidować gimnazjum mówiłem w sercu za późno się obudzili, zbyt wiele strat w duszach gimnazja poniosły przez samobójstwa dzieci które w nikim nie miały oparcia. Każdy ma to wszystko w dupie. W dzieciństwie pamiętam wiadomości na TVP o zabitych żołnierzach,też chciałem nim zostać by zabijać by coś zmienić bo w domu w wieku 5 lat nie mogłem nic. Wierzyłem ze ci"Islamiści"np. w Afganistanie są źli nie wiedziałem że mają wpajaną taką ideologie. Nie widziałem w dzieciństwie nadziei żadnej i teraz też nie widzie. Bóg pisze swój plan z naszą wolną wolą-mój plan z nim zaczął się od nawrócenia tak w rodzinie katolickiej piękne życie...
Uleczenia z depresji ale zostały jej skutki... Chciałbym otaczać się ludźmi,oficerami"wysokimi" jak Napoleon bo był niski (metafora) mój idol z dzieciństwa. Wiem że w każdej epoce są tacy" oficerowie" Chciałbym ich znaleźć. Moje motto: Przez pierwszą połowę życia uczysz się żyć a w drugiej robisz to czego się nauczyłeś. Jak trudno się zmienić. Nigdy nie chciałem być tym kim staje się a mam heroicznie pełnić wole Boga mam być jego "bohaterem" skąd to wytrzasnąłem? Ze stron Internetowych: Żywy Płomień i Cyprian Polak, Poemat Boga Człowieka. Te treści mnie kształtują jak spadające krople na kamień. Mam problem z nauka chciałem zostać Technikiem Elektrykiem i poszedłem do technikum zostanę nim ale to chyba mało będzie,do rozmowy z ludźmi przydałby się inżynier lepiej słuchają jak ktoś taki z nimi rozmawia ale z dziwnych wczesnych lat życia ma braki naukowe i nie mogę się zebrać do zdania matury a jestem w II klasie technikum. Jak ktoś by miał "dobre,ostre,pomocne" słowa że warto zdać maturę i zebrać się do nauki,zostać KIMŚ jak większość ludzi na tym forum,proszę o pomoc i rady. Sam mówię że Polska potrzebuje nowej młodzieży nowej elity bo sam nie mogę się stać nią. Taka prawda o mnie. Nie wiem jak to zmienić. Wydaje mi się że rodzice kształtują dzieci i ich ambicje a moi rodzice po zawodówce, moja ambicja z młodego dziecka to "kopać rowy". Co ja tutaj robię? Kiedyś Bóg mi powie czy zrobiłem na tym świecie to co miałem zrobić. Ciekawe jak skończę. W Bogu denerwuje mnie jego miłość i jego nadzieja odnosząca się do człowieka,.Czytałem o tym u Żywego Płomienia i CP. Bo ja tego nie miałem. Przyjmuje to co tam jest na tych blogach bo On istnieje a każdy przekona się na małym Sądzie Ducha Św.(prześwietlenie Sumień), przyjmuje bo ON jest w KOŃCU BOGIEM-musi mieć racje.Niestety we wszystkim. Jak ma ktoś jakieś uwagi to pisać prawda boli ale  niewiedza jest jeszcze gorsza.   Becca Fitzpatrick Źródło: niepoprawni.pl
Z forum: W życiu masz wiele możliwości. Niestety matura jest bramą dla jednych z tych możliwości. Może nigdy nie będziesz potrzebował z nich korzystać ale bardzo też możliwe, że na jakimś etapie życia jednak będziesz potrzebował skorzystać z tego. Dlatego ważne jest zdanie matury aby nie zamykać sobie drzwi do tych kolejnych możliwości - czy skorzystasz z nich to teraz nie jest najważniejsze - najważniejsze nie zamykać sobie drzwi. Mi osobiście kiedyś matura bardzo się przydała, obecnie z niej nie korzystam ale jeszcze możliwe, że się przyda.
Co do kopania rowów, to często Ci co to obecnie robią to mają więcej ambicji od tych w biurach itp. Często największą ambicją tych w biurze jest (dla kobiet) dodanie botoksu, (dla mężczyzn) przelecenie tych z botoksem - i często na tym zamyka się ich świat. Poza tym nieraz więcej płacą tym przy łopacie niż tym w biurze. Sam kiedyś chciałem iść na fizola ale mi powiedziano, że mam za wysokie wykształcenie - potem czasem w CV ukrywałem zdane studia, bo w biurze zarabiałem tyle co w biedronie a miałem psychiczne wyczerpanie (czasem gorsze od fizycznego). Niemniej wykształcenie dobrze mieć, najwyżej w CV zataisz ale w większości przypadków dobrze jest się nim pochwalić w CV ;)

15 01 2019 Owsiak: „Niech się naród obudzi, po prostu”.
– „Niech się naród obudzi, po prostu. To najprostsze, co mogę powiedzieć. Jesteśmy w takim złym stanie, my, Polacy, ale w takim niedobrym położeniu, tak bardzo się nie lubimy, a dotknęło mnie to nieprawdopodobnie Jestem w rozsypce także i ja” – powiedział dziś Jerzy Owsiak w rozmowie z reporterką TVN. Katarzyna Kolenda-Zaleska zapytała go, czy zmieni swoją decyzję w sprawie rezygnacji z funkcji prezesa WOŚP. Owsiak odparł, że wciąż pracuje na rzecz fundacji. – „Uważam, że stała się rzecz okrutna, zła przy okazji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Też biorę na siebie odpowiedzialność za to” – podkreślił Owsiak.
O zmianę decyzji proszą Owsiaka inni działacze społeczni. Dzisiaj oświadczenie w tej sprawie opublikowała szefowa Fundacji „Mimo Wszystko” Anna Dymna. – „Ataki na Jurka Owsiaka są w tym dramatycznym momencie bardzo okrutne oraz szkodliwe. Nie dziwię się, że Jurkowi po prostu pękło serce. Nie powinniśmy jednak pozwolić, by przestał kierować Orkiestrą. Jurek jest nam wszystkim bardzo potrzebny. Jeżeli zależy nam na tym, żeby zakończyły się te wszystkie walki polsko- polskie, by zatrzymać falę nienawiści, jeżeli naprawdę chcemy się dogadać, to ważni ludzie w kraju, wszelkie autorytety, ludzie nauki, kultury, media, władze państwowe, samorządowe, politycy wszystkich opcji, Kościół powinni poprosić Jurka Owsiaka, by nadal kierował Orkiestrą. Jest teraz moment, by choć na tej płaszczyźnie się połączyć. To jest przestrzeń rzeczywistego, czystego dobra” – napisała Anna Dymna.
A siostra Małgorzata Chmielewska z Fundacji Chleb Życia na Facebooku prosi: – „Drogi Jurku,  rozumiem doskonale Twój ból. Rozumiem, że są granice wytrzymałości. Ale proszę, weź głęboki oddech i nie rezygnuj. To prośba nie tylko moja, lecz także moich Przyjaciół i tysięcy ludzi dobrej woli”.
Przypomnijmy, że internauci uruchomili hasztagi #MuremZaOwsiakiem i #Jurekzostań, które dołączają do swoich apeli o to, by Jerzy Owsiak pozostał na czele WOŚP. Źródło: tvn24.pl, Facebook
Jurek nie przejmuj się PiS minie, Kaczyński odejdzie, a Twoja orkiestra będzie nadal grała.
13 01 2019 Owsiak o ataku na Adamowicza: „Stała się rzecz niebywała, wynikająca z  nienawiści”
– „Dzieje się to w środkowej Europie, Polsce. Polsce, która wymyśliła wolność, „Solidarność”. Wymyśliła, że można bez przemocy. Ale tak bardzo się zakręciliśmy przez trzy lata, że nie możemy uszanować takiego dnia. Tak się zakręciliśmy, wzięliśmy za łby. Że mając żale, pretensje, bóle, targniemy się z nożem na drugą osobę. To jest momentami dziki kraj. Nie można przemocą walczyć z przemocą. Weźcie sobie to do serca” – mówił Jerzy Owsiak tuż po otrzymaniu wiadomości o ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. 27-letni mieszkaniec Gdańska, w przeszłości karany za przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu, m.in. za rozboje, ugodził Adamowicza na scenie podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Z kolei podczas wieczornej konferencji prasowej Jerzy Owsiak poinformował, że finał WOŚP został chwilowo wstrzymany z tego powodu. – „Stała się rzecz niebywała, wynikająca z agresji, z nienawiści. Pamiętacie, gdy trzy lata temu terrorysta wjechał tirem w spacerujących ludzi na promenadzie w Nicei? Z powodu nienawiści zginęli niewinni ludzie. Wtedy zatrzymaliśmy cały festiwal Woodstock” – powiedział Owsiak. Odniósł się do wyemitowanego przez TVP Info rzekomo satyrycznego filmiku, w którym kukiełki, przedstawiające Hannę Gronkiewicz-Waltz i Jerzego Owsiaka, którzy mieli zabierać pieniądze z WOŚP dla siebie. – „Plastelinowy świat stworzony przez TVP i Barbarę Pielę to świat, który budzi nienawiść. To przekaz, który sugeruje, że pieniądze zbieram dziś do wora, gdzieś wywożę, komuś daję, defrauduję, że jestem szubrawcą, bandziorem. Wszyscy słyszeliście, jak ludzie z całej Polski dobrowolnie opowiadali, co sami lub ich dzieci zawdzięczają WOŚP. To oni są dowodem na to, co robi Orkiestra. Ten plastelinowy świat prowadzi do nienawiści, do tego, że ktoś wpada na scenę i dźga nożem” – mówił Owsiak.
Wyraźnie wzburzony dyrygent Orkiestry dodał: – „Mamy zbudować drugie Auschwitz? Nie umiem reagować inaczej niż sposób, w jaki teraz mówię. Nie zajmuję się polityką. Mam 65 lat. Kiedy 27 lat temu rozkręcaliśmy Orkiestrę, bawiliśmy się tym, nie widzieliśmy, jak działać. Po tylu latach ciężkiej pracy Barbara Piela zrobiła ze mnie karykaturę”. Źródło: tvn24.pl
Nikt nie chciał psuć tego radosnego święta, dlatego zawiodło wszystko, szczególnie służby porządkowe, jak na scenę mogła wejść postronna osoba, czy policja w przyszłym roku zezwoli na zorganizowanie kolejnego grania WOŚP?
Zimna wojna domowa – to chyba najlepsze określenie stanu, w jakim znalazła się Polska. W zasadzie nie mamy już do czynienia z normalną grą polityczną, w której opozycja rywalizuje z partią rządzącą według reguł akceptowanych przez obie strony. Dziś już nie obowiązują żadne reguły – opozycja parlamentarna jest kneblowana, karana grzywnami i straszona procesami, a pozaparlamentarna zatrzymywana, rewidowana, stawiana przed sądem, ostatnio nawet bita i traktowana gazem łzawiącym. To nie jest stan, który można by uznać za normalny i akceptowalny w jakimkolwiek demokratycznym państwie prawa. To raczej standard turecki czy putinowski.

13 01 2019 Pierwszy gwiazdor Wiadomości TVP musi mieć  dość: „Skasuj ten głupi wpis szczujnio!!!”
„Rzeczywiście, Krzysiu
Tu jesteś wrobiony
Ale… co się z Tobą
Zrobiło tak bowiem
Że stałeś sie twarzą
Aż tak PODŁEJ ZMIANY
Która niszczy Polskę”
Bo rządzą pacany…??? –

–  taki wierszyk zamieścił czytelnik Tomasz Piwowarczyk – pod tekstem komentującym w naTemat – pokłosie skandalicznej, antysemickiej  „dobranocki”  TVP. Wywołał tym lawinę kolejnych nieprzychylnych rządowej stacji komentarzy. Wszystko zaczęło się od wpisu satyrycznego profilu TVPi Korea, który w jednym z wpisów umieścił link do wiadomości o „plastusiowej dobranocce” i opatrzył go stwierdzeniem: „Krzysztof Ziemiec lubi to!”. Na to zareagował sam gwiazdor „Wiadomości”: „Skasuj ten głupi wpis szczujnio!!!” – napisał Ziemiec.Dalej już było tylko gorzej bo odezwał się poseł PO Cezary Tomczyk, który napisał o dziennikarzach, którzy dają przyzwolenie na emitowanie takich rzeczy w TVP. „Dziwne oburzenie… Takie materiały są w TVP? Są. Dziennikarze TVP lubią TVP i materiały TVP? Lubią. I dają zgodę swoim (czasami byłym) autorytetem na takie praktyki. Wiadomości TVP w ciągu trzech lat straciły 1.5 mln widzów. To nie jest przypadek. To upadek” – napisał poseł.
„To co Pan napisał jest tak okropne, że nie warto tego komentować… Powiem jedno, nie jest godne funkcji jaką Pan pełni! Co ja mam z tym filmikiem wspólnego!!!! Posługuje się Pan wpisami jakiegoś hejtetskiego konta które po ubecku przykleiło mnie do tego! Pan, poseł RP?!!!!” – stwierdził Ziemiec.
W tej  z oburzeniem komentowanej „dobranocce” wystąpiły postaci ucharakteryzowane na Jurka Owsiaka i Hannę Gronkiewicz-Waltz. Była prezydent Warszawy „tworzy” szefa WOŚP niczym nakręcaną zabawkę, która powtarza jak mantrę „Cześć. Sie ma”. Jest jej potrzebny do zarabiania pieniędzy. Następnie wolontariuszka zbiera do puszki WOŚP, a Owsiak nakręcanym samochodem z przyczepami i przywozi byłej prezydent Warszawy sporą kasę. Na 200-złotowych banknotach widnieje Gwiazda Dawida. Źródło: naTematAtak w TVP Info na WOŚP i Owsiaka. Na jednym z banknotów 200-złotowych widać gwiazdę Dawida oraz wizerunek Lecha Kaczyńskiego. Czyżby autorka sugerowała, że Lech Kaczyński to żydowski król ?
11 01 2019 Na to idą nasze pieniądze. TVP dostanie potężną "rekompensatę" z budżetu państwa.
W 2019 roku Telewizja Polska i Polskie Radio dostaną kolejną rekompensatę z budżetu państwa w ramach zwolnienia niektórych grup społecznych z płacenia abonamentu rtv. Według nowego projektu ustawy ma to być ponad miliard złotych. To jeszcze więcej niż roku temu, jednak prezesowi TVP Jackowi Kurskiemu wciąż mało. Z projektu ustawy, który złożyło PiS w Sejmie, wynika, że media publiczne dostaną 1,26 mld zł rekompensaty. "Projektowana ustawa ma zapewnić rekompensatę z ubytku, który wynika z nieuiszczania opłat abonamentowych przez osoby ustawowo zwolnione od tego obowiązku w latach 2018 i 2019" – argumentowali wnioskodawcy. Ile z tej kwoty dostanie TVP? Tego w projekcie ustawy nie wyszczególniono. Wyobrażenie może dać poprzednia tego typu sytuacja: wtedy TVP wzięła lwią część. Z 980 mln zł przyznanych z tego tytułu pod koniec 2017 roku publiczna telewizja otrzymała 860 mln zł, Polskie Radio - 62,2 mln zł, a 17 rozgłośni regionalnych Polskiego Radia - 57,8 mln zł. Telewizja Polska, Polskie Radio i ośrodki regionalne Polskiego Radia dostały 980 mln zł z budżetu państwa jako rekompensatę za wpływy z abonamentu radiowo telewizyjnego, nieuzyskane w latach 2010-2017 wskutek zwolnień niektórych grup społecznych z jego płacenia.  Ponadto TVP uzyskała w połowie 2017 roku pożyczkę z Funduszu Reprywatyzacyjnego, wchodzącego w skład Skarbu Państwa. Jacek Kurski wciąż ubolewa jednak nad kondycją finansową swojego medium. – Z przykrością stwierdzam, że po trzech latach dobrej zmiany wciąż nie ma ustawowego rozwiązania problemu finansowania mediów publicznych. Cały czas działamy w oparciu o rozwiązania doraźne – stwierdził w wywiadzie dla "Sieci". – To jest kłopotliwe, bo przecież pokazaliśmy, że skutecznie odbudowujemy potęgę telewizji publicznej, a przed nami dwie kampanie wyborcze, których profesjonalna obsługa wymaga pieniędzy – powiedział prezes TVP w wywiadzie dla tygodnika braci Karnowskich.
Źródło natemat.pl
To jest faktycznie dobra zmiana wszystkie spółki skarbu państwa przynoszą olbrzymie straty, a Morawiecki tego nie widzi i dalej ogłasza wszem i wobec wielkie sukcesy polskiej gospodarki. Rozkradają Polskę a naród bije brawo.
Dla nauczycieli i innych grup z tzw. budżetówki pieniędzy nie ma, ale dla mediów publicznych, w tym TVP kierowanej przez Jacka Kurskiego, muszą się znaleźć. 1 mld 260 mln zł – tyle chce dla nich przeznaczyć partia rządząca.
Trudno się dziwić oburzeniu internautów. – „Rok wyborczy! Widocznie plastusiowe, antysemickie filmiki to za mało, aby być pewnym miejsca przy wymodlonym przez Dudę korycie”; – „Za wzywanie do nienawiści, puszczanie antysemickiej propagandy i pobieranie pensji jak w NBP chcą miliard złotych z publicznych pieniędzy. Żałosne”; – „Rekompensatę powinni otrzymać ci, którzy przypadkiem, przelatując przez kanały, widzieli to g**no choćby przez sekundę”, – „Na miejscu opozycji złożyłbym poprawkę do ustawy o rekompensacie dla mediów publicznych 1,26 mld zł, aby była ona wypłacana widzom. Wtedy nazwa rekompensata będzie adekwatniejsza” – komentowali na Twitterze.  Źródło: 300polityka.pl, Twitter

11 01 2019 Prezes NBP „okazał się  absolutnym dzbanem”

Już nic gorszego Adam Glapiński nie mógł usłyszeć po swoich aroganckich i butnych wystąpieniach, mających wyjaśnić płacowe nieprawidłowości w NBP. Były premier Kazimierz Marcinkiewicz w programie Moniki Olejnik „Kropka nad i” ostro podsumował aferę, którą żyje dziś kawał Polski, a przy pomocy młodzieżowego słowa roku 2018 dość precyzyjnie określił samego bankowego prezesa. „Okazał się absolutnym dzbanem”- powiedział Marcinkiewicz o Glapińskim. „On czuje się uprawniony do tego, żeby wkraczać także w obronę tego człowieka, żeby wkraczać w pracę prokuratury. To jest niesłychane!” – oburzał się były premier na antenie TVN24., komentując wypowiedź prezesa NBP, który na środowej konferencji prasowej zaskoczył deklaracją, iż główny bohater afery KNF Marek Chrzanowski wkrótce wyjdzie z aresztu.
Marcinkiewicz stwierdził, że całokształt ostatnich działań Glapińskiego dyskwalifikuje go jako szefa banku centralnego. A jednak trwa… Jakim cudem? O jego  wyjątkowej pozycji w Partii Kaczyńskiego wspominał już wcześniej  Michał Kamiński: „…usunięcie Glapińskiego mogłoby się wydawać jedynym i oczywistym wyjściem z punktu widzenia interesów PiS. A jednak z jakiegoś powodu tak się nie dzieje i Glapiński ma w PiS immunitet” – mówił były spin doctor w rozmowie z portalem naTemat. Przypomniał, że w otoczeniu lidera partii  zajmuje on stale bardzo wysoką pozycje i ważny już był w czasach PC. „Mało kto pamięta – mówił Kamiński – ale PC w 1992 roku mogło wejść do rządu Hanny Suchockiej, ale nic z tego nie wyszło tylko dlatego, że reszta koalicjantów nie godziła się na ministerialną tekę dla Glapińskiego – przypominał obecny krytyk „dobrej zmiany”. Źródło: naTemat
Pan Jinks, Pixie i Dixie w NBP. Ale misiaczek ma wzięcie!? Czy nikt nie widzi, że najbardziej szokujący w tym wszystkim jest sposób rozwiązywania problemu? Wszystko zależy od tego, czy towarzysz Kaczyński podejmie taką lub inną decyzję. Przesądza nie moralna wymowa całego problemu, nie prawo, lecz wpływ na wizerunek PiS-u i wola pierwszego sekretarza. Nikt nie może mieć innego zdania niż on. Kto kogo? On Glapę czy Glapa jego? Jak za komuny! Gdyby „pierwszy” uznał, że wszystko jest OK, to kradniemy dalej. Czy my naprawdę jako społeczeństwo w swojej masie jesteśmy aż tak znieczuleni (sowietyzowani?), że nas to już nie szokuje? Albo prezes Kaczyński łyknie trochę neospasminy czy innego środka na nerwy, albo niedługo dowiemy się kto i z czego finansował braci Kaczyńskich tworzących Porozumienie Centrum i na czym opiera się finansowe imperium PiS-u.

11 01 2019 Ciepło będzie droższe. W mniejszych miastach nawet o 20 proc.
Wygląda na to, że będziemy musieli żyć jak Eskimosi, albo na zimę odlatywać do ciepłych krajów?  Wbrew zapowiedziom rządzących koszty utrzymania gospodarstw domowych rosną w sporym tempie. Po branży energetycznej i zamieszaniu wokół cen prądu, kolej przyszła na ciepłowników. Doszło do tego, że gdyby chcieli pokryć wzrost swoich kosztów, musieliby podnieść swoje ceny aż o 40 proc.- podaje portal gazeta.pl. Podobno aż tak źle nie będzie ale podwyżki cen za ogrzewanie Polacy nie unikną i zgodnie z przewidywaniami będą one odczuwalne. Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka Urzędu Regulacji Energetyki w rozmowie z TVN24 przyznała, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy urząd zatwierdził nowe taryfy 70 podmiotów. W zdecydowanej większości przypadków opłaty poszły  w górę o kilkanaście procent, a w mniejszych miastach nawet o 20 proc.
„Nie tylko trzeba pokryć koszty drożejącego węgla i uprawnień do emisji, ale także spore inwestycje. Mamy nowe przepisy nakazujące redukcję zanieczyszczeń emitowanych do atmosfery i tam trzeba sporo zrobić” – przekonywał na antenie TVN24 Bartłomiej Derski z portalu wysokienapiecie.pl..
Izba Gospodarcza Ciepłownictwo Polskie, zrzeszająca 240 podmiotów zapewniających ogrzewanie i ciepłą wodę, tłumaczy, że koszty ciepłowników zwiększyły się o 36 proc. Dlatego teraz cała branża czeka na ruch ze strony władz. Czy jak energetycy się doczeka ? „ Jeśli branża ciepłownicza, nie otrzyma, tak jak energetyka wsparcia od rządu, ceny ciepła systemowego na pewno wzrosną” – wyjaśnił TVN Jacek Szymczak, prezes Izby. Źródło: gazeta.pl
Z forum: Węgiel drożeje, koszty emisji CO2 też, ale trzymają się tej wciąż drożejącej technologii jak pijany płotu. Strach niemiłościwie nam panujących przed protestami jednej grupy zawodowej spycha nas wszystkich w coraz głębszą przepaść. Im te podwyżki zwisają, bo koszą taką kasę, że tylko powinszować. Przecież im się należy. A suweren będzie dalej zaciskał pasa, aż mu dziurek zabraknie. Jak długo jeszcze? Wyjście z tego bajzlu może potrwać dziesięciolecia. My nigdy nie potrafiliśmy patrzeć dalej niż granice naszych opłotków, lub do najbliższej wypłaty. Ukochany węgiel – z każdym rokiem – będzie nas coraz drożej kosztować. Pudrowanie tego faktu ( Fakt to jest stan rzeczywistości, którego Polak suweren nie traktuje poważnie, (nie mylić z gazetą Fakt – ulubioną przez ten odsetek suwerena, który potrafi jeszcze czytać)). Obecnie nasze Państwo nie działa we wszystkich dziedzinach mu podległych. Już naprawdę blisko do „proroctwa” Kononowicza – nie będzie niczego. A wtedy, gwałtownie bogacący się obecnie pupile pisbolszewi uwiją sobie gniazdka na Białorusi lub w Rosji, a suweren będzie witał nowych Panów. Bo Państwo polskie się rozpłynie, ot tak, bez żadnych najazdów na które czekają narodowokatoliccy kibolscy ‚patrioci’, pragnący się „wykazać”
Węgiel drożeje nie ze względu na rosnące koszty wydobycia, tylko Morawiecki co chwila wprowadza na niego nowe podatki i opłaty( obecnie jest tego około 120) , a stare podnosi by zadowolić pasożytniczą armię janczarów popierających PiS.

11 01 2019 Piotr Duda wygraża PiS–owi: chcą wroga, będą go mieli.

„Zostaliśmy, że tak powiem oszukani przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. "Ci, co wychodzą na ulice, dostają wszystko". Z całym szacunkiem przez ostatnie dwa i pół roku (…) dobrej współpracy, ale trzeba powiedzieć: dosyć dzielenia pracowników budżetówki na lepszych i gorszych, bo jedni otrzymują podwyżki na poziomie 30 proc., 20 proc., a inni na poziomie 2 proc.” – powiedział Duda w TVP Info. Podkreślił, że „S” domaga się m.in. podwyżek dla całej budżetówki, takich jak w służbach mundurowych. Zapowiedział, że swoje postulaty związek przedstawi w piątek w Warszawie minister rodziny i pracy Elżbiecie Rafalskiej, podczas posiedzenia przewodniczących wszystkich regionów i branż. Szef „Solidarności” przypomniał: „PiS udowadniał nam, że nie można zrobić, złożyć projektu ustawy odnośnie przechodzenia na emeryturę po przepracowaniu 35 lat przez kobiety i 40 przez mężczyzn okresu składkowego, absolutnie nie można”. Tutaj podzielił społeczeństwo, bo w służbach mundurowych można po 25 latach przechodzić na emerytury bez względu na wiek – zauważył.Wspomniał też o funduszu socjalnym: „Pan premier obiecał, że będzie odmrożony o dwa lata wskaźnik funduszu, jest odmrożony o rok. My się z tym nie zgadzamy, jeżeli w dalszym ciągu PiS będzie w taki sposób prowadził swoją politykę, to Solidarność potrafi protestować” – powiedział Piotr Duda. Jeśli rozmowy z Rafalską nie przyniosą oczekiwanego skutku Duda dopuszcza przekształcenie się w sztab protestacyjno-strajkowy. „Jeśli rządzący się nie opamiętają, to faktycznie sytuacja może być zła” – oznajmił. „Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość szuka sobie na tym froncie kolejnego wroga, to go będzie miała (…) bo jak Solidarność zacznie protestować, to sytuacja PiS będzie bardzo trudna. My chcemy być partnerem, a nie stać po drugiej stronie” – podkreślił.  I dodał: „Nie pozwolimy sobie na działania, które doprowadza do tego, że Solidarność będzie spychana na ten margines. Nie po to w 2015 r. wspieraliśmy w kampanii wyborczej – tak to trzeba powiedzieć – i pana prezydenta Andrzeja Dudę i PiS, by dziś pozwolić sobie na to, byśmy byli spychani na margines i te wszystkie negocjacje, które powinny być prowadzone w Radzie Dialogu Społecznego, odbywają się tzw. w dialogu siłowym na ulicy” – powiedział ostro szef „Solidarności”. Źródło: Gazeta Prawna
Duda znowu wyskoczył z hasełkiem jak Filip z konopi. A skończy się jak zwykle ukochane związki zawodowe, pewnie znowu rządu i pracodawców będą bronili, bo to leży w ich interesie? Gdyby musieli utrzymywać się ze składek inaczej by śpiewali. Piotr Duda zarabia około 35 tys zł na miesiąc to musi działać na niekorzyść robotników.
Piotr Duda anty działacz związkowy, kolejny raz straszy rząd Babą Jagą, tylko po to by przejąć kontrolę nad rodzącymi się protestami po tylko by je wyciszyć. Dzisiejsza Solidarność Dudy to trzecia ręka władzy absolutnej Kaczyńskiego.

11 01 2019 Obrzydliwy atak w TVP Info na WOŚP i Owsiaka.
Kukiełka Hanny Gronkiewicz-Waltz buduje kukiełkę Jerzego Owsiaka, a następnie ją nakręca. Razem zbierają pieniądze na rzecz WOŚP. Znaczna ich część jest odkładana na bok i trafia do worków przygotowanych przez byłą prezydent Warszawy. Kukiełka przedstawiająca Owsiaka powtarza „hej, siema” – tak wyglądała przygotowana przez Barbarę Pielę animacja, którą wczoraj wieczorem wyemitowano w TVP Info. Na tym nie koniec – w tej rzekomo satyrycznej animacji pojawia się również scenka z kwestowania. Wolontariuszka stoi na mrozie z puszką WOŚP, a Jerzy Owsiak siedzi na ławce pod kołdrą. Internauci zwrócili też uwagę na jeszcze jeden szczegół – na jednym z banknotów 200-złotowych widać gwiazdę Dawida oraz… wizerunek Lecha Kaczyńskiego (a może Jarosława?). I tylko za to autorka animacji Barbara Piela postanowiła przeprosić na Twitterze.
Podobnie zachował się Jarosław Olechowski z TVP, który napisał: – „Szanowni Państwo, dyrekcja Telewizyjnej Agencji Informacyjnej stanowczo potępia powielanie antysemickich stereotypów. Nie ma na to zgody. Dlatego wobec osób odpowiedzialnych za incydent w ostatnim programie „Minęła 20” zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje”. – „Plastusie powielają antysemickie stereotypy od dawna. Nie zareagowalibyście, gdyby nie to, że ich autorka jako rekwizytu użyła banknotów sugerujących, że Lech Kaczyński to żydowski król (skoro jest na banknocie z Gwiazdą Dawida). I co to konkretnie znaczy „surowe konsekwencje”?” – zapytała Bianka Mikołajewska z oko.press. Odpowiedzi nie było ani też reakcji TVP na obrzydliwe sugestie, dotyczące Hanny Gronkiewicz-Waltz i Jerzego Owsiaka. Źródło: wirtualnemedia.pl
Z forum: Tego się nie da już wytłumaczyć inaczej, jak tylko patologiczną nienawiścią. Tak jak w hitlerowskich Niemczech za indoktrynowani przez publikacje „Der Stürmer” ludzie wierzyli we wszystkie pisane tam okropności na temat Żydów, tak Ci z TVPiS chyba też uważają Owsiaka za najgorszą bestię. A co dopiero powiedzieć o tej masie, która na okrągło ogląda jedną stację i jest pompowana lejącą się stamtąd nienawiścią?!
Pawłowicz do autorki animacji atakującej WOŚP: „Taki talent nie może się zmarnować”
– „Proszę nas nie pozbawiać swych świetnych i bardzo dowcipnych recenzji naszej rzeczywistości. Czekamy na kontynuację Pani felietonów o Polsce” – napisała Krystyna Pawłowicz do Barbary Pieli, autorki animacji, atakującej WOŚP i Jerzego Owsiaka. W kolejnym wpisie posłanka PiS dodała: – „Nie ma sytuacji bez wyjścia, problemy są do rozwiązywania, a i tak na końcu będzie tak, jak ma być dla nas najlepiej. Najserdeczniej Panią pozdrawiam. Taki talent nie może się zmarnować”.
To nie pierwsza „produkcja” Barbary Pieli. Od pewnego czasu w tej telewizji emitowane są jej „plastusiowie” animacje, których bohaterami są prawie wyłącznie działacze i politycy opozycji. Widzowie mogli więc zobaczyć scenki z udziałem Donalda Tuska, Lecha Wałęsy czy Władysława Frasyniuka.
Piela nie posłuchała wezwań Pawłowicz i pozbawiła – przynajmniej widzów telewizji publicznej – swoich „świetnych recenzji”. Ogłosiła bowiem na Twitterze, że odchodzi z TVP. Krystyna Pawłowicz z pewnością jest niepocieszona… Źródło: Twitter
Kaczyński rozkazał spuścić Pawłowicz ze smyczy, na której w szafie była uwiązana. Pierwsza Wiedźma Kaczystanu jak tylko wyskoczyła z szafy, zaraz Owsiaka obszczekała, i będzie za to przeprosin się domagała. Nie daję pieniędzy na orkiestrę, nie komentuje. No a gdybym został zmuszony siłą dokonać wyboru pomiędzy Owsiakiem a Rydzykiem, wybrałbym Owsiaka.
10 01 2019 Koniec sielanki Kaczyński – Glapiński? Prezes jest tylko jeden!
Coś jest na rzeczy, bo jak dowiadujemy się z  portalu radia RMFFM, po spotkaniu najważniejszych polityków PiS na Nowogrodzkiej, lider partii przystał na ustawowe uregulowanie wynagrodzeń kadry kierowniczej Narodowego Banku Polskiego. Z nieoficjalnych informacji autor tekstu Patryk Michalski wnioskuje, że Jarosław Kaczyński w rozmowie w cztery oczy z Adamem Glapińskim domagał się, żeby to prezes banku centralnego sam przeciął spekulacje, lecz  najwyraźniej bezskutecznie, co pokazała konferencja prezesa NBP – odebrana jako pokaz arogancji względem Nowogrodzkiej.  Podczas spotkania z mediami szef NBP powiedział bowiem, że jest „zbulwersowany atakiem” na swoje współpracowniczki. „Szczególnie się uczepiono dwóch pań dyrektor”. (…) „Z nieznanych mi powodów. Z powodu ich może wyglądu, czy czegoś innego. Haniebne, brutalne, prymitywne, seksistowskie pastwienie się nad dwoma matkami, nad ich dziećmi, które chodzą do szkoły i przedszkola, nad ich mężami, nad ich rodzicami. Wszyscy są w Warszawie szalenie zbulwersowani”– podsumował. Na dodatek Glapiński oświadczył, że nie ujawni zarobków swoich pracownic, bo nie pozwala mu na to RODO – czyli unijne prawo o ochronie danych osobowych. Jak dodał, kwoty poda, gdyby powstała ustawa, która nakazywałaby ujawnienie tych zarobków.
Opozycja zapowiedziała złożenie projektu takiej ustawy. Skutki  starcia obydwu prezesów nietrudno przewidzieć bo wyraźnie widać, że Jarosław Kaczyński stracił cierpliwość do politycznego kompana z dawnych lat. A politycy PiS mówią żartobliwie – w nieoficjalnych rozmowach z dziennikarzem RMFFM, że – „prezes jest tylko jeden”. Źródło: RMFM
Z forum: Czy nikt nie widzi, że najbardziej szokujący w tym wszystkim jest sposób rozwiązywania problemu? Wszystko zależy od tego, czy towarzysz Kaczyński podejmie taką lub inną decyzję. Przesądza nie moralna wymowa całego problemu, nie prawo, lecz wpływ na wizerunek PiS-u i wola pierwszego sekretarza. Nikt nie może mieć innego zdania niż on. Kto kogo? On Glapę czy Glapa jego? Jak za komuny! Gdyby „pierwszy” uznał, że wszystko jest OK, to kradniemy dalej.
Czy my naprawdę jako społeczeństwo w swojej masie jesteśmy aż tak znieczuleni (sowietyzowani?), że nas to już nie szokuje?
Albo prezes Kaczyński łyknie trochę neospasminy czy innego środka na nerwy, albo niedługo dowiemy się kto i z czego finansował braci Kaczyńskich tworzących Porozumienie Centrum i na czym opiera się finansowe imperium PiS-u.

10 01 2019 ZNP po spotkaniu z Zalewską: „Pustosłowie i czcza demagogia”

Zalewska to książkowy przykład pracy nauczycieli: Jak ją nauczyli tak ona władzę sprawuje.
– „Po raz kolejny pani minister Zalewska poza pustosłowie i taką czczą demagogię niestety nie wyszła, więc nie pozostaje nam nic innego, jak skorzystać z uprawnień leżących po stronie związków zawodowych. Rozpoczynamy procedurę zmierzającą do wszczęcia sporu zbiorowego. Zobowiązuje wszystkie ogniwa związkowe do wystąpienia w terminie do 8 lutego 2019 r. do pracodawców z żądaniem podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli i wychowawców, innych pracowników pedagogicznych i pracowników niebędących nauczycielami o 1000 zł z wyrównaniem od 1 stycznia” – poinformował prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Pod koniec grudnia ubiegłego roku MEN skierowało do konsultacji społecznych projekt rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia nauczycieli, które mają obowiązywać w 2019 r. Przewiduje ono podwyżki od 121 do 166 zł brutto. Działacze ZNP i Forum Związków Zawodowych po dzisiejszym spotkaniu z Anną Zalewską nie kryli rozczarowania. „Pani minister próbuje nas skonfliktować z samorządami. Pani minister mówi, że będzie próbowała szukać oszczędności, tylko tyle, że nie w budżecie MEN, tylko w kieszeniach nauczycieli i sami mamy sfinansować sobie podwyżkę, bo do tego sprowadza się retoryka i propozycja MEN” – powiedział Broniarz. Jeśli spór zbiorowy nie przyniesie pożądanego przez związkowców skutku, Broniarz zapowiada masowy strajk. – „Będzie oznaczał całkowite powstrzymanie się od pracy bez udawania, że zajmujemy się dziećmi”. Zapytany, czy nauczyciele zaczną strajkować w terminach zbieżnych z egzaminami szkolnymi, odpowiedział, że „jest to poważnie brane pod uwagę”. Już teraz część nauczycieli – tak jak w listopadzie ubiegłego roku policjanci –  korzysta ze zwolnień lekarskich. W niektórych placówkach w związku z tym odwołano próbne matury albo nauczyciele wstrzymali ich sprawdzanie. W dzisiejszym spotkaniu z minister edukacji uczestniczyła Anna Zając, nauczycielka z Warszawy z 13-letnim stażem. Z pokazywanego przez nią tzw. paska z wynagrodzeniem wynika, że zarabia 2100 zł netto miesięcznie. Źródło: wyborcza.pl
Zalewska poupychała dzieci jak bydło w zagrodzie, niczym się nie przejmując, i nazwała to reformą, która załatała dziurę budżetową, a oto przede wszystkim chodziło. Nie rozumiem jednego dlaczego jeszcze nie została zlinczowana? Dzieciaki cała nadzieja w was, bo nauczyciele nadal będą klęczeć i na PiS głosować. Uczniowie powinni jej zabrać sztuczne zęby i perkę kupione za publiczny grosz.
09 01 2019 Glapiński broni swoich „przybocznych”
– „Szczególnie się uczepiono dwóch pań dyrektor. Haniebne, brutalne, prymitywne, seksistowskie pastwienie się nad matkami, nad ich dziećmi, mężami. Wszyscy w Warszawie są tym szalenie zbulwersowani” – tak prezes NBP Adam Glapiński odniósł się do doniesień medialnych o bardzo wysokich wynagrodzeniach jego „przybocznych”. Twierdzi, że jedna z nich – Martyna Wojciechowska – jest wśród 14 dyrektorów NBP, którzy zarabiają podobnie.
Nie ujawnił jednak wysokości jej wynagrodzenia, bo – jak powiedział – złamałby prawo. – „Naciśnięciem jednego przycisku mogę państwu ujawnić zarobki ponad 3000 pracowników, ale nie mogę tego zrobić, bo prawo tego zabrania” – stwierdził Glapiński. Jak się wyraził obiema rękami popiera ustawę o jawności płac w NBP, którą zgłosiła PO. Nie przeszkodziło mu to chwilę później zaprzeczyć samemu sobie. – „Zróbcie państwo tę ustawę. Czy to dobrze będzie dla banku? Fatalnie. To bardzo utrudni pracę i nabór”. Nie wyjaśnił jednak, dlaczego. Zaznaczmy, że w projekcie PO nie ma mowy o ujawnianiu zarobków wszystkich pracowników banku centralnego, a jedynie zarządu i osób zajmujących kierownicze stanowiska.  W obronie swoich „przybocznych” prezes NBP atakował nie tylko media. Odniósł się także do słów wicepremiera Jarosława Gowina, który stwierdził, że zarobki współpracowniczek Glapińskiego powinny zostać ujawnione.  – „Radzę, żeby wziął głęboki oddech, a jak to nie pomoże to zimny prysznic i nie wypowiadał się na tematy Narodowego Banku Polskiego” – powiedział Glapiński. Na koniec – na pytanie o swoją dymisję – odpowiedział: – „Jak wrócę z Radomia, to się zastanowię”…
– „Po tej konferencji każdy kolejny dzień urzędowania prezesa Glapińskiego jest ośmieszaniem i osłabianiem państwa” – podsumował konferencję prasową prezesa NBP Dariusz Grzędziński z „Faktu”. – „Adam Wszystko Mogę Glapiński swoją postawą pokazuje środkowy palec PiS-owi. Kpi z rządu, apelu Jarosława Gowina, oczekiwań opinii publicznej i przede wszystkim Jarosława Kaczyńskiego. Narodowym Bankiem Polskim kieruje człowiek, który zachowuje się jak cesarz” – napisał Patryk Michalski z RMF FM.
A prawnik Piotr Kowalik napisał o jeszcze jednym wątku: – „Prezes Glapiński na konferencji „i Marek Chrzanowski wyjdzie w tym miesiącu z aresztu i się będzie wypowiadał”. Skąd szef NBP ma informacje o tym co zrobi prokuratura w tej sprawie?” Źródło: tvn24.pl, Twitter
Po tych trzech latach sprawowania władzy śmiało można powiedzieć, że PiS niczego sobie nie żałuje. Czerpie z kasy państwa, ile tylko się da, na nagrody dla siebie, premie, ochronę ważniejszych i mniej ważnych swoich polityków, spełnianie mniejszych i większych kaprysów. Ciekawe, jak długo jeszcze państwo wytrzyma to szastanie naszymi pieniędzmi. Ciekawe, jak mocno dokręcą nam śrubę, by móc zachować „odpowiedni poziom finansowy” swoich rządów i odpowiednio nakarmić swoją megalomanię?

09 01 2019 Za czasów Belki dyrektorzy zarabiali kilka razy mniej niż „przyboczna” Glapińskiego
Za czasów poprzedniego prezesa NBP Marka Belki dyrektor ds. komunikacji mógł liczyć na 23 tys. zł brutto. Na tę pensję składała się podstawa w wysokości 18 tys. zł brutto oraz kwartalne premie – ok. 10 tys. zł. Do tego dyrektor mógł dostać maksymalnie dwie roczne premie specjalne z tzw. puli prezesa po ok. 10 tys. zł brutto – ustalił Polsat News. Przypomnijmy, że obecna szefowa ds. komunikacji Martyna Wojciechowska – wg doniesień medialnych – otrzymuje w NBP za prezesury Adama Glapińskiego ok. 65 tys. zł miesięcznie. Do tego trzeba doliczyć 11-12 tys. zł z tytułu zasiadania w radzie Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, do którego została delegowana właśnie przez Glapińskiego.  Ustalenia Polsat News stoją w sprzeczności z wypowiedziami polityków PiS, poczynając od Andrzeja Dudy.  – „Siatka płac w Narodowym Banku Polskim to nie jest decyzja pana prezesa Adama Glapińskiego, to są decyzje, które były podjęte w czasach, kiedy swoją kadencję jako prezes Narodowego Banku Polskiego miał pan profesor Belka i to jest coś, co pan profesor Glapiński, przychodząc do Narodowego Banku Polskiego, jako jego prezes, zastał i to jest cały czas na tym samym poziomie” – powiedział prezydent. Wtórował mu w TVN 24 wicemarszałek Senatu Adam Bielan.  – „Siatka płac w NBP, zgodnie z oświadczeniem pełnomocnika prawnego NBP, została ustalona za czasów poprzednika Adama Glapińskiego, Marka Belki” – stwierdził Bielan. Podobnie wypowiadał się poseł PiS Bartosz Kownacki: – „Tabele płac i zasady wynagradzania w NBP są jawne, były dużo wyższe niż w administracji publicznej od wielu, wielu lat. Chociażby ta, która jest obecnie, była ustalana, o ile wiem przez pana prezesa Belkę” – powiedział Kownacki. Nasuwa się przypuszczenie, że wszyscy oni stosują słynny już pisowski „przekaz dnia”, a że nie jest on zgodny z prawdą…Źródło: polsatnews.pl
Odpowiedź na zarzuty: Trzeba współczuć przedstawicielkom NBP, które musiały „świecić oczami” podczas konferencji prasowej zorganizowanej  „w związku z rozpowszechnianiem nieprawdziwych informacji”. Adam Glapiński, prezes NBP, nie pojawił się, co czytelnik portalu gazeta.pl, pod relacją z konferencji  skwitował westchnieniem ulgi: „Po raz pierwszy jakiś Pisior nie ma odwagi łgać w żywe oczy i rejteruje”.  Bank reprezentowały Ewa Raczko – zastępca dyrektora Departamentu Kadr i Dorota Szymanek, dyrektor Departamentu Prawnego.  Pytana o zarobki pani Wojciechowskiej oświadczyła:
„Miesięcznego wynagrodzenia z PIT-u z pani Wojciechowskiej nie podam, bo jest nieprzygotowane w oświadczeniu. Mogę powiedzieć, że nie zarabia rewelacyjnych 65 tys. zł miesięcznie” – wyjaśniła.Ujawniając przy okazji uśrednione pensje na stanowiskach dyrektorskich w NBP poinformowała, że: wynagrodzenie brutto na stanowisku dyrektora wyniosło w 2014 r. 38098 zł, w 2015 r. 37110zł, w 2016 r. 37381 zł, w 2017 37069 zł, w 2018 r. 36308 zł.. 
08 01 2019 Pixie, Dixie i Pan Jinks w NBP.
Nie wolno pytać o sięgające 65 tys. zł zarobki w NBP? – Społeczeństwo oczekuje skromności i ta skromność będzie wprowadzona. Sieci klientystyczne, kliki różnego rodzaju, nepotyzm – to nie jest istota demokracji. To jest patologia demokracji. Korupcja, nepotyzm i kolesiostwo rozlały się po Polsce w rozmiarach wcześniej nieznanych – te wypowiadane po wielokroć słowa Jarosława Kaczyńskiego, przypomniała „Gazeta Wyborcza”. Powód? Otóż w reakcji na pytania dziennikarzy, kierowane do Narodowego Banku Polskiego spadł na nich deszcz oskarżeń…
Chodzi o opinię pełnomocniczki prawnej NBP Jolanty Turczynowicz-Kieryłło opublikowane w portalu wPolityce.pl. Pani mecenas stwierdziła, że NBP nie będzie odpowiadać na pytania o zarobki urzędników banku centralnego, bo jest to „tajemnica bankowa”. Przypomnijmy: „Wyborcza” wyliczyła zdumiewające średnie zarobki byłej mazowieckiej radnej PiS, dziś najbliższej współpracowniczki prezesa NBP Adama Glapińskiego, Martyny Wojciechowskiej, na 65 tys. zł miesięcznie. Ale to dotyczyło tylko końcówki 2016 r. OKO.press dodało zarobki Wojciechowskiej w Bankowym Funduszu Gwarancyjnym sięgające blisko 12 tys. zł. – czytamy w portalu GW.
Turczynowicz-Kieryłło uznała podanie tych informacji za dręczenie kobiet rzekomo z powodu, że „są atrakcyjne”, choć GW w żadnym miejscu nie odnosiła się do urody Martyny Wojciechowskiej czy Kamili Sukiennik. Stwierdziła, że doniesienia gazety, to „działanie niezgodne z interesem państwa oraz naruszające prawa człowieka”. – „Czy dziennikarze „Wyborczej”, prowokujący medialny hejt, myślą o rodzinach kobiet, z których się naigrawają, o ich dzieciach, mężach? Czy myślą o bliskich ich przełożonych, na których także oddziaływają seksistowskie insynuacje? Demokracja nie daje prawa wchodzenia w czyjeś życie w buciorach i zostawiania tam błota w ramach nieskrępowanej wolności słowa!” – grzmiała pełnomocniczka prawna.
Tymczasem, gdyby NBP podało te informacje do wiadomości publicznej, a mowa przecież o kompetencjach i zarobkach urzędniczek państwowej, sprawa byłaby wyjaśniona. Trudno też zaprzeczyć, że ich kompetencje nie spełniają kryteriów zawartych w przepisach, np. w specjalnej dyrektywie unijnej. Jak widać jednak w dzisiejszej Polsce, „jeśli media opisują nepotyzm wśród polityków PiS, to jest to deptanie życia prywatnego. A jak prezes Kaczyński dojrzał nepotyzm u konkurentów politycznych, to jest to tropienie patologii” – kwituje cytowany portal. I dodaje jako wisienkę na torcie informację, że do grona „stalkerów i łamaczy praw człowieka” dołączyli właśnie senator PiS Jan Maria Jackowski i wicepremier Jarosław Gowin – publicznie pytający o zarobki w NBP po tekstach „Wyborczej”. Źródło: wyborcza.pl
Aniołki Glapiego są dla Polski bezcenne. Są kwintesencją polskiej racji stanu. A kompetencje są po prostu widoczne.
Rozkradają Polskę wzdłuż i wszerz. Polska to dziwna kraj... Setki tysięcy złotych zarabiają bo miliony na to przyzwalają. CO W NICH JEST TAKIEGO, CZEGO MY Z REGUŁY NIE MAMY ŻE ZASŁUGUJĄ NA TAKIE WYGÓROWANE WYNAGRODZENIA. Dyrektora, prezesa, ministra etc. etc. znajdziesz bardzo szybko tego to jest ci na pęczki. Natomiast robotnika, dobrego fachowca to ze świecą trzeba szukać. Kiedyś to było doceniane. Pasą się za nasze! Polsko widzisz to i nie grzmisz!


08 01 2018 Prokuratura sprawdzi, czy Ryszard Czarnecki powoływał się na wpływy w CBA?
To się okaże, bowiem poseł PO Zbigniew Konwiński złożył właśnie zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa powoływania się na wpływy w CBA przez europosła PiS Ryszarda Czarneckiego. Zdaniem polityka Platformy, który jest członkiem sejmowej komisji ds. VAT, Czarnecki miał pośredniczyć w spotkaniu szefa CBA Ernesta Bejdy z osobą, która miała problemy ze skarbówką. Na akta tejże komisji powołuje się poseł Konwiński. Jeden ze świadków zeznał, że trzykrotnie spotkał się z Ryszardem Czarneckim w warszawskich hotelach i otrzymał od niego numer telefonu do szefa CBA Ernesta Bejdy, z którym później świadek też kilkakrotnie się spotkał. Jak wynika z kolejnych zeznań – tenże świadek został konsultantem ekonomicznym CBA. Konwiński uważa, że sprawa jest skandaliczna. – „Nie może być tak, że ktoś, kto ma problemy z urzędem skarbowym spotyka się z ważnym politykiem partii rządzącej i otrzymuje telefon do szefa CBA, a później chwali się, że został konsultantem ekonomicznym w CBA. Sprawę trzeba niewątpliwie wyjaśnić i udział Ryszarda Czarneckiego, bo widać, że jest pośrednikiem w tych dziwnych kontaktach biznesu – mającego problemy ze skarbówką, z szefem CBA” – powiedział poseł PO. Konwiński stwierdził także, że inny z przesłuchiwanych świadków zeznał, iż osoba, która pośredniczyła w umawianiu spotkań z Czarneckim miała otrzymać za to nawet milion zł. W zawiadomieniu do prokuratury poseł PO jako dowody dołączył trzy protokoły z przesłuchań z końca 2017 oraz 2018 roku, którymi dysponuje prokuratura i sejmowa komisja ds. VAT. Źródło: onet.pl
W Brukseli na Czarneckim się poznali i ze stanowiska wywali. W PiSie nadal rozdaje karty. Mam nadzieję, że dla takich typów jak Richard nie będzie już miejsca w PE.
Normalny człowiek składa się w 70% z wody, a europoseł Ryszard Czarnecki – w 100% z wazeliny. On nie ma przeszłości on ma wyłącznie teraźniejszość.
Ze spuszczoną głową powoli wraca Ryszard z brukselskiej niedoli, dudnią w głowie słowa schluss i game over idzie z buta, gdyby chociaż miał rower...w marszu płacze, mocno kuje go wina w PL wstawi się za nim Krystyna i tak drepcze po dumie rozbitej pierwszy cham IV Rzeczpospolitej. - Phil Backensky. 

08 01 2019 Polityczna kariera "asystentki" szefa NBP. Była radną, przez 8 lat nie zabrała głosu

"Aniołek" czy "dwórka" prezesa NBP, Martyna Wojciechowska jest ostro atakowana przez media za swoje gigantyczne zarobki w banku centralnym. Nie mniej ciekawie wyglądała jej kariera polityczna. Będąc radną sejmiku mazowieckiego, ani razu nie zabrała publicznie głosu. Wojciechowska nigdy nie zabrała publicznie głosu. Milczała, nawet kiedy radni toczyli zażarte boje w sprawie "janosikowego", czyli opłaty budżetowej jaką samorząd musiał wnosić do skarbu państwa na rzecz biedniejszych gmin. W tym samym czasie działalność w klubie PiS sejmiku mazowieckiego była trampoliną do awansu takich postaci jak Michał Dworczyk, wiceminister obrony narodowej, obecnie szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, czy Maciej Wąsik, zastępca koordynatora służb specjalnych. Kiedy w listopadzie 2018 roku wybuchła afera KNF gorąco zrobiło się również wokół prezesa NBP Adama Glapińskiego. Media zwróciły uwagę na dwie chodzące krok w krok za szefem współpracownice. Jedna jest byłą modelką od rajstop, druga z wykształcenia rusycystka. Od analizy oświadczenia majątkowego Martyny Wojciechowskiej zaczął się nowy, sensacyjny wątek afery.
Wybrane fragmenty z: https://wiadomosci.wp.pl/polityczna-kariera-asystentki-szefa-nbp-byla-radna-przez-8-lat-nie-zabrala-glosu-6336397152904833a
Pixie, Dixie i Pan Jinks w NBP.
Z forum: W jej wypadku okazała się prawdą powiedzenie, że milczenie jest złotem, ale za takie pieniądze to te usta musiały zapewne pracować w inny sposób. 
Wszyscy tylko krytykują, a ja pytam czy orędownicy PiS którzy z takim zapałem sławią dokonania tej partii mogliby wreszcie wypowiedzieć się w tej sprawie? Śmiało mili Państwo! Przecież zawsze macie tyle argumentów. 
07 01 2019 „Lista interpelacji Andruszkiewicza wygląda jak lista życzeń służb specjalnych Rosji”
– „Postanowiłem zwrócić się z interwencją do ABW, zszokowany lekturą ostatnich interpelacji poselskich posła Adama Andruszkiewicza, co do ustalenia ewentualnych współautorów interpelacji, jakie składał poseł Adam Andruszkiewicz, ich potencjalnej wartości dla służb Federacji Rosyjskiej oraz nagromadzenia w okresie bezpośrednio poprzedzającym powołanie do rządu RP. Lektura listy interpelacji złożonych przez pana posła od początku listopada wygląda jak lista życzeń służb specjalnych Federacji Rosyjskiej” – powiedział poseł PO Robert Tyszkiewicz. Według polityka Platformy, Andruszkiewicz złożył od 1 listopada 2018 roku 93 interpelacje „głównie w zakresie dotyczącym obronności, bezpieczeństwa narodowego, energetyki i polityki zagranicznej”. Tyszkiewicz pyta więc szefa ABW, czy Agencja prowadziła czynności operacyjno- rozpoznawcze w tej sprawie. Poseł PO podał przykłady interpelacji, które złożył Andruszkiewicz: zakup myśliwca nowej generacji, plany powołania nowej dywizji zmechanizowanej, przebieg ćwiczeń wojskowych Anakonda czy współpraca krajów UE w zakresie bezpieczeństwa cybernetycznego. Poseł PO podkreślił, że interpelacje Andruszkiewicza nie zmierzają do rozwiązania konkretnych spraw, a mają „wyłącznie charakter informacyjny”. – „Można zadać pytanie, czy pan poseł Andruszkiewicz znajduje się pod wpływem jakichś agentów wpływu, bo lektura tej listy jest co najmniej głęboko zastanawiająca” – powiedział.
W interwencji skierowanej do ABW Tyszkiewicz pyta też, czy Agencja prowadziła działania związane z „zaginięciem podpisów w sprawie dotyczącej podejrzeń masowego fałszowania podpisów pod listami poparcia dla kandydatów Młodzieży Wszechpolskiej w wyborach samorządowych w 2014 roku”. Organizacją kierował wówczas Andruszkiewicz. W tej samej sprawie zawiadomienie do prokuratury złożyli inni posłowie PO Cezary Tomczyk i Marcin Kierwiński. – „Dziwnym trafem zdarzyło się tak, że z tego śledztwa zaginął cały tom akt. Akt, w którym znajdowały się protokoły z przesłuchania 12 świadków. Ta sprawa gdzieś utknęła pomiędzy jedną a drugą prokuraturą. Tak naprawdę do dzisiaj nie wiemy, co się w tej sprawie dzieje. Wiemy natomiast, że ta sprawa stanęła” – powiedział Tomczyk. – „Ktoś bardzo dba o to, żeby prawda o Andruszkiewiczu nie wyszła na światło dzienne” – dodał Kierwiński. Źródło: RMF FM, 300polityka.pl
Wybitna poetka Ewa Lipska pisze: „Był już taki egzamin z historii, kiedy naraz wszyscy uczniowie oblali. I został po nich uroczysty cmentarz”. Politycy opozycji wszystkich opcji muszą odstawić Kaczyńskiego i jego „złamasów” od rządów, bo zostanie po nas cmentarz.

07 01 2019 Czy rzeczywiście Brudziński promuje się na śmierci nastolatek w Koszalinie.

Każda okazja dobra, by się promować. Tak uznał Kamil Durczok po obejrzeniu konferencji prasowej, poświęconej tragedii w koszalińskim escape roomie, gdzie w wyniku ewidentnych zaniedbań właściciela, zginęły piętnastolatki i zaatakował Joachima Brudzińskiego na Twitterze. Według dziennikarza to właśnie Brudziński „bezczelnie wykorzystał tragedię w Koszalinie do swoich politycznych celów”, a przecież jeszcze niedawno był on „jedną z nielicznych jasnych twarzy @pisorgpl. Dziś działa jak hiena. Oczekuję wizyty policji jutro o 6 rano. Ale pan też za swoje głupoty odpowie. Do zobaczenia w celi”.’ Minister nie zwlekając,  odpowiedział, że „wstyd się przyznać, ale dla mnie kiedyś pan też wydawał się jasną twarzą dziennikarstwa. Dziś tylko jedynie mogę panu zadeklarować, że pomodlę się za pana. Pomocy medycznej udzielić niestety nie potrafię”.  Wymiana zdań między panami rozgrzała internautów do czerwoności. Zażarta dyskusja pod ich postami i ostre komentarze spowodowały, że Brudziński nie wytrzymał i gdy został skrytykowany przez jednego z księży, napisał –  „Zostałem dzisiaj nazwany przez jednego nieszczęśnika hieną żerującą na tragedii. Zadeklarowałem modlitwę za niego, ale jednemu z księży aktywnych na TT zapowiedź modlitwy zabrzmiała jak przekleństwo. No cóż, pomimo tej teologicznej ”ekwilibrystyki” pomodlę się też za tego kapłana”. Brudziński nie zrozumiał, a może po prostu nie chciał zrozumieć, że to tragiczne wydarzenie wymagało przede wszystkim pochylenia głowy i podjęcia działań, które powinny zabezpieczyć uczestników tego typu zabaw przed takim nieszczęściem. To jego obowiązek jako ministra spraw wewnętrznych, a nie rodzaj dobrej woli. Nie czas, by iść z przekazem, że tylko dlatego, iż u władzy jest PiS, ruszyły kontrole pokoi zabawek. Czekam, kiedy padnie stwierdzenie, że to, co się stało jest winą Donalda Tuska i PO. Tamara Olszewska Źródło: natemat.pl/ twitter
Najmniejszy zakład usługowy musi zgromadzić stosy zezwoleń, zaświadczeń, pozwoleń , protokołów etc by rozpocząć działalność, między innymi jest wymagany protokół ze straży pożarnej. Ciekawe kto escape roomy zwolnił z tego obowiązku, i wsadził grających na środku jeziora w dziurawą łódź? Mafia liczy pieniądze a dzieciaki cierpią. Escape roomy to miejsca rozrywki, gdzie spotyka się jednocześnie w małym pomieszczeniu, pełnym łatwopalnych materiałów, wiele osób, zatem powinny je obowiązywać zaostrzone przepisy.
Wkrótce premier Morawiecki ogłosi wszem swoją kolejną złotą myśl, na temat tragedii w Koszalinie: Państwo zadziałało perfekcyjnie, mogło przecież zginąć dużo więcej osób!?
Brudziński tańczy na grobie ofiar. Zastanawiałam się jaki sens miała ta konferencja Brudzińskiego, brakowało jeszcze premiera i prezydenta Nikt nie wątpi, że stała się ogromna tragedia ale konferencja o niej to już była przesada. Informacje, podane na niej mogły być przekazane poza kamerami. Zalecenia zostały wydane i trwają kontrole. Doskonale wiemy jak PiS wykorzystuje tragedie do osiągnięcia swoich politycznych celów, przykład jak na dłoni katastrofa smoleńska. Karmili nas przez 8 lat nieprawdziwymi wiadomościami , ekshumacjami zadając rodzinom ból, ale co to ich obchodzi, ważne żeby słupki poszły w górę a dalej żeby wygrać wybory. 
06 01 2019 Giertych – „przebrany obrońca demokracji” kontra Biedroń – „ostatnia nadzieja Kaczyńskiego”
Dawno już tak nie zawrzało na Twitterze, jak teraz po ataku Roberta Biedronia na byłego wicepremiera Romana Giertycha, któremu były prezydent Słupska zarzucił, iż jest „przebranym obrońcą demokracji”. „To Pan przebierasz się za obrońcę demokracji, gdy tymczasem jest Pan ostatnią nadzieją Jarosława Kaczyńskiego” – odpalił  Giertych.  Zaczęło się od tego, że Biedroń zacytował prof. Magdalenę Środę, która komentując nominację Andruszkiewicza na stanowisko  ministra cyfryzacji przypomniała: „zarówno Andruszkiewicz jak  i Giertych byli prezesami tej samej Młodzieży Wszechpolskiej, a Giertych jest dziś przecież „ulubieńcem wszystkich od lewa (Miller) po centrum (Tusk)”. „Ten sam, który wprowadził to nacjonalistyczne ugrupowanie do parlamentu, upodmiotowił je, rozhuśtał i nauczył roszczeniowości. A teraz przebrał się w skórę liberalnej owcy i skutecznie uwodzi politycznych celebrytów” – czytamy. „Bardzo celny tekst Magdaleny Środy” – ocenił na Twitterze Robert Biedroń.
Tego mecenas darować Biedroniowi nie mógł i zaripostował: „Pan Biedroń nazywa mnie przebranym obrońcą demokracji. Panie Radny! Od kilku miesięcy (odkąd porzucił Pan swoją dawną miłość -Słupsk) robi Pan wszystko, aby rozwalić opozycję i wzmocnić PiS. – napisał m.in. były wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Mecenasa poparł szef Newsweeka Tomasz Lis: „Dlatego jeden chodził na wszystkie demonstracje w sprawie Trybunału Konstytucyjnego i sadów a drugi – broniąc dyskretnie – nie był na żadnej” – napisał dziennikarz.
I zaraz dostało mu się, bo partner Biedronia Krzysztof Śmiszek opublikował  zdjęcie z manifestacji w Słupsku. „Ma pan jeszcze szanse przeprosić za to kłamstwo ws. Roberta Biedronia. Rozumiem, że z warszawskiej bańki nie widać mniejszych miejscowości, ale zapewniam, i tam tez broniono sądów i Konstytucji (a nawet wieszano jej preambułę w każdej szkole)” – stwierdził. „Kto jest większym demokratą?” – skwitowała  wypowiedzi Giertycha i Lisa dziennikarka  portalu oko.press  Agata Szczęśniak i przypominając postawę – obydwu atakujących się panów – z lat 2006 – 2007.  Źródło: gazeta.pl

06 01 2018 Polska naruszyła art. 8 Konwencji Praw Człowieka. Będą odszkodowania za ekshumacje smoleńskie
Wdowy po dwóch ofiarach katastrofy smoleńskiej – Arkadiuszu Rybickim oraz Leszku Solskim – nie zgadzały się na  ich ekshumację i złożyły w tej sprawie skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Trybunał orzekł, że naruszono art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Zgodnie z jego treścią, „każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego i rodzinnego”.  „Gdyby Polska odwołała się od wyroku, który zapadł 20 września ubiegłego roku przed ETPCz w Strasburgu, nie zyskałby on statusu prawomocnego – tłumaczy mec. Tomasz Snarski cytowany przez „Dziennik Bałtycki”. Polska jednak nie odwołała się od wyroku. Teraz musi zapłacić 16 tys. euro odszkodowania skarżącym rodzinom.
Przypomnijmy: w październiku 2016 r. prokurator prowadzący postępowanie w sprawie katastrofy smoleńskiej postanowił powołać zespół biegłych w celu przeprowadzenia autopsji ciał ofiar tej katastrofy. Tym samym planowano dokonać ekshumacji 83 ofiar – ciała 9 ofiar zostały ekshumowane wcześniej, zaś w czterech przypadkach doszło do kremacji zwłok. Źródło: wp.pl
No to teraz po odszkodowania ustawią się te rodziny, które domagały się ekshumacji i dostały za ponowną traumę odszkodowania. Nich zgadnę pierwszą będzie Gosiewska a tuż za nią Marta. Dla części bliskich ofiar katastrofa Tu154M okazała się najkorzystniejszym wydarzeniem w życiu. Chcą z niej żyć do własnej śmierci.

06 01 2019 Krytykowanie prezesa PiS to według Brudzińskiego głupota.
Już 9 stycznia dojdzie do spotkania prezesa Jarosława Kaczyńskiego z włoskim wicepremierem Matteo Salvinim, podała kilka dni temu „Rzeczpospolita” powołując się na informacje podane przez „La Repubblica”. Według doniesień włoskiego dziennika tematem spotkania ma być polityka migracyjna, a także zbliżające się wybory do Parlamentu Euoropejskiego. Planowana wizyta skrajnie prawicowego polityka włoskiego, znanego ze swych poglądów antyemigracyjnych i zamiarów obalenia europejskiego porządku, spotkała się z krytyką części środowisk. Odniósł się do niej na Twitterze Joachim Brudziński, szef MSWiA, który odpowiada za zaproszenie włoskiego polityka do Polski. „Polska i Włochy to kraje zewnętrzne Unii Europejskiej. Mamy wiele interesów gospodarczych, kulturalnych, społecznych. Atakowanie Jarosława Kaczyńskiego za to, że spotka się z wicepremierem Włoch jest dla mnie czystą głupotą” – napisał Brudziński.. Źródło: wprost.pl
Fakt atakowanie prezesa nie ma żadnych szans powodzenia, bowiem jest otoczony szczelnym murem. Prezes jest tak dobrze pilnowany nie przed potencjalnym napastnikiem ale przed nieocenzurowaną wiadomością.
05 01 2018 Co może zostać po Jarosławie Kaczyńskim?
PiS już nie ukryje swoich sympatii politycznych, idei, do których partii Kaczyńskiego coraz bliżej, a tym samym odkrywają się dla pozostałych Polaków zamiary obecnej władzy. Awansowanie Adama Andruszkiewicza na wiceministra cyfryzacji to nie tylko gest w stronę środowiska nacjonalistów, neofaszystów, to pokaz na zewnątrz, a staje się nadto czytelny, gdy docierają informacje, iż wiceminister jest agentem wpływu Kremla, a jego wypowiedzi na temat wschodniego sąsiada nasuwają podejrzenia, iż nie tylko agentem wpływu.Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz dyplomatą raczej nie jest, co wydaje się dziwnym atrybutem wykonując tę funkcję, lecz przy pisaniu o politykach PiS zdziwienie należy porzucić. Nagle Czaputowicz dostał zajadów, gdy wymienił nazwisko Donalda Tuska określając tego najwybitniejszego polskiego polityka (przynajmniej dotychczas w XXI wieku) jako reprezentanta Niemiec w Radzie Europejskiej, w tym wypadku należy porzucić inne zdziwienie, gdy widzimy jak polityk PiS pluje na Polaka. Czaputowicz opluł Tuska, a tak naprawdę Brukselę i najlepszego naszego sojusznika na Zachodzie, Niemcy. Ten „dyplomata” zalicza się do kategorii ukutej przez Władysława Bartoszewskiego, do dyplomatołków. Trzymany był za czasów Tuska w MSZ jako dyrektor jednej z komórek ministerialnych. Czekam aż wyrazi się, jak Mateusz Morawiecki, iż donosił Jarosławowi Kaczyńskiemu. Czyżby wspólną cechą polityków PiS było donosicielstwo, agenturalność, przypadłość charakterologiczna wszystkich złamasów, ludzi niegodnych zaufania? Konteksty powyższych wypowiedzi i awansu są oczywiste, PiS gra na rozwalenie Unii Europejskiej. Więcej będziemy wiedzieli po wizycie wicepremiera Włoch Metteo Salviniego u Kaczyńskiego, lidera antyeuropejskiej Ligi Północnej, ten się nie kryje, że w polityce chodzi mu o rozbicie instytucji europejskich, a przy tym obnosi się z t-shirtem, na którym nosi portret swojego guru i sponsora, Władimira Putina. Co miałoby zastąpić Unię Europejską? Oczywista oczywistość dla Kaczyńskiego, Salviniego, Marine le Pen i innych nacjonalistów, neofaszystów – egoizmy narodowe. A te wielokroć na naszych kontynencie przerabiano z takimi spektakularnymi „finałami”, jak I i II wojny światowe. Od 1945 roku gwarantem, iż do takich hekatomb nie dochodziło, była Unia Europejska. Jak to właściwie ujął szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker: „Wystarczy iść na cmentarz wojenny, by zdać sobie sprawę z tego, jaka jest alternatywa dla jedności europejskiej”. I za tym optuje prezes PiS – za cmentarzem. Wybitna poetka Ewa Lipska pisze: „Był już taki egzamin z historii, kiedy naraz wszyscy uczniowie oblali. I został po nich uroczysty cmentarz”. Politycy opozycji wszystkich opcji muszą odstawić Kaczyńskiego i jego „złamasów” od rządów, bo zostanie po nas cmentarz. Waldemar Mystkowski. Źródło koduj24.pl
04 01 2018 Andruszkiewicz stworzył hasztag poparcia… samego siebie.
– „Wiara pana ministra (ciągle z trudem przechodzi mi to przez gardło) w sprawczość retweetów i udostępnień ma w sobie coś urzekająco irracjonalnego” – napisał Tomasz Walczak z „SE”. – „Wymyślenie sobie hasztaga #MuremZaMną to trochę żenada” – skomentowała prawicowa blogerka kataryna. – „Hehe, pan minister już nawet stworzył hashtag poparcia go jako wiceministra” – to wpis Patryka Słowika z „DGP”. – „Człowiek pozbawiony poczucia obciachu” – napisał Hubert Biskupski z „SE”. Tak dziennikarze reagowali na wpis Adama Anduszkiewicza na jego facebookowym profilu. – „Trwa na mnie oszczercza nagonka, więc dziś bardzo Was proszę o wsparcie. Jeśli nie zgadzasz się, na tę nagonkę na mnie która trwa – UDOSTĘPNIJ film z opisem #MuremZaAndruszkiewiczem!”. – „Znamienne, że hashtag nazywa opisem. Może się czepiam, przecież p. Andruszkiewicz jest wiceministrem cyfryzacji” – zauważył jeden z internautów. – „Boli to fakt, że ktoś, kto nie miał nawet prawa jazdy, a wziął kilometrówki, został wiceministrem w rządzie”; – „Oni nie znają pojęcia „żenada”…”; – „To nie może być prawda?! IQ przedszkolaka” – komentowali pozostali.
Jeden z internautów zadał Andruszkiewiczowi konkretne pytania: – „Nagonka, nagonką, ale ja chciałbym Panie Pośle usłyszeć, jakimi doświadczeniami kierował się pan Premier powołując Pana na stanowisko vice-ministra w resorcie cyfryzacji. Tzn. jakie ma Pan osiągnięcia w dziedzinie informatyki? Czy pracował Pan lub odbywał praktyki w firmach informatycznych. Jakie jest Pana doświadczenie w pisaniu oprogramowania, tworzenia baz danych, tworzenia sieci teleinformatycznych w zakresie zabezpieczenia sieci przed cyberatakiem, instalacją wirusa lub złośliwego oprogramowania?”.Odpowiedzi nie było…Źródło: Facebook, Twitter
Nawet środowisko polskich narodowców jest bardzo zaskoczone i wręcz zniesmaczone takim awansem swojego, byłego już, kolegi. Jak mówi w rozmowie z Michałem Kolanko z „Rzeczpospolitej” Robert Winnicki, poseł i prezes Ruchu Narodowego, Andruszkiewicz „ma opinię karierowicza, któremu na jesieni 2015 r. uderzyła sodówka i który rozmienił ideę na drobne. Zresztą w bardzo kiepskim stylu. Tym bardziej, że zaczął kadencję od zdrady Ruchu Narodowego, a to my wywalczyliśmy mu jedynkę z list Kukiz’15”. Winnicki wytyka też nowemu wiceministrowi, że „w trzy lata zaliczył więcej wolt ideowych i organizacyjnych niż niektórzy wyśmiewani politycy przez całe życie”. Najpierw zmuszony przez działaczy Młodzieży Wszechpolskiej zrezygnował z funkcji prezesa, potem założył Endecję,  gdzie również skonfliktował się z ludźmi i szybko z niej odszedł. Następnie założył nową organizację, dostał się do Parlamentu, przeszedł z klubu Kukiz’15 do Wolnych i Solidarnych Kornela Morawieckiego, by wylądować wreszcie na stanowisku wiceministra. Winnicki nie ukrywa, że „to jest wstyd dla środowiska narodowego, że taki ktoś wyszedł z naszych szeregów. Podsumowując, ta nominacja jest potwierdzeniem fatalnych opinii na temat Andruszkiewicza, ale i na temat jakości rządu PiS. Na temat tego, jak i po co kształtuje się w nim politykę personalną”. Bardzo krytycznie ocenia też jego działalność poselską. „ Nie było go słychać przy okazji niszczenia ustawy o IPN, w kwestii aborcji, masowej imigracji (…)Jako wiceszef sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą koncertowo zmarnował trzy lata i nigdy nie wychylił się np. ws. rządowego ataku na środowisko Polaków na Litwie. Polityka względem Białorusi, która miała być jego priorytetem jako przewodniczącego grupy bilateralnej, to kompromitacja”. Słuchając Winnickiego można mieć pewność, że jeśli Morawiecki postawił na Andruszkiewicza m. in. po to by przyciągnąć do PiS wyborców z szeregów narodowców, to trafił jak kulą w płot. Nowy wiceminister nie cieszy się popularnością czy też szacunkiem swoich byłych kolegów i wątpię, by poszli oni w ramiona partii rządzącej. Tak więc zamysł premiera wydaje się całkowicie nieskuteczny, za to Polska zyskała kolejnego urzędnika państwowego, który zupełnie nie nadaje się do tej roboty. Tamara Olszewska Źródło: gazeta.pl/onet.pl
Andruszkiewicz … Misiewiczem Morawieckiego. Trudniej zdobyć prawo jazdy jak zostać wiceministrem w rządzie Morawieckiego. Wcielenie Goebbelsa na szczytach władzy, dokąd Kaczyński idzie?

03 01 2019 Opozycja pyta, czy ABW sprawdziła powiązania Adama Andruszkiewicza z Rosją.

– „Składamy wniosek do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o udostępnienie informacji, czy wobec pana wiceministra Andruszkiewicza przeprowadzono czynności operacyjno-rozpoznawcze, w zakresie, o którym mowa w art. 5 ust. 1 i 2 o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu, m.in. w zakresie szpiegostwa” – poinformował poseł PO Cezary Tomczyk. Przepis ten stanowi m.in., że do zadań ABW należy rozpoznawanie, zapobieganie i zwalczanie zagrożeń godzących w bezpieczeństwo wewnętrzne państwa i jego porządek konstytucyjny, a w szczególności w suwerenność i międzynarodową pozycję, niepodległość i nienaruszalność jego terytorium, a także obronność państwa, oraz rozpoznawanie, zapobieganie i wykrywanie przestępstw np. szpiegostwa i terroryzmu. Poseł Marcin Kierwiński stwierdził, że ABW – w przypadku osoby tak kontrowersyjnej jak Adam Andruszkiewicz – powinna dokonać jej dokładnego sprawdzenia. – „Wnioskujemy do Agencji, aby udostępniła Polakom informacje na temat tego, w jaki sposób to sprawdzenie zostało dokonane, w jakim okresie było dokonywane, co było efektem tego sprawdzenia i wreszcie – czy pan premier Mateusz Morawiecki zapoznał się z tego typu raportem, czy podejmując tę decyzję posłuchał służb państwa zajmujących się kwestiami ochrony kontrwywiadowczej” – powiedział poseł PO.
W swoim piśmie posłowie powołują się na raport węgierskiego think tanku Political Capital Institute z 2016 roku. – „Dokument zawiera listę nazwisk polskich polityków, którzy mogą pozostawać pod wpływem służb Federacji Rosyjskiej, a jednym z nich jest Andruszkiewicz. Na liście znalazł się też m.in. lider partii Zmiana, były poseł Samoobrony Mateusz Piskorski, który od maja 2016 r. przebywa w areszcie pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji” – stwierdził Tomczyk. – „Sprawa jest bardzo poważna, dotyczy polskiego wiceministra, wiceministra cyfryzacji, który dzisiaj jest w resorcie, gdzie są zgromadzone dane wszystkich Polaków” – dodał poseł PO.Źródło: gazeta.pl
Rostowski przed przyjazdem do Polski pracował dla Putina, i jakoś to nikomu nie przeszkadzało!? Od dawna zadaję sobie takie pytanie dla kogo pracuje Jarosław Kaczyński, Kornel Morawiecki i jego syn Mateusz? 
02 01 2019 Kłamstwo smoleńskie
Mówiono nam, ż e  o n i   w s z y s c y  musieli wsiąść do jednego samolotu dlatego, że (ówczesna) strona rządowa nie chciała dać więcej samolotów i jak wiadomo mocno tu przeszkadzała. Jednakże ten prezydent, któremu tak mocno przeszkadzano z uzyskaniem samolotu w ogóle a już zupełnie drugiego, zażyczył sobie nagle samolotu i wizyty na Litwę. I dostał bez problemu ten samolot i wizytę. Jak oficjalnie przecież mówiono wizyta była nagła planowana tak jakby z dnia na dzień i odbyła się 8 kwietnia 2010. Nikt o tym nie mówił publicznie, nikt o tym nie mówi, nikt się nie dziwił i nie zadawał pytań (poza garstką ludzi w Internecie). Komar jest przecedzany, a słonia nie widać. Końcóweczki taśmy, odwijane medialnie na różne sposoby a tu proszę.
Strona rządowa a teraz opozycja ani słowem nie zająknęła się o tym. A to przecież mogła by być woda na ich młyn. Nieodpowiedzialny prezydent zażyczył sobie wizyty bo gdzieś mu się zachciało i to przed Smoleńskiem. Ale nie. Faktu nie ma. Wizyty na Litwę nie ma.
Mówiono nam przez pierwsze dwa tygodnie że czas „katastrofy” to 8.56. Po dwóch tygodniach zmieniono na 8.41. I dla ogółu inteligencji polskiej niezależnie od tego gdzie funkcjonującej nie było to żadnym problemem. Ówczesna opozycja ni rodziny smoleńskie też nie protestowały. Nie wyjaśniono dlaczego taka zmiana. Zresztą dopytywani o czas ci którzy mieli być i na lotnisku Siewiernyj przede wszystkim i na Okęciu także znajdowali się w dziwnej dziurze czasowej i przede wszystkim wszyscy zapomnieli spojrzeć na zegarek. Jednakże, jak powiedział zapytany publicznie jeden z nich (wedle swojej relacji oczekujący na samolot na Siewiernyj) na ogólnodostępnym spotkaniu, co na początku było jeszcze możliwe, gdyby wiedział co się wydarzy to by spojrzał na zegarek, wtedy mu to nie przyszło do głowy. Na drugi raz na pewno spojrzy. To tak dwa tylko, ale ważkie przypomnienia, przy okazji kolejnej miesięcznicy. A może jeszcze i trzecie bo teraz przypomniałem sobie to co leciało we włączonym u mnie wiadomym radio, które transmituje msze miesięcznic smoleńskich. Ktoś, jakaś kobieta, nie wiem kto dokładnie, mówi iż wierzymy (czy mamy nadzieję), że tajemnica śmierci prezydenta i innych będzie dokładnie wyjaśniona. W swoim czasie Małgorzata Wassermann powiedziała: „ Nigdy się nie dowiecie jak oni zginęli”. Nie, „nigdy się nie dowiemy”, ale „nie dowiecie”. Stary podział na „my” i „oni”? Wtajemniczenie „starszej rasy"? Lekko skrywana pogarda dla tzw gojów?. Taka jest tu korelacja ze słynnymi słowami wypowiedzianymi przez Lecha Kaczyńskiego do polskiego patrioty, który go zagaił z których drugie słowo to było „dziadu” a pierwsze ostrzejszą wersją słowa „spływaj”. I tutaj nikt z wieszających wtedy psy na Zespole Parlamentarnym, na ośmieszających Smoleńsk słówka nie pisnął. Nie zapytał też nikt z „patriotów’ co panna Wassermann miała na myśli. Idealna sytuacja, a lud łyka i myśli, że świeża woda. Czy naprawdę blisko 40 milionowy naród wybrany stracił tutaj zupełnie zmysł zdrowego rozsądku i umiejętność zadawania prostych, podstawowych pytań, która powinien mieć licealista? Źródło: niepoprawni.pl

02 12 2019 Adam Andruszkiewicz, odpowiedni człowiek na odpowiednim stanowisku?

Mateusz Morawiecki mianował na stanowisko wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiewicza. Kim jest ten młody człowiek, którego premier uznał za idealną osobę na to stanowisko? Osobę, której kompetencje, wiedza i umiejętności  zapewne popchną do przodu Polskę w tej właśnie dziedzinie?
Adam Andruszkiewicz urodził się w 1990 roku, ukończył europeistykę na Uniwersytecie w Białymstoku. Bez powodzenia startował do Parlamentu Europejskiego, za to udało mu się w 2015 roku dostać do naszego Parlamentu z listy Kukiz’15. Z ugrupowania Kukiza odszedł i wraz z ojcem Morawieckiego utworzył klub Wolni i Solidarni.  Andruszkiewicz znany jest przede wszystkim jako były członek ONR i prezes Młodzieży Wszechpolskiej. Nigdy nie ukrywał, że jest antyunijny, antyniemiecki i antyuchodźczy, a zdanie na temat „lewactwa” oraz „gejostwa” ma również mocno wyrobione, oczywiście bardzo negatywne. Od lat jest współorganizatorem w Hajnówce marszu ku pamięci Romualda Rajsa, który dokonał zbrodni na ludności białoruskiej w 1946 roku. Marzą mu się ostre kary za negatywne pisanie o żołnierzach wyklętych. Jeśli chodzi o dokonania w pracy poselskiej, to zasłynął ostrym atakiem na przywileje poselskie. Z jednej strony żądał odebrania partiom dotacji i posłom tzw. kilometrówek, z drugiej zaś sam wziął w 2016 roku 40 tys. zł dopłaty za przejazdy, choć nie posiada prawa jazdy i samochodu. Do dzisiaj tej sprawy nie wyjaśnił. Andruszkiewicz walczył też ostro z „antypolskimi” filmami czyli „Idą”, „Pokłosiem” czy „Wałęsa. Człowiek z nadziei” oraz podjął działania przeciwko nazewnictwu pociągów PKP, uważając, że „Aurora” promuje komunizm, a „Świętopełk”, „Czcibór”, „Dionizos”, „Światowid” odwołują się do bóstw pogańskich, co jest nie do przyjęcia.
Czy Morawiecki dostrzegł w nim potencjał, którego nikt inny nie widzi, czy też, jak twierdzi Robert Winnicki, „kariera zbudowana jest na wazelinie” w tym przypadku przyniosła zamierzone efekty? A może to działanie na poprawę wyniku wyborczego PiS w kolejnej walce o Parlament już za kilka miesięcy i próba przyciągnięcia narodowców do wsparcia jedynej słusznej partii? Nie wiem, czy taki zabieg cokolwiek PiS-owi pomoże, bo narodowcy uważają, iż Andruszkiewicz sprzedał idee narodowe za karierę. Sam Andruszkiewicz nie widzi nic złego w decyzji premiera. Uważa, że „nie trzeba być informatykiem ani programistą, aby pełnić funkcję, którą miałem zaszczyt objąć”, ważne że ma wyższe wykształcenie. Odpiera też zdecydowanie zarzut, jakoby był „faszystą”. Mało tego, brzydzi się tą ideologią, podobnie jak „komunizmem”. Uważa, że jego atutem jako wiceministra cyfryzacji jest jego młodość, co pozwoli mu dotrzeć do młodego pokolenia oraz jego popularność w mediach społecznościowych, gdzie zasięg jego odbiorców sięga nawet kilku milionów
Ech, cokolwiek by pan Andruszkiewicz nie powiedział, to dla mnie jedno jest pewne. Kolejny człowiek w rządzie, którego kompetencje i profesjonalizm stoją pod dużym znakiem zapytania. Z takimi ludźmi u steru, ta nasza biedna Polska naprawdę długo nie pociągnie…Tamara Olszewska
Źródło:wyborcza.pl/gazeta.pl
Młody człowiek nie posiadający prawa jazdy, to bardzo rzadki przypadek. Zazwyczaj są to bardzo umysłowo ograniczone osoby. I tacy w żonci fahowcuw znajdują swoje miejsce. No a całym tym cyrkiem kieruje prezes Kaczyński, też bez prawa jazdy. 
31 12 2018 Rządzący mogą jeszcze pożałować zamrożenia rachunków za prąd.
Wiele wskazuje na to, że piątkowa ustawa zamrażająca rachunki za prąd na poziomie bieżącego roku może nas kosztować okrągłe  9 miliardów złotych. Komentatorzy mówią o bublu roku i wieszczą mega bałagan.  Szczegóły proponowanych rozwiązań i mechanizmy nowej ustawy pokazały się na stronach internetowych Sejmu zaledwie dzień przed głosowaniem. Tą drogą ujawniono, że rząd zdecydował o obniżce akcyzy z 20 do 5 złotych i obniżeniu o 95 proc. opłaty przejściowej, będącej wsparciem dla firm energetycznych z tytułu likwidacji kontraktów długoterminowych. Obydwa rozwiązania oznaczają ponad cztery miliardy złotych wpływów do budżetu mniej. Do tego dodać trzeba inne wydatki: cztery miliardy złotych na fundusz, rekompensujący sprzedawcom prądu straty z tytułu przepisania zawartych już kontraktów na 2019 r. z samorządami i firmami (w nich były już ceny o 40-80 proc. wyższe) oraz jeden miliard złotych na fundusz inwestycji pro-środowiskowych. Mają one być dofinansowane ze sprzedaży niewykorzystanych uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Rząd chce na nich zarobić dokładnie pięć miliardów złotych, choć jak przypomina „Rzeczpospolita” może to wcale nie być tak oczywiste. Jak nakazuje bowiem prawo unijne aż połowę tych środków należy przeznaczyć na projekty zmniejszające emisyjność gospodarki.
Dziennik zwraca uwagę na fakt, że z pewnością zastrzeżenia zgłosi Bruksela, bo eksperci i prawnicy mają wątpliwości co do sposobu renegocjacji umów przez dostawców prądu oraz sposobu wyliczania rekompensat. Na dodatek, minister energii Krzysztof Tchórzewski zapowiada, że te same mechanizmy mają obowiązywać w latach następnych. Źródło: INNPoland
Sławomir Neumann powiedział: .„Wysokie ceny to wasza wina. Likwidujecie OZE, likwidujecie wiatraki. Zmuszacie spółki energetyczne do płacenia politycznych haraczy, doprowadzacie je do ruiny. PGE przez trzy lata straciła prawie 7 mld zł, a wszystkie cztery spółki straciły 13 mld zł przez waszą politykę”
Narodowy Bank Polski zanotował 2,5 mld zł straty za 2017 rok, i miliard mniej w złocie. Każda spółka skarbu państwa przynosi straty to skąd towarzyszu premierze ta historyczna nadwyżka w budżecie?
Skoro u sąsiadów prąd jest tańszy, należy go u nich kupować i niczym się nie przejmować!?

A tymczasem, Zarząd Elektrowni Ostrołęka wydał polecenie rozpoczęcia prac (NTP) związanych z budową nowego bloku energetycznego Elektrownia Ostrołęka C o mocy 1000 MW - poinformowały Energa i Enea w odręb. W czasach, gdy wiele państw emisję gazów ze spalania węgla ogranicza, budzi kontrowersje w Polsce mamy budować w Ostrołęce blok energetyczny, który będzie musiał być opalany węglem importowanym z Rosji. Gdzie więc to bezpieczeństwo energetyczne, o którym mówi PiS? - pytał europoseł PSL Jarosław Kalinowski w rozmowie z Interią.
Budowa elektrowni w Polsce pełnej węgla, na węgiel sprowadzany z Rosji, to największy absurd jaki można usłyszeć. To brzmi tak jakby na pustynie sprowadzał piach. Powiecie że polski węgiel jest drogi, bzdura koszt wydobycia to od 200 do 300 zł za tonę. Dlaczego zatem na składzie kosztuje około 1000 zł za tonę, bo na węgiel nałożono około 130 podatków i opłat. Na dodatek eksploatuje się zasiarczone, najgorszej jakości pokłady węgla w kopalniach. Komu na tym zależy by zniszczyć polskie górnictwo?
Mamy żont fahowcuw. Mądra ta strategia, za chwilę Morawiecki będzie zmuszony odwołać zawieszenie cen prądu, bo tak zażąda UE, i na dodatek zwali to wszystko na totalnych. A to był wyjątkowy rok z historyczną nadwyżką w budżecie wg Mateuszka Kłamczuszka.

31 12 2018 Utrzymanie pracowników NBP kosztuje nas pół miliarda. O zarobkach prezesa – cisza.
Bankowcy niechętnie chwalą się swoimi dochodami. Według szacunków wynikających z rozporządzeń i ustaw, dyrektorskie pensje w bankowości systematycznie rosną i  sięgają obecnie około 21902,49 zł brutto. Oficjalne sprawozdanie roczne NBP – w przeciwieństwie do praktyki banków komercyjnych – przemilcza jednak informacje o  premiach i dodatkach. Tajemnicą owiana jest również kwota wydana na wynagrodzenia poszczególnych członków zarządu, w tym prezesa Glapińskiego. Jeśli zestawić „gołą” pensję prezesa z płacami zwykłych pracowników, to ponieważ od lat jest niezmienna, przybliża się coraz bardziej do średnich zarobków w banku – podaje Money.pl. Na wynagrodzenia NBP wydał w 2017 roku 487 mln zł, z czego rezerwy na przyszłe zobowiązania to 12 mln zł, a pracowniczy program emerytalny 25 mln zł. Same pensje to 450 mln zł – informuje portal.
Kwoty są podobne do tych z 2014 roku, ale obecnie dzielą się na mniejszą liczbę pracowników. Na koniec ubiegłego roku w NBP zatrudniano 3281 osób, czyli o 341 mniej niż trzy lata wcześniej. Przeciętne zarobki według  szacunków portalu wynoszą 11,4 tys. zł kosztu pracodawcy, 9,5 tys. zł brutto i 6,7 tys. zł netto.Porównując zarobki prezesa NBP z średnią płacą w banku, widać malejące dysproporcje. O ile w 2014 była to 2,6-krotność przeciętnych poborów brutto (21,9 tys. zł w zestawieniu z 8,5 tys. zł pracowników), to w 2017 już tylko 2,3-krotność (21,9 tys. zł w zestawieniu z 9,5 tys. zł pracowników).
Money.pl zwraca uwagę, iż zarobki szefa polskiej bankowości i tak pozostają w dużej dysproporcji  z zarobkami szefów banków komercyjnych w Polsce. W ubiegłym roku prezes Banku Millennium, Portugalczyk Joao Bras Jorge zarabiał z wszystkimi dodatkami średnio 418 tys. zł miesięcznie, a prezes Banku Handlowego Sławomir Sikora – 390 tys. zł. Źródło: Money.pl
Narodowy Bank Polski zanotował 2,5 mld zł straty za 2017 rok, i miliard mniej w złocie.
Bierecki i Al Capone. To tylko przypadkowe podobieństwo!?
Memy na podstronie Podobni.

Afera SKOKi ma już bardzo długą siwą brodę. Pierwsze Kasy zaczęły powstawać w 1992 r. – najczęściej w oparciu o zakładowe struktury Solidarności i parafie. Za namową Biereckiego kilka z nich utworzyło wówczas spółdzielnię Kas – Krajową SKOK. Miała ona dbać o bezpieczeństwo powierzonych Kasom pieniędzy. Jej prezesem został Grzegorz Bierecki, a przewodniczącym rady nadzorczej – Adam Jedliński.
17 10 2011 Jak napisał tygodnik „Wprost”, KNF alarmuje w sprawie Grzegorza Biereckiego najwyższe władze państwa. Senator PiS miał wyprowadzić miliony do własnej spółki. POLITYKA opisała ten mechanizm cztery lata temu. Teraz PiS zawiesił go w prawach członka klubu parlamentarnego.
30 12 2018 Scysja w Polsacie. Kierwiński przypomniał słowa Lecha Kaczyńskiego, Sasin – niech Pan nie kłamie.
Do żenującej scysji doszło między przedstawicielami Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej  w programie „Śniadanie w Polsat News”, podczas dyskusji na temat cen prądu.  Gdy minister Jacek Sasin z KPRM winą za wysokie ceny prądu obarczał rządy PO-PSL, które miały źle negocjować z Unią Europejską sprawy m.in. emisji CO2, głos zabrał poseł Marcin Kierwiński z PO.
„Nie reagowali na te bardzo złe dla Polski decyzje, które zapadały w Komisji Europejskiej” – przekonywał Sasin, a Kierwiński jak refren powtarzał:  „Decyzje Lecha Kaczyńskiego” i ostatecznie przypomniał: „Lech Kaczyński mówił, że zgodził się na pakiet klimatyczny, bo chciał pójść Angeli Merkel na rękę”. Przez cały ten czas Sasin powtarzał nerwowo – „Niech pan przestanie kłamać”. Tymczasem, poseł Platformy odwoływał się do konkretnej wypowiedzi byłego prezydenta z wywiadu jakiego udzielił 2008 roku,  Piotrowi Gursztynowi i Mikołajowi Wójcikowi. Tekst jest dostępny na stronie prezydent.pl.
„Ale czy ja w UE nie byłem solidarny? Przecież zgodziłem się na przykład na politykę klimatyczną z punktu widzenia Polski ryzykowną. To był mój gest w stosunku do pani kanclerz Angeli Merkel. Niestety nie zawsze mogliśmy liczyć na podobne gesty pod naszym adresem” – powiedział Lech Kaczyński. Chodziło w tej wypowiedzi o  wynegocjowany w 2007 roku pakt klimatyczny, tzw. 3×20, zakładający m.in. redukcję emisji gazów cieplarnianych o 20 proc.. Podpisywał go już Donald Tusk, gdy po wyborach został premierem a wraz z nim właśnie Lech Kaczyński. Źródło: gazeta.pl
W piątek w Sejmie  poirytowany poseł PO Sławomir Neumann powiedział: .„Wysokie ceny to wasza wina. Likwidujecie OZE, likwidujecie wiatraki. Zmuszacie spółki energetyczne do płacenia politycznych haraczy, doprowadzacie je do ruiny. PGE przez trzy lata straciła prawie 7 mld zł, a wszystkie cztery spółki straciły 13 mld zł przez waszą politykę”
Drang nach Osten Hitlerowi nie wyszedł na ale Merkel jest bliska osiągnięcia tego celu buduje Europę na zasadzie kolonialnej hegemonii z przewodnią rolą Niemiec. Przecież Unia miała być organem doradczym, koordynującym a nie politycznym wydającym decyzje. Zaś KE stała się KC – Komitetem Centralnym decydującym o wszystkim. Śmialiśmy się ze standardów obowiązujących w RWPG dziś mamy UE i jej standardy, które są po wielokroć bardziej absurdalne od swych poprzedników. Natomiast pieniądze z kasy unijnej mają przede wszystkim zapewnić luksusowe warunki życia decydentom w poszczególnych krajach oraz życie w super komfortowych warunkach umiłowanym przywódcom, wybrańcom narodu. Unii nie zależy na rozwoju gospodarczym biednych krajów a w szczególności Polski. W sumie to Unia więcej bierze jak daje.

30 12 2018 Poseł PiS prosi, aby nie donosić do UE.
Bartosz Kownacki zaapelował, by nie donosić na Polskę do Unii Europejskiej. Apel dotyczy ostatnio przyjętej przez Sejm ustawy prądowej. Ekspresowa ustawa, to wyjątkowy popis fuszerki. Jak się okazuje jest ona niezgodna z unijnymi regulacjami, których państwa członkowskie obowiązane są przestrzegać. Pierwszy błąd dotyczy zapisanych w ustawie rekompensat dla spółek energetycznych, które mogą zostać uznane za nieuprawnioną pomoc publiczną.
Tomasz Lis: Czyli jeśli Komisja Europejska uzna, że to szachrajstwa z przesunięciem podwyżek na później, to niedozwolona pomoc publiczna, to podwyżki będą i rząd PiS wyleci w powietrze? A może PIS wytłumaczy suwerenowi, że robił co mógł, ale antypolska unia chce zniszczyć Polaków?
W Traktacie o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej istnieje zapis o „pomocy przeznaczonej na ułatwianie rozwoju niektórych działań gospodarczych lub niektórych regionów gospodarczych, o ile nie zmienia warunków wymiany handlowej w zakresie sprzecznym ze wspólnym interesem”.  W związku z tym, że tempo przyjęcia przez Sejm ustawy prądowej było tak szybkie, kwestia rekompensat może zostać zakwestionowana. Kolejna ustawowa fuszerka dotyczy dyrektywy unijnej, która nakazuje aby połowa pieniędzy ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 była przeznaczona na zasilenie tzw. zielonej energii.
Niestety, według przyjętej ustawy “u nas 80 procent pójdzie na zbijanie rachunków za prąd z węgla […] a tylko 20 procent, czyli jedna piąta, ma pójść na odnawialne źródła energii. Co oznacza, że nie 50 a 20 procent – co jest jawnym pogwałceniem dyrektywy Unii Europejskiej”. Totalna prowizorka i nieodpowiedzialność rządów PiS w kwestii ustawy może więc skończyć się kolejnym starciem z UE. Niestety politycy Prawa i Sprawiedliwości wolą udawać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku i bagatelizować obowiązujące nas dyrektywy, licząc, że Unia niczego nie zauważy. Bo jak twierdzi poseł PiS, Bartosz Kownacki „Jak nie będzie donosu na Polskę, to nic się nie stanie. […] Ktoś będzie donosił, próbował zainteresować tych urzędników, to siłą rzeczy będą musieli to sprawdzić. Apeluję więc – nie donośmy”. PiS po raz kolejny wykazuje się nieodpowiedzialnością i już dzisiaj można przewidzieć, że za własne błędy będzie obwiniać opozycję i „antypolską” Unię. Źródło: crowdmedia.pl
„Jak nie będzie donosu na Polskę, to nic się nie stanie”- B.Kownacki. Drogi panie,to nie średniowiecze,w dobie internetu,wszyscy wiedza co się w Polsce dzieje,nie potrzeba nikomu donosić. Czy wy już potraciliście wszelkie zmysły?
PiSowska logika praworządności. Dogmat 14. Przestępstwa nie popełnia się wtedy, kiedy dopuszcza się czynu kwalifikującego się jako przestępstwo, ale organ ścigania przestępstw o popełnieniu tego czynu nie zostaje powiadomiony. Wniosek: jak nikt nie doniesie o przestępstwie to przestępstwa nie będzie. Pasuje prawda?
Mamy żont fahowcuw. Mądra ta strategia, za chwilę Morawiecki będzie zmuszony odwołać zawieszenie cen prądu, bo tak zażąda UE, i na dodatek zwali to wszystko na totalnych. A to był wyjątkowy rok z historyczną nadwyżką w budżecie wg Mateuszka Kłamczuszka.
29 12 2018 Czy w CBA zatrudnia się ludzi z naruszeniem prawnych procedur?
Dyrektor Biura Techniki Operacyjnej w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym to były funkcjonariusz policji skazany przez sąd rejonowy za bezprawne przejęcie służbowego mieszkania – twierdzą informatorzy „Gazety Wyborczej”. A w ustawie o tej służbie zapisano, że w CBA nie może pracować ktoś skazany za popełnione umyślnie przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub przestępstwo skarbowe.
Wyrok wprawdzie jest nieprawomocny, ale były szef Biura Paweł Wojtunik powiedział „GW”, że to i tak niedopuszczalne. – „Nigdy tak się nie zdarzało. Taka osoba nie zostałaby przyjęta nawet na szeregowego posterunkowego w policji. Nawet gdyby skazanie dotyczyło banalnej sprawy typu kradzież kury, o mieszkaniu operacyjnym już nie wspomnę. Już na etapie zarzutów kandydat odpadłby z procedury, bo jest zarejestrowany w systemach policyjnych. To wygląda jak solidarność skazanych” – stwierdził. Wojtunik ma oczywiście na myśli sprawę Mariusza Kamińskiego, skazanego przez sąd na trzy lata więzienia, a po dojściu PiS do władzy ułaskawionego przez Dudę, choć wyrok był nieprawomocny.
Według „Wyborczej”, w CBA z naruszeniem procedur zostało zatrudnionych więcej osób. W Biurze na stanowisko wymagające wyższego wykształcenia przyjęto funkcjonariuszkę, która go nie ma. W CBA pracuje osoba, która – jak wynika z archiwów IPN – była współpracownikiem SB. Rozmówcy „GW” twierdzą, że decyzje kadrowe w CBA podejmuje jego wiceszef Bogdan Sakowicz. To bliski współpracownik Macieja Wąsika, zastępcy koordynatora do spraw służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. Wcześniej pracowali razem, kiedy Lech Kaczyński był prezydentem Warszawy. Sakowicz był wtedy komendantem stołecznej straży miejskiej, a Wąsik jego zastępcą.
Każde przyjęcie lub awans funkcjonariusza w CBA odbywają się za wiedzą i przyzwoleniem Sakowicza. – „Sakowicz stał się szarą eminencją w CBA. Podporządkował sobie Ernesta Bejdę [szefa Biura], a jego drugiego zastępcę Grzegorza Ocieczka skierował na boczny tor” – powiedzieli informatorzy „GW”. Według nich, że wiceszef Biura miał nieformalnie wpływać także na zatrudnienie własnych synów w innych instytucjach – jednego w ABW, a drugiego w Podlaskim Oddziale Straży Granicznej w Białymstoku. Źródło: wyborcza.pl
Nie do wiary a jednak prawdziwe. Wierzyć się nie chce, że tak można było wytresować społeczeństwo i to w tak krótkim czasie. Staliśmy się całkowicie zależni od wybrańców narodu. Jedyne co potrafimy dziś robić to pochylać głowy i po cichuteńku by nikt nie usłyszał biadolić.
Dlatego władza staje się coraz to bardziej zachłanna, beztroska, zadufana w sobie...bo wystarczy raz dać władzy malutki palec a natychmiast urąbie nam całą rękę. Dziś władza nie liczy się z naszym zdaniem no bo jak ma się liczyć skoro go nie mamy. Nie dziwota przeto, że podwyżka goni podwyżkę a władza baluje, ucztuje.....korupcja i nepotyzm króluje. No bo kto i co tej władzy może zrobić? No kto jej podskoczy? Znajdzie się taki? Stoimy i czekamy niczym te krowy by nas dojono z tym, że krowa ma prawo ryczeć i ma prawo do swobodnego wypasu a nam tego zabrania się....

Świat według Kiepskich.
W tym kraju to świnia świnię pogania!
Z forum: Cóż w tym dziwnego? W aparacie bezpieczeństwa III Rzeszy skazanych kryminalistów było na kopy. Przecież pisiory muszą skądś czerpać wzorce. Jeśli ci „prawi i sprawiedliwi” dalej będą się urządzać naszym kosztem to czeka nas radosne życie jak w państwach Ameryki Łacińskiej. Do wyborów zostają już tylko miesiące i nie słychać nawet o powstaniu zwartego bloku opozycyjnego. Biedroń robi sobie zabawy jak partia Razem w 2015. Po tych latach względnego dobrobytu znowu musimy wpaść w szambo żeby się obudzić.

29 12 2018 Gliński ma pomysł rodem z PRL – chce scentralizować studia filmowe.
Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński zamierza utworzyć jedno wielkie studio filmowe w Polsce. Miałoby ono powstać z połączenia dotychczas istniejących państwowych instytucji: Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, Studia Filmowego KADR, Studia Filmowego TOR, Studia Filmowego ZEBRA, Studia Miniatur Filmowych oraz Studia Filmowego KRONIKA. W uzasadnieniu tej decyzji napisano: – „Dzięki temu powstanie profesjonalny publiczny ośrodek produkcji filmowej”. Kolejny „genialny” pomysł Glińskiego krytykują na Twitterze dziennikarze: – „I tak powstaje polskie narodowe Hollywood, przy produkcjach którego „Smoleńsk” będzie wydawał się profesjonalnym hitem kinowym” – Jan Osiecki. – „Pytanie brzmi: kogo z nieudolnych kumpli postawią na czele tego Zjednoczenia Filmowego?” – Dariusz Ćwiklak z „Newsweeka”.
– „Państwowy Koncern Produkcji Bogoojczyźnianych Gniotów. Nic dobrego pod okiem Glińskich i podobnych mu nie powstanie” – Waldemar Kuczyński. – „Kolejny pomysł komuchów z PiS. Komuniści z PZPR na coś tak głupiego nigdy nie wpadli” – Tomasz Lis z „Newsweeka”. Głosy krytyczne i kpiny pojawiły się także we wpisach innych internautów. – „Hesus – to już głęboki PRL czasów stalinizmu…….. Będzie Ludowy Komisarz ds. sztuki filmowej. Centralizm w kulturze nadchodzi”;  – „Łatwiej takim tworem sterować i już nie będzie jakiś głupich wygłupów w stylu „Kleru” i innych niezależnych produkcji”;
– „Centralny Ośrodek Produkcji Filmowej! Ależ wspaniale, że cała myśl narodowej produkcji filmowej skupi się w jednym miejscu. Tak będzie łatwiej nadzorować, aby treści obrazów filmowych pomagały w odbudowie Ojczyzny. Niech żyje nasza Partia, niech żyje Minister Propagandy… ee… Kultury”; – „Koniecznie im. Lecha Kaczyńskiego!”. Źródło: dwojkapolskieradio.pl, Twitter
Gliński „Mosfilm” w Polsce reaktywuje, słynną rzeźbę robotnika i kołchoźnicy zastąpi pomnik pary prezydenckiej!?
Na oczach premiera, prezydenta, prezesa Kaczyńskiego prof. Gliński robi przekręt stulecia na 500 mln złotych, w normalnym kraju już dawno oglądałby świat spoza krat, a w takich Chinach dostałby kulkę, lub sznur konopny. No a w Polsce Kaczyńskiego pewnie kilka medali, odznaczeń otrzyma, i oczywista oczywistość nagroda i premia mu się należą, wszak działaj w dobrej wierze. No a czy to takie ważne w czyjej?
Z forum: No to będziemy kręcić produkcyjniaki według znanego wzorca. Na początku filmu ona jest uczestniczką miesięcznic smoleńskich, a on „bandytą” z KOD-u, który te miesięcznice blokuje. Potem on się w niej zakochuje, po wielu perypetiach zostaje nawrócony na wiarę smoleńską, a film kończy się sceną, gdy po zawartym ślubie idą wspólnie złożyć wiązankę pod pomnikiem „prezydenta tysiąclecia”. Niech żyje PiS-realizm w kinematografii! 
28 12 2108 Jest ślad aktywności podkomisji Macierewicza. Nowa fabryka śmigłowców… na Węgrzech.
Myli się ten kto sądzi, że o byłym szefie PiSowskiego resortu obrony całkowicie zapomniano. Niestrudzenie, po piętach depcze mu poseł Platformy Obywatelskiej Krzysztof Brejza. Parlamentarzysta wystosował do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów interpelację, w której pyta premiera Morawieckiego o to, czy posiada wiedzę na temat aktywności podkomisji smoleńskiej oraz związanych z tym kosztów. Niestety, spotkał go wielki zawód. Z odpowiedzi szefa rządu wynika bowiem, że jest on niezorientowany w całej sprawie, a jego kancelaria nie posiada żadnych dokumentów dotyczących poczynań podkomisji byłego pana ministra. Morawiecki i jego ludzie nie mają bladego pojęcia nawet o tegorocznych kwotach przewidzianych na „dochodzenie do prawdy” o katastrofie prezydenckiego TU-154M. Dociekliwości posła Brejzy trudno się dziwić, bo przecież wszyscy pamiętamy jak  jeszcze pod koniec października Antoni Macierewicz zapowiadał końcowy raport z prac podkomisji smoleńskiej, w którym miały znaleźć się odpowiedzi na pytania o przyczyny wypadku. Miałby się on ukazać w przyszłym roku, a przez ten czas miało zostać wykonanych jeszcze wiele „dodatkowych eksperymentów, modelowań i symulacji”. Tymczasem, jak dotąd na temat jakichkolwiek prac ekspertów byłego ministra obrony narodowej, zaległa grobowa cisza. Tylko internauci nie dają za wygraną i prześcigając się w domysłach nie szczędzą drwin Macierewiczowi: „Jest ślad aktywności podkomisji. Nowa fabryka śmigłowców. Na Węgrzech”- podpowiada posłowi na twitterze Tomek Pajak, nawiązując do ostatnich wiadomości o francusko – węgierskiej współpracy i zapowiedzi produkcji francuskich śmigłowców nad Balatonem. Źródło: naTemat

28 12 2018 „Minister Tchórzewski zawierza Matce Boskiej całą energetykę. Urwaliście się z jakiegoś średniowiecznego skansenu”…
… mówił w piątek w Sejmie  poirytowany poseł PO Sławomir Neumann. „Wysokie ceny to wasza wina. Likwidujecie OZE, likwidujecie wiatraki. Zmuszacie spółki energetyczne do płacenia politycznych haraczy, doprowadzacie je do ruiny. PGE przez trzy lata straciła prawie 7 mld zł, a wszystkie cztery spółki straciły 13 mld zł przez waszą politykę” – zaznaczył Neuman.  I zwrócił uwagę: „ta ustawa jest przewidziana tylko na rok. Potem ceny mogą rosnąć”. Zarzucił PiSowi, że wprowadza ją tylko dlatego, iż jest to rok wyborczy. „To wasze kolejne oszustwo” – powiedział. Przypomniał, że za unijną polityką energetyczną opowiadał się Lech Kaczyński. „Ta debata to akt oskarżenia waszej polityki energetycznej z ostatnich trzech lat”. posumował.  W burzliwej atmosferze toczy się dodatkowa piątkowa debata sejmowa, która ma doprowadzić do wycofania się z zapowiadanej podwyżki cen prądu. Wystąpienie szefa rządu Mateusza Morawieckiego rozpaliło posłów opozycji do białości. „ Jak macie czelność zwracać się teraz do Polaków?”-  powiedział premier  i zarzucił swoim poprzednikom, że w ciągu czterech lat ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych podniosły się o 50 proc. Podkreślił, że podwyżki cen prądu wynikają z wysokich kosztów emisji CO2, wynegocjowanych za tamtych rządów. „My wprowadzamy bardzo konkretne rozwiązania” –  oświadczył i zapewnił, że doprowadzą one do utrzymania cen prądu na poziomie pierwszej połowy 2018 r.  Powiedział też, że „Samorządy chcą podnosić opłaty i wykorzystują podwyżki cen prądu, aby to zrobić. Nie dopuśćmy do tego, pilnujmy włodarzy!” – zaapelował premier. „Co się panu stało panie premierze, że po koncyliacyjnych spotkaniach, po Świętach, wyszedł pan dzisiaj i nie tylko obrażał swoich konkurentów politycznych, ale też kontynuował kampanię kłamstw?”– zapytał retorycznie poseł PSL Marek Sawicki i zarzucił  Morawieckiemu, że skłamał mówiąc o skali wzrostu cen energii za rządów PO-PSL. „To co wzrosło za waszych rządów to import gazu z Rosji. Panie ministrze Tchórzewski czy panu nie wstyd, że finansujecie imperialną politykę Putina?” – zapytał ludowiec przedstawiciel PSL.  „Za waszych rządów po raz pierwszy po 1989 r. wzrasta emisyjność w Polsce. Co z projektem elektrowni atomowej” – pytał Sawicki. „Naprawiacie trzy lata nieudolności własnych rządów” – kończy Sawicki.
Z kolei wicemarszałek Stanisław Tyszka z Kukiz15 stwierdził, że tak naprawdę to posłowie nie wiedzą nad czym głosują. Zwrócił uwagę, że to wczoraj pojawiła się autopoprawka rządu licząca 12 stron. Tak nie można stanowić prawa. „Mamy do czynienia z próbą utrzymania władzy przez PiS” – ocenił Tyszka.
„Jeśli będziemy kontynuować waszą politykę, będziemy mieli niedługo najdroższy prąd w Europie” – ocenił Ryszard Petru z koła Teraz zarzucając rządzącym  „To wy  zlikwidowaliście polskie elektrownie wiatrowe; Nie widać was w szpitalach, gdzie umierają ofiary smogu” – zakończył dramatycznie. Źródło koduj24.pl
Drogi wyborco! Nie będzie drogiego prądu, bo wyższe ceny prądu pokryją rekompensaty. Rekompensaty pokryje rząd z budżetu, czyli z pieniędzy wyborców. Aha i jeszcze jedno. Rekompensaty będą tylko w 2019r i to tylko przypadek, że są jakieś wybory.
Z pozdrowieniami, drogi rząd.

Pamiętam system rekompensat z PRLu, eksperci wyliczyli wzrost cen o 6 złotych, a w rzeczywistości było to 60. Teraz też będzie podobnie skoro już z góry wiadomo ile trzeba przeznaczyć pieniędzy na rekompensaty. Nie pozostaje nam nic innego jak do maksimum ograniczyć zużycie prądu dostarczanego przez monopolistę lub wyciągnąć taczki i zapakować na nie cały rząd. 
28 12 2018 Parasol ochronny prokuratury nad Międlarem?
Przeciwko Jackowi Międlarowi – narodowcowi i antysemicie – toczyło się lub toczy kilka postępowań w prokuraturze. Jak dotąd byłemu księdzu nie postawiono zarzutów w toczących się śledztwach. Zdaniem reporterów TVN 24, roztoczono nad nim parasol ochronny. Jednym z przykładów jest sprawa wystąpienia Międlara na obchodach 82 rocznicy powstania ONR. – „Ciemiężyciele i pasywny żydowski motłoch będzie chciał was rzucić na kolana, przeczołgać, przemielić, przełknąć, przetrawić, a na koniec będzie chciał was wypluć, bo jesteście niewygodni” – mówił do zebranych były ksiądz.
Prokuratura w Białymstoku, która najpierw zajęła się sprawą, umorzyła postępowanie. Jednak później prokuratura z Wrocławia włączyła ten wątek do własnego śledztwa w sprawie innych wypowiedzi byłego księdza. Według TVN 24, śledczy z Wrocławia chcieli postawić Międlarowi zarzuty dotyczące mowy nienawiści. Odebrano im jednak śledztwo i przekazano do prokuratury w Białymstoku, czyli tam, gdzie tak łagodnie go potraktowano.
Prokuratorzy białostoccy zażądali „kompleksowej opinii z zakresu tzw. mowy nienawiści”, mimo że wrocławscy śledczy dostarczyli im opinie biegłych. Jak informuje TVN24, od kilku miesięcy prokuratura w Białymstoku nie może znaleźć biegłego, który podjąłby się sporządzenia tejże opinii. Śledztwo utknęło więc w martwym punkcie. TVN przypomina też inną historię dotyczącą Międlara. We wrześniu warszawska prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie felietonu, który były ksiądz opublikował na swojej stronie internetowej. – „Dość tego! Czas na żniwa. Czas oddzielić kąkol od pszenicy. Przeproście za antypolonizm i wynoście się z Polski!” – napisał narodowiec i antysemita. W uzasadnieniu odmowy prokurator napisała, że Międlar „korzystał z prawa do wyrażenia swoich poglądów, wolności słowa”. Źródło: tvn24.pl
Współczesna moralność depcze wszelkie zasady, ideały, wartości, marzenia. Dochodzi do tego, że zbrodniarzy gloryfikujemy ewentualnie zapominamy o ich zbrodniczych czynach. Zatem do jakiego modelu życia dążymy. Do takiego gdzie czołowi przedstawiciele władz polskich mówią o rzezi wołyńskiej, że to mały incydent który nie może zaważyć na stosunkach z Ukrainą. To takie mniej ważne ludobójstwo. Ludobójstwo, które nie jest ludobójstwem. A Stepan Bandera już niedługo będzie bohaterem dwóch narodów.....? Przestańmy mówić o Auschwitz, Treblince..... by nie popsuć stosunków z Niemcami. Uznajmy swastykę za powszechny symbol szczęścia, do za taki w Azji uchodzi. Tak uznała prokuratura w Białymstoku i odmówiła wszczęci postępowania. Na świecie już mówią o polskich obozach zagłady. Co będą mówili za lat kilkadziesiąt?

28 12 2018 Radny PiS Bogdan Pęk: „Globalne ocieplenie to mistyfikacja”.

– „Cała ta opowieść o tzw. globalnym ociepleniu jest, moim zdaniem, największą mistyfikacją w historii ludzkości. (…) W przestrzeni publicznej jest kłamstwo, perfidne kłamstwo i narracja PO w sprawie globalnego ocieplenia i dyrektywy klimatycznej” – to opinia obecnego radnego PiS z Krakowa Bogdana Pęka, a kiedyś senatora tej partii. Te „prawdy objawione” głosił w TVP Info. Nie wiemy, jakie ma kompetencje, żeby wypowiadać się na ten temat. Z jego życiorysu, umieszczonego w Wikipedii wynika, że zanim zajął się polityką, specjalizował się w… trzodzie chlewnej.
Internautom nie umknął jeszcze jeden fakt z życia Bogdana Pęka. – „Pan Pęk dziwnie wygląda w pionie” – to oczywiście do aluzja do jego zachowania, kiedy kilka lat temu znaleziono Pęka leżącego na korytarzu sejmowego hotelu. Ówczesny senator PiS twierdził, że… zasłabł i nie wiedział, jak znalazł się w tym miejscu. – „Dobrze, że Bogdan Pęk po wiadomym zdjęciu z korytarza sejmowego hotelu nie zaprzecza już istnieniu grawitacji…” – skomentował Roman Imielski z „GW”. Internauci obśmiewali „rewelacje naukowe” Bogdana Pęka. – „A to co Kopernik opowiadał o tym wstrzymywaniu Słońca i ruszaniu Ziemi to dopiero były bajki…”; – „W następnej kolejności o globalnym ociepleniu na antenie TVP info wypowiedzą się wodzirej, flisak, konserwator zabytków, operator dźwigu oraz kompozytor muzyki do wind”;
– „Tak jest! Donald Tusk narzucił kłamliwą narrację całemu światu i przekabacił najlepszych naukowców. I w ogóle całe zło tego świata to wina Tuska i jego rodziny, pięć pokoleń wstecz A II WŚ wywołał dziadek z Wermachtu. I prawie na 100% są winni wyginięciu dinozaurów”; – „Ponoć też twierdzą, że Ziemia jest okrągła, pieprzeni wywrotowcy”. Źródło: Twitter
Oto zdarzył się cud , w ciągu alkoholowym Pęk,  pękał, i złotą myśl nam ogłosił.
24 12 2018 Poleciały głowy w Enerdze
Dwugłos w sprawie podwyżek opłat za energię elektryczną nie milknie. Premier Morawiecki uspokaja, że żadnej podwyżki nie będzie, a Energa już rozsyła nowe taryfy. Sprawę ujawniła „Gazeta Wyborcza”, przedstawiając korespondencję jednego z przedsiębiorców z Gdańska, który powołując się właśnie na obietnicę Morawieckiego, zaoponował wobec ponad 43-procentowej podwyżce za prąd.
Z forum: Gazeta Wyborcza napisała o przedsiębiorcy, który napisał do Energi, że premier obiecał w Sejmie, iż podwyżek nie będzie. W odpowiedzi usłyszał, że są to wyłącznie informacje medialne. Po kilku godzinach prezes Energa Obrót Dariusz Falkiewicz złożył rezygnację.PRL wiecznie żywy.
Już w niedzielę, Energa wydała komunikat prasowy, w którym odnosi się do zaistniałej sytuacji i mówi, że „z dużym zaskoczeniem i niedowierzaniem przyjęliśmy w dniu dzisiejszym informacje zawarte w artykule opublikowanym na portalu money.pl. Chcielibyśmy jasno podkreślić, że ocena dokonana przez jednego z pracowników spółki Energa Obrót, w ramach korespondencji prowadzonej z przedsiębiorcą odnośnie cen energii elektrycznej, jest jego prywatnym poglądem, który nigdy w takiej korespondencji nie powinien zaistnieć i nie jest tożsamy ze stanowiskiem Grupy Energa. Również cytowana wypowiedź Dyrektora Biura Prasowego z listopada br. stanowiła zbyt daleko idącą ocenę sytuacji i nie odzwierciedla ona stanowiska Grupy Energa”.
Wydawać by się mogło, że to tylko kwestia samowolki kilku urzędników, stąd do dymisji poddał się  prezes zarządu Energa Obrót SA Dariusz Falkiewicz, zarząd Energa SA odwołał ze stanowiska dyrektora Biura Prasowego Andrzeja Dunajskiego, a wobec pozostałych osób, zamieszanych w tę sprawę zapowiadane są ostre konsekwencje.
Wielu uważa, że to rząd tak błyskawicznie zareagował, by w ten sposób uniknąć odpowiedzialności za podwyżki wprowadzane już przez obecny zarząd spółki. Portal „Gazety Wyborczej” przeprowadził nawet  sondaż, pytając czy „Twoim zdaniem dymisje w Enerdze to efekt interwencji przedstawicieli rządu PiS?”. Do godziny 9.38 aż 94% uznało, że zdecydowanie TAK, 4% jest na NIE, a 2% nie ma zdanie w tej sprawie. Jedno jest pewne, raczej nie unikniemy podwyżek opłat za prąd. Premier Morawiecki zapewne próbuje teraz czarować rzeczywistość, bo wybory za pasem, a taka podwyżka mogłaby partii rządzącej ostro zaszkodzić. Ceny energii rosną na giełdzie i na wolnym rynku poza naszymi granicami, płacimy coraz większe pieniądze za niewłaściwą politykę energetyczną, sprzyjającą zanieczyszczeniu środowiska, praktycznie zniszczyliśmy energię wiatrakową, a to wszystko kosztuje. Teraz rząd mami nas, uspokaja, ale jestem pewna, że po wyborach, podwyżka i tak nas dopadnie. Ciekawe jak wtedy będzie to Morawiecki tłumaczył? Tamara Olszewska Źródło: wyborcza.pl
Kowal zawinił , Cygana powiesili. Morawieckiemu nie wierzę jak psu, nawet jak powie, że dwa plus dwa jest cztery, to będę miał wątpliwości. Ten picer i lejwoda stracił u mnie wiarygodność. 
Z forum: Morawiecki w ogóle nie będzie się tłumaczył, bo po co? Oni od dawna mają dziennikarzy w dupie. Teraz chcą kukułcze jajo podrzucić opozycji, w razie gdyby ta jednak wybory wygrała. Są na to duże szanse, więc z podwyżek tłumaczyć się będzie musiał Schetyna. Dobrze by więc było, żeby opozycja w kampanii wyborczej mocno zaakcentowała sprawę energii elektrycznej tak, żeby ludzie wiedzieli, to tak NAPRAWDĘ za to odpowiada. 
22 12 2018 Znajomy szefa Kancelarii Premiera – mimo zarzutów – pnie się po szczeblach kariery.
Marcin Gwóźdź to nowy wicemarszałek województwa dolnośląskiego. Jego kariera – nie tylko polityczna – nabrała tempa po dojściu PiS do władzy. Nie bez znaczenia była z pewnością znajomość z szefem Kancelarii Premiera Michałem Dworczykiem. Przed „dobrą zmianą” Gwóźdź był radnym powiatu ząbkowickiego i prezesem tamtejszych wodociągów. W maju 2016 r. został prezesem należących do KGHM Uzdrowisk Kłodzkich. Z dokumentów, do których dotarła „Wyborcza”, wynika, że zarządzana przez Gwoździa spółka dawała zarobić znajomym, że pieniądze szły na fikcyjne szkolenia.
Pracownicy Uzdrowisk Kłodzkich próbowali zainteresować sprawą  prezesa PiS. – „Nasza spółka przechodziła różne koleje losu, ale nigdy tak nie upadł jej prestiż. (…) M. Gwóźdź swoją niekompetencją doprowadził do zapaści finansowej spółki Uzdrowiska Kłodzkie.  Pozwalniał albo zdegradował wieloletnich pracowników, a na ich miejsce wprowadził osoby o kwalifikacjach niezwiązanych z działalnością spółki i małym doświadczeniu” – napisali w liście do Jarosława Kaczyńskiego. Odpowiedzi nie było. Część ich zarzutów potwierdził audyt przeprowadzony w spółce.
Michał Dworczyk w rozmowie z „GW” stwierdził, że nic nie wie ani o nieprawidłowościach w Uzdrowiskach Kłodzkich, ani o liście wysłanym od Jarosława Kaczyńskiego. – „Poznałem Marcina Gwoździa trzy lata temu, gdy uzyskałem mandat poselski w okręgu wałbrzyskim. Uważam go za doświadczonego samorządowca i dobrego menedżera” – powiedział szef Kancelarii Premiera. Źródło: wyborcza.pl
Wypisz wymaluj za Jarosława mamy “nierządne królestwo”, królestwo sprzedajne kierowane przez ludzi lekceważących obowiązki wobec ojczyzny. Mówię o politykach i decydentach, a zatem o królu, magnatach i szlachcie, którzy nie przestrzegają prawa. “Nierządne królestwo” to państwo bez rządów, gdzie dominuje szlacheckie “sobiepaństwo” (samowola, anarchia). Koncentrują się oni wyłącznie na zapewnieniu sobie odpowiednich profitów (zysków) z bycia u władzy. Rozkoszują się nią i niewiele robią dla społeczeństwa. Nie ma bardziej obraźliwego wyrazu na określenie polityka niż sprzedawczyk, czyli osoba podporządkowana temu, kto więcej zapłaci. Chodzi między innymi o kupowanie głosów posłów. Sprzedawczyk to synonim staropolskich terminów: przeniewierca, zaprzedaniec, a także judasz i zdrajca. Jaka jest ta Polska rządzona przez szlacheckie politykowanie? Nie ma tutaj sprawiedliwości i wszystko można kupić za pieniądze. Jeśli ktoś je posiada nie musi się liczyć z sądami i ludzkimi opiniami. 
21 12 2018 Fałszowanie dokumentacji, mobbing i przestępstwa na tle seksualnym
Pan minister Zieliński nie będzie miał wesołych i spokojnych świat. Może trochę nie w porę, ale policjanci z Zakopanego odważyli się ujawnić nieprawidłowości, po tym jak zrobili to ich koledzy z Podlasia. Tyle tylko, że ich skala wprawia w dużo większe zakłopotanie. Wirtualna Polska dotarła do listów zakopiańskich funkcjonariuszy, w których o licznych nieprawidłowościach informują wiceministra a także Komendanta Głównego Policji Jarosława Szymczyka. Mówią w nich o fałszowaniu dokumentacji, mobbingu, a nawet przestępstwach na tle seksualnym.
Policjanci, ponoć od wielu miesięcy proszą o interwencję odpowiedzialnego za policję polityka PiS. „Od końca 2015 roku do chwili obecnej, tj. do dnia 1-5 listopada 2018 roku, skierowaliśmy kilka pism, ale jak na razie nikt nam nie pomógł, a patologia ma się bardzo dobrze w naszej jednostce policji” – piszą zdesperowani. Pewna sprawa dotyczy samochodu należącego do jednego z przełożonych. Auto miało spłonąć we wrześniu. Funkcjonariusze twierdzą, że podpalił je mąż sekretarki funkcjonariusza. Policjantka, która przybyła na miejsce zdarzenia, miała stwierdzić, że doszło do samozapłonu. „Sfałszowano dokumentację procesową na miejscu zdarzenia w taki sposób, aby poszkodowany bez żadnego problemu otrzymał pieniądze z ubezpieczenia pojazdu” – alarmują policjanci. Komendant Główny Policji był informowany też o przemocy, jaką stosują funkcjonariusze. Ponoć jeden z zatrzymanych miał mieć przykładaną do głowy naładowaną broń. „To miała być „dobra zmiana”, a jest gehenna policyjna – napisali funkcjonariusze. Obawiają się tragedii…Na dodatek sygnalizują, że każdy funkcjonariusz, który w jednostce sprzeciwia się nieprawidłowościom, jest zastraszany: „Kto nie jest w opcji wymienionych, jest gnębiony psychicznie, straszony dyscyplinarką i wydaleniem z policji. Oficjalnie boimy się zgłosić te nadużycia do prokuratury, bo obawiamy się zemsty przełożonych” – piszą funkcjonariusze. Żalą się, że przełożeni wyzywają ich, używając sformułowań typu: „pier…ne debile i nieroby”. Dwóm przełożonym zarzucają dopuszczenie się przestępstw na tle seksualnym. Policjanci zwracają uwagę, że dokumentacja jest fałszowana nawet w sprawie egzaminów sprawnościowych. I dają konkretny przykład: „Od 15 lat nie jest w stanie zdać WF” –  piszą o jednym z policjantów  i dodają: „mierzy ok. 163 cm, a waży ponad 130 kg. Nie potrafi wykonać skłonu w przód, a policjanci prowadzący egzaminy fałszują dokumentację”. Źródło: wp.pl
Dlaczego mnie to nie dziwi, bo w policji wprowadzono rywalizację rodem z PRLu, kto więcej i szybciej !? I co najważniejsze do pracy w policji przyjmuje się wszystkich którzy chcą w niej pracować.

21 12 2018 „PiS przeraził się, że porażą go efekty podwyżki cen prądu”
– „Trzy dni przed Sylwestrem posłowie zamiast chłodzić szampana będą majstrować przy prądzie. PiS rzeczywiście przeraził się, że porażą go efekty podwyżki cen energii. Antyrynkowe wstrzymanie podwyżek obiecał na 2019. A co potem? Potem będzie już po wyborach parlamentarnych” – napisał na Twitterze Krzysztof Adam Kowalczyk z „Rzeczpospolitej”. A oto, jaki jest PiS-owski przekaz dnia w tej sprawie: – „Znalezienie najlepszych rozwiązań dotyczących cen energii to bardzo ważne zadanie. Bezpieczeństwo budżetów domowych Polaków jest niezmiennie jednym z priorytetów prac Parlamentu. Dlatego będziemy pracować jeszcze przed nowym rokiem. Dodatkowe posiedzenie Sejmu odbędzie się 28.12.” – poinformował na Twitterze Marek Kuchciński.
Mateusz Morawiecki zapowiedział dziś obniżenie akcyzy za energię elektryczną, a o 95 proc. ma zostać zmniejszona opłata przejściowa. – „Podsumujmy: rząd NIE obniża cen energii. Daje jasny sygnał, że w 2019 roku zacznie się żonglerka innymi składnikami rachunków za prąd, by zrekompensować WZROST cen energii, który, nota bene, zdaniem URE jest nie w całości uzasadniony” – napisała na Twitterze Justyna Piszczatowska, dziennikarka specjalizująca się w tematach związanych z sektorem energetycznym.
A Krzysztof Berenda napisał: – „Jest projekt ustawy o obniżce akcyzy na prąd. Tylko czemu skutki budżetowe są tylko w jednym roku? Te „obniżki podwyżek” są tylko na 2019? A potem? Panie Premierze?”.  Morawiecki mówił także o „lepszym gospodarowaniu kosztami w spółkach energetycznych”. W tym kontekście wymienił „oszczędności na wydatkach na marketing i operacyjnych”.
– „Premier Morawiecki zapowiedział, że spółki energetyczne będą lepiej gospodarować kosztami, np. oszczędzając na wydatkach marketingowych. Zapowiadają się niespokojne święta u braci Karnowskich i Tomasza Sakiewicza?” – skomentował  Thomas Orchowski z TOK FM. Wiadomo bowiem, że do spółek medialnych przez nich prowadzonych trafiają reklamy z państwowych spółek energetycznych. Źródło: Twitter
Ciekawe na czym zaoszczędzą spółki energetyczne, nie ma inwestycji, usuwa się tylko bieżące awarie? No a na odchudzenie zarządów i dyrekcji prezes Kaczyński się nie zgodzi. Czy Urban znowu wyliczy wysokość rekompensat?
Z forum: Spółki energetyczne są państwowe i jako takie miały być generatorem pokaźnych przychodów do budżetu. Jednak dziadowskie zarządzanie i złodziejstwo rzeszy Pisiewiczów w ich władzach powoduje poważne straty zamiast zysków, więc jakoś trzeba było to nadrobić. Jakoś, czyli wprowadzając podwyżki, które „oczywiście” są wynikiem wrażych działań UE i poprzednich rządów. Proste. Ale władza zorientowała się, że takie posunięcie w roku wyborczym byłoby co najmniej nierozsądne, więc się teraz wycofują rakiem, plotą kosmiczne banialuki o tym, jacy to z nich ludzcy panowie, a premier Pinokio macha łapkami bardziej niż zwykle i możliwe, że właśnie w tej sprawie wicemarszałek Terlecki zasuwał na Nowogrodzką, łamiąc wszelkie przepisy ruchu drogowego. Tak to widzę, chociaż się nie znam. Ale po trzech latach „dobrej zmiany” naprawdę zaczynam wierzyć w teorie spiskowe. 
20 12 2018 CBA bada aferę SKOK-ów, a jego rzecznik wciąż nie spłacił zaciągniętego tam kredytu.
Rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego Piotr Kaczorek zaciągnął kredyt w SKOK Wołomin w wysokości 160 tys. zł w 2013 r. Jak ustalił onet.pl, według raportu przygotowanego przez biegłego, który wyceniał majątek SKOK Wołomin, do 1 lipca 2017 r. Kaczorek zalegał – łącznie z odsetkami karnymi – na kwotę ponad 200 tys. zł. Kaczorek w CBA zaczął pracować po dojściu PiS do władzy. Biuro – jak wiadomo – zajmuje się badaniem nieprawidłowości właśnie w SKOK Wołomin. – „Czynny pracownik CBA, które bierze udział w śledztwie w sprawie SKOK Wołomin, ma tam kredyt i go nie spłaca? To przecież ewidentny konflikt interesów. Wobec Kaczorka powinno zostać wszczęte przynajmniej postępowanie dyscyplinarne. Powinien także zostać zawieszony przynajmniej do czasu wyjaśnienia sprawy. Poza tym to wstyd dla CBA, że jest on twarzą instytucji, która zajmuje się śledzeniem nieprawidłowości w państwie i sama powinna być czysta jak łza” – powiedział Onetowi funkcjonariusz CBA, który prosił o zachowanie anonimowości.
– „Nie zamierzam rozmawiać o moich sprawach prywatnych. Nigdy w życiu nie brałem żadnej pożyczki na zasadzie nielegalnej działalności” – stwierdził Kaczorek w rozmowie z onet.pl. Zapytany, czy wziął kredyt w SKOK Wołomin i go nie spłaca, odpowiedział: – „Nie mam zamiaru na ten temat rozmawiać”. Były szef CBA Paweł Wojtunik nie ma wątpliwości. – „To sytuacja co najmniej dwuznaczna, jeśli nie korupcyjna. Sprawa powinna być już dawno temu znana biuru spraw wewnętrznych CBA i dogłębnie zbadana. To kolejny przykład na podwójne standardy. Rzecznik powinien być świętszy od papieża, tym bardziej rzecznik instytucji antykorupcyjnej . Obawiam się, a nawet jestem pewny, że ta sprawa nie zostanie obiektywnie wyjaśniona, a opinia publiczna usłyszy kolejne już oświadczenie o pełnym zaufaniu kierownictwa partii oraz CBA do tego funkcjonariusza” – powiedział Wojtunik. Onet cytuje paragraf 10 Kodeksu etyki funkcjonariusza CBA: „Aby nie budzić podejrzeń o stronniczość czy interesowność funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego nie dopuszcza do konfliktu interesów, czyli sytuacji, gdy prywatne sprawy kolidują z obowiązkami służbowymi”. Źródło: onet.pl
Przykre to ale Okazuje się że w Polsce wśród klasy rządzącej nie ma nawet jednego sprawiedliwego, jednego który miałby czyste ręce. Sodoma i Gomora zostały zniszczone, nie dlatego, że Abraham źle się modlił, ale dlatego, że nie znalazło się tam nawet dziesięciu sprawiedliwych ba nawet nie było jednego. 
Czego my tak naprawdę chcemy? Kogo się czepiamy? Skoro sami wybraliśmy taką władzę. Władzę bez żadnej odpowiedzialności, żadnych kompetencji. Władza ta stworzyła niespójne prawo, przez co powstało niesprawne państwo, które nie potrafi rozwiązać żadnego istotnego problemu z pożytkiem dla obywateli. Na świecie powiadają że Polska to raj dla wszelkiej maści nieudaczników i hochsztaplerów.

20 12 2018 Sąd nakazał prokuraturze wszcząć śledztwo przeciw Macierewiczowi
Warszawski sąd rejonowy nakazał prokuraturze wszcząć postępowanie dotyczące Antoniego Macierewicza. Ma ono wyjaśnić, czy były szef MON nie nadużył władzy jako minister i nie próbował blokować publikacji książki Tomasza Piątka „Macierewicz i jego tajemnice”.  Tym samym sąd przychylił się do zaskarżonej przez Piątka decyzji prokuratury, która odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez Macierewicza. Wcześniej bowiem były minister obrony narodowej próbował walczyć z publikacją i jej autorem, też zawiadamiając prokuraturę w sprawie podejrzenia próby wpłynięcia na czynności urzędowe MON. Jednak to postępowanie umorzono.
Jak podaje tygodnik „Polityka”, z uzasadnienia sądu wynika, że „wysokie jest prawdopodobieństwo, iż Macierewicz złamał prawo”. Sąd podkreślał, że grożenie dziennikarzom sankcjami karnymi może naruszać wolność słowa oraz podważył dowody, prezentowane przez Macierewicza. Według sądu, były szef MON powinien „okazywać powściągliwość w sięganiu do sankcji karnych”, szczególnie w sytuacji, gdy dostępne są inne środki ochrony dóbr osobistych.  Macierewicz mógł przecież wytoczyć Piątkowi sprawę z powództwa cywilnego. – „Decyzja sądu to kolejna wskazówka świadcząca o złych intencjach Macierewicza, który nie odpowiada merytorycznie na liczne publikacje, dokumentujące jego powiązania z ludźmi Kremla i rosyjskich służb, a nawet tamtejszej mafii. Tak nie zachowuje się człowiek niewinny. Stanowisko sądu to także kolejny dowód na to, że nasz wymiar sprawiedliwości nie ulega politykom, którzy chcieliby importować do Polski putinowskie wzorce i praktyki polegające na zastraszaniu sędziów i dziennikarzy” – skomentował decyzję sądu Tomasz Piątek. Źródło: polityka.pl
Macierewicz to były mistrz w skokach do wody z trampoliny. Wtedy skakał do basenu pełnego wody, dziś skacze do pustego, bo się boi by agenci obcego wywiadu go nie utopili.
Do osoby Macierewicza potrzeba dobrego pióra, aby go opisać. Nie każdy pisarz chce się babrać w takiej marności, zresztą usprawiedliwieniem jest to, że Macierewicze są opisani w literaturze.Cechuje ich nieracjonalność łatwo poddają się panice, dlatego budują światy alternatywne, aby względnie w nich egzystować. Nie dziwi mnie, iż Macierewicz uciekał ze Smoleńska, zachowywał się, jak paranoik: „w pociągu kazał zablokować wszystkie drzwi, pozamykać okna i zaciągnąć zasłony, by uniknąć strzałów snajperów.
Antoni Macierewicz był niewątpliwie tolerowanym przez ubowców agentem obcego wywiadu w PRL tak samo, jak jego ojciec Zdzisław Macierewicz był agentem francuskiego wywiadu w PRL, któremu ubowcy pozwolili odejść z legendą oficjalnie popełnionego samobójstwa po tym, jak amerykańscy oficerowie wywiadu sfotografowali dla prasy rzekomego trupa Himmlera, mającego otruć się tą samą trucizną, co ojciec Macierewicza: cyjankiem potasu.

20 12 2018 Żeby była jasność - z historii hejtu w tzw. III RP
Warto sobie przypomnieć jak to było z działalnością układu postkomunistycznego w tzw. III RP. Pierwsze widowiskowe przejawy tego działania pojawiły się w postaci afer prywatyzacyjnych kamienic w Krakowie, afery ze zniszczeniem Optimusa i Kluski, potem była afera starachowicka i afera Rywina, które doprowadziły do upadku rządu eseldowskiego. Układ miał w rękach wszystkie znaczące media, w których nad mentalnością Polaków pracowicie mozolili się w codziennym mrówczym trudzie wyrobnicy frontu propagandowego czy to w mediach Agory czy w rozmaitych telewizjach. Warto pamiętać, że fundamenty pod zjawisko hejtu postkomunistycznego położyła głównie michnikowszczyzna. Ale pełnowymiarowe efekty działania tego układu pojawiły się w czasie rządów PIS w latach 2005-07, gdy układ przeszedł do ataku na wszystkich polach i uruchomił gigantyczną falę hejtu i propagandy marketingowej, którą opisałem w tekście "Sojusz filistra z buractwem". Tę fazę można by najlepiej opisać mottem "Jak za Hitlera", którą to frazę z ust przeciwniczki PIS usłyszałem w radio publicznym. Drugi zmasowany atak postkomuny został skierowany przeciwko prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu przed katastrofą smoleńską i uległ wzmożeniu po katastrofie. Wtedy to doszło do awantur motłochu postkomunistycznego na Krakowskim Przedmieściu i szeroką strugą rozlała się po mediach fala hejtu skierowana przeciwko ofiarom katastrofy. Rzeczą oczywistą było, że za katastrofę, za śledztwo i jego wyniki odpowiada rząd Platformy. Platforma oddała śledztwo w ręce Rosjan i mogliśmy być świadkami farsy i cyrku w wykonaniu komisji Millera i Prokuratury Wojskowej, czemu towarzyszyła fala propagandowa, zmierzająca do odwrócenia obrazu odpowiedzialności. To wszystko sprawiło, że struktura państwa legła w gruzach, co wkrótce ujawniono w podsłuchach zarejestrowanych na taśmach z restauracji "Sowa i przyjaciele". Okazało się, że organizm państwa toczy gangrena, a na gangrenę radą jest amputacja. Gdyby po katastrofie smoleńskiej na ulicę wyszły polskie żółte kamizelki i obaliły postkomunistyczną władzę, a na ulicach Warszawy wyrosły szubienice, zaoszczędziłby to nam sporo kłopotów, z którymi borykamy się do dziś i będziemy się jeszcze borykać. Zaszyj dziurkę póki mała - mama Zosię pouczała. Racjonalne działanie jest znacznie lepszym rozwiązaniem niż oczekiwanie na to, co przyniesie przypadkowy rozwój wydarzeń. Życie wspólnoty jest znacznie ważniejsze niż życie jednostek pragnących ją zniszczyć. Dowiodła tego historia rozbiorów i ich konsekwencji. Ale dlaczego mamy się ograniczać do rozbiorów ? Czy zostały rozliczone lata powstania antykomunistycznego 1945 - 46, poznańskiego 1956, rewolty na Wybrzeżu w r.1970 i stanu wojennego 1981-1989 ? Dobiega końca rok 2018, a rachunki nadal pozostają nieuregulowane. Poczekamy aż kolega zapłaci ? Nie czuję się kompetentny w zakresie rozważań filozoficznych na temat kar, jakie historia może wymierzyć bezmyślnym i opieszałym ludziom, więc na tym poprzestanę. Źródło niepoprawni.pl
20 12 2018 Naukowcy z macierzystej uczelni Glińskiego krytykują jego działania i wypowiedzi.
– „Czujemy się zobligowani do zabrania głosu, ponieważ Piotr Gliński jest pracownikiem Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, wieloletnim członkiem Rady Naukowej i kierownikiem Zakładu Społeczeństwa Obywatelskiego. Nie chcielibyśmy, aby wypowiedzi i praktyki ministra Glińskiego były uznawane przez opinię publiczną za reprezentatywne dla środowiska IFiS PAN” – napisali w oświadczeniu członkowie Rady Naukowej Instytutu Filozofii i Socjologii PAN.  Zasiada w niej prawie 50 naukowców, którzy większością głosów przyjęli opublikowane właśnie oświadczenie. Wyrażają w nim poważne zaniepokojenie działaniami wicepremiera i ministra kultury w rządzie PiS. – „Odnosimy wrażenie, że minister stara się podporządkować sferę kultury jednolitej opcji ideowej i narusza przyjęte zasady funkcjonowania instytucji publicznych. Arbitralne decyzje, dotyczące zmian kadrowych w takich instytucjach, lekceważenie głosu ich pracowników i przedstawicieli, wszystko to musi niepokoić” – napisali.
Naukowcy podają przykład wypowiedzi, która ich najbardziej oburzyła. – „Za szczególnie żenujące uznajemy niedawne porównanie języka używanego w odniesieniu do partii rządzącej, którą reprezentuje m.in. Piotr Gliński, do języka, którym propaganda III Rzeszy posługiwała się wobec Żydów. Takie działania i wypowiedzi uważamy za nielicujące z godnością urzędnika państwowego” – czytamy w oświadczeniu. To nawiązanie do wywiadu, którego Gliński udzielił tygodnikowi „Wprost”. – „Język, którym mówi się o PiS, ma wykluczać, unicestwiać, ma nas odczłowieczać, delegitymizować, mamy być tak traktowani jak Żydzi przez Goebbelsa. Ma wzbudzać do nas obrzydzenie” – mówił minister kultury. Źródło: wyborcza.pl
Na oczach premiera, prezydenta, prezesa Kaczyńskiego prof. Gliński robi przekręt stulecia na 500 mln złotych, w normalnym kraju już dawno oglądałby świat spoza krat, a w takich Chinach dostałby kulkę, lub sznur konopny. No a w Polsce Kaczyńskiego pewnie kilka medali, odznaczeń otrzyma, i oczywista oczywistość nagroda i premia mu się należą, wszak działaj w dobrej wierze. No a czy to takie ważne w czyjej?

19 12 2018 Ostra reakcja na słowa prezydenta. "Jestem zażenowana"
- Myślę, że pan prezydent co najmniej przesadził, ale ponieważ wszyscy przedstawiciele kancelarii powtarzają, że jednak działamy wbrew prawu, to jest chyba zamierzone - powiedziała pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, komentując wtorkowe przemówienie Andrzeja Dudy.
Małgorzata Gersdorf skomentowała w "Kropce nad i" w TVN24 wtorkowe przemówienie Andrzeja Dudy wygłoszone podczas corocznego uroczystego Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego.
- Pan prezydent powiedział, że jesteśmy anarchistami, nie czuję się tak. Jestem zażenowana tymi słowami. Myślę, że pan prezydent przesadził co najmniej, ale ponieważ wszyscy przedstawiciele Kancelarii Prezydenta powtarzają to od rana, że jednak działamy wbrew prawu, to jest chyba zamierzone - stwierdziła. Prezydent we wtorek zarzucił sędziom Sądu Najwyższego złamanie prawa sędziom Sądu Najwyższego. Chodziło o tych sędziów, którzy w październiku, po wydaniu przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej tymczasowego postanowienia o zabezpieczeniu, powrócili do pracy w SN i podjęli swoje funkcje. Andrzej Duda powiedział m.in., że jeżeli mamy do czynienia z sytuacją, w której "znaczące postacie polskiego wymiaru sprawiedliwości (...) w sposób otwarty naruszają obowiązujące przepisy prawne, naruszają przepisy konstytucyjne, lekceważą przepisy ustawowo obowiązujące, to mamy do czynienia z anarchią wywoływaną przez przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości". - Mamy sytuację, w której pewna grupa elity sędziowskiej uważa się za bezkarną i za taką, której polskie prawo nie obowiązuje, tylko dlatego, że im się nie podoba – stwierdził. Źródło wiadomosci.wp.pl
Dziś w Polsce prawo stanowi i pilnuje jego przestrzegania Kaczyński, i skoro mówi ustami prezydenta, że sędziowie SN złamali prawo przystępując do pracy, to je złamali i to nie powinno podlegać dyskusji. Pan tak chce i tak ma być.
19 12 2018 Grupą Azoty trzęsie kobieta bez kompetencji?
Kondycja Grupy Azoty – jednej z największych spółek skarbu państwa mocno się pogarsza. Jak podaje „Fakt”-  to czarna owca w tym gronie. Przez trzy lata jej wartość spadła aż o 68 proc. I to głównie wyniki za ostatni rok. Strata Grupy Azoty za III kwartał 2018 roku wyniosła 116,8 mln zł przy 75 mln zł zysku rok wcześniej, przy lekko zwiększonych przychodach. Dołuje również spółka w Policach, która wchodzi w skład całej Grupy.
Prezesem w każdym z przypadków jest Wojciech Wardacki, lecz w rzeczywistości trzęsie nią jedna osoba – Agnieszka Sorbicka–Krasinkiewicz. Jest jego… asystentką. Choć nie ma do tego żadnego przygotowania, prezes chce zrobić z niej superdyrektora w grupie – donosi dziennik. Kobieta pracuje w ZCh Police od 2008 r., gdzie zaczynała jako laborantka. Jej kariera przyśpiesza w 2016 r, dokładnie po tym, jak w kwietniu szefem w Policach zostaje Wardacki. „Pani Agnieszka po powrocie z urlopu macierzyńskiego w maju 2016 r. zgłosiła chęć objęcia bardziej odpowiedzialnych funkcji i w wyniku kilkuetapowego procesu rekrutacji objęła obecnie zajmowane stanowisko” – odpowiedziała spółka – na zadanie przez Fakt pytanie.  Gazeta podkreśla, że kilkuetapowy proces rekrutacji  potoczył się błyskawicznie, jak tylko nowym szefem został Wardacki, który wraz z asystentka stali się nierozłączni. Odtąd razem podejmują decyzje, pani asystentka wydaje dyspozycje członkom zarządu, razem podróżują limuzyną z jednego końca Polski na drugi. Mec. Piotr Sadownik z renomowanej kancelarii prawniczej Gide Loyrette Nouel, reprezentującą Wardackiego i Grupę Azoty przekonuje, że to normalne, a prezes… „po wielokroć proponuje pracownikom możliwość wspólnego przejazdu przy wykorzystaniu dostępnych w spółce środków transportu”.  Dodatkowo, dziennik zwraca uwagę na fakt, że pani Agnieszka jest asystentką w spółce w Policach, a nie w Grupie Azoty, bo tam prezes też ma swoją asystentkę. Tyle, że to już zupełnie odmienny układ. Ona „wykonuje jedynie czynności o charakterze technicznym, niezwiązane z koordynacją planu działań i kalendarza spotkań Prezesa Zarządu”- informuje  mec. Sadownik. Natomiast z asystentką z Polic pracuje się tak dobrze, że postanawia stworzyć dla niej specjalny departament. Podlegałyby mu m.in. marketing, komunikacja zewnętrzna i wewnętrzna, biuro obsługi zarządu spółki czy biuro nadzoru właścicielskiego. Dyrektor departamentu – bezpośrednio prezesowi. Wynagrodzenie – kilka razy wyższe niż obecnie.
Plan nowej struktury, do którego dotarł dziennik, prezes miał prezentować na posiedzeniu zarządu, gdy do spółki trafiły pytania od Faktu. Zmiany zostały wtedy zatrzymane, ale nie anulowane. „Jeśli Wardacki wygra jutrzejsze starcie na radzie nadzorczej, panią Agnieszkę czeka awans. Słusznie? – Ona nie ma ku temu żadnych kompetencji” – wyznaje Faktowi  ważny dyrektor w spółce. Dyrektor korporacyjny zarabia ok. 30 tys. zł miesięcznie. Źródło: Fakt
Czarne chmury wiszą nad Policami, od Balcerowicza, kiedy to nie dały się sprzedać za czapkę ulęgałek. Balcerowicza przetrwały, pod Rostowskim nie padały, czy poradzą sobie pod butem Morawieckiego?
Z forum: Czy naprawdę trzeba jeszcze przekonywać kogokolwiek z inteligencją powyżej ameby, że pisowską bandę trzeba NATYCHMIAST wywalić na zbity łeb? Tu naprawdę nie chodzi i dzielenie ludzi czy pogardzanie nimi. Ale jeżeli ktoś mi mówi, że mimo afer, złodziejstwa, nepotyzmu, oszustw, zwykłej buty czy nawet bandytyzmu głosuje na PiS, to ja przepraszam, ale nie mogę szanować kogoś takiego. No, wybaczę, jeśli taka osoba cierpi na niedostatek inteligencji, bo tylko to może taką osobę usprawiedliwiać.
Szczerze mówiąc, guzik mnie obchodzą zalety pani Agnieszki. Jedyne, co jest w całej tej dość typowej dla PiS sprawie to owe 116 mln strat. W normalnej firmie przy takich stratach zarząd łącznie z panią asystentką jest wylewany na zbity pysk , ale jak widać spółka skarbu państwa przynależy jeszcze do systemu gospodarczego PRL i stratami się nie przejmuje.

19 12 2018 „Czy Pan, w związku ze swoim zachowaniem, napisze list wyrażający ubolewanie?”
Czy Andrzej Duda wciąż nie może otrząsnąć się po podpisaniu znowelizowanej ustawy o SN? Może na to wskazywać jego zachowanie na Twitterze, a konkretnie reakcja na ten wpis: – „Prezydent oskarża, Prezydent atakuje, Prezydent zarzuca, Prezydent poucza. Choć robi dokładnie to, co zarzuca innym i o co innych oskarża, a więc łamie Konstytucję. A za moment przy choince, w orędziu wigilijnym, będzie nawoływał do wzajemnego szacunku” – napisał na Twitterze prof. Marcin Matczak, konstytucjonalista z UW. To jego komentarz do kuriozalnych wypowiedzi Dudy o sędziach SN, którym prezydent zarzucił łamanie prawa i nieprzestrzeganie Konstytucji. Pisaliśmy o tym w artykule „Rzecznik Sądu Najwyższego odpowiada na ataki Andrzeja Dudy”. Prezydent zamiast odnieść się do meritum, w odpowiedzi Matczakowi wysłał link do materiału, w którym opisano, jak konstytucjonalista wdał się w spór z prawicowym blogerem. Duda przy linku umieścił: – „No comment”. – „Szanowny Panie Prezydencie, ja w związku z moim zachowaniem napisałem do osoby, która mogła być nim dotknięta, list wyrażający ubolewanie. Czy Pan, w związku ze swoim zachowaniem, napisze list wyrażający ubolewanie, kierowany do Suwerena?” – zapytał w kolejnym wpisie prof. Matczak. Odpowiedzi Dudy już nie było.
Za to internauci pisali do prezydenta. – „Czy ten komentarz to wszystko, na co pana lub pana pracowników stać ? To niewiele. Jeden z moich ulubionych cytatów „Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości” – M. Twain”; – „Nerwy puszczają? Pana niekonstytucyjne ustawy i złożone podpisy pod niekonstytucyjnymi ustawami będą latami analizowane na wydziałach prawa. Ułaskawienia niewinnych i nocne ślubowania dublerów także”; – „Panie prezydencie, o ile pamiętam były przeprosiny za ten wpis. A w ogóle, co ma wspólnego Pana wpis do zarzutów kilkukrotnego złamania przez Pana Konstytucji RP, wyrażonych przez organizacje prawnicze i wydziały prawa wielu uczelni w tym promotora Pana pracy doktorskiej?”. Przypomnieli Dudzie, że jego promotor prof. Jan Zimmermann już w grudniu 2015 r. stwierdził, że prezydent wtedy trzykrotnie złamał Konstytucję. Źródło: Twitter
18 12 2018 Donald Tusk w pełnej odsłonie.
Tusk wygłosił w Dortmundzie "wykład". w którym pomieścił następujące zdanie: "jak każdy Niemiec i Polak, bardziej interesuję się piłką nożną, niż polityką". To znamienne słowa; najpierw "Niemiec?", dopiero "Polak" - to jeszcze można złożyć na karb uprzejmości wobec gospodarzy, ale nie każdy Polak interesuje się piłką bardziej niż polityką, nawet nie każdy Polak interesujący się sportem preferuje akurat piłkę nożną. Ponadto, dla każdego poważnego człowieka żaden sport nie jest ważniejszy od polityki rozumianej jako troska o dobro ogólne, jako troska i obowiązki wobec własnej Ojczyzny i własnego narodu. Przypomnę inne znamienne słowa tego ideologa piłki - otóż przed mistrzostwami Europy "EURO 2012" organizowanymi przez Polskę - on, jako premier, powiedział, że owe mistrzostwa, to prawdopodobnie najważniejsze wydarzenie w całej historii Polski. To niesłychane zdanie wygłosi człowiek z wykształcenia historyk. To poziom i mentalność już nie nastolatka spod trzepaka, takie pojęcie o rzeczywistości może reprezentować jakiś niedorozwinięty gnojek mający mniej niż 10 lat. Powstaje pytanie - czy to przemyślana taktyka mająca schlebiać różnym kibolom i bezideowym grupom społecznym, która ma pokazać, jaki to on "swój chłop", nie wywyższający się, mający te same co oni odczucia, czy też on tak rzeczywiście myśli i czuje? Skłaniam się do drugiej wersji; gdyby tak nie czuł, okazałby się wkrótce jakiś fałsz, jakieś potkniecie, a tu proszę - jest cały czas pełna konsekwencja. Z punktu widzenia moralnej oceny osobnika - wypada nawet dobrze - po prostu realizuje, to co czuje, to co rzeczywiście uważa za najważniejsze. Jednakże jego ocena jako polityka, to mniej niż zero; to powierzanie losów państwa osobnikowi zatrzymanemu w rozwoju umysłowym i mentalnym właśnie na poziomie niedorostka wychowującego się na podwórku gdzieś na przedmieściu miasta położonego na tzw. "Ziemiach Odzyskanych" (w dawnej Kongresówce jednak środowiskowa opinia nie dopuszcza do takiej patologii). Wyniesienie Tuska na wyżyny działalności politycznej, to tak samo jak postawienie mużyka na carskim stolcu (spełnienie marzeń plebsu, to casus zarówno Chruszczowa, jak i Wałęsy).
W ślad za tym mamy to, co mamy - na wspomniane EURO 2012 wydano kilkanaście miliardów  (łącznie z budową kilku fanaberyjnych stadionów). Trzeba było np. ograbić budżet MON - łącznie ponad 11 miliardów. Prawdopodobnie jakiś piłkarski sukces miał być szczeblem do osobistej kariery delikwenta. Rzeczywistymi szczeblami do tej kariery było całe zachowanie się premiera Tuska na europejskich stadionach - to zachowanie fircyka w zalotach skrzętnie zabiegającego o kolejne klepnięcia w plecy przez możnych europejskich. Dam tylko jeden przykład: Podpisanie skrajnie niesprawiedliwego dla Polski pakietu energetyczno-klimatycznego, co skutkuje teraz groźbą dwukrotnego wzrostu cen energii elektrycznej i ww efekcie "ciągnionym" spowoduje regres polskiej gospodarki i biedę na kilka pokoleń. Ale Tusk uzyskał wówczas rok 2008) jakże cenne klepnięcie w plecy w wykonaniu Sarkozy'ego (ówcześnie sprawującego prezydencje UE).
Obecny rząd robi co może, ale wbrew optymistycznym doniesieniom o efektach szczytu klimatycznego (który jednak był poświęcony globalnej polityce środowiskowej) - w sprawie ustalonych w ramach UE obciążeń niewiele się zmienia i podwojenie ceny energii elektrycznej , to gwałtowny odpływ inwestorów z Polski, to zubożenie kilku pokoleń Polaków, to gospodarcza katastrofa. Uspokajające słowa, że prąd drożeje wszędzie nie są precyzyjne; prawda jest okrutna. Ścisłe wykonanie zobowiązań wynikających z podpisanego przez Tuska pakietu to poniesienie strat przez Polskę wielokrotnie przekraczających wszelkie beneficja związane z przynależnością do UE.. Źródło: niepoprawni.pl
Czy to jest dobra zamiana z premiera kominiarza na łgarza? Przypominam Tusk w młodości na kominy się wspinał. Powoli realem staje się przepowiednia premiera Morawieckiego Polacy będą tyrać za miskę ryżu, a my będziemy pławić się w luksusach.

17 12 2018 „Duda podobno płakał jak podpisywał nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym”
– „Podpisał nowelizację do nowelizacji o nowelizacji w sprawie nowelizacji w odniesieniu do nowelizacji, która była nowelizacją nowelizacji ustawy o SN. Podpisywał klęcząc!!!” – skomentował internauta podpisanie przez Andrzeja Dudę ustawy o Sądzie Najwyższym. To rzeczywiście siódma wersja ustawy. A tak w TVN24 o podpisie prezydenta pod tą ustawą mówił Adam Bielan: – „My nie uważamy, że to było złamanie Konstytucji. Dalej uważamy, że mieliśmy w tym sporze rację, natomiast respektujemy wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE. Skoro takie orzeczenie zabezpieczające zapadło, dzisiaj zostało podtrzymane, potwierdzone, to musimy się do tego dostosować”.  22 sędziów SN, w tym troje prezesów, przeniesionych pół roku temu poprzednią pisowską ustawą w stan spoczynku, wróciło do orzekania.
Nawet prawicowy dziennikarz Łukasz Warzecha ironizował na Twitterze: – „Towarzysze, nasza bohaterska armia, zadawszy ciężkie straty wrogowi, wycofała się na z góry zaplanowane pozycje”. Janusz Piechociński z PSL pospieszył z radą: – „Politykom PiS do nucenia piosenka Joanna Rawik Po co nam to było? Po co nam to było? Jeszcze nic się nie zaczęło A już się skończyło Ledwie zapłonęło Jedną krótką nocą Po co nam to było? Po co?!”.
– „Ani kroku w tył… Tak mówili…”; „Duda podobno płakał jak podpisywał nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym”; – „Adrian podkulił ogon i podpisał nowelizację ustawy o SN. Oznacza to, że rząd PiS nie będzie już kwestionował pozycji I prezes SN Małgorzaty Gersdorf. No to czekamy na przeprosiny? A nie… To przecież PiS. Do przeprosin trzeba honoru”; – „PiS wnosi do sejmu ustawę o SN, Duda niby wetuje; Duda wnosi niby swoją, PiS przegłosowuje; TSUE kwestionuje zapisy, PiS ustawę niby nowelizuje; Duda nowelizację po miesięcznym niby namyśle podpisuje; Andrzej, jak ty mi teraz zaimponowałeś” – podsumowali internauci. Źródło: tvn24.pl, Twitter
16 12 2018 Chwyt stary jak samo PiS: „odchodzi” posłanka Pawłowicz.
Chyba na nikim nie robi to oczekiwanego wrażenia. Pamiętamy „schowanego” na czas kampanii wyborczej Macierewicza, nikt pewnie nie zapomniał kampanijnych  „anielskich pień” samego prezesa. Teraz przyszła kolej na wulgarną PiSowską krzykaczkę Krystynę Pawłowicz.
Mój czas w polityce w te Święta dobiegł końca,teraz młodzi. Pozdrawiam. Posłanka poinformowała, że żegna się z polityką i wyjaśniała zaskoczonym użytkownikom mediów społecznościowych: „Czas już pomyśleć o życiu poza polityką,(…) posprzątać po sobie” …. czas już pomyśleć o życiu poza polityką,zobaczyć jeszcze miejsca rodzinne, pokurować zdrowi, posprzątać po sobie. – napisała.
„Spokojnie. Prezes wie, co robi. Przed wyborami wycisza krzykaczy. Potem ich nagrodzi za milczenie. Krycha też zostanie ministrem, jak Macierewicz. Może zasili ministerstwo Ziobry, który na czas wyborów też stanie się gołąbkiem?”- skomentował wiadomość czytelnik portalu wp.pl. Mimo wszystko, w mediach „zahuczało” gdy Jarosław Kaczyński na wyjazdowym posiedzeniu PiS zapowiadając zwiększoną dyscyplinę medialną wspomniał o gruboskórnej Pawłowicz.
Tomasz Lis: 3 lata walenia przez PIS w UE i trzy lata obrażania wszystkich przez panią Pawłowicz. Teraz nadchodzą wybory, więc Europa cacy, flagę europejską wyjmujemy, a Pawłowicz chowamy. Tylko ktoś skrajnie niemądry uwierzy w uczciwość tej zmiany. Nie wierzcie w słodkie miny bandytów!!!  W ślad za tym, na Twitterze  posłanka złożyła internautom życzenia świąteczne i zamieściła „nostalgicznie” brzmiący wpis: „Mój czas w polityce w te Święta dobiegł końca, teraz młodzi. Pozdrawiam”. „Niemożliwe, Święty Mikołaj naprawdę istnieje. Dziękuję ci za prezent Mikołaju” – zachłysnął się tą wiadomością łatwowierny internauta, lecz szybko   sprowadzono go na ziemię. „Nie Mikołaj tylko prezes. I nie wywalił tylko schował do szafy do wyborów. Gdyby (tfu) pis wygrał znów wylezie z Macierewiczem, Szyszko I innymi oszołomami. Teraz myślą jak schować Ziobrę” – czytamy po artykułem wp.pl.
Z kolei jeden z czytelników portalu gazeta.pl ostrzega: „Mówi przecież, że Polski „będzie pilnować do końca swych dni”, gdyż jest to „testament jej przodków. Co z tego, że np. nie będzie kandydować, więc nie będzie jej po wyborach w Sejmie, skoro będzie tam jej chamowaty fanklub, który będzie spijał każde słowo z jej twittów i nagłaśniał je z trybuny sejmowej”– czytamy w komentarzach pod artykułem portalu. Źródło; wp.pl/gazeta.pl
Pora na Telesfora zdjęta z sejmowej anteny!? A marsz do szafy( do tej samej w której siedział Macierewicz?) na czas wyborów, aż do jesieni!? Czy aby wytrzyma taką pokutę samotna panna Krystyna? Wątpię, zeżre szafę wraz z jej zawartością.
Z forum: A sprzątania po sobie to ma ta pani aż nadto. Do końca życia wystarczy i jeszcze zostanie. Herkules by nie poradził tej stajni, tyle gnoju naprodukowała. I nie łudźmy się, nie zniknie.
Jedna korzyść, że nareszcie może przestanie jazgotać ta wściekła krowa i zamknie jadaczkę na posiedzeniach komisji sejmowej i tym zakichanym komitecie rozwalania sądów. Reszta to oczywiście pic na wodę. Rezygnacja z polityki? BUHAHAHA. Najpierw muszą ją ubrać w kaftan bezpieczeństwa i dostarczyć do psychiatryka. Wtedy rzeczywiście zrezygnuje z polityki.

16 12 2018 Co innego miała mówić żyjąca jak hrabina – wicepremier bez zajęcia z wysokim uposażeniem?
Prawdziwy łomot spuścili internauci byłej premier Beacie Szydło, po jej absurdalnym przemówieniu na kolejnym spędzie PISowców w Szeligach,  pod Warszawą. Szydło mówiła o Polsce, w której „wolności budują przyszłość, w którym ludzie spełniają swoje marzenia, o kraju, który się rozwija, w którym rodziny są bezpiecznie. O kraju, który ma ambicje i realizują je wspaniali ludzie”.
„To jest mój kraj! To jest Polska” – wołała po swojemu Szydło. Miała czelność stwierdzić :  „Zobacz Europo, jak można wspaniale żyć, jak można wspaniale się rozwijać”. „A co innego – piszą internauci na Twitterze – może mówić żyjąca niczym hrabina wicepremier bez zajęcia ale z wysokim uposażeniem, „pracująca” od poniedziałku do czwartku”? „Ostatnie lata były doskonałą inwestycją” – stwierdziła następnie PiSowska fukcjonariuszka. „Zainwestowaliśmy w rodzinę i w dzieci. To się nam opłaciło!” – chełpiła się nie bacząc na fakt, że spostrzeżenie to dotyczy w głównej mierze całej rzeszy tzw. Misiewiczów w państwowych spółkach i najbliższych krewnych rządzących.
Sprawiając wrażenie, że głęboko wierzy we własne słowa i jakby zapomniawszy o własnej kraksie w Oświęcimiu, Szydło przekonywała, że Polska jest państwem, które nie dość, że rozwija się bardzo dynamicznie, ale zapewnia bezpieczeństwo obywatelom. Mało tego:  z rządzonego przez PiS państwa  inni czerpią wzorce.
Szydło: „Polska daje bezpieczeństwo swoim obywatelom” .... „szczególnie tym, którzy spotykają się z moją kolumną na polskich drogach”. Twardo też omijała w swoim krasomówstwie sformułowania „Unia Europejska”,  mówiąc „Europa” co – zdaniem komentatorów – zdradza, że Prawo i Sprawiedliwość, kieruje się nadal na kurs kolizyjny ze Wspólnotą. Więc Szydło  w  faryzeuszowskim tonie  przekonywała. Morawiecki: Polska to bijące serce Europy. Szydło zdjęła flagę, Pawłowicz nazwała ją szmatą. Duda nazwał UE wyimaginowaną wspólnotą, a Morawiecki z Ziobro sprowadził na nas artykuł 7. I kogo w chcecie oszukać, szubrawcy? „Jesteśmy dumni, że jesteśmy Europejczykami. Polska była, jest i będzie w Europie i nikt i nic tego nie zmieni. Nawet ci polscy politycy, którzy ciągle kłamią, krzycząc o jakimś Polexicie. Czas, żeby wreszcie zrozumieli, że Polska jest, była i będzie w Europie”. Złośliwi dodają: podobnie, jak Białoruś, lecz co z tego ma wynikać pani była premier, bliżej nie sprecyzowała. Źródło: CrowdMedia
15 12 2018 Konwencja PiS w oparach absurdu.
Nie wiadomo, dlaczego doszło do przedświątecznej konwencji PiS, bo jej cel programowy nie został w ogóle wyartykułowany, a jeżeli trzymać się spójności słów prezesa Kaczyńskiego, to etap wyłożony przed siedmioma latami w jego książce programowej „Polska naszych marzeń”, mamy za sobą. Teraz partia to Polska, partia to my, w związku z czym prezes zaserwował: „Nasza partia ma być partią marzeń Polaków”. Zatem Polska uległa transformacji i jest tożsama z „naszą partią”, a Polacy zostali poddanymi tej partii i zarządcy z tylnego fotela „pana” prezesa – a ponadto Polacy mogą sobie pomarzyć. Polacy w zdecydowanej większości marzą, aby PiS został odsunięty od władzy. I tak chyba się stanie, bo obecnie mamy do czynienie z chronicznymi aferami, kryzysami stworzonymi przez polityków PiS. Kaczyński nawet przyznał się, że „nasza partia” już nie ma niczego do zaproponowania, bo „programy będą przedstawione bardzo niedługo, ale jeszcze nie dziś”. Po co więc zawracać publice gitarę? Aby „wiedzieć, w jakim kierunku mamy maszerować”. Niewiele lepszy był także prawdopodobny delfin prezesa, gdy ten w marszu padnie z powodu chorego kolana, Mateusz Morawiecki. Premier ma wrodzone predylekcje do oralnej grafomanii, bo oto ogłosił, że „jesteśmy bijącym sercem Europy”. Metafory Morawieckiego i Kaczyńskiego są wyjęte wprost z przemówień komuszych genseków, Gomułka i Gierek na tamtym świecie obecnym bonzom z „partii naszych marzeń” biją gromkie brawa.
Nawet Leszek Miller na te bijące serce się obruszył: „Premier Morawiecki na konwencji PiS: Jesteśmy bijącym sercem Europy. Na zakończonym właśnie spotkaniu przywódcy krajów euro zdecydowali o powołaniu budżetu eurostrefy. Zacieśnianie integracji bez Polski”. Bijące serce wszak może bić poza organizmem, bo jest przeszczepiane z Zachodu na Wschód. I na tym polega ten zabieg cywilizacyjny, na Polexicie, który funduje nam „nasza partia”.  Jak w tym dowcipie o Radiu Erewań: bije, ale nie serce, tylko biją pałami milicjanci. Tak mniej więcej wyglądają przekazy polityczne „naszej partii” prezesa Kaczyńskiego. PiS buksuje, co rusz zakopuje się w coraz większych absurdach. PiS maszeruje na oparach. Waldemar Mystkowski Źródło koduj24.pl
Po tych trzech latach sprawowania władzy śmiało można powiedzieć, że PiS niczego sobie nie żałuje. Czerpie z kasy państwa, ile tylko się da, na nagrody dla siebie, premie, ochronę ważniejszych i mniej ważnych swoich polityków, spełnianie mniejszych i większych kaprysów. Ciekawe, jak długo jeszcze państwo wytrzyma to szastanie naszymi pieniędzmi. Ciekawe, jak mocno dokręcą nam śrubę, by móc zachować „odpowiedni poziom finansowy” swoich rządów i odpowiednio nakarmić swoją megalomanię?
A oto moje marzenia panie prezesie:  Boże chroń Polskę przed Jarosławem, a dopomóż by Balcerowicz, Tusk i Rostowski trafili do więzienia.
Gdyby PiS rządził w Stanach Zjednoczonych w latach 20-tych XX wieku, to Eliot Ness siedziałby w Alcatraz, a Al Capone byłby senatorem. 
Drogi Boże, zabrałeś już mojego ulubionego aktora Patricka Swayze, piosenkarza Michaela Jacksona ,pisarkę Joanne Chmielarską …..Chcę powiedzieć że moją ulubioną partią jest PiS a moim ulubionym prezesem jest Kaczyński. 
15 12 2018 „Rozliczymy PiS z każdej złotówki, z każdego przestępstwa i niegodziwości”
W Sejmie późnym wieczorem toczyła się debata nad konstruktywnym wotum nieufności dla rządu Mateusza Morawieckiego. – „Wiecie, kto się boi prawdy? Kłamcy. Przez lata wmawialiście Polakom, że walczycie z układami. Dziś nie ma wątpliwości, że ten układ istnieje, ale to wy go stworzyliście. Próbowaliście wmówić Polakom, że wszyscy oprócz was są złodziejami. A to wy jesteście patronami afer. (…) Rozliczymy was. Rozliczymy z każdej złotówki, z każdego przestępstwa, z każdej niegodziwości. Nie upiecze się żadnemu z was” – mówił uzasadniając wniosek w tej sprawie przewodniczący PO Grzegorz Schetyna. Zarzucił Morawieckiemu kłamstwa i przypomniał, że po wyrokach sądu premier musiał dwukrotnie publicznie przyznać się do nich. – „Kłamał pan na temat podatków – według szacunków sporządzanych przez pana własnych urzędników z podwyżek podatków i nowych podatków, które wprowadziliście, wydrenujecie z kieszeni Polaków o ponad 20 mld zł więcej, niż oddacie im w obniżkach, którymi tak się chwalicie” – powiedział Schetyna do Morawieckiego.
– „Oszukujecie nas, że chcecie Polski w Unii Europejskiej, ale tak naprawdę systematycznie realizujecie pełzający Polexit. Polska jako pierwszy kraj w historii Unii Europejskiej objęta została procedurą z art. 7. Europejski Trybunał Sprawiedliwości musi dziś zajmować się naruszaniem przez was unijnym traktatów i to w sprawach o fundamentalnym znaczeniu. Najlepszym dowodem waszych prawdziwych intencji w tej kwestii jest zaskarżenie przez Zbigniewa Ziobro unijnych traktów do Trybunału Konstytucyjnego. Oficjalne kwestionowanie traktatów unijnych jest kwestionowaniem naszego członkostwa w Unii Europejskiej” – podkreślił Schetyna.
Lider PO stwierdził, że rząd w sposób cyniczny i błyskawiczny zniszczył szacunek i respekt, jakim Polacy cieszyli się w świecie. – „Trudno nawet powiedzieć, że wasza polityka zagraniczna jest nieudolna, chaotyczna czy szkodliwa, czy pozbawiona wizji, ponieważ trudno ocenić coś, czego po prostu nie ma. Politykę zagraniczną zastąpiliście knuciem, a MSZ sprowadziliście do roli partyjnej przybudówki” – mówił. Zarzucił rządowi, że nie potrafi realizować nawet własnych projektów. Wymienił m.in. Mieszkanie Plus czy modernizację armii. – „Zanim zaczniemy słuchać nowych fantazji, to chcielibyśmy przy okazji posłuchać, co ma pan do powiedzenia w sprawie polskich samochodów elektrycznych. Jak wygląda ten pański program? Udział inwestycji w PKB spadł za waszych rządów do najniższego poziomu od 20 lat. Tak, panie Suski, tak jest. Boli bardzo, boli” – stwierdził Schetyna. – „Korupcyjna afera KNF to przykład, jak zamieniliście państwo w partyjny folwark. Ta afera to nie jest plan Zdzisława ani Morawieckiego. Za pana działania w tej sprawie, za spotkania w Świątyni Opatrzności, za manipulacje przy ustawie, za zatrzymanie o 6 rano Wojciecha Kwaśniaka, powinien pan – wraz z całym rządem – podać się do dymisji” – podkreślił szef PO.
Schetyna zapowiedział przygotowanie przez PO pakietu ustaw – „aktu odnowy Rzeczpospolitej, który uchyli wszystkie antydemokratyczne, kompromitujące zapisy, które wasza władza przeforsowała”. – „Zatrzymamy ten pełzający Polexit. Ale to za mało. Wprowadzimy Polskę znowu do twardego jądra Europy, tam, gdzie jest nasze miejsce. Odzyskamy utracone pieniądze z Unii i uzyskamy dodatkowe fundusze. Nie będziemy robić rewolucji w szkole, ale posprzątamy ten pisowski bałagan. Wróci prawdziwa historia i normalny kanon lektur” – powiedział lider PO.
Przedstawił też pomysły dotyczące przebudowy systemu podatkowego. – „Podatki i składki, czyli PIT, ZUS i składka na NFZ nie przekroczą łącznie 35% zarobków Polaków. Każdy, kto pracuje i zarabia mniej niż dwukrotność płacy minimalnej otrzyma dodatkowe wsparcie. W przypadku osób zarabiających minimalne wynagrodzenie, ta pomoc wyniesie 500 zł miesięcznie” – stwierdził Schetyna. Zapowiedział też utrzymanie 500 plus, ale zostanie ono poszerzone o matki samotnie wychowujące dziecko. Źródło: onet.pl
Schetyna szczeka ale nie gryzie, bo parzcież co to za pies jak gospodarza gryzie!? Ekipy rządowe zmieniają się, ale władzę zawsze sprawują osobnicy wywodzący się spośród spiskowców z Magdalenki, którzy stworzyli wadliwy system polityczny, służący wyłącznie ich interesom i zabezpieczeniu „zdobyczy”, dzięki czemu napychają sobie kieszenie kosztem polskich podatników i brylują na salonach zagranicznych.


14 12 2018 „Nazywanie Mazowieckiego „komunistycznym parchem” jest wyjątkowo plugawe”
– „Międlara politycznie wyhodowało PiS, które go tolerowało, które przymykało oko, które pozostawało całkowicie bierne na jego występy. Nazywanie Tadeusza Mazowieckiego „komunistycznym parchem” jest wyjątkowe plugawe. W tej sytuacji podjęliśmy działanie prawne. Innej możliwości nie mamy poza odwołaniem się do opinii publicznej o to, żeby tego rodzaju kreatury, tego rodzaju kundle polityczne, jak pan Międlar, żeby z naszej przestrzeni publicznej zniknęli raz na zawsze” – powiedział poseł Stefan Niesiołowski z PSL-UED. Trzeba przypomnieć, że po wprowadzeniu stanu wojennego Niesiołowski był internowany z Mazowieckim w obozie w Jaworzu i Darłówku. Posłowie z PSL-UED zapowiedzieli złożenie do Prokuratury Rejonowej dla Starego Miasta we Wrocławiu zawiadomienia w sprawie byłego księdza Jacka Międlara. Chodzi o wczorajsze wydarzenia, o których pisaliśmy w artykule „Międlar spalił zdjęcie premiera Mazowieckiego, nazywając go „komunistycznym parchem”.
Przewodnicząca Unii Europejskich Demokratów Elżbieta Bińczycka wyraziła „najwyższe oburzenie atakiem na pamięć premiera i to w dniu symbolicznym 13 grudnia”. – „Atakiem na wielki autorytet moralny, na człowieka, do którego odnosimy się z wielkim szacunkiem, człowieka, którego zaatakowano w sposób bestialski, nikczemny, okrutny. To jest nad wyraz podłe, obrzydliwe, ksenofobiczne” – powiedziała.
– „To zadziwiające, jak ktoś, kto mieni się chrześcijaninem, mieni się Polakiem, bezcześci pamięć zmarłego człowieka. Pan Międlar nie ma nic wspólnego ani z chrześcijaństwem, ani z polskością, ani z polską tradycją. Jest kimś w rodzaju hieny politycznej – nawołuje do nienawiści na tle narodowościowym i rasowym, czego przykładem jest używanie sformułowania „komunistyczny parch” wobec wybitnych Polaków, którzy 13 grudnia byli przez władze komunistyczne internowani. Mam nadzieję, że prokuratura Zbigniewa Ziobro nie będzie zwlekać ani minuty i zawnioskuje o sprawiedliwy wyrok i wreszcie się tej osoby z życia publicznego pozbędziemy” – stwierdził poseł Jacek Protasiewicz. Źródło: dziennik.pl
Dlaczego Międlara jeszcze nie umieścili w zakładzie psychiatrycznym, co czekamy, aż komuś zrobi krzywdę? Rodzi się Breivik w Polsce, a władza udaje, że tego nie widzi. 
12 12 2018 Niespodziewanie premier Morawiecki poprosił w Sejmie o votum zaufania.
„Frywolność i propaganda sukcesu w wydaniu premiera Morawieckiego w Sejmie mocno kontrastują z #AferaKNF, drożyzną, rozbiciem armii i policji, chaosem w szkołach, sytuacją w rolnictwie. Kompletne oderwanie od rzeczywistości” – napisał na Twitterze Tomasz Siemoniak, były minister obrony w rządzie PO-PSL, ale to w niczym nie może poprawić humoru opozycji, która dała się ubiec Mateuszowi Morawieckiemu. Premier przedstawił wniosek o wotum zaufania dla rządu w sytuacji, gdy na piątek zaplanowana jest – wnioskowana przez opozycję – debata w sprawie votum nieufności dla całej jego ekipy. Skopiował tym samym pamiętny manewr rządu Donalda Tuska sprzed lat.  Farsą nazwał wystąpienie szefa rządu poseł PO Michał Szczerba, bo na jego treść składa się seria podziękowań. Morawiecki dziękował wszystkim swoim ministrom. Wyliczał ich zasługi. „Gdybym miał wymienić wszystkie, nie zdążyłbym na posiedzenie Rady Europejskiej” – stwierdził.  „Dziękuję naszym Rodakom za zaangażowanie. Dziękuję za to, że jesteście zaangażowani w sprawy publiczne. Wasze zainteresowanie Polską jest widoczne” – zaczął Morawiecki. Podkreślił: „Mam nadzieję, że Polacy powierzą nam stery rządów na dalszy czas i będziemy kontynuować reformy”. Dodał: „Osiągnęliśmy w tym roku najwyższy poziom rozwoju i najlepszy rynek pracy. Jesteśmy stawiani za wzór. Powiedzieliśmy, że będziemy obniżać podatki dla małych i średnich firm – i to się zadziało” – wyliczał z sejmowej mównicy.  Wchodząc w szczegóły podkreślił: „Mamy najniższe podatki w UE dla małych i średnich. CIT na poziomie 9%. Można?” – pyta Morawiecki. „Można” – chórem odpowiadają politycy PiS.
„Skuteczność, wiarygodność, europejskość i jedność” – tak określił Morawiecki filary swojego programu.  „Skuteczna i dobra polityka różni się od złej tym, że jest ona oparta o dotrzymywanie obietnic i twarde dane” – powiedział i zaapelował się do opozycji o obniżenie temperatury sporów.  Zwracając się dalej do opozycji tłumaczył: „Wyobraźmy sobie, że Unia Europejska jest kamienicą, w której w różnych mieszkaniach mieszkają różne rodziny, narody, państwa. Czy nie jest tak, że w ramach tych rodzin powinniśmy najpierw się między sobą porozumieć, zanim pójdziemy na skargę do dozorcy, czy jakiegoś sąsiada? – pytał. Nawiązując do problematyki praw obywatelskich Morawiecki powiedział: „Niby w Polsce jest dyktatura, a przecież widać, jaki duży mamy ruch turystyczny”. Dodał następnie: „Jakoś się przedarli przez te zasieki i czołgi na granicach” – zakpił.  „To jest ciekawa dyktatura, że opozycja protestuje chroniona przez policję, że w wielu samorządach rządzi opozycja. Ze grozą myślę o takiej dyktaturze– dodał. Źródło: wp.pl/Onet.pl 
Dlaczego nikt nie przerwał tego steku kłamstw i laudacji premiera Morawieckiego? Kornel był hipisem Złotym Dzieckiem PRLu, zatem Mateusz jest ubocznym skutkiem butaprenu i pasty do butów Kiwi.
Tak mnie się przypomniało: Boy z wielką swadą „udowadniał", że Boga nie ma. Na końcu upojony powodzeniem wyciągnął dłoń ku niebu i zaczął bluźnić.„Gdyby Bóg był na niebie, nie zniósłby moich bluźnierstw, ale zabiłby mnie piorunem z nieba". Popatrzył tryumfalnie po sali. Nastało grobowe milczenie. Wtedy podszedł do niego na mównicę miejscowy kowal i mówi: „Panie, wobec Wszechmocnego Boga jest pan nikłym proszkiem. Na Pana wystarczy ręka kowala" .i trzasnął tak mocno w bluźnierczą twarz, że Boy potoczył się pod mównicę. Wtedy dopiero sala się opamiętała. Zaczęto gwizdać i krzyczeć: „Precz z bluźniercą!" Musiano niefortunnego mówcę wyprowadzić tyłem, bo by go sromotnie robotnicy pobili”. Panie Morawicki Mateuszku Kłamczuszku dlaczego pomyślałem o panu czytając ten tekst, a nie o prezesie Kaczyńskim? Sam nie wiem.
Z forum; Zdzierżyłam 10 minut tego słowotoku i podziękowań. Nawet Zalewskiej podziękował. Ja pier… Matrix do sześcianu. Nochal mu powinien drzwiami wystawać od tych kłamstw. A podobno dopalacze biorą tylko małolaty… 
12 12 2018 „To, co ludzie PiS-u wyczyniają wokół sprawy SKOK-ów, to inżynieria kłamstwa”
PO zapowiada złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie nadzoru Kasy Krajowej nad SKOK-ami do roku 2012, czyli do momentu, kiedy kasy zostały objęte nadzorem KNF. – „Wcześniej jedyną instytucją, która mogła te kasy kontrolować (…) była tylko i wyłącznie Kasa Krajowa dowodzona przez lata przez senatora Grzegorza Biereckiego” – stwierdził poseł PO Arkadiusz Myrcha. A Krzysztof Brejza dodał: – „I Kasa Krajowa i politycy PiS-u robili przez lata wszystko, żeby państwowego nadzoru do SKOK-ów nie dopuścić. To, co ludzie PiS-u wyczyniają wokół sprawy SKOK-ów, to inżynieria kłamstwa”.
Podczas spotkania zespołu śledczego PO ds. SKOK-ów jego przewodnicząca Izabela Leszczyna powiedziała, że KNF objęła SKOK-i nadzorem dopiero w październiku 2012 roku, choć PO upominała się o to od bardzo dawna. – „Kiedy objęliśmy władzę, w 2009 r. do Sejmu trafiła nasza ustawa, w której obejmowaliśmy SKOK-i nadzorem” – powiedziała posłanka PO. Zaznaczyła, że 30 listopada 2009 roku prezydent Lech Kaczyński nie podpisał ustawy Platformy i odesłał ją do Trybunału Konstytucyjnego. To oznaczało, że SKOK-i pozostały poza nadzorem państwowym przez kolejne trzy lata. Leszczyna dodała, że bardzo trudno zgodzić się z tezą, „która jest ferowana od kilku dni w mediach przez PiS, że sektor SKOK-ów przez 20 lat, kiedy nadzorowała go Kasa Krajowa był ostoją uczciwości i praworządności”.
Prokuraturę w sprawie braku właściwego nadzoru nad SKOK-ami złożyła już Nowoczesna. – „Z jednej strony KNF jest oskarżany teraz o to, że nie dopatrzył się, nie dopełnił swoich obowiązków nadzoru nad SKOK-ami, ale dokładnie do tego samego i to jest wszystko wymienione w ustawie zobowiązany jest krajowy zarząd SKOK-u. Zdecydowaliśmy się więc na złożenie zawiadomienia do prokuratury na pana Grzegorza Biereckiego oraz wszystkich poprzednich członków zarządu SKOK-u, za to, że nie dopełnili swoich obowiązków, bo ustawa o Spółdzielczych Kasach Oszczędnościowo-Kredytowych nakładała na nich obowiązek nadzoru nad wszystkimi SKOK-ami” – poinformował Adam Szłapka z Nowoczesnej. Źródło: interia.pl, 300polityka.pl
Z forum: Panowie z PiS-u próbują zatkać wylewające się szambo palcem. Nie da się, panowie. Śmierdzi jak diabli i na tyle przydało się zamiatanie sprawy pod dywan, Wiadomo było, że szambo kiedyś wybije. Właśnie wybiło. Zatykam chustką nos, ale to nie pomaga. Pan Bierecki już się nie wywinie. Myślę, że to już są całkowicie paniczne reakcje tych, do których powoli dociera co się stanie jak oddadzą władzę. Poza tym Ziobro to człowiek na tyle prymitywny, że nie jest w stanie przewidzieć skutków swoich działań (słynna ustawa o IPN, dyskusje o polexicie po wystąpieniu do TK), teraz wpuścił PiS po raz kolejny w niezły kanał przed rokiem wyborczym. Nie przewidział, że wydobędzie z zapomnienia największą po 1989 r aferę. Na niewyjaśnioną aferę SKOK-ów my wszyscy wyłożyliśmy prawie 5 miliardów złotych na spłatę zobowiązań kas wobec swoich klientów. Mam nadzieję, że opozycja i media nie odpuszczą już tym razem.

12 12 2018 „W sprawie ks. Jankowskiego trzeba powołać niezależną od Kościoła świecką komisję”

– „Sytuacja z księdzem Jankowskim pokazuje, że powołanie świeckiej komisji, niezależnej od Kościoła, ale z ekspertami, prawnikami i z ofiarami, jest po prostu potrzebne. Byłoby dobrze, gdyby taka komisja działała pod auspicjami Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka” – powiedziała Joanna Scheuring-Wielgus z partii Teraz!. Poinformowała, że wysłała list do arcybiskupa metropolity gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia z prośbą, aby „w trybie natychmiastowym zajęli się tą sprawą”. Tego samego domaga się Fundacja „Nie lękajcie się”, pomagająca ofiarom pedofilii w Kościele katolickim w Polsce. Chce także ujawnienia akt personalnych księdza Jankowskiego. – „Myślę, że do tego nie dojdzie. Nie wierzę, że abp Głódź takie dokumenty ujawni. Biskup na diecezji jest carem i Bogiem, nad nim jest tylko Watykan, który jest zajęty kryzysem w Kościele” – skomentował w TOK FM Artur Nowak, prawnik, współautor książki „Żeby nie było zgorszenia. Ofiary mają głos” o pedofilii wśród duchownych. Nowak zauważył, że wbrew temu, co głosi oświadczenie kurii, w prawie kościelnym jest zapis o tym, że za każdym razem, kiedy ordynariusz otrzymuje wiadomość o przestępstwie, powinien przeprowadzić dochodzenie wstępne. Stwierdził, że niestety i w Polsce, i na świecie Kościół zaczyna wyjaśniać sprawy molestowania dzieci przez księży dopiero, kiedy jest pod pręgierzem opinii publicznej. – „Te zaniechania mogły spowodować, że prałat był bezkarny. Archidiecezja powinna była to zbadać już kilkadziesiąt lat temu, kiedy pojawiły się pierwsze sygnały dotyczące ciemnej strony prałata Jankowskiego” – dodał Nowak. Źródło: TOK FM, RMF FM
Szanowna pani Joanno do ks. abp. Głodzia list wysyła się z naklejonym znaczkiem i z flaszką wódki, inaczej jego ekscelencja nie jest w stanie go przeczytać. Dlaczego tak łatwo wierzymy oskarżeniom o molestowanie przez księży? Ks. Bochyński tyle zrobił dobrego dla miasta, stał się niewygodny dla władzy świeckiej jak i kościelnej, jednym nieautoryzowanym wywiadem o pedofilii w kościele, przekreślił swoją karierę. Pedofilii, mu nie udowodniono ale łatka na całe życie pozostała.

12 12 2018 „Powstał cały szereg spółek wydmuszek (…) kontrolowanych przez SKOK w Luksemburgu założony przez Biereckiego. To tam szły zyski” 
Gościem poniedziałkowego programu „Fakty po Faktach” był Wojciech Kwaśniak, wiceprzewodniczący KNF w larach 2011 – 2017. Podczas rozmowy poruszył temat SKOK-ów, mówiąc, że przyjdzie czas, gdy opinia publiczna „dowie się o wszystkich sprawach związanych z działalnością SKOK-u Wołomin(…) W tej grupie przestępczej byli przedstawiciele zarówno byłych służb specjalnych, jak i świata polityki”. Od dłuższego już czasu opozycja stara się o powołanie komisji śledczej, jednak PiS, wykorzystując swoją większość w Parlamencie, nie wyraża na to zgody. Może dlatego, że to właśnie politycy związani z tą partią, są powiązani dość mocno ze SKOK-ami? Postacią numer jeden jest Grzegorz Bierecki, który w latach 1992 – 2012 był prezesem Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej, a teraz, już II kadencję jest senatorem należącym do klubu PiS. Jak twierdzi posłanka Izabela Leszczyna, była wiceminister finansów w rządzie PO/PSL, to właśnie w tym czasie, gdy Bierecki był szefem SKOK-u „Powstał cały szereg spółek wydmuszek, do których wyprowadzono wszystkie istotne działania SKOK-ów. SKOK-i płaciły tym spółkom za to bardzo dużo pieniędzy, a co robiły te spółki? Czy płaciły chociaż podatki w Polsce? Nie. Kilkanaście z tych spółek było kontrolowanych przez spółkę SKOK w Luksemburgu założoną przez senatora Biereckiego. To tam szły zyski”.
Katarzyna Lubnauer, przewodnicząca Nowoczesnej, zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez zarząd krajowy SKOK, w tym i Grzegorza Biereckiego. Grzegorz Bierecki dopiero dzisiaj będzie dyspozycyjny i odpowie na pytania dziennikarzy, natomiast jego kolega partyjny, Jan Maria Jackowski widzi w tej sprawie „drugie dno”. Twierdzi, że całe to zamieszanie wokół Biereckiego to nic innego, jak próba „polityzacji tej sytuacji, ponieważ próbuje się odwrócić uwagę od istoty problemu, sugerując jakąś formę odpowiedzialności na inne osoby niż te, które faktycznie prowadziły przestępczy proceder”. Przyjmując takie założenie pana Jackowskiego, możemy zastanawiać się, czemu miało służyć zatrzymanie w celu wielogodzinnego przesłuchania i oskarżenie o niedopełnienie obowiązków byłego szefa KNF, jego zastępcy i kilku urzędników? Zapewne chodziło właśnie o przykrycie afery Chrzanowskiego, a całe to zamieszanie to nic innego jak próba „polityzacji tej sytuacji, ponieważ próbuje się odwrócić uwagę od istoty problemu, sugerując jakąś formę odpowiedzialności na inne osoby niż te, które faktycznie prowadziły przestępczy proceder”. W tym kontekście słowa pana Jackowskiego również idealnie pasują. Tamara Olszewska Źródło: tvn24.pl
11 12 2018 „CHORZY POD DRZWI, NIE PATRZ NA ZNAJOMYCH”. KURIOZALNA INSTRUKCJA W PARAFII NA PODKARPACIU. Kościół lubi ingerować w życie, zachowania swoich wiernych. Naucza, poucza i wydaje instrukcje jak mają żyć, jak się zachować, co jest akceptowalne, a co nie. Parafia w Dobrzechowie na Podkarpaciu również uznała, że pewnych zasad, trzeba wiernych po prostu nauczyć. Wydała więc instrukcję „Podstawowe zachowania podczas Mszy Świętej”. Gdzie bardzo szczegółowo opisano zachowania niepożądane i oczekiwane przez duszpasterzy…
Żeby dotarło do wszystkich parafia opublikowała je na swojej stronie internetowej. Z instrukcji dowiadujemy się, że kościół jest jak sala koncertowa. A „gdy wielki artysta wykonuje właśnie utwór Chopina, słuchacze powstrzymują się od wydawania wszelkich dźwięków”. Nie wolno kichać, kasłać, stukać obcasami, chrząkać. Ci, którzy poświęcali się przychodząc do kościoła będąc przeziębionym dowiedzieli się, że mają stać pod drzwiami. „Jeżeli przychodzimy do kościoła bardzo zaziębieni, a więc możemy się spodziewać, że będziemy kasłać i kichać zatrzymajmy się przy drzwiach kościoła, by hałasować jak najmniej i nie skupiać na sobie uwagi innych oraz, by przy kaszlu trwającym dłużej móc opuścić świątynię jak najszybciej.”
„Nie stawiajmy parasola czy laski w taki sposób, by te przedmioty przewracały się z hukiem. Nie przechodźmy przez kościół szczególnie w momentach ciszy w taki sposób, by echo roznosiło po całej świątyni stukot naszych obcasów.”
Według księdza w kościele nie ma miejsca na pozdrawianie, „ukłony i witanie się”, ponieważ kościół nie jest miejscem towarzyskim. „Kłanianie się znajomym lub uśmiechanie się do nich w kościele jest gorszące” – głosi instrukcja. Wszyscy wierni, którzy klękali na jedno kolano teraz już będą wiedzieć, że tak nie wolno. „Chłopi klękali zawsze na oba kolana. Szlachta klękała na jedno kolano, by odróżnić się od chłopów, by pokazać, że oni nie muszą się już tak, ze względu na swoją pozycję społeczną, korzyć przed Bogiem. Czyż nie jesteśmy wszyscy równi przed Bogiem? Czy ktoś z nas jest jakoś wobec Niego uprzywilejowany?” – zapytuje retorycznie duchowny w instrukcji.
Ci z kolei, którzy chodzili w parze i nie daj Boże trzymali się pod ramię czy za ręce, od dziś muszą to zmienić. „Jeszcze bardziej gorszące są wszelkie przejawy męsko-damskich czułości. Pary nie powinny zatem w żadnym przypadku tulić się do siebie, dotykać, trzymać się za ręce i w jakikolwiek inny sposób okazywać swoje do siebie przywiązanie.” – czytamy dalej. W instrukcji znajdujemy jeszcze kilka bezcennych zasad savoir vivre’u, bez znajomości, których wierni mienią się księdzu prostakami bez ogłady. Na szczęście mają przewodnika, pasterza w osobie księdza proboszcza, który wskaże im drogę. Wierni z Dobrzechowa stoją teraz przed wyzwaniem realizacji wszystkich zasad. Trzymamy za nich kciuki! Źródło wiesz.net.pl

11 12 2018 Kwaśniak: „Być może niedługo zostanę oskarżony o to, że to ja napadłem na przestępców”
– „Jestem przykładem tego, że z ofiary robi się przestępcę. Być może niedługo zostanę oskarżony o to, że to ja napadłem na przestępców” – powiedział były wiceszef KNF Wojciech Kwaśniak w TVN 24. To jego komentarz do „słynnej” już wypowiedzi Zbigniewa Ziobry, że to „KNF przez długi czas rozzuchwalała przestępców”. Więcej na ten temat w naszym artykule „Minister Sprawiedliwości wypowiedział słowa, w których bliżej mu do bandytów niż do państwowego urzędnika”. Kwaśniak i sześcioro innych byłych urzędników zostało zatrzymanych przez CBA – wypuszczono ich po przesłuchaniach w szczecińskiej prokuraturze.
Z kolei w RMF FM słowa Ziobry określił jako szokujące. – „Stwierdzenie pana ministra jest szokujące, sprowadza się do stwierdzenia, że ofiara, pokrzywdzony jest sam sobie winien tego, że dopuszczono się na nim przestępstwa. Minister powinien wiedzieć, że od zwalczania przestępczości są inne organy, nie KNF. KNF zgłasza tylko wszelkie nieprawidłowości i to KNF zrobiła w sprawie SKOK Wołomin” – powiedział były szef KNF.
Kwaśniak przypomniał, co działo się w SKOK Wołomin, kiedy nareszcie KNF mógł go skontrolować. – „Po wprowadzeniu zarządu komisarycznego i utracie płynności przez kasę, dzięki współpracy KNF z prokuraturą w Gorzowie, okazało się, że wiele dokumentów w tej kasie jest sfałszowanych. Działała tam cała zorganizowana grupa przestępcza. W tej grupie przestępczej byli przedstawiciele zarówno byłych służb specjalnych, jak i świata polityki. Kasa była zaangażowana w relacje z wieloma osobami publicznymi, przede wszystkim politykami. Mam nadzieję, że kiedyś opinia publiczna dowie się o tym wszystkim” – powiedział. Dodał, że ujawnienie tych informacji to zadanie dla prokuratury i dziennikarzy.
Działania Kwaśniaka wobec SKOK-u Wołomin doprowadziły do zamachu na jego życie w 2014 r. W dniu, kiedy Komisja Nadzoru Finansowego rozpoczęła kontrolę w tym SKOK-u, został ciężko pobity przed swoim domem: miał pękniętą czaszkę, zmiażdżoną dłoń i złamaną rękę. – „Miałem tylko jedno przekonanie, że walczę o swoje życie i cieszę się, że udało mi się życie zachować. Zdaniem biegłych i prokuratury w Gorzowie wyłącznie dzięki wielkiemu szczęściu i faktowi, że aktywnie się broniłem i nie straciłem przytomności, zachowałem swoje życie” – opisywał w TVN 24. Źródło: tvn24.pl, RMF FM
Zasłyszane: Gdyby PiS rządził w Stanach Zjednoczonych w latach 20-tych XX wieku, to Eliot Ness siedziałby w Alcatraz, a Al Capone byłby senatorem.

11 12 2018 Giertych znów nie oszczędza PiSu. Tym razem z powodu afery wokół KNF.
Roman Giertych bardzo sprawnie „ogarnia” Facebooka. I nie od dziś używa go, by chłostać drwiną partię rządzącą, co przysparza mu licznych fanów i równie dużo przeciwników. Tym razem, w najnowszym wpisie zwraca się bezpośrednio do premiera Mateusza Morawieckiego. W jakiej sprawie?
Otóż w liście do premiera zapowiada rezygnację z roli rzekomego „doradcy i piewcy dobrej zmiany”. Powodem jest afera KNF. Adwokat Leszka Czarneckiego – bo Giertych podjął się obrony znanego biznesmena – przedstawia chronologicznie, co się w sprawie wydarzyło. A wszystko po to, by przedstawić Morawieckiemu argumenty, stojące za „rezygnacją”. Wszystko to zaś poufałym tonem, za który przeprasza, bo „nie koresponduje z godnością urzędu” piastowanego przez Morawieckiego. „Ale obydwaj wiemy, że ta przeszkoda wkrótce zaniknie…” – ironizuje Giertych.
„Pouczałem, tłumaczyłem, radziłem i broniłem” – kontynuuje swoją spowiedź Giertych. – „Opisałem żarliwą tę obronę w książce ‚W obronie Konstytucji’. Może pan ją kupić w księgarniach” – dopowiada. „Dzisiaj jednak stanąłem przed zadaniem, które mnie przerasta. (…) Tak panie premierze. W świetle zaistniałych faktów muszę złożyć rezygnację z roli piewcy ‚dobrej zmiany’. Tego się bowiem nie da w żaden sposób wytłumaczyć. Bolszewicy nacjonalizowali mienie prywatne. Ale nawet oni proces uwłaszczenia nomenklatury na znacjonalizowanym majątku rozkładali na lata. Od pana bolszewicy powinni uczyć się radykalizmu w realizacji walki z kułakami i wspieraniu tych elementów w społeczeństwie, które najlepiej przystosowują się do nowej władzy” – czytamy na facebooku. I jak zapowiada w zakończeniu listu, od teraz będzie „byłym już życzliwym premierowi„. Resztę swoich wątpliwości Giertych obiecuje wyjaśnić Morawieckiemu „podczas ich rychłego spotkania”. Być może nastąpi to szybciej niż się nam wydaje. Źródło: onet.pl
Premier Morawiecki uszczelnienie podatku VAT doprowadził do granic absurdu. Koszt odzyskania 1 złotówki wyłudzonego podatku VAT w tej chwili zbliża się do 10 złotych. Morawiecki już nie chwali się miliardami odzyskanego VATu, bo w tej chwili jest to walka z wiatrakami, ściga się mitycznego ducha. Panie premierze co się stanie z Fiskusem i tak wspaniałą nową ordynacją podatkową jak wszystkie podmioty gospodarcze uciekną z Polski, ostanie się jeno budżetówka, i duże międzynarodowe korporacje zagraniczne. A co to pana obchodzi za przeproszeniem, dorobił się pan kiedy państwo teoretyczne było w rozsypce majątku wartego około 30 mln zł. Dziś piastuje pan najwyższe stanowisko państwowe i powiedz pan jaka jest wartość majątku klanu Morawieckich, 100 a może już 200 mln zł, i na tym nie koniec bowiem w finansjerze światowej czeka na pana już intratna posadka.

11 12 2018 Przesłuchanie Tuska przez Wasserman było klęską PiS.
Rostowski pojechał walcem równie pięknie, po pięknej Wasserman, jak to zrobił Tusk. Sugestia, że ktokolwiek, gdziekolwiek w polskim rządzie, mógł się cieszyć z tego, że oszustwa VAT-owskie rosną jest nieprawdziwa i oszczercza – powiedział Jacek Rostowski, były minister finansów za rządów PO-PSL, który jest był wczoraj przesłuchiwany jako świadek przez komisję śledczą ds. VAT.
W rozpoczętym postępowaniu chodzi o odpowiedź na pytanie, czy w latach 2007-2015 w instytucjach publicznych nastąpiły zaniedbania, które w efekcie doprowadziły do uszczuplenia dochodów Skarbu Państwa z tytułu podatku od towarów i usług oraz podatku akcyzowego. Świadek skorzystał z prawa do swobodnej wypowiedzi i w tych ramach oświadczył mi in., że luka istnieje wszędzie, gdzie wprowadzono podatek VAT. To nieprawda, że rząd PO-PSL tolerował oszustwa VAT i że sytuacja poprawiła się po 2015r. Przesłuchanie Jana V. Rostowskiego jest szeroko komentowane w mediach społecznościowych, a niepoważnego charakteru przydaje mu fakt, że każda ze stron ma swoje wykresy i swoje slajdy. W odpowiedzi na dość nerwowy klimat prowadzonego przesłuchania Rostowski, w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że „Pan przewodniczący Horała nie jest w stanie wykorzystać swojej pozycji, żeby przekaz polityczny utrwalać.”  Na co trafnie zareagował na Twitterze Tomasz Lis: „Rostowski to sadysta. Zjadając pana Horałę powinien się zatrzymać przed dojściem do butów”.
Gdy przewodniczący Horała dopytywał o kwestię odwróconego VAT-u były minister zirytowany odpalił: „To niesamowite, że na świadka wzięliście prof. Modzelewskiego, który jest gruntownym przeciwnikiem odwróconego VAT-u. Sami szliście do wyborów z ustawą zakazującą odwróconego VAT-u. A teraz robicie nam wyrzuty, że nie dość szybko wprowadziliśmy odwrócony VAT”. „Ja nie robię panu żadnych wyrzutów” – bronił się Horała, a internauta Michał Mostowy tak skomentował przesłuchanie: „Przesłuchanie Tuska przez Wasserman było klęską PiS, która stanowiła piękne preludium do wykrycia afery KNF. Dziś Rostowski jedzie walcem równie pięknie, jak wtedy Tusk. PiS oduczy się robić polityczne komisje tylko dla politycznej szopki. Źródło: Onet.wp.pl
Z forum: Oglądałam to przez jakieś pół godziny, dłużej nie mogłam, bo pracuję, ale pan minister odpowiadał na każde pytanie powoli, merytorycznie i wyczerpująco. Rozjeżdżał ich równo i spokojnie, chwilami nawet z uśmiechem. Jedna pani z komisji nawet nie starała się sprawiać wrażenia, że słucha i udaje że rozumie, tylko sprawdzała coś w telefonie. Czyżby otrzymała jakieś instrukcje? Natomiast pan Horała wyskakiwał od czasu do czasu jak filip z konopi i przerywał bez sensu, żeby tylko przerwać i zaznaczyć swoją obecność. Te komisje PiS to istna parodia, nie teatr. One wcale nie są po to, żeby coś wyjaśnić. Wręcz przeciwnie. To miała być wyborcza trampolina dla paru posłów. W wyborach samorządowych – niewypał. A do tych nadchodzących już wszyscy zdążą zapomnieć, że są jakieś komisje, bo ile można ględzić bez żadnych efektów? Każdemu się znudzi. Oby jak najszybciej.
Dlaczego Rostowski, Balcerowicz, Lewandowski, Tusk, Kaczyński, Macierewicz, senior Morawiecki etc. jeszcze nie siedzą? To dzięki nim Polska stała się najwydajniejszą kolonią na świcie i pralnią brudnych pieniędzy. Wyprzedawczyki za czapkę ulęgałek sprzedali majątek narodowy gromadzony przez pokolenia. 
08 12 2018 Jarosław Kaczyński SPANIKOWANY jak nigdy! Publicznie powiedział więcej niż powinien.
Jarosław Kaczyński postanowił zabrać głos podczas spotkania klubu PiS w Jachrance. Okazuje się, że przemówienie, na które czekali zarówno współpracownicy, jak i wyborcy, może wielu rozczarować. Oklaski, wsparcie obecnych i liczne kontrowersje. Polityk wielokrotnie plątał się w tłumaczeniach. Jarosław Kaczyński zaczął swoje przemówienie po godzinie 17:00, podczas dwudniowego spotkania polityków Prawa i Sprawiedliwości w Jachrance. Mówił o przyszłości Polaków, ale i zgodności działań partii z prawem. Wiele z kwestii, które poruszył, dość obszernie się wykluczają. Co na to opozycja?
Co Jarosław Kaczyński powiedział w Jachrance? Dziwne tłumaczenie o relacji z opozycją – Polacy mają dziś wielkie aspiracje – zaczął swoje przemówienie panują w Europie Zachodniej. Prawo i Sprawiedliwość wielokrotnie naraziło się swoimi wypowiedziami członkom Unii Europejskiej. Praworządność oraz polityka emigracyjna są jednymi z najważniejszych, które chcieliby omawiać z rządem europejscy dyplomaci. W swym przemówieniu Kaczyński podkreślał istotę utrzymania dobrych relacji z UE oraz bycie jej częścią. – Żeby tak się stało potrzebne jest sprawne państwo, co przyznają dziś także zaciekli liberałowie. Potrzebne są stosunki oparte na solidarności między pracodawcami i pracownikami – zauważył później prezes partii. Istotne miejsce w przemówieniu Kaczyńskiego zajęła relacja rządu z opozycją. Kaczyński skrytykował Platformę Obywatelską i przypomniał postać Donalda Tuska.
– Gdyby to była tylko ta jedna afera, to już wystarczyłoby, by powiedzieć, że jest to przepastna różnica.  Ale było ich dużo więcej – powiedział, wspominając kontrowersje wokół rządów Platformy Obywatelskiej. Dla polityka istotne zdało się także podkreślenie różnic między Prawem i Sprawiedliwością i rządami sprzed lat współpracowników Donalda Tuska. W ocenie Kaczyńskiego powinna nastąpić rewolucja wokół spraw prowadzonych przez komisje.
Później jednak nieco spanikowany zmienił nastrój wokół swoich zarzutów, sugerując, że to nie on powinien rozstrzygać o przebiegu postępowania. – Nie mogę tu niczego rozstrzygać, od tego jest wymiar sprawiedliwości, ale trzeba o tym wspominać. Poza tym mamy aferę hazardową, informatyczną, gazową – podkreślił Kaczyński po chwili. W przemówienie w Jachrance, na które czekali niemal wszyscy obecni, wielokrotnie padły zarzuty wobec opozycji. Wiele z poglądów, które zawarł w swoim expose Kaczyński zdają się być niejasne. Później, wykluczają się. Źródło pikio.pl
Dwór Kaczyńskiego rośnie i Bizancjum się rozwija... Ale to już było, pamiętacie jak Władysław Gomułkę bredził: Gdybyśmy mieli blachy, to byśmy produkowali konserwy. Ale nie mamy mięsa. Wprawdzie stanęliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód! Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie w interesie klasy robotniczej, w interesie chłopstwa pracującego i inteligencji, w interesie walki o podnoszenie stopy życiowej ludności, w interesie dalszej demokratyzacji naszego życia, w interesie naszej Ojczyzny.

08 12 2018 „Prawdy objawione” Gowina: „Wzrost cen energii nie musi się przekładać na podnoszenie cen innych usług”
Taką „rewelacją” podzielił się dziś wicepremier i – nomen omen – minister nauki Jarosław Gowin. – „Jeśli chodzi o indywidualnych odbiorców, pewnie one będą nieuchronne, ale skala podwyżek będzie o wiele mniejsza. Wzrost cen energii nie musi się wprost przekładać na podniesienie cen innych usług” – powiedział w RMF FM. Internauci nie szczędzili słów krytyki pod adresem wicepremiera w rządzie PiS. – „Panie Gowin, gdzie pana takich bzdur nauczono, że wzrost energii nie musi się przekładać na podnoszenie cen usług? W marksistowsko-leninowskiej szkole ekonomii? No chyba że będzie pan dokładał ze swoich? Obaj wiemy, że tak nie będzie, bo panu zawsze brakuje do pierwszego” – napisał jeden z nich. To oczywiście aluzja do wypowiedzi Gowina w Radiu Zet, kiedy podczas afery z przyznanymi przez Szydło nagrodami, utyskiwał, że kiedy był ministrem w rządzie PO-PSL miał zbyt małą pensję. Inni internauci komentowali kpiąco: – „Noż kuźwa murowany kandydat do Nagrody NOBLA z Ekonomii”; – „Ma chłop rację! To proste! Uzyskać to można dwoma sposobami. Prośbą: „uprasza się o niepodnoszenie cen” lub groźbą: „zabrania się podnoszenia cen”; – „Jak długo ten „geniusz” z Krakowa myślał nad tą wypowiedzią?? Ciekawe, kto mu udzielił tej cennej informacji, może inni „tytani” wiedzy ekonomicznej?”; – „Jarosław Gowin wyda rozporządzenie i ceny usług nie zmienia się , pogoda będzie już tylko słoneczna, a ks. Jankowski dostanie pośmiertnie Order Uśmiechu”. Źródło: RMF FM, TwitterI 
To jest jedna z najświętszych prawd ujawnianych kamedule Gowinowi że wzrost cen energii nie musi się przekładać na podnoszenie cen innych usług. To jest rozwiniecie prawa ekonomi hrabiego von Rostowskiego, zwanego prawem Vincevata według, którego wzrost podatku VAT wpływa na spadek cen. 
07 12 2018 Ty wredny Kaczorze, zapłacisz za Nowoczesną!
Porobiło się w tej polityce nieprawdopodobnie. Jeszcze dziś rano po przeczytaniu kilku nic nie sugerujących artykułów byłem przekonany że winą za rozpad Nowoczesnej obarczony zostanie Kaczyński. No przecież to oczywiste, skoro bowiem wg Bolesława Bolka Bolczastego Lech Kaczyński zginął pod Smoleńskiem z powodu rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim i to bez znaczenia o czym ta rozmowa była to gwarantowane są podobne zachowania totalnych debili w sprawie Nowoczesnej. Czytamy więc: „Opozycja była rozbita. Wyzwania spowodowały konieczność podjęcia współpracy, by przeciwdziałać m. in. likwidacji trójpodziału władzy w Polsce” Tak oto tłumaczy poseł Platformy Obywatelskiej potem Nowoczesnej i dziś ponownie Platformy Obywatelskiej pan Marek Sowa. Redakcja wPolityce.pl podsumowała to tytułem: „Rozpad Nowoczesnej? Wina PiS!”. Obawiam się że wyobraźnia naszych prawicowych dziennikarzy jest zdecydowanie za skromna. Oto bowiem Katarzyna Lubnauer psiapsiółka poseł Pihowicz w wywiadzie przeprowadzonym przez Roberta Mazurka zdradza nam tajemnicę na temat długów partii Nowoczesna: Zacznijmy od tego, że długi w tej chwili już nie są - nazwijmy to - moje. Dlatego, że w tej chwili wszystkie długi, które ma Nowoczesna, to albo są długi zaciągnięte przez Ryszarda Petru - za czasów jego przewodniczenia... Ja nie zaciągnęłam żadnego, nowego zobowiązania. A z drugiej strony, są zobowiązania z kampanii wyborczej, za które odpowiada mąż pani Kamili Gasiuk- Pihowicz, który był wtedy pełnomocnikiem finansowym. Wygląda na to że pani Lubnauer jest porządną matematyczką i umie liczyć nie swoje pieniądze. Mit plastikowego pieniądza i kredytu w pełnym blasku widzimy po przepięknym piruecie szefowej Nowoczesnej. Najpierw pani Katarzyna pomogła Ryszardowi Petru w utracie stanowiska szefa partii a ostatecznie doprowadziła do jego rezygnacji z członkostwa – za brak profesjonalizmu. Zostały dwie najbardziej wyszczekane nowoczesne posłanki/psiapsiółki Lubnauer/Pihowicz które wiodły prym w „Nowoczesnej”. Jedna uznała ucieczkę do przodu za jedyne rozsądne rozwiązanie i za „jedynkę” zmieniła barwy klubowe. Druga natomiast na spowiedzi u Mazurka stwierdza że długi wyszły do partii „Teraz” oraz „Platforma Obywatelska”. Rewelacyjny myk finansowo-polityczny. Nowoczesna się oczyściła ze zobowiązań i może patrzeć w przyszłość z optymizmem. Tyle tylko że jak to zwykle bywa obciążeni kosztami zapewne zwrócą się do niezawisłych sądów o wyrok kto ma zapłacić za długi Nowoczesnej. Jako że sojusz PO/.N został zawiązany w obronie niezawisłości sądów powszechnych jest więcej niż pewne że za długi zapłaci zamachowiec na niezawisłość czyli przebrzydły PIS. Jakby ktoś myślał że to nie możliwe to ostatecznie za długi Nowoczesnej zapłaci Skarb Państwa czyli. PIS! HAHAHA! 
Źródło: niepoprawni.pl

07 12 2018 Dziennikarka wylądowała u prokuratora, bo słuchacz nazwał Dudę figurantem.

Dziennikarka Polskiego Radia w Rzeszowie – Grażyna Bochenek, otrzymała naganę, została odsunięta od prowadzenia programów na żywo i musiała stawić się u prokuratora, bo słuchacz nazwał prezydenta RP figurantem.
6. września w porannym „Kalejdoskopie”, telefonujący do rzeszowskiej rozgłośni słuchacz powiedział m.in.: „Prezydent powinien być mężem stanu, posiadać własną wolę i własne inicjatywy. W tym momencie mamy figuranta. Ani własnej woli, ani żadnego poważania to on nie posiada. Na to, żeby być prezydentem, trzeba zapracować. Na szacunek wśród Polaków trzeba zapracować. Pewne rzeczy nie przychodzą tylko dlatego, że objęło się stołek” – zabrzmiało w słuchawce i „poszło” w Polskę. Chociaż po pewnym czasie Grażyna Bochenek wyemitowała głos innego słuchacza, który miał odmienne zdanie niż jego poprzednik rozdzwoniły się telefony w redakcji. Do bezpośrednich przełożonych Bochenek dzwonił m.in. oburzony prezes radia Przemysław Tejkowski.
Na telefonach się nie skończyło. Dziennikarka usłyszała, od Tejkowskiego, że określenie „figurant” jest obraźliwe i że narusza art. 135 Kodeksu karnego mówiący o publicznym znieważeniu prezydenta RP, co zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat trzech. Dzień później dziennikarka otrzymała karę nagany na piśmie. Prezes Tejkowski powołał się tu znów na Kodeks Karny, ponadto zarzucił jej naruszenie dóbr osobistych prezydenta RP oraz podstawowych obowiązków pracowniczych – nieprzestrzeganie przepisów art. 12 ust. 1 pkt. 2 Prawa Prasowego.Grażyna Bochenek zdecydowała się więc odwołać do sądu pracy, ale równocześnie do Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszowa wpłynęło zawiadomienie złożone przez kancelarię prawną w imieniu Polskiego Radia Rzeszów. Pełnomocnictwa kancelarii udzielił prezes zarządu Przemysław Tejkowski – podaje wyborcza.pl.  „Zawiadomienie zostało złożone wobec redaktor Grażyny Bochenek, która prowadziła program „Kalejdoskop” w dniu 6 września, gdzie miało dojść do znieważenia głowy państwa” – poinformowała dziennik Renata Krut, szefowa prokuratury. Zaznaczyła, że prokurator prowadzący tę sprawę do końca tygodnia podejmie decyzję czy śledztwo będzie prowadzone, czy też zostanie wydana odmowa jego wszczęcia. Źródło: wyborcza.pl
No a co ze słuchaczem, dynda sobie, znurkował z kamieniem, dzwony biją i anieli mu śpiewają? Wałęsa niczym Don Kichot walczy z komuną a Kaczyński gorliwie walczy z demonami, których istnienia nie udowodniono, w każdym razie w sposób niebudzący wątpliwości.
Kaczyńskiemu marzy się wprowadzenie w Polsce małego PRL-u Złotego Ustroju sprzed 1989 roku kiedy wszyscy byli jednomyślni i wszyscy nieskazitelni i wszyscy troszczyli się o wspólna dobro. Dziś już jedna osoba ma władzę ustawodawczą, wykonawczą i sprawuje jednocześnie kontrolę nad nią. PRL bis. Oprawcy za komuny musieli się czaić, ukrywać, chować twarz. Robić rożne zmyłki. Kamuflować się. Może nawet i cierpieli? A dziś głowy wysoko podniesione i wszelkie zaszczyty i honory mają. A to między innymi zasługa braci Kaczyńskich.
06 12 2018 KNF wynajmowała swoją siedzibę za… 131 mln zł.
Marek Chrzanowski jako szef Komisji Nadzoru Finansowego wynajął biurowiec przy Pięknej 20 za gigantyczną kwotę 131,6 mln zł. Zrobił to mimo zastrzeżeń departamentu prawnego Komisji. Jak czytamy w „Wyborczej”, jego dyrektor Zdzisław Osada uznał, że cena jest za wysoka (mowa była o kwocie 1,07 mln zł miesięcznie za 13,9 tys. m kw. na 123 miesiące) i dwukrotnie przekraczała dotychczasowe koszty wynajmu, jakie ponosiła Komisja. Zwracał uwagę, że spółka matka właściciela Pięknej 20 – Griffin Real Estate, jedna z największych spółek deweloperskich w Polsce – mieści się na Cyprze i jest własnością podmiotów z kapitałem rosyjskim. Może to oznaczać, że do skarbu państwa nie wpłyną żadne pieniądze z wynajmu. Podobne zastrzeżenia miała Prokuratoria Generalna, która musi zaopiniować umowę ze względu na dużą wartość. Wobec uporu szefa KNF Osada, nie chcąc zgodzić się na warunki wynajmu, odszedł z pracy. Niezrażony tym szef KNF uzyskał pozytywną opinię o umowie od częstochowskiej kancelarii Grzegorza Kowalczyka, tego samego, którego nazwisko padło w korupcyjnej propozycji dla Leszka Czarneckiego. Jak czytamy w portalu GW, nieprawidłowości związane z wynajmem nowej siedziby Komisji są jednym z ważnych wątków korupcyjnego śledztwa prowadzonego przez delegaturę Prokuratury Krajowej w Katowicach.
Kowalczyk dostał z KNF pięć zleceń po 20 tys. zł na „opiniowanie i opracowanie” umów dotyczących wynajmu nowej siedziby, bez przetargu i zapytania innych kancelarii. Jak podkreśla portal, ostatecznie nie wiadomo, ile umów podpisał on z Komisją i ile na nich zarobił.
Umowa na wynajem budynku przy Pięknej 20 podpisano w styczniu 2018 r. Co ciekawe, raptem miesiąc wcześniej CBA zatrzymało Przemysława K., prezesa Griffin Real Estate. Został aresztowany w związku ze sprawą korupcyjną pisowskiego senatora Stanisława Koguta, któremu miał wręczyć 500 tys. zł łapówki. Na wolność wyszedł w czerwcu. Zatrzymanie Przemysława K. akurat w momencie, gdy umowa najmu miała być finalizowana, nie powstrzymało Chrzanowskiego. W tekście umowy ostatecznie nie ma Griffin Real Estate ani Przemysława K., a jedynie pośrednik – założona jeszcze w 2014 r. spółka SO SPV 57, formalny właściciel budynku przy Pięknej 20. Źródło: wyborcza.pl
Jak komuniści kradli, to robili to w białych rękawiczkach. Człowiek był okradziony, ale o tym nie wiedział. Był zadowolony. A ci, jak kradną to na całego w imię demokracji, partii i Boga. Gdzie miłość ojczyzny ustaje tam czasy łotrów i szaleńców nastają. Dlaczego mamy tym co sprawują władzę płacić za to że z miesiąca na miesiąc wzrastają drastycznie wszelkie opłaty. A oni się śmieją i nic nie robią tylko majątek woj pomnażają. Głupich nie sieją sami się rodzą więc płaćcie rodacy swoim wybrańcom coraz to więcej za to tylko że fajnie gadają. Gdy zarabia się kilkadziesiąt razy tyle, co najgorzej wynagradzani Polacy to z tej perspektywy kompletnie nie da się nic usłyszeć. Nawet bicia własnego serca. Samosądy byłyby bardzo ożywcze dla demokracji

06 12 2018 Obecna ordynacja wyborcza otwiera drogę do „handlu” posłami – twierdzi Paweł Kukiz.
„Samochód można wiecznie naprawiać, ale jeśli chce się nim sprawnie jeździć, to trzeba w końcu w nim wymienić silnik” – powiedział Paweł Kukiz, komentując rozłam w „Nowoczesnej” i wskazując na przyczyny podobnych sytuacji. Zaproponował też z drwina, że „pożyczy” tej partii jednego posła, by mogła zachować status klubu poselskiego. „W tej chwili posłowie to nic innego jak własność liderów partyjnych, których można podkupywać jak bydło, które za lepszą paszę pójdzie do innego koryta” – ocenił w rozmowie z Onetem. Poseł zaznaczył, że potrzebna jest zmiana ordynacji wyborczej, by nie dochodziło do „podkupywania posłów” „Oczywiście podstawowym rozwiązaniem, by takie rzeczy się nie zdarzały, są JOW-y czyli jednomandatowe okręgi wyborcze. Dzisiejsza ordynacja wyborcza powoduje tego typu zachowania”– powiedział Onetowi.
„Mamy przykład radnego Kałuży czy moich posłów, którzy przede wszystkim nie powinni być moimi posłami, ale posłami ludzi. Przy ordynacji opartej na JOW-ach z automatu tworzą się dwa ugrupowania, ale nie są to partie wodzowskie tylko partie konsensualne”.Pytany o pomysły, by wprowadzić prawny zakaz zmiany klubów przez posłów czy radnych, Kukiz ocenił, że jest to tylko „zaklejanie dziury w kranie plastrem, który i tak prędzej czy później przecieknie”. Źródło: Onet
Odważna ta Mrówka, nie penia idzie na całość po władzę, a zdobyć ją może tylko z PO. Nowoczesna jest w rozsypce, powód brak kasy na działalność. Petru potrafił przekonać sponsorów, Lubnauer zniechęca ich.
Co to za wybory skoro głosujemy na partie polityczne i miejsca na listach. Pamiętacie tak było za komuny i od kilkunastu lat jest w tej nowej Polsce: Głosowali na kogo chcieli, wybrali kogo trzeba.Dlatego nie biorę udziału w tym show pt „kto komu obieca więcej” Wolę siedzieć w domu bo tak naprawdę to nie ma żadnego znaczenia na kogo  zagłosuję. Bo oni wszyscy są tacy sami będą dbali tylko o swoje interesy. Ale nadejdzie czas rozliczenia i mam taką nadzieje, że to będzie już niedługo. Kaczyński, który był z krwi i kości antyklerykałem, gdy jeszcze rozumiał, że zasada autonomii między państwem a Kościołem jest fundamentem demokratycznego państwa porzucił ją, bo zrozumiał, że bez armii proboszczów nie uda mu się wygrać wyborów. Dlatego zaczął schlebiać, i schlebia po dziś dzień Kościołowi, trzymając go tym samym na krótkiej smyczy. 
04 12 2018 Ksiądz Wojciech Lemański o prałacie Jankowskim: Ręce same zaciskają się w pięści.
Prawdziwa burza rozpętała się pod facebookowym wpisem ks. Lemańskiego, który skomentował poruszający tekst z „Dużego Formatu”, o prałacie Henryku Jankowskim. Pisaliśmy o tym w publikacji „Prałat Henryk Jankowski pierwowzór bohaterów filmu „Kler?” Duchownym wstrząsnęły wspomnienia ofiary Jankowskiego – Barbary Borowieckiej, opowiadającej dziennikarce o molestowaniu, którego lata temu miał dopuszczać się wobec niej oraz innych dzieci ks. Henryk Jankowski.
„Uprzedzam – to tekst dla ludzi o twardych nerwach i mocnej psychicznej odporności”- ocenił Wojciech Lemański. „U normalnych ludzi, już po pierwszych zdaniach tego tekstu ręce same zaciskają się w pięść (ze złości, z bezradności, z przerażenia). Potem jeszcze uzasadniony odruch wymiotny i oburzenie na wszystkich tkwiących w tym przestępczym procederze po uszy” – napisał. Duchowny z całą mocą podkreślił, że artykuł z „Dużego Formatu” jest odpowiedzią na niedawną histeryczną wypowiedź ojca Tadeusza Rydzyka. „Który tu z nas jest taki, jak na tym filmie „Kler”? – dość bezczelnie pytał redemptorysta podczas uroczystości z okazji 27 rocznicy powstania Radia Maryja. „Tak, i on, i jeszcze kilku uczestników jubileuszowych uroczystości w Toruniu, po lekturze tego artykułu, powinno spłonąć ze wstydu albo zaszyć się w jakąś mysią dziurę. Niestety ci ludzie nie mają wstydu” – podsumował.
Ocenił jednoznacznie, że film Wojciecha Smarzowskiego „Kler” – to „fabularna fikcja bardzo mocno oparta na naszych polskich kościelnych realiach. Patrzyłem na hierarchów kroczących do ołtarza w Toruniu w błyszczących ornatach. Wypadałoby, by wielu z nich założyło z tej okazji – szarą zgrzebną włosiennicę”. Użytkownicy Facebooka nie pozostawili suchej nitki na hierarchach, zarzucając im – lecz nie tylko im samym – grzech zaniechania, hipokryzję i bezduszność wobec ofiar. Źródło: Facebook
Tak się zastanawiam czy pedofilia nie rodzi się w seminariach w trakcie kształcenia młodych jeszcze umysłów przyszłych księży. To pranie mózgu jaki przechodzą musi mieć uboczne skutki. Czy jak ksiądz pogłaszcze dziecko, posadzi na kolanie to już pedofilia? Pamiętam czasy kiedy niewygodnych księżny w aresztach osadzano, przymusowo do wojska wcielano, później topiono,a od kilkunastu lat sprawujący władzę pedofilię im zarzucają!? No a o tym co się dzieje w imperium o. Rydzyka nadal cisza.

04 12 2018 Pomysł Macierewicza bierze w łeb. WOT nie nasyci pola walki patriotyzmem
Doszło do tego, że dziś całkiem otwarcie można mówić, iż tzw. Wojska Obrony Terytorialne to zwykły niewypał. Ujawniony dokument potwierdza to, a internauta w swoim komentarzu, opublikowanym pod artykułem portalu naTemat, z nieukrywaną pogardą ocenia nie tylko te działania twórcy tej formacji:„Antoni Maciarek ma potencjał destrukcyjny kilku bomb atomowych” –  pisze Janusz Borowczyk. W październikowym planie działania MON na 2019 rok zapisano, że „liczebność stanów osobowych” tej formacji ma wynosić 31,6 tys. żołnierzy, w tym 27 tys. osób pełniących Terytorialną Służbę Wojskową. Miesiąc później sprawa wygląda już zupełnie inaczej. Z ujawnionego pod koniec listopada rozporządzenia Rady Ministrów, które MON przesłało do kancelarii premiera dowiadujemy się, że liczbę żołnierzy rezerwy, którzy mogą być powołani w 2019 roku do odbycia lub pełnienia służby w ramach terytorialnej służby wojskowej, ustalono na poziomie nieco ponad 17 tys. żołnierzy. Podobna liczba pada w Programie Rozwoju Sił Zbrojnych, do którego dotarł „Dziennik Gazeta Prawna”. Dokument przyjęty przez Mariusza Błaszczaka zakłada, że liczba „terytorialsów” będzie zbliżona do 20 tys.
Dlaczego WOT – która, jak można wyczytać z dokumentów MON opracowanych w czasach Macierewicza – miała: „nasycić pole walki patriotyzmem”– to klapa? Dlatego, że brakuje bazy szkoleniowej oraz wydzielonych funduszy na WOT. Ponadto brakuje oficerów, a wyszkolenie żołnierza WOT to praca na kilka lat. Na dodatek okazało się, że utrzymanie żołnierza WOT jest droższe niż… żołnierza zawodowego. Trudno zapomnieć, że Antoni Macierewicz planował, iż jeszcze w 2016 roku stan osobowy WOT wyniesie 53 tys. żołnierzy. Źródło: naTemat/DGP
Macierewicz powinien zostać rozstrzelany jako zdrajca narodu. Słomiany czołg, słomiany okręt, słomiany helikopter i żołnierz z drewnianym karabinem zasuwający na pieszo tak wygląda polska armia po modernizacji Macierewicza.
Z forum: No, uffff, a ja już się bałem, że Macior stworzy nam tu jakieś rodzime SS. A tu się rypło… Właściwie można było przewidzieć, że to też spieprzą. Grudzień się zaczął, więc zapisujmy listę pisowych obciachów. Będzie więcej, szczyt klimatyczny dopiero się rozpoczął.
Jest dla PiS-u pole do popisu. 
03 12 2018 Iskrzy na linii Kaczyński – Rydzyk.
W sobotę hucznie obchodzono w Toruniu 27. urodziny Radia Maryja. Były płomienne przemówienia, prezent, wspólne śpiewy i modlitwy. W spotkaniu uczestniczyło tysiące wiernych, oddanych całym sercem Tadeuszowi Rydzykowi, w tym i politycy PiS. Zabrakło tylko jednej osoby, Jarosława Kaczyńskiego, co według jednego z ważnych polityków jego partii oznacza, iż „to nie przypadek, tylko efekt poważnego sporu prezesa PiS z ojcem Tadeuszem Rydzykiem”. Wprawdzie prezes Kaczyński i w poprzednich latach nie brał udziału w uroczystym świętowaniu urodzin Radia Maryja, ale zawsze przesyłał specjalny list. Tym razem jednak i tego zabrakło. Jak podkreśla informator se.pl, to rzeczywiście efekt konfliktu między panami i choć kilkakrotnie były podejmowane próby pojednania, to jednak nic z tego nie wyszło.
Tadeusz Rydzyk ma pretensje do Kaczyńskiego m. in. o dymisję Antoniego Macierewicza i usunięcie ze stanowiska premiera Beaty Szydło. Nie podoba mu się również zwlekanie z zaostrzeniem ustawy antyaborcyjnej. Nawet na uroczystości sobotniej, Rydzyk nie omieszkał zaapelować o podjęcie przez polityków zdecydowanych działań w obronie życia poczętego. Jak widać więc, nie układa się najlepiej między Rydzykiem a prezesem PiS. Jednak „Rydzyk nie poradzi sobie bez milionów od Kaczyńskiego, a Kaczyński potrzebuje wsparcia Rydzyka. Mimo tego konfliktu są na siebie skazani”. Tak twierdzi rozmówca portalu se.pl i ma rację.
Obaj panowie, czy chcą czy nie, muszą ocieplić swoje relacje, bo i dla jednego, i dla drugiego najważniejszy jest cel, czyli …dla Rydzyka kasa i wpływy, a dla Kaczyńskiego władza. Ciekawe, ile są w stanie dla tego właśnie celu poświęcić. Tamara Olszewska Źródło: se.pl
Z forum: A ja uważam, że Rydzyk w czasie rządów PiS-u nachapał się już tyle, że przestało mu zależeć na kolejnym milionie. Zaczęło mu zależeć na władzy — chce mieć wpływ na działania PiS-u, co najmniej w kwestiach personalnych i aborcji. I teoretycznie ma nad Kaczyńskim dużą przewagę, bo jeżeli w radju i telewizji wycofa swoje poparcie dla PiS-u, to żelazny elektorat tej partii skurczy się co najmniej o połowę i PiS pożegna się z władzą. Ale jeżeli PiS straci władzę, to następny rząd dobierze się do skóry konstytucjołamaczom, a w następnej kolejności ojcu biznesmenowi. I może fundacja Lux Veritatis będzie musiała zwracać miliony otrzymane od PiSiego rządu? Więc Rydzyk też ma ograniczone pole manewru.
Starcie wygra ten, kto będzie miał silniejsze nerwy i większą tolerancję ryzyka. No i będzie umiał lepiej blefować.


03 12 2018 Wspaniały "Mąż stanu" - niejaki Donald Tusk
To jest w gruncie rzeczy spiker Rady Europejskiej pozbawiony prawa głosu, który przysługuje jedynie szefom państw unijnych. Ciepła woda w kranie dla Polaka, to brzmi jak slogan Mao: "Miska ryżu dla każdego Chińczyka". "Polskość, to nienormalność". "Nam silna armia nie jest potrzebna, przecież nikt nie zagraża naszym granicom". Całkiem podobnie mówił na Sejmie Wielkim hetman wielki koronny - Ksawery Branicki: "Po co nam zaciężna armia panowie bracia (Konstytucja 3 Maja przewidywała armię stutysięczną), w razie wojennej potrzeby jak chwycimy za szable, jak zaczniemy rąbać, to kto nam się oprze". Oparł się ten targowiczanin o kolana carycy...
Ten "mąż stanu" był najczęściej dekorowany przez Niemców (oczywiście pełniąc w Polsce rolę Wallenroda), także czułkował się z Putinem na polu smoleńskiej tragedii. Na wstępie swoich rządów podpisał skrajnie niesprawiedliwy wobec Polski pakiet energetyczno-klimatyczny, który teraz właśnie zaczyna skutkować groźbą wzrostu cen energii elektrycznej, co może doprowadzić do zubożenia całego pokolenia Polaków. Uzyskał jednak za to (jakże cenne) klepnięcie w plecy w wykonaniu ówczesnego "prezydenta" UE - Sarkozy'ego - opłaciło się.
Tusk wyprzedził Obamę jeśli idzie o "reset" z Rosją - storpedował budowę tarczy antyrakietowej, opóźnił o trzy lata budowę gazoportu (chyba, żeby doszedł do skutku haniebny kontrakt gazowy z Rosją.) "Luka vatowska" w wysokości ponad 250 mld. zł., to największy rabunek w historii Polski. Ten sąd głosi zarówno np. największy ekspert podatkowy - prof Modzelewski, jak i opozycjonista Gawlikowski. Głównym odpowiedzialnym za tę grabież nie może być nikt inny jak premier rządu...
Na temat piłkarskich zawodów "Euro 2012" D. Tusk powiedział "To prawdopodobnie największe wydarzenie w całej historii Polski".  To poziom nie nastolata, to poziom chłopaczka spod trzepaka w wieku do 10 lat. dodatkowego smaczku nadaje fakt, iż powiedział to historyk (przynajmniej z formalnego wykształcenia.Pisałem o tych sprawach kilkadziesiąt razy na portalach i mógłbym jeszcze podać mnóstwo przykładów wspaniałości tego "męża stanu"...
Źródło: niepoprawni.pl
No i patrzcie afera KNF to też wina Tuska!? Rostowski otworzył furtkę dla nielegalnego odzyskiwania VAT, Morawiecki wprowadza nowe podatki i celowo utrzymuje zawyżone ceny paliw. Rostowski zasłużył na dożywocie, Morawiecki już na karę śmierci za sprzeniewierzanie majątku narodowego.
Czy tak musi być zawsze? Każda partia czy koalicja rządząca w Polsce robi w połowie dobrze i w połowie źle. PiS też tak właśnie robi. Dobre jest to, że odsuwa od władzy złych, skorumpowanych, skompromitowanych funkcjonariuszy państwa. Złe jest to, że w ich miejsce powołuje funkcjonariuszy, którzy będą tak samo źli, skorumpowani i się tak samo skompromitują. Takie błędne koło przetacza się przez nasz biedny kraj już któryś raz.


03 12 2018 Awantura o krzyż w polskim godle.
Na relacjach PIS – toruński redemptorysta rysuje się kolejne pęknięcie. Tym razem chodzi o zmianę w polskim godle – pomysł wspierany przez toruńskie media, a któremu zdecydowane sprzeciwia się Prawo i Sprawiedliwość. Materiały „Naszego Dziennika”, Telewizji Trwam i Radia Maryja pękają w szwach od tego tematu. Twarzą akcji „Przywracamy krzyż w godle Polski” jest były poseł PiS Andrzej Jaworski. Spotkanie inaugurujące – na które przybyło kilkadziesiąt osób odbyło w należącej do „Solidarności” sali BHP w Gdańsku.
Przed spotkaniem działacze oraz sympatycy Prawa i Sprawiedliwości dostali esemesy z przestrogą od Natalii Nitek-Płażyńskiej, żony Kacpra Płażyńskiego, radnego PiS w Gdańsku. Płażyńska – przypominając, iż Jaworski został zawieszony w członkostwie w PiS i obecnie toczy się wobec niego postępowanie, co grozi wykluczeniem z partii – przestrzegła przed udziałem w tej akcji. Zaznaczyła, że PIS nie ma z nią nic wspólnego. Sam Jaworski na przekór wszystkiemu oznajmia, że jego inicjatywa, to ruch społeczny.  „Ma za zadanie przedstawienie Polakom historii naszego godła. Niewiele osób wie, że w XIX wieku orzeł w godle Polski miał koronę króla Łokietka. Do zmiany doszło w 1927 r. Niewiele osób wie również, że ministerstwo kultury rozpoczęło prace nad zmianą godła. My chcemy powrotu do dawnego wzoru lub unowocześnienia go” – upiera się Jaworski. W sprzeciwie kolegów partyjnych dopatruje się chęci rezygnacji z działań dotyczących sfery światopoglądowej.
Tymczasem pomorski poseł PiS Tadeusz Cymański, pytany przez Onet o tę sprawę, oświadczył, że pomysłu nie popiera. „Wiarą się nie należy obnosić, tylko dawać jej świadectwo, a to jest trudniejsze. Jeszcze w takich czasach, w takiej sytuacji.” – ocenił. Źródło: wyborcza.pl
Rydzyk swoje imperium wybudował perfidnie wyłudzając pieniądze od wiernych kościoła katolickiego. Ba pieniądze zbierane na ratowanie stoczni przeznaczył na rozbudowę swojego imperium. Przestanie wysyłać Rydzykowi pieniądze, a przejrzycie na oczy i zobaczycie ile on zła Polsce, kościołowi uczynił. 
01 12 2018 Przemówienie premiera Morawieckiego niczym monolog kabaretowy.
Ostatnie przemówienie premiera Mateusza Morawieckiego mocno rozbawiło internautów. „Mąż w salonie na dole, ja na górze – ciągle słyszę jak wybucha śmiechem. Myślałam, że kabaret ogląda – dużo się nie pomyliłam – premier Morawiecki przemawia.” – napisała na Twitterze @ezoteryczna301.
Stwierdzenia premiera, które wywołały uśmiech internautów dotyczyły głównie wolności. „Uważam, że jesteśmy najbardziej prowolnościową ekipą. – mówił Mateusz Morawiecki. – Dajemy wolność obywatelom: idą na emeryturę wtedy, kiedy chcą. Posyłają do szkoły dzieci, kiedy chcą. Jesteśmy najbardziej prowolnościową ekipą na przestrzeni ostatnich 28 lat. Dajemy wolność ludziom.”
"Jesteśmy najbardziej prowolnościową ekipą " -Morawiecki. Jakby mi groziło tyle więzienia co tej ekipie, też bym był za wolnością. Dla wszystkich.
Jakby tego było mało premier podkreślał, że jego partia nie tylko wypełniła wszystkie zobowiązania wyborcze, ale sprawiła, że polska gospodarka włączyła piąty bieg. Co istotne Morawiecki zadeklarował zmniejszenie napięcia politycznego: „możemy się spierać z opozycją, ale w przyjaźni.”  Słowa premiera bawią, ale jest to trochę śmiech przez łzy, bo jak skomentował wypowiedź internauta Michał Kuczyński: „po trzech latach nieustannej wojny, pogardzania opozycją i każdym, kto nie popiera dobrej zmiany, Morawiecki próbuje przekonywać, że teraz będzie kierował się spokojem i wyciszy konflikty?” Rzeczywiście trudno uwierzyć w takie zapewnienia. Źródło: natemat.pl
Dobry humor nie opuszcza premier Morawieckiego. Za rządów PO PSL jako doradca Tuska zgromadził majątek wart około 30 mln złotych, ciekawe o ile go powiększył będąc wicepremierem a później premierem za rządów PiS? Sądząc po dobrym humorze zbliża się do 100 milionów, by godnie uczcić 100 lecie niepodległości.
Prawda nigdy nie skalała ust premiera Morawieckiego i Kornela. Ponoć jedno słowo prawdy, wypowiedziane nawet przypadkiem, ma ich zabić.
Najgorsza miernota w rządzie myśli, że jak podjedzie mercedesem czy Rols Roysem to doda jej to powagi. Nie doda a ośmieszy ją jeszcze bardziej. Gdzie się nie obejrzysz to przekręty, oszustwa, złodziejstwo, kolesiostwo, śmierdzące szambo, które mieni się polskim rządem, nie wspominając o Adrianie ulepionym z tej samej gliny.
Z forum:Nie potrafię rozstrzygnąć, czy on jest naiwny, czy tylko głupi ?
Ani jedno ani drugie. On jest cyniczny, wredny, złośliwy. Jest manipulantem i może patologicznym kłamcą. To innych ma za idiotów. Powiedział to jasno na taśmach. I niestety ma wiele racji. Polacy przez ostatnie 3 lata zachowują się jak skrajni idioci. Już od jakiegoś czasu słyszę, że powstrzymanie PiS to za mało, że antypis to za mało. W porządku, jeśli powstrzymanie dyktatury, państwa łamiącego prawo i wolności w sposób systemowy to „za mało”. Jeśli powstrzymanie złodziei kradnących pieniądze narodu to „za mało”, jeśli przeciwstawianie się religijnym fundamentalistom dążącym do państwa wyznaniowego to „za mało” to co będzie wystarczająco?
Tracę nadzieję, że Polskę uda się uratować bo największym wrogiem Polski są Polacy.


01 12 2018 NBP chce usunięcia tekstów o aferze KNF! Do sądu wpłynęło 6 wniosków w tej sprawie.
– „Do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęło 6 wniosków Narodowego Banku Polskiego o zabezpieczenie przed wszczęciem postępowania, w których NBP domaga się m.in. nakazania tymczasowego usunięcia artykułów prasowych w związku z aferą wokół KNF” – poinformowała PAP Sylwia Urbańska, rzeczniczka prasowa ds. cywilnych SO w Warszawie. Na razie sąd jest na etapie rejestrowania tych wniosków, aby potem – jak się wyraziła rzeczniczka – „przedstawić je do losowań”.Nie podała personaliów dziennikarzy, których dotyczą wnioski NBP, ani redakcji w jakich pracują, a także tytułów tekstów, o usunięcie których wnioskuje NBP.
Biuro prasowe NBP potwierdziło, że takie kroki zostały podjęte. – „Narodowy Bank Polski wszczął procedury prawne mające na celu ochronę dóbr osobistych instytucji zaufania publicznego również na drodze sądowej. Konieczność obrony dobrego imienia NBP wynika z jego ustrojowej pozycji i troski o szeroko rozumiane bezpieczeństwo ekonomiczne kraju” – napisano w komunikacie.
– „Pan Glapiński udowadnia tymi wnioskami, że nie jest w stanie zarządzać bezpieczeństwem ekonomicznym Polaków. Afera KNF pokazuje, jakiej jakości jest władza, która zarządza kryzysem przez cenzurowanie głosów krytyki prasowej. Żałosne” – skomentował na Twitterze dziennikarz Grzegorz Cydejko. – „Próba uciszenia dziennikarzy? Najwyraźniej PiS ma wiele do ukrycia w aferze KNF i opozycja strzeliła w dziesiątkę :)”;
– „Dobre imię Adama Glapińskiego dobrem osobistym Narodowego Banku Polskiego. Przypominają się czasy, kiedy krytyka milicjanta albo partyjnego aparatczyka była kwalifikowana jako zamach na ustrój państwa”;
– „Glapiński – kolejny szczery demokrata, państwowiec, patriota, filantrop i altruista (w tej ekipie wszyscy charakteryzują się tymi przymiotami) – nie chce się pogodzić z tym, aby ktoś mu coś wytykał. Afery nie ma, gdy się o niej zabroni mówić” – komentowali internauci. Źródło: biznes.pap.pl, Twitter
Okradli naród i jeszcze żądają by milczeć! W normalny kraju za taką aferę prezes NBP poszedłby siedzieć, a jego majątek przejąłby skarb państwa. Kaczyński boi się zażądać dymisji Glapińskiego, bo ten za dużo o nim wie. Glapiński ma taką wiedzę o tym, skąd na początku lat 90. Kaczyński brał pieniądze, żeby tworzyć swoją pierwszą partię Porozumienie Centrum, że jest w stanie jednym wywiadem rozbić w puch mit Jarka, rycerza na białym koniu.
Z forum: Na złodzieju czapka gore. Towarzysze z PiS przejęli zwyczaje towarzyszy z PZPR – to taka sama mentalność. Jeżeli część z nich walczyła przed 1989 z komuną, to nie dlatego, że to była komuna, tylko dlatego, że pierwszy sekretarz nie był ich. Teraz to oni mają „waadzę” i swojego genseka – towarzysza Jarosława, ps. „Prezes”. 
30 11 2018 Ustawa o przejmowaniu banków „za złotówkę” podpisana przez prezydenta.
Jak się okazuje, zadziwiające wpisy na portalu społecznościowym to nie jedyna dzisiejsza aktywność Andrzeja Dudy. Prezydent postanowił właśnie podpisać – eufemistycznie mówiąc – kontrowersyjną ustawę o Komisji Nadzoru Finansowego. Znajduje się w niej przepis umożliwiający przejmowanie banków, znajdujących się w złej kondycji finansowej, przez inne banki „za złotówkę”.Tenże przepis ma związek z aferą korupcyjną w KNF, ujawnioną przez „Gazetę Wyborczą”. Dziennik opublikował nagranie z rozmów między byłym już szefem KNF Markiem Ch. a właścicielem Getin Noble Bank Leszkiem Czarneckim. Bankier usłyszał, że jego zagrożony kłopotami finansowymi bank może zostać doprowadzony do upadku i przejęty („za złotówkę) przez inny bank, chyba że zatrudni u siebie prawnika Grzegorza Kowalczyka i da mu wynagrodzenie 40 mln zł.
Kontrowersje budziły także prace nad tą ustawą. Przebiegały w ekspresowym tempie – posłowie PiS przegłosowali ją 9 listopada, a senatorowie tej partii – 23 listopada. Parlamentarzyści partii rządzącej nie wzięli pod uwagę zastrzeżeń sejmowych i senackich prawników. A i tryb wniesienia przepisu, umożliwiającego przejmowanie banków będących w kłopotach oprawki, budzi daleko idące wątpliwości. Poseł PiS Kazimierz Smoliński (na polecenie swego klubu parlamentarnego) wniósł ją dwa dni po tym, gdy właściciel Leszek Czarnecki zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Marka Ch. – szefa KNF.nPosłowie opozycji alarmują, że na mocy ustawy, która właśnie weszła w życie, można będzie przejąć każdy bank i wywłaszczyć każdego właściciela-bankowca. Źródło: wyborcza.pl
Znaczy się dano właścicielom prywatnych banków nieograniczone możliwości korzystania z zdeponowanych pieniędzy klientów. Właściciel je przepuści a wspaniałomyślny skarb państwa za złotówkę przejmie zobowiązania upadłego banku. Kto to wymyślił i ile na tym zrobił?

30 11 2018 „Aresztowany były szef KNF zrobił przekręt już za PO?!…

…Na rządowym kontrakcie miał zarobić ponad 2 mln zł”- pisze piątkowy „Fakt” i powołuje się na konkurs organizowany w 2011 roku przez resort sprawiedliwości, w ramach unijnego programu „Modernizacja sposobu świadczenia usług przez wymiar sprawiedliwości”. „Za kontraktem tym stał prof. Tomasz S. (46 l.), z którym Marek Ch. znał się z uczelni. Ten sam Tomasz S., który przed rokiem trafił w ręce CBA za korupcję. Grozi mu nawet 10 lat więzienia” – podaje „Fakt”.
„Gdy 15 kwietnia 2011 r. resort sprawiedliwości kierowany wówczas przez obecnego prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego ogłaszał konkurs na wykonanie >Analizy struktury organizacyjnej sądownictwa powszechnego<, Marek Ch. prowadził jednoosobową działalność gospodarczą. Gdy konkurs został rozstrzygnięty – 26 października 2011 r. – od dwóch tygodni miał już spółkę MCC, w której wspólnikiem z czasem została też jego żona Joanna (32 l.)” – pisze dziennik. MS potwierdziło „Faktowi”, że „po podpisaniu protokołu odbioru wykonania usługi, środki w łącznej wysokości 2.214.000 zł zostały wypłacone na podstawie trzech faktur w kwietniu i lipcu 2012 roku”.
Zdaniem informatorów gazety, sprawa może mieć „drugie dno”. „Marek Ch. wziął do realizacji tego projektu studentów z SGH, na której wykładał. Oni za darmo zrobili badania, a Ch. zainkasował pieniądze” – pisze „Fakt” powołując się na rozmówcę znającego kulisy sprawy. Rozmówca ów zaznacza, że kwota wypłacona przez resort sprawiedliwości „mogła znacznie przewyższać rynkową wartość zamówienia”. „W takim układzie tylko część pieniędzy trafiała do firmy Marka Ch., bo ten musiał podzielić się zyskiem z tym, któremu zawdzięczał zlecenia” – twierdzi źródło „Faktu”.
Dziennik podkreśla, że Tomasz S. pracował w resorcie sprawiedliwości, kiedy przyznawany był kontrakt. Podaje, że S. został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne jesienią 2017 roku „pod zarzutem przyjęcia 120 tys. zł łapówki w związku z zajmowaną w resorcie sprawiedliwości funkcją zastępcy dyrektora, pod pozorem wynagrodzenia za… rzekomo zrealizowane opracowania i fikcyjne szkolenia”.Źródło: Fakt/dziennik.pl 
29 11 2018 SENSACJA! Putin zgodził się na rozmowy pokojowe z Lechem Wałęsą!
Rosyjskie media informują, że Władymir Putin przystał na ultimatum Lecha Wałęsy, które nasz bohater narodowy wyraził w rozmowie z serwisem Wirtualna Polska. Przypomnę, że Lech Wałęsa wyraził gotowość do włączenia się w rozwiązanie sporu pomiędzy Federacją Rosyjską a Ukrainą i oświadczył, że chciałby się w tej sprawie spotkać z prezydentem Rosji Władimirem Putinem:– Muszę pogadać z naczelnikiem Rosji, Władimirem. Na pewno bym go przekonał do dobrych ruchów w sprawie Ukrainy, tak jak kiedyś przekonałem Jelcyna – powiedział nasz bohater narodowy. Lech Wałęsa poinformował, iż zasugerował taką możliwość w wywiadzie, którego chwilę wcześniej udzielił rosyjskiej telewizji:  – Do tanga trzeba jednak dwojga i teraz czekam na ruch Putina – dodał bohater, który własnymi rękami obalił komunizm….
Można sobie wyobrazić przerażenie jakie zapadło na Kremlu, po wysłuchaniu wywiadu Wałęsy w rosyjskiej telewizji - skoro już dziś w nocy Naczelnik Rosji, Władymir zgodził się na spotkanie z Wałęsą, w celu zakończenia wojny Rosji z Ukrainą! Nikt nie ma wątpliwości, że stary agent KGB Putin doskonale zna wielkie zwycięstwa Lecha Wałęsy przy obalaniu komuny. Władymir Putin wie, że Lech Wałęsa nie tylko przekonał Jelcyna, ale dogadał się z Kiszczakiem a także z kapitanem Gralczykiem, który Wałęsę zwerbował – jak wyznał sam agent Bolek….
Ze skąpych (co zrozumiałe) informacji wynika, że do rozmów pokojowych Wałęsa-Putin dojdzie już w najbliższą sobotę na krążowniku rakietowym „KIROW”, stacjonującym na morzu Barentsa. W organizację spotkania dwóch wybitnych mężów stanu zaangażował się bowiem jeden z sojuszniczych krajów, któremu bardzo zależy na poprawie stosunków z Rosją, zwłaszcza w dziedzinie gazownictwa. Lech Wałęsa ma być dostarczony samolotem transportowym w rejon stacjonowania krążownika rakietowego, a następnie zrzucony na spadochronie - wprost na pokład krążownika! Mówi się, że wraz z Lechem Wałęsą zostanie zrzucony także kapitan Wachowski, który biegle włada językiem rosyjskim…
Informacja o planowanych rozmowach pokojowych w sprawie zakończenia wojny Rosji z Ukrainą, spotkała się z entuzjazmem mas pracujących Rosji. Na okoliczność planowanych rozmów Wałęsa-Putin w wielu zakładach pracy (także w okolicach Doniecka) zaciągnięto warty produkcyjne. Odnotowano też wzrost produkcji surówki…Niestety – są też siły, którym w niesmak jest historyczna inicjatywa Lecha Wałęsy. Są to siły faszyzmu i rewanżyzmu, chodzący nadal na wiadomym pasku Jarosława Kaczyńskiego. Obawa, że trakcie pokojowych rozmów z Wałęsą Władymir Putin przyzna, że Lech Wałęsa nie był Bolkiem, a teczki agenta Bolka podrzucił generałowej Kiszczakowej osobiście prezes PIS-u, zaćmiewa umysły fałszywych obrońców pokoju.
Natomiast dla każdego obywatela RP miłującego demokrację i Konstytucję jest oczywiste, że tylko laureat Pokojowej Nagrody Nobla jest zdolny dokonać tego, czego nie byli w stanie dokonać przywódcy Europy i Ameryki! Tak jak wtedy, gdy Lech Wałęsa własnymi rękami obalił komunę – gdy dogadał się z Jelcynem, Kiszczakiem i kapitanem Gralczykiem! Źródło: niepoprawni.pl

29 11 2018 Za pieniądze dla ofiar komuny Morawiecki kupi spółki dla skarbu państwa?
Środki z Funduszu Reprywatyzacji stworzonego przez rząd premiera Jerzego Buzka w 2000 r., z przeznaczeniem na odszkodowania dla osób pozbawionych majątku przez bezprawne nacjonalizacje w czasach PRL, w PiS–owskiej rzeczywistości mogą znaleźć zgoła inne, praktyczniejsze dla rządzących zastosowanie. To okrągłe 3 mld zł, które już raz zostało „szarpnięte” gdy dwa lata temu rząd PiS zmienił przepisy i zdecydował, że pieniądze gromadzone dla ofiar komuny będzie można wykorzystać także na dokapitalizowanie i pożyczki dla spółek kontrolowanych przez państwo. Najbardziej na tej zmianie przepisów skorzystała wówczas TVP kierowana przez Jacka Kurskiego – za rządów premier Beaty Szydło przyznano jej 800 mln zł pożyczki z Funduszu.
Dziś na tapecie jest zupełnie nowy pomysł. We wtorek rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o zasadach zarządzania mieniem państwowym. Na jego mocy powstanie stworzony przez premiera Mateusza Morawieckiego Fundusz Inwestycji Kapitałowych gromadzący ok. 2 mld zł rocznie, z przeznaczeniem na zakupy akcji spółek dla skarbu państwa. Na przewidywane wpływy FIK może liczyć dopiero za kilka miesięcy, a czas nagli i Mateusza Morawieckiego nie chce zwlekać z inwestycjami, dlatego w dwóch najbliższych latach na zakup akcji dla państwa przez premiera Morawieckiego będzie można wykorzystać także pieniądze z Funduszu Reprywatyzacji – podaje wyborcza.pl
Konta FIK ma zasilać 30 proc. od dywidendy wypłacanej państwu przez spółki – podaje wyborcza.pl. czyli średnio ok. 1,4 mld zł rocznie. Ponadto FIK ma dostawać wypłaty z zysków od państwowych przedsiębiorstw i spółek, których jedynym akcjonariuszem jest państwo. Ponadto na konto FIK firmy będą zwracać pożyczki przyznawane wcześniej w ramach pomocy publicznej przez rządowy Fundusz Restrukturyzacji Przedsiębiorców. FIK może też dostać dotacje z budżetu państwa. Dysponentem FIK będzie osobiście premier Mateusz Morawiecki,
Wybrane fragmenty: https://koduj24.pl/za-pieniadze-dla-ofiar-komuny-morawiecki-kupi-spolki-dla-skarbu-panstwa/
Powstaje kolejny wirtualny fundusz. Co się stało z pieniędzmi zgromadzonymi w FP i FGŚP w wysokości ponad 50 mld złotych? Rostowski czy Morawiecki je roztrwonił?
27 11 2018 Minister Błaszczak na widelcu, czyli kilka niewygodnych pytań pułkownika Sołobodowskiego.
Politycy partii rządzącej są mistrzami w piętnowaniu powiązań rodzinnych członków opozycji z poprzednim ustrojem, tym sprzed 1989r. Stąd wciąż opowiadają o „wykształciuchach”, skażonej PRL-em inteligencji, przodkach w służbach specjalnych, najbliższej rodzinie, aktywnej w szeregach PZPR, jednocześnie zapominając, skąd sami pochodzą, jakie są ich powiązania rodzinne i w jakiej Polsce zdobywali wykształcenie.
Od wczoraj krąży po internecie list otwarty emerytowanego oficera Wojska Polskiego, Dionizego Sołobodowskiego. Adresatem jest Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej. Autor listu powołuje się na swoje polskie korzenie. Jego przodkowie walczyli w Legionach H. Dąbrowskiego i Insurekcji Kościuszkowskiej. On sam służył w Wojsku Polskim w czasach PRL. Służył Ojczyźnie, bo chociaż miała ona inną barwę, to jednak wciąż pozostawała Ojczyzną.  Sołobodowski twierdzi, że w czasie stanu wojennego poznał ojca Mariusza Błaszczaka i jak pisze „Tenże towarzysz, który ostentacyjnie (nawet na fartuchu warsztatowym) na co dzień nosił znaczek PZPR (ja go wbrew zaleceniom ówczesnego mi-stra nie nosiłem), z racji produkcji na potrzeby obronności Państwa (produkcja dla WP oraz MSW) – współpracował jawnie i bez oporów z SB oraz WSW (WSI), bo (chyba) czuł się Patriotą”. Nawet jeżeli postać pułkownika jest fikcyjna a przytoczone przez nią fakty nie miały miejsca, to nad odpowiedzią na wiele postawionych w nim pytań warto się zastanowić. Opisany scenariusz był bowiem udziałem wielu Polaków. Idąc dalej tym tropem autor listu pyta Ministra:
„Czy potępia Pan swojego ojca za służbę „tamtej Ojczyźnie”??
Czy zamierza Pan zdegradować ojca (porucznika WP) za ten czyn??
Czy zamierza Pan odebrać swojemu Ojcu emeryturę??
Czy zamierza Pan oddać swój dyplom uzyskany w wyniku bezpłatnych studiów w „tamtej Ojczyźnie”.
Czy służył Pan w wojsku, a jeżeli tak: to w jakim? A jeżeli NIE- to co Pan robi na zajmowanym stanowisku??
Czemu ma służyć nadruk na pismach MON: „Służymy Niepodległej” (czyli PODLEGŁEJ NATO, a właściwie USrAelowi)? No to jakiej OJCZYŹNIE służył Pana Ojciec??
Czy zamierza Pan zwrócic pieniążki, jakie „tamta Ojczyzna” łozyła na Pana darmowe przedszkole, szkołę podstawową, szkołe średnia oraz studia??
Czy pełne podporządkowanie firm ochroniarskich „chroniących” obiekty wojskowe pod IDF oraz Mossadowi to dowód, że służycie niepodległej???
Czy Pan ma aktualne badania lekarskie??? (przedtem wymagane od ministra ON)?? Antoś walnięty o brzozę miał: jedno z Rybnika (oddział zamknięty) i drugie z „Dziekanki” w Gnieźnie…”
Jest takie stare przysłowie, które mówi, że „przyganiał kocioł garnkowi”. Rzeczywiście, politycy PiS, grzebiąc w drzewkach genealogicznych swoich wrogów, wbijając ludowi do głowy, że wykształcenie w latach PRL-u jest nic nie warte, sami na siebie ukręcili bicz. Choćby nie wiem, jak się zapierali, mają w swoich rodzinach osoby o niechlubnej przeszłości, uczyli się sami w niewłaściwych szkołach, zdobywali tytuły magisterskie na tych strasznych, pełnych socjalizmu, uczelniach. Tamara Olszewska Źródło koduj24.pl
Ci z PRLu to „wykształciuchy” a ci z polski po 1989 roku jak to mawia Niesiołowski to „skończone głupki” i „dzieci resortowe”. Na ten przykład premier Morawiecki nie zna tabliczki mnożenia!?

27 11 2018 Ksiądz podczas mszy krytykował radnego i parafian za głosowanie na KO – wierni wyszli z kościoła.
– „Zmienił on formację na Koalicję Obywatelską wrogą Bogu, Krzyżowi, Ewangelii i Kościołowi i pokazał to na bilbordach, gdzie kandydował w wyborach. Radny już nie jest katolikiem i nie może być radnym, bo będzie nam mieszał w naszej wierze. Przez to sam się wyłączył z Boga” – mówił w kościele podczas mszy ksiądz Józef Wędzikowski, proboszcz parafii w Stróżewie koło Poznania. Chodzi o Adriana Urbańskiego, który był kandydatem Koalicji Obywatelskiej na radnego powiatu chodzieskiego. Ks. Wędzikowski na tym nie poprzestał. Stwierdził, że ci, którzy głosowali na Koalicję Obywatelską też mogą być „wyłączeni z wiary”. Dla wielu słowa proboszcza były nie do zaakceptowania – część wiernych opuściła kościół.
– „Skandalem jest dzielić mieszkańców względem opcji politycznych. Jest mi ogromnie przykro, że mieszkańcy naszej parafii, którzy poparli mnie w wyborach samorządowych, tak jak i ja, zostali uznani przez naszego proboszcza za ludzi, którzy wyparli się swej religii” – napisał na Facebooku Adrian Urbański. Do swojego wpisu dołączył tekst ogłoszeń parafialnych ze skandaliczną wypowiedzią proboszcza.
Kuria Metropolitalna w Gnieźnie upomniała księdza Józefa Wędzikowskiego.  – „Ksiądz proboszcz został poproszony o wyjaśnienia w związku z zaistniałą sytuacją. Został też upomniany i pouczony, że ambona nie jest miejscem agitacji politycznej i że winien wystrzegać się takich zachowań w przyszłości” – poinformował kanclerz rzecznik prasowy Kurii ks. Zbigniew Przybylski. Źródło: wyborcza.pl
Ciekaw czy wkrótce za najcięższe grzechy prawdziwi katolicy dostaną pokutę by w czasie sumy krzyżem na środku kościoła leżeć? Wow! Jakie to byłoby dobre, Kaczyński z całą elitą sami plackiem w kościele leżą, bo już nikt inny nie zmieścił się. Trudno byłoby tylko rozróżnić gdzie leży niewierny(a) małżonek(ka), złodziej, oszust, krzywoprzysięzca, pedofil etc etc.
Z forum: Ksiądz proboszcz się wyraźnie zagalopował. Wydaje mu się chyba, że to mroki średniowiecza i uważa się za pana i władcę swoich parafian. Upomnienie to za mało. Jestem przekonana, że nie jemu jednemu powołanie i posługa pomyliły się z „rządem dusz”. Tylko tak dalej, a KK doczeka się kolejnej Reformacji.
Oświadczenie Kurii to, niestety, kolejny przykład bagatelizowania problemu. Tak, ambona stała się miejscem agitacji politycznej, a wiele świątyń podczas ostatniej kampanii wyborczej zmieniło się w ośrodki propagandowe PiS. Wisienką na tym torcie było spotkanie wyborcze posłanki Wasserman w krakowskim klasztorze cystersów. Pytam: jeśli można wydać zalecenia w sprawie pedofilii lub zakazywać ABBY podczas mszy, czemu Episkopat nie wyda stanowczych zaleceń, zakazujących jakichkolwiek wystąpień politycznych na terenie parafii. Wtedy poszczególni księża, którym posługiwanie pomyliło się z propagowaniem, w oczywisty sposób łamaliby zalecenia Kościoła. Koniec, kropka.

27 11 2018 Były szef KNF usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej
Byłemu już przewodniczącemu Komitetu Nadzoru Finansowego katowicka prokuratura postawiła zarzut nadużycia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej. Markowi Ch. – od chwili postawienia zarzutu nie można podawać jego nazwiska – grozi za to do 10 lat więzienia. Wszyscy wiedzą o kogo chodzi, ale jak się do tego przyznam to zarobię 10 lat więzienia, znacznie więcej jak dostanie były szef KNF, o ile w ogóle zostanie ukarany. Czy to nie jest chore?
Tymczasem opozycja uważa, że jego poranne zatrzymanie przez CBA to „pokazówka, która ma przykryć obciach zrobiony wcześniej przez CBA lub prokuraturę”.  – „Myślę, że dzisiaj to jest próba przykrycia tych działalności prokuratury i CBA w ostatnich dwóch tygodniach, kiedy to pozwolono panu Chrzanowskiemu wrócić z Singapuru, kiedy on mógł wejść spokojnie do swojego biura” – powiedział szef klubu PO Sławomir Neumann w rozmowie z wp.pl.  u. Według posła PO, Ch. powinien zostać zatrzymany natychmiast po powrocie z Singapuru.
- „Prawda jest taka: to jest próba przykrycia wszystkiego, bo jeżeli tak jest, że zabezpieczyli taśmy, przesłuchali, równie dobrze mogli wezwać go do prokuratury i nie robić pokazówki. Jeżeli zdążył wrócić z Singapuru już po dymisji, pojechał do KNF-u, mógł przez kilka godzin spokojnie buszować po swoim biurze, zlikwidować wszystkie dowody, jeśli one były tam, wrócić do domu, wyczyścić cały dom – i po kilku dniach, czy tygodniach przychodzi CBA i grzecznie mówi – teraz jedziemy do prokuratury – to nie jest to sprawne działanie” – stwierdził Neumann. Poseł PO uważa, że sprawa KNF to „afera sięgająca najważniejszych ludzi w państwie PiS i ludzi wskazanych przez PiS”. – „Mam wrażenie, że dzisiaj obóz rządzący próbuje na panu Ch. skoncentrować uwagę wszystkich, że to jest jedyna osoba zamieszana w aferę KNF, a przypomnę, że w tych nagraniach mamy informacje o szefie Narodowego Banku Polskiego, o szefie Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, o kancelarii premiera, prezydenta, wiec to nie jest tak, że pan Ch. był jedynym człowiekiem, który miał w tym całym układzie jakiekolwiek złe intencje, bo był przedstawicielem układu” – podsumował Neumann.
Przesłuchanie Marka Ch. w śląskim wydziale Prokuratury Krajowej w Katowicach jeszcze się nie zakończyło. Źródło: Radio Zet
Przerwano przesłuchanie Marka Ch. no bo czego można było się spodziewać po prokuratorze, który prowadził dochodzenie w sprawie Barbary Blidy? Rodzi się pytanie kto wkrótce zejdzie nagrywający czy nagrywany?
czący KNF, którego osoba stała się bardzo popularna po ujawnieniu rozmów z hm... WSIowym.
27 11 2018 Marek Ch. czyli "obuchem w łeb" po PiS-ie.
Marek Chrzanowski, były przewodniczący KNF, którego osoba stała się bardzo popularna po ujawnieniu rozmów z hm... WSIowym   biznesmenem Czarneckim, już jest Markiem Ch. bo dzielni funkcjonariusze CBA, po przeanalizowaniu rozmów panów Ch. i Czarneckiego stwierdzili, że korupcja zaszła. Nawet pomimo faktu, że słynna karteczka (czy tam wizytówka) z napisem "1%" (co miało oznaczać 40 dużych baniek) nie odnalazła się. No cóż, być może pan Ch. będzie miał teraz dużo czasu na rozmyślania z kim należy rozmawiać w cztery oczy, a z kim nie.
Najważniejsze, że nowym przewodniczącym KNF został klon pana Ch. Ten sam wiek, podobna fizjonomia i nawet garnitur podobnie skrojony. Ciekawe, który z naszych WSIowych biznesmenów już się szykuje na słodkie tete a tete z nowym przewodniczącym i nowym zestawem tajnych dyktafonów, odpornych na stare szumidła założone z rozdzielnika rządu.
Że, co? Że jak? Że sugeruję, że nowy szef KNF-u nie jest odporny na propozycje, składane przez naszych WSIowych i nie naszych ojropejskich biznasmenów? Hm... a cóż tam szkodzi zaproponować nowemu przewodniczącemu trzykrotnie (lub więcej) wyższe pobory za pracę na stanowisku wiceprezesa jakiegoś banku. Takie precedensy już były. I co? Pan premier o nich nie wie? 
No, ale zostawmy biednego szefa KNF. Przecież z listu ambasador USA dowiedzieliśmy się, że TVN ma sztamę z USA, więc repolonizowanie mediów straciło sens, bo w tejże repolonizacji chodziło głównie o to, aby media nieprzychylne rządowi wybrały drogę Polsatu, zwanego od niedawna przez byłych kolegów z Wiertniczej i Czerskiej "PiSatem". No, ale po liście pani ambasador, trudno już będzie PiS-owi forsować taką repolonizację, która nie będzie się podobać USA. No, bo Amerykanie się obrażą i z Fortu Trump pozostaną nici... I nie będzie alternatywy, by budować Fort Xi Jinping lub nawet Fort nomen omen Putin. No, bo wszyscy oni są na nas poobrażani...
No i na to wszystko jeszcze nakładają się walki pisowskich buldogów pod dywanem. Głośno się mówi o konflikcie ministra Ziobry z premierem Morawieckim oraz o konflikcie tych dwóch gentlemanów z Prezydentem Dudą. Ww. chcą przejąć schedę po coraz starszym Prezesie. I nawet jeśli Prezes namaścił na następcę Morawieckiego, to właśnie Morawiecki jest najmniej strawny zarówno dla starego zakonu PC, jak i dla tzw. dołów partyjnych. 
Jeszcze dwa lata temu te doły partyjne uważały, że naturalną następczynią Prezesa zostanie Beata Szydło, no cóż, Prezes zdecydował się na zbocznikowanie byłej pani premier. Na jej miejsce mianował "znajomego ludzi PO", bo wydawało się, że właśnie obecny premier przyciągnie do PiS ten magiczny elektorat środka. No cóż, elektorat środka nie przyszedł do PiS, a ci którzy na PiS głosowali, są coraz bardziej rozczarowani.
Program "cela +" to jak widać po Marku Ch. program dla "swoich", inwestycji rządowych, szczególnie na prowincji, nie widać. No, a do "500 +" ludzie zdążyli się przyzwyczaić. Ze strony PiS potrzebna jest jakaś mobilizacja, ale przegrane wybory samorządowe, były jak ten przysłowiowy "obuch w łeb", zamroczył i zaskoczył. I nie zmienią tego zaklęcia prof. Parucha o wygranych wyborach i odbiciu Śląska, bo zamroczenie trwa nadal.
Źródło: niepoprawni.pl
Markowi Ch. – od chwili postawienia zarzutu nie można podawać jego nazwiska – grozi za to do 10 lat więzienia. Wszyscy wiedzą o kogo chodzi, ale jak się do tego przyznam to zarobię 10 lat więzienia, znacznie więcej jak dostanie były szef KNF, o ile w ogóle zostanie ukarany. Czy to nie jest chore? 
26 11 2018 Glapiński może jednym wywiadem rozbić w puch mit Jarka, rycerza na białym koniu
W opinii wielu komentatorów mityczna „moc” prezesa doznała wielkiego uszczerbku, gdy wyszła na jaw afera KNF i jej okoliczności. Stąd – jak oceniają – uporczywe milczenie lidera Prawa i Sprawiedliwości w tej sprawie.
Jak dowiadujemy się z „Newsweeka” Kaczyński najwyraźniej postawił na przeczekanie, i to głównie ze strachu przed ujawnieniem taśmy z udziałem prezesa NBP Adama Glapińskiego. Jak bowiem pisze w tygodniku Renata Grochal, powołując się na swoich rozmówców, to niemożliwe, by Chrzanowski działał bez porozumienia z Glapińskim.To dlatego Kaczyński od razu zdecydował, że Chrzanowski musi się podać do dymisji, a to, co mówił na ujawnionym przez „Wyborczą” nagraniu, jest nie do obrony. Już nawet wcale nie chodziło o to, że – jak opisano w zawiadomieniu do prokuratury – złożył miliarderowi Leszkowi Czarneckiemu propozycję, że zostawi jego banki w spokoju w zamian za zatrudnienie jego znajomego prawnika Grzegorza Kowalczyka. Gorsze było to, że Chrzanowski plotkował na temat premiera, członka KNF Zdzisława Sokala, który miał plan przejmowania przez państwo banków z kłopotami za symboliczną złotówkę, i całego obozu PiS. A siebie i szefa NBP przedstawiał jako tych, którzy mają pomóc Czarneckiemu wyjść z opresji.
Dymisji Sokala, szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, w ogóle nie brano pod uwagę, bo plan przejmowania banków za złotówkę nikogo w PiS nie bulwersuje – zauważa dziennikarka i powołując się na bliskiego doradcę Kaczyńskiego pisze, że prezes przez kilka dni zastanawiał się, czy pozbyć się Glapińskiego. Nie byłoby to łatwe, bo konstytucja gwarantuje mu 6-letnią kadencję.
Na dodatek Glapiński sam musiałby się zgodzić na dymisję, co nie jest wcale pewne, bo ma z prezesem tzw. „partnerskie stosunki”.
Były polityk PiS mówi wprost, że Kaczyński bał się zażądać dymisji Glapińskiego, bo ten za dużo o nim wie. „Glapiński ma taką wiedzę o tym, skąd na początku lat 90. Kaczyński brał pieniądze, żeby tworzyć swoją pierwszą partię Porozumienie Centrum, że jest w stanie jednym wywiadem rozbić w puch mit Jarka, rycerza na białym koniu” – opowiada rozmówca tygodnika. Przypomina, że Glapiński już raz zdradził Kaczyńskiego w połowie lat 90., przechodząc do AWS. Podkreśla, że mimo to prezes powierzył mu najważniejszą funkcję w sektorze finansowym. Uważa, że teraz afera w KNF pokazuje w ostrym świetle słabość przywództwa Kaczyńskiego. Źródło: Newsweek
Skąd Kaczyński Jarosław brał pieniądze, żeby tworzyć swoją pierwszą partię? Mniemam że były to  czerwone pieniądze ze specjalnego funduszu KC PZPR, wszak Jaruzelski to wujek Jarosława a Kiszczak ojciec chrzestny!
Dlaczego Kaczyński tylko zwolnił z zajmowanego stanowiska Marka Chrzanowskiego, i jego kumpli? Skoro PiS jest partią prawa i sprawiedliwość to były szef KNF ze swoją świtą powinien czekać na rozprawę w areszcie, a cały ich majątek powinien zostać zabezpieczony na poczet przyszłych kar. Z forum: To, że Glapiński uczestniczył w przekrętach PC razem z Kaczyńskim nie jest tajemnicą. Obydwaj „kryształowo czyści i moralni” szachują się. Ja nie rozumiem dlaczego nie można zmienić ustawy o NBP i zapisać posłanie Glapińskiego w odstawkę. Panią I Prezes SN można było tak potraktować a Glapińskiego nie. 
24 11 2018 Według zeznań Piotra P. czołowi politycy PiS są zamieszani w aferę SKOK Wołomin
Piotr P. – jeden z głównych podejrzanych w aferze SKOK Wołomin, który zdaniem prokuratury mógł być „mózgiem” gigantycznych wyłudzeń na łączną kwotę 2 miliardów złotych – zeznał, że przekazywał pieniądze ważnym politykom Prawa i Sprawiedliwości.
„Jeżeli sąd usłyszy, że czołowe nazwiska polityków, którzy są dziś u władzy np. poseł Sasin, senator J., senator B., są to osoby które bardzo dobrze znam i otrzymywały od nas ze SKOK pieniądze. Mówię w liczbie mnogiej, ponieważ nie byłem jedyną osobą, która przekazywała tym panom koperty z banknotami” –  mówił przed sądem 21 listopada oskarżony Piotr P., powołując się przy tym na zeszyt, w którym miał zapisywać nazwiska, a który zniknął z akt sprawy.
Na zeznania Piotra P. powołał się inny oskarżony w aferze SKOK Wołomin Władysław Serafin, któremu zarzucono m.in. wypranie 21 mln złotych. „Pan P. wskazał, jak finansował polityków z PiS, wskazał ich nazwiska i to jest ważny sygnał, że wobec mnie to były decyzje polityczne, a nie merytoryczne” –  mówił dziennikarzom Radia ZET Serafin.
Nazwiska polityków PiS już kilkakrotnie pojawiały się w związku z aferą SKOK Wołomin. Jak do tej pory politycy zaprzeczają wszelkim powiązaniom z oskarżonymi. „To absolutne pomówienie. Pozwę tego pana do sądu. Z panem P. nigdy nie miałem żadnego spotkania, nigdy go nie poznałem, nie kojarzyłem człowieka. Byłem na dwóch oficjalnych uroczystościach SKOK Wołomin razem z innymi politykami. Kiedy się dowiedziałem, że w radzie nadzorczej jest osoba występująca w raporcie z likwidacji WSI i że są jakieś zastrzeżenia finansowe, zerwałem kontakty. Nie brałem żadnej pożyczki w SKOK Wołomin, nie miałem konta, nie miałem żadnych kontaktów finansowych.” – tak odnosi się do zeznań Piotra P. szef Komitetu Stałego Jacek Sasin.
Źródło: wiadomosci.radiozet.pl
Po 1989 roku brali wszyscy bez wyjątku, bo inaczej nie narodziłby się oligarchie, które rządzą Polską. Łapówka (łac. lepus lapus kleista dłoń) forma płatności (często za przedmioty, usługi bezpłatne), od 1989 r. dopuszczona przez prawo jako dopłata do pensji urzędników, lekarzy i policjantów.......
Od kogo powinniśmy zacząć od Lewandowskiego, Bieleckiego czy Balcerowicza, a może od Kaczyńskich których do wielkiej polityki wprowadził ich wuj Jaruzelski czy chrzestny Kiszczak ?

Dziś bratanica Jarosława nigdy, nigdzie nie pracowała na stałe, a dysponuje majątkiem wartym około 3 mln złotych. Zawsze gdy brała ślub podpisywała intercyzę i rozdzielność majątkową.
W 1989 roku Okrągłostołowi przejęli władzę a nie mając żadnego doświadczenia zaczęli kraść w imię demokracji, partii i Boga bo to było wspólne odziedziczone po komunistach. Znaczy się niczyje, taki niespodziewany spadek. Jak komuniści kradli, to robili to w białych rękawiczkach. Człowiek był okradziony, ale o tym nie wiedział. Był zadowolony. A ci, jak kradną to na całego w imię demokracji, partii i Boga. Dlatego afera goni aferę.
W PRL jak dyrektor, I sekretarz PZPR ...kupił na talon Poloneza czy Fiata i za miastem postawił altankę szumnie nazwaną daczą... To wszyscy mówili ale on nakradł. No a jak z zakładu wywiózł na Żuku parę desek i kilka gwoździ to zaraz proces pokazowy robili. Jak można kraść to dopiero pokazała nam Banda Czworga po podpisaniu paktu w Magdalence o wspólnym przekazaniu w prywatne ręce całego majątku narodowego wypracowanego przez pokolenia nie pytając się prawowitych właścicieli, narodu o zgodę. Panowie z Solidarności a raczej ci co nie zrobili kariery w PZPR to zaczęli dopiero kraść. Wpierw po troszku a później co ekipa to więcej zgodnie z pociągiem - ciągiem arytmetycznym, znaczy się im szybciej i mocniej pociągniesz tym więcej wyciągniesz. Co tam auto? Co tam dacza? Jak dziś byle kacyk partyjny ma dziesięciokrotnie więcej od tego komunistycznego złodzieja.
24 11 2018 Papuga Giertych, pluskwy z ... długopisu.
Blady strach padł na jedną ze stacji tv założonych onegdaj przez agenturę msw oraz najprawdopodobniej czyli faktycznie za pieniądze wyprowadzone z kieszeni Polaków w ramach złodziejstwa zwanego FOZZ! Albowiem okazało się, że nie tylko wszyscy, wszystko wiedzą, ale i więcej, wszyscy wszystkich nagrywają. Taśmy u Sowy, heilujący żurnaliści tvn na ustawce z wawli ss w lesie pod Wodzisławem Śl., a teraz "bohaterska" akcja właściciela kilku banków ( czyli TW Ernesta, kapusia sb ) w siedzibie KNF. I blady strach padł na wielu ( na mnie nie!), gdy okazało się, ze pomimo zabezpieczeń, szumideł, osłony kontrwywiadowczej, niejaki Czarnecki podobno zarejestrował, nagrał rozmowę z szefem KNF! Otóż Czarnecki, ten zasłużony dla wrocławskiej bezpieki z czasów prl ( współpracował z nią już od liceum, następnie jako student kapował równo i kasował jak L. Wałęsa TW Bolek ) przyszedł na rozmowę z szefem KNF przygotowany lepiej niż V. Putin zagłuszający sygnał GPS wojsk NATO na manewrach w Finlandii. Bowiem, podobno?! wniósł na sobie kilka nagrywaczy różnych generacji oraz długopis-kamerkę! Na razie nie wiadomo, czy to się potwierdzi. Jednakże taką groźbę rozsiewa wszem i wokół jego papuga, mecenas Giertych! Ciekaw jestem jaki sprzęt wnieśli dzisiaj obaj oni do siedziby śląskiej prokuratury?; nagrywacz- bankier oraz jego papuga-Giertych.
Mogę sobie np. wyobrazić, że byli prowadzący Czarneckiego( TW Ernest) opletli Giertycha jak cewkę aparaturą przeróżnej generacji! I mecenas, papuga Giertych wszedł na przesłuchanie jak wielka szumidełka- nagrywarka, czyli jak chodząca...pluskwa! ( mecenasie spoko! z art. 212 kk!, chodzi o podsłuch, a nie Cimex lectularius). Czas pokaże co z tych opluskwiono- zapluskwionej metody obaj; papuga Giertych oraz jego mandant z pluskwami ugrają. Na koniec zadaję sobie pytanie takie. Kogo, ilu z swoich klientów, partnerów biznesowych nie tylko krajowych. nagrał Czarnecki przez lata, skoro gołym okiem widać, że to...lubi! Tak, tak! donosić też lubił, gdyż wszedł w tę nikczemność już jako nastolatek, potem nie zaprzestał jej na studiach! za pieniądze, za korzyści oczywiście. Ten typ tak ma! Staram się też wyobrazić strach nie tylko tych od biznesu. A kobiety?! które były z tym paskudnym typem związane? skoro ma (miał) takie ciągoty do nielegalnego, podstępnego nagrywania, podsłuchiwania. Archiwum mógł zgromadzić niezłe.
I zupełnie już kończąc! Jak się czuje? właściwie jak może czuć się jego aktualna wybranka!, gdy zjawia się w redakcji tv? przy powszechnej świadomości metod jakimi się posługuje Czarnecki. Wszak i ona, jego małżonka, hipotetycznie rzecz ujmując mogła(?) może(?) posługiwać się nie tylko mikrokamerką w szmince czy nagrywarką w puderniczce! Ja na miejscu nie tylko "kropek nad i" czy 'szkiełek kontaktowych" czułbym się mocno nieswojo! tyle lat razem w jednej redakcji! W minionym tygodniu, jeden z gości programu publicystycznego w tvp, wypowiadając się n/t spotkania szefa KNF z Czarneckim, nazwał publicznie tego ostatniego... ostatnim łapsem! Źródło: niepoprawni.pl

24 11 2018 Strzał w dziesiątkę powoli wysadza całą strzelnicę w powietrze

Czy 7 listopada PIS tylko "stracił dziewictwo", czy jest tak, jak napisałem 7 listopada w notce zatytułowanej, że "7 listopada skończył się w Polsce PIS"? Zobaczymy. Pisałem miesiąc temu (w notce "Drużyna Lecha, prok. Czyżewski, deja vu wyborcze i Polska zhakowana"), że nad p. Morawieckim zbierają się chmury i że to "pechowy człowiek", "pechowy Mateusz". Gdzie się nie ruszy, ktoś go goni z jakimiś papierami na niego, bądź oskarżeniami ("Gdzie się nie ruszy: taśmy, teczki, ksiądz wierzyciel, kopie dokumentów archiwalnych, pliki z nagraniami. Pechowa Polska. Zahakowana. I zhakowana"). Pechowy jest też ojciec premiera w różnych sprawach i interesach. Nawet ten "pech" objawił się na liście poparcia komitetu Wolnych i Solidarnych: "Komisja wyborcza w Warszawie zakwestionowała aż 198 z 200 podpisów w sprawie zarejestrowanie komitetu Wolnych i Solidarnych. Na liście znalazły się podpisy osób zmarłych"). Dodajmy do tego kuriozalne deklaracje p. Kornela. Pechowa dynastia, co zrobić, taki lajf... Kilkanaście dni temu napisałem, że Mateusz Morawiecki pociągnie PIS na dno. Proces trwa. Naiwnością jest sądzić, że to koniec wypadków rodziny tak pechowej, to dopiero początek... Strzał w dziesiątkę powoli wysadza całą strzelnicę w powietrze. Kula przeszywszy tarczę trafiła w magazyn amunicji. Nawet p. Gowin powtarza moją tezę sprzed kilkunastu dni, że "pod Mateuszem" PIS nie wygra wyborów większościowo i będzie musiał szukać koalicjanta. A wielkie reformy i odbudowa Polski pójdą do rodzinnego albumu zdjęć Marka Suskiego. Czy tylko jeden z tego zgranego zespołu grającego bez fałszywych tonów chodzi z "szumidłem", czy wszyscy trzej? sądzę, że każdy z nich ma kilka szumideł, bo... strzeżonego Pan bóg strzeże. Strzeże, ale do czasu.
Utrata dziewictwa nastąpiła w sposób widzialny, niewidzialnych utrat było już kilka. Teraz pewien czas dla "ginekologów". Blogerka Elig zwróciła uwagę na przypomnienie przez dziennikarza onetu o potencjalnych taśmach z występami gościnnymi Mateusza Morawieckiego zdeponowanych w jednym z dwóch słonecznych miast, do których to reklamy lotów wyskakują na niektórych portalach. Może niedługo reklamy te będą brzmiały: Do biletów rodzinnych dodajemy jeden odcinek taśmy z premierem Polski. Albo: Dwa słoneczne miasta - jedna taśma. Kto wie... Czekajmy więc na ustalenia ginekologów i obserwujmy reklamy lotów. Bo to, co się dzieje toczy się zgodnie z tym, co było ukryte w ziarnach. Przewidywanie przyszłości nie jest takie trudne. Wymaga tylko umiejętności rozróżniania ziaren. Źródło: niepoprawni.pl
22 11 2018 Co z tą kapitulacją w sprawie SN? Kaczyński ze swoją ferajną zakłada maskę i tradycyjnie robi zwrot do centrum.
Nieoczekiwanie Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie projekt ustawy, dotyczący nowelizacji przepisów ​w sprawie przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego i sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego! „Dwa lata stroszenia się w piórka i pokazywania wszystkim dookoła, jak się wstaje z kolan kończą się kapitulacją” – zauważa Bartosz Wiciński w portalu CrowdMedia. Właśnie zmienił się przekaz dnia, a właściwie nadchodzących dni, dla członków partii rządzącej. „Tak jak zapowiedzieliśmy, my szanujemy rozstrzygnięcia Trybunału Sprawiedliwości UE” – oznajmił Marek Ast, reprezentujący wnioskodawców. W imieniu klubu PiS Łukasz Schreiber rozwinął podobną gadkę: „Ta ustawa jest potrzebna ze względu na postanowienie zabezpieczające Trybunału Sprawiedliwości UE. Polska jest członkiem UE i dlatego je wykonujemy”.  Ale to nie wszystko – bo ostatni z wymienionych polityków bez zmrużenia oka dorzucił jeszcze: „Jesteśmy jednak członkiem Unii Europejskiej, za członkostwem opowiada się ponad 80 proc. Polaków. Dlatego jesteśmy zobowiązani, by przestrzegać postanowienia TSUE” (!) – podkreślił.
Dodajmy, że projekt zmierza do bardzo szybkiego wygaszenia sporu z Komisją Europejską o wiek emerytalny. Widać już, jak na dłoni – zauważa publicysta portalu – że PiS rozpoczął kampanię do Parlamentu Europejskiego. Zapewne Jarosław Kaczyński zauważył, że pojawienie się w mediach narracji o wyprowadzeniu Polski z Unii Europejskiej na chwilę przed wyborami samorządowymi skutecznie osłabiło PiS. Efekt? Naprawdę trudno oprzeć się wrażeniu, że w swoich zachowaniach partia rządząca przypomina męża-prześladowcę. Po dłuższym okresie bicia nadszedł właśnie moment wejścia z bukietem i przeprosinami. Tylko czy polscy wyborcy znów wszystko wybaczą? źródło: naTemat

22 11 2018 „Nagrody” dla Kałuży za przejście do PiS: wicemarszałkostwo woj. śląskiego oraz awans dla jego żony.
Wojciech Kałuża – radny Koalicji Obywatelskiej – sam zgłosił się do śląskich polityków PiS-u – tak nieoficjalnie dowiedział się dziennikzachodni.pl. Chciał, żeby skontaktowali go z Michałem Dworczykiem, szefem Kancelarii Premiera, zajmującym się w partii próbami przeciągania radnych do PiS. To on miał osobiście negocjować z Kałużą. O efektach tych rozmów, czyli niespodziewanym przejściu Kałuży do PiS pisaliśmy w artykule „Draka na sesji sejmiku na Śląsku. Czym PiS – owcy skusili radnego PO?”. PiS może teraz samodzielnie rządzić w województwie śląskim.  Już wiadomo, czym skusili… „Nagrodą” dla Kałuży będzie nie tylko wicemarszałkostwo województwa śląskiego, ale także awans dla jego żony w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, kontrolowanej przez PiS. Może ona dostać posadę nawet wiceprezesa – wynika z nieoficjalnych informacji dziennikzachodni.pl. Po swojej decyzji Kałuża unikał mediów. Dopiero późnym popołudniem wyszedł do dziennikarzy. Wyraźnie spocony wygłosił oświadczenie, że zrobił to dla… Śląska.
Nie zamierza przepraszać ludzi, którzy na niego głosowali w minionych niedawno wyborach samorządowych. – „Liczę, że zrozumieją mój krok i będą ze mnie dumni” – powiedział Kałuża. Trudno jednak zrozumieć kogoś, kto podczas kampanii wyborczej – wspólnie z innym kandydatem KO – przekonywał, że „wie, jakie zagrożenie dla naszego śląskiego samostanowienia niesie dziś centralistyczna polityka Prawa i Sprawiedliwości”. Zaledwie kilka tygodni temu nie godził się z tym, „by ośrodek decyzyjny, determinujący nasze życie, znajdował się w Warszawie – przy ul. Nowogrodzkiej”. Źródło: dziennikzachodni.pl
Na podwórzu jest kałuża w tej kałuży coś się nuża hipopotam, powiadacie? Nie to Kałuża w kałuży się nuża. Samosądy byłby bardzo ożywcze dla demokracji.
Z forum Andrzej: Jest mi wstyd! Wstyd za judasza Kałużę i za wynik PiSu w województwie śląskim! Nigdy nie byłem „śląskim narodowcem”, ale teraz twierdzę, że prawdziwych, rdzennych Ślązaków już tu na Śląsku nie ma! No bo niby jak mógł na PiS głosować Ślązak, który z ust prezesa usłyszał, że „Ślązacy to ukryta opcja niemiecka”, że „Ślązacy służyli w Wehrmachcie”? Prawdziwy Ślązak nienawidzi tej Pisowskiej swołoczy! Trzeba chyba uświadomić pana prezesa i innych, że za odmowę poboru do niemieckiego wojska cała rodzina szła do Auschwitz! Powiedzieć prawdę o polakach zamykających po wojnie Ślązaków w obozach koncentracyjnych, choćby w obozie „Zgoda” w Świętochłowicach! Na cmentarzach na których leżą Powstańcy Śląscy, polegli za przynależność Górnego Śląska do Polski ziemia się rusza! Oni w grobach się przewracają widząc o jaką ojczyznę się bili. Na Francuskiej nawet sejsmografy wykrywają ruchy, jak w grobie przewraca się Korfanty, nie mówiąc już o 9 z Wujka! Za co oni oddali swe młode życie? Za to co tylko nazywa się PiSPolską? Nie, dziękuję, ja wysiadam! Posłużę się cytatem „…..jo nigdy nie byda Niemiec, ani Polok, jo jest Ślonzok…”!

21 11 2018 Opozycja do PiS: „Zwykłej przyzwoitości wam brakuje” w sprawie prac nad ustawą o SN.
Patrzcie na Kaczyńskiego. Już nie panuje nad swoją „sforą”. Ktoś zaraz wyleci z roboty? W pisowskim stylu, czyli w ciągu kilku godzin i przy zastrzeżeniach Biura Legislacyjnego Sejmu, posłowie PiS przepchnęli kolejną – siódmą już – nowelizację własnej ustawy o Sądzie Najwyższym.
Zadekretowano to, co od początku było oczywiste, że ani I Prezes SN, ani pozostali sędziowie nie powinni przejść w stan spoczynku. – „Ta ustawa to nieudolna próba wykonania orzeczenia TSUE, które jest stosowane bezpośrednio. To nie jest żaden dobry gest ze strony PiS” – podsumowała Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej.
W Sejmie posłowie opozycji krytykowali narzucone przez PiS tempo nad tym projektem. – „Kiedyś było takie pojęcie, jak zasada przyzwoitej legislacji, dzisiaj nawet nie to, że nie ma przyzwoitej legislacji, a zwykłej przyzwoitości wam brakuje” – mówił Robert Kropiwnicki z PO do posłów PiS. Zwracał uwagę, że na debatę nad projektem noweli ustawy o SN nie zaproszono ani I Prezes Małgorzaty Gersdorf, ani legislatorów sejmowych. – „Dzisiaj ścieżka legislacyjna powinna wyglądać tak, że z Nowogrodzkiej – do Dziennika Ustaw. Ignorujecie procedury i elementarną przyzwoitość parlamentarną. I wy mówicie o godności Sejmu? To jest upadlanie Sejmu. Czy wy tego nie widzicie? – pytał polityk Platformy.
– „Wstydzicie się waszej porażki. Ale mam dla was dobrą radę – radzę się do porażek przyzwyczaić, bo teraz już tak będzie. Szliście na Europę silni, zwarci i gotowi i jak się skończyło? Ani silni, ani zwarci, ani gotowi. Wasza niemądra polityka – mówiąc najdelikatniej – upokarza państwo polskie” – stwierdził Michał Kamiński z PSL-UED.
– „Wy nawet nie jesteście partią Prawo i Sprawiedliwość. Wy jesteście partią, która się nazywa Pycha i Synekury. Nie ma oczywiście posła Kaczyńskiego, który jest tchórzem i za każdym razem boi się tutaj występować i słuchać tego, co mamy do powiedzenia” – mówiła z kolei Joanna Scheuring-Wielgus z Teraz!.Ustawa została przegłosowana: 215 posłów było za, 161 było przeciw, 24 posłów wstrzymało się od głosu. Teraz ustawa trafi do Senatu. Źródło: onet.pl
20 11 2018 Kontrolerki ze skarbówki zapłacą karę za jazdę niesprawnym autem?
Głośna sprawa kontrolerek urzędu skarbowego w Bartoszycach, które przeprowadziły prowokację i chciały ukarać mechanika za wymianę im żarówki po godzinach pracy i bez paragonu, być może znajdzie zaskakujący finał. Ktoś doniósł policji, że jechały publiczną drogą niesprawnym samochodem. Za jazdę po drodze publicznej z wykręconą żarówką urzędniczkom skarbówki może grozić do 5 tys. złotych grzywny.  Jak informuje mł. asp. Marta Karbelis, oficer prasowy bartoszyckiej policji, „policjanci sprawdzają, czy faktycznie doszło do wykroczenia i czy panie poruszały się po drodze publicznej niesprawnym samochodem, czy może wykręciły żarówkę tuż przed warsztatem”.
Kontrolerzy urzędów skarbowych nie od dziś podają się za klientów, kupują jakiś towar czy usługę, by wykryć przestępstwa lub wykroczenia. Sprawdzają m.in., czy sprzedawca wydaje paragon. Tyle, że w przypadku kontroli w Bartoszycach trudno nie mówić o absurdzie. Dlaczego? Otóż urzędniczki zgłosiły się do mechanika już po zamknięciu warsztatu i wyłączeniu kasy fiskalnej. Właściciel warsztatu zlecił swojemu pracownikowi wymianę żarówki. A ponieważ panie swojej nie miały, wziął od nich 10 złotych. Bez paragonu, bo kasa była już zamknięta. Wówczas urzędniczki wyciągnęły legitymacje i chciały ukarać mechanika mandatem. Ten go nie przyjął i sprawa trafiła do sądu.
Przypomnijmy: sąd uznał właściciela warsztatu za winnego, ale od wymierzenia kary odstąpił. Urząd skarbowy wniósł jednak apelację, którą – po nagłośnieniu sprawy przez media – naczelnik bartoszyckiej skarbówki wycofał. Żadnych uchybień w pracy swoich urzędniczek nie widzi. Mamy więc sytuację, w której – zdaniem ekspertów – prowokacja bartoszyckiego urzędu skarbowego jest zgodna z prawem, choć absurdalna. Niestety przepisy dotyczące prowadzenia takich akcji są bardzo ogólne, brakuje w nich indywidualnego podejścia – powiedział portalowi dr Mariusz Nyk, biegły sądowy ds. gospodarczych. – Żeby do takich absurdów nie dochodziło, powinno się opracować procedury pozwalające na indywidualną ocenę pewnych przypadków – podkreśla. Źródło: wp.pl
Po okazaniu legitymacji przez panie, mechanik powinien zabrać swoją żarówkę, i jeszcze coś od siebie dołożyć. Pamiętam taką historyjkę z PRLu. Do autobus PKS wszedł kontroler, sprawdzał bilety, podszedł do milicjanta poprosił o bilet, ten odpowiedział że podróżuje służbowo, proszę zatem o rozkaz wyjazdu. Milicjant nie miał go, zapłacił mandat 100 złotych. Kontroler po skończeniu sprawdzania biletów poprosił kierowcę by się zatrzymał, bo chce wysiąść. No i zanim autobus wyhamował wyskoczył. Milicjant też wysiadł, autobus czekał, a on wystawił mandat na 100 złotych za wyskakiwanie podczas jazdy autobusu. Śmiechom w autobusie nie było końca.

20 12 2018 Prawie 12 godzin trwało przesłuchanie Leszka Czarneckiego w sprawie afery KNF.
Leszek Czarnecki został przesłuchany w Katowicach w Śląskim Wydziale Zamiejscowym Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. Przez prawie 12 godzin właściciel Getin Banku składał wyjaśnienia w sprawie propozycji korupcyjnej złożonej mu przez byłego już szefa KNF Marka Chrzanowskiego.
– „Złożyłem obszerne wyjaśnienia. Nie mogę komentować trwającego śledztwa. Przesłuchanie szło bardzo sprawnie” 
– powiedział po wyjściu z prokuratury Czarnecki. Godzinę przed zakończeniem jego pełnomocnik Roman Giertych napisał na Twitterze: – „Już tylko sprawdzanie protokołu. Jeszcze ok. 1 h. Wszyscy zmęczeni, poza LC. Nie na darmo po 10 h nurkował w jaskiniach”.
Prokurator Tomasz Tadla, naczelnik śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej, potwierdził, że Czarnecki złożył bardzo obszerne zeznania.
– „Dołączył nośniki informatyczne oraz urządzenia, które mogą posłużyć do weryfikacji wszystkich tych informacji, które były zawarte w zawiadomieniu. Na nośnikach – według świadka – są najważniejsze informacje, które mogą przyczynić się do rozwikłania tej sprawy, ale przede wszystkim są tam nagrane rozmowy tych osób, które są wymienione w zawiadomieniu” – powiedział Tadla.
Dodał, że w sprawie będą przesłuchiwani kolejni świadkowie. Źródło: RMF FM
Doczekaliśmy ciekawych czasów złodzieje oskarżają okradzionych KARA BOSKA! Ciekawe kto nagrywający czy nagrywany nagle umrze podczas zabiegu w renomowanej klinice. No Czarnecki, to niby skąd się dorobił tych pieniędzy? Każdy powinien sobie odpowiedzieć na to pytanie. Jest rzeczą oczywistą, że to po prostu kolejna bańka finansowa, z której śmietankę sobie spijał, ale właśnie dlatego, że spijał zaczyna mu tych miliardów brakować. 
17 11 2018 Pracownicy skarbówki znaleźli luki w oświadczeniach majątkowych wiceministra finansów
Domagający się podwyżek pracownicy fiskusa postanowili przyjrzeć się dokładniej oświadczeniom majątkowym swojego szefa, wiceministra finansów Mariana Banasia. Dogłębna analiza wykazała sporo braków i niechlujność. Według oświadczeń nadzorujący służby podatkowe Banaś, jest właścicielem kamienicy w Krakowie o powierzchni 400 m2, którą wynajmował na hotel.

W zeznaniu za 2016 r. wiceminister poinformował, że zamierza ją sprzedać, a umowę przedwstępną miał wykazać do września 2017 r. Niestety, jak się okazało, oświadczenie majątkowe szefa KAS do tej pory nie zostało opublikowane. Niewiadomo więc czy kamienicę udało się sprzedać. Z kolei w oświadczeniu dotyczącym 2016 roku Banaś nie wykazał wysokości dochodu z wynajmu kamienicy.
Jakby tego było mało w oświadczeniach za 2015 r. wiceminister wykazuje działkę o powierzchni 380 m2, która w oświadczeniu z grudnia 2016 r. ma już powierzchnię 3600 m2. „Pomylił się czy działka się rozrosła? Z drugiej strony stan oszczędności pana ministra nie wykazuje, aby dokonywał jakichś inwestycji. Inni ministrowie dużo bardziej dokładnie i transparentnie opisują swój stan posiadania – mówi dziennikarzom pracownik fiskusa” podkreślając, że zeznania Banasia powinny zostać sprawdzone przez służby antykorupcyjne.
Biuro prasowe Krajowej Agencji Skarbowej nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, kiedy zostaną wyjaśnione wszelkie wątpliwości ani dlaczego oświadczenie majątkowe wiceministra Banasia nie zostało opublikowane w obowiązującym terminie. Sprawdzenie oświadczeń majątkowych Mariana Banasia miało przede wszystkim na celu skłonienie wiceministra do rozmów o podwyżkach dla pracowników fiskusa, jednak wykryte nieprawidłowości pokazują po raz kolejny, że według partii rządzącej niektórzy mogą więcej.Źródło: wiadomosci.wp.pl
Zegarka za 12 tysięcy biedula nie wpisał ? A może o jakiejś nędznej stodole zapomniał ?
Przychodzi do polityki biedny jak mysz kościelna, a po kilku latach jest właścicielem majątku wartego miliony, i nikogo to nie interesuje w jaki sposób wszedł w jego posiadania, natomiast jak ja wpłacę na konto w banku 100 tys złotych to natychmiast wezwie mnie skarbówka, i prokurator przejmie dochodzenie?

17 11 2018 Ziemkiewicz: „Mam nadzieję, że zobaczę Tuska w więzieniu”; Giertych: „Jak Pan tam trafi, to proszę włączyć telewizor”– „Ja bym określił postawę Donalda Tuska „nie chciałbym, ale trochę mnie kusi”. Obawia się, że przegra wybory. On powinien iść do pudła i mam nadzieję, że w więzieniu go zobaczę” – powiedział w prawicowej Telewizji Republika Rafał Ziemkiewicz,  publicysta „Do Rzeczy”.
Roman Giertych pospieszył więc ze swoją dobrą radą dla prawicowego dziennikarza. – „Ziemkiewicz: „chcę zobaczyć Donalda Tuska w więzieniu”. Mam radę praktyczną – jak Pan tam trafi, to proszę włączyć telewizor” – napisał na Twitterze Giertych.
Komentując wypowiedź Ziemkiewicza, jeden z internautów cytuje Stefana Kisielewskiego: – „Gdyby dureń zrozumiał, że jest durniem, automatycznie przestałby być durniem. Z tego wniosek, że durnie rekrutują się jedynie spośród ludzi pewnych, że nie są durniami”. Inni internauci pisali do Ziemkiewicza:  – „Zobaczy Pan Tuska w więzieniu…. Jak przyjdzie do Pana na widzenie!”; – „Ja też mam radę praktyczną. Jak Pan już tam trafi, to proszę nie zapomnieć „Misia”, ze szczególnym uwzględnieniem „jestem wesoły Romek…”.Źródło: Twitter
24 09 2015 Dlaczego nie zrobiłem kariery?
Zobaczcie jak zgodnie przy korycie ucztuje naród wybrańców POPiSPSLSLD. PO 1989 roku zrodziła się specyficzna rywalizacja pośród kolejnych ekip rządzących kto potrafi więcej ukraść, sprzeniewierzyć i nie ponieść najmniejszej kary za to. A my biedne żuczki przez to, że nie kradliśmy, nie przyjaźniliśmy się z ludźmi systemu i staraliśmy się być wszędzie i zawsze uczciwymi, jesteśmy tu gdzie jesteśmy i mamy, to, co mamy. No właśnie... dlaczego nie zrobiłem kariery? Może po prostu jestem na to za głupi? Tak, to chyba to... Właściwie mógłbym tu już zakończyć i poddać się wrodzonej gnuśności. Tylko... taka Ewka, czy taki Adaś, by trzymać się wyłącznie imion biblijnych przodków, wcale nie są ode mnie mądrzejsi. Ewka to już zupełna katastrofa. A patrzcie gdzie ona jest. Już do końca życia będą mówić do niej – pani premier.....
Więcej na podstronie: Polityka 
16 11 2018 Posłowie opozycji nie zostali wpuszczeni do siedziby KNF
– „Mamy do czynienia z kolejnym skandalem. Przed chwilą byliśmy z interwencją poselską w KNF-ie. Ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora daje nam prawo do interwencji poselskiej w organach administracji państwowej. Takim organem jest KNF. Niestety, przedstawiciele wysłali swojego prawnika, który w oświadczeniu ustnym poinformował nas, że nie jest organem administracji państwowej i nie wpuści nas do środka w celu dokonania przez nas interwencji państwowej” – powiedziała Marta Golbik z PO. Wspólnie z Pauliną Henning-Kloską z Nowoczesnej oraz Jarosławem Urbaniakiem z PO chciała wejść z interwencją poselską do Komisji Nadzoru Finansowego. Posłowie opozycji domagali się udostępnienia dokumentów dotyczących afery KNF. Golbik powiedziała, że politycy opozycji zwrócą się o udostępnienie dokumentów i pomieszczeń bezpośrednio do premiera Mateusza Morawieckiego. – „KNF podlega bezpośrednio premierowi, w związku z czym my podejmiemy kroki prawne, żeby sprawdzić, czy nie doszło do złamania prawa i czy nie musimy złożyć sprawy do prokuratury. Skierujemy się także bezpośrednio do premiera Morawieckiego, któremu podlega KNF, o udostępnienie nam dokumentów, które chcieliśmy uzyskać w ramach dzisiejszej interwencji” – zapowiedziała posłanka PO.
A Paulina Henning-Kloska z Nowoczesnej publicznie zadawała pytanie, co „KNF ma do ukrycia, że dzisiaj wysłano do nas prawnika, który uznał, że nie możemy dzisiaj przyjść do KNF-u. Przyszliśmy tutaj tak naprawdę w dobrej wierze, w imieniu obywateli Rzeczypospolitej Polskiej, którzy oczekują od nas wyjaśnienia największej w historii III RP, czyli afery w KNF”. Źródło: 300polityka.pl
Jakie dokumenty wywiózł Chrzanowski z KNF, kto i dlaczego dał mu na to czas? Szef KNF ucieka z firmy na złamanie karku. To cud, że nikt nie zginął! Dlaczego CBA wkracza do siedziby KNF by zabezpieczyć dowody dopiero po kilkunastu godzinach? W tym czasie szef KNF spotyka się premierem i nie tylko, ma nieograniczony dostęp do dokumentacji w KNF, ba wydaje nadal decyzje. Pamiętacie jak po wprowadzeniu stanu wojennego palono dokumenty obciążające, między innymi obecnie sprawujących władzę? Czy rola jaką pełni tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, jest podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold? No i kiedy wreszcie Kornel Morawiecki rozliczy pieniądze otrzymane ze zbiórek na Solidarność Walczącą?

16 11 2018 „Trzej przyjaciele z boiska” – dziś w poważnej defensywie. Pytanie – kto jest selekcjonerem tej drużyny?

Pismo ukazało się w październiku 2016 r, tuż po tym, jak była premier Beata Szydło powołała Marka Chrzanowskiego na stanowiska szefa KNF.
Oto patrzy na nas trzech „przyjaciół z boiska” i „niepowtarzalny tercet” czyli „zgrany zespół, jakiego nie miała dotychczas żadna ekipa rządząca. To wielka szansa, by wszystkie instrumenty polityki gospodarczej brzmiały czysto – bez fałszywych tonów” – czytamy na okładce.Dalej czytamy, że Chrzanowski był jednym z najbliższych współpracowników Glapińskiego, z którym pracował razem w SGH. To Glapiński miał zaproponować Chrzanowskiego na stanowisko szefa KNF, a pomysł znalazł poparcie Morawieckiego.  Współpraca więc kwitnie i mogłaby kwitnąć nadal, gdyby nie haniebna wpadka.
Premier Mateusz Morawiecki w trybie nagłym wzywa na dywanik Chrzanowskiego, bo na jaw wychodzi, że miał złożyć korupcyjną propozycję Leszkowi Czarneckiemu. Dwa dni temu Adam Szłapka z Nowoczesnej ujawnił z kolei na Twitterze, że Chrzanowski miał dostać olbrzymie kredyty z banku BZ WBK w czasach, gdy jego szefem był Mateusz Morawiecki.  Jako adiunkt w Szkole Głównej Handlowej uzyskał łączne kredyty na 1,2 mln zł. Poseł nie był gołosłowny i dołączył do wpisu skan oświadczenia majątkowego, z którego wynika, że Chrzanowski uzyskał kredyty w BZ WBK w latach 2007 i 2010 – na kwoty, odpowiednio: 378 tys. i 560 tys. zł. Trzeci kredyt – na niespełna 320 tys. zł – miał uzyskać w Pekao SA. Źródło: naTemat
W uzupełnieniu z artykułu PB z 2016: „Gospodarcze trio będzie miało zresztą swoje forum współpracy, bo wszyscy zasiadają w Komitecie Stabilności Finansowej — instytucji makroostrożnościowej, która ma oko na całą gospodarkę. Skład uzupełnia jeszcze Zdzisław Sokal, prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
— Wszystkich łączy też to, że stanowią tamę przed nadmiernym wpływem środowiska związanego ze SKOK-ami na kluczowe decyzje związane z sektorem finansowym — podkreśla nasze źródło.”

Ręka rękę umyje a czasami szyje.
Ręka rękę myje,
Idzie jak po maśle,
A forsy po szyję!
I nagle coś pęka,
I układ się wali,
Dawniej przyjaciele,
Dziś zgraja rywali!
Dał ci Pan Bóg głowę
Tylko do parady?
Więc pomyśl przez chwilę,
Z kim wchodzisz w układy!


16 11 2018 Tusk, ze swoją bandą, sprzedał Polskę Niemcom.

Nazwa tego wpisu to moim zdaniem najkrótsze streszczenie książki „Tajemnicze związki Donalda Tuska”, napisanej przez Wojciecha Sumlińskiego i Tomasza Budzyńskiego. W obliczu wszystkich informacji, jakich dostarczyły nam rządy Tuska, a także biorąc pod uwagę jego udział w obaleniu rządu Olszewskiego, taka konkluzja wydaje się truizmem. A jednak szczegóły faktograficzne, ujawnione w tej publikacji, są porażające.
Z książki wyłania się pesymistyczna konkluzja, że w III RP Polskę w dużej mierze sprzedano, głównie Niemcom, z wydatną pomocą Tuska i jego bandy z KLD. Można powiedzieć, że jest to faktograficzne potwierdzenie tezy byłego ministra Bartłomieja Sienkiewicza, że III RP jest państwem teoretycznym. Kolejne potwierdzenie. Niemal całkowite zniszczenie polskiego przemysłu to tylko jeden ze skutków tych działań. Najgorsze jest  jednak to, że wszelkie instytucje państwa polskiego (łącznie z wojskiem), które powinny być ściśle chronione tajemnicą, otwarto na oścież przed obcą agenturą. W międzyczasie pozwolono tej agenturze zniszczyć wszelkie dokumenty, które pozwoliłyby ujawnić prawdę o tych, którzy Polskę sprzedali. Nie od dziś wiadomo, że Donald Tusk to informator niemieckiego wywiadu (bodajże TW Oskar). Dziwnym trafem, teczki w archiwach zarówno polskiego, jak i niemieckiego IPN-u, które teoretycznie powinny dokumentować tę współpracę, zostały pozbawione kluczowych dokumentów. Półniemiec Tusk, otwarcie nienawidzący wszystkiego co Polskie, łatwo wślizgnął się w środowisko polskich opozycjonistów i wykorzystał te kontakty, aby uwiarygodnić swój status „Solidarnościowca”. Za reklamówki nigdzie nierejestrowanej gotówki umocowano w Polsce partię niemiecką, która z małymi przerwami rządziła „tym krajem” od 1989 r., pustosząc go jak kolonię. Trzeba uczciwie dodać, że Tusk uczestniczył w tym procesie jako członek bandy, nie jej szef. Mimo wszystko twierdzę, że Tusk jest nie zwykłą marionetką (jak twierdzi Sumliński), ale perfidnym i skutecznym graczem, skrupulatnie (wręcz nadgorliwie) wykonującym swoje zadania operacyjne - na szkodę Polski. I JEST WCIĄŻ BARDZO GROŹNY. Niestety nie ma dużych szans na to, by w najbliższym czasie pociągnąć do odpowiedzialności karnej współczesną Targowicę. Jednak główny problem polega nie na rażącej niesprawiedliwości tego faktu. Głównym problemem jest groźba powrotu do władzy tych ludzi (na czele z Tuskiem) i kontynuacja dzieła zniszczenia Polski. System dezinformacji jest dziś tak rozwinięty (80% mediów jest w rękach niemieckich), że Polaków łatwo jest nabrać na gładki image Tuska jako „zbawcy liberałów, przybywającego na białym koniu”. Książka o jego niebezpiecznych (dla Polski) związkach może być kroplą, która drąży kamień tego systemu. Źródło: niepoprawni.pl

16 11 2018 Senatorowie PiS przeforsowali w komisji ustawę o przejmowaniu banków za „złotówkę”
Krytycznie nowelizację tej ustawy oceniło senackie Biuro Legislacyjne, które w swojej opinii napisało, że „przepisy wprowadzone poprawkami do ustawy o nadzorze mogą być niekonstytucyjne”. Opozycja chciała wstrzymania prac w komisji budżetu i finansów nad tą ustawą. – „Przedmiotem prac komisji ma być ustawa, która była przedmiotem propozycji korupcyjnej. Kilka dni temu dowiedzieliśmy się z materiałów medialnych, że szef KNF proponował przekazanie łapówki przez właściciela jednego z banków w zamian za to, że przepisy tej ustawy nie wejdą w życie. Mimo to Sejm tę ustawę przyjął, a dziś Senat zdecydował, że chce, mimo że ta propozycja korupcyjna została ujawniona, zajmować się tą ustawą. Wygląda na to, że ci senatorowie, którzy podniosą rękę za tą ustawą będą wspólnikami grupy gangsterów, którzy próbują wymuszać haracze na polskich przedsiębiorcach” – mówił rzecznik PO Jan Grabiec. Senatorowie PiS nie zgodzili się na wstrzymanie prac nad tą nowelizacją. Nie zareagowali też na kolejną propozycję PO, dotyczącą wykreślenia najbardziej kontrowersyjnego artykułu ustawy, umożliwiającego przejmowanie banków znajdujących się w kłopotach przez inne banki. Artykuł ten posłowie PiS wprowadzili dwa dni po zawiadomieniu Leszka Czarneckiego do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ówczesnego szefa KNF. Poprawka umieszczona w nowelizacji podczas głosowania w Sejmie, „była opisana w rozmowie szefa KNF z Leszkiem Czarneckim jako groźba przejęcia banku za złotówkę, chyba, że jeden z przedsiębiorców zapłaci 40 mln okupu, żeby takiej ustawy nie było” – mówił poseł PO Sławomir Neumann. Senat zajmie się ustawą 21 listopada. Senatorowie PO zapowiedzieli więc, że wtedy znowu zgłoszą wniosek o odrzucenie tej ustawy. Źródło: tvn24.pl
Sejm z posłami i senat z senatorami nie pracują tylko kombinują jak by tu jeszcze pomnożyć poselski, senatorski majątek. Efekty ich pracy to dziurawe ustawy i nieustany wzrost cen w sklepach. W efekcie ci co mają dużo nic nie płacą a tym co mają mało zabiera się prawie wszystko. Nieprawda. No to w jaki sposób hrabia von Rostowski, lord Sikorski, Morawiecki i wielu innych dorobili się takich majątków? A Fiskus w takich przypadkach jest ślepy i głuchy. Poseł nie powinie zarabiać więcej jak 3000 złotych brutto wtedy szanowałby pracę innych, a tak żyje jak pasożyt z pracy narodu.

16 11 2018 „Zieliński działa na funkcjonariuszy jak płachta na byka”
Funkcjonariusze z Sejn, Augustowa i Grajewa też mają dość wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego. O liście ich kolegów z Suwałk do posłanki PO Bożeny Kamińskiej, w którym opisali oni bizantyjskie zwyczaje polityka PiS pisaliśmy w artykule „Jeden z patroli policji od blisko trzech lat pilnuje całą dobę posesji wiceministra Jarosława Zielińskiego”.
Teraz funkcjonariusze z Sejn, Augustowa i Grajewa w liście do posłanki Kamińskiej stwierdzili: – „To, co napisali koledzy z Suwałk, to wierzchołek góry lodowej. Policjanci w województwie są zmuszani – podkreślamy, zmuszani – do uczestniczenia w mszach świętych, uroczystościach zamiast pracować na ulicy. Teraz policjant to ma chodzić do kościoła, a nie na służb” – napisali policjanci z Augustowa, Sejn i Grajewa. Podają liczne przykłady uroczystości i imprez, w których uczestniczy Zieliński. Twierdzą, że są one organizowane przynajmniej raz w tygodniu, czasem co dwa tygodnie. – „Proszę nie wierzyć w zapewnienia komendantów, że policjanci idą z własnej woli. Są zmuszani po to, by ten pan patrzył, jak to służby się pięknie organizują, modlą się w kościołach. Teraz na nazwisko Zieliński wszystkich policjantów ciąga na wymioty, bo ile to można, no ile??” – piszą funkcjonariusze.
Policjanci w swoim w swoim liście proszą posłankę PO o pomoc. – „Szanowna Pani proszę zrobić wszystko, by tego barona odwołać ze stanowiska, dopóki jeszcze policjanci chcą służyć”. Marek Biernacki, były szef MSWiA, w rozmowie z wp.pl. przyznaje: – „Zieliński działa na funkcjonariuszy jak płachta na byka. Główny „namiestnik” „dobrej zmiany” Jarosław Zieliński wytworzył w służbach, wśród funkcjonariuszy, atmosferę fatalną. Wiceminister Zieliński przede wszystkim powinien odpowiedzieć za doprowadzenie protestu policjantów do takiej skali. A te protesty wynikają również – a może głównie – z tego powodu, w jaki sposób oni są traktowani. Jak słudzy, jak chłopi pańszczyźniani, a nie jak funkcjonariusze poważnego państwa. Nikt się nimi nie zajmuje do momentu, gdy są potrzebni do obsypania wiceministra Zielińskiego konfetti lub do stania pod jego domem”. Źródło: gazeta.pl, wp.pl
14 11 2018 „W miarę postępów w budowie socjalizmu walka klasowa zaostrza się”
Niewinne z pozoru spotkanie Marka Chrzanowskiego, szefa Komisji Nadzoru Finansowego z Leszkiem Czarneckim, w marcu tego roku, okazało się bombą z opóźnionym zapłonem. Właściciel Getin Noble Bank nagrał swoją rozmowę z Chrzanowskim, co wczoraj ujawniła „Gazeta Wyborcza”.  Jacek Karnowski już wie, co i jak, i na łamach wPolityce wszystko dokładnie wyjaśnia. Przyznaje, że Chrzanowski popełnił wielki błąd, rozmawiając z Czarneckim bez świadków. Jednak mówić o „skorumpowanej ekipie Prawa i Sprawiedliwości” to absurd.
Przede wszystkim nie ma żadnych dowodów na żądanie łapówki w zamian za przychylność Chrzanowskiego. To tylko relacja Czarneckiego i nic więcej. Karnowski zwraca też uwagę, że Czarnecki, będący tonącym reliktem III RP (tej z rządami PO/PSL) nie odnalazł się w realiach obecnej, pisowskiej, Polski. Metody i kontakty okazały się już mało skuteczne, chcąc więc ratować siebie, musiał „zastosować metodę w istocie przestępczą (nagranie urzędnika państwowego), ale musiał ją także we współpracy z „Wyborczą” ujawnić, co jest dowodem desperacji. Wreszcie, musiał wykreować (znów: z pomocą „Wyborczej”) sytuację sugerującą korupcję”.  Tak więc nie jest to afera rządu i zapewne takich nagrań będzie więcej, bo to walka klasowa, walka o utrzymanie się na powierzchni tych, którym tak dobrze się żyło za poprzedniej władzy, no i wybory za pasem. Karnowski, więc ostrzega – „Pamiętaj o tym, Dobra Zmiano, i pilnuj się bardziej niż kiedykolwiek. Są ludzie, z którymi nigdy nie należy rozmawiać, którzy dopuszczeni zbyt blisko, zawsze wyciągną nóż. Choćby mikrofonowy”.
Internauci na Twitterze nie mogli przejść obojętnie wobec tych „odkrywczych” myśli pana Karnowskiego. Bartosz T. Wieliński zauważa, że „dzięki bezkresnej wyobraźni @JacekKarnowskinarodziła się nowatorska koncepcja broni białej nowego typu. Pierwsze noże mikrofonowe zostaną przekazane jednostkom #WOT w przyszłym roku”, a Kataryna, gdyby to czytała „tu, na twitterze, to dwa razy bym sprawdziła czy to nie konto parodystyczne. „Nóż mikrofonowy” :))) No i ten styl, w jakim dziennikarz ostrzega Kochaną Władzę”.  Z kolei Jana K. niezwykle zaintrygowały słowa o walce klasowej, przypomniał więc Stalina, który powiedział, że „w miarę postępów w budowie socjalizmu walka klasowa zaostrza się”. 
Świetnie podsumował wywody Karnowskiego Jan40@Jan40, który poprosił, by „nie pisać o przestępstwie nagrywania urzędników państwowych. Nagrywanie kumpli z rządu miało swój początek za władzy PiS, kiedy ok 2006 r. wicepremier Andrzej Lepper został nagrany przez innego członka rządu. Proszę nie pisać o zdesperowanym biznesmenie, któremu brakuje tlenu, bo tu o treść rozmowy chodzi, a nie desperację. Proszę nie szukać winnych w GW, w Noble Bank, bo to szef KNF zainicjował i prowadził rozmowę, która NIE powinna mieć miejsca w cywilizowanym państwie. A jak się stało, to do dymisji solidarnie powinien poddać się nie tylko szef KNF, ale również jego szef, czyli premier. Proszę również zwrócić uwagę, że w innym artykule wPolityce piszecie, że szef KNF popełnił błąd, bo w trakcie rozmowy . . . .nie włączył radia, co by skutecznie uniemożliwiło czytelne nagranie! Moralność, dobry obyczaj oraz prawa poszanowanie – za rządów tzw. dobrej zmiany – legły na dnie, są głęboko w mule i wodorostach”. Tamara Olszewska Źródło: wpolityce.pl
W 1989 roku w Magdalence Okrągłostołowi wydali wojnę przeciw własnemu narodowi !Zniszczono, przemysł, rolnictwo, doprowadzono do gwałtownego zubożenia społeczeństwa... Po 1989 roku nie nastała wymarzona, słodka demokracja. Nastał czas chaosu, grabieży, montowania się band złodziejskich, wybuchania afer, panoszenia się biurokracji itp. Znaleźli się tacy co oszukali i okradli cały Naród i oszukują i okradają nadal, dochodząc do kolejnych, coraz wyższych funkcji w Państwie lub Unii Europejskiej. Boże chroń Polskę przed Jarosławem a dopomóż by Tusk i Rostowski trafili do więzienia.

14 11 2018 Andrzej Duda „udał się” czy nie?

Wydaje się, że jedyną osobą zadowoloną ze stanowiska głowy państwa jest sam Andrzej Duda. Potwierdza to ważny polityk PiS mówiąc, że „jemu ta prezydentura naprawdę się spodobała. Zarabia mniej niż europoseł, ale wszystko ma podane pod nos. Jeden telefon i wszyscy w Juracie czekają. Obsługa robi zakupy, ugotuje najbardziej wymyślne potrawy, Andrzejek świat sobie pozwiedza. Może zaprosić do pałacu znajomych z Krakowa i elegancko ich ugościć”.
Czego się nie tknie, to zawsze zepsuje. Pomoc dla frankowiczów, referendum w sprawie zmiany konstytucji, zakaz sprzedaży zwykłych żarówek przyczyną deficytu demokracji w UE, podpisywanie „na stojąco” deklaracji o współpracy z prezydentem Trumpem, można byłoby tak wyliczać jeszcze długo.
Nie wzbudza też sympatii na Twitterze, co chwile wchodząc w jakieś pyskówki z dziennikarzami. Ostatnio skomentował zdjęcie przywódców Rosji, Niemiec, Turcji i Francji, na co usłyszał od internautów, że „szanujący siebie i swój kraj przywódca byłby na tym spotkaniu, a nie jedynie komentował zdjęcia z niego jako „urocze”.
Szczytem „sprawnej prezydentury” Dudy były obchody niepodległości, które miały być kulminacyjnym punktem jego prezydentury. Jak podkreśla Aleksander Kwaśniewski, to co PiS i prezydent zrobili z „tym stuleciem niepodległości, to jest rekord świata. Przygotowywać się dwa lata, wydać 200 milionów złotych i na końcu, żeby tego się do kupy nie dało zebrać, to jest niezwykłe!” i dodaje, że brak na obchodach takich przywódców jak Angela Merkel czy Emmanuel Macron to w znacznym stopniu efekt polityki, jaką prowadzi.
Jak ustalił Newsweek, „w PiS złośliwie mówią o nim ‚Andrzejek’. Nie ma żadnych własnych projektów politycznych ani pomysłu na prezydenturę”, a czołowi politycy tej partii, ot choćby Brudziński czy Błaszczak, oceniają go coraz gorzej.  Za półtora roku wybory prezydenckie i już dzisiaj Duda może obawiać się, że PiS nie poprze go na drugą kadencję. Według Newsweek „Andrzej Duda nie tylko nie zbudował przez trzy lata samodzielnej pozycji, ale totalnie podporządkował się PiS. Stał się zakładnikiem polityki prowadzonej przez partię rządzącą. A zatem los Dudy będzie zależał od losu PiS”.
Jeden z internautów podsumował prezydenta bardzo ostro, pisząc – „ blogoslawione piersi ktore go wykarmily ,to jedno z chasel wypisywanych przez nawiedzone pisowskie dewotki . Jednoczesnie wypada przypomniec ze wlascicielka tych ” Blogoslawionych piersi ” agitowala nieleganie na zecz synka w miejscu swojej pracy . Nastepne chaslo ” Andrzej Duda nam sie udal ” wypada tylko splentowac Andrzej duda wam sie udal pisiaczki a wlasciwie glupszej sfanatyzowanej czesci pisowcow. A tak konczac to wiekszego niedoidy niz duda to ten urzad jeszcze nie widzial” (zachowana oryginalna pisownia). Tamara Olszewska źródło: fakt.pl

14 11 2018 Doradca Dudy dostał „partyjną misję doprowadzania prywatnych banków do upadku”?

Zdzisław Sokal, doradca prezydenta Dudy i prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, miał „lobbować w Komisji Nadzoru Finansowego na rzecz doprowadzenia do upadłości Getin Noble Banku i odkupienia go za symboliczną kwotę”. Tak wynika z kolejnego zawiadomienia do prokuratury, które złożył Roman Giertych, pełnomocnik właściciela tego banku Leszka Czarneckiego. Na nagranej przez Czarneckiego rozmowie pada zresztą z ust Chrzanowskiego, że Zdzisław Sokal „ma swój plan, który wygląda w ten sposób, że on uważa, że Getin powinien upaść”.
Roman Giertych, który był gościem TVN 24, publicznie zadał pytanie prezesowi NBP Adamowi Glapińskiemu: „Czy prawdą jest, że na spotkaniu z Leszkiem Czarneckim powiedział pan: sprawę pana Sokala rozwiążemy we własnym zakresie, albowiem jest to nasz wewnątrzpartyjny problem”. Glapiński to bardzo bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego, razem z nim tworzył Porozumienie Centrum.
– „Zabrzmiało to tak, jakby ów Sokal był gościem z partyjną misją doprowadzania prywatnych banków do upadku i ich renacjonalizacji za złotówkę. Jeśli tak by było, to nie mogłoby to być zdecydowane inaczej, jak osobistą decyzją JK” – skomentował na Twitterze Waldemar Kuczyński. A inny internauta skomentował: – „No i teraz pan prezes ma zagryzkę, czy Czarnecki ma to na taśmie czy można iść w zaparte ze ściemnianiem. Komuś dziś ciśnienie mocno skoczy”.  Mateusz Morawiecki zwołał właśnie pilne spotkanie z prokuratorem generalnym Zbigniewiem Ziobrą, koordynatorem ds. służb specjalnych Mariuszem Kamińskim oraz szefami służb.  Źródło: Radio Zet, Twitter
Premier szybko reaguje bo broni ojca i siebie. Dziwne, że tym razem o Frasyniuku cicho sza. Ciekawe w którym szwajcarskim banku ma ulokowane pieniądze Jarosław Kaczyński? Zamiecione po dywan? Do dziś nie rozliczono spółki Telegraf, powiązanej z Porozumieniem Centrum, ówczesną partią braci Kaczyńskich. Spółka startowała z kapitałem założycielskim w wysokości 250 mln ówczesnych złotych. W ciągu kilkunastu miesięcy kapitał ten wzrósł do ok. 30 mld zł, dzięki wpłatom państwowych firm, choć spółka nie prowadziła żadnej działalności. 
13 11 2018 Komorowski o zachowaniu PiS wobec Tuska: „To było po prostu chamstwo, takie prymitywne, nieokrzesane”
– „Dla mnie w większym stopniu to, co się tam wydarzyło, jest nie kwestią polityki, ale po prostu wychowania. To było po prostu chamstwo, takie prymitywne, nieokrzesane. To nie przystoi głowie państwa polskiego. Mądrzy i kulturalni ludzie wiedzą, że jest jakaś granica, której się nie przekracza, chcąc nawet utrzeć nosa przeciwnikowi politycznemu” – powiedział były prezydent w Bronisław Komorowski w TVN 24. To jego komentarz do zachowania Andrzeja Dudy wobec Donalda Tuska na pl. Piłsudskiego, o czym pisaliśmy w artykule „Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej celowo pomija w powitaniu przewodniczącego Rady Europejskiej i prezydent Warszawy”.
Bronisław Komorowski mówił także o marszu, który przeszedł 11 listopada ulicami Warszawy. Jego zdaniem, jednym ze źródłem chaosu decyzyjnego w sprawie organizacji marszu był Andrzej Duda. – „Błędem zasadniczym z punktu widzenia pozycji prezydenta i głowy państwa polskiego jest to, że doprowadził do sytuacji, w której chcąc być może przechwycić marsz narodowców poszedł w jakiejś mierze na czele w marszu, który wszyscy identyfikują ze skrajnymi środowiskami nacjonalistycznymi. To był błąd wizerunkowy, bardzo kosztowny, bo nie tylko na świecie, ale wobec opinii publicznej w Polsce” – stwierdził Komorowski. Dodał, że Duda zamiast negocjować z organizatorami Marszu Niepodległości powinien przejąć organizację „marszu prezydenckiego”, który został zapoczątkowany podczas kadencji Komorowskiego.
Były prezydent odniósł się też do odsłonięcia pomnika Lecha Kaczyńskiego na pl. Piłsudskiego. – „Rozumiem potrzebę wypełnienia pewnej pustki po dramatycznej śmierci prezydenta. Ale trzeba zachować pewne proporcje w podejściu do kwestii upamiętniania tragicznie zmarłych wybitnych Polaków” – powiedział Komorowski. Zauważył, że Gabriel Narutowicz – pierwszy prezydent II RP, który padł ofiarą zamachowca – ma jeden pomnik. – „Więc chciałoby się powiedzieć: trochę umiaru, Jarosławie Kaczyński, z tym upamiętnianiem brata, bo gdzieś zatraci się proporcje” – dodał Komorowski. Źródło: tvn24.pl
„To było po prostu chamstwo, takie prymitywne, nieokrzesane” łatwo jest rzucać oskarżenia szczególnie te bezpodstawne. Wpierw należałoby wyjaśnić kiedy przewodniczącego Rady Europejskiej i prezydent Warszawy zgłosili swój udział w uroczystościach na pl. Piłsudskiego, pytanie czy w ogóle to komukolwiek z organizatorów to zgłaszali? Kolejne pytanie czy prezydent Duda wiedział o przybyciu na uroczystość tak znamienitych gości? Według mnie był to prowokacja szyta grubymi nićmi, której ofiarą padł prezydent Duda. Czyżby byłaby to Kaczyńskiego zemsta za rozmowę Dudy z Tuskiem w ONZ?

12 11 2018 Moralność Kalego w PiS w pełnym rozkwicie

– „Ciekawe wnioski wyciągnęła władza po Marszu Niepodległości – na podstawie jednostkowych przypadków palenia flag UE, wznoszenia rasistowskich haseł itd. nie można oceniać całego marszu. Jakoś w przypadku środowiska sędziowskiego stosowanie odpowiedzialność zbiorowej nie przeszkadzało” – napisał na Twitterze Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”. Trudno się z nim nie zgodzić, kiedy przypomnimy sobie choćby pisowską kampanię billboardową o sądach.
Internauci przypominają jeszcze inne przejawy moralności Kalego w wykonaniu PiS. – „Coś jak wnioski policji dotyczące zabezpieczenia Woodstocku – jest młodzież i piją, tzn. że nie uda się zabezpieczyć imprezy. Na marszu odpalono pierdyliard rac – nikt nic nie zauważył”;
– „Jeszcze uchodźcy i muzułmanie w ogóle. Wobec nich też stosuje się ocenę zbiorową na podstawie jednostkowych przypadków”;
– „Bo taki jest PiS… oni myślą że oni mogą innych oskarżać ale ich nikt nie może, nie ma prawa, bo to tylko jednostki, a przecież te jednostki nadszarpują naszą reputację na świecie, która i tak jest w strzępach za czasów PiS”.
Odnosili się także do samego marszu. – „Ten marsz, niestety, na długie lata będzie symbolem naziolskiego pochodu. I nie chodzi o to, że oni tam się wkręcili podstępem czy wmieszali w tłum. Nie. Byli integralną częścią tego pochodu, tuż za czołem złożonym z rządu PIS i tego… no… prezydenta”; – „Skoro władza szła na czele to będzie zawsze bagatelizować takie zachowanie, bo przecież legitymizuje ten marsz…”.Źródło: Twitter
A co to się stało, że marsz zatrzymał się na około 20 minut? Prezes zasłabł?
Oczywiście nie wszyscy, którzy uczestniczą w marszu to faszyści, ale przyzwoici ludzie nie maszerują ramię w ramię z faszystami otwarcie przyznającymi się do swoich przodków, którzy bezpośrednio lub pośrednio przyczynili się do największej tragedii tego narodu w najnowszych dziejach.
Czy „prawdziwi patrioci” co tak chcą Boga, gdy na nabożeństwie pada: przekażcie sobie znak pokoju. Odpowiadają „śmierć wrogom ojczyzny” i wyciągają prawą rękę? Ci fanatycy z sekty smoleńskiej w jednej ręce trzymają różaniec a w drugiej miecz, krzyż mają na piersi, nienawiść w sercu, a na ustach Jezus Maryja.
08 11 2018 Z Szydło jeździł były kurier, a z Morawieckim – były kierowca ciężarówki.
Nowy kierowca w grupie ochronnej premiera ma 25 lat i wcześniej pracował w rodzinnej firmie transportowej w małym mieście koło Siedlec – ustaliła Rzeczpospolita”. Ma uprawnienia do jazdy tirami. Do Służby Ochrony Państwa został przyjęty w grudniu 2016 r. – „Dotychczas nie jeździł nawet z delegacjami zagranicznymi. Nie kwestionując jego umiejętności, pojawia się wątpliwość, czy 25-latek posiada wystarczające doświadczenie, żeby jeździć w kolumnie ochronnej najważniejszych osób w państwie” – mówi informator dziennika.
Jak zaznacza „Rz”, 25-latek odbywa służbę przygotowawczą, która powinna trwać trzy lata. Według byłego funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu (poprzednika SOP) niezwykle rzadko zdarzało się, żeby ktoś przed jej ukończeniem był kierowany do grupy ochronnej. – „Tylko w wyjątkowych przypadkach, ludzi z ogromnym talentem i umiejętnościami po dwóch latach, decyzją szefa BOR można było dopuścić ich do jazdy w ochronie. To były jednak jednostkowe przypadki” – powiedział „Rz” były funkcjonariusz BOR.
25-letni były kierowca ciężarówki to kolejna osoba z niewielkim doświadczeniem, która wozi najważniejsze osoby w państwie. Pamiętamy niedawną kolizję, którą spowodował 26-letni kierowca Beaty Szydło, były kurier. O sytuacji w SOP pisaliśmy m.in. w artykule „Chłopaki u Szydło mają Sajgon”. Źródło: rp.pl
Funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa powinien być nie tylko kierowcą, przede wszystkim powinien być komandosem z Zielonych Beretów takim Chukiem Norrisem. Przecież taki funkcjonariusz nie przewozi paczki, czy jakiegoś tam towaru? No chyba, że dla posła, prezesa Kaczyńskiego najważniejsze osoby w państwie są paczkami, bowiem jego ochrania prywatna firma w której pracują najlepsi z najlepszych ochroniarzy.

07 11 2018 Znikająca ekspertyza. „Rozgrzewka” przed wojenką o fotel Hanny Zdanowskiej w Łodzi. 
Michał Dworczyk szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w 2017 roku został skazany na 1.5 roku wiezienia w zawieszeniu na 3 lata! Ale to Zdanowskiej się czepiają, bo w swoich szeregach każdy jest kryty.
Jak wynika z zapowiedzi polityków PiS, wojewoda łódzki z niecierpliwością czeka na ślubowanie Hanny Zdanowskiej, by rozpocząć procedurę usunięcia jej ze stanowiska, w związku z tym, że została wcześniej prawomocnie skazana na karę grzywny. Prezydent Łodzi ma złożyć ślubowanie 21 listopada. Wojewoda jest głęboko przekonany o swoich racjach i powołuje się na stosowne opinie oraz ekspertyzy mówiące, iż osoba skazana prawomocnym wyrokiem nie może w sposób trwały być wójtem, burmistrzem i prezydentem miasta. Lecz miasto nie daje za wygraną, mimo że słychać prawniczy dwugłos. Część prawników uważa, że wojewoda ma rację, wielu jednak, jest odmiennego zdania – w tym np. szef PKW Wojciech Hermeliński. Odwołują się do kolizji przepisów między kodeksem wyborczym, a ustawą o pracownikach samorządowych. Jest teraz pytanie jakimi opiniami prawnym operuje wojewoda i czy one w ogóle istnieją. Również Urząd Miasta Łodzi zamówił opinię prawną na temat sytuacji pani prezydent. Wynika z niej, że „osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę grzywny za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego może kandydować na urząd prezydenta miasta, a także, w razie uzyskania mandatu, może pełnić tę funkcję oraz otrzymywać wynagrodzenie prezydenta miasta”. W podobnym duchu swoje opinie sporządzili prof. Marek Chmaj i dr hab. Sabina Grabowska z Uniwersytetu Rzeszowskiego (obie przygotowane na zlecenie Fundacji Państwo Prawa). To nie pierwsza sytuacja, w której politycy partii rządzącej w ważnych kwestiach powołują się na ekspertyzy, których potem albo nie chcą udostępnić, albo nie są w stanie udowodnić, że w ogóle istnieją.  źródło: gazetaprawna.pl
I kto tu jest przestępcą? Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska została prawomocnie skazana za poświadczenie nieprawdy w dokumentach, dotyczących kredytu jej partnera. Kredyt dawno został spłacony, bank wysłał podziękowania. Ludkowie Kaczyńskiego szukali bata na Zdanowska , i czy go znaleźli? 
Komentarz internauty: Premier rządu ogłasza, że złodziejskich kredytów frankowych nie udzielał, po czym przelewa na konto żony 30 mln. zł, bo to mogłoby się nie spodobać, suwerenowi, że okradał ludzi...jego poprzedniczka, nie potrafi się przyznać, że do kochanego mężusia pruła bez sygnałów dźwiękowych i skazuje niewinnego człowieka na ogromne kłopoty, ministrowie rządu PiS kradną, kłamią,oszukują....i co? I nic! Im się po prostu należy! A babka , która na pisała, że kasę z kredytu przeznaczy na X, a przeznacza na Y ogłasza się przestępcą, mimo że uczciwie i co do grosza kredyt ów spłaciła. PiSowcy nie oddają kasy, za przekręty w PCK, stadninie koni, SKOKach, i wszelkich im podległych instytucjach, które okradają....a suweren skacze z radości, bo dostaje 500+. Do czego porównać takie społeczeństwo?
Kandydat na wójta za kratami. W gminie Daszyn (woj. łódzkie) zaistniała dość nietypowa sytuacja, ponieważ kandydat na wójta, Zbigniew W., prowadził swoją kampanię z aresztu, w którym przebywa od maja tego roku. Nie przeszkodziło mu to zdobyć przewagę nad konkurentami w pierwszej turze wyborów.  Na Zbigniewa W. oddało głos 48,5% wyborców, którym jak widać nie przeszkadza, że kandydatowi postawiono blisko 80 zarzutów, m.in. o kierowanie grupą przestępczą wyłudzająca dotacje rolnicze, za co grozi mu 12 lat więzienia. Ubiegający się o reelekcję Zbigniew W. ma prawo startować w wyborach, gdyż nie został skazany prawomocnym wyrokiem. To nie jest pierwsze wykroczenie Zbigniewa W. Za polowanie na dziki bez zezwolenia został on skazany w 2013 r., ale już rok później mógł startować w wyborach, bo wyrok się zatarł. Zbigniew W. ubiega się o trzecią kadencję. Jednak gdyby wygrał wybory, a potem został skazany prawomocnym wyrokiem, jego mandat ulegnie wygaśnięciu. Źródło: natemat.pl
Toć to prawie Kaczyńskiego człowiek, z Samoobrony!? Jedni mogą inni jak Zdanowska muszą cierpieć, i to nie za swoje winy. Pożerowała kredyt partnerowi, a on wydał go na inne cele. To że go spłacił dla Kaczyńskiego nie ma znaczenia.

07 11 2018 PiS przeforsował ustawę o wolnym 12 listopada
.
Sejm – głosami posłów PiS – przyjął wszystkie poprawki Senatu do ustawy o ustanowieniu 12 listopada Święta Narodowego. Najważniejsza z nich stanowi, że tego dnia będą obowiązywać przepisy ograniczające handel w sklepach, hurtowniach czy supermarketach. Mają jednak pracować szpitale, ambulatoria i apteki.  Przed głosowaniem w tej sprawie w Sejmie odbyła się burzliwa debata. – „Ta ustawa to bubel prawny, tryb procedowania był skandaliczny (…) Jest to przejaw braku szacunku dla Polaków i rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości” – powiedziała posłanka PO Joanna Frydrych. Według posła Nowoczesnej Jerzego Meysztowicza, propozycje PiS, dotyczące obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości „to jest jedna wielka kompromitacja”. – „Od trzech lat wiecie, że będziemy obchodzić to święto i co wy proponujecie? Proponujecie wspólne odśpiewanie hymnu o godz. 12.00, proponujecie zjeżdżalnie dmuchane dla dzieci. Dzisiaj proponujecie ustawę, która jest największym knotem, jaki wychodzi z tej sali. Nawet nie jesteście w stanie wskazać, kto będzie pracował, a kto nie. Ta ustawa będzie polskich podatników kosztować 6,5 mld zł” – powiedział Meysztowicz.
„Taką ustawę mogą wprowadzać tylko ci, tacy jak pan prezes, którzy całe życie, pracowali na państwowym, całe życie dorosłe w Sejmie, osoby, które nie wiedzą, co to jest planowanie, co to są zakupy. Ludzie mają konkretne terminy do realizacji” – stwierdził Ryszard Petru z koła Liberalno- Społeczni. Według niego, PiS lekceważy ludzi przedsiębiorczych. Petru odniósł się także do zapowiadanego podpisu Dudy pod tą ustawą. – „To pokazuje, jakie jest jego miejsce w łańcuchu pokarmowym – na końcu. Dajecie mu dwa dni na podpisanie ustawy” – powiedział Petru. Prezydenta za wcześniejszą deklarację podpisania ustawy krytykowała Joanna Frydrych z PO: – „Prezydent wziął do ręki długopis i nie znając kształtu ustawy z niecierpliwością czeka, żeby złożyć swój autograf”. O tym, że Duda podpisze tę ustawę pisaliśmy m.in. w artykule „PiS trenuje, by od przyszłego roku wprowadzać święta wstecznie” Źródło: onet.pl
To jest chyba pierwszy przypadek w powojennej historii Polski, kiedy jesteśmy niezadowoleni z ofiarowanego nam dodatkowego dania wolnego od pracy, może zatem wróćmy do pracujących sobót i niedziel jak dawniej bywało? 
06 11 2018 Krajobraz po bitwie.
To odwołując się do znanego wystąpienia Winstona Churchilla nie jest początek końca PiS-u, to dopiero koniec początku, jeśli za początek uznamy ponurą, tragiczną dla Polski pisowską recydywę w 2015 roku mającą oblicze dyktatury Kaczyńskiego. Ta dyktatura trwa, ale otrzymała właśnie kolejny potężny cios. Polacy najwyraźniej powiedzieli dość tych kłamstw, podłości, politycznej korupcji polegającej na finansowaniu własnych lizusów i politycznego zaplecza. Dość zniewalania wymiaru sprawiedliwości, cenzury w mediach, nikczemnej polityki zagranicznej polegającej na pełzającym brexicie. Dość fałszowania historii, smoleńskiej bredni, pomników ojca niepodległości Lecha Kaczyńskiego, który poległ pod Smoleńskiem, dość rent specjalnych dla pani Gosiewskiej, załganych dziennikarzy, odrażających biskupów jak wzywający do glosowania na Kacpra Płażyńskiego Głódź, czy oddający katedrę w Łodzi ONR-owcom Jędraszewski, księży, którzy hańbią Kościół jak utuczony na publicznych pieniądzach Rydzyk, kłamiącego nieustannie Morawieckiego. Dość fali politycznych brudów i lumpów zalewających nasz kraj. To jest katastrofa. Jeszcze w reżimowej telewizji trwa festiwal kłamstw, przy których stan wojenny to liga dżentelmenów, jeszcze kłamią pp. Semka i Karnowski o sukcesach pisowców i dobrych perspektywach na wybory parlamentarne, na tle ustawicznie irytująco powtarzanych wyników z trzech tylko miast, gdy już w internecie napływają wyniki z całej Polski. Wszędzie lub prawie wszędzie pisowcy ponieśli klęskę. Nie wygrali w żadnym dużym i najpewniej średnim mieście. Klęska w Gdańsku, Krakowie, Kielcach, Tarnowie, Bielsku-Białej, Skarżysku-Kamiennej, Radomiu, Brzesku, utracili Ostrołękę. Nie pomogły burmistrzowi tego miasta zakazy wyświetlania potrzebnego i obnażającego zakłamanie niektórych księży filmu „Kler”. Nie pomogły pielgrzymki Kaczyńskiego i Morawieckiego do Radomia, aby wspierać jedną z bardziej odrażających postaci w sejmie, bo trudno tu mówić o postaci w polityce niejakiego Skurkiewicza. Nie pomogły obietnice dotacji, pieniędzy, dróg, mostów, lotnisk, całego „wora” z pieniędzmi, którym wymachiwał żoliborski geniusz na miarę Piłsudskiego i którym zanęcał przygnębiający w swoim lizusostwie „premier” polskiego rządu. Na nic zdała się absurdalna propaganda o przekopaniu mierzei pod Elblągiem i wkopanie słupka przez chwiejącego się Kaczyńskiego. Nie pomogły porównania panny Wasserman do Królowej Jadwigi (ile trzeba głupoty i nieuctwa, żeby wymyśleć coś takiego?), nie pomógł spot z uchodźcami i nie pomogła wizyta na cmentarzu p. Dudy, który popierał wzruszającą pod każdym względem i równie uroczą małżonkę pana posła Mularczyka, który jak wiadomo zapewni nam słuszne odszkodowania za wojnę i okupację, których nie chce nam dać kanclerz IV Rzeszy p. Merkel, ale które on Mularczyk załatwi i będziemy wszyscy żyć długo i szczęśliwie, PiS wypłaci każdemu 1000 + i emeryturę równą średniej krajowej. Przegrali wszystko co było do przegrania. To była klęska znacznie większa niż w pierwszej turze. Kaczyński widocznie zapomniał, że jego udział w kampanii musi się tak zakończyć, zamiast zamknąć się w jakiejś piwnicy razem z Macierewiczem wyruszył i przemawiał, a naród słuchał i podziękował. Przegrali także symetryści, dla których pokazywanie pisowskich kreatur jest tak samo ważne jak pokazywanie ludzi mających coś do powiedzenia. Bo jak wytłumaczyć, że w jednej z telewizji uchodzących za broniącą demokracji nie było dnia (obserwowałem i notowałem), aby nie było kogoś z wielkiej piątki: pp. Jackowski, Buda, Gryglas, Horała, Kukiz? Moje serdeczne gratulacje, to są rzeczywiście ludzie, którzy dobrze służą naszej Ojczyźnie. Z resztą nie tylko oni, brakuje miejsca do wymieniania żałosnych miernot zamulających programy informacyjne i komentujących wydarzenia polityczne. Te wybory stanowią dobry punkt wyjścia do wyborów europejskich i parlamentarnych. Bardzo wiele wskazuje na to, że katoprawica te wybory przegra i jeśli nie sięgnie po brutalne fałszerstwo lub przemoc, utraci władzę. Z radością będziemy obchodzić niedługo już święto niepodległości, które pisowcy oddali nacjonalistom i rasistom, którzy wypełzną na ulice Warszawy i będą kompromitować pisowski reżim. To będzie chyba jedyna rocznicowa manifestacja publiczna w Polsce, najserdeczniejsze gratulacje i wyrazy szacunku panowie Kaczyński, Morawiecki, Duda. Brakuje tylko was na czele tego pochodu, może obok hasła – Polska cała, ale biała, raz sierpem, raz młotem, lub kodu 18? Właściwe obchody proponuję przesunąć na dzień, w którym będziemy wreszcie wolni od PiS-u. Autor Stefan Niesiołowski

06 11 2108 Donald Tusk przed komisją Amber Gold; „nie mam zaufania do państwa interpretacji tych zdarzeń; mija się pani z prawdą.” 
Czy rola jaką pełni tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, jest podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold? No i kiedy wreszcie Kornel Morawiecki rozliczy pieniądze otrzymane ze zbiórek na Solidarność Walczącą?

„Przyjechałem tutaj, żeby odpowiadać na pytania, nawet jeśli mam świadomość czemu głównie służy ta komisja i w jakim charakterze jestem przesłuchiwany. Chcę inaczej niż niektórzy związani z pracą tej komisji poważnie to potraktować. To moje obywatelskie zobowiązanie” – powiedział Tusk.  Bez najmniejszej żenady formułując swoje kwestie Wasserman zapytała, czy były premier wiedział, nad jakimi instytucjami sprawował nadzór. Tusk: to pytanie jest nie tyko nieuzasadnione, ale i niestosowne. „Nie uczestniczę, jak sądzę, w quizie – powiedział Tusk, gdy Wassermann dopytywała, kto nadzorował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów”. „Przewodnicząca ma do dyspozycji pełną dokumentację” – dodał Tusk.
„Ale szybko pani Przewodnicząca zrejterowała z zadawania pytań!” – skomentował Giertych na Twitterze i chyba jednak się pomylił, bo pani przewodnicząca brnęła dalej, pytając m.in. „jak się pan czuje z tym, że pana minister okłamał Polaków mówiąc, że działania wobec Amber Gold były prowadzone od 2012, podczas gdy ustalono, że służby zajmowały się sprawą już od roku?
„Przesłuchanie Tuska zakończyło się dla PiS takim politycznym sukcesem jak II tura w niedzielę”
Podczas przesłuchania wielokrotnie dochodziło do wymiany zdań pomiędzy Tuskiem a przewodniczącą komisji Małgorzatą Wassermann z PiS.
W pewnym momencie były premier powiedział do niej: – „Ktoś mi zwrócił uwagę, że wielokrotnie wyłącza pani mikrofon przesłuchiwanemu, tak jakby się pani obawiała, że ludzie usłyszą to, co mam do powiedzenia. Mnie się to w głowie nie mieści, że można coś takiego robić. Obserwowałem tyle komisji śledczych, sam byłem przesłuchiwany przez komisję śledczą. Nigdy nikomu do głowy nie przyszło, żeby wyłączać mikrofon przesłuchiwanemu świadkowi”.
Wytykał też niektórym członkom komisji ds. Amber Gold, że mijają się z prawdą. – „Czy rola komisja polega na tym, że poszczególni posłowie będą wygłaszali oświadczenia być może interesujące, ale mające jedną wadę – nie mające nic wspólnego z rzeczywistością, a moją rolą będzie wysłuchiwanie tego typu bardzo niewłaściwych komentarzy i felietonów filmowych? Czy na tym polega przesłuchanie?” – pytał Tusk.
A Bartoszowi Kownackiemu z PiS zwrócił uwagę: – „Czy pan może przestać czytać przekazy dnia, bo to nie ułatwi nam tego przesłuchania? Tylko jeśli pan ma do mnie konkretne pytanie, jeśli ja odpowiadam, to proszę się odnosić do tego, co odpowiedziałem, a nie to, co ma pan zapisane”.
- Padło genialne sformułowanie Tuska, kiedy pani Arendt pytała go o to, czy ma moralne prawo pouczania kogoś o rządzeniu. Odpowiedział, że nikogo tutaj nie poucza, jak rządzić, bo wydaje się, że byłoby to zadanie beznadziejne. To jest ten moment, kiedy członkowie komisji nawet się nie zorientowali, że zostali obrażeni - zauważa politolog. 
– „Jestem pod naprawdę dużym wrażeniem tego, jak Donald Tusk przesłuchiwał komisję ds. Amber Gold” – Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”.
– „To oczywiste. Mając serce dżentelmena i widząc jak Pani tonie musiałbym jakoś okazać litość. A tak tylko podczas przerwy błagałem PDT, aby miał dla Pani miłosierdzie. Tylko tyle mogłem dla Pani zrobić” – napisał na Twitterze Roman Giertych.
Przewodnicząca komisji śledczej ds. Amber Gold w wywiadzie dla Polsat News nie przebierała w słowach. – „Zakładałam, że premier nie wziął dzisiaj ze sobą Romana Giertycha, bo się bał, że on zrobi „hop, hop, hop” na komisji jak na manifestacji KOD. Taki poziom, taka klasa Giertycha, że premier Tusk doszedł do wniosku, że to będzie dzisiaj dla niego wizerunkowe obciążenie, jeżeli ten człowiek usiądzie koło niego i dlatego przyszedł sam” – powiedziała Wassermann.
Na Facebooku Giertych umieścił także… bajkę na dobranoc o Eskimosach, którzy chcieli złapać białego niedźwiedzia. – „Na czele wyprawy stała dzielna Eskimoska, która wprawdzie nie została wybrana na królową igloo, ale bardzo chciała niedźwiedzia dopaść, bo marzyła o jego białej skórze. Od tego marzenia taką dostała obsesję, że budziła się i zasypiała z imieniem niedźwiedzia na ustach”– napisał Giertych.
Eskimosi, aby złapać niedźwiedzia, wykopali dół i długo czekali. Wreszcie niedźwiedź się pojawił, zjadł mięso umieszczone w dole a potem samych Eskimosów. – „W każdej bajce jest jakiś morał. I w tej też jest. Brzmi on tak. Nie masz strzelby, to nie idź na niedźwiedzia. Bo cię zeżre” – zakończył Giertych.
Źródło koduj24.pl
Z forum: Rzeczywiście, oglądałam duże fragmenty tego przesłuchania. Opanowanie i intelekt Donalda Tuska kontra zacietrzewienie i mizerna umysłowość pisowskich członków komisji (z przewodniczącą na czele) – było na co popatrzeć. Trudno się dziwić, że Tusk umiał i umie tyle dla Polski załatwić – to wybitny polityk. W porównaniu z nim Duda, Morawiecki czy Kaczyński (nie mówiąc już o Waszczykowskim czy Czaputowiczu) to żałosne miernoty.
No i patrzcie Wassermann pozbierała się po mocnym kopniaku jaki w Krakowie otrzymała, i komisji przewodniczyła ale bardzo bredziła.
Na nic zdało się porównanie Malowanej Lali do królowej Jadwigi, przegrała z kretesem.
Malowana Lala przegrała w Krakowie to teraz pociągnie komisję do następnej kadencji. No przecież z czegoś trzeba żyć. 
05 11 2018 Polska z najdroższym prądem w Unii Europejskiej.
Czyżby miała spełnić się zapowiedź Jarosława Kaczyńskiego, że będziemy wyspą w UE? Może do tego dojść choćby w przypadku energii elektrycznej. W sobotni poranek w Polsce zanotowano bowiem najwyższą hurtową cenę za prąd – równowartość 303 zł za MWh. W większości krajów UE wyniosła ona 280 zł –  podaje portal wysokienapiecie.pl.
To efekt m.in. niechęci ze strony polskiej chęci do przyłączenia się do jednolitego rynku energii elektrycznej. – „Silnie integrują się przede wszystkim rynki uprzemysłowionego środka Europy – Niemiec, Austrii, krajów Beneluksu i Francji. Drugą silnie zintegrowaną grupą są kraje nordyckie i bałtyckie. Do rynków Europy Zachodniej silnie ciążą też Czechy i Słowacja oraz Węgry i Rumunia” – czytamy w portalu wysokienapiecie.pl.
– „Wkrótce odczujemy to w naszych portfelach. Jeśli uda się uniknąć podwyżek cen biletów komunikacji miejskiej po zbyt hojnych przed wyborami przywilejach darmowej jazdy, to zapewne kosztem inwestycji. Ciekawe których…” – napisał Jarosław Osowski z „GW”. – „Jakaś wyimaginowana sieć energetyczna. Nie po to wstaliśmy z kolan, żeby się teraz dzielić swoim prądem z innymi…. Ważne, że prąd jest nasz, narodowy i patriotyczny”;
-„Kolejny krok w zdecydowanym umocnieniu pozycji Polski na zadupiu Europy. Za grubą kasę. Z naszych kieszeni”; – „Tylko pogratulować! Suweren zapewne jest zachwycon” – komentowali inni internauci. Źródło: wysokienapiecie.pl, Twitter
Z encykliki geniusza Morawieckiego Mateusza. Elektrownie będą za żucie prądu płacić odbiorcom energii elektrycznej. Polskie Sieci Elektroenergetyczne proponują, aby od 2019 r. ceny prądu na rynku bilansującym mogły się wahać się od minus do plus 50 tys. zł/MWh. Na rynkach mocno nasyconych OZE, jak w Niemczech, pojawiają się ujemne ceny energii. To znaczy, że energia momentami staje się odpadem, bo w danym czasie jest jej za dużo, a jak jest jej za dużo, to bardziej opłaca się dopłacić do jej odbioru, niż wyłączyć zbędną w danej godzinie elektrownię. Odstawianie i ponowne włączanie zwłaszcza dużych elektrowni węglowych to wielkie koszty, a elektrowni atomowej w ogóle się nie da wyłączyć i następnie włączyć jak gdyby nigdy nic - tłumaczy na WNP.PL zjawisko ujemnych hurtowych cen energii Andrzej Modzelewski, były dyrektor ds. strategii i rozwoju RWE Polska.
Z forum: Przepraszam bardzo, ale tylko ludziom, którzy „nie są w branży energetycznej”, można wciskać taki kit, jak komentarze dziennikarza GW. Po pierwsze – ranking najwyższych cen hurtowych energii elektrycznej w UE, zmienia się co kilka miesięcy – w sierpniu, najdroższy „prąd’ w UE był w , jak najbardziej zintegrowanej z rynkiem energetycznym, Belgii, a najtańszy w Bułgarii.
Po drugie – dwa podstawowe czynniki cenotwórcze energii elektrycznej, to:
1. Zapotrzebowanie – okres jesienno-zimowy,: to szczyt.
2. Opłaty za emisje CO2, które ponoszą elektrowniei które rekompensują sobie w cenie kWh.A ponieważ Polska energetyka „na węglu stoi”, opłaty są znaczne. A przecież od 2010 roku , mamy spółkę, która „buduje” elektrownie atomową 
03 11 2018 Policjanci mówią: dość!
„Nikt nie ma też wątpliwości, że wytrzymałość policjantów właśnie się wyczerpała” – napisał m.in. Przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów. Rafał Jankowski w liście do ministra MSWiA Joachima Brudzińskiego. Apelując o spotkanie Jankowski przypomniał ministrowi, że obecna władza obiecywała policjantom przywrócenie niesłusznie odebranych uprawnień, a także wynagrodzenie, które pozwoliłoby na godne życie.
Zdaniem przewodniczącego NSZZ Policjantów przez trzy lata nic się nie zmieniło, obietnice nie zostały zrealizowane, a przemęczenie i stres osób pracujących w policji jest ogromne. „Obawiam się więc, że jeżeli w najbliższych dniach nasze środowisko nie uzyska jednoznacznej gwarancji na spełnienie naszych postulatów, w słuszność których przecież sam Pan nie wątpi, sytuacja może się skomplikować jeszcze bardziej. W imieniu Zarządu Głównego NSZZ Policjantów wzywam Pana Ministra do osobistego i niezwłocznego podjęcia rozmów” – apeluje Jankowski.
Minister Brudziński na razie nie spotkał się z policjantami, ale odniósł się do całej sytuacji na Twitterze, przywołując swoje pismo z września, w którym obiecuje policjantom podwyżki na początku przyszłego roku i w jego połowie. Czy taka forma komunikacji i kolejnych obiecanek ze zdeterminowanymi policjantami wystarczy i czy nie jest to przykładem lekceważenia służb, od pracy których zależy bezpieczeństwo nas wszystkich? Źródło: fakt.pl
To ma być kolejna uprzywilejowana grupa, którą będzie stać na godne życie, a co z pozostałymi? Dobra Zmiana to Dojna Zmiana i i niezwykle Droga Zmiana. Ale to mafia vatowska podnosi ceny energii, chleba, masła, mięsa i leków? Było drogo, będzie jeszcze drożej, bowiem premier Morawiecki obiecuje nam warunki życia takie jak na zachodzie. Warunek musimy zapi....za miskę ryżu. To chyba najlepszy komentarz do ostatnich trzech lat rządów Pogardy i Sprzeniewierzenia w Polsce.
Dlaczego my, Polacy jesteśmy tacy biedni? Prawie tak, jak ruskie raby, a cztery razy biedniejsi od Greków i szesnaście razy biedniejsi od Szwajcarów. Kto nas okrada? Nikt, każdy bierze tylko to co mu się słusznie należy. W takich Stanach Zjednoczonych to jest dopiero złodziejstwo, wyobraźcie sobie w takim Jersey City liczącym około 250 tys. mieszkańców jest aż 9 radnych. Ależ to jest rozrzutność i marnotrawienie publicznego grosza. No ale USA jest na to stać było nie było to najbogatsze państwo na świcie. Tak sobie policzyłem, że tych radnych starczyłoby na Piotrków Trybunalski( 70 tys mieszkańców) i cały powiat (90 tys mieszkańców)!? Ba jeszcze kilku można, by było wypożyczać. No ale biednemu zawsze wiatr w oczy i na taką rozrzutność jest go po prostu nie stać. No i dlatego mamy tych (bez)radnych w mieście i powiecie, nie pomylę się chyba, jak powiem będzie tego około 200 sztuk. Toć to by ich starczyło na kilka stanów w USA!? Wiesz już dlaczego jesteś taki biedny?

03 11 2018 Prezes PiS–owskiego Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska w Berlinie – persona non grata.

Mimo wielkich starań męża – PiS–owskiego ambasadora w Berlinie – Andrzeja Przyłębskiego, ustanowiona przez partię rządzącą na stanowisku prezesa Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska, jest w stolicy Niemiec – persona non grata – podaje wyborcza. pl. „Nie chcemy robić niczego, co mogłoby świadczyć, że uznajemy panią Przyłębską jako prezesa polskiego Trybunału Konstytucyjnego. W tej sprawie są zbyt wielkie wątpliwości” – powiedział „Wyborczej” rozmówca z berlińskich kręgów dyplomatyczno-rządowych. Podkreślił, że jej mąż, Andrzej Przyłębski, nie ustaje w wysiłkach, by to zmienić.
O pozycji PiS–owskiej prezes w świecie europejskiej dyplomacji najlepiej świadczy fakt, jej zaproszenie do Warszawy na zorganizowaną z okazji 100-lecia niepodległości uroczystą dyskusję pt. „Rola sądu konstytucyjnego we współczesnym państwie” przyjęli jedynie prezesi sądów konstytucyjnych z Mołdawii, Ukrainy, Litwy, Węgier i Gruzji. Oficjalnych kontaktów Przyłębskiej z zachodnimi środowiskiem prawników konstytucyjnych nie ma, bo powszechnie wiadomo, że to jej rękami PiS wygaszał w 2016 r. Trybunał Konstytucyjny, od czego zaczął się spór z Komisją Europejską o naruszenie praworządności. Kwestionowany jest też przez wielu prawników jej wybór na prezesa TK.
PiS–owska prezes spędza dużo czasu w Berlinie, ale jak można sądzić z informacji pochodzących ze strony internetowej ambasady, jej oficjalna działalność w Niemczech jest dość ograniczona. Pani prezes może się wylegitymować dość antyeuropejskim wykładem wygłoszonym rok temu na Uniwersytecie Nauk Stosowanych we Frankfurcie… We wrześniu Przyłębska zorganizowała w ambasadzie spotkanie poświęcone nierównościom ekonomicznym. Wzięły w niej udział m.in. żony ambasadorów kilkunastu krajów, m.in. z Ukrainy, Gruzji, Ghany.
W stolicy Niemiec Przyłębska jest jednak głównie, żeby nie powiedzieć wyłącznie żoną ambasadora. We wrześniu władze Berlina zaprosiły A. Przyłębskiego na uroczystości związane z obchodzoną 3 października rocznicą zjednoczenia Niemiec. Organizatorzy poprosili, by przybył jednak sam. Oficjalnie tłumaczyli się brakiem wolnych miejsc. Rozmówcy dziennika twierdzą, że powodem odmowy była funkcja Przyłębskiej i oceniają, że „Odmówić ambasadorowi sąsiedniego kraju? To więcej niż afront. Tego nie robi się bez powodu”.
Ale to nie koniec wiele mówiących afrontów. Andrzej Przyłębski proponował ponoć co najmniej dwóm fundacjom niemieckich partii politycznych zorganizowanie debaty z jego żoną na temat sytuacji w Polsce. Jej partnerami mieli być politycy zajmujący się stosunkami polsko-niemieckimi i zasiadający w polsko-niemieckiej grupie parlamentarnej. Fundacje odmówiły, bo nie chciały legitymizować Przyłębskiej. Oboje Przyłębscy niestrudzenie, ale i bezowocnie próbują jednak nawiązywać inne kontakty, takie jak np. ostatnio z sędziami Federalnego Trybunału Konstytucyjnego i Trybunału Federalnego (odpowiednik naszego Sądu Najwyższego) – obie te instytucje mają siedziby w Karlsruhe.
„Tymczasem „na oficjalne spotkanie nie ma w obecnej sytuacji żadnych szans – mówi źródło „Wyborczej” w Federalnym Trybunale Konstytucyjnym. Oficjalnie jego rzecznik napisał: „kontakty ze stroną polską są utrzymywane”, jednak spotkań z prezes Przyłębską się nie planuje w najbliższej przyszłości. Podobnie ma się rzecz z Trybunałem Federalnym. Trudno się temu wszystkiemu dziwić. Kiedy w lipcu, PiS przepychał przez Sejm kolejne ustawy pozwalające na przejęcie Sądu Najwyższego, Trybunał Federalny w Karlsruhe gościł pierwszą prezes SN Małgorzatę Gersdorf. Wówczas Przyłębska przyłączyła się do nagonki na prezes prowadzonej przez polityków PiS i wspierające ich media publiczne. Na dobitkę, jej mąż jesienią 2016 r. zaatakował szefa niemieckiego TK Andreasa Vosskuhle, zarzucając mu mieszanie się w wewnętrzne sprawy Polski, jako że Vosskuhle w wywiadzie ostro skrytykował wygaszanie polskiego TK. Nie przybył on też na organizowane w polskiej ambasadzie spotkanie z polskimi prawnikami wspierającymi rząd PiS.
Biuro prasowe Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Trybunału Konstytucyjnego poproszone o komentarz do tej sytuacji nabrało wody w usta i milczy. Źródło: wyborcza.pl
02 11 2018 Koniec sielanki na linii Kaczyński – Rydzyk?
To nawet zrozumiałe, że 34 – procentowe „zwycięstwo”, jakie PiS odniosło w wyborach samorządowych Kaczyńskiego nie satysfakcjonuje, a nawet „prezes odczuł jako porażkę” – powiedział Wirtualnej Polsce pragnący zachować anonimowość informator. „Liczył na ok. 40-procentowy wynik. Ale do tego potrzebna jest mobilizacja twardego elektoratu PiS. Taką mobilizację do tej pory zapewniał w swoich mediach ojciec Rydzyk. Tym razem wsparcia dla kandydatów PiS zabrakło” – dodał zorientowany w kulisach spotkania.
Podobno na dodatek, w toruńskich mediach niektórych kandydatów PiS krytykowano.  W związku z tym – jak podaje wp.pl – w miniony w poniedziałek doszło do spotkania prezesa Jarosława Kaczyńskiego z ojcem dyrektorem Tadeuszem Rydzykiem. Miało ono poprawić nadwyrężone relacje między partią rządzącą, a toruńskim redemptorystą. Ze strony PiS uczestniczyli w nim prezes partii Jarosław Kaczyński, szef MSWiA Joachim Brudziński i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Tadeuszowi Rydzykowi towarzyszyli biskup drohiczyński Antoni Dydycz i kapitan żeglugi wielkiej Mirosław Sielatycki.
Panowie się jednak najwyraźniej nie porozumieli, bo jak informuje portal obie strony pozostały przy swoim.
O co chodziło? Otóż, ojciec dyrektor ma ściśle ponoć sprecyzowane plany na okoliczność wyborów do Parlamentu Europejskiego oraz Sejmu RP i stawia sprawę jasno: jego ludzie powinni zająć czołowe miejsca na listach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. Niestety, Kaczyński nie chce się na to zgodzić…Nie jest to pierwszy zgrzyt na linii prezes – redemptorysta.  Relacje tę nadwątliła już wcześniej rekonstrukcja rządu, w efekcie której spadły głowy rydzykowych faworytów: Macierewicza i Szyszki. Jeśli dodać do tego brak zachwytu duchownego do obsadzenia fotela szefa rządu Mateuszem Morawieckim, najbliższa przyszłość rysuje się dość blado. Może dojść do tego, że poparcie toruńskich mediów w zbliżających się wyborach będzie jeszcze słabsze, a PiS – owscy kandydaci nie uzyskają w nich oczekiwanego poparcia. Czy Kaczyński zmięknie? Źródło: wp.pl
Musiało bardzo przycisnąć o. Rydzyka, że przyjechał do Kaczyńskiego, czyżby chodziło o miliardy złotych dotacji na jego prywatne uczelnie? Dziwne, że na tym spotkaniu nie było Macierewicza, czyżby tym razem to o Rydzyk zamknął go w szafie?
Z forum: Podobno tajne spotkanie Kaczyńskiego z Rydzykiem zakończyło się fiaskiem. Czyżby w kasie państwowej ukazało się dno i nie było pieniędzy na nowe projekty o. Dyrektora? Radzę przykręcić śrubę podatkową i kasa się znajdzie a podatnicy szybciej wykopią obu pretendentów do ich pieniędzy. 
Gdyby przypadkiem usunięto z tego tekstu słowa „ojciec” i „redemptorysta” i po przetłumaczeniu puścić go w jakiejś zachodniej gazecie, potraktowano by Rydzyka jako lidera niezwykle wpływowej partii politycznej. Jak widać, nikomu w naszym Episkopacie to nie przeszkadza.

02 11 2018 Rośnie import rosyjskiego węgla. Spada wydobycie w Polsce. Będą za to elektryczne auta.
W 2014 roku Mariusz Błaszczak, wówczas poseł PiS, dziś minister obrony narodowej, mówił tak: „Pierwsza rzecz to embargo na dostawy rosyjskiego węgla. (…) Jest dotowany przez (Władimira) Putina, ze sprzedaży tego węgla Putin czerpie określone korzyści, to powoduje, że ma pieniądze na to, by napadać sąsiednie kraje. Tymczasem polski węgiel leży na hałdach” – powiedział PiS–owski minister.
A dziś minister środowiska Henryk Kowalczyk jest całkiem odmiennego zdania. „Rosyjski węgiel jest jak każdy inny. Polacy muszą czymś palić ! O zakazie importu nie ma mowy – mówi twardo. Według Kowalczyka jedyne ograniczenia jakie mogą się pojawić w tej kwestii to ostrzejsze normy jakościowe.
To wyjaśnia fakt, że w 2018 roku do naszego kraju może trafić dwa razy więcej węgla z Rosji niż w 2017 roku. W sumie w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy tego roku12 milionów ton węgla sprowadzono do Polski z zagranicy. Trzy czwarte pochodziło z Rosji. Jak tak dalej pójdzie import rosyjskiego węgla w tym roku będzie dwa razy większy niż w 2017. Wszystko to stoi w jawnej sprzeczności z alarmem na temat postępującego zanieczyszczenia powietrza i często powracającego do polskich miast trującego smogu.
Jakby rekompensując prawdziwą beztroskę rządzących w tej dziedzinie pan minister w rozmowie z portalem Gazeta.pl przypomniał o zapowiedzianym przez Mateusza Morawieckiego mającym wyjechać na polskie drogi milionie elektrycznych aut w Polsce.  Niedawno „16 elektrycznych samochodów kupiły Lasy Państwowe” i dodaje, że „od czegoś trzeba zacząć”. Wspomniał też o planie budowy elektrycznych autobusów w Autosanie. Źródło: gazeta.pl
Dlaczego te piece nowej generacji tak kopcą? Malutka chałupka a dymu jak z dużego zakładu przemysłowego. Co do tego węgla dosypują na składach kopalnianych, że spaliny tak cuchną, i w czyim to leży interesie? Ponad 17 mln ton węgla ma trafić na polski rynek z Rosji. Putin nie patyczkuje się na polskie produkty kiedy chce wprowadza embargo. Zamyka się polskie kopalnie bo koszty wydobycia są za wysokie. I nic dziwnego skoro na węgiel nałożono ponad 100 podatków i opłat wszelakich. DLA NAS MILIONY, DLA WAS MISKA RYŻU to motto Mateusza Morawieckiego.
Z forum: Powietrze to jedno, ale co na to górnicy? Nie lubię swędu palonych opon, ale za poprzedniej ekipy wciąż coś palili w Warszawie. A teraz co? Najwyraźniej los ich miejsc pracy jednak im zwisa. Ciekawe, czym dali się przekupić.
31 10 2018 Towarzysz Balcerowicz pracownik Instytutu Marksizmu i Leninizmu: R. Legutko kwestionuje prawne podstawy działań UE. Balcerowicz bardzo ciężko pracował by sprzedać najbardziej dochodowe zakłady przemysłowe, za czapkę ulęgałek. Dawno już powinien ziemie gryź, a nie wypowiadać się publicznie.  Jeden z najnowszych wpisów eurodeputowanego Prawa i Sprawiedliwości prof. Ryszarda Legutko na Twitterze, skłania do refleksji nad spójnością partyjnych deklaracji. Analizując słowa tego PiS–owskiego funkcjonariusza można by wnosić, że Kaczyński sobie, a reszta takich jak np. „ideolog” Legutko – sobie. Oby to było tylko tyle …
Jeszcze do końca nie wybrzmiały solenne zapewnienia prezesa o proeuropejskości całego ugrupowania… Pamiętamy jak podczas kampanii do samorządów głośno pokrzykiwał publicznie, iż dążenie do polexitu to: Kłamstwo! Kłamstwo! Kłamstwo!  To fake newsy! – wołał.  Gorliwie wtórowała mu rzeczniczka Mazurek mówiąc o kampanii oszustw… A tu masz, Legutko jakby nieświadom partyjnej linii pisze prosto z mostu na Twitterze: „Nie ma się co kopać ze słoniem. Od samego początku widać było, że instytucje europejskie i tamtejsza większość polityczna robią wszystko, żeby utrudnić nam życie. A ponieważ mają władzę to mogą postępować „prawem i lewem”.  Albo: „Trudno się kopać z potworem. Ale co nam innego pozostaje? Trzeba będzie się dostosować i ponosząc pewne koszty nie zrezygnować z reformy i z własnej polityki” –  szczerze dodał.
I co to ma znaczyć? Kto kłamie? Czy Kaczyński? By nie mobilizować za bardzo elektoratu opozycji wypiera się dążeń do polexitu i powtarza numer jak ten ze schowanym w szafie Macierewiczem. A może tylko niezdyscyplinowany Legutko zapędził się zanadto w swojej antyeuropejskiej narracji i niechcący uchylił rąbka tajemnicy? Dla prof. Leszka Balcerowicza wymowa wpisu eurodeputowanego jest oczywista i nie budzi najmniejszych wątpliwości. Dlatego odpowiada mu wprost na tym samym Twitterze: „Jak widać, R. Legutko kwestionuje prawne podstawy działań UE, określanej przez niego – z filozoficznym umiarem – jako „buldożer” czy „potwór”. Zdaniem profesora słowa Legutki to jednoznaczna zapowiedź, że PiS nie wycofa się z „reformy” sądów i podważania ich niezależności.  „Jak tu uwierzyć w niedawno ogłoszoną przez Kaczyńskiego i wiernie powtarzaną przez jego dwór „politykę miłości” wobec UE? „To przecież kłamcy” – akcentuje w swoim wpisie Balcerowicz. „Jeśli Kaczyński i jego świta dojdą do wniosku, że ataki na UE lepiej służą ich interesom politycznym, to z dnia na dzień mogą przestawić wajchę i wznowić propagandę nienawiści wobec UE, w skrajnym przypadku dążąc do wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej” – podsumowuje. Źródło koduj24.pl
W 1989 roku Okrągłostołowi przejęli władzę a nie mając żadnego doświadczenia zaczęli kraść w imię demokracji, partii i Boga bo to było wspólne odziedziczone po komunistach. Znaczy się niczyje, taki niespodziewany spadek. Jak komuniści kradli, to robili to w białych rękawiczkach. Człowiek był okradziony, ale o tym nie wiedział. Był zadowolony. A ci, jak kradną to na całego w imię demokracji, partii i Boga. Dlatego afera goni aferę. 
Oni ciężko pracowali by sprzedać Polskę za czapkę ulęgałek. W tym celu wyszkolono „Wyprzedawczyków”, pokroju Janusza Lewandowskiego, Jana Krzysztofa Bieleckiego czy Leszka Balcerowicza, którzy pozbywali się najwartościowszego, najbardziej dochodowego majątku narodowego. Wylicza się, że ta wyprzedaż osiągnęła gigantyczny rozmiar ok. biliona złotych.
Czy rola jaką pełni tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, jest podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold? No i kiedy wreszcie Kornel Morawiecki rozliczy pieniądze otrzymane ze zbiórek na Solidarność Walczącą?

31 10 2018 PiS planuje dekomunizację na uczelniach. PAN – pod parasolem.
„Niech pisowska szarańcza zacznie dekomunizację od siebie” – odpowiadają internauci na wieść o planach dekomunizacji na uczelniach i podkreślają, że „najgorsze betony partyjne z PZPR to dziś wierni wyborcy PiS, mają tę samą mentalność, obyczajowość, wychowanie, upodobania…” Tymczasem, zdaniem wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego Piotra Muellera dekomunizacja jest potrzebna, choć jak sam stwierdził w rozmowie z PAP „nowe przepisy o lustracji na uczelniach odczuć może nawet kilka tysięcy osób, które w czasach PRL współpracowały ze służbami bezpieczeństwa”.
Obowiązująca od 1 października 2018 r. Ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (Konstytucja dla Nauki, Ustawa 2.0) zakłada zmiany w przepisach dotyczących lustracji na uczelniach, ale co ciekawe nie dotyczą one członków Polskiej Akademii Nauk ani stanowisk kierowniczych w akademii, bo ustawa nie obejmuje PAN swoim zakresem. Nowe przepisy mają uniemożliwić pełnienie ważnych funkcji w szkolnictwie wyższym nie tylko kłamcom lustracyjnym, ale w ogóle wszystkim osobom, które współpracowały z SB lub były funkcjonariuszami tych służb. Osoby zabiegające o stanowiska wymienione w ustawie będą musiały złożyć oświadczenie lustracyjne. „Jeśli ktoś w takim oświadczeniu napisze, że był tajnym funkcjonariuszem SB, nie będzie mógł tych ważnych funkcji pełnić” – powiedział wiceminister, podkreślając, że jeśli ktoś złoży fałszywe oświadczenie, złamie prawo. Przypomniał, że dotąd do składania oświadczeń lustracyjnych zobowiązana była na uczelniach tylko wąska grupa osób, które zabiegały o stanowiska kierownicze. Teraz zdaniem Muellera osoby, które współpracowały z SB, nie będą w ogóle chciały pełnić funkcji kierowniczych. Najnowsze badania IPN pokazują, że środowiska w uczelniach były bardzo zinfiltrowane i było tam sporo osób, które były tajnymi współpracownikami” – uzasadniał sens nowych przepisów wiceminister.
„Przypuśćmy, że w 1989 r. ktoś miał 30 lat, robił już karierę na uczelni i był donosicielem. Dziś taka osoba ma 59 lat. Ma przed sobą jeszcze wiele lat pracy na uczelni. A osoby w takim wieku często pełnią znaczącą rolę w szkolnictwie wyższym” – wyjaśniał Piotr Mueller. Źródło: dziennik.pl
Ilu jeszcze tych pokrzywdzonych przez poprzedni system pracuje dla Kaczyńskiego? Sędzia Kryże podobnie jak sędzia Iwulski oraz prokurator PIOTROWICZ CZUJE SIĘ POKRZYWDZONY PRZEZ KOMUNIZM. „BYLI OFIARAMI POPRZEDNIEGO SYSTEMU” I to jest szczera prawda! Przyjeżdżali do nich zawsze w trzech, dwóch trzymało a ten trzeci bestialsko wbijał im w klapę Krzyże Zasługi. Ileż te ludzie musieli wycierpieć. No i patrzajta i podziwiajta dziś po tylu latach, okazuje się że to Kryże, Iwulski i Piotrowicz donosili opozycji na SB, a Wałęsa donosił SB na Solidarności.
Oprawcy za komuny musieli się czaić, ukrywać, chować twarz. Robić rożne zmyłki. Kamuflować się. Może nawet i cierpieli? A dziś głowy wysoko podniesione i wszelkie zaszczyty i honory mają. A to między innymi zasługa braci Kaczyńskich. Kaczyński prowadzi cały naród, krótko, na postronku, tam gdzie chce, ku samounicestwieniu, a tylko niewielu protestuje.

31 10 2018 Szef SOP nieszczególnie się „przemęcza” – pracuje od wtorku do czwartku?
Sarkastycznie można by podsumować, że przykład idzie z góry… o podobnym podejściu do pracy mówiło się w przypadku Beaty Szydło. Szef Służby Ochrony Państwa gen. Tomasz Miłkowski ponoć też rzadko pojawia się w pracy.  Tak przynajmniej utrzymuje jego poprzednik na tym stanowisku gen. Andrzej Pawlikowski. O dziwo – to też przedstawiciel „dobrej zmiany” i zwolennik przekształcenia Biura Ochrony Rządu w obecny SOP. Obiecywał też prezesowi PiS „raport smoleński” o działaniach Biura.  Teraz na swoim profilu na Facebooku Pawlikowski zarzuca Miłkowskiemu, że ten w pracy zjawia się we wtorek rano, a w czwartek wieczorem jedzie na południe Polski. Tam bowiem obecny szef SOP mieszka i prowadzi zajęcia na uczelni. Kursy odbywają się służbowym samochodem z kierowcą. Pawlikowski wyliczył, że Miłkowski przejeżdża 50 tys. km rocznie, co kosztuje 26 tys. zł. Źródło: wyborcza.pl
Kuriozalne słowa szefa SOP o kolizji z udziałem Szydło: „Ruch drogowy czasami tak wygląda” Komendant Służby Ochrony Państwa gen. Tomasz Miłkowski nie chciał, a może nie umiał odpowiedzieć na wielokrotnie zadane mu w TVN24 pytanie, dlaczego doszło do niedawnej kolizji z udziałem Beaty Szydło. Wreszcie wydukał: – „Tak się zdarza, bo tak ruch drogowy czasem wygląda”! Miłkowski usiłował przekonywać, że kierowcy jeżdżący z Szydło „spełniali kryteria”, jeśli chodzi o odpowiednie szkolenia. Powiedział, że funkcjonariusz, który spowodował kolizję, pracuje w SOP od dwóch lat, a wcześniej przez siedem lat był… zawodowym kierowcą w prywatnej firmie. Wychodzi więc na to, że – według Miłkowskiego – to w zupełności wystarcza, aby jeździć z najważniejszymi osobami w państwie.
Internauci nie zostawili suchej nitki na szefie SOP: – „Po dzisiejszym występie w TVN 24 powinien mieć zmieniony stopień z komendanta na komedianta”; – „Powiedzieć o kimś, kto szefuje ochroniarzom najważniejszych osób w państwie, niezbyt bystry, to jak nic nie powiedzieć”. Uwadze internautów nie uszło także to, że Miłkowski podczas rozmowy zaczął obficie się pocić. – „Odporność na stres na poziomie 4-klasisty tuż przed sprawdzianem z przyrody” – podsumował jeden z nich. Źródło: tvn24.pl, Twitter
Zawrotna kariera kierowcy Beaty Szydło. Jeszcze niedawno rozwoził paczki. Kierowca, który spowodował niedawny wypadek kolumny aut, którą poruszała się wicepremier Beata Szydło, przez 5 lat pracował jako kurier. Kurs, podczas którego doszło do stłuczki w Imielinie, był jednym z jego pierwszych wyjazdów jako kierowcy w ochronie VIP.
Pospiech jest wskazany w przypadku łapania pcheł, a nie za kierownicą. Zdarza mi się, że próbuje mnie wyprzedzić kolumna rządowa, kiedy ja wyprzedzam rząd ciężarówek. Istny horror, nie dość że taki pompuje cały czas światłami to jeszcze trąbi i jedzie na moim tylnym zderzaku przy szybkości około 200 km na godzinę! Wolniej nie idzie jechać bo będzie w zderzak uderzał. Kolega zadzwonił na policję i nie było widać, żeby zostali zatrzymani!? 
30 10 2018 Najpierw Duda zapraszał na marsz narodowców – teraz mówi, że nie weźmie w nim udziału.
– „Chciałbym, żebyśmy razem poszli w Marszu Niepodległości i jest to kwestia odpowiedzialności wobec społeczeństwa. Stańmy obok siebie i pokażmy ludziom, że można być razem” – tak w ubiegły piątek w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” mówił Andrzej Duda. Teraz okazuje się, że zaproszenie jest nieaktualne, a sam prezydent nie pójdzie w marszu narodowców, bo ma… „napięty kalendarz”.
Dodajmy, że od prawie roku stołeczna prokuratura bada przebieg ubiegłorocznego Marszu Niepodległości. Śledczy wciąż analizują, czy podczas manifestacji doszło do propagowania faszyzmu. Jak dotąd nikomu nie postawiono zarzutów, m.in. dlatego, że biegły wciąż analizuje treść haseł i transparentów niesionych podczas marszu. Źródło: tvn24.pl
Wspólny Marsz Niepodległości w asyście faszystów z ONRu, którzy jak ZOMO będą dbali o bezpieczeństwo nie wszystkim odpowiada. Bo dla niepokornych mają wiele niespodzianek, w tym ścieżkę zdrowia. Gdy hołota maszeruje, policja im kibicuje.
Z forum: A może on od początku nie zamierzał iść w tym marszu ? Może tylko miał nadzieję, że jego poprzednicy nabiorą się na ten niby „patriotyczny marsz na wielkie stulecie” i naiwnie pójdą z ONR i MW, a pisiory będą miały ubaw ? To byłby iście szatański plan. Nie wyszło. Jednak czuję przez skórę, że coś się szykuje . Oby nic groźnego. Jednak przy tej rozchwianej ekipie wszystkiego można się spodziewać. Życzę Polakom spokoju w to Święto.

30 10 2018 Poseł PiS potrącił dwóch chłopców. Po wypadku odmówił badania alkomatem

Jak mówi Monika Dereń, rzecznik brzozowskiej policji, „Prawą stroną jezdni w kierunku Brzozowa szło trzech chłopców: 15-latek i dwóch 16-latków. Wszyscy trzej prowadzili rowery. 15-latek i jeden z 16-latków zostali potrąceni przez kierowcę opla insignia. Drugiemu 16-latkowi nic się nie stało”.
Wiadomo, że Piotr Babinetz jechał sam. Wiadomo, że na miejscu wypadku nie został zbadany pod kątem zawartości alkoholu we krwi, ale jak zastrzega pani rzecznik, stan trzeźwości posła może być sprawdzony w szpitalu. Zarówno chłopcy jak i pan poseł trafili do szpitala, gdzie przechodzą badania lekarskie. Chwilowo nic więcej o stanie zdrowia chłopców nie wiadomo. Nie można też skontaktować się z posłem, który nie odbiera telefonu. Osoby, które poinformowały dziennikarzy rzeszow – news.pl o sprawie, mówią, że „jest próba zamiecenia sprawy „pod dywan”.
Jedna z internautek świetnie wie, co się dokładnie wydarzyło i z oburzeniem komentuje podejrzenia, jakoby poseł był pod wpływem alkoholu. Pisze – „Dlaczego kłamiecie? Bo trwa kampania wyborcza? Poseł był trzeźwy, wpadł w poślizg. Jak zobaczył rowerzystów to już nie panował nad autem. Nic się na szczęście nie stało, chłopcy są na rutynowej obserwacji w szpitalu. Poseł nie odbiera, bo ma uszkodzony telefon. Nie ma żadnej próby zamiatania czegokolwiek pod dywan, bo nie ma powodu. Zwykły przykry wypadek samochodowy spowodowany pogodą”.
Odpowiada jej kolejny internauta, pytając „No to wróćcie, do tego dlaczego nie zbadano na miejscu zdarzenia uczestnika tegoż zdarzenia, kto, kiedy i dlaczego się podpisał pod zaniechaniem badania. Kiedy i jak zbadano uczestnika w szpitalu, bądź też w pojeździe transportującym do miejsca udzielenia jakiejkolwiek pomocy przedmedycznej lub medycznej, bądź też w miejscu udzielenia tejże pomocy. Okaże się kto kłamie. A kto był kierującym? Już ustalono czy dopiero prokuratura ze Szczecina będzie ustalać? Bo te podkarpackie prokuratury się ogólnie wyłączają, niedawna sprawa”.  Jak widać, dla niektórych jest to bezpardonowy atak na niewinnego człowieka, inni widzą tu ewidentnie próbę ukrycia tematu, a my po prostu poczekajmy. Przyjdzie czas, a dowiemy się, czy to zwykły wypadek, czy też kolejny, beztroski „rajd samochodowy” polityka partii rządzącej.
Tamara Olszewska. Źródło: rzeszow-news.pl
Pewnie winni będą chłopcy bo przeszkadzali posłowi w wykonywaniu ważnych obowiązków służbowych. Być może zostaną im postawione zarzuty blokowania drogi? Powinni iść lewą stroną jezdni, a poseł wolniej jechać.
Z forum: No „nadczłowiek” to może. W prokuraturze są posłuszni prokuratorzy , w sadach niedługo będą posłuszni sędziowie, policjanci będą robić tylko to na co pozwoli centrala w Warszawie…… a sam poseł to „narodowy katolik” sumiennie chodzący na niedzielne msze ti i badanie alkomatem było nie potrzebne….. a pewnie zaraz się dowiemy że zarzuty usłyszą rodzice chłopców za …..brak opieki i chodzenie po zmroku na drodze publicznej…..albo inną bzdurę …. i winni na pewno będą ci młodzi ludzie…… dobra zmiana zeszła do gmin i powiatów

30 10 2018 Szydło zniesmaczona komentarzami na temat kolizji drogowej w Imielinie.

Była premier Beata Szydło utyskuje w rozmowie z Super Ekspressem na temat komentarzy, wywołanych kolejnym incydentem drogowym wywołanym przez kolumnę rządową. Drugim z rzędu, gdy sama jest pasażerem w uprzywilejowanym aucie. Zastrzega się przede wszystkim, że „to nie był wyjazd na weekend, ale na spotkania z wyborcami”… Krytykuje też fakt, iż każdy incydent drogowy zudziałem polityka PiS jest nadmiernie eksponowany przez media.
Szydło z żalem dostrzega zdecydowany „brak symetrii” w informacjach prasowych na temat wypadków polityków. „Nie pamiętam, żeby w 2014 roku telewizja TVN24 organizowała relację na żywo spod Belwederu, gdy limuzyna z kolumny prezydenta Komorowskiego zderzyła się z samochodem osobowym. Choć w osobówce zostało poszkodowane dziecko! Nie było relacji telewizyjnych z 2010 r., kiedy auto Radosława Sikorskiego, kierowane przez funkcjonariusza BOR uderzyło w policyjny radiowóz” – mówi była szefowa rządu. „Mierzcie nas równą miarą” – apeluje Szydło.
Podkreśla, że nawet tytuły prasowe personalnie uderzają w polityków partii rządzącej. „Nie przypominam sobie tytułów „Komorowski miał wypadek”. Były natomiast „Wypadek limuzyny prezydenta Komorowskiego”, lub „Prezydencki orszak zderzył się z osobówką”- przypomina była premier. Zwraca uwagę na fakt, że osobiście nie ma wpływu na dobór kierowców prowadzących samochody, którymi podróżuje, bo odpowiada za to SOP. „Jestem pasażerem, a nie kierowcą. Nie prowadzę tych pojazdów. Podkreślam to, bo ignoranci piszą, że „miałam stłuczkę” – podsumowuje. Źródło: „Super Express”
Z forum:
Pani Szydło. Do „pracy” przyjeżdża we wtorek, do domu wraca w czwartek. Bierze pensję wicepremiera i brak śladów jej pracy w rządzie. Jeździ w kolumnie 2 samochodów z ochroną. Symbol pisowskiej „pracy i pokory”!— Tomasz Siemoniak.
„Wozi się jak królowa”, „pracuje od wtorku do czwartku”. Szydło pod ostrzałem tabloidów.Pani ex-premier tłumaczy się jak dziecko ze szkółki dla umysłowo niepełnosprawnych. A to że Bronek Bul-K też miał wypadek, a to że jakiś SOP jest odpowiedzialny, a ona jest tylko pasażerem. Nie wiem, czy ma samochód i prawo jazdy, ale nie trzeba być doświadczonym kierowcą, żeby widzieć, że ktoś zapieprza jak wariat. A oni, ci SOP-owcy tak jeżdżą cały czas. A rząd, w tym ta vice-premier jest ich pracodawcą, więc to rząd odpowiada za zachowanie tych wariatów na drogach. Ale najwyraźniej uważają się za tak ważnych, że mają gdzieś i przepisy i innych użytkowników dróg. Jak długo to trwa i jeszcze jak długo potrwa? Aż na przejściu zabiją matkę z dziećmi? Albo gdy premier czy prezydent „polegnie” w zamachu na jego limuzynę? 
25 10 2018 Sandomierz „zdradził”?
Na to, co się stało w Sandomierzu, nie wskazywały żadne sondaże. Wręcz przeciwnie – nawet wykluczały taki scenariusz. Do drugiej tury nie przeszedł ani dotychczasowy burmistrz, który pisał do Jarosława Kaczyńskiego, ani kandydat PiS. Ciekawe, tym bardziej, że właśnie od Sandomierza premier Morawiecki w sierpniu rozpoczął kampanię przed wyborami samorządowymi 2018. Wykorzystał go również w swoim spocie wyborczym, w którym mówił do wiwatującego tłumu mieszkańców o tym, że „potrzebujemy dobrych gospodarzy dla dobra demokracji” – przypomina portal naTemat.
Dopiero potem zaczęły dochodzić sygnały, że na sandomierskim Rynku mieszkańców miasta to akurat było najmniej, jeśli wcale. Za to było na przykład ponad 50 pracowników Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji w Kielcach pojechało tam na wycieczkę opłaconą przez PiS. – „To nie była konwencja sandomierzan. Tam nie było mieszkańców miasta, to byli ludzie przywiezieni z całej Polski. Sam naliczyłem 17 autokarów, które miały rejestracje z różnych stron kraju – powiedział portalowi Jacek Krupa, przewodniczący zarządu Stowarzyszenia Forum Obywatelskie Sandomierza FOSa.
Tymczasem w wyborach samorządowych kandydat PiS na burmistrza Sandomierza przegrał z kandydatem Koalicji Obywatelskiej i nawet nie wszedł do II tury. Krzysztof Szatan otrzymał niewiele ponad 19 procent głosów i zajął trzecie miejsce. Morawiecki może być zawiedziony, bo okazało się, że obietnice PiS zdecydowanie nie zadziały. – „Wydawało się, że kandydat PiS był w dobrej sytuacji, bo mógł się podeprzeć tą konwencją. Dawał też do zrozumienia, że może liczyć na wsparcie rządu – przyznaje Jacek Krupa. Żartuje, że jeśli chodzi o środowiska obywatelskie, „plan minimum” został w tym momencie wykonany: – Żeby kandydat PiS nie został burmistrzem.
Krzysztof Szatan obiecywał mieszkańcom Sandomierz Marzeń, prezentował przy tym szczególną atencję dla rządowych programów. Obiecywał zatem „Czyste Powietrze, Dostępność Plus czy Mieszkanie dla Młodych. „Współpraca między rządem i samorządem jest najlepszą gwarancją realizacji programu” – powiedział w jednym z wywiadów, przy okazji ujawniając swoja filozofię w kwestii samorządności. Do mediów najbardziej jednak przebił się … stary, zamknięty most na Wiśle. Ten sam, który od lat czeka na remont. Dodajmy, że w sprawie mostu do prezesa PiS pisał już dotychczasowy burmistrz Marek Bronkowski. Mieszkańcy miasta zebrali nawet 9 tysięcy podpisów pod petycją do premiera, które Bronkowski zawiózł do Warszawy – pisze portal naTemat.
Most, choć stary i zamknięty, odegrał swoja rolę w kampanii przedwyborczej. – „Tydzień przed wyborami przyjechał minister Adamski i pojawił się na moście razem z wojewodą, posłami PiS i komitetem pana Szatana. Nikt inny nie był poinformowany, że coś takiego się odbędzie. Nie zaproszono władz miasta. A na moście padły takie obietnice, że miałem wrażenie, że praktycznie jest już gotowy. Tylko nam się wydaje coś innego. Szatan tak prowadził kampanię, by ludzie wierzyli, że nie trzeba już się martwić, bo most będzie” – opowiedział portalowi naTemat Jacek Krupa.
Cóż, tylko że ludzie nie uwierzyli. Nie zadziałało to, że burmistrz związany z rządem, może więcej móc niż inni. „Ten most już obiecywał poseł Kwitek [sandomierski poseł PiS – przyp. red.] 3 lata temu i co?” – przypominali na FB niektórzy mieszkańcy, podkreślając, że o most „zaczął walczyć pan Bronkowski! A nie pan i pana partia!” źródło: naTemat
Ostrzegałem dwa lata temu! A gdy PiS przejmie władzę dzień będzie się zaczynać się od modlitwy o pomyślność, potem praca za bóg zapłać, msza dziękczynna, umartwianie, wypominki, spanko i abarotno świątek, piątek i niedziela. Niestety wtedy będzie już za późno by myśleć o swojej godności, prawach. Repolonizacja to w gruncie rzeczy repisizacja, po której naród ustawiony zostanie do pionu, z rączkami złożonymi do modlitwy a wszystko to pod czujnym okiem księdza Oko.

25 10 2018 Skandaliczne słowa Sakiewicza o pochodzeniu wyborców nie głosujących na PiS. 
Są efektem eksperymentu socjodemograficznego. Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz, w programie TVP Info „Minęła dwudziesta” pokusił się o kuriozalną teorię na temat pochodzenia Polaków, którzy nie głosowali na Prawo i Sprawiedliwość.
Zapytany przez prowadzącego program o „fenomen PiS-u”, który zyskał przewagę w wyborach samorządowych wyróżnił tych, którzy głosują na partię Kaczyńskiego. Z niespotykaną pogardą wyraził się natomiast o pozostałej części społeczeństwa polskiego. 
Jaka jest przyczyna tego fenomenu społeczno-socjologicznego? – padło konkretne pytanie „Ale którego? Tego, że PiS wygrał zdecydowanie w całej Polsce, a szczególnie w centrum i na południowym-wschodzie, czy tego, że Platforma utrzymała duże miasta? Bo to są dwa fenomeny, nad którymi warto się pochylić” – zastanawiał się gość programu i wyjaśnił to dość prosto: „Bez wątpienia tam, gdzie jest Polska z pokolenia na pokolenie, gdzie są tradycje, rodziny są instytucjonalnie zakorzenione w terenie – tam wygrywa PiS. Tam, gdzie Polska była efektem eksperymentu socjodemograficznego, tam łatwiej nowym projektom” – odparł zdecydowanie.
Przypomnijmy, że w pierwszej turze wyborów, która odbyła się 21 października, wybrano 552 radnych sejmików wojewódzkich. PiS zdobyło ich 254, Koalicja Obywatelska ma zaś 194 mandaty, a Polskie Stronnictwo Ludowe zyskało 70 mandatów.  W dziewięciu województwach wybory do sejmików wygrało Prawo i Sprawiedliwość, natomiast Koalicja Obywatelska w siedmiu. Źródło: naTemat
Z forum
Może i Sakiewicz ma rację. Ale wytłumaczenie jest trochę inne. „PiS wygrywa tam gdzie mieszkają ludzie słabo wykształceni, zaślepieni przez proboszczów, oporni na wiedzę i nowoczesność. Zwolennicy silnego państwa i państwa opiekuńczego”. Krótko mówiąc na PiS głosują mieszkańcy byłego zaboru rosyjskiego i byłej Galicji z przyległościami z wyłączeniem dużych miast” Krótko mówiąc ….ciemnogród. . Tu nie trzeba być socjologiem aby wiedzieć ze tak jest „Tam gdzie jest Polska„z pokolenia na pokolenie”,gdzie są tradycje,rodziny są instytucjonalnie zakorzenione w terenie–tam wygrywa PiS. ” – jasne. Na pewno owej polskości można szukać wśród goralenvolk-ów, zacytuję jednego z ich przywódców: „„Meine lieben Kameraden, dwadzieścia lat jęczeliśmy pod polskim panowaniem, a teraz wracamy pod skrzydła wielkiego narodu niemieckiego”. Odsetek kolaborantów na Podhalu był najwyższy w całym okupowanym kraju. Zagorzali katolicy służą tylko jednemu panu – kościołowi, a w jakim państwie się znajdą jest dla nich drugorzędne. Może to być i faszystowska dyktatura. Pozdrawiam mieszkańców Hajnówki, którzy jakoś trwają na straży normalności w otaczającym ich morzu paranoi. Bądźcie sobą.
Kiedyś byliśmy jednym narodem aż do momentu kiedy pojawili się Kaczyńscy ze swoim PiSem.
Czy „prawdziwi patrioci” co tak chcą Boga, gdy na nabożeństwie pada: przekażcie sobie znak pokoju. Odpowiadają „śmierć wrogom ojczyzny” i wyciągają prawą rękę? Ci fanatycy z sekty smoleńskiej w jednej ręce trzymają różaniec a w drugiej miecz, krzyż mają na piersi, nienawiść w sercu, a na ustach Jezus Maryja.
Co dla prawdziwych Polaków tych zacnych synów ojczyzny znaczy dewiza: Bóg, Honor, Ojczyzna. Boga nie znają, honoru nie mają, a ojczyznę w czterech literach mają.

25 10 2018 Europosłowie PiS przeciw rezolucji zakazującej działalności grup neofaszystowskich w UE.
Parlament Europejski przyjął dziś rezolucję wzywającą państwa członkowskie UE do wprowadzenia zakazu działalności grup neofaszystowskich i neonazistowskich oraz wszelkich innych fundacji lub stowarzyszeń, które gloryfikują nazizm i faszyzm. „Za” głosowało 355 europosłów, „przeciw” było 90, w tym europosłowie PiS. – „Trudno jest nie głosować za rezolucją, która mówi, że trzeba przeciwstawić się rosnącej fali neofaszyzmu w Europie. Nie ma co ukrywać, że wzrost liczby incydentów rasistowskich, faszystowskich i ksenofobicznych nastąpił w Polsce, jak i zresztą w innych krajach Europy, w ostatnich latach. Sam fakt, że nie słychać głosu PiS na sali plenarnej, że musimy się temu przeciwstawić, wskazuje na bierne patrzenie na to, co się dzieje. Dziwię się temu. A neofaszyści w Polsce czują się bezkarnie” – powiedziała w rozmowie z onet.pl autorka projektu rezolucji Róża Thun.
W rezolucji napisano, że „bezkarność, którą cieszą się organizacje skrajnie prawicowe w niektórych państwach członkowskich, jest jedną z przyczyn nasilenia się aktów przemocy wymierzonych w mniejszości, takie jak czarnoskórzy Europejczycy i osoby pochodzące z Afryki, Żydzi, muzułmanie, Romowie, osoby niebędące obywatelami UE, osoby LGBT i osoby niepełnosprawne”. Europosłowie krytykują brak zdecydowanych działań przeciwko ugrupowaniom neofaszystowskim i neonazistowskim. Domagają się utworzenia w siłach policyjnych jednostek do walki z przestępstwami popełnianymi z nienawiści. Róża Thun zapytana czy Polska będzie stosować się do tej rezolucji, odpowiedziała: – „Mam nadzieję, że polskie władze wezmą pod uwagę to, że PE przyjęło tę rezolucję ogromną większością. Nawołujemy władzę wszystkich państw członkowskich, by w bardzo zdecydowany sposób podjęli walkę z falą neofaszyzmu, ksenofobii, rasizmu i homofobii zatrzymać. Trudno głosować przeciwko temu, nawet jeśli nie wszystkie zapisy są w nim idealne. Jak można się sprzeciwiać walce z neofaszyzmem?”. Źródło: onet.pl
Z forum:
Członkowie młodzieżówek prawicy, skrajnej prawicy to ludzie z ogromnymi kompleksami. Nie mający nic do zaoferowania w swoim dotychczasowym środowisku, ale z pretensjami do świata za to, że w życiu osobistym czy zawodowym im nie wyszło! Tacy, są najczęściej sfrustrowani, nieporadni życiowo i słabi psychicznie. Często pochodzą z tzw. dobrych katolickich domów i ze środowisk typowo patologicznych! Na ogół wyglądem nie przypominają „macho” czy „miss”. I wreszcie, będąc podatnymi na wpływy, znaleźli przystań w tych organizacjach. Tam, ktoś ich dostrzega, są angażowani do realizacji celów wąskiej grupy liderów. Po „praniu mózgów”, ci „à la pakerzy” w swojej naiwności sądzą, że są potrzebni, biorą udział w zadymach, ustawkach „kibolskich”, marszach czy happeningach. Indywidualnie nie znaczą nic! Są „ważni”? Tak, jak ‘funt szarego mydła”! „Pracują” na „sukcesy” nielicznych, którzy zabawiają się w politykę i zarabiają spore pieniądze! Liderzy po szkoleniach, „słabeuszami” kierują – sterują, a wszyscy razem wzięci są niebezpieczni, po prostu nieobliczalni! Zwłaszcza, jeśli mają przyzwolenie! Bo… „akcja wywołuje reakcję”! Tak, z mojej strony to wymaga natychmiastowej reakcji – izolacji! Bo tym fanatykom obce są pojęcia: rozsądek czy Dekalog! BRAWO PE!
ONR może rozwijać w pełni swe sztandary wszak to Pierwsza Brygada Kadrowa Kaczyńskiego, jego ulubione diabełki maszerujące z hasłem na ustach my chcemy Boga. Dziś chuligaństwo wstało z kolan i ma narodowe barwy. To "nowy patriotyzm". Po mieście chodzą duże grupy osobników z testosteronem zamiast mózgu, na coś się szykują, kogoś dopadną ("lewaków" zapewne), coś podpalą, będą wywrzaskiwać nacjonalistyczne hasła. PiSowi się to podoba, PiS to karmi i się tym żywi. Kościół z jakiś powodów (bo nie religijnych) też znajduje w tym upodobanie.
Takiego e-maila od Rafała Jednorożca otrzymałem:
"PeOwski trolu - zamknij swoją internetową lewacką mordę. Czy rząd PiS zabrał Ci emeryturę, jest was coraz mniej komunistyczno - liberalne łajzy! Zdrajcy POLSKIEGO narodu i PAŃSTWA, wstyd i hańba! Dożywocie i żelazne kajdany za szerzenie i propagowanie kłamstwa przeciwko Polskiemu narodowi i jego obywatelom!" Cytuję słowa mojego znajomego, który bardzo dobrze zna Pańską wywrotową działalność.Toć to najczystsze pisowskie mściwosierdzie przemówiło. 
23 10 2018 „Rząd PiS z narodowego przewoźnika LOT zrobił NieLOT”.
Zaostrza się spór między prezesem LOT Rafałem Milczarskim a związkowcami. Informowaliśmy wczoraj, że „Prezes LOT dyscyplinarnie zwolnił 67 pracowników za udział w strajku”. – „Rząd PiS z narodowego przewoźnika LOT zrobił NieLOT. Po raz kolejny mamy do czynienia z niezwykle niekompetentnym prezesem, z niekompetentnym zarządem, który pobiera miliony złotych nie ponosząc żadnej odpowiedzialności za to, że nie potrafi wykonywać swojej roboty. A to powinno leżeć w gestii premiera, aby wyciągać konsekwencje” – powiedział poseł PO Paweł Olszewski.
Opozycja apeluje do Morawieckiego, aby spotkał się ze strajkującymi pracownikami LOT.
„Newsweek” opublikował dziś nagranie z poniedziałkowego spotkania związkowców z prezesem Milczarskim. To właśnie wtedy usiłował wręczyć im zwolnienia dyscyplinarne. Na nagraniu słychać, jak po zerwaniu rozmów prezes LOT miał zagrodzić drogę do drzwi kapitanowi Adamowi Rzeszotowi, szefowi Związku Zawodowego Pilotów. Gdy związkowcy wychodzą, prezes idzie za nimi i odczytuje treść i uzasadnienie wypowiedzenia. Prawnik związkowców Karol Sadowski w rozmowie z „Newsweekiem” powiedział, że uważa taką formę wypowiedzenia za nieskuteczną.
Według protestujących, zarząd PLL LOT uczestników strajku zastraszał i nękał oraz nakłaniał do lotów na stanowiskach przekraczających ich kwalifikacje. Tym, którzy zebrali się przed siedzibą firmy, odmawiał dostępu do toalet, zabronił ustawienia toalet przenośnych, zakazał używania płachty przeciwdeszczowej i prowizorycznego ogrzewania.
Prezes LOT powtarza, że strajk jest nielegalny i twierdzi, że jest motywowany politycznie – rzekomo ma związek z niedzielnymi wyborami samorządowymi. Milczarski nie zamierza przywrócić do pracy zwolnionej w maju szefowej Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego Moniki Żelazik. To jeden z głównych postulatów strajkujących. – „Nie zostanie przywrócona do pracy, bo jej obecność w firmie stanowiłaby zagrożenie dla pasażerów. Naszą decyzją do firmy nie wróci, ewentualnie decyzją sądu” – powiedział Milczarski
W biurowcu firmy pojawiła się grupa osób, którzy popierają prezesa. – „Młodzi pracownicy biurowi na 20 min. stanęli w holu głównym pouczając pilotów i personel pokładowy z wieloletnim stażem, że mają wracać „do roboty”. Deja vu” – napisała na Twitterze jedna z internautek. Na miejscu jest też dużo funkcjonariuszy policji. Prezes Milczarski twierdzi, że ich nie wezwał, strajkujący zaś mówią, że od policjantów wiedzą, że to zarząd ich sprowadził. Źródło: wyborcza.pl, newsweek.pl

24 10 2018 „Tylko w państwie z tektury można wprowadzać dzień wolny od pracy na 3 tygodnie przed jego datą”

PiS chce, żeby 12 listopada był wolny od pracy. Nieoczekiwanie wczoraj późnym wieczorem posłowie tej partii złożyli w Sejmie projekt o Święcie Narodowym z okazji 100. Rocznicy Odzyskania Niepodległości, z którego wynika, że 12 listopada 2018 r. ma być dniem, w którym mamy nie pracować.
„Co najmniej 300 tysięcy wizyt tylko w przychodniach do specjalistów trzeba będzie odwołać 12 listopada!!!! Tysiące operacji planowych!! Taki będzie efekt gestu PiS, że 12ty jest dniem wolnym od pracy” – napisał na Twitterze Mariusz Piekarski z RMF FM. W kolejnym wpisie uszczegółowił te liczby do jednego ze szpitali w Warszawie.
– „Tylko w dziecięcym szpitalu przy Niekłańskiej w Wa-wie 12 listopada trzeba odwołać 20 operacji i 340 wizyt w przychodni przyszpitalnej. Do dziecięcych kardiologów, ortopedów, neurologów, okulistów, psychologów, endokrynologów. Następne terminy za kilka tygodni”.
– „Nie każdemu kule do domu dowozi dyrektor szpitala”; – „Było trzeba myśleć o tym wcześniej, nagle się połapali, że stulecie będzie?”; – „Dodajmy jeszcze straty firm, które muszą zatrzymać produkcję… A sporo firm ma teraz tzw. sezon i każdy dzień zwłoki w realizacji zleceń generuje bardzo duże problemy i wymierne straty”;  – „Tylko w państwie z tektury można wprowadzać dzień wolny od pracy na 3 tygodnie przed jego datą” – komentowali internauci na Twitterze. Źródło: Twitter
Komentarze:
Tu jej ekscelencja. Jutro dzień wolny. Zarządzam święto państwowe. Znacie???
Nie kraczcie prezesa nie było w pracy na Wiejskiej, pół roku i nic się nie stało. I co najdziwniejsze miesiąc w miesiąc otrzymywał całą pensję.

23 10 2018 „Pan Kaczyński chyba nie bardzo zna prawo europejskie”

Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf odniosła się w TVN24 do słów Jarosława Kaczyńskiego, że rząd będzie się odwoływał od decyzji TSUE, zawieszającej pisowską ustawę o SN. – „Nie wiem, do kogo. Nie chcę tutaj kpić. Pan Kaczyński chyba nie bardzo zna prawo europejskie. Rząd nie może się odwołać do kogoś wyższego, bo już nie ma nikogo wyższego” – stwierdziła prof. Gersdorf.
Szanowna Pani Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego najwyższym sędzią i sądem na całym świecie jest prezes Kaczyński, i on nie odwołuje się od postanowienia tylko je odwołuje, znaczy się na mocy posiadanych uprawnień unieważnia je.
Odniosła się też do złożonego przez Zbigniewa Ziobrę wniosku do TK w sprawie zbadania zgodności zapisów unijnego Traktatu z ustawą zasadniczą. Przypomniała, że cały Traktat został w 2006 r. uznany za zgodny z polską Konstytucją. – „To jest jakieś nieporozumienie dla mnie, żeby w ogóle Trybunał Konstytucyjny mógł o tym decydować. Ja to oceniam negatywnie jako chęć zastopowania działalności sądów, polegającej na stawianiu pytań prejudycjalnych co do zgodności z prawem unijnym rozwiązań przyjętych przez polski parlament” – powiedziała Pierwsza Prezes SN.
Na pytanie o konsekwencje ewentualnego wyroku TK, mówiącego o niezgodności Traktatu z Konstytucją, stwierdziła, że „byłby to najczarniejszy scenariusz”. – „Jeżeli mówimy, że ten traktat nam nie odpowiada, nie jest zgodny z Konstytucją, mimo że go negocjowaliśmy i podpisaliśmy, to znaczy, że się z nim nie zgadzamy”. Dodała, że w praktyce oznaczałoby to „pierwszy krok do wystąpienia Polski z UE”.
Prof. Gersdorf została poproszona o komentarz do najnowszej wypowiedzi Andrzeja Dudy, który podczas wizyty w Berlinie powiedział, że był „zszokowany”, gdy dowiedział się, że w SN zasiada obecnie kilkunastu sędziów, którzy byli „członkami komunistycznego aparatu represji, że są sędziowie, którzy w latach stanu wojennego skazywali opozycjonistów na kary więzienia”. – „To nie mieści mi się w głowie, żeby głowa państwa tak mówiła o sędziach, ponieważ to o czym mówi, to są przypadki dwóch kolegów, którzy byli zmuszeni zasiadać w sądzie wojskowym w stanie wojennym. Takie było prawo i wzięto ich z sali sądowej do tego i orzekali jak najłagodniej mogli. Prezes Strzembosz przyjął ich do pracy, wiedząc o tym wszystkim. Taka była sytuacja. Pan prezydent Duda wtedy był małym chłopaczkiem, no to nie mógł o tym wiedzieć. Na pewno się nie zhańbili i nie były im wytoczone żadne procesy” – podkreśliła Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego. Źródło: tvn24.pl
Komentarze:Sytuacja robi się klarowna. SN wedle wszelkiego prawdopodobieństwa uzna wybory za ważne. Oznacza to kilka rzeczy – najbardziej smakowite kąski, czyli duże miasta, przeszły koło nosa pisiorom. Poza tym – rysująca się koalicja KO, PSL, SLD wydaje się być coraz bliższa. Już dziś procentowo taka koalicja bije PiS na głowę, co może mieć swój skutek w wyborach do europarlamentu. Pisowski ludek tymi wyborami zainteresowany nie jest, więc górą nasi. Kolejna sprawa, poparcie 30-33% dla PiS-u oznacza, że beton w dalszym ciągu jest zabetonowany, nowych wyborców ni widu, ni słychu. Szklany sufit, podczas kiedy opozycja może wciąż próbować poderwać martwą masę „niezainteresowanych”. Jeszcze pół roku czasu. I ostatnia sprawa. Skąd Mateuszek kłamczuszek wziął dodatkowy milion wyborców głosujących na PiS????? Z grubsza tyle samo ludzi wzięło udział w obecnych wyborach, co i w poprzednich, czyli 51%. Wtedy popierało PiS 38%, teraz 33%. Podaję dane, jakie pamiętam, może być plus minus 1%. Jak by nie patrzeć, zwolenników pisiorskich jest nie o milion, ale o mniej więcej 650 000, i nie więcej, tylko MNIEJ. 
22 10 2018 Po przegranej Jakiego, Ziobro na dywaniku u Kaczyńskiego?
– „Przed 22 w sztabie PiS pojawił się Zbigniew Ziobro. W kuluarach słychać, że został wezwany przez prezesa Kaczyńskiego” – napisał na Twitterze Patryk Michalski z RMF FM. Podobną informację podał Jacek Gądek z gazeta.pl.
– „Po zakończeniu wieczoru wyborczego w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej nagle pojawił się minister Zbigniew Ziobro. Nie był chętny do rozmowy z dziennikarzami. W szeregach PiS jest nieskrywana pretensja do Patryka Jakiego i Zbigniewa Ziobry o porażkę w I turze” – napisał Gądek.
Przypomnijmy, że oficjalnie Jaki jest bezpartyjny. Tydzień przed wyborami złożył rezygnację z członkostwa w Solidarnej Polsce – partii Ziobry. Trudno jednak wierzyć w jego apolityczność, choćby z tego powodu, że tuż po debacie telewizyjnej wsiadł do autokaru z napisem „PiS”. Internauci oczywiście komentowali nieoczekiwaną wizytę Ziobry na Nowogrodzkiej. – „Ależ panie prezesie! To nie moja wina – Patryk Jaki nie należy do mojej partii. On przecież jest bezpartyjny!”;  – „Dostanie polecenie przygotowania wniosku do TK w sprawie niezgodności wyników wyborów z Konstytucją”; – „Znajomy wróbelek z Nowogrodzkiej: Gowinowcy już zacierają ręce. Zbychu i Mateusz w niełasce, a Patryk – pstryk! i znikł”; – „Pan Migalski przewiduje, że prezes kogoś poświęci: albo Morawieckiego, albo Ziobro. Stawiam na Ziobro”. Źródło: gazeta.pl, Twitter
„Nikt raczej nie rozłoży mu w siedzibie PiS czerwonego dywanu” – śmieje się Chwedoruk. Podobnego zdania jest dr Bartłomiej Biskup: „Ziobro odebrał PiS trochę poparcia i dzięki temu osłabła jego pozycja. Podobnie –  Jarosława Gowina. Żaden z polityków tych partii nie „odbił” dużego miast”. Ekspert podkreśla, że Jacek Żalek przepadł w Białymstoku i dodaje, że Ziobro może mierzyć się teraz z zarzutami PiS o odpływ elektoratu.
Na dodatek Biskup przekonuje, że Ziobro rozhuśtał nastroje wyborców, m.in. wysyłając pytania w sprawie zgodności traktatu unijnego z Konstytucją do Trybunału Konstytucyjnego. I dodaje, że PiS wzmocnił się wyborczo, ale osłabił koalicyjnie. Źródło: Fakt 
Największym przegranym tych wyborów jest oczywista, oczywistość krzywa twarz tej kampanii wyborczej premier Morawiecki. Ponoć na otarcie łez, dostał najładniejszą broszkę od Szydło.

22 10 2018 PSL nie chce współpracy z PiS. Kosiniak-Kamysz: „Nie będzie takich koalicji”

Chociaż PiS uznaje wynik wyborów samorządowych za wielki sukces, to raczej wątpliwe, by w województwach, gdzie ta partia wygrała, była szansa na przejęcie sejmików. Stąd pomysł Jarosława Kaczyńskiego na koalicję. Przed wyborami mówił, że widziałby w niej SLD, jednak kiepski wynik tej partii (SLD lewica razem –  5,7%) nie daje szans na większość decyzyjną, nawet gdyby lewica zgodziła się na współpracę z PiS.
Wydawałoby się, że PiS-owi pozostaje tylko jedno rozwiązanie. Przekonać do współpracy PSL. Jednak Władysław Kosiniak Kamysz, lider PSL, partii, która znalazła się na trzecim miejscu i uzyskała 16,6% głosów, pytany, czy widziałby swoje ugrupowanie w koalicji z PiS, zdecydowanie odpowiada, że PiS to partia antysamorządowa i podkreśla – „My możemy rywalizować, konkurować, możemy się spierać, ale nie wolno mieć takich intencji, żeby kogoś eliminować (z życia publicznego – red.). Więc trudno wchodzić w jakiekolwiek koalicje z tymi, którzy są po prostu źle nastawieni do tych, z którymi by mieli wchodzić w koalicje i są źle nastawieni do polski samorządowej. Nie będzie takich koalicji”. Przypomniał również słowa rzeczniczki PiS, Beaty Mazurek, która podczas swojej konferencji w Sejmie, po ujawnieniu kolejnej taśmy z restauracji „Sowa& Przyjaciele” uznała, że „PSL powinno zostać wyeliminowane z życia publicznego”. Już dzisiaj Kosiniak Kamysz ma spotkać się z Grzegorzem Schetyną, by podjąć rozmowy o koalicji. A PiS? PiS zbierze owoce swojej buty i dotychczasowego lekceważenia przeciwników politycznych, oddając im, mimo swojej wygranej, większość w wielu sejmikach wojewódzkich. Oj, to musi boleć prezesa Kaczyńskiego i jego kolegów partyjnych. Tamara Olszewska Źródło: tvn24.pl/ rp.pl

22 10 2018 Pawłowicz podważa uczciwość osób liczących głosy: wygrać miał Jaki

„Kody przewodniczyły komisjom chuliganeria i zadymiarze liczyli w Warszawie głosy” – napisała Krystyna Pawłowicz na Twitterze, na wieść o sromotnej porażce Patryka Jakiego w boju o stolicę. Wynik jest wręcz miażdżący i dla Krystyny Pawłowicz nie do uwierzenia. Stwierdziła więc, że nie ma zaufania do osób liczących głosy. Oskarżyła też przeciwników obecnej władzy o to, że sprowadzili do stolicy osoby spoza Warszawy, by te oddały głos na Trzaskowskiego.
Chociaż ostateczny wynik rywalizacji z Rafałem Trzaskowskim może być nieco inny, to nie ma wątpliwości, że przepaść między obydwoma kandydatami jest tak potężna, iż o pomyłce nie może być mowy.
Najświętszym miejscem jest tabernakulum. W syst demokracji fundementem są wolne wybory. W PL odbyły się w 2015 r i proszę ich wynik w praktyce,a nie w mowie - uszanować. Nie jesteśmy „przestępcami”,a jedynie wygraliśmy wybory,czego opozycja nie może przeżyć
17:22 - 3 lip 2018 Krystyna Pawłowicz Twitter
Wszystko przemawia za tym, że Rafał Trzaskowski wygrał z Patrykiem Jakim najpewniej już w pierwszej turze. Kandydat Koalicji Obywatelskiej według exit poll zdobył 54 proc. głosów, a kandydat Zjednoczonej Prawicy niewiele ponad 30 proc. Historia w wydaniu PiS lubi się powtarzać: również 4 lata temu po wyborach samorządowych, Jarosław Kaczyński grzmiał, że wyniki zostały sfałszowane. Ta teoria jednak nigdy się nie potwierdziła. Źródło: naTemat
Z forum: No ! Wypuściły pisiory z szafy pannę Krysię, schowaną na czas kampanii wyborczej, aby nie drażniła suwerena i czegoś niewygodnego nie chlapnęła. Przed drugą turą znów ją schowają. Tej przebiegłej szczujni i tak to nie pomoże. Już widać, że weszli na równię pochyłą. Odwrotu nie ma. I dobrze im tak !
Najbardziej w tym wszystkim Krychę boli, że to nie PiSowski lud liczył, że to nie jej suweren, wymarzony prawacki naród. A nie on liczył z prostego względu – nie starczyło chętnych pisowców. Tak się przygotowali do fałszowania, ale zapomnieli, że potrzebni są też ludzie, a tych wśród ich wyznawców brakuje. Mają chęci by pójść do wyborów i zagłosować na tego kogo proboszcz wskaże, mają dość chęci by co jakiś czas pokazać się na konwencji i kogoś opluć, ale by wykonać prawdziwą pracę na rzecz Polski (jak np wielogodzinne nudne siedzenie w komisji i liczenie głosów) to już nie. W gadaniu i czynach na pokaz PiS rządzi.

22 10 2018 Wątpliwe zwycięstwo PiS

W niedzielny wieczór władze PiS ogłosiły zwycięstwo, ale wszyscy widzą, że jest ono wątpliwe, a politycy robią tzw. dobrą minę do złej gry. Pomimo sondażowego zwycięstwa w sejmikach (33%) PiS ma szansę na samodzielną władzę w zaledwie trzech województwach: małopolskim, lubelskim i podkarpackim. W pozostałych, jeżeli PiS-owi nie uda się stworzyć koalicji, mimo wygranej partia nie będzie rządzić.
Przyjazne spojrzenia kierowane są w stronę PSL-u, które osiągnęło nadspodziewanie dobre wyniki w wyborach samorządowych, wbrew życzeniom Beaty Mazurek, która twierdziła, że „PSL powinien być wyeliminowany z życia publicznego.” Tymczasem w partii pojawiają się spekulacje, kto odpowie za porażkę w wyborach samorządowych. Czas rozliczeń nastąpi zapewne dopiero po II turze wyborów, ale już dzisiaj pojawia się kilka nazwisk. Jednym z nich jest szef sztabu wyborczego PiS, europoseł Tadeusz Poręba, któremu zarzuca się wypuszczenie spotu antyuchodźczego, który był, jak twierdzi Nowogrodzka „w żaden sposób nieotorbiony odpowiednią opowieścią”. Również na Porębę spadnie odpowiedzialność za podświetlanie w Warszawie zreprywatyzowanych kamienic i brak stanowczej reakcji w związku z „taśmami Morawieckiego”. Na razie panuje cisza wokół ministra Ziobry i jego poczynań, które spowodowały dyskusję na temat polexitu. Czy polityk, który ma poparcie u ojca Rydzyka i osiąga imponujące wyniki w wyborach, będzie w jakikolwiek sposób do ruszenia? Wszystko wyjaśni się po 4 listopada. Jedno jest pewne, PiS ma powody do obaw w związku z przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi. Jak sami politycy partii mówią: „Jeśli znowu wszyscy zjednoczą się przeciw PiS, to wygramy, ale władzy nie zdobędziemy. Musimy zacząć się wyciszać, zamykać fronty. Ale przyznam, że nasz obóz jest w tej sprawie podzielony.” Źródło: wyborcza.pl
PiS wygrał samotnie, z niewielką przewagą, i tak naprawdę nigdzie nie będzie rządzić nawet w koalicji z Kukiz 15. Panie Kaczyński „kto zła nie karze, ten zło każe czynić". Popatrz pan sobie na swoich najbliższych współpracowników jak w tłuszcz obrośli i jakimi pięknymi piórkami się przystroili.
21 10 2018 Kaczyński w zachwycie, Duda i Morawiecki powściągliwie – o sukcesach „skromnego” toruńskiego redemptorysty. W poczuciu spełniania epokowej wręcz misji i z najwyższym uniesieniem Anna Sobecka, odczytała list od Jarosława Kaczyńskiego, podczas inauguracji roku akademickiego w Wyższej Szkole Komunikacji Społecznej i Medialnej w Toruniu.
„Aż nie chce się wierzyć, że już tyle lat minęło od tego pamiętnego roku, w którym uczelnia otworzyła swoje podwoje. Było to możliwe, a w zasadzie należy powiedzieć, że stało się możliwe, to, co było niemożliwe za sprawą skromnego redemptorysty. To wysiłki Jego Magnificencji rektora założyciela, ojca Tadeusza Rydzyka, jego niespożyta energia, żelazna wola oraz wizjonerska myśl, a także wspaniała umiejętność jednoczenia innych wokół wspólnej wielkiej sprawy sprowadziły do powstania WSKSiM” – napisał prezes Prawa i Sprawiedliwości. Dodał, że trzeba było ogromnego poświęcenia, „by śmiałą myśl przekuć w czyn, oraz by osiągnąć tyle sukcesów na niwie organizacyjnej, naukowej oraz w pracy dydaktyczno- formacyjnej”.
Kaczyński wyraził podziw i dziękował absolwentom za zaangażowania w życie publiczne oraz społeczne naszej ojczyzny. „Bardzo się cieszę, że tylu z nich z powodzeniem działa na rzecz dobrej zmiany, że wspólnie wykuwamy lepszą przyszłość naszej ojczyzny” – czytała Sobecka. Podsumowując, prezes życzył wszystkim zebranym „satysfakcji ze służenia Polsce oraz obrotu spraw w naszej ojczyźnie”. „Przesyłam czcigodnym ojcom-rektorom oraz całej społeczności WSKSiM z głębi serca płynące szczęść boże, łączę wyrazy szacunku” – zakończył.
Wykładowcy i studenci toruńskiej uczelni dyr. Rydzyka otrzymali jeszcze dwa inne, utrzymane w dużo chłodniejszym tonie listy: od premiera i prezydenta. Mateusza Morawiecki, podkreślił wartość „imponującego dzieła”, jakim jest jego zdaniem uczelnia Rydzyka i jej „wymiar narodowy”. Andrzej Duda, ograniczył się do wyrazów uznania i gratulował dotychczasowego dorobku.Uroczystość uświetnili swą obecnością rządowi funkcjonariusze m.in. w osobach minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro marszałek Senatu Stanisław Karczewski. minister zdrowia Łukasz Szumowski. Źródło: gazeta.pl 
18 10 2018 Zbigniew Ziobro mocno podpadł swoim kolegom z PiS
„Nie mam żalu do Ziobry” – zapewniał w Polsat News prezes Kaczyński, ale wydaje się, że to tylko dobra mina do złej gry, co potwierdzają wypowiedzi innych polityków partii rządzącej. Sprawa dotyczy wniosku, jaki na początku października minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wysłał do Trybunału Konstytucyjnego. Nie informując nikogo prokurator generalny chce, aby TK uznał „art. 267 traktatu o funkcjonowaniu UE, który umożliwia sądom krajowym zadawanie pytań prejudycjalnych Trybunałowi Sprawiedliwości UE, został uznany za niezgodny z Konstytucją RP, jeśli pytania będą dotyczyć „ustroju, kształtu i organizacji władzy sądowniczej”.
Samowolka Ziobry, która wyszła na jaw tuż przed wyborami samorządowymi i która stawia wyraźne pytanie co do przyszłości Polski w UE, wywołała złość wśród partyjnych kolegów. Minister sprawiedliwości próbuje ratować sytuację tłumacząc, że wywoływanie polexitu to zwykła manipulacja. W wystosowanym oświadczeniu zapewnił, że wniosek nie jest próbą wyprowadzenia Polski z UE, ale jego istotą „jest zbadanie kompetencji polskich sądów do występowania z pytaniami w sprawach, które nie są objęte regulacją prawa europejskiego. Ostatnio niektóre polskie sądy kierowały pytania, które były próbą obrony przywilejów zawodowych. Tymczasem zdaniem polskiego rządu o ustroju sądów decyduje wyłącznie prawo krajowe”.
Zupełnie innego zdania są politycy opozycji, a także konstytucjonalista prof. UW Marcin Matczak, który mówi, że „po korzystnym dla Ziobry wyroku będziemy mieli dwa rodzaje pytań – dobre i złe. Po pytaniu prejudycjalnym polskiego sądu, a w szczególności po odpowiedzi Trybunału UE Ziobro będzie mógł powiedzieć: szanujemy UE, ale to pytanie jest, niestety, niekonstytucyjne. Da to prawo ignorowania decyzji Trybunału, co jest jednoznaczne z podłożeniem bomby pod nasze członkostwo w Unii.”
Od wniosku Ziobry odżegnują się politycy PiS, a także sam premier, z którym minister sprawiedliwości od dawna toczy spór. Czy w przypadku słabych wyników w wyborach samorządowych Ziobro poniesie konsekwencje swojej samowolki? Czas pokaże, ale pojawiają się już spekulacje o możliwości wysłania prokuratora generalnego do europarlamentu. Źródło: wyborcza.pl
Sukces ma wielu ojców, porażka zawsze jest sierotą. Tak było przed Kaczyńskim, dziś ta maksyma brzmi: Sukces ma jednego ojca Kaczyńskiego, natomiast porażka jest przypisywana jego lennikom, wasalom.

18 10 2018 PiS w skandalicznym spocie znowu straszy uchodźcami
– „Obrzydliwy, nienawistny spot, szerzący uprzedzenia i nienawiść, zrealizowany przez partię z wartościami chrześcijańskimi na sztandarach. PiS przekroczył kolejną granicę hipokryzji” – tak jeden z internautów podsumował najnowszy spot tej partii. W 60-sekundowym filmiku przypomniano m.in. deklaracje prezydentów miast z PO o przyjmowaniu uchodźców.
Przedstawiono też fikcyjne programy telewizyjne z „2020 roku”, gdy w naszym kraju rządzą samorządowcy z PO. PiS w spocie przekonuje, że w miastach powstaną np. muzułmańskie enklawy, a imigranci zagrażają bezpieczeństwu Polaków. W związku z tym jeden z internautów namawiał innych do zgłoszenia tweeta PiS z tym spotem jako naruszającego standardy chroniące imigrantów przed prześladowaniem i nękaniem.
– „Niezależnie od poglądów wszyscy jesteśmy ludźmi. Ten spot wyborczy jest nieludzki. Słaby, mały, obrzydliwy. I można zrozumieć, że w sprawach imigracji są różne zdania, ale produkcja takich spotów to zwykle draństwo” – napisał Paweł Żuchowski z RMF FM.
– „Nisko upadli. Już dawno nie uprawiali tak brunatnej propagandy” – to opinia Krzysztofa Kowalczyka z „Rzeczpospolitej”. – „Zastanawiam się, co oni pomyślą w niedzielę w czasie Aktu Pokuty?” – Michał Protaziuk z gazeta.pl.
Przewrotnie spot skomentował Tomasz Lis z „Newsweeka”: – „Pomstujecie na ten spot PIS- u. Ja nie. Ja im za niego dziękuje. On nam przypomina kim oni są i jakiej Polski chcą. Chcemy innej, otwartej, uśmiechniętej, optymistycznej, dla wszystkich, także dla zwolenników Prawa i Sprawiedliwości. I za taką Polską zagłosujemy”.Źródło: Twitter
Dwóch obywateli Gruzji zaatakowało parę spacerującą ulicą Słowackiego w Piotrkowie. Napastnicy pobili i okradli 61-letniego mężczyznę, bo ten nie chciał poczęstować ich papierosem.14 października piotrkowianin wraz z żoną spacerowali ulicą Słowackiego. W pobliżu kościoła podeszło do nich dwóch mężczyzn, zażądali papierosa. Kiedy 61-latek odmówił, mężczyźni zaczęli go bić pięściami po twarzy, a gdy się przewrócił, kopali go po całym ciele. Byli bardzo agresywni. Piotrkowianinowi wypadło etui z telefonem komórkowym, dokumentem tożsamości i kartą bankomatową. Jeden z agresorów zabrał rzeczy. Potem sprawcy uciekli.
08 01 2018 Obudźcie się! Imigranci islamscy są już w Polsce! Te dane przerażają. Cicha relokacja?
Między innymi na fali niechęci Polaków do ich przyjmowania, wynikającej z obawy przed przestępczością, terroryzmem, islamizacją i innymi dobrodziejstwami „multikulti” zwyciężył PiS, jako partia obiecująca powstrzymanie nadchodzącego zagrożenia.
Kobiety w hidżabach z gromadkami dzieci stanowią już część krajobrazu w centrach handlowych Warszawy i Krakowa. Przechodząc w godzinach szczytu koło Urzędu do Spraw Cudzoziemców przy ulicy Marszałkowskiej w Warszawie, czujemy się jak na ulicach Paryża…
Stojący w kolejkach z wnioskami o legalizację pobytu Turcy, Marokańczycy, Libijczycy, Kazachowie i Pakistańczycy nie są turystami. Są pierwszym krokiem procesu, który w zaawansowanym etapie możemy oglądać na Zachodzie. Więcej na podstronie Aktualności 
16 10 2018 Beata Kempa buduje na Dolnym Śląsku swoje „księstwo”
Beata Kempa – była szefowa kancelarii premier Beaty Szydło, a obecnie minister ds. pomocy humanitarnej – to jedna z najważniejszych postaci Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. W PiS krąży o niej opinia, że na Dolnym Śląsku buduje swoje „księstwo”. Pamięta również o lokalnych działaczach. Najpierw ściągnęła do Warszawy znajomych samorządowców z rodzinnego powiatu, teraz przyszedł czas na kariery ich żon, czytamy w portalu Wyborcza.pl
Do Warszawy przyjechał za Beatą Kempą Przemysław Myszakowski, popierany przez nią kandydat na burmistrza Oleśnicy w 2010 r., a później miejski radny. W stolicy został wicedyrektorem departamentu spraw obywatelskich kancelarii premiera, a dziś jest już wicedyrektorem departamentu prawnego. Inny znajomy Kempy, Artur Noworyta, dla stanowiska zastępcy dyrektora w Ministerstwie Sprawiedliwości kierowanym przez Ziobrę zostawił fotel zastępcy starosty oleśnickiego. Jego żona, Wioletta Noworyta została niedawno prezesem Sądu Rejonowego w Oleśnicy. Co ciekawe, stanowisko objęła bez konkursu, z nominacji resortu sprawiedliwości. Wcześniej była w oleśnickim sądzie przewodniczącą wydziału rodzinnego. Z kolei żona Myszakowskiego, Dobromira od października jest na delegacji w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu i orzeka w najważniejszym III Wydziale Karnym. Do niedawna pracowała w Sądzie Rejonowym w Oleśnicy.
Co ciekawe, Dobromira Myszakowska w głosowaniu z 23 sierpnia, jakie przeprowadziło Kolegium Sędziów Sądu Okręgowego we Wrocławiu, by podjął decyzję o delegowaniu do pracy w nim dodatkowego sędziego, uznana została za … najgorszą z grona kandydatek. Na ośmiu głosujących sędziów otrzymała siedem głosów na „nie” przy jednym wstrzymującym się – czytamy w portalu. W głosowaniu najlepszy wynik uzyskał natomiast sędzia Andrzej Lewandowski, również z Sądu Rejonowego w Oleśnicy. Toteż kolegium następnego dnia w odrębnym piśmie zarekomendowało Ministerstwu Sprawiedliwości udzielenie delegacji właśnie jemu. Jednak bezskutecznie.
W odpowiedzi, podpisanej przez wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka jako osobę wytypowaną do delegacji minister wskazał nie Lewandowskiego, ale Myszakowską. „Wyborcza” zapytała biuro prasowe Ministerstwa Sprawiedliwości. Resort wyjaśnił, że choć przy delegowaniu minister prosi o opinię kolegium sędziów sądu, do którego ma zostać przeniesiony dany sędzia, to wcale nie musi jej brać pod uwagę: „Ministerstwo Sprawiedliwości bierze pod uwagę nie tylko opinię kolegium, lecz także szczegółowe analizy kadrowe i organizacyjne sądów rejonowych w danym okręgu tak, by ewentualna delegacja nie wpłynęła negatywnie na działalność sądu. Ponadto ocenia się również staż kandydatów i wyniki statystyczne ich pracy” – czytamy w portalu.
Sędzia Myszakowska i Prezes Sądu Rejonowego w Oleśnicy Wioletta Noworyta z „Wyborczą” rozmawiać nie chcą, albo jej dziennikarzy unikają. Odpowiedzi udzieliła natomiast Beata Kempa, pytana przez „Wyborczą” czy miała związek z rozwojem karier Noworyty i Myszakowskiej, i to dwukrotnie. Najpierw: „Absolutnie nie”, a po kilkunastu minutach dopisała: „Dowiaduję się o tych decyzjach jak zwykli obywatele, a nawet później. A o tej ostatniej od Pana Redaktora”.
„Gazeta Wyborcza” przypomina też awanse policyjne, osób z kręgu znajomych Beaty Kempy. Pisała o nich już półtora roku temu, przy okazji dymisji w dolnośląskiej policji osób związanych ze śmiercią pobitego w komisariacie Igora Stachowiaka. Do kręgu znajomych ówczesnej szefowej kancelarii premiera należał Jerzy Kokot, komendant komisariatu, w którym zginął Stachowiak, po jego śmierci awansowany na zastępcę komendanta miejskiego całej wrocławskiej policji. A także ówczesny komendant miejski policji we Wrocławiu Dariusz Kokornaczyk, którego brat w ramach „dobrej zmiany” awansował na naczelnika wydziału kryminalnego w komendzie w Oleśnicy. Wszyscy pochodzili z Sycowa, rodzinnego miasteczka Kempy – pisze „Wyborcza”. Co ciekawe, wszystkich tych znajomości Kempa się wyparła. Źródło: wyborcza.pl
A jeszcze kilka lat temu krokodylimi łzami płakała. Zobaczcie jak brzydkie kaczątko w piekna łabędzice się przemieniło.
Najlepszy pocisk w stronę Kempy jaki słyszałem!
Ależ to była dyskusja!
Kempa: jako kobieta boję się Giertycha.
Nałęcz: Pani? Słyszałem, że smok wawelski się schował jak pani podeszła do jaskini.... 
15 10 2018 PO-szarańcza straszy Polaków "pisowską szarańczą"...odważne...
To już tylko tydzień do mety samorządowego maratonu. W następną niedziele Polacy zdecydują czy Dobra Zmiana na trwałe zakorzeni się w lokalnych samorządach. To niezwykle ważne by sitwy (najczęściej z PO i PSL) żerujące od lat na zasobach gmin, powiatów a szczególnie sejmików, zostały pozbawione możliwości dalszego okradania Polaków. Pewnie dlatego "totalni" tak wrzeszczą i histeryzują. Utrata wpływów w samorządach będzie końcem niemieckiego projektu PO a pewnie też zmierzchem rosyjskiego pod nazwą PSL.Schowanie się PO i N za parawanem "koalicji obywatelskiej" czy lokalnych "komitetów nowoczesnych albo obywatelskich" nie przynosi efektu - Polacy samodzielnie śledzą życie polityczne i potrafią odróżnić rzeczywistość od me(n)dialnego picu. A było tak fajnie i żyło się lepiej - sitwie...
Brak akceptacji dla taktyki "totalnych" widać najlepiej na spotkaniach przedwyborczych z ich liderami. Jeśli Gregora, paniulkę Lubnauer i lewaczkę Nowacką chce oglądać po 20 osób to o czymś świadczy, prawda? W ogóle ta "kampania" PO i N jakaś letnia, niespójna, cicha. W moim miasteczku PO-sitwa ukryta za szyldem "nowoczesnego miasta" i tylko spogląda z plakatów zadumanym wzrokiem, nigdzie nie słychać o jakichś przedwyborczych spotkaniach czy wiecach. Oczywiście honorują tradycyjnie seniorów, nauczycieli czy działkowców - ale mam wrażenie, że to już nie działa. Bo czymże mogą się pochwalić "sprawdzeni w samorządzie" po czterech latach? "Aleją bajkowych gwiazd" czy może "centrum przesiadkowym", budowanym za grube miliony w mieście gdzie nie zatrzymuje się od lat ŻADEN pociąg  (szynobusu sejmikowego nie liczę), a WSZYSTKIE publiczne firmy transportowe zlikwidowano, oddając transport kołowy na lata w ręce prywatnych przewoźników? Mieszkańcy zdecydują...
Niezrównany Gregor robi wszystko by wynik PiS był jak najlepszy w przyszłą niedzielę. W dniu kiedy S&P podniósł rating Polski, szef "totalnych" ogłosił zamiar złożenia votum nieufności wobec pana premiera Morawieckiego. Uzasadnił to rzekomymi "kłamstwami" szefa rządu. Grzesie szanowny - gdyby kwalifikacją do polskiej polityki była prawdomówność to PO czy N nigdy by nie powstały, a nosy Bredzisława, Kopacz-ki czy ober- kłamcy Tuska byłyby wielokrotnie dłuższe od Pinokiowiego. Szansa na skuteczne veto jest mniej więcej taka sama jak zwycięstwo Gregora w olimpijskim finale biegu na 100 metrów. Samym picem i rozrabianiem przez trzy lata nie da się niczego zbudować, a straszenie PiS-em już nie działa. Ale nie przeszkadzajmy Gregorowi śnić...I na koniec - wczoraj Gregor był uprzejmy przedstawić jeden konkret swego mitycznego "programu". Trzeba otóż w najbliższą niedzielę - "strząsnąć pisowską szarańczę ze zdrowego polskiego drzewa". Nie mają racji ci, co oburzają się, że Gregor obraził miliony Polaków. Kogo może obrazić wynajęty za pieniądze najemnik? Taką podpisał umowę, za to dostaje pieniądze, taki zawód - prawda, że paskudny - ale to jego wybór. Dziękować za to wypada dobremu Bogu, że tak pomieszał głowy PO-szustów, iż po ośmiu latach kłamstw, korupcji, okradania polaków, wirtualnej polityki w każdej dziedzinie - właśnie oni - prawdziwa szarańcza polityczna, która latami obżerała polskie dobra - teraz sięga po tak odważną narrację. Oni nadal uważają Polaków za głupków i frajerów, bez umiejętności samodzielnego myślenia i bez pamięci. Nie przeszkadzajmy PO-mafii, niech brnie w stronę przepaści... Źródło: niepoprawni.pl
Wierzę, że coraz bliżej jest dzień, w którym Polacy przestaną na każde propagandowe zawołanie trząść palmą tylko po to by złodzieje i zdrajcy zbierali kokosy.
Każda partia czy koalicja rządząca w Polsce robi w połowie dobrze i w połowie źle. PiS też tak właśnie robi. Dobre jest to, że odsuwa od władzy złych, skorumpowanych, skompromitowanych funkcjonariuszy państwa. Złe jest to, że w ich miejsce powołuje funkcjonariuszy, którzy będą tak samo źli, skorumpowani i się tak samo skompromitują. Takie błędne koło przetacza się przez nasz biedny kraj już któryś raz. Ta polityczna karuzela jest zła. Trzeba to błędne koło przeciąć. Jedyną metodą jaką widzę jest wprowadzenie do parlamentu przedstawicieli partii spoza układu zawartego w Magdalence.

15 10 2018 Pułkownik Mazguła miażdży Pawłowicz.

Opublikowałem tekst na ten temat 18 września, jednak wraca z tym memem. Dlatego raz jeszcze go publikuję i dziękuję promotorom.
Pani Krystyno Pawłowicz, nie jestem zaskoczony, kiedy właśnie 17 września wybrała Pani datę ataku na mnie, bo bolszewicy mają już taką tradycję.
Kiedy dorastałem, Pani jako absolwentka komunistycznej uczelni wypisywała już hymny pochwalne ku chwale Związku Radzieckiego. Teraz poprzez swoją nachalną tytułomanię ubliża Pani wszystkim, którzy swoje tytuły zawdzięczają dorobkowi naukowemu, mądrości i doświadczeniu. Zapytam wprost: czy można zostać naukowcem w specjalności chamska plotka, zrobienia z Sejmu chlewa, czy też z KRS-u politycznej rady inkwizycyjnej? Tylko pytam.
Pani Krystyno, wszyscy wiedzą, że to Pani ma w partii rasy panów szczególną rolę „puszczania bąków” w eter dla sprawdzenia, jak zareaguje opinia publiczna na tematy trudne lub jak zareaguje społeczeństwo na przygotowywane przez władzę rzeczy podłe. Wybrano Panią do tej roli pewnie dlatego, że poziom Pani inteligencji jest odwrotnie proporcjonalny do Pani apetytu.
Z treści tej plotki, którą zasmradza Pani przestrzeń publiczną, wnioskuję, że po wygranych wyborach, oczywiście przez PiS (na waszą uczciwość nie liczę, bo po co zmienialiście kodeks wyborczy), będzie Pani wraz z kolegami dokonywała czystek politycznych poprzez oskarżanie opozycji o pucze i zdradę narodową. Przygotowujecie taki rodzaj chichotu z prawdy, do której zastosujecie bezprawie. Ujawnia Pani, sonduje i przygotowuje społeczeństwo na sytuację, gdy grupa przestępcza trzymająca władzę oskarży i aresztuje aktywnych obywateli, którzy pokojowo protestują w obronie konstytucji. Wszystko układa się w całość. Tydzień temu otrzymałem informację od moich kolegów w MON, że wystąpiono do Wojskowego Instytutu Historycznego, aby odszukano jakiekolwiek informacje na mój temat, które można by wykorzystać przeciwko mnie. W PiS-owskich mediach nasilają się bezczelne kłamstwa na mój temat, a teraz Pani ujawnia, że PiS zamknie mnie za pucz, którego dokonam z pewnością. Widzę, że wszystko już zaplanowane.
Zapoznając się z komentarzami pod Pani plotką, zauważyłem kilkanaście wpisów o takiej samej treści umieszczanych z profili bez twarzy i nazwisk. Czy ujawni Pani społeczeństwu ile tysięcy fałszywych profili i automatów zatrudnia obecnie PiS do szkalowania ludzi niewygodnych, do oszukiwania opinii publicznej, wpływania na sondaże i wyniki wyborów? Ile tysięcy ludzi pracuje za publiczne pieniądze przy analizie na masowa skalę stosowanych podsłuchów, ilu manipuluje sondażami, grupami interesu i zatrudnia speców od propagandy, która zakłamuje rzeczywistość tylko po to, by wasze kłamstwa nie trafiały w próżnię? Czy takie pomysły powstają w uważającym się za Krajową Radę Sądownictwa gronie Pani politycznych przyjaciół? Ciekawe, że można zostać członkiem instytucji nadzorczej nad sądami, jeśli się oświadczy, tak jak zrobiła to Pani publicznie, że łamie Pani świadomie Konstytucję, bo tego wymaga interes partii. Wybaczy Pani, ale jeśli Pani oświadczyła niniejszym, że ważniejszy jest dla Pani statut PiS-u niż Konstytucja RP, to ten wyimaginowany KRS trzeba nazwać partyjnie, bo przecież nie narodowo. Może tam Pani co najwyżej kształtować zasady określania poziomu oddania się poszczególnych członków PiS prezesowi i spiskować, jak zniszczyć niedowiarków „dobrej zmiany”.
Pani już żaden lekarz ani mocniejsze leki nie pomogą. Zalecam zimne okłady na język i palce, których używa Pani przy klepaniu w klawiaturę. Myślę, że powinna Pani szukać izolacji z innymi człekokształtnymi za ukochanymi przez waszą władzę barierkami i żywopłotami złożonymi z tysięcy policjantów. Pewnie wtedy poczuje się Pani bezpieczniej niż za uzbrojeniem wojskowych śmigłowców bojowych, rakiet, dronów, okrętów podwodnych i nawodnych, które „zakupił” A. Macierewicz i M. Błaszczak.
Pani Krystyno Pawłowicz, nie musi Pani szokować swoim zachowaniem, okazywać arogancję, chamstwo i nieprzyzwoitość żeby na siebie zwracać uwagę. Proponuję wypożyczyć sygnał świetlny i dźwiękowy, jaki używa na swoich pojazdach policja i założyć sobie jak kapelusz. Wtedy wszyscy Panią zauważą i nawet ustąpią Pani z drogi. Zechce Pani coś powiedzieć, to zawsze będzie Pani mogła rozpocząć od włączenia urządzenia i rozpoczęcia od słów: „Uwaga! Uwaga! Tu Pawłowicz! …”
Pani Krystyno, nie jest Pani w stanie mnie przestraszyć ani obrazić, bo brakuje Pani zdolności honorowych. Nie tylko nie boję się Pani represji, ale poważnie rozważę złożenie na Panią zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na wykorzystaniu pozycji osoby publicznej do walki z obywatelem i szkalowania mojego dobrego imienia. Paragrafy pewnie Pani zna.
Pozostaję zawsze z życzliwą radą,
Adam Mazguła
Zastanawia się jak takie coś mogło być nauczycielem akademickim!?
13 10 2018 „Nie może być premierem Polski ktoś, komu udowodniono kłamstwo”
Podczas konwencji regionalnej w Poznaniu przewodniczący PO poinformował, że Koalicja Obywatelska złoży wniosek o odwołanie Mateusza Morawieckiego z funkcji Prezesa Rady Ministrów. – „Nie może być premierem Polski ktoś, komu udowodniono kłamstwo. Nie może rządzić ktoś, kto mówi „ludzie są tacy głupi, że to działa” – to było o was, o mnie, o każdym z nas – o pielęgniarce, o kierowcy ciężarówki, nauczycielce, sprzedawcy, u którego robimy zakupy. Wszyscy są dla niego głupi, każdego można oszukać, wykorzystać i wykiwać. Jak trzeba gardzić Polakami, żeby tak o nich mówić? Tak może mówić o ludziach tylko ktoś, kto naprawdę ich nie zna, kto widzi ich przez okno limuzyny albo na zorganizowanych przez partię pokazówkach. Jeśli Morawiecki liczy na to, że ludzie są głupi, to się przeliczy. Polacy to wielki, mądry naród” – powiedział Grzegorz Schetyna.
Schetyna zapowiedział także, że dublerzy Trybunału Konstytucyjnego i bezprawnie powołani przed Andrzeja Dudę sędziowie Sądu Najwyższego oddadzą każdą złotówkę zarobioną podczas pełnienia swoich funkcji. Schetyna stwierdził, że prezydent złamał prawo. – „Nie można tolerować anarchii i bezprawia” – stwierdził lider PO.
Zaznaczył, że w nadchodzących wyborach Polacy wybiorą między wolnością a brakiem wolności. – „Musimy zmobilizować wszystkie pozytywne siły i strząsnąć ze zdrowego drzewa naszego państwa PiS-owską szarańczę. Polska jest i pozostanie europejskim państwem zachodnim. Nie damy Polski wypchnąć na Wschód, co marzy się Kaczyńskiemu” – podkreślił Schetyna. Źródło: 300 polityka.pl
Rafał: Nawiązując do wypowiedzi Grzesia S., w czym niby wyraża się mądrość Polaków? W tym że nie potrafią sobie stworzyć partii, która nie będzie oszukiwać? Czy w tym, że widząc że nie ma na kogo głosować, nie idą do wyborów i wygrywa PiS, bo zadbał o nędzną reklamę?
Każda partia czy koalicja rządząca w Polsce robi w połowie dobrze i w połowie źle. PiS też tak właśnie robi. Dobre jest to, że odsuwa od władzy złych, skorumpowanych, skompromitowanych funkcjonariuszy państwa. Złe jest to, że w ich miejsce powołuje funkcjonariuszy, którzy będą tak samo źli, skorumpowani i się tak samo skompromitują. Takie błędne koło przetacza się przez nasz biedny kraj już któryś raz. Ta polityczna karuzela jest zła. Trzeba to błędne koło przeciąć. Jedyną metodą jaką widzę jest wprowadzenie do parlamentu przedstawicieli partii spoza układu zawartego w Magdalence.

13 10 2018 Jaki strzelił w kolano kolegom z PiS.
Teraz kto się nie zrzeknie członkostwa ten będzie partyjnym samorządowcem! Podczas piątkowej debaty kandydatów na prezydenta Warszawy Patryk Jaki demonstracyjnie zapowiedział, ze zrzeknie się członkostwa w strukturach Solidarnej Polski. Jednocześnie kandydat PiS wezwał swego kontrkandydata, Rafała Trzaskowskiego, do zrobienia podobnego kroku. Jaki zapewne miał nadzieję na zdeklasowanie przeciwnika swoim gestem, jednak ostra odpowiedź Trzaskowskiego zbiła go z pantałyku.
Kandydat PO stwierdził, że „Patryk Jaki tak bardzo wstydzi się swojej partii, że chce z niej wystąpić. W sumie mu się nie dziwię.” Dalsza część debaty obnażyła tylko słabe przygotowanie Jakiego, który po skończonym programie odjechał spod telewizyjnego studia autokarem z dużym logo partii PiS. Tak więc „bezpartyjność” Patryka Jakiego trwała dość krótko.
Ciekawe czy pozostali kandydaci w wyborach samorządowych z ramienia partii rządzącej zaczną teraz masowo opuszczać partyjne struktury i czy ktokolwiek nabierze się na taką pokazówkę? Władza w PiS utrzymywana jest twardą ręką szeregowego posła, o czym niejednokrotnie przekonywał się w ostatnim czasie premier Morawiecki, marzący o przejęciu schedy po Jarosławie Kaczyńskim. Afera taśmowa odsuwa te marzenia, ale jak informuje „Fakt” premier ma szansę otrzymać kolejną szansę pod warunkiem, że przeprowadzi powyborczą rekonstrukcję rządu. Posadę ma stracić pięcioro ministrów: Beata Szydło, Beata Kempa, Anna Zalewska, Krzysztof Tchórzewski i Andrzej Adamczyk. Jednak o tym czy premier Morawiecki ocali głowę mają zadecydować wygrane dla PiS wybory samorządowe. Tym samym w razie porażki prezes wskazał na kozła ofiarnego. Zarówno ostentacyjne zrzekanie się partyjnego członkostwa na chwilę przed wyborami, jak i planowanie zmian w rządzie, świadczą ewidentnie o próbie ratowania wizerunku Prawa i Sprawiedliwości w oczach wyborców. Źródło: fakt.pl ; twitter.pl
Słoma z butów wylazła Jakiemu, powaliła go na plecy. Krawaciarz znokautował wieśniaka z dalekiej prowincji, wszak nie masz cwaniaka nad Warszawiaka, który by mógł go wziąć pod bajer lub pod pic..... Papier ma to do siebie że przyjmie wszystko nawet największe kłamstwo. Natomiast człowiek potrafi odróżnić blef od prawdy. Panie Jaki przypominam panu, że mamy już bezpartyjnego prezydenta wszystkich Polaków. 
12 10 2018 „Ludzie są tacy głupi” – po wyborach paliwo może być i po 7 zł. za litr.
Kaczyński obiecał Polską Bawarię i będziemy ją mieli. „Drożeje paliwo? Dopiero podrożeje. Cena diesla na stacjach Orlenu jest trzymana poniżej ceny w hurcie. Do wyborów. Przecież „ludzie są tacy głupi” – napisał na Twitterze Andrzej Rzońca i coś w tym jest, bo nie on jeden alarmuje. “Rzeczpospolita” zwraca np. uwagę na fakt, że od kilku tygodni olej napędowy na krajowych stacjach paliw kosztuje mniej niż oficjalnie w hurcie, co na dłuższą metę jest nie do utrzymania. Sytuacja może się diametralnie zmienić i do podwyżek dojdzie najprawdopodobniej za kilka tygodni – po wyborach.  Dziennik cytuje portal e-petrol.pl, z którego wynika, że cena detaliczna za litr oleju napędowego wynosiła w ostatnich dniach średnio 5,13 zł. Tymczasem dziś ceny hurtowe tego paliwa w PKN Orlen wynoszą 5,31 zł, a w Grupie Lotos ponad 5,33 zł.
Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl. wyjaśnia, że nie oznacza to, iż stacje paliw dopłacają do diesla i dowodzi, że po prostu obecne ceny hurtowe mają charakter referencyjny, a „paliwa kupowane w hurcie, często są istotnie tańsze niż wynikałoby to z oficjalnego cennika. To efekt stosowania przez sprzedawców licznych upustów dla stałych, bądź dużych klientów…”.
W opinii eksperta o obniżce cen nie ma mowy, choćby ze względu na wysokie ceny ropy naftowej na giełdzie, natomiast w ciągu najbliższych kilku tygodni możemy się spodziewać korekty cen oleju napędowego. Być może nawet do poziomu wyższego niż cena benzyny Pb95. Wiele też wskazuje na to, że po wyborach „paliwo może być i za 7 zł”. Nie wiadomo czy za względnie niskimi cenami oleju napędowego na stacjach rzeczywiście stoi konkurencja, czy narzucenie cen przez dominujące na polskim rynku spółki Skarbu Państwa – czytamy w CrowdMedia. Źródło: CrowdMedia
Prąd zdrożeje o 100% , paliwo będzie kosztować około 7 zł za litr. I mnie to wcale nie dziwi, bo prezes Kaczyński obiecuje Polską Bawarię, a premier Morawiecki obiecuje nam warunki życia takie jak na zachodzie. Warunek musimy zapi....za miskę ryżu. O take Polske walczyli? Socjalizm był zły kapitalizm też nie dobry. A obrońcom biednych i udręczonych żyje się wyśmienicie. W PRL jak kotlet na stołówce zdrożał o złotówkę (Radom 76) to pół Polski strajkowało i nie bało się reżimu. A dzisiaj co łby spuszczone do samej ziemi i wszystko bierze się na klatę. To zasługa między innymi Solidarności.

12 10 2018 „Po ‚WASZYCH” mostach będzie można się poruszać za okazaniem legitymacji PiS?”
W tym roku Warszawa odda do budżetu państwa 935 mln zł z tytułu tzw. janosikowego. Tradycyjnie już kwota ta ma być rozdysponowane wśród mniej zamożnych podstołecznych gmin. W 2019 r. stolica odda z tego samego tytułu ponad miliard złotych – podaje wyborcza.pl. Na tle tej informacji groteskowo wybrzmiewają pogróżki najpierw Piotra Guziała, kandydata na wiceprezydenta stolicy, następnie PiS-owskiego kandydata do ratusza Patryka Jakiego.
„Gdy wygra Trzaskowski, Warszawa na lata będzie odcięta od funduszy z budżetu państwa na budowę metra, mostów i obwodnicy, bo rząd PiS nie zaufa PO”- gardłował ten pierwszy. Patryk Jaki we wtorek w telewizji Polsat News stwierdził: „Trudno, żeby nasz rząd finansował mosty dla Rafała Trzaskowskiego…”, a politycy PiS dolewając oliwy do ognia i szerząc nieprawdę, zaczęli dowodzić, że Warszawa i tak nie korzysta z rządowych pieniędzy na inwestycje.
Te wypowiedzi wywołały w stolicy powszechne oburzenie, bo zabrzmiały jak szantaż i groźba skrajnego upartyjnienia relacji na linii rząd-samorząd. Co prawda Jaki taką retorykę szybko porzucił, ale ferment pozostał. PiS–owiec od wypowiedzi Guziała zdystansował się, pokrętnie wyjaśniając, że  on sam miał na myśli, iż Warszawa nie dostanie pieniędzy na mosty bo – według niego – Trzaskowski nie chce ich budować. Lekko przeszedł nad faktem, że w programie Trzaskowskiego jest np. most tramwajowy między Żeraniem, a Żoliborzem.
Ale na tym nie koniec, bo w czwartek na ratunek Jakiemu ruszył Jacek Sasin, szef komitetu stałego Rady Ministrów: „Hanna Gronkiewicz-Waltz przez 12 lat nie aplikowała o pieniądze budżetowe na warszawskie inwestycje. Są rezerwy celowe na wspieranie inwestycji samorządowych. Z pieniędzy, które rząd uruchamia na inwestycje samorządowe Hanna Gronkiewicz-Waltz, nie skorzystała” – przekonywał Sasin na antenie Polst News.Dyskusję podsumował na Twitterze były wiceprezydent miasta odpowiedzialny za inwestycje, a obecnie niezależny kandydat na prezydenta Warszawy, pisząc m.in.: „Otóż rząd PiS-u raz dał na metro 100 mln, których L. Kaczyński nie wykorzystał i miasto oddało. W ostatnich latach na 30 mld inwestycji rząd dał W-wie ok 2% tej kwoty”
Warszawa w ciągu ostatnich 12 lat dostała „kilkaset milionów” złotych – potwierdza tymczasem Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza. Wylicza przykładowe inwestycje: ok. 40 mln zł na budowę tunelu w Międzylesiu, 15,6 mln zł na budowę Nowolazurowej, 13,3 mln zł na budowę kończonej właśnie Czerniakowskiej-bis, 10 mln zł na budowę Trasy Świetokrzyskiej od ul. Tysiąclecia do Zabranieckiej.
Rząd dołożył też stołecznemu samorządowi 55 mln zł na odbudowę mostu Łazienkowskiego po pożarze, a 88 mln zł wyłożył na współfinansowanie budowy muzeum Polin – przypomina wyborcza.pl i dodaje, że o wszystkie te pieniądze samorząd zabiegał, niekiedy przez wiele miesięcy. Źródło: wyborcza.pl
Czy tak ma wyglądać Polska po przegranych wyborach samorządowych przez PiS? By temu zapobiec trzeba ten rząd wsadzić za kratki.
10 10 2018 Czy Tomasz Piątek wbije gwóźdź do trumny kariery politycznej Macierewicza.
Komentatorzy są zdania, że tym razem polityk się już nie podniesie.  Autor książki „Macierewicz i jego tajemnice”, po kilkumiesięcznym śledztwie w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej zakończył pracę nad następną książką zatytułowaną „Macierewicz. Jak to się stało”.
„Z dokumentów tych wynika – a jeden z nich stwierdza to wprost! – że Antoni Macierewicz znajdował się pod swoistą ochroną Biura Studiów SB. Była to jednostka, która specjalizowała się w perfidnej dywersji wobec ruchów opozycyjnych. Tworzyła coś na kształt pseudoopozycji, która miała przyciągać przeciwników władzy i zwodzić ich na manowce, pchać w ugodowe lub przesadnie radykalne kierunki, niebędące w stanie zagrozić władzy” – powiedział Piątek w rozmowie z wp.pl. Antoni Macierewicz karierę polityczną rozpoczął jeszcze w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, gdzie był działaczem opozycji demokratycznej. Jest jedną z najgłośniejszych i najbardziej kontrowersyjnych postaci polskiej sceny politycznej.
„Już widzę oznaki ogromnego zainteresowania nową książką. Znaczy to, że Antoni Macierewicz nadal jest przedmiotem ciekawości Polaków, a także ich obaw. Pamiętajmy, że choć teraz Macierewicz jest w odstawce, to może wrócić. Miał robić audyt w MON, później mówiło się o posadzie w Najwyższej Izbie Kontroli, ale wywołało to przerażenie w PiS. Koledzy partyjni bali się, że Antoni Macierewicz dostanie do ręki nowe dokumenty, za pomocą których będzie mógł wywierać presję na politycznych przeciwników” – komentuje Piątek. Źródło: Pikio
Jak to się ludzie zmieniają, Macierewicz kiedy był młodym w PKiN symbolu sowieckiej dominacji nad Polską trenował skoki do wody, i nawet miał dobre wyniki. Od kilku lat trenuje skoki ale do pustego basenu, bo boi się że go agenci wywiadu utopią.
Dziwne historie Antoniego M. Jako opozycjonista nigdy nie był skazany przez komunistów. Aresztowany z kolegami , wychodził po kilku dniach bez wyroku, zaś koledzy dostawali wyroki skazujące i zostawali za kratkami. Kiedy rozwiązał WSI ujawnił nazwiska agentów, a raport czym prędzej przetłumaczył na rosyjski. Tłumaczem była pracownica rosyjskiej ambasady. Do Smoleńska pojechał pociągiem, w ostatniej chwili, pomimo że był na liście Tupolewa. Ktoś go uprzedził? Jako minister obrony w kilka miesięcy: 
Zablokował kontrakt na Caracale.
Zerwał rozmowy na Patrioty.
Sparaliżował centralę wywiadu NATO.
Doprowadził do dymisji najlepszych generałów.
Zdemontował najlepsze uczenie wojskowe. A teraz wyszła historia jego niedawnej współpracy z Ubekiem i rosyjskim wywiadem. Ubek ten, znany był już w latach 80, jako donosiciel.
10 kwietnia 2010 roku odcisnął się w psychice Antoniego Macierewicza diabelskim kopytkiem paniki. Tę zdeformowaną racjonalność słychać w jego wypowiedziach o tym zdarzeniu. Tylko Macierewicz był dla Jarosława Kaczyńskiego wielce pomocnym, aby zbudować mit o „bohaterszczyźnie” (a w rzeczywistości: odpowiedzialności za katastrofę) Lecha Kaczyńskiego. Nie dziwi mnie, iż Macierewicz uciekał ze Smoleńska, zachowywał się, jak paranoik: „w pociągu kazał zablokować wszystkie drzwi, pozamykać okna i zaciągnąć zasłony, by uniknąć strzałów snajperów”.
Do osoby Macierewicza potrzeba dobrego pióra, aby go opisać. Nie każdy pisarz chce się babrać w takiej marności, zresztą usprawiedliwieniem jest to, że Macierewicze są opisani w literaturze.Cechuje ich nieracjonalność łatwo poddają się panice, dlatego budują światy alternatywne, aby względnie w nich egzystować. Nie dziwi mnie, iż Macierewicz uciekał ze Smoleńska, zachowywał się, jak paranoik: „w pociągu kazał zablokować wszystkie drzwi, pozamykać okna i zaciągnąć zasłony, by uniknąć strzałów snajperów.
Antoni Macierewicz był niewątpliwie tolerowanym przez ubowców agentem obcego wywiadu w PRL tak samo, jak jego ojciec Zdzisław Macierewicz był agentem francuskiego wywiadu w PRL, któremu ubowcy pozwolili odejść z legendą oficjalnie popełnionego samobójstwa po tym, jak amerykańscy oficerowie wywiadu sfotografowali dla prasy rzekomego trupa Himmlera, mającego otruć się tą samą trucizną, co ojciec Macierewicza: cyjankiem potasu.

10 10 2018 Janosik Morawiecki odkupił PKL niczym rodowe srebra.

„Dziś jest radosny dzień, jesteśmy na szczycie i dla mnie to jest też szczyt marzeń dzisiejszych dni, ponieważ odkupienie PKL jest wielką radością dla wszystkich Polaków” – oznajmił przed kamerami TVP premier Morawiecki, który w swej przedwyborczej wędrówce odwiedził Tatry.  „Właściwie cała Polska chciała, żeby Polskie Koleje Linowe, nasze dobro narodowe, jeszcze sprzed okresu II wojny światowej, wróciło do domeny polskiej” – powiedział.
W dobrze już znanym nam stylu stwierdził, iż musi „z przykrością powiedzieć”, że poprzednia ekipa rządząca „wyprzedawała” i „robiła wszystko tak, by pozbawić polskiej własności”. Wymieniał też inne „wyprzedane skarby”, które obecny rząd odkupił od prywatnych inwestorów, w tym LOT i Stocznię Gdańsk.
„PKL to skarb, perła narodowa, którą trzeba jak najlepiej wykorzystać dla dobra Polaków” – mówił Mateusz Morawiecki przy okazji przejęcia kolejki linowej na Kasprowy Wierch.
„Tak jak Zamojski 100 lat temu odkupił Tatry z rąk ówczesnych handlarzy, tak samo my dziś odkupujemy od funduszy zachodnich tę piękną część polskiej infrastruktury. Na tę część infrastruktury górskiej, niezwykle ważną dla naszej historii, ale też dla naszej kultury i turystyki, po prostu całej Polski, trzeba patrzeć inaczej. Jako na wielką szansę rozwojową całego Podhala” – mówił premier.
Chwaląc przy okazji społeczną politykę rządu premier popadł w powtarzaną jak mantrę narrację: „Oni mówili, że nie ma pieniędzy. My pokazaliśmy, że są, bo można wygrywać z mafiami VAT-owskimi. Jeden z górali powiedział mi, że jestem Janosikiem, bo zabieram tym VAT-owskim, a przekazuję dzieciom. Ja się tego nie wypieram ani nie wstydzę. Mogę być Janosikiem” – stwierdził premier. Morawiecki wymieniał, jakie nowe rozwiązania podatkowe wprowadził rząd. „One przyniosły w sierpniu i wrześniu kolejne miliardy złotych. To jest ta wścieklizna, która ogarnęła teraz wszystkie e mafie VAT-owskie różnych akolitów, sprzymierzeńców i sojuszników” – powiedział premier.
Polski Fundusz Rozwoju zdecydował o przejęciu kolejki linowej na Kasprowy Wierch, a także kilku innych kolejek w Tatrach i Beskidach. Kupi on 99 proc. akcji Polskich Kolei Linowych. Zmodernizowane będą też skocznie narciarskie w Zakopanem. Źródło: gazeta.pl/dziennik.pl
Tego jeszcze nie było Morawiecki gangsterem Janosikiem, który zabiera biednym by dać bogatym. Walka z mafią VATowska to walka z samym sobą, bo ona narodziła się na Wiejskiej i w gabinetach premiera i jego ministrów. Mniemam że znaczącą rolę w tworzeniu mafii VATowskiej odegrali bracia Kaczyńscy. 
09 10 2018 Sasin straszy wyborców Zdanowskiej.
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin oświadczył w poniedziałek, że według analiz prawnych nie ma możliwości, aby nawet w przypadku wygranej Hanna Zdanowska mogła skutecznie objąć urząd prezydenta Łodzi. W odpowiedzi na jego słowa wiceprezydent Łodzi zapewnił, że według ekspertyz Zdanowska może kandydować i zostać prezydentem – czytamy w portalu wprost.pl. Sasin gościł w Łodzi na prośbę premiera; spotkał się tam z wojewodą łódzkim.
To bardzo niepokoi rząd z tego powodu, że Łódź jest jednym z trzech największych miast w Polsce. Jest miastem, które potrzebuje bardzo wielu inwestycji, potrzebuje wsparcia. Wiele programów, które przygotował rząd, jest kierowanych do takich miast jak Łódź, daje ogromne możliwości skorzystania z dużych środków budżetowych – wyraził troskę poseł PiS. – Obawiamy się, że w przypadku pewnej niestabilności, która mogłaby nastąpić w Łodzi po najbliższych wyborach samorządowych, to współdziałanie będzie niezwykle trudne, bo będzie brakowało partnera. Będzie brakowało prezydenta wybranego, który objął swój urząd i skutecznie zarządza miastem – ocenił złowieszczo Sasin. Podkreślił, że jeśli Zdanowska zostanie ponownie wybrana na stanowisko prezydenta Łodzi, wojewoda będzie musiał zwrócić się do Prezesa Rady Ministrów z prośbą o ustanowienie zarządu komisarycznego w tym mieście. Poseł PiS powołał się na ustawę o pracownikach samorządowych. Zaapelował do Państwowej Komisji Wyborczej o jasne stanowisko ws. możliwości objęcia urzędu przez Zdanowską.
PO zaregowała mocno na słowa Sasina. Grzegorz Schetyna stwierdził, że zachowanie szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów to „wpływanie na procedury wyborcze”. – „Żaden Sasin, czy inny urzędnik PiS, nie będzie wyborców straszył i nie będzie mówił kto ma wygrywać wybory i na kogo mają głosować” – podkreślił Schetyna. Z kolei wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela, członek Komitetu Wyborczego Wyborców Hanny Zdanowskiej, w rozmowie z mediami nie krył oburzenia wypowiedziami Sasina. – Nigdy jeszcze w historii Polski nie zdarzyło się, by o tym, kto będzie prezydentem miasta decydowała sobie partyjna „wierchuszka”, w tym przypadku na „nasiadówce” przy Nowogrodzkiej – powiedział.
Przypomnijmy: Hanna Zdanowska pod koniec września została uznana przez sąd II instancji winną poświadczenia nieprawdy w dokumentach w celu uzyskania kredytu przez jej partnera. Wymierzono jej karę 20 tys. złotych grzywny. Zdanowska tłumaczyła, że sprawa jest sprzed 10 lat i dotyczy jej życia prywatnego. Źródło: wprost.pl
Bogdan Zdrojewski: PKW dopuszcza i rejestruje Hannę Zdanowską, jako kandydata na prezydenta Łodzi. Ważny urzędnik państwowy, minister Sasin stwierdza, że wyniku wyboru wyborców Łodzi, rząd nie uzna! Nie dopuści do sprawowania urzędu! To więcej niż policzek dla wszystkich mieszkańców Łodzi.
Jacek Kodeks Sasin:)
a kodeks mówi jasno, że bierne prawo wyborcze traci jedynie „osoba skazana prawomocnym wyrokiem NA KARĘ pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe”.
A Zdanowska została skazana na grzywnę
I kto tu jest przestępcą?
Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska została prawomocnie skazana za poświadczenie nieprawdy w dokumentach, dotyczących kredytu jej partnera. Kredyt dawno został spłacony, bank wysłał podziękowania. Ludkowie Kaczyńskiego szukali bata na Zdanowska , i czy go znaleźli? Skoro może w wyborach startować to wyborcy zadecydują, a nie Kaczyński swoimi manipulacjami czy przez kolejne pięć lat będzie prezydentem. 
Komentarz internauty: Premier rządu ogłasza, że złodziejskich kredytów frankowych nie udzielał, po czym przelewa na konto żony 30 mln. zł, bo to mogłoby się nie spodobać, suwerenowi, że okradał ludzi...jego poprzedniczka, nie potrafi się przyznać, że do kochanego mężusia pruła bez sygnałów dźwiękowych i skazuje niewinnego człowieka na ogromne kłopoty, ministrowie rządu PiS kradną, kłamią,oszukują....i co? I nic! Im się po prostu należy! A babka , która na pisała, że kasę z kredytu przeznaczy na X, a przeznacza na Y ogłasza się przestępcą, mimo że uczciwie i co do grosza kredyt ów spłaciła. PiSowcy nie oddają kasy, za przekręty w PCK, stadninie koni, SKOKach, i wszelkich im podległych instytucjach, które okradają....a suweren skacze z radości, bo dostaje 500+. Do czego porównać takie społeczeństwo? 
09 10 2018 Ferens Kaczyński i perekińczyk Morawiecki.
Co jest z politykami pisowskimi? Co im pada na głowę? Czyżby ta słynna cegła w drewnianym kościele? Na Podkarpaciu drewnianych kościołów multum, a tam przebywała ekipa objazdowa PiS – w Jasionce – z najsłynniejszym obecnie chorym człowiekiem w kraju, prezesem Jarosławem Kaczyńskim, oraz patentowanym kłamcą – ma świadectwo sądowe – premierem Mateuszem Morawieckim
Ta cegła właśnie ich dotyczy, zostali uderzeni, więc odwzajemniają się, uderzają w nas. Zacznę od Morawieckiego, który jest niepodrabianym nieudacznikiem retorycznym. Plącze mu się język, acz może to równie dobrze wypływać z jego charakteru, jest amoralny, co dowiodła taśma z podsłuchu w „Sowie & Przyjaciołach”. Otóż dla Morawieckiego inne partie polityczne w Polsce niż PiS są niepolskie. Nie można inaczej logicznie rozebrać zdania: „Prawo i Sprawiedliwość jest partią polską. Mam nadzieję, że inne partie również takie będą”. Cytuję za oficjalnym kontem PiS na Twitterze.
Chciałoby się napisać: Platformo, postaraj się, aby wypełnić nadzieje Morawieckiego. W Jasionce premier chciał błysnąć polskością i głębią polityczną – ma to po prezesie, który sięga po pojęcia ze „Słownika wyrazów obcych” – rzucił słowem „perekińczyk”. Nawet je dookreślił: „Perekińczyk to taki człowiek, który tak bardzo przewrotnie i obłudnie podchodzi do rzeczywistości”. Wiadomo kogo to dotyczy – opozycji: „liderzy opozycji to są takie perekińczyki”.
Morawiecki to istny pokraka retoryczny, posłużył się słowem rosyjskim – ma to po tatusiu Kornelu, którego ciągnie do Moskwy – bowiem perekińczyk to w rosyjskim „przerzucający się”.
W stosunku do Morawieckiego można rzec, iż przerzuca się błotem i nazywa inne partie niepolskimi. Tak! Morawiecki zawsze mówi o sobie, mówi Freudem, pluje na innych, a w gruncie rzeczy ta plwocina wraca na jego twarz. Tak jest z kłamcami. Ten „perekińczyk” ma wspólny rdzeń słowiański – „kidnąć”, czyli przerzucać. I takie miał zastosowanie w zdaniach: kidać gnój, kidać kaczki po wodzie.
Ale pierwszym językoznawcą – tak jak w ZSRR był Koba Stalin – jest prezes Kaczyński, który w każdym przemówieniu musi się popisać, coś nam kidnąć. W Jasionce powrócił do poezji Władysława Broniewskiego (wybitnego poety, niezależnie jakiej jesteśmy ideowości), zacytował go i przeszedł na pozycje językoznawcze, zapewniając zebranych pisowców: „przełamiemy ten ferensizm”. Nie róbcie głupich min. Prezes poszperał w słownikach i znalazł polski synonim imposybilizmu, gdyż „ferens” w staropolskim znaczy „biedak”. Zapowiedział pisowcom, że przestaną być biedakami na Podkarpaciu, a zostaną – achtung! achtung! – Bawarczykami: „Wiem, że nie zbudujemy tutaj Dubaju, nie będziemy budować kilometrowej wysokości gmachów. Ale zadałem sobie pytanie, czy nie dałoby się na tej ziemi i na pogranicznych ziemiach, zbudować polskiej Bawarii?”
W PRL-u krążył taki absurdalny dowcip językowy. Pytanie: „Znasz Ferensa”. Zapytany robił głupie miny i szukał w pamięci, czy jakiś jego znajomy nie nazywa się Ferens. Wówczas pytający odpowiadał: „To nie ma sensa”. I taka jest pokraczna retoryka pisowców.
Wcale nie nabijam się z Kaczyńskiego i Morawieckiego, ale opisuję ich stan umysłu poprzez używaną retorykę, która prezentuje się, jakby dostali cegłą po głowie. Z nimi jest ten kłopot, że oni cegłami ciskają w naszą stronę i to wyjętymi z szamba, bo partie inne niż PiS nazywają niepolskimi. Waldemar Mystkowski Źródło: koduj24.pl

09 10 2018 „To nie odlot, to systematyczne przygotowanie gruntu pod Polexit.”
Wszyscy już przyzwyczailiśmy się, że ilekroć Mateusz Morawiecki dorywa się do głosu, to mija się z prawdą. Szczególnie teraz, gdy trwa kampania wyborcza do samorządów, premier puszcza wodze fantazji i zalicza kolejne szczyty kłamstw.  W niedzielę spotkał się z mieszkańcami Dębicy (Podkarpacie). Zaczął bardzo populistycznie, pytając czy „normalność była, jak dzieci były w skrajnym ubóstwie, bez naszego programu 500 plus”. Gdy rozentuzjazmowany tłum wykrzyknął gromkie „nie”, poszedł dalej, dopytując czy „normalne jest to, kiedy inni nas obrażają, a my się nie potrafimy bronić, bo nie mamy siły mediów, nie mamy państwa; kiedy mafie VAT-owskie okradają w biały dzień nasze państwo”, co również wzbudziło powszechny aplauz. Wyjaśnienie tego stanu rzeczy jest proste. To właśnie efekty przemyślanej, mądrej polityki partii rządzącej. Wprawdzie „ten mały cud gospodarczy na razie jest mały, ale może będzie większy, to dlatego, że pozyskaliśmy więcej środków od bandytów, mafii VAT-owskich, przestępców podatkowych. To jest w budżecie (…), więcej środków od tych bandytów, którzy swobodnie sobie hulali po państwie polskim za czasów PO i PSL”. Chwalił się, że w przyszłym roku, z samego uszczelnienia podatku VAT „będziemy mieli może nawet 50 mld zł” i już w tej chwili śmiało można powiedzieć, że przynosi dużo więcej niż pieniądze otrzymywane z UE.
Podobne słowa padły na spotkaniu z mieszkańcami Ryk (Lubelskie). Podał nawet przykład, mówiąc, że na programy dla rolników, programy drogowe czy kolejowe dostajemy od Unii około 25-27 mld złotych, a dzięki uszczelnieniu podatku VAT sami wypracujemy sobie kwotę prawie dwukrotnie wyższą. Samo województwo lubelskie, dzięki takiemu rozwiązaniu dostało ok 700 milionów zł więcej niż w 2015 roku, wszystkie województwa.
Premier podkreślił, że te sukcesy nie wzięły się „z powietrza”. Trzeba „było odrobinę serca, odrobinę wyobraźni i odrobinę skuteczności. I dzięki temu jesteśmy dzisiaj w innym położeniu, a za parę lat, jak wyborcy nam zaufają, będziemy jeszcze o wiele bardziej do przodu, szybciej gonić ten europejski standard życia, europejski poziom życia i jestem przekonany, że zwyciężymy”.
Na reakcję internautów nie trzeba było długo czekać. Na Twitterze kataryna@katarynaa napisała, że „to już odlot zupełny”, Grzegorz Wegner dopowiada – „W domyśle, „no kurde, jakby nie patrzeć nic nas w tej Unii już nie trzyma, ani wartości, ani kasa” Wołodia zaciera ręce”, a Dawid Lorenz podejrzewa, że to „nie odlot, to systematyczne przygotowanie gruntu pod Polexit”.
Już niebawem, po wyborach samorządowych, okaże się, czy Polacy postawią na kłamstwa premiera i populizm jego partii czy też wybiorą inną drogę dla siebie i Polski. Oby mądrość zwyciężyła. Tamara Olszewska Źródło: polsatnews.pl
Mafia VATowska zrodziła się na Wiejskiej, i tam należy szukać jej szefów. Wyłudzanie podatku VAT to między innymi efekty pracy posłów. Dbając o swoją kieszeń lobbują dziurawe ustawy. W efekcie ci co mają dużo nic nie płacą a tym co mają mało zabiera się prawie wszystko. Nieprawda. No to w jaki sposób hrabia von Rostowski, lord Sikorski, Morawiecki i wielu innych dorobili się takich majątków? A Fiskus w takich przypadkach jest ślepy i głuchy
Morawiecki robi interes życia, na uszczelnianiu systemu podatkowego, odzyskanie 1 złotówki kosztuje nas podatników 5 złotych. No ale jak premier miliardami złotych z uszczelnienia podatków sypnie to klękajcie narody. Do dziś premier nie udzielił odpowiedzi na pytanie ile nas podatników kosztuje to uszczelnianie systemu podatkowego? Premier zawsze się tylko chwali ile zdołał wydusić pieniędzy z małych firm. Bo te duże to już od dawna nie płacą podatków w Polsce. Zlikwidowanie zwrotu podatku VAT, to będzie największy sukces Morawieckiego!
06 10 2018 Nasza przyszłość opisana na taśmach przez Morawieckiego?
„Mam absolutnie pozytywne zdanie o Merkelowej, Sarkozym czy jak się ten nowy nazywa... Hollande i tak dalej. Że oni w takim świecie, jak dzisiaj są, gdzie przez pięćdziesiąt lat ludziom się wydawało, że zawsze będzie lepiej, emerytury będą dość wysokie, żyć będziemy coraz dłużej, służba zdrowia będzie za darmo ku*** i edukacja za darmo, oni tą krzywą, która wiesz tak szła co do oczekiwań, oni muszą ją odkręcić, nie. I takie rzeczy się dzieją. […] To co robi Merkelowa... Ona działa na najważniejszych rzeczach społeczeństwa czyli oczekiwaniach. Management of expectations." (…) Nie strzelano do imigrantów bo... po prostu postępujemy zgodnie z logiką Zarządzania Oczekiwaniami. Trzeba odkręcić tą krzywą o której wspomniał wcześniej że zawsze będzie lepiej, emerytury będą dość wysokie, żyć będziemy coraz dłużej, służba zdrowia będzie za darmo ku*** i edukacja za darmo.
Został zrobiony pierwszy krok. Imigranci nie mają takich oczekiwań, a tubylcza ludność też zacznie mieć inne. Np. takie żeby nie było imigrantów. A jeśli nadejdzie kryzys lub wojna to już naprawdę będzie z górki. Jak zresztą można dowiedzieć się z kolejnej partii tekstu. Matuszewska: „No, ale to jest trudne.” Morawiecki: „To... To jest trudne. To będzie... To (…) dziesięć do dwudziestu lat lub wojnę.” Matuszewska: „Tak.” Morawiecki: „Nie chcemy tej wojny, więc to, co robi Merkel, jak się nazywa... Obama, prawda i tak dalej, fantastyczna robota.”.
Innymi słowy byłoby świetnie, gdyby tylko ludzie nie wyobrażali sobie Bóg wie czego i posłusznie zgadzali się zapieprzać za miskę ryżu. Coś mi to przypominało, ale nie byłam pewna – co. Dopiero wczoraj wysłuchałam wywiadu Jacka Karnowskiego z Mateuszem Morawieckim w telewizji wPolsce.pl . Morawiecki oświadczył wprawdzie iż: Słyszałam jednak na własne uszy, jak w chwilę później Morawiecki powiedział, że mieszkańcy południa Europy mają wielkie oczekiwania, ale nie chce im się pracować. Wtedy przypomniała mi się właśnie przerabiana dawno temu w szkole "Satyra na leniwych chłopów". Okazuje się, że sposób myślenie Mateusza Morawieckiego, europejskich eurokratów i średniowiecznych feudałów jest dokładnie taki sam. 
Źródło: niepoprawni.pl

06 10 2018 Bugaj o Morawieckim: „liberalny, farbowany lis, który używa knajackiego języka”
– „Mateusz Morawiecki został ustanowiony na pozycji premiera przez Jarosława Kaczyńskiego z taką myślą, że oto taki nobliwy narodowiec z dobrą przeszłością, dobrze wykształcony, kulturalny itd. Z tych taśm wynika, że to jest trochę farbowany lis, liberalny, farbowany lis, który w swoich wypowiedziach używa języka knajackiego” – powiedział Ryszard Bugaj w „Faktach po Faktach w TVN24.
Były doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego dodał, że prezes PiS „kreuje Morawieckiego na Wallenroda dopiero teraz, kiedy mleko się rozlało. Wcześniej to był człowiek od dzieciństwa funkcjonujący jako niezłomny, niebudzący wątpliwości, krystaliczny, nieuwikłany w układy. W tej chwili ten obraz się załamuje”. Bugajowi nie odpowiadają też wulgaryzmy i kolokwializmy, które słychać na nagraniach. – „Morawiecki używa w swoich wypowiedziach języka knajackiego. A to nie jest prawda, że w polityce ludzie się nagminnie posługują takim językiem” – powiedział.
Drugim gościem programu był Ludwik Dorn, który użył jeszcze innego określenia na wybielanie premiera przez Jarosława Kaczyńskiego. „PiS kreuje Morawieckiego na naszego człowieka w Abwehrze, który zakładał barwy ochronne, żeby lepiej rozpracowywać wroga. Nie można się czepiać Hansa Klossa, że miał stosunki z gestapowcami, skoro pracował dla słusznej strony” – kpił były wicepremier w poprzednim rządzie PiS.
Jego zdaniem, najważniejsze w aferze taśmowej z nagraniem Morawieckiego są zeznania kelnerów. – „One są poważne, potwierdzają się i tam jest mowa o przestępczym procederze. Zeznają, że odsłuchując taśmę słyszeli umawianie się obecnego premiera rządu z niezidentyfikowanym dżentelmenem w sprawie procederu przestępczego” – powiedział Dorn. Źródło: tvn24.pl
Już taki jestem zimny drań 
I dobrze mi z tym, bez dwóch zdań, 
bo w tym jest rzeczy sedno, 
Że jest mi wszystko jedno, 
Już taki jestem zimny drań... 
05 10 2018 Kłopotliwa kwestia ludzkiej wolności.
Być wolnym to móc nie kłamać. Albert Camus.
Dyskusje na temat wolności napotykają zwykle na kłopoty, bo dyskutanci ignorują kwestię tego, skąd się ta wolność wzięła i często odwołują się wyłącznie do absurdalnych pojęć z życia potocznego. W języku potocznym mówi się przecież: "po okresie rehabilitacji wypuścimy rysia na wolność", co sugeruje że ryś będzie cieszył się wolnością. Jest to oczywista bzdura, bo rysie wolności wyboru nie posiadają w swoim genetypie i bazują na instynktach, a nie na racjonalnym namyśle nad strategią. Ryś nie będzie "cieszył się wolnością" lecz przebywał we właściwym jego biologii środowisku. Jeśli chodzi o mnie osobiście, to wolność wywodzę systemowo, bo nie jest ona bytem samoistnym, lecz jest atrybutem politycznego organizowania się ludzi i to polityka zapewnia tę wolność wyboru rozmaitych interakcji, ale miałem kłopoty z określeniem konkretnego, namacanego źródła wolności. Dopiero prof. Andrzej Nowak dokładnie, namacalnie opisał proces wyłaniania się wolności w procesie działań politycznych w starożytnej Grecji - w domu rodzinnym rodziców ani rodzeństwa sobie nie wybieramy, w domu panuje hierarchia, natomiast możemy sobie wybrać przyjaciół na agorze. A jeśli mówimy o przyjaźni, to od razu widać, że wchodzimy w relacje emocjonalno-uczuciowe i w ten sposób tworzy się kluczowy pakiet relacji, do którego dołącza, dzięki dyskusji na agorze, także relacja prawdy i mamy w ten sposób skrócony opis powstawania społeczności politycznej.
Dla prostego człowieka fakt, że wolność jest cechą wygenerowaną przez politykę i że brak jej w życiu prywatnym, bo życie rodzinne jest częścią życia prywatnego, może być szokująca, bo przecież w obecnych warunkach wolność kojarzona jest ze sferą prywatną, tu realizujemy przede wszystkim naszą wolność osobistą, podczas gdy sfera polityczna, państwowa kojarzy się wielu z tej wolności ograniczeniem. Zapytajcie korwinistę, to pokiwa potakująco głową. Okazuje się, że, jak to często bywa w życiu, intuicja może nas zawieść. No, ale, z drugiej strony, jeśli zerkniemy na działalność nadzwyczajnej kasty, która rości sobie pretensje do nieomylnych wyroków wykluczających jakikolwiek demokratyczny udział czy wpływ nas, zwykłych śmiertelników, to wtedy takie podejrzenia względem instytucji państwowych zaczynają nabierać sensu. Ale to tylko skutek wpływu systemu komunistycznego i demoliberanego na nasze umysły, skutek prania mózgów. 
Wolność, dzięki temu,że jest cechą społeczną przede wszystkim, a wtórnie dopiero prywatną, nie zginie. Nawet gdy Ty ją stracisz lub o niej zapomnisz, ona będzie gdzieś wędrować po sieci społecznej jako fakt albo idea, czekająca na odzyskanie i wcielenie w życie. Zawsze znajdą się tacy, którzy będą walczyć o wolność waszą i naszą. Rozpatrywanie wolności z indywidualnego punktu widzenia wiedzie do kłopotów. Oto neurobiolodzy, w oparciu o liczne eksperymenty i badania mózgu dochodzą do przekonania, że wolna wola jest mitem, co z kolei stawia pod znakiem zapytania rozważania na temat ludzkiej wolności. Z tego wynika, że tylko zmiana perspektywy na perspektywę społeczną może ten problem wyjaśnić. Wolność wydaje się tkwić poza jednostką. Źródło: niepoprawni.pl

05 10 2018 Poseł Nowoczesnej pyta marszałka Sejmu: gdzie jest poseł Jarosław Kaczyński

Poseł Marek Sowa z Nowoczesnej jest zaniepokojony "wielomiesięczną nieobecnością" w Sejmie posła Jarosława Kaczyńskiego. Postanowił więc zwrócić się do marszałka Sejmu z pytaniem, czy ten zna powody absencji prezesa PiS i czy z powodu nieuczestniczenia w pracach parlamentu Kaczyński będzie miał obniżone poselskie uposażenie.
Zdaniem posła Nowoczesnej sprawa jest poważna, bo - jak pisze w liście do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego - "prawdopodobnie nie dotyczy stanu zdrowia posła Jarosława Kaczyńskiego, tylko jego lekceważącego podejścia do wykonywania obowiązków Posła na Sejm RP". Całą treść listu poseł Sowa opublikował na swoim profilu na Twitterze.
Sowa pisze, że "jak wiadomo pan poseł do maja br. pojawiał się tylko na głosowaniach i najważniejszych dla swojej partii debatach, w szczególności tych dotyczących likwidacji niezależności władzy sądowniczej w Polsce". "Od początku VIII kadencji Sejmu RP nie uczestniczy w pracach Komisji Łączności z Polakami za Granicą, chociaż jest jej członkiem, a od kilku miesięcy (nie bierze udziału - przyp. red.) także w pracach Sejmu". Poseł Nowoczesnej zwraca jednak uwagę na fakt, że prezes PiS jest od kilku miesięcy widywany w całej Polsce, na licznych spotkaniach w ramach kampanii wyborczej PiS.
"Chciałbym zapytać czy poseł Kaczyński jest nadal posłem zawodowym i pobiera z tego tytułu wynagrodzenie. Z oświadczenia majątkowego wiemy, że pan Jarosław Kaczyński, do końca 2017 roku pobierał wynagrodzenie poselskie, dietę i emeryturę, osiągając dochody w łącznej wysokości 226 300,77 zł, w tym z tytułu emerytury ok. 6 500 zł miesięcznie" - przypomina poseł Sowa.
Pyta marszałka Sejmu czy ten "podjął próbę zdyscyplinowania posła Kaczyńskiego", by ten należycie wykonywał swoje poselskie obowiązki. Docieka także, czy z racji licznych nieobecności prezes PiS został pozbawiony przynajmniej części uposażenia poselskiego lub diety. Źródło: wiadomosci.wp.pl
Panie pośle domagasz się pan by prezes Kaczyński sam się ukarał? Jak świat światem takiego czynu nie dokonał żaden polityk, przecież to nie samuraje. A tak na marginesie w jakim banku prezes Kaczyński trzyma swoje oszczędności?
Nie tylko prezes Kaczyński miga się od Sejmu. Beata Szydło także nieobecna. Wytknęła jej to posłanka. Była premier wolała zostać w swoich rodzinnych stronach i towarzyszyć prezydentowi Andrzejowi Dudzie w czasie wizyty w Oświęcimiu. I być może nikt nie zwróciłby uwagę na absencję Szydło, gdyby ona sama na Twitterze nie wywołała tematu - oczywiście mimowolnie.
"Prezydent Duda w Oświęcimiu chwali rozwój miasta, który niby zawdzięcza Beacie Szydło i PiS. Jak widać kłamstwa to norma dla PiS - w Oświęcimiu rządzi drugą kadencję Prezydent Chwierut z PO!" - zauważyła na Twitterze posłanka PO Dorota Niedziela.
Prezes PiS i była premier są "w ogonie" parlamentarzystów, jeśli chodzi o poselską aktywność. Sprawdziliśmy to w oficjalnych sejmowych statystykach.
Była premier - jako parlamentarzystka - nie jest aktywna. Wystarczy rzucić okiem na sejmowe statystyki. Liczba złożonych interpelacji poselskich, zapytań, pytań w sprawach bieżących, oświadczeń: "zero". Przynależność do komisji i podkomisji: "brak aktywności". Udział w głosowaniach: zaledwie 77 proc. To 436. miejsce na liście wszystkich parlamentarzystów.
Jarosław Kaczyński jako poseł (sam zwykł się tak określać) jest jeszcze mniej aktywny. Jeśli chodzi o głosowania, prezes PiS jest na... 447. miejscu (udział w 4633 z 6212 głosowań). 
03 10 2018 Debata nad odwołaniem Anny Zalewskiej odbyła się w Sejmie nocą
– „Mówiliście w kampanii wyborczej o wychowaniu. I co dzisiaj mamy? Jak dzisiaj wychowujecie nasze dzieci? Uczycie dzieci, że dla utrzymania władzy można kłamać, manipulować i oszukiwać” – mówiła Krystyna Szumilas z PO podczas sejmowej debaty nad wnioskiem o wotum nieufności dla Anny Zalewskiej. Dodała, że premier polskiego rządu w kampanii wyborczej „posługuje się kłamstwem, aby wygrać z opozycją”. – „Daje przykład młodym ludziom, że dla zdobycia władzy wszystkie chwyty są dozwolone” – podkreśliła.
Wniosek o odwołanie minister edukacji złożyła Platforma Obywatelska. Napisano w nim, że Zalewska wprowadziła do szkół chaos, skróciła o rok edukację ogólną, obciążyła uczniów klasy VII i VIII nadmiernym i niemożliwym do zrealizowania materiałem, w efekcie czego są zestresowani i przemęczeni oraz doprowadziła do przepełnienia szkół podstawowych. Według PO, nauczyciele masowo uciekają ze szkół, bo m.in. nie chcą pracować w kilku placówkach, by uzbierać godziny do pełnego pensum.
– „Od początku roku szkolnego rodzice alarmują, że dzieci są przeciążone nauką, uczą się w tłoku i w ścisku na dwie lub trzy zmiany. A co słyszą od pani minister? To wina dyrektorów szkół i samorządów. To pytam pani minister, kto podpisał rozporządzenia, kto podpisał ustawy zmuszające dyrektorów szkół do zmieszczenia w budynku dodatkowych dwóch roczników?” – pytała Szumilas. Posłanka PO mówiła także o problemie ciężkich tornistrów. – „Minister edukacji chce przekonać społeczeństwo, że tornistry są lekkie jak piórko. I co robi? Waży tornistry, w których nie ma podręczników” – powiedziała.
– „Szkole potrzeba spokoju, a nie szalonych pomysłów” – stwierdziła inna posłanka PO Urszula Augustyn. – „Kilka dni temu była pani w szkole lub przedszkolu i maluchy zadały pani pytanie, bardzo zresztą sympatyczne: o czym pani marzyła, kiedy była pani dzieckiem, kim pani chciała zostać i pani im szczerze odpowiedziała, że chciała zostać baletnicą, i powiem równie szczerze: trzeba było trzeba iść w tym kierunku” – powiedziała Augustyn.
Posłanka PO odniosła się do wypowiedzi Zalewskiej, że w wyniku „reformy” o 18 tys. zwiększyła się liczba etatów dla nauczycieli. – „Mówi pani o dodatkowych miejscach pracy, powstały one w przedszkolach, ale co to obchodzi fizyka” – zaznaczyła. A te nowe miejsca to oferta po kilka godzin w różnych szkołach. W efekcie nauczyciele muszą jeździć między kilkoma placówkami, by wypełnić pensum lub porzucają pracę w szkole i podejmują ją poza dotychczasowym zawodem. Mówiła też o podwyżkach dla nauczycieli. – „Zapomniała pani powiedzieć, że te podwyżki to 100 zł rocznie. Nawet związkowcy z Solidarności przyszli przed MEN z czerwoną kartką” – powiedziała Augustyn, zwracając się do Zalewskiej.
– „Kuratorzy na niespotykaną w wolnej Polsce skalę ingerują w życie szkół, upolityczniając je, wywierając naciski na nauczycieli. Liczne przypadki nasyłanych na szkołę kontroli po wyrażaniu przez nauczycieli własnych poglądów lub demonstrowaniu solidarności z protestującymi przeciwko zmianom. Zastraszanie nauczycieli to niedopuszczalna sytuacja, to jest ograniczanie praw człowieka w demokratycznym kraju. Mówicie tak pięknie o patriotyzmie, ale wam się myli patriotyzm z nacjonalizmem i indoktrynacją” – podkreśliła Augustyn.
Jak się okazało, nie tylko to im się myli. Mateusz Morawiecki na Twitterze postanowił podziękować minister edukacji. – „Takie będą Rzeczypospolite jakiej młodzieży chowanie”. Dziękuję pani Annie Zalewskiej za budowanie lepszego wykształcenia, ku pożytkom Rzeczypospolitej, ku pożytkom naszej gospodarki. Dziękuję za jej reformy, bo to dobra zmiana dla polskiego systemu edukacji” – napisał na profilu Kancelarii Premiera. A my proponujemy premierowi, żeby sam się doszkolił. „Zawsze takie Rzeczypospolite będą, jakie ich młodzieży chowanie”– tak brzmi właściwy cytat (źródło: encyklopedia.pwn.pl, hasło: Jan Zamoyski). Źródło: onet.pl, Twitter
Zalewska zasłużyła sobie na medal z ołowiu, zawieszony na konopnym sznurze. Uczniowie powinni jej zabrać sztuczne zęby i perkę kupione za publiczny grosz. Poupychała dzieci w szkołach jak bydło w zagrodach i to ma być jej sukces, zwany reformą szkolnictwa?
Dziś szkoła uczy przede wszystkim szablonowości, wszelka samodzielność, własna inicjatywa zabijane są w samym zarodku. Do głosu dochodzi pokolenie, które życie dzieli już na dwa światy: rzeczywisty oraz wirtualny. Temu pokoleniu zostało wbudowane dążenie do konkurencji i eliminacji najbliższego kolegi w wyścigu do sukcesu. Potrafią już najbliższym podkładać świnie, a w firmach, bankach i korporacjach uczą ich jak oszukać klienta, by kupił produkt czy szeroko pojętą usługę. Prawie codziennie uczą ich jak mówić półprawdę, jak omamić współmieszkańca kraju czyli sąsiada. Szkolą ich spece od tzw. wizerunku medialnego, których to działaniom jesteśmy cały czas poddawani, a szczególnie wyraźnie przy każdych wyborach.
Rząd PiS chce wyhodować nowych obywateli. Wkrótce uczniowie w ramach zajęć z wychowania patriotycznego pojadą na wycieczkę szlakiem żołnierzy wyklętych, nauczą się strzelać, zamarzą o śmierci za ojczyznę. A wszystko to w myśl hasła Więcej patriotyzmu w szkole.
Współczesna szkoła postawiła przed sobą dwa główne zadania ogłupienie ucznia i przetrącenie mu kręgosłupa na całe życie. Stosując bardzo prostą metodę. Edukowanemu dziecku trzeba wrzucać do głowy taką ilość bredni do zapamiętania, żeby nie było w stanie zrozumieć nawet podstaw. Wobec dorosłych podobne działania prowadzą media. Nie jest możliwe, aby hodowany przez długie lata w ten sposób umysł dogłębnie wyedukowanego intelektualisty, nagle wyrzucił z siebie tę truciznę izaczął myśleć samodzielnie. Dziwne w tym wszystkim jest to, że im człowiek bardziej wyedukowany tym większe będzie miał z tym problemy.
01 10 2018 Przedwyborczy strach "totalnych" czuć już dobrze...
Zbliżające się wybory samorządowe a wraz z nimi słaby wynik "totalnych" powodują panikę w szeregach ugrupowań, które nie są niczym innym jak ekspozyturami obcych służb i polityków. Dlatego każde słowo ekipy Dobrej Zmiany jest notowane i sprawdzane czy można je wykorzystać w medialnej walce. Tak jest ze słynnym już "kłamstwem Morawieckiego". Pomimo, że pan premier przedstawił sprostowanie to "totalni" plują jadem na odległość już wiele dni. Dziś Gregor wezwał pana premiera do dymisji, bo jego zdaniem " kłamca nie może sprawować takiego urzędu". Grzesiu szanowny - gdyby tak było to ty i wszyscy bez wyjątku twoi PO_kolesie bylibyście wykluczeni z polityki na zawsze. Przypomnij sobie megakłamstwa Tuska, Kopacz, Arłukowicza, Vincenta, Zdradka czy swoje własne także. Osiem lat okłamywaliście systemowo Polaków, łgaliście rano, w południe i w nocy, o okradaniu narodu i wyprzedawaniu wszystkiego nie wspominając. Daj spokój...
Sam Gregor wrócił właśnie w Niemiec, gdzie otrzymywał instrukcje od "Mutti" Angeli. Przy okazji pokazało się, że właściwą szefową PO-mafii jest Merkel a Tusk czy Gregor to tylko kelnerzy. Przy okazji Gregor załatwił zapewne swoim kolesiom nową transze lewej kasy, bo przecież konfident czy najemnik służy za pieniądze, a pieniądze w kraju już się  PO-sitwie kończą. Jeżeli stracą władzę w większości sejmików wojewódzkich to strumień łatwej kasy z UE się skończy. 
I jak wtedy żyć...?
W ogóle kampania samorządowa wywołuje zdziwienie. "Totalni" nie mają żadnych pomysłów, żadnego spójnego programu dla wyborców w regionach. Wyśmiewają co prawda objazd kraju dokonywany w każdy weekend przez pana premiera, ale sami nie proponują niczego. Jak u Kononowicza - zdaje się że tam gdzie PO, N czy PSL zdołają skutecznie ogłupić ludzi - po 21 października - nie będzie niczego. Za to na "konwencjach strachu" PO-szuści straszą, grożą, lżą nawet i kłamią na potęgę. Jak mawiał pan Zagłoba - "Diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni".
I na koniec - rozgorzał nagle, wywołany celowo przez ludzi służb PRL-u - sztuczny spór o film "Kler". Nie oglądałem "dzieła" Smarzowskiego więc nie komentuję. Ale - to do prawicowych mediów - czemu dajemy się tak ordynarnie wpuszczać? Dlaczego wdajemy się w dialog o filmie, który ma przykryć zPOdziejstwa Adamowicza, Zdanowskiej, HGW i setek innych PO-mafiozów/ ? Za trzy tygodnie Polacy zdecydują o kolejnych pięciu latach samorządów - zajmijmy się tutaj ujawnianiem i upublicznianiem kłamstw, korupcji, nepotyzmu i zwykłego złodziejstwa wreszcie. A jest o czym pisać... Źródło: niepoprawni.pl
Zgaga Wyborcza. Gdy wyjdę na miasto zaraz mnie dopada. To z lewa to z prawa ktoś na mnie spoziera. Uśmiecha się mile, wiele obiecuje, z każdego banera. Mnie od razu bierze jasna cholera gdy widzę te gęby bez wyrazu, pełne zakłamania fałszem i obłudą jak kurzem przykryte. Daje to wiele do myślenia, wymaga zastanowienie. Bo czymże jest zgaga gdy chimera nadchodzi!

01 10 2018 Giga przekręt drogowy Platformy Obywatelskiej…

Wyrok rozgrzanego sędziego który orzekł, że premier Morawiecki musi sprostować swoją wypowiedź na temat budowy dróg przez Platformę Obywatelską, przykrył fakt gigantycznej afery drogowej z okresu rządów PO. Ale tylko na chwilę, gdyż znów odżyła sprawa słynnych słupków, którymi Platforma obstawiła drogi i dróżki w całej Polsce. Patryk Jaki zapowiedział, że te słupki zlikwiduje, gdy zostanie prezydentem Warszawy. Ale przejdźmy do faktów – ujawnionych paradoksalnie przez Platformę Obywatelską….
Jak ujawnili na planszach funkcjonariusze PO, w tym rzecznik Grabiec: Platforma Obywatelska wybudowała w okresie swoich rządów ponad 2 tys. km dróg krajowych i autostrad za kwotę 134,5 mld zł. Gdy weźmiemy do ręki kalkulator to się okaże, że za 1 kilometr drogi lub autostrady Platforma Obywatelska zapłaciła ca. 67 mln złotych… Wystarczy teraz poszukać w Internecie danych na temat kosztów budowy dróg i autostrad w Europie. Ze zdziwieniem przeczytamy, że według wyliczeń PwC średni koszt budowy 1 km drogi lub autostrady w Europie to 9,4 mln euro, czyli ca. 40 mln zł !
Zatem Platforma Obywatelska przepłaciła za te 2 tys. dróg krajowych i autostrad aż 65% więcej! Gdzie się więc podziały te pieniądze, za które można byłoby zbudować 1300 km dróg i autostrad więcej? Te pieniądze nie zniknęły i bynajmniej nie znalazły się w kieszeniach polskich robotników i podwykonawców zatrudnionych przez zachodnie koncerny budujące polskie drogi i autostrady! Robotnikom notorycznie nie płacono, zaś około tysiąca polskich – często rodzinnych firm – zbankrutowało z powodu nie zapłacenia im za surowce i materiały do budowy dróg i za robociznę! Do dzisiaj toczą się procesy oszukanych, polskich niewolników, zatrudnionych przy budowie dróg w czasach rządów Platformy Obywatelskiej. Te pieniądze rozpłynęły się wśród kolesi Platformy Obywatelskiej – wykonawców tysięcy kilometrów nikomu niepotrzebnych słupków lub ekranów akustycznych, stawianych nawet w lesie!
Wystarczy teraz wstawić słowo „Słupki” w miejsce „Misia”, by stało się dla wszystkich jasne, że „Fachowcy” z Platformy Obywatelskiej skopiowali przepis Barei na to, jak się obłowić przy okazji funduszy europejskich na polskie drogi i autostrady:
Prezes Ochódzki: Powiedz mi po co są te słupki?
Hochwander: Właśnie, po co?
Prezes Ochódzki: Otóż to! Nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz co robią te słupki? One odpowiadają żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To są słupki na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tymi słupkami? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest słupek społeczny, wykonany w oparciu o fundusze europejskie, który w końcu zostanie wywalony na złom i co się wtedy zrobi?
Hochwander: Protokół zniszczenia...
Prezes Ochódzki: Prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich, metalowych słupkach….
Źródło:niepoprawni.pl
Tusk wydał miliardy na budowę najdroższych autostrad na świcie, które miały się rozsypać, niestety na złość Kaczyńskiemu jakoś się trzymają. Niemcy za te same pieniądze wybudowali by u siebie autostrady pod dachem i niewymagające natychmiastowych remontów tak zwanych planowych. Kto zbada konieczność stawiania ekranów i to tak wysokich? Koszt jednego kilometra takiego ekranu to 50% ceny 1 km autostrady.
28 09 2018 Komentarze po nadaniu sprostowania premiera: „Czy Mateusz Morawiecki zmienił płeć?”
– „Dowiedziałam się ze sprostowania przeczytanego przez sympatyczną panią przed „Faktami”, że mamy premiera kobietę. Czy Mateusz Morawiecki zmienił płeć, czy ktoś znowu próbuje nas zrobić w konia?” – zapytała na Twitterze Renata Grochal z Newsweeka. To jedna z wielu opinii o formie, w której ukazały się przeprosiny premiera za jego kłamstwa na wiecu wyborczym w Świebodzinie. Odczytała je bardzo szybko sepleniąca kobieta.
Polityków PO takie sprostowanie nie satysfakcjonuje. – „Powiem wprost, to urągało powadze urzędu Premiera RP, jaki Mateusz Morawiecki sprawuje.  Ktoś, kto pełni taką funkcję powinien mieć szacunek tak dla urzędu, jak dla samego siebie. I z tego szacunku dla siebie powinien zadbać o właściwą formę tego sprostowania, przecież on się pod tym podpisał” – stwierdził w onet.pl rzecznik PO Jan Grabiec. Zapytany, czy w związku z tym PO rozważa kolejny pozew, odpowiedział: – „Poddamy analizie prawnej możliwość żądania powtórzenia tego sprostowania. Zbadamy też kwestie finansowania, czyli, kto za przygotowanie tej planszy i damskiego lektora zapłacił”.
– „Mam wątpliwość prawną, jeżeli chodzi o interpretację tego, co zrobił pan premier” – ocenił w TVN 24 Roman Giertych. Adwokat uważa, że Morawiecki powinien osobiście odczytać sprostowanie. – „Mamy właściwie do czynienia z obligiem odczytania osobistego. Wydaje mi się, że pan premier będzie musiał składać ponowne oświadczenie już po decyzji sądu, o ile – oczywiście – Platforma zdecyduje się na grillowanie pana premiera. Może miłosiernie mu odpuści” – powiedział Giertych.
Rzecznik PSL i kandydat ludowców na prezydenta Warszawy Jakub Stefaniak też krytykuje formę sprostowania. – „Zamiast szefa rządu mieliśmy syntezator mowy „Beata”. Powiem wprost, w życiu trzeba mieć klasę. Jeśli zamiast stanąć z odkrytym czołem i samemu przeprosić, wysyła się syntezator mowy, to coś jest nie tak z tą właśnie klasą. Być może panu Mateuszowi odwagi zabrakło? Być może prawdziwe jest przezwisko, jakie nadali mu młodzi ludowcy, czyli „Mateuszek-kłamczuszek”?” – powiedział Stefaniak w onet.pl. Źródło: onet.pl, tvn24.pl
Premier kłamstwo odwołał kłamiąc, bo przeprosić według sądu nie musiał . Miało być 100 kłamstw na 100-lecie niepodległości, ale premier nie wytrzymał ciśnienia i pyknął setę szybciej.
26 09 2018 Który Kaczyński jest prawdziwy? Obrońca biednych nazywał połowę Polaków "mizernymi pijaczynami"
Ojciec 500+, obrońca słabych i uciśnionych, jedyny wrażliwy społecznie polityk? A może człowiek, który jedną czwartą dorosłych Polaków nazywa "mizernymi pijaczynami"? Który Jarosław Kaczyński jest prawdziwy?
Książka "Czas na zmiany" Jarosława Kaczyńskiego została wydana w 1993 roku. 21 lat później prezes promował jej reedycję: "Na prowincji, w niektórych rejonach Polski, króluje ogromnie degradujący model życia. Mówiąc żartem, często wychodka nie ma, ale video musi być. Wyróżniamy się w Europie liczbą magnetowidów. Ludzie pracują, jeżeli jeszcze jest praca, wracają do domu, piją wódkę i oglądają "pornosy". Robią to też dzieci." Jarosław Kaczyński ma prawo zmieniać poglądy. Ale w jego przypadku trudno orzec, która twarz jest prawdziwa. Wszak wielokrotnie pokazał, że dla niego prawda jest mniej istotna niż sukces wyborczy. Skoro problemem nie było dla niego chwalenie Edwarda Gierka, a nawet rozważanie koalicji parlamentarnej z SLD, to i udawanie miłości do mieszkańców wsi nie przysporzyłoby mu trudności.
Wybrane fragmenty: https://wiadomosci.wp.pl/ktory-kaczynski-jest-prawdziwy-obronca-biednych-nazywal-polowe-polakow-mizernymi-pijaczynami-6299485419882625a
Kaczyński pomimo, że był działaczem opozycji cenił w Gierku m.in. to, że "opozycję jakoś tam tolerował, a nie zamykał do więzienia" i "chciał siły Polski".Kaczyński stwierdził, że Gierek pomimo tego, że był komunistą, był patriotą. Działał w takich okolicznościach, jakie wtedy były, ale to, że chciał uczynić z Polski kraj ważny, w tamtym kontekście, w tamtych okolicznościach, to była bardzo dobra strona jego działania, jego osobowości, jego poglądów, wskazująca na to, że był komunistycznym, ale jednak patriotą - powiedział Kaczyński.
Wow! Znaczy się Jarosław Kaczyński był już w opozycji zanim się urodził? Pytanie co w tej opozycji robił, donosił już jako TW Balbina? Kaczyński zmienny jest jak kobieta, po długo oczekiwanym zwycięstwie założył maskę odnowiciela i obiecuje narodowi że miniony okres błędów i wypaczeń już się nie powtórzy. Znaczy się Kaczyński jest taki sam ale nie ten sam. Jarosław Polskę zbaw a przecież to co mamy to też zasługa braci Kaczyńskich. W czasie obrad okrągłego stołu Jaruzelskiego, Kiszczaka po nogach całowali a dziś to wielcy opozycjoniści. Jarosław Kaczyński nie nauczył się niczego na swoich błędach i nic tego nie wskazuje, żeby zamierzał, przykładowo: przynajmniej dwa razy w życiu zadzwonił do brata Lecha przez telefon z fatalnym skutkiem dla Narodu Polskiego; pierwszy raz miało to miejsce w celu namówienia w środku nocy wyrwanego ze snu brata do podpisania po obudzeniu się rankiem antypolskiego Traktatu w Lizbonie, którym figuranci we fartuszkach, ze strony Grupy Windsor scedowali formalnie na komisaryczne organa unijne suwerenne prawa Narodu Polskiego do podmiotowości państwowej i drugi raz, w celu utrzymania przy życiu antydemokratycznej partii PiS, dogorywającej z kończącą się kadencją prezydenta nieudacznika po przejściach, trzydniówkach, uzależnieniu ewidentnym i udowodnionym rachunkami zakupu przez Kancelarię Prezydenta RP tysięcy buteleczek alkoholu na użytek wlania do gardła na kaca w samolocie rządowym (kateringu lotniczego obywającego się bez szkła, musztardówek), z których alkoholik gotów powylewać wszystko, co by mu nie nalał odpowiedzialny za dokonywanie dyskretnych zakupów zaopatrzeniowiec w randze sekretarza stanu Andrzej Duda. Nazywany w tamtym czasie bynajmniej nie pogardliwie podczaszym w Pałacu Namiestnikowskim, przez pijącego w miejscu publicznym Warszawy fikołki, małpeczki. Historia zapamięta Jarosława Kaczyńskiego jako tego co podzielił naród, i pomnożył nienawiść. 
26 09 2018 Polska byłaby całkowicie normalna, gdyby tylko Kaczyński był od Polaków tak daleko jak wczoraj Duda i Tusk od Kaczyńskiego. Andrzej Duda przybył w niedzielę do USA, by wziąć udział debacie generalnej 73. sesji Zgromadzenia ONZ oraz w posiedzeniu RB ONZ. Duda spotkał się również z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenko oraz prezydentem USA Donaldem Trumpem, który wspominał niedawne spotkanie w Białym Domu, a podczas swojego przemówienia przed Radą Bezpieczeństwa wymienił Polskę jako jeden z czterech państw, które osiągają sukces i radykalnie zmieniają się, odrzucając globalizację. Prezydent USA nie zapomniał wspomnieć o grubych milionach, jakie Polska będzie płaciła za stałe bazy amerykańskie.
W swoim przemówieniu na forum Zgromadzenia ONZ Duda przedstawił „wizję pozytywnego multilateralizmu związanego z budowaniem realnej wspólnoty międzynarodowej opartej na suwerennej równości państw”. Zapowiedział też powrót Polski do udziału w misjach pokojowych oraz poparł deklarację o wzmocnieniu oddziałów pokojowych, zwiększeniu bezpieczeństwa żołnierzy i lepszego ich wyposażenia.
W panelu poświęconym misjom pokojowym, Donald Tusk przysiadł się do prezydenta, co zostało szybko wychwycone przez kamery i fotoreporterów.  Na nagraniu widać, że panowie dobrze się czuli w swoim towarzystwie. Rozmawiali, śmiali się, żartowali. Patrząc na nich, nikt by nie uwierzył, że na co dzień reprezentują oni zupełnie inne poglądy, inne wizje polityczne i do tej pory stosunki między nimi były mocno napięte.
Oczywiście, wszyscy są ciekawi, o czym rozmawiali, co ich tak rozbawiło. Tego się jednak nie dowiemy, bo jak zdradził PAP Krzysztof Szczerski, była to „rozmowa prywatna. Gdybym powiedział o czym była, stałaby się publiczną. Gdyby była to rozmowa publiczna jej przebieg i charakter byłby inny. Dopóki nikt nie upoważni nas do tego, żeby tę treść przekazywać, to utrzymamy nieformalny i prywatny charakter tej rozmowy”.
Jedno jest pewne. Obu panom było miło i przyjemnie. Nagranie z ich spotkania obiegło już internet wywołując spore zaskoczenie, bo chyba nikt nie mógł spodziewać się, że potrafią oni rozmawiać ze sobą na luzie, uśmiechać się i żartować. Ech, jakże byłoby dobrze, gdyby tego typu zachowania stały się polską normalnością, ale „jedna jaskółka wiosny nie czyni”, więc raczej nie możemy liczyć na powtórkę. Tamara Olszewska Źródło: onet.pl/ gazeta.pl/ wp.pl

26 09 2018 Agata Kornhauser-Duda drwiła z protestujących Polaków w Nowym Jorku.

Państwo Dudowie z coraz większym trudem znoszą krytykę swoich działań przez przeciwników.
  Kiedy na dodatek wnoszą oni okrzyki lub transparenty z napisem „Konstytucja” staje się to dla prezydenckiej pary wręcz nie do zniesienia i wtedy Dudowie pokazują swoją prawdziwą twarz. Tak było w tym tygodniu w Nowym Jorku, gdzie małżonka prezydenta wykonywała dziwne gesty wobec demonstrujących Polaków. Na nagraniu udostępnionym przez internautę na Twitterze widzimy panią prezydentową, która wykonuje ironiczne gesty w stronę skandujących „konstytucja”. Przypominają one dyrygowanie tłumem w rytm okrzyków. Film najprawdopodobniej – tak twierdzi internauta – pochodzi z Nowego Jorku. I zapewne ma rację: na oficjalnych zdjęciach na stronie prezydent.pl widzimy Agatę Dudę w takim samym stroju jak na zamieszczonym nagraniu. Pojawiło się też drugie, dłuższe nagranie, które może potwierdzać autentyczność pierwszego. Internauci w swych ocenach reagują na kolejne sytuacje jednoznacznie: „Bezsilność, frustracja? Ona też ma już objawy załamania nerwowego”; „Kpi z ludzi którzy protestują wobec łamania konstytucji”;  „Oj słabo z nerwami w pałacu prezydenckim; Strugają wariatów…taka taktyka przed końcem kadencji będzie tego jeszcze więcej” – to tylko przykłady łagodniejszych komentarzy.  Słowo „konstytucja” zdaje się źle działać na Agatę Dudę. Podobnie zachowała się, gdy mijała protestujących Polaków w Australii. Odwróciła się i zaczęła szyderczo klaskać. Pokazała to na Twitterze społeczność Polaków w Australii. Źródło: naTemat
24 09 2018 Wyszpachlowana pani Gosia w ogniu krytyki.
Jedna z czołowych funkcjonariuszek Prawa i Sprawiedliwości Małgorzata Wasserman, walcząc o głosy wyborców w Krakowie, strzeliła sobie „samobója,” znacznie przesadzając z zastosowaniem Photoshopa.  Grafika zapowiadająca jej udział w wyborach samorządowych i zachęcająca do obejrzenia transmitowanego na Facebooku programu „Poznaj Gosię” wywołała falę drwin i uszczypliwych komentarzy. „Szpachlowanie, kitowanie, wprowadzanie w błąd, mijanie się z prawdą to ulubione zajęcia prawdziwego pisiorka. Przy czym ważne jest, aby wymienione czynności wykonywać z godnościom osobistom i oczami wzniesionymi ku niebu” – czytamy wśród licznych złośliwości.
PiS–owska posłanka wygląda faktycznie na niej zupełnie inaczej, a niektórzy twierdzą nawet, że trudno ją rozpoznać. „Dlaczego Gosia Wasserman kandyduje w Krakowie? Ponieważ jest nie do Poznania” – kpi były poseł KPN Krzysztof Król. „To niedźwiedzia przysługa sztabowców i ewidentna wpadka sztabu wyborczego” – powiedział w rozmowie z „Super Expressem” specjalista ds. wizerunku dr Mirosław Oczkoś.
„W przypadku młodych osób z dobrą prezencją, a taką ma Małgorzata Wassermann, nie powinno się robić takich rzeczy i na siłę poprawiać tego, co jest dobre, bo się to po prostu pogorszy. Teraz pani poseł Wassermann powinna wycofać tę grafikę i zastąpić ją nową, na której wyborca nie będzie miał problemu z rozpoznaniem jej twarzy” – dodaje dr Oczkoś.
Reakcje na przerobioną fotografię Wassermann są powszechnie negatywne. „Codziennie mijam billboard z panią Wassermann, jak ją lubię i popieram, to tu nie rozumiem, jak takie coś mogła zatwierdzić” – komentuje jeden z użytkowników Twittera.
To nie pierwszy przedwyborczy blamaż Małgorzaty Wasserman. W internecie krąży nagranie, w którym z niepotrzebnym patosem opowiada o planach PiS co jest zaprzeczeniem wszystkich zasad, jakie powinny cechować dobrego mówcę. Źródło: Super Express
Wasserman wkrótce zostanie najpiękniejszą kobietą świata. Chce wyjaśnić Amber Gold a sama wydaje miliony na to by dobrze przed kamerami wyglądać. Skąd ma taką kasę? Domagam się upublicznienia płatności kartą służbowa i przysługujących je gadżetów.
Wassermannówna kłamie , mówiąc, że „przyszła do polityki”. Ona przyjechała na trumnie ojca.
- Joanna Senyszyn.
22 09 2018 „To było ohydne”. Miliony na premie w ARiMR.
10 milionów złotych, to kwota jaką w zaledwie dwa lata przeznaczono na premie w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Nagrody wypłacano kadrze kierowniczej w centrali, biurach powiatowych i oddziałach regionalnych.  Jak udało się ustalić dziennikarzom „Faktu” w 2016 r. na premie wydano 3,8 mln złotych, a już rok później kwota ta wzrosła do 6,7 mln złotych. Ogólnie w 2017 r. na wszystkich szczeblach ARiMR wypłacono na wszystkich szczeblach nagrody w wysokości 52 mln zł.  Warto wspomnieć, że w 2016 r. prezesem ARiMR był słynny Daniel Obajtek, który zarządzanie agencją rozpoczął od zwolnienia około 1600 ludzi i zastąpienia ich „bardziej zaufanymi”.
Nowi pracownicy musieli być wyjątkowi, skoro tak szybko otrzymali nagrody, tym bardziej, że wcześniej prezes Objatek krytykował poprzednie władze za rozrzutne premiowanie: „gdybyście widzieli skalę, jak ci dyrektorzy, wicedyrektorzy, kierownicy procedowali, jak dzielili nagrody, to było ohydne.”
W latach 2016-2017 resortem rolnictwa kierował minister Krzysztof Jurgiel, to za jego kadencji w ARiMR uknuto powiedzenie: „czerpmy pełnymi garściami z dobrej zmiany, bo i ona przeminie” Źródło: wiadomości.gazeta.pl
ARiMR to przechowalnia dla kacyków partyjnych. Obraca dużymi pieniędzmi to i premie muszą być duże. Po co jest ta agencja towarzyska ARiMR skoro rolnik o dotację, odszkodowanie, kredyt preferencyjny, wpierw idzie do gminy, tam wszystkie dokumenty składa, a w agencji towarzyskiej tyko pieczątkę przystawiają, na dodatek musi jeszcze o starostwo zahaczyć. Pomyślcie ile więcej pieniędzy dostałby polska wieś gdyby nie te zbędne dwie instytucje. No a bogata wieś to jeszcze bogatsze miasto.

22 09 2018 Kanadyjskie tournee ojca Rydzyka

Toronto, Vancouver, Winnipeg i Calgary, to cztery miasta, które odwiedził w ostatnim czasie ojciec Tadeusz Rydzyk. Wydarzenia cieszyły się sporym zainteresowaniem kanadyjskiej Polonii, która za spotkanie z ojcem Dyrektorem płaciła bilety w cenie 80 zł (30 dolarów kanadyjskich). Jak sami twierdzą, kupno biletów na spotkanie z kościelnym celebrytą był dla nich formą wsparcia działalności redemptorysty z Torunia. Nie wszystkim jednak wizyta ojca Rydzyka przypadła do gustu. Ostro skrytykował ją były wicepremier Kanady Thomas A. Lukaszuk. „Ojciec Rydzyk stał się popularny z niewłaściwych powodów. Przeciwstawia się małżeństwom homoseksualnym i ma bardzo silne poglądy na temat roli Żydów w polityce. Jego poglądy są tak ekstremalne, że uzasadniają papieską interwencję – powiedział polityk w rozmowie z dziennikarzami CBC Kanada. Następnie redakcja opisała Rydzyka jako głównego autora „teologii ultra-nacjonalizmu” – napisał na Twitterze polityk, domagając się jednocześnie wyjaśnień od rzymskokatolickiej diecezji w Calgary.  W obronie ojca Dyrektora i organizatorów spotkań stanął biskup William McGrattan, według którego od czasu słynnej nagany ze strony papieża Benedykta, Rydzyk „wykazał oznaki reform, zapewnia opiekę duszpasterską polskim imigrantom i jest mocnym świadkiem chrześcijańskiego życia oraz pasjonatem jednoczenia społeczności imigrantów”. Źródło: wiadomości.wp.pl
Dzień dobry z Rana
Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka
czarną sukienkę ma ten koleżka.

Uczy prostaczków noce i ranki
ze swej maryjnej radioczytanki
Leje na serce miód swoim gościom
beret z antenką czesząc z lubością.
Żyda, masona czuje z daleka
niewiernych ściga niczym bezpieka.
Kościół do góry nogami wywraca
Psoci, figluje - to jego praca.
Glemp traci nerwy: "Rydzyk - łobuzie",
Tadzio z uśmiechem nadyma buzie.
Pieronek błaga: "Daj na wstrzymanie",
a on rozkręca nowa kampanie.
Życiński prosi: "Trwam odpuść sobie",
a Rydzyk: "z Maria co zechce - zrobię".
Rząd go popiera, prezydent chwali
Sam Krzywousty pokłony wali.
A gdy mu zamknąć twarz ktoś próbuje
armie beretów mobilizuje.
Mohery wielbią swego pasterza
Bez jego radia - nie ma pacierza
I mnie już Tadziu zamącił w głowie
Wspieram go w myślach, uczynku, mowie
I wciąż pracuje na swe zbawienie
Pompując rentę i emeryturę w jego kieszenie.

22 09 2018 Jacek Sasin nazwa Lecha Kaczyńskiego ojcem polskiej niepodległości.

Gościem Marcina Zaborskiego w piątkowej „Popołudniowej rozmowie RMF FM” był szef Komitetu Stałego Rady Ministrów. Podczas rozmowy z dziennikarzem Jacek Sasin zdradził, że na 10 listopada zaplanowano uroczyste odsłonięcie pomnika Lecha Kaczyńskiego w Warszawie.
„Nasza polska niepodległość w ostatnich 100 latach się rodziła wielokrotnie. Nie było tak, że jedno odzyskanie w 1918 roku wystarczyło. Trzeba było o tę niepodległość walczyć przez wiele dziesięcioleci. Śp. prezydent Lech Kaczyński jest jedną z takich postaci, która jest – można powiedzieć – ojcem naszej współczesnej niepodległości” – przekonywał na antenie Sasin. W dalszej części rozmowy Sasin przychylił się do słów premiera na temat budowy dróg za rządów PO-PSL, stwierdzając lakonicznie, że poprzednia ekipa „coś tam robiła”.
Odniósł się również do skargi, jaką może w poniedziałek złożyć Komisja Europejska do Trybunału Sprawiedliwości UE: „Nie wiemy, czy to jest prawdziwa informacja. Zobaczymy w poniedziałek. Jeśli rzeczywiście tak się stanie, byłaby to bardzo dziwna i zła decyzja. Zła, bo nie mająca żadnych podstaw prawnych” – stwierdził Sasin. Źródło: rmf24
Kaczyńscy zostali z polecenia Jaruzelskiego, Kiszczaka, jak kukułcze jaja podrzuceni Solidarności. Czy Wałęsa tym wiedział? Mniemam że dopiero po wprowadzeniu stanu wojennego to dotarło do niego. Jaruzelski wprowadzając stan wojenny oczy nam otworzył, wtedy zobaczyliśmy kto jest nasz a kto z SB. Lech Kaczyński, jako przewodniczący Komisji Krajowej SOLIDARNOSCI, przystał w Magdalence na ubecki plan zagłady świata pracy w Polsce. Jako Przewodniczący Najwyższej Izby Kontroli zdeprecjonował do ZERA znaczenie najwyższej instytucji kontrolnej państwa. Jako Prokurator Generalny RP umocnił bandycki układ z Magdalenki, który Polskę utrzymuje w rękach ubeckiej sitwy.
Dziś Polska jest w stanie zimnej wojny domowej. Na razie są tylko siniaki i oczy zapuchnięte od gazu. Jeszcze nie polała się prawdziwa krew. Ale poleje się, jeśli nie usuniemy Kaczyńskiego z polskiego życia politycznego.
21 09 2018 Ale zaszczyt nas kopnął. Czego prezydent Duda i szef MSZ nie wiedzą o biurku w Gabinecie Owalnym?
Minister Czaputowicz chciał uciąć złośliwe komentarze pod adresem prezydenta Dudy po spotkaniu z Trumpem. Stwierdził, że "zaszczytem jest dopuszczenie do biurka, przy którym pracuje przywódca innego państwa". Czy rzeczywiście tak jest? Tylko nieliczni mogą tego zaszczytu doświadczyć? Sprawdziliśmy. Okazuje się, że to trudne, ale osiągalne. Trzeba tylko spełniać pewne kryteria. Zdjęcie Andrzeja Dudy podpisującego porozumienie o współpracy z Donaldem Trumpem stało się ultramemem, hitem internetu i tematem numer jeden. Fakt, że polski prezydent stał, a amerykańska głowa państwa siedziała jest odbierany przez znawców dyplomacji jako policzek. Z kolei krytycy "dobrej zmiany" widzą w tym zdjęciu kwintesencję służalczości Andrzeja Dudy. Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz tłumaczył dzień po wizycie polskiego prezydenta w Białym Domu, dlaczego Duda stał na tym zdjęciu. Stwierdził, że "nie była przewidziana jakaś większa uroczystość przy podpisaniu deklaracji. Zaszczytem jest dopuszczenie do biurka, przy którym pracuje przywódca innego państw". 
Niestety, zamiast uciąć negatywne komentarze i uciszyć drwiących polityków, Czaputowicz otworzył kolejną puszkę Pandory. Nie trzeba długo szukać, by znaleźć zdjęcia, które pokazywały, że takiego zaszczytu dostępują różne osoby i nie muszą wcale przy nim stać, a do Gabinetu Owalnego jest łatwo się dostać. Nie trzeba być głową obcego państwa, żeby usiąść PRZY prezydenckim biurku. Może to zrobić na przykład szef amerykańskiej agencji ochrony środowiska. Ba, nawet mógł usiąść w fotelu prezydenta. Takiego "zaszczytu" doświadczyła też astronautka NASA Kate Rubins czy celebrytka Kim Kardashian.
Źródło natemat.pl
Pechowa to była wizyta Kopciuszek zgubiła pantofelek, przed spotkaniem z Trumpem, a książę nie ogarnął tematu.

21 09 2018 Morawiecki zarządził porządki w macierewiczowskiej stajni Augiasza. Zatrząsł się grunt pod Błaszczakiem

Po rządach maturzystów, pomocników aptekarzy i innych pociotków Antoniego Macierewicza szczególnie zasłużonych dla PiS, przyszedł czas na generalne porządki w Polskiej Grupie Zbrojeniowej.
Pod swoje „skrzydła” wziął ją teraz sam Morawiecki obsadzając stanowisko p.o prezesa kolejnym zaufanym, byłym wiceministrem Witoldem Słowikiem. Nie koniec na tym. Zapowiedziano już ponoć wielkie przetasowania w konsorcjum, w którym kiedyś stanowiska obsadzał były szef MON. Wyszło na jaw, że obecna kondycja zbrojeniowego molocha, który zrzesza 60 podmiotów i zatrudnia 17 tys. osób, jest zła. Z nieoficjalnych informacji wynika, że spółka przynosi straty, a raport na jej temat przygotowało Centralne Biuro Antykorupcyjne.  Okazało się, że dotychczasowe porządki Błaszczaka w tej stajni Augiasza nie zdały się na nic. Nie pomogło usunięcie ze stołka prezesa Błażeja Wojnicza i zastąpienie go lojalnym współpracownikiem Jakubem Skibą. Teraz z kolei Skiba został odwołany. Witold Słowik, były wiceminister ds. inwestycji i rozwoju, to już piąty prezes PGZ w ciągu niespełna trzech lat.  Konsekwencją przejęcia przez premiera PGZ z rąk ministra Błaszczaka będzie lawina dymisji w podległych spółkach, które były zagłębiem posad dla działaczy PiS. Oznacza to dalsze ograniczanie zakresu działań szefa MON. Od wiosny odebrano mu zarządzanie stoczniami, które – jak głoszono za Macierewicza – miały odbudować gospodarkę, a przyniosły miliardowe straty. Mało tego, pojawiają się pogłoski, że samego szefa MON zastąpi Michał Dworczyk. Źródło: wyborcza.pl
Ile ta zmiana w PGZ gospodarza będzie nas podatników kosztować? Skoro spółka przynosi straty zwalniani nie powinni otrzymywać odprawy, ale tego po Morawieckim nie możemy się spodziewać. Przecież Słowik nie idzie do PGZ by poprawić jego kondycję finansową, on idzie otworzyć szeroko bramę dla ludzi Morawieckiego, i drzwi do by mogli garściami brać pieniądze, które im po prostu się nalezą.

21 09 2018 Podpisy nieżyjących osób pod listą poparcia dla partii Kornela Morawieckiego

Komisja wyborcza w Warszawie zakwestionowała aż 198 podpisów z 200, złożonych pod listą poparcia dla partii Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego. Na dodatek kilkanaście z nich należało do osób zmarłych. – „Na liście znajdowały się podpisy nieboszczyków” – potwierdził TVN 24 członek komisji Sławomir Ignaczak. To samo powiedział inny członek komisji, który nie chciał ujawnić swojej tożsamości. – „Złapaliśmy nie za rękę, a za obydwie. Tam jest dużo nieprawidłowości. Kilkanaście podpisów pochodziło od osób zmarłych w ciągu ostatnich dwóch lat. To mogła być lista podpisów zebranych w wyborach parlamentarnych” – stwierdził informator TVN24. Komisja zamierza zawiadomić prokuraturę w tej sprawie.
Ale to nie wszystko – pełnomocnik WiS użył siły wobec jednego z członków komisji wyborczej. – „Komisja pracowała w sobotę od 9 do 13, a państwo zgłosili się po 13. Stwierdziliśmy, że nie ma możliwości przyjęcia tego zgłoszenia. Przedstawiciel komitetu wtargnął do lokalu, odpychając jednego z członków komisji. Stwierdził, że w nim zostanie, bo ma takie prawo. Wezwaliśmy patrol policji” – relacjonował Ignaczak. W rozmowie z TVN24 rzecznik stołecznej komendy Sylwester Marczak potwierdził, że funkcjonariusze pojawili się na wezwanie w warszawskim ratuszu, gdzie pracowała komisja wyborcza. – „Policjanci uspokoili sytuację, sporządzili notatki z tej interwencji” – powiedział Marczak. Przedstawiciele partii Kornela Morawieckiego podjęli kolejną próbę zarejestrowania listy wyborczej w poniedziałek. – „Do 12 w nocy nie byli w stanie uwzględnić wszystkich przewidzianych prawem formalności” – podsumował Ignaczak. Źródło: tvn24.pl
Kiedy wreszcie Kornel Morawiecki rozliczy pieniądze otrzymane ze zbiórek na Solidarność Walczącą? Czy rola jaką pełni tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, jest podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold? Czy Kornel Morawiecki szefuje Grupie Trzymającej Władze w Polsce?
Marek: I wiemy już gdzie Mateuszek nauczył się tak kłamać, od ojca. Co do reszty spraw to u popleczników i sympatyków PiSu, i w ogóle tej strony, to norma. Ktoś pamięta jeszcze nieprawidłowości przy zbieraniu podpisów przy jakiejś inicjatywie odnośnie aborcji gdzie pani sprzedawczyni biletów do jakiegoś sanktuarium albo czegoś takiego podsuwała do podpisu ów projekt, nie tłumacząc co to ani po co to, tu może być podobnie.

21 06 2018 Prezes Radia Gdańsk zrobił wszystko, żeby „Kler” Smarzowskiego nie dostał tradycyjnej nagrody.

Nagroda Radia Gdańsk „Złoty Klakier” od lat przyznawana najbardziej oklaskiwanemu obrazowi podczas Festiwalu Filmów Polskich, w tym roku wręczona nie zostanie. Tak zdecydował prezes rozgłośni Dariusz Wasilewski. Filmem, który spotkał się z największym aplauzem publiczności w Gdyni był „Kler” Wojciecha Smarzowskiego. Owacja po jego projekcji trwała ponad 11 minut, najdłużej ze wszystkich konkursowych tytułów. Na zdjęciach, umieszczanych w mediach społecznościowych, widać tablicę, z której wynika, że film Smarzowskiego zwyciężył. Jak opisuje „GW”, owację po „Klerze” przerwała prowadząca wieczór Agnieszka Szydłowska, a mimo to widzowie nadal bili brawo.
Jednak prezesowi publicznego radia w Gdańsku to wystarczyło, żeby nie przyznać „Złotego Klakiera”. – „W związku z zaistniałą sytuacją, uniemożliwiającą obiektywną ocenę prawidłowości przeprowadzonych pomiarów długości oklasków publiczności po poszczególnych pokazach filmów, prezentowanych podczas trwającego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, po konsultacji z Kolegium redakcyjnym Radia Gdańsk, podjąłem decyzję o nieprzyznawaniu w tym roku nagrody Złotego Klakiera” – napisał Wasilewski w oświadczeniu.Źródło: wyborcza.pl
20 09 2018 Jarosław Kaczyński to „skromny pracownik winnicy pańskiej”
W środę miała miejsce uroczysta gala z okazji 8 urodzin portalu wPolityce. W czasie jubileuszowej uroczystości wręczono Jarosławowi Kaczyńskiemu nagrodę – statuetkę Biało-Czerwonych Róż wPolityce.pl. Wyróżnienie to po raz pierwszy zostało przyznane w 2017 r. Pierwszą statuetkę odebrał publicysta Bronisław Wildstein, drugą – Piotr Woźniak, prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Teraz przyszła kolej na Prezesa. Portal szczegółowo relacjonował przebieg uroczystości, którą zorganizowano w warszawskim Forcie Sokolnickiego. 8. urodziny portalu @wPolityce_pl w warszawskim Forcie Sokolnickiego, w miejscu, gdzie Broniskaw Komorowski dowiedział się, że nie będzie już prezydentem – cieszył się na Twitterze Marcin Wikło.
Galę prowadzili Agnieszka Ponikiewska i Przemysław Babiarz. Spośród gości obecny był marszałek Sejmu Marek Kuchciński, wicemarszałkowie Beata Mazurek i Ryszard Terlecki, wicepremier Piotr Gliński i prezes TK Julia Przyłębska oraz – oczywiście – prezes PiS Jarosław Kaczyński. Nie zabrakło szeregowych polityków i sympatyków portalu wPolityce.pl.
„Urodziny portalu to doskonała okazja do wspomnień i podziękowania tym, dzięki którym niewielki portal stał się opiniotwórczym medium, zmieniającym też rolę dziennikarstwa internetowego – stawiającym na profesjonalizm, wysokiej jakości publicystykę i sprawdzone wiadomości” – zrecenzował sam siebie cytowany portal. Redaktor naczelna portalu wPolityce.pl Marzena Nykiel stwierdziła, portal „powstał z głodu wobec prawdy i buntu wobec kłamstwa”.
Wręczenia nagrody laureatowi „dokonali” (jak pisze z emfazą cytowany portal) redaktor naczelna Marzena Nykiel i Romuald Orzeł, prezes Grupy Medialnej Fratria. – „Nie byłem demiurgiem wszystkiego, co się w Polsce działo. Po tragedii smoleńskiej doszło do aktywizacji wielu grup społecznych, wielu ludzi przedtem biernych, podjęło aktywność. Wielu ludzi zaczęło być bardziej aktywnych. Były wspaniałe pomysły, jak ten pomysł z portalem. Tylko dzięki temu można było zmienić bieg historii w Polsce, który rzeczywiście wydawał się zdeterminowany przez ogromną przewagę zasobów naszych przeciwników. Ale udało się, a ja byłem tylko skromnym pracownikiem winnicy pańskiej” — oznajmił Jarosław Kaczyński po odebraniu nagrody.
Krystynie Pawłowicz z wypowiedzi Prezesa najbardziej przypadła do gustu fraza o „skromnym pracowniku winnicy pańskiej”. Internauci pod wpisem – poza chwaleniem Kaczyńskiego – wyrażali sceptycyzm. Jeden z nich pytał z niepokojem: „Czy Pan Jarosław to nowa głowa kościoła w Polsce ?”. „Szef przyjął laurkę od podwładnych. Ludzki Pan.” – skwitował inny z czytelników wpisu Krystyny Pawłowicz. Źródło: wpolityce.pl; twitter.com

20 09 2018 Ekshumacje smoleńskie naruszyły konwencję praw człowieka – orzekł Trybunał w Strasburgu.

Ekshumacje już zostały zakończone, a Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że przeprowadzenie ich bez zgody rodzin i najbliższych było naruszeniem artykułu 8 konwencji praw człowieka. Prokuratura nie znalazła dowodów na zamach. Ekshumacje nie przyniosły przełomu, a ciała mają obrażenia charakterystyczne dla ofiar katastrof komunikacyjnych.
Przed Trybunałem skarżyły Polskę Ewa Solska, wdowa po Leszku Solskim ze Stowarzyszenia Rodzina Katyńska oraz Małgorzata Rybicka, żona posła PO Arkadiusza „Arama” Rybickiego. Uznały, że prokuratura nie wyjaśniła należycie, dlaczego ekshumacja szczątków ich bliskich jest niezbędna, a postanowienie prokuratora nie podlegało zaskarżeniu.
W swojej skardze do ETPC, wniesionej w kwietniu 2017 r., zarzuciły polskim władzom złamanie dwóch przepisów: art. 8 gwarantującego prawo do prywatności oraz art. 13, formułującego prawo do skutecznego środka zaskarżenia. Argumentują, że ekshumacja wbrew woli osoby najbliższej stanowi bardzo głęboką ingerencję w prawo chronione z mocy art. 8 EKPC. Teraz Polska musi zapłacić im po 16 tys. euro.
Na wyrok ETPC czeka jeszcze Paweł Deresz, mąż Jolanty Szymanek-Deresz. – Walka z polską prokuraturą dobiega końca dzięki Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka – mówi i podkreśla: „to dzięki Strasburgowi wiem, że istnieje sprawiedliwość”.
Oficjalnie, w październiku 2016 r. prokuratura chciała ustalić, czy nie doszło do pomyłek podczas identyfikacji i pogrzebów ofiar. Tak naprawdę szukała jednak dowodów na wybuch na pokładzie prezydenckiego tupolewa. Prokuratorzy twierdzili, że przepisy kodeksu postępowania karnego nie przewidują możliwości złożenia zażalenia na decyzję o ekshumacjach. Część rodzin sprzeciwiała się takiej decyzji, twierdząc, że ekshumacje będą naruszać ich prawo
do kultu pamięci o zmarłych bliskich oraz prawo do prywatności.
We wrześniu 2017 r. ETPC zwrócił się do rządu z pytaniem o to, czy doszło do ingerencji w prawo do ochrony życia prywatnego i rodzinnego skarżących, a jeśli tak, to czy ingerencja ta była niezbędna oraz czy skarżącym przysługiwał skuteczny środek zaskarżenia. Trybunał zażądał również informacji na temat porządku, w jakim przeprowadzano kolejne ekshumacje. „Skarżący sprzeciwiali się ekshumacji, pisali listy do prokuratora generalnego, składali
zażalenia i domagali się nakazu sądowego, bezskutecznie.
Prokurator odmówił przyjęcia zażaleń, uznając je za niedopuszczalne. Sądy cywilne odrzuciły wniosek o wydanie nakazu sądowego, stwierdzając, że prokurator miał obowiązek zgodnie z prawem krajowym nakazać przeprowadzenie sekcji zwłok w każdym
przypadku podejrzanej śmierci, a jeśli zwłoki zostały już pochowane, nakazanie ekshumacji”– pisał Trybunał w komunikacie przed wydaniem wyroku.
Źródło: wyborcza.pl
Wtedy wszyscy się spieszyli i nalegali by jak najszybciej sprowadzić zwłoki do kraju, i dostać odszkodowania. Dziś maja pretensje, że przy identyfikacji szczątków ofiar coś tam pozamieniano. Gdyby Rosjanie zabrali się do identyfikacji zwłok tak jak do wyjaśnienia przyczyny katastrofy, to pewnie do dziś leżałyby w jakimś moskiewskim instytucie. Dla części bliskich ofiar katastrofa Tu154M okazała się najkorzystniejszym wydarzeniem w życiu. Chcą z niej żyć do własnej śmierci. - Joanna Seneszyn.
Dla części bliskich ofiar katastrofa Tu154M okazała się najkorzystniejszym wydarzeniem w życiu. Chcą z niej żyć do własnej śmierci. - Joanna Seneszyn
Na pokład samolotu lecącego do Smoleńska wsiadł człowiek „mały” kłótliwy,przeciętny prezydent, zaściankowy i ksenofobiczny, mierny polityk. Autor słów: "spieprzaj dziadu!"; "ta małpa w czerwonym"; "ja Panią załatwię", człowiek nie znający słów refrenu hymnu narodowego. Pośmiewisko nie tylko satyryków, ale całej Europy. Prezydent z najniższym poparciem społecznym.W trumnie ze Smoleńska przywieziono wybitnego Męża Stanu, patriotę, bohatera narodowego, ojca narodu, największego Polaka, równego królom. To ja się pytam, kto podmienił zwłoki, gdzie jest ciało Kaczyńskiego?
19 09 2018 Mazguła do Pawłowicz: Pani ma w partii rasy panów szczególną rolę „puszczania bąków”.
Adam Mazguła, pułkownik dyplomowany rezerwy Wojska Polskiego, działacz opozycji ulicznej, a do tego kiedyś członek PZPR, jest solą w oku dla polityków PiS. Jego udział w protestach czy manifestacjach jest natychmiast wychwycony, nagłaśniany i ostro piętnowany.
Krystyna Pawłowicz bardzo „martwi” się postawą pana Mazguły. W trosce o bezpieczeństwo państwa, zwróciła się na Twitterze do ministra MON z zapytaniem, czy wie on, że „krążą plotki, iż Mazguła i jego koledzy z wojska mają po przegraniu wyborów przez PO,na hasło opozycji o „sfałszowaniu wyborów przez PIS” wyprowadzić wojsko z koszar…? Ale chyba wszystko jest pod kontrolą.?”.
Odpowiedź pana Mazguły była błyskawiczna. Na Facebooku napisał – „Pani Krystyno, wszyscy wiedzą, że to Pani ma w partii rasy panów szczególną rolę ‚puszczania bąków’ w eter dla sprawdzenia, jak zareaguje opinia publiczna na tematy trudne lub jak zareaguje społeczeństwo na przygotowywane przez władzę rzeczy podłe. Wybrano Panią do tej roli pewnie dlatego, że poziom Pani inteligencji jest odwrotnie proporcjonalny do Pani apetytu”. 
Nie ukrywa on też swoich podejrzeń, że w przypadku wygrania wyborów PiS rozpocznie ostrą walkę z opozycją, a sama Pawłowicz teraz „sonduje i przygotowuje społeczeństwo na sytuację, gdy grupa przestępcza trzymająca władzę oskarży i aresztuje aktywnych obywateli, którzy pokojowo protestują w obronie konstytucji”. Pułkownik przyznaje, że otrzymał niedawno informację, iż rozpoczęto w Wojskowym Instytucie Historycznym poszukiwanie materiałów, które można byłoby przeciwko niemu wykorzystać.Teraz rozważa złożenie na panią poseł zawiadomienia „o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na wykorzystaniu pozycji osoby publicznej do walki z obywatelem i szkalowania mojego dobrego imienia”. Tamara Olszewska Źródło: natemat.pl
Zimna wojna domowa, to chyba najlepsze określenie stanu, w jakim znalazła się Polska. W zasadzie nie mamy już do czynienia z normalną grą polityczną, w której opozycja rywalizuje z partią rządzącą według reguł akceptowanych przez obie strony. Dziś już nie obowiązują żadne reguły, opozycja parlamentarna jest kneblowana, karana grzywnami i straszona procesami, a pozaparlamentarna zatrzymywana, rewidowana, stawiana przed sądem, ostatnio nawet bita i traktowana gazem łzawiącym. To nie jest stan, który można by uznać za normalny i akceptowalny w jakimkolwiek demokratycznym państwie prawa. To raczej standard turecki czy putinowski.

19 09 2018 Jak kamień w wodę przepadł tom akt w sprawie fałszowania wyborczych podpisów
Na równe dziewięć miesięcy Prokuratura Regionalna w Białymstoku nabrała wody w usta, gdy wyszło na jaw, że przepadł jak kamień w wodę ważny tom z aktami śledztwa dotyczącego posła Adama Andruszkiewicza
. Nie zawiadomiono Prokuratury Krajowej, nie wszczęto śledztwa ani nawet postępowań dyscyplinarnych. Zaczęło się coś dziać dopiero wtedy, gdy zaginięcie ujawnili dziennikarze „Superwizjera TVN” i tvn24.pl.
Tymczasem zaginiony tom zawiera protokoły z zeznań dwunastu świadków, których prokuratorzy przesłuchiwali w sprawie podejrzeń masowego fałszowania podpisów pod listami poparcia dla kandydatów Młodzieży Wszechpolskiej. Chodzi o wybory samorządowe na Podlasiu w 2014 roku. Śledztwo to od dłuższego czasu koncentruje się na badaniu odpowiedzialności posła Adama Andruszkiewicza, który wtedy kierował Młodzieżą Wszechpolską. W sprawie podejrzany jest już jeden z jego najbliższych współpracowników. W międzyczasie akta sobie „wędrowały” ze szczebli na szczeble, a w sprawie nie działo się nic…
I tak było aż do momentu wysłania pytań przez dziennikarzy „Superwizjera” TVN oraz tvn24.pl, w końcu sierpnia i w pierwszej połowie września. „Mając na uwadze potrzebę uniknięcia zarzutu braku bezstronności, w piśmie z dnia 14 września 2018 roku do Prokuratury Krajowej przesłaliśmy materiały wraz z wnioskiem o wyznaczenie prokuratury spoza Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, by je procesowo rozpoznała” –  odpowiedział prokurator Sawonia. To oznacza, że o możliwym zaginięciu tomu prokuratura regionalna zdecydowała się poinformować swoich przełożonych z Prokuratury Krajowej dopiero po tym, jak o sprawę zapytali dziennikarze?
Prokuratura Krajowa jeszcze we wtorek w odpowiedziach na pytania dziennikarzy twierdziła, że nie dostała materiałów z białostockiej Prokuratury Regionalnej.  Oficjalnie potwierdziliśmy, że wszystkie akta przekazane przez śledczych z okręgu trafiły na biurko prokurator prokuratury regionalnej Edyty Książek-Radomskiej – zapewniają dziennikarze. Dodają, że to ona nadzorowała śledztwo i opiniowała wniosek o jego przedłużenie. Jest to śledcza, którą obdarza zaufaniem szefowa podlaskiej Prokuratury Regionalnej Elżbieta Pieniążek. To ona, gdy prokurator generalny Zbigniew Ziobro powierzył jej nadzór nad pracą podlaskich śledczych, ściągnęła do pracy Edytę Książek-Radomską. Powierzyła jej do prowadzenia jedno z kluczowych śledztw, mające polityczny ciężar. Chodzi o postępowanie dotyczące podejrzenia wyłudzeń milionów złotych przez stowarzyszenie EWCS Helper, powiązane z byłym posłem Prawa i Sprawiedliwości i byłym agentem CBA Tomaszem Kaczmarkiem. Mimo że śledztwo prowadzone jest już piąty rok (a trzeci w Białymstoku), to ani były polityk, ani jego żona prowadząca stowarzyszenie nie mają przedstawionych zarzutów. Źródło: TVN24

19 09 2018 Sobecka zażąda wycofania „Kleru” Smarzowskiego z kin?
Posłanka PiS Anna Sobecka nie widziała najnowszego filmu Wojciecha Smarzowskiego „Kler”, ale już wie, że obraz jest nie do przyjęcia. Napisała w tej sprawie interpelację do ministra kultury Piotra Glińskiego. – „Jeszcze przed oficjalną premierą obraz wzbudza kontrowersje ze względu na sposób, w jaki przedstawiono w nim księży katolickich w Polsce. Według Smarzowskiego, to grupa zakłamanych, pazernych, bezideowych alkoholików, zainteresowanych jedynie seksem” – napisała Sobecka.
Domaga się od Glińskiego wyjaśnień, jakimi kryteriami kierowano się przy „wydatkowaniu pieniędzy ze środków publicznych” na ten film. – „Paszkwilancka produkcja korzysta z dofinansowania Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, gdy jednocześnie wiele wartościowych produkcji nie ma szansy na podobne wsparcie” – tokuje dalej Sobecka. Ministerstwo Kultury przyznało, że „Kler” otrzymał dofinansowanie z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej za kadencji byłej dyrektor Magdaleny Sroki. Odwołał ją z funkcji właśnie minister Gliński.  Sobecka czeka na pisemne wyjaśnienia szefa resortu. – „Poczekam na odpowiedź i wtedy podejmę decyzję, czy wystąpić o wycofanie produkcji z kin” – powiedziała w rozmowie z wp.pl.
„Kler” wchodzi do kin 28 września. To opowieść o losach czterech księży: karierowiczu Lisowskim, chciwym arcybiskupie Mordowiczu, uwikłanym w romans proboszczu Trybusie oraz tracącym wiarę Kukule. Odtwórcami głównych ról są Janusz Gajos, Robert Więckiewicz, Jacek Braciak i Arkadiusz Jakubik. Źródło: wp.pl
Fraszka - Smutna prawda o klerze
Książętom Kościoła ku przestrodze
Brzęczącą mamoną do cna opętani
Zapomnieli biedni po co powołani
Na przestrogi Pana i głusi i niemi
Urządzili sobie królestwo na ziemi
Zaś swoje owieczki słowami biczują
Czemu tylko wierzą a nie praktykują
Spójrzcie obłudnicy w lustrzane odbicie
Wy praktykujecie ale nie wierzycie
Kto jest bardziej grzeszny i kto bardziej błądzi
Najlepiej na świecie sam Bóg to osądzi

autor kazekpolak

19 09 2018 Jaki prezydent – taki rzecznik
Takie podsumowanie ciśnie się na usta, kiedy czyta się wpis nowego rzecznika prasowego Andrzeja Dudy na Twitterze. – „Czy dzisiejsza opozycja spod znaku jedynego Donalda, który ma wystarczyć, czy sławnego bigosu może zaproponować coś lepszego? @AndrzejDuda szuka na świecie przyjaciół RP, a nie dąży do konfrontacji z USA, tak jak chcieliby tego politycy opozycji” – raczył był napisać Błażej Spychalski. To miał być zdaje się jego komentarz do czołobitnego spotkania Dudy z Trumpem.
Ostro na Twitterze zareagował Waldemar Kuczyński. – „Pan jest rzecznikiem prezydenta, czy błaznem grafomanem? Pan reprezentuje prezydenta, czy nieudolnego szefa cyrku objazdowego, który nawet błazna w miarę dobrego nie potrafi zatrudnić?” – zapytał Spychalskiego.
– „Dyplomata. Właściwy człowiek na właściwym miejscu” – kpił Daniel Olczykowski z onet.pl. A Stefan Skrupulatny ironizował : – „O wiarygodności pana Spychalskiego niech świadczy to, że jako radny PiS przytulił 376 000 złotych za fuchę, którą otrzymał dzięki tak zwanej Dobrej Zmianie. Komu ufać, jeśli nie jemu? Mnie przekonał. #samiswoi”.
Inni internauci pisali: – „Pan się teraz wypowiada jako rzecznik Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej?”; – „Jak Pan dotrwa do 2019 r. na tym stanowisku to będzie sukces”; – „Niech się pan nie ośmiesza i nie pisze bzdur”. A o wcześniejszych „dokonaniach” Błażeja Spychalskiego pisaliśmy w artykule  „Rzecznik prezydenta zaprzecza sam sobie?”. Źródło: Twitter
Klari: Prezydent o Spychalskim:„przychodzi nowy minister, ale jednocześnie stary i wypróbowany przyjaciel”. No pięknie! Jest kogo reklamować! Brak słów! Zero dyplomacji i taktu.
Nie dziwię się Łapińskiemu, że zwinął żagle! Szkoda tylko, że tyle czasu swoją twarzą firmował polityczne standardy, na które ja się po prostu nie godzę. 
18 09 2018 Kolejny „odlot” Pawłowicz – pyta Błaszczaka o „wyprowadzanie wojska po przegranej PO”.
Tym razem Krystyna Pawłowicz postanowiła na Twitterze zadać pytanie ministrowi obrony narodowej Mariuszowi Błaszczakowi. – „Panie Ministrze ON, czy Pan wie, że krążą plotki, iż Mazguła i jego koledzy z wojska mają po przegraniu wyborów przez PO, na hasło opozycji o „sfałszowaniu wyborów przez PIS” wyprowadzić wojsko z koszar…? Ale chyba wszystko jest pod kontrolą?” – napisała Pawłowicz. W kolejnym wpisie zapewniła: – „Nooo, słyszałam to od poważnych osób. Ja tylko pytam…”. Zaiste „mocne dowody” ma posłanka PiS, stawiając to pytanie…
– „Pani Pawłowicz najwyraźniej zaczyna się niepokoić, co będzie, jak wyjdzie na jaw, że PiS istotnie sfałszował wyniki wyborów”;
- Nie martwię się, albowiem wtedy pani poseł niczym Wolność poprowadzi lud na barykady, żeby zmiażdżyć buntowników, zapobiegając nieszczęściu.
– „Strach przed przegranymi wyborami przez PIS odbiera jej resztki rozumu”; – „Wojskowy zamach to raczej PiS szykuje a nie opozycja (OT, czyli armia Macierewicza na wschodnich terenach); – „A ja słyszałam, że Pawłowicz będzie brała udział w wyborach „Miss Polski”, nie wiem, czy to prawda, ale tak słyszałam… ja tylko pytam” – komentowali najnowszy „odlot” posłanki PiS.
Adam Mazguła: Z treści tej plotki, którą zasmradza Pani przestrzeń publiczną, wnioskuję, że po wygranych wyborach przez PiS, będzie Pani wraz z kolegami dokonywała czystek politycznych. Ujawnia Pani, sonduje i przygotowuje społeczeństwo na sytuację, gdy grupa przestępcza trzymająca władzę oskarży i aresztuje aktywnych obywateli, którzy pokojowo protestują w obronie konstytucji. Źródło: wp.pl
Teraz... dla sympatycznej panny Krysi... 
z turnusu trzeciego... ode mnie... 

Panno Krysiu... kocham panią!... Wszystko..." 
Ha ha ha ha ha ha ha ha!!! Co to się działo, co się działo! 
Uzdrowiska pół ze śmiechu sie skręcało 
i skręciło by do końca biednych ludzi, 
gdyby wreszcie się basista nie obudził... 
Bo miewamy często głupie sny, 
ale potem się budzimy, i: 
Skąd Młynarki znał Pawłowicz?
Coś mi mówi, że nadchodzące wybory samorządowe zostaną przesunięte na wiosnę lub zostaną unieważnione. Kaczyński chce wywołać wojnę domową by jak Stalin zrobić czystkę w Polsce, kto nie będzie z nim skończy marnie, skupił wokół siebie wybitnych specjalistów, którzy to zrobią w białych rękawiczkach. Przykłady Papała, Geremek, Lepper i wielu innych.
Obecnie w Polsce mamy podobną sytuację jak w grudniu 1981 roku, jeszcze bez rozlewu krwi ale wkrótce może do tego dojść, bowiem Demon Wojny opanował Kaczyńskiego i Macierewicza. Nie udało im się w 1981 roku doprowadzić do wybuchu wojny domowej bo wuj Kaczyńskiego gen. Jaruzelski nie dał się omamić. Czekali cierpliwie długie lata i dziś są bardzo blisko by zrealizować swe marzenia. Jak długo jeszcze Kaczyński będzie siał nienawiść, prowokował do bójek, ba wojny domowej? Od samego początku lat 90. XX wieku kariera prezesa najpierw PC, a potem PiS opierała się na wskazywaniu rzekomych groźnych wrogów w łonie społeczeństwa, których należy się bać. Najpierw była to „uwłaszczona nomenklatura” i postkomuniści oraz ich rzekomi postsolidarnościowi sojusznicy, potem niezlustrowani agenci SB, jeszcze później WSI, „pożyteczni idioci” idący na pasku Berlina, „warszawka”, okrągłostołowe elity, monetaryści i liberałowie, prawnicza kasta, działacze organizacji pozarządowych, dziennikarze rzekomo niemieckich mediów – i tak dalej. Tę listę wrogów zagrażających narodowi można by ciągnąć niemal w nieskończoność.
Blisko trzy dekady cynicznego i celowego szczucia nas na siebie nawzajem doprowadziły Polskę do stanu zimnej wojny domowej. Byle iskra wystarczy dziś, by stan ten przekształcił się w wojnę gorącą.

18 09 2018 „Morawiecki to przykład, jak ambicja i pozycja polityczna może przewrócić w głowie”
– „Uważam, że premier Morawiecki nie rozumie, co to jest prawda. Słuchając go wielokrotnie, w różnych miejscach, mam coraz więcej wątpliwości. On żyje w jakiejś meta-prawdzie czy fake-prawdzie, nie wiem, jak to nazwać. Dla niego świat się zaczął wraz z dojściem PiS-u do władzy. Nic wcześniej nie było” – powiedział Aleksander Kwaśniewski w TVN24. Były prezydent stwierdził, że Mateusz Morawiecki walczy o sukcesję w PiS i chce udowodnić Jarosławowi Kaczyńskiemu, że lepszego następcy od niego nie ma. – „W związku z tym posuwa się do stwierdzeń, które moim zdaniem są dyskwalifikujące. Morawiecki to przykład, jak ambicja i pozycja polityczna może przewrócić w głowie” – zauważył Kwaśniewski.
Były prezydent odniósł się do zawieszenia przez Europejską Sieć Rad Sądownictwa nowej KRS w prawach członka tej organizacji. Przypomnijmy, że w głosowaniu 100 głosów oddano za zawieszeniem, przy 6 przeciwnych i 9 wstrzymujących się. – „Wynik głosowania jest najsmutniejszy. To jest dowód na to, że Polska w strukturach Unii Europejskiej jest osamotniona i nie może liczyć na tych sojuszników, na których rządzący bardzo liczą, np. na Węgrów, Czechów czy Słowaków, bo ten wynik byłby inny, może nie 100 do 6, tylko 90 do 16” – podsumował.
Po raz kolejny Kwaśniewski skomentował słowa o Andrzeja Dudy o UE jako „wyimaginowanej wspólnocie”. – „Te słowa są nieprawdziwe w faktach. Bo Unia dała nam bardzo dużo. Musimy zacząć walczyć z nieprawdą. To, co proponuje dziś PiS ustami swoich najwyższych przedstawicieli, prezydenta i premiera, jest niebywałe. Tak mijać się z prawdą, tak ją omijać, to rzeczy, które znamy z bardzo zamierzchłych czasów. Polska ustami prezydenta wpisuje się w nurt antyeuropejski, na czele którego stoi Władimir Putin.” – podkreślił Kwaśniewski w TVN24. Źródło: tvn24.pl
Kwaśniewski był najlepszym prezydentem po 1989 roku, tego nikt mu nie odbierze. Morawiecki jak jeszcze z pół roku będzie premierem to Bałtyk będzie pod Radom sięgał. Dziś Morawiecki więcej wody leje jak Wisłą do Bałtyku płynie. Mateusz Morawiecki to największy szkodnik, to bankster – gangster, i powinien jak najszybciej przed Trybunałem Stanu stanąć razem z tatusiem.
To ma być ta wolność Morawieckiego, praca na dwa etaty i wiele kredytów do spłaty tak żyje dziś zdecydowana większość Polaków mieszkających w Polsce. Zachłysnęliśmy się swobodą, możemy jeździć po Europie bez granic, w samochodach, które są własnością banków, mieszkać w domach obciążonych hipoteką. Jeszcze jest czas by Polskę ratować, bo kiedy markety zaczną likwidować to już nie będzie czego ratować. 
15 09 2018 Parlament Europejski czy Parlament Lewacki?
Parlament Europejski już nie jest europejski tylko lewacki. Ojcowie założyciele UE chyba przewracają się w grobach. UE miała być oparta na systemie wartości a nie na ideologii , w obecnym stanie rzeczy głównie lewacko – liberalnej. Ostatnie wydarzenia pokazują, że z tą UE jest coś nie tak. Ostatnio w PE została zorganizowana dyskusja z udziałem tak „obiektywnych” osób jak pani Holland, pan Kasprzak zwany „ trójzębem” czy prof. Matczak.
Wszystko było pięknie i ładnie dopóki nie odezwał się  europoseł Sośnierz, który miał inne zdanie niż towarzystwo wzajemnej adoracji.  Demokracja jest wówczas, gdy wszyscy mówią tak jak chce lewica , jak się zachowali ci co są za wolnością słowa można zobaczyć na filmiku z PE. Stado najgłośniejszych małp wyjców, mogliby wziąć przykład jak zachowała się ta hałastra.
Innym przykładem może być głosowanie nad rozpoczęciem wdrożenia art.7 wobec Węgier. Nie dość , ze głosowanie zostało zmanipulowane, bo nie wzięto pod uwagę głosów wstrzymujących się , przez to uzyskano wymagane kworum to jeszcze  zachowanie się  niektórych europosłanek , przypomniało bardziej zachowanie podpitego towarzystwa u cioci na imieninach. Wrzaski całowanie w czoło wiwaty dopełniają obraz tych , którzy marzą o eurokołchozie, w czasach komunizmu niepokornych wysyłano do psychuszki lub łagru, w eurokołchozie uruchamia się art. 7. Źródło: niepoprawni.pl
Drang nach Osten Hitlerowi nie wyszedł na ale Merkel jest bliska osłonięcia tego celu buduje Europę na zasadzie kolonialnej hegemonii z przewodnią rolą Niemiec. Przecież Unia miała być organem doradczym, koordynującym a nie politycznym wydającym decyzje. Zaś KE stała się KC – Komitetem Centralnym decydującym o wszystkim. Śmialiśmy się ze standardów obowiązujących w RWPG dziś mamy UE i jej standardy, które są po wielokroć bardziej absurdalne od swych poprzedników. Natomiast pieniądze z kasy unijnej mają przede wszystkim zapewnić luksusowe warunki życia decydentom w poszczególnych krajach oraz życie w super komfortowych warunkach umiłowanym przywódcom, wybrańcom narodu. Unii nie zależy na rozwoju gospodarczym biednych krajów a w szczególności Polski. W sumie to Unia więcej bierze jak daje.
Kształcimy dzieci, ponosimy olbrzymie koszty tylko po to by za granicę wyjechały i najgorszych zajęć się imały. Będąc za granicą pytałem się takich młodych osób po co kończyły studia, bardzo często dwa kierunki by teraz na zmywaku siedzieć czy taczką po budowie jeździć. Szkoda było ich czasu, zdrowia i pieniędzy rodziców jak i państwa czyli całego społeczeństwa. Jak niewolnicy tyramy dla całej Europy. Właśnie czy nie o to chodziło każdej rządzącej ekipie po 1989 roku. Koszty transformacji są nie do oszacowania bo sprzedano za grosze lub zniszczono majątek na który całe pokolenia pracowały.


15 09 2018 12-letnia Jagoda Grzebieniak apeluje do minister Zalewskiej
„Szanowna Pani Minister! Dzieci noszą na plecach całe kilogramy książek i zeszytów. Po pani reformie do naszej szkoły doszli uczniowie 7 i 8 klas, więc nauka odbywa się na zmiany. Apeluję o pomoc! Może pani sprawi, żeby zamiast papierowych podręczników, moglibyśmy być wyposażeni w tablety. Jeśli na tablety ma pani za mało pieniędzy, to może wystarczy nam jeden duży zeszyt do wszystkich przedmiotów. Albo, żebyśmy chociaż mieli możliwość zostawiać książki w szkolnych szafkach.” – taki list do minister Zalewskiej wystosowała zaledwie 12-letnia Jagoda Grzebieniak.
Dziewczynka ma nadzieję, że doczeka się reakcji ze strony pani minister. Rezolutna uczennica VI klasy swojej walki o lepsze życie dla swoich rówieśników nie skończyła bynajmniej na liście. Dziewczynka wraz ze swoim tatą napisali tekst do piosenki Imagine Dragons, a nakręcony teledysk wstawiła na swój kanał O!czarowana na You Tubie. „Raz do szkoły, raz ze szkoły. Żywot ucznia niewesoły. Garb mi rośnie, bo na plecach ciężki plecak” – śpiewa 12-letnia Jagoda. Teledysk zbiera pochlebne recenzje, a dziewczynka chciałaby nadal w ten sposób głośno wypowiadać się na temat szkoły i problemów uczniów.
Wydaje się, że jest to doskonały pomysł, bo tylko sami uczniowie wiedzą, jak to jest chodzić do szkoły na zmiany, nosić przeciążone plecaki, dzielić szafkę z trzema innymi osobami. Jagoda wszystkie te problemy zna a autopsji. Oprócz piosenki, dziewczynka zrobiła również sondę uliczną. Do działania zachęcił córkę pan Michał Grzelak, który ma zupełnie inne doświadczenia z edukacją, bo przez kilka lat był nauczycielem w Wielkiej Brytanii.
Reforma edukacji minister Zalewskiej miała odmienić szkołę, ulżyć uczniom. Jednak jak się okazuje nic w tej kwestii się nie zmieniło, a nawet jest na pewno gorzej. Pani minister jest zadowolona i jak do tej pory żadne apele niezadowolonych rodziców i nauczycieli, raczej nie były w stanie sprawić, aby uśmiech zniknął z jej twarzy. Może więc działania uczniów skłonią wreszcie minister i partię rządzącą do refleksji. Źródło: natemat.pl
Od 6.0 do 8.0 kg tyle przeciętnie waży szkolny plecak? Czasami mam wrażenie, że taki szkrab dźwiga szkolny plecak większy, cięższy od niego.
Przepełnione szkoły, nauka na trzy zmiany. Wszyscy wiedzieli, że ta pseudo reforma szkolna Zalewskiej musi się skończyć przepełnieniem szkół i nauką na trzy zmiany, bo zostało już zlikwidowanych tysiące szkół, a będzie ich jeszcze więcej. Kto na tym zyska a kto straci każdy sam musi sobie odpowiedzieć na to pytanie? Ponoć najnowszym pomysłem minister Zalewskiej jest zniesienie obowiązku nauczania. No bo przecież w wolnym kraju nie może być przymusu? Bo dla Zalewskiej uczniowie to bydło które można upchać w zagrodzie, aż będzie trzeszczała, i wystarczy jeden przewodnik by je w ryzach trzymać.

15 09 2018 Oni wszystko wiedzą najlepiej (?)
Tydzień temu byłem na imprezie urodzinowej swojej cioci a jednocześnie matki chrzestnej. Jubileusz 90-lecia. Słuszny wiek. Zwykle w pokoju cioci na stałe włączony jest TVN24 karmiący Ją psychicznie i duchowo niemal non stop. Nawet w czasach siermiężnej komuny ciocia "jakoś" sobie radziła prowadząc średni biznes... Byłem przygotowany na to, że na imprezie będzie polityka ze wzajemnym wspieraniem się w lewacko- liberalnym wzorcu. Jednak.... Z lewej strony prym wiodła warszawianka szerząc pogląd że za Gronkiewicz Walz stolica wypiękniała szczególnie. Zapomniała(?) o pogłębiającym się  zakorkowaniu ulic, złodziejskiej reprywatyzacji, siłowym  wyrzucaniu kupców z targowisk...Pan emerytowany lekarz próbował wmawiać mi, że to nie Sowieci wymordowali  naszych w Katyniu, ale... jacyś przypadkowi enkawudziści na własną rękę. No i, że bolszewia nigdy nie zmierzała ku agresji na zachód...bo bała się (?). Twierdził, że 17 wrzesień 1939 to żadna sowiecka agresja, bo...Rzeczpospolita nie istniała. 50-letni kuzyn -  uznając się za apolitycznego-  był stosunkowo najbliżej moich poglądów twierdząc, że PiS zrobił wiele dobrego dla ludzi...ale Kaczyńskiego już dawno nie powinno być już być w polityce jako  szkodliwego  osobnika. Uff.... Z tymi ludźmi nie było najmniejszej płaszczyzny do jakiejkolwiek dyskusji. Przecież oni wiedzą wszystko najlepiej (?). Im głośniejsi jadem tym mądrzejsi (?). Mimo doskonałego stołu szybko zmęczyłem się i musiałem zwiewać... Źródło: niepoprawni.pl
Panie Kaczyński, Panie Kaczyński, co ci kazało, co?,
wypuścić z piekieł dawne demony, by nawiedziły nasz dom !!
Było dla wszystkich tak oczywiste, kto tu jest dobry, kto zły,
po tej złej stronie zdrajcy czerwoni, a po tej dobrej wy.
Na twym sztandarze Jezusa niosą, lecz jakąś inną ma twarz,
ten z Galilei kochał nas wszystkich, twój tylko niektórych z nas.
Panie Kaczyński, Panie Kaczyński, zamiast obdzielać nas w krąg,
tą Jezusową miłością wielką, Ty dzielisz każdy nasz dom.
Mąż przeciw żonie, kłótnie dozgonne, kto lepszym Polakiem był,
łóżko pod nimi wzdłuż przełamane, jakże odnajdą się w nim.
Syn przeciw ojcu, wnuk przeciw dziatkom, a przeciw siostrze brat, 
w tylu rodzinach stół przerąbany, jak mają chleb na nim kłaść?
Kto ciebie skrzywdził, anioł, czy diabeł, że tak odpłacasz nam,
dzielisz i ranisz i wiek upłynie nim wyliżemy się z ran.
Zatykam uszy, nie chcę już słyszeć, kto tu jest dobry, kto zły,
czas i historia na to odpowie, ale nie dziś i nie ty.
fragmenty ballady o Kaczyńskim, autor tekstu Mirosław Hrynkiewicz

15 09 2018 Parasol Unii Europejskiej dla złodziei, aferzystów i kanciarzy.

Unia Europejska, w zakresie wolności w Internecie zmierza w kierunku nakreślonym przez Chiny. W związku z tym postanowiono wprowadzić cenzurę sieci. Sposób w jaki Internet wpływa na wyniki wyborów spowodował, że postanowiono wziąć internautów za twarz. Nowe prawo z pewnością ma ułatwić walkę z treściami, które unijni decydenci uznają za niebezpieczne dla wygranej w wyborach ich lewicowych kandydatów”.
ZmianynaZiemi.pl Oczywiście na portalu tu cytowanym jest na ten temat wypowiedzi sporo, ale na ogół wyrażają one jedną myśl: mafia dzierżąca władzę w Europie i także w innych krajach o podobnych zapędach absolutnego władania zarówno w dziedzinie materii, jak i ducha, a zatem i sumień ludzkich, postanawia uruchomić filtr, eliminujący wszystko co się jej nie podoba. W Unii Europejskiej przejawy takiego systemu władania człowiekiem, przy  jednoczesnym wmawianiu mu, że chodzi tu o zagrożoną demokrację trwa już od dawna i nie trzeba się trudzić, by znaleźć uzasadnienie takiej eurokracji. Jest nim propagowana na każdym kroku mieszanka libertynizmu z wypróbowaną przez totalitaryzm, zwłaszcza sowiecki metodą ujarzmiania sumień ludzkich. Stąd na cenzurowanym są takie kraje, jak Węgry, Polska, gdzie suwerenność nie jest pustym dźwiękiem, ale rzeczywistością. Elementy kosmopolityczne, wyznające permisywizm w każdej dziedzinie, od etyki osobistej począwszy, a kończąc na elementarnej lojalności wobec własnego kraju – mamy tego porażające przykłady w postępowaniu posłów działających w Parlamencie Europejskim nie w interesie Polski, lecz totalnej opozycji – mają taki parasol ochronny w częściowo samozwańczych, a częściowo zmanipulowanych kręgach władz Unii Europejskiej.
Jest wszakże sfera wolności wymykająca się spod kontroli absolutystycznego władania bossów europejskich (o innych częściach świata tu nie wspominam) – to jest właśnie Internet. Urządzenie bynajmniej nie wolne od trucizny porażającej zwłaszcza tych najbardziej na nią podatnych – młodych, dzieci. Ale nie o eliminowanie tej trucizny chodzi obłudnikom zasiadających w Brukseli i Strasburgu. Tę sączą oni sami chętnie, bo to ona właśnie przygotowuje dla nich te masy bezwolne, o spaczonym sposobie myślenia i widzenia świata, czyli podatne na manipulację. Acta 2 – to bicz na tych wszystkich, którzy odważą się sprzeciwić mafii, powiedzieć prawdę, nazywać rzeczy po imieniu, odsłaniać zakamarki kolosalnego rabunku, malwersacji, afer, o których zwyczajny człowiek nie ma wyobrażenia, ale które w niego biją, gdyż nie w anonimowe państwo, nie w jakieś mało wyobrażalne dobro publiczne, ale właśnie ten zwyczajny człowiek z ulicy za to płaci, na nim żerują hieny starające sobie zapewnić bezkarność na płaszczyźnie społecznej i wolność od rozrachunku własnego sumienia.
Dla tego elementu, ongiś nazywanego po imieniu, przestępczym, rozpościera reżim europejski ochronny parasol w najważniejszym publikatorze, jakim jest Internet. Znajdować będziemy w nim w dalszym ciągu wszystko, co służy wypaczaniu człowieka od przedszkola aż po dom opieki, ale nie znajdziemy nic, co pozwoliłoby rozpoznać aferzystów, złodziei i pasożytów żerujących na organizmie społecznym. A żeby było także śmiesznie, uzasadniać się to będzie dobrem i bezpieczeństwem publicznym. A przede wszystkim obroną demokracji. Gdy chodzi o nasz kraj, Acta 2 przychodzi w porę. Przecież wybory ante portas. Ale czy Polacy pozwolą, by nabrano ich na tak już zjełczałe plewy? Przecież wielu pamięta jeszcze cenzurę z czasów, do których dziś tęsknią tzw. „obrońcy demokracji”. Ciekawe jaki ma ona dziś przymiotnik? Zygmunt Zieliński. Źródło: niepoprawni.pl
13 09 2018 „My sobie nie damy zamknąć ust”.
Trudno dzisiaj mówić o czymkolwiek innym niż o sytuacji w polskim sądownictwie. Każdy świetnie wie, że niezależna władza sądownicza jest gwarantem bezpieczeństwa i prawa, co więc będzie, gdy przechodzi ona we władanie polityków? Działania partii rządzącej w tym zakresie ostro skrytykował rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, Bartłomiej Przymusiński podczas rozmowy w TVN24. Bardzo negatywnie ocenił sposób, w jaki wyłoniono nową KRS, odebranie sędziom sądów rejonowych wpływu na skład Rady i ograniczenie uprawnień samorządu sędziowskiego.
Sędzia Przymusiński mówi też, że w życiu nie przypuszczałby, iż w czasie, gdy odbierał „nominację sędziowską, że prokuratura będzie oceniała sędziów i będzie mówiła jakie mają wydawać wyroki, to jest standard rosyjski” i ostrzega, że „dzisiaj prokuratura przychodzi po sędziów, jutro przyjdzie po ludzi, pełnia władzy w rękach prokuratury jest bardzo niebezpieczna. Jak już sędziowie będą przejęci przez prokuraturę i posłuszni prokuratorom, to nikt nie będzie mógł czuć się bezpiecznie”. Jednocześnie podkreśla, że cokolwiek by się nie stało, „my sobie nie damy zamknąć ust”. Wskazuje na duże problemy komunikacyjne z obecną KRS, której problemem jest „zamknięcie się w szklanej wieży i brak jakiejkolwiek woli dyskusji o tym i brak jakiegokolwiek krytycyzmu wobec tego, co robią” i tu wskazuje na wybór nowych sędziów do SN. 15 minut na rozmowę z kandydatem, brak analizy listy spraw, jakie prowadził kandydat i po tak bardzo pobieżnym badaniu, podjęcie decyzji, który z kandydatów bezterminowo zostanie powołany do SN.
Komentarze Bartłomieja Przymusińskiego nie spodobały się propisowskiemu środowisku sędziów. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego sądów powszechnych wezwał go do złożenia wyjaśnień, jednak sędzia nie zamierza wycofać się ze swoich słów. „Mogę powtórzyć raz jeszcze, że to jak wyglądał konkurs do Sądu Najwyższego, to jest jakaś farsa. Przecież wszyscy widzieliśmy w jakim pośpiechu procedowała Krajowa Rada Sądownictwa. Teraz co rusz wychodzą kolejne informacje o tych, których wskazała do Sądu Najwyższego”. Wszystko wskazuje na to, że tzw. „niepokornym” sędziom partia rządząca będzie chciała zamknąć usta. Uchowają się tylko ci, którzy posłusznie będą wykonywać polecenia Ziobry i jego prokuratorów. Przykład? Prokurator krajowy, Bogdan Święczkowski, ocenił działania SN w TV Republika, który „śmiał” zawiesić funkcjonowanie kilku przepisów pisowskiej ustawy i przesłać je do TSUE z prośba o ich zbadanie, mówiąc, że to sprawa skandaliczna. Podobnie ocenił też opór profesor Gersdorf, która uparcie nie przyjmuje do wiadomości, że nie jest już pierwszym prezesem SN czy wniosek Sądu Okręgowego w Warszawie do Trybunału Sprawiedliwości z pytaniem o wykładnię przepisów prawa unijnego.
Święczkowski, więc grozi, że „jako prokurator krajowy i cała prokuratura obserwujemy, czy inne instytucje państwa, także sądy, nie naruszają praworządności. Kiedy uznamy, że praworządność została naruszona, podejmie decyzje”.  Tak więc, drżyjcie sędziowie, bo „dobra zmiana” nadchodzi…
PiS się nie patyczkuje i w błyskawicznym tempie zamienia demokrację na wczesny PRL, oczywiście wciąż podkreślając, że to jest właśnie ta prawdziwa demokracja. Szczyty hipokryzji i kłamstw zostały już całkowicie przekroczone. Tamara Olszewska Źródło: dziennik.pl/onet.pl
Święczkowski w TV Republika to najlepszy czarny kabaret w obecnej RP. Dlaczego tacy ludzie jak Święczkowski dostają tak dużą władzę? Parzcież z daleka widać, że to beton partyjny.
Dla zwykłego obywatela nie ma najmniejszego znaczenia kto będzie zasiadał w TK, SN, KRS, bo to sądów nie zmieni, nadal będzie się szło do sądu po korzystny wyrok dla siebie, a nie sprawiedliwość. Dla mnie ta cała PiSowska reforma to tylko wielokrotne zwiększenie opłat sądowych, i nic poza tym. A to znaczy, że sądy są tylko dla bogatych.

13 09 2018 Oświadczenia medialne prezydenckich ministrów nie są dla nich wystarczające
Gdyby sprawa nie była naprawdę istotnej wagi można by powiedzieć, że mamy do czynienia z przybytkiem na kółkach. Prezydent Duda, nie wydając zgody 7 sędziom SN na dalsze orzekanie, poinformował ich o tym fakcie wyłącznie poprzez oświadczenia medialne prezydenckich ministrów. W związku z tym, to co nastąpiło później, łatwo było przewidzieć: Otóż w środę, o godzinie 9, rozpoczęła się rozprawa w Izbie Cywilnej Sądu Najwyższego, w której wzięli udział sędziowie Jacek Gudowski i Wojciech Katner, którzy wg przekazów medialnych są sędziami w stanie spoczynku, albowiem nie dostali zgody prezydenta na dalsze orzekanie po 65. roku życia. Ponieważ sędziowie ci nie dostali w tej sprawie żadnego pisma od prezydenta Andrzeja Dudy, uznali, że nadal pełnią swoje funkcje, albowiem oświadczenia medialne prezydenckich ministrów, iż automatycznie zostali odesłani w stan spoczynku, nie są dla nich wystarczające. Przewodniczący składu orzekającego Dariusz Zawistowski – prezes Izby cywilnej powiedział, że SN owszem zna decyzje prezydenta o przedłużeniu orzekania pięciu sędziów, i zna przepisy nowej ustawy, ale uważa, że niezbędne jest formalne postanowienie prezydenta. Decyzję o tym, że sędziowie Gudowski i Katner znajdą się w składzie orzekającym podjął po naradzie 7-osobowy skład sędziów. Ich zdaniem, ten 7-osobowy skład został poprawnie wybrany, bowiem przepisy odsyłające sędziów po ukończeniu 65. roku życia w stan spoczynku zostały zawieszone przez Sąd Najwyższy.
I co dalej? Kancelaria Prezydenta zapowiedziała, że jeszcze dziś wyśle do SN pismo stwierdzające, że siedmiu sędziów, którym prezydent Andrzej Duda odmówił zgody na dalsze orzekanie, przechodzi w stan spoczynku. źródło: wp.pl, RP.pl
Nie można zabronić komuś pracy, skoro chce pracować, a szczególnie kiedy jest sędzią z tak dużym doświadczeniem. Co to za nieudolne państwo, które tych co chcą pracować zabrania im tego, a patologii nie potrafi zmusić do pracy. Nic tylko bić brawo dyktatorowi Kaczyńskiemu.

13 09 2018 Kwaśniewski do Dudy: „Działanie na szkodę europejskiej wspólnoty jest nieodpowiedzialne”
– „Zwracam się do Pana Prezydenta głęboko poruszony i zaniepokojony słowami wypowiedzianymi przez Pana Prezydenta w Leżajsku o Unii Europejskiej jako „wyimaginowanej wspólnocie, z której dla nas niewiele wynika”. To stwierdzenia nieprawdziwe i niebezpieczne. Unia Europejska to nie „wyimaginowana”, ale jak najbardziej realna wspólnota, która przez 60 lat zapewniała pokój naszemu kontynentowi” – napisał były prezydent Aleksander Kwaśniewski w liście otwartym do Andrzeja Dudy.
Kwaśniewski podkreślił, że nieprawdą jest jakoby niewiele dla nas z tej wspólnoty wynikało. Zaznaczył, że Polska ma dzisiaj swobodny dostęp do rynku UE, dokąd kierujemy aż 80 proc. naszego eksportu. – „Kluczowe znaczenie posiada Unia dla polskich produktów rolnych, 2,5 miliona Polaków pracuje zarobkowo w krajach Unii, a liczba ta rośnie. Korzystają nie tylko z wyższych zarobków, ale i innych praw socjalnych, jakie gwarantuje legalne, europejskie zatrudnienie” – napisał były prezydent. Zwrócił też uwagę, że liczba polskich studentów w krajach UE wynosi już 30 tysięcy. – „Poruszamy się bez przeszkód po naszym kontynencie bez wiz i upokarzających kontroli” – podkreślił. Jak dodał, Polska pozostaje największym beneficjentem unijnych funduszy.
– „Działanie na szkodę europejskiej wspólnoty jest nieodpowiedzialne, także w świetle globalnych niepewności i napięć. (…) Takie negatywne procesy wspiera nasz sąsiad, Rosja, łamiąc wobec Ukrainy i Gruzji podstawowe zasady prawa międzynarodowego i aktywnie wspierając dezintegrację polityczną Europy. (…) Jeżeli zatem słowa wypowiedziane przez Pana Prezydenta w Leżajsku wynikają z chwilowych emocji – apeluję o rozwagę. Jeśli zaś z głębszej strategii – ostrzegam. To wbrew polskiej racji stanu” – podkreślił Kwaśniewski.
Na koniec były prezydent przypomniał, że za wejściem Polski do UE głosowało ponad 13,5 miliona Polaków. – „W powiecie leżajskim głosowała za Unią wyraźna większość – 62 proc. mieszkańców. Przeciwko wstąpieniu do UE głosowało 3,9 miliona Polaków, czyli mniej aniżeli połowa Pana wyborców w 2015 r. Nie ma zatem politycznej i społecznej zgody na antyeuropejski kurs, a żadna partia polityczna ani politycznego, ani moralnego mandatu na jego realizację. Polacy są i powinni pozostać częścią realnej, a nie wyimaginowanej, umacniającej się, europejskiej wspólnoty, z której zarówno wiele czerpiemy, jak i do której wnosimy nasz polski wkład. Wspólnoty, której wartości podzielamy i zobowiązaliśmy się przestrzegać w 2003 r.” – napisał Aleksander Kwaśniewski do Andrzeja Dudy. Źródło: wyborcza.pl
Co to się stało, że tak nagle cała opozycja tak kurczowo chce trzymać się Unii? Czyżby Kaczyński tak jak Olszewski chciał rozbić ten postkomunistyczny mafijny układ z Magdalenki? Może i bym w to uwierzył ale w tym układzie pierwsze skrzypce grali i grają Kaczyńscy. Prezydent Duda jak zwykle zapragnął być dowcipny, a wyszło jak zawsze tragicznie. Uczepili się jednego słowa i tak je przerobili, żeby z Dudy zrobić zwolennika wyjścia Polski z Unii Europejskiej. No a może to tupniecie nogą głowy państwa przyniesie Polsce korzyści, przestaniemy być traktowani jak kolonia, ubogi krewny naszych sojuszników.
PiJar: Głos wołającego na puszczy. Duduś i wszyscy towarzysze z PiS-u postrzegają UE jedynie przez pryzmat doraźnych korzyści, jakie można wyciągnąć dla siebie, a w tej chwili widzą Wspólnotę jako przeszkodę w zdobyciu absolutnej władzy. Powiedzmy wreszcie głośno, że dziś Polską rządzi banda nieodpowiedzialnych gówniarzy, dla których myślenie w kategoriach dłuższych niż najbliższe wybory jest totalną abstrakcją. Chłystek z pałacu prezydenckiego stanowi najlepszy tego dowód. Polka gorszego sortu: Unia jest be, ale kasa z Unii jak najbardziej cacy, a wszyscy skompromitowani w kraju już organizują desant pisiorskiej piątej kolumny na Europarlament. A że przy okazji rozwalania tej znienawidzonej Unii od środka można kosić unijne diety, to w to im graj. Rzygać się chce. 
12 09 2018 Pawłowicz zaatakowała wójta Klwowa – ten rozważa podjęcie kroków prawnych.
– „Kłamstwo, populizm i zwykłe niechlujstwo” – to reakcja wójta gminy Klwów Piotra Papisa na wpis Krystyny Pawłowicz na Twitterze. – „Gospodarny” wójt Papis z PSL gm Klwów k/Przysuchy, przedwyborczo swym „poddanym” na lokalne Święto Papryki, do gminy liczącej 600 głów, ściągnął na koncert zespół…Boney M. Wydał na ten wyczekiwany przez rolników koncert ok 1 mln tj ok 1/10 całego budżetu” [pisownia oryginalna – przyp. red] – napisała posłanka PiS.
Piotr Papis w rozmowie z gazeta.pl nie krył oburzenia. – „Moja odpowiedź jest prosta: kłamstwo, populizm i zwykłe niechlujstwo. To po prostu nie przystoi posłance polskiego parlamentu. Zaczynam wątpić w jej tytuł profesora. Naprawdę uważam, że ktoś, kto wypisuje takie bzdury na taki tytuł nie zasługuje” – powiedział wójt. Okazuje się więc, że gmina Klwów liczy 3600, a nie 600 mieszkańców. Jej budżet wynosi zaś nie 10, a 17 mln zł. Wójt powiedział, że na organizację całego Święta Papryki wydał 100 tys. zł, a występ Boney M. kosztował 30 tys. Piotr Papis stwierdził także, że Pawłowicz, pisząc o „600 głowach” i „poddanych” obraża mieszkańców. – „Będę rozmawiał z prawnikiem gminy, sprawdzimy, czy możemy panią Pawłowicz pozwać w trybie wyborczym. Imię naszej gminy nie może być opluwane” – zapowiedział wójt. Źródło: gazeta.pl
Widocznie panna Krysia bierze to samo co Mateuszek Kłamczuszek, bo znowu odleciała. Proponuję pani lot miotle, bo to zdrowiej i emocje sięgają szczytów. Sałatka pannie Krystynie kiedy ją żarła spadał na kartę z danymi i co przeczytał to napisała.
Oborowy: Moje Krowy w oborze mają większy iloraz inteligencji od Krystyny Pawłowicz, która nie posiadając jej w postaci wrodzonej lub nabytej, w prymitywny sposób chce zaistnieć, niestety pożytku z niej wcale, bo nawet mleka nie daje…??!! No ale panie Oborowy jak ona ryczy, jak ryczy !!!

12 09 2018 Duduś co ty wyprawiasz!?
„Tak się właśnie robi PolExit” – burza po słowach Dudy, dla którego UE to „wyimaginowana wspólnota”
„Nie mamy już Prezydenta. To ktoś rozpaczliwie i bez sensu szukający sposobu na utrzymanie strzępów poparcia swojej partii. Ale i takimi metodami nie ma na to szans. Murzyn musi robić swoje, ale murzyn i tak będzie musiał odejść. Mógłby przynajmniej odejść z honorem, a nie upokorzony” – dosadnie podsumował były szef BBN Stanisław Koziej wystąpienie Andrzeja Dudy podczas spotkania z mieszkańcami Leżajska.
– „Uczynimy wszystko, żebyście państwo mieli przekonanie, że ktoś wreszcie myślał o obywatelach, a nie tylko o swoich sprawach, czy jakiejś wyimaginowanej wspólnocie, z której dla nas niewiele wynika. Wspólnota jest dla nas potrzebna tutaj w Polsce. Nasza. Własna. Skupiona na naszych sprawach, bo one są dla nas najważniejsze. Kiedy one zostaną rozwiązane, będziemy się zajmowali sprawami europejskimi. A na razie niech nas zostawią w spokoju i pozwolą nam naprawić Polskę” – stwierdził Duda.
Ta antyunijna wypowiedź wywołała burzę w mediach społecznościowych. – „Tak się właśnie robi PolExit. Tylko jak nas już w UE nie będzie to uprzejma prośba do Was prawico, żeby nie było, że „gorszy sort” przed tym nie przestrzegał. I żeby nie było, że „gorszy sort” i Tusk za tym stoi”; – „Choroba postępuje albo rosyjscy agenci przestają się kryć”; – „W lipcu 2017 prezydent Duda miał szansę wysiąść z tramwaju PiS na przystanku „Przyzwoitość”. Nie skorzystał. Od tego czasu jego prezydentura to nabierający tempa upadek”; – „To gdzie wybiera się Szydło? Do iluzorycznego świata? A Marszałek Kuchciński i Becia Kempa też tam chcą” – pisali internauci.
Słowa Dudy komentowali tez dziennikarze i politycy. – „Wyimaginowana wspólnota”? Coś niedobrego dzieje się z moim prezydentem. Nawet jeśli tak właśnie myśli to w ustach głowy państwa jest to gruby błąd” (prawicowa blogerka Kataryna); – „Politycy PiS na czele z prezydentem bez przerwy deprecjonują UE. Mogą wypuścić dżina z butelki i, tak jak brytyjscy konserwatyści, uruchomić mechanizmy, wspierane dodatkowo przez służby W. Putina, które trudno będzie zablokować. I lawina ruszy. Groźne!” (Dominika Wielowieyska z „GW”); – „W ramach walki o poparcie PiS na drugą kadencję PAD nazwał dziś UE „wyimaginowaną wspólnotą, z której dla Polaków niewiele wynika”. Przystąpienie PL do Unii poparło jednak znacznie więcej Polaków (13,5 mln) niż A. Dudę (8,6 mln)” (Renata Grochal z „Newsweeka”);
– „Prezydent Duda idzie drogą D. Camerona. Dla taniego poklasku, zdobytej na sekundę akceptacji, buduje autostradę dla Polexitu. Może bez świadomości, ale tym gorzej. Bo to znów nie jest komplement dla niego” – Bogdan Zdrojewski z PO; – „Pan Prezydent, naśladując Prezesa, jest już mentalnie poza Unią” – były szef MSZ Radosław Sikorski. Źródło: Twitter
11 09 2018 Poproszę o inny zestaw pytań. Kopcińska broni Morawieckiego.
Zdaje się, że w polityce pod rządami PiS dawno już wszystko stanęło na głowie. A jednak – kolejne zaskoczenie. Dzięki rzecznik rządu Joannie Kopcińskiej dowiadujemy się, że na pytania prasy – jeśli są niewygodne – można… wcale nie odpowiadać.
Dowód? Krążący w sieci minutowy film ze wspólnej konferencji prasowej Mateusza Morawieckiego oraz kandydatki na prezydentkę Opola Violetty Porowskiej bije rekordy popularności. Nic dziwnego, że gwiazdą konferencji została właśnie rzecznik rządu, choć miał być to dzień wspomnianej kandydatki, współwystępującej z premierem Morawieckim. Dodajmy, że wszystkie uniki rzecznik Kopcińska stosowała z uprzejmym uśmiechem na buzi, roztaczając aurę profesjonalizmu. I w taki własnie sposób nie udało się dziennikarce uzyskać odpowiedzi na istotne pytanie, dlaczego prezes PiS Jarosław Kaczyński w wieku 69 lat na emeryturę się nie wybiera, a sędziowie Sądu Najwyższego muszą.  Stojąca przy mikrofonie Joanna Kopcińska bez mrugnięcia okiem odpowiedziała od razu: „Proszę kolejne pytanie”. To nie wszystko – pouczyła dziennikarzy: „prosiłabym, żebyśmy mogli odpowiedzieć na pytania związane z faktami, z programem, a nie na spekulacje”.
Podobny los spotkał kolejne pytanie, o zarzuty formułowane przez Władysława Kosiniaka-Kamysza, że premier Morawiecki kłamie, a prawdę mówi tylko wtedy – gdy się pomyli. – Poproszę o kolejne pytanie – stwierdziła Kopcińska. Jak zauważa portal Fakt24, uczestnicy konferencji odpowiadali tylko na takie pytania, które rzecznik rządu uznała za stosowne. Szkoda tylko, że adresaci konferencji nie mogą dowiedzieć się tyle, ile by chcieli. Źródło: fakt24.pl
Premier Moraiwcki igdy sie nie myli!?
Ma władzę to wszystko może, bo kto jej poskoczy, znajdzie się taki odważny? Nie bo jak władza tupnie to wszyscy poskoczą, głowy pochylą i każdy grzecznie w kącie stanie. Dziś władza nie czuje nad sobą bata! Wykształciło to wśród sprawujących władzę poczucie bezkarności. Dlatego stali się zuchwali wręcz bezczelni. Zadufani w sobie w poczuciu wyższości nad innymi już nie kradną oni już grabią i to na wyścigi niczym wygłodniałe stado wilków z obowiązującym prawem buszu. Wszak kto pierwszy ten lepsze profity weźmie. Nastały złote czasy dla krętaczy i cwaniaków. Sześć lat już tak pisałem i do dziś nic się nie zmieniło, ba jest jeszcze gorzej.

11 09 2018 Frasyniuk o sędziach, Nowackiej i Biedroniu.
Morawiecki przycisnął podatkami Frasyniuka i ten zaczyna podskakiwać.
– „Represje się zaczynają, wywalają na zbity pysk wszystkich tych, którzy mają odwagę pielęgnować w sobie wolność i z tej wolności nie tylko korzystać, ale publicznie ją głosić” – to komentarz Władysława Frasyniuka o postępowaniu dyscyplinarnym wobec sędziów Bartłomieja Przymusińskiego i Igora Tuleyi za krytykę nowej KRS i „reform” obecnej władzy. – „To kolejny sygnał dla liderów partii. Przecież nikt z was, panie i panowie, będący w polityce, nie ma wątpliwości, że KRS nie jest KRS-em, tylko jest egzekutywą Ministerstwa Sprawiedliwości. Bój toczy się o to, żeby biuro polityczne Ministerstwa Sprawiedliwości osadzić w Sądzie Najwyższym” – dodał w TVN24.
Frasyniuk uważa, że bez państwa prawa nie ma wolności. Jego zdaniem, PiS prowadzi Polskę w stronę rozwiązań węgierskich. – „Parlamentarzyści powinni głośno krzyczeć, że Polska z lidera liberalnej demokracji staje się krajem totalitarnym” – apelował. Były opozycjonista jako dobry ruch określił przystąpienie ugrupowania Barbary Nowackiej do Koalicji Obywatelskiej. – „Podjęła racjonalną decyzję. Wszystkim tym, którzy to krytykują, przypominam, że od trzech lat przegrywamy. Z roku na rok tracimy wszystko i należy się zreflektować, zresetować i zastanowić się, w jaki sposób zastopować to zawłaszczanie państwa”. W tym kontekście zaapelował do Roberta Biedronia, który od pewnego czasu atakuje KO: – „Twój pomysł na to, żeby nabrać głęboko powietrze w płuca i doczekać do lutego, pachnie śmiercią. Drogi Robercie, nie przeszkadzaj!”. Źródło: tvn24.pl
Andrzej Lepper tak o Frasyniuku powiedział: W 1989 roku golas, w jednych portkach chodził, a dzisiaj 200 najnowszych tirów ma. Niech on pokaże jak to się robi, to będą wszyscy w Polsce tak robić.
Frasyniuk nigdy nie był opozycjonistą podobnie jak Kornel Morawiecki oni tylko czekali by się załapać na uwłaszczanie majątku narodowego. Dziś jest znowu aktywny by do koryta się dopchać, i co smaczniejsze kęsy dla siebie zagarnąć. 
09 09 2018 Kaczyński: Patryk Jaki będzie wiele znaczył w polskiej historii
"Patryk Jaki to człowiek, który będzie w polskiej polityce i historii następnych dziesięcioleci wiele znaczył" - ocenił w niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem Jaki ma szansę na zwycięstwo w Warszawie, ale "jest to bardzo trudne". Kaczyński ocenił, że Patryk Jaki "ma szanse, pracuje fantastycznie"."Pochwalę się panu: kiedy go po raz pierwszy zobaczyłem - na takim młodzieżowym spotkaniu - to zobaczyłem, od razu można powiedzieć, po minucie, że to jest człowiek, który będzie w polskiej polityce wiele znaczył" - powiedział prezes PiS. Dodał, że to się potwierdziło. "Tu widać talent, widać tę siłę, energię, pewność siebie, spokój. Naprawdę, ktoś kto może w polskiej historii następnych dziesięcioleci - bo to przecież młody człowiek, jeszcze kilka dziesięcioleci może być czynny w polityce, to jest dopiero początek - wiele znaczyć, wiele zrobić, wiele zrobić dobrego" - podkreślił.
Kaczyński powiedział też, że wie, że Jaki ma takie cechy osobiste, które powodują, że "można mieć nadzieję, że on będzie robił rzeczy dobre".
Pytany, czy kandydat Zjednoczonej Prawicy może złamać mit, że Warszawa jest antypisowska, oraz że "przecież wcześniej ten mit złamał śp. prezydent Lech Kaczyński - również zdobył władzę w Warszawie" prezes PiS wyraził nadzieję, że złamie. Jak ocenił, Patryk Jaki ma szanse, ale "to jest bardzo trudne".
"Od czasów mojego śp. brata wiele się zmieniło. A poza tym mój brat kandydował na prezydenta Warszawy mając bardzo, bardzo duży dorobek polityczny. Należał do najbardziej doświadczonych polskich polityków. Pełnił wiele różnych funkcji i to mu na pewno pomagało" - wyjaśnił Kaczyński. Dodał, że Jaki tego rodzaju atutu nie ma, ale ma za to "tę niebywałą energię i po prostu wielkie zdolności polityczne". źródło fakty.interia.pl
Palikot, Kukiz też mili w historii wiele znaczyć. A dziś niewielu pamięta Palikota, za rok zapomnimy o Kukizie, zaś Jaki przejdzie do historii jako Jaki Bylejaki. Jarosław próbuje tworzyć mit Lecha herosa polskiej polityki, patriotyzmu, i jakoś mu z tego nic nie wychodzi.

09 09 2018 Morawiecki: Nie pozwólmy, by powiew wolności został zatrzymany
"Teraz, po tych latach, kiedy powiew prawdziwej wolności, głębokiej demokracji dotarł do Polski, nie pozwólmy, żeby on został zatrzymany. Pierwszym wielkim testem są te wybory samorządowe, potem europejskie, potem parlamentarne, a potem mam nadzieję, że raz jeszcze prezydentem zostanie pan Andrzej Duda - powiedział premier Mateusz Morawiecki w niedzielę na spotkaniu z mieszkańcami Namysłowa.
Apelował też o oddolną aktywność. "Potrzebujemy was, potrzebujemy aktywności oddolnej, bo niestety przez te 30 lat III Rzeczypospolitej nasi przeciwnicy mają główne media: telewizje, radio, internet, gazety. 70, 80, czasami 90 procent należy do nich" - mówił Morawiecki. "Ale i tak ludzie są coraz bardziej świadomi, że prawdziwa demokracja, prawdziwa wolność to jest to, co my oferujemy" - dodał.
Premier zaapelował, by nie tylko kochać swoje małe ojczyzny, ale też przekonywać bliskich, sąsiadów, a nawet przeciwników politycznych do dobrej zmiany. "My nie idziemy do samorządów, by brać na kimś rewanż czy coś takiego. Nie, ja jestem za tym, żeby patrzeć w przyszłość, by zamknąć czasami jakiś tam rozdział historii, by zaufać nowym, skutecznym włodarzom, którzy będą blisko współpracować z rządem. I takim gospodarzem mam nadzieję będzie w Namysłowie już niedługo Bartek" - powiedział premier. Szef rządu poparł posła PiS Bartłomieja Stawiarskiego na stanowisko burmistrza Namysłowa.
źródło fakty.interia.pl
Morawiecki nie zauważył, że stajemy się coraz to bardziej zniewolonym narodem, no bo jak ma to zauważyć skoro dysponuje trzydziestu milionowym majątkiem? To ma być ta wolność Morawieckiego, praca na dwa etaty i kupa kredytów do spłaty tak żyje dziś zdecydowana większość Polaków mieszkających w Polsce. No a później zdziwienie że 30- 40- latek jest tak wyeksploatowany jak 70 letni Niemiec, Francuz czy biedny Grek. Zachłysnęliśmy się swobodą, możemy jeździć po Europie bez granic, w samochodach, które są własnością banków, mieszkać w domach obciążonych hipoteką...Przez to, że nie kradliśmy, nie przyjaźniliśmy się z ludźmi systemu i staraliśmy się być wszędzie i zawsze uczciwymi, jesteśmy tu gdzie jesteśmy i mamy, to, co mamy. 
08 09 2018 W Szczecinku Szydło chowa się przed przeciwnikami „dobrej zmiany”.
Wicepremier, Beata Szydło, której zadania w obecnym rządzie trudno jasno sprecyzować, zajmuje się obecnie podróżami po kraju i agitacją na rzecz PiS. Podczas swojej ostatniej wizyty w Szczecinku Szydło zachęcała do głosowania na kandydatkę partii – Joannę Pawłowicz – w najbliższych wyborach samorządowych. Wicepremier tradycyjnie zachwalała dokonania „dobrej zmiany”. Na sali, w której odbyło się spotkanie przeważali zwolennicy PiS-u, jednak jak się okazuje miejsce zostało w ostatniej chwili zmienione. Pierwotnie wicepremier miała się spotkać z mieszkańcami Szczecinka w parku miejskim. Na zmianę niewątpliwie miała wpływ duża grupa przeciwników PiS-u, ubranych w koszulki z napisem „Konstytucja”. Protestujący oczywiście nie zostali wpuszczenie do Sali w Centrum Ekologicznym, jednak była premier nie zdołała się przed nimi ukryć i przed budynkiem oraz na drogach dojazdowych „powitana” została skandowanym głośno słowem „Konstytucja”. Prawo i Sprawiedliwość w oficjalnych przekazach za wszelką cenę stara się ukryć niewygodną dla partii tę część kampanii, w której jasno widać niezadowolenie Polaków z „dobrej zmiany”. Na szczęście nie wszystko da się ukryć, jak panią wicepremier, w bezpiecznych czterech ścianach. Źródło: szczecinek.pl ; memnews.pl ; gk24.pl
Szydło to taki buldożer, który przeciera szlaki dla Kaczyńskiego dlatego ma wysoką pozycję w PiS i musi bardzo dobrze zarabiać. No a mąż za partyjną robotę żony dostaje milionowe dotacje na szkołę.
Dziwi mnie tylko jedno dlaczego „ulica” nadal milczy i nie popiera tej garstki protestujących ponoć w obronie demokracji? „Ulica” milczy bo ma wybierać spośród bandytów wielu tego lepszego. Ostatni raz ulica tupała w na początku lat 80-tych ubiegłego wieku. Marsz głodowy w Łodzi w 1981, roku kiedy to na Piotrkowskiej protestujący się nie mieścili, miało się wrażenie jakby do Łodzi nagle pól Polski zjechał. Wałęsa to była dla „ulicy” alternatywa dla komuny. I co to się stało, że tak nagle ulica w taki głęboki marazm zapadła? Ano Bolek sprzedał Polskę za czapkę ulęgałek fundując nam kapitalistyczną demokrację. Kto dziś ulicę potrafi obudzić? Sądzę, że będziemy musieli jeszcze bardzo długo na to czekać.

08 09 2018 Internauta do Gowina: „Przechodząc z PO do PiS, podniósł pan średnią IQ w obu partiach”.
– „Zieliński strzela (zasłużonego) gola Włochom, a my z @ArturZasada świętujemy 5-lecie wyjścia z PO. I jak tu nie lubić piątków/eczków?” – napisał na Twitterze wicepremier i minister nauki w rządzie PiS Jarosław Gowin. Wywołał tym wręcz lawinę komentarzy internautów, z których jeden jest szczególnie celny: – „Przechodząc z PO do PiS podniósł pan średnią IQ w obu partiach”.
– „Tylko, że w PO był Pan miłą odmianą, a teraz jest Pan przeźroczysty. Jeżeli PiS to partia konserwatywna, to już chyba wolę bolszewików, bo oni nie kłamali, że chcą komunizmu”; – „Żeby Pan nie przeholował z tym świętowaniem, bo może zabraknąć do „pierwszego”; – „A wejścia do PiS-u pan już nie świętuje? Wchodziłem, ale się nie cieszyłem?” – komentowali internauci.
A Borys Budka dodał: – „Jarku, a ja wspominam jak dziesiątki godzin pracowaliśmy w zeszłej kadencji nad reformą procedury karnej, która skracała postępowanie sądowe, a którą wspólnie z prof. Królikowskim firmowałeś swoim nazwiskiem. Tę reformę do kosza wyrzucił Ziobro. Fajnych masz nowych kolegów…”. Źródło: Twitter
Dzięki temu przejściu na oczach premiera, prezydenta, prezesa Kaczyńskiego prof. Gliński robi przekręt stulecia na 500 mln złotych, i kupuje kolekcję od dawna należącą do narodu. W normalnym kraju już dawno oglądałby świat spoza krat, a w takich Chinach dostałby kulkę, lub sznur konopny. No a w Polsce Kaczyńskiego pewnie kilka medali, odznaczeń otrzyma, i oczywista oczywistość nagroda i premia mu się należą, wszak działaj w dobrej wierze. No a czy to takie ważne w czyjej?
Pieniądze ze sprzedaży „Damy z gronostajem” są już w Liechtensteinie. Ciekawe jakie pieniądze za to on i mafia PiSowska otrzymała. Macierewicz zastąpi Kwiatkowskiego i wszystko pod dywan zamiecie.


08 09 2018 „Nie ma wolności bez samorządności – wszystko w Twoich rękach”
– „Przed nami wybory samorządowe, może najważniejsze od 29 lat. Zaczyna się walka o przyszłość Polski. Bitwy, jedna po drugiej, które zdecydują, czy będziemy żyć na wschodzie czy zachodzie Europy. Zdecyduje się, czy będziemy dumnym, bezpiecznym narodem, czy na lata pogrążymy się w chaosie, nienawiści i kompletnej izolacji. Czy jesteśmy w Europie, czy Polska będzie należeć do Polaków, czy do partyjnej nomenklatury, czy będziemy umieli być jedną wspólnotą” – mówił podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Przebiega ona pod hasłem: „Wszystko w Twoich rękach”.
Lider PO przedstawił sześć zobowiązań Koalicji: szkoła równych szans, bez chaosu; darmowe bilety komunikacji publicznej dla uczniów; program „złotówka do złotówki” – dołożenie złotówki z budżetu państwa do każdej złotówki wydanej przez samorząd; pomoc seniorom – w każdym mieście i w gminie ośrodki opieki społecznej dla osób starszych; walka ze smogiem i powstrzymanie importu śmieci do Polski; dokończenie „schetynówek” i „orlików”; koniec dublowania obowiązków urzędów wojewódzkich i marszałkowskich.
– „Będziemy walczyć o Polskę przyzwoitą, szczęśliwą i dostatnią. O Polskę, o jakiej marzyli bohaterowie naszej historii. O taką, której chcielibyśmy dla naszych dzieci. Polskę wolną od pogardy, w której każdy bez żadnego wyjątku czuje się ważny i bezpieczny, w której matka niepełnosprawnego dziecka traktowana jest z uznaniem i szacunkiem, w której prawa kobiet są oczywistością, w której przedstawicielowi władzy nawet nie przyjdzie do głowy, żeby uderzyć kogoś w twarz. Mówiąc najkrócej, w której to władza służy obywatelowi, w której nie łamie się prawa Konstytucji” – podkreślił Schetyna.
Zaznaczył, że silny samorząd nie jest wrogiem rządu. – „Przeciwnie, dopiero silny samorząd i silny rząd centralny dają razem silne polskie państwo, to jest nas cel. Najpierw obronimy przed PiS-em polskie miasta, regiony i gminy, później odbierzemy PiS-owi w całym państwie po to, żeby polski rząd i polskie samorządy już nigdy na siebie nie warczały. Polki i Polacy oczekują innej polityki, oczekują mądrej władzy. Marzeniem wszystkich jest szczęśliwa i normalna Polska” – mówił Schetyna.
Lider PO podsumował też rządy PiS. – „Proponuje awans ludziom z partyjną legitymacją – biernym, miernym, ale wiernym. PiS-owscy dygnitarze mówią dziś: weź legitymację naszej partii, a wtedy ty i twoje dzieci weźmiecie udział w podziale stanowisk i łupów, dopuścimy cię do prowadzonej przez nas grabieży polskiego państwa. Taki model awansu społecznego był w związku sowieckim i PRL-u”– stwierdził przewodniczący Platformy. Źródło: tvn24.pl
Schetynie wierzę tak samo jak Kaczyńskiemu im tylko zależy by poszedł głosować, no bo Europa, Świat patrzy na frekwencje, a to na kogo zagłosuję nie ma najmniejszego znaczenia bo zwycięzcy są przed wyborami namaszczeni.
Wy głosujecie! My wybieramy! Niejeden powie, że zajmujemy się mało znaczącymi sprawami zapominając o tych najistotniejszych. Jednak kiedy te drobne z pozoru wydarzenia zaczniemy sumować otrzymamy obraz tego co niby wybraliśmy i rządzi nami. Zobaczymy jak jesteśmy przez decydentów lekceważeni wręcz opluwani jak nas pozbawiono podstawowych praw zagwarantowanych w konstytucji. Wybory nieuchronnie się zbliżają lecz czy to jeszcze wybory skoro głowni aktorzy już wybrani.


08 09 2018 Czy Piotrowicz dopuścił się przestępstwa urzędniczego?
Chodzi o niepoinformowanie przez Stanisława Piotrowicza Krajowej Rady Sądownictwa o tym, że kandydatka do Sądu Najwyższego Małgorzata Ułaszonek- Kubacka została skazana przez sąd dyscyplinarny. Prokurator z czasów stanu wojennego był „dysponentem jej akt osobowych”, o czym poinformował TVN 24. Karniści, na których powołuje się reporter RMF FM, mówią, że Piotrowicz mógł nie dopełnić obowiązków podczas opiniowania kandydatów do Sądu Najwyższego. Był bowiem sprawozdawcą w zespole wysłuchującym kandydatów do Izby Dyscyplinarnej.  To on przedstawiał pozostałym członkom KRS kandydaturę Ułaszonek-Kubackiej, a w jej aktach osobowych była informacja o dyscyplinarce dla niej. Mógł więc utajnić ten fakt albo niedbale wykonać swoje obowiązki. Piotrowicz mógł się więc dopuścić przestępstwa urzędniczego – twierdzą informatorzy RMF FM. 
Źródło: RMF FM
No to się narobiło Piotrowicz będzie musiał wydać wyrok we własnej sprawie! Ciekawe przez ile lat będzie musiał......brać premie i otrzymywać medale. Jak się dopuścił to sam się rozgrzeszy i uniewinni. No i kto mu podskoczy, znajdzie się taki?
Małgorzata Ułaszonek–Kubacka, radca prawny z Białegostoku, pewnego wieczoru wraz z przedstawicielem firmy windykacyjnej udała się z niezapowiedzianą wizytą do domu dłużnika. Ponieważ nie zastała go, przeprowadziła rozmowę z jego żoną, przestraszoną i niemającą żadnego upoważnienia, by decydować o spłacie długu. Za wykonanie czynności zawodowych „niezgodnie z prawem, nierzetelnie, z pominięciem należytej staranności i uczciwości” Ułaszonek–Kubacka została w marcu 2017 r. ukarana przez radcowski sąd dyscyplinarny i zobowiązana do zapłaty kary w wysokości 3500 zł. Od wyroku się nie odwołała. 
Radca prawny Ułaszonek- Kubacka została ukarana przez radcowski sąd dyscyplinarny czy słusznie? Mam poważne wątpliwości skoro małżonka odpowiada swoim majątkiem, za długi męża, to musi mieć prawo decydowania o sposobie ich spłaty. Co ma tylko płacić i milczeć? Polityka powinna zatrzymać się przed bramami wszelakich sądów.
07 09 2018 Rząd chce skuteczniej ściągać daniny. "Skarbówka jest już uzbrojona po zęby".
7,5 mld zł chce w 2019 r. uzyskać resort finansów z uszczelniania systemu. Choć to mniej, niż zakładano w tym roku, kwota nadal robi wrażenie.
Większość efektów uszczelnienia fiskus chce uzyskać w podatku VAT, bo główne źródła, na jakie wskazuje, to rozbudowa analityki jednolitego pliku kontrolnego, działanie przez całe 12 miesięcy mechanizmu podzielonej płatności i pełna funkcjonalność systemuSTIR. Ten ostatni ma przeciwdziałać wykorzystaniu systemu finansowego do przestępstw skarbowych: na bieżąco wyłapywać podejrzane transakcjei je blokować.
Poprzeczka jest zawieszona wysoko: 7,5 mld zł to mniej niż zakładane na ten rok 10,6 mld zł, ale nadal dużo. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że z wymienionych narzędzi fiskus korzysta już w tym roku. A mimo to prawdopodobnie nie uda mu się uzyskać zaplanowanej kwoty. Tak uważają ekonomiści BZ WBK. Na razie trudno dokładnie ocenić, jaki będzie końcowy efekt, ale raczej będzie to mniejsza kwota, biorąc pod uwagę, że całkowity wzrost wpływów z VAT wyniesie w tym roku niewiele ponad 10 mld zł, a przecież mamy szczyt cyklu koniunkturalnego - napisali ekonomiści banku w raporcie poświęconym projektowi budżetu na 2019 r. źródło biznes.interia.pl
Znaczy się Morawiecki jeszcze bardziej dokręci śrubę, oby tylko gwintu nie zerwał, bo wtedy komitety mogą znowu zapłonąć. Odzyskanie jednej złotówki daniny kosztuje polskiego podatnika 5 złotych i to ma być nasz interes życia? Mało tego szara strefa jest motorem napędowym rozwijającej się gospodarki. Niemcy mają dużą nadwyżkę budżetową bo tam podatki są tak niskie, że nie opłaca się ich nie płacić, ba im więcej i szybciej płacisz tym więcej ulg otrzymujesz.
Morawiecki do gwóźdź do trumny dla polskich firm. W tej szalonej pogoni Morawieckiego za wyłudzaniem pieniędzmi od przedsiębiorców zapomniał on, że to Fiskus jest dla podatników a nie odwrotnie. KAS czyli kasacja wszystkich polskich podmiotów gospodarczych zarejestrowanych na terenie Polski. Jak tak dalej pójdzie to wkrótce Fiskus nie będzie miał kogo kontrować, i co wtedy urzędnicy pójdą na grzybki?


07 09 2018 Nowy rzecznik prezydenta gwarantem podziału społeczeństwa na „lepszych i gorszych” Polaków? 
Czy to potomek marszałka Mariana Spychalskiego?  Prezydent Duda ma nowego rzecznika. Który to już przez te trzy lata? To Błażej Spychalski. Spychalski jest prawnikiem, prezesem największych spółek miejskich w Tomaszowie Mazowieckim, najpierw Zakładu Gospodarki Ciepłowniczej, a potem Zakładu Gospodarki Wodno-Kanalizacyjnej. Jest też radnym w łódzkim sejmiku, gdzie zasiada w Komisji Rozwoju Regionalnego, Gospodarki Przestrzennej, Transportu i Komunikacji. Wybór Spychalskiego na rzecznika prezydenta wzbudza duże zainteresowanie wśród internautów, którzy zaczęli poszukiwać jakiś informacji na jego temat i dość szybko wpadli na jego „grzeszki”. Pan Spychalski idealnie wpisuje się w partyjny nurt ostrej negacji każdego i wszystkiego, co nie jest zgodne z linią rządzącej partii. Internautka pod pseudonimem Diablica zamieściła na Twitterze fragment jego „prasówki”, gdzie określa Bartosza Węglarczyka wnukiem „jednego z największych zbrodniarzy stalinowskiej Polski, osobiście TORTURUJĄCEGO bohaterów z NSZ, WIN i AK”, Hannę Lis córką „KANALII z okresu stanu wojennego” czy Monikę Olejnik, córkę „funkcjonariusza SB, konfidenta służb PRL pseudonim „Stokrotka”. Jeden z internautów tak skomentował wpis Diablicy – „jaki prezydent taki rzecznik. Polska na takie ameby nie zasłużyła”.
Jedno jest pewne. Powoływanie takich ludzi na tak odpowiedzialne stanowisko ma się nijak do deklaracji Dudy o zakopywaniu podziałów społecznych czy wmawiania nam, że jest on prezydentem wszystkich Polaków. Tamara Olszewska Źródło: natemat.pl
06 09 2018 Kuriozalny zarzut Krzysztofa Mieszkowskiego. Razi go, jak prezydent zachowuje się w kościele.
"Uwłaczający widok" - alarmuje Krzysztof Mieszkowski, poseł Nowoczesnej. W mediach społecznościowych podzielił się z internautami swoim oburzeniem na zachowanie prezydenta. Co zrobił Andrzej Duda? Klęczał, kiedy przyjmował komunię świętą. "Prezydent na kolanach przed klerem przyjmujący komunię. Smutny widok" - napisał na Twitterze Krzysztof Mieszkowski. Zdaniem posła Nowoczesnej, to, co zrobił Andrzej Duda, uwłacza głowie państwa. Co więcej, według Mieszkowskiego gest prezydenta podważa zapis w konstytucji, dotyczący równości kościołów i związków wyznaniowych. "Ekshibicjonizm religijny w czystej formie" – ocenił.
Post posła Nowoczesnej nie przypadł do gustu internautom. W komentarzach wyrazili swój sprzeciw. Niektórzy postanowili też edukować polityka.
"Co za bzdury, pan jest kompletnym ignorantem. Podczas komunii św. nie klęka się przed księdzem, tylko przed Chrystusem pod postacią chleba. Tak wierzą katolicy, tak wierzy każdy przyjmujący komunię św. Jeśli pan się nie zna, to niech lepiej milczy" - podkreślił jeden z użytkowników Twittera. "Pan przeczyta sobie najpierw konstytucję. Nie zna pan, mimo że usiłuje udowodnić, że jej broni. Prezydent korzysta z wolności religii, zagwarantowanej w konstytucji, jak każdy obywatel" - zaznaczył kolejny. Jeszcze inny zamieścił zdjęcie klęczących polityków opozycji. Źródło wiadomosci.wp.pl
Czy to jest pobożność na pokaz, czy pokuta za najcięższe grzechy? Pierwsza dama przyjmuje komunie w kościele katolickim, a nie chodzi do synagogi, dlaczego? Na audiencji u papieża było już tyle głów państwa i jakoś nie przypominam sobie by ktoś klęczał przed nim. Komunię już od dawna przyjmuje się na stojąco. No chyba, że dziś za pokutę za najcięższe grzechy klęczy się, kiedyś taki grzesznik musiał krzyżem na środku kościoła leżeć. Niby tajemnica spowiedzi a wszyscy wiedzieli jakie grzechy miał na sumieniu.

05 09 2018 Komenda Główna Policji zachęca funkcjonariuszy do specjalizowania się w oprowadzaniu po izbach pamięci.
Komenda Główna Policji rozesłała pismo, w którym zachęca funkcjonariuszy do rozpoczęcia „dwusemestralnych studiów podyplomowych Opiekun Policyjnej Izby Pamięci” na Uniwersytecie im. Jana Kochanowskiego w Kielcach – informuje tvn24.pl. – „Oniemiałem. Myślałem, że to żart i tak zareagowali policjanci, jak im przeczytałem pomysł komendy głównej. Ja nie mam ludzi, by ułożyć grafik służby patrolowej. To ostatni specjalista, który jest mi potrzebny. I ostatni kierunek na jaki wypuściłbym policjanta, by się dokształcał” – mówili funkcjonariusze w rozmowie z tvn24.pl.
A były minister spraw wewnętrznych i administracji Marek Biernacki tak skomentował zachętę KGP: –„Policja ma tysiące wakatów, brakuje specjalistów od zwalczania cyberprzestępczości, przestępczości gospodarczej i pieniędzy na podnoszenie kwalifikacji przez choćby dzielnicowych. To powinny być priorytety, a nie zabawy w rekonstrukcje” – stwierdził poseł opozycji.  Autorem pisma jest dyrektor Biura Historii i Tradycji KGP nadkom. Krzysztof Musielak. Samo biuro powstało tuż po wygranych przez PiS wyborach na polecenie wiceministra spraw wewnętrznych Jarosława Zielińskiego. Jak twierdzą informatorzy tvn24.pl, szczególnie interesują go rekonstrukcje historyczne i historia policji w dwudziestoleciu międzywojennym. O innych „zamiłowaniach” Zielińskiego pisaliśmy niedawno w artykule „Policja „ściele się do nóżek”. Źródło: tvn24.pl
Czyżby w każdej komendzie policji miały pojawić się wystawy na temat, życia i twórczości Śp Lech Kaczyńskiego oraz brata jego Jarosława? Czekam na utworzenie w każdej komendzie grupy rekonstrukcyjnej Granatowej Policji z czasów okupacji, znaczy się takiego odpowiednika ZOMO ze ścieżką zdrowia. Okupację już mamy, pora na odpowiednie służby. Jak już szaleć, to na całego.

05 09 2018 Kolejny pozew przeciw Piotrowiczowi.
No to się narobiło Piotrowicz będzie musiał wydać wyrok we własnej sprawie! Ciekawe przez ile lat będzie musiał......brać premie i otrzymywać medale. – „Czuję się dogłębnie urażony tymi bezpodstawnymi pomówieniami i mając na uwadze to, że Pan Poseł Stanisław Piotrowicz dotychczas nie ustosunkował się do apelu Pani Prezes Małgorzaty Gersdorf i nie przeprosił sędziów Sądu Najwyższego za swoje słowa, w związku z naruszeniem moich praw, uznałem za zasadne wystąpić przeciwko Panu Posłowi na drogę sądową” – napisał w oświadczeniu, opublikowanym na stronie internetowej Sądu Najwyższego, sędzia Krzysztof Rączka. To już kolejny pozew przeciw prokuratorowi ze stanu wojennego. Podobne kroki wobec Piotrowicza zapowiedziała I Prezes SN Małgorzata Gersdorf. W krótkim oświadczeniu sędzia Rączka pisze także, że słowa Piotrowicza („aby sędziowie, którzy są zwykłymi złodziejami, nie orzekali dalej”) godzą w dobre imię jego i innych sędziów SN. –„Stwierdzenie to nie znajduje żadnego uzasadnienia w faktach” – dodał sędzia Rączka.  Źródło: sn.pl

05 09 2018 Szydło naprawdę to powiedziała: „Po 1989 r. Polska straciła niezależność gospodarczą”

Trudno uwierzyć, ale takie słowa padły z ust Beaty Szydło. Podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy wicepremier na jednej z debat oceniała ostatnie 30 lat transformacji ustrojowej w Polsce. – „Bardzo często mieliśmy poczucie, że po 1989 Polska straciła niezależność gospodarczą” – mówiła Szydło. Internauci na Twitterze komentowali „rewelacje” Szydło. – „Czyli wg znakomitej znawczyni historii i ekonomii BSz – przed ’89 Polska była gospodarczo niezależna?”; – „Nie wiem, czy ci pisowscy nas testują, czy są naprawdę takimi ignorantami?”;
– Ta jej wypowiedź świadczy o tym dlaczego Kaczyński ją wybrał na premiera. Ona w swoim rozumie jest przekonana, że tak było. Nie wątpię w to. I ten następny gigant intelektu PiS, co z jowialnym uśmiechem pozdrawia Irlandię w Nowej Zelandii, następny gruby kaliber. Kilerzy Gangu Olsena”. Przypominają też, że Szydło przed laty, odpowiadając na pytanie dziennikarza, nie umiała podać daty wejścia Polski do Unii Europejskiej.
Oczywiście, wszystko się zmieniło, kiedy PiS doszedł do władzy. Według Szydło, jedynie słuszna partia „przywraca i odbudowuje utraconą niezależność”. – „Czyżby Becia marzyła o reaktywacji RWPG? PiS prowadząc taką politykę wkrótce może rzeczywiście doprowadzi, że znów będziemy się rozliczać w rublach transferowych” – podsumował jeden z internautów. Źródło: dziennik.pl, Twitter
W 1989 roku Okrągłostołowi przejęli władzę a nie mając żadnego doświadczenia zaczęli kraść w imię demokracji, partii i Boga bo to było wspólne odziedziczone po komunistach. Znaczy się niczyje, taki niespodziewany spadek. Jak komuniści kradli, to robili to w białych rękawiczkach. Człowiek był okradziony, ale o tym nie wiedział. Był zadowolony. A ci, jak kradną to na całego w imię demokracji, partii i Boga. Dlatego afera goni aferę. Oni ciężko pracowali by sprzedać Polskę za czapkę ulęgałek. W tym celu wyszkolono „Wyprzedawczyków”, pokroju Janusza Lewandowskiego, Jana Krzysztofa Bieleckiego czy Leszka Balcerowicza, którzy pozbywali się najwartościowszego, najbardziej dochodowego majątku narodowego. Wylicza się, że ta wyprzedaż osiągnęła gigantyczny rozmiar ok. biliona złotych. Nie zapominajmy też o roli jaka odegrali bracia Kaczyńscy w wyprzedaży i zadłużaniu Polski. To dziwki nim mamy dziś ten bałagan, który teraz Kaczyński próbuje ukryć przed społeczeństwem. 
04 09 2018 Dla pisowskiego IPN określenie „Europejczyk” dla Bronisława Geremka jest nie do zaakceptowania!
9 września na skwerze im. Bronisława Geremka ma stanąć głaz upamiętniający profesora. Pisowski Instytut Pamięci Narodowej kwestionuje napis, który ma zostać umieszczony na tablicy – ustaliła „Gazeta Wyborcza”.
Dyrektor Biura Upamiętnienia Walk i Męczeństwa IPN Adam Siwek w piśmie przesłanym do Zarządu Terenów Publicznych stwierdził, że „należy wprowadzić w zaproponowanej inskrypcji kilka zmian”. I tak urzędnikowi nie podoba się np. określenie „współtwórca demokratycznej Polski”. Chce, żeby zastąpiono je stwierdzeniem „aktywny uczestnik przemian demokratycznych”. Jak się okazuje, nie do zaakceptowania jest także stwierdzenie, że prof. Geremek był Europejczykiem. Według IPN, niepotrzebnie zostało ono użyte, bo wcześniej napis na tablicy informuje o działaniach profesora na rzecz wejścia Polski do NATO i Unii Europejskiej. Według Siwka, do poprawy jest także stwierdzenie „w hołdzie”, gdyż dotychczas używano go w stosunku do osób walczących lub poległych za ojczyznę.
– „Przyznam, że jestem stanowiskiem IPN zdumiona. Określenie „Europejczyk” oznacza wierność wartościom kulturowym. Wbrew temu, co „mniema” dyr. Siwek, oznacza, że można się czuć Polakiem i Europejczykiem, nie uznając tych tożsamości za sprzeczne. Taka była postawa prof. Geremka. Uważam, że na takie zmiany nie można się zgadzać. Rozmawiałam z przedstawicielem rodziny. Nie rozumiem sytuacji, w której IPN układa treść napisu według własnych „mniemań” – powiedziała „GW” dyrektor Fundacji im. Bronisława Geremka Jolanta Kurska. To ta fundacja właśnie przygotowała tekst na tablicy pamiątkowej. Kurska uważa, że uznanie, że profesor nie jest współtwórcą demokratycznej Polski, lecz „aktywnym uczestnikiem”, to próba deprecjonowania jego osoby. Przewodnicząca stołecznej komisji ds. nazewnictwa Anna Nehrebecka w rozmowie z „GW” stwierdziła, że nie rozumie poprawek IPN. Wyraziła nadzieję, że 19 września na głazie upamiętniającym prof. Geremka pojawi się nieocenzurowana przez Instytut tablica.  Źródło: wyborcza.pl
Zagadkowa śmierć Geremka, być może to było pierwsze polityczne morderstwo po 1989 roku, a oni o napis się spierają? Geremek twardą ręką trzymał prawicę, dopiero po jego śmierci prawica się podzieliła i Kaczyńscy stali się najważniejszymi politykami w Polsce.

04 09 2018 Korwin strzelił w pysk konfidenta, Pani Dominika kodziarkę.
Skoro żadna kara nie spotkała  donosiciela , to Korwin Mikke tak jak obiecał  tak zrobił i strzelił w pysk konfidenta Boniego. Inny przykład , to była ubeczka, a ostatnio podpora KOD zwana Rudą, która swoim bebzonem atakowała i popychała starsze osoby, której niewyparzony pysk darł się na wszystkich eventach organizowanych przez KOD lub ubywateli.
Nareszcie  doczekała się to co jej się od dawna należało. Na dniu weterana, gdy do Warszawy  zjechali się nie tylko z Polski ale i z zagranicy ludzie leciwi, którzy walczyli i z Niemcami i komunistami, to ubeckie nasienie, jak zwykle darło japę , konstytucja. Ale znalazła się pani Dominika podeszła do tego babska i dała jej z plaskacza. To szemrane towarzystwo  z kodziarstwa czy ubywateli RP , ma niesłychaną wyrozumiałość sądów, wszystkie zgłoszenia które przedstawia policja, jakimś dziwnym trafem są nierozpatrywane przez sądy, albo ci zadymiarze nie są karani, ze względu na małą szkodliwość społeczną.
Jeszcze raz brawo Pani Dominiko, bo to szemrane towarzystwo zasługuje tylko na strzelenie w pysk. Źródło: niepoprawni.pl
Prawdziwe takie PiSowskie mściwosierdzie rękami Dominiki przemówiło. Wróciliśmy do głębokiego PRLu kiedy to ukochana władza przez lud wybrana temu ludowi kiedy z nią się nie zgadzał wpierw ubliżała a później strzelała. Niemcy mnie biją, tak krzyczał proroczo Rokita! A dziś w Polsce Polkę biją. Ruda skacze jak szalona, krzyczy piszczy to jest ona! Wnet niesforna Mała się pojawiła i za „konstytucję” z liścia Rudej przywaliła. Taka Mała takiej Wielkiej przyłożyła? Jakim cudem wlazła w strefę chronioną? To było umówione?

04 09 2018 Komentarze po nagłej rezygnacji rzecznika prasowego Andrzeja Dudy.

Rzecznik prasowy prezydenta Krzysztof Łapiński niespodziewanie złożył rezygnację. Sprawował swą funkcję od maja 2017 roku. Według „Rzeczpospolitej”, były poseł PiS zamierza zająć się biznesem – planuje założyć agencję PR. Łapiński był trzecim rzecznikiem Dudy podczas jego 3-letniej kadencji.
Informacja o odejściu Łapińskiego wywołała falę komentarzy w internecie. – „Odejście z funkcji rzecznika prezydenta to kolejna oznaka głębokiego kryzysu prezydentury Andrzeja Dudy. Katastrofa z Konstytucją, porażka z wojskiem, przeczołganie z zakupem fregat. Fatalne wystąpienia robiące złą politykę w kościele i szkole. Bezradność i krzyki. 2020 blisko” – napisał na Twitterze poseł PO Tomasz Siemoniak.
– „Dominika Arendt-Wittchen straciła ostatnio jedno z licznych stanowisk. Byłaby idealna. Dałaby oponentom i niesfornym dziennikarzom parę razy po pysku i nie trzeba by było repolonizować mediów ;-)” – ironizowała Beata Czuma. – „Wizerunkowo katastrofa jeśli głowę państwa dla biznesu porzuca jej rzecznik w połowie pierwszej kadencji” – oceniła prawicowa blogerka kataryna.
Nagłą dymisję komentowali też dziennikarze. – „Czyli głowa straciła usta. Twarz straciła wcześniej” – Tomasz Lis z „Newsweeka”. – „No i nawet rzecznik stracił złudzenia, że szef będzie potrafił robić wielką politykę. Pragmatycznie więc uznał, że lepszy pewny pieniądz, niż niepewna przyszłość” – Andrzej Krajewski z „DGP”. – „To w Kancelarii to się musi nieźle dziać, skoro Krzysztof Łapiński się z nią żegna i idzie w prywatny biznes” – Tomasz Walczak z „SE”.Źródło: rp.pl, Twitter
Po wybuczeniu prezydenta w Gdyni przez uczniów i nauczycieli, odchodzi jego rzecznik. Czy to ma jakiś związek? Powstanie kolejny zakamuflowany punk przyjmowania łapówek. Jakoś tak się dziwnie składa, że wszyscy politycy przychodząc do biznesu zarabiają kokosy. Nawet Kasia Tusk na prowadzeniu bloga potrafi miesięcznie wyciągnąć ponad 30 tys złotych. 
03 09 2018 Ma wyrok dyscyplinarny, KRS ją wybrała do SN.
Zupełnie nie wiadomo, jakimi kryteriami kieruje się KRS rekomendując kolejnych sędziów do Izby Dyscyplinarnej SN. Każdy kolejny kandydat coraz „ciekawszy”, z niezłą historią, która powinna go eliminować, a jednak znajduje uznanie w oczach KRS i ma szansę rozwinąć swoją karierę tam, gdzie powinno być miejsce tylko tych wybitnych i nieskazitelnych.
Małgorzata Ułaszonek–Kubacka, radca prawny z Białegostoku, pewnego wieczoru wraz z przedstawicielem firmy windykacyjnej udała się z niezapowiedzianą wizytą do domu dłużnika. Ponieważ nie zastała go, przeprowadziła rozmowę z jego żoną, przestraszoną i niemającą żadnego upoważnienia, by decydować o spłacie długu. Za wykonanie czynności zawodowych „niezgodnie z prawem, nierzetelnie, z pominięciem należytej staranności i uczciwości” Ułaszonek–Kubacka została w marcu 2017 r. ukarana przez radcowski sąd dyscyplinarny i zobowiązana do zapłaty kary w wysokości 3500 zł. Od wyroku się nie odwołała. KRS wiedziała o tej sprawie, a jednak jej kandydatura przeszła 15 głosami, przy dwóch wstrzymujących się. Takiej decyzji nie potrafią zrozumieć władze samorządu radcowskiego. Stojący na jego czele, Maciej Bobrowicz, powołuje się na art. 30 SN, który mówi wyraźnie, że „sędzia musi nieskazitelnego charakteru”.
Jarosław Sobutka, główny rzecznik dyscyplinarny przy Krajowej Izbie Radców Prawnych, też nie kryje oburzenia. Według niego „Osoba, która ma orzekać, czy inni przestrzegają zasad etyki, a sama ma z tym problemy, powinna zostać wykluczona jako kandydat do Izby Dyscyplinarnej SN”.  Sędzia Maciej Mitera, rzecznik KRS przyznaje, że w aktach pani mecenas znajduje się informacja o tej dyscyplinarce. Pytany, jak więc mogła ona otrzymać rekomendację odpowiedział, że „przeważył wynik głosowania”. Czy taką odpowiedź można uznać za satysfakcjonującą? Źródło: rp.pl
Radca prawny Ułaszonek- Kubacka została ukarana przez radcowski sąd dyscyplinarny czy słusznie? Mam poważne wątpliwości skoro małżonka odpowiada swoim majątkiem, za długi męża, to musi mieć prawo decydowania o sposobie ich spłaty. Co ma tylko płacić i milczeć? Polityka powinna zatrzymać się przed bramami wszelakich sądów.

03 09 2018 Rydzyk: Studiujący u nas muszą zapłacić. Czy to jest sprawiedliwe?
Na sobotnim spotkaniu środowisk Radia Maryja i Telewizji Trwam ojciec dyrektor poskarżył się na złe traktowanie jego uczelni przez  rząd.  Oczywiście owo złe traktowanie odnosi się do kwestii finansowych. W opinii ojca Rydzyka, założona przez niego Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej, jest traktowana jak uczelnia „trzeciej kategorii”, a ministerialne pieniądze trafiają do „przesiąkniętych lewactwem i genderem” placówek.
W swoim wystąpieniu Rydzyk zaapelował do ministra Gowina o zwiększenie dotacji. „My w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej pracujemy dla ojczyzny. Studiujący u nas muszą zapłacić. Czy to jest sprawiedliwe? Czesne nie jest duże, ale jest. Dlaczego na jakiś uniwersytet pieniądze daje rząd – miliard czy dwa miliardy, a tutaj nic?” – argumentował duchowny. Wydawać by się mogło, że kto jak kto, ale ojciec Rydzyk nie ma powodu do narzekań na brak hojności ze strony rządu PiS, który przekazał mu już ponad 160 milionów złotych. Okazuje się jednak, że dla redemptorysty z Torunia, to wciąż za mało. Żądania ojca dyrektora trafnie skomentował na Twitterze Sławomir Neumann, nazywając je „szczytem bezczelności i chciwości.” Źródła: natemat.pl
Rydzyk marzy o miliardach dotacji, i tak niech zostanie. Szkoła Rydzyka powinna być już dawno zamknięta, bo w niej robi się studentom pranie mózgu by mogli wspierać totalitaryzm świecki i kościelny.
Z forum: Pan Rydzyk nieźle manipuluje. Wyjaśnijmy więc. W Polsce na bezpłatne studia idą najlepsi absolwenci szkół średnich. Do szkół prywatnych idą ci słabsi, których wyniki matur były zbyt niskie, aby dostać się na bezpłatne studia na państwowych uczelniach. Do szkoły pana Rydzyka idą… Sam nie wiem, kto właściwie. Wiadomo, że tam niczego nie uczą. Może rzeczywiście należałoby przestać pobierać za te pseudostudia czesne? No ale to już prywatna sprawa pana Rydzyka. Nie należy w to mieszać budżetu państwa. Natomiast może warto by zainteresować kiedyś tym prokuraturę (jak już przejdzie deziobryzację)? Bo dla mnie pobieranie kasy przez p, Rydzyka to nie jest jasna i czysta sprawa.

03 09 2018 Pawłowicz prosi wojewodę, żeby nie przyjmował rezygnacji Arendt- Wittchen, która spoliczkowała działaczkę KOD!
– „BARDZO PROSZĘ NIE PRZYJMOWAĆ TEJ REZYGNACJI. KAŻDY,Pan pewnie także,ma chwile,gdy pozostaje już tylko taka – w zasadzie symboliczna – forma niezgody na prostactwo,bezczelność,ciągłą agresję i obrażanie wartości dla kogoś najważniejszych. I ta bierność innych [pisownia oryg. – przyp. red.] – zaapelowała do wojewody dolnośląskiego na Twitterze posłanka PiS Krystyna Pawłowicz. Wczoraj jego pełnomocniczka do spraw obchodów 100-lecia Dominika Arendt- Wittchen uderzyła w twarz działaczkę KOD. To nie koniec oburzających w swojej wymowie zachowań posłanki. Wcześniej Pawłowicz polubiła wpis osoby, który podpisuje się jako Pani Renatka #RuskiTroll: – „Ogromny szacun dla Pani Dominiki Arendt- Wittchen za spoliczkowanie tego okropnego rudego babona z KOD. Bardzo doba decyzja. To jest najgorszy sort, wyhodowany medialnie bez reakcji Państwa. Z nimi nie sposób się porozumieć na poziomie prostych przekazów. Dziękujemy”. Zachowanie Pawłowicz skrytykowała dziennikarka katolickiego radia Anna Skiepko. – „A jak ktoś Panią poseł uderzy, bo uzna, że to symboliczna forma niezgody, to co wtedy?” – napisała do posłanki PiS. Natomiast Dominika Wielowieyska z „Wyborczej” podsumowała: – „Posłanka Pawłowicz, prawniczka i szef MSW min. Brudziński bronią zażarcie pani, która uderzyła demonstrantkę w twarz. Niewiarygodne. Zobaczymy co w tej sprawie zrobi prokuratura, bo przecież doszło do przestępstwa”.
Szef MSWiA Joachim Brudziński na Twitterze tak odpowiedział na wpis Sławomira Neumanna z PO, który domagał się natychmiastowego odwołania przez wojewodę Dominiki Arendt-Wittchen. – „Pani pełnomocnik sama podała się do dymisji. Upominając się o szacunek dla Weteranów którzy(w rocznicę bestialskiego ataku Niemiec na Polskę) z całego świata przybyli do Warszawy przed Grób Nieznanego Żołnierza, przekroczyła granicę policzkując znaną z awantur i burd Pana koleżankę”. Jeszcze raz przypomnijmy – działaczka KOD skandowała hasło: „Konstytucja”, ale w państwie PiS takie zachowanie oznacza „awanturę i burdę”. Źródło: Twitter
Prawdziwe takie PiSowskie mściwosierdzie rękami Dominiki przemówiło. Wróciliśmy do głębokiego PRLu kiedy to ukochana władza przez lud wybrana temu ludowi kiedy z nią się nie zgadzał wpierw ubliżała a później strzelała. Niemcy mnie biją, tak krzyczał proroczo Rokita! A dziś w Polsce Polkę biją. Ruda skacze jak szalona, krzyczy piszczy to jest ona! Wnet niesforna Mała się pojawiła i za „konstytucję” z liścia Rudej przywaliła. Taka Mała takiej Wielkiej przyłożyła? Jakim cudem wlazła w strefę chronioną? To było umówione?
31 08 2018 „W rocznicę Sierpnia Duda wygłosił pisowską agitkę wyborczą”. Wałęsa wyszedł.
To tylko jeden z wielu komentarzy podsumowujących przemówienie Andrzeja Dudy podczas mszy w kościele św. Brygidy w Gdańsku z okazji 38. rocznicy podpisania porozumień sierpniowych oraz powstania NSZZ „Solidarność”. –„Serio to jest rocznicowe przemówienie na ważnej rocznicy prezydenta, który obiecał budować wspólnotę? Lepszej okazji do załatwiania politycznej bieżączki nie było?” – dziwiła się na Twitterze nawet prawicowa blogerka kataryna. Fakty są takie, że w 1989 r. nastąpiła w Polsce w zasadzie bezkrwawa rewolucja, ale płacimy za to cenę - tą ceną są choroby, które wciąż drążą nasze państwo; w SN wciąż orzekają sędziowie, którzy skazywali ludzi niepodległościowego podziemia - mówił dziś prezydent Andrzej Duda. Katolik Andrzej Duda w Kościele ma pretensje że w latach 90-tych Polacy nie zrobili sobie wojny domowej i nie zarzynali się nawzajem jak w byłej Jugosławii Duda weź ty sobie dziecko wypij zimnej wody gdzie ty byłeś i co robiłeś w latach 90-tych???
Prezydent Andrzej Duda: w SN wciąż orzekają sędziowie, którzy skazywali ludzi niepodległościowego podziemia. No a Piotrowicz prokurator PRLu, sędzia Iwulski etc, aha oni są pokrzywdzonymi przez poprzedni system. Ilu jeszcze tych pokrzywdzonych przez poprzedni system pracuje dla Kaczyńskiego? Sędzia Kryże podobnie jak sędzia Iwulski oraz prokurator PIOTROWICZ CZUJE SIĘ POKRZYWDZONY PRZEZ KOMUNIZM. „BYLI OFIARAMI POPRZEDNIEGO SYSTEMU” I to jest szczera prawda! Przyjeżdżali do nich zawsze w trzech, dwóch trzymało a ten trzeci bestialsko wbijał im w klapę Krzyże Zasługi. Ileż te ludzie musieli wycierpieć. No i patrzajta i podziwiajta dziś po tylu latach, okazuje się że to Kryże, Iwulski i Piotrowicz donosili opozycji na SB, a Wałęsa donosił SB o Solidarności.
Przywódca strajku i pierwszy przewodniczący „Solidarności” Lech Wałęsa wyszedł, gdy zapowiedziano wystąpienie prezydenta. Nie usłyszał więc na szczęście kuriozalnych stwierdzeń Andrzeja Dudy m.in. o sądownictwie ani tego, że nawet słowem nie zająknął się na temat roli, jaką odegrał Wałęsa w Sierpniu 1980 r. Duda wychwalał za to obecne rządy, bo – według niego – zanim PiS doszedł do władzy, „Polska po 1989 roku nie była zdrową Polską”.
Czy prezydent Duda zrozumiał ten gest Wałęsy? Wątpię, bo on potrafi się tylko głupkowato uśmiechać zachowanie Wałęsy spłynęło po nim jak woda po kaczce. Może gdyby dostał z liścia pojąłby co robi?
– „To wielka sztuka być prezydentem i podczas wystąpienia w rocznicę porozumień sierpniowych nie wspomnieć słowem o Lechu Wałęsie. Wielka sztuka ignorancji, pychy i głupoty”;
– „Więc mówicie, że rocznica Sierpnia to świetna okazja, żeby w bazylice głowa państwa wygłosiła ostre, populistyczne przemówienie w obronie obecnej władzy”; 
Jestem osobą wierzącą i nigdy by mi nie przyszło do głowy kłamać tak jak on w kościele” – komentowali internauci.
O jeszcze jednym aspekcie wystąpienia Dudy w kościele napisał Tomasz Marzec z TVN 24: – Chciałbym, żeby wreszcie ktoś z księży wyjaśnił mi, w jakim charakterze w czasie mszy przemawiają politycy i jaka jest to część liturgii”. Źródło: Twitter/ koduj24.pl

31 08 2019 Źródła w PiS: Macierewicz chce być prezesem Najwyższej Izby Kontroli.

To byłaby z pewnością polityczna sensacja w środku wyborczego trójskoku. Z informacji Onetu wynika, że były minister obrony narodowej myśli o wysunięciu swojej kandydatury na prezesa NIK. Kadencja obecnego szefa Izby upływa w sierpniu 2019 roku, a więc pomiędzy wyborami do Parlamentu Europejskiego, a wyborami do Sejmu i Senatu. Macierewicz to niezwykle ambitny polityk. Podczas pierwszego rządu PiS w latach 2005 -2007 był likwidatorem WSI, szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego i wiceministrem obrony. Jego działalność w wzbudzała jednak tak wielkie kontrowersje, że gdy przed wyborami w 2015 roku jego nazwisko pojawiło się wśród kandydatów do objęcia teki ministra obrony, przyszła premier Beata Szydło zdecydowanie temu zaprzeczała. Podkreślała, że kandydatem na szefa MON jest Jarosław Gowin, przewodniczący Polski Razem. Po wyborach zmieniła zdanie. Macierewicz objął funkcję szefa resortu obrony, a Gowin został ministrem kultury i na otarcie łez ostał też tekę wicepremiera.
- Nie wykluczam, że Jarosław Kaczyński może dać Macierewiczowi tego typu synekurę. Ale to ostatnia osoba, która powinna taką funkcję pełnić – mówi były minister obrony Tomasz Siemoniak z PO. Z samym Antonim Macierewiczem nie udało nam się skontaktować.
Źródło wiadomosci.onet.pl
Furiatowi nie powierza się tak ważnego stanowiska państwowego!? To tak jakby dziecku dał brzytwę do zabawy, nie dość, że sobie zrobi krzywdę to innych też potnie.

31 08 2018 Rocznica strajków w Szczecinie bez ówczesnych liderów – nie pozwolono im wygłosić przemówień.

– „Nie przyszliśmy na te obchody, bo odczuliśmy jako obelgę fakt, że mamy być tylko statystami bez prawa głosu wśród osób, które nic ze strajkami nie miały wspólnego” – powiedział „Wyborczej” Andrzej Milczanowski. Ani jemu, ani Edwardowi Radziewiczowi, który był przewodniczącym komitetu strajkowego w Stoczni Szczecińskiej, nie pozwolono wygłosić przemówień podczas rocznicowych uroczystości. Obydwaj uczestniczą w manifestacjach Komitetu Obrony Demokracji i występują przeciwko nadużyciom władzy przez PiS.
Odczytano natomiast przesłania osób, które niewiele miały wspólnego z rocznicą podpisania pierwszego z trzech porozumień strajkowych w Sierpniu 1980 r i protestami w 1988 r. I tak list od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego odczytał szef MSWiA Joachim Brudziński. Były też listy od Andrzeja Dudy, Mateusza Morawieckiego, Marka Kuchcińskiego i Piotra Dudy.
– „Byłem w sierpniu 1988 roku w Szczecinie. Jako korespondent „Tygodnika Mazowsze”, „Przeglądu Wiadomości Agencyjnych” i „Serwisu Informacyjnego Solidarności”. Nie mam żadnych wątpliwości, że faktycznymi przywódcami strajku i późniejszych struktur odbudowującej się Solidarności byli Andrzej Milczanowski i Edward Radziewicz. Uniemożliwienie im wystąpienia w rocznicę zakończenia strajków to ewidentne fałszowanie historii. Szczególnie wtedy, gdy zamiast nich występuje Joachim „Jojo” Brudziński, który wtedy był…. no właśnie, kim?” – podsumował na Facebooku Piotr Niemczyk.
Zachodniopomorski KOD zaprosił w imieniu Andrzeja Milczanowskiego i Edwarda Radziewicza na uroczystości rocznicowe przed bramę główną Zarządu Portu Szczecin – Świnoujście w poniedziałek 3 września o godz. 20. – „Tego dnia w 1988 r. zakończył się ten najdłuższy strajk w historii PRL. Nie o taką „Solidarność” walczyli ludzie w 1980 i 1988 roku, nie taką rolę widzieli dla „Solidarności” jej ówcześni przywódcy, dlatego nie można dopuścić do zawłaszczenia symboli i najważniejszych dat w historii Polski przez organizację, która solidarność Polaków utożsamia z solidarnością z partią rządzącą, skupiającą się na zakłamywaniu historii i wygumkowywaniu z kronik Polski nazwisk bohaterów” – czytamy na Facebooku zachodniopomorskiego KOD. Źródło: wyborcza.pl, Facebook
30 08 2018 „Jesteśmy Telewizją Partyjną i mamy obowiązki partyjne”
Tak można sparafrazować niedawną wypowiedź Jacka Kurskiego na temat kierowanej przez niego telewizji publicznej. Najnowsze, opublikowane przez Telewizję Polską zestawienia czasu antenowego poświęconego dla poszczególnych ugrupowań politycznych nie pozostawiają złudzeń. Partia rządząca otrzymuje dwa razy więcej czasu antenowego niż wszystkie pozostałe ugrupowania razem wzięte. „Jeśli doliczyć do PiS jego koalicjantów, to np. w maju 2018 przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy (PiS+Solidarna Polska+Porozumienie) byli na wizji przez 64 godziny 1 minutę 43 sekundy, a opozycja parlamentarna (PO+N+PSL) przez 10 godzin 12 minut 50 sekund. Kukiz’15 przez 6 godzin 41 minut 51 sekund.” – przytacza dane portal okopress.
PiS argumentuje, że opozycja nie ma wyraźnego stanowiska w istotnych sprawach i dlatego nie ma czego przedstawiać w mediach publicznych. W opinii Juliusza Brauna, byłego prezesa TVP, a obecnie członka Rady Mediów Narodowych, „takiej nierównowagi nie było nigdy. Ta statystyka potwierdza w sposób oficjalny odczucie, że telewizja jest organem jednej partii”.
Jednostronność TVP może jeszcze się pogłębić w trakcie trwającej kampanii do wyborów samorządowych. Już teraz pojawiły się raporty mówiące o agitacji na rzecz Patryka Jakiego, który „był prezentowany w telewizji publicznej wielokrotnie częściej niż pozostali kandydaci na prezydenta Warszawy.” Jak komentuje sprawę szef PKW, sędzia Wojciech Hermeliński: „Nie ukrywam, że problem nierównego promowania jest. Trzeba będzie się zastanowić czy kampania, którą prowadzą kandydaci i którą prezentują środki masowego przekazu, nie działa czasem na korzyść jednego z nich. To byłaby bezprecedensowa sprawa.” Tymczasem prezes Jacek Kurski zapowiada, że prowadzona przez niego telewizja nieustannie pracuje nad poprawą jakości programów publicystycznych. Źródła: oko.press ; natemat.pl

30 08 2018 Rząd kładzie łapę na pieniądzach z FGŚP.

Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”, rząd bierze się ostro za pieniądze z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (FGŚP).  Odprowadzane do niego środki miały zagwarantować wypłatę pensji w razie np. bankructwa firmy. Teraz jednak staną się zaskórniakiem, z którego będą, w razie potrzeby, finansowane świadczenia przedemerytalne, wynagrodzenia młodocianych oraz staże i specjalizacje pracowników medycznych.
Jacek: Jest cudnie. Dzięki PiS gospodarka pędzi, są gigantyczne wpływy z VAT-u, złodzieje oddali miliony itd. I w związku z tą cudowną sytuacją rząd zajmuje kasę z FGŚP. Może nie jest tak cudnie?
Piotr: Morawiecki na okrągło opowiada w jakiej to świetnej kondycji jesteśmy. To dlaczego, żeby opłacić lekarzy i stażystów rząd musi zarekwirować 4,6 mld z FGŚP, Gowin musi wyemitować obligacje za 3 mld, a Kurski za 300 mln? Czy ktoś jeszcze nad tym wszystkim panuje?
Do tej pory staże i specjalizacje pracowników medycznych były opłacane z Funduszu Pracy i plan zakładał, że w 2018 roku ma to kosztować 1,18 mld zł. Jednak po dogadaniu się Ministerstwa Zdrowia z rezydentami, weszła w życie nowa ustawa, która zakłada zwiększenie kosztów na specjalizacje lekarskie. Pojawił się też tzw. dodatek patriotyczny, czyli w zamian za obietnicę przepracowania w Polsce co najmniej dwóch lat w okresie pięciu lat po zdobyciu specjalizacji młodzi lekarze dostaną 600 zł więcej do pensji lub nawet 700, gdy szkolą się w tzw. dziedzinie priorytetowej. Od 1 lipca zmienił się też sposób finansowania dyżurów medycznych. Pieniądze na to będą szły z resortu zdrowia.
W tej sytuacji rząd postanowił ruszyć środki właśnie z FGŚP, choć jest to całkowicie niezgodne z ich przeznaczeniem. Nadwyżka na koncie (2,4 mld zł wolnych środków na koniec 2018 r) jest niezwykle dla władz kusząca i nie widzi ona żadnego problemu w tym, by z niej skorzystać.  Już w tym roku finansuje się z niej świadczenia przedemerytalne (2,1 mld zł), a w przyszłym roku wyciągnie się stąd pieniądze na pokrycie staży i specjalizacji lekarskich.
Jak wyliczyli dziennikarze „DGP”, w ciągu najbliższych dwóch lat z konto FGŚP rząd przejmie 4,6 mld zł, a na koniec 2019 roku pozostanie na nim tylko 0,64 mld zł. No cóż, pozostaje nam tylko modlić się, by nie nastąpiło jakieś tąpnięcie gospodarcze, bo wtedy klapa. Pensji nie będzie. Już rząd postarał się, by w takiej sytuacji pracownicy upadających firm pozostali na lodzie. Tamara Olszewska Źródło: businessinsider.com
Skoro zabierają pieniądze nie należące do budżetu, to musi być bardzo kiepsko z polskimi finansami. Mateuszek Kłamczusze prowadzi Polskę do samounicestwienia i o ile nie obudzimy się staniemy się niewolnikami zachodnich korporacji. 
29 08 2018 Nowe sankcje podatkowe.
Wprowadzona ponad dwa lata temu klauzula przeciwko opodatkowaniu w opinii Ministerstwa Finansów nie przyniosła zamierzonych przez resort rezultatów. Zdaniem ministerstwa dzieje się tak dlatego, że podatnik ryzykuje tylko zapłatą 8% odsetek od zaległości, a to „za mało, by odwieść podatników od podjęcia ryzyka stosowania sztucznych konstrukcji.” W związku z tym Ministerstwo Finansów zamierza wprowadzić dodatkowe sankcje. Zgodnie z nimi każdy, kto będzie próbował osiągnąć niedozwolone przez fiskusa korzyści, nie tylko je straci, ale dodatkowo zostanie obciążony karą. W wypadku zaniżenia dochodu lub zawyżenia straty podatkowej będzie to 10 procent, a przypadku korzyści innej niż podatek dochodowy kara ma wynosić 40 procent. Ponadto w wyjątkowych sytuacjach kary mogą zostać podwojone a nawet potrojone. Oprócz zmian dotyczących klauzuli przeciwko opodatkowaniu Ministerstwo Finansów w projekcie nowelizacji przedstawiło plan nowego podatku tzw. exit tax, który będą płacić przedsiębiorstwa i osoby wyprowadzające się za granicę.
Spisane na 150 stronach zmiany plus ponad 200 stron uzasadnienia, budzą wiele kontrowersji wśród ekspertów. „Idą one w zdecydowanie przeciwnym kierunku niż zapowiadane przez rząd uproszczenia dla firm. I to bez wyraźnego uzasadnienia – opiniuje Agnieszka Wnuk, partner w Crido. Zdaniem Agnieszki Bieńkowskiej, partnera w Gekko Taxens, wprowadzane zmiany wskazują na słabość obowiązującej klauzuli i błędzie resortu: „Uzasadnienie ministerstwa jest dość osobliwe. Czyżby resort przyznawał się do błędu?”
Według Bieńkowskiej proponowane rozwiązania też nie przyniosą pożądanych efektów: „Na pewno wystraszą podatników, ale raczej tych drobnych, którzy nie wiedzą, czy np. przekształcenie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w spółkę komandytową jest już niedozwoloną optymalizacją, czy jeszcze nie” – twierdzi ekspertka.
Z kolei radca prawny, Michał Wilk jest przekonany, że nowe obostrzenia będą odstraszać zagranicznych inwestorów. Wszyscy eksperci są zgodni, że proponowane przez resort zmiany są nieczytelne i bardzo niejasne. „Moim zdaniem, zamiast wprowadzać kolejne kary dla podatników, powinny toczyć się obecnie prace nad stworzeniem nowych ustaw podatkowych. Dzisiaj bowiem większość podatników nie myśli o optymalizacjach, a zmaga się z problemami wynikającymi z nieczytelnych przepisów, ciągłych zmian prawa oraz stanowiska organów podatkowych.” – uważa Dariusz Gałązka, partner w Grant Thornton.Eksperci mają 14 dni na zapoznanie się ze zmianami i ich zaopiniowanie. Jednak już dzisiaj po wypowiedziach można wywnioskować, że zamiast zapowiadanych udogodnień, podatnicy natrafią na kolejne utrudnienia. Źródło: gospodarka.dziennik.pl
Czy Morawiecki o tym wie, że Krzywa Laffera to klasyczna ekonomiczna koncepcja dowodząca, iż nadmierny wzrost opodatkowania zamiast przynosić większe dochody, powoduje ich spadek. Gdy podnosimy podatki, wpływy rosną, ale tylko do momentu, gdy obciążenia nie przekroczą wartości, której obywatele już nie są w stanie zaakceptować.
W tej szalonej pogoni Morawieckiego za wyłudzaniem pieniędzmi od przedsiębiorców zapomniał on, że to Fiskus jest dla podatników a nie odwrotnie. KAS czyli kasacja wszystkich polskich podmiotów gospodarczych zarejestrowanych na terenie Polski. Jak tak dalej pójdzie to wkrótce Fiskus nie będzie miał kogo kontrować, i co wtedy urzędnicy pójdą na grzybki? Jestem pełen podziwu dla tych którzy odważyli się i prowadzą własną działalność gospodarczą w Polsce. Ileż to trzeba mieć zapału i jakim być odpornym żeby nie polec w walce z ZUS i Urzędem Skarbowym.
PiJar: Rząd zaczyna wpadać w panikę. Z jednej strony potrzeba coraz więcej pieniędzy na rozdawnictwo (towarzysz Prezes naciska, bo wybory tuż, tuż), a z drugiej widać, że gospodarka doszła do kresu w tym cyklu koniunktury i zbliża się kryzys, więc może być tylko gorzej. Poza tym przedsiębiorcy przenoszą swoje biznesy do krajów bardziej przyjaznych. Co robią niedouczone matoły Morawieckiego? Usiłują ostatnim rzutem na taśmę wycisnąć ile się jeszcze da i starym komunistycznym sposobem zaostrzają sankcje. Zaprawdę, towarzysze z PiS-u to najzdolniejsi uczniowie bolszewii.

29 08 2018 Antoni Macierewicz potrzebował nowej siedziby, więc przegonił wojskowych emerytów.
Trzeba było aż ośmiu miesięcy by Macierewicz zdecydował się opuścić siedzibę MON. Prawdziwą radość jednak wywołał wśród warszawiaków nowy adres ministra. Siedziba byłego szefa resortu obrony i jego smoleńskiej podkomisji znalazła się bowiem na ul. Kolskiej, znanej głównie z tego, że znajduje się tam izba wytrzeźwień, więc internauci szydzą: „To jest adekwatny adres dla całej tej śmiesznej komisji; Blisko coraz bliżej do leczenia w Szpitalnej krainie mądrości. przy ul. Kolskiej” – komentują.
I można by prześmiewcom wtórować, gdyby nie to, że Macierewicz urządza się w nowym miejscu kosztem lokalnych emerytów. Jak czytamy w „Gazecie Wyborczej”, do 15 sierpnia urzędowało tam koło emerytów Związku Żołnierzy Wojska Polskiego. „Kazano nam się wyprowadzić z dnia na dzień. Jeden z kolegów zabrał do domu dokumenty, sztandary i pamiątki, inny zaopiekował się mundurami, które trzymaliśmy w szafie na uroczystości. Teraz czekamy, aż nam wskażą nowe miejsce” – powiedział dziennikowi emerytowany oficer lotnictwa, działacz Związku Żołnierzy Wojska Polskiego.
Wyrzucenie emerytowanych wojskowych ma jednak swoją symbolikę. Gdy w 2016 r. Macierewicz zaczynał swoje rządy w MON, wydał zarządzenie, by w budynkach podlegających wojsku wypowiedzieć pomieszczenia Związkowi Żołnierzy WP. Zrobił to tylko dlatego, że na czele organizacji stał wtedy gen. Franciszek Puchała, autor książki „Szpieg CIA w Sztabie Generalnym”. Książka przedstawiała w niekorzystnym świetle płk. Ryszarda Kuklińskiego, który na prawicy jest uważany za bohatera narodowego. Chcąc ułagodzić gniew Macierewicza, gen. Puchała zrezygnował z funkcji, ale związek i tak został wyrugowany z obiektów wojskowych. Jak na ironię pokój na Kolskiej 13 był jedynym, który został po czystce sprzed dwóch lat. Źródło: Gazeta Wyborcza
Czy to nie jest dziwne, że Macierewicz urzęduje coraz to dalej od ambasady rosyjskiej?
Dziwne historie Antoniego M.
Jako opozycjonista nigdy nie był skazany przez komunistów. Aresztowany z kolegami , wychodził po kilku dniach bez wyroku, zaś koledzy dostawali wyroki skazujące i zostawali za kratkami. Kiedy rozwiązał WSI ujawnił nazwiska agentów, a raport czym prędzej przetłumaczył na rosyjski. Tłumaczem była pracownica rosyjskiej ambasady. Do Smoleńska pojechał pociągiem, w ostatniej chwili, pomimo że był na liście Tupolewa. Ktoś go uprzedził? 
Jako minister obrony w kilka miesięcy: Zablokował kontrakt na Caracale.
Zerwał rozmowy na Patrioty.
Sparaliżował centralę wywiadu NATO.
Doprowadził do dymisji najlepszych generałów.
Zdemontował najlepsze uczenie wojskowe. A teraz wyszła historia jego niedawnej współpracy z Ubekiem i rosyjskim wywiadem. Ubek ten, znany był już w latach 80, jako donosiciel. 
27 08 2018 Czyżby panna Krysia formę straciła, że sobie z grupką Obywateli RP nie poradziła? 
Obywatele RP zablokowali obrady KRS. Nie wpuścili Krystyny Pawłowicz. Policja wkroczyła do akcji. Kilka dni temu nowa KRS ustaliła sobie harmonogram prac, jak już pisaliśmy prace szybkie, w „trybie” łapania pcheł. Chodzi o przesłuchania kandydatów do SN.  Zaczęły się w czwartek, a skończyć miały we wtorek. Dziś miał być trzeci dzień przesłuchań… O godz. 10 miało rozpocząć się posiedzenie nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Jej członkowie zamierzali dziś wybrać przyszłych sędziów do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, ale…
Nagle i niespodziewanie Obywatele RP nie tylko zablokowali wejście do siedziby KRS, jednocześnie uniemożliwiając rozpoczęcie posiedzenia plenarnego Krajowej Rady Sądownictwa, ale co gorsza nie wpuścili kilku osób w tym gwiazdy polskiej polityki Krystyny Pawłowicz.
Przesłuchanie więc zostało przeniesione do innej sali, ale i ta również została zablokowana przez Obywateli RP. W środku zostali uwięzieni prezes KRS i kilkoro członków Rady. Tymczasem kandydaci do SN czekają w innej części budynku.
Obywatele RP, argumentując powód protestu, napisali na twitterze: „Nie zgadzamy się na kolejne łamanie prawa i działanie niezgodne z Konstytucją oraz zwykłą ludzką przyzwoitością. Sąd Najwyższy może być ostatnim bastionem wolności i sprawiedliwości w Polsce”. Na transparencie napisali: „Zdradza ojczyznę ten, kto łamie jej najwyższe prawo”. Zdenerwowana posłanka PiSu, która zasiada w KRS z ramienia Sejmu, Krystyna Pawłowicz, napisała na Twitterze: „Bojówka zablokowała KRS, a rektor SGGW nie chce wezwać Policji. Rozpoczęto dziś skoordynowaną akcję przeciwko Polsce”. Zapomniała dodać – „Polska to ja”. Źródło: wp.pl, wyborcza.pl
Komentarz Maria: Policjanci mają bardzo niewdzięczna pracę i zamiast – tak jak uczyłam swoje dzieci – być przyjaciółmi obywateli, ratować ich z opresji, muszą ślepo wykonywać rozkazy. Czy rzeczywiście muszą? Szanowni Panowie Policjanci czy nie macie dość szargania Waszej opinii? Niech sobie MSW powoła specjalne oddziały do siłowego rozwiązywania pokojowych sporów. Tacy specjaliści w razie czego zrobią niepokornym ścieżkę zdrowia. Pamiętacie???

27 08 2018 Szyszko jak spał ze skórą rysia tak śpi…

O skórze rysia spoczywającej na łożu byłego ministra środowiska wieść rozeszła się przed ubiegłymi wakacjami, gdy Jan Szyszko zaprosił prawicowych dziennikarzy do należącej do niego stodoły, czyli luksusowej rezydencji, w Tucznie w województwie zachodniopomorskim. Wkrótce potem wyciekły zdjęcia z tego pobytu. O konsternację nie było więc trudno. Ryś jest bowiem w Polsce gatunkiem ściśle chronionym, a posiadanie jego skóry wymaga specjalnego pozwolenia zgodnie z ustawą CITES – konwencją o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem, zwaną też waszyngtońską. Sprawą zainteresowała się ponoć policja i pouczyła ministra. 
Reakcja w internecie
Ania: Gdyby Szyszko powiedział, że ryś dobrowolnie zdjął z siebie skórę i mu wręczył, a następnie wspaniałomyślnie skonał, też by umorzyli..
and justice for all: Szczera prawda. Szyszko zabił rysia i pożyczył od niego skórę. Jak ma ją oddać skoro ryś nie żyje?
PolsatNews.pl‏: Umorzono śledztwo ws. skóry rysia w posiadłości Szyszki. "To użyczony eksponat, a ten, co użyczył, nie żyje".  Źródło: wyborcza.pl
Co tam skóra rysia jak Szyszko sprowadził do Polski ponad 700 tys ton śmieci z całej Europy i nie tylko. Ba wyciął lasy, i drzewa w miastach. Ile na tym zarobił? Pewnie dużo bo chodzi nadęty jak paw i zachowuje się jak magnat, z laską rodową u nogi. Jest go na to stać, przecież od każdej tony śmieci kilka złotych otrzymywał.

27 08 2018 PiS–owcy winni dewastacji państwa prawa chcą dać nogę do Brukseli i tam schować się za immunitetami.

Jak zwał tak zwał, chodzi o władze, apanaże i stołki. Premier Morawiecki wolałby uporać się z tematem jeszcze w grudniu tego roku, ale partia, czyli prezes mówi stop… Chodzi o wybór stosownego momentu do rekonstrukcji związanej z kampanią do europarlamentu.
„Jeżeli ktoś planuje startować w wyborach do PE, to musi zrezygnować z pełnionej funkcji po jesiennych wyborach” – oznajmił Jarosław Kaczyński. W związku z tym z rządu muszą odejść ministrowie, którzy mają trafić do Brukseli. Chodzi m.in. o Beatę Szydło, Beatę Kempę i Annę Zalewską. Przeważa stanowisko, że wszystkie trzy powinny sprawować funkcje jak najdłużej, bo wtedy zdobędą więcej głosów.
„Jeśli Zalewska odejdzie w styczniu, opozycja od razu zacznie mówić, że odchodzi słaby minister, któremu nie wyszła reforma. Tak samo z Szydło. Ona więcej głosów ugra jako wicepremier ds. społecznych niż jako była premier poza rządem. Ale decyzja i tak należy do Kaczyńskiego, a ten jeszcze się nie wypowiedział” – mówi się w PiS.
Z przecieków ujawnionych przez „Wyborczą” wynika, że apetyty są duże i bardzo konkretne. Wygląda na to, że czołowa grupa PiS–owców, którzy walnie przyczynili się do dewastacji podstaw demokratycznego państwa pragnie teraz „dać nogę” i schronić się za europejskimi immunitetami. W Warszawie listę ma otwierać prof. Zdzisław Krasnodębski. W Krakowie Beata Szydło ma ponoć obiecaną „jedynkę”. „Dwójkę” dostanie Ryszard Legutko, trzecie miejsce – „ktoś od Ziobry”, a czwarte – prawdopodobnie Beata Gosiewska. Duży problem ma Ryszard Terlecki, bo rozważana ewentualnie „piątka” nie daje mu żadnej gwarancji dostania się do PE. „Wyborcza”, ujawnia, że o Brukseli marzy też Dominik Tarczyński.
Sprawy nie zawsze są tak proste jakby się mogło wydawać. Witold Waszczykowski np. szykowany jest na „jedynkę” w Łodzi, ale jego pozycja jest zagrożona, bo w kierownictwie PiS uważają, że był źródłem przecieku do Onetu ws. niejawnej notatki polskiej ambasady w Waszyngtonie. W dokumencie była mowa o ultimatum dotyczącym ustawy o IPN. Amerykanie mieli zagrozić blokadą spotkań polskich władz z prezydentem i wiceprezydentem USA do czasu zakończenia sporu o ustawę. Na liście PiS chce się znaleźć także były europoseł PO Jacek Saryusz-Wolski. Dziwić się trudno, w końcu na to zapracował.
Na „jedynkę” na Podkarpaciu liczy Tomasz Poręba. Nie wiadomo jednak, czy nie przypadnie ona Markowi Kuchcińskiemu, który jeszcze oficjalnie się w tej sprawie nie zdeklarował. Z tej samej listy wystartuje też Stanisław Ożóg. Mocną pozycję ma Anna Fotyga, która będzie liderką na Pomorzu. Pozostali liderzy to: w Wielkopolsce – Ryszard Czarnecki, w Olsztynie – Karol Karski, a na Śląsku – Jadwiga Wiśniewska i Zbigniew Kuźmiuk. Dokładne listy będą gotowe na początku roku. Źródło: Gazeta Wyborcza
26 08 2018 "DGP": praca w Orlenie za smoleńską współpracę?
Nie będzie śledztwa ws. lokalizacji pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej na placu Piłsudskiego. Prokuratura nie dopatrzyła się w tej sprawie znamion przestępstwa - podaje "Dziennik Gazeta Prawna". Urzędnik, dzięki któremu udało się wybudować monument, otrzymał stanowisko w państwowej spółce Orlen.
Warszawski ratusz zarzucał Mariuszowi Błaszczakowi - który pełnił wówczas funkcję szefa MSWiA - przekroczenie uprawnień w toku budowy pomnika na placu Piłsudskiego. Chodzi o decyzję ministra o ustanowieniu placu terenem zamkniętym ze względu na jego istotność dla "obronności i bezpieczeństwa państwa". Ratusz nie zgadzał się z opinią Błaszczaka i podkreślał, że działał on na szkodę interesu publicznego.
Podobne zarzuty są kierowane w stronę dyrektora wydziału infrastruktury Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego Sylwestra Janyszko i wojewody Zdzisława Sipiery. Ten pierwszy zgodził się na budowę pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej, drugi - na stworzenie monumentu Lecha Kaczyńskiego.
Samorząd nie zgadza się również z klasyfikacją obu pomników jako "inwestycji celu publicznego związanych z obronnością państwa i ochroną granic".
Jak podaje "DGP", budowa pomnika ostatecznie doszła do skutku również dzięki decyzji jednego z warszawskich urzędników. Dyrektor Biura Geodezji i Katastru Tomasz Myśliński zgodził się na podział placu Piłsudskiego, a właściwa decyzja została wydana w zaledwie jeden dzień.
Sam Myśliński od 1 maja jest na bezpłatnym urlopie. Jak podaje "DGP", zdołał znaleźć już inną pracę. Zatrudniono go w państwowej spółce Orlen. Ta nie potwierdza tych informacji. Sam Myśliński - z którym rozmawiał dziennik - poinformował jednak, że rzeczywiście pracuje w Orlenie jak dyrektor ds. inwestycji. Źrodło: Dziennik Gazeta Prawna
To są schody do nieba. Tak już teraz będzie zawsze, będziesz posłuszny, jadł z ręki prezesowi Kaczyńskiemu, to szybko dostaniesz ciepłą posadkę. No a jak podpadniesz to biada Tobie i Twojej rodzinie, zostaniecie do Tartaru strąceni. W wojsku za obowiązkowej służby wojskowej mówiono, żołnierz śpi i podpada.

26 08 2018 Ironiczne komentarze w rosyjskich mediach na temat wraku tupolewa.
W tym tygodniu Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej poinformował, że rosyjscy i polscy śledczy przeprowadzą we wrześniu dodatkowe badania elementów polskiego samolotu Tu-154M. W rosyjskich mediach pojawiły się też ironiczne komentarze.
„Rosyjskie media cytują eksperta Romana Husarowa, Jego zdaniem Polacy nie potrafią się pogodzić z tym, że sami odpowiadają za katastrofę smoleńską i będą szukać nowych dowodów na winę Rosji. Husarow twierdzi, że polscy eksperci będą szukać śladów nowiczoka, bo jest to ostatnio modne" - czytamy na stronie RMF FM. Przypomnijmy, to nawiązanie do otrucia Siergieja Skripala - byłego pułkownika GRU i współpracownika brytyjskiego wywiadu - oraz towarzyszącej mu 33-letniej córki Julii. Stracili oni przytomność przed centrum handlowym w brytyjskiej miejscowości Salisbury po kontakcie z nowiczokiem, środkiem paralityczno-drgawkowym. Po kilku tygodniach opuścili szpital i obecnie są pod opieką brytyjskich służb bezpieczeństwa. O próbę zabicia Skripalów władze brytyjskie oskarżyły Rosję. Rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej Ewa Bialik powiedziała w czwartek, że celem planowanej na początek września wizyty polskich prokuratorów w Smoleńsku jest "przeprowadzenie czynności procesowych w śledztwie dotyczącym katastrofy samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem realizowanych w związku z wystosowanym przez polską prokuraturę do przedstawicieli władz Federacji Rosyjskiej i uwzględnionym wnioskiem o udzielenie pomocy prawnej". Źródło wiadomosci.onet.pl
Wrak Tupolewa powinien zostać w Rosji już dawno przetopiony w hucie. Nie może wrócić do Polski jak relikwia nowej religii smoleńskiej i dać kolejne możliwości marnotrawstwa pieniędzy przez Macierewicza, który nadepnął na poczucie winy Jarosława i nadymał je do rozmiarów niebotycznych. To na nim zbudował prezes PiS swoją siłę polityczną, która jest zagrożeniem dla Polski. Macierewicz katastrofę smoleńską pompował, prezes Kaczyński skrzętnie na niej konstruował strategię dojścia do władzy. Było to w kontrze nie tylko do rządzącej koalicji PO-PSL, ale do Polski po 1989 roku.
Biznes smoleński ma się dobrze, a po zwrocie wraku do Polski, będzie przewyższał miejsca kultu w Częstochowie, Licheniu. Wkrótce zaczną się pielgrzymki do świętego miejsca, w którym spocznie Tupolew. I stanie cud. Pojedynczy pielgrzymi zobaczą srebrzystą poświatę nad wrakiem Tupolewa, ktoś dostrzeże stojącą postać Matki Świętej (Marii) roniącej krwawe łzy, na niebie z ciemnych deszczowych chmur ułoży się korona cierniowa Jezusa Chrystusa, ktoś chory ozdrowieje, ktoś kulejący po przejściu kilku kilometrów po ziemi świętej poczuje poprawę i ból ustąpi. 
25 08 2018 Miała być bomba atomowa, a skończyło się na śmiesznej bombce choinkowej.
Cios między oczy obiecywał opozycji Tomasz Poręba z Prawa i Sprawiedliwości zapowiadając reakcję na akcję billboardową Platformy. „PiS odebrał złodziejom miliony i dał je dzieciom” – tak zabrzmiało „rewanżowe” hasło na plakatach PiS. Miała to być riposta na billboardy PO: „PiS wziął miliony, a wszystko drożeje„.
Zanim PiS-owska akcja rozkręciła się, ruszyła fala komentarzy w internecie: „Takich złodziei jeszcze w naszej Najjaśniejszej nie było, PiS wyznaczył nowy level złodziejstw”– napisał internauta. Do wpisu Poręby rzeczowo odniósł się m.in. Adam Szłapka, sekretarz generalny Nowoczesnej. Poseł udostępnił zdjęcie plakatu -„PiS odebrał złodziejom miliony i dał je dzieciom” dokleił zdjęcie o. Tadeusza Rydzyka i podpisał: „Chyba ojcom”. Chodzi o pieniądze, jakie redemptorysta dostanie w ramach dotacji od rządu PiS. Łącznie to 70 mln zł.
„Po pierwsze, ilu „złodziei” zostało prawomocnie skazanych? Po drugie, od kiedy O. Rydzyk jest dzieckiem?” – pyta Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”. Jest jeszcze mnóstwo innych pytań: jakie miliony PiS odebrał? Kim są ci złodzieje? To obywatele, którym PiS nie chce obniżyć podatków? To ci, którzy nie płacili VAT-u, którego to partia Kaczyńskiego zwiększyła ściągalność? Nie wiadomo – piszą internauci.
„Bezczelność i głupota PIS-u w pełnej krasie. PiS dał dzieciom nie pieniądze złodziei, ale pieniądze z podatków płaconych przez miliony ciężko pracujących Polaków. Pamiętaj nauczycielu, przedsiębiorco, robotniku. Według PiS-u nie jesteś obywatelem i podatnikiem, ale złodziejem” – skomentował na Twitterze Tomasz Lis. Źródło: naTemat/ Gazeta.pl
PiSowskie dzieci to Misiewicze, Jannigery, no i ojciec Toruński. To hasło powinno brzmieć PiS zabrał miliny podatnikom i dał je swoim urzędnikom. To uszczelnianie systemu podatkowego jest bardzo kosztowne, odzyskanie 1 zł kosztuje podatnika 5 zł, i na dodatek niszczy polskie firmy. Rząd powinien zrozumieć, że szara strefa nie jest dowodem na przestępcze skłonności obywateli, tylko na to, że żąda wygórowanych, nieadekwatnych podatków. Dla większości to nie jest wybór, tylko konieczność. Szara strefa to poduszka stabilizująca sytuację znacznej części Polaków, bo innej alternatywy nie ma. Niemcy jako jedyni na świcie zrozumieli że niskie podatki są siłą napędową gospodarki. Tam po prostu nie opłaca się nie płacić podatków, i co najważniejsze dla Fiskusa nie jest się przestępcą tylko chlebodawcą, a prawo podatkowe jest bardzo proste i czytelne.
24 08 2018 Iustitia ujawnia nagranie z przesłuchania sędziego Arkadiusza Tomczaka przez Krajową Radę Sądownictwa.
- Biorę udział w konkursie mimo olbrzymich wątpliwości, co do jego legalności - mówił Arkadiusz Tomczak na przesłuchaniu KRS. - Sprawdzenie legalności tego konkursu jest celem nadrzędnym - argumentował. Tomczak jest członkiem zarządu Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Zgłosił swoją kandydaturę do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. W dniu 23 sierpnia 2018 r. Arkadiusz Tomczak - sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie został przesłuchany przez Zespół do spraw oceny kandydatów do Sądu Najwyższego działający w ramach "nowej Krajowej Rady Sądownictwa" - czytamy na stronie Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
Stowarzyszenie ujawniło przebieg przesłuchania. Ze strony Krajowej Rady Sądownictwa w przesłuchaniu udział wzięli poseł Stanisław Piotrowicz, sędzia Dariusz Drajewicz, sędzia Rafał Puchalski, sędzia Jarosław Dudzicz, sędzia Zbigniew Łupina.
- Mam wielkie wątpliwości, co do legalności aktualnej obsady Krajowej Rady Sądownictwa. Część członków Rady została wybrana przez polityków, a nie jak stanowi konstytucja sędziów. Część sędziów została wybrana na miejsce sędziów, których kadencje nie zostały ukończone - argumentował.
- Druga wątpliwość wiążę się z brakiem kontrasygnaty prezesa rady ministrów pod ogłoszeniem prezydenta o ogłoszeniu tego konkursu. Trzecia wątpliwość wynika z sytuacji, że konkurs prowadzony jest w takim tempie, że Poczta Polska nie jest w stanie doręczyć zawiadomień niektórym uczestnikom o terminach posiedzeń. W takiej sytuacji znalazłem się ja i jeszcze kilku kandydatów. Mam pytanie, czy macie państwo wiedzę ilu kandydatów dowiedziało się o terminie posiedzeń już po ich odbyciu? - kontynuował. Pytanie pozostało bez odpowiedzi i jako takie na prośbę Tomczaka zostało zaprotokołowane.
Źródło wiadomosci.onet.pl
Ależ to jest zagmatwane. To tylko mógł zrobić ktoś, kto bardzo ale to bardzo nienawidzi Polaków.Kaczyński spójrz w lustro i opamiętaj się bo doprowadzisz do wybuchu wojny domowej, którą sromotnie przegrasz. Jedną nogą stoi nad grobem, a jeszcze pragnie korony królewskiej.
21 08 2018 Polityczne rozgrywki ojca dyrektora z PiS-em.
Ojciec dyrektor, Tadeusz Rydzyk uznał, że jego wpływ na krajową politykę i płynące szeroką rzeką pieniądze z państwowej kasy, to za mało i zamierza wystawić własną listę kandydatów w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Według ustaleń Gazeta.pl, na wspomnianej liście miałyby się znaleźć flagowe nazwiska Prawa i Sprawiedliwości: Jan Szyszko, prof. Mirosław Piotrowski, ekspert Radia Maryja prof. Mieczysław Ryba i zagorzały eurosceptyk Dariusz Sobków.
„Cztery „jedynki” na liście PiS – słyszymy od osoby znającej kulisy projektu o. Rydzyka – wzięły się z kalkulacji. Słuchacze Radia Maryja i widzowie TV Trwam to około miliona wyborców, a do tego kilkaset tysięcy leśników i myśliwych z rodzinami, których ma za sobą Szyszko. Taką liczbę głosów o. Rydzyk wycenił na cztery pewne mandaty w wyborach do PE.”
Tajnym wysłannikiem o. dyrektora w politycznych ustaleniach z kierownictwem PiS-u. ma być Dariusz Sobków, który od lat pracuje w Brukseli we frakcji Europy Wolności i Demokracji Bezpośredniej i ostro krytykuje PiS za ustępstwa wobec UE. Asem w rękawie, którym Tadeusz Rydzyk może zmusić do ustępstwa władze partii ma być amerykański milioner Stephen Bannon – dobry znajomy Nigela Faraga (pomysłodawcy Brexitu) i Donalda Trumpa.
Milioner nie ukrywa swojego stosunku do Unii Europejskiej i otwarcie mówi o tym, że „chce w Europie zbudować blok skrajnie prawicowych formacji, które będą rozsadzać Unię od środka.” W Polsce Bannon zamierzał wciągnąć do współpracy Prawo i Sprawiedliwość, ale jego oferta została odrzucona.
Czas pokaże czy o. Tadeusz Rydzyk podejmie współpracę z milionerem i wystawi swoją listę do Parlamentu Europejskiego, czy może tylko rozsiewa plotki, aby mieć jeszcze większy wpływ na władze PiS-u, a tym samym na krajową politykę. Źródło: wiadomości.gazeta.pl
Dzień dobry z Rana
Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka
czarną sukienkę ma ten koleżka.

Uczy prostaczków noce i ranki
ze swej maryjnej radioczytanki
Leje na serce miód swoim gościom
beret z antenką czesząc z lubością.
Żyda, masona czuje z daleka
niewiernych ściga niczym bezpieka.
Kościół do góry nogami wywraca
Psoci, figluje - to jego praca.
Glemp traci nerwy: "Rydzyk - łobuzie",
Tadzio z uśmiechem nadyma buzie.
Pieronek błaga: "Daj na wstrzymanie",
a on rozkręca nowa kampanie.
Życiński prosi: "Trwam odpuść sobie",
a Rydzyk: "z Maria co zechce - zrobię".
Rząd go popiera, prezydent chwali
Sam Krzywousty pokłony wali.
A gdy mu zamknąć twarz ktoś próbuje
armie beretów mobilizuje.
Mohery wielbią swego pasterza
Bez jego radia - nie ma pacierza
I mnie już Tadziu zamącił w głowie
Wspieram go w myślach, uczynku, mowie
I wciąż pracuje na swe zbawienie
Pompując rentę i emeryturę w jego kieszenie.

21 08 2018 Kto stoi za aferą podsłuchową?
Jak donosi „Gazeta Wyborcza” w materiale Wojciecha Czuchnowskiego, politycy Prawa i Sprawiedliwości aż pół roku przed ujawnieniem tzw. afery podsłuchowej wiedzieli o nielegalnym nagrywaniu w restauracjach ministrów, ludzi biznesu i funkcjonariuszy publicznych.
Biznesmen Marek Falenta, zleceniodawca podsłuchów miał zaoferować nagrania kompromitujące rząd PO ówczesnemu skarbnikowi PiS, Stanisławowi Kostrzewskiemu. Bezpośredni świadek sprawy, na którego powołuje się w swoim materiale „Gazeta Wyborcza” twierdzi, że kierownictwo PiS postanowiło sprawdzić Falentę. Na zlecenie Mariusza Kamińskiego CBA „prześwietliło” biznesmena, który „miał od lat współpracować ze służbami – najpierw ABW, później CBA, – jako osobowe źródło informacji o kryptonimie „Prefekt”. Po weryfikacji zdecydowano, żeby pierwsze nagrania z podsłuchów opublikować w nie kojarzonym z prawicą tygodniku „Wprost”.
Później sprawą podsłuchów zajął się już tygodnik „Do Rzeczy”. Priorytetowym celem było wówczas wygranie przez PiS wyborów. Sam Falenta zaprzeczał wówczas, że chciał przekazać nagrania partii PiS. Dzisiaj, walczący o odroczenie kary, biznesmen nie chce komentować sprawy, a były szef CBA, Mariusz Kamiński zaprzecza doniesieniom GW. Źródła: wiadomości.onet.pl
Ci z PiSu byli i są nadal podsłuchiwani, bo Kaczyński uwielbi wiedzieć wszystko o wszystkich. Obowiązuje niepisana zasada jeśli nie donosisz jesteś przeciw Kaczyńskiemu. Ciekawe kiedy zostaną ujawnione taśmy podsłuchowe nieposłusznych polityków PiSu. Narady z Nowogrodzkiej to byłby ciekawy materiał.

21 08 2018 Premier Morawiecki oskarżony na antenie TVP.
Podczas emisji ostatniego programu TVPiS „Studio Polska” Magdaleny Ogórek i Jacka Łęskiego miał miejsce niespodziewany atak na premiera Mateusza Morawieckiego. Jedna z zaproszonych do studia kobiet nie szczędziła ostrych słów krytyki pod adresem premiera. Sprawa dotyczy jej konfliktu z Bankiem BZWBK, który za prezesury Morawieckiego zaczął udzielać kredytów we frankach szwajcarskich. Zdeterminowana kobieta nazwała premiera „banksterem, który zgodził się na udzielanie toksycznych produktów bankowych klientom” i tym samym przyczynił się do samobójstwa jej męża.  Na zakończenie swojej wypowiedzi uczestniczka programu nazwała premiera Morawieckiego kłamcą i zapowiedziała, że „zrobi wszystko, żeby w jej sprawie premier wystąpił w sądzie jako świadek, który będzie zmuszony „odwołać wszystkie kłamstwa, które mówi od trzech lat””. Wystąpienie, część uczestników programu nagrodziło brawami. źródło: twitter
Mogli włączyć reklamy, a jednak tego nie zrobiono. Znaczy się w TVP, są jeszcze tacy którzy patrzą nieprzychylnym okiem na Kaczyńskiego. Wszystkim nam ust nie zakneblują, nie zaciskajmy ust, zaciskajmy pięści, i do boju. Bardzo blisko jest dzień, który będzie się zaczynać się od modlitwy o pomyślność, potem praca za bóg zapłać, msza dziękczynna, umartwianie, wypominki, spanko i abarotno świątek, piątek i niedziela. Niestety wtedy będzie już za późno by myśleć o swojej godności, prawach.
20 08 2018 Giertych do minister Zalewskiej: Wie Pani, że okradanie biednych, to grzech?
Roman Giertych zwrócił się z apelem się do wszystkich szkół i zachęcał do podobnego apelu wszystkich byłych ministrów edukacji, aby nie odczytywano żadnego listu od minister Zalewskiej na rozpoczęcie Roku Szkolnego. Na pani minister ciążą tak paskudne zarzuty, że jeśli wiarygodnie i publicznie ich nie wyjaśni to zdaniem byłego premiera – nie zasługuje na to, aby jej słowa odczytywać dzieciom i młodzieży.
Mecenas napisał list do Zalewskiej z szyderczym postulatem cenzury Biblii i opublikował go na Facebooku.
„Dywersanci z Gazety Wyborczej donoszą, że pani koledzy partyjni kradli pieniądze przeznaczone dla biednych, na waszą wspólną kampanię wyborczą” – zwrócił się bezpośrednio do minister Giertych. Zwrócił uwagę – o czym my też pisaliśmy – że dowiedział się z dziennika, że również konto Zalewskiej zostało zasilone z tych pieniędzy. „Sam się zastanawiałem co w takiej sytuacji może zrobić minister edukacji. Pozornie bowiem okradanie biednych na rzecz bogatych polityków nie jest najpopularniejsze. Jednak znając Pani zdolności da Pani radę! Trzeba zacząć jednak od korzeni” – napisał były minister edukacji.
„Będzie trzeba pogmerać trochę w historii świata, a nie tylko Polski, ale cóż to dla Pani. Skoro można Lecha Kaczyńskiego przedstawiać jako wybitnego męża stanu, twórcę Solidarności etc. a Mateusza Morawieckiego jako głównego negocjatora wstąpienia do UE, to przecież i zmiana pewnych zastałych kanonów etycznych przyjdzie z łatwością” – dodał z przekąsem.
Doradził jednak pani minister, by zmienić program szkolny i wprowadzić pewną delikatną cenzurę zaczynając od Biblii. „Te przereklamowane 10 przykazań zawiera tyle kłopotliwych elementów! Szczególnie nieprzystające do dobrej zmiany jest te głupawe nawoływanie VII „Nie kradnij!”. Trzeba pamiętać, że autorem (a przynajmniej przekazicielem) tego postulatu jest Żyd – niejaki Mojżesz” – zauważył Roman Giertych i dodał, że przecież „Mojżesz był uchodźcą z Egiptu, a to podważa jego wiarygodność”. Zastrzegł się czym prędzej: „Przecież nie chcemy, aby uchodźcy i Żydzi formułowali nam naszą polską, zdrową młodzież”. Nawiasem mówiąc uznał, że „inne postulaty 10 przykazań też wymagałyby drobnej korekty”. Zaproponował, żeby np. posła Piętę obarczyć obowiązkiem sformułowania tej korekty w zakresie przykazania VI, a prezesa Kurskiego VIII. Ostatecznie stwierdził, że „Jeśli uda się wyeliminować te niepotrzebne naleciałości, to znowu będzie można się prezentować jako „partia katolicka”, która ma za zadanie wprowadzić odnowę moralną”.
Całość swojego listu Giertych podsumował: „po co biednym te pieniądze, skoro one Wam się po prostu należą”. Z szyderstwem mecenas zakończył: „sama nazwa PCK stanowi przecież esencję waszej formacji. Polski Czerwony Krzyż należy przetłumaczyć jako skrzyżowanie polskości z komunizmem (czerwony kolor). A wy przecież jesteście taką krzyżówką, stąd majątek PCK tak naprawdę w całości powinien być przeznaczony na PiS”. Na koniec prawnik zadał pani minister pytanie retoryczne: „Wie Pani, że okradanie biednych, to grzech wołający o pomstę do nieba?” Źródło: Facebook
Mam nadzieję, że Zalewska nie zostanie wybrana do PE, przecież to byłby wielki wstyd dla narodu polskiego by taka skompromitowana osoba zasiadła w PE. Zalewskiej miejsce jest w więzieniu, a nie w fotelu PE. W nagrodę za reformę szkolnictwa uczniowie powinni ogolić jej głowę do gołej skóry.

20 08 2018 Generalski awans dla duchownego przeprowadzony bez rozgłosu
Na początku marca Andrzej Duda podjął decyzję o awansie na stopień generała brygady dla ks. Sławomira Żarskiego. Jak informuje "Rzeczpospolita" do dziś nominacja nie została wręczona. Wszystko przez to, że Kancelaria Prezydenta nie chce, aby decyzja zyskała na rozgłosie. Duchowny był bowiem skonfliktowany z byłym prezydentem Bronisławem Komorowskim.  Jak informuje "Rzeczpospolita" wniosek o awans dla duchownego złożył szef MON Antoni Macierewicz, a jego następca go podtrzymał. Decyzję o nominacji Andrzej Duda podjął na początku marca. 19 maja informacja o tym pojawiła się w Monitorze Polskim. - Do dziś nominacja nie została wręczona - mówi jeden z rozmówców "Rzeczpospolitej" z Kancelarii Prezydenta. Powód? - Sytuacja jest dość specyficzna. Generalską gwiazdkę dostał bowiem człowiek, który od kilku lat jest w rezerwie, a z ordynariatu polowego odchodził w niejasnych okolicznościach - mówi osoba znająca kulisy sprawy.
Ks. Sławomir Żarski w duszpasterstwie wojskowym pracował od 1992 roku. Jego kariera nabierała tempa. W 2010 roku, po śmierci ówczesnego biskupa polowego Tadeusza Płoskiego, został administratorem diecezji polowej. Był wymieniany jako jeden z głównych kandydatów do objęcia funkcji biskupa polowego Wojska Polskiego. Wszystko zmieniło się jednak po homilii wygłoszonej 11 listopada 2010 roku w bazylice Świętego Krzyża. - U podstaw III Rzeczypospolitej miejsce patriotyzmu zajęło stwierdzenie jednego z pierwszych premierów "nowej" Polski, który powiedział, że "aby zostać bogaczem, to pierwszy milion trzeba ukraść". Propagowanie podobnych haseł zaowocowało tym, że wartość została zastąpiona "antywartością" - mówił wówczas duchowny. Z kazania ks. Żarskiego miał być niezadowolony Bronisław Komorowski, który był obecny na mszy. Duchowny w odpowiedzi miał stwierdzić, że prezydent najwyraźniej nie zrozumiał treści i odesłał go do ponownej lektury. Kilka tygodni później duchowny przestał pełnić funkcję wikariusza generalnego i został przeniesiony do rezerwy kadrowej. Rzecznik MON tłumaczył wówczas, że nie jest to kara za wygłoszoną homilię, tylko 30 listopada duchownemu skończyła się trzyletnia kadencja i do rezerwy został przeniesiony z automatu. Źródło wiadomosci.onet.pl
Dla księży etaty generalskie, wyższych oficerów w wojsku, w szpitalach kapelani zatrudniani są na etatach ordynatorów, w szkołach katecheci mają pensje dyrektorów. Czy o take Polskę nam chodziło w 1989 roku? 

20 08 2018 Ministerstwo Zdrowia na bakier z prawem?
Tak można wnosić na przykładzie niefortunnego losu wysokiej urzędniczki resortu zdrowia. Jak czytamy w „Fakcie” urzędniczka z Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji Ministerstwa Zdrowia odkryła, że defraudowane są państwowe pieniądze, o czym z miejsca powiadomiła przełożonych. Wystosowała do ministra zdrowia odpowiednie pismo, zwracając uwagę na przypadki łamania prawa przy wydawaniu decyzji refundacyjnych.
Urzędniczka wydała negatywną opinię ws. refundacji i ustalenie ceny urzędowej m.in. dla leków Gilenya oraz Pradaxa – obie decyzje wydano jej zdaniem z naruszeniem art. 13 ust. 2, 3 i 4 ustawy o refundacji leków. „Finalnie koszt Narodowego Funduszu Zdrowia oraz koszt ponoszony w ramach programu leki 75+, jest wyższy niż wynikający z art. 13 ust. 2 ustawy refundacyjnej” – napisała Edyta M. w liście do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego.
To jednak nie przypadło do gustu ówczesnej szefowej departamentu i odpowiedzialnemu za refundację leków wiceministrowi Marcinowi Czechowi więc – jak donosi dziennik – pani Edyta, po 9 latach pracy musiała się z nią pożegnać. Podobno nie poddaje się o czym najlepiej świadczy fakt, że odwołała się do sądu pracy. Z jakim efektem – zobaczymy. „Fakt” zwrócił się do ministerstwa z prośbą o komentarz w tej sprawie, lecz na razie odpowiedzi brak. Źródło koduj24.pl
W ministerstwie śmierci to jest dopiero wierzchołek góry, to co dzieję się Narodowych Formacja Zabijania budzi grozę. 
17 08 2018 Most dla siostry Morawieckiego?
Kilka dni temu rząd ogłosił, że bierze się za kolejną inwestycję. Powstanie nowy most, który połączy przez Odrę gminy Oborniki Śląskie i Miękinia. Pewnie pan Morawiecki nie zauważył, że kilka kilometrów dalej, w Brzegu Dolnym, stoi już most, wybudowany w 2013 roku.
Wrocławski architekt, Stanisław Lose, zastanawia się „czy nie należałoby środków zamiast na ten most przeznaczyć na połączenie już istniejącej nowej drogi prowadzącej od mostu w Brzegu Dolnym z autostradą A4 (…) Teraz ta droga, jeszcze nie otwarta, kończy się w drodze nr 94 (Wrocław-Środa Śląska). Gdyby została przedłużona do autostrady, powstałaby część nowej obwodnicy Wrocławia łączącej Wołów, Brzeg D. Oborniki i Trzebnicę z A4, pozwalająca na omijanie Wrocławia”.
Podobnie myśli burmistrz Obornik. Po co stawiać ten most? Uważa, że to marnowanie pieniędzy, bo most połączy tylko puste pola i według niego chodzi tylko o prezent dla siostry premiera, która ponoć wystartuje w wyborach samorządowych na stanowisko burmistrza miasta. Mieszka ona pod Obornikami i właśnie dla niej taki most byłby bardzo użyteczny. Jak twierdzi „Nowy most w tym miejscu kompletnie nie rozwiązuje problemu komunikacyjnego mojej gminy, a jedynie szkodzi, bo budując go zmarnujemy sporo pieniędzy. Pamiętajmy, że Odra w miejscu planowanej budowy, czyli w Urazie jest najszersza w swoim biegu”. Zgodnie z założeniami, gmina będzie musiała dorzucić 20% do budowy tego mostu, co dla burmistrza jest nie do przyjęcia. Podkreśla, że „gmina ma pilniejsze wydatki, m.in. budowę tzw. nowej trasy obornickiej, która byłaby alternatywnym dojazdem do autostradowej obwodnicy Wrocławia i dzięki której udałoby się zaktywizować 92 ha terenów przemysłowych w Pęgowie”.
Internauci komentują ten pomysł, jak zwykle, nie owijając w bawełnę. „To jest Miś na miarę naszych możliwości i potrzeb”, „Wszystko by zgarnąć całą władzę. Morawiecki najpierw nachapał się w banku oszukując na kredytach a teraz mosty i prezenciki dla rodzinki. A w niedzielę do kościółka na kolana” czy też „Jak dla rodziny to należy wybudować ten most. Rodzinie to się należy. Wszak rodzina jest najważniejsza a ty suwerenie mordę w kubeł i popieraj”. Tamara Olszewska Źródło: gazetawrocławska.pl
Ależ ten Mateusz ma wielkopański gest, siostrze wybuduje most! A może by tak jeszcze lotnisko dla rodziny wybudować, panie premierze idź pan na całość.

17 08 2018 Nie poznamy tajemnicy córki leśniczego.
Rok temu, przed posiedzeniem Rady Ministrów, miała miejsce dość dziwna sytuacja. Minister Szyszko przekazał ministrowi Błaszczakowi tajemniczą kopertę od pewnej tajemniczej córki leśniczego. Po ujawnieniu nagrania tego wydarzenia przez Polsat, Błaszczak odesłał kopertę, a wszyscy zaczęli zastanawiać się, co w niej było. Szyszko, pytany o jej zawartość, podziękował Polsatowi za czujność, odwołał się do zamordowanej przez komunistów Danuty Siedzikówny „Inki”, która była córką leśnika i dodał, że jest dumny, iż „zwrócono uwagę na zawód leśnika„. Tak pokrętne wyjaśnienie jeszcze bardziej podkręciło ciekawość i zainteresowanie zawartością listu.
Również ówczesna pani premier odniosła się do sprawy, mówiąc, że „to jest wypadek przy pracy, który w ogóle nie powinien się zdarzyć. Nie wiem, jaka była treść tej koperty i jakie to były dokumenty. Na pewno to będzie wyjaśnione”.  Posłowie opozycji złożyli interpelację w tej sprawie do Prezydium Sejmu. Początkowo była ona blokowana, ale po kilku miesiącach Szyszko odpowiedział, że treści listu nie znał i zgodnie z obowiązującym prawem nie wolno mu przetwarzać danych „córki leśniczego”.
PO złożyło również doniesienie do prokuratury, ale ta odmówiła wszczęcia dochodzenia. Szef Prokuratury Okręgowej w Warszawie Paweł Blachowski, bliski, zaufany ministra Ziobry, tłumaczy „W opisanym przez zawiadamiających zdarzeniu, trudno dopatrywać się  znamion powoływania się względem kogokolwiek na wpływy, podjęcia pośrednictwa w załatwieniu sprawy jak również przyjęcia korzyści majątkowej/osobistej lub jej obietnicy” i dalej uzasadnia, że „załatwienie sprawy oznacza osiągnięcie przez sprawcę pożądanego przez osobę trzecią stanu rzeczy, który mają ułatwić albo wręcz umożliwić posiadane przez sprawcę wpływy”. Tyle, że on w Szyszce sprawcy nie widzi. Czemu? Bo „ze strony Ministra Środowiska nie wystąpiło, żadne oczekiwanie co do pożądanych następstw jakie mają nastąpić po przeczytaniu zawartości wręczonej koperty”.
Nic się nie stało. Jak twierdzi pan prokurator sposób przekazania listu „odbiega od standardowego obiegu dokumentacji, to jednakże nie wypełnia znamion czynu zabronionego. Wszelkie przypuszczenia co do zawartości koperty i łączenie jej przekazania przez Jana Szyszkę z popełnieniem przestępstwa uznać należy za pozbawione racjonalnych podstaw i nieuprawnione”.Minister Szyszko nawet nie został przesłuchany.
Wydaje się więc, że sprawa tajemniczego listu pozostanie nierozwiązana. Jedno jest pewne. Im więcej tu matactwa, absurdalnych wyjaśnień tym mocniejsze przekonanie, że coś jest na rzeczy. Że jednak zawartość listu może świadczyć o działaniach, które są niezgodne z prawem. Dopóki rządzi PiS nie mamy szans, by się dowiedzieć, co i jak. Może kiedyś…Tamara Olszewska Źródło: onet.pl
Wszyscy wiemy co dajemy urzędnikowi w kopercie, a minister Szyszko próbuje nas wykiwać jakimiś pokrętnymi tłumaczeniami. Minister Szyszko zezwolił na wwóz do Polski ponad 700 tys ton śmieci. I dziś chodzi dumny jak paw, a zachowuje się jak wielki magnat, z laską rodową u nogi. Jest go na to stać, przecież od każdej tony śmieci kilka złotych otrzymywał. Nawet z dalekiej Nigerii śmieci trafiały na składowiska w Polsce.
15 08 2018 Policja siłą usunęła blokujących pochód narodowców.
Policja usunęła grupę osób, usiłującą zablokować przemarsz narodowców na ulicy Nowy Świat w Warszawie. Pomimo kilku prób zablokowania pochodu, jego uczestnicy dotarli na plac Zamkowy, cały czas chronieni przez policję. Zorganizowany przez Młodzież Wszechpolską "IV Marsz Zwycięstwa Rzeczypospolitej" rozpoczął się pod Muzeum Wojska Polskiego. Kilkadziesiąt biorących w nim udział osób planowało przejść Nowym Światem na Plac Zamkowy. Ulica została jednak zablokowana przez grupę protestujących. Blokadę pod hasłem "Nacjonalizm to nie patriotyzm" zorganizowali Obywatele RP. Protestujący - żeby podkreślić pokojowy charakter blokady - zdjęli buty i usiedli na ulicy, żeby zaprotestować przeciwko - jak mówili - faszyzmowi i rasizmowi. Część z blokujących miała w rękach białe róże. Mieli ze sobą transparenty z napisami "Nacjonalizm to nie patriotyzm", "Nigdy więcej faszyzmu", "Faszyści precz z naszych ulic" i "Faszyzm nie przejdzie", wznosili okrzyki: "mamy prawo protestować", "uwaga, uwaga, tu obywatele". Nie reagowali na wielokrotne wezwania policji do zejścia z trasy przemarszu. W końcu policjanci usunęli protestujących z ulicy. Tymczasem marsz narodowców ominął blokadę innymi ulicami i wrócił na ulicę Nowy Świat. Na wysokości pomnika Kopernika i Uniwersytetu Warszawskiego Obywatele RP ponownie próbowali zablokować marsz, jednak policja skutecznie odgrodziła ich od maszerujących. Pomimo kilku prób zablokowania marszu narodowców, pochód ostatecznie dotarł na plac Zamkowy. Tutaj również policja szczelnym kordonem oddzielała uczestników demonstracji od antyfaszystów. Przed dwoma tygodniami podobna demonstracja narodowców w 72. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego została rozwiązana przez stołeczny ratusz. Powodem takiej decyzji było m.in. używanie przez uczestników pochodu symboli propagacyjnych ustrój totalitarny. Źródło wiadomosci.radiozet.pl
13 08 2018 Szef MON wypowiedział się na temat "parady sodomitów". "Próbują narzucić swoją interpretację praw"
Mariusz Błaszczak nie jest zwolennikiem parad równości. Minister obrony narodowej jasno stwierdził, że są to "sodomici", którzy narzucają coś, co "normalne nie jest". I wyraził zadowolenie, że ich akcje spotykają się z oporem.
Szef MON Mariusz Błaszczak w rozmowie z TV Trwam podkreślił, że niektórzy włodarze miast, zamiast zajmować się „chodnikami, kanalizacją”, działają na rzecz pewnych ideologii i próbują je narzucać wszystkim mieszkańcom.
– Jak na przykład w Poznaniu mieliśmy teraz do czynienia ze zdarzeniem, że [ przeszła – red.] kolejna parada sodomitów, którzy próbują narzucić swoją interpretację praw i obowiązków obywatelskich innym – stwierdził.
Minister zauważył, że niektórzy spośród motorniczych zdecydowanie zaprotestowali przeciwko jeżdżeniu z flagami LGBT wpiętymi w dach tramwajów. – To świadczy o tym, że jednak w narodzie polskim jest ta pewność tego, że to wszystko, co jest po Bożemu skonstruowane, to jest normalne – podkreślił. Polityk PO i dziennikarka TVN krytykują
- Słowa są skandaliczne i nieodpowiedzialne. Od ministra polskiego rządu można by oczekiwać, że będzie raczej reagował na agresję, z którą spotkali się demonstrujący podczas Marszu Równości - powiedział w rozmowie z portalem gazeta.pl rzecznik Grupy Stonewall, organizatora Poznań Pride Week i Marszu Równości, Mateusz Sulwiński. „Nie mogę uwierzyć: minister Mariusz Błaszczak o Paradzie Równości w Poznaniu - "Parada sodomitów". Panie Ministrze to skandal!!! Gdzie jest odpowiedzialność? Powinien Pan przeprosić” – uznała dziennikarka Monika Olejnik. Źródło wiadomosci.wp.pl
Do jakiego stopnia można być tolerancyjnym? To co dzisiaj wyprawiają ci z LGBT przekroczyło wszelkie granice. Nie możemy być terroryzowani przez tych chorych z LGTB. Parady równości powinny raz na zawsze zostać zakazane.
13 08 2018 Zsyłki do odległych garnizonów i degradacje – tak Macierewicz potraktował członków komisji Millera.
Większość wojskowych specjalistów, którzy zasiadali w powołanej przez rząd PO-PSL państwowej komisji do zbadania katastrofy smoleńskiej, odeszło z armii. To samo dotyczy prowadzących śledztwo w tej sprawie wojskowych prokuratorów – ustalił onet. pl. Nie byli w stanie zaakceptować metod Antoniego Macierewicza.
Wobec członków komisji Jerzego Millera stosowano wiele środków. Pułkownika Mirosława Grochowskiego, wiceszefa komisji, próbowano skłonić do współpracy, stosując swoisty szantaż. Pisaliśmy o tym w artykule „Miał „pomóc państwu polskiemu”, stwierdzając, że raport komisji Millera jest fałszywy”. Płk Grochowski odmówił, więc pilota z 30-letnim stażem przeniesiono do brygady zmechanizowanej w Bartoszycach. Obecnie jest poza wojskiem.
Współpracować z Macierewiczem nie chciał także ppłk Robert Benedict, kierujący w komisji Millera podkomisją lotniczą, badającą m.in. zachowania pilotów Tupolewa. Trafił więc do rezerwy kadrowej, a dziś jest już poza armią.
Wobec płk. Olafa Truszczyńskiego – szefa Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej – zastosowano jeszcze inną metodę. Zajęła się nim prokuratura, bo pojawiły się niejasności w umowie zawartej między WIML a Wojskową Akademią Techniczną. – „Te zarzuty są absurdalne. Od 2,5 roku w śledztwie przeciwko mnie nic się nie dzieje” – powiedział onet.pl Truszczyński. W komisji Millera kierował podkomisją lekarską – badał m.in. stan psychiczny pilotów. Truszczyńskiego usunięto z instytutu i wysłano do batalionu Kawalerii Pancernej w Żaganiu. Dziś też już nie ma go w Wojsku Polskim.
Natomiast prokuratorzy wojskowi, którzy zajmowali się poprzednim śledztwem smoleńskim, mieli zostać przeniesieni do tzw. zielonych garnizonów, czyli do liniowych jednostek w Hrubieszowie, Świętoszowie, Lidzbarku Warmińskim oraz Złocieńcu. Rozkaz o przeniesieniu płk Waldemara Praszczyka, płk Zbigniewa Rzepy, płk Janusza Wójcika oraz mjr Marcina Maksjana Macierewicz wydał w 2016 r. Finalnie nie trafili do tych garnizonów, bo Macierewiczowi postawił się Ziobro, który przeniósł ich do innych cywilnych prokuratur. Oczywiście, nie chodziło o uznanie fachowości prokuratorów, a o wewnętrzne walki między ministrami. Ziobro nie chciał dopuścić do pozbawienia go przez Macierewicza kontroli nad częścią wojskową prokuratury. Trzej prokuratorzy odeszli z armii, gdy tylko nabyli prawo do emerytury wojskowej.
 „Zsyłki do odległych garnizonów i na stanowiska nie mające nic wspólnego z wojskową specjalnością – tak obecna władza mściła się na żołnierzach za ich fachowe podejście do swoich funkcji” – podsumował na Twitterze były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisław Koziej. Źródło: onet.pl
11 08 2018 NIK kontroluje Fundację Czartoryskich – chodzi o pieniądze przekazane do Liechtensteinu.
Według Najwyższej Izby Kontroli, istnieje możliwość, że Fundacja, aby uniknąć zapłacenia podatku ze sprzedaży tzw. kolekcji Czartoryskich – przekazała większość pieniędzy innej fundacji w Liechtensteinie. A przypomnijmy, że chodzi o prawie 500 mln zł, za które minister kultury Piotr Gliński kupił kolekcję dzieł sztuki, w tym słynną „Damę z gronostajem”. Tłumaczył, że publiczne pieniądze zostały wydane po to, aby obraz Leonarda da Vinci nie opuścił Polski, choć i tak było to niemożliwe, bo jest prawnie chroniony. Gliński zapewniał także, że przekazane pieniądze pozostaną w kraju i będą „służyć rozwojowi polskiej kultury, m.in. wspierać rozwój Biblioteki i Muzeum Czartoryskich”. Tymczasem Fundacja Czartoryskich większość tej kwoty, czyli 100 mln euro przekazała na rzecz nowo powstałej Fundacji Le Jour Viendra z siedzibą w Liechtensteinie.
Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski zlecił Krajowej Administracji Skarbowej przeprowadzenie kontroli doraźnej. – „Wyniki analizy przeprowadzonej przez NIK wskazują na ryzyko wystąpienia nieprawidłowości, polegającej na chęci uniknięcia przez Fundację XX Czartoryskich opodatkowania poprzez przekazanie większości środków uzyskanych ze sprzedaży tzw. kolekcji Czartoryskich za kwotę 100 mln euro do fundacji Le Jour Viendra, założonej przez Adama Czartoryskiego w Liechtensteinie” – napisał prezes NIK.
Zwrócił się także do swojego odpowiednika w Najwyższym Urzędzie Kontroli Księstwa Liechtensteinu o „rozważenie możliwości przeprowadzenia kontroli Fundacji Le Jour Viendra”. Urząd odpowiedział, że przekazał sprawę Fundacji do ministra sprawiedliwości Liechtensteinu, który polecił wszczęcie kontroli. O niejasnościach dotyczących finansów Fundacji Czartoryskich pisaliśmy m.in. w artykule „Pieniądze ze sprzedaży „Damy z gronostajem” są już w Liechtensteinie”.Źródło: onet.pl
A temu wszystkiemu jest winny Gliński, który kupił kolekcję od dawna należącą do narodu. Ciekawe jakie pieniądze za to on i mafia PiSowska otrzymała. Błaszczak zastąpi Kwiatkowskiego i wszystko pod dywan zamiecie.
10 08 2018 Najsztub, Wujec, Wellman na specjalnych prawach w sądach.
Żeby bronić polskich sędziów, trzeba mieć nasrane na głowę. Oto kilka przykładów: tzw. dziennikarz z GW, jadąc samochodem bez prawa jazdy, które zabrano mu w 2009 r. na pasach potrąca starszą panią. Kobieta doznaje licznych złamań, za co : „srogi” sąd wymierza  mu 6 tys. zł grzywny , to że na dodatek samochód nie miał żadnych badań technicznych ani Najsztub nie miał OC, było potraktowane przez sąd chyba jako okoliczność łagodząca i stąd te 6 tys. zł. Z drugiej mańki, „obiektywny Sąd” skazał na 500 tys. zł pisarza Piekarę, za żartobliwy wpis na twitterze. Przecież to mózg staje co ci sędziowie wyprawiają. Ta locha śmie na imprezie Owsika, podburzać  młodzież żeby zaczęła walczyć z rządem. Ale sąd tym się nie zajmie, bo to przecież swoja, na dodatek tłusta twarz niemieckiego Lidla.
Z kolei inny poprawny politycznie członek kasty poprawności politycznej Wujec potrącił na pasach 55 latka, człowiek w stanie krytycznym trafił do szpitala, ale znaleźli się „świadkowie”, którzy powiedzieli, że ten człowiek wtargnął na pasy i Wujec został uniewinniony. Co z sędziami z W-wy , wydającymi nieruchomości na zmarłe osoby?, na ponad 100 letnich kuratorów?, co z sędziami  , którzy wydali wyrok  na Komendę, który niewinnie przesiedział prawie 20 lat wbrew wszystkim faktom i świadkom. Kasta się broni jak lwica broniąca swoich młodych, wie, że po reformie SN i powstaniu Izby Dyscyplinarnej, będą odpowiadali za swoje czyny, stąd widmo odpowiedzialności powoduje u nich paroksyzmy strachu i wściekłości. Źródło:niepoprawni.pl
08 08 2018 Uczciwość po PiS–owsku.
Na światło dzienne wyszły kombinacje finansowe jakich wobec skarbu państwa dopuścił się prominentny polityk Prawa i Sprawiedliwości Jacek Sasin. Pomogła w tym wszczęta jeszcze dwa lata temu kontrola oświadczeń majątkowych… CBA wzięło wtedy pod lupę lata 2011 – 2015 po czym skierowała sprawę do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Ta, mimo że doszukano się wielu nieprawidłowości, nie dostrzegła w nich znamion czynu zabronionego i sprawę umorzyła. Wszystko by może przycichło, gdyby nie dociekliwość dziennikarzy Wirtualnej Polski. Dotarli do prokuratorskiego postanowienia o umorzeniu śledztwa i wtedy wyszło na jaw, że aż dziewięć oświadczeń majątkowych Sasina budzi poważne zastrzeżenia.
„Wykazywana przez kontrolowanego wartość środków pieniężnych w walucie polskiej jest niższa od środków na rachunkach bankowych. W oświadczeniu nr 3, stan na 31 grudnia 2012, o 17.237,83 zł. W oświadczeniu nr 4, stan na 31 grudnia 2013 roku, o 13.928,27 zł. W oświadczeniu nr 5, stan na 31 grudnia 2013 roku, o 5.626,52 zł. W oświadczeniu nr 6, stan na 21 sierpnia 2015 roku, o 18.563,9 zł. W oświadczeniu nr 7, stan na 10 listopada 2015 roku, o 10.070,23 zł. W oświadczeniu nr 8, stan na 31 grudnia 2015 roku, o 15.657, 51 zł” – cytuje fragmenty akt sprawy.Na tym jednak nie koniec, bo CBA ustaliło, że Jacek Sasin posiadał też polisę ubezpieczeniową w Towarzystwie Ubezpieczeniowym na Życie, której nie wykazał w swoich oświadczeniach. „Wartość polisy, stan na 7 listopada 2011 roku: 6.573,19 zł; na 31 grudnia 2015 roku: 12.766,83 zł”. – odnotowała prokuratura.
Na dodatek – jak informuje Wirtualna Polska – w oświadczeniu majątkowym na koniec 2012 roku Sasin nie wykazał kredytu gotówkowego o wysokości 190 239,44 zł. Pożyczkę wziął razem z żoną jesienią tamtego roku. W dwóch oświadczeniach majątkowych z 2011 i 2012 roku Sasin zawyżył kwotę posiadanych środków na koncie odpowiednio o 10.111,16 zł i 3.651,25 zł. Polityk nie wykazał również 25 tys. zł pożyczki z sejmowego funduszu świadczeń socjalnych z 29 lutego 2012 roku.
Co na to wszystko sam zainteresowany? Już w czasie przesłuchania Sasin tłumaczył się, że część nieujawnionej kasy zalegała w domu, a dalej w cytowanych przez portal aktach czytamy: „Ponadto jego żona posiada odrębny rachunek bankowy, do którego świadek nie jest upoważniony, a z informacji przekazywanych przez żonę wiedział, że środki gromadzone na tym rachunku były przeznaczane na bieżące wydatki. Zatem składając oświadczenie majątkowe Jacek Sasin wykazywał jedynie te kwoty środków pieniężnych, które osobiście posiadał”.
Pusty śmiech należy się temu tłumaczeniu, skoro Sasin przez cały ten okres pozostawał w małżeńskiej wspólnocie majątkowej. Rozliczał się z podatku dochodowego od osób fizycznych z żoną. Ale dochody małżonki, co potwierdza prokuratura, nie zostały ani razu zawarte w oświadczeniu majątkowym. W osłupienie wprawia stanowisko prokuratury w sprawie nieumieszczenia polisy ubezpieczeniowej w oświadczeniu. „Zauważyć należy, że ubezpieczający jest niewątpliwie dysponentem środków znajdujących się w ramach polisy, dyskusyjne jest natomiast to, czy w trakcie jej obowiązywania jest ich właścicielem. Będzie nim na pewno beneficjent, ale dopiero w momencie śmierci ubezpieczonego oraz ubezpieczający w przypadku wypowiedzenia umowy. W przypadku niejednoznaczności regulacji prawnych w tym zakresie niemożliwe jest jednoznaczne przypisanie świadomego zatajenia informacji w tym zakresie” – twierdzi Monika Harasim, prokurator z prokuratury okręgowej z Warszawy, która umorzyła śledztwo.Portal zwraca uwagę, że o polisie Sasin przypomniał sobie w oświadczeniu majątkowym w 2016 roku. Wtedy nie miał problemów z wpisaniem wartości ubezpieczenia.
Rozbrajająca i należna chyba tylko wysoko postawionemu funkcjonariuszowi Prawa i Sprawiedliwości jest ocena prokuratury: „Analizując zgromadzony materiał dowodowy, należy dojść do przekonania, że oświadczenia majątkowe, mimo że nierzetelne, zostały złożone bez zamiaru podania nieprawdy lub zatajenia prawdy. Odnośnie rozbieżności między ujawnionym w oświadczeniach majątkowych i rzeczywistym stanem zgromadzonych środków pieniężnych nie sposób przypisać Jackowi Sasinowi zamiaru popełnienia przestępstwa. (…) Ujawnił on niemal całość zgromadzonych środków. Brak wykazania środków pieniężnych na rachunku bankowym żony uznać należy za niewiedzę” – twierdzi wielce wyrozumiała prokurator Monika Harasim. I tak śledztwo umorzono 18 stycznia 2018. Na tym tle z wyjątkowym natręctwem przychodzi na myśl „oburzająca” sprawa nieujawnionego w oświadczeniach majątkowych zegarka jednego z ministrów poprzedniego rządu…Źródło: wp.pl
07 08 2018 Petycja do Papieża. „… jest przykładem patologii występującej w polskim Kościele Katolickim”
Inicjatorzy petycji zakładają, że papież Franciszek nie wie o pozareligijnej działalności redemptorysty. Mają nadzieję, że ją ukróci, kiedy przeczyta petycję podpisaną przez tysiące Polaków. Zaznaczają, że nie chcą uderzać w Kościół. Wręcz przeciwnie – chcą wpłynąć na jego odnowę i odpolitycznienie.
Chcą, by redemptorysta i związane z nim media skupili się na sprawach związanych z wiarą. „Zakonnik używający katolicyzmu jako narzędzia do zdobywania pieniędzy i władzy jest przykładem patologii występującej w polskim Kościele Katolickim” – napisali w treści petycji.
Jednocześnie podkreślili, że tylko teoretycznie przesłaniem Radia Maryja, kontrolowanego przez Rydzyka, jest: „Katolicki głos w Twoim domu”. W istocie jest to głos: agresywny, anty-imigrancki, nacjonalistyczny oraz często pełen nienawiści. Dodali, że „Tadeusz Rydzyk dzieli Polaków na lepszych i gorszych”. Kto wręczy Ojcu Świętemu petycję w sprawie ukrócenia politycznych poczynań T. Rydzyka, jeszcze nie wiadomo, ale Adam N. i Witek M.  twórcy petycji zabiegającej o ukrócenie politycznej działalności toruńskiego redemptorysty szukają ambasadora.
Teoretycznie nie wykluczają nikogo, choć swoje sugestie już mają i chcą by była to osoba rozpoznawalna, lecz w żadnym razie nie polityk.  Z dokumentem, który już podpisało prawie 80 tys. osób do Watykanu mógłby być „oddelegowany” np. Biskup Adam Pieronek, jako że nie raz krytykował media związane z toruńskim kapłanem, Jan Galiński, bo sam był redemptorystą i ośmielił się krytykować Tadeusza Rydzyka, lub ktoś z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, a może Jan Hartman, który kiedyś sam pisał już do papieża wspominając o Tadeuszu Rydzyku. Sprawa jest otwarta. Dalsze propozycje – mile widziane.Pomysł Adama N. i Witka M. nie pozostał bez echa w PiS-owskich kręgach. Z inicjatywy toruńskiej posłanki PiS Anny Sobeckiej, która w przeszłości była spikerką Radia Maryja, zamieszczono na stronie Citizengo „List do Ojca św. Franciszka w obronie Radia Maryja oraz o dr. Tadeusza Rydzyka CSsR”. To anty-petycja, która roi się od pochwał dla ojca Rydzyka. Jest tam też stwierdzenie, że Radio Maryja wiernie służy Bogu i jako jedyna rozgłośnia „rzetelnie informuje oraz broni wartości chrześcijańskich”. Pod anty-petycją podpisały się 24 tys. osób, a wśród nich Beata Szydło, Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz i Mariusz Błaszczak oraz kilkunastu parlamentarzystów. Źródło: Onet.pl
Dzień dobry z Rana
Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka
czarną sukienkę ma ten koleżka.
Uczy prostaczków noce i ranki
ze swej maryjnej radioczytanki
Leje na serce miód swoim gościom
beret z antenką czesząc z lubością.
Żyda, masona czuje z daleka
niewiernych ściga niczym bezpieka.
Kościół do góry nogami wywraca
Psoci, figluje - to jego praca.
Glemp traci nerwy: "Rydzyk - łobuzie",
Tadzio z uśmiechem nadyma buzie.
Pieronek błaga: "Daj na wstrzymanie",
a on rozkręca nowa kampanie.
Życiński prosi: "Trwam odpuść sobie",
a Rydzyk: "z Maria co zechce - zrobię".
Rząd go popiera, prezydent chwali
Sam Krzywousty pokłony wali.
A gdy mu zamknąć twarz ktoś próbuje
armie beretów mobilizuje.
Mohery wielbią swego pasterza
Bez jego radia - nie ma pacierza
I mnie już Tadziu zamącił w głowie
Wspieram go w myślach, uczynku, mowie
I wciąż pracuje na swe zbawienie
Pompując rentę i emeryturę w jego kieszenie.

07 08 2018 PiS pozywa Wyborczą. „Będziecie siedzieć cicho albo Was zniszczymy”

PiS za wszelką cenę chce uniknąć podejrzeń o jakiekolwiek powiązania z reprywatyzacją w Warszawie, a Patryk Jaki unika wezwania przed komisję weryfikacyjną osób, które mogłyby takie związki wskazać –  twierdzi w swoim komentarzu Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej”. Jego zdaniem partia „chciałaby zapomnieć, że na początku lat 90. ludzie Porozumienia Centrum – pierwszej partii Jarosława Kaczyńskiego – wyróżniali się wyjątkową zachłannością w uwłaszczeniu się na majątku PZPR” i zapewnia: „dysponujemy unikalnymi źródłami informacji o lękach partii rządzącej”.
Jak się dowiadujemy z dziennika, Prawo i Sprawiedliwość pozwało „Gazetę Wyborczą” i domaga się przeprosin oraz grzywny 30 tys. złotych z przeznaczeniem na cele charytatywne.
Chodzi o teksty dotyczące związków partii rządzącej z reprywatyzacją nieruchomości w Warszawie. Swego czasu GW opublikowała serię artykułów, w których jej dziennikarze Iwona Szpala i Wojciech Czuchnowski opisują znajomości związanych z PiS szefów służb z Jakubem R., urzędnikiem stołecznego ratusza odpowiedzialnym za reprywatyzację nieruchomości w Warszawie. Jakub R. jest jednym z głównych bohaterów afery reprywatyzacyjnej i przebywa w areszcie z zarzutami przyjmowania milionowych łapówek.
Już po zatrzymaniu wysyłał on listy, w których opisywał swoje powiązania z obecnym ministrem i koordynatorem służb specjalnych Mariuszem Kamińskim, szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernestem Bejdą i Maciejem Wąskiem – dawnym wiceszefem CBA, a w tej chwili sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera. Panowie mieli się znać jeszcze z okresu studiów i działalności w NZS. Jakub R. twierdził w listach, że politycy PiS naciskali na niego, by pomógł im w przekształceniach prawnych nieruchomości przy ul. Srebrnej. Mieli mu także proponować współpracę przy wyszukiwaniu i reprywatyzacji budynków, których nie znalazły jeszcze kancelarie prawne. Wedle pomysłu Wąsika pieniądze z procederu miały zasilać konto PiS. Korespondencję tę opublikowała „Gazeta Wyborcza”.
Dziennikarze GW przyjrzeli się również spółce Srebrna, którą – jak napisali – „środowisko polityczne Jarosława Kaczyńskiego utworzyło po uwłaszczeniu się na PRL-owskim majątku”. Oceniają, że spółka planuje wielką inwestycję na swojej działce na warszawskiej Woli i przygotowała w tej sprawie ofertę biznesową. To właśnie te publikacje nie przypadły do gustu Prawu i Sprawiedliwości.  Zawierały one – w ocenie partii rządzącej – „informacje naruszające dobre imię partii”. Adwokat Bogusław Kosmusa uzyskał od Jarosława Kaczyńskiego pełnomocnictwo do działania również w reakcji na nieopublikowane jeszcze teksty dziennika. Źródło: Onet.pl
Podczas prezydentury Lecha Kaczyńskiego w Warszawie zreprywatyzowano ponad 200 nieruchomości, w tym również z lokatorami. Gdzie byli właściciele jak odbudowywano Warszawę, ano bawili się w najlepszych restauracjach na całym świcie. Po1989 roku zapomniano o prawie zasiedzenia które jest ponad roszczeniami dawnych właścicieli. Chcą odzyskać swój majątek niech zapłacą za jego odbudowanie, opiekę nad nim, zwrócą wszystkie opłaty, podatki etc. Aha to jest nieopłacalne dla nich. No to trudno niech sobie popatrzą na to co kiedyś do nich należało.
06 08 2018 Pytanie posła Brejzy wyraźnie zirytowało księdza z częstochowskiego oddziału Caritas.
Wysłał 47 pism, otrzymał 21 odpowiedzi – to plon kolejnej akcji Krzysztofa Brejzy. Tym razem poseł PO chciał się dowiedzieć, czy ministrowie rządu Beaty Szydło wpłacili przyznane im nagrody do Caritas. W maju funkcjonariusze PiS twierdzili, że wykonali rozkaz Jarosława Kaczyńskiego. Brejza postanowił więc to sprawdzić. Większość oddziałów Caritas, od których poseł dostał odpowiedź, odmówiła mu przekazania informacji dotyczących pieniędzy. Zasłaniali się np. RODO, czyli unijnym rozporządzeniem o ochronie danych osobowych.
Ksiądz Marek Bator – dyrektor Caritas Diecezji Częstochowskiej – postanowił natomiast pouczyć posła Brejzę. – „Pana list sugeruje, iż środki, o które Pan zapytuje, były wypłatami „nienależnymi”, co nie zostało prawomocnie potwierdzone” – napisał ksiądz. Marek Bator uważa także, że nagrody z budżetu państwa dla ministrów były… środkami prywatnymi! Zarzuca też posłowi chęć upolitycznienia sprawy. Zaapelował do Brejzy o „zaprzestanie stygmatyzowania Caritas poprzez tego typu zachowania”. Wychodzi na to, że jakoś nie zauważył, że to prezes PiS nakazał przekazanie pieniędzy właśnie na konta Caritas. Źródło: wp.pl
Który to już raz Kaczyński pogroził paluszkiem i zamiótł aferę pod dywan? Zaczęło się do Telegrafu, a jak to się skończy? Zamieszkami, wojną domową w Polsce.

05 08 2018 Ktoś w PiS upadł na głowę. Do podejrzewanego o ubranie pomnika Lecha Kaczyńskiego o 6.30 wkroczyła policja. 
PiS najwyraźniej nie daje rady, a szef resortu spraw wewnętrznych całkiem się pogubił… W piątek o godzinie 6:30 rano do drzwi Ryszarda Filipiuka z Białej Podlaskiej zapukała policja. Pod jego nieobecność przeprowadzono rewizję. Mężczyzna był podejrzewany o założenie na pomnik Lecha i Marii Kaczyńskich koszulki z napisem „Konstytucja”.
Powątpiewając w powód takiego działania Filipiuk opowiadał w rozmowie z TOK FM, że policjanci szukali w jego mieszkaniu telefonów i nośników danych. Mimo ostrzeżeń weszli na piętro, gdzie spała synowa mężczyzny, która jest po operacji, oraz jego sześcioletnia wnuczka. Dziecko się obudziło i zaczęło płakać. Ponoć policjanci krzyczeli do żony, że wyślą za nim list gończy. Powiedział, że policja nie miała nakazu rewizji. W takiej sytuacji powinna była go dostarczyć niezwłocznie po rewizji. „Do dziś go nie dostarczyli” – powiedział Filipiuk.„Nie potwierdza ani nie zaprzecza”, że odpowiada za powieszenie koszulki na pomniku.Całe „zajście” skomentował Tomasz Siemoniak, były minister obrony narodowej w rządzie PO-PSL: Szukali koszulek? Egzemplarzy konstytucji? Ktoś w PiS upadł na głowę” – podsumował poczynania policji.
Zarzut znieważenia pomnika usłyszał też inny mieszkaniec Białej Podlaskiej, którego policja podejrzewa o „ubranie” Lecha Kaczyńskiego w koszulkę z napisem „Konstytucja – Jędrek”. Tydzień temu w sobotę koszulka taka pojawiła się na pomniku Lecha Kaczyńskiego w Szczecinie. Z kolei w ubiegły piątek podobne koszulki zawisły na prawie 30 pomnikach i rzeźbach w Polsce, m.in. na warszawskiej Syrence i Smoku Wawelskim.
„Przeszukanie o 6:30, płacz 6-latki, a wszystko z powodu koszulki na pomniku. Ministrze Brudziński, czy zastosowane metody były adekwatne do czynu? Czy to nowe standardy Polskiej Policji?” – tak na Twitterze skomentowała zdarzenie Joanna Augustynowska z PO
„W mojej ocenie Pani Poseł w tym przypadku to działanie nie było adekwatne. Ale powinniśmy pamiętać, że jeżeli nie będzie reakcji na te żałosne „happeningi” dzisiaj, to być może jutro będziemy świadkami niegodnych akcji wobec innych pomników. Np.  Jana Pawła II, Bohaterów Getta czy Józefa Piłsudskiego – wyjaśnił z powagą godną lepszej sprawy Joachim Brudziński – szef MSWiA. Źródło: gazeta.pl
Zastanawiam się, co bardziej budzi mój niepokój? Czy to, że Polska dostała się pod okupację zdegenerowanych zdrajców złodziei i szabrowników czy może o wiele bardziej przeraża mnie bierność polskiego społeczeństwa, które nie ma siły, woli i odwagi by tę mafię nie tyle pogonić, co w końcu dopaść i przykładnie ukarać. Przypominamy jakiegoś gapia, który przygląda się wykrwawiającej się na jego oczach ofierze i nie ma odwagi nie tylko samemu udzielić jej pierwszej pomocy, ale nawet zaapelować o tę pomoc do innych czy zadzwonić po pogotowie. A może jest jeszcze gorzej i Polacy oślepli już na tyle, że nie dostrzegają tragicznej sytuacji, w jakiej znajduje się Polska? Pamiętajmy, że w królestwie ślepych jednooki jest królem
Naczelnik szaleje naród truchleje ze strachu. Dziś boimy się jeszcze bardziej jak za komuny. I to jest mistrzostwo świata. Nie wszystkie decyzje Jarosława Kaczyńskiego są trafione i wiele z nich nie podoba się Polakom. W PiS nie ma jednomyślności, jest dyktatura. A imperia padają zwykle w szczycie swojej chwały. Jak długo jeszcze prezydent Andrzej Duda będzie podpisywał wszystko co podsunie mu Naczelnik 
04 08 2018 „Pan Piotr, z zawodu wnuk, jest niezadowolony”
To doskonałe podsumowanie zgłaszanych po raz kolejny pretensji przez Piotra Walentynowicza do swoich kolegów w PiS. Wnuk Anny Walentynowicz w rozmowie z „Super Expressem” ponownie odniósł się do sytuacji w pomorskim PiS. – „Chodzi o chory układ na prawicy, który stworzył Janusz Śniadek. Jego lizusy mają wszystko, ludzie z odrębnym zdaniem lądują jak ja” – stwierdził.
Piotr Walentynowicz już w lipcu krytykował Janusza Śniadka i PiS. Pisaliśmy o tym w artykule „Ciężkie życie wnuka Anny Walentynowicz”. Jak ustalił „SE”, Piotr Walentynowicz zamierza odejść z Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
– „A nie może po prostu uczciwie pracować i nie zakładać, że praca musi być z rozdania partyjnego?”; – „Numer „na wnuczka” tym razem mu nie wyszedł”; – „Bardzo przepraszam, ale ten Pan jest z zawodu taksówkarzem. Jedyne, czego publicznie ma prawo oczekiwać od władzy jest licencja na taksówkę”; – „Walentynowicz się żali, że inni cały tort zagarnęli dla siebie, a dla niego nic nie zostało… A może by tak wziąć się do roboty, a nie czekać, aż manna z nieba spadnie???” – komentowali internauci. A Marcin Celiński z „Liberte” tak podsumował „żale” Walentynowicza: – „Pan Piotr, z zawodu wnuk, jest niezadowolony”. Źródło: se.pl, Twitter
13 07 2018 Ciężkie życie wnuka Anny Walentynowicz. Ja też chciałbym mieć tak ciężkie warunki życia Piotrusiu!?

Życie utrudnia mu również praca. Walentynowicz żali się, że musiał „wyjechać do pracy do Warszawy. Bo na miejscu znalazła się praca dla wszystkich, tylko nie dla mnie”. Dzięki Antoniemu Macierewiczowi znalazł zatrudnienie w spółce PIT-Radwar wchodzącej w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej, która podlega szefowi MON.
Okazuje się, że w PIT-Radwar zarobił w 2017 roku 82,4 tys. zł netto, jako radny dostał 24,1 tys. zł plus w ramach zadośćuczynienia za śmierć babci w katastrofie smoleńskiej, 250 tys. zł. Tej ostatniej kwoty nie umieścił w swoim oświadczeniu majątkowym, bo „To moja sprawa jak wydaję prywatne pieniądze”.
Walentynowicz chce ponownie kandydować do samorządu. Tym razem jednak z wysokiego miejsca. Jest przecież spadkobiercą legendy swojej babci, Anny Walentynowicz, a to powinno wystarczyć, by się z nim liczono i obdarzano go wszelkimi możliwymi przywilejami. Życie jednak nie jest sprawiedliwe…
Czytając tą wzruszającą historyjkę płakałem jak bóbr!? I tak sobie pomyślałem nachapał się za skórę babci i jeszcze mu mało. No tak pieniądze by się dalej brało, ale do roboty nie ma ochoty. Wnuk nic nie robi tylko marzy o hrabiowskim życiu. 
Dla części bliskich ofiar katastrofa Tu154M okazała się najkorzystniejszym wydarzeniem w życiu. Chcą z niej żyć do własnej śmierci. - Joanna Seneszyn.

04 08 2018 Zawrotna kariera „aniołka Kaczyńskiego”, czyli „rodzina PiS na swoim”

W ciągu niecałych trzech lat od przejęcia władzy przez PiS Sylwia Ługowska-Bulak, niegdyś „aniołek Kaczyńskiego”, ocieplający wizerunek prezesa PiS, kilkakrotnie dostała od partii rządzącej intratne posady. – „Widać wyraźnie, że „aniołek Kaczyńskiego” dalej pnie się po szczeblach kariery, bez wątpienia decydują o tym jej wszechstronne kompetencje” – ironizował w rozmowie z onet.pl Krzysztof Brejza z PO.
– „I właśnie jak „aniołek” owa pani skacze sobie z jednej chmurki dyrektorskiej na drugą, z posady na posadę w podległych PiS-owi instytucjach” – dodał poseł PO. Wystarczy wyliczyć miejsca, w których do tej pory pracowała Ługowska-Bulak. Tuż po wyborach w 2015 r. zatrudnił ją ówczesny szef MSZ Witold Waszczykowski. „Newsweek” pisał, że kierowała tam nieoficjalną komórką, która sprawdzała konta społecznościowe pracowników resortu. Chodziło o to, by – jak twierdził informator tygodnika – kontrolować ich aktywność w sieci. Krzysztof Brejza, który ujawnił przyznawanie sobie przez rząd PiS wielotysięcznych nagród, potwierdził, że na liście nagrodzonych znalazła się także Ługowska-Bulak. W ciągu dwuletniej pracy w MSZ dostała nieco ponad 23 tysiące złotych premii.
Kiedy Waszczykowski został zdymisjonowany, pani Sylwia „odnalazła się” w gabinecie politycznym ministra zdrowia. Od połowy lipca natomiast jest wicedyrektorem Narodowego Instytutu Samorządu Terytorialnego, o czym zdecydował Joachim Brudziński. Instytut zajmuje się organizowaniem szkoleń dla samorządowców, opracowywaniem analiz oraz szkoleniem kandydatów na komisarzy wyborczych.
– „Pani Ługowska-Bulak to typowy przykład „pisiewicza”, dla którego charakterystyczne jest awansowanie bez doświadczenia i bez wiedzy. Nie koniec jednak na tym, bo trzeba przecież przypomnieć, że mąż tej pani także pracuje w spółce podległej rządowi. Czyli „rodzina na swoim”, klasyka w wykonaniu PiS” – powiedział Brejza. Mąż pani Sylwii Sebastian Bulak jest zatrudniony w Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej, nadzorowanej przez władzę centralną. Jako asystent zarządu ŁSSE, w której skarb państwa ma ponad 70 procent udziałów, w zeszłym roku zarobił 103,7 tys. złotych brutto. Źródło: onet.pl
Dobrze się podczepiła teraz zawsze już będzie spadać na cztery łapy. Kaczyński swoim aniołkom założył rogi i przemalował na czarno.
03 08 2018 „KONSTYTUCJA” – na Warszawskiej Syrence, smoku wawelskim oraz Fryderyku Chopinie.
„Chcesz, władzo PiS-owska, nas za to ścigać i karać? To ścigaj. Wszystkich nas nie złapiecie i kolejni z nas, milionów wolnych obywateli, będą „Konstytucją” dekorować kolejne pomniki. Władza represyjna jest złą władzą, ale władza represyjna i śmieszna, jest władzą groteskową” – oświadczają działacze Komitetu Obrony Demokracji.
Na przekór histerycznej reakcji i wszczęciu prokuratorskiego postępowania wobec sprawców, działacze KOD po ubraniu monumentów upamiętniających Lecha Kaczyńskiego, postanowili ostatniej nocy ruszyć w Polskę by: „w akcie obywatelskiego sprzeciwu oraz solidarności ze ściganymi obnażyć prawdziwe intencje PiS-u i minionej nocy w wielu miastach Polski zawiesić na innych pomnikach i rzeźbach koszulki z napisem ‚Konstytucja'”.
„Chcemy w ten sposób się przekonać, czy według PiS-owskiego aparatu władzy i przemocy słowo „Konstytucja” znieważa również Warszawską Syrenkę, Smoka Wawelskiego, szczecińskiego marynarza, wrocławskie krasnale, a także Agnieszkę Osiecką, Mikołaja Kopernika czy Fryderyka Chopina” – tłumaczą. Działacze KOD z całą mocą podkreślają, że ich akcja na Pomorzu Zachodnim nie miała na celu znieważenia pomnika byłego prezydenta, zwłaszcza, że zapamiętano Lechowi Kaczyńskiemu jego najwyższy szacunek do Konstytucji. Była to natomiast „próba zwrócenia uwagi szerokiej opinii publicznej na fakt, że prezydent Andrzej Duda, mimo licznych protestów obywatelskich, podpisał się pod ustawą zmieniającą Sąd Najwyższy w kolejną – po Trybunale Konstytucyjnym i Krajowej Radzie Sądowniczej – atrapę”. źródło Komitet Obrony Demokracji

02 08 2018 PiS – kontynuatorem walki Powstańców Warszawskich – kuriozalne słowa wiceministra środowiska.
Chociaż politykom dobrej zmiany dość często zdarzają się lapsusy iście kabaretowe, podobnych bredni dawno nie słyszeliśmy. Tym razem, przy okazji obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, szczególnie zabłysnął wiceminister środowiska Mariusz Orion Jędrysek. To, że śmiał podobnie, jak stojący obok jego szef Henryk Kowalczyk założyć na ramię biało – czerwoną powstańczą opaskę to drobiazg, bo potok słów jaki popłynął z jego ust był wprost porażający.  Dowodząc, że obecna ekipa rządząca kontynuuje walkę z 1944 roku powiedział m.in.:„Póki my walczymy, tworzymy silną Polskę, bo nie chcemy, żeby coś takiego się kiedykolwiek powtórzyło… I jeśli my zwyciężymy, to znaczy, że oni też zwyciężyli, bo to jest jedna walka” – mówił z zapałem i nie koniec na tym. Jędrysek brnął dalej w swej kuriozalnej argumentacji: „Jeśli my dzisiaj byśmy przegrali, to nie tylko ta krew dotychczasowa pójdzie na marne, ale ci, którzy będą po nas, będą mieli znacznie trudniej” – wypalił. Słowem PiS-owi nie wolno przegrać „walki o Polskę”, bo – o zgrozo – „jest kontynuatorem misji żołnierzy AK…”Nie bez echa przeszło buńczuczne i co tu dużo mówić głupie wystąpienie Jędryska. „Żołnierze AK to się w grobach przewracają widząc hucpę PiS-u” – piszą internauci. Źródło koduj24.pl
01 08 2018 Skandaliczne słowa Pietrzaka o władzach stolicy.
„Warszawą rządzą złodzieje, oszuści i zdrajcy. (…) Musimy zmienić władzę Warszawy na Polaków. Ci, co rządzili do tej pory to agenci, kreatury Armii Czerwonej, potomkowie tamtej strony Bitwy Warszawskiej” – oznajmił piewca dobrej zmiany, zagadnięty o postępy w pracach nad powstaniem łuku triumfalnego, którego pomysł budowy od kilku lat forsuje. Z nieukrywanym żalem satyryk poinformował, że odpuszcza sobie walkę o łuk triumfalny bitwy warszawskiej 1920r. Wg niego za niepowodzeniem jego starań stoją obecne władze Warszawy, a jedynym sposobem na korzystny dla Pietrzaka przebieg spraw byłby sukces wyborczy ekipy Prawa i Sprawiedliwości oraz prezydentura Patryka Jakiego.
Co ciekawe, słowa Pietrzaka nie spotkały się z żadną reakcją ze strony prowadzącego. Po szokującej wypowiedzi przyłączył się on do „subtelnej” agitacji wyborczej na rzecz swoich politycznych faworytów.
Mowa nienawiści w języku debaty politycznej rozgościła się Polsce na dobre. Najwyraźniej Pietrzak właśnie w tym stylu włącza się do kampanii Patryka Jakiego i ekipy Prawa i Sprawiedliwości. Najgorsze, że jak wiele wskazuje na to, będzie bezkarny w swojej narracji i w żaden sposób nie odpowie za skandaliczne słowa, a to tylko zachęci innych do naśladowania w kampanii wyborczej do władz Warszawy. Już dziś widać, że polegać ona będzie na antagonizowaniu i dzieleniu mieszkańców stolicy na prawdziwych warszawiaków i „słoików”, a teraz jeszcze dodatkowo na Polaków i „kreatury Armii Czerwonej”. Źródła: CrowdMedia
Pietrzak to mistrz satyry i wykiwania cenzury. Nikt by lepiej nie opowiedział między wierszami o zasługach dla Polski rodziny Kaczyńskich i Macierewiczów. To jest przestroga tego co czeka Warszawę i Polskę gdy pisowski kandydat zostanie prezydentem miasta. Historia zapamięta Wałęsę jako tego co obalił komunizm, a Kaczyńskiego jako tego co podzielił naród, i pomnożył nienawiść.

01 08 2018 Rosja dopuści ekspertów do wraku Tupolewa, a Macierewicz kręci nosem.
Znowu na pierwsze strony gazet wraca temat katastrofy smoleńskiej. Po wielu zabiegach, Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zgodził się na przyjazd prokuratorów i ekspertów, by mogli dokonać oględzin tupolewa.
Antoni Macierewicz ma swoje zdanie w tej sprawie i zgodę Rosji nazywa jawną kpiną. Stwierdził w Radiu Maryja, że według niego „mamy do czynienia z bezczelną i tradycyjną grą rosyjską, którą znamy w Polsce od wieków”. Podkomisja smoleńska chce bowiem dokładnie zbadać samolot i dokonać jego rekonstrukcji, a Rosjanie „z jednej strony mówią proszę bardzo, możemy zgodzić się na oględziny, ale nie badanie. A równocześnie w skierowanym do mnie piśmie odpowiadają, że rekonstrukcji w żadnym wypadku nie będzie, na rekonstrukcję się nie zgodzimy”. Przypomina też, że zgodnie z raportem Rady Europy dotyczącym katastrofy smoleńskiej, „obowiązkiem Rosji jest oddanie wraku”. Samolot powinien więc być zwrócony, a sama zgoda tylko na obejrzenie to absurd.
Nieco inaczej na sprawę patrzy Katarzyna Lubnauer. Napisała na Twitterze, że „Od zawsze mówiłam, że Putinowi opłaca się zwrócić wrak, jeśli przechyli to szale zwycięstwa na stronę PiS w wyborach 2019 r. Bo PIS dobrze służy polityce Putina – rozwala UE”. Czas pokaże czy pani Lubnauer ma rację i Tupolew wróci do Polski.
Również Tomasz Lis nie ukrywa swojego zdania w tej sprawie. Według niego „Coraz głośniej się mówi, że Putin za chwilę zrobi jakiś gest wobec reżimu w Warszawie za neutralną wobec Rosji i wrogą wobec UE i Ukrainy politykę PIS. Wrak wraca?
No tak. Nie wiem, czy to rzeczywiście ukłon Rosji w stronę PiS, ale zbliżają się wybory, więc i wraca temat katastrofy, który jak żaden inny, utrzymuje elektorat PiS w posłuszeństwie i oddaniu. Zapewne pojawią się nowe koncepcje i pan Macierewicz popłynie na fali własnej fantazji. Chwilowo jednak trzeba wysłać przekaz do narodu, że Rosja wciąż się opiera, pozwoli tylko popatrzeć na Tupolewa ekspertom z Polski i to nic nie da.  No chyba że ci eksperci są tak profesjonalni, że wystarczy im spojrzeć a już będą wiedzieć, co i jak. Tamara Olszewska Źródło: wp.pl
Macierewicz kręci nosem bo doskonale wie, że to dla niego będzie bilet tylko w jedną stronę, to będzie jego polityczne seppuku. Macierewicz musi jechać, ma jedyną okazję by udowodnić teorię wielkiego wybuchu. Tylko czy starczy mu na tak bohaterski czyn odwagi?

01 08 2018 W Stalowej Woli runął maszt – Morawiecki 2 maja wieszał na nim flagę.

18-metrowy maszt w centrum Stalowej Woli runął wczoraj po południu. Na szczęście nikomu nic się nie stało. 2 maja tego roku podczas hucznych uroczystości flagę na nim wciągnął Mateusz Morawiecki.
Kilka dni przed uroczystościami, gdy maszt już stał, okazało się, że jest samowolą budowlaną. Miasto postawiło go, nie mając wszystkich wymaganych pozwoleń. Prezydentem Stalowej Woli jest polityk PiS Lucjusz Nadbereżny. 26 kwietnia w nocy służby miejskie musiały wykopać maszt. Prezydent w ekspresowym tempie dostarczył brakujące do wydania zgody dokumenty i po dwóch dniach znów go wkopano
Internauci ironicznie komentowali. – „Kurde, niby taki zwykły maszt, a jednak rozumie, potrafi i wie, jak wyrazić poczynania obecnych władz”; – „Czyżby to „znak niebios”? W Stalowej Woli, runął maszt. Po odwiedzeniu zakładów PESA w Bydgoszczy przez M. Morawieckiego, zakłady zaczęły upadać. Czyżby M. Morawiecki, to jakieś „fatum” dla Polski? Może ciężar „zbrukanej przez PiS” flagi, zniszczył maszt?”;
– „Podobnie będzie z Luxtorpedą, milionem elektryków na 2025 rok, wspaniałym wozem Hussarya (świetny, jak stwierdził Morawiecki, bo ma dwa wlewy paliwa, po lewej i po prawej) i galaktycznym CPK w Baranowie”; – „Trzeba widzieć też pozytywne strony: stał przez trzy miesiące, prawie. Niektóre doskonałe i wiekopomne ustawy naszej Przewodniej Siły Narodu potrafią być w tym czasie pięć razy zmienione, a na koniec jeszcze podpisane przez osobę podającą się za prezydenta” Źródło: wyborcza.pl
Morawiecki to kolejny po Lewandowskim, Midas który wszystko co dotknie zamienia w popiół. Lejwoda Morawiecki jak jeszcze przez pól roku będzie premierem to tyle wody naleje, że Bałtyk będzie pod Radom sięgał. To były prorocze słowa Sienkiewicz h.. d... i kamieni kupa, tyle z Polski po Jarosławie zostanie. Wczoraj w Szkle Kontaktowym premier wygłosił szczytną myśl godną tylko Kim Dżon Una „CZASAMI ROLNIKOM POTRZEBNE JEST SŁOŃCE A CZASAMI MNIEJ SŁOŃCA” a czasami do wegetacji roślin potrzebny jest deszcz -myślicielu .Mając takiego przywódce jak nic coraz bliżej nam Korei Północnej. 
31 07 2018 Jak prominentny PiS–owski funkcjonariusz pijany jeździł po Wrocławiu.
Wszystko dlatego, że popuścił wodze ułańskiej fantazji i nocą z piątku na sobotę, po suto zakrapianej imprezie, wsiadł do służbowego passata i „odważnie” ruszył ulicami Wrocławia. W alei Brucknera jechał już wężykiem. Gdy chciał skręcić w ul. Kwidzyńską, zamiast na pas jezdni wjechał… na tory tramwajowe. Świadek zdarzenia wezwał policję, a pan prezes trafił na komendę i wtedy zaraz się wydało, że w żyłach pana prezesa płynie krew z dodatkiem 2 promili alkoholu.
To powinno nieco przystopować niezbyt zresztą udaną polityczną karierę PiS-owca. W poniedziałek o godz. 14 rzecznik prasowy KGHM poinformował media, że Jacek A. złożył rezygnację z funkcji prezesa KGHM Centrozłom. Nie wiadomo jeszcze, jak zareagują władze partii. Można sobie jednak wyobrazić smutek Jacka A, który w tak młodym wieku zyskał władzę nad licząca 350 osób załogą w spółce skarbu państwa, a teraz musi się rozstać nie tylko z tym, ale też ze służbową luksusową limuzyną, nie mówiąc o wysokich zarobkach. Złośliwi komentując to zdarzenie mówią, że ledwo złapał pana Boga za nogi, to z miejsca grunt spod tych nóg mu się usunął. I pomyśleć, miało być tak pięknie: Jacek A. jest już w Prawie i Sprawiedliwości od 2011 r. Przewodniczy w PiS Komitetowi Terenowemu – Wrocław. Jest bliskim współpracownikiem Mirosławy Stachowiak- Różeckiej, kandydatki PiS na prezydenta Wrocławia. 
Źródło: Fakt
No ale odprawę i to milionową zgarnie. Wcale by mnie nie zdziwiło gdyby okazało się, że to policjanci byli pijani? Za dobrych czasów policja takiego działacza partyjnego do domu odwoziła.

31 07 2018 PiS boi się Ziobry?

„Daliśmy regularnemu psychopacie dostęp do wszystkich materiałów ze śledztw, które można wykorzystać przeciwko naszym działaczom i radnym”
 – miał ostatnio powiedzieć znajomemu z opozycji jeden z posłów PiS – czytamy w artykule Cezarego Michalskiego na łamach „Newsweeka”. Mowa o słynnym „centralnym rejestrze”, za sprawą którego Ministerstwo Sprawiedliwości uzyskało dostęp do materiałów z prowadzonych postępowań sądowych. Dziś „centralnym rejestrem haków” nazywają go już nie tylko krytyczni wobec prokuratora generalnego sędziowie, ale także działacze PiS, zauważa Michalski. „Psychopatą” zaś miałby być sam Zbigniew Ziobro.
Tymczasem miało być inaczej, i piękniej. Wszak w piątek 20 lipca 2018 r. sejm przyjął kolejne nowelizacje ustaw o Sądzie Najwyższym, Krajowej Radzie Sądownictwa i prokuraturze, tym samym doprowadzając wreszcie do finału proces niszczenia w Polsce niezawisłych sądów. A wszystko po to, by Zbigniew Ziobro przy pomocy wiernych prokuratorów i posłusznych sędziów zniszczył opozycję. Dlaczego? Jak wyjaśnia Michalski: „Dla Kaczyńskiego jest to kwestia kluczowa. Jego kolejne nowelizacje prawa wyborczego budują układ premiujący najsilniejsze partie. Ma on gwarantować jedność obozu prawicy po jego odejściu, zarazem jednak grozi utworzeniem dwubiegunowego systemu politycznego, w którym wokół PO powstanie koalicja zdolna do odsunięcia od władzy PiS. Dlatego kluczowe – z punktu widzenia prezesa – jest zniszczenie Platformy. To pozwoli zbudować system polityczny znany z Putinowskiej Rosji, gdzie opozycja została zniszczona przez podporządkowane władzy służby, prokuraturę i sądy”.
Dodajmy, w ślad za publicystą „Newsweeka”, że cena za stworzenie tych możliwości była ogromna. PiS zapłaciło za to „masowymi protestami, sondażowymi nurkowaniami, wreszcie totalną marginalizacją w Europie”. Kaczyński uznał, że taki słony rachunek za zniszczenie opozycji gotów jest uiścić. Tyle, że postawił najwyraźniej nie na tego człowieka, co trzeba. Teraz Kaczyński z Brudzińskim i Morawieckim zastanawiają się, jak Ziobrę usunąć. Nic dziwnego, że wspomnianego 20 lipca – choć teoretycznie powinien promienieć – prokurator generalny i minister sprawiedliwości w jednej osobie w sejmie wyglądał – mówiąc delikatnie – raczej nietęgo. Oto bowiem jeszcze tego samego dnia – niczym znak z zaświatów – pojawił się na sejmowej mównicy sekretarz generalny PO Stanisław Gawłowski. Zamiast siedzieć w „areszcie wydobywczym”, przemówił do posłów partii rządzącej: –„Byłem w miejscu, do którego wielu z was niedługo trafi. Czekają tam na was. Nie będzie wam łatwo” – cytuje Michalski. W czasie wystąpienia Gawłowskiego Ziobro siedział w ostatniej z rządowych ław, ukryty za plecami Beaty Szydło.
W szeregach PiS rośnie niepokój. Bo Ziobro zadania zniszczenia opozycji na modłę putinowską nie wykonał. Jak powtarzają sobie na sejmowych korytarzach posłowie i posłanki PiS: „CBA zatrzymuje, ale Ziobro jakoś nie skazuje”. Zbigniew bynajmniej nie zmarnował jednak ostatnich lat. Wykorzystał ten czas… do zgromadzenia informacji pozwalających szantażować PiS. „Wyszło to na jaw przy okazji starcia z Mateuszem Morawieckim, który próbował się Ziobry pozbyć podczas rekonstrukcji rządu. Okazało się jednak, że ten dysponuje materiałami z „rozwojowego śledztwa” w sprawie udzielania kredytów walutowych przez bank BZ WBK w czasach, gdy Morawiecki był jego prezesem” – czytamy w portalu. Obro – przypomina Michalski – ma zastępy wiernych prokuratorów, których awansował i wyposażył w przywileje oraz wysokie pensje; mianowanych przez siebie prezesów, wiceprezesów i naczelników wydziałów ponad jednej trzeciej sądów, członków KRS, a wkrótce także dublerów sędziów Sądu Najwyższego. Nie wspominając już o „swoich” w licznych spółkach skarbu państwa. A przypomnijmy, że Ziobro ma zaledwie ośmiu posłów i dwóch senatorów w parlamencie. Mimo tego, stał się niebezpiecznym graczem. PiS ma się czego bać. Źródło: newsweek.pl
27 07 2018 Jak Morawiecki senior okpił Kukiza. Pieniądze skasował, ale domu weterana nie wybudował.
Miało być tak pięknie, a wyszło jak zawsze. To banalne sformułowanie doskonale ilustruje relacje między ojcem premiera Kornelem Morawieckim, a szefem ugrupowania Kukiz’15 – Pawłem Kukizem. Jeszcze do niedawna panowie „kroczyli” ręka w rękę, a teraz, jak podaje Super Express: „takiej politycznej wojny jeszcze nie było”. O co poszło?
Dziennik ujawnił, że stowarzyszenie Kornela Morawieckiego, czyli Solidarność Walcząca, dostała od Komitetu Wyborczego Kukiz’15 w 2017 roku 720 tys. zł m.in. na budowę domu weterana. Od tamtej pory sporo czasu minęło, a domu jak nie było tak nie ma! Gdzie się podziała kasa? – irytuje się Kukiz.
„Część kwoty poszła właśnie na wczasy dla seniorów w Jastrzębiej Górze. A dom weterana chciałbym, żeby powstał, ale na razie się nie zanosi, potrzeba więcej pieniędzy” – twierdzi z rozbrajającą szczerością Kornel Morawiecki.
„Część kwoty została wydana na dofinansowanie uczestników programu „Seniorzy obok nas”. „Podczas spotkań następuje pogłębienie wiedzy seniorów, poprawa ich samopoczucia” – czytamy w piśmie do Kukiza z dnia 11 czerwca 2018. Jak widać nie pomógł nawet zastrzyk rządowej dotacji 300 tys. jakie ostatnio zgarnął Kornel Morawiecki i jego stowarzyszenie, o czym obszernie pisaliśmy w publikacji „Przyszły czasy na tatusiów: 300 tys. zł. od rządu dla Morawieckiego seniora…”
Pytany, czy w takim razie zwróci te 720 tys. zł Kukizowi odpowiada: „Nie mam takiego zamiaru. No jak?! Dlaczego?!” – dodaje ojciec premiera.
Trudno się dziwić wzburzeniu i rozczarowaniu Kukiza. Dał Morawieckiemu środki na konkretny cel: „Moją intencją nie było fundowanie staruszkom wczasów, tylko trwały budynek dla nich, dom weterana! Taka była umowa z Kornelem Morawieckim! Gdybym wiedział, że w taki sposób te pieniądze będą spożytkowane, to w życiu bym się nie zgodził na przelanie 720 tys. zł dla Solidarności Walczącej. Jeżeli nie ma nawet działki kupionej, nie ma zaczętej budowy, to tak Kornel oszukał mnie, jak i weteranów z Solidarności Walczącej. Jestem bardzo zaskoczony i zdumiony taką sytuacją. Co się z tymi pieniędzmi dzieje?!” – pyta oburzony sytuacją Paweł Kukiz. Super Express sprawdził. Faktycznie w 2017 roku na konto stowarzyszenia SW wpłynęło od komitetu Kukiz’15 720 tys. zł. Z umowy podpisanej przez „prawą rękę” Kukiza, Dariusza Pitasia i ludzi Kornela Morawieckiego wynika, że pieniądze te miały być przeznaczone na cele statutowe, w tym m.in. na budowę domu weterana opozycji antykomunistycznej. „Gdzie jest ten dom weterana?!” – pyta marszałka seniora zirytowany Kukiz. Źródło: Super Express
Kornel Morawiecki nie pierwszy raz oszukał członków Solidarności Walczącej. Do dziś nie rozliczył pieniędzy ze zbiórek ludzi dobrej woli w Europie, jak i Polonii za Wielkiej Wody przekazanych na pomoc rodzinom represjonowanych działaczy opozycji.
Czy rola jaką pełni tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, jest podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold? Czy Kornel Morawiecki szefuje Grupie Trzymającej Władze w Polsce?


27 07 2018 Sędzia Łączewski idzie na wojnę z Ziobrą i tygodnikiem „Sieci”

Sędzia Wojciech Łączewski wysłał do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez autorów tekstu w tygodniku „Sieci”, a także przez Zbigniewa Ziobrę.
Według sędziego „powinien on wszcząć z urzędu postępowanie, które sprawdziłoby w jaki sposób ujawniono tajne materiały z prowadzonego śledztwa”. Chodzi o artykuł, który opisuje proces Mariusza Kamińskiego i szefów CBA. Wojciech Łączewski był sędzią w tej sprawie, przez co został celem numer jeden partii PiS.
Dziennikarze zarzucili Łączewskiemu, że proces „był ustawiony” powołując się na rzekomą znajomość sędziego z Piotrem Niemczykiem, byłym wiceszefem UOP, dzisiaj współpracującym z PO. W tekście pojawiły się, zdaniem Łączewskiego, liczne pomówienia i oskarżenia, a także podane zostały tajne fakty związane ze śledztwem.
Komentarz : Ewa Ivanova
Sędzia Schab w 2016 uchylił wyrok skazujący Kamińskiego i umorzył spr. po ułaskawieniu. Nie zadał pytania SN. Ziobro zrobił go rzecznikiem dyscyplinarnym sędziów. Sędzia Łączewski w 2015 skazał b. szefów CBA, dziś zajmuje się nim prokuratura,a prorządowe media piszą o nim paszkwile.
Jak dowiadujemy się z Wirtualnej Polski, dziennikarze tygodnika mieli bezprawnie rozpowszechnić informacje ze śledztwa, jeszcze zanim poznał je sąd. Na dodatek sędzia zarzuca gazecie pomówienie, „które może poniżyć w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska”. „Prokuratura (…)przestała jawić się jako instytucja stojąca na straży praworządności, a stała się narzędziem umożliwiającym walkę z osobami uważanymi za przeciwników” – napisał w uzasadnieniu sędzia.
Sędzia Łączewski nie pierwszy raz musi mierzyć się z konsekwencjami skazania Kamińskiego. Głośno było o tym, że nieznani sprawcy odkręcili koła w jego samochodzie, strzelali do szyby pojazdu z wiatrówki, a funkcjonariusze CBA oskarżali go o łapówkarstwo.  Źródło: naTemat/wp.pl

27 07 2018 Prof. Sadurski: Kaczyński hersztem gangu. Większość parlamentarna – zorganizowaną grupą przestępczą.
Profesor filozof prawa i wykładowca na Uniwersytecie w Sydney, bardzo krytycznie ocenił w „Faktach po Faktach” obecną sytuację w Polsce.
Komentując parafowanie przez Dudę nowelizacji ustawy między innymi o ustroju sądów, Sądzie Najwyższym, Krajowej Radzie Sądownictwa i prokuraturze stwierdził:„Wydaje mi się, że system już został domknięty. Jeżeliby tak stworzyć katalog rzeczy dotyczących polskich instytucji, to właściwie wszystkie już zostały skolonizowane przez władzę, która zachowuje się jak okupant w tym kraju.” Dalej wyjaśniał: „Najpierw wyłączony został Trybunał Konstytucyjny, aby wszystkie inne ustawy mogły przechodzić bez względu na ich niekonstytucyjność, potem zabrano się za prokuraturę, komisje wyborcze, sądy powszechne, Krajową Radę Sądownictwa, i teraz Sąd Najwyższy.Tak naprawdę to chyba nic już nie zostało” – podkreślił.
Powiedział, że widzi teraz już tylko dwie ważne instytucje, które PiS mógłby jeszcze „skolonizować”. „To jest Rzecznik Praw Obywatelskich, za którego jakoś się na razie nie zabierają” – tłumaczył. „Druga ważna instytucja to są media prywatne” – dodał.
Profesor Sadurski nie wykluczył kolejnych nowelizacji ustaw w związku ze zmianami w Sądzie Najwyższym. „Oni mogą wszystko. Dlatego muszę powiedzieć, że ta dzisiejsza decyzja prezydenta [o podpisaniu ustaw – przyp.red.] jest naprawdę tak bardzo smutna.” Dodał, iż miał nadzieję, że prezydent „będzie chciał coś zrobić, żeby uchronić się od tej hańby”.
Profesor podkreślił, że „wszyscy poprzednicy Andrzeja Dudy jednak realizowali funkcje, jakie ich pozycja konstytucyjna im daje”, korzystali także z weta w sytuacji, gdy ustawa była przyjmowana większość parlamentarną, z której się wywodzili. Duda – jak ocenił – skorzystał w ważnej sprawie z weta tylko raz, gdy nie spodobały mu się szerokie uprawnienia, jakie przypisał sobie w ustawie o KRS i Sądzie Najwyższym minister sprawiedliwości.  Oceniając „wpadkę” z referendum profesor Sadurski stwierdził, że senatorowie Prawa i Sprawiedliwości „tak naprawdę mu pomogli, dlatego że uratowali go przed takim długim, bolesnym samoośmieszeniem się aż do listopada przyszłego roku”. Źródło: TVN24
Ponad cztery lata temu pisałem: Dlatego nie chcę by znowu Kaczyński przejął władzę? Znowu ma powrócić szukanie haków czyli inwigilacja każdego. A Macierewicz niczym Wielki Inkwizytor będzie organizował krucjatę w imię prawdy i sprawiedliwości na Moskala zaś prezes Jarosław zacznie realizować testament polityczny brata. No a dzień ma zaczynać się od modlitwy o pomyślność, potem praca za bóg zapłać, msza dziękczynna, umartwianie, wypominki, spanko i abarotno świątek, piątek i niedziela. Niestety wtedy będzie już za późno by myśleć o swojej godności, prawach.....A w tym wszystkim wspomagać będą prezesa Kaczyńskiego jedyne media jakie pozostaną Radio Maryja, Telewizja TRWAM i dzienniki katolicko- prawicowe... Czy aż tak bardzo się myliłem?
Około 3 lat temu znalezione w sieci:Jak będzie wyglądać Polska, kiedy Kaczyński dorwie się do władzy? Jak on. Będzie niedomyta, rozmemłana, obleśna, nieestetyczna, z zepsutymi zębami, niedouczona, agresywna, cwana a pozbawiona elementarnej szlachetności i ducha, zadufana w sobie, gardząca wszystkim i wszystkimi i - przede wszystkim - bezgranicznie głupia. Takiej Polski chcemy? Czy taką Polskę można kochać i szanować

27 07 2018 PiS przeforsował korzystną dla siebie ordynację do Europarlamentu.
Senackie Biuro Legislacyjne przestrzegało, że pisowska zmiana ordynacji do Parlamentu Europejskiego może być uznana za niezgodną z prawem europejskim. – „Polska będzie jedynym w Unii krajem, w którym efektywny próg wyborczy przekroczy i to ponad 3-krotnie unijne maksimum 5 proc. W Polsce efektywny próg wyborczy będzie wynosił 16,5 proc. Tyle głosów w skali kraju będzie musiał otrzymać komitet wyborczy, żeby uzyskać mandat” – napisali senaccy prawnicy. Na co marszałek Karczewski stwierdził po prostu, że się z nimi nie zgadza i zamówił własne ekspertyzy. Jeszcze ich nie dostał, ale on sam i senatorowie PiS dzisiaj przegłosowali zmianę ordynacji do PE.
Zdaniem senatora PO Bogdana Klicha, PiS ustanawia ordynację wyłącznie ze względu na własne interesy. – „To jest myślenie, że modyfikacja ordynacji wynika z wąsko pojmowanego interesu partyjnego, podczas gdy tu chodzi o interes publiczny, całego kraju. Nie można przedkładać interesu partyjnego, tak jak robi PiS, nad interes publiczny, bo w ten sposób robi się prywata” – powiedział Klich. Dodał, że klub Platformy był przeciwny tej nowelizacji, ponieważ nie spełnia ona warunków i wymogów prawa unijnego, jest nieuczciwa wobec mniejszych partii politycznych, a także zmniejszy zainteresowanie wyborami parlamentarnymi.
Senator Grzegorz Napieralski: – „Prezes PiS Jarosław Kaczyński boi się rozłamu w swoim środowisku; że powstanie dodatkowa siła narodowa, konserwatywna, która odbierze PiS głosy”. Przywołał przykład samodzielnego startu w wyborach do PE Zbigniewa Ziobry. Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 26 maja 2019 r. Źrodło: onet.pl
Coś mnie się wydaje że Kaczyński strzelił sobie sam w to chore kolana. Czy znajdzie się chociaż jeden kandydat z PiSu, który przekroczy ten wysoki próg wyborczy? Wątpię by znalazł się taki z wielkiej czwórki POPiSPSLSLD. Kiedy wreszcie przestaniemy głosować na partyjniaków, a zaczniemy wybierać fachowców na urzędy. Dziesiątki lat minęły a my nadal jak te ćmy w ogień włazimy. 
26 07 2018 Premier Gliński daje na drodze przykład… obłudy.
Brawura kierowców na drogach to wielki problem Polaków. Statystyki drogowe jasno wskazują, że nie tylko wielki, ale i śmiertelnie groźny. Ostatnio minister Piotr Gliński zechciał własną twarzą wesprzeć kampanię społeczną w tej sprawie.
To wspólne przedsięwzięcie Ministerstwa Kultury oraz Inspekcji Transportu Drogowego, w którym chodzi o przybliżenie Polakom drogowego savoir-vivre’u. O tym, jak tragiczne w skutkach bywa niezwracanie uwagi na innych użytkowników drogi – Gliński przekonuje w filmie promującym nową akcję „Z kulturą w drodze”. Polityk sugeruje, że sam od takich zachowań stroni – czytamy w portalu fakt.pl.
Twarzą minister Gliński akcję wprawdzie wsparł, ale resztą ciała – usadzoną w służbowej limuzynie – niestety już niekoniecznie. Jak wynika z materiałów opublikowanych w portalu Fakt, to co profesor odstawił na drodze jesienią ubiegłego roku, może budzić co najmniej rozterkę. A nawet więcej – strach. W drodze do resortu minister zaliczył kolejno: jazdę buspasem, ignorowanie nakazu skrętu w prawo oraz przejeżdżanie linii ciągłej… Takie łamanie przepisów drogowych naraża przecież na niebezpieczeństwo innych użytkowników drogi. – Powinniśmy mieć szacunek dla innych kierowców – podkreśla Gliński, zachwalając akcję „Z kulturą w drodze”. To teraz pora wziąć je do serca! Źródło: fakt.pl
Jak się ma taką sztukę przed sobą, to trudno zachować kulturę.
Na oczach premiera, prezydenta, prezesa Kaczyńskiego prof. Gliński robi przekręt stulecia na 500 mln złotych, w normalnym kraju już dawno oglądałby świat spoza krat, a w takich Chinach dostałby kulkę, lub sznur konopny. No a w Polsce Kaczyńskiego pewnie kilka medali, odznaczeń otrzyma, i oczywista oczywistość nagroda i premia mu się należą, wszak działaj w dobrej wierze. No a czy to takie ważne w czyjej?

25 07 2018 Lasy Państwowe ofiarą roszczeń.
Kolejny raz powraca temat Lasów Państwowych których obecny stan prawny jest solą w oku ugrupowań politycznych rządzących Polską. Żeby zobrazować cały splot wydarzeń mających doprowadzić do wyprzedaży lasów państwowych trzeba cofnąć do samego początku, czyli do roku 2008. W tamtym czasie koalicja PO-PSL i stojący na jej czele premier Donald Tusk złożył propozycje wypłacenia środowiskom żydowskim rekompensatę za zagrabione przez Niemców i Sowietów mienie. W styczniu 2009 r. pełniący obowiązki marszałka Bronisław Komorowski spotkał się z ambasadorem USA Victorem Ashem. Dokument (ujawniony przez Wikileaks) ze spotkania z ambasadorem został później wysłany z ambasady Stanów Zjednoczonych w Polsce do Waszyngtonu. W notatce potwierdził się temat wypłat rekompensaty za mienie odebrane podczas II wojny światowej, co miało zostać sfinansowane ze środków uzyskanych dzięki sprzedaży części mienia narodowego, w tym Lasów Państwowych. Komorowski stwierdził, iż premier Tusk zmusi niepokornych ministrów by dołożyli się do rekompensat, sprzedając państwowe lasy i nieruchomości. 18 grudnia 2014 podjęto próbę zmiany konstytucji która miała być droga do prywatyzacji Lasów Państwowych. Na szczęście projekt przepadł bo koalicji PO-PSL zabrakło 5 głosów.
Po wygranych wyborach do parlamentu przez PiS ,a także zmianie na fotelu prezydenckim na którym zasiadł Andrzej Duda wydawało się, że w końcu mamy rząd dla którego nadrzędnym celem będzie troska o interes Polski.
We wrześniu 2016 roku już jako prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką podczas pobytu w Nowym Jorku spotkał się z przedstawicielami Komitetu Żydów Amerykańskich,Światowego Kongresu Żydów (nota bene z organizacją która cyklicznie wzywa nasz kraj do załatwienia zwrotu bez spadkowego mienia które utracili podczas drugiej wojny światowej), oraz Lidze Przeciw Zniesławieniom.
Jak przyznał Abraham Foxman, prezes Ligii Przeciw Zniesławieniom podczas spotkania rozmawiano o kwestii restytucji mienia żydowskiego w Polsce. Nie wiadomo jak przebiegało spotkanie, co prezydent obiecał, ale od tego czasu relacje Polsko- Izraelskie zaczęły się umacniać. Celebrowana na każdym kroku przyjaźń między dwoma narodami, czy może trafniej rzecz ujmując platoniczna miłość PiS-u do Izraela zaowocowała brakiem reakcji na uchwalenie i podpisanie przez prezydenta Donalda Trumpa ustawy 447. Polska nie podjęła żadnych działań w celu ochrony majątku narodowego którego wydarcie ma wspierać wyżej wymieniona ustawa.
Co więcej działania rządu wyzwalają powody do niepokoju po tym jak na światło dzienne wyszły zapiski projektu nowelizacji ustawy o Lasach Państwowych. Projekt zakłada utworzenie z Lasów Państwowych spółki Polskie Domy Drewniane S.A . Spotkało się to z protestami leśników przed Sejmem. Projekt ustawy przewiduje możliwość dopuszczenia akcji nowej spółki do obrotu na giełdzie papierów wartościowych, co może doprowadzić do nierentowności Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe i ostatecznie do sprzedaży polskich lasów.
Przewodniczący KSZNOŚiL NSZZ Solidarność Zbigniew Kuszlewicz nawiązując do prac nad nowelizacją powiedział; ''Utworzenie spółki całkowicie wypacza, nadane przez ustawę ramy funkcjonowania gospodarstwa leśnego. Wypacza również ustawę obywatelską o zachowaniu strategicznych zasobów naturalnych kraju. Mamy teraz zapisy,które wręcz uniemożliwiają jakikolwiek rozbiór lasów, a spółka na pewno jest furtką, żeby powstała jedna spółka, a w następnej kolejności jeżeli jedna powstała, to dlaczego nie mogłoby powstać ich więcej? Wiemy, że zakusy są różne.''
Lasy Państwowe zajmujące 7600 km kw, tj prawie 1/4 terytorium kraju są dobrem ogółu. Obecnie obowiązujące prawo uniemożliwia przejęcie polskich lasów przez podmioty prywatne. Projekt nowelizacji zniesie to prawo, co w konsekwencji może doprowadzić do wyprzedaży majątku narodowego. Znając pro izraelskie zakusy zarówno rządów PO jak i obecnych mamy uzasadnione powody do niepokoju. Źródło niepoprawni.pl
24 07 2018 Barierki przed Sejmem, czyli Dzień Świra.
Marszałek Karczewski właśnie rozwiązał spór leksykalny w sprawie barier wokół Sejmu. Do tej pory obowiązywała w tej kwestii narracja posłanki Pawłowicz, że te barykady to dla obrony parlamentu przed „lewackim bydłem”, które – wpuszczone na sejmowe marmury – robi tam „chlew”. Ale teraz już wiadomo – te zapory to „na świry”.
Pan marszałek, z wykształcenia lekarz, dobrze wie, co mówi. Kto bowiem agresywnie demonstruje przeciwko „dobrej zmianie”? No, przecież nikt rozsądny. Każdy to przyzna. Ludzie niezaburzeni, zdolni do racjonalnego myślenia i kontrolujący emocje już dawno zrozumieli bowiem, że występowanie przeciwko wszelkim poczynaniom partii aktualnie rządzącej nie ma sensu. Głęboki sens, przekładający się na osobiste powodzenie życiowe, ma natomiast poparcie formacji władzy. Chyba, że ktoś woli mieć na karku postępowanie prokuratorskie, stracić posadę (bo wiecie, rozmiecie), dotacje, pozwolenia albo koncesje, czy czego tam konkretnie potrzebuje, a na dodatek stać się przedmiotem zainteresowania skarbówki, policji, kuratora, wizytatora lub inspekcji pracy. Każdy przyzna, że takie prowokowanie losu to zachowanie co najmniej nieracjonalne. To po pierwsze. A po drugie, to nie jest normalne, że się komuś „dobra zmiana” nie podoba. Bo co? Ma ktoś coś przeciwko skutecznemu zwalczaniu biedy? Przeciw temu, żeby się nam rodziło więcej dzieci? Przeszkadzają takiemu komuś niedrogie mieszkania na wynajem, czy może ma rządzącym za złe podwyżki emerytur i okoliczność, że Polacy, dzięki ustawom PiS, nie muszą już pracować ponad siły aż do śmierci? Albo trzy stówki na wyprawkę szkolną komuś nie pasują? Lub porządek w szkołach i likwidacja gimnazjów – źródła patologii i przemocy?
Paru z przeproszeniem „Miauczyńskich”, których uwiera nowa Polska skrojona na potrzeby i oczekiwania zwykłego człowieka. Ale – umówmy się – to margines. To, co dla nich jest chamstwem, prostactwem, zamordyzmem, bezczelną butą i „psią kupą pod oknami”, dla zdrowej moralnie i umysłowo, niespaczonej estetycznie większości jest manifestacją normalności właśnie. A dla owej większości to przecież normalne, że silniejszy ma zawsze rację i każdemu „w łeb dać może dać”, a słabszy może mu mniej więcej tyle, co klient panu hydraulikowi z nieśmiertelnego skeczu Jana Kobuszewskiego.
Toteż i „świrów” przed Sejmem była zaledwie garstka. Naród pod wpływem „dobrej zmiany” w szybkim tempie zdrowieje psychicznie i odradza się moralnie. Nawet tak zwana opozycja też powoli adaptuje się do aktualnych standardów normalności, bo mobilizacja jej elektoratu była w tych dniach żadna. „Świrom” natomiast – którym „nie udało się życie” – wyrozumiała władza już wkrótce zafunduje Psychiatryk Plus, plus bezpłatne leki na depresję.
Autor Bożena Chlabicz-Polak, koduj24.pl
Kaczyński, polecił by wybrańcy narodu odgrodzili się barierami od narodu, który ich wybrał. PiS stoi tam gdzie kiedyś stało ZOMO, i pilnuje by raz zdobytej władzy już nigdy nie oddać. Zatem inne sprawy schodzą na plan dalszy. Będziemy to pamiętali przy najbliższych wyborach. Ja już wiem na kogo nie będę głosował, a Ty już wiesz?
Ten protest w obronie sądów bez szerokiego poparcia ulicy musi zakończyć się porażką. Dlaczego skoro protestujący walczą o demokrację? Społeczeństwo ma to za przeproszeniem w głębokim poważaniu? Bo tak naprawdę nie jest ważne kto będzie kierował SN, TK, bo i tak pozostanie po staremu, że prawo jest dla biednych a sprawiedliwość dla bogatych. 
21 07 2018 Komisja ds. VAT nie będzie badać rządów PiS.
– „W kom. śledczej ds. VAT będą zasiadać pomorscy posłowie PiS – Horała i Smoliński. Członkiem tych samych regionalnych struktur partyjnych był do wczoraj Przemysław M., zatrzymany przez CBA za wyłudzenia. To dlatego PiS nie chciał zająć się wyłudzaniem podatku w l. 2015-18” – napisał na Twitterze Zbigniew Konwiński, który z ramienia PO też jest członkiem tej komisji. Pisaliśmy o tym w artykule „Działacz PiS, były wiceprezes Lotosu zatrzymany – wyłudzał VAT”.
PO chciała, żeby komisji ds. spraw wyłudzeń VAT zajęła się także okresem, w którym rządzi PiS.
– „Bo tutaj nie chodzi tylko o Przemysława M. i 7 milionów. PricewaterhouseCoopers podaje w swoim raporcie, że luka vatowska w latach 2016-2018 wynosi ponad 90 mld złotych. Poza tym już w 2018 roku widzimy, że luka się zwiększa. Jeżeli PiS rzeczywiście chciałby zbadać lukę VAT-owską, to nie powinni prac komisji zawężać tylko do naszych rządów. Jest szereg rozwiązań, które rząd PO-PSL proponował by skuteczniej ściągać VAT, ale PiS był przeciw” – powiedział w rozmowie z natemat.pl Konwiński.
Oczywiście, PiS nie zgodził się na to. – „Będą sędziami we własnych sprawach lub będą je zamiatali pod dywan” – skomentował jeden z internautów.
Poseł PO mówił też o innym wątku, związanym z tą komisją. – „Została powołana nie po to, by cokolwiek wyjaśnić, ale by zwiększyć wyborcze szanse Marcina Horały, który zamierza ubiegać się o urząd prezydenta Gdyni” – stwierdził Konwiński.
źródło: natemat.pl

21 07 2018 Prof. Matczak: „Władza kierująca okrętem, któremu na imię Polska, niewątpliwie oszalała”

Zamach na Trybunał Konstytucyjny i Sąd Najwyższy stał się faktem. Władza jest głucha na protesty obywateli, sędziów i kompletnie ignoruje ostrzeżenia płynące z Brukseli. Budowane z takim trudem państwo prawa, demokracja znalazły się na silnie wzburzonym morzu i coraz trudniej mieć nadzieję, że unikniemy katastrofy. Profesor Marcin Matczak w komentarzu, który ukazał się w świątecznym wydaniu „Gazety Wyborczej” pisze: – „Władza kierująca okrętem, któremu na imię Polska, niewątpliwie oszalała. Od ponad dwóch lat wrzeszczy, szczególnie w czasie przemówień Głównego Kapitana, że mandat demokratyczny otrzymany w zwyczajnych wyborach pozwala jej na wszystko. Konstytucję będącą ograniczeniem jej działań albo deprecjonuje, albo interpretuje w taki sposób, żeby żadnym realnym ograniczeniem nie była”.
Władza często deprawuje, jeżeli trafi do rąk ludzi nieprzygotowanych, u których zwycięża pokusa niczym niekontrolowanego przywództwa. Żeby je osiągnąć, potrzeba posłusznych sędziów, którzy nie sprzeciwią się łamaniu prawa, Konstytucji i tym samym pomogą osiągnąć rządzącym władzę absolutną. Kandydat na sędziego powinien być pozbawiony chęci i umiejętności samodzielnego myślenia, bo jak pisze dalej prof. Matczak: – „Nie o to przecież chodzi, aby podległy władzy sędzia dbał o interes państwa. Ma po prostu potulnie pospieszyć z pomocą, gdy władza zechce wygramolić się z więzów Konstytucji, by lotem koszącym skoczyć sobie na główkę”.
„Państwo prawa buduje się jak domek z kart, którego niższe piętra z czasem zamieniają się w skałę” – pisze w komentarzu prof. Matczak. – „Ale jeśli ktoś, jak Polacy, buduje to państwo krótko, jedynie przez 30 lat, to państwo prawa nie ma trwałych fundamentów”.
Sytuację w Polsce prof. Matczak porównał do słynnego mitu o Odyseuszu, który aby nie ulec populistycznym wołaniom syren kazał się przywiązać do masztu, a swoim żeglarzom nakazał włożenie do uszu wosku, aby pozostali głusi na jego wołania. W tym odniesieniu lina krępująca Odysa – władcę to Konstytucja, a żeglarze to niezależni sędziowie. Jak konstatuje w swym komentarzu prof. Matczak: – „Szaleństwo polskiego Odyseusza polega na podcinaniu liny, którą jest przywiązany do masztu, i wymienianiu żeglarzy na takich, którzy w godzinie próby będą zbyt potulni, żeby powstrzymać go przed chęcią rozbicia okrętu na skałach. Szaleństwo to polega na niezrozumieniu, że prawdziwa wyspa syren dopiero majaczy na horyzoncie. Tymczasem władza już się wyrywa z konstytucyjnych więzów, by w jej mniemaniu być lepiej przygotowana na spotkanie z nieznanym”. Źródło: wyborcza.pl

20 07 2018 Zamieniliście polski Sejm w rzeźnię. Burzy w Parlamencie ciąg dalszy.

„Będzie pan ponosił odpowiedzialność za to, co pan wyczynia” – zwrócił się poseł PO Borys Budka, do Stanisława Piotrowicza podczas czwartkowych obrad komisji sprawiedliwości. „Mogę panu obiecać, że prokurator w Polsce nie zawaha się przedstawić panu zarzutów. Pan zamienia parlament w cyrk. Nie zmyje pan hańby za to, co pan robi w tej komisji’ – powiedział Budka do szefa komisji. W podobnym duchu poseł PO przemawiał w piątek na Sali Plenarnej podczas II czytania projektu ustawy o SN, KRS, sądach i prokuraturze. Zarzucił rządzącym, że tą ustawą usiłują zagwarantować sobie nietykalność. Marzy im się, aby usuwać z sądów tych sędziów, którzy mają odwagę sprzeciwiać się PiS–owskiemu walcowi niszczącemu sądownictwo. „Farsa i niedowierzania to, co państwo serwujecie po raz kolejny” – powiedział Borys Budka i dodał: „Jesteście targowicą, to co robicie z polskim wymiarem sprawiedliwości to realizacja rosyjskiego planu”.
Poseł PO powiedział również: „Kłamaliście mówiąc, że jest jakakolwiek reforma wymiaru sprawiedliwości. Realizujecie najgorszą komunistyczną zasadę, że kadry są najważniejsze. To co robicie naraża Polskę na wyprowadzenie z UE. W ten sposób realizujecie wymarzony scenariusz Putina. Tego Polacy wam nie zapomną” – zakończył Budka.
Jacek Protasiewicz przestrzegał że skutki rządów PiS odczują Polacy: „Zamieniliście polski Sejm w rzeźnie. Dożynacie niezależne sądownictwo, trójpodział władzy i fundamenty europejskiej cywilizacji” – stwierdził.
„Wszystkie głosy oburzenia totalnej opozycji są dla mnie dowodem, że (ustawa – przyp. red.) jest dobra. Nie będzie sędziów na telefon i sędziów, którzy skazywali w stanie wojennym” – tak ze stoickim spokojem kwituje burzliwą dyskusję Marek Ast z Prawa i Sprawiedliwości. Źródło: Onet.pl
To co dzieje się w sejmie zakrawa na kpinę z narodu, demokracji. Taki sejm powinien natychmiast zostać rozwiązany przez ulicę, która powinna pokazać posłom komu mają służyć. Dziś polski parlament widzę jako bajoro w którym tytłają się rozjuszone watahy zawzięcie walczące o każdy najdrobniejszy kęs dla siebie nie licząc się z tym że ktoś zostanie ochlapany czy nawet utopiony.
19 07 2018 Ziobro wyda ponad 250 tys. zł na asystentów do przyprowadzania gości.
Specjalni pracownicy będą doprowadzać gości do gabinetów kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości, na czele którego stoi Zbigniew Ziobro. Mają pracować w godzinach pracy urzędu, czyli 07.30-15.30. – „Powodem zamawiania takiej usługi przez Ministerstwo Sprawiedliwości jest zapewnienie prawidłowego funkcjonowania oraz obsługi obiektów Ministerstwa Sprawiedliwości” – informuje biuro prasowe resortu.
A umowa na rzeczoną usługę opiewa na 256 tys. zł, a asystentów zapewni firma Konsalnet. Oprócz chodzenia z gośćmi po ministerstwie Ziobry, będą wydawali przepustki i informowali pracowników resortu o przybyciu interesanta.
– „Ziobro przeniósł swój gabinet do odrębnego budynku z osobnym wejściem, oczywiście najpierw dokonując kosztownego remontu. Teraz wydaje blisko ćwierć miliona złotych na specjalnych „opiekunów”, którzy będą doprowadzać w jego progi gości” – skomentował na Twitterze były minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL Borys Budka.
Internauci też nie kryli oburzenia najnowszym pomysłem Ziobry. – „Za swoje pieniądze niech robi co chce. Ale ja nie życzę sobie, aby szły na to moje podatki”; – „Bizancjum PiS w pełnym rozkwicie… a my frajerzy wszystko to sponsorujemy… nie mogę się doczekać dnia rozliczenia tych hien z każdej złotówki, hien smoleńskich także”; – „I to jest właśnie oficjalne okradanie nas Polaków. Nie jakiś tam AmberGold, tylko oficjalne, ostentacyjne marnowanie naszych pieniędzy, jak w wielu innych działaniach PiS. Źródło: wp.pl; Twitter
Zaplute karły sanacji mają władzę absolutną w Polsce. Arystokracja pisowska pozwala sobie na coraz to więcej, kamerdynerów już zatrudnia. Mają już wszystko w pałacach mieszkają, a ciągle im mało. Mam nadzieję że doczekam chwili kiedy wszystkich złodziei rozliczymy, inaczej wprowadzą w szybkim tempie ustawę pozwalającą arystokracji wymierzać kary cielesne nieposłusznej służbie.
Najgorsza miernota w rządzie myśli, że jak podjedzie mercedesem czy Rols Roysem to doda jej to powagi. Nie doda a ośmieszy ją jeszcze bardziej. Gdzie się nie obejrzysz to przekręty, oszustwa, złodziejstwo, kolesiostwo, śmierdzące szambo, które mieni się polskim rządem, nie wspominając o Adrianie ulepionym z tej samej gliny.


19 07 2018 Morawiecki: kiedyś byłem wprawny w dojeniu krówek, a kilka dni temu deklaruje miłość do… furmanek.
 
Polska nigdy nie narzekała na brak świetnych mówców. Piotr Skarga, Edward Gierek, Donald Tusk. Obecnie na drugie miejsce po Piotrze Skardze wybija się bardzo religijny Mateusz Pochwała wróć Morawiecki. Beacie Szydło trudno odmówić niezaprzeczalnej zasługi – dla twardego elektoratu PiS była wiarygodna. Morawiecki, który podejmuje kolejne próby zbliżenia do jądra elektoratu PiS, dwoi się i troi, ale do Szydło nadal mu daleko.
Zza sztywnych (jak to u premiera) fotek z wiejskich wizyt wyziera tymczasem toporność PiSowskiej polityki propagandowej. Na czym polega? Oto premier występuje – jak dobry gospodarz – w stodole w Głogowie pod Toruniem, i oznajmia: „Rozpoczniemy taki program cywilizacyjny, bardzo duży, bardzo ważny”. Pierwszy jego etapem ma być „Plan dla wsi” – mówi rolnikom.
Obietnice te są bez wątpienia ważne dla rolników, ale w kwestii konkretów Mateusz Morawiecki przezornie przechodzi najpierw do… opisu polityki sprzed PiS. Zero zaskoczenia… Wspomina, krzywiąc się niemiłosiernie, o złych poprzednikach u władzy, którzy nie zapewnili rolnikom wysokich marż na płody rolne. – „Nastąpiła wyprzedaż polskich przedsiębiorstw, jak Hortex i inne przetwórnie spożywcze, chłodnie, wielkie silosy” – mówi.  Na końcu dopiero wyjaśnia, że „opracowywane są mechanizmy kompensacji dla tych, którzy zostali dotknięci suszą”. Apeluje do gmin, by tworzyły wyceny strat. Rząd ma zaproponować w tym celu specjalne mechanizmy w postaci utworzenia krajowej grupy spożywczej. Przybyli na spotkanie mieszkańcy, w różnym wieku, obfotografowują premiera smartfonami. Czy wieś kupi opowieści PiS, czas pokaże.
Tymczasem premier Morawiecki wędruje i czaruje, jak potrafi. Głośno było niedawno o jego wizycie w oborze w Rębiszewie Studzianki w gminie Kołaki Kościelne, gdzie w eleganckich butach i garniturze głaskał krowy. – „Dzieciństwo spędzałem zawsze na wsi. Powiedziałem już panu gospodarzowi, że kiedyś byłem wprawny w dojeniu krówek. Są gospodarze w Pęgowie pod Obornikami Śląskimi, którzy to poświadczą jeszcze dzisiaj” – przypomina portal.
Źródło: natemat.pl
Kto jak kto ale Morawieccy mają wprawę w dojeniu majątku narodowego jak mało kto. Tatuś uwikłany w aferę GetBack i do dziś nie rozliczył zebranych pieniędzy w Europie i USA na Solidarność Walczącą.
Odsłonięcie pomnika Lecha Kaczyńskiego w Kraśniku na Lubelszczyźnie nie miało spokojnego przebiegu. Gdy głos zabrał Mateusz Morawiecki, rozległy się głośne syreny protestujących rolników. Premier przy hałasie syren, powiedział do rolników: Obcy kapitał kontroluje przetwórstwo. Czyżby panie premierze, a kto wymyślą co chwila nowe podatki, opłaty, obcy kapitał czy pan, panie premierze? W słupkach musi się wszystko zgadzać cen w sklepach już się nie podniesie, bo ludziom brakuje pieniędzy no to trzeba obniżyć koszty, najprościej zrobić to jak najmniej płacąc za owoce i inne produkty rolne.

19 07 2018 Jedzenie drożeje dwukrotnie szybciej niż inne towary. Oto typowy koszyk zakupowy Polaka.

Rodzina z dwójką dzieci wydaje na te same podstawowe produkty spożywcze miesięcznie o 100 zł więcej niż siedem lat temu. Ceny w tym zakresie wzrosły dwukrotnie mocniej niż średnia inflacja. Największa wartościowa różnica jest na mięsie, ale procentowo nie do prześcignięcia są podwyżki na jajach i maśle. Zestawiając statystyki dotyczące średniej ceny różnych produktów spożywczych w latach 2010-2017 z danymi o przeciętnym spożyciu na jedną osobę stworzyliśmy koszyk zakupowy typowego Kowalskiego. Okazuje się, że jego wartość na przestrzeni ostatnich siedmiu lat wzrosła o prawie 20 proc. To dwukrotnie więcej niż inflacja wszystkich dóbr i usług konsumpcyjnych w tym samym czasie.
Koszyk zakupowy dla jednej osoby, oparty na danych GUS, przy kasie w sklepie w 2010 roku byłby podliczony na około 173 zł. Pięć lat później za te same produkty trzeba było zapłacić 184 zł, a w 2017 roku już 205 zł. Bardzo duży skok widoczny był między 2016 i 2017 rokiem. W ciągu 12 miesięcy ceny podstawowych produktów spożywczych zwiększyły się średnio aż o 10 proc. Należy podkreślić, że dane te nie uwzględniają całej spożywki. Szczególnie w bardziej luksusowym czy egzotycznym zakresie. Nie bierze m.in. pod uwagę słodyczy, przekąsek, napojów, alkoholi czy papierosów.
Wybrane fragmenty z https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/zakupy-ceny-inflacja-zywnosc-gus-maly-rocznik,82,0,2411346.html
Ta władza po 1989 roku potrafi tylko jedno, co chwila podnosić i wymyślać nowe podatki. No ale to nie rząd podnosi ceny w sklepach tylko pazerni handlowcy. Tylko czy ktoś już w takie bajki wierzy? Zarządzanie strachem to już przeszłość, a mówienie społeczeństwu, zapłacie nam większe podatki, a my wam przywrócimy świetlistą przyszłość. Naród już w to nie wierzy i zaczyna głośno protestować, co widać i słychać. Wkrótce ulica przypomni tym panom gdzie jest ich miejsce. Znowu komitety zaczną płonąć. Mam nadzieję ze będzie to ostatni raz.

18 07 2018 Parada równości w oczach księdza z Częstochowy.
Wysłuchałam właśnie wypowiedzi księdza z Częstochowy, który w czasie parady równości opowiadał do kamery o "agresji pedałów" i o tym, że tęskni do średniowiecza, gdy palono ich na stosach. Mówił to ze swadą, pewnością siebie i niczym nieskrywaną nienawiścią. Można się domyślać, że nie należy on do wyjątków. Do wyjątków należą ci, którzy w Kościele myślą inaczej. Ta instytucja, która głosi rzekomo "Boga i wiarę" a ma na celu "władzę i pieniądze", ciągnie nas nie tylko cywilizacyjnie, ale i moralnie w dół. I trudno powiedzieć czy dlatego, że Kościół przyciąga prymitywów, nienawistników, barbarzyńców czy ich produkuje?. Nie mają wiedzy, nie mają wstydu, nie ma w nich za grosz miłości czy nawet tylko życzliwości dla ludzi. Nie będzie lepiej, nim ich władza się nie skończy. Powtarzam: Bóg jest wszędzie (jeśli w niego wierzyć), w Kościołach jest pyszny Nikt. Autor Magdalena Środa
15 07 2018 Odsłonięcie pomnika Lecha Kaczyńskiego w Kraśniku. Mateusz Morawiecki zagłuszany przez rolników.
Odsłonięcie pomnika Lecha Kaczyńskiego w Kraśniku na Lubelszczyźnie nie miało spokojnego przebiegu. Gdy głos zabrał Mateusz Morawiecki, rozległy się głośne syreny protestujących rolników. 
Na uroczystość odsłonięcia pomnika Lecha Kaczyńskiego w Kraśniku przyjechał m.in. Mateusz Morawiecki. Za premierem do Kraśnika przybyli rolnicy, którzy protestują w związku z niskimi cenami owoców. Nim jednak premier zabrał głos, minister Jacek Sasin odczytał list Jarosława Kaczyńskiego.
- Jestem niezmiernie wzruszony, że mogę do państwa skierować tych kilka słów w związku z odsłonięciem w Kraśniku pomnika prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej profesora Lecha Kaczyńskiego. To wzruszenie jest niejako podwójne, bo bierze się z dwóch następujących źródeł - odczytywał list Jarosława Kaczyńskiego Sasin.
W aspekcie porządku moralnego i świata wartości każdy akt upamiętnienia mego świętej pamięci brata oraz ofiar katastrofy smoleńskiej jest bowiem zwycięstwem prawdy, sprawiedliwości i godności. A z perspektywy bardziej ludzkiej dowodem na to, że ci którzy osiem lat temu polegli pod Smoleńskiem są wciąż obecni w polskich sercach bo dobrze przysłużyli się ojczyźnie i za nią oddali życie. - napisał prezes PiS.
Morawiecki do rolników: Obcy kapitał kontroluje przetwórstwo
Następnie premier przy hałasie syren omówił w swoim wystąpieniu m.in. poglądy na państwo Lecha Kaczyńskiego.
- To państwo rozumiane jako instytucje państwa polskiego, silne, sprawne i efektywne instytucje, również takie, które mogłyby w uczciwy sposób prowadzić politykę gospodarczą, politykę społeczną - powiedział Morawiecki i zwrócił się do protestujących rolników:
Dla państwa, którzy staracie się zakłócić uroczystość, chce przywołać jedną bardzo istotną okoliczność. Otóż prezydent Lech Kaczyński, jako prezes NIK, w 1993 roku opublikował listę, pierwszą w historii III Rzeczypospolitej listę grabieżczych prywatyzacji. To była lista, która do dzisiaj powinna być listą hańby dla władców III Rzeczpospolitej. Właśnie tamte grabieżcze prywatyzacje doprowadziły do tego, że firmy przetwórstwa rolnego zostały wyprzedane w obce ręce i w obcy kapitał, który dzisiaj kontroluje np. przetwórstwo i koncentraty - stwierdził i dodał, że wprowadzenie idei silnego państwa, które "mogłoby działać również na rzecz rolników" utrudnia wyprzedanie przedsiębiorstw przez "władców III Rzeczypospolitej". Źródło wiadomosci.gazeta.pl
Obcy kapitał kontroluje przetwórstwo. Czyżby panie premierze, a kto wymyślą co chwila nowe podatki, opłaty, obcy kapitał czy pan, panie premierze? W słupkach musi się wszystko zgadzać cen w sklepach już się nie podniesie, bo ludziom brakuje pieniędzy no to trzeba obniżyć koszty, najprościej zrobić to jak najmniej płacąc za owoce i inne produkty rolne.
13 07 2018 Pawłowicz odsłania prawdziwą twarz PiS-owskiego sądownictwa
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Krystyna Pawłowicz nareszcie znalazła się w swoim żywiole. PiS–owska KRS, nareszcie skompletowana we „właściwym” składzie stała się dla niej wymarzonym forum do wykrzyczenia wszystkich fobii i kompleksów. Zaczęła od weryfikacji sędziów i to jak… Przybyła na posiedzenie Krajowej Rady Sądownictwa z czarną listą sędziów. Widnieją na niej nazwiska członków delegacji, która w marcu odwiedziła Brukselę. Kiedy Rada zaczęła debatę nad sędzią Martą Kożuchowską-Warywodą, Pawłowicz zgłosiła sprzeciw, uzasadniając go „nadawaniem na Polskę” i uczestnictwem w łańcuchu światła wokół Sądu Najwyższego. „I po prostu prowadzi działalność polityczną czystej wody” – podsumowała panią sędzię.
Podkreślając, że w realizowanych przez jej partię reformach chodzi głównie o kadry wykrzykiwała: „Nie po to była reforma, żeby takie osoby najbezczelniej składały teraz zgłoszenia!” Doprowadziła też do skopiowania listy, opublikowanej w marcu przez prorządowe media i rozdania jej członkom KRS. Domagała się, by widniejący na niej sędziowie nie byli awansowani.
Scena przypominająca jako żywo najgorsze czasy stalinowskie zatrważa i w pewnym sensie tłumaczy fakt, że żaden z sędziów będących na posiedzeniu KRS nie wyraził dystansu wobec tego, co mówiła pani Pawłowicz. „Ona jest politykiem, ze strony polityków wiele możemy znieść. Ale to, że sędziowie potulnie siedzieli, kiwali głowami, to ich upadek” – powiedział Wirtualnej Polsce sędzia Bartłomiej Przymusiński, także widniejący na „czarnej liście„. „Dzisiaj to jest lista tych, którzy wypełniali swoje obowiązki sędziowskie w instytucjach europejskich, jutro to będzie lista tych, którzy uniewinnili obywateli protestujących przeciw władzy, a pojutrze tych, którzy skazali polityka z obozu władzy” ocenił rzecznik Stowarzyszenia Sędziów „Iustitia”. Źródło: wp.pl
Czy obywatelom w naszym państwie przysługuję tylko prawo i obowiązek płacenia podatków???
Czym jest prawo??
Prawem jest zbiór logicznych definicji i uregulowań służących społeczeństwu i jego obywatelom do ochrony zdrowia, życia, egzystencji, ochrony tych wartości oraz do zdefiniowania, uregulowania egzekwowania wzajemnych obowiązków, odpowiedzialności i praw.
Podstawowe Ugruntowane Zasady Prawne to;
Zasady Współżycia Społecznego
Zasada Sprawiedliwości Społecznej
Zasada niezawisłego rozstrzygania sporów
Zatem czy zgodnie z tą prostą definicją. Nasze państwo jest państwem prawa? Czy chroni swoich obywateli zgodnie z Konstytucja?
PRAWO MA POMAGAĆ A NIE SZKODZIĆ
Marszałek Sejmu, Prezydent. Premier. Prokurator Generalny, Minister Sprawiedliwości wiedzą, że obecny system prawa nie zapewnia obywatelom bezpieczeństwa, ochrony jego prawa materialnego, wolności. Znany jest im chaos i bezprawie. Każdy z nich składał przysięgę służyć narodowi.
Co zatem musi się stać by osoby te zaczęły podejmować właściwe decyzje, zmieniać patologie w prawie? Znowu ulica ma być dla tych Panów przypomnieniem, iż najwyższy czas na zmiany dla dobra swoich rodaków, dla lepszego i sprawiedliwego życia.
Obecnie przekonywanie społeczeństwa, że żyją w demokratycznym kraju jest śmieszne jest to jedynie pożywka dla propagandy oszukujących się jednostek. Nasza demokracja nie może liczyć tylko na przetrwanie. Demokracja; rządy ludu, ustrój, w którym źródło władzy stanowi wola obywateli. Gwarantem istnienia demokracji jest Konstytucja.
Wśród najważniejszych kryteriów uznania za demokracje są rządy prawa i jawności prawa. Przestrzeganie humanistycznej idei prawa człowieka takich jak wolność głoszenia swoich poglądów, wolność zrzeszania się i tworzenia politycznych grup itd. Brak panowania nad rzeczywistą sprawiedliwością, wolnością, stosowaniem prawa spowodował że zagubiły się te cechy demokracji u naszych najważniejszych osób odpowiedzialnych za państwo, jego bezpieczeństwo, rozwój, przyszłość. Nie o taką Polskę walczyliśmy, chcemy, aby nasze państwo, postawiło na rozwój nowych technologii, rozwój człowieka....
Lokomotywa nie ruszy nie mając zielonego światła sprawiedliwości, wolności – a wówczas pozostanie jedyną drogą powrotu do ciemności średniowiecza. Spowoduje dalszy spadek poparcia społeczeństwa dla obecnego rządu i każdego następnego.
Więcej: Definicja Prawa, na końcu podstrony Główna.

13 07 2018 Jak gen. Mieczysław Gocuł musiał się rumienić za watażkę Macierewicza
W latach 2013-17 generał Mieczysław Gocuł był szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Znalazł się w grupie blisko 30 generałów i ponad 250 pułkowników, którzy po objęciu kierownictwa nad MON przez Antoniego Macierewicza odeszli ze służby.
Jak wyznał „brakowało mu już twarzy, żeby wytrzymać wstyd, jaki przynosili moi przełożeni za granicą, niwecząc wysiłek długich lat” i dlatego symbolicznie 4 lipca 2016 roku, w Dniu Niepodległości Stanów Zjednoczonych złożył wypowiedzenie. Na 8-9 lipca właśnie przypadał w Warszawie szczyt NATO. „Nie widziałem już jednak możliwości dotrzymywania słów złożonej przysięgi wojskowej” – opowiada wojskowy Markowi Świerczyńskiemu z „Polityki”.
Największym wstydem – jego zdaniem – było „wyrzucenie nas z przedszczytowego spotkania z amerykańskim sekretarzem obrony w Brukseli”.
„Po uścisku dłoni na korytarzu, na tle flag polskiej i amerykańskiej (…), sekretarz obrony Ashton Carter wszedł do pomieszczenia amerykańskiego, za nim szedł minister i ja – i nam nie pozwolono wejść. Na korytarzu jakiś asystent ministra powiedział: nie ma spotkania, proszę wyjść. Ludzi tam było dość dużo, może setka, cały korytarz. Poczułem się jak zbity pies” – relacjonuje generał.
Innym powodem do „rumieńców” było spotkanie z minister obrony Niemiec Ursulą von der Leyen. „Minister postawił warunek dalszej współpracy obronnej z Niemcami – rozstrzygnięcie kwestii mniejszości polskiej w Niemczech, która według jego słów nie została załatwiona od drugiej wojny światowej” – mówi Gocuł. Jakby tego było mało, Macierewicz wspominał o Goebbelsie i 1945 roku. „Zażenowanie pani minister i jej delegacji było nie do opisania. Po tym spotkaniu podszedłem do pani minister, próbowałem łagodzić i zapewniłem, że moim zdaniem to nie jest powszechne odczucie społeczne w Polsce” – opowiada generał.Przed odejściem pan generał spotkał się z głową państwa. Gdy prezydent poprosił go o ocenę stosunków międzynarodowych, odparł, że nie jest w stanie powtórzyć mu pewnych rzeczy, bo nie przystoi ich cytowanie przy prezydencie. Duda spytał, czy chodzi o Goebbelsa i panią von der Leyen. Wniosek stąd prosty, prezydent nie był nieświadomy wyczynów watażki Macierewicza. Źródło: Gazeta.pl/Polityka/naTemat
10 kwietnia 2010 roku odcisnął się w psychice Antoniego Macierewicza diabelskim kopytkiem paniki. Tę zdeformowaną racjonalność słychać w jego wypowiedziach o tym zdarzeniu. Tylko Macierewicz był dla Jarosława Kaczyńskiego wielce pomocnym, aby zbudować mit o „bohaterszczyźnie” (a w rzeczywistości: odpowiedzialności za katastrofę) Lecha Kaczyńskiego. Nie dziwi mnie, iż Macierewicz uciekał ze Smoleńska, zachowywał się, jak paranoik: „w pociągu kazał zablokować wszystkie drzwi, pozamykać okna i zaciągnąć zasłony, by uniknąć strzałów snajperów”.
Do osoby Macierewicza potrzeba dobrego pióra, aby go opisać. Nie każdy pisarz chce się babrać w takiej marności, zresztą usprawiedliwieniem jest to, że Macierewicze są opisani w literaturze. Cechuje ich nieracjonalność łatwo poddają się panice, dlatego budują światy alternatywne, aby względnie w nich egzystować. Antoni Macierewicz był niewątpliwie tolerowanym przez ubowców agentem obcego wywiadu w PRL tak samo, jak jego ojciec Zdzisław Macierewicz był agentem francuskiego wywiadu w PRL, któremu ubowcy pozwolili odejść z legendą oficjalnie popełnionego samobójstwa po tym, jak amerykańscy oficerowie wywiadu sfotografowali dla prasy rzekomego trupa Himmlera, mającego otruć się tą samą trucizną, co ojciec Macierewicza: cyjankiem potasu. 
12 07 2018 "Dziennik Gazeta Prawna": KRS eliminuje niepokornych sędziów.
Krajowa Rada Sądownictwa pytała kandydatów na stanowiska sędziowskie m.in. o to, czy prof. Gersdorf jest nadal I Prezes Sądu Najwyższego. Takie polityczne pytania zadawała prof. Krystyna Pawłowicz. Sędziowie nie kryją oburzenia - czytamy w dzisiejszym "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Podczas wczorajszego posiedzenia trzyosobowych zespołów Krystyna Pawłowicz pytała kandydatów o ocenę toczącego się sporu wokół Sądu Najwyższego. Posłanka była oburzona faktem, że sędziowie nie chcieli odpowiadać. Nigdy wcześniej podobne pytania nie były stawiane podczas przesłuchań przed KRS.
Środowisko sędziowskie skrytykowało takie postępowanie Rady. - KRS przestała dokonywać merytorycznej oceny kandydatów, a dobór odbywa się według klucza politycznego - mówi Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów "Iustitia". Prof. Krystyna Pawłowicz odniosła się do publikacji gazety na Twitterze. Jej zdaniem nie doszło do rozmów z sędziami Sądu Najwyższego, a jedynie oceny ich pracy na podstawie dokumentacji.
"Dziennik GazPrawna,jak GazWyb - KŁAMIE ! Pisze,że opiniowanym dla Prezyd AD sędziom SN zadawaliśmy pytania o poglądy. Otóż,KRS W OGÓLE NIE SPOTYKAŁ SIĘ z sędziami SN,a oceniliśmy ich oświadcz TYLKO na podst dokumentów i niepełnych akt osóbowych. Tak,że..." - napisała posłanka PiS (pisownia oryginalna - red.).  Źródło wiadomosci.onet.pl
A od kiedy to Pawłowicz jest profesorem, bo jakoś o jej nominacji nie słyszałem? A czego można było się spodziewać po pannie Krysi, przecież to Wyrocznia Delficka, bulterier prezesa Kaczyńskiego. Mogła jeszcze zadać pytanie czy kandydat popiera program PiSu i dać lojalkę do podpisu, no ale to już byłoby nie po demokratycznemu.

12 07 2018 Polska wysypiskiem wszystkich krajów.

Nie od dziś wiadomo, że w śmieciach kryje się wiele cennych informacji. Archeolodzy, detektywi – można by wymieniać. Ale że staną się one najczulszym barometrem stanu polskiej polityki – tego się chyba nikt nie domyślał. Tymczasem okazuje się, że problem śmieci mówi bardzo wiele o obecnej ekipie rządzącej. Zajętej, przypomnijmy, tropieniem smoleńskich spisków, zarabianiem, rozdawaniem i walką o honor Polski. Dlaczego? Okazuje się, że w latach 2015-2017 liczba przywożonych do Polski śmieci urosła … o ponad 100 tys. ton rocznie. Łącznie w tych latach do Polski trafiło 787 tys. ton odpadów (2015 – 154 tys. odpadów, w 2016 – 256 tys. ton, w 2017 – 377,7 tys. Ton). Tak wynika z odpowiedzi Ministerstwa Środowiska na zapytanie posła PO Krzysztofa Brejzy, z którym zwrócił się do Ministerstwa Środowiska.
Pod względem śmieci jest zatem gorzej niż źle. Do Polski trafiły śmieci m.in. z Niemiec, Szwecji, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Włoch, Austrii, Litwy, Słowenii, a nawet Nigerii i Australii. Wyraźnie widać efekty postawy Chin, które postanowiły pozbyć się miana największego wysypiska świata, i nie przyjmują juz brudów tak chętnie, jak dawniej.
Krzysztof Brejza opublikował na Facebooku zestawienie, z którego można wyczytać, ile co roku do Polski trafia ton śmieci. Jak konstatuje portal NaTemat, bez większej przesady można powiedzieć, że te dane szokują. Co się dzieje z tymi śmieciami? Z części udaje się odzyskiwać surowce wtórne, część na pewno trafia po prostu na wysypiska, których przybywa w zastraszającym tempie. A potem… płoną – pisze portal, przypominając, że  tylko od marca do maja tego roku spłonęło 18 wysypisk. Przybywa spekulacji, że to robota „śmieciowej mafii” lub obrotnych przedsiębiorców, którzy z powodu zmiany w przepisach, szykują miejsca na nowe składowiska. Pozostaje smutnym faktem, że Polska pozwala innym „podrzucać” sobie śmieci i być może to będzie najważniejszy problem kolejnych pokoleń. Źródło: natemat.pl, gazeta.pl
Utylizacja śmieci z całej Europy tak po polskiemu w myśl hasła przewodniej siły narodu: 100 pożarów wysypisk śmieci na 100- lecie odzyskania niepodległości. Jak ja spalę kilka kilogramów śmieci to zostanę ukarany mandatem nawet kilkutysięcznym, ba SM ma prawo przeszukać mi dom by zobaczyć jaki mam opał. No a wysypisko śmieci funkcjonuje sobie pod bacznym okiem lokalnych władz, i jak się zapali to wszyscy umywają ręce twierdząc, że było to nielegalne wypisko śmieci.

12 07 2018 Synowa posłanki Sobeckiej robi karierę w toruńskiej ARiMR

Błyskawiczny awans zawodowy pani Jolanta Sobecka, synowa PiS-owskiej posłanki, zawdzięcza przetasowaniom w ministerstwie rolnictwa. Jak tylko ministra Jurgiela wymienił na stanowisku szefa resortu zachodnio- pomorski poseł Jan Ardanowski pani Jolanta od razu dostała kuszącą ofertę i stała się dyrektorką Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Toruniu. Była to ponoć jedna z pierwszych decyzji personalnych nowego ministra, który równocześnie zwolnił dotychczasową szefową…
Jak wiemy teściowa nowej dyrektorki – Anna Sobecka, jest toruńską posłanką PiS blisko związaną ze środowiskiem ojca Rydzyka. Z dokumentów przekazanych Onetowi przez posła Nowoczesnej Adama Szłapkę, wynika, że Agencja przekazała ponad milion złotych fundacji Lux Veritas zarządzającej mediami ojca Rydzyka. Pieniądze przeznaczono w większości na audycje w TV Trwam informujące o możliwościach skorzystania z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich oraz o wspólnej polityce rolnej Unii Europejskiej.
Onet informuje, że żadna inna agencja nie przeznaczyło na reklamy w TV Trwam tyle kasy co właśnie ARiMR. Źródło: Onet.pl
Dlaczego mnie to nie dziwi, bo hrabia von Rostowski były minister finansów wdrożył program: Rodzina na swoim. 
09 07 2018 Premier i obrona Częstochowy
„Już w gruzach leżą Polski posady
Naród nasz dźwiga brukselskie żelaza
Bronią się jeszcze Łomża i Brzeszcze
Ale i w Brzeszczach unijna zaraza
Broni się jeszcze, z wież Częstochowy
Pan premier, z garstką wiernych duszpasterzy
Unia pod miastem zatknęła sztandary
Jutro do szturmu uderzy…”

Krecia robota wroga już się zaczęła – obwieścił pan premier zgromadzonym na Jasnej Górze stu tysiącom najwierniejszych z wiernych. Już od jakiegoś czasu, a konkretnie od wyborów w 2015, „Unici” podkopują bowiem bastion „Polska”, starając się skruszyć go u samej podstawy. Ale to się – zapewnił dalej premier – nie uda. Bo fundamentem naszej oblężonej twierdzy jest fundamentalistyczny beton! (Wszak premierowe przemówienia i cała rządowa feta w Jasnej Górze była na cześć duchowego ojca „dobrej zmiany” – ojca Rydzyka.) A po drugie, to akurat partia aktualnie Polską rządząca jest mistrzem świata w sięganiu dna. Więc bez obaw. Unicka krecia robota nic tu nie wskóra. Twierdza „Polska” ma dzielnego premiera, który obiecał na Jasnej Górze bronić naszych suwerennych wartości – ojczyzny, rodziny i wiary, jak – nie przymierzając – Częstochowy. Jak legendarny ksiądz Kordecki przed Szwedami, pan premier własną piersią zasłoni nas przez europejskim ”Potopem”. I w zasadzie nie wypadałoby wątpić w jego słowa. Z tym, że jest z tym mały problem. Bo dziś, w niemal 400 lat po historycznej „Obronie Częstochowy”, wiemy już przecież, że w rzeczywistości oblężenie było symboliczne, ofiar cztery, w tym bodaj trzy konie, a ze strat materialnych to głównie potłuczone tu i ówdzie szyby. To po pierwsze. Po drugie, bynajmniej nie była to „bitwa za wiarę”. Po prostu klasztor leżał na szlaku przemarszu wojsk szwedzkich, i tyle, a zdobywanie go nie miało większego strategicznego znaczenia. Po trzecie zaś – i tu robi się naprawdę ciekawie – zapobiegliwy przeor Kordecki zamiast biegać po murach, tak naprawdę to bronił Jasnej Góry, uprawiając dyplomację. Wysłał – mianowicie – królowi szwedzkiemu wiernopoddańcze pismo, znane historykom już od ponad stulecia, w którym zapewnia:„Jego Królewską Mość Szwecji całe królestwo uznaje przeto i my, z naszem miejscem świętem (…) pokornie poddaliśmy się jego Królewskiej Mości”.  A płomienna mowa księdza? Ta o lutrach, kalwińskich zabobonach, i że noga heretyka nigdy nie postanie na częstochowskich murach, zapytacie? No cóż, to się fachowo nazywa „licentia poetica”. Sienkiewicz sobie po prostu to wszystko tak pięknie i wzniośle zmyślił. Wie o tym każdy historyk. Tymczasem pan premier dawno temu zdradził wprawdzie historię dla banksterki, niemniej dzieje powszechne to jego pierwsza zawodowa specjalność. Czyli co? Też w końcu podda twierdzę „Polska” i złoży wiernopoddańczy hołd Europie, odpuszczając sobie i nam wszelkie „wartości”, byle tylko „ocalić mury” i polityczne status quo? Bardzo możliwe, bo skoro pozuje na przeora Kordeckiego…Cóż, jaki Zakon, taki jego Konrad Wallenrod. Autor Bożena Chlabicz-Polak koduj24.pl

10 07 2018 Rydzyk dziękuje narodowcom. "Robicie bardzo dużo dobrego"

Ojciec Tadeusz Rydzyk złożył na ręce prezesa Ruchu Narodowego wyrazy wdzięczności. Na pochwałę według redemptorysty zasługuje postawa narodowców w stosunku do Marszu Równości, który odbył się w niedzielę w Częstochowie.
-Robicie bardzo dużo dobrego. Dla mnie przykre jest to, że nieraz słyszę ze strony starszych i dorosłych ludzi, mających ambicję bycia w elicie Polski, krytykę tej młodzieży, takie poniewieranie i odbieranie godności tej młodzieży, jest to jakieś nieporozumienie - tłumaczył na antenie Radia Maryja ojciec Tadeusz Rydzyk w rozmowie z posłem Robertem Winnickim.
Prezes Ruchu Narodowego zauważa, że "obecnie borykamy się z problemem marksizmu kulturowego i genderyzmu". - Mieliśmy do czynienia z I Paradą Równości w Częstochowie. W związku z tym środowiska narodowe, głównie z Młodzieży Wszechpolskiej i ONR-u, stwierdziły, że to towarzystwo należy powstrzymać, bo ich celem była prowokacja i profanacja - wyjaśniał.
- Nasi młodsi koledzy dowiedziawszy się, że ma się odbyć ta manifestacja, protestowali na trasie Parady Równości pikiety. Chodziło o to, żeby stanąć na drodze i zablokować, fizycznie nie dopuścić do tej profanacji. Należy działać spokojnie i bez agresji, ale zdecydowanie. To, co się działo to była taka wojna manewrowa, bo kolejne pikiety były przesuwane, a lewicowa manifestacja była puszczana obok nich - kontynuował Winnicki.
Za tę wypowiedź ponownie otrzymał podziękowania od dyrektora Radia Maryja. - Na Pańskie ręce chciałbym złożyć serdeczne "Bóg zapłać" za waszą postawę patriotyczną i katolicką. Także na marszach z okazji 11 listopada. Ja się tam niesamowicie buduję, jaka jest piękna młodzież. To, że bywają jakieś nieprawidłowości i prowokacje w tych waszych zgromadzeniach, ale wszędzie są różni ludzie - podsumował o. Rydzyk. Źródło wiadomosci.wp.pl
ONR może rozwijać w pełni swe sztandary wszak to Pierwsza Brygada Kadrowa Kaczyńskiego, jego ulubione diabełki maszerujące z hasłem na ustach my chcemy Boga. Właściwie czego ja od nich chcę przecież tylko maszerują z wyciągniętymi prawymi rękami, z opaskami na ramionach krzyżami przyozdobionymi, górnolotne hasła wykrzykuj, racami trasę znaczą, spokój jak cholera. Przecież jeszcze Reichstagu na Wiejskiej nie podpalili, szyb nie wybijają, nie pałują, nie strzelają ba porządku pilnują. A jednak dla mnie dziś chuligaństwo wstało z kolan i ma narodowe barwy. To "nowy patriotyzm". Po mieście chodzą duże grupy osobników z testosteronem zamiast mózgu, na coś się szykują, kogoś dopadną ("lewaków" zapewne), coś podpalą, będą wywrzaskiwać nacjonalistyczne hasła. PiSowi się to podoba, PiS to karmi i się tym żywi. Kościół z jakiś powodów (bo nie religijnych) też znajduje w tym upodobanie. Memy z marszu na podstronie Foto szopka
08 07 2018 Morawiecki mówi o "podkopie pod Polską" a internet się śmieje. "Nic głupszego dzisiaj już nie przeczytacie"
Morawiecki zawierza kraj Czarnej Madonnie i Rydzykowi. Bo wrogowie robią podkop, jak pod Jasną Górą jak kiedyś Szwedzi to robili. Premier Mateusz Morawiecki i inni dygnitarze PiS, którzy byli obecni w niedzielę na Jasnej Górze całkowicie zatarli granicę pomiędzy państwem a kościołem. Ale nie to zapamiętają internauci z ich występu. Już teraz cały internet śmieje się ze słów Morawieckiego, który mówił o "podkopie pod Polską".
To był istny festiwal pochwał, słodzenia i fikcji literackiej. Na mszy wieńczącej pielgrzymkę rodzin Radia Maryja na Jasną Górę pojawili się czołowi politycy PiS. Na początek minister Mariusz Błaszczak odczytał list od Jarosława Kaczyńskiego, w którym prezes PiS stwierdził, że Rydzyk i Radio Maryja są filarem wiary, polskości i patriotyzmu. 
Potem swoje pięć minut miał minister Adam Kwiatkowski z listem od prezydenta Dudy. Ale to nie oni byli bohaterami tej uroczystości, a premier Mateusz Morawiecki, który zachwalał Radio Maryja i swoją politykę wewnętrzną i zagraniczną. "Oddał" także naród w opiekę "Czarnej Madonny", ale wcześniej powiedział słowa, których internet mu długo nie zapomni. – Nasi przeciwnicy ideowi i inni, próbują zrobić podkop, podkop pod Polskę... polskość... pod nasze tradycyjne wartości. Rodziny, patriotyzmu, marzenia o wielkiej wspaniałej Polsce – mówił Mateusz Morawiecki. Nie trzeba było długo czekać, aż pojawią się na ten temat komentarze.  "Nic głupszego dzisiaj już nie przeczytacie. Morawiecki na pielgrzymce Radia Maryja: Pod Polską robią podkop jak kiedyś Szwedzi pod Jasną Górą", "Morawiecki zawierza kraj Czarnej Madonnie i Rydzykowi. Bo wrogowie robią podkop, jak pod Jasną Górą" – komentowali na Twitterze internauci. Źródło naTemat
Ten podkop pod Polskę trwa już od konca lat 80-tych. I kto w tym podkopie jest dziś najaktywniejszy an między innymi Kornel Morawiecki i Jarosław Kaczyński, gdzieś tam na przodku wałęsa się jeszcze Frasyniuk z Tuskiem i pozostali z grupy okrągłostołowych.
W 1989 roku po wielu libacjach i wzajemnych poklepywaniu się po plecach z Magdalenki wyruszył Wesoły Autobus w Polskę by ją zmieniać. I tak sobie jedzie i jedzie... Co jakiś czas zatrzymuje się by zabrać kolejnych uczestników libacji. Od czasu do czasu biesiadnicy wymieniają kierowcę by mogli bezpiecznie dalej się bawić. Dziś w tym Wesołym Autobusie zrobiło się niemiłosiernie ciasno. Trzeba kogoś wysadzić ale kogo jak wszyscy mocno się trzymają i nikt nie zamierza wysiadać. Każdy więc szuka sojusznika który pomógłby mu wyrzucić z Wesołego Autobusu konkurenta. W tym amoku w jaki wpadli nikt z biesiadników nie zauważył że Wesoły Autobus jedzie nie tą drogą i na dodatek nie w tą stronę. Ba okazuje się że nikt w nim nie pracuje dla kraju tylko dla własnego raju na ziemi. Bajka, nie to dzisiejsza Polska. Dziś ten Wesoły Autobus należy zepchnąć do rowu a biesiadników osądzić i ukarać tak jak na to sobie zasłużyli. Tylko kto ma to zrobić? 
Tuskowi i Kaczyńskim udała się jedna rzecz, zarządzanie strachem. Mistrzostwo świata. Cały czas zastanawiam się jak to możliwe by bać się bardziej niż za komuny. Co taki strach powoduje? Strach o utratę pracy ? Wyższy poziom niepewności o przyszłość, a więc i wyższy poziom lęku ? Dezintegracja społeczna , a co za tym idzie osłabienie więzi społecznych i wynikające z tego trudności komunikacyjne i poczucie osamotnienia ? Strach przed utratą dostępu do gadżetów i błyskotek proponowanych przez świat konsumpcji?

08 07 2018 Z jasnogórskich szczytów o prawdzie, pięknie bycia Polakiem i katolikiem oraz zgubnych zboczeniach.
Niedziela jest drugim dniem pielgrzymki słuchaczy Radia Maryja zorganizowanej pod hasłem „Polska miłością wskrzeszona”. Na Jasnej Górze stawić się mają licznie politycy PiS. Centrum informacyjne rządu donosi, że w klasztorze pojawi się m.in. premier Mateusz Morawiecki, gdzie oczekiwane jest jego wystąpienie.„Niech ta pielgrzymka pomoże nam jeszcze raz odkryć godność i piękno bycia Polakiem i katolikiem”– apelował podprzeor o. Jan Poteralski do zgromadzonych. Zwrócił uwagę, że spotykają się w tym miejscu i w czasie, gdy w Europie i świecie obserwuje się „prześladowania chrześcijan, postępującą laicyzację i islamizację”.
Pielgrzymów witał wypróbowany przyjaciel toruńskiej rozgłośni biskup senior diecezji drohiczyńskiej Antoni Pacyfik Dydycz. Witał również, przy aplauzie zgromadzonych, jej dyrektora o. Tadeusza Rydzyka jako „współczesnego patriarchę” i dziękował Bogu za jego dzieło. Mówiono o prawdzie i wolności dowodząc, że nie ma prawdy, bez wartości. Tą, którą trzeba chronić szczególnie, jest rodzina i małżeństwo – podkreślano. „Słowo „małżeństwo” – mówił bp Dydycz – jest nadużywane, bezczeszczone, straszliwie zniesławiane i ośmieszane. Dwóch mężczyzn albo dwie kobiety ogłaszają się małżeństwem i domagają się prawnego zapisu. Czy to nie jest nadużycie? Jest! I to bolesne!” – mówił hierarcha, nawiązując – jak można domniemywać – do tego, że w niedzielę, gdy na Jasnej Górze będzie się rozpoczynać uroczysta suma, z przeciwnego krańca alej NMP w stronę Jasnej Góry wyruszy pierwszy w historii Częstochowy Marsz Równości, który bronił będzie m.in. praw środowisk LGBT.
„Kiedyś normalnie się to nazywało „zboczenie” – komentował sytuację chwilę później o. Rydzyk. „Ale jak tak powiedział jeden minister w rządzie AWS, to następnego dnia już nie był ministrem. Przyszedł błękitny telefon z Brukseli” – wspomina. Nawiązując do sytuacji politycznej w kraju hierarcha oburzał się podczas homilii: „Zakłamanie w naszych czasach jest straszliwe. Jakże często w mediach słyszymy o środowiskach, które twierdzą, że w imię demokracji idą walczyć z demokratycznie wybranymi przedstawicielami naszego narodu. Przecież to jest zaprzeczenie! Jak można walczyć z demokratycznie wybranymi przedstawicielami narodu! Wielkie kłamstwo! To właśnie takie zespoły i grupy, które w historii uderzały w przedstawicieli narodu, były przestępcze, zbrodnicze, to one były pochodzenia faszystowskiego czy komunistycznego. Dlatego trzeba, byśmy słowom nadawali prawdziwe znaczenie. Demokratyczne wybory to demokratyczne wybory. Trzeba uszanować wolę narodu”.
Redemptorysta opowiadając o „epokowym” znaczeniu szkoleń, prowadzonych dla rzeczników prokuratur i sądów prokuratorów w toruńskiej Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej z żalem dodał, że „nie wszyscy się szkolą [w Toruniu], ci, co tak szumią, to nie – powiedział aluzyjnie nawiązując do trwających w całej Polsce protestów w obronie Sądu Najwyższego i niezawisłego sądownictwa. Przy okazji Rydzyk ostrzegał, by słuchacze Radia Maryja innych mediów nie słuchali, bo te inne media, w których język wprawdzie jest polski, ale „serca polskiego w nich nie ma”.
Źródło: wyborcza.pl
06 07 2018 Czy PiS wygra z sędziami?
A wydawało się, że już pozamiatane. Sąd Najwyższy w rękach PiS, pierwsza prezes odesłana na emeryturę, pozostali prezesi również. Cel osiągnięty.
Jeszcze tylko rozwiązać problem z niezależnymi mediami i wreszcie Polska będzie taka jak być powinna. Bardzo „pisowska”. Wreszcie „demokracja podług PiS” będzie rządzić, rządzić, rządzić…
No cóż, okazało się, że to wcale nie takie proste. Na ulicach protesty, w Strasburgu debata i pokrętne tłumaczenia premiera Morawieckiego w tej sprawie. Miało być szybko i skutecznie, a zrobił się niezły bałagan.
Pierwsza prezes prof. Małgorzata Gersdorf nie podporządkowała się znowelizowanej przez PiS, ustawie. Zgodnie z konstytucją, zamierza pełnić swoją kadencję do 2020 roku. Poparło ją w tym postanowieniu 63 sędziów SN. Przez ostatnie dwa dni, czyli w czasie, gdy ustawa już weszła w życie, pani prezes pracuje normalnie, przykładnie pełniąc swoje obowiązki. Obawiając się, że obecna władza może chcieć usunąć ją siłą, wyznaczyła na swego zastępcę prezesa Izby Pracy, Józefa Iwulskiego. Oczywiście, tylko na czas jej ewentualnej nieobecności.
Prezydent Duda uznał, że to właśnie Józef Iwulski stoi teraz na czele SN, ale prezes Izby Pracy zaprzecza, jakoby były prowadzone jakiekolwiek rozmowy w tym temacie z głową państwa. Podkreśla, że jest on zastępcą, wybranym przez pierwszą prezes SN, a nie jej następcą.
Są dwa sposoby zmiany kierownictwa SN. Najłatwiejszym wydaje się wybranie przez Andrzeja Dudę „p.o. pierwszego prezesa” spośród sędziów SN. Z tym może być jednak duży problem, bo wydaje się mało prawdopodobne, by znaleźć sędziego, który stanie przeciwko swoim kolegom.
Jedno jest pewne. Sędziowie nie zamierzają się poddać w walce o Konstytucję i zachowanie zasady trójpodziału władzy, która jest podstawą demokracji. Zrobią wszystko, co możliwe, by Polska nie skręciła już całkowicie w stronę autorytaryzmu, a to oznacza dla rządzącej partii niezły „ból głowy”. Źródło: wyborcza.pl

06 07 2018 Niesłychane – senator PiS rozumie ludzi, którzy protestują przed Sądem Najwyższym!

Senator Prawa i Sprawiedliwości Aleksander Bobko stwierdził w rozmowie z wp.pl, że rozumie ludzi, którzy protestują pod Sądem Najwyższym. – „Zapis w Konstytucji mówiący o długości kadencji I prezesa Sądu Najwyższego jest prosty, jasny, niepodlegający interpretacji. Kadencji I Prezesa Sądu Najwyższego nie powinno skracać się ustawą. Istnieje wiele przesłanek, by sądzić, iż ustawa o SN nie jest zgodna z ustawą zasadniczą. Niewątpliwie istnieje poważny spór prawny. Sytuacja jest bardzo niedobra”.
Przypomnijmy, że Bobko w Senacie wstrzymał się od głosu w sprawie pisowskiej ustawy o Sądzie Najwyższym. Dzisiaj twierdzi, że postąpiłby tak samo. Jednocześnie krytykuje tryb, w którym pracuje Sejm i Senat. – „Ustawy przeprowadza się, nie słuchając opinii publicznej, na szybko. Odbiega to nieco od modelu pracy parlamentarnej, gdzie spokojnie się dyskutuje, słucha różnych opinii. Prawo w polskim parlamencie uchwala się dziś zbyt często w trybie nadzwyczajnym” – powiedział Bobko.
Można się zastanawiać, ile w słowach senatora PiS szczerości, a na ile – cytując komentarz internautki – „Zaczynają się ucieczki z PiS-u! Strach przed odpowiedzialnością się zbliża!”.Źródło: wp.pl
05 07 2018 Sędziowie TK przerywają milczenie. Piszą list do Przyłębskiej.
Po płomiennym wystąpieniu premiera RP w Strasburgu, gloryfikującym sytuację w polskim wymiarze sprawiedliwości i zapewnieniu, że polscy sędziowie są dużo bardziej niezależni niż kiedykolwiek, jak grom z jasnego nieba spada na opinię publiczną list, który sędziowie Trybunału Konstytucyjnego wystosowali do szefowej TK.
Zwrócili się do Julii Przyłębskiej z apelem o bezzwłoczne poinformowanie o tym, jakie zasady decydują o pomijaniu tzw. starych sędziów w rozpatrywaniu poszczególnych spraw. Sędziowie wskazali na nieprawidłowości i napisali „nie możemy dłużej milczeć.”Szefowa TK pospieszyła z błyskawiczną ripostą: „zasady wyznaczania składów orzekających są zgodne z ustawą. Zarzucane przez sędziów TK „nieprawidłowości” w postaci „niejasnych kryteriów wyznaczania sprawozdawców i przewodniczących składów orzekających” Trybunału są bezzasadne”– oświadczyła krótko i zdecydowanie prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Tymczasem, zdaniem autorów pisma od początku sprawowania przez J. Przyłębską funkcji Prezesa TK, nie są jasne kryteria wyznaczania sprawozdawców i przewodniczących składów orzekających, brak ich uzasadnień i niemal całkowite pomijanie niektórych z sędziów przy rozpatrywaniu wniosków o wyłączenie sędziów z orzekania, na co podają ponad 20 przykładów.
Siedmioro sędziów – Leon Kieres, Piotr Pszczółkowski, Małgorzata Pyziak-Szafnicka, Stanisław Rymar, Piotr Tuleja, Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz i Marek Zubik – zarzuca pani prezes nagminne pomijanie ustawowego trybu alfabetycznego wyznaczania sędziów i faworyzowanie sędziów wybranych przez rządzącą obecnie większość. Podkreślają, że prowadzi to do „zniweczenia założonego przez ustawodawcę celu, jakim jest zagwarantowanie bezstronności składów orzekających Trybunału”.
„Praktyka stosowana przez Panią Prezes jawnie odbiega od ustawowego standardu, o czym najlepiej świadczą coraz częstsze publikacje, których autorzy wyliczają sygnatury spraw rozstrzyganych przez TK w składzie ukształtowanym sprzecznie z prawem, ukazując bezpośredni związek między swobodnym doborem sędziów a treścią konkretnego rozstrzygnięcia” – czytamy.
Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego przypominają, że „praktyka wyznaczania składów sędziowskich powinna być transparentna i zapewniać każdemu z sędziów konstytucyjnych wiedzę, która z kolejnych rodzajów spraw wpływających do Trybunału Konstytucyjnego będzie rozpoznawana z jego udziałem”. List podpisali sędziowie wybrani w poprzednich kadencjach Sejmu oraz sędzia Piotr Pszczółkowski, wybrany za czasów Prawa i Sprawiedliwości. Źródło: TVN24/wp.pl/
Bardzo lubię Polskę, bo to niezły Meksyk. I chyba najlepsze dla wariatów miejsce. Przyłącz się do nas , jest nas coraz więcej! Doczekaliśmy czasów demokracji. Kłamczuch kłamczuchowi kłamstwo zarzuca. Złodziej złodzieja okrada. Oszust oszusta oszukuje, a przestępca przestępce od przestępcy wyzywa. Mnie ta awantura wokół SN ani ziębi ani parzy, bowiem stoję kilka kilometrów od korytai nie mam żadnych szans na dostanie się do niego. Dla mnie nie jest ważne kto będzie kierował SN bo i tak pozostanie po staremu. że prawo jest dla biednych a sprawiedliwość dla bogatych. 
03 07 2018 A w Sejmie PiS zmienia zasady wyboru do europarlamentu
Znowu w ekspresowym tempie i pod osłoną wydarzeń dotyczących Sądu Najwyższego, PiS majstruje przy ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Według Mariusza Witczaka z PO, wprowadzenie pisowskich zmian „musi skończyć się katastrofą dla obywateli i polskiej demokracji”. – „Chodzi o to, żeby napisać ordynację w taki sposób, żeby zawsze przepisy ordynacji faworyzowały PiS. Włamujecie się do ordynacji i w nogi na Nowogrodzką” – powiedział Witczak.
Zdaniem szefowej Nowoczesnej Katarzyny Lubnauer, projekt ordynacji do PE nie ma nic wspólnego z demokracją. – „Chcecie realnie ukraść mandaty mniejszym ugrupowaniom. Nikt nie ma wątpliwości, że projekt ustawy ma na celu dwie rzeczy: z jednej strony zabetonowanie całej prawej strony, w ten sposób, żeby nikomu nie przyszło nawet do głowy, żeby stworzyć własne ugrupowanie, własną listę czy własny pomysł na działalność. A z drugiej strony – duży desant polityków PiS do PE” – stwierdziła Lubnauer.
Projekt krytykował też Piotr Zgorzelski z PSL. Według niego, nie poprawi się przejrzystość przepisów wyborczych, natomiast chodzi o to, że PiS chce dokonać zmian związanych z okręgami i podziału mandatów. Dotyczyć to będzie przede wszystkim 3 okręgów wyborczych: jednego – obejmującego Warszawę i dwóch, obejmujących województwa śląskie, dolnośląskie i opolskie. – „To tereny, na których PiS nie cieszy się dużym poparciem” – zauważył Zgorzelski. Poseł PSL uważa, że wszystko wskazuje na to, że w PiS „osoby skompromitowane będą wycofywane z polityki krajowej i przenoszone do PE”.
Głos w debacie zabrał też w imieniu koła Liberalno-Społeczni Ryszard Petru. – „To jest kontynuacja polityki – nam się należało. Nie macie po prostu roboty dla dyletantów z waszego rządu i będziecie chcieli ich wysłać do Brukseli – i pana marszałka Marka Kuchcińskiego, i b. premier Beatę Szydło. A zauważcie – oni się na Europie nie znają, w polskiej polityce się skompromitowali, nie znają języków obcych, a gdyby tylko mogli, to by Polskę z UE wyprowadzili. Ale jest w Europie i w PE coś, co się wam tak bardzo podoba – tam są pieniądze. Euro jakoś dla Polski nie chcecie, ale dla siebie to każdą kwotę przyjmiecie – i na tym polega ta zmiana. Cała polityka PiS to wielka pazerność – czy to w postaci nagród, odpraw ze spółek skarbu państwa, czy to w postaci roboty dla swoich” – powiedział Petru, zwracając się do posłów PiS. Źródło: gazetaprawna.pl

03 07 2018 Czym się różnił Kaczyński od Kaczyńskiego – opowiada I prezes SN
„Czytałam wywiad Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że nie wiadomo, czy ta Gersdorf to jest autorytet” – stwierdziła kiedyś w rozmowie z Onetem Pierwsza Prezes SN. Podkreśliła, że „Pan Kaczyński powinien wiedzieć, kim jest ta Gersdorf, bo mieszkaliśmy na warszawskim Żoliborzu podwórko w podwórko. A jego brata znałam bardzo dobrze, bo był – tak jak ja – prawnikiem od prawa pracy. Jarosław to był zawsze polityk, który burzy. Nigdy nie miałam takiej oceny Lecha” – stwierdziła.
Portal przypomina, że Lech Kaczyński nie wykonał żadnego wrogiego gestu wobec Sądu Najwyższego ani Gersdorf. Mało tego, jako prezydent powołał ją na sędziego SN. „Dziś jego brat chce ją z najważniejszego sądu w Polsce wyrugować”.
Słowa Małgorzaty Gersdorf były natomiast reakcją na wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który w rozmowie z tym samym Onetem wiosną 2016 r. zapytany o krytyczną ocenę działań PiS wobec Trybunału Konstytucyjnego, wyrażaną przez Gersdorf, odpowiedział: „Proszę mi nie przypominać pani prezes, która nie powinna być prawnikiem, tylko handlować na bazarze” – mówił. Podczas autoryzacji ponoć usunął słowo „bazar”, ale dodał, że dla niego Gersdorf nie jest żadnym prawnym autorytetem.
Jak sugeruje Onet podłoże obecnego zamieszania jest więc zawstydzająco prozaiczne i jest zwykłą fanaberią Kaczyńskiego, który nie od dziś żywi do obecnej prezes głęboką, osobistą niechęć. Źródło: naTemat

03 07 2018 Prof. Piotrowski: Czysta czystka. Jesteśmy w sytuacji nieco orwellowskiej
Po tym, jak prezydent Andrzej Duda podjął decyzję ws. I Prezes SN Małgorzaty Gersdorf i na p.o. prezesa tegoż sądu wyznaczył sędziego Józefa Iwulskiego, sytuacja w sądzie staje się co najmniej zaskakująca - taką opinię w rozmowie z Onetem prezentuje prof. Ryszard Piotrkowski, konstytucjonalista, który podkreśla, że "prezydent nie tylko nie przejmuje się konstytucją, ale nie przejmuje się też ustawą, której był autorem".
Tę opinię prof. Piotrowski uzasadnia wprost - sędzia Iwulski, który ma zostać p.o. I Prezesa SN także, podobnie jak prof. Gersdorf nie wypełnił obowiązków ciążących na nim z mocy nowej ustawy o Sądzie Najwyższym. On także przekroczył nowy, uchwalony przez PiS wiek 65 lat, który zmusza sędziów do przejścia w stan spoczynku. Sędzia Iwulski - podobnie jak prof. Gersdorf - nie złożył do prezydenta prośby o zgodę na dalsze orzekanie
Zdaniem prof. Piotrowskiego, Pałac Prezydencki zastosował subtelną rozgrywkę. - Skoro I Prezes pozostaje prof. Gersdorf, a sędzia Iwulski jedynie ją zastępuje, to nie ma podstaw, by wnosić skargę do Trybunału Sprawiedliwości - mówi nam konstytucjonalista
Układ między Gersdorf a PiS? Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego zdecydowała się na unik w starciu z prezydentem i PiS. Choć formalnie nie rezygnuje ze stanowiska, to zamierza wziąć długi urlop. Według informacji Onetu, to może być element poufnej umowy między Małgorzatą Gersdorf a obozem władzy.
Źródło wiadomosci.onet.pl 
Walka toczy się na samych szczytach władzy, a to może nam biednym żuczkom przynieść tylko same korzyści. Kiedyś byliśmy jednym narodem aż do momentu kiedy pojawili się Kaczyńscy ze swoim PiSem. 
02 07 2018 „Dla nich Macierewicz jest bożyszczem” – WOT „prywatnym wojskiem” Macierewicza?
– „To jest dowód na skandaliczne upolitycznienie tej formacji. Takie działanie jest wyrazem nielojalności wobec ministra oraz upadku honoru i godności żołnierskiej. Wstyd” – skomentował w onet.pl gen. Waldemar Skrzypczak, były wiceminister obrony i były dowódca Wojsk Lądowych, zachowanie dowódcy 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej. Na przysięgę tej brygady w maju zaprosił szefa MON Antoniego Macierewicza, a pominął obecnego ministra Mariusza Błaszczaka. – „Dla nich Macierewicz jest twórcą formacji i bożyszczem, a aktualny szef MON się nie liczy. Za tę atmosferę odpowiada dowódca WOT. Nie wyobrażam sobie, by któryś z moich żołnierzy poważył się na takie działania” – dodał Skrzypczak.
Wojska Obrony Terytorialnej to „dziecko” Antoniego Macierewicza. Prawie natychmiast po przejęciu przez PiS władzy, pod koniec 2015 r. powołał pełnomocnika ds. utworzenia WOT, a kilka miesięcy później podpisał koncepcję utworzenia wojsk. Formalnie Wojska Obrony Terytorialnej zostały utworzone w styczniu 2017 r.  Macierewicz nie szczędził sił i środków dla WOT; mówiło się wręcz o tworzeniu przez niego „prywatnego wojska”. Na przysięgę 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej w Mielcu płk Arkadiusz Mikołajczyk zaprosił więc Macierewicza, a nie Błaszczaka. Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości na uroczystości przyjechał samochodem Żandarmerii Wojskowej i był witany z honorami przynależnymi ministrowi.  Zdaniem generałów, w WOT powinien nastąpić duży wstrząs, by formacja wróciła na tory normalnego wojskowego funkcjonowania. – „To pierwsze spektakularne potwierdzenie tezy, że wojska obrony terytorialnej są zakochane w Macierewiczu, ignorując przy tym oficjalnie kierującego resortem Mariusza Błaszczaka. To też przejaw choroby kadrowej tej formacji na najwyższych jej szczeblach” – uważa gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Dowódca płk Arkadiusz Mikołajczyk został zdymisjonowany przez ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. Źródło: onet.pl
Macierewicz nadal pełni funkcję przewodniczącego Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego, ma ochronę Żandarmerii Wojskowej i bez skrupułów korzysta z służbowego samochodu. Jakby tego było mało, były minister Antoni Macierewicz zasiada w gabinecie mieszczącym się przy ul. Klonowej 1, gdzie „mieści się m.in. Centrum Operacyjne ministra obrony narodowej czy biuro ds. procedur antykorupcyjnych. Wyposażone jest w najlepsze systemy bezpieczeństwa, w tym antypodsłuchowe, zwłaszcza od strony mieszczącej się obok przy Belwederskiej Ambasady Federacji Rosyjskiej. Dlatego tu, choć MON posiada wiele placówek w Warszawie w których mieszczą się biura czy departamenty odbywały się najważniejsze spotkania ministra obrony.”Macierewicz zachowuje się tak jakby nadal był szefem resortu, wydaje dokumenty, na których przybija pieczątki jako szef MON. Ma dostęp do wielu strzeżonych dokumentów. I zachowując swoje dawne przywileje, zapewnia sprzymierzeńców, że wróci na stanowisko.
30 06 2018 Macierewiczowi nikt nie podskoczy, nawet Błaszczak.
Powołany w styczniu bieżącego roku na stanowisko ministra obrony narodowej, Mariusz Błaszczak, jest bodaj pierwszym ministrem MON, który pozostawił należny mu gabinet swojemu poprzednikowi, a sam urzęduje w biurach służących do tej pory wiceministrom. Ta nad wyraz kuriozalna sytuacja zaistniała w chwili, gdy Antoni Macierewicz przystał łaskawie na swoje odwołanie, ale jednocześnie wymógł na prezesie Kaczyńskim możliwość dalszego korzystania z wszelkich dobrodziejstw resortu.
Urzędujący minister, Mariusz Błaszczak w symbolicznym hołdzie z okazji setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, przeniósł się do budynku przy Alei Niepodległości. To pierwszy taki wypadek w historii, że były minister dyktuje warunki. „To jest paradoks, że człowiek, który zrobił tak wiele złego dla polskiej armii, funkcjonuje w willi rodziny Piłsudskich (mieszczącej się przy ul. Klonowej – przyp. red.), która zrobiła tak wiele dobrego dla polskiej armii – oceniał poseł PO Cezary Tomczyk.” Urzędujący minister MON miał uzdrowić polskie wojsko, jednak wyraźnie widać brak jakichkolwiek pomysłów, a gabinetowa farsa z dorobioną ideologią służącą przenosinom, jest tylko potwierdzeniem tej tezy. Źródło: wiadomości.wp.pl
03 12 2017 Tajne akta ministra obrony narodowej Antoniego M.. 
Ta historia wyjaśnia, dlaczego w 2008 r. służby odebrały Antoniemu Macierewiczowi dostęp do wszystkich tajemnic, w tym UE i NATO. Rzuca też światło na prawdziwy powód jego pospiesznego powrotu spod Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. Trochę światła na tę sprawę w październiku 2014 r. rzucił niechcący Jacek Kurski w programie Moniki Olejnik „Kropka nad i” w TVN24.  „Kurski ujawnił, że Macierewicz wracał w popłochu do Warszawy grzebać w szafach pancernych BBN. Według TVN24 „po przyjeździe do Warszawy Macierewicz od razu udał się do Pałacu Prezydenckiego. Oficjalnie po to, by oddać hołd tym, którzy zginęli w katastrofie, ale później rozpoczął serię spotkań z urzędnikami Kancelarii Prezydenta oraz Biura Bezpieczeństwa Narodowego”. Dlaczego jednak służby nie zawiadomiły prokuratury w sprawie wynoszonych z BBN paczek? Bo, jak tłumaczy nasz rozmówca, żaden ze świadków, który znał ich zawartość, nie zgodził się złożyć zeznań w prokuraturze. Nie ma zeznań, nie ma przestępstwa. 
Więcej: 03 12 2017 Tajne akta ministra obrony narodowej Antoniego M. Na podstronie Polityka

30 06 2018 Pawłowicz jak trener Jarząbek z „Misia”

W najnowszym wpisie Krystyny Pawłowicz ewidentnie zabrakło słynnej piosenki trenera Jarząbka z „Misia” Barei, czyli „Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu. Niech żyje nam!”.
Posłanka PiS bowiem postanowiła podzielić się swoim uwielbieniem dla Joachima Brudzińskiego. –„Pan minister Joachim BRUDZIŃSKI jest „w porządku”. Stanowczy, ostre spojrzenie ,bardzo dobry kontakt z posłami. Zawsze odpowiada na wszelkie, też trudne pytania. Docenia pracę innych, broni nas przed atakami. Rozumie, że siedzący na barykadzie to odgromniki…” – napisała Pawłowicz.
– „Śledzę pani wpisy, bo pani zawsze wyjdzie przed szereg i pierwsza farbę puści. To podlizywanie do @jbrudzinski oznaczać może tylko jedno. Stał się oficjalnym następcą Jarosława Kaczyńskiego. Martwię się o zdrowie prezesa, kolejnego świętego Kaczyńskiego Polska nie zniesie” – napisała jedna z internautek. A Pawłowicz tak odpowiedziała: – „Myśli Pani, że się „podlizuję”?”. Internautka tak skomentowała tę odpowiedź: – „Znamienne, skomentowała pani podlizywanie się, a pominęła pozostałą część tego, co napisałam. Dziękuję, można na Panią zawsze liczyć”.
Inni internauci tak komentowali: – „Podobno laserami z oczu umie pociąć kapustę na sałatkę”; – „Jarosław Kaczyński oddaje władzę i stąd ta laurka?”; – „Pan Brudziński razem z panem Morawieckim położył rok temu stępkę pod największy prom. Może go Pani spytać, jak idzie budowa promu?”. Źródło: Twitter
Kaczyński wraca do szpitala. Czeka go kolejna operacja
Według nieoficjalnych informacji operacja może się odbyć już w lipcu. - Ta operacja prezesa mogłaby być dużo wcześniej, gdyby nie stan zapalny w kolanie i infekcja bakteryjna – zaznacza w rozmowie z "Super Expressem" ważny polityk PiS. A po operacji prezesa będzie czekać jeszcze żmudna rehabilitacja.
Ile razy można jedno kolano operować? No chyba, że jest to kolano sobowtóra i trzeba je troszkę popsuć by uwiarygodnić, że to jest Jarosław Kaczyński?

30 06 2018 Tusk o ustawie o IPN i pozwaniu Polski do unijnego Trybunału
– „Dobrze, że wreszcie większość sejmowa, PiS, rząd jakoś ogarnęli się i zrozumieli, że to była droga absolutnie donikąd. Szkody, jakich narobili, (…) będą niestety długo ciążyły nad polską reputacją”– tak skomentował przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk poprawienie przez PiS ustawy o IPN. Szef RE podkreślił, że zanim dokonano nowelizacji tej ustawy, wielokrotnie ją krytykował, bo „sprawa miała charakter międzynarodowy”. – „Kiedy pojawiała się ta nieszczęsna ustawa, a ja akurat byłem wtedy na jednym ze szczytów, (…) właściwie wszędzie, gdzie byłem na świecie, to był jeden z pierwszych tematów i zawsze w złym kontekście dla Polski. Tych szkód za szybko nie naprawimy” – powiedział.
Tusk odniósł się także do sporu rządu PiS z Komisją Europejską w sprawie przestrzegania praworządności. – „Nie analizowałem jeszcze tego pod kątem prawnym. Mam swoje zdanie na temat całościowej polityki obecnych władz w kwestii wymiaru sprawiedliwości i niezależności sądownictwa. (…) Mój pogląd jest jednoznacznie krytyczny. Uważam, że wszystkie strony konfliktu, ale zacząłbym jednak od polskiego rządu, powinny zastanowić się, w jaki sposób – jest to bardzo ważne dla Polski i polskiej reputacji – przywrócić poczucie ładu i praworządności w odniesieniu do Polski” – powiedział szef Rady.
Na pytanie o pozwanie Polski do unijnego Trybunału Tusk odpowiedział: – „Tu, w Europie na szczęście wszystkich obowiązują procedury, a nie tylko taki brutalny rachunek sił, kto kogo oszuka, kto kogo ogra. Wszędzie tam, gdzie rządzi prawo, gdzie są szanowane procedury, życie ludzi i instytucji wygląda lepiej”. Źródło: gazetaprawna.pl
Szkody jakie ponosiła Polska w wyniku wojny Tuska z Kaczyńskim są nieodwracalne. Tych szkód gospodarczych, politycznych już nie naprawią nawet najlepsze nowelizacje ustaw. Źle się dzieje w państwie polskim kiedy szkodnik ze szkodnikiem licytuje się na szkody jakie poczynili. 
27 06 2018 „Błaszczak z Rudego będzie dowodził?”, czyli modernizacja wojska według PiS
– „Agencja Mienia Wojskowego miała pozbyć się wysłużonych starych czołgów T-72. Podjęto decyzję o… przywróceniu ich do służby. Kierownictwo #MON powinno przesiąść się z BMW 7 na Wołgi” – napisał na Twitterze poseł PO Krzysztof Brejza. To aluzja do kupowania przez MON limuzyn do wożenia VIP-ów, o czym napisał w kolejnym tweecie. – „Nie tak dawno MON zakupił kilkadziesiąt BMW 7, X5, Audi Q7 do wożenia VIP-ów”.
Zamiast więc modernizować polską armię, Błaszczak zdecydował, że kilkadziesiąt starych czołgów T-72, pamiętających jeszcze czasy Układu Warszawskiego, będzie ponownie wykorzystywanych przez żołnierzy. Internauci nie zostawili na najnowszej koncepcji MON suchej nitki. – „Wojsko w stylu retro. Ciekawe, kiedy odkurzą pióra i reaktywują husarię?; – „Zakup celowy, bardzo ważny w kontekście strategii Wojska Polskiego przyjętej przez Mariusza Błaszczaka, a nakierowany na szybką i komfortową ucieczkę ministra i jego gabinetu politycznego w razie inwazji obcych wojsk na terenie RP”; – „Porządne maszyny, co mają się marnować. Może jakieś T-34 się znajdą w magazynach :)”.
– „Ja pierdziu, to towarzysz Błaszczak z Rudego będzie dowodził?”. T-34 to model czołgu używanego podczas II wojny światowej – Rudy 102 w serialu „Czterej pancerni i pies”. Źródło: rp.pl., Twitter
Polski żołnierz na ćwiczeniach musi o wszystko starać się sam od prowiantu po umundurowanie, ba bywa tak, że żołnierze zamiast z karabinami ćwiczą z patykami, na dodatek w tenisówkach, bo butów w magazynie zabrakło! Cały budżet MON przejada amerykańska brygada pancerna stacjonująca w Polsce. Macierewicz na spotkaniu 13 05 2018 r w Sulejowie ogłosił, wszem i wobec, że polska armia jest pod względem siły TRZECIĄ ARMIĄ W EUROPIE! Po czym wpadł w amok samozachwytu i samouwielbienia, i gdzieś w obłokach zaczął bujać. Słomiany czołg, słomiany okręt, słomiany helikopter i żołnierz z drewnianym karabinem zasuwający na pieszo tak wygląda polska armia po modernizacji Macierewicza.
Memy na podstronie Śmieszne zdjecia
Kto tak naprawdę szefuje w MON? Macierewicz nie zrezygnował z ministerialnych przywilejów jak gabinet przy ul. Klonowej, ochrona, limuzyna, a nawet... sygnatura ministra. Na oficjalnym papierze Macierewicz wciąż przedstawia się jako minister obrony i tylko zakres dat (2015-2018) wskazuje na czas przeszły. Można powiedzieć, że w mediach jest tylko jeden minister obrony. Nie jest nim bynajmniej Mariusz Błaszczak.

26 06 2018 Mariusz Błaszczak chce wynająć amerykańskie wojsko. 7,5 mld zł na początek i co najmniej miliard rocznie.
Jednym z priorytetów resortu obrony są zabiegi o stałą obecność armii USA w Polsce. Minister Błaszczak kolejny raz ogłasza, że jesteśmy gotowi ponosić część kosztów z tym związanych. Problem w tym, że to potężne sumy, których tym samym nie dostanie nasze wojsko i zbrojeniówka. Szef resortu obrony przypomniał tę deklarację raz jeszcze podczas obchodów święta Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Błaszczak dodał również, że Polska podczas regularnych konsultacji zapewnia o chęci współfinansowania rząd USA.
Podobne stanowisko prezentował także jego poprzednik Antoni Macierewicz, Mówił np. o o sumie 2 mld dol. (blisko 7,5 mld zł) na inwestycję w infrastrukturę w kontekście polskiego wkładu w wydatki na umieszczenie dywizji amerykańskiego wojska w okolicach Bydgoszczy i Torunia.
Choć suma robi wrażenie, to zabiegi te zupełnie nie dziwią Andrzeja Kińskiego z Zespołu Badań i Analiz Militarnych i redaktora naczelnego magazynu „Wojsko i Technika”.
-Oczywistym jest, że to USA i NATO są gwarantami naszego bezpieczeństwa. Nasze siły zbrojne, nawet jeśli zwiększą swą liczebność i rozpoczną gruntowną modernizację, to w najbliższych latach, nie będą w stanie odeprzeć ataku Rosji - ocenia Kiński.
Można więc przyjąć, że wymarzona przez MON dywizja amerykańska liczyłaby w Polsce maksymalnie około 16 tys. żołnierzy. To około 2/3 sił stacjonujących w Korei Południowej. Można więc przyjąć, że jej roczne utrzymanie kosztowałoby koło 2 mld zł. Gdyby Amerykanie potraktowaliby nas jak rząd w Seulu, ostatecznie kosztowałoby to nas koło miliarda złotych rocznie.
- Polskie wojsko ma obecnie 3 dywizje. Amerykańska grupa dywizyjna wsparta lotnictwem i śmigłowcami ma jednak większy potencjał od naszej dywizji. Zatem można powiedzieć, że w tych planach byłego ministra Macierewicza chcieliśmy ściągnąć do Polski potencjał równy połowie naszego obecnego - mówi Michał Likowski. Źródło money.pl
Czy jedna dywizja wojsk USA jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo Polsce? Przecież jak Putin mruknie to Amerykanie natychmiast opuszczą Polskę, będzie to taktyczny odwrót. Dużo tańsze są dobre stosunki z sąsiadem. Poza tym co to za różnica pod czyim butem jesteśmy?

26 06 2018 „Wczoraj odsłonięty przez Prezydenta pomnik został ponownie ogrodzony jako… plac budowy”

„Infrastruktura Marynarki Wojennej wymaga odbudowy; jako Zwierzchnik Sił Zbrojnych obiecuję ludziom polskiego morza, że będę działał w tej sprawie” – powiedział w niedzielę w Gdyni prezydent Andrzej Duda, odsłaniając pomnik Polski Morskiej… Były uroczysta zmiana wart, defilada i salut z pokładu ORP Błyskawica.  Duda z okazji stulecia powołania Marynarki Wojennej oddał hołd wszystkim należącym do formacji. Głowie państwa towarzyszył minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Monument, który od początku budził wiele kontrowersji miał pochłonąć 3 mln zł.
Wydarzenie to jak wiele innych tego typu serwowanych przez obecną władzę. Sęk jednak w tym, że pomnik odsłonięto i zaraz potem zasłonięto… Kpiarze uważają, że w tym przypadku deklaracje głowy państwa należy wziąć dosłownie… Pomnik też poszedł do remontu.
„Wczoraj odsłonięty przez Prezydenta RP Pomnik Polski Morskiej w @MiastoGdynia został ponownie ogrodzony jako… plac budowy” – poinformował na portalu społecznościowym gdynianin Wojtek Budziłło.  „Jak za komuny, zaraz po uroczystym otwarciu zamykało się by dokończyć” – skomentował inny internauta. Rzecznik Miasta Gdyni pytany o przyczynę ponownego ogrodzenia pomnika w rozmowie z Fakt24, oświadczył bez większego skrępowania: „Sam monument jest gotowy, ale jego otoczenie jeszcze nie. Będzie przygotowane nowe oświetlenie, odwodnienie, ścieżki dla pieszych, zieleń itd”. Do uroczystego odsłonięcie doszło „ze względu na Święto Marynarki Wojennej i że gdzieś te kwiaty trzeba było położyć”. W bryłę pomnika są już wkomponowane urny marynarzy, więc zdaniem rzecznika w tym wypadku spełniał on swoją rolę. Prace są daleko w polu, bo mają potrwać do października. Źródło: Fakt
26 06 2018 Co się dzieje z Jarosławem Kaczyńskim? Krzywousty rośnie w siłę. Czy Kornel Morawiecki szefuje Grupie Trzymającej Władze w Polsce?  Bankrut z 60 tys. dolarów długów prawą ręką premiera.
To wcale nie jest żart. Nominowany kilka tygodni temu na stanowisko pełnomocnika Morawieckiego do spraw rozwoju gospodarczego jest pospolitym bankrutem, który zostawił za sobą w Stanach Zjednoczonych wierzycieli i dług na ponad 60 tys. dolarów. Pisze o nim w „Newsweeku” Wojciech Cieśla. Chociaż w biznesie rozkręcanym w USA poniósł całkowitą klapę, w Polsce ma m.in. „formułować propozycje służące efektywnej realizacji strategii rządowych w sferze gospodarczej oraz być „wsparciem dla premiera w międzynarodowej współpracy gospodarczej”.
To Cezariusz Lesisz, człowiek w środowisku polskiego biznesu całkowicie nieznany. „To kumpel Kornela [Morawieckiego — red.] z konspiracji — zdradza jeden z asystentów premiera. Dodaje „Mateusz ma dobre serce i przygarnia ludzi z Solidarności Walczącej. Cezariusz był kiedyś kierowcą Kornela, potem był w gabinecie Mateusza gdy ten został ministrem”.
Newsweekowi udało się zebrać garść informacji na temat pana Cezariusza. Okazuje się, że po okresie działalności w Solidarności Walczącej wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, wprost do Nowego Jorku. Tam założył małą firmę budowlaną, która jednak szybko splajtowała. Zostawiając wierzycieli i dług na ponad 60 tys. dolarów powrócił na ojczyste łono, ale i tu los mu specjalnie nie sprzyjał.  We Wrocławiu, z o 15 lat młodszą Jadwigą (późniejszą partnerką) założył spółkę, która miała budować drewniane domy. Miała… bo niefortunna firma jest dziś w likwidacji.
Życie jednak biegnie dalej, więc krótko potem pani Jadwiga odnajduje dla siebie „cichy kąt” w banku Pekao SA, którym zarządza Zbigniew Jagiełło, kolega Lesisza z konspiracji. Sam Cezariusz Lesisz po wygranej PiS trafia na stanowisko w gabinecie Morawieckiego. Tu nareszcie może odetchnąć pełną piersią: dostaje funkcje w Agencji Rozwoju Przemysłu i Totalizatorze Sportowym. Jego żona trafia do rady nadzorczej PKN Orlen. To jednak dopiero początek jego prawdziwej kariery na ojczystej ziemi…
Jak głosi komunikat KPRM nowemu pełnomocnikowi premiera, mają pomagać wszelkie organy administracji państwowej. Współpracownik Mateusza Morawieckiego ma także prawo do powoływania specjalnych zespołów eksperckich.
Jak dowiaduje się Newsweek „w dostępnych w sieci zdawkowych biogramach Lesisza można przeczytać, że ma spore doświadczenie w zakresie: prowadzenia działalności gospodarczej”. Wiadomo też, że zupełnie nie ma ochoty na kontakty z mediami. Źródło: Newsweek
Krzywousty rośnie w siłę."Kim Pan jest panie Morawiecki, że zostaje Pan ministrem niezależnie od wyniku wyborów, wygryza ministra finansów, ministra skarbu, a nawet panią premier? Skąd ma pan parasol ochronny tak skuteczny, że bez właściwie żadnego politycznego zaplecza wygrywa Pan wojenki z Ziobrą, Szydło i Szałamachą a totalna opozycja i media z prawa i lewa traktują Pana ulgowo? Dlaczego zarówno Schetyna jak Kaczyński typują Pana na ministra”? Zapytał 6 grudnia 2017 na blogu lorem ipsum. Czy Kornel Morawiecki szefuje Grupie Trzymającej Władze w Polsce.

25 06 2018 Syn Przyłębskich dyrektorem w państwowym banku.
Marcin Przyłębski to syn Julii – prezes Trybunału Konstytucyjnego i Andrzeja Przyłębskiego – ambasadora RP w Berlinie, którego na placówkę wysłał PiS. „Dobra zmiana” nie zapomniała o ich potomstwie i od listopada ubiegłego roku ich starszy syn piastuje stanowisko dyrektora ds. współpracy z instytucjami Pekao SA.
Z sieci: Syn TW Wolganga i pani Wolfgangowej pewnie całkiem przypadkiem i bez związku ze swoim nazwiskiem, dostał dobrze płatną posadę dyrektora departamentu w Pekao S.A. Na moje oko jakieś 30.000 zł miesięcznie + premie.
Bank został „zrepolonizowany” przez PiS w grudniu 2016 r. Natychmiast jego zarząd został obsadzony przez ludzi związanych z partią rządzącą. „Newsweek” zapytał, czy starszy syn Przyłębskich trafił do banku w wyniku konkursu. – „Marcin Przyłębski posiada wszelkie kwalifikacje i doświadczenie do pełnienia funkcji dyrektora ds. współpracy z instytucjami jednej z największych instytucji finansowych Banku Pekao. (…) Od wielu lat komentuje sprawy gospodarcze w mediach lokalnych i ogólnopolskich”– napisali w odpowiedzi pracownicy biura prasowego Pekao SA. Jak mawiał klasyk – i to by było na tyle…
Podobny komentarz można by zastosować także przy odpowiedzi na kolejne zadane przez „Newsweeka” pytanie o zarobki młodego Przyłębskiego. – „Z oczywistych powodów nie możemy ujawnić wysokości zarobków p. Marcina Przyłębskiego, tak samo jak nie możemy ujawniać zarobków innych pracowników Banku Pekao: niezależnie czy chodzi o stanowiska kierownicze wszelkiego szczebla, specjalistyczne, czy kasjerów w oddziałach banku”.
Internauci na Twitterze tak odnoszą się do sprawy: – „Szli do wyborów z walką przeciw kumoterstwu i kolesiostwu…”; – „Jeśli to jest poziom kompetencji mamusi i tatusia, drżyjcie klienci”; – „Nowa elyta. Agent. Dubler. I bankier”; – „Coraz bardziej widać, kto korzysta z nacjonalizacji banków… a płaci „suweren”, nie pobierający „pincet”, a płacący wszystkie nowe podatki”.Źródło: newsweek.pl
A mnie to wcale nie dziwi parzcież tak jest od wieków i nie tylko w Polsce. Przecież klasa rządząca nie odda kluczowych stanowisk w państwie komuś z ludu, bo to by zagrażało bezpieczeństwu Państwa. 
24 06 2018 Sandomierz: Przepychanki i wyzwiska na spotkaniu z Beatą Szydło
Spotkanie z wicepremier Beatą Szydło na Zamku Królewskim w Sandomierzu zakończyło się w atmosferze wyzwisk i przepychanek - informuje portal echodnia.eu. Zebrany tłum wykrzykiwał hasła: "Targowica" i "Warto być przyzwoitym", inni skandowali z kolei: "Beata, Beata...".Jak informuje portal echodnia.eu, początkowo spotkanie przebiegało spokojnie.
"Przyjechałam do państwa, aby porozmawiać Polsce, o tym co zrobiliśmy po ponad dwóch latach rządów Prawa i Sprawiedliwości, przyjechałam, żeby powiedzieć państwu o naszych planach na najbliższe miesiące" - mówiła na Zamku Królewskim w Sandomierzu Beata Szydło. Wicepremier nawiązała też do nadchodzących wyborów samorządowych. "Zależy nam, aby wygrać te wybory" - podkreślała.Po przemówieniu uczestnicy spotkania mogli zadawać wicepremier pytania. Dotyczyły one m.in. zmian w konstytucji oraz problemów związanych z osobami niepełnosprawnymi.
Czas na pytania z tłumu szybko się jednak skończył - czytamy na echodnia.eu. Moderator spotkania poinformował, że zainteresowani mogą porozmawiać z Beatą Szydło w mniejszym gronie. Rozmową była zainteresowana ponad 30-osobowa grupa Obywateli RP, która przybyła na spotkanie z transparentami: "Pycha i szmal", "Konstytucja", "Targowica", "Warto być przyzwoitym", "Kłamstwa to grzech". Doszło do przepychanek i wyzwisk ze zwolennikami PiS, którzy skandowali "Beata, Beata...". Jak informuje echodnia.eu, kolumna rządowa Beaty Szydło nie mogła wyjechać z dziedzińca zamkowego, ponieważ kilka osób zablokowało przejazd. Wicepremier wyszła z samochodu do osób i rozmawiała z nimi 20 minut. Źrodło fakty.interia.pl
Jak me serce się raduje kiedy naród się buntuje. Za mich młodych czasów na takie rozmowy z balonówką przychodziliśmy. Wierzę, że coraz bliżej jest dzień, w którym Polacy przestaną na każde propagandowe zawołanie trząść palmą tylko po to by złodzieje i zdrajcy zbierali kokosy. Tak chamskiej i butnej władzy, takich obłudnych łgarzy na stanowiskach ministerialnych Polska nie miała nawet za komuny. Robią wszystko co im czerwony Khmer z Żoliborza każe. A oto efekty pracy Dojnej Zmiany które mieni się polskim rządem, gdzie się nie obejrzysz zobaczysz przekręty, oszustwa, złodziejstwo, kolesiostwo, po prostu jedno wielkie szambo. Taką Nową Polskę według ewangelii Jarosława będziemy wkrótce mieli: msza, pomnik, praca, spowiedź, różaniec, spanko i od nowa, msza... Wkrótce w każdym mieście, na każdym osiedlu, w każdej wsi staną pomniki Śp Lecha i dopiero się narobi. Wyobraźcie sobie te tłumy z krzyżami, różańcami i pieśniami na ustach, na kolanach wędrujące przez całe miasto od świątyni do pomnika od pomnika do świątyni w wielkich procesjach. 
24 06 2018 1,5 mld zł na ratowanie firmy, która dla Morawieckiego jest „perłą w koronie polskiej gospodarki”
– „Decyzja o dofinansowaniu Pesy zapadła na najwyższym szczeblu politycznym. Polecenie jest takie, że mamy się po prostu złożyć i nie pytać, czy to ma sens. Sprzeciw jest traktowany jak sabotowanie planu premiera” – powiedział „GW” urzędnik jednego z trzech państwowych banków. Chodzi o udzielenie 1,5 mld zł kredytu bydgoskiej firmie produkującej oraz remontującej pociągi, tramwaje i lokomotywy.
Pesa to dla Mateusza Morawieckiego to „perła w koronie polskiej gospodarki” i jedna z wizytówek jego sławetnego planu. Projekt jej ratowania nadzoruje utworzony w 2016 r. przez pisowski rząd Polski Fundusz Rozwoju. Jego wiceprezes Marcin Piasecki naciska na banki PKO BP, Pekao SA, BGK oraz PZU na „jak najszybsze uzgodnienie warunków” rozpoczęcia restrukturyzacji Pesy.
Tylko problem polega na tym, że Pesa jest już pogrążona w długach. Ma np. problemy z realizacją umowy z niemiecką koleją. Mowa o tym w mailu Pekao SA do PFR, do którego dotarła „GW”. – „W ocenie Pekao aktualna propozycja restrukturyzacyjna nie zapewnia wyeliminowania ryzyk kontraktu [Pesy] z Deutsche Bahn, których implikacje finansowe i odszkodowawcze mogą doprowadzić do upadłości PESA”. Jak sugeruje „GW” może to oznaczać, że Pesa utraciła zdolność kredytową. Przyznanie jej w tej sytuacji kolejnych pieniędzy może być złamaniem prawa.
– „Samorządy i państwo zapłaciły za pociągi i tramwaje, a teraz z pieniędzy podatnika płacimy jeszcze raz za ratowanie Pesy. Nasuwa się pytanie, czy nie mamy do czynienia z prywatyzacją zysków, a uspołecznianiem kosztów” – skomentował w rozmowie z „GW” Michał Beim, ekspert transportowy z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. W PRL „cały naród budował swoją stolicę”, a teraz w państwie PiS cały naród musi ratować Pesę.
Źródło: wyborcza.pl
Co i w PESA też prowadzi interesy Kornel Morawiecki? A może ktoś jeszcze ważniejszy od samego premiera?

24 06 2018 Kaczyński szuka „kreta” w swojej partii?
Blady strach pewnie padł na niektórych polityków partii rządzącej. – „Prezes jest poirytowany i mocno wkurzony na to, że wyciekają z PiS różne plotki, spekulacje dotyczące jego rzekomego odejścia z funkcji prezesa, stanie zdrowia, czy wzajemnych intrygach i przekazywanie ich dziennikarzom. Cóż, szukamy kreta w partii, a sposobem na to może być sprawdzenie bilingów ważnych polityków PiS” – powiedział informator „Super Expressu”.
Według gazety, kwestia poszukiwania osób, które mogą wynosić z partii różne informacje była jednym z celów ostatniego spotkania w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy Nowogrodzkiej. Uczestniczyli w nim – poza oczywiście prezesem PiS – m.in. premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Beata Szydło czy wiceprezes PiS Antoni Macierewicz. Decyzję w sprawie szukania „kreta” ponoć podjął sam Jarosław Kaczyński.
Internauci w komentarzach zadali kilka pytań. – „Podobno Kaczyńskiemu nie przeszkadza choroba, aby prowadzić wewnętrzne śledztwo w swoim grajdole i szukać kreta, który donosi mediom. Bilingi poszły w ruch. Skąd ta nerwowość? Może jednak sondaże wewnętrzne wyglądają zupełnie inaczej niż CBOS?; – „Takie mam trochę być może naiwne pytanie: jakim to prawem są przeglądane billingi z rozmów?”; – „Kaczyński szuka kreta w szeregach, sprawdzając billingi. Co jednak jeśli kret dostał informację via Skype, WhatsAp, prywatnego maila lub osobiście?”. Nam nasuwa się inne pytanie – czy prezes PiS wie, że we współczesnym świecie istnieją też takie sposoby komunikowania się? Źródło: se.pl
„Prezes Kaczyński”? spotyka się z najważniejszymi politykami z PiSu a nie może wystąpić publicznie? Coraz to bardziej jestem przekonany, że to nie jest Kaczyński a jego sobowtór. Teraz dopiero jak ogłoszono polowanie na kreta, strach i panika zapanuje w kadrach pisowskich. 11 maja zamknięto bramy szpitala przy ul. Szaserów dla wszystkich, czyżby to był dzień śmieci Jarosława? Czy zatem scena z Seksmisji kiedy to Ekscelencja przez „mikrofon” wydaje polecenia stanie się realem? 
23 06 2018 Ojciec Rydzyk strofuje Prezydenta Dudę i PiS.
W Radiu Maryja spotkali się w „Rozmowach niedokończonych” Antoni Macierewicz i Tadeusz Rydzyk.  Najważniejszym tematem był prezydent Duda i PiS. Po wypowiedziach obu panów wyraźnie widać, że sporo w nich niezadowolenia z posunięć partii rządzącej i głowy państwa.
Antoni Macierewicz „jest przerażony” pytaniami, jakie zaprezentował Duda do referendum o konstytucji. Szczególnie chodzi o jedno, w którym „pan prezydent (…) chce wprowadzić Unię Europejską jako część polskiej konstytucji, że mamy być na zawsze przypisani konstytucyjnie do Unii Europejskiej”. Jak przyznaje, „To jest niebezpieczne. Nie mam wątpliwości”.
Tadeusz Rydzyk też ma spore wątpliwości, czy będzie głosował na Andrzeja Dudę. Nie podoba mu się też, że z rządu został usunięty Jan Szyszko i Witold Waszczykowski, o Antonim Macierewiczu nie wspominając. Ojciec Rydzyk nie krył swojego zdenerwowania, gdy mówił, że „Wcale nie zamierzam stać z zawieszonymi rękoma! Jeżeli byłoby nie tak, to nie pójdę na głosowanie. Żebyście nas nie rozczarowali, nie wprowadzili w takie coś, że tak czy inaczej będziemy musieli na was głosować. Jeżeli byłoby nie tak, to nie pójdę na głosowanie”.
Wcześniej wydawało się, że współpraca mediów Rydzyka z PiS będzie przebiegała bez zakłóceń i partia Jarosława Kaczyńskiego może liczyć na wsparcie „dobrej zmiany” „dobrym słowem”, nawet jeśli nie do końca jest ona akceptowana przez środowiska medialne duchownego. Teraz jednak coś się zmienia. Zdymisjonowanie ulubionych polityków to nie wszystko. Tadeusz Rydzyk dostrzega też coraz mniej wsparcia dla swoich inwestycji. Widocznie te 94 mln zł dotacji (wyliczenia polityków PO), jakie otrzymał od rządu, wydają mu się kwotą zdecydowanie niewystarczającą.
W jednym z programów Telewizji Trwam skrytykowano też Jarosława Kaczyńskiego za brak zainteresowania aferą SKOK-u Wołomin. Liczono na pomoc polityków, ale okazało się to mrzonką.
Myślę, że Antoni Macierewicz jest bardzo zadowolony z przebiegu rozmowy i stanowiska Rydzyka wobec PiS. W końcu ten „wybitny” polityk nie da się ot tak, odsunąć i wcale mnie nie zdziwi, gdy zacznie budować własną formację. Mając takie wsparcie, może liczyć na sukces i może pokaże swoim partyjnym kolegom, co stracili. Z kolei Tadeusz Rydzyk swoim niezadowoleniem i krytyką może przekonać partię rządzącą, by w ramach zadośćuczynienia sypnęła więcej kasy na budowę jego imperium. Źródło: natemat.pl
O Rydzykowi wielkie pieniądze na budowę jego imperium tak po prostu się należą. A za co? Ano za rozwód Martusi, i żeby znowu od czarownic nie wyzywał, rodziny prezesa nie poniżał, listy wyborczej do parlamentu nie stworzył . Na powyższe mniemam że na 100 mln się nie skończy.  Dopóki rządzić będzie partia, która wywodzi się z systemu synekur dysponujących wszelkimi przywilejami i wyznającymi zasadę albo my albo oni. Dopóki taka hydra będzie żyła nie grożą nam radykalne zmiany mające polepszyć los szarego obywatela. Bogaci będą jeszcze o tyle bogatsi o ile biedni będą jeszcze biedniejsi. Zawsze ktoś musi stracić by ktoś inny mógł zarobić. Bowiem jedni się rodzą by słuchać a inni by wydawać polecenia.

23 06 2018 Ze spadających dochodów trzeba się będzie fiskusowi wytłumaczyć?

O czymś podobnym żadna wolnorynkowa gospodarka na świecie chyba jeszcze nie słyszała. Wygląda bowiem na to, że polski przedsiębiorca będzie musiał się tłumaczyć fiskusowi ze spadku dochodów. Kuriozalne pismo z żądaniem wyjaśnień, wystosowane do przedsiębiorcy opublikował na Twitterze wielce zdziwiony prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak.
Ujawnił on, że naczelnik Drugiego Mazowieckiego Urzędu Skarbowego w Warszawie w oficjalnym dokumencie z czerwca tego roku, zwrócił się do przedsiębiorcy „z prośbą o złożenie wyjaśnień w zakresie spadku dochodów w 2017 r. w porównaniu z rokiem 2016”. Dał mu siedem dni na odpowiedź.
Ministerstwo finansów zarzeka się, że nie zalecało doraźnych, odgórnych kontroli, wypada się więc domyślać, że to osobista inicjatywa jakiegoś nadgorliwego – chcącego przypodobać się dobrej zmianie – urzędnika.  Naczelnik US zwyczajnie zaniepokoił się tym, że spółka nie rozwija się tak, jak życzyłaby sobie skarbówka.
Państwo PiS jest czujne. Każdy spadek dochodów jest odnotowywany i skrupulatnie sprawdzany. Takie zjawiska jak spadek dochodów nie powinny mieć miejsca, a wszyscy powinni zarabiać i rozwijać się tak szybko, jak życzy sobie tego władza. W przeciwnym razie może być uruchomiony wobec przedsiębiorcy cały aparat kontrolny fiskusa, wyposażonego przecież przez PiS – owską władzę w stosowne instrumenty.
Jak tłumaczą na łamach forsal.pl eksperci podatkowi, znaczący spadek dochodów przedsiębiorcy może być odebrany przez urzędników jako sygnał, że podatnik stosuje techniki optymalizacyjne, które zmniejszają zobowiązania podatkowe. I stąd takie pytanie.
Pod wpisem Cezarego Kaźmierczaka zaroiło się od propozycji odpowiedzi na wezwanie US. Internauci nie szczędzili złośliwości. „Mniej pracowałem. Nie chciało mi się. Widok Misiewiczów koszących kasę dzięki układom politycznym pozbawił mnie motywacji do harówki” – odpalił  PiS- owskiemu naczelnikowi skarbówki jeden z nich. źródło: Money.pl/ CrowdMedia
Składki ZUS w górę szybciej niż emerytury. Mali przedsiębiorcy mają zasypać deficyt systemu
Władza nie ufa przedsiębiorcom. Na pewno oszukują na podatkach, więc trzeba z nich zdzierać w inny sposób. Świadczą o tym podwyżki ryczałtowych składek ZUS dla małych firm w ostatnich latach. Są zwykle dużo wyższe niż wzrost wypłacanych przez ZUS emerytur.
- Dwadzieścia lat temu składka wynosiła 348 zł. W 2019 wynosić będzie powyżej 1300 zł. Wzrost o 375 proc.  źródło msp.mony.pl
Premier Morawiecki bardzo dobrze i dużo mówi, podobnie jak Sumiński, tylko z tej jego premierowskiej gadki Polska nie ma żadnej korzyści, tylko same straty. Krzywousty nie ma zielonego pojęcia o zarządzaniu gospodarką, ale tatuś go na stoku premierowskim posadzili by bronił interesów zagranicznej finansjery. Dla tych ze skarbówki i premiera Morawieckiego jest to bardzo proste zwiększają się koszty to należy podnieś ceny swoich usług, wyrobów etc. Fakt w słupach to będzie się zgadzało, ale w życiu istnieje pewna granica, a jest nią zasobność portfeli naszych klientów. Morawiecki tak się rozpędził, że już wkrótce nie będzie w Polsce firmy która zapłaci polskiemu fiskusowi podatki. No i co wtedy z urzędnikami Skarbówki, na grzybki pójdą do lasu? Skoro jest tak dobrze z polską gospodarką a finanse państwa w jak najlepszej kondycji, to dlaczego co chwila mamy nowe podatki, podwyżki cen, cofanie ulg, odliczeń. Czyżby geniusz ekonomi Morawiecki nie widział że kołem zamachowym każdej gospodarki są niskie podatki? Co to znaczy niskie podatki, ano takie na które jest każdego stać płacić. Czyżby geniusz ekonomi Morawiecki nie słyszał o krzywej Laffera? 
20 06 2018 Zamrażarka jako symbol zdrady narodowej PO.
Nie ma przypadków są tylko znaki. Jakoś tak się dziwnie złożyło, że wrogowie Polski zaczęli mówić jednym głosem. Verhofstadt mówi o Vkolumnie Putina w której jest rząd Polski, a Schetyna i Trzaskowski  o zamrożeniu pieniędzy dla Polski. Czyżby rodził się nowy pakt Ribbentrop- Mołotow dotyczący ataku na Polskę tylko w wykonaniu UE i totalnej opozycji?
Nagle w przeciągu kilku dni najpierw liberał Verhofstadt powiedział: Europa ma piątą kolumnę w swoich szeregach: cheerleaderki Putina, które chcą zniszczyć Europę i liberalną demokrację. Są wśród nich: Le Pen, Wilders, Farage, Orbàn, Kaczyński(link is external), Salvini, którzy korzystają z pieniędzy Kremla i jego wywiadu”. Później Tusk mówił skorej zawsze do uderzenia w rząd GW , sugeruje, że Prawo i Sprawiedliwość, to faktycznie sojusznik Putina!
Na koniec najpierw Schetyna w Rp, a później Trzaskowski w Radio Zet głosili, że to dzięki PO pieniądze dla Polski nie przepadną tylko zostaną zamrożone, by po przyjęciu władzy przez PO te pieniądze zostały wypłacone. Tych zdrajców nie interesuje Polska, każdy donos, każde bezeceństwo jest  dopuszczalne, bo na pierwszym miejscu stoi interes partyjny nie dobro Polski i Polaków. Źródło:niepoprawni.pl/blog/andy51
Jeśli to ma być sztandarowa obietnica PO dla szerokiego elektoratu, a zdaje się ma, to przysłowie o wróblu i kanarku będzie teraz brzmieć"lepsze pięćset w garści, niż miliony w Brukseli"

20 06 2018 Zapadł wyrok ws. "mafii paliwowej". Główni oskarżeni uniewinnieni.
W materiale dowodowym w głośnym procesie ws. "mafii paliwowej" nie dopatrzono się procederu wyłudzania podatku VAT i prania brudnych pieniędzy. Główni oskarżeni, tzw. baronowie paliwowi Jan B. i Zdzisław M., zostali dziś uniewinnieni.
Spośród 18 oskarżonych osób uniewinnionych zostało ośmioro. Oskarżony Tomasz K. za zlecanie wystawiania fałszywych faktur i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą został skazany na trzy i pół roku pozbawienia wolności i grzywnę 60 tys. złotych.  Pozostałych dziewięciu oskarżonych za wystawianie fałszywych faktur lub posługiwanie się nimi zostało skazanych na kary od pół roku do trzech lat pozbawienia wolności i grzywny. Wobec niektórych oskarżonych sąd orzekł także czasowy zakaz prowadzenia działalności gospodarczej związanej z handlem produktami ropopochodnymi.
- Sąd uznał, że dowody zebrane w sprawie nie są wystarczające do przypisania oskarżonym winy za zarzuty opisane w akcie oskarżenia, dotyczące wyłudzenia i prania brudnych pieniędzy. Nastąpiła także zmiana w zakresie stanu prawnego, która też miała istotne znaczenie z punktu widzenia ustalenia odpowiedzialności karnej. W związku z tym doszło do uniewinnienia oskarżonych – powiedziała rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego sędzia Beata Górszczyk. Wskazała także, że sąd rozważał możliwość przypisania oskarżonym odpowiedzialności na podstawie przepisów Kodeksu karnego skarbowego, ale w takim przypadku nastąpiło już przedawnienie. Tak samo przedawnieniu uległ zarzut działania zorganizowanej grupy przestępczej. Proces w tej sprawie rozpoczął się w kwietniu 2005 r. Według ówczesnej Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, grupa miała "wyprać" niemal 200 mln zł i wyłudzić około 280 mln zł podatku VAT. Źródło wiadomosci.onet.pl 
Przecież to tak musiało się skoczyć, bowiem mafia paliwowa rodziła się w gabinetach politycznych i na Wiejskiej. Podatek VAT jest nieefektywny dla budżetu. Służy tylko i wyłącznie jako bat. Przepisy są tak zagmatwane i sprzeczne same ze sobą, że urzędasy swoją dowolnością interpretacji, z każdego mogą zrobić przestępcę podatkowego. Rozwiązanie jest proste. Likwidacja tego podatku. Ludzie zyskają w kieszeni. Oczywiście trzeba wtedy wywalić z ciepłych posadek całą armię zbędnych urzędasów. Skończy się też nagonka na "oszustów", których sami urzędasy kreują i to jest największe zmartwienie dla zbytecznej biurokracji. 
20 06 2018 Europarlament zagłosuje w sprawie praw autorskich. Oto, co zmieniają artykuły 11 i 13.
20 czerwca europosłowie zajmą stanowisko w kwestii nowych przepisów, regulujących przepływ informacji w internecie. Artykuły 11 i 13 budzi niepokój internautów, którzy obawiają się, że swobodna wymiana danych zostanie ograniczona.
Artykuł 11 wprowadza tzw. podatek od linków. Trwają spekulacje na temat tego, czy zostaną nim objęte jedynie portale internetowe i media społecznościowe, czy również prywatni użytkownicy sieci. Wydaje się, że najbardziej prawdopodobną opcją będzie zastosowanie wspomnianego przepisu wyłącznie wobec portali, jednak, jak twierdzą eksperci, decydujące w tej sprawie okaże się orzecznictwo sądów.
Nowe prawo może doprowadzić do marginalizacji małych podmiotów na rynku medialnym oraz utrudnienia funkcjonowania agregatorów informacji, takich jak Squid czy Google News. Skrajnym przykładem wspomnianej sytuacji jest zamknięcie Google News w Hiszpanii, gdzie obowiązuje podobne prawo.
Artykuł 13 dotyczy natomiast wprowadzenia mechanizmów kontroli treści w internecie, które przez przeciwników zmian nazywane są "automatami cenzurującymi". Komentarze oraz treści zamieszczane przez użytkowników sieci będą przechodziły obligatoryjną kontrolę przed publikacją.
Kontrola, którą wprowadza artykuł 13 może dotyczyć nie tylko bezprawnie rozpowszechnianych utworów, ale również przeróbek, parodii czy memów. Tego rodzaju wytwory kreatywności internautów mogą bowiem zostać uznane za plagiat.
Opinie ekspertów oraz internautów na temat artykułu 11 i 13 są przeważnie negatywne. Większość z nich uważa je za kolejny krok na drodze do cenzury i inwigilacji internetu. Nie brak jednak również głosów w obronie nowych przepisów. Zwolennicy regulacji podkreślają, że mają one na celu jedynie danie wydawcom prasy możliwości zarabiania na swoich artykułach i nie ograniczą swobody linkowania treści na własny użytek. Głosowanie z 20 czerwca nie przesądza jeszcze losu artykułu 11 i 13. Jego wynik będzie miał jednak wpływ na dalsze prace nad nowymi regulacjami. Źródło wiadomosci.wp.pl
Wkrótce Eurokołchoz zezwoli na publikację artykułów, komentarzy prawdziwie słusznych zgodnych z obowiązującą doktryną. Bowiem celem nadrzędnym PE stało się niesienie misji demokratyzacji społeczeństwa pod jej ciężkim i niezwykle twardym butem. Z RWPG, EWG protoplasty UE jak się nabijano jak wyszydzano a dziś co wracamy do czasów Stalina, Hitlera? Przecież nie musimy zgadzać się na każdy idiotyzm, który wymyśliła UE.
16 06 2018 „To, co dzieje się w Polsce od 2,5 roku, jest zadziwiająco zbieżne z celami rosyjskiej polityki”
Zdaniem polityków PO – z Tomaszem Siemoniakiem oraz szefową sejmowego zespołu śledczego ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa Joanną Kluzik-Rostkowską na czele – Polska pod rządami PiS stała się celem wojny informacyjnej. – „Wyraźnie widać w czyim interesie jest osłabianie wewnętrzne Polski. To, co dzieje się w Polsce od 2,5 roku, jest zadziwiająco zbieżne z celami rosyjskiej polityki. Wszystko zostało opisane w ich specjalnej doktrynie wojennej tzw. doktrynie Gierasimowa” – powiedział Fakt24 były szef MON Tomasz Siemoniak.
W doktrynie tej zapisano osiąganie określonych celów politycznych przy zastosowaniu metod niemilitarnych. – „Osłabianie więzi z Zachodem, budowanie napięć wewnątrz kraju, osłabianie państwa prawa. Te zbieżności są zbyt widoczne, żeby się nad tym nie zastanawiać, w czyim interesie takie rzeczy się w Polsce mogą dziać” – stwierdził Siemoniak. Politycy Platformy Obywatelskiej z ekspertami zajmowali się zagrożeniami dla Polski w ramach zespołu śledczego. Ekspert ds. terroryzmu dr Krzysztof Liedel z Collegium Civitas sytuację w Polsce porównał do tej na Ukrainie. – „Bardzo dobrze było to widać na przykładzie Ukrainy. Bardzo podobnie do nas przechodziła zmiany w organizacji państwowej, w armii, służbach” – powiedział Liedel. Według niego, przykładem mogą być czystki wśród oficerów służb specjalnych czy wyjątkowo ciepłe stosunki Antoniego Macierewicza z prorosyjskim amerykańskim kongresmenem Daną Rohrabacherem, nazywanym „ulubionym kongresmenem Putina”.
– „To wszystko dzieje się tu i teraz. Te zjawiska obserwujemy w Polsce od listopada 2015 r. Konflikt z Komisją Europejską to wypisz wymaluj realizacja wygodnej dla Federacji Rosyjskiej izolacji Polski w Unii Europejskiej” – dodała Kluzik-Rostkowska. Źródło: fakt24.pl

16 06 2018 Budujemy pomniki dla pana…

Sobota dla mieszkańców Szczecina, jak i przybywających tam turystów, okazała się niezwykle trudnym dniem.
Jak donosi na swoim koncie na Twitterze Sławomir Nitras: – „Szczecin stanął. Tramwaje nie jeżdżą, ulice zamknięte, nawet szkoła muzyczna zamknięta, żeby dzieci ćwicząc nie przeszkadzały. Ruch nad morze sparaliżowany. @jbrudzinski wyprawia urodziny prezesowi. Prywatny folwark sobie urządzili”. Za dwa dni Jarosław Kaczyński skończy 68 lat.
A wszystko to dla przybyłej dzisiaj do miasta wierchuszki PiS na czele z premierem Mateuszem Morawieckim, marszałkiem Sejmu, szefem MSWiA i „apolityczną” prezes TK Julią Przyłębską. Zawitali oni do Szczecina na uroczyste odsłonięcie pomnika Lecha Kaczyńskiego. Tradycyjnie uroczystość rozpoczęła się mszą świętą, po której wszyscy udali się pod siedzibę zachodniopomorskiej „Solidarności”, gdzie na granitowym bloku został postawiony blisko dwumetrowy pomnik. Odsłonili go kuzyn braci Kaczyńskich Jan Maria Tomaszewski i szef „Solidarności” Piotr Duda.
Budowa pomnika byłego prezydenta od trzech lat budzi kontrowersje. Początkowo na jego powstanie nie wyraził zgody wojewoda, jednak później zdecydowano, że pomnik powstanie na prywatnej działce. Radni PO domagali się przedstawienia odpowiednich pozwoleń na budowę monumentu, ale niestety ich się nie doczekali. Przeciwko budowie pomnika protestowali nie tylko radni, ale także zachodniopomorski oddział KOD. Pomnik stanął. Tradycyjnie, jak to za rządów PiS bywa, nie przeprowadzono konsultacji wśród najbardziej zainteresowanych, czyli mieszkańców Szczecina. Źródła: gazeta.pl
Jedyny Kaczyński jaki zasługuje na pomniki to Bogusław.
Lech Kaczyński, jako przewodniczący Komisji Krajowej SOLIDARNOSCI, przystał w Magdalence na ubecki plan zagłady świata pracy w Polsce.
Jako Przewodniczący Najwyższej Izby Kontroli zdeprecjonował do ZERA znaczenie najwyższej instytucji kontrolnej państwa.
Jako Prokurator Generalny RP umocnił bandycki układ z Magdalenki, który Polskę utrzymuje w rękach ubeckiej sitwy.
Oprawcy za komuny musieli się czaić, ukrywać, chować twarz. Robić rożne zmyłki. Kamuflować się. Może nawet i cierpieli? A dziś głowy wysoko podniesione i wszelkie zaszczyty i honory mają. A to między innymi zasługa braci Kaczyńskich.
15 06 2018 Sejm zdecydował. Będzie kolejna komisja śledcza.
Powstanie nowa komisja śledcza. Wszystkie kluby opowiedziały się nad sprawozdaniem komisji za uchwałą o powołaniu komisji śledczej ds. wyłudzeń VAT, choć klub PiS chce ograniczyć czas, który komisja będzie badać do lat 2007-15, a kluby opozycyjne proponują ten okres wydłużyć.
Kolejna komisja, która będzie sędzią we własnej sprawie. Nic nie wyjaśni tylko z budżetu wyparują kolejne miliony złotych. Wyłudzanie podatku VAT to efekt pracy posłów wszystkich kadencji, którzy lobbowali dziurawe ustawy by zadbać o własne kieszenie. Podatek VAT jest nieefektywny dla budżetu. Służy tylko i wyłącznie jako bat. Przepisy są tak zagmatwane i sprzeczne same ze sobą, że urzędasy swoją dowolnością interpretacji, z każdego mogą zrobić przestępcę podatkowego. Rozwiązanie jest proste. Likwidacja tego podatku. Ludzie zyskają w kieszeni. Oczywiście trzeba wtedy wywalić z ciepłych posadek całą armię zbędnych urzędasów. Skończy się też nagonka na "oszustów", których sami urzędasy kreują i to jest największe zmartwienie dla zbytecznej biurokracji.

15 06 2018 PiS wprowadzi ustawowy zakaz demonstrowania przed Radiem Maryja?

PiS przygotowuje kolejne zakazy dotyczące manifestacji, a zajmuje się tym Jan Klawiter, członek Prawicy Rzeczypospolitej, poseł niezrzeszony, który do Sejmu startował z list PiS. – „W ostatnim czasie miał miejsce szereg manifestacji pod kuriami biskupimi w Warszawie, Krakowie, Gdańsku czy Toruniu, co miało związek z obywatelską propozycją podniesienia standardu ochrony życia ludzkiego na prenatalnym etapie rozwoju” – napisano w uzasadnieniu najnowszego pomysłu nowelizacji ustawy o zgromadzeniach.
Chodzi oczywiście o protesty przeciw projektowi zaostrzającemu obecne przepisy aborcyjne, a firmowanemu przez Kaję Godek. – „Jakkolwiek władze kościelne nie były inicjatorami tego projektu, werbalna, a nawet fizyczna agresja protestujących skierowała się właśnie przeciwko nim, przejawiając się zgromadzeniami odbywanymi w bezpośredniej bliskości (niekiedy pod drzwiami) budynków kurii. Podobny charakter miały wydarzenia pod jedną z czołowych polskich katolickich rozgłośni radiowych” – czytamy dalej w uzasadnieniu. Tym razem autorom projektu chodzi o niedawną manifestację pod hasłem „Chryja pod Radiem Maryja”. Uczestniczki wznosiły hasła: „Fałszywe twoje modły, Rydzyk jesteś podły!” czy „Precz z Rydzykiem! Obłudnikiem!”.
Zgromadzenia nie mogłyby więc odbywać się w odległości mniejszej niż 200 metrów od kościołów, kaplic i cmentarzy. Nie wolno się będzie także gromadzić w pobliżu „innych budynków kościelnych, pomieszczeń służących katechizacji lub organizacjom kościelnym”.Poseł Klawiter zbiera obecnie podpisy posłów pod projektem tej nowelizacji. Aby zajął się tym Sejm, potrzeba zgody 15 posłów. Źródło: wyborcza.pl

15 06 2018 „Bat na posłów, którzy rzetelnie recenzują obecny rząd”
Tak o pisowskich zmianach w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora mówiła w Sejmie posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz. – „Nowelizacja powinna się nazywać ustawą o tresurze posłów przez prezesa PiS. To bat na tych posłów, którzy rzetelnie recenzują obecny rząd. Tu absolutnie nie chodzi o godność Sejmu, tylko o wygodę polityków PiS, którzy nie mogą znieść uczciwego recenzowania ich działań. Stosujecie na co dzień podwójne standardy moralne” – stwierdziła Gasiuk-Pihowicz, zwracając się do posłów PiS.
– „Nie wystraszycie nas obcinaniem diet parlamentarnych” – mówił z kolei Tomasz Głogowski z PO. Podkreślił, że w obecnej kadencji Sejmu karani są prawie wyłącznie posłowie opozycji. Projekt PiS posłuży do karania posłów, mówiących „o złych rzeczach, które robi ten rząd”. – „Nowelizacja nie precyzuje, czym jest rażące naruszenie powagi Sejmu i daje duże pole do interpretacji. To kolejna próba zakneblowania ust opozycji” – powiedział poseł Platformy. Łukasz Rzepecki z Kukiz’15, a wcześniej poseł PiS, stwierdził, że „w sposób radykalny zwiększane są możliwości przyznawania kar przez Marszałka Sejmu”. Dodał, że kwestia ta nie powinna być regulowana ustawowo. – „Za chwilę posłowie czy senatorowie będą musieli kosić trawę w garniturze, bo do tego doprowadzicie, że każde zachowanie być może będzie podpięte pod to, czy poseł zachował się etycznie czy jednak nie” – ironizował Rzepecki. Debata – pisowskim „zwyczajem” – odbyła się pod osłoną nocy.  Projekt PiS zakłada wprowadzenie możliwości obniżenia uposażenia lub diety parlamentarzystów, których zachowanie „nie licuje z powagą pełnionych przez nich funkcji” poza salami plenarnymi Sejmu i Senatu oraz „na terenie będącym w zarządzie Kancelarii Sejmu”. Źródło: bankier.pl

14 06 2018 RPO pyta, czy to MSWiA kazało funkcjonariuszom legitymować obywateli po spotkaniach PiS.

– „Korzystanie z wolności słowa nie może wiązać się z tym, że ktoś jest legitymowany, spisywany i karany za to, że chciał zadać pytanie” – mówił niedawno Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Teraz w piśmie do wiceministra spraw wewnętrznych Jarosława Zielińskiego żąda odpowiedzi na pytanie, czy to MSWiA poleciło policji legitymowanie obywateli, próbujących zadawać pytania podczas otwartych spotkań z przedstawicielami władz?
Wcześniej RPO wystąpił do lokalnych komendantów policji o wyjaśnienie podstaw prawnych takich interwencji po spotkaniach Marka Kuchcińskiego z mieszkańcami Sanoka i posła Stanisława Piotrowicza w Witnicy. Do RPO dotarła też skarga obywatela, że do legitymowania obywateli dochodzi na spotkaniach z posłami PiS w innych miastach.
– „Ponadto, pojawiły się podejrzenia, iż praktyka ta jest wynikiem odgórnego żądania kierownictwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji skierowanego do właściwych miejscowo komendantów policji. Działania podejmowane przez funkcjonariuszy policji mogą tworzyć „mrożący skutek” dla debaty publicznej, który będzie powstrzymywać obywateli od komentowania kontrowersyjnych wydarzeń dotyczących wybranych podmiotów władzy” – napisał zastępca RPO Stanisław Trociuk w piśmie do wiceministra Zielińskiego.Tydzień temu tenże Zieliński, odpowiadając na pytania posłów Nowoczesnej o przyczynę spisywania przez policję osób uczestniczących w spotkaniach z politykami PiS, mówił, że legitymowanie osób samo w sobie nie jest żadną karą, tylko przewidzianym prawnie działaniem policji w określonych przypadkach. – „Jeśli osoby, które chcą zadać pytanie, są później spisywane, to znaczy, że powoli zatracamy umiejętność dialogu i rozmowy ze społeczeństwem” – ripostował Adam Bodnar. Źródło: rp.pl
14 06 2018 Prezes upadającego GetBack w liście do Morawieckiego domagał się finansowania przez państwo.
„Mamy tajny list do premiera. Upadający GetBack domagał się dofinansowania przez państwo. Prezes tej spółki napisał do Morawieckiego, że GetBack to zaplecze obozu wolnościowego poprzez sponsorowanie prawicowych mediów. A jego kłopoty mogą być „spiskiem” – poinformowała na Twitterze „Gazeta Wyborcza”. Dziennik cytuje fragment listu prezesa GetBack do Mateusza Morawieckiego. – „GetBack jest zapleczem obozu wolnościowego poprzez bycie sponsorem mediów: „Gazeta Polska”, „Wprost”, „Do Rzeczy”, „W sieci”.
O zdobyciu listu pisze także na Twitterze dziennikarz „GW” Wojciech Czuchnowski. – „Gazeta Wyborcza zdobyła list prezesa GetBacku do premiera Morawieckiego. Oficjalnie rząd ukrywa te listy przed Polakami. Mowa w nich o wspieraniu przez GB „niepokornych”, ich imprez oraz instytucji. Oraz o tym jak GB uwalniał państwowe banki od złych długów” – napisał Czuchnowski i zaprosił do lektury dzisiejszego wydania dziennika.
Ujawnienia treści listów, które do premiera Mateusza Morawieckiego wysłał Konrad Kąkolewski, prezes upadającej spółki GetBack, domagał się poseł PO Krzysztof Brejza. Opisywaliśmy sprawę w artykule „Krzysztof Brejza znowu w akcji. Pyta o listy GetBack do Morawieckiego”.
https://twitter.com/KrzysztofBrejza/status/1006967126807244801
Teraz polityk na Twitterze tak odniósł się do doniesień „GW”: – „Kilka dni temu PMM odmówił ujawnienia pism-twierdził, że to dokumenty prywatne, uwalnianie państwowych banków od złych długów przez GetBack i sponsoring imprez prorządowych – to sprawy publiczne, a nie prywatne. Do listu dotarł @czuchnowski „. Źródło: wyborcza.pl
Czy rola jaką pełni tatuś premiera Morawieckiego w GetBack, jest podobna do tej jaką pełnił syn Tuska w Amber Gold? No i kiedy wreszcie Kornel Morawiecki rozliczy pieniądze otrzymane ze zbiórek na Solidarność Walczącą?

14 06 2018 List 13 sędziów do premiera Morawieckiego. Żądają wyjaśnień.
"Nasze żądanie precyzyjnego sformułowania zarzutów wobec sędziów krakowskich wynika z konieczności obrony dobrego imienia sędziów polskich, które jest systematycznie podważane przez przedstawicieli władz państwowych"- napisała w liście otwartym do premiera grupa 13 sędziów. To reakcja na słowa Morawieckiego o działającej w jednym z krakowskich sądów "zorganizowanej grupie przestępczej".
Pod listem podpisali się: profesor Adam Strzembosz, Hanna Bajer, Elwira Bielecka, Antoni Cyran, Kazimiera Machcewicz, Maria Minkiewicz, Ryszard Nowak, Elżbieta Puzyna-Nowak, Grażyna Ruiz, Barbara Sierpińska, Agnieszka Swędrowska, Magdalena Zbikowska i Elżbieta Ziołkowska.
13 czerwca na łamach "Gazety Polskiej" ukazał się wywiad, w którym premier Morawiecki mówi o buncie władzy sądowniczej. "W mojej opinii szczególnie znamienny jest przykład sądu z Krakowa. Będę zachęcał pana przewodniczącego Timmermansa, aby się przyjrzał temu przykładowi bardzo uważnie. Wszystko wskazuje bowiem na to, że działała tam zorganizowana grupa przestępcza" - powiedział premier. Morawiecki nie sprecyzował jednak, o jaki sąd chodzi. Źródło fakty.interia.pl
Takie same grupy przestępcze są w partiach politycznych, władzach państwowych na każdym jej szczeblu. Dziwna ta Polska premiera nie ma jest tylko wynajęty urzędnik przez Naczelnika zaś prezydent jest jego chłopcem na posyłki. Zatem hop siup! No i od nowa Polska...Ludowa. Ileż to już razy ta Pospolita Rzecz podejmowała walkę z tym samym od wielu, wielu dziesięcioleci wrogiem i zawsze z marnym skutkiem. Wpierw walczono z kolesiostwem by wnet likwidować kumplostwo jednak zaraz kumoterstwo się pojawiło które to bardzo szybko w kliki się przeobraziło. Długo jednak kliki nie wytrwały zaraz dać miejsce koneksją i koligacją musiały które to jednak przed nepotyzmem wnet skapitulowały.

13 06 2018 25 mln zł zamiast na fundusz dla ofiar przestępstw resort Ziobry przekazał CBA.

Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że resort Zbigniewa Ziobry przekazał 25 milionów złotych Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu, a powinny one były trafić do Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym (Funduszu Sprawiedliwości). Zgromadzone w nim pieniądze pochodzą z nawiązek zasądzanych od sprawców przestępstw i przeznaczane są m.in. na wsparcie prawne, psychologiczne i socjalne dla ofiar przestępstw. – „W naszej ocenie doszło do złamania przepisów prawa, które wyraźnie mówią, że służby specjalne, w tym CBA mogą być finansowane wyłącznie z budżetu państwa. W tym miesiącu będziemy składali wniosek o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych”– powiedział prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.
W związku z tym posłowie PO zapowiedzieli złożenie zawiadomienia do prokuratury oraz rzecznika dyscypliny finansów publicznych. – „Mamy do czynienia z bardzo dużą nieprawidłowością w zakresie wydatkowania środków z budżetu Ministerstwa Sprawiedliwości. Jak wskazuje stanowisko NIK, 25 milionów złotych po prostu wyparowało. Wyparowało w sposób niekontrolowany” – powiedział Borys Budka.
Myrcha zauważył, że CBA nie wykazało tej kwoty w swoim sprawozdaniu z działalności za 2017 rok. – „Co pokazuje, że zostały one przekierowane na jakiś fundusz niejawny, czyli tak naprawdę Polacy nie dowiedzą się dzisiaj, w jaki sposób pieniądze, które miały trafić bezpośrednio do nich, zostały wydane przez kolegę partyjnego ministra Ziobry. Widać, że działanie to nie było przypadkowym i miało na celu nielegalne zasilenie finansowe CBA i na takie działanie w państwie prawa po prostu nie może być zgody” – stwierdził Myrcha. Źródło: fakt.pl, 300polityka.pl
13 06 2018 Ksiądz Lemański krytycznie o parze prezydenckiej
Nie milkną echa słynnej wizyt pary prezydenckiej w krakowskim fastfoodzie. Głowa państwa wraz z małżonką najwyraźniej zapragnęli jednego dnia zbliżyć się do suwerena i zaryzykowali posiłek w KFC. Jak było, wszyscy już wiemy: Duda zdradził się brakiem komunikatywności, a pani Agata Kornhauser Duda nie utrzymała nerwów na wodzy. Wystarczyło jedno proste pytanie zadane, przez przypadkową osobę: „Dlaczego pan łamie konstytucję, panie prezydencie”, by oboje państwo pokazali prawdziwą swą twarz…
Niefortunne zajście celnie skomentował znany z odważnych ocen ksiądz Wojciech Lemański: „Póki milczą, to jeszcze jako tako” – zaczął post na Facebooku i dalej napisał, że prezydent ma zdanie na każdy temat, pod warunkiem, że nikt mu nie przerywa. Agata Duda – zdaniem ks. Lemańskiego – nie ma za to zdania na żaden temat. Według księdza para prezydencka dobrze wie, jaką wyznaczono jej rolę – „nic od nich nie zależy”. „On ma podpisywać, ona może mu w tym asystować” – czytamy w poście.
Odnosząc się do feralnej wizyty w krakowskiej restauracji ocenił: „A tu, proszę bardzo, suweren ośmielił się zadać pytanie. I co? I strach w oczach, i konsternacja, i kompromitacja, i rejterada” – napisał duchowny na Facebooku.
„Niech pani nie kłamie – odpowiedział przypadkowej klientce restauracji-  prezydent. Po raz pierwszy tak jednoznacznie zabrała też głos prezydentowa. Do tej pory wyraźnie dystansowała się od bieżącej polityki. „A proszę mi powiedzieć, w którym punkcie?” – zapytała z rozdrażnieniem w głosie. „Ja rozumiem, że pani nie może pogodzić się z tym, kto wygrał wybory”, podsumował rozmowę wyraźnie poirytowany Andrzej Duda. Źródło: naTemat
Dziwna ta Polska premiera nie ma jest tylko wynajęty urzędnik przez Naczelnika, zaś prezydent jest jego chłopcem na posyłki.

12 06 2018 Kaczyński będzie czyścił partię? Czasem czyściciel jest jak kominiarz, czyści kominy, a sam brudny.

Po miesięcznym pobycie w szpitalu prezes PiS Jarosław Kaczyński oznajmił twardo, że do wyborów samorządowych większych zmian personalnych w rządzie nie przewiduje… Czy jednak tak będzie na pewno, w sytuacji, gdy domaga się ich sam Mateusz Morawiecki a w partii jest wielki niepokój i aż huczy od plotek oraz rozmaitych domysłów? Ta sytuacja spowodowała, że prezes zdecydował się opuścić szpital i leczyć dalej w domu.
Mimo wielkich nadziei nie pojawi się jednak ani na Nowogrodzkiej, ani na dorocznym zjeździe swojego zaplecza politycznego – Klubów „Gazety Polskiej”. „Ma duże kłopoty z chodzeniem, nie chce pokazywać się jako osoba niedołężna, a wszędzie czatują fotografowie” – powiedział „Newsweekowi” prominentny polityk PiS.
W konflikcie z „zakonem PC” – najbliższymi współpracownikami Kaczyńskiego jeszcze z czasów Porozumienia Centrum – pozostaje sam Morawiecki. Wygląda na to, że niebawem ministerialne kariery mogą zakończyć Krzysztof Tchórzewski (szef resortu energii) i Krzysztof Jurgiel (rolnictwo).
Obaj należą do „zakonu”. Dotychczas w PiS byli nietykalni, a ich pozycję w polityce wyznaczała nie tyle fachowość, ile lojalność wobec lidera partii.
„Tak było. Ale teraz Jarosław Kaczyński uważa, że spłacił dług wdzięczności. Właśnie dlatego zgodził się na odebranie prezesury Orlenu Wojciechowi Jasińskiemu. To także stary druh z PC” – oznajmiła osoba związana z PiS.
W partii trwają też spekulacje czy Daniel Obajtek utrzyma się w Orlenie. Słynie on z brutalnych czystek w spółkach, do których jest posyłany. Jak mówią w PiS, ma też niesamowitą siłę przebicia i dostęp do Kaczyńskiego. To ponoć on miał doprowadzić do dymisji prezesa Lotosu Marcina Jastrzębskiego, z którym rywalizował.
Jest też pytanie kto miałby być następcą Tchórzewskiego. Tu pada nazwisko Wojciecha Myśleckiego, związanego w przeszłości z Solidarnością Walczącą, którą zakładał ojciec premiera Kornel Morawiecki. Myślecki przedstawiany jest jako ekspert od energetyki. A Jurgiel? Politycy „dobrej zmiany” zwracają uwagę, że minister, który ma olbrzymie problemy ze zwalczaniem afrykańskiego pomoru świń oraz zarządzaniem agencjami rolnymi, zaczął korzystać ze specjalistów poprzedniej ekipy. „Absurd” – zaprzecza rzecznik PSL Jakub Stefaniak i dodaje, że „do resortu i jego agencji wracają ludzie, którzy mają stosowne certyfikaty, oraz tacy, którzy wygrali procesy za nieprawne zwolnienie”.
Niepokój i rozedrganie w partii są duże, a pragnących zmian pili czas… Jak nie teraz, to można na nie liczyć dopiero przed wyborami do europarlamentu wiosną 2019 r. Ta świadomość nie gwarantuje im komfortu. Źródło: Newsweek
Ponoć ten nowy Kaczyński jest dobrym prawnikiem. Kaczyński po długo oczekiwanym zwycięstwie założył maskę odnowiciela i obiecuje narodowi że miniony okres błędów i wypaczeń już się nie powtórzy. Znaczy się Kaczyński jest taki sam ale nie ten sam. Jarosław Polskę zbaw a przecież to co mamy to też zasługa braci Kaczyńskich. W czasie obrad okrągłego stołu bliźniacy Jaruzelskiego, Kiszczaka po nogach całowali a dziś to wielcy opozycjoniści. 
09 06 2018 "Nazywam się Lidia Kułaga, walczyłam w Solidarności Walczącej i chciałam zapytać, dlaczego pan kłamie". 
Kamienna twarz Morawieckiego. Z takim pytaniem musiał zmierzyć się premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu spotkał się w sobotę z mieszkańcami Wrocławia.
- Dlaczego niepełnosprawne dzieci są wyrzucane ze szkół? Jak mają się socjalizować, skoro spycha się je w kąt? I dlaczego pan kłamie, że otrzymują od państwa po 3 tys. zł? - pod ostrzałem takich pytań znalazł się w swoim rodzinnym Wrocławiu Mateusz Morawiecki. Zadała je Lidia Kułaga, która w latach 80-tych walczyła z władzami PRL wraz z jego ojcem w organizacji Solidarność Walcząca.
Przez niemal godzinę premier swobodnie odpowiadał na ogólne pytania, które pojawiały się z sali. Opowiadał, jak trudno jest podnieść Polskę z gospodarczego marazmu, w którym znalazła się za sprawą poprzednich rządów, że mimo tego nasz kraj ma ogromną szansę stać się liderem w Europie. Stwierdził także, że budżet nie jest z gumy i nie może, jak święty Mikołaj dać każdemu "ze świętego worka, to, co sobie zamarzy". Choć pytanie od byłej koleżanki jego ojca go zaskoczyło, to szybko znalazł na nie odpowiedź.
Chodzi o wypowiedź Morawieckiego, która padła z sejmowej mównicy. - Rząd PiS zwiększył budżet gospodarstw domowych osób z niepełnosprawnością z ok. 2 tys. zł do ok. 3 tys. zł, a więc o 50 proc. - stwierdził podczas debaty nad wotum nieufności dla Beaty Szydło. We Wrocławiu premier przekonywał, że nie skłamał, a PiS o 2,5 miliarda podniósł wydatki na rzecz niepełnosprawnych. Źródło wiadomości.wp.pl
Gdy widzę premiera w programach informacyjnych TVP, to przede wszystkim przychodzi mi na myśl powiedzenie " Krowa, która dużo ryczy - mało mleka daje". Premier przechwala się nieustannie wspaniałym stanem finansów Polski, a cały czas mu na coś tam brakuje, i co chwila nowe podatki serwuje.

09 06 2018 Córka posłanki PiS bez konkursu objęła intratne stanowisko.
Katarzyna Kwiecień, córka posłanki PiS Anny Kwiecień, została dyrektorem departamentu wsparcia eksportu Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Oprócz pensji w wysokości 12 tys. brutto, może liczyć jeszcze na dodatki i tzw. trzynastkę.
„Po prostu zwolniło się stanowisko dyrektora i została podjęta decyzja, że to ona będzie sprawować tę funkcję” – powiedziała fakt.pl posłanka Anna Kwiecień. Ale przecież to nie ma nic wspólnego z nepotyzmem… Gdzieżby tam… Została podjęta decyzja i już!
A że bez żadnego konkursu? Rzecznik KOWR Wojciech Adamczyk w rozmowie z fakt. pl. z rozbrajającą szczerością przyznał, że Katarzyna Kwiecień nie musiała brać udziału w procedurze konkursowej. – „Jej stosunek pracy został nawiązany na podstawie powołania” – powiedział Adamczyk.
Kariera córki posłanki PiS nabrała rozpędu po wygranych przez tę partię wyborach. W 2016 r. została zatrudniona w Agencji Rynku Rolnego jako główny specjalista. Wcześniej Katarzyna Kwiecień niewiele miała wspólnego z rolnictwem. Ukończyła marketing i zarządzanie na SGGW, ale potem pracowała w firmach nie związanych z branżą rolniczą. Po likwidacji Agencji i przejęciu jej zadań przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa córka posłanki PiS została wicedyrektorem departamentu. No, a teraz jest już dyrektorem „pełną gębą”. Źródło: fakt.pl
Dziś mamy w Polsce dobieraną według nieznanych kryteriów klasę rządzącą, mieniącą się kapłanami demokracji, niezależną od wyborców władzę, niespójne prawo, niesprawne państwo, które nie potrafi rozwiązać żadnego istotnego problemu z pożytkiem dla obywateli i setki uwierających jak czyraki niedogodności jak z filmów s/f. „Wybrańcy narodu”, zamiast współdziałać we wspólnej sprawie do czego zostali powołani, kłócą się o duperele, podstawiają wzajemnie nogi, wyrywają co intratniejsze posady, jednym słowem wolnoamerykanka, jak to między jaskiniowcami. Najgorsze jest jednak to iż tzw. elita polityczna jest praktycznie nieusuwalna a system demokratyczny z jej udziałem jest antydemokratyczny.
A na świecie już powiadają iż Polska to raj dla wszelkiej maści nieudaczników i hochsztaplerów.
08 06 2018 Lista płac PiS. Oto, ile zarabia ”złote dziecko” partii rządzącej.
Zaledwie czterech rekordzistów z listy w sumie zarobiło 7 mln zł w rok. Działacze związani z PiS dorobili się na państwowych spółkach.
Jak najłatwiej zostać w Polsce bogaczem? – pyta "Gazeta Wyborcza". Wystarczy zapisać się do PiS i jego satelickich partii. Dziennik sprawdził ubiegłoroczne zarobki ludzi Jarosława Kaczyńskiego. Miliony na kontach pochodzą głównie z wysokich stanowisk w spółkach Skarbów Państwa.
Michał Krupiński, prezes Banku Pekao, nazywany "złotym dzieckiem PiS" w pół roku - stanowisko objął w czerwcu 2017 r - zarobił ponad milion złotych. Do tego trzeba dodać zarobki z pierwszej poły roku, kiedy kierował PZU. Tam dostał aż 2 mln zł z czego aż 600 tys. z tytułu zakazu konkurencji – donosi "Wyborcza".Krupiński wypłynął jako 25 latek za pierwszego rządu Kaczyńskiego jako najmłodszy w dziejach podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu.
Krezusem stał się też Łukasz Kroplewski z Solidarnej Polski. Jako wiceprezes w PGNiG odpowiedzialny za rozwój wyciągnął w ubiegłym roku blisko 1,5 mln zł. Wcześniej był między innymi asystentem Beaty Kępy.
To jednak nie jedyni, którzy dorobili na państwowych gigantach. Jest ich znacznie więcej. Andrzej Jaworski z przewodniczącego sejmowej komisji finansów publicznych przeszedł do PZU. Tam zarobił ponad 1,4 mln zł. Karierę zaczynał u boku Jacka Kurskiego. Nie brakuje też lokalnych bonzów. Wojewódzki radny PiS Lublinie, Andrzej Pruszkowski, jako wiceprezes PGE Dystrybucja wyciągnął 631 tys. zł – podaje "Wyborcza".
O gigantycznych zarobkach szeregowych PiS rozpisywał się również Super Express. Wysokie pensje w spółkach Skarbu Państwa ujawnili młodzi działacze PSL. I tak na przykład radny PiS województwa małopolskiego, Grzegorz Kędzierawski, w Grupie Azoty w dwa lata rządów PiS zarobił 627 tys. zł – informuje "Super Express". Radny woj. warmińsko-mazurskiego w Energii Kogeneracji dostał w sumie 727 tys. zł wynagrodzenia. A legnicki radny Zbigniew Bytnar dwuletnią pensję wysokości 594 tys. zł uzyskał w Pol-Miedź Trans należącej do KGHM. Źródło mony.pl

07 06 2018 Nitras do Kuchcińskiego: „Panu wszyscy przeszkadzają, poza wami”

Prezydium Sejmu, a praktycznie Marek Kuchciński, Beata Mazurek i Ryszard Terlecki z PiS, ukarało Sławomira Nitrasa z PO obniżeniem o połowę na 3 miesiące jego uposażenia poselskiego. Według nich, Nitras, przerywając wczorajsze wystąpienie premiera w Sejmie, „naruszył powagę Sejmu”.
Po zakończeniu wystąpienia Morawieckiego marszałek Kuchciński stwierdził, że „niektórzy posłowie swoim zachowaniem naruszają powagę izby”. – „Zwracam się przede wszystkim do posła Sławomira Nitrasa: pan 39 razy swoim głośnym wypowiadaniem i pokrzykiwaniem przeszkadzał wystąpieniu premiera” – powiedział Kuchciński. Tak na marginesie, ze stenogramu wynika, że nie 39, a 32 razy.
Poseł Platformy podszedł do stołu prezydialnego i zwrócił się do Kuchcińskiego: – „Panu wszyscy przeszkadzają, poza wami. Tu powinien występować wnioskodawca, a nie premier” – dodał Nitras. Wczoraj bowiem zamiast posłanki PO Urszuli Augustyn, uzasadniającej wniosek o wotum nieufności dla Beaty Szydło, jako pierwszy głos zabrał Morawiecki. Nitras chciał zgłosić wniosek formalny w tej sprawie, ale Kuchciński nie dopuścił go do głosu.
– „To już któryś z kolei miesiąc, kiedy dostaję karę. Moim zdaniem, to, co się dzieje w stosunku do mojej osoby w Sejmie, całkowicie wyczerpuje znamiona mobbingu. Jestem mobbingowany, szczególnie przez pana Terleckiego. Pan Terlecki uniemożliwia mi wykonywanie moich obowiązków, dlatego że nie pozwala mi jeździć na zgromadzenia parlamentarne. (…) Pan Terlecki używa wobec mnie słów obraźliwych na sali plenarnej” – powiedział Sławomir Nitras w TVN 24. Trzy dni temu wicemarszałek Ryszard Terlecki nie wyraził zgody na jego wyjazd z delegacją Sejmu na zgromadzenie OBWE. – „Jestem członkiem zgromadzenia parlamentarnego OBWE. Pan marszałek wyraził zgodę wszystkim z wyjątkiem mnie” – dodał Nitras. Przypomnijmy, że Terlecki nazwał posła PO „pajacem”. Sławomir Nitras powiedział także, że ma zamiar naradzić się ze swoim prawnikiem w sprawie pozwu do sądu przeciwko marszałkowi Kuchcińskiemu i wicemarszałkowi Terleckiemu. Źródło: tvn24.pl
Kuchciński nie powinien być marszałkiem sejmu, bo to najtwardszy beton partyjny, taki współczesny Kowalski, który jak dostanie rozkaz to go bez szemrania wypełni. Co to za marszałek semu, który nie mówi, tylko mamrocze, a jak ze dwa zdania powie do sensu, to odczytuje z kartki?
To tylko w pisowskiej Polsce jest możliwe, aby kogoś tak niedysponowanego intelektualnie posadzono de facto na stołku drugiej osoby w państwie.
Znam taką przypowieść
W Prusach żyli Krzyżacy na owe czasy byli to mężni i wykształceni rycerze. Z racji noszonych
blaszanych hełmów nazywani byli zakutymi łbami. Krzyżacy podbijali i najeżdżali sąsiadów dlatego też pozostawili wielu potomków. Część potomków Krzyżaków otrzymała w spadku zakute łby- absolutną tępotę. A na Nowogrodzkiej krąży powiedzenie im więcej w parafii zakutych, tępych łbów tym parafia bardziej wsiowa, taka pisowska.


07 06 2018 Specjalny wysłannik ONZ: PiS nie reformuje sądów, ale je sobie podporządkowuje.
Diego Garcia-Sayan – specjalny wysłannik ONZ – przygotował raport, w którym pisze, że reformy sądownictwa przeprowadzone przez PiS, naruszają standardy demokracji. – „Partia rządząca nie stara się zreformować sądownictwa, ale je sobie podporządkować” – czytamy w raporcie.
Sprawozdawca ONZ uważa, że obecne przepisy uzależniają prezesów sądów od ministra sprawiedliwości, a sędziów Sądu Najwyższego – od prezydenta. Jego zdaniem, 15 członków KRS powinni – tak jak wcześniej – wybierać sędziowie. W raporcie mowa jest m.in. o ataku, a wręcz wykastrowaniu Trybunału Konstytucyjnego.
Odniósł się też do pisowskiej kampanii „Sprawiedliwe sądy” i zauważył, że sędziowie zostali w niej przedstawieni jako „wrogowie Polski oraz zło w polskim społeczeństwie”. Diego Garcia-Sayan zaleca polskiemu rządowi m.in. wycofanie się z przepisów dotyczących sądów powszechnych, Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa. – „Polska powinna przywrócić stan sprzed reform” – napisał specjalny wysłannik ONZ.
Prof. Marcin Matczak z UW spotkał się z Diego Garcią-Sayanem. – „On jest odpowiedzialny za to, żeby monitorować kwestie naruszenia praworządności na całym świecie. To jest naprawdę obiektywny człowiek, który widzi jak Polska spadła do B klasy w lidze praworządności. Był szczególnie uderzony tym, że prawników i sędziów przedstawia się jako wrogów ludu, wrogów narodu. Dla niego było niepojęte, jak przedstawicieli jednej z władz można w taki sposób prezentować publicznie, jednocześnie żądając szacunku dla narodu, rządu czy prezydenta” – powiedział Matczak w TVN 24.
Diego Garcia-Sayan przebywał w Polsce jesienią ubiegłego roku. O tym, jak PiS traktował wizytę wysokiego urzędnika ONZ pisaliśmy w artykule „Pawłowicz nazwała specjalnego sprawozdawcę ONZ – Mustafą!”. Źródło: tvn24.pl
Sędziowie TK, KRS powinni sprawować urząd dożywotnio. To tacy mężowie zaufania społeczeństwa a nie przywódców partyjnych. Znaleźć takich sprawiedliwych jest niezmiernie trudno powiem, że łatwiej jest przeżyć w ruletce rosyjskiej jak takiego sędziego znaleźć. Sędzia też człowiek i tak całkiem obojętnym nie jest ma jakieś swoje preferencje.
Ta reforma sądownictwa polega na drastycznym zwiększeniu opłat sądowych i podporządkowaniu mafii w togach Czerwonemu Khmerowi z Żoliborza. Najwyższy Komisarz Rad Robotniczych i Chłopskich wprowadza projekt ustawy o sądach powołując społeczny sąd najwyższy, stworzony z gminu, który będzie mógł unieważnić wyroki do 20 lat wstecz. To jest rozwiązania sowieckiej Rosji z czasów Lenina. Cała władza w ręce Rad Robotniczo- Chłopskich, ja jeszcze to hasło pamiętam. Bo to tylko było hasło za którym stał tyran i despota
07 06 2018 Zaufany człowiek prezesa PiS. Kim jest polityk, który odebrał nagrodę w imieniu Jarosława Kaczyńskiego.
Właściwie zawsze jest w cieniu. Niemal nigdy nie zabiera publicznie głosu. Gdy na gali 5-lecia istnienia Telewizji Republika przyszło mu odczytać list od Jarosława Kaczyńskiego, tremę było widać i słychać – co chwilę zdarzały mu się językowe potknięcia. Kim jest Krzysztof Sobolewski, którego we wtorkowy wieczór spotkał niezwykły zaszczyt reprezentowania samego prezesa PiS? Jego partyjna kariera jest raczej dość niezwykła.
Gdy zerkniemy na profil Krzysztofa Sobolewskiego na Twitterze, można odnieść wrażenie, że polityk nie robi właściwie nic innego, tylko na okrągło siedzi w mediach społecznościowych. Własnych wpisów zamieszcza raczej niewiele. Najczęściej jedynie podaje dalej partyjne komunikaty z centrali PiS, z różnych ministerstw oraz od poszczególnych posłów. Często też publikuje wpisy dotyczące sportu. 
Z okazji 5. rocznicy rozpoczęcia nadawania Telewizji Republika odbyła się gala, na której ogłoszono nazwiska laureatów nagród m.in. Jana Pietrzaka (kategoria "Kultura"), Antoniego Macierewicza (nagroda widzów), Mateusza Morawieckiego (kategoria "Polityk") czy Victora Orbana ("Przyjaciel Polski"). 
Kto by pomyślał
Statuetkę "Osobowości 5-lecia" otrzymał Jarosław Kaczyński. Prezes PiS rzecz jasna nie mógł jej odebrać osobiście, od dłuższego czasu przebywa bowiem w szpitalu. Musiał go ktoś zastąpić. Kto? Wydawałoby się, że naturalnym byłoby, aby w imieniu Jarosława Kaczyńskiego nagrodę odebrał nr 2 w PiS Joachim Brudziński, blisko związany z prezesem Mariusz Błaszczak czy też rzeczniczka partii Beata Mazurek. Można było sobie wyobrazić wiele osób na tym miejscu, ale o Krzysztofie Sobolewskim raczej pomyślał mało kto.
– Szanowni państwo, bardzo dziękuję w imieniu pana prezesa. Z wiadomych państwu powodów nie ma pana prezesa wśród nas – zaczął Sobolewski z wyraźnym onieśmieleniem. Gdy odczytywał list od Jarosława Kaczyńskiego, zdarzało mu się zjadać słowa, gubiąc sens zdań lub je przekręcać. W przemówieniu pojawił się choćby "okres wyznaczony cenzurami" zamiast cezurami, był establishment, któremu się wydawało, że "raz na zawszęposiadł monopol na prawdę", już nie wspominając o "cigodnej kapitule". 
Dlaczego ten list odczytywał właśnie Krzysztof Sobolewski? W końcu nie jest ani ministrem, ani nawet posłem. Jest jedynie radnym i to nie miejskim, lecz dzielnicowym – zasiada w Radzie warszawskiej dzielnicy Śródmieście. Nie pełni przy tym w radzie żadnej istotnej funkcji, choćby we władzach klubu – jest wyłącznie szeregowym radnym. Znacznie istotniejszą rolę Krzysztof Sobolewski odgrywa w biurowcu przy Nowogrodzkiej, ale po kolei. Wybrane fragmenty z http://natemat.pl/240209,kim-jest-krzysztof-sobolewski-w-tv-republika-reprezentowal-prezesa-pis
No a szanowna kapituła to nie mogła się pofatygować do prezesa Kaczyńskiego, skoro sam generał mógł kule dostarczyć? Ciekawe, kiedy publicznie pokażą Kaczyńskiego? Dlaczego Martusia ma zakaz odwiedzania wuja, bo co rozpoznałaby sobowtóra? 
05 06 2018 PiS zabiera się za uciszanie niewygodnych dla siebie mediów?
Partia rządząca wraca do porzuconego jakiś czas temu pomysłu dekoncentracji mediów. Ma do tego dojść jeszcze przed wyborami samorządowymi. Bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego powiedział „Dziennikowi Gazecie Prawnej”, że prezes podjął już wstępną decyzję w tej sprawie, a partia czeka, aż potwierdzi to po wyjściu ze szpitala.
Co tak zabolało prezesa PiS (poza oczywiście kolanem)? Według „DGP”, przede wszystkim „wojna” mediów prywatnych z rządem, niewłaściwe – zdaniem Kaczyńskiego – relacjonowanie m.in. przez TVN protestu osób z niepełnosprawnościami, a ostatnio sprawa skandalu z udziałem posła Stanisława Pięty. Tę ostatnią ujawnił „Fakt”, wydawany przez Ringier Axel Springer Polska, część niemiecko-szwajcarskiego koncernu. – „Hahaha, naprawdę @pisorgpl myślicie, że tak zamkniecie nam usta? Raczej przeciwnie” – skomentował na Twitterze Mikołaj Wójcik z „Faktu”. A Sławomir Wikariak z „Dziennika Gazeta Prawna” dodał: – „Gdy nie będzie zagranicznych mediów, to żaden z posłów już nie zdradzi swej żony. Chyba że jakiś opozycyjny”.
A przecież posłanka PiS Krystyna Pawłowicz „ostrzegała” w lipcu ubiegłego roku. – „A po wakacjach weźmiemy się za was!” – rzuciła wtedy do dziennikarza w Sejmie. Ustawa uderzy przede wszystkim w media, w których duże udziały mają zagraniczne firmy. Źródło: dziennik.pl, gazeta.pl
I znowuż będzie wolno mówić i pisać wszystko, ale w samych superlatywnych o prezesie Kaczyńskim.
Od kiedy to policja cenzuralna z Facebooka przejęła kontrolę nad komentarzami zamieszczanymi na portalach internetowych, można tylko maile pisać o zwierzątkach i roślinkach inaczej natychmiast blokują konto, i co najgorsze nie masz żadnej szansy na złożenie reklamacji. Czy tak ma wyglądać wolność wyrażania opinii po Kaczyńskiemu? Za komuny też wolno było mówić i pisać wszystko, co nie godziło w dobre imię partię i jej ścisłe kierownictwo

05 06 2018 Premier po audiencji u papieża: mówiliśmy jednym głosem.
Według ks. Wojciecha Lemańskiego Morawiecki „opowiada bajki.
Wybaczcie mi, ale jakoś nie wierzę entuzjastycznej relacji premiera Morawieckiego ze spotkania z papieżem Franciszkiem. Może to efekt poprzednich wypowiedzi premiera, w których rzeczywistość myliła mu się z fantazją, a historia z bredniami na temat historii. Może to ciągle jeszcze cień poprzedniczki, która klęskę 27-1, sprzedawała Polakom jako swoje ogromne zwycięstwo. Ja na miejscu premiera, po niestrudzonej obronie polskich bastionów chrześcijaństwa przed dziećmi z Aleppo i uchodźcami z dworca Brześć, siedziałbym cicho na korytarzu szpitala na Szaserów, zamiast zawracać głowę papieżowi. Ale skoro premier polskiego rządu chciał osobiście złożyć papieżowi relację z 40 dniowej zwycięskiej bitwy z osobami z niepełnosprawnościami i ich opiekunami - to proszę bardzo. Papież przyjmował już Putina i Erdogana, to i bajek Morawieckiego może posłuchać. Co z tego wyniknie? Zobaczymy. Może jeszcze przyjdzie czas na papieskie przeprosiny za polskie anty-świadectwo. Franciszek przepraszał już za Kościół w Rwandzie i w Chile. Benedykt przepraszał wiernych Kościoła w Irlandii. Jan Paweł II przepraszał za krucjaty i za inkwizycję. Kto wie, może i Polakom coś z tej wizyty premiera u papieża kapnie. - ks. Wojciecha Lemańskiego

05 06 2018 Nazwę wymyśliła im "Gazeta Polska”. Kto stoi za "bojówkami opozycji”, które zakłócają spotkania z liderami PiS
Od kilku tygodni politycy PiS boją się jeździć w teren na spotkania z wyborcami. Coraz częściej sygnalizują konieczność zmiany formuły takich spotkań, tak, aby nie mogły na nie wchodzić osoby postronne. Nie bez przyczyny do obstawy lokalnych konwentykli angażowane są więc także coraz liczniejsze siły policyjne. A wszystko przez - jak je nazywa PiS - bojówki opozycji, czyli przeciwników władzy, którzy wykorzystują wizyty liderów partii rządzącej na prowincji, by wyrazić swój sprzeciw. Oni sami wywodzą się z różnych organizacji, ale identyfikują się z ukutą przez "Gazetę Polską” nazwą: "Lotna Brygada Opozycji” . Czy faktycznie mamy do czynienia z jakąś skoordynowaną akcją? Kim są ludzie, którzy zakłócają przekaz polityków partii rządzącej?
"Lotna Brygada Opozycji"

– Wśród organizacji, których aktywiści pojawiają się na spotkaniach z politykami PiS, są Grupa Akcja Częstochowa, Grupa Błysk Budzik, KOD, Młodzi Demokraci Radom, Obywatele GW 66-400, Obywatele RP, Obywatele RP Kalisz, Obywatele RP Łódź, Obywatele Solidarni w Akcji, ODnowa, Podwórko Demokracji Morąg, proDemokratyczni, Przystań OKO, Radomianie dla Demokracji, Rebelianty Podkarpackie, Warszawski Strajk Kobiet, WRD – wylicza w rozmowie z naTemat Katarzyna Wyszomierska, redaktor naczelna portalu skwerwolności.eu, który skrupulatnie odnotowuje przebieg wszystkich spotkań z politykami PiS (właśnie opublikowali 18 materiał). 
Więcej na http://natemat.pl/240011,kim-sa-lotne-brygady-opozycji-to-oni-zaklocaja-spotkania-pis 

05 06 2018 Ach te wybory 4 czerwca 1989 roku!?

Ziemiec dziś: „4 czerwca – symbol zdrady i zmowy elit” – 5 lat wcześniej: „Słowa wolności”
Mateusz Morawiecki: – „Dziś ważna rocznica. W 1989 roku – zbojkotowane przez wielu Polaków wybory, tylko częściowo wolne, z zasadami zmienionymi w trakcie, by ratować listę krajową i kandydatów PZPR. Tego samego dnia – okrutna zbrodnia chińskich komunistów na placu Tian’anmen”.
Odpowiedź Tomasza Lisa na Twitterze.  – „Pan jest premierem dzięki tamtemu zwycięstwu, które dziś traktuje pan per noga. Z całym szacunkiem, ale kto dał panu takie prawo? W czyim imieniu pan to mówi? W imieniu swoim, nieudanego historyka? Jeśli tak, to ok”
Magdalena Środa: Wybory roku 1989 to był jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu. Nikt wtedy nie spał, wszyscy biegali, nosili ulotki, kolportowali pisma, namawiali innych, gadali z nieznajomymi i czekali na cud!. I się ziścił! Wygraliśmy! I to jak! Kawiarnia "Niespodzianka" to było centrum świata. Polska to było centrum kosmosu.. wreszcie coś się udało, wreszcie zwycięstwo i to tak pokojowe, rozważne... Solidarność, współpraca, sukces!! Się działo. Było naprawdę pięknie jak nie w Polsce. Dlatego rzygać mi się chce jak widzę te haniebne manipulacje pamięcią które montuje PiS, te insynuacje, te komentarze facetów, którzy wtedy mieli pieluszki na dupie (teraz mają dupę zamiast twarzy) lub szli do komunii a dziś piszą o jakiejś zdradzie, bo służalczość wobec władzy rozmiękczyła im mózg i wysuszyła serca. Te przekłamania, ta polityczna hucpa jest nie tylko obrzydliwa, lepka, wstrętna to prawdziwa zdrada: pamięci, ojczyzny, dobra wspólnego. Do piekła z PiSem, niech przepadnie Autor.
Dla mnie to były takie same wybory jak i te poprzednie. Tradycyjnie nie głosowałem. Dziś z perspektywy tylu lat widzę, że miałem rację. Jak na razie w moim 65 życiu tylko dwa razy dałem się „namówić” na te tak zwane wybory.
04 06 2018 Znowu „rozmowa z policją” – tym razem po spotkaniu z Piotrowiczem w Witnicy
– „Pytanie pisowskich polityków szkodzi zdrowiu. Tego Pana spisywała @PolskaPolicja po spotkaniu z #Piotrowicz’em. …. Czy doniósł ktoś z #PiS’iągów z sali, czy sam #komuch …. nie wiadomo… – napisał na Twitterze Paweł Wimmer i udostępnił film z legitymowania przez policję jednego z mieszkańców Witnicy koło Gorzowa Wlkp. Funkcjonariusze przyjechali radiowozem przed budynek, gdzie odbyło się spotkanie z posłem PiS, prokuratorem z czasów stanu wojennego, Stanisławem Piotrowiczem
Winą” mieszkańca Witnicy było to, że podczas spotkania zadawał Piotrowiczowi „niewygodne” pytania. Obnażał też głoszone przez prokuratora stanu wojennego nieprawdy, m.in. uznawanie za fakt historyczny fragmentu beletrystycznej książki, dotyczącego carycy Katarzyny i jej rzekomego wpływu na politykę kanclerz Angeli Merkel.
To kolejny taki przypadek. Po spotkaniu Marka Kuchcińskiego z mieszkańcami Sanoka to samo spotkało Annę Grad-Mizgałę po tym, jak próbowała zabrać tam głos, została wylegitymowana i spisana przez policję. Opisywaliśmy sprawę w artykule „Chciała zadać pytanie Kuchcińskiemu „porozmawiała” z policją”. Wcześniej na spotkaniu z Piotrowiczem w Pyrzycach doszło do ostrej wymiany zdań z jednym z uczestników. – „Przyjmujecie pytania na kartkach. Pan poseł powiedział, że nie boi się niewygodnych pytań. Dlaczego pan wybiórczo wraca do historii? Czemu pan nie cofnie się do 1981 r., kiedy był pan prokuratorem stanu wojennego? Pan był wtedy oprawcą!” – mówił jeden z uczestników. Na sali podczas spotkania pojawiły się transparenty z hasłami „Towarzysz Piotrowicz” oraz „Pycha i szmal”. Źródło: tvn24.pl, Twitter

04 06 2018 Bazy USA w Polsce nie będzie? Dowódca z USA przeciwny. "Zbyt prowokacyjne"
O rozmieszczenie bazy USA w Polsce zabiega rząd PiS. Na pewno nie spodoba im się ostatni komentarz byłego dowódcy wojsk USA w Europie gen. Fredericka "Bena" Hodgesa.
Obecność bazy USA w Polsce byłaby możliwa, gdyby "wszyscy sojusznicy zgodziliby się co do tego, że poprawi to bezpieczeństwo NATO - pisze dla Politico były szef Sił Zbrojnych USA w Europie generał Frederick "Ben" Hodges, Dalej Hodges stwierdza, że taki konsensus ws. bazy USA nie zostanie wypracowany i to "z dobrych powodów". Wielu z naszych sojuszników może odebrać rozmieszczenie bazy USA w Polsce, lub gdziekolwiek indziej w Centralnej lub Wschodniej Europie, jako zbyt prowokacyjne. Taka decyzja dałaby Moskwie szansę na stwierdzenie, że to NATO jest agresorem - ocenia generał.
Nie rozmieszczajcie amerykańskich baz w Polsce. NATO może i musi zrobić więcej, by powstrzymać Rosję, bez dzielenia sojuszników. - apeluje Hodges. Generał zapewnia, że obecność bazy USA w Polsce mogłaby zostać zinterpretowana jako naruszenie układu NATO-Rosja z 1997 roku.
Polska obiecuje zainwestować od 1,5 do 2 miliardów dolarów, by Stany Zjednoczone rozmieściły nad Wisłą dywizję pancerną - ustalił Onet, który dotarł do dokumentu MON w tej sprawie. Dokument powstał, gdy resortem obrony kierował Antoni Macierewicz. Źródło wiadomosci.gazeta.pl
Bazy nie będzie bo Polska jest za biedna na utrzymanie amerykańskiego żołnierza na swoim terytorium. I znowuż zostaliśmy sami jak w 1939 roku. 
02 06 2018 Zagadka finansowania „prywatnego wojska” posła Pięty.
Poseł Stanisław Pięta zamarzył o młodym, prywatnym wojsku: „znam ludzi od wojskowej roboty. Założę firmę. Zwerbuję prywatne wojsko. Zrobię porządek w każdym mieście. Tak to robią Amerykanie.”
Pięta rozpoczął realizację swojego marzenia blisko rok temu, gdy powołał Młodzieżową Inicjatywę Strzelecką Podbeskidzie 2020. Organizatorzy MIS i jej młodzi członkowie przekonywali, że nauka strzelania jest niezbędną umiejętnością każdego młodego człowieka: „W obliczu narastającego zagrożenia terrorystycznego, bezradności służb specjalnych państw Europy Zachodniej oraz kontynuacji polityki otwartych drzwi dla islamskich fanatyków, młodzi Polacy powinni być przygotowani do obrony swoich rodzin i polskiej ziemi.”
Każdy chętny miał zagwarantowane bezpłatne szkolenie i certyfikat ukończenia kursu strzeleckiego. O szeroko reklamowanej przez posła Piętę inicjatywie trudno znaleźć bliższe informacje. Od czasu do czasu zamieszczane są tylko wpisy na portalach społecznościowych o spotkaniach MIS z weteranami z Iraku czy Afganistanu.
Jak działa „prywatne wojsko” posła Pięty i przede wszystkim na jakich zasadach jest ono finansowane, to temat okryty tajemnicą. Na pytanie zadane przez dziennikarzy portalu natemat.pl, Marek Bogusz z NSZZ „Solidarność” Podbeskidzie odpowiada krótko: „Nie powiem pani, skąd pan poseł pozyskał na to pieniądze. Myśmy wydali je z własnych środków.” W podobnym tonie wypowiedział się jeden z instruktorów: „W działającej Inicjatywie zajmuję się szkoleniem strzeleckim. Sprawy finansowe są poza sferą moich zainteresowań.”
Czy Młodzieżowa Inicjatywa Strzelecka Podbeskidzie 2020 ma jakiegoś ukrytego sponsora, czy członkowie sami opłacają szkolenia, czy może sam poseł Pięta finansuje swoje „wojsko”? Na razie pytania muszą pozostać bez odpowiedzi, bo nawet główny pomysłodawca MIS nie wypowiedział się do tej pory w tym temacie. Źródło: natemat.pl
Magnaci, delfiny z PiSu własne armie jak za Rzeczpospolitej Szlacheckiej posiadają. W jakim celu, rokosz planują? Jak tak dalej pójdzie, to Polska zmilitaryzuje nam się na maksa. Wyobrażacie sobie Państwo zmilitaryzowaną polską rodzinę, której dzieci chodzą do zmilitaryzowanej szkoły, rodzice pracują w zmilitaryzowanej Wytwórni Papierów Toaletowych, a w wolnym czasie cała rodzinka chodzi do zmilitaryzowanego kina pokazującego tylko filmy o wojnie, bohaterze polskim i polskim patriotyzmie? No, a nad tym wszystkim będzie unosił się fizycznie i duchowo największy bohater po Lechu i Jarosławie Kaczyńskich, Antoni Macierewicz. Nie śmiejcie się, wbrew pozorom, ta wizja wcale nie jest taka abstrakcyjna.
28 05 2018 Spółka skarbu państwa produkuje różańce dla Rydzyka – zamiast zapłaty… reklama dla ministerstwa.
200 tys. różańców trafiło do „Naszego Dziennika” – pisma, wydawanego przez Tadeusza Rydzyka. Zakład Tworzyw Sztucznych „Artgos”, spółka z udziałem skarbu państwa, nie otrzymała za to pieniędzy. Prawie 27 tys. zł, które powinien zapłacić wydawca gazety, zostało przeznaczone na reklamę Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii.
– „To jest HIT!!! Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii przez spółkę zależną produkuje RÓŻAŃCE. A w rozliczeniu zamiast zapłaty dostaje reklamę w Naszym Dzienniku. Tak wyprowadza się publiczne pieniądze!!! – napisał poseł PO Marcin Kierwiński na Twitterze. Dołączył też skan pisma z odpowiedzią na swoją interpelację w tej sprawie.
Z pisma wynika, że w sierpniu ubiegłego roku „Artgos” – spółka z udziałem skarbu państwa – zawarła umowę z wydawcą „Naszego Dziennika”.- „Firma produkowała formę wtryskową do wyrobu różańców oraz same różańce jako wyrób gotowy w ilości 200 tys. sztuk. W 2018 r. miała miejsce publikacja reklam graficznych w „Naszym Dzienniku” – napisał Marcin Ociepa, podsekretarz stanu w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii.
Jeden z internautów dokonał ciekawego wyliczenia. – „BUM! I tu najlepsze. Różańce wykonano dla spółki SPES (wydawca „Naszego Dziennika”). Za 200 000 różańców zapłacono trzema reklamami o wartości 26 500 zł. Wychodzi 13 groszy za różaniec. Fundacja Lux Veritatis sprzedaje różańce po 3,90 zł. Tj. SPES mógł na nich zarobić 780 tys. zł”.Źródło: Twitter
13 gr za różnic to jest kilkanaście razy mniej od kosztów produkcji! Co na to powie prezes i Rada Nadzorcza spółki?

28 05 2018 Bełchatowski PiS się popisał!? Obrzydliwy wpis działaczy PiS.
Wyjątkowej niegodziwości dopuścił się na Facebooku Komitet PiS w Gminie Bełchatów. Dzieląc się z internautami radością na okoliczność zakończenia protestu osób niepełnosprawnych w Sejmie, nazwał go „farsą” i w niewybredny sposób zaatakował jedną z jego liderek Iwonę Hartwich. Zarzucił jej kierowanie się chęcią zdobycia pieniędzy, a nie dobrem dziecka.
„W końcu się doczekaliśmy Sejmowa farsa, na czele której stała kobieta, której nie zależało na dobru dziecka, a jedynie na kasie, dobiegła końca. Brawo Prawo i Sprawiedliwość” napisał w poczuciu odniesionego zwycięstwa bełchatowski funkcjonariusz Prawa i Sprawiedliwości. Jednocześnie udostępnił artykuł zatytułowany „Wielkie zwycięstwo PiS! Upokorzona Hartwich opuszcza Sejm”. Jak napisał, tak szybko swój post wycofywał, bo w sieci na to zawrzało. Regułą jest, że nic w niej nie ginie, ruszyła więc lawina krytycznych komentarzy.
Więcej na: https://koduj24.pl/obrzydliwy-wpis-dzialaczy-pis/
Protestujący spędzili czterdzieści dni i nocy, śpiąc na sejmowej podłodze w walce o poprawę warunków życia dorosłych niepełnosprawnych. Wyjaśniając decyzję o zawieszeniu protestu Iwona Hartwich, powiedziała: „Po tym, jak zostaliśmy potraktowani przez marszałka Sejmu Marka Kuchińskiego i jego straż marszałkowską, obawialiśmy się o nasze zdrowie i życie, a przede wszystkim zdrowie i życie naszych dzieci”. Źródło: wp.pl/Se.pl
Forum: Zwinka - Trudno się dziwić Komitetowi PiS w Bełchatowie… Każdy sądzi po sobie. No, może ów Komitet zaskoczyła kwota 500 PLN na głowę niepełnosprawnego, bo oni, sprawni inaczej, wyszarpują z naszych kieszeni miliony.

28 05 2018 20 mld euro mniej dla Polski w nowym budżecie unijnym

Projekt nowego budżetu Unii Europejskiej na lata 2021-27 przewiduje olbrzymie cięcie w funduszach dla Polski. Otrzymamy 64,4 mld euro, choć w poprzednim budżecie dostaliśmy prawie 84 mld. To oznacza 23-procentowe cięcia.
– „23% mniej dróg, mostów, innej potrzebnej Polsce infrastruktury w nowej perspektywie UE. Co na to rząd PiS? Ile w tym kosztu za zepsucie relacji z UE i łamanie praworządności? Nigdy od 2004 nie mieliśmy tak słabej pozycji w Europie” – skomentował na Twitterze poseł PO Tomasz Siemoniak. A Renata Grochal z „Newsweeka” dodała: – „Wymierne efekty wstawania z kolan przez PiS. Znowu będzie wina Tuska?”.
– „Brawo PiS!!!! Kolejny sukces rządu!!”; – „Jak widać polityka PiS na forum Unii Europejskiej to „pasmo nieustających sukcesów”; – „To są prawdziwe efekty działań PiS. Będziemy latami zbierać się po rządach tych psychopatów” – komentują internauci. Źródło: Twitter
25 05 2018 Prezydent Andrzej Duda na rybach w Chicago.
Prezydent Andrzej Duda podczas swojej wizyty w Stanach Zjednoczonych wziął udział w oryginalnej aktywności. Wraz ze swoją delegacją udał się na połowy w jeziorze Michigan w Chicago. O wydarzeniu napisał lokalny dziennik "Chicago Sun Times".  Nawet przy "wietrze północnym i otwartym morzu", prezydentowi udało się złowić pokaźną rybę - 11-kilogramową czawyczę. Pozwolił także sfotografować się ze zdobyczą i miejscowymi rybakami.
W połowach pod okiem kapitana Gintasa Anceviciusa na statku "The Angler" (pol. "Wędkarz") prezydentowi towarzyszyli agenci Secret Service, straż nadbrzeżna oraz policja.Prezydent wybrał się na łowy wraz z jedną spośród lokalnych firm. Na jednym ze zdjęć widoczne jest jej logo i numer telefonu, co wzbudziło pewne kontrowersje. Publicysta dziennika wyraża natomiast nadzieję, że wizyta polskiego prezydenta może przyczynić się do zwiększenia ruchu turystycznego w Chicago.
Mam nadzieję, że ten wypad na ryby prezydent pokrył z własnej kiszeni? Przecież w tym momencie nie reprezentował narodu! Po co prezydent Duda pojechał do USA? A jednak to był wielki sukces polskiej dyplomacji. Szef MSZ Czaputowicz oświadczył, że jest możliwe spotkanie Duda- Trump we wrześniu. Ustaliliśmy, gdzie we wrześniu prezydent Trump będzie uczestniczył w szczycie. Wtedy Andrzej Duda zaczai się koło toalety i będzie miał okazję uścisnąć dłoń prezydenta USA. Może nawet odbędą dwuminutową rozmowę.

25 05 2018 Zagraniczni dziennikarze zszokowani sytuacją w polskim Sejmie. Ochojska radzi zajrzeć za zasłonę

Rozpoczął się pierwszy Dzień Zgromadzenia Parlamentarnego NATO w Warszawie. Towarzyszy mu trwający 38 dzień protestu niepełnosprawnych. Z zaciekawieniem obserwują sytuację zagraniczni korespondencji akredytowani w Polsce.
Ekke Overbeek jest niezależnym dziennikarzem, z holenderskiego dziennika „Trouw”. Mówi, że nie pamięta, by w środku gmachu parlamentu Holandii odbywały się jakieś protesty. Ale rozumie, że polscy rodzice i ich dzieci muszą być mocno zdesperowani, że zdecydowali się na taki krok. „Z drugiej strony Sejm jest zamykany i zmienia się w oblężoną twierdzę. To jest kuriozalne. Cała sytuacja jest kuriozalna” – skomentował sytuację ze zdziwieniem w rozmowie z naTemat. Wspominał, że przecież „polski Sejm był bardzo otwarty i było to bardzo pozytywne. W demokracji to bardzo cenna rzecz, że parlament, jak tylko to możliwe, jest dostępny dla obywateli. To, co dzieje się teraz, to przechodzenie ze skrajności w skrajność. Pewien symbol sprawowania władzy przez ekipę rządzącą – parlament, który był otwarty dla obywateli, teraz się zamyka” – ocenia.
Powiedział, iż rozumie, że we Francji, czy gdzie indziej, mogły zostać wprowadzone środki ostrożności z powodu zagrożenia terrorystycznego, ale tu – w Polsce – nikt o takim zagrożeniu nie wspomina. „Nie wyobrażam sobie, że jakiś klub parlamentarny zaprasza kogoś, to ta osoba nie wejdzie do parlamentu” – mówi.
Na Twitterze do delegatów zgromadzenia zaapelowała Janina Ochojska podkreślając, że tak polski rząd traktuje niepełnosprawnych. „Są od was odgrodzeni. Nasz kraj boi się nas. Proszę, zajrzycie za zasłonę” – napisała.
Nie wszyscy delegaci mieli jednak wcześniej wiedzę o proteście. „Nic o tym nie wiem. Nie słyszałem o tym przed przyjazdem do Warszawy. Jeśli tak jest, z pewnością będzie się o tym mówić” –  uważa Ojars Kalnins, szef delegacji z Łotwy.
Ignacio Temino Martinez z hiszpańskiej agencji prasowej EFE relacjonował już protest w polskim Sejmie, jak dodaje w Hiszpanii sprawy niepełnosprawnych traktowane są bardzo poważnie. Ale w polskim Sejmie protestuje kilkanaście osób, ich protest postrzegany jest jak sprawa lokalna, a może mieć wpływ na wizerunek Polski w czasie Zgromadzenia parlamentarnego NATO – ocenił hiszpański dziennikarz. Źródło: naTemat

25 05 2018 Skandaliczne słowa lubelskich radnych PiS o Tadeuszu Mazowieckim: ubek, stalinowiec, komunista
Pierwszy premier III Rzeczpospolitej Tadeusz Mazowiecki mocno by się zdziwił, gdyby usłyszał opinie o sobie, wygłaszane przez PiS-owskich radnych w Lublinie.  Podczas dyskusji o nadaniu jego imienia jednej z ulic tego miasta, padły najbardziej obraźliwe i niezasłużone słowa jakich można się było spodziewać m.in. słowa „ubek”, „stalinowiec”, „komunista”. Użyła ich prof. Anna Jaśkowska, radna PiS.
Z inicjatywą nadania imienia Tadeusza Mazowieckiego jednej z ulic w Lublinie wystąpili radni Platformy Obywatelskiej. W uzasadnieniu napisali m.in.: „Nazwanie ważnej ulicy w Lublinie imieniem Tadeusza Mazowieckiego w roku Jego dziewięćdziesiątych pierwszych urodzin będzie stanowić godne upamiętnienie tej wybitnej postaci w przestrzeni publicznej”. Załączyli informacje o życiu i działalności Mazowieckiego, m.in. o jego internowaniu w stanie wojennym oraz uczestnictwie w obradach Okrągłego Stołu.
Uchwała ostatecznie została przyjęta, ale poprzedziła ją długa i bardzo burzliwa dyskusja. PiS-owcy uznali, że uzasadnienie jest zbyt ogólne. Domagali się dodatkowych wyjaśnień, przy okazji przedstawiając „alternatywny życiorys” Tadeusza Mazowieckiego.
Radna PiS, prof. Anna Jaśkowska, naukowiec Politechniki Lubelskiej, pytała, skąd wzięto życiorys, który znalazł się w uzasadnieniu do uchwały. Jak dodała, znalazła zupełnie inny, z innymi faktami.„Mam takie informacje: Tadeusz Mazowiecki – stalinowiec, komunista, agent NKWD, kolaborował z okupacyjną, bolszewicką władzą w latach stalinowskich. I jeszcze wzmianka – odznaczony Orderem Orła Białego przez rząd komunistyczny” – oświadczyła bez zająknienia przyznając, że korzystała z internetu. Chciała też, by przed głosowaniem miasto wystąpiło do IPN o informacje na temat byłego premiera RP. Partyjny kolega pani profesor Stanisław Brzozowski przekonywał z kolei, że T. Mazowiecki był premierem rządu kontraktowego. „Nie był to pierwszy rząd RP. Polemizowałbym też ze stwierdzeniem, że ten rząd przeprowadził szereg reform, które pozwoliły Polsce wstąpić na drogę rozwoju” – mówił, udowadniając, że reformy Balcerowicza były „wyprzedażą Polski, oddaniem wszystkiego w ręce obcego kapitału”. Jakby tego było mało, inny PiS-owiec Piotr Gawryszczak przekonywał, że T. Mazowiecki był jednym z twórców mowy nienawiści. „Wypisywał różne głupoty, takie jątrzenie. Poza tym Tadeusz Mazowiecki odpowiadał za to, że w jego rządzie resortem siłowym kierował Czesław Kiszczak, który miał krew na rękach” – argumentował Gawryszczak.
Na dość obelżywy „wykład” pokusił się Dariusz Jezior z PiS dowodząc, że wielu mieszkańcom Lublina „pan Mazowiecki kojarzy się z bezrobociem, z upadkiem gospodarki, z dogadaniem się z komunistami”. Jezior oświadczył: „Przykro mi, że wybieracie takie postacie, które jeszcze żyjącym mieszkańcom kojarzą się z dziadostwem. Na tą ulicę pluć będzie bardzo duża ilość mieszkańców Lublina i państwo do tego dążycie” – mówił radny z PiS.
Źródło: TOKFM
Nie chcę by historię na nowo pisali ci co w czasach próby do południa spali. Wałęsa był czy nie był Bolkiem to już jest nieistotne bowiem mniej szkody Polsce zrobił od Kaczyńskich. A pomyśleć gdyby nie wujek Jaruzelski i Kiszczak to bliźniacy nie załapaliby się na Magdalenkę. Zostali tak na siłę wciśnięci w tą Polskę po 1989 roku jako resortowe dzieci. I z tym czyrakiem Bolek musi nadal żyć. Kaczyńscy, Balcerowicz, Kołodko, Lewandowski etc to taka koszula Dejaniry podarowana Solidarności przez Biuro Polityczne KC PZPR. Okrągłostołowa mafia, która w 1989 r. przechwyciła podstępem władzę w Polsce, sprzedała kraj wraz z całym jej dobrodziejstwem i ludnością. Ściśle wykonuje plany euroatlantyckiej bandy, ludzi chorych na władzę i pieniądze, całkowicie zdegenerowanych. Niech nikogo nie zmylą utarczki lub nawet otwarte wojny wśród tych perfidnych, okrągłostołowych zdrajców.

25 05 2018 Niezawodowy poseł Tarczyński zarobił w Sejmie prawie 150 tys. zł, ale przechwala się, że pełni funkcję nieodpłatnie

Słynący z niepowtarzalnej galanterii w doborze argumentacji, PiS–owski poseł Dominik Tarczyński włączył się do dyskusji o wynagrodzeniach posłów. „Nie jestem posłem zawodowym. Zrezygnowałem z pieniędzy publicznych. Nie pobieram” – napisał na Twitterze 15 stycznia 2018 r.
Ostatni wpis na ten temat poseł PiS zamieścił 25 kwietnia i raz jeszcze przypomniał, w mocniejszej nieco formie: „Nie jestem posłem zawodowym! Nawet tego nie wiesz, szechterowy sługusie. Taki z ciebie dziennikarzyna” – zwrócił się wówczas polityk do reportera „Gazety Wyborczej”.
Tymczasem okazuje się, że pan poseł jednak z lekka mija się z prawdą i pobierał w 2017 r. normalne uposażenie, jak wszyscy inni posłowie. „Sprawdziliśmy jego oświadczenie majątkowe. Jako parlamentarzysta zarobił w zeszłym roku 142 tys. zł + 33 tys. zł diety poselskiej” – donosi Wirtualna Polska. I dodaje, że jeśli Tarczyński zrezygnował z uposażenia poselskiego, musiał to zrobić dopiero w tym roku. Portal chciał zapytać o to polityka, ale okazało się to nieziszczalne. Tak czy siak posła stać na wiele.
Jak można się dowiedzieć z jego najnowszego oświadczenia majątkowego, na ręku ma zegarek Mont Blanc, wart ok. 4 tys. euro (czyli ponad 15 tys. zł). Należy do niego połowa domu wycenianego na 1,2 mln zł. Poza dochodami z Sejmu, poseł zarobił na wynajmie domu – prawie 9 tys. zł – i na sprzedaży praw autorskich – 91 tys. zł. Ale ma też długi – musi spłacić jeszcze ponad 176 tys. CHF kredytu hipotecznego, poza tym jest winien 4 tys. funtów brytyjskich Lloyds Bank. Ma też zobowiązania wobec ZAiKS (12 tys. zł), ZUS (900 zł) i Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych (13 tys. zł).
Od rozmnażania majątku musi mu więc głowa puchnąć, bo w Sejmie, poza paroma skandalicznymi „zagraniami” niczym szczególnym nie błysnął. Przez cały okres swojego posłowania zgłosił zaledwie 2 interpelacje, którym nadano bieg. Jak podaje WP zajmuje pod tym względem „zaszczytne” 406. miejsce.  Ponadto „splamił” się ledwo 3 zapytaniami poselskimi, przez co w rankingu tej aktywności poselskiej zajmuje miejsce 268. W sprawach bieżących zadał jedno pytanie plasując się na 338 miejscu. Słowem poseł – zuch, i takich PiS – owi trzeba: miernych, ale wiernych. Źródło: wp.pl
24 05 2018 Emeryturę w ziemniakach zaproponowano Błaszczakowi w Nisku
Jak po grudzie idą PiS–owi rozkręcone już na dobre spotkania z obywatelami. Im ważniejszy funkcjonariusz zapowiada swój przyjazd, tym pewniejsza jest awantura i niewygodne pytania ze strony publiczności.
„Ucieczką” z sali BHP Stoczni Gdańskiej salwować się już musiał premier Mateusz Morawiecki, a marszałek Sejmu Marek Kuchciński został wyprowadzony w podradomskim Jedlińsku, bocznym wyjściem. Piętnaście minut przed czasem „dał nogę” również szef resortu obrony Mariusz Błaszczak ze spotkania z mieszkańcami podkarpackiego Niska.
Początkowo wszystko szło jak po maśle, ale zawrzało, gdy uczestnicy spotkania – wśród których była grupa Rebelianty Podkarpackie – zaczęli pytać o protest niepełnosprawnych. „Co rząd zrobi z tymi ludźmi, bo oni jak widać nie wybierają się do domów?” – pytała członkini RP organizacji, która za cel stawia sobie zahamowanie demolki państwa prawa. „Proponuję panu emeryturę w ziemniakach” – powiedziała w emocji kobieta.
„Nie proponujemy renty w ziemniakach, a w pieniądzach” odpierał atak Błaszczak, broniąc stanowiska rządu. Oświadczył, że to protestujący nie chcą kompromisu. „Udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie szybko przeprowadzić zmiany, ale oni nie chcą. Mówią tylko o żywej gotówce” – argumentował Błaszczak.
Tylko tego brakowało, by grupa Rebeliantów Podkarpackich wyciągnęła transparent z napisem „Wystarczy nie kraść, 500 zł się należy niepełnosprawnym”. W jednym momencie sytuacja wymknęła się spod kontroli, a na sali rozległy się krzyki. Błaszczak apelował, by nie dać się sprowokować, ale zakończył spotkanie 15 minut przed czasem. Źródło: Wyborcza.pl

24 05 2018 Kompromitująca wojna Stanisława Piotrowicza o drogę we wsi.
Prokurator stanu wojennego –  Stanisław Piotrowicz – dziś poseł Prawa i Sprawiedliwości, twarz kontrowersyjnej reformy sądownictwa, schował się przed mediami i nie odbiera telefonów. Wszystko dlatego, że wdał się w kompromitujący spór z sąsiadami we wsi, którą zamieszkuje.
Jak informuje „Fakt”, szef parlamentarnej komisji sprawiedliwości nie licząc się ze zdaniem i potrzebami lokalnej społeczności postawił płot na drodze, którą mieszkańcy wsi Odrzykoń położonej w woj. podkarpackim dojeżdżają do swoich posesji.  A jest ich pięć. Jego przesunięcie podzieliło mieszkańców wsi. Ponoć gmina zamierzała położyć asfalt na drodze, która prowadzi do okolicznych domów. Jej stan prawny od lat nie jest uregulowany, gmina chciała więc przejąć grunt, co zamknęłoby problem, ale do akcji wkroczył Piotrowicz i zablokował te plany stawiając płot na odcinku drogi przebiegającej przez jego działkę.
„Pan Piotrowicz pokazał, że liczy się tylko jego własny interes. Zagrodził swoją działkę razem z kawałkiem drogi. Przejazd miał wcześniej 5,5 metra szerokości, a po ustawieniu siatki, został o 2 metry zwężony” – powiedziała Bożena Kamińska, sąsiadka polityka PiS i dodała, że liczyła na to, iż na drogę zrzucą się po połowie. „A tak wszyscy jeżdżą po mojej posesji” – przyznała.
Zachowanie polityka powoduje same problemy dla sąsiadów. Sąsiadka, po której terenie wszyscy teraz jeżdżą, gdyby oddała 20 arów na drogę, straciłaby dopłaty unijne. Kolejna sąsiadka prowadzi z kolei gospodarstwo agroturystyczne i brak drogi poważnie utrudnia jej pracę. „Poseł nie okazał żadnej solidarności. Liczyliśmy, że będzie bardziej przychylny dla sąsiadów, a tak poróżnił wszystkich” – powiedziała Barbara Blicharczyk. Końca wojny o drogę w Odrzykoniu nie widać. Są tylko sądowe procesy, które ciągną się latami, m.in. z tego powodu, że lokalni sędziowie wyłączają się z postępowań ze względu na osobę wpływowego polityka PiS. Prawo prawem a racja musi być po stronie pana ministra.
Przypomnijmy: Stanisław Piotrowicz jest posłem od dekady, ale stał się szerzej znany dopiero po wygranych przez PiS wyborach. W PRL był prokuratorem, uhonorowanym przez komunistyczne władze Brązowym Krzyżem Zasługi, bo to „pracownik pilny i zdyscyplinowany, ambitny i wydajny”. W 2005 r. porzucił prokuratorską togę i wybrał karierę polityczną. W 2016 r. w walce PiS o zmiany w sądownictwie Piotrowicz stał się twarzą tej „reformy”. Z uśmiechem na ustach potrafił powiedzieć do posła opozycji: „pana głos i tak nic nie znaczy”. – Precz z komuną! – krzyczał uśmiechnięty razem z politykami opozycji, gdy ci krzyczeli tak… na jego widok. Praktyki z Sejmu postanowił stosować też w relacjach z sąsiadami. Ponieważ jednak nie ma tam kamer, mniej się uśmiecha- komentują zachowanie Piotrowicza jego sąsiedzi Źródło: Fakt/naTemat

24 05 2018 „Działania Joachima Brudzińskiego wobec Obywateli RP są bezprawne”

PO i Nowoczesna wystosowały pismo do premiera Morawieckiego, w którym żądają wstrzymania działań podjętych przez Joachima Brudzińskiego wobec Fundacji Wolni Obywatele RP. Wczoraj szef MSWiA skierował do sądu w Warszawie wniosek o zawieszenie zarządu Fundacji.
– „Sytuacja jest niezwykle skandaliczna i jest w jakimś sensie bezprecedensowa, dlatego że minister Brudziński czy całe środowisko PiS jakoś nie podejmowało tak zdeterminowanych działań wobec bojówek neofaszystowskich, gorszących wszystkich Polaków, agresywnych działań na marszach KOD-u niektórych neofaszystów czy nacjonalistów, natomiast bardzo chętnie bierze się za prześladowanie fundacji, która za cel wzięła sobie walkę o demokrację i wolność zrzeszania, wolność słowa. Nie mamy wątpliwości, że to działanie odwetowe, związane z całą machiną i spektaklami marszy smoleńskich, organizowanych przez PiS. Nie od dzisiaj wiadomo, że Jarosław Kaczyński nienawidzi Obywateli RP i nie mamy wątpliwości, że działania ministra Brudzińskiego o tzw. zarząd przymusowy czy przejęcie kontroli nad fundacją, to tak naprawdę działania, które prowadzą de facto do delegalizacji fundacji. Minister Brudziński po prostu musi się opanować i jak najszybciej wycofać ten wniosek. Niewątpliwie zostały przekroczone kolejne granice niszczenia demokracji i praworządności w Polsce” – powiedział poseł PO Mariusz Witczak.
Obywatele RP wydali oświadczenie, w którym czytamy m.in. „Działanie MSWiA jest aktem politycznym, a nie troską o ryzyko łamania prawa przez Zarząd Fundacji. Prawu i Sprawiedliwości przestało wystarczać ciąganie nas po sądach i uniemożliwianie nam demonstrowania. Tym razem podjęło próbę faktycznego usunięcia nas z życia publicznego. Oczywiście, fakt przejęcia władzy nad mieniem Fundacji przez MSWiA nie oznacza zaniku ruchu Obywatele RP”. Zaznaczyli, że na podobne działania resort spraw wewnętrznych i administracji nie zdecydował się np. wobec ONR czy Młodzieży Wszechpolskiej, które „regularnie dopuszczają się łamania prawa”. Źródło: 300polityka.pl, Facebook
23 05 2018 Będą kolejne zmiany w rządzie? Premier podobno chce dymisji Tchórzewskiego, Zalewską, Jurgiela i Kamińskiego. A to premier powinien zostać zdymisjonowany, bo to największy nieudacznik jaki piastował wysokie stanowisko państwowe.
Mateusz Morawiecki ma pod górkę z niektórymi ministrami w swoim rządzie. Przez kilka osób realizacja jego programu gospodarczego nie przebiega we właściwy sposób. Jak wynika z nieoficjalnych informacji "Super Expressu", wieści o dymisjach w rządzie przybrały na sile po Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.
"Super Express" podał informację, że Prezes Rady Ministrów żąda dymisji ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, szefowej resortu edukacji Anny Zalewskiej, ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela oraz koordynatora służb specjalnych - Mariusza Kamińskiego. 
Tchórzewski miał podpaść Morawieckiemu krytyką Pracowniczych Planów Kapitałowych. – Poszło też o strefę wpływów nad spółkami Skarbu Państwa. Tchórzewski nie pasuje do koncepcji premiera. Podobnie Anna Zalewska i Krzysztof Jurgiel. Ale trzeba pamiętać, że ci ministrowie to ludzie Kaczyńskiego, który może nie chcieć ich poświęcać – mówiła "Super Expressowi" osoba z otoczenia Morawieckiego. 
Przypomnijmy, że we wtorek Mateusz Morawiecki zapowiedział nowy rządowy program "Mosty+". – My chcemy budować mosty również po to, żeby przede wszystkim łączyć Polskę. Chcemy tworzyć szanse do rozwoju dla mniejszych ośrodków, dla ośrodków powiatowych. A tutaj mosty są w szczególności potrzebne – zapewniał premier Morawiecki. Źródło: se.pl 
Gdy widzę premiera w programach informacyjnych TVP, to przede wszystkim przychodzi mi na myśl powiedzenie " Krowa, która dużo ryczy - mało mleka daje". Premier przechwala się nieustannie wspaniałym stanem finansów Polski.  Gdy jednak pojawiły się nieoczekiwane wydatki związane z opieką nad niepełnosprawnymi - premier ogłosił wprowadzenie nowego podatku od najbogatszych - tzw. "daniny solidarnościowej".  Jak widać, w budżecie nie było żadnych rezerw, a cała ta "propaganda sukcesu" mijała się z prawdą.

22 05 2018 Policja po donosie Sobeckiej sprawdza organizatorki pikiety przed Radiem Maryja

Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum-Zachód zleciła policji – jak to określono – „czynności sprawdzające”. Mają one doprowadzić do ustalenia, czy 3 maja podczas pikiety feministek przed siedzibą Radia Maryja mogło dojść do popełnienia przestępstw. Tego dnia z okazji 73 urodzin Tadeusza Rydzyka odbyła się akcja „Chryja pod Radiem Maryja”.
W skierowanym w tej sprawie zawiadomieniu do prokuratury przez posłankę PiS Sobecką, doszło do znieważenia i zniesławienia założyciela stacji Radia Maryja. – „To my ocenimy, czy doszło do przestępstw. Czynności wykonywane przez policję pozwolą nam na ocenę tego zawiadomienia” – powiedziała szefowa toruńskiej prokuratury Judyta Głowacka.
– „Nie używałyśmy obraźliwych słów. Nie odkryłyśmy tam też niczego nowego, bo chyba wszyscy wiedzą, że pieniądze od rządu, zamiast na instytucje związane z Rydzykiem, mogłyby zostać przeznaczone na niepełnosprawnych” – powiedziała wcześniej w onet.pl Agata Pawlikowska, jedna z organizatorek pikiety. Dodała, że nikt nie obrażał osób wierzących ani Kościoła, a cała demonstracja miała charakter performance’u, skupiając się na osobie Rydzyka. Źródło: press.pl, onet.pl
Nie wszystkim to się podoba, że o Rydzyk dostaje od rządu dziesiątki milionów złotych, dlatego ten ze wszech miar słuszny protest. No a jak Paciorkowce demonstrują, ba siłą chcą przekonać do fanatyzmu religijnego to jest cacy.

22 05 2018 Morawiecki zamiast pomóc niepełnosprawnym zapowiada budowanie mostów.
Halucynacją plus nazywa opozycja najnowszy pomysł premiera Mateusza Morawieckiego. Ogłosił on bowiem, że – jak to określił – w ciągu najbliższych lat – powstaną nowe mosty w całej Polsce. A dokładnie – 22.
– „Slajdy, slajdy slajdy… A jak rdzewiejąca od roku stępka pod prom w Szczecinie? Lukstorpeda? Przekop mierzei? Milion samochodów elektrycznych? Śmigłowce dla wojska? Dacie radę chociaż porządnie oddać nagrody za 2016-2017? Nazwisko, kwota, data? Może być na slajdzie” – napisał Tomasz Siemoniak.
– „Wygwizdany premier @MorawieckiM właśnie ogłosił, że zbuduje 22 mosty. Nawet gdyby zbudował 122, to i tak nie nauczy się budować najważniejszych mostów – między ludźmi” – skomentował na Twitterze poseł Nowoczesnej Pawel Rabiej.
Mosty plus – bo tak Morawiecki nazwał ten projekt – mają kosztować ok. 2,3 miliarda złotych. – „My chcemy budować mosty przede wszystkim po to, żeby łączyć Polskę, żeby ten rozwój, który w dużym stopniu przez 25 lat był rozwojem niezrównoważonym, gdzie wielkie aglomeracje rozwijały się szybciej, chcemy tworzyć szanse do rozwoju dla mniejszych ośrodków, powiatowych, a tutaj mosty są w szczególności potrzebne” – mówił premier. Czyli mamy do czynienia z kolejną obietnicą przedwyborczą. A dla protestujących w Sejmie rząd PiS wciąż pieniędzy nie ma…
Źródło: 300polityka, Twitter 
Katastrofą dla Polski jest to, że Morawiecki został premierem, który na niczym się nie zna, a otrzymuje wysokie stanowiska dzięki znajomościom tatusia. Tylko patrzeć jak zacznie budować szklane domy by zrealizować wizję Baryki z Przedwiośnia. 
21 05 2018 Kuchciński wyszedł ze spotkania bocznym wyjściem.
„Panie marszałku kochany… czego się boisz?” – transparent tej treści rozwinęli przeciwnicy PiS przed Markiem Kuchcińskim w Jedlińsku niedaleko Radomia. Na odbywającym się tam spotkaniu marszałek Sejmu wygłosił przemowę, z której wynikało, że Polska pod rządami PiS jest krajem miodem i mlekiem płynącym. A jeśli coś idzie nie tak, to jest to – oczywiście – wina opozycji, która „szkodzi Polsce i interweniuje za granicą”.
Kiedy jednak padły niewygodne dla Kuchcińskiego pytania, marszałek stracił rezon. – „Jak się pan czuje bez człowieczeństwa? Ludzie leżą w Sejmie przy zamkniętych oknach… Oni nie chcą iść do ośrodków, oni chcą dostać 500 zł, by godnie żyć” – mówiła kobieta z wpiętym w klapie znaczkiem „Konstytucja”. Jaką miał dla niej odpowiedź Kuchciński? – „Ale te osoby i ta sytuacja jest wykorzystywana do walki z rządem”.
Zdaje się, że marszałek miał już nie usłyszeć żadnych „kłopotliwych”, bo organizatorzy dawali mikrofon tylko osobom, które znali. Część uczestników spotkania wyjęła transparenty: „Tak, jestem z opozycji, chcę zabrać głos” czy „Sejm jest nasz”. Mężczyzna w pierwszym rzędzie krzyczał: – „To hucpa i granda. Zgłaszam się do głosu od początku”. Inni uczestnicy spotkania podeszli do stołu, za którym zasiadał marszałek Sejmu. Wtedy funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa wyprowadził Kuchcińskiego bocznym wyjściem.
Przed budynkiem na wsiadającego do limuzyny marszałka czekali ludzie z kolejnymi transparentami: „Nagroda szefowej Kancelarii Sejmu 37 400, zasiłek pielęgnacyjny 153 zł”, „Panie marszałku kochany, czego się boisz?!”. Czekała też Julia Trojanowska, której – jak pamiętamy – 18 maja nie wpuszczono na spotkanie z Mateuszem Morawieckim w Radomiu. W Jedlińsku weszła, ale nie dopuszczono jej do głosu. Źródło: wyborcza.pl
Myślę, że to już początek końca „jedynie słusznej” partii. Tej fali wzburzenia nie da się zatrzymać, ona będzie cały czas narastać, bo ludzie przestają się bać. Rządzącym pozostaną jedynie warianty siłowe lub sfałszowanie wyborów. Najgorsze, że niestety może polać się krew, bo zwierzę schwytane w matnię – a tym zaczyna być PiS – gryzie i drapie na oślep. Oni doskonale wiedzą, że to ich ostatnia szansa, a po utracie władzy czeka dodatkowo surowe rozliczenie, więc walczyć będą do końca.
Czy wkrótce będziemy świadkami wielkich wieców potępienia organizowanych na stadionach przez jedyną słuszną partię Kaczyńskiego? Pamiętacie tych zastraszonych robotników, co ze łzami w oczach czytali z kartki apele od poszczególnych załóg fabryk? 
20 05 2018 Energia ze sztormu a może sztorm w energetyce: Czy Polskę czeka blackout?
Zabraknie nam mocy - ostrzegają eksperci Europejskiego Instytutu Miedzi. Już dziś widać, że zapotrzebowanie rośnie bardzo szybko - tylko w 2017 roku produkcja energii elektrycznej zwiększyła się o ponad 2 proc. rok do roku. A lista problemów jest bardzo długa i zaczyna się przy najbliższym słupie energetycznym.
Mam pomysł! Wszystkich urzędników zapędzić do pedałowania i elektrowni(dynama) napędzania. To najprostszy sposób kryzysu energetycznego zażegnania bo nadwyżka prądu będzie do sprzedania. Drżyjcie z sprzedawcy prądu z Moskwy z Berlina bo to pomysł szalony z małego Piotrkowa. Wiecie jaka za nim pójdzie mamona.
Znaczy się polska gospodarka zbyt szybko galopuje i prąd za nią nie nadąża. Morawiecki roztacza piękne wizje. np. miliona elektrycznych samochodów, wkrótce dowiadujemy się, że by ktoś zechciał je kupować, trzeba będzie dopłacić mu 25 tysięcy złotych z podatków nałożonych na ogół kierowców w cenie benzyny. Poza tym, nie mamy wystarczającej ilości prądu elektrycznego do ich zasilania. A to cytat z Gomułki: Gdybyśmy mieli blachy, to byśmy produkowali konserwy. Ale nie mamy mięsa.
18 05 2018 Polscy policjanci skorzystają z doświadczeń białoruskich „kolegów”?
Gdyby jeszcze niedawno ktoś mi powiedział, że z Białorusią wyjdziemy poza bardzo ograniczone i oficjalne stosunki, to bym nie uwierzyła. A jednak… Przedstawiciele Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie nie ukrywają, że polska policja będzie współpracowała z białoruską. Właśnie w Szczytnie spotkały się władze uczelni z urzędnikami z białoruskiego MSW. Wizyta miała charakter „dydaktyczny”. Omówiono warunki ewentualnej współpracy szkoleniowej między stronami, a szefostwo uczelni z dumą zaprezentowało symulator działań policji w sytuacjach kryzysowych czy strzelnicę.
Przypomnijmy, że policja białoruska znana jest z wielkiej brutalności wobec opozycji demokratycznej. Słynie z okrucieństwa i drastycznych metod.  Kilka miesięcy temu można było się o tym przekonać, gdy ludzie wyszli na ulice protestując przeciwko wprowadzeniu przez Łukaszenkę dekretu o podatku od bezrobocia. Trzeba przyznać, że rzeczywiście polska policja ma się od kogo uczyć, jak skutecznie pacyfikować wystąpienia opozycji. Toż to „mistrzowie”
Czyżbyśmy coraz bardziej skręcali na Wschód? Wszyscy pamiętamy słowa marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, który po wizycie na Białorusi, określił Łukaszenkę mianem „ciepłego człowieka”, a coraz częstsze wizyty polityków PiS na Białorusi wyraźnie sugerują, jaki kierunek polityczny obiera obecna władza. Elektorat PiS-u jest w stanie darować swojej partii każde kłamstwo, niebotyczne nagrody, populizm i nepotyzm. Ciekawe, czy znajdą jakieś usprawiedliwienie na zacieśnianie więzi z autorytarną Białorusią? Źródło: natemat.pl

18 05 2018 Prokuratura ściga satyryka za krytyczny felieton o Radiu Maryja
Antoni Szpak, satyryk, współpracownik „Angory” i jeden z twórców kabaretu „Klika” w opisał w swoim felietonie obchody 26. rocznicy powstania Radia Maryja. Krytycznie komentował w nim obecność polityków PiS: – „Ojcu Rydzykowi hołdy i dary składali, tudzież pokłony bili ministrowie: Macierewicz, Ziobro, Błaszczak, Szyszko, Kempa oraz towarzyszący im liczni parlamentarzyści i samorządowcy”.
O prezydencie, który wysłał list na tę uroczystość, pisał m.in.: – „Panie Adrianie, za takie zasługi wypada Ojca Dyrektora nie tylko w rękę pocałować. Jedynie w durnym, kołtuńskim kraju może dojść do takiej paranoi”.
Łódzka prokuratura postawiła mu za to zarzut… znieważenia narodu polskiego! Szpakowi grożą 3 lata pozbawienia wolności. Urażony bowiem poczuł się jeden z czytelników „Angory” – mężczyzna z Łodzi, który uznał, że te treści obrażają naród polski, prezydenta i premiera.
„Od 40 lat piszę felietony, już raz pani Kempa chciała mnie za nie wsadzić. Teraz dopadła mnie prokuratura w Łodzi. Obrażam naród? W moim tekście ani razu nie pada to słowo. Krytykuję władzę umizgującą się do księdza mającego we władaniu rozgłośnię i telewizję. Te listy wiernopoddańcze premiera i prezydenta, które cytuję, nie przystają do poważnego państwa. Nie jesteśmy państwem wyznaniowym, konkordat gwarantuje nam rozdział kościoła i państwa. Konstytucja gwarantuje mi wolność słowa i możliwość krytyki władzy. Chyba, że coś się zmieniło” – powiedział „GW” Andrzej Szpak.
Zdaniem Konrada Siemaszko z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, zarzuty wobec satyryka są niesłuszne. – „Autor poruszał się w ramach prawa do satyry i krytyki, nie obraził narodu polskiego. Żeby obrazić wszystkich obywateli Rzeczpospolitej Polskiej trzeba by powiedzieć coś w rodzaju “wszyscy Polacy to złodzieje”. W dodatku, przestępstwem byłoby jedynie użycie tych słów w zamiarze bezpośrednim, umyślnie, na zasadzie “chcę obrazić wszystkich obywateli RP”. Nie sądzę, aby to był cel autora tego artykułu” – powiedział Siemaszko w TOK FM. Prawnik z HFPW przypomniał też o prawie mediów do  krytyki prasowej i satyry. – „Wciąż liczę, że prokuratura może wycofać się – pomyłki się zdarzają” – podsumował.Źródło: wyborcza.pl, tokfm.pl
17 05 2018 Lewiatan chce pogrążyć ustawę o zakazie handlu w niedzielę
Jak to się zakończy dziś trudno powiedzieć, faktem natomiast jest, że Lewiatan skarży do Trybunału Konstytucyjnego zakaz handlu w niedziele. Wykazuje wiele niejasności w ustanowionych przepisach podkreślając, iż naruszają one zasady konstytucyjne dotyczące, m.in. ochrony pracy, wolności wykonywania pracy, równości wobec prawa oraz proporcjonalności.
Jak informuje „Rzeczpospolita” przedsiębiorcy konfederacji dowodzą, że nowe przepisy zawierają niedające się usunąć wątpliwości interpretacyjne i dlatego skierowali do TK wniosek o kontrolę ustawy. Ich zdaniem tworzy ona dwie grupy podmiotów – objętych i nieobjętych zakazem, a to różnicuje zatrudnionych w nich pracowników. Jedni mają pełną swobodę pracy w określone dni, a inni ograniczoną. Jak podaje dziennik, konfederacja zwraca także uwagę na „rażąco krótkie vacatio legis”, jakie poprzedziło wejście w życie przepisów.
Sygnalizuje także wątpliwości dotyczące wyłączeń spod zakazu. Jako przykład podają galerię handlową wybudowaną na dworcu kolejowym w Gdańsku, która „przekształca się w wielki peron wyjęty spod zakazu handlu”.
Ministerstwo rodziny, pracy i polityki społecznej najwyraźniej monitoruje sytuację, bo jak poinformował portal money.pl szykuje zmiany w przepisach dotyczących zakazu handlu w niedzielę. Nowe regulacje mają na celu ukrócenie procederu obchodzenia zakazu handlu.
Wiadomo bowiem, iż część sklepów jednej z popularnych sieci jest np. zarejestrowana jako działalność pocztowa, w związku z tym może być otwarta w niedzielę. W świetle nowych przepisów zakaz handlu będzie obowiązywał także w tych miejscach, gdzie handel jest dominującą gałęzią działalności firmy. Zabiegi stosowane przez sieć nie spodobały się także Poczcie Polskiej. „Było oświadczenie Poczty Polskiej, że takie praktyki są niedopuszczalne. Jest już przeprowadzana kontrola Państwowej Inspekcji Pracy” – oświadczył wiceminister Stanisław Szwed. Źródło: Rzeczpospolita
Czy TK przychyli się do wniosku Konfederacji Lewiatan i zaleci poprawienie wadliwej ustawy? Wątpię bo znowu interes grupy lobującej dziurawą ustawę będzie ponad wszystko.
16 05 2018 Dlaczego ministrowie Beaty Szydło nie zwrócili nagród instytucji, z której je otrzymali?
Problem z nagrodami dla ministrów jeszcze się nie zakończył. Owszem, te, przyznane już za kadencji premiera Morawieckiego, zostały zwrócone, ale co z premiami z czasów pani Szydło? Wczoraj minął termin przekazania ich w formie „dobrowolnej” darowizny dla Caritasu i …czy coś już wiadomo? Okazuje się, że część ministrów ani myśli podporządkować się zaleceniom Jarosława Kaczyńskiego. Tłumaczą, że to ich osobista sprawa, że już te pieniądze wydali bądź w ogóle unikają na odpowiedzi na pytanie związane z tą sprawą.
Wydawało by się, że taki zwrot to żaden problem. Ot, dostało się nagrodę z Kancelarii Premiera, to i na jej konto powinno się ją oddać. A naród czeka na ostateczne rozwiązanie. W sondażu aż 66% Polaków oczekuje zwrotu premii właśnie do skarbu państwa, a nie przekazanie jej do kolejnej, kościelnej instytucji, nawet gdy chodzi o Caritas. Wcześniej wybitni „eksperci” od prawa tłumaczyli, że nie ma takiej opcji, by zwrócić otrzymane pieniądze tej instytucji, z której się je otrzymało. Ponoć nie ma do tego podstawy prawnej. Tak więc, jedyną możliwością pozostaje zasilenie konta jakiejś organizacji charytatywnej. I tyle w temacie, nic więcej zrobić się nie da.
Stąd sporym zaskoczeniem jest odpowiedź z Kancelarii Premiera na jedną z interpelacji posła Brejzy. Okazuje się, że nagrody przyznane już w czasach premiera Morawieckiego ministrowie zwrócili w całości właśnie na konto kancelarii. Kancelaria Premiera tłumaczy, że zgodnie z orzecznictwem sądowym nagroda to dobrowolne świadczenie podmiotu zatrudniającego, które nie stanowi części wynagrodzenia.
Jeśli więc można było zwrócić nagrody z tego roku, to co stoi na przeszkodzie, by oddać i te z poprzednich lat?  Słusznie pisze na Twitterze Krzysztof Bryza – „Buuum! Ale się wpakowali. Odp. z KPRM obala całą dotychczasową narrację PiS. „drugie pensje” należy zwrócić do budżetu-tak jak za I.2018. Zwrot za I.2018 został zaksięgowany w budżecie KPRM. WSZYSTKIE drugie pensje od 2016 muszą być zwrócone do budżetu”. Czy ktoś mi wytłumaczy, skąd takie mataczenie władzy? Dlaczego ministrowie Beaty Szydło nie zwrócili nagród instytucji, z której je otrzymali? W końcu te pieniądze nie wzięły się z powietrza, ale z naszych, Polaków, kieszeni. Źródło: crowdmedia.pl

16 05 2018 Dzień bez zatrzymania to dla ministra Ziobry dzień stracony.

Zbigniew Maj, człowiek który 11 grudnia 2015 r otrzymał od nowej władzy stanowisko komendanta głównego Policji. Po dwóch miesiącach złożył rezygnację, by, jak sam stwierdził, nie obciążać policji, gdyż stał się celem ataku ze strony byłych funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych. Nieoficjalnie jednak mówi się, że MSWiA, mianując go na tak ważne stanowisko, nie wiedziało o toczącej się sprawie w łódzkiej prokuraturze i pojawiającym się tam wątku, związanym z nowym komendantem. Po trwającym kilka miesięcy śledztwie CBA Maj został oczyszczony z zarzutów o korupcję.
Tymczasem Zbigniew Maj wraca ponownie na czołówki gazet. Dzisiaj o godzinie 6.00 do jego domu weszli agenci CBA.
Po zakończeniu działań przeszukujących, ma on być przewieziony do Rzeszowa. Podkarpacki wydział Prokuratury Krajowej zarzuca mu przekroczenie uprawnień w czasie, gdy pełnił funkcję komendanta głównego. Oprócz Maja CBA zatrzymało również dwóch dyrektorów tej instytucji (z Poznania i Łodzi) z czasów Pawła Wojtunika. Krzysztof A. i Jacek L. są podejrzani o dokonanie przestępstw urzędniczych.
Mam nieco problemu z tymi zatrzymaniami, które tak się nasiliły w ostatnim czasie. Zastanawiam się, na ile to rzeczywiście walka z przestępczością, a na ile rodzaj gry politycznej. Zbliżają się wybory samorządowe, wizerunek PiS znacznie ucierpiał ostatnimi czasy. Może więc chodzi tutaj przede wszystkim o pokazanie, jak sprawna jest prokuratura pana Ziobry. Udowodnienie, że nic lepszego Polaków nie mogło spotkać, jak złamanie zasady trójpodziału władzy i oddanie sądownictwa w ręce „prężnego” ministra sprawiedliwości. W głowie mam takie hasło, którym PiS może się wesprzeć w kampanii wyborczej – „Polaku ucz się i podziwiaj. Tylko rządy PiS są gwarancją prawa i sprawiedliwości”. Jestem przekonana, że wielu da się na to nabrać.
Źródło: wp.pl/wyborcza.pl
Ustawa z dnia 18 marca 1921 roku o zwalczaniu przestępstw z chęci zysku popełnionych przez urzędników: Urzędnik, winny popełnienia w związku z urzędowaniem i z pogwałceniem obowiązków urzędowych lub służbowych, kradzieży lub przywłaszczenia będzie karany śmiercią przez rozstrzelanie. I takie prawo powinno być w Polsce przywrócone. 
15 05 2018 Którzy z polityków oddali już nagrody? Nie wszyscy przekazują pieniądze na Caritas.
Dziś mija termin, jaki PiS wyznaczyło ministrom i wiceministrom na zwrot nagród. Do tej pory tylko część polityków obozu władzy zadeklarowało, że oddało pieniądze. Dodatkowo nie wszyscy z nich decydują się na przekazanie środków na konto Caritas, zgodnie z tym, co zapowiadał Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS na początku kwietnia ogłosił, że wszyscy ministrowie konstytucyjni i sekretarze stanu, którzy są politykami, przekażą nagrody na cele społeczne. Dodał, że pieniądze trafią na konto Caritasu, a rzeczniczka PiS zapowiadała, że "będą wyciągane konsekwencje wobec tych, którzy tego nie zrobią"
Nagrody oddali premier Mateusz Morawiecki, szef MON Mariusz Błaszczak, a także były minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Wczoraj o przekazaniu nagród na cele społeczne "Wydarzenia" Polsat News poinformowali: minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin, minister sportu Witold Bańka, minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel, minister rodziny pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, minister edukacji Anna Zalewska i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
- Mam dziś zwrócić swoją premię na konto Caritasu. Dlaczego dopiero teraz? Bo musiałem wziąć pożyczkę, kredyt bankowy, by zwrócić nagrodę - powiedział wczoraj na antenie Radia Zet Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera. Dodał, że aby zwrócić premię musiał także sprzedać samochód – 18-letniego volkswagena.
Nie wszyscy przekazują pieniądze Caritasowi?
Posłanka PO Agnieszka Pomaska wysłała z kolei pytanie do 63 ministrów i wiceministrów, czy oddadzą nagrody. "Odpisało 44. Spośród nich odpowiedzi, że nagrodę »odda« udzieliło 6. W tym o przekazaniu nagrody na Caritas poinformowało...2. Jeszcze jakieś wątpliwości, o uczciwości rządu PiS?" - napisała posłanka. Dodała także, że ci, którzy odpowiedzieli, ale nie zadeklarowali oddania nagród, odpisali, że nie muszą odpowiadać na pytanie, bo nie spełnia ono przesłanek z ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora.
Źródło wiadomosci.onet.pl
Te pieniądze powinny z powrotem trafić do budżetu, a nie do Caritasu i za rok jak sprawa przycichnie będzie je można w całości odpisać z podatku jako darowizna.

14 05 2018 Neonaziści grożą studentom: „Za***emy was k***wy”

„Szturmowcy” – neonazistowska grupa skupiona wokół pisma Szturm – na swoim portalu grożą śmiercią studentom Uniwersytetu Warszawskiego, którzy zablokowali przemarsz narodowców 1 maja. Informuje o tym na Facebooku Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.  Na profilach grupy w mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia z gestem podrzynania gardła i zapowiedziami użycia przemocy. Bojówkarze skrajnej prawicy malują też na ścianach „ŚLK”, co oznacza: „Śmierć lewackiej k***wie”.
– „To nie jest zabawa, szturmowcy wywodzą się ze środowisk kibolskich, które często dopuszczają się przemocy. Zapowiadają fizyczne ataki na studentów, którzy nie zgadzają się z promowaniem zbrodniczej ideologii. Pokazywanie na zdjęciach gestu podrzynania gardła nie jest tylko gówniarskim wygłupem” – czytamy w komunikacie OMZRiK. Do prokuratury trafiło już zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Przypomnijmy, 1 maja Obywatele RP i studenci UW zablokowali marsz narodowców. Andrzej D., który na marsz nacjonalistów założył koszulkę z symbolem Waffen SS, usłyszał zarzut propagowania faszystowskiego ustroju państwa. Jeszcze podczas marszu policja zatrzymała idącego na czele pochodu Filipa J., też studenta UW, który rzucił się z pięściami na kontrmanifestantów. Naukowcy apelowali o wyciągnięcie konsekwencji wobec studentów UW, którzy szli w marszu pod neonazistowskimi symbolami.Źródło: wyborcza.pl 
10 05 2018 Miesięcznica smoleńska bez marszu pamięci.
"Będziemy tutaj przychodzić dopóki osoby odpowiedzialne za śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie odpowiedzą przed sądem" - zapowiedziała przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie Ewa Stankiewicz ze Stowarzyszenia Solidarni 2010. Zgromadziło się tam kilkudziesięciu uczestników miesięcznicy smoleńskiej. Wieczorne obchody jak co miesiąc rozpoczęła msza w archikatedrze św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście w Warszawie z udziałem m.in.: premiera Mateusza Morawieckiego, szefa MON Mariusza Błaszczaka, wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego, byłego szefa MON Antoniego Macierewicza.
Po mszy grupa ok. 50 uczestników miesięcznicy wyruszyła w kierunku Pałacu Prezydenckiego przy Krakowskim Przedmieściu, a następnie pl. Piłsudskiego, gdzie przed miesiącem - w ósmą rocznicę katastrofy smoleńskiej - odsłonięty został Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 r. Zgromadzeni nieśli biało-czerwone flagi, krzyże, transparenty z napisami: "Solidarni 2010" oraz "Współwinni zbrodni wciąż żyją bezkarnie".
Ewa Stankiewicz ze Stowarzyszenia Solidarni 2010 zadeklarowała jednak w czwartek przed Pałacem Prezydenckim, że marszów nie zakończy "żadna odgórna, ani oddolna decyzja". Dodała, że osoby, które co miesiąc gromadzą się przed Pałacem Prezydenckim robią to "z własnej woli, potrzeby serca i niepokoju o stan państwa polskiego". Źródło fakty.interia.pl
Najwierniejsi „paciorkowcy” nie zawiedli i Rycerze spod Krzyża Smoleńskiego zorganizowali kolejny marsz, tym razem bez Kaczyńskiego, który skrył się w szpitalu, by ogłosić nie chcem ale muszem bo tego sekta smoleńska ode mnie żąda.

10 05 2018 Schody do nieba dla paciorkowców. „To pierwszy na świecie pomnik, który otrzymał 24-godzinną ochronę!”

– „Szok!!! Pomnik Smoleński z 24 godzinną ochroną! Odpowiedź Komendanta Stołecznego Policji na moje zapytanie. 20 tysięcy miesięcznie na ochronę pomnika. Wow!” – napisał na Twitterze poseł PO Cezary Tomczyk. Do wpisy dołączył skan pisma, które otrzymał od nadinspektora Pawła Dobrodzieja.  Pomnika przez całą dobę pilnuje sześciu funkcjonariuszy. Jaki jest powód, żeby pomnik na pl. Piłsudskiego był aż pod takim nadzorem? Tłumaczenie komendanta brzmi zadziwiająco. – „Z uwagi na wzmożony ruch turystyczny teren [wokół Pomnika Ofiar Tragedii Smoleńskiej] został objęty nadzorem policyjnym w ramach codziennych, doraźnych działań prewencyjnych, mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa i porządku publicznego”. Jakoś przed 10 kwietnia 2018 r., kiedy to odsłonięto pomnik, takie „codzienne działania” nie były potrzebne.
Komendant musiał też napisać, ile kosztuje ta całodobowa ochrona. „Uposażenie brutto” policjanta wynosi 3 682,10 zł. Trzeba więc pomnożyć tę kwotę razy sześć (przypomnijmy – tylu policjantów pilnuje pomnika) wychodzi 22 092,60 zł miesięcznie.
– „Dzisiaj jest 10 maja, czyli kolejna miesięcznica. Pierwsza miesięcznica bez barierek, ale za to też pierwsza miesięcznica z całodobową ochroną smoleńskiego pomnika. To pierwszy na świecie pomnik, który otrzymał taką 24-godzinną ochronę. Nie tak dzisiaj powinna wyglądać Warszawa, nie tak powinna wyglądać ochrona pomników, nie tak powinna wyglądać symbolika, chcemy Warszawy pragmatycznej, to jest Warszawa ideologiczna”  powiedział na konferencji prasowej Cezary Tomczyk. Źródło: gazeta.pl

10 05 2018 Majchrowski: „Nie chciałbym, żeby to wszystko, co zrobiłem, poszło w rozpieprz”

– „W momencie, kiedy premier ogłosi decyzję o dacie wyborów i rozpoczęciu kampanii wyborczej, zgłoszę swoją kandydaturę. 16 lat temu obejmowałem ten urząd i jeżeli państwo sobie porównają Kraków sprzed 16 lat i Kraków obecny, to jest jednak zupełnie inne miasto, które nie tylko dba o dziedzictwo i kulturę, ale jest też miastem nowoczesnym. Powiem szczerze: nie chciałbym, żeby to wszystko, co zrobiłem i co zrobiłem wspólnie z mieszkańcami, żeby była jasność, poszło w rozpieprz”– powiedział Jacek Majchrowski. Uciął w ten sposób spekulacje jakoby nie chciał kandydować na prezydenta Krakowa.
Majchrowski przyznał, że zamówił sondaż, z którego wynika, że dziś zagłosowałoby na niego 46 proc. krakowian. Jak zaznaczył, wykonał też badania lekarskie. – „Lekarze zapewnili mnie, że jestem zdrowy i mogę spokojnie walczyć o kolejną kadencję. To nie jest tak, jak pisano, że siedzę przykryty pledem i piję kawę czy pykam fajkę. To jest naprawdę ciężka praca od wczesnych godzin rannych do późnowieczornych z weekendami włącznie” – mówił.
Do startu w wyborach namawiali Majchrowskiego m.in. politycy PSL, a gotowość jego poparcia wyraziły PO i SLD. Szef klubu PO Sławomir Neumann powiedział dziś w Sejmie, że cieszy go decyzja prezydenta Krakowa. – „Rozmawialiśmy wielokrotnie z prezydentem Majchrowskim, też namawiając go do kontynuowania swej misji. To dzieło, które było realizowane, było zagrożone przez PiS. Należy dzisiaj łączyć siły i wspólnie, razem budować dobre listy i dobrą ofertę dla mieszkańców miast tak, żeby obronić samorząd przed układem rządzącym dzisiaj w Polsce” – powiedział Neumann. źródło: 300polityka.pl

10 05 2018 Obniżka składek ZUS to fikcja. Skorzysta z nich ledwie co 10 firma
520 zł składki ZUS miało być ulgą dla małych przedsiębiorstw. Zapowiadana hucznie przez Morawieckiego obniżka będzie jednak dostępna zaledwie 173 tys. firm w Polsce, czyli tylko 10 proc. przedsiębiorstw.
W projekcie ustawy, która ma wprowadzać długo oczekiwane obniżki ZUS pełno jest ograniczeń – pisze "Wyborcza". Mniejsze składki odprowadzą jedynie te firmy, których przychody nie przekroczą 2,5-krotności minimalnego wynagrodzenia. Ponieważ ministerstwo wzięło pod uwagę przychód, a nie rzeczywisty dochód firmy, wielu małych przedsiębiorców nie będzie branych pod uwagę. Jak tłumaczy "Wyborcza", tym samym niższa składa będzie dostępna głównie samozatrudnionym, twórcom i tym, których pracodawca wypchnął z etatu na własną działalność. Nie skorzystają z nich za to np. małe firmy zajmujące się handlem. Dodatkowo nawet ci, którzy się załapią na niższe składki, będą mogli z nich korzystać jedynie przez 36 miesięcy w ciągu kolejnych 6 lat. O tym, jak zaznacza dziennik, premier Morawiecki na konwencji PiS w połowie kwietnie już nie wspomniał.
Jak zaznacza Bohadan Wyżnikiewicz, prezes Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych, obietnice premiera z konwencji należy traktować, jak propagandowy show. – Ogół społeczeństwa zapamięta słowa premiera, że będzie pomagał małym firmom, a niewielu przeczyta ustawę, gdzie pomoc jest żadna – konkluduje na łamach "Wyborczej".  Źródło money.pl 
Morawiecki to najgorszy premier w Polsce po 1989 roku. On tylko dba o dobro banków. Morawiecki to gwoźdź do trumny dla polskich przedsiębiorców! Czy w tym roku będzie jeszcze jakaś polska firma, która zapłaci podatki Morawieckiemu? Których polskich firm nie zniszczył Balcerowicz, nie dobił Rostowski to wykończy Morawiecki. 
09 05 2018 Hipokryta Paweł Kukiz wejdzie w koalicję z PiS.
Paweł Kukiz, wielki wygrany w wyborach parlamentarnych 2015 roku, wciąż nie przestaje nas zaskakiwać. Człowiek, który zdobył poparcie głosząc swoją „antysystemowość”, walkę z układami, wrogość wobec wszechobecnej buty politycznej, teraz sam nie do końca wie, czego chce, do czego zmierza i z kim. Najpierw ostro krytykuje premiera Morawieckiego, porównując go z Donaldem Tuskiem, co dla wielu jest obrazą numer jeden. Z oburzeniem mówi, że „z tego, co widzę, pan Morawiecki zaczyna iść w ślady Tuska, stosując jego zasadę, zgodnie z którą, kiedy rząd nie ma pieniędzy, to zamiast szukać oszczędności u siebie, podnosi podatki. Żeby dać biednym, zabiera bogatym, zamiast zabrać sobie. Dokładnie tak samo było za Platformy. Według mnie równie wielkim zagrożeniem dla Polski, co powrót Tuska jest dalsze przymykanie oczu na zbójecką politykę podatkową PiS pod rządami obecnego premiera”.
Za chwilę jednak zaskakuje stwierdzeniem, iż chciałby, by po wyborach parlamentarnych 2019 roku żadna partia nie zdobyła większości parlamentarnej i wtedy on ze swoim ugrupowaniem mógłby stać się przysłowiowym „języczkiem u wagi”. Nie byłoby dla niego problemem wejście w koalicję z tak krytykowanym przez siebie obozem prawicy czy wyśmiewaną wręcz „totalną opozycją”.
Warunek jest jeden. Przyjęcie przez ewentualnego koalicjanta „Piątki Kukiza” czyli wprowadzenie kwoty wolnej od podatku na poziomie 30 tys. złotych, powrót do niższych stawek podatku VAT, 9 proc. VAT dla małych firm, koniec z partyjnymi subwencjami i likwidację urzędów pracy. Do tego dorzuca w pakiecie pewne zmiany ustrojowe, czyli wprowadzenia JOW i obligatoryjnego dla władz referendum bądź weta ludowego.
No cóż. Można podziwiać dobry humor Pawła Kukiza i jego niezwykłą znajomość realiów politycznych. Mija trzeci rok rządów PiS, a on wciąż nie zauważył, że partia Jarosława Kaczyńskiego nie jest zainteresowana jakimikolwiek kompromisami. Nie dostrzegł też, ilu członków jego ugrupowania zasiliło już szeregi partii rządzącej, ilu czeka w kolejce, by zmienić barwy partyjne na ugrupowanie Kornela Morawieckiego, a sondaże bezlitośnie pokazują trwały przepływ jego elektoratu w stronę PiS.
Internauci wiedzą swoje. „Przecież Kukiz zrobi wszystko, żeby pozostać w parlamencie. to taka pchła przeskakująca z jednego na drugi”, „Na efemerydy polityczne należy patrzeć z odpowiednim dystansem”, „Kukiz to folklor polityczny czasami zabawny w swojej głupocie”, czy „Kukiz od początku był pisowy, żadna opozycja. Biedny facet”. No cóż, trudno nie przyznać im racji.
Tamara Olszewska Źródło: crowdmedia.pl
Kukiz skończy się w polityce jeszcze szybciej jak Palikot. Taki chuligan polityczny „ Dyzma”, który słyszy, że dzwonią tyko nie wie w którym kościele, nie ma racji bytu na salonach politycznych. Zbyt szybko bowiem zostanie zdemaskowany.

09 05 2018 Kuchciński = „nieodpowiedzialność, służalczość oraz tchórzostwo”

Noc to dla PiS jedynie „odpowiednia” pora, żeby przeprowadzać ważne debaty. W okolicach północy toczyła się więc dyskusja nad odwołaniem z funkcji marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Zwróciła na to uwagę m.in. posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz, mówiąc, że debata odbywa się w środku nocy i zwracając się do posłów PiS: – „Boicie się surowej oceny obywateli, wstyd wam, że macie takiego marszałka”. A do Kuchcińskiego powiedziała:„Ja bym chciała bez żadnego trybu panu powiedzieć, że miał pan służyć ludziom, Konstytucji, a służy pan jako partyjne narzędzie. To właśnie z pana winy, z winy obozu dojnej zmiany, ten Sejm przejdzie do historii jako Sejm kagańcowy”. Według Gasiuk- Pihowicz, postawę Kuchcińskiego można streścić w słowach: „nieodpowiedzialność, służalczość oraz tchórzostwo”.
– „Doprowadził pan do tego, że parlament jest atrapą. To nawet nie jest parlament PRL-u. Tam takie rzeczy się nie działy. Naciski jakim pan uległ, swojemu prezesowi Kaczyńskiemu, powodują, że zamienił pan Sejm w atrapę” – powiedział do Kuchcińskiego poseł PO Tomasz Lenz. Przypomniał sprawę zagłosowania w 2016 r. przez posłankę Małgorzatę Zwiercan za posła Kornela Morawieckiego. – „Podobno zabezpieczono nagrania, gdzie pan je ma? U siebie w biurku? Prokuratura do dziś się tym nie zajmuje. Co pan w tej sprawie zrobił panie marszałku? Pan mówi, że dba pan o praworządność, o porządek w Sejmie, gdzie się głosuje na dwie ręce. Pan to wszystko aprobuje” – mówił Lenz.
Poseł Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej uważa, że Kuchciński podejmuje decyzje w oparciu o „grymas Kaczyńskiego”, a nie racjonalne przesłanki. – „Jest pan tylko i wyłącznie wykonawcą woli prezesa i działa tylko na rzecz PiS-u. Parlament pod pańskim przewodnictwem jest karykaturą miejsca, gdzie tworzy się prawo” – powiedział Meysztowicz. Według posła Nowoczesnej, Kuchciński pozwala na pracę nad ustawami, które zmieniają ustrój państwa „z ominięciem zasad Konstytucji; ogranicza posłom możliwość zabrania głosu, zgłaszania wniosków formalnych czy zadawania pytań”.
Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL-UED stwierdził, że Kuchciński nie stoi na straży wolności posłów, tylko karze ich za wolność wypowiedzi. – „To pokaz gigantycznej słabości i lęku, że władza pęknie jak bańka mydlana. Prawdy pan nie zagłuszy, prawda zwycięży” – powiedział Kosiniak-Kamysz. Według niego, ograniczanie posłom prawa do zabierania głosu z sejmowej mównicy „to powrót do tragicznej przeszłości”, która doprowadziła do „zniszczenia wspólnoty i upadku państwa polskiego”. Źródło: onet.pl
Dziś polski parlament widzę jako bajoro w którym tytłają się rozjuszone watahy zawzięcie walczące o każdy najdrobniejszy kęs dla siebie nie licząc się z tym że ktoś zostanie ochlapany czy nawet utopiony. 
07 05 2018 CBA na tropie afery finansowej w Polskiej Grupie Zbrojeniowej.
Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości finansowych w Polskiej Grupie Zbrojeniowej - poinformował w poniedziałek Piotr Kaczorek z biura komunikacji społecznej CBA. Postępowanie jest w fazie wstępnej.
Chodzi o możliwość wyłudzeń finansowych w PGZ, do których dojść miało w 2016 r. Pierwszy o sprawie poinformował w poniedziałek tygodnik "Sieci". Dziennikarze podali, że CBA prowadzi czynności w sprawie możliwych przestępstw korupcyjnych w Polskiej Grupie Zbrojeniowej.
"Przypadek Polskiej Grupy Zbrojeniowej, którym zajmiemy się szczegółowo, jest tylko jednym z wielu, ale świetnie pokazuje, jak wokół jednej z największych państwowych spółek stworzono układ biznesowo-towarzyski służący wysysaniu publicznych pieniędzy za pomocą pozornych umów, fikcyjnych szkoleń, zawyżanych faktur. Oplatająca holding sieć sięgała poziomu zarządu PGZ oraz gabinetu politycznego MON. To tylko jeden z wielu obszarów funkcjonowania Grupy, który obecnie bada Centralne Biuro Antykorupcyjne" - podkreślono w "Sieci".
Dziennikarze tygodnika opisują m.in. sprawę niejasnych wydatków na szkolenia i reklamę w PGZ, w którą miał być zamieszany były rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz i jego znajomi. Do sprawy odniósł się na Twitterze Bartłomiej Misiewicz. "W związku ze szkalującymi mnie treściami zawartymi w artykule 'Tak CBA łapie swoich' w tygodniku 'Sieci', informuję, że przedstawiony opis ma się nijak do rzeczywistości, a więc autorzy tego paszkwilu muszą się liczyć z konsekwencjami prawnymi. Źródło fakty.interia.pl
07 05 2018 W młodości siła, młodzi to przyszłość narodu!?
Wy młodzi politycy zdecydujecie się wreszcie czy chcecie wygrać wybory czy być internowanymi.
Szanowni politycy, mija kolejny rok naszego wspólnego życia w kraju zwanym jeszcze Polską. Kolejny rok porażek, przykrości, upokorzeń i nieporozumień. Chcielibyśmy powiedzieć wam w końcu coś miłego ale chyba nam się to nie uda. Znów tańczycie z nami lambadę i znów w ferworze latynoskich rytmów myślicie że nie czujemy przez spodnie waszego rozgrzanego krocza na naszych pośladkach. Ale zaufajcie nam my czujemy.
Po jednej stronie wy, politycy PiSu z gracją pijanego słonia w składzie z porcelaną łamiecie prawo , łamiecie konstytucję, łamiecie obyczaje ale według was to nie ma żadnego znaczenia. Bo przecież był stan wojenny, powstanie warszawskie, 70 lat temu UBecja zabiła Inkę...więc albo jesteś z nami albo dzielisz łoże z Kiszczakiem i jesteś resortowym padalcem. To dzięki waszemu zaangażowaniu rośnie młode pokolenie wychowane na strachu, fałszu i obłudzie. Pokolenie bezwzględne , która nie zawaha się sprzedać przyjaciela dla kariery a matkę utopić w łyżce do herbaty.
Ale na szczęście mamy wspaniałą opozycję, latarnię mądrości i spokoju, niekończące się źródło konstruktywnej krytyki. Co byśmy my biedne żuczki zrobili bez waszych dramatycznych gestów, bez rozdzierania szat przed kamerami i ogłaszania w co drugim zdaniu końca demokracji, końca Polski i końca świata tak w ogóle. Gdzie dziś bylibyśmy gdyby, nie wasza krzywda, wasze męczeństwo na sali plenarnej z wyłączonym ogrzewaniem? Po nocach w okopach swoich willi pisaliście odezwy do narodu i ustalaliście palny przejęcia władzy. Osiem lat wmawialiście nam że Telewizja Publiczna jest stronnicza i nieobiektywna. A dziś odwaliliście takie bajlando, Kurskiemu powierzając szefostwo TVP. No a wy młodzi politycy Platformy i Nowoczesnej, którzy nie załapaliście się na stan wojenny, dziś tak bardzo chcecie wyrobić sobie zaległe legitymacje kombatanckie by czerpać z tego całą garścią do końca życia profity przynależne męczennikom za wolność i demokracje. W zamian za kolejne opowieści jak to jeden poseł z pisowskiej dyktatury szturchnął posła, obrońcę demokracji
Zatem wy młodzi politycy zdecydujecie się wreszcie czy chcecie wygrać wybory czy być internowanymi.
Nie mam złudzeń, że ten artykuł nic nie zmieni. Ale mam nadzieję, że ktoś z tych zadufanych w sobie panoczków z Wiejskiej trafi na ten artykuł i choć przez chwilę zrobi mu się głupio. Przed laty jeden z znamienitych opozycjonistów, w trosce o własny tyłek powiedział: Nie palcie komitetów, zakładajcie własne. Lat minęło sporo a my zamiast palić komitety próbujemy je co chwila reaktywować. 
04 05 2018 Patryk Jaki oburzony utrudnieniami w ruchu ulicznym podczas demonstracji.
I pomyśleć, że protestuje wysoko postawiony funkcjonariusz koalicji rządzącej Patryk Jaki. Koalicji, która od ośmiu lat barykaduje co najmniej na dobę najatrakcyjniejszą część stolicy, by odbyć manifestację polityczną na Krakowskim Przedmieściu. 10. dnia każdego miesiąca, od ośmiu lat mieszkańcy Warszawy i turyści nie mogą swobodnie poruszać się po ogrodzonym i ściśle strzeżonym przez policję terenie.
Nagle, ten sam człowiek – Patryk Jaki odkrywa, że demonstracje oznaczają utrudnienia dla mieszkańców. Jak do tego doszedł? Nagle dowiedział się, o zaplanowanym na 12 maja przez Platformę Obywatelską Marszu Wolności. Demonstracja, mająca podkreślić znaczenie wolnych wyborów, które – w ocenie PO – mogą być zagrożone, wyruszyć ma z ronda de Gaulle’a i przemaszerować na plac Zamkowy.
Jestem oburzony, upartyjniono miasto – grzmiał Patryk Jaki, wskazując na znak drogowy przy rondzie de Gaulle’a z ostrzeżeniem, że 12 maja będą mogły tam parkować tylko samochody z identyfikatorem organizatora Marszu Wolności, na który zaprasza Platforma Obywatelska. Nie czekał długo na odpowiedź.  Internauci zasypali profil twitterowy kandydata PiS zdjęciami barierek z miesięcznic smoleńskich.
Dziennikarz Kamil Dziubka zwrócił uwagę na ustawione w 2017 r. znaki ostrzegające o odholowaniu samochodów w związku z rocznicą katastrofy smoleńskiej. Znaki ostrzegające o holowaniu pojazdów stanęły także miesiąc temu podczas obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej i odsłonięcia pomnika tej tragedii na pl. Piłsudskiego – przypomina Wyborcza, wskazując jednocześnie na liczne objazdy i utrudnienia dla mieszkańców jakie spowodował zorganizowany przez PiS 13 grudnia 2014 r. „Marsz w Obronie Demokracji i Wolności Mediów”, który przemaszerował z placu Trzech Krzyży pod Belweder.
Podczas prorządowego tzw. Marszu Miliona, zorganizowanego w kwietniu 2016r. przez Kluby „Gazety Polskiej” również stanęły znaki ostrzegające o ograniczeniach związanych z tą demonstracją. Zwracał na to dwa lata temu uwagę poseł PO Cezary Tomczyk, podkpiwając, że zamiast zapowiadanego miliona było znacznie mniej ludzi. Niestety pan Patryk Jaki zauważył to dopiero teraz i chyba trzeba mu przypomnieć, tak przydatną w tym przypadku filozofię Kalego! Źródło: wyborcza.pl
Patryk
Był raz głupi Patryk. A wiecie, co robił?
Kiedy konie żarły, on im owies drobił.
Sitem wodę czerpał, ptaki uczył fruwać,
Poszedł do kowala: kozy chciał podkuwać.
Czapką kwiat nakrywał, kiedy deszczyk rosił,
Liczył dziury w płocie, drwa do lasu nosił.
Zimą domek z lodu zbudował przed chatą:
„Będę miał – powiada – mieszkanie na lato”.
Gdy go słońce piekło, to na słońce dmuchał,
A za topór chwytał, gdy go gryzła mucha.
A tatusia pytał, czy mu księżyc kupi…
Taki był ten Patryk. A Jaki? 
No, głupi.[naśladując Tuwima]
02 05 2018 Dojna zmiana w rodzinie Dudów?
Z pewnością wszyscy pamiętamy słowa Andrzeja Dudy o dojnej zmianie. Czy w przypadku jego ojca można by użyć takiego określenia? Wszak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Prof. Jan Tadeusz Duda zasiada w Radzie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju – jest ono nadzorowane przez ministra nauki Jarosława Gowina. Co miesiąc Duda senior bierze udział w posiedzeniach tego gremium, za co inkasuje 4,2 tys. złotych. Dodatkowo może dostać 500 zł, jeżeli przewodniczący Rady wyznaczy go w zastępstwie do prowadzenia posiedzeń. Do tej pory – według wp.pl – Jan Tadeusz Duda zarobił w Radzie 70 tysięcy złotych.
A czym się zajmuje rzeczone Centrum? – „Wsparcie polskich jednostek naukowych oraz przedsiębiorstw w rozwijaniu ich zdolności do tworzenia i wykorzystywania rozwiązań opartych na wynikach badań naukowych w celu nadania impulsu rozwojowego gospodarce i z korzyścią dla społeczeństwa” – to jego zadania, o których można przeczytać na stronie internetowej NCBR. Prof. Duda został członkiem Rady 30 listopada 2016 r. jako przedstawiciel „środowisk społeczno-gospodarczych”. Zgłosił go Akademicki Klub Obywatelski im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który za nadrzędny cel stawia sobie „kształtowanie i propagowanie postaw i działań upowszechniających nowoczesny polski patriotyzm”. Kadencja Dudy zakończy się w listopadzie 2020 r.
Jak pisze wp.pl, z oświadczenia majątkowego prof. Dudy z 2016 r. wynika, że zarobił w sumie 292 tys. złotych. Pracuje on bowiem na dwóch uczelniach, jest radnym sejmiku małopolskiego i miesięcznie pobiera także ok. 6 tys. zł emerytury. Źródło: wp.pl

03 05 2018 Co nam dała transformacja ustrojowa w 1989 roku?
W wyniku kompletnie schrzanionej "transformacji ustrojowej" Polska wróciła tam, gdzie była za II RP. Wszystkie główne sektory gospodarki - resztkowy przemysł, handel, banki itd. - zostały zdominowane przez podmioty zagraniczne
. Nieliczne duże przedsiębiorstwa pozostające (jeszcze) w polskich rękach, to firmy państwowe, w większości po-PRL-owskie (energetyka, petrochemia, wielka synteza chemiczna, KGHM).
Zamiast sprywatyzować PRL-owskie przedsiębiorstwa na zasadzie akcjonariatu pracowniczego (z jakimś udziałem skarbu państwa), zachowując je w ten sposób w rodzimych rękach, po prostu je rozbito w puch. Male polskie firmy powstałe na tych zgliszczach nie były w stanie zgromadzić kapitału, kadr i wiedzy, żeby sprostać zagranicznym konkurentom (nie mówiąc o inwestycjach i rozwoju). W ten sposób Polska jest dziś eksploatowana jak kolonia, wali się system socjalny (którego nie ma z czego finansować), a państwo desperacko próbuje jeszcze coś wycisnąć z rodzimych firm, które ledwo zipią. Morawiecki to kompletny dyletant, demagog, reprezentant wielkiej, zagranicznej finansjery. Historyk od historyjek typu "elektromobilnośc".
Żaden ze sprawców prywatyzacji nawet nie pomyślał, aby nakazać zagranicznym korporacjom, przejmującym polski przemysł, banki i usługi przekazanie dokumentacji dotychczasowych pracowników do archiwów państwowych. Zapisy realnego wynagrodzenia z dziesiątków lat trafiły do 600 lipnych przechowalni , a potem na wysypiska. ZUS mógł więc zaliczyć tylko składki z płacy minimalnej. W ten sposób pozbawiono znaczne części zapracowanej emerytury około 11.5 mln Polaków.
01 05 2018 Kwaśniewski: „Z budżetem nie jest tak dobrze, jak nam się opowiada”
 „Jesteśmy w gorszej sytuacji, niż ta władza, szastając pieniędzmi na prawo i lewo, nam opowiada. Prawdopodobnie jesteśmy wprowadzani w błąd przez premiera Mateusza Morawieckiego i minister finansów Teresę Czerwińską, którzy opowiadają, że jest świetnie” 
– powiedział w TVN24 Aleksander Kwaśniewski. Tak skomentował niespełnienie przez PiS postulatów protestujących od prawie dwóch tygodni opiekunów i osób niepełnosprawnych w Sejmie. Jego zdaniem, osobom, które zajmują się dziećmi trwale niepełnosprawnymi te pieniądze się należą. Były prezydent dodał: – „Skoro władza, która rozdaje tak hojnie pieniądze, nie może dzisiaj tych pieniędzy dać, to ja mam jeden wniosek: po prostu z kasą zaczyna być krucho. Moim zdaniem zaczyna być bardzo ciężko, żeby znaleźć dodatkowe środki”. Kwaśniewski uważa, że spór z rodzicami osób niepełnosprawnych to „bardziej dowód na to, że z budżetem nie jest tak dobrze, jak nam się opowiada, że tych pieniędzy więcej nie ma. Oni cały czas mówią, że mają więcej pieniędzy z VAT-u, bo uszczelniają system. Ale źródła dodatkowych dochodów, które ma budżet, są krótkotrwałe. Ile można uszczelniać system? Dwa lata, trzy” – zauważył były prezydent. Kwaśniewski odniósł się też do słów arcybiskupa Hosera o protestujących w Sejmie. Hierarcha mówił m.in., że Kościół nie jest stroną w tym sporze, a matki „powinny mimo wszystko zniuansować swoje oczekiwania”. Były prezydent stwierdził na to, że „trzeba być bez serca, by wypowiadać takie słowa”. – „Jeśli ktoś ma choć ciuteczkę wyobraźni, to zrozumie taką matkę, która musi opiekować się takim dzieckiem i odczuwać każdego dnia strach za nie” – powiedział Kwaśniewski. Źródło: tvn24.pl 
A oto genialny plan nadpremiera Morawieckiego: jedną złotówką chce rozbujać tak polską gospodarkę że wkrótce będziemy najbogatszym krajem na świecie. Wystarczy że każdego dnia każdy mieszkający w Polsce obywatel przekaże jedną złotówkę do wspólnej kasy z której wypłaci się po milionie 38 obywatelom. No a gdyby tak po 10 złotych się zrzucać. A przecież można i po więcej. To w kilka lat wszyscy bylibyśmy milionerami.
29 04 2018 Wyjątkowo bogaci studenci finansują kampanię.
Patryk Jaki, „słynący z tropienia mafii reprywatyzacyjnej” został na antenie radia RFM FM poproszony przez Roberta Mazurka o zajęcie stanowiska w sprawie „szemranego” finansowania partii politycznych przez zwykłych ludzi, którzy bardzo często okazywali się tzw. „słupami”, wykorzystywanymi do ominięcia restrykcyjnych limitów wpłat na partie polityczne. Ograniczenia miały hamować wpływ biznesu na wybory. Jak się po raz kolejny okazało punkt spojrzenia na pewne sprawy jest zależny od punktu siedzenia.
 Jedną z „wspierających” kampanię była „20-letnia córka Jacka Kurskiego, która wpłaciła na Solidarną Polskę prawie 42 tysiące złotych.” Przyznać trzeba, że to dość spora kwota, jak na kieszeń przeciętnego studenta, którą w dodatku ten bez mrugnięcia powieką wpłaca na konto partii politycznej. Przyparty do muru przez dziennikarza, Patryk Jaki „bronił wysokich wpłat członków rodzin polityków nie widząc w tym nic złego, starając się przy tym odwrócić kota ogonem stwierdzając sarkastycznie, że “zawsze lepiej, aby wpłacał jakiś pan z cmentarza czy stacji benzynowej?”. Jakby tego było mało Patryk Jaki bagatelizował kwotę, jaką wpłaciła córka Jacka Kurskiego oceniając, że “zdarzają się licealistki w Warszawie, które mają znacznie więcej”.
Źródło: crowdmedia.pl

29 04 2018 „Patryk Jaki zrobił z Opola swoje prywatne miasto”
– „Jaki to żaden szeryf, żaden obrońca uciśnionych lokatorów, żaden pogromca układów. Jego układ w Opolu już od dawna gnębi ludzi, którzy jedynie pragną spokoju” – mówi na nagranym przez siebie filmie Michał Pytlik, doktorant nauk o polityce Uniwersytetu Opolskiego i rzecznik opolskich struktur Partii Razem. Był też jednym z uczestników protestu w Dobrzeniu Wielkim przeciw przyłączeniu kilku gmin do Opola.
Pytlik nagrał przed biurem poselskim Patryka Jakiego w Opolu ostrzeżenie dla warszawianek i warszawiaków. – „Patryk Jaki zrobił z Opola swoje prywatne miasto. Obsadził swoimi ludźmi kluczowe stanowiska w mieście” – powiedział.
Przypomniał też protest w Dobrzeniu i opowiedział o konsekwencjach sądowych z tym związanych. Nawiązał do pomysłu PiS dotyczącego projektu tzw. wielkiej Warszawy. Przypomnijmy, Jacek Sasin w imieniu Prawa i Sprawiedliwości przedstawił pomysł powiększenia Warszawy o 32 gminy. Po fali protestów, partia rządząca wycofała ten projekt. – „Nam w Opolu nie udało się zatrzymać tego szaleństwa. Na własne oczy widziałem, jak wcielani siłowo do Opola ludzie przez niego płaczą. Widziałem, jak Patryk Jaki, który w Warszawie, chce walczyć z układem, w Opolu już dawno zbudował swój własny układ. Na własne oczy widziałem, jak ludzie odbijają się od drzwi jego watażków, jego popleczników, jak są ciągani po sądach, są ścigani przez policję. Chcę was ostrzec, póki jeszcze nie jest za późno” – powiedział do warszawiaków Pytlik. Źródło: Facebook
26 04 2018 Niepodległość za astronomiczne pieniądze. Ponoć wystarczy tylko nie kraść!
Gomułka wybudował 1000 szkol na tysiąclecie, które w większości do dziś funkcjonują. Kaczyński na balangę dla lepszego sortu z okazji 100 lecie odzyskania niepodległości przeznacza tylko 100 mln złotych. Zobaczcie wszyscy jaki to ludzki i oszczędny pan z tego prezesa Kaczyńskiego, przecież mógł przeznaczyć na balangę 1 000 mln. Ciekawe na co przeznaczy tę nadwyżką Morawiecki? Jak się bawić to się bawić, drzwi wywalić okna wstawić
„Hej, wilki morskie. Kto ma patent żeglarski, będzie mógł promować Polskę wśród ryb na różnych morzach i oceanach. Rejs PFN jedyne 3.000.000 zł rocznie, bez ceny zakupu jachtu. Ceny zakupu francuskiego jachtu nie chcą jeszcze podać” – napisał z ironią na Twitterze poseł PO Krzysztof Brejza.
Żarty żartami, lecz faktem jest, że roczny koszt wyprawy organizowanej przez Mateusza Kuśnierewicza i finansowanej przez Polską Fundację Narodową jest ogromny, bo w sumie pochłonąć ma około 20 mln zł. Nie znana jest jeszcze dokładna cena zakupu jachtu od francuzów, jak jednak wyliczyła „Gazeta Wyborcza” ma się ona wahać w granicach 800 tys. do 1,2 mln euro. Jak powiedział dziennikowi sam Kusznierewicz jacht przepłynie 40 tys. mil morskich przez pięć kontynentów, trzy oceany, wszystkie morza i 100 portów. Weźmie też udział w najważniejszych regatach na świecie – Fastnet, Newport Bermuda czy Syndey Hobart.
Wszystko po to, by godnie uczcić 100 lecie odzyskania niepodległości. Rządzący postanowili nie żałować na tę okoliczność pieniędzy, więc pod bokiem rośnie Kusznierewiczowi prawdziwa konkurencja. Okazuje się, że już nie jeden, ale dwa patriotyczne rejsy wesprze finansowo Polska Fundacja Narodowa. Chodzi o wyprawę „Daru Młodzieży” z budżetem 23 mln zł.
„Rejs naszego flagowego żaglowca, „Daru Młodzieży”, to kolejne wydarzenie związane ze 100-leciem odzyskania niepodległości. „Dar Młodzieży” miał płynąć za pieniądze rządowe, z tym że budżet państwa był gotowy wyłożyć tylko 4,7 mln zł. To pieniądze m.in. na remont, opłynięcie świata, prowiant dla załogi – powiedział „Wyborczej” Michał Kania, rzecznik resortu gospodarki morskiej. Pełny koszt Rejsu Niepodległości sięga tymczasem 23 mln zł.  Potrzebne są pieniądze na eventy w portach, do których będzie zawijał „Dar Młodzieży”” –  dodał Kania.  Jest tylko jeden szczegół: PFN miała promować Polskę za granicą, w tym głównie gospodarkę i innowacyjność. Chwilę po jej powstaniu zmieniła profil na narodowo-patriotyczny, zachowując sponsorów. Fundacją rządzą dziś Cezary Jurkiewicz, warszawski radny PiS i przez lata szef straży porządkowej marszów smoleńskich, oraz Maciej Świrski, twórca Reduty Dobrego Imienia i bliski współpracownik szefa resortu kultury – Piotra Glińskiego. Trzeci z prezesów, Antoni Kolek, w zeszłym tygodniu złożył rezygnację, bo „Fakt” ujawnił, że ma postępowanie prokuratorskie. Pracując w ZUS, wynosił poufne dokumenty.
Źródło: Gazeta Wyborcza

26 04 2018 Poseł Brejza pyta premiera Morawieckiego o GetBack
Jak pisaliśmy niedawno, upadek firmy windykacyjnej GetBack wydaje się coraz bardziej prawdopodobny. Dotknie blisko 10 tys. inwestorów indywidualnych, którzy wykupili od niej obligację na kwotę 2,6 mld złotych. Będzie to – na to wstępnie wygląda – powtórka afery Amber Gold, o tyle poważniejsza, że za rządów obozu politycznego, którego posłowie na obradach sejmowej komisji śledczej ws. Amber Gold regularnie powtarzają, że „gdyby to PiS rządził w 2012 roku to nie dopuściliby do tak gigantycznego oszustwa” – przypomina portal CrowdMedia.  Poseł Platformy Obywatelskiej Krzysztof Brejza już dziś wystosował obszerny list do premiera Morawieckiego w sprawie Getback. Stawia w nim aż 9 pytań, zdecydowanie niewygodnych dla premiera. Jakich? Pytania posła PO stawiają premiera Morawieckiego w położeniu porównywalnym do tego, w jakim był Donald Tusk w sprawie Amber Gold. Przede wszystkim dlatego, że działalność spółki GetBack S.A. w kontrowersyjnym zakresie odbyła się już w pełni za rządów PiS, i po przejęciu przez nich kierownictwa KNF. Będzie szum wokół powszechnie wiadomych już wcześniej brakach kwalifikacji szefa KNF, Marka Chrzanowskiego. I co ciekawe, swoje uzasadnienie i szerokie grono zwolenników może zyskać teza, że na czele KNF postawiono za PiS człowieka, który nie mógł – właśnie z powodu miernych kompetencji – zauważyć rosnącej mu pod bokiem kolejnej podejrzanej spółki. Komisja już reaguje i zaczyna działać w kierunku zdjęcia z siebie ewentualnej odpowiedzialności. W jaki sposób? Podkreśla, że „sama spółka GetBack SA podlega nadzorowi KNF przede wszystkim w zakresie obowiązków, jakie spoczywają na tym podmiocie jako emitencie papierów wartościowych”, ale „nadzorowi KNF nie podlega natomiast działalność gospodarcza Spółki, w tym przyjęty przez nią model biznesowy” –czytamy w komunikacie. Trudno o lepszy dowód na to, że ten „kartofel” naprawdę zaczyna parzyć. źródło: Crowdmedia

26 04 2018 Prof. Adam Strzembosz nie jest dla Ziobry autorytetem!
– „Pan Strzembosz nie jest dla mnie autorytetem w zakresie systemu wymiaru sprawiedliwości. Uważam, że popełnił błędy, błądzi i w tych błędach trwa. Ludzie czasami trwają w błędzie, nawet jeśli są ludźmi, którzy mieli swoje zasługi wcześniej” – choć trudno w to uwierzyć, ale tak naprawdę wypowiedział się w TVN 24 Zbigniew Ziobro.
Kto jest zatem autorytetem dla Ziobry, prok PRL Piotrowicz, sędzia Kryży?
Dlaczego Ziobro zamiast usunąć z sądownictwa Andrzeja Kryżego, który skazywał opozycjonistów w czasach PRL, zrobił go wiceministrem sprawiedliwości w poprzednim rządzie PiS. Ale uwaga! Ziobro ma tak „przekonywający” argument, że aż dech zapiera. Otóż Kryże… przeprosił. – „Sędzia Kryże wielokrotnie przeprosił za błędy, które popełnił w 1979 roku. Nie orzekał w procesach politycznych, ale podtrzymał wyrok kolegium wykroczeń w okresie PRL-u i uznawał, że jest to zdarzenie, które ciąży na jego karierze i za to potrafił przepraszać” – zauważył Ziobro.
W przypadku prokuratora stanu wojennego Stanisława Piotrowicza Ziobro znalazł inne „usprawiedliwienie”. – „Nie śledziłem dokładnie pracy Piotrowicza. Z informacji, które do mnie dotarły ze strony osób z IPN, które badały sprawę Piotrowicza wynika, że stawiane mu zarzuty są mocno przerysowane i na wyrost” – powiedział pan Zbyszek.
Internauci komentowali bezczelne wręcz stwierdzenia Ziobry, odnosząc się przede wszystkim do jego wypowiedzi o prof. Strzemboszu. – „Autorytetem jest pewnie pan Prezes – prawnik bez poważnego naukowego dorobku”; – „Przypuszczam, że on nie rozumie nawet 90% tego co prof. Strzembosz mówi, więc się nie ma co dziwić…”; – „Nadal aktualne i na wieki tak zostanie….Null, nullem, na wieki wieków Ziobro…”.Źródło: tvn24.pl, Twitter
25 04 2018 Instytutu Ekspertyz Ekonomicznych rozwiąże problemy prokuratury?
Instytut Ekspertyz Ekonomicznych miałby przyspieszyć i usprawnić postępowanie wobec przestępców gospodarczych, którzy zwykle są sprytniejsi niż organy państwa - informują dziennikarze "Dziennika Gazety Prawnej".
Od wszczęcia postępowania przez prokuraturę do wydania wyroku w sprawach znacznych nadużyć finansowych mija przeciętnie około pięciu lat. Oczekiwanie na profesjonalne analizy ekonomiczne trwać może nawet dwa lata. To zdecydowanie za długo. W związku z tym prokuratura postuluje o powołanie instytutu, który pozwoliłby na skrócenie oczekiwania, a tym samym przyczyniłby się do przyspieszenia postępowań.
– Przestępczość gospodarcza jest skomplikowana i trudno – zarówno na etapie postępowania przygotowawczego, jak i sądowego – obejść się bez biegłych z zakresu rachunkowości czy bankowości. Niedobrze, gdy prokuratura i sąd są zdane na łaskę lub niełaskę prywatnych podmiotów – komentuje w rozmowie z "DGP" wiceminister sprawiedliwości Mateusz Warchoł.
Sceptycznie wobec pomysłu prokuratury podchodzą eksperci.
– Niestety, nie da się i szybciej, i taniej. Chyba że równocześnie będzie gorzej – zauważa prof. Piotr Kruszyński, karnista z UW. Źródło wiadomosci.onet.pl
PiS otwiera parasol ochrony dla „swoich” karierowiczów, którzy w krótkim czasie chcą wielkiego majątku się dorobić bez żadnego wysiłku. Ten instytut nic nie przyspieszy a wręcz przeciwnie wydłuży proces postępowania wobec przestępców gospodarczych. Znowu wpływowa grupa ludzi mających władzę, chce zarobić wielkie pieniądze na powołaniu zbędnego instytutu. Kolejni eksperci, kolejne odwołania i proces będzie całe stulecia trwał. A urzędnikom Instytutu Ekspertyz Ekonomicznych i jego ekspertom trzeba będzie milionowe pensje rocznie wypłacać.

25 04 2018 Rzecznik Praw Obywatelskich zajął się wyproszeniem TVN 24 ze spotkania z minister Zalewską.
Niewpuszczenie przez minister edukacji Annę Zalewską ekipy TVN 24 na debatę w Brzegu może naruszać Konstytucję RP, Europejską Konwencję Praw Człowieka i standardy funkcjonowania środków masowego przekazu – uważa Rzecznik Praw Obywatelskich.
15 kwietnia br. ekipa TVN 24 została wyproszona ze spotkania mieszkańców Brzegu z Anną Zalewską. Kilka dni po tym incydencie, 23 kwietnia, zastępca rzecznika praw obywatelskich Stanisław Trociuk zwrócił się do minister edukacji o podanie przyczyn wyproszenia dziennikarzy z debaty w Muzeum Piastów Śląskich w Brzegu.
Uniemożliwienie dziennikarzom pozyskiwania informacji może prowadzić do naruszenia Konstytucji RP – podkreśla Trociuk. Wskazuje, że może to też naruszać przepisy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, która zapewnia każdemu prawo do otrzymywania i przekazywania informacji.
Źródło wiadomosci.onet.pl
A co kto jej za to zrobi? Swój swojego nie ukarze, bo to byłoby barbarzyństwem. Wszak zazwyczaj tak jest, że na spotkanie przedstawiciela władzy ze społeczeństwem selekcjonuje się chętnych, ba ci wybrani losowo dostają transparenty, kwiaty i pytania. I to nie są spotkania władzy ze społeczeństwem z czasów komuny ale dzisiejsze. Sam nie zostałem wpuszczony na spotkanie z Macierewiczem przez przesympatycznych panów ogolonych na łyso, z opaskami na rękach. Przesympatyczni bo nie kopali. 
23 04 2018 Mocne słowa Donalda Tuska o Lechu Kaczyńskim.
Politycznie nie odpowiadałem za projekt wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r. w Katyniu - mówił dziś były premier Donald Tusk, zeznając przed Sądem Okręgowym w Warszawie w procesie byłego szefa kancelarii Tomasza Arabskiego. - Prezydent Lech Kaczyński forsował bardzo samodzielną, moim zdaniem na granicy uprawnień konstytucyjnych, aktywność zagraniczną. Odnosiłem wrażenie, że ta samodzielność może przekraczać granice konstytucyjnego ładu - dodał były premier.
- Nie planowałem i prezydent Lech Kaczyński też nie planował, wspólnej naszej wizyty w Katyniu w 2010 r., termin "rozdzielenie wizyty" to termin polityczny służący zdyskredytowaniu mnie - podkreślił dzisiaj b. premier Donald Tusk, zeznając przed Sądem Okręgowym w Warszawie.
Pytany, czy pojawiła się możliwość wspólnej wizyty jego oraz prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu odpowiedział, że nie miał "takiego sygnału od prezydenta Lecha Kaczyńskiego". - Powiem otwarcie: też nie spodziewałem się, aby tego typu inicjatywa ze strony prezydenta miała miejsce, też z racji doświadczeń, jeśli chodzi o tę momentami dość trudną kohabitację, niezależnie od bardzo dobrych osobistych relacji - zaznaczył b. premier.
Tusk był pytany o swoje spotkania z ówczesnym premierem Rosji Władimirem Putinem poprzedzające katastrofę smoleńską z 2010 r. Jak podkreślił, miały miejsce trzy spotkania - w trakcie obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte, spotkanie formalne - międzyrządowe w Sopocie oraz spotkanie "w cztery oczy" na molo w Sopocie w 2009 r.
Tusk podkreślił, że spotkanie na molo trwało kilka minut, dotyczyło spraw "czysto kurtuazyjnych", a sama rozmowa była bardzo krótka.
- Polegała na tym, że pokazywałem, gdzie jest plaża, po której biegam, gdzie mniej więcej jest mój dom, a premier Putin opowiadał o takim fragmencie życia prywatnego, że ma bardzo dużo ochrony, nawet w mieszkaniu i że bardzo z tego powodu cierpi i to mniej więcej wyczerpało cały temat naszej rozmowy - relacjonował.
- Wiem, wysoki sądzie, że to nie jest satysfakcjonująca odpowiedź dla tych, którzy wierzą, że właśnie na molo spiskowcy ustalili ten tajny plan, ale ja nie odpowiadam za te interpretacje - dodał Tusk. Wybrane fragmenty wiadomosci.onet.pl
Winę za katastrofę smoleńską ponoszą wyłącznie Kaczyńscy, którzy nie dość, że sami weszli do jaskini rozjuszonego lwa to jeszcze zmusili innych by to razem z nimi zrobili.

23 04 2018 Kancelaria Kuchcińskiego nie wpuściła masażystów i fizjoterapeutów do protestujących.

– „Brak zgody na wpuszczenie fizjoterapeutów do Sejmu. Nie możemy mówić o sercu z kamienia czy sercu z lodu. To jest brak serca. Chorych ludzi władze Sejmu chcą wziąć tzw. głodem czyli trudnymi warunkami. To podłe, niehumanitarne i nieludzkie”– napisała na Twitterze Joanna Scheuring- Wielgus z Nowoczesnej. Dołączyła skan dokumentu z Kancelarii Sejmu, na którym widnieje sucha adnotacja: „brak zgody”.
O wpuszczenie czterech fizjoterapeutów i masażystów do Sejmu poprosili posłowie Nowoczesnej. W budynku parlamentu szósty dzień trwa protest opiekunów i osób niepełnosprawnych. – „Szok, brak słów. Tu przecież chodziło tylko o pomoc naszym dzieciom”, – „Muszę się powstrzymywać, bo musiałabym chyba użyć niecenzuralnych słów. Nie rozumiem, jakie zagrożenie by te osoby stanowiły dla Sejmu” – mówili protestujący rodzice w rozmowie z reporterem RMF FM. W piśmie, które zawiera tylko odmowę, nie ma nawet słowa uzasadnienia. Zostało podpisane przez komendanta Straży Marszałkowskiej i zastępcę szefa Kancelarii Sejmu, podległe Markowi Kuchcińskiemu. Źródło: RMF FM

23 04 2018 Adwokaci mają pomysł jak eliminować nowo mianowanych sędziów.

Adwokaci z warszawskiej Izby Adwokackiej zapowiedzieli, że będą składać wnioski o wyłączenie z procesów, sędziów powołanych przez obecną Krajową Radę Sądownictwa.
„Krajowa Rada Sądownictwa w obecnym kształcie, nie ma należytego umocowania w ramach systemu prawnego określonego w Konstytucji. W konsekwencji może to rodzić poważne wątpliwości co do właściwego wyboru sędziów opiniowanych przez KRS, a w efekcie do podważania wydawanych przez nich wyroków” – oświadczyli stołeczni adwokaci.
Z inicjatywy Romana Giertycha, Izba Adwokacka w Warszawie, zrzeszająca wszystkich adwokatów i aplikantów adwokackich działających na tym terenie, przyjęła w sobotę na swoim zjeździe stosowną uchwałę z apelem do wszystkich adwokatów w kraju. Mecenas Roman Giertych poinformował o tym na Facebooku. „Uważam, że w ten sposób dajemy świadectwo praktycznej walki z panoszącym się obecnie bezprawiem. Realizacja tej uchwały poprzez wyłączanie tzw. nowych sędziów może w praktyce sparaliżować wszelkie próby rządzącej partii przejęcia wymiaru sprawiedliwości, gdyż wnioski o wyłączanie poszczególnych tzw. nowych sędziów będą rozpoznawane przez dotychczasowych sędziów. To zaś uniemożliwia zabiegi PiS o uzyskanie pełnego wpływu na sądy” – tłumaczy Giertych sens apelu.
Prawnik liczy, że inne izby adwokackie w Polsce – a jest ich łącznie 24 – oraz radcowie prawni pójdą ich śladem. Giertych przypomina, że przystępując do adwokatury „ślubowaliśmy przyczyniać się ze wszystkich sił do ochrony praw i wolności obywatelskich oraz umacniać porządek prawny RP”. Źródło: OKO.press
21 04 2018 GUS oszacował ukryty dług Polski. To biliony złotych.
Główny Urząd Statystyczny podał szacunkowe zobowiązania państwa polskiego z tytułu obiecanych emerytur na koniec 2015 roku. Dług wynosi 276 proc. PKB, czyli  ok. 4,96 biliona złotych. GUS po raz pierwszy udostępnił dane o ukrytym długu Polski.
Główny Urząd Statystyczny prezentuje po raz pierwszy szacunki wartości uprawnień emerytalno-rentowych gospodarstw domowych nabytych w ramach ubezpieczeń społecznych. Jak podaje, szacunki będzie prezentował regularnie co trzy lata w dwa lata po okresie sprawozdawczym.  Z tego względu opublikowane dziś dane mówią o roku 2015.
Ukryte zobowiązania Polski z tytułu obiecanych emerytur to nic innego, jak kwota, którą państwo obiecuje wypłacić przyszłym emerytom. Owy dług emerytalny obejmuje składki przekazywane do ZUS-u (Zakład Ubezpieczeń Społecznych pod koniec 2015 roku był winny przyszłym emerytom cztery biliony złotych), KRUS-u (państwo jest winne rolnikom, którzy przejdą na emeryturę 325 mld zł), a także świadczenia należne funkcjonariuszom służb mundurowych (392 mld zł) oraz sędziom i prokuratorom (ponad 34 mld zł). Do tego dochodzą jeszcze zobowiązania OFE (140,5 mld zł).
Eksperci alarmują, że z powodu rosnącej przepaści między liczbą seniorów i rodzących się dzieci system repartycyjny będzie musiał zmierzyć się z kryzysem. Już teraz rośnie różnica pomiędzy sumą emerytalnych obietnic, które dokonuje państwo, pobierając składki emerytalne, a oczekiwanym przyszłym napływem składek do systemu emerytalnego. 
GUS dodaje, że „Obniżenie stopy dyskontowej tylko o 1 proc. powoduje wzrost naliczonych uprawnień o 958 318 mln zł, czyli około 53 proc. PKB. Z kolei wzrost stopy dyskontowej o zaledwie 1 proc. skutkuje zmniejszeniem naliczonych uprawnień o 705 164 mln zł, czyli 39 proc. PKB”. Obecnie przyjęta jest nominalna stopa dyskontowa w wysokości 5 proc. i stopa inflacji równa 2 proc. Źródło: forsal.pl,

21 04 2018 Sędzia, który uniewinnił działaczy KOD, usłyszał zarzuty dyscyplinarne.
– „Ja w ogóle nie czuję się winny, a gdybym ponownie sądził działaczy KOD, wydałbym zapewne taki sam wyrok. Tamtą decyzję o uniewinnieniu podjąłem na podstawie mojej pełnej wiedzy i sumienia. To jest jakaś abstrakcja, to, co się teraz wokół mnie dzieje. Cytując sędziego Waldemara Żurka, ja też czuję się gnojony instytucjonalnie przez władze sądu” – stwierdził sędzia Dominik Czeszkiewicz z suwalskiego sądu rejonowego.
Wczoraj postawiono mu dwa zarzuty dyscyplinarne. O tym, że obecna władza będzie chciała ukarać niepokornych sędziów pisaliśmy m.in. w artykule „Rośnie presja na sędziów orzekających w sprawie działaczy KOD”.
Sędzia Czeszkiewicz w rozmowie z onet.pl mówi, że od czasu wydania wyroku znalazł się „na cenzurowanym”. Odniósł się po postawionych mu zarzutów. – „Jeden z nich dotyczy wyznaczenia rzekomo rażąco późnego terminu przesłuchania małoletniej dziewczynki, choć na prośbę przewodniczącego została ona przesłuchana już następnego dnia” – stwierdził sędzia. – „Co do drugiego zarzutu, to wyciągnięto moje orzeczenia sprzed czterech lat, o których sam już niemal zapomniałem i ustalono, że część z nich została uchylona. Postawiono mi więc zarzuty, że się nie dokształcam. Powiem szczerze, ja to oceniam jednoznacznie, ktoś chce zrobić jakąś pokazówkę, żeby reszta orzekała po myśli wiadomo kogo” – dodał Czeszkiewicz.
Rzecznik Sądu Okręgowego w Suwałkach potwierdził onet.pl fakt postawienia sędziemu Czeszkiewiczowi zarzutów dyscyplinarnych. Może on zostać ukarany upomnieniem, naganą z obniżeniem uposażenia, a nawet wydaleniem z zawodu. Źródło: onet.pl Tak ma wyglądać odpolitycznienie sądów i zlikwidowanie mafijnych układów w wymiarze sprawiedliwości? 
20 04 2018 Rafał Ziemkiewicz poczuł się jak palant. Zapowiada pozew przeciwko dyrektorowi muzeum POLIN.
Publicysta „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz dzień po tym jak Anna Azari, ambasadorka Izraela w Polsce, skrytykowała nowelizację ustawy o IPN, napisał: „Przez wiele lat przekonywałem rodaków, że powinniśmy Izrael wspierać. Dziś przez paru głupich względnie chciwych parchów czuję się z tym jak palant”.
Tym sposobem dziennikarz znalazł się w dorocznym spisie antysemitów publikowanym przez Uniwersytet w Tel Avivie. Nie koniec na tym… Muzeum POLIN bowiem na wystawie „Obcy w domu”, zorganizowanej z okazji 50. Rocznicy Marca 1968, pokazując przykłady współczesnego antysemityzmu, – które zdaniem placówki są bardzo podobne do treści, znanych z PRL  lat 60-tych – zacytowało m.in. wpisy na Twitterze, które opublikowała Magdalena Ogórek oraz Rafał Ziemkiewicz. Oboje żądają od dyrekcji muzeum przeprosin. Ziemkiewicz oczekuje „odszczekania” słów, które padły z ust szefa placówki. Czy osiągnie ten cel? Trudno wyczuć, zwłaszcza że Prof. Dariusz Stola, stoi na stanowisku, iż tego typu wypowiedzi to po prostu hańba – o czym powiedział na antenie Radia Zet. Dzień później w rozmowie z TOK FM stwierdził, że po raz pierwszy od 1968 roku wielu ludzi nie wstydzi się wypowiadać publicznie ohydnych rzeczy. „Gomułka by nie przepuścił człowiekowi, który użyłby sformułowania „chciwe parchy”. A dzisiaj to jest możliwe i człowiek, który te słowa wypowiedział, chodzi dumnie po ulicach i nic mu się nie stało” – mówił prof. Stola.
Rafał Ziemkiewicz zapowiadając pozew przeciwko prof. Dariuszowi Stoli, dyrektorowi muzeum POLIN, oświadczył: „W mojej ocenie wypowiedzi dyrektora wyczerpują znamiona uporczywego naruszania dóbr osobistych i prowadzenia oszczerczej nagonki. W rozmaitych wywiadach pan Stola popłynął, uporczywie powtarza kłamstwo jakoby mój tweet nie dotyczył kilku osób, którym zarzucam konkretną winę, tylko ja nazywam Żydów w rasistowski sposób. Musi odszczekać kłamstwa, jak to się mówi po staropolsku, które na mój temat rozpowszechnia” – podsumował publicysta. Źródło: wprost.pl
Antysemityzm nie bierze się z powietrza, na niego trzeba solidnie w pocie czoła zapracować. Żydzi byli wypędzani 47 razy w ciągu 1000 lat. Dlaczego tak często i z tak różnych krajów? I mamy odpowiedź skąd bierze się antysemityzm.
Marzenia narodu wybranego przez Boga o „złotym cielcu” Żydzi żądają od Polski zwrotu Zamku Królewskiego na Wawelu, biliona złotych, kamienic, fabryk, ulic, mostów, lasów, pól, nieruchomości przemysłowych.


19 04 2019 „Będzie Westerplatte im. Lecha Kaczyńskiego?”

I mnie to wcale nie dziwi bowiem według najnowszych badań IPNu, Kaczyński dowodził obroną Westerplatte. Każdy ma swoje Westerplatte, mówił Jan Paweł II podczas pielgrzymki w 1987 roku. Jak każdy, to i Kaczyńscy mogą je mieć za jedne 2 bańki z publicznej kasy.
Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, mianowany na to stanowisko przez PiS, próbował kupić od prezydenta miasta teren na Westerplatte. Oferował 2 miliony złotych, a towarzyszyła mu ekipa z TVP!
Nie umówił się na spotkanie w tej sprawie. Ofertę odkupienia przez muzeum od gminy terenu na Westerplatte złożył Pawłowi Adamowiczowi… na schodach! Prezydent Gdańska powiedział, że nie będzie brał udziału w „ustawce”, bo tak ocenił niezapowiedzianą wizytę Nawrockiego z ekipą telewizji narodowej. Prezydent Gdańska tak skomentował na Facebooku kuriozalne zachowanie dyrektora: – „Karol Nawrocki złożył ofertę handlową, w której proponuje, że kierowane przez niego Muzeum II Wojny Światowej kupi od Miasta Gdańska teren Westerplatte. To już kolejny w ostatnich dniach przypadek, gdy środowiska bliskie PiS lekką ręką przeliczają na pieniądze miejsca ważne dla wszystkich Polaków: najpierw NSZZ Solidarność wynajął ONR salę BHP, teraz nominat PiS w muzeum proponuje gdańszczanom 2 miliony złotych za teren Westerplatte wraz z Pomnikiem Obrońców Wybrzeża. Za ofertę dziękuję. To miejsce nie jest przedmiotem operacji handlowych. Westerplatte służyło i będzie służyć wszystkim Polakom”.
Internauci skomentowali złożoną przez Nawrockiego ofertę. – „Mam propozycję do światłych Polityków PiS-u. Mam na zbyciu Wawel. Dla Państwa jak znalazł. A jeszcze tanio Kolumnę Zygmunta. Pasi?”; – „Będzie Westerplatte im. Lecha Kaczyńskiego?”; – „Po zakupie „Damy z gronostajem”, którą mieliśmy za darmo, nic już mnie nie zdziwi”; – „A księżyc też kupią?” Źródło: wyborcza.pl,
Gliński po zakupie Kolekcji Czartoryskich będącej w posiadaniu państwowej fundacji, planuje kupić zamek w Malborku za 5% jego wartości od samych Krzyżaków.
18 04 2018 Jak marszałek Kuchciński dał się strollować.
Pan marszałek Marek Kuchciński musi mieć nadmiernie rozwinięte poczucie własnej wartości i głęboki deficyt poczucia humoru, skoro dał się tak paskudnie nabrać i otwartą kpinę potraktował jak komplement… Strollował go w jawny sposób, w krótkiej rozmowie dziennikarz OKO.press.
„Jak się panu udaje być tak świetnym marszałkiem Sejmu? Czy pan się na kimś wzoruje? – zapytał dziennikarz portalu.  Marszałek pozornie tylko lekko zakłopotany, po chwili namysłu odrzekł, by „nie pytano go o sprawy, które oceniają inni”, ale w końcu dodał: „W Sejmie działamy tak, żeby Regulamin Sejmu, ustawy, powaga Sejmu były zapewnione. Nie wszyscy posłowie rozumieją to i stąd trzeba pilnować i bezpieczeństwa Sejmu, i porządku Sejmu”.
 „Chciałem pana skomplementować, bo to było niesamowite spotkanie” – kontynuował reporter, zwracając się do Kuchcińskiego, na którego twarzy „zakwitł” uśmiech zadowolenia. „No dziękuję bardzo, ale ja z pokorą przyjmuję każde poparcie, z radością, ale i także każdą krytykę…” – zapewniał w odpowiedzi polityk. „Ale mimo wszystko, to trzeba mieć charyzmę, żeby salę rozgrzać tak ja się to panu udało” – nie ustępował dziennikarz. „No nie, proszę nie przesadzać..” – „bronił” się Kuchciński. „Ale ma pan rację panie marszałku, że ja przesadzam, bo ja tak trochę parodiowałem styl dziennikarza z TVP. I tak pomyślałem, że pan zna się na parodii i szybko to wyłapie” – podsumował redaktor.
Przypomnijmy, że Marek Kuchciński jako marszałek Sejmu wywołuje kręgach parlamentarnych liczne kontrowersje. Styl jego pracy jest mocno krytykowany przez opozycję. Ostatnio zasłynął tym, że udało mu się oddalić osiem wniosków w… 40 sekund. Nie jest postacią jednoznaczną nawet w swoim rodzinnym mieście – Przemyślu, gdzie niedawno został honorowym obywatelem miasta. Źródło: oko.press
Myślenie nie jest mocną stroną Kuchcińskiego, dlatego został wybrany na marszałka. Poza tym czego można wymagać od partyjnego działacza, przecież oni nie są od myślenia tylko od szerzenia ideologii partii którą w danej chwili reprezentują. 
18 04 2018 Syria: Inspektorzy nie są dopuszczani do miejsca ataku chemicznego
"Docierają do nas doniesienia, że inspektorzy OPCW mogliby zacząć inspekcję w Dumie, ale wciąż nie zostali oni dopuszczeni do miejsca, gdzie doszło do domniemanego ataku z użyciem broni chemicznej" - powiedziała rzecznika amerykańskiego Departamentu Stanu Heather Nauert.
Ambasador Wielkiej Brytanii przy Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) Peter Wilson powiedział w poniedziałek, że eksperci tej organizacji są gotowi rozpocząć misję w Dumie, nie mogą tam jednak dotrzeć, bo Rosja i Syria nie zagwarantowały im bezpieczeństwa.
Wcześniej w poniedziałek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow określił jako "bezpodstawne" oskarżenia, według których Rosjanie mieliby blokować dostęp do Dumy koło Damaszku inspektorom OPCW. Rosjanie utrzymują, że misja organizacji nie może się rozpocząć ze względu na brak pozwolenia ze strony ONZ oraz naloty sił USA, Francji i Wielkiej Brytanii na syryjskie cele wojskowe.
Zbombardowano i zniszczono laboratoria produkujące broń chemiczną dla Asada, wielki sukces poparty reportażem i wywiadem z gruzów tegoż laboratorium. Jeden z pracowników mówi skoro produkowaliśmy tutaj broń chemiczną to ekipa telewizyjna nie byłaby w stanie na tym gruzowisku kręcić reportażu. No chyba że w specjalnych skafandrach? Kolejne kłamstwo USA by przejąc kontrolę na światowym wydobyciem ropy naftowej.

17 04 2018 Kolejne nagrody. Prawie 30 tys. zł dla męża prezes TK. Ale to i tak nie rekord.

Prawie 30 tys. zł dla ambasadora w Berlinie prof. Andrzej Przyłębskiego - to tylko część pieniędzy przeznaczonych na nagrody dla polskich ambasadorów. Prywatnie, dyplomata jest mężem prezes TK Julii Przyłębskiej. Rekordzista dostał jednak znacznie więcej od niego. Nagrody dla ambasadorów ujawnił portal Gazeta.pl. Dokładna kwota, jaką Przyłębski został doceniony przez ministra spraw zagranicznych, to 28 530 zł. Ale to i tak nic w porównaniu z "bonusami", które powędrowały do ambasadorów w Londynie i Waszyngtonie. Arkady Rzegocki dostał 52 250 zł, Piotr Wilczek - 50 200 zł. Trzecia rekordzistka to ambasador w Madrycie - iberystka Marzenna Adamczyk, która wcześniej pełniła tę funkcję na Kubie. Zainkasowała 47750 zł. 
14 04 2018 Premier: Mamy plan, jak zwiększyć zarobki Polaków.
"Zarabiamy już więcej niż Chińczycy i Wietnamczycy, ale dużo mniej niż ludzie na zachodzie Europy" - powiedział premier Mateusz Morawiecki i dodał, że aby zwiększyć dochód Polaków, rząd zaproponował program gospodarczy, plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju. Szef rządu powiedział w sobotę na spotkaniu z mieszkańcami Nowego Miasta nad Pilicą, że "rząd PiS zidentyfikował kilka podstawowych pułapek rozwojowych".
Jako pierwszą z nich, Morawiecki wymienił "pułapkę słabości instytucjonalnej". Jak wyjaśnił, jest to "pułapka słabych instytucji, które nie radzą sobie ze służbą zdrowia, ze ściągalnością podatków, z powodziami, z różnymi problemami z którymi stykają się mieszkańcy".
Premier wskazał także "pułapkę średniego dochodu". "Zarabiamy już więcej niż Chińczycy i Wietnamczycy, ale dużo mniej niż ludzie na zachodzie Europy" - zaznaczył. Morawiecki dodał, że aby zwiększyć dochód Polaków, rząd zaproponował program gospodarczy, plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju.
"Dzięki temu przyciągnęliśmy tysiące nowych inwestorów do Polski, dzięki temu stworzyliśmy ponad milion nowych miejsc pracy" - podkreślił premier
Premier w swoim wystąpieniu zapowiedział kilka nowych projektów, w tym mniejszy ZUS dla małych firm, obniżenie CIT dla małych i średnich firm do 9 proc., wyprawkę w wysokości 300 zł dla uczniów, 23 mld zł na program dla seniorów. Dostępność+, przeznaczenie 5 mld zł na stworzenie nowego funduszu dróg lokalnych. Morawiecki zapowiedział również kompleksowy program dla rolników oraz dodatkową, minimalną emeryturę dla kobiet, które "osiągnąwszy wiek emerytalny nie mają minimalnej emerytury, a urodził co najmniej czwórkę dzieci". Źródło fakty.interia.pl
Morawiecki niczym Baryka przedstawił narodowi swoją wizję szklanych domów. Ta Polska pisowska jest tylko dla pisowców. Dziś rządzący, tak zwani wybrańcy narodu około 20% społeczeństwa żyją jak pączki w maśle zaś pozostałe 80% ledwo wiąże koniec z końcem. Gdy zarabia się kilkadziesiąt razy tyle, co najgorzej wynagradzani Polacy to z tej perspektywy nic nie widać, nic nie słychać. Nawet bicia własnego serca. Jak rabowano Polskę! Wszystko zaczęło się na początku 1989 roku w czasie tzw. „okrągłego stołu”, potem było tylko gorzej.
Polska jest dziś eksploatowana jak kolonia, wali się system socjalny (którego nie ma z czego finansować), a państwo desperacko próbuje jeszcze coś wycisnąć z rodzimych firm, które ledwo zipią. Morawiecki to kompletny dyletant, demagog, i reprezentant wielkiej, zagranicznej finansjery. Historyk od historyjek typu "elektromobilność".
Dlaczego Polska nie może dogonić tej zachodniej Europy? Pytanie które zadaję sobie od dziesięcioleci. Ponoć to dlatego że jedziemy na rowerze, w którym jedno koło jest ruskie drugie niemieckie a przerzutki amerykańskie. Wiadomo że takim rowerem strasznie jest trudno jechać a co dopiero szybkość porządną rozwinąć. No bo jak przednie kolo chce jechać do przodu to to z tyłu ciągnie do swojego przodu czyli do tyłu a przerzutki się zastanawiają nad przełożeniem. Znaczy się każdy wuj pracuje na swój strój. 
11 04 2018 Podczas konferencji prasowej podkomisji smoleńskiej dziennikarz Wojciech Czuchnowski do Macierewicza: „Jest pan kłamcą, przestępcą i w przyszłości odpowie pan przed sądem wolnej Polski za kłamstwa i szkody poczynione państwu polskiemu oraz pojedynczym ludziom. Zadawanie panu pytań nie ma żadnego sensu. Żegnam” i opuścił konferencję.
– „To pierwsza na świecie podkomisja, która badała katastrofę w sposób wirtualny, tylko w oparciu o zdjęcia i filmy. To, co udało się zrobić Antoniemu Macierewiczowi, to zbudować wielki mur między Polakami. Polska jest podzielona przez tego człowieka, który nie waha się znieważać pamięć o naszych bliskich, o wszystkich, którzy zginęli w Smoleńsku. Według Antoniego Macierewicza, przestał obowiązywać raport Millera. To oznacza, że jedynym dokumentem, który w tej chwili istnieje w obiegu, na który może się powoływać polski rząd, jest raport Anodiny. Antoni Macierewicz popełnił jedno, kardynalne bestialstwo. On tych ludzi, którzy zginęli, zabił po raz drugi, bo zabił o nich pamięć, przedstawiając te 20-30 niepotwierdzonych tez” – dodał Cezary Tomczyk. Macierewicz bowiem poinformował, że raport państwowej komisji Jerzego Millera został anulowany… decyzją podkomisji.
Dr Maciej Lasek, członek komisji Millera, podkreślił, że teza Macierewicza o unieważnieniu raportu komisji „nie ma podstawy prawnej”. – „To, co powiedział nie ma żadnego oparcia w polskim systemie prawnym” – stwierdził Lasek. Odniósł się też do „ustaleń” podkomisji. –„Najbardziej interesującym fragmentem wypowiedzi pana Macierewicza było to, że oni dalej nie są pewni, ile było wybuchów, jaki to był materiał wybuchowy i w jakich miejscach. Jest to dalej próba dopasowywania liczby i miejsc wybuchów do z góry założonej tezy”– podsumował. Źródło: 300polityka.pl
10 kwietnia 2010 roku odcisnął się w psychice Antoniego Macierewicza diabelskim kopytkiem paniki. Tę zdeformowaną racjonalność słychać w jego wypowiedziach o tym zdarzeniu. Tylko Macierewicz był dla Jarosława Kaczyńskiego wielce pomocnym, aby zbudować mit o „bohaterszczyźnie” (a w rzeczywistości: odpowiedzialności za katastrofę) Lecha Kaczyńskiego.Nie dziwi mnie, iż Macierewicz uciekał ze Smoleńska, zachowywał się, jak paranoik: „w pociągu kazał zablokować wszystkie drzwi, pozamykać okna i zaciągnąć zasłony, by uniknąć strzałów snajperów”. Piętno na czole Macierewicza ma kształt brzozy smoleńskiej czy szatana? Memy na podstronie Archiwum najpopularniejsze....
10 04 2018 Zamiast czcić pamięć ofiar smoleńskich senator PiS wdaje się w awanturę przed dworcem
Trochę głupio i trochę wstyd, bo tu rocznica narodowej tragedii, a jeden z ważnych funkcjonariuszy partii rządzącej wdaje się w awanturę w okolicach Dworca Centralnego w Warszawie. W rezultacie ze złamanym nosem i rozciętym łukiem brwiowym trafia do jednego z warszawskich szpitali. We krwi lekarze stwierdzają trzy promile alkoholu – podaje Wirtualna Polska.
Z informacji portalu wynika, że chodzi o potężnego w regionie podlaskim – gdzie w ostatnich wyborach zdobył prawie 100 tys. głosów – białostockiego senatora PiS Jana Dobrzyńskiego, kojarzonego z ministrem rolnictwa Krzysztofem Jurgielem.
„Złapany” telefonicznie senator zapewnia dziennikarza portalu, że jest po zawale i zasłabł. Szybko się jednak reflektuje: „Panie redaktorze, to nie była żadna przepychanka, awantura, po prostu się potknąłem przy schodach. Interwencji policji nie było, zadzwoniłem po pogotowie” – przekonuje. Potwierdza, iż do zdarzenia doszło w okolicy Dworca Centralnego.  „To nie był żaden napad, nie brały w tym udziału osoby trzecie” – mówi. Denerwuje się pytany o to czy był pod wpływem alkoholu:
„Ale co to znaczy pod wpływem alkoholu? To była niedziela, myśmy byli po obiedzie, ale też nie można mówić, że ja byłem pijany, czy coś w tym rodzaju… Nie jechałem do pracy, to był mój prywatny czas” – odpowiada Dobrzyński.  „Podobno miał pan blisko trzy promile alkoholu – pytają senatora dziennikarze. „Nie no, to niemożliwe, zresztą ja nie wiem, ja zapytam” … – odpowiada niepewnie senator. Polityk potwierdza, że ma założone szwy na twarzy. Twierdzi, że obrażeniom uległ… na pogotowiu.  „Przynajmniej tak twierdzi moja lekarz” – opowiada Dobrzyński. Przekonuje, że sam prosił, by powiadomić policję.  „Dla mnie to było ważne. Myślałem, że mogła być sytuacja, że ktoś mi nogę podstawił, bo upadłem dość mocno, straciłem przytomność” – mówi. „Ale okazuje się, że to było bez potrzeby” – dodaje. Źródło: wp.pl

10 04 2018 Ten filmik oburza internautów. Przez obchody smoleńskie na Krakowskim Przedmieściu nie przepuszczono karetki na sygnale.
Już tradycją stało się, że w dniu tzw. miesięcznic smoleńskich Krakowskie Przedmieście w Warszawie i jego okolice na pewien czas stają się własnością organizatorów tych wydarzeń. Jak okazało się w 96. miesięcznicę, teren do tego stopnia podporządkowany jest organizacji obchodów smoleńskich, że poruszać się po nim nie ma prawa nawet karetka na sygnale.  We wtorkowy wieczór Krakowskim Przedmieściem chciał przejechać jeden z warszawskich zespołów pogotowia. Ambulans poruszał się na sygnałach, miał więc status pojazdu uprzywilejowanego. Pomimo tego, policjanci ochraniający zorganizowaną przez partię rządzącą 96. miesięcznicę smoleńską karetki nie przepuścili. Żadnego wrażenia na funkcjonariuszach nie zrobiły wznoszone przez świadków tego zdarzenia okrzyki "przepuścić karetkę!". Policjanci twardo stali na wyznaczonych miejscach i ani na centymetr nie przesunęli barierek odgradzających Warszawę od uczestników obchodów smoleńskich. Ostatecznie karetka pogotowia została zmuszona do przejechania objazdem.
Źródło natemat.pl
Dla osiągnięcia celu politycznego można poświęcić w ofierze połowę ludzkości. Mao Zedong (Mao Tse-tung), a przecież tu chodziło tylko o jedno życie.
Za nami już obchody 8 rocznicy katastrofy smoleńskiej, które całkowicie przesłoniły pamięć o zbrodni katyńskiej sprzed 78 lat. Oczywiście, ten dzień, który powinien łączyć Polaków dołożył swoją cegiełkę do podziału. Jedni zasłużyli, by brać udział w państwowych obchodach przed nowym pomnikiem, który ponoć jest tak na chwilę, bo będzie inny. Taki już na stałe i lepszy. Z kolei wiele osób pozostało za barierkami, bo widocznie nie okazali się godni, by złożyć kwiaty i oddać hołd ofiarom tego wypadku. Zasady bezpieczeństwa były tak rygorystyczne, że nie przepuszczono nawet karetki pogotowia i musiała ona jechać objazdem. Kolejny już raz partia rządząca pokazała, że robi sobie prywatną imprezę za publiczne pieniądze i lekceważy naród. I to jest jedyne „przesłanie”, które zapamiętam z 8 rocznicy katastrofy smoleńskiej.
A ja się zapytuje gdzie są relacje z uroczystości państwowych w Smoleńsku i Katyniu?  Co PiS-owi miesięcznica przestała się politycznie opłacać, tak jak Katyń.

10 04 2018 Skandaliczne zachowanie Pawłowicz – mówiła o „chamstwie lewackim” i „mordzie”

Krystyna Pawłowicz znowu dała popis swoich „umiejętności parlamentarnych”. Kolejny raz w niewybredny sposób zaatakowała posłankę Nowoczesnej Kamilę Gasiuk-Pihowicz. Doszło do tego w trakcie posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, która zajmowała się PiS-owskim projektem nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym.
Nowoczesna chciała, by pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym odbyło się na sali plenarnej, a nie na posiedzeniu komisji sprawiedliwości. – „Jeżeli traktujemy poważnie debatę na temat ustroju w Polsce w tym instytucji, które zajmują się wymiarem sprawiedliwości, to absolutnie nie ma podstaw do tego, aby procedować dzisiaj tę ustawę. Apeluję do polityków PiS także o to, aby mieli odwagę zmierzyć się z krytyką i z opiniami na posiedzeniu Sejmu, a nie na posiedzeniu komisji, która jest prowadzona przez pana prokuratora. (…) Albo ciuciubabka albo te ustawy powinny być zdjęte z obrad posiedzenia komisji. Tu trzeba sobie odpowiedzieć wprost, jeśli prowadzicie negocjacje z Komisją Europejską, to te ustawy nie powinny się pojawić” – powiedziała szefowa klubu Nowoczesnej Gasiuk-Pihowicz
Krystyna Pawłowicz po tych słowach bezpardonowo zaatakowała Gasiuk-Pihowicz. – „Mam apel, żeby lewa część sali opanowała chamstwa lewackie swojej przedstawicielki, która nie potrafi bez obrażania kogokolwiek mordy swojej otworzyć” – powiedziała posłanka PiS.
Przewodniczący komisji prokurator Stanisław Piotrowicz ograniczył się tylko do stwierdzenia: – „Bardzo proszę, żeby państwa nie ponosiły emocje. Bardzo proszę o pewną powściągliwość w wypowiedziach, nieużywanie epitetów obraźliwych” – odpowiedział Piotrowicz. Poseł niezrzeszony Janusz Sanocki złożył wniosek o to, by Pawłowicz przeprosiła Gasiuk-Pihowicz. – „Mordy lewicowe może występują, ale mordy prawicowe też występują, rzekoma pani profesor” – powiedział do Pawłowicz.Kamila Gasiuk-Pihowicz zapowiedziała, że złoży w tej sprawie wniosek do Komisji Etyki Poselskiej. Źródło: gazeta.pl
06 03 2018 O. Rydzyk dla "Naszego Dziennika": kłamstwa na billboardach
To jest zwykłe kłamstwo. Wrogów Kościoła i wrogów Polski denerwuje to, że mamy głos, na który oni nie mają wpływu - ocenił w rozmowie z piątkowym "Naszym Dziennikiem" dyrektor Radia Maryja, o. Tadeusz Rydzyk, odnosząc się do akcji billboardowej Platformy Obywatelskiej.
Duchowny został zapytany o hasła zamieszczone przez PO na billboardzie, według których o. Rydzyk "wziął 94 mln zł dotacji" od rządu PiS. - To jest zwykłe kłamstwo. Wrogów Kościoła i wrogów Polski denerwuje to, że mamy głos, na który oni nie mają wpływu - podkreślił.
Jak dodał, ataków z ich strony doświadcza od początku istnienia Radia Maryja. - Ostrzegał mnie przed tym szwajcarski ksiądz, który powiedział: "Tadeusz, oni ciebie zabiją!". Zaskoczony tym zapytałem: "A w jaki sposób?". "Odbiorą ci przez media dobre imię. Oni ci tego nie darują. Ja ich znam" - mówił zakonnik.
O. Rydzyk relacjonował, że "te ataki rozpoczęła gazeta "Nowości", publikując pierwszy artykuł pt. "Duchy Radia Maryja", przyłączyła się "Gazeta Wyborcza", rozgłośnie radiowe". - Atakowali i atakują nas cały czas przeróżnymi kłamstwami, a najbardziej tym, jaki to rzekomo jestem bogaty - powiedział. Według redemptorysty, "to wszystko miało służyć temu, żeby zniechęcić ludzi, żeby nie utrzymywali naszych katolickich mediów". - Oni chcą ludziom wmówić, że my, bracia, opływamy w luksusy kosztem naszych darczyńców - ocenił. Źródło wiadomosci.onet.pl
Czy ojciec Tadeusz zdaje sobie sprawę że kłamstwo i oszukaństwo jest wielkim grzechem? No chyba że duchownych w dzisiejszych czasach to nie dotyczy! Czy to jest normalne wygrywać wszystkie rządowe konkursy i otrzymywać milionowe dotacje. Na geotermalną inwestycję z budżetu państwa przyznano już w sumie ok. 46 mln zł. "Ta inwestycja zapewni o Rydzykowi miliony na długie lata" Geotermia musi podłączyć się do miejskiej sieci, by móc zarabiać na sprzedaży ciepła. Jak podał "Super Express", na położenie rur NFOŚiGW przyznał spółce ponad 12 mln zł. Według obliczeń gazety, na dostarczaniu ciepła do toruńskich mieszkań fundacja może zarobić kilkadziesiąt milionów złotych rocznie. To też jest normalne za moje pieniądze, prywatna instytucja produkuje ciepło, za które mam zapłacić?

06 04 218 Dlaczego akurat mają oddać pieniądze Caritasowi? Ujawniono zupełnie nieoczekiwany wątek ws. nagród.

Jarosław Kaczyński zapowiedział, że ministrowie mają oddać wszystkie pieniądze, które otrzymali z nagród, na Caritas. Zagranie szlachetne, populistyczne i potencjalnie… sprytne. Darowizna na Caritas to bowiem "specjalny" rodzaj darowizny – dla posłów najbardziej opłacalny. Zwrócił na to uwagę dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda.
Jak zauważył Berenda darowizna na Caritas to "szczególny rodzaj darowizny", bowiem przeznaczony na "działalność charytatywno-opiekuńczą kościelnych osób prawnych". Taką darowiznę można – zupełnie nietypowo – odliczyć w PIT od podstawy opodatkowania w 100 proc.  Oznacza to, że z wielotysięcznych premii, które politycy mają oddać, uda im się jeszcze "wycisnąć" spory zysk. A dodajmy, że kwota wolna od podatku dla posłów wynosi aż 30 tysięcy złotych.
Przypomnijmy: Jarosław Kaczyński zapowiedział, że wszyscy ministrowie mają oddać swoje nagrody i przekazać je na Caritas. Co więcej, prezes PiS zapowiedział także szereg innych zmian: m.in. obcięcie pensji posłom. Znalazł się już także minister, który nagrody zwrócić... nie może.
Nie stać mnie na oddanie nagrody – mówi anonimowo jeden z ministrów rządu PiS, którego wypowiedź cytuje portal wp.pl. Nie może jej oddać, bo już ją… wydał. Musiałby więc wziąć kredyt, by ją zwrócić.
Oficjalnie żaden z ministrów rządu Mateusza Morawieckiego decyzji prezesa Jarosława Kaczyńskiego nie krytykuje. Ale wielu się ona nie podoba i nie ma co się dziwić – wszak chodzi o spore pieniądze. 
04 04 2018 Cimoszewicz o Mateuszu Morawieckim: „Dla zagranicy to jest „pan zero”
– „Człowiek, który w pierwszym wywiadzie po objęciu tego stanowiska mówi, że marzy mu się rechrystianizacja Europy, który następnie mówi o żydowskich sprawcach Holokaustu – a następnie składa wieniec przy pomniku, przy jakimś symbolicznym kamieniu upamiętniającym jedyną wojskową polską formację kolaborującą z nazistami, z hitlerowcami w czasie II wojny światowej – przekreśla się w tym momencie kompletnie. Dla zagranicy to jest „pan zero” – tak skomentował w TVN24 dotychczasowe dokonania Mateusza Morawieckiego na arenie międzynarodowej były premier Włodzimierz Cimoszewicz. Jego zdaniem, Beata Szydło nie była lepsza na tym stanowisku. – „Nie była ani mądrzejsza, ani lepsza. Ale nie próbowała mówić po angielsku” – dodał.
Cimoszewicz odniósł się do zbliżającej się 8 rocznicy katastrofy smoleńskiej i faktu, że – wbrew zapowiedziom Macierewicza i reszty PiS – nie zostanie opublikowany raport końcowy, a tylko częściowy. – „To są żałosne próby ratowania się przed kompromitacją, która będzie konsekwencją przyznania, że nigdy żadnego zamachu nie było. Pan Kaczyński ze swoją grupą polityczną w sposób krańcowo cyniczny, dosyć obrzydliwy – biorąc pod uwagę, że zginął jego brat – wykorzystali do celów politycznych katastrofę lotniczą” – powiedział były premier.
Z pozycji doktora nauk prawnych Cimoszewicz skomentował wejście w życie znowelizowanej ustawy o Sądzie Najwyższym, w której zapisano m.in., że sędziowie mają przechodzić w stan spoczynku w wieku 65 lat. – „To dowodzi samobójczej skłonności do trwonienia zasobów, jakimi jako społeczeństwo dysponujemy”. Jego zdaniem, Komisja Europejska nie da się „nabrać” na pozorne ustępstwa PiS w ustawach o sądach. – „Rośnie irytacja takimi próbami oszukania. Ci ludzie nie chcą, by robić z nich głupków” – stwierdził. Źródło: tvn24.pl

03 04 2018 PO zapowiedziała złożenie wniosku do prokuratury o zbadanie sprawy Nangar Khel

Platforma Obywatelska zapowiedziała dziś złożenie wniosku do prokuratury o zbadanie sprawy Nangar Khel. Chce, aby śledczy ustalili, jaką rolę pełnił ówczesny szef SKW, były minister obrony Antoni Macierewicz oraz jego służby w ściganiu i osądzaniu żołnierzy polskiego oddziału, który omyłkowo ostrzelał z moździerzy wioskę afgańską. Zginęły niewinne osoby - kobiety i dzieci.
– „Jak to się stało, że żołnierze zostali oskarżeni przez polskich polityków o zbrodnię wojenną? Jak to się stało, że nie dopuszczono do zeznań naszych amerykańskich sojuszników, nie słuchano również polskich generałów?” – pytała podczas posiedzenia powołanego przez PO parlamentarnego zespołu ds. bezpieczeństwa państwa Joanna Kluzik-Rostkowska.
O sprawie podczas posiedzenia przypomniał gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych w latach 2006-2009, który od początku tragicznych wydarzeń w Nangar Khel bronił honoru siedmiu polskich żołnierzy. – „To służby kontrwywiadu napisały scenariusz Nangar Khel. „Uszyły” tę sprawę. Żołnierzom na misji nie zapewnili osłony kontrwywiadowczej ani odpowiedniego rozpoznania. Siedzieli w bazach, bo po szesnastodniowych kursach nie byli przygotowani do pracy na misji w Afganistanie. Służby chciały jednak wykazać się sukcesem. Dlatego spreparowały oskarżenie przeciwko polskim żołnierzom” – powiedział gen. Skrzypczak.
W 2011 r. Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił wszystkich siedmiu żołnierzy. Apelacje złożyły i prokuratura, i obrona. Oskarżyciel chciał ponownego procesu o zbrodnię wojenną, a obrona walczyła o całkowite uniewinnienie. W lutym 2016 r. Izba Wojskowa Sądu Najwyższego ogłosiła, że żołnierze nie są winni zbrodni wojennej. Źródło: onet.pl, dziennik.pl

03 04 2018 „Ucz się dziecino, bo lata miną i będziesz nadal plasteliną”

… tak skwitował jeden z internautów wystąpienie Andrzeja Dudy na Uniwersytecie Rzeszowskim z ubiegłego roku.
Było to 16 listopada 2017. Odwiedził wówczas rzeszowską uczelnię biorąc udział w II Kongresie Liderów II Rzeczypospolitej „Młodzi 590” i opowiadał przy okazji studentom, jak osiągnąć sukces i stać się liderem.
 „Ja państwu powiem, że ja pracuję cały czas, naprawdę. Ja się cały czas czegoś uczę. Bez przerwy. Ja się uczę w mieszkaniu, ja się uczę w samochodzie, kiedy jadę, ja się uczę w samolocie, kiedy lecę. Ja się cały czas czegoś uczę. Jak się nie uczę tego, co mam powiedzieć, to się uczę tego, co będę chciał kiedyś powiedzieć i wydaje mi się, że warto – więc w związku z tym czytam jakąś książkę. Jeżeli nie, to siedzę i uczę się języka, nowe słówka. Cały czas się czegoś uczę. Bo uważam, że to jest jedyna droga do tego, żeby cały czas trzymać się na wysokim „C” – mówił Andrzej Duda.
Teraz nagranie trafiło do plebiscytu radiowej Trójki „Srebrne Usta”, w którym słuchacze wybierają zabawne lub kontrowersyjne wypowiedzi polskich polityków. Dotąd udało się to już Lechowi Wałęsie i Aleksandrowi Kwaśniewskiemu . Nie gorsi byli: Bronisław Komorowski, Donald Tusk, Janusz Korwin-Mikke, Władysław Bartoszewski, Leszek Miller, Waldemar Pawlak, Ryszard Petru, Jan Maria Rokita i jego żona, Nelli Rokita.
W ubiegłym roku zwyciężyła wypowiedź Marka Suskiego z posiedzenia komisji śledczej do spraw Amber Gold o „carycy Katarzynie”.
Obecnie najpoważniejszymi konkurentami Dudy są Bartosz Arłukowicz, Joachim Brudziński, Jarosław Kaczyński, Władysław Kosiniak-Kamysz, Paweł Kukiz, Sławomir Neumann, Ryszard Petru, ponownie Marek Suski i jeszcze Witold Waszczykowski. Źródło: Gazeta Wyborcza
03 04 2018 Jarosław Gowin: nowe otwarcie wizerunkowe jest konieczne.
Żadnemu politykowi Zjednoczonej Prawicy nie można nic zarzucić od strony moralnej; natomiast nowe otwarcie wizerunkowe jest konieczne - powiedział w wywiadzie dla tygodnika "Do Rzeczy" wicepremier, szef resortu nauki Jarosław Gowin.
- Przechodzimy ostatnio przez pasmo trudnych wyzwań, ale ta świadomość jest w naszym obozie powszechna. Jestem przekonany, że będziemy w stanie dokonać merytorycznej korekty kursu - podkreślił Gowin.
Na uwagę, że niewiele zostało czasu przed wyborami samorządowymi, a Jarosław Kaczyński na spotkaniu wielkanocnym z posłami miał stwierdzić, że jeśli PiS je przegra, to sam ze sobą, wicepremier odpowiedział: "Co do diagnozy problemu, niczym się z Jarosławem Kaczyńskim nie różnimy. Od dawna powtarzam, że nasz obóz może pogrążyć nie tyle opozycja, ile wkradające się w szeregi arogancja władzy i rozprężenie".
Pytany, co będzie z polską prawicą, gdy zabraknie Jarosława Kaczyńskiego, Gowin odparł, że na pewno polska polityka będzie zupełnie inna. - Musimy się z tym liczyć - zaznaczył. - W tej chwili nie da się jednak budować scenariuszy na kilka lat do przodu, a jestem przekonany, że Jarosław Kaczyński pozostanie naszym liderem jeszcze przynajmniej przez następną kadencję - stwierdził wicepremier.
Na uwagę, że w obrębie Zjednoczonej Prawicy coraz wyraźniej zarysowują się obozy polityczne - ministra Zbigniewa Ziobry, premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremier Beaty Szydło i prezydenta, odpowiedział: "Różnice zdań w polityce są nieuchronne w obrębie jednej partii, a cóż dopiero w koalicji". Źródło wiadomosci.onet.pl
Temu Gowinu z biedy jaką klepie całkiem już w głowie się pomieszało, gdzie on widzi moralność wśród polityków Zjednoczonej Prawicy. No chyba, że jest to moralność Kalego połączona z moralnością zbója rabującego biedny naród. I ta moralność stała się powszechna wśród wszystkich partii politycznych w Polsce po 1989 roku. 
01 04 2018 Jednym tchem mówił o zmartwychwstaniu i kondycji spółek Skarbu Państwa. 
Ten ksiądz wielkanocną mszę zamienił w wiec PiS
W dzień zmartwychwstania życzymy naszej drogiej Ojczyźnie, aby jej nowe zmartwychwstające ciało, które przyobleka, oraz jej zmartwychwstająca dusza, były wolne od brudów, zepsucia i rozkładu – usłyszeli w Wielkanoc wierni zgromadzeni w Bazylice św. Krzyża w Warszawie od ks. prof. Waldemara Rakocego. Duchownego, który w dość jaskrawy sposób zdawał się zamieniać nabożeństwo w wiec partii rządzącej.
Serie sondaży wskazują, że koalicja Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski i Porozumienia zaczyna sukcesywnie tracić poparcie, a po wybuchu afery z nagrodami dla Beaty Szydło i ministrów zjawisko to tylko nabrało tempa. Nic więc dziwnego, że sympatycy obozu rządzącego rzucają wszystkie ręce na pokład, by ten stan rzeczy zmienić. Bardzo daleko w tych działaniach poszedł w Wielkanoc ks. prof. Waldemar Rakocy, którego homilii można było wysłuchać w Bazylice św. Krzyża w Warszawie.  Duchowny w swoim kazaniu skupił się na wezwaniu do "cieszenia się ze zmartwychwstania ojczyzny". W setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości takie słowa nie brzmiałyby kontrowersyjnie, wszakże wydarzenia z jesieni 1918 roku wielokrotnie porównywane były przez ludzi Kościoła do zmartwychwstania.
Ks. Rakocy dość jasno dawał jednak do zrozumienia, że za zmartwychwstanie ojczyzny uważa raczej moment przejęcia władzy przez PiS i spółkę. – Dzięki obecnej polityce prorodzinnej nie tylko została prawie zlikwidowana bieda dzieci, ale w ubiegłym roku znacznie wzrósł przyrost naturalny, przekraczając 400 tys. urodzeń. Ten przyrost od lat wykazywał tendencję spadkową – usłyszeli od niego wierni ze stolicy.
Zmartwychwstanie dzięki PiS...?
Po czym homilia na dobre została zmieniona w wiec partii rządzącej. – Nowe zmartwychwstające ciało, jakie przyobleka nasz kraj, widać przykładowo po gospodarowaniu majątkiem narodowym. Wcześniej tyle spółek Skarbu Państwagenerowało straty i często były one bliskie bankructwa, obecnie przynoszą duże zyski. Górnictwo, do którego dopłacano, zakończyło ubiegły rok na dużym plusie. Reaktywowano przemysł stoczniowy, co nie udawało się przez lata – zachwalał ks. prof. Waldemar Rakocy. Na tym jednak nie mógł skończyć wychwalania "dobrej zmiany". – Zrepolonizowano sektor bankowy, bo przecież nikt nie zawierza swoich pieniędzy sąsiadowi. Można wymieniać i wymieniać, a przy tym wszystkim zanotowaliśmy jeden z najniższych deficytów budżetowych – kontynuował. Źródło: wPolityce.pl
Wolna Polska w której komuniści zadekowali się wśród najbliższego otoczenia Kaczyńskiego. No i okazuje się że Piotrowicz donosił opozycji o SB, a Wałęsa donosił na opozycję SB. Wolna Polska z mistrzem iluzji Morawieckim, który niczym Baryka rozprawia o szklanych domach. Jak Morawiecki jeszcze rok będzie premierem to tyle wody naleje, że Bałtyk pod Radom będzie sięgał .
30 03 2018 Wszyscy zwracają uwagę na prezydenckie weto.
A tymczasem po cichu przeszło to, co Duda podpisał. Chodzi o nowelizację ustawy o zasadach zarządzania mieniem państwowym oraz ustawy o komercjalizacji i niektórych uprawnieniach pracowników. Prezydent Andrzej Duda nie miał wobec niej żadnych wątpliwości – podpisał ją w Wielki Czwartek. Ustawa m.in. zmienia wymagania wobec członków rad nadzorczych w spółkach Skarbu Państwa. Jak pisał serwis INNPoland, reprezentant załogi nie będzie musiał mieć wyższego wykształcenia i nie musi być pracownikiem danej firmy. Zniknie również obowiązek posiadania pozytywnej opinii Rady do spraw spółek z udziałem Skarbu Państwa i państwowych osób prawnych. Zlikwidowany będzie także wymóg zdania egzaminu dla kandydata na członka rady nadzorczej. Czy to oznacza masowy napływ nowych pisowskich kadr „Misiewiczów” do państwowych spółek.
W Wielki Piątek Andrzej Duda zawetował jedną ustawę i o tym się mówi przede wszystkim. Jednocześnie podpisał 5 ustaw - m.in. zmienione Prawo łowieckie.
Źródło naTemat.pl
Pamiętam czasy kiedy, inżynierami w zakładach produkcyjnych byli ci co mieli podstawowe wykształcenia i specjalistyczny kurs. No i do takiego trzeba było mówić panie inżynierze, a kadra kierownicza zwracała się do niego towarzyszu inżynierze. Dopiero pod koniec lat 80-tych ubiegłego wieku te stanowiska z tytułami zanikły. Kaczyński postanowił to przywrócić, bo tak naprawdę liczą się tylko chęci by pracować dla ukochanej władzy.

30 03 2018 Sejm na nadzwyczajnym posiedzeniu zajmie się spółką Srebrna i kierownictwem PiS-owskich służb?
– „Nie ma w Polsce drugiej partii, która przejęłaby tak gigantyczny majątek od Skarbu Państwa. To słynna nieruchomość przy ul. Srebrnej, ale to przecież także Nowogrodzka, siedziba PiS – to także jest grunt przejęty kiedyś przez środowisko Jarosława Kaczyńskiego od Skarbu Państwa, to także nieruchomość przy Al. Niepodległości, to także nieruchomość na ul. Ordona. Powinny zostać wyjaśnione niejasne powiązania osób zajmujących się naszym bezpieczeństwem z interesami spółki Srebrna” – powiedział poseł PO Marcin Kierwiński.
Platforma żąda od Marka Kuchcińskiego zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu w przyszłą środę. Politycy PO chcą, by premier Mateusz Morawiecki przedstawił informacje na temat spółki Srebrna i jej powiązań ze spółkami na Cyprze oraz o działalności najważniejszych osób w służbach specjalnych. Chodzi o koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, szefa ABW Piotra Pogonowskiego, szefa CBA Ernesta Bejdę i zastępcę Kamińskiego Macieja Wąsika.
– „PiS udaje, że nie ma sprawy. Nie można pozwolić na to, żeby w cieniu służb specjalnych wielkie interesy finansowe PiS-u były ukrywane” – stwierdził szef klubu PO Sławomir Neumann. Według Kierwińskiego, środowisko Jarosława Kaczyńskiego od lat 90. „buduje oligarchiczny układ władzy, oparty o przejęte w centrum Warszawy nieruchomości”.
O PiS-owskiej spółce Srebrna pisaliśmy wielokrotnie, m.in. w artykule „Rajskie życie Prawa i Sprawiedliwości na Cyprze”. Z kolei o powiązaniach osób ze służb specjalnych z rzeczoną spółką w artykule: „G.Schetyna: Wąsik „powinien powiedzieć, czy tak się bawił kiedyś czy teraz tak się bawi”. Źródło: wp.pl

30 03 2018 Ustawka z wetem prezydenta

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że weto Andrzeja Dudy dotyczące tzw. ustawy degradacyjnej było zwykłą ustawką. Grę w te klocki Jarosław Kaczyński ma przećwiczone, „kunszt” można porównać do gry w warcaby: kto więcej zbije, ten wygrywa.
Nie jest to więc gra w szachy, w której trzeba naprzód przewidywać ruchy przeciwnika, ale zegar i tak tyka, do końca PiS zostało 520 dni. Weto prezydenta sprawdziło się przy dwóch ustawach sądowych, tysiące protestujących zeszło z ulic, a Duda i tak podpisał zmanipulowane ustawy, na które nie daje się jednak nabierać Komisja Europejska.
Wartość weta dotyczące tej ustawy nazywanej też ustawą degradacyjną (autorstwa) Macierewicza i Błaszczaka jest niemal żadna, bo w istocie nie można zdegradować zapisów w podręcznikach. Wszak żaden autor nie napisze, że stan wojenny wprowadził szeregowy Jaruzelski, chodziło o to, aby wymierzyć symbolicznego kopa nieboszczykowi.
Przecież Duda nie zawetował ustawy o zdecydowanie większej wartości egzystencjalnej, tzw. ustawy dezubekizacyjnej, odbierającej emerytury zweryfikowanym funkcjonariuszom, którzy choć jeden dzień przepracowali w PRL w służbach.
Warto więc odnotować ustawy, które winny być zawetowane z powodów naruszenia Konstytucji bądź spychające nas do nienowoczesnych praktyk, ale „niezłomny” Duda je podpisał: o Krajowej Radzie Sądownictwa, o Sądzie Najwyższym, o IPN (oddana do TK), ograniczająca handel w niedzielę, o antykoncepcji awaryjnej, o reformie edukacji czy też nowelizację Kodeksu Wyborczego.
Przy wielkanocnym stole Polacy mają rozmawiać nie o sondażach, które coraz wyraźniej wskazują, iż PiS za 520 dni odda władzę, ale o kosmonaucie Hermaszewskim, który pozostał przy pagonach generalskich. Zresztą na nie powołał się Duda.
Po ustawce z wetem politycy PiS dostali przykazanie, aby się nie wysypać i nie komentować, o czym tweetnęła Beata Mazurek: „komentować nie będziemy”. Ta sama złotousta rzeczniczka komentowała przyjęcie ustawy w Sejmie: „Wrona Orła nie pokona (…) Precz z komuną”.
Wyłamał się z niekomentowania Antoni Macierewicz, ale on jest osobnym bytem politycznym – zdaje się, iż wraz ze swoim Misiewiczem knują w kwestii partii bardziej prawicowej niż PiS – nazwał weto „następnym krokiem w złą stronę”. Wszak pierwszy zły krok to była dymisja Macierewicza. Weto Dudy więc brzydko pachnie, jest świątecznym jajkiem podrzuconym na polskie stoły, by nie powiedzieć zbukiem.
Autor Waldemar Mystkowski. Źródło koduj24.pl 
28 03 2018 "Norweski łącznik". Kim jest były asystent Kornela Morawieckiego, od którego zaczęła się "afera pożyczkowa”?
Ksiądz Tomasz Jegierski twierdzi, że kluczową rolę w aferze pożyczkowej odegrał były asystent Kornela Morawieckiego Marek Pawlak. To on jesienią 2012 roku miał zaoferować swoją pomoc w zorganizowaniu wsparcia dla fundacji duchownego "SOS dla Życia" m.in. z Banku Zachodniego WBK, którego prezesem był obecny premier Mateusz Morawiecki. Okazuje się, że Pawlak to bardzo tajemnicza postać, którą w Stowarzyszeniu "Solidarność Walcząca" zaczęli łączyć z dawnymi służbami i sugerują, że to on mógł przywłaszczyć pieniądze z pożyczki.
Współpracownicy Morawieckiego seniora nieoficjalnie potwierdzają więc, że pożyczka była. O nowych informacjach i dokumentach w tej sprawie, do których dotarło Radio ZET pisaliśmy w poniedziałek, a o zastrzeżeniach do wiarygodności księdza, które formułują media bliskie PiS w piątek. 
Przypomnijmy, że kanadyjski ksiądz Tomasz Jegierski oskarża Kornela Morawieckiego, że ten nie oddał mu 96 tys. zł pożyczki. Sam Morawiecki zaprzecza i pokazuje doniesienie do prokuratury, że jest szantażowany przez księdza. W prokuraturze jest także doniesienie księdza Jegierskiego.  Wybrane fragmenty z : http://natemat.pl/234015,kim-jest-marek-pawlak-to-on-stoi-za-pozyczka-dla-morawieckiego-seniora 
26 03 2018 Beata Mazurek: nie zgadzamy się na odebranie dotacji partiom politycznym.
Pomysł na odebranie partiom politycznym dotacji to pomysł na oddanie demokracji w ręce bogatych i wpływowych - napisała na Twitterze rzeczniczka PiS Beata Mazurek.  Dzisiaj wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka zapowiedział, że Kukiz'15 złoży projekt w Sejmie ws. likwidacji subwencji i dotacji dla partii politycznych. - Partie powinny być finansowane z dobrowolnych wpłat obywateli - przekonywał Tyszka.
Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami podstawą finansowania partii politycznych są środki publiczne w postaci subwencji na realizację ich celów statutowych. Wysokość subwencji jest uzależniona od uzyskanego wyniku w wyborach i obliczana na podstawie specjalnego algorytmu. Ponadto partie mogą być finansowane ze składek członkowskich; ściśle określonych, limitowanych, pochodzących od osób fizycznych darowizn, spadków, zapisów oraz dochodów z majątku. Partiom przysługuje też dotacja związana z kosztami kampanii wyborczych do Sejmu i Senatu oraz Parlamentu Europejskiego.
Lepiej jest oddać „demokrację” bogatym i wpływowym jak zawsze głodnym hienom partyjnym, rozkradających majątek narodowy. Po 1989 roku nie nastała wymarzona, słodka demokracja. Nastał czas chaosu, grabieży, montowania się band złodziejskich, wybuchania afer, panoszenia się biurokracji itp. Znaleźli się tacy co oszukali i okradli cały Naród i oszukują i okradają nadal, dochodząc do kolejnych, coraz wyższych funkcji w Państwie lub Unii Europejskiej. W kolejnych wyborach znowu ich "wybierzemy", bo tak jest skonstruowany system wyborczy, że ci co się obłowili są uprzywilejowani i stać ich na kampanię wyborczą. WYBORCY NICZEGO O NICH NIE WIEDZĄ znaczy się wiedzą tylko tyle ile im w bilbordach się wciśnie. Czy zatem rewolucja ustrojowa trwa nadal, czy może dopiero czas na nią?
24 03 2018 Bartłomiej Misiewicz jest gotowy na powrót do polityki. „Jestem do dyspozycji rządu.
Były rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomiej Misiewicz poinformował w rozmowie z „Super Expressem”. że „w razie potrzeby jest do dyspozycji rządu”.
– Nie mam w planach na teraz powrotu do polityki, ale jeżeli będzie potrzeba wykorzystania mojej wiedzy i doświadczenia, to jestem do dyspozycji – podkreśla Bartłomiej Misiewicz w rozmowie z dziennikiem. – Mam nadzieję, że kwestia bezpieczeństwa państwa, kwestia zagrożenia ze Wschodu będzie tak samo poważnie traktowana. Jak najlepiej życzę panu ministrowi (Mariuszowi Błaszczakowi – red.) – zapewnia Misiewicz.
Były rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej przypomniał, że na razie uczy się na toruńskiej uczelni założonej przez o. Tadeusza Rydzyka. – Na studiach idzie mi nie najgorzej. Najtrudniej było zaliczyć statystykę. Podchodziłem do tego przedmiotu trzykrotnie, ale w końcu udało mi się zaliczyć na trójkę. Mam też przedmioty humanistyczne, z których mam już lepsze stopnie – informuje. 
Źródło: SuperExpress
Wow! Ale mnie zdziwko walnęło, na uczelni o. Rydzyka są poprawki i tróje stawiają? A jaką to wiedzę i doświadczenie ma Misiewicz? Wazeliniarstwo z aptekarską dokładnością to zbyt mało by   rządzie zasiadać. Przestańmy wreszcie bawić się w demokrację, fachowcy powinniśmy zajmować każde ze stanowisk w administracji a nie partyjna rodzina.

23 03 2018 „Moja macica to nie kaplica”, „Lewaka wam urodzę”. Hasła czarnego protestu.

"Nie jestem za aborcją, jestem za wyborem", "moja macica to nie kaplica" czy "Myślę, czuję decyduję" - to tylko nieliczne z haseł, jakie pojawiły się na transparentach uczestników czarnych protestów. W tzw. czarny piątek w całej Polsce odbyły się demonstracje przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego.
W piątek na ulice polskich miast, m.in. Warszawy, Krakowa, Poznania, Gdańska, Szczecina czy Łodzi, wyszli przeciwnicy projektu „Zatrzymaj aborcję”, który zyskał pozytywną opinię sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Jest to propozycja, która zakłada brak możliwości przeprowadzania tzw. aborcji eugenicznej, dotychczas gwarantowanej na mocy kompromisu aborcyjnego z 1997 roku. 
Walczmy o to, żeby kobiety nie musiały poddawać się zabiegowi aborcji, uczmy, tłumaczmy, ale nie zabraniajmy ustawą zwłaszcza w takim kształcie, bo to i tak nic nie da, każda kobieta, która będzie zdecydowana, żeby usunąć dziecko, to i tak to zrobi. Walczmy o dzieci tych, kobiet, które nie chcą tego robić a są zmuszane, przez rodzinę czy sytuację życiową. Walczmy przede wszystkim edukacją i pomocą, a nie prawem, które i tak w tej sytuacji jest nieudolne.
Aborcja w Polsce. Nawet na telefon i w domu. Ile kosztuje? Znalezienie w Polsce lekarza, który od ręki dokona aborcji, nie jest trudne wystarczy poszukać w internecie. Mechaniczne usunięcie ciąży z możliwością dojazdu do domu kosztuje 2,5 tys. złotych. Coś mnie się wydaje że to zaostrzenie aborcji ma nie służyć obronie życia poczętego ale zapewnić olbrzymi zastrzyk gotówki mafii w białych kitlach.

23 03 2018 Schorowany Kaczyński spotkał się z posłami. "Złożył krótkie życzenia i wyszedł"
Jarosław Kaczyński jest ostatnio niewidoczny: nie ma go ani w Sejmie, ani w mediach. Huczy więc od plotek o jego złym stanie zdrowia. Prezes pojawił się jednak na spotkaniu wielkanocnym PiS. - Wyszedł szybko, bo źle się czuł - zdradza nasz informator.
W środowe popołudnie, gdy z sejmowej mównicy przemawiał szef MSZ, na sali brakowało Jarosława Kaczyńskiego. Adam Bielan tłumaczył, że powstrzymały go "niezbyt poważne" problemy zdrowotne. Jednak wieczorem, tego samego dnia, prezes dotarł na wielkanocne spotkanie klubu parlamentarnego PiS.
Pogłoski o pogarszającym się stanie zdrowia Jarosława Kaczyńskiego pojawiają się od dłuższego czasu. Kompleksowe badania prezes PiS przeszedł jeszcze w listopadzie, gdy szukano następcy Beaty Szydło. Wyniki miały dać odpowiedź, czy może on osobiście objąć to stanowisko. Jak się okazuje - były negatywne.
Wcześniej Jarosław Kaczyński nie pojawił się na listopadowym kongresie Porozumienia. A jedną z narad kierownictwa PiS, w sprawie rekonstrukcji rządu, odwołano, bo stan zdrowia prezesa PiS miał pogorszyć się po wizycie na rodzinnych grobach. Kaczyński był też nieobecny na grudniowych urodzinach Radia Maryja. Źródło wiadomości.wp.pl
Czy wkrótce nastanie w Europie Międzynarodowy Dzień Radości?
Z listu do Koryntian.
Drogi Boże, zabrałeś już mojego ulubionego aktora Patricka Swayze, piosenkarza Michaela Jacksona ,pisarkę Joanne Chmielarską …..Chcę powiedzieć że moją ulubioną partią jest PiS a moim ulubionym prezesem jest Kaczyński.


23 03 2018 „Minister Witek rzuciła wyzwanie premier Szydło w konkursie o Złotą Dojarkę”
To komentarz Tomasza Siemoniaka z PO do informacji o wysokości premii dla Elżbiety Witek, byłej szefowej gabinetu politycznego Beaty Szydło. W ciągu dwóch lat Witek dostała 95 tys. zł nagród. O premiach dla Witek poinformował na Twitterze poseł PO Krzysztof Brejza. – „Bum! „Drugie pensje” już w 2016. (…) Szefowa gabinetu politycznego w KPRM prawie 100 tys. pseudonagród wypłacanych w „systemie miesięcznym”. Pokora-(przelew)-umiar-(przelew)-pokora-(przelew)-umiar-(przelew)” – napisał i dołączył skan pisma z Kancelarii Premiera.  Jak podaje „Super Express” – powołując się na Centrum Informacyjnym Rządu – miesięczne wynagrodzenie Elżbiety Witek wynosiło w sumie 14 709,16 zł brutto, z czego ponad 10 tys. zł to pensja zasadnicza (z dodatkiem stażowym w wysokości 20 proc. wynagrodzenia zasadniczego), reszta to dodatek funkcyjny. Źródło: gazeta.pl
A co takiego Witek zrobiła że takie wielkie pieniądze zarobiła? Nic poza tym że pięknie się stroiła
i czarującym uśmiechem wszystkich zwodziła. Urzędnicy w ministerstwach nie powinni więcej zarabiać jak 3000 zł na miesiąc bo prócz tego ze potrafią świetnie kłamać nic więcej nie potrafią.  Przestańmy wreszcie bawić się w demokrację, fachowcy powinniśmy zajmować każde ze stanowisk w administracji a nie partyjna rodzina.  Dlaczego mamy tym co sprawują władzę płacić za to że z miesiąca na miesiąc wzrastają drastycznie wszelkie opłaty. A oni się śmieją i nic nie robią tylko majątek swój pomnażają. Głupich nie sieją sami się rodzą więc płaćcie rodacy swoim wybrańcom coraz to więcej za to tylko że fajnie gadają. Gdy zarabia się kilkadziesiąt razy tyle, co najgorzej wynagradzani Polacy to z tej perspektywy kompletnie nic nie da się usłyszeć. Nawet bicia własnego serca. Nie sądzicie, że samosądy byłyby bardzo ożywcze dla demokracji.
22 03 2018 Największe polskie konsorcjum zbrojeniowe „uzdrowią”… harcerze.
Polska Grupa Zbrojeniowa – zanim została przejęta przez Antoniego Macierewicza – przynosiła zyski. Tworzy ją blisko 60 spółek, zatrudniających blisko 20 tys. osób. Nominaci byłego ministra obrony spowodowali, że po raz pierwszy od lat poniosła stratę. Może chodzić nawet o 40 mln zł – pisze „Gazeta Wyborcza”. Po dymisji Macierewicza rozpoczęto więc akcję „ratowania” PGZ. Wymieniono radę nadzorczą i zarząd (można przypuszczać, że wypłacono im niezłe odprawy). Nowym prezesem został Jakub Skiba, były prezes Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.
To nie koniec zmian – do „ratowania” PGZ skierowano… harcerzy. Do zarządu powołano właśnie kolejnych członków Pawła Pelca i Michała Kuczmierowskiego – obaj to działacze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Kuczmierowski ma też inne „zasługi” – w kwietniu 2010 r. przed Pałacem Prezydenckim ustawił krzyż w miejscu, gdzie po katastrofie smoleńskiej składano znicze. Założył grupę „Polsce i Bliźnim”, która miała tego krzyża bronić. Pelc z kolei w przeszłości doradzał prezesowi NBP z nadania PiS Sławomirowi Skrzypkowi, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
„GW” opisuje złą kondycję finansową PGZ i podaje przykład zakładów Mesko w Skarżysku-Kamiennej, produkujących m.in. rakiety przeciwlotnicze. Niedawno związki zawodowe otrzymały informację o 50-mln deficycie. Związkowcy mówią, że takiego wyniku finansowego „najstarsi górale nie pamiętają”.
No, ale trudno się dziwić, skoro Macierewicz prezesami i członkami zarządów niemal wszystkich kluczowych spółek uczynił m.in. pracowników domów kultury, radnych, a nawet właściciela sklepu akwarystycznego. „GW” przypomina skandal, związany z próbą umieszczenia w zarządzie PGZ Radosława Obolewskiego, współwłaściciela apteki Aronia w Łomiankach, i powierzenie protegowanemu Macierewicza Bartłomiejowi Misiewiczowi stanowiska pełnomocnika zarządu ds. komunikacji w PGZ. Źródło: wyborcza.pl
Nikt nie powinien mieć pretensji wszak wygrali konkurs specjalnie dla nich przez powołaną komisję przygotowany. Postawił krzyż i stał się specjalistą na specjalistami w zbrojeniówce no i to harcerze. Znaczy się potrafią rozpalić ognisko, zrobić łuk, dzidę, drewniany miecz, mogą zatem decydować o losach Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Wszak lepszych fachowców w Polsce nie znajdzie się.

22 03 2018 Niesamowite, Telewizja Trwam krytykuje PiS.
W „Rozmowach niedokończonych” Telewizji Trwam zapachniało sensacją. Tematem programu była afera związana z upadkiem SKOK Wołomin i słowa, które padły, musiały wielu widzów niesamowicie zaskoczyć. „Kaczyński miał nam pomóc, ale jest za krótki”, „premier Morawiecki dostał analizę jak odzyskać miliard zł”, „żadni politycy, nawet obecni, prawicowi nie są zainteresowani, aby wyjaśnić aferę SKOK Wołomin”. Tym razem to już nie Donald Tusk winien. Tym razem autorzy programu szukali winowajców wśród aktualnie rządzących polityków.
Michał Karliński, jeden z gości „Rozmów niedokończonych”, szef stowarzyszenia klientów poszkodowanych w tej sprawie,  przyznał z żalem, że „próbował nam pomóc prezes Kaczyński. W Ministerstwie Finansów oraz Ministerstwie Sprawiedliwości natrafił na ścianę. Jest za krótki. Nawet politycy, którzy wygrywają wybory nie mogą wiele zrobić w sektorze finansowym (…) Byłem na spotkaniu ze Zbigniewem Ziobrą, zwracaliśmy się do wszystkich z premierem Morawieckim włącznie. Dając mu analizę o możliwości odzyskania około miliarda złotych z tej afery. Bardzo mi przykro, żadni politycy, nawet obecni prawicowi, nie są zainteresowani, aby tym się zająć”.
„Rozmowy niedokończone” oglądał poseł PO, Krzysztof Brejza, który od jakiegoś już czasu bada powiązania SKOK–ów z PiS. Nie krył swego zdziwienie, że właśnie w Telewizji Trwam, do tej pory, bastionie obecnej władzy, pozwolono sobie na tak ostrą krytykę – Mimo różnic z TV Trwam – szacunek za krytykę działań, bezczynności, obecnego rządu w sprawie tego SKOK-u”.
To rzeczywiście zaskakujące, ale też pokazuje wyraźnie, że ojciec Rydzyk ma sporo pretensji do PiS. Nie tak dawno skarżył się, że choć dostał dotację dla Toruńskiej Geometrii to jednak żadne pieniądze na konto nie wpłynęły. Może na ochłodzenie stosunków wpłynęła również dymisja pana Macierewicza, który jest przecież ulubieńcem Rydzyka? Cokolwiek i jakkolwiek to jedno jest pewne. Ochłodzenie relacji na linii Toruń – Warszawa powinno zaniepokoić polityków Zjednoczonej Prawicy. W końcu, znaczna część elektoratu zagłosuje w kolejnych wyborach tak jak zażyczą sobie księża, więc może jednak warto utrzymać dalej tę „politykę miłości, wsparcia i ostrego dofinansowania” Kościoła, by mieć gwarancję pełnego poparcia. Źródło: wp.pl
19 03 2018 Hasła narodowców podczas tzw. Marszu Niepodległości musi ocenić biegły
Mogłoby się wydawać, że nie trzeba specjalnych ekspertyz, żeby jednoznacznie ocenić hasła wznoszone przez narodowców podczas tzw. Marszu Niepodległości. 11 listopada ubiegłego roku na ulicach Warszawy skandowali oni m.in. „Sieg Heil”, „Biała siła”, „Żydzi won z Polski”. Nieśli transparenty z napisami „Wszyscy różni, wszyscy biali” czy „Europa tylko dla białych”.
Prokuratura postanowiła jednak powołać biegłego, który ustali znaczenie oraz symbolikę tych transparentów i haseł. – „Po analizie zgromadzonego na tym etapie postępowania materiału dowodowego, prokurator powołał biegłego, historyka, profesora, autora publikacji dotyczących m.in. tematyki objętej postępowaniem, celem ustalenia znaczenia i symboliki transparentów i haseł prezentowanych podczas Marszu Niepodległości 11 listopada 2017 r., przy uwzględnieniu kontekstu, miejsca i czasu ich prezentowania” – poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński. Nazwiska historyka nie podał.
Biegły zbada 28 transparentów, banerów, plakatów i flag z różnymi napisami oraz kilka haseł i okrzyków. – „Akta sprawy, liczące 11 tomów zostały przekazane biegłemu, celem wykonania opinii”
 – powiedział Łapczyński.
Rzecznik prokuratury poinformował także, że w śledztwie, dotyczącym „naruszenia nietykalności cielesnej, spowodowania uszczerbku na zdrowiu, znieważenia oraz zniesławienia uczestniczek kontrmanifestacji zorganizowanej 11 listopada 2017 r. przez ruch Obywateli RP oraz Strajk Kobiet prokurator powołał biegłego z zakresu medycyny sadowej. Ma on ustalić charakter obrażeń kobiet, które uczestniczyły w kontrmanifestacji i dołączyły do akt śledztw dokumentację medyczną w tej sprawie”. Źródło: tvn24.pl
Ciekawe jak długo będzie trwało dochodzenie prokuratury? No chyba, że prokuratura uzna że to była tylko inscenizacja wydarzeń historycznych i za kilka tygodni umorzy dochodzenie, wszak to Pierwsza Kompania Kadrowa Kaczyńskiego.

19 03 2018 Prokuratura odmówiła dochodzenia ws. książki o Macierewiczu

Na nic się zdały wysiłki byłego ministra obrony, próbującego „ścigać” Tomasza Piątka za jego książkę „Macierewicz i jego tajemnice”. Warszawska prokuratura okręgowa odmówiła wszczęcia dochodzenia w tej sprawie.
Zawiadomienie do prokuratury złożył Macierewicz. Dotyczyło ono stosowania przemocy lub groźby wobec funkcjonariusza publicznego w celu podjęcia lub zaniechania czynności służbowych (za co grozi do 3 lata więzienia) i publicznego znieważania lub poniżania konstytucyjnego organu RP (do dwóch lat więzienia). Macierewicz powołał się także na art. 231a Kodeksu karnego, w myśl którego z ochrony prawnej przewidzianej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, korzysta też funkcjonariusz publiczny w sytuacji, gdy „bezprawny zamach na jego osobę został podjęty z powodu wykonywanego przez niego zawodu lub zajmowanego stanowiska”.
Rzecznik prokuratury Łukasz Łapczyński poinformował, że przesłuchano byłego szefa MON oraz przeanalizowano treść książki. – „Prokurator stwierdził, że nie zachodzą przesłanki wynikające z interesu społecznego, przemawiające za objęciem przedmiotowych czynów ściganiem z oskarżenia publicznego” – stwierdził Łapczyński.  Źródło: onet.pl

19 03 2018 Macierewicz szefem obwoźnego cyrku – kpią internauci
To jeszcze nic pewnego. Antoni Macierewicz nie chwalił się publicznie wyjazdem do USA. Nie ma też informacji na Twitterze, Facebooku ani na jego stronie internetowej. Media społecznościowe lotem błyskawicy obiegła jednak wiadomość, że minister zamierza się „sprzedać” za oceanem i to za jedyne 50 dolarów.  Ma ponoć wygłosić wykład w reprezentacyjnej hali Millennium Knickerbocker Hotel Chicago 20 kwietnia o godz. 10. Towarzyszyć mu mają członkowie podkomisji smoleńskiej. Zaproszono dziennikarzy, polityków oraz środowiska akademickie.
Będzie też okazja do rozmów z Polonią, połączona z poczęstunkiem i koncertem Pawła Piekarczyka – czytamy na zaproszeniach, gdzie zamieszczono specjalny apel: „Prosimy o dotacje na koszty organizacyjne $50 płatne przy wejściu”.
To właśnie z tego zapisu kpią politycy, dziennikarze i komentatorzy. „Macierewicz do wynajęcia za 50$ z wykładowym angielskim. To nie tylko upadek, ale i skandal. Macierewicz jest szefem państwowej podkomisji a nie szefem obwoźnego cyrku. Jutro zażądamy stanowiska MON w tej sprawie” – napisał Cezary Tomczyk. https://twitter.com/vwgoral/status/975464471488581632
„Ta ‚wesoła’ ekipa ruszyła w trasę. Bilety po 50 $ …nieźle. Na czele tej kompromitacji a jakże MINISTER Macierewicz. Wstyd” – zauważył poseł Grzegorz Furgo. Z kolei dziennikarz Roman Imielski dodał, że „Antoni Macierewicz i jego „eksperci” z podkomisji smoleńskiej lecą do Chicago. To ponad 7500 km z Warszawy. Na miejsce katastrofy w Smoleńsku jest 10 razy bliżej, a nigdy tam nie byli…”.
Wcześniej, nieustraszony w swym pędzie ku prawdzie, były szef MON podczas spotkania z rodzinami smoleńskimi zapowiedział, że komisja zdemaskuje kłamstwa w sprawie katastrofy. „Rosjanie rozpowszechnili mit pancernej brzozy, który zakorzenił się, niestety, wśród zwolenników Rosji w Polsce. Jeżeli była eksplozja, to właśnie zaczęło się od eksplozji w skrzydle. Dostęp do wnętrza skrzydła mieli tylko Rosjanie podczas remontu samolotu w Samarze. Nikt później tego skrzydła już nie otwierał” – mówił niedawno w TVP Info Antoni Macierewicz. Źródło: wp.pl
16 03 2018 Komu medal z nazwiskiem Misiewicza?
W Ministerstwie Obrony Narodowej takich medali z nazwiskiem Bartłomieja Misiewicza mają 30 sztuk. Wprawdzie jeden z najbliższych współpracowników Antoniego Macierewicza w resorcie pracował tylko kilkanaście miesięcy, to wybito dla niego medale. Odznaki miał wręczać w podziękowaniu osobom czy instytucjom, które w ten sposób chciał uhonorować. Takie tłumaczenie – po ponad siedmiu miesiącach od zadania przez grupę posłów pytania w tej sprawie – przesłał nowy wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz. – „Zgodnie z tradycją wręczenie takiej odznaki jest formą kurtuazyjnego podziękowania osobie obdarowanej przez osobę (lub instytucję), której nazwisko (lub nazwa) na niej widnieje” – napisał Skurkiewicz.
Nie podał jednak kosztów wybicia tych medali. Wiadomo jedynie, że medal z Misiewiczem sfinansowano z funduszu reprezentacyjnego. Jak podkreśla rp.pl – Antoni Macierewicz zniósł limity, jakie obowiązywały w funduszu reprezentacyjnym MON. Nie wiadomo także, kto został „uhonorowany” ta odznaką ani, co resort zamierza z nią zrobić w sytuacji, kiedy Misiewicz nie pracuje w MON.
Ministerstwo Obrony Narodowej twierdzi, że nie potrafi podać, czy dla kogoś – poza Misiewiczem – wybito podobne medale. – „MON nie jest zobligowane do prowadzenia rejestru jednostek organizacyjnych i osób, dla których zostały wybite monety pamiątkowe” – napisał wiceszef resortu. Sprawę z medalem dla Misiewicza ujawnił w sierpniu ubiegłego roku były poseł Twojego Ruchu i dziennikarz tygodnika „Nie” Andrzej Rozenek. Jak pisze rp.pl, sprawa dla wojskowych była niesmaczna, bo wcześniej takie medale dostawali żołnierze zasłużeni np. na misjach, a nie szefowie gabinetów politycznych. Źródło: rp.pl

16 03 2018 „Biała księga” to materiał propagandowy” Wow! Biała księga PiSana przez samego króla ciemności Belzebuba?

– „Rząd RP chce przekonać świat, że w Polsce sądownictwo i sędziowie mają jak u Pana Boga za piecem. Sensowniejszym porównaniem byłoby twierdzenie, że polskie sądownictwo jest grillowane i przypiekane przez polityków. Ta inicjatywa daje nadzieję na to, że świat pozna prawdę o polskim kryzysie praworządności” – napisał na Facebooku konstytucjonalista prof. UW Marcin Matczak. To jeden z autorów opracowania na temat „białej księgi”, w której PiS na 100 stronach dowodzi, że ich reforma sądownictwa była potrzebna i przeprowadzona zgodnie z prawem.
 – „W „białej księdze” przedstawiono informacje często zniekształcone, a nawet nieprawdziwe, które wymagają zdementowania. Wiele sformułowanych tez nie ma żadnego uzasadnienia, a zawarte twierdzenia są czasami wzajemnie sprzeczne i się logicznie wykluczają. Nieprawdziwa jest teza, jakoby zmiany miały przeciwdziałać przewlekłości postępowań sądowych. Regulacje nie zawierają w ogóle norm, które służyłyby przyspieszeniu postępowania. Uchwalone przepisy służą głównie wymianie personalnej” – napisała m.in. Pierwsza Prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf. Rzecznik SN Michał Laskowski w TVN24 tak wypowiadał się o PiS-owskiej „białej księdze: – „Jeśli „białą księgę” analizuje fachowiec – konstytucjonalista albo w ogóle prawnik – to widzi, że jest to materiał propagandowy; materiał, który nie jest adresowany do prawników i nie operuje się tam do końca prawniczymi argumentami”. Odpowiedź SN także zostanie przekazana KE i światowym agencjom. A wiceszef MSZ Konrad Szymański na dzisiejszym seminarium w Brukseli przedstawił „białą księgę”. PiS przekonuje w niej na przykład, że „sprawa braku publikacji wyroków TK nie ma znaczenia dla polskiego prawa”…Źródło: wyborcza.pl
15 03 2018 Pilnuje, by posłowie PiS nie pili i nie chodzili do restauracji. "To nasz Beria"
Politycy PiS mają zakaz picia alkoholu w dni posiedzeń Sejmu i chodzenia do restauracji w Warszawie – dowiedziała się WP. Posłów pilnuje ich partyjny kolega, który mieszka z mamą i prowadzi ascetyczny styl życia. Waldemar Andzel, który miał wcześniej ksywkę "Dzyndzel" teraz jest nazywany "Berią".
Pisze pan o Andzelu? – poseł PiS uśmiecha się szeroko. – Jest warty opisania. To nasz Beria – mój rozmówca recenzuje swojego kolegę w żołnierskich słowach. I dodaje: - Ale nie jest ch*em. Jest gorliwy, ale wartościowy.
Szerzej nieznany poseł awansuje coraz wyżej w partyjnej hierarchii, a w sejmowych ławach siedzi tuż za Jarosławem Kaczyńskim. Odkąd Marek Suski został szefem gabinetu premiera Morawieckiego Andzel przejął po nim większość obowiązków w Sejmie – został członkiem komisji ds. służb specjalnych, reprezentuje klub PiS na konwentach seniorów, jest prawą ręką szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego. W tej kadencji obok posła Leona Krasulskiego odpowiada w PiS za dyscyplinę. I jest okiem prezesa.
Wybrane fragmenty z:https://wiadomosci.wp.pl/pilnuje-by-poslowie-pis-nie-pili-i-nie-chodzili-do-restauracji-to-nasz-beria-6230262320683137a 
14 03 2018 Unia Europejska kojarzy się Dudzie ze… 123 latami zaborów!
– „Myślałem, że nic nie przebije słynnego wystąpienia Andrzeja Dudy „Ojczyznę dojną racz nam zwrócić Panie”. Dziś PAD podeptał traktaty, podważył sens członkostwa w Unii Europejskiej. Okłamał Polaków, mówiąc, że pracujemy na innych” – napisał jeden z użytkowników Twittera, komentując wystąpienie Dudy na spotkaniu z mieszkańcami Kamiennej Góry na Dolnym Śląsku.
Miało ono dotyczyć budowanej tam budowy drogi ekspresowej, ale Duda nagle zmienił temat i zaczął mówić o niepodległości Polski w kontekście UE i… zaborów. – „Bardzo często ludzie mówią „Ach, po co nam Polska, Unia Europejska jest najważniejsza”. Przecież wiecie państwo, że bywają takie głosy. Otóż proszę państwa, to niech sobie ci wszyscy przypomną te 123 lata zaborów, jak Polska wtedy pod koniec XVIII wieku swoją niepodległość straciła i zniknęła z mapy. Też byli tacy, którzy mówili „A może to lepiej, swary się w końcu skończą, te rokosze, te wszystkie insurekcje, te wojny, te awantury, te konfederacje, wreszcie będzie święty spokój. Tak, ale wkrótce wszyscy się zorientowali, że wojny są dalej, awantury są dalej, tylko już my nie mamy żadnego wpływu i nie decydujemy o sobie. Bo teraz gdzieś daleko, w odległych stolicach, decyduje się o naszych sprawach. To tam zabiera się pieniądze, które my wypracowujemy i  tak naprawdę pracujemy na rachunek innych” – tokował Duda.
Na Twitterze pojawiło się mnóstwo – w większości krytycznych – komentarzy. – „Co za demagogiczna bzdura. Panie Prezydencie! Przestrzeganie dobrowolnie zawartych traktatów nie jest ograniczeniem wolności. Unia jest naszą wspólnotą a nie władzą okupacyjną. Wystarczy przestrzegać Konstytucji” – napisał Radosław Sikorski.
Michał Szułdrzyński z „Rzeczpospolitej” skomentował: – „Porównanie przez PAD członkostwa w UE do 123 lat zaborów, w sytuacji gdy Polska jest największym beneficjentem środków unijnych to polityczna katastrofa i wielki prezent dla opozycji”.
Krótko podsumowała słowa Dudy Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej”: – ”PAD jak Krystyna Pawłowicz. Niewiarygodne”. – „Pan Duda porównuje UE do zaborców. Wszystko się niezłomnemu biedakowi pochrzaniło” – napisał Tomasz Lis. Źródło: gazeta.pl

14 03 2018 Jaruzelska rusza po władzę
Córka komunistycznego generała Wojciecha Jaruzelskiego wchodzi do wielkiej polityki! Monika Jaruzelska powalczy w jesiennych wyborach samorządowych z list SLD, a szef partii Włodzimierz Czarzasty widzi ją też na listach lewicy w wyborach do Sejmu w 2019 r.!
- Czuję się zobowiązana, żeby stawać w obronie rodzin wojskowych dotkniętych ustawą degradacyjną - powiedziała Monika Jaruzelska w Polsat News. I dodała, że w najbliższych wyborach samorządowych stoczy bój o warszawski samorząd.
13 grudnia Jaruzelski demokrację ratował a Bolek ją w Magdalence za srebrniki przehandlował i nastał czas chaosu, grabieży, tworzenia się band złodziejskich, wybuchania afer, panoszenia się biurokracji itp. Znaleźli się tacy co oszukali i okradli cały Naród i oszukują i okradają nadal, dochodząc do kolejnych, coraz wyższych funkcji w Państwie lub Unii Europejskiej. W kolejnych wyborach znowu ich wybierzemy, bo tak jest skonstruowany system wyborczy, że ci co się obłowili są uprzywilejowani i stać ich na kampanię wyborczą. Demokracja nie jest dobrem trwałym. Podlega wynaturzeniom dziś jest to Demokratura bo władza ludu zamieniła się we władzę dyktatorów. Zamiast ZOMO na ulicach wkrótce pojawiła się PiSkaida ze sztandarami Ojca Tadeusza

14 03 2018 ONR znowu pokazuje swe neonazistowskie oblicze

NR kolejny już raz pokazuje swoje wielkie przywiązanie do „bohaterów” nazizmu. Właśnie wczoraj działacze łódzkiej Brygady zamieścili na swojej stronie internetowej artykuł o Leonie Degrelle i jego działalności.
Kim był Degrelle? Urodził się w 1906 r. w Belgii. Z przekonania i wyboru stał się gorliwym wyznawcą ideologii nacjonalistyczno – faszystowskiej. Kolaborował z nazistowskimi Niemcami.  Był oficerem SS i w czasie II wojny światowej dowodził 28. Ochotniczą Dywizją Grenadierów Pancernych SS „Wallonien”. Brał udział w pacyfikacji polskich wsi. Wielokrotnie odznaczony za zasługi na rzecz Niemiec. Wręczając mu Krzyż Rycerski Krzyża Żelaznego z liśćmi dębowymi Hitler powiedział „gdybym miał syna, chciałbym by był taki jak Ty”.
Po śmierci swego wodza Degrelle napisał „Hitler był najwspanialszym politykiem, jakiego znała Europa. Historia to udowodni, kiedy opadną emocje”. Po zakończeniu wojny skazany za kolaborację na karę śmierci, ale udało mu się uciec. Resztę życia spędził w Hiszpanii i nadal pozostał wierny ideologii nazizmu. Negował holokaust, o Cyklonie B mówił, że to tylko środek odurzający, a Hitler napadł na Polskę, bo Polacy dokonywali rzezi na niemieckiej ludności i ktoś musiał tym biedakom pomóc. Brał też aktywny udział w przerzucaniu zbrodniarzy hitlerowskich m.in. do Argentyny. Do końca życia ubierał się w czarny mundur SS.
Ośrodek Monitorowania Zachowań rasistowskich i Ksenofobicznych złożył już na policję zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. To ewidentne złamanie zakazu promowania ustroju totalitarnego, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat dwóch (art. 256KK).
Kto wierzy, że ONR zostanie ukarany za ten artykuł, ręka w górę. Niestety, w dzisiejszej Polsce każe się opozycjonistów, chce się zdelegalizować partię Razem, ale takie organizacje jak ONR czy Duma i Nowoczesność pozostają bezkarne. Dlaczego? Odpowiedź prosta, obecna władza po prostu ich lubi…Źródło: wyborcza.pl
Ależ to była tylko kolejna rekonstrukcja wydarzeń!? No a jak ONR z Dumą i Nowoczesność zaczną pałować, wybijać szyby, palić auta to też będzie rekonstrukcja wydarzeń? A jak Kaczyński zrekonstruuje ścieżki zdrowia, w celach poznawczych? Też będziemy milczeć?
11 03 2018 Mocny materiał o Morawieckim w nowym "Newsweeku". Tygodnik nagłaśnia wątpliwości dotyczące majątku premiera.
Jeszcze za czasów bycia prezesem Banku Zachodniego WBK Mateusz Morawiecki zgromadził wielką fortunę, lecz w jego ostatnich oświadczeniach majątkowych okazywało się, że majątek premiera był znacząco mniejszy niż można było przypuszczać po jego dawnych zarobkach. Jak to możliwe? "Newsweek" w najnowszym wydaniu zdradza, co się dzieje z ogromnym majątkiem szefa rządu.
Nowy "Newsweek" ujawnia nieznane oblicze Mateusza Morawieckiego. Tygodnik odnalazł kilka nieruchomości, które Morawiecki miał ukryć przed opinią publiczną. Gdy były jeszcze prezesem BZ WBK i otrzymał propozycję wejścia do polityki, w sprytnym manewrze przepisał część majątku na swoją żoną Iwonę Morawiecką. Jednym z takich posunięć była sprawa związana z dużym, 300-metrowym domem na strzeżonym osiedlu w centrum Warszawy. Morawieccy mieszkają tam od 2008 roku. Tymczasem w 2015 roku – czyli w roku, w którym dostał propozycję wejścia do rządu PiS – Morawiecki przepisał nieruchomość na żonę. 
"Newsweek" o majątku Morawieckiego. Co więcej, dom jest obciążony kredytem w wysokości 2 mln franków szwajcarskich. Kredyt przyznano dwa tygodnie po tym, jak Iwona Morawiecka założyła działalność gospodarczą we wspomnianym 2008 roku. "Newsweek" stawia więc pytanie, komu w takim razie BZ WBK przyznał kredyt – Morawieckiemu, jego żonie czy małżeństwu?
To nie jedyny taki wątpliwy przypadek. Tygodnik opisuje także działania Mateusza Morawieckiego związane z oświadczeniem majątkowym stworzonym, gdy został on wicepremierem w rządzie Beaty Szydło. "Newsweek" sugeruje, że obecny premier wyjątkowo mocno chciał ukryć przed opinią publiczną, że jest milionerem. Źródło naTemat.pl

11 03 2018 PiS chce, by politycy PO oddali swoje ministerialne nagrody na Caritas? 
Poseł Platformy odpowiada i "szokuje" kwotą. Jak ujawniono w weekend, politycy koalicji rządzącej wreszcie wymyślili sposób na kontratak w sprawie gigantycznych nagród dla ministrów, wiceministrów, wojewodów oraz członków Kancelarii Prezydenta. Miano wymyślić, że na pytania o zarobki polityków PiS, Solidarnej Polski i Porozumienia należy odpowiedzieć, że politycy PO "powinni przekazać swoje nagrody z ośmiu lat rządów na Caritas". Na odpowiedź opozycji nie trzeba było długo czekać.  Pierwszym chętnym do przekazania wszystkich nagród z prawie ośmiu lat pracy w rządzie okazał się Stanisław Gawłowski. Ten polityk Platformy Obywatelskiej dwie kadencje spędził w fotelu sekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska. Ile w tym czasie zgarnął z nagród od premierów Donalda Tuska i Ewy Kopacz? Gawłowski na Twitterze rzucił okrągłą sumką. Można powiedzieć, że nawet bardzo okrągłą..."Chętnie przekażę" – napisał w odpowiedzi na PiS-owskie wezwanie do zasilenia konta Caritasu. Kościelna organizacja charytatywna z zaoferowanej sumy się jednak niezbyt ucieszy. "W czasie prawie 8 lat pracy jako sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska otrzymałem 0 (słownie: zero) zł. nagrody. Podobnie inni ministrowie z rządu PO-PSL" – dodał Stanisław Gawłowski.
Ile z nagród dostali ministrowie w czasach PO-PSL?
Przypomnijmy, iż w naszym cyklu wywiadów "#TYLKONATEMAT" o tym, że w czasach Donalda Tuska i Ewy Kopacz członkowie rządu nie otrzymywali nagród mówili już Krzysztof Brejza z Platformy Obywatelskiej i Jakub Stefaniak z Polskiego Stronnictwa Ludowego. 
– Właśnie o to chodzi, że PO się tak nie nagradzała! To jedno wielkie kłamstwo powtarzane przez polityków PiS. W 2009 roku ówczesny premier Donald Tusk podjął decyzję o ograniczeniu nagród dla członków rządu. Jeśli ktoś za naszych czasów nagrody dostawał, były to przypadki incydentalne, naprawdę wyjątkowe – przypominał Brejza.
– Gdy ministrem pracy był Władysław Kosiniak-Kamysz, żadnych takich nagród nie dostał. Także różni inni ministrowie poprzedniej koalicji już publicznie oświadczali, że tego typu nagród nie dostawali. Wiele można poprzedniej ekipie rządzącej zarzucić, ale na pewno nie to, że postępowała w taki sposób i przyznawała sobie gigantyczne nagrody – oznajmił Stefaniak.
Na to, iż za czasów PO-PSL rządzący nie przyznawali sobie wielotysięcznych nagród wskazywały też głośne słowa Jarosława Gowina, który z legitymacją partyjną PO kierował Ministerstwem Sprawiedliwości w latach 2011-2013. – Kiedy byłem ministrem sprawiedliwości i miałem trójkę dzieci na utrzymaniu, to czasami nie starczało mi do pierwszego – żalił się niedawno obecny wicepremier oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego na antenie Radia ZET. Źródło naTemat.pl 
09 03 2018 Organizator urodzin Hitlera twierdzi, że jest… rekonstruktorem!
Za mało rodzice tyłeczek Sitasowi paskiem trzepali!
Mateusz S. – ps. „Sitas” – to organizator obchodów rocznicy urodzin Hitlera, które pokazano w reportażu Superwizjera w TVN24. Ten lider stowarzyszenia Duma i Nowoczesność z Wodzisławia Śląskiego tłumaczy „Gazecie Wyborczej”: – „Intryguje mnie atmosfera masowej spoistości, dynamika celebracji, majestatyczność ceremoniału i monumentalizm symboliki nieobecne na taką skalę w innym państwie. Dlatego jako rekonstruktor chciałem odtworzyć takie wydarzenie, aczkolwiek moje wystąpienie nie zawierało treści popierających jakikolwiek ustrój”.
Tak bezczelne stwierdzenia niesłychanie kontrastują ze słowami i zachowaniem „Sitasa” podczas „uroczystości” zorganizowanej przez niego w środku lasu. Mariuez S. ubrany w mundur oficera SS mówił: – „Adolf Hitler – jeden z najlepszych strategów, dowódców i umysłów wszech czasów. Miał wizję zjednoczenia narodu. Wizję opartą na dumie, honorze i lojalności. Hitler był prawdziwym dżentelmen, kobiety się nim fascynowały, a dzieci kochały. Był bardzo przyzwoitym człowiekiem. Nigdy nie przeklinał i nie pozwalał na złe zachowanie. NSDAP pod przywództwem Hitlera propagowała wartości rodzinne, macierzyństwo, ojcostwo, szacunek i honor”. Po czym zaproponował toast: „Za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę”. Goście wypili, skandując: „Sieg heil!”.
„Sitas” w styczniu został zatrzymany przez ABW pod zarzutem publicznego propagowania nazistowskiego ustroju państwa. Po przesłuchaniu został zwolniony, ale musiał wpłacić 10 tys. zł kaucji. Jego buta zdaje się nie mieć granic, bo – jak ustaliła „Wyborcza” – złożył w sądzie zażalenie na ten środek zapobiegawczy. Twierdzi, że jest zbyt surowy i domaga się zwrotu 10 tys. zł.!
Przypomnijmy, że starosta powiatu wodzisławskiego złożył wniosek o rozwiązanie stowarzyszenia Duma i Nowoczesność, któremu przewodniczy Mariusz S. Źródło: wyborcza.pl
Za mało rodzice tyłeczek Sitasowi paskiem trzepali!  No i patrzcie Państwo, okazuje się Partia Razem propaguje totalitaryzm a ONR, PiS i kościół nie. Dziś organizator urodzin Hitlera twierdzi, że to była rekonstrukcja wydarzeń i domaga się na razie zwrotu kaucji. No i jak ONR zacznie pałować to też będzie rekonstrukcja wydarzeń? A jak Kaczyński zrekonstruuje ścieżki zdrowia, w celach poznawczych?

09 03 2018 RPO pyta policję o zatrzymanie naukowca z UW.

Rzecznik Praw Obywatelskich interweniuje w sprawie zatrzymania przez policję pracownika UW dr Rafała Suszka podczas demonstracji 1 marca. Adam Bodnar napisał do Komendanta Stołecznego Policji prośbę o przedstawienie stanowiska w tej sprawie.
Naukowiec został zatrzymany podczas próby blokowania marszu narodowców z okazji Dnia Żołnierzy Wyklętych. Suszka skuto kajdankami, grożono mu paralizatorem i przewieziono na komisariat, z którego wypuszczono go po godzinie 4 rano. Opisywaliśmy sprawę w artykule „Dostałem co najmniej trzy razy pięścią w twarz”.
O interwencję Rzecznika Praw Obywatelskich poprosił rektor Uniwersytetu Warszawskiego Marcin Pałys. – „Rektor uważa, że byłoby wskazane, by wgląd w jej prowadzenie miał też ktoś zupełnie niezależny, osoba bezstronna, stojąca na straży praw obywatelskich” – stwierdziła w rozmowie z „GW” Anna Korzekwa-Józefowicz, pełnomocnik rektora ds. komunikacji.
Poza naukowcem policja zatrzymała także studenta tej uczelni. Założyciel Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego Sebastian Słowiński zarzuca policjantom pobicie co najmniej siedmiu osób. –„Dostałem kolanem w krocze, kolega otrzymał cios pięścią w twarz, kolejny był podduszany. Wszystko dlatego, że chcieliśmy zatrzymać marsz nacjonalistów. Do nieuzasadnionej agresji policji doszło przy Rakowieckiej i w innych miejscach, w których chcieliśmy powstrzymać marsz ONR” – powiedział. Studenci zamierzają złożyć zażalenie na działania policji. Źródło: onet.pl, wyborcza.pl
08 03 2018 "Marzec '68 - Pół wieku po": prof. Friszke o znaczeniu 1968 roku
- Do 68 roku byli komuniści, którzy wierzyli w Marksa, w jakąś konstrukcję nowego świata. Po 68 roku już tego nie ma - tłumaczy w debacie Onetu prof. Andrzej Friszke. Wydarzenia z 1968 roku profesor Friszke nazywa chrztem bojowym, który pozwolił w późniejszym czasie rozwinąć się w Polsce ruchom takim jak KOR, a potem Solidarność.
- W marcu pojawił się po raz kolejny pewien uniwersalny mechanizm - mówił prof. Antoni Duda. - Jeśli rządzący nie potrafią rozpoznać, że aspiracje młodego pokolenia rosną, jeśli nie potrafią ich jakoś zaspokoić, muszą się liczyć z buntem - tłumaczy profesor.
Marzec 1968 roku to miesiąc, który odcisnął piętno nie tylko na PRL, ale i na tym, co się dzieje w Polsce dzisiaj. W pięćdziesiątą rocznicę tych wydarzeń gośćmi Andrzeja Stankiewicza w specjalnej debacie byli m.in.: Jan Lityński, prof. Andrzej Friszke i prof. Antoni Dudek. Źródło wiadomości.onet.pl
Do czego prowadzą głębokie podziały społeczeństwa? W 1968 roku robotnicy nie poparli studentów, inteligencję, ba bywało że wkraczali na uczelnie i pałowali manifestujących. W 1970 roku kiedy robotnicy strajkowali studenci i inteligencja na uczelniach w domach pozostała. Dopiero w 1976 roku robotnik, student, żołnierz, inteligent razem swoje niezadowolenie demonstrowali. Ówczesna władza zrozumiała, że podziałami i waśniami już dłużej rządzić się nie da i tak zrodził się pod jej pełną kontrolą KOR kanapowa opozycja. Dziś jesteśmy jeszcze mocniej skłóceni, jak wtedy, przez Kaczyńskiego podzieleni, czy stać jest nas na to by się zjednoczyć i zawalczyć jeszcze raz o lepsze jutro dla nas a nie dla tych co władzę posiadają?

08 03 2018 Mastalerek: błąd zrobiła Beata Szydło, że nie zabrała od razy głosu
- Byłem zdziwiony, że PiS tak łatwo dało sobie narzucić te tematy - o medialnej burzy wokół wydatków rządu, premii dla ministrów i kart kredytowych MON mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Marcin Mastalerek, były rzecznik Prawa i Sprawiedliwości.
- Ktoś przygotowywał odpowiedź, ktoś zebrał dane, przez wiele rąk to przechodziło. I nikt nie przewidział, że druga strona to wykorzysta? Zdumiewające - Mastalerek mówi o odpowiedzi na interpelację o premiach dla ministrów. - Uważam, że ze swojej perspektywy błąd zrobiła Beata Szydło, że nie zabrała głosu od razu - komentuje były rzecznik. - Przy następnych kampaniach to pytanie będzie wracało.
- Jeśli PiS będzie się w taki sposób zachowywało, uważało, że kolejne wybory ma już dziś wygrane, to politycy tej partii mogą się mocno zdziwić - komentuje były członek Prawa i Sprawiedliwości.
- System decyzyjny w PiS był zawsze oczywisty, oparty na woli Jarosława Kaczyńskiego - komentuje. - Prezes Kaczyński powinien wstrząsnąć obozem władzy. Zwłaszcza tymi, którzy są przekonani, że kolejne wybory są już wygrane.
- Powinien wysłać ministrów, posłów, senatorów w teren, by rozmawiali z ludźmi. W pewnym momencie u władzy ławro stracić kontakt z rzeczywistością - mówi Mastalerek.
- Pamiętam, choć byłem wtedy młodym człowiekiem, samozadowolenie PiS w 2007 r. Wyśmiewanie się z Donalda Tuska na trzy tygodnie przed wyborami - Mastalerek wspomina w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". - Nie muszę mówić, co było później. Źródło wiadomości.onet.pl
No i patrzcie to Szydło zawiniła z premiami, bo nie zareagowała jak je publikowano. A było je znacznie obniżyć i nie byłoby tej wrzawy w całej Polsce. Co z tego że Kaczyński wyśle polityków PiSu w teren jak to będą spotkania zamknięte pod pełną kontrolą ONRu. Sam na takie spotkanie z Macierewiczem chciałem wejść to mili panowie z opaskami na rękach z odwróconą swastyką „wytłumaczyli” mi, że to nie jest miejsce dla mnie. Te spotkania tak są wyreżyserowane że mówi tylko polityk a reszta bije brawa, skanduje hasła, wręcza kwiaty, czasami ktoś z kartki coś odczyta
i wtedy cała sala w ekstazę wpada, na a jak wzruszona staruszka na wózku podziękuje za tak wspaniałą Polskę to wszyscy ze wzruszenia płaczą i skandują Jarosław! Jarosław! Jarosław!  Wiece z lat 68, 70, 76, 80 były takie same.

08 03 2018 Minister środowiska chce podwyżek w resortach
- Jeśli będzie systemowe rozwiązanie dla podsekretarzy stanu, jeśli będą oni zarabiać więcej, to jestem za tym, aby nie było nagród - mówi minister Henryk Kowalczyk "Super Expressowi". - Natomiast jeśli podsekretarz stanu zarabia połowę mniej niż osoba, którą nadzoruje, to nie jest to dobre rozwiązanie - dodaje.  Premier Morawiecki kilka dni temu zapowiedział koniec nagród dla premierów i wicepremierów. Obiecał on także ograniczenie liczby urzędników w ministerstwach.
Minister Kowalczyk już wcześniej publicznie zwracał uwagę na za niskie według niego zarobki na kierowniczych stanowiskach w ministerstwach.
– Ministrowie zarabiają za mało, a szczególnie podsekretarze stanu. Nie ma zachowanych proporcji w wynagrodzeniach pracowników ministerstw – Kowalczyk mówił w rozmowie z redakcją Radia ZET 13 lutego bieżącego roku. Źródło wiadomości.onet.pl
Wszyscy w ministerstwach zarabiają stanowczo za dużo, i należałoby pomyśleć o obniżce o 50% wynagrodzenia za bywanie w pracy, bowiem praca ministerialnych urzędników przypomina przerzucanie łopatą powietrza z jednego biura do drugiego, narobią się co niemiara a efekt tej pracy jest żaden. Praca ich przypomina Syzyfowy wysiłek jedni kopią doły, drudzy je zasypują, następni po nich kopią i tak w koło Macieju. No i każdy z nich ma prawo powiedzieć, że bardzo ciężko pracuje tylko co my z tego mamy? Ano coraz to wyższe podatki, opłaty, ceny w sklepach etc. Urzędasom trzeba wyraźnie powiedzieć dostaniecie podwyżki jak nasze koszty utrzymania zaczną spadać, a jak nie zrealizują tego to na taczki i za kratki.
05 03 2018 Redukcja rządu Morawieckiego. Realna zapowiedź, czy oczyszczenie atmosfery?
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w poniedziałek, że w ciągu trzech miesięcy zredukuje ok. 20/25 proc. stanowisk ministerialnych i wiceministerialnych. Planuje także "zmniejszenie używalności kart kredytowych". 
Podczas poniedziałkowej konferencji premier Mateusz Morawiecki ocenił, że oszczędności wynikające z wprowadzenia zmian sięgną "co najmniej" 20 mln zł.
- Morawiecki chyba jeszcze nie do końca rozumie, że logika administracji rządowej jest inna niż logika banku prywatnego, w którym pracował przez wiele lat. Bank ogłasza np. 7 proc. zwolnienia załogi i w ciągu pół roku rzeczywiście jest to przeprowadzone. W administracji państwowej nie da się tak tego zrobić – zauważa prof. Antoni Dudek.
- I nie wiem czy premier Morawiecki ma świadomość, że tutaj nagle mogą się pojawić różnego rodzaju umowy o pracę, prawa nabyte i wszelkie problemy związane  z przepisami, które urzędnicy stworzyli do ochrony swoich interesów. Mam obawy, że premier zderzy się właśnie tym problemem - podsumowuje prof. Antoni Dudek.
Ciekawe co zrobi premier z tymi zwolnionymi najwyższej klasy fachowcami? Będzie to kolejny zabieg kosmetyczny by poprawić wizerunek rządu. Miał stołek ministra zostanie doradcą, konsultantem z taka samą lub wyższą gazą i przywilejami. Morawiecki to mistrz lania wody i jak jeszcze rok będzie premierem to Bałtyk pod Radom sięgnie i stocznia Macierewicza zostanie wybudowana.
Z sieci: Pan Morawiecki pod presją opinii publicznej "bierze się" za budżetówkę. Zwolni parę osób z ponad 3 milionowej budżetówki i ogłosi sukces. Te parę osób dostanie odprawy, a następnego dnia na drugim końcu ulicy znajdzie po cichu zatrudnienie w spółkach skarbu państwa albo na specjalnie dla nich utworzonych stanowiskach kierowniczych w instytucjach publicznych. To jest oddzielny organizm, ta świniarnia cały czas się powiększa i żyje swoim życiem, koledzy zatrudniają kolegów, koledzy rodziny,rodziny krewnych i wszyscy czerpią ile wlezie i trzymają się obrusu od suto zakrapianego stołu wszystkimi kopytami. W 1990 r. było 160 tys. urzędników, teraz jest trzy razy więcej w samej administracji (z wszechobecną cyfryzacją dookoła). Panie Morawiecki proszę skończyć ten kabaret cięć i zwalniania, niech pan lepiej pokaże wyciągi z kart kredytowych Antka i jego chłoptasiów z 5-gwiazdkowych hoteli i lotów biznes klasą, i nie mówi o atachatach, bo atachaty zapewne żadnych kart nawet na oczy nie widziały.

05 03 2018 Projekt ustawy degradacyjnej zatwierdzony przez komisję.
Sejmowa Komisja Obrony Narodowej zarekomendowała Sejmowi w poniedziałek wieczorem przyjęcie projektu tzw. ustawy degradacyjnej bez merytorycznych poprawek. Projektem ma się zająć we wtorek Sejm na posiedzeniu plenarnym.
Komisja obrony narodowej przeprowadziła w poniedziałek pierwsze czytanie projektu tzw. ustawy degradacyjnej. Zakłada on możliwość pozbawiania stopni wojskowych osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą "sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu".
Cezary Tomczyk (PO) wyraził pogląd, że wojskowi, którzy negatywnie zapisali się w historii Polski - tacy jak Wojciech Jaruzelski czy Czesław Kiszczak - powinni ponosić za to odpowiedzialność, ale "za życia". Według niego projektowane przepisy "wrzucają do jednego worka wszystkich", bez względu na to, jak zasłużyli się w przeszłości. "Jaruzelski i Hermaszewski (...) to dwie zupełnie różne postacie" - wskazywał Tomczyk.
Jego zdaniem tacy ludzie są też obecnie członkami Prawa i Sprawiedliwości. "Pan był majorem Ludowego Wojska Polskiego" - zwrócił się do Jacha.
Ta ustawa jest uchwalana za późno i ma tylko jeden cel jeszcze bardziej pogłębić podziały w Polsce. Kaczyński od stanu wojennego marzy o jednym doprowadzić w Polsce do wybuchu wojny domowej. Zobaczcie jak nas skłócił brat przeciw bratu staje, syn przeciw ojcu, bandyci, faszyści są symbolami patriotyzmu.
Z sieci: Pisowską obłudę najlepiej obrazuje miejsce byłego prokuratora PRL - Piotrowicza. Po tzw ustawie dezubekizacyjnej przyszła kolej na żołnierzy. Wielu z nich rozpoczynało służbę jeszcze przed 1989 i zakończyło w RP albo służy nadal. Ciekawe co wg Błaszczaka będzie czynem drastycznym i haniebnym. A to co powiedział były major LWP, przewodniczący komisji Michał Jach , że projekt "określa w sposób jednoznaczny, kto był bohaterem, a kto zdrajcą", porównać można z mową z czasów wczesnego PRL. Wtedy teżpartia ustalała kto jest bohaterem a kto zdrajcą. PiS wiecznie rządzić nie będzie, na razie bazuje na 500+ i na zawiści ciemnego ludu, ale nic nie jest wieczne. Nie takie totalitaryzmy upadały.
01 03 2018 Zasłonił tablice z nazwą ul. Lecha Kaczyńskiego w Gdańsku. Przyszła już po niego policja.
Policjanci przyszli do mieszkania Krzysztofa Adamskiego, który w nocy zasłonił tablice z nazwą ulicy Lecha Kaczyńskiego. Przesłuchali i postawili zarzuty. Gdańszczanin opowiada o szczegółach.
Służby komunalne od początku tygodnia wymieniają tablice na siedmiu gdańskich ulicach, których nazwy zostały zmienione z powodu wejścia w życie ustawy dekomunizacyjnej. We wtorek pracownicy Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni pojawili się na dotychczasowej ul. Dąbrowszczaków na Przymorzu. Zawiesili znaki z nową nazwą, ale starych tablic nie odkręcili, a tylko je zasłonili.
Gdańszczanin sprzeciwia się tym działaniom i postanowił wziąć sprawy dosłownie w swoje ręce.
"Nie zgadzam się na zmianę ul. Dabrowszczaków w Gdańsku na ulicę Lecha Kaczyńskiego. Nie oceniam tu zasług, lub ich braku, zmarłego tragicznie prezydenta, jednak nie podoba mi się forma tej zmiany" - napisał na swoim profilu na Facebooku.
Podał konkretne powody:
Zmiana nastąpiła wbrew mieszkańcom, którzy nie akceptują nowego patrona.
1.Zmiana wbrew Radzie i Prezydentowi Miasta Gdańska
2.Ustawa o zmianie nazw ulic, tzw. dekomunizacyjna, odbiera samorządom ich kompetencje, jasno określone w Ustawie o Samorządzie.
3.Uważam, że nie powinno się honorować poprzez nadanie ich imienia miejscom publicznym, postaci niejednolitych. Z całym szacunkiem dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jest on postacią negatywnie postrzeganą przez znaczną część Polaków i zdecydowaną większość Gdańszczan".

Już pierwszej nocy po zawieszeniu zasłonił tablice z nazwą ul. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Policji nie było trudno do niego dotrzeć, bo tym wyczynem również pochwalił się Facebooku.
Mężczyzna sam poinformował na swoim profilu, że zasłonił stretchem tablice z nazwą Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i odsłonił te z nazwą Dąbrowszczaków. "O 17:40 przyjechała po mnie policja. Przeszukali mieszkanie i samochód, po czym zabrali na przesłuchanie celem postawienia zarzutów" - napisał.
Zwrócił uwagę na jedną rzecz. "OK, taka ich robota, ale zastanawiam się, dlaczego nie działają tak szybko gdy komuś ukradną auto. Albo gdy na mieście jest bójka. Może to dlatego, że w tak błahych sprawach nie dzwoni Komenda Główna Policji z ponagleniem, że to priorytetowa sprawa?" - dodał Adamski.
Źródło wp.pl
Pan Adamski zrobił to, o czym marzy zdecydowana większość Polaków mieszających w Polsce. Brawo jestem z panem, panie Adamski. Nie rozumiem jaki był powód przeszukania mieszkania i auta? Coś podrzucili by zarzuty spreparować? Adamski ruszył mały kamyczek i wkrótce ruszy cała lawina.

01 03 2018 Tylko w administracji PiS wymieniło ponad 11 tys. osób. "Urzędników zastępują krewni, koledzy, kolesie"

– Przejrzałem kilka tysięcy stron, niepoliczalną liczbę witryn internetowych. Z całą stanowczością muszę powiedzieć: doświadczonych urzędników zastępują krewni, koledzy, kolesie – powiedział w radiu TOK FM Janusz Paczocha, autor raportu dotyczącego wymiany kadr dokonywanej przez PiS i jego sojuszników. Jego nazwa to "Partia w państwie. Bezprecedensowa wymiana kadr w administracji rządowej i jej legislacyjne podstawy".
Dokument wskazuje, że PiS podczas dotychczasowych dwóch lat sprawowania władzy zwolnił tysiące urzędników – i mowa tylko o administracji publicznej.
– Spółki Skarbu Państwa to odrębny tryb i też kilka tysięcy zwolnionych ludzi. W naszym raporcie dokumentujemy, że uruchomiony został mechanizm opróżniania stanowisk poprzez tzw. ustawy kadrowe. Tych zmian doliczyliśmy się na ponad 11 600 stanowiskach. A ten proceder jest w toku: jest następnych pięć projektów ustaw rozpatrywanych w Sejmie – wyjaśnił w TOK FM Janusz Paczocha.
Jak głęboko sięga problem zwolnień? Jest to samonakręcająca się spirala, ponieważ zwolnienia owocują kolejnymi wymianami na urzędniczych stanowiskach. Nowy kierownik w urzędzie administracji publicznej sam zwalnia dotychczasowych pracowników.
Dodajmy, że partia może pójść jeszcze dalej. W styczniu informowaliśmy, że gdyby wszedł w życie projekt posłanki Józefy Hrynkiewicz, pracę straciliby ci wszyscy urzędnicy, którzy zawinili tym, że rozpoczęli pracę za PO. Wszyscy, co do jednego. źródło: TOK FM
Czym się różni PiSowski rząd od tego PO? Ano ci obecni dużo więcej biorą a prawie nic nie dają? Misiewicze z PIS maja się dobrze... Za Kaczyńskiego Dojna Zmiana ma jeszcze lepiej jak za króla Sasa nie tylko je i popuszcza pasa ale rozkrada bezkarnie majątek narodowy. Kaczyńskiemu klapki na oczy założyli i zatyczki w uszy wsadzili tak że widzi i słyszy tylko to co Dojna Zmiana chce żeby widział i słyszał. Myślałem że za Tuska było apogeum dla korupcji, nepotyzmu, nonszalancji i niekompetencji urzędników, grabieży majątku narodowego etc. A jednak okazuje się że można więcej i rząd Kaczyńskiego daje radę. No i to jest jedyna obietnica przedwyborcza jaka jest spełniana z nawiązką. Oni pławią się w ponadprzeciętnym luksusie, a nam bieda jest z mocy prawa przydzielona

28 02 2018 "Bezpośrednie zagrożenie dla finału Orkiestry". Owsiak alarmuje, że PiS znalazło pretekst, by przejąć pieniądze WOŚP.
Prawo i Sprawiedliwość już wie, jak zatrzymać Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy? Jeśli nadal nie będzie działała po myśli rządzących, może stracić kontrolę nad pieniędzmi, które wpłacają jej miliony Polaków?
Tego obawia się szefostwo WOŚP, które – wraz z 20 innymi dużymi organizacjami pozarządowymi – ostro reaguje na zmiany w przepisach dotyczących zbiórek publicznych.
Przypomnijmy, że nowelizacja tych przepisów zakłada możliwość zablokowania zbiórki przez ministra spraw wewnętrznych i administracji. Pretekstem do tego może być "niezgodność z zasadami współżycia społecznego", albo naruszenie "ważnego interesu publicznego". Mało tego, jeśli minister nie zaakceptuje nowego celu przeznaczenia środków z trwającej zbiórki, który zaproponuje organizator, będzie mógł sam wskazać inny cel, na który mają być przeznaczone środki. To samo szef MSWiA będzie mógł zrobić, jeśli organizator zbiórki nie wskaże nowego celu. Źródło naTemat.pl 
No a co ze zbiórkami na tacę i o Rydzyka? 
26 02 2018 Morawiecki to Szydło w garniturze od Armaniego.
Wydawało się, że Mateusz Morawiecki będzie mniej prowincjonalny, mniej zahukany, niż Beata Szydło, bo jest absolwentem MBA i zna języki obce. Ba, nawet zaliczył epizod w szerokiej ekipie Donalda Tuska, gdzie chciał podrasować karierę. Nie udało się tam, za to wziął go Jarosław Kaczyński, gdyż ten kadr nie ma żadnych.
Morawiecki codziennie daje dowód, iż to polityk w garniturze od Armaniego i w butach od Gucciego, ale słoma wyłazi mu tak, że w oczy kole. Morawiecki zalicza więcej wpadek niż Beata Szydło, którą całkiem trafnie określa wydana dyspozycja dla bezdomnych, aby w mrozy nie wychodzili z domu bez potrzeby. Zdecydowanie gorsze są „rozważania” Morawieckiego o panującym w Polsce ustroju: „demokracja państwa narodowego”.
Dlatego nie bądźmy zdziwieni, iż Morawiecki składa hołd pod pomnikiem kolaborantów nazistowskich – Brygady Świętokrzyskiej. Nie bądźmy zdziwieni, gdy rozmawia z dziennikarzem z „New York Timesa” i pogłębia kryzys dyplomatyczny, o którym mówi cały świat.
Toż to chodzący kryzys, za Morawieckiego będzie płaciła Polska i my, jako obywatele. Gdzie nie otworzy ust, tam zalicza kompromitujące wpadki. Szydło popisywała się logoreą, Morawiecki wpadkami, bo ma luki w wiedzy humanistycznej, o literaturze, kulturze, tradycji. Mogę tylko sobie wyobrazić, jakie używanie mogą mieć unijne elity polityczne w Brukseli, dlatego za pierwszym pobytem dał stamtąd dyla, a za drugim musiał być delikatnie pouczony przez Donalda Tuska.
Morawiecki jest skazany zajmować się nieistotnymi imponderabiliami, przekładając posiedzenia rady ministrów. Rząd w czwartek będzie zajmować się ustawą o odebraniu stopni generalskich członkom WRON Jaruzelskiemu i Kiszczakowi. A także pierwszemu i jedynemu kosmonaucie polskiemu, a będzie nim w podręcznikach pisowskich szeregowy Mirosław Hermaszewski.
Morawieckiemu słoma wystaje ze wszystkiego, szczególnie drażni nieumiejętność posługiwania się językiem polskim. Premier na Twitterze napisał, iż „Dziś 65. rocznica zamordowania przez komunistów gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”, człowieka, który całe życie poświęcił walce o niepodległość i suwerenność Polski”.
Wynika z tego, iż Fieldorf w okresie międzywojennym poświęcił się walce o niepodległość Polski i mierzył się z Józefem Piłsudskim. Chyba, że Fieldorf walczył… o kolonię dla niepodległej Polski, tj. o Madagaskar (po Beniowskim), który także był rozważany jako zsyłka dla Żydów. Popularnym endeckim hasłem ówczesnych Morawieckich było „Żydzi na Madagaskar”.
Dzięki takim politykom od słomy, jak Morawiecki, ciągle żywy będzie w naszej kulturze Fredro, Bareja, Mrożek. Dzisiaj występuje pilna potrzeba odświeżenia narracyjnej groteski, pokraczności Polski pisowskiej. Autor Waldemar Mystkowski

26 02 2018 Plac Piłsudskiego, nie Kaczyńskiego

To jedno z wielu haseł, które pojawiły się podczas protestu warszawiaków przeciw zawłaszczaniu przez PiS pl. Piłsudskiego, na którym mają stanąć pomniki ofiar katastrofy smoleńskiej i Lecha Kaczyńskiego. Na transparentach pojawiły się także takie napisy: „Nie ma nic wiecznego na pl. Piłsudskiego”, „Tu człowiek ma prawa, tu wolna jest Warszawa”, „Place, ulice, urzędy dla mieszkańców, nie dla polityków”.
Marsz pod hasłem „Tu wolna jest Warszawa” przeszedł z pl. Zamkowego pod pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego. Poprzedziły go wystąpienia. Kandydat PO i Nowoczesnej na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski powiedział, że w proteście nie chodzi o sam pomnik, tylko o to, w jaki sposób PiS, anektując plac Piłsudskiego, bez żadnych zgód i konsultacji, podejmuje decyzje. – „Jeżeli rządzący będą sobie zabierać kolejne place, ulice, to skończy się tak, że samorząd, ludzie, którzy są wybierani przez was w wyborach bezpośrednich – powoli nie będą mieli nic do powiedzenia, bo rząd PiS zafunduje nam w Warszawie namiestnika, który będzie podejmował wszystkie najważniejsze decyzje. I na to nie może być zgody” – mówił do zebranych Trzaskowski.
– „Pomnik Ofiar Katastrofy Smoleńskiej powinien być pomnikiem, który nas zjednoczy – tam zginęli ludzie ze wszystkich opcji politycznych, ze wszystkich wyznań, rozmaitych instytucji. Tymczasem komuś zależy na tym, żeby tutaj nie było zgody, żeby te pomniki budować wbrew prawu, wbrew społeczeństwu, wbrew architektom, wbrew konsultacjom społecznym” – powiedział Święcicki były prezydent Warszawy.
Protest zakończył się złożeniem kwiatów przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Manifestujący wysyłali także kartki do wojewody mazowieckiego, w których protestują „przeciw zawłaszczaniu przestrzeni publicznej w Warszawie”. Zapowiedzieli, że będą się spotykać regularnie, organizując przed urzędem wojewody „wojewodnice”, w odpowiedzi na miesięcznice Prawa i Sprawiedliwości.
Wyobrażacie sobie Port Lotniczy im Lecha Kaczyńskiego, kto z niego wyleci by zaraz spaść?
..rok 2018...
- Panie, jak dojechać do Bulwaru Lecha Kaczyńskiego?
- Pojedzie pan ulicą Ofiar Katastrofy Smoleńskiej, skręci w prawo w ulicę Braci Kaczyńskich, potem przez Męczenników 10 Kwietnia, dalej prosto przez Prezydenta Tysiąclecia i skręci pan w lewo, w Bojowników o Prawo i Sprawiedliwość. Potem już prosto do Placu Braci Bliźniaków z pomnikiem Jarosława Boga Żywego, a tuż za nim jest Bulwar Lecha Kaczyńskiego.
24 02 2018 Zapalą 187 zniczy. "Tyle dzieci pomordowali żołnierze wyklęci"
Politycy SLD z Wrocławia chcą zapalić w mieście 187 zniczy, które mają upamiętniać dzieci wymordowane przez żołnierzy wyklętych. Świeczki mają zapłonąć 1 marca, w Dniu Pamięci o żołnierzach wyklętych.
– Ofiar żołnierzy wyklętych było dużo więcej, ale my skupiamy się tylko na dzieciach do 14 roku życia, które są najbardziej bezbronnymi ofiarami wojny – mówi Onetowi Dominik Kłosowski, wrocławski radny SLD.
– Walczymy o prawdę historyczną. Zależy nam, żeby pokazać Polakom, że żołnierze wyklęci nie są mitycznymi aniołami, jak stara się to pokazać prawica. Oni także dopuścili się wielu niecnych uczynków – tłumaczy Kłosowski.
Przypomnijmy, żołnierze wyklęci nazywani też niezłomnymi, należeli do antykomunistycznego podziemia zbrojnego po 1944 roku – byli skazywani na śmierć, więzienie albo pobyt w obozie. Jeszcze pod koniec drugiej wojny światowej na terenie Polski działało ok. 80 tys. partyzantów. Po 1947 roku ruch liczył nie więcej niż dwa tysiące osób. Od 1 marca 2011 roku w Polsce jest obchodzony Dzień Pamięci o żołnierzach wyklętych.Politycy lewicy od lat przekonują, że żołnierze wyklęci byli nie tylko bohaterami, ale też zbrodniarzami. Padają oskarżenia o wymordowanie ponad pięciu tysięcy cywili, w tym kobiet i dzieci.
Źródło wroclaw.onet.pl
CZY ŻOŁNIERZE WYKLĘCI BYLI DYWERSANTAMI?Napadali na posterunki ówczesnej milicji (mordując młodych Polaków). Strzelali do chłopów którzy uprawiali pola po reformie rolnej. Po to aby mieć czym się w lasach wyżywić. Napadali na gospodarstwa i kradli żywność (trzodę chlewną, drób ....). Okradali sklepy. Pewno po 1945 roku zabili więcej Polaków niż Niemców podczas wojny. Prowadzili akcje dywersyjne na terenie Kraju wtedy kiedy społeczeństwo było pochłonięte "lizaniem powojennych ran". Odbudową Polski.

24 02 2018 "Zgłaszają się lekarze, adwokaci, profesorowie". Ojciec premiera po cichu buduje partię – efekt jest imponujący.

To już nie jest koło poselskie, to partia polityczna, która w ostatnich tygodniach bardzo intensywnie zaczęła tworzyć swoje lokalne struktury. Kornel Morawiecki jeździ po Polsce i zachęca do boju, trwa akcja w internecie.
"Zapraszamy osoby, które chcą pracować dla dobra Polski" – zachęcają na Facebooku. Chcieliśmy sprawdzić, jak im idzie, ale nie oceniać politycznie. Jak oddolnie tworzy się ta partia, której członkowie już deklarują, że będą walczyć o wybory samorządowe. A potem chcą sięgnąć wyżej.
Powstanie partii Kornel Morawiecki ogłosił w kwietniu ubiegłego roku i pewnie nie byłoby o niej tyle słychać, gdyby nie głośne przejścia polityków Kukiz'15, którzy, jak poseł Adam Andruszkiewicz, przyciągają do niej kolejnych zainteresowanych. "Pod skrzydłami starszego Morawieckiego zrobił się jeszcze bardziej aktywny niż wcześniej, tworząc m.in. "Drużyny A", do których przystąpiło już ok 20 tys. osób" – pisał w naTemat o Andruszkiewiczu Tomasz Ławnicki. 
Źródło: http://natemat.pl/230805,kim-sa-wolni-i-solidarni-partia-morawieckiego-walczy-o-ludzi-w-regionach
Na mojego nosa ta partia seniora Morawickiego to PiSbis, bowiem z daleka zalatuje mi Kaczyńskim. Junior Morawiecki dostaje wysokie stanowisko państwowe w zamian za poparcie partii ojca, dane Kaczyńskiemu. W nadchodzących wyborach powinniśmy wybierać społeczników znających lokalne problemy, i oddanych lokalnej społeczności a nie partyjniaków dbających o swoje interesy oraz partii którą reprezentują. Wszelkiej maści karierowiczom Misiewiczom powinniśmy powiedzieć stanowcze nie. 
19 02 2018 Krystyna Pawłowicz zastąpi warszawską Syrenkę?
Czyżby chodziło o to, że nie chce być już wcieleniem pisowskiego ninja płci żeńskiej, lecz jakąś Jedi z „Gwiezdnych wojen”, a może nawet księżniczką Leią? Jednak miecz w jej rękach nie wygląda na świetlisty. Gdybyśmy założyli patriotycznie, iż Pawłowicz pozuje na Piastównę, bo zdaje się, że na kogoś podobnego jest wystylizowana posłanka w dobie serialu TVP „Korona królów”, to poleglibyśmy w konfrontacji z twardymi faktami. Mianowicie kobiety naszych pierwszych władców były porównywalne do królic – tak były płodne – i potrafiły trzymać miecz w dłoniach, a Pawłowicz trzyma narzędzie walki za ostrze – co jest zbrodnią na samym sobie – i jak prezes nie zostawi po sobie żadnego potomstwa.
W tym kontekście patrzę na okładkę „Sieci” i pisząc o tych abnegatach intelektu, wysnuwam takie oto podejrzenie: Pawłowicz z mieczem w rękach może zastąpić warszawską Syrenkę. Warszawiacy mają czego się bać. Źródło koduj24.pl

19 02 2018 Totalny odlot w tygodniku "Sieci". Ta okładka z Pawłowicz przejdzie do historii

Krystyna Pawłowicz zdobi okładkę najnowszego numeru prawicowego tygodnika „Sieci”. Znana z kontrowersyjnych wypowiedzi posłanka PiS jest przedstawiona jak rycerz z gigantycznym, dwuręcznym mieczem.  Bojowy klimat ewidentnie udzielił się projektantowi okładki, gdyż poza samą Pawłowicz na froncie tygodnika znalazł się znamienny cytat z rozmowy z posłanką: "Ta walka o Polskę jest na śmierć i życie". A w samym wywiadzie Pawłowicz w swoim stylu mówi o opozycji, TVN, Unii Europejskiej, Polsce i tak dalej. Tradycyjnie dostało się sędziom, którzy według Pawłowicz są przykładem patologii III RP. – Tam (w sądownictwie – red.) skandal goni skandal, a polityczne zaangażowanie sędziów nawet nie jest przez wielu z nich ukrywane – mówi Pawłowicz.
Podkreśla także, że niezbędne są także uczciwe wybory samorządowe. – Potrzeba nam więcej kadencji, by zmiany weszły głęboko, by były nie do odwrócenia, by pogonić wszystkie grupy żerujące na Polakach, także w samorządach. Ale to zależy od tego, czy będą uczciwie policzone głosy. Ja w wynik poprzednich wyborów samorządowych nie wierzę. Były skręcone – wyznaje.
W sieci – czyli internecie – oczywiście nie brakuje złośliwości. Niektórzy nazywają Pawłowicz "walkirią", zwraca się też uwagę, że Pawłowicz chwyta miecz nie za rękojeść, tylko za klingę. Dostało się także projektantowi okładki, który rzekomo został wysłany w kosmos razem z Teslą.
Źródło naTemat
To jest naprawdę dobre, gruboskórna Pawłowicz chwyciła miecz za klingę bo rękojeści by nie wyczuła. Tylko po co jej miecz skoro ma język ostry jak brzytwa? Pawłowicz na chamstwo się żali i gejszę udaje? A przecież to pierwsza chamica i największy żarłok Kaczystanu!

19 02 2018 PiS przejmuje organizację wyborów! Jest się czego obawiać?

Nie jest ważne, kto i jak głosuje,ważne jest kto liczy głosy.
„Krajowe Biuro Wyborcze będzie agendą rządową” – ostrzegał szef PKW Wojciech Hermeliński. Pytał: „Po co ten kamuflaż? Czy nie lepiej byłoby, gdyby szef MSWiA wziął na siebie obowiązek wybierania komisarzy i szefa KBW? Uczciwiej będzie, gdy minister weźmie na siebie odpowiedzialność za wybory, a nie PKW, którą traktuje się jak kwiatek do rządowego kożucha” – podsumował Hermeliński. Lecz stało się. W myśl znowelizowanego przez PiS Kodeksu Wyborczego, Krajowym Biurem Wyborczym, odpowiedzialnym za organizację wyborów pokieruje osoba zgłoszona przez szefa MSWiA.
„Rzeczpospolita” ujawniła nazwiska, które zaproponował minister Joachim Brudziński. Niestety, przeszłość żadnej ze zgłoszonych osób nie gwarantuje apolityczności. Pierwszym kandydatem jest Magdalena Pietrzak. Od grudnia 2016 roku jest zastępcą dyrektora Departamentu Spraw Parlamentarnych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. A więc pracuje w administracji Mateusza Morawieckiego. Wcześniej była sekretarzem Miasta Zduńska Wola, sekretarzem powiatu łowickiego i Skierniewic.
Nowelizacja kodeksu wyborczego od początku była bardzo kontrowersyjna. Zdaniem opozycji, ma zagwarantować Prawu i Sprawiedliwości przejęcie samorządów w 2018 roku i sukces wyborczy rok później w wyborach parlamentarnych. Wcześniej Sejm zaakceptował wszystkie senackie zmiany w kodeksie wyborczym. Oznaczają one między innymi wprowadzenie dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.  Źródło koduj24.pl
Założę się, że w ciągu dwóch lat będziemy mieli kolejne organy represji takie jak policja kościelna, policja pracownicza, trójki społeczne w skład których wejdzie c ktoś z PiSu, ksiądz, policjant.

19 02 2018 Zwolnienie z ZUS-u dla części firm. Lada chwila w życie wchodzi przełomowy projekt rządu.

Od marca w życie wchodzą przepisy z tzw. Konstytucji Biznesu przygotowywanej przez Mateusza Morawieckiego. Dzięki zmianom część przedsiębiorców zostanie zwolniona z konieczności opłacania składek na ZUS, a nawet rejestrowania swojej działalności.
Nowe przepisy postawią w korzystnej sytuacji osoby, które do tej pory traktowały swoją działalność biznesową jako dodatkowe źródło zarobku. Mowa tu np. o korepetytorach i przedsiębiorcach, którzy od czasu do czasu handlowali towarem przez internet. W marcu w życie wchodzą przepisy, dzięki którym nie będą oni musieli rejestrować swojej działalności i tym samym płacić składek na ZUS jeżeli ich miesięczne przychody nie przekroczą 1050 zł (czyli połowy minimalnego wynagrodzenia). Składek unikną również osoby, które dopiero rozpoczynają działalność gospodarczą. Przez pierwsze pół roku nie będą musiały płacić na konto ZUS-u ani złotówki, a przez kolejne dwa lata będą mogli korzystać z dotychczasowych ulg. W tej chwili wysokość pełnej składki to 1232,16 zł, a ze wspomnianą ulgą - 520,10 zł. 
Jednocześnie w czasie została odsunięte inna ważna reforma, która miała uzależnić wysokość składek odprowadzanych do Zakładu od wysokości przychodów danej firmy. Przedstawiciele rządu przekonują, że w tym wypadku realnym terminem uchwalenia ustawy jest początek 2019 roku. Jak miałoby to wyglądać? Nieco światła rzuciła na ten pomysł Jadwiga Emilewicz z Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii. 
- Chcielibyśmy, by składki na ubezpieczenie społeczne były uzależnione od uzyskiwanego przychodu. Jeśli ktoś nie uzyskuje przychodu większego niż 2,5-krotność minimalnego wynagrodzenia, wówczas jego składka na ZUS będzie wielokrotnie niższa, czyli kiedy dzisiaj płaciłby tę składkę w wysokości mniej więcej 1,8 – 2 tys. zł, to biorąc pod uwagę naszą propozycję, byłaby to kwota niespełna 1 tys. złotych - tłumaczyła w programie "Gość Wiadomości".
Źródło innpoland.pl
Jestem ciekawy czy znajdzie się chociaż jeden taki biznesmen który udowodni, że nie przekroczył przychodu 1050 zł? Fiskus ma swoje wyliczenia i bez problemu udowodni przychód kilkakrotnie większy. Morawiecki szuka jeleni którzy dadzą nabrać się na biznes w Polsce. Obecnie tylko szara strefa zapewnia nam w miarę przyzwoite dochody. Ten system podatkowy jest tak skonstruowany że nawet gdyby na polu zamiast kamieni znajdowały się brylanty to i tak się splajtuje. Tak w Polsce nawet zbieranie brylantów staje się nieopłacalne. No chyba że firma ma dobrych ojców chrzestnych. Szara strefa nie jest dowodem na przestępcze skłonności obywateli, tylko na to, że żąda się od nich wygórowanych, nieadekwatnych podatków. Dla większości to nie jest wybór, tylko konieczność. Szara strefa to poduszka stabilizująca sytuację znacznej części Polaków. Blady strach zagląda w oczy Morawieckiemu bo w przyszłym roku nie będzie polskiej firmy która byłby w stanie płacić podatki. To uszczelnia systemu podatkowego jest kilkakrotnie droższe od efektów jakie przynosi. Według wyliczeń odzyskanie jednej złotówki kosztuje nas podatników trzy złote, ale co tam ważne, że można było zatrudnić dodatkową armię dobrze opłacanych urzędników. 
15 02 2018 Antoni Macierewicz: Kaczyńskiemu trzeba ufać.
- Trzeba ufać! To jest oczywiste. Zaufanie czyni cuda, dlatego trzeba ufać - mówił wczoraj wieczorem w TV Republice Antoni Macierewicz, pytany o apel Jarosława Kaczyńskiego o zaufanie. Te słowa prezesa PiS padły po rekonstrukcji rządu, w ramach której Macierewicz stracił stanowisko szefa MON.
Nowym ministrem obrony narodowej został Mariusz Błaszczak. - Świetnie - ocenił Macierewicz - współpraca z panem Błaszczakiem układa się dobrze. Naród i państwo jest respektowane, tylko wtedy kiedy samo jest zdolne do podjęcia wysiłku zbrojnego. Tylko to państwo jest zdolne się bronić i współpracować z sojusznikami, które ma świetnie wyszkoloną i przygotowaną armię – podkreślał.
Faryzeusz nadal kłamie jak z nut: 03 12 2017 Wycieczka po skansenie z lat 60 tymi zdjęciami MON się nie chwali. Minister Macierewicz zapewnia, że "buduje wojsko nowoczesne". Pozuje na tle świetnie prezentujących się ludzi z nowym wyposażeniem. Poszczególne jednostki wojskowe publikują jednak nagrania i zdjęcia ze swoich ćwiczeń, na których widać, jak naprawdę wygląda szara codzienność. Prezentujemy te materiały. Prawda jest taka, że większość polskiego wojska nadal wykorzystuje sprzęt, który pamięta głęboki PRL. Młody człowiek wstępujący teraz do służby, ma szansę obsługiwać uzbrojenie, które obsługiwał jego ojciec podczas zasadniczej służby wojskowej w latach 70. i 80. Ponieważ wojsko to nie praca, ale służba, to nie ma nic do powiedzenia. Tym co dostanie będzie musiało bronić ojczyzny.
Więcej na podstronie Głównej
Skoro Macierewicz tak ufa Kaczyńskiemu to znaczy, że na czas wyborów znowu został schowany u o Rydzyka. Macierewicz broni jeszcze nie złożył, nadal rękę trzyma na „guziku”.Błaszczakowi nie udało się „odmacierewiczowić” dotychczasowej siedziby MON z samego Macierewicza, więc ustąpił mu pola i czmychnął na drugi koniec Warszawy do siedziby MON przy al. Niepodległości.

15 02 2018 Na stole ląduje nowa ustawa. Rząd chce nas automatycznie zapisać do specjalnego programu i zabrać część pensji.
Minister finansów i pracy oraz prezes Polskiego Funduszu Rozwoju zaprezentują dzisiaj szczegóły nowego programu, który ma wprowadzić system dodatkowego oszczędzania na emeryturę. Owe oszczędności mają pochodzić bezpośrednio z naszych pensji, a do programu Polacy zostaną zapisani automatycznie. Sytuacja finansowa ZUS-u robi się coraz gorsza, rząd szuka więc sposobu na to, by nie powiększać dziury, która pojawia się w rokrocznie w budżecie zakładu. Sposobem na podwyższenie emerytur Polaków miało być OFE, które od kilku lat jest jednak stopniowo okrajane, a w ciągu kilku lat zostanie całkowicie zlikwidowane.
Czym są pracownicze plany kapitałowe?
W ich miejsce pojawią się pracownicze plany kapitałowe. Szczegóły ich działania mają zostać ujawnione dzisiaj rano, ale Mateusz Morawiecki już wcześniej ujawnił część założeń. Wiemy więc, że pracownicy zostaną zapisani do PPK automatycznie, a wypisanie się z programu będzie wymagało złożenia wniosku. Tym, którzy takiego działania nie podejmą, będzie znikało z konta co najmniej 2 proc. pensji (pracownik może jednak wyrazić zgodę na ściąganie do 4 proc.). Obowiązki będą leżeć również po stronie pracodawcy – ten będzie zobowiązany dołożyć do składki kolejne 1,5 proc. Źródło innpoland.pl
No a po kilkunastu latach znowu się okradnie kolejny fundusz emerytalny. Skoro jest tak dobrze to dlaczego Morawiecki co chwila podnosi lub wymyśla nowe podatki? Znaczy się to jest jego kolejne wielkie oszustwo! Wkrótce Morawiecki wprowadzi podatek od posiadania własnego cienia, trwają już prace nad „cieniomatem” który musi zakupić każdy obywatel. W państwie demokratycznym nie do pomyślenia jest by własność nie była opodatkowana. Czy za wydychane i wydychane powietrze też będziemy płacili podatek? Hasło Morawieckiego na dziś: Dla władzy czekoladki dla nas wyższe podatki. Rząd ubolewa, że budżet dopłaca ponoć do emerytur dziesiątki miliardów rocznie, a prawda jest taka że co miesiąc w ZUSie pozostaje około 3 mld złotych z wpłacanych składak emerytalnych. Można to wyliczyć na ogólnie dostępnych danych staystycznych. Jesteście zdumieni? Ja też. Co dzieje się z nadwyżką? Idzie na zrzutkę dla Niemców, Greków, Włochów, by żyło im się jeszcze lepiej? Czy może Kaczyński, Morawiecki i ich poplecznicy płacą już za swoje przyszłe stanowiska w UE, Banku Światowym.....Gdzie jest kasa!?
14 02 2018 Minister z gigantyczną nagrodą a nauczyciele bez podwyżek. 
Ta wiadomość zszokowała tysiące nauczycieli. 75 100 zł premii otrzymała w ubiegłym roku minister edukacji narodowej Anna Zalewska . To więcej niż roczna pensja nauczyciela dyplomowanego!
To szok, bo nagrodzona minister jest ostro krytykowana przez nauczycieli. - Za co ta nagroda? Za chaos w szkołach, fatalną reformę i biedę nauczycieli? - oburza się Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego. I wylicza "zasługi" pani minister: przeładowane klasy, naukę na dwie zmiany, podstawy programowe pisane na kolanie. Nauczycieli natomiast bulwersuje, że rząd przyznał tak wysoką premię minister edukacji, a dla nich od sześciu lat nie ma pieniędzy na jakiekolwiek podwyżki. Rażąco niskie w porównaniu z nagrodą szefowej MEN są też pieniądze obiecane nauczycielom od kwietnia.
Nauczyciel kontraktowy dostanie 123 zł i jego zasadnicza pensja po podwyżce wyniesie 2487 zł brutto. - Moja żona nauczycielka zarabia 2400 zł. W domu przygotowuje tematy lekcji, sprawdza klasówki, pisze charakterystyki uczniów, drugie tyle co w szkole,pracuje poza nią. Czy w związku z tym należy jej się roczna nagroda np. 20 tys. zł? - pyta retorycznie poseł Paweł Kukiz
Źródło se.pl
Ależ mnie podoba się ten perłowy wielbłądzi garniturek Zalewskiej! Nauczyciele narzekają ale w szkołach Zalewską jak królową witają.

13 02 2018 Władze Hajnówki nie chcą marszu narodowców.

– „My nie mamy wątpliwości, że to zgromadzenie ma charakter stricte prowokacyjny, co tu dużo mówić. Rada Miasta zajmie się tym tematem. Przygotowałem propozycję przyjęcia stanowiska w tej sprawie ze strony Rady Miasta, jak rozumiem mieszkańców miasta, dezaprobaty dla tego marszu” – powiedział PAP burmistrz Hajnówki Jerzy Sirak.
W mieście po raz trzeci ma się odbyć Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych, organizowany przez narodowców. Jednym z „bohaterów” upamiętnianych przez nacjonalistów jest kpt. Romuald Rajs ps. „Bury”, którego oddziały 72 lata temu spacyfikowały kilka wsi z okolic Bielska Podlaskiego, zamieszkanych przez wyznającą prawosławie ludność białoruską. – „Jeżeli w Hajnówce mówi się, że „Bury” jest bohaterem, kiedy wiadomo, że żyją tutaj potomkowie rodzin ofiar ludzi zamordowanych przez „Burego” i jego żołnierzy, no to wnioski same się tutaj cisną” – stwierdził Sirak.
W ubiegłym roku burmistrz zakazał marszu, którego jednym z organizatorów jest ONR. Sąd w Białymstoku jednak tę decyzję uchylił. Dlatego teraz władze Hajnówki chcą, by MSWiA podjęło inicjatywę ustawodawczą o zakazie organizacji takich zgromadzeń, które zagrażają „dobrym relacjom obywateli RP różnych narodowości i wyznań”. Chodzi o takie rozwiązanie, by prawo zabraniało organizacji zgromadzeń, które – jak to określił burmistrz Sirak – „sprzyjają czy dążą do tworzenia waśni narodowościowych i wyznaniowych”.
Burmistrz Hajnówki poinformował również, że w porze marszu, w Zaleszanach, czyli jednej ze spacyfikowanych zimą 1946 roku wsi, odbędzie się modlitwa upamiętniająca ofiary oddziału „Burego” i uroczystość oddania im hołdu. Źródło: dziennik.pl

13 02 2018 Pieśń umęczonego ministerialnego urzędnika: Jak się bawić to się bawić, tańczyć, skakać, bujać się, drzwi wyważyć, okna wstawić. Bo ja lubię bawić się.

Bizancjum w Ministerstwie Infrastruktury.
Kto bogatemu zabroni? Zdaje się, że ta myśl przyświecała ministrowi infrastruktury Andrzejowi Adamczykowi. Jego resort zamierza bowiem kupić telefony, ale nie byle jakie. Mają to być najnowsze iPhony 8 – jeden kosztuje ok. 3,5 tys. zł.
Ministerialni urzędnicy mają też specjalne wymagania co do wyposażenia i akcesoriów iPhonów – donosi „SE”. Obudowa musi być czarna, a ekran pokryty szkłem hartowanym. Smatfony mają mieć 64 GB pojemności. Urzędnicy resortu będą mogli za ich pomocą nagrywać filmy w profesjonalnej jakości 4K czy robić zdjęcia o rozdzielczości 12 megapikseli. A i powinny mieć czytnik linii papilarnych…
Andrzej Adamczyk to następny minister w rządzie PiS, który zamierza zamówić drogie urządzenia elektroniczne. Jak przypomina „SE”, resort finansów kierowany przez Teresę Czerwińską szuka dla swoich urzędników luksusowych tabletów. Źródło: se.pl
Błaszczak wyda 4 mln zł na gadżety promocyjne
Jak ustalił RMF FM, Ministerstwo Obrony Narodowej kupi m.in. albumy, znaczki do klap, długopisy, kalendarze, haftowane obrazki i bombki choinkowe. Na gadżetach resort Błaszczaka nie poprzestanie. Stoisko na targach obronnych pochłonie 2 mln zł, a iluminacja budynków ministerstwa kosztować będzie 300 tys. zł. W ubiegłym roku Macierewicz chciał kupić także „długopisy taktyczne”. Miały być wykonane z aluminiom lotniczego, mieć latarkę, nożyk, specjalną końcówkę do wybijania szyb oraz wkłady, umożliwiające pisanie pod każdym kątem, na mrozie i w upale. Po medialnej krytyce zrezygnowano z ich zakupu. Źródło: RMF FM, gazeta.pl
11 02 2018 Joanna Szczepkowska: jako Polka przepraszam za swojego dziadka
"Silnie odczuwam wspólnotę z Polakami i dlatego właśnie jako Polka przepraszam za swojego dziadka. (...) Wstydzę się za tych wszystkich Polaków, którzy nie odczuwają wstydu za haniebne czyny wśród naszej wspólnoty" - pisze dla "Plus Minus" Joanna Szczepkowska.
»Za co szanuję Hitlera – to za to, że wymordował Żydów« – to zdanie powiedział mój dziadek Michał Szczepkowski. Ojciec mojego ojca. Polak od najdalszych pokoleń" - wspomina pisarka i aktorka, która poprzez "Poczucie wspólnoty" w "Plus Minus" odnosi się dziś do dyskusji, jaką wywołały kontrowersje wokół nowelizacji ustawy o IPN. "Kiedy (dziadek - red.) owdowiał - wspomina dalej Szczepkowska - rodzice zdecydowali, że zamieszka z nami w Warszawie. To zdanie (o Hitlerze i Żydach -red.) powiedział przy obiedzie i był to ostatni obiad, jaki z nami zjadł, i ostatni dzień w naszym mieszkaniu. Moja matka w milczeniu pakowała rzeczy swojego teścia. Nie miałam wtedy pojęcia o tym, że ma żydowskie pochodzenie. Do końca życia nie powiedziała mi, że jej matka, a moja babka pochodziła z ortodoksyjnej rodziny żydowskiej, a jej ślub z Janem Parandowskim, moim dziadkiem, był dla nich poważnym odstępstwem od żydowskich nakazów". Źródło wiadomosci.onet.pl
Tu nie ma kogo i za co przepraszać! Marzenia narodu wybranego przez Boga o „złotym cielcu”
Temu celowi służy dziś świadoma gra polityczna organizacji żydowskich na wielu fortepianach na międzynarodową skalę, której stawką jest cyniczna nadzieja potężnych organizacji "przemysłu holokaustu" na wyrwanie zwłaszcza od dzisiejszej Polski setek miliardów zł. za tzw. niespadkowe mienie po wymordowanych w Polsce Żydach przez niemieckiego okupanta. Ojciec opowiadał mi jak pożyczył od Żyda 10 zł i oddał mu 30 zł to nadal był jego dłużnikiem bo on mu wielką łaskę uczynił że pożyczył pieniądze. I zawsze kiedy go w interesach odwiedzał to mu to wypominał. Gospodarzu jam ci wielką łaskę uczynił, a ty dziś na Żyda się wypinasz z innymi interasa robisz, a przecież ja uczciwy, ja Tobie rodzinę uratował.... etc. No i zamiast sprzedać krowę za 100 złotych. Żyd wziął ją za 50.


11 02 2018 Kontrowersyjna interwencja policji.
Coraz anemiczniejszy wydźwięk ma comiesięczny smoleński obrządek na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Przemówienia prezesa są coraz krótsze, a „widownia” mniej liczna… Z okazji 94. miesięcznicy Kaczyński jak zwykle obiecywał, że „prawda” jest tuż, tuż, wprost w zasięgu ręki… I tylko Obywatele RP zakłócali powagę „patriotycznej” manifestacji. Zanosi się na to, że będą odpowiadać za zakłócanie zgromadzenia publicznego.
Do incydentu doszło na Placu Zamkowym w momencie, gdy obok manifestacji Obywateli RP przeszedł marsz uczestników miesięcznicy. W chwili interwencji policji demonstranci śpiewali Mazurka Dąbrowskiego i protestowali przeciwko budowie pomnika smoleńskiego, „obelgom i pomówieniom”, a także kłamstwu, którym, ich zdaniem, jest wersja o zamachu na prezydencki Tu-154. Domagali się „odpowiedzialności za słowa”, „prawdy i tolerancji” oraz „godności i wolności”. Policja spisywała dane demonstrantów.
Pomnik smoleński – żenującym plagiatem?
„Schody do nikąd! Przecież to idiotyczne i niepraktyczne” – ocenił Tytus monument przedstawiający schody, na końcu których nie ma już nic…. „Niepraktyczne, ale odkrywcze. Na to mógł tylko wpaść wybitny umysł, a nie prosty przedszkolak” – odpowiedział mu ktoś ze zgromadzonych wokół schodów.
Bezsensowne, dziwne, zagadkowe? Ależ skąd. Jest to po pierwsze, wierna scenka ze starej komiksowej serii „Tytus, Romek i A’Tomek”, autorstwa Henryka Jerzego Chmielewskiego, popularnego Papcia Chmiela. Po drugie wyraźna, choć może szokująca inspiracja dla twórcy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej.
Trudno się dziwić reakcji internautów, którzy z łatwością „dokopali” się do pierwowzoru i na autorach nie pozostawiają suchej nitki. Większość stwierdza, że znając fantazję rodaków wiele zakrapianych imprez będzie się kończyć bieganiną po monumencie. Inni śmieją się, że dodatkowo brak barierek ma symbolizować lekceważenie procedur bezpieczeństwa.  Nade wszystko zarzucają artyście żałosny plagiat, co oznacza zasadniczą trudność w znalezieniu choćby kilku różnic między kopią, a oryginałem. Trudno się ich doszukać w tym przypadku. Wczorajszy marsz pamięci, na czele którego niesiono transparent z napisem "Smoleńsk-Pamiętamy!". Uczestnicy marszu skandowali "Jarosław, Jarosław" i "Antoni, Antoni". Jak już blisko do Smoleńsk-Pomścimy i to ma być dojście do prawdy? Na co jeszcze czekamy jak za drutami pod napięciem zostaniemy pozamykani, i tak jak Pilecki czy Bartoszewicz dane nam będzie za druty się wydostać?
10 02 2018 Czaputowicz oczekiwał zwrotu tupolewa. Rosyjski ambasador nie pozostawił złudzeń.
Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz podczas spotkania z ambasadorem Rosji w Polsce zaznaczył, że nie widzi podstaw do dalszego przetrzymywania przez stronę rosyjską wraku samolotu rządowego, który rozbił się pod Smoleńskiem. Wyraźnie zaznaczył, że Polska oczekuje zwrócenia jej tego, co zostało z Tu-154M. Tymczasem Siergiej Andriejew, rosyjski ambasador w Warszawie, sprowadził Czaputowicza na ziemię.
– Wrak Tu-154M, w którego katastrofie zginął prezydent Lech Kaczyński, pozostaje w Rosji, ponieważ polska strona nie zakończyła jeszcze śledztwa – zdradził agencji Ria Novosti Andriejew.
Co więcej, dyplomata powiedział w wywiadzie, że kwestia zwrotu wraku samolotu jest w Polsce "nadmiernie upolityczniona" i nadaje się jej "symboliczny charakter". Podczas gdy jego zdaniem "z praktycznego punktu widzenia pytanie o to, gdzie znajduje się wrak – w Rosji czy w Polsce – nie ma zasadniczego znaczenia".
Wrak Tupolewa powinien zostać w Rosji już dawno przetopiony w hucie. Nie może wrócić do Polski jak relikwia nowej religii smoleńskiej i dać kolejne możliwości marnotrawstwa pieniędzy przez Macierewicza, który nadepnął na poczucie winy Jarosława i nadymał je do rozmiarów niebotycznych. To na nim zbudował prezes PiS swoją siłę polityczną, która jest zagrożeniem dla Polski. Macierewicz katastrofę smoleńską pompował, prezes Kaczyński skrzętnie na niej konstruował strategię dojścia do władzy. Było to w kontrze nie tylko do rządzącej koalicji PO-PSL, ale do Polski po 1989 roku.Biznes smoleński ma się dobrze, a po zwrocie wraku do Polski, będzie przewyższał miejsca kultu w Częstochowie, Licheniu. Wkrótce zaczną się pielgrzymki do świętego miejsca, w którym spocznie Tupolew. I stanie cud. Pojedynczy pielgrzymi zobaczą srebrzystą poświatę nad wrakiem Tupolewa, ktoś dostrzeże stojącą postać Matki Świętej (Marii) roniącej krwawe łzy, na niebie z ciemnych deszczowych chmur ułoży się korona cierniowa Jezusa Chrystusa, ktoś chory ozdrowieje, ktoś kulejący po przejściu kilku kilometrów po ziemi świętej poczuje poprawę i ból ustąpi.
08 02 2018 Zaskakujące zmiany w Orlenie, nowym prezesem Daniel Obajtek. Jeszcze niedawno ciążyły na nim zarzuty korupcyjne. Dobra zmiana? To się okaże. Wcześniej Obajtek kierował już Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Wcześniej był jeszcze znany jako Daniel O., oskarżony o korupcję i wyłudzenia znacznych kwot pieniędzy oraz narażenie na straty poprzedniego pracodawcy. Już wówczas PiS się tym jednak nie przejął. Co więcej, Daniela Obajtka bronił sam Jarosław Kaczyński. Politycy PiS stawiali go wręcz za wzór do naśladowania.
Ostatecznie prokuratura zdecydowała się wycofać wszystkie zarzuty wobec Daniela Obajtka. W oficjalnym oświadczeniu stwierdzała, że brak jest istotnego materiału dowodowego, a świadkowie zeznający przeciwko niemu byli karani, niestali w zeznaniach, przez co tracili na wiarygodności. Postępowanie zostało umorzone, a żaden wyrok w tej sprawie nigdy nie zapadł.
Na Danielu Obajtku ciążyły trzy zarzuty. Pierwszy jest związany z jego działalnością w samorządzie. W 2010 r. miał przyjąć 50 tys. zł łapówki w zamian za wpływ na wyniki przetargu na budowę kanalizacji. Pozostałe dwa to wynik jego pracy w Elektroplaście kilkanaście lat temu. Obajtek mial narazić firmę na stratę blisko 1,5 mln zł i wyłudzić niemal 800 tys. zł.
Wcale ale to wcale mnie nie zdziwi jak Kaczyński powoła na Rzecznika Praw Dziecka Trynkiewicza i postawi go jak wzór godny naśladowania.

08 02 2018 Szokująca odprawa dla księdza. Abp Głódź dostał 250 tys. zł!
Gigantyczne zarobki polskich duchownych. Okazuje się, że były biskup polowy Wojska Polskiego Leszek Sławoj Głódź dostaje co miesiąc ok. 10 tys. zł emerytury, a gdy odchodził z wojska na pożegnanie otrzymał... 250 tys. zł odprawy!
Zarobki duchownych pod lupę wzięła "Gazeta Wyborcza". Chodzi przede wszystkim o księży, którzy pracują w wojsku. W Ordynariacie Polowym WP służy 113 duchownych katolickich. Wikary parafii wojskowej zarabia od 3 do 5 tys. zł, a proboszcz już od 5 do 7 tys. W Biurze Ochrony Rzadu kapelan zarabia 5671 zł. Co roku wynagrodzenia dla księży nauczycieli pochłaniają z naszych podatków 1,5 mld zł. No a ile pochłaniają wynagrodzenia duchownych zatrudnionych w szpitalach, mniemam że jeszcze więcej bo i zarobki są większe? Kapelan zatrudniony w szpitalu pobiera pensję równą pensji ordynatora.
Ale na największe apanaże mogą liczyć duchowni ze stopniem generała. Z tytułu emerytury mundurowej Leszek Sławoj Głódź jako były biskup polowy WP otrzymuje 10 tys. zł miesięcznie, a kiedy odchodził ze służby, otrzymał ok. 250 tys. zł odprawy. Duchowny mieszka w wielkiej posiadłości w Gdańsku, gdzie założył sobie nawet hodowlę danieli.
Ciekawe czy Abp Głódź nadal urządza libacje pijackie, i nadal jako ostatni odchodzi od stołu? Tak wysoka odprawa to abp się należała, bo podobno to on wykończył Kwaśniewskiego na Ukrainie.
07 02 2018 Jarosław Kaczyński ostrzega przed pochopnymi decyzjami w sprawie „dochodzenia do prawdy”
Lider Prawa i Sprawiedliwości zdaje się zmieniać front w sprawie przyczyn tragedii jak rozegrała się na lotnisku Siewiernyj w 2010 roku. W rozmowie opublikowanej przez portal niezależna.pl posunął się do stwierdzenia, iż „lepiej powiedzieć, że pewnych rzeczy nie da się ustalić, niż ustalać je z ryzykiem błędu.” Prezes dodał, że „musimy czekać i nie możemy podejmować tutaj żadnych pochopnych decyzji”. Tak skwitował piątkową informację podkomisji smoleńskiej, która podała, że brytyjski ekspert podkomisji Frank Taylor stwierdził, iż w Tu-154M, doszło do wewnętrznej eksplozji. Taylor „upublicznił swoje wnioski, stwierdzając, że bez wątpienia samolot został zniszczony w wyniku eksplozji, jakie miały miejsce najpierw w lewym skrzydle, a potem w kadłubie samolotu Tu-154M w ostatnich sekundach lotu”.
Ponadto Kaczyński stwierdził, że „być może trzeba będzie nawet jeszcze lat, żeby być zupełnie pewnym, co się stało”. Wyraził nadzieję, że na 8. rocznicę będzie można powiedzieć „to, co wiemy, czego nie wiemy, gdzie są te punkty, które są w tej chwili nie do wyjaśnienia”. Zdaniem prezesa całkowicie pewne jest natomiast to, że komisja Anodiny nie miała racji. Źródło: Onet
Kto zmusił pilotów do lądowania? Do wybuchu doszło na pokładzie Tupolewa ale gniewu Kaczyńskiego że nie można lądować. No i w tym zamieszaniu przypadkowo katapultowano fotele pary prezydenckiej. Nie wierzę w to że te fotele nie posiadały ładunków pirotechnicznych. Fakty za tym przemawiają pierwsze informacje mówiły o uratowaniu się trzech osób w tym.....Ile jeszcze publicznych pieniędzy zeżre ta obłąkana komisja smoleńska pod dowództwem szalonego Macierewicza?

08 02 2018 „Rzeczpospolita": 129 prezesów i wiceprezesów sądów straciło posady w ciągu pół roku.
Od sierpnia 2017 roku 66 prezesów i 63 wiceprezesów sądów powszechnych zostało odwołanych ze swoich funkcji - "Rzeczpospolita" podsumowuje kadrowe zmiany, przeprowadzone przez Zbigniewa Ziobrę.
- To nie była żadna czystka - mówi wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. Argumentuje on, że prezesów i wiceprezesów sądów jest ponad 700. Według niego wymiana ponad stu nie jest "czystką".
Prezes stowarzyszenia, Krystian Markiewicz uważa z kolei, że skala wymiany kadr w sądach jest duża. Boli go także, że część sędziów zajmując nowe stanowiska, opuszcza szeregi Iustitii.
"Rzeczpospolita" przypomina, że wymiana sędziów stała się możliwa dzięki zmianie w prawie, która weszła w życie 12 sierpnia 2017 roku. Wtedy minister sprawiedliwości zdobył uprawnienia do odwoływania prezesów sądów bez podawania przyczyny.
Ciekawe w czym będą lepsi ci prezesi z nadania Ziobry? Zmiana prezesa nie zmieni pracy sądu tak jak i zmiana dyrektora szpitala jakości leczenia. Sądownictwem w Polsce rządzą adwokaci i dopóki tego skostniałego, przeżartego do szpiku kości układu mafijnego nie zmienimy, sądy pozostaną takie jakie są obecnie. W Polsce wyrok zapada przed rozprawą w zaciszach gabinetów. Jedna pani adwokat powiedziała mi, że do sądu nie idzie się po sprawiedliwość lecz korzystny wyrok dla siebie. No a ten wyrok zależy li wyłącznie od zasobności mojej kieszeni.
07 02 2018 Włodzimierz Cimoszewicz: Polacy brali udział w Holokauście.
Były premier pytany o to, czy Polacy brali udział w Holokauście, odpowiada: "oczywiście, że brali". - Mówić trzeba o tym otwarcie i uczciwie. Dzisiejsze pokolenie nie jest za to odpowiedzialne. Jeśli jednak milczy lub kłamie, to stwarza swoją własną odpowiedzialność i podważa swoją wartość moralną - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Włodzimierz Cimoszewicz.
Zdaniem byłego szefa MSZ "antysemityzm był i pozostaje w naszym kraju endemiczny". - Różnice dotyczą tylko jego natężenia i jawności w różnych okresach. (...) - Jedwabne nie było jedyne. Na Podlasiu mordowano i grabiono w wielu miejscach. Szmalcowników ograbiających Żydów i osoby im pomagające były dziesiątki tysięcy - zaznacza, przypominając także, że wielu Polaków ratowało Żydów. - Wszyscy mamy obowiązek pamiętać o tych bohaterskich ludziach, ale nie wolno nam ich bohaterstwem zasłaniać zbrodni i podłości znacznie liczniejszej grupy Polaków - dodaje.  Źródło wiadomości.onet.pl
Towarzysz Cimoszewicz tak użala się nad Żydami morowanymi przez Polaków, a zapomina, że  Żydzi też mordowali Polaków! Jest około 20 tysięcy Sprawiedliwych Wśród Narodowych Świata, wśród nich blisko 7 tysięcy dla Polaków. Dlaczego zatem Yad Vashem brakuje drzewa dla Polski? Czy zna ktoś chociaż jednego Żyda który w czasie II wojny światowej uratował Polaka z jego rodziną? Dlaczego w Polsce tak nie lubimy Żydów? Ojciec opowiadał mi jak pożyczył od Żyda 10 zł i oddał mu 30 zł to nadal był jego dłużnikiem bo on mu wielką łaskę uczynił że pożyczył pieniądze. I zawsze kiedy go w interesach odwiedzał to mu to wypominał. Gospodarzu jam ci wielką łaskę uczynił, a ty dziś na Żyda się wypinasz z innymi interasa robisz, a przecież ja uczciwy, ja Tobie rodzinę uratował.... etc. No i zamiast sprzedać krowę za 100 złotych. Żyd wziął ją za 50.

07 02 2018 MF: STIR - narzędzie do walki z oszustami skarbowymi.
STIR to system teleinformatyczny izby rozliczeniowej stworzony do przetwarzania danych bankowych według określonych algorytmów w celu wykrycia nieprawidłowości świadczących o możliwości dokonania wyłudzeń skarbowych. Banki i SKOK-i muszą przekazywać do STIR informacje o rachunkach otwieranych przez przedsiębiorców oraz przeprowadzanych za ich pośrednictwem transakcjach. Szef KAS będzie mógł zablokować konto na 72 godziny. Na podstawie spływających danych, w oparciu o specjalnie opracowane algorytmy, ma być ustalany wskaźnik ryzyka dokonania wyłudzeń skarbowych. Algorytmy opracowuje izba rozliczeniowa z uwzględnieniem najlepszych praktyk sektora bankowego w zakresie przeciwdziałania wykorzystywaniu go do działalności przestępczej, a także po wzięciu pod uwagę kryteriów ekonomicznych, geograficznych czy przedmiotowych (więcej w ramce). STIR ma dzięki temu automatycznie namierzać "podejrzane" transakcje, np. polegające na dokonywaniu w krótkich odstępach czasu między tymi samymi podmiotami kilkunastu przelewów i przelewów zwrotnych.
Czy znajdzie się jeszcze ktoś taki który zechce prowadzić firmę w Polsce?

06 02 2018 Zbigniew Ziobro odwołał kolejnych prezesów sądów rejonowych.
Po analizie jakości pracy sądów odwołani zostali prezesi Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście, Sądu Rejonowego w Elblągu i Sądu Rejonowego w Braniewie - poinformowało we wtorek Ministerstwo Sprawiedliwości.
"Trwająca w MS analiza szerokiego zakresu czynników wpływających na całościową ocenę jakości pracy sądów powszechnych oraz przegląd ewidencji spraw i podstawowych wskaźników za pierwsze półrocze 2017 r. wykazały niską efektywność w sądach rejonowych w: Warszawie, Elblągu i Braniewie" - zaznaczono w komunikacie resortu.
Ciekawe w czym będą lepsi ci prezesi z nadania Ziobry? Zmiana prezesa nie zmieni pracy sądu tak jak i zmiana dyrektora szpitala jakości leczenia. Sądownictwem w Polsce rządzą adwokaci i dopóki tego skostniałego, przeżartego do szpiku kości układu mafijnego nie zmienimy, sądy pozostaną takie jakie są obecnie. W Polsce wyrok zapada przed rozprawą w zaciszach gabinetów. Jedna pani adwokat powiedziała mi, że do sądu nie idzie się po sprawiedliwość lecz korzystny wyrok dla siebie. No a ten wyrok zależy li wyłącznie od zasobności mojej kieszeni. 
05 02 2018 Ambasador Izraela ujawnia, co się stanie, gdy Duda podpisze ustawę o IPN. "Nie będzie spotkań"
– Nawet nie apeluję, nie chcę mówić prezydentowi, co ma robić, ale wiem, jaka będzie reakcja. Nie ma sensu spotkania z dwoma grupami, jeśli wszystko będzie skończone – mówił w Radiu ZET ambasador Izraela Anna Azari.
Przedstawiciele władzy w Polsce zbyt dużo mówią o nowelizacji ustawy o IPN i za bardzo się tłumaczą za nie swoje grzechy przez co znaleźli się w Kaczym Dołku. Branie sobie tego co ktoś mówi o Tobie zbyt mocno do serca zawsze kończy się tragicznie. Z tymi obozami śmierci trzeba troszkę poluzować. Przecież ta ustawa nic ale to nic zmieni, no bo jak tu ukarać obywatela innego państwa nieprzebywającego na terytorium Polski?
Czy nas mordowano czy my mordowaliśmy jakie to ma znaczenie po ponad 70 latach? W tym sporze nie chodzi o nowelizację ustawy o IPN, holokaust, tylko Żydzi mieszkający poza Polską oczekują poprawek pozwalających im na skorzystanie z odszkodowań. Domagają się zwrotów w naturze lub rekompensat za utracone kamienice, a nawet lasy, pola czy nieruchomości przemysłowe. Ostatecznie może chodzić nawet o bilion złotych. Kawał: Był sobie Polak, Niemiec, i Żyd. Żyd mieszkał sobie w kamienicy, ale przyszedł Niemiec i ją zburzył. Polak ją odbudował za swoje pieniądze. Żyd wziął zadośćuczynienie od Niemca teraz chce od Polaka. Aha to nie kawał to prawda. 
04 02 2018 Bogdan Zalewski z RMF fantazjuje, że Żydzi przyniosą Polsce totalną zagładę. Został zawieszony.
O jakie treści chodzi? Oto parę próbek:
Ryzykując przesadną wzniosłością, dodam: jesteśmy na wojnie z Żydami być może już po raz ostatni. Stawką tej śmiertelnie groźnej batalii być może nie będzie totalna fizyczna Zagłada naszego narodu. Wierzę w to, że czasy rozbiorów Rzeczypospolitej i epoka holocaustów (ormiańskiego, żydowskiego, kambodżańskiego) jest już za nami. Jednak zagrożenie nadal pozostaje śmiertelne. Możemy jako państwo znaleźć się w absolutnej izolacji, która wyczerpie całkowicie nasze siły cywilizacyjne, aż do anihilacji. Moim zdaniem należy to Polakom uświadamiać, pracować nad rozwojem narodowego ducha: dumy i walki.”.
„Polacy, którzy chcą słusznie ściągnąć od Niemców odszkodowania za materialne i ludzkie straty, wywołali z obu półkul swojego odwiecznego wroga czyli Żydów- i tych amerykańskich polakożerców i tych bliskowschodnich ssaków, którzy nienawiść do naszego narodu wyciumkali wraz z mlekiem swoich bardziej wartościowych matek z narodu wybranego. Oczywiście może w tym tkwić żydowski resentyment. Plemię mojżeszowe zawsze uważało się za lepsze od innych, aż do czasu Adolfa Hitlera, który strącił je z piedestału Übermenschów na samo dno Untermenschów. Ale to już przeszła hierarchia”.
Źródło: natemat.pl/wyborcza.pl
W tym sporze nie chodzi o nowelizację ustawy o IPN, holokaust, tylko Żydzi mieszkający poza Polską oczekują poprawek pozwalających im na skorzystanie z odszkodowań. Domagają się zwrotów w naturze lub rekompensat za utracone kamienice, a nawet lasy, pola czy nieruchomości przemysłowe. Ostatecznie może chodzić nawet o. bilion złotych.
A takiego wam wała jak Polska cała, a jak będzie mało to jeszcze kopniaka możecie dostać.
Powinniśmy wreszcie stanowczo powiedzieć, że żadne zadośćuczynienia za przejęty majątek Dekretem Bieruta, i na mocy prawa w wypadku braku spadkobierców nie należy się. No chyba, że dawni właściciele zapłacą za jego utrzymanie przez tyle lat. Poza tym własność przez długoletnie zasiedzenie przechodzi automatycznie na nowych właściciele. To nasi rodzice, dziadkowie i my też odbudowaliśmy ten kraj, ze zniszczeń, pracując za marne grosze, nie po to by teraz tym co przez cały czas balowali w najdroższych restauracjach go oddać. Bezczelność Żydów przekroczyła wszelkie granice opiekujesz się ich majątkiem przez 70 lat,inwestujesz w niego i teraz masz go oddać. Powiesz że to nie Ty tylko Państwo zapłaci. A Ty to kto jesteś jak nie państwo! 
03 02 2018 Macierewicz nie chce się wyprowadzić z siedziby MON.
Wychodzi na to, że Antoni Macierewicz jednak nie do końca przyjął do wiadomości, że został zdymisjonowany. Dalej pojawia się w siedzibie MON przy ul. Klonowej – mieści się tam m.in. Centrum Operacyjne resortu. To tu – w jednym z najbardziej strzeżonych miejsc w Warszawie – odbywały się najważniejsze spotkania urzędującego ministra obrony.
Odbywały, bo nowy szef MON Mariusz Błaszczak postanowił przenieść się z Klonowej do siedziby MON w al. Niepodległości w Warszawie. Na Twitterze napisał, że to… z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. – „To mocno naciągane, to wybieg” – twierdzą informatorzy „Rzeczpospolitej” i mówią, że prawdziwym powodem przenosin Błaszczaka ma być właśnie Macierewicz, który mimo dymisji z Klonowej się nie wyprowadził. – „Docierają do mnie takie informacje” – potwierdził w rozmowie z rp.pl Tomasz Siemoniak, były szef MON za rządów PO-PSL.
Informatorzy dziennika mówią, że Błaszczak nie czuł się dobrze przy Klonowej 1. – „Trudno czuć się dobrze, skoro jego zadaniem jest „odmacierewiczowanie” resortu i niewątpliwie mijanie się na tych samych korytarzach nie musi być przyjemne” – skomentował Siemoniak.
Jak widać Błaszczakowi nie udało się „odmacierewiczowić” dotychczasowej siedziby MON z samego Macierewicza, więc ustąpił mu pola i czmychnął na drugi koniec Warszawy. Źródło: rp.pl
Macierewicz broni jeszcze nie złożył, nadal rękę trzyma na „guziku”.

03 02 2018 Granice wolności rybki akwariowej

Wolność słowa jest wartością fundamentalną dla każdego demokratycznego kraju, a w ogromnej większości systemów prawnych jest to wolność absolutna. Ramy dla tej wolności wyznaczają w Polsce regulacje konstytucyjne i prawnokarne, zakazujące propagowania treści rasistowskich, ksenofobicznych i antysemickich.(...) Zdaniem wielu nakładanie ograniczeń na wolność publikacji za pomocą środków prawa karnego może być dla społeczeństwa demokratycznego przedsięwzięciem ryzykownym. Zakwestionowany przed Trybunałem Konstytucyjnym przez Rzecznika Praw Obywatelskich nowy przepis ustawy o IPN, który kryminalizuje - jako szkalowanie narodu polskiego - wypowiedzi pomawiające Polaków o udział w zbrodniach nazistowskich lub komunistycznych, zdaje się być przekroczeniem tej nie zawsze łatwo uchwytnej granicy. Chodzi tu (...) o wyznaczanie granic publikacji wyników ewentualnych badań naukowych. (sic!-cyb).W ten sposób bowiem publikacje (...) o skali poparcia społecznego dla systemu stalinowskiego mogą się okazać aktem przestępczym.(...) muszę przyznać, że bliższe mi jest stanowisko prezentowane konsekwentnie przez Niemcy, domagające się wprowadzenia w regulacji europejskiej kryminalizacji nadużycia wolności słowa, (w tym publicznego zaprzeczania zbrodni Holocaustu).
Czy możemy sobie pozwolić na komfort pełnej wolności słowa ? - pyta dramatycznie profesor i odpowiada - Nie sądzę !
Prawo, które nie działa, jest bardziej destrukcyjne niż jego brak ! - peroruje - nie widać determinacji w reakcji organów ścigania na porażające treści upowszechniane z zadziwiającą konsekwencją przez niektóre media informujące o składzie etnicznym osób które negocjowały układ Okrągłego Stołu. A propos tego ostatniego wystąpienia - niech za komentarz wystarczy fragment uzasadnienia prokuratora z października  2005 r. o odmowie wszczęcia postępowania karnego przeciwko autorowi tej wypowiedzi : "Jedynie ogólnikowo wskazano, że z powodu rzekomej dominacji żydów w życiu publicznym doszło do upadku wszelkich zasad w życiu publicznym, bez precyzowania zasad, o jakie chodzi". - Napisał w poczytnym tygodniku prof. Marek Safian. Źródło: niepoprawni.pl 
31 01 2018 "Sami kalamy swoje gniazdo”. Prof. Stanisław Obirek, były jezuita, o echu marca 1968 roku w retoryce ludzi prawicy.
Czy Episkopat powinien zabrać głos w sprawie fali antysemityzmu, jaka wylała się na polskiej prawicy po skrytykowaniu przez Izrael zapisów nowej ustawy o IPN? – Być może cała sytuacja spowoduje, że doczekamy się głosu Kościoła, który podejmie się oceny obecnych stosunków chrześcijańsko-żydowskich. Może ludzie usłyszą z ambon, że dzisiaj głoszenie antysemickich haseł jest głęboko niechrześcijańskie, nieewangeliczne i niegodne bycia katolikiem? – zastanawia się w rozmowie z naTemat prof. Stanisław Obirek, teolog i były jezuita, który naukowo zajmował się m.in dialogiem międzyreligijnym i konsekwencjami Holokaustu. Ale sam w to wątpi.
Prof. Stanisław Obirek: Rozmawiamy trzy dni po rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau, po Międzynarodowym Dniu Pamięci o Ofiarach Holocaustu. Pani ambasador Izraela Anna Azari w Oświęcimiu w obozie ustosunkowała się do znowelizowanej przez Sejm ustawy o IPN i wskazała, co niepokoi jej rodaków. Potem ruszyła ta lawina oświadczeń, zaproszeń na spotkania, także te na najwyższym szczeblu. Sądzę, że to jest zbyt świeża sprawa, żeby Episkopat miał szanse się wypowiedzieć na ten temat, bo sytuacja jest dynamiczna. 
Ale zostawmy tą sferę polityczną czy dyplomatyczną. Bardzo niepokojące są echa tego konfliktu. W mediach pojawiają się jakieś kalki jakby żywcem przeniesione z marca 1968 roku, budzone są znowu demony antysemityzmu. Znani dziennikarze używają retoryki, która woła o pomstę do nieba. Wylało się jakieś nacjonalistyczne szambo. Może Episkopat mógłby to jakoś uspokoić? Źródło naTemat.pl
Od dziadów do dziada. Rok 1968 do boju rusza polska inteligencja zbulwersowana cenzurą Dziadów, a robotnicy stoją z boku i się śmieją. Efektem ubocznym jest zezwolenie ówczesnych władz na wyjazd do Izraela tym którzy tego chcieli. Rok 1970 robotnicy ruszają do boju bo rząd wprowadza podwyżki, a inteligencja stoi z boku i się śmieje. Dopiero Radom staje się wspólną walką ale nie na długo, bo wkrótce usłyszymy „Spieprzaj dziadu” „Zamknijcie zdradzieckie mordy”. Chciałbym wszystkim przypomnieć szczególnie Ekscelencjom z Organizacji Żydowskich, że stolicą Polski jest Warszawa i tam ma siedzibę polski rząd, parlament, senat etc. wybrane w demokratycznych wyborach. I jak wybrana władza uchwali tak ma to być przestrzegane. Pewnie, że może to komuś nie podobać się, ale żeby z tego powodu rwać szaty? Teraz tylko trzeba surowo i bezwzględnie egzekwować ustawę. Oczekuję, że ambasador Izraela Anna Azari zostanie wydalona z Polski, a Jaira Lapida zostanie ukarany. Powiedziało się a to teraz trzeba powiedzieć be. 
30 01 2018 „Wzięli sądy, teraz chcą zawłaszczyć uczelnie”
Projekt tzw. ustawy Gowina – przez niego samego nazywany „Konstytucją dla nauki” – wywołuje duże zaniepokojenie środowiska akademickiego. Jednym z pomysłów, zapisanych w projekcie jest wprowadzenie tytułu profesora uczelnianego. – „Takie osoby nie musiałby mieć habilitacji, by tytuł profesora uzyskać. To jest prosta droga do nagradzania zasłużonych dla obecnej władzy tym stanowiskiem. Widzę, że wracamy do praktyki docentów marcowych, to jest po prostu przerażające”– powiedział w rozmowie z onet.pl prof. Jarosław Płuciennik z Katedry Teorii Literatury Uniwersytetu Łódzkiego.
Według prof. Małgorzaty Niewiadomskiej-Cudak z Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie, „Konstytucja dla nauki” na celu tylko jedno: wymianę elit. – „Nadawanie tych „profesur uczelnianych” będzie doskonałym narzędziem do promocji „swoich”. A ci „nieswoi” będą musieli odejść. Temu służyć ma, między innymi, obniżenie wieku emerytalnego dla wykładowców. Dotąd było to 70 lat, obecnie akademicy będą musieli odchodzić, gdy skończą lat 65. To jest absurdalne, bo w środowisku naukowym osoby 65-letnie mają przed sobą jeszcze mnóstwo do napisania i do zbadania, to są często wybitne umysły, a minister chce się ich z uczelni pozbywać. Cel jest oczywisty – to element szerszego programu „wymiany elit” – twierdzi prof. Niewiadomska-Cudak. Zdaniem naukowców, „Konstytucja dla nauki” kompletnie nie przystaje do naszych czasów. – „Ta ustawa jest archaiczna mentalnie. To raczej powrót do PRL-u, z nadzorem państwa nad nauką. Przedstawia się ją jako nowoczesną i odpowiadającą na wyzwania chwili, a nie zauważa ona dwóch podstawowych wyzwań obecnych czasów, czyli globalizacji i digitalizacji” – uważa prof. Płuciennik. I podsumowuje krótko: – „Wzięli sądy, teraz chcą zawłaszczyć uczelnie”.
Źródło: onet.pl
Pamiętam czasy „inżynierów” na zakładach, którzy mieli tak zwana małą maturę, i o dziwo co niektórzy radzili sobie całkiem nieźle. Ale czego wymagać od kameduły Gowina, dużo młodszy ode mnie a wygląda na dużo starczego. Widocznie życie bardzo go sponiewierało, wino kościelne nie wszystkim służy.

30 01 2018 Premier próbuje łagodzić konflikt. 
Burza wokół przyjętej przez Sejm nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Przypomnijmy, że zakłada ona kary za przypisywanie Polakom współodpowiedzialności za zbrodnie nazistów.
Przyjęciu ustawy sprzeciwiają się najmocniej władze Izraela. To dlatego premier Mateusz Morawiecki rozmawiał telefonicznie z premierem Izraela Beniaminem Netanjahu. - Podkreśliłem, że państwo polskie było napadnięte i okupowane; nie ma mowy o odpowiedzialności Polski za Holokaust. Jesteśmy otwarci na dialog, chcemy rozmawiać i badać prawdę historyczną - powiedział Morawiecki, cytowany przez TVP Parlament. Podczas rozmowy ustalono, że zespoły ekspertów z obu krajów spróbują osiągnąć porozumienie, jeśli chodzi o kształt przepisów.
A co nas to obchodzi czy organizacje żydowskie są zadowolone z tej nowelizacji ustawy?Polska jest krajem suwerennym i ma prawo mieć swój kodeks karny.  Jest około 20 tysięcy Sprawiedliwych Wśród Narodowych Świata, przyznanych tyle medali, wśród nich blisko 7 tysięcy dla Polaków. Dlaczego zatem Yad Vashem brakuje drzewa dla Polski?
Dlaczego tak w Polsce nie lubimy Żydów? Bo każdy Polak dla Żyda to są duże pieniądze. Rodzice tak mi o nich opowiadali: Pożyczysz od Żyda 100 złotych oddasz mu 300 ale i tak będziesz mu dłużny, bo zrobił ci wielka łaskę, że ci pożyczył. Oszukiwali sprzedając Polakom barachło za towar najwyższej jakości.
Skąd bierze się światowy antysemityzm? Czy Henry Ford, legendarny producent samochodów, znalazł na to odpowiedź?: „Żydowskim talentem jest życie z ludzi, nie z ziemi, ani z produkcji, ale z ludzi. Niech inni uprawiają ziemię, żyd, jeśli będzie w stanie, będzie ciągnął zyski z rolnika. Niech inni zajmują się handlem i przemysłem; żyd będzie eksploatował owoce ich pracy. To jego szczególny talent. Jeśli użyjemy tu słowa „pasożytniczy” do opisania go, to będzie to trafne określenie.”
Żydowska nacja jest jedyną która posiada sekrety pozostałych, nie ma na świecie rządu tak im poddanego jak w Ameryce. Amerykanie są (znani jako) wstrętni, chciwi, okrutni ludzie. Dlaczego? Ponieważ żydowska władza-pieniądz jest tutaj skoncentrowana. –Henry Ford „Międzynarodowy żyd”.

29 01 2018 Ojciec Tadeusz Rydzyk znów dostał miliony. Tym razem za pieniądze podatników położy rury i będzie na tym nieźle zarabiał.
Na dokończenie tej inwestycji Tadeusz Rydzyk czekał ponad dziesięć lat. W sumie w jego geotermalny projekt od początku rządów Prawa i Sprawiedliwości wpompowano już prawie 30 milionów złotych. Teraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, podlegający ministerstwu środowiska, przeznaczył na ten cel ponad 12 milionów złotych. Jak mówi "Super Expressowi" Sławomir Kmiecik, rzecznik prasowy tej instytucji, na położenie rur z wybudowanej już ciepłowni do szkoły przyznano dotację w wysokości 4 mln zł. Kolejne 8,3 miliona przyznano na ułożenie ponad pięciokilometrowego odcinka rur, który pozwala na podłączenie się do miejskiej sieci ciepłowniczej. I tu zaczyna się prawdziwy biznes.
Jak twierdzi tabloid, mieszkańcy Torunia ojcu dyrektorowi będą płacili za ciepło kilkadziesiąt milionów złotych rocznie. – Ta inwestycja zapewni ojcu dyrektorowi miliony na długie, długie lata – przyznaje polityk PiS, który w rozmowie z "SE" chce zachować anonimowość. To jeden z ostatnich etapów uruchomienia kolejnego interesu toruńskiego redemptorysty. Przypomnijmy, od początku rządów Zjednoczonej Prawicy, fundacje będące we władaniu Tadeusza Rydzyka dostały około 60 milionów złotych. A to zapewne jeszcze nie koniec. Źródło: natemat.pl
O Rydzyk na premiera Polski!
Twój rachunek sumienia: Bezdomny podarował o Rydzykowi dwa auta. A CO TY BYŚ DAŁ OJCU DYREKTOROWI?
Rachunek sumienia o Tadeusza: Zaprawdę powiadam Wam, wyciągnął ku mnie kluczyki swe i rzekł: Bierzcie i jedźcie.
Bogatemu to i byk się ocieli a kogut znosi złote jajka.
28 01 2018 Bezwarunkowy dochód podstawowy zastąpi socjalne wsparcie państwa.
Zmieniająca się rzeczywistość oraz postępująca automatyzacja, wywiera coraz większy wpływ na rynek pracy w tym i na wynagrodzenia. Już dzisiaj dużo zadań przejęły maszyny, a w przyszłości ich udział będzie jeszcze większy. Rozwój automatyki skutkował będzie tym, że praca człowieka stanie się mniej potrzebna. Konieczne może się okazać wprowadzenie nowych sposobów dystrybucji dochodu w społeczeństwie. Jednym z nich może być bezwarunkowy dochód podstawowy (BDP).
W XX wieku robotyzacja dotyczyła przede wszystkim przemysłu. Prace fizyczne zaczęły wykonywać coraz bardziej wyspecjalizowane maszyny. Otworzyło to drogę do powstawania nowych zawodów związanych z projektowaniem, produkcją i obsługą tego typu maszyn. Następowała więc ewolucja miejsc pracy. Na miejscu starych zawodów powstawały nowe. Zapotrzebowanie na pracę nie ulegało jednak zmniejszeniu. 
Współczesna automatyzacja poszła o wiele kroków dalej. Dzisiaj technologia powoduje, że człowiek jest zastępowany przez maszyny w takich obszarach jak sprzedaż, obsługa klienta czy nawet prace twórcze. Według badań w samych tylko Stanach Zjednoczonych, w przeciągu 20 lat, około 45 proc. stanowisk zostanie zautomatyzowanych (Rutkin, 2013). Skutkiem tego będzie nie ewolucja miejsc pracy, lecz faktyczne zastępowanie człowieka przez maszynę. O ile to zjawisko jest pozytywne dla ludzkości (człowiek będzie musiał mniej pracować), to niesie ono za sobą konsekwencje związane z podziałem dochodu. Malejące zapotrzebowanie na pracę spowoduje, że część populacji stanie się przymusowo bezrobotna i wykluczona z rynku pracy. Dochód przejmowany będzie przez właścicieli maszyn, na które pozwolić będą sobie mogli tylko najbogatsi. Podział na biednych i bogatych będą się więc pogłębiał. Próbą rozwiązania tego problemu społecznego może być bezwarunkowy dochód podstawowy.
Automatyzacja, maszyny zastępują ludzi, zatem powinniśmy coraz to mnie pracować i wcześniej przechodzić na emerytury. To jest logiczne i ze wszech miar słuszne twierdzenie. Zatem dlaczego tak się nie dzieje? Bo wielcy tego świata chcą dominować nad całymi narodami, armiami niewolników, którzy będą zaspakajać ich każdą zachciankę. W tym celu tworzy się armie pasożytniczych urzędników byle tylko nie dać odrobiny wolności i samodzielności zdecydowanej większości ludzi na świcie.
27 01 2018 Korwin-Mikke załatwił sobie 3,5 tys. zł emerytury.
A poza tym sądzę, że Unia Europejska musi być zniszczona - w ten sposób Janusz Korwin- Mikke zwykł kończyć swe przemówienia przed Parlamentem Europejskim. Europoseł uznawany za jednego z największych wrogów Unii zostawia Brukselę i chce wrócić do polskiej polityki. Ale znienawidzona Unia zapewni mu nie lada dodatek! Emeryturę w wysokości ok. 3,5 tys. zł miesięcznie!
Przez ponad 3,5 roku na posadce europosła Korwin-Mikke nie tylko szokował kolegów z ław, lecz także zarobił łącznie ponad 1,3 mln zł!!! A to nie wszystko. Zgodnie z przepisami za każdy przepracowany rok europarlamentarzyści mają prawo do unijnej emerytury. Jej wysokość to 3,5 proc. rocznej pensji za każdy pełny przepracowany rok. To oznacza, że Januszowi Korwin-Mikkemu przysługuje świadczenie ponad 3,5 tys. zł. Gdyby wytrwał do końca pięcioletniej kadencji, dostałby prawie 6 tys. zł! To świadczenie jest wypłacane po ukończeniu 63 lat.
Lecz na biednego nie trafiło - z majątkiem wynoszącym ponad 8 mln zł JKM jest najbogatszym europosłem. - Wiem, że w Polsce nie zarobię tyle co w Brukseli, ale nic mnie to nie obchodzi. Mam za co żyć. A o emeryturze i odpoczynku nie myślę. Jest jeszcze tyle rzeczy do zrobienia! Znudził mi się Parlament Europejski - mówi nam polityk. W Polsce planuje wystartować w wyborach na prezydenta Warszawy. Źródło: se.pl
Korwin- Mikke prezydentem Warszawy, chyba tej leciwej co stoi na skupie złomu. Pasowałby do niej z tą muszką. Chciałby tylko jednego by razem z Macierewiczem w dyskusję się wdali. A jeszcze gdyby przyłączyli się Niesiołowski, Staniszkis i Olejnik to takiego show świat jeszcze nie widział.

26 01 2018 Sasin: Pomnik Lecha Kaczyńskiego nie przed 10 kwietnia

Pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego na 10 kwietnia nie zostanie postawiony. Sasin tłumaczy, że sam konkurs w tym przypadku nie został rozstrzygnięty, a w konsekwencji projekt, który ostatecznie wybrał komitet jest trudny w realizacji.
"Pomnik Ofiar Katastrofy to są bloki kamienne zestawione w symboliczny trap samolotu, a tu mamy do czynienia z odlewem z brązu. Sam odlew trwa bardzo wiele tygodni. Chociażby z tych technologicznych problemów powstanie tego pomnika na 10 kwietnia nie jest możliwe" - dodał.
Zapowiedział jednak, że 10 kwietnia Komitet chciałby wmurować kamień węgielny pod pomnik prezydenta L.Kaczyńskiego. "Tak, żeby można było powiedzieć, że proces budowy się rozpoczął i będziemy chcieli jak najszybciej ten proces zakończyć" - podkreślił Sasin.
"Dzisiaj sobie wyobrażam, a to jest wstępne założenie, że 100-lecie niepodległości byłoby dobrym momentem, żeby ten pomnik odsłonić. To z resztą miałoby swoje dodatkowe, pozytywne przesłanie. Pokazywałoby pana prezydenta w dużo szerszym aspekcie, nie tylko katastrofy smoleńskiej, ale tych dokonań, które doprowadziły go aż do funkcji prezydenta RP, które swój początek miały jeszcze w czasach komunizmu, kiedy był jednym z najważniejszych działaczy opozycji antykomunistycznych, czyli można powiedzieć - jednym z twórców niepodległego państwa polskiego. Dlatego ta data bardzo mi się podoba" - powiedział polityk.Czy Kaczyński dotrzyma słowa i 10 kwietnia będzie to już ostania męczennica narodowa? Jak zostaną zdelegalizowane organizacje faszystowskie to nie będzie już takich tłumów na Krakowskim Przedmieściu, nie będzie też okrzyków Jarosław! Jarosław! Jarosław! Hip hip hura! Nic tylko usiąść i płakać. 
25 01 2018 Janusz Korwin-Mikke rezygnuje. W Europarlamencie zastąpi go Dobromir Sośnierz
Prezes partii Wolność poinformował na konferencji prasowej w Katowicach, że rezygnuje z mandatu europosła i wraca do krajowej polityki. W jego miejsce w ławach w Strasburgu zasiadał będzie Dobromir Sośnierz.
Wracam do polskiej polityki! W Brukseli marnowałem potworną ilość czasu, a ja chcę go wykorzystać jak najlepiej, bo w Polsce dzieje się bardzo źle - powiedział lider partii Wolność. Korwin-Mikke przekonywał, że czuje się w Brukseli jak na wygnaniu i dlatego postanowił wrócić do Polski. - Człowiek, który jest w Brukseli nie jest w Polsce szanowany, i słusznie zresztą, nikt się z kimś takim nie liczy. Znacznie ważniejsi są ludzie, którzy działają w kraju - powiedział.
Wygląda na to, że będę musiał kandydować na prezydenta Warszawy. Decyzja jeszcze nie zapadła, ale być może będę musiał.
Na te wybory będą skierowane wszystkie kamery - powiedział Korwin-Mikke. Wolność ma wystartować w wyborach samorządowych ze wspólnych list wraz z ugrupowaniem Pawła Kukiza. Obaj politycy rozmawiali już na ten temat w tym miesiącu. 
Korwin- Mikke prezydentem Warszawy, chyba tej leciwej co stoi na skupie złomu. Pasowałby do niej z tą muszką. Chciałby tylko jednego by razem z Macierewiczem w dyskusję się wdali. A jeszcze gdyby przyłączyli się Niesiołowski, Staniszkis i Olejnik a Kukiz by im kołysanki śpiewał to takiego show świat jeszcze nie widział. 
24 01 2018 Odpowiedź neonazistów na materiał "Superwizjera". Niebywałe żądania
Organizatorzy Festiwalu Orle Gniazdo domagają się od stacji miliona złotych odszkodowania. "Zostały naruszone nasze dobra osobiste" - czytamy w oświadczeniu zamieszczonym na ich stronie.
"Materiał został opublikowany nielegalnie oraz opatrzony kłamliwym, niezgodnym z prawdą komentarzem" - brzmi oświadczenie organizatorów Festiwalu Orle Gniazdo. Podkreślają, że od wielu lat "budują silną, polską scenę tożsamościową i patriotyczną" Fundacja stanowczo odcina się od nazistowskich powiązań. Zapowiada podjęcie kroków prawnych nie tylko wobec TVN-u, ale też innych mediów publikujących "materiały w sposób nielegalny". Oprócz miliona zł. odszkodowania zamierzają również zgłosić sprawę do Rady Etyki Mediów i KRRiT. Żródło wiadomości.wp
Czas zająć się Superwizjerem. Ta bezczelna, antypolska prowokacja, w której nielegalnie podglądano niewinną zabawę grupy patriotów, musi się spotkać z surową reakcją. Prawo do prywatności jest świętym prawem obywatelskim, a mężowie stanu jak pan Rybak, Międlar, Winnicki oraz ich przyjaciele mają prawo do spokojnej zabawy czczącej urodziny byłego kanclerza Niemiec. Zaczyna się tak niewinnie. Prokuratura w Białymstoku uznała swastykę za powszechny symbol szczęścia i odmówiła wszczęcia postępowania. Szkole w Jarostach nadano imię żony nazisty. Czy żona nazisty to dobry patron dla szkoły w Jarostach? Czołowi przedstawiciele władz polskich mówią o rzezi wołyńskiej, że to mały incydent który nie może zaważyć na stosunkach z Ukrainą. To takie mniej ważne ludobójstwo. Pojawiają się obrońcy krzyża smoleńskiego. Rodzi się Kaczyzm taki sam totalitaryzm jak faszyzm czy komunizm.  No co jeszcze czekamy kiedy zaczną bić i palić z błogosławieństwem Rydzyka i Kaczyńskiego?

24 01 2018 Tego nie pokazał TVN. Neonaziści nawoływali do zabicia Tuska
W materiale Superwizjera TVN pominięto bardzo mocny fragment materiału, jaki zarejestrowali dziennikarze, którzy przeniknęli do środowiska polskich neonazistów. W czasie koncertu ze sceny nawoływano do zabicia szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska. Tożsamość osoby, która wypowiadała te słowa, została ustalona, a materiał trafi do prokuratury. Źródło: wiadomosci.wp.pl
No i patrzcie ulubione diabełki o Rydzyka i prezesa Kaczyńskiego, Pierwsza Brygada Kadrowa, kompania honorowa wszystkich demonstracji, marszów patriotycznych zostaje zdelegalizowana. No i co dalej, co z przywódcami zostaną skazani czy medalami nagrodzenie? Odrodzenie faszyzmu w Polsce zawdzięczamy Kaczyńskiemu, Rydzykowi i Macierewiczowi, którzy to stali się ojcami chrzestnymi dla faszystowskich organizacji. Na fałszu zbudowali oni piekło. To dzięki nim narodziła się religia smoleńska z opętanymi fanatykami, którym co chwila ktoś z tej trójki dawał powody do nienawiści inaczej myślących. Zrodził się Kaczyzm taki sam totalitaryzm jak faszyzm czy komunizm. Totalitaryzm Kaczystów nie oznacza jeszcze więzień, represji, sankcji itd., ale zmianę społeczeństwa przez państwo, dlatego w naszym kraju zapanowała tyrania kłamców i głupców.
Z archiwum: 21 09 2017 Od faszyzmu do kaczyzmu! Autor Magdalena Środa
Gdy już mi się wydaje, że jest bardzo źle, że gorzej być nie może, że polska polityka i "narodowe" media osiągnęły dno, że język nienawiści znów się ubogacił, że poziom wzajemnej niechęci ludzi osiągnął najwyższy z możliwych pułapów, zaglądam na strony "Polski Niepodległej". Czegoś równie plugawego, nasyconego nienawiścią, pogardą, oszołomstwem i prymitywizmem, wszelako wydawanego pod hasłem "Boga, honoru i ojczyzny", nie tylko nie sposób sobie wyobrazić, ale i znieść myśli, że ktoś to dobrowolnie czyta. Zgromadzony tam jad zatopiony jest w patriotycznych obrazkach i reklamach (np. patriotycznej odzieży). Biało-czerwonego tam tyle ile nienawiści i pogardy. Jeśli chronimy uczucia religijne prawem, to czy nie powinniśmy jakoś chronić naszego patriotyzmu, przed taką ohydą? Nawet wtedy jeśli służy ona do pokazania, że to, co się dzisiaj dzieje jeszcze nie jest dnem i może być gorzej. 
23 01 2018 W obecnych czasach na ucieczkę przed prawem nie ma lepszego miejsca, jak Senat.
„Tak jak dla biznesmena, który nie chce płacić podatków, wyśnioną krainą jest raj podatkowy, tak dla polityka podejrzanego o powoływanie się na wpływy, rajem okazał się być Senat. W tej sytuacji „być senatorem”, nabrało nowego znaczenia – bycia bezpiecznym od wymiaru sprawiedliwości”
Podsumowując wynik głosowania w Senacie, parlamentarzyści „pokazali Prezesowi gest Kozakiewicza manifestując tym samym niespotykaną odwagę. Co do nas, wolelibyśmy by podobną odwagą i wyobraźnią wykazywali podczas głosowań nad ustawami zmieniającymi ład konstytucyjny. Niestety, w tej sprawie jest już pozamiatane. Dzięki ich głosom” Źródło: koduj24.pl

23 01 2018 Niezależna.pl: Ks. Jegierski domaga się zwrotu pieniędzy od Kornela Morawieckiego

Założyciel fundacji "SOS dla życia" ks. Tomasz Jegierski zarzuca marszałkowi-seniorowi i liderowi koła Wolni i Solidarni Kornelowi Morawieckiemu, że ten nie chce oddać prawie100 tys. zł, które pożyczył od fundacji. "To szantaż i próba zniesławienia" - odpowiada Morawiecki. Sprawę opisuje portal niezależna.pl. Teraz o księdzu zrobiło się głośno - bo jak ustalił portal niezależna.pl - domaga się on do Kornela Morawieckiego zwrotu 96 tys. zł, które miał mu pożyczyć w 2013 r. na działalność stowarzyszenia "Solidarność Walcząca". 
Odejście Macierewicza poprzedziła próba gry aktami komunistycznych służb specjalnych. Były szef MON chciał obciążyć Mateusza Morawieckiego i jego ojca Kornela. Czy to dopiero początek tego co posiada w swych szafach Macierewicz?

23 01 2018 Patryk Jaki złożył wniosek o "delegalizację neonazistów"

Wiceminister sprawiedliwości zapowiedział rano, że jeśli śledztwo dowiedzie łamanie prawa przez organizację "Duma i Nowoczesność", to złoży wniosek o delegalizację tego stowarzyszenia. Kilka godzin później, po zatrzymaniu trzech członków organizacji, poinformował na Twitterze, że wniosek został już złożony.
To jest tylko jedna organizacja faszystowska a co z pozostałymi ONR, Młodzież Wszechpolska, Kluby Gazety Polskiej ? No i co z Ojcami Chrzestnymi faszystowskich organizacji w Polsce, o. Rydzykiem i Jarosławem Kaczyńskim panie towarzyszy Jaki? Na fałszu zbudowane jest piekło. Zaczyna się tak niewinnie. Prokuratura w Białymstoku uznała swastykę za powszechny symbol szczęścia i odmówiła wszczęcia postępowania. Szkole w Jarostach nadano imię żony nazisty. Czy żona nazisty to dobry patron dla szkoły w Jarostach? Autorka książki Elisabeth Asbrink ujawnia że założyciel słynnej sieci sklepów IKEA Ingvar Kamprad, jeden z najbogatszych ludzi na świecie, był w czasie II wojny światowej aktywnym nazistą. Ba Kamprad po wojnie utrzymywał kontakty z działającym w organizacjach nacjonalistycznych i neonazistowskich Perem Engdahlem. W 1950 roku Kamprad został zaproszony na jego ślub. Na świecie już mówią o polskich obozach zagłady. Co będą mówili za lat kilkadziesiąt? Więcej na podstronie: Foto szopka 
21 01 2018 Środowiska polskich neonazistów świętowały urodziny Hitlera. Jest reakcja szefa MSWiA i prokuratury
Dziennikarze TVN24 przeniknęli do środowiska polskich neonazistów. Efekty swojego śledztwa zaprezentowali w programie "Superwizjer" TVN. Szef MSWiA Joachim Brudziński zapowiedział interwencję w tej sprawie. Bada ją również prokuratura.
Demonstrację prowadził Jacek Lanuszny, asystent prezesa Ruchu Narodowego, posła Roberta Winnickiego. Lanuszny reprezentuje też stowarzyszenie Duma i Nowoczesność oraz fundację Orle Gniazdo. Duma i Nowoczesność powstała w 2011 roku w Wodzisławiu Śląskim, a najważniejszym wydarzeniem organizowanym przez nie sa mistrzostwa w surwiwalu pod hasłem "Przetrwać, by zwyciężyć". To jednocześnie tytuł albumu neonazistowskiej grupy rockowej Honor z piosenkami o narodowym socjalizmie i Rudolfie Hessie - partyjnym zastępcy Adolfa Hitlera w latach 1933-1941
W maju 2017 r. dziennikarzom udało się dotrzeć na obchody 128. urodzin Adolfa Hitlera, które były organizowane w lesie nieopodal Wodzisława Śląskiego. Nie ujawniający swej tożsamości reporterzy zostali tam zaproszeni przez Mateusza S., pseudonim "Sitas", obecnego szefa stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność".
Na zdjęciach w TVN24 widać było rozwieszona na drzewach flagi ze swastykami, a z głośników płynęły nazistowskie marsze wojskowe.
W centralnym miejscu zawisła wielka drewniana swastyka nasączona podpałką do grilla. Po zmroku została podpalona, robiono sobie przy niej zdjęcia, palone były również race. Niektórzy uczestnicy spotkania przebrali się w mundury Wehrmachtu, Mateusz S. w mundur oficera SS. Wychwalali rzekome osiągnięcia Hitlera, nie wspominając, że jest on odpowiedzialny za rozpętanie najstraszniejszej wojny w dziejach i śmierć milionów ludzi. Na koniec wznoszone były toasty "za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę". Częstowano się tortem w kolorach flagi Trzeciej Rzeszy - czytamy na tvn24.pl. Źródło: wiadomosci.dziennik.pl
PiSowi Kaczyńskiego to się podoba, PiS to karmi i tym się żywi. Kościół z jakiś powodów (bo nie religijnych) też znajduje w tym upodobanie. Dziś chuligaństwo, bandytyzm powstał z kolan i przybrał patriotyczne barwy przy aplauzie rządzących. Właściwie czego ja od nich chcę przecież tylko maszerują z wyciągniętymi prawymi rękami, z opaskami na ramionach krzyżami przyozdobionymi, górnolotne hasła wykrzykuj, racami trasę znaczą, spokój jak cholera. Przecież jeszcze Reichstagu na Wiejskiej nie podpalili, szyb nie wybijają, nie pałują, nie strzelają ba porządku pilnują. A jednak dla mnie dziś chuligaństwo wstało z kolan i ma narodowe barwy. To "nowy patriotyzm". Po mieście chodzą duże grupy osobników z testosteronem zamiast mózgu, na coś się szykują, kogoś dopadną ("lewaków" zapewne), coś podpalą, będą wywrzaskiwać nacjonalistyczne hasła. 
20 01 2018 Oskarżonego o korupcję senatora partii PIS, kumple bronią przed prawem i sprawiedliwością. 
SITWA w Senacie obroniła Koguta. Posłanka PiS na Twitterze napisała: "Koledzy Senatorowie! Co robicie z naszą – Polaków – Dobrą Zmianą?". Pawłowicz argumentowała, że senatorowi nie groziła śmierć, tylko uczciwe postępowanie. Okazuje się, że w Prawie i Sprawiedliwości są święte krowy! Senatorowie stanęli murem za Stanisławem Kogutem z PiS! I to wbrew woli samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego, mimo wniosku prokuratury, nie zgodzili się na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie! A śledczy podejrzewają Koguta o to, że wziął kilkaset tysięcy złotych łapówki! Zwykły Polak by siedział!
Swój swego broni, widocznie takich Kogutów jest więcej w senacie, czy aby tylko tam? Zobaczycie, że Kogut dostanie jeszcze kilkudziesięciu milionowe odszkodowanie, wszak to wielki patriota i bojownik o demokrację. Kogut to taki Jean- ClaudeVan Damme, gdyby tylko kota Kaczyńskiego nie dziobał, to miałby wszystko. Dojna Zmiana towarzysko Pawłowicz to przecież Misiewicze, a teraz dokooptuje do nich szlachta Kogutowa.
W senacie była wielka draka! Co widziałem to opisałem.
Kogut.
Usiadł na grzędzie wysoko i obserwuje
Drobiu swego niby dogląda, niby pilnuje.
Słucha uważnie czy ktoś się nie buntuje.
A co to się dzieje co to się szykuje?
Nie pomniejsze koguty, nie kury
a maleńkie pisklę wszczyna awantury.
Pisklę co nie wiadomo z jakiego kurnika przybyło?!
Kogutowi oko się zaczerwieniło
grzebień się wyprostował, pióro nasrożyło.
Choć janczar – druh kogut stary ostro zaripostował
nic nie wskórał uciekł tam gdzie rak zimował.
Kogut do szturmu wnet przystąpił
z grzędy zeskoczył, skrzydło wyprostował
pazura wystawił ostrego i wściekle zaatakował.
Wnet szybko przystopował
pojął że za bardzo się zagalopował.
Bo u pisklęcia boku niespodzianie stanął
kogut, z kurnika sąsiedniego, z gwardią całą.
18 01 2018 Brakuje milionów na lekarzy, są na kapelanów
Szpitale nie mają na podwyżki dla rezydentów, a lekką ręką wydają 60 mln zł z kontraktów z NFZ na pensje dla kapelanów. Tyle mniej więcej wynosi roczny budżet jednego szpitala!
Pensje księży są poza kontrolą NFZ. Fundusz nie wie, ilu kapelanów zatrudniają szpitale oraz ile wydają na opiekę duszpasterską. Ministerstwo Zdrowia podkreśla, że placówki realizują ustawowy obowiązek.
- Pacjent ma prawo do opieki duszpasterskiej, a w sytuacji pogorszenia stanu zdrowia lub zagrożenia życia szpital ma obowiązek umożliwić mu kontakt z duchownym jego wyznania - przypomina Milena Kruszewska, rzeczniczka resortu. - Opieka duszpasterska w szpitalach jest potrzebna, ale to jest misja kościoła, a na pewno nie NFZ. Za pracę kapelanów powinna płacić parafia - uważa Marek Ruciński, poseł Nowoczesnej.
Karczewski powiedział do głodujących rezydentów: „Pieniądze nie są najważniejsze, wystarczy pracować dla idei” a powinien to powiedzieć do duszpasterzy zatrudnianych na etatach ordynatorów. Nowy Minister Śmierci Szumowski chce by na salach operacyjnych była obecna Nowa Święta Inkwizycja jako konsylium, które będzie decydować czy operować w imię Boga czy wpierw szatana z ciała chorego wypędzić.

17 01 2018 Siedzibę PiS w Warszawie obrzucono farbą.

Policja bada sprawę incydentu, do którego doszło dziś wieczorem przed warszawską siedzibą PiS, po zakończeniu demonstracji przeciwko zaostrzeniu prawa dot. aborcji. Budynek przy ul. Nowogrodzkiej został obrzucony woreczkami z czerwoną farbą. Policja przesłuchuje jedną osobę.
Ok godz. 20 zakończył się warszawski marsz zwolenników liberalizacji przepisów dot. dopuszczalności aborcji. Pod hasłem "Czarna Środa" marsz przeszedł sprzed siedziby PO, do siedziby Nowoczesnej, a zakończył się przed siedzibą PiS przy ul. Nowogrodzkiej.
Stołeczna policja poinformowała, że w punkcie kulminacyjnym zgromadzenia brało w nim udział około 1500 osób.
Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji powiedział, że już po zakończeniu zgromadzenia doszło do incydentu. - W momencie, kiedy część osób się rozchodziła, kilka osób, które przebywały przed siedzibą PiS, rzuciło w stronę budynku balonikami, woreczkami wypełnionymi farbą. To było około 11 baloników. Sześć z nich w ogóle nie pękło, kilka pękło i uszkodziło elewację przy wejściu do budynku - powiedział Mrozek.
Jak poinformował, jedna osoba została doprowadzona do jednostki policji i policjanci wykonują z nią czynności. Według policji balonikami rzucało kilka osób, policja będzie ustalać tożsamość pozostałych.
Mniemam że tymi woreczkami z farbą rzucali PiSowcy, przecie nikt nie jest kamikadze by samemu zakładać sobie pętle sprawiedliwości na szyję? We władzach PiSu jest tylu byłych SBeków, specjalistów od takich zadym na pokaz. Poparcie dla PiS rośnie a wraz z nim wzrastają ataki na biura poselskie pisowców, coś mi tu nie pasuje. Czyżby Kaczyński chciał wywołać wojnę domową i krwawo ją stłumić, wszak od stanu wojennego tylko o tym marzy? 
16 01 2018 Antoni Macierewicz zostanie drugą osobą w państwie PiS.
Jak potwierdził wczoraj w TVN 24 Adam Bielan, były szef MON został zdegradowany tylko na chwilę. – „Dalej pozostaje bardzo ważnym politykiem naszego obozu” – zapewnił w rozmowie z Moniką Olejnik wicemarszałek Senatu Adam Bielan. Oprócz stanowiska szefa tak zwanej podkomisji smoleńskiej, Macierewicz wkrótce może otrzymać coś jeszcze. – „Otrzymał propozycję i ją przyjął, aby pokierować znów podkomisją do spraw wyjaśnienia tragedii smoleńskiej. I myślę, że z czasem może otrzymać bardzo ważne funkcje w parlamencie” – podkreślił wicemarszałek, jak czytamy w relacji portalu natemat.pl. W sumie trudno się dziwić. Jarosław Kaczyński miał dość czasu, aby uważnie przyjrzeć się reakcjom w obozie Zjednoczonej Prawicy i jej wyborców. Fakt, że Macierewicz stracił stanowisko ministra obrony narodowej nie spodobało się zwłaszcza znacznej części prawicowego elektoratu. Wprawdzie Adam Bielan nie chciał zdradzać na antenie szczegółów, ale „bardzo ważna funkcja w parlamencie”doskonale pasowałaby do wcześniejszych kuluarowych sygnałów, że Antoni Macierewicz miałby zostać drugą osobą w państwie i zastąpić na tym fotelu Marka Kuchcińskiego.  Nie gimnastykujmy wyobraźni – rzeczywistość i tak przerośnie nasze najśmielsze wyobrażenia. Tak już jest w państwie PiS. Już za trzy miesiące obrady Sejmu mogą wyglądać zupełnie, ale to zupełnie inaczej. Nie wiadomo tylko, czy nowa funkcja zadowala Antoniego Macierewicza i – co wydaje się najważniejsze – jego zwolenników. Czy Jarosław Kaczyński upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu i spełni nadzieje elektoratu, za sprawą polityków tak skrajnie różnych jak premier Morawicki i – uwaga, pora się przyzwyczajać – marszałek Macierewicz? Czas pokaże. Źródło: natemat.pl
Macierewicz za to wszystkie zło jakie Polsce uczynił powinien stanąć przed plutonem egzekucyjnym. Twórca religii smoleńskiej wpadł szał i ten chocholi taniec na grobach ofiar katastrofy smoleńskiej nadal trwa. Dla części bliskich ofiar katastrofa Tu154M okazała się najkorzystniejszym wydarzeniem w życiu. Chcą z niej żyć do własnej śmierci.
Znaczy się Macierewicza nie odwołano ale na czas kampanii wyborczej znowu u o Rydzyka schowano. W sobotę był w Piotrkowie Trybunalskim i zachowywał się jakby nic się nie stało, rządził i dzielił jak wielki szef. Karczewski powiedział: Działalność Macierewicza zostanie zapisana "złotymi zgłoskami". Nooo złotymi zgłoskami na tablicy lastrykowej.

16 01 2018 Ten wpis o Rydzyku podbija internet. Ojciec dyrektor rywalizuje z Owsiakiem?

Kolejny, 26. już finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy za nami. Według wstępnych szacunków podczas niedzielnego finału WOŚP zebrała ponad 80 milionów złotych – tym razem dla szpitalnych oddziałów neonatologicznych. Rok temu fundacja Jurka Owsiaka zebrała ponad 105 milionów złotych, teraz ma szanse pobić ten rekord. Pełną sumę nowej zbiórki poznamy w najbliższych tygodniach, gdy zostaną zakończone wszystkie aukcje na rzecz orkiestry i podsumowane datki zagraniczne.
Jak zauważa portal Crowdmedia, jednego dnia Orkiestra zebrała kwotę większą niż wyniosła ta, przekazana przez polski rząd… na konto ojca Tadeusza Rydzyka. Tyle, że wydatki WOŚP są jawne, w przeciwieństwie do tych z Torunia. Jak zauważył dowcipnie na Twitterze niejaki Stanisław Anioł: „trwają poszukiwania choć jednej osoby, której pomógł Ojciec Rydzyk. Wszak daliśmy mu już 72 miliony z naszych podatków za rządów PIS”.
Jak zauważył dowcipnie jeden z rozmówców Stanisława Anioła, o. Rydzyk pomógł całej redakcji TVPiS dostać pracę… „Szyszko, Macierewicz, Kempa – wyliczać dalej?” – pytał kolejny internauta. Trzeba przyznać, trafił w sedno. Najbogatszy redemptorysta w Polsce ma serce, ale … dla polityków. Źródło: crowdmedia.pl

15 01 2018 "Mało co wkurza mnie tak, jak WOŚP". Wpis partnerki Kamila Durczoka wywołał burzę.
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy wzbudza od jakiegoś czasu ogromne emocje i dzieli społeczeństwo. Kolejny finał WOŚP, mocnym wpisem podsumowała Julia Oleś, blogerka i partnerka Kamila Durczoka. Jest o fundacji i rządzących.
– Wkurza mnie to, że żyję w kraju, w którym na sprzęt do ratowania życia dzieci musi zrzucać się cały naród, bo ludzie, którzy powinni o to zadbać, są zbyt zajęci wojną swoich plemion i fotografowaniem się w źle skrojonych garniturach i garsonkach na tle logotypów swoich partii. To nie tak powinno działać – pisze blogerka i przyznaje jednocześnie, że gdyby nie zapał Jurka Owsiaka, to nie wiadomo jak byłby leczony jej syn oraz tysiące innych dzieci, które na co dzień korzystają ze sprzętu zakupionego przez Orkiestrę. 
Dostało się także najbliższemu otoczeniu i społeczeństwu, które najwyraźniej nie do końca potrafi sobie poradzić ze sposobem działalności WOŚP i Jurka Owsiaka.– Wkurza mnie to, że moi sąsiedzi, krewni, znajomi i nieznajomi zamiast zaangażować się w tę zbiórkę lub ją przemilczeć, pozwalają, żeby udział w niej przypisywał ich do któregoś z tych plemion. Topór podziału każdego roku na nowo rozrąbuje nas na dwa wrogie obozy. Możesz być lewakiem lub prawdziwym patriotą. Bohaterem-filantropem lub kanalią bez serca. A wszystko to za 2 złote. Albo mniej. Albo więcej. Nieważne. Ważne, że zajęcie stanowiska wobec fundacji, która zbiera pieniądze na sprzęt medyczny jest równoznaczne z określeniem swojego stosunku do Lecha Wałęsy, Smoleńska, reformy sądownictwa, związków partnerskich, majonezu kieleckiego, ryżu w pomidorowej i zdolności aktorskich Stevena Seagala. No żesz cholera jasna – podsumowuje na blogu fabjulus.pl. źródło: fabjulus.pl 
A mnie wkurzają wszechobecni księża latający z tackami i odmawiający biednym pomocy materialnej, a nauczają by dzielić się z bliźnim. Wkurzają mnie ci co Owsiaka krytykują za to, że za swoją pracę bierze wynagrodzenie, zapominając przy tym że jego zarobek jest równy zarobkowi wikarego na średniej wielkości parafii. Owsiak dzieli się z innymi a ksiądz bez przerwy woła i woła pieniędzy?
12 01 2018 Minister zdrowia Łukasz Szumowski należy do bractwa Arkonia. Pełni tam najwyższą funkcję w hierarchii.
Do momentu nominacji był postacią dosyć anonimową. Łukasz Szumowski to jednak profesjonalista z imponującą karierą medyczną. Mało tego, skrywa także sekret - jest filistrem w jednym z czołowych stowarzyszeń akademickich. Należy bowiem do bractwa Arkonia, tak samo jak słynny gen. Władysław Anders. Łukasz Szumowski dość nieoczekiwanie został ministrem zdrowia w rządzie Mateusza Morawieckiego. Co o nim wiemy? Niewiele. Wiadomo, że podpisał się pod Deklaracją Wiary, co zobowiązuje go do ochrony życia od momentu poczęcia. Jako lekarz nie zajmował się jednak ginekologią. Był bardzo znanym i cenionym kardiologiem. Od 2011 był związany z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego, którego wiceministrem został dwa lata temu.
Zatem wkrótce możemy spodziewać się społecznych konsyliów w sutannach na salach operacyjnych, które będą decydowały operować czy nie? Radziwiłłowi zawdzięczamy sieci szpitali i dziedziczenie miejsca w kolejce, zaś Kopacz prawo do bezpłatnej eutanazji i to wszystko drogi pacjencie znajduje się w koszyku gwarantowanych świadczeń medycznych.

11 01 2018 Sejm - stopniowe wprowadzanie zakazu handlu w niedzielę.
Posłowie przegłosowali projekt zakazu handlu w niedzielę. Zgodnie z ustawą od 1 marca 2018 r. w każdym miesiącu będą dwie niedziele handlowe - pierwsza i ostatnia. Od 2019 roku będzie to tylko jedna niedziela w miesiącu - ta ostatnia, a od stycznia 2020 roku będzie obowiązywał zakaz handlu we wszystkie niedziele z wyjątkiem siedmiu w roku. Ustawa czeka teraz na podpis prezydenta.
A ja i tak nie będę chodził do kościoła, no chyba, że jak w Holandii z kościoła zrobią market. Martwa ustawa, która zostanie przez duże sklepy bardzo łatwo ominięta. Wystarczy postawić cysternę, dystrybutor i mamy stację benzynową, której ten zakaz nie dotyczy. Morawiecki ma pomysł na rozwój polskiej motoryzacji. Zatem będziemy w Polsce jako jedyni w Europie produkowali samochody stacje benzynowe. Ależ za tym szalonym pomysłem musi iść kasa dla grupy posłów lobbujących tak dziurawą ustawę.

11 01 2018 W MON lecą głowy? Błaszczak zabrał się za porządki?
Najwyraźniej nowy szef resortu obrony Mariusz Błaszczak z marszu przystąpił do likwidowania w ministerstwie „złogów” po Antonim Macierewiczu. Pierwsza „padła” rzeczniczka Anna Pęzioł-Wójtowicz, która zrobiła w resorcie oszałamiającą karierę, zaliczając błyskawiczne awanse.
Jeszcze w kwietniu ubiegłego roku, gdy przejmowała obowiązki rzecznika MON po Bartłomieju Misiewiczu, na pagonach miała dystynkcje majora. W grudniu nosiła już trzy gwiazdki i dwie belki pułkownika. (Pisaliśmy o tym w grudniu w artykule Macierewicz stworzył własny „złoty fundusz”)
A to nie tylko sprawa prestiżu. Wątpliwe, by w tak młodym wieku zamierzała udać się na emeryturę, ale faktem jest, że gdyby tak się stało, obecna pani pułkownik mogłaby skasować co najmniej 8 tysięcy złotych miesięcznie!
Jak przypomina „Fakt” decyzją byłego już szefa MON Antoniego Macierewicza, w uznaniu zasług żołnierze mogą otrzymywać awanse w trybie przyśpieszonym, z pominięciem normalnej ścieżki, w której trzeba odsłużyć określony czas przed awansem i mieć wzorową opinię służbową przełożonego. I tak też się stało. Na temat powodów nagłego zniknięcia rzeczniczki ze stanowiska na razie informacji brak.Źródło: naTemat 
10 01 2018 „Duda stanął tam, gdzie stało ZOMO”
Większość prawicowych mediów po dymisji Antoniego Macierewicza stanęła za nim murem. Nie przebierając w słowach, publicyści prawicowi atakują Andrzeja Dudę, zarzucając mu doprowadzenie do pozbawienia Macierewicza dotychczasowego stanowiska.
Ostro zareagowała Katarzyna Gójska- Hejke, wicenaczelna „Gazety Polskiej”. – „Nieuzasadnionymi, a bardzo często wręcz prymitywnymi atakami na ministra Antoniego Macierewicza, prezydent Duda definitywnie pozbawił się szans na drugą kadencję, a przez wielu swoich wyborców zostanie zapamiętany jako polityk, który po prostu ich zdradził. W kluczowych sprawach, jakimi są wyjaśnienie Smoleńska i oczyszczenie armii RP ze złogów i nominatów Kiszczaka, stanął po stronie, którą plastycznie można opisać: „tam, gdzie stało ZOMO” – powiedziała w rozmowie z portalem niezależna.pl.
Pawłowicz: odwołanych ministrów „pokonały służby i lewactwo”
– „Panom Ministrom Janowi SZYSZKO, Witoldowi WASZCZYKOWSKIEMU i niezłomnemu Antoniemu MACIEREWICZOWI, których – niestety- służby i lewactwo znowu pokonały, za ich służbę Polsce, moi Wyborcy i ja – DZIĘKUJEMY! Czekamy na Wasz powrót do służby Naszej Ojczyźnie….” – napisała Pawłowicz na Facebooku.
Duży podział w PiSie staje się faktem, frakcja prezydenta zyskuje na sile. Pytanie kiedy chory na raka trzustki Kaczyński wyleci za burtę za Macierewiczem? Bardzo wielu tych prawdziwych obywateli w kraju nad Wisłą byłoby bardzo dumnych, gdyby Antoni Macierewicz został prezydentem RP. Może wtedy Jarosław Kaczyński nareszcie by się ożenił i przestał jak ramol się zachowywać?

10 01 2018 Policjanci ze Śląska wolą L4 niż ochranianie miesięcznicy smoleńskiej.

Dzisiaj przed nami obchody kolejnej miesięcznicy smoleńskiej. Tym razem zabraknie na niej policjantów ze Śląska. Uważani są oni za najbardziej doświadczonych w ochranianiu imprez publicznych, tłumieniu demonstracji i walki z tłumem. Ochraniali m.in. papieskie pielgrzymki, warszawski szczyt NATO czy wizytę Donalda Trumpa. Od czerwca 2017 roku, poza lipcem, zabezpieczali też każdą miesięcznicę w Warszawie.
Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, tym razem policjanci mają już dosyć. Mundurowi zbuntowali się, uważając, że dezorganizuje to całkowicie ich pracę.  Każdy taki wyjazd to co najmniej trzy dni poza miejscem, gdzie powinni pełnić swoje obowiązki. To również ich niechęć do wykorzystania ich przeciwko kontrmanifestantom. Do dzisiaj bardzo źle się czują na wspomnienie zatrzymania m.in. Władysława Frasyniuka. „Czuliśmy się jak zomowcy w czasie stanu wojennego, ludzie spoglądali na nas ze współczuciem lub nienawiścią”. Policjanci zagrozili swoim przełożonym masowym pójściem na L-4 i udało się. Tym razem nie pojadą do Warszawy.
Jeden z internautów tak skomentował postawę policji śląskiej – To chyba już wszyscy Policjanci Oddziałów Prewencji w kraju powinni wiedzieć jak zadbać o poszanowanie munduru. Brawo Śląska Policja. Te drogi krzyżowe, konfetti, policyjne anioły i inne PiSowskie cyrki nie powinny mieć miejsca. To hańba dla Policji, Wojska i innych formacji mundurowych” i trudno się z nim nie zgodzić.(Źródło: fakt.pl)
ODYSEJA SMOLEŃSKA 2010. Z KALENDARZA LITURGICZNEGO KOŚĆIOŁA TORUŃSKIEGO OBRZĄDKU SMOLEŃSKIEGO. 10-TEGO KAŻDEGO MIESIĄCA OBCHODZIMY UROCZYSTOŚCI WNIEBOWSTĄPIENIE PREZESA KACZYŃSKIEGO


10 01 2018 Będzie kara za koszulkę z napisem „Jarosław Kaczyński jest tchórzem”?
Koszulkę z taki właśnie napisem założyła posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus. Wystąpiła w niej podczas audycji w Radiu Zet. Przewodniczący klubu PiS Ryszard Terlecki uważa, że narusza to powagę Sejmu i napisał skargę do sejmowej komisji etyki.
– „W mojej ocenie zachowanie Pani poseł łamie wszystkie normy kulturowe i obyczajowe, a przede wszystkim łamie podstawowe zasady etyki poselskiej. Zachowanie Pani poseł jest karygodne i powinno spotkać się ze stanowczym sprzeciwem Komisji Etyki Poselskiej” – czytamy w piśmie, które Terlecki skierował do komisji.
Joanna Scheuring-Wielgus uważa, że napis na koszulce był zasadny. – „To jest prawda. To stwierdzenie faktu. Osoba, która za kimś się ukrywa, przyjmuje postawę tchórza. Samo uzasadnienie jest śmieszne, bo nie wiem, jaki związek ma napis na koszulce z powagą Sejmu” – powiedziała w rozmowie z onet.pl. Dodała, że powaga Sejmu została naruszona nie przez nią, a przez Jarosława Kaczyńskiego, który mówił o „kanaliach i zdradzieckich mordach”.
Posłanka Nowoczesnej odniosła się też do samego Terleckiego. – „Naganę chce mi dać osoba, która mówi do posłów „zjeżdżaj głupku” albo „ty pajacu”. Wydaje mi się, że takie słowa to znieważenie powagi Sejmu – to po pierwsze. Po drugie, ja jako posłanka, wyrażam swoją opinię, bo dla mnie każda osoba, która coś robi i nie bierze za to odpowiedzialności, jest po prostu tchórzem”
 – stwierdziła Scheuring-Wielgus. Źródło: onet.pl
08 01 2018 Ryszard Petru powołuje stowarzyszenie "Plan Petru"
Nowa inicjatywa polityczna Ryszarda Petru nazywa się "Plan Petru". Były lider Nowoczesnej apeluje do opozycji o utworzenie wspólnego frontu. - Nie jest moją intencją tworzenie partii politycznych, ale wspieranie istniejących partii opozycyjnych. Będę też wspierał Nowoczesną i jej obecną przewodniczącą - zapewnił.  Zdaniem Petru jego oferta jest "bardzo konkretna". - Polacy tego oczekują, często pytają "a co po PiS?", czy "czemu macie różne propozycje" - mówił w dalszej części konferencji Petru. - 2018 rok to rok wyborów, oczekuje od nas deklaracji. W większej formule dogadamy się - zapewniał.
- Taka, jak moja, inicjatywa jest potrzebna. Kompromis programowy przed, a nie po wyborach - wskazywał, podkreślając, że opozycja musi pokazać "wspólny front". - Zobaczycie nas państwo po owocach - dodał na koniec. - Szukałem formuły, która byłaby otwarta, a nie zamykająca - zapewnił, pytany, czy utworzenie "Planu Petru" nie jest drogą do rozbicia, a nie scalenia opozycji. - Wszelkie inicjatywy łączące, podkreślam, będą pozytywnie odbierane przez Polaków.
Do współpracy Ryszard Petru zaprosił wszystkie ugrupowania polityczne z opozycji. I oświadczył, że w następnych wyborach chce startować z list "zjednoczonej opozycji". - Jestem optymistą i mam bardzo dużo energii, co państwo widzą - dodał. - Ktoś musiał zaproponować kogoś, ja zaproponowałem siebie. Wiem, że to jest wyzwanie.
Petru kontra Morawiecki? Będzie to ciekawy pojedynek dwóch najzdolniejszych uczniów mistrza Balcerowicza pracownika Instytutu Marksizmu i Leninizmu. Szkoda że już jest za późno bowiem ministrem finansów zostaje Teresa Czerwińska która urodziła się w ZSRR. Widocznie to już taka nasza polska tradycja że finansami polski musi zarządzać człowiek podległy Moskwie, bowiem Balcerowicz jak i Rostowski też mają życiorysy obciążone powiązaniami z Moskwą.

08 01 2018 Krystyna Pawłowicz broni „Korony Królów”
Falę krytyki wywołała niedawna premiera nowego serialu historycznego Telewizji Polskiej pt. „Korona Królów”. Wyrzuca mu się liczne niedociągnięcia, braki warsztatowe i budżetowe
. Krytycznym opiniom odpór dała posłanka PiS Krystyna Pawłowicz. „Film o polskiej historii na różne sposoby obrzydzają ci, którzy zawodowo, na co dzień obrzydzają nam Polskę i jej historyczne dokonania” – napisała na Facebooku.
Dodała: „Oglądam „Koronę Królów”. Wreszcie ktoś w Polsce popularnie pokazuje, że też mamy swoją długą historię, swych królów i zwycięzców, swe dokonania i porażki, jak inne narody. Że Polska nie powstała dopiero po II wojnie światowej z woli ZSRR i PPR w 1945 roku…”
Podkreśliła, że „film o polskiej historii na różne sposoby obrzydzają ci, którzy zawodowo, na co dzień obrzydzają nam Polskę i jej historyczne dokonania, nienawidzą naszych chrześcijańskich korzeni i tradycji, naszych bohaterów. »Obrzydzaczami« są ci, którzy z definicji nie lubią Polaków i w Polsce źle się czują”. „Nienawistnicy Polski panicznie boją się wspominania naszej wspaniałej, długiej historii, wspaniałych bohaterów. Bo to każdej wspólnocie daje siłę i moc trwania” – podsumowała posłanka swoją recenzję. Zaapelowała o zasiadanie przed telewizorami i oglądanie najnowszego dzieła TVP.
Źródło: Onet.pl.
Korona Królów to jest serial o Kaczyńskim który zastał Polskę murowaną a zostawi rozdeptaną. Śmiech, czyli coś co może zabić Jarosława Kaczyńskiego. Kaczyński pisze historię awista od nowa tak po kaczemu: Kaczyńscy gromadzą wojska w Wolborzu i powierzają komendę nad nimi Macierewiczowi. Ten nieustraszony bojownik o prawdę po zwycięstwie pod Grunwaldem ruszył na czele wojsk na Stambuł. Historia Polski (a nawet świata) można powiedzieć to historia sukcesów Jarosława Kaczyńskiego. Pierwszego kręgowca, który opuścił wodę i wyszedł na ląd. Odkrywca zalet ognia i koła. Wynalazcy. Ojca narodu. Geniusza, który karierę pianisty i odkrywcy polonu potrafił połączyć ze sprawną działalnością niepodległościową. 1978 rok biały dym nad Watykanem, za nowo wybranym papieżem Wojtyłą stoją od lewej: Witold Waszczykowski, Jarosław Kaczyński i Maks Kraczkowski. Ojcowie sukcesu, książęta dyplomacji, animatorzy konklawe. Listopad 1985 r., fotografia z okładki magazynu National Geographic. Obok stołu operacyjnego po przeprowadzeniu pierwszego udanego przeszczepu serca siedzi morderczo zmęczony Jarosław Kaczyński, ojciec polskiej kardiochirurgii. Chwata i bohatera, którego podpis na dokumencie z 1999 r. zakotwiczył Polskę w NATO Hfała bochatyrą.

08 01 2018 Obudźcie się! Imigranci islamscy są już w Polsce! Te dane przerażają. Cicha relokacja?

Między innymi na fali niechęci Polaków do ich przyjmowania, wynikającej z obawy przed przestępczością, terroryzmem, islamizacją i innymi dobrodziejstwami „multikulti” zwyciężył PiS, jako partia obiecująca powstrzymanie nadchodzącego zagrożenia. Po październiku 2015 roku Polacy odetchnęli z ulgą, ulicami Warszawy przeszedł kolejny Marsz Niepodległości pod hasłem „Polska Bastionem Europy”. Widmo islamizacji oddaliło się…  pozornie. Od pewnego czasu coraz więcej ludzi zauważa, szczególnie na ulicach dużych polskich miast pewną zmianę.   — W komentarzach na portalach typu ndie.pl, czy pod filmikami o tematyce islamizacji można przeczytać  —  „jest ich coraz więcej”,  — „po Ursynowie chodzą grupkami po 3-5”,   — „zobaczcie co się dzieje na mieście”. Dotychczasowe medialne obrazki z Francji, Niemiec czy Szwecji pokazujące grupki młodych, śniadych mężczyzn z małymi plecakami widzimy już i na naszych ulicach, choć w znacznie mniejszej ilości.  Pewne jest jedynie to, że z roku na rok jest ich coraz więcej. Kobiety w hidżabach z gromadkami dzieci stanowią już część krajobrazu w centrach handlowych Warszawy i Krakowa.
Przechodząc w godzinach szczytu koło Urzędu do Spraw Cudzoziemców przy ulicy Marszałkowskiej w Warszawie, czujemy się jak na ulicach Paryża…   — I nie chodzi tu niestety tylko o wspaniałą architekturę kamienicy Kacperskich, czy Jana Łaskiego przy placu Unii Lubelskiej…
Mimo, że widzimy to wszyscy, ciężko jest ten obraz jakoś przyswoić, czy właściwie zinterpretować. Przecież Rząd odmówił przyjmowania imigrantów… To na zachodzie osiedlają się muzułmanie… To do Niemiec maszerują „uchodźcy”… W Warszawie zawsze było dużo cudzoziemców… To pewnie turyści…  Wypierając w ogóle z umysłu możliwość tego, że nasz kraj może poddawać się dokładnie temu samemu procesowi co Zachód, ufni w zapewnienia Rządu i zadufani we własną narodową potęgę maszerując w kolejnych Marszach, pisząc komentarze, wstawiając obrazki z husarią na profilowe i śmiejąc z tego jak to Szwedzi, Niemcy i Francuzi niszczą swoje kraje, bezwolnie wtoczyliśmy się w te same koleiny. Stojący w kolejkach z wnioskami o legalizację pobytu Turcy, Marokańczycy, Libijczycy, Kazachowie i Pakistańczycy nie są turystami. Są pierwszym krokiem procesu, który w zaawansowanym etapie możemy oglądać na Zachodzie.
Wybrane fragmenty z: http://trybeus.blogspot.com/2018/01/obudzcie-sie-imigranci-islamscy-sa-juz.html#more
07 01 2018 Co z zaproszeniem Białego Domu dla Macierewicza? Siemoniak: To już nieaktualne
Polityk Platformy Obywatelskiej stwierdził za pośrednictwem Twittera, że zaproszenie dla ministra Antoniego Macierewicza na rozmowę z generałem McMasterem zostało wycofane. O planowanej wizycie informował w piątek 5 stycznia portal tvp.info.
„Tyle szumu wokół”zaproszenia Macierewicza do Białego Domu„, a podawana data 17 stycznia wg dziennikarskich waszyngtońskich źródeł już nieaktualna” – poinformował na swoim koncie na Twitterze Tomasz Siemoniak. „Amerykanie nie chcą, aby zaproszenie do doradcy prezydenta USA było wykorzystywane jako element rekonstrukcyjnych rozgrywek w PiS” – wyjaśniał polityk PO.
W odpowiedzi:
17 stycznia br. minister obrony narodowej Antoni Macierewicz spotka się z doradcą prezydenta Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego gen. Herbertem Raymondem McMasterem - poinformowała PAP rzeczniczka MON płk Anna Pęzioł-Wójtowicz.
Znaczy się Macierewicz jest agentem Putina i na dodatek cierpi na paranoję smoleńską, która jest strasznie zaraźliwa. 
04 01 2018 Donosicielom rząd oferuje ulgę podatkową.
Polityka fiskalna nabiera w Polsce zupełnie nowych kształtów. PiS- owski rząd zadecydował, że wszelkiej maści donosiciele, których płatne usługi są obłożone 20 – procentowym, zryczałtowanym podatkiem, będą odtąd z niego zwolnieni. Gotowy jest już projekt nowelizacji ustawy o podatkach dochodowych, w którym mowa m.in. likwidacji podatku od wynagrodzeń, za pomoc fiskusowi i przeróżnym służbom państwowym.
Jak PiS – owski rząd uzasadnia swoją „nowinkę” podatkową? „Dane pokazują, że w zdecydowanej większości przypadków osoba udzielająca pomocy organom otrzymuje wypłaty od 12 zł do 1000 zł” – dowiadujemy się z uzasadnienia projektu nowelizacji ustawy o podatku dochodowym. „Zatem kwoty podatku odprowadzane od takich sum są niewielkie”– brzmi konkluzja. Najważniejsze w nowym przepisie jednak jest to, że jak czytamy dalej w uzasadnieniu:„Likwidacja obowiązku podatkowego zwiększy wysokość otrzymywanego świadczenia przez osoby współpracujące z tymi organami, co może zachęcić do wspierania działań tych jednostek”. Słowem zmotywuje obywateli do gorliwszego donosicielstwa. Źródło: next.gazeta.pl
A ja obawiam się, że wkrótce nie będzie na kogo donosić? Moja radość jest przeogromna, kiedy coś kupuję bez paragonu i podatku. Morawiecki to gwoźdź do trumny dla polskich przedsiębiorców! Czy w tym roku będzie jeszcze jakaś polska firma, która zapłaci podatki Morawieckiemu? Których polskich firm nie zniszczył Balcerowicz, nie dobił Rostowski to wykończy Morawiecki. Rząd powinien zrozumieć, że szara strefa nie jest dowodem na przestępcze skłonności obywateli, tylko na to, że żąda wygórowanych, nieadekwatnych podatków. Dla większości to nie jest wybór, tylko konieczność. Szara strefa to poduszka stabilizująca sytuację znacznej części Polaków, bo innej alternatywy nie ma. To jest walko o przetrwanie.
Jak na razie to Morawiecki tylko mówi jak nakręcana katarynka. Nikt ci tyle nie da, ile ja mogę obiecać staje się sztandarowym hasłem Morawieckiego. Pamiętacie jak wszyscy się cieszyli kiedy Balcerowiczowi dano władzę. No a że za kilka chwil płakaliśmy jak bobry tego już dziś nikt nie pamięta. Za Morawieckiego rozwój gospodarki takiej szybkości nabrała że nie jesteśmy w stanie jej tego zauważyć. Niemcy jako jedyni zauważyli że tylko obniżenie podatków i opłat napędza koniunkturę dając większe wpływy do budżetu. Dziwi mnie tylko jedno dlaczego i u nich bez przerwy ceny w sklepach wzrastają?
Dwóch Polaków postanowiło założyć biznes. Nazwijmy ich Jaś i Krzyś. Jaś założył firmę w UK a Krzyś założył firmę w PL. 
Więcej na podstronie: Główna

04 01 2018 Komendant miejski policji we Wrocławiu trafił w nocy do szpitala.

Komendant miejski policji we Wrocławiu Zbigniew Raczak, roznegliżowany, bez butów i z rozbitą głową został znaleziony w środku nocy przez patrol Straży Ochrony Kolei przed sklepem Lidl przy ul. Hubskiej. Mógł być pijany. Na miejsce wezwano pogotowie. Karetka przewiozła komendanta do szpitala. Jak ustalił portal GazetaWroclawska.pl, Raczak miał uczestniczyć w mocno zakrapianym alkoholem spotkaniu z udziałem innych wysokich rangą oficerów policji. Straż ochrony kolei o rozebranym i okaleczonym mężczyźnie zawiadomiono chwilę po północy. Na miejsce wysłano jej patrol i karetkę pogotowia. - Był pijany - mówią nieoficjalnie policjanci. Nieoficjalnie wiemy, że zanim znaleziono go pod sklepem, szedł środkiem ulicy. Miał uczestniczyć w mocno zakrapianym alkoholem spotkaniu z udziałem innych wysokich rangą oficerów policji. Oficjalnie dolnośląska policja mówi tylko, że komendant trafił na szpitalny oddział ratunkowy i po opatrzeniu zwolniony do domu.
Minister Błaszczak odwoła komendanta Raczka nie dlatego , że był pijany, tylko dlatego , że kręcił się koło niemieckiego Lidla.
03 01 2018 "Super Express": 4,5 miliona złotych na miesięcznice smoleńskie.
Partia rządząca pobiła kolejny rekord rozrzutności - informuje "Super Express". Jak podaje gazeta, w 2017 roku na zabezpieczenie tzw. miesięcznic smoleńskich wydano 4,5 miliona złotych. Gazeta, opierając się na policyjnych danych, wylicza, że w 2015 roku wydano 622 tysiące, w 2016 roku przeznaczono 952 tysiące, a w ubiegłym roku było to już ponad cztery miliony złotych.
Czy ta rozrzutność Kaczyńskiego wkrótce się skończy? Wątpię dalsze męczennice narodowe przeniosą się pod pomnik. Cały świat śmieje się z tego korytarza humanitarnego zbudowanego z barierek na Krakowskim Przedmieściu.
„Jeśli znów będą chcieli nas wysłać do Warszawy na zabezpieczenie miesięcznicy smoleńskiej, to weźmiemy zwolnienia lekarskie”– zapowiedzieli policjanci ze Śląska. Twierdzą, że nie chcą czuć się jak ZOMO.
Daliśmy się ograć jak jarmarcznemu oszustowi w trzy kubki. Ciemnemu ludowi wyprano mózgi. Trójwładzę zastąpiono Trójcą Świętą, inteligencję - potulnymi ciemniakami, autorytety - katolickimi dewotami, historię - mitami, służbę zdrowia - modlitwą, euroentuzjazm - nacjonalizmem...Jesteśmy świadkami narodzin RELIGII SMOLEŃSKIEJ. Trójca święta to: bł. Lech, prorok Jarosław i św. Antoni Smoleński. Pierwszym Patriarchą jest o. Tadeusz. Modlitwa zaczyna się: W imię Lecha i Jarosława i Antoniego Smoleńskiego, i oby ich panowanie było wieczne na naszą cześć i chwałę.
Rzeczniczka klubu PiS, Beata Mazurek, wierna uczestniczka miesięcznic, uważa, że „Ochrona służy bezpieczeństwu tych, którzy uczestniczą w manifestacjach i tych, którzy próbują je zakłócać, a bezpieczeństwo obydwu stron nie ma ceny”.  Podkreśla: „miesięcznice zaczęły być problemem, gdy wygraliśmy wybory.” Dodaje: „Warto się zastanowić, czy nie obciążyć kosztami tych, którzy podjudzają do tego, byśmy nie mogli ich spokojnie przeprowadzać” i precyzuje: „mam na myśli Obywateli RP”.


03 01 2018 Owsiak do ministra zdrowia: „Proszę nie mówić, że to sprawa polityczna”
– „Kiedy pan minister próbuje powiedzieć, że jest to czysta polityka, nie zgadzam się z tym” – powiedział w TVN 24 Jerzy Owsiak. Dodał, że „bardzo prosi pana ministra, by nie rzucał takich słów, bo to jest obrażanie”. Zaapelował też do Konstantego Radziwiłła: – „Panie ministrze, proszę rozmawiać z lekarzami. Proszę nie boksować się i nie mówić, że to sprawa polityczna. To jest dolewanie oliwy do ognia, niepotrzebnie”.
To komentarz szefa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy do wypowiedzi ministra zdrowia, dotyczącej masowego wypowiadania przez lekarzy klauzuli opt-out: – „Coraz bardziej można mieć przekonanie, że ten protest staje się politycznym uderzeniem w rząd pana premiera Mateusza Morawieckiego”. Radziwiłł użył też określenia „bunt”.
Owsiak przypomniał: – „Strajkujący lekarze wyraźnie komunikowali mnie, jako obywatelowi tego kraju, o co w tym wszystkim chodzi. To nie była abstrakcja, mówili o zwiększeniu nakładów na ochronę zdrowia. Wiedzieliśmy od dawna od dyrektorów szpitali, w których jest od nas sprzęt. Rok temu nam mówili, że możemy spotkać się z taką sytuacją, że nikt nie przyjdzie do pracy”. Stwierdził, że wcale nie dziwi się lekarzom, którzy wypowiadają klauzule opt-out.
Jeszcze raz zaapelował do Radziwiłła, żeby zaczął rozmawiać z lekarzami, bo: – „Fakt jest taki, że w paru miejscach szpitale zostały zamknięte i to oddziały pediatryczne. Co jest dla nas bolesne, zwłaszcza że dla nich kupujemy sprzęt”. Zwrócił też uwagę, że tylko w minionym 2017 roku z Polski wyjechało ponad 800 lekarzy. 
Źródło: tvn24.pl
Nie rozumiem dlaczego młodzi lekarze mają zarabiać więcej od młodych inżynierów? Przecież to pacjenci najwięcej ryzykują oddając swe życie w ich niedoświadczone ręce. Bunt w służbie zdrowia to nic nowego, a ta sieć Radziwiłła ma zniechęcić chorych do nękania przemęczonych i biednych łapiduchów zwanych w Polsce lekarzami, bowiem to czysty zysk dla Narodowych Formacji Zabijania. To ubezpieczyciel powinien zarządzać pieniądzmi z ubezpieczeń a nie jakiś tam pośrednik nieudacznik. ZUS już dawno powinien stracić monopol na ubezpieczenia zdrowotne, wtedy publiczna służba zdrowia zaczęłaby podnosić się z pozycji leżącej. Inaczej nadal będziemy czekali w gigantycznych kolejkach na przyjęcie do lekarza, urzędnika NFZ. Radziwiłł wprowadził do koszyka świadczeń gwarantowanych prawo dziedziczenia miejsca w kolejce. Ja zapisałem się do lekarzy gdzie tylko było to możliwe, jak nie moje dzieci to wnuki dostąpią tego zaszczytu, że przekroczą próg gabinetu lekarskiego, szpitala. W LOTTO zamiast szóstki powinni oferować przyjęcie do wybranego lekarza specjalisty poza wszelką kolejką. 
30 12 2017 Wiceminister Zieliński: Szczepkowska przedwcześnie ogłosiła koniec komunizmu
Po ostrej wymianie opinii w sprawie wypowiedzi Mariusza Błaszczaka na temat „końca komunizmu”, w sukurs przyszedł ministrowi jego zastępca. Wiceminister Zieliński na swoim profilu na Twitterze napisał: – „Joanna Szczepkowska w 1989 roku przedwcześnie ogłosiła koniec komunizmu w Polsce. Wierzę, że dzięki Prawu i Sprawiedliwości epoka ta się ostatecznie zakończy”. Nie szczędził też krytyki aktorce: – „Od przedstawicielki „elity” oczekiwalibyśmy kultury i wysokich standardów, a nie mowy nienawiści. Wielki niesmak” – napisał wiceminister spraw wewnętrznych.
Przypomnijmy: w środę na antenie Polskiego Radia Mariusz Błaszczak, powielając słynne słowa Joanny Szczepkowskiej z 1989 r., oświadczył: – „Tydzień temu w Polsce skończył się komunizm, gdyż wymiar sprawiedliwości wyszedł z komunizmu de facto bez zmian”. Nawiązał w ten sposób do podpisanych przez prezydenta Andrzeja Dudę ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym.
Komunizm nie skończył się on dopiero zaczyna się rozwijać dzięki Piotrowiczowi i Przyłębskiej. Prawda jest okutana ale taka jest i nic na to nie poradzimy. Ci co nie zrobili kariery w PZPR bo ich stamtąd wyrzucili za malwersacje lub pijaństwo to zrobili ją w Solidarności bo w niej wśród kierownictwa pseudo działaczy znaleźli poklask i oparcie. Lech Kaczyński, jako przewodniczący Komisji Krajowej SOLIDARNOSCI, przystał w Magdalence na ubecki plan zagłady świata pracy w Polsce. Jako Przewodniczący Najwyższej Izby Kontroli zdeprecjonował do ZERA znaczenie najwyższej instytucji kontrolnej państwa. Jako Prokurator Generalny RP umocnił bandycki układ z Magdalenki, który Polskę utrzymuje w rękach ubeckiej sitwy. Dziś po dwóch latach rządów Kaczyńskiego mamy komunizm w jeszcze większym stadium jak był w CCCP. Wystarczyć popatrzeć na Ziobro jak on się upodabnia do Jaruzelskiego, Lenina łeb zadarty do góry i szeroko rozwarta jadaczka, brakuje mu jeszcze ciemnych okularów.
28 12 2017 Policjanci ze Śląska: „Czuliśmy się jak zomowcy w czasie stanu wojennego”.
Do ochraniania organizowanych przez PiS miesięcznic smoleńskich stołeczna policja musi posiłkować się funkcjonariuszami z innych rejonów Polski. Potrzebnych jest bowiem każdorazowo ponad 2 tysiące policjantów.
– „Jeśli znów będą chcieli nas wysłać do Warszawy na zabezpieczenie miesięcznicy smoleńskiej, to weźmiemy zwolnienia lekarskie” – zapowiedzieli policjanci ze Śląska. Twierdzą, że nie chcą czuć się jak ZOMO. – „Dowódcy operacji wydali rozkaz zatrzymywania spokojnie siedzących na ulicy uczestników kontrmanifestacji zorganizowanej przez Obywateli RP. Czuliśmy się jak zomowcy w czasie stanu wojennego” – opowiadali w rozmowie z gazeta.pl o wyjeździe przed wakacjami, kiedy musieli zatrzymywać m.in. Władysława Frasyniuka.
Co miesiąc ok. 100 funkcjonariuszy z oddziałów prewencji z Katowic, Bielska-Białej i Częstochowy musi jeździć do stolicy. Jak wylicza gazeta.pl, to ponad 10 procent stanu prewencji w garnizonie śląskim. Za każdym razem trzydniowy wyjazd do Warszawy oznacza wydanie 42 tys. zł na paliwo oraz 121 tys. zł na wynagrodzenie policjantów. Za nocleg i jedzenie płaci komenda stołeczna. Były szef chorzowskiej policji Józef Kogut zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt wyjazdów śląskich policjantów. – „Skoro oni jeżdżą na miesięcznice, to siłą rzeczy na ulicach śląskich miast musi być mniej policjantów. Matematyki się nie oszuka”. Twierdzi także, że mieszkańcy dłużej czekają na reakcję patroli, co – jego zdaniem – może też wpływać na większą liczbę przestępstw. Rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach – oczywiście – temu zaprzecza. Źródło: gazeta.pl

28 12 2017 Znany prawnik obala narrację dobrej zmiany o reformie sądownictwa.

Jednym z koronnych argumentów dobrej zmiany, przemawiających za koniecznością przeprowadzenia reformy, jest potrzeba „zwrócenia wymiaru sprawiedliwości w ręce obywateli”, a także „oderwania postkomunistycznych prawniczych elit od koryta” – przypomina Rafał Nowakowski na portalu Crowdmedia. Tzw. reformę sądownictwa– wskutek lipcowych wet prezydenta Dudy w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym i o Krajowej Radzie Sądownictwa – obóz dobrej zmiany zmuszony został przeprowadzać etapowo.
Tymczasem wygląda na to, że ta nowa narracja również może okazać się wątpliwa. Skąd to wiadomo?  Za sprawą celnego tweeta dr. hab. Mariusza Matczaka, specjalisty w zakresie teorii prawa, prof. nadzwyczajnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Pisze on: „Prawnicy protestujący przeciwko ustawom PAD są oskarżani o wycie odrywanych od koryta. Jeśli wynagrodzenie za jedną skargę nadzwyczajną wyniesie np. 2000 zł, a skarg będzie milion, prawnicy dzięki populistycznej ustawie PAD zarobią 2 mld. Nawet od UE nie dostali takiej dotacji”, czytamy na portalu Crowdmedia.pl.
Przypomnijmy: nowa ustawa o Sądzie Najwyższym wprowadza tzw. instytucję skargi nadzwyczajnej, na mocy której będzie można zaskarżyć wybrane prawomocne wyroki sądów za okres ostatnich 20 lat. Jednym słowem, nadchodzi (kontrolowane przez władzę?) prawnicze eldorado. Źródło: crowdmedia.pl
Najwyższy Komisarz Rad Robotniczych i Chłopskich wprowadza projekt ustawy o sądach powołując społeczny sąd najwyższy, stworzony z gminu, który będzie mógł unieważnić wyroki do 20 lat wstecz. To jest rozwiązania sowieckiej Rosji z czasów Lenina. Cała władza w ręce Rad Robotniczo- Chłopskich, ja jeszcze to hasło pamiętam. Bo to tylko było hasło za którym stał tyran i despota. 
23 12 2017 Macierewicz rozbija jednostkę wojskową, której bali się nawet Rosjanie.
Najsilniejsza polska jednostka bojowa rozbita przez Antoniego Macierewicza. Czołgi, zamiast ćwiczyć, niszczeją na prowincjonalnym poligonie w Wesołej, tylko dla tego, że Minister Obrony Narodowej ma nieprzystającą do rzeczywistości wizję obrony kraju.
Kolejny batalion czołgów Leopard 2 zostanie przeniesiony z Żagania do niewielkiego garnizonu w Wesołej - obwieścił właśnie Antoni Macierewicz. To oznacza, że najsilniejsza jednostka lądowa Wojska Polskiego - 11 Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej, której moc dawały właśnie dwie brygady nowoczesnych czołgów Leopard zostaje bez połowy swych kłów. Bo minister zapowiedział też, że w przyszłym roku do Wesołej trafi kolejny batalion czołgów. W zamian do Lubuskiej Dywizji trafią stare postsowieckie maszyny T-72, o niewielkiej wartości bojowej. (Te maszyny stacjonowały do niedawna właśnie w Wesołej).
Problem leży także w logistyce. Podwarszawska Wesoła to niewielki garnizon z maleńkim poligonem na którym mogą jednocześnie ćwiczyć cztery pojazdy. 
Dla porównania na leżącym przy granicy z Niemcami poligonie między Żaganiem a Świętoszewem (jednym z największych w Europie), gdzie stacjonowały dotąd Leopardy manewry mogą jednocześnie ćwiczyć dwie brygady czołgów, czyli około 110 maszyn. 
Eksperci przecierają oczy

Decyzja Macierewicza nie podoba się wojskowym. Generał Skrzypczak, były dowódca 11. Dywizji Kawalerii Pancernej, a później Dowódca Wojsk Lądowych mówi jasno - to decyzja polityczna, nie wojskowa. Przyznaje też, że to niesamowicie kosztowna operacja,a dodatkowym kosztem decyzji Macierewicza jest też rozbicie do niedawna najsilniejszego odwodu polskiego wojska. 
Chytre posunięcie Macierewicza, Leopardy w parędziesiąt minut będą mogły prowadzić działania na ulicach Warszawy by bronić jego pozycji w rządzie. Ba może planuje nawet pucz by przejąć władzę w kraju? Sytuacje ma ku temu wyśmienitą, wymienił najważniejszych dowódców na swoich zaufanych i wiernych ludzi. 
21 12 2017 Prezydent wraca na twarde i obumarłe już częściowo łono PiS Kaczyńskiego.
Nie mógł prezydent efektowniej wrócić na łono PiS, niż zapowiadając podpisanie kontrowersyjnych ustaw sądowych w dniu, gdy Komisja Europejska z racji tych ustaw wdrożyła wobec Polski procedurę karną. Obóz władzy demonstruje swym twardym wyborcom, że jest monolitem. Oczywiście, można Unii pokazać figę. Tylko to będzie mieć poważne konsekwencje dla międzynarodowej pozycji Polski. Wszystkie wewnątrzunijne sojusze, lansowane przez rząd, okazały się papierowe wobec decyzji Komisji Europejskiej. To, że przez 2 lata PiS nie zrobiło nic, by dogadać się z Brukselą, to fundamentalny błąd. Trudno twierdzić, że Unia to nasi sojusznicy, a jednocześnie toczyć z nią zażartą walkę na wyniszczenie. To fatalny finał dwuletniego konfliktu rządu z Brukselą. Komisja Europejska uznała, że nie sposób się dogadać z PiS, bez względu na rządowy lifting i podmianę coraz bardziej antyunijnej premier Beaty Szydło na eurorealistę Mateusza Morawieckiego.
Nowy premier miał zacząć nowe otwarcie w relacjach z Brukselą, którego Polska coraz bardziej potrzebuje, osłabiona konfliktami poszczególnych ministrów z Unią (Ziobro, Szyszko, Waszczykowski), a nade wszystko fundamentalnym sporem całego PiS z głównymi instytucjami unijnymi (Komisja Europejska, Parlament Europejski, Trybunał Sprawiedliwości). Z nowego otwarcia nic nie wyszło, bo Unia nie dała Morawieckiemu szansy. Oczywiście, można mieć o to do niej pretensje, bo premier wysyłał gołąbki pokoju. Tyle, że faktem jest, że przez 2 lata Bruksela odebrała takich miłych ptaszków całkiem sporo, a PiS i tak robiło swoje.
Wdrożenie Artykuł 7 to jeszcze nie koniec świata. Teraz premier Morawiecki musi znaleźć chociaż jednego członka UE który będzie głosował za Polską. Czy jest tego w stanie dokonać? Co nas czeka po Nowym Roku? Jedyne co jest pewne to kolejne podwyżki, którymi tak naprawdę nikt w kraju na Wisłą się nie przejmuje. Kolejki świąteczne w sklepach przeolbrzymie i koszyki na ful wypełnione taki obrazek mamy w każdym markecie. Znaczy się ta bieda jest tylko wyimaginowana. 
No to teraz dopiero Ziobro niczym Stalin będzie szalał i kosił wszystkich prezesów, dyrektorów sądów którzy nie podpiszą lojalki, TW Kaczyńskiego. Obsada stanowisk wmyśl zasady nieważne, że nic nie potrafi, nie ma kompetencji ale jest nasz pisowski. 
19 12 2017 Gen. Różański po katastrofie MiG-29 pyta Macierewicza o śmigłowce ratownicze.
Poniedziałkowa katastrofa wojskowego myśliwca MiG-29 – usilnie nazywana przez kierownictwo MON incydentem – stawia pod znakiem zapytania nie tylko stan techniczny polskich samolotów. Zmusza również do refleksji nad dotychczasową polityką ministerstwa w zakresie modernizacji armii.
Po długotrwałym poszukiwaniu pilota, generał Mirosław Różański zadał szalenie istotne pytanie. – „Czy resort obrony dalej będzie spychał kwestię zakupu nowoczesnych śmigłowców na dalszy plan? Poszukiwania pilota trzy godziny w kraju, bez zagrożenia! Czy dalej MON uważa, że śmigłowce, w tym poszukiwawcze, ratownicze, to rzecz dziesięciorzędna?” – napisał generał na Twitterze (na szczęście – pilot żyje, ma połamane kończyny).
Za mojej służby wojskowej powszechne były MIG 21, w kilka minut namierzono katapultowanego pilota, bowiem zasobnik fotela miał nadajnik lokacyjny uruchamiany automatycznie po katapultowaniu. Wybaczcie ale wtedy nie było GPS! No a ile jeszcze jest MIG 21, LIM 6 , ISKRA w lotnictwie polskim? Większość polskiego wojska nadal wykorzystuje sprzęt, który pamięta głęboki PRL. Młody człowiek wstępujący teraz do służby, ma szansę obsługiwać uzbrojenie, które obsługiwał jego ojciec podczas zasadniczej służby wojskowej w latach 70. i 80. Ponieważ wojsko to nie praca, ale służba, to nie ma nic do powiedzenia. Tym co dostanie będzie musiało bronić ojczyzny.

19 12 2017 Nowy prezes Sądu Rejonowego w Śródmieściu karany dyscyplinarnie

Wybrany przez ministra Zbigniewa Ziobręo nowy prezes Sądu Rejonowego dla Krakowa-Śródmieścia był w przeszłości karany dyscyplinarnie. Zdaniem przedstawicieli środowiska ktoś taki nie powinien kierować pracą innych sędziów.
Chodzi o sędziego Piotra Skrzyszowskiego, orzekającego obecnie w wydziale cywilnym sądu śródmiejskiego. Według naszych informacji od 1 stycznia przyszłego roku decyzją ministra sprawiedliwości ma objąć stanowisko prezesa Sądu Rejonowego Kraków-Śródmieście. Dotychczasowa pani prezes 31 grudnia kończy drugą kadencję i nie może już – zgodnie z przepisami – być dłużej prezesem sądu.
A co tam, że był karany, najważniejsze że będzie posłuszny i wykona każde polecenie Ziobry. No i wreszcie Ziobro i jego rodzina będą mogli otrzymać wielomilionowe odszkodowanie za tatusie 
18 12 2017 Nowa e-składka w ZUS. Bez numeru konta od stycznia ani rusz. Tysiące mogą stracić chorobowe
Kilkadziesiąt tysięcy osób w województwie łódzkim może mieć od stycznia poważny problem. Chodzi opłacanie składki ubezpieczeniowej. Od nowego roku zacznie obowiązywać tzw. e- składka. Jeden przelew załatwi sprawę, ale trzeba znać swój indywidualny numer rachunku. Bez tego nie da się zapłacić, a konsekwencje to na przykład utrata prawa do zasiłku chorobowego.
"Konstytucja Biznesu" Morawickiego to pakiet ustaw regulacyjnych, zmieniających zasady prowadzenia działalności gospodarczej czy przepisy podatkowe dla firm. Jednoosobowa firma jak to śmiesznie brzmi a musi zatrudniać biuro rachunkowe, prawnika, i teraz dojedzie specjalista od ochrony danych, specjalista od komunikacji elektronicznej ze skarbówką. No a przy takiej ilości urzędników potrzeba będzie sekretarka, no i przydałby się też rada nadzorcza. A jak sobie pomyślę, że za komuny kiedy prowadziłem działalność gospodarczą, zatrudniając nawet 10 osób sam to wszystko robiłem, i nie było wtedy komputerów to nóż w kieszeni sam mi się otwiera.

18 12 2017 Senackie komisje za zmianami w Kodeksie wyborczym

Przyjęcie z poprawkami zmian w Kodeksie wyborczym zarekomendowały w poniedziałek na wspólnym posiedzeniu trzy senackie komisje. Poparte przez komisje poprawki PiS mają charakter doprecyzowujący. Senatorowie negatywnie zaopiniowali poprawki PO m.in. o przywróceniu głosowania korespondencyjnego.
Przyjęta w czwartek przez Sejm nowelizacja Kodeksu wyborczego wprowadza m.in. dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz zmiany w sposobie wyboru członków PKW. Znosi również głosowanie korespondencyjne.
Pamiętam jak za moich młodych lat tych co nie pojawili się w lokalach wyborczych dowozili do nich i nikt nie pytał się czy mają na to ochotę, tylko podjeżdżali i zapraszali do samochodu była to niebieska Nyska lub Star z plandeką i ławkami. No i jakie były wtedy efekty, frekwencja prawie 100% i wygrywała jedna nieomylna partia uwielbiana przez cały naród. Dziś Kaczyński znowu takie luksusy nam funduje.
Zostało mi niewiele lat życia. Jednego czego żałuję to tego, że urodziłem się w Polsce. Tutaj wegetuję już przez ponad 60 lat. To oczywiście moja wina bo najpierw nie byłem w PZPR potem tylko krótko w pierwszej "S" ale nigdy nie w AWS ani w PO czy PiS lub ZChN . Jak widzę , czytam i słucham co się dzieje to życzę władzy i jej pociotkom wszystkiego najgorszego. Amen 
16 12 2017 Gen. Nosek: „Macierewicz przeraża mnie jako szef MON”
Generał Janusz Nosek, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, skomentował politykę prowadzoną przez Antoniego Macierewicza. W TVN 24 stwierdził, że „załamuje ręce na temat bzdur, które głosi minister Macierewicz i media mu sprzyjające. Dziś przeraża mnie jako szef MON. Polityka, którą resort obrony realizuje, w mojej ocenie, jest zbieżna z interesem rosyjskim”.
Generał komentował kulisy ujawnienia w 2007 r. raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych. – „Skopiowano i wyniesiono, do dziś nie wiadomo gdzie i w jaki sposób, całe archiwum Wojskowych Służb Informacyjnych. Co roku odbywa się pod Brukselą, w kwaterze głównej NATO konferencja szefów kontrwywiadu państw NATO-wskich. W 2007 roku, czyli tuż po publikacji raportu WSI, ludzie Antoniego Macierewicza pojechali tam i rozdawali przetłumaczony na różne języki w wybranych fragmentach, raport z weryfikacji WSI” – ujawnił Nosek. Rok później, kiedy był już szefem SKW, Nosek „pojechał na tę konferencję i świecił oczami”. Musiał tłumaczyć między innymi, że pracownicy WSI „nie współpracowali z rosyjską agenturą”.
Nosek odniósł się też do zarzutów postawionych mu przez prokuraturę, m.in. „przestępstwa przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej”. – „To zemsta Antoniego Macierewicza, zemsta z niskich pobudek za odebranie mu poświadczenia bezpieczeństwa w 2008 roku. Poziom absurdu przekroczył wszelkie granice, ja sam czekam na akt oskarżenia. Będę dowodził swoich racji w sądzie. Jestem pewien, że wygram” – podkreślił. Źródło: tvn24.pl
Podskakujący Kangurek znowu szaleje tak jest pewny swej przyszłości w MON. Dlaczego Putin jeszcze nie opublikował ostatniej rozmowy braci, nawet tej specjalnie spreparowanej. Widocznie nie chce wywołać wojny domowej w Polsce. Dla części bliskich ofiar katastrofa Tu154M okazała się najkorzystniejszym wydarzeniem w życiu. Chcą z niej żyć do własnej śmierci. - Joanna Seneszyn  Patrzcie jaki ten Putin jest przewrotny jak tylko się obudzi bierze mapę Europy i planuje agresję na Polskę, kraje Bałtyckie. No a jak wypije kawę to mu to jakoś przechodzi i inwazji jak nie było tak nie ma, czym doprowadza do szału Macierewicza.

16 12 2017 Schetyna: Mamy w Polsce jawne ograniczanie demokracji.

– „Dzisiaj obalany jest ustrój naszego państwa. Jednym z elementów tego ustroju jest samorząd terytorialny, władza która jest najbliższa obywatelom. Kaczyński nie rozumie samorządności, dlatego PiS kieruje do Sejmu ustawy, które mają zabierać samorządom najważniejsze kompetencje” – powiedział lider PO Grzegorz Schetyna podczas dzisiejszego posiedzenia Rady Krajowej partii.
Zaapelował do całej opozycji o odsunięcie od władzy ludzi, którzy niszczą demokrację. – „Konstytucja RP przyjęta przez suwerena, w Polsce PiS już nie obowiązuje. Rządzący obóz przestał nawet udawać. Mamy w Polsce jawne ograniczenie demokracji. Nikt już nie ma złudzeń, w jaki model rządów wpatrzony jest Kaczyński. Kontrolę nad wyborami przejmuje jedna partia. Nominaci rządzącej partii będą liczyć głosy (…). Będą decydować o uznaniu lub unieważnieniu wyborów. Taki sam system panuje w putinowskiej Rosji” – stwierdził Schetyna.
Prof. Matyja: „Kaczyński ustawia opozycję w roli wrogów państwa”
– „Atmosfera wobec opozycji budowana świadomie co najmniej od lata – od czasu paniki wokół rzekomego „astroturfingu” przez legendarne paski TVP Info, a do tego jeszcze oskarżenia o Targowicę, czyli de facto o zdradę – wypowiedzi polityków tworzą klimat, w którym nie mamy do czynienia z walką dwóch partii o władzę, ale próbą ustawienia opozycji w roli wrogów państwa” – powiedział prof. Rafał Matyja w rozmowie z „Krytyką Polityczną”. Źródło: tvn24.pl

16 12 2017 Prof. Matyja to konserwatywny politolog, autor koncepcji IV Rzeczpospolitej. 
Jego zdaniem, od kilku miesięcy „konflikt wykroczył poza znany dotąd horyzont”. – „Na pewno mamy już inne państwo niż dwa lata temu – złamano kilkakrotnie Konstytucję, bo zmieniano ją bez procedur konstytucyjnych. Wykręcono bezpieczniki, będące istotą ustroju liberalno-demokratycznego” – podkreślił Matyja. Taka sytuacja jest, zdaniem politologa, bardzo groźna. – „Wyobraźmy sobie moment kryzysu: mamy sądownictwo pod kontrolą władzy, przejęty Trybunał Konstytucyjny i media publiczne. W efekcie opozycja nie ma żadnego punktu zaczepienia – w każdym państwie demokratycznym działają lepsze czy gorsze instytucje arbitrażu, to znaczy takie, które nie są w sporze stronnicze ex definitione. Dziś ich właściwie nie ma. A kiedy tak łatwo przychodzi pomawiać opozycję o zdradę i konszachty z wrogimi siłami, to i łatwo przekroczyć próg, gdy opozycja jest po prostu eliminowana z normalnej rywalizacji. Zwykle wiąże się to właśnie z kryminalizacją działań opozycji, z ograniczaniem prawa do manifestacji, karami dla mediów” – zauważył Matyja.
Politolog uważa, że – wbrew obiegowej opinii – Jarosław Kaczyński nie ma pełnej kontroli nad sytuacją w Polsce czy nawet w PiS. – „Możliwa jest więc przypadkowa i zupełnie niezależna od woli prezesa eskalacja konfliktu”. Źródło: newsweek.pl 
14 12 2017 14 grudnia Łańcuchy Ludzi w całej Polsce.
– „Zbudujmy razem #ŁańcuchLudzi, który połączy Polskę od Morza do Tatr” – apeluje Akcja Demokracja, która wzywa do protestów w obronie sądów i przeciw zmienianej przez PiS ordynacji wyborczej. Demonstracja rozpocznie się przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie w czwartek o 19.00. Organizatorzy proszą o zachowanie powagi, „bo nastał czas próby i sytuacja jest bardzo poważna!”oraz o nieprzynoszenie flag i emblematów partyjnych i organizacyjnych. Na Facebooku działacze Akcji Demokracja napisali o lipcowych Łańcuchach Światła, kiedy tysiące ludzie protestowało z zapalonymi świeczkami na ulicach polskich miast. – „Niesamowita mobilizacja sprawiła, że Prezydent zawetował dwie z trzech ustaw, które oddawały kontrolę nad sądownictwem politykom”.
A mnie się wydaje że to „Akcja w każdej ankiecie popieraj PiS” zaczyna przynosić efekty. Tak dalej trzymać wkrótce Kaczyński przekroczy 100% poparcia dla siebie i PiSu.

14 12 2017 Mamy płacić, aby posłuchać, że emerytury należą się tylko wierzącym?
Takim drwiącym pytaniem kwitują pracownicy ZUS – u, propozycję udziału w szkoleniu, organizowanym specjalnie dla nich w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.  Firma, inicjatywą tą specjalnie się nie chwali, ale „Gazeta Wyborcza” dotarła do wewnętrznej korespondencji e-mailowej, z której wynika, że toruński ZUS rozesłał informacje w tej sprawie, do wszystkich 43 swoich oddziałów.
W e-mailu jest załącznik, w którym na karcie uczestnika widnieje numer konta szkoły o. Rydzyka, na które należy wpłacić 120 zł. Dalej proponuje się nocleg w hotelu akademickim szkoły. Ceny nie ma. Wiadomo, że za „jedynkę” trzeba zapłacić 80 zł, a za miejsce w pokoju trzyosobowym 69 zł. Wszystko to jest tym dziwniejsze, iż powszechnie wiadomo, że ZUS ma własne dobrze wyposażone ośrodki szkoleniowe, ale jak widać woli płacić toruńskiej szkole za konferencję – z mszą w pakiecie.
Toruńską konferencję, otworzyć ma sama prezes ZUS Gertruda Uścińska oraz rektor uczelni o. Zdzisław Klafka. Będzie nieobowiązkowa msza, a wykład pt. „Koncepcja społeczeństwa i państwa w katolickiej nauce społecznej jako kontekst problemu ubezpieczeń społecznych” wygłosi ksiądz prof. Paweł Bortkiewicz z toruńskiej szkoły. Z kolei o „potrzebie zabezpieczeń społecznych w życiu człowieka” – w kolejnym wykładzie, przekonywać będzie prof. Andrzej Mielczarek, z uczelni redemptorystów
W tym wszystkim jest tylko to jedno „ale” … Pracownicy ZUS zastanawiają się, w czym im ten wykład pomoże?  „To jakieś nieporozumienie – mówią. – Mamy płacić, aby posłuchać, że emerytury należą się tylko wierzącym? – drwią. Na konferencji będą też cztery wykłady ekspertów ZUS, w tym pani prezes – o prawach emerytalno-rentowych w UE.  Źródło: Gazeta Wyborcza
Babka nie płacz! Emeryturka to dar boży, a co boskie bogu się należy! Memy na podstronie Galeria
Ojciec Tadeusz rządzi Polską i za pranie mózgów ZUSowskich trzeba mu zapłacić. To jest taka coroczna kolęda od państwowych instytucji na rzecz imperium Rydzyka.
13 12 2017 Andrzej Duda zapomniał, czego oczekiwał kiedyś od mediów.
„Jedyną siłą tego rządu są media, które walczą z opozycją. To chore, bo w normalnej demokracji media patrzą rządowi na ręce” – napisał Andrzej Duda na Twitterze w czerwcu 2012 roku. Był wówczas aktywnym działaczem opozycji PiS-owskiej. Dziś dawny wpis zaczął żyć nowym życiem. Internauci, przypominając tę słuszną tezę obecnego prezydenta, zarzucają mu kłamstwo i drwią: „Hej pinokio, jak się dziś czujesz” – piszą . –„Przypominam pana słowa i proszę o powtórkę” – pisze jeden z internautów.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła na TVN aż 1,5 mln złotych kary. Za co? Za relacjonowanie wydarzeń w Sejmie i protestów na Wiejskiej w grudniu ubiegłego roku.
W uzasadnieniu rada napisała:
KRRiT po przeprowadzeniu postępowania dotyczącego sposobu relacjonowania w programie TVN 24 wydarzeń w Sejmie RP i pod Sejmem RP w dniach 16 – 18 grudnia 2016 r. stwierdziła, iż Spółka TVN SA, nadawca programu TVN 24, naruszyła artykuł 18 ust. 1 i 3 ustawy o radiofonii i telewizji poprzez propagowanie działań sprzecznych z prawem i sprzyjanie zachowaniom zagrażającym bezpieczeństwu.
To TVP powinna być ukarana za stronniczość. Za komuny mówiliśmy że telewizja kłamie no ale nie widzieliśmy co nam przyniesie demokracja. Dziś twierdzę że wtedy telewizja mówiła prawdę w porównaniu do tej TVPKłamczyńskiego.
Decyzja Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o ukaraniu TVN24 za niewłaściwy sposób relacjonowania antyrządowych protestów ściągnęła na Polskę krytykę zagranicy. Ale kara wywołała również kontrowersje wewnątrz PiS. Według rozmówców WP, niezadowolony jest premier, a Jarosław Kaczyński był tak zły, że chciałby zdymisjonować całą Radę.
Do decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji odniósł się też szef grupy liberalnej Guy Verhofstadt na wtorkowej konferencji prasowej w Parlamencie Europejskim „Uważamy, że to coś zupełnie nie do zaakceptowania, żeby niezależna stacja telewizyjna była karana kwotą ponad 350 tys. euro, ponieważ relacjonuje protesty, które się odbywały wewnątrz parlamentu”.
Jedno jest pewne. PiS nie zamierza odpuścić i będzie walczyć z niezależnymi mediami do skutku. W obrębie zainteresowań obecnej władzy jest też internet. Partia rządząca już pracuje nad ustawą o świadczeniu usług drogą elektroniczną, która nada KRRiT nowe kompetencje, będące krokiem ku wprowadzeniu cenzury również internetu. 
Próba ocenzurowania internetu może się źle dla PiS–u skończyć. Pamiętamy wszyscy ostrą reakcję internautów na próbę podpisania porozumienia międzynarodowego ACTA. Jestem przekonana, że teraz będzie podobnie. Internauci nie pozwolą na założenie sobie „kagańca” i partia rządząca musi liczyć się z masowym protestem. Myślę, że wszelkie działania, których celem będzie podporządkowanie internetu interesom obecnej władzy, nie przyniosą oczekiwanych skutków i PiS nieźle się na tym pomyśle przejedzie. 
11 12 2017 Frasyniuk zapowiada: Prędzej czy później polecą kamienie jak w stanie wojennym.
Władysław Frasyniuk, legendarny opozycjonista z lat PRL-u gościł w niedzielny wieczór w TVN24. W trakcie rozmowy oceniał on ostatnie działania rządów Prawa i Sprawiedliwości, które jego zdaniem dążą do "zabicia w Polsce demokracji". Jak złowrogo zapowiedział, "oznacza to, że w dłuższej lub krótszej perspektywie polecą kamienie, tak jak to było w stanie wojennym".
W piątek policja ujęła cztery osoby, które obrzuciły jajkami samochody wyjeżdżające z terenu Pałacu Prezydenckiego po desygnowaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę Mateusza Morawieckiego na stanowisko premiera. Zapytany o swoją ocenę tego zdarzenia Frasyniuk odpowiedział stanowczo: - Zabicie demokracji w Polsce oznacza, że w dłuższej lub krótszej perspektywie polecą kamienie, tak jak to było w stanie wojennym. Nie czarujmy się - władza odbiera prawa i swobody obywatelskie. Pozbawia nas sprawiedliwego sędziego, dostępu do prawdziwego niezawisłego sądu. W systemie autorytarnym, ulica decyduje, czy władza się jej boi, czy się nie boi. Jestem wielkim zwolennikiem białych róż, ale uważam, że system popycha nas do tego, żeby rzeczywiście to nie jajka, ale za chwilę poleciały kamienie.
Dziś w Polsce mamy podobną sytuację jak w grudniu 1981 roku, jeszcze bez rozlewu krwi ale wkrótce może do tego dojść, bowiem Demon Wojny opanował Kaczyńskiego i Macierewicza. Nie udało im się w 1981 roku doprowadzić do wybuchu wojny domowej bo wuj Kaczyńskiego gen. Jaruzelski nie dał się omamić. Czekali cierpliwie długie lata i dziś są bardzo blisko by zrealizować swe marzenia. Jak długo jeszcze Kaczyński będzie siał nienawiść, prowokował do bójek, ba wojny domowej? Kaczyński po długo oczekiwanym zwycięstwie założył maskę odnowiciela i obiecuje narodowi że miniony okres błędów i wypaczeń już się nie powtórzy. Znaczy się Kaczyński jest taki sam ale nie ten sam. Jarosław Polskę zbaw a przecież to co mamy to też zasługa braci Kaczyńskich. W czasie obrad okrągłego stołu bliźniacy Jaruzelskiego, Kiszczaka po nogach całowali a dziś to wielcy opozycjoniści. 
09 12 2017 Dlaczego prezes PiS wybrał Morawieckiego? Prof. Staniszkis tak to tłumaczy.
– Jest wykształcony, zna języki, ma swoją wizję gospodarki. Był obserwowany przez prezesa od dawna. Jawił się Kaczyńskiemu jako ten, który się podporządkuje. To był warunek awansu. Poza tym był dobrym kandydatem, bo milczał przez cały czas niszczenia sądownictwa. Ale zapłaci za to wysoką cenę, bo jego ambicje przerosły obywatelską uczciwość i poszanowanie dla wolności – mówi w rozmowie z Fakt24 prof. Jadwiga Staniszkis. Socjolog, dawniej blisko związana z PiS, mówi też, jaki plan wobec Beaty Szydło ma Jarosław Kaczyński. Jarosław Kaczyński ją jeszcze doceni?
– On ceni tylko niezależnych. Pozostałych, którzy realizują jego niszczącą wolę - używa. Szydło może się mu jeszcze przydać. Władze PiS zaproponowały jej kontynuację misji na innym stanowisku w rządzie. 
Myśli pani, że chce pozostać w gabinecie? 
– Jest politykiem, chce kontynuować swoją karierę i pozostać na scenie. Nie wiem, jakie ma plany, ale ciągle liczy, że wróci do łask. 
Krótko przed zmianą premiera, pisaliśmy na łamach Faktu, że PiS jest podzielony w sprawie Mateusza Morawieckiego. Nie wszyscy uważają, że to „dobra zmiana”. Za co prezes tak go ceni?
– Ma swoją wizję gospodarki, był obserwowany przez prezesa od dawna. Jawił się Kaczyńskiemu jako ten, który się podporządkuje. To był warunek awansu. Poza tym był dobrym kandydatem, bo milczał przez cały czas niszczenia sądownictwa. I zapłaci za to wysoką cenę, bo jego ambicje przerosły obywatelską uczciwość i poszanowanie dla wolności. Nie szanuje demokracji i jest w stanie zrobić wszystko dla stanowiska, które jest iluzoryczne, bo przecież o wszystkim i tak decydują władze PiS.
Dla mnie Morawiecki to taka „koszula” podarowana Kaczyńskiemu przez Tuska? Był za słaby by zastąpić Rostowskiego a teraz jest na szczytach władzy. Pamiętajcie by Krzywousty zrealizował swoje obietnice musi komuś wyrwać z gardła pieniądze. Dziś mamy tylko historyczny wzrost gospodarczy i już nasze portfele nie wytrzymują tego, a pomyślcie sobie co to będzie się działo jak Krzywousty zacznie realizować swoje obietnice. Tak się zastanawiam kto jest większym lej-wodą, Morawiecki czy Macierewicz? Dwaj tacy jak się spotkają to może być tylko potop.

09 12 2017 Plan Kaczyńskiego z Morawieckim nie trzyma się kupy.

Jarosław Kaczyński postawił na Mateusza Morawieckiego licząc, że zachęci inwestorów i uspokoi Brukselę. Ale ten plan jest dziurawy jak ser szwajcarski i świadczy o tym, że w partii panuje chaos. A Kaczyński wcale nie jest pewny wygranej ani w wyborach samorządowych za rok, ani w parlamentarnych w 2019 roku.
Przez ostatnie dwa lata PiS miał wielkie szczęście, bo dzięki dobrej koniunkturze w Europie polska gospodarka rozwijała się w szybkim tempie. Dodatkowo budżet dostał zastrzyk gotówki ze sprzedaży częstotliwości LTE i zysku NBP. Pieniądze te pomogły sfinansować program 500 plus. Ale w przyszłym roku pieniędzy z aukcji częstotliwości nie będzie, a w życie wchodzi obniżenie wieku emerytalnego, co mocno obciąży budżet. Koszty tej operacji będą rosły w kolejnych latach. Problemy budżetowe nałożą się na rok wyborów samorządowych i parlamentarnych. Do tego spada poziom inwestycji, bo zagraniczni inwestorzy wahają się, czy inwestować swoje pieniądze w kraju, w którym praworządność nie jest przestrzegana. 
Kaczyński liczy, że Morawiecki, były bankier, znający języki, uspokoi inwestorów, a także Brukselę, która w związku z nieprzestrzeganiem praworządności i skokiem na sądy, może robić Polsce problemy z wypłatą unijnych funduszy.  Jednak przedsiębiorcy, a także Komisja Europejska nie są naiwniakami. Nawet jeśli mogą początkowo wiązać pewne nadzieje z Morawieckim, to będą oceniać polski rząd po faktach, a nie po pozorach. A fakty są takie, że w czasie gdy publika skupia się na pełzającej rekonstrukcji, Sejm dobija niezależne sądy i zmienia ordynację wyborczą pod PiS. Morawiecki to nie jest premier Węgier Viktor Orban, który pod wpływem Komisji Europejskiej potrafił się cofać. On będzie – tak jak Szydło - kolejnym figurantem, bo decyzje polityczne podejmuje Kaczyński. I to się nie zmieni. A prezesowi PiS marzy się przekształcenie demokracji w autorytaryzm, co zresztą idzie mu sprawnie.
Żeby Morawiecki miał wolną rękę, Kaczyński musiał usunąć ze stanowiska premiera Beatę Szydło, która od miesięcy blokowała działania wicepremiera (np. konstytucję dla biznesu). Jednak pozostawianie w rządzie rozgoryczonej degradacją Szydło, a także jej stronnika Zbigniewa Ziobro, tylko ten konflikt rozpali.
Do tej pory wydawało się, że prezes nad wszystkim panuje, a PiS kolejną kadencję u władzy ma w kieszeni. Dlatego Kaczyński może zrealizować swoje marzenie i – jak Piłsudski - po raz drugi zostać premierem. A za rok po obchodach 100-lecia niepodległości oddać stanowisko szefa rządu Morawieckiemu, by ten na rok przed wyborami walczył o centrowy elektorat. Zmiana planu wskazuje jednak na to, że prezes obawiał się tąpnięcia w sondażach, bo ciągle jest liderem rankingów nieufności. Z kolei Morawiecki przez dwa lata na stanowisku premiera się zużyje i trudno będzie z niego zrobić atut w kampanii.
Źródło: newsweek.pl
Temu wzrostowi gospodarczemu zaprzeczają szalejące ceny w sklepach i wzrost danin dla państwa. Dzięki Morawieckiemu mamy centralnie sterowaną gospodarkę przez laika Kaczyńskiego, któremu każdy kit wciśnie Morawiecki junior zwany Krzywoustym. Nie nadawał się by zastąpić Rostowskiego ale dla Kaczyńskiego to wybitny specjalista. Tak się zastanawiam kto jest większym lej-wodą, Morawiecki czy Macierewicz? Dwaj tacy jak się spotkają to może być tylko potop.
07 12 2017 Wotum nieufności wobec Szydło. Były owacje na stojąco i kwiaty od Kaczyńskiego.
Wotum nieufności wobec Beaty Szydło zakończyło się po godzinie 11 rano w czwartek 7 grudnia 2017 roku. Po wszystkich przemówieniach premier otrzymała owacje na stojąco. Dodatkowo Jarosław Kaczyński osobiście wręczył jej kwiaty.
Rekonstrukcja rządu. PiS odrzuciło w głosowaniu wniosek odwołanie rządu. Do głosownia doszło po powrocie Beaty Szydło i Jarosława Kaczyńskiego ze spotkania w Pałacu Prezydenckim. Za odrzuceniem wniosku zagłosowało 239 posłów. Natomiast 168 posłów zagłosowało za odwołaniem rządu. 17 posłów wstrzymało się od głosu. Co to oznacza? To przede wszystkim dobra wiadomość dla Beaty Szydło, która nadal będzie pełnić funkcję premiera RP.
Tuż po ogłoszeniu wyników głosowania w Sejmie rozległy się uroczyste owacje. Jarosław Kaczyński osobiście wręczył Beacie Szydło piękny bukiet kwiatów.
Wcześniej, w swoim przemówieniu, Beata Szydło stwierdziła, że "wniosek o wotum nieufności jest stekiem kłamstw i obraża inteligencję Polaków". Premier dodała również, że "musimy razem obronić Polskę przed tymi, którzy chcą, żeby stała się poddańcza" oraz, że PiS "dał ludziom godność". Źródło se.pl
Kwiaty i życzenie śmierci od prezesa. Schetyna uratował premier Szydło przed dymisją przynajmniej do końca roku. Mało tego Macierewicz też pozostaje szefem MON. Ciekawe za ile srebrników prezydent Duda sprzedał ustawy o sądownictwie? Jak nie podpisze ustaw to ma szansę, że Kaczyński nie postawi go przed Trybunałem Stanu i tym samym nie odsunie od pełnienia obowiązków.
A jednak stało się według woli Kaczyńskiego, rano kwiaty i gratulacje a wieczorem kopniak. Jednak nie tylko kobiety zmienne są, chyba że...? Co teraz z Macierewiczem, przecież prezydent Duda powiedział że rząd z nim nie będzie zaprzysiężony. Zatem czy Kaczyński postawi prezydenta Dudę przed Trybunałem. Teraz dopiero bigosu się narobiło?


07 12 2017 Przez ten epizod Morawiecki junior zawsze będzie obcy dla jądra elektoratu PiS. Tak jak kiedyś prof. Zyta Gilowska

W prawicowych mediach trwa festiwal pochwał pod adresem Mateusza Morawieckiego, który według ostatnich spekulacji, miałby zastąpić premier Beatę Szydło. Ale dla najtwardszego elektoratu PiS Morawiecki junior zawsze będzie kimś politycznie obcym. Bo nie dość że jest technokratą i byłym "banksterem”, to doradzał też samemu "diabłu”, czyli Donaldowi Tuskowi.
Na domiar złego robił to także po katastrofie smoleńskiej, która dla tego elektoratu jest bardzo ważną cezurą. Koronnym dowodem na polityczną niepewność Morawieckiego jest również to, że przymierzano go na następcę ministra finansów Jacka Rostowskiego w rządzie PO-PSL. Przedbiegi przegrał z innym bankowcem Mateuszem Szczurkiem.
"Projekt premier Morawiecki"
To Kaczyński stworzył Morawieckiego jako polityka. Sam prezes nie ukrywa, iż nie zna się na gospodarce, ale chce widzieć w obecnym wicepremierze i superministrze, autora "największego sukcesu gospodarczego ostatnich lat".
Źródło: http://natemat.pl/224739,przez-ten-epizod-morawiecki-junior-zawsze-bedzie-obcy-dla-jadra-elektoratu-pis-tak-jak-kiedys-prof-zyta-gilowska
Doradzał diabłu teraz doradza samemu szatanowi! No i dzięki Morawieckiemu, Balcerowicz i hrabia von Rostowski nie siedzą w wiezieniu.

07 12 2017 ONR domaga się delegalizacji Partii Razem. Wniosek z uzasadnieniem wpłynął już do ministra Ziobry.

Istnienie tego rodzaju partii politycznych stoi jawnie w sprzeczności z panującym w Polsce porządkiem prawnym – można przeczytać we wniosku, jaki wpłynął do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Nie, tym razem nie chodzi o delegalizację ONR. Na odwrót – to ONR domaga się delegalizacji Partii Razem.
"On mnie tak, a ja go tak" – opowiadał po pijanemu swój pojedynek na szable jeden z kompanionów Andrzeja Kmicica. Trudno nie odnieść wrażenia, że właśnie toczy się podobny pojedynek na polskiej scenie politycznej. Z jednej strony pojawiają się wezwania o delegalizację ONR za głoszenie haseł nacjonalistycznych, faszystowskich i rasistowskich (inna rzecz, że były rzecznik tej partii przekonywał, iż członkowie ONR nie są rasistami, a jedynie separatystami rasowymi). Z drugiej strony mamy kontratak ONR, które domaga się… delegalizacji Partii Razem. Za propagowanie komunizmu. Źródło: rp.pl
ONR może rozwijać w pełni swe sztandary wszak to Pierwsza Brygada Kadrowa Kaczyńskiego, jego ulubione diabełki maszerujące z hasłem na ustach my chcemy Boga. Właściwie czego ja od nich chcę przecież tylko maszerują z wyciągniętymi prawymi rękami, z opaskami na ramionach krzyżami przyozdobionymi, górnolotne hasła wykrzykuj, racami trasę znaczą, spokój jak cholera. Przecież jeszcze Reichstagu na Wiejskiej nie podpalili, szyb nie wybijają, nie pałują, nie strzelają ba porządku pilnują. A jednak dla mnie dziś chuligaństwo wstało z kolan i ma narodowe barwy. To "nowy patriotyzm". Po mieście chodzą duże grupy osobników z testosteronem zamiast mózgu, na coś się szykują, kogoś dopadną ("lewaków" zapewne), coś podpalą, będą wywrzaskiwać nacjonalistyczne hasła. PiSowi się to podoba, PiS to karmi i się tym żywi. Kościół z jakiś powodów (bo nie religijnych) też znajduje w tym upodobanie. 
05 12 2017 Ostre słowa Kukiza o PiS-ie. "Dla mnie to nic innego jak partia bolszewicka. Jedyną metodą jest ulica"
Dla mnie to nic innego jak partia bolszewicka. Nie mówię tego po to, by kogoś obrazić, ale by opisać szybkość zawłaszczania państwa przez partię – tak PiS scharakteryzował dziś Paweł Kukiz. Polityk był gościem Konrada Piaseckiego w Radio Zet.
W sprawie ordynacji polityk ma za złe PiS-owi zwłaszcza dążenie do rezygnacji z jednomandatowych okręgów wyborczych (tzw. JOW-ów), które są flagowym postulatem jego formacji. Kukiz powtórzył, że politycy PiS w kuluarach przyznali, że zmieniają ordynację wyborczą po to, by wygrywać wybory tam, gdzie teraz nie wygrywają. Zaapelował także do mediów, by relacjonując obrady komisji sejmowych lub parlamentu nie mówiły, że komisja lub Sejm coś robią, lecz że robi to PiS, bo cała reszta posłów głosuje inaczej ws. KRS, SN i ordynacji.
W ocenie Kukiza członkowie PiS przypominają bolszewików w przejmowaniu kolejnych instytucji państwa. "Dla mnie to nic innego jak partia bolszewicka. Nie mówię tego po to, by kogoś obrazić, ale by opisać szybkość zawłaszczania państwa przez partię" – mówił Kukiz. Jego zdaniem odsunąć taką partię od władzy można tylko przez rozwiązanie siłowe. "Jedyną metodą na odsunięcie takiej partii od władzy jest ulica, bo wszystkie instytucje są zawłaszczone" – argumentował.  źródło: radiozet.pl
Cała władza w ręce Rad Robotniczo- Chłopskich, ja jeszcze to hasło pamiętam. Bo to tylko było hasło za którym stał tyran i despota. Tym razem też tak jest bo Kim Un Yest Kłamczyński za tym hasłem stoi. Sejm zabarykadowany jak za PRL. Taki symboliczny prezent dla Narodu na 150 rocznicę urodziny Piłsudskiego i inauguracje debaty o 100 leciu niepodległości Polski. 
Foto: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1471333749582074&set=pcb.1471333922915390&type=3 
Na barykady ludu roboczy! Coś będzie się działo? Macierewicz wprowadzi wojsko do sejmu? Mało prawdopodobne bo w wojsku mówią na niego QQwa a na WOT wystarczy krzyknąć i uciekną. Zatem kto, Straż Marszałkowska z Leśnikami Szyszki? Taki scenariusz przewiduję, Duda przed Trybunałem, Szydło zostaje marszałkiem sejmu, Morawiecki premierem, Macierewicz prezydentem i wtedy ziści się jego marzenie, odpali rakiety na Moskwę,zaś Kaczyński z Nowogrodzkiej będzie tylko wydał polecenia. 

06 12 2017 Dla Beaty Szydło zabrakło miejsca.
Andrzej Duda przemawiał przed Zgromadzeniem Narodowym. Jego wystąpienie obfitowało w bardzo mocne słowa. Potem prezydent złożył pamiątkową księgę z okazji 150. rocznicy urodzin marszałka Józefa Piłsudskiego. Podpisały się najważniejsze osoby w państwie. Tylko dla jednej osoby zabrakło miejsca.
- Koniec wyniszczającego starcia wrogich plemion - grzmiał Andrzej Duda w orędziu z okazji 150. rocznicy urodzin Józefa Piłsudskiego. To było mocne wystąpienie
Potem złożył uroczystą, pamiątkową księgę. Zwyczajowo, na początku listy wpisują się najważniejsze osoby w Polsce. Jest zatem zamaszysty podpis Andrzeja Dudy. Zaraz pod nim jest sygnatura Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Potem drugiego marszałka, Senatu, Stanisława Karczewskiego. W tym miejscu powinien wpisać się premier rządu. I możliwe, że właśnie to zrobił, ale przyszły. Bo podpis złożył Mateusz Morawiecki, typowany przez niemal wszystkich na następcę Beaty Szydło. Jako piąta osoba wpisał się prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Czy to było ostatnie historyczne orędzie prezydenta? Doczeka Nowego Roku czy zastąpi go Macierewicz? A wydawało się że zarządzanie strachem to już przeszłość, a mówienie społeczeństwu, zapłacie nam większe podatki, a my wam przywrócimy świetlistą przyszłość odeszło do lamusa. A jednak Kaczyński to mistrz rządzenia za pomocą strachu.
Morawiecki to geniusz który nie zna tabliczki mnożenia nie mówiąc o ekonomi. Potrafi tylko jedno bezustannie podnosić podatki by zapełnić pustą kasę państwową. Natomiast dobra gospodarka budżetem to dla Morawieckiego czarna magia.  Dziś Polsce potrzebny jest dobry gospodarz a nie teoretyk pięknie mówiący. Gospodarką kraju powinien zarządzać społecznik oddany sprawom kraju i jego mieszkańcom a nie prywacie, mamonie... tak jak to robili Balcerowicz, hrabia von Rostowski a obecnie robi to Morawiecki. Jak to możliwe, że prawie czterdziestomilionowy naród przez pond 25 lat nie zdołał wypracować własnego kapitałowego koła zamachowego. Ludzie pracują, oszczędzają, starają się, a pieniędzy jak nie było tak nie ma. Jaki stąd płynie wniosek? Polska jest perfidnie z kapitału drenowana, każdemu z obywateli ktoś zabiera z kieszeni większość jego zarobków.
05 12 2017 Palikot odgrzewa "prorocze" wystąpienie sprzed lat. Internauci: "miał pan rację"
Nagranie pochodzi z listopada 2012 r. Palikot podczas debaty w Sejmie atakował PiS, mówiąc: "Najpierw oskarżyliście, że premier zabił prezydenta, teraz chcecie rozwalić UE i pozbawić Polskę 300-400 mld zł. Wasze miejsce jest nie w parlamencie, a w więzieniu. Traficie tam - prędzej czy później. Problem w tym, że ekipa Tuska nie chce was tam zaprowadzić, ale przyjdzie moment, że tam wylądujecie".
Ale to nie koniec. Dostało się też przyszłemu szefowi MON. - To, że Macierewicz jest jeszcze na tej sali, to jest skandal! (...) Niszczycie opinie o polskim państwie! - grzmiał Palikot.
– Pomijam, że można było dawno rozliczyć Prawo i Sprawiedliwość. Dlaczego Ziobro i Kaczyński nie są przed Trybunałem Stanu? Wciąż! Dlaczego Kamiński nie odpowiada w prokuraturze? Dlaczego nie ma komisji w sprawie Macierewicza? – wyliczał Janusz Palikot w jednym z sejmowych przemówień sprzed lat. – Nie zabezpieczyliście państwa w sposób elementarny na wypadek, gdyby Kaczyński i Korwin wygrali następne wybory – podkreślał lider Twojego Ruchu.
- To jakie oni zastaną procedury w tych ministerstwach? Jakie oni zastaną prawo? Czy przygotowaliście państwo na wypadek, kiedy Kaczyński i Korwin będą rządzić naszym krajem? Czy jest wiadomo, co może zrobić urzędnik publiczny, jakie są procedury i że za złamanie tych procedur jest odpowiedzialność tych urzędników? Czy od tej strony przygotowaliście nasz kraj? Nie! – grzmiał Palikot.
I na tym nie poprzestał. – Mamy potworne zagrożenie. PiS nam siedzi na głowie! Tego typu ludzie mogą rządzić tym krajem. Mogą go zrujnować. Opamiętajcie się! – dodał polityk. Po czym zwrócił się do Sejmu z propozycją rozpisania przedterminowych wyborów, które mogłyby wyłonić władzę "mającą mandat do naprawy kraju". Jak wiadomo, ten pomysł nie zyskał poparcia większości i wybory zgodnie z planami odbyły się dopiero w październiku 2015 roku. Po czym ziściło się prawie wszystko, przed czym ostrzegał Janusz Palikot...
Film: https://www.facebook.com/ZdrowaPolska/videos/1839750822913978/

04 12 2017 Zbigniew Ziobro: w Warszawie miała miejsce wielka afera kryminalno- gospodarcza

- Kolejny sukces CBA i prokuratury - oświadczył w trakcie zwołanej konferencji minister sprawiedliwości, odnosząc się do zatrzymania dzisiaj trzech urzędników w Warszawie ws. afery reprywatyzacyjnej.
CBA na zlecenie prokuratury zatrzymała trzech urzędników miasta stołecznego Warszawy. Podejrzewani są oni o przyjmowanie wysokich łapówek przez wiele lat - łącznie na sumę 300 tys. złotych. Jak informuje PAP, jedna z zatrzymanych osób miała zeznawać dziś przed komisją weryfikacyjną.
- To wielka afera kryminalno- gospodarcza - podkreślił. - Przez lata bezkarnie działano pod okiem polityków, prawników, przedstawicieli administracji warszawskiej. Dzisiaj zatrzymano trzech ważnych urzędników warszawskich, którzy swoimi decyzjami przyczynili się do grabienia miasta. Zatrzymania oraz zarzuty, które zostaną tym urzędnikom postawione w najbliższym czasie, pokazują jak wiele przestępstw było ukrywanych, z nadzieją, że nikogo nie spotka odpowiedzialność karna. W sumie zatrzymaliśmy w aferze reprywatyzacyjnej już 25 osób, 12 tymczasowo aresztowano - w tym sześciu adwokatów. To tylko początek drogi wyjaśnienia ogromu przestępstw, które miały miejsce w Warszawie - podkreślił Ziobro.
Zatrzymano trzy płotki które musiały wykonywać polecenia przełożonych a rekiny wymienione przypadkowo przez ministra Ziobro politycy, prawnicy, najwyżsi urzędnicy państwowi pozostaną bezkarni. A co z tymi co ich kontrolowali i pod pieczątka akceptuję podpis swój składali?
03 12 2017 26 rocznica Radia Maryja.
Zaproszeni zostali na nie liczni politycy prawicy. Z rządu był m.in. Antoni Macierewicz, Mariusz Błaszczak, Beata Kempa, Jan Szyszko, Zbigniew Ziobro. Pojawił się Dominik Tarczyński, Maciej Małecki, Ryszard Czarnecki, Bartosz Kownacki i inni. Zabrakło Jarosława Kaczyńskiego, choć według naszych nieoficjalnych informacji, prezes PiS pojawił się w Toruniu w piątek. Jego przesłanie - list do o. Rydzyka - odczytał Mariusz Błaszczak. Beata Kempa przedstawiła z kolei wiadomość od premier Beaty Szydło.
Bp Mering: nacjonalizm polski nie tuczył się nigdy cudzą krwią i łzami.
Nacjonalizm polski nie tuczył się nigdy cudzą krwią i łzami; tylko nikczemne i złośliwe indywidua lub absolutni głupcy mogą porównywać go z charakterystycznym nacjonalizmem niemieckim lub rosyjskim - mówił w sobotę podczas obchodów 26 rocznicy powstania Radia Maryja bp Wiesław Mering. Jak podkreślił biskup włocławski, chciałby powtórzyć słowa pisarza Henryka Sienkiewicza, "które przypomniano w związku z niedawnymi wydarzeniami".
- Tylko nikczemne i złośliwe indywidua lub absolutni głupcy mogą porównywać nacjonalizm polski z charakterystycznym nacjonalizmem niemieckim lub rosyjskim. Nacjonalizm polski nie tuczył się nigdy cudzą krwią i łzami. Nie smagał dzieci w szkołach. Nie stawiał pomników katom. Zrodził się z bólu największej tragedii dziejowej. Przelewał krew na rodzimych i wszystkich innych polach bitew, gdzie tylko chodziło o wolność – powiedział bp Mering, odwołując się do słów pisarza.
Towarzysz biskup próbuje nam wytłumaczyć że istnieje dobry nacjonalizm podobnie jak fanatyzm religijny. To tak jakby istniał dobry złodziej i porządny bandyta towarzyszu biskupie. No ale nie ma co się dziwić skoro biskup homilię wygłasza w nacjonalistycznej rozgłośni. Nie ma bardziej niebezpiecznej mieszanki dla ludzkości jak mieszanka religii z polityką bo wtedy dzisiejsze pokolenie może odczuć na własnej skórze co to znaczy, Gott mit uns. 
Owacja dla Macierewicza i Szyszki. Ojciec Rydzyk pokazał swoją moc
O. Tadeusz Rydzyk kolejno przedstawiał innych ministrów uczestników rocznicy. - Pan Antoni! Przepraszam pan minister Antoni Macierewicz! - powiedział z uśmiechem Rydzyk. Po czym zerwała się burza oklasków publiczności. Owacja sympatyków Radia Maryja zagłuszyła słowa zaadresowane do ministra.
Macierewicz kandydatem PiS w nadchodzących wyborach prezydenckich?

Na spotkaniu w tamtym tygodniu w Piotrkowie Trybunalskim Macierewicza witano na stojąco, hymn narodowy na jego cześć odśpiewano i podziękowaniom nie było końca. „Macierewicz prezydentem RP” co niektórzy dumnie szeptali. Wkrótce będą to już skandowali maszerując ze słowami na ustach „My chcemy boga”! Znaczy się są jeszcze tacy i to bardzo wielu co nie tylko w Macierewiczu, Marsa widzą. No a mnie tacy mili panowie z dziwnymi opaskami na ramionach przypominające swastyki wytłumaczyli że …..na to spotkanie jako wróg klasowy nie mogę wejść. Macierewicz musi odejść bo wkrótce może odpalić rakiety na Moskwę. Być może wtedy Kaczyński nareszcie się ożeni. 
01 12 2017 Prof. Jadwiga Staniszkis: Kaczyński powinien przejść na emeryturę.
Zdaniem prof. Jadwigi Staniszkis, „jeżeli mówi się o emeryturze dla sędziów w wieku 65 lat, tym bardziej powinna być emerytura dla członków parlamentu. Kaczyński powinien przejść na tę emeryturę wraz z innymi, ale nie ma dokąd pójść. Nie ma rodziny, to jest sytuacja psychologicznie dla niego trudna. Myślę, że on po prostu chce, żeby wszyscy byli zrozpaczeni tak samo jak on. W takim stanie psychicznym nie powinien sprawować władzy”. Prof. Staniszkis zaprzeczyła tezie, jakoby Kaczyński kierował się chęcią zemsty. – „On chce pokazać, kto jest górą i sprowadzić tych, co się okazali nieodpowiadający jego poziomowi, do parteru„.
Jej zdaniem, Jarosław Kaczyński nie podejmie się zastąpienia na stanowisku premiera Beaty Szydło. – „Wydaje się zmęczony. Praca premiera jest ciężkim codziennym obowiązkiem” – tłumaczyła w rozmowie z „Super Expressem”. Odnosząc się do tematu wyborów prezydenckich w 2020 roku, Staniszkis stwierdziła, że PiS będzie szukać innego kandydata niż Andrzej Duda. – „Niezależnie od tego, co Duda zrobi w sprawie sądów. Jest po prostu moim zdaniem marnym prezydentem. Irytującym, udającym, że robi coś w polityce zagranicznej, podczas gdy pozycja międzynarodowa Polski z dnia na dzień słabnie” – podkreśliła socjolog. Choć nie wiadomo, kogo wystawi PiS, Staniszkis jest przekonana, kto będzie „głównym i realnym konkurentem”. Mowa o Donaldzie Tusku, szefie Rady Europejskiej. – „On zyskał doświadczenie międzynarodowe, w przeciwieństwie do Dudy. Tusk jako prezydent byłby znacznie lepszy od Dudy. Jako prezydent wniósłby trochę zachodniości. Może takiej prostej, ale jednak” – mówiła Staniszkis.
Uważa, że „nauczył się wiele, nabrał pewnych manier, ma pewną wiedzę o Zachodzie, być może by zapobiegł izolowaniu Polski, czego Duda nie jest w stanie zrobić” – skonstatowała Jadwiga Staniszkis. Źródło: wp.pl
Znalezione w mojej skrzynce e- mail: Jak ustalił Zbigniew Stonoga prezes Kaczyński leczy się na raka trzustki.

01 12 2017 Decyzja krakowskiego sądu cofa nas do PRL-u.
– „Uważam, że decyzja Sądu Okręgowego nie była trafna. Przeżyłem dziś deja vu z czasów, gdy broniłem opozycjonistów w PRL” – powiedział Onetowi mec. Krzysztof Bachmiński, adwokat, były prezydent Krakowa, obrońca prof. Dariusza Dudka w procesie w sprawie śmierci ojca Zbigniewa Ziobry.
To jego komentarz do decyzji Sądu Okręgowego w Krakowie, który w czwartek postanowił wystąpić do Sądu Najwyższego z wnioskiem o przeniesienie rozpatrzenia apelacji w sprawie lekarzy, którzy leczyli Jerzego Ziobrę do innego równorzędnego sądu. Wpływ na to miała wcześniejsza czystka w krakowskim Sądzie Okręgowym, w efekcie której zwolniona została m.in. prezes oraz dwóch wiceprezesów SO.
Po trupach ale do celu tak teraz postępuje Ziobro w sprawie śmierci ojca. Mając 70 lat to już tylko Bóg może pomóc lekarze mają niewielkie szanse. Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze? Za błąd lekarzy można grubą kasę wyciągnąć od szpitala. 
30 11 2017 Czerwoni generałowie Macierewicza.
Aż 13 z 14 kandydatów Antoniego Macierewicza przedstawionych niedawno do awansów generalskich ma za sobą członkostwo w PZPR, komunistycznej młodzieżówce ZSMP, albo w jednym i drugim jednocześnie — ustalił Onet.
Szef MON stara się o nominacje generalskie dla swych faworytów od pół roku. Generałów mianuje prezydent. A on się nie chce zgodzić na nominacje — to efekt konfliktu z Macierewiczem. Niemal wszyscy kandydaci, których Macierewicz przedstawił do listopadowych awansów, mają za sobą członkostwo w komunistycznych organizacjach, w tym w PZPR.
To wyraźna sprzeczność z deklaracjami ministra, który twierdzi, że dokonuje wśród generalicji zmiany pokoleniowej.
A mnie to nie dziwi wszak to jego dawni partyjni koledzy. Wszak „kanapowa opozycja - KOR” działała pod opiekuńczym skrzydłami PZPR. Cudowne przypadki z życia Kaczyńskich. Tuż po wojnie żołnierzy AK, rozstrzeliwano, osadzano w więzieniach, sadzano na nogach od stołka, torturowano, w najlepszym razie wykluczano z życia społecznego. Tymczasem Rajmund Kaczyński, żołnierz AK, tuż po wojnie, dostaje od stalinowskiej władzy wypasiony apartament na Żoliborzu, jak na tamte czasy rzecz poza zasięgiem zwykłego obywatela, nawet szarego członka PZPR. 
Kto wie? Czym aż tak bardzo mógł zaimponować władzy ludowej żołnierz AK Rajmund Kaczyński, że władza otoczyła jego samego, jego żonę z AK i dzieci szczególna troską. Opowieściami o wykańczaniu bolszewików? 
Kto wie, czym mógł zaimponować oficerowi SB Jarosław Kaczyński, że ten po odmowie podpisania lojalki wypuścił go wolno i nigdy już nie nękał?

29 11 2017 AWANTURA na komisji w Sejmie! Pawłowicz do Gasiuk-Pihowicz: ZAMKNIJ SIĘ t...!

Znów było gorąco w Sejmie. Późnym wieczorem przerwano posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, której członkowie dyskutowali na temat prezydenckich projektów ustaw dotyczących sądownictwa. Nie obyło się bez słownych przepychanek i kłótni. Jak można się spodziewać do najostrzejszej wymiany zdań doszło między posłankami: Gasiuk-Pihowicz i Pawłowicz. Gdy kończył się pierwszy blok głosowań głos zabrała posłanka Nowoczesnej. Gasiuk- Pihowicz zwróciła się do  Zofii Romaszewskiej i posła Matusiewicza:Macie państwo piękną kartę solidarnościową i siedzicie teraz obok prokuratura stanu wojennego (...). Jak patrzę, co teraz robicie, jak niszczycie dorobek ludzi, którzy poświęcili zdrowie i życie, byśmy żyli w demokratycznym państwie prawnym, robicie to wespół zespół z Piotrowiczem, który w 1982 roku dostawał odznaczenia, kiedy ludzie Solidarności dostawali pałą. Zastanówcie się, co robicie, pomyślcie o przyszłych pokoleniach - mówiła stopniowo podnosząc głos. Na jej słowa zareagowała posłanka Krystyna Pawłowicz, która zaczęła przekrzykiwać Gasiuk-Pihowicz, a w końcu rzuciła ostro: -Zamknij się targowico! Na takie stwierdzenie odezwał się Borys Budka z PO: - Ej! Czy jest na sali lekarz? - pytał. W końcu o spokój i nie atakowanie Piotrowicza zaapelował poseł Janusz Sanocki.
No i panna Krysia znowu zaszalała na parkiecie, cały parkiet zdominowała. Czasami kobieta musi być bezduszną jedzą, żeby dać sobie radę w życiu. Ale wierzcie mi drogie panie, bycie jedzą to jest ciężka praca!

29 11 2017 PiS da swoim prezesom gigantyczne emerytury.

I wszystko jasne. Już wiadomo, kto zyska na zniesieniu limitu wynagrodzeń, powyżej którego nie płaci się składek na ZUS! To między innymi prezesi spółek Skarbu Państwa, którzy zarabiają miesięcznie grubo ponad 100 tys. zł. Dzięki zaledwie jednej kadencji w takiej spółce zyskają oni prawo do astronomicznej emerytury! Sięgającej nawet ponad 5 tys. zł miesięcznie.
Sejm zdecydował o tym w piątek. Przyjęta ustawa zakłada, że Polacy zarabiający powyżej 10 tys. zł miesięcznie będą płacili składki emerytalne przez cały rok (19,5 proc. miesięcznie od pensji). Obecnie przestają je odprowadzać po przekroczeniu w danym roku określonego pułapu zarobków - trzydziestokrotności średniej pensji (czyli około 120 tys. zł brutto). Z jednej strony budżet państwa ma zyskać na tym 5,2 mld zł rocznie, ale z drugiej ci, których dotyczą te przepisy, zyskają prawo do gigantycznych wręcz emerytur. I to po kilku latach. - Zgodnie z obowiązującymi przepisami wysokość składki wpływa na wysokość przyszłej emerytury. Czyli prezes państwowej spółki, który zarabia np. 100 tys. zł, wygeneruje w ciągu czterech lat kadencji składkę emerytalną wyższą niż po 30 latach pracy za średnią krajową
Dla przykładu wzięliśmy prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej Daniela Ozona, którego maksymalne zarobki za 2017 r. firma Sedlak & Sedlak oszacowała na astronomiczną kwotę 132 tys. zł miesięcznie. Po czterech latach prezes JSW zgromadziłby na koncie emerytalnym 1,2 mln zł, czyli tylko za czas pracy w tej spółce dostawałby po 5 tys. zł emerytury miesięcznie! Zwykły obywatel o takiej kwocie może jedynie pomarzyć. Zarabiając 4 tys. zł przez cztery kolejne lata wypracowałby emeryturę wynoszącą. jedynie 155 zł miesięcznie.
28 11 2017 Prawo i Sprawiedliwość szykuje "straszak" na PKW . Będzie ważna zmiana w kodeksie wyborczym? 
Posłowie PiS będą mogli wymienić członków PKW przed wyborami samorządowymi - dowiaduje się nieoficjalnie reporter RMF FM Patryk Michalski. Dziś w południe w Sejmie specjalne posiedzenie komisji w tej sprawie.
PiS całkowicie zmienia ordynację wyborczą. Członkowie Państwowej Komisji Wyborczej nie muszą być sędziami ani osobami apolitycznymi, wystarczy habilitacja bądź trzy lata stażu adwokackiego. Tak naprawdę nowa ordynacja wyborcza obniża poprzeczkę dla osób odpowiedzialnych za przebieg wyborów. Znowu racjonalizm podpowiada, iż po to jest tak czynione, aby obsadzać swoimi Misiewiczami. Można więc użyć grubszego określenia wartościującego w stosunku do tej ordynacji: zmierzamy do bylejakości. 
~naga prawda: jedyne dzięki czemu Pis jeszcze trzyma się w sondażach to gebelsowska propaganda według dewizy że ciemny lud wszystko kupi i kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się faktem. Gdzie ta kwota wolna 8 tys dla normalnego ciężko pracującego Polaka??? Gdzie ten VAT 22%? Dlaczego pensja przeciętnego ciężko pracującego Polaka stoi niemal w miejscu a wszystko drożeje w oczach np masło o blisko 100%, inne produkty mleczne czy wędliny, jajka podrożały o kilkadziesiąt procent, do tego gaz,woda,składki OC,energia, węgiel itd. Mamy najniższy poziom inwestycji od 1996 r, kolejki w szpitalach rosną, młodzi lekarze i pielęgniarki uciekają za granicę bo za 2,2 tys nie sposób przeżyć, edukacja zdemolowana, wojsko w rozsypce, konie zdychają, masowa wycinka drzew spowodowała że mamy najbardziej zatrute powietrze w całej Europie, bażanty,łosie, dziki idą na odstrzał bo minister wraz z ferajną lubi się zabawić itd itd. Pięćsetki są za pożyczone de facto jest to promowanie patologii i nieróbstwa. Morawiecki chwali się w mediach że ma nadwyżkę w kasie, a właśnie wysłał do Brukseli informację że deficyt w tym roku wyniesie rekordowe w dziejach Polski 51 mld!

28 11 2017 MON chce lustrować weteranów. Byli szefowie GROM: "niewyobrażalne draństwo", "jakaś kpina.
– To godzi w honor i godność weteranów, którzy przelewali krew za ojczyznę – mówi Onetowi gen. Roman Polko, b. dowódca GROM, kiedy dowiaduje się od nas, że resort obrony nowelizuje ustawę o weteranach w taki sposób, by żołnierze i funkcjonariusze, którzy choć jeden dzień służyli w organach bezpieczeństwa PRL-u, a mają status weterana za udział w misjach po 1990 r., stracili część uprawnień.  MON proponuje weteranom wiele zniżek, ale jednocześnie chce ich lustrować To niewyobrażalne draństwo – mówi płk Krzysztof Przepiórka, były oficer GROM Płk Leszek Stępień, dyrektor Centrum Weterana, informuje, że jego instytucja nie pracowała nad nowelizacją ustawy. Forum http://wiadomosci.onet.pl/forum/,0,3405272,256464254,czytaj.html#mark
Mam nadzieję że wśród weteranów płynie jeszcze żołnierska krew i potrafią postawić się szefowi MON Macierewiczowi. Spoliczkować drania. A ci co walczyli w Armii Ludowej to już nie weterani przecież też przelewali krew za ojczyznę i to za darmo w przeciwieństwie do tych ze smoleńska czy wyklętych!
Liczba głosów:1 244 za 95% przeciw 5%
~omoplata do ~sklave: Sklave, sam jestem oficerem rezerwy JW 4101, mam za sobą kilka misji bojowych, służbę rozpocząłem w 1989 roku. Powiem Ci tak, nikt nie będzie go policzkował, szkoda ręki, acz nastroje i w armii i w korpusie rezerwy (mówię o 'specjalsach, bo z nimi utrzymuję kontakty), są fatalne. QQła w naszym środowisku zyskał już status 'wyklętego' nikt nie poda mu ręki, o oddaniu honorów nie wspomnę! Pamiętaj jednak, armia jest cierpliwa, ale armia nie zapomina! Oni wszyscy dostaną na co zasłużyli. Wściekłość powoli narasta i uwierz, w razie jakiegokolwiek konfliktu czy wewnętrznego, czy zewnętrznego, za tą bandą nie stanie nawet WOT (uciekną). 
25 11 2017 Macierewicz dla kogo Ty pracujesz dla Boga, mamony czy szatana?
Zdejm publicznie buty to się przekonamy.
Antoni Macierewicz w Łodzi na Grand Prix Polski w skokach do wody. Miał skoczyć a nie skoczył? Przypominam, że Macierewicz to były mistrz w skokach z trampoliny kiedy jeszcze skakał do wody. Nie skoczył byśmy nie ujrzeli jego kopyt i ogona.
Antoni Macierewicz udowadnia, że nie powinien być szefem resortu obrony
Adam Michnik, w wywiadzie dla Onetu zapytany przez Sławomira Sierakowskiego, dlaczego Kaczyński toleruje Macierewicza, odpowiedział krótko: „Bo on wie, że Antek przed niczym się nie cofnie.” Ta diagnoza pasuje, jak ulał do poczynań szefa resortu obrony wobec polskiej armii. Ostatnio na tapetę wziął tzw. „złoty fundusz” i swoim najgorszym zwyczajem z wielką wprawą rzuca, półsłówkami, insynuuje unikając konkretów, a już broń Boże nazwisk…
„Taki „złoty fundusz” istnieje w każdej armii: amerykańskiej, niemieckiej, francuskiej, bo każda mądra armia musi jak najszybciej wyłapywać najzdolniejszych i wyróżniających się oficerów – mówi Juliusz Ćwieluch, autor zbioru wywiadów z najwyższymi polskimi dowódcami, którzy odeszli z wojska nie zgadzając się na to, co robi z nim minister obrony.
W książce pt. „Generałowie” tacy dowódcy, jak m. in. Mirosław Różański, do niedawna Dowódca Generalny Sił Zbrojnych, czy były dowódca lotnictwa gen. Tomasz Drewniak opowiadają o sytuacji w wojsku pod rządami Antoniego Macierewicza. Mówią o fali odejść, o wstrzymaniu zakupów faktycznie modernizujących polskie siły zbrojne, o niekompetencji i starym sprzęcie. Niektórzy z nich wcześniej meldowali to ministrowi. Zapłacili za to dymisją.
Źródło: Newsweek
Ależ to wojsko Macierewicza jest biedne! Znaczy się teraz rezerwiści muszą w swoich ciuchach ćwiczyć i kupić sobie broń? Zobaczcie jak wyceniany jest patriotyzm lecieli na polityczne show i rodziny milionowe odszkodowania otrzymują a rezerwista naraża zdrowie bywa że i życie i jeszcze musi za to z własnej kieszeni za zniszczone ubranie zapłacić. DRAGON 17, czyli NAJWIĘKSZA KOMPROMITACJA W DZIEJACH MON. Żołnierze ćwiczyli na poligonie w prywatnych butach oraz w czapkach zamiast hełmów. Okazało się, że największym wyzwaniem dla polskiego żołnierza jest zdobycie wojskowych butów, czystej bielizny oraz pełnowartościowego posiłku.
Macierewicz to dziecko w skórze dorosłego i myśli że dowodzenie armią to gra planszowa z ołowianymi żołnierzykami. Słomiany czołg, słomiany okręt, słomiany helikopter i żołnierz z drewnianym karabinem zasuwający na pieszo tak wygląda polska armia po modernizacji. I z takim wojskiem kołowaty Macierewicz chce Putina pokonać?


25 11 2017 Kuba Wojewódzki poetycko podsumował Jarosława Kaczyńskiego. 
"W twojej ojczyźnie karki się zgina przed każdą władzą" Podobnie jak i wiersze słynnego poety Tuwima, są nadal bardzo aktualne, tak i "Dwie ojczyzny" Słonimskiego brzmią jakby były napisane współcześnie, a nie kilka dekad temu. Kuba Wojewódzki zauważył tę właściwość i opublikował dzieło na swojej stronei na Facebooku. Nie mogło zabraknąć słynnego zdjęcia z kotem. 
No a ja w sieci znalazłem taki wiersz:
Jarosławie TY nasz drogi,
Nie podstawiaj nam ty nogi,
Usiądź, wypij, zapal trawkę
Weź gazetę, siądź na ławkę
Lub weź wędkę, idź na rybki
Dobierz się do jakiejś pi* ..i
Nie skłócaj nam narodu,
Lepiej pomóż iść do przodu;
Bo na wszystkich jest metoda
I na ciebie też jest kłoda
Po co robisz te zamęty?
Już niedługo masz do renty
Zostań miłą, starą kaczką
Bo wywiozą ciebie taczką ...
Więcej na podstronie Na wesolo
23 11 2017 Może Macierewicz liczy na to, że ludzie nie odróżnią dwóch baterii od całości?
Wygląda na to, że MON pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza zdoła na lata zatrzymać modernizację polskiego wojska. Dlaczego? Otóż kluczowy dla armii program obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej „Wisła” – za sprawą niezrozumiałych zabiegów ministra – pochłonie aż 60-80 mld zł, czyli niemal dwukrotność rocznego budżetu MON – informuje „Gazeta Wyborcza”.
Poprzedni rząd PO-PSL w sprawach obrony powietrznej postawił w 2015 r. na patrioty. Koszt ich zakupu – w ramach programu pocisków średniego zasięgu „Wisła” i krótkiego zasięgu w programie „Narew” –  miał wynieść łącznie 26 mld zł. Potem mówiło się o kwotach do 45 mld zł, czytamy na portalu „Wyborczej”. Taką cenę – jak pisaliśmy ostatnio – PiS uznał wówczas za skandal. Antoni Macierewicz postulował: 30 mld i ani grosza więcej. Tymczasem, będąc już ministrem podjął decyzję zdumiewającą. W sobotę Kongres USA otrzymał wniosek tamtejszej Agencji Współpracy Bezpieczeństwa Obronnego o zgodę na sprzedaż Polsce zaledwie dwóch baterii pocisków Patriot za 10,5 mld dol. – czyli aż 38 mld zł.
Wprawdzie w tej cenie Polska otrzyma 16 wyrzutni, 208 pocisków najnowszej generacji PAC-3 MSE (wedle symulacji tylko one są w stanie zestrzelić rosyjskie iskandery M). Do tego 11 pocisków testowych, cztery stacje kontroli i kierowania ogniem, tyle samo radarów i bateryjnych systemów łączności. Tyle, że można było nabyć je taniej, skoro pół roku temu Rumunia kupiła – wprawdzie w starszej konfiguracji – cztery baterie ze 168 pociskami PAC-3 MSE za… 3,9 mld dol. Słowem, zapewniła sobie obronę powietrzną ponad dwukrotnie taniej. Źródło: wyborcza.pl
No i mamy nici z historycznego zakupu! Macierewicz dał kolejny raz plamę. Wcale się nie dziwię że tak Patrioty tak zdrożały i jeszcze zdrożeją bo Amerykanie boją się że Macierewicz wyśle je na Moskwę. Zatem Macierewiczowi nie pozostało nic innego jak wsiadać na osiołka zabrać kopię i ruszać na Moskwę.

23 11 2017 Rzeczywistość zaskoczyła PiS. Prawie wszyscy uprawnieni Polacy odchodzą na emeryturę.

System emerytalny w Polsce może upaść jak domek z kart. Przypomnijmy: od 1 października obowiązuje nowy, obniżony wiek emerytalny. Kobiety mogą odchodzić na emeryturę w wieku 60 lat, mężczyźni po ukończeniu 65. Wnioski o wcześniejsze świadczenie można jednak składać już od 1 września. Tymczasem napływają niepokojące dane. Według informacji „Gazety Wyborczej” w całym kraju o emeryturę do 22 listopada wystąpiło już 332 tys. osób. To więcej, niż szacowano w ZUS i w rządzie, gdzie zakładano, że do końca 2017 r. na emeryturę odejdzie 331 tys. osób.
Wnioski o emeryturę składają głównie osoby z bardzo niskimi zarobkami, gdyż takim osobom nie opłaca się dłużej pracować. Dlaczego? Nawet gdyby pracowały o cztery czy pięć lat dłużej, to i tak dostaną nie więcej niż emeryturę minimalną. Okazuje się również, że aż 40 proc. emerytów (ok. 140-150 tys.), którzy do końca roku będą mogli odejść na emeryturę przy obniżonym wieku, nie pracuje legalnie i nie odprowadza składek. Są to często osoby, które straciły pracę tuż przed nabyciem czteroletniej ochrony przed zwolnieniem. „Takie osoby w wieku np. 55 lat nagle wylądowały na bruku i nie mogły znaleźć innej pracy – jak mówi dr Łukasz Wacławik, specjalista od ubezpieczeń społecznych. – „Czekają więc z niecierpliwością, aż w końcu dostaną jakiekolwiek świadczenie”.
Jednak sprawa ta ma drugie dno. Przejścia na wcześniejszą emeryturę niekoniecznie bowiem odbywają się z woli samych zainteresowanych! Po prostu zmuszają ich do tego sami pracodawcy. Argument? Trzeba ustąpić miejsca młodszym, którzy nie mają żadnych środków na utrzymanie, natomiast emerytom pieniądze da przecież ZUS. Dzieje się to bezprawnie, gdyż według litery prawa samo nabycie uprawnień emerytalnych nie może być przyczyną zwolnienia. Sąd Najwyższy takie działanie uznał za dyskryminację. Ale łatwo to obejść, jak ujawnia „Wyborcza”: gdy pracownik nie chce dobrowolnie odejść na wcześniejszą emeryturę, szef ogłasza na przykład, że jego stanowisko pracy zostało zlikwidowane.
Źródło: wyborcza.pl
Mnie jeszcze zostało 9 miesięcy do otrzymania pierwszej emerytury. I nikt mnie nie namówi bym dalej dla ZUSu pracował. Mój wariant to emerytura plus pensja od szefa.

23 11 2017 Teoria spisku. Antoni Macierewicz na tropie "złotego funduszu".
Generałowie związani z Moskwą, którym Jaruzelski zabezpieczył przyszłość, nie są godni nosić munduru - mówi minister Macierewicz. Jakie dowody ma szef MON, rzucając najpoważniejsze oskarżenie, że w polskiej armii była lub jest armia zdrajców?
Według Macierewicza, sprawcą wszelkiego zła w polskiej armii jest „złoty fundusz” Szef resortu obrony Antoni Macierewicz stoi na stanowisku, że obóz „dobrej zmiany” za słabo przeciwstawia się środowiskom „postkomunistycznym i liberalnym”, gdy chodzi o zmiany w armii. – „I to czasem na najwyższych szczeblach władzy w Polsce” – zaakcentował minister w rozmowie z „Gazetą Polską”. Zauważył, że „polska armia, podobnie jak cały nasz kraj, na skutek nieprzeprowadzenia niezbędnych zmian po 1989 roku przeszła proces, który można nazwać „ewolucją wsteczną”.
Według Macierewicza, w armii służą „ludzie ze „złotego funduszu”, czyli grupy wyselekcjonowanych w latach 80. wojskowych przygotowywanych do objęcia dowództwa”. – „Gdy zostałem ministrem obrony narodowej, zobaczyłem w armii ludzi ze „złotego funduszu” na kluczowych stanowiskach. To niewielka grupa, ale wciąż bardzo wpływowa – nawet jeśli znajduje się dzisiaj poza armią” – powiedział tygodnikowi Antoni Macierewicz.
Na koniec Antoni Macierewicz zapewnił, że armia w pełni aprobuje wprowadzane zmiany, choć presja „złotego funduszu” jest bardzo duża, a Rosjanie są świadomi potencjału wojsk obrony terytorialnej. Stwierdził, że nasi sojusznicy bardzo dobrze oceniają jego politykę wobec polskiej armii.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Gazeta Polska
Zlikwidował złoty fundusz by wyznawcy religii smoleńskiej zajęli ich miejsce. Macierewicz widzi i rozmawia z Zielonymi Ludzikami, czasami z Jarosławem odwiedzi Twardowskiego na Księżycu. 
21 11 2017 Prof. Staniszkis o zmianach w rządzie Beaty Szydło.
Powinno dojść do przeorania rządu – mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prof. Jadwiga Staniszkis. – PiS chce dokonać ostatecznej rewolucji, czyli przez władze zmienić naród – dodaje rozmówczyni Jacka Nizinkiewicza.
Prof. Staniszkis zaznacza jednocześnie, że Beata Szydło powinna pozostać premierem. – Kaczyński jako premier szybciej realizowałby totalitarną wizję państwa. Przy czym totalitaryzm PiS nie oznacza więzień, represji, sankcji itd., ale zmianę społeczeństwa przez państwo – dodaje.
W dalszej części wywiadu, Staniszkis stwierdza, że Donald Tusk miał rację, bijąc na alarm, choć podkreśla, że nie powinien tego pisać ze względu na pełniony urząd. Przypomnijmy, szef Rady Europejskiej napisał w niedzielę na Twitterze: "Alarm! Ostry spór z Ukrainą, izolacja w Unii Europejskiej, odejście od rządów prawa i niezawisłości sądów, atak na sektor pozarządowy i wolne media - strategia PiS czy plan Kremla? Zbyt podobne, by spać spokojnie".
- W PiS panuje myślenie bolszewickie, cechujące Rosję Putina, oparte na wschodniochrześcijańskiej wizji, że trzeba wydobyć ze społeczeństwa "właściwe" istnienie. A co jest "właściwe", to najlepiej wie władza – wyjaśnia prof. Jadwiga Staniszkis.
Cały wywiad w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".
A co to przeoranie rządu da? Bowiem przeoranie to jest zakopanie wszystkich brudów, chwastów, śmieci etc. i znowu będzie trwała zabawa w koło Macieju. Po 1989 roku władza urządziła sobie bieg sztafetowy by co kilka lat przekazywać pałeczkę z mottem: Podczas pełnienia służby nic ważnego się nie zdarzyło. Tylko że po drodze rozkradziono majątek narodowy wypracowany przez pokolenia i jakoś tego nikt z kolejnych zmian nie zauważał. Kaczyński miał rozliczyć swoich poprzedników i co rozlicza ich tak jak to zrobił Wałęsa! Gdzie jest ta Dobra Zmiana?
PKB Rumuni urosło o 8.8%. Wcześniej Rumuni zlikwidowali ponad sto drobnych danin, obniżyli VAT i podatek dochodowy. Na tym nie koniec bo od 2018 roku zmniejszają PIT z 16% do 10% i podwyższają kwotę wolną od podatku do 23 000 zł. A u nas cały czas podnoszą podatki i pompują PKB konsumpcją ze świadczeń socjalnych finansowanych z długu. A mnie to nie dziwi, że w Rumuni władza wie jak rządzić. Po obaleniu Ceausescu, on i jego żona Elena zostali skazani na śmierć w utajnionym procesie i rozstrzelani. A to w Rumuni zawsze może się powtórzyć. W Polsce zaś jest to niemożliwe.

20 11 2017 Wielki szacunek dla europosłanek i europosła (pięć kobiet i jeden mężczyzna), którzy zagłosowali za przyjęciem rezolucji PE w sprawie zagrożeń demokracji w Polsce. 
Unia Europejska nie jest obcym państwem (obcym państwem, któremu się wysługujemy jest raczej Watykan), to nasza wspólnota, a demokracja to nasze, wspólne standardy, gdy są zagrożone a nawet niszczone, trzeba interweniować. Opozycja nie pokona polskiego, destrukcyjnego autorytaryzmu wspieranego kibolami, rydzykowcami i faszystami, a Majdanu przecież nie chcemy. Danucie Hubner, Barbarze Kudryckiej, Róży Thun, Julii Piterze, Michałowi Boniemu i Danucie Jazłowickiej - szacunek i podziękowania. I znowu: to głównie kobiety bronią demokracji. Autor Magdalena Środa.
To wszystko co pani pisze jest świętą prawdą. Tylko zapomniała pani o „drugiej stronie medalu”. Politykierzy zasiadający na złotych tronach w Brukseli zapomnieli, że Unia Europejska miała być organem doradczym, koordynującym..... a nie politycznym wydającym decyzje. Zaś KE stała się KC - Komitetem Centralnym..... decydującym o wszystkim. Co niektórzy nie zauważyli że dziś Unia to Merkel która zbudowała Europę na zasadzie kolonialnej hegemonii z przewodnią rolą Niemiec. Dziś wszystkie kraje Unii pracują na rzecz Niemiec. Kto nie wierzy niech przejedzie się po Europie. Więcej na sklave.glowna

20 11 2017 Nowe zasady przeglądu aut.

Od kilku dni trudno jest znaleźć stację kontroli pojazdów, gdzie przymkną oko na defekty niepozwalające przedłużyć dopuszczenia samochodu do ruchu. Obowiązują nowe zasady przeglądu aut. Teraz kierowca płaci z góry, a badanie odbywa się także online, to dobra zmiana, bo mamy więcej danych o pojeździe i możemy je zweryfikować bowiem informacja o aucie trafia do Centralnej Ewidencji Pojazdów i dostęp do niej będzie miał każdy, także potencjalny nabywca samochodu. W ten sposób skończyła się tzw. turystyka przeglądowa.
A co z tymi, których auta przeglądu nie przejdą? Będą mieli dwa tygodnie na naprawienie usterki. Po powtórnym badaniu mają zapłacić dodatkowo od 13 do 26 zł. Zmiana dobra dla uczciwych, gorsza dla kombinatorów. Właściciele stacji diagnostycznych w zasadzie zadowoleni, a byliby zadowoleni jeszcze bardziej, gdyby ceny za przegląd nieco wzrosły. A te od 2004 roku pozostają na tym samym poziomie.
Badania techniczne też do poprawki jak one staną się podobne do zdobycia prawa jazdy, znaczy się będzie to złota żyła dla właścicieli stacji diagnostycznych. Ile trzeba będzie zaliczyć podejść by samochód został dopuszczony do ruchu 10, 20 a może 50? Dlaczego ustawodawca nie przewidział możliwości odwołania się o negatywnej oceny stanu technicznego pojazdu? Diagnosta twierdzi że hamulce są niesprawne a mechanik śmieje się i mówi panie tu wszystko jest OK! Z tego wszystkiego najbardziej będzie cieszył się Morawiecki bo przegląd zamiast 100 będzie kosztował z poprawkami 500 złotych. A może się mylę i nie będzie tak źle?
18 11 2017 Radziwiłł zbiera dane o wypowiadających umowy rezydentach.
– „To powrót do metod z głębokich otchłani PRL” – uważają rezydenci. Ministerstwo zdrowia wystąpiło do urzędów wojewódzkich o codzienne raportowanie liczby składanych przez lekarzy wypowiedzeń klauzuli opt-out.
Akcja wypowiadania tej klauzuli (umożliwiającej lekarzom pracę ponad 48 godzin na tydzień) to kontynuacja rozpoczętego na początku października protestu rezydentów. Kiedy po czterech tygodniach głodówki rząd PiS nie zgodził się na spełnienie postulatów młodych lekarzy, zdecydowali się oni na właśnie na takie działanie. Rezygnują więc np. z nocnych dyżurów, które w większości szpitali obsadzone są głównie przez nich. W przypadku mniejszych placówek grozi to paraliżem szpitala i zmusza dyrektorów do przyjmowania lekarzy z zewnątrz, którym trzeba zwykle zapłacić dużo więcej.
Do dziś opt-outy wypowiedziało ponad 1200 lekarzy (na niemal 17 tys. rezydentów), a jak przekonują organizatorzy akcji – codziennie dołączają do nich nowi. – „Przypominamy, że konieczne jest skrócenie pracy lekarzy do 48 godzin tygodniowo, ponieważ przemęczony lekarz nie jest w stanie udzielić dobrej pomocy” – stwierdził mówił prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz. Rada wspiera te formę protestu rezydentów. Źródło: rp.pl
SZOK! 11 lat w kolejce do lekarza
Otrzymując od lekarza takie zawiadomienie, można dostać zawału serca! Przychodnia z Wrocławia poinformowała pacjentkę, że jej badanie u endokrynologa zostaje przesunięte: z 8 lipca 2020 r. na. 16 kwietnia 2024 r.! Czekanie siedem lat w tej przychodni to nie rekord! Okazuje się, że pacjenci są już zapisywani na. 2028 r.! - Ten termin może ulec zmianie. Może się skrócić, ale też i wydłużyć - rozkłada ręce Maciej Sokołowski, dyrektor przychodni.
16 11 2017 Zburzmy Pałac Kultury! I postawmy kolejnego Złotego Cielca!? Postawmy pomnik Lecha Kaczyńskiego. 
Gliński nie ma nic przeciw zburzeniu PKiN. Przecież w nim są teatry, kina, Sala Kongresowa, muzeum.... czyli wszystko, czego nie lubi minister kultury. A to ch…j, d…a i kamieni kupa czyli polskie obozy śmierci po zburzeniu PKiN.
Wiceszef MON: wojsko może wysadzić Pałac Kultury. Fajny prezent na stulecie niepodległości. Pomysł ze zburzeniem Pałacu Kultury to tak na poważnie. "Saperzy daliby radę, fajne ćwiczenia". "Zapytałem o to półżartem, ale widzę, że ta propozycja poważnie jest brana pod uwagę" – sam się zdziwił prowadzący poranną rozmowę w Radiu Zet Konrad Piasecki. Gościem audycji dziś był wiceminister obrony Bartosz Kownacki, który z entuzjazmem zareagował na pytanie o to, czy saperzy poradziliby sobie ze zburzeniem Pałacu Kultury w Warszawie.
"Jeżeli tylko będzie zgoda na zrobienie tej dobrej rzeczy to możemy podjąć się tego zadania. Nie powinno być problemu. Na 100-lecie niepodległości byłby to fajny prezent dla nas wszystkich" – mówił w Radiu Zet zastępca Antoniego Macierewicza. Wiceszef MON tłumaczył, że należy budować "prawdziwą politykę historyczną" a on osobiście w miejscu Pałacu Kultury najchętniej widziałby "city biznesowe", gdzie zmieściłoby się kilka wieżowców. Przyznał przy tym, że na zburzeniu Pałacu Kultury w Warszawie by nie poprzestał – jego zdaniem wyburzenie przydałoby się także na pl. Piłsudskiego – do wyburzenia byłby biurowiec Metropolitan. 
Gdy Konrad Piasecki zorientował się, że wiceminister Kownacki o tym wszystkim opowiada zupełnie na serio, polityk przyznał, że boli go to, iż wielu turystów przyjeżdżających do Warszawy zapamiętuje właśnie Pałac Kultury a nie choćby kolumnę Zygmunta czy Łazienki. I potwierdził, że "saperzy daliby radę" i byłyby to "fajne ćwiczenia".
O zburzeniu Pałacu Kultury i Nauki w czasach PRL nagrywano filmy (sceną taką kończyły się "Rozmowy kontrolowane" Sylwestra Chęcińskiego) czy piosenki (choćby "Pałac" zespołu Dezerter). Uzasadnienie było jasne – w końcu to Pałac im. Józefa Stalina w samym środku stolicy. Po upadku komuny do pomysłu tego raczej nie wracano, aż tu naraz wicepremierzy Mateusz Morawiecki i Piotr Gliński przyznali, że czemu nie... Ich zdaniem 100-lecie niepodległości byłoby ku temu dobrą okazją. Paweł Kalisz rozmawiał ze specjalistami, ile gruzu pozostałoby po PKiN i co ta operacja oznaczałaby dla Warszawy. 
źródło: radiozet.pl

16 11 2017 Podwójne standardy prezydenta.
W środę 15 listopada, Parlament Europejski przegłosował rezolucję, rozpoczynającą uruchomienie wobec Polski art. 7 traktatu Unii Europejskiej. Dokument mówi, że sytuacja w Polsce, szczególnie w kwestii sądownictwa, stwarza ryzyko naruszenia unijnych zasad. Za przyjęciem rezolucji głosowało 438 parlamentarzystów, 152 było przeciw, a 71 wstrzymało się od głosu.
Wśród popierających rezolucję, znalazło się kilkoro eurodeputowanych z PO. Fakt ten spotkał się z dezaprobatą głowy państwa, która wyraźnie opowiedziała się po stronie Prawa i Sprawiedliwości.
Nie trzeba było długo czekać, by wytknięto prezydentowi i jego partii, stosowanie podwójnych standardów. Okazuje się, że Andrzej Duda, gdy był europosłem PiS, nie widział niczego niewłaściwego w organizowaniu debat, na temat sytuacji w Polsce w Parlamencie Europejskim.
Dziennikarz „Gazety Wyborczej” Bartosz Wieliński, na Twitterze przypomniał nagrania z roku 2014 i 2015, na których sam Andrzej Duda uzasadnia konieczność przeniesienia spraw krajowych na forum międzynarodowe. To całkiem niedawno, więc pan prezydent powinien to pamiętać. Jeśli ogarnęła go jednak chwilowa amnezja, radzimy kontakt z obecna posłanką PiS Joanną Lichocką. Może przypomni głowie państwa jak sama pochwalała dyskusję w PE, na temat wyborów samorządowych. Swój wpis wprawdzie pospiesznie skasowała, ale Internet jest pamiętliwy jak nikt. Źródło: naTemat 
15 11 2017 "SE": pół miliarda na ochronę wojska.
Ile wojsko wydaje na ochronę swoich jednostek? Jak informuje dzisiejszy "Super Express", na wynajęcie agencji tzw. SUFO, czyli Specjalistycznych Uzbrojonych Formacji Ochronnych, w tym roku wydano już 470 mln złotych.
SUFO w tym roku strzegą 542 jednostek wojskowych, co jak dotychczas kosztowało 470 mln złotych. Choć liczba ochranianych obiektów zmalała od zeszłego roku o 30, to koszty wzrosły o 100 mln złotych - informuje "Super Express". - Koszt utrzymania etatowych pododdziałów przewyższa koszty zakontraktowania zewnętrznej warty SUFO - mówi w rozmowie z dziennikiem kpt. Krzysztof Płatek z DG RSZ.
Gen. Roman Polko ocenia z kolei, że taka ochrona jest kiepska. - Oni udają, że chronią, a wojsko udaje, że jest chronione – stwierdza.
No a Macierewicz myśli że ma najlepszą i najnowocześniejszą armię na świecie. Za moich czasów żołnierze chronili swoje jednostki wojskowe bo wtedy jeszcze mieli karabiny i amunicję a nie jak dziś długopisy kulki papierowe. . DRAGON 17, czyli NAJWIĘKSZA KOMPROMITACJA W DZIEJACH MON. Żołnierze ćwiczyli na poligonie w prywatnych butach oraz w czapkach zamiast hełmów. Okazało się, że największym wyzwaniem dla polskiego żołnierza jest zdobycie wojskowych butów, czystej bielizny oraz pełnowartościowego posiłku.

15 11 2017 SZOK! Zamykają oddziały, bo brakuje lekarzy.
Co czwarta lekarka i co piąty lekarz 1 października wkroczyli w wiek emerytalny. Wkrótce nie będzie miał kto leczyć chorych w szpitalach. Pacjenci już odbijają się od zamkniętych drzwi likwidowanych oddziałów. Brakuje personelu!
Najgorzej jest na prowincji, bo specjaliści uciekają do dużych miast, gdzie mogą lepiej zarobić. Prawie każdy szpital powiatowy ma problemy ze spełnieniem wymogów NFZ dotyczących zatrudnienia odpowiedniej liczby medyków. W Polsce na tysiąc mieszkańców przypada zaledwie 2,2 lekarza - to jeden z najniższych wskaźników w Europie. 
Jeśli nic się nie poprawi, kolejki do specjalistów będą rosły, a kolejne oddziały będą likwidowane. Tym bardziej dziwi bezczynność Ministerstwa Zdrowia. Dopiero niedawno resort zwiększył o 20 proc. limit miejsc na studiach medycznych. A do tego MZ zastanawia się nad ściągnięciem do Polski... lekarzy cudzoziemców, np. Ukraińców.
Kolejny wielki przekręt władzy i wierutne kłamstwo. Lekarzy nie brakuje tylko z lekarza zrobiono urzędnika Narodowych Formacji Zabijania, 5 minut trwa badanie a 25 minut wypełnianie formularzy. Druga sprawa kto zezwolił na powstanie tylu prywatnych przychodni, gabinetów, klinik, szpitali? Nikomu w Polsce nie zależy by chorego przywrócić jak najszybciej do zdrowia, bo chory to stał się dla lekarzy w Polsce maszynką do robienia pieniędzy. Czesi chcą leczyć Polaków ba oferują dużo mniejsze koszty leczenia a NFZ wypina się na nich, dlaczego?

15 11 2017 Frasyniuk do Jarosława Kaczyńskiego: Twój brat NAPLUJE ci w twarz.
Nie milkną echa sobotniego Marszu Niepodległości, na którym pojawiły się też transparenty z rasistowskimi hasłami. Temat marszu został poruszony także we wtorkowej rozmowie z Władysławem Frasyniukiem. Były opozycjonista ostro ocenił Marsz Niepodległości i zarzucił Jarosławowi Kaczyńskiemu, że to on stał się twarzą "rasistowskiego marszu". Powiedział też, że za to, co robi prezes PiS, Lech Kaczyński napluje mu w twarz.
Były opozycjonista powiedział wprost: - Robi to przygnębiające, żeby nie powiedzieć przerażające wrażenie. W ciągu dwóch lat Polska, która była liderem demokracji i symbolem międzyludzkiej solidarności, nagle w czasie święta państwowego okazało się, że polską twarzą jest twarz faszysty i rasisty. Pełna odpowiedzialność spada na państwo i uczestników. Większość maszerujących to nie faszyści i nie rasiści, ale człowiek odważny powinien zaprotestować, a człowiek przyzwoity pójść do domu, gdy tylko usłyszy takie hasła, a państwo reaguje na to, co jest sprzeczne z polską tradycją - mówił, i nie dał się przekonać, że władza odcinała się od tych haseł. Frasyniuk dodał też, że marsz powinien zostać zdelegalizowany.
Zapytany o słowa Kaczyńskiego o prowokacjach na marszu Władysław Frasyniuk powiedział: - Jarku, znam cię osobiście. Nie jesteś człowiekiem, który nosi w sobie poglądy rasistowskie, czy faszystowskie. Niestety, stałeś się twarzą tego marszu, niestety to ty ponosisz za to odpowiedzialność, cynicznie grając ludźmi i ich słabościami. To ty ponosisz odpowiedzialność, to ty przemawiasz przed premier, decydujesz kiedy wyjdzie prezydent. (...) Jak się spotkasz z bratem, to ci napluje w twarz, tak jak ten faszysta, który napluł w twarz kobiecie – zakończył gorzko.
Źródło se.pl
No a co zrobi Jarosławowi brat za spowodowanie katastrofy smoleńskiej?

14 11 2017 Macierewicz: Mamy pokój dzięki amerykańskim żołnierzom w Polsce.
Amerykański portal internetowy "The New York Observer" (observer.com) zamieszcza obszerny wywiad z Antonim Macierewiczem. Minister obrony mówi m.in. o modernizacji polskich sił zbrojnych, o Wojskach Obrony Terytorialnej, o rosyjskim zagrożeniu, aneksji Krymu i obecności żołnierzy USA w Polsce.
Macierewicz powiedział też m.in.: "Nie lubię komunistów i ludzi Putina, a oni nie lubią mnie. To normalne. Boją się mnie i chcą mnie 'zabić', posługując się narzędziami propagandowymi. To tylko problem techniczny, który nie ma wpływu na nic w sferze obronności".
Minister wypowiedział się też na temat NATO w kontekście rosyjskiego zagrożenia. Powiedział m.in.: "Rosjanie są gotowi do wojny. NATO też musi być gotowe". "Jesteśmy spóźnieni. Ale sprawy idą w dobrym kierunku i NATO pokazało zdolność do adaptacji podczas szczytu w Warszawie w 2016 roku. Myślę, że to była bardzo nieprzyjemna niespodzianka dla Kremla, nie spodziewali się tego" - dodał.
Kolejny raz Macierewicz kitu o sile poleskiej armii za Oceanem nawciskał. A kto by chciał takiego głupiego głupka zabić? Wojsko ćwiczy z drewnianymi karabinami ma słomiane czołgi, słomiane okręty, słomiane helikoptery i na pieszo zasuwa. 
13 11 2017 Szyszko będzie miał swoich agentów? Powstaje nowa służba.
Państwowa Agencja Ochrony Środowiska – taką nazwę ma przyjąć nowo tworzona służba. Szczegóły ustawy dotyczącej projektu podaje poniedziałkowa „Gazeta Wyborcza„. Zdaniem dziennikarzy, specagenci podlegli ministrowi środowiska Janowi Szyszce, zyskają bardzo szerokie i nie zawsze uzasadnione uprawnienia.
„Agenci Państwowej Agencji Ochrony Środowiska będą mogli o każdej porze dnia i nocy, pod byle pretekstem wchodzić do domów, firm i zatrzymać każdy samochód” – przestrzega gazeta. Specjalne upoważnienie wydane przez resort Szyszki pozwoli im na skontrolowanie fabryk, biur, urzędów czy prywatnych domów. Funkcjonariuszy PAOŚ powstrzymać będzie mógł jedynie wojskowy mundur. Będą musieli występować o zgodę na wejście na teren terenów wojskowych.
Agenci PAOŚ będą upoważnieni do wglądu do „wszelkich dokumentów związanych z prowadzoną kontrolą”. W ramach swoich uprawnień, ludzie Szyszki dostaną prawo do przesłuchiwania, wstrzymywania prac w fabrykach, legitymowania osób podejrzanych, zatrzymywania pojazdów a nawet wypisywania mandatów.
Ponadto ludzie Jana Szyszki będą mogli kontrolować sposób gospodarowania odpadami przez gminy i brać udział w procesie wydawania pozwoleń zintegrowanych dla firm. Jak krytykę opozycji i części organizacji ekologicznych komentują w ministerstwie? Pewne tropy można znaleźć w dokumencie sprzed dekady.
Quo vadis Jarosławie? Kolejny magnat pisowski będzie miał do dyspozycji prywatną armię. Wkrótce każdego obywatela będzie śledziło pięciu agentów specsłużb. Tylko ksiądz będzie musiał na progu czekać na zaproszenie gospodarza. Być może i to się zmieni bo powstanie straż parafialna która będzie sprawdzała pobożność wszystkich obywateli z prawem wstępu do mieszkań o każdej porze dnia.

13 11 2017 "Tysiące nacjonalistów i faszystów", "kibole porywający patriotyzm". #Piszą o. 

"Protestujący nacjonaliści zakłócili obchody polskiego Święta Niepodległości"
- opisywał w niedzielę marsz narodowców w Warszawie portal amerykańskiej stacji CNN. W największych zachodnich mediach relacje z polskiego święta zdominowały informacje o udziale w nim przedstawicieli skrajnej prawicy z całej Europy oraz o wznoszonych przez nich antymuzułmańskich i rasistowskich hasłach. 
"Nacjonalistyczni protestujący zakłócili obchody polskiego Święta Niepodległości" amerykańska CNN zatytułowała informację z  wydarzeń 11 listopada w Warszawie. Jak odnotowała, na niesionych transparentach pojawiły się napisy m.in. "Biała Europa, Europa musi być biała" i "Módlmy się o islamski Holokaust", zaś wielu zamaskowanych wznosiło okrzyki "Śmierć wrogom ojczyzny" i "Polska katolicka, nie laicka". 
Jak odnotowała BBC, w marszu brało także udział wielu zwolenników rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość, a minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak nazwał marsz narodowców "pięknym widokiem". - Jesteśmy dumni, że tak wielu Polaków zdecydowało się wziąć udział w świętowaniu związanym ze Świętem Niepodległości - powiedział. Zarówno w BBC jak i CNN, relacje z marszu narodowców z udziałem skrajnej prawicy zdecydowanie zdominował przekaz. Źródło tvn24.pl
To nie był marsz niepodległości z hasłem przewodnim my chcemy Boga. Tak samo maszerowały hitlerowskie bojówki . To był popis faszystów i najgorszego elementu społeczeństwa pod parasolem władz państwowych. Kiedyś nazywało się to chuligaństwem, dziś chuligaństwo wstało z kolan i ma narodowe barwy. To "nowy patriotyzm". Po mieście chodzą duże grupy osobników z testosteronem zamiast mózgu, na coś się szykują, kogoś dopadną ("lewaków" zapewne), coś podpalą, będą wywrzaskiwać nacjonalistyczne hasła. PiSowi się to podoba, PiS to karmi i się tym żywi. Kościół z jakiś powodów (bo nie religijnych) też znajduje w tym upodobanie.

13 11 2017 Lojalność wobec PiS popłaca.
Kariera Krzysztofa Niziołka rozwija się imponująco. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, kim jest ten pan. Przez 9 lat był szefem Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy, a po dojściu PiS do władzy został zastępcą komendanta wojewódzkiego policji we Wrocławiu. Utracił swoje stanowisko, po wyemitowanym przez „Superwizjer” programie pokazującym, jak policja znęca się nad Igorem Stachowiakiem. Śmierć młodego chłopaka przyczyniła się do dymisji pana Niziołka, komendanta wojewódzkiego, komendanta miejskiego i jego zastępcy oraz szefa komisariatu, w którym miało miejsce to tragiczne wydarzenie.
Krzysztof Niziołek przeszedł więc na „zasłużoną” emeryturę, a kilka dni temu został wiceprezesem w Zakładzie Usług Komunalnych w Strzegomiu (woj. dolnośląskie). Okazuje się, że nawet nie musiał brać udziału w konkursie na to stanowisko. Teraz jego życie nabrało barw. Do kilkutysięcznej emerytury dorzuci całkiem przyzwoitą pensję. Dziennikarze „Faktu” ustalili, że jego poprzednik pobierał ponad 10 tys. zł. brutto.
Dziennikarze poprosili o komentarz szefa rady nadzorczej spółki Henryka Rataja. Ten jednak nie miał za wiele do powiedzenia, poza tym, że zupełnie nie interesuje go powód dymisji swojego nowego pracownika. Wydaje się, że tak właśnie funkcjonuje prawo i sprawiedliwość w wersji PiS. Wierność i oddanie rządzącej partii trzeba nagrodzić, choćby nie wiem, co. Nieważne, kto i co zrobił. Ważne, że partia wesprze, partia zadba, partia obroni… Źródło: fakt.p
11 11 2017 Nocna czystka w sądach w Katowicach. 
Z czwartku na piątek Zbigniew Ziobro odwołał prezesów jedenastu sądów na Śląsku.
Jedenastu prezesów sądów na Śląsku zostało niespodziewanie odwołanych przez Zbigniewa Ziobrę – dowiedziała się Wirtualna Polska. - To była nocna zmiana. W czwartek były telefony, a w piątek poszły faksy - słyszymy. Nasze informacje potwierdza rzecznik resortu sprawiedliwości. Rzecznik sądu apelacyjnego w Katowicach zauważa, że w piśmie dot. odwołania nie ma uzasadnienia.
Rzecznik resortu Jan Kanthak, do którego zadzwoniliśmy po godz. 10, początkowo nie był w stanie potwierdzić naszych nieoficjalnych informacji na temat odwołania wielu prezesów sądów na Śląsku. Po dwóch godzinach uzyskaliśmy od rzecznika potwierdzenie, a na stronie internetowej resortu pojawił się komunikat zatytułowany "ocena efektywności pracy sądów".
Ministerstwo informuje w nim, że zmiany na stanowisku prezesów dokonano w sądzie apelacyjnym w Katowicach i sądach okręgowych w Katowicach oraz w Gliwicach. Według komunikatu do wymiany prezesów doszło również w sądach rejonowych w Siemianowicach Śląskich, Gliwicach, Rybniku, w Tarnowskich Górach, Wodzisławiu Śląskim, Rudzie Śląskiej, Żorach, a także w sądzie rejonowym Katowice Zachód i w związku z rezygnacją dotychczasowego prezesa w sądzie rejonowym dla Warszawy-Mokotowa.
Chcą zreformować sądy samymi ustawami nie zmieniając zasad powoływania na sędziów, prezesów etc. To nie mogą być nominacje polityczne bo tak naprawdę ta reforma będzie polegała tylko na zmianie nazwisk na tabliczkach w sądach i dodaniem: Jestem ludź Kaczyńskiego. A kto nas wyzwoli spod okupacji Kaczyńskiego jak nie Tusk?

11 11 2017 To było pierwsze święto (nie)podległości pod okupacją Kaczyńskiego.
Gdzie był Kaczyński, ewakuowano go w związku z przyjazdem Tuska poza Warszawę. Jakoś go nie pokazywano w czasie bezpośredniej transmisji w TVP. Stał w ostatnim rzędzie i zapomniano zabrać drabinkę z wczorajszej miesięcznicy? A może siedział w studiu reżyserskim na Nowogrodzkiej i wydawał rozkazy co i jak pokazywać? W tej delegacji składającej wieniec od PiSu też nie był widoczny. Dlaczego? Natomiast w relacjach z uroczystości nawet wygłasza przemówienie. Manipulacja medialna sprzed lat? Albo 11 lis 2017, 11:15 Warszawa (PAP) Delegacja PiS złożyła w sobotę, w Święto Niepodległości, kwiaty przed pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego przy Belwederze w Warszawie. W skład delegacji weszli m.in: Jarosław Kaczyński, szef MSWiA Mariusz Błaszczak, wicemarszałkowie Sejmu: Ryszard Terlecki i Joachim Brudziński, rzeczniczka PiS Beata Mazurek a także minister koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński. 09:58 - Prezes #PiS J. #Kaczyński wraz z delegacją PiS złożyli kwiaty pod pomnikiem Marszałka J. #Piłsudski. Przypominam że główne uroczystości rozpoczęły się o godz 12.00
Na zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy na Święto Niepodległości przybył do Warszawy były premier, obecnie szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Kiedy składał wieniec przed Grobem Nieznanego Żołnierza, słychać było gwizdy i buczenie. Podczas apelu poległych na Placu Piłsudskiego wymieniono nazwiska wojskowych, ofiar katastrofy smoleńskiej. Nie wszystkim się to spodobało. "Apel smoleński na obchodach Święta Niepodległości na Placu Piłsudskiego" - donoszą internauci.
Dzięki polityce w okresie PRL, Polska wolno, bo wolno, ale odzyskiwała niepodległość i nie została republiką sowiecką ani nie dopuściła do rozbioru naszego kraju w okresie Solidarności. Ten, kto tego nie rozumie to jest analfabetą politycznym. Dzisiaj w "wolnej" Polsce możemy sobie pogdybać "co by było gdyby" i chwalić "żołnierzy wyklętych" a odmawiać patriotyzmu i polskości tym żołnierzom, potomkom zesłańców oraz tym którzy służyli w Ludowym Wojsku Polskim. Ta obecna polityka dyskryminacji PRL jest hańbą narodową a dygnitarze PiS to zwyczajni fanatycy nie wiadomo czego, prowadzący nasz kraj po krawędzi bezpieczeństwa w kierunku upadku państwowości. Będąc teoretycznie państwem niezależnym skażemy się na samozagładę ale to Kaczyńskich, Błaszczaków, Szydeł i Dudów nie obchodzi, są ślepi i nie widzą końca tej drogi. 
Za PRLu nie było tak źle pomimo że wszystkiego brakowało zwykli robotnicy domy budowali i z głodu nie umierali. Co z tego że dzisiaj sklepy są pełne luksusowych towarów jak tylko wybrańcy mogą je kupować. Za PRLu urzędnik zarabiał mniej od wykwalifikowanego robotnika. A dziś? 

11 11 2017 "Nowy patriotyzm" rozprzestrzenia się jak plaga.

Idę z psami na spacer. mija mnie dwóch panów: opaski na rekach, flagi w dłoniach, rogatywki (czy coś w tym stylu) na głowach, słyszę: "To ta k... z telewizji" i wrzask: "Tu jest Polska!", "Tu jest Polska!". Ale nie uderzyli, więc minister Błaszczak powiedziałby, że nic się nie stało. Nad Wisłą grupa chuliganów "bawi się" na placu zabaw dla dzieci, w dłoniach prócz flag, butelki piwa (jest 9 godz. rano) wyją "legia" i "Polska" (to chyba dla nich to samo). Kiedyś nazywało się to chuligaństwem, dziś chuligaństwo wstało z kolan i ma narodowe barwy. To "nowy patriotyzm". Po mieście chodzą duże grupy osobników z testosteronem zamiast mózgu, na coś się szykują, kogoś dopadną ("lewaków" zapewne), coś podpalą, będą wywrzaskiwać nacjonalistyczne hasła. PiSowi się to podoba, PiS to karmi i się tym żywi. Kościół z jakiś powodów (bo nie religijnych) też znajduje w tym upodobanie. Zapewne gdzieś w tym tłumie znajduje się (były) ksiądz Międlar i inni wieszczyciele krucjat nienawiści. Nie chce mi się wierzyć, że jeszcze kilka lat temu Polska była względnie normalnym krajem, nie chce mi się wierzyć, że kiedyś uczestnictwo w tym święcie było manifestacja przywiązania do demokracji, państwa prawa, wolności. Dziś - to święto serwilizmu wobec autorytarnej władzy... Narodowe barwy i symbole tego serwilizmu nie osłabią.  Autor Magdalena Środa
Kiedyś byliśmy jednym narodem aż do momentu kiedy pojawili się Kaczyńscy ze swoim PiSem.  Czy „prawdziwi patrioci” co tak chcą Boga, gdy na nabożeństwie pada: przekażcie sobie znak pokoju. Odpowiadają „śmierć wrogom ojczyzny” i wyciągają prawą rękę?
Ci fanatycy z sekty smoleńskiej w jednej ręce trzymają różaniec a w drugiej miecz, krzyż mają na piersi, nienawiść w sercu, a na ustach Jezus Maryja.
Co dla prawdziwych Polaków tych zacnych synów ojczyzny znaczy dewiza: Bóg, Honor, Ojczyzna. Boga nie znają, honoru nie mają, a ojczyznę w czterech literach mają.

11 11 2017 Zamieszki w centrum Wrocławia podczas obchodów Święta Niepodległości

We Wrocławiu w ramach uroczystości upamiętniających 99. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, odbył się m.in. Wielki Marsz Polski Niepodległej. Na czele pochodu stanęli Piotr Rybak, skazany na elektroniczny dozór za spalenie kukły Żyda oraz były ksiądz Jacek Międlar, który był oskarżony o nawoływanie do nienawiści do Żydów i Ukraińców.
Niestety, mimo zapowiedzi organizatorów, w trakcie marszu nie zabrakło wulgaryzmów. A miało być kulturalnie i patriotycznie. Na wysokości ul. Świdnickiej chuligani zaczęli rzucać racami i petardami w grupę kontrmanifestantów, którzy trzymali transparent z napisem "Tu są granice przyzwoitości"
Przez moment było naprawdę niebezpiecznie. Jedna osoba została ranna. Na miejscu musiała interweniować policja
Ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości organizowany przez środowiska narodowe. Wcześniej Policja zatrzymała grupę Obywateli RP kontrmanifestujących przy trasie Marszu Niepodległości, zostali oni przewiezieni na komendę. Policja zatrzymała i doprowadziła do komendy 45 osób, które manifestowały przy trasie Marszu Niepodległości - poinformowała Komenda Stołeczna Policji.
Obchody Święta Niepodległości. W tym roku polskie społeczeństwo jeszcze bardziej się podzieliło
Co dla prawdziwych Polaków tych zacnych synów ojczyzny znaczy dewiza: Bóg, Honor, Ojczyzna. Boga nie znają, honoru nie mają, a ojczyznę w czterech literach mają. Ci fanatycy z sekty smoleńskiej w jednej ręce trzymają różaniec a w drugiej miecz, krzyż mają na piersi, nienawiść w sercu, a na ustach Jezus Maryja.
W tym roku Marsz Niepodległości kosztować będzie podatnika około milion złotych. Licząc tylko kwotę wydaną na zabezpieczenie obchodów przez policję. W ostatnich dwóch latach obyło się bez zniszczeń. Inaczej niż w pierwszych pięciu marszach.
09 11 2017 Jerzy Owsiak do Krystyny Pawłowicz: opanuj się kobieto.
"Cieszę się na sprawę sądową, którą założyła mi ta pani, bo być może będzie to jedyna okazja, aby w sądzie (jeżeli będzie miała odwagę przyjść i spojrzeć mi prosto w oczy) usłyszeć ode mnie krótkie słowa – ogarnij się kobieto, wstyd, wielki wstyd" - pisze Jerzy Owsiak. To odpowiedź na zachowanie i późniejszy komentarz posłanki, która jako jedyna nie wstała z miejsca, aby oddać hołd zmarłemu Piotrowi Szczęsnemu.
"To niezwykle wyjątkowy moment" - pisze o minucie ciszy w Sejmie Jurek Owsiak" Jedynie posłanka Krystyna Pawłowicz nie uszanowała tego gestu" - dodaje
Zdaniem posłanki PiS to była fałszywa chwila ciszy "zainicjowana przez barbarzyńców"

Och ta Krysia znowu w chlewiku na Wiejskiej brylowała. To była zemsta za to że nie będzie kontrmanifestacji na jutrzejszej męczennicy narodowej bowiem jej uczestnicy postanowili zapalić znicze w miejscu podpalenie się Piotra Szczęsnego. Czy to stanie się tradycją? Ale numer wywinęli Kaczyńskiemu? Kaczorek nie będzie miał publiki i musi przenieść się z męczennicą narodową pod Pałac Kultury. Czy to wszystko nie jest sterowane? No bo skąd Kaczyński wiedział że w kwietniu 2018 roku będzie ostania miesięcznica, na Krakowskim Przedmieściu?
08 11 2017 Obywatele RP: 10 listopada nie będzie kontrmiesięcznicy.
10 listopada nie będzie manifestacji w trakcie kolejnej miesięcznicy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu – zapowiedział lider Obywateli RP Paweł Kasprzak. W tym dniu Obywatele RP będą pod Pałacem Kultury i Nauki, w miejscu, gdzie podpalił się Piotr S. O sprawie jako pierwszy informował dziennikarz Onetu Piotr Halicki na Twitterze.
– Postanowiliśmy tego dnia zostawić pana (Jarosława) Kaczyńskiego, pana (Mariusza) Błaszczaka i "smoleńskich wyznawców" sam na sam z barierkami, które tam stawiają – powiedział na konferencji prasowej Paweł Kasprzak. Zapowiedział, że będzie to jednorazowa "demonstracyjna nieobecność" na kontrmiesięcznicy.
Ale numer wywinęli Kaczyńskiemu? Kaczorek nie będzie miał publiki i musi przenieść się z męczennicą narodową pod Pałac Kultury. Czy to wszystko nie jest sterowane? No bo skąd Kaczyński wiedział że w kwietniu 2018 roku będzie ostania miesięcznica?
Wojna polsko-polska znowu zbiera śmiertelne plony. Do jakiego stopnia rozpalone muszą być emocje w społeczeństwie, aby ludzie w ramach sprzeciwu politycznego decydowali się na samospalenie?
Samobójstwo Szczęsnego stało się paliwem do jeszcze gorętszych sporów politycznych i medialnych. Politycy PiS zapomnieli, jak polityczną winą za samopodpalenia w 2011 i w 2013 r. obciążali ówczesny rząd z Donaldem Tuskiem na czele, ale...Z kolei prorządowe wówczas media, będące dziś po stronie opozycji nazywały samobójcę – terrorystą. Do tak skrajnych emocji doprowadza granie przez elity na strunie, która nazywa się nienawiść. Wszystko jedno, przeciwko komu. 19 października minęło siedem lat od zabójstwa działacza Prawa i Sprawiedliwości Marka Rosiaka.
05 11 2017 Pełen zniczy grób Gierka wywołał falę komentarzy wśród internautów
W piątkowe popołudnie prof. Adam Gierek zdecydował się opublikować na swoim Facebooku podziękowania dla wszystkich, którzy odwiedzili grób jego rodziców, Edwarda i Stanisławy w dniu "Wszystkich Świętych". Trzeba przyznać, że dołączone do wpisu zdjęcia robiły piorunujące wrażenie i wywołały dużą falę komentarzy wśród internautów.

Syn zmarłego, europoseł prof. Adam Gierek na swoim FB napisał: -P O D Z I Ę K O W A N I E! DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM za Pamięć , Kwiaty i Symboliczne Znicze , oraz Chwile Zadumy nad grobem moich rodziców : Edwarda i Stanisławy GIEREK. Z wyrazami szacunku. Adam Gierek. Do wpisu dołączył zdjęcia, wskazujące jednoznacznie na ogromną rzeszę osób, które odwiedziły grób I sekretarza KC PZPR:
Jak wspominała jedna z internautek: - Gierek poluzował mocno cenzurę, nie baliśmy się opowiadać żartów politycznych (za Jaruzela już tak ) towar w sklepach do pewnego czasu był, mnóstwo udogodnień dla szarych obywateli, kolonie i obozy dla dzieci za grosze, mnóstwo bezpłatnych zajęć pozalekcyjnych, wycieczki szkolne i zakładowe za free. Praca była dla każdego w jego zawodzie (faktem jest, że to była forma ukrytego bezrobocia, bo przyjmowano więcej ludzi niż tak naprawdę było konieczne), nie pracować to był wstyd! Czy było lepiej? Może nie lepiej ale inaczej. Prostym ludziom żyło się łatwiej.
Inny sugerował: - Niechętni mu napiszą że to ubecy stawiali znicze. A ja myślę że to zrobili zwykli ludzie. Kolejny argumentował: - Nie ma co się dziwić. Dla Śląska i górników zrobił tak wiele, zaś następny dodawał: - On był tym pierwszym który starał się łamać ten system i dać narodowi tyle wolności ile mógł wytargować od innych komuchów.
Odwiedzająca ten cmentarz pani dodała: - Widzę co roku ten grób i ogrom zniczy zawsze tam jest.
W zdecydowanej mniejszości można było znaleźć krytyczne względem zmarłego głosy, takie jak np.: - Gierek to donosiciel moskiewski, już kablował na śp Gomółkę jak był jeszcze pierwszym sekretarzem w Katowicach. Musi jeszcze trochę czasu minąć zanim pokolenie żyjące za jego kadencji powymiera, wtedy grób będzie pusty tak jak u innego pachołka Bieruta.  Źródło se.pl
Gierek zastał Polskę drewnianą z zostawił murowaną i za to to rodacy mu dziękują. A czy na grobie pary prezydenckiej ktoś postronny zapalił świeczkę? 
02 11 2017 Co decyzja to wpadka.
Trudno ukryć, że mamy do czynienia z kolejną kompromitacją szefa resortu obrony Antoniego Macierewicza. Minister właśnie zapowiedział anulowanie przetargu na system zarządzania polem walki BMS. Wcześniej sam doprowadził do tego, by podległa resortowi PGZ została jedynym oferentem w przetargu na ów kluczowy system dla polskiego wojska. Efekt jest taki, że teraz kilkaset transporterów Rosomak, wartych setki milionów złotych, pozbawionych tego systemu, nadal stoi i rdzewieje.
„Gazeta Wyborcza” przypomina, że nie dalej, jak w marcu 2016 r. Antoni Macierewicz grzmiał z sejmowej mównicy, że „dwa wielkie gangi, dwa wielkie lobby przestępcze w ramach struktur wojskowych spierały się o wykonanie systemu”. Zapewniał wówczas, że osobiście oba te gangi przegoni i Rosomaki będą gotowe do służby. Przegonił, ale z jakim skutkiem? Polska armia nadal nie ma BMS, a bez niego polscy dowódcy są „ślepi”.
Co to oznacza w praktyce? Olbrzymie straty i kolejne opóźnienia w programie modernizacji sił zbrojnych. Tak naprawdę trudno dziś powiedzieć kiedy polskie wozy bojowe będą dysponować systemem BMS. Trzeba było trzech lat, by w MON, zaczęto przebąkiwać, iż będzie trzeba pogodzić się z prywatnymi firmami, zamiast popierać podległą ministrowi Polską Grupę Zbrojeniową, która nie jest w stanie zrealizować zamówienia. Jak na razie nikt nie wspomina o finansowej odpowiedzialności Macierewicza, za wyniki Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Źródło: Gazeta Wyborcza
Co Macierewicz robi z tymi miliardami? Wojsko ćwiczy z drewnianymi karabinami ma słomiane czołgi, słomiane okręty, słomiane helikoptery i na pieszo zasuwa. No ale szefostwo i rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej mają wszystko czego dusza zapragnie. Straż Marszałka Kuchcińskiego ma lepsze uzbrojenie od armii Macierewicza
Memy na podstronie Śmieszne zdjęcia

02 11 2017 Co nas czeka? Więzienie za brak szczepienia...później czip?

Producenci szczepionek posuwają się do kryminalnych procedur. zamykając w aresztach rodziców nie chcących narażać swoje dzieci na kalectwo.
Dzięki manipulacjom prawnym, łatwym do przeprowadzenia w przypadku posiadania monopolu na informację, dochodzi do karygodnych nadużyć prawnych. W Polsce już dwukrotnie sędziowie, łamiąc nawet ustawy norymberskie, we Włocławskiem i w Białogardzie, usiłowali karami zmusić rodziców do szczepienia. Efekt tych spraw wskazuje jednoznacznie, że rząd warszawski jest marionetką koncernów zachodnich City of London Corporations. Żaden z sędziów nie poniósł konsekwencji swojego postępowania, a przecież łamali ustawy międzynarodowe...
To już przerabialiśmy.
W 1869 roku w Anglii wprowadzono przymus szczepień i wyznaczono karę jednego funta [to wówczas była pokaźna wartość] za odmowę szczepień. W następnym roku wybuchła olbrzymia epidemia ospy. Umarło w wyniku tej poszczepionkowej epidemii ponad 40 000 ludzi.
Jak można sprawdzić, w 1983 roku maluch otrzymywał 7 szczepionek w 24 dawkach, plus 4 szczepionki doustne. Sekta wakcynologów, stosując rozmaite sposoby nacisku, doprowadziła do tego, że w 2016 roku liczba szczepionek wzrosła do 53 w 74 dawkach oraz 3 szczepionek doustnych.
Ciekawe jest także nawoływanie do szczepień, kiedy np. w szczepionce przeciwko grypie ilość rtęci jest 25 000 razy większa, aniżeli dopuszczalna koncentracja rtęci wg FDA w wodzie pitnej. Czyżby owe PT Władze uważały, że dane FDA to wymysł oszołomów, czy też uważają, że toksykologia nie jest nauką? Dawka rtęci znajdująca się w szczepionkach przeciwgrypowych jest 100 razy wyższa, aniżeli najwyższy poziom rtęci znaleziony w rybach hodowlanych. A owe Władze zgadzają się ze szczepieniem kobiet w ciąży, kiedy to płód może mieć kilka gramów tylko. Czyżby owe PT Władze uważały, że dawki leku nie powinno przeliczać się na masę ciała? Na stronach Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego brak jakiegokolwiek sprzeciwu wobec jawnego trucia dzieci polskich szczepionkami, np. poprzez podawanie szczepionki p. grypie kobietom ciężarnym.
Źródło trybeus.blogspot.com

02 11 2017 Czy Owsiak zapłaci Krystynie Pawłowicz za… „seks”
„Niech pani spróbuje seksu. Poczuje pani motyle w brzuchu, rozluźnione plecy. Poczuje pani kwiat we włosach i przez to może się też w głowie poukładać” – poradził Krystynie Pawłowicz, z estrady festiwalu Przystanek Woodstock, Jurek Owsiak szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Te słowa, a także internetowa akcja ośmieszająca jej osobę, mają go słono kosztować. Obrażona 65 – letnia posłanka PiS złożyła do sądu trzy pozwy: dwa cywilne i jeden – za znieważenie – karny.
Owsiak co prawda później przepraszał posłankę, ale przeprosiny nie zostały przyjęte. Za te słowa Pawłowicz domaga się „kwoty 10 000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę z odsetkami za opóźnienie”. Drugich 10 tys. zł zadośćuczynienia zażądała – za internetową akcję, która nosiła nazwę „Ruch Wypierd. Krystyny Pawłowicz w Kosmos”.
Żadna ugoda w grę nie wchodzi. „Informuję, iż strony nie podjęły próby mediacji lub innego pozasądowego rozwiązania sporu z uwagi na fakt, iż w ocenie powódki działania takie nie przyniosłyby spodziewanych skutków” – napisał w pozwie pełnomocnik posłanki mec. Artur Wdowczyk.
Z kolei Owsiak na swoim profilu na Facebooku zapewniał, że batalii sądowej się nie obawia. „Sprawy kuriozalne, bajkowe, przedziwne. OK, spotykamy się w sądzie. Jestem ciekaw, o czym będziemy mówili. My na pewno przytoczymy słowa pani Pawłowicz. Cały huragan nienawistnej mowy skierowany ku Polakom” – powiedział. Źródło:Se.pl
Seks z Pawłowicz za 20 tysięcy złotych? Może za 200 tysięcy ktoś by się skusił. No a ile powinna zapłacić Pawłowicz za słowa skierowane do posłów opozycji domagających się rozpoczęcia posiedzenia: Macie mordy, tak jak prezes powiedział. Zdradzieckie mordy. Nawet teraz nie potraficie się grzecznie zachować. 
31 10 2017 PiS tworzy następny Instytut – na początek za 75 mln zł.
Lekarze nie mogą liczyć na dodatkowe pieniądze, nauczyciele też nie… Można by wyliczać grupy zawodowe, które w większości niechętne PiS, nie dostaną należnych im pieniędzy. Za to obecna władza lubuje się w powoływaniu kolejnych instytucji, na które środki pochodzą z budżetu państwa, czyli z pieniędzy nas wszystkich.
W Sejmie jest już projekt ustawy powołującej Instytut Solidarności i Odwagi. Na „pierwsze wyposażenie w środki obrotowe” – jak to określono – dostanie on 75 mln zł jednorazowej dotacji z budżetu państwa. Czym się będzie zajmował? Honorowaniem i upamiętnieniem osób, które niosły pomoc Polakom „będącym ofiarami zbrodni sowieckich, nazistowskich zbrodni niemieckich, zbrodni z pobudek nacjonalistycznych lub innych przestępstw stanowiących zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodni wojennych, w okresie od dnia 8 listopada 1917 r. do dnia 31 lipca 1990 r.” – czytamy w projekcie ustawy
W Instytucie szykują się „ciepłe posadki” dla kilku osób, które powoła minister kultury na stanowiska kierownicze. W uzasadnieniu projektu, pod którym podpisani są posłowie PiS, uwagę przykuwa następujące stwierdzenie. – „Musimy pamiętać także o tych, którzy często w odległych zakątkach świata dawali schronienie uciekinierom z nieludzkiej ziemi. Bez nich nie przetrwałoby wiele polskich istnień”. Źródło: wyborcza.pl

31 10 2017 Co z wrakiem tupolewa? Takiej odpowiedzi dziennikarka się nie spodziewała.
Antoni Macierewicz ma już dość pytań o wrak tupolewa? Minister obrony narodowej ostro zareagował, gdy dziennikarka zapytała go, czy maszynę uda się sprowadzić do Polski.

Na nagraniu, które pokazano w "Faktach", widzimy, jak dziennikarka TVN łapie szefa MON "w biegu". "Dlaczego się panu jeszcze nie udało sprowadzić wraku tupolewa?" – pada pytanie. "A pani się udało?" – ripostuje Macierewicz. "Ale pan jest ministrem obrony narodowej i obiecał podczas kampanii, że zostanie to zrobione" – nie odpuszcza dziennikarka. Macierewicz kończy rozmowę wymownym zdaniem. "Naprawdę? Słyszała pani?" – stwierdza, kpiąc z wyborczej obietnicy. 
W dalszej części materiału "Faktów" przypomniano, co dzisiejszy szef MON mówił o wraku tupolewa, gdy był w opozycji. "Polska nie jest bezradna, Sejm nie jest bezradny, tylko musi chcieć" – komentował. "Jeśli rząd polski postawi tę kwestię, nie powinno być problemu ze zwrotem wraku" – przekonywał.
Jak widać, dziś zmienił zdanie, bo tak łatwo nie jest. Co więcej, Macierewicz przy okazji ogłoszenia, że wiosną poznamy raport podkomisji smoleńskiej, zaznaczył, że "do tego czasu być może nie uda się odzyskać wraku" od Rosjan. Źródło Fakty.pl
A było go z liścia zdzielić za taką arogancję. Mnie też w taki sam sposób odpowiadał kilka lat temu kiedy głośno mówiono , że Macierewicz dąży do wywołania wojny z Rosją. Macierewicz do dziś nie wystąpił do Rosjan o zwrot wraku Tupolewa. Ba błaga na kolanach Putina by go nie zwracali. Macierewicz ze swoimi specjalistami miał dużo czasu by przeprowadzić badania na miejscu katastrofy. Jednak nie zrobił tego, dlaczego? Mam dość drenowania moje kieszeni na fatamorgany opętanego Macierewicza. Już wnusie ofiar katastrofy domagają się wielomilionowych odszkodowań, wkrótce takich odszkodowań zacznie domagać się dalsza rodzina. 

31 10 2017 Kaczyński przez PiS chce wyhodować nowych obywateli.
Minister Zdrowia chce monitorować wszystkie rodziny w Polsce.
(30.10) Fundacja Rzecznik Praw Rodziców ostrzega:
Ministerstwo Zdrowia chce od września 2018 r. wprowadzić w życie przepisy tworzące gigantyczny system kontroli wszystkich rodzin dzieci szkolnych w Polsce. Na mocy Ustawy o zdrowiu dzieci i młodzieży szkolnejnad prawidłowością funkcjonowania rodzin ma czuwać pielęgniarka szkolna, kontrolując m in wypełnianie zaleceń lekarza po wizytach w przychodni. System ma działać w oparciu o dane wrażliwe dotyczące zdrowia każdego dziecka, które będzie się ściągało z przychodni do szkolnego komputera. Pielęgniarka ma monitorować uczniów we współpracy z dyrektorem i nauczycielami, co znaczy, że system będzie realizować ponad pół miliona funkcjonariuszy państwa, zatrudnionych w oświacie i służbie zdrowia. Projekt ustawy nakłada obowiązek raportowania wszelkich nieprawidłowości do opieki społecznej. Przepisy zawierają wiele odwołań do ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, na mocy których m in każdy nauczyciel i lekarz ma prawo założyć Niebieską kartę rodzicom, których podejrzewa np. o tak błahe zaniedbania jak nieodpowiednie do pogody ubranie dziecka (jeden z punktów Nieb Karty). Ta sama Ustawa już od 7 lat pozwala na odebranie dziecka rodzicom bez wyroku sądu. Fundacja Rzecznik Praw Rodziców co roku pomaga ok 300 rodzinom zagrożonym pochopnym odebraniem dzieci.
Więcej na http://www.rzecznikrodzicow.pl/minister-zdrowia-chce-monitorowac-wszystkie-rodziny-w-polsce   
Kaczyński przez PiS chce wyhodować nowych obywateli. Wkrótce uczniowie w ramach zajęć z wychowania patriotycznego pojadą na wycieczkę szlakiem żołnierzy wyklętych, nauczą się strzelać, zamarzą o śmierci za ojczyznę. A wszystko to w myśl hasła Więcej patriotyzmu w szkole. Zaś zamiast pacierza zawsze przed rozpoczęciem lekcji, zajęć będzie odmawiany Apel Smoleński. Ot i cała a może dopiero początek reformy szkolnictwa po PiSowsku. 
Ludzie obudźcie się bo za chwilę będzie za późno, brońcie nasz kraj przed PiSem to już nie są w tej chwili żarty. To już jest bardzo poważna sprawa, jak nieudacznicy, psychopaci, ludzie mali nie tylko wzrostem, ale intelektem jeszcze chwilę porządzą, to z naszego kraju nic nie zostanie. Spójrzcie na historię Polski ile razy tacy nędznicy jak obecna władza doprowadziły ją do upadku, i później trzeba było czasu, wysiłku, nierzadko krwi żeby ją znowu odzyskać. Patrzycie na to co się dzieje i nie reagujecie. Myślicie ,że się Polska sama uratuje? nie liczcie na to . Jeżeli w porę wszyscy nie zareagujemy, to może się okazać , że rzeczywistość jaką nam zgotują będzie porażająca. Ktoś powiedział, że działania PiS to jak choroba stwardnienie rozsiane, na początku objawy nie są zbyt dokuczające, ale jak się rozwinie to jest już nie do wyleczenia. Popatrzcie wokół siebie, kto to są działacze PiS. Zastanówcie się czy chcielibyście mieć takich przyjaciół, takich kolegów, znajomych, czy chcielibyście z nimi spędzać wolny czas. Jeżeli nie to zastanówcie się dlaczego robicie taką krzywdę naszemu krajowi dając im władzę?
28 10 2017 A jednak Kaczyński chce powrotu sanacji nie demokracji!
Kuchciński wyposaży Straż Marszałkowską… w szable. Teraz jest ich 160, od przyszłego roku będzie o 120 więcej. Na dodatek zmieni się ich status. Straż Marszałkowska stanie się pełnoprawną formacją mundurową, wyposażoną m.in. właśnie w szable. Z punktu widzenia strażników najważniejsze będzie nabycie wcześniejszych uprawnień emerytalnych, analogicznie do innych służb. – „Od lat zabiegali o to sami strażnicy. Straż Marszałkowska jest niewielką formacją i nie oferuje etatów za biurkiem. Funkcjonariusze obawiali się, że gdy się zestarzeją, będą zwalniani” – powiedział rp.pl jeden z polityków.
Ale najbardziej chyba widoczną zmianą będzie wyposażenie strażników w mundury paradne. Stroje nawiązywałyby do okresu międzywojennego, a w ich skład wchodziłyby wysokie buty i szable. Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, marszałek Marek Kuchciński zapatrzył się na strażników ochraniających węgierski parlament. – „Obawiam się, że zmiana ma głównie służyć budowaniu prestiżu pana marszałka” – komentował Jerzy Dziewulski, były szef ochrony prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Zmiany – oczywiście – kosztują. Szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska poinformowała, że na pensje dla nowych strażników ma pójść w 2018 roku 15 mln zł, a kolejne 2 mln na uzbrojenie i umundurowanie. Posłowie opozycji twierdzą, że tak duży wzrost liczebności Straży Marszałkowskiej to przesada. – „Nie widzę w tym żadnego celu. Chyba że chodzi o takie zwiększenie zatrudnienia, by nie było już problemem wyniesienie posłów opozycji blokujących salę obrad” – powiedział rp.pl Jarosław Urbaniak z PO. Źródło: rp.pl

28 10 2017 To nie była eksplozja tylko ktoś puścił bąka!
Giertych złoży wniosek o przesłuchanie Macierewicza.
Po kolejnych „nowych ustaleniach” podkomisji smoleńskiej Roman Giertych postanowił powiedzieć „Sprawdzam”. W najbliższy poniedziałek złoży w Prokuraturze Wojskowej wniosek o przesłuchanie wszystkich członków podkomisji oraz Antoniego Macierewicza. O swojej decyzji poinformował na Facebooku, obszernie ją uzasadniając: – „Ostatnią ich „rewelacją” jest, że znaleźli dowód na zapis „wybuchu” na taśmie rejestratora danych. Po teorii o dwóch wybuchach, bombie termobarycznej, mgle etc. podkomisja po raz pierwszy powiedziała, że ma jakiś dowód, a nie teorię. Są dwie możliwości: albo mamy do czynienia ze zwykłym łgarstwem, albo z niebywałą wręcz kompromitacją prokuratury, która przez siedem lat śledztwa (w tym ostatnie 2 lata pod rządami PiS) nie znalazła żadnego „śladu wybuchu” na rejestratorze. (…) Tym razem Panowie powinni pójść do Prokuratury Wojskowej i zeznać pod groźbą odpowiedzialności karnej, co „nowego” „ustalili” na temat zapisu rejestratora. I przedstawić dowody na swoje słowa. Zeznanie nieprawdy lub zatajenie prawdy podlega karze do 8 lat pozbawienia wolności. Apeluję do Prokuratury Wojskowej o pilne wezwanie członków Podkomisji, a w imieniu reprezentowanych członków rodzin ofiar katastrofy złożę stosowny wniosek w poniedziałek. Nie wyobrażam sobie, aby Prokuratura odmówiła przeprowadzenia tego dowodu”.
Były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Maciej Lasek zaprzecza „nowym ustaleniom” podkomisji, która twierdzi, że w zapisie jednego z rejestratorów Tupolewa jest gwałtowny, niewytłumaczalny wzrost ciepła na czujniku temperatury samolotu. – „Z zapisu obu rejestratorów zarówno wypadkowego, jak i eksploatacyjnego wynika, że temperatura była stała do samego końca – zarówno w kabinie, jak i poza nią. W samolocie są cztery czujniki pożarowe – żaden z tych czujników nie zarejestrował zmiany temperatury” – powiedział wp.pl Lasek.
Źródło: wp.pl
To nie była eksplozja tylko ktoś puścił bąka! Metan, mgła, iskra i bum. Ostatnia rozmowa?
- Co mi dałeś do reklamówki, Jarku?
- to twoja kolacja
- a dlaczego tak tyka?
- żebyś nie zapomniał zjeść
"Św. Antoni Smoleński" szuka prawdy chociaż ją od dawna zna. Wybuchła awantura jedni chcieli za wszelką cenę lądować inni nie i przez przypadek katapultowano parę prezydencką. Stąd ta informacja o przeżyciu trzech osób i te strzały. Wskazują na to drastyczne zdjęcia z miejsca katastrofy do dziś nieupublicznione w Polsce. Zatem ślady trotylu będą obecne bo pod fotelem znajduje się materiał wybuchowy który ma wyrzucić jak najwyżej fotel z pasażerem.


28 10 2017 Plac Piłsudskiego w Warszawie przejęty przez PiS.

Zamiast Grobu Nieznanego Żołnierza będzie stał pomnik Kaczyńskiego i mauzoleum? Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk podpisał decyzję o przekazaniu w trwały zarząd wojewodzie mazowieckiemu pl. Piłsudskiego – brzmi suchy komunikat, oznaczający, że PiS przejął właśnie największy plac Warszawy. Wczoraj pisaliśmy, że może do tego dojść – dziś zapadła decyzja. Droga do postawienia pomników smoleńskich stoi przed PiS-em otworem, bo tak nieoficjalnie komentowane jest przejęcie placu. Oficjalnie chodzi o organizowanie tam państwowych uroczystości.
– „Dziś metodą faktów dokonanych, niemalże zza węgła władza zagarnia ten plac. Już zagarnęła praktycznie Krakowskie Przedmieście – tam praktycznie co miesiąc są barierki, nie mogą przejść mieszkańcy, nie mogą przejść turyści. Za chwilę plac Piłsudskiego też będzie ogrodzony. (…) Dostęp będzie tylko wtedy, kiedy władza na to pozwoli. (…) Będą tu stawiać pomniki, takie jakie chcą. Ich celem jest centralizacja władzy, odebranie samorządom ich prawa samostanowienia” – mówiła dziś prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jej zdaniem, PiS chce upokorzyć stolicę i jej mieszkańców. – „Chcą pokazać, że to oni tu rządzą, że oni są właścicielami Polski. A my uważamy, że wszyscy są jej właścicielami” – powiedziała. Źródło: onet.pl
24 10 2017 PiSowskie encykliki.
Kurator "oświaty" Barbara Nowak zbierała wczoraj podpisy pod petycją wyrażająca oburzenie z powodu wykładu na UJ wybitnego filozofa D. Dennetta. Pani kurator (od ciemnogrodu) chodziło o to, że naukowiec-ateista nie powinien przemawiać w miejscu, które jest uświęcone obecnością świętego Jana Pawła II, doktora Honoris Causa UJ. Barbara Nowak jest kuratorką nowego typu (czyli PiSowskiego) i nie uznaje nauki, tylko świętych. Rzeczywiście prof. Dennett zbezcześcił miejsce uświęcone obecnością wielkiego Polaka, papieża, który wzmacniał Kościół, chronił pedofilów i odbierał prawa kobietom. Profesor Dennett jest naukowcem, a takiemu na UJ bywać nie przystoi, bo nie wierzy w cuda, nie chadza w pielgrzymkach, nie chroni się różańcem przeciw niewiernym, nie wierzy w kreacjonizm i w świętość Jana Pawła II, jako też i innych "wybrańców" Kościoła - a to są właśnie kryteria uczoności według kuratorium "oświaty" Prof. Dennett z wielką radością przyjechał do Polski i pragnął doświadczyć Polskości. Oto ją ma. Dzięki pani Barbarze Nowak odbył podróż w czasie i znalazł się w środku średniowiecza. Kuratorce wróżymy z tego powodu wielką przyszłość polityczną a może i nawet beatyfikację?  Autor Magdalena Środa

Tak działa Dojna Zmiana

24 10 2017 Mafia wkroczyła do akcji. Link4 dostał 300 tys. zł kary. Powód? Ubezpieczyciel naliczał za... niskie składki.
Komisja Nadzoru Finansowego nałożyła na Link4 karę 300 tysięcy złotych, w związku z niewłaściwym wyznaczaniem składki ubezpieczeniowej.
O co chodzi? KNF twierdzi, że ubezpieczyciel psuł rynek żądając od klientów zbyt niskich kwot za polisę. Decyzja zapadła jednogłośnie na podstawie ustawy o działalności ubezpieczeniowej "w związku z wyznaczaniem składki ubezpieczeniowej w wysokości, która nie zapewnia co najmniej wykonania wszystkich zobowiązań z umów ubezpieczenia i pokrycia kosztów wykonywania działalności ubezpieczeniowej zakładu ubezpieczeń".

24 10 2017 Rząd daje mediom publicznym miliard złotych. Jacek Kurski może spać spokojnie.
Niemal miliard złotych otrzymają publiczne media. Pieniądze do radia i telewizji trafią jednak nie z kieszeni płacących abonament, ale podatników. I to jeszcze w tym roku. Dzisiejsza decyzja rządu może oznaczać, że pomysł na nową formułę opłaty abonamentowej trafi do kosza. W trakcie dzisiejszego posiedzenia rządu, przyjęta została nowelizacja tegorocznego budżetu. Spowoduje ona, że 5 mld zł nadwyżki, które zanotowane został we wrześniu, zmienią się w 51 mld zł deficytu 31 grudnia. Przypomnijmy, że TVP otrzymała już w tym roku od Skarbu Państwa pożyczkę w wysokości 800 mln zł, a jej prezes Jacek Kurski w niemal każdym wywiadzie przypomina o fatalnej sytuacji finansowej telewizji i konieczności rozwiązania niskiej ściągalności opłat abonamentowej. 
23 10 2017 Amber Gold i ciekawe powiązania z obecną władzą.
Komisja sejmowa, która tak pilnie pracuje nad wykazaniem powiązań PO z Amber Gold nieźle nas, podatników, kosztuje. Na samych ekspertów w ubiegłym roku wydano prawie 1,1 mln zł. Biuro sejmowe tłumaczy, że „zadaniem doradców jest przede wszystkim pomoc posłom w analizie dokumentów i stanu prawnego. Zakres wykonywanych czynności obejmuje m.in. przygotowanie materiałów na posiedzenia, analizę dokumentów, przedstawianie wniosków, przygotowywanie notatek, opinii oraz komunikatów”. Mamy więc wspaniałych ekspertów, którzy koszą niezłe pieniądze, mamy wspaniałą komisję, która ma rozłożyć PO na łopatki. Mamy też posła Krzysztofa Brejzę z PO, który swoją dociekliwością, chyba bardzo, zdenerwował polityków PiS. Zdaje się, że wpadł on na to, co miało pozostać w ukryciu na wieki.
Chodzi oczywiście o SKOK-i, i tutaj spora niespodzianka. Już we wrześniu poseł Brejza ujawnił związki ze sprawą Amber Gold, spółki Solvere. tej, która przygotowała kampanię Sprawiedliwe Sądy, zorganizowaną przez Polską Fundację Narodową. Rejestracją spółki zajęła się zaufana kancelaria PiS, która zajmuje się obsługą tejże partii. Bogusław Kosmus, szef kancelarii, zgarnął w 2013 roku niezłe pieniądze za oddanie sprawom partii Jarosława Kaczyńskiego. 183 tysiące złotych to naprawdę sumka warta uwagi. Kiedy poseł Brejza wspomniał o tym z trybuny sejmowej, wśród posłów PiS widać było spore poruszenie, a sam prezes dość szybko wyszedł z sali sejmowej. Czyżby Krzysztof Brejza trafił w czuły punkt?
Amber Gold ze SKOK-ami łączy też Wojciech Pastor, który przed zatrudnieniem właśnie w Amber Gold, pracował w SKOK – Media oraz Michał Forc. Pełnił on funkcję rzecznika Amber Gold będąc jednocześnie szefem firmy Exelo, która pracowała nad przygotowaniem portalu SKOK – u Stefczyka. Zastanawia, dlaczego Exelo zażyczyło sobie, by usunąć ze strony SKOK – u informację, że to ona jest autorem tego portalu. Czyżby firma miała coś do ukrycia? Na szczęście poseł Brejza dotarł do maila, w której zawarta była informacja na ten temat i sprawa nie dała zamieść się pod dywan. Taki związek SKOK- u ze sprawą Amber Gold mógłby wyjaśniać, dlaczego w posiedzeniach komisji uczestniczy poseł PiS, Janusz Szewczak, który pełni też funkcję głównego ekonomisty Kasy Krajowej SKOK. Niby jest tylko obserwatorem, ale rozmawia sobie ze śledczymi z PiS- u, coś im doradza, wyjaśnia, instruuje. Czyżby to właśnie on miał pilnować, by zbyt mocno SKOK- ków nie powiązać z Amber Gold?
Krzysztof Brejza nie odpuszcza. Udało mu się zdobyć informację, że to właśnie ze SKOK – u Stefczyka pochodziły pieniądze na kapitał zakładowy Amber Gold. Komuś jednak starania posła są bardzo nie na rękę. Kiedy próbował dowiedzieć się, czy SKOK udzielił też pożyczki teściowej Marcina P. otrzymał pozew sądowy, zakazujący mu badania tego wątku. Zaczął też otrzymywać pogróżki typu „Niedługo zdechniesz na raka w męczarniach. Kanalio, zaczyna działać woooo doooo” czy „Brejza uspokój się, bo Ty i Twój ojciec jesteście złodziejami. Zobaczysz, jak będziesz chował ojca”. Również jego ojciec, prezydent Inowrocławia, na własnej skórze odczuwa skutki dociekliwości syna. Jego biuro nękane jest co rusz kontrolami. Centralne Biuro Antykorupcyjne, Państwowa Inspekcja Pracy, Najwyższa Izba Kontroli czy Ministerstwo Obrony Narodowej. Wyraźnie widać, że poseł Brejza i jego rodzina są „na celowniku”. Czyżby, jak mawia klasyk, „dochodził do prawdy”?
Źródło: natemat.pl/se.pl/newsweek.pl
Amber Gold – umoczono 700 mln zł. Prezes siedzi w więzieniu. Sprawę bada specjalna komisja sejmowa. 
SKOK - umoczono 5 mld zł.(i to nie koniec!) Prezes zasiada w senacie. Sejmowa Komisja Finansów pilnuje, aby sprawy nikt nie badał. 


23 10 2017 Prokuratura bierze się za dziennikarzy. Opisywali afery w SKOK-ach, teraz mają na karku śledztwo.
Gdy dziennikarze zaczęli w swoich publikacjach wskazywać na fakt, że SKOK-i są zagrożone bankructwem, kierownictwo kas oskarżyło ich o pomówienie. Przed wyborami prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa. Wznawia je dziś, gdy szefem jest Zbigniew Ziobro, Prokuratora Generalny blisko związany ze SKOK-ami i senatorem Biereckim.
Zbigniew Ziobro pomagał senatorowi Grzegorzowi Biereckiemu w trakcie kampanii wyborczej. W wydawanej przez SKOK-i "Gazecie Bankowej" pracowała żona Ziobry. Teraz jako minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny nakazał wznowić śledztwo przeciwko dziennikarzom, którzy swego czasu odważyli się napisać, iż SKOK-i są zagrożone bankructwem. Wszystko przez to, że kasy udzielały za dużo "złych pożyczek" osobom bez zdolności kredytowej.
Kierownictwo SKOK-ów jeszcze przed wyborami skierowało sprawę do prokuratury. Zarzucano dziennikarzom podejmowanie działań w prasie, mających na celu wywołanie niepokoju na rynku finansowym. Pojawiał się też zarzut pomówienia kierownictwa kas oszczędnościowych. Kilka miesięcy przed wyborami prokuratura odmówiła jednak wszczęcia postępowania. Uznano, że dziennikarze piszący o niebezpieczeństwie bankructwa SKOK-ów nie złamali prawa. 
Dziś sprawa wraca. Jak tłumaczył dziennikarzom Onet.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński, „analiza materiałów postępowania pierwotnie prowadzonego wykazała, ze nie poddano analizie jeszcze jednego z wątków zawiadomienia, w związku z czym po zarejestrowaniu materiałów w tym zakresie wszczęto śledztwo”. Innymi słowy, prokuratura kierowana przez Zbigniewa Ziobrę na powrót zaczęła wzywać dziennikarzy do składania wyjaśnień.  źródło: Onet.pl

23 10 2017 Samorządowcy zwierają szyki przeciw PiS
Milowymi krokami zbliżają się wybory samorządowe. Po raz pierwszy w historii polscy samorządowcy zamierzają przeprowadzić ogólnopolską akcję informacyjno- promocyjną. Ma to być także okazja do zaprotestowania przeciw centralistycznym zapędom PiS.
Gospodarze polskich miast i gmin natomiast nie ukrywają, że stosunki między nimi a rządem od dłuższego czasu są napięte. Chodzi im głównie o styl polityki uprawianej przez partię rządzącą. Wskazują na ograniczanie kolejnych kompetencji i odbieranie instytucji nadzorujących. Do tego mają rządowi za złe forsowanie reform bez konsultacji z nimi. Z oburzeniem mówią o planach PiS – na razie zarzuconych – dotyczących wprowadzenia zasady dwukadencyjności dla wójtów, burmistrzów i prezydentów z mocą wsteczną.
Kampania samorządów ma kosztować minimum 1 mln zł. Pierwsze kroki – zwłaszcza jeśli chodzi o jej sfinansowanie – samorządy zrzeszone w Związku Miast Polskich (ZMP) już podjęły i rozważają podniesienie składki. Pieniądze będą potrzebne na akcję informacyjną w mediach ogólnopolskich i lokalnych. W grę wchodzą duże portale internetowe, telewizje, radio i gazety, a także media lokalne.
Samorządowcom chodzi głównie o to, by pokazać co może obywatel, jakie są jego prawa względem samorządu i jak może z nich korzystać, a przez to zachęcić do włączenia się w życie społeczności lokalnych. Ma być również formą obrony samorządności przed centralizacyjnym działaniom obecnego rządu. – „Chcemy pokazać ludziom, co to jest wspólnota samorządowa i co może się stać, jeśli się ją zabierze” – przyznaje Marek Wójcik z ZMP.
Z oczywistych powodów pomysł samorządów nie podoba się politykom PiS. – „Nie znamy szczegółów planowanej kampanii, ale co do zasady jakakolwiek forma reklamy, tym bardziej finansowana ze środków publicznych, budzi wątpliwości. Być może wydatkom poniesionym na ten cel powinny przyjrzeć się regionalne izby obrachunkowe”– mówi poseł PiS Bogdan Latosiński. Podobnych wątpliwości jakoś PiS nie miał przy finansowaniu swojej kampanii o sądach przez spółki skarbu państwa! Źródło: dziennik.pl 
20 10 2017 "Gazeta Wyborcza": zaskakująca przeszłość kolejnego sędziego TK
W obecnym składzie Trybunału Konstytucyjnego jest osoba, która przez wiele lat współpracowała z sędzią Mariuszem Muszyńskim w wywiadzie - informuje "Gazeta Wyborcza". Autor tekstu przekonuje, że chodzi o prezes TK Julię Przyłębską. Prawie rok temu "GW" ujawniła, że wiceprezes TK ukrył przed Sejmem fakt, że na początku lat dziewięćdziesiątych pracował w służbach specjalnych. Na tę publikację zareagowało błyskawicznie Biuro TK.
"Zebrane dane wskazują z dużym prawdopodobieństwem, że Muszyński, dziś wiceprezes TK, od połowy lat 90. jako oficer służb "prowadzi" obecną prezes TK Julię Przyłębską" - pisze dalej Wojciech Czuchnowski.
Zapowiadana na stronie wyborcza.pl publikacja prasowa zawiera fałszywe informacje i insynuacje na temat rzekomej przeszłości obecnych władz Trybunału Konstytucyjnego - poinformowało wieczorem Biuro TK po publikacji zapowiedzi tekstu na stronie internetowej gazety.
Tylko ślepcy z PiS nie potrafili zauważyć związku TW Wolfgang z wyborem Przyłębskiej na prezesa TK! A za tym wszystkim stoi prokurator z PRLu Piotrowicz, dziś wzór patriotyzmu i dumy narodowej prawdziwych Polaków. Dokąd zmierzasz Polsko?
Nick : Tak budował się hitleryzm i stalinizm. Tam też na początku dokonywano demokratycznych wyborów i wsadzano agentów gdzie się tylko dało - w Niemczech w strukturach państwa, u Sowietów w strukturach partii, co na to samo wychodziło. A później już wszyscy wszystkich się bali - sąsiad sąsiada, mąż żony, żona męża, rodzice dzieci, dzieci rodziców. U jednych i drugich rządził już bowiem dyktator. I nie miał już żadnych problemów, by pozbyć się każdego, kogo uznał za niewygodnego. Wyśmiejecie mnie, że przesadzam. Pożyjecie, zobaczycie. Nikt mi nie wmówi, że Kaczyński i Macierewicz to zdrowi psychicznie ludzie. U Macierewicza widać to nawet w jego fizjonomii. 
~PIS przechowalnia agentów i komunistów : Coś takiego nie było od czasów Bieruta i jego oprawców z NKWD, w rządzie Przyłęski ambasador TW . W czasie jego pracy w ambasadzie prawą ręką był obecny sędzia Muszyński czyli gniazdko prawdziwej komuny i wywiadu komunistycznego powiązanego z wywiadem rosyjskim Jakie są gwarancje że szpieg Muszyński nie pracuje dalej dla wywiadu rosyjskiego. Nie wiem czy istnieje jeszcze w Kiejstutach komunistyczny ośrodek kształcenia szpiegów ale absolwent tego ośrodka sędzia TK Muszyński został mianowany na sędziego Trybunału przez PIS Może PIS jeszcze osadzi jego absolwentami sąd najwyższy a oto pan sędzia -szpieg komunistyczny i jego życiorys Podczas pracy wywiadowczej w Niemczech i Polsce Muszyński używał nazwiska operacyjnego "Badeński". W Ośrodku Kształcenia Wywiadu w Starych Kiejkutach obecny sędzia TK "miał zdać egzamin końcowy z wynikiem »mierny«, zaliczenie zdobył stosunkiem głosów 2:1, a oceny kwalifikacji psychologicznych i intelektualnych miał poniżej średniej". Następnie pracował w ambasadzie w Niemczech prowadząc pracę jako szpieg Niemcy dali mu 24 godz na opuszczenie terytorium Niemiec za szpiegostwo na rzecz komunistycznej Polski. Źródła "GW" twierdzą, że Mariusz Muszyński przejął na własność służbowe mieszkanie na warszawskim Ursynowie. Odszedł ze służby po dekonspiracji na placówce w Berlinie.
17 10 2017 Pieniądze na strzelnice są, dla lekarzy – nie ma
W Sejmie kończą się prace nad projektem ustawy, zwanym „Strzelnice w każdym powiecie”. Przebiegają w ekspresowym tempie, bo projekt zgłoszony w ubiegłą środę, w miniony czwartek został przyjęty przez komisję sejmową. Ustawa ma obowiązywać od stycznia przyszłego roku.
W kontekście protestu lekarzy, którzy domagają się zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia, wydanie na budowę i remonty strzelnic ponad 2,5 mld zł szalenie „zgrzyta”. Jak wyliczył portal natemat.pl gdyby rząd PiS podniósł pensje lekarzy rezydentów do 8,2 tys. brutto, to z kasy państwowej na ten cel poszłoby również około 2 mld złotych.
Zgodnie z projektem PiS, samorządy będą mogły otrzymywać dotacje celowe z MON na wykonywanie zadań „związanych z budową i remontami strzelnic oraz rozwijaniem sportu strzeleckiego, w szczególności wśród dzieci i młodzieży oraz organizacji proobronnych”. Dostaną też dotacje także „na budowę i remonty pomników upamiętniających tradycję, chwałę i sławę oręża polskiego” – czytamy w projekcie ustawy. Wiceminister obrony narodowej Michał Dworczyk zapewnia, że w resorcie „zabezpieczono środki na ten cel”.
W państwie PiS będzie więc można postrzelać w każdej gminie. Lepiej jednak nie zrobić sobie krzywdy, bo – jeśli Konstanty Radziwiłł dalej nie będzie rozmawiał w protestującymi medykami – znalezienie lekarza może okazać się niesłychanie trudne…
Źródło: natemat.pl
No i fajnie wreszcie będzie można sobie postrzelać do woli? Chyba, że zrobią tak jak z Orlikami pozamykają na kłódki i tylko neofaszyści, oraz siepacze Macierewicza z WOT będą mogli ze strzelnic korzystać.
Do sklepu papierniczego przychodzi brudny, niechlujnie ubrany klient:
- Czy są portrety Kaczyńskiego? - pyta sprzedawcę.
- Są.
- A portrety Dudy?
- Także są.
- To poproszę po 10 sztuk.
Po paru dniach ten sam klient wraca do sklepu papierniczego. Wygląda już nieco schludniej.
- Proszę 20 portretów Kaczyńskiego i 20 portretów Dudy.
Minęło znowu kilka dni i sytuacja się powtarza. Tyle że tym razem klient ubrany jest w elegancki garnitur i prosi po 50 portretów Kaczyńskiego i Dudy.
Kiedy następnym razem ten sam człowiek podjechał pod sklep własnym samochodem i poprosił o 100 portretów jednego i drugiego wodza IV RP, sprzedawca nie wytrzymał i pyta:
- Panie, o co chodzi z tymi portretami? I jak pan dorobił się samochodu? Jeszcze niedawno nie miał pan w czym chodzić.
- Otworzyłem strzelnicę za miastem. 


17 10 2017 Rezydenci pod obstrzałem.
Od kilku dni internet poluje na rezydentów sprawdzając ich profile społecznościowe.
Obraz, który się wyłania nie jest korzystny dla protestujących medyków. Wystawny tryb życia, sprzeczny z deklarowaną „biedą”, mentalność na poziomie przysłowiowej gimbazy, polityczne sympatie kierowane w stronę „totalnej opozycji” rzucają cień wątpliwości na deklarowane intencje strajkujących. Czy jest to tylko partykularyzm młodej zdemoralizowanej kasty, zabarwiony polityczną złością wymierzoną w stronę znienawidzonego PiSu, czy może kryje się za tym odrobina współczucia dla najbardziej poszkodowanych – dla pacjentów?

17 10 2017 Macierewicz oddaje do sądu sprawę publikacji "Faktu"

Szef Ministerstwa Obrony Narodowej Antoni Macierewicz poinformował, że w związku z fałszywymi informacjami opublikowanymi w dzienniku "Fakt" oddaje sprawę do sądu. Chodzi o opublikowany artykuł pod tytułem "Od ćwierć wieku w służbie Macierewicza".
Artykuł, który nie spodobał się szefowi MON traktuje o tym, kim jest pułkownik Piotr Wroński - jak napisano - "pracujący obecnie dla Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych". Dziennik "Fakt" w artykule pt. "Od ćwierć wieku z Macierewiczem" opublikował informację, że były funkcjonariusz SB Piotr Wroński z polecenia ówczesnego szefa MSW Antoniego Macierewicza zgłosił się do Piotra Woyciechowskiego celem przekazania swojej wiedzy na temat służb bezpieczeństwa.
Według publikacji gazety Wroński "rozpoczął współpracę z SB jeszcze na studiach, by na pełny etat trafić w 1982 r.". "Fakt" napisał m.in., że Wroński rozpracowywał środowiska Radia Wolna Europa oraz podziemnej "Solidarności", a w 1990 r. przeszedł weryfikację i trafił do Urzędu Ochrony Państwa. Dziennik napisał - powołując się na byłych pracowników UOP, że Wroński wraz z kilkoma innymi oficerami, zgłosił się w 1992 r. do ówczesnego szefa UOP Piotra Naimskiego i miał zadeklarować chęć współpracy oraz gotowość do ujawnienia metod oraz agentów SB w "Solidarności".
A Piotrowski będzie przewodniczącym składu sędziowskiego. Teraz Macierewicz może wszystko bo i sądy należą do niego w cudzym słowie. Po kiego kierować sprawę do sądu jak wyrok jest już znany i można go zaraz ogłosić. Macierewicz czysty jak łzy niemowlaka a Fakt zostanie zaraz zrepisowany znaczy się kontrole nad nim przejmą ludzie Kaczyńskiego. Czy znajdzie się chociaż jedna osoba co wierzy w to, że Macierewicz nie współpracował z SB? 
15 10 2017 Europoseł PiS prowadzącym program w Polskim Radiu.
PiS sieje spustoszenie w mediach publicznych. Efekt? PiS-olubne materiały „Wiadomości” i TVP Info – ze słynnymi już paskami na czele – wyparły jakiekolwiek bezstronne materiały, a Krzysztof Ziemiec, Danuta Holecka czy Łukasz Sitek dwoją się i troją, aby spełnić oczekiwania nowej władzy. Nic dziwnego. Odkąd pod rządami partii Jarosława Kaczyńskiego ważniejszy od konstytucyjnych zadań mediów stał się przekaz prorządowy, wszelka niesubordynacja czy sprzeciw ze strony pracowników kończą się wyrzuceniem na bruk. Ale żeby aż tak łatać braki kadrowe? Takie przypuszczenie nasuwa dzisiejsza rozmowa z Julią Przyłębską, prezes Trybunału Konstytucyjnego. O co chodzi? Otóż – tym razem nowość zaserwowało nam Polskie Radio – rozmowę z sędzią Przyłębską przeprowadził… prof. Zdzisław Krasnodębski, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości!
Ten nietypowy przypadek zastąpienia dziennikarza czynnym politykiem nasuwa pytanie, czy Krasnodębski do swojej pensji będzie dorabiał regularnie? Niezależnie od odpowiedzi: fakt, że aktywny polityk (partii rządzącej) prowadzi program, to zupełna nowość, nawet jak na standardy „dobrej zmiany”. Kolejna granica w mediach publicznych została przekroczona. Źródło: natemat.pl

15 10 2017 Andrzej Duda znowu podpisuje.
Można uznać, że zawetowanie przez prezydenta w lipcu ustaw o SN i KRS było tylko „wypadkiem przy pracy”. Andrzej Duda znowu chwycił za długopis i nie zawahał się go użyć. W cieniu protestu lekarzy przemknęła informacja o podpisaniu przez Andrzeja Dudę ustawy o Narodowym Instytucie Wolności. Została już opublikowana w Dzienniku Ustaw, a to oznacza, że wejdzie w życie za dwa tygodnie. Prace nad tą ustawą przebiegały w iście ekspresowym tempie. PiS-owi bardzo zależało na ukróceniu działalności niepokornych wobec obecnej władzy NGO-sów. Narodowy Instytut Wolności będzie bowiem sprawował nadzór na funduszami i dotacjami dla organizacji pozarządowych, ale przede wszystkim będzie dzielił pieniądze. Organizacje pozarządowe protestowały przeciw powstaniu tegoż Instytutu. W liście do Andrzeja Dudy pisali, że ustawa go powołująca „stwarza zagrożenie dla niezależności społeczeństwa obywatelskiego, niszcząc dotychczasowy system współpracy administracji publicznej z organizacjami pozarządowymi”. Ręka jednak Dudzie nie zadrżała… Źródło: natemat.pl

15 10 2017 Powiało grozą. Podczas spotkania prezesa PiS z szefami klubów „Gazety Polskiej” w Spale...

...Jarosław Kaczyński stwierdził, że „aby Polskę zmienić do końca – po tym okresie, który trwał czterdzieści kilka lat, czyli okresie komunistycznym i następnie po latach III RP, czyli postkomunizmu, żeby nasz kraj doprowadzić do stanu, który można by uznać za akceptowalny – trzeba wielu lat. To nawet nie są dwie kadencje, to są co najmniej trzy, jeśli nie więcej”.
Piątkowe spotkanie w Spale to dopiero była impreza! A i okazja do wygłoszenia „prawd objawionych”i popis erudycji prezesa. A tematów nie brakowało – od konieczności zmian w ordynacji wyborczej, poprzez strajk młodych lekarzy, służby specjalne po media.
Zacznijmy od najbardziej aktualnej sprawy, czyli głodówki medyków. Oczywiście, PiS rozumie ich racje, ale – jak zaznaczył Kaczyński – wzrostu nakładów na służbę zdrowia nie można robić pod wpływem nacisków grupy młodych ludzi. – „My rozumiemy ich racje, szanujemy to, nikt nie przeszkadza im strajkować, natomiast z pewnym niepokojem patrzymy na to, że tutaj pojawiają się osoby, które jako żywo ze służbą zdrowia nie mają nic wspólnego, a które próbują z tego robić politykę” – stwierdził. Czyli już wiadomo, kto wymyślił obowiązujący w PiS przekaz dnia o upolitycznianiu protestu rezydentów. No to mamy kolejnego pana tym razem bez wąsów który chce zbudować 1000-letnie imperium.
14 10 2017 Posłanka Józefa Hrynkiewicz zarabia 280 tys., a wygania lekarzy za granicę. 
Czy ona nie ma wstydu? Posłanka PiS Józefina Hrynkiewicz (72 l.), która wysyłała lekarzy rezydentów za granicę, sama zarobiła w ubiegłym roku. 280 tys. zł! Słowa posłanki Hrynkiewicz padły podczas czwartkowej dyskusji w Sejmie o lekarzach rezydentach. Kiedy na mównicę weszła Lidia Gądek z PO i ostrzegała, że lekarze mogą wyjechać za granicę, posłanka Hrynkiewicz krzyknęła: "Niech jadą!". W rozmowie z TVN 24 tłumaczyła, że jej słowa "były wypowiedziane w rozgoryczeniu" i były skierowane do tych, którzy w debacie "używają szantażu".
No ale towarzyszka posłanka bardzo ciężko pracuje bez przerwy w napięciu i stresie. A jeszcze jak alkomaty na mównicy zainstalują to dopiero będzie się dział będziemy świadkami omdleń, zawałów serca, migren, niedyspozycji etc. Zostać parlamentarzystą to wyraz społecznego zaufania i wysokość wynagrodzenia nie powinna stać na pierwszym miejscu. Parlamentarzyści, sprawujący władzę nie powinni zarabiać więcej jak 3000 złotych na miesiąc bo potrafią tylko jedno dbać o swoje tyłki i podnosić bez przerwy podatki i opłaty. No a tak to potrafi rządzić każdy kto już potrafi czytać, pisać i liczyć. Ministrem może zostać piątoklasista. No a skoro chcą zarabiać więcej to może zamiast wyborów organizować castingi
gdzie jednym z najważniejszych kryteriów byłaby wysokość zarobków jakie chce otrzymywać przyszły parlamentarzysta. Oczywista oczywistość wygrywałby ten który chciałby jak najmniej zarabiać.


14 10 2017 Roman Giertych stanie przed sądem
Była huczna balanga, teraz czas na konsekwencje! Wniosek o ukaranie Romana Giertycha za głośną czerwcową imprezę w jego ogrodzie trafił do sądu. Gospodarz odpowie za zakłócanie spokoju i spoczynku nocnego sąsiadów.
O imprezie w ogrodzie Giertychów w podwarszawskim Józefowie było głośno nie tylko za sprawą gości. Znanego adwokata 23 czerwca odwiedzili m.in. były premier w rządzie PiS Kazimierz Marcinkiewicz, były minister sprawiedliwości Borys Budka z PO, Tomasz Nałęcz czy Ryszard Kalisz. Towarzystwu przygrywał na saksofonie wynajęty muzyk, a później didżej. I to właśnie głośna muzyka sprawiła, że sąsiedzi mecenasa dwukrotnie wzywali w nocy policję, ale interwencje nic nie dały.
No a jak Kaczyński co miesiąc na koszt podatnika organizuje balangę i paraliżuje całe miasto ba całego tego harmideru pilnuje ponad 2000 policjantów to jest OK! Mało tego to ubliża publicznie całemu narodowi, a jego sekta bije mu brawo i głośno skanduje to jest wszystko cacy.

14 10 2017 Długi cień Bismarcka - dlaczego emerytury będą coraz niższe?
Jeśli tendencje demograficzne i społeczne się nie zmienią, zamiast emerytury, młodych czeka praca do końca życia - uważa Anna Wicha, dyrektor generalna Adecco Poland.
Według najnowszych danych, w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych może zabraknąć nawet 63 mld zł na wypłatę emerytur w 2018 r. Na przyczyny takiego stanu rzeczy składają się niekorzystne czynniki demograficzne oraz rosnąca długość życia.
Ależ to jest przekręt brakuje na emerytury to po kiego tak niewydolny system utrzymywać? Nie jest prawdą że na starość nie będziemy mieli z czego się utrzymać bowiem każdy czegoś się dorobił jak nie mieszkania to domu. No a wyobraźcie sobie gdyby nie było ZUSu to każdy miałby przynajmniej dwa razy tyle.
12 10 2017 W świecie fantazji pana Macierewicza.
Co miesiąc, przed kolejnym dniem wspominania ofiar katastrofy smoleńskiej, tych jedynych słusznych oczywiście, objawia się ze swoimi „rewelacjami” Antoni Macierewicz. Do tej pory przerobił już właściwie wszystkie możliwości, wskazujące na zamach. Była sztuczna mgła, wybuch na pokładzie, jakieś fale magnetyczne, odstrzał z lądu, celowe uszkodzenie samolotu przed lotem.
Fantazja ministra MON wielokrotnie okazała się niezwykle twórcza i kreatywna. Ostatnio zaś, na horyzoncie pojawił się jakiś tajemniczy instytut, który podjął współpracę z podkomisją. Jednak Antoni Macierewicz chwilowo zachowa informację o nim dla siebie, bo „znajdujemy się w sytuacji, w której ta sprawa, wyjaśnienie dramatu smoleńskiego to nie tylko kwestia sporu intelektualnego. To nie tylko dyskusja wśród naukowców, to element bardzo poważnej walki politycznej, w której bierze udział jedno z największych mocarstw na świecie, które jest zainteresowane tym, żeby wyjaśnienie prawdy nie miało miejsca”, a pan minister nie ma zamiaru „narażać tych osób ze względu na posługiwanie się prawdą”. Zaciekawiło mnie bardzo określenie „spór intelektualny”. Może ktoś mi wyjaśni, o co chodzi. Co ma intelektualizm wspólnego z katastrofą smoleńską?
Źródło: wprost.pl
Czego ten Macierewicz dla wojska już nie kupił! Powinien dostać Pokojową Nagrodę Nobla za tyle odwołanych przetargów na sprzęt wojskowy. Dzięki Macierewiczowi żaden polski helikopter, okręt wojenny, czy rakieta nie zagrożą już pokojowi na świecie. Dla Macierewicza nie ma rzeczy niemożliwych. W Radomiu wybudował stocznię budującą latające okręty podwodne. Teraz buduje tam latarnię morską. Ponoć głównodowodzącym latarni ma zostać Suski? Tworzy armię kosmiczną która będzie działała w cyberprzestrzeni.

12 10 2017 Rzeczniczka PiS: Jarosław Kaczyński wyraźnie powiedział, że niebawem dowiemy się prawdy o katastrofie smoleńskiej, bez względu na to, jaka ona będzie - tak rzeczniczka PiS Beata Mazurek skomentowała w rozmowie z dziennikarzami wtorkowe wystąpienie prezesa PiS.
Za sześć miesięcy Kaczyński przyzna się do tego, że wysłał brata na śmierć zmuszając pilotów do lądowania pomimo bardzo trudnych warunków. A ja jakoś nie wierzę Kaczyńskiemu że to się skończy na 96 męczennicy? No chyba że dostał sygnał z niebios że będzie to jego ostatnie wniebowstąpienie. I tak by się zakończyła ODYSEJA SMOLEŃSKA 2010. Z KALENDARZA LITURGICZNEGO KOŚĆIOŁA TORUŃSKIEGO OBRZĄDKU SMOLEŃSKIEGO. 10-TEGO KAŻDEGO MIESIĄCA OBCHODZIMY UROCZYSTOŚCI WNIEBOWSTĄPIENIE PREZESA KACZYŃSKIEGO.
10 10 2017 Drożyzna wykańcza Polaków.
Okazuje się, że zwykłe zakupy mogą przyprawić o zawał! Wszystko przez galopujące ceny żywności. Eksperci ostrzegają, że grudniowe święta mogą być rekordowo drogie. 
Nasze kieszenie drenuje nie tylko masło. Coraz większe ubytki w portfelu powodują zakupy mięsa i wędlin, mimo że średnio podrożały tylko o 5 proc. - Zmiany cen tych produktów odczuwamy boleśnie, bo spożywamy ich 12 razy więcej niż masła - zauważa Krystyna Świetlik, ekspertka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
W efekcie po podwyżkach przeciętny Kowalski, który zarabia około 3 tys. zł na rękę, wydaje obecnie miesięcznie kilkadziesiąt złotych więcej na mięso, a kilka złotych więcej na masło. Z kolei za sprawą kapryśnej aury ceny owoców i warzyw także poszybowały w górę. Najbardziej zdrożały jabłka - o 25 proc., a wkrótce nieprzyjemnie zaskoczą nas ceny przetworów z nich. Niestety o tanich zakupach możemy zapomnieć na dobre. Tegoroczni sprawcy podwyżek - wiosenne przymrozki, a także świński dołek na niemieckim rynku mięsa - to czynniki przejściowe. Ukryty powód drożyzny - stale rosnące płace i koszty pracy - zostaną z nami na dłużej. - Gdy w dużym supermarkecie brakuje kasjerek do 40 kas, nie ma innej opcji: trzeba podnieść ich pensje. A wzrost kosztów przerzucić na klientów. Świetną okazją do tego będzie Boże Narodzenie. To będą bardzo drogie święta, a handlowcy zrobią wszystko, aby te świąteczne ceny obowiązywały także po Nowym Roku - prognozuje ekonomista Marek Zuber.
Wszystko co można było sprzedać w Polsce zostało przez przedników Morawieckiego sprzedane za psi grosz. No a co nie dało się sprzedać zniszczona. Zatem Morawieckiemu tylko mocne dokręcanie śruby narodowi zostało. Powszechna drożyzna to efekt sukcesu planu Morawieckiego. Dzięki temu może pochwalić się większymi wpływami z podatków. Morawiecki tak jak Balcerowicz za wszelką cenę chce napełnić kasę państwową by urzędnicy państwowi żyli w ponadprzeciętnym luksusie nie licząc się przy tym z nikim i niczym. Powiem tak czego Balcerowicz nie zniszczył, Rostowski nie dobił to Morawiecki to zniszczy na wieków wieki.

10 10 2017 Po 1989 r. Polacy nie zachłysnęli się wcale wolnością. Zachłysnęli się bezprawiem i anarchią. 
Polacy lubią bezprawie i anarchię.  Wtedy, przy Okrągłym Stole, wdeptano ich w glebę, a oni nawet tego nie czuli lub czuć nie chcieli. Mieli przecież swoją iluzoryczną "wolność", mogli przecież pluć na "komunę" budować swoje straganiki i handlować gównem na Stadionie. Bo Balcerowicz z Wałęsą i resztą zdrajców Narodu, także z Kaczyńskimi, podzielili się w międzyczasie ich Polską. Zdecydowali się ją zniszczyć, sprzedać za bezcen. Przecież im za to zapłacił Waszyngton. Wcale niemałe pieniądze. Zachłysnęli się Polacy wodą święconą, którą wlewano im w mózgi za pomocą bełkotu białego dziadka. Czuli się wielkimi zwycięzcami, a pod ich nosami niszczono to wszystko co przez 45 lat wspólnie budowali.  I zniszczono to doszczętnie. Ku radości hołoty krzyczącej "santo subito." 
Nabrali Polacy wody święconej w usta i wstrzymali powietrze. Bo przecież nie wypadało tego przełknąć ani wypluć. Zaparli się Polacy własnej przeszłości. Napluli Polacy na to wszystko co w pocie czoła budowali z ruin i zgliszczy. I wcale nie za amerykańskie dolary.  Budowali i im się udało. Wbrew życzeniom Zachodu. Warszawa, Gdańsk, Wrocław, Kołobrzeg, Gdynia, Poznań. Zrujnowane doszczętnie miasta podniesione i postawione do życia.  Nie dzięki Wojtyle, który, razem z resztą polskiego kleru, robił wszystko aby Polsce szkodzić, ale przez naszych dziadków, rodziców i przez nas samych, którzy wiedzieli czym jest uczciwa praca i szacunek dla robotnika.
Jak długo można wstrzymywać powietrze i milczeć na temat przeszłości, która zbudowała życie większości Polaków?  Jak długo można skreślać samych siebie i pluć sobie w twarze za to, że w latach 1945-1989 uczciwie, w pocie czoła budowało się z ruin Ojczyznę? Jak można być taką świnią wobec samego siebie aby pluć na czas, w którym dorastało się wcale nie w niewolnictwie. Polska była jednym z najbardziej wolnych krajów za Żelazną Kurtyną, którą w środku Europy zawiesił Churchill. Dzisiaj wy, których wychowała i wykarmiła tamta Polska, plujecie na nią. Nie wiem czy wiecie, że plujecie sami na siebie? Że skreślacie swoją przeszłość i deklarujecie się, że jesteście nikim. Pozbawiacie się własnej godności, której w PRL nikt was nie pozbawiał. A której pozbawili was Wałęsa z Balcerowiczem, Wojtyłą, kardynałami i resztą gangu Okrągłego Stołu.  Gdzie więc jest wasza przeszłość? Gdzie jest wasza godność?  Spodziewam się, że już niedługo zabraknie wam siły by trzymać w usta nabraną 28 lat temu wodę święconą i wyplujecie ją z obrzydzeniem. Nabierzecie w płuca powietrza i wreszcie krzykniecie donośne NIE.  Tylko, że Polski już nie będzie.  Może zechcecie ją odnaleźć? Ale ja nic dobrego wam nie wróżę. Zdradziliście siebie samych. Za taką zdradę płaci się cenę najwyższą. Będziecie więc żyć, ale jak niewolnicy tych, którzy wmówili wam, że zakładanie kajdan zachodniej władzy nazwać można "wolnością." Zaś bycie Polakiem szanującym swoją przeszłość to zbrodnia. Uwierzycie?  Pewnie tak. Składam więc wam moje kondolencje. Zamknijcie te swoje trumny marzeń. Smrodem od nich wieje od 1989 r. Autor Piotrek Rokosz
08 10 2017 Mateusz Morawiecki dla wPolityce: Polska może stać się liderem elektromobilności
Elektromobilność to pierwsza rewolucja przemysłowa, w której możemy uczestniczyć jako lider, a nie odbiorca technologii - podkreśla wicepremier Mateusz Morawiecki w rozmowie z portalem wPolityce. Według niego ma być ona drogą do odbudowy polskiego przemysłu motoryzacyjnego. Morawiecki wyraził opinię, że ważną rolę w rozwoju polskiej gospodarki będą pełnić migranci zza wschodniej granicy.
Dodaje, że elektromobilność traktuje "dwojako". - Po pierwsze jest ona przepustką dla polskich firm, by stały się poważnymi globalnymi graczami, zwłaszcza w zakresie autobusów. A po drugie, to pierwsza rewolucja przemysłowa, w której możemy uczestniczyć na pełnych prawach, jako lider, a nie odbiorca technologii. Solaris, Ursus czy wreszcie Autosan mają w państwie sprzymierzeńca, którego brakowało polskim firmom tak długo - przekonuje minister rozwoju i finansów. Ocenia, że polskie miasta będą "sukcesywnie wymieniać swoją flotę autobusów i skorzystają na tym te właśnie polskie firmy".
No i mamy realnego utopistę Morawieckiego, który zamierza budować szklane domy w Polsce realizując testament Baryki. Ciekawe skąd weźmie fachowców do odbudowy polskiego przemysłu motoryzacyjnego. Polska stała się krajem dużego ryzyka inwestycyjnego. Morawiecki tak jak Balcerowicz za wszelką cenę chce napełnić kasę państwową by urzędnicy państwowi żyli w ponadprzeciętnym luksusie nie licząc się przy tym z nikim i niczym. Tak uszczelnił system podatkowy że firmy padają jak muchy lub zwijają manatki i rozpoczynają działalność poza granicami kraju.

08 10 2017 Wizja ojca Klimuszko: Polska będzie oazą spokoju.
Wskazał, gdzie leżą zwłoki premiera Włoch Aldo Moro, wiedział, jak zginął major Hubal, przepowiedział kataklizmy i przede wszystkim przyszłość Polski. Ojciec Andrzej Czesław Klimuszko – franciszkański zakonnik napisał, że „Polska będzie źródłem nowego prawa na świecie”.
W ostatnią noc sierpnia 1939 r. ojcu Klimuszce przyśniło się coś dziwnego. Miał wizje wielu bitew i rozstrzeliwanych polskich żołnierzy. Widział również obozy zagłady. Pod koniec tej wizji zobaczył zakrwawionego polskiego oficera, który oznajmił mu, że naziści niszczą Europę. Gdy ojciec Klimuszko się obudził, uznał, że to zwykły koszmar. Jednak z czasem zaczęło się okazywać, że koszmar ten staje się rzeczywistością. 
Ojciec Klimuszko przepowiedział wiele rzeczy, m. in. zmiany klimatyczne, wojnę nuklearną czy nawet zalew Europy przez muzułmanów. O tym ostatnim mówił: Widziałem żołnierzy przeprawiających się przez morze na takich małych okrągłych stateczkach, ale po twarzach widać było, że to nie Europejczycy. Widziałem domy walące się i włoskie dzieci, które płakały. To wyglądało jak atak niewiernych na Europę. Wydaje mi się, że jakaś wielka tragedia spotka Włochy.
Jednak najważniejszą dla nas, Polaków wydaje się wizja przyszłości Polski. O. Czesław mówił o naszej ojczyźnie tak: Polska będzie źródłem nowego prawa na świecie, zostanie tak uhonorowana wysoko, jak żaden kraj w Europie (…) Polsce będą się kłaniać narody Europy. Widzę mapę Europy, widzę orła polskiego w koronie. Polska jaśnieje jak słońce i blask ten pada naokoło. Do nas będą przyjeżdżać inni, aby żyć tutaj i szczycić się tym.
Jeśli chodzi o nasz naród, to mogę nadmienić, że gdybym miał żyć jeszcze pięćdziesiąt lat i miał do wyboru stały pobyt w dowolnym kraju na świecie, wybrałbym bez wahania Polskę, pomimo jej nieszczęśliwego położenia geograficznego. Nad Polską bowiem nie widzę ciężkich chmur, lecz promienne blaski przyszłości.
Czyżby ta wizja dotyczyła rządów Kaczyńskiego? 
05 10 2017 Pazura pokazał na granicy pazura z różańcem dookoła owiniętym.
Jako laik w sprawach wiary kompletnie nie rozumiem dlaczego Maryja – w wyobrażeniach katolików – ustawicznie oczekuje modlitw i domaga się klepania różańca? Osobiście wolałabym, by ludzie, którzy we mnie wierzą byli przyzwoici, miłosierni, empatyczni, dobrzy, przechodzili przez przemiany duchowe a nie modlili się w świetle kamer (w Polsce to ostatnio jeden z najbardziej popularnych medialno- politycznych spektakli). Modlitwa to jakaś wtórna sprawa, potrzebna raczej ludziom niż Bogom. Zwłaszcza, że ci którzy się modlą, robią to albo we własnym interesie albo przeciw innym czyli wbrew miłości chrześcijańskiej. Piszę to w kontekście najbliższej soboty, gdy tysiące Polaków będą się modlić do Matki Boskiej Różańcowej w jej święto. Jak słyszę - „różaniec do granic” ma nas ochronić przed złem oraz zmienić bieg historii. Abstrahując od tego, że to jakiś irracjonalny absurd, to w warstwie realnej chodzi tu wyłącznie o wyrażenie niechęci wobec uchodźców i – jak sądzę - chęci oderwania Polski od Unii i utrwalenia rządów PiS. Kościół nie ukrywa, że te rządy bardzo mu odpowiadają. Ale co do tego ma Maryja? Ambasadorami akcji są, m.in. znane osoby, które wiodą lub wiodły hulaszczy tryb życia lub kłamliwi dziennikarze – podpory obecnej propagandy. Nie wiem czy Matka Boska jest zadowolona z takich fanów różańca? Na granicach z pewnością nie usłyszymy więc o otwarciu naszych serc, umysłów i domów dla biednych, których trzeba odziać, nie usłyszymy o spragnionych, których trzeba napoić, o głodnych, których trzeba nakarmić, o przybyszach, których religia chrześcijańska nakazywała (dawniej) przyjmować. Raczej przeciwnie. Ratunek przed wielkim złem, który obiecuje „różaniec do granic” to ochrona przed obcymi, bo czymże innym? Gender już pokonany, gej niegroźny, „morderczynie nienarodzonych” systematycznie pacyfikowane. A czyż Kościół w Polsce zna jeszcze jakieś inne rodzaje zła? Autor Magdalena Środa
No nie Cezary z różańcem na granicy i jeszcze może go zna ? To takie zjawisko jak zobaczyć Wojewódzkiego spowiadającego się księdzu w konfesjonale? Taką Nową Polskę według ewangelii Jarosława będziemy wkrótce mieli: msza, pomnik, praca, spowiedź, różaniec, spanko i od nowa, msza... Wkrótce w każdym mieście, na każdym osiedlu, w każdej wsi staną pomniki Śp Lecha i dopiero się narobi. Wyobraźcie sobie te tłumy z krzyżami, różańcami i pieśniami na ustach, na kolanach wędrujące przez całe miasto od świątyni do pomnika od pomnika do świątyni w wielkich procesjach. 
04 10 2017 Tomasz Lis ma przeprosić Krystynę Pawłowicz. Jest decyzja sądu.
Nie będzie wznowienia procesu posłanki PiS Krystyny Pawłowicz i redaktora naczelnego tygodnika "Newsweek" Tomasza Lisa. Warszawski sąd odrzucił prośbę dziennikarza w tej sprawie. To oznacza, że Lis musi przeprosić parlamentarzystkę za artykuł "Bulterierka prezesa".
Zasądzona przez sąd kwota 40 tys. zł zadośćuczynienia trafiła już do Pawłowicz.
No to się Pawłowicz teraz odkuje, 40 tys zł ile to żarcia można kupić! Oczami wyobraźni widzę jak Lis z różą w zębach, ustrojony tylko w stringi łasząc się u stóp Pawłowicz, wymawia sakramentalne przepraszam. Ależ się podnieciłem!? Tak jakoś ciepełko się zrobiło.

04 10 2017 Jan Vincent Rostowski: modlę się o powstanie komisji VAT-owskiej.

Co dzień modlę się, aby Prawo i Sprawiedliwość nie stchórzyło i żeby taka komisja powstała. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, mimo że to jest zupełnie sprzeczne z interesem politycznym PiS - mówi w rozmowie z dzisiejszą "Rzeczpospolitą" Jan Vincent Rostowski, minister finansów w rządzie PO-PSL.
Polityk pytany o to, dlaczego powstanie komisji jest sprzeczne z interesem politycznym partii rządzącej, mówi, że "wtedy wyjdzie prawda, że to PiS pierwszy chciał rozszczelnić system podatkowy, zgłaszając ustawę, która miała znieść 30-procentowe sankcje za zaniżenie płatności VAT w 2007 roku".
- A potem, w latach 2008-2015, na każdym kroku utrudniali nam wprowadzenie systemu odwróconej płatności, instrumentu najbardziej skutecznie uderzającego w wielkie wyłudzenia. To ich zachowanie było tak skandaliczne, że kiedy podczas wyborów w 2011 roku zaproponowali nową ustawę o VAT, która zakazywała odwróconej płatności, to nazwaliśmy ją Kartą Oszustwa Podatkowego Jarosława Kaczyńskiego - przekonuje polityk w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Zdaniem Rostowskiego za obecnego rządu również dochodzi do wyłudzeń VAT. Rostowski zaznacza, że skalę zjawiska będzie można poznać dopiero wtedy, gdy Prawo i Sprawiedliwość odejdzie od władzy. Źródło onet.pl
A ja modlę się by wreszcie hrabiego von Rostowskiego z Bydgoszczu wsadzili do wiezienia i odebrali mu majątek którego dorobił się w Polsce. W kolejce czekają Lewandowski, Balcerowicz, Morawiecki i wielu jeszcze innych.

05 10 2017 RPD: ilość prac zadawanych dzieciom ogranicza ich uczestnictwo w życiu rodzinnym.

Ilość zadawanych prac domowych powoduje, że dzieci i młodzież mają ograniczoną możliwość aktywnego uczestniczenia w życiu rodzinnym - twierdzi Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak w piśmie skierowanym do MEN.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/rpd-ilosc-prac-zadawanych-dzieciom-ogranicza-ich-uczestnictwo-w-zyciu-rodzinnym/7bqhchg
Mamy demokracje i jest przymus nauczania przecież to aż w oczy kole. Jeszcze na dodatek wystawianie ocen. To już absolutny absurd. A precz z tymi komunistycznymi anachronizmami. Współczesna szkoła postawiła przed sobą dwa główne zadania ogłupienie ucznia i przetrącenie mu kręgosłupa na całe życie. Stosując bardzo prostą metodę. Edukowanemu dziecku trzeba wrzucać do głowy taką ilość bredni do zapamiętania, żeby nie było w stanie zrozumieć nawet podstaw. Wobec dorosłych podobne działania prowadzą media. Nie jest możliwe, aby hodowany przez długie lata w ten sposób umysł dogłębnie wyedukowanego intelektualisty, nagle wyrzucił z siebie tę truciznę i zaczął myśleć samodzielnie. Dziwne w tym wszystkim jest to, że im człowiek bardziej wyedukowany tym większe będzie miał z tym problemy.
02 10 2017 Hybrydowa wojna na linii Pałac Prezydencki – MON nabiera sowieckich barw.
„Gazeta Polska Codziennie” opublikowała kolejne „rewelacje” na temat komunistycznej przeszłości osób z otoczenia prezydenta. Po dopiero co „zdekonspirowanym” Mirosławie Wikliku, który od początku maja tego roku jest dyrektorem gabinetu szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Pawła Solocha, a w latach 80. był członkiem PZPR oraz oficerem politycznym w jednostce powietrznodesantowej, kolejną osobą, która znalazła się na celowniku „GPC” jest Maciej Czulicki – specjalista w jednym z wydziałów BBN. W latach 1988-1990 również należał do PZPR.
 Szef BBN Paweł Soloch. Zwykle opanowany, w ostrych słowach wypowiadał się na antenie Radia RMF FM w sprawie doniesień prawicowych mediów. – „Nie, nie podaję się do dymisji. Oczekuję rzetelnych informacji od instytucji, które zajmują się ochroną kontrwywiadowczą, informacyjną biura i od części instytucji takie informacje otrzymuję”. Potwierdził następnie, że obecność generałów po moskiewskich szkołach i z przeszłością w PZPR „to jest problem, który występuje w różnych instytucjach – również i w MON-ie”. W ten sposób zapewne wskazał źródło przecieków na temat przeszłości pracowników BBN. – „Czym innym jest jednak, jak zaznaczył Soloch, członkostwo w PZPR. – „W obozie dobrej zmiany też mamy ludzi z życiorysami w PZPR” – dodał.
Całe najbliższe otocznie Kaczyńskiego i połowa rządu to byli działacze PZPR z Piotrowiczem na czele. No patrzcie ale nastały czasy, dziś komuch komucha szykanuje. Akta Kaczyńskich zginęły w tym samym oddziale prokuratury w którym pracował prokurator Piotrowicz.
Za rzekome kontakty Macierewicza z przedstawicielami rosyjskiego wywiadu, do czasu wyjaśnienia powiązań z osobami, które "mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa", powinien być on zawieszony jako minister. Tak czuje się pewny i bezkarny, że powierzył przygotowanie Strategicznego Przeglądu Obronnego Bogusławowi Samolowi, który jest absolwentem Akademii Wojsk Pancernych w Moskwie. Dlaczego generał po studiach w Moskwie pisze Strategiczny Przegląd Obronny dla Polski ? No bo przecież Macierewicz jest też po szkole w Moskwie. Mało tego jest też po szkole kościelnej i u ojca Rydzyka. No i zobaczcie jaki z niego jest wybitny strateg, samego generalissimusa Stalina w kozi róg by zapędził.
29 09 2017 Waszczykowski: Rosjanie traktują wrak jak element irytujący nas.
Strona rosyjska odmawia współpracy ws. katastrofy smoleńskiej, nie mówiąc o oddaniu wraku, argumentując, że trwa śledztwo; z rozmów dyplomatycznych wiemy, że to wymówka - podkreśla szef MSZ Witold Waszczykowski. Oceniamy, że Rosjanie traktują to jako instrument irytujący nas - zaznaczył.
Zastanawiam się dlaczego do tej pory tego wraku nie przetopiono w hucie? Przecież jak zwrócą Tupolewa to Macierewicz rozpęta piekło na Ziemi. Powstanie wielkie mauzoleum i zaczną się pielgrzymki do świętego miejsca, gdzie historia zatoczyła koło. I stanie cud. Pojedynczy pielgrzymi zobaczą srebrzystą poświatę nad wrakiem, ktoś dostrzeże stojącą postać Matki Świętej (Marii) roniącej krwawe łzy, na niebie warszawskim z ciemnych deszczowych chmur ułoży się korona cierniowa Jezusa Chrystusa, ktoś chory ozdrowieje, ktoś kulejący po przejściu kilku kilometrów po ziemi świętej poczuje poprawę i ból ustąpi. Ktoś się przewróci, ale niewidzialna ręka Świętego Poległego pomoże wstać. Natychmiast potrzebny będzie ołtarz, obok niego sklep z dewocjonaliami. Ksiądz pobłogosławi miejsce cudów. Pamiątki są dobre, święta rzecz. Byle tylko biznes się kręcił. Kolejnych Licheń będziemy mieli.

29 09 2017 Brat ministra sprawiedliwości Witold Ziobro objął intratną posadę.

Złośliwi mogliby stwierdzić, że minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro to człowiek niezwykle związany z rodziną i przyjaciółmi. Do tego stopnia, że nie może się bez nich obejść…
Chce ich mieć blisko siebie w Warszawie i pewnie dlatego znajdują oni zatrudnienie w spółkach i bankach zależnych od partii rządzącej. Żona Ziobry Patrycja Kotecka jest dyrektorem w należącej do PZU spółce Link 4, a były adwokat Ziobry Bartłomiej Litwińczuk zasiada w zarządzie PZU Życie. Obowiązki prezesa w niedawno zrepolonizowanym Banku Pekao pełni Michał Krupiński, człowiek Zbigniewa Ziobry, który za poprzednich rządów tej partii był wiceministrem skarbu.
Przyjaciele – jak wiadomo – wzajemnie sobie pomagają, więc zatrudnienie brata Ziobry w tymże Banku, było właściwie kwestią czasu. Jak pisze „Newsweek”, Witold Ziobro pojawiał się w głównej siedzibie Banku Pekao od wielu tygodni. Formalnie został zatrudniony kilka dni temu jako doradca zarządu do spraw cyberbezpieczeństwa.
Według „Newsweeka”, Krupiński i brat ministra sprawiedliwości to współpracownicy i przyjaciele. Mieli się poznać kilkanaście lat temu podczas wspólnej pracy w europarlamencie. Biuro prasowe Banku Pekao nie odpowiedziało „Newsweekowi” na pytania o szczegóły zatrudnienia Witolda Ziobry. Źródło: newsweek.pl

29 09 2017 Wybrane fragmenty z listu Adama Mazguły do prezydenta Dudy.

Panie Andrzeju Duda, mam do Pana sprawę, a raczej wniosek i prośbę, ale nim je opiszę, muszę przyznać, że nie wiem, jak się powinienem do Pana zwracać...
Początkowo myślałem - może „Panie Prezydencie”, ale zmieniłem zdanie, wszak powinien być Pan prezydentem wszystkich Polaków, a Pan deklaruje, że tylko PiS-u, a ja członkiem PiS-u nie jestem. Pomyślałem też, że taki tytuł nie bardzo do Pana pasuje, dlatego że przysięgał Pan przed Zgromadzeniem Narodowym na Konstytucję RP, miał być jej strażnikiem i obrońcą, a przy pierwszej nadarzającej się okazji - zrobił z niej Pan papier do…, no, właśnie, do czego? W zasadzie nie wiem, jaką ma Pan przypisaną funkcję i co robią te setki urzędników Pańskiej kancelarii?
Chciałem ten mój list do Pana zatytułować „Panie Doktorze Prawa”. Znowu brzmi to nie bardzo fortunnie w odniesieniu do Pańskiej bezkrytycznej postawy wobec całej listy, sprzecznych z konstytucją, ustaw, które niszczą polski system prawny, a które Pan był łaskaw podpisać bez zastanowienia, w środku nocy…
A może to moje pismo do Pana zatytułować „Najwyższy Dostojniku Zatwierdzający”. To by było niezłe, gdyby Pan tylko zatwierdzał,.....
Przyznam się, że ktoś mi podpowiedział, żeby zacząć „Szanowny Panie Klęczniku Narodowy”, bo to niby tak tylko dla żartu, bo Pan taki pobożny, ale od razu pomyślałem, że to byłby tylko śmieszny zwrot.
Po ostatnich wetach - może by zwrócić się do Pana per „Panie Wetowniku Narodowy”. I znowu mi to nie odpowiadało, bo to przecież przypadek odosobniony z tymi wetami.
Już wiem! Zwrócę się do Pana „Panie Komisarzu Rad Robotniczych i Chłopskich”! Widziałem ten Pana nowy projekt ustaw o sądach, gdzie chce Pan wprowadzić jakiś społeczny sąd najwyższy stworzony z gminu i ogłosić, że wyroki mogą być nieważne aż 5 lat do tyłu. To rozwiązania sowieckiej Rosji z czasów Lenina. Zresztą podobną komisją kieruje już podobno jakiś pan Jaki. Ludzie się cieszą, ale ja wiem, że zdążył narobić niezłego bałaganu prawnego. 
A może „Panie Andrzeju Wyborny”? (od wyborów). Wyobrażam sobie komisje wyborcze, utworzone z czynników nie partyjnych, a z zatwierdzonych organizacji pozarządowych, takich jak: Kluby Gazety Polskiej, organizacje katolickie, słuchacze Radia Maryja itd. 
Nie będę się już wysilał i wymyślał, jakie tytuły pasują do Pana, tylko wprost spytam: kiedy mnie Pan przeprosi i zadość uczyni za szkalowanie mojej osoby - wielokrotnie i publicznie? Powinien Pan wiedzieć, że wykorzystał Pan najwyższy urząd publiczny w Polsce, aby dokonać gwałtu na mnie i mojej rodzinie, naruszając nasze prawa człowieka. Pan publicznie używa kłamstw do celów politycznych. Niech więc się Pan sam zatytułuje i nazwie… Adam Mazguła
27 09 2017 Wojewódzki zapytał Fedorowicza, jak zatrzymać w wyborach PiS. Ta smutna odpowiedź nie pozostawia złudzeń.
– Co zrobić, żeby oni nie wygrali następnych wyborów, gdy wszystko wskazuje, że wygrają? – zapytał Wojewódzki Fedorowicza. Ten spokojnie odpowiedział, że pytanie jest źle postawione
. – Pan zakłada, że dojdzie do wyborów. Ja uważam, że takich wyborów, do których przywykliśmy, to już nie będzie – odparł i dodał: – Myślę, że prezes do nich nie dopuści.
Według encykliki Kaczyńskiego: Tak trzeba zmienić ordynację wyborczą by kandydat PiS miał zagwarantowane zwycięstwo w każdym okręgu. I są jeszcze tacy co wierzą w bezinteresowność Kaczyńskiego i jego pragnie by narodowi żyło się lepiej. Drodzy Państwo takie drożyzny jaką mamy obecnie to już dawno nie mieliśmy. No i stąd taki sukces gospodarczy Morawieckiego. Dynamiczny wzrost cen spowodował znaczny wzrost PKB i do kasy państwa wpływa coraz to więcej pieniędzy z podatków. Nie dość że już jest bardzo drogo to będzie jeszcze drożnej. A my się z tego cieszymy i bijemy Kaczyńskiemu brawo. Jak długo jeszcze będziemy płacić tym co rządzą za to tylko że nieustannie podnoszą nam ceny a sobie wynagrodzenia? Obniżka cen byłaby katastrofą dla budżetu państwa. Ale tak to jest kiedy żyje się na kredyt. Z hasła dobrej zmiany i odnowy moralnej został Kim Un Yest modlący się drabinie Jarosława sięgającej nieba po której wchodzą i schodzą wyznawcy religii smoleńskiej obładowani workami kosztowności.

27 09 2017 Uroczystości szkolne powinny zaczynać się mszą?
Taką właśnie tezę postawiła małopolska kurator oświaty Barbara Nowak, która powinna stać na straży tolerancyjnej i laickiej szkoły. W państwie PiS jednak trzeba o takiej szkole zapomnieć, bo jak powiedziała Nowak: – „Poprzednia szkoła wychowywała na zasadzie „róbta, co chceta”. Trzeba wychować uczniów w duchu poszanowania chrześcijańskiej tradycji. Jeżdżę po województwie i szkolne uroczystości zaczynają się tam, gdzie bym sobie życzyła, czyli w kościele. Ja się wtedy wzruszam”. Czyż to nie – nomen omen – wzruszające?
Ale to nie koniec kontrowersyjnych wypowiedzi pani kurator. Z rozbrajającą szczerością przyznała, że pisowska reforma (zwana deformą) to powrót do PRL, choć zrobiła zastrzeżenie. – „Jak się nam zarzuca, że chcemy wrócić do PRL, to jeśli chodzi o strukturę – tak. Jeśli chodzi o zawartość – nie”.
No bo przecież ta zawartość to nowa podstawa programowa, w której – zdaniem Barbary Nowak – najważniejsza jest historia Polski. – „Mówi się, że jesteśmy zacofani, bo każemy czytać stare rzeczy. To mnie przeraża, bo bez tych rzeczy nie zna się swojego kraju. Ostatnio młody, wykształcony człowiek zapytał mnie, co to były „obiady czwartkowe”… Nowa szkoła na taką niewiedzę nie pozwoli! To się musi zmienić. Wszyscy muszą wiedzieć o „obiadach czwartkowych” – podsumowała kurator.
Będzie się o nich z pewnością uczyć w szkołach zawodowych, które są „oczkiem w głowie” PiS.
–„Skończy się wreszcie to, że ludzie będą jeździć za chlebem zagranicę, bo uczniowie szkół branżowych znajdą zatrudnienie w firmach w Polsce”. Nie wiadomo wprawdzie, skąd pani kurator czerpie taką pewność, ale jest z PiS, to wie! A poza tym – jak stwierdziła – „Absolwenci szkół zawodowych to nie będą byle jacy robotnicy. To będą świetni fachowcy korzystający z nowoczesnych technologii”. I – oczywiście – wzruszający się na uroczystościach szkolnych w kościele. Źródło: krakowwyborcza.pl
26 09 2017 Duda wbije nóż w plecy Kaczyńskiemu? W PiS oskarżają go, że próbuje wyciągać młodych posłów PiS.
Szorstka przyjaźń” między prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim a prezydentem Andrzejem Dudą przekształca się powoli na naszych oczach w hybrydową wojnę na górze. Ale żeby skutecznie walczyć potrzebna jest armia zaciężna. W partii rządzącej są przekonani, że prezydent Andrzej Duda może chcieć budować swoje środowisko polityczne, a w przyszłości być może także nowe prawicowe ugrupowanie na bazie młodych polityków PiS, samorządowców i związkowców z "Solidarności” oraz przy życzliwym wsparciu zarówno Jarosława Gowina i jego Polski Razem, jak i Pawła Kukiza i jego formacji. Nie bez znaczenia jest w tym względzie także co najmniej neutralna postawa Episkopatu.
To tylko kolejne przedstawienie w teatrze kukiełek, w którym reżyserem i pociągającym za sznurki jest Jarosław Kaczyński. Nie zapominajcie, że prezydent Duda i przewodniczący Solidarności Duda to dwa zbrojne ramiona Czerwonego Khmera z Żoliborza Kim Un Yesta i nie na próżno otrzymał nagrodę najlepszego muzyka roku za grę Szydłem na Dudzie. PiS ma tyle wspólnego z wolnością, ile Szydło i prezydent z samodzielnością. 
.23 09 2017 Kaczyński zgrilluje Ziobrę?! "Możliwa dymisja, Zbyszek wyszedł przed szereg"
Sytuacja polityczna robi się gorąca nie tylko przez pryzmat tego, że w poniedziałek prezydent Andrzej Duda ma upublicznić swoje projekty reform sądownictwa. Także dzięki ujawnieniu przez media informacji o tym, że współautor prezydenckich projektów ustaw Michał Królikowski może być powiązany z mafią paliwową.  Królikowski stwierdził, że może to być uderzenie nie w niego, a w Andrzeja Dudę. Powiedział w RMF FM, że bardzo prawdopodobne jest, że to prokurator generalny Zbigniew Ziobro idzie na wojnę z prezydentem. Cały zabieg miał służyć temu, by po prostu Andrzeja Dudę zdyskredytować, a co za tym idzie: także jego projekty ustaw przez skompromitowanie prezydenckich ekspertów. 
Na razie jednak ludzie Ziobry nie przejmują się spekulacjami. Po pierwsze dzięki czystej matematyce: to osiem" szabel" w Sejmie. Drugi powód to prokuratorzy, który będą stali za ministrem sprawiedliwości murem.  Źródło: Fakt
Brak weta ze strony prezydenta Dudy za dymisję Ziobry? Czy taki jest efekt wczorajszych rozmów naczelnika z prezydentem!? Wreszcie Kaczyński zdał sobie sprawę, że lada moment Ziobro skoczy mu do gardła, a na taką okazję czeka Gowin by swoje dołożyć. Czyży posła Kaczyńskiego zawiódł instynkt samozachowawczy i dlatego tak późno reaguje? Wszak zacytuje fragment książki R.S. Robina i J.M. Posta „Paranoja polityczna. Psychologia nienawiści” to: Siejący nienawiść demagog, podżegający swoich zwolenników przeciwko wyimaginowanym wrogom, przez jednych zostanie zlekceważony jako ekstremista, ale przez tych, którym potrzebne jest fałszywe wsparcie w postaci paranoicznego przesłania, będzie uznany za zbawiciela.

22 09 2017 No i wreszcie Kaczyński ma haka na Dudę!?

Członek Opus Dei atakowany?! Niemożliwe! A jednak! Minister Królikowski, doradca prezydenta, a przy okazji świecki zakonnik, jeden z członków najbardziej ortodoksyjnej, średniowiecznej z ducha organizacji ("średniowiecznej z ducha" ale bardzo kapitalistycznej pod względem finansowym) jest podejrzany o powiązania z jedną firm paliwowych, która wyłudzała podatek VAT. Jak twierdzi, uprzedził już rodzinę i cały świat, że może zostać w każdej chwili aresztowany. Minister Królikowski obawia się, że cała ta afera ma przede wszystkim zdyskredytować prezydenta. Zapewne tak jest, tylko minister Królikowski zapomniał, że od lat wspiera antydemokratyczny reżim w którym władza kontroluje nie tyle przestępców co ludzi dla niej niewygodnych, że jest po stronie autorytaryzmu, a znając historię powinien wiedzieć, że takie reżimy chętnie pożerają własne dzieci. Minister Królikowski wielce dla tego reżimu się zasłużył. Jego pożarcie może być więc spektakularne, chyba, że zwyczajem konformistów szybko zrozumie swój błąd i stanie po właściwej stronie autorytarnej mocy. Cóż bowiem znaczy prezydent przy prezesie? A jakieś wyłudzenia? Kto by się tym przejmował przy świętych sprawach politycznych?!
Autor Magdalena Środa
Zwrot podatku VAT! Księgowa jak jeszcze dawno temu prowadziłem firmę w Polsce mówiła mi skoro chce pan żądać zwrotu VAT to musi pan się spodziewać kontroli. No chyba ze ma pan wtyki albo dobrego wujka. Dziś jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem, nie mam firmy, pracuję dla kogoś, pieniądze nie te co kiedyś ale jaki błogi spokój. No to Kaczyński ma już haka na Królikowskiego? Przecież nie oto chodzi by złapać króliczka lecz by gonić go. Pytanie kiedy postawi prezydenta Dudę przed Trybunałem Stanu? 
21 09 2017 Skandal podczas wizyty Antoniego Macierewicza w USA?
MON segreguje polskich dziennikarzy w USA? Niepokojące doniesienia korespondenta. "MON wskazał Pentagonowi,którzy polscy dziennikarze mogą wejść do budynku na oświadczenia Sekretarza Obrony i szefa MON przed ich spotkaniem" – napisał na Twitterze korespondent RMF FM Paweł Żuchowski.
W czwartek przebywający w USA Antoni Macierewicz spotka się z sekretarzem obrony USA gen. Jamesem Mattisem. Polscy dziennikarze chcieliby wysłuchać oświadczenia przed tym wydarzeniem, ale pojawił się pewien problem. Według korespondenta RMF FM MON podsunął Amerykanom listę dziennikarzy, którzy mogą wejść. "Nie wchodzi nikt z mediów komercyjnych" – napisał Żuchowski.
Za rzekome kontakty Macierewicza z przedstawicielami rosyjskiego wywiadu, do czasu wyjaśnienia powiązań z osobami, które "mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa", powinien być on zawieszony jako minister. Tak czuje się pewny i bezkarny, że powierzył przygotowanie Strategicznego Przeglądu Obronnego Bogusławowi Samolowi, który jest absolwentem Akademii Wojsk Pancernych w Moskwie. Dlaczego generał po studiach w Moskwie pisze Strategiczny Przegląd Obronny dla Polski ? No bo przecież Macierewicz jest też po szkole w Moskwie. Mało tego jest też po szkole kościelnej i u ojca Rydzyka. No i zobaczcie jaki z niego jest wybitny strateg, samego generalissimusa Stalina w kozi róg by zapędził.

21 09 2017 Do sprzedania ziemia po której stąpał prezes PiS. Niecodzienne ogłoszenie w sieci
Rosnącą popularność prezesa PiS postanowił wykorzystać jeden z internautów. Wystawił na aukcję ziemię, po której stąpał Jarosław Kaczyński, i to wcale nie tanio!
W serwisie Allegro pojawiła się bardzo nietypowa oferta. Jeden z użytkownikom zaoferował na sprzedaż… ziemię, po której chodził Jarosław Kaczyński.
"W ostatnich dniach byłem w Warszawie. Był tam nasz prezes, który coś tam gadał (już nie pamiętam), po skończeniu przemowy i całego wydarzenia, wziąłem woreczek foliowy i zabrałem ziemię, po której chodził." – napisał autor ogłoszenia.
Prezes PiS uczynił z garstki ziemi naprawdę kosztowny towar, którego cena wywoławcza wynosiła 50 zł. Czterech użytkowników zdążyło już podbić stawkę. Aktualna cena za jeden woreczek wynosi 57 zł. Do końca licytacji pozostało 7 dni.
Wow! Wow! Wow! Nie na Allegra daje się takie ogłoszenie a w Radiu Maryja, Telewizji dzięki której TRWAM, należy też powiadomić Episkopat aby nakazał proboszczom odczytanie takiego ogłoszenia w każdej parafii. Ciekawe czy ziemi w Polsce starczyłoby? No a ta ze Smoleńska podobno na aukcjach zawrotną cenę osiąga? Ponoć 1 kg idzie za większe pieniądze jak rolnik bierze za 1 hektar ziemi. No a co to będzie jak Lech błogosławiony zostanie.
17 09 2017 Zadanie specjalne dla Szeryfa Ziobro...
Czy jest możliwe, aby oboje rodziców uprowadzili własne dziecko? Takie rzeczy tylko w Polskiej Republice Bananowej...tym razem rządzonej przez Prawych i Sprawiedliwych...Przeczytałem wczoraj artykuł na szwabskiej interii, że "rodzice porwali dziecko ze szpitala i trwa obława policji...
Czytając ten tendencyjny artykuł wpierw odniosłem wrażenie, że był to wcześniak, ale jak się okazało dziecko było donoszone, zdrowe...natomiast rodzice nie wyrazili zgody na szczepienie, oraz podanie wit K ...o której nie można nawet poczytać ulotki, bo takowa w języku polskim nie występuje...
No i wszystko jasne...poukładała się układanka. Okazało się, że medyczne biurwy zwołały sąd kapturowy w budynku szpitala, który wytypował kuratora bez żadnej wiedzy medycznej, a który miał podejmować decyzję za w pełni świadomych rodziców...zostały rodzicom ograniczone prawa rodzicielskie. Więc siłą rzeczy rodzice zabrali dziecko. Okazuje się, że wspólnie je porwali... Źródło trybeus.blogspot.com
15 09 2017 Już wiemy, czym PiS przykryje kolejną aferę. Będzie komisja śledcza ws. wyłudzeń VAT.
PiS zmaga się z kryzysem wizerunkowym z powodu tzw. afery billboardowej. Ma już pomysł, jak sprawić, by ludzie mówili o czym innym. W piątek PiS złoży wniosek o powołanie komisji śledczej ds. wyłudzeń VAT.
– Zdecydowaliśmy powołać komisję śledczą – poinformował szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Komisja ma zająć się "wyjaśnieniem afer VAT-owskich, będących przez lata powodem strat w budżecie państwa licznych w miliardach".
– Skala tych nadużyć jest wstrząsająca. Straty, jakie poniosła Polska w ciągu ostatnich lat oblicza się na 200 miliardów złotych. Po drugie jest kwestia odpowiedzialności politycznej za to, co się stało – wyjaśnił Terlecki. 
Co ciekawe, szef klubu PiS nie ukrywa, że komisja ma przykryć aferę wokół kampanii "Sprawiedliwe sądy". Istnieją spore zastrzeżenia do sposobu finansowania tej akcji, a także do spraw merytorycznych (nieprawdziwe przykłady patologii wśród sędziów).
Wyłudzenia VAT to efekt pracy posłów, ministrów, szefów rządów, którzy dzięki lobbowaniu dziurawych ustaw zapewniali sobie dopływ gotówki na swoje konta bankowe. Zatem powoływanie komisji śledczej spośród posłów mija się się celem. Wszak nie można być sędziom we własnej sprawie.

14 09 2017 PiS zrodziło się z kłamstwa, kłamstwem zwalcza opozycję i kłamstwem prawdopodobnie wygra kolejne wybory.

Mit założycielski PiS, to moment obalenia rządu Olszewskiego. Kłamstwem było jakoby ten rząd upadł tylko dlatego, że Macierewicz ujawnił listę 64 agentów SB. Ten rząd był słaby i chwiejny na tle ówcześnie rozdrobnionego partyjkami Sejmu. Niewiele osób też pamięta o tym, a jeszcze mniej wie, że najbliżsi współpracownicy Kaczyńskiego w obecnym rządzie (Piotr Naimski i Antoni Macierewicz) przygotowywali klasyczny zamach stanu, a celem był Wałęsa. Mit martyrologii PiS, to moment katastrofy lotniczej w Smoleńsku, której opisywać nie będę, bo każdy, kto ma choć odrobinę zdrowego rozsądku i wiedzy wie, że zgodnie ze słowami Macierewicza „zamach w Smoleńsku”, to tylko „narzędzie polityczne”. Czyli również kłamstwo.
Mit wygranej PiS w wyborach w 2015 r., to moment, kiedy Kaczyński ustami swoich marionetek składał dziesiątki obietnic socjalnych, dziesiątki obietnic usprawnienia państwa oraz następujące deklaracje:
1. Zlikwidują NFZ.
2. Obniżą VAT do 22%.
3. Pomogą Frankowiczom.
4. 500+ na KAŻDE dziecko.
5. Pracy nie straci żaden nauczyciel.
6. Zerowy VAT na ubranka dla dzieci.
7. Podwyższenie dopłat dla rolników.
8. Przywrócenie opieki dentystycznej w szkołach.
9. Jarosław Gowin zostanie Ministrem Obrony Narodowej.
10. Nie będą zatrudniać kolesi i znajomych w Spółkach Skarbu Państwa.
11. Podwyższą kwotę wolną od podatku dla WSZYSTKICH Polaków do 8.000 zł.
12. Przeprowadzą audyt w rządzie PO, po którym wszystkie osoby odpowiedzialne za „przekręty” pójdą do więzienia.
13. Polska jest w ruinie (okazało się, że jest w takiej ruinie, że z roku na rok można było wprowadzić program socjalny, który kosztuje 23 mld zł).
I tak mógłbym wymieniać do jutra. PiS nie porzuciło swojej kłamliwej retoryki. Oni zdają sobie sprawę z tego, że „pamięć społeczna” jest wybiorcza i krótka (pierwszym odkrywcą tego „fenomenu” był Tusk), dlatego nadal kłamią i gdy media łapią ich na kolejnych bezczelnych kłamstwach mówią, że to nie ich ręka:
1. Polska to wyspa tolerancji.
2. Rząd PiS nie podnosi podatków.
3. Naprawili Trybunał Konstytucyjny.
4. TW Wolfgang nie współpracował z SB.
5. Rząd PiS nie wycina Puszczy Białowieskiej.
6. „Córka leśniczego”, to nie była próba załatwienia pracy.
7. Nie tylko Polska nie popiera Donalda Tuska na szefa Rady Europy.
8. Śmierć Igora Stachowiaka nie była spowodowana przez policjantów.
9. Macierewicz nic nie wiedział o posadzie dla Bartłomieja Misiewicza w PGZ.
10. To nie prawda, że nauczyciele tracą pracę. Powstały nowe etaty po reformie.
11. Osoby związane z PiS nie brały udziału w aferze związanej ze Światowymi Dniami Młodzieży.
12. PiS i rząd nie są odpowiedzialne i nie mają nic wspólnego z kampanią billboardową ws. reformy sądów.
13. Prąd po nawałnicach będzie w ciągu 24 godzin. Pomoc dla poszkodowanych w nawałnicach była błyskawiczna, a wojsko wydatnie przyczyniło się do likwidacji skutków nawałnic.
To oczywiście nie są wszystkie kłamstwa PiS. Z każdym dniem ich przybywa, a ich spisywanie to praca na pełny etat. Chciałem tylko pokazać, że PiS w kłamstwach nie ma sobie równych i jeśli opozycja nie weźmie się do rzetelnej pracy u podstaw, to PiS będzie drugą partią w historii, która wygra drugą kadencję z rzędu. Bezczelny Lewak.
12 09 2017 Szok! Nie wszyscy dostaną emerytury w październiku.
Kilkadziesiąt tysięcy Polaków jesienią czeka rozczarowanie. Chociaż uzyskają prawo do emerytury już w październiku, wypłatę otrzymają z opóźnieniem. ZUS nie ustalił im jeszcze tzw. kapitału początkowego. A bez jego wyliczenia z emerytury nici!
Nie ma możliwości, żeby ZUS rozpatrzył wszystkie wnioski we wrześniu i wypłacił świadczenia terminowo, ponieważ dużo osób nie ma ustalonego kapitału początkowego, a w dokumentach mają braki. ZUS szacuje, że nie ma go wyliczonego nawet 80 tys. spośród 330 tys. uprawnionych do przejścia na emeryturę od października. Te osoby muszą najpierw zgromadzić i dostarczyć wszystkie dokumenty - wyjaśnia Wiesława Taranowska z rady nadzorczej ZUS.
Zakład ma 30 dni na rozpatrzenie wniosku emerytalnego, ale tylko w sytuacji, gdy jest on kompletny. Jeżeli są w nim braki, ten termin liczy się do momentu, kiedy przyszły emeryt dostarczy wszystkie zaświadczenia potwierdzające staż pracy, a to może trwać tygodniami. Seniorzy, którzy znaleźli się w takiej sytuacji, pierwszą emeryturę dostaną więc z dużym opóźnieniem. Całe szczęście także z wyrównaniem od października.
Kierownictwo ZUS to banda nierobów i nieudaczników! Na całym świcie to ubezpieczyciel gromadzi dokumenty a nie przyszły emeryt. Ba sami zawiadamiają o przejściu na emeryturę. A w Polsce urzędas nie ruszy tyłka by przejść do koleżanki po potrzepany dokument tylko wyśle pismo wzywające do osobistego stawiennictwa się w dniu takim a takim w pokoju nr. I jedzie taki bidulka kilkadziesiąt kilometrów by przenieść brakujące pismo z jednego biurka na drugie. No bo ponoć są takie przepisy? 
10 09 2017 Kto Macierewiczowi zabroni kupować bez opamiętania?
Do wychwalania samego siebie jest pierwszy! Do kwiecistego wygłaszania banałów też. Mijanie się z prawdą też mu nieźle wychodzi, więc i tym razem nie powinniśmy być zdziwieni. Antoni Macierewicz obwieścił podpisanie wartej 500 mln zł umowy na zakup 53 tys. nowoczesnych karabinków GROT. – „Pierwsze tysiąc sztuk ma jeszcze do końca roku znaleźć się w rękach żołnierzy Obrony Terytorialnej” – pochwalił się MON. Brzmi nieźle?
Problem polega na tym, że broń nie przeszła wymaganych testów. Mają się one zakończyć dopiero w lutym 2018 r. Eksperci, których cytuje „Fakt” ostrzegają: – „Żołnierz nie powinien, teoretycznie rzecz biorąc, dostać takiej broni do ręki”. Źródło: fakt.pl

10 09 2017 Szyszko o Rydzyku: duchowy przywódca Polski.
Nareszcie! Już wiemy, kto jest duchowym przywódcą naszego kraju. Nie prymas Polski, nie papież Franciszek ani nawet nie Jan Paweł II.
Minister środowiska Jan Szyszko urbi et orbi obwieścił, że „duchowym przywódcą Polaków” jest Tadeusz Rydzyk.
Słowa te padły podczas wczorajszej konferencji, zorganizowanej m.in. przez szkołę redemptorysty, „Żywność darem dla życia i zdrowia – w świetle zagrożeń od GMO”. Odbyła się ona w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie – aż dziw bierze, że wybrano takie miejsce…
Szyszko wygłosił na niej przemówienie, w którym powiedział m.in. – „Polska to unikat pod względem produkcji żywności o najwyższej jakości”. Chwalił też związki łowieckie i zrzeszonych w nich myśliwych. No i oczywiście, prawie na ołtarze wynosił Tadeusza Rydzyka.
Ten nie pozostał dłużny i powiedział, że modli się za ministra Szyszkę i to samo poleca innym. Życzył, by „pan Bóg sprawił, że minister zwycięży w poniedziałek”.
O jakie „zwycięstwo” chodziło Rydzykowi? Otóż w najbliższy poniedziałek Szyszko przed Trybunałem Sprawiedliwości w Luksemburgu będzie się tłumaczył w sprawie wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej. Pod koniec lipca tenże Trybunał wydał natychmiastowy nakaz jej wstrzymania.
Źródło: rp.pl

10 09 2017 PiS jest śmiertelną chorobą, a młode pokolenie antidotum.
Od ponad ćwierć wieku nie ukształtowała się w Polsce stabilna scena polityczna. Ba! Przechodzimy nawet bardzo poważny kryzys społeczno – polityczny. A z kryzysem jest, jak z depresją. Nie pojawia się nagle. To splot wydarzeń rozłożonych w czasie. Jarosław Kaczyński nie wszedł przecież do polityki 25 października 2015 roku, niczym piękny Ken z logo PiS na ściance dla fotoreporterów. Po władzę szedł ponad ćwierć wieku. Jak to się stało, że demoluje dzisiaj Polskę i ogranicza prawa bez naszej zgody?
Początek długiej drogi
Kryzys polityczny w Polsce nie trwa przecież od ostatnich wyborów do Parlamentu RP. Raczkował już w latach 80., zanim w naszym kraju nastała demokracja. Już wówczas w NSZZ Solidarność, której wielu związkowców nie spodziewało się, że za kilka lat odegra rolę prawicowych posłów, tworzyły się podziały. Do 4 czerwca 1989 roku „Solidarność” była kontrą dla Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Wtedy nie myślano o światopoglądzie. Podział „Solidarności” na frakcje był spowodowany tym, że nie wszyscy akceptowali samodzielne decyzje Lecha Wałęsy. Wielu chciało demokratycznego glosowania delegatów. Jedni wyczuli koniunkturę i zaczynali „grać na siebie” , a jeszcze inni zaczęli tworzyć obozy wokół Andrzeja Gwiazdy czy Anny Walentynowicz, którzy zupełnie inaczej widzieli przyszłość związku niż przewodniczący „Solidarności”. Ta już na początku lat 90. rozdrobniła się poglądowo i programowo....cdn na http://dawidcizewski.natemat.pl/217167,pis-jest-smiertelna-choroba-a-mlode-pokolenie-antidotum 
09 09 2017 Sędziowie powiedzieli "nie" ministrowi. Bronią swojego prezesa.
68 spośród 70 sędziów z SO w Łodzi przyjęło uchwałę sprzeciwiającą się próbom odwołania prezesa. Twierdzą, że części z nich nieoficjalnie proponowano już zajęcie jego miejsca - informuje "Wprost".
To pierwsza tego typu uchwała w Polsce. Spośród 70 sędziów orzekających w Sądzie Okręgowym w Łodzi pod uchwałą popierającą aktualnego prezesa opowiedziało się 68 z nich, a 2 oddało głosy nieważne. Decyzję o uchwale podjęli ze względu na ponawiane próby ze strony ministerstwa, zmierzające do usunięcia obecnego prezesa ze stanowiska.
No takiej jednomyślności już dawno nie mieliśmy. Ktoś powiedział, że działania PiS to jak choroba stwardnienie rozsiane, na początku objawy nie są zbyt dokuczające, ale jak się rozwinie to jest już nie do wyleczenia. Popatrzcie wokół siebie, kto to są działacze PiS. Zastanówcie się czy chcielibyście mieć takich przyjaciół, takich kolegów, znajomych, czy chcielibyście z nimi spędzać wolny czas. Jeżeli nie to zastanówcie się dlaczego robicie taką krzywdę naszemu krajowi dając im władzę.
Jak będą wyglądać sądy po reformie? Rozmowa z doradcą prezydenta w "Dzienniku Gazecie Prawnej"
W Sądzie Najwyższym są osoby, które nie powinny w nim orzekać ze względu na to, co robiły w przeszłości. I zgodzę się z PiS, że ustawodawca ma prawo żądać, by tyle lat po przełomie ci ludzie z sądu odeszli - mówi Michał Królikowski, który doradza prezydentowi ws. reformy sądów, w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".
Jaka to reforma skoro niezależnych sędziów zamienia się na zależnych od Kaczyńskiego? No a co z prokuratorem Piotrowskim? Aha! Zostaje w PiSie bo duże doświadczenie w oskarżaniu działaczy opozycji! Zatem Grzechem byłoby pozbyć się takiego specjalisty.
08 09 2017 Szukali, szukali i znaleźli. PiS wymyślił sposób, jak ominąć niezręczny problem wet prezydenta Dudy
Prezydenckie weta to gorący kartofel, który Prawo i Sprawiedliwość przerzuca z ręki do ręki. Zbliża się czas, kiedy posłowie partii rządzącej będą musieli go przełknąć w sejmowym głosowaniu. Okazuje się jednak, że partia rządząca wymyśliła, jak ten problem obejść. Niezgodnie z konstytucją.
Prezydenckie weta do ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym wyprowadziły Prawo i Sprawiedliwość z błogiego letargu. Nad własnymi rozwiązaniami pracuje Kancelaria Prezydenta (rękami prof. Michała Królikowskiego), a partia czeka z niecierpliwością na propozycję. Zaostrza się także spór Andrzeja Dudy z Zbigniewem Ziobrą, Antonim Macierewiczem i Beatą Szydło. To będzie gorąca polityczna jesień.
Jacek Żalek z Polski Razem twierdzi, że problemu nad głosowaniem "za" lub "przeciw" odrzuceniu wet może w ogóle nie być. – Nie wiadomo, czy takie głosowanie w ogóle się odbędzie. Z tego co pamiętam, nie ma nigdzie zapisanego takiego obowiązku. Myślę, że takie głosowanie odbędzie się tylko pod jednym warunkiem: gdyby pan prezydent jednak nie przedstawił swoich propozycji. Nie wierzę też, że dojdzie do takiego głosowania bez zapoznania się z projektami prezydenta. A wiemy, że są one tworzone – mówi Żalek. I otwarcie przyznaje, że przeprowadzanie głosowania nad prezydenckimi wetami, biorąc pod uwagę aktualną sejmową arytmetykę, byłoby po prostu nieopłacalne. – Do odrzucenia wet potrzeba 3/5 głosów, a jak wiadomo, my tyle nie mamy. Takie głosowanie jest nam zwyczajnie niepotrzebne – mówi poseł Zjednoczonej Prawicy.
Jedno malutkie głosowanie niepotrzebne, później przyjdzie kolej na kolejne i wszystko zgodnie z konstytucją. A później wystarczy tylko decyzja Kaczyńskiego i też będzie to zgodnie z konstytucją. Mniemam, że wkrótce okaże się, że Konstytucja jest nie konstytucyjna i Jarosław konstytucję zastąpić będzie musiał.

08 09 2017 Szykuje się zmiana na stanowisku premiera?! Szydło ma odejść i jest już dla niej nowy stołek.
Wydaje się, że dni Beaty Szydło w fotelu premiera są policzone. Zmiany na stanowisku szefa rządu domagają się najbliżsi współpracownicy Jarosława Kaczyńskiego z ulicy Nowogrodzkiej – donosi "Super Express". To w ostatnim czasie już kolejne informacje w tym niekorzystnym dla Szydło klimacie. PiS-owska wierchuszka to właśnie Jarosława Kaczyńskiego widzi w fotelu premiera. Wiceprezes PiS Adam Lipiński nie owija w bawełnę: "Jak prezes Kaczyński zostanie premierem, to zawsze jest to dobra opcja" - mówi "SE" wiceszef Prawa i Sprawiedliwości.
Kaczyński wie, że Macierewicz lekceważy Szydło, tak jak robi to prezydent Duda wypowiedziami swojego rzecznika. Czołowy polityk PiS w rozmowie z "SE" mówi, że jest zdania, iż to właśnie Jarosław Kaczyński stanie na czele rządu. Wtedy prezydent Duda nie postawi się premierowi, co ma miejsce w przypadku premier Szydło. Prezes PiS sugeruje, że Beata Szydło nie ma na nic wpływu, dlatego chce w jesiennym rozdaniu politycznym stanąć na czele rządu. Beata Szydło miałaby zostać marszałkiem Sejmu, informuje gazeta. Niezależnie od tego, jaka będzie decyzja, polityczna jesień zapowiada się gorąco. Zwłaszcza, że w tle jest jeszcze coraz mocniejszy wicepremier Morawiecki, którego również wymienia się w gronie ewentualnych następców. 
źródło: "Super Express"
Kaczyński nie może zostać premierem ponieważ nie przeszedł szkolenia w USA w fortach CIA i FBI! Czyżby gwoździem do trumny dl premier Szydło było forum w Krynicy i przyznanie jej nagrody Człowieka Roku Forum Ekonomicznego 2017. A Kaczyński był tak pewny tej nagrody, apartament zarezerwowano przygotowano całą logistykę związana z wyjazdem prezesa do Krynicy. No a tu taki afront. Oj polecą głowy! Polecą. Bo to mały ale bardzo mściwy człowieczek.
04 09 2017 Czy Antoni Macierewicz jest rosyjskim agentem? Opowiada Tomasz Piątek
Antoni Macierewicz ma bardzo wiele powiązań z ludźmi Kremla - mówi w programie "Tomasz Lis." Tomasz Piątek - pisarz i dziennikarz, autor wydanej niedawno książki "Macierewicz i jego tajemnice".
Moskiewska mafia, Władimir Putin i służby wywiadowcze GRU – to z nimi, według Tomasza Piątka, dziennikarza „Gazety Wyborczej” powiązania ma szef MON Antoni Macierewicz. Tomasz Piątek szczegóły opisał w swojej książce „Macierewicz i jego tajemnice”. Zastępca ministra obrony narodowej poseł Michał Dworczyk już kilka tygodni temu, w odpowiedzi na publikację dziennikarza poinformował , że jego przełożony „składa zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Tomasza Piątka”.
Jak mówił Piątek na łamach lipcowego "Newsweeka": - Czy Antoni Macierewicz stoi za aferą taśmową? Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością mogę powiedzieć, że stoi za nią Siemion Mogilewicz, mający powiązania z ludźmi Radiusa. Rosyjska mafia zafundowała Polakom aferę podsłuchową, z której PiS odniosło polityczne korzyści.

04 09 2017 MON kupi… bombki ze śliwkami. Powinni zamówić misie-żelki w torebkach z napisem „Misiewicze”.

Co tam śmigłowce, co tam pojazdy opancerzone i temu podobne sprzęty… Najważniejsze są święta Bożego Narodzenia, choć do nich jeszcze ponad 3,5 miesiąca. MON jednak czuwa i zapobiegliwie już dziś zamawia materiały promocyjne i reklamowe na święta właśnie. Co będzie rozdawał Antoni Macierewicz? Zamówienie obejmuje wiele pozycji: od bombek choinkowych ze śliwkami w czekoladzie w środku po kubki z napisem „Baczność! Spocznij!”. Tzw. specyfikacja jest bardzo szczegółowa. Bombki na przykład mają być w kolorze granatowym (nomen omen?), ze srebrnymi, mniejszymi i większymi gwizdkami, otwierane od góry. W środku ma być nie mniej niż 11 sztuk wspomnianych śliwek w czekoladzie. Całość zostanie zapakowana w pudełko, przewiązane wstążeczką i zaopatrzone w świąteczną kartkę. Na tę „amunicję” resort zamierza wydać 160 tys. zł.
To nie koniec słodkości od MON. Resort chce zamówić także tonę! krówek, ale nie jakichś tam zwyczajnych. Te od Macierewicza muszą być „o ciągnącej się konsystencji i mlecznym smaku i owinięte w etykietę zgodną z wojskowym wzorem nr 93 (kamuflaż)” – jak czytamy w zamówieniu MON.
Resort Macierewicza chce także dwustu ryngrafów z orłem z godła Polski, plakiet okolicznościowych ze znakiem Polskiego Przedstawicielstwa Wojskowego w Brukseli, monet pamiątkowych z napisem „Polski Narodowy Przedstawiciel Wojskowy”, tzw. smyczy reklamowych z motywem flagi i napisem „Wojsko Polskie. Twoja Armi@” i metalowych, grawerowanych kubków z napisem „Baczność! Spocznij!”. MON zadbał o każdy szczegół – prezenty trzeba zapakować, więc zamówiono 40 tysięcy papierowych toreb z logo resortu.
Źródło: rmf fm, wp.pl
Kubki z napisem „Baczność! Spocznij!”. Tego nawet by Haszek nie wymyślił dla swojego Szwejka. No jestem pod wielkim wrażeniem Macierewicz kupuje drewniane karabinki? Manewry pod Komarowem. Pegazy Macierewicza w akcji. Gdy zabraknie helikopterów i zawiedzie internet Kawaleria Ochotnicza wspomoże działania WOT. Jesteśmy pierwszym krajem, który likwiduje jednostki kawalerii powietrznej, a w ich miejsce formuje szwadrony kawalerii konnej. Kto stoi za tym pomysłem? 
Polonia pisze.
10 kwietnia 2010 roku odcisnął się w psychice Antoniego Macierewicza diabelskim kopytkiem paniki. Tę zdeformowaną racjonalność słychać w jego wypowiedziach o tym zdarzeniu. Tylko Macierewicz był dla Jarosława Kaczyńskiego wielce pomocnym, aby zbudować mit o „bohaterszczyźnie” (a w rzeczywistości: odpowiedzialności za katastrofę) Lecha Kaczyńskiego.
Nie dziwi mnie, iż Macierewicz uciekał ze Smoleńska, zachowywał się, jak paranoik: „w pociągu kazał zablokować wszystkie drzwi, pozamykać okna i zaciągnąć zasłony, by uniknąć strzałów snajperów”.
Do osoby Macierewicza potrzeba dobrego pióra, aby go opisać. Nie każdy pisarz chce się babrać w takiej marności, zresztą usprawiedliwieniem jest, iż Macierewicze są opisani w literaturze. Nieracjonalność łatwo poddaje się panice, bo sama jest funkcją braków normalności, dlatego musi budować światy alternatywne, aby względnie egzystować.
Antoni Macierewicz był niewątpliwie tolerowanym przez ubowców agentem obcego wywiadu w PRL tak samo, jak jego ojciec Zdzisław Macierewicz był agentem francuskiego wywiadu w PRL, któremu ubowcy pozwolili odejść z legendą oficjalnie popełnionego samobójstwa po tym, jak amerykańscy oficerowie wywiadu sfotografowali dla prasy rzekomego trupa Himmlera, mającego otruć się tą samą trucizną, co ojciec Macierewicza: cyjankiem potasu.
Władze Rosji Putina nie ujawniły treści ostatniej rozmowy braci Kaczyńskich, nie powiedziały Narodowi Polskiemu prawdy o tym, który z braci, synów Rajmunda podjął fatalną decyzję, która zaowocowała śmiercią i tragicznymi ekshumacjami 96 osób, a który był tylko posłusznym wykonawcą poleceń otrzymywanych od drugiego. Komentarze z sowamagazyn
01 09 2017 Polski sierpień miesiąc cudów się staje.
Chyba należę do ostatniego pokolenia dla którego 31 sierpnia i 1 września znaczą co innego niż dla obecnej władzy (a ta utrwala się lepiej niż beton) i przyszłych pokoleń. Bo - jak się okazuje- nie mamy już rocznicy wybuchu II wojny światowej tylko apel "poległych" w Smoleńsku, nie ma już rocznicy Westerplatte tylko 8 rocznica "słynnego wystąpienia Lecha Kaczyńskiego"
(o czym przypomniała natchniona jak zwykle Fotyga). Porozumienia sierpniowe zostały podpisane przez Kaczyńskich i ich ludzi (Gwiazda, Walentynowicz, Wyszkowski), Wałęsa stał tam gdzie ZOMO, a "solidarność" to nie więź ponad podziałami ale korporacyjna organizacja współpracująca z monopartyjnym systemem.... białe jest dziś czarne, czarne jest dziś białe... Czy ktoś jeszcze pamięta Orwella? Bo może jego dystopia nie była utworem literackim tylko proroczym reportażem z państwa PiS? Autor Magdalena Środa
Polski sierpień miesiąc cudów się staje. Na początku jego było wielkie w Warszawie powstanie. Piętnastego cud nad Wisłą i bolszewików pokonanie. Trzydziestego pierwszego w stoczni porozumienie w imieniu milionów podpisano. Później to zaufanie milionów za stołki przehandlowano. Był to przełomowy moment dla wprowadzenia demokracji w Polsce, swoisty karnawał wolności. Fakt demokracja znaczy republika. Pytam więc czyją republiką Polska się stała, że tak nasza elita oszalała? Banku Światowego który przy pomocy fiskusa ostatni grosz biednemu zabiera? Czy może jakiejś innej światowej chimery!.....
Pierwszy września dzień tragiczny Polska niepodległość straciła. Dziś co niektórzy dokonująporównania kto bardziej zniszczył Polskę Hitler, Stalin czy KANCIASTOSTOŁOWI w Magdalence ? Tego nie można w żaden sposób porownywać bo to zupełnie rożne światy. Co prawda mają wiele wspólnego lecz nie wiadoma jakie kryteria brać pod uwagę kryteria. Bo co dla jednego jest dobrem dla drugiego złem się staje.
30 08 2017 Bp Tadeusz Pieronek: strażnik konstytucji chce ją zmienić, żeby usprawiedliwić swoje łajdactwa.
Byłem zbulwersowany. Człowiek, który uważa się za naczelnika państwa, zachowywał się jak po narkotykach – mówił były sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski bp Tadeusz Pieronek w programie "Kropka nad I" w TVN24, odnosząc się do pytania Moniki Olejnik o słowa Jarosława Kaczyńskiego, który nazwał posłów opozycji "zdradzieckimi mordami". Pieronek mówił też o łamaniu Konstytucji przez jej strażnika. - Chce zmienić konstytucję, żeby usprawiedliwiać swoje łajdactwa – stwierdził.
Diagnoza w przypadku Kaczyńskiego powinna brzmieć nieuleczalna katabaza. A nie można ze świata Hadesa władać żywymi bo to tylko doprowadzi do wielkiej tragedii narodowej.

30 08 2017 Lemański o Szydło: „łże jak bura suka”
Wojciech Lemański to ksiądz, na którego Kościół nałożył karę suspensy, czyli zakaz posługi kapłańskiej. Hierarchom kościelnym nie podobały się jego zachowania i wypowiedzi, np. obrona przez niego in vitro czy piętnowanie pedofilii w Kościele.
Długo milczał, ale po słowach Beaty Szydło, że lipcowe protesty społeczne były wyreżyserowaną, opłacona akcją, mającą uderzyć w rząd, ks. Lemański nie wytrzymał. – „Do tej wypowiedzi traktowałem panią premier jako niezbyt zdolną, pozbawioną inwencji kobietę, którą prezes postawił na ważnym państwowym odcinku, który ją po wielokroć przerasta. Zdolna na swój sposób jest, to znaczy jest zdolna uzasadnić każde, najgłupsze nawet posunięcie swoich ministrów, którzy ostentacyjnie pokazują jej, że ta pani w tym rządzie nie ma nic do powiedzenia. Wszak oni mają innego zwierzchnika i wie o tym każdy w tym kraju, jak i zagranicą” – napisał na Facebooku.
Kończy swój wpis, cytując byłego marszałka Sejmu Ludwika Dorna: – „Powiem o tej nieporadnej, zakompleksionej i mijającej się z prawdą na każdym kroku kobiecie, słowami byłego marszałka Dorna – „łże jak bura suka „. Powtarza więc niczym zdarta płyta slogany i banialuki przysłane przez „naczelnika”. Można by napisać – sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało”.  Źródło: natemat.pl 
28 08 2017 Za krytykę rządu – więzienie?
Posłowie ugrupowania Kukiz’15 mieli już wiele kuriozalnych pomysłów, ten jednak bije wszelkie rekordy… Poseł Jarosław Porwich rzucił propozycję karania polityków opozycji więzieniem, gdy ważą się krytykować rządzących. Swoją „złotą” myśl sformułował przed kamerami TVP Info, w programie „Woronicza17”, zainspirowany wywiadem jakiego udzielił niemieckiemu dziennikowi „Die Zeit” poseł PO Borys Budka.
Jarosław Porwich zrecenzował Borysa Budkę bez pardonu, mówiąc: „Pan poseł Borys Budka niekoniecznie jakby ubolewa nad tym, że to uderzy w Polskę i Polaków, tylko że „te konsekwencje mogą zrazić Polaków do Unii Europejskiej. „To jest dla niego najważniejsze” – ocenia. Dalej uważa, że wypowiedź Budki jest wysoce naganna i bardzo szkodliwa. „W mojej ocenie –  twierdzi Porwich –  takich polityków powinno się pozbawić pełnienia funkcji publicznych – to jest co najmniej”.
A w ogóle, to uważa, że powinien być na podobną okoliczność zastosowany jakiś paragraf i „takie osoby powinny albo trafić do więzienia, albo powinny być pozbawione praw obywatelskich”. Mówił o zdradzie stanu i powtórzył potrzebę karania ich więzieniem. Inicjatywa to nie nowa, tylko patrzeć, jak w miarę zaostrzającej się sytuacji politycznej, propozycja będzie podchwycona, podobnie jak głośno wyartykułowana w ostatnich godzinach – przez wiceministra Jakiego pochwała kary śmierci, na szczęście nie dotycząca jeszcze polityków …Źródło: naTemat
A gdzie to się taki komuch z krwi i kości jeszcze uchował? I znów znalazł się poseł, który czerpie pełnymi garściami z pomysłów Adolfa. Ten ostatni wpadł wcześniej na podobny pomysł i otworzył dla krytykujących rząd „sanatorium” w Dachau.

28 08 2017 Gospodarka według PiS prawie jak za Gierka
Za czasów Edwarda Gierka Polska miała być w czołówce największych gospodarek świata. Ówczesna propaganda sukcesu zapewniała – „Polska rośnie w siłę, a ludzie żyją dostatniej”. Plany gospodarcze snute przez PiS, a przedstawiane w TVP, powodują, że można poczuć jak w złotej erze Gierka. Jak to się skończyło – większość z nas pamięta z doświadczenia, z część z podręczników.
Podobna katastrofa raczej nam nie grozi, ale obecna dobra sytuacja gospodarcza – wbrew zapewnieniom PiS – nie utrzyma się długo. – „To okres przejściowy. Polityka gospodarcza tego rządu, prowadząca do ograniczenia inwestycji i niedoborów na rynku pracy, pcha nas w stronę niższej dynamiki PKB” – powiedział „Newsweekowi” Bogusław Grabowski, były członek Rady Polityki Pieniężnej.
Do trwałego wzrostu gospodarczego potrzebne są wysokie nakłady na inwestycje i odpowiednia liczba rąk do pracy. O inwestycjach nieustannie mówi wicepremier i minister finansów Mateusz Morawiecki, tylko że jak na razie słyszymy o wycofywaniu się kolejnych dużych inwestorów.
Gdyby nawet inwestycje nabrały tempa, to jeszcze potrzebni będą ludzie do pracy. I tu pojawia się następny problem. Nie dość, że chętnych jakoś nie widać, to na dodatek w październiku – po obniżeniu wieku emerytalnego – tysiące osób zniknie z rynku pracy. Z prognozy resortu pracy wynika, że mniej więcej w półtora roku z rynku ubędzie 400 tys. osób. – „W ciągu kilku lat stracimy 5-10 proc. siły roboczej” – twierdzi ekonomista prof. Stanisław Gomułka.
Rząd PiS zachowuje się tak, jakby tych problemów nie zauważał, a może nie chce zauważyć…Źródło koduj24.pl
Morawiecki za wszelką cenę chce napełnić kasę państwową tak jak to zrobił Balcerowicz. Czego w polskiej gospodarce nie wykończył Balcerowicz, nie dobił Rostowski to zniszczy na pewno Morawiecki. Jeszcze pamiętamy jak to za czasów Gierka Polska miała być w czołówce największych gospodarek świata. Ówczesna propaganda sukcesu zapewniała: Polska rośnie w siłę, a ludzie żyją dostatniej. No i pomimo. że wtedy budowana tysiące fabryk ludzi do pracy nie brakowała skończyło się fatalnie. A dziś inwestycji i rąk do pracy brak. No a to może się tylko skończyć kolejnym rozbiorem Polski. Chociaż jak się tak zastanawiam to tej Polski w Polsce jest jak na lekarstwo.
26 08 2017 Patrzajta i podziwiajta wszyscy ten nowy ład i porządek w Polsce prawa i sprawiedliwości Kaczyńskiego. Uwaga! Okazuje się że TW Piotrowski, Przyłębski, Balbina donosili opozycji a Wałęsa SBecji!?
Ambasador w Berlinie Przyłębski – czysty jak łza? Nic dziwnego skoro żona jest prezesem TK!
Tylko naiwni mogli żywić nadzieję, że stanie się inaczej.
IPN nie ma wątpliwości co do prawdziwości oświadczenia polskiego ambasadora w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego, który zaprzeczył współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. „Decyzją z dnia 25.08.2017 r. prokurator Oddziałowego Biura Lustracyjnego IPN w Krakowie uznał, że w sprawie oświadczenia złożonego przez Andrzeja Przyłębskiego nie zachodzi wątpliwość co do jego zgodności z prawdą w rozumieniu art. 52 e ustawy o IPN – KŚZpNP z 18 grudnia 1998 r. (…). Tym samym uznał, że brak podstaw do skierowania tej sprawy do sądu”.
Od marca tego roku przeszłością ambasadora zajmowała się prokurator z Biura Lustracyjnego w Poznaniu. W lipcu niespodziewanie sprawę przeniesiono do Krakowa. IPN poinformował, że stało się tak na wniosek pełnomocnika Andrzeja Przyłębskiego, który podważał bezstronność i obiektywizm poznańskiej prokurator. Oczywiście, przychylono się do tego wniosku.
Z dokumentów z lat 1979-80 wynika, że TW „Wolfgang” wyraził zgodę na współpracę z SB 9 czerwca 1979 r. w pokoju hotelowym w Koninie. Obecny polski ambasador w Berlinie był zarejestrowany jako TW „Wolfgang” w latach 1979-1980.
W „Gazecie Wyborczej” czytamy, że zachowało się pisemne zobowiązanie Przyłębskiego do współpracy „na zasadzie dobrowolności”. – „Kierując się patriotycznym obowiązkiem i chcąc przyczynić się w miarę moich możliwości do utrzymania ładu i porządku w PRL i triumfu prawdy, wyrażam zgodę na udzielanie pomocy Służbie Bezpieczeństwa. Fakt ten zachowam w całkowitej tajemnicy. Będę rzetelnie i starannie relacjonował interesujące SB zdarzenia i fakty. Obieram sobie pseudonim Wolfgang” – napisał Przyłębski. Obecny ambasador w Berlinie ubiegał się wtedy o paszport na wyjazd do wujka do Anglii.
Funkcjonariusz SB tak go wówczas scharakteryzował: – „Posiada dobre dotarcie do młodzieży studenckiej z terenu UAM Poznań i cieszy się tam zaufaniem. Może być pomocny w dotarciu do grup antysocjalistycznych w tamtejszym środowisku”. Przyłębski był wtedy studentem filozofii na Wydziale Nauk Politycznych UAM. Był członkiem ZSMP. – „Twierdzi, że ustrój socjalistyczny w Polsce jest jedynym ustrojem, który może zapewnić rozwój naszego kraju” – napisał oficer SB. Z akt SB jasno wynika, że w trakcie rozmowy werbunkowej w hotelu w Koninie Przyłębski poinformował – jakby na dobry początek – oficera SB, że wśród studentów UAM krążyły biuletyny Polskiego Porozumienia Niepodległościowego.
Źródło: onet.pl,
Szok! Cóż za niespodzianka ze strony IPN! Okazuje się że TW Wolfgang donosił ale opozycji...
Poseł Piotrowicz przyjął tę wiadomość bijąc brawo na stojące.

26 08 2017 Firma Lisa zarobiła na TVP 21 mln! TYLKO U NAS
Istna fortuna! Aż 21 milionów 209 tysięcy 411 złotych i 66 groszy brutto - dokładnie na taką sumę rachunki TVP wystawiła firma Tomasza Lisa Deadline Productions za produkcję programu "Tomasz Lis. Na Żywo". Takie są ustalenia wewnętrznego audytu przeprowadzanego właśnie w Telewizji Polskiej, do których dotarł "Super Express".
Talk-show Tomasza Lisa pojawił się na antenie w telewizyjnej Dwójce w lutym 2008. Ostatni pokazano 25 stycznia 2016 r.
Co na to Lis? - Mój program, wbrew informacjom, które wypływają z Woronicza w czasach prezesury pana Jacka Kurskiego, przynosił TVP ogromne zyski, z których telewizja płaciła za kolejne sezony i kolejne programy. Umowy podpisywałem z ośmioma prezesami TVP, w tym związanymi z PiS. Podpisywali je oni z tego samego powodu. Program miał doskonałą oglądalność i niezmiennie przynosił zyski - mówi nam Tomasz Lis. Wysokością zarobionych pieniędzy oburzeni są politycy PiS, członkowie Rady Mediów Narodowych. - To pokazuje, że opłaca się służyć postkomunie. Cała droga Tomasza Lisa jest naznaczona tym, żeby dbać o interesy systemu postkomunistycznego. I właśnie za to był sowicie wynagradzany - ocenia posłanka Joanna Lichocka z PiS, członek sejmowej Rady Mediów Narodowych .Źródło se.pl
Prawie miliard złotych na dofinansowanie pisowskiej TVP! Ale to prezesa Kurskiego nie boli wręcz przeciwnie cieszy bardzo, bo będzie kasa na premie dla jego kochanki. Nie rozumiem posłanki Lichockiej skoro redaktor Lis tak dbał o interesy systemu postkomunistycznego to dlaczego Kaczyński który ten system reaktywował po wygranych wyborach kazał go wyrzucić z pracy? Sam z chęcią ten program oglądałem bo redaktor Lis potrafił wydobyć od swego gościa najbardziej skrywane wiadomości. Dla mnie był i jest mistrzem jakże podobnym do Zygmunta Kałużyńskiego. Ośmieszał komunistów w taki sposób że tego nawet nie zauważali. Docierało to do nich po kilku dnach jak już cała Polska się śmiała.

26 08 2017 Tak przy wódce załatwia się interesy w Sejmie. Cimoszewicz oskarża...
Gościem "Salonu Politycznego" na antenie Superstacji był poseł PO Tomasz Cimoszewicz. Padły mocne słowa i poważne oskarżenia. Interesy w Sejmie załatwia się przy wódce?
- Cieszę się, że pan wiceprzewodniczący wspomniał pana Piotra Dudę. Ja zdecydowanie uważam, że ten pan zaprzepaszcza interesy związkowców polskich w Solidarności. Dlaczego to mówię? Dzisiaj, od dwóch lat, ich interesy są załatwiane przy kieliszku wódki z panią Mazurek i panem Terleckim w barze sejmowym. Przed każdą ustawą dotyczącą kwestii związkowców oni się spotykają. W ten sposób dzisiaj załatwiane są interesy związkowców Solidarności w naszym kraju. Mówię to z pełną odpowiedzialnością, mając na to również innych posłów, którzy byli świadkami co najmniej dwukrotnie - powiedział Tomasz Cimoszewicz do Ryszarda Czarneckiego. Źródło se.pl
To jest nic nowego tak załatwia się interesy w Polsce od internowania przywódców Solidarności w Pałacu Mostowskich. W oparach wódki, dymie cygar i wymyślnych delicjach rodziła się demokracja w Polsce. No a skoro pijacy i inni nałogowcy spłodzili demokrację w Polsce to nie dziwmy się, że mamy takiego zdeformowanego, zboczonego potwora.

26 08 2017 "Po raz pierwszy ściema tak łatwo przedostała się do opinii publicznej". Afera z Autosanem jest grubsza niż sądzicie

W środę gruchnęła wiadomość o kompromitującej porażce należącej do Polskiej Grupy Zbrojeniowej firmie z Sanoka. Autosan nie zawalczył o zamówienie warte 30 mln zł, bo spóźnił się o 20 minut ze złożeniem oferty. Premier Beata Szydło stwierdziła, że "żąda wyjaśnień", a wiceminister obrony pospieszył z zapewnieniem, że "to nie my, to oni". Bartosz Kownacki poinformował, iż pracownik odpowiedzialny za przetargową wpadkę był "związany z poprzednikami" i już został zwolniony dyscyplinarnie.
Wpadkę jednak zaliczył sam wiceminister – wyszło bowiem, że urzędnik, który doprowadził do opóźnienia w wysłaniu oferty, został zatrudniony we wrześniu ubiegłego roku, a zatem już po przejęciu Autosana przez PGZ. Teraz zaś się okazuje, że to opóźnienie mogło wcale nie być wpadką, lecz działaniem celowym. Z informacji "Gazety Wyborczej" wynika, że Autosan nie chciał startować w tym przetargu, bo... nie miał nic do zaoferowania. Ale musiał – bo tego oczekiwali politycy.
– Od początku było wiadomo, że Autosan nie jest w stanie wykonać zamówienia MON. Dlatego specjalnie spóźnili się z ofertą. Autosan produkuje autobusy miejskie, a nie wysokopodłogowe, a takich wymagał MON, bo chodziło o pojazdy, które mogą jeździć także po gorszych, terenowych drogach – mówi informator "Wyborczej", chcący zachować anonimowość pracownik Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Opowiada przy tym, jaką karczemną awanturę zrobił jesienią jednemu z wiceprezesów PGZ wiceminister Bartosz Kownacki, gdy Autosan nie wziął udziału w jednym z przetargów. Więc teraz musiał wziąć...
Firma wykonała typową ściemę, by spełnić żądania ministra. Zapowiedziała, że weźmie udział w przetargu i jest do niego gotowa, bo zarząd bał się, że politycy znów się wściekną. To nie jest jedyny taki przypadek. Podobnie wygląda sprawa z dronami. MON chce, by koniecznie wykonał je należący do ministerstwa PGZ. W Bydgoszczy powstało nawet "centrum kompetencji" produkcji dronów, ale to tylko kartka na drzwiach. Polska Grupa Zbrojeniowa raczej nie jest w stanie nic takiego wyprodukować. Problem z Autosanem polega na tym, że po raz pierwszy ściema tak łatwo przedostała się do opinii publicznej.
Źródło naTemat
24 08 2017 Świat się zmienia ludzi pozostają ci sami,
Nawet jeśli troll to jest ktoś, kto zarabia na tym, że jest chamski (taka jego praca) to zarazem jest kimś, kto taki sposób zarabiania wybiera. Można usprawiedliwiać trolla, że to konieczność, "każdy z czegoś musi żyć!"; ludzie kiedyś żywili wszy żeby zarobić, tyle że dzisiaj mamy nieco więcej możliwości. Sądzę więc, że troll to nie praca, ale osobowość. Ludzie rodzą się trollami i dopiero internet umożliwia im samopoznanie. Niektórzy po prostu lubią pluć, i zapewne w niczym nie są tak dobrzy. Trollowanie daje więc pieniądze i poczucie dumy, że się trafnie opluło. Najbardziej martwi mnie to, że wśród trolli (wszystko jedno czy zawodowych czy "z natury" lub z przekonania) są również kobiety. Nie dlatego, żebym myślała, że kobiety są łagodniejsze, ale dlatego, że przez setki lat były grupą wykluczoną (z edukacji, pracy, polityki, nawet we własnym domu nie miały praw), więc powinny być bardziej wrażliwe na opresję innych i mniej ich opresjonować. Gdy czytam post, jakiejś zapewne miłej, pani, która nie wiedząc jak mnie obrazić nazywa mnie "żydówką" (Żydzi to grupa chyba najbardziej opresjonowana w dziejach ludzkości) to sobie myślę czy ona w ogóle myśli? Bo to że przeciętny troll uwielbia przykładać słabszym - to raczej normalne. Ale trollica?! Słabsza jeszcze słabszym?? Bo "żyd", w języku polskim to nie przynależność etniczna czy kulturowa ale wyzwisko. Jak już ktoś nie ma wyobraźni lub - przeciwnie - ma resztki poczucia wstydu (trolle z reguły nie znają tego uczucia) to używa innych dosadnych określeń odnoszących się z reguły do opresjonowanych kobiet takich jak k... czy dziwka, ale jak już jest na samym trollim dnie to korzysta z chwytów nazistowskiej propagandy. Brrr Ciekawe ilu trolli pracowało lub współpracowało z gestapo?
Autor Magdalena Środa.
Patrzcie jak ten świat się zmienia kiedyś na trolla mówiono:lump, bikiniarz, pachołek sanacji, awanturnik, oszołomom, pieniacz, wichrzyciel, podżegacz, warchoł, psychiczny, ekstrema...Oni zawsze ukochanej władzy ością w gardle stali. Dlaczego? Bo nieznosili marnotrawstwa i nie cierpieli nieudaczników siedzących na stanowiskach w urzędach, zakładach pracy....... za to tylko, że potrafili dobrze klaskać. No ale gdyby nie oni nie byłoby tych buntów robotniczych, ba nie byłoby Kaczyńskich, Wałęsy, Tuska, Geremka i pozostałych kanapowych opozycjonistów którzy nawet palcem w bucie nie kiwnęli w obronie robotników tylko patrzyli jakby tu się uwłaszczyć na majątku narodowym. 
23 08 2017 Kolejny skandal – przepadło 30 mln zł w przetargu na autobusy dla armii.
Urzędnicy, wchodzącej w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej spółki Autosan, spóźnili się i zaprzepaścili szansę na warte prawie 30 milionów zł zamówienie od armii. Chodziło o przetarg na wyprodukowanie dla wojska 26 autobusów pasażerskich: mniejszych 16-miejscowych i dużych, mogących przewieźć 47 pasażerów. MON kupi NIEMIECKIE autobusy dla POLSKIEGO wojska
Sprawę już komentują politycy. Były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak napisał na Twitterze: - Macierewicz kupił fabrykę autobusów, która nie potrafiła złożyć oferty w przetargu! Wojsko pojedzie niemieckimi autobusami. Wtóruje mu Sławomir Neumann szef klubu PO: - MON to jednak Monty Python. Najpierw kupują fabrykę autobusów (z kasy na uzbrojenie wojska) a potem autobusy kupują od Niemców.
Ani przedstawiciele Autosanu, ani Polskiej Grupy Zbrojeniowej nie chcieli komentować tej kompromitującej porażki. Polska Grupa Zbrojeniowa przejęła Autosan półtora roku temu i miała uratować firmę od upadku.
Dzień bez szalonego pomysłu Macierewicza należy uważać za stracony. Pewnie po pomyśle na rowerową wyrzutnię rakietową, po pomyśle stoczni w Radomiu budującej podwodne okręty latające, po pomyśle na latający pociąg pancerny, po pomyśle na latające pojazdy terenowe które będą potrafiły same się zakopać jak i odkopać... Nadszedł czas na samobieżne autobusy podziemne. Jak długo jeszcze ten Antek będzie pitolił?

23 08 2017 Twórczość „barda smoleńskiego” w nowym kanonie lektur
Uwaga – czytanie tego wiersza może spowodować różne konsekwencje! Za ewentualne niepożądane reakcje redakcja nie ponosi odpowiedzialności.
„O starym życiu nikt już nie pamięta
płoną świece przed pałacem prezydenta
Z matki obcej; krew jego dawne bohatery.
A imię jego będzie czterdzieści i cztery.
Polsko w ciemnościach porodu
nie jesteś Chrystusem narodów
jesteś Jonaszem w brzuchu wielkiej ryby
pójdź ach pójdź do swojej Niniwy”.

Nie umieścimy więc kolejnych fragmentów, ale licealiści od przyszłego roku szkolnego będą musieli czytać „dzieła” tego autora. A jest nim Wojciech Wencel, dla którego katastrofa smoleńska była – jak sam mówi – „centralnym punktem jego życia”, a jeden ze swoich felietonów zatytułował „My, naród Kaczyńskiego”. – „Wracają czasy słusznie minione, gdzie na listę lektur trafiało się za zasługi dla władzy” – stwierdziła w TVN Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej, a Rafał Grupiński z PO dodał: – „To jest nagradzanie za politykę grafomanów”.
Językoznawca prof. Andrzej Zieniewicz, oceniając w TVN nową listę lektur, stwierdził: – „Zaskakuje mnie konsekwencja, to znaczy rozmach i skala pominięć. Czego się uczeń z tego dowie? Odpowiem: ważniejsze jest to, czego się nie dowie. Nie dowie się o najważniejszych sprawach, ale za to dowie się o tym, że są poeci, którzy wielbią Jarosława Kaczyńskiego”. Źródło: tvn24.pl
Jesteśmy świadkami narodzin religii smoleńskiej. Bardzo wielu jej wyznawców widzi jak Kaczyński po Wiśle chodzi i wielki cuda wielkie czyni.
Czy Kaczyński zdąży beatyfikować Lecha? Narodził się nowy kościół smoleński i jak Rydzyk zostanie jego papieżem a Pawłowicz przeorem sióstr męczennic smoleńskich to wtedy nie będzie żadnych problemów. Bo to będzie pierwszy święty tego kościoła.
A taką Nową Polskę według ewangelii Jarosława będziemy wkrótce mieli: msza, pomnik, praca, spowiedź, różaniec, spanko i od nowa, msza... Wkrótce w każdym mieście, na każdym osiedlu, w każdej wsi staną pomniki Śp Lecha i dopiero się narobi. Wyobraźcie sobie te tłumy z krzyżami, różańcami i pieśniami na ustach, na kolanach wędrujące przez całe miasto od świątyni do pomnika od pomnika do świątyni w wielkich procesjach.
19 08 2017 Kolejny cios. Na nawałnicach i tragedii może zarobić skarbówka. Będzie ściągała podatki z tego co uzbierano.
Wkrótce rusza akcja esemesowa: wyślij esemesa na rzecz poszkodowanych koszt 3 zł +VAT.
Wydaje się, że w przypadku zniszczeń po nawałnicach na północy Polski rząd już bardziej nie może się skompromitować. A jednak. Tym razem urzędy skarbowe opodatkują... pomoc dla poszkodowanych. Zatrzymać to może minister finansów. Jak na razie, nic w tej sprawie jednak nie zrobił. Istnieją zwolnienia z opodatkowania pomocy w przypadkach zdarzeń losowych (do wartości 2280 złotych). Takie zwolnienia dotyczą także pomocy materialnej. Tutaj kwota wolna od opodatkowania zależy od tego, czy i w jaki sposób darczyńca jest spokrewniony z obdarowanym. Przy założeniu, że jest to firma czy obca osoba, kwota wolna wynosi 4902 zł. Jeżeli ta kwota zostanie przekroczona, obdarowany musi zapłacić podatek (od 12 do 20%, zależnie od kwoty pomocy). Co prawda, podatnik może zwrócić się do naczelnika urzędu skarbowego o odroczenie spłaty podatku lub jego umorzenie, jednak wszystkie takie decyzje są rozpatrywane indywidualnie.
A kiedy zostaną opodatkowane kościoły i dochody księży w tym ojciec Rydzyk? Te darowizny trzeba traktować jak tacki w kościele i po co czekać na kolejny rozkaz ministra. Czy do tego trzeba genialnego umysłu ministra? No i tym sposobem Morawieckiemu znowu PKB skoczy do góry. Polacy niczego się nie nauczyli. Zapłaciliśmy wysoką cenę za wolność ufając bezwzględnie Balcerowiczowi a zaprzepaściliśmy szansę rozwoju gospodarczego powierzając finanse państwowe Rostowskiemu. Teraz znowu bezwzględnie ufamy szkolonemu agentowi finansjery światowej za oceanem Morawieckiemu Kiedyś krzyczeliśmy gdy nas zbyt mocno dojono teraz nawet nie mamy siły skomleć.
O take Polske walczyli.
Socjalizm był zły kapitalizm też nie dobry.
A obrońcom biednych i udręczonych żyje się wyśmienicie.
W PRL jak kotlet na stołówce zdrożał o złotówkę (Radom 76)
to pół Polski strajkowało i nie bało się reżimu.
A dzisiaj łby spuszczone i wszystko bierze się na klatę.
To zasługa między innymi Solidarności.


19 08 2017 Wstydu nie macie za grosz, Rytel uratował się sam…
...pracą swoich mieszkańców, sąsiadów i pomocą ludzi z Polski. Sukces ma wielu ojców, co?” – napisała na Twitterze internautka, po tym jak w czwartkowym wydaniu serwisu informacyjnego „Wiadomości” reporter stwierdził, że wojsko uratowało Rytel przed powodzią. Teza przedstawiona w TVP oburzyła internautów, którzy twierdzą, że stacja przypisując rządowi sukces mieszkańców, tym samym wymierza im siarczysty policzek.
„Żołnierze mają specjalistyczny sprzęt (…) bez nich ta akcja nie miałaby żadnych szans na powodzenie, bo do większości zniszczonych miejsc żaden inny sprzęt nie ma szans dojechać” – ocenił reporter i dodał: „Trwa wyścig z czasem. Opady deszczu i zbyt duża ilość wody może zniszczyć zaporę”.

Cały materiał był niezasłużoną laurką dla wojska. Nie było ani słowa o tym, że pojawiło się na miejscu dopiero cztery dni po nawałnicy, ani o tym jak wiele zrobili sami mieszkańcy i strażacy.  Dopiero na końcu materiału reporter w jednym zdaniu wspomniał: „Wojsko wspomagają inne służby i mieszkańcy”.
Ekipa rządowa PiS to mistrzowie „kompletnej demolki”

Tak skomentowali reakcję rządu PiS na tragedię w Rytlu i na całym prawie Pomorzu goście radia TOK FM. – „To nieudacznicy, którzy jak chcą, to potrafią w noc zmieniać ustrój państwa, ale nie ma ich, jak jest wichura. Po co ludziom tacy politycy?” – pytali.
Agnieszka Wiśniewska z „Krytyki Politycznej” stwierdziła, że nawałnica, która spustoszyła znaczną część kraju pokazała „totalną przepaść między tym, co dzieje się w parlamencie a tym, co dzieje się w gminie”. Zwróciła uwagę, że w kryzysowej sytuacji sprawdzili się „sołtys gminy Rytel, lokalne społeczności, ochotnicza straż pożarna i ludzie, którzy sami się organizowali, sami szli pomagać i nawet Macierewicza wyciągali z błota”.
Morawiecki też nie chce pomagać ofiarom nawałnicy?
Państwo PiS w obliczu ludzkich tragedii po nawałnicy w Pomorskiem kompletnie się nie sprawdziło. Dotyczy to także Mateusza Morawieckiego, który – jak dotąd – nie podjął ważkiej decyzji. Chodzi o zwolnienie z opodatkowania osób, firm i organizacji pozarządowych, niosących pomoc poszkodowanym. Może to zrobić właśnie minister finansów, którym jest właśnie Morawiecki.
A wystarczyłoby zachować się jak rząd PO-PSL po tornadzie, które dziewięć lat temu przetoczyło się nad Opolszczyzną. Wtedy Donald Tusk podczas wizyty na zniszczonych terenach oświadczył, że żadnego zbierania podatków nie będzie. Być może Morawiecki też jest na urlopie, odpoczywając po wyczerpującym snuciu nierealistycznych planów. 
12 08 2017 Rządzący zafundują nam konserwy z mięsem zakażonym wirusem ASF.
Mamy zjeść 100 tys. świń, które jeszcze niedawno przeznaczono by do utylizacji. Wszystko dlatego, że w boju o interes rolników z kretesem przegrał interes konsumentów, czyli nasz i nasze zdrowie. To ponoć tajny projekt rządu.
Ministerstwu rolnictwa udało się znaleźć grupę producentów – desperatów, którzy podjęli się wyprodukować konserwy ze zwierząt pochodzących ze stref zakażonych wirusem ASF. Ich dane utrzymywane są w tajemnicy. Dlaczego? Skoro „to bardzo dobre konserwy, o najwyższej ponad 90-procentowej zawartości mięsa czy tłuszczu. Są bezpieczne, ponieważ surowiec przetworzono w temperaturze ponad 80 st. C, a w tych warunkach wirus ginie. Partia produktu trafiła już do jednej z rządowych agencji” – powiedziała WP jedna z osób zaangażowanych w projekt. Nie mówi niestety do których agencji…
Ministerstwo rolnictwa wypłaca miliony złotych hodowcom, refundując im koszty likwidacji stad tuczników. Jurgielowi szkoda było zostawić to mięso „na zmarnowanie”. Swoją drogą ciekawe, czy rządzący sami będą się tym wirusem odżywiać?
Konserwowe szynki, mielonki, pasztety nie są w żaden sposób oznaczane, że surowiec do ich produkcji pochodził ze stref będących siedliskiem wirusa. Będą rozprowadzone do jednostek budżetowych. W praktyce do wojska, zakładów karnych, szpitali być może nawet szkół. Rządzący zapewniają, że finalne produkty mają być w pełni bezpieczne. Jednak nam konsumentom nie pozostawiono wyboru. W razie jakichkolwiek konsekwencji zdrowotnych, nawet nie będziemy znali przyczyny. Źródło: wp.p.

12 08 2017 Po 1989 r. Polacy nie zachłysnęli się wcale wolnością.

Zachłysnęli się bezprawiem i anarchią. Polacy lubią bezprawie i anarchię. Wtedy, przy Okrągłym Stole, wdeptano ich w glebę, a oni nawet tego nie czuli lub czuć nie chcieli. Mieli przecież swoją iluzoryczną "wolność", mogli przecież pluć na "komunę" budować swoje straganiki i handlować gównem na Stadionie. Bo Balcerowicz z Wałęsą i resztą zdrajców Narodu, także z Kaczyńskimi, podzielili się w międzyczasie ich Polską. Zdecydowali się ją zniszczyć, sprzedać za bezcen. Przecież im za to zapłacił Waszyngton. Wcale niemałe pieniądze.
Zachłysnęli się Polacy wodą święconą, którą wlewano im w mózgi za pomocą bełkotu białego dziadka. Czuli się wielkimi zwycięzcami, a pod ich nosami niszczono to wszystko co przez 45 lat wspólnie budowali. I zniszczono to doszczętnie. Ku radości hołoty krzyczącej "santo subito."Nabrali Polacy wody święconej w usta i wstrzymali powietrze. Bo przecież nie wypadało tego przełknąć ani wypluć. Zaparli się Polacy własnej przeszłości. Napluli Polacy na to wszystko co w pocie czoła budowali z ruin i zgliszczy. I wcale nie za amerykańskie dolary. Budowali i im się udało. Wbrew życzeniom Zachodu. Warszawa, Gdańsk, Wrocław, Kołobrzeg, Gdynia, Poznań. Zrujnowane doszczętnie miasta podniesione i postawione do życia.
Nie dzięki Wojtyle, który, razem z resztą polskiego kleru, robił wszystko aby Polsce szkodzić, ale przez naszych dziadków, rodziców i przez nas samych, którzy wiedzieli czym jest uczciwa praca i szacunek dla robotnika. Jak długo można wstrzymywać powietrze i milczeć na temat przeszłości, która zbudowała życie większości Polaków? Jak długo można skreślać samych siebie i pluć sobie w twarze za to, że w latach 1945-1989 uczciwie, w pocie czoła budowało się z ruin Ojczyznę? Jak można być taką świnią wobec samego siebie aby pluć na czas, w którym dorastało się wcale nie w niewolnictwie. Polska była jednym z najbardziej wolnych krajów za Żelazną Kurtyną, którą w środku Europy zawiesił Churchill. Dzisiaj wy, których wychowała i wykarmiła tamta Polska, plujecie na nią. Nie wiem czy wiecie, że plujecie sami na siebie? Że skreślacie swoją przeszłość i deklarujecie się, że jesteście nikim. Pozbawiacie się własnej godności, której w PRL nikt was nie pozbawiał. A której pozbawili was Wałęsa z Balcerowiczem, Wojtyłą, kardynałami i resztą gangu Okrągłego Stołu. Gdzie więc jest wasza przeszłość? Gdzie jest wasza godność? Spodziewam się, że już niedługo zabraknie wam siły by trzymać w usta nabraną 28 lat temu wodę święconą i wyplujecie ją z obrzydzeniem. Nabierzecie w płuca powietrza i wreszcie krzykniecie donośne NIE.
Tylko, że Polski już nie będzie. Może zechcecie ją odnaleźć? Ale ja nic dobrego wam nie wróżę. Zdradziliście siebie samych. Za taką zdradę płaci się cenę najwyższą. Będziecie więc żyć, ale jak niewolnicy tych, którzy wmówili wam, że zakładanie kajdan zachodniej władzy nazwać można "wolnością." Zaś bycie Polakiem szanującym swoją przeszłość to zbrodnia. Uwierzycie? Pewnie tak. Składam więc wam moje kondolencje. Zamknijcie te swoje trumny marzeń. Smrodem od nich wieje od 1989 r." Autor Piotrek Rokosz 
Po 1989 roku nie nastała wymarzona, słodka demokracja. Nastał czas chaosu, grabieży, montowania się band złodziejskich, wybuchania afer, panoszenia się biurokracji itp. Znaleźli się tacy co oszukali i okradli cały Naród i oszukują i okradają nadal, dochodząc do kolejnych, coraz wyższych funkcji w Państwie lub Unii Europejskiej. W kolejnych wyborach znowu ich "wybierzemy", bo tak jest skonstruowany system wyborczy, że ci co się obłowili są uprzywilejowani i stać ich na kampanię wyborczą. WYBORCY NICZEGO O NICH NIE WIEDZĄ znaczy się wiedzą tylko tyle ile im w bilbordach się wciśnie. Czy zatem rewolucja ustrojowa trwa nadal, czy może dopiero czas na nią? Jak komuniści kradli, to robili to w białych rękawiczkach. Człowiek był okradziony, ale o tym nie wiedział. Był zadowolony. A ci, jak kradną to na całego w imię demokracji, partii i Boga. Gdzie miłość ojczyzny ustaje tam czasy łotrów i szaleńców nastają. Gdy zarabia się kilkadziesiąt razy tyle, co najgorzej wynagradzani Polacy to z tej perspektywy kompletnie nie da się nic usłyszeć. Nawet bicia własnego serca. Samosądy byłyby bardzo ożywcze dla demokracji
11 08 2017 Piotr Fronczewski zaatakowany przez Krystynę Pawłowicz. "Antypolska rola"
Aktor Piotr Fronczewski stanął w obronie niezależności sądów, więc bardzo szybko wzięto go na celownik. "Stanął tam, gdzie dawniej stało ZOMO" - napisała na Facebooku Krystyna Pawłowicz.
- Jakie będziesz miał szanse na uczciwy proces, jeśli okaże się, że w sądzie walczysz z kuzynem członka rządu, od którego zależy uposażenie, awans i dalsza kariera sędziego? - pytał w internetowym nagraniu Fronczewski.
Reakcja nastąpiła szybko. Posłanka Pawłowicz natychmiast przystąpiła do ataku. Na Facebooku napisała, że choć Fronczewski to jest dobrym aktorem, to nie ma dla niego nadziei. "Przyłączył się do oficerów byłej SB, mazgułów od "kulturalnego stanu wojennego", bojówek zadymiarzy nienawidzących modlących się ludzi i "wyjątkowej kasty", której "sprawiedliwości" najwyraźniej jeszcze w swym życiu miał szczęście nie poznać" - brzmi fragment jej wpisu. Pawłowicz pisze, że "można jeszcze jakoś zrozumieć niektóre rozhisteryzowane emerytowane i przedemerytalne koleżanki ze sceny pana Fronczewskiego". Ale co do samego aktora odczuwa żal, bo w pamięci o nim pozostanie tylko "antypolska rola".
Pawłowicz znowu miała cieczkę, i zajadle zaatakowała Fronczewskiego!? Ona może bezkarnie obrażać bo sady są prezesowe ale już taki Owsiak nie. Za „seks” dla Pawłowicz o mały włos nie dostałby dożywocia. Dobrze że sądy były jeszcze przed reformą. 
Wreszcie znajdzie się ktoś taki co wbije kulturę Pawłowicz do głowy.
- Kultury to pan mnie uczyć nie będziesz!
- Ej, że niby jak?
- Że jak się ma taką sztukę przed sobą, to trudno zachować kulturę. 
10 08 2017 Ryszard Bugaj dla "Rzeczpospolitej": z sympatią patrzyłem na PiS, co mi niestety przeszło.
- Jeśli prezes nie potrafi poradzić sobie z traumą, żałobą i prywatnymi emocjami, to niech wycofa się z polityki i życia publicznego - mówi Ryszard Bugaj, były doradca Lecha Kaczyńskiego, w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
- Rozpętano absurdalna propagandę bezpośrednio łączącą uchodźców z terrorystami i chorobami. W Europie patrzą na nas dzisiaj i zastanawiają się, czy Polska słusznie znalazła się w Unii Europejskiej - dodaje Bugaj. Polityk, który był doradcą Lecha Kaczyńskiego, krytykuje też prezesa PiS, m.in. za brak szacunku dla prezydenta Andrzeja Dudy i wybuch złości na sejmowej mównicy.
Od samego początku nie wierzyłem że Kaczyński cokolwiek zrobi by państwo polskie lepiej funkcjonowało? Nadal stanowiska państwowe obsadzane są szlachtą i magnaterią państwową zamiast fachowcami, a to prowadzi gospodarkę na krawędź przepaści, ku ruinie. Morawieckiemu na papierze wszystko gra, to dlaczego ulica buczy. Bezrobocie spadło bębni wszem i dookoła premierka aż jej broszka podskakuje. Fakt bo wzrosło znacznie zatrudnienie w administracji państwowej. W zakładach raczej zwalniają jak przyjmują nowych. No i gdzie są te zapowiadane inwestycje w zakładach produkcyjnych? Nie ma ich bo to się po prostu w Polsce nie opłaca. Kupisz nowe maszyny to zamiast zniżki w podatku dowalą ci karę? Wystarczy że zaczną urzędnicy sprawdzać zasadność zwrotu VAT. No i czekaj tatka latka, bo jak zdecydują się zwrócić podatek to już firmy nie będzie.

10 08 2017 Katastrofa smoleńska. To nie brzoza zniszczyła lewe skrzydło.
Z najnowszych ustaleń podkomisji ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej wynika, że to nie kontakt z brzozą był przyczyną zniszczeń lewego skrzydła rządowego Tu-154M. "Destrukcja skrzydła rozpoczęła się przed brzozą. Liczne zniszczenia lewego skrzydła samolotu noszą ślady wybuchu" - poinformowała komisja w wydanym wczoraj oświadczeniu. To już kolejna z licznych teorii komisji na temat przyczyn katastrofy. Na razie członkowie zespołu badającego wypadek nie poinformowali, jakie dowody potwierdzają ich najnowsze odkrycie.
To minister wojny Macierewicz zniszczył skrzydło Tupolewa, kiedy odpalił rakietową miotłę. Pisałem 05 08 2017 10 kwietnia dostał SMS-a: “Żyjemy”. 8 dni później już nie żył… Po katastrofie prezydenckiego Tupolewa w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku nastąpiła seria zgonów osób, które posiadały bardziej lub mniej istotne informacje mogące pomóc w szybkim wyjaśnieniu sprawy. I tu pojawia się wątek, który może być główną przyczyną tego „wypadku”. Otóż Adam Pilch zginął w Smoleńsku, jednak Cieślar twierdził, że tuż przed godziną 9 rano otrzymał od Adama Pilcha SMS-a o treści: „Żyjemy”. Gdyby to okazało się prawdą, oznaczało by że część pasażerów przeżyła katastrofę samolotu i zginęła później. W obliczu takich faktów, rząd polski i rosyjski musiałby wszcząć postępowanie wyjaśniające dot. teorię słyszanych wystrzałów z broni palnej na miejscu katastrofy. 
Więcej na podstronie Polityka
05 08 2017 "Te szpetne pomniki Lecha Kaczyńskiego się wywiezie". 
Niesiołowski ostro rozprawia się z mitami i symbolami PiS. Były wicemarszałek Sejmu i b. poseł PO Stefan Niesiołowski znowu szokuje. W wywiadzie, którego udzielił "Gazecie Wyborczej” rozprawia się m.in. z mitem prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
– Te szpetne pomniki Kaczyńskiego wywiezie się do Kozłówki – wskazuje miejsce, gdzie znajduje się słynna Galeria Sztuki Socrealizmu. Zdaniem Niesiołowskiego, PiS obalić mogą stu- lub dwu-stutysięczne manifestacje w Warszawie, które nie schodzą z ulicy, domagając się wcześniejszych wyborów.
Niesiołowski przypomina jak w czasach PRL planował wysadzić pomnik Lenina w Poroninie. 
– Mam nadzieję, że żadna z tych młodych osób nie pójdzie w ślady moich pomysłów wysadzania, bo to by była straszna głupota. Ja uderzałem w symbole – zrzuciłem tablicę Lenina na Rysach, ale aresztowali mnie, zanim wysadziłem muzeum Lenina – bo wtedy to się wydawało jedyną możliwością – opowiada obecny poseł Unii Europejskich Demokratów. 
-Przemoc to nie jest opcja. Ja wiem, że aż kusi, żeby wejść do gmachu przy Nowogrodzkiej i zobaczyć, jak skaczą z okien ci tchórze, ale to byłby wielki błąd i nie wolno tego zrobić. Żadnej okupacji Sejmu, przeganiania Dudy z Pałacu, bo nie tylko nie wiadomo, do czego to mogłoby doprowadzić, ale byłby to polityczny błąd. Dyktatury upadają bez użycia siły.
-To czego teraz potrzeba?
-Pokojowych, masowych demonstracji. Być gotowym wystąpić, sparaliżować miasta. PiS obalić mogą stu- lub dwu stutysięczne manifestacje w Warszawie, które nie schodzą z ulicy, domagając się wcześniejszych wyborów. Do demonstrujących nie dociera jeszcze, jaką mają siłę, ale niedługo dotrze. Jeśli ludzie pójdą do domów, to PiS przeżyje nawet największą demonstrację. Mówią: proszę, jest wolność, demonstrujcie sobie. Trzeba zostać na ulicach. Wiem, że to trudne, ale Polska domaga się pewnej niewygody. Jeśli ludzie nie zostaną na ulicy, to PiS się utrzyma przy władzy i będzie szedł dalej. Ci młodzi ludzie muszą wiedzieć: jeśli się teraz nie zorganizują i nie stworzą ruchu politycznego na miarę „Solidarności”, to przegrają. Ogra ich PiS, ograją polityczni hochsztaplerzy. Stefan Niesiołowski
A będzie co wywozić bowiem w Polsce jest już ponad 500 pomników Śp Lecha!? Czy to nie za dużo?

05 08 2017 Morawiecki, mistrz półprawdy.
Balcerowicz już raz napełnił kasę państwową i to do dziś odbija nam się czkawką. Dziś to robi Morawiecki w podobny sposób. Mnie to nie dziwi bo obaj są po tych samych szkoleniach w USA.
Od ponad tygodnia Morawiecki szczyci się znakomitymi wynikami budżetu. Ten stan zawdzięcza Polska rekordowej wpłacie z zysku NBP oraz wpływom z podatków. Wszystko to zasługa świetnie spisującego się rządu, który skutecznie walczy z oszustami, umiejętnie uszczelnił podatki i poprawił ich ściągalność. Jednak nie do końca to prawda i szkoda, że ukrywa się przed nami informacje, w świetle których, ten „sukces” wygląda nieco inaczej.  W pierwszym półroczu tego roku urzędy skarbowe, zwróciły podatnikom, w ramach zwrotu nadpłaconego VAT, o ok. 10 mld zł mniej niż w ubiegłym roku. Dla przedsiębiorców to czekanie nie jest łatwe. Potrzebują tych pieniędzy. Nie, żeby przejeść czy przehulać, ale by pokryć bieżące wydatki firmy, zainwestować, uregulować płatności. Czekają cierpliwie, bo wiedzą, że z urzędami skarbowymi nie da się dyskutować. Niejasne regulacje, różne interpretacje nowych przepisów, w rozwiązaniu tego problemu nie pomagają, a raczej wręcz odwrotnie.
Ministerstwo finansów tłumaczy, że taka zwłoka jest wynikiem bacznej kontroli, szczególnie tam, gdzie jest sporo wątpliwości. Teoretycznie więc, wydaje się, że budżet kwitnie, praktycznie jednak, bazuje on na niespłaconych zobowiązaniach wobec przedsiębiorców, co wcześniej czy później i tak trzeba będzie zrobić, a wtedy stan budżetu nie będzie już taki śliczny. Nie pomoże nawet wchodzenie w spory sądowe z płatnikami, bo ten czas na oddanie tego, co nie państwa i tak w końcu przyjdzie.
Irena Ożóg, była wiceminister finansów odpowiedzialna za podatki w rządzie Leszka Millera, zwraca uwagę na fakt, że opóźnianie zwrotów podatku VAT stoi w sprzeczności z planami Ministerstwa Rozwoju. Chodzi tutaj konkretnie o zamysł, by karać przedsiębiorców, którzy zwlekają ze spłatą zobowiązań wobec kontrahentów dłużej niż 120 dni. Karą mają być dotkliwe konsekwencje podatkowe. No i nakręca się błędne koło. Urzędy skarbowe nie zwracają podatku VAT, przez co przedsiębiorcy nie mogą spłacać w określonym terminie swoich zobowiązań i zostają za to surowo ukarani. Ukarani za zwłokę urzędów skarbowych, ale kto by wnikał w takie szczegóły. Ważne, że kasa w budżecie się zgadza.
Ciekawe, jak będzie ta sprawa wyglądała pod koniec roku. Będzie sukces czy nie? Czy też znowu zostaniemy nakarmieni „półprawdą
Źródło: gazeta.pl
A może by tak Morawiecki się zastanowił i pomyślał. że wkrótce nie będzie miał kto płacić podatków w Polsce? Już w tej chwili tylko idiota ma zarejestrowaną działalność gospodarczą w Polsce. No chyba, że jest to Misiewicz lub jakiś pociotek Dojnej Zmiany.
Do Superministra PiSu Morawieckiego.
Dlaczego Mercedes dostaje zwolnienie z podatków?
Bo zatrudni 1000 osób.
A co dostanie 1000 osób które same założą firmy?
Podatek 40% .


05 08 2017 Krzesło, na którym siedział Kaczyński jak relikwia.

Nie jednemu marzyłoby się spocząć na krześle, na którym wcześniej siedział naczelnik naszego państwa. I jest okazja. Wystarczy się udać do wsi Łążek Garncarski, województwo lubelskie, powiat janowski, gmina Janów Lubelski. O tym miejscu, gdzie spokojnie dotąd żyło 200 osób robi się teraz głośno.
Mebel, na którym kiedyś miał okazję odpoczywać lider Prawa i Sprawiedliwości, zostało specjalnie oznaczone i jest otoczone czcią niczym najświętsza relikwia. W rzeczywistości to zwykły, drewniany stołek z oparciem, do którego przyczepiono pamiątkową tabliczkę.
I nie jest to żadna kaczka dziennikarska. Bo faktycznie Kaczyński jako premier w 2007 r. wieś odwiedził, co utrwalono na uroczym zdjęciu: z kaczorem o wdzięcznym imieniu… Jaruś.  Portal naTemat odwiedził wioskę i trafił do właścicielki gospodarstwa Elżbiety Kurzyny. Wszystko potwierdziła. Mało tego, oświadczyła, że „każdy polityk, który odwiedzi to miejsce może mieć takie krzesło”. Nawet opozycyjny.Źródło: naTemat
04 08 2017 Donald Tusk to papierowy bohater.
Mówi o zbrodni wobec drzew w Białowieży ale na słowa o zhańbieniu zwłok ucieka! Wczoraj wielkiego wjazdu pociągiem Pendolino na peron 3 Dworca Centralnego w Warszawie nie było, przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk pod budynek Prokuratury Krajowej podjechał samochodem służbowym i przeszedł kilkadziesiąt metrów otoczony wianuszkiem dziennikarzy.
Zwolenników tym razem była naprawdę garstka, wołali „Donald Tusk, Donald Tusk” ale przewodniczący miał nietęgą minę, zwłaszcza po pytaniu dziennikarza TVP Info o czym rozmawiał z Władimirem Putinem na molo w Sopocie we wrześniu 2009? Mimo, że to pytanie dziennikarz powtórzył kilka razy, Tusk na nie nie odpowiedział, przyśpieszył tylko kroku i w otoczeniu kilku ochroniarzy wszedł do budynku Prokuratury Krajowej  na przesłuchanie w jednym z tzw. śledztw około smoleńskich. Źródło wPolityce.pl

04 08 2017 Otwarta wojna na linii prezydent szef MON.
To już nie są żarty. Cierpliwość prezydenta wyraźnie się wyczerpała i wkroczył na ścieżkę wojenną z Macierewiczem. Andrzej Duda zgodnie z zapowiedzią, oficjalnie poinformował premier Beatę Szydło oraz ministra Mariusza Kamińskiego, o szkodliwym posunięciu szefa MON. Jak już pisaliśmy Antoni Macierewicz złośliwie spowodował zawieszenie przez SKW poświadczenia bezpieczeństwa jednemu z ważnych generałów Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Chodzi o gen, Jarosława Kraszewskiego z BBN, wobec którego podległa Macierewiczowi SKW rozpoczęła właśnie procedurę sprawdzania. Oznacza to, że jeden z najbliższych współpracowników Andrzeja Dudy Jarosław Kraszewski, szef ważnej komórki w prezydenckim BBN, nie ma dostępu do informacji niejawnych, a co za tym idzie – nie może wykonywać obowiązków służbowych.
Wytrąciło to głowę państwa z równowagi. Na stronie internetowej Biura pojawił się komunikat, z którego jasno wynika, że „skutkiem wszczęcia postępowania – zgodnie z przepisami ustawy o ochronie informacji niejawnych mogącego trwać do 12 miesięcy – jest czasowe odebranie gen. J. Kraszewskiemu dostępu do informacji niejawnych, a tym samym uniemożliwienie mu wykonywania w pełnym zakresie obowiązków służbowych.”/…/ „Obecnie Prezydent RP nie dysponuje jakimikolwiek informacjami mogącymi podważyć zaufanie do gen. J. Kraszewskiego. Jednocześnie Prezydent RP oczekuje, że sprawa ta zostanie jak najszybciej wyjaśniona przez ministra obrony narodowej” – podkreślono w komunikacie.
Dalej jest już tylko ostrzej i prezydent najwyraźniej, za pośrednictwem BBN, oficjalnie uderza w Antoniego Macierewicza: „Informujemy, że wobec gen. J. Kraszewskiego od dłuższego czasu formułowane były przez ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza nieformalne zarzuty mające podważyć jego wiarygodność.”
Na początku roku w odpowiedzi na owe „zarzuty” Prezydent RP Andrzej Duda oficjalnie zwrócił się do ministra obrony narodowej z prośbą o wyjaśnienie. Do dziś jednak odpowiedzi się nie doczekał i dlatego zdecydował się na kolejny krok – poinformował o wszystkim premier Beatę Szydło oraz ministra koordynatora ds. służb specjalnych – Mariusza Kamińskiego. Źródło: Fakt


03 08 2017 Donald Tusk jest już w warszawskiej prokuraturze, gdzie będzie zeznawał. 
Przed wejściem o wypowiedź poprosił go dziennikarz TVP Gdańsk. "Nie ma telewizji publicznej w Polsce" - skwitował były premier.
Przyjazdy Tuska do Warszawy zawsze wywołują emocje. Nie inaczej jest tym razem. Tusk zeznaje w sprawie Smoleńska. Będzie pytany o niedopełnienie obowiązków m.in. przez prokuratorów wojskowych, którzy mieli nie uczestniczyć w sekcjach w zwłok ofiar katastrofy, a potem nie zlecić kolejnych w Polsce.
Gdyby Rosjanie tak skrupulatnie przeprowadzali identyfikację jak to robią ludzie Macierewicza to do dziś by jeszcze trumny nie zostałyby przysłane. Ale nikt tego nie chciał, bo wszystkim spieszyło się by jak najszybciej kasę odebrać. Szczególnie pani Gosiewska ponaglała komisję która udała się do Smoleńska i Moskwy. Dziś tchórz smoleński, Macierewicz szaleje i wszyscy mu biją brawa, zamiast do Tworek wysłać. 
Donald Tusk po wyjściu z przesłuchania w Prokuraturze Krajowej mówił, że nie było zakazu otwierania trumien ofiar katastrofy smoleńskiej, a kwestię tę regulują nadal obowiązujące procedury. Rodziny ofiar temu zaprzeczają. Tusk odniósł się też do słów Jarosława Kaczyńskiego, który mówił wczoraj, że Tusk "ma się czego obawiać". - Nie mam się czego bać i pan prezes Kaczyński mnie nie przestraszy, niezależnie od tego w jak zaciekły sposób spróbuje mnie dopaść i nie pomoże mu w tymi ani prokuratura, ani inne sposoby dokuczania mi - powiedział szef Rady Europejskiej. 
Dziwię się dlaczego nadal Tusk milczy i nie mówi prawdy dlaczego doszło do katastrofy. A prawda ta zaczyna się dużo wcześniej niż to prawie godzinne opóźnienie startu Tupolewa. To był prywatny lot bo Putin nie wyraził zgody na oficjalną wizytę prezydenta w Smoleńsku. Nie było możliwości lądowania to zatem kto zmusił pilotów do podjęcia takiego ryzyka? 
31 07 2017 Macierewicz WYGWIZDANY podczas meczu koszykówki Gortat Team vs Wojsko Polskie
Witam wszystkich, także zespół Gortat Team, czyli najwspanialszą drużynę na świecie - mówi Macierewicz w tle głośnych gwizdów w Atlas Arenie. - Ale nawet najlepszy zespół na świecie nie jest w stanie pokonać Wojska Polskiego. Bo to jest właśnie siła. Oni nie tylko walczą, ale pokażą też dziś najlepszemu zespołowi na świecie, zespołowi Gortata, jak walczy Wojsko Polskie. Witam też Łódź! Bez względu na to, kto wygra dzisiejszy mecz, na pewno wygra Łódź!
Dodajmy, że drużyna Marcina Gortata wygrała z drużyną Wojska Polskiego 77:71.
Finał imprezy po raz pierwszy zorganizowany został w Łodzi. W trakcie meczu Gortat odebrał z rąk prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej tytuł Honorowego Obywatela Łodzi i Honorowego Obywatela Województwa Łódzkiego.
A czy przypadkiem Antoś nie zażyczył sobie by mecz rozpoczął się od hymnu smoleńskiego. No to mu kibice odegrali go. I tak trzymać dalej. Atlas Arena z tego już słynie że tych zadufanych w sobie polityków, takich zidiociałych dzieciaków gwizdami i buczeniem przyjmuje. To tutaj Tuska podczas meczu mistrzostw świata wygwizdano. Gdyby Kaczyński przyjechał to od gwizdów i buczenia Atlas Arena do góry by się wzniosła.

31 07 2017 Grożą Krystynie Pawłowicz śmiercią. Dramatyczne wyznanie posłanki.

Posłanka przyznała, że na ulicy często spotyka się z atakami agresji słownej. Sytuacja jest tak zła, że zdarza się jej usłyszeć pod swoim adresem nie tylko wyzwiska. Grożono jej nawet śmiercią.
- "Ty mendo piź…cka ” - powiedział do mnie dziś mężczyzna, który obok mnie przechodził. Miał zaciśniętą pięść, myślałam, że mnie uderzy. W poprzedniej kadencji byłam rzadko zaczepiana, teraz agresja i groźby zdarzają się bardzo często. Zaczepiają mnie zwłaszcza starsze osoby: "A ta to jeszcze żyje?”, "Będziesz wisieć” - grożą - mówi Pawłowicz.
- Podobnie jest na Facebooku. Groźby padają bez skrępowania: "W grudniu mieliśmy cię na widelcu”, "Utopimy cię”, "Odstrzelimy cię”. Nasi przeciwnicy – zachęcani przez liderów opozycji – posuwają się nawet do gróźb spalenia domu, zdewastowali też grób moich rodziców - opowiada posłanka, nawiązując do niedawnego aktu wandalizmu.
Teraz paniusia ma pretensje do zdradzieckich mord że ją napastują! Jak się w sejmie zachowuje tak ją ulica traktuje. Chama z chamstwa chamstwem się leczy. Poza tym kto jej każde chodzić po ulicach i ludzi prowokować. Przecież ma w domu ołtarzyk z Kaczyńskim do którego kilkakrotnie dziennie modli się i to jej powinno wystarczyć. Natomiast by kości rozruszać, może spacerować z Kaczyńskim po Wiśle.
Zamknijcie mordy, tak jak prezes powiedział, zdradzieckie mordy. Nawet teraz nie potraficie się grzecznie zachować - zwróciła się do opozycji podczas posiedzenia komisji sprawiedliwości posłanka PiS Krystyna Pawłowicz. Po okrzykach oburzenia posłów opozycji, Pawłowicz uniosła w górę dwa palce pokazując znak oznaczający zwycięstwo. Tego jej długo ulica nie zapomni.
29 07 2017 Resort odpowiada na publikację o kulisach spotkania po wecie: Ziobro nie mówił o prezydencie „Judasz” czy „Brutus”
.Z jego relacji wynika, że ministerstwo było przekonane, że prezydent nie zawetuje ustaw, a gdy stało się inaczej, u ministra Ziobry doszło do spotkania z najbliższymi współpracownikami. Rozmówca portalu gazeta.pl przekazał, że podczas spotkania u ministra Ziobry z jego najbliższymi współpracownikami, określenie prezydenta mianem „zdrajcy”, było jednym z lżejszych. Minister i jego ludzie mówili o prezydencie Andrzeju Dudzie, że jest „Judaszem”. Zbigniew Ziobro nazywał Dudę „Brutusem” relacjonował rozmówca i dodał, że ostra reakcja ministra sprawiedliwości związana była z tym że obecny prezydent to jego dawny protegowany, którego sam wciągnął do polityki.
„Ministerstwo Sprawiedliwości oświadcza, że Minister Sprawiedliwości i jego współpracownicy nie używali obraźliwych słów wobec Prezydenta” – czytamy w oświadczeniu MS.

29 07 2017 Lech Wałęsa w Die Welt o PiS: by pozostać u władzy mogą strzelać do innych

Lech Wałęsa w wywiadzie dla "Die Welt" ostrzega przed dalszymi rządami PiS "U władzy są niebezpieczni ludzie, zdecydowani do walki na śmierć i życie, by na zawsze zostać u władzy. Będą bronić swojej władzy wszystkimi środkami, nawet gdyby miałoby to oznaczać strzelanie do innych" – powiedział dziennikowi były prezydent. Wałęsa stwierdził, że forsowane przez PiS ustawy są "nie do pogodzenia z europejskimi metodami i wartościami". "Młodzież to dostrzega i jest zdecydowana, by solidarnie się bronić" - podkreślał legendarny przywódca Solidarności. Przy okazji polski noblista zwrócił uwagę na to, że bardzo ważne jest "by pozostać tak blisko Europy, jak to tylko możliwe".
Mam takie przeczucie, że po sierpniowej męczennicy Kaczyński wprowadzi stan wyjątkowy na terenie całej Polski. Nie po to tak sowicie opłaca kontrmanifestacje by ich nie wykorzystać do swych niecnych celów. Gdyby nie wuj Jaruzelski to Kaczyńscy wywołaliby wojnę domową, na ulicach popłynęłaby krew a oni przejęliby władzę. Dziś prezes jest bardzo blisko zrealizowania swoich marzeń o wojnie domowej w Polsce. 
25 07 2017 Ziobro zatrudnia „ekspertów” bez kwalifikacji za 1 mln zł
Z raportu Najwyższej Izby Kontroli, do którego dotarła „Rzeczpospolita wynika, że na stanowiskach ekspertów Zbigniew Ziobro zatrudnił aż 13 osób bez konkursu i bez kwalifikacji. Koszt ich zatrudnienia wyniósł aż 1 mln złotych.
13 na 22 ekspertów nie odbyło obowiązkowego trzyletniego stażu pracy, mimo że jest to jeden z warunek ubiegania się o taką posadę. O wymogach dotyczących przyjmowania kandydatów jasno informuje rozporządzenie Rady Ministrów z 2010 r. To oznacza, że urzędnicy Ziobry załamali prawo.
Ziobro przyznawał nowo zatrudnionym ogromne premie (50 proc. umowy o pracę). Specjalne wynagrodzenie otrzymało aż 15 ekspertów. Kontrolerzy NIK dotarli także do innych przypadków, w których eksperci niezgodnie z przepisami otrzymywali również tzw. dodatki specjalne (przysługujące osobom ze specjalnymi osiągnięciami lub rozszerzonym zakresem obowiązków). Jak czytamy w raporcie, jednemu z ekspertów przyznano przez pięć miesięcy dodatek w wysokości 516 proc. podstawy wynagrodzenia za zadania należące do podstawowego zakresu czynności na tym stanowisku. Z kolei trzem nowym pracownikom przyznano ekstra wynagrodzenie w dniu zawarcia umowy o pracę bądź przed określeniem obowiązków zawodowych.
Ziobro postępuje dokładnie tak jak Macierewicz w czterech literach ma przepisy, prawo. Zatrudniają kogo chcą i bardzo hojnie płacą. Teraz wszystko im wolno no bo kto im podskoczy!?
25 07 2017 Marsz miliona"? Szykuje się gorący weekend
Środowiska "Gazety Polskiej" i "w Sieci" zaproponowały zorganizowanie marszu poparcia zmian. Organizację marszu zapowiedział na portalu wPolityce.pl Jacek Karnowski, a na portalu Niezależna Tomasz Sakiewicz. Tylko jeden proponuje sobotę, a drugi niedzielę.
"Bez masowego poparcia społecznego nie będzie żadnych zmian w sądach. Zmobilizujmy się niedziela godz. 15. W godzinę milosierdzia. Warszawa" - napisał na Twitterze Tomasz Sakiewicz.
Tysiące rąk, miliony rąk, a serce bije jedno. Wzniesiemy dom: Ludową Rzecz słoneczną, niepodległą....To będzie godzina mściwosierdzia na którą zostaną przywiezieni opłaceni przez PiS zwolennicy z całej Polski. Darmowa wycieczka do Warszawy, wyżywienie i moc wyskokowych atrakcji bez jakichkolwiek konsekwencji. Jak kogoś pobiją to będzie ewidentna wina pobitego. Na taką imprezę znajdzie się wielu chętnych szczególnie z faszystowskich organizacji.
No a co z tymi co tak ubliżali demonstrującym? Aha oni są z PiSu a bogom wszystko wolno!

Kaczyński i jego apostołowie przekroczyli granicę której nie powinni nigdy przekraczać. Suweren to nie jakiś śmieć nad którym bezkarnie można się pastwić. To był popis chamstwa, buty, arogancji i pogardy wobec tych co ośmielili się mieć inne zdanie. Wkrótce być może Ziobro będzie nieposłusznych pod murem stawiał? Wszak wszystko idzie w tym kierunku.


25 07 2017 Macierewicz: rząd nie cofnie się z drogi reform wymiaru sprawiedliwości

Rząd nie cofnie się z drogi reform wymiaru sprawiedliwości; będziemy dążyli do tego, żeby niezbędne zmiany zostały zrealizowane jak najszybciej - podkreślił minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. W jego opinii złudzeniem jest myślenie, że ustępstwa w tym, co zasadnicze, związane z podstawową racją stanu RP, z podstawowym wymiarem sprawiedliwości społecznej dadzą możliwość polubownego załatwienia sprawy.
- Patrzę na to z perspektywy blisko 30 lat po roku 1989, ale także szerszej, kilkudziesięciu lat walki o niepodległą Polskę, która w moim wypadku sięga roku 1966 - tysiąclecia chrztu Polski, wielkich, wspaniałych demonstracji, obecności całej Polski na ulicach i placach miast i miasteczek. Polska wyszła wtedy i pokazała swoją tożsamość i zablokowała dalsze postępowanie sowieckiego totalitaryzmu. Nie mam wątpliwości, że ustępstwa wobec zła, zawsze kończą się źle - podsumował Macierewicz.
Macierewicz gdyby mógł toby wzrokiem zabijał tych co myślą inaczej jak on. Kto by nie myślał agent NKWD i jaki zatroskany losami Polski. Macierewicz funkcjonuje w przestrzeni publicznej, z legendą miłosiernego Samarytanina, w stosunku do pobitych 1976 r. w Radomiu przez milicję
robotników polskich. Z rozjaśnianym kreacyjną mitomanią sztucznego światła obliczem bezinteresownego społecznika, ofiarnego i uczynnego założyciela KSS KOR (Komitet Samoobrony Społecznej Komitet Obrony Robotników). Ale to tylko mit bo w rzeczywistości nikomu nie pomógł i był przeciwny powstawaniu jakiś organizacji mających pomagać prześladowanym przez reżim komunistyczny. Macierewicz to zwolennik rządów twardej ręki.
23 07 2017 Skandaliczne słowa zastępcy Błaszczaka o protestujących: Esbecy, zdrajcy, komuniści
Wielka kompromitacja szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka i jego zastępcy Jarosława Zielińskiego ! Politycy PiS kpili z setek tysięcy Polaków, którzy protestowali przeciwko ustawie o Sądzie Najwyższym. - Komuniści, esbecy, zdrajcy - w tak skandaliczny sposób wiceminister Jarosław Zieliński wyzwał Polaków!
Jaki mistrz tacy i jego apostołowie. Naszym krajem rządzi dziś człowiek bez hamulców moralnych. Jego motto to szukanie wszędzie wrogów, zemsta i po nas choćby potop. Bez skrupułów łamie prawo bo to mistrz kłamstwa, obłudy, bezczelności i tupetu. A kiedy cała władza spocznie w rękach Kaczyńskiego to on w swej dobroci zagłaszcze naród na śmierć. Bo to strasznie mściwy i zarozumiały osobnik. Ludzie przed domem Kaczyńskiego protestowali a on sobie po Wiśle chodził i cuda czynił zaś kot w oknie bacznie obserwował i fotografował protestujących
Jestem przyzwyczajony do tego, że dla przedstawicieli naszej umiłowanej i uwielbianej przez wszystkich władzuni kochanej zawsze ością w gardle stałem, stoję i będę stał dopóki się nie zmieni. Lump, bikiniarz, pachołek sanacji, awanturnik, oszołomom, pieniacz, wichrzyciel, podżegacz, warchoł, psychiczny .....to epitety jakie pod moim adresem przedstawiciele władzy rzucali. Nie znoszę marnotrawstwa i nie cierpię nieudaczników siedzących na stanowiskach w urzędach, zakładach pracy....... za to, że potrafią tylko dobrze klaskać. Nigdy nie byłem obojętny na marnotrawstwo i brak kompetencji zawsze głośno o tym mówię bez względu na to kto to jest i jakie zajmuje stanowisko.

23 07 2017 Krystyna Pawłowicz wie kto będzie siedział... a jakie jest wasze zdanie?
KTO BĘDZIE SIEDZIAŁ...Panie NEUMANN,SCHETYNA i reszta,w tym lewackie bojówki opozycji, To NIE MY, legalne władze wybrane DEMOKRATYCZNIE do stanowczej realizacji naszego wyborczego programu wskazanego przez Polaków,będziemy "siedzieć". Nie będziemy "siedzieć" za odzyskiwanie Polski z rąk złodziejskich mafii i korupcji,z rąk handlarzy naszymi narodowymi interesami i naszą suwerennością dla indywidualnych interesów Nikodemów Dyzmów III RP,ich rodzin i układów. NIE będziemy "siedzieć" za przywracanie Polakom naszej tożsamości i historii,ani za to,że bronimy się przed waszą nienawiścią i agresją stosując tylko bierny opór.
TO WY będzie siedzieć za pobłażanie przestępczym układom bezkarnie łupiącym nas w czasie waszych rządów. Za kłamstwa smoleńskie i okradanie ludzi z ich własności nieruchomości,za nie wykonywanie przez was waszych "psich" urzędniczych obowiązków.
Będziecie "siedzieć" za ten terror i nienawiść,które wprowadzacie na polskie ulice i do różnych instytucji,za karalne groźby,naciski i zastraszanie legalnie działających urzędników i funkcjonariuszy,za namawianie,by wymawiali posłuszeństwo swym polskim przełożonym. Jesteście zwykłymi zdrajcami Polski i niszczycie ją "za karę",że Polacy was odrzucili i nie możecie już na zasobach naszej Ojczyzny ze swymi zagranicznymi wspólnikami dłużej pasożytować.
To NIE MY,Polacy "będziemy siedzieć",ale to MY POLACY was i wasze zdrady naszego państwa uczciwie osądzimy. Sprawiedliwie.Tak więc panowie Schetyna,Neumann i wasza reszta oraz antypolskie bojówki,na nic się zda,że dziś złodziej krzyczy "łapaj złodzieja",na nic wasze zastraszanie Polaków i groźby. Przygotujemy procesy. BĘDZICIE SIEDZIEĆ ! Ciężko na to zapracowaliście. I to nie wy będziecie "wsadzać" Polaków broniących swego państwa,ale to prawowici gospodarze polskiej ziemi "powsadzają" was. Być może odrzucając was ponownie od wpływu na naszą Ojczyznę w kolejnych wyborach. Co niech się stanie.
23 07 2017 Protest KOD w Gdańsku. Wałęsa: Będę z Wami zawsze, nawet jak mnie ZAMKNĄ. 
W Gdańsku odbył się protest Komitetu Obrony Demokracji, na którym wystąpił Lech Wałęsa. Były prezydent w emocjonalnym wystąpieniu zapowiedział, że zawsze będzie wspierał protestujących walczących o demokrację. Zachęcił do działania, by jak mówił, nie stracić tego, co zostało wywalczone w 1980 rok.
 - Naszemu pokoleniu udało się w sytuacji nieprawdopodobnej wyprowadzić Polskę na wolność i osadzić ją na trójpodziale władzy.  Ktokolwiek chce zakłócić najważniejsze zwycięstwo, wy, przede wszystkim młodzi, nie możecie mu na to pozwolić – apelował do protestujących.
Dalej zapewnił, że zawsze będzie wspierać protestujących, nawet mimo kłopotów ze zdrowiem (pamiętamy, że niedawno Wałęsa trafił do szpitala): - Jestem z wami, zawsze będę, mimo stanu zdrowia, nawet jak mnie zamkną. Moje pokolenie przekazało wam demokratyczną, wolną Polskę, opartą na trzech filarach i nie wolno wam pozwolić, by ktokolwiek ważył się na zmianę tego układu. Wszystkie środki i siły trzeba użyć, by nie stracić tego, co uzyskaliśmy w 1980 r. Musicie odzyskać trójpodział władzy! - powiedział legendarny lider Solidarności.
No patrzcie Wałęsa odważył się i wystąpił przed tłumem demonstrantów. Co to będzie się działo na męczennicy narodowej! No chyba ze znowu Bolka miesiączka dopadnie. Ta ustawa o sądach nie jest zła. Boimy się tylko jednego! Przecież nie można być sędzią we własnej sprawie. Towarzyszu Kaczyński przejęliście kontrolę nad sejmem, senatem, TK, prokuraturą, mediami publicznymi, rządem etc. teraz chcecie zawłaszczyć sądy to pozwólcie chociaż by ktoś niezależny od waszej woli patrzył wam na ręce.
Trójpodział czy władza w jednych rękach? Dla mnie szarego obywatela nie ma to żadnego znaczenia. Nawet dyktatura może jest lepsza bo tylko jeden mnie łupi a nie trzech. Dzisiejsza demokracja polega na tym że jeden decyduje a wszyscy odpowiadają nawet za te wydane i realizowane autokratyczne decyzje. Gdy tak wielu nie odpowiada za NIC, to za WSZYSTKO nie odpowiada NIKT.
A teraz pomódlmy się za Kaczyńskiego. Panie Boże który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nim i wieczny odpoczynek racz mu dać Panie. 
20 07 2017 Pawłowicz ma żal do Dudy: Czuję się UPOKORZONA
Nieoczekiwane wtorkowe wystąpienie prezydenta ws. reformy sądownictwa było rzekomo nieuzgodnione z władzami Prawa i Sprawiedliwości, przez co potraktowane zostało jako bunt. Choć niektórzy sugerują, że mogła to być tzw. "ustawka", to słowa Krystyny Pawłowicz zdają się temu przeczyć. W wywiadzie dla portalu wpolityce.pl zdradziła ona: - Przy cały szacunku dla pana prezydenta, bo bardzo go szanuję, uważam, że można było to zrobić inaczej. Tak by nas nie upokorzyć. Osobiście czuję się upokorzona.
Zapowiedź prezydenta o możliwości zastosowania prawa weta w przypadku projektu reformy Sądu Najwyższego oceniła: - Nawet jeśli miał zastrzeżenia czy uwagi, to można było to zrobić inaczej… Nie wiem, najpierw spotkać się z marszałkami Sejmu i Senatu, dać nam do rąk swoje poprawki, na pewno byśmy je uwzględnili… A teraz jest tak, że posłowie opozycji chodzą, śmieją się z nas, z prezydenta zresztą też, i przekonują, że nas złamią.
Według niej decyzja Dudy, to było "swoiste wejście smoka". Jak dodała z żalem: - Nie spodziewaliśmy się tego. Mnie osobiście było przykro, że zrobił to w tak emocjonalny sposób (...) Tak, to było zaskoczenie - i dla mnie, i dla wielu moich kolegów z klubu. Byliśmy w trakcie wdrażania reformy i wprowadzania zmian, na pełnych obrotach. Prace odbywały się pod ogromną presją i naciskiem, często nawet okraszone chamskimi zachowaniami i obelgami wobec nas. I nagle dowiadujemy się, że pan prezydent ma zastrzeżenia do naszej pracy...
Nie tylko prezydent ma zastrzeżenia do waszej pracy towarzyszko Pawłowicz ale znaczna już cześć społeczeństwa. Wystarczy tylko przestać żreć wyjść na miasto i popatrzeć co się w nim dzieje.

20 07 2017 Czy Kaczyński potrafi sam siebie ukarać?
Wtorkowa awantura w Sejmie i obrażanie posłów opozycji przez prezesa PiS poskutkowało pozwami. Politycy .Nowoczesnej PO i PSL składają do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Przygotowują też prywatne akty oskarżenia o zniesławienie. We wtorek, podczas drugiego czytania projektu ustawy o Sądzie Najwyższym, Jarosław Kaczyński, mówił m.in. „(...) nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata; zamordowaliście go, jesteście kanaliami!".
„Maski spadły, posłowie PiS nie panują już nad swoimi emocjami, Jarosław Kaczyński jasno dał do zrozumienia po co mu reforma wymiaru sprawiedliwości: będzie służyła do prywatnej zemsty na tych wszystkich, których oskarża o śmierć swojego brata. Mówimy takim działaniom stanowcze nie" – mówiła posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz na konferencji prasowej w Sejmie. W ocenie Gasiuk-Pihowicz, złożone akty oskarżenia będą testem dla instytucji państwowych, w tym prokuratury.
19 07 2017 Jak toto mogło uczyć w szkole!? Czy tacy będą absolwenci po zreformowaniu szkolnictwa przez Zalewską?
Pawłowicz jak Kaczyński mówi do opozycji: ZAMKNIJCIE MORDY!
Krystyna Pawłowicz najwyraźniej uznała, że słowa Jarosława Kaczyńskiego o "zdradzieckich mordach" skierowanych przeciwko opozycji są akuratne i należy je dalej propagować. Na środowej komisji sprawiedliwości, gdzie szykowano się do rozpoczęcia prac nad skierowanym tam projektem ustawy o Sądzie Najwyższym, posłanka powtórzyła słowa swojego lidera i w wulgarny sposób zwróciła się do posłów opozycji.
Posłanka PiS postanowiła zareagować na apel Kamili Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna), aby rozpocząć już obrady. W owej chwili na sali nie było jeszcze przewodniczącego Stanisława Piotrowicza. Pawłowicz wstała i unosząc głos powiedziała: - Zamknijcie mordy, tak jak prezes powiedział, zdradzieckie mordy. Nawet teraz nie potraficie się grzecznie zachować. Po okrzykach oburzenia posłów opozycji, Pawłowicz uniosła w górę dwa palce pokazując znak oznaczający zwycięstwo. Całą sytuację zarejestrowały kamery Polsat News.
Gdybym ja był na posiedzeniu tej komisji to najnormalniej w świecie podszedłby do buldoga Kaczyńskiego i strzelił go w ryja a następnie zasadził kopiora i wezwał karetkę z zakłady psychiatrycznego. Obraziła moich przedstawicieli to tak jakby mnie obraziła. Kiedy ją spotkam nie zawaham się ani na sekundę tylko strzele ją w ten pysk z całej siły aż koronki wylecą.
Reporter Onetu Jonasz Jasnorzewski pracujący w Sejmie, podczas burzliwej dyskusji o reformie sądownictwa, usłyszał z ust posłanki złowieszczą obietnicę: „A po wakacjach weźmiemy się za was.”
„Ja nawet nie jestem nikim decyzyjnym. Czy naprawdę trzeba z każdego mojego beknięcia robić aferę? Przecież ja się nabijam. Im bardziej ktoś jest wystraszony, tym ja się nabijam bardziej” – tak pokrętnie wyjaśniała na twitterze Krystyna Pawłowicz swoje skandaliczne słowa rzucone pod adresem dziennikarzy.

19 07 2017 Pierwszy raz od upadku PRL użyto strażaków do działań politycznych. Próbowano to ukryć, ale nie wyszło.
Niestety PiS kolejny raz postanowiło iść w ślady komunistów z PRL. Okazuje się, iż pierwszy raz od 1989 roku władza do obrony przed protestami Polaków użyła... Straży Pożarnej. To nie żart. Grupę podchorążych ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie postawiono na nogi tylko po to, by pomogli odgrodzić posłów "dobrej zmiany" od poirytowanego zamachem na sądy społeczeństwa.
Czterdziestoosobową grupę podchorążych ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie w nocy z piątku na sobotę wysłano w okolice Sejmu, by tam pomogli innym służbom w odgradzaniu rządzących od Polaków już w weekend protestujących przeciwko upartyjnieniu Sądu Najwyższego przez PiS. Co ciekawe, z ustaleń "Gazety Wyborczej" wynika, że strażakom wydano zakaz rozmawiania z mediami i osobami protestującymi. Nakazano im również zdjęcie wszystkich znaków wskazujących na służbę w Straży Pożarnej.
No a gdzie byli siepacze Macierewicza z WOTu, kontynuatora chlubnych tradycji (pałowania robotników) ZOMO i ORMO? Też ich przebrali i z cegłówkami za winklem stali by wywołać zamieszki. A to przejdzie do historii: "Pod sąd!", "KGB!", "Do Putina!" - takie okrzyki towarzyszyły towarzyszowi Macierewiczowi, gdy wychodził na mównicę w trakcie pierwszego czytania projektu ustawy o Sądzie Najwyższym.

19 07 2017 Wielka awantura na komisji w sprawie sądów. Wszyscy się przepychają i krzyczą, a Pawłowicz... je kanapkę

Takiej awantury polski parlament nie widział od lat. Podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości w sprawie reformy sądownictwa, która właśnie trwa, raz po raz dochodzi do cyrku i awantury. Istną wisienką na torcie, która to podsumowuje jest poseł Krystyna Pawłowicz. Gdy przewodniczący Piotrowicz zarządził 5-minutową przerwę, wszyscy się zerwali, przepychali i przekrzykiwali, Pawłowicz wyciągnęła kanapkę i zaczęła jeść.
W taki sposób Pawłowicz odreagowuje stres albo udaje tak zapracowaną że nie ma czasu by zjeść w sejmowym bufecie. A może jest tak biedna że nie jest ją stać na jadanie w sejmowym bufecie? Ciekawe czy nocnik też zabiera na nocne posiedzenia? Sama po sobie ten chlew sprząta czy woła sprzątaczkę.
18 07 2017 Ile ks. Rydzyk dostał od PiS? Gigantyczna kwota robi wrażenie!
Choć ojciec Tadeusz Rydzyk jakiś czas temu narzekał, że spółki Skarbu Państwa nieczęsto reklamują się w jego mediach, to ujawnione przez "Dziennik Gazetę Prawną" informacje zdają się zaprzeczać tej tezie. W odpowiedzi na interpelacje posła PO, Mariusza Witczaka wszystkie ministerstwa wskazały, na jakie kwoty podpisały (one same oraz podległe im instytucje) umowy z fundacjami, mediami i instytucjami edukacyjnymi powiązanymi z ojcem Rydzykiem. Sumując uzyskane informacje dochodzi się do imponującego wyniku- prawie 4,5 mln złotych za np.  szkolenia medialne, organizację rocznicy Chrztu Polski czy też reklamy 500+.
Rydzyk łyknął od:
Min. Zdrowia: 225.000
Min. Kultury: 325.000
Min. Sprawiedliwości: 400.000
Min. Rozwoju: 492.000
Min. Nauki: 2.696.000
Tyle już dostał i narzeka że spółki skarbu państwa nie zamieszają reklam w jego telewizji, radiu, prasie. Ba żąda rekompensaty
za poniesione straty finansowe.

18 07 2017 PiS rozpoczyna szturm na Sąd Najwyższy. Już dziś pierwsze czytanie ustawy, dzięki której przejmą nad nim kontrolę.

Niespodziewanie już na wtorkowy poranek przesunięto start parlamentarnego szturmu PiS na Sąd Najwyższy. Kilkadziesiąt minut przed rozpoczęciem prac Sejmu Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało, że do planów przejęcia partyjnej kontroli nad naczelnym organem sądownictwa w Polsce i instytucją decydującą o ważności wyborów zostaną wprowadzone poprawki. Wszechwładzy nad sędziami jednak nie ma mieć Zbigniew Ziobro, a Krajowa Rada Sądownictwa, którą PiS opanuje dzięki innej ustawie, przegłosowanej już kilka dni temu.
Jarosław Kaczyński przestraszył się prof. Gersdorf? Prezes PiS wyszedł z sali
Gdy zaczęła przemawiać I prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf, z sali plenarnej wyszedł prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jako, iż zasiada on w pierwszym rzędzie, do wyjścia miał daleko i zdążył jeszcze usłyszeć od prof. Gersdorf, że została ona powołana przez jego brata ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, z którym znała się latami.
Sądy zawsze były i będą podporządkowane tym co sprawują władzę Z tym że do tej pory było to robione skrycie. Teraz zaś mają powrócić pokazowe procesy polityczne podobne do tych powojennych kiedy rozprawiano się komunistyczna opozycją. Sędzia zanim zobaczył i wysłuchał oskarżonego już znał wyrok. Wystarczył donos sąsiada by na długie lata trafić za kratki. Na ten przykład taki: Szanowny Panie Prezesie niniejszym informuje pana że mój sąsiad z naprzeciwka zamiast do kościoła w niedzielę chodzi do lasu albo śpi. Mało tego to zamiast słuchać jedynego prawdziwego radia z Torunia to słucha muzyki dyskotekowej i nie ogląda wiadomości w TVP. Taka antyspołeczna postawa powinna być surowo napiętnowana. Życzliwy PiSatiel. Czy takich sadów chcesz drogi fanatyku Kaczyńskiego?

18 07 2017 „Dobra zmiana” cen masła
Sprawa robi się naprawdę poważna. Cena masła raptownie poszybowała w górę i niektórzy wieszczą na tej podstawie masowy ruch cen w tym samym kierunku. Ludzie wracają z urlopów i przy pierwszym wejściu do sklepu przecierają oczy ze zdumienia. Kostka masła bywa nawet o 100 proc. droższa. Włosy rwą z głowy gospodynie domowe, denerwują się ciastkarze i producenci artykułów opartych na maśle. Nikt takiego skoku się nie spodziewał – mówią zainteresowani.
Dla polityków PiS to jednak żaden problem. – „Na drugi raz proszę dzwonić do mnie w poważniejszej sprawie” – reaguje jeden z posłów PiS i się rozłącza. Drugi mówi, że nie jest kompetentny. Twierdzi, że nic nie wie o cenach masła. Nie wie, ile kosztuje, nie ma pojęcia, że zdrożało i o ile. – „Przyznam, że bardzo często robię zakupy, ale nie zwróciłem uwagi na zmiany cen. Nie umiem tego skomentować”.
Masło drogie bo wcześniej UE karała rolników za nadprodukcję mleka. To rolnik krówki do rzeźni odstawił. Kiedyś na wsi u gospodarza mleko, masło się kupowało dziś gospodarz mleko, masło w markecie kupuje. Masło, mleko drożeje bo po cichu władza podatki na nie podnosi by mieć kasę na swe fanaberie.

18 07 2017 „Ludzki pan” wycofał podwyżkę paliw.

Obradował rząd na Nowogrodzkiej – nie, to nie pomyłka. „Premier” Jarosław Kaczyński podjął decyzję, że PiS nie wprowadzi tzw. opłaty paliwowej, czyli podwyższenia o 25 gr ceny paliw.
– „Zapadła decyzja o wycofaniu ustawy benzynowej. Będziemy szukać innych metod na zgromadzenie środków potrzebnych na budowę. Na pewno nie będziemy sięgać do kieszeni obywateli” – powiedział PAP prezes PiS.
„Ludzki pan” wprowadza kolejną podwyżkę, tym razem prądu
W tym tygodniu Sejm zajmie się projektem ustawy o rynku mocy, który został po cichu uchwalony przez rząd. Zakłada, że do rachunku za prąd doliczany będzie nowy podatek. Rocznie zapłacimy nawet 60 zł więcej.
To kolejna podwyżka podatków, którą funduje nam PiS. Przypomnijmy więc w tym miejscu słowa Beaty Szydło już nie z kampanii wyborczej, a sprzed roku. – „Podnoszenie podatków nie jest dobrym sposobem na rozwój gospodarczy, dlatego nie będziemy tego robić” – to słowa wypowiedziane 26 sierpnia 2016 r. w TVP Info.

18 07 2017 Ciekawe jak się czują i co myślą (jeśli myślą) ludzie z PiS.

Czy naprawdę wierzą, że Kaczyńskiemu chodzi o reformę sądów a te tysiące na ulicach to jakiś brukselski spisek i "ludzie oderwani od koryta"? Przecież przynajmniej część musi mieć świadomość, że bierze udział w demontażu demokracji, i że dzięki nim Polska odpadnie od cywilizowanego świata, i przejdzie do grupy egzotycznych krajów dyktatorskich. Nigdy nie byłam za rozliczeniami, ale PiS kiedyś rozliczony być musi. Do szeregowego członka. PiS nie reprezentuje przecież "innej opcji politycznej", reprezentuje inny ustrój, jest poza demokracją, poza Europą, poza cywilizacją, poza debatą, poza moralnością; czy nie ma tam ludzi, którzy myślą, którzy poczuwają się do odpowiedzialności? Czy nikt jeszcze po tamtej stronie nie przejrzał na oczy?! Czy chcą, żeby ich dzieci żyły w dyktaturze, z jakimś podstarzałym, pozbawionym zasad i rozsądku watażką na czele?! Magdalena Środa
16 07 2017 PiS straszy Dudę! Ona będzie kandydatem na prezydenta?!
Pierwsze weto Andrzeja Dudy wobec ważnej ustawy autorstwa PiS i możliwość kolejnych – Jarosław Kaczyński nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Dlatego partia wraca do sprawdzonego scenariusza: straszy prezydenta, że nie będzie mógł ubiegać się o reelekcję. Było już grożenie odebraniem funduszy na kampanię. Teraz grożą mu wystawieniem w kolejnych wyborach prezydenckich... premier Beaty Szydło!
Prezydent Duda zawetował ustawę o Regionalnych Izbach Obrachunkowych, która miała pomóc PiS w przejęciu samorządów. A nie wiadomo, czy po uchwaleniu przez parlament ustaw o Sądzie Najwyższym oraz o wprowadzeniu opłaty drogowej prezydent nie zdecyduje się na weto.
Co więcej, władze PiS podejrzewają prezydenta o spisek i próbę tworzenia własnego stronnictwa wewnątrz partii. A to w efekcie mogłoby doprowadzić do powstania prezydenckiego ugrupowania – takiego „PiS-u z ludzką twarzą”. Dlatego politycy z Nowogrodzkiej chcą pokazać prezydentowi, że bez nich jego przyszłość wygląda źle.
Rodzi się pytanie czy prezydent zachowa się jak wytrawny pokerzysta i zaryzykuje „sprawdzam” czy powie „pas”?

16 07 2017 MSZ fetowało turecki reżim.
Minął rok od nieudanej próby przewrotu w Turcji. Prezydent Recep Erdogan wykorzystał ją do ograniczenia demokracji i przeprowadzenia czystek w administracji, mediach, na uczelniach i w wojsku. Do więzienia trafiło ponad 2,7 tys. sędziów, ponad 3 tys. wojskowych i 150 dziennikarzy. Cały czas są zamykane kolejne redakcje. Poza tym zamknięto tysiąc szkół i 15 uczelni wyższych. Kilkadziesiąt tysięcy urzędników i funkcjonariuszy trafiło na bruk, bo zarzucono im brak lojalności wobec władz.
Tymczasem polski rząd najwyraźniej czynów Erdogana nie ocenia źle. Pierwszą rocznicę tego wydarzenia świętowała w tureckiej ambasadzie doradczyni Witolda Waszczykowskiego Elżbieta Królikowska-Avis. I to jak! – „Polska podkreśla solidarność i przyjaźń z Turcją w pierwszą rocznicę nieudanego zamachu stanu. Elżbieta Królikowska-Avis, doradca Ministra Spraw Zagranicznych uczestniczyła dziś w uroczystościach w Ambasadzie Turcji w Warszawie” – napisało Ministerstwo Spraw Zagranicznych na swoim oficjalnym koncie na Twitterze. Nic dziwnego, że obecnością Królikowskiej-Avis chwali się też turecka ambasada. Królikowska-Avis zastanawiającą nas „solidarność” podkreślała nie tylko obecnością, ale i przemową – wynika ze zdjęć zamieszczonych na internetowych profilach ambasady.
Internauci także byli zdziwieni i dali temu mocno wyraz. Przypomnieli falę represji, która nastąpił po stłumieniu puczu. „Z Turcją czy nękanym represjami społeczeństwem tureckim?!” – zasadnie pytał jeden z nich, dodając: „Proponuję w rocznicę Tienanmen wyrazić jedność z komunistyczną partią Chin”. Bartosz Węglarczyk napisał: – „Nie musimy być pierwsi w potępianiu Turcji, ale tak oficjalnie i otwarcie popieramy Erdogana, dlaczego? Bo fajnie załatwił opozycję i media?”. Także Adrian Zandberg skrytykował działania MSZ: – „Erdogan wsadza do więzień opozycjonistów i brutalnie prześladuje kurdyjską mniejszość. Serio MSZ, budujecie międzynarodówkę zamordystów?”. Dla internautów, i nie tylko dla nich, oczywiste jest, że o ile dyplomacja wymaga współpracy i spotykania się z politykami różnego pokroju, to już wzięcie udziału w ich propagandowej imprezie jest niepotrzebną nadgorliwością.
Źródło: wp.pl
W Polsce mamy podobną sytuację, jeszcze bez rozlewu krwi ale wkrótce może do tego dojść, bowiem Demon Wojny opanował Kaczyńskiego i Macierewicza. Nie udało się im w 1981 roku doprowadzić do wybuchu wojny domowej bo wuj Kaczyńskiego gen. Jaruzelski nie dał się omamić. Czekali cierpliwie długie lata i dziś do wybuchu wojny domowej może dojść w każdej chwili, Jest ku temu bardzo dobry pretekst, Smoleńsk za którym stoi grupa fanatyków z PiSu którzy jednej ręce trzymają różaniec, w drugiej miecz, krzyż mają na piersi, nienawiść w sercu, a na ustach Jezus Maryja. Dla nich to my ci z gorszego sortu jesteśmy tymi złymi których trzeba tępić za wszelką cenę. A ja zadaję sobie ciągle pytanie dlaczego Kain zabił Abla.
13 07 2017 W PiS mówią o przedterminowych wyborach jesienią?
W "Dzienniku Gazecie Prawnej" Grzegorz Osiecki twierdził w środę, że jego informatorzy z Prawa i Sprawiedliwości donieśli, iż szef klubu parlamentarnego PiS i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki postawił posłom ultimatum, według którego, jeśli nie uda się przeforsować kilku potrzebnych partii ustaw, to jesienią dojdzie do przedterminowych wyborów parlamentarnych. Tymi ważnymi projektami na Nowogrodzkiej mieli uznać przejęcie kontroli nad sądami, oraz wprowadzenie podwyżek cen paliw i nowelizację prawa wodnego, która również powinna odbić się na kieszeniach Polaków.
Dlaczego jednak w PiS w ogóle mieliby rozważać rychłe przeprowadzenie nowych wyborów do Sejmu i Senatu? Jednym z najbardziej prawdopodobnych powodów jest chęć... oddania władzy. Wbrew wszelkim pozorom, powtórka z 2007 roku może być bowiem kluczem do utrzymania siły PiS jeszcze na długie lata.
Miller coś wie? Zapowiada wojnę domową w Polsce wywołaną przez…!?

Czyżby Dojna Zmiana już tyle nakradła, że wystarczy im na długie lata? No i kogo wybierzemy? Jedno jest pewne będzie to kolejny złodziej jeszcze bardziej brutalny i zachłanny. Jest jeszcze inna możliwość, ludzie wyjdą na ulicę i poleje się krew, dojdzie do wojny domowej. Wtedy Kaczyński zrealizuje swój plan z początku lat 80-tych ubiegłego wieku i wprowadzi stan wyjątkowy na terytorium całej Polski. A królestwu jego nie będzie końca. Czy o takiej Polsce marzysz drogi obywatelu którejś już z kolei RP?

13 07 2017 "Uznałem Macierewicza za agenta KGB...". Przed laty ten wywiad nie odbił się szerokim echem, dziś wraca ze zdwojoną siłą.
– Zwrócił się o spotkanie i ja się z nim spotkałem, a to zawsze jest problem, gdy się w podziemiu spotykasz z kimś, kto nie jest w strukturach podziemia, bo trzeba się odpowiednio ubezpieczyć. Szybko uciekłem z tego spotkania, bo uznałem go za agenta KGB – tak legendarny antykomunistyczny opozycjonista Bogdan Lis wspominał swój kontakt z Antonim Macierewiczem z 1983 roku. Te słowa padły w wywiadzie udzielonym "Newsweekowi" w 2016 roku, ale dziś wracają ze zdwojoną siłą.
Antoni Macierewicz w 1983 roku chciał się ze mną spotkać, miał coś ważnego do powiedzenia. Wyszedł na przepustkę z obozu dla internowanych. Zwrócił się o spotkanie i ja się z nim spotkałem, a to zawsze jest problem, gdy się w podziemiu spotykasz z kimś, kto nie jest w strukturach podziemia, bo trzeba się odpowiednio ubezpieczyć. Szybko uciekłem z tego spotkania, bo uznałem go za agenta KGB. On namawiał mnie do tego, żebym się ujawnił, mówił, że "Solidarność kaputt, że to koniec z Solidarnością" - i mówię to z ręką na sercu - "że tak naprawdę jedynym ratunkiem jest, żebyśmy tak autentycznie, naprawdę pokochali ZSRR, bo tylko, jak oni nam uwierzą, że my ich kochamy, to dadzą nam więcej wolności"..
Dziś te słowa sprzed roku wracają w zupełnie nowym kontekście. Kilkanaście dni temu dziennikarz Tomasz Piątek opublikował głośną książkę "Macierewicz i jego tajemnice", w której twierdzi, iż wiceprezes PiS i minister obrony narodowej utrzymuje związki z osobami powiązanymi z rosyjskimi służbami specjalnymi. Według stworzonej przez Piątka mapy, polskiego polityka od samego Władimira Putina dzieli tylko kilka kontaktów.
Źródło: Newsweek
Ponoć Macierewicz to wnuk Dzierżyńskiego i jego rodzinna była spokrewniona z Rokossowskim. Do tej opozycji kanapowej w okresie PRLu nie było tak łatwo się dostać, SB-ecja castingi organizowała . Wszyscy internowani z tej opozycji kanaowej gościli w Pałacu Mostowskich gdzie w oparach wódki i dymie cygar rodziła się demokracja magdalenkowa. Zobaczcie jaki to cynik i bezwzględny typ z tego Macierewicza, zamiast bohaterską piersią polskiego posła, bronić ciała prezydenta leżącego w ruskim błocie. Wolał zjeść obiad i czmychnąć z pełnymi gaciami do Polski by knuć teorie spiskowe. A dziś ma czelność wypominać innym popełnione wtedy błędy. 
12 07 2017 Już nie gorszy sort, a zdrajcy – skandaliczne słowa Macierewicza
Powoli wyczerpuje się zasób słów, którymi można określać skandaliczne wypowiedzi funkcjonariuszy PiS. Żaden lekarz chyba też już nie pomoże.
Szef MON uważa, że uczestnicy kontrmanifestacji, skandując nazwisko Wałęsy – „zdradzili”. – „Nazwisko jednego z najgroźniejszych agentów bezpieki jest ich symbolem”. Dodał, że Lech Wałęsa był jednym z „najszkodliwszych i najpodlejszych zdrajców w ostatnich dziesięcioleciach wielkiego ruchu wyzwoleńczo-pracowniczego „Solidarność”.
Macierewicz uważa, że kontrmanifestanci, przyjmując Wałęsę za swój symbol, sami się „najlepiej zdefiniowali”. – „Zdrada jest ich imieniem” – powiedział. Mówiąc o uczestnikach kontrmiesięcznicy, stwierdził, że w tym przypadku „stajemy przed niebywałą tajemnicą rzeczywistej podłości” ludzi o „bardzo, bardzo podłych sumieniach”.Czy coś lub ktoś położy kres temu stekowi pomówień płynących z ust – jednak – członka rządu? Źródło koduj24.pl
A wszystko to wina Macierewicza, nie ludzia lecz satyra Tumanusa, który ogonem zasłonił oczy Kaczyńskiemu a Rydzyk szepcze prezesowi do ucha. Kaczyński chce doprowadzić do bratobójczej wojny w Polsce. Nie udało mu się to w 1981 roku bo jego wuj Jaruzelski w porę zareagował.
Gdyby nie generał dzięki bliźniakom i Macierewiczowi mielibyśmy wojnę domową i interwencję wojsk sowieckich. Dziś jesteśmy jeszcze bliżej wybuchu wojny domowej tylko że już nie ma nikogo kto by mógł jej zapobiec.

12 07 2017 Rząd zapowiada powrót PGR-ów

Krzysztof Jurgiel, minister rolnictwa, zapowiedział powrót do idei państwowych gospodarstw na wsi i reaktywację upadłych PGR-ów. Taką deklarację minister złożył w Szczecinie, o czym poinformowało Radio Szczecin.
Na Pomorzu, Warmii i Mazurach są setki budynków, takich jak chlewnie, stodoły, które kiedyś funkcjonowały w ramach PGR-ów. Obecnie w większości są nieużywane i niszczeją, bo nikt o nie dba. – „Kompleksowy program wsparcia jest potrzebny, żeby dokonała się aktywizacja obszarów, gdzie są niewykorzystane budynki będące w gestii Agencji Nieruchomości Rolnych” – stwierdził Jurgiel. Dodał także, że przy okazji planów reaktywacji zostaną wprowadzone rządowe programy wspierające rolników.
Mamuśko tak wiele, tak przecież ubyło lat.
Komuno wróć naród z rozpaczy wciąż pije, pije i je.
Komuno wróć bo wolność nas wreszcie zabije.
Powróćże Komuno w góry i nad morze
Znowuż będzie można z pola ukraść zboże
O, święty Józefie, zmiłuj się nad nami
Wróć do nas Komuno drzwiami i oknami
Powróćże Komuno do zakładów pracy
Żeby znów szczęśliwi byli rodacy
Żeby pospać mogli sobie za maszyną
Żeby nic nie robić i pić tanie wino
Pójdziemy z rodziną w wyborach głosować
A potem po parku będziemy tańcować
Niech wróci Komuna i tania kiełbasa
Pól litra na głowę i piwo na kaca
Po co "Solidarność" i po co wojować
Niech wróci Komuna - będziemy harcować
Jedni chcą faszyzmu, drudzy księdza wolą
A ja chcę komuny oraz Disco Polo
i brata bliźniaka
Hej!


12 07 2017 PiS chce sam decydować o pieniądzach NGO-sów

Sejm będzie debatował w środę nad ustawą powołującą Narodowy Instytut Wolności, który z założenia ma kontrolować podział pieniędzy dla organizacji pozarządowych.
Ogólnopolska Federacja Organizacji Pozarządowych, zrzeszająca ponad 100 NGO-sów, zaapelowała o odrzucenie tego projektu. Obawia się, że nowa instytucja ma zwiększyć kontrolę rządu nad pieniędzmi, które dotąd ministerstwa rozdzielały w otwartych konkursach. Zgodnie z nowym pomysłem, nadzór nad NIW sprawować ma jeden z wicepremierów wskazany przez szefową rządu. On też powoła dyrektora instytutu.
Stawka jest wysoka, bo rząd PiS ma apetyt na „fundusze norweskie”, w efekcie czego organizacje pozarządowe mogą stracić 800 mln euro. OFOP wskazuje, że rozpatrywana ustawa ma wiele luk. Nie wiadomo na przykład, jak dokładnie ma wyglądać proces przyznawania dotacji. – „Powinniśmy udoskonalać istniejące mechanizmy, a nie powoływać zupełnie nową instytucję”– ocenia Kinga Polubicka z OFOP, dodając, że już dziś przepisy ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie są naruszane.
– „Widzimy próbę wspierania organizacji, które działają po myśli rządu. Widać to choćby w nagłych zmianach kryteriów, gdy konkurs został już rozpisany” – powiedziała „Wyborczej” Polubicka. Wytknęła również, że nie rozdysponowano w ogóle środków na uchodźców z tzw. Funduszu Azylu, Migracji i Integracji, mimo że były oferty, a pieniądze pochodziły z Unii. – „Widać, że rząd na to pieniędzy dawać nie chce” – podsumowała.  Źródło koduj24.pl
Powstają jak grzyby po deszczu narodowe, centralne instytucje państwowe a w nich tysiące nowych etatów dla Misiewiczów. To musi skończyć się katastrofą bowiem urzędnik nie wytwarza dóbr tylko je konsumuje. Dzisiejsza wolność polega na tym że masz prawo do wyboru miejsca w którym będziesz robił to co ci każą.
10 07 2017 PIS BOI SIĘ OBYWATELI. Czystki w nocy przed miesięcznicą i wyrzucanie ludzi!
Pomimo że 84 proc. Polaków jest za natychmiastowym przerwaniem Miesięcznic
Twierdza Krakowskie Przedmieście – gotowa na miesięcznicę
Tuż przed północą, Krakowskie Przedmieście w Warszawie zaczęło zmieniać się w trudną do sforsowania twierdzę. Policja, mimo protestów i mediacji – rzekomo na polecenie Biura Ochrony Rządu – usunęła stamtąd legalne manifestacje Obywateli Solidarnych w Akcji i Obywateli RP. Chodziło o to, żeby zapobiec kontrmanifestacji, gdy w poniedziałek wieczorem będzie się odbywał comiesięczny wiec PiS pod Pałacem Prezydenckim.
PiS–owskie media nawołują do pacyfikacji kontrmanifestantów?
Wbrew planom na Krakowskim Przedmieściu zabraknie Lecha Wałęsy. Niemniej najbliższy protest przeciwko upolitycznianiu katastrofy smoleńskiej i tak zapowiada się na jeden z najtrudniejszych, z jakimi musiało zmierzyć się dotąd Prawo i Sprawiedliwość. Czy protestujący zostaną spacyfikowani w jeszcze bardziej zdecydowany sposób niż miało to miejsce 10 czerwca? Wszystko możliwe zwłaszcza, że jak się wydaje grunt pod taki scenariusz właśnie przygotowuje sympatyzujący z rządem portal wPolityce.pl.
– „Oni chcą zrobić Hamburg w Warszawie” – tak swój felieton zaczyna publicysta portalu wPolityce.pl Stanisław Janecki. Chodzi oczywiście o uczestników najbliższej kontrmiesięcznicy, a porównanie Janeckiego dotyczy lewackich ekstremistów, którzy prowadzili regularną bitwę z policją podczas niedawnego szczytu G20 w Hamburgu.
Trzeba zabronić Kaczyńskiemu siać nienawiść. To co on robi nie jest normalne. Coś mi mówi, że gdybym po pogrzebie wujka Janka zapieprzał z różańcami przez siedem lat co miesiąc po ulicach Warszawy tamując ruch, wzywając policję, której z kolei kazałabym wynosić mieszkańców miasta. To wtedy cała moja rodzina zaczęłaby podejrzewać, że ja coś tam wujkowi wsypałem i dlatego tak latam. Czekałaby mnie prokuratura albo szpital dla obłąkanych. Nie zaś kariera polityczna. Polsko. Kuva mać! Oślepłaś !? Panie Boże który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nim. 
Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie.
07 07 2017 Ale się działo na placu Krasińskich? Co to będzie na męczennicy narodowej!?
Były prezydent Lech Wałęsa oraz politycy Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej zostali wygwizdani przez tłum na placu Krasińskich. Politycy przyjechali, aby wysłuchać przemówienia amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa.
W czasie, gdy politycy Platformy Obywatelskiej wchodzili do swoich sektorów z tłumu, rozległo się buczenie i gwizdanie. Słychać było okrzyki "złodzieje". Kiedy na placu pojawił się były prezydent Lech Wałęsa, tłum skandował "Bolek". Oklaskami nagrodzono natomiast wchodzących polityków Prawa i Sprawiedliwości. Są wśród nich m.in. Joachim Brudziński, Jarosław Sellin i Stanisław Piotrowicz.
W trakcie swojego przemówienia Trump wywołał Wałęsę. W tym momencie rozległy się gwizdy publiczności.
Gwizdali z zazdrości, że ich bogowie Jarosław i Lech nie zostali przez Trumpa wymienieni.

07 07 2017 Poseł Platformy śmieje się z podstępu Trumpa. "Prowokacja przeciwko prezesowi Kaczyńskiemu!"
Amerykanie chcieli posadzić posła Jarosława Kaczyńskiego tylko kilka krzeseł dalej od byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Każde miejsce było oznaczone imienną kartką. Jednak polityk PiS nie dostosował się do planów Amerykanów. 
Były prezydent Wałęsa zgodnie z planem usiadł na przygotowanym dla niego miejscu, ale Jarosław Kaczyński "wyemigrował" na drugi koniec rzędu krzeseł, by jak najbardziej oddalić się od nielubianego polityka. 
Lech Wałęsa już zapowiedział, że podczas najbliższego wiecu PiS na Krakowskim Przedmieściu, będzie sprzeciwiał się upartyjnianiu katastrofy smoleńskiej razem z Władysławem Frasyniukiem. "Miesięcznica" już w poniedziałek 10 lipca.
No a gdyby tak doszło do spotkania Wałęsy z Trumpem to Czerwonego Khmera z Żoliborza szlag by trafi na miejscu. Jak wtedy miło zrobiłoby się w Polsce. Wawel by opustoszał. Wow! Ale się rozmarzyłem!

07 07 2017 Ten szczyt pokazał, że Trójmorze to "lipa". Prezydent Duda buduje „szklane domy” Szymona Gajowca.
Na pierwszy rzut oka szczyt Trójmorza z udziałem prezydenta USA Donalda Trumpa wyglądał na wielki sukces. W rzeczywistości w Warszawie zabrakło najważniejszych przywódców regionu.
Szczyt Trójmorza był jednak jasnym sygnałem, że państwa kluczowe dla powodzenia tego sojuszu nie mają najmniejszej ochoty w tym wszystkim uczestniczyć. By się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć na listę gości czwartkowego spotkania na Zamku Królewskim. Oficjalna wersja mówi, iż wzięło w nim udział "12 przywódców" z Europy Wschodniej. Tyle, że w rzeczywistości to nieprawda. Bo pomimo wyjątkowej okazji do spotkania z prezydentem USA, wiele państw przysłało do Warszawy nic nieznaczących przedstawicieli.
Nawet Viktor Orbán nie znalazł czasu dla swoich fanów z PiSu i dla Donalda Trumpa, z którym dotąd nie miał okazji na dłuższe spotkanie. Węgierski premier wolał sam załatwiać energetyczne uzależnienie swojego państwa od rosyjskiego Gazpromu niż budować Trójmorze. 
I tak oto zobaczyliśmy, jak na samym starcie i pomimo błogosławieństwa amerykańskiego prezydenta, na środku Trójmorza powstaje wyrwa rozdzielająca sojuszników znad Bałtyku z tymi znad Morza Czarnego i Adriatyku.
04 07 2017 Pamiętacie „za 10 tys. żyć można tylko na prowincji”? Znamy MAJĄTEK prezes Gersdorf.
Z końcem czerwca w Biuletynach Informacji Publicznej sądów – zostały opublikowane oświadczenia majątkowe sędziów za 2016 r. Taki wymóg wprowadziła nowelizacja Prawa o ustroju sądów powszechnych z listopada zeszłego roku. Spora grupa wykorzystała kruczek prawny, aby nie ujawnić, czego się dorobili. Małgorzata Gersdorf - pierwszy prezes Sądu Najwyższego, która zasłynęła stwierdzeniem, że „za około 10 tys. brutto dobrze żyć można tylko na prowincji” - pokazała swoje oszczędności. Sama była przeciwna tym oświadczeniom. Teraz wiadomo, z jakiego powodu...
Jak czytamy - prezes Gersdorf posiada 197 tys. zł zgromadzonych w polskiej walucie, 2,42 mln zł na funduszach, 14 tys. dol, 14 tys. euro, papiery wartościowe na kwotę 284 tys. (nie podano waluty), pół kilograma złota inwestycyjnego. Do tego jest też kilka działek (m.in. o powierzchni: 1635 m.kw., 10800 m.kw., 1635 m. kw., 6000 m.kw. 1500 m.kw., 9400 m.kw., 7500 m.kw.). Słowem: prawdziwy krezus. Rozumiemy już teraz jej słowa o "10 tys. na prowincji"...
Internauci ironizują. „Gdy czytałem te działki, pomyślałem, że może rolnik. ;)” – pisze jeden z nich.

04 07 2017 W Radomiu nakręca się spirala agresji.
W Radomiu źle się dzieje. Prezydent tego miasta Radosław Witkowski otrzymał na urzędową skrzynkę mailową wiadomość z pogróżkami: – „Jeśli napady na działaczy PiS nie ustaną, to ci pokażemy. Znajdziemy i ciebie, i innych bandytów z twojej kliki”. Wiadomość najprawdopodobniej została wysłana spoza Polski.
Witkowski zaznaczył, że potraktował e-mail jako groźbę. – „Spirala agresji nakręciła się do tego stopnia, że takich sygnałów nie należy ignorować. W poniedziałek poinformowałem o tym zdarzeniu ABW” – powiedział prezydent Radomia.
W niedzielę 26 czerwca – tuż po pobiciu przez Młodzież Wszechpolską działacza KOD – Marek Suski z PiS poinformował, że nieznani sprawcy zaatakowali jednego z radomskich działaczy tej partii. Według Suskiego, młody człowiek został poturbowany, ponieważ jako członek medialnego zespołu PiS w Radomiu publicznie krytykował prezydenta Witkowskiego z PO. Źródło: wp.pl

04 07 2017 Chłodem wieje na linii Duda – Kaczyński.
Tygodnik „Wprost” sugeruje, że prezydent Duda gotów jest do konfrontacji z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Podobno po wakacjach w Pałacu ma się pojawić nowy dyrektor biura komunikacji i to nie związany z partią rządzącą. Mało tego, prezydent ponoć gotów jest posunąć się naprawdę daleko! Nastroje konfrontacyjne w jego otoczeniu wyraźnie w ostatnim czasie nabrzmiewają i jak pisze tygodnik „kontynuowany jest trend odcinania się od partii rządzącej i wybijania na niepodległość”. 
01 07 2017 PiS przesadza z odszkodowaniami? Dostał 250 tys. zł za śmierć babci.
Gdański radny PiS Piotr Walentynowicz, wnuk Anny Walentynowicz, dostał 250 tys. zł zadośćuczynienia za śmierć babci w katastrofie smoleńskiej. Argumentował, że "stracił najbliższą osobę, która go wspierała, była dla niego wzorem, służyła mu radą oraz że mocno przeżył jej śmierć". Wcześniej prawie pół miliona złotych otrzymał tytułem zadośćuczynienia Janusz Walentynowicz, ojciec Piotra.
Kopniak im się należy a nie tak duże odszkodowania. To był prywatny lot i ubezpieczyciel powinien wypłacać odszkodowania a nie skarb państwa czyli podatnicy. Mam nadzieję że Wałęsa weźmie udział w kontr męczennicy narodowej. Tym razem Kaczyński zagnał się sam w kozi róg, jeśli policja wyniesie Wałęsę z kontrmanifestacji to będzie rewolucja. Jak go nie wyniosą to podjedzie do Kaczyńskiego i przywita go lewym sierpowym. I tak padnie religia smoleńska.

30 06 2017 "Nikt mnie nie zmusi, żebym miał szacunek dla tego człowieka, który jest anty prezydentem". 
Słynny reżyser ostro o Dudzie:
– A niby czym sobie zapracował na mój szacunek? Nie żywię szacunku wobec kogoś, kto okłamał tyle osób. Przecież publicznie powiedział niedawno, że nie jest prezydentem wszystkich Polaków, chociaż w kampanii obiecywał, że będzie – tak ostrą recenzję Andrzejowi Dudzie wystawił właśnie znany reżyser Juliusz Machulski.
Nie żywię szacunku wobec kogoś, kto okłamał tyle osób. Przecież publicznie powiedział niedawno, że nie jest prezydentem wszystkich Polaków, chociaż w kampanii obiecywał, że będzie - mówi słynny reżyser, autor nowego filmu "Volta".  Źródło natemat.pl

30 06 2017 Kontrowersyjne zmiany w egzaminach na prawo jazdy.
Egzamin teoretyczny co rok, własny plac manewrowy dla każdej szkoły, instruktor obecny na egzaminie i wyższe ceny za szkolenie - to założenia projektu ustawy dotyczącej szkolenia kierowców i systemu egzaminowania. I od razu wywołały burzę wśród instruktorów, kierowców i egzaminatorów.
Przecież tu nie chodzi o poprawę bezpieczeństwa na drogach tylko o kasę by załatać wielką dziurę budżetową. No to trzeba będzie na stare lata wyjechać z Polski albo inne obywatelstwo przyjąć. Tak chamskiej i butnej władzy, takich obłudnych łgarzy na stanowiskach ministerialnych Polska nie miała nawet za komuny. Oszuści, łgarze, jakieś dziwne osobniki z niedoborem kory mózgowej gadający co im chory czerwony khmer z Żoliborza rozkaże. 
29 06 2017 TVP Jacka Kurskiego uprawia PiS-owską propagandę.
Z najnowszego raportu amerykańskiej organizacji pozarządowej Freedom House o polskich mediach wyłania się bardzo ponury obraz. Według Amerykanów, dla opinii międzynarodowej poczynania PiS z mediami powinny być powodem, żeby bić na alarm.
W raporcie czytamy, że działania PiS-owskiego rządu w sprawie mediów publicznych są atakiem na pluralizm i mogą mieć trwałe i daleko idące skutki. – „Rząd wymienił szefów telewizji i radia publicznego, zatrudniając jednego ze swoich byłych posłów w roli dyrektora TVP. „Wiadomości”, główny program informacyjny TVP, stały się kanałem propagandy dla rządu. Nowo stworzona Rada Mediów Narodowych, w której większość stanowią politycy PiS, da partii rządzącej ciągłą kontrolę nad zarządzaniem mediami publicznymi” – pisze autorka raportu, dziennikarka „The Economist” Annabelle Chapman.
Według Freedom House, „Wiadomości” TVP stały się rzecznikiem rządu PiS „wychwalającym jego codzienne sukcesy w kraju i za granicą. Telewizja publiczna codziennie karmi widzów partyjnym przekazem”. Wśród przykładów materiałów, przygotowanych zgodnie z przekazem rządu, Freedom House wymienia te poświęcone Czarnemu Protestowi czy wyborowi Donalda Tuska na drugą kadencję w Radzie Europejskiej.
Freedom House to działająca od 75 lat amerykańska organizacja pozarządowa, znana przede wszystkim z tworzenia corocznych rankingów wolności na świecie. W ostatnim po raz pierwszy od 1989 r. Polska otrzymała status kraju, w którym prasa jest „częściowo wolna” (wcześniej: „wolna”). W rankingu zajęliśmy 66. miejsce na 199 państw i terytoriów, odnotowując największy spadek. Przyznanie Polsce statusu państwa, w którym prasa jest tylko “częściowo wolna”, sprawiło, że znaleźliśmy się w grupie z państwami Ameryki Południowej czy Afryki. Z państw UE blisko nam do Rumunii czy Węgier. Źródło: wp.pl 
26 06 2017 Nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie Kaczyńskiego oficera. Nastały żonty fahowfcuw. 
Jak tak dalej pójdzie to Trynkiewicz zostanie Rzecznikiem Prawa Dziecka. Teolog, weterynarz, kelner – każdy dobry do spółki skarbu państwa. Ukończone studia z zarządzania nieruchomościami i specjalizacja z zakresu prawa kanonicznego to najlepsza w dzisiejszych czasach rekomendacja do rady nadzorczej, którejkolwiek spółki skarbu państwa. Do takiego wniosku dojść można, obserwując błyskotliwe kariery jeszcze niedawnych radnych PiS. Są rozchwytywani i jak już dadzą się namówić, czeka ich nie byle jakie wynagrodzenie. Misiewicz tu Misiewicz tam ważne że się kreci ten kram.
Znaczy się powróciły czasy głębokiej komu kiedy to w kołchozach I Sekretarz mianował  specjalistów by mu pomagali w rządzeniu. Ty od dziś będziesz lekarzem, ty racjonalizatorem, ty mechanikiem a ty kierowcą etc etc. Oczywista oczywistość wtedy wszyscy otrzymywali tytuły inż. Był tylko problem jaki tytuł nadać pastuchowi bydła. Dumano dumano i wydumana będzie to inż. obserwator. No bo siedzi i obserwuje jak bydło się pasie. Dziś odpowiednikami inż.obserwatora są prezesi.
Partia z narodem walczy o lepsze jutro. Wola partii wolą narodu
Prezes w ramach dekomunizacji, w walce z korupcją, nepotyzmem obsadza najwyższe stanowiska w państwie najbardziej niebezpiecznymi i zdegenerowanymi typkami.
Jak tak dalej pójdzie to Trynkiewicz zostanie Rzecznikiem Prawa Dziecka. No bo złodziej złodzieja nie okradnie, oszust oszusta nie oszuka, kłamczuch kłamczucha nie okłamie. Swój swego zawsze będzie bronił i nie jest ważne jakiego jest on koloru. Teraz już wie dlaczego ci skazani za najcięższe przewinienia są tak dobrze chronieni ba żyją jak książęta. Na stare lata dopiero Kaczyński otworzył mi oczy.

26 06 2017 Macierewicz: Trump wyzwoli Polskę spod sowieckiej okupacji

Chciałoby się uszczypnąć, słysząc te słowa… Jawa to czy sen? – zapytać.
Otóż minister obrony narodowej Antoni Macierewicz w swoim najnowszym wideo felietonie dla TV Trwam, mówiąc o przygotowaniach do wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych w Polsce, zapowiedział, że Donald Trump wyzwoli nas spod sowieckiej okupacji.
– „Obecność prezydenta Donalda Trumpa w Polsce musi być obecnością, która raz na zawsze przekreśli doświadczenie okupacji i zniewolenia sowieckiego” oświadczył Macierewicz z emfazą, uzasadniając to koniecznością dekomunizacji przestrzeni publicznej w Polsce. Zupełnie jakby zapomniał o tym, że nawet dla jego własnego środowiska, pogromcą Sowietów w Polsce był przecież poprzednik Trumpa – prezydent Ronald Reagan. Źródło: wp.pl
To ten stary piernik przespał ostanie dwadzieścia kilka lat. Rosyjski agent operacyjny Мациеревич i rosyjski agent wpływu Трамп dogadają się bez trudu odnośnie wyzwolenia Polski spod okupacji SOWIECKIEJ 
24 06 2017 MON: nie ma fali nowych wniosków o zadośćuczynienia dla krewnych ofiar katastrofy smoleńskiej.
OKO.press napisał, że MON układa się z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej i zgadza na wypłatę kolejnych zadośćuczynień, a nowym argumentem krewnych ofiar w walce o pieniądze są przeżycia związane z ekshumacjami. Wniosków - według portalu - jest ponad 50, niektóre na ponad 1 mln zł, a "roszczeniom może nie być końca, bo MON nie zabezpiecza się prawnie przed kolejnymi wnioskami od tych samych osób".
Jak podaje portal, ministerstwo w większości przypadków godzi się na wypłatę zadośćuczynień; płaci zarówno najbliższym ofiar, którzy już wcześniej dostali rekompensaty, jak i tym, którzy ich nie dostali (m.in. rodzeństwo i wnuki ofiar), a nawet tym, których roszczenia w świetle prawa już się przedawniły.
Tylko barbarzyńcy rozkopują groby swoich bliskich by na nich żerować. Przestańcie wreszcie tańczyć i ucztować na mogiłach ofiar katastrofy smoleńskiej!? Za grosz nie macie wstydu i honoru. Nie traumę przeżywacie lecz w szczątkach ofiar pieniądze widzicie. Macierewicz dziwny to człowiek zamiast bohaterską piersią polskiego posła, bronić ciała prezydenta leżącego w ruskim błocie. Wolał zjeść obiad i czmychnąć z pełnymi gaciami do Polski by knuć teorie spiskowe. A dziś ma czelność wypominać innym popełnione wtedy błędy.

24 06 2017 Narodowcy zaatakowali działaczy KOD w Radomiu.

Podczas manifestacji Komitetu Obrony Demokracji w Radomiu w przeddzień rocznicy protestów robotniczych z 1976 roku, działacze ONR i Młodzieży Wszechpolskiej zaatakowali jednego z członków KOD-u. W obronie kolegi stanęli inni działacze KOD-u i doszło do bójki.
W efekcie bójki kilka osób został lekko rannych, ale protest był kontynuowany. Jedna z uczestniczek manifestacji KOD wrzuciła zdjęcie gwoździa, jakimi narodowcy mieli, według niej, zaatakować działaczy Komitetu. – „Młodzież wszechpolska w natarciu z takim oto sprzętem” – napisała na Facebooku Katarzyna Borzym. – „Kilkudziesięciu młodych, wulgarnych i agresywnych typków. Ilość funkcjonariuszy policji zabezpieczających zgromadzenie ZERO. Przyjechali post factum w ilości sztuk dwóch. Obecny na miejscu patrol straży miejskiej zmył się momentalnie, gdy młodzież nas zaatakowała. Mam na szczęście tylko poszarpaną i obtartą rękę”.
„Dzisiaj w Radomiu została przekroczona granica, która dzieli demokrację od ustroju, w którym nikt z nas nie chciałby żyć. Polityczny spór i dyskusję zastąpiła fizyczna agresja. Na to zgody być nie może. Takich scen nie możemy oglądać!” – napisał prezydent Radomia Radosław Witkowski.
Źródło: wyborcza.pl
Starły się dwie faszystowskie organizacje. Było tylko otoczyć by nikt postronny nie wlazł pomiędzy nich. No i czekać aż się wytłuką. 
22 06 2017 Czerwcowa miesięcznica kosztowała ponad 440 tys. zł
Jeszcze nigdy koszt zabezpieczenia PiS-owskiej miesięcznicy smoleńskiej nie był tak wysoki. Do ochrony obchodów z 10 czerwca 2017 r. oddelegowano 1891 policjantów, co oznacza wydanie ponad 440 tysięcy złotych.
To absolutny rekord – zarówno jeżeli chodzi o liczbę policjantów, jak i przeznaczone na ochronę środki. Dla porównania w marcu tego roku miesięcznice obsługiwało 986 funkcjonariuszy, co przełożyło się na koszty wysokości 173 tys. zł. Pierwsze spotkania ochraniało zaś zazwyczaj około 100 policjantów.
Koszty zgromadzeń związanych z katastrofą smoleńską rosną lawinowo. W tym roku wszystkie dotychczasowe imprezy (rocznica, miesięcznice, kontrmanifestacje) pochłonęły już 1,6 mln złotych. Oznacza to, że przez pół roku wydano więcej niż w całym 2015 i 2016 roku! Miesięcznice, które odbyły się w 2016 roku, kosztowały nas 952 tys. zł, rok wcześniej zaś 622 tys. zł. Źródło: okopress.pl
Naród powinien wystawić Kaczyńskiemu rachunek za te męczennice. Mam nadzieję że to stanie się wkrótce. Chce się modlić to niech to robi za swoje a nie za moje.
Prymas Polski ostro do PiS: Wojując krzyżem w polityce, jesteście bluźniercami
Rzadko zdarza się, by władze Kościoła w Polsce angażowały się w politykę i stawały po przeciwnej stronie barykady do stanowiska PiS. Prymas Polski, arcybiskup Wojciech Polak, postanowił jednak zganić członków obozu władzy i przypomnieć im, jakim grzechem jest wojowanie krzyżem w polityce.
Arcybiskup podkreślił, że krzyż nie może być wykorzystywany w rozgrywkach politycznych. W takim wypadku dzieli bowiem ludzi i nastawia ich wrogo przeciw wierze, a w rzeczywistości jest symbolem miłości i poświęcenia. Jak ostrzegł polityków władzy prymas, wykorzystywanie krzyża w polityce to jawne bluźnierstwo.....
 – Nie może być więc niesiony na czele takiej czy innej grupy, choćby sama miała jakieś poczucie, że jest wierząca czy do wiary się odwołuje, gdy podczas tego marszu czy pochodu padają słowa nienawiści, złości, agresji, podszyte wprost chęcią poniżenia, zniszczenia czy zniesławienia innych – podkreślił Pryma
s.
Źródło pikio.pl

23 06 2017 NEWS FAKT24: Zaskakująca decyzja Kaczyńskiego ws. Trumpa!

Jarosław Kaczyński nie spotka się z Donaldem Trumpem – dowiaduje się Fakt24. Jak wynika z naszych informacji, to była decyzja samego prezesa PiS. Według ważnego polityka partii rządzącej, Kaczyński uważa, że to przede wszystkim prezydent Andrzej Duda jest gospodarzem i to on ma być na pierwszym planie podczas wizyty prezydenta USA w Polsce 6 lipca.
– Kaczyński nie zabiegał i nie będzie zabiegać o spotkanie z prezydentem Stanów Zjednoczonych – słyszymy od ważnego polityka PiS. – Prezes nie ma żadnej potrzeby - ani politycznej, ani prywatnej - by spotykać się z Donaldem Trumpem – dodaje nasz rozmówca. Dla niektórych może to być zaskakująca informacja, biorąc pod uwagę fakt, iż – jak ujawnił ostatnio Adam Bielan w Radiu Zet –  to Jarosław Kaczyński był pierwszą osobą zabiegającą o zorganizowanie wizyty Donalda Trumpa w Polsce. 
Prezydent Trump ma wziąć udział 6 lipca w Warszawie w tzw. Szczycie Państw Trójmorza, czyli grupie 12 państw Europy Środkowo-Wschodniej, położonych między Bałtykiem, Morzem Śródziemnym i Morzem Czarnym.
A jednak Trump spotka się z Kaczyńskim w cztery oczy.
O spotkaniu informuje portal Onet, powołując się na własne źródła. Do spotkania ma dojść w hotelu Mariott w Warszawie, gdzie prezydent USA spędzi noc po przylocie do Polski. Dopiero po tym spotkaniu prezydent USA uda się na rozmowy z prezydentem RP Andrzejem Dudą i liderami krajów szczytu Trójmorza.
"Gazeta Wyborcza": PiS ściąga publikę na Trumpa
Na występ prezydenta Donalda Trumpa na placu Krasińskich w Warszawie może przybyć nawet 15tys. ludzi. A przynajmniej taka liczba może być "widownią zorganizowaną". Pracuje nad tym PiS a o szczegółach pisze dzisiejsza "Gazeta Wyborcza".
Na pomysł zorganizowania zdyscyplinowanej i, co istotne, życzliwej prezydentowi Trumpowi widowni wpadł Joachim Brudziński, odpowiedzialny w PiS za struktury partii. Jak twierdzi "Gazeta Wyborcza", opierając się na swoich źródłach w partii, Brudziński zaproponował by każdy z 300 parlamentarzystów PiS zaprosił 50 osób na spotkanie z Donaldem Trumpem. Miałyby one przyjechać do Warszawy autokarami, za które zapłaci partia.
Fajne to z wizytę Trumpa przerobić na wizytę Breżniewa. To tylko prezes potrafi. Czy będzie też gorące powitanie Trumpa na lotnisku przez Kaczyńskiego? Zastanawiam się tylko, jak oni będą się po plecach klepali i buziakami wymieniali? Trump musi uklęknąć albo Kaczyński na drabinie stanąć.
21 06 2017 Droga do zdemolowania sądownictwa przez Ziobrę otwarta.
Gdyby chcieć krótko określić dzisiejszy „wyrok” Trybunału Konstytucyjnego, Ziobro i PiS postawili na swoim. Składający się wyłącznie z osób wybranych przez PiS (w tym sędziów-dublerów) TK uznał za niekonstytucyjne przepisy ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Zaskarżył je Zbigniew Ziobro, aby zalegalizować swoją reformę sądownictwa.
Trybunał uznał, że do Krajowej Rady Sądownictwa może kandydować każdy sędzia, do tej pory jej skład wybierany był kolegialnie. Co do kadencyjności KRS, według TK wszyscy jej członkowie mają mieć jedną wspólną kadencję, taką samą jak kadencja parlamentu. Oznacza to, że PiS już bez przeszkód będzie mógł odwołać obecną KRS, w tym m.in. jej rzecznika sędziego Żurka, który wielokrotnie krytykował posunięcia partii rządzącej.
Prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista, mówił w TVN 24: – „To jest kompletnie irracjonalne, żeby zwykłą ustawą wygaszać kadencję KRS, zapisaną w Konstytucji. Na tej samej zasadzie można wygasić kadencje prezydenta, parlamentu, RPO itd. Nie da się ujednolić kadencji parlamentarzystów z kadencjami sędziów, choćby z tego powodu, że np. Sejm może zostać rozwiązany z powodu przedterminowych wyborów”.
– „KRS była tworzona po to, byśmy ze zmianą ekipy rządzącej nie mieli rewolucji w sądownictwie. Nie będzie można już mówić o samorządności prawniczej; sędziów będą wybierali politycy” – skomentował „wyrok” TK prof. Maciej Gutowski, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu.
Przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego protestowało kilkadziesiąt osób. Trzymali duży transparent z napisem „Konstytucja jest prawem”.
KRS to konstytucyjny organ stojący na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów, składa się z 25 członków. Sędziów do Rady wybierają przedstawiciele zgromadzeń sędziowskich; z urzędu należą do niej I prezes SN, prezes NSA, minister sprawiedliwości, a także czterej posłowie i dwaj senatorowie oraz przedstawiciel prezydenta. Rada opiniuje kandydatów na sędziów (oraz do awansu do sądu wyższego szczebla) i przedstawia ich do powołania prezydentowi.
Źródło koduj24.pl
Trzeba zacząć od tego że sam TK jest niekonstytucyjny. Konstytucja w Polsce była i jest nieustannie łamana, ba nigdy nie odgrywała nawet najmniejszej roli. No a demokracja bazuje na przestrzeganej co do joty konstytucji, a skoro nie ma konstytucji, to nie ma i demokracji. Dlaczego? Bo w naszych polskich warunkach władza nie spoczywa tam, gdzie powinna, czyli w instytucjach reprezentujących, lecz w mafijnych grupach interesów mających wpływ na polityków.  Trybunał Antykonstytucyjny orzekając na zamówienie PiS usunął dziś ostatecznie trójpodział władzy...
20 06 2017 Morawiecki: przez nasze talenty odbudujmy przemysł
Budujmy inteligentną Polskę, przez nasze talenty odbudujmy przemysł - powiedział wicepremier Mateusz Morawiecki w Spale. Przypomniał, że przez wyprzedaż majątku w legalny sposób dzisiaj wypływa z naszego kraju 90-100 mld złotych w postaci dywidend.
Dziś mamy unikalną szansę od 250 lat, aby (w czwartej rewolucji przemysłowej, która się dokonuje ) wejść w przestrzeń rozwoju gospodarczego, budowy modeli gospodarczych z naszymi firmami, aby budować więcej polskiej gospodarki i polskiego kapitału. 
Wicepremier Morawiecki przyznał, że "potrzebujemy (...) nowej fali polskiego kapitalizmu, nowej fali modernizacji w Polsce".Jego zdaniem, na dziś hasłem jest "inteligentna Polska na swoim".
No a w jaki sposób ten zaszczytny cel chce Morawiecki osiągnąć? Skoro nie ma polskiego kapitału który mógłby stać się takim kołem zamachowym dla rozwoju gospodarki bo przez lata były zbyt wysokie podatki które to opróżniły kieszenie polskich inwestorów. No a ci Polacy którzy mają pieniądze pouciekali z inwestycjami za granicę. Ale Morawiecki ma genialny plan! Wystarczy dobrze zainwestować jedną złotówkę by po kilku tygodniach mieć już stówkę a po roku okrąglutki milion. A oto ten genialny plan nadpremiera Morawieckiego: Wystarczy że każdego dnia każdy mieszkający w Polsce obywatel przekaże jedną złotówkę do wspólnej kasy z której wypłaci się po milionie 38 obywatelom. No a gdyby tak po 10 złotych się zrzucać. A przecież można i po więcej. To w kilka lat wszyscy bylibyśmy milionerami.
Morawiecki: Jesteśmy w ósemce najbardziej zadłużonych krajów świata
Jesteśmy bardzo zadłużeni, głównie u zagranicznych wierzycieli. To jest niebezpieczne, bo jesteśmy w ósemce najbardziej zadłużonych krajów świata – powiedział wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki podczas kongresu "Polska Wielki Projekt".
– Będziemy to odkręcać przez co najmniej 20-30 lat, a odkręcić możemy to tylko dzięki polskim przedsiębiorcom
– oznajmił w piątek szef resortu rozwoju, komentując obecny stan zadłużenia Polski.

20 06 2017 Ostatnia szansa Jacka Kurskiego
Jeśli dać wiarę doniesieniom „Faktu” to nie prezydent Opola zmuszony był, na kolanach błagać prezesa TVP, o powrót telewizji do miejscowego amfiteatru, a odwrotnie. To Kurski stanął w obliczu ostatniej szansy. Dostał bowiem od Jarosława Kaczyńskiego konkretne zadanie: miał pójść na wszelkie możliwe ustępstwa, byleby festiwal w Opolu doszedł do skutku. I słowo stało się ciałem: opolski Festiwal Polskiej Piosenki odbędzie się w połowie września! Decyzje w tej sprawie zapadły w poniedziałek.
Jakich Kurski użyje chwytów by przedsięwzięcie się powiodło, nie wiadomo. Osoby związane z TVP uważają, że to niewykonalny pomysł. Przyznają, że w samej TVP nikt nie wierzy w powodzenie tej szarży, a artyści solidarnie odmawiają udziału w imprezie. Każdy z nich powtarza, że z Kurskim nie będzie rozmawiać i nie skuszą go nawet wielkie pieniądze, chociaż, jak wieść gminna niesie, w grę wchodzą obecnie stawki nawet 10 razy wyższe niż w poprzednich latach! Skąd TVP stojącą nad finansową przepaścią weźmie na to pieniądze nie wie nikt, chyba nawet sam prezes Jacek Kurski.
Źródło: „Fakt”
A jednak Opole w Opolu ale z pieśniami patriotycznymi i kościelnymi. Zastanawiam się tylko czy Apel Smoleński będzie dopuszczony do głównego konkursu?

20 06 2017 TYSIĄCE Polaków straci pracę. Wszystko przez jedno „niewinne” kłamstwo

Jeszcze nie tak dawno polska opinia publiczna żyła wprowadzoną przez rząd Beaty Szydło w niewiarygodnie szybkim tempie reformą edukacji. W tamtym czasie Minister Edukacji Narodowej zapewniała, że nie doprowadzi ona do zwolnień nauczycieli. Jak się okazuje, tamte obietnice nie miały wiele wspólnego z prawdą.
Według dokumentu, który wyciekł do internetu, pracę stracić ma aż 9 tysięcy nauczycieli w skali kraju. Z kolei 21 tysiącom mają zostać ograniczone etaty.
Udostępnione dane potwierdza szereg nauczycieli za pośrednictwem portali społecznościowych. Zapewniają oni, że w ich placówkach również prowadzone są redukcje.

Zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości bronią jednak rządu, twierdząc że udostępniony dokument przedstawia jedynie wstępne wyliczenia. Ich zdaniem sytuacja nie będzie wyglądała aż tak źle jak wynikałoby to z przedstawionego pisma. Źródło: pikio.pl
Reforma Zalewskiej tworzy nową kategorię pedagogów, nauczyciel objazdowy, po parę godzin w różnych szkołach. Tu 2 godzinki, tam 3 godzinki. Ten problem nie dotyczy wyłącznie Łodzi. W innych miastach nauczycielom też przyjdzie biegać od szkoły do szkoły. Dziś szkoła ma kształtować młodego obywatela a nie kształcić bo Kaczyński potrzebuje bezwzględnie posłusznego społeczeństwa. 
Od czasów E. Gierka, agenta Kominternu, czyli Międzynarodówki Rothschilda, i jego słynnych pożyczek, oświata jest systematycznie niszczona w tym Wesołym Baraku nad Wisłą. Jak podała ostatnio p. Falzmann, stopień upadku oświaty jest tak duży, że obecny maturzysta, czyli 19-letni obywatel, jest na poziomie 5- klasisty z lat 1970. 
16 06 2017 Zdumiewające wyznanie prokuratora Piotrowicza. Poseł PiS twierdzi, że był "wrogo nastawiony do PRL"
W "Rzeczpospolitej" jest wywiad ze Stanisławem Piotrowiczem, posłem PiS, byłym członkiem PZPR i prokuratorem w stanie wojennym, który dziś twierdzi że był wrogo nastawiony do PRL, Frasyniuk chce ograniczenia wolności, a sędziowie są teraz zbyt przewrażliwieni na punkcie własnej niezawisłości. Lektura stawia na nogi lepiej niż mocna kawa.
Wydawać by się mogło, że być ministrem sportu w PRL i zostać prezydentem 3 RP to niezły wyczyn, ale ten gość rozbił bank. Prokurator PRL przewodniczącym komisji sprawiedliwości 3RP. Frank Underwood byłby z niego dumny.
Tak był wrogo nastawiony do PRLu, że z tej nienawiści i żądzy zemsty skazywał przeciwników władzy komunistycznej na więzienie. Oprawcy za komuny musieli się czaić, ukrywać, chować twarz. Robić rożne zmyłki. Kamuflować się. Może nawet i cierpieli? A dziś głowy wysoko podniesione i wszelkie zaszczyty i honory mają. A to między innymi zasługa braci Kaczyńskich. Ciekawe czyje akta znajdują się w szafie Piotrowicza? TW Balbiny, TW Kozy, TW Fai! Kanapowa opozycja wyczyściła i wybieliła swoje życiorysy. Zobaczcie taki Macierewicz największy opozycjonista, godny wzór do naśladowania a co wyczynia! UBecja takich spustoszeń nie dokonała przez czterdzieści lat jak on to zrobił w rok.

16 06 2017 Błaszczak nauczy urzędników, jak kulturalnie pić wódkę.
Organizacja przyjęć, dress code, właściwe zachowanie podczas posiłków, a nawet... spożywanie alkoholu - oto, czego minister Mariusz Błaszczak ma zamiar nauczyć swoich podwładnych. MSWiA szuka wykonawcy szkolenia z dobrych manier dla pracowników.
Najlepszym szkoleniowcem byłby arcybiskup Sławoj Leszek Głódź. Pamiętacie jak Kwaśniewskiego sponiewierał a to przecież zawodowiec i byle jaka flaszka go nie obali.
No najważniejsze by urzędnik umiał pic kulturalnie wódkę, wtedy można nim manipulować do woli. A co jak kultura na chodniku lub w bramie wyląduje I o to chodzi w tych Przemianach Sanacyjnych w Polsce przeprowadzanych przez Rycerzy Dojnej Zmiany będących następcami Rycerzy Okrągłego Stołu z Magdalenki. Pić,palić,nie żałować,bida musi pofolgować!


17 06 2017 Narodziny gwiazdy! Narodziła się nowa gwiazda PiS - ks. Filaber z Katedry warszawskiej. 
Trzeba zapamiętać to nazwisko. PiS z pewnością będzie ks. Filabera promował. W czasie kazania wygłoszonego przed ostatnia miesięcznicą zagrzewał tłumy do słusznej walki. Jak obliczyło Oko Press tylko 5% swojego kazania poświecił ofiarom smoleńskim, resztę czasu - promocji ideologii PiS. Grzmiał więc na wszystko co europejskie przede wszystkim na tolerancję, solidarność i wzajemną pomoc głosił niechęć do osób odmiennie myślących i wszelkich wrogów PiS. A imię ich milion: geje, ateiści, etc. Nie wiadomo do jakiego kościoła należy ks. Filaber, nie jest to z pewnością żaden z kościołów chrześcijańskich. PiS jeszcze nie założył swojego, ale może to właśnie akt fundacyjny? Autor: Magdalena Środa
14 06 2017 Błaszczak porównał Frasyniuka do „radzieckiego literata z czasów PRL”. Lityński: On sika na wszystko
Mariusz Błaszczak pytany o zatrzymanie Władysława Frasyniuka i postawienie mu zarzutów porównał byłego opozycjonistę do „radzieckiego literata z czasów PRL”. Słowa ministra komentował na antenie Polsat News były opozycjonista Jan Lityński. Stwierdził, że ma wrażenie, że Błaszczak nauczył się czegoś, powtarza i jeszcze się uśmiecha. – On sika wszędzie. Sika na całe prawo, na cały Sejm – dodał.
Panie Boże dlaczego tak okaleczyłeś Błaszczak dając mu tak malusieńko rozumu? Zorganizujmy zbiórkę i kupmy mu rozumu od emeryta, który nim na bazarku handluje. Łatwo jest go poznać zawsze stoi ze swoim nieodłącznym rowerem marki Wigry.

14 06 2017 Kto jest najgorszym ministrem w rządzie PiS? Polacy ocenili władzę
Przed lipcowym kongresem Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński ma duży ból głowy. Rekonstruować rząd czy jednak wstrzymać się ze zmianami kadrowymi? Najnowszy sondaż IBRiS pokazuje, że co prawda gabinet Beaty Szydło nieco poprawił swój wizerunek w oczach Polaków, ale wciąż znaczna większość jego członków jest oceniana przez wyborców bardzo krytycznie.
Aż jedenastu na dwudziestu członków rządu ma wskaźnik negatywnych ocen w okolicach 50 proc. Przykład idzie z samej góry – pracę szefowej rządu źle ocenia aż 46,7 proc. pytanych 
1. Antoni Macierewicz, Jan Szyszko. Obaj są źle oceniani przez aż 59,4 proc. Polaków. Obecność szefa MON w tym miejscu dziwić nie powinna, to etatowy lider takich rankingów. 
3. Mariusz Błaszczak. 53,3 proc. pytanych jest zdania, że jeden z najbliższych ludzi prezesa PiS źle wywiązuje się ze swoich obowiązków
4. Konstanty Radziwiłł. 52,8 proc. wyborców krytycznie ocenia pracę ministra zdrowia. 
5. Zbigniew Ziobro. Miejsce 5. w niechlubnym rankingu zajął minister sprawiedliwości-prokurator generalny. Aż 52,1 proc. wyborców źle ocenia Zbigniewa Ziobrę
6. Witold Waszczykowski. Na działania Witolda Waszczykowskiego krytycznie patrzy 51,8 proc. respondentów.
7. Anna Zalewska, Beata Kempa. Obie są negatywnie oceniane przez 49,1 proc. Polaków.
Źródło: newsweek.pl

14 06 2017 Kim naprawdę jest Władysław Frasyniuk? Droga od legendy „Solidarności” do anty-legendy

- Poznałem Władysława Frasyniuka w łęczyckim więzieniu w 1984 roku. Siedziałem z nim przez kilka miesięcy ale oczywiście jego legendy i działalność znałem doskonale, pamiętałem chociażby jego przywództwo podczas legendarnego strajku we Wrocławiu, gdy miasto to było jedno z najsilniejszych ośrodków strajkowych.  [...] To był najdzielniejszy z dzielnych ludzi. Jego niezłomna postawa i sposób zachowania bardzo mi imponowały. Miał ponad 2 tys. raportów – tyle razy złamał regulamin więzienia – nawet najpoważniejsi więźniowie tyle nie mieli. Miał też kilkanaście raportów o użyciu przemocy fizycznej wobec niego, jeśli dochodzi do sporządzenia raportu to znak, że więzień został bardzo dotkliwie pobity – nie mam tu na myśli kilku ciosów tylko duży uszczerbek na zdrowiu.  [...]Był najdzielniejszym przywódcą nie tylko w podziemnym Wrocławiu ale również w więzieniu. - mówił na antenie Telewizji Republika Borowski.  
Tymczasem bardzo szybko okazało się, że Władysława Frasyniuka pochłonął świat biznesu i polityki. Z kolei w mediach słynie z tego, że od lat ostro krytykuje przeciwników postkomunistycznej oligarchii, a jego agresywna retoryka nasiliła się po wygranych przez PiS wyborach. „To jest moment, w którym nie wolno odpuścić” – mówił 16 grudnia 2016 r. w TVN, „zagrzewając” do buntu posłów okupujących Sejm. Wcześniej publicznie nazwał obecną władzę „przestępcami, którzy na oczach całego społeczeństwa łamią konstytucję”.
- Frasyniuk stał się człowiekiem biznesu, bo wszedł do pierwszego sejmu ale do drugiego już nie kandydował bo uznał, że jego misja się skończyła. On zawsze marzył o swojej firmie transportowej, wiec to nie było nic nadzwyczajnego.  [...] Przebywając w więzieniu staliśmy się przyjaciółmi i nigdy nie wystąpiłbym przeciwko niemu – do czasu. W momencie, w którym Frasyniuk wezwał do obalenia rządu, na który głosowałem, zdecydowałem się, że wystąpię przeciwko niemu, ponieważ nie mogę tolerować takiego zachowania.  [...] Ogromna część społeczeństwa miałaby zostać obalona przez ulicę – to ten moment, w którym milczeć nie mogę – podkreśla Adam Borowski. To już ostatni uczciwy działacz Solidarności, któremu na sercu leży dobro narodu a nie sekty panującej. 
12 06 2017 OSTRO! Saryusz-Wolski przerywa milczenie i mówi o Tusku: Co za SZMATA!
Po porażce z Donaldem Tuskiem w walce o stanowisko szefa Rady Europejskiej Jacek Saryusz-Wolski usunął się w cień i zniknął z mediów. Jak zdradził w najnowszym wywiadzie dla tygodnika "wSieci": - Zaaplikowałem sobie kwarantannę i detoksykację po hejcie, jaki mnie spotkał. W rozmowie były polityk Platformy Obywatelskiej ostro ocenia działania Donalda Tuska. Jak bez ogródek przyznał Saryusz-Wolski: - Byłem na sali plenarnej, kiedy Donald Tusk poparł procedurę Komisji Europejskiej prowadzącą do sankcji przeciw Polsce. Powiedziałem sobie w myślach: „co za szmata”!
Fajna ta elita polska jest. Szmata od szmaty szmatę wyzywa.

Jak argumentował europoseł: - W Polsce mamy do czynienia z ostrą walką polityczną, ale nie z zagrożeniem demokracji. Tezy o zagrożeniu demokracji w Polsce podrzuca totalna opozycja, a autoryzuje Donald Tusk, sterujący nieformalnie opozycją, szykujący z naruszeniem wszelkich norm swój powrót do krajowej polityki. Poparł procedurę przeciw Polsce z trybuny Parlamentu Europejskiego. To było szkodzenie swojej ojczyźnie. Dla mnie to granica nie do przekroczenia, moje non possumus.
Jaka demokracja jak jeden rządzi wydaje rozkazy i za nic nie odpowiada. W Polsze to ten system zwany demokracją jest tak cwanie skonstruowany, że imiennie nikt za nic nie odpowiada.

12 06 2017 "Jaka to melodia?": Robert Janowski odchodzi z programu!

Robert Janowski rozstał się z programem "Jaka to melodia?". Powód? Nie zgodził się na stawiane przez TVP nowe warunki współpracy i zmienioną formułę teleturnieju.
Powolutku, powolutku panie Lutku Kur Wizja przekształca się i wkrótce będzie puszczała tylko programy katolickie i patriotyczne. Bowiem naszym krajem rządzi dziś człowiek bez hamulców moralnych. Jego motto to szukanie wszędzie wrogów, zemsta i po nas choćby potop. Bez skrupułów łamie prawo bo to mistrz. Chce on wyhodować nowych obywateli którzy w ramach zajęć z wychowania patriotycznego( codziennego ptogramu TVP) będą marzyli o wycieczce szlakiem żołnierzy wyklętych, nauczą się strzelać, zamarzą o śmierci za ojczyznę. Każdy zaś dzień będzie zaczynał i kończył się pacierzem z Apelem Smoleńskim. Z KRL-D będą przyjeżdżali towarzysze Wielkiego Jim Jara i uczyli się jak takie wyśmienite programy realizować. Za kilka miesięcy będziemy znofusz mieli tylko cztery programy telewizyjne. Znikną satelity i kablówki bo to są agentury obcych państw. Zabroniona zostanie uprawa białych róż bo są one symbolem nienawiści i głupoty. To tylko zwiastun tego co ciebie wyborco PiSu czeka.

12 06 2017 Władysław Frasyniuk, który „przekroczył cywilizacyjne normy”

Nie zawiedli się, ciekawi wersji wydarzeń na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, jaką przedstawiły Wiadomości TVP. Dowiedzieli się bowiem, że w miejscu, gdzie PiS czcił 86. miesięcznicę katastrofy smoleńskiej pojawili się „agresywni demonstranci z tzw. Obywateli III RP”. Razem z nimi Władysław Frasyniuk, który „przekroczył cywilizacyjne normy”. 
„Ból i cierpienie” rodzin ofiar smoleńskiej katastrofy skonfrontowały się z „politycznym radykalizmem” opozycji, która cierpiące rodziny zwyzywała od „faszystów”. Wiadomości wyeksponowały fakt, że wśród tzw. Obywateli był Piotr Niemczyk z „byłych tajnych służb”. Wszyscy oni uniemożliwili rodzinom ofiar katastrofy przeżywanie żałoby. Kaczyński objaśniał, że to wszystko dlatego, że oni chcą, żeby „wrócił PRL”, a Frasyniuk grozi Kaczyńskiemu, że „mu tego nie daruje”, bo „szczuje ludzi na ludzi”.
Stacja jednak nie jest bezkrytyczna wobec słów kapłana smoleńskiej religii – Kaczyńskiego i wie z których wypowiedzi zrezygnować. Zgrabnie Wycięła m.in. te słowa: „Prawda zwycięży. Będziemy wiedzieli, jaka jest przyczyna katastrofy. W Polsce ogromnie rozbudowana jest agentura obcych państw. Musimy się z tym liczyć. Ale zwycięży Polska, zwycięży niepodległość!”. Nie pokazała, bo go kompromitowały – prezes partii rządzącej zarzucił obcym wywiadom mataczenie w sprawie smoleńskiej katastrofy, a to niezwykle ciężkie oskarżenie.
Gazeta Wyborcza” komentując poczynania „Wiadomości” przypomniała, jak 4 czerwca prowadząca „Wiadomości” Danuta Holecka zamarła, gdy zaproszona do studia, Zofia Romaszewska, szczerze napomknęła o bezpośrednich łączach „Wiadomości” z rządem. To one pozwalają precyzyjnie redagować na co dzień dziennik telewizyjny. Źródło: Gazeta Wyborcza
08 06 2017 Beata Gosiewska – skończyła liczyć pieniądze za katastrofę, zaczęła oskarżać.
– „Pani Beata Gosiewska, jak skończyła liczyć pieniądze, które dostała za katastrofę smoleńską, to zaczęła rzucać oskarżenia pod adresem najporządniejszych ludzi w tym kraju” – powiedział w „Dzień dobry WP” poseł Michał Kamiński.
W RMF FM Gosiewska powiedziała: – „Podczas sekcji w Rosji rozcinano ciała naszych bliskich, po czym nie wszystkie narządy były wsadzone do wewnątrz. To upokarzanie po śmierci. Rosyjskie sekcje były pozorowane, a ciała naszych bliskich bezczeszczone. Ewa Kopacz wiedziała o tym, brała w tym udział lub przynajmniej była świadkiem”.
– „Ta kobieta chyba nie wie co mówi, to jest po prostu żenujące. Człowiek kulturalny powinien z ludźmi pokroju Gosiewskiej nie mieć nic wspólnego” – stwierdził Kamiński i nazwał jej słowa haniebnymi. Zdaniem polityka postawienie Ewy Kopacz przed Trybunałem Stanu w związku ze wstrząsającymi wynikami ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej nie ma sensu. – „Ale oczywiście ta władza jest zdolna do wszystkiego”. Michał Kamiński stwierdził również, że Kopacz jest „najporządniejszym polskim politykiem”, który pełnił funkcję szefa rządu. – „Jak mało kto dorosła do tego, by rządzić Polską” – mówił. Źródło: wp.pl
07 06 2017 Wacław Berczyński trafił do amerykańskiego aresztu.
To zapewne jedna z największych tajemnic Wacława Berczyńskiego, byłego szefa komisji smoleńskiej. W 2004 r. w USA trafił do aresztu. Miał nawet odpowiadać za groźby terrorystyczne, obrazę sądu i nękanie! Stanął przed sądem i wtedy... wycofano oskarżenia. - Nic z tego nie pamiętam. Wiek robi swoje - przekonuje w rozmowie z nami Berczyński. Źródło se.pl
Jak to swój do swego ciągnie. Macierewicz właśnie takich typów z kryminalną przeszłością poszukuje i zatrudnia. Dlaczego nie skremowano tego czego nie dało się zidentyfikować? No a wyobrażacie sobie Państwo gdy Rosjanie tak skrupulatnie przeprowadzali identyfikację jak to robią ludzie Macierewicza to do dziś by jeszcze przysyłano trumny. A tego nikt nie chciał. Dziś tchórz smoleński, Macierewicz szaleje i wszyscy mu biją brawa, zamiast do Tworek wysłać.

07 06 2017 Cud nad Wisłą. MON chce wyłożyć pieniądze na Muzeum Bitwy Warszawskiej 1920 roku.

Zamieszanie wokół muzeum w Ossowie trwa już od przeszło dekady. W końcu zaświeciło się światełko w tunelu, jest szansa, że placówka w końcu powstanie. Do inwestycji szacowanej na 100 mln złotych ma się dorzucić ministerstwo obrony narodowej.
Kwota, choć dla przeciętnego "Kowalskiego” wydaje się być porażająca, w budżecie MON nie stanowić będzie wielkiego obciążenia. W wojsku anulowano kontrakt na dostawy śmigłowców, spadł z afisza pomysł budowy nowych czołgów i z lamusa wyciągane są T-72, do których amunicja ma średnio ponad 30 lat i nadaje się niemal wyłącznie na złom. Polskie Wojsko coraz bardziej przypomina skansen i muzeum, budowa muzeum wielkiej i ważnej bitwy sprzed niemal 100 lat nie powinno być wielkim obciążeniem dla wojskowego skarbca. 
Za Macierewicza armia będzie finansować budowę muzeów, fabryk budujących pomniki prezydenta tysiąclecia (bowiem w niektórych parafiach już w tym roku dzieci komunijne zamiast obrazka na pamiątkę otrzymywały figurkę Śp prezydenta Lecha), i oczywista oczywistość wspomagać finansowo rodziny ofiar szczególnie te najbardziej oddane głoszonemu mitowi przez Macierewicza. Co to za żołnierz, oficer jak nie potrafi zrobić porządku z zidiociałym dowódcą, szefem? Toć to nie żołnierz ale niemowlak któremu trzeba kinola co chwila wycierać i pampersa zmieniać bo ze strachu wali w niego. Dziś Putin gdyby chciał zdobyć Warszawę to zrobiłby to przy pomocy jednego czołgu i to w kilka godzin lub jednego samolotu w kilkanaście minut. Być może czołgiści witani byliby tak jak w 1944 i 45 roku kwiatami. O take Polske walczyli. Socjalizm był zły kapitalizm też nie dobry. A obrońcom biednych i udręczonych żyje się wyśmienicie. W PRL jak kotlet na stołówce zdrożał o złotówkę (Radom 76) to pól Polski strajkowało i nie bało się reżimu a dzisiaj łby spuszczone i wszystko bierze się na klatę. To zasługa między innymi Solidarności .

07 06 2017 Strach obleciał Macierewicza?
Sejmowa Komisja Obrony Narodowej miała się zapoznać się z dotychczasowymi ustaleniami podkomisji smoleńskiej. Do niedawna jej pracami kierował „słynny” już Wacław Berczyński. Posiedzenie zostało niespodziewane odwołane. P.o. przewodniczącego podkomisji Kazimierz Nowaczyk twierdzi, że powodem są – jak się wyraził – kwestie organizacyjne. Jakiego rodzaju – nie wiadomo. Nowego terminu przedstawienia posłom raportu z prac podkomisji smoleńskiej nie podano. Sprawę odwołania posiedzenia skomentowała na Twitterze posłanka PO Joanna Kluzik-Rostkowska. „Strach obleciał min. Macierewicza. Odwołano posiedzenie komisji, podczas której mieliśmy dowiedzieć się o wynikach pracy podk. Berczyńskiego”. Czyżby członkowie podkomisji wzdragali się przed powtarzaniem „twierdzeń” o bombie termobarycznej, wybuchu i „pancernej brzozie”? Źródło: wp.pl
03 06 2017 Niech żądają odszkodowań od polityków! 75 mln zł za krzywdy dla rodzin smoleńskich.
Za polityczne błędy trzeba słono płacić! Rodziny ofiar smoleńskich, także pomijane dotąd rodzeństwo i dalsza rodzina, będą mogły domagać się od Ministerstwa Obrony Narodowej zadośćuczynienia za pomylenie ciał bliskich i cierpienie przy powtórnych pogrzebach. Zdecydował o tym właśnie Sąd Najwyższy. Dotąd z budżetu MON wypłacono tym rodzinom już ponad 75 mln zł za śmierć ich bliskich.
Drogę otworzył właśnie wyrok Sądu Najwyższego. Sąd orzekł, że siostra i siostrzeniec znanego warszawskiego kapłana mają otrzymać po 200 tys. zł za śmierć bliskiego oraz 50 tys. zł za zamianę ciała. To, co dotknęło tę rodzinę, jest przykładem karygodnych zaniedbań. Byli oni zmuszeni uczestniczyć trzy razy w pogrzebie bliskiego. Po pierwszym pochówku siostra dostała wiadomość, że przy innym ciele odnaleziono szczątki głowy brata. Spopielono je i pochowano.
A ja mówię takiego wam wała jak Polska cała! Polecieli prywatnie by przypodobać się prezydentowi. To z jakiej racji ja polski podatnik mam im zapłacić odszkodowanie. Nie żądają odszkodowań od polityków!
Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz wystąpił do prokuratury z wnioskiem o ściganie Donalda Tuska. Zdaniem szefa MON przewodniczący Rady Europejskiej ponosi polityczną odpowiedzialność za zaniedbania przy ekshumacjach ofiar smoleńskiej katastrofy.
A mnie się wydaje że największą winę za zaniedbania ponosi Macierewicz. Był kilkadziesiąt kilometrów od miejsca katastrofy i zamiast pojechać zobaczyć co się stało wolał udać się z towarzyszącymi mu osobami do restauracji i przy suto zastawionych stolach ucztować. Dziś ten tchórz smoleński ma czelność innym wtykać błędy!


03 06 2017 Janusz Korwin-Mikke najbogatszym europosłem
Król może być tylko jeden! I jest nim Janusz Korwin-Mikke, który utrzymał pozycję lidera w rankingu najbogatszych europosłów. Jak wynika z jego oświadczenia majątkowego w 2016 roku, w Brukseli zarobił około 420 tys. zł. A tak narzeka na Unię Europejską...
- A poza tym sądzę, że UE musi być zniszczona - w taki sposób Janusz Korwin-Mikke kończy każde wystąpienie w Parlamencie Europejskim. Krytykuje UE na każdym kroku. Zdarza mi się także przysnąć na europarlamentarnych debatach. Ale pensję, i to okazałą (kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie), pobiera. Jest najbogatszym polskim europosłem - ponad 8 mln zł! W skład tego majątku wchodzą przede wszystkim działki i nieruchomości. Tych ma w sumie aż 9!
Eurobogacze. Ile zarabiają europosłowie?
Bogdan Wenta PO - majątek 7 200 000 zł
Danuta Hubner PO - majątek 7 100 000 zł
Janusz Lewandowski PO - majątek 5 200 000 zł
Lidia Geringer de Oedenberg SLD - majątek 4 900 000 zł
Karol Karski PiS - majątek 4 700 000 zł
Dariusz Rosati PO - majątek 4 700 000 zł
Ryszard Czarnecki PiS - majątek 4 300 000 zł
Krzysztof Kuźmiuk PiS - majątek 4 200 000 zł
Róża Thun PO - majątek 3 000 000 zł
30 05 2017 Kabaret Skeczów Męczących obawia się jedynie powołania do wojska
W ramach Polsat Super Hit Festiwal 2017 polscy kabareciarze naprawdę „pojechali po bandzie”. Widownia szalała z radości, kabareciarze nie oszczędzali nikogo, a występy były wybitnie polityczne. Artyści sugerowali m.in., że Macierewicz kwalifikuje się do psychiatryka, a Rydzyk „wyłudza pieniądze”. Na dodatek uważają, że nikogo nie obrazili. Karol Golonka, jeden z członków Kabaretu Skeczów Męczących twierdzi, że satyra musi być mocna i dosadna. Rządy PiS obśmiewali m.in. Mariusz Kałamaga i Jerzy Kryszak, a najostrzejszy występ zaserwował publiczności właśnie Kabaret Skeczów Męczących. Fani grupy już przyzwyczaili się do postaci „pana Adamczyka” – mężczyzny, który wygłasza swe mądrości jako pacjent zakładu psychiatrycznego. W minioną niedzielę „Adamczyk” przez pięć minut mówił niemal wyłącznie o PiS. Dowodził, że np. Beata Szydło nie zagłosowała na Tuska w Brukseli, bo pomyliło jej się z Eurowizją, na której Polacy nie mogą głosować na rodaków. Ojciec Rydzyk został przedstawiony jako przykład skuteczności metody „na wnuczka”. Kabareciarze pokazywali wypis ze szpitala psychiatrycznego podpisany przez Andrzeja Dudę („Andrzej wszystko podpisuje, a teraz pisze nową konstytucję, bo zorientował się, że w starej nie jest potrzebny”). Edmund Janniger i Bartłomiej Misiewicz zostali przedstawieni jako aniołki Macierewicza („ja to lubię tego Antoniego, my nadajemy na tych samych falach, dziwię się, że ze mną tutaj nie siedzi”). To tylko niektóre przykłady żartów.
Źródło: koduj24.pl

30 05 2017 Jeb, jeb, jeb – tak brzmi kanonada Wojsk Obrony Terytorialnej

– „Przypuszczam, że zginąłbym jako jeden z pierwszych. Na pewno nie poradziłbym sobie w konflikcie zbrojnym” – tak zrecenzował WOT w TVN 24 Bartosz Józefiak, dziennikarz „Dużego Formatu”, dodatku „Gazety Wyborczej”, który bez wojskowego doświadczenia zapisał się na kurs ochotników obrony terytorialnej. – „Rysowaliśmy na tablicach, jak wyglądają szyki marszowe, jak się maszeruje w wojsku” – opowiadał.
Początkowo ochotnicy uczyli się teorii, żeby w końcu wejść do lasu i w takich okolicznościach wyuczoną teorię zamienili na praktykę. – „Tam ćwiczyliśmy kontakt, atak, maskowanie, co zrobić jak ciebie atakują. Tylko nie mieliśmy amunicji, więc wydawaliśmy odgłosy strzałów. Krzyczeliśmy: jeb, jeb, jeb. Na przykład: kontakt – przód. Trzeba było paść na ziemię, celować i krzyczeć jak najgłośniej jeb, jeb, jeb. Niby odeprzeć atak wroga– relacjonował dziennikarz.
Przez cztery miesiące Józefiak doskonale poznał uczestników, ich poglądy i motywacje wstąpienia do obrony terytorialnej. Zauważył „pewność lub prawie pewność, że wojna nastąpi i jeżeli się na nią nie przygotowujemy, to jesteśmy głupi. Chodzą słuchy, że zagrożenie ze Wschodu jest niewielkie, większe jest z Zachodu, bo za chwilkę będziemy graniczyli z kalifatem Niemiec i od tej strony powinniśmy się bronić”. Pytani o motywacje kandydaci do założenia munduru odpowiadali niemal zawsze to same – tradycje rodzinne.
– „Nie szykujemy się na wojnę. Po prostu realizujemy swoją pasję i staramy się również realizować swoje hobby, spełniać swoje marzenia i szykować się na swoją przyszłość” – oświadczył Błażej Kołodziej, zastępca komendanta Związku Strzeleckiego Oddziału Strzegom. Ta przyszłość ma być związana z wojskiem. Pewne jest to, że Wojska Obrony Terytorialnej to plan, który właśnie się zrealizował. W kraju przysięgę złożyło około 400 ochotników. To żołnierze, którzy skończyli 16-dniowe podstawowe szkolenie. Teraz raz w miesiącu będą się doszkalać.
Zdaniem generała Bogusława Packa, byłego dowódcy Żandarmerii Wojskowej i rektora Akademii Obrony Narodowej, 16 dni to za mało, żeby mówić o szkoleniu. – „Aby nauczyć żołnierzy chociażby podstawowych zasad związanych z dyscypliną, musztrą, z podstawowymi kwestiami dotyczącymi spraw inżynieryjnych, sanitarnych, chemicznych – to, co każdy żołnierz musi umieć, potrzeba znacznie więcej czasu”.
Weekendowy kurs przygotowujący, w którym udział wziął Bartosz Józefiak trwa niemal rok. Dziennikarz zrezygnował po czterech miesiącach. Ci, którzy go ukończą, będą mieli pierwszeństwo do wstąpienia w szeregi ochotniczych żołnierzy.
Źródło:TVN24

30 05 2017 Bp Tadeusz Pieronek: zmarłych w ten sposób się nie czci.

„Przeciąganie tych rocznic przez lata i sugerowanie, żeby w każdym mieście powstał pomnik, to są rzeczy śmieszne. Zmarłych w ten sposób się nie czci. Tym się robi politykę. I sądzę, że to są posunięcia wybitnie polityczne” – ocenił w „Kropce nad i” bp Tadeusz Pieronek pytany o „kult smoleński”. Religijne spotkanie kończy się wraz z wyjściem z katedry.
Biskup pytany, czy w ogóle ekshumacje były potrzebne, powiedział „Myślę, że były potrzebne dla celów czysto politycznych. Po prostu szukano jakiegoś śladu wybuchu. Oczywiście odkrycia, jakie przy tych ekshumacjach były dokonane, wykazały, że te pochówki były nierzetelnie przygotowane. Ale robienie takiej „odkrywki” tylu ciał po to, żeby się przekonać, że w kilku przypadkach były pomyłki, no to Boże drogi… Ciało ludzkie jest oczywiście świętością, ale nie przesadzajmy. W wojnach ginęły miliony ludzi i nie można było im oddać należnej czci” – powiedział bp Pieronek.
Mówił też o mszy świętej na Wawelu, która odbywa się w każdą rocznicę katastrofy smoleńskiej. „To jest religijne spotkanie. I wszystko było w porządku do momentu, kiedy partia PiS doszła do władzy. Bo zaczęli nie tylko przyjeżdżać sami bliscy krewni pary prezydenckiej, ale właściwie cały rząd. Wobec czego widać było, że to manifestacja polityczna” – mówił.
„Zmarłych w ten sposób się nie czci. Tym się robi politykę”. Podobnie wypowiadał się o manifestacjach w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu. – „Niestety, znam je tylko z przekazów telewizyjnych. Jeżeli tam się wszystko pokazuje, to rzeczywiście są wystąpienia wybitne i tylko polityczne. I bardzo agresywne” – stwierdził. Źródło koduj24.pl
Dziś w czasie ekshumacji znajdują to co chce Macierewicz by znaleziono. Przecież on daje za takie sensacje pokaźne premie. Zatem im więcej taka komisja znajdzie tym więcej zarobi.
26 05 2017 Biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek odmówił szefowi MON Antoniemu Macierewiczowi odprawiania comiesięcznych mszy smoleńskich – dowiedział się „Newsweek”. Nieoficjalnie mówi się, że resort w odwecie rozważa redukcję etatów w Ordynariacie Polowym.
Dziś władza nie czuje nad sobą bata! Wykształciło to wśród sprawujących władzę poczucie bezkarności.Dlatego stali się zuchwali wręcz bezczelni.
Zadufani w sobie w poczuciu wyższości nad innymi już nie kradną oni już grabią i to na wyścigi.niczym wygłodniałe stado wilków z obowiązującym prawem buszu. Wszak kto pierwszy ten lepsze profity weźmie. Nastały złote czasy dla krętaczy i cwaniaków.

I choćbyś nie wiem jak ciężkiego młota użył, to są w tym kraju ludzie, którym zdrowego rozsądku do łba nie wbijesz.
Z listu do Koryntian. 
Drogi Boże, zabrałeś już mojego ulubionego aktora Patricka Swayze, piosenkarza Michaela Jacksona,pisarkę Joanne Chmielarską …..Chcę powiedzieć że moim ulubionym ministrem jest Macierewicz. Boże bądź tak dalej łaskawy.

26 05 2017 Berczyński nadal jest zatrudniony w MON.
Słynny już „pogromca Caracali” Wacław Berczyński, były przewodniczący podkomisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej, wciąż jest zatrudniony w Ministerstwie Obrony Narodowej. Poinformował o tym poseł PO Cezary Tomczyk, który razem z kolegami, ponownie pojawił się w siedzibie resortu. – „[Berczyński] Ma zawartą umowę-zlecenie, która obowiązuje do 7 marca 2018 r. i w ramach tej umowy może maksymalnie zarobić nawet 13 tys. zł, czyli że mimo tych wszystkich elementów, które go dotyczą, mimo tego wszystkiego co zrobił i powiedział, umowa z nim dalej obowiązuje. Jest też członkiem komisji badania wypadków lotniczych, a konkretnie członkiem tej podkomisji, która bada katastrofę w Smoleńsku i jest zatrudniony przez MON” – powiedział Tomczyk.
Który szef o zdrowych zmysłach podpisałby tak niekorzystną umowę zlecenie? Pewnie i ma zagwarantowaną milionową odprawę! Z Tworek: Antoni Macierewicz wykazuje zaburzenia przyczynowo-skutkowe, utracił umiejętność odróżniania przyczyny od skutku zdarzenia. Nie ma zdolności do porządkowania zdarzeń w odpowiedniej kolejności czasowej (chronologii). Jako człowiek ograniczony w możliwości przewidywania skutków podejmowanych przez siebie działań stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa swojej osoby, nie może pełnić urzędu Ministra Obrony Narodowej RP.

26 05 2017 Głowa państwa i ważni ministrowie znowu w jednym samolocie.
Brak poszanowania przepisów prawa, a nade wszystko brak wyobraźni i głupota ponownie „zapakowały” najważniejsze osoby w państwie do jednego samolotu. Ciarki chodzą po plecach na wspomnienie tragedii z 10 kwietnia 2010 r. Rząd jednak nie jest przesądny, a w ogóle to się nie boi… Do jednej maszyny lecącej na szczyt NATO do Brukseli weszli prezydent RP Andrzej Duda, szef MON Antoni Macierewicz, szef MSZ Witold Waszczykowski i szef BBN Paweł Soloch. Do tego jeszcze ekipa dziennikarzy.
Panowie są niepoprawni i zachowują się jak małe dzieci. Jest to bowiem kolejna sytuacja, w której kluczowe dla polskiej polityki osoby, trafiają do jednego samolotu. W grudniu szeroko komentowano rządową delegację, która spotkała się z premier Wielkiej Brytanii. Pisaliśmy wtedy, o skandalicznej sytuacji, gdy przedstawiciele najważniejszych resortów siłowych, premier i jej pierwszy zastępca w źle wyważonym samolocie, próbowali wystartować do Polski. Od nieszczęścia ustrzegł delegację przytomny pilot, który odmówił startu.
Słuchaj, Jezu, jak Cię błaga lud, Słuchaj, słuchaj, uczyń z nami cud. I jeszcze jeden! I jeszcze raz!
24 05 2017 Morawiecki oszalał! Chce aby przedsiębiorcy codziennie wysyłali skarbówce wyciągi z rachunków bankowych. 
To już inwigilacja totalna. Wyciągi z rachunków bankowych – co 24 godziny, wyłączając soboty i święta – musiałoby przekazywać w sumie około 80 tys. firm w kraju – wyliczył portal money.pl. Obowiązek dotyczyłby zarówno dużych przedsiębiorców, jak i małych i średnich firm. Projekt nie objąłby jedynie mikroprzedsiębiorców oraz jednostek sektora finansów publicznych.
Każdy wysyłany do KAS wyciąg bankowy musiałby zawierać dane nadawcy jak i odbiorcy płatniczego – informuje money.pl. Obejmowałby nazwę i adres firm oraz NIP lub REGON, numer rachunku nadawcy i rachunku obcego. W dokumencie musi znajdować się data i czas obciążenia rachunku nadawcy dokonania wpłaty gotówkowej, kwota i waluta, opis zlecenia i jego tytuł oraz informacja o numerze rachunku wirtualnego utworzonego w celu identyfikacji masowych płatności.
Fiskus będzie miał też dostęp do salda rachunku przedsiębiorcy po realizacji zlecenia płatniczego. Najbardziej absurdalny jest jednak termin, w którym nowe przepisy miałyby zacząć obowiązywać. To… 1 września 2017 roku, czyli tuż po wakacjach.
Kiedy wreszcie partyjne hieny zrozumieją, że szara strefa nie jest dowodem na "przestępcze skłonności"obywateli, tylko na to, że żąda wygórowanych, nieadekwatnych podatków. Dla większości to nie jest wybór, tylko konieczność. Szara strefa to poduszka stabilizująca sytuację znacznej części Polaków
Krzywa Laffera to klasyczna ekonomiczna koncepcja dowodząca, iż nadmierny wzrost opodatkowania zamiast przynosić większe dochody, powoduje ich spadek. Gdy podnosimy podatki, wpływy rosną, ale tylko do momentu, gdy obciążenia nie przekroczą wartości, której obywatele już nie są w stanie zaakceptować. Nie jest to dogmat, nie jest to teoria, której nie da się podważyć, ale warto o niej pamiętać, sięgając obywatelom do kieszeni.

24 05 2017 Burzliwy spór o KRS. Sejmowa komisja przyjęła projekt
Sejmowa komisja sprawiedliwości przyjęła rządowy projekt zmian w KRS - jego II czytanie na forum Sejmu w środę po południu. Wcześniej komisja poparła m. in. poprawkę ministerstwa sprawiedliwości dającą prawo zgłaszania kandydatów do wyboru przez Sejm do KRS stowarzyszeniom i grupom sędziów i prokuratorów oraz korporacji adwokackiej, radcowskiej i notarialnej. Głosowanie poprzedziła burzliwa debata.
Krystyna Pawłowicz (PiS) powiedziała, że "środowisko sędziowskie wymaga odzyskania dla demokracji. Państwo powinniście - jak w Korei - przejść reedukację w obozach uczących demokracji" - powiedziała, zwracając się do krytyków zapisów noweli.
Oczywista oczywistość sędziowie powinni przejść taką  reedukację jaką przeszła Pawłowicz i jej towarzysze z zakonu PC forcie ojca Rydzyka. Panna Krysia modli się nie do boga lecz do figurki Kaczyńskiego.Niezależność nie oznacza braku odpowiedzialności czy oceny pracy sędziego. Dotychczas sędzia przed nikim nie odpowiadał za popełnione błędy i nikt go nie rozliczał. Kaczyński chce to zmienić i to jest słuszne byle tylko rozliczającymi sędziów nie zostali sami pisowcy z gwardii prezesa. A może by tak wprowadzić precedens w orzeczeniach sądu.
22 05 2017 Syn Szydło - Tymoteusz - szykuje się do święceń kapłańskich.
Panią premier Beatę Szydło czekają pełne wzruszenia chwile. Już pod koniec tygodnia jej pierworodny syn Tymoteusz Szydło otrzyma śluby kapłańskie i w najbliższą niedzielę odprawi swoją pierwszą mszę w rodzinnym Przecieszynie.
Syn taki porządny a matka szkoda mówić. Kłamczucha niesłychana a jednocześnie wielce bogobojna wręcz tercjarka. Zastanawia mnie to, jak można modlić się i jednocześnie wyć z nienawiści, kłamiąc na każdym kroku, oszukując bliźnich. Jak można przystępować do komunii i co to za kapłan takiej osobie daje rozgrzeszenie? No chyba ze szatan ją spowiada.

22 05 2017 Korea Północna: kolejna próba rakietowa.
Według północnokoreańskiej rządowej agencji KCNA, test nadzorował przywódca kraju Kim Dzong Un. Sprawdzany miał być pocisk Pukguksong-2 w celu - jak to określono - potwierdzenia niezawodności w końcowej fazie kierowania nuklearnej głowicy. Tym samym zasugerowano próbę możliwości uderzenia w cele amerykańskie. Test miał też sprawdzać działanie silnika dla pocisku, pracującego na paliwo stałe.
Kolejny test Koreańczyków finansowany przez rząd USA! Trump w czasie wizyty w Arabii Saudyjskiej podpisuje największy w historii kontrakt zbrojeniowy wart około 350 mld dolarów, by wspomóż kraje arabskie w walce z terroryzmem, by zapewnić pokój w tym rejonie. W latach 30- tych ubiegłego wieku podobnie USA dozbroiło Hitlera i sfinansowano mu budowę przemysłu zbrojeniowego. Za oceanem skończył się kryzys a w Europie wojna się rozszalała. 
21 05 2017 Kaczyński Tower. Ta inwestycja to dla PiS drażliwy temat.
Kontrolowana przez PiS spółka chce zbudować 140-metrowy biurowiec na działce, o którą upomina się rodzina dawnego właściciela. Inwestycję pilotują sekretarka prezesa, jego kierowca i zaprzyjaźniona specjalistka od weków. Przedsięwzięciu patronuje fundacja imienia nieżyjącego prezydenta.
Niewiele jest w Warszawie cenniejszych adresów niż róg Towarowej i Srebrnej. Okolica za kilka lat przemieni się w centrum biurowe stolicy, naszpikowane wieżami, w których będzie pracować 30 tys. ludzi. Powstanie tu tyle biur, ile w sumie ma cała Łódź. Do tego nowa galeria handlowa, rozmiarami dorównująca stołecznej Arkadii. W stołecznym ratuszu mówią o tym miejscu: „rejon ulicy Twardej”. O działki biją się najwięksi gracze na warszawskim rynku nieruchomości – Skanska, Griffin Real Estate, Ghelamco, Penta, HB Reavis. Nic dziwnego - to centrum miasta, ze stacją metra, torami tramwajowymi i szybką koleją na lotnisko.Dla PiS inwestycja na Srebrnej to drażliwy temat. Ludzie z Nowogrodzkiej uwłaszczyli się na tym terenie na początku lat 90., a dziś mogą zbić na nim gigantyczny majątek. – Mieć ziemię w rejonie Twardej, to siedzieć na żyle złota. Po uzyskaniu pozwoleń działka będzie warta 120-130 mln zł – twierdzi przedsiębiorca z branży deweloperskiej. 
19 05 2017 O tym jak Radziwiłł chce pozbawić chorych tańszych leków!? 
Ile za taką ustawę dostał pieniędzy? Kowal zawinił a cygana powiesili.
Niebezpieczne zmiany w ustawie refundacyjnej Ministerstwa Zdrowia. W zmienianej właśnie ustawie refundacyjnej Ministerstwo Zdrowia umieściło zapis o tym, że jeśli NFZ wyda na refundację drogich leków więcej, niż zakładał, różnicę muszą pokryć producenci... tanich zamienników. 
- To zagrozi bezpieczeństwu lekowemu naszego kraju - ostrzegają eksperci Instytutu Jagiellońskiego. Ministerstwo Zdrowia wprowadziło do nowelizacji ustawy refundacyjnej tzw. zasadę paybacku. Chodzi o to, by to firmy farmaceutyczne poniosły koszty wzrostu wydatków na refundację nowych drogich leków oryginalnych. Jednak płacić mają nie te firmy, które te drogie leki sprzedają i na nich zarabiają, ale kosztami zostaną obciążeni producenci leków generycznych, czyli tańszych zamienników! Czyli głównie polskie firmy farmaceutyczne. 
18 05 2017 Tusk wezwany przez prokuraturę. Nie wiadomo, czy szef RE będzie przesłuchany
- Nie wiem, czy przyjadę na przesłuchanie. Nie wiem, w jakiej sprawie mam być przesłuchiwany - tak szef Rady Europejskiej Donald Tusk zareagował w TVN24 na informacje dotyczące jego przesłuchania przez prokuraturę. Przypomnijmy, że śledczy chcą, żeby były premier stawił się 5 lipca w charakterze świadka. Chodzi o śledztwo dotyczące m.in. nieprzeprowadzenia sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Byłoby to drugie przesłuchanie szefa RE w ostatnim czasie. 19 kwietnia Tusk zeznawał jako świadek w śledztwie dotyczącym przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego.
W lipcu na przyjazd Tuska będzie już czekał milionowy tłum w Warszawie. Czy wtedy już Tusk poprowadzi swoich zwolenników na Nowogrodzką by odbić Warszawę, Polskę z rąk szaleńców?  Czy jeszcze będzie czekał? Trudno jest to przewidzieć.

18 05 2017 W lipcu za sterami rządu chce zasiąść Kaczyński".
 
Poseł Kukiz'15 udzielił sensacyjnego wywiadu i zdradził, co wie o PiS. Kongres Prawa i Sprawiedliwości zbliża się wielkimi krokami, coraz głośniejsze stają się plotki o poważnych zmianach na szczytach władzy. Te potwierdza właśnie poseł Kukiz'15 Tomasz Rzymkowski. 
– W lipcu za sterami polskiego rządu chce zasiąść Jarosław Kaczyński – mówi "Super Expressowi" i zdradza, co mówi się w politycznych kuluarach.
Będzie dosyć duża rekonstrukcja obecnego rządu, łącznie z Prezesem Rady Ministrów – zapowiada polityk, który miał dowiedzieć się tego w sejmowej kuchni. Tomasz Rzymkowski przekonuje, że zgodnie z pogłoskami Jarosław Kaczyński pokieruje rządem do 11 listopada 2018 roku, a jego następcą zostanie obecny wicepremier minister rozwoju i minister finansów Mateusz Morawiecki. Przypomnijmy, iż przed rokiem ani jeden, ani drugi – pomimo nacisków partii – nie chcieli przejąć fotela premiera. – Ma powstać rząd techniczny. Rząd, który będzie mniej przykuwał uwagę ze względu na koloryt polityków kierujących resortami. To mają być fachowcy – ujawnia Rzymkowski.
Trzeba jednak Kaczyńskiemu przyznać, że jak dobiera idiotów na ministrów, to nie jakieś podróbki, tylko naprawdę idiotów prima sort. Jerzy Skoczylas, satyryk. O zbliżającej się rekonstrukcji rządu ostatnio mówił także europoseł i wpływowy doradca prezesa PiS prof. Zdzisław Krasnodębski. W rozmowie z Robertem Mazurkiem stwierdził, że pewne nazwiska z rządu Beaty Szydło "są pewnym obciążeniem politycznym". O samej premier nie powiedział nic. Wiadomo jednak, że miała ona grozić Jarosławowi Kaczyńskiemu dymisją ju po nagłym odwołaniu prezesa PZU Michała Krupińskiego. Prezesowi to się nie spodobało. 
I to jest najmilsza informacja dnia. Ba to jest wiadomość na którą czekaliśmy prawie od roku. Wiadomo jakim sternikiem jest Kaczyński. Dlatego jestem pewien że ten okręt zwany PiS zatonie i to na zawsze ze wszystkimi pasażerami. Czego wszystkim i życzę.
Z listu do Koryntian. 
Drogi Boże, zabrałeś już mojego ulubionego aktora Patricka Swayze, piosenkarza Michaela Jacksona ,pisarkę Joanne Chmielarską …..Chcę powiedzieć że moją ulubioną partią jest PiS a moim ulubionym prezesem jest Kaczyński.


18 05 2017 Macierewicz zyskuje światową sławę. "Financial Times" bez owijania w bawełnę opisuje to, co PiS zrobił z polską armią.

Czytelnicy z całego świata, szczególnie jego zachodniej, demokratycznej części przecierają oczy ze zdumienia. Brytyjski dziennik opisuje bowiem m. in. to, że za rządów Prawa i Sprawiedliwości dokonano czystek politycznych, po których na najwyższych stanowiskach dowódczych wymieniono prawie wszystkich, a słynna jednostka GROM co chwila dostaje nowego dowódcę.
Pani premier też jest zadowolona z Macierewicza skoro otrzymał aż 33 tys premii. Była to największa kwota przyznana ministrowi.
"Nagrody przyznane ministrowi obrony narodowej w trakcie 2016 r. stanowiły wyraz uznania za skuteczne realizowanie polityki rządu i wdrażanie reform w armii oraz za zapewnienie, przy udziale wojska, bezpieczeństwa uczestników ŚDM" - tłumaczy tabloidowi kancelaria premier Beaty Szydło.
Macierewicz dostał do dyspozycji całą armię i co z niej zrobił? Bezradną drużynę zuchów! I za to powinien stanąć przed plutonem egzekucyjnym bez możliwości strzelenia sobie w łeb bo ten zaszczyt przysługuje tylko ludziom honoru. Niestety Macierewicz na pewno do nich nie należy.
Szkoda tylko że decyzję o przyszłości Macierewicza należy tylko do prezesa Kaczyński i ojca Rydzyka. I to jest mocna oś obrony Macierewicza. Dziś jeden czołg Putina może zdobyć Warszawę a pluton opanować Polskę i w tym na pewno nie przeszkodzi Putinowi brygada pancerna z USA. Bo oni przyjechali na tournée po Polsce robić wielką kasę. Ponoć Macierewicz płaci im od kilometra a za piknik od godziny. 
12 05 2017 Macierewicz o kontrmanifestacji: Rozrosła się atmosfera nienawiści. Może dojść do bardzo brutalnych działań.
– Zlekceważyliśmy widoczny od dłuższego czasu trend w mediach, które nie patrząc na rzeczywistość, w coraz większym stopniu uważają, że są uprawnione do najbrutalniejszego kłamstwa, do najbardziej bezwstydnego oszustwa, najbardziej wydumanych, niemających żadnego pokrycia w rzeczywistości manipulacji – mówił minister obrony narodowej w cotygodniowym felietonie dla Telewizji Trwam.
Antoni Macierewicz odniósł się do kontrmanifestacji smoleńskiej, organizowanej przez ruch Obywateli RP. Podczas 85. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej uderzony został legendarny działacz antykomunistyczny i szef warszawskiego klubu „GP” Adam Borowski, gwizdano i zakłócano przemówienie Jarosława Kaczyńskiego, a także nie ukrywano radości z tego, że prezydent Lech Kaczyński był „rozciapciany w błocie” w Smoleńsku.
Dziś moje pytanie sprzed lat, kiedy Macierewicz wyda rozkaz strzelania do tłumu manifestującego swoje niezadowolenie z poczynań Kaczyńskiego? Jakie jest bliskie realizacji. Zatem czy kontrmanifestacja podczas kolejnej męczennicy smoleńskiej zostanie rozciapciana na asfalcie warszawskim przez oprawców z PiSkaidy i WOTu?

11 05 2017 Ostentacyjna żałoba bez pamięci o „poległych”

Dla bystrego obserwatora 85 miesięcznica smoleńska różniła się znacząco od poprzednich przede wszystkim tym, że całkowicie wolna była od wspomnień o dramacie, jaki rozegrał się 10 kwietnia 2010 r. na lotnisku Siewiernyj. Nie padło ani jedno słowo na temat katastrofy i jej ofiar. Jarosław Kaczyński nawet przez ułamek sekundy nie wspomniał swojego brata ani jego małżonki, nie mówiąc o pozostałych „poległych”.
W „Kropce nad i” – jeszcze przed wystąpieniem Kaczyńskiego – Ryszard Bugaj i Ludwik Dorn zastanawiali się, czy to możliwe, żeby Jarosław Kaczyński był taki cyniczny i grał katastrofą smoleńską bez jakiegokolwiek przekonania. Prof. Bugaj mówił wprost, że nie potrafi uwierzyć, żeby prezes nie zdawał sobie sprawy z tego, że nie ma żadnych mocnych argumentów na rzecz zamachu. A Ludwik Dorn – nie rozwiewając wątpliwości profesora – przekonywał: – „Państwo PiS w zetknięciu z państwem praworządnym będzie potyczki przegrywać. Ale uniknie nokautu. To będą ciosy na korpus, po których się słabnie. Będą przegrywać miesiąc w miesiąc”.
Profesor Ryszard Bugaj i były marszałek Sejmu Ludwik Dorn zgodnie stwierdzili, że „co za dużo, to nie zdrowo”. Jak powiedział profesor Bugaj: – „PiS powinien sobie przypomnieć to stare przysłowie. Pomysł, żeby obchodzić miesięcznice 120 razy, nawet przy takiej strasznej katastrofie bardzo ważnych ludzi, nie powinien był w ogóle się pojawić. To musi być w pewnym momencie skończone” – stwierdził. Według niego, ”niedługo po katastrofie ludzie mieli takie wzmożenie, ale to potem wygasa.   Źródło koduj24.pl

11 05 2017 Białe róże na sali sejmowej
Z symbolem nienawiści i głupoty – białymi różami – przybyli w czwartek na obrady Sejmu posłowie opozycji. Solidaryzowali się tym samym z tą grupą Polaków „chorych z nienawiści”, którzy dzień wcześniej uczestniczyli w kontrmanifestacji na Krakowskim Przedmieściu z okazji 85 miesięcznicy smoleńskiej.
Stanisław Huskowski z koła poselskiego Unii Europejskich Demokratów wyrzucał szefowi MSWiA Mariuszowi Błaszczakowi, że policja legitymowała i spisywała dziesiątki osób. – „Czy to ma być represja podobna do PRL-owskich? – pytał Huskowski. – „Policja zatrzymała też kilka osób. Byli to ludzie często z warszawskiej inteligencji, być może byli to również ludzie z warszawskiego Żoliborza, którzy mieli odwagę przeciwstawić się złemu prawu i wykorzystywaniu tragedii smoleńskiej do celów politycznych PiS” – powiedział poseł UED.
Błaszczak zarzucił Huskowskiemu, że swoją wypowiedzią popiera przemoc na warszawskich ulicach. – „Wczoraj grupa ludzi chorych z nienawiści próbowała zablokować uroczystości związane z upamiętnieniem ofiar katastrofy smoleńskiej. Oni nienawidzą, dlatego że próbują uniemożliwić, zablokować uroczystości, które mają charakter modlitwy, które mają charakter spotkania religijnego. Człowiek, którego pan popiera, panie Huskowski, użył przemocy wobec bohatera opozycji niepodległościowej, pana Adama Borowskiego. Hańbą jest to, że na tej sali państwo popieracie przemoc, to jest rzeczywiście hańba” – powiedział Błaszczak z mównicy sejmowej.  Źródło koduj24.pl
09 05 2017 Kolega Szydło zarobił pół miliona!
Takiemu to dobrze! Zdzisław Filip, który prywatnie jest dobrym znajomym szefowej rządu Beaty Szydło, zarobił w ubiegłym roku w fotelu prezesa spółki Tauron Wydobycie 451 tys. zł. "Super Expressowi" udało się dotrzeć do oświadczenia majątkowego Filipa.
Kumpelka i równy druh - mówił jakiś czas temu w mediach o premier Szydło Zdzisław Filip. Oboje znają się z rodzinnej miejscowości szefowej rządu, chodzili do jednej klasy w podstawówce w Brzeszczach. To Filip, będąc przed laty działaczem AWS, wciągnął Szydło na listy w wyborach samorządowych.
Kolega, kumpel zostaje prezesem. OK! Skoro ma odpowiednie kompetencje? Niepokoi mnie to, że prezesami spółek z udziałem skarbu państwa zostają przypadkowi ludzie, których tylko interesuje ile mogą kasy wyciągnąć ze spółki a nie jej rozwój. Co taczek w Polsce już się nie produkuje.
Pamiętam czasy kiedy szefów przywożono w teczkach a my ich odsyłaliśmy na taczkach wystrojonych jak karoce.

Ciekawsze przykłady:
Janina Goss – członek rady nadzorczej PGE, członek zarządu spółki Srebrna, przyjaciółka J. Kaczyńskiego
Jan Maria Tomaszewski – doradca prezesa TVP, kuzyn J. Kaczyńskiego
Konrad Tomaszewski – dyrektor Lasów Państwowych, daleka rodzina J. Kaczyńskiego
Kazimierz Kujda – prezes NFOŚiGW, prezes spółki Srebrna, wieloletni współpracownik J. Kaczyńskiego
Janusz Kowalski – wiceprezes PGNiG, współautor książki o Lechu Kaczyńskim, której współwydawcą była spółka Srebrna
Bartosz Czarnecki – doradca w PGZ, syn europosła PiS R. Czarneckiego
Tomasz Waszczykowski – p.o. szefa Urzędu Kontroli Skarbowej w Łodzi, brat Witolda Waszczykowskiego
Paweł Gilowski – dyrektor generalny UW w L ublinie, syn byłej wicepremier w rządzie PiS Zyty Gilowskiej
Paweł Kurtyka – członek rady nadzorczej AMW, 25-letni syn b. prezesa IPN Janusza Kurtyki; bez doświadczenia w biznesie
Kamil Kamiński – wiceprezes Tauronu, przyjaciel Zbigniewa Ziobry i protegowany B. Szydło
Michał Krupiński – prezes PZU, przyjaciel Witolda Ziobry, brata ministra sprawiedliwości
Zbigniew Leszczyński – członek zarządu Orlenu, b. szef spółki komunalnej w Opolu, w której ojciec Patryka Jakiego był wiceprezesem
Andrzej Grządziel – szef biura ARiMR w Opatowie, ojciec makijażystki J. Kaczyńskiego, pracuje jako doradca B. Szydło
Dariusz Kłos – szef ARiMR w Szczecinie, kłamca lustracyjny, agent SB ps. „Rudy”, skarbnik PiS w Szczecinie. 
Trudno ich tu zmieścić na tej liście. To się nazywa szerokie pełne kasy koryto.

08 05 2017 Magdalena Ogórek: Jarosława Kaczyńskiego atakuje rozwścieczona dzicz.
Jest grupa ludzi, która bardzo chce, żeby PO wróciła do władzy, i tej grupie bardzo się nie podoba, że ktoś może się pozytywnie wypowiadać o rządzie czy prezydencie - mówi w rozmowie z "wSieci" Magdalena Ogórek. Ogórek zauważa, że doszło do tego, że gdy Jarosław Kaczyński chce pomodlić się przy grobie brata, to "atakuje go rozwścieczona dzicz skandująca obrzydliwe hasła".
Ogórek chwali urzędującego prezydenta i mówi, że Andrzej Duda będzie rządził przez osiem lat. Pytana, czy nie ma wątpliwości w tej kwestii twierdzi, że nie, bo "mamy świetnego prezydenta. Po latach cyrku i tysiącach wpadek (...) mamy wreszcie prezydenta, który wraz z małżonką świetnie reprezentuje Polskę".
Dziennikarka chwali też rząd. - Gabinet PiS jest pierwszym w historii, który zrealizował tyle obietnic w tak krótkim czasie, i to wywołuje totalną frustrację totalnej opozycji - mówi.
W tej małej główce Ogórek ktoś wielkiego bałaganu narobił! Zadaje mi się że ta towarzyszka poczuła smak mamony. Kto tu jest dziki? Przecież Kaczyński łamie wszelkie zasady i normy społeczne. Nikt mu nie broni się modlić tylko niech nie robi z tego wielkiego wydarzenia, święta narodowego.

08 05 2017 Stefan Niesiołowski rąbie i pompuje. 
Takiej krzepy pozazdrościłby mu niejeden młodzian! Mimo że na karku już 73 lata, to Stefan Niesiołowski nie próżnował w majowe dni i aktywnie spędzał ten czas. Rąbał drewno, aż wióry leciały! Tą krzepę zawdzięcza temu że je tylko szczaw z nasypu i mirabelki.
Stefan Niesiołowski wolne chwile spędzał na swojej działce w Jeżewie pod Zgierzem (woj. łódzkie). Na rozgrzewkę zajął się drewnem, a po skończonej robocie postanowił napompować rower, by wybrać się na przejażdżkę. A jako że w maju wszystko rozkwita, a sam Niesiołowski to profesor nauk biologicznych, w swojej podróży co chwilę zatrzymywał się i badał leśne rośliny. On to wprost uwielbia! Macał, przyglądał się kwiatkom i ruszał dalej, na kolejne łowy. Chwila odpoczynku na pewno dobrze zrobiła posłowi Niesiołowskiemu, bo wypoczęty i w dobrej formie wróci już w środę do Sejmu, by recenzować rządy PiS, co przecież uwielbia...
No i co w tym dziwnego wszak ze wsi pochodzi!? A to widać, słychać i czuć. Całe dnie leniuchuje to i od czasu do czasu dla medialnego show fizycznie przez czas fotografowania popracuje. Fajnie siekierę trzyma! Widać że siekiera boi się Niesiołowskiego. Tak trzymając siekierę nic nie narąbie tylko sobie odcisków narobi i kręgosłup uszkodzi.
04 05 2017 Krzysztof Łoziński: wiem, czego chce Kaczyński.
Znam Kaczyńskiego od lat i wiem, jakie ma zamiary. On chce dyktatury. Są dokumenty, które powinny w końcu otworzyć nam oczy - mówi w rozmowie z Onetem Krzysztof Łoziński, kandydat na szefa KOD.
Były opozycjonista nie przebiera w słowach. "Mam odwagę powiedzieć jasno: Kaczyński jest złym człowiekiem" "Jak się czyta PiS-owski projekt konstytucji, to krew się mrozi w żyłach. Tam nie ma cienia demokracji!"
Ziobro? "Mam podejrzenie, że broni przestępców. Ze SKOK-ów wyprowadzono pięć miliardów złotych"
Błaszczak? "Wezwał jednych Polaków do fizycznego ataku na innych Polaków. Kiedyś poniesie za to odpowiedzialność"
Łoziński bardzo dobrze mówi. Gdzie był wcześniej że tego nie słyszeliśmy? Czy aby nie jest to kolejne kukułcze jajko podrzucone społeczeństwu przez grupę trzymającą władzę by dalej dzielić i siać nienawiść. Z deszczu pod rynnę jest bardzo łatwo trafić.  Nie zmienimy Polski jeśli będzie zmieniany tylko kierowca a pasażerowie luksusowego autobusu pozostaną ci sami ba będą tą samą trasą jechali w tym samym kierunku.  Nie zmienimy Polski dopóki w urzędach będzie pełno wujków, cioć, bratanków i bratanic, a także teściowych, zięciów, szwagierek, kumów i kumoszek itd. itd. Moim marzeniem jest by partie, związki zawodowe były dla ich członków a nie liderów, przewodniczących. A to może zapewnić tylko samofinansowanie. Możemy i po tysiąc razy wstawać z kolan ale dopóki nie rozliczymy oligarchii politycznej nic to nam nie da, wciąż będziemy zniewoleni przez system jaki został nam narzucony.

04 05 2017 Czy 50 km od Warszawy powstaje Judeopolonia?
W ciągu ostatnich kilku lat żydowscy inwestorzy pod pretekstem budowy parku rozrywki skupili ok. 600 ha ziemi w gminie Mszczonów wraz ze znajdującymi się tam olbrzymimi zasobami wód geotermalnych. Polscy właściciele działek za namową samorządowców z "pocałowaniem ręki" wyzbyli się swojej własności. Kilka dni temu w małej miejscowości Wręcza odbyła się "Uroczystość Wkopania Pierwszej Łopaty". W imieniu inwestorów pierwszy przemówił Mosze (Mooky) Greidinger, szef sieci kin Cinema City, który obiecał Polakom wiele miejsc pracy. 
Na budowę wjechały już pierwsze koparki. Niestety, to ani political fiction, ani głupi żart. To dzieje się naprawdę...
Według zapowiedzi inwestorów Park of Poland ma objąć 20 ha terenu. Tak do końca nie wiadomo, na co Żydzi chcą przeznaczyć pozostałe kilkaset hektarów. Przebąkują o jakichś hotelach, domach, ulicach i parkingach. Czy ktoś w Polsce posiada moc rozliczenia ich ze sposobu realizacji tych zapowiedzi? Obawa, że na zakupionym terenie zbudują sobie wszystko, czego tylko zapragną, wydaje się ze wszech miar uzasadniona.
W listopadzie ubiegłego roku polskojęzyczne media ujawniły, że izraelska firma iHLS, działająca – jak to lakonicznie określono – w branży bezpieczeństwa, jest bardzo blisko zakupu od Gminy Miasta Radom udziałów w Porcie Lotniczym „Radom” S.A. Podpisano stosowny list intencyjny. Odległość między Wręczą a Radomiem to tylko jedna godzina jazdy samochodem.
Przez kolejne pół roku media milczą w tej sprawie. Czyżby firma z Izraela wycofała się z transakcji? A jeśli tak, to dlaczego? Silnym tropem wydaje się być w tej sprawie dziwne przyspieszenie przez rząd Prawa i Sprawiedliwości kwestii budowy Centralnego Portu Lotniczego. Na początku tego roku potwierdził to prezes Jarosław Kaczyński, mówiąc bez ogródek: To wielkie międzynarodowe lotnisko jest nam potrzebne i to jest, według mnie, priorytet. Dziś wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że powstanie ono... w gminie Mszczonów. Czy będzie ono graniczyć z gruntami należącymi do żydowskich inwestorów? A może zbudowane zostanie na części ich działek, tworząc jakąś eksterytorialną autostradę powietrzną? Jakby tego wszystkiego było mało, kilka dni temu LOT poinformował o zwiększeniu liczby połączeń z... Izraelem! Z kolei premier Szydło najpierw powtórzyła za Kaczyńskim: to jest bardzo ważny projekt, który ma w tej chwili charakter priorytetowy, a następnie zapowiedziała, że po „majówce” ujawni nazwisko pełnomocnika rządu do spraw budowy Centralnego Portu Lotniczego. Źródło trybeus.blogspot.com 
02 05 2017 Pomnik Lecha i Marii Kaczyńskich w Białej Podlaskiej. Na odsłonięciu Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS wygłosił przemówienie, w którym podziękował za pomnik brata oraz wytłumaczył, dlaczego takie inicjatywy są słuszne. "Lechowi Kaczyńskiemu należą się pomniki, bo wpisał się w historię Polski. Był kimś, dla kogo najważniejsza była Polska i "Solidarność" - stwierdził Jarosław Kaczyński podczas wizyty w Bielsku Białej. Prezes PiS dodał również, że liczy na to, że w kolejnych latach takie pomniki wciąż będą stawiane. 
Dlaczego dziś Kalkstein i Singer to najważniejsze osoby w Polsce!? No i od kiedy Kaczyńscy są Polakami! Fornalska, Rokossowski a później Bierut pisał im życiorysy.
Lech Kaczyński "wpisał się w polską historię jak może nikt inny w ciągu ostatnich dziesięcioleci". Walczył z komunizmem, ale nie miał z nim żadnych związków. Nie było na niego żadnych teczek, żadnych tajnych papierów, nie szukał nigdy osobistych korzyści - tak we wtorek Jarosław Kaczyński mówił o Lechu Kaczyńskim. Prezes Prawa i Sprawiedliwości uczestniczył w ceremonii odsłonięcia pomnika Lecha i Marii Kaczyńskich w Białej Podlaskiej.

03 05 2017 Tym wpisem Sikorski wywołał burzę.

"Jeśli będą dotacje, postawię w mojej wsi pomnik obu braci Kaczyńskich. Z napisem na cokole, ku przestrodze: TERRAIN AHEAD! PULL UP!" - napisał na swoim Twitterze Radosław Sikorski. Wpis ten wywołał lawinę skrajnie różnych komentarzy. - Mój program budowy pomników Kaczyńskiego w każdej wsi będzie się nazywał: "Wieś Kaczyńskim stoi!" – napisał wcześniej Roman Giertych.
Lechowi Kaczyńskiemu i jego małżonce należą się pomniki, bo wpisał się w polską historię, jak może nikt inny w ciągu ostatnich dziesięcioleci, bo był politykiem naprawdę polskim, bo nie musiał się niczego obawiać, bo walczył z komunizmem, ale nie miał z nich żadnych związków, nie było na niego żadnych teczek – mówił prezes PiS.
Wkrótce Lech Kaczyński będzie miał więcej pomników w Polsce jak mieli ich Lenin ze Stalinem razem wzięci. Dlaczego dziś Kalkstein i Singer to najważniejsze osoby w Polsce!? No i od kiedy Kaczyńscy są Polakami! Fornalska, Rokossowski a później Bierut pisał im życiorysy. Co takiego zrobił prezydent Lech Kaczyński? Na to pytanie przedszkolak odpowiada poleciał by zginąć pod Smoleńskiem razem z 95 osobami. Wkrótce Jarosław błogosławionych Lecha zrobi. Co to za pomnik? Prezydenta odmłodzili o kilkanaście lat a jego żonie dodali kilkanaście lat. Dlaczego dziś Kalkstein i Singer to najważniejsze osoby w Polsce!? No i od kiedy Kaczyńscy są Polakami! Fornalska, Rokossowski a później Bierut pisali im życiorysy.

03 05 2017 O kim Jacek Kaczmarski tą balladę w 1975 r. napisał? O Leninie, Stalinie czy może o Lechu Kaczyńskim!?
Ballada o zasranym pomniku.
W jakimś dużym mieście tysięcznymi dłońmi
Postawiono wielki i wspaniały pomnik.
Z wyciągniętą ręką, w kroku nieprzerwanym,
Stanął wielki człowiek z metalu odlany.
Jego twarz i gesty reprezentowały
Głoszone za życia szczytne ideały.
Każdy więc przechodzień mógł je w lot odczytać
I wprowadzić w życie i o nic nie pytać.

To zagadka wielka i dla przyrodnika -
Dlaczego gołębie srają na pomnikach.
Ludzie przez czas pewien figurę czyścili,
Lecz że bezskutecznie - wnet się zniechęcili.
Z biegiem czasu smugi białawe odchodów
Zdobywszy figurę sięgnęły jej schodów;
Znikły całkowicie wszystkie rysy twarzy
I przestała ona cokolwiek wyrażać.

Gówna po pomniku wciąż się pięły w górę.
Wkrótce otoczyły calutką figurę.
I już gestu nie ma i nie ma już kroku
Znikł już całkowicie błysk geniuszu w oku.
Wszystko znikło w gównach! Zniknął pomnik cały,
Nikt zeń nie odczyta żadnych ideałów!
Jest na placu miasta, wielkością mu równa,
Wielka i wspaniała piramida gówna!
Memy na podstronie Archiwum 
30 04 2017 Udowodnij że nie ukradłeś, inaczej stracisz cały majątek...
Z portalu wolność24...Od dziś w życie wchodzi nowelizacja przepisów kodeksu karnego, która wprowadza do porządku prawnego konfiskatę rozszerzoną. To kolejny pomysł Prawa i Sprawiedliwości, który pod słuszną ideą odbierania majątku przestępcom i malwersantom, wprowadza tak naprawdę bat na uczciwych przedsiębiorców.
Pobudki dla wprowadzenia konfiskaty rozszerzonej są jak najbardziej słuszne, w końcu kto nie zgodziłby się na walkę z przestępczością w zdecydowany sposób (oprócz przestępców). Jednak ich zapisy są kompletnie oderwane od rzeczywistości – przez głupotę lub zamysł pomysłodawców. Jednak o to pierwsze nie wypada ich podejrzewać...
Nowe przepisy – udowodnij, że nie ukradłeś
Konfiskata rozszerzona to między innymi przeniesienie ciężaru udowodnienia legalnego pochodzenia mienia na oskarżonego. Nowela wprowadza ewentualność przepadku przedsiębiorstwa, gdyby przy jego pomocy popełniono groźne przestępstwo – prania brudnych pieniędzy czy wyłudzenia podatków. Przepadek przedsiębiorstwa nie mógłby być orzeczony, gdy „byłoby to niewspółmierne do przestępstwa”, wina właściciela firmy nie byłaby wielka lub rozmiar wyrządzonej szkody nie byłby znaczny wobec rozmiarów samego przedsiębiorstwa.
Nowela wprowadza ponadto możliwość przeprowadzenia kontroli mienia oskarżonego za okres pięciu lat przed popełnieniem przestępstwa. W toczących się już postępowaniach oskarżony będzie musiał wykazać źródła majątku zgromadzonego w ciągu pięciu lat przed przestępstwem, które popełnione zostało także przed wejściem nowelizacji w życie.
Złamanie podstawowych zasad prawa i bat na uczciwych przedsiębiorców
Nowe przepisy to przede wszystkim złamanie podstawowych zasad tworzenia prawa w cywilizacji łacińskiej. W polskim porządku prawnym powinna być obecna zasada „domniemania niewinności”, to oskarżyciel musi udowodnić oskarżonemu, że złamał prawo i jest winny. Sytuacja, w której oskarżony musi udowodnić, że jest niewinny, jest absurdalna.
Nowe przepisy świetnie wpisują się w mentalność Prawa i Sprawiedliwości, dla których przedsiębiorcy, przynajmniej ci nie ułożeni z „kapitanem państwo” są śmiertelnymi wrogami.  Źródło trybeus.blogspot.com
28 04 2017 "Rzeczpospolita": Episkopat ws. patriotyzmu i nacjonalizmu. Biskupi ganią polityków?
Dziś zaprezentowany zostanie dokument "Chrześcijański kształt patriotyzmu", w którym polscy biskupi wypowiadają się o nacjonalizmie i patriotyzmie. Stanowisko można odczytać jako reprymendę pod adresem polityków, choć nie wskazano konkretnych partii - pisze "Rzeczpospolita".
Biskupi piszą, że w sytuacji, gdy mamy do czynienia z "głębokim sporem politycznym" patriotycznym obowiązkiem powinna być "refleksja nad językiem, jakim opisujemy naszą ojczyznę". Zdaniem biskupów język powinien być pełen szacunku i pozbawiony uproszczeń i "krzywdzących porównań".
W dokumencie znajdzie się apel o pojednanie, łagodzenie emocji i współpracę. Episkopat pisze też o "renesansie postaw patriotycznych" i ostrzega, że może on przynieść zagrożenie nastrojami nacjonalistycznymi.

Piękna nasza Polska cała. Od Władysława do Jarosława!?
Jednym słowem drodzy parafianie, za to ze jesteśmy okradani i poniewierani powinniśmy klęczeć i prosić o przebaczenie złoczyńców którzy nami rządzą. Tak rozumiem ten przekaz polskich biskupów, najważniejszej władzy w Polsce do swych wiernych owieczek.
Polska nie dzieli się na PO i PiS.
Opozycja nie dzieli się na PO i Nowoczesną.
Racja nie dzieli się na Waszą i Naszą
Nie ma już podziału na ZOMO i Solidarność.
Podział na Gestapo i AK też niczego dziś nie wyjaśni.
Dietetyczni cykliści z energią OZE nie zniszczą narodowych wartości.
Gazeta Polska czy Gazeta Wyborcza nie wyczerpują Twojego wyboru.
A Obóz Patriotyczny czy Zdrady Narodowej co najwyżej politycznego łobuza urodzi.
Polacy lepszego i gorszego sortu łączcie się …
I nawet nie przypuszczacie kto jest autorem tego apelu? Janusz Piechociński

28 04 2017 Prezes IPN: za akcję "Wisła" odpowiadają struktury komunistycznego państwa.

70 lat temu rozpoczęła się akcja "Wisła", polegająca na wysiedleniu ludności ukraińskiej z terenów południowo-wschodniej Polski. Jej skutkiem było wywiezienie około 140 tysięcy Ukraińców, a także Łemków, Bojków, Dolinian i rodzin mieszanych, głównie z terenów Bieszczad i Beskidu Niskiego, na Ziemie Odzyskane na zachodzie kraju oraz na Pomorze. 
- Akcję tę przeprowadzały władze komunistyczne - przypomina prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek.
Po II wojnie światowej miała miejsce wielka wędrówka ludów i nie dotyczyła tylko Polski i nie była zasługą tylko Stalina ale Jałty! Gdzie Roosevelt i Churchill oddali Polskę Stalinowi. Kto dziś odpowiada za obecną Wielką Wędrówkę Ludów? Merkel! A może koś jeszcze? Czy jesteśmy ostatnim pokoleniem, które jeszcze posiada ten przywilej, że potrafi myśleć? Czy następne pokolenia będą pełnić funkcję żywych robotów, usługujących garstce tych którzy nas teraz ograbiają i nami manipulują? Tym i takim celom ma służyć znakowanie ludności czipami (nadanie każdemu numeru), monitoring, wszelkiego rodzaju identyfikatory etc etc . Lecz historia już to przerabiała w pewnych obozach. Czy to nie wraca teraz w udoskonalonej formie i na jeszcze większą skalę? Czy to jest przypadek, czy też celowe działanie? Żywy robot jest tańszy niż mechaniczny, a poza tym rozwiązuje to idealnie problem przeludnienia.
27 04 2017 Będzie armia ministra Szyszki? Kolejny oligarcha chce prywatnej armii!
Czy myśliwi zasilą szeregi Wojsk Obrony Terytorialnej? Przynajmniej minister środowiska Jan Szyszko jest na tak! - Myśliwy pójdzie wszędzie i zajrzy w każde miejsce. Ma pełną penetrację i znajomość terenu, a do tego świetnie się porusza nocą - polityk PiS zachwalał pomysł na antenie TVP.
- To jest jednak czysty pragmatyzm. 120-130 tys. osób, które świetnie posługują się bronią. Potrafią z tej broni korzystać, strzelać również do celów ruchomych. Wydaje mi się, że trzeba na to zwrócić uwagę i spojrzeć na to chłodnym okiem - podkreślił Szyszko. Ciekawe, co na to Antoni Macierewicz , dla którego projekt Wojsk Obrony Terytorialnej złożonych z ochotników jest prawdziwym oczkiem w głowie. Do tej pory szef MON nie odniósł się do tego pomysłu.
Szyszko nie był w PZPR w ZSL też nie!? Dziwne to bo wystarczy na niego spojrzeć by zobaczyć w nim stary beton partyjny. Myśliwych chce skoszarować, a przecież to elita w społeczeństwie która potrzebuje niańczenia. Co innego leśnicy no ale dla ministra Szyszki to wsio rawno?

27 04 2017 Najnowszy sondaż wyborczy: Platforma przegoniła PiS! 
Znaczy się tylne koło wyprzedziło przednie w rowerze marki Polska.
Po raz pierwszy od wyborów parlamentarnych w 2015 r. PO przegoniła w sondażu PiS. Na partię Grzegorza Schetyny głos oddałoby 31 proc., a na ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego - 29 proc. ankietowanych. Eksperci nie mają wątpliwości - jednym z czynników takiego obrotu spraw jest tak zwany efekt Tuska.
Dla mnie i wielu innych to był triumfalny powrót Tuska do Polski. Pokazał Kaczyńskiemu siłę jaką jeszcze dysponuje w Polsce. Tusk i Kaczyński to obecnie najwięksi wrogowie demokracji w Polsce. Obu marzy się totalitaryzm. Od 1945 roku zmieniają się tylko nazwiska rządzących, władza zaś należy do oligarchii. W rządzie Szydło liczą się tylko pieniądze jakie można jeszcze zagarnąć dla siebie. Czasu ten rząd ma już niewiele zatem okradają naród nie licząc się z nikim i z niczym. Wszak odziedziczyli spadek po poprzednich ekipach i traktują go jak swój. Nic zatem dziwnego że fortuny Misiewiczów. Morawickich, Szydłów, Szyszek, Zalewskich , Waszczykowskich etc. rosną w zastraszającym tempie. I kogo to obchodzi ze zadłużenie Polski przekroczyło bilion złotych!? Ci co byli przy władzy obłowili się tak że nie muszą się martwić o swoją przyszłość i swoich wnuków. Jak długo będziemy jeszcze na to wszystko patrzyli i udawali że nic się nie dzieje.
25 04 2017 PK: kolejna ekshumacja ofiary katastrofy smoleńskiej.
Z monastyru w Supraślu ekshumowano dziś rano 20. ofiarę katastrofy smoleńskiej. Tym razem ekshumacja dotyczyła grobu arcybiskupa Mirona Chodakowskiego - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Krajowej prokurator Ewa Bialik
Gdyby kogoś z mojej rodziny tak po śmierci Macierewicz kazał poniewierać, zbezczeszczać zwłoki, zarobiłby w twarzyczkę tak jak Boni dostał od Korwina. Jak można mieszać szczątki!? Macierewicz za Smoleńsk powinien być zlinczowany, politycznie. Tragedia innych stała się dla niego karmą do robienia politycznej kariery. Tańczy swój chocholi taniec na mogiłach smoleńskich bo wielu bije mu brawa licząc że coś i dla nich skapnie.

25 04 2017 Skandal w resorcie Ziobry! Dyrektorzy ustawili przetarg?
Ważny przetarg informatyczny w Ministerstwie Sprawiedliwości został prawdopodobnie ustawiony pod firmę, która przedstawiła najdroższą ofertę – ustalił Fakt. Choć szwindel wykryto, odpowiedzialni dalej starają się dokończyć transakcję!
Lato 2016. Jeden z informatycznych przetargów wchodzi w decydującą fazę. O kontrakt z ministerstwem starają się 4 firmy. Najdroższa oferta to prawie 3,9 mln zł. Najtańsza – nieco ponad 2,2 mln zł. Nagle trzech oferentów wypada z gry. Jak to możliwe?
Komisja przetargowa zmieniła jeden z wymogów, ale zamiast powiadomić o tym od razu wszystkich zainteresowanych, wstrzymano wysyłkę pism o tydzień. W efekcie firmy miały zaledwie 24 godziny na przedłużenie gwarancji finansowych! Te dwie, które złożyły wadium w postaci polis bankowych a nie gotówki, nie miały szans zostać w grze. Niedługo potem trzecia z firm – ta z najtańszą ofertą – została zdyskwalifikowana za rzekomy brak wiedzy i doświadczenia. I urzędnikom została tylko jedna oferta.
A skąd my to znamy?
21 04 2017 Stanisław Piotrowicz: nie ma odwrotu od reformy wymiaru sprawiedliwości
Sejmowa komisja sprawiedliwości najprawdopodobniej na początku maja zajmie się projektem dot. Krajowej Rady Sądownictwa - poinformował jej przewodniczący Stanisław Piotrowicz (PiS). Zapewnił, że zmiany na pewno zostaną wprowadzone. - To jest sprawa oczywista - podkreślił.
Nie ma odwrotu od reformy wymiaru sprawiedliwości. Gwarantuje to Piotrowicz prokurator PRL szczególnie aktywny w czasie stanu wojennego, kiedy skazywał tych co występowali przeciwko władzy ludowej. Dziś ma być podobnie: Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie, w interesie klasy robotniczej, w interesie chłopstwa pracującego i inteligencji, w interesie walki o podwyższenie stopy życiowej ludności, w interesie dalszej demokratyzacji naszego życia, w interesie naszej Ojczyzny. Pilnować zaś tego będzie wybitny specjalista w tej materii Piotrowicz. Szkoda że nie będzie mógł liczyć na pomoc Kiszczaka, Jaruzelskiego etc.

21 04 2017 Burzliwa dyskusja o służbie zagranicznej. Płomienne przemówienie Niesiołowskiego

Opanowaliście wojsko, policję, sądy, prokuratury, edukację, teatry, konie, lasy, zwierzynę łowną, opanowaliście spółki skarbu państwa, jenoty - ironiczne przemówienie Stefana Niesiołowskiego, jak podkreślają obserwatorzy sceny politycznej, przejdzie do historii parlamentaryzmu. Podczas debaty nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o służbie zagranicznej Niesiołowski zwracał się do wiceministra spraw zagranicznych Jana Dziedziczaka: - Zostawiliście przedszkola, domy opieki, domy starców, akwaria, ogrody zoologiczne, grzybiarzy... Płomienne przemówienie posła PO nie zmieniło jednak losów wniosku o odrzucenie projektu.
Specjalista od zdrowego żywienia raczył zabrać głos w sprawie o której nie ma pojęcia bo to typowy beton partyjny. Tacy jak on Kaczyński, Macierewicz etc są niereformowalni.
Krótki wierszyk o szczawiu z mirabelką 
Ten, kto jada polski szczaw 
I zakąsza mirabelką 
Ten przepłynie Wisłę wpław 
Taką moc ma w sobie wielką! 
I przepłynie Amazonkę 
I zdobędzie Himalaje 
Kto na polską pójdzie łąkę 
i się zdrowo szczawiu naje 
Więc zachęcam czytelnika 
Żeby zamiast innych straw 
Od maja do października 
Jadł wyłącznie polski szczaw 
Ale groźna jest przesada 
(Tak jak z rymem częstochowskim) 
Kto za dużo szczawiu jada Może zostać Niesiołowskim 
19 04 2017 Cała Polska na Warcie! Antoni Macierewicz: stołeczny garnizon ma obowiązek strzec popiersia L. Kaczyńskiego.
Na żołnierzy stołecznego garnizonu spada obowiązek strzeżenia popiersia prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który poległ w obronie Rzeczpospolitej – powiedział podczas obchodów Święta Dowództwa Garnizonu Warszawa szef MON Antoni Macierewicz.
Szefem MONu powinien być generał a nie jakiś debilny cywil. To za Wałęsy TW Bolka oddano MON w ręce cywili?

19 04 2017 Ziobro chce „reformować” Sąd Najwyższy.

Ministerstwo Sprawiedliwości, czyli Zbigniew Ziobro, zamierza wymienić wszystkich prezesów, wiceprezesów i sędziów funkcyjnych w Sądzie Najwyższym – dowiedziała się nieoficjalnie „Rzeczpospolita”.
W Sądzie Najwyższym ma się pojawić nowa izba – dyscyplinarna. Według resortu, ma ona przywrócić najwyższe standardy etyczne w środowisku sędziowskim. Jej skład ma wyznaczyć zreformowana już przez Ziobrę KRS. Trafiać do niej będą w pierwszej instancji sprawy sędziów i prokuratorów, którzy popełnili przestępstwo umyślne, np. korupcji, jazdy po pijanemu, kradzieży itd.
Wreszcie szeryf Ziobro będzie mógł skazać lekarza za śmierć ojca. Sądy będą sprawiedliwsze. Dla kogo dla ofiar czy przestępców? W tej samej sprawie dwa różne składy sędziowskie mogą skazać na szafot albo uniewinnić i przyznać duże odszkodowanie. W bandyckim państwie liczą się tylko układy bo prawo jest dla biednych a sprawiedliwość dla bogatych.
17 04 2017 Ten sondaż nie zadziwi: Jarosław Kaczyński dziewięć razy ważniejszy od prezydenta. I siedem od premier Beaty Szydło
Właściwie ten sondaż nie powinien nikogo zaskoczyć. Według badań przeprowadzonych dla portalu OKO.press, aż 68 procent Polaków uważa, że Jarosław Kaczyński decyduje o losach Polski. Według tego samego sondażu, aż siedem razy mniejszy wpływ ma premier, a dziewięć prezydent.
Pytanie było następujące: "Kto spośród osób rządzących ma największy wpływ na losy Polski" – sondaż przeprowadziła agencja IPSOS w marcu. Można było wybrać jedną osobę. Wyniki nie zaskoczą nikogo, kto chociaż trochę interesuje się polityką. Zdecydowanym zwycięzcą okazał się Jarosław Kaczyński (68 proc).
A co za idioci robili ten sondaż? Widocznie musieli dostać za te wyniki duże pieniądze! Podobnie jest z wyborami. To nie wyborcy decydują kto wygrywa wybory tylko informatycy którzy wprowadzają dane do systemu. No i później jest wielkie zaskoczenie? Uczestniczę w tylu rożnego rodzaju spotkaniach i na pytanie kto popiera Kaczyńskiego? Słychać tylko narzekania i pomstowania na Kaczora. Widocznie uczestnicy spotkań boją się do tego przyznać. Jak to przecież z sondaży wychodzi że są w większości to powinni tych narzekaczy czapkami nakryć.
Ustrój polityczny Rzeczypospolitej Polskiej (Trzeciej Rzeczypospolitej) – struktura organizacyjna państwa polskiego, określona Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej uchwaloną przez Zgromadzenie Narodowe 2 kwietnia 1997 roku. Zgodnie z jej treścią Rzeczpospolita Polska jest republiką parlamentarną i realizuje zasady suwerenności narodu, niepodległości i suwerenności państwa, demokratycznego państwa prawnego, społeczeństwa obywatelskiego, trójpodziału władzy, pluralizmu, praworządności, społecznej gospodarki rynkowej oraz przyrodzonej godności człowieka. Rzeczpospolita określona jest także jako państwo unitarne.
Władzę, według trójpodziału na rodzaje, sprawują:
ustawodawczą: Sejm i Senat,
wykonawczą: Rada Ministrów i Prezydent,
sądowniczą: sądy i trybunały.
15 04 2017 Beata Szydło chciała dymisji Macierewicza i Waszczykowskiego.
Trzy tygodnie temu, w czasie spotkania przed wyjazdem na specjalny szczyt unijny do Rzymu, Beata Szydło sondowała możliwość zdymisjonowania szefa MON Antoniego Macierewicza i szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego. – „Szydło jest zdania, że bez dymisji Macierewicza i Waszczykowskiego rząd czekają tylko kolejne wstrząsy prowokowane przez obu panów” – relacjonowało „Faktowi” źródło w rządzie. Z rozmów dziennika z politykami PiS wynika, że od kilku miesięcy zarówno dla premier, jak i dla części władz PiS jest jasne, iż właśnie ci dwaj ministrowie są dla gabinetu Szydło i PiS największym obciążeniem.
Na takie rozwiązanie nie zgodził się jednak Jarosław Kaczyński. – „Nie teraz” – usłyszała premier od prezesa PiS.

15 04 2017 Podwyżka dla każdego Polaka o 25-30 proc.! Poseł PiS wie, jak to zrobić.
Wypłata wyższa o 25-30 proc.? Zdaniem Adama Abramowicza z Prawa i Sprawiedliwości to możliwe, jeśli obniży się pozapłacowe koszty pracy. W przyszłym tygodniu przewodniczący Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego przedstawi projekt, w myśl którego poziom zarobków Polaków zbliży się do tego w Europie Zachodniej.
Dziś pozapłacowe koszty pracy są bardzo wysokie, wynoszą ponad 60 proc. My proponujemy obniżenie tych kosztów do 25-30 proc. Różnica zostanie w kieszeni pracownika, koszty dla pracodawcy pozostaną na takim samym poziomie jak obecnie. To będą podwyżki dość znaczące. Ktoś, kto zarabia dziś na rękę np. 3 tys. zł, po zmianach otrzymałby 3 tys. 750 zł - twierdzi poseł PiS.
No i wyjdzie tak jak podniesieniem minimalnego wynagrodzenia do 2000 złotych? Pracodawca zabrał premie i wychodzi na to samo około 1800 złotych. Miało być prawie dwie stówy a wyszło parę złotych. Dlaczego tak jest? Bo Polską nie rządzą Polacy i dlatego byliśmy i będziemy biedni.
14 04 2017 Macierewicz okłamał prezesa?!
Szef MON wiedział, że wyprowadził prezesa PiS z równowagi akcją z fuchą dla Misiewicza przyznaną mu w dodatku w rocznicę katastrofy smoleńskiej. Jednak wcale nie zamierzał posypać głowy popiołem i przyznać się do błędu. Przeciwnie. – Zapewniał go, że doniesienia po pierwsze są nieprawdziwe, a on sam nie wiedział o stanowisku dla Misiewicza – mówi nam ważny polityk PiS.
To nie wszystko! Obrońcy Misiewicza postanowili... ukryć jego umowę z Polską Grupą Zbrojeniową, aby nie pokazać ile miał zarabiać! Dokumentu oficjalnymi kanałami do wglądu nie dostała ani kancelaria premier Beaty Szydło ani politycy z Nowogrodzkiej.
– Do prezesa dotarło, że Macierewicz działa na naszą szkodę – mówi nam polityk bliski Kamińskiemu. Zwolenników dymisji Macierewicza w PiS jest coraz więcej. Decyzję oczywiście podejmie prezes.
– Moim zdaniem to już nie jest kwestia czy, ale kiedy – ocenia polityk bliski Kaczyńskiemu.
Na razie Macierewicz jednak zostaje na stanowisku, ale jego wpływy zostaną ograniczone: z Polskiej Grupy Zbrojeniowej mają zostać usunięci jego poplecznicy, a nadzór nad spółką zostanie oddany wicepremierowi Mateuszowi Morawieckiemu.
W odpowiedzi na nieprawdziwe publikacje medialne Polska Grupa Zbrojeniowa informuje, że nie jest prawdą, iż miesięczne wynagrodzenie pana Bartłomieja Misiewicza w PGZ S.A. wynosi 50 tys. zł- możemy przeczytać w mailu, który spółka wysłała w odpowiedzi na medialne doniesienia o wysokości pensji byłego rzecznika MON.
No to ile miał zarabiać Misiewicz 49 999 złotych czy może 50 001 złotych? Tak czy tak wrona to piękny ptak ale to nie jest 50 000 złotych. Mój kolega pisząc o zadłużeniu miasta na kwotę 200 mln złotych został ukarany grzywną bo zadłużane faktycznie wynosiło 189 mln złotych.
Tak skompromitowany Macierewicz, wielki obrońca praworządności, człowiek ze wszech miar prawy i honorowy powinien wzorem dawnych dowódców wojskowych wyjąc z szuflady pistolet i strzelić sobie w głowę.

Już od dawna piszę że gdyby wyborcy PiS wiedzieli, że Macierewicz zostanie najważniejsza osobą w rządzie Szydło, Kaczyński nie wygrałby wyborów. Genialny strateg kazał Macierewicza na czas kampanii wyborczej zamknąć w klasztornej celi. I o dziwo Macierewicz przyjął to ze stoickim spokojem i wielką pokorą. Największą głupotą Kaczyńskiego było mianować go szefem MON. Przecież znają się prawie od dziecka z tym, że Macierewicz dzieckiem jest do dziś i pomimo to Kaczyński dał mu do ręki zapałki wraz z brzytwą.

14 04 2017 Żołnierze musieli stać w deszczu przez 7 godzin i czekać na spóźnionego Macierewicza
Dwa tysiące żołnierzy, w tym połowa spoza Polski mogło na własnej skórze przekonać się jakie podejście do uroczystości wojskowych ma minister obrony narodowej Antonii Macierewicz. Szef resortu kazał czekać na siebie przez kilka godzin, a w tym czasie bronił Misiewicza w siedzibie partii na Nowogrodzkiej.
Nad poligonem w Orzyszu, gdzie wczoraj odbyło się oficjalne powitanie żołnierzy Batalionowej Grupy Bojowej NATO, co chwile przechodziły nawałnice, padał deszcz, a chwilami nawet grad. "Żołnierze stanęli w szyku o godz. 9 rano. Już w południe widać było, że są przemoczeni i zziębnięci, a według planu powitanie miało rozpocząć się za trzy godziny i potrwać kolejne dwie" - opisuje tygodnik Polityka.
Nikt nie pomyślał o tym, aby podać im ciepłą herbatę. Żołnierze sami próbowali się rozgrzać, a dowódcy kampanii z USA zachęcali ich do rozgrzewających ćwiczeń. Fatalna pogoda dawała się mocno we znaki. Jeden z rumuńskich oficerów zasłabł i został odprowadzony z szyku. Jednak na miejsce nie wezwano pogotowia. Koledzy ułożyli go w ustronnym od deszczu miejscu i próbowali rozgrzać.
"Sytuacja stała się jeszcze bardziej niezręczna, kiedy nadeszła wiadomość, że prezydent RP, zwierzchnik sił zbrojnych, już wsiada do śmigłowca – a Antoni Macierewicz nadal broni swojego podopiecznego na Nowogrodzkiej. Kiedy minister wyjeżdżał z siedziby partii, trybuna VIP w Orzyszu już się zapełniała" - relacjonuje Polityka.
W końcu gdy na miejscu pojawił się Macierewicz skrócono oficjalne uroczystości o godzinę, a ostatni żołnierze zeszli z placu przed trybuną VIP tuż przed godziną 18.
Szklana pogoda a w wojsku zawiedli ci wspaniali dowódcy wybrani przez Macierewicza. Stali 7 godzin bo nikt nie potrafił odebrać telefonu? A może tak się boją Macierewicza że bali się zadzwonić i spytać się kiedy przyjedzie? Nawet gdyby samolotem miał przylecieć z Warszawy do Orzysza to i tak zdążyliby się zebrać ponownie. Dziwię się tylko Amerykanom że przystosowali się do tego koszmarnego spektaklu.
12 04 2017 Himalaje serwilizmu.
W serwisach społecznościowych prawdziwą karierę robi krótki filmik z poniedziałkowych uroczystości z okazji 7. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Lepiej niż cokolwiek ilustruje on jakość relacji w środowisku ekipy rządzącej i odpowiada na pytanie: kto tu rządzi?. Otóż zwykły poseł J. Kaczyński w pewnym momencie krótkim i stanowczym gestem pokazuje premier Beacie Szydło, gdzie ma stanąć. Z kolei szefowa polskiego rządu niemal biegiem ze skromnie schylonym czołem wypełnia rozkaz satrapy i posłusznie zajmuje miejsce u jego boku.
Ten żenujący, kilkusekundowy obrazek, zwalnia z analiz każdego politologa, bo tak plastycznie pokazuje sytuację polityczną w państwie. Powszechnie wiadomo, że w hierarchii stanowisk państwowych w Polsce Beata Szydło jako premier zajmuje czwartą pozycję. Jej rzeczywisty szef prezes Prawa i Sprawiedliwości Kaczyński formalnie jest tylko posłem, co w tejże hierarchii stawia go o czternaście stopni niżej. Film na:
https://video.twimg.com/tweet_video/C9FYpCrXUAAIaaK.mp4
 Źródło: naTemat 
12 04 2017 Znamy nowe zarobki Misiewicza. Nie może narzekać.
Bartłomiej Misiewicz, pełnomocnik zarządu ds. komunikacji w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, ma zarabiać aż 50 tys. zł. miesięcznie. Stanowisko utworzono specjalnie dla niego.
Oprócz wysokiej pensji Bartłomiej Misiewicz może także liczyć na służbowy samochód oraz wysoką premię. Będzie ona wynosić równowartość rocznego wynagrodzenia, bo takie są zasady w spółkach strategicznych dla państwa, jeśli spełni się warunki postawione przez radę nadzorczą.
Gazeta przypomina, że Misiewicz w atmosferze skandalu stracił w ubiegłym roku posadę w radzie nadzorczej firmy. Wtedy zmieniono jej statut, by w radzie mogły zasiadać osoby bez wyższego wykształcenia. Teraz specjalnie dla niego utworzono stanowisko.
W MON Misiewicz zarabiał 12 tys. zł miesięcznie. Na wynagrodzenie składało się kilka kwot: wynagrodzenie zasadnicze (6 070 zł), dodatek funkcyjny (1 810 zł), dodatek specjalny (4 121,24 zł).
Co ma takiego Misiewicz czego inni nie posiadają, że Macierewicz nie potrafi zrezygnować z jego usług? A naści Bartusiu cycusia! 
Memy na podstronie Śmieszne zdjecia.

12 04 2017 Macierewicza pilnuje niemal setka żandarmów! Nawet prezydent nie ma takiej ochrony
Żandarmeria Wojskowa wynajęła mieszkanie naprzeciwko lokalu, w którym mieszka Antoni Macierewicz. Uzbrojona po zęby wojskowa policja pilnuje ministra obrony narodowej przez całą dobę. Czego boi się polityk PiS?
Antoni Macierewicz prawdopodobnie bardzo martwi się o swoje bezpieczeństwo. Takiej ochrony, jaką ma minister, nie posiada nawet prezydent Andrzej Duda. Nad politykiem PiS czuwa prawie stu funkcjonariuszy Żandarmerii Wojskowej, którzy są na każde jego zawołanie. Przed każdą wizytą miejsce czasowego pobytu Macierewicza sprawdzają pirotechnicy z psami. Sprawdzane są też samochody i samoloty, którymi przemieszcza się minister - podaje serwis Onet
- Żandarmi Macierewicza, jak ich teraz nazywamy, dostają nawet więcej niż GROM-owcy, bo zachowali swoje poprzednie dodatki. Zatem dziś mogą oprócz pensji podstawowej liczyć na dodatek "gromowski" w wysokości około 3,5 tysiąca złotych plus stary dodatek w wysokości około 450 złotych – powiedział w rozmowie Onetem żołnierz znający kulisy sprawy.
- Tak w wojsku powstała grupa doskonale opłacanych z kieszeni podatników pretorian ministra obrony. Dzięki tym gigantycznym podwyżkom są lojalni, oddani i gotowi spełnić wszystkie żądania – dodał.

Przede wszystkim Macierewicz to wielki panikarz i odkąd pamiętam to bez przerwy, ktoś za nim chodził i chciał go zabić!? Byli to SBecy lub NKWDe. No i przez tyle lat jakoś nic mu się nie stało tylko cały czas robił karierę. Ciekawe gdzie jest jego teczka TW? U Piotrowicza tak ja teczka TW Balbina. Film: Pierwsza Mina Rzeczypospolitej Macierewicz na podstronie Galeria lub YouTube
08 04 2017 10 najlepszych cytatów z sejmowej debaty. "Polacy chcą Polski zdrowej psychicznie", "prezes – Gepetto"
1.Schetyna: Nie ta debata jest stratą czasu, ale te półtora roku, które Polska musiała przeżyć pod waszymi rządami. Jak mówił pan prezes – pod rządami panów z PiS.
2. Schetyna: To jest prawda – macie w Sejmie większość. Ale nie macie jej w Polsce, wśród Polaków. Polacy nie mogą już na was patrzeć, a przynajmniej większa ich część. (...) Polacy chcą Polski zdrowej psychicznie.
3.Kosiniak – Kamysz: Rok temu zdiagnozowałem u was ciężką chorobę nienawiści. Po 12 miesiącach wnikliwej obserwacji stwierdzam, że stan pacjenta uległ znaczącemu pogorszeniu. Choroba nienawiści zatruwa wasze serca i umysły, a wy zatruwacie życie Polakom.
4. Schetyna: Polska nie będzie podzielonym narodem. Rzeczpospolita jest dla wszystkich, nie dla jednego człowieka, czy jednej partii, nawet takiej, która wygrywa wybory. (...)To demolowanie Polski się skończy za kilkanaście minut lub za dwa i pół roku. Ale to się skończy, obiecujemy to Polakom.
5. Kaczyński: O co naprawdę chodzi? Chodzi o to – znakomicie to sformułowała pani Agnieszka Holland, skądinąd nieprzeciętny, nietuzinkowy reżyser, ale niestety nie pod każdym względem tak wybitna – żeby było tak, jak było kiedyś. Żeby było tak, jak było.
6. Kaczyński:Nie krzyczcie, bo teraz będą dla Was najprzykrzejsze rzeczy! Nie bójcie się!
Młyn wymiaru sprawiedliwości jest powolny, ale będzie mielił.
7. Neumann: Pana wystąpienie można określić dwoma słowami z psychologii: projekcja – czyli przypisywanie innym swoich zachowań, cech, impulsów, zamiast przyznać się do błędów, przypisuje pan te błędy innym; a drugie to ślepota poznawcza – nie dopuszcza pan do siebie treści niewygodnych, boi się pan prawdy, więc woli pan jej nie widzieć.
8. Neumann: Jesteście rządem Pinokiów. Codziennie wydłużają wam się nosy. I zachowujecie się tak, jakbyście wszyscy byli wystrugani na jedną modłę. Kłamać rano, kłamać w dzień, kłamać wieczorem, a może ciemny lud to kupi. A na dole w pierwszym rzędzie siedzi wasz mistrz, Gepetto.
9. Szydło: Pan mówi o obciachu? No to niech pan przeczyta wasz wniosek!( o wotum nieufności, jaki złożyła PO, był pisany na kolanie, na zasadzie "kopiuj – wklej").
10. Szydło: Polska nie jest brzydką panną na wydaniu, tylko dumnym suwerennym państwem.
Posłowie PiS wstali z ław i oklaskami i okrzykami "Beata!, Beata!" nagrodzili panią premier.

07 04 2017 Macierewicz zaprosił posłów PiS na odsłonięcie pomnika L. Kaczyńskiego w Warszawie. W tym roku nikt z rządu nie poleci do Katynia bo to nie czas kampanii wyborczej.
W czwartek późnym popołudniem parlamentarzyści PiS dostali maile, zapraszające na „uroczystość odsłonięcia pomnika śp. prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego”. Zaproszenie rozesłał minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Ma się ona odbyć w poniedziałek 10 kwietnia, a posłowie mają się stawić przed budynkiem dowództwa garnizonu Warszawa od strony placu marszałka Józefa Piłsudskiego.
Posłowie PiS, z którymi rozmawiała „Gazeta Wyborcza” są zaskoczeni. Nikt nie wie, jak pomnik wygląda, kto go zamówił, kto wykonał, ile kosztował i gdzie ma dokładnie stanąć. – „Być może chodzi o to, że z garnizonu niedaleko do Pałacu, zmieni się z czasem prawo ustawą i pomnik będzie przeniesiony przed Pałac Prezydencki” – mówi jeden z polityków PiS. Może chodzić o resortowy parking tuż przed budynkiem.
O planach MON nie wiedzą też urzędnicy stołecznego ratusza. Mówią, że to, co się dzieje na parkingu przed garnizonem, powinno być wcześniej zgłoszone do miasta. Urzędnicy sprawdzili program obchodów. Uroczystości odsłonięcia pomnika tam nie ma. Jest za to przerwa w wydarzeniach. Po przemówieniu prezydenta RP między 16.30 a 19 zaplanowane są plenerowe pokazy filmów poświęconych katastrofie smoleńskiej. Uroczystość odsłonięcia pomnika nie kolidowałaby więc z wydarzeniami z udziałem PiS-owskich notabli.
Politycy partii Jarosława Kaczyńskiego dostali też zaproszenie na uroczystości do Kancelarii Premiera. W dniu 7. rocznicy ma tam zostać odsłonięta tablica pamięci b. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, b. wicepremiera Przemysława Gosiewskiego i b. ministra ds. służb Zbigniewa Wassermanna.
Mam taka nadzieję że to będzie już ostatnia rocznica.
Polskie MSZ zaniepokojone rosyjskimi tablicami na cmentarzu w Katyniu. MSZ RP wyraziło zaniepokojenie i rozczarowanie z powodu umieszczenia przez stronę rosyjską na terenie polskiego cmentarza wojennego w Katyniu tablic z nieprawdziwymi informacjami o jeńcach bolszewickich z wojny 1919-21 zmarłych w niewoli w Polsce.Umrzeć w niewoli a zostać podstępnie zabitym i na dodatek winą za to obarczyć kogoś innego to jest chyba wielka różnica ? No ale skoro władze Polski w ogóle nie interesują się miejscem kaźni w Katyniu to Rosjanie robią co chcą. W tym roku nikt z rządu nie poleci do Katynia bo to nie czas kampanii wyborczej. 19 08 2016 Katyń. Kamień smoleński zbrukany przez Rosjan! Aż żal patrzeć. Szok i niedowierzanie! Choć PiS co miesiąc szumnie celebruje pamięć o katastrofie smoleńskiej, to nie potrafi należycie zadbać o miejsce katastrofy! Foto na podstronie Polityka
06 04 2017 Czy to jawa, czy sen? CIA zachwycone Macierewiczem. Chcą, żeby ich nauczył, jak w pojedynkę zniszczyć armię dużego kraju.
Sława Antoniego Macierewicza już dawno przekroczyła granice naszego kraju. A teraz ma szansę przyczynić się do szerzenia pokoju na świecie.
– CIA zwróciła się do Antoniego Macierewicza z prośbą o cykl szkoleń. Amerykanie chcą, żeby szef MON przyjechał do Langley nauczył ich jak w pojedynkę sparaliżować armię dużego kraju – czytamy w czwartkowym "New York Timesie".
Jak donosi dziennik, szef CIA John O. Brennan z wielką uwagą śledzi karierę polskiego ministra i jest zachwycony jego osiągnięciami.
– Paraliż sztabu generalnego to był majstersztyk – mówił współpracownikom na zamkniętym briefingu. – A ta operacja z obniżeniem morale przez salutowanie generałów niewydarzonemu millenialsowi przejdzie do historii dywersji. Gdybyśmy mieli tę wiedzę wcześniej, rozwalilibyśmy Saddama już w 1991 roku. Nie dziwi więc, że Amerykanie wiążą z Macierewiczem niemałe nadzieje. Liczą, że z jego pomocą wreszcie rozmontują reżim Assada w Syrii i w końcu uzyskają skuteczną broń przeciw militarnemu państwu Kim Dzong Una.
Niestety na przeszkodzie może stanąć napięty terminarz Antoniego Macierewicza.  Jak dowiaduje się ASZdziennik, do końca roku szef MON ma już sprzedane szkolenia w Rosji. To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.
Szumi dokoła las,
czy to jawa, czy sen?
Co ci przypomina,
co ci przypomina
widok znajomy ten


06 04 2017 Marta Kaczyńska będzie musiała oddać 3 mln zł za śmierć rodziców? Zaskakująca interpretacja mec. Giertycha
Prokuratura Krajowa podała, że trzem Rosjanom - kontrolerom z lotniska Siewiernyj, zostaną postawione zarzuty: Pawłowi Plusninowi i Wiktorowi Ryżenc  umyślnego doprowadzenia do katastrofy w ruchu powietrznym, a Nikołajowi Krasnokutskiemu zarzut pomocnictwa do sprowadzenia katastrofy. Takie informacje przed 7. rocznicą katastrofy smoleńskiej znów wywołały burzę. Zdaniem mecenasa Romana Giertycha, jeśli działanie kontrolerów było celowe, to nie ma podstaw do wypłacenia odszkodowań. W Internecie napisał, że skoro działanie Rosjan było umyślne, to nie ma mowy o nieszczęśliwym wypadku, a więc odszkodowania zostały wydane bezpodstawnie: - Jeżeli działania kontrolerów były umyślne to: brak podstaw do wypłacenia rodzinom odszkodowań przez SP. No i 3 mln. z polisy PLK do zwrotu. Można się domyśleć, że chodzi mu o odszkodowanie z polisy prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki. Prezydent był ubezpieczony na 2 mln zł, a prezydentowa na 1 mln. 
05 04 2017 KOD zagłuszał przemówienie Andrzeja Dudy
Złożenie wieńca pod pomnikiem na cmentarzu w Halembie, a następnie wizyta w Instytucie im. Jana Karskiego i spotkanie z mieszkańcami na Placu Jana Pawła II. Tak wyglądała wizyta Andrzeja Dudy w Rudzie Ślaskiej. Ale nie obyło się bez zgrzytu. 
Na spotkanie z prezydentem przyszło wielu mieszkańców. Ale byli też tacy, którzy głośno wyrażali swoje niezadowolenie. Pod magistratem pojawiła się grupa z transparentami KOD i zagłuszała wypowiedzi Dudy. Były też szyldy Ruchu Autonomii Śląska.
A ja jestem ciekawy czy Kaczyński o tym wie? Duda nam się nie udał a tak po prawdzie prawdziwej oba Dudy są do niczego. Bardziej na klaunów się nadają niż do pełnienia ważnych funkcji w państwie. Dziś takie pytanie sobie zadaje: Czy to Dudy grają czy Kaczyński na dudach gra.

05 04 2017 Nie – dla sali im. L Kaczyńskiego w opolskim urzędzie wojewódzkim

Kierownictwo opolskiego urzędu wojewódzkiego postanowiło jednej z ważnych swoich sal nadać imię byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego i natrafiło na silny opór. Nie – powiedzieli byli działacze PRL–owskiej opozycji.
Wszystko dlatego, że miało się to wiązać z usunięciem dotychczasowej nazwy Sali Herbowej, która jest symbolem współpracy Polaków, Ślązaków i Niemców, zamieszkujących Opolszczyznę. – „Nie ma potrzeby zmieniać tej nazwy. Nie ma na to zgody” – napisali protestujący działacze w specjalnym oświadczeniu. – „Takie obcesowe działanie leży w zwyczaju tej opcji politycznej, by nie szanować ani tradycji, ani wieloletnich form współpracy z ludźmi, z sąsiadami, by tylko wprowadzać swoje według własnego widzimisię”.
Próbę nazwania sali im. Lecha Kaczyńskiego określili wprost jako obcesową ingerencję i kolejną próbę deprecjonowania regionu. – „Nie widzę powodu, żeby ją zmieniać tylko dlatego, że ktoś chce się przypodobać władzom w Warszawie. Jeżeli już tak panowie z opolskiego urzędu chcą uczcić pamięć pana prezydenta Kaczyńskiego, to może zatroszczą się o wygląd skweru jego imienia, który prezentuje się po prostu fatalnie” – mówił Janusz Wójcik, jeden z protestujących.
Źródło: koduj24.pl
Z forum: Tak wbijano nam do głowy i dopychano kolanem kult Nowotki, Dzierżyńskiego, Bieruta, Świerczewskiego no i oczywiście Włodzimierza Lenina. Tyle, z sprawa jest prosta: Albo ludzie chcą kogoś upamiętnić i nie ma kontrowersji, albo jest to partyjny kult, jak w tym wypadku. Jest jasne, iż PiS kreuje wlasną wizję historii III RP, która wcale nie zaczęła się w 1989 roku i katastrofa smoleńska, ten kliniczny wręcz przykład bałaganu, braku jasnych procedur i zaniechania, jest ważnym elementem tej pisowskiej opowieści 
03 04 2017 W rocznicę katastrofy smoleńskiej będziemy mieć wolne? Suski: "Trzeba godnie obchodzić ten dzień"
Miesięcznice smoleńskie już przypominają mini-święta, senator Jan Żaryn stwierdził ostatnio, że są one wręcz "elementem polskiego dziedzictwa kulturowego". Zginął prezydent z małżonką. Zginęli liderzy życia publicznego. Zginęli w służbie. Dlatego pamięć o nich w tym miejscu jest nakazem historii - podkreślił metropolita krakowski" Przecież nie zginęli w okopach świadomie i bez skargi narażając własne życie! Nie byli partyzantami, nie ukrywali Żydów, nie roznosili niebezpiecznych ulotek, nie kradli kartofli dla biednych, nie przemykali kanałami, nie byli głodni, zabiedzeni, bici, katowani! No ludzie!!!! Siedzieli w wygodnej samolotowej salonce z dobrą herbatką na spodeczku i ze srebrną łyżeczką. Inni kłaniali się w pas! Gdzie tu służba? A że była katastrofa, wiele takich każdego dnia I trzeba się z tym pogodzić. Raczej każdy z nas zna lub ma kogoś w rodzinie, kto zginął tragicznie, ale nikogo nie stać na taki cyrk. I moralnie i finansowo. Mam duży szacunek dla zmarłych, dla tych z tupolewa również, ale na litość boską - nie róbmy z nich bożków!!! Panie Jarku, opamiętaj się pan! Czym różnił się pański brat od mojego, który zginął ratując życie swojemu mordercy?! Może za pieniądze publiczne byłabym w stanie się tego dowiedzieć? Bo inaczej mnie nie stać na taki konformizm. To ja poproszę trochę tego złocisza i ruszę w instytucje. Tylko po co? Nikomu to życia nie zwróci, a polityka będzie się nadal działa. Z braćmi czy bez. Proponuję usiąść na dupie i się zadumać. Bez myśli o swoich małych wojenkach i prywatnych sprawiedliwościach. A jak nie, to ciśnij chłopie na jogę! Tam cię zluzują 
30 03 2017 Rolnicy już ostrzą kosy? PSL straszy zakręceniem kurka z unijnymi pieniędzmi. Wszystko przez Jurgiela i PIS.
„Dramat rolników trwa" – w ten sposób zaczyna się informacja zamieszczona na stronie internetowej PSL o tym, że rolnicy nie mają co liczyć na pomoc finansową z Unii. Co więcej, już mogą zacząć odliczać straty spowodowane Afrykańskim Pomorem Świń, bo minister Jurgiel nie przyjdzie im z pomocą. Czy rolnicy obalą rząd PiS?
To krytyka ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela i całego rządu PiS, który poszedł na wojnę z Unią Europejską. Zaś głównymi ofiarami tej wojny mają być rolnicy, którym już UE zakręca kurek z pieniędzmi. Zamiast 10 mln euro pomocy w związku z ASF mają dostać zaledwie 800 tysięcy. A to ma być zaledwie kropla w morzu potrzeb. 
Wydawało się, że PSL to taka kanapowa partia, której działania ograniczają się do kilku wystąpień przed kamerami ustawionymi na korytarzach sejmowych i od czasu do czasu któryś z działaczy PSL nawołuje o zgodę narodową. Tymczasem to właśnie PSL może być bliżej obalenia rządów PiS niż jakakolwiek inna partia opozycyjna. Jarosław Kaczyński nie przestraszył się demonstracji KOD ani strajku nauczycieli. Ale co zrobi, gdy do stolicy przyjadą tłumy rolników i staną na Nowogrodzkiej z kosami nastawionymi na sztorc? 
Źródło natemat.pl
Dzisiejsze protesty rolników wyglądają na dziecięce zabawy w chowanego. Zamiast z całej Polski ruszyć ciągnikami na Warszawę i zablokować instancje rządowe, sejm, blokują jakieś drogi co rządzących ani ziębi ani grzeje! Nadszedł czas bu kosy przekuć. Tylko takimi siłowymi metodami można uzyskać efekt, albo rząd wykonuje wolę Narodu, albo wywozi się go na taczkach. Szalony pomysł ministra Jurgiela i rolniczego lobby. To Polacy mają zjeść konserwy z mięsa świń zagrożonych ASF
Wróżka Bronka rokosz wielki przewiduje,
że tej jesieni lud prosty się zbuntuje.
Zemści się za lat poniżania, okrutnie
i przegoni wreszcie wszystkie trutnie.
Chłop, robotnik pójdą ramie w ramię 
by wspólnie obalić powstałą tyranię.
Niczym Kościuszki kosynierzy, ze sztandarem dumnie
Żywią i Bronią przypomną wam to, panowie, chmurnie. 


30 03 2017 Cimoszewicz dla "GW": dzisiaj Polska jest w rękach złoczyńców. 
Argumenty mówiące, że dwudziestoletnia konstytucja jest przestarzała, to brednie. W USA obowiązuje konstytucja, która weszła w życie dwa lata przed naszą ustawą z 3 maja - mówi Włodzimierz Cimoszewicz w rozmowie z Pawłem Wrońskim na łamach dzisiejszej "Gazety Wyborczej". Pretekstem do rozmowy jest 20. rocznica uchwalenia obowiązującej obecnie Konstytucji RP.
Polska jest w rękach złoczyńców od 1945 roku panie towarzyszu Cimoszewicz! No ale po 1989 roku nastąpił wysyp jak grzybów po deszczu wszelkiego rodzaju hochsztaplerów, złodziei, najgorszego elementu społecznego. W 1989 roku Okrągłostołowi przejęli władzę a nie mając żadnego doświadczenia zaczęli kraść w imię demokracji, partii i Boga bo to było wspólne odziedziczone po komunistach. Znaczy się niczyje, taki niespodziewany spadek. Jak komuniści kradli, to robili to w białych rękawiczkach. Człowiek był okradziony, ale o tym nie wiedział. Był zadowolony. A ci, jak kradną to na całego w imię demokracji, partii i Boga. Dlatego afera goni aferę.
29 03 2017 Kolejna wpadka Ryszarda Petru! Internauci mają niezły ubaw.
- Ryszard Petru w Tok FM oświadczył ,iż Wielka Brytania opuszcza strefę euro! Kolejny "petruizm " - napisał Bogusław Sonik.
Na a skąd Petru miał o tym widzieć że Wielka Brytania nie przyjęła euro? Balcerowicz i Putin mu tego nie powiedzieli a finansjera światowa znaczy się banki powierzyły mu inne zadanie. Petru ma pilnować umów ISDS (Investor State Dispute Settlement),między korporacjami a krajowymi władzami. Teoretycznie ISDS ma chronić inwestorów np. przed wywłaszczeniem, przed nacjonalizacją, albo też niesprawiedliwym traktowaniem (np. firmie krajowej coś wolno, a firmie zagranicznej nie wolno). W praktyce mechanizm jest sposobem wywierania nacisków przez korporacje na rządy - choćby poprzez samą groźbę pozwu - by rządy te nie zmieniały prawa na niekorzyść koncernów, banków Więcej na sklave.glowna 

29 03 2017 Prezydent rozdał 1,5 mln zł nagród

To się nazywa hojność! W samym 2016 roku w Kancelarii Prezydenta pracownicy dostali łącznie niemal 1,5 mln zł nagród. A przecież jeszcze przed wyborami w 2015 r. Andrzej Duda i jego ludzie dokładnie za to samo ostro krytykowali Bronisława Komorowskiego. Jak widać, jednak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Jak z kolei podaje portal Wirtualna Polska, nagrody dostało prawie 300 pracowników Kancelarii. Jakby tego było mało, prezydenccy ministrowie otrzymali po 11 tys. zł premii, a dyrektorzy średnio po prawie 4 tysiące. Zapytaliśmy prezydenckie biuro prasowe o uzasadnienie wypłacania nagród. Do zamknięcia tego wydania gazety nie uzyskaliśmy jednak odpowiedzi.
No i jak tu nie chwalić naczelnika, panią premier, prezydenta. Przy takiej hojność to można za nimi pójść w ogień. 
28 03 2017 Witold Waszczykowski: Wybór Tuska został sfałszowany.
Minister Spraw Zagranicznych Witold Waszczykowski, oświadczył w porannym programie „Jeden na Jeden”, że rządzący dysponują ekspertyzami świadczącymi, iż wybory Donalda Tuska na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej, zostały sfałszowane. Uznał, że można je zakwestionować na poziomie prawa europejskiego. Oznajmił, że „ta porażka wynikła z zastosowania podwójnych standardów” i dodał, że nie jest prawdą informacja o przegranej 27:1.
„Nie było głosowania nad Tuskiem, nie dopuszczono jednego z naszych kandydatów pod pretekstem, że musi być konsensus” – powiedział, podkreślając, że przedstawicieli krajów zapytano jedynie o to „kto jest przeciw”. Zaakcentował, że nie było pytania „kto jest za”, „kto się wstrzymał”. Waszczykowski zapewnił, że uzyskane ekspertyzy przedstawi Pani premier. Jakie będą w tej sprawie decyzje dopiero się okaże, bo sam wątpi by – jak powiedział – „skórka warta była wyprawki”. Ostatecznie znaczenie tego wyboru – zdaniem ministra – jest „mniej istotne, a ranga tej pozycji nie jest duża”.
No i mistrzowi przypomniały się wspaniałe czasy PRLu!?
A mnie się wydaje że do fałszerstwa wyborczego i dużej manipulacji społeczeństwom doszło w jedynych zwycięskich wyborach dla PiSu. Jednym z często powtarzanych w dyskusjach Polaków pytaniem jest to, "kto wybrał Prawo i Sprawiedliwość". Często wyborców aktualnie rządzącej partii w towarzystwie trzeba bowiem ze świecą szukać. No a gdyby ci co głosowali na PiS wiedzieli że Macierewicz stanie się najważniejszym ministrem w rządzie PiSu to Kaczyński tradycyjnie przegrałby kolejne wybory.

28 03 2017 Podkomisja Macierewicza – im kosztowniejsza tym bardziej bezczynna
Jak wynika z odpowiedzi Jana Dziedziczaka, wiceministra MSZ, na interpelację Joanny Kluzik Rostkowskiej, posłanki PO, podkomisja Macierewicza ds. zbadania katastrofy smoleńskiej nigdy nie wystąpiła do MSZ o spotkanie z Międzypaństwowym Komitetem Lotniczym i Komitetem Śledczym Federacji Rosyjskiej. Nie zabiegała o wyjazd do Rosji w celu zbadania wraku Tupolewa. Nie podjęła też działań, by przetransportować go do Polski. Podkomisja przez ostatnie półtora roku nie zrobiła nic, by wyjaśnić przyczyny tragedii smoleńskiej, a na jej działania przeznaczono 3,5 mln zł. Potem dorzucono jeszcze pół miliona. Dodatkowo w budżecie MON zabezpieczono kolejne dwa miliony na ten cel. Zarezerwowano też około 1,3 mln zł na podróże dla członków podkomisji. Jedną z nich miała być wyprawa do Rosji, gdzie miała oglądać wrak. Do wyjazdu nie doszło, a eksperci podkomisji przestali wypowiadać się publicznie.
Równocześnie z nowego wydania tygodnika „wSieci” dowiadujemy się, że coraz bardziej angażują się obecnie w wyjaśnianie katastrofy różne międzynarodowe instytucje. Autorzy artykułu piszą, że śledczy sięgnęli do czterech najlepszych europejskich laboratoriów kryminalistycznych. Mamy do czynienia – jak zapewniają – z projektem bez precedensu na skalę światową. Chodzi o to – wyjaśniają – „by z wykorzystaniem najnowocześniejszych technik kryminalistycznych przeprowadzić kluczowe badania fizykochemiczne w najważniejszym śledztwie toczącym się w Polsce. Specjalnie na potrzeby naszego postępowania zachodnie laboratoria zakupiły poszerzone wzorce z substancjami, których obecność chcą zweryfikować śledczy. Nie będą wyrokować o przyczynach katastrofy, lecz w naukowy sposób odpowiedzą jedynie na pytanie, czy na jej miejscu – na wraku i na ciałach ofiar – znajdują się ślady materiałów wybuchowych”.
Fatalna w skutkach pewność siebie Lecha Kaczyńskiego odebrała rozum polskim politykom którzy ulegli chazarskiej pewności siebie prezydenta i postanowili uczestniczyć w obsadzie tragikomicznej  figury. Dali się zapakować wszyscy na raz do jednego samolotu, żeby przelecieć się wspólnie bez potrzeby, wysoko nad chmurami, wypić po fikołku/ małpeczce przy okazji w ramach kateringu lotniczego. Tysiące buteleczek alkoholu nabywała wtedy w tym celu Kancelaria Prezydenta RP. Coś ty uczynił swoim, prezydencie. Że po raz drugi grób twój bliźniak trzęsie. Zgładziwszy pierwej.. Macierewicz szuka prawdy chociaż ją od dawna zna. Przez przypadek katapultowano parę prezydencką. Wskazują na to drastyczne zdjęcia z miejsca katastrofy do dziś nieupublicznione w Polsce. Zatem ślady trotylu będą obecne bo pod fotelem znajduje się materiał wybuchowy który ma wyrzucić jak najwyżej fotel z pasażerem.
26 03 2017 Julia Przyłębska przez chwilę była profesorem. Tak prezes TK tytułowało w sieci TVP Info, ale szybko pozbawili ją tytułu.
Przyłębska w TVP Info odniosła się pierwszy raz do oskarżeń o agenturalną przeszłość swojego męża Andrzeja Przyłębskiego, ambasadora RP w Niemczech, którego była SB zarejestrowała jako TW "Wolfganga"
– Należy poczekać, jak zakończy się postępowanie IPN ws. mojego męża - powiedziała w czwartek prezes TK. Podkreśliła, że każdy może zapoznać się z dokumentami IPN na temat tej sprawy. Na pytanie, czy "ten fakt" był jej znany wcześniej, prezes TK odpowiedziała: Tak, był znany. Wszystkie dokumenty zostały opublikowane; każdy może zapoznać się z tymi dokumentami i zobaczyć, czy są tam jakieś dokumenty, które pokazują na współpracę - dodała sędzia Przyłębska. 
Na uwagę, czy sam fakt podpisania zobowiązania nie jest kompromitujący, odparła, że "jest to kwestia oceny całokształtu sprawy na podstawie dokumentów".
To nie pierwszy taki przepadek w tej nowej Polsce. Tak tytułowano Bartoszewskiego, Pawłowicz. No i braci Kaczyńskich!? Chociaż na temat gdzie kto i kiedy im taki tytuł nadał nie mogę znaleźć żadnych informacji.
No a co z szefową TK, która przez chwilę była nawet profesorem? Tylko dlatego, że prezes Kaczyński chciał dać opinii publicznej równorzędnego przeciwnika dla prof. Rzeplińskiego. 
W każdym bądź razie Przyłębska nie powinna być prezesem TK! Ale dopóki Kaczyński panuje niepodzielnie w Polsce to jej to nie grozi. Tak się jakoś dziwnie składa że przy Kaczyńskim znaleźli miejsce dawni komunistyczni dygnitarze i wszelkiego rodzaju hochsztaplerzy, złodzieje, bandyci. Pytanie dlaczego akurat przy nim? Ponoć swój do swego zawsze ciągnie. 

26 03 2017 "Na szubienicę! Ty gnoju, szmato!". Oto, jak wyborcy PiS przedstawili się na demonstracji w obronie rządu

Jednym z często powtarzanych w dyskusjach Polaków pytaniem jest to, "kto wybrał Prawo i Sprawiedliwość". Często wyborców aktualnie rządzącej partii w towarzystwie trzeba bowiem ze świecą szukać. W czwartek sporo ich nagromadziło się jednak przed Sejmem, gdzie poparcie dla rządu Jarosława Kaczyńskiego postanowili okazać atakami i wyzwiskami pod adresem opozycji.
– Na szubienicę – krzyczał jeden ze zgromadzonych pod Sejmem sympatyków Prawa i Sprawiedliwości. – Spierd...! – tyle miał do powiedzenia inny krewki prawicowiec. – Ty gnoju, szmato! Kto ci, kur..., dał immunitet?! Do cyrku gnoju! – wykrzykiwał kolejny człowiek, który w czwartek postanowił zademonstrować w Warszawie swoje poparcie dla partii rządzącej.
Te wszystkie obelgi padły oczywiście, gdy wśród sympatyków "dobrej zmiany" pojawili się przedstawiciele opozycji. Jeden z mężczyzn odważył się nawet uderzyć posła Platformy Obywatelskiej Jana Grabca, który dokumentował przebieg tej demonstracji.  Źródło natemat.pl
23 03 2017 "Rz": PiS czaruje ONZ prawami człowieka
Rząd przedstawi ONZ w maju specjalny raport, w którym zamierza pochwalić się wolnością słowa i wsparciem dla mniejszości - informuje "Rzeczpospolita". Sytuacja w Polsce wywołuje jednak sprzeciw części organizacji pozarządowych. Przedstawiciele m.in. Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka udadzą się w kwietniu do Genewy, by zaprotestować przeciwko raportowi.
Czy imperiom Kaczyńskiego zbudowane na kłamstwie może przetrwać? Tak ale tylko w Polsce, bo my Polacy lubimy być okłamywani i karmieni obiecankami jak żadna inna nacja na świecie. Niepokoi mnie brak w Polsce głowy państwa bo to jest cecha państw autorytarnych. Właśnie w takim systemie, głową państwa, prezydentem, premierem, parlamentem, sędzią, prokuratorem jest wódz partii rządzącej. W przypadku Polski Jarosław Kaczyński. No bo trudno nazwać głową państwa Dudę który tylko jeździ na nartach, podpisuje kwity z Żoliborza, spotyka się w starannie dobranym towarzystwie na tle scenek folklorystycznych.
21 03 2017 "Odmawiam przyjęcia odznaczenia od prezydenta". 
Wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego nie chciał medalu z rąk Andrzeja Dudy. Dr Piotr Kuropatwiński znalazł się wśród odznaczonych złotym medalem za "długoletnią służbę". Nagrody wręczano wczoraj na Uniwersytecie Gdańskim w związku z 47 rocznicą działalności tej uczelni. Wykładowca jednak oświadczył, że nie zamierza przymować odznaczeń od prezydenta, który "zobowiązał się stać na straży konstytucji, ale zachowuje się jak przedstawiciel narzuconej z zewnątrz władzy – władzy, która nie obala od razu praw i instytucji cywilnych, ale je powoli ukazami podkopuje i roztacza".
Ale prezydenta zamurowało! Jeszcze bardziej jest zaskoczony kiedy Doda odwróciła się do prezydenta tyłem i niezakryty niczem rów mu w całej krasie okazała.

21 03 2017 Prezydent Kielc zabrania sadzenia drzew.
Interpretacja Lex Szyszko zaczyna przybierać ostatnio kształty humorystyczne. Prezydent Kielc Wojciech Lubawski nie zgodził się np. na posadzenie drzew przy jednej z miejskich ulic, ponieważ w jego ocenie… mogłoby to być potraktowane jak „próba włączenia Kielc w antyrządowy protest”.
„Teraz, po fatalnej ustawie Lex Szyszko, która weszła 1 stycznia, organizacje ekologiczne szacują, że wycięto około 1,5 mln drzew. W całej Polsce sympatycy Platformy Obywatelskiej, ale nie tylko, bo to są różne środowiska, będą sadzili drzewa w swoich miastach. Ja również z taką inicjatywą wystąpiłem tu w Kielcach i napisałem do pana prezydenta Wojciecha Lubawskiego pismo o zgodę” – wyjaśnia Gierada kielecki poseł Platformy Obywatelskiej. Źródło: Wirtualna Polska

21 03 2017 Prof. R. Kuźniar: w miejsce obozu prezydenckiego mamy dziurawy namiot.
Zdaniem Kuźniara, aktywność prezydenta Dudy „poza jazdą na nartach i podpisywaniem ‚kwitów’, które idą przez Żoliborz” sprowadza się do spotkań „w starannie dobranym towarzystwie i scen folklorystycznych”. A przecież w ustroju demokratycznym prezydent jest potrzebny – dodał.
„Rząd całkowicie spalił wszelkie kanały, tak się wbił w narożnik, że nie będzie w stanie wyjść z żadną inicjatywą w stosunku do UE i przewodniczącego Donalda Tuska. Nadzieją mógłby być prezydent, który jak zwykle stosuje metodę strusia – chowa głowę w piasek” – mówił Kuźniar w rozmowie z Piotrem Najsztubem. Zauważył, że tak naprawdę trudno ocenić, „jakie w ogóle koncepcje dotyczące Unii Europejskiej prezentuje” Andrzej Duda i jego współpracownicy.
Prof. Roman Kuźniar przekonywał, że słaba prezydentura jest wielkim powodem do zmartwienia. Brak głowy państwa jest cechą państw autorytarnych. Właśnie w takim systemie, głową państwa, prezydentem, premierem, parlamentem jest wódz partii rządzącej. Źródło: TOK FM 
20 03 2017 Wielki konkurs dla szkół o Lechu Kaczyńskim. Nagrody wysyła nawet Kancelaria Prezydenta. "Niesamowita fantazja dzieci"
Rok temu była pierwsza edycja, właśnie trwa druga. To nie jest taki konkurs jak ten na Mazowszu, który ogłosiło Mazowieckie Kuratorium Oświaty i o którym było głośno jesienią. Tamten dotyczył tylko gimnazjów i sprawdzał wiedzę o Lechu Kaczyńskim. Ten w Iwoniczu-Zdroju dotyczy uczniów wszystkich szkół, łącznie z podstawowymi, i każe dzieciakom trochę pomyśleć. Zinterpretować myśl Lecha Kaczyńskiego, a potem przelać ją na papier, na pracę plastyczną, multimedialną, artystyczną. Pełna dowolność formy, byle pod ogólnym hasłem "Warto być Polakiem" i "Rola Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w budowaniu dumy narodowej".
Źródło: natemat.pl
Kaczyński nie nauczył się niczego na swoich błędach np. zmusił brata do podpisania Traktatu Lizbońskiego, później w celu utrzymania przy życiu antydemokratycznej partii PiS, wysłał go na misję samobójczą wraz z wieloma prawymi Polakami etc, dalej błądzi.
Kto wypił tysiące buteleczek alkoholu zakupionych przez Kancelarię Prezydenta RP na koszt polskiego podatnika? W samolocie lecącym do Smoleńska w kateringu lotniczym królowały „małpki”, których wpito bez liku. Za dokonywanie dyskretnych zakupów odpowiedzialny był zaopatrzeniowiec w randze sekretarza stanu Andrzej Duda. Nazywany w tamtym czasie przez pijących dostojników z dworu prezydenta i jego samego, w miejscach publicznych Warszawy i nie tylko fikołki, małpeczki etc bynajmniej nie pogardliwie, podczaszym w Pałacu Namiestnikowskim.


20 03 2017 Dają premie za przychodzenie do pracy

Hojność to najwyraźniej drugie imię ministrów z Prawa i Sprawiedliwości! Ponad 15 milionów złotych premii wypłacili od początku kadencji pracownikom w swoich resortach. Niektóre uzasadnienia są doprawdy zaskakujące. Na przykład w MSZ premie rozdawano za... przestrzeganie czasu pracy. Urzędnikowi państwowemu premie, trzynastki, wysokie pensje należą się jak psu micha. Nie za pracę a bywanie w urzędzie i szczekanie które może przechodzić w ujadanie. Urzędnik państwowy powinien zarabiać maksymalnie 3000 złotych bo tylko wtedy szanowałby pracę innych. Między bajki włóżmy to że wtedy byłby bardziej podatny na korupcję. Prawda jest taka że im więcej zarabia tym więcej bierze a my potulnie za to wszystko płacimy i milczymy. Ba nawet bijemy im brawo i płaczemy kiedy odchodzą. 
16 03 2017 Kaczyński zdradził plany na przyszłość Saryusz-Wolskiego.
Do tej pory można ocenić, że Jacek Saryusz-Wolski stracił na tym, że przyjął propozycję PiS startu przeciwko Donaldowi Tuskowi w wyborach na szefa Rady Europejskiej. Wykluczono go z centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej (EPL), jak również stracił miejce w komisjach spraw zagranicznych i konstytucyjnych w europarlamencie. Przez długi czas politycy PiS zapewniali, że nie oferowali oni żadnych korzyści Saryusz-Wolskiemu w zamian za kandydowanie. Tymczasem w najnowszym wywiadzie dla portalu Salon24 Jarosław Kaczyński zdradził, co może czekać w przyszłości byłego europosła PO.
Kaczyński zapytany o dalsze plany polskiego rządu względem Saryusza-Wolskiego stwierdził, że PiS jest do byłego polityka PO "ciepło nastawione". Jak podkreślił na wstępie: - Żeby było jasne - nie było żadnych naszych zobowiązań wobec niego. Jego działanie było pro bono. Natomiast jeśli będzie chciał z nami współpracować, będziemy usatysfakcjonowani. Dziś jednak jest on wolnym elektronem.
Brytyjski obywatel Richard Czarnecki zrobił świetny interes z Saryjuszem – Wolskim prezesem fundacji Natolin. Za wygłupienie się w roli rzekomego przeciwnika Tuska dostaną potężną kasę która trafi do ich prywatnych kieszeni.

16 03 2017 Gen. Waldemar Skrzypczak: może dojść do wyprowadzenia wojsk amerykańskich z Polski

Gen. Waldemar Skrzypczak ocenił, że ostatnia fala odejść z armii może odbić się negatywnie na stanie polskiej obronności. - To, co się dzieje, osłabia naszą pozycję w NATO (...). Konsekwencją może być np. wyprowadzenie wojsk amerykańskich z Polski - mówił były dowódca wojsk lądowych w TVN24.
Dziś zadaje sobie tylko jedno pytanie. Za ile tygodni Kaczyński wprowadzi na terytorium Polski stan wyjątkowy? Wojska amerykańskie zabezpieczają zachodnią flankę przed interwencją sojuszników z Zachodniej Europy w Polsce? PiSkaida Macierewicza opanuje sejm i go rozwiąże.. Bo tylko współpraca gospodarcza z USA zapewni Polsce rozwój i stabilizację. Boże chroń Polskę przed Macierewiczem! 
14 03 2017 Kancelaria Andrzeja Dudy na zakupach.
Portal WP money dotarł do ponad 300 umów cywilnoprawnych, które prezydenccy urzędnicy podpisali od sierpnia ubiegłego roku do końca stycznia. A w nich – dużo ciekawostek. Na przykład 400 kilogramów mięsa, młot wyburzeniowy, krzyże na ścianę i droga biżuteria – to tylko część zakupów Kancelarii Prezydenta z ostatnich miesięcy.
Urzędnicy Kancelarii Prezydenta, idąc na zakupy, dysponują majątkiem publicznym. Oczywiste jest więc, że sposób dysponowania tymi pieniędzmi jest informacją publiczną i wynika to bezpośrednio z przepisów ustawy. Dodajmy, że umowy w sporej części dotyczą normalnego funkcjonowania Kancelarii – są to przykładowo szkolenia językowe dla pracowników, zlecenia analiz prawnych czy zamówienia dotyczące zebrania i archiwizowania korespondencji przychodzącej do urzędu. Tymczasem… niektóre umowy zostały częściowo utajnione. Co to dokładnie oznacza? W sporej części umów dane kontrahentów zostały zamazane przez urzędników Kancelarii Prezydenta.
W listopadzie Kancelaria zamówiła też 100 skórzanych portfeli damskich i 400 portfeli męskich. Widać wyraźnie, że prezydent Duda zdecydowanie częściej gości mężczyzn. Do tego w zamówieniu urzędnicy chcieli kilkaset teczek konferencyjnych. Część wykonana ze skóry, część ze skóry ekologicznej. Łączna wartość zamówienia to 52 tys. zł. Trzeba przyznać, że Kancelaria bardzo dobrze wiedziała, czego chce. Załącznik do zamówienia jest imponujący i zawiera takie szczegóły jak chociażby kieszenie na bilon w portfelach. Wśród zakupów można znaleźć chociażby kilkaset portfeli skórzanych i aktówek na dokumenty za 50 tys. zł. W październiku urzędnicy z kolei postanowili doposażyć Pałac Prezydencki w zestawy kawowe z Ćmielowa. Zestaw „Lena” do kawy kosztował 9,4 tys. zł. W skład wchodzi 6 filiżanek do kawy, mlecznik, cukiernica i talerzyki deserowe. Kancelaria Prezydenta zamówiła 10 dodatkowych filiżanek. To nie koniec interesujących umów. Kancelaria w grudniu ubiegłego roku kupiła… kilkaset kilogramów wędlin. Za prawie 5 tys. zł do Kancelarii zakład mięsny Konarczak dostarczył 200 kg kiełbasy tyrolskiej, 120 kg szynki konserwowej i 40 kg pogorzelskiej podsuszanej.  Źródło na koduj24.pl
13 03 2017 Polskie złoto nie wróci do kraju. Prawie 100 ton leży w skarbcu w Londynie.
Narodowy Bank Polski jest właścicielem 103 ton złota o wartości około 16 mld zł. W Polsce składowane jest zaledwie 5 proc. naszego kruszcu, a reszta znajduje się w skarbcu Banku Anglii. Przynajmniej za rządów PiS i w obecnym składzie NBP nie ma co liczyć na to, że będziemy mieć całość u siebie. Podobno jest to wygodniejsze, ale zdajemy się na łaskę Brytyjczyków. Co więc z naszą suwerennością i niezależnością?
Co z kosztami i bezpieczeństwem polskiego złota?
Po co płacić za przechowywanie złota Anglikom, jak sami możemy je trzymać u siebie? Przecież można stworzyć warunki do tego u nas w kraju. Mielibyśmy w ten sposób pewność, że w razie potrzeby mamy do niego dostęp. Nigdy nie wiadomo, jak ułożą się w przyszłości stosunki z Anglią. A akurat ten kraj czekają spore zmiany związane choćby z Brexitem. Może się okazać, że będą z odzyskaniem złota problemy.
Co z kosztami? Nie są wysokie. W 2015 roku utrzymanie złota w Londynie wyniosło nas niecałe 6 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć 37,8 tys. zł za obsługę złota w transakcjach.
Jak nasze złoto w ogóle trafiło za granicę? Kilkadziesiąt ton i kolekcję monet ewakuowano z kraju w związku z wybuchem drugiej wojny światowej. Oczywiście w celach bezpieczeństwa. Od tamtego czasu jednak wiele się zmieniło. Co ciekawe, nie widać żadnego zainteresowania tym tematem ze strony obecnych władz, które na każdym kroku mówią o suwerenności i niezależności.
Ostatni raz NBP kupował złoto 18 lat temu
Piłsudczycy odgrażali się ustami zadufanego żydomasona Becka, że nie dadzą guzika od rozporka, zaś oddali cały Skarb Narodowy Polski obcym, tonami, ciężarówkami wywiózł przed wrześniem 1939 r. ojciec ministra Jan-Vincent Rostowskiego Złoto Narodu Polskiego z warszawskich magazynów i dlatego z Wielkiej Brytanii przysłano po Magdalence do suchej roboty cichociemnego syna sprawdzonego człowieka, żeby zadłużył bezkarnie Polskę do bankructwa. Natomiast Czarnecki to polski Polak urodzony w Londynie jako poddany Jej Królewskiej Mości i zrzucony do Polski podobnie jak Rostowski by wybił z głowy polskiemu rządowi jaki by on nie był domagania się zwrotu złota.
Pomagają im w tym bo są częścią Imperium Brytyjskiego, o którym mówi Helga Zepp-LaRouche (tu więcej: http://bueso.de/empire ), Aleksander Smolar/ Fundacja Batorego i Jarosław Kaczyński jako SŁUP terrorystycznej, spiskowej organizacji "Grupa Windsor" (Lech Kaczyński, Marek Jurek, Kazimierz Michał Ujazdowski i inni), której londyńska żydomasoneria powierzyła władzę na terytorium skolonizowanej po 1989 r. Polski. Agentami Imperium Brytyjskiego byli i są nadal aktywni publicznie komandosi zrzuceni do robienia w Polsce za ministrów: Radek Sikorski i Jan-Vincent Rostowski. Zaś urodzony w Londynie Ryszard Czarnecki robi za ponadpartyjną wtyczkę Imperium Brytyjskiego w Parlamencie Europejskim, aktualnie członek PiSu.

13 03 2017 Chorzy alarmują rządzących: niezbędne leki są niedostępne.

W najbliższych dniach do kancelarii polskiej premier trafi petycja chorych, borykających się z brakiem dostępu do ponad połowy leków onkologicznych, zarejestrowanych w ostatnich latach w Europie. Dokument zwraca uwagę rządzącym, że wydatki państwa na innowacyjne preparaty onkologiczne, utrzymują się na bardzo niskim poziomie i stanowią w Polsce zaledwie dwa procent krajowego budżetu przeznaczonego na leki, czyli tylko 230 mln złotych. Tymczasem szacuje się, że straty z powodu przedwczesnej śmierci w wyniku nowotworów, tylko w ciągu jednego roku, wynoszą 900 mln złotych. Oznacza to, że wydatki na innowacyjne leki onkologiczne NFZ to zaledwie 0,25 kwoty, którą polska gospodarka traci co roku w wyniku przedwczesnej śmierci pacjentów onkologicznych.
Fundacja Onkologiczna Osób Młodych Alivia, na zlecenie której stworzono specjalny w tej sprawie raport informuje, że Polska nie korzysta z osiągnięć współczesnej nauki w ratowaniu zdrowia i życia swoich obywateli. Dla pacjentów z naszego kraju nie jest dostępne aż 53 procent substancji z 94, które zostały zarejestrowane w ciągu ostatnich 12 lat w Europie.

13 03 2017 Bielan, gdzie ty spałeś? Na Wawelu?!
Nasi senatorowie to prawdziwi miłośnicy podróży po Polsce! W tej kadencji - oczywiście w ramach pracy - przespali się w polskich hotelach ponad trzysta razy. Na opłacenie ich noclegów poszło z publicznych pieniędzy ponad 100 tys. zł! Najbardziej zastanawiający nocleg jest na koncie wicemarszałka Senatu Adama Bielana, który za trzy doby zapłacił w Krakowie ponad 3 tys. zł.
Senatorowie podobnie jak posłowie mogą liczyć na zwrot kosztów noclegów w hotelach. Warunek jest jeden - parlamentarzyści muszą zadeklarować, że taki pobyt był związany z wykonywaniem mandatu. Dla porównania na hotele dla posłów wydano w tej kadencji prawie milion złotych.
Czy posłowie i senatorowie muszą spać w tak drogich hotelach? Ja i wielu moich kolegów mamy pewien standard w firmie hotel musi mieć restaurację z dobrą tanią kuchnią, parking i mieścić się średnich cenach w danym rejonie. Śniadanie za 20 złotych lepiej mi smakuje jak za 40, a obiad za 30 jak ten za 130 złotych. Natomiast śpi się tak samo w łóżku za 100 złotych jak w tym za 1000, ba nawet wygodniej. Mniemam ze wśród tej klasy wyższej w społeczeństwie zapanowała niezdrowa rywalizacja kto wyda więcej publicznego grosza. 
11 03 2017 Waszczykowski chce się mścić na UE.
Po sromotnej klęsce PiS na ostatnim szczycie UE szef polskiego MSZ chce ochłodzić stosunki z Unią i zapowiada bojkot unijnych inicjatyw.
Po nieudanej próbie zablokowania kandydatury Donalda Tuska na kolejną kadencję szefa Rady Europejskiej rząd PiS nie kryje rozgoryczenia. Minister Witold Waszczykowski twierdzi, że Polska została w Brukseli oszukana i zapowiada odwet. – „Musimy (…) zdawać sobie sprawę, że w każdej chwili możemy zostać oszukani. Trzeba powiedzieć to otwarcie: polityka Unii okazała się polityką podwójnych standardów i oszukiwania. I do tego będziemy musieli dopasować swoją politykę” – ocenił szef MSZ w rozmowie z „Super Expressem”. – „Na pewno musimy drastycznie obniżyć poziom zaufania wobec UE. Zacząć prowadzić także politykę negatywną” – dodał i wyjaśnił, że chodzi np. o „blokowanie innych inicjatyw, aby prowadzić bardzo ostrą grę”.
Wybór Donalda Tuska ostro krytykował Jarosław Kaczyński, który nie krył zawodu wobec głosujących za Tuskiem Węgier. – „Stało się bardzo źle, został wybrany polityk, który łamał wszelkie reguły, które dotąd obowiązywały w Unii Europejskiej, przede wszystkim regułę neutralności” – powiedział prezes PiS. – „Nie ukrywam, że jesteśmy zawiedzeni postawą premiera Orbana” – dodał.
To pierwsza sytuacja, kiedy państwo, z którego pochodzi kandydat na szefa RE próbowało zablokować jego wybór. Dlatego zagraniczne media głośno komentują sprawę. „Nieudaną próbą zablokowania Tuska Polska zagoniła się w kozi róg” – pisze Politico.eu i zauważa, że postępowanie PiS „izoluje Polskę”. O izolacji pisze też „Guardian”, który przypomina, że konflikt między PiS a Tuskiem skupia się głównie na sprawie katastrofy smoleńskiej, a Jarosław Kaczyński wini za nią właśnie szefa Rady Europejskiej. Z kolei Stefan Ulrich w „Sueddeutsche Zeitung” pisze „Trudno zrozumieć polskie szaleństwo, tym bardziej, że rząd już wcześniej popadł w UE w izolację ze względu na swoją politykę wobec wymiaru sprawiedliwości i mediów”.Źródło koduj24.pl
10 03 2017 Donald Tusk wybrany szefem Rady Europejskiej. 
Szydło bojkotuje, tupie nóżkami. Nie chce podpisać konkluzji szczytu, ale jej zgoda nie jest konieczna.
W całej Polsce ludzie świętowali zwycięstwo Donalda Tuska w związku z jego wyborem na stanowisko szefa Rady Europejskiej. Wybór ten jest bowiem gwarancją, że przez dwa i pół roku szaleństwa rządzącej w Polsce partii będą na arenie międzynarodowej trochę łagodzone. Ponadto – fatalna opinia, jaką zdobyła sobie polska władza w Europie nieco mniej rzutować będzie na całościowy wizerunek naszego kraju. Skoro Polska ma wśród swoich polityków kogoś tak godnego zaufania i szacunku jak Donald Tusk, to znaczy, że zasoby naszych elit politycznych nie kończą się na tym, co proponuje Prawo i Sprawiedliwość z Korwinem pospołu.
To była największa porażka ba kompromitacja pisowskiego rządu w powojennej historii Polski. Ten rząd nie jest polski tylko PiSowski! Premier Szydło nic nie podpisze dopóki nie otrzyma przyzwolenia od Kaczyńskiego. A na pewno to Kopernik była kobietą.
Jak tak można wszyscy rzucili się na tego biednego Kaczyńskiego. A przecież to chodząca dobroć, miłość i mądrość. Jego można spokojnie do ran przykładać będą się na pewno szybko goiły, tak jak po przyłożeniu rozgrzanego do czerwoności pręta metalowego. Jarosław świat zbaw.
Bogata Europa pokazała Polsce i Kaczyńskiemu gdzie jest jego miejsce w szeregu. Upadek Kaczyńskiego będzie straszliwie, strasznie, straszny i nie tylko dla niego ale dla całego narodu.
Kartofel gnije od środka a pcha się na salony europejskie. Tym razem Jarosław przegrał bitwę pod Grunwaldem!?Merkel triumfuje i mówi nad pokonanym Kaczyńskim: Oto jest ten, który jeszcze wczoraj rano mienił się być wyższym nad wszystkie mocarze.
Blogerka modowa Kasia Tusk opublikowała na Instagramie wzruszające gratulacje dla swojego taty, przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska.
"Dziś trochę łatwiej uwierzyć mi, że światło zwycięża ciemność. Tatusiu, jestem z Ciebie taka dumna!" – napisała Katarzyna Tusk na swoim Instagramie.  Oto naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką, nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło.
Czy księżniczka służy do brania zakamuflowanych łapówek?
Wyobraźcie sobie, że mam trochę kasy i trochę interesów do zrobienia. I umawiam się z Kasią Tusk, by poubierała moje buty, pochwaliła moje czerwone skarpetki, założyła stringi z logo mojej firmy. I w zamian za to płacę jej 10 mln PLN. Kasia odprowadza należny podatek. Wszystko jak najbardziej legalnie i oficjalnie. Ani ona, ani ja nie musimy ujawniać niczego. W końcu nie jesteśmy funkcjonariuszami publicznymi. A może sprawa ta jest bardziej banalna i blog Kasi Tusk służy do brania zakamuflowanych łapówek? Tego nie wiem. Ale skoro ja jestem w stanie wymyślić taki sposób zarobkowania, to co dopiero sprytni biznesmeni tacy jak Marcin P. ze słynnej firmy Amber Gold chociażby. Czy księżniczka służy do brania zakamuflowanych łapówek? Tego nie wiem. Ale skoro ja jestem w stanie wymyślić taki sposób zarobkowania, to co dopiero sprytni biznesmeni tacy jak Marcin P. ze słynnej firmy Amber Gold chociażby. 
08 03 2017 Szydło między słowami zdradza, że tak naprawdę PiS nie może wybaczyć Tuskowi słów z 17 grudnia. 
Co wtedy powiedział?
"Neutralność polityczna jest nadrzędną regułą, jaką osoby na tym stanowisku winny przestrzegać. Ktoś kto tego nie potrafi i w sposób brutalny łamie tę zasadę nie daje rękojmi skutecznego i profesjonalnego wykonywania tej funkcji" – napisano w liście, który premier Beata Szydło rozesłała do europejskich przywódców w sprawie wojny PiS z Donaldem Tuskiem. Teraz ekipa "dobrej zmiany" próbuje zniszczyć go za to, co powiedział o nich 17 grudnia 2016 roku.
Premier BEATA SZYDŁO o Donaldzie Tusku w liście do europejskich przywódców:
Urzędujący Przewodniczący Rady Europejskiej zdecydował się wielokrotnie przekroczyć swój europejski mandat, używając autorytetu Przewodniczącego RE w ostrych sporach krajowych. Tak się stało m.in. w czasie, kiedy część opozycji blokowała metodami siłowymi prace demokratycznie wybranego parlamentu. Próba zablokowania przyjęcia budżetu była w polskich warunkach konstytucyjnych próbą obalenia rządu metodami pozaparlamentarnymi...
Przewodniczący RE DONALD TUSK podczas przemówienia z 17 grudnia 2016 we Wrocławiu:
Kto dziś podważa europejski model demokracji, gwałcąc konstytucję i dobre obyczaje, naraża nas wszystkich na strategiczne ryzyka. Odrzucając ducha wolności i wspólnoty pisze kolejny akt dramatu polskiego osamotnienia. My tę sztukę znamy z historii aż za dobrze. (...) Po wczorajszych wydarzeniach w Sejmie i na ulicach Warszawy mając też w osobistej pamięci, co znaczą grudnie w naszej historii, apeluję do tych, którzy realnie sprawują władzę w naszym kraju o respekt wobec ludzi, wobec zasad i wartości konstytucyjnych, ustalonych procedur i dobrych obyczajów...
Donald Tuska ważył każde z tych słów. I był na tyle miły dla swoich odwiecznych wrogów, że nie wymienił żadnego nazwiska, ani nazwy partii, której Polacy zawdzięczali kolejny gorący grudzień w historii. Wygląda jednak na to, iż to właśnie wtedy Jarosław Kaczyński uznał, że nie przejdzie mu przez gardło zgoda na poparcie reelekcji polskiego szefa RE, nie pierwszy raz na wojnie z Donaldem Tuskiem ulegając małostkowości.
Szukałem i nie mogłem znaleźć neutralności politycznej u premier Szydło, prezydenta Dudy, marszałka sejmu, senatu, prezes TK etc . Szydło szuka czegoś, czego u niej się nie znajdzie.
Czy Beata Szydło po stypendium rządu amerykańskiego w Stanach została przepytana w Kraju z tego, co zapamiętała ze szkoleń przez CIA i FBI? Z pewnością  uprzedzona była także na szkoleniu w USA, że po powrocie do Polski nic jej nie grozi za składanie fałszywych zeznań, choćby w sprawie wypadku w Oświęcimiu. Bo przecież sama od siebie nie powinna być chyba taka optymistyczna wiedząc, że nie ostatnia to będzie jej  rozmową z prokuratorem, ale czeka ją seria bolesnych zastrzyków, jak to się mówi obrazowo, jeżeli nadal będzie kręcić z Kaczyńskim i na żadne nie odpowie. 
07 03 2017 Szyszko kupił tereny o powierzchni większej niż województwo śląskie? 
Rzecznik rządu: Podejrzewam, że to pomyłka Z oświadczenia majątkowego ministra środowiska Jana Szyszki wynika, że w okresie od 1998 do 2011 roku wykupił on ponad 1,67 mln hektara powierzchni. Dla porównania – obszar zajmowany przez województwo śląskie to blisko 1,2 mln hektara. Sprawę próbowali wyjaśnić dziennikarze podczas konferencji prasowej.
Luksusowa posiadłość czy stodoła?
To nie pierwsza sprawa kontrowersji wokół oświadczenia majątkowego ministra środowiska. W połowie listopada 2016 roku prokuratura informowała o prowadzeniu postępowania sprawdzającego w sprawie oświadczeń majątkowych Jana Szyszki. Prokuratura miał sprawdzić przede wszystkim, dlaczego w oświadczeniu polityk Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że posiadana przez niego stodoła jest warta 17 tysięcy złotych. W rzeczywistości jej wartość jest wielokrotnie większa i wynosi niemal pół miliona złotych. Również nazwa pomieszczenia jest myląca. "Stodoła" nie jest jedynie budynkiem gospodarczym, a willą letniskową położoną nad jeziorem w województwie Zachodnipomorskiem. Prokuratura miała również wyjaśnić sprawę, o której informowało radio RMF FM. Chodzi o kolekcję poroży o wartości około 14 tysięcy złotych. Minister Jan Szyszko nie wpisał jej do swojego oświadczenia majątkowego.
Szyszko jest z PiSu a tam nie takie cudeńka się zdarzały!? Kupił, sprzedał, wydzierżawił, no bo coś z tymi pieniędzmi z machlojek trzeba było robić. Za Kaczyńskim stoi olbrzymia kasa dlatego ma takie poparcie wśród polityków łaknących grosza.  Wpisanie do wyszukiwarki internetowej słów: kryminalna przeszłość Kaczyński, przynosi każdego dnia coraz to większą liczbę linków prowadzących do wiadomości o przedawnionych aferach złodziejskich, mafijnych związkach partii Porozumienie Centrum założonej i kierowanej przez obu braci Kaczyńskich, do treści mówiących o majątku nielegalnie zdobytym w efekcie bandyckiej prywatyzacji, itp.

07 03 2017 Mariusz Błaszczak: jest grupa ludzi, która próbuje uniemożliwić pomodlenie się. 

We wtorek minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak na antenie radiowej Jedynki odniósł się do informacji, że rząd wydaje dużo pieniędzy na miesięcznice smoleńskie. – Jest grupa ludzi, która próbuje nie dopuścić do tego, żeby można było się pomodlić – powiedział. Zaznaczył też, że na wszystkich wydarzeniach o charakterze publicznym pojawia się policja, także na Manifie, więc koszty z nią związane również można by podliczyć.
Nikt nikomu nie zabrania się modlić! Tylko niech to robi za swoje pieniądze a nie za moje. Te MĘCZENNICE smoleńskie dobijają naród. Nic dziwnego że coraz to większa grupa społeczeństwa nie wytrzymuje psychicznie tego tańca na grobach smoleńskich i głośno protestuje. Towarzyszu Błaszczyński zdarzały się przypadki w Polsce, że ci najwierniejsi parafianie, dewoty swojego ukochanego proboszcza nie chcieli wpuścić do kościoła ba musiał się szybko ewakuować by nie zostać zlinczowanym. Towarzyszu Kaczyński wiara i modlitwy mają są moralne granice. 
03 03 2017 Czy ambasador RP w Berlinie Andrzej Przyłębski to TW Wolfgang?
Portalami społecznościowymi wstrząsnęła w czwartek wiadomość o zagadkowej przeszłości ambasadora RP w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego, prywatnie małżonka prezes TK Julii Przyłębskiej. Dociekliwi odkryli, że w  inwentarzu archiwalnym Instytutu Pamięci Narodowej jest strona poświęcona dawnemu Tajnemu Współpracownikowi PRL-owskich służb. Imię i nazwisko – Andrzej Przyłębski. Pseudonim operacyjny – Wolfgang. Data i miejsce urodzenia wskazują, że raczej nie ma mowy o zbieżności nazwisk. Wikipedia podaje dokładnie te same dane, jakie znajdujemy w materiałach IPN. Archiwa wskazują, że współpraca Przyłębskiego z bezpieką trwała rok, zachowało się z niej 40 stron notatek.
Andrzej Przyłębski ambasadorem Polski w Berlinie jest od lipca ubiegłego roku. Wcześniej  trafił do Narodowej Rady Rozwoju przy prezydencie. Julia Przyłębska zaś swoje porządki w Trybunale wprowadza od grudnia, choć w samej siedzibie Trybunału nie gości za często. Mieszka w Berlinie i stamtąd dojeżdża do Warszawy. Jasne, że na koszt podatników.
No to mamy prezesa TK z pięknym życiorysem!? Czy pani prezes TK Przyłębska powinna złożyć dymisję? Według mnie tak bo osoba na tym stanowisku powinna być nieskazitelna, apolityczna. Kaczyński budzi czasem we mnie coś na kształt współczucia. Zdeklarowany wróg nepotyzmu skazany na Misiewiczów. Zaciekły antykomunista zmuszony, z braku ekonomicznej wiedzy, do gospodarczych i społecznych decyzji rodem z PRL. Szczery wróg PZPR i SB, współpracujący z synami wrogiego systemu, bo otaczające go beztalencia nie zapewnią mu realizacji marzenia o nieograniczonej władzy. Właściciel firmy powołanej w celu uratowania Polski, świata i całej ludzkości, do której myślący Polacy się nie garną, dopóki nie rozszerzy działalności. Prometeusz i Syzyf w pakiecie… Smutne ale prawdziwe.

04 03 2017 Hańba! Emerytalny SKANDAL! "Dostałem 92 gr podwyżki"
Skandalicznie niska podwyżka dodatków dla emerytów i rencistów! Tegoroczna zmiana wysokości świadczeń jest dosłownie groszowa. - Rząd robi sobie z nas żarty, bo za taką kwotę nie kupi się nawet bochenka chleba! - oburza się Dariusz Bartosiak z Siedlec, niewidomy rencista, którego dodatek wzrósł o zaledwie 92 grosze miesięcznie.
- Rząd nie powinien się kompromitować i wychodzić do nas z taką podwyżką. Czuję się jak człowiek drugiej kategorii, z którego urzędnicy robią sobie kpiny - mówi nam z kolei pan Dariusz, niewidomy rencista pierwszej grupy inwalidzkiej, którego dodatek pielęgnacyjny wzrósł z 208,67 zł do 209,59 zł, czyli o 92 grosze!
Inne podwyżki dodatków dla emerytów i rencistów również nie powalają z nóg. Najwięcej, bo o 1,73 zł, wzrośnie dodatek dla sieroty zupełnej. Z kolei dodatek kompensacyjny podwyższony został o zaledwie 14 groszy.
Poseł, minister etc powinni maksymalnie zarabiać 3 000 złotych wtedy nauczyliby się szanować publiczny grosz. W każdym biurze poselskim, senatorskim, partyjnym powinny być kasy fiskalne a wydatki i przychody upubliczniane.
02 03 2017 Jarosław Wałęsa zamieni 50 tys. zł pensji na 9 tys.
Niejeden polityk marzy o karierze w Parlamencie Europejskim. Nic dziwnego - w Brukseli można się dorobić! Ale widocznie pieniądze nie grają dużej roli dla Jarosława Wałęsy, który europosłem jest od 8 lat, bo marzy mu się fotel prezydenta Gdańska. Gdyby wygrał w wyborach, musiałby się zadowolić wielokrotnie niższą pensją - zamiast pięćdziesięcioma tysiącami, "zaledwie" dziewięcioma.
Podobnie jak Morawiecki zrezygnował z rocznej pensji kilkumilionowej na rzecz pensji kilkusettysięcznej. Tylko skąd nagle na kontach polityków pojawiają się miliony kiedy kończą urzędowanie. Zaczynali urzędowanie z długami po ośmiu latach maja majątek wart ponad 30 mln złotych i do tego emeryturę kilkunastotysięczną.

02 03 2017 Janusz Lewandowski: PiS czyni z Polski dom wariatów
Lewandowski podkreślił, że Saryusz to doświadczony i dobry europarlamentarzysta, ale niestety – jak to określił – „nie grzeszył lojalnością wobec naszej grupy, więc był z tym jakiś problem przez ostatnie lata. W tym, co teraz się dzieje nie ma żadnego planu pozytywnego, w tym jest jedynie szkodzenie” – podkreślił Lewandowski. Źródło koduj24.pl
A oto krotka historyjka o Lewandowskim!?
Kariery często wykwitają nagle i znienacka, jak na wiosnę mlecze na trawniku. Powiedzmy, taki Janusz Lewandowski pracował w PLO (Polskie Linie Oceaniczne a nie Palestinian Liberation Organization). Skromny urzędnik, rzucający się w oczy jedynie z powodu cofniętego podbródka i ciekawego uzębienia. Pies z kulawą nogą wówczas nie zwróciłby na niego uwagi. Taki przeciętniak. Okres transformacji, 1989 – 1990 i bogate w sensie międzynarodowym, PLO nie miało już 174 nowoczesnych drobnicowców, kontenerowców, statków ro-ro, czy con-ro, tylko cztery takie sobie. Nie żartuję! Reszta floty dziwnie się rozpłynęła po świecie. To oczywiście przypadek, nie mający nic wspólnego z tajemniczym zniknięciem polskiej floty liniowej, ale w tym samym czasie pan Lewandowski zaczął robić błyskawiczną karierę. Czy to spowodowała przynależność do Kongresu Liberalno Demokratycznego partii Tuska i Jana Krzysztofa Bieleckiego, oraz, co należy tu podać, fantastycznego mistrza gry w ruletkę, Pawła Piskorskiego? Nie zapominajmy przy tym, że naród patrzący czujnie na scenę polityczną, szybo ochrzcił KLD – "liberały – aferały".


02 03 2017 Świniobicie po polsku...czyli strzeż się rolniku pisowskiego konfidenta...
Gdy skończyła się okupacja niemiecka,  ruskie chazary, które przyjechały na tankach wprowadzały swoje rządy na terytorium Polski. Konfident, do nie dawna niemiecki stał się komunistycznym. Obecnej władza pisowska, którą można śmiało nazwać socjalistyczną z elementami komunizmu też ma swoich konfidentów. Zatem uważaj polski rolniku konfident na usługach PiS-u może cię właśnie zgłosić "gdzie trzeba", kiedy swoją wyhodowaną świnię kułaku rolniczy będziesz chciał zabić, aby ją zjeść...
Właśnie resort szeryfa Ziobry przygotowuje nowelizację o ochronie zwierząt, gdzie pisze:
„1. Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4  podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”
Ponadto, czytamy dalej:
„5. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1, 1a lub 2, sąd orzeka  nawiązkę w wysokości od 1.000 zł do 100.000 zł na wskazany cel związany z ochroną zwierząt.”. 
Za komuny w każdej wsi był konfident ORMO-wiec, który miał za zadanie obserwować, nasłuchiwać gdzie dobywa się kwik zabijanej świni. 
Taki gość wiedział wszystko i wszystkim się interesował. Niemniej ludzie dobrze sobie z nimi radzili... dlatego, ponieważ konfident był jawny. Gorzej z konfidentem, który jako "dobry sąsiad", któremu gulem szarpie, że  sąsiad sobie sam produkuje zdrową żywność zadzwoni "gdzie trzeba" i wskaże kułaka, który "w bestialski sposób kończy żywot poczciwej świni"... Zresztą co tu gadać...już zaczęła się nagonka na hodowców świń, którzy hodują na własne potrzeby. Tacy dla pisowskiej władzy są najbardziej niebezpieczni, ponieważ są samowystarczalni..  Wkrótce będziemy mieli ustawę o trojkach społecznych. Zestaw podstawowy; PiSiorek, ksiądz i policjant. Zadanie; sprawdzanie prawomyślności i postaw katolickich. Jedyna słuszna kara jaka będzie to stos.
A oto rozprowadzany już wzór donosu: Szanowny Panie Prezesie niniejszym informuje pana że mój sąsiad z naprzeciwka zamiast do kościoła w niedzielę chodzi do lasu albo śpi. Mało tego to zamiast słuchać jedynego prawdziwego radia z Torunia to słucha muzyki dyskotekowej i ogląda
wiadomości w TVN. Taka antyspołeczna postawa powinna być surowo napiętnowana.
ŻyczliwyPiSatiel.
01 03 2017 Wiemy, ile płacimy za dojazdy z Berlina i mieszkanie w Warszawie prezes TK!
Choć prezes Trybunału Konstytucyjnego, Julia Przyłębska, pracuje w Warszawie, to na stałe mieszka ze swoim mężem w Berlinie, gdzie pełni on funkcję ambasadora RP. Wirtualna Polska dotarła do informacji, jakie są koszty jej dojazdów oraz wynajmowanego mieszkania służbowego w centrum Warszawy, za które płaci TK.
Gdy Przyłębska objęła w grudniu stanowisko prezesa TK mówiła w RMF FM: - Większość sędziów Trybunału Konstytucyjnego dojeżdża. Żyjemy w otwartej Europie i z Berlina jest teraz nawet bliżej czasowo niż z Przemyśla. W związku z tym z pieniędzy podatników pokrywane są jej przejazdy z Berlina do Warszawy i powrotem. Jak dowiedział się portal, TK wykupił dla niej imienną kartę na przejazdy PKP z uprawnieniem do 50% zniżki. Karta na rok 2017 kosztowała 8,4 tys. zł.
Miesięczny czynsz mieszkania Przyłębskiej wynosi 3,2 tys. zł.

Warto nadmienić, że TK wypłaca sędziom ponadto dodatki za rozłąkę z rodziną. Tymczasem sędziowie zarabiają znacznie więcej, niż krajowa średnia, gdyż ponad 20 000zł miesięcznie, zaś pensja prezes Przyłębskiej wynosi 28,9 tys. zł.
No a nie można odwołać męża? Poza tym co za idiota dokonał takiego wyboru. Bliżej prezesa TK nie można było znaleźć? Kaczyński nie szanuje publiczny grosz i to powinno go wyeliminować z polityki na zawsze. Chce mieć wielkopańskie gesty to niech sam za nie płaci.
27 02 2017 Kogo rodzi polski Kościół katolicki
Polski Kościół katolicki począł i urodził Jacka Międlara, który jeszcze niedawno nosił sutannę i jako taki zagrzewał ONR-owców do nacjonalizmu i faszyzmu. A to w kościołach we Wrocławiu czy też Białymstoku, jak Polska szeroka. Międlar przerzucany był przez diecezje, jak gorący kartofel, wreszcie tego nie wytrzymał i wziął życie w swoje ręce – wystąpił ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy.
Zyskał więcej czasu na szlifowanie nienawiści, a teraz właśnie wybierał się do Wielkiej Brytanii. Piszą o tym tamtejsze portale, jak choćby ibtimes.co.uk, który przybycie Międlara nazwał „Wojna domowa nadchodzi”. Były ksiądz miał wziąć udział w obchodach Dnia Żołnierzy Wyklętych i Biegu Tropem Wilczym. Miał też wygłosić przemówienie na demonstracji brytyjskiej partii nacjonalistycznej „Britain First”. Został jednak zatrzymany przez brytyjskich funkcjonariuszy na lotnisku London Stansted.
W podobnym temacie. Przygody polskiego dyplomaty w Holandii opisuje bloger Revelstein na blogu tabloidonline. wordpress.com. Otóż 2 lutego przybył do kraju tulipanów wiceszef spraw zagranicznych Jan Dziedziczak, bloger nazywa go wicewaszczykowskim.
Gdy już wszystko załatwił, przed powrotem do kraju zachciało mu się pomodlić w tamtejszym polskim kościele, bo tego dnia było kolejne święto kościelne (Matki Boskiej Gromnicznej). Ale nie zgadzały mu się godziny wylotu samolotu (na szczęście rejsowym, a nie CASĄ) i mszy, która miała się odbyć o godzinie 18-tej. Więc Dziedziczak zadzwonił do księdza, przedstawił się, jaki on jest ważny i zażyczył sobie, aby msza była wcześniej, bo on przebiera nogami, aby wrócić na łono ojczyzny. Księża w innych krajach przedstawiają zupełnie inne charaktery niż nasi tubylcy. Zakomunikował więc ważniakowi, że mu to lata, choćby nawet papież interweniował, msze tutaj odbywają zawsze o tej samej porze.
Tym samym natchnął Dziedziczaka, który zadzwonił do Warszawy, a ta w trybie dyplomatycznym wykonała telefon do Watykanu. Polskie służby dyplomatyczne dowiedziały się znad Tybru, iż kościoły są autonomiczne i Polacy mogą im naskoczyć. Dziedziczak więc niczym krzyżowiec zrezygnował z lotu do ojczyzny, aby złożyć swoją duszę na łasce kościoła, nawet choćby w Holandii, ale do pełnej swojej ofiarności brakowało mu gromnicy, jako symbolu tego właśnie święta kościelnego. W Holandii znaleźć gromnicę, to jak w Polsce znaleźć pisowca demokratę, więc Dziedziczak zameldował Warszawie, że koka, hasz, prezerwatywy, pigułki dzień po, pornosy są w każdym kiosku, ale gromnicy nie ma. I co stało się? Bogobojny zastępca Waszczykowskiego doczekał gromnicy w poczcie dyplomatycznej. Źródło koduj24.pl

28 02 2017 Kukiz: Forma PiS-owskiej propagandy poraża.
Stwierdził Paweł Kukiz w rozmowie z dziennikarzem „DoRzeczy”. – „Czy widział pan, jakie rzeczy ostatnio mówi się w mediach pana Sakiewicza?! Najpierw sugestia, że wypadek pani premier to był zamach, a potem stwierdzenie, że powinniśmy uklęknąć i podziękować pani premier za to, że na południu Polski nie zjada się psów. Zapomnieli dodać, że oprócz tego na wschodzie kraju rolnicy nie muszą już obgryzać kory z drzew. To, co w tej chwili uprawia propaganda PiS-owska, to jest samozaorywanie się prawicy światopoglądowej”.
Kukiz twierdzi, że znakomita część polskiego społeczeństwa ma już serdecznie dość PiS-owskiej narracji. W tej sytuacji jest pocieszające, że zmęczenie i dezaprobata zatacza coraz szersze kręgi i zaczyna „zahaczać” nawet o wyznawców i klakierów Prawa i Sprawiedliwości.
Najwyraźniej muzykowi zaczyna ciążyć powszechna opinia nieformalnego koalicjanta Prawa i Sprawiedliwości. W ciągu zaledwie kilku tygodni uznanie emerytowanego rockmana dla prezesa PiS wyraźnie zmalało. Ten sam Kukiz porównuje dziś szefa PiS już tylko do dobrych sekretarzy PZPR, chociaż jeszcze na początku lutego stawiał Kaczyńskiego w roli następcy Józefa Piłsudskiego. Powiedział to z naciskiem w TVN 24: – „Najważniejszy w Polsce jest Jarosław Kaczyński. Nie ulega to wątpliwości. Mało tego, jest to zgodne z prawem i de facto mówię to z podziwem. To naczelnik państwa”.
Teraz w „DoRzeczy”, z właściwym tylko sobie „urokiem” mówi, że rywalizacja PiS z Platformą Obywatelską sprawia, iż „zamiast jednego PZPR-u mamy dwa, które naparzają się między sobą. Dzisiaj jeden pierwszy sekretarz ma dobre intencje, a drugi to lawirant i do tego kosmopolita”. Nie przebierając w słowach, stwierdza, że siła PiS wynika ze skali zaniedbań poprzedniej ekipy i z faktu zwrócenia się w kierunku elektoratu ludzi niezamożnych, którzy wcześniej byli absolutnie pomijani. Przyszłość partii rządzącej Kukiz widzi jednak w czarnych barwach.
Formacja Pawła Kukiza wciąż jest czwartą siłą na polskiej scenie politycznej, ale pozycja ta nie jest najsilniejsza. Od wielu miesięcy poparcie dla niej utknęło na poziomie poniżej 10 proc. W dużej mierze decyduje o tym pokora wobec władzy i nietypowe podejście do działalności opozycyjnej. Źródło koduj24.pl
Wkrótce Polska zniknie z map. Kaczyńskiego dopadła demencja starcza i już nie widzi ani nie słyszy co się dzieje w Polsce. Zamknęli go w klatce i podsuwają mu tylko same smakowite kąski.  No to kiedy Szanowny Prezes Jarosław I zostanie odznaczony orderem Budowniczego Polski Racjonalnej? Za entuzjastyczne zadowolenie z władz, obywatelską troskę, optymalizację wyborczą polegającą na działaniach zapewniających zawsze zwycięstwo sprawującym władzę.  A wszystko to by ludziom żyło się lepiej. Swoim. 
26 02 2017 Dwa powiaty: grodzki i ziemski funkcjonują od 1999 roku, czy powinien powstać jeden powiat?
Pytanie banalne czy prezydent miasta powiatowego powinien być jednocześnie nadrzędną władzą dla wójtów, burmistrzów? Każdy sam sobie niech odpowie na to pytanie. Dziś (po 1989 roku) władza w Polsce na każdym jej szczeblu to bajoro w którym tytłają się rozjuszone watahy zawzięcie walczące o każdy najdrobniejszy kęs dla siebie nie licząc się z tym że ktoś zostanie ochlapany czy nawet utopiony.
Dziś Polska potrzebuje dobrego gospodarza, społecznika oddanego sprawom kraju i jego mieszkańcom a nie prywacie, mamonie... Trzeba dobitnie powiedzieć, dość tego ględzenia, dość tego balowania, dość tego hulania, dość majątku naszego sprzeniewierzania... Nadszedł czas by rozliczyć każdego drania. Dziś nie czas na tańce. Maksymalnie nas wyzyskują, okradają a my udajemy że tego nie widzimy.
Mieliśmy doskonałe prawo które zapobiegało przestępstwom z chęci zysku popełnianym przez
urzędników. Niepostrzeżenie zlikwidowano to prawo i zniesiono karę śmierci: Ustawa z dnia 18 marca 1921 roku o zwalczaniu przestępstw z chęci zysku, popełnionych przez urzędników.
Art 1. Urzędnik, winny popełnienia w związku z urzędowaniem kradzieży lub przywłaszczenia (sprzeniewierzenia) mienia albo udziału w tychże jeśli oszustwo popełniono w ten sposób, że winny w zamiarze osiągnięcia dla siebie lub osoby trzeciej nieprawnej korzyści majątkowej wyrządzili innemu szkodę majątkową przez wprowadzenie w błąd lub utrzymywanie w błędzie za pomocą przedstawienia okoliczności fałszywych, albo przekręcenia lub ukrywania prawdziwych ,będzie karany śmiercią przez rozstrzelanie
Kara śmierci powinna jak najszybciej zostać przywrócona by nie następowała dalsza degeneracja społeczeństwa. Orzekanie kary śmierci w trybie przyspieszonym powinno odbywać się przede wszystkim wobec osób sprawujących władze a podejrzanych o korupcję , nepotyzm, malwersację powierzonego mienia.....
22 02 2017 Prokuratura zna odpowiedź na kluczowe pytanie ws. wypadku premier Szydło
Kto jest autorem tej odpowiedzi? Ile ta odpowiedź kosztowała polskiego podatnika? To da pytania na które niestety każdy sam musi znaleźć odpowiedź.
Czy w momencie wypadku pod Oświęcimiem kolumna z premier Szydło jechała z włączonymi sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi? To pytanie powraca jak bumerang. Jak donosi radio RMF FM prokuratura dysponuje zeznaniami co najmniej 7 świadków, którzy mogą rozwiewać wątpliwości w tej kwestii. W czwartek w prokuraturze zostanie przesłuchana natomiast premier Beata Szydło.

22 02 2017 Ojciec Rydzyk uratuje Szyszkę?
Prezes został oszukany! – mówią rozmówcy z PiS. Chodzi o ustawę pozwalającą na wycinkę drzew na prywatnych posesjach bez zezwolenia urzędu. Czy Jarosław Kaczyński teraz wytnie ministra środowiska Jana Szyszkę? A może uratują go doskonałe relacje z ojcem Tadeuszem Rydzykiem ?
Prezesa nie można oszukać tak jak złodzieja okraść. No chyba że da pozwoleństwo.
21 02 2017 Na wygaszenie polskich kopalń zęby sobie ostrzą zarówno Niemcy, jak i Rosja.
Coraz więcej świadczy o tym, że Niemcy traktują polski węgiel jako swój zasób strategiczny i nie życzą sobie, aby Polacy eksploatowali węgiel, zwłaszcza najlepsze pokłady tego węgla, dlatego dążą do wygaszenia górnictwa na Śląsku, aż sami nie przejmą tych złóż. W ostatnich dniach odbywa się bój o kopalnię Krupiński należącą do JSW. Kopalnia Krupiński wyeksploatowała w swoim złożu na które ma koncesję wszystko to, co było najsłabsze, pozostało to co jest najlepsze, co jest warte miliardy dolarów — i właśnie ma być wygaszona, ma zostać ogłoszona upadłość kopalni Krupiński, a już obok koncesję dostał pewien spryciarz, były wiceminister w rządzie SLD, który de facto reprezentuje niemieckie interesy. Tak więc Niemcy chcą się dobrać do najlepszych złóż w tym wypadku kopalni Krupiński. Nie dać się Niemcom ogrywać.
Ważne jest jedno stwierdzenie: jeśli stracimy węgiel — stracimy niepodległość, bo stracimy niezależność energetyczną, bo jeśli będziemy budować elektrownie gazowe, jak chciał Pawlak, to będziemy powiększać uzależnienie od Rosji. Rosjanie też chcą, byśmy wygasili wydobycie węgla kamiennego. I tu się zgadzają z Niemcami. Niemcy chcą mieć cały śląski węgiel dla siebie, a Rosjanie nie chcą, by Polacy eksploatowali węgiel, bo chcą, by się uzależnili od rosyjskiego gazu i ropy."
Niemcy stoją dziś na węglu brunatnym, woleliby na efektywniejszym kamiennym a ten jest właśnie w Polsce. Nie podzielam w pełni tezy o rosyjsko- niemieckim partnerstwie w wygaszaniu polskich kopalń. Rosjanie mają interes w tym, by polski węgiel był niekonkurencyjny, by działały w polskim górnictwie mafie generujące wielkie narzuty cenowe i malwersacje, by nie stanowił on realnej konkurencji dla węgla rosyjskiego. Ale nie mają bynajmniej interesu, by polski węgiel trafił w niemieckie ręce, gdyż będzie to oznaczało, że naraz w Unii Europejskiej węgiel przestanie być passe, stanie się zasobem strategicznym, mocno eksploatowanym i uwalnianym, co byłoby jeszcze większym uderzeniem w rosyjskie interesy.
Można się też zastanowić, dlaczego naraz w tym roku, kiedy Komisja Europejska sypnęła groszem na wygaszanie kopalń, rozpętano akcję pt. smog, choć jest on problemem już od lat i jakoś się nim specjalnie nie przejmowano, skoro sukcesywnie w miastach zabudowywano antysmogowe korytarze napowietrzające. Wszystko to wpisuje się w niemieckie plany wobec polskiego węgla. Aktualnie na Śląsku zielone ludziki zbierają podpisy pod petycją mającą zmobilizować UE do nałożenia kar pieniężnych na Polskę „za smog". Choć cała ta akcja, sponsorowana z zachodniego kierunku, toczy się w istocie o polski węgiel.
W ostatnich latach rozpowszechniono w społeczeństwie mit o miliardowych dopłatach do deficytowego górnictwa, co należy postrzegać jako element wojny informacyjnej. W rzeczywistości do całkiem niedawna zarówno KW, jak i JSW generowały miliardowe zyski, później na skutek złej polityki zostały doprowadzone na skraj bankructwa (zob. Kompania Węglowa mogła mieć miliardowe zyski), w najbliższych latach polskie górnictwo znów czekają miliardowe zyski, które udana sanacja może jedynie powiększyć i odpowiednio spożytkować. Jeśli idzie o pomoc publiczną dla górnictwa to właściwy obraz przedstawia niniejszy diagram (źródło): Polska dużo produkuje (prawa), lecz mało pomaga (lewa). To Niemcy i Hiszpanie sypią grube miliardy na swoje kopalnie. Polska powinna oczywiście iść w kierunku dywersyfikacji energetycznej, ale w ramach krajowych zasobów, czyli głównie w kierunku energii geotermalnej.
Faktem jest, że Niemcy spalają znacznie więcej węgla niż Polska (240 mln ton — 152 mln ton). Wskazuje się, iż to nic nie znaczy, ponieważ Niemcy są dwukrotnie większe ludnościowo oraz mają czterokrotnie większą gospodarkę (miara PKB ważonego parytetem siły nabywczej). W istocie jednak to znaczy bardzo wiele, gdyż nie można wymagać od gospodarki rozwijającej się tego samego co od gospodarki w pełni rozwiniętej. Niemcy to kraj powierzchniowo zaledwie o 12% większy niż Polska, która dysponuje bardzo dużym potencjałem rozwoju zarówno gospodarczego, jak i demograficznego. Potencjalnie większym niż Niemcy, gdyż posiadamy podobną powierzchnię znacznie bogatszą w zasoby naturalne, położoną bardziej strategicznie. Polska nie powiększa energetyki węglowej, a jedynie dąży do zastąpienia bloków, którym kończy się żywot nowymi. Gdybyśmy nie budowali obecnie nowych bloków węglowych, to by oznaczało absurdalne zwijanie energetyki węglowej. Dalszy rozwój Polski może jednak iść w kierunku powiększania innych form energetyki, lecz energetyka węglowa powinna być utrzymana co najmniej na aktualnym poziomie. Kiedy będziemy krajem rozwiniętym energia z węgla też może w Polsce stanowić ok. 40%, lecz w wartościach bezwzględnych powinna to być ta sama skala MW, co i dziś (Polska wytwarza dziś z wegla 20 GW energii, Niemcy — 30 GW). Albo nawet i większa, gdyż rozwinięta Polska powinna mieć podobną gospodarkę i liczbę ludności, co i Niemcy, tymczasem Niemcy spalają dziś o 60% więcej węgla niż Polska — choć muszą bardzo wiele importować, tymczasem Polska ma węgiel we własnych zasobach, a każdy racjonalny kraj stawia przede wszystkim na własne zasoby. Węgiel może być przetwarzany całkowicie czysto, tyle że do tego trzeba rozwijać energetykę węglową a nie ją zwijać.
Argument usprawiedliwiający duże niemieckie spalanie węgla skalą PKB jest wadliwy z jeszcze jednego powodu: Niemcy nie spalają tego węgla wyłącznie na własne potrzeby, lecz coraz chętniej eksportują swoją energię. Poprzedni rząd w Polsce zapoczątkował kuriozalne importowanie energii z Niemiec. Ku temu szła dotychczasowa logika rozwoju Polski: wygaszanie własnego potencjału energetycznego i sukcesywne uzależnianie się od surowców z Rosji i energii z Niemiec, które coraz mocniej włączają zwłaszcza regiony Ziem Zachodnich pod swoją energetykę, co powinno zostać bezwzględnie zatrzymane. Źródło: racjonalista.pl 
19 02 2017 Macierewicz odlatuje i wylicza etapy rosyjskiej agresji.
Szef polskiego resortu obrony Antoni Macierewicz, zabierając głos podczas monachijskiej konferencji poświęconej bezpieczeństwu, wyliczył „wszystkie” główne etapy rosyjskiej agresji na Zachód. Jednym tchem wymienił wojnę z Gruzją, zajęcie Krymu i wojnę na Ukrainie oraz… katastrofę smoleńską.
Pan minister zdawał się „przeoczyć” ten oczywisty fakt, że nie znalazł się na spotkaniu z bezkrytycznym elektoratem Prawa i Sprawiedliwości, który wierzy w teorie zamachu, a w niego samego patrzy wiernopoddańczym wzrokiem.
Miarą kompromitacji jest to, że salę wypełniało kilkadziesiąt głów państw i szefów rządów, 50 ministrów spraw zagranicznych i 30 ministrów obrony. Byli dyplomaci, eksperci, biznesmeni oraz dziennikarze. Jedyną pociechą jest to, że myśli te Macierewicz wyrażał w języku ojczystym i może nie do wszystkich zebranych dotarło ich sedno.
Czy Macierewicz jest Polakiem? Dla kogo pracuje? Na te pytania warto sobie odpowiedzieć.
Macierewicz przypomina dziecko któremu przez przypadek dano do zabawy brzytwę i zapałki.
Według Macierewicza: Rosjanie zabili dwóch polskich prezydentów!? Oniemiałem kiedy to usłyszałem na konferencji międzynarodowej.
Warto pamiętać o Smoleńsku również i w tym kontekście, że Lech Kaczyński, gdy zaczął zanadto przeszkadzać został bez zbędnych ceregieli usunięty. I to przez kogo!? Brata!? Z tego warto wyciągnąć wniosek, że KAŻDY kto będzie zanadto przeszkadzał też może zostać usunięty. 
18 02 2017 Kaczyński przyjechał na Wawel odwiedzić grób brata.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński przyjechał w sobotę wieczorem na Wawel, gdzie złożył kwiaty na grobie Lecha i Marii Kaczyńskich. Jego wjazdowi na wzgórze towarzyszyła demonstracja "przeciw upartyjnieniu Wawelu" i okrzyki "Będziesz siedzieć".
Pod Wawelem zebrało się w sobotę kilkadziesiąt osób. Przynieśli ze sobą tabliczki ze znakiem zakazu wjazdu i hasłami: "Nekropolia nie dla PiS-u", "Stop upartyjnianiu Wawelu", "Módl się prywatnie nie w blasku fleszy". Skandowali: "Wawel królów, nie prezesów", "Wawel wolny, nie PiS-owski", "Modli się człowiek, a nie partia", "Tu Jest Wawel, a nie Nowogrodzka".
"Jesteśmy tutaj, bo nie zgadzamy się na upolitycznienie Wzgórza Wawelskiego. Pan prezes Jarosław Kaczyński przyjeżdża na grób swojego brata i jego małżonki, ale robi to w sposób polityczny i widowiskowy, przyjeżdża razem z notablami partyjnymi, urządzając niejako partyjną szopkę. Temu się sprzeciwiamy" - powiedział Tomasz Puła, jeden z organizatorów protestu.
Mam nadzieję, że wkrótce ten chocholi taniec na grobach smoleńskich się zakończy. Coraz to więcej pojawia się przeciwników miesięcznic i oficjalnych państwowych modlitw Kaczyńskiego na Wawelu. I to pozwala mi z optymizmem patrzeć w przyszłość. Bo jeszcze Polska nie zginęła chociaż tak niewiele do tego brakuje.
Po miesięcznicy na Wawelu Brudziń......skiemu puszczają nerwy. "Dzicz wyje, plując nienawistnie"
Prawdziwe takie PiSowskie mściwosierdzie ustami Brudzi....ńskiego przemówiło. Wróciliśmy do głębokiego PRLu kiedy to ukochana władza przez lud wybrana temu ludowi kiedy z nią się nie zgadzał wpierw ubliżała a później strzelała. Jestem przyzwyczajony do tego, że dla przedstawicieli naszej umiłowanej i uwielbianej przez wszystkich władzuni kochanej zawsze ością w gardle stałem, stoję i będę stał dopóki się nie zmieni. Lump, bikiniarz, pachołek sanacji, awanturnik, oszołomom, pieniacz, wichrzyciel, podżegacz, warchoł, psychiczny .....to epitety jakie pod moim adresem przedstawiciele władzy rzucali. Nie znoszę marnotrawstwa i nie cierpię nieudaczników siedzących na stanowiskach w urzędach, zakładach pracy....... za to, że potrafią tylko dobrze klaskać. Nigdy nie byłem obojętny na marnotrawstwo i brak kompetencji zawsze głośno o tym mówię bez względu na to kto to jest i jakie zajmuje stanowisko.

18 02 2017 Wałęsa u Stonogi: Jeden Kaczyński zginął, a drugi albo skończy w wariatkowie, albo...

 Ja w sumie mu współczuję. Przy takim kłamstwie obstawiać, przecież to prędzej czy później to wyjdzie na jaw. On zapłaci straszliwą cenę. Przecież to jest nieinteligentny człowiek. Czy on o tym nie wie? On wie jaką cenę będzie musiał zapłacić za te wszystkie obłudy i kłamstwa? Jemu się wydaje, że mu się uda oszukać? Nie da. Jest za dużo świadków, za dużo faktów, prawda oczywista, więc ona musi wybuchnąć i muszą ci ludzie zapłacić rachunek za to. Jego rachunek już jest duży. Przecież Smoleńsk to jest jego zasługa. To on wymusił to, co się tam działo. To on chciał z przytupem zacząć kampanię wyborczą. Kiedy nie powinien tam być i nie było to przygotowane (...) Ja się dziwię jak jego sumienie wytrzymuje? Przecież, jak wyjdą taśmy z tych ostatnich sekund rozmów, to on jak to usłyszy, to będzie się bał własnego cienia. (...) Ja przewidziałem, że koniec ich będzie taki, że nawzajem się pozabijają, to ja mu przewidziałem paręnaście lat temu. I rzeczywiście, jeden zginął, a drugi albo skończy w wariatkowie, albo popełni samobójstwo. Taki jest jego koniec - stwierdził Lech Wałęsa w wywiadzie dla Zbigniewa Stonogi.
A ja nie chciałbym wersji Wałęsy odnośnie końca Kaczyńskiego!? Co ma się sprawdzić mój sen? Przyśniła mi się niewyraźna ciemna tablica, na której coś było napisane.....„Jarosław Kaczyński nie żyje”. Dalej nie czytałem, bo się obudziłem i natychmiast włączyłem telewizor, żeby zobaczyć, co leci na żółtym pasku... Nic nie leciało – uuuffff!. Obudziłem się tak gwałtownie i niemal panicznie, bo pierwszym skojarzeniem, jeszcze we śnie, było że władzę przejął Macierewicz. 
17 02 2017 Himalaje hipokryzji
W Centrum Edukacji Misyjnej Pallotynów w Konstancinie, pod Warszawą odbyło się spotkanie posła PiS Stanisława Piotrowicza, byłego prokuratora z czasów PRL z partyjnym elektoratem. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie aura tego wydarzenia i częściowo zamaskowani goście.
W pewnym momencie Piotrowicz tak się rozpędził w swoich dywagacjach, że bez najmniejszej żenady zaczął opowiadać o tym, jak to on sam stał się dzielnym obrońcą ładu konstytucyjnego i jak to będzie gdy dobra zmiana zapanuje w Polsce na całe lata. „Na tym zresztą – jak stwierdził – polega demokracja, że suweren, mając do wyboru lepszych i gorszych, wybiera tych pierwszych”. Trzeba było rozumieć, że sam mówca właśnie do nich należy.
Finalizował już właściwie swoje wywody, gdy zaczęły padać z sali kłopotliwe pytania. Obywatele RP i członkowie KOD Mazowsze przywdziawszy charakterystyczne żółte kamizelki, przypiąwszy swoje plakietki, z różnych stron sali spokojnie i rzeczowo postawili Stanisławowi Piotrowiczowi kilka trudnych pytań. Co poseł sądzi na przykład o nowej szefowej TK Julii Przyłębskiej, która jako sędzia sądu powszechnego miała niespotykanie niskie notowania u wizytatorów, albo jak ocenia media narodowe, które kłamią bez skrępowania. I dlaczego oskarżył w stanie wojennym działacza opozycyjnego. Pytań było coraz więcej, a poseł prokurator kombinował jak odpowiedzieć, by nie odpowiedzieć. Źródło koduj24.pl

17 07 2017 Staniszkis: Kaczyński powinien odpocząć.
– „Nie sądzę, aby Jarosław Kaczyński miał dziś ochotę czy nawet siłę znów być premierem” – mówi w rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym” prof. Jadwiga Staniszkis. – „Nie widzi też powodu, by samemu się degradować. Bo dziś ma władzę bez żadnej odpowiedzialności”. A skoro politycy PiS zapowiadają, że chcą rządzić co najmniej dwie kadencje, to „dla Jarosława Kaczyńskiego idealnie to byłoby więcej czytać i pisać, bo ma tu duże zaległości. I odpocząć” -stwierdza Staniszkis.
Polityka PiS to zadaniem Jadwigi Staniszkis „wypadkowa wizji państwa samego prezesa i jego pesymistycznej oceny mentalności Polaków”. W jej ocenie Jarosław Kaczyński „traktuje polskie społeczeństwo jak jakieś chłopstwo, dla którego wolność to wyłącznie posiadanie własnej przestrzeni” – wyjaśnia socjolog. – „Według niego to nie prawo, ale cel działania określa, czy coś jest legalne” – dodaje. Czy postawienie pomnika smoleńskiego na Krakowskim Przedmieściu to według Staniszkis dobry pomysł? Zdecydowanie tak. – „Pozwoliłoby to Jarosławowi Kaczyńskiemu spokojnie odejść z polityki” – mówi. Bo upamiętnienie brata i innych ofiar byłoby dla prezesa PiS „pewnym zakończeniem życiowej misji”.
Staniszkis, choć zasłynęła ostatnio krytyką poczynań prezesa PiS-u, nie traci sympatii dla polityków tej formacji. Świadczy o tym jej opinia o ministrze obrony narodowej i śledztwie ws. katastrofy Tupolewa. – „Muszę powiedzieć, że bardzo cenię Antoniego Macierewicza za to jego dochodzenie” – przyznaje Staniszkis. – „To on nie pozwolił umrzeć śledztwu” – podkreśla. Do ostatnich wypowiedzi Macierewicza, w świetle których widać koniunkturalny stosunek szefa MON do tragedii smoleńskiej, socjolog się nie odniosła.  Źródło koduj24.pl
15 02 2017 Kaczyński – genialny strateg czy nieudacznik?
Przyznam, że ten człowiek budzi czasem we mnie coś na kształt współczucia…Jarosław Kaczyński, zauważany dotąd w Europie głównie przez tabloidy, doczekał się wreszcie zasłużonej uwagi światowej opinii publicznej. Niestety – nie tyle z powodu osobistych przymiotów, co raczej za pośrednictwem Angeli Merkel, która dostąpiła zaszczytu spotkania z naszym Słońcem Karpat i Sudetów. Okazało się przy okazji, że było to ich drugie spotkanie w ciągu roku– pierwsze, w ubiegłym roku pod Berlinem, utrzymywano w głębokiej tajemnicy, bo przecież wyborcy PiS nie pojęliby, dlaczego Przywódca Narodu Wstającego z Kolan utrzymuje kontakty z Niemką o podejrzanym życiorysie, o której Jarosław Polskę Zbaw powiedział kiedyś tajemniczo, że „wiadomo, dlaczego osoba z DDR została kanclerzem”.
Przy okazji ich ostatniego (?) spotkania światowe media poświęciły jednak nieco miejsca także życiorysowi i dotychczasowym dokonaniom Pierwszego Posła Rzeczpospolitej. W sumie nie było tam nic interesującego, z wyjątkiem jednego słowa, powtórzonego w kilku relacjach. Komentatorzy anglojęzyczni nazwali Kaczyńskiego „loser”, a niemiecki dziennikarz powiedział o nim „Verlierer”, czyli po naszemu NIEUDACZNIK. Przyznam, że trochę mnie to zaskoczyło. No bo jakże: genialny strateg i wybitny polityk, któremu nawet przeciwnicy polityczni nie odmawiają konsekwencji i skuteczności, a wrogowie nazywają go wręcz złowrogim demiurgiem, czyli człowiekiem obdarzonym nieograniczoną wyobraźnią i ogromną mocą twórczą – i nagle taki człowiek jawi się w oczach świata jako fuszer i partacz… By nie poddać się obowiązującej obecnie narracji, że Zachód, Unia Europejska i w gruncie rzeczy cały świat zmówiły się przeciwko PiS i Polsce, przywołałem sobie pasmo sukcesów Wielkiego Jarosława wyłuskując je z propagandowych opakowań.
Zatem to genialny strateg i wybitny polityk – czy „loser”, „Verlierer”, nieudacznik i gamoń? Przyznam, że ten człowiek budzi czasem we mnie coś na kształt współczucia. Zdeklarowany wróg nepotyzmu skazany na Misiewiczów. Zaciekły antykomunista zmuszony, z braku ekonomicznej wiedzy, do gospodarczych i społecznych decyzji rodem z PRL. Szczery wróg PZPR i SB, współpracujący z synami wrażego systemu, bo otaczające go beztalencia nie zapewnią mu realizacji marzenia o nieograniczonej władzy. Właściciel firmy powołanej w celu uratowania Polski, świata i całej ludzkości, do której myślący Polacy się nie garną, dopóki nie rozszerzy działalności. Prometeusz i Syzyf w pakiecie… Smutne.  Źródło koduj24.pl

15 02 2017 PIS znów szykuje skok na media.
Siła i mądrość partii wynika z jej nierozerwalnej więzi z klasą robotniczą i całym narodem!
Krytyka wewnątrz partii jest niedozwolona, a przywódca partii ma zawsze rację.
Istotą rządów PZPR nie był zakaz krytyki wewnątrz partii tylko - (faktyczny) zakaz krytyki partii przez osoby postronne.

W cieniu ostatnich ważnych zdarzeń politycznych, praktycznie bez echa przeszła informacja o planowanych przez PiS zmianach, w ustawie „Prawo Prasowe”. Rządzący podejmowali kanclerz Niemiec Angelę Merkel, Kukiz odbierał prestiżową niegdyś nagrodę Kisiela, a w Oświęcimiu doszło do wypadku drogowego rządowej kolumny. Było wystarczające zamieszanie, by spokojnie zająć się nawet najwrażliwszymi dla opinii publicznej sprawami. 
I stało się. PiS-owscy specjaliści od prawa prasowego wymyślili np. wprowadzenie  24-godzinnego terminu na udzielenie autoryzacji dla dzienników i 3-dniowego dla czasopism. Równocześnie proponują wdrożenie kar grzywny w przypadku opublikowania nawet dokładnie cytowanej wypowiedzi, bez autoryzacji. O co w tym wszystkim chodzi?
Jest jednak w tym wszystkim pewien plus. Projekt bowiem precyzuje także, co jest autoryzacją, a co nie. W tej chwili udzielającym wywiadu zdarzają się próby ingerencji w pytania, gdy dostają tekst do autoryzacji. Czasem chcą też wpływać na kolejność wypowiedzi oraz tytuł. Wedle projektodawców zmian, ani zaproponowanie przez rozmówcę nowych pytań, ani zmiana kompozycji tekstu, ani przekazanie nowych informacji nie są autoryzacją. A zatem rozmówcy dziennikarzy nie mają prawa do tego typu ingerencji w tekst pod pretekstem autoryzacji. Źródło koduj24.pl
11 02 2017 Ulica Powstańców Śląskich nie jest dwupasmowa tylko dwukierunkowa po jednym pasie ruchu w każdą stronę.
Komentując w TVN24 kolejny wypadek samochodowy, w którym znowu ucierpiała na zdrowiu przed kilku godzinami premier Beata Szydło, były dowódca GROM,  gen. dywizji Roman Polko, o rok zaledwie starszy od nieszczęsnej pani pomazaniec, szefowej rządu Jarosława Kaczyńskiego, chyba najmłodszy emerytowany generał sił zbrojnych NATO, ale nie odciągajmy; podzielił się przytaczaną przez gazetę Rzeczpospolita, taką uwagą:
- Jeżeli kilka takich przypadków zdarza się z rzędu, to znaczy, że mamy rzeczywiście problem. Wspólnym mianownikiem jest to, że komuś zabrakło wyobraźni - podsumował gen. Polko, który zaapelował jednocześnie o dokonanie zmian w BOR.
Samochód seicento skręcał w lewo w ulicę Orzeszkowej a kolumna rządowa wyprzedzała go na skrzyżowaniu . Ulica Powstańców Śląskich nie jest dwupasmowa tylko dwukierunkowa po jednym pasie ruchu w każdą stronę więc, kolumna rządowa nie mogła jechać lewym pasem, nie ma lewego pasa tylko przeciwny  pas ruchu. 
10 02 2017 "Pani Jola ostrzega". Księgowi odkryli pułapkę rządu na nieświadome firmy i uruchomili łańcuszek ostrzeżeń.
Zaledwie w trzy tygodnie urzędnicy skarbówki wykreślili z rejestru podatku VAT ponad 5 tys. firm. Często bez powiadamiania samych zainteresowanych przedsiębiorców. Rozliczysz od takiego delikwenta jedną fakturę i nieświadomie stajesz się aferzystą VAT. – To pułapka na firmy - piszą księgowi i wysyłają sobie wzajemnie ostrzeżenia:
Dla własnego bezpieczeństwa musicie na bieżąco sprawdzać czy wasi dostawcy są czynnymi podatnikami VAT. Fiskus może łatwiej wykreślić firmę z rejestru czynnych podatników. Może to zrobić jeśli np. urzędnikowi nie uda się dodzwonić do firmy. O wykreśleniu urząd nie musi informować podatnika. My dostajemy taką fakturę i nie mamy prawa do odliczenia zawartego w niej podatku VAT.
Jak to działa? Prowadzisz sklep i kupujesz towar od hurtownika. Ten nie rozlicza się z podatku, nie składa deklaracji w terminie, zwyczajnie kombinuje w szarej strefie itp. Nie musisz przecież nawet o tym wiedzieć. Jednak gdy tylko rozliczysz jego fakturę w kosztach, oni już cię mają. 
W sytuacji, kiedy odliczenia VAT z faktury wystawionej przez "nieistniejącego" podatnika, grozi 100-proc. sankcja VAT. Do tego postępowanie za przestępstwo karno- skarbowe. Tłumaczenie "nie wiedziałem" nie pomoże. Dlatego księgowi uruchomili internetowy alarm. Pani Jola informowała panią Basię, ta pisze do znajomej Krystyny, ta zaś do biur kolejnych Krystyn, Jol i Baś. 
Problem w tym, że fiskus nie musi informować samego zainteresowanego o wykreśleniu z rejestru. Jeśli taka firma dalej wystawia faktury, to chcąc czy nie chcąc wciąga w aferę innych nieświadomych przedsiębiorców.
Czym może się to skończyć? Opisywaliśmy historię Piotra Mendelskiego, który 20 lat handlował obuwiem. Robił to na dużą skalę współpracując z sieciami handlowymi. Skarbówka położyła mu biznes (300 tys. kary, blokada kont, samochodów itd), kiedy w rozliczeniach okazało się, że miał kilka faktur od dostawców, którzy postanowili nie płacić podatków. Ważna zasada w biznesie "ufaj i sprawdzaj".  Źródło natemat.pl

10 02 2017 Sędziowie nie płacą składek ZUS, a pobierają emerytury znacznie wyższe od reszty. 
I mówią, że równość wobec prawa jest naczelną zasadą Konstytucji...
Nie wszyscy wiedzą, że pensje sędziów nie są obciążone składkami ZUS. Pomimo tego ich emerytury są znacznie wyższe od przeciętnych. Grupa ta jest jedną z kilku - wyjątkowo uprzywilejowanych - grup zawodowych w Polsce, która kosztem reszty społeczeństwa otrzymuje nadzwyczajne benefity. Ciekawe jakby do zagadnienia podszedł Trybunał Konstytucyjny? Co z naczelną zasadą Konstytucji RP, jaką jest równość wobec prawa? Ile lat jeszcze musi upłynąć, abyśmy dojrzeli do prawdziwej reformy systemu?

10 02 2017 Polskie sądownictwo zdaniem prezesa PiS to „wielka zgnilizna” i „jeden gigantyczny skandal”
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego z protestów przeciwko rządowi wynika, że „dobra zmiana” niektórych boli. – Ale dalece nie wszystkich. To nie są wielkie protesty. To są protesty wszystkich tych, którzy się czują zagrożeni. Albo niesłusznie – jak w wypadku reformy oświaty, bo tam nikomu nic złego się nie stanie – albo być może w jakiejś mierze słusznie, gdy chodzi o samorządy czy sądownictwo, bo tam będziemy likwidować patologię, która jest bardzo szeroko rozpowszechniona - tu rzeczywiście mają powody do obaw – mówił.
Coś mnie się wydaje że ta reforma sądownictwa będzie polegała na tym że Kaczyński pozbędzie się tych sędziów którzy nie będą tak tańczyli jak on będzie grał. Czyżby znowu na starość przyszło mi żyć w kraju gdzie władzę sprawuje jedna partia a stery władzy trzyma jedna osoba? Myślałem że za Tuska było apogeum dla korupcji, nepotyzmu, nonszalancji i niekompetencji urzędników, grabieży majątku narodowego etc. a jednak okazuje się że można więcej. I to jest jedyna obietnica przedwyborcza którą PiS pod przywództwem Kaczyńskiego realizuje z nawiązką. 
Panie prezesie to już jest bardzo duża grupka niezadowolonych tylko pan tego nie widzi bo panu klaki na oczy i zatyczki w uszy włożyli. Przyjedź pan na otwarte spotkanie w dowolnym wybranym przez siebie mieście a zboczysz i usłyszysz pan co o panu naród myśli.
08 02 2017 Czy Czarnecki zastąpi Tuska w PE?
Kanclerz Merkel przyjechała do Warszawy z jasnym przesłaniem: byłoby świetnie, gdybyśmy razem mogli wzmocnić Europę, ale na jej osłabianie na pewno się nie zgodzę.  Kiedy ponad rok temu Martin Schulz jeszcze jako szef europarlamentu mówił, że to, co się dzieje w Polsce, ma charakter zamachu stanu, Merkel milczała w myśl niepisanej zasady, że z powodów historycznych Niemcy powinny wystrzegać się pouczania Polski. We wtorek po raz pierwszy publicznie odniosła się do rządów „dobrej zmiany”. Wspominając o swej fascynacji „Solidarnością” mówiła, że cieszy się, iż Polska odpowie na pytania Komisji Europejskiej, bo przecież niezależne sądy, wolne media i pluralizm są bardzo ważne. Niby nic, a jednak duże coś. To delikatne odwołanie się do unijnej procedury kontroli praworządności było jasnym sygnałem, że w kwestiach zasadniczych nie będzie taryfy ulgowej. Gdzieś między wierszami można było wyczytać przesłanie: Niemcy nie będą naciskały na Brukselę, by ostrzej obeszła się z rządem nie przestrzegającym unijnych wartości (czytaj zamroziła, bądź odebrała Polsce prawo głosu), ale jeśli Komisja Europejska zdecyduje się w końcu pójść na zwarcie z Warszawą, to Merkel nie będzie próbowała odwodzić jej od tej decyzji.
Wizyta Merkel nie spowodowała że nagle Warszawa stała się pępkiem świata a Jarosław najważniejszym przywódcą w Europie. Polska nie stała się też partnerem dla Niemiec? To że Merkel pogadała i poklepała parę figurek w Polsce o niczym nie świadczy. To taka kurtuazja bo Merkel potrzebuje by Polacy zrobili za nich czarną robotę. Przyjechała zabiegać o poparcie Polski dla polityki Wielkich Niemiec w UE. Rozmawiała z Kaczyńskim bo w Polsce jest on prawem i państwem. Pożyjemy zobaczymy czy Polska poprze kandydaturę Tuska? Ciekawe jak fuchę w PE otrzyma Czarnecki? Może zastąpi Tuska?
Memy na podstronie Śmieszne zdjęcia 
07 02 2017 Gigantyczne pieniądze na premie dla ministerstw! Zasłużyli?
Za poprzednich rządów PiS oburzało się na istnienie gabinetów politycznych w ministerstwach. Krytykowało to, że stanowiska w resortach obsadzane są młodymi, często niedoświadczonymi, działaczami partyjnymi czy asystentami posłów i ministrów. A teraz? Samo wydaje na nie fortunę z naszych pieniędzy.Należy skasować wszystkie stanowiska w gabinetach politycznych! – tak jeszcze w 2009 roku mówił... Mariusz Błaszczak z PiS. Teraz rząd jest u władzy i co? O likwidacji gabinetów mowy nie ma. Pracę znalazło tam niemal 100 działaczy. I jak się okazuje – oprócz sporych pensji (nawet 13 tys. zł miesięcznie) – dostają jeszcze sute nagrody.
01 02 2017 PiS już oficjalnie z ONR. Partia rządząca razem z nacjonalistami i kościołem organizuje obchody bitwy pod Gajrowskimi.
Pod wsią Gajrowskie doszło do jednej z najbardziej krwawych bitew niepodległościowych na Mazurach.
W 1946 roku w wyniku zmasowanej obławy NKWD, UB i MO została rozbita tam licząca około 180 osób III Wileńska Brygada Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Zginęło kilkudziesięciu partyzantów, między innymi Władysław Jurasow, pseudonim Wiarus. Władze leżącej nieopodal wsi Wydminy zdecydowały się w 2015 roku na zbudowanie w miejscu ich pochówku Panteonu Niezłomnych Żołnierzy Wyklętych.
Trzy najbardziej zbrodnicze ideologie w historii Europy: nazizm, komunizm, pisizm.  Szanuję tych co walczyli o Wolną Polskę, ale nie bandytów mordujących Polaków w imię Niepodległej Polski. Dziś próbuje się bandytów rabujących biednych chłopów i robotników, tych mordujących ludzi, którzy mieli inne poglądy niż tzw." prawdziwi Polacy" ,nazywać żołnierzami wyklętymi. Kim byli i co robiły bandy Ognia czy Łupaszki? To jawne wypaczanie historii
Przecież Wyklęci walczyli o Polskę Sanacyjną. A Polska sanacyjna to Polska wielkich panów, obszarników i fabrykantów. Wyklęci chcieli powrotu polski sanacyjnej takiej o jakiej marzy Kaczyński. A sanacja to Trędowata, Dyzma, Kargul i Pawlak, to głęboki podział na klasy społeczeństwa. Prawdziwymi bohaterami są ci, którzy po 1945 r. odbudowywali Polskę, a nie ci, którzy w tym przeszkadzali. Gdyby zrealizowały się plany i cele wyklętych, Polska nie miałaby Ziem Zachodnich i Północnych, a chłopi ziemi z reformy rolnej. Większość Polaków byłaby bezrolnymi analfabetami, chyba, że szczęśliwie zginęliby w upragnionej przez wyklętych III Wojnie Światowej. Według nauk proroka Jarosława Wielkiego prawdziwymi Polakami nie są ci, którzy po wojnie zrujnowaną Polskę odbudowywali tylko ci Polacy, którzy tych Polaków mordowali. Wyklęci zamordowali ponad 5 tysięcy cywilów, w tym 187 dzieci i niemowląt. Rozgrzeszenie wyklętych z tych zbrodni jest niegodziwością i nieuczciwością wobec ich ofiar i wobec wszystkich Polaków.
30 01 2017 Mamy nowy wzorzec bezczelności władzy. Ustanowili go Macierewicz z Misiewiczem
Mamy nowy wzorzec z Sevres – bezczelności władzy. Ustanowił go minister Antoni Macierewicz w akcji ze swoim rzecznikiem Bartłomiejem Misiewiczem i pod patronatem Jarosława Kaczyńskiego.

Antoni Macierewicz rządową limuzyną trzykrotnie przekracza dozwoloną prędkość, przejeżdża na czerwonym, powoduje karambol, uszkadza poważnie dwa nowe auta MON, przesiada się do trzeciego z rządowej kolumny i ucieka z miejsca wypadku. Na koniec dowiadujemy się, że jest to słuszne działanie, bo w ten sposób uchronił się przed domniemanym zamachem, którego śladu nie było. Dodajmy, że minister Macierewicz gna od Rydzyka (który na występu szefa MON sprzedaje bilety po 60 zł) do Kaczyńskiego, który otrzymuje tytuł „Człowieka wolności”. Paranoja?
Tytuł człowieka wolności dla prezesa PiS odpowiedzialnego za demontaż państwa prawa, kwestionowanie trójpodziału władzy, ograniczanie wolności mediów to również paranoja, zwłaszcza, że dzieje się to w momencie kolejnej nagonki na byłego prezydenta Lecha Wałęsę, którego ta władza za wszelką cenę próbuje wymazać z historii. Nic dziwnego - na miejsce legendarnego wodza Solidarności, tej Solidarności, która wywalczyła dla Polski wolność, czeka bowiem prezes PiS. Paranoja?

W tym nowym ładzie potrzeba jeszcze wzoru Polaka przyszłości. Patrioty młodego pokolenia. Przypadek rzecznika i szefa gabinetu politycznego ministra obrony nadaje się do tego jak ulał. W państwie paranoi Bartłomiej Misiewicz jest chodzącym dowodem na to, kto w nowej Polsce robi karierę: człowiek bez wykształcenia nawet licencjackiego otrzymuje stanowisko w resorcie, salutować muszą mu generałowie, dostaje posadkę w radzie nadzorczej spółki skarbu państwa, otrzymuje państwowe odznaczenie nie wiadomo za co, rozbija się rządowymi autami.
Źródło newsweek.pl
To był atak hakerów ze specnazu na sygnalizację świetlną by Macierewicza pojmać. Jakie to szczęście że jechał w kolumnie i miał do dyspozycji opancerzone limuzyny. Dzięki temu mógł szybko oddalić się z miejsca zaplanowanego zamachu.
Karambol pod Piotrkowem a może to był kolejny zamach po tym pod Toruniem! I mgła smoleńska się pojawiła bo ponoć Macierewicz w godzinach rannych miał z Łodzi jechać do Bełchatowa. Wierzę w Kaczyńskiego bo w każdą miesięcznicę samą czystą prawdę głosi. Jakieś fatum zawisło nad Polską jak nie karambol to smog mieszkańców dusi a pod Krakowem pękła opona w limuzynie Gowina jadącej w kolumnie prezydenckiej?
Macierewicz to kolejny shogun!?
To szabla Sobieskiego dla którego Kaczyński był symbolem walki: „Za wolność waszą i naszą”
Była też dziedzictwem dla Romana Dmowskiego i  źródłem odbudowy dla Józefa Piłsudskiego. Memy na podstronie Galeria
27 01 2017 Czegoś takiego nie było nawet w "Uchu Prezesa". Zobaczcie, jak hołubiony w PiS jest "naczelnik państwa"
Jarosław Kaczyński został dwa dni temu Człowiekiem Wolności prawicowego tygodnika "wSieci". Trudno jednak powiedzieć, co prezesowi bardziej się podobało – wyróżnienie czy owacja, którą jako szeregowy poseł, centralnie usadowiony na honorowym miejscu, otrzymał od innych mniej istotnych gości, np. premier Beaty Szydło czy marszałków Sejmu i Senatu. Zabrakło tylko tylko prezydenta.
Brawa bili m.in. marszałek Senatu Stanisław Karczewski, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, premier Beata Szydło, na zdjęciu przewijają się także m.in. Antoni Macierewicz, Mariusz Błaszczak, Beata Kempa czy Witold Bańka. Wierchuszka w komplecie.
– Bardzo często w wymiarze kilku czy kilkunastu lat można zobaczyć jak łatwo wolność można utracić. Spójrzmy choćby na Wschód – mówił w trakcie gali Jarosław Kaczyński. Oby prezes zapamiętał tę przestrogę.
Sztandar Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej wprowadzić
Spojrzałem na zdjęcie i oniemiałem ze zdumienia. Trybuna Honorowa, Breżniew, obok Mauzoleum Lenina a na dole poganiani zadowoleni obywatele Kraju Rad. Matuchno kochana kiedy to się stało? Trybuna Honorowa, Jarosław, obok Sarkofag na Wawelu, a na dole maszerujące w rytm marsza wojskowego, moherowe berety spod krzyża smoleńskiego zakute w ciężkie buciory wojskowe z różańcami bojowymi w dłoniach i krzyżami jak miecze do pasów przywieszonymi. A gdzieś tam z boku otoczeni hordami WOTu Macierewicza stają zagubieni, zastraszeni ci z tego gorszego sortu, ci nieprawdziwi Polacy.. Tylko gdzieś w oddali słychać jeszcze zanikającą pieśń:
Kiedy przyjdą podpalić dom, 
ten, w którym mieszkasz - Polskę, 
kiedy rzucą przed siebie grom, 
kiedy runą żelaznym wojskiem 
i pod drzwiami staną, i nocą 
kolbami w drzwi załomocą - 
ty, ze snu podnosząc skroń, 
stań u drzwi. 
Bagnet na broń! Trzeba krwi!
26 01 2017 Na zewnątrz kordon policji, wewnątrz burza oklasków. 
Tak Kaczyński odebrał od Karnowskich nagrodę Człowieka Wolności.Jarosław Kaczyński został Człowiekiem Wolności tygodnika "wSieci". Występując na gali w Filharmonii Narodowej prezes PiS przekonywał, że wolność jest dzisiaj zagrożona, ale pod rządami jego partii jest szansa, by doszło do "jej wielkiego wybuchu". A strefę dla niej zaś stworzyć może tylko państwo narodowe.
Potem do głosu doszła premier Beata Szydło, zachwalająca bohatera imprezy. – Prezes PiS, pan premier Jarosław Kaczyński to człowiek, który całe swoje życie poświęcił wolności Polaków i Polski. (...) Dzięki niemu możemy odmieniać słowo „wolność” na wiele sposobów – mówiła. – Wolność, która w sercu pana premiera Kaczyńskiego wraz z tym, co uznaje za najważniejsze - służyć drugiemu człowiekowi - jest szeroko rozumiana. Od wolności sumienia do wolności ekonomicznej. To poczucie, że jesteśmy wolnymi Polakami w suwerennym państwie – dodała.
W okolicach Filharmonii Narodowej pojawili się przedstawiciele Obywateli RP, w dłoniach trzymali kartki z takimi hasłami jak "Kaczka do zoo", skandowali: "Jak wam nie wstyd!". Między protestującymi a Filharmonią stanął kordon policji. Według portalu wPolityce uroczysty moment manifestanci wykorzystali do "zaprezentowania agresywnej retoryki".
Lubnauer kpi z nagrody dla Kaczyńskiego: Następnym krokiem będzie Miss Polonia?
Prezes rozpoczął już kampanię wyborczą jeździ na spotkania po całej Polsce ale tylko z wybranymi działaczami PiSu. Widocznie boi się spotkań z tą gorszą częścią społeczeństwa. I wcale mu się nie dziwię bo pobudka mogłaby być dla Kaczyńskiego bardzo bolesna. Dowiedziałby się co o nim myśli przeciętny obywatel RP.
Dziś za Kaczyńskiego: Miało być tak fajnie Kaczyński obiecywał raj a gotuje nam piekło. No cóż Polacy nic się nie stało to tylko kolejna kiełbasa wyborcza. Zanim wielu rodaków się zorientuje w jakie bagno wchodzą to już będzie za późno na odwrót. Dzień będzie się zaczynać się od modlitwy o pomyślność, potem praca za bóg zapłać, msza dziękczynna, umartwianie, wypominki, spanko i abarotno świątek, piątek i niedziela. Niestety wtedy będzie już za późno by myśleć o swojej godności, prawach. Repolonizacja to w gruncie rzeczy repisizacja, po której naród ustawiony zostanie do pionu, z rączkami złożonymi do modlitwy a wszystko to pod czujnym okiem księdza.
Czy dziecko musi krzyknąć: Kaczyński jest nagi i wtedy on dopiero uwierzy, że ma nie krawców a oszustów którzy mu wmawiają w jakie to piękne szaty go wystroili. Memy: Król jest nagi na podstronie Śmieszne zdjęcia
24 01 2017 Co różni Donalda Trumpa i Jarosława Kaczyńskiego?
Kaczyński, inaczej niż Trump, nie jest zakochany w sobie, ale w swojej władzy. Jest nienasycony.
Co różni Donalda Trumpa i Jarosława Kaczyńskiego? – pytał Tomasz Lis. - Jest wiele różnic: kobiety, miliardy, piątka dzieci, zapewne Trump ma prawo jazdy i konto w banku, ale są też istotne podobieństwa: silna hipokryzja. Trump jest nałogowym kłamcą, ma silną pogardę dla prawdy. To silne podobieństwo do Kaczyńskiego. Trump to narcyz spektakularny, a Kaczyński nie jest zakochany w sobie, ale we władzy, jest nienasycony. Czy się nasyci? - pytał Tomasz Lis. Trudno powiedzieć, gdzie są granice jego nasycenia. Może zanim to nastąpi, Polacy mu podziękują? – rozważa prof. Roman Kuźniar.
Źródło: newsweek.pl

24 01 2017 Nie przenoście Radomia nad morze!?
Radom 30 mln lat temu w oligocenie leżał nad morzem!
Nowy pomysł Macierewicza: siedziba stoczni Marynarki Wojennej powstanie w... Radomiu! Wybór siedziby to nie przypadek. Za Macierewicza wszystko może się zdarzyć, bo jego głowa jet pełna marzeń.

W Radomiu znajduje się obecnie Centrala Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Wojciech Skurkiewicz podkreślił, że po przeniesieniu siedziby Stoczni Marynarki Wojennej mogłaby się ona stać częścią większego konsorcjum. Polskie Radio podkreśla, że obecna wartość Stoczni Marynarki Wojennej jest szacowana na blisko 224 miliony złotych. Aby pomysł Ministerstwa Obrony Narodowej mógł zostać wcielony w życie, spółka musi wrócić do Skarbu Państwa tak, aby to właśnie ten podmiot miał największy wpływ na sytuację w stoczni. Oferty w rozpisanym w tej sprawie przetargu można składać do 31 stycznia.
Macierewiczowi jeszcze trochę a to jego zadufanie w siebie i wiara w swą niezwykłą mądrość pozwoli unosić się w przestworzach. Jak tak patrzę na niego to widzę w nim Chrystusa. Tylko krzyża mi brakuje. 
23 01 2017 Ten sondaż pokazuje, że Kaczyński może wszystko. Po skandalicznym posiedzeniu Sejmu i tak prowadzi.
Jarosław Kaczyński właśnie utwierdza się w przekonaniu, że z opozycją trzeba na ostro. Pierwszy po sejmowym proteście sondaż pokazuje, że działania opozycji nie zaszkodziły PiS. Przeciwnie, tak wysokiego wyniku partia rządząca nie miała od wyborów parlamentarnych. Gdyby głosowanie odbyło się teraz, znów mogłaby rządzić samodzielnie.
PiS niezmiennie na czele sondaży. Co więcej, partia Jarosława Kaczyńskiego może liczyć na utrzymanie samodzielnej władzy. Takie są wyniki najnowszego sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej". Olbrzymi spadek notowań dotknął natomiast partię Ryszarda Petru
Kaczyński płaci za sondaże dlatego są one dla niego korzystne. Prezes rozpoczął już kampanię wyborczą jeździ na spotkania po całej Polsce ale tylko z wybranymi działaczami PiSu. Widocznie boi się spotkań z tą gorszą częścią społeczeństwa. I wcale mu się nie dziwię bo pobudka mogłaby być dla Kaczyńskiego bardzo bolesna. Dowiedziałby się co o nim myśli przeciętny obywatel RP. No Macierewiczowi jeszcze trochę to jego zadufanie w siebie i wiara w swą niezwykłą mądrość pozwoli unosić się w przestworzach. Jak tak patrze się na niego to widzę w nim Chrystusa.

23 01 2017 Kaczyński: TK może zakwestionować część zmian w ordynacji wyborczej do samorządu.

Tylko wtedy gdy Kaczyński wstanie lewą nogą bo naród za głośno tupie.
Dwukadencyjność burmistrzów, wójtów i prezydentów miast to bardzo dobry pomysł - ocenił w poniedziałek minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki. Jego zdaniem obecne rozwiązanie sprawia, że w miastach, powiatach, gminach tworzą się lokalne kliki.
No i nie ma miejsca dla RYCERZY DOJNEJ ZMIANY.
Kaczyński cwaniak wielki chce bez walki przejąć władzę w Warszawie, Łodzi i wielu innych miastach po to tylko by pomników nastawiać. Oby się tylko nie przeliczył i wyborcy jego kandydatów przywiezionych w teczkach nie odesłali mu ich z podziękowaniami.
Wprowadzenie dwukadencyjności jest ograniczeniem roli suwerena, to jest również ograniczenie czynnego i biernego prawa wyborczego – powiedział w "Sygnałach Dnia" Władysław Kosiniak-Kamysz.
Teraz już wiem dlaczego z Żołnierzy Wyklętych zrobiono bohaterów narodowych i reaktywowano ich oddziały jako WOT w którym pełno neofaszystów, kiboli i wszelkiej maści chuliganerii. Nieodpowiedni kandydat dla prezesa na wójta, burmistrza, prezydenta miasta zostanie w taki sam sposób załatwiony jak po II wojnie światowej wywieziony do lasy i stracony. No brawo a to ci dopiero demokracja po Kaczyńskiemu!?
Kaczyński chce powrotu pierwszych lat powojennych, kiedy to komuniści przywozili dygnitarzy w teczkach a wyklęci odsyłali ich w kuferkach. To miało też dobre strony bo kilku latach się znudziło i przyjęto to jako normalną normalność. To PZPR decydował kto zostanie naczelnikiem, dyrektorem a kto prezesem. Natomiast w latach 80 tych ubiegłego wieku oni ich nominowali a my ich w taczkach za bramy zakładu wywozili. A dziś co będziemy stali i jak stado baranów beczeli i jeszcze byli zadowoleni że nas tak dobrze doją.? Bo jakiś PiS..... chce swojego kandydata na stołku wójta,burmistrz, prezydenta miasta posadzić!? 
No a wkrótce jedynym kandydatem na którego można będzie zagłosować zostanie Kaczyński Jarosław.
21 01 2017 Za podłość królów płacą ich narody...
USrael nie upadnie z hukiem jeśli jednemu procentowi usraelczyków się to nie opłaci. A jeśli nikt nie będzie chciał dolarów Trumpa, to Kosher mafii odmówić się nie odważy. W gruncie rzeczy wydarzenia za oceanem mają podobne podłoże co nad Wisłą - walkę o koryto, tylko skala i aktorzy poważniejsi. Stąd i harmider większy. Polskie sprawy współczesne zawdzięczamy elitom Jaruzelskiego i Kiszczaka, którzy skromnemu i dziś karygodnie niedocenianemu Andrzejowi Gduli powierzyli znalezienie "polskiej drogi upadku". I tenże ją znalazł i upadek przeprowadził, tak dla postkomuny fortunnie że do dziś spokojnie w cieniu spoczywa. A mizerii naszej dzisiejszej nie da się zrozumieć bez pogodzenia z oczywistą oczywistością, skrzętnie przed prostaczkami ukrywaną...
Pomyślał ktoś dlaczego wbrew Konstytucji wysłano wojsko na USraelską krucjatę? Pamiętacie jeszcze nierozliczony karton dolarów za Kiejkuty? A pamiętacie któremu z "patriotów" zginął milion na szwajcarskim koncie? Słyszeliście już o planowanym zakupie lotniczego złomu w cenie rakiet kosmicznych? No to bawcie się dobrze, uzasadniając wyższość PiSu nad PO albo Nowoczesną, czy tam odwrotnie. Jedna cholera. Jest źle, ale nie beznadziejnie. W mizerii naszej siła.
Muzułmanie ordą nie najeżdżają. Poza Niemcami czepiającymi się przez niezaspokojony sentyment, Jankesami traktującymi nas jako ostatnią cegłę w murze postawionym na Nowym Jedwabnym Szlaku i Brukselą dla której jesteśmy znaczkiem - kancerą, ale brakującą do kolekcji - nie jesteśmy potrzebni nikomu. A już na pewno nie Putinowi. Ale żaden płatny zdrajca wam o tym nie powie, a pożyteczni idioci o tym nie wiedzą.
Źródło: trybeus.blogspot.com
20 01 2017 "Po odejściu Kaczyńskiego Prawo i Sprawiedliwość przetrwa". 
Adam Bielan komentuje pogłoski o stanie zdrowia prezesa. Doniesienia o regularnych wizytach Jarosław Kaczyńskiego w szpitalu rozbudziły dyskusję o jego rychłej, politycznej emeryturze. Wicemarszałek Senatu Adam Bielan zapewnia, że prezes czuje się świetnie i przygotowuje się na bardzo długie rządzenie.
PO odejściu Kaczyńskiego PiS nie przetrwa. Szybciej się rozleci jak Platforma. Dlatego czołowi PiSowcy lepiej dbają o zdrowie swojego prezesa jak na Kubie dbano o Fidela? Dlaczego? Z prostej przyczyny trudno jest znaleźć kogoś takiego, który dla partii utopi matkę w łyżce wody, a ojca jest gotów do więźnia wsadzić. W każdym satrapie jakaś cząstka człowieczeństwa pozostaje, bywają takie dni, że nawet nad kimś się zlituje. Ale tego po Kaczyńskim nie można się spodziewać. Nawet brata wysłał na pewną śmierć. Jego taktyka wobec tych co mu podpadli jest wyrafinowana i perfidna. Zobaczcie on nikogo nie wsadza do wiezienia za nieposłuszeństwo, on po prostu takiego niepokornego odsuwa na bok i pozbawia wszelkich przywieli. Niech żyje i patrzy jak inni w tym czasie rosną w siłę, bogacą się, korzystają ze wszelkich przywieli. Dobrze wie że tak ukarany buntownik na kolanach przyjdzie i będzie błagał o powrót do łask. No a jak pan prezes go rozgrzeszy to ma już dozgonnego, wiernego, bezwzględnie oddanego sługę. Zobaczcie jak załatwił  Ziobrę i Gowina ich partie do dziś nie otrzymały pieniędzy. Zbliżają się kolejne wybory i to znowu Kaczyński będzie rozdawał karty: gdzie, kto i na którym miejscu znajdzie się na liście wyborczej. Bo ordynacja wyborcza jest tak skonstruowana, że preferuje uprzywilejowanych którzy już się obłowili i stać ich na kampanię wyborczą.
Kaczyński to urodzony wódz i podżegacz. Doskonale wie że tylko skłóconym narodem jest łatwo rządzić. Dlatego chce doprowadzić do tego by brat na brata donosił, syn ojca denuncjował a córka matkę sprzedawała i vice versa. Wielu tego nie widzi. Widzą natomiast jak Kaczyński po wodzie chodzi i modlą się do niego.
19 01 2017 Żona Pawła Wojtunika straciła pracę w ABW. "Kolejna odsłona zemsty"?
Żona byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Pawła Wojtunika straciła pracę w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Z ustaleń RMF FM wynika, że została ona zmuszona do napisania raportu o odejściu ze służby. - To kolejna odsłona zemsty obecnych władz - twierdzi Wojtunik.
Tak się zastanawiam po kiego żony tak wysokich funkcjonariuszy państwowych przyłażą do pracy? Przecież na życie rodzinie nie brakuje! Spełniać się zawodowo? Zazwyczaj ta Pani nic nie potrafi ale lubi słyszeć jak mówią do niej szefowa. A żona mojego bardzo bogatego kolegi powiedziała mi:
Wiesz chodzę do pracy bo męża całe dnie nie ma a dzieciaki mają swoje życie to komu ja mam pokazywać moje nowe kreacje, pochwalić się gadżetami, służbie? Co dziwniejsze ochrona żony mojego kolegi kosztowała go dużo więcej niż ona zarabiała. Bogaci mają kaprys i biedny tego nie zrozumie.

19 01 2017 Mariusz Błaszczak: chciałbym, by Schetyna publicznie przeprosił.

Chciałbym, żeby Grzegorz Schetyna wyszedł i powiedział publicznie: przepraszam za to, co się stało. Przepraszam za to, że eskalowałem napięcie - powiedział na antenie Radia Zet Mariusz Błaszczak. Szef MSWiA odniósł się także do poszukiwań osób, które demonstrowały przed Sejmem w nocy z 16 na 17 grudnia. - Jeżeli będzie pobłażanie i przyzwolenie do tego, to skończy się tragedią - ocenił szef MSWiA
Czy tylko Schetyna powinien przepraszać? I czy tylko przeprosiny powinny wystarczyć!
Lewandowski,Buzek, Balcerowicz, Kołodko, Rostowski, Tusk , Kaczyński, Wałęsa i setki o ile nie tysiące innych im podobnych dawno już powinno przed Trybunałem stanąć. Za co? Bo popełnili najcięższe przestępstwo wobec narodu, sprzeniewierzając jego majątek. I niech mi nie wmawiają że Polska dokonała wielkiego skoku gospodarczego a społeczeństwo się wzbogaciło, stało się bardziej zamożne. Jak przed 1989 rokiem płaciłem złotówkę podatku a dzisiejsi krezusi finansowi mieli długi. To dziś ja płacę stówkę podatku a oni milionami złotych obracają i podatków nie płacą. To ma być ta nowa Polska?
17 01 2017 Tusk wróci do Polski? Znamy już wyniki wyborów na stanowisko przewodniczącego PE.
Nowym szefem Parlamentu Europejskiego został Antonio Tajani, Włoch z frakcji Europejskiej Partii Ludowej. To może być zła wiadomość dla Donalda Tuska. Jaki to ma związek z Donaldem Tuskiem, który jest szefem Rady Europejskiej? Komentatorzy zwracają uwagę na to, że wybory nowego szefa PE zachwiały równowagę między największymi frakcjami: wzmiankowaną EPL i S&D. Tusk jest reprezentantem EPL, tymczasem może się okazać, że w ramach przywracania równowagi w instytucjach europejskich poparcie popłynie do osoby reprezentującej Socjalistów i Demokratów. 
Czy Donald Tusk wjedzie do Polski tryumfalnie na  białym koniu?
Ze spuszczoną głową, powoli
Wraca Tusk z niemieckiej niewoli.
Dudnią drogi, ciągną amerykańskie wojska,
A nad nimi biała zima polska.
Usiadł Tusk pod brzozą, u drogi,
opatruje obolałe nogi.
Siedzi Donald ze spuszczoną głową,
zasłuchany w tę skargę brzozową.
Że PO się rozlatuje,
Że Trybunał nie tak funkcjonuje
Że Kaczyński wszystko i wszystkich inwigiluje
Że Macierewicz wojsko rozbroił.
Że na Putina się szykuje.
Że gospodarka zwalnia.
Że naród się buntuje.
Oj! Będzie się działo!
Kaczorowe rytmy, Polska moc!
Będzie, będzie zabawa!
Będzie się działo!
I znowu nocy będzie mało.
Będzie głośno, będzie radośnie
Znów przetańczymy razem całą noc
Łopa! hej!
Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani, 
Że za tobą idą, że za tobą idą 
Chłopcy malowani? 
28 04 2016 r. Jeszcze Polska nie zginęła Jest jeszcze nadzieja bo Tusk na białym koniu wraca do Polski by stawić czoła rycerzom Dojnej Zmiany? Memy na podstronie: Śmieszne zdjęcia 
16 01 2017 Tak PiS przez rok przejęło państwo. Ponad 1000 partyjniaków ze spółek i urzędów na liście "Puls Biznesu"
Każda partia obiecuje, że nie będzie obsadzała państwowych firm swoimi ludźmi, a później okazuje się, że różnią się tylko tempem zawłaszczania posad. I nie ma wątpliwości, że Prawo i Sprawiedliwość bije w tym wszelkie rekordy.
Doskonale obrazuje to lista ponad 1000 partyjnych nominatów, którzy zasiedlili państwowe spółki, agencje i urzędy. Publikuje ją najnowszy "Puls Biznesu", który kilka lat temu przygotował analogiczną publikację na temat PO i PSL. 
Tamte listy – jak zauważają autorzy z "PB" – powstała po niemal pięciu latach rządów PO-PSL i liczyły po ponad 400 nazwisk. PiS rządzi nieco ponad rok i już zdołało przekroczyć tysiąc nazwisk. Pod koniec kadencji, czyli w 2019 roku, liczba będzie jeszcze bardziej imponująca. Bo nie ma wątpliwości, że ta publikacja "Pulsu Biznesu" nie skłoni polityków PiS do autorefleksji i pohamowania apetytu na synekury.
Źródło: http://natemat.pl/

Gorąca modlitwa kierownictwa PiS przed ołtarzem Matki Boskiej Częstochowskiej 23 12 2016 r :
Panno Święta, co jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz Bramie! Racz zachować stołki nasze i daj nam łaskę panowania nad tym niepokornym narodem.....

Najlepsi fachowcy na najwyższe stanowiska w państwie po Kaczyńskiemu!? Przyjaciel Kaczyńskiego zataił służbę w Ludowym Wojsku Polskim. Jego brygada pacyfikowała strajki. No a Kornel M, Dubieniecki, Piotrowicz, Misiewicze, sam prezes taki wielki wojownik o wolną Polskę i nie został internowany itd. itd.
Prezes w ramach dekomunizacji, w walce z korupcją, nepotyzmem obsadza najwyższe stanowiska w państwie najbardziej niebezpiecznymi i zdegenerowanymi typkami. Jak tak dalej pójdzie to Trynkiewicz Szatan z Piotrkowa zostanie Rzecznikiem Prawa Dziecka. No bo złodziej złodzieja nie okradnie, oszust oszusta nie oszuka, kłamczuch kłamczucha nie okłamie. Swój swego zawsze będzie bronił i nie jest ważne jakiego jest on koloru. Teraz już wiem dlaczego ci skazani za najcięższe przewinienia są tak dobrze chronieni ba żyją jak książęta. Na stare lata dopiero Kaczyński otworzył mi oczy.
15 01 2017 Szydło komplementuje amerykańskich żołnierzy: Najlepsi, najsilniejsi, najwspanialsi. 
Jak mówiła premier Beata Szydło podczas sobotniej uroczystości powitania żołnierzy USA w Żaganiu: - Mój rząd dopełnił swojego wielkiego zobowiązania - poprawy polskiego bezpieczeństwa, którego wyrazem jest m.in. obecność amerykańskich wojsk w naszym kraju (...) Chcę podziękować, że jesteście z nami i życzyć by pobyt w Polsce był pobytem, który na długo zapadnie w waszej pamięci. Szydło w swoim wystąpieniu mocno komplementowała amerykańską armię.
Okrzyki i gwizdy podczas przywitania amerykańskich żołnierzy w Żaganiu. "Macierewicz do domu!"
Buczenie i gwizdy, które było słychać już podczas wystąpienia premier Szydło, nasiliły się, kiedy za mównicą stanął szef MON. — To jest dzień, w którym trafnie można powiedzieć po polsku "dzień dobry" — powiedział tryumfalnie Antonii Macierewicz, witając się z amerykańskimi żołnierzami. Macierewicz mówił o walkach na Ukrainie i zagrożeniu ze strony światowego terroryzmu. W zaledwie kilkuminutowym wystąpieniu nie zapomniał też nawiązać do katastrofy smoleńskiej. 
Ciekawe czy też tak byli witani Krzyżacy kiedy do Polski przybyli? Amerykanie w Polsce a na granicy z obwodem Kaliningradzkim rakiety najnowszego typu. Macierewicz nawet nie zdaje sobie sprawy jak blisko jesteśmy nieszczęścia. W 1981 roku Ruscy nie weszli do Polski ale dziś na wyraźne zaproszenie Macierewicza mogą wejść w każdej chwili. Minister MON to dziecko które dostało do zabawy brzytwę i zapałki. No i teraz wszyscy czekają komu zrobi krzywdę?

15 01 2017 Prezes PiS spotkał się w Gorzowie Wlkp. z lubuskimi działaczami partii

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński spotkał się w sobotę w Gorzowie Wielkopolskim z lubuskimi działaczami tej partii. Była mowa o wyborach i sytuacji politycznej oraz sprawach partyjnych i lokalnych. Wydarzenie odbyło się bez udziału mediów.
Prezes ostatnio spotyka się tylko z działaczami swej partii. Został całkowicie odcięty od informacji napływających od narodu. I po takich spotkaniach Kaczyński jest święcie przekonany że w Polsce jest bardzo dobrze i fajnie. No bo jak wyjdzie na parking przed lokalem gdzie odbywa się spotkanie
zobaczy te fury a na sali garnitury, fraki, kreacje to ma wrażenie że w Polsze mieszkają sami milionerzy.
Król jest nagi. Za Kaczyńskiego Dojna Zmiana ma jeszcze lepiej jak za króla Sasa nie tylko je i popuszcza pasa ale rozkrada bezkarnie majątek narodowy. Kaczyńskiemu klapki na oczy założyli i zatyczki w uszy wsadzili tak że widzi i słyszy tylko to co Dojna Zmiana chce żeby widział i słyszał. Myślałem że za Tuska było apogeum dla korupcji, nepotyzmu, nonszalancji i niekompetencji urzędników, grabieży majątku narodowego etc. A jednak okazuje się że można więcej i rząd daje radę. No i to jest jedyna obietnica przedwyborcza jaka jest spełniana z nawiązką. 
12 01 2017 Macierewicz blokuje Jedwabny Szlak w Polsce. Mogliśmy być centrum przeładunkowym, a skorzystają Czesi. 
Ale sprawa ma drugie dno, Macierewicza.
Pod koniec listopada Agencja Mienia Wojskowego wstrzymała przetarg na sprzedaż terenu dawnej jednostki wojskowej w Łodzi. Terenem interesowała się polsko-chińska spółka planująca budowę terminalu intermodalnego dla pociągów do i z Chengdu. Zablokowanie chińskiej inwestycji miało wynikać z działalności Ministra Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza, który już wcześniej był nastawiony negatywnie do tej współpracy. Sprawa ma jednak drugie dno. 
Przez tę inwestycję Polska miałaby włączyć się w projekt Nowego Jedwabnego Szlaku, czyli budowy lądowego szlaku transportowego, który stanowiłby alternatywę dla dostaw morzem, które odbywają się pod kontrolą floty US Navy. Szlak potrzebował centrum przeładunkowego w naszej części Europy i wybraną lokalizacją miała być Łódź.

Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości podkreślają, że polski interes strategiczny wymaga tworzenia raczej południkowych, niż równoleżnikowych szlaków transportowych.
Kraje regionu rywalizują o to, który z nich stanie się bramą dla chińskich inwestycji. Tymczasem Polska przez decyzję Antoniego Macierewicza odrzuca możliwość zostania centrum przeładunkowym Jedwabnego Szlaku. Już teraz widać, że Czechy stają się głównym beneficjentem chińskich inwestycji. 
Źródło: rynek-kolejowy.pl / biznesalert.pl

12 01 2017 SKOK-i bez kontroli

W cieniu sejmowego kryzysu PiS przepycha ustawę, która wyjmie mniejsze SKOK-i spod kontroli Komisji Nadzoru Finansowego.
Kiedy w środę na sali plenarnej trwała blokada posłów PO i .Nowoczesnej, a Konwent Seniorów radził jak wyjść z tego klinczu, posłowie sejmowej komisji finansów pracowali pełną parą. I przyjęli poprawkę do ustawy o Spółdzielczych Kasach Oszczędnościowo-Kredytowych, która musi wywołać szeroki uśmiech na twarzy twórcy SKOK, senatora Grzegorza Biereckiego.
Trudno powiedzieć, by SKOK-i były dziś w świetnej kondycji, ale KNF przynajmniej ma wiedzę o tym, co dzieje się w ich bilansach. Jeśli PiS przegłosuje swoją poprawkę, małe kasy (dziś stosunkowo najzdrowsze w systemie) znów trafią do systemu spółek i fundacji stworzonych przez środowisko senatora Biereckiego. A to dla klientów tych SKOK-ów byłoby ponurą perspektywą.
Opozycjoniści za komuny kradli teraz biorą jak swoje.
11 01 2017 Kaczyński na miesięcznicy smoleńskiej znów zaognia sytuację. "Polska zwycięży. Wbrew swoim wrogom, wbrew swoim zdrajcom"
Miesięcznice smoleńskie jeszcze niedawno nie przyciągały uwagi opinii publicznej, ale zmieniło się to kiedy zaczęto organizować kontrmanifestacje. Zareagował na to też Jarosław Kaczyński, który wyraźnie zaostrzył język wypowiedzi. 10 stycznia przed Pałacem Prezydenckim mówił o zdrajcach, wrogach Polski i "dojściu do prawdy, także tej, która jest w grobach".
Prezes mówił o budowie pomników. – Żadne działania, które mają się temu przeciwstawić, nic nie pomogą. Zwyciężymy – mówił, jakby PiS wciąż było w opozycji. A tłum, również jak za czasów opozycji, podchwycił i skandował "zwyciężymy". Ale zagłuszyli ich kontrmanifestanci, którzy krzyczeli "ręce precz od grobów".
Z czasem Prezesowi coraz trudniej było przebić się przez glosy kontrmanifestantów, w pewnym momencie zaczął sylabizować w rytm haseł skandowanych przez swoich przeciwników. – Jesteśmy pewni, że przyjdzie dzień, w którym Polska będzie ostatecznie uwolniona od tego wszystkiego, od tej choroby, którą także dzisiaj tutaj widzimy – mówił. I zakończył w swoim stylu: – Polska zwycięży. Wbrew swoim wrogom, wbrew swoim zdrajcom.
Źródło http://natemat.pl/
"Ujawnimy prawdę o Smoleńsku. Tę prawdę, która leży w grobach". Tak Jarosław Kaczyński mówił podczas 81. miesięcznicy smoleńskiej przed Pałacem Prezydenckim. Dodał, że - przyjdzie dzień, w którym Polska będzie uwolniona od tej choroby, którą tutaj także widzimy. Tymczasem przed Pałacem odbyła się także demonstracja Obywateli RP.
Bardzo ale to bardzo podobała mi się wczorajsza męczennica wobec narodu zirytowanego Jarosława. Bardzo pięknie mu wykrzyczeli obywatele RP co o tym wszystkim myślą. Brawo! Doprowadzić do katastrofy a później szukać winnego. To tylko potrafi potwór. Macierewicz za Smoleńsk powinien zostać stracony publicznie. Mógł zostać i przejąć inicjatywę nad śledztwem ale wolał serwować się ucieczką. Ba mógł zamiast Kopacz pojechać nie pojechał bo wolał siać nienawiść wśród narodu.

11 01 2017 Sejm przygotowuje się na pierwsze posiedzenie po okupacji. PiS ma już wariant awaryjny.

W południe powinno zacząć się posiedzenie Sejmu. Budynek parlamentu jest właśnie przygotowywany, i to na dwa warianty. Salę posiedzeń sprawdzili właśnie pirotechnicy z Biura Ochrony Rządu. Trwa też przygotowywanie Sali Kolumnowej, gdzie przez noc montowano aparaty do głosowania.
A mnie to tak po prostu wali czy ten straszliwy potwór demokracji zwany sejmem obraduje czy nie. Za Ruska dorobiłem się wszystkiego dziś wnuki z tego też korzystają. No ale od ładnych kilkunastu lat tracę wszystko po kolei. Łatwiej było mi w latach 80tych chałupę budować jak teraz ją utrzymać
Mój ojciec komunista z krwi i kości mówił mi o przepowiedniach Królowej Saby. Dziś po ponad czterdziestu latach te przepowiednie zaczynają się spełniać. Pamiętam jak mówił o komunizmie, ZSRR i to że komunizm upadnie ale po kilkudziesięciu latach odrodzi się jeszcze silniejszy i jeszcze brutalniejszy. Twierdził że jak Ruscy wyjdą z Polski to w Polsce kamień na kamieniu nie pozostanie. Do pracy trzeba będzie przyjść ze swoimi narzędziami i tyrać za „kromkę chleba” a pracodawca będzie wybierał tylko tych najsilniejszych. Tak niewiele do tego już brakuje 

11 01 2017 "San Escobar" -​ wpadka ministra Witolda Waszczykowskiego w Nowym Jorku. Rzecznik MSZ tłumaczy przejęzyczenie
- Mamy okazję do prawie 20 spotkań z różnymi ministrami. Z niektórymi, jak np. (krajami - red.) na Karaibach po raz pierwszy chyba w historii naszej dyplomacji. Na przykład z takimi krajami jak San Escobar albo Belize - powiedział Polsat News szef MSZ Witold Waszczykowski, który w Nowym Jorku zabiega o niestałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ dla Polski. Ale kraju San Escobar nie ma, przynajmniej w ONZ. Sprawę "przejęzyczenia" wyjaśniła już rzecznik MSZ Joanna Wajda.
- Krótka, trwająca w zasadzie niecałe dwa dni wizyta w Nowym Jorku poświęcona jest przede naszym zabiegom o wejście do Rady Bezpieczeństwa, zdobycie niestałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa w latach 2018-19.
Jeżeli Polska Kaczyńskiego zostanie członkiem RB to stanie się ona Radą Wojenną i będzie atakować wszystkich i wszystko co przeciwstawi się prezesowi. Tak jak w Polsce gdzie PiS prowadzi wojnę z własnym narodem.
09 01 2017 Dziś w Polsce alarm smogowy obowiązuje nawet w małych miasteczkach. 
A wszystko to przez Jarosława! Nad Smoleńskiem też był smog a nie mgła. Wtedy to była tylko próba dziś to jest celowe działanie Macierewicza i jego specjalnych służb wojskowych.
Smog staje się coraz bardziej widoczny i powoli zaczyna urastać do rangi problemu ogólnokrajowego. Walka z zanieczyszczonym powietrzem powinna być jednym z priorytetów władz centralnych i samorządów. Na chwilę obecną najlepszą metodą walki ze smogiem jest pozostanie w domu. I właśnie oto chodzi! I oto chodzi!
Za dużo urzędasów nic nie robi tylko pierdzi w stołki stad mamy nawet latem smog nad miastem. Zaś gwoździem do trumny jest spowolnienie ruchu w miestach przez idiotyczne rozwiązania komunikacje i bezsensowne ograniczana. Samochody zamiast jechać stoją i dymią. SM lata jak kot z oparzonym pęcherzem wlepia mandaty właścicielom nieruchomości bo nie tym palą co trzeba. Smog jak był tak jest nawet kiedy temperatury przekraczają ponad 30º. Dlaczego tak jest bo po 1989 roku na szczytach władzy zasiadają największe ..urwy, najwięksi złodzieje i najgorsi bandyci
05 01 2017 Onet ujawnia: jak Mateusz Kijowski wystawiał faktury KOD-owi
Pieniądze ze zbiórek publicznych na KOD trafiały do firmy Mateusza Kijowskiego i jego żony Magdaleny Kijowskiej – ustalił Onet. Łącznie chodzi o faktury na kwotę 91 tys. 143,5 zł.
A mnie to wcale nie dziwi bo dziś polityka to najlepszy biznes. I o co ten krzyk przecież wszyscy tak robią. Zobaczcie ile takich firm jest wokół Kaczyńskiego i tego PiSu. No ale im wolno bo oni to robią dla naszego dobra. Sam Kaczyński jest po to, aby przypominać nam tym z gorszego sortu smaki wędlin i mięs.
Tłumaczy się tylko winny. A tak naprawdę to o co nam chodzi, przecież sami stworzyliśmy taką władzę po 1989 roku. Nikt nie oponował jak z funkcji radnego, posła zrobiono dobrze płatną profesję. Tym samym legalnie zaczęto promować i nagradzać ludzi ślepo oddanych i mocno zaangażowanych w politykę konkretnego ugrupowania politycznego a obojętnych na lokalne problemy. Jak to ładnie można zdefiniować korupcję. A co za tym idzie pozbawiono możliwości zasiadania w radach, sejmikach etc społeczników od lat zaangażowanych i znających lokalne problemy potrafiących dbać o interesy społeczeństwa. Czy to jest lepiej czy gorzej? Każdy winien odpowiedzieć sobie na proste pytanie. Czy ci wybrani więcej dają czy więcej biorą?
Patrzaj i Spoziraj pod nogi naród przewalili i nikt nic nie robi!


04 01 2017 Wybryk Petru nie umknął zagranicznym mediom. „Lider opozycji oberwał za urlop”
Lider Nowoczesnej Ryszard Petru w ostatnich dniach stał się bohaterem wielu publikacji w polskich mediach. Wpadka z "prywatno-służbowym" wylotem do Portugalii nie umknęła także zagranicznym redakcjom.
Petru pojechał z misją utworzenia rządu na emigracji!? Berlin, Londyn, Paryż i Bruksela są już przez PiSkaidę opanowane. Została tylko Lizbona. Czy posiedzenie sejmu dla strajkujących posłów też zostanie przeniesione do Lizbony!?
Wierzę, że uda nam się uniknąć najgorszego scenariusza. Gdyby opozycja zaczęła budować drugi parlament, to byłaby kompromitacja Polski –  stwierdził na antenie TVP wicemarszałek Senatu Adam Bielan.
No a jak Kaczyński oddzieli wielkim murem Sejm od narodu który reprezentuje bo inaczej dojdzie do anarchii lub puczu tu puczu tam. A na rogach muru zostaną ustawione wieżyczki z karabinami maszynowymi. Zaś w bramach wejściowych stać będą czołgi i wojska Macierewicza uzbrojone po zęby. Oby tylko Kaczyński nie rozbił się o własny mur który wokół siebie buduje.
03 01 2017 Korporacje w Polsce pod szczególną ochroną.
W 61 dwustronnych umowach inwestycyjnych zawartych przez Polskę znajduje się mechanizm ISDS pozwalający zagranicznym inwestorom pozywać nasze państwo z pominięciem sądownictwa krajowego - dowiedzieliśmy się w Ministerstwie Rozwoju. Wielkie koncerny niejednokrotnie domagają się miliardowych odszkodowań w ramach ISDS za przepisy, które uważają za krzywdzące. Polski rząd rozważa wypowiedzenie części tych umów.
Macierewicz dopuścił do sytuacji, że kraj nie posiada armii i jest bezbronny? Dąży za wszlką cenę wprowadzenie do Polski armii z USA. Czyżby ta armia z miała za zadanie dopilnowywać realizacji kontraktów dotyczących wyprzedanych za 5% ich wartości surowców? Czy ta armia ma dbać o bezpieczeństwo korporacji w Polsce? Pilnować umów ISDS (Investor State Dispute Settlement), nazywany mechanizmem inwestor-przeciw-państwu, to prywatny arbitraż, który rozsądza spory między korporacjami - bo o takich inwestorach w istocie mówimy - a krajowymi władzami.
Teoretycznie ISDS ma chronić inwestorów np. przed wywłaszczeniem, przed nacjonalizacją, albo też niesprawiedliwym traktowaniem (np. firmie krajowej coś wolno, a firmie zagranicznej nie wolno). W praktyce mechanizm jest sposobem wywierania nacisków przez korporacje na rządy - choćby poprzez samą groźbę pozwu - by rządy te nie zmieniały prawa na niekorzyść koncernów.


04 01 2017 Były mohery, są pelikany. Ziemkiewicz: "Łykają wszystko, co rzuca im prezes. Będą najważniejszą grupą w Polsce"
Nie mohery ani pelikany tylko ODWRÓCENI zwyciężą. Nie bierzemy udziału w wyborach, jest nas ponad 50% i jesteśmy najpotężniejszym ruchem społecznym w Polsce. Trudno jest nas rozbić  przez panujący reżim bo nie posiadamy przywódców. Pomimo że jeszcze nie  zjednoczeni ale już bardzo groźni dla tych co sprawują władzę na każdym jej szczeblu. Nie interesują na nagrody, stanowiska, zaszczyty my chcemy tylko jednego rozliczyć Wałęsę, Tuska  Balcerowicza, hrabiego von Rostowskiego, Kaczyńskiego, Macierewicza, Pawlaka, Millera i wielu innych?  No a przynajmniej spytać się ich dla kogo pracują, pracowali i skąd takich majątków się podorabiali? Dziś nie ma żadnego znaczenia na kogo  zagłosuję. Bo oni wszyscy są tacy sami będą dbali tylko o swoje interesy. Ale nadejdzie czas rozliczenia i mam taką nadzieje że to będzie już niedługo. 
Oto efekty pracy posłów. Dbając o swoją kieszeń lobbują dziurawe ustawy. W efekcie ci co mają dużo nic nie płacą a tym co mają mało zabiera się prawie wszystko. Nieprawda. No to w jaki sposób hrabia von Rostowski, lord Sikorski i wielu innych dorobili się takich majątków? 
A Fiskus w takich przypadkach jest ślepy i głuchy.
30 12 2016 Trzeba rozłożyć ten naród od wewnątrz, zabić jego moralność...
Jeśli nie da się uczynić zeń trupa, należy przynajmniej sprawić, żeby był jako chory ropiejący i gnijący w łożu. Trzeba mu wszczepić zarazę, wywołać dziedziczny trąd, wieczną anarchię i niezgodę...Trzeba nauczyć brata donoszenia na brata, a syna do skakania do gardła ojcu. Trzeba ich skłócić tak, aby się podzielili i szarpali, zawsze gdzieś szukając arnitra. Trzeba ogłupić i zdeprawować, zniszczyć ducha, doprowadzić do tego, by przestali wierzyć w cokolwiek oprócz mamony i kromki chleba.
Ten przydlugi wstęp to nie jest instrukcja dla szKODników, ani nawet tzw. PO-słów, okupujących sejmową salę. Nie jest to nawet instrukcja Kiszczaka dla funkcjonariuszy SB. To po prostu XVIII-wieczna instrukcja Katarzyny II dla rosyjskich dyplomatów, w tym konkretnym przypadku dla Mikołaja Repnina, obejmującego w listopadzie 1763 roku ambasadę w  Warszawie. 
Jest jeszcze coś niepokojącego, udział w akcji "obrony demokracji" - "milczących psów" służących obcym. Katarzyna II wyjasniając Repninowi rolę "milczących psów" w operacji ujarzmienia Polaków tak mówiła - " Milczący pies powinien być wzorem patriotyzmu...korupcją "milczących psów" będziemy nimi rządzić...Zepsujemy ich kultem prywaty, złodziejstwa, rozpusty, wszelaką demoralizacją i wiodącym do niej alkoholem. Stworzymy tam nową oligarchię, która będzie okradać własny naród nie tylko z godności i siły, lecz po prostu ze wszystkiego, głosząc przy tym, że wszystko co czyni, czyni dla dobra ojczyzny i obywateli." Poszukajmy i ujawnijmy wokół siebie "milczących psów" póki jest jeszcze czas... Źródło: niepoprawni.pl

30 12 2016 CBA ujawnia: "śledztwo sięga dalej". Chodzi o milionowe przekręty w sądach
Afera w wymiarze sprawiedliwości coraz poważniejsza. Agenci CBA wczoraj weszli do siedmiu sądów, a dzisiaj przeszukano "gabinet dyrektora Sądu Okręgowego w Krakowie, pomieszczenia w Centrum Zakupów Dla Sądownictwa i w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie oraz w dziewięciu firmach". - Sprawa jest rozwojowa, niewykluczone kolejne zatrzymania i zarzuty - podkreśla Piotr Kaczorek z Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Jak wczoraj informowaliśmy funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do siedmiu sądów i na polecenie rzeszowskiej Prokuratury Regionalnej przeprowadzili przeszukania pomieszczeń. Działania CBA mają związek ze śledztwem dotyczącym przywłaszczenia na szkodę Sądu Apelacyjnego w Krakowie ponad 10 mln zł.
Pamiętać należy, że już połowie grudnia CBA zatrzymało pięciu podejrzanych: Dyrektora i Główną Księgową Sądu Apelacyjnego w Krakowie, Dyrektora Centrum Zakupów Dla Sądownictwa oraz dwóch biznesmenów, których firmy  miały wykonywać fikcyjne usługi na rzecz Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Zarzuty, które usłyszeli  dotyczą m.in. przywłaszczenia na szkodę Sądu Apelacyjnego w Krakowie kwot sięgających nawet przeszło 10 milionów złotych i korupcji.
"Ustalenia śledczych z CBA i prokuratury  wskazują, że w ostatnich kilku latach  wokół sądu stworzono sieć  wielu firm powiązanych kapitałowo, towarzysko i rodzinnie z dyrektorem Sądu oraz dyrektorem Centrum Zakupów dla Sądownictwa, realizujących głównie fikcyjne zamówienia na świadczenie usług, analizy i opracowania. Nie ma dowodów, że analizy i opracowania w ogóle powstały. W Sądzie Apelacyjnym w Krakowie brak jakichkolwiek dokumentów, które potwierdzałyby realizację zawartych umów. Z szacunków śledczych wynika, że w rachubę wchodzi  kwota nawet kilkudziesięciu milionów  złotych wyprowadzonych w wyniku przestępczego procederu z budżetu Sądu Apelacyjnego w Krakowie" - podaje CBA.
Czy nasze państwo jest państwem prawa? Czy chroni swoich obywateli zgodnie z Konstytucja? Dlaczego wymiar sprawiedliwości jest iluzją a Biuro Rzecznika Prawa Obywatelskich atrapą za pieniądze podatników?
Dawno temu już straciłam naiwną wiarę, że wszelkie zło, nepotyzm, korupcja, machlojki, lobbowanie, etc. są tylko udziałem bananowych republik, totalitaryzmów, innych izmów, a także młodych czy w budowie „demokracji“ jak w Polsce. 300 lat temu Monteskiusz powiedział „...wiekuiste doświadczenie uczy, że wszelki człowiek, który posiada władzę, skłonny jest jej nadużyć; posuwa się tak daleko, aż napotka granice. Któż by powiedział! Nawet sama cnota potrzebuje granic..."
Porównując demokrację tą w Polsce, do demokracji „starych“ zastanawiam się gdzie i kiedy cnota, oraz osoba posiadająca władzę i skłonna do jej nadużywania napotyka granice. Kto i jak stawia te granice służące przestrzeganiu prawa, zachowania kultury politycznej, szacunku dla społeczeństwa, reguł. Dziś jeszcze próbuje zachować się pozory że jakieś granice istnieją.
No a jak tu wyznaczać, zachować granicę skoro nie ma społeczeństwa obywatelskiego i każdy sobie sam rzepkę skrobie.
27 12 2016 Pawłowicz ma plany zmian w Sejmie! Czego chce ZAKAZAĆ?
A czy można będzie żreć mlaskając przy tym w czasie obrad sejmu i wachlując się pod pachami bo nie było czasu na prysznic?
Od ponad 10 dni w Sejmie trwa protest opozycji. Część posłów Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej spędziła święta w Sejmie na sali plenarnej. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego ostatnie działania opozycji to pucz, a Krystyna Pawłowicz mówi wprost, że dla niej ci posłowie to zwykli chuligani. No a z chuligaństwem trzeba bezwzględnie walczyć.
Znaczy się trzeba postawić bramki i wpuszczać tylko tych posłów którzy powinni wejść i nie zagrożą PiSowi. Skoro mamy głosować to głosujmy jak bóg o przepraszam Jarosław przykazał. Wkrótce Wojskowe Oddziały Terrorystyczne Macierewicza zdyscyplinują mącicieli i podżegaczy. Do żłoba będą mieli prawo wejść tylko lojalni Kaczyńskiemu posłowie.
Partiokracja, wytworzona przez proporcjonalną ordynację wyborczą uczyniła z nas, Polaków, niewolników we własnym kraju. My przecież nic tu nie możemy – powołać, odwołać, sprawdzić, skontrolować, domagać się (to akurat możemy, bo i tak nie przynosi efektów). Nie możemy również żyć godnie, spokojnie, bezpiecznie. Czy Anglik albo Amerykanin wiedzą, co to strach przed nędzą? Nie wiedzą. Wiedzą, że w razie czego ochroni ich tzw. socjal, wystarczający do życia, skromnie, ale bezpiecznie. W Polsce? Są bogaci i biedni, bogaci i biedni…
Coście, skurwysyny, uczynili z tą krainą? zapytam słowami Kazika. Zrobiliście niewolników ze swoich rodaków? Polska, którą podobno kochacie, rządzicie jak magnackimi latyfundiami? A gdzie Honor i Ojczyzna (że nie wspomnę o Bogu)?
Dzisiaj na Nowowiejskiej wielka nowina.
Partia Święta króla powiła

Memy na podstronie: Śmieszne zdjecia

27 12 2016 Jak PiS podporządkowało sobie Polskę? Kluczowe momenty „dobrej zmiany”

W roku 2016 wiele się w polityce działo. Co najmniej od czasów czterech reform Buzka żaden rząd nie był nastawiony na tak szybkie wprowadzanie radykalnych zmian jak obecny. Jakie były najważniejsze posunięcia „dobrej zmiany” w 2016 roku? Wskazałbym trzy: podporządkowanie Trybunału Konstytucyjnego partii, program „Rodzina 500 Plus” i reformę edukacji.
Nominacja Julii Przyłębskiej na prezeskę TK i dopuszczenie przez nią do orzekania nieprawidłowo wybranych przez pisowski parlament sędziów kończy walkę o sąd konstytucyjny, jaką partia z Nowogrodzkiej zaczęła już jesienią zeszłego 2015.
Wojna ta wiele politycznie PiS kosztowała. Wyprowadziła na ulice dziesiątki tysięcy osób, pomogła sformułować się KOD, zaowocowała konfliktem z Komisją Europejska, fatalnie popsuła międzynarodową prasę rządu. Czy była więc warta świeczki? Pokaże to następny rok. Dziś wiemy na pewno, że PiS wymontował z polskiego systemu konstytucyjnego niezwykle ważny bezpiecznik, jakim jest sąd konstytucyjny. Dzięki temu PiS przyznał sobie samemu licencję na dowolne łamanie konstytucji. Na zmianę porządku konstytucyjnego bez posiadania konstytucyjnej większości w parlamencie.
Sejmowa większość  może teraz uchwalić dowolną ustawę łamiącą zapisane w konstytucji podstawowe wolności obywatelskie. Jest w stanie przygotować na wybory w 2019 roku ordynację wyborczą faktycznie naruszającą konstytucyjną zasadę proporcjonalności. Może podporządkować sądy władzy wykonawczej, kończąc z ich niezawisłością. Nie będzie już żadnego organu, zdolnego stwierdzić, że działania te są niezgodne z konstytucją.
Źródło: newsweek.pl
Nie jest ważne jak została wybrana Przyłębska na prezeskę TK. Ważne jest przez kogo została wybrana? A z oczy jej widać że to zagorzała fanatyczka Kaczyńskiego. O naprawie Rzeczypospolitej dzieło Kaczyńskiego. Dlaczego nie wierzę Kaczyńskiemu? Bo to kolejny przedstawiciel oligarchii sprawującej władzę poprzez system synekur i powiązań mafijnych od zarania dziejów. Dziś Kaczyński może każdego z tych co źle sprawowali władzę postawić przed sądem, trybunałem dlaczego tego nie robi. Lewandowski, Balcerowicz, Rostowski, Sikorski, Tusk i setki innych nie mają jeszcze przedstawionych najcięższych zarzutów o malwersacje mienia narodowego i zdradę państwa. W Chinach już dawno byłoby po sprawie kilka gram ołowiu nie kosztuje przecież tak wiele. Sąd i natychmiastowy wyrok to jedyna droga do przeprowadzenia reform w Polsce bo inaczej skończy to się tak jak dzieło Modrzewskiego na półkach bibliotek.
26 12 2016 OPZZ: Po ostatnich wyborach coś złego stało się z liderami „S”. 
Chcą tworzyć prorządowe bojówki przeciw związkowcom
Urszula Woźniak z OPZZ stwierdziła, że „PiS prowadzi działania niezgodne z tym, o co walczył słynny związek zawodowy”. „Część z Was nie widzi zawłaszczania przez partię rządzącą prokuratury, policji, sądownictwa, służby cywilnej, instytucji nauki i kultury, nie dostrzega niszczenia Trybunału Konstytucyjnego, nie przejmuje się atakami władzy na samorządy rządzone przez opozycję, psuciem mediów publicznych, nagonkami na organizacje krytyczne wobec władzy” – tłumaczy. Zdaniem przewodniczącej Rady Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych w Warszawie „wbrew obietnicom partii rządzącej nie będzie podwyżek płac w budżetówce, nie ma walki z umowami śmieciowymi, nie ma działań na rzecz aktywizacji zawodowej czy tworzenia nowych miejsc pracy. Mamy za to niszczenie systemu edukacji i groźbę zwolnień tysięcy nauczycieli, mamy zamykanie kopalń, mamy pospieszne wymiany kadr w wielu zakładach, gdzie władza dokonuje czystek w oparciu o kryteria polityczne”.
„Solidarność” świadomie kłamie, powtarzając ustami swoich liderów, że protesty przeciwko władzy dotyczą podnoszenia płacy minimalnej czy programu 500+. Wszyscy wiemy, że nie o to w nich chodzi. Ludzie, którzy wychodzą na ulicę, mają dość bezprawia, kolesiostwa, ograniczania swobód obywatelskich, wykorzystywania prokuratury dla celów partyjnych, ataków na prawa kobiet, niszczenia trójpodziału władzy. Tysiące nauczycieli demonstruje przeciwko psuciu polskiej szkoły i masowym zwolnieniom. Czy „Solidarność”chce tworzyć bojówki prorządowe przeciwko związkowcom ze Związku Nauczycielstwa Polskiego i innym pracownikom, którzy krytykują „dobrą zmianę”? – pyta Woźniak. 
21 12 2016 Bogaty proboszcz płaci tylko 640 zł podatku dochodowego. 
Naukowiec odsłania kolejne tabu Kościoła
Proboszcz parafii – nawet przy wysokich dochodach – może płacić rocznie jedynie 640 zł podatku dochodowego, podczas gdy "przeciętna owieczka" musi oddać fiskusowi rocznie 2227,31 zł. To niesprawiedliwe. "Wysokość obciążeń fiskalnych osób duchownych w Polsce jest relatywnie niska i wymaga pilnego urealnienia" – pisze w analizie dotyczącej podatków osób duchownych dr Robert Zieliński, prawnik z Akademii Leona Koźmińskiego.
Ksiądz to nie kościół, ksiądz to nie wiara. Fraszka taką zacytuję:
Smutna prawda o klerze.
Książętom Kościoła ku przestrodze.
Brzęczącą mamoną do cna opętani.
Zapomnieli biedni po co powołani.
Na przestrogi Pana i głusi i niemi.
Urządzili sobie królestwo na ziemi.
Zaś swoje owieczki słowami biczują.
Czemu tylko wierzą a nie praktykują.
Spójrzcie obłudnicy w lustrzane odbicie.
Wy praktykujecie ale nie wierzycie.
Kto jest bardziej grzeszny i kto bardziej błądzi.
Najlepiej na świecie sam Bóg to osądzi.

21 12 2016 Żandarmeria Wojskowa na ulicach stolicy. Wiceszef MSWiA: z powodu sytuacji przed Sejmem.

Pytanie kiedy Macierewicz wyda rozkaz i WOT zacznie strzelać do protestujących? Bo PiS to Partia interesu Syjonistycznego.
Macierewicz chce polską armię zastąpić pospolitym ruszeniem zwanym Wojskowymi Oddziałami Terrorystycznymi i armią USA. Był już taki w Polsce co sprowadził krzyżaków. I jak na tym wyszliśmy to dzieci już wiedzą. No ale co tam Macierewicz musi bronić interesów kolesi z Grupy Bilderberg.
Macierewicz terroryzuje wojsko, emerytów wojskowych i ich rodziny
Minister obrony narodowej będzie decydował, co "uwłaczało godności" stopnia wojskowego i podważało "wierność Rzeczypospolitej". I będzie mógł odebrać stopień wojskowy.

Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz zajmie się oceną „moralności” obecnych, byłych, a nawet zmarłych oficerów Wojska Polskiego.Narodził nam się zbawiciel który jak Dzierżyński a później Stalin czystkę przeprowadzi. Niech tylko nie zapomina że Feliks Edmundowicz w swym zacietrzewieniu żonę swoją zabił bo wroga śmiertelnego w niej zobaczył.
20 12 2016 Prof. Krystyna Pawłowicz KOMENTUJE: Nie ustąpimy grupie sejmowych awanturników. 
"Super Express": - Mamy spisek ubeków, zamach stanu czy scenariusz pisany w Moskwie? Wersja wydarzeń zależy od tego, którego polityka PiS posłuchać. I pewnie już nie tylko ja się pogubiłem w narracji waszej partii na temat wydarzeń ostatnich dni...
Krystyna Pawłowicz: - Ewidentnie mamy działania tych wszystkich środowisk, które chcą podważyć wyniki ostatnich wyborów. Każde z nich ma nieco inne powody. Esbecy mają powody finansowe, bo odbiera im się wysokie emerytury i wiadomo, że będą się bronić. Zresztą sami stwierdzili, że to nie będzie ich bój ostatni. Właściciele PRL, postkomuniści polokowani po różnych spółkach też stracą, bo te przeszły pod zarząd nowych władz. Są wreszcie właściciele III RP związani z rządami PO-PSL i niektóre media, którzy tracą swoje wpływy. Te wszystkie środowiska mają swoich użytecznych idiotów w Sejmie, tę chuliganerię bez doświadczenia i dorobku.
No a od kiedy Pawłowicz jest prof.? Doktor medycyny estetycznej Krzysztof Gojdź pozwolił sobie na słowa, które niekoniecznie spodobają się polskim posłankom. Powiedział, że przyjdzie kiedyś do Sejmu, by "wychwycić kilka szkarad", po czym pozdrowił posłankę "Krysię" i zapowiedział, że zaprosi ją do swego gabinetu.
Memy: Król jest nagi, Pawłowicz jako egzorcysta , na podstronie Śmieszne zdjęcia
18 12 2016 Awantura w Krakowie. Nie chcieli wpuścić Jarosława Kaczyńskiego na Wawel.
Tłum ludzi zablokował wjazd na Wawel. Nie chcieli tam wpuścić polityków PiS, w tym Jarosława Kaczyńskiego, który przyjechał tam na miesięcznicę pogrzebu pary prezydenckiej. Wcześniej w Warszawie zakończyła się manifestacja Klubów Gazety Polskiej przed Pałacem Prezydenckim. Zebrani demonstrowali tam swoje poparcie dla rządu. Odbyła się też manifestacja Komitetu Obrony Demokracji. Jej uczestnicy przemaszerowali sprzed siedziby Trybunału Konstytucyjnego przed Sejm. W proteście wzięli udział między innymi: politycy PO, Nowoczesnej, Inicjatywy Polskiej oraz działacze KOD.
"Spieprz...j dziadu". Krakowianie próbowali zablokować Wawel przed prezesem PiS, policja szybko ich spacyfikowała
Jarosław Kaczyński jednak całkowicie nie uniknął nieprzyjemności. Gdy w kierunku auta z pochodzącym z Krakowa wicemarszałkiem Sejmu Ryszardem Terleckim tłum krakusów krzyczał głównie "zdrajca" i "hańba", prezesowską limuzynę powitano okrzykami "spieprz....j dziadu".
I po tak miłej informacji aż chce się świętować. Ciekawe czy Kaczyński też tak szyderczo się śmiał  jak wtedy kiedy ewakuował się z sejmu. Wyglądał jak mumia Lenia z rozwartą paszczą.
Pasożyty walczą o dominację i nie jest ważne który wygra bo dla nas szarych żuczków zawsze pozostanie utrzymanie pasożyta. Mądre słowa Andrzeja Leppera. Wlewają w nas ten jad nienawiści i ci z lewa i ci z prawa tylko po to abyśmy się żarli nawzajem, wyzywali i bili się między sobą . A oni?Oni zawsze się dogadają, będą kraść, bogacić się i będą robili z nami co tylko będą chcieli i powiedzą, że to wszystko w imię demokracji.
16 12 2016 Prezes nie wytrzymał i wypalił do posłanki, która nagrywała go na Facebooku. "Niech pani idzie do diabła"
Posłowie opozycji przejęli sejmową mównicę i nie mają zamiaru z niej zejść. Odcięci od mediów przez cały dzień w końcu znaleźli sposób, by się w nich pojawić – zawalczyć w ich imieniu. To sprawiło, że serwisy zaczęły pokazywać te obrazki. Posłowie relacjonują wszystko na żywo: na Facebooku, Twitterze i wszędzie, gdzie tylko mogą. Niektórzy komentowali także przez telefon w stacjach telewizyjnych. 
Posłanka PO, Agnieszka Pomaska, była jedną z osób, które uruchomiły transmisję live na Facebooku. W pewnym momencie postanowiła podbiec do posła Kaczyńskiego, który jeszcze siedział na sali. I wtedy... prezes pokazał całego siebie. Jak to ma w swoim zwyczaju, co jakiś czas wypala niekontrolowanie, a potem ciągnie się to za nim przez długi czas
Tym razem zdenerwowany atmosferą i faktem bycia nagrywanym machnął ręką w stronę posłanki, pokazał na telefon i powiedział "niech Pani idzie do diabła". Mam nadzieję że to początek kolejnej rewolty w moim życiu. Inaczej Kaczory od Bolka zadziobią Polskę. Instrukcja carycy Katarzyny tej Wielkiej Suskiego. Czyżby to był testament polityczny brata? Trzeba ogłupić i zdeprawować, zniszczyć ducha,doprowadzić do tego, by przestali wierzyć w cokolwiek oprócz mamony i pajdy chleba. Polska zniknie w samych Polakach! Wtedy właśnie, gdy będzie wydawało się im, że mają wolność.

16 12 2016 Trzęsienie ziemi w armii. Z wojska odchodzą kluczowi generałowie, m.in szef sztabu generalnego i szef uzbrojenia.

Oprócz gen. Mirosława Różańskiego, który złożył rezygnację w czwartek, odchodzą inni kluczowi dowódcy, m.in. gen. Mieczysław Gocuł, szef Sztabu Generalnego i gen. Adam Duda, szef Inspektoratu Uzbrojenia. Odchodzą – bo jak podał Onet – nie chcą firmować bałaganu w polskiej armii
Rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz potwierdził te informacje : – To są decyzje panów generałów. W żadnym wypadku nie nastąpi zachwianie kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi. Na bieżąco są wyznaczeni zastępcy merytorycznie przygotowani i posiadający odpowiednie doświadczenie. 
15 12 2016 Sejm wybrał nowego sędziego TK. Kim jest Michał Warciński?
Ponad dwa lata temu pisałem: Dlatego nie chcę by znowu Kaczyński przejął władzę? Znowu ma powrócić szukanie haków czyli inwigilacja każdego. A Macierewicz niczym Wielki Inkwizytor będzie organizował krucjatę w imię prawdy i sprawiedliwości na Moskala zaś prezes Jarosław zacznie realizować testament polityczny brata. No a dzień ma zaczynać się od modlitwy o pomyślność, potem praca za bóg zapłać, msza dziękczynna, umartwianie, wypominki, spanko i abarotno świątek, piątek i niedziela. Niestety wtedy będzie już za późno by myśleć o swojej godności, prawach.....A w tym wszystkim wspomagać będą prezesa Kaczyńskiego jedyne media jakie pozostaną Radio Maryja, Telewizja TRWAM i dzienniki katolicko – prawicowe.... 
Taka myśl przyszła mi do głowy. Gdy PiS do władzy dojdzie to Macierewicz w skórzanym płaszczu na Szucha będzie urzędował. 
Więcej na podstronie Na wesoło

15 12 2016 Szok! Posłowie PiS sprzeciwili się Kaczyńskiemu!

Tego się nie spodziewano. 30 posłów PiS pomogło opozycji wygrać w Sejmie głosowanie dotyczące kwoty wolnej od podatku! A triumfującym okazało się najmniejsze ugrupowanie: PSL. - To przełom! - komentuje Władysław Kosiniak-Kamysz. Projekt ustawy podnoszącej kwotę wolną do 8 tys. zł trafił do dalszych prac w komisji.
I to jest najmilszy prezent pod choinkę.

15 12 2016 Ograniczenia dla dziennikarzy w Sejmie nie dla mediów narodowych?

Niewykluczone, że nowe ograniczenia dla przedstawicieli mediów pracujących na Wiejskiej nie będą w równej mierze dotyczyły wszystkich redakcji. Z informacji Onetu wynika, że poważnie rozważane jest przyznanie mediom narodowym – TVP, Polskiemu Radiu i PAP – większej liczby akredytacji dla stałych korespondentów parlamentarnych.
A dlaczego mnie to nie dziwi? Bo Kaczyński obiecał że jak przejmie władzę to zacznie wychowywać politycznie dziennikarzy. Wielu tego nie słyszało a jeszcze więcej potraktowało to jako żart. A tu masz ci los wracają dobre czasy PRLu. Kiedy to podjeżdżały ciężarówki pod zakłady pracy, szkoły etc i ładowano sympatyków wręczając im chorągiewki, transparenty, gotowe tekst przemówień. Fakt można było odmówić wszak mieliśmy ludową demokrację ale obok stali tłumacze z bardzo przekonującymi argumentami.
Kaczyński zapowiedział uporządkowanie działań opozycji. Zatem kiedy przeciwnicy dyktatury Kaczyńskiego będą internowani
14 12 2016 Kukła Jarosława Kaczyńskiego spłonęła przed Sejmem. "To wyraz naszego oburzenia"
Przedstawiciele Konfederacji Rodziców spalili przed Sejmem kukłę przedstawiającą Jarosława Kaczyńskiego. - Żądamy opuszczenia przez PO i PiS sceny politycznej na zawsze - apelują. 
- Jesteśmy przeciwnikami tych, którzy rządzą naszym krajem po 1989 r. zarówno PO, jak i PiS. Wszyscy są ze sobą w jakiś sposób powiązani - tłumaczy przedstawiciel Konfederacji Sławomir Dul. Wcześniej uczestnicy popołudniowej demonstracji spalili przed Sejmem kukłę przedstawiającą prezesa PiS.
W Krakowie podczas demonstracji „Obalamy dyktaturę” symbolicznie obalono papierowy pomnik Jarosława Kaczyńskiego. – Precz z Kaczorem dyktatorem! – skandowali demonstrujący. Podobny happening miał miejsce także w Warszawie, gdzie spalono kukłę przedstawiającą prezesa PiS.

14 12 2016 Jarosław Kaczyński ZAPOWIADA: Uporządkujemy działania opozycji.

W rocznicę wprowadzenia stanu wojennego taka wypowiedź prezesa PiS brzmi co najmniej kontrowersyjnie. 
- Powinno się uporządkować działania opozycji - twierdzi Jarosław Kaczyński Zdaniem obserwatorów taka deklaracja to nic innego, jak zapowiedź próby ukrócenia działalności partii przeciwnych Prawu i Sprawiedliwości.
Wczorajszy marsz KODu zostanie zapamiętany jak ostatni skierowany przeciw rządzącym i w którym udział był dobrowolny. Następny będzie już sterowany z ŻOLIBORZA i obowiązkowy. Tak jak za dobrych czasów PRLu. Kiedy to podjeżdżały ciężarówki pod zakłady pracy, szkoły i ładowano sympatyków wręczając im chorągiewki, transparenty, gotowe tekst przemówień. Fakt można było odmówić wszak mieliśmy ludową demokrację ale obok stali tłumacze z bardzo przekonującymi argumentami.
Kwestią tygodni jest to kiedy Kaczyński wyprowadzi wojsko na ulicę by raz na zawsze rozprawić się ze swoimi przeciwnikami politycznymi.


13 12 2016 Macierewicz całuje żonę. Wzruszająca scena.

"Dynastia" to saga rodu Macierewiczów.
Nietypowa scena rozegrała się przy okazji wtorkowej uroczystości w Pałacu Prezydenckim, gdzie Andrzej Duda wręczał Krzyże Wolności i Solidarności kobietom represjonowanym, internowanym i więzionym w trakcie stanu wojennego. Jedną z odznaczonych była żona szefa MON, Antoniego Macierewicza. To właśnie Macierewicz i jego małżonka pokazali, jak bardzo się kochają
W 35. rocznicę wybuchu stanu wojennego Hanna Natora -Macierewicz odebrała z rąk prezydenta Andrzeja Dudy Krzyż Wolności i Solidarności. Nagrodzonej gratulacje złożył nie tylko prezydent. Również mąż Hanny Natory -Macierewicz, szef MON Antoni Macierewicz, nie krył dumy ze swojej żony.
"Love Story" w polskim wydaniu. Jeszcze trochę a Macierewicz zacznie pozować do zdjęć z dziećmi na rękach niczym Ojciec Narodów Stalin.
12 12 2016 Krystyna Pawłowicz wspiera partyjnego kolegę, który był prokuratorem w PRL
Pawłowicz wszystko co powie prezes uważa za święte. Gdyby jej Kaczyński powiedział że szatan to uosobienie dobra bez zastanowienia powtarzałby to, ba zaciekle by tego broniła.
Co kryje szafa Piotrowicza?
Czy to prawda że akta Kaczyńskich zginęły w tym samym oddziale prokuratury w którym pracował prokurator Piotrowicz? Pytań jest wiele niestety na żadne nie otrzymamy odpowiedzi.
Dobrze pamiętam jak Solidarność się rodziła ile nadziei robotnikowi dawała. Co niektórzy z tych oprawców komunistycznych byli tacy szczwani że Solidarność w UB zakładali, ba nawet w tej swojej kuźni kadr zwanej Akademią Nauk Społecznych była Solidarność. Dopiero 13 grudnia dniu prawdy o prawdzie najprawdziwszej Jaruzelski otworzył oczy narodowi. Pękła obłuda jak bańka mydlana. Poznaliśmy: Kto nasz a kto z SB? A dla kogo sprawy narodu są ponad prywatę. No i ruszyły konie z kopyta: WSI. Telegraf, Likwidacja NFI, Grabież OFE, Afery: Taśmowa, Podsłuchowa, Madrycka. 13 Grudnia. Chcemy nową Polskę budować to należy wpierw rozliczyć Wałęsę i całą bandę z KORu. Tak po kolei aż do Jarosława Przemądrzałego. Memy na


12 12 2016 Karma wraca do PiS, czyli wszystkie bumerangi, które w przyszłości uderzą w prezesa i spółkę.
Kiedy w piątkowe popołudnie Jasek Sasin grzmiał na konferencji zwołanej w obronie byłego PRL-owskiego prokuratora Stanisława Piotrowicza, iż "nie jest dobrym grzebanie w życiorysach", wywołał morze kpin. Władzę PiS zdobyło bowiem między innymi dzięki wykorzystywaniu nie tylko życiorysów przeciwników, ale i ich rodziców czy dziadków. Z tej broni PiS korzystał chętnie, ale dziś obrywa rykoszetem. I powinien się do tych rykoszetów przyzwyczaić, a te związane z PRL-owską przeszłością to dopiero najmniejszy z problemów.
Prawo i Sprawiedliwość zawsze idzie po trupach. Jedni ich za to nienawidzą, inni podziwiają. A jest za co, bo partia Jarosława Kaczyńskiego w dążeniu do obranego celu jest bardzo skuteczna. Tylko twarda gra bez skrupułów pozwoliła tej formacji przetrwać upadek jej pierwszego rządu w 2007 roku, serię wyborczych porażek i skazanie na opozycję przez 8 lat. 
Przez cały ten czas PiS sięgnęło po wiele kontrowersyjnych metod na przekonanie do siebie wyborców. "Po trupach", ostatnimi czasy nawet dosłownie, ekipa prezesa Kaczyńskiego walczy też o to, by po odzyskaniu władzy mieć jej dla siebie jak najwięcej i by trudno było ją już odebrać. Wszystko to zmusza jednak do zastosowania metod, które prędzej czy później zemszczą się na PiS. Polityczna karma najboleśniej powinna wrócić jeszcze w wielu innych kwestiach.
Na "Piotrowiczach" i "Misiewiczach" się nie skończy. To już się dzieje. Dziś to PiS jest na tapecie ze swoimi "Misiewiczami", gdy mowa o nepotyzmie i karierowiczach. A mówi się o tym tak często, jak chyba nigdy wcześniej. Na własne życzenie PiS partię z rozmachem kompromituje też PRL-owska przeszłość licznego grona jej posłów, ministrów i zaplecza intelektualnego. Ze Stanisławem Piotrowiczem na czele. PiS grzebało w życiorysach ludzi, którzy w PZPR byli od ekonomii, dyplomacji, czy kultury i mediów. Dzisiejsza opozycja może grzebać w życiorysie byłego PRL-owskiego prokuratora, który oskarżał w procesach ludzi "Solidarności", a tuż po stanie wojennym reżim gen. Wojciecha Jaruzelskiego odznaczył go za "wydajność". Bolesny powrót karmy. Źródło naTemat
10 12 2016 Stanisław Karczewski: opozycja nawołuje do puczu.
Stanisław Karczewski w wywiadzie dla "Super Expressu" komentuje zamieszanie związane ze Stanisławem Piotrowiczem i propozycje zmian w ustawie o zgromadzeniach. - Uważam, że zmiany w ustawie o zgromadzeniach były bardzo potrzebne. Zwłaszcza gdy czytam to, co podpisali panowie Petru i Schetyna. W tej deklaracji są bardzo niebezpieczne zapisy, mówiące o wypowiedzeniu posłuszeństwa - mówi marszałek Senatu.
Prawda jest okutana ale taka jest i nic na to nie poradzimy. Ci co nie zrobili kariery w PZPR bo ich stamtąd wyrzucili za malwersacje lub pijaństwo to zrobili ją w Solidarności bo w niej wśród kierownictwa pseudo działaczy znaleźli poklask i oparcie. Przez bardzo krótki czas po 89 roku naprawdę wierzyłem, że tak zwana transformacja ustrojowa przerwie w końcu tę zapoczątkowaną przez wielką rewolucję październikową gigantyczną inwazję pospolitego chamstwa oraz zatrzyma awans do elity tej całej masy partyjnych prostaków i prymitywów, których na dodatek komuna przez wszystkie lata trwania PRL-u wyposażyła w dyplomy najrozmaitszych uczelni. Dziś sam sobie się dziwię że można było choćby przez chwilę wierzyć w prawdziwą przemianę i odradzanie się Polski widząc dobór tak zwanych elit.

10 12 2016 Kasia Tusk sprzedaje piżamki za 600 zł!
Kasia Tusk postanowiła umilić swoim fankom sen. A ten, jak przystało na księżniczkę Europy, ma być luksusowy. Tusk w swoim butiku internetowym zaczęła zatem sprzedawać jedwabne piżamki, których cena może przyprawić o zawrót głowy.
Czy księżniczka służy do brania zakamuflowanych łapówek?
Wyobraźcie sobie, że mam trochę kasy i trochę interesów do zrobienia. I umawiam się z Kasią Tusk, by poubierała moje buty, pochwaliła moje czerwone skarpetki, założyła stringi z logo mojej firmy. I w zamian za to płacę jej 10 mln PLN. Kasia odprowadza należny podatek. Wszystko jak najbardziej legalnie i oficjalnie. Ani ona, ani ja nie musimy ujawniać niczego. W końcu nie jesteśmy funkcjonariuszami publicznymi. A może sprawa ta jest bardziej banalna i blog Kasi Tusk służy do brania zakamuflowanych łapówek? Tego nie wiem. Ale skoro ja jestem w stanie wymyślić taki sposób zarobkowania, to co dopiero sprytni biznesmeni tacy jak Marcin P. ze słynnej firmy Amber Gold chociażby. 
09 12 2016 Człowiek Morawieckiego mówi, po co im zakup Pekao. 
"Włosi wypłacili sobie 5 mld, teraz te pieniądze zostaną w Polsce" PZU i Polski Fundusz Rozwoju przejmą kontrolę nad Pekao SA, drugim co do wielkości bankiem w Polsce. Repolonizacja za 10,6 mld złotych? Gdyby chodziło tylko o to, byłaby to najdroższa wymiana szyldów w historii? Paweł Borys, szef PFR opowiada o kulisach transakcji: Kupujemy ten bank tanio. 123 złote za akcję to prawie najniższy kurs akcji Pekao od 5 lat, poniżej ceny sprzedaży pierwszego pakietu 10 proc akcji na GPW przez Unicredit kilka miesięcy temu. To bardzo silny finansowo i atrakcyjny bank, przynoszący zyski i wypłacający regularnie dywidendę w kwocie ponad 2 mld zł rocznie. Dotychczasowi włoscy akcjonariusze przez ostatnie kilka lat otrzymali z Pekao ponad 5 miliardów złotych. Teraz te pieniądze pozostaną Polsce.
Włosi zarobili na PKO SA 5 mld złotych. OK! No a ile straci PKO SA gdy teraz w zarządzie banku zasiądą ludzie Morawskiego geniusza od ekonomi? I czy bank jest w stanie przetrwać ten kataklizm jaki go dotknął. Szarańcza z Dojnej Zmiany jest ciągle nie nasycona i głodna niedługo zacznie żreć własne dzieci.
Z Morawieckiego: Ten rok w gospodarce może być gorszy od poprzedniego. Ale za to będzie lepszy od następnego. A oto genialny plan Morawieckiego: Jedną złotówką tak rozbuja polską gospodarkę że wkrótce będziemy najbogatszym krajem na świecie. Wystarczy że każdego dnia każdy mieszkający w Polsce obywatel przekaże jedną złotówkę do wspólnej kasy z której wypłaci się po milionie 38 obywatelom. No a gdyby tak po 10 złotych się zrzucać. No a gdyby tak …....to w kilka lat wszyscy bylibyśmy milionerami. Genialne Nobel z ekonomi pewny. 
06 12 2016 Krzysztof Szczerski: Donald Tusk nie przyniósł Polsce realnych korzyści
Donald Tusk to już druga osoba, po Jerzym Buzku, na jednym z najważniejszych stanowisk w Unii Europejskiej. Czy po ich kadencji sytuacja Polski uległa zmianie? Niestety nie, to jest ogromny problem - mówił w rozmowie z radiem RMF FM Krzysztof Szczerski, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP.
No a Lewandowski i cała ta zgraja europosłów to co zrobili dla Polski? Też nic bo drogi PIERWSZY SEKRETARZU do PE nie idzie się po to by kraj miał korzyści tylko konkretne osoby spośród wybrańców narodów zjednoczonej Europy. Poza tym nie po to Merkel zbudowała Europę na zasadzie kolonialnej hegemonii z przewodnią rolą Niemiec by jakiś unijny urzędnik, europoseł mił to zniszczyć. Dlatego pieniądze z kasy unijnej mają przede wszystkim zapewnić luksusowe warunki życia decydentom w poszczególnych krajach a życie w warunkach komfortowych wybrańcom narodów. 
Unii nie zależy na rozwoju gospodarczym biednych krajów a w szczególności Polski. W sumie to Unia więcej bierze jak daje. Nikt nie liczy strat poniesionych w wyniku zniszczenia polskiego przemysłu, polskiej myśli technicznej z zapleczem naukowym, polskiego rolnictwa...Bo to jest nie do oszacowania i nie do odrobienia. Unii zależy na tym by bogaci byli jeszcze bogatsi. Pieniądze jakie są zwracane mają być pod rygorem zwrotu przeznaczane przede wszystkim na szkolenia, przygotowanie wyuzdanych projektów no i infrastrukturę znaczy się drogi umożliwiające przede wszystkim szybki tranzyt przez Polskę. 
Mówią że mamy w Europie demokrację???No to dlaczego nie możemy sami decydować na co przeznaczyć otrzymane środki zw wspólnej kasy Unijnej. Według mnie jest to wielkie marnotrawstwo sprzyjające korupcji, malwersacji.... 
05 12 2016 Kapitan rządowego embraera bał się powtórki Smoleńska. Nie chciał odlecieć!
Tragedia wisiała na włosku! Gdyby nie przytomna reakcja załogi, a przede wszystkim kapitana rządowego embraera 175, moglibyśmy być świadkami drugiej wielkiej tragedii po katastrofie w Smoleńsku z 2010 r. A wszystko przez to, że ktoś z rządowej administracji próbował upchnąć w jednym samolocie VIP-y z rządu i dziennikarzy… Rzecznik rządu zapewnia, że procedury nie zostały złamane.
Liczba incydentów drogowych i lotniczych z udziałem najważniejszych osób w państwie zatrważa. W połowie stycznia pękła opona w prezydenckiej limuzynie, w zeszły czwartek doszło z kolei do awarii systemu komputerowego samolotu z Andrzejem Dudą na pokładzie. Teraz okazuje się, że na początku ubiegłego tygodnia mogło dojść do tragedii maszyny, którą leciała Beata Szydło!
Kiedy przedstawiciele mediów umościli się już w maszynie, na pokład zaczęli docierać politycy. Błyskawicznie okazuje się, że brakuje miejsc siedzących, a kilka osób stoi. Co dalej? „Zaczynają się nerwowe negocjacje: kto leci, kto zostaje na casę, która wystartuje za sześć godzin” – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”. Szybko wychodzi na jaw, że wyrzucenie stojących pasażerów na niewiele się zdaje, bo samolot ciągle jest źle wyważony 
Na pokładzie embraera 175 znaleźli się jednocześnie: Beata Szydło, Mateusz Morawiecki, Antoni Macierewicz, Witold Waszczykowski, Mariusz Błaszczak oraz gen. Marek Tomaszycki, Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych. VIP-ów było zresztą znacznie więcej.
„Pani premier, czterdziestomilionowy naród nie zasługuje na to, by jego liderzy podróżowali w takich warunkach. Sam do dziś nie przepracowałem traumy z 10 kwietnia. Jednego jednak jestem pewien: po raz drugi nie byłbym w stanie wyjaśnić swoim synom, dlaczego przez Warszawę (…) suną dziesiątki trumien zawinięte w biało-czerwone flagi” – kończy Parafianowicz.
Zbigniew Parafianowicz był jedną z osób, które towarzyszyły premier w podróży do stolicy Wielkiej Brytanii. To, co widział w drodze powrotnej wzbudziło u niego skojarzenia z tragedią 10 kwietnia. "Choroba, która - jako jedna z przyczyn - doprowadziła do śmierci 96 najważniejszych osób w państwie na lotnisku Siewiernyj, dała znów o sobie znać" – pisze w swoim tekście dla "Dziennika Gazety Prawnej".
Ano wszystkim się spieszyło na darmowego kielicha. Kac to ciężka przypadłość całkowicie rozum odbiera. Wtedy najważniejsze jest nie bezpieczeństwo swoje i innych tylko klin. Byle dowlecz się do hotelu sejmowego. A tam od nowa balanga. Skandal! Politycy ponad zwykłymi Polakami! Może pracujący w rządzie jak wół wicepremier Mateusz Morawiecki myśli, że tak jak on pracują też posłowie? A może tak szybko oderwał się od rzeczywistości?
Z prasy:
Leżał nieprzytomny na korytarzu sejmowego hotelu....
Seks, alkohol, prostytutki... Szacowny gmach Sejmu....
Molestowanie w Sejmie! Posłanki ujawniają bulwersujące fakty.....
Co dzień leczyć kaca taka to już ich ciężka praca. 
04 12 2016 Prezydent wziął udział w „urodzinach” Radia Maryja. 
Porównał „moherowe berety” do beretów żołnierzy JW Grom
– „Ja Panu Bogu dziękuję codziennie, że jest w Polsce takie radio i że nazywa się Radio Maryja” – powiedział tak w Rzymie nasz ojciec święty, święty Jan Paweł II – przypomniał Andrzej Duda w swoim przemówieniu. – Przybyłem, żeby podziękować, bo jeżeli 22 lata temu nasz ojciec święty codziennie Panu Bogu dziękował, wypada, żeby prezydent RP podziękował Panu Bogu i tym, którzy Radio Maryja stworzyli. Nie tyle za dzieło ewangelizacji, jako takie, ale za wielkie dzieło wspólnoty, miłosierdzia i budowania siły polskiego społeczeństwa i polskiej państwowości – powiedział Duda.
W swoim wystąpieniu Andrzej Duda odniósł się także do sprawy sprzed kilku lat, gdy fundacja Lux Veritatis nie otrzymała początkowo miejsca na multipleksie cyfrowym. W jego ocenie było to niesprawiedliwe, ale słuchacze okazali się skuteczni. – Moherowe berety okazały się tak skuteczne, jak szare berety żołnierzy JW Grom. Sprawność beretów ocenia się po tym, czy osiągnęły zwycięstwo – dodał.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wystosował list do uczestników obchodów 25. rocznicy powstania Radia Maryja. Odczytał go uczestniczący w uroczystości minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak.
Kaczyński w liście podkreślił rolę ojca Tadeusza Rydzyka w powstaniu Radia Maryja i powiązanych z nim mediów. Wskazał, że duchowny to „niezwykły człowiek wielkiej wiary i wielkich talentów”. „Chciałbym wspomnieć o wszystkich zasługach Ojca Dyrektora, ale obawiam się, że gdybym zaczął je wymieniać to nie wiem, kiedy bym skończył” - podkreślił Kaczyński.
Ojciec dyrektor zwrócił się też do Bartłomieja Misiewicza ze słowami: - Koniecznie wśród gości trzeba wymienić Bartłomieja Misiewicza. To jest konieczne dlatego, że ile Pana sponiewierają, to kto to zdoła znieść? Nie łamać się! Alleluja i do przodu! Piorun nie uderza w to, co jest małe. Ma Pan być wielki duchem! A ja powiem więcej: Piorun w pieruna nigdy nie uderzy. Przykładów ojciec Tadeusz nie musi szukać daleko.
Ile nas podatników ten bal będzie kosztował? Kolejne setki milionów złotych zostanę przekazane na rozbudowę imperium Rydzyka. 
Babka nie płacz! Emeryturka to dar boży a co boskie bogu się należy!
Jak się nazywa facet, który żyje z młodych kobiet?
Alfons.
A jak się nazywa facet, który żyje ze starych kobiet?
Rydzyk.
TRWAMy dzięki Radiu Maryja, Tuskowi i Kaczyńskim. Bóg im zapłać!?
Memy na podstronie: Foto szopka 2

05 12 2016 Prezes ZUS chce zmienić program w szkołach.

Prezes ZUS uważa, że wiedza o ubezpieczeniach społecznych powinna być w podstawie programowej gimnazjów i liceów. Ponad połowa Polaków nic nie wie na ten temat. Obecnie szkoły mogą wziąć udział w projekcie „Lekcje z ZUS”. Do olimpiady z wiedzy na temat systemu ubezpieczeń społecznych zgłosiło się ponad 24,5 tys. uczniów. Czy zmieni się podstawa programowa w liceach?
A oto podstawowa wiedza o ZUSie:
ZUS Zakład Utylizacji Staruszków to najstarsza instytucja na świcie. W biblii już piszą o ZUSie: Błogosławiony owoc żywota Twojego je ZUS.
Nasze zusowskie składki emerytalne są przekazywane na transport do Hadesu. PiSowska Dobra Zmiana właśnie co ino skróciła Polakom okres oczekiwania na emerytalny raj, kobiety lepiej na tym wyszły bo siedem lat krócej łagrów, chłopy gorzej, bo tylko dwa lata. Jakie to ma znaczenie?
Nawet nieboszczyk ubezpieczony w tzw ZUS-ie jest okradany po śmierci bo jego składki dematerializują się zapewne są wpłacane na konto Charona, aby pokryć koszmarnie drogi transport przez Styks do Hadesu! Kuźwa transport jest drogi, zwłaszcza zmarłych, kto przewoził, to wie. Innego wytłumaczenia nie widzę. Szanowni Państwo, wpłacamy przymusowo składki na swoją emeryturę, które to składki z chwilą puszczenie przelewu nie są już naszą własnością, każda władza wciśnie wam kit, że wpłacanie na swoją emeryturę, to sprawiedliwość dziejowa i najwyższy stopień humanitaryzmu...
Dlatego wasze składki nie są waszą własnością, one idą na pokrycie waszego bardzo drogiego transportu do Hadesu. Wiecie ile kosztuje wykasowanie numeru pesel, ile kosztuje ucięcie rogu dowodu osobistego zmarłego, ile kosztuje wypisanie zmarłego ze szpitala, ile kosztuje pobyt w prosektorium? To są kolosalne koszty, o których żyjący nie ma pojęcia... wasze Obole gromadzone w ZUS-ie idą całkowicie na koszmarnie drogi transport do Hadesu. Więcej na podstronie: Polityka
01 12 2016 Skandal! Politycy ponad zwykłymi Polakami!
Może pracujący w rządzie jak wół wicepremier Mateusz Morawiecki myśli, że tak jak on pracują też posłowie? A może tak szybko oderwał się od rzeczywistości? Jednak takich argumentów jak Morawiecki nikt dotąd nie używał. Morawiecki powiedział w TVN, że 30 tys. zł zwolnione z podatku to konieczność docenienia... ciężkiej pracy polityków! I mówi to minister, który właśnie ledwie wysupłał pieniądze, by tylko naprawdę najuboższym kwotę wolną od podatku zwiększyć do 6600 zł. To dalej ponad cztery razy mniej niż mają posłowie!
Codziennie leczyć kaca to dla wybrańców narodu ciężka praca.
Z Prasy:
Leżał nieprzytomny na korytarzu sejmowego hotelu a teraz zasiądzie w wygodnym fotelu. Były senator PiS Bogdan Pęk dostał fuchę w Banku Pocztowym. Będzie zasiadał w radzie nadzorczej.
Seks, alkohol, prostytutki... Szacowny gmach Sejmu, w którym zapadają najważniejsze decyzje w państwie i przylegający do niego hotel poselski, były już świadkiem wydarzeń, które wstrząsały całą Polską. Ale Jerzy Machejek, urzędnik z ministerstwa od internetu, który po pijanemu wywołał alarm pożarowy w budynkach parlamentu, jest „godnym” następcą rozrywkowych poprzedników
Alkohol leje się strumieniami. A ważni politycy zachowują się gorzej niż dzieci na koloniach spuszczone przez rodziców ze smyczy – opowiadają nam ludzie, którzy niejedno już w Sejmie widzieli.
Molestowanie w Sejmie! Posłanki ujawniają bulwersujące fakty.
Sprośne uwagi w stylu: „Niezła dupeczka”, „Brałbym” albo obelgi: "ale z niej krowa i brzydka baba" - tak zachowują się ... posłowie wobec swoich sejmowych koleżanek. Kilka posłanek postanowiło opowiedzieć o molestowaniu w parlamencie.
Ta harówka samorządowców, polityków tak wygląda. W ciągu pierwszego roku rządów PiS na nagrody dla siebie przyznał ponad 70 milionów złotych. Polityk, poseł, urzędnik nie powinni zarabiać więcej jak 3000 złotych wtedy wiedzieliby jak trzeba szanować pieniądze i cudzą pracę. Dlaczego bo ta ich praca to takie przelewanie z próżnego w puste bo efektów nie ma żadnych. Albo inaczej bywało już tak że jedni kopali dołek drudzy go zasypywali i znowu w tym samym miejscu kopali i znowu zasypywali i tak w kółko Macieju trwało to latami. Narobili się wszyscy co nie miara tego nikt nie zaprzeczy. Ba jakie pieniądze za to otrzymali. A efekt ich pracy był żaden. 
28 11 2016 Gliński czyli granica Dobrej Zmiany...
Jego bełkotliwe wyjaśnienia, po haniebnych przeprosinach geszefciarzy, pokazują granice Dobrej Zmiany. Pan Gliński, socjolog z elyty, stał się zwolennikiem PiS niedawno. Narzeka z ekranu, że "poświęcił dorobek i karierę"...czyli kolesie nie zaprosili go na dwa sympozja i jeden zagraniczny wykład. Aż dziw, że nie wystąpił o status pokrzywdzonego przez PRL. A co maja powiedzieć, Panie wicepremierze, ludzie od lat tłamszeni i niszczeni przez lokalne układy, ośmieszani i nazywani "oszołomami"? Czy ze swej warszawskiej siedziby widzi Pan jak wielu Polaków skrzywdzili i okradli PO- szuści? Rozumiem - fundacja, w której zarządzie dorabia Pańska Żona może zacząć ją bojkotować, albo - nie daj Boże - przestanie zapraszać na lunche czy kawowe podwieczorki ...zgroza... Ochoczo wsparli Glińskiego - Ujazdowski, Gowin i "miękka" część koalicji. Tych kilku posłów od Gowina jest dziś - językiem u wagi- i wiedzą to. Przykład jedynego posła od Marka Jurka, który nie wszedł do klubu PiS i robi w Sejmie za "samotny biały żagiel" to sygnał dla Pana Prezesa. Podpowiem za darmo - do rewolucji bierze się głodnych i zdeterminowanych, a nie sytych sybarytów udających radykalizm...i tyle...
O korporacjach "wymiaru sprawiedliwości" III RP już pisałem. Każdego dnia wychodzą kolejne afery i nieetyczne zachowania tej - "wyjątkowej kasty". Ona jest dziś pierwszą linią oporu, po klęsce szKODu, tzw. opozycji oraz "czarnych czy żółtych marszy". Przeczytałem o skali zaniedbań BOR w czasie organizacji i trwania wizyty pana prezydenta w Smoleńsku. Skala zaniedbań i zaniechań nie jest przypadkowa. To było celowe i szczegółowe działanie, którego skutki oglądaliśmy w smoleńskim błocie. Kto takie postępowanie zlecił zgadnąć też nietrudno. Dlatego tak ważne jest trwanie w jedności, tylko siła i zgoda utrzyma Dobrą Zmianę - panie wicepremierze Gliński... Źródło:  niepoprawni.pl

29 11 2016 Były senator PO Józef Pinior zatrzymany przez CBA! Nieoficjalnie: Chodzi o korupcję
Informację o zatrzymaniu Piniora, byłego senatora PO, potwierdziło Centralne Biuro Antykorupcyjne. Wiadomo, że policja weszła do jego domu punktualnie o 6 rano. Nie jest jasne, jakie konkretnie zarzuty obciążają Piniora ani jakiego okresu dotyczą. Z informacji "Gazety Wrocławskiej" wynika, że razem z byłym senatorem zostało zatrzymanych dziewięć osób.
Według nieoficjalnych informacji zatrzymali go za wyciągnięcie z konta dolnośląskiej Solidarności i ukrycie 100 milionów złotych w 1981 roku.
Takie zarzuty to można postawić wszystkim opozycjonistom z Pałacu Mostowskich gdzie byli internowani. Tam im niczego nie brakowało, wóda lała się strumieniami, palono najlepsze cygara  a meny jakie było. Nic przeto dziwnego że po 1989 roku im wszystkim pokiełbasiło się w głowach. Alkohol i nikotyna zrobiła swoje. Dziś po tylu latach dotarło do mnie że to była prawda co wtedy niewielu z nas myślało o Solidarności. Wtedy uczestniczyłem w tej całej szopce i to był mój największy w życiu błąd. Zamiast tępić komunę powinienem ją bronić przed takimi typami co dziś siedzą w korycie i nie mogą się nażreć. Solidarność powstała za pieniądze największych wrogów Słowian i Polaków. Powstała za splamione zbrodniami pieniądze Watykanu i USA. Solidarność organizowała SB na polecenie KORu, który stał się faktycznym dysponentem tej antypolskiej bojówki. Przy użyciu mediów wykreowano zdrajców na bohaterów i pociągnięto masy pożytecznych idiotów, którzy uwierzyli Mazowieckiemu, Michnikowi, Kuroniowi, Geremkowi i reszcie polakożerców. Ludzie ci, tak jak przykładowo organizator "czerwonego harcerstwa" chcieli jedyni utopić kraj we krwi, wymordować kolejne pokolenie Polaków i przejąć władzę.
28 11 2016 Zemsta "dobrej zmiany". Chcą pozbawić Macieja Laska tytułu doktora!
"Wiceminister Obrony Narodowej Wojciech Fałkowski złożył wniosek do Wojskowej Akademii Technicznej o odebranie tytułu doktora Maciejowi Laskowi, byłemu przewodniczącemu Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. W czasach PIS-u rząd będzie ustalał, kto może być naukowcem, a kto nie" – napisał na Facebooku Mroczek, który w rządzie PO-PSL pełnił funkcję wiceszefa MON.
Zemsta frajerów z PiSu. Przypomina mi się sytuacja z komuny, kiedy taki jeden wielogwiazdkowy SBek chciał odebrać mi dyplom. Moja odpowiedź była krótka nie Wy dawaliście mi dyblom i Wy nie macie żadnego prawa by mi go odebrać no chyba że siłą. No to spróbujcie!? No i dyplom do dziś posiadam. Odebrać to wy możecie życie drodzy towarzysze Stalina przepraszam Kaczyńskiego ale nie tytuły naukowe. Mam nadzieję że wkrótce będą mógł napisać: Oto jest ten, który jeszcze dziś rano mienił się być wyższym nad wszystkie.. pomimo niskiego wzrostu. 
Memy: Krul lef wuc wocuf i Śpiący rycerz, na Memy na podstronie: Śmieszne zdjęcia.

28 11 2016 Gowin ma granat, który rozsadzi wszechwładzę Kaczyńskiego  i już bawi się zawleczką.
"Czeka, sonduje ludzi i się umacnia"Jarosław Gowin to człowiek, który misterną układankę, stojącą za wszechwładzą swojego o 13 lat starszego imiennika z Żoliborza, może łatwo zniszczyć. Dobrze o tym wie i przypomina o tym coraz dobitniej. Mówi się, że tylko czeka na optymalny moment, w którym nie straci nic z wypracowanych wpływów, a wciąż będzie miał szansę zostać wybawcą od wojny polsko - polskiej.
O ile Gowin ma granat to jest to granat ćwiczebny który co najwyżej może guza nabić. Oni się będą kłócili, rozchodzili tylko po to by jeszcze bardziej utwierdzać w przekonani społeczeństwo, że oni naprawdę chcą jego doba. A tak naprawdę jest to gra stara jak świat która ma zapewnić rządzącym jeszcze większe profity. Znaczy się dla nich czekoladki a dla nas wyższe podatki.
W Polsce nie toczą wojny Polacy przeciwko Polakom, lecz ma miejsce zwyczajna dintojra. Sprzeczają się o miejsca w samolotach i przy korytach władzy bandy  osobników żydowskiego pochodzenia finansowane z budżetu państwa, opłacane w obu izbach i w samorządach, zmieniające swoje nazwy jak dawniej polska szlachta zmieniała rękawiczki, przy czym zrobione i zarządzane są te bandy na jedno kopyto, noszone w kaburze i w butonierce.


28 11 2016 Macierewicz zabierze ci szpilki i da kamasze! Nowe pomysły jego speców – więcej kobiet musi stanąć na komisji poborowej
Resort ministra Macierewicza przygotował projekt rozporządzenia, który dotknie wiele wykształconych Polek. Spece od obrony naszego kraju chcą, aby na obowiązkową kwalifikację przyszło więcej: lekarek, dentystek, ale nie tylko...
Wkrótce każdy otrzyma łańcuszek św. Antoniego: 1. Odmów apel smoleński. 2. Prześlij stówkę na Rydzyka. 3. Udostępnij tego mema 10 znajomym. Jeśli przerwiesz łańcuszek przyjedzie po Ciebie Ziobro.
Minister Obrony Narodowej, Antoni Macierewicz funkcjonuje w przestrzeni publicznej, z legendą miłosiernego Samarytanina Tumanusa , w stosunku do pobitych 1976 r. w Radomiu przez milicję robotników polskich. Z rozjaśnianym kreacyjną mitomanią sztucznego światła obliczem bezinteresownego społecznika, ofiarnego i uczynnego założyciela KSS KOR (Komitet Samoobrony Społecznej Komitet Obrony Robotników), który wierzy permanentnie po trockistowsku w Zamach wymyślony przez siebie w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. Objawiony mu zaraz po suto zakrapianym obiedzie w miejscowej restauracji. 
Memy na podstronie: Śmieszne zdjęcia.
25 11 2016 MON wypłacił rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej prawie 80 mln zł.
Do końca października 2016 r. MON wypłacił rodzinom smoleńskim łącznie 79 mln 25 tys. zł odszkodowań - ustaliła Wirtualna Polska. Do końca 2015 r. ugody sądowe zawarto z 275 członkami rodzin smoleńskich, a w 2016 r. z 40 
A z jakiej to racji tak duże odszkodowania rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej przyznano? Przecież nie zginęli w okopach świadomie i bez skargi narażając własne życie! Nie byli partyzantami, nie ukrywali Żydów, nie roznosili niebezpiecznych ulotek, nie kradli kartofli dla biednych, nie przemykali kanałami, nie byli głodni, zabiedzeni, bici, katowani! Tylko siedzieli w wygodnej samolotowej salonce z dobrą herbatką na spodeczku i ze srebrną łyżeczką. Inni kłaniali się im w pas! Gdzie tu służba? A że była katastrofa, wiele takich każdego dnia I trzeba się z tym pogodzić. Raczej każdy z nas zna lub ma kogoś w rodzinie, kto zginął tragicznie, ale nikogo nie stać na taki cyrk. I moralnie i finansowo. Mam duży szacunek dla zmarłych, dla tych z tupolewa również, ale na litość boską - nie róbmy z nich bożków! Panie Jarku, opamiętaj się pan!

25 11 2016 „Prawdziwa historia” prezydenta Dudy!
Zniosę nepotyzm, zadłużanie kraju i spowolnienie gospodarcze. Ale dewastowania szans dzieci nie daruję ekipie PiS. I nie chodzi mi akurat o likwidację gimnazjów. Chodzi o coś znacznie gorszego: zadeklarowaną przez prezydenta Dudę wizję szkoły, która zamiast uczyć myśleć – ma indoktrynować; zamiast rozwijać – ma kształtować bezmyślnych wykonawców!  Prezydent: Polska będzie uczyła prawdziwej historii. Kto był zdrajcą , a kto bohaterem.
Źródło naTemat.pl
Ot i cała a może dopiero początek reformy szkolnictwa po PiSowsku.
Rząd PiS chce wyhodować nowych obywateli. Wkrótce uczniowie w ramach zajęć z wychowania patriotycznego pojadą na wycieczkę szlakiem żołnierzy wyklętych, nauczą się strzelać, zamarzą o śmierci za ojczyznę. A wszystko to w myśl hasła Więcej patriotyzmu w szkole. Zaś zamiast pacierza zawsze przed rozpoczęciem lekcji, zajęć będzie odmawiany Apel Smoleński.
Czy wrócą ołtarzyki w urzędach i instytucjach co starsi jeszcze pamiętają wszechobecne portrety Gomułki, premiera Józefa Cyrankiewicza i przewodniczącego Rady Państwa - najpierw Aleksandra Zawadzkiego, potem Edwarda Ochaba, a jeszcze później Mariana Spychalskiego. Zastanawiam się tylko, kto będzie wyżej wisiał Lech czy Jarosław bo po lewicy pewnikiem Antoni zawiśnie. Jak my wtedy głaskaliśmy te portrety naszych ukochanych przywódców, obowiązkiem zaś każdego dyżurnego było nieustane czuwanie by muchy nie obsrały tak zacnych drogich naszemu sercu ojców narodu. 
24 11 2016 No to uprościli... Masz samochód na firmę? Stracisz prawo do odliczeń kosztów paliwa, serwisu, rat leasingowych
Kto by się spodziewał, że uproszczenia oraz ułatwienia w prowadzeniu działalności gospodarczej rząd rozpocznie od walki ze służbowymi samochodami przedsiębiorców. Ustawa towarzysząca "Konstytucji dla biznesu" ogranicza prawo do odliczeń kosztów związanych z użytkowaniem auta do działalności gospodarczej. Paliwo, serwis, raty leasingowe, amortyzację i wiele innych kosztów odliczycie pod warunkiem prowadzenia szczegółowej "kilometrówki" przedstawianej naczelnikowi urzędu skarbowego.
Z „Konstytucji dla Biznesu” Za spowolnienie gospodarcze odpowiadają przedsiębiorcy. Nie chcą podejmować rożnego rodzaju zyskownych przedsięwzięć, bo uważają że lepiej zaczekać jak wrócą dawne czasy. Genialne znaczy się za długie kolejki do lekarzy specjalistów odpowiadają chorzy bo nie chce im się pracować dla dobra kraju tylko wolą udać chorych i czekać na dawne czasy.
Jestem pełen podziwu dla tych którzy odważyli się i prowadzą własną działalność gospodarczą w Polsce. Ileż to trzeba mieć zapału i jakim być odpornym żeby nie polec w walce z Urzędem Skarbowym. Dla skarbówki każdy nawet ten rozpoczynający działalność gospodarczą to przestępca którego trzeba bezwzględnie ścigać i tępić. No chyba że za taką firma stoi jakiś wujek spośród wybrańców narodu. Wtedy to hulaj dusza piekła nie ma.


24 11 2016 Macierewicz dał dostęp do tajemnic państwowych „rosyjskiemu łącznikowi”? Jest odpowiedź MON

Chodzi o sprawę z 2007 roku, kiedy premierem był Jarosław Kaczyński, a Jacek Kotas sprawował funkcję wiceministra obrony w jego rządzie. Kotasa nazwano "rosyjskim łącznikiem" w prezentacji stowarzyszenia Miasto jest Nasze, które ujawniało, kto w Warszawie robi interesy na nieruchomościach i korzysta na reprywatyzacji. "Udziałowcami spółek grupy Radius byli ludzie związani ze światem przestępczym oraz rosyjskimi biznesmenami z przeszłością w KGB" - pisał dziennik. Kotas był prezesem spółki Radius i pracował z nimi z przerwami od 2002 r.
Resort obrony w komunikacie odnośnie artykułu poinformował, że "poświadczenie bezpieczeństwa ówczesnemu wiceministrowi ON Jackowi Kotasowi zostało wydane na wniosek jego zwierzchnika". Ponadto "Służba Kontrwywiadu Wojskowego wydała certyfikat ograniczając dostęp do informacji niejawnych do klauzuli tajne"."Dzisiaj, na wniosek Ministra Obrony Narodowej, Służba Kontrwywiadu Wojskowego podejmuje działania mające na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności ówczesnych decyzji" - podkreślono. Źródło: "Fakt", mon.gov.pl
Za PRL-u było i strasznie, i śmiesznie. A dziś ? Nawet już nie jest śmiesznie!
Kim jest Macierewicz? Agentem Putina Macierewicz, tylko Kaczyński jest ślepy! ..na jego anty polskie poczynania w kwestii obronności od 2007 roku kiedy to próbował uwalenia kontraktu na zakup Rosomaków. Kto i w jakim celu tak wybielił życiorys Macierewicza że jest świętszy od Matki Boskiej
Jakie więzy rodzinne łączyły Konstantego Rokossowskiego i Aleksandra Kaczyńskiego ojca Rajmunda? .
Kto wie? Czym aż tak bardzo mógł zaimponować władzy ludowej żołnierz AK Rajmund Kaczyński, że władza otoczyła jego samego, jego żonę z AK i dzieci szczególna troską. Opowieściami o wykańczaniu bolszewików?
Kto wie, czym mógł zaimponować oficerowi SB Jarosław Kaczyński, że ten po odmowie podpisania lojalki wypuścił go wolno i nigdy już nie nękał? 
22 11 2016 Są wyznawcy, jest kult. Lech Kaczyński pomaga Jarosławowi utrzymać władzę PiS.
Jako prezydent Warszawy mógł na listę sukcesów wpisać zakończenie budowy Muzeum Powstania Warszawskiego i niewiele więcej. Jako Prezydent Polski był krytykowany ze wszystkich stron poza rodzimą formacją. Dziś właśnie PiS buduje wokół Lecha Kaczyńskiego kult jednostki. A że braci było dwóch, to blask spadnie na Jarosława.
Dziś w ramach kultu Lecha Kaczyńskiego politycy PiS przekonują, że jako prezydent Warszawy rozbił "układ warszawski”, czyli nieformalne powiązania polityków, samorządowców i przedsiębiorców. Nie przeszkadzało to później PiS-owi w dogadywaniu się z politykami usuniętymi z Platformy Obywatelskiej, a kojarzonymi z Pawłem Piskorskim. A to właśnie Piskorski uchodził za lidera „układu”. 
Po tych ostatnio tak hucznie obchodzonych rocznicach mam wrażenie, że to Lech Kaczyński bohatersko odpierał ataki na Westerplatte. To on był Naczelnym Dowódcą Powstania Warszawskiego. Niezłomnym żołnierzem, który pierwszy oddał strzał w Powstaniu, a broni nigdy nie złożył. Powstanie kontynuował przez kolejne dekady jako pierwszy Żołnierz Wyklęty, organizator wystąpień robotniczych , studenckich bo sprawy robotnicze, chłopskie zawsze głęboko leżały mu na sercu. Aż poległ z bronią w ręku w zestrzelonym przez Ruskich i Tuska samolocie w Smoleńsku. Tak niedługo Jarek napisze we wspomnieniach i taka wersja trafi do podręczników historii w szkołach. 
21 11 2016 PiS zrobi wcześniejsze wybory?
PiS chce odzyskać Warszawę i Łódź. I może do tego wykorzystać kłopoty prezydentów obu miast: Hanny Gronkiewicz-Waltz i Hanny Zdanowskiej. Nad głową pierwszej wisi afera reprywatyzacyjna, drugiej – zarzuty wyłudzenia kredytu. W partii rządzącej coraz częściej mówi się o przeprowadzeniu wcześniejszych wyborów samorządowych w obu miastach.
Na razie prokuratura postawiła zarzuty jedynie Zdanowskiej i to za sprawę prywatną – w skrócie: okłamania banku przy braniu kredytu w 2009 r. Nikt nie ma wątpliwości, że już wkrótce w ślady Hanny Zdanowskiej pójdzie prezydent stolicy – tym razem za niedopełnienie obowiązków.
W obu przypadkach PiS rozważa scenariusz, w którym wprowadza komisarza i szybko robi wybory. Wielu polityków PiS – mimo przychylnych ugrupowaniu sondaży – przestrzega jednak przed wiarą w zwycięstwo kandydatów PiS w tych miastach. 
19 11 2016 Przetargi - Przekręty - DROGI - TEMAT BARDZO DROGI !!!
Drogi gminne i powiatowe. To bardzo skomplikowane zagadnienie. Komplikują je sami samorządowcy. Zauważcie Państwo zachodzącą dookoła prawidłowość – w poszczególnych gminach budowy prowadzą te same firmy. Tłumaczenie jest takie samo - są to „sprawdzeni w bojach” partnerzy. Czy aby tylko do realizacji zadań związanych z budową dróg? Mamy nawet przypadki rodzinnych firm, które biorą udział w przetargach. Odbywa się to tak – w przetargu biorą udział np. dwie firmy należące do członków tej samej rodziny. Firmy podają ceny ofertowe. Firma jednego członka rodziny proponuje zawyżoną cenę, natomiast druga oferuje cenę niską i to ta firma – zgodnie z prawem - wygrywa przetarg. Następnie firma rodzinna, która wygrała przetarg rezygnuje z kontraktu. Na placu boju pozostaje więc tylko pierwsza rodzinna firma z wysoką ofertą i ta realizuje kontrakt. Mało tego - firma która zrezygnowała z kontraktu, mimo że wygrała przetarg, staje się podwykonawcą pierwszej firmy rodzinnej. Czy to jest prawidłowe? Na pewno nie jest to uczciwe. Może tak się dziać tylko wtedy, gdy udział w tym procederze (poprzez przyzwolenie na taką sytuację ) bierze zlecający - czyli gmina. Tak trwoni się publiczne środki w majestacie prawa. Opisane przykłady mają miejsce. Są firmy wykonujące te usługi od lat. W sytuacji, gdy zostali wybrani na radnych gminy - przekazali firmy i kontrakty członkom swojej rodziny. Uważają się za cwaniaków i myślą, że tego nikt nie zauważy. Powiat wykonuje kosztorys na wykonanie drogi powiatowej. Opiewa on np. na kwotę 6 mln zł. Ogłasza się przetarg i nagle wygrywa oferent który zaoferował np. 3 mln zł. Hura, cieszymy się wszyscy - ależ mamy mocnych negocjatorów! Rozczarowanie przychodzi później. Okazuje się, że droga budowana za mniejsze pieniądze nie ma np. rowów na poboczu. Woda z jezdni zalewa nasze pola i zatruwa je. Nagle brakuje zjazdów na nasze posesje, a pobocze jest nieutwardzone. Coś za coś - mówią władze. Tylko po co nam droga nie spełniająca standardów drogi? Po co całe programy ochrony środowiska? I dlaczego, na teren swojej posesji mamy przeskakiwać przez rów, a nie wjeżdżać? No, istnieje jeszcze możliwość wybudowania wjazdu przez samego siebie – w miejsce tego zlikwidowanego podczas drogiej przebudowy drogi. Są to „niuansiki” naszej rzeczywistości. Mogłoby być normalnie, ale normalność jest u nas towarem deficytowym. Im bardziej sytuacja jest zakamuflowana, to ludziom którzy to robią wydaje się, że jest nie do wykrycia.
Źródło: sowa-frankfurt,

19 11 2016 Kaczyński "ma bolszewicką wizję przemiany", a władza to dla niego "przydeptać, kopnąć". Staniszkis ostro o prezesie PiS
Znana ze swoich prawicowych poglądów socjolog nie straciła bowiem zdolności krytycznej oceny PiS-u. W rocznicę rządów tej partii prof. Staniszkis dopiekła jej ostro. Jej zdaniem wiele problemów władzy wynika z tego, że nie rozumie współczesnego świata, historii, a także, że nie cieszy się z zeszłorocznego zwycięstwa.
– To jego otoczenie - te sekretarki, które pilnują, żeby nikt tam nie wpadł i nie zrobił awantury, ci wszyscy, którzy się podporządkowują... Kaczyńskiemu władza nie sprawia radości. To za łatwe. Ci ludzie się zbyt łatwo poddają – tak prof. Staniszkis mówi dziennikarzowi Adamowi Leszczyńskiemu o codzienności prezesa PiS. W innym miejscu dodaje, że Jarosław Kaczyński ma "zerową inteligencję emocjonalną".
Zdaniem socjolog, Jarosław Kaczyński jest już zmęczony władzą i za ukoronowanie swoich wysiłków mógłby uznać postawienie pomnika swojego brata. Wywiad kończy się jednak zdaniem, że "dobra zmiana" może potrwać dłużej niż jedną kadencję: "jeśli zmienią ordynację wyborczą, mogą rządzić następne cztery lata".
Jadwiga Staniszkis nie po raz pierwszy wbija szpilę PiS-owi. Parę miesięcy temu pisaliśmy o jej wywiadzie, w którym narzekała, że prezes otacza się aparatczykami z PZPR i ludźmi uległymi, a PiS zmienia Polaków na gorsze. Z drugiej jednak strony, prof. Staniszkis potrafi niespodziewanie pochwalić "dobrą zmianę" za coś, co wielu nie przyszłoby do głowy. Przed miesiącem socjolożka oświadczyła, że jednym z najlepszych ministrów w rządzie jest... Antoni Macierewicz.  Źródło natemat.pl
17 11 2017 Ksiądz o zachowaniu Jarosława Kaczyńskiego w czasie ekshumacji brata:  "Modlił się i płakał"
Wielkie wzruszenie, łzy i gorliwa modlitwa za zmarłą pod Smoleńskiem parę prezydencką - tak było podczas poniedziałkowej ekshumacji Marii i Lecha Kaczyńskich. Jarosław Kaczyński mocno przeżył tę chwilę i nie potrafił ukryć targającego nim rozdzierającego smutku. Zapłakał nad trumną brata i jego małżonki. O atmosferze, jaka panowała w katedrze wawelskiej, opowiedział nam jej proboszcz ks. prałat Zdzisław Sochacki. Na zdjęciu nie widzę łez. Widocznie był to suchy płacz.
Płakał bo ten z widłami już do kotła go zagania. Kaczyński jest strasznie silnym człowiekiem, jeśli potrafi tak grać śmiercią brata. Nie wiemy, jaką rolę w życiu Jarosława Kaczyńskiego pełni wiara. Nie wiemy, jaką rolę pełni osoba Jezusa Chrystusa. Kaczyński milczy o tych sprawach jak zaklęty. Wiemy za to doskonale, jaką rolę w jego projekcie politycznym pełni Kościół.  Kaczyński, który był z krwi i kości antyklerykałem, gdy jeszcze rozumiał, że zasada autonomii między państwem a Kościołem jest fundamentem demokratycznego państwa porzucił to, bo zrozumiał, że bez armii proboszczów nie uda mu się wygrać wyborów. Dlatego zaczął schlebiać, i schlebia po dziś dzień Kościołowi, trzymając go tym samym na krótkiej smyczy.

17 11 2016 Deportować innowierców i ateistów? Poseł Mateusiak-Pielucha z PiS wywołała burzę

Poseł PiS z powiatu pajęczańskiego jest na ustach całej Polski. Beata Mateusiak-Pielucha ściągnęła na siebie falę krytyki postulatem, aby wyznawcy religii innych niż katolicyzm oraz ateiści podpisywali oświadczenia, że „zobowiązują się w pełni respektować polską Konstytucję i wartości uznawane w Polsce za ważne”. A jeśli tego nie zrobią, powinni zostać deportowani...
Bądź mściwosierny to jedno z przykazań dekalogu nadprezesa woca wocuf. No a co na to św. Krystyna? Dziś kto nie spod krzyża smoleńskiego to won. No a jutro kiedy szalony Antoni będzie miał swoje WOT ( Wojskowe Oddziały Terrorystyczne): kto jest za niech opuści ręce i odejdzie od muru. 
Foto św. Krystyna na na podstronie Śmieszne zdjecia
16 11 2016 Beata Szydło oświadcza: nie będzie żadnych zmian personalnych w rządzie. 
Premier Beata Szydło w programie "Jeden na jeden" mówiła, że przez ostatni rok było wiele ciężkich momentów, ale na pewno było warto. 
- Rząd pracuje, może podejmować poważne wyzwania, nie będzie żadnych zmian personalnych w rządzie, nie ma takiej potrzeby - oświadczyła Szydło.
Fakt tak dobrej Dojnej Zmiany to RP jeszcze nie miała. W rok przyznali sobie ponad 70 mln premii i o ponad 30% zwiększyli zatrudnienie w administracji przy okazji wymiatając miotłą tych którzy nie chcieli buta Kaczyńskiego na głowie. To je żont wybitnych fahofcuf, miztszuf nat miztszami ba ekspertuf od gospodarki! To był kolejny rok ze wszech miar dla władzy wszelakiej udany, zobaczcie jak im konta w bankach urosły. Tylko naród się nie sprawdził i powinien iść do wymiany. Oni, znaczy się nasza władzuńka ukochana, wierzy, że nikt nigdy ich nie rozliczy, więc w swoim mniemaniu mogą robić co chcą. 

16 11 2015 "Żołnierzy WOT miało być 35 tys., a jest 53 tys." Projekt wraca do komisji

Kiszczak miał ZOMO, Macierewicz będzie miał WOT. No i kto mu teraz podskoczy? WOT zbroi a armię rozbraja nie tylko uśmiechem Judasza. Polska armia po przejściu w formę "zawodową", stała się wielkim biurem po co więc w biurze broń? Macierewicz wkrótce otrzyma Order Virtuti Militari za bohaterską ucieczkę z miejsca katastrofy i heroiczną walkę o udowodnienie zamachu na ukochanym prezydencie. Hfała Macierewiczowi agentowi TW! Tak powinien się kończyć Apel Smoleński. 
Państwo to Ja...rosław!
W historii Polski już tak bywało, kiedy państwo i naród jedno imię, jedno nazwisko określało.  Od razu zauważono, że skoro p. Szydło i p. Morawiecki są pomazańcami p. Jarosława Kaczyńskiego, to musi on mieć atrybuty nadprzyrodzone.
To nie Szydło czy Morawiecki są pomazańcami Kaczyńskiego. To prezes PiS jest wybrańcem i zbawcą narodu.
Pomazańcy Jarosława Kaczyńskiego.
Wielką uciechę mają różne media, w tym te tzw. społecznościowe, z powodu słów premier Beaty Szydło o „pomazańcach Jarosława Kaczyńskiego”. Odbywa się egzegeza słowa „pomazaniec”, cytuje się słowniki i definicje. A sens tego jest taki, że oto pani premier jest owym „pomazańcem”, zaś Jarosław Kaczyński – Bogiem. Skoro żartujemy, to mogę powiedzieć, że oboje z Mateuszem Morawieckim jesteśmy pomazańcami Jarosława Kaczyńskiego - powiedziała premier
Zamknięto drzwi (Mat. 25:10).
Zanim rozpocznie się wielki ucisk, wszyscy wierni pomazańcy żyjący na ziemi zostaną ostatecznie opieczętowani (Obj. 7:1-4). Od tego momentu ich
powołanie będzie pewne. Pomyślmy jednak o latach poprzedzających ten ucisk. Co by się stało z pomazańcami, którzy przestali czuwać i odstąpili od swej nieskazitelności? Utraciliby swoją niebiańską nagrodę. Rzecz jasna nie otrzymaliby ostatecznego opieczętowania przed początkiem ucisku. Do tego czasu w ich miejsce namaszczone zostałyby inne wierne osoby. W chwili rozpoczęcia się ucisku tych nieroztropnych mogłoby zaskoczyć zniszczenie Babilonu Wielkiego. Być może dopiero wtedy uświadomiliby sobie, że nie są gotowi na przybycie Oblubieńca. Co by się wydarzyło, gdyby w tej późnej godzinie rozpaczliwie poprosili o pomoc? Przypowieść Jezusa o dziesięciu dziewicach nie pozostawia złudzeń. Po prostu byłoby na to za późno
(Mat. 25:1-13). w15 15.3 2:4, 11
W Polsce ciągle pokutuje zasada, którą próbował narzucić poprzedni rząd. Dzielono ludzi na tych, którzy mogą rządzić i na tych, którzy nie mogą,
bo noszą moherowe berety. Musimy to odrzucić
J. Kaczyński
15 11 2016 Prokurator dobiera się do Tuska i Bieńkowskiej.
Były premier, a dziś szef Rady Europejskiej Donald Tusk oraz była wicepremier, a dzisiaj unijna komisarz Elżbieta Bieńkowska będą się tłumaczyć się śledczym z taśm nagranych w restauracji Sowa i Przyjaciele – ustalił Fakt.
Pierwsze dotyczy podejrzenia przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych w procesie wykorzystywania środków unijnych. Otóż jedno z nagrań pochodzi ze spotkania Bieńkowskiej m.in. z ówczesnym ministrem zdrowia Bartoszem Arłukowiczem. Wicepremier przechwalała się tam, że dzięki oszustwom udało się ukryć przed Komisją Europejską fatalne wykorzystanie środków unijnych przeznaczonych na służbę zdrowia. Błędów miało być tyle, że Polsce groził zwrot kilkuset milionów złotych! Kontrole jednak zafałszowano podając inne dane. – Jeśli prokuratura postawi Bieńkowskiej zarzuty, to będzie koniec polskiej komisarz. Jej odwołania domagać będzie się nie tylko polski rząd, ale sam szef Komisji Europejskiej – mówi nam europeista, dr hab Piotr Wawrzyk. Kadencja Bieńkowskiej kończy się za dwa lata.
Drugie śledztwo dotyczy Donalda Tuska, choć trudno przypuszczać, by skończyło się zarzutami dla niego. Dotyczy ono „wpływania na kształtowanie cen paliw w 2011 roku”. Otóż w kampanii wyborczej w 2011 r. w Polsce udawało się utrzymać niskie ceny na stacjach, ale na taśmach prezes PKN Orlen Jacek Krawiec zasugerował, że było to polityczne działanie. Jedyne co w tym śledztwie wydaje się móc zaszkodzić Tuskowi to, że będzie musiał stawić się na przesłuchanie.

15 11 2016 Leży ze złamanym kręgosłupem. ZUS kazał mu wstać.

Minister zdrowia powinien „pałkowego” przed siedziba ZUSu postawić i tych co się zakwalifikowali na zasiłek tak po prostu dobijać. Jakie wtedy byłby oszczędności? 
Trzeba nie mieć sumienia, by ciężko rannemu człowiekowi kazać ryzykować zdrowiem dla swojego kaprysu. Tego, czego od pana Cezarego zażądała urzędniczka ZUS inaczej nazwać się nie da.
Miesiąc temu, kierowca furgonetki potrącił jadącego rowerem Cezarego Golińskiego z Białegostoku. Rowerzysta cudem przeżył. Karetka zawiozła do szpitala, gdzie stwierdzono złamanie kręgosłupa na odcinku piersiowym. Po tygodniu pobytu dostał specjalny gorset i wysłano go do domu z zaleceniem leżenia. Pozwolono jedynie na spacer do toalety.
– Prowadzę działalność gospodarczą i chciałem zawiesić obowiązkowe składki. Dałem księgowej druk miesięcznego zwolnienia i poprosiłem o dostarczenie do ZUS. Wzięto od niej zwolnienie i dano jej plik druków do wypełnienia. Wszystko wypełniłem, ale tych dokumentów już od niej nie przyjęto. Urzędniczka zażądała, bym przyszedł osobiście, gdyż chce sprawdzić wiarygodność podpisu! Nie wzruszyła jej informacja, że mam złamany kręgosłup – mówi pan Cezary. Pomimo bólu, wspierany przez żonę dotarł do urzędu, by spełnić kaprys urzędniczki. Inaczej musiałby płacić składki mimo, że nie mógł pracować.
Zapytaliśmy rzecznik białostockiego ZUS Annę Krysiewicz, czy nie można było wysłać pracownika do chorego. – Tak, ale ze szpitalnych dokumentów wynikało, iż pacjent może chodzić – odparła dodając, że skoro był tylko tydzień w szpitalu, to złamanie kręgosłupa jest mało poważne i mógł przyjść osobiście.
No i po kiego cała ta publiczna służba zdrowia ze szpitalami, przychodniami. Przecież wystarczy ZUS z jego urzędnikami. ZUS zatrudnił uzdrowicieli którzy nawet po trzech zawałach 60latka przywracają do pełnej sprawności i może nawet na budowie pracować. Zdarzało się że nawet uznanego za zmarłego ożywiali i zwrotu wypłaconych nienależnie świadczeń się domagali. Byle urzędniczyna z ZUS podważy zwolnienie i odmówi prawa do zasiłku. Najfajniejsze w tym wszystkim jest to że takie zwolnienie wydane jest bardzo często na podstawie wielu specjalistycznych badań i przez lekarza ze specjalizacją często posiadającego tytułowy naukowy. Widać na nic te wszystkie badania bo i tak „zusowskie gestapo” decyduje..... chory czy zdrowy. No tak Arbeit macht frei a polskie porzekadło mówi że od roboty nikt jeszcze nie umarł. 
To co teraz dzieje się w polskiej służbie zdrowia woła o pomstę do nieba. Powołano lekarzy orzeczników takie „zusowskie gestapo” które ma tylko jedno zadnie eliminować maksymalnie chorych. Jeśli chory jest kontaktowy znaczy wie jak się nazywa, potrafi podnieść rękę jak ją ma to zostaje automatycznie pozbawiony prawa do zasiłku, chorobowego, rehabilitacyjnego....i „oficer gestapo” z rozbrajającym uśmiechem oświadcza leczyć może pan/pani się ale bez prawa do zasiłku.....Warto może i tym się zająć. Chorzy po zawałach, amputacjach.....pozbawiani są środków do życia. Wypłaca im się należne świadczenia z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Czy to nie jest celowo działanie? Przecież jak umrze to rodzina tych pieniędzy nie dostanie. Minister zdrowia powinien „pałkowego” przed siedziba ZUSu postawić i tych co się zakwalifikowali na zasiłek tak po prostu dobijać. Jakie wtedy byłby oszczędności? 
13 11 2016 Powstała nowa partia, która chce stawić czoła PiS. "Mam nadzieję, że to matołectwo odepchniemy"
Unia Europejskich Demokratów - tak nazywa się nowa partia, na konwencji której pojawili się między innymi Lech Wałęsa, Mateusz Kijowski z KOD czy Stefan Niesiołowski. Cel wydaje się być jasny - odsunąć PiS od władzy.
Nowe ugrupowanie powstało z połączenia Partii Demokratycznej oraz koła poselskiego Europejscy Demokraci. W jej skład wejdą czterej posłowie - Jacek Protasiewicz, Michał Kamiński, Stefan Niesiołowski i Stanisław Huskowski. 
- Wiecie, dlaczego z tego połączenia będzie dobry efekt? Bo oni myślą, że wy, inteligenci, myślicie, że oni grają w salonowca, a oni grają w dupniaka. My wiemy, że wy gracie w dupniaka. I my też potrafimy grać w dupniaka i będziemy lepsi od was. Przegracie tę grę. Unia Europejskich Demokratów obroni Polskę przed tymi, którzy mówiąc, że grają w salonowca, w rzeczywistością grają w dupniaka – przekonywał z trybuny Jacek Protasiewicz. Dodał, że nie chce zwracać się do Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza, który „nie posłuchają”. Zaapelował jednak do prezydenta Andrzeja Dudy, by „poszedł po rozum do głowy i zatrzymał szaleństwo, które się w Polsce dzieje”.
Beton partyjny chce dorwać się do władzy !?
12 11 2016 Nietypowe wyróżnienie dla Macierewicza. Za co?
W najlepsze trwa nieustające pasmo sukcesów ministra Antoniego Macierewicza. Szef resortu obrony niedawno został nagrodzony odznaczeniem "Patriota Roku", a już znaleźli się kolejni chętni do podkreślania zasług ministra. Tym razem odznaczenie miało jeszcze bardziej zaskakujący charakter - informuje portal gazeta.pl. Za co wyróżniono Macierewicza? Szef MON tym razem został odznaczony honorowym tytułem Ambasadora Polskiej Gospodarki. Nagrodę przyznano mu w trakcie XVII Zlotu Niepodległościowego w Łowczówku - podaje gazeta.pl.

12 11 2016 Bez nich nie upadłaby komuna. Jak o wolność walczyły dziewczyny z „Solidarności”. 
Organizowały demonstracje, kolportowały opozycyjną prasę w sztucznych ciążowych brzuchach, niosły pomoc rannym w zamieszkach działaczom. Robiły to, co mężczyźni, ale historia niewiele o nich wspomina, mimo że za swoją działalność nieraz płaciły najwyższą cenę – traciły dzieci, zdrowie i wolność. Jak z komunizmem walczyły kobiety, opowiada Anna Herbich. Niedawno ukazała się jej książka „Dziewczyny z Solidarności”.
Jadwiga Staniszkis była jedyną kobietą-ekspertem, która brała udział w negocjowaniu porozumień w stoczni w 80. roku. Mężczyźni jej słuchali?
- Pani Staniszkis miała spektakularne wejście – wkroczyła do stoczni w szpilkach, idealnie skrojonym kostiumie, nienagannej fryzurze i z czerwoną szminką na ustach. Wyglądała jak milion dolarów. Mogła wywrzeć na prostych robotnikach negatywne wrażenie, a jednak przekonała ich do siebie swoimi poglądami. I zaangażowaniem. Miała wśród nich posłuch, ufali jej. W końcu już wtedy była docenianym socjologiem. Jako jedyna stanowczo przeciwstawiła się preambule, w której zawarto zapis o wprowadzeniu kierowniczej roli partii. Dla niej było to zaprzeczeniem wszystkich rozmów prowadzonych z robotnikami. Zdradą ideałów, o które walczyli.Źródło newsweek.pl 
11 11 2016 Jak doniosły nam nasze wtyczki z zarządu TVPis , z dniem 1.12.2016 uruchomiony zostanie nowy pakiet rozrywkowy w skład którego wchodzić będą następujące programy: TELETURNIEJE "Różaniec z gwiazdami" "Jaka to modlitwa?" "Jeden z dwunastu" "Szansa na odpust" "Od Torunia do Opola" "Intifada" lub "Diecezjada" (jeszcze nie wybrano ostatecznego tytułu) "Wielka Msza" "Ananasy z mojej parafii" "Miliard w Ambonie" "Diecezja należy do ciebie!" "Berety do mety" "Jedno z dziesięciu przykazań" "Najsłabsze ogniwo" - krótki poradnik z cyklu sam napraw swój różaniec "Big Brother bitwa" - bonifratrzy vs. franciszkanie "Śpiewające organy" "O dwóch takich, co ukradli księżyc" - biograficzny "Idź na całość" - czyli poradnik jak wypełnić przekaz pocztowy TALK SHOW I REALITY SHOW "Jestem jaki jestem" - reality show w domu o. Rydzyka "Co za adwent!" "Z wizytą u Was" - program kolędowy. "Zakrystia - dokument jak powstaje msza" "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" - program Wielkiej Inkwizycji "Miliard na tacy" SERIALE "Pensjonat pod Toruniem" "Parafia na peryferiach" - serial Nowa seria wzorowana na "Pierwszej miłości" - "Pierwsza Komunia" "M jak modlitwa" "Świat wg redemptorystów" - reż. Okił Khamidov "Tata, a Ojciec Marcin powiedział... " serial edukacyjny dla rodziców "Strażnik dekalogu" z Chuckiem Norrisem "Sutannah" - serial obyczajowy "Plebania" - PROGRAMY NOCNE "Telesklep o. Łukasza" "Liga Mistrzów - historia zakonu" "Moherowe igraszki" - audiotele z nagrodami "TRWAM - wkręca" "Purpurowy kapturek" - bajka dla (starszych) dzieci "Tygodnik Moherowego Spokoju" "Czarny pijar" - nowy magazyn detektywistyczny "Moherowa landrynka" PROGRAMY HOBBYSTYCZNE "Podróże kulinarne siostry Alfredy - pieczeń licheńska" "Mo - Hair" - program o najnowszych, światowych trendach w nakryciach głowy i fryzurach "Darz Bóg" - program łowiecki - odcinek o polowaniu na jelenie. "1001 rzeczy które można zrobić z moheru" - drzwi balkonowe "Samo szycie" - kurs robienia moherowego beretu "Siostro, po prostu gotuj" - program kulinarny siostry Eutanazji.. "Katechetyczne podróże Ojca Rydzyka" "Wacha do Maybacha" - magazyn moto PONIEDZIAŁKOWE MEGAHITY "Lord of the rings - The Bishop" "Moherowa podszewka" "Allo, allo, kto się do nas dodzwonił?" Koncert zespołu "The Redemptorists" - gościnnie Mariusz Błaszczak na bongosach PROGRAMOWY INFORMACYJNE "Inforeformacje" "Telekuria" "Pana rama" "Purpurowe Forum" - program publicystyczny "Ogłoszenia paranormalne" "Tour de Częstochowa" - Studio Sport - relacja z wyścigu pielgrzymek "Zaćmienie słońca nad Toruniem" - program popularno naukowy. PROGRAMY DOKUMENTALNE "Zbuntowany anioł" - historia Macierewicza "Ministrant" - pierwszy krok kariery parlamentalnej "Nowoczesna Genetyka - czy można braci bliźniaków połączyć w jeden organizm?" "Ziarno" - reportaż z Mennicy Państwowej "Idź precz Darwin" - program o kreacjonizmie "Z kamerą wśród kaczek" - film dokumentalny o historii najnowszej. 
08 11 2016 Nowa wersja podatku handlowego zabójcza dla polskich sklepów. Szef Społem: Już czekają, aby nas przejąć.
Nowy, rzekomo ulepszony, podatek handlowy będzie zabójczy dla polskich sieci handlowych przestrzega Ryszard Jaśkowski, wiceprezes Krajowego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Spożywców „Społem" . – W Społem nie mamy aż takich zysków, aby zaspokoić budżet państwa. Na rynku pozostaną zagraniczne dyskonty, których nazwy nawet nie wypowiem – dodaje.
Podatek bez żadnej ulgi dla małych sklepów to wypaczenie idei pomocy polskich biznesom handlowym, o której rząd zapewniał nas nie dalej jak rok temu. Jestem tym zdruzgotany, a więc chodzi tylko o pieniądze do budżetu? My w Społem ich nie mamy – w rozmowie z naTemat Ryszard Jaśkowski, wiceprezes krajowego związku Społem nie kryje rozczarowania. Dodaje, że Biedronka, Lidl, Auchan czy Carrefour mają głębokie kieszenie. Wykazują miliardowe obroty i odpowiednio od kilkuset do kilkudziesięciu milionów zysków. Równa stawka podatku obrotowego uderza w mniej zyskowne, mniejsze sieci handlowe, a te najczęściej mają polskiego właściciela.
Społem - zapomniany świat
Tak jest na pewno ze Społem. Liczy 4 tys. sklepów pod jednym logo. Działają one w rozdrobnionych regionalnych spółdzielniach, brak im efektu skali jakie mają choćby dyskonty. Spółdzielcy są rozdrobnieni, kupują towar z centrów hurtowych, w efekcie na półce jest on droższy, dlatego Społemowcy mają niższe zyski niż konkurencja. Na przykład w największe Warszawie spółdzielnie handlowe "Śródmieście" oraz "Wola" mają po około 100 mln przychodów rocznie. Ich rentowność wynosi odpowiednio 1 proc. i 0,5 proc. Stawka 1,2 proc. dodatkowego podatku handlowego oznacza, że przynosiłyby straty. W poprzedniej wersji jako małe firmy nie musiałaby płacić go w ogóle. Na tym polegała pomoc rządu dla rodzimego biznesu handlowego.

08 11 2016 Też myślałeś, że Europa nie ma bata na Polskę? Bruksela właśnie wstrzymała wypłatę miliardów z unijnej kasy!

Za sprawą hojnego rozdawnictwa publicznych pieniędzy rząd Prawa i Sprawiedliwości już ma olbrzymie problemy z dopięciem budżetu i musi bić rekordy w zadłużaniu państwa. Tymczasem może okazać się, że rządzącym niespodziewanie zabraknie jeszcze kilku miliardów. Komisja Europejska właśnie zdecydowała bowiem o przykręceniu kurka z unijnymi pieniędzmi płynącymi do Polski. Na razie to decyzja czasowa, która dotyczy środków w wysokości 
4 mld zł. Jeśli jednak w ciągu najbliższych tygodni nie dojdzie do porozumienia między Komisją Europejską a rządem Beaty Szydło, ogromne środki mogą przepaść lub decyzja o ich wypłacie będzie przeciągana przez unijnych komisarzy bardzo długo.

08 11 2016 "Zlikwidować nie tylko gimnazja, ale i szkoły podstawowe?". Potężna wpadka PiS przy obronie reformy Anny Zalewskiej

Zakładająca likwidację gimnazjów reforma edukacji autorstwa Anny Zalewskiej nieustannie budzi wielkie kontrowersje. We wtorek postanowiono jednak wrócić do sprawdzonych metod z przeszłości. Zastosowano je do próby przekonania Polaków, że likwidacja gimnazjów i związany z nią chaos w systemie edukacji to była konieczność. Partia rządząca postanowiła przytoczyć dane, z których miało wynikać, iż wśród gimnazjalistów wylęgali się przestępcy.
Poprzedniczka Anny Zalewskiej zwróciła uwagę na zjawisko, które niedawno opisywała w naTemat Katarzyna Zuchowicz. Pod zaprezentowanym przez PiS wykresem kryją się bowiem dane, z których wynika, iż to nie gimnazja były najniebezpieczniejszymi z polskich szkół. Choć trudno w to uwierzyć, problem z przemocą i innymi rodzajami przestępczości największy jest w szkołach podstawowych! Jasno wskazuje na to ostatni raport Instytutu Badań Edukacyjnych. Demokracja i przymus nauczania tak po prawdzie to aż w oczy kole. Jeszcze na dodatek wystawianie ocen. To już absolutny absurd. A precz z tym komunistycznym anachronizmem. Nie może być by uczeń pozbawiał premii, nagrody zapracowanego, zatroskanego sprawami kraju, miasta..... urzędnika, posła, ministra etc etc. 
05 11 2016 Vater, Mutter, Kind.
Nie ekscytując zatem nikogo dintojrą, czy zadymianiem usłużnym przez ludzi z IPN-u szafą Kiszczaka ujawnionych ostatnio afer, a to z cieciem Tuska, a to z aptekarzem Macierewicza, czy śmigłowcami uznanymi znowu przez kontrolę techniczną Waszczykowskiego za lepsze od zanegowanych we wstępnej kwalifikacji kryminalnej Macierewicza i Waszczykowskiego, sterowanego obecnie po linii i na pasie z tylnego siodełka przez obywatela Greya, z desantu amerykańskiego, który to żyd amerykański robi prawem cadyka za wiceministra RP, zajmując oficjalnie tym samym miejsce pracy na tylnym siodełku resortowym wielu, wielu innym, młodym i cwanym obywatelom United Israel, zamieszkałym od urodzenia na obszarze Polski; wracając tylko do afer, które ściemniane w tzw. normalnym kraju bananowej Afryki, dawno by zmusiły nie lepszą przecież wcale od wymienionych zderzaków rządowych premier Szydło do ustąpienia Morawieckiemu chociażby, jeżeli tak mu spieszno, bardzo chce zmierzyć się z odpowiedzialnością prawną za całość tego, co z ojca na syna w genach i aktach resortowych zapisane, których nikt nie czyści, a tylko przemieszcza z jednego miejsca w drugie, ażeby nie pokrywała sama siebie patyną i nie robiła pośmiewiska z 25 mln. złotych dotacji unijnych zapisanych Krakowskim targiem na jej męża, który zasłynął z tego na całego, że robi za biednego, kupuje dla siebie w Oświęcimiu koszule marki sekondhand, jak podała to wiarygodna gazeta superexpress, Źródło: sowa-frankfurt, Donald Lusk

05 11 2016 O TK znów nocą w Sejmie, burzliwa debata. "Stalin dla Kaczyńskiego to podobno idol politycznej skuteczności"

PO, Nowoczesna i PSL są za odrzuceniem projektu PiS wprowadzającego m.in. nowe zasady wyłaniania kandydatów na prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Za dalszymi pracami nad projektem jest PiS. Kukiz'15 nie ma uzgodnionego stanowiska.
Projekt skrytykował klub PO. Od roku jesteśmy świadkami prowadzonej przez PiS wojny hybrydowej z Trybunałem - podkreślił Arkadiusz Myrcha (PO) wnosząc o
odrzucenie projektu. Zdaniem posła ta wojna, jest "emanacją wyobrażeń Jarosława Kaczyńskiego o wszechpotędze i omnipotentnej władzy państwowej". Jak dodał zgłoszony przed kilkoma dniami projekt "omawiany ponownie pod osłoną nocy" jest tylko kolejnym rozdziałem "wojennej epopei, pisanej przez posła
Stanisława Piotrowicza, prokuratora okresu stanu wojennego".
Józef Stalin - dla Jarosława Kaczyńskiego to podobno idol politycznej skuteczności - powiedział kiedyś, że nie jest ważne, jak się głosuje, tylko kto liczy głosy. I właśnie tę regułę Jarosław Kaczyński próbuje wprowadzić w zmienionej formule w TK - podkreśliła posłanka.
Jej zdaniem, nie będzie bowiem ważne, kto pracuje w TK, tylko kto jego pracami kieruje.
Trybunał Konstytucyjny musi zostać podporządkowany Kaczyńskiemu by państwo mogło sprawnie funkcjonować. Zaś prezes Trybunału musi każdą decyzję konsultować z Kaczyńskim inaczej będzie działał na szkodę państwa. No bo państwo to Kaczyński.
03 11 2016 "Kaczyński jest strasznie silnym człowiekiem, jeśli potrafi tak grać śmiercią brata"
Jeśli są rodziny, które mówią "no way", to nikt, nawet Kaczyński, nie ma prawa ruszyć takiego grobu, bo go sponiewiera. To pokazuje, że jest strasznie silnym człowiekiem, jeżeli potrafi tak grać śmiercią swojego brata - mówi Marcinkiewicz.
Główną siłą prezesa jest pogardzanie ludźmi i dobieranie sobie takich, którzy się nie sprzeciwią. Potrafi tak manewrować ludźmi że jest w stanie zebrać
grono lojalnych wykonawców rozkazów, pomimo że nimi pogardza. Hitler, Stalin też posiadali taką umiejętność. Wiedzieli, jak dobrać. Jak od siebie uzależnić.
Jak uwikłać. Zbuntowałeś się? Myślisz, że ja cię do więzienia wsadzę? Nie, chodź, mam dla ciebie specjalne zadanie, tylko jak podskoczysz, to ci wyciągnę takie rzeczy, że jesteś na całe życie skończony.
Smoleńsk schodzi z ekranu z wynikiem nie przekraczającym 500 tys. widzów. Wnioski? Albo film okazał się porażka artystyczną, albo Polacy mają serdecznie
dosyć tematyki smoleńskiej.
Polski Hitler tak nas widzą za granicą: Foto na podstronie Galeria

03 11 2016 Ożywianie polskiej przedsiębiorczości... według PiS-u...
Szanowni Państwo...to nie dzieje się za rządów Platformy Obywatelskiej, to dzieje się za rządów Prawa i Sprawiedliwości, partii, która chce nazywać się "dobrą zmianą". Poruszę tylko dwa zagadnienia, akcyzę na samochody dostawcze od przyszłego roku i kwotę wolna od podatku, która zostaje bez zmian. Przypomnę, że w expose pani premier, to ta z tymi zimnymi oczkami obiecywała podnieść kwotę wolną od podatku do wysokości 8 tysięcy złotych...niestety dupa blada...kwota zostaje na poziomie 3091 zł, czyli około 750 euro...dla porównania, poniżej zrobiłem zestawienie jaka kwota
wolna od podatku funkcjonuje w poszczególnych państwach europejskich, a ponoć jesteśmy, jak zapowiadają cały czas "elyty" pełnoprawnymi członkami, a może faktycznie traktują nas tylko jak...członków...
1. Kwota wolna od podatkuPolska - 738 euro, Niemcy - 8130 euro, Grecja - 5000 euro, Francja - 5963 euro, Hiszpania - 17707 euro, Austria - 11000 euro, Finlandia - 16100 euro, Luksemburg - 11265 euro, Cypr - 19500 euro, Belgia - 8680 euro, Wielka Brytania - 9440 funtów, Dania 46630 koron=6263 euro, Słowacja
3 803 EUR dla osoby której dochody nie przekroczyły 19 809 EUR...w Bułgarii może kwoty wolnej nie ma, ale jest 10% podatek liniowy, no
raj po prostu...
2. Akcyza na samochody.
..W Polsce akcyza na sprowadzane samochody osobowe z państw UE (co uważam za wyjątkowe, perfidne zdzierstwo) to 3,1 % samochody o pojemności do 2000 cm3, a ponad 2000 cm3 stawka jest 18,6 %...ktoś powie, to na auta osobowe, zgadzam się, ale Dobra Zmiana Szykuje od nowego roku akcyzę także na samochody dostawcze, które są nieodzowne przy prowadzeniu biznesu...akcyzy na dostawcze do tej pory nie było...Gdybym miał kupić następnego dostawczaka, to tylko w tej (starej budzie, rok 2005 max) i teraz zonk, bo "dobra zmiana" w ramach "ożywiania" polskiej przedsiębiorczości i walki ze starociami na polskich drogach chce od takiego 3417 złotych haraczu(akcyza), to jest jedna trzecia wartości samochodu...To w zasadzie tyle, jeśli chodzi o "dobre zmiany ożywiające" polską przedsiębiorczość... Źródło: niepoprawni.pl
31 10 2016 Hannibal zamieszka z Szatanem?
Dwa potwory pod jednych dachem! Kajetan P. przed wymiarem sprawiedliwości raczej nie odpowie. Walczącym o jego skazanie śledczym pozostaje złożyć do sądu wniosek o umorzenie śledztwa i zamknięcie "Hannibala z Żoliborza" w zakładzie psychiatrycznym. 27-letni bibliotekarz, który w lutym zamordował lektorkę języka włoskiego, może trafić do ośrodka w Gostyninie, gdzie przebywa pedofil morderca z Piotrkowa Trybunalskiego Mariusz T. !
Do ośrodka w Gostyninie trafiają chorzy psychicznie sprawcy najcięższych przestępstw. Pobyt tam w niczym jednak nie przypomina surowej kary, jaką powinno się wymierzać zwyrodnialcom. Ośrodek otoczony jest lasem, pacjenci mają przez całą dobę zapewnioną opiekę pielęgniarek i sanitariuszy, a nad poprawą ich kondycji pracują m.in. terapeuci i psychiatrzy.

31 10 2016 Prokuratura zajęła majątek Dubienieckiego: Skąd wziąłeś 13 milionów?!
Blisko 13 mln zł. Takiej wartości majątek zabezpieczyła prokuratura u Marcina Dubienieckiego, męża Marty Kaczyńskiej . Trójmiejski adwokat, który wyszedł ponad tydzień temu z aresztu, jest podejrzany o wyłudzenie pieniędzy z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Zabezpieczenia majątkowego dokonano na rozmaitych składnikach majątku: siedmiu nieruchomościach, dwóch samochodach osobowych marki Porsche, ośmiu zegarkach oraz walucie polskiej i amerykańskiej. Na nieruchomościach ustanowiono hipoteki. Pieniądze i zegarki zdeponowano w Narodowym Banku Polskim, samochody oddano na przechowanie. Zabezpieczenia dokonano na poczet roszczeń o naprawienie oraz spodziewanej kary grzywny. Same nieruchomości warte są ponad 12 mln zł, a łączna kwota jest bliska 13 mln zł- informuje nas Włodzimierz Krzywicki, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie.
Co na to Dubieniecki? - Zabezpieczenie jest bezpodstawne. Tak jak zarzuty pod moim adresem. Niech prokuratura wysyła akt oskarżenia do sądu. Śmiech będzie się niósł od Wawelu aż po molo w Sopocie - mówi nam Marcin Dubieniecki. Źródło se.pl
26 10 2016 Trzy miliony Polaków w nieogrzewanych mieszkaniach. Czy tak należy mierzyć biedę?
Okazuje się, ze ogrzewanie mieszkania w ubiegłym roku sprawiało problem aż 3 milionom Polaków. 7,5 proc. naszych rodaków w ubiegłym sezonie nie było stać na odpowiednie ogrzewanie własnego domu.

26 10 2016 7 państw, 7 osób i pytanie "Z czym ci się kojarzy Polska?". Jesteśmy w szoku, jaka odpowiedź pada najczęściej.

Kiedyś był Kościół, "Solidarność", Jan Paweł II, Wałęsa. Takie były stereotypowe skojarzenia z Polską. I jeszcze pierogi, żubrówka. Jak nas widzą dzisiaj? Świat się zmienił, Polska przecież też. "Co wam przychodzi do głowy, gdy myślicie "Polska”? – pytam. I słyszę: aborcja. To bezapelacyjny numer 1 w Czechach, Francji, Słowenii, Rumunii, Estonii... Dosłownie wszędzie kojarzą Polskę z protestami kobiet. One przebiły wszelkie możliwe skojarzenia. Najpierw jednak jest duże rozczarowanie. Wydawało się, że będzie prosto i przyjemnie, że na hasło "Polska" każdy rzuci się z ogromem wiedzy, że
będą przerzucać się skojarzeniami, wiedzą, co się u nas dzieje. A nie do końca tak jest. Od jednych słyszę wprost, że niewiele o Polsce wiedzą. Od innych, że potrzebują czasu do namysłu, bo nic nie przychodzi im do głowy oprócz Wałęsy, "Solidarności", historii w ogóle i kilku polskich miast.
Inni chcą pomóc szukać kogoś, kto lepiej zna się na Polsce. Niewielu wykazuje się konkretną wiedzą. Nikt z rozmówców – politologów, socjologów, dziennikarzy, zwykłych ludzi – nie wymienia nazwiska prezydenta czy premier, ani jakiegokolwiek innego, które można by w pierwszej kolejności uznać za naturalne skojarzenie z Polską. Źródło natemat.pl
25 10 2016 Myślałem że już nic nie jest w stanie mnie zdziwić!.
Po tym jak Kaczyński z Banderowcami manifestował na Majdanie w Kijowie a prezydent Komorowski w Berlinie był na fecie ku czci nazisty! I o mały włos płk. Clausa von Stauffenberga nie odznaczył Orderem Orła Białego. A tu prezydent Duda pośmiertnie nominował Kuklińskiego na generała
brygady.
Gdzie ty jesteś moja Polsko. Wkrótce Bandera będzie miał pomnik w Warszawie. To nie Niemcy napadli na Polskę jak uczono mnie
na historii w komunistycznej szkole.
Dziś widzę jak wtedy zakłamywano historię. To Polacy napadli na Niemców okopując radiostację w Gliwicach i strzelając do bezbronnego szkolnego okrętu Schleswig- Holstein. A obozy koncentracyjne to polska sprawa a Niemcy tylko się bronili i tak jakoś głupio wyszło że Polskę
podbili. II wojnę światową wywołała Polska, napadając na biedne Niemcy, którym z pomocą przyszła Rosja. Niestety Polacy byli tak okrutni, że mordowali na masową skalę, w swoich obozach, głównie mniejszości narodowe oraz Niemców. A w swoich lasach, przeprowadzili egzekucję rosyjskiej inteligencji.
Erik Wallin szwedzki SS-man: Polacy to powinni nazistom na kolanach dziękować. Wydawało wam się dotąd, że Niemcy wywozili Polaków na roboty przymusowe i zaprzęgali do niewolniczej pracy? Przecież to jedno wielkie kłamstwo! Szwedzki esesman przekonuje czytelników swoich wspomnień, że w rzeczywistości naziści dali prymitywnym Słowianom dobrą pracę, nauczyli ich jak używać mydła, dobrze karmili, a nawet organizowali dla nich spektakle i kabarety w ich ojczystych językach. Istna idylla!
24 10 2016 Kosztowne marzenia prezesa. Ile miliardów potrzeba, aby PiS mógł zrepolonizować media?
Ależ by było fajnie! Gdyby "Fakt" nie zamieszczał na okładkach zdjęć minister edukacji Anny Zalewskiej z rozdziawioną buzią i nie recenzował jej reformy szkół tytułami "kłamie", "obłuda", "hipokryzja". Gdyby lokalne gazety nie napisały, że za 500 plus rodzice otrzymujący pomoc balangują czy
kupują używane samochody, co z wielkim trudem i przy użyciu badań opinii wyprostowała właśnie Elżbieta Rafalska, minister pracy i polityki rodzinnej.
Ma być tak, jak w "Wiadomościach": Nie ma podnoszenia podatków, rekordowego zadłużania kraju, ani Misiewiczów w spółkach skarbu państwa. Beata Szydło jest dynamicznym, mądrym i skutecznym premierem. Jak wiadomo, cała ta krytyka rządu wynika tylko z tego, że: "W tej chwili
większość mediów działających w Polsce jest w rękach niemieckich, a nie jest to bez znaczenia. Niemieccy wydawcy za ich pomocą realizują własne, polityczne interesy", ogłosiły "Wiadomości" na TVP1.

Dlatego potrzebna jest repolonizacja mediów, o której Jarosław Kaczyński mówi od kilku lat.
Trzeba podjąć sprawę repolonizacji mediów. Trzeba być odważnym, nie można się dać sterroryzować i krzykiem tu, i ewentualnie w UE. Powinniśmy krok po kroku, oczywiście w zgodzie z regułami państw cywilizowanych, czyli wykupując te media, doprowadzić do tego, aby one były polskie w najwyższym możliwie procencie. To, że media są w wielkiej części w ręku właścicieli zewnętrznych – i że oni wykorzystują to także politycznie na poziomie decyzji nie poszczególnych właścicieli, tylko rządowych – to stan całkowicie niemożliwy do przyjęcia w suwerennym państwie
Repolonizacja Polski ile może kosztować?
Jeśli nie starczy pieniędzy w spółkach kontrolowanych przez Skarb Państwa, dopłaci do nich rządowy fundusz pieniądzmi podatników. Przypomnijmy, że Polski
Fundusz Rozwoju dysponuje około 50 mld złotych aktywów i między innymi chce zarządzać pieniędzmi uszczkniętymi z naszych kont emerytalnych.

Repolonizacja to w gruncie rzeczy repisizacja, po której naród ustawiony zostanie do pionu, z rączkami złożonymi do modlitwy a wszystko to pod czujnym okiem
księdza Oko.

24 10 2016 Stuhr o Kaczyńskim: HITLER też miał tę umiejętność.
Niedawno Jarosława Kaczyńskiego porównano do Hitlera na jednym z internetowych profili stowarzyszenia sędziów. Teraz równie szokującego porównania użył Jerzy Stuhr w wywiadzie dla tygodnika "Newsweek". Znany aktor stwierdził, że prezes PiS, ma umiejętności takie same jak morderca milionów ludzi Adolf Hitler!
Zdaniem wybitnego aktora, to co przez ten czas zrobił PiS to zmienił w Polsce ustrój, a jeśli nawet nie zmienił, to bardzo poważnie zmutował: - Ustawami o Trybunale Konstytucyjnym PiS zlikwidowało trójpodział władzy i przeszedł od demokracji do dyktatury - mówi pełen obaw Stuhr.
Potem było jeszcze ostrzej. Jarosław Kaczyński został porównany do kanclerza III Rzeszy. - Hitler też miał tę umiejętność. Wiedział, jak dobrać. Jak od siebie
uzależnić. Jak uwikłać. Zbuntowałeś się? Myślisz, że ja cię do więzienia wsadzę? Nie, chodź, mam dla ciebie specjalne zadanie, tylko jak podskoczysz, to ci wyciągnę takie rzeczy, że jesteś na całe życie skończony - zauważył aktor.
Na pytanie o to, co jest główną siłą prezesa PiS Stuhr odpowiedział, że pogardzanie ludźmi i dobieranie sobie takich, którzy się nie sprzeciwią: - Manewrowanie
ludźmi. Zebranie grona lojalnych wykonawców rozkazów, którymi zwykle się pogardza - stwierdził. I dodał:- Hitler też miał tę umiejętność. Wiedział, jak dobrać. Jak od siebie uzależnić. Jak uwikłać - tłumaczył Stuhr
21 10 2016 Ziemiec UDERZA w PiS: Władza otacza się ludźmi NIEDOUCZONYMI.
Dziennikarz w najnowszym felietonie opublikowanym na łamach tygodnika "Plus Minus" podsumowuje rok rządów Prawa i Sprawiedliwości. Niestety, bilans nie jest najlepszy. Zdaniem Ziemca władza zapowiadała wielki przewrót i zupełnie inną politykę od tej prowadzonej przez poprzedników. Ale
jak się okazuje nie wszystko poszło tak jak planowana, co zdaniem Ziemca rozpoczęło się tuż po wygranych wyborach: - Zaczęło się po ubiegłorocznych wyborach od ostentacyjnego demonstrowania poczucia wyższości zwycięzców, a nawet pychy, która nadeszła zadziwiająco szybko. Do tego dziennikarz liczył, że PiS wyciągnie dłoń do opozycji i zaproponuje współpracę, ale gdzie tam! Przeliczył się, bo jak napisał: - Niestety, w polityce miłosierdzia nie ma i nie będzie.
Ziemiec mocno krytykuje to, że PiS swoimi ludźmi obsadza ważne stanowiska państwowe, a robi to z potężną siłą: - Mamy wyrzynanie "obcych" i zagarnianie kolejnych przestrzeni przez "swoich". Nastąpił szturm ludzi związanych z władzą na lukratywne i wpływowe stanowiska (zjawisko tzw. Misiewiczów) - zaznacza rozżalony.
Co gorsza, wielu polityków rządzącej partii nie widzi nic w tym złego. Czy w ten sposób działać powinno ugrupowanie obiecujące realną zmianę, także etyczną? - pyta gorzko.
Prowadzący "Wiadomości" wytknął PiS też to, że stawia na ludzi w myśl zasady "mierny, bierny, ale wierny"
: - Władza woli otaczać się ludźmi niedouczonymi, ale pokornymi, gotowymi bezrefleksyjnie wykonywać polityczne zlecenia. Dziennikarz proponuje PiS, by spojrzeć na swoje działania z
dystansem: - Zastanowić się, jak sprawować władzę powinni ludzie, którzy przed wyborami tyle mówili o etyce i deklarowali podążanie drogą zgodną z nauką Kościoła. Myślicie, że Jarosław Kaczyński i jego ludzie posłuchają tych rad? Źródło se.pl
20 10 2016 Misiewicz wraca do MON, by walczyć z dezinformacją.
Ten „nieszczęsny” Misiewicz jednak nie był tylko „wpadką”? Mimo, iż Kaczyński negatywnie wypowiedział się na temat podopiecznego Antoniego Macierewicza, kariera 26-letniego Misiewicza w MON nie została zablokowana. Właśnie pojawił się na odprawie dla oficerów w sprawie Obrony Terytorialnej. Wróci na dobre, bo MON potwierdza, że Misiewicz odpowiedzialny jest w resorcie za "analizę dezinformacji medialnych, wymierzonych w bezpieczeństwo państwa".
Słowem - groteski ciąg dalszy. Co kryje się bowiem pod hasłem "analiza dezinformacji medialnych"? Tego MON nie ujawnił, ale może to być na
przykład codzienna "prasówka" dla ministra Macierewicza. Może też chodzić o przygotowywanie odpowiedzi na "szkalujące" szefa MON medialne materiały.
No a ja byłem święcie przekonany, że beton partyjny znikł na zawsze po 1989 roku.
Czy to jest próba sił między Antonim Macierewiczem a prezesem?

Trudno tego nie nazwać polityczną zabawą w chowanego. Ukrycie Bartłomieja Misiewicza, który stał się symbolem skoku na posady było najwyraźniej zagrywką na przeczekanie. 'Nigdy nie przestał pracować w MON. Jest zawieszony w
tamtych czynnościach, które wtedy pełnił' - mówi Antoni Macierewicz.
Dzieje się tak, choć prezes PiS-u publicznie krytykował awans jednego z najbliższych współpracowników Antoniego Macierewicza. Nazwał to wpadką, a jego nieszczęsnym. Reaktywacja Misiewicza to samowolka?
19 10 2016 Wicepremier Mateusz Morawiecki powinien o swoim prywatnym, trzymanym dotychczas w tajemnicy nawet przed członkami PiS, zamiarze zwiększenia uzależnienia Polski od tzw. pomocy USA (żydoamerykańskich  instytucji nazywanych "międzynarodowymi" i "światowymi"),  poinformować najpierw kierownictwo partii (Jarosława Kaczyńskiego), do której niedawno zapisał się koniunkturalnie, zaś jeżeli już to zrobił, to powinien zapytać Sejm, żeby usłyszeć, co myślą inni w Sejmie o jego i Kaczyńskiego roli życiowej, jako dwóch konspiracyjnych, agenturalnych podwykonawców
globalistycznej polityki żydoamerykańskiej, żeby uzyskać zgodę innych partii w Sejmie (albo nie uzyskać aprobaty opozycyjnej mniejszości) na robienie przez CHAZARSKI TERCET EGZOTYCZNY (Macierewicz na grzebieniu senatora USA), za pseudopatriotyczną sitwę "Bolków" Stanów Zjednoczonych w IV RP.
Mateusz Morawiecki jako stosunkowo młody człowiek zbił prywatnie wielomilionową fortunę, której nie chciał ujawnić przed objęciem urzędu wicepremiera RP.
Czy Mt. Morawiecki zapłacił z pewnością wszystkie podatki, które powinien zapłacić w Polsce? Czy trzeba będzie powołania nowej Podkomisji w Sejmie, ds. Zamachu Morawieckiego na suwerenną politykę rządu RP  oraz do rozliczenia byłej, amerykańskiej stypendystki Szydło z popłatnych zadań, przyjętych prezez Mateusza M. w Ameryce i Jarosława K. w RP, na którego nie tylko w Pentagonie jest z pewnością hak w postaci nagrania ostatniej rozmowy braci Kaczyńskich przez telefon satelitarny?
O tajnych rozmowach zadłużeniowych (kredytowych), prowadzonych przez Morawieckiego podczas opłaconych przez rząd RP jego spotkań w USA - dowiedział
się portal Interia, którego dziennikarzy nie zadziwiła bynajmniej tajna i agenturalna, antypaństwowa działalność wielce kontrowersyjnego syna rzekomego opozycjonisty w PRL-u, kreowanego przez propagandę stanu wojennego na konkurencję dla Wałęsy;  Morawiecki ojciec wprowadzony do Sejmu przez Kukiza głosował na 4 ręce, nie wyjaśnił jeszcze roli, jaką odegrał w jego życiu głośny w necie oficer Wojskowych Służb Ochrony Pogranicza z Wrocławia (patrz wyszukiwarka: Morawiecki, WOP). Źródło: Sowa Frankfurt
18 10 2016 Rządowy koń trojański. To samorządy będą musiały zapłacić za reformę edukacyjną PiS, a cena to nie tylko pieniądze.
Na samorządy również spadnie odium za szkolny chaos i niezadowolenie uczniów i rodziców?
– Ponad 42 miliardy, jeśli tak żartujemy – śmiała się minister Anna Zalewska, gdy dziennikarze pytali ją o koszty przeprowadzenia jej reformy. Z pogodną konsekwencją utrzymuje, że jej plan likwidacji gimnazjów i powrotu do systemu szkolnego funkcjonującego przez część PRL-u i kilka lat III RP, nie zmusi samorządów do sięgnięcia po kolejne pieniądze podatników.
Wstępny bilans wydatków już sporządzili włodarze Szczecina. Wyszło im, że w ciągu trzech lat wydadzą na reformę PiS 35,8 mln zł. W tej sumie największym wydatkiem są odprawy dla zwalnianych nauczycieli (maksymalnie 26,5 mln złotych). To ciekawa pozycja, bo według minister Zalewskiej nie
będzie żadnych zwolnień pracowników oświaty (nauczycieli i innych osób zatrudnionych w szkołach). Źródło natemat.pl

18 10 2016 Szokujące słowa Michnika o Polsce. Przesadził?
Adam Michnik, który obchodzi właśnie 70. urodziny, udzielił wywiadu Wirtualnej Polsce. Porównuje w nim Jarosława Kaczyńskiego do Władimira Putina, wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego nazywa postacią groteskową, a film "Smoleńsk" - "totalnym nieporozumieniem".
Wyjaśniając zaś tajemnicę wyborczego sukcesu PiS, sięga po odważne porównanie. Jakie? Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" został zapytany o to, dlaczego Polacy głosowali na PiS. W odpowiedzi z ust Michnika padły śmiałe słowa.
- Bywa, że piękna kobieta zapomni się i odda się na krótko jakiemuś łajdakowi. A potem trzeźwieje i wszystko wraca do normy. I ja wierzę, że Polska wytrzeźwieje - stwierdził. I - jak stwierdza - ten moment już następuje.
"Tomasz Lis." Bogusław Linda: Zawłaszcza nami burakostwo, to przykre i nieładne. Czuję się zawstydzony. To burakostwo było ukryte, nagle wychyla głowę. Brak inteligencji i ogłady, to co ukrywaliśmy raptem się wylało i nami zawłaszcza. Zawłaszczają nami, to przykre i nieładne. Czuję się zawstydzony
- mówił Bogusław Linda o rządach PiS.
Stefan Chwin: w Polakach wzbiera furia
Furia wzbiera na blokowiskach, dworcach autobusowych, stacjach metra i stadionach piłkarskich, rośnie jak niewidzialna, potężniejąca fala, której nie da się niczym powstrzymać - mówi Newsweekowi pisarz Stefan Chwin.
Tak ma wyglądać społeczeństwo polskie w wizji Kaczyńskiego. Piękna duża karoca w której siedzą ci z lepszego sortu i smagają batami tych z gorszego sortu by ich równo ciągnęli i dziury omijali bo drogie trunki się wylewają a wykwintne przekąski na podłodze lądują.
Wielki protest na ulicach Budapesztu."Orban sprzedaje Węgry Putinowi i potrafi tylko kraść!". Wszyscy zabierający głos na wiecu wygłaszali co
najmniej krótki akt oskarżenia pod adresem węgierskiego przyjaciela Jarosława Kaczyńskiego.


18 10 2016 We wrześniu wzrosły wynagrodzenia i zatrudnienie w przedsiębiorstwach.

Zdaniem Piotra Kuczyńskiego z Domu Inwestycyjnego Xelion, będą to informacje potwierdzające trend widoczny od wielu miesięcy, pokazujący, że nasza gospodarka rozwija się szybko, a na warunki europejskie bardzo szybko. "Oczekujemy około 4,5 procent wzrostu wynagrodzenia rok do roku, a zatrudnienia 3,1 procent"
Jakoś tego wzrostu gospodarczego i płac nie widzę. Oślepłem czy co? Chyba nie bo w sklepach wzrost cen zauważam. Znaczy się jest to tak
cwanie maskowane że dopiero po sprawdzeniu wagi na opakowaniu to widać na ten przykład było 600 g jest 400g i dużo wolnego miejsca
w opakowaniu a cena prawie taka sama. Kaczyńskiego poją danymi statystycznym jak ambrozją by czuł się coraz to lepiej.

A na drugim biegunie: Biedna Polska. Ponad 16 mln Polaków żyje w niedostatku. Polska nie jest bogatym krajem. W ubóstwie skrajnym żył w ubiegłym roku co 15 jej obywatel, a w tzw. sferze niedostatku aż 43 proc. mieszkańców Polski.
17 10 2016 Pisowskie eldorado – mają Volkswagena, 500 Plus, a teraz Mieszkanie Plus. Takie miasteczka uratują rządy Beaty Szydło.
Września na swojej stronie reklamuje się hasłem "Miasto w centrum zainteresowania". To nie przesada. Nie dość, że za kilka dni rusza największa fabryka samochodów w Europie, to jeszcze na Wiejskiej premier Beata Szydło i cała ekipa PiS-u trzyma kciuki za Wrześnię. Miasteczko weszło do programu Mieszkanie Plus, który ma zapewnić tanie lokale na wynajem dla młodych. Tylko Wielkopolanie mogą przekuć PiS-owską obietnicę w sukces.
– Gdyby doszło do realizacji inwestycji na wszystkich wskazanych miejscach, wówczas powstałoby 1100 mieszkań – wylicza Andrzejak. Oznaczałoby to gwałtowny wzrost mieszkańców. Obecnie miasteczko liczy sobie 30 tysięcy osób, a według niektórych prognoz ich liczba w najbliższym czasie może się podwoić. Tymczasem chętnych do osiedlenia we Wrześni nie brakuje. Kierownik referatu obsługi inwestorów też jest tego przykładem, Joanna Andrzejak żartuje: – Pokonałam niezbyt imponujący dystans. Tylko z sąsiedniej gminy.

17 10 2016 "Orban sprzedaje Węgry Putinowi i potrafi tylko kraść!". Wielki protest na ulicach Budapesztu.

Na dotkniętych apatią Węgrzech takie wydarzenia nie zdarzają się zbyt często. W niedzielę w Budapeszcie odbyła się wielka demonstracja w obronie mediów i wolności słowa przed autorytarnymi działaniami rządu Viktora Orbána. – On popełnia zbrodnię, sprzedając Węgry Putinowi. Nie możemy na to pozwolić – grzmiał Péter Juhász z partii Együtt.
Ostrej krytyki nie zabrakło więc na niedzielnej demonstracji, gdy każdy kolejny mówca wygłaszał co najmniej krótki akt oskarżenia pod adresem węgierskiego przyjaciela Jarosława Kaczyńskiego. Choć tysiące Węgrów przyszło zaprotestować przeciwko ograniczaniu wolności mediów, do najczęściej powtarzanych zarzutów należały raczej te o korupcję, okradanie państwa i przesuwanie Węgier w rosyjską strefę wpływów.
Przecież Prawdziwy Polak i Węgier to dwa bratanki! Foto na podstronie Galeria
14 10 2016 Ucieczki to jego specjalność. Po Smoleńsku Macierewicz serwował się ucieczką z Bratysławy.
Znaczy się z pola bitwy też pierwszy ucieknie. No to bardzo dobrego mamy ministra. Ucieczka Macierewicza ze spotkania. Zabrał nawet tabliczkę!
Antoni Macierewicz uczestniczył pod koniec września w nieformalnym spotkaniu ministrów obrony NATO w Bratysławie. Minister PiS miał wziąć udział w panelu na temat globalnego bezpieczeństwa. Jednak szef naszego MON zrezygnował z panelu, o czym donosi portal gazeta.pl. Dlaczego?
„To raczej nieeleganckie w przypadku kraju, który nie przestaje apelować o solidarność krajów NATO - napisał Nicolas Gros-Verheyde, korespondent dziennika „Ouest-France" przy UE i NATO i redaktor naczelny politycznego serwisu bruxelles2.eu" – pisze gazeta.pl. Co ciekawe, portal podaje, że przedstawiciele polskiej
delegacji zabrali ze sobą nawet... tabliczkę z napisem „Polska". Dlaczego?
Dla Macierewicza musiało to być szczególnie trudne spotkanie. Po ubiegłorocznym rajdzie Żandarmerii Wojskowej na Centrum Eksperckie Kontrwywiadu NATO, którego państwem współtworzącym była Słowacja, nasze relacje wojskowe z tym krajem stały się bardzo napięte. Słowacy wycofali się np. z zakupu polskich transporterów opancerzonych „Rosomak" dla swoich sił zbrojnych. Źródło: fakt.pl

14 10 2016 Ukraina: ulicami Kijowa przeszedł Marsz Chwały poświęcony UPA.
Ulicami stolicy Ukrainy, Kijowa, przeszedł w piątek Marsz Chwały Bohaterów, poświęcony rocznicy powstania Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Według policji uczestniczyło w nim około pięciu tysięcy osób. Marsz, jaki co roku organizuje nacjonalistyczna partia Swoboda, rozpoczął się wiecem pod
pomnikiem ukraińskiego wieszcza narodowego Tarasa Szewczenki. Ważne, byśmy zachowali ciągłość pokoleń, bo dzisiejsi żołnierze biorą przykład z upowców i innych uczestników walk o Ukrainę. Jesteśmy szczęśliwi, że nasza idea upamiętnienia UPA jest pozytywnie przyjmowana na całej
Ukrainie
– mówił dziennikarzom przywódca Swobody Ołeh Tiahnybok.
Polski historyk profesor Grzegorz Motyka, autor wydanej niedawno książki "Wołyń '43", wyjaśnia, że Ukraina gloryfikuje Organizację Ukraińskich
Nacjonalistów (OUN) i UPA za ich walkę z ZSRR, pomijając przy tym ludobójczą czystkę etniczną popełnioną na Polakach w latach 1943-1945.

UPA na sowietyzowanej Ukrainie odgrywała po wojnie podobną rolę jak polscy Żołnierze Wyklęci, czyli nasze antykomunistyczne podziemie niepodległościowe. Dlatego na Ukrainie zaraz po uzyskaniu niepodległości zaczęto pielęgnować legendę UPA jako formacji walczącej o wolność. Ukraińcom trudno dziś przyjąć do wiadomości, że duża część osób, które z takim poświęceniem walczyły o niepodległą Ukrainę, wcześniej dopuszczała się masowych zbrodni na ludności polskiej - mówił Motyka w rozmowie z PAP.
Dlaczego nie było delegacji od Kaczyńskiego skoro on sam nie mógł pojechać? Przecież UPA na Ukrainie odgrywała po wojnie podobną rolę jak polscy Żołnierze Wyklęci.
13 10 2016 Czarny Protest pod domem Kaczyńskiego!
Czara goryczy znów się przelała! Dziś ma się odbyć kolejny Czarny Protest i to pod domem Jarosława Kaczyńskiego. Internauci już skrzykują się na zgromadzenie. Na Facebooku zostało utworzone wydarzenie: Czarny protest pod domem Kaczyńskiego, w którym udział zapowiedziało już kilkaset osób.
Ma się on odbyć w czwartek 13 października na warszawskim Żoliborzu, przed domem prezesa PiS. Dzisiejszy Czarny Protest rozpocznie się o 19.00 i ma potrwać do 21.00. 
Słowa posła Kaczyńskiego o donaszaniu przez kobietę uszkodzonej ciąży po to, by odbył się chrzest w Kościele rzymskokatolickim, dowodzą,że aby przypodobać się biskupom, jest gotów praktycznie na wszystko.
Takie słowa nie spodobały się części internautów, stąd pomysł na Czarny Protest pod domem Kaczyńskiego: - Poseł Kaczyński zagląda nam do łóżek, my
tylko zajrzymy mu przez płot.
Organizatorzy zachęcają, by to kobiety przyszyły na protest, ale panowie także są zaproszeni.

13 10 2016 Kobiety bezlitosne dla Jarosława Kaczyńskiego. "Nie ma większego barbarzyństwa"
Czy Jarosław poznaj moc parasolki!? Barchany aborcyjne Jarosława. „Jarosław, kobiety zostaw! Kup sobie klocki Lego i zaproś Antoniego” „Rząd nie ciąża, usunąć go można” „Nasze ciało, nasz wybór” takie hasła widniały na transparentach, które przyniosły protestujący, takie hasła skandowano 3 października.
Wszystko wskazuje na to, że na zapowiadanym na 24 października proteście kobiet znów dopisze frekwencja.
Zaczęło się od tego wywiadu, którego prezes PiS udzielił Polskiej Agencji Prasowej.
- Będziemy dążyli do tego, by nawet przypadki ciąż bardzo trudnych, kiedy dziecko jest skazane na śmierć, mocno zdeformowane, kończyły się jednak porodem, by to dziecko mogło być ochrzczone, pochowane, miało imię. Chcemy, aby było to możliwe ze względu na realną pomoc, która będzie udzielana także ze środków publicznych. Oczywiście mowa tylko o tych przypadkach trudnych ciąż, gdy nie ma zagrożenia życia i zdrowia matki - powiedział Jarosław Kaczyński.
12 10 2016 Zastępca Macierewicza Bartosz Kownacki powiedział o Francuzach: To są ludzie, którzy uczyli się od nas jeść widelcem.
Wiceszef MON Bartosz Kownacki był dziś gościem programu :Jeden na jeden" na antenie TVN24. W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w ciągu kilku minut zdążył obrazić Francuzów i zasugerować, że niektórzy politycy PO mieli interes w tym, żeby przetarg wygrały Caracale. Jednocześnie zaprzeczył,
by Antoni Macierewicz miał jakieś związki z amerykańskim lobbystą Alfonse D'Amato, byłym senatorem USA.

Jego zdaniem, Francuzi to w ogóle nie jest naród, z którymi Polska powinna się liczyć. Bo jesteśmy zbyt dużym i ważnym krajem, by przejmować się tym, co Francuzi o nas mówią. – To są ludzie, którzy uczyli się od nas jeść widelcem – powiedział na antenie TVN24 Bartosz Kownacki. Widać, że jest pilnym uczniem swojego szefa. Niedawno Antoni Macierewicz mówił o USA, że ludzie, którzy budowali swoje państwo dopiero w XVIII wieku nie będą nam mówili, co to jest demokracja.
Historia Polski a nawet świata można powiedzieć to historia sukcesów Jarosława Kaczyńskiego. Pierwszego kręgowca, który opuścił wodę i wyszedł na ląd. Odkrywca zalet ognia i koła. Wynalazcy. Ojca narodu. Geniusza, który karierę pianisty i odkrywcy polonu potrafił połączyć ze sprawną działalnością niepodległościową.
1978 rok biały dym nad Watykanem,
za nowo wybranym papieżem Wojtyłą stoją od lewej: Witold Waszczykowski, Jarosław Kaczyński i Maks Kraczkowski.
Ojcowie sukcesu, książęta dyplomacji, animatorzy konklawe.
Listopad 1985 r., fotografia z okładki magazynu „National Geographic”. Obok stołu operacyjnego po przeprowadzeniu pierwszego udanego przeszczepu serca siedzi morderczo zmęczony Jarosław Kaczyński, ojciec polskiej kardiochirurgii.
Chwata i bohatera, którego podpis na dokumencie z 1999 r. zakotwiczył Polskę w NATO
Lech Kaczyński bohatersko odpierał ataki na Westerplatte. To on był Naczelnym Dowódcą Powstania Warszawskiego. Niezłomnym żołnierzem,
który pierwszy oddał strzał w Powstaniu, a broni nigdy nie złożył. Powstanie kontynuował przez kolejne dekady jako pierwszy Żołnierz Wyklęty, organizator wystąpień robotniczych , studenckich bo sprawy robotnicze, chłopskie zawsze głęboko leżały mu na sercu. Aż poległ z bronią w ręku w zestrzelonym przez Ruskich i Tuska samolocie w Smoleńsku. Tak niedługo Jarek napisze we wspomnieniach i taka wersja trafi do podręczników historii w szkołach.
11 10 2016 Jak Macierewicz i Szydło dodają nam śmigieł.
 Ile polskości jest we współczesnych zakładach Mielca i Świdnika.To jest założenie, które postawiliśmy sobie, gdy PiS przygotowywał program gospodarczy, w którym zakładamy, że celem jest odbudowa, reindustrializacja polskiego przemysłu, stawianie na polską myśl techniczną, na budowanie nowoczesnej gospodarki opartej na nowoczesnych technologiach wykorzystujących polską myśl inżynieryjną i technologiczną.
Jakie polskie? Wprawdzie obie firmy działają pod szyldem Polskich Zakładów Lotniczych, a zmontowane tam śmigłowce noszą na kadłubach biało-czerwone szachownice. ale tak naprawdę od co najmniej 7 lat nie ma już polskiego przemysłu lotniczego. Jest "ulokowany w Polsce" przemysł należący do zagranicznych firm. W przypadku mieleckiej fabryki właścicielem jest Lookheed Martin, zaś w przypadku Świdnika włoski koncern Leonardo-Finmeccanica, producent znanych na świecie śmigłowców Agust
Wstajemy z kolan, to cudnie. Tylko że przyjaciele z zachodu Europy zapomnieli nam sufit podnieść.

11 10 2016 Macierewicz przejmie kosmos? Teraz już wiemy skąd u Macierewicza takie zamiłowanie do lotów na miotle.
Po odwołaniu prezesa, Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) nie ma szefa. Niewykluczone, że teraz wpadnie w orbitę zainteresowania... szefa MON Antoniego Macierewicza. Już odwołany prezes prof. Marek Banaszkiewicz podkreślał, że ta agencja ma więcej wspólnego z obronnością niż nauką. – Dla nas priorytetem jest obronność i bezpieczeństwo – mówił w maju portalowi space24.pl. Podkreślał też, że POLSA może służyć polskiej armii, bo w planach ma
wystrzelenie własnej satelity, która pozwoli na rozpoznanie terenu i ewentualną obronę przed atakiem rakietowym.


11 10 2016 Proliferzy wściekli na PiS za odrzucenie ustawy antyaborcyjnej.

Więc partia nazywa ich piątą kolumną działającą na zlecenie lewactwa. PiS-owska władza znalazła się między siłą wolnych obywateli, których
symbolem jest parasolka, a zobowiązaniami, jakie PiS i Jarosław Kaczyński zaciągnęli wobec swojego naturalnego zaplecza politycznego, czyli religijnej prawicy skupionej wokół ruchów pro-life. I właśnie ci ludzie, zgromadzeni wokół tych ruchów, poczuli się przez PiS-owską władzę i samego prezesa Kaczyńskiego
oszukani. Ba, wystawieni do wiatru.
09 10 2016 Donald Tusk za Smoleńsk i afery naprawdę może ponieść odpowiedzialność karną
– czytamy na okładce najnowszego numeru tygodnika „wSieci”. Obecnemu szefowi Rady Europejskiej grożą zarzuty karne i widmo nawet 10-letniej odsiadki. To bardzo realny scenariusz, jeśli na chłodno przeanalizuje się Kodeks karny w kontekście decyzji podjętych przez Tuska
pisze dziennikarz śledczy tygodnika „wSieci” - Marek Pyza.
W to, że Tusk poniesie odpowiedzialność karną, nawet przedszkolaki już nie uwierzą.  Polska dostała się pod okupację zdegenerowanych zdrajców złodziei i szabrowników a społeczeństwo nie ma siły, woli i odwagi by tę mafię nie tyle pogonić, co w końcu dopaść i przykładnie ukarać.
Chciałbym doczekać chwili, kiedy chociaż jednego decydenta, tak tylko jednego rozliczą i odbiorą mu to co zagrabił. Dla mnie nie jest ważne czy to będzie decydent z komunistycznego totalitaryzmu czy z tego nowego demokratycznego Magdalenkowego.
Ten twór czerwonego szatana powstały po 1989 roku nie potrafi nawet ukarać zbrodniarzy komunistycznych. I dopóki będzie trwał to tacy jak Lewandowski, Balcerowicz, Rostowski, Macierewicz, Tusk , Kaczyński mogą spać spokojnie włos z głowy (o ile jeszcze je mają) nie spadnie im.
07 10 2016 Minister PiS zmarnował 570 mln zł?!
Antoni Macierewicz nie raz już udowadniał w tej kadencji, że pieniądze – zwłaszcza te z kieszeni podatników – nie grają dla niego większej roli. Choćby wtedy, gdy zniósł limit 179 tys. zł na wydatki reprezentacyjne swojego resortu. Teraz poszedł jednak o krok dalej. Ostatnia decyzja, którą podjął może kosztować Polaków nawet… 570 mln zł!
Kontrakt na 50 francuskich śmigłowców opiewał na kwotę 13,5 mld zł. Wiele jednak wskazuje na to, że zapłacimy o wiele więcej.  Według wyliczeń portalu polityka.pl, Airbus Helicopters może domagać się od polskiego rządu aż… 570 mln zł! „Opowieści, że umowa nie została podpisana, a jedynie ratyfikowana, więc nie ma zagrożenia finansowego z powodu zerwania kontraktu, można włożyć między bajki. Szansa na to, że Airbus jednak wygra, jest całkiem duża” – czytamy.
Jeśli będzie trzeba płacić karę, zrobi to najprawdopodobniej kolejny rząd. Gdyby PiS przegrał kolejne wybory, dla polityków tej opcji problem zniknie. Z milionowym rachunkiem, jak zwykle, zostaną podatnicy.
06 10 2016 Nocny cyrk w Sejmie. Wicemarszałek zwyzywał posłanki?!
„Wściekłe małpy!" - tak o posłankach PO i Nowoczesnej miał mówić podczas nocnych obrad w Sejmie wicemarszałek Stanisław Tyszka. Polityka Kukiz'15 o słowa te oskarżają parlamentarzystki opozycji, które podczas burzliwego posiedzenia obarczały PiS winą za łamanie praw kobiet! Chcą odwołania Tyszki, a wszystko wskazuje na to, że to nie koniec sejmowej awantury. Przed nami kolejna gorąca debata!
A oto echa.
Kinga Gajewska z PO - nazywa Stanisława Tyszkę „największym chamem polskiego Sejmu"!.
W pierwszym szeregu PO na froncie walki z PiS stanęła podczas nocnych obrad Sejmu posłanka Joanna Mucha. Z mównicy sejmowej grzmiała:
– Kto od miecza walki ideologicznej wojuje, ten od miecza walki ideologicznej ginie! Próbowaliście [PiS] rozpętać wojnę ideologiczną już w poprzednich kadencjach. Wtedy, kiedy głosowaliście za całkowitym zakazem aborcji! Sami wprowadziliście się w tę koleinę. Koleinę, z której bardzo trudno będzie wam wyjść. Pozostaniecie zamknięci jak w imadle - między fanatykami religijnymi a polskimi kobietami. Bo polskie kobiety wam tego nie odpuszczą!
Mucha stwierdziła, że politycy PiS „próbują do sypialni Polaków wejść z brudnymi buciorami". I użyła mało fortunnego sformułowania, porównując obywateli
do... baranów! – Oni nie pozwolą na to, żebyście prowadzili ich jak stado baranów na rzeź. To stado baranów was stratuje! – grzmiała posłanka Platformy.
Po nocnych wystąpieniach na sali plenarnej przedstawicieli klubów parlamentarnych, przyszedł czas na wnioskodawców projektu zaostrzającego ustawę aborcyjną. Mariusz Dzierżawski z fundacji Pro-Prawo do Życia przekonywał, że w polskich szpitalach dochodzi do "zorganizowanego zabijania
dzieci", które jest "zorganizowane przez Ministerstwo Zdrowia i opłacane z NFZ". Mówił również o tym, że położne są "przymuszane" do uczestnictwa w aborcjach i opowiadał o "rozczłonkowywaniu" i "rozszarpywaniu" płodów.
Ustawa zaostrzająca prawo aborcyjne odrzucona. Konserwatystów próbował uspokoić sam Jarosław Kaczyński. Prawo i Sprawiedliwość ugięło się pod presją Czarnego Protestu i odrzuciło skrajny projekt ustawy ograniczający dostęp do aborcji. Jednak przed tym na mównicę weszli najważniejsi politycy w państwie (formalnie i realnie)
Jarosław Kaczyński zapewniał, że jego partia jest za ochroną życia, ale nie może przyjąć ustawy w takim kształcie. Później wystąpiła premier Beata Szydło, która złożyła trzy zobowiązania na rzecz lepszej ochrony życia. Obiecała m.in. większe finansowanie dla rodzin wychowujących dzieci z trudnych ciąż.
05 10 2016 Amerykanie mieli przysłać do Polski brygadę pancerną, ale Pentagon nie ma budżetu.
Jak donosi amerykański portal Stars and Stripes, z powodu braku zatwierdzonego budżetu amerykańskiego Departamentu Obrony na rok 2017 pod znakiem zapytania stoi rozmieszczenie w Polsce dodatkowych sił US Army.
Nie ma to jak pewny i sprawdzony sojusznik panie Macierewicz.

05 10 2016 Aborcja w Polsce. Nawet na telefon i w domu. Ile kosztuje?

W Polsce prawo aborcyjne ulegnie zaostrzeniu? Sejm skierował do prac w komisji projekt całkowitego zakazu wykonywania zabiegów. Jeśli wejdzie w życie, można przypuszczać, że podziemie aborcyjne znacznie się zwiększy. Jednak już dzisiaj przy istniejącym rygorystycznym prawie, znalezienie w Polsce lekarza, który od ręki dokona aborcji, nie jest trudne. W krótkim czasie znaleźliśmy numery telefonów w internecie z dopiskiem „tanio i skutecznie". – Mechaniczne usunięcie ciąży z możliwością dojazdu do domu kosztuje 2,5 tys. złotych. Co prawda specjalista jest ze Skierniewic, ale bez problemu dojedzie tam, gdzie pani wskaże – mówi nasz rozmówca. Źródło fakt.pl
Coś mnie się wydaje że to zaostrzenie aborcji ma nie służyć obronie życia poczętego ale zapewnić olbrzymi zastrzyk gotówki mafii w białych kitlach.

05 10 2016 Tajny plan Kaczyńskiego ws. aborcji.
Skala protestów kobiet zrobiła ogromne wrażenie na władzach PiS i Jarosławie Kaczyńskim. Długie godziny gorączkowo zastanawiano się w siedzibie partii, jak zareagować na kryzys. Odpowiedzią miał być kolejny projekt ustawy antyaborcyjnej – od obecnej różniłby się tylko zakazem usuwania ciąży z powodu stwierdzenia u płodu zespołu Downa.
Ostatecznie Kaczyński zdecydował, że gotowy projekt... nie zostanie złożony. To efekt skali poniedziałkowych demonstracji. – Jedyne wyjście to
wyciszyć temat
– relacjonuje nam polityk z otoczenia Kaczyńskiego. Poseł Stanisław Piotrowicz ma być odpowiedzialny za to, by radykalny projekt obywatelski utknął na dobre w komisji. – Najlepiej byłoby go utopić tam do końca kadencji – mówi nam ważny polityk PiS. Poza tym wszyscy najważniejsi politycy PiS mają uspokajać atmosferę i podkreślać, że zaostrzenie przepisów nie jest pomysłem PiS czy rządu.
03 10 2016 Antoni Macierewicz chce awansować setki żołnierzy jednego dnia.
Wszystko na to wskazuje. A to za sprawą decyzji ministra Antoniego Macierewicza - ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada. 11 listopada awansować o jeden stopień mają wszyscy żołnierze zawodowi korpusu szeregowych, podoficerów oraz oficerów, którzy na ten dzień spełnią dwa warunki.
Po pierwsze, staż na danym stanowisku - minimum trzy lata, a dla szeregowych pięć lat. Po drugie, to co najmniej bardzo dobra ocena w ostatniej opinii
służbowej. Smoleńsk!?


03 10 2016 Ile będzie nas kosztować Obrona Terytorialna Macierewicza? MON ujawnił miliardowe kwoty.

500 zł na karabin dla każdego działacza to dopiero początek. Według ujawnionych przez Ministerstwo Obrony Narodowej założeń projektu, koszt powołania WOT będzie co roku rosnąć. W 2019 roku wyniesie 1,5 mld zł.
Macierewicz chce aby w Obronie Terytorialnej działało ok. 35 tysięcy osób, podzielonych na 17 brygad. 15 z nich działałoby w poszczególnych województwa, a dwie na Mazowszu. Na początek powołane zostaną brygady w województwach podlaskim, lubelskim i podkarpackim oraz cztery bataliony - w Białymstoku, Lublinie, Rzeszowie i Siedlcach.

02 10 2016 O. Rydzyk udzielił ŚLUBU córce Kempy.
Beata
Kempa wydała za mąż swoją jedyną córkę. Ślub Niny Kempy odbył się w Sycowie, rodzinnym mieście szefowej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Wśród prawie dwustu gości był prezydent Andrzej Duda i jego żona Agata Kornhauser-Duda, a ślubu młodej parze udzielił o. Tadeusz Rydzyk.
Ile tym razem będzie kosztować będzie nas podatników to posługa kapłańska o. Rydzyka? 100 a może 200 mln złotych!
29 09 2016 Milionerzy dobrej zmiany. Pożegnanie tylko 9 prezesów ze spółek skarbu państwa kosztowało 7 mln złotych.
Najlepiej zarabia się odchodząc z pracy - prawdziwość tego biznesowego powiedzonka sprawdził Jacek Krawiec, były szef Orlenu. W ciągu siedmiu lat jego wynagrodzenie wynosiło około 2-3 mln zł. Po przejęciu władzy przez PiS i wymuszonej dymisji Orlen musiał wypłacić prezesowi 6,5 mln złotych "na do widzenia".
Mariusz Zawisza, szef PGNiG "normalnie" zarabiał 1,91 mln rocznie. Po odwołaniu otrzymał 2,8 mln zł. Wynagrodzenie Krzysztofa Zamasza, prezesa energetycznej spółki Enea sięgało 1,9 mln złotych. Po odwołaniu w grudniu 2015 roku wypłacono mu 3 mln zł. Premia za pożegnanie ze stanowiskiem Artura Lebiedzińskiego szefa Polskiego Holdingu Nieruchomości wyniosła 19 procent - ten jednak nie zarobił milionów, a tylko 623 tysiące zł.

29 09 2016 Pierwszy poważny kryzys wizerunkowy rządu? „Hasło "Misiewicze" na pewno trafi do kabaretów"
W związku z nominacją, Nowoczesna założyła stronę internetową "Misiewicze.pl", gdzie przedstawiono listę osób, które otrzymały posady w spółkach Skarbu Państwa, ponieważ były znajomymi działaczy Prawa i Sprawiedliwości.
– Akcja #Misiewicze już funkcjonuje w tym drugim nieoficjalnym obiegu. Ludzie rozmawiają między sobą, na portalach społecznościowych pojawia się bardzo wiele wpisów poświęconych temu tematowi – tłumaczył dr Olgierd Annusewicz. Zdaniem eksperta „ostatni sondaż CBOS, w którym PiS odnotowało
spadek poparcia to był czytelny sygnał, że ludzie tego nie kupują”.

29 09 2016 Kloc wielkiego kloca postawiła. Nerwowo w rządzie po ujawnieniu skandalu przez Fakt.
Przypomnijmy: chodzi o ujawnione przez nas informacje o zatrudnieniu w podległych Ministerstwu Rolnictwa potężnych agencjach – Rynku Rolnego oraz Nieruchomości Rolnych, obracających milionami złotych – najbliższych posłanki: jej córki i męża. Szef resortu rolnictwa Krzysztof Jurgiel to bliski przyjaciel Izabeli Kloc. Ale oficjalnie z zatrudnieniem rodziny parlamentarzystki faktu tego łączyć nie należy. Nieoficjalnie nasz informator zbliżony do resortu rolnictwa mówi: – Tylko wyjątkowo naiwny może pomyśleć, że Krzysiek Jurgiel nie maczał w tym palców. Źródło: Fakt.pl
28 09 2016 Tak Jarosław Kaczyński dyscyplinuje Andrzeja Dudę. Właśnie wypuścił do mediów przeciek o jego następcy.
Andrzej Duda ma przed sobą jeszcze prawie cztery lata kadencji. I zapewne ma ochotę na jeszcze pięć. Dlatego stara się jak może, by nie narazić się władzom Prawa i Sprawiedliwości. Ale "otoczenie Prezesa" właśnie zasugerowało, że prezydentowi z Krakowa dana będzie tylko jedna kadencja.
Rozmówcy "Super Expressu" sugerują, że kandydatem PiS na kolejną kadencję mógłby być Mateusz Morawiecki. To już kolejna funkcja, w której
obsadzany jest wicepremier. Przymierzano go już do premierostwa, prezydentury Warszawy i prezesury PiS. Być może Morawiecki nie obejmie żadnej z tych funkcji.

28 09 2016 Rzeczywistość i propaganda.
Od r.1939, przez 50 lat okupacji nazistowskiej, a potem sowieckiej i kolejne 26 lat postkomunizmu społeczeństwo polskie poddawane było procesowi najpierw eksterminacji a potem intensywnego prania mózgów. Okupanci zmierzali do fizycznej likwidacji elity będącej nośnikiem wartości
kultury polskiej, a z resztą zamierzali poradzić sobie przy pomocą innych form przemocy i propagandy. Tu jednak okazało się, iż z powodu własnej materialistycznej ideologii, nie docenili roli polskiego Kościoła., co sprawiło, że projekt powiódł się tylko częściowo. Zabełtano ludziom w głowach, ale opór garstki ludzi stopniowo rozszerzał się coraz bardziej.
Po r. 1989 ze względów propagandowych i ideologicznych użycie przemocy na dużą skalę było wykluczone, ale na małą było dość często stosowane jak najbardziej. Zamiast przemocy fizycznej stosowano przemoc symboliczną w postaci przemysłu pogardy i pedagogiki wstydu. Cel był ten sam. Chodziło o zredukowanie poziomu poczucia własnej wartości Polaków, a więc oddziaływano na komponent emocjonalno- uczuciowy w społeczeństwie by
uzyskać bezwolną, łatwą do manipulowania i tanią siłę roboczą.
Tworzono jednocześnie, dla wzmocnienia kontrastu, wyidealizowany wizerunek Europy, by ten dystans emocjonalny do polskości jeszcze powiększyć. W efekcie doszło do tego, że ostatnio np w Wlk Brytanii paru Polaków poniosło śmierć wskutek nastrojów antyunijnych i propagandy antyimigracyjnej. Propagandystom działającym na rzecz obcych interesów trzeba uważnie patrzeć na ręce.
Źródło: niepoprawni.pl
22 09 2016 Nagrody w EuRoPol Gazie. Dostali setki tysięcy złotych premii za zysk z 2015 roku. Pracują od 2016 roku.
Dwóch nowych prezesów i pięciu polskich członków rady nadzorczej EuRoPol Gazu przyznało sobie niemal 2 mln zł nagrody z zysku wypracowanego w 2015 roku - informuje „Rzeczpospolita”. Rzecz w tym, że nowi szefowie spółki, należącej w 48 proc. do PGNiG i w 48 proc. do rosyjskiego Gazpromu, nie przepracowali w 2015 roku w EuRoPol Gazie ani jednego dnia. Z kolei członkowie rady nadzorczej przepracowali ledwie
tydzień. Tymczasem poprzednie władze spółki, choć odpowiadają za rekordowy zysk rzędu 98 mln zł brutto, nie otrzymały ani złotówki premii.

No to z czym ten Kaczyński walczy? Chyba z narodem by go jeszcze bardziej oskubać!
Za Kaczyńskiego Dojna Zmiana ma jeszcze lepiej jak za króla Sasa nie tylko je i popuszcza pasa ale rozkrada bezkarnie majątek narodowy. Kaczyńskiemu klapki na oczy założyli i zatyczki w uszy wsadzili tak że widzi i słyszy tylko to co Dojna Zmiana chce żeby widział i słyszał. Myślałem że za
Tuska było apogeum dla korupcji, nepotyzmu, nonszalancji i niekompetencji urzędników, grabieży majątku narodowego etc. A jednak okazuje się że można więcej i rząd daje radę. No i to jest jedyna obietnica przedwyborcza jaka jest spełniana z nawiązką.


22 09 2016 Nasz kraj został zaatakowany od środka.
Jedyne w czym pisowskie państwo jest naprawdę dobre, to w produkcji ludzi giętkich. Takich, którzy będą powtarzać to, co im się napisze, którzy wierzą w to, w co trzeba wierzyć i to, co trzeba myślą. Roboty jest co niemiara, bo za chwilę antypolskie nie będą już tylko przekazy z Nowogrodzkiej powtarzane przez odpowiednio intelektualnie i moralnie sformatowanych urzędników pełniących obowiązki dziennikarzy, posłów, senatorów, ministrów i sekretarzy. Po ludzku im współczuję. Przyjdzie może czas, w którym zatęsknią za naturalną twardością kręgosłupów. Tę jednak bardzo trudno odtworzyć.
Zmiany zachodzą bardzo szybko. Tracimy naszą wolność. Naszą niezależność. Nowy rząd Szydło po ostatnich wyborach wznieca tylko strach, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Wymyślili potwora, który nie istnieje, a każdy, kto podaje to w wątpliwość, jest wrogiem. Każdy, kto nie
pasuje do obrazka, jest wrogiem. Ten rząd z powodzeniem realizuje program: jak zniszczyć demokratyczny porządek. Najpierw sądownictwo, potem media, później kulturę.  Polska władza walczy z instytucjami demokratycznymi i szczuje jednych obywateli na drugich (niekończąca się lista wrogów, „anty polaków”, „ludzi gorszego sortu”). Łasi się do faszystów i ulicznych bandytów. Na dodatek wszystkie procesy decyzyjne zachodzą w siedzibie partii i zależą od człowieka, który nie ma żadnej konstytucyjnej odpowiedzialności, a prezydent i premier powinni być postawieni przed Trybunałem Stanu za łamanie konstytucji. Nic się w tych sprawach nie dzieje, bo PiS wziął całą władzę. Nieśmiało co niektórzy zaczynają protestować ale są skutecznie zagłuszani.
Bo PiS Kaczyńskiego wprowadził w Polsce stan ciągłego zagrożenia i raczy nas taką historyjką: Za czasów dobrej zmiany Polska, wcześniej w ruinie i podzielona między ruskich i Merkel, wraca co prawda do życia, ale nie ma lekko. Wrogowie dalej czyhają na każdym kroku.
21 09 2016 Biskup opolski Andrzej Czaja krytykuje PiS i PO.
Niektóre posunięcia polityków PiS-u biskup Czaja określił jako "nie do przyjęcia". Nie zostawił także bez krytyki Platformę Obywatelską. - O ile PO deptało czy sprzedawało pewne wartości,
to mam wrażenie, że teraz niektórzy ludzie z PiS- u depczą ludzką godność i w ogóle się nie liczą z tym, co człowiek myśli, jakie ma pragnienia, potrzeby i - przede wszystkim - jakie ma prawa – mówił. Biskup zwracając się do "ludzi Kościoła" mówił, że jest to sygnał, by być roztropnym i nie dać się zwieść. Mówił, że nie wolno iść w kierunku faworyzowania jakiejś opcji politycznej, programu politycznego, a już tym bardziej partii. - Bądźcie wrażliwi na to, podejmując sprawy polityczne, miejcie swoje stanowisko, głoście to, co Kościół naucza – mówił do dziennikarzy na Górze św. Anny.
- Musimy dzisiaj, wręcz w obronie swojego dobrego imienia i swojej przyszłości, jednoznacznie artykułować stanowisko kościelne, gdy ono nie jest zgodne z tym,
co rząd głosi czy do czego dąży. To jest najlepsza, pozytywna droga: mówienia o tym, co jest kościelne, a co nie. Mam na myśli nie tylko sprawy związane z migracją i uchodźcami, ale m.in. także obronę praworządności na elementarnym poziomie władz samorządowych - mówił biskup opolski.Biskup zaapelował także
do redaktorów o dystans i zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo płynące z utożsamienia władzy świeckiej z Kościołem. - Jeżeli nie zdystansujemy się do pewnych pociągnięć obecnie rządzących - tak jak robiliśmy to wcześniej - i jeśli nie będziemy pilnować elementarnej prawności i uczciwości, praw ludzkich, godności człowieka, to będą nas wiązać z PiS-em. Kiedyś przyjdzie inna władza i może to pójść w skrajnie inną stronę. A może pójść na zasadzie "odbicia", jeśli tak dalej będzie - mówił bp Andrzej Czaja Źródło: onet.pl

21 09 2016 Kim pan jest, panie Petru? ”Misiewiczem Balcerowicza”?
Jest rok 1995 zaledwie 23 – letni Ryszard Petru zostaje asystentem Leszka Balcerowicza, wówczas przewodniczącego Unii Wolności. Dwa lata
później w wieku 25 lat zostaje doradcą Leszka Balcerowicza, wtedy wicepremiera i ministra finansów. W roku 2001 Ryszard Petru jako jedynka podwarszawskiej listy Unii Wolności nie dostaje się do Sejmu. Podziela los Unii Wolności, partii która choć współrządziła, nawet nie dostała się do Sejmu. Wyborcy srogo ukarali unitów. Ryszard Petru, choć startujący z pierwszego miejsca otrzymał kompromitujący wynik, ledwie ponad 4 tysiące głosów. Ale nie przeszkodziło to w karierze pana Petru. Już kilka tygodni później dostaje intratną posadę w warszawskim biurze Banku Światowego. Nie ma wówczas nawet 30 lat. Ciepła posadka na osłodę przegranych z kretesem wyborów. Odrzucony przez wyborców, zostaje przygarnięty przez bankierów. Czy niespełna 30 letni Petru wygrał konkurs pokonując setki konkurentów? A może miał unikalne doświadczenie zdobyte podczas długoletniej pracy w międzynarodowych instytucjach finansowych, a może habilitację albo choć doktorat z ekonomii? Nic z tych rzeczy? Magister stosunków międzynarodowych, tytułujący się ekonomistą, miękkie lądowanie zawdzięcza decyzji Leszka Balcerowicza, wówczas szefa NBP. Praca w Banku Światowym to nie tylko wysokie wynagrodzenie ale także przepustka do dalszej kariery, przepustka której nie otrzymałby gdyby nie polityczne wsparcie i znajomość z Leszkiem Balcerowiczem. Cała kariera Ryszarda Petru opiera się na Balcerowiczu.... Źródło: blog.onet.pl

21 09 2016 Gazeta Finansowa ujawnia: Kilkudziesięciu milionerów wśród prokuratorów!
Skąd oni mają taką kasę? Prokuratorzy należą do najbogatszych ludzi w Polsce. Wśród nich jest kilkudziesięciu milionerów – wynika z zestawienia majątków prokuratorów opublikowanego przez „Gazetę Finansową”. Podstawą zestawienia są opublikowane w zeszłym tygodniu oświadczenia majątkowe prokuratorów. Wbrew temu co twierdzą sami prokuratorzy ich środowisko należy do najlepiej zarabiających ludzi w Polsce. Zarobki najbogatszych śledczych sięgają 350 tys. złotych rocznie, a więc na sektor budżetowy są to ogromne pieniądze. Ranking „GF” pokazał też sporą część prokuratorów, którzy podobnie jak politycy, ukrywają majątek. Prokuratorzy w przeważającej części nie chcą podawać ile zarabiają, powołując się na wątpliwą argumentację
prawną.Część prokuratorów przepisała zaś majątek na rodzinę. Co wynika z faktu iż mimo znacznych zarobków (około 20 tys. miesięcznie) i stażu pracy deklaruje brak jakichkolwiek oszczędności, czy majątku.O tym, że wymiar sprawiedliwości jest niedofinansowany, słyszymy od lat. Sędziowie i prokuratorzy
wiecznie narzekają na zbyt małe wynagrodzenie.Ciekawe są relacje samych prokuratorów na ujawnienie oświadczeń. Na forum prokuratorów RP możemy przeczytać wypowiedzi zapowiadające pozwy cywilne za opublikowanie oświadczeń majątkowych. Pada hasło, że „jawność to nie to samo, co publikacja”. Zestawienie majątków prokuratorów w najnowszym wydaniu „Gazety Finansowej”
21 09 2016 Michał Kamiński: Jarosław Kaczyński zareagował brutalnie.
- Myślę, że Jarosław Kaczyński dobrze zmierzył się z problemem kumoterstwa w PiS w sprawach spółek Skarbu Państwa. Zareagował brutalnie. Wywalił ministra - powiedział Michał Kamiński w rozmowie z "Super Expressem".
Michał Kamiński ostro skrytykował jednak prezesa PiS za to, że uczynił Antoniego Macierewicza szefem MON. - To będzie jeden z większych zarzutów, jakie historia postawi Kaczyńskiemu - uważa. Polityk nie pozostawia na ministerstwie suchej nitki. Jako przykład jego braku powagi podaje pomysł "poważnego gremium tego ministerstwa, żeby umocować brzozę do dachu trabanta i jeździć z tą brzozą po lotnisku, żeby się zderzyć z samolotem".
Kaczyński zawsze brutalnie reaguje bo takim już jest. Dlatego tylko docierają do niego informacje takie jakich pragnie. Dba o to cały sztab PiSowców bo takie bezkrólewie jest im na rękę. Kaczyński został całkowicie pozbawiony kontaktu ze społeczeństwem. Król chodzi nagi a wszyscy wychwalają jego piękne szaty. Mam nadzieję że wreszcie znajdzie się odważne dziecko które otworzy oczy prezesowi i zobaczy tą korupcję, nepotyzm, sprzeniewierzanie mienia państwowego, nonszalancję urzędników.
16 09 2016 Kolejki do lekarzy coraz dłuższe, a NFZ baluje.
Jak się spotykać i naradzać, to na bogato! I najlepiej za państwowe pieniądze. To stara jak świat zasada urzędników. Narodowy Fundusz Zdrowia taką „służbową naradę” zorganizował w luksusowym ośrodku SPA na Mazurach.
Prezes funduszu Andrzej Jacyna zorganizował dwudniowe spotkanie z dyrektorami wojewódzkich oddziałów NFZ. I to gdzie! W eleganckim hotelu w Barczewie na Mazurach. Jak wyjaśnia NFZ wybrano to miejsce ze względu na niską cenę. Koszt noclegu i wyżywienia wyniósł – bagatela – 194 zł na osobę. Urzędnicy tam się nie oszczędzali. Obrady przeciągnęły się do późnej nocny. Towarzystwo przy mocnych trunkach próbowało się także integrować – były rozmowy i tańce przy akompaniamencie akordeonisty. Jaki był temat spotkania? Przede wszystkim finanse NFZ! Po humorach dyrektorów można by wywnioskować, że te mają się świetnie. Szkoda tylko, że pacjenci tego jakoś ciągle nie odczuwają... Źródło se.pl
14 09 2016 CBŚP: gang z Włocławka wyłudził ponad 36 mln zł na sprzedaży cukru.
Gang z Włocławka poprzez sieć fikcyjnych firm wyłudzał VAT na sprzedaży cukru; straty Skarbu Państwa mogły sięgnąć nawet 36 mln zł.  Policjanci z CBŚP zatrzymali w tej sprawie w sumie 18 osób, usłyszały one 72 zarzuty dotyczące m.in. oszustw i prania pieniędzy.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka CBŚP kom. Agnieszka Hamelusz, gang fikcyjnie kupował mieszankę spożywczą cukru z ekstraktem herbaty. Sprzedawał ją - również fikcyjnie - za pośrednictwem kilku firm słupów. "Następnie mieszanka trafiała do spółki, w której rzekomo następowało jej rozdzielenie na cukier i herbatę. Oba produkty sprzedawano do kolejnych firm. Równocześnie następowała zmiana stawki podatku VAT. Mieszanka spożywcza była obłożona stawką 23 proc. natomiast uzyskany w wyniku segregacji cukier już tylko 8 proc. Firma rozdzielająca produkt po jego dalszej odsprzedaży występowała o
zwrot różnicy podatku" - dodała policjantka.
Zyski zwiększano jeszcze sprzedając fikcyjnie cukier zagranicznym firmom słupom. "W tym przypadku stawka VAT wynosiła 0 proc. i ponownie sprzedający występował o zwrot podatku. Sam cukier wracał do kraju - ponownie jako mieszanka" - wyjaśniała Hamelusz.
Za tymi przekrętami stoją posłowie którzy lobbują za wielkie pieniądze dziurawe ustawy. Gotówka przestaje płynąć to nasyłane jest CBŚP. Czy naprawdę nikt tego nie widzi jak ci na najwyższych szczytach władzy szybko się dorabiają?

14 09 2016 Donald Tusk na dwie godziny wrócił do polskiej polityki. I pokazuje, jak obecni liderzy nie dorastają mu do pięt.

Donald Tusk objeżdża europejskie stolice przed zbliżającym się szczytem w Bratysławie. We wtorkowe przedpołudnie spotkał się z Beatą Szydło, a
później porozmawiał chwilę z polskimi dziennikarzami. I pokazał, jak bardzo przewyższa umiejętnościami obecnych liderów opozycji, ale też ludzi wyniesionych przez Jarosława Kaczyńskiego do władzy.
Po spotkaniu Donalda Tuska i Beaty Szydło nie było wspólnej konferencji prasowej. To znaczący symbol lodowatych stosunków między szefem Rady Europejskiej a polską premier. W imieniu Szydło głos zabrał rzecznik.
– Nie przyjechałem się licytować na złośliwe czy ironiczne uwagi, choć jestem w tym niezły – oświadczył Tusk na początku briefingu. Oczywiście słowa nie dotrzymał i wbijał kolejne szpile w rządzących. – Próbowałem przestrzec polskich polityków przed szarżowaniem w Europie, bo nie
jest wszystko raz na zawsze zagwarantowane – mówił Tusk.

Drwiny z Parlamentu Europejskiego, pohukiwania na Komisję Wenecką oraz fiasko rozmów Donalda Tuska z rządem w Warszawie - wszystko to dowodzi, że PiS przestało się liczyć z Brukselą.
PiS przestało liczyć się z Brukselą. A może to Bruksela przestała liczyć się z PiSem. No tak ale to by się nie spodobało prezesowi. Tusk przyjechał porozmawiać z premierem a nie z kukiełką Kaczyńskiego. Dlaczego Kaczyński ma dziś tak silną pozycję? Bo korupcja, nepotyzm, grabież mienia narodowego osiągnęły apogeum a prezes na to przyzwala. Ba broni tego ze wszystkich sił. A że to dobry aktor to potrafi wielu omamić pustymi słówkami.
13 09 2016 PiS-owiec rzucił się na obrońcę dzieci.
Tej wizyty przy Wiejskiej Paweł Bednarz, szef Fundacji im. Dobrego Pasterza z Sosnowca, zapewne długo nie zapomni. Przyjechał do Sejmu na konferencję, ale korzystając z okazji, postanowił zapytać marszałka Terleckiego o sprawę, która od dawna go nurtuje. - Dzieci z domów dziecka od roku proszą, by ich nie sprzedawać za granicę i żeby ich nie rozdzielać. Ta rzecz dzieje się nagminnie. Panie marszałku, proszę o interwencję - błagał Terleckiego podczas konferencji prasowej. Nie w smak widocznie to było nadgorliwemu szefowi biura prasowego PiS, który. rzucił się na gościa Sejmu. Po brutalnej szarpaninie Bednarza przejęła straż marszałkowska i wyprowadziła go z budynku.

12 09 2016 PiS kontynuuje politykę PO.

- POPIS PiS i PO to jeden układ, jedno zło. Sytuacja gospodarcza Polski pogarsza się, bezrobocie wzrosło. PIS spełnia wszelkie zachcianki Izraela i Ameryki. W Polsce głód a rodacy opuszczają kraj. Sam już nie bylem w Polsce już kilka lat. Jest za drogo, wole jak większość Polonii pojechać na wakacje do ciepłych krajów.
Poza tym: podsłuchy rozmów, inwigilacja, bezprawne aresztowania, korupcja w policji, korupcja w sądach, przymusowe szczepienia, żywność modyfikowana genetycznie, przechodzenie długów z osób zmarłych na ich rodziny, legalna pedofilia wśród księży.
Polska miała już wiele afer . Wszystkie rozmyte. Jak nawet doszło do aktów oskarżenia sprawę załatwiało państwo sędziów. Wchodzi w życie, podpisana
przez Andrzeja Dudę, bezprawna ustawa narzucająca na Polaków przymus szczepień. Polska staje się jedynym krajem na świecie, gdzie będzie istniał obowiązek szczepienia na wirus HPV. Kilkukrotnie prezentowaliśmy filmy mówiące o powikłaniach i skutkach ubocznych tejże szczepionki. Niestety realizacja projektu Nowy Porządek Świata na odcinku polskim jest dla Andrzeja Dudy celem nadrzędnym. Polski rząd chce pod przymusem szczepić
dorosłych szczepionką posądzaną o wywoływanie autyzmu Źródło: niepoprawni.pl

12 09 2016 Ksiądz Kneblewski z Bydgoszczy mówi o gwałtach i podrzynaniu gardeł podczas kazania w Kościele
Do postawienia tamy islamskim najeźdźcom wezwał wiernych ks. Roman Kneblewski z Bydgoszczy. – Nie daj Boże, gdyby miało się tak stać, że będą nam podrzynać gardła, gwałcić kobiety a dzieci zmuszać do przechodzenia na Islam – powiedział w czasie kazania, które w internecie ma już blisko 50 tys. wyświetleń. A niedługo może być „prześwietlone” przez Watykan.
Podczas kazania w bydgoskim Kościele ksiądz Kneblewski przestrzega przed przyjmowaniem uchodźców, bo większość – jak twierdzi – to wcale nie uchodźcy, a agresorzy, bojownicy islamscy, którzy planują inwazję przez masowe zasiedlenie. Będą żądać pomocy i traktować to jak haracz „od psów niewiernych” za to tylko, że pozwolą nam żyć.
Gdyby któryś z parafian miał wątpliwości czy nakaz kochania bliźniego, jak siebie samego nie wymagałby jednak przyjęcia uchodźców, ksiądz Kneblewski te
wątpliwości rozwiewa. Tłumaczy, że to właśnie miłość bliźniego nakazuje powstrzymać inwazję, odeprzeć atak, bronić „naszej chrześcijańskiej cywilizacji i katolickiej Polski!”
09 09 2016 Ciemne chmury nad prezesem NIK.
PiS chce swojego prezesa NIK. Padają nazwiska Sasina i Błaszczaka. Sejm zajmie się immunitetem Krzysztofa Kwiatkowskiego.
W sierpniu 2015 roku wyciekły stenogramy z rozmów telefonicznych prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego. - Ty sobie szykuj kandydata na wicedyrektora - miał mówić do byłego posła PSL Jana Burego. W związku z tym prokuratura chce postawić szefowi izby zarzuty przekroczenia uprawnień przy obsadzaniu stanowisk w NIK. Kwiatkowski miał wpływać na konkursy dotyczące wicedyrektora delegatury izby w Rzeszowie oraz dyrektora delegatury w Łodzi.
Zostaje wyrzucony jeden z ostatnich PeOwców, który mógł kontrolować Dojną Zmianę. No a PiSowcy co robią: szkoła męża premier Szydło
dostaje 20 mln dotacji, Misiewicz w radzie nadzorczej PGZ. Wykształcenie? "Kończę studia licencjackie" A na pytanie o staż pracy - że od 10 lat pracuje z Antonim Macierewiczem (Misiewicz ma 26 lat) Takich przepadków jest już na pęczki. Co to będzie za kilka lat? PZPR chociaż stwarzała pozory demokracji dzieląc się stanowiskami. Kaczyński łapczywie wszystko zagarnia. Była Tuskolandia mamy Kaczygród.


09 09 2016 Były premier o awansie Misiewicza: To kwintesencja hasła wymyślonego przez Jarosława Kaczyńskiego, czyli „Teraz k**** my”(TKM)
– Nie spotkałem nigdy w życiu osoby tak niekompetentnej na stanowisku ministra – powiedział były premier Kazimierz Marcinkiewicz, zapytany o ocenę działań szefowej resortu edukacji Anny Zalewskiej. Polityk skomentował również doniesienia o awansie oraz odznaczeniach dla 26-letniego rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza.
Mnie na przykład to śmieszy, bo mnie to przypomina PRL. Tam też byli młodzi i zdolni, bez studiów, bez niczego, ale jak się zakręcili przy sekretarzu wojewódzkim albo pierwszym sekretarzu, no to zaraz gdzieś dostawali intratne posadki – stwierdził Kazimierz Marcinkiewicz
Według byłego szefa rządu „obecna władza nie wykazuje się elementarną uczciwością”. – Dziś osoba, która pożycza szefowi partii pieniądze, dostaje rady nadzorcze w spółkach skarbu państwa – stwierdził. Marcinkiewicz miał na myśli Janinę Goss, która kilka lat temu pożyczyła Jarosławowi Kaczyńskiemu
200 tys. złotych. Kilka miesięcy temu została członkiem rady nadzorczej państwowej spółki energetycznej PGE.
08 09 2016 Misiewicz w radzie nadzorczej PGZ. Wykształcenie? "Kończę studia licencjackie"
Dlaczego kwestia, czy Misiewicz skończył studia, jest istotna? Ponieważ przepisy stanowią, że kandydat do rady nadzorczej musi mieć ukończone studia wyższe. Podobnie obwarowane jest również stanowisko szefa gabinetu politycznego ministra (Misiewicz pełni taką funkcję u Antoniego Macierewicza) - wyższe wykształcenie i siedem lat stażu pracy. Szef gabinetu politycznego ministra zarabia prawie 8 tys. zł miesięcznie.
- Od listopada ubiegłego roku minister obrony narodowej sprawuje nadzór nad PGZ. Zależało ministrowi, by w radzie nadzorczej był ktoś z kierownictwa resortu. Ponieważ wiceministrowie nie mają takiej możliwości prawnej, minister powołał do tej rady mnie - mówił Misiewicz. Na pytanie o wykształcenie odpowiedział, że "kończy studia licencjackie". A na pytanie o staż pracy - że od 10 lat pracuje z Antonim Macierewiczem (Misiewicz ma 26 lat).
06 09 2016 r. 38 milionów złotych odszkodowania. Tyle na reprywatyzacji zarobiła urzędniczka ministerstwa sprawiedliwości.
Marzena Kruk jest siostrą Roberta Nowaczyka, prawnika, który zreprywatyzował blisko 50 adresów w Warszawie. Jest również urzędniczką ministerstwa sprawiedliwości i współwłaścicielką słynnej działki o przedwojennym adresie Chmielna 70 - pisze "Gazeta Wyborcza". Według informacji
dziennikarzy "GW", na konto urzędniczki wpłynęło niemal 38,6 mln złotych odszkodowań reprywatyzacyjnych.
Kiedy zebraliśmy dokumenty i podliczyliśmy kwoty, zrobiło to na nas wrażenie - tłumaczy rzecznik warszawskiego ratusza Bartosz Milczarczyk pytany przez
"Gazetę Wyborczą" o sumę odszkodowań, jakie trafiły na konto Marzeny Kruk. Jak wyjaśnia "GW", kobieta dostała w ciągu pięciu lat (między rokiem 2011 a 2015) pieniądze za sześć warszawskich nieruchomości. W tym między innymi za słynną działkę znajdującą się dziś przy Pałacu Kultury i Nauki, a przed
II wojną światową przy biegnącej tamtędy ulicy Chmielnej, pod numerem 70.
Prawa do działki Marzena Kruk dzieliła z Grzegorzem Majewskim, szefem Okręgowej Rady Adwokackiej, oraz Januszem Piecykiem - podkreśla "Wyborcza" i jak przypomina, do zwrotu tej nieruchomości w ogóle nie powinno dojść, ponieważ roszczenia do Chmielnej 70 zostały spłacone już w czasach PRL. Źródło: Gazeta Wyborcza
05 09 2016 Polska ma do wyboru drastyczne obniżenie rent i emerytur lub podwyższenie podatków.
Emerytury i renty zostaną drastycznie obniżone lub podatki dla wszystkich zostaną podwyższone. Dla Polski nie ma innej alternatywy, jeżeli wiek
emerytalny ma zostać obniżony, zgodnie z wyborczymi obietnicami.Podobny scenariusz mają już za sobą kraje bałtyckie. Z powodu deficytu budżetowego i długu publicznego wybrały drastyczne obniżenie rent i emerytur. W Polsce bardzo wysoki dług publiczny, określany jako dług ukryty, dotyczy ZUS.
Niemcy będą musieli pracować do 69. roku życia, zanim przejdą na emeryturę - mówi dr P.Kwiecień.
Znaczy się będzie jeszcze gorzej jak jest! A miało być tak fajniutko bo dobra zmiana przejęła władzę. No a nie można tak obniżyć wynagrodzeń tym co sprawują
władzę przecież to efekt ich pracy nie nas społeczeństwa. Dlaczego mamy rządzącym płacić tylko za to, że co chwila podnoszą nam podatki i opłaty dodatkowo jeszcze zadłużają kraj w zastraszającym tempie.
A mnie to wali. Biorę sprawy w swoje ręce. Dopóki chcą mnie zatrudniać to pracuję. Do emerytury niewiele mi zostało. Prawo boskie mówi że każdy katolik ma prawo raz w roku odstrzelić dwóch oszukańców. Pójdę siedzieć ale będę sobie żył jak panisko bo koszt utrzymania więźnia to około 3.5 tys złotych. Lekarze specjaliści na zawołanie, darmowy wikt i opierunek. Chory w szpitalu nie jest tak żywiony jak więzień.
02 09 2016 Prezydent Duda prawie się POPŁAKAŁ! Co się stało?
Mówi się, że mężczyźni nie płaczą, ale czasem nawet najtwardszym łzy płyną po twarzy. Zawsze w momentach wyjątkowego wzruszenia. Tak było w czwartek, gdy prezydent Andrzej Duda gościł na otwarciu nowego roku szkolnego w Dziewierzewie (woj. kujawsko-pomorskie). Tamtejszej szkole nadano
imię tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej oficera BOR Marka Uleryka. Mówiąc o zmarłym prezydent nie potrafił ukryć ogromnego wzruszenia.
Nie dość, że lizus to jeszcze aktorzyna.
01 09 2016 Kolejna afera! Dzięki żonie dostał działkę wartą 160 mln zł?
Jak ustalił TVN24, żona mec. Grzegorza Majewskiego, który z dwoma innymi osobami przejął działkę przy Pałacu Kultury i Nauki, była urzędniczką Biura Gospodarki Nieruchomościami, które zajmuje się zwrotami! Katarzyna Majewska pracowała tam od 2011 r. Ratusz zapewnia, że nie miał pojęcia, że to żona mec. Majewskiego, który w październiku 2012 r. dostał działkę wartą 160 mln zł.

01 09 2016 Błaszczak o KOD-zie na pogrzebie Inki: To prowokacja. Minister wyklucza połowę społeczeństwa.

Dziwi, że tak prominentny polityk nie dopuszcza do siebie tego, że liderzy KOD-u mogli po prostu chcieć oddać hołd osobom niewinnie skazanym przez totalitarny reżim w tym sanitariuszce, która nie miała krwi na rękach, a jedynie pomagała rannym.
Czy się to podoba ministrowi Błaszczakowi czy nie, KOD ma podobne zaufanie społeczne co Prawo i Sprawiedliwość. Język liderów KOD-u jest powściągliwy, ani
Kijowski, ani Szumełda nigdy nie odwoływali się do przemocy. Robienie z nich prowokatorów, to język jakiego nie powstydziłby się Gomułka, w stosunku do wrogów "władzy ludowej".
31 08 2016 Wałęsa wyjaśnia, dlaczego wyszedł z kościoła podczas pogrzebu "Inki":
Nie mogłem słuchać bajdurzenia Dudy. Część komentatorów zwróciła uwagę na strój byłego prezydenta. Lech Wałęsa nie miał garnituru, był ubrany w koszulę z krótkim rękawem w kolorze piaskowym. – Jestem wolnym człowiekiem i robię to, co uważam za stosowne. Dotyczy to także mojego stroju. Niech każdy patrzy na swój ubiór, a ja będę się ubierał tak jak mam na to ochotę i lubię – wyjaśnił Wałęsa.
Zapytany o to, czy będzie chciał wziąć udział w obchodach Sierpnia '80, były prezydent stwierdził, że „jeśli wezmą w nich udział oficjele, to jego oficjalnej obecności na tych uroczystościach nie będzie”. – Nie mam zamiaru spotykać się z tymi ludźmi. Oni łamią konstytucję i niszczą zwycięstwo "Solidarności", a ja z takimi osobami nie trzymam. Mogę natomiast pojawić się nieoficjalnie i usiąść w ostatnim rzędzie. To jest możliwe – podkreślił Wałęsa.
Pawłowicz ostro o Wałęsie: nie pasuje on do najnowszej historii Polski, bo jego ostatnia działalność to... pluskanie się w basenie!
Jak bardzo L.WAŁĘSA nie pasuje do historii wolnej Polski! Każdym kolejnym swym zachowaniem daje tego dowody. Kojarzy się już tylko z osobą odzianą w bluzeczkę polo salutującą do marynarskiej czapki,pod jakimś kurczakiem zrobionym z piór.
Zarzuciła mu, że będąc w Kuwejcie fotografował złote krany, a co więcej przesiaduje w basenie z kobietami! - (...) Siedzącą w jacuzzi z jakimiś przygodnymi kobietami w basenie na Florydzie lub stojącą na tle cudzych limuzyn - zagrzmiała posłanka na Facebooku.
29 08 2016 Reforma szkolnictwa. PiS wychowa nam dzieci, czyli jak tworzy się nowego Polaka.
Uczniowie pojadą na wycieczkę szlakiem żołnierzy wyklętych, nauczą się strzelać, zamarzą o śmierci za ojczyznę. Rząd PiS chce wyhodować nowych obywateli.
PiS reformę przygotowało zaledwie w trzy miesiące. I jest ona rewolucyjna: przewiduje likwidację gimnazjów, a zamiast szkoły podstawowej ma być powszechna, choć akurat z tej zapowiedzi MEN zaczyna się rakiem wycofywać. Zamiast szkół specjalnych będą teraz specjalistyczne. Zamiast zawodowych – branżowe. W liceach nauka będzie trwać nie trzy lata, jak teraz, ale cztery. W technikach – pięć, a nie cztery. Zmiany mają wejść w życie za rok.
W myśl hasła „Więcej patriotyzmu w szkole” biedą zajęciach z wychowania patriotycznego. Przypomina to szkołę w PRLu, która ociekała równocześnie patriotyzmem i ideologią internacjonalistyczną. Godziło się narodowy punkt widzenia z tym sowiecko- komunistycznym poglądem, że proletariat wszystkich krajów musi się łączyć. Mówiono o wspaniałej Polsce i wielkich Polakach, a jednocześnie o Związku Radzieckim, który stoi na czele światowego proletariatu. Propaganda PRL głosiła, że jesteśmy 10. gospodarką świata, nie mamy na sumieniu żadnych grzechów. Zapał ideologiczny w parze z łgarstwem dają w efekcie zniewolony umysł. A niewolenie umysłów młodych ludzi jest grzechem, zbrodnią przeciwko narodowi. Jeżeli Kaczyński chce powtórzyć tamtą strategię, to przypomnę, że PRL latami chyliła się ku upadkowi i w końcu upadła.
Wrócą ołtarzyki w urzędach i instytucjach co starsi jeszcze pamiętają wszechobecne portrety Gomułki, premiera Józefa Cyrankiewicza i przewodniczącego Rady Państwa - najpierw Aleksandra Zawadzkiego, potem Edwarda Ochaba, a jeszcze później Mariana Spychalskiego.
Zastanawiam się tylko, kto będzie wyżej wisiał Lech czy Jarosław bo po lewicy pewnikiem Antoni zawiśnie. Jak my wtedy głaskaliśmy te portrety naszych ukochanych przywódców, obowiązkiem zaś każdego dyżurnego było nieustane czuwanie by muchy nie obsrały tak zacnych drogich naszemu sercu ojców narodu. Zaś zamiast pacierza zawsze przed rozpoczęciem lekcji, zajęć będzie odmawiany Apel Smoleński.
Ot i cała a może dopiero początek reformy szkolnictwa po PiSowsku.
28 08 2016 Politycy PiS zawłaszczyli kolejną rocznicę. Święto Lotnictwa Polskiego minęło pod znakiem katastrofy smoleńskiej.
Uroczystości święta lotnictwa odbywały się między innymi w bazie lotniczej w Krzesinach pod Poznaniem. Oglądając relacje z obchodów Święta
Lotnictwa można odnieść wrażenie, że to bardzo młody rodzaj wojsk, wprowadzony do służby zaledwie 10 lat tamu przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a jego małżonka była matką chrzestną pierwszego polskiego myśliwca. Tymczasem święto ma długoletnią tradycję, tylko jakoś tak jest, że od lat nie ma szczęścia do polityków.
Prezydent Duda odsłonił płytę pamiątkową, w Krzesinach, na której znalazły się nazwiska Lecha i Marii Kaczyńskich oraz generała Targosza.
W Krzesinach stanął też pierwszy w Polsce pomnik generała Błasika, który razem z parą prezydencką zginął w katastrofie smoleńskiej który też odsłonił prezydent Duda.

Tak to jest jak prywatny lot głowa państwa traktuje jako oficjalną wizytę i na dodatek robi to na złość Putinowi i Tuskowi. Ja wam pakażu . A Dedal powiedział do Ikara: Nie leć za wysoko bo stopi ci się wosk. Nie leć za nisko bo nawilżą ci się skrzydła i wpadniesz do morza.
Ależ ten prezydent Duda jest zapracowany, podróże zagraniczne, odsłanianie pomników, tablic pamiątkowych, udział w uroczystościach państwowych , kościelnych, podpisywanie wszystkiego tego co mu Kaczyński podeśle itd. itd. No i najważniejsze nocne czuwanie w pełnym rynsztunku bo nuż widelec
prezes zadzwoni i zawezwie na dywanik.
24 08 2016 r.  45 tys. nauczycieli bez pracy? "Minister stoi z boku i mówi, że zreformowała edukację"
Oprócz zwolnień prawie 45 tys. nauczycieli, pracę może stracić też 7,5 tys. dyrektorów, a bez pracy mogą zostać też pracownicy administracji
- wylicza Radio ZET. Do tego dochodzi prawie 2,1 tys. budynków gimnazjów, które zostaną opuszczone.
Szkoły likwidują, nauczycieli zwalniają bo mamy niż demograficzny. OK ! Tylko jakoś nie słychać by urzędy zamykali ba by chociaż etaty w nich redukowali. Przecież każden kij ma dwa końce. Skoro ludność w Polsce maleje to po kiego diabła urzędy tak rozbudowywać. Dawno już powinno nastąpić
łączenie urzędów. Nie dość że w tym samym urzędzie są powielane stanowiska to mamy jeszcze po kilka instytucji które zajmują się tymi samymi sprawami. Zmiany, redukcje w oświacie są niezbędne to fakt. Tylko nie należny je przeprowadzać od tylnej strony. Przykład z woj. łódzkiego Mamy kuratorium z urzędnikami 18 pracowników plus dyrekcja, jest i Referat Edukacji w magistracie też z wieloma urzędnikami plus kierownictwo. W Starostwie zaś mamy Powiatowego Centrum Zarządzania Oświatą z wieloma urzędnikami plus dyrekcja. A żeby było śmieszniej to w każdej gminie jest referat oświaty i w każdej szkole jest urzędnik od oświaty i edukacji. Sam scyzoryk w kieszeni się otwiera. Urzędnicy z delegatury kuratorium obsłużyliby całe województwo i jeszcze
mieliłyby czas na kawę. 
22 08 2016 Zbigniew Ziobro ma silną pozycję w rządzie. Chce taką odzyskać też w PiS, ale prezes nie zgadza się na jego powrót.
Jarosław Kaczyński trzyma Zbigniewa Ziobrę poza PiS z obawy, że minister będzie chciał zawalczyć o przywództwo na prawicy – mówi osoba
z otoczenia prezesa PiS. Jednocześnie zapewnia, że polityk na bieżąco konsultuje wszystkie swoje decyzje i reformę wymiaru sprawiedliwości bezpośrednio z Jarosławem Kaczyńskim.
Wszystko zresztą odbywa się w pełnej zgodzie. Nie ma między nimi sporu. – Obaj mają podobny pogląd, jak powinny wyglądać działania resortu – twierdzi osoba uczestnicząca w kilku takich spotkaniach. Bliskie, codzienne relacje Ziobry z Kaczyńskim nie przekładają się jednak na jego pozycję w samym PiS. Z kolegami z partii Ziobro nie ma ciepłych relacji. Jedni pamiętają mu wyjście z PiS, inni obawiają się o własną pozycję w partii.
Ziobro podpadł prezesowi PiS.
Takiej samowolki ministra sprawiedliwości Jarosław Kaczyński pewnie się nie spodziewał. Zbigniew Ziobro nie dość, że nie skonsultował z szefem PiS
ostrego wystąpienia przeciwko prezesowi Trybunału Konstytucyjnego, to jeszcze nie podzielił się szczegółami śledztwa katowickiej prokuratury w jego sprawie.

– Profesor Andrzej Rzepliński rości sobie prawo by mówić, kiedy prokurator może prowadzić śledztwo, a kiedy nie. Nie jest omnibusem i trochę pokory by mu się
przydało na tym stanowisku – grzmiał minister sprawiedliwości podczas piątkowej konferencji komentując decyzję prokuratury o wszczęciu śledztwa w sprawie szefa TK. Śledczy sprawdzają, czy Rzepliński nie dopełnił obowiązków lub przekroczył uprawnienia nie dopuszczając do orzekania trzech sędziów, wybranych w grudniu przez Sejm.
Kiedy Ziobro przemawiał, Kaczyński był akurat na pogrzebie Piotra Jani (†64 l.), wojewody zachodniopomorskiego i o całej sprawie dowiedział się dopiero wieczorem. I bardzo się zdenerwował.
Powód? Ziobro swojego wystąpienia – zresztą bardzo mocnego – wcześniej z nim nie skonsultował.
– Ziobro gra na siebie – mówi Faktowi polityk bliski Kaczyńskiemu. I dodaje, że prezes od jakiegoś czasu Ziobrze przygląda się z zaniepokojeniem, o czym
napomknął swoim bliskim współpracownikom.A minister sprawiedliwości ma spore ambicje. Chciałby zostać wiceprezesem PiS – od wiosny zabiega o połączenie Solidarnej Polski z PiS. – Prezes go zwodzi od kilku miesięcy – mówi nam członek władz partii.Wszystko wskazuje na to, że ostatnią akcją Zbigniew Ziobro mógł sobie mocno zaszkodzić.
18 08 2016 Państwowa tresura.
Zakaz handlu w niedzielę łamie nasze polskie tradycje i zwyczaje. W Polsce święta to tradycyjne dni handlu hurtowego, w święta urządza się zwyczajowo jarmarki, festyny, giełdy towarowe czy targi. Kościół katolicki w sposób szczególny chronił kiedyś kupców w święta kościelne. Zakaz handlu w niedzielę jest po prostu niemoralny.
Zakaz handlu w święta to użycie przemocy wobec bliźniego swego by mu uniemożliwić pracę. To niemoralne ograniczanie wolności innych. Każdemu kto to popiera polecam eksperyment myślowy: poszedłbyś w święto do sąsiada i kazał zapłacić sobie dwa złote, albo dałbyś mu w mordę, walnąłbyś go pałą czy zamknął w piwnicy, za to, że pracuje, że sprząta, kosi trawnik, reperuje samochód czy sprzedaje oranżadę? Co byś mu zrobił? Poszedłbyś na jarmark w niedzielę i rozwalił stragany, albo zwyzywał sprzedawców? Jeśli nie byłbyś do tego zdolny, to czy opłaciłbyś draba, który to zrobi?
Moim zdaniem wszyscy, którzy popierają zakaz handlu w niedzielę nie tylko łamią polskie tradycje i zwyczaje, nie tylko występują przeciw chrześcijaństwu, ale są po prostu bandytami, którzy stosują nieuprawnioną przemoc. Moralność jest tysiąckroć ważniejsza niż jakiekolwiek utylitarne cele. Posłowie PiS, PO, PSL i SP popierają ten niemoralny zakaz. Za złamanie zakazu handlu w niedzielę ustawa przewiduje grzywnę lub karę więzienia do lat dwóch.
Zakaz handlu w niedzielę to typowe tworzenie przestępstwa bez ofiar. Tradycyjny handel hurtowy w święta nikomu nie robi krzywdy, nikt na tym nie traci, nikt nie ponosi żadnych szkód. A mimo to można za to pójść na dwa lata do więzienia. Na dodatek taki zakaz nie ma żadnego sensu - czy to ekonomicznego czy fiskalnego. Jedynym jego celem jest to by ludzi tresować, by wykonywali dowolne bzdurne i bezsensowne polecenia władzy.
Kwestie świąt to są kwestie zwyczajowe, nie potrzeba tych spraw regulować jakimikolwiek ustawami. Ustawy mogą co najwyżej zwyczaje zniszczyć.
Źródło: niepoprawni.pl
17 08 2016 Szok! Ukradł ludziom emerytury a ZUS go nie ściga!
To tylko w Polsce po 1989 roku mogło się zdarzyć kiedy to władzę przejęła grupa zdegenerowanych zdrajców, złodziei i szabrowników nazywając siebie kapłanami demokracji. Bo ta demokracja gwarantuje im , że na szczyty władzy dotrą tylko najbardziej niebezpieczni i zdegenerowani ludzie którzy zapewnią im wieczny dobrobyt.
Zdzisław Kmetko zdaniem prokuratury wykorzystał lukę w systemie i zgarnął składki emerytalne ponad 20 tysięcy osób. I może to mu ujść na sucho! ZUS zamiast ścigać go o zaległe prawie 200 mln złotych, zaczął umarzać mu dług!
-
To się w głowie nie mieści - mówi zdruzgotany Andrzej Tybulczuk, jeden z oszukanych przedsiębiorców.
Zdzisław Kmetko przekonał prawie 500 firm na outsourcing pracowników by zachowywali swoje miejsca pracy, ale formalnie ich szefem stawał się Kmetko, który w zamian za pieniądze z kontraktu zobowiązał się płacić im pensje i odprowadzać za nich składki do ZUS.
Początkowo ZUS próbował zaległe składki wyciągnąć od Kmetki. Ale po opinii wrocławskiego inspektoratu pracy urzędnicy uznali, że winę za całą sytuację ponoszą przedsiębiorcy, którzy podpisywali z Kmetką umowy. I tym samym to oni muszą opłacić zaległe składki.
Według ustaleń detektywa, który pomaga oszukanym przedsiębiorcom, Kmetko wpłacił niewielką cześć ZUS-owskich składek - nawet 10 mln zł. Jeśli ZUS do końca umorzy dług oszustowi, to ten będzie się mógł upomnieć o te pieniądze!

17 08 2016 "PiS jawnie łamie prawo" kontra "te dwa orzeczenia nie były orzeczeniami".
– Mamy do czynienia z jawnym łamaniem prawa przez premier Beatę Szydło, przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego i całą formację PiS – stwierdził w programie "Po przecinku" na antenie TVP Info Mariusz Witczak z Platformy Obywatelskiej. Odniósł się tym samym do sprawy nieopublikowania przez rząd dwóch wyroków TK.
Poseł PO Mariusz Witczak stwierdził, że nie zostały wydrukowane dwa najważniejsze wyroki, ponieważ obydwa miała charakter ustrojowy.
– Nie zostały wydrukowane, bo zburzyłyby całą konstrukcję piarowską, czyli taką „czystą politykę” wymierzoną przeciwko TK, którą prowadzi PiS. Z drugiej strony wprowadzałyby formację polityczną w kłopot polityczny, bo mamy dziś do czynienia z jawnym łamaniem prawa przez premier Szydło, prezesa Jarosława Kaczyńskiego, przez całą formację – ocenił.
Przypomnijmy, w internetowych wydaniach Dziennika Ustaw zostało opublikowanych 18 wyrokó TK. Wśród nich znalazły się m.in. orzeczenia dotyczące: wniosku
Naczelnej Rady Lekarskiej dotyczące ustawy o zawodach lekarza i dentysty, skargi Fabryki Samochodów Osobowych czy konstytucyjności ustawy o zasadach reprywatyzacji w Warszawie, która została zaskarżona jeszcze przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. 3 pozostałe wyroki pojawiły się na stronach
Monitora Polskiego.
Wśród opublikowanych orzeczeń TK zabrakło dwóch: wyroku z 9 marca o niekonstytucyjności noweli ustawy o TK autorstwa PiS z grudnia ubiegłego roku oraz z 11 sierpnia o częściowej niekonstytucyjności nowej ustawy o TK.  Źródło: wprost.pl

17 08 2016 Rodzinna pajęczyna ministra Szyszki. Żona to radna PiS, córki pracują u Rydzyka i w państwowym funduszu.
Minister środowiska Jan Szyszko ma wielu wrogów, ale jednego sojusznika – Jarosława Kaczyńskiego. Dlatego pozostanie na stanowisku. A wraz z nim cała rodzina. Żona, która jest radną PiS. Córka Katarzyna, która pracuje w centrali Ligi Ochrony Przyrody i druga córka Patrycja, która pracuje w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska.
– To nawet nie jest zakon PC. To coś więcej – mówi o Janie Szyszko polityk Prawa i Sprawiedliwości. "Newsweek" przypomina, że obecny minister środowiska
zetknął się z braćmi Kaczyńskimi już w 1991 roku, cztery lata później był już szefem sztabu wyborczego Lecha Kaczyńskiego. Dzięki tej więzi mimo kolejnych wpadek Szyszko trwa na stanowisku.
16 08 2016 Zbigniew Ziobro: są afery większe niż Amber Gold.
- Wydałem prokuratorom jasne wytyczne dot. ścigania przestępstw o charakterze finansowym, aby ich reakcja była lepsza niż w przypadku tamtych spraw - powiedział minister sprawiedliwości - prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Jak dodał, jego resort przygotowuje zmianę Kodeksu karnego, w którym ma się pojawić pojęcie nowego przestępstwa, czyli wywołania wielkiej afery gospodarczej, zagrożone karą do 25 lat więzienia.
- Są afery większe niż Amber Gold, zarówno, gdy jako podstawę oceny przyjmujemy liczbę pokrzywdzonych, jak i sumy ukradzionych pieniędzy. Przykładowo w aferze Skarbca oszukano ponad 70 tys. ludzi - w Amber Gold ok. 20 tys. Natomiast kwoty szkód w aferze SKOK Wołomin to ponad 2 mld zł,
a w sprawie Spółdzielczego Banku w Wołominie to ponad 1,5 mld zł, zaś w Amber Gold to 650 mln zł.
W większości tych afer - w ostatnich latach - prokuratura i inne organy ścigania zawiodły na całej linii - mówił Ziobro.
Ta krowa co dużo ryczy mało mleka daje. No i dokładnie z Ziobry mamy taki pożytek. Zrobiono lustrację i co to miało nie być niebiosa miały grzmieć a do więzienia w długiej kolejce oczekiwać. A jak jest to widać i słychać. Zwycięzcy orderami i intratnymi stanowiskami się obdarowują nawzajem i grabią ze zdwojoną siłą co jeszcze z tego majątku narodowego zostało. Teraz nie ma co się licytować trzeba działać. Dlaczego jeszcze nie postawiono zarzutów Lewandowskiemu, Balcerowiczowi, Rostowskiemu, Kołodce za sprzeniewierzenie majątku narodowego, defraudacja i lobbowanie obcego kapitału który co chciał i za ile chciał kupował. Po 1989 roku z Polski wypłynął kapitał od 5 do 10 bilonów złotych. Ile z tego trafiło na konto Wałęsy, Kaczyńskich, Tuska, Geremka, Mazowieckiego i wielu innych.

16 08 2016 Żona kolegi prezydenta dostała pracę w PZU. To dopiero dobra zmiana!
Aleksandra Agatowska niedawno temu została członkiem zarządu państwowej spółki - PZU Życie. Z pensją kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. I nie byłoby w awansie nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że prywatnie Agatowska jest żoną Piotra Agatowskiego, dobrego znajomego i nieformalnego doradcy prezydenta Andrzeja Dudy.
O Agatowskim zrobiło się głośno w kampanii wyborczej Andrzeja Dudy. To właśnie wtedy ówczesny kandydat na prezydenta ściągnął go do Warszawy i zaprezentował w sztabie jako tego, który pomoże mu wygrać wybory. Jak ujawniła "Rzeczpospolita", to Agatowski miał wymyślić zagranie, które podczas drugiej telewizyjnej debaty rozbiło Bronisława Komorowskiego. Duda położył na jego pulpicie proporczyk z logo PO, a prezydent, nie wiedząc, co z nim zrobić, oddał go dziennikarce Monice Olejnik. - Prezydent jest Agatowskiemu wdzięczny do tej pory za to, co zrobił dla niego w kampanii. Mało kto o tym wie, ale to on odpowiada za wizerunek prezydenta. Doradza mu w sprawach mediów. Oczywiście wszystko nieformalnie - mówi nam anonimowo jeden z ważnych polityków PiS. Pytana o współpracę Andrzeja Dudy z Piotrem Agatowskim, Kancelaria Prezydenta milczy od kilku dni.

16 08 2016 "Nazywam się Jarosław Kaczyński. A to mój kuzyn, też Jarosław". Czyli, jak się żyje Polakom z nazwiskiem prezesa PiS.

Kilka dni temu media obiegła wieść o pewnym Jarosławie Zielińskim z Dolnego Śląska, który postanowił zmienić swoje imię. Stwierdził, że skoro nie podoba mu się polityka Jarosława Kaczyńskiego, nie chce nosić takiego samego imienia, bo to jest "obciachowe politycznie". Złożył w urzędzie stosowne dokumenty i już niedługo zostanie Maxem. Imię imieniem, ale co z nazwiskiem? W Polsce żyje ponad 5 tysięcy Kaczyńskich. Czy komuś to przeszkadza? A może uznaje za powód do chluby?
– Czasem boję się przedstawić, staram się unikać takich sytuacji. Nigdy nie wiadomo, na kogo trafię, czy na zwolennika, czy na przeciwnika – przyznaje bez ogródek Jarosław Kaczyński. Mieszkaniec wsi Rosochate Kościelne na Podlasiu. Doradca rolników. Właściciel firmy AgroExpert Kaczyńscy. Tu wszyscy go znają, ale gdy pojedzie gdzieś w Polskę... Konsternację można wywołać niemałą. Niedowierzanie. Uśmiech na twarzy. Można pomyśleć, że chce kogoś wkręcić.
Źródło: natemat.pl
10 08 2016 Praca marzeń? Doradca Antoniego Macierewicza.
Średnio 10 tys. zł miesięcznie za monitoring mediów czy 7 tys. zł za pięć dni konsultacji – tyle zarobią doradcy zatrudnieni przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Wielu z nich to zasłużeni i zaufani współpracownicy ministra Macierewicza – weryfikatorzy WSI, doradcy zespołu smoleńskiego, byli pracownicy IPN i działacze polonijni.
Takie ustalenia poczynił serwis OKO Press, który właśnie opublikował pełną listę płac współpracowników ministra.
Z zastawienia wynika, że najwięcej na kooperacji z Macierewiczem zyska Kancelaria Adwokacka Andrzeja Lwa-Mirskiego, która za roczne doradztwo – nie wiadomo w jakim zakresie – dostanie blisko 150 tys. zł. Mecenas reprezentował już kilkukrotnie obecnego szefa MON-u, kiedy ten pozywany był przez oficerów WSI pomówionych w raporcie na temat likwidacji tych służb.
Wiadomo natomiast za co do tej samej kancelarii trafi jeszcze 120 tys. zł. Według informacji „Gazety Wyborczej”, na które powołuje się OKO Press, resort obrony narodowej podpisał umowę z Andrzejem Lwem-Mirskim na reprezentowanie ministerstwa w postępowaniach dotyczących „szkód osobowych” po katastrofie smoleńskiej. Umowa obowiązuje od lutego do grudnia tego roku.
Także ok. 100 tys. zł za 10 miesięcy pracy otrzyma również inny współpracownik Antoniego Macierewicza, a zarazem były weryfikator WSI, Mariusz Marasek. Za co dokładnie? Marasek ma „wydawać opinie w zakresie tworzenia i funkcjonowania Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO”. To ta sama placówka, w której MON w nocy z 17 na 18 grudnia 2015 roku nieoczekiwanie zmienił kierownictwo. Politycy opozycji uznali wówczas, że takie działania ministra Antoniego Macierewicza były bezprawne i kompromitowały Polskę w oczach sojuszników z NATO. Natomiast szef MON stwierdził, że pomieszczenie w jakim ulokowano Centrum Eksperckie nie spełnia warunków przetwarzania informacji niejawnych. Dlatego resort podjął działania mające zapewnić tej instytucji bezpieczeństwo. Źródło: newsweek.pl
09 08 2016 Lista płac Macierewicza. Niebotyczne sumy!
147,6 tys. zł dla kancelarii adwokackiej, 34 tys. zł za trzymiesięczny monitoring anglojęzycznej prasy, czy 21 tys. zł dla Sławomira Cenckiewicza za
„wydawanie opinii dotyczących reformy archiwów wojskowych”. Na liście płac MON za usługi analityczno - doradcze znajdują się doradcy zespołu smoleńskiego, weryfikatorzy WSI i ludzie związani z Antonim Macierewiczem.

09 08 2016 Rusza zbiórka pieniędzy na budowę pomników: smoleńskiego i Lecha Kaczyńskiego.

Jutro, 10 sierpnia, w Warszawie, w dniu upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r. ruszy zbiórka publiczna na budowę pomników: Ofiar Tragedii Smoleńskiej oraz prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego - poinformowali posłowie PiS Jacek Sasin i Marek Suski. - Całkowity koszt może sięgnąć trzech milionów złotych - przyznał ten drugi
A mnie się marzy WIELKI ŁUK TRIUMFALNY na szczycie pomnik Lecha i szeroka aleja nazwana Kaczeńcowe Pola.
- O kurcze! Patrzcie to! Co to za wielkie bryły, psze pani?
- Oj, Piotrusiu, przecież widać, że to buty.
- A po co ktoś postawił taki wielki pomnik butom?
- To nie jest pomnik butów, tylko pierwszy element budowanego pomnika Lecha Kaczyńskiego. Na razie zrobili mu tylko buty, ale cały czas budują resztę postaci.
- Ale psze pani, ten pomnik będzie tak wielki, że jego głowy w ogóle nie będzie widać z ziemi!
- No, w Warszawie na pewno nie da się zobaczyć twarzy pana prezydenta, ale za to z Moskwy jego srogie spojrzenie będzie widoczne doskonale...
Więcej na podstronie: Na wesoło.

09 08 2016 Miał zlikwidować NFZ, a daje PODWYŻKI urzędnikom.
Minister Konstanty Radziwiłł obiecał niedawno zlikwidować NFZ. Tymczasem prezes Funduszu zamierza wydać na wynagrodzenia urzędników w przyszłym roku o 20 mln zł więcej niż w tym. O pacjentach jak zwykle się zapomina...
Z roku na rok NFZ ma coraz więcej urzędników. Na początku działalności, w 2003 roku, było 4103 urzędników. Dziś, gdy PiS przymierza się do likwidacji NFZ, liczy on już 5123 pracowników. W tym roku na wynagrodzenia dla nich zaplanowano ok. 320 mln zł. Ale na przyszły wstępnie zarezerwowano 340 mln zł. Ta kwota została zapisana w projekcie planu finansowego. NFZ na razie nie odpowiedział nam na pytania w tej sprawie.
Do tego w medycynie jest coraz gorzej. Zadłużenie publicznych szpitali na koniec 2015 roku wyniosło już prawie 14 mld zł. Pacjenci stoją w kolejkach. Według ostatnich danych NFZ na endoprotezy stawu biodrowego chorzy w Szczecinie mają czekać do... 2039 roku. Z kolei operacje endoprotezy stawu kolanowego w Piekarach Śląskich wyznaczane są na 2040 rok. Tradycyjnie długie kolejki są na operacje zaćmy - do 2020 roku. Tak jest w części ośrodków w Kielcach, Gdyni, Toruniu, Gdańsku, Skierniewicach, Legnicy, Lubinie, Piekarach Śląskich, Wrocławiu, w Warszawie. I jeszcze długo można wyliczać.
Opieki zdrowotnej w Polsce nie ma są tylko tak zwane przychodnie gdzie przychodzisz po zwolnienie lub porozmawiać w kolejce i z lekarzem o swoje chorobie. No bo jak może być dobrze skoro na ten przykład okulary przepisane przez lekarza kosztują kilkaset złotych a kupione takie
same w markecie kilka złotych
. Żona co chwila odwiedza okulistę i nosi trzy pary okularów i co dwa lata większy + i zawsze kilka razy musi jechać z okularami do poprawki. Kupiłem 10 lat temu w markecie okulary do czytania + 1.0 za 10 zł i gdyby nie uszkodzenie mechaniczne nie musiałbym kupować nowych. Jestem z grupy 60+.
08 08 2016 To już jest jakaś mania! Władza chce kontrolować nawet wybór członków Parlamentu Seniorów.
Mania kontroli wszystkiego i wszystkich zatacza coraz szersze kręgi. W tym roku może nie być posiedzenia Parlamentu Seniorów, bo szefowa sejmowej
Komisji polityki senioralnej chce... kontrolować sposób wybierania delegatów. Chodzi o uniknięcie powtórki z Sejmu Dzieci i Młodzieży, kiedy pod adresem władzy padło sporo gorzkich słów.
Prezes wyznacza premiera, ministrów czy szefów państwowych spółek. Ciekawe, czy Jarosław Kaczyński będzie także decydował o składzie Parlamentu Seniorów. 1 października, w Międzynarodowy Dzień Osób Starszych miało dojść do jego drugiej edycji. Ale może jej nie być – informuje "Rzeczpospolita". Chodzi właśnie o sposób wyboru delegatów. Nie podoba się on Małgorzacie Zwiercan, szefowej Komisji polityki senioralnej. To była posłanka Kukiz '15, która została usunięta z klubu po głosowaniu na dwie ręce. Dzisiaj jest w kole poselskim Kornela Morawieckiego, ale w praktyce współpracuje
z Prawem i Sprawiedliwością.
Dzisiaj delegatów wybierają organizacje zrzeszające emerytów, a Zwiercan chce, by byli oni wybierani przez wojewodów, czyli przedstawicieli Rady Ministrów w województwach. To oznaczałoby całkowite podporządkowanie instytucji Prawu i Sprawiedliwości. I o to chodzi, bo według "Rzeczpospolitej" rządzący boją się powtórki z Sejmu Dzieci i Młodzieży. Wtedy delegaci ostro krytykowali działania rządzących. źródło: "Rzeczpospolita"

08 08 2016 Wysoka pensja, sowita odprawa i dożywotnie uposażenie. Finansowy raj w Trybunale Konstytucyjnym.
W przeciwieństwie do sędziów sądów powszechnych – sędziowie Trybunału Konstytucyjnego nie muszą przechodzić w stan spoczynku dopiero po 40 latach pracy i nie mają żadnego zakazu dorabiania. Do tego dochodzi całkiem spore wynagrodzenie i inne finansowe luksusy. Teraz jednak sytuacja ma się zmienić. Bowiem politycy Prawa i Sprawiedliwości zapowiadają ustawę, która doprowadziłaby do odebrania przywilejów sędziom TK.
Jak informuje „Fakt”, ustawa miałaby doprowadzić do zrównania przywilejów sędziów TK z tymi, przysługującymi sędziom sądów powszechnych. A przywilejów sędziowie Trybunału Konstytucyjnego mają całkiem sporo. Nie obowiązuje ich na przykład zakaz dorabiania do pensji, dzięki czemu jako eksperci zatrudniani są
chętnie przez wyższe uczelnie. Na co jeszcze może liczyć sędzia Trybunału Konstytucyjnego? W ciągu 9 lat pracy otrzymuje ok 20 tys. zł miesięcznie oraz dodatek za wysługę lat (odpowiednio 1 proc. za każdy rok pracy). Ponadto na koniec kadencji przewidziana jest odprawa w wysokości co najmniej
140 tys. zł. To jeszcze nie koniec finansowych luksusów. Sędziom w stanie spoczynku przysługuje bowiem dożywotnie uposażenie w wysokości 75 proc. dotychczasowego wynagrodzenia, czyli co najmniej 15 tys. zł miesięcznie. Doprawdy imponująco wygląda również „pakiet socjalny”. Sędziom spoza
Warszawy przysługuje na przykład prawo do służbowego mieszkania o powierzchni ok 50 m², znajdujące się w pobliżu siedziby TK. Do tego dochodzi zwrot w wysokości 700 zł miesięcznie za korzystanie z prywatnego samochodu w celach służbowych, a także całkowity zwrot kosztów przejazdu pociągami w I klasie. Gdyby tego było mało, sędziowie mają również do pomocy trzech asystentów, których pensja może sięgać nawet 10 tys. zł. Oczywiście
poszczególne kwoty wynagrodzeń, odpraw i uposażeń są odpowiednio wyższe w przypadku prezesa i wiceprezesów. Zgodnie z projektem zapowiadanym przez PiS, teraz finansowe eldorado w TK ma się jednak skończyć.
07 08 2016 Zmarnowany potencjał pierwszej damy. "Brak pomysłu prezydenta uderza w jego żonę"
Pierwsze damy - o czym zapomnieliśmy - bardzo rzadko zabierały głos w sprawach ważnych. W tym kontekście twierdzenie, że Agata Kornhauser- Duda jest milczącą prezydentową, jest nie tylko nietrafione, ale też stanowi pochodną tego, że nikt w Polsce nie wie, czym tak naprawdę miałaby zajmować się
Pierwsza dama.
Agata Duda na razie ogranicza się do tego, by towarzyszyć mężowi podczas jego wizyt (zwłaszcza zagranicznych), wzbudzając zainteresowanie
miejscowej prasy
. Na tym się jednak medialny szum wokół niej się kończy. Tymczasem wszyscy pamiętają jeszcze jej wystąpienia podczas kampanii prezydenckiej, gdy wspierała męża i zapewniała: „za Andrzejem stoję ja i moja córka. I tego nic nie zmieni” (była to odpowiedź na sugestie przeciwników, że za prezydentem stoi Jarosław Kaczyński - red.). Wtedy wszystko wskazywało na to, że Agata Duda może stać się prezydentową, jakiej Polska nie widziała.
Jak na razie (p)rezydentowi Dudzie dobrze wychodzi tylko robienie sobie zdjęć z ważnymi politykami oraz podróżowanie po świecie bez zaproszeń od głów państw w celach turystycznych.
Advocatus Diaboli. Kevin Lomax wybitny adwokat, skuszony intratną propozycją pracy, przeprowadza się do Nowego Jorku. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, kim jest jego chlebodawca.
06 08 2016 Protest KOD pod Pałacem Prezydenckim. Chcą Trybunału Stanu dla Andrzeja Dudy.
Demonstracja KOD-u odbędzie się w sobotę 6 sierpnia w godzinach 14:00-16:00 pod Pałacem Namiestnikowskim w Warszawie. Marsz odbędzie się w
pierwszą rocznicę zaprzysiężenia Andrzeja Dudy na prezydenta. Organizatorzy wydarzenia domagają się postawienia prezydenta przed Trybunałem Stanu.
Dlaczego? 30 lipca Andrzej Duda podpisał ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Zrobił to wbrew opinii środowisk prawniczych, które domagały się, by poddał ją wcześniej ocenie TK. Ponad to uczestnicy manifestacji KOD-u pod Pałacem Prezydenckim chcą przypomnieć Andrzejowi Dudzie o obietnicach wyborczych z kampanii wyborczej.
Dotrzymam zobowiązań wyborczych, które składałem, choć wielu w to wątpi. Jestem człowiekiem niezłomnym, człowiekiem wiary – te słowa
Andrzej Duda wypowiedział dokładnie rok temu w Sejmie. Co z nich zostało dzisiaj? Mija rok od zaprzysiężenia prezydenta. Jaką jest głową państwa? Podobno wierzył, że będzie samodzielny, nie chciał brać udziału w rozmontowywaniu Trybunały Konstytucyjnego.
Upojony zwycięstwem wygłaszał kolejne orędzia. Napisał nawet specjalny list do czytelników wrogo traktowanej przez obóz PiS "Gazety Wyborczej", który można było przeczytać pierwszego dnia prezydentury. Podkreślał w nim, że będzie "prezydentem dialogu i porozumienia", a celem jego "prezydentury będzie praca na rzecz odbudowy wspólnoty Polaków". Pierwsze wystąpienia prezydenta przyjmowano ciepło. Sam Duda, ładnie mówiący, znający języki obce, dobrze wyglądający, świetnie ubrany, z piękną małżonką i córką budził zazdrość w politykach ówczesnego obozu władzy. - Duda powinien być naszym kandydatem, a Bronek ich kandydatem - powtarzali członkowie sztabu wyborczego PO zdenerwowani kampanijną aktywnością Dudy na rzecz PiS.
Prezydencka sielanka trwała zaledwie trzy miesiące i skończyło się wraz z dojściem do władzy Prawa i Sprawiedliwości. I jak na razie dobrze mu wychodzi tylko robienie sobie zdjęć ze ważnym politykami oraz podróżowanie po świecie bez zaproszeń od głów państw w celach turystycznych
Duda nie jest prezydentem tylko pełni obowiązki prezydenta z woli i łaski Miłościwie nam Panującego JE Kaczyńskiego. Maliniak wszystko i wszystkich załatwi? Panie inżynierze, panie inżynierze. A czy ja coś mówię? Albo podsłuchuję?
Foto na podstronie: Podobni
05 08 2016 Żona Czabańskiego dyrektorem w radiu. To nepotyzm!
Ależ skąd PiS ma prawo tak robić, inni już nie. Bo to jest grzech.
Krzysztof Czabański z PiS piastuje funkcję szefa Rady Mediów Narodowych, a jego żona Anna wróciła niedawno na eksponowane stanowisko w Polskim Radiu. - To jest nepotyzm! - alarmuje Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO, wiceszefowa sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.
Czabańska koordynuje pracę wszystkich anten. Jej stanowisko to ścisła czołówka, jeśli chodzi o zarządzanie radiem - mówi nam informator z Polskiego Radia. Jak ustaliliśmy, na jej stanowisko nie było konkursu. - Docelowo Michalska ma zostać dyrektorem biura programowego. Obecna prezes Polskiego Radia jest tylko figurantem. Tak naprawdę rządzi nim Krzysztof Czabański - dodaje inna ważna osoba z radia. Czy to już nepotyzm? - Oczywiście, że jest to nepotyzm, bo ta pani piastuje kierownicze stanowisko. Pisali ustawę medialną dla siebie, wybrali się do Rady Mediów Narodowych, a teraz widzimy tego konsekwencje - komentuje nam Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO.
Tymczasem Czabański odpiera zarzuty i broni żony. - To sąd niedawno przywrócił ją do pracy po tym, jak bezprawnie dostała wymówienie. Kazał ją
przywrócić na stanowisko o wiele wyższe, na dyrektora korporacyjnego, ale jego już nie ma. Porozumiała się więc z nowym zarządem, że pójdzie na niższe i została wicedyrektorem biura programowego. Nie widzę tu żadnego konfliktu interesów i żadnego problemu - mówi nam Krzysztof Czabański. Rzecznik Polskiego Radia Łukasz Kubiak potwierdził, że Anna Czabańska została przywrócona do pracy prawomocnym wyrokiem sądu.
03 08 2016 Czym podpadł Kurski? Oto prawdziwy powód.
Jacek Kurski decyzją Rady Mediów Narodowych został odwołany z funkcji prezesa TVP. by po kilku godzinach, decyzją tej samej Rady, powrócić jako pełniący obowiązki prezesa do października tego roku. Choć wnioskujący o jego odejście tłumaczą się ustawą, nam udało się dotrzeć do mniej oficjalnego powodu całej awantury.
Dlaczego Rada Mediów Narodowych wnioskowała o odwołanie Kurskiego? Zdaniem posłanki Joanny Lichockiej, członkini RMN, chodziło o kiepską kondycję
finansową telewizji i spadającą oglądalność TVP1. To jednak tylko wersja dla słabiej poinformowanych. Prawdziwą przyczyną miało być zbyt miękkie serce prezesa Kurskiego, czyli fakt, że po objęciu prezesury zwolnił za mało osób nieprzychylnych PiS.
Kurski został prezesem tylko po to by wielomilionową odprawę zgarnąć. Dziś prezes go potrzebuje do tłumienia niezadowolenia w szeregach PiSu. Ba dochodzi do buntu wobec Macierewicza, Waszczykowskiego i innych ministrów.
27 07 2016 Kulisy negocjacji powstańców z MON. „Nie wiemy kim byli ci ludzie”.
Maria Dmochowska, rzecznik prasowy Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej opisała WP kulisy negocjacji powstańców z MON. Okazało
się, że AK-owców było na sali zaledwie kilku, a przedstawicieli związków, o których nigdy nawet nie słyszeliśmy, było ok. 20 - relacjonuje.
Osiągnięte w wyniku rozmów porozumienie nie wszystkim przypadło do gustu. Kolejną sporną kwestią jest prośba o dodanie do Apelu Pamięci Władysława Bartoszewskiego. My się w to nie mieszamy. Dla nas sprawa jest zamknięta i powiem szczerze, że mamy już dosyć tego całego zamieszania i ciągłych sporów - przekonuje z kolei Eugeniusz Tyrajski, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich. MON na razie nie zajął stanowiska w
sprawie włączenia Bartoszewskiego do Apelu Pamięci.

27 07 2016 Pokłócą się o wieńce podczas rocznicy Powstania?

Najpierw Antoni Macierewicz wymusił na powstańcach warszawskich, by apel poległych zamienić na apel pamięci i uwzględnić w nim także Lecha Kaczyńskiego. Potem Hanna Gronkiewicz-Waltz domagała się dopisania Władysława Bartoszewskiego, co uznano za „dolewanie oliwy do ognia”. I
niestety, awantury o obchody Powstania Warszawskiego na tym mogą się nie zakończyć...
Do kolejnej kłótni, jak ustalił Fakt, może dojść pod warszawskim pomnikiem Gloria Victis. 1 sierpnia zostanie złożonych tam pięć wieńców. Zasadę „kilku
wieńców” wprowadzono za rządów Platformy. Przez kilka lat podczas głównych uroczystości tylko politycy partii rządzącej mieli prawo do takiego gestu. Teraz sytuacja się odwróciła. W gronie uprzywilejowanych są prezydent Andrzej Duda, marszałkowie Sejmu i Senatu, premier i... Hanna Gronkiewicz Waltz. Jej obecność uwiera obecny obóz rządzący, dlatego w PiS zachodzą w głowę, jak uniemożliwić prezydent Warszawy możliwość złożenia kwiatów. Tyle, że to raczej mało możliwe. W grę mógłby wchodzić jedynie wariant siłowy…
Nierealne? – Przed kilkoma laty, podczas uroczystości władze nie wpuściły Jarosława Kaczyńskiego na miejsce, a potem nie pozwoliły złożyć kwiatów – mówi nam osoba znająca kulisy sprawy i dodaje, że lider PiS oddał wtedy hołd powstańcom dopiero po oficjalnej części obchodów.
Czy teraz PiS będzie chciał się zemścić na Platformie? Jedno jest pewne – jeśli politycy obu opcji szukać będą powodów do kłótni, na pewni je znajdą...
Rocznica wybuchu powstania bez kompani reprezentacyjnej i naczelnych władz państwowych?
Powstanie warszawskie od zawsze dzieliło dziś ten podział może doprowadzić do konfrontacji siłowej. Czy o to chodzi Kaczyńskiemu by caluśki naród tańczył jak on fałszywie gra.
25 07 2016 Spalone podwyżki.
Dlaczego mamy im płacić tylko za to, że co chwila podnoszą nam podatki i opłaty dodatkowo jeszcze zadłużają kraj w zastraszającym tempie.
Tryb, w jakim posłowie PiS przygotowali projekt ustawy o podwyżkach dla najważniejszych osób w państwie, może wskazywać na pierwsze symptomy
znanego w polityce zjawiska, czyli odrywaniu się elit władzy od kontaktu ze społeczeństwem.
Nie chodzi przecież o same podwyżki. O tym, że politycy – zwłaszcza ci na najwyższych stanowiskach – powinni zarabiać więcej, znaczna część opinii publicznej jest przekonana. Nie jest przecież normalne, że premier dużego europejskiego kraju zarabia tyle co menedżer średniego szczebla w korporacji. Za patologię można uznać fakt, że wiceminister – na przykład odpowiedzialny za zarządzanie wieloma miliardami polskiego długu – dostaje
miesięcznie 7 tys. zł
. Paradoks polega na tym, że ten sam wiceminister może mieć do dyspozycji dwie sekretarki i dwóch kierowców, którzy są na każde jego skinienie. Mają obowiązek go przywieźć z domu do pracy, a potem odwieźć z powrotem. I nie chodzi tu o żadne względy bezpieczeństwa. Ot, taki bizantyjski nawyk.
A to tłumaczenie to największy idiotyzm wszech czasów!
Niskie zarobki najwyższych ludzi w państwie powodują, że na wysokie stanowiska trafiają albo miernoty – idioci lub złodzieje – jak barwnie określiła to kiedyś była wicepremier Elżbieta Bieńkowska, albo ludzie, których rodziny mają inne źródła dochodów. Wielu ekspertów chciałoby wejść do polityki, ale nie mogą sobie pozwolić na to, by z powodu ich ambicji materialnie cierpieli bliscy. Jeśli więc narzekamy na niską jakość polskich elit politycznych, to niskie dochody są jednym z powodów takiej sytuacji.
O take Polske nam chodziło? Znowusz rzondzom eksperci, doradcy, fahowcy, a to je rakovina! To są fahowcy z borzej laski a raczej partyjno mafijnej. Im większa władza tym mniejsza odpowiedzialność. Miał na koncie parę złotych dziś ma parę milionów a ja jak płaciłem złotówkę
podatku to dziś płacę kilkadziesiąt. Co w nich jest takiego, czego my z reguły nie mamy że zasługują na takie wygórowane wynagrodzenia.
21 07 2016 Sukces "SE" i Internetu! 30000 zł przeszło im koło nosa!
Po zdecydowanej krytyce w prasie i internecie PiS wycofał się ze skandalicznego pomysłu astronomicznych podwyżek dla najważniejszych polityków i urzędników w państwie. Kierownictwo partii zarekomendowało wczoraj wycofanie projektu tej ustawy.
Aż trudno uwierzyć w to, że Jarosław Kaczyński nie wiedział o tym projekcie? Wczoraj kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości przekonywało, że astronomiczne podwyżki nie były konsultowane z. władzami partii.
Podwyżki miały obowiązywać od 1 września 2016 r. Gdyby weszły w życie, za cztery lata prezydent Andrzej Duda mógłby zarabiać ok. 31,4 zł brutto miesięcznie. W tym samym czasie premier Szydło za swoją pracę otrzymałaby wynagrodzenie w wysokości ok. 30,7 tys. zł. Dziś jej pensja wynosi prawie dwa razy mniej - ok. 16,7 tys. zł. Z kolei uposażenie ministra wzrosłoby z ok. 16,5 tys. zł do ponad 25 tys. zł. - To skandalicznie wysokie podwyżki. Miała być dobra
zmiana, a jest dojna zmiana
- komentowali posłowie opozycji. Według naszych informacji Prawo i Sprawiedliwość nie wycofało się do końca z tych premii. Nowy projekt dotyczący podwyżki dla najważniejszych polityków i urzędników ma być opracowywany.
Książę Bogusława Radziwiłł w napadzie szczerości tak o Polsce powiedział: Kiedy kona, trzeba jej wyszarpnąć poduszkę spod głowy, iżby się nie
męczyła.

Zastanawiam się, co bardziej budzi mój niepokój? Czy to, że Polska dostała się pod okupację zdegenerowanych zdrajców złodziei i szabrowników
czy może o wiele bardziej przeraża mnie bierność polskiego społeczeństwa, które nie ma siły, woli i odwagi by tę mafię nie tyle pogonić, co w końcu dopaść i przykładnie ukarać.

PiS kroczy drogą Lenina, Stalina do dyktatury prawdziwych Polaków tych spod krzyża smoleńskiego i od ojca Rydzyka.
20 06 2016 śDM (świadomość dobra moralnego)
Mało kto w Polsce (i na świecie) zdaje sobie sprawę, że demokracja to nie system sprawowania władzy, a system utrzymujący ludzi w niewoli, i
obarczający ich.
..odpowiedzialnością za tą niewolę. Nie muszę dodawać, że to przynosi zysk nadzorcom (realny i mentalny, tak jak kapo w obozie). I tu jest klucz do rozwiązana tego problemu (który generuje miliony innych problemów, dotykających nas na co dzień) Mam świadomość istnienia tego systemu, i widzę ludzi na co dzień uwikłanych w nim, wierzących w rzeczy, które "nie istnieją". Nie trafia do nich argumentacja, są jak zombi :) Ja na ile mogę, na tyle się uniezależniam, bo klucz do wolności każdy nosi w sobie. Jednak są rzeczy, do których sam jesteś za niski, i bez szans.
Chcemy być wolni, a nie niewolić innych. Chcemy by nikt nam nie zabierał, a nie zabierać innym. Chcemy być sprawiedliwie traktowani, a nie traktować innych sprawiedliwie. Chcemy być odpowiedzialni za swoje decyzje, a nie odpowiadać za innych. Chcemy oczyścić Polskę z wrogów, a nie z żydów, Niemców, amerykanów, Rosjan, masonów i pedałów, etc. Chcemy w końcu usłyszeć prawdę, a nie tylko prawdę głosić innym. Chcemy w końcu żyć normalnie, a nie tylko tłumaczyć, czym jest normalność.Źródło: niepoprawni.pl
17 07 2016 Zbigniew Ziobro: Państwo polskie jest okradane przez cwaniaków.
Nawet na 25 lat do więzienia za wyłudzenie VAT. No patrzcie cwaniak, cwaniaka chce przechytrzyć."Rzeczpospolita" pisze o pomyśle ministerstwa sprawiedliwości na walkę z wyłudzeniami podatku VAT. Według gazety Zbigniew Ziobro chce, żeby za oszukańczą fakturę na milion złotych groziło od 3 do 15 lat więzienia. Gdyby faktura była wyższa - sprawca w najcięższych przypadkach szedłby za kratki na 25 lat.
I jest to kolejny wspaniały pomysł który jak i przednie pomysłem na zawsze pozostanie. Jak oni to robią, może nam biednym żuczkom to wytłumaczą. Minister obejmuje urząd goły i wesoły ba zadłużony a po kilku latach urzędowania jego majątek jest szacowany na 40 mln złotych. Skoro ja zarabiam powiedzmy dziesięć razy mniej to powinienem mieć majątek wart 4 mln złotych a stać mnie na jakie takie życie bez możliwości wyjeżdżania na wczasy. A on hula i nie liczy się z groszem i jeszcze oszczędza.
Po transformacji ustrojowej powstało prawo które ma służyć wąskiej grupie wybrańców. A żeby było śmieszniej ta grupka wybrańców określiła siebie jako kapłanów demokracji, będąc w rzeczywistości najbardziej antydemokratycznym ugrupowaniem w najnowszej historii Polski. Nikt nie oponował jak z funkcji radnego, posła zrobiono dobrze płatną profesję. Tym samym legalnie zaczęto promować i nagradzać ludzi ślepo oddanych i mocno zaangażowanych w politykę konkretnego ugrupowania politycznego a obojętnych na lokalne problemy. Jak to ładnie można zdefiniować korupcję. A co za tym idzie pozbawiono możliwości zasiadania w radach, sejmikach etc społeczników od lat zaangażowanych i znających lokalne problemy potrafiących dbać o interesy społeczeństwa.
Czy to jest lepiej czy gorzej? Każdy winien odpowiedzieć sobie na proste pytanie. Czy ci wybrani więcej dają czy więcej biorą?
14 07 2016 r. 20 mln zł dla męża premier Szydło.
Małopolski Urząd Marszałkowski przyznał unijny grant szkole, której dyrektorem jest Edward Szydło. Dokładna kwota dotacji wynosi
19 688 096,49 zł. To niewiele mniej niż szkoła pozyskała przez całą minioną dekadę.

„W ostatnim dziesięcioleciu szkoła i prowadzące ją stowarzyszenie, w którego zarządzie zasiada Edward Szydło, otrzymały łącznie 25 mln zł dotacji unijnych na
organizację rozmaitych szkoleń (z partnerami lub bez)” - pisał kilka tygodni temu portal OKO.press, dodając jednocześnie, że zarząd stowarzyszenia nie złożył w sądzie rejestrowym ani jednego sprawozdania finansowego.
Było to możliwe - jak tłumaczyła rzeczniczka sądu – dlatego, że stowarzyszenie „nigdy nie złożyło wniosku o wpis do rejestru przedsiębiorców”, a tym
samym sąd nie wiedział, że stowarzyszenie prowadzi działalność gospodarczą, a tym samym nie miał podstaw, aby domagać się sprawozdania.

14 07 2016 Za komuny za uczestnictwo w pielgrzymce, w czasie wizyty papieża nic się nie płaciło.

Dopiero teraz za demokracji kapłani za wszystko żądają opłat. Tylko wstyd i hańbę Chrystusowi przynoszą .

Restauratorzy muszą zapłacić Kościołowi, by karmić pielgrzymów na ŚDM.
1000 zł plus VAT – tyle musi zapłacić archidiecezji krakowskiej każdy restaurator, które chce, by w jego lokalu pielgrzymi mogli realizować talony żywieniowe
podczas Światowych Dni Młodzieży. Do tej pory umowy z organizatorami ŚDM podpisało ok. 250 lokali gastronomicznych.
Czysty zysk.. dla Kościoła  Mimo że umowy są nieopłacalne, organizatorzy ŚDM podpisali z restauratorami i właścicielami barów mlecznych z Krakowa i okolic już około 250 porozumień. Łatwo policzyć, że oznacza to dla Kościoła zysk wysokości 250 tys. złotych. A, jak mówi ks. Gubała, codziennie zgłasza się
od kilku do kilkunastu kolejnych restauratorów. Do tego doliczyć trzeba jeszcze dochody z pakietów pielgrzyma z wyżywieniem, które wybrało do tej pory prawie 260 tys. osób. Cena takich pakietów waha się od 310 do 760 zł (zależnie od tego, co jeszcze wchodzi w skład pakietu). Wyżywienie przewidziano także w 2 z 3 pakietów dla wolontariuszy. Oczywiście także płatnych: od 50 (wersja bez talonów żywieniowych) do 300 zł.
Restauracje, które podpisały umowy, zapewnią młodzieży obiad i kolację w ramach talonów żywieniowych. Talon gwarantuje stałą cenę i upoważnia do
zamówienia posiłku bez kolejki. Obiad złożony będzie z dwóch dań – każde po 10 zł. Koszt kolacji to 15 zł. Punkt gastronomiczny musi zapewnić pielgrzymowi także bezpłatną wodę. Śniadanie młodzież będzie jadła w miejscach zakwaterowania.
No a żeby kogoś przyjąć na kwaterę też trzeba zapłacić? Ponoć co łaska 100 złotych od osoby.
13 07 2016 Kaczyński pominął Dudę? Magierowski: To było przejęzyczenie.
Dyrektor biura prasowego prezydenta RP Marek Magierowski na antenie TVP Info przekonywał, że prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński
„przejęzyczył się”, gdy na konferencji prasowej podsumowującej szczyt NATO podziękował ministrom i szefowej rządu, a prezydenta wymienił dopiero po pytaniu dziennikarzy.

Rewelacje Dorna: Kaczyński skopał prezydenta po kostkach.
- Macierewicz zorganizował szczyt NATO? Raczej położył wisienkę na torcie. Tort upiekli poprzednicy - przekonuje Ludwik Dorn w programie „Burza polityczna”. - To było tylko położenie wisienki na torcie. Szef MON, kontynuował tylko to co robił Tomasz Siemoniak i prezydent Komorowski. Pan Prezydent Duda o nich wspomniał za co został skopany po kostkach przez Prezesa Kaczyńskiego - twierdzi gość Agnieszki Burzyńskiej. Skopany po kostkach?
- Prezes PiS zapomniał że prezydent Duda miał cokolwiek wspólnego ze szczytem NATO. Przypomniał sobie jak mu dziennikarze przypomnieli - żartuje
Dorn. Prezes twierdzi że to przejęzyczenie. - Tak, tak, tak - śmieje się Dorn. - Każdemu człowiekowi zdarzają się przypadki, ale nie w przypadku szczytu NATO i prezydenta RP- wyjaśnia
To nie było przejęzyczenie tylko zlekceważenie pełniącego obowiązki prezydenta z woli i łaski Miłościwie nam Panującego JE Kaczyńskiego.

13 07 2016 r. 128 tys. zł za kolację.
Tak kancelaria Szydło wydaje pieniądze 27,8 tys. zł - tyle kosztowała kancelarię Beaty Szydło organizacja kolacji z okazji XXVI Szczytu Kobiet. Mniej więcej tyle samo poszło na catering w siedzibie KPRM. Na co jeszcze idą pieniądze z naszych podatków? Ujawniamy wydatki Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Zobaczcie, ile ta instytucja wydaje na reklamy, badania czy renowację mebli!
Ponad 29 mln zł. Tyle od początku roku Kancelaria Premiera wydała na catering, organizację imprez,
czy przygotowanie materiałów promocyjnych.

104,5 tys. zł kosztowało kancelarię zorganizowanie strefy kibica na mecz Polska-Ukraina, gdzie premier Beata Szydło kibicowała u boku Marcina Gortata i Sebastiana Mili
Jeszcze niedawno PiS chętnie punktował Platformę za koszty, jakie ponosiły kancelarie premier Ewy Kopacz, premiera Donalda Tuska czy prezydenta Bronisława Komorowskiego. Tymczasem, jak wynika z listy umów kancelarii Beaty Szydło od początku tego roku, obecna władza także nie szczędzi pieniędzy na swoje wydatki!
11 07 2016 Szydło może spać spokojnie?
Kaczyński: Proszę mnie nie zachęcać do podnoszenia ręki na panią premier. Nie będę podnosił

Po mocnym przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego na konwencji PiS odżył scenariusz zmiany premiera. Lider partii rządzącej zapewnia, że dopóki w rządzie nie dziej się źle, nie ma pomysłu wymiany Beaty Szydło.  Jarosław Kaczyński znowu musi przekonywać, że nie jest dyktatorem. A właściwie uznaje za
potrzebne przekonywać, że nie jest dyktatorem.
– Panowie, ja nie jestem dyktatorem. Od czasu powstania Porozumienia Centrum sporo zainwestowano we mnie jako raroga. Dlatego wmawia się dziś ludziom,
że to ja jestem tym najgorszym, że to ja wszystkim rządzę – mówi Michałowi Szułdrzyńskiemu i Jackowi Nizinkiewiczowi w "Rzeczpospolitej".

11 07 2016 Kamil Durczok do Kaczyńskiego, Dudy, Macierewicza: Jesteście dziady Zwykłe beznadziejne dziady. Wstyd.

Tymi słowami do czołowych polskich polityków po szczycie NATO zwrócił się Kamil Durczok. O co poszło? O wystawę poświęconą wejściu Polski do NATO prezentowaną na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Durczokowi wtórowała Katarzyna Kolenda- Zalewska. Zdaniem dziennikarki według wystawy przygotowanej przez Ministerstwo Obrony Narodowej kluczową rolę w przystąpieniu Polski do NATO odegrali politycy PiS: Lech Kaczyński i Andrzej Duda. Nie zwrócono uwagi na takie osoby, jak Bronisław Geremek, Aleksander Kwaśniewski czy Bronisław Komorowski . - To jest świństwo! - mówiła Kolenda-Zalewska. Zarzuty próbował odpierać
Krzysztof Szczerski , sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP. - Niektóre osoby zatrzymują się na poziomie obrazka, niektóre sięgają po tekst. I w tekście te nazwiska padają - zaznaczył Szczerski.
09 07 2016 Duda komentuje słowa Obamy o Trybunale Konstytucyjnym.
„Obama poruszył temat TK, ale z dużym wyczuciem”
– Nie zaskoczyło mnie poruszenie tego tematu, wcześniej bliscy współpracownicy prezydenta Obamy zapowiadali, że prezydent poruszy ten temat w Polsce – mówił w TVP prezydent Andrzej Duda o słowach Baracka Obamy na temat Trybunału Konstytucyjnego.
– To mnie nie zaskoczyło. Prezydent
poruszył ten temat, ale z dużym wyczuciem. Powiedział, że zagrożenia dla demokracji w Polsce nie widzi, że to nie jest dobra sytuacja, ale przyznał, że jest to spór polityczny. Ja powiedziałem, że problem polega też na tym, że dzisiejsza opozycja, która była wtedy obozem rządzącym ten cały spór rozpoczęła przed wyborami parlamentarnym, a dzisiaj robi wszystko, by ten spór się nie zakończył – powiedział.
Tylko patrzeć jak Kaczyński otrzyma od Obamy Medal Wolności za obronę demokracji w Polsce.
Obama zbeształ prawicowy rząd. To ostre upomnienie - piszą zagraniczne media. I mocno punktują TVP.
Nie tylko amerykański prezydent nie dał się przekonać do dobrej zmiany w Trybunale Konstytucyjnym. O zamachu PiS na państwo prawa piszą dziś światowe media. I tylko TVP wie swoje.
– Wyraziłem wobec prezydenta Andrzeja Dudy nasze zaniepokojenie związane z pewnymi działaniami i impasem w zakresie polskiego Trybunału Konstytucyjnego – słowa Baracka Obamy o zaniepokojeniu kryzysem wokół TK odbiły się szerokim echem.. I choć TVP przekonuje, że prezydent USA złożył
hołd polskiej demokracji i stawiał ją jako wzór, a uwagi o TK wycina w relacjach, to zagraniczni komentatorzy nie mają wątpliwości co do ich krytycznego wydźwięku. Co więcej, niektórzy z nich zwrócili także uwagę na manipulacje materiału w „Wiadomościach”.
08 07 2016 W PO wojna na całego! Kopacz rzuca do Schetyny: "Dla Ciebie to jestem pani Ewa!", a Graś wysyła jasny sygnał Schetynie...
Narastają konflikty, pretensje i jawne kłótnie w Platformie Obywatelskiej. Piątkowe media szeroko rozpisują się o posiedzeniu zarządu politycznego partii, na którym doszło do ostrych starć między zwolennikami Grzegorza Schetyny i Ewy Kopacz.
Wzajemne pretensje dotyczyły sposobu prowadzenia polityki. Stronnicy byłej premier zarzucali Schetynie spiskowanie z politykami PiS na Dolnym Śląsku i próbę zmontowania koalicji PO-PiS w tamtejszym sejmiku wojewódzkim. Reprezentantem PO na Dolnym Śląsku miał być Bogdan Zdrojewski, ale ten jest w Strasburgu. W jego imieniu przychodzi żona, ale… zostaje wyproszona z obrad.

08 07 2016 Antoni Macierewicz twarzą Polski podczas szczytu NATO.

Krytyką Antoni Macierewicz zdaje się nie przejmować. Zawsze robił swoje i parł do przodu, chociaż czasami PiS wolał go nie eksponować. Podczas szczytu NATO jako szef MON Macierewicz jest jedną z ważniejszych twarzy rządu. Antoni Macierewicz od kilku dni stoi na pierwszej linii politycznego frontu.
We wtorek Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności wobec szefa MON złożony przez Platformę Obywatelską, w piątek i sobotę podczas szczytu NATO to Macierewicz był jednym z najważniejszych polskich polityków, twarzą polskiego rządu. I to nic, że działania Macierewicza, jako ministra obrony narodowej nie cieszą się uznaniem Polaków, bo jak wynika z sondażu opublikowanego przez „Rzeczpospolitą” to właśnie on otwiera ranking źle ocenianych członków rządu Beaty Szydło - aż 61 procent respondentów nie jest zadowolonych z jego pracy.

07 07 2016 Czy w Polsce wybuchnie wojna religijna? Hfała Macierewiczowi.

Nie dla smoleńskiej sekty. UWAGA: MOŻLIWA PROWOKACJA!
Od 6 lat publiczna przestrzeń w centrum Warszawy służy propagandzie fanatycznej sekty smoleńskiej. To centrum „dobrej zmiany”. Od kilku miesięcy systematycznie odzyskujemy tę przestrzeń. Smoleńscy kapłani — zwłaszcza Jarosław Kaczyński — boją się spojrzeć w oczy prawdzie, którą im pokazujemy. Tym bardziej stanowczo będziemy to robić. Możemy odzyskać Krakowskie Przedmieście i przerwać ten absurdalny spektakl kłamstw. Zróbmy to. Miesięcznice nie będą się tam odbywać. To się da zrobić. Chociaż tyle. Pomóż nam. Przyjdź 10 lipca.
Link: http://kodmalopolska.pl/wydarzenie/nie-dla-smolenskiej-sekty/
Dziś największym zagrożeniem dla Polski jest rodzący się fanatyzm partyjny powstaje nowa religia która Kaczyńskich i Macierewicza jak proroków ba zbawicieli traktuje. Czy ktoś wreszcie napisze muzykę do Apelu Smoleńskiego? Gdyby nie Lech nie byłoby chrztu Polski. Dalej bylibyśmy poganami.
06 07 2017 Spięcie Krystyny Pawłowicz i Waldemara Żurka podczas obrad komisji. "Czy mogę kontynuować?" "Nie musisz"
Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka zakończyła swoje posiedzenie o 3 nad ranem. Podczas obrad doszło do spięcia między posłanką Krystyną Pawłowicz i przedstawicielem Krajowej Rady Sądownictwa, Waldemarem Żurkiem. Posłanka zarzucała sędziemu blokowanie obrad, a na jego pytanie skierowane do przewodniczącego komisji, czy może kontynuować swoją wypowiedź, Pawłowicz odpowiedziała: - Nie musisz.
Ciekawe kiedy Pawłowicz weźmie do ręki PiStolet?

06 07 2016 Niesiołowski: Macierewicz to najgorszy minister, mimo silnej konkurencji.

Stefan Niesiołowski na antenie Polsat News powiedział, że szef MON Antoni Macierewicz to najgorszy minister w rządzie Beaty Szydło.
– Uważam, że lepiej byłoby, gdyby Macierewicz odszedł jak najszybciej. To jest chyba najgorszy minister tego rządu, mimo silnej konkurencji. Ten człowiek
szkodzi Polsce właściwie jak tylko otworzy usta – powiedział Stefan Niesiołowski.
Polityk podkreślił, że szef MON „na szczycie NATO nie powinien podejmować decyzji i robić tam show Macierewicza”. – To jest totalna kompromitacja – ocenił.

06 07 2016 To on będzie nowym prezesem Trybunału?

Piotr Pszczółkowski to jeden z najbardziej zaufanych ludzi Jarosława Kaczyńskiego. I wszystko na to wskazuje, że to on zastąpi prof. Andrzeja Rzeplińskiego w fotelu prezesa Trybunału Konstytucyjnego.
Kim jest Pszczółkowski? To mecenas, który reprezentował część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym samego prezesa PiS w
śledztwie.
Potem krótko był posłem. Teraz jest sędzią TK z nadania partii rządzącej, wybrany przez Sejm w grudniu ubiegłego roku. Kiedy miałby zastąpić Rzeplińskiego? Choć już niebawem Sejm ma przegłosować zmiany w Trybunale, do wymiany prezesa teraz jednak nie dojdzie.
Według nieoficjalnych informacji, PiS tak naprawdę czeka na odejście Rzeplińskiego, którego kadencja kończy się w grudniu. I wtedy to powołany zostanie nowy prezes.
Biznes smoleński ma się coraz to lepiej. Po szczycie NATO Macierewicz otrzyma Order Virtuti Militari za bohaterską ucieczkę z miejsca katastrofy i heroiczną walkę o udowodnienie zamachu na ukochanym prezydencie. Hfała Macierewiczowi agentowi TW! Tak powinien się kończyć Apel Smoleński.
05 07 2016 „Tomasz Lis.”: Kaczyński po raz pierwszy od dawna powiedział prawdę.
- I my, proszę państwa, mimo wściekłych ataków, mamy na to zwycięstwo pełną szansę. Ale pod dwoma warunkami: pierwszy z nich to to, że dotrzymamy zobowiązań, a drugi, że nasze rządy będą przeciwieństwem rządów prawa... - mówił podczas kongresu Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Niefortunne przejęzyczenie czy czysta prawda? Biorąc pod uwagę działania PiS, choćby w sprawie Trybunału Konstytucyjnego raczej to drugie.
A kiedy kłamstwo stanie się ich chlebem powszednim. Sposobem życia. Bez mała wiarą. Zapanuje powszechne mściwosierdzie na świecie.

05 07 2016 Wojna o Macierewicza. Padają ostre słowa i oskarżenia Wotum nieufności wobec szefa MON w Sejmie. PiS opuszcza salę.

Platforma zarzuciła Macierewiczowi rozpowszechnianie fałszywego obrazu wojska w audycie, kierowanie się koniunkturalnymi pobudkami przy wykorzystywaniu wojska do asysty, transportu i instalacji figury sakralnej, zamontowanej ponadto z naruszeniem prawa, traktowanie wojska jako narzędzia w walce politycznej przez przywoływanie ofiar katastrofy smoleńskiej w każdym apelu z asystą wojska.
Jako pierwszy wystąpił Stefan Niesiołowski. Posłowie PiS podczas jego wystąpienia opuścili salę plenarną. Polityk PO przypominał różne wypowiedzi ministra Macierewicza, które jego zdaniem dyskwalifikują go do bycia ministrem.
- Macierewicz jest grabarzem lustracji w Polsce - podkreślił Niesiołowski. - Wysłał 400 wniosków ws. WSI do prokuratury, które zostały oddalone - mówił dalej Niesiołowski.
- Wszystkiego, czego się dotknie Macierewicz, to jest tego grabarzem - podsumował.
- Skandaliczne nocne najście na placówkę NATO - kontynuował. - Majaczenia o bombie atomowej, wymieniał dalej Niesiołowski. Zarzucił też ministrowi zorganizowanie "armii leśnej", jak Niesiołowski nazwał Wojska Obrony Terytorialnej tworzone przez MON. Ich "ideologią ma być fanatyzm religijny" - dodał poseł.
Macierewicz jest chyba pierwszym ministrem obrony w historii, który zachęca do inwazji na własne państwo, bo twierdzi, że to państwo jest całkowicie bezbronne. - mówił Stefan Niesiołowski (PO) podczas 22. posiedzenia Sejmu
- Gdyby Macierewicz znalazł się w niebie, dokonałby rozłamu w Trójcy Świętej – powiedział Stefan Niesiołowski, który referował wniosek PO o votum nieufności dla Antoniego Macierewicza.
Dopóki tacy jak Macierewicz będą szefowali wojsku świat nie będzie bezpieczny. Dziś z Polski zrobiono KRLD. Mam nadzieję że szczyt NATO
rozpocznie się mszą i odczytaniem Apelu Smoleńskiego.
Antoni co Tobie ta Polska takiego złego uczyniła że tak jej nienawidzisz i budzisz śpiącego niedźwiedzia by go z legowiska wygonić.
Wniosek o odwołanie szefa MON odrzucony. Minister Macierewicz: "Chcecie pokazać Polakom twarz Urbana? W kłamstwach dorównaliście PZPR"
66 posłów głosowało za odwołaniem Antoniego Macierewicza z funkcji szefa MON. Przeciw było 267 posłów, a 3 wstrzymało się od głosu. Tym samym wniosek Platformy Obywatelskiej o odwołanie Macierewicza przepadł.
A mnie się wydaje że nie tylko wniosek przepadł ale i Polska przepadła. Wyganiałem ruskich teraz będę ich witał. Widocznie tak mi było PiSane

05 07 2016 Łapówki i płatna protekcja. W tle nagranie z Niesiołowskim.

Nagrania operacyjne, na których widać, jak Stefan Niesiołowski przyjmuje reklamówkę od przedsiębiorcy podejrzanego o korupcję, w najbliższym czasie trafią do biegłych. „Gazeta Polska” dowiedziała się, że nie ma dowodów na to, że nagrania zostały zmanipulowane, a śledztwo rozszerzono o artykuły kodeksu karnego dotyczące  łapówki i płatnej protekcji - powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych .Według ustaleń „Gazety Polskiej” na nagraniach widać, jak Stefan Niesiołowski przyjmuje reklamówki, a także produkty spożywcze m.in. wędliny. W okresie, kiedy dokonano nagrania, księgowa firmy, z której przedstawicielem rozmawiał Niesiołowski, zaksięgowała wypłaty – dwa razy po 20 tys. zł. Nie wiadomo, czy ma to jakikolwiek związek z rozmową, w której uczestnikiem był poseł PO – prokuratura obecnie to weryfikuje.
03 07 2016 Petru: PiS chce dokonać skoku na oszczędności w OFE.
PiS chce dokonać "drugiego skoku" na oszczędności w OFE, przeprowadzić nacjonalizację spółek, w których fundusze mają udziały i obsadzić w nich stanowiska swoimi ludźmi - mówi lider Nowoczesnej Ryszard Petru.
Mówiąc o „nowych propozycjach dla społeczeństwa”, Jarosław Kaczyński w wystąpieniu na sobotnim V kongresie PiS wymienił tę, która „odnosi się do tego, co zrobić z tymi pieniędzmi, które zostały w OFE, które dzisiaj w gruncie rzeczy tracą na wartości, a które mogą być podstawą nowych ważnych przedsięwzięć, które będą budowały siłę naszej polityki gospodarczej, ale będą też wspierały milion polskich gospodarstw domowych”.
Zatem przejęcie pozostałych aktywów OFE dobry pomysł. Natomiast to co zrobił Tusk z Rostowskim to była grabież.
Przypomnę połowę aktywów OFE (ok. 150 mld. zł.) przejął już rząd D. Tuska. Był społeczny opór, Trybunał Konstytucyjny uznał te pieniądze za "publiczne"
i sprawa przeszła. Pozwoliło to rządowi PO-PSL zmniejszyć zadłużenie państwa i co za tym idzie koszty obsługi tego długu o ok. 7 mld. zł rocznie.
Przed tym przejęciem aktywa OFE zarządzane przez PTE (Powszechne Towarzystwa Emerytalne) powołane przez Banki prowadzące OFE. PTE mogły inwestować na giełdach tylko do 40 % aktywów i była wymagana 100 procentowa stopa zwrotu - tzn. - w przypadku strat (w wyniku błędnych inwestycji) - banki
były zobowiązane te straty pokryć. Po przejęciu połowy aktywów OFE przez rząd PO-PSL złagodzone zostały umowy z PTE - już mogą 100 % aktywów inwestować na giełdach, już nie ma wymogu 100 procentowej stopy zwrotu; pozostają nadal te horrendalne prowizje i opłaty. Teoretycznie jest możliwa plajta jakiegoś OFE i na skutek tego - przyszli emeryci stracą swoje składki, a od banków nikt nie zażąda wyrównania. Takie ustępstwa wobec banków, to prawdopodobnie cena za ich zgodę bez skarg przed międzynarodowymi trybunałami za zerwanie umów. Władza nie pozwoli na to by kto inny mógł okradać obywateli. To jest święty przywilej sprawujących władzę.
01 07 2016 Koncern farmaceutyczny przyznał się do finansowania fundacji wiceministra.
Firma GlaxoSmithKline potwierdziła przelanie prawie 150 tys. złotych na konta fundacji Watch Health Care należącej do obecnego wiceministra zdrowia Krzysztofa Łandy - podało Radio ZET.
Łanda formalnie przestał być prezesem fundacji Watch Health Care w styczniu 2016 roku. Firma GlaxoSmithKline przyznała jednak, że sponsorowała
fundację jeszcze w czasie, gdy był on jej prezesem. Koncern kupował także usługi od spółki HTA Audit Stabrawa, Łanda, Kordecka, w której Łanda miał udziały. 36 tysięcy złotych z konta opisywanego koncernu trafiło do Stowarzyszenia Ceestahc, którego Łanda był przez lata wykładowcą.
Wiceminister po publikacjach opisujących jego związki z koncernem wydał oświadczenie:
"W sposób definitywny i jednoznaczny pragnę poinformować, iż w okresie pełnienia funkcji podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia, jak i podczas całej swojej pracy zawodowej, żadnym swoim zachowaniem lub decyzjami nie złamałem prawa ani nie naruszyłem standardów etyki i pragmatyki, wymaganych od osób piastujących funkcje publiczne. Przez cały czas uczciwie, rzetelnie i z pełną świadomością wyznaczonych mi celów dążyłem
i będę dążył do wdrożenia zmian, których efekty przynoszą i będą przynosić wymierne korzyści obywatelom Polski.
Ponadto pragnę zwrócić uwagę, iż seria oczerniających mnie artykułów jest zbieżna w czasie z intensywnymi pracami w Ministerstwie Zdrowia w zakresie zasad i zakresu finansowania świadczeń gwarantowanych, których jestem koordynatorem. Na podstawie tego pozwalam sobie wyciągnąć wnioski, iż wszelkie ataki i spekulacje dotyczące mojej osoby, są reakcją i protestem niezadowolonych ze zmian grup interesów i nacisków" - napisał.
Mocno napisane i jakie uczciwe podejście.....
No a ja myślałem że nikt uczciwie i rzetelnie już nie pracuje dla obywateli Polski. A jednak są tacy. Ciekawe kogo na myśli miał wiceminister mówiąc dla obywateli.

01 07 2017 Papież Franciszek przyjeżdża do Polski, kraju skłóconego, rozdartego na pół.
Polska to dziwny kraj, w którym lubi się buczenie i gwizdy, szczególnie podczas uroczystości upamiętniających tych, którzy zginęli za Polskę. Gwizdy i buczenie na cmentarzu Powązkowskim stają się już tradycją.
Jedyną postacią, której należą się oklaski, jest Antoni Macierewicz. Ten człowiek potrafi, jak nikt inny, wsadzić szpilę tak, żeby zabolało. Na uroczystościach
poznańskiego Czerwca '56 przeforsował apel "poległych" dla tych, którzy zginęli pod Smoleńskim. Nieważne protesty rodzin. Macierewicz postawił na swoim. Robi to wszystko przy aprobacie zwierzchnika sił zbrojnych prezydenta Andrzeja Dudy. Doprowadził do tego, że w Poznaniu gwizdano. Gwizdano na prezydenta
Dudę, gwizdano na Lecha Wałęsę. Nie ma już żadnych zahamowań. Można powiedzieć wszystko, zrobić wszystko, oczernić każdego.
Gwizdy to też wyraz aprobaty. Nie tak dawno taki mądry politykier to powiedział. Na co tak usilnie przez te ponad 25 lat pracowali to otrzymali. Brawo
Poznań jestem z Was dumny. Dajcie do wiwatu solidaruchom. Mam nadzieję że to dopiero początek i Polacy się obudzą i przestaną na każde propagandowe zawołanie trząść palmą tylko po to by złodzieje i zdrajcy zbierali kokosy.
Macierewicz jest największym zagrożeniem dla światowego bezpieczeństwa. Bardzo ale to bardzo przypomina Dzierżyńskiego, który wykonywał
brudną robotę dla Lenina. Dla kogo dziś pracuje? Tylko dzięki jego staraniom wrak Tupolewa nadal jest pod Smoleńskiem. Szef MON bez stopnia wojskowego. Dziwne to niesłychanie. Antoni co Tobie ta Polska takiego złego uczyniła że tak jej nienawidzisz i budzisz śpiącego niedźwiedzia by go z legowiska wygonić.
30 06 2016 Po porannej modlitwie Pawłowicz do Kaczyńskiego odbył się pojedynek na PiSdolety w czasie posiedzenia komisji.
Pawłowicz znów zaatakowała Gasiuk- Pihowicz! Nie uwierzysz jak ją nazwała.
Niektórym ciężko utrzymać język za zębami! Tak jak posłance PiS Krystynie Pawłowicz, która znów zaatakowała słownie posłankę Nowoczesnej,
Kamilę Gasiuk-Pihowicz. Wszystko działo się w czasie posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwość i praw człowieka. Sejmowa pyskówka rozgrzała obie panie.
Wszyscy pamiętamy słynną odzywkę Krystyny Pawłowicz, która nazwała młodsza koleżankę z poselskich ław, Kamilę Gasiuk-Pihowicz "myszką
agresorką". Posłanka Nowoczesnej wówczas nie dała sobie w kaszę dmuchać i posłankę PiS określiła mianem "słonia agresora".
Ale tamta pyskówka, to już przeszłość. Obie panie znów się starły w czasie posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, której przewodniczy poseł
Stanisław Piotrowicz. W środę dyskutowano nad sejmowym projektem ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Gdy posłanka od Ryszarda Petru chciała zgłosić poprawkę i zabrała głos, ale zanim przeszła do rzeczy poprosiła Piotrowicza, by jej nie przerywał i dał dokończyć. Wtedy z sali padły ostre jak brzytwa słowa posłanki Pawłowicz. - Babo, weź się w końcu wygadaj i uspokój! - huknęła zaczepnie posłanka PiS. - Jakaś reakcja z pana strony, panie przewodniczący? - zapytała Gasiuk-Pihowicz. - Weźmie pistolet - dopowiedziała Pawłowicz. Na co Gasiuk-Pihowicz odparła: - Pani profesor weźmie pistolet i co zrobi? Proszę powiedzieć? - Do rzeczy kobieto! - burknęła posłanka z partii Kaczyńskiego. Myślicie, że takie odzywki pasują posłankom?
Pawłowicz to taki sam profesor jak Bartoszewski. Wpuścić tą do biura to atrament wypije a dać jej zegarek to kłonicą będzie go nakręcała.
Inteligencja nabyta daje znać o sobie.
Foto slonica agresorka vs myszka agresorka na podstronie Śmieszne zdjęcia.

30 06 2016 Tak PiS obsadziło KGHM swoimi.

Bibliotekarz i emeryt, były pracownik poczty, radny z Warszawy – co ich łączy? Wszyscy mają znajomych w PiS lub partyjne legitymacje, dzięki którym objęli kierownicze stanowiska w KGHM. Najważniejsza jest lojalność. Powołujemy tylko pewnych ludzi – te słowa padły 10 lutego w siedzibie PiS z ust
ministra skarbu Dawida Jackiewicza.
Jego ideę „twórczo” – i jak ustaliliśmy nie do końca pod kontrolą resortu – rozwija prezes KGHM Krzysztof Skóra.
Kim jest Skóra? Dotąd był radnym Sejmiku Dolnośląskiego z PiS. Był już prezesem KGHM w czasie poprzednich rządów PiS. – Nepotyzm i kumoterstwo to chleb powszedni w KGHM. Dla rodziny, przyjaciół i kolegów działaczy tworzy się nowe stanowiska albo wyrzuca się starych przeciwników bez podania przyczyny – mówi jeden z naszych rozmówców.
„Newsweek” i „Gazeta Wyborcza” w ostatnim czasie opisywały nominacje w miedziowym gigancie. To jednak ledwie wierzchołek góry lodowej. Nasza lista to
31 nazwisk.
Według naszych informatorów to element kompromisu między rządzącą dolnośląskimi strukturami PiS dwójką ministrów z Kancelarii Premiera: szefową gabinetu premiera Elżbietą Witek i ministrem ds. kontaktów z parlamentem Adamem Lipińskim .
29 06 2016 Czy przyszła kryska na Matyska?
"Znajdzie się kij na banderowski ryj" i „Przemyśl zawsze polski!”. M.in. takie hasła skandowali kibole i wszechpolacy, którzy zakłócili niedzielną
procesję z okazji ukraińskiego święta pamięci narodowej. „Czuliśmy się jak w pułapce” - mówią Ukraińcy.
Naród bez historii błądzi jak człowiek bez pamięci" N. Davies.
W Bydgoszczy znajduje się tablica( mam taka nadzieję że jeszcze) upamiętniająca ofiary rzezi ukraińskiej na Kresach Wschodnich w latach 1939 - 1947. Na tablicy widnieją między innymi stwierdzenia, że jest ona poświęcona:...Duchowieństwu, Ojcom i Matkom, Starcom, Młodzieży i Dzieciom, zastrzelonym, zarżniętym, zarąbanym siekierami, zakłutym widłami, przerzynanym piłami (...) tylko za to, że byli Polakami.
Nie wstydźmy się o tym mówić a tym bardziej nie powinniśmy się bać że popsujemy dobre stosunki z Ukrainą.

29 06 2016 Macierewicz, Luśnia i spotkanie w kościele.
Wbrew temu, co twierdzi rzecznik MON, Antoni Macierewicz nie zerwał całkowicie kontaktów z Robertem Luśnią, płatnym współpracownikiem SB.
Do "Wyborczej" zgłosił się świadek, który widział ich spotkanie w 2014 r.Przez lata Antoni Macierewicz - wbrew swojemu publicznemu wizerunkowi - blisko współpracował z Robertem Luśnią, uznanym w 2005 r. przez sąd za płatnego informatora SB o pseudonimie "Nonparel". Formalnie rzecz biorąc, Macierewicz współpracuje z nim i dzisiaj, gdy jest ministrem obrony narodowej. Sam wciąż zasiada w radzie fundacji Głos, co własnoręcznie wpisuje do oświadczeń
majątkowych. A w niej prezesem zarządu jest Luśnia, co potwierdzają akta w Krajowym Rejestrze Sądowym.
No i zaczynają się dobierać do Macierewicz. Wpierw załatwiono Geremka, później Leppera i wielu innych co przeszkadzali.
24 06 2016 Brytyjczycy zdecydowali. Wielka Brytania wychodzi z Unii Europejskiej.
Ten Erokołchoz powinien się zmienić i to radykalnie. PE generuje za duże koszty nie dając w zamian nic. Stał się takim Komitetem Centralnym Superpaństwa UE narzucającym swą wolę wszystkim członkom. Niemcy nie potrzebowali kolejnej wojny by narody Europy pracowały dla nich na kolonialnych
warunkach. Anglicy to zauważyli i mają szansę stworzyć nową Unię. Tylko czy pozostali nie zamienią siekierki na kijek?
Nadszedł czas by powiedzieć nie dla dalszego członkostwa Polski w Unii na zasadach biednego kopciuszka.
Dlaczego jest tylu niezadowolonych z tego że jesteśmy w UE pomimo takich wielkich zmian jakie się dokonały w Europie? Pobudowano drogi, autostrady
miasta, wypiękniały. Bo zapomniano czym miała być unia. Przecież Unia miała być organem doradczym, koordynującym..... a nie politycznym wydającym decyzje. Zaś KE stała się KC - Komitetem Centralnym..... decydującym o wszystkim.Śmialiśmy się ze standardów obowiązujących w RWPG dziś mamy UE i jej standardy które są po wielokroć bardziej absurdalne od swych poprzedników. Trzeba powiedzieć stanowcze nie Merkel która zaczęła budować Europę na zasadzie kolonialnej hegemonii z przewodnią rolą Niemiec. Już dziś wszystkie kraje Unii pracują na rzecz Niemiec. Kto nie wierzy niech przejedzie się po Europie.

24 06 2016 Przebyliśmy drogę od totalitaryzmu do totalitaryzmu.

Komunikat agencji APA: Bruksela stawia Londyn do pionu!
Warszawa (APA) - Jak nieoficjalnie dowiaduje się agencja APA, Komisja Wenecka poinformowała Davida Camerona o swoim wieczornym przylocie do Londynu w celu cyt: zbadania stopnia zagrożenia praworządności w Wielkiej Brytanii, a wiceprzewodniczący KE Timmermans zapowiedział wszczęcie w stosunku
do Wielkiej Brytanii wszystkich trzech stopni procedury ochrony praworządności naraz.
W związku z niestabilnością sytuacji na giełdzie londyńskiej, przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zdecydował o objęciu londyńskiego City bezpośrednim nadzorem ze strony komisarz Elżbiety Bieńkowskiej, którą określił jako cyt: uznanego eksperta i wybitną osobowość.
Prezydent Europy Donald Tusk w rozmowie telefonicznej zagroził królowej Elżbiecie II wszczęciem procedury impeachmentu. Królowa wyraziła swoje ubolewanie w związku z niedostatecznym z jej strony i mającym negatywny wpływ na ostateczny wynik zaangażowaniem się w sposób przeprowadzenia referendum i poprosiła Prezydenta Europy Donalda Tuska o dalsze szczegółowe instrukcje mogące wstrzymać impeachment.
O rozwoju sytuacji w Wielkiej Brytanii agencja będzie informowała na bieżąco. Bogdan Rzetelny (APA) Źródło: niepoprawni.pl

24 06 2016 Najwięcej ministrów ma Cameron, Szydło i Orban.
Polski rząd się rozmnożył. W tym jesteśmy mistrzami.
Ograniczenie biurokracji to jedna z obietnic, jakie składał Polakom obecny rząd. Jeszcze w listopadzie 2015 roku Jarosław Gowin zapewniał, że wzrost liczby ministerstw nie będzie oznaczał zwiększenia liczby urzędników. Teraz wiadomo już, że politycy nie dotrzymali słowa. W Polsce mamy aż 95 wiceministrów — w Unii Europejskiej więcej jest ich tylko na Węgrzech (155). Pod względem liczby szefów resortów ustępujemy jedynie Wielkiej Brytanii. Innymi słowy jesteśmy w czołówce krajów Unii, w których jest najwięcej ministrów i wiceministrów.
Chcą wyrzucić Szydło z władz PiS. Beata Szydło przestaje być wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości a zamiast tego zostaje szefową Rady Programowej – to plan części polityków PiS, do którego przekonują prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Kolejny pomysł, by osłabić szefową rządu.
– Wszystko w rękach prezesa, będzie tak, jak zechce naczelnik – mówi jeden z polityków PiS i przypomina główną zasadę rządzenia partią przez Kaczyńskiego: „Każdemu dać niewielki kawałek podłogi i pilnować, by obdarowani nie próbowali go poszerzyć”.
23 06 2016 Aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej.
PiS o locie Kaczyńskiego: MSWiA nie poniosło dodatkowych kosztów. Przelot prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego policyjnym śmigłowcem ze Świnoujścia do Krakowa nie spowodował żadnych dodatkowych kosztów po stronie MSWiA - podkreślali w czwartek posłowie PiS. Jak poinformowali, równowartość kosztu za przelot śmigłowcem prezes PiS oraz poseł Joachim Brudziński wpłacili na konto jednej z fundacji.
Joachim Brudziński podkreślił na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie, że Kaczyński do Świnoujścia przyjechał samochodem, a nie przyleciał. Do
Świnoujścia przyleciał policyjnym helikopterem minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak. Po wylądowania w Świnoujściu, pojawił się pomysł, aby zaprosić na pokład Kaczyńskiego oraz jego - dodał.
Poseł PiS zapewnił, że MSWiA nie poniosło żadnych dodatkowych kosztów z tego powodu. Żadnych dodatkowych kosztów resort spraw wewnętrznych w związku z tym, że na ten pokład helikoptera zostaliśmy zaproszeni nie poniósł. Minister Błaszczak i tak był w Świnoujściu, i tak ze Świnoujścia wylatywał, więc żadne dodatkowe koszta nie zostały przez resort poniesione - zapewnił Brudziński.
Poinformował, że Kaczyński zdecydował się wpłacić równowartość najdroższego biletu lotniczego na linii lotnisko w Goleniowie - Kraków na fundację rodzin poległych policjantów. Na taki sam gest w sposób oczywisty zdecydowałem się ja - dodał Brudziński.
Jestem gotów płacić nawet potrójną cenę takiego biletu, dlatego, że uważam, że korzyści wynikające z faktu, że minister spraw wewnętrznych, lider największej partii opozycyjnej mogli zobaczyć potencjał, jaki dzisiaj dla rozwoju gospodarki morskiej, ale również potencjał turystyczny, jest na wyspie Wolin i wyspie Uznam, uważam jako poseł ziemi zachodniopomorskiej, za wartość olbrzymią - powiedział Brudziński.
Politycy PiS zwracali się z pytaniem do PO, czy politycy ich ugrupowania nie wykorzystywali rządowych samolotów do prywatnych celów. Czy kiedykolwiek padały szczegółowe pytania ze strony polityków PO, że Donald Tusk traktował rządowy samolot, jak taksówkę? Czy prawdą jest, że - jak dowiedzieliśmy się w kampanii wyborczej - za panią premier Ewą Kopacz latał pusty Tupolew na różne lotniska w naszym kraju, kiedy urządzała "wyborczy cyrk" z wyjazdowymi posiedzeniami rządu? - pytał Brudziński.
20 06 2016 Rosnące wpływy Zbigniewa Ziobry i Antoni Macierewicz "w bitwie o polską chwałę".
Zbigniewa Ziobry. "Wbrew deklaracjom Kaczyńskiego o "krótkiej smyczy" i kontroli nad Ziobrą, szef Solidarnej Polski w ciągu kilku ostatnich miesięcy bardzo poszerzył swoje wpływy - po cichu i bez rozgłosu. W efekcie jego władza wykracza dziś poza kompetencje ministra sprawiedliwości" - pisze tygodnik. Dziennikarze uważają, że Ziobro w prokuraturze stawia na lojalnych i sprawdzonych ludzi, ale także na młodych i ambitnych śledczych. "Jeśli człowiek, który do tej pory zajmował się włamaniami, nagle dostaje odpowiedzialne stanowisko w okręgu czy regionie, to w naturalny sposób staje się gorliwym żołnierzem swojego protektora" - mówi "Newsweekowi" znajomy ministra.
Antoni Macierewicz podzielił Poznań.
Najpierw przysłał wojskową ciężarówkę z olbrzymim Jezusem, a później zarządził, by w rocznicę wydarzeń Poznańskiego Czerwca, podczas Apelu Pamięci, wojsko odczytało listę ofiar katastrofy w Smoleńsku.
Czy Poznań zatrzyma Macierewicza? Apel smoleński podzielił miasto. Rozkaz to rozkaz. Wojsko rozkaz wykonać musi i nazwiska ofiar Smoleńska w Poznaniu odczyta. W końcu nie wiadomo, czy ta brzoza wybuchła, czy nie. A ten, co na rocznicy Czerwca będzie chciał rozrób, nie jest Polakiem ani patriotą. Źródło Newsweek.pl

20 06 2016 Maria Kiszczak wyjawia: Za 2000 zł nie da się żyć!
Wdowa po PRL-owskim generale Czesławie Kiszczaku jest oburzona projektem rządu obniżającym komunistycznym funkcjonariuszom emerytury i renty do 2 tys. zł! Po śmierci męża ma 7,5 tys. zł renty.
- Niech przeżyje za 750 zł renty,  jaką ja dostaję - odpowiada Kiszczakowej działaczka Solidarności Bożena Jaworowska .
- Wysokiej rangi oficerowie SB do dziś pławią się w luksusach, a ludzie, którzy walczyli z komuną, często żyją w nędzy - podkreśla Jan Winnik, opozycjonista z
Wrocławia.
Przeciętne świadczenie byłych funkcjonariuszy SB to 4-6 tys. zł miesięcznie. Generałowie dostają 8,5 tys. zł, a najwyższe emerytury sięgają
22 tys. zł.
Rząd chce zmniejszyć świadczenia komunistycznym funkcjonariuszom. Projekt ustawy w tej sprawie będzie dotyczył około 12 tys. osób, a maksymalna emerytura nie będzie przekraczała 2100 zł.
Na ten projekt skarży się Maria Kiszczak. - Nie umniejszajcie emerytur i rent ludziom, którzy pracowali dla Polski i jej służyli! Mąż był bohaterem, miał
wielkie zasługi dla kraju, był patriotą …..

Bohater bo znęcał się na bezbronnymi. Patriota bo skazywał na ciężkie wiezienia, śmierć tych którym dobro ojczyzny leżało na sercu. Pracował i służył dla Polski a był dzień i noc strzeżony by ktoś nie przyszedł mu podziękować za to dobro jakie uczynił. Ba po śmierci jest też pilnie i bacznie
ochraniany.

20 06 2016 Burza po "urodzinowym" locie prezesa PiS! Internauci oburzeni.

Sprawa "urodzinowych" lotów Jarosława Kaczyńskiego po kraju policyjnym helikopterem, o której napisaliśmy, wywołała gwałtowną dyskusję w Internecie. Prezes PiS odwiedził gazoport w Świnoujściu, któremu nadano imię prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a następnie wyruszył do Krakowa, na grób brata. Korzystał przy tym ze śmigłowca należącego do policji, co wyraźnie widać na zdjęciach z Twittera Joachima Brudzińskiego. Gdy to ujawniliśmy, pod adresem Jarosława Kaczyńskiego posypały się głosy krytyki i oburzenia.
Jarosław Kaczyński, choć w rządzie nie jest i nie pracuje w Kancelarii Prezydenta, lata policyjnym śmigłowcem. A PiS oczywiście nie zamierza się z tego tłumaczyć! Źródło fakt.pl

20 06 2016 Andrzej Duda po spotkaniu z Xi Jinpingiem: "Mam nadzieję, że Polska stanie się swoistą bramą do Europy dla Chin pod względem gospodarczym"
Duda zadeklarował, że podpisany został szereg umów i memorandów, które ożywią współpracę między obydwoma krajami.
Morawiecki: "Chcemy podpisać z Chińczykami kilkanaście umów". "To są potężne inwestycje"
Współpraca z Chinami to jest właściwy kierunek i to jest sprawdzony partner.  Z Chińczykami już wybudowaliśmy sieć autostrad w Polsce. A o ich
jakości produktów świadczy wielkie centrum handlowe w Wólce Kosowskiej. Czyżby nadszedł koniec polskich firm? Czego nie wykończył Balcerowicz dobił Rostowski to chiński przedsiębiorca przejmie. Będziemy kupowali tanie towary ale jednorazowego użytku i na dodatek nikt nie będzie w stanie powiedzieć co w nich się znajduje. A mogą być nawet odpady radioaktywne.
18 06 2016 Tak Kaczyński postraszył Szydło. Kulisy ofensywy PiS.
To był niezwykle intensywny tydzień w wykonaniu rządu Beaty Szydło! Dzień po dniu premier i ministrowie na wyścigi ogłaszali kolejne projekty. Okazuje się, że to przyspieszenie i festiwal dobrych wiadomości dla Polaków to efekt oczekiwań prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego .
Koncert konferencji prasowych, na których ogłaszano spełnienie wyborczych zapowiedzi, zaczął się w poniedziałek. Wtorkowe posiedzenie rządu było rekordowo długie. Dotąd Rada Ministrów omawiała co najwyżej dwie, trzy niezbyt istotne sprawy. Tym razem do porządku dodawano kolejne punkty, a posiedzenie było jeszcze przedłużane.
Choć nikt nie mówi tego wprost, to wszystko efekt... pohukiwań i sugestii prezesa.
– Jakiś czas temu zażądał od premier jak najszybszej realizacji obietnic, zwłaszcza tych socjalnych sugerując, że inaczej rząd zostanie zdymisjonowany – mówi nam polityk bliski Kaczyńskiemu. Dziś tematu wymiany rządu już nie ma. – Wszystko hula, tak jak chciał prezes. Jest szczęśliwy i zadowolony – dodaje inny polityk.
Pensja minimalna 150 zł w górę
Praca za minimum 13 zł za godzinę
Podatkiem w hipermarkety
Wiek emerytalny w dół
Bat na komorników
Więcej policjantów
Dużo wrzasku a mało wełny, powiedział diabeł strzygąc kota.


17 06 2016 Antoni Macierewicz, jego firma i jego TW. Czego nie wiemy o pogromcy "układu"
"Gazeta Wyborcza" opisuje powiązania Antoniego Macierewicza z byłym współpracownikiem SB Robertem Luśnią ps. "Nonparel". Szef MON odpowiada dziennikarzom, że wszelkie związki z Luśnią zakończył po otrzymaniu informacji o jego agenturalnej przeszłości.
"Wyborcza" dotarła do dokumentów sądowych, z których wynika, że Macierewicz zasiada w radzie fundacji Głos, której prezesem jest Jerzy Luśnia. Dziennikarze ujawniają też, że Luśnia będąc wiceprezesem spółki Herbapol Lublin, samowolnie i bez zgody swojej spółki, płacił firmie Macierewicza.
Luśnia ma 54 lata, jest byłym posłem i milionerem. W czasach PRL współpracował z SB jako TW "Nonparel". W latach 80-tych donosił na swoich kolegów ze studiów i brał za to pieniądze. Sąd lustracyjny uznał go za płatnego informatora SB i kłamcę lustracyjnego.
Po 1989 roku Luśnia  blisko współpracował z Antonim Macierewiczem. Po uzyskaniu informacji o agenturalnej przeszłości Luśni, obecny szef MON zerwał z nim współpracę. Jednak do dziś Luśnia i Macierewicz zasiadają razem w radzie fundacji Głos. Nie utrzymują jednak kontaktów, bo od 2004 roku fundacja nie prowadzi praktycznie żadnej działalności.
A jednak Macierewicz nie jest taki święty za jakiego chce uchodzić. Dla kogo dziś pracuje? Tylko dzięki jego staraniom wrak Tupolewa nadal jest pod Smoleńskiem. Szef MON bez stopnia wojskowego. Dziwne to niesłychanie. Antoni co Tobie ta Polska takiego złego uczyniła że tak jej nienawidzisz i budzisz śpiącego niedźwiedzia by go z legowiska wygonić.

17 06 2016 A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają.

Ponad 80 proc. Polaków nie jest w stanie zrozumieć języka polskich polityków – wynika z badań przeprowadzonych za pomocą programu stworzonego
przez wrocławskich językoznawców. Najbardziej zrozumiale mówią Paweł Kukiz i Liroy.
Ten Borowiak, kutas, podniesie łapę, czy mu przyp...ić? – rzucił w ubiegłej kadencji Sejmu na posiedzeniu komisji infrastruktury poseł PO Zbigniew Rynasiewicz. Jego słowa padły w dniu, w którym parlament przyjmował sprawozdanie Rady Języka Polskiego zalecające m.in. używanie przez funkcjonariuszy
publicznych prostej polszczyzny.
Niestety, ten argument nie przekonał kolegów posła, sprawa trafiła do komisji etyki poselskiej.
Tłumacząc się ze swoich słów, Rynasiewicz używał języka bardziej wyrafinowanego. „W tym momencie uzewnętrzniły się moje emocje, ponieważ zauważyłem, że jeden z posłów wychodzi z sali obrad, a przy remisowym wyniku wcześniejszego głosowania oznaczało to, ni mniej, ni więcej, porażkę w kolejnym głosowaniu. Spodziewając się określonych konsekwencji, poprosiłem swojego zastępcę o zdyscyplinowanie tego posła. Użyłem do tego, niestety, niewłaściwych słów. Poza tym nie przypuszczałem, że kiedykolwiek moje słowa staną się publiczne. Trudno w tej
chwili dyskutować z wymową faktów, panie pośle, sąsiad, do którego się wówczas zwróciłem, również był skoncentrowany na realizacji celu, którym było zdyscyplinowanie klubowego kolegi”.

Po tych tłumaczeniach komisja etyki oczyściła parlamentarzystę z zarzutu.
Wypowiedź:”Ten Borowiak.....”zrozumie dziecko. Natomiast aby zrozumieć o co chodzi w wypowiedzi„W tym momencie uzewnętrzniły się moje emocje,...”trzeba kilka fakultetów skończyć i coś przed nazwiskiem mieć.
15 06 2016 Oszuści "skręcili" miliardy na podatku VAT. Skala porażająca, ale kto na to pozwolił?
Mnie tylko jedno zastanawia jak wysoki urzędnik państwowy mógł w przeciągu kilku lat dorobić się majtku wartego kilkadziesiąt milionów złotych?
Zarabiając nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie.
Zaległości w płaceniu podatku VAT w 2015 r. niemal równały się deficytowi budżetu – stwierdziła w raporcie Najwyższa Izba Kontroli. – To porażający obraz, świadczący o bezradności urzędów, bezkarności przestępców i bezsilności państwa – skomentował ustalenia NIK-u poseł Łukasz Schreiber. Skala oszustw na podatku VAT może sięgać 2 proc. polskiego PKB
Z raportu NIK-u wynika, że od początku 2013 r. do połowy 2015 r. zaległości w podatku VAT od fikcyjnych faktur wzrosły z ok. 5 mld zł do ponad 14 mld zł, a na
koniec 2015 r. wyniosły już 21,9 mld zł. To spowodowało wzrost zaewidencjonowanych zaległości w VAT, które na koniec 2015 r. wyniosły 42,6 mld zł. To dokładnie tyle, ile w tym samym roku wyniósł deficyt budżetu państwa. Gdyby więc fiskus ściągnął zaległe należności w VAT, to w 2015 r. nie byłoby deficytu
budżetowego.
Balcerowicz wpuścił kapitał spekulacyjny do Polski a hrabia von Rostowski umożliwił mu bezkarną działalność. No i wreszcie rząd powinien zrozumieć, że szara strefa nie jest dowodem na "przestępcze skłonności" obywateli, tylko na to, że żąda wygórowanych, nieadekwatnych podatków. Dla większości to nie jest wybór, tylko konieczność. Szara strefa to poduszka stabilizująca sytuację znacznej części Polaków.
14 06 2016 "Polityka" pisze o "szkolnym biznesie" Edwarda Szydło.
"Pieniądze na szkołę, której dyrektorem jest mąż Beaty Szydło, wyłożyły władze Oświęcimia i Unia Europejska. Dziś szkoła jest maszynką do zarabiania milionów złotych z unijnej kasy, kontrolowaną przez kilka prywatnych osób" - czytamy w najnowszym wydaniu "Polityki".
Mąż Beaty Szydło od lat jest dyrektorem Szkoły Zarządzania i Handlu w Oświęcimiu. Jak ustalili dziennikarze "Polityki", szkoła została założona za pieniądze z kasy miejskiej i z funduszy unijnych. "Miała zapewnić absolwentom szkół średnich możliwość dalszej nauki, na wysokim poziomie, bez konieczności wyjazdu z Oświęcimia. Ale szybko stała się częścią wielkiego biznesu, jaki w latach 90. robiły na młodych ludziach rozmaite szkoły policealne" - czytamy.
Dalej dziennikarze "Polityki" przekonują, że szkoła jest dziś tylko "ośrodkiem kursów". "Głównym źródłem jej dochodów są dotacje z Unii Europejskiej. W ostatnim dziesięcioleciu szkoła i prowadzące ją stowarzyszenie, w którego zarządzie zasiada Edward Szydło, otrzymały łącznie 25 mln zł
dotacji unijnych na organizację rozmaitych szkoleń"
- podaje "Polityka".
Nie zmienimy Polski dopóki w urzędach będzie pełno wujków, cioć, bratanków i bratanic, a także teściowych, zięciów, szwagierek, kumów i kumoszek itd. itd. Moim marzeniem jest by partie, związki zawodowe były dla ich członków a nie liderów, przewodniczących. A to może zapewnić tylko samofinansowanie. Nie zapominajmy jednak że w każdej pseudo – demokracji dochodzi do kartelu elit i powstania wielkich koalicji które nie są zainteresowana rywalizacją pomiędzy sobą zatem głosowanie i wybór jakiejkolwiek partii nie ma żadnego znaczenia. Znowu nastąpi wielki przepływ bo naród śluzę otworzył.
11 06 2016 "Prof. Krystyna Pawłowicz z PiS rozbija się w najlepsze taksówkami!" - ocenia "Fakt".
Dziennik wypomina poseł PiS, że w minionej kadencji na przejazdy taksówkami wydała 52 400 zł czyli średnio niemal 1000 złotych miesięcznie.
W rozmowie z "Faktem" poseł tłumaczyła, że nie ma prywatnego samochodu, ani prawa jazdy, stąd takie wydatki. Dziennik podkreślił jednak, że mimo tego w minionej kadencji Pawłowicz wydała 16 tys. złotych na paliwo, podpisując umowy na wykorzystywanie czyjegoś auta.
Po pierwsze to nie prof. a nauczyciel akademicki a po drugie taxi bagażowe jest droższe.

11 06 2016 Pawłowicz chwaliła ZSRR? I co w tym dziwnego? Wpierw modliła się do Lenina dziś modli się do Kaczyńskiego
.
Poseł PO ją zaatakował. Krzysztof Brejza z Platformy Obywatelskim wywołał burzę na Twitterze. Jednoznacznie zasugerował, że pod koniec lat 80. Krystyna Pawłowicz wspierała wspólne przedsiębiorstwa polsko-radzieckie.
- Nie mam się czego wstydzić - powiedziała posłanka PiS w rozmowie Fakt24. Większości entuzjastów Krystyny Pawłowicz z pewnością trudno będzie
uwierzyć, że ich idol - parlamentarzystka, która słynie z krytykowania komunizmu, lewicy i przeciwników PiS - mogłaby napisać coś, co w pozytywnym świetle stawia Związek Radziecki. Krzysztof Brejza sugeruje jednak, że tak właśnie było. Jednocześnie przyznaje: całego tekstu nie czytał...
To krytyczny artykuł, zamieściło go tylko "Życie Gospodarcze". Niech się nie kompromitują, cała ta afera jest śmiechu warta, nie mam się z czego tłumaczyć. Jestem dumna - powiedziała Krystyna Pawłowicz w rozmowie z Fakt24. - Napisałam o tym, jak w stanie wojennym wykorzystywane były polskie przedsiębiorstwa. Podczas podziału zysków mieliśmy oddawać większość majątku – dodaje.
10 06 2016 Trynkiewicz planuje dziecko!
Mariusz Trynkiewicz, zabójca czterech chłopców z Piotrkowa Trybunalskiego, teraz sam chce zostać ojcem! Nie przeszkadza mu, że siedzi w ośrodku dla szczególnie niebezpiecznych przestępców w Gostyninie. Za jego murami wziął ślub i wspólnie z żoną planują powiększenie rodziny. Plany bestii z Piotrkowa ujawniła jego żona, z którą rozmawiała Justyna Kopińska, autorka zbioru reportaży "Polska odwraca oczy".
37-letnia kobieta, przedstawiona jako Anna, 30 października 2015 roku wzięła ślub z Trynkiewiczem. Skromna uroczystość odbyła się w Gostyninie w
obecności świadków i matki mordercy.
Trynkiewicz ma więc oddaną żonę i całkiem luksusowe warunki w Gostyninie. Pokoje, w których mieszkają przestępcy, są bardzo przytulne. Dominuje w nich kolor fioletowy w różnych odcieniach. Na ścianach wiszą kolorowe obrazki. Warunki niemalże domowe. Jedyne, na co narzeka morderca, to kiepski jadłospis. Ale podkarmiany przez Annę przytył.
Małżonkowie mogą spotykać się, kiedy tylko zechcą. I widzą przed sobą sielską przyszłość. - Teraz planujemy dziecko z Mariuszem - zdradza w reportażu Anna. W książce kobieta zapewnia, że jest dumna z bycia panią Trynkiewicz, a przy mężu czuje się bezpieczna.
Potworne słowa żony Trynkiewicza.
Mówi o zabitych chłopcach Mariusz tych chłopców nie ciągnął na siłę do mieszkania. (…) W pierwszym odruchu mogli się zgodzić, ale później przeszli długi odcinek drogi. Mieli czas, aby ochłonąć, zastanowić się i uciec. Nie zrobili tego. To była ich decyzja, że nie żyją – przekonuje świeżo poślubiona żona
Mariusza Trynkiewicza o chłopcach, których Szatan z Piotrkowa zamordował latem 1988 r. To aż niewiarygodne, że ktoś może tak mówić o bezbronnych ofiarach pedofila mordercy!

09 08 2016 Brat Agaty Dudy o prezydencie: jestem rozczarowany.
"Nie zdziwię się, jeśli prezydent Duda stanie przed Trybunałem Stanu" .”Uważałem, że to jest samodzielny, racjonalnie myślący człowiek - powiedział
o swoim szwagrze, prezydencie Andrzeju Dudzie, poeta Jakub Kornhauser. - Chciałbym, żeby rządzący pamiętali, że wybrała ich niewielka część społeczeństwa, a nie "suweren", jak lubią podkreślać – dodał."...”Krakowski poeta i literaturoznawca Jakub Kornhauser, prywatnie brat Agaty
Kornhauser-Dudy, w wywiadzie opublikowanym w czwartkowej "Gazecie Wyborczej" ocenił prezydenturę szwagra - Andrzeja Dudy
08 06 2016 Albo Smoleńsk albo wojska nie będzie. MON szantażuje organizatorów rocznicy Czerwca '56.
Tegoroczne obchody rocznicy strajku robotników w Poznaniu w czerwcu 1956 mają być wyjątkowo spektakularne. Ale może zabraknąć na nich asysty
honorowej. MON wyśle żołnierzy tylko jeśli obok poległych w 1956 roku wymieniono także ofiary katastrofy smoleńskiej. Takie polecenie wydał minister obrony narodowej i obowiązuje w całym kraju.
60. rocznicę tych smutnych wydarzeń organizują władze miasta wraz z „Solidarnością” i kombatantami. Miało być spektakularnie: przyjazd zapowiedział prezydent Andrzej Duda, Poznań odwiedzi też prezydent Węgier. Ale podczas obchodów może zabraknąć żołnierzy.
Urzędnicy miejscy tłumaczą się, że postawieni przed takim dylematem woleli się ugiąć i przystać na warunki MON. – Mieliśmy do wyboru: zrezygnować z asysty wojskowej lub przełknąć żądanie. Wybraliśmy to drugie z szacunku dla kombatantów Czerwca, dla których oprawa uroczystości, w tym asysta wojskowa, ma znaczenie.

08 06 2016 Marcinkiewicz o Kaczyńskim: Mści się na III RP za śmierć brata.
– Jarosław Kaczyński stara się przenicować Polskę dlatego, że jego zdaniem ta Polska, która była przez 27 lat zabiła jego brata. Dlatego ta zmiana jest tak radykalna – mówi w rozmowie z Onetem były premier w rządzie PiS Kazimierz Marcinkiewicz.
Według byłego premiera nie ma szans na to, aby rząd Beaty Szydło był efektywny, jeżeli dyspozycje wydaje prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Marcinkiewicz tłumaczył, że Kaczyński bardzo się zmienił na przestrzeni ostatnich 10 lat. – Miał podobne poglądy także 10 lat temu, ale jednak ufał demokracji,
instytucjom i wierzył, że mogą przynieść dobre rozwiązania. 10 kwietnia 2010 roku Jarosław Kaczyński stracił wszystko, wielu swoich najbliższych. Mam również takie przekonanie, że on w pewnym stopniu wini siebie za to, co się wtedy wydarzyło. Lech Kaczyński unikał polityki, nie chciał być politykiem, podejmował te wszystkie wyzwania na wyraźną prośbę swojego brata. Myślę, że to w Jarosławie Kaczyńskim tkwi. Stara się przenicować Polskę właśnie dlatego, że jego zdaniem ta Polska, która była przez 27 lat, zabiła jego brata. Dlatego ta zmiana jest tak radykalna – stwierdził były premier.
06 06 2016 My, ciemny naród.
Właściciel Polski jednych uważa za kretynów, bo go nie popierają. Innych uważa za kretynów, mimo że go popierają, a może właśnie dlatego.
Nasze tak bardzo zwaśnione plemiona powinny znaleźć ukojenie w tym, co je łączy. Jedyny suweren w Polsce, przez swych zwolenników nazywany naczelnikiem albo liderem państwa, a przeze mnie – właścicielem Polski – przedstawicieli obu plemion uważa za kretynów.
Żaden przywódca żadnego demokratycznego państwa nie poczęstował części społeczeństwa takim stekiem obelg – gorszy sort, potomkowie Gestapo,
wyposażeni w gen zdrady.

Naprawdę szczery jest właściciel Polski w swych rozważaniach o Polakach. Trudno sobie wyobrazić, by Obama, Merkel czy Cameron powiedzieli coś takiego o swych społeczeństwach. A Kaczyński, owszem, mówi, bez zahamowań. Więcej, nie tylko mówi, ale z tego, co mówi, wyciąga konkretne wnioski.
Tak tępej, topornej i głupawej propagandy jak ta serwowana widzom przez „Wiadomości” od czasów PRL i „Dziennika Telewizyjnego” nie było. Propaganda serwowana przez TVP jest prymitywna, ale polemizowałbym z tymi, którzy twierdzą, że jest pozbawiona sensu. Otóż ma sens najgłębszy.
Ci lepsi, oglądający TVP, nie są przypadkiem tymi, którzy nie analizują tego, co widzą, bo przyjmują to jako prawdziwe? Głęboka pogarda pana suwerena dla
poddanych nie dziwi. Jakże ona podobna do tego, jak swój lud traktuje każdy dyktator czy zamordysta.
Wszyscy oni mają głębokie przekonanie, że „ciemny lud wszystko kupi”. Źródło: newsweek.pl/tomasz-lis
04 06 2016 Beata Szydło: Nie chciałabym skończyć jak Kopacz - samotna i opuszczona.
W najnowszym wywiadzie Beata Szydło odpowiadała na pytania dotyczące współpracy z Jarosławem Kaczyńskim. Dziennikarze "Rzeczpospolitej" pytali, czy w Polsce rządzi obecnie Prezes Rady Ministrów, czy prezes Prawa i Sprawiedliwości. "Nie jest łatwo - kiedy się naprawdę rządzi - przekonywać innych, że to nie teatr, że to ja podejmuję decyzje – odpowiadała Szydło. "Tak naprawdę to mam szczęście, że mogę się radzić Jarosława Kaczyńskiego, że mogę rozmawiać z nim o polityce i w ten sposób uczyć się od niego. Ja jestem w parlamencie od 11 lat, on od samego początku. Przepraszam, ale dlaczego miałabym nie skorzystać z jego doświadczenia?" – dodawała.
"Konsultuję z prezesem i moją partią najważniejsze kwestie, ale ostatecznie decyzję podejmuję ja. Zdarzają się sprawy, w których się z Jarosławem Kaczyńskim nie zgadzamy" - przekonywała. Zapewniała, że jej współpraca z najważniejszą osobą w partii ma się dobrze, ponieważ "potrafimy ze sobą rozmawiać i realizujemy politykę, do której oboje jesteśmy przekonani."
Kaczyzm jest gorszy od faszyzmu. A Szydło zawsze kojarzyć mi się będzie z osobistym premierem Jarosława. Marcinkiewicz po premierostwie zarobił dużą kasę, Kopacz też ma taką szansę. Niestety obecnej pani premier zostanie tylko chatka na wsi i ołtarzyk z figurą Jarosława.

04 06 2016 Będzie wielka reforma sądownictwa. Ziobro zwolni wszystkich sędziów.
Reforma sądownictwa to może być prawdziwe trzęsienie ziemi! Na dziś w PiS wygrywa koncepcja, że wszyscy sędziowie będą musieli dostać na nowo nominacje od prezydenta. Zwolennikiem ostrego kursu jest prezes Jarosław Kaczyński i wielu bliskich mu polityków. A Zbigniew Ziobro zawsze był fanem ostrego kursu. W ramach wielkiej reformy sądownictwa sądy rejonowe mają przestać istnieć, a sądy okręgowe i apelacyjne zostaną utworzone na nowo.
– Prezes jest za twardym rozwiązaniem – tłumaczy nam ważny polityk PiS. Dodaje, że Kaczyński od zawsze uważał, że „kasta sędziów w Polsce stworzyła własne państwo w państwie”. – Bez radykalnych rozwiązań ta patologia będzie trwała, bo sędziowie robią co chcą, a z powodu osłon związanych z immunitetem im praktycznie nic nie można zrobić – mówi nasz rozmówca.
Na co zdecyduje się sam Ziobro? – Robi wszystko zgodnie z oczekiwaniami prezesa, nawet wychodzi w tym przed szereg – podkreśla inny rozmówca z PiS
01 06 2016 Pawłowicz ostro o Unii Europejskiej: To szmata i twór, który żyje z kompetencji państw narodowych.
- Jak ktoś mówi mi, że mam czcić flagę UE to ja powtarzam, to jest szmata bo kojarzy mi się z czymś złym, brudnym i niedobrym – tłumaczyła
posłanka dodając, że w jej opinii„ Unia Europejska to szmata”.
Zapytana o to, czy suwerenność Polski jest zagrożona oraz o to dlaczego określa posłów opozycji mianem„ targowicy”, posłanka powiedziała, że „w języku polskim tylko w ten sposób da się nazwać działania polityków, którzy nie ukrywają się z tym, że szukają pomocy za granicą”. – Jeśli ktoś nie potrafi
pogodzić się z tym, że przestaje być beneficjentem pewnego układu władzy, to jak to nazwać? Jak nazwać to, że posłowie Platformy Obywatelskiej mówią, że Unia Europejska to ich dom? To jest właśnie targowica– tłumaczyła.
– Ja podziwiam polski rząd, że tak świetnie radzi sobie z tą falą nienawiści, z tą całą kampanią, która jest przeciw niemu prowadzona. – tłumaczyła posłanka dodając, że „w Polsce nic się obecnie złego nie dzieje”.
– Prawo i Sprawiedliwość prowadzi taką politykę, że wprowadzane są nowe rozwiązania socjalne, ludziom się to podoba i nikt na nikogo nie poluje. Wszystko jest w jak najlepszym porządku, a sytuacja w kraju zmierza w dobrą stronę – oceniła.
Od tego ciągłego modlenia się do Kaczyńskiego i patrzenia na niego. Pomieszało się w głowie Krystynie. Ostatnio stwierdziła: Chciałby pan Kijowskiego za zięcia? No tak tylko skąd córkę wziąć. Chyba ze zdarzy się cud i prorok Kaczyński dobrą nowiną ją obdarzy. Tak jak to już zawdy było?
31 05 2016 Ziobro uderza w mafijną przestępczość: „Chcemy odbierać gangsterom majątki”.
Reforma sądów „gdy w TK nie będziemy mieli przeciwnika”. Konfiskata mienia skazanego na karę powyżej 5 lat? Wow! Wow! Wow! Jakie to
groźne a zarazem naiwne tak jak minister Ziobro. Przecież zanim się do takiego dobiorą to on majątku się pozbędzie. No chyba że ta zmiana jest skierowane do osób pełniących najważniejsze stanowiska w państwie i składające coroczne oświadczenia majątkowe. No to jestem za, ba głosuję rękoma i nogami.

31 05 2016 Stoltenberg: po szczycie w Warszawie będzie więcej wojsk NATO w Polsce.
• Sekretarz generalny NATO: atak na Polskę będzie uważany za atak na Sojusz
• Dodał, że chce "wysłać jasny sygnał każdemu potencjalnemu agresorowi"
• Stoltenberg zapowiedział, że po szczycie w Warszawie będzie więcej wojsk NATO
• Prezydent Duda: fregata "Kościuszko" wyruszy na Morze Egejski
Jedyny sprawny okręt prezydent z rozkazu Kaczyńskiego wysyła na ostatni rejs. Ale w zamian NATO przyśle kompanię wojska która ma przestraszyć czy raczej sprowokować Putina? A nich wreszcie przyjeżdża do Polski ile to można czekać. Powiem szczerze za okupacji Sowietów postawiłem dom, byłem robolem a dziś jestem panem kierownikiem i nie jest mnie stać na jego utrzymanie.
28 05 2016 Wałęsa to książkowy przykład mezaliansu robotnika z klasą posiadającą władzę.
A mówiliśmy a ostrzegaliśmy ale Ty Bolek wolałeś oszołomów z KORu słuchać i doradców nasłanych przez SBecję.
Mocne słowa Wałęsy: Zostałem maksymalnie PONIŻONY na honorze.
Lech Wałęsa postanowił wrócić do tematu swojej rzekomej współpracy z SB i opublikował na facebookowym profilu mocną wypowiedź.
"Zostałem maksymalnie poniżony na honorze. Wychowano mnie, że honor jest ważniejszy od pieniędzy, a nawet Życia. Zdrada, Donosicielstwo to największe poniżenie na honorze. Nigdy tego się nie dopuściłem. Kiedy przeciwnicy używali takie argumenty w walce można było przeżyć, a też nikt przyzwoity w to nie wierzył. Dziś w wolnej Polsce, kiedy używa się takich argumentów przygotowanych przez przeciwników w walce, to jest zbrodnia moralna, wobec mnie i mojego przewodzenia. Dlatego będę wracał do bezdyskusyjnego udowodnienia. Nie było by sprawy gdyby pozostała dokumentacja około 100 tomów i na to liczyłem, ale
dokumentacja została zniszczone. Niezręczna to sytuacja dla mnie, bo muszę sam się bronić, słowo przeciw słowu, dowody zniszczone, pozostały podrobione dokumenty z etapu walki, a nieprzyjaciele w wolnej Polsce próbują uznać je, jako autentyczne. To, że wczorajsi wrogowie przyznają się do podrabiania nie przemawia do nich, na siłę próbują udowodnić swoje kłamstwa. Tak pięknie walczyłem i zwyciężałem. Tak wielką cenę płaciłem i takie mnie nikczemności spotkały, to strasznie boli."

To nie Wałęsa zdradził tylko KOR-owcy go wyrolowali. Nie zapominajmy że to był prosty robotnik który nie miał szans - w dłuższym okresie czasu- w
starciu z tymi uczonymi mądralami zajmującymi się okradaniem i zniewalaniem narodu. Cwaniacy przechytrzyli Bolka.
A oto krótka historia Solidarności i Wałęsy. Gdy naród do boju wystąpił z orężem,panowie o czynszach radzili. Gdy naród zawołał: "umrzem lub zwyciężym!" panowie w stolicy bawili. My na styropianie wegetowaliśmy a oni w salonach Vitorii się bawili. I Lechu i Popiełuszko byli wtedy z nami. A gdzie byli Kaczyńscy? Kombinowali i mataczyli byle do koryta się dorwać. No i gdyby nie wujek Wojciech i wujek Czesław to na Magalenkę nie załapaliby się.
25 05 2016 „Pigułka śmierci dla seniorów?'
...”Holenderskie stowarzyszenie eutanazyjne NVVE oraz postępowa partia D66 domagają się dopuszczenia do obrotu specjalnej "pigułki śmierci" dla seniorów, którzy chcą zakończyć swoje życie. Pia Dijkstra z D66 chce przedstawić ustawę, która zezwoli na dobrowolne odbieranie sobie życia przez osoby po 80 roku życia. - Nie ma wątpliwości, że starsi ludzie, którzy doświadczyli długiego życia, mogą w lepszym stopniu od młodych ocenić, czy warto dalej żyć - powiedziała polityk. Z kolei organizacja CLW chciałaby, żeby śmiertelne pigułki były dostępne już dla osób powyżej 18 roku życia.”Źródło: Niepoprawni.pl
No a w Polsze odchodzisz na emeryturę a rząd w podzięce za długoletnią pracę w myśl hasła „by im żyło się lepiej” ofiaruje Tobie tylko malutką
pigułeczkę śmierci którą będziesz połknąć kiedy tylko zechcesz. To będzie pierwszy raz w życiu tylko od ciebie zależało. No aż się popłakałem kiedy to pisałem. No bo jakie to jest wzniosłe i zarazem takie ludzkie podziękowania za kilkadziesiąt lat harówy by klasie sprawującej władzę nawet ptasiego mleka nie brakowało.


25 05 2016 Nie należy cieszyć się przedwcześnie.

Po spotkaniu Timmermansa z Beatą Szydło 24.05.2016 i po jego oświadczeniu, że konflikt w sprawie Trybunału Konstytucyjnego można rozwiązać tylko w Polsce, w obozie zwolenników PiS zapanowała euforia. Mówiono o tym, iż był to "szach i mat dla opozycji", a cały problem zostanie wkrótce rozwiązany. Dla tych entuzjastów - zimnym prysznicem musiały być dwie dzisiejsze informacje.
Pierwsza pochodzi z portalu Wpolityce.pl i ma tytuł: "Kolejne zapętlenie konfliktu wokół TK?! Trybunał uznał skargę prezydenta Dudy ws. prawa o ustroju sądów. Ale rząd nie publikuje orzeczeń TK…"
Druga informacja jest w portalu RMF24.pl Głosi ona m.in.: "We wtorek prawdopodobnie odbędzie kolejna rozmowa Timmermans-Szydło - dowiedziała się dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. Za zamkniętymi drzwiami wiceszef Komisji Europejskiej powiedział komisarzom, że z polskim
rządem prowadzony jest dialog, ale nie osiągnięto postępu. Nie ma też daty publikacji opinii o stanie praworządności w Polsce.
(...) KE wróci do sprawy konfliktu wokół Trybunału Konstytucyjnego w Polsce 1 czerwca.".
Jak więc widać, KE wcale nie zrezygnowała z wywierania nacisków na polski rząd. Źródło: niepoprawni.pl
W tym sporze wokół TK to Kaczyński rozdaje karty i tą partię zdecydowanie wygrał. Gra a wszyscy tańczą. Poprze Tuska a UE zapomni o TK.

25 05 2016 W ten sposób PiS skrycie podnosi podatki!
Prawo i Sprawiedliwość obiecywało, że nie będzie podnosić podatków. Jednak, jak zauważa „Rzeczpospolita” rząd sięga do naszych kieszeni na coraz to
nowe sprytne sposoby. Zobacz za co wkrótce zapłacisz więcej, by załatać rosnącą dziurę budżetową.
Podatek bankowy i podatek od sieci handlowych były zapowiadane w kampanii wyborczej. Ten pierwszy już obowiązuje, drugi wkrótce wejdzie w życie. Smutna prawda jest taka, że ostatecznie koszty tych podatków w znacznej mierze poniosą wszyscy klienci. Banki już zaczęły podnosić opłaty, możliwe że
wzrosną również ceny w sklepach.
Kwota wolna od podatku dochodowego ma rosnąć, jednak rząd PiS planuje ucieczkę do przodu. Zamierza zastąpić PIT, składki na ZUS i NFZ jednym nowym podatkiem. Przy okazji może zniknąć kwota wolna od podatku, czyli każdy oprócz osób o skrajnie niskich dochodach płaciłby o 560 zł rocznie
więcej.
Dużo więcej zapłacą osoby zarabiające naprawdę duże pieniądze. Obecnie powyżej 30-krotności średniej krajowej nie pobiera się już dalszych składek na ZUS. Jeśli ten limit zostanie zniesiony, najbogatsi wpłacą do budżetu nawet o 6 mld zł więcej.
Ale to nie wszystko. Już wkrótce o ponad 4 zł wzrosną rachunki za prąd. Wszystko za sprawą specjalnej opłaty przejściowej, z której środki mają pójść na
modernizację energetyki. W przyszłym roku do rachunku zostanie doliczona opłata audiowizualna (15 zł miesięcznie), z której rząd chce zebrać nawet 2,5 mld zł.
Kolejne 2 mld zł mają wpłynąć do budżetu za sprawą zmienionych stawek w prawie wodnym. Zapłacą je np. producenci napojów i gospodarstwa rybne – to oczywiście wpłynie na ceny ich produktów, za które zapłacimy w sklepach. Niewykluczone też, że wzrośnie opłata drogowa wliczona do ceny paliw. To kolejny sprytny sposób, by nie podnosząc podatków zabierać Polakom więcej pieniędzy.
20 05 2016 Znany dziennikarz zdradza tajemnicę Kaczyńskiego. Upokorzenie?
Jarosław Kaczyński to obecnie kluczowa postać polskiego życia publicznego. Przez lata zwalczany, jest dziś silniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Znany
pisarz i publicysta uważa, że tajemnica determinacji prezesa PiS tkwi w upokorzeniu, które przeżył przed laty. To z niego - zdaniem Rafała Ziemkiewicza - wyniósł naukę jak działać, by zawojować polską scenę polityczną.
"Facet od 25 lat jest ośrodkiem sceny politycznej bez względu na to, czy rządzi, czy jest w opozycji. Jak rządzi ktoś inny, to rządzi tylko w odniesieniu do Kaczora i tylko po to, żeby Kaczor nie rządził. Cała scena polityczna kręci się wokół Kaczyńskiego. I trudno tego nie podziwiać" - mówi o Jarosławie
Kaczyńskim Rafał Ziemkiewicz w książce "Biało-czarna", która ukazała się nakładem wydawnictwa Wielka Litera
Publicystę zachwyca również niesamowita zdolność przetrwania, jaką posiadł obecny prezes PiS. "Przez 25 lat go tłuką, a on stoi na nogach i wydaje się jeszcze silniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Niczym Rtęciogłowy z "Bajek robotów" Lema, którego ciosy konsolidowały, aż się od nich tak skonsolidował, że się zapadł pod własnym ciężarem" - stwierdza. Co sprawiło, że taki się stał?
Jak przypomina Ziemkiewicz, na początku lat 90. Kaczyński został przez elity odrzucony. Nikt go nie chciał słuchać, chociaż trafnie diagnozował rzeczywistość polityczną.
Dlaczego zdania Kaczyńskiego nie wzięto poważnie? "No, bo kurna, facet, poniżej którego w hierarchii były jeszcze kosze na śmieci i Andrzej Celiński, nie będzie mówił strategom, co robić! Gdyby z taką analizą sytuacji wyszedł Geremek, to co innego, ale Geremek powiedział: nie, idziemy na wybory -
stwierdza Ziemkiewicz.  Źródło: fakt.pl/
I pomyśleć gdyby wujek Jaruzelski nie naciskał na Kiszczaka to Kaczyńskich nie byłoby w Magdalence. Nie byłoby też Komorowskiego. A Wałęsa mógłby odsunąć od obrad KORowców: Geremka, Kuronia, Michnika całą to opozycję z licencją Mostowskich.

20 05 2016 Awantura w Sejmie. Premier Beata Szydło oskarża opozycję o wspieranie cudzych interesów.

PiS chce uchwały "o obronie suwerenności". Powodem druzgocąca opinia Komisji Europejskiej o stanie praworządności w Polsce.
Frans Timmermans postawił rządowi Beaty Szydło ultimatum: albo do 23 maja sprawa TK zostanie rozwiązana, albo KE przyjmie krytyczną wobec Polski opinię.
- Trzeba też przypominać Europie co Polska zrobiła dla wolności krajów na kontynencie. Ważne byście sobie o tym dzisiaj przypomnieli. Polacy ginęli za
wolność Europy, trzeba jej o tym przypominać. Gdyby nie „Solidarność” nie upadłby mur berliński. Jesteśmy Europejczykami, ale przede wszystkim jesteśmy Polakami i chcemy, aby Europa szanowała naszą wspólnotę, tradycję, nasze wybory i naszą suwerenność. Polski rząd nie będzie ulegał żadnemu ultimatum. Polski rząd będzie ulegał tylko i wyłącznie woli polskich obywateli. O Polsce będą decydowali Polacy i ich suwerenne decyzje
– mówiła premier.
PiS, żeby żyć potrzebuje wrogów - wewnętrznych i zewnętrznych. I właśnie dziś wściekła PBS obwieściła, że naszym nowym wrogiem jest Bruksela"
- komentuje Jacek Pawlicki, szef działu "Świat" w Newsweeku.
To nie jest ultimatum tylko ingerencja w wewnętrzne sprawy Polski. Swoje sprawy powinniśmy załatwiać sami. Oczywiście dobrych rad trzeba wysłuchać i zastanowić się. Ten trójpodział władzy jaki mamy wcale ale to wcale mnie nie odpowiada. No bo do rządzenia jest kupa( cała zgraja) a nikt nie odpowiada za błędne decyzje. Ciekawe kogo ukarze prezes po tym audycie.
19 05 2016 Rydzyk zbudował kościół za 100 mln złotych.
Dzień po podsumowaniu 6 miesięcy pracy rządu, najważniejsi politycy PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele pojechali się modlić. A okazja do tego była wyjątkowa. Wczoraj o. Tadeusz Rydzyk , dyrektor Radia Maryja, poświęcił kościół, który z pomocą datków wiernych wybudował nad Wisłą koło Portu Drzewnego w Toruniu. Według ostrożnych szacunków świątynia mogła kosztować ok. 100 mln zł.
Kościół imponuje rozmachem: pomieści 3 tysiące osób, ma dwa poziomy i kopułę ważącą około 320 ton - zwieńczoną koroną. Razem z wieżą i krzyżem liczy 50 metrów. Na konsekracji świątyni pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II zjawili się m.in: prezes partii Jarosław Kaczyński, premier Beata Szydło wraz ze swoimi najwierniejszymi ministrami: Mariuszem Błaszczakiem, Antonim Macierewiczem , Janem Szyszką , Zbigniewem Ziobrą i Beatą Kempą. Uroczystością przewodniczył specjalnie wysłany przez papieża Franciszka legat, kardynał Zenon Grocholewski . -
Dziękujemy wszystkim kapłanom, siostrom zakonnym, braciom zakonnym, wszystkim świeckim - mówił duchowny.
Czy Bóg pragnie takiego przepychu. Przecież papież Franciszek mówi cały czas o pokorze i skromności. Widocznie ma na myśli wiernych a nie kapłanów kościoła.
Ciekawe ile to na tacę dała pani premier i pan prezes. Znaczy się kto dał więcej. Konsekracji świątyni Rydzyka to nie świadectwo wiary a dewotyzm przeradzający się w faszyzm. PiSkaida świętowała.
18 05 2016 Chrońmy życie. Nie mordujcie plemników.
Szaleństwo PiS. Chcą karać kobiety za wkładki domaciczne. Posłowie PiS odlecieli? Podczas ostatniej komisji zdrowia, padła propozycja, by fizjoterapeuci mogli korzystać z klauzuli sumienia. Powołując się na nią, ze względu na światopogląd mogliby odmówić wykonania zabiegów. A posłanka Bernadeta Krynicka z pełnym przekonaniem tłumaczyła, że fizjoterapeuta będzie mógł odmówić pacjentce z wkładką domaciczną fachowej pomocy. Potem uciekała przed dziennikarzami.
Koniec końców poprawka nie zostanie wprowadzona. Jak poinformował podczas konferencji prasowej marszałek Senatu Stanisław Karczewski, z projektu ustawy o fizjoterapeutach został wykreślony punkt o klauzuli sumienia. „Nie ma tego punktu, on został wycofany. Nie ma tematu. Przed chwilką rozmawiałem… Nie ma. Temat ustawy jest, tematu klauzuli nie ma” – mówił marszałek Karczewski.
17 05 2016 Najnowszy pomysł Ministerstwa Zdrowia. Chcesz się wyleczyć? Zapłać!
Minister zdrowia szykuje prawdziwą rewolucję. Projekt ustawy o wyrobach medycznych przewiduje, że pacjent, który będzie chciał mieć lepszą niż
standardowa soczewkę, endoprotezę czy rozrusznik serca, będzie musiał za to zapłacić.
No ale komu? No i skąd pacjent ma wiedzieć że to jest lepsze od standardu?
Projekt ustawy lada dzień ma trafić do konsultacji, ale już wiceminister Krzysztof Łanda  zdradził, co w nim jest. Resort zdrowia proponuje, by m.in. soczewki, endoprotezy, rozruszniki serca, stenty udrażniające tętnice potraktować jak leki. Państwo zapłaci więc za nie do pewnego limitu. Tańsze niż limit będą gratis, droższe - dostępne z dopłatą. Sam zabieg pozostanie bezpłatny, płacić za niego będzie NFZ.

17 05 2016 Jak polityka zmieniła prezydenta Andrzeja Dudę?

Prof. Jan Zimmerman, były promotor i przełożony Andrzeja Dudy z czasów jego studiów i pracy na Uniwersytecie Jagiellońskim, w rozmowie z "Kulturą
Liberalną" opisuje, jak polityka zmieniła obecnego prezydenta.
"Zmienił się w sposób niesamowity. To fascynujące, jak polityka może człowieka zmienić, albo raczej jak taka polityka, jak tacy ludzie mogą człowieka zmienić" – mówi w rozmowie z "Kulturą Liberalną". I ujawnia, jak wyglądała jedna z ich ostatnich rozmów.
Według Zimmermana, wybierając takiego właśnie kandydata na fotel prezydencki, o takich predyspozycjach, Jarosław Kaczyński wykazał się niesamowitym kunsztem. "Majstersztyk" – mówi krótko. "Prezydent ma taki charakter, że kiedy przyjdzie mu o czymś rozstrzygać, woli komuś ustąpić, nie chce lub nie umie wiązać się odpowiedzialnością. Czy taki ktoś może być prezydentem? Dobrym prezydentem? Nie" – wyjaśnia dalej.
"To nie będzie chlubna kariera i nie przejdzie do historii jako superprezydent. Jest mi go po prostu żal, współczuję mu, bo dał się wystawić na takie stanowisko
i zupełnie sobie z nim nie radzi" - kwituje prof. Zimmerman. Cała rozmowa na łamach najnowszego wydania "Kultury Liberalnej".
Panie profesorze a mnie się wydaje że prezydentowi Dudzie brakuje doświadczenia, zadziorności etc. No i co najważniejsze nie ma własnego zdania bo nadal czuje się jak kiepski student na egzaminie a raczej gimnazjalista. Wszystkim się w pas kłania i do wszystkich się słodko uśmiecha.
16 05 2016 Takie wojsko, jacy ministrowie.
Byli ministrowie MON - nominaci postawieni na te stanowiska bez żadnego wojskowego doświadczenia (zdaję sie, że wiceminister Zemke osiągnął
stopień porucznika)
- piszą list otwarty pozbawiony jakichkolwiek merytorycznych treści, będący w rzeczywistości nieudolną polityczna obroną przed przypisaniem im winy za stan gotowości bojowej naszej armii. Wszystkie zarzuty stawiane w owym liście obecnemu ministrowi MON są nieistotne; informacje o rzeczywistym stanie naszego wojska są doskonale znane wszystkim zainteresowanym stronom. O wiele więcej niż powiedział min. Macierewicz można wyczytać w sztokholmskim periodyku "SIPRI" podającym wszelkie wiadomości dotyczące ilości uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Minister nie powiedział jeszcze o zaniedbaniach najbardziej istotnych (a mógł - ie zdradzając wcale wojskowej, czy państwowej tajemnicy) - o atrofii naszej MW, o ponad 10 lat opóźnionym programie śmigłowcowym, o werbalnej jedynie budowie od przynajmniej pięciu lat tarczy antyrakietowej - program WISŁA (nie idzie tutaj o tę z Radzikowa), o opóźnionym programie plot- PROGRAM NAREW, o potrzebie posiadania przynajmniej czterokrotnie większej ilości nowoczesnych samolotów (np.Turcja, czy Izrael mają ich po 400 p- my ok 50). Budżet Izraela to ok 1.3 naszego, a mają również odpowiedni sprzęt antyrakietowy i plot nie mówiąc o
wojskowym przeszkoleniu całego społeczeństwa. Nawet upadająca Grecja ma wiecej samolotów niż my.  O tym wszystkim min. Macierewicz nie
powiedział, a mógł.
Źródło: niepoprawni.pl

16 05 2016 Studium nienawiści. Niesiołowski o Kaczyńskim: "Siedzi, kiwa głową i przebiera językiem w jamie gębowej jak wąż"

Przypadek Stefana Niesiołowskiego wzbudził zainteresowanie jednego z serwisów plotkarskich. Polityk Platformy, gdy dziennikarka Pudelka podsunęła mu mikrofon, w swoim stylu obrażał i poniżał Jarosława Kaczyńskiego. Mogłoby się wydawać, że Niesiołowski w wypowiedziach na temat swoich politycznych przeciwników osiągnął już pułap nienawiści, który trudno mu będzie przekroczyć. Ale on ciągle zadziwia!
Nie definiuję tego w kategoriach wrogości – stwierdził Niesiołowski zapytany o swój stosunek do prezesa PiS. Kaczyński szkodzi Polsce, wprowadza
dyktaturę i jest szkodnikiem politycznym, robi wiele zła. Kiedy odejdzie z polityki, a myślę, że kiedyś w hańbie odejdzie, przestanie mnie interesować jako człowiek – zapowiedział Niesiołowski.
Po powtórzeniu niemal już rytualnego słowa „szkodnik”, Niesiołowski przystąpił do dalszego ataku.
Oskarżał mnie na sali plenarnej o to, że byłem konfidentem. Były takie rzeczy. Ostatnio raczej nie. Już jest tak wielki, że już tylko siedzi, kiwa
głową i tym językiem przebiera w jamie gębowej cały czas jak wąż – pienił się Niesiołowski.

Zapytany o to, czy obawia się Jarosława Kaczyńskiego, odpowiedział: Ja się głównie boję dentysty, poza tym właściwie prawie nikogo. Kaczyński jest dla mnie
groteskowy, śmieszny, odrażający, ale niegroźny – zakończył Stefan Niesiołowski. Źródło: wpolityce.pl
14 05 2016 Rok prezydentury Dudy kosztował polską giełdę 50 mld dol.
„Wstawanie z kolan” kosztuje Polskę znacznie więcej, niż można było przypuszczać. 12 miesięcy prezydentury Andrzeja Dudy kosztowało polską giełdę 50 mld dol. Inwestorzy uciekają z Polski i nic nie wskazuje, by w najbliższej przyszłości miało się to zmienić - pisze w swoim artykule Bloomberg.
Dziennikarze Bloomberga zaznaczają, że wielki wpływ na sytuację ekonomiczną Polski ma sprawa Trybunału Konstytucyjnego, który został sparaliżowany przez obecną władzę, oraz wprowadzenia podatku bankowego, który z wielką siłą uderzył w sektor bankowy.
Od lutego banki muszą płacić podatek w wysokości 0,44 proc. od swoich aktywów, co – wg Oxford Economics – jest najwyższą tego typu daniną w krajach Unii
Europejskiej. Analitycy sektora bankowego od sierpnia zeszłego roku obniżyli swoje prognozy dot. ewentualnych zysków dla polskiej giełdy o 14 proc.

14 05 2016 Już prawie 30 zawiadomień do prokuratury po audycie! I będą kolejne.

Zgodnie z zapowiedziami ministrowie kolejnych resortów zgłaszają wnioski do prokuratury dotyczące działań i zaniechań ujawnionych w środowym audycie. W sumie do prokuratorów wpłynęło już blisko 30 zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa.Nie milkną echa audytu ośmiu lat
rządów koalicji PO-PSL. Do prokuratur wpływają kolejne zawiadomienia. W środę o godz. 19 o wnioskach mówił minister koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński. Poszczególne ministerstwa przygotowują własne doniesienia. Zbigniew Ziobro złożył cztery zawiadomienia, MSWiA – jedno, dotyczące
nieprawidłowości w budowie aplikacji Źródło (służącej do obsługi rejestrów państwowych). Trzy wnioski złożyło Ministerstwo Środowiska. Pierwszy dotyczy zaniechań poprzedniego rządu, które ujawniono w związku z pojawieniem się epidemii afrykańskiego pomoru świń. Minister Jan Szyszko chce również,
aby prokuratorzy przyjrzeli się działaniom PO-PSL w sprawie Puszczy Białowieskiej i zerwaniu umowy na dofinansowanie geotermii toruńskiej między Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska a Fundacją Lux Veritatis.

Bardzo trudno będzie wskazać winnego bo ten system jest tak skonstruowany że jeden decyduje a wszyscy odpowiadają szczególnie za te błędne decyzje. Zbrodniarzy komunistycznych nie potrafiono ukarać a zastanie ukarany Lewandowski, Balcerowicz, Rostowski, Tusk etc? Szybciej kaktus na dłoni mi wyrośnie. No chyba że wyższymi stanowiskami albo lepiej płatnymi.
13 05 2016 Doradca prezydenta ostro krytykuje PiS!
No ale to może jest ta konstruktywna krytyka? Ale zaskoczenie! Prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta Andrzeja Dudy, krytykuje audyt PiS.
Zdaniem socjologa brak dokumentu, który by go podsumowywał, jest poważnym zaniechaniem. Czy tymi słowami znów podpadnie Jarosławowi Kaczyńskiemu? Zdaniem socjologa audyt powinien przyjąć formę pisemną. – Poważna debata o stanie państwa powinna mieć także formę dokumentu – stwierdza w rozmowie z WP. Dodaje, że „dokument to podstawa”.
Jak mówi doradca prezydenta, rząd powinien teraz wydać autoryzowany stenogram z wystąpień ministrów.
– Powinien też udostępnić wszystkie zawiadomienia do prokuratur, jakie wynikły z audytu. I wreszcie – jeśli nie są to materiały tajne – opublikować dokumenty źródłowe, z których korzystano w audycie – podkreśla.

Zybertowicz nigdy nie bał się mówić tego, co myśli. Swego czasu podpadł prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu publikacją, która ukazała się na łamach tygodnika „wSieci”. Profesor napisał o Jarosławie Kaczyńskim, że „liczba jego wad przekracza ludzkie wyobrażenie” i że „nie może się nadziwić, że zaszedł w życiu tak daleko”.
Prezes szybko zareagował na tę woltę profesora. Nazwał jego zachowanie „mało rycerskim”. Powiedział, że Zybertowicz ma wiele zalet jako naukowiec, ale że nie wie, czy są to zalety polityczne. (WP/JOSIE)
Kaczyński po długo oczekiwanym zwycięstwie założył maskę odnowiciela i obiecuje narodowi że miniony okres błędów i wypaczeń już się nie powtórzy. Znaczy się Kaczyński jest taki sam ale nie ten sam. Jarosław Polskę zbaw a przecież to co mamy to też zasługa braci Kaczyńskich. W czasie obrad okrągłego stołu Jaruzelskiego, Kiszczaka po nogach całowali a dziś to wielcy opozycjoniści.

13 05 2016 Posłanka PiS przyłapana na kłamstwie. Tak się tłumaczy ulubienica prezesa.
Słaba pamięć czy celowe wyparcie? Posłanka Anna Paluch w rozmowie z dziennikarzem magazynu „Plus Minus” najpierw stanowczo zaprzeczała, jakoby w ubiegłym roku zorganizowała grupę rozbijającą wiec Bronisława Komorowskiego w Nowym Targu.
Robert Mazurek przypomniał, że posłanka też w przeszłości organizowała bojkotujące grupy. „To pani zorganizowała 8 marca 2015 roku grupy
rozbijające wiec Bronisława Komorowskiego w Nowym Targu”
– zauważył dziennikarz. Anna Paluch najpierw uparcie twierdziła, że „niczego nie organizowała”. Nawet gdy dziennikarz przytoczył posłance jej własne słowa, uznała, że to manipulacja. Dopiero gdy zacytował wywiad dla portalu Onet, posłanka przyznała mu rację.
Posłanka Anna Paluch jest jedną z „zakonnic” Porozumienia Centrum w klubie PiS, a tym samym jedną z najbliższych współpracowniczek prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
12 05 2016 Dlaczego szybko powinniśmy kończyć z tym audytem?
Bo PiS ma alibi na niespełnienie obietnic wyborczych i po to był ujawniony audyt.  Audyty nie są czymś nowym w naszej polityce. Ba, są jak smar. Konsolidują i dają partiom niewiarygodny napęd. Co by nie powiedzieć o wczorajszych doznaniach sejmowych, to pamiętajmy, że autorem największego jak dotychczas audytu politycznego, jest PO a nie PiS. Osiem lat, dzień po dniu straszenia i obracania w ręku każdego, nawet najmniejszego potknięcia opozycji, przekuwania każdego słowa w dowód podłości i nienawiści Kaczyńskiego.
Ten audyt jest nic nie wart bo nie stoją za nim zarzuty dla osób winnych zaniedbań. Skoro było tak źle dlaczego Kłamczyński noc nie robił ba będzie popierał Tuska w wyścigu o drugą kadencję na fotelu przewodniczącego Rady Europejskiej.
Tylko na tyle jest was stać? Zdawało się słyszeć z ław poselskich Platformy. Ziobro: Nieudacznicy. Nawet Ziobry przed Trybunałem Stanu nie potrafią postawić. Jeszcze to pamiętamy.
W powojennej Polsce jeszcze nikogo ze sprawujących władzę na tych najwyższych stanowiskach państwowych nie skazano. Nawet zbrodniarze
komunistyczni odchodzili z tego świata ze wszystkimi należnymi im honorami, w glorii i chwale. Tak będzie i tym razem na telewizyjnym show się skończy. Może i komuś z tych pomniejszych postawią zarzuty ale to będzie trwało wieki zanim taki delikwent stanie przed sądem.


11 05 2016 Kaczyński przygotował BAT na posłów dezerterów.
W PiS szykują bat na hardych posłów. Partia przygotowuje projekt zmian w kodeksie wyborczym, donosi Dziennik Gazeta Prawna. Jedna ze zmian ma dotyczyć posłów, którzy będą chcieli opuścić klub poselski. Oznacza to, że poseł, który odszedłby z klubu, automatycznie musiałby pożegnać się z Sejmem!
Zmiana partii i miejsca w sejmowych ławach, według tych zmian, nie wchodzi w grę.
Szczwany ten prezes chce posłów przykuć kajdanami do foteli sejmowych. To tak ma wyglądać ta demokracja Kaczyńskiego? To ja dziękuję wolę postać.

11 05 Rostowski: Gdyby to było rzetelne rozliczenie, to PiS musiałby prawić peany na naszą cześć.
Bardzo wątpię, że to będzie detaliczne rozliczenie, a na pewno nie będzie rzetelne. Bo gdyby było rzetelne, to by musieli peany na naszą część prawić, a wątpię że to będą robili – mówił na antenie TVN24 były wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski, odnosząc się do oceny rządu PO-PSL.
Ten który dobijał Polską gospodarkę po planie Balcerowicza ma jeszcze czelność nabijać się i pouczać! Dlaczego Lewandowski, Balcerowicz , Rostowski do dziś nie maja postawionych zarzutów.
Audyt i co dalej? Ordery, odznaczenia no i premie za wykonanie zadania. Niczego więcej nie należy się spodziewać. Nastąpiło tylko przekazanie pałeczki kolejnej ekipie hien. Zmienił się tylko kierowca by ten wesoły autobus mógł dalej jechać bezpiecznie.
Audyt kosztował kupę kasy i ma za zadanie pokazać społeczeństwu jaki to bałagan zostawił Tusk. No ba taka była wola Kłamczyńskiego. W zamian za milczenie Tusk będzie miał poparcie PiS na drugą kadencję w PE.
08 05 2016 ZUS zabiera pieniądze ciężarnym! Twierdzi, że oszukują.
Największego oszusta na świcie nie można oszukać. Urzędnicy ZUS obniżają zasiłki przyszłym matkom. Nie chcą wypłacać kwoty, od której
wcześniej pobierali składki. Argumentują, że ciężarne zarabiają więcej, niż powinny lub zostały zatrudnione krótko przed porodem. Inspektorzy doszukują się w tym oszustwa i próby wyłudzenia pieniędzy z ZUS. Czy mają do tego prawo?
Inspektorzy ZUS nie tylko kwestionują wysokość zarobków ciężarnych, twierdząc, że zarabiają za dużo. Niepokoi ich też sytuacja, gdy przyszła mama
przechodzi na etat na kilka miesięcy przed porodem. Wskazują, że chodzi wyłącznie o wyłudzenie płatnego w 100 proc. zwolnienia lekarskiego i rocznego zasiłku macierzyńskiego (80 proc. wynagrodzenia).
No a co z nadpłaconymi składkami? Oczywista oczywistość przepadają?

08 05 2016 Wałęsa: gdyby nie ja, tu byłaby jeszcze komuna i ZSRR.

Lech Wałęsa nie szczędzi krytyki obecnym władzom. Tym razem robi to za pośrednictwem Facebooka. I dodaje, że "gdyby nie jego praktyczna
prezydentura, to tu była by jeszcze komuna i ZSRR". "Wychwalacie krasomówców, gęgaczy, nie osiągnięcia. Żadna prezydentura, żaden prezydent nie miał i długo nie będzie miał takich wielkich osobistych osiągnięć" - pisze dalej.
"Samolotu ze Smoleńska nie potrafią sprowadzić. Traktatu dwa rządy nie potrafiły wypracować, negocjowali by do dziś, a warunkiem było wyprowadzenie wojsk.
A ja to przy pomocy boskiej osobiście dokonałem, bez pomocy kogokolwiek" - tłumaczy dalej Wałęsa. I dodaje, w odpowiedzi na jeden z komentarzy internautów, że "jeżeli będzie taka konieczność i szansa, to będzie gdzie trzeba".
"Nie chciano mnie słuchać, w podzięce wybrano Kwaśniewskiego i SLD, zniszczono mój program rozpisany na 10 lat. Jeszcze uwierzono
że jestem agentem. To trochę dużo
(...) Dziś decyzje byłyby jak w powstaniu warszawskim, za drogo by kosztowało, ja potrafię liczyć zyski i straty" - pisze dalej były przywódca "Solidarności".
Za tej komuny nie było tak źle robotnik mógł sobie dom wybudować pomimo że wszystkiego brakowało. No ale tacy jak Bolek obiecywali więcej no i mamy to co mamy. Klasa uprzywilejowana ma wszystko a my wegetujemy. Bolek w Magdalence sprzedał robotników za Europejskość a Balcerowicz wpuścił do Polski wszelkiej maści spekulantów i hochsztaplerów. A tak po prawdzie to dopiero dziś mamy komunę.
06 05 2016 Kaczyński chce mieć władzę absolutną!
"Super Express" ujawnia plan zmiany konstytucji według PiS! Partia Jarosława Kaczyńskiego chce ograniczyć rolę prezydenta. Głównym rozgrywającym w Polsce miałby być szef rządu! A tym, jak wiadomo, w każdej chwili może zostać prezes PiS, któremu marzy się władza absolutna.
W tym celu należy zmienić ordynację wyborczą.
1.Wprowadzić tak zwany system proporcjonalno -większościowy. Czyli z jednej strony polityczna walka w okręgach jednomandatowych, a z drugiej gwarancja, że ci, którzy powinni wejść ze wskazania partyjnego, i tak wejdą.
2. Kompetencje Trybunału Konstytucyjnego przejmie Sąd Najwyższy.
3. Osłabienie roli prezydenta. Pełnia władzy będzie należała do szefa rządu. Prezydent stanie się figurantem nie będzie już współdecydował o polityce
zagranicznej, polityce obronnej czy bezpieczeństwa. To kanclerz decydowałby o wszystkim. Prezydent nie miałby prawa weta, nie mógłby składać projektów ustaw - wylicza nam politolog.

05 05 2016 Naczelnik, Nadpremier i Kanclerz Jarosław Kaczyński [OPINIA]

Jednym z tematów debaty konstytucyjnej powinno być, czy system władzy w Polsce powinien być kanclerski czy prezydencki. System mieszany się nie sprawdza. To jedna z niedoskonałości obecnej konstytucji, która nie przystaje do okoliczności politycznych ani geopolitycznych” – powiedział wczoraj rzecznik prezydenta Marek Magierowski w Radiu Zet.
System kanclerski to realizacja jednego z fundamentalnych zamierzeń Jarosława Kaczyńskiego, który w sile i bezkompromisowości władzy wykonawczej widzi sposób na walkę z każdym złem trawiącym od lat polską państwowość.
Jednak do pełni władzy PiS potrzebuje własnego modelu, podporządkowanego gustom i potrzebom, a także przyszłościowym imaginacjom prezesa. Naczelnika, Nadpremiera i Kanclerza.
Dlatego przed Polską nie system zakładający wybór prezydenta – głowy rządu – w wyborach powszechnych, lecz kanclerski, który pozwoli Kaczyńskiemu, niewybieralnemu na ważne stanowiska w wyborach powszechnych ze względu na potężny elektorat negatywny, jeszcze długo zarządzać Polską według jego potrzeb. I na jego warunkach, o co chodziło mu zawsze.
03 05 2016 Skandaliczny wywiad "Chamstwo w Państwie", Macieja Maleńczuka. Obraził prezydenta.
"Kaczyński jak Polska: mały, brzydki i z zawężonymi horyzontami"
Ze wszystkich polityków PiS Maleńczuk najbardziej atakuje ministra obrony (nazywanego przez niego ministrem wojny) Antoniego Macierewicza.
- Uważam go za szaleńca, wystarczy rzut oka na tę twarz – to wariat. Nie wiem, czy za takie opinie idzie się do więzienia, ale ten sardoniczny uśmiech przyklejony do jego twarzy, kiedy mówi o naprawdę poważnych sprawach, mnie naprawdę przeraża - mówi i przypisuje Macierewiczowi chęć powołania trójek społecznych, które będą inwigilować obywateli. To nie jedyna osoba, której Maciej Maleńczuk nie szczędzi krytyki. Nie przebiera w słowach.
Obrywa się też prezydentowi. - Wk***ia mnie to, że jest z Krakowa, wk***ia mnie, że jest kibicem Cracovii, wk***ia mnie to, że się tak ostentacyjnie modli, wszystko u niego doprowadza mnie do szału. A, prezydent Duda, właśnie. Co on jeszcze ma? K***a, mówi po angielsku zdaje się. W ogóle hurra, nareszcie. Coś tam szprecha. W każdym razie był w stanie bez tłumacza wziąć udział w dyskusji po angielsku. Ale sukces! - nakręca się Maleńczuk.
Źródło fakt.pl
02 05 2016 Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie. Opinie: himalaje hipokryzji.
Poniedziałkowe wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie zostało bardzo krytycznie ocenione przez polityków .Nowoczesnej. - Niektóre wypowiedzi zahaczały o brak kontaktu z rzeczywistością. To przecież działania PiS osłabiają naszą pozycję na świecie. To właśnie działania PiS
pokazują, że można nie liczyć się z nikim. To himalaje hipokryzji - skomentowała Kamila Gasiuk- Pihowicz. Pomysł zmiany konstytucji spodobał się natomiast Markowi Jakubiakowi z Ruchu Kukiza. - Cieszymy się z deklaracji prezesa Kaczyńskiego, tworzy się drużyna, która może doprowadzić do zmiany konstytucji
- stwierdził wiceszef opozycyjnego ugrupowania.
Podczas poniedziałkowego wystąpienia w Sejmie, Jarosław Kaczyński mówił o sporze związanym z Trybunałem Konstytucyjnym. - Prawo i Sprawiedliwość stoi na stanowisku przestrzegania konstytucji, przestrzegania konstytucji w całości. W szczególności przestrzegania jej jasnych i
jednoznacznych przepisów. (...) Były prowadzone rozmowy i to nie my odrzuciliśmy ten kompromis. Ten kompromis odrzucił prezes Rzepliński i chce to jasno powiedzieć. Pójdziemy własną drogą. Na anarchię w Polsce się nie zgodzimy - stwierdził Jarosław Kaczyński.
Kaczyński od dłuższego czasu ględzi jak Władysław Gomułka. W koło Macieju to samo. To już staje się nudne jak produkuje się ktoś kogo dopadł uwiąd starczy.
Jarosław Kaczyński kiedyś ukradł Księżyc. W Dniu Flagi skradł święto premier i prezydentowi.

Sejmowe wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego brzmiało jak exposé, było zapowiedzią marszu po konstytucyjną większość. Ale ręki do zgody prezes nie wyciągnął. W dniu święta biało-czerwonych barw lider PiS Jarosław Kaczyński wygłosił w sali kolumnowej Sejmu przemówienie. Słuchali go politycy PiS, premier, wicepremierzy, ministrowie i zaproszeni goście. Braw było wiele, najgłośniejsze, gdy lider rządzącej partii negował ostatnie 27 lat. Mówił, że teraz dopiero odbudowywany jest "szacunek do narodowych barw".
29 04 2016 "Gazeta Wyborcza”: MSZ wymieni ambasadorów.
Szef dyplomacji Witold Waszczykowski do końca wakacji chce wymienić ambasadorów w 30 krajach.  To jedna trzecia polskich przedstawicielstw
– pisze "Gazeta Wyborcza". Wkrótce w Polsce zostaną tylko ci co kochają Jarosława. Jaki piękny będzie wtedy świat.
A take Polske nam chodziło? Cieszmy się bo wkrótce w naszej ukochanej ojczyźnie zapanuje pełna i głęboka Radiomaryjność, która jest jedynym słusznym wyznaniem. Zaś Jasnogórskie Nauczanie Ojca Tadeusza na ten przykład o tym, że murzyn jest czarny, bo się nie myje zastąpią Wieczorne Wiadomości w TVP1. Wszystkie przychodnie publiczne zostaną zobligowane do przeprowadzenia powszechnych i przymusowych badań Polskości Prawdziwej polskościomierzem ..doodbytniczym.. z atestem Ojca Tadeusza, żeby wykryć kto nie jest Polakiem prawdziwym by poddać go przymusowemu praniu mózgu.

29 04 2016 Prezes zrugał premier Szydło. Wiemy o co poszło.
No i jak tu rządzić krajem samodzielnie skoro prezes o wszystkim decyduje.
Wtorkowe spotkanie Beaty Szydło z Jarosławem Kaczyńskim rzeczywiście się odbyło. Jednak trwało zaledwie... 6 minut i do miłych nie należało. Jak dowiedział się Fakt, prezes PiS w krótkich żołnierskich słowach zdyscyplinował premier. Dostało się jej za całokształt pracy.
Co prezes zarzuca premier? Zbyt powolne tempo wprowadzanych reform. Jak mówią politycy PiS, Kaczyński oczekuje przyspieszenia z projektami socjalnymi – podniesieniem kwoty wolnej od podatku, obniżeniem wieku emerytalnego czy przewalutowaniem kredytów we frankach. Naciska też na efektywne wcielanie w życie planu naprawy gospodarki wicepremiera Mateusza Morawieckiego .
27 04 2016 Decyzja rządu: sekretarki z kopalni dostaną po 75 tys. zł. Rząd ratuje upadające kopalnie.
Jednak cena będzie bardzo wysoka – aż 900 mln zł rocznie. To koszt m.in. gigantycznych odpraw dla osób, które odejdą z pracy. Dostaną je nie tylko górnicy, ale także pracownicy administracyjni, w tym sekretarki!
W ramach pakietu osłonowego będą mogli odejść na urlop górniczy albo wziąć odprawę – wyjaśnia Faktowi Janusz Nosal ze Związku Zawodowego Górników w Polsce. Oprócz tego, będą mieć jeszcze prawo do nagród. Pracownicy administracyjni – czyli m.in. nawet sekretarki – też nie zostaną
na lodzie. Jednorazowo będzie im przysługiwać odprawa w wysokości 75 tysięcy złotych!
Na ratowanie kopalń złożą się energetyczne spółki Skarbu Państwa – PGE, Energa i PGNiG. Zapłacą 1,5 miliarda złotych. Koniec końców zapłacimy jednak wszyscy – w formie wyższych rachunków za gaz i prąd. Tylko dlaczego inni Polacy na takie przywileje liczyć nie mogą?
To jeszcze dostaną górnicy.
• Dziś średnia płaca górnika w Kompanii Węglowej to 6700 zł miesięcznie. W ramach pakietu osłonowego będą mogli skorzystać z 4-letniego urlopu górniczego, w czasie którego dostawać będą 75 proc. płacy czyli ponad 5 tys. zł
• Nagrodę z okazji Dnia Górnika czyli tzw. barbórkę – w wysokości nawet jednomiesięcznej pensji
• Nagrodę roczną, czyli tzw. czternastą pensję

27 04 2016 Rząd będzie mógł zamknąć dowolną stronę w internecie. Niebezpieczny projekt ustawy antyterrorystycznej.
Pod pozorem walki z zagrożeniem terrorystycznym rząd chce ograniczyć wolność zgromadzeń i swobodny dostęp do internetu – ostrzega Katarzyna Szymielewicz, prezeska fundacji Panoptykon. I proponuje, by wyobrazić sobie taką sytuację: obywatele chcą zaprotestować przeciwko jakimś
działaniom rządu, a w tym momencie władze uznają, że Facebook czy inna strona w internecie stwarza zagrożenie terrorystyczne, więc ją odcinają.

- Jeśli do tego nie można wyjść na ulice, bo obowiązuje zakaz zgromadzeń, to wszelka działalność obywatelska jest sparaliżowana – tłumaczy prezeska fundacji,
która działa na rzecz wolności i ochrony praw człowieka w społeczeństwie nadzorowanym. Jej zdaniem przygotowana bez konsultacji społecznych ustawa może także posłużyć władzom do inwigilowania cudzoziemców. Źródło niezalezna.pl

26 04 2016 Kamiński wykańcza Gronkiewicz Waltz. Komisarz w Warszawie ?

mówił w Sejmie poseł Przemysław Wipler, który zwołał konferencję prasową dotyczącą publikacji tygodnika „wSieci” o nielegalnym przejęciu kamienicy w Warszawie przez rodzinę Hanny Gronkiewicz-Waltz. „...
”Pani prezydent ucieka od tej sprawy, twierdząc, że dotyczy ona „osób trzecich”. Te „osoby trzecie” to mąż Hanny Gronkiewicz-Waltz, jej dzieci, jej najbliższa rodzina „...”Państwo polskie, gdy odzyskuje majątek, dzieła sztuki zrabowane podczas II wojny światowej, to odzyskuje je na całym świecie nie od osób, które ukradły, ale od osób, które weszły w ich posiadanie od złodziei. To w jaki sposób rodzina Hanny Gronkiewicz-Waltz weszła w posiadanie tej kamienicy, w
krótkim czasie ją sprzedała i zarobiła na tym kilka milionów złotych, jest sprawą kontrowersyjną, wymagającą, aby pani prezydent złożyła szczegółowe wyjaśnienia, które mocno rzutują na jej działalność.

„...”Nie powinniśmy dopuszczać do tego, by ludzie, którzy korzystają na tym, że w Polsce sądy i prawo nie działają, rażąco się wzbogacali, a to dotyczy rodziny Hanny Gronkiewicz-Waltz „...”Politycy, ich rodziny, zbyt często kompletnie bezkarnie sięgają po cudze. Przykład takiej sprawy opublikował tygodnik „wSieci”. Publikacja dotyczy bezprawnego przejęcia kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 przez członków rodziny prezydent Warszawy „.Źródło: niepoprawni.pl
22 04 2016 Licznik jest na mnie a nie jestem właścicielem telewizora ani radia. I też mam płacić?
Tomasz Lis: Może PiS przyjmie jeszcze ustawę nakazującą oglądanie TVP? Przez lata uważałem, że media publiczne muszą być stale zasilone abonamentem, ale ten zależy od kontekstu. Dziś będziemy zasilać nim produkcje smoleńskie i urągające przyzwoitości czy rzetelności dziennikarskiej programy – mówił Tomasz Lis w „Poranku Radia Tok Fm”.
Projekt ustawy o składce audiowizualnej, która zastąpi abonament RTV, jest już w Sejmie. To prawdziwa rewolucja w pobieraniu opłaty na media publiczne i
pełnioną przez nie misję. Opłata wyniesie 15 zł miesięcznie, czyli 180 zł rocznie. Niestety, ci, którzy mają dwa domy czy mieszkania, zapłacą podwójną składkę. Także działkowicze, jeśli mają na działce budynek mieszkalny a w nim licznik, zapłacą za telewizję dwa razy. Bo składkę audiowizualną będziemy płacić
razem z rachunkiem za prąd, i to nawet gdy nie mamy telewizora. Będą jednak zwolnienia od tej opłaty!
Kaczyński: Media narodowe mają mówić prawdę i przekazywać wartości naszej wspólnoty.

23 04 2016 Sądowe bezprawie. Więzienie za protest przeciw bezkarności Kiszczaka.
Sądy w III RP nie potrafiły skazać zbrodniarzy komunistycznych, autorzy stanu wojennego dożyli swoich dni w luksusach. Do więzienia trafił właśnie natomiast Zygmunt Miernik, w PRL-u zasłużony opozycjonista skazany na niemal rok więzienia za to, że rzucił tortem w sędzię
w ramach protestu przeciwko przedłużającemu się procesowi Czesława Kiszczaka.

„Tylko taka kara jest karą zasłużoną. Oskarżony musi sobie wreszcie uświadomić, że popełnianie przestępstw nie popłaca i takie zachowanie musi spotkać się z adekwatną reakcja prawnokarną” – mówiła, uzasadniając wyrok, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Agnieszka Komorowicz.
Nie ma większej zniewagi i hańby dla polskiego wymiaru sprawiedliwości niż to, że przez ćwierć wieku wolnej Polski nie udało się osądzić komunistycznych zbrodniarzy, a skazuje się tych, którzy pragną sprawiedliwości – mówi nam Przemysław Miśkiewicz, działacz opozycyjnego NZS u w latach 80., przewodniczący Stowarzyszenia „Pokolenie”.Czesław Kiszczak za swoje zbrodnie za życia nie został osądzony. Zmarł w listopadzie ubiegłego roku. Źródło niezalezna.pl
21 04 2016 Europoseł PiS będzie milionerem. Dostał pracę marzeń.
Wydawało się, że Januszowi Wojciechowskiemu przejdzie koło nosa intratna posada w unijnej instytucji. Jednak ani zarzuty o nierzetelne rozliczanie kosztów jego podróży, ani wymierzona w niego akcja europosłanek PO, nie powstrzymały nominacji europosła PiS do Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. Mimo negatywnej rekomendacji Parlamentu Europejskiego, Wojciechowski może już otwierać szampana, bo Rada UE zaakceptowała jego kandydaturę!
Nowa posada to dla Wojciechowskiego wielki zastrzyk finansowy i pewna emerytura. Jako audytor miesięcznie dostanie ok. 20 tys. euro (86 tys. zł).
A tego dodatki, na jakie mogą liczyć pracownicy unijnych instytucji! W sumie w czasie 6-letniej kadencji Wojciechowski zarobi prawie 7 mln zł.

21 04 2016 Kaczyński układa nowy rząd? Waszczykowski, Jurgiel i Gowin ZAGROŻENI?
Jarosław Kaczyński przez ponad 4 godziny rozmawiał z najbardziej zaufanymi ludźmi w PiS. Temat spotkania? Jak dowiedział się "Super Express" narada dotyczyła możliwych zmian w rządzie. Efektem jest krótka lista: Szef MSZ Witold Waszczykowski, minister nauki Jarosław Gowin oraz szef resortu rolnictwa Krzysztof Jurgiel - oni mają stracić stanowiska w ramach jesiennej rekonstrukcji rządu!
W siedzibie PiS na Nowogrodzkiej zameldowali się m.in. trzej wiceprezesi partii: Adam Lipiński , Antoni Macierewicz i Mariusz Kamiński. Zabrakło czwartego wiceprezesa, czyli premier Beaty Szydło. Przypomnijmy, że szefowej rządu nie było też w poniedziałkowy wieczór w krakowskim biurze partii, gdzie radzili najważniejsi politycy PiS na czele z szefem. - Podczas spotkania rozmawiano o pracy rządu - zdradza nam ważny polityk PiS
Czy te dymisję będą konieczne skoro Kaczyński zostanie Naczelnikiem Państwa a wtedy prezydent, premier nie będzie mu potrzebny być może też sejm i senat. Zrobi jak Piłsudski wprowadzi wojsko do sejmu? Dokąd zmierzasz Polsko?

21 04 2016 Sukces Szydło! Złamała górników. Nie da im pieniędzy.

To nie Szydło a związkowy wyrolowali kolejny raz górników a oni tego kolejny raz nie zauważyli. Jakie premie otrzymają związkowi działacze za to porozumienie. Ponoć mają dostać od 100 do 200 tysięcy polskich złotych.
Rząd nie uległ presji górników straszących masowymi protestami i osiągnął sukces. We wtorek, po twardych negocjacjach podpisano porozumienie ze związkowcami z Kompanii Węglowej (KW). Największy potencjalny kryzys gabinetu Beaty Szydło został zażegnany. Górnicy nie wyjdą na ulice!
Porozumienie oznacza przekazanie kopalń KW do nowej spółki Polskiej Grupy Górniczej (PGG).
W zamian związkowcy zgodzili się m. in. na zawieszenie przez dwa lata wypłat tzw. czternastej pensji górnikom.. Początkowo cięcia miały też dotyczyć barbórki i deputatu węglowego, ale na to związkowcy nie przystali. Kolejny punkt porozumienia to łączenie kopalń, wskutek czego pracę straci
prawie 4 tys. górników. To jednak i tak niewiele przy ogólnej liczbie zatrudnionych w KW – w 11 kopalniach pracuje tam obecnie ok. 32,5 tys. osób. Według ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, porozumienie oznacza uratowanie na Śląsku aż 100 tys. miejsc pracy!

21 04 2016 Frasyniuk: Kaczyński wprowadził stan wojenny.

Mamy w Polsce stan wojenny. Jest zupełnie tak, jak po 13 grudnia '81 roku. Ten stan wojenny wprowadził Jarosław Kaczyński. I teraz tylko od nas zależy, jak się zmobilizujemy, jak potrafimy być radykalni w ciągu najbliższego roku – mówi legendarny opozycjonista z czasów PRL Władysław Frasyniuk.
Niezupełnie jest jak po 13 grudnia 81 roku ZOMO i wojsko nie stoi na rogatkach. Dziś do powiedzenia najwięcej mają ci z dawnej opozycji z licencją Mostowskich? Którym nawet ptasiego mleka nie brakowało a dziś pierwsi po ordery i odznaczenia piersi wypinają? Niestety kobiety z Gołdapi,
mężczyźni ze Strzebielinka nie mieli tak fajnie. Nie mówiąc o tych brutalnie bitych, pacyfikowanych. Magdalenka, okrągły stół, 26 lat wolności, dobrobyt i bezkarność zostały opatentowane i zagwarantowane dożywotnio tylko tym opozycjonistom z licencją Mostowskich. Ci zapomniani opozycjoniści nie pragną wdzięczności tylko osądzenia oprawców.

21 04 2016 Rozstania z prezydentem Dudą! W Pałacu smutek..
Kancelaria Prezydenta rozstaje się ze swoimi pracownikami. Po tym, jak Andrzej Duda rozgościł się w Pałacu Prezydenckim, na urzędników, którzy pracowali w Kancelarii padł blady strach. Szefowa urzędu, Małgorzata Sadurska, mówi, że to wynik optymalizacji kosztów. A z Kancelarii odeszło lub zostało
zwolnionych dobrze ponad 80 osób!

– W limicie, określonym w ustawie budżetowej, mamy na Kancelarię przeznaczone dokładnie 327 etatów. A obecnie pracuje u nas niecałe 300 osób – mówi w rozmowie z nami Sadurska, która od sierpnia kieruje Kancelarią.
Ale to nie wszystko. W instytucji spadły także płace. Jeden z dzienników wylicza, że dwa lata temu pracownicy mogli liczyć na średnie wynagrodzenie w wysokości aż 9315 zł. Jednak te czasy się najwyraźniej skończyły. Obecnie, średnia płaca w Kancelarii ma wynosić ok. 8000 tys. zł. To i tak
naprawdę godne pieniądze, jednak Sadurska zastrzega, że wszystko zależy od dodatków do pensji itp.
Warto przypomnieć, że Andrzej Duda przyznał pracownikom Kancelarii sowite nagrody. W grudniu, duża część zatrudnionych w urzędzie (wg portalu WP.pl aż 261 osób, czyli grubo ponad połowa stanu) otrzymała łącznie ponad 860 tys. zł do podziału. A warto pamiętać, że w tzw. raporcie otwarcia po
zmianie władzy, nowa władza przekazywała, że po Bronisławie Komorowskim, w kasie Kancelarii miało nie być już środków.
20 04 2016 Gronkiewicz-Waltz zakpiła z PiS. To ich zaboli!
Od kilku dni trwa zamieszanie wokół zaproszenia do Polski wiceszefa KE, Fransa Timmermansa, który od dawna bacznie przygląda się kryzysowi konstytucyjno- politycznego w naszym kraju. Timmermans już raz był w Polsce i miał przyjechać ponownie. Minister spraw zagranicznych i Kancelaria Prezydenta stwierdzili jednak, że nie zamierzają zapraszać unijnego dyplomaty. Zrobiła to za to Hanna Gronkiewicz-Waltz. Prezydent Warszawy wystosowała do wiceszefa KE własne zaproszenie!
Hanna Gronkiewicz-Waltz najwyraźniej nie przejmuje się tym, że polski rząd nie chce gościć unijnego dyplomaty, a PiS otwarcie sprzeciwia się wtrącaniu europejskich polityków w sprawy Polski. Prezydent stolicy zamierza zaprosić Fransa Timmermansa na... wspólne świętowanie Dnia Europy
7 maja. Hanna Gronkiewicz-Waltz poinformowała o tym na Twitterze.
Nasuwa się pytanie kiedy Gronkiewicz - Walz zostanie wysłana na zieloną trawkę przez Kaczyńskiego?
19 04 2016 Powrót Niesiołowskiego do korzeni? Został ekspertem od...kleszczów!
Niesiołowski pojawił się w „Faktach” w roli eksperta. Zdumiewającym dla internautów fakt, że polityk PO wystąpił w mediach w roli entomologa, czyli eksperta od owadów, a nie, jak zazwyczaj krytyka PiSi. Mówił o pladze kleszczy w Polsce. Jak mówił: - Generalnie są coraz liczniejsze i coraz
groźniejsze. To znaczy, kiedyś ten procent kleszczy, które przenosiły boreliozę, to było kilka procent. Teraz, zdaje się to 20 procent
Bardzo mądra wypowiedź. Tylko panu Niesiołowskiemu pomyliły się procenty było około 20 % a jest prawie 40% . A to dlatego że nie tylko kleszcze się rozmnożyły ale i gnid przybyło.

19 04 2016 PiS zmienia pensje szefom Orlenu i PZU.

Słuchaj Panie jak cię błaga PiSatieli klub. Słuchaj, słuchaj, uczyń nam ten cud. Przed Twe oblicze zanosim błaganie nasze. Ojczyznę dojną racz utrzymać nam Panie.
Finansowe eldorado w spółkach z udziałem Skarbu Państwa może się dziś zachwiać. Rząd zajmie się projektem przepisów, które zastąpią tzw. ustawę kominową – dokument regulujący wysokość pensji szefów państwowych spółek.
Zgodnie z nowym prawem, mają zarabiać mniej. Jest też druga strona medalu, a spogląda z niej podobizna Adama Hofmana.
Zmiany proponowane przez PiS zakładają, że pensje szefa spółki państwowej będą teraz zależne od jej wielkości i wyników. Złoży się na nie część stała – 15-krotność średniej pensji (ok. 65 tys. zł) i zmienna – premia (może wynieść drugie tyle). Razem to nawet 130 tys. zł brutto miesięcznie! – Prezesi największych spółek mają prawo zarabiać adekwatnie do wykonywanej pracy, a Polacy mają prawo o tym wiedzieć. Nie ma mowy o ustalaniu zarobków w zaciszach gabinetów – uzasadnia zmianę przepisów minister skarbu Dawid Jackiewicz . To jego resort przygotował ten projekt. Pan minister zapomniał jednak,
że zmiany w wynagradzaniu prezesów powstawały w resorcie i nie były konsultowane.
Tak zmienią się pensje prezesów:
Wojciech Jasiński (68 l.)prezes PKN Orlen przed 138 tys. zł miesięcznie po 130 tys. zł miesięcznie
Michał Krupiński (35 l.)prezes PZU przed 150 tys. zł* po 130 tys. zł
* tyle w zeszłym roku zarobił jego poprzednik
18 04 2016 Ewa Stankiewicz: Donald Tusk przyczynił się do zamordowania Lecha Kaczyńskiego.
- Donald Tusk przekazując śledztwo smoleńskie w ręce Rosjan oraz rozdzielając wizyty premiera i prezydenta w Katyniu przyczynił się do zamordowania Lecha Kaczyńskiego - mówi Ewa Stankiewicz w obszernym, kontrowersyjnym wywiadzie udzielonym "Do Rzeczy".
- Choćby tylko za to działanie na szkodę Polski powinien ponieść najwyższy wymiar kary - przekonuje pytana o swoja słowa o karze śmierci dla byłego
premiera wypowiedziane podczas obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej.
Coś się tej nawiedzonej pani pokręciło w głowie. To nie Tusk rozdzielił wizyty tylko Putin bo nie chciał witać Kaczyńskiego na lotnisku w Smoleńsku i uczestniczyć w show pod nazwą „Start w kampanii wyborczej” Wyobrażam sobie już te tytuły jak to Putin przed Kaczyńskimi się
ukorzył.

To była prywatna wizyta a nie oficjalna. Zatem to prezydent powinien ją przygotować i pewnie to zrobił. A jak ją przygotował to cały świat usłyszał.
Jeśli zwycięży prawda , daję głowę że pierwszymi z odpowiedzialnych za tragedię Smoleńską , będą bracia Kaczyńscy . Za niedobre , nieodpowiedzialne decyzje , za chęć wykorzystania Katynia do gry wyborczej i wiele innych . — czytamy w komentarzu Wałęsy.
Foto:
Rekonstrukcja z kabiny pilotów rządowego Tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem na podstronie: Polityka

18 04 2016 Radek Sikorski ma nową fuchę! Nie uwierzysz, za ile!

Radosław Sikorski został członkiem rady nadzorczej w Bydgoskim Parku Przemysłowo-Ekonomicznym. Były marszałek Sejmu i minister spraw zagranicznych nie zarobi jednak ani złotówki, bo będzie pracował społecznie! Wynagrodzenie w formie stypendium przekaże uczniom I LO, którego jest absolwentem.
Miał być sekretarzem generalnym ONZ, szefem NATO albo przynajmniej ministrem spraw zagranicznych UE. Za sprawą afery taśmowej kariera Radka Sikorskiego znalazła się na rozdrożu, jakoś sobie jednak radzi. Od listopada ub. roku jest wykładowcą Harvardu, otrzymał tytuł profesora nadzwyczajnego na
tej prestiżowej uczelni. Nie przebywa jednak na stałe w USA, dzieli swój czas między podbydgoski Chobielin, gdzie Sikorscy mają dwór i Londyn, gdzie uczą się ich dzieci. Teraz były marszałek Sejmu i minister spraw zagranicznych znalazł sobie nowe zajęcie!
Za posiedzenie w radzie przysługuje 3,9 tys. zł miesięcznego wynagrodzenia. Sikorski zadeklarował jednak, że będzie pracować społecznie. - Te pieniądze będę przekazywał na rzecz I LO w Bydgoszczy na stypendia dla uczniów - mówi.
15 04 2016 Główny ideolog PiS ostro o dobrej zmianie.
Prof. Bogusław Wolniewicz to jeden z czołowych ideologów PiS. Filozofa, znanego m.in. ze współpracy z Radiem Maryja i "Naszym Dziennikiem",
ogromnie rozczarowało jednak to, jak w praktyce wygląda "dobra
zmiana".
Swojemu rozgoryczeniu postanowił dać wyraz w mocnym nagraniu, które zamieścił w sieci. Prof. Wolniewicz nie zostawił na nim suchej nitki na Jarosławie Kaczyńskim! Czym mu tak podpadł prezes PiS?
Znany z wyrazistych poglądów prof. Wolniewicz w kampanii wyborczej wspierał PiS. Spodobało mu się hasło odbudowy wspólnoty narodowej i to, że kojarzeni ze skrajnymi poglądami Antoni Macierewicz i Zbigniew Ziobro byli w niej niewidoczni. Jak mówi, sądził wtedy, że w prezesie PiS "obudził się mąż stanu", bo zaakceptował fakt, że "dla dobra sprawy" należy wycofać ekstremistów, a w PiS zwyciężył umiarkowany kierunek reprezentowany przez Andrzeja Dudę i Beatę Szydło. Wierzył, że to oni będą rządzić, a Jarosław Kaczyński będzie jedynie pełnił funkcję doradczą. Krótko po wyborach okazało się, jak bardzo się mylił!
To, co filozof brał za strategiczną zmianę w PiS, okazało się jedynie wybiegiem taktycznym. Ekstremistów nie odsunięto, ale jedynie schowano na czas kampanii. - Jarosław Kaczyński okazał się nie strategiem, tylko kombinatorem, politycznym oszustem! - grzmi prof. Bogusław Wolniewicz. Dodaje, że z całą jaskrawością dostrzegł to, gdy 9 listopada Beata Szydło ogłosiła skład swojego rządu, w którym Antoni Macierewicz został ministrem obrony narodowej.
- To było niesłychane zaskoczenie. Kaczyński nieodwracalnie stracił polityczną wiarygodność - stwierdza ostro filozof.
Siedem grzechów głównych Kaczyńskiego: pycha, bo uważa, że prezes PiS ma zawsze rację; chciwość, bo pożąda rządów absolutnych; zazdrość, bo zazdrości innym władzy; łakomstwo, bo jak zdobędzie władzę, to zechce zawładnąć naszymi sumieniami w myśl jedynie słusznej ideologii i lenistwo, bo pomimo ponad dziesięciu lat Polski w Unii nie poznał unijnych mechanizmów i przepisów. Czasami mam wrażenie, że prezes PiS postępuje w myśl zasady Im gorzej dla kraju, tym lepiej dla PiSu.

15 04 2016 Zastanawiałem się, jak to się stało, że do dzisiaj Janusz Lewandowski działa na szkodę Polaków.

Jako minister „zniekształceń” własnościowych – był symbolem złodziejskiej prywatyzacji, sprzedaży państwowych firm pociotkom i kolesiom, tym samym przyczynił się także do rosnącego lawinowo bezrobocia i utraty przez Polaków majątku wypracowanego przez pokolenia. Wówczas Polacy popierali w większości prywatyzację, albowiem kojarzyła się z czymś pozytywnym. Miały to być zmiany, które powinny wyjść na dobre nie tylko przedsiębiorstwom, ale także pracownikom i państwu. Nastawienie załóg i związków zawodowych może było pozytywne dlatego, że w momencie prywatyzacji pracownicy otrzymywali bezpłatnie do podziału pakiet 15 proc. akcji firm, w których byli zatrudnieni. Jak się później okazało, była to tylko „zwiędła marchewka” dla związków zawodowych i załóg, by wyzbyć się za bezcen majątku narodowego. A „kij” działacze związkowi i załogi przedsiębiorstw mieli wkrótce odczuć na własnych plecach.
Lewandowski zasłużył jak nikt inny na Pałac Kultury ze szczerego złota w każdy mieście wojewódzkim. Wszak to współczesny Midas posiadający niezwykły dar rozdawania majątku narodowego w ręce spekulantów, hochsztaplerów z całego świata. W efekcie tego zamiast zarobić na prywatyzacji ponieśliśmy olbrzymie straty. No ale Lewandowski i jego rodzina nie ma co narzekać trafił im się interes życia.
Lewandowski pracował w PLO. Okres transformacji, 1989 – 1990 i bogate w sensie międzynarodowym, PLO nie miało już 174 nowoczesnych drobnicowców,
kontenerowców, statków ro-ro, czy con-ro, tylko cztery takie sobie. Nie żartuję! Reszta floty dziwnie się rozpłynęła po świecie ale w tym samym czasie pan Lewandowski zaczął robić błyskawiczną karierę. To oczywiście przypadek, nie mający nic wspólnego z tajemniczym zniknięciem polskiej floty liniowej.
Więcej: 24 09 2015 Dlaczego nie zrobiłem kariery? Na podstronie: Polityka
14 04 2016 "Rezolucja nie robi wrażenia na PiS. Zamknęli się na dialog. Nawet „dzień dobry” nie usłyszałem".
Ciekawe co powie prezes jak PE wstrzyma dotacje dla Polski. Gały wytrzeszczy i będzie jak Gomułka darł się na zgniły zachód ale nie popuści
postronka na którym naród prowadzi ku samounicestwieniu. No chyba że naród ta gorsza jego część wreszcie obudzi się i powie dość kpin i poniżania. Władza która szkodzi narodowi powinna być usunięta wszystkimi możliwymi metodami.
„Mam nadzieję, że rezolucja wpłynie na to, że prezes Kaczyński zda sobie sprawę, że nie można tak niszczyć demokracji.
Zagłosowałem za orzeczeniem tego, co stwierdziła Komisja Wenecka. A tam jest jasno określone w jakiej sytuacji znajduje się Polska. Jesteśmy w takim miejscu, że ta dyskusja nie posuwa się w żadnym kierunku” – mówi gość Kontrwywiadu RMF FM. Ręka zadrżała podczas głosowania? „Jak podejmowałem decyzję, to nie, choć
wcześniej zastanawiałem się jak najlepiej reprezentować interesy Polski” – odpowiada europarlamentarzysta. Dodaje, że przystępując do Unii Europejskiej zdecydowaliśmy się, że będziemy przestrzegać pewnych zasad, a PiS te zasady łamie. Rezolucja robi wrażenie na PiS? „Wręcz przeciwnie. Starałem się
wczoraj przed głosowaniem podejść do kolegów z PiS, grzecznie mówiłem ‘dzień dobry’, starałem się rozpocząć rozmowę. Nie było odezwy. Zamknęli się całkowicie przed dyskusją i nawet odpowiedzi ‘dzień dobry’ nie usłyszałem”
– opowiada Jarosław Wałęsa. Jego zdaniem PiS jest zamknięty przed dialogiem i kompromisem. „513 posłów z innych krajów europejskich zdecydowało, że coś się w Polsce dzieje nie tak. Trudno powiedzieć, że zdecydowała Platforma” – komentuje Wałęsa.Głosowałem przeciwko kandydaturze Janusza Wojciechowskiego do Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, ale jest to związane z nieprawidłowościami finansowymi, o które był oskarżany wielokrotnie - mówi gość Kontrwywiadu.
Dodaje, że głosował na podstawie dokumentów, które mocno obciążają europosła PiS-u. "Wojciechowski nie jest do końca uczciwy w kwestii wydatkowania pieniędzy PE. Widziałem, że tylko w tym roku musi zwrócić 11 tys. euro. Nie potrafi  wyjaśnić nieścisłości finansowych związanych ze swoimi przejazdami" - tłumaczy gość RMF FM. Zaznacza, że OLAF, który bada nieprawidłowości finansowe urzędników europejskich już zajmował się Januszem Wojciechowskim.

14 04 2016 Kaczyński świętował w Pałacu Prymasowskim.
Dla Pierwszej Damy i pani premier zabrakło miejsca były za to córki Marty Kaczyńskiej. Uśmiechnięty i wyluzowany! Tego wieczoru Jarosław Kaczyński był prawdziwą duszą towarzystwa! Prezes PiS uświetnił w ten sposób premierę książki "Lech Kaczyński. Ostatni wywiad". Wydarzenie odbyło się w niezwykle prestiżowym miejscu, w Pałacu Prymasowskim w Warszawie. W spotkaniu uczestniczyli również m.in. prezydent Andrzej Duda, Marta Kaczyńska , marszałek Sejmu Marek Kuchciński i wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki. Marta Kaczyńska zaczyna pełnić rolę Pierwszej Damy? W ostatnich dniach to ona z córkami stoi u boku Dudy a nie jego żona z córką.

13 04 2016 Zarobki członków podkomisji ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.

Prace podkomisji, która ma zająć się ponownym wyjaśnianiem katastrofy smoleńskiej, tylko w 2016 r. mają kosztować budżet 3,5 miliona złotych.
Z wyliczeń TOK FM, które dotarło do informacji o zarobkach członków podkomisji powołanej przez szefa MON Antoniego Macierewicza, wynika, że płaca za godzinę pracy będzie wynosić od 25 do 100 złotych.  Szef podkomisji dr Wacław Berczyński będzie otrzymał wynagrodzenie w wysokości 8 tys. złotych miesięcznie. Zakup materiałów do prac prowadzonych przez komisję to budżet 100 tys. złotych. Na zakup ekspertyz przeznaczono 300 tys. złotych. Z kolei podróże służbowe w kraju i za granicą mają zmieścić się w sumie przeznaczonych na ten cel 1,3 miliona złotych. Podkomisja smoleńska będzie liczyła 21 członków. Doradzać będą jej również osoby z zagranicy.
Chcą prawdy czy większej jeszcze kasy? Wielki czas powiedzieć dość i zakończyć ten taniec na grobach smoleńskich. Dobra zmiana. 70 mln zł już otrzymały rodziny ofiar smoleńskich. Mało? Będzie więcej! Ojczyznę dojną racz utrzymać nam Panie. Im więcej uczestników bierze udział w
miesięcznicach tym rodziny ofiar otrzymują większe pieniądze.
Jeśli zwycięży prawda , daję głowę że pierwszymi z odpowiedzialnych za tragedię Smoleńską , będą bracia Kaczyńscy. Za niedobre, nieodpowiedzialne decyzje , za chęć wykorzystania Katynia do gry wyborczej i wiele innych . — czytamy w komentarzu Wałęsy.

13 04 2016 PiS wreszcie nauczy dziennikarzy zadawać pytania.

Dla polityka PiS jakiekolwiek trudniejsze pytanie musi być dramatem. Efekt? Coraz częściej przebąkują o tym, że powiedzą dziennikarzom i nie tylko, o co można pytać władzę, a o co nie.
Walka prawicy z mediami trwa. Nikt nie pamięta już jej początków i przyczyn. Pewnym tropem może być jednak to, co się dzieje, kiedy konserwatyści
próbują wreszcie zbudować własnymi rękami „prawdziwie wolne” media. To jedno wielkie pasmo porażek. Od przejęcia przez Porozumienie Centrum „Expressu Wieczornego” i „Tygodnika Solidarność”, przez władowane kilkadziesiąt milionów w zapomnianą już „telewizję familijną” aż do dzisiejszej „dobrej zmiany” w mediach. Słupki oglądalności TVP spadają na łeb na szyję. PiS zwyczajnie mediów nie czuje i nie rozumie. Nie dziwne więc, że się ich boi.
Za Kaczyńskiego wracamy do czasów Bieruta. A kiedy cała władza spocznie w rękach Kaczyńskiego to on w swej dobroci zagłaszcze naród na śmierć. Bo to strasznie mściwy i zarozumiały osobnik.
12 04 2016 Prawicowa dziennikarka chce kary śmierci dla Tuska?
Tak podziękujmy Macierewiczowi za to że wrak TU 154 jest w Smoleńsku.
Jeśli zwycięży prawda , daję głowę że pierwszymi z odpowiedzialnych za tragedię Smoleńską , będą bracia Kaczyńscy . Za niedobre , nieodpowiedzialne decyzje, za chęć wykorzystania Katynia do gry wyborczej i wiele innych . — czytamy w komentarzu Wałęsy.
Politycy PiS coraz głośniej domagają się ukarania Donalda Tuska jako winnego katastrofy smoleńskiej. Prawicowa dziennikarka Ewa Stankiewicz żąda nawet dla byłego premiera najwyższego wymiaru kary. PO uważa, że groźby to straszak dla opozycji i sygnał dla byłego premiera, by nie wracał do kraju.
Jesteśmy świadkami narodzin nowej religii. Przecież to była prywatna wizyta a nie oficjalna. Zatem to prezydent powinien ją przygotować i pewnie to zrobił. A jak ją przygotował to cały świat usłyszał. Dziś Kaczyński winą brata chce obarczyć niewinne osoby. Dlaczego Kain zabił Abla?
Lech Wałęsa w ostrych słowach wypowiada się o katastrofie smoleńskiej. Były prezydent mówi o ogromnym niedbalstwie, które do tragedii doprowadziło i liczy na sprawiedliwość. - Modlę się za tych którzy zapłacili życiem za niedbalstwo, a resztę niech wyjaśni prokuratura - podsumowuje Lech Wałęsa.
Don Chichot z Warszawy foto na podstronie: Galeria.
Stankiewicz nie po raz pierwszy obwinia Tuska za 10 kwietnia 2010 roku. Wcześniej mówiła o nim, że jest "w czołówce polskich zdrajców narodowych",
porównywała go do "bezkarnego kacyka".
Zapominają że gdyby  Rosjanie sumiennie przyłożyli się do identyfikacji to do dziś nie byłoby żadnego pogrzebu chyba że symboliczny a szczątki ofiar byłby bezczeszczone. Dziś Kaczyński za to Tuska chce przed Trybunałem Stanu postawić.

11 04 2016 Ogromna kasa dla telewizji Rydzyka. Minister PiS podpisał.

Ojciec Tadeusz Rydzyk chce na antenie Telewizji Trwam promować czytelnictwo. Napisał więc wniosek o dofinansowanie kampanii społecznej "Czytaj! - to najlepsza inwestycja, na jaką zawsze Cię stać" i wygrał konkurs o wysoki grant od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Pozostali wnioskodawcy, którym udało się przekonać ministra Piotra Glińskiego do swoich kampanii, takich pieniędzy jak o. Rydzyk nie dostaną. Ile trafi do redemptorysty?
Z zestawienia opublikowanego na stronach MKiDN wynika, że pozytywnie zaopiniowano łącznie 24 wnioski. Wśród nich bezkonkurencyjny okazał się ten złożony przez spółkę Bonum, która na antenie Telewizji Trwam zamierza przeprowadzić ogólnopolską kampanię. Ministerstwo
zadecydowało o przekazaniu na ten cel aż 140 000 zł!

Sprawa jest o tyle ciekawa, że pozostali wnioskujący nawet nie zbliżyli się do kwoty, która przypadła Telewizji Trwam. Drugie w kolejności było Krakowskie Biuro Festiwalowe wnioskujące o środki w ramach programu "Kraków Miasto Literatury UNESCO 2016". Trafiło tam 90 000 zł. Reszta wnioskodawców musiała zadowolić się kwotami od 5 do 40 000 zł.
Spółka Bonum to podmiot prowadzony przez o. Jana Króla, bliskiego współpracownika ojca Tadeusza Rydzyka. Do tej pory Bonum nie zajmowała się prowadzeniem kampanii społecznych. Skupiała się za to na prowadzeniu stołówek, cateringu, czy sprzedaży towarów używanych. Powiększa się imperium o. Tadeusza Rydzyka
Piękne podziękowanie dla ojca Tadeusza. Kaczyński zobaczy jak opinia publiczna na ten gest zareaguje i być może miliony przekaże. A Telewizja TRWAM stanie się telewizją publiczną.
08 04 2016 Morawiecki o swoim planie: Chcę polegać na małych i średnich przedsiębiorstwach.
Kolejny utopista który nie zauważył że tych firm praktycznie już nie ma. ZUS je dobił. A o ile funkcjonują to w szarej strefie. Polska gospodarka rozwija się bardzo szybko. Widać to szczególnie w małych miastach a i w relatywnie bogatej Warszawie coraz częściej się pojawiają . Sprzedam, wynajmę, sprzedam wynajmę. Takie to napisy znajdują prawie na każdym lokalu przemysłowym, handlowym, usługowym. Jak się nazywa bogaty Polak? Emigrant.

08 04 2016 Większość Polaków nie chce czcić rocznicy katastrofy smoleńskiej.
Tylko kilkanaście procent respondentów zamierza 10 kwietnia uczcić pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej – pokazał sondaż SW Research dla „Newsweeka”.
- Wśród badanych, którzy deklarują, że tego dnia uczczą pamięć ofiar (18,6 proc.), największy odsetek to osoby do 24 lat (21,9 proc.) oraz osoby powyżej 50. roku życia (21 proc.) oraz badani o wykształceniu zasadniczym zawodowym (27,3 proc.) - zwraca uwagę Piotr Zimolzak z agencji badawczej SW
Research.
07 04 2016 Szałamacha: Podatki uproszczę i uszczelnię.
Wiele korporacji od lat nie zapłaciło w Polsce złotówki podatku dochodowego. Chcemy to zmienić i spowodować, że firmy te zaczną ponosić część ciężaru utrzymania instytucji naszego kraju, w którym robią świetne interesy – napisał minister finansów Paweł Szałamacha w artykule „Jak odbudujemy dochody podatkowe”, opublikowanym w najnowszym numerze „Gazety Polskiej”.
Przecież o tym wiedzą już przedszkolaki ba nawet wiedzą skąd na kontach ministrów, posłów wielomilionowe oszczędności. W Polsce by zarabiać trzeba dawać a nie płacić.
Szara strefa nie jest dowodem na "przestępcze skłonności" obywateli, tylko na to, że żąda wygórowanych, nieadekwatnych podatków. Dla większości to nie jest wybór, tylko konieczność. Szara strefa to poduszka stabilizująca sytuację znacznej części Polaków. Konkurencyjnym wyborem wobec pracy na szaro nie jest praca na umowie na czas nieograniczony, tylko brak pracy. Modelowym przykładem swego rodzaju obłędu jest ZUS. Nieustanne podnoszenie tego podatku - aktualnie 1.100 zł - dla osób prowadzących działalność gospodarczą doprowadziło przez 20 lat do tego, że już nie tylko na wsiach i
w małych miastach (jak było jeszcze dziesięć lat temu), ale już nawet w relatywnie bogatej Warszawie w zasadzie nie ma drobnych usług działających inaczej
niż w szarej strefie.
06 04 2016 Ziobro wytropi tajne konta polskich milionerów?
No to niech zacznie od siebie i swojego najbliższego otocznia.Przywódcy Rosji, Chin, Pakistanu, a także znani Polacy, jak polityk Paweł Piskorski, założyciel telewizji TVN Mariusz Walter i właściciel firmy Profus Managment Marek Profus ! Wszyscy oni znaleźli się na ujawnionej liście klientów panamskiej kancelarii prawniczej, z której wyciekło ponad 11 mln poufnych dokumentów! Polski wątek sprawy analizuje już resort sprawiedliwości pod kierownictwem Zbigniewa Ziobro.
Szara strefa nie jest dowodem na "przestępcze skłonności" obywateli, tylko na to, że żąda się od nich wygórowanych, nieadekwatnych podatków. Dla większości to nie jest wybór, tylko konieczność. Szara strefa to poduszka stabilizująca sytuację znacznej części Polaków. Na ten przykład konkurencyjnym wyborem
wobec pracy na szaro nie jest praca na umowie na czas nieograniczony, tylko brak pracy.

06 04 2016 Prorok Kaczyński postawi się biskupom. Będzie konflikt?

PiS chce zmusić zgwałcone kobiety do rodzenia dzieci! Aborcja będzie całkowicie zakazana!
Episkopat rządzi Polską! – to hasła rzucane od tygodnia. Tyle że – jak ustalił Fakt – prezes PiS nie zamierza zgadzać się tu z biskupami. Choć kompromis wokół przerywania ciąży, jaki znamy od 20 lat przestanie istnieć...
Według polityków bliskich prezesowi jest on przeciwnikiem zakazu aborcji, gdy zagrożone jest życie matki lub gdy dziecko jest owocem gwałtu. – To wpływ mamy – ujawnia nam wieloletni współpracownik szefa PiS.
Dziś zakaz aborcji jutro zakaz antykoncepcji. No bo to też zabijanie! Plemników.

06 04 2016 Senior przyszłości. Kto, gdzie i za ile zatrudni emeryta.

Dlaczego poseł, senator do emerytury może dorobić bez ograniczeń? Na ten przykład emerytury ma od 5 do 6 tys, za bycie posłem, senatorem z dietami nawet 15 tys. no i można złapać się na prezesa, członka zarządu za kilka tys. złotych. Miesiąc w miesiąc taki emeryt i 30 tysięcy może wyciągnąć. Żyć nie umierać ba nawet można sobie kupić więcej lata życia.
Już od miesiąca polscy seniorzy mogą dorobić sobie więcej do emerytury. Ale o pracę dla nich wciąż trudno. Postanowiliśmy więc ich wyręczyć i sprawdzić, kto, gdzie i za ile ich zatrudni.
Dominującymi ogłoszeniami skierowanymi bezpośrednio do emerytów są w przypadku pań oferty sprzątania – zarówno w domach, jak i firmach
sprzątających lub hotelach. Seniorki szybko też znajdą zatrudnienie jako opiekunki do dzieci czy osób niepełnosprawnych. W przypadku panów przeważają oferty pracy dla ochroniarza czy dozorcy budynków. Mężczyźni poszukiwani są też często do pracy sezonowej poza miejscem zamieszkania. I nie chodzi tutaj o zbieranie truskawek czy odśnieżanie chodników. Seniorów chętnie zatrudnia się jako konserwatorów albo stróżów placówek wypoczynkowych w górach czy nad morzem. Często pojawiają się również oferty dla kierowców rozwożących w miastach posiłki z restauracji. Emeryci łatwo dostaną też zatrudnienie na posadzie ogrodnika. Są też oferty pracy, które chociaż nie są skierowane bezpośrednio do emerytów, to właśnie oni dostają je najczęściej. To profesje wymagające konkretnego fachu w ręku: blacharz, spawacz, elektryk, hydraulik. W przypadku kobiet: szwaczka lub krawcowa.
Zarobki deklarowane przez pracodawców w ogłoszeniach kierowanych do emerytów nie są wysokie. Wszystko przez charakter oferowanych prac, które nie należą do najatrakcyjniejszych płacowo. Uśrednić możemy jedynie stawki w przypadku najpopularniejszych ogłoszeń dla emerytów: ochroniarze zaczynają pracę od ok. 6,5 zł za godzinę, sprzątanie to średnio 8 zł za godzinę, podobnie jest w przypadku opiekunek do dzieci
– 8-9 zł – ale w tym przypadku wymagane jest udokumentowane doświadczenie. Za mało by godnie żyć za dużo by umrzeć.
30 03 2016 Szokujące pytanie do Dudy w USA!
Kłopoty z Polski ciągną się za prezydentem Dudą, który jest z wizytą w USA. Szokujące pytanie padło z sali w czasie prestiżowego spotkania z ekspertami na spotkaniu w Waszyngtonie. Spytano o to, jak Polska ma się bronić przed... Anne Applebaum, żoną Radosława Sikorskiego!
Anne Applebaum, żona byłego szefa MSZ Radosława Sikorskiego jest znaną dziennikarką Washington Post. Uhonorowana w przeszłości nagrodą Pulitzera jest jedną z najbardziej wpływowych ludzi w mediach. I to właśnie ją politycy prawicy obwiniają o to, że Polska ma złą prasę w zachodnich mediach. I pewnie wszystko zostałoby w kraju, gdyby nie jeden z gości dyskusji think tanku CEPA, którego pytanie zacytowano na twitterze.

31 03 2016 Niemiecka gazeta obraziła Kaczyńskiego. Gorszej obelgi w PiS nie ma.
Niemiecka gazeta "Der Spiegel" nie odpuszcza Jarosławowi Kaczyńskiemu. Jego sposób kierowania krajem nazwała autokratycznym, a samego prezesa PiS "Der Spiegel" porównał do Władimira Putina. – Jarosław Kaczyński i jego partia są nastawieni na objęcie całkowitej kontroli nad państwem – pisze gazeta na swojej stronie internetowej. Czy porównując Kaczyńskiego do Putina gazeta posunęła się za daleko? Jakkolwiek brzmi odpowiedź, jedno jest pewne - to porównanie musiało zaboleć prezesa PiS. Przecież Putin jest przez niektóre środowiska prawicowe oskarżany o najcięższe zbrodnie...
Putin przy Stalinie to aniołek. Zaś Stalin przy Kaczyńskim to święty człowiek.

31 03 2016 Ruszył proces Arabskiego. Odpowie za organizację lotu do Smoleńska?
Ruszył proces Tomasza Arabskiego i czterech innych osób oskarżonych w trybie prywatnym przez rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej o niedopełnienie obowiązków przy organizacji lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 roku do Smoleńska. Tomasz Arabski był wtedy szefem Kancelarii Premiera.
Pismo urzędnika 600-osobowej kancelarii Kaczynskiego z marca 2010: Z upoważnienia Pana Prezydenta RP pragnę poinformować, że na uroczystości 70 rocznicy zbrodni katyńskiej w dniu 10.04.2010 w Katyniu Kancelaria Prezydenta RP organizuje przelot samolotu specjalnego. Obok Pana Prezydenta, w skład wchodzą przedstawiciele rodzin katyńskich, wojska, duchowieństwo, osoby zaproszone przez Pana Prezydenta. Liczba miejsc w samolocie jest ograniczona. Odpowiadając jednak na prośbę Pana Marszałka proponuje udostępnienie miejsc w samolocie dla 12 przedstawicieli parlamentu, po trzech z każdego klubu. W związku z koniecznością prowadzenia dalszych prac organizacyjnych proszę o przekazanie listy osób zgłoszonych na uroczystości. Władysław Stasiak” ... "Każdy kto będzie próbował zmienić miejsce lądowania prezydenckiego samolotu zostanie oskarżony o utrudnianie prezydentowi RP sprawowanie władzy." Jarosław Kaczyński ... Marzec 2010r, I w TVP pojawił się prezydent RP z wystąpieniem: Ja i moja kancelaria przygotujemy wizytę w Smoleńsku. Tusk i rząd mają się do tej wizyty nie wtrącać. Lech Kaczyński.

31 03 2016 Co się stało z Pierwszą Damą?

Dlaczego Agata Kornhauser-Duda pełni rolę pierwszej damy bez przekonania. Nie wypowiada się na temat reformy szkolnictwa, zmian w ustawie in
vitro, nie sprzeciwia pomysłom ograniczenia aborcji. Tuż przed 44 urodzinami pierwszej damy tygodnik "Polityka" próbuje nakreślić sylwetkę żony prezydenta. A wiadomo niewiele. Tygodnik cytuje słowa brata Agaty, Jakuba Kornhausera, który "zgaduje, że jej poglądy są umiarkowane. Racjonalne i wyważone". Wbrew zapowiedziom, które złożyła w trakcie trwania kampanii prezydenckiej, że "postara się być dobrą pierwszą damą", Agata Duda nie jest widoczna jako
prezydentowa. "Jest niesamodzielna, nie ma własnego zdania, a nawet jeśli - nikomu się z nim nie zdradza"
. Jej działalność ogranicza się do przyjmowania oficjalnych delegacji w Pałacu Prezydenckim, promowaniu olimpiad specjalnych i pomocy niepełnosprawnym. Charytatywnie prowadzi lekcje niemieckiego.
28 03 2016 Lech Wałęsa ostro: Układ wytworzony po wyborach narobi bałaganu i przyniesie straty.
- Właściwie układ wytworzony po wyborach jest bardzo niekorzystny dla Polski .Narobi takiego bałaganu i przyniesie takie straty że długo będziemy się zbierali
..Należałoby ja najszybciej dokonać wymiany ,ale jak tu się licytować w nierealnych obiecankach .Wielu rodaków to mało dziś obchodzi . Trzeba więc budować Porozumiewawczą komisje Krajową ze wszystkich zorganizowanych sił .By być przygotowanym na szybką zmianę Kadrowo programową .Wszystkie uczestniczące siły w tym porozumieniu na okres opanowania muszą współdziałać - napisał Lech Wałęsa na Facebooku, a my zachowaliśmy oryginalną pisownię.

28 03 2016 Katolicki ksiądz został UKRZYŻOWANY przez islamistów?!
Islamiści spełnili swoje groźby sprzed kilku dni - ukrzyżowali katolickiego księdza Thomasa Uzhunnalila, który został uprowadzony w Jemenie. Ksiądz zginął przybity do krzyża w Wielki Piątek. O śmierci duchownego poinformował kardynał Christoph Schönborn.
W piątek, 4 marca uzbrojeni islamiści zaatakowali katolicki klasztor w Jemenie. Tam zamordowali cztery siostry - misjonarki miłości. W trakcie zamachu
zginęło także 12 innych osób. Na miejscu w trakcie ataku przebywał kapłan Tom Uzhunnalil, po którym zaginął ślad. Jego los pozostawał nieznany aż do teraz, kiedy okazało się, że został porwany i przetrzymywany w niewoli. Islamiści poddali go torturom i ogłosili, że zamierzają go ukrzyżować. Wiele wskazuje
na to, że spełnili swoją groźbę.

28 03 2016 Nie chcę żyć w krainie moralnych kurdupli.

Polska staje się krainą kurdupli. I nie chodzi o to, że nasi politycy są częściej marnej postury niż słusznej. Rzecz w małości moralnej, skrywanej za
bełkotem o patriotyzmie, poświęceniu, uczciwości, religijności, a wyrażanej nie szlachetnymi czynami lecz opluwaniem inaczej myślących.
Jarosław Kaczyński, dzieląc Polaków na dwa sorty: lepszy i najgorszy, nie przypuszczał, że tak wielu z dumą przypisze się do najgorszego sortu i będzie aktywnie protestować przeciwko wypychaniu naszej ojczyzny z kręgu europejskiej cywilizacji. Jeszcze bardziej się prezes zawiódł, że zgraja jego piesków nie jest w stanie spędzić miliona wyznawców smoleńskiej religii. To wreszcie #dobrazmiana.
Chcę, żeby Polska była krainą, nawet niekoniecznie olbrzymów, ale zwyczajnych, normalnych ludzi, którzy nie boją się uchodźców, tęczy, in vitro, medycznej
marihuany, prawa kobiet do samostanowienia. Ojczyzną ludzi, który brzydzą się małością katoprawicowych obłudników. Nie chcę, by Polska była kościelnym i kaczystowskim zaściankiem oraz przedmurzem chrześcijaństwa, kiedy ma szansę być łącznikiem między Wschodem i Zachodem. Nie chcę żyć w krainie moralnych kurdupli!!! Źródło: senyszyn.blog.onet.p
24 03 2016 PiS szuka w Londynie agencji PR, która uratuje wizerunek Polski i „dobrej zmiany”.
Wieści o tym, że świat nie wierzy w „dobrą zmianę„ i w to, że „nic złego się w Polsce nie dzieje” dotarły do PiS. Za pieniądze polskich podatników partia chce poprawić wizerunek, jaki nasz kraj stracił pod jej rządami.

24 03 2016 "Rzeczpospolita": Sejm zamyka się na media.

Do tej pory dziennikarze mogli poruszać się po korytarzach Sejmu niemal bez żadnych ograniczeń. Od czasu przejęcia władzy przez PiS stopniowo zamykane dla mediów są kolejne fragmenty arterii sejmowych.
Wraca CENZURA w Sejmie. Taka jest wola Kaczyńskiego?
Ileż to razy dziennikarze zatrzymywali posłów, gdy ci wychodzili z sali plenarnej, by na gorąco skomentowali, to co się działo. Było tak wielokrotnie, ale już wkrótce może się to zmienić. A wszytko dlatego, że w życie mogą wejść plany Sejmu, ograniczające dziennikarzom dostęp do polityków. Czy nie będzie można zaczepiać posłów na korytarzu?
Kto chce wprowadzać cenzurę? Posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska mówi wprost, że to wszystko przez... Jarosława Kaczyńskiego.
Znaczy się Naczelnik zaczyna sobie wychowywać dziennikarzy. Nie będzie cenzury tylko przepustki dla PiSatieli. Źle piszesz o PiSie to możesz wysłuchać
relacji tych sterowanych.
21 03 2016 Kadry PiS. Pielęgniarka z DPS nadzoruje energetyczną spółkę.
Mackiewicz–Stasiak – pielęgniarka z Domu Pomocy Społecznej w Wejherowie – została teraz członkiem rady nadzorczej Energa–Operator, jednej z najważniejszych spółek energetycznych w Polsce. Do Sejmu nie udało jej się dostać – z 11. miejsca na liście zdobyła zaledwie 803 głosy w okręgu
gdyńskim.

Mackiewicz–Stasiak znana jest głównie z zaangażowania w działalność klubów „Gazety Polskiej” i Ruchu Kontroli Wyborów w swoim powiecie.
– Jestem dość dobrze zorientowana w sytuacji gospodarczo-politycznej Polski, chociaż daleko mi do takiego poziomu, jaki prezentują obecni posłowie Prawa i Sprawiedliwości – przyznawała w wywiadzie we wrześniu. A doświadczenie? – Mam spore z racji pracy przed laty w Radzie Szkoły, do której uczęszczały moje dzieci – tłumaczyła nieco nietypowo. No tak, pewnie ma też prąd w domu...

20 03 2016 Nie katastrofa a zamach i cyniczny mord. Tak się opowiada na konferencji naukowej na UKSW.

Chcą prawdy czy jeszcze większej kasy? Wielki czas powiedzieć dość i zakończyć ten taniec na grobach smoleńskich. Dobra zmiana. 70 mln zł już otrzymały rodziny ofiar smoleńskich. Mało? Będzie więcej! Ojczyznę dojną racz utrzymać nam Panie. Im więcej uczestników bierze udział w miesięcznicach tym rodziny ofiar otrzymują większe pieniądze.
19 03 2016 Jedna baba drugiej babie ...powiedziała gdzie są grabie.
Nie byłoby dziś kryzysu konstytucyjnego, „gdyby nie buta i arogancja rządzących, którzy mówią, że tylko oni potrafią rządzić krajem i mają
monopol na wiedzę”.
stwierdziła na antenie Polsat News Ewa Kopacz
Zdaniem byłej premier kryzys rozpoczął się, gdy PO wybrała „niefortunnie” pięciu zamiast trzech sędziów TK.
– Przyznaliśmy się do tego błędu po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Powiedzieliśmy „przepraszam” do obywateli, ale respektowaliśmy wyrok Trybunału. Zgodnie z nim trzech tych sędziów wybrano zgodnie z konstytucją – tłumaczyła.

18 03 2016 Wpadka Szydło. Był w służbach PRL, jest w rządzie.

Takich kukułczych jaj jest dużo więcej. Dzisiaj w Polsce rządzą resortowe dzieci bardzo dobrze wykształcone i odpowiednio przeszkolone by rządzić i dzielić a swoim ojcom chrzestnym zapewnić bezpieczną i wygodną starość.
Wiesław Jasiński (54 l.) jako wiceminister finansów walczy dziś z oszustwami podatkowymi. Akta Instytu Pamięci Narodowej (IPN) wskazują, że pracował w organach bezpieczeństwa PRL. Jak to możliwe, że ktoś z taką przeszłością, zasiada dziś w rządzie?!
Pod koniec lat 80. Jasiński pracował w Wojewódzkim Urzędzie Spraw Wewnętrznych (WUSW) w Gdańsku i w Akademii Spraw Wewnętrznych (ASW) w Szczytnie. To szkoła milicyjna, która została uznana przez IPN za organ bezpieczeństwa PRL

18 03 2016 Rezolucja w sprawie Polski? Schetyna: Ma absolutną większość.

Lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna na antenie TVP Info przekonywał, że rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie sytuacji w Polsce „ma
absolutną większość”, ponieważ „wszystkie największe klubu nie akceptują tego co się w Polsce dzieje”.
Wreszcie Kaczyński dorwał się do władzy myślałem że w kraju jakieś sensowne reformy przeprowadzą a tu kicha. Czy kogoś rozliczyli z poprzedniej ekipy? Komuś postawiono zarzuty? Nie. Tradycyjnie stawia się zarzuty tym co są dziś w rządzie. Znaczy się wszystko zostało po staremu. Zatem nie sprzeczajmy się kto był większym zbrodniarzem Stalin czy Hitler? Bo to do niczego nie prowadzi. W każdym bądź razie dopóki Kaczyński będzie czołowym szołmenem i celebrytą w Polsce ta wojna polsko - polska która nic nie daje narodowi będzie trwała i trwała a brzuchy cwaniaków będą rosły i rosły. Dla mnie szarego obywatela nie ma żadnego znaczenia czy TK jest czy go ni ma i kto w nim zasiada. To WIELCY PANOWIE potrzebują kozła ofiarnego by usprawiedliwić swoje niekompetencje, zachłanność, pychę etc. W razie czego jest na kogo zwalić winę.
Drogi Towarzyszu Naczelniku: Macie sejm, macie senat, macie prezydenta, macie sądy, macie telewizję, swoje wiadomości, macie radio to pozwólcie by Wam ktoś spoza PiSu patrzył na ręce
Ale nie martwcie się tym gdy zabraknie chleba Kaczyński zafunduje nam igrzyska śmierci. Albowiem mnie można tylko kochać, to jest pierwsze prawo po Kaczyńskiemu i jego mniemanie o swojej boskości.
16 03 2016 Pawłowicz POUCZA Staniszkis i dodaje: KOD i opozycja zaraziły ją nienawiścią.
Kto by pomyślał, że (udawany) profesor Pawłowicz będzie wytykać cięty język profesor Staniszkis?!
Z Pawłowicz taki sam profesor jak był z Bartoszewskiego. Zachowanie Krystyny Pawłowicz (PiS), która podczas środowych (18.12.2014)głosowań jadła na sali obrad Sejmu wywołało uwagi niektórych posłów.
Tekst: "Terkowski głupstwo, sałatki szkoda" otworzył przed Dyzmą wszelkie drzwi i zjednał grono politycznych wielbicieli.
Uwielbiam ostatnią finałową scenę ,gdy Żora demaskuje Dyzmę. "Z was się śmieje. Elita. Ten wasz Dyzma ,to cham ,prostak i zwyczajny głupek ,który nie ma pojęcia nie tylko o ekonomi ,on nie ma pojęcia o ortografii .
14 03 2016 "Marsz Miliona" - będzie wielka manifestacja w rocznicę katastrofy smoleńskiej?
PiS planuje w Warszawie wielką demonstrację poparcia dla rządu i prezydenta. Odbędzie się 10 kwietnia. Celem marszu będzie nie tylko uczczenie pamięci o katastrofie, ale również wyrażenie poparcia dla przemian, które zachodzą teraz w Polsce - wyjaśnia portalowi Gazeta.pl Ryszard Kapuściński, szef klubów Gazety Polskiej.
Znaczy się szykuje się rozpierducha na całego. Kto kogo na taczkach wywiezie?
Krzyżem jak mieczem a różańcem jak biczem marzenia o wolności narodowi wybijecie? Wy Towarzysze PiSatiele! Mściwosierdzie to wasze motto przewodnie. Kto nie z nami to nasz śmiertelny wróg? A jak tak po prostu chcę normalności a nie każdemu według jego zasług. Jednemu topór drugiemu tron.

14 03 2016 Działacze i koledzy PiS dostali 100 stanowisk w 100 dni! Co to będzie dalej?
Rządzi głodna posad masa – tymi słowami prof. Jadwiga Staniszkis opisała sposób, w jaki PiS sprawuje władzę. Staniszkis miała na myśli niesamodzielność i
interesowność ludzi, którymi PiS obsadziło urzędy. I rzeczywiście. Po ośmiu latach partyjni działacze rzucili się na posady w spółkach Skarbu Państwa, agencjach rządowych i instytucjach.
Kto rządzi, ten może wszystko – takie założenie przyjmują kolejne rządzące partie. Nie inaczej postępuje PiS. Po objęciu przez partię Jarosława Kaczyńskiego  władzy, rozpoczęło się obsadzanie stanowisk swoimi ludźmi. Poza licznymi stanowiskami politycznymi – od najwyższych stanowisk
przez gabinety polityczne – PiS w szybkim tempie zdobywa kolejne przyczółki. Na posady mogą liczyć przede wszystkim wierni działacze partii.
12 03 2016 Przyjaciel Donalda Tuska dostał 1,8 mln złotych odprawy!
Jak ustalił "Super Express", Krzysztof Kilian, były prezes PGE, odchodząc ze stanowiska, dostał gigantyczną odprawę w wysokości 1,8 mln zł. Kilian to dobry znajomy Donalda Tuska. To właśnie jemu zawdzięczał posadę w spółce Skarbu Państwa.
Kilian był prezesem PGE od marca 2012 r. do listopada 2013 r. Ale dopiero teraz, dzięki ujawnieniu przez spółkę raportów rocznych i wynagrodzenia poprzedniego zarządu, udało się dowiedzieć, jaką kwotę otrzymał były szef koncernu energetycznego. W 2014 r. było to 1,4 mln zł. W 2015 r. 299
tys. zł. A dodając do tego ok. 100 tys. zł za grudzień 2013 r. wychodzi astronomiczna kwota 1,8 mln zł. Ale nie tylko Kilian wziął odprawę. Pozostali członkowie zarządu, którzy stracili pracę razem z nim, również otrzymali ponadmilionowe bonusy. W sumie "ekipa Kiliana" otrzymała na pożegnanie 6,9 mln zł.
Kilian to stary znajomy Donalda Tuska jeszcze z czasów Kongresu Liberalno-Demokratycznego. Jak wynika z nagranej i ujawnionej rozmowy w restauracji Sowa i Przyjaciele, to były premier dał mu fuchę w spółce. Rozmawiają o tym Paweł Graś (pełnił wtedy funkcję rzecznika rządu) i Jacek Krawiec (ówczesny prezes PKN Orlen). - Donald po to wsadził tam na chwilę Kiliana, żeby tam wziął odprawę - przyznaje Paweł Graś. - On, mając Donalda jako kolegę od dwudziestu paru lat, po prostu miał wszystkich w dupie - mówi z kolei Krawiec o Kilianie.
W sumie, za 20 miesięcy pracy w PGE (uwzględniając pensję, odprawę i odszkodowanie z tytułu zakazu konkurencji) kolega Donalda Tuska stał się bogatszy o 4,5 mln zł. Wniosek z tego jeden: dobrze płatna praca za rządów PO-PSL była, ale dla swoich. Źródło se.pl

12 03 2016 r. 100 dni Beaty Szydło - podsumowanie

Najwyższa pora (a nawet najwyższy czas!) podsumować rządowe działania PiSu. Przy czym osobiście nie miałem specjalnych oczekiwań więc nie mam się czym rozczarować.
Sto dni mija i nadal mamy grę pozorów a pani premier buja w obłokach i dobiera broszki. Kowal jak Hefajstos dzień i noc tylko broszki kuje.
Pamiętajcie: obietnice przedwyborcze to oddzielna kategoria. Oceniamy je same w sobie a nie realizację. "2 razy obiecać to jak raz otrzymać" oświadczył wybitny polityk Radek Sikorski i oczywiście rację ma. PiSoskie 500+ na dziecko oraz podwyższenie kwoty wolnej od podatku itp. porównujemy do platformerskiego 3x15 itp. Tusk to naobiecywał super lekarzy, nauczycieli, powrót emigrantów itp. Ze wywali każdego ministra, który wspomni o podwyżce podatków. No populizm.
Nie miałem złudzeń, że w kraju jakieś sensowne reformy przeprowadzą: Szydło powinna od razu wysłać na zmywak pół miliona biurew a za to
ściagnąć ze zmywaka 100 000 ludzi na stołki. Sto dni rządu Dobrej Zmiany i znowusz to partia z narodem walczy o lepsze jutro dla siebie a jedyny sukces to Teczki Wałęsy. Kłamstwo stało się narzędziem pracy polityków, to coś w charakterze łyżki lub widelca przy stole. Postaci używających kłamstwa wśród polityków jest na pęczki i nie jest to domeną tylko jednej partii.
Pamiętacie to: To jest moja umowa z obywatelami, to są projekty ustaw, które w ciągu pierwszych dni zrealizujemy. No i co ile tych pierwszych dni ma być 1 000 a może 10 000.
Beata Szydło spełniła tylko JEDNĄ obietnicę wyborczą! 500 zł na dziecko. Fakt tylko że nikt jeszcze tych pieniędzy nie otrzymał i nie jest wiadomo kiedy będą wypłacane. 
11 03 2016 W odpowiedzi na krytykę żenujących żartów Macieja Stuhra, ten na swoim koncie umieścił wpis którego początek zacytuję:
Pani Krysieńko kochana! Panie Krzysztofie i wszyscy oburzeni! Macie sejm, macie senat, macie prezydenta, macie sądy, macie telewizję, swoje wiadomości, macie radio, rozjechaliście Trybunał Konstytucyjny, dajcie wy nam się przynajmniej pośmiać.
Ależ śmiać się wolno tylko nie z Naczelnika i jego ferajny.

11 03 2016 Emeryci na lodzie! PiS nie dotrzyma danego im słowa.

Beata Szydło w kampanii zapewniała, że za rządów PiS osoby, które ukończą 75 lat, będą dostawać leki za darmo. Pierwotnie mówiło się nawet, że od kwietnia tego roku. Teraz okazuje się, że dopiero od 1 września. Bezpłatne nie będą też wszystkie leki, ale tylko te, które trafią na specjalną listę przygotowaną przez resort zdrowia
Rząd zapewniał, że na bezpłatne leki dla seniorów państwo będzie przeznaczać z budżetu ok. 500 mln zł rocznie. Ale w tym roku będzie to tylko 125 milionów.
W Polsce jest zaś ok. 3 milionów emerytów powyżej 75. roku życia, którzy z dobrodziejstw tej ustawy będą mogli skorzystać. Czyli każdemu z nich w tym roku państwo dopłaci do leków 34 grosze dziennie! Miesięcznie daje to niewiele ponad 10 zł. W przyszłym roku więcej – 16 zł miesięcznie. Tyle dziś emeryci wydają, ale na pudełko tylko jednego preparatu! A przecież mało który senior bierze tylko jeden lek.
Bezpłatne nie będą też wszystkie leki, ale tylko te, które trafią na specjalną listę przygotowaną przez resort zdrowia. Darmowe będą leki tylko na receptę i tylko te przepisane przez lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Specjalista takich leków nam już nie zaordynuje.

10 03 2016 Niesiołowski blaknie przy nowej gwieździe Pawłowicz

która bryluje w kwiecistych wypowiedziach i rozsądnych radach. Nie szczaw i mirabeli zaproponowała emerytce która 50 lat tyrała by pasożytowi nawet
ptasiego mleka nie brakło a dziś takie dostaje podziękowanie od Pawłowicz gdy skarży się na niskie świadczenia: "Leniwa zazdrośnica" i kazała jej "wziąść" się do roboty
I to coś mające maniery rozkapryszonej księżniczki ma tytuł prof. i została posłanką a przecież to zwykłe chamidło które przewyższa o kilka klas Niesiołowskiego. Przynosi tylko wstyd sejmowi i innym profesorom. Panie marszałku pokaż pan klasę i wygoń to z fotela sejmowego. Panie Naczelniku takie indywidua tylko pana kompromitują. Dla takich wichrzycieli nie powinno być miejsca w PiSie.
Krystyna Pawłowicz jednym wpisem na FB pokazała, jaki jest jej stosunek do problemów zwyczajnych Polaków. Kłopoty starszej kobiety z niską emeryturą
to efekt "nieróbstwa" i "zazdrości", a nie decyzji politycznych.
Starsza kobieta napisała do posłanki Pawłowicz na Facebooku, skarżąc się na bardzo niskie podwyżki świadczeń."Co tam projekt wyroku - dostałam
podwyżkę emerytury 5,46 brutto, a mój mąż 5,34 brutto. Posłanko, co ty na to, bierzesz emeryturę dobrą i poselskie. Ja pracowałam 50 lat" - tak emerytka skomentowała wpis posłanki o wycieku projektu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Pawłowicz dała kobiecie reprymendę - poleciła zabrać się z jakieś zajęcie, a nie zazdrościć innym. I powołała się na własne doświadczenia pracy na dwóch trzecich etatu przy jednoczesnej działalności poselskiej.
"Trzeba było też sobie życie zorganizować, uczyć się i studiować nieustająco, nie stać z boku i starać się poprawić życie wokół. Zazdrości mi Pani? (...) Jest Pani zwykłą zazdrośnicą. Leniwą? Proszą wziąść się za jakieś zajęcie, to i zazdrość Pani minie" - napisała posłanka na FB.
~ja do ~sklave:

Dla ścisłości: tytułowanie Pawłowicz profesorem jest świadomym nadużyciem mającym na celu przydać autorytetu jej wypowiedziom. W rzeczywistości nie ma ona tytułu profesorskiego (ten otrzymuje się z nadania prezydenta) a jedynie pracowała na stanowisku profesora nadzwyczajnego na UW i UKSW, tytuł naukowy posłanki to doktor habilitowany.
No to tak jak z Bartoszewskim który porównał PiS do bydła a Pawłowicz pastuchem go nazwała.
Paweł...
Amerykański sen Krystyny Pawłowicz rzeczywiście się ziścił. Ma świetną pracę w której nie trzeba się przemęczać a zarobki są wcale nie najgorsze. Kochają ją tłumy, jej słowa cytują największe portale informacyjne w kraju. Jest osobą ważną, ma immunitet, być może nawet od głupoty, a do wszystkiego doszła swoją ciężką pracą. Miała pomysł na życie i realizowała go u boku prezesa PiS z żelazną konsekwencją. Pracowała na swoją pozycję całe 40 lat.
Pozostaje mieć nadzieję, że na końcu tej drogi postąpi jak wielu amerykańskich milionerów i podzieli się z biednymi częścią swojego majątku. To też jest element
amerykańskiego snu.
10 03 2016 Całonocny protest przed KPRM. "Dość PiS-owskiej oligarchii"
Jego uczestnicy domagają się natychmiastowej publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego - podaje TVN Warszawa.
Jak podaje TVN Warszawa, przed KPRM słychać puszczaną muzykę. Protestujący machają flagami. Słychać m.in. "Dość PiS-owskiej oligarchii", czy "Nikt nie stoi ponad prawem".
Niszczenie przez PiS państwa prawa to kulminacja 27 lat pogrywania Rzeczpospolitą przez elity polityczne. Ignorowania szeregu zapisów Konstytucji RP, takich jak prawo do ochrony zdrowia czy zrzeszania się w związkach zawodowych. Mamy dość - dość pogrywania przez poprzedni i obecny establishment naszymi prawami, dość pogrywania państwem i jego instytucjami. Nie ma naszej zgody na łamanie Konstytucji w żadnym z jej aspektów.
Domagamy się Polski demokratycznej, równej i sprawiedliwej, zgodnie z art. 2 Konstytucji RP. To jest ta chwila, kiedy musimy być Razem. Dołączcie do nas!” – napisali na Facebooku przedstawiciele partii Razem wyjaśniając, że sprawa Trybunału Konstytucyjnego jest zwieńczeniem procesu, który doprowadził do rozpoczęcia, zgodnie z opisem, nieprzerwanej demonstracji przed KPRM.

10 03 2016 Gronkiewicz-Waltz zupełnie odleciała! Prezydent Warszawy w audycji Moniki Olejnik: „Od wczoraj mamy dyktaturę jednej osoby, prezesa Kaczyńskiego!”

„Będziemy lekceważeni przez Stany Zjednoczone, z czasem wykluczeni z Rady Europy, potem będą zamrożone fundusze europejskie, będziemy biednieć ale prezes będzie szczęśliwy, może z tego względu, że będzie miał pełnię władzy w Polsce, a nikt nie będzie się z nim liczył ”.
Gronkiewicz-Waltz przyznała, że chciałaby dymisji rządu.

09 03 2016 Rzeź w prokuraturze! Stoi za tym "Godzilla"

Bogdan Święczkowski, zwany "Godzillą", został prokuratorem krajowym i pierwszym zastępcą prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Rządy zaczął od spraw kadrowych: zdegradował już kilkunastu współpracowników Andrzeja Seremeta, awansują zaś "ziobryści".
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", zdegradowanych - przeniesionych do prokuratur niższego rzędu - może być nawet do 30 osób, czyli blisko połowa z likwidowanej Prokuratury Generalnej. Zdegradowani śledczy zachowają tytuł byłego prokuratora Prokuratury Generalnej i pensję, ale trudno będzie im się odnaleźć np. w prokuraturze rejonowej.
08 03 2016 Można i tak: Duda mówi:m"To my jesteśmy ludźmi pierwszej kategorii". A potem krytykuje KOD
A można i tak: Prezydent Andrzej Duda podczas spotkania z mieszkańcami Otwocka przekonywał, że Polacy mają prawo „głośno mówić nie kierując się pseudoeuropejską poprawnością polityczną o tym, kto"jest dla nas gościem, a kto wrogiem”.
– Nasze państwo jest wykorzystywane, a my jesteśmy traktowani jako ludzie drugiej kategorii. Tu w Polsce, to my jesteśmy ludźmi pierwszej kategorii. Nasze interesy przede wszystkim muszą być realizowane. Mamy prawo do realizowania naszych interesów narodowych na arenie międzynarodowej. Mamy prawo sami decydować co jest dla nas dobre, a co złe. Kto jest dla nas gościem, a kto wrogiem. Mamy prawo także do tego, aby głośno o tym mówić nie kierując się pseudoeuropejską poprawnością polityczną, która tak naprawdę wiedzie na manowce i wiedzie do staczania się cywilizacyjnego, a nie do rozwoju. A jeżeli już to jest to pseudorozwój, który sprowadza się tylko do konsumpcji, a nie na tym polega budowanie państwowości, silnego społeczeństwa i silnego państwa – mówił Duda.
Platforma to krowa co dużo żre a mało mleka daje. PiS to krowa co dużo ryczy a tyż mleka nie daje. A to rolnik, żywi naród. Po 1989 roku zapomniano że rolnik nie może oglądać tylko wystaw a robotnik oblizywać się. PiS to skrót od Prawdziwie Istniejącej Sekty, która dorwała się do władzy i niszczy demokrację mówili jedni. PiS to partia, która chce odbudować Polskę wierzą drudzy. Podział jest coraz głębszy.

09 03 2016 To prezes PiS podjął decyzję o dymisji wiceministra finansów.

To nie premier Beata Szydło podjęła decyzję o dymisji wiceministra finansów Konrada Raczkowskiego. Zrobił to prezes PiS Jarosław Kaczyński – ustalił „Newsweek”. Decyzja o dymisji to efekt słów byłego wiceministra na temat polskiego sektora bankowego. Według relacji PAP miał on powiedzieć podczas seminarium na SGH m.in., że kilka banków w Polsce jest „toksycznych” i upadnie jeszcze w tym roku, najpóźniej w przyszłym, co nie odbije się jednak na
stabilności całego sektora finansowego.
Prawda bywa bolesna kraj odbudowany w sto parę dni a tu takie herezje wiceminister głosi. Wstydu i litości pan nie masz.

09 03 2016 Kim jest Andrzej Duda? Prezydentem czy notariuszem Kaczyńskiego? Kto jest dziś w Polsce ważny?

Wiadomo – ten, kto ma dostęp do ucha prezesa Kaczyńskiego. Andrzeja Dudy nie ma w tym gronie. Zostały mu wypady na narty i tweety od
wielbicielek. Zaszył się w pałacu prezydenckim. Urzędnik z pałacu prezydenckiego mówi: – To bystry facet. Jest świadomy własnej niesamodzielności. Stres na nowym urzędzie, opinie, że jest marionetką, to się na nim fizycznie odbija. Wszystko, co robi PiS, idzie na jego konto. A w PiS wcale nie jest lubiany. Ludzie
Kaczyńskiego rozpowiadają po Warszawie, że prezydent ze stresu utył i wyłysiał. A jaki on ma wybór? Albo potulność, albo pójście na nuklearną wojnę z Jarosławem. Ja mu nie zazdroszczę.

Współpracownik Dudy idzie o krok dalej. Twierdzi, że prezes traktuje prezydenta wręcz "z buta". Tak miało być z podpisaniem nowelizacji o Trybunale mKonstytucyjnym.
- Po Bożym Narodzeniu rodzina prezydenta zjechała do pałacyku w Wiśle. Była nawet ukrywana przed opinią publiczną młodsza siostra Andrzeja Dudy, Dominika. No, ale prezes kazał, więc Andrzej rano wsiadł w helikopter, przeleciał prawie 400 kilometrów, podpisał, co miał podpisać, i dopiero wrócił na urlop -
relacjonuje.
08 03 2016 To już nie jest zbieg okoliczności. Wybuch opony w aucie wiozącym prezesa PiS!
Od minionego piątku i wypadku limuzyny prezydenta Andrzeja Dudy wątek opon w samochodach polityków jest tematem numer jeden. Fakt ustalił, że
7 miesięcy temu inna pęknięta opona mogła spowodować tragedię. Niewiele brakowało, a zginąłby prezes PiS Jarosław Kaczyński

31 sierpnia 2015 r. W Gdańsku w kościele św. Brygidy zaczyna się uroczysta msza święta. Jest nowy prezydent, kandydatka na premiera Beata Szydło, byli premierzy, mnóstwo posłów, jest Marta Kaczyńska. Wszyscy z wyjątkiem Jarosława Kaczyńskiego. Spóźnia się kilkanaście minut. Nikt w kościele nie wie, że szef PiS właśnie otarł się od śmierć.
Trasa Warszawa – Gdańsk. Drogą mknie należąca do Prawa i Sprawiedliwości skoda superb z prezesem Kaczyńskim. Za nią bmw z kilkoma członkami ochrony osobistej prezesa. Nagle wybucha przednia opona w skodzie, ta od strony kierowcy. Na szczęście za kierownicą siedzi ochroniarz prezesa. „Wróbel” to potężny mężczyzna, silny, mocno umięśniony. Tylko dzięki temu udaje mu się opanować i wyhamować samochód. Okazuje się, że opona niemal się rozpadła. Źródło: fakt.pl

07 03 2016 Balcerowicz premierem Ukrainy?

To byłaby prawdziwa sensacja! Były wicepremier prof. Leszek Balcerowicz może zostać premierem Ukrainy – donosi "Ukraińska Prawda". Zdaniem gazety popiera go ukraińska klasa średnia. Ma też poparcie Zachodu. Jeszcze wam damy za darmo Prezesa i wielu ministrów.

07 03 2016 Kaczyński o KOD: To ci, którzy deptali wszystko, co w naszej kulturze święte.

Jakbym słyszał Władysława Gomułkę kiedy mówił o lumpach, bikiniarzach, pachołkach sanacji, awanturnikach, oszołomach, pieniaczach, wichrzycielach, podżegaczach, warchołach , psychicznych wywrotowcach etc. Awanturnikom i wichrzycielom mówimy stanowcze „nie”!
Ale to dzięki nim był 1989 rok i zmiana systemu czyli wpadliśmy z deszczu pod rynnę.
Kaczyński o KOD: To ci, którzy deptali wszystko, co w naszej kulturze święte.
– Oni chcą odrzucić Polskę. Oni nie działają bezinteresownie. Za tym ruchem stoi szeroka koalicja przeciwko PiS. Stoją siły, które chcą utrzymać Polskę
jak najniżej, by Polska była kolonią. Polska nie będzie kolonią. My się na taki status nie zgodzimy – mówił na konferencji prasowej w Łomży
prezes PiS Jarosław Kaczyński.

W emocjonalnym przemówieniu prezes PiS w ostry sposób opisywał ludzi zbierających się w antyrządowych demonstracjach pod sztandarami Komitetu Obrony
Demokracji.
– To ci sami, którzy mówili, że Polska to anachronizm, to ludzie od Palikota, Palikot tak mówił. To ci, co chodzili do rosyjskiej ambasady skarżyć się na PiS. Ci, co mówili, że w Katyniu nie było ludobójstwa. Ci, co uprawiali pedagogikę wstydu, którzy próbowali wmówić Polakom, że ponoszą winę za wszystko, co złego wydarzyło się w ostatnim stuleciu w tej części Europy. Ci, co ograniczali lekcje historii. Ci, co wyśmiewali wszystko związane z patriotyzmem. Ci, co złamali
wszystkie zasady kultury po tragedii w Smoleńsku, którzy deptali wszystko, co jest w naszej kulturze święte. To oni się organizują. To oni tworzą KOD – grzmiał ze sceny Kaczyński.

Dziś ci, którzy z nami walczą, przybierają barwy ochronne. To te barwy, które widać dziś na tej sali, barwy biało-czerwone – dodawał.
05 03 2016 Czystki w Fundacji PZU. Czystki w Fundacji PZU. Usunięto m.in. Komorowską i naczelnego "Polityki". "Standardy są białoruskie"
Z radą fundacji pożegnali się także redaktor naczelny tygodnika "Polityka" Jerzy Baczyński, pełnomocnik prezydenta Warszawy ds. współpracy z organizacjami
pozarządowymi Marcin Wojdat i jeden z dyrektorów PZU Wojciech Wróblewski.
Kogo powołano na ich miejsce? Są to: Andrzej Gelberg (działał w "Solidarności" i pracował w prasie podziemnej w czasach PRL-u, był też m.in. doradcą
prezydenta m.st. Warszawy Lecha Kaczyńskiego), Dorota Macieja (była dyrektorem TVP), Grażyna Melanowicz (doktor nauk politycznych i nauczyciel akademicki) i Tomasz Miernowski (kierownik produkcji filmowej, brał udział przy powstanie m.in. "Nocy i dni", prezes Fundacji Smoleńsk 2010).
03 03 2016 Niemcy przygotowują się do zamknięcia granic dla uchodźców.
Mnożące się incydenty z udziałem uchodźców w Europie spowodowały zmianę nastawienia niemieckiego społeczeństwa. Pociągnęło to za sobą także spadek notowań rządu. W obliczu narastającego niezadowolenia społeczeństwa rząd w Berlinie rozpoczął prace nad planem zamknięcia granicy dla imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Funkcjonariusze straży granicznej w Bawarii podobno są już w posiadaniu odpowiednich procedur i będą mogli odpowiednio działać w tym samym dniu, w którym rząd zdecyduje się na wprowadzenie swojego planu.

03 03 2016 Polską rządzi „głodna posad masa” z PiS.
Kto rządzi Polską? Prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło czy prezes PiS Jarosław Kaczyński? Zdaniem prof. Jadwigi Staniszkis żadne z nich. Największy wpływ na władzę ma „głodna posad masa” skupiona wokół PiS, w której ze świecą szukać ludzi bezinteresownych.
Wszyscy oczekują jakiejś gratyfikacji. Albo się boją coś powiedzieć, żeby nie wypaść z gry – stwierdziła prof. Staniszkis w „Kropce nad i” w TVN24

03 03 2016 Andrzej Duda o celach szczytu NATO w Warszawie.
Chciałbym, aby w Polsce znalazły się bazy, w których będzie infrastruktura sojuszu północnoatlantyckiego, czasem nazywamy ją infrastrukturą
krytyczną - krótko mówiąc broń. (...) Broń o charakterze defensywny, bo chodzi nam o wymiar obronny Sojuszu i tej roli NATO nie chcemy zmieniać - mówił Andrzej Duda podczas spotkania z przedstawicielami państw wschodniej flanki NATO. Prezydent Polski nakreślił również cele szczytu NATO, który ma odbyć się w Warszawie
A ja nie chcę baz NATO w Polsce bo do czego są one mi potrzebne?
Przeżyłem okupację Sowietów i jako zwykły robotnik majątku się dorobiłem. Dziś ponuć jako wolny z tego majątku przez ukochane państwo jestem systematycznie okradany. I tego bym dalej był okradany ma pilnować NATO
Nie straszcie nas wojną panie prezydencie bo nam nam wojna nie jest straszna wszak w piekle będziemy mieli lepiej jak za Waszych rządów.
W Polsce nie była potrzebna wojna by zdecydowana większość społeczeństwa żyła w skrajnym ubóstwie. Wystarczyła transformacja ustrojowa w 1989 roku by bez wojny nastąpił największy exodus młodych wykształcanych Polaków poza granice swego kraju.
Wystarczył Balcerowicz a dokończył dzieła zniszczenia Rostowski.
01 03 2016 Kaczyński namaścił następcę? Szydło nie będzie premierem. On ją zastąpi?
Wstąpienie wicepremiera Mateusza Morawieckiego do PiS to – jak spekuluje się w partii – nie jest jego ostatnie polityczne słowo. Drugim krokiem może być funkcja premiera, a później nawet prezesa partii! Jak to możliwe? Podobno panowie bardzo się lubią a Kaczyński mówi o swojej emeryturze.
Bliscy współpracownicy prezesa PiS mówią nam, że „jest chemia” między Jarosławem Kaczyńskim , a tzw. młodym Morawieckim (Mateusz to syn marszałka-seniora, 75-letniego Kornela Morawieckiego). Obaj bardzo przypadli sobie do gustu i to pomimo tego, że ich znajomość jest dość krótka. – Mają zbieżne wizje rozwoju gospodarki kraju. Podobnie myślą o sprawach historycznych, lubią ze sobą rozmawiać – opowiada jeden z polityków PiS.
A czy to jakiekolwiek ma znaczenie kto zastąpi Naczelnika skoro on nawet z zaświatów będzie PiSem kierował. Kaczyński osiągnął w polityce coś, co nazywam „władzą bez władzy. Oddał władzę techniczną, czyli zarządzanie instytucjami Dudzie, Szydło, Gowinowi czy Glińskiemu, by zabsolutyzować swoją władzę polityczną. Całkowicie kontroluje władzę nad duszami swoich polityków bez konieczności codziennego zarządzania państwem.
Innymi słowy: Kaczyński, jak mówił św. Paweł, nic nie musi, ale wszystko może.
29 02 2016 Polska służba zdrowia. W Europie gorzej jest tylko w Czarnogórze.
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł na antenie TVP Info podsumował 100 dni kierowania resortem. Przyznał, że sytuacja jaką zastał jest bardzo zła, zwłaszcza w kontekście informatyzacji.
– Nie zastaliśmy dobrego stanu. Takim zewnętrznym objawem tego jak wygląda polska służba zdrowia są miejsca w rankingach międzynarodowych Najbardziej znany ranking – EHCI, tzw. Europejski Indeks Konsumencki Zdrowia lokuje nas na przedostatnim w całej Europie miejscu, tuż przed Czarnogórą, Macedonia nas wyprzedziła. To nie jest dobrze – powiedział minister i dodał, że miejsce Polski w rankingu EHCI regularnie spada.

29 02 2016 W PiS-ie pili, bo... prezes nie dojechał.
Wydawałoby się, że wyjazdowe posiedzenie klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości to najlepszy czas do wytężonej pracy w terenie. I faktycznie,
wytężona praca była, ale nad kuflem zimnego piwa.

Sposobem na zbudowanie formy według części polityków PiS okazała się wieczorna narada w hotelowej restauracji w centrum Łomży. W trakcie narady nie zabrakło złocistego trunku. A prym we wznoszeniu toastów zimnym piwem wiedli posłowie Stanisław Piotrowicz i Grzegorz Janik. Po zakończonej "naradzie" część polityków postanowiła jeszcze dokupić alkohol i już w podgrupach kontynuować posiedzenie.
Skąd taki luz u posłów PiS? Może dlatego, że tym razem zabrakło na wyjazdowym posiedzeniu prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego. Zabrakło też sporej części władz partii. A wiadomo, kiedy czujne oko nie patrzy...

29 02 2016 Funkcjonariusze CBA w domu byłego ministra z PO.

Chodzi o podejrzenie ukrywania majątku i składania fałszywych oświadczeń. Dlaczego tylko u jednego?
W 1989 roku Okrągłostołowi przejęli władzę a nie mając żadnego doświadczenia zaczęli kraść w imię demokracji, partii i Boga bo to było wspólne odziedziczone po komunistach. Znaczy się niczyje, taki niespodziewany spadek. Jak komuniści kradli, to robili to w białych rękawiczkach. Człowiek
był okradziony, ale o tym nie wiedział. Był zadowolony. A ci, jak kradną to na całego w imię demokracji, partii i Boga. Dlatego afera goni aferę. A my im za to płacimy wybierając ich kolejny i kolejny raz na stanowiska.
– Kiedy patrzę hen za siebie a szczególnie na te ostatnie 25 lat to torsji dostaję i przypominają mi się słowa Szymka z Budziejowic.
"Był to niejaki Szymek z Budziejowic, który nie wiedząc nic o wzniosłym posłannictwie tych dam, rzekł do swoich towarzyszy, gdy damy wędrowały dalej:
- Nachalne są te kurwy i zuchwałe. Żeby jeszcze taka małpa była podobna do ludzi! Ale suche to jak bocian, niczego na niej nie widać prócz tych kulasów, gęba, jakby ją na męki brali, i jeszcze taka stara raszpla bierze się do żołnierzy!"
Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka
28 02 2016 Prezydent Andrzej Duda w majestacie prawa łamie polską konstytucję.
Musimy go zmusić żeby przyjął ślubowanie od trzech sędziów – przekonywał Petru lider partii Nowoczesna podczas marszu KOD, który pod hasłem
"My, naród" przeszedł przez Warszawę.
My naród znaczy się kto? Znowusz Petru, Schetyna, Nowacka i Wałęsa.
Minęło 100 dni łamania prawa, ale obawiam się że będzie jeszcze gorzej. To było 100 dni, gdy słowo „informacja:” zostało zastąpione słowem „propaganda”.  100 dni, w trakcie których rozmowa została zastąpiona inwigilacją, kiedy uśmiech został zastąpiony agresją, ale najgorsze jeszcze przed nami. Musimy być silni. Jarosław Kaczyński mówi, że nie ustąpi, ale ustąpi jeśli razem, ponadpartyjne zmusimy go do tego – mówił Petru.
Kolejni fałszywi prorocy chcą przejąć inicjatywę nad niezadowolonymi z rządów po 1989 roku. A kiedy lud na szczyty władzy ich wyniesie zapomną o ludzie.
Ile tym razem płacili za uczestnictwo w marszu 50 czy 100 złotych? Tym razem nie zabrakło głównego kasjera banków. Marsz KOD w obronie Wałęsy
Patrzajta i podziwiajta znowusz cała Polska murem za Wałęsą stoi.
Drugie dno teczek Bolka to prymitywna pułapka, mająca za zadanie zdyskredytować wszelką dokumentację UB i WSI. To taka zasłona dymna dla prywatyzacji i dla tych co bardzo szybko stali się właścicielami olbrzymich majątków. Jeszcze tylko tym razem rozbiorą nie wysadzą Rotundę i szukaj wiatru w polu.
26 02 2016 Fortuna za remont gabinetu Nowaka.
Sławomir Nowak, znany jako „pan Tik-Tak" miał, jak się okazuje, skłonność nie tylko do drogich zegarków. Jego gabinet w zarządzanym przez niego
Ministerstwie Infrastruktury, był wyremontowany za gigantyczne pieniądze. Zapłacono za to pieniędzmi z budżetu ministerstwa – czyli także pieniędzmi podatników. Koszt? Ponad milion zł!
Fakt dotarł do wstępnych wyników kontroli nowego rządu w Ministerstwie Infrastruktury. Sławomir Nowak był jego szefem przez dwa lata, do listopada 2013 r.
Z czterech faktur z tego okresu wynika, że zamówiony przezeń remont gabinetu – składającego się z trzech pomieszczeń – kosztował budżet...
1 mln 144 tys. zł!


25 02 2016 Zarobiła na przyjaźni z papieżem 11 mln zł!
Z dokumentów, do których dotarł. Fakt, wynika, że Biblioteka Narodowa zapłaciła blisko 11 mln zł za korespondencję Jana Pawła II z prof. Anną Teresą Tymieniecką (†91 l.)! Transakcję przeprowadzono bez rozgłosu. Biblioteka Narodowa kupiła listy jeszcze w 2008 roku od samej właścicielki. Zastosowano tzw. procedurę negocjacyjną bez uprzedniego ogłoszenia. Robi się tak tylko w wyjątkowych przypadkach. Dlatego o tym, że listy z 30 lat znajomości papieża z panią profesor są w posiadaniu muzeum, wiedziało niewielu.
Jakim trzeba być człowiekiem żeby zarabiać na przyjaźni z teraz już świętym człowiekiem.
24 02 2016 Nie chcą ulicy Lecha Kaczyńskiego, bo "kojarzyłaby się z Jarosławem".
Jest specjalna petycja Mieszkańcy Łazarza, jednej z dzielnic Poznania, zbierają podpisy pod petycją przeciwko inicjatywie nazwania części ulicy Rooseveta imieniem Lecha Kaczyńskiego. Taki pomysł pojawił się po raz pierwszy wiosną 2015 roku, w piątą rocznicę katastrofy smoleńskiej.
Dzielnica ta słynie z jednego z największych w mieście wskaźników przestępczości. Pochodzi z niej znany raper Kaczor. Poza tym łazarz pasuje do Kaczyńskich.

24 02 2016 Wałęsa: Abp Głódź mówi, że wyrządziłem krzywdy. Aż się prosi zmierzyć, kto więcej ?

Oświadczam, że nie znam żadnej krzywdy wyrządzonej. Proszę o konkrety: gdzie, co, komu, kiedy?” – napisał Lech Wałęsa na swoim mikroblogu w serwisie Wykop.
No i zabiera głos kolejny specnaz. A niektórzy księża, zarzucają arcybiskupowi dyktatorski styl władzy, hulaszczy tryb życia i słabość do mocnych trunków. Czy tutaj odbywały się te huczne libacje? Foto:Luksusowy pałac arcybiskupa Sławoja Leszka Głodzia, na podstronie: Główna

24 02 2016 Prof. Andrzej Zybertowicz w mocnych słowach krytykuje Lecha Wałęsę.
Socjolog w rozmowie z "Super Expressem" wspomina sprawę procesu Krzysztofa Wyszkowskiego i mówi o działaniach byłego prezydenta w tej sprawie.
 – Lech Wałęsa to człowiek wyjątkowo podły – ocenia społeczny doradca prezydenta Andrzeja Dudy.
No a kto z niego tak podłego człowieka zrobił wy profesorowie, intelektualiści z bożej łaski  i panującej PZPR. Stworzyliście
demokrację która gwarantuje  że na szczyty władzy dotrą tylko najbardziej niebezpieczni i zdegenerowani ludzie. Ci co z partii zostali wyrzuceni za nadużycia
natychmiast zostali przyjmowani przez tak zwaną podwójną opozycję. Bo byliście i jesteście adal opozycją dla władzy jak i robotników.
22 02 2016 Kwiatkowski pędził 136 km/h w mieście! Stracił prawo jazdy na 3 miesiące!
No i polowanko zakończyło się sukcesem. I to jakie cenne trofeum zdobyto. Ciekawe w zamian za co? Aha Dobra Zmiana Nadchodzi i tych z Platformy
zajmujących ważne stanowiska państwowe należy wyciąć w pień. Dziwi mnie tylko jedno że dygnitarzy łapią zawsze na przekroczeniu prędkości jak sami prowadzą. A jak prowadzi kierowca z BORu to nie słyszałem o takich przypadkach.
Prezes Najwyższej Izby Kontroli, Krzysztof Kwiatkowski został zatrzymany do kontroli przez łódzką drogówkę. Na radarze jego prędkość została zmierzona na 136 km/h podczas gdy w tamtym miejscu można było jechać maksymalnie 70 km/h. W myśl obowiązujących od maja 2015 roku przepisów po zatrzymaniu został pozbawiony prawa jazdy. Teraz, zgodnie z obowiązującym prawem, aby opłacić mandat musi on zostać pozbawiony immunitetu. To Sejm będzie musiał zdecydować, czy mu go odebrać, aby poniósł konsekwencje swojej ,,agresywnej jazdy".
Jak powiedział szef NIK: - Nie tłumaczy mnie fakt, że prędkość przekroczyłem, jadąc cztero- czy trzypasmową ulicą Sikorskiego po godz. 23 w piątek, ponieważ przepisy złamałem.

22 02 2016 Fundacja o. Rydzyka dostanie odszkodowanie w wysokości 26 milionów złotych.
Z informacji TVN 24 wynika, że warszawski Sąd Okręgowy wydał decyzję, zgodnie z którą Fundacja Lux Veritatis o. Tadeusz Rydzyka otrzyma odszkodowanie
w wysokości 26 milionów złotych. Powód? Cofnięcie dofinansowania projektu geotermii termalnej.
Ale jajca sobie robią. No a kiedy o. Rydzyk rozliczy te setki milionów złotych jakie zebrał na ratowanie Stoczni?

21 02 2016 Katastrofa budowlana na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich − 28 stycznia 2006
Wielu poszkodowanych i bliskich ofiar wciąż nie może wyjść z traumy. Część nadal domaga się zadośćuczynień i uznania odpowiedzialności Skarbu Państwa za katastrofę. Proces karny ws. katastrofy toczy się przed katowickim sądem. Istnieje prawdopodobieństwo, że zakończy się w marcu.
Oskarżonymi w sprawie są m. in. projektanci hali i byli szefów MTK.
…premier Kazimierz
Marcinkiewicz i prezydent Lech Kaczyński. Obiecywali, że nikt nie zostanie bez pomocy. I rzeczywiście, rząd PiS sfinansował rozbiórkę zawalonej hali (bo MTK nie było na to stać), pokrył rodzinom ofiar pobyt w hotelu. 19 rodzinom wypłacił po 5 tys. zł zasiłku pogrzebowego, 251 osób dostało po 1 tys. zł zapomogi, a 44 dzieciom, które w katastrofie straciły rodziców, przyznano renty. Dodatkowo Klub Parlamentarny PiS na pomoc ofiarom przekazał
pół miliona złotych.
Kiedy jednak w 2009 r. ofiary katastrofy MTK listownie poprosiły prezydenta Kaczyńskiego o pomoc w zawarciu ugody ze skarbem państwa, nie dostały odpowiedzi z Kancelarii Prezydenta….
Rodziny ofiar MTK: Zapłaćcie jak za Smoleńsk katowice.gazeta.pl
…rodziny ofiar MTK chcą, aby traktowano ich tak samo jak bliskich osób, które zginęły w katastrofach smoleńskiej oraz CAS-y. Wszyscy dostali po 250 tys. zł odszkodowania od państwa. – Żadne pieniądze nie wrócą życia moim bliskim. Ale boli mnie to, że jesteśmy traktowani jako poszkodowani drugiej k…
19 02 2016 Balcerowicz o słowach Dudy: Nienawistna, dzika satysfakcja.
– Wstrząsnęła mną migawka z wypowiedzi Andrzeja Dudy. Tam było tyle nienawistnej satysfakcji, takiej dzikiej satysfakcji – mówił na antenie Radia ZET były wicepremier, minister finansów i prezes NBP Leszek Balcerowicz.
Prezydent Andrzej Duda wypowiedział się ws. dokumentów, które IPN odzyskał od wdowy po gen. Kiszczaku. – To znamienne, że w szafie w prywatnym domu, u człowieka, który od lat nie pełnił żadnej funkcji publicznej, znaleziono dokumenty służb – stwierdził.
Jeszcze nie siedzi tylko się mądruje. Przypomnieć należy, że plan „urynkowienia” polskiej gospodarki powstał jeszcze w KC PZPR, a jego twórcą był pracownik Instytutu Marksizmu i Leninizmu tow. Balcerowicz.
To on w „wolnej” Polsce ten program wprowadził, a u jego boku i na jego naukach wyrósł kolejny „zbawca” Polski czyli Ryszard Petru. Twórca partii Nowoczesnej, gdzie w tle pojawiły się także gigantyczne pieniądze.
Polska zapłaciła wysoką cenę za wolność ufając bezwzględnie Balcerowiczowi a zaprzepaściła szansę rozwoju gospodarczego powierzając finanse państwowe Rostowskiemu. Praca na dwa etaty i kupa kredytów do spłaty tak żyje zdecydowana większość Polaków mieszkających w Polsce. Ponad 25 lat gospodarki rynkowej. Tylko jeden raz bez deficytu.
18 02 2016 Sprawiedliwość po polsku.
Waloryzacja emerytury 1,54 zł. Trzynastka w ZUS około 3000 zł na osobę? Nie uwierzysz.
Rząd chwali się, że aby poprawić los emerytów, już w marcu przyzna im specjalne dodatki. Wyniosą one do 50 do 400 zł na rękę. Zostaną jednak wypłacone
jednorazowo i tylko najuboższym seniorom. Dlaczego nie wszystkim? Bo w budżecie państwa nie ma na to pieniędzy. Ale cudownie znalazły
się tam środki na trzynastki w ZUS. Po około 3000 zł na osobę!
O takich pieniądzach emeryci mogą tylko pomarzyć. Tegoroczna waloryzacja będzie rekordowo niska i wyniesie ledwie 0,25 proc. Co oznacza, że seniorzy z najniższym świadczeniem – czyli 757 zł miesięcznie na rękę – dostaną po 1,54 zł!
Ekstra pensja na konta urzędników już wpłynęła. Emeryci na swoje dodatki muszą poczekać jeszcze prawie dwa tygodnie. I nie wszyscy je dostaną...
No i to też wina Tuska i Platformy.

18 02 2016 Polacy częściej zamykają firmy niż je otwierają.

Jak poinformował „Puls Biznesu”,w styczniu zarejestrowano mniej nowych działalności gospodarczych niż ich zamknięto. 
No i to jest ten sukces gospodarczy sprawującej z woli Naczelnika urząd premiera Szydło. Damy radę i to widać i słychać a wkrótce będzie czuć. A miało być tak fajniusio i milusio.
16 02 2016 Podpadł Pawłowicz - stracił program w TVP!
Myślałem że Niesiołowskiego już nikt nie przeskoczy. A jednak znalazła się Pawłowicz. Kto takim indywiduom nadał tytuł prof.? Komitet KC
PZPR?

Krystyna Pawłowicz komentując wywiad Ewy Kopacz na antenie TVP Info, zwróciła uwagę na wystąpienie byłej premier. Zanim Kopacz zaczęła odpowiadać na
pytania, oświadczyła, że żałuje dziennikarzy, którzy z Telewizją Polską się pożegnali.
Komentarz posłanki Prawa i Sprawiedliwości był bardzo ostry. Napisała, że Marek Czyż z TVP Info w czasie prowadzonej audycji "małpuje" Jarosława Kuźniara. - A poranne TVP Info z panią Kamilą "Lewicką-w-stylu" Osicą i prowadzącym panem Czyżem nieznośnie i prymitywnie nawijającym i małpującym J. Kuźniara, zwłaszcza przy "przeglądzie" prasy, bardzo szczegółowym gdy idzie o publikacje Wyborczej, - są NIE DO OGLĄDANIA - oburzała się Pawłowicz. Zaapelowała też do nowego prezesa TVP, by coś z tym zrobił: - Panie Prezesie Jacku Kurski, KIEDY ten tvn i wyborcza w telewizji publicznej się skończą?
12 02 2016 Polska coraz bliżej wojny! Macierewicz to zapowiedział.
– Będziemy współuczestniczyć w działaniach przeciwko Państwu Islamskiemu – zapowiedział minister obrony narodowej, Antoni Macierewicz, po spotkaniu ze swoimi odpowiednikami z NATO. To pierwsza, tak mocna i wyrazista deklaracja szefa MON o udziale Polski w koalicji przeciwko islamskim terrorystom. Co to
oznacza i czy Polscy żołnierze znowu wyruszą na Bliski Wschód?

12 02 2016 Tajemniczy plan Morawieckiego. To będzie cud w gospodarce?
Rząd szykuje się do hucznego zakończenia swojej „studniówki”.
11 02 2016 Przykra choroba Szydło. Wiemy, co jej dolega!
Rządzenie krajem może poważnie zaszkodzić zdrowiu. Właśnie przekonuje się o tym Beata Szydło. Premier od kilku dni czuje się fatalnie, a jej stan
zdrowia to wynik intensywnej pracy!
Przeziębienie dopadło premier Szydło w trakcie poniedziałkowej podróży do Budapesztu. Organizm nadwyrężony wcześniejszymi wizytami w Oslo, Paryżu i Berlinie, wreszcie się zbuntował i odmówił posłuszeństwa.

11 02 2016 Zbigniew Maj o kulisach odejścia z policji.
Dotknąłem układów i zostałem zaatakowany - mówił były komendant głównej policji, dodając że podał się do dymisji dla ochrony munduru i honoru policji. Zbigniew Maj, komendant główny policji, zaledwie po dwóch miesiącach pracy zrezygnował ze stanowiska. O kulisach swojego odejścia mówił na specjalnej
konferencji prasowej w Komendzie Głównej Policji.
To był Maj, zapachniała Nowogrodzka, szaloną, zieloną, niezapominajką.  Kiedy noc stawała się dniem gotowa już była ta Sukienka. Nie czekano nawet kiedy kasztany zakwitną i pierwsze pokrzywy się pojawią.
Szogun, Nidecki, Zbroja zakpili i już są na Broszki przekuci.
Jak ustalił Fakt, łódzka Prokuratura Okręgowa od dwóch lat prowadziła sprawę o sygnaturze V DS 17/14. Sprawa dotyczy podejrzenia korupcji. Miałaby ona polegać na załatwieniu żonie komendanta pracy w kaliskim TBS w zamian za pomoc byłemu wiceprezydentowi tego miasta w wybrnięciu z kłopotów ze sprawą sądową.

11 02 2016 Pokłady Obłudy Program "Rodzina 500+" przegłosowany! Po burzliwej debacie Sejm przyjął projekt PiS.

Sztandarowy, zapowiadamy jeszcze w kampanii wyborczej projekt PiS, zakłada, że świadczenie wychowawcze w wysokości 500 zł na drugie i kolejne dziecko otrzyma każda rodzina, bez względu na dochody. W przypadku rodzin z jednym dzieckiem trzeba będzie spełnić kryterium dochodowe - 800 zł na osobę
w rodzinie lub 1200 zł w przypadku dzieci z niepełnosprawnością. Świadczenie będzie wypłacane do ukończenia przez dziecko 18 lat. Program ruszyć ma w kwietniu.
To historyczny projekt? To historyczne kłamstwo. Wyklucza 3 mln dzieci. Oszukujecie. Niech pani premier nie mówi, że dotrzymała obietnicy, bo nie dotrzymała. Mówiliście, że wasze propozycje mają finansowanie. Że dla wszystkich starczy. Że nikomu nie będzie trzeba odejmować. A okazuje się, że projekt 500+ jest dla wybranych. Nie daliście rady. Obietnica, że każde dziecko dostanie 500 zł, była tak samo realna, jak to, że Jarosław Gowin zostanie ministrem obrony - mówił Sławomir Neumann. - Wykluczacie pierworodnych, wykluczacie samotne matki i ojców. To jest projekt 500-. Dzieliliście Polaków na lepszego i gorszego sortu, dziś dzielicie dzieci. 3 mln dzieci.
Premier Szydło powiedziała podczas debaty, najważniejszej w kampanii, 3 razy, że każde dziecko dostanie 500 zł. To było oszustwo wyborcze, bo nie pomyłka - dodał.Źródło: niepoprawni.pl
10 02 2016 Przyjechali. Na Nowogrodzkiej się nie zameldowali Naczelnika w kącie postawili, ba olali go! I to ma być komisja?
Komisja wenecka i co dalej? No i stało się...przyjechali weneckie chłopaki i... zobaczyli to co zobaczyli, spotkali się z kim się spotkali...nawiasem mówiąc, w
tk spotkali się z wybranym gronem przez nadprezydenta rzeplińskiego rzecz jasna... Legalnie wybrany rząd polski i Prezydent RP dołożyli wszelkich starań aby instytucje międzynarodowe posiadają jeszcze jakiś autorytet miały szansę na obiektywizm i na obiektywne wyrażenie opinii w temacie Polska, Europa i sprawy tejże Polski i Europy. Co będzie dalej ? Ano nie liczyłbym za bardzo na obiektywizm w/w komisji. Za duże pieniądze zostały wtopione w dojenie Polski i całej jewropy przez szkopów i france aby taka sobie komisja wenecka miała opierać się na prawdzie.Źródło: niepoprawni.pl
Kto nie z PiSatielami ten jest antychrystem?
09 02 2016 Jan Maria Tomaszewski kuzyn Kaczyńskiego dostał posadkę w TVP!
Prestiżowy gabinet, służbowe auto i dobra pensja na to wszystko może liczyć w TVP. Tomaszewski gabinet dostał na IX piętrze, które przeznaczone jest dla wiceprezesów spółki.
09 02 2016 Były rzecznik PiS Marcin Mastalerek został dyrektorem w Orlenie.

09 02 2016 Syn ministra dostał robotę od rządu.
Mało znana kancelaria prawna „Piłat i Partnerzy” z Warszawy, w której pracuje Mateusz Tchórzewski, syn ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego dostała lukratywne zlecenie od ministerstwa infrastruktury.
To jest kontynuacja programu Rodzina na swoim. To nadal nie jest moja Polska. To jest Polska Wielkich Panów którzy pławią się w luksusach i jednym ich zmartwieniem jest to jaką piesek, kotek kupkę rano zrobił.
28 01 2016 Szydło zrobiła prezesem kolegę z podstawówki. To jest dobra zmiana. Beata Szydło i Zdzisław Filip znają się od dziecka, chodzili do tej samej
podstawówki w Brzeszczach.
16 01 2016 Tajemnice braci Glińskich. Mają się czego wstydzić? Najgłośniej było ostatnio o braciach Jacku i Jarosławie Kurskich, którzy rządzą polskimi mediami.
15 01 2015 Przebierał się za penisa, został szefem w telewizji. Michał Rachoń z TV Republika został nowym szefem publicystki w TVP Info.
07 01 2016 Kolejna zaskakująca nominacja MON! 25-letni Paweł Kurtyka, syn nieżyjącego prezesa IPN Janusza Kurtyki został nowym szefem rady nadzorczej
Agencji Mienia Wojskowego!
08 01 2016 Jacek Kurski zostanie PREZESEM TVP.
17 12 2015 Kolega Kaczyńskiego prezesem największej polskiej firmy. Rada nadzorcza PKN Orlen powołała do pełnienia funkcji prezesa Wojciecha Jasińskiego.
28 11 2015 Ściga go prokurator. Rząd dał mu pracę.
Szefem Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa został Daniel Obajtek – polityk PiS, na którym ciążą zarzuty o korupcję
21 11 2015 Krewny Kaczyńskiego został Królem Lasu.
Obrona Lasów Państwowych przed prywatyzacją a na zarządcę wartego ponad 300 miliardów majątku wybrano krewnego Jarosława Kaczyńskiego Konrada
Tomaszewskiego.
No to możemy spać spokojnie lasy są bezpieczne jak spółka Telegraf. Spółka padła w niejasnych okolicznościach a Kaczyńscy urośli w siłę no ale to może był tylko dziwny zbieg okoliczności. Czy jeszcze ktoś po ostatnich wydarzeniach widzi różnicę pomiędzy PO a PiS? Przekazali sobie perfekcyjnie pałeczkę by sztafeta dobiegła do mety z jak największymi kontami klasy sprawującej władzę.

09 02 2016 Tuskm przed Trybunałem Stanu? Cimoszewicz: To bardzo prawdopodobne.

„PiS nie będzie miało takich zahamowań, jakie miała większość parlamentarna poprzedniej kadencji, która nie zdecydowała się postawić przed
Trybunałem Stanu pana Kaczyńskiego i pana Ziobry” - mówił w TVN24 były premier Włodzimierz Cimoszewicz. „Postawienie Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu jest bardzo prawdopodobne” - ocenił.
A to dopiero początek bo w kolejce czekają: Wałęsa, Lewandowski, Balcerowicz, Rostowski, Macierewicz etc no i wspomniani wyżej Kaczyński i Ziobro.
Mam nadzieję że przekazanie pałeczki przez tych co odchodzą tym co przychodzą skończyło się i nadeszła epoka rozliczeń. 
08 02 2016 Kpią z emerytów. Ochłapy zamiast podwyżek.
Tegoroczne podwyżki emerytur i rent zagrożone! Wszystko wskazuje na to, że waloryzacja świadczeń wypłacanych 9 milionom Polaków będzie dużo niższa
niż zaplanował rząd. Państwo może na tym sporo zaoszczędzić. Zamiast 940 milionów złotych, do emeryckich kieszeni może trafić tylko 360 milionów. Reszta? Zasili kasę państwa – przynajmniej tego by chciał minister finansów Paweł Szałamacha. Czyli w takim scenariuszu najniższa emerytura od 1 marca wzrośnie już tylko o 1,38 zł miesięcznie na rękę! A miało być aż 3,68 zł miesięcznie na rękę? Rząd zapałkę dzieli na czterech a najdroższą flaszkę
wypija każdy minister sam . To jest tak po Bożemu i PO PiSowskiemu.


08 02 2016 Beata Szydło wyrzuciła szefa kombatantów za rajskie podróże.
To po naszych tekstach rząd wszczął kontrolę w Urzędzie ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Opisywaliśmy gigantyczne rachunki szefa tej jednostki Jana Ciechanowskiego (42 l.). Za publiczne pieniądze latał w tropiki, kupował alkohole, przyznawał swoim wysokie nagrody czy wykorzystywał służbowe auto do prywatnych celów. Koniec z tym! Beata Szydło odwołała go ze stanowiska. Mieliście rację Źródło: se.pl
05 02 2016 Jarek na podwórku był generałem.
Sąsiadka przyszła do mnie z pretensją: „Pani syn mówi, że jest generałem”, na co ja: „Mój syn ma osiem lat, nie mogę za niego odpowiadać. Jeśli tak mówi, to widocznie jest”.Te słowa śp. Jadwigi Kaczyńskiej doskonale oddają charakter Jarosława, starszego z braci bliźniaków. Generał, strateg, dla przeciwników politycznych intrygant i makiawelista. Żaden polski polityk po 1989 r. nie budził tylu emocji co Jarosław Kaczyński. Nie bez powodu. Żaden inny polityk nie osiągnął bowiem tak wiele, będąc jednocześnie poddawanym permanentnemu atakowi ze wszystkich stron. Wielokrotnie wieszczono mu klęskę, a on z każdej porażki wychodził jeszcze mocniejszy. Tymczasem ci, którzy przewidywali jego upadek, dziś sami błąkają się albo na manowcach polityki, albo odeszli wprost na śmietnik historii...........
Platforma wzięła wszystko. „Zwyciężyć i spocząć na laurach – to klęska. Być zwyciężonym i nie ulec – to zwycięstwo” – mówi Kaczyński podczas wieczoru wyborczego, cytując marszałka Józefa Piłsudskiego.Źródło: niepoprawni.pl
04 02 2016 Tyle zarabiają ludzie Kaczyńskiego. Jest lista.
Paweł Kukiz ujawnia zarobki w gabinetach ludzi Jarosława Kaczyńskiego. Ze specjalnie stworzonej do tego celu strony, możemy między innymi dowiedzieć się ile
zarabia doradca, a ile asystent ministra. Nikogo nie powinno zaskakiwać, że są to niemałe kwoty.
Chcesz wiedzieć ile zarabia szef gabinetu politycznego ministra? Wystarczy, że wejdziesz na sygnowaną symbolem partii Kukiza, stronę gabinetypolityczne.pl.
Chwila poszukiwań i proszę, mamy wynik: nawet 11 046 złotych. „Nawet", gdyż na stronie kwoty przedstawione są w „widełkach". Kwota minimum na tym stanowisku to 7890 zł, ale prawdopodobnie niewiele osób karmionych jest takimi „ochłapami”. Średnia pensja na tym stanowisku to
9468 zł.

Zarobki innych „ludzi Kaczyńskiego" prezentują się następująco:
- asystent polityczny/asystent wiceprezesa Rady Ministrów - do 4438 zł
- doradca sekretarza stanu - do 5964 zł
- doradca ministra - nawet 6608 zł
- doradca wiceprezesa Rady Ministrów - do 7476 zł
- główny doradca Prezesa Rady Ministrów wchodzi na pułap pięciocyfrowy - 10 682 zł
- szef gabinetu politycznego ministra - 11 046 zł
- szef gabinetu politycznego wiceprezesa Rady Ministrów - 12 208 zł
- szef gabinetu politycznego Prezesa Rady Ministrów - 13 300 zł.

Z listy jasno wynika, że na szczycie łańcucha płacowego znajdują się 59-letnia Elżbieta Witek (szefowa gabinetu Beaty Szydło) i 30-letni Grzegorz Kądzielawski -
szef gabinetu Jarosława Gowina. Dane zostały umieszczone na stronie, by wymóc na Prawie I Sprawiedliwości realizację ich postulatów z lat 2009 i 2012, dotyczących likwidacji gabinetów politycznych. „W 2015 r. PiS diametralnie zmienił swoje zdanie zatrudniając w gabinetach politycznych niemal 90 osób!" - czytamy w oświadczeniu Kukiza.
30 01 2016 Nowe śledztwo smoleńskie? Macierewicz dostał uprawnienia.
Antoni Macierewicz na poważnie bierze się za badanie katastrofy w Smoleńsku. Projekt rozporządzenia, przygotowany w jego resorcie, nadaje mu nowe, specjalne uprawnienia. Minister obrony narodowej będzie mógł wznowić badanie wypadku lotniczego, gdy zostaną ujawnione nowe okoliczności lub dowody
mogące mieć istotny wpływ na ich przyczyny.
No to już niedługo Macierewicz w lakierkach które mu zostawił Tusk jak uciekał do Brukseli  ruszy na czele kolumny pancernej po wrak Tupolewa. Spieszą się bo ponoć Putin ma ujawnić treść ostatniej rozmowy braci prowadzonej przy pomocy telefonu satelitarnego poprzez rosyjskiego satelitę. Musisz
wylądować dacie radę.

30 01 2016 Ziobro superprokuratorem. Opozycja: "idą ciężkie czasy"
Po kilku godzinach burzliwej dyskusji Sejm przyjął w nocy z czwartku na piątek ustawę o prokuraturze. Dzięki niej za 35 dni minister sprawiedliwości będzie także prokuratorem generalnym. I zyska olbrzymią władzę nad wszystkimi postępowaniami prowadzonymi w Polsce przez prokuratorów. Opozycja ostrzega, że zostanie najpotężniejszą osobą w państwie!
8 cech superprokuratora
1. Oko, które zajrzy wszędzie.
Bo ma możliwość wglądu w materiały każdego śledztwa, na każdym etapie postępowania, nawet w najmniejszych prokuraturach
2. Palec, który rozkaże wszystko.

Bo dostanie prawo wydawania wiążących poleceń procesowych wszystkim prokuratorom
3. Ucho, które usłyszy każdego.
Bo będzie mieć możliwość wnioskowania o przeprowadzenie w śledztwach konkretnych czynności, takich jak np. założenie podsłuchu czy sprawdzenie billingów
4. Język, który powie, co chce.
Bo superprokurator dostaje prawo do upubliczniania informacji z toczących się śledztw
5. Ręka, która wszystko otworzy.
Bo ma prawo odtajnić dowolne materiały służb specjalnych nawet bez ich zgody, np. zapisy podsłuchów założonych przez CBA
6. Nos, który każdego wyczuje.
Bo w kreowaniu polityki kadrowej nowa ustawa polega tylko na nosie superprokuratora, dając mu możliwość odwołania każdego prokuratora bez
 uzasadnienia
7. Stopy, do których każdy padnie.
Bo kto do nich padnie, ma możliwość szybkiego awansu z pominięciem kolejnych szczebli hierarchii
8. Serce, które może wszystko wybaczyć.
Bo jeśli uzna czyn prokuratora za działanie w interesie społecznym, może mu odpuścić najgorsze przewinienie dyscyplinarne
Prokuratorzy uciekają przed Ziobrą? Ponad 100 doświadczonych prokuratorów złożyło wnioski o przejście na emeryturę. Powodem tej fali odejść jest nowa ustawa o prokuraturze autorstwa ministra sprawiedliwości Ziobry, która ma wejść w życie z początkiem marca. Nieoficjalnie śledczy, którzy chcą odejść, twierdzą, że są niepewni swojej przyszłości.
28 01 2016 Prokuratorzy uciekają przed Ziobrą?
Ponad 100 doświadczonych prokuratorów złożyło wnioski o przejście na emeryturę. Według RMF FM powodem tej fali odejść jest nowa ustawa o prokuraturze autorstwa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, która ma wejść w życie z początkiem marca.
Nieoficjalnie śledczy, którzy chcą odejść, twierdzą, że są niepewni swojej przyszłości. Z kolei przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości
Stanisław Piotrowicz z PiS twierdzi, że prokuratorzy odchodzą, bo obawiają się zwiększenia obowiązków.
Oświadczenia majątkowe sędziów i prokuratorów będą jawne. – Niebawem w Sejmie zostanie złożona odpowiednia ustawa – przyznaje nam minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Zanosi się na masowe odejścia z sądów.

28 01 2016 I stało się to, co wróżono UE od samego jej powstania.
Jako wytwór Niemiec i jej niejako IV Rzesza Niemiecka oraz chory i oderwany od rzeczywistości twór i realizacja komunistycznych i abstrakcyjnych idei Nowej Lewicy oraz marksizmu kulturowego po prostu padł, upadł, poniósł klęskę. Podobnie jak jej siostrzany ZSRR.
Nie da się po prostu zbudować czegoś, co jest wbrew człowiekowi, wbrew narodom i państwom, wbrew prawu naturalnemu, wbrew jednostce i jej godności, wbrew demokracji. Demoliberałowie i lewacy myśleli, że się uda... dzięki pieniądzom i wszechogarniającym wpływom światowego kapitału od
zawsze dążącego do zdominowania i ubezwłasnowolnienia kredytem i politpoprawnością ludzi i państw. Chcieli i chcą zbudować świat wedle siebie, chcieli zbudować NWO (New World Order). To im się nie uda, nie uda bo ludzie są normalni i chcą być ludźmi a nie niewolnikami!
A miało być tak pięknie. UE miała sprawić, że głos Polaków w wyborach miał być "olany" i zlekceważony. Miał być kolejny zamach na Polskę i Polaków.
Miała być udana kolejna Targowica i zdrada oraz obalenie prezydenta i rządu... I nic nie wyszło...
Zdrada zamieniła się w zwycięstwo Polaków i zdrajcy winni teraz postąpić honorowo... z tym, że dla nich honor jest zupełnie obcy...Źródło: niepoprawni.pl
26 01 2016 Prezydent zgłosi projekt konstytucji. PiS wie, jak ją uchwalić.
Nie posłowie PiS w Sejmie, ale prezydent Andrzej Duda ma zgłosić projekt zmian w konstytucji. Co dalej? – Nie mamy większości konstytucyjnej, ale jeśli prezydent zgłosi projekt nowelizacji i poddamy go pod referendum, a społeczeństwo poprze zmiany, to kto sprzeciwi się woli narodu? – tłumaczy tajny plan rządzących ważny polityk PiS.
- Sam prezydent, który powinien strzec konstytucji, dopuszcza się jej łamania. Twierdzi, że jest inaczej? To niech porozmawia z promotorem swojej pracy doktorskiej, dużo lepszym od niego prawnikiem - tak rządy prawa spod znaku PiS krytykował Włodzimierz Cimoszewicz w programie "Tomasz Lis na
żywo".
Referendum w sprawie nowej konstytucji to jest największa głupota jaką można popełnić. No chyba ze prezydent Kapciowy Naczelnika chce dać zarobić naczelnikowym ludkom. Przecież w Polsce konstytucja nigdy nie była i nie jest przestrzegana. Zawsze była łamana to po kiego ma być nowa?
Rozumiem tamta się zniszczyła to zlecić napisanie nowej dzieciom z programu Mali Giganci przynajmniej będą mądre, trafne sformułowania i śmieszne obrazki.

26 01 2016 Ministerstwo Skarbu Państwa zostanie zlikwidowane. Zastąpi je nowy podmiot.

Kompetencje ministerstwa ma przejąć nowy podmiot - „rodzaj agencji czy holdingu” .„Celem tej operacji jest doprowadzenie do tego, by państwowe
podmioty były mocne i zdolne do konkurowania z zagranicznymi i dominowały na rynkach w naszym regionie” - podkreślił minister. Dokładna data likwidacji ministerstwa nie jest jeszcze znana, podobnie jak szczegóły procesu zmian, w tym nazwa podmiotu. Jackiewicz wskazał jednak, że na pewno stanie się
to w 2017 r.
Na pewno to Kopernik była kobietą. Poza tym po co Ministerstwo Skarbu jak jedyny skarb jaki jeszcze pozostanie to będzie Naczelnik.
25 01 2016 PiS zwalnia urzędników. Zastąpią ich nominaci polityczni?
Jak donosi "Gazeta Wyborcza" dyrektorzy wydziałów i departamentów najważniejszych urzędów w kraju od dziś mogą być zwalniani. W życie weszła nowa ustawa o Służbie Cywilnej, zgodnie z którą umowy około 1600 urzędników wyższego szczebla wygasną.
Przypomnijmy, w myśl ustawy wygasają umowy wszystkich urzędników, także tych chronionych - kobiet w ciąży oraz osób w wieku przedemerytalnym. Wszyscy urzędnicy, którzy zgodnie z ustawą stracą pracę, będą mogli otrzymać propozycję odnowienia umowy, zmiany stanowiska, bądź pożegnają się z urzędem. Zwalniani dostaną jednak odprawy.
Nowa ustawa nie przewiduje jednak konkursów na obsadzanie wakatów, podobnie jak wymogów takich jak jak apolityczność czy doświadczenie w administracji publicznej. Nowelizacja ustawy autorstwa Prawa i Sprawiedliwości została skierowana do Trybunału Konstytucyjnego w związku z wątpliwościami co do likwidacji konkursów i zniesienia wymogu apolityczności szefa służby cywilnej. Źródło: Wyborcza.pl

25 01 2016 Jakubiak: W Sejmie partie ważniejsze niż interes narodu.

Jakubiak po tym jak przyznał, że posłowie regularnie rozmawiają o zmianie konstytucji, dodał, iż dominującym podejściem jest sprzeciw wobec takiego pomysłu. – PO idzie na konfrontację i dla mnie, nowego polityka, ma to tragiczny wydźwięk, ponieważ nikt nie mówi o Polsce tylko o partykularnych interesach partii. To mnie trochę martwi. Podmiotowości narodu, własna ojczyzna, poszły zupełnie z tyłu – powiedział Jakubiak.
– PiS też powinno trochę zwolnić. Trzeba się uczyć od tych wszystkich mądrali unijnych i przeprowadzać te zmiany miękko, z zachowaniem procedur – dodał.

24 01 2016 Hasła na marszu KOD. Przesadzili z atakami?

Wczorajsze popołudniowe demonstracje Komitetu Obrony Demokracji przetoczyły się przez kilkadziesiąt miast w Polsce. Manifestacje odbywały się również poza granicami kraju. Na transparentach uczestników antyrządowej demonstracji pojawiały się m. in. hasła: "Precz z Kaczorem!", "Siekiera, motyka, enter, spacja, rusza już inwigilacja” „Według PiS dobra zmiana to Polska na kolanach” Kaczyzm jak faszyzm niszczy Polskę”

24 01 2016 W „Newsweeku”: Kaczyński tnie pensję prezesa Orlenu.
W największych państwowych spółkach takich jak Orlen czy PZU znacząco obniżono pensje prezesów. Decyzje w tej sprawie formalnie podjęły rady
nadzorcze firm, ale w rzeczywistości polecenie zmniejszenia wynagrodzeń wydał szef PiS Jarosław Kaczyński – ustalił „Newsweek”.
Nieoficjalnie wiadomo jednak, że pensje prezesów obniżono znacząco. Zdaniem źródła zbliżonego do Ministerstwa Skarbu wynagrodzenie nowego prezesa Orlenu Wojciecha Jasińskiego zostało zmniejszono dwukrotnie. Oznacza to, że szef największej polskiej spółki zamiast zarabiać ok. 140 tys. zł
miesięcznie będzie teraz inkasować ok. 70 tysięcy
.
– Cięcia dotknęły wszystkich. Nowi prezesi takich spółek jak PZU czy Tauron zarabiają dziś mniej niż ich poprzednicy. Obniżka pensji była warunkiem powołania na stanowisko – twierdzi nasz rozmówca.
Według ustaleń „Newsweeka” takie ultimatum stawiał prezesom spółek minister skarbu Dawid Jackiewicz. – Robił to na polecenie Kaczyńskiego – dodaje członek władz PiS.
Sęk w tym, że stała pensja to tylko jeden ze składników wynagrodzeń państwowych menadżerów. Drugi z nich stanowią premie. Dla przykładu: prezes Orlenu do tej pory otrzymywał z tego tytułu ok. 100 tys. miesięcznie (dane za 2014 rok). Oznacza to, że Wojciech Jasiński, który do niedawna był
posłem PiS, nadal będzie inkasował miesięcznie więcej niż zarobiłby w Sejmie przez rok.
No i to jest ta wiadomość na którą czekałem przez tyle lat? Nie może być by byle partyjny kacyk zarabiał krocie a fachowiec otrzymywał głodowe wynagrodzenie. W państwowej spółce nie jest potrzebny prezes wystarczy dobry manager. Ma efekty pracuje dalej nie przynosi zysków to do domu.
22 01 2016 Gronkiewicz-Waltz: Jestem karana za brak pomnika smoleńskiego.
Hanna Gronkiewicz-Waltz jest bardzo krytyczna względem pomysłu PiS, polegającego na wydzieleniu Warszawy z województwa mazowieckiego. Według niej jest to zemsta za trzykrotną porażkę PiS z PO w stolicy. Ponadto, jak twierdzi, Jarosław Kaczyński chce się na niej zemścić za brak pomnika smoleńskiego w centrum miasta.
Wiadoma rzecz stolica, Naczelnik ma władzę no i rozbudowuje administracje do niebotycznych rozmiarów. Partiokracja trwa. Róbta tak dalej, chrońcie urzędasów,
marnotrawcie nasze pieniądze a przedterminowe wybory macie jak w banku. Dacie radę! Damy radę towarzyszu Naczelniku. Ma pan Towarzysz to jak w banku SKOK. Neron rozkazał spalić Rzym a jaki rozkaz wyda Jarosław?

22 01 2016 Prawo i Sprawiedliwość przystępuje do ofensywy.

W najnowszym spocie odnosi się do debaty w Parlamencie Europejskim i rządów Platformy Obywatelskiej. „Demokracja jest dobra kiedy służy wam” - mówi
lektor w filmie pt. „Pozwólcie nam pracować”.Dynamicznie zrealizowany spot przypomina, że w wyborach Polacy postanowili, że samodzielną większość, bez konieczności tworzenia koalicji będzie miało Prawo i Sprawiedliwość.

Przypomniano również wkroczenie policji i służb do tygodnika „Wprost”, do domu blogera, który prowadził satyryczną stronę internetową oraz fakt podsłuchiwania
dziennikarzy.
- Tak jest, te rzeczy działy się, gdy oni rządzili. Zagraniczni politycy też nie oburzali się na sytuację w Polsce. Demokracja jest dobra kiedy służy wam. Kiedy obywatele protestowali przeciwko podnoszeniu wieku emerytalnego o demokracji zapomnieliście, lub gdy zostały zignorowane miliony podpisów ws. naszych dzieci – słyszymy w nowym spocie Prawa i Sprawiedliwości.
Film kończy się stanowczym apelem: - Przed nami rozwiązania, które wszystkim pomogą bez względu na wiek i przekonania polityczne. Chyba wszystkim nam zależy, by było lepiej. Dlatego mamy jedną prośbę: Pozwólcie nam pracować. Damy radę. Źródło niezależna.pl
Jak na razie nie widzę żadnej różnicy pomiędzy tym co robiła Platforma a co robi PiS. Tusk był w epoce Gierka a Kaczyński cofnął się do Gomułki. PZPR jak mi Bóg jest miły znowu przy władzy. Z ta różnicą że w PZPR była jednomyślności a w PiSie jest dyktatura i powszechne mściwosierdzie panuje.
21 01 2016 Więcej żołnierzy pod bronią. "Stać nas na 150-tysięczną armię, ale budujmy ją rozsądnie"
zapowiada szef MON Antoni Macierewicz,
Przez ostanie lata armie państw europejskich były systematycznie redukowane. To samo działo się z polskim wojskiem. W PRL armia liczyła ok. 450 tys. żołnierzy. W latach 90. była już o połowę mniejsza. W końcu w 2008 r. zapadła decyzja o likwidacji poboru i uzawodowieniu wojska. Dziś liczy ono ok. 100 tys. żołnierzy, a ok. 20 tys. to Narodowe Siły Rezerwowe.
Armia polska po przejściu w formę zawodową, stała się wielkim biurem dla wojskowych. 70-80 proc. całej armii to tzw. biurowi żołnierze. No tak w razie czego to wroga zasypiemy przepisami, procedurami i stosami papierków do wypełniania. Poza tym armia strzeże niepodległości a nie współpracuje z okupantem jak to mamy od 1944 roku. Po 1989 roku nie odzyskaliśmy wolności tylko okupant się zmienił.

21 01 2016 Staniszkis dla ,,Die Welt: Kaczyński chce widzieć wszystkich na kolanach! To infantylna autokracja.

Prof. Jadwiga Staniszkis przez długie lata uważana była za zwolenniczkę Prawa i Sprawiedliwości. Jak przyznaje, robiła to, gdyż ,,słabszych należy bronić".
W ostatnim czasie zdarza się jej jednak ostro krytykować partię rządzącą. Podobnie uczyniła rozmawiając z niemiecką gazetą ,,Die Welt", gdzie nie szczędziła krytycznych uwag liderowi PiS, Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Staniszkis rozpoczyna wywiad od pochwał, mówiąc o Jarosławie Kaczyńskim i PiS: - Uważam, że jest jednym z najmądrzejszych polityków w Polsce, jeżeli nie najmądrzejszym. Bardzo go lubię. Myślałam, że on i jego ludzie stworzą współczesne państwo bez korupcji i posuną na przód rozwój państwa w trudnych warunkach gospodarczych (...) PiS ma wizję, której poprzedni rząd nie miał.
Ma żelazną wolę i ideę: "Pokażę wszystkim, że wszystko mogę zrobić". Chce widzieć wszystkich na kolanach. To infantylizm, infantylna autokracja.
Następnie rozpoczyna swoje krytyczne uwagi względem rządu, mówiąc: - Nie rozumiem, dlaczego PiS upiera się przy niepotrzebnej, archaicznej koncentracji władzy. Skąd to wąskie rozumienie demokracji i wschodnia kultura prawna?
Uważa również, że: - Za powoływaniem się na lud kryje się pogarda dla narodu i przekonanie, że oferowanie ludziom pieniędzy zamknie im usta. PiS zachowuje się bardzo prymitywnie. Podporządkowuje sobie ludzi, łamie charaktery. Kaczyński doskonale wyczuwa słabości innych. Źródło: se.pl
20 01 2016 Wojsko zamiast zasiłków?
Wielka Brytania wyśle do Polski tysiąc żołnierzy Londyn przyśle do Warszawy wyraźne wsparcie. To może być zachęta dla rezygnacji Warszawy z
brytyjskich zasiłków dla Polskich imigrantów - dywagują komentatorzy.

Decyzję o wysłaniu oddziałów ma ogłosić dziś brytyjski minister obrony Michael Fallon, który dziś spotyka się w Edynburgu z szefem polskiego MON Antonim
Macierewiczem- informuje prestiżowy serwis International Business Times.
To będzie interes życia Macierewicza nie dość że trzeba będzie płacić za pobyt żołnierzy brytyjskich to jeszcze dojdą na utrzymanie emigranci.

20 01 2016 Agata Duda idzie do pracy. BOR ma pełne ręce roboty.

Kiedy pojawiła się możliwość, aby pierwsza dama poprowadziła kółko języka niemieckiego w Liceum Polonijnym Kolegium św. Stanisława Kostki w Warszawie, zgodziła się od razu. Do liceum i znajdującego się przy nim internatu uczęszczają potomkowie Polaków ze Wschodu. Agata Duda starała się
poznać wszystkich podopiecznych, słuchając z uwagą opowieści o ich życiu.
Bardzo dobry to pomysł. Przygotowania potomków Polaków do ucieczki za Odrę. I do tej pory nikt na to nie wpadł. A wydawało się że to jest oczywista oczywistość.

20 01 2016 We wtorek w Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat stanu demokracji w Polsce.
Prawo w Polsce nie jest łamane, konstytucja to dla nas świętość, nie damy sobie odebrać wolności - mówiła wczoraj premier Beata Szydło podczas wystąpienia w Parlamencie Europejskim. Już przed debatą o Polsce w Strasburgu atmosfera była gorąca, napięcie rosło z minuty na minutę.
Jej mina mówi wszystko. Wpierw była u prezesa po rozkazy ws. Strasburga? Zatem o co walczy pani Szydło i dla kogo? To Pelikan łowiący smaczne rybki dla Naczelnika. Naczelnik szaleje naród truchleje ze strachu. Dziś boimy się jeszcze bardziej jak za komuny. I to jest mistrzostwo świata. Przepraszam
bardzo ale ja słyszałem klekot bociani.
Opozycja poniosła porażkę Jak PiS rozegrało PO? Wystarczył jeden dobry chwyt.
Miała być wspólna walka o dobre imię Polski w Europie, a wyszło jak zawsze. Wizycie premier Beaty Szydło w Parlamencie Europejskim towarzyszyła kłótnia europosłów z Platformy i PiS. W czasie debaty, której rząd się obawiał, PO nie było. A Szydło odniosła duży sukces.
Przepraszam bardzo ale jaki sukces co pani premier osiągnęła? co wygrała? Bo ja zauważyłem że pani premier tylko pięknie dotwarzała jak stary
magnetofon nagranie w siedzibie PiS.
Kamienna twarz tylko witki(pot:ręce) bez przerwy jej latały. Jedyne co zapamiętałem z tego wystąpienia to broszkę i paluch który próbował przebić się przez ekran telewizora by wybić mi oczy.

19 01 2016 Cały PiS modli się za matkę Kaczyńskiego.
Jarosław Kaczyński czci pamięć swojej matki. W sobotę minęły trzy lata od jej śmierci Jadwigi Kaczyńskiej, i dlatego najważniejsi politycy PiS z prezesem na czele zgromadzili się na specjalnej mszy wspominkowej. Odbyła się ona w Starachowicach – rodzinnym mieście matki szefa PiS. W Starachowicach towarzyszyli Kaczyńskiemu lokalni, świętokrzyscy politycy PiS, oraz jego najbliższy współpracownik Joachim Brudziński.
Więcej polityków zgromadziła niedzielna msza w Warszawie.
Niedzielę Kaczyński całkowicie poświęcił pamięci matki. Najpierw udał się wyłącznie w towarzystwie ochroniarzy na Powązki, gdzie spoczywa Jadwiga Kaczyńska. Później pojechał na mszę. Ta odbyła się w warszawskiej bazylice Świętego Krzyża. Pojawili się tam PiS-owscy współpracownicy polityczni prezesa. Za Kaczyńskim przybyli m.in. marszałkowie Sejmu i Senatu: Marek Kuchciński i Stanisław Karczewski. Był oczywiście
„najwierniejszy z wiernych" czyli szef MON, Antoni Macierewicz. Przybył szef MSWiA, Mariusz Błaszczak, przybył także minister ochrony środowiska, Jan Szyszko. Pojawił się także uchodzący w PiS za „syna marnotrawnego", nowo wybrany prezes TVP, Jacek Kurski.
19 01 2016 Bitwa na Łuku Kurskim. Kurski UDERZA w Tuska! ,,Nocna zmiana" w ,,Wiadomościach"!
Poniedziałkowe spotkanie Donalda Tuska z Andrzejem Dudą zdominowało media. Wiele uwagi poświęcono drobnym uszczypliwościom, jakie mówił do prezydenta były premier. Nawiązał on m.in. do nocnych głosowań PiS, mówiąc: -
Tu w Brukseli pracuje się w dzień, nie w nocy. Do słów tych odniesiono się w ,,Wiadomościach" TVP, gdzie przypomniano fragment filmu ,,Nocna zmiana" z Donaldem Tuskiem w roli głównej (film o nocnym obaleniu rządu Jana Olszewskiego w 1992 roku). Co ciekawe, jednym z autorów tego filmu był nowy prezes TVP Jacek Kurski. Przypadek czy też pierwsze efekty zmian w mediach publicznych?

19 01 2016 Ryszard Petru: będę pracował nad tym, aby odbyły się przyspieszone wybory.

Wierzę w przyspieszone wybory i będę nad tym pracował. W PiS pojawi się w końcu grupa, która sprzeciwi się Jarosławowi Kaczyńskiemu – stwierdził lider Nowoczesnej w programie "Kontrwywiad" na antenie RMF FM. Określił również, że działania PiS stanowią "szatańską zmianę" w stosunku do przedwyborczych obietnic.
Nie wszystkie decyzje Jarosława Kaczyńskiego są trafione i wiele z nich nie podoba się Polakom. W PiS nie ma jednomyślności, jest dyktatura.
A imperia padają zwykle w szczycie swojej chwały. Jak długo jeszcze prezydent Andrzej Duda będzie podpisywał wszystko co podsunie mu Naczelnik.
PETru się obudził ale nie jest pierwszy bowiem kilka dni temu Kukiz na swoim profilu napisał: Partiokracja trwa. Róbta tak dalej, chrońcie urzędasów, marnotrawcie nasze pieniądze a przedterminowe wybory macie jak w banku. Dacie radę!
PiS został przyparty do muru i to fest. Najpierw spadła nam wiarygodność polityczna, później obniżono rating kredytowy. I jeśli ktoś myśli, że to nie będzie miało wpływu na gospodarkę Polski jest w błędzie.
18 01 2016 Tomasz Lis pogardliwie o Ziobrze: mistrz małomiasteczkowej palestry.
List Zbigniewa Ziobry do unijnego komisarza, odbił się szerokim echem w Polsce. - Doszedłem do przykrego wniosku, że łatwiej Panu mówić o fikcyjnych
zagrożeniach dla wolności mediów w innych krajach, niż piętnować cenzurę w swojej ojczyźnie - zwrócił się do Günthera Oettingera polski minister sprawiedliwości.
Słowa te skomentował na łamach Newsweeka Tomasz Lis. - Infantylne listy zakochanego w sobie mistrza małomiasteczkowej palestry - skomentował redaktor naczelny tygodnika.

18 01 2016 Kaczyński ostro: przydepniemy gardło.
Mają już Trybunał Konstytucyjny, załatwioną sprawę mediów publicznych i przyjęte zmiany w służbie cywilnej oraz prokuraturze. Teraz czas na kolejne kroki. Nad wiosenną ofensywą PiS debatowali przez dwa dni w Jachrance pod Warszawą na wyjazdowym posiedzeniu klubu parlamentarzyści tej
partii na czele z prezesem Jarosławem Kaczyńskim
Odpowiedzią na protesty KOD-u mają być wielkie marsze poparcia zwolenników partii Jarosława Kaczyńskiego. – Przydepniemy gardło pieśni – tymi słowami prezes PiS przemawiał do posłów i senatorów. Jednocześnie apelował o jedność w szeregach partii. Oraz o konieczność zachowania jednolitego przekazu w mediach, z czym PiS ostatnio wyraźnie miewał problemy.
Czym zajmą się teraz rząd i parlamentarzyści?
• Powołaniem aż czterech komisji śledczych. Mają one zająć się nierozliczoną przez PO aferą taśmową oraz inwigilacją dziennikarzy. Posłowie wezmą też pod
lupę aferę Amber Gold, a także sprawę wyłudzeń VAT, przez które budżet tracił dziesiątki miliardów złotych rocznie.
• Utworzenie biura posłów i senatorów PiS w każdym powiecie.
• Wprowadzenie przezroczystych urn oraz możliwość śledzenia pracy komisji wyborczej przez internet, co ma sprawić, że wybory będą bardziej przejrzyste
• Prezes zapowiedział także zmiany w ordynacji wyborczej, które miałyby zapobiec konkurowaniu ze sobą kandydatów tej samej partii.

18 01 2016 W Niemczech wrze! Angela Merkel oskarżona o niszczenie Europy.
Kolejny niemiecki polityk ostro krytykuje Angelę Merkel. Były premier Bawarii i były szef CSU, Edmund Stoiber, zarzuca jej m.in., że swoimi decyzjami dotyczącymi imigrantów „niszczy Europę”. Polityk domaga się również całkowitego zamknięcia niemieckiej granicy dla tzw. „uchodźców”.
Wczoraj obecny premier Bawarii Horst Seehofer postawił ultimatum Angeli Merkel. – W ciągu najbliższych 14 dni zażądamy, aby rząd federalny pisemnie zobowiązał się do prawnego uporządkowania sytuacji na granicy – zapowiedział cytowany przez „Der Spiegel” polityk. – Jeśli się tak nie stanie, nie pozostanie nam nic innego, jak postawić go przed Federalnym Trybunałem Konstytucyjnym – dodał.
W ubiegłym tygodniu Peter Dreier, samorządowiec z Bawarii, powiedział Angeli Merkel i jej polityce imigracyjnej wyraźne „dość”. W ramach protestu wsadził do autobusu kilkudziesięciu Syryjczyków, dla których brakuje miejsca w bawarskich ośrodkach, i wysłał ich do biura kanclerz Niemiec w Berlinie.
17 01 2016 Redaktor naczelny „Forbesa”: Rating w dół to majtki w dół. Dziewictwo utracone.
Większość komentatorów zdaje się bagatelizować obniżenie naszego ratingu kredytowego, zapominając, że to fachowe określenie oznacza po prostu spadek wiarygodności dłużnika.
Najpierw spadła nam wiarygodność polityczna, co udokumentowane zostało bezprecedensowym podjęciem procedury kontrolnej w Komisji Europejskiej. A od dziś jesteśmy również bardziej podejrzani jako dłużnik. Każde państwo na świecie ma dług i każde jest w związku z tym
podejrzane. Tyle że od teraz my bardziej.
I jeśli ktoś myśli, że:
a) będzie miało to słaby wpływ na gospodarkę
b) bo w ogóle to jakiś spisek, bo co polityka ma do gospodarki
c) a jeszcze bardziej w ogóle, to te agencje ratingowe są głupie ,to popełnia błąd typu „nie widzę, nie słyszę”.
16 01 2016 PiS Niespełnione obietnice wyborcze PiS. Wiesław Dębski: to był tylko lep na lud.
Wygląda na to, że wbrew temu, co nam obiecywano, nie będziemy mieli życia mlekiem i miodem usłanego. Cóż bowiem w zamian za socjalne obietnice otrzymaliśmy? Demolkę Trybunału Konstytucyjnego, służby specjalne pozbawione praktycznie kontroli parlamentu, ustawę pozwalającą na inwigilację nas przez internet, blitzkrieg na media. I nocne maratony parlamentarne, w których nie ma dyskusji i ekspertyz - pisze Wiesław Dębski dla
Wirtualnej Polski.
Ciemność widzę, ciemność widzę. Nic nie widzę. Przede wszystkim realizacji obietnic, pełną garścią sypanych w czasie jednej i drugiej kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości. Kiedy dobrzy ludzie przestrzegali: "nie starczy wam na to wszystko kasy", Andrzej Duda (a za nim Beata Szydło) odpowiadał: "Nie
słuchajcie, że się w Polsce nie da obniżyć wieku emerytalnego, że się nie da podnieść kwoty wolnej od podatku".
I dodawał: "To są bzdury". A tłum w ekstazie skandował: "Andrzej Duda, to się uda". Ładnie brzmiało, prawda? Dzisiaj jednak wiemy już, że to był tylko lep na lud, który - w mniemaniu
polityków - wszystko kupi. Zacząłem ten tekst cytując Maksa z filmu "Seksmisja". Na koniec proponuję więc jeszcze jeden cytat z tego samego źródła: "Nieźleście nas urządziły, siostry!" PiSiorki

16 01 2016 PiS w Jachrance. Kaczyński chce zmian w ordynacji wyborczej!
Posłowie PiS wyjechali na dwudniowe posiedzenie swojego klubu do podwarszawskiej Jachranki nad Zalewem Zegrzyńskim. Jedno jest pewne: nie tracą czasu. Jak dowiedział się PAP, Jarosław Kaczyński mówił o powołaniu komisji śledczych m.in. komisji dotyczącej afery podsłuchowej oraz… zmianach w
ordynacji wyborczej!
Jak na razie rządzenie PiSu Naczelnika polega na szastaniu publicznym groszem i tworzenie nowych stanowisk dla swoich klakierów. Polsko obudź się PO zwiększyło zadłużanie Polski o ponad 300 mld złotych pomimo olbrzymich dotacji z UE a Kaczyński jest na dobrej drodze by taki wynik osiągnąć jeszcze w tym roku. No przecież PiS pracuje w ekspresowym tempie nawet o północy to i muszą być tego efekty.
O czym mówili jaką strategię obrali na tym wyjazdowym posiedzeniu PiSu nie jest ważne.
Ważne jest kto z kim spał bowiem większość posłów dostała przydział w pokojach dwuosobowych. Była nawet ankieta kto z kim chce a kto z kim nie chce? Zatem z kim spała Pawłowicz, Naczelnik?
Jednemu z posłów zamarzył się eksperyment:Ciekawe, czy jak wpiszę, że chciałbym nocować z prezesem, to moja prośba zostanie spełniona? Ale szybko
stwierdził, że lepiej nie, bo mogłoby to zostać uznane za robienie sobie żartów z prezesa. A jak wiadomo, z prezesem żartów nie ma.

15 01 2016 Rodzina, ach rodzina... jak śpiewa pan Schetyna.

Rodzina, ach rodzina...Nie wiedziałem, że pan Schetyna to taki rodzinny człowiek. Zatkało mnie wczoraj oświadczenie Schetyny, który, broniąc się przed zarzutami o donoszenie, oświadczył, że “Unia to rodzina, a w rodzinie nie ma mowy o donoszeniu”.
Oj Panie Pośle, niech Pan uważa na metafory. Rodziny się sobie nie wybiera, więc czyżby Pan sugerował, że i w przypadku UE, podobnie jak w przypadku Związku Sowieckiego, wyboru nie mieliśmy? Poza tym są rodziny takie i siakie, i do niektórych wstyd się przyznawać. Szczególnie strzec się trzeba przed rodzinami mafijnymi. Tylko skąd ta większa troska o dalekich krewnych zamiast o najbliższą rodzinę. Gdyby to był wujek z Hameryki, to bym mógł to jeszcze zrozumieć. Warto też mieć na uwadze powiedzenie, które głosi, że z rodziną to najlepiej wychodzi się na zdjęciu. No i zdjęcie ze stanowisk
zafundowane tej ekipie było zapewne efektem tej filozofii. Jeżeli zaś się wybiera, to trzeba pamiętać o możliwości popełnienia błędu i dokonania złego wyboru. Wygląda na to, że nad Platformą ciąży grzech pierworodny związany z jej założeniem, który generuje całe pasmo kolejnych błędnych wyborów.
Źródło: niepoprawni.pl
15 01 2015 Przebierał się za penisa, został szefem w telewizji.
Michał Rachoń z TV Republika został nowym szefem publicystki w TVP Info. Tym, którzy nie kojarzą nowego decydenta z TVP śpieszymy donieść i przypomnieć, że ten były trójmiejski radny PiS przebrał się niegdyś za... wielkiego penisa!
1 września 2009 r. w Sopocie Donald Tusk miał się spotkać z Władimirem Putinem. W samo południe przed jednym z hoteli wówczas radny PiS Michał Rachoń pokazał się jako… kilkumetrowy członek obwieszony balonikami. Przebranie podpisał: „Putin”. Dziś ten trójmiejski politolog, jak sam o sobie pisze na Twitterze, będzie decydował o tym, jak będzie wyglądała publicystyka największego kanału informacyjnego Telewizji Polskiej.
Z telewizji publicznej zrobiono prywatą telewizję Naczelnika, Ojca Toruńskiego, Macierewicza i każecie jeszcze abonament płacić. A szukajcie sobie głupszych od siebie.

15 01 2015 Kłopot z wyjazdowym posiedzeniem PiS.
Nikt nie chce mieszkać z posłanką Pawłowicz. Zamieszanie w szeregach PiS! Powód? W piątek zaczyna się wyjazdowe posiedzenie klubu z noclegiem w jednym z hoteli pod Warszawą. Większość posłów dostała przydział w pokojach dwuosobowych. I boją się, że trafią na kogoś, kogo nie lubią.
Lecę szybko wypisać ankietę, bo jeszcze mnie zakwaterują z Krystyną Pawłowicz – zwierzyła się jedna z posłanek. Kilka innych parlamentarzystek również miało obawy co do wspólnej nocy z kontrowersyjną parlamentarzystką. Niektórzy mają z kolei poważne wątpliwości, do czego tak naprawdę ma służyć ankieta. – To będzie kopalnia wiedzy co do sympatii w klubie – powiedział nam jeden z posłów.
Innemu zamarzył się eksperyment. – Ciekawe, czy jak wpiszę, że chciałbym nocować z prezesem, to moja prośba zostanie spełniona? – zastanawiał się kawalarz. Ale szybko stwierdził, że lepiej nie, bo mogłoby to zostać uznane za robienie sobie żartów z prezesa. A jak wiadomo, z prezesem żartów nie ma.

15 01 2016 Szogun poszedł w odstawkę.

Gen. Koziej wyrzucony z Akademii Obrony Narodowej. Nic nie dzieje się bez przyczyny. W przypadku wyrzucenia Stanisława Kozieja była nią likwidacja stanowiska... profesora zwyczajnego.
Decyzja nie jest raczej zaskoczeniem. Akademia Obrony Narodowej (AON) podlega bezpośrednio resortowi obrony narodowej, którym kieruje Antoni Macierewicz. A nie jest tajemnicą, że ani Macierewicz, ani jego partyjni koledzy nie pałają sympatią do Kozieja. Generał, specjalista w dziedzinie wojskowych
strategii, do niedawna był szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego i doradcą Bronisława Komorowskiego. Zasłynął, gdy były prezydent podczas wizyty w Parlamencie Japonii zwrócił się do niego słowami „Chodź, szogunie”, wskazując, by dla lepszego zdjęcia weszli na mównicę.

13 01 2016 r 400 uchodźców trafi w tym roku do Polski. Koszt - 10 mln zł.
W 2016 roku do Polski trafi pierwsza grupa 400 uchodźców przebywających obecnie w Grecji i we Włoszech, z puli 7 tys. migrantów jaki przyjmiemy w
ciągów dwóch lat. Koszty związane z relokacją uchodźców w tym roku oszacowano na ponad 10 mln złotych - podaje PAP.
12 01 2016 Prezydent Duda ma (de)presję?
"Naczelnik" - tak na prawicy coraz częściej mówi się o Jarosławie Kaczyńskim. "Newsweek" rysuje obraz Kaczyńskiego jako człowieka, który w pojedynkę sprawuje kontrolę nad całym państwem: prezydentem, premierem, parlamentem i podejmuje absolutnie KAŻDĄ decyzję. Tę sytuację
najgorzej znosi prezydent. Andrzej Duda ma być wręcz w "lekkiej depresji"!
"Newsweek" pisze, że szef MSZ ustala z prezesem Prawa i Sprawiedliwości kierunki polityki zagranicznej, a premier konsultuje tempo prac nad poszczególnymi ustawami. Ale to nie wszystko! Kaczyński zatwierdza także terminy głosowań w parlamencie i akceptuje kandydatów do rad nadzorczych spółek i zarządów rządowych agencji. Ponoć Marek Suski (wiceszef klubu PiS) musi mieć jego pozwolenie na wszystkie zmiany w
składach komisji sejmowych! Bardzo źle to wszystko znosi prezydent Andrzej Duda.
- Opinie na Twitterze, krytyczne głosy znajomych prawników dołują go - wyznaje "Newsweekowi" jeden z polityków zbliżonych do Kancelarii Prezydenta. Andrzeja Dudę najbardziej trapi to, czy jego córka, Kinga, która studiuje na wydziale prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, jest dobrze
traktowana, czy nikt jej nie docina.
Zwłaszcza, że uczelnia potępiła jego postawę ws. Trybunału Konstytucyjnego. Rada Wydziału Prawa UJ zwróciła się do Dudy - jak podkreślono absolwenta wydziału prawa UJ - o uszanowanie wartości, których Krakowska Wszechnica jest strażnikiem: prawa i wolności obywatelskich. Zaapelowała też o „niezwłoczne podjęcie działań, które nie dopuszczą do trwałego zachwiania równowagi między władzą sądowniczą a władzami ustawodawczą i wykonawczą".
11 01 2016 Szokujące słowa Kukiza do Niemców. Będzie skandal?
Paweł Kukiz to kolejny polski polityk, który przypomina Niemcom o tym, że to oni okupowali Polskę i rozpętali II wojnę światową, więc nie mają prawa pouczać Polaków. Powód? Nie podoba mu się ostra krytyka niemieckich polityków pod adresem działań PiS w Polsce.
Kukiz zwrócił się do Schulza na swoim facebooku.
– Niech pan większą uwagę zwróci na demokrację w pańskiej ojczyźnie... Bo jak tak się u was – nie daj Boże – drugi Hitler objawi i te kilka milionów zaplanowanych przez was „imigrantów” za sobą pociągnie to podejrzewam, że w porównaniu z nimi SS wyjdzie na armię zbawienia
– napisał poseł i lider Ruchu Kukiz 15'.
– Przepraszam za tak brutalny wpis, ale naziści zamordowali mi Dziadka w Auschwitz więc nie życzę sobie, by ich wnuki uczyły mnie demokracji
– podsumował rockman.
Kukiz to pajacyk podobny do Palikota. Ojca, matkę sprzedałby byle tylko zaistnieć medialnie na pierwszych stronach. Paweł Kukiz nie krył swoich narodowych sympatii. Chodzi w koszulkach produkowanych dla narodowców i deklaruje, że czyta Dmowskiego. Wystąpił na scenie w nowo otwartym browarze w podkrakowskim Tenczynku, przed którą tłumnie stawili się narodowcy i inni jego wyborcy.

11 01 2016 Gra o miliardy euro, czyli kulisy nadzoru nad Polską.

Tylko naiwni mogą sądzić, że berlińscy czy brukselscy politycy przejmują się kształtem polskiego Trybunału Konstytucyjnego czy mediów publicznych. Gra toczy się o miliardy euro, które pozostaną w Polsce lub nadal będą wypływać do Niemiec czy Francji.
Ograniczenie transferu pieniędzy. Dla polityków w Berlinie, Paryżu czy Brukseli znacznie ważniejsze od kształtu Trybunału i posad kilku znanych w Polsce dziennikarzy, są trzy inne projekty, które PiS zapowiadał w kampanii, a teraz nad nimi pracuje. Podatek bankowy, podatek obrotowy od supermarketów
i rozwiązanie zadłużenia frankowiczów. Wprowadzenie tych trzech ustaw oznaczałoby, że strumień pieniędzy wypływających z Polski znacznie by się skurczył.
Jeśli pieniądze te zostaną w naszym kraju – trafią do budżetu centralnego w formie podatków bądź zostaną w kieszeniach obywateli – to znaczy, że nie trafią do central banków, firm ubezpieczeniowych czy sieci handlowych znajdujących się w różnych europejskich stolicach. Czołowi politycy nowego polskiego rządu nie kryją zresztą, że ich celem jest ograniczenie transferów zagranicznych. Wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki wielokrotnie szacował, że rocznie z Polski legalnie wypływa ok. 90 mld zł, a sposobem na ograniczenie tych transferów mają być repolonizacja sektora finansowego oraz nowe podatki. Źródło: wprost.pl
08 01 2016 Mąż minister Streżyńskiej był księdzem!
Oto sekret minister cyfryzacji Anny Streżyńskiej! Od lat jest szczęśliwą żoną Józefa Streżyńskiego ... byłego księdza, a obecnie radnego jednej z podwarszawskich miejscowości, z którym ma dwie piękne córki: Julię i Emilię. - Zrezygnowałem z kapłaństwa ze względu na miłość. Moja żona miała to coś! - wyznaje "Super Expressowi" Józef Streżyński.

08 01 2016 Jacek Kurski zostanie PREZESEM TVP.

Zmiany w mediach publicznych, wciąż trwają. Po podpisaniu przez prezydenta Dudę nowelizacji ustawy o mediach publicznych, przyszedł czas na wybór nowych szefów Telewizji Polskiej i Polskiego Radia. W piątek nominację na prezesa TVP otrzyma Jacek Kurski.
Zmiany czekają też Polskie Radio i Telewizyjną Agencję Informacyjna. Z informacji jakie podał 300polityka.pl wynika, że szefem TAI zostanie Mariusz Pilis,
pierwszy dyrektor i twórca TVP Info, zaś szefem tej stacji zostać ma Grzegorz Adamczyk z Polsatu, dawniej związany z TVP. Natomiast szefową "Wiadomości", czyli głównego serwisu informacyjnego TVP ma zostać Marzena Paczuska. Na czele Polskeigo Radia ma stanąć Barbara Stanisławczyk, związana niegdyś z
czasopismami „Sukces", „Przekrój", „Pani" i „Tygodnik Solidarność", podaje radiozet.pl.
Kim jest Jacek Kurski?
Według opinii Donalda Tuska ,,s...synem" zaś według Lecha Wałęsy ,,największym łotrem". Z drugiej jednak strony wiele osób prywatnie uważa go za
czarującego i ciekawego rozmowcę- co jak co, ale uzyskać komplement o swojej osobie z ust Stefana Niesiołowskiego z PO, będąc po drugiej stronie politycznej barykady to naprawdę rzadkość (,,Jest uroczy. Szanuję go i mam do niego słabość").
"Gdyby choć połowa informacji w mediach na mój temat była prawdziwa, już dawno z obrzydzenia dla samego siebie dokonałbym uroczystego samobójstwa, strzelając sobie w łeb na Rynku Starego Miasta" - deklarował niegdyś Kurski w Sejmie. Trzeba jednak przyznać, że jest odbierany jako cynik, choć jak sam twierdzi, po prostu szczerze wierzy w to co robi. Trzeba przyznać, że brzmi to interesująco gdy spojrzy się na przebieg jego kariery politycznej w której wierzył w Solidarność, Wałęsę, Kaczyńskich, Gronkiewicz-Waltz, ROP, ZChN, AWS, PiS, LPR, ponownie PiS, Solidarną
Polskę i teraz po raz trzeci PiS. Było więc gdzie się angażować i narobić sobie wrogów.


08 01 2016 Ten pomysł Kaczyńskiego zdenerwował posłów PiS.

Jarosław Kaczyński chce sprawować kontrolę nad wszystkim w partii. Nawet nad... zdrowiem posłów?
Jeżeli nie było cię na ważnym głosowaniu w Sejmie lub na komisji i nie masz na to zwolnienia ze szpitala – marny twój los. Po przegranym pod koniec grudnia głosowaniu na jednej z sejmowych komisji, Kaczyński bierze posłów w obroty. Od tej chwili muszą być na każdym ważnym głosowaniu.
Jarosław Kaczyński dokręca śrubę. Nie tylko opozycji, ale – jak się dowiedzieliśmy – także własnym posłom. Z powodu braku w komisjach sejmowych
większości pozwalającej na bezproblemowe wygrywanie głosowań, posłowie partii mają od teraz zakaz opuszczania posiedzeń. Teraz nieobecność usprawiedliwić może jedynie zaświadczenie ze szpitala. Albo – jak ponuro żartują politycy PiS – od grabarza!
A co się stanie, jeśli któryś dyscyplinę naruszy: opuści posiedzenie i nie przyniesie usprawiedliwienia? – Wszystko jest możliwe: od srogich kar finansowych, kto wie, może nawet po zawieszenie w prawach członka klubu – mówi inny polityk PiS.

07 01 2016 Ma 25 lat. Dostał bardzo ważne stanowisko z rąk Macierewicza!
Kolejna zaskakująca nominacja MON! 25-letni Paweł Kurtyka, syn nieżyjącego prezesa IPN Janusza Kurtyki został nowym szefem rady nadzorczej Agencji Mienia Wojskowego! Doświadczenie? Jeszcze przed nim! Wcześniej Macierewiczem zabierał go do USA na konferencje poświęcone
katastrofie w Smoleńsku.
Paweł Kurtyka dotychczas skupiał się na przypominaniu w mediach postaci swojego ojca. Jest także założycielem Stowarzyszenia Studenci dla Rzeczpospolitej,
zajmującego się pielęgnowaniem wartości patriotycznych. - W 2010 roku założyłem i przez cztery lata kierowałem Stowarzyszeniem Studenci dla Rzeczypospolitej. Od zera do dziś udało się stworzyć największą organizację studencką w Polsce o profilu konserwatywnym - powiedział dla naTemat Kurtyka.
06 01 2016 Jarosław Kaczyński może postawić prezydenta Dudę przed Trybunałem Stanu?
• K. Marcinkiewicz: Jarosław Kaczyński, zgodnie z prawem, może w każdej chwili postawić Andrzeja Dudę przed Trybunałem Stanu
• Były premier: prezydent Duda złamał konstytucję co najmniej 3 razy
• Prof. Ewa Pietrzyk-Zieniewicz: Teoretycznie taki scenariusz jest możliwy
• Dr hab. Maciej Drzonek: Po co Kaczyński miałby to robić? Grają przecież w jednej drużynie
• Prezes Prawa i Sprawiedliwości ma w szachu prezydenta RP?

Jesteśmy w takiej sytuacji, w której pan prezydent Andrzej Duda nie jest w stanie realizować własnych pomysłów, bo Jarosław Kaczyński może w każdej chwili go zaszachować i zagrozić Trybunałem Stanu - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską były premier Kazimierz Marcinkiewicz. Według niego, gdyby tylko głowa państwa wyłamała się z planu nakreślonego przez Jarosława Kaczyńskiego, szef PiS, głosami swoich posłów mógłby postawić go przed Trybunałem.
Prezydenta, inaczej niż premiera, nie można po prostu odwołać. Usunięcie głowy państwa z funkcji ściśle określa Konstytucja. Urzędu pobawić może go Trybunał Stanu. A na czas postępowania przed tym organem obowiązki głowy państwa przejąłby marszałek Sejmu. Obecnie Marek Kuchciński, jeden z najbardziej zaufanych ludzi prezesa Kaczyńskiego.

06 01 2016 Muniek BARDZO OSTRO o rządach PiS!

Muniek Staszczyk, wokalista T.Love przez długi czas był jednym z nielicznych artystów, którzy nie krytykowali partii Prawo i Sprawiedliwość oraz sprzeciwiali się
demonizowaniu jej lidera, Jarosława Kaczyńskiego. Po kilku tygodniach ich rządów zmienił jednak zdanie, o czym poinformował w wywiadzie dla ,,Gazety Wyborczej". Jak powiedział: - Takiej pazerności na władzę jeszcze w Polsce nie widziałem!
Obecną sytuację Muniek opisuje bardzo obrazowo:
-Weszła do cukierni Platforma, miała kasę na trzy ciastka, ale smaka na pięć, więc zarąbała dwa pączki, nie płacąc. Przyszedł PiS, w ogóle nie ma kasy, tylko siłę w parlamencie, więc łapie cukiernika za twarz i kradnie pięć ciastek. A potem chce wysadzić cukiernię w powietrze. Przecież to urąga wszystkiemu, co cywilizowane. Takiej pazerności na władzę jeszcze w Polsce nie widziałem. Tak po bandzie jeszcze nie było.
Człowiek z Żoliborza wygrał wybory, ma prawo wprowadzać zmiany, ale naszą wspólną cukiernię niech zostawi w spokoju. Jestem za cukiernią, czyli niezależnymi sędziami, i przeciwko jakimkolwiek nadużyciom. Dla ciastka nie można rozwalać cukierni. Jest wspólna, a nie jednego gościa.
Przyznał także, że obawia się o dalszą przyszłość pod rządami PiS, ponieważ: - Boję się, że tu idzie na zwarcie, ktoś do kogoś strzeli. Mam ten kraj w sercu. Nie każdego kocham, ale nie chcę, żeby skinhead zaciukał liberała, a liberał katolika. Tak po bandzie w Polsce jeszcze nikt nie jechał!
04 01 2016 Szokujące emerytury wojskowych prokuratorów.
Fakt dotarł do listy wojskowych emerytów, z których najstarszy ma 74 lata, a najmłodszy zaledwie 53. Okazuje się, że największe i szokująco wysokie emerytury mają wojskowi prokuratorzy - najwyższa wynosi 19749 zł! Nawet bez gwiazdek generalskich mają wyższe świadczenia niż najważniejsi generałowie w armii, którzy nierzadko służyli wiele lat dłużej i zdobywali doświadczenie np. na misjach.
Lider zestawienia płk Zenon Serdyński (19749 zł emerytury, w tym 14827 zł to stałe dodatki!) został emerytem w kwietniu 2015 roku. Nadzorował
od 2012 r. śledztwo smoleńskie po tym, jak z prokuratury odszedł w atmosferze skandalu gen. Krzysztof Parulski. Gdy z broni służbowej postrzelił się
płk Mikołaj Przybył, Parulski oskarżył o to... Andrzeja Seremeta! Parulski od stycznia 2013 r. pobiera co miesiąc 18 tys. zł, a według naszych informacji sporo zarabia również na wykładach w Akademii Obrony Narodowej. Jednak zajmuje on na liście dopiero szóste miejsce.
Źródło: FAKT 24.PL
03 01 2016 Gigantyczna pożyczka Polski dla Ukrainy! Jest protest.
"Ukraińskie media, a w ślad za nimi media polskie, informują o otworzeniu linii kredytowej przez władze Rzeczypospolitej dla Ukrainy, co jest jednym z efektów wizyty prezydenta Dudy w Kijowie" - zaalarmował w złożonej interpelacji Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego. Jak informuje poseł, kwota, jaką Polska miała pożyczyć Ukrainie jest niebagatelna. Mowa o miliardzie euro czyli czterech miliardach złotych!
Winnicki pyta szefów resortów również o to, czy rząd sprawdził uprzednio zdolności Ukrainy do spłaty kredytu – szczególnie w kontekście odmowy spłaty długu przez Ukrainę wobec Federacji Rosyjskiej o wysokości ponad 3,582 mld dolarów, jakie gwarancje uzyskał polski rząd ze strony ukraińskiej, że kredyt zostanie spłacony i jakie jest źródło finansowania pożyczki.
Wzburzony polityk domagał się odpowiedzi również na pytania dotyczące samej oprawy wizyty prezydenta w Kijowie, m.in. o to, "kto personalnie odpowiada za dopuszczenie do sytuacji, podczas której prezydent Andrzej Duda składał hołd ofiarom zamieszek na Majdanie w towarzystwie czerwono-czarnej flagi Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i czy resort spraw zagranicznych będzie się zwracał o wyciągnięcie z tego faktu konsekwencji służbowych do Kancelarii Prezydenta?" - zastanawia się Winnicki.  Źródło FAKT24.PL
To kontynuacji polityki rozpoczętej przez Kaczyńskiego w czasie wizyty na Majdanie w grudniu 2013 roku kiedy to z ramię w ramię Ołehem Tiahnybok Banderowcem manifestował. Czyżby Naczelnik był entuzjastą faszyzmu?
02 01 2016 Wkrótce usłyszymy: Tu Polskie Radio Toruń program pierwszy wita słuchaczy.
Kamil Dąbrowa: Nie wykluczam, że Polacy w obronie mediów publicznych wyjdą na ulice.
Newsweek: Od noworocznego poranka, co godzinę Radiowa "Jedynka" gra naprzemienne "Mazurka Dąbrowskiego" lub kantatę "Ody do Radości"
na znak sprzeciwu wobec przyjętej przez Sejm noweli ustawy o mediach publicznych. Co liczycie państwo ugrać tym protestem?
Kamil Dąbrowa: Chcę zwrócić uwagę opinii publicznej na to, że z mediami publicznymi dzieją się dziwne rzeczy. Właśnie został dokonany abordaż. Mówiąc
obrazowo, wygląda to tak: Podpływają piraci, rzucają haki i próbują przejąć okręt dziurawiąc go i niszcząc. A przy okazji wyrzucają za burtę nie tylko nas - kapitanów, czyli ludzi na stanowiskach kierowniczych, ale też dziennikarzy, którzy bardzo dobrze wykonywali swoją pracę. W efekcie ten okręt, który do tej pory płyną po czasem spokojny, a czasem wzburzonym morzu będzie płynął w kierunku raf. Bicie na alarm jest tym bardziej istotne, bo były przecież szumne zapowiedzi wielkiej reformy. Słyszeliśmy o przekształceniu ze spółek skarbu państwa w instytucje kultury. Były obietnice odpolitycznienia, zapowiedzi, że powstanie narodowa rada mediów, złożona z ekspertów. To oni mieli w drodze konkursów wyłaniać fachowców na kierownicze stanowiska. A okazało się, że nie ma z tych rzeczy nic.
Wkrótce usłyszymy: Tu Polskie radio Toruń program pierwszy wita słuchaczy. Ten protest skończy się tym że pozostanie jedyne wiarygodne, rzetelne radio to z Torunia.
Tak ma wyglądać to rzetelne dziennikarstwo? Wieczorne i nocne audycje oraz telefony do Radia Maryja to często wylew nienawiści do inaczej myślących. Ale ojciec Rydzyk i jego dziennikarze na ogół tych nienawiści nie komentują. Jeśli więc słuchacze słyszą, że grzesznika można zabić, a ojciec
prowadzący tego nie prostuje, to taki mąż, którego żona słucha Zetki, nie modli się i ubiera za krótko, po kilku latach słuchania Radia Maryja i mając problemy emocjonalne, w furii chwyta nóż i zabija żonę, która chce od niego odejść.
Cytaty z książki „W rodzinie ojca mego” Marcin
Wójcik poświęconej toruńskiemu radiu.

02 01 2016 Wicepremier milioner wstydzi się majątku. Ile kasy ma Morawiecki?

Premier Beata Szydło ma m. in. 70 tys. zł oszczędności, minister kultury Piotr Gliński 170 tys. zł. A jaki jest majątek wicepremiera Mateusza Morawieckiego? Tego nie wiadomo, bo jego oświadczenia majątkowego nie ma na stronach Kancelarii Premiera. Czyżby wstydził się swojego bogactwa? Jako prezes w Banku Zachodnim WBK w 2014 r. miał bowiem pensję na poziomie 1,854 mln zł, a do tego wypłacono mu jeszcze nagrodę w wysokości 1,768 mln zł. Łącznie dawało to zarobki wynoszące ponad 300 tys. zł miesięcznie!
Dziś minister rozwoju Mateusz Morawiecki zarabia miesięcznie około 15 tys. zł. To 20 razy mniej niż wtedy, kiedy szefował Bankowi Zachodniemu WBK. - Rzeczywiście za dużo zarabiałem (jako prezes banku - red.) i mogę teraz poświęcić się wyłącznie służbie państwu - mówił niedawno Mateusz Morawiecki
w TVN 24. Z kolei jego ojciec, poseł ruchu Kukiz'15, Kornel Morawiecki komentował, że pieniądze nie są w życiu najważniejsze.
- Mój syn zbyt długo był prezesem. Pytałem: "Syneczku, ile można zarabiać te pieniądze, o co naprawdę chodzi w życiu?!". Poważne nie jest to, że straci jakieś
zarobki. Poważne jest wzięcie na siebie ryzyka przez objęcie stanowiska ministra - mówił w "Super Expressie" Kornel Morawiecki.
Wraz z końcem 2015 r. na stronach Kancelarii Premiera pojawiły się oświadczenia majątkowe premier i ministrów. Z wyjątkiem jednego. Właśnie Mateusza Morawieckiego. Wicepremier nie tłumaczy braku wykazu majątku w żaden sposób. Można się jedynie domyślać, że nie chce kłuć w oczy swoim pokaźnym bogactwem, którego się dorobił, będąc w latach 2007-2015 prezesem dużego banku. 
30 12 2015 Tym podpadli Kaczyńskiemu w TVP.
– Cierpliwość prezesa się wyczerpała. Co rusz donoszono mu o skandalicznych zachowaniach dziennikarzy, głównie na antenie TVP Info. Poirytowanie wzmogły
statystyki, że częściej w mediach pokazują Petru niż prezydenta – tłumaczy nasz rozmówca z PiS. Zmiany władz w TVP i Polskim Radiu mogą nastąpić jeszcze przed świętem Trzech Króli. Nowelizacja ustawy o mediach publicznych zakłada, że w chwili wejścia jej w życie obecne rady nadzorcze i zarządy przestają istnieć. Nowe władze mianuje minister skarbu, a nie jak dziś Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Cała nowelizacja zawiera raptem cztery artykuły, które mówią jedynie o odwoływaniu i powoływaniu władz.
– Jeżeli media wyobrażają sobie, że będą przez najbliższe tygodnie zajmować Polaków krytykowaniem naszych zmian, to trzeba to przerwać – przekonywał wczoraj w Sejmie szef klubu PiS Ryszard Terlecki
Kto prezesem?

Były bulterier PiS, potem bohater skandali, polityczny banita, wreszcie wiceminister kultury. To właśnie Jacek Kurski ma największe szanse na objęcie
stanowiska szefa publicznej telewizji.

Pawłowicz ma listę dziennikarzy którzy źle mówią o PiS.
Prof. Krystyna Pawłowicz popłynęła!
Parlamentarzystka PiS twierdzi, że niedługo na kursy medialne do ojca Rydzyka wybiorą się czołowi dziennikarze Telewizji Polskiej.
– Pani J.Dobrosz-Oracz, p.Kraśko ,p.Lewicka, p.Tadla,oboje Lisowie i reszta kłamczuchów dostaną skierowanie na kursy medialne resocjalizacyjne do Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej do Torunia. Wykłady poprowadzi Ojciec Dyrektor – napisała prof. Pawłowicz.
Szkolenie ma być prowadzone do skutku przy pomocy krzyża, różańca i ognia. Zatem p Kraśko zobaczy wkrótce odmienionego, takiego samego ale już innego.
Rok temu taka myśl przyszła mi do głowy: Gdy PiS przejmie władzę to dzień zaczynać się będzie od modlitwy o pomyślność, potem praca za bóg zapłać, msza dziękczynna, umartwianie, wypominki, spanko i abarotno świątek, piątek i niedziela. Niestety wtedy będzie już za późno by myśleć o swojej godności, prawach. A w tym wszystkim wspomagać będą prezesa Kaczyńskiego jedyne media jakie pozostaną Radio Maryja, Telewizja TRWAM i dzienniki katolicko – prawicowe.
Kaczyński się wściekł na swych posłów! Nieudaczników nie toleruje.
Jarosław Kaczyński przykręca śrubę! Prezes PiS wściekł się po nieoczekiwanej przegranej w głosowaniu na jednej z sejmowych komisji. PO pokrzyżowało jego szyki. Dlatego szykuje zmiany. W najważniejszych dla PiS głosowaniach w komisjach sejmowych, gdzie PiS nie ma absolutnej większości, partia postanowi
obejść tę przeszkodę i działać po swojemu. W jaki sposób?
Zarządzeniem prezesa, komisje w których aktualnie toczą się kluczowe prace będą wzmacniane 2-3 posłami PiS. Wszystko po to, by mieć bezpieczną większość. Słowem - żadnej taryfy ulgowej!

29 12 2015 Dziś mija 45 rocznica zarejestrowania Wałęsy, kaprala sowieckiego LWP jako TW "Bolka" przez Wydział III SB w Gdańsku.

Od momentu gdy tabloidy ujawniły prawdziwe oblicze lidera KOD-u Kijowskiego, zaczęły spadać jego notowania wśród elyty. Zdaje się, że jego oficer prowadzący
otrzymał polecenie przygotowania gościa z kucykiem do zakończenia misji. No i powoli z ekranu ogłupiacza znikać zaczyna banksterski Janosik, który chciał zabierać biednym i bronić TK, banków i marketów. A ponieważ równoległy świat "obrońców demokracji" i koryta nie znosi próżni, to Tomuś Siemoniak
ogłosił utworzenie - FOK-i.
Ma to być "front obrony konstytucji". Pomijam już fakt, iż nikt nie nastaje na konstytucję Kwaśniewskiego i Geremka, choć ten relikt
okrągłostołowego układu jak najszybciej powinien trafić na śmietnik, zastąpiony prawdziwie polską ustawą zasadniczą.
FOK-ę tworzyć mają "europejscy demokraci", znani choćby z rozmów u "Sowy", kolesie z PO-sitwy, zieloni geszefciarze z PSL-u czy "nowośmieszni". Prawdziwy kwiat demokracji - Schetyna, Swetru, Kosiniak, HGW, Kidawa, a za plecami Prawdziwy kwiat Chlebowski, Sławku Nowak, twórcy Amber Gold, dziadkowie z WSI, Ciosek z Kwaśniewskim no i Kalisz na dokładkę. Oraz gromada próżniaczych "autorytetów" III RP, pasozytujących od
lat na publicznych pieniądzach - Wajda z zoną, Kutz, Holland, Hartmann, Blumsztajn, Michnik, Janda, Kondrat, Stuhrów dwóch i przepraszam za słowo - Wujec. Coś mi się zdaje, że nawet z pomocą Bolesława W. żadnego muru nie przeskoczą. A'propos Wałęsy – 29 grudnia 2015 r. mineła 45 rocznica zarejestrowania go jako TW "Bolka" przez Wydział III SB w Gdańsku. Może by jakieś życzenia jubilatowi wysłać...? Niezły jubileusz. Toć prawie złote
gody "pożycia", w harmonii i symbiozie z POsowiecką śmietanką.....

Happy Birthday ! agencie.
kto się agentem urodził,
zemrze jako śmiecie.
Nic tu Nobel nie znaczy,
Niczem świata "uznanie"
kto siem raz złajdaczył
łajdakiem na wieki  zostanie.
Happy Birthday agencie.

Źródło: niepoprawni.pl
29 12 2015 MON tłumaczy się z żołnierzy na miesięcznicach. .
Wszystko wskazuje na to, że udział wojskowych podczas obchodów miesięcznic smoleńskich przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, stanie się normą. Antoni Macierewicz nie wyznaczył terminu kończącego udział asysty honorowej w uroczystościach.
– Wojsko jest instytucją hierarchiczną. Czekamy na rozkazy – mówi Faktowi24 wojskowy z Batalionu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego.
Jak twierdzi Ministerstwo Obrony Narodowej, obecność żołnierzy podczas oficjalnych obchodów miesięcznic smoleńskich nie zwiększa wydatków resortu. A na pewno nie bardziej niż zwykle.
Ile zarabiają wojskowi Batalionu Reprezentacyjnego? Tyle samo co inni. Wszystko zależy m.in. od stopnia, stażu służby czy zajmowanego stanowiska służbowego. Przykładowo: szeregowiec otrzyma 2,5 tys., a major już 4 850 zł uposażenia zasadniczego. W przypadku reprezentanta Batalionu Reprezentacyjnego do pensji – poza dodatkiem za długoletnią służbę wojskową – należy także doliczyć 225 zł brutto dodatku z tytułu pełnionej służby.
W resorcie obrony narodowej udało nam się dowiedzieć, że podczas obchodów ostatniej miesięcznicy, zaangażowano łącznie 18 żołnierzy.
Wojsko Polskie to nie prywatna armia a tym bardziej legiony Naczelnika Kaczyńskiego. A skoro mogą w takiej paradzie uczestniczyć to Kaczyński nich za to zapłaci. Swego czasu chciałem wynająć kompanie reprezentacyjną WP by uświetniła moje uroczystości. Milion złotych za godzinę dawałem i otrzymałem negatywną odpowiedź. To ile takie wynajęcie żołnierzy na miesięcznica może nas podatników może kosztować?
28 12 2015 Profesor porównał Dudę do tchórza? Ostre słowa naukowca.
Znany profesor fizyki prof. Ludwik Turko odmówił przyjęcia od prezydenta Andrzeja Dudy orderu Krzyża Wolności i Solidarności, którym wyróżniano ludzi walczących za PRL w opozycji. Ale bardziej szokujące było uzasadnienie decyzji. Czy profesor obraził głowę państwa?
Co takiego powiedział prof. Ludwik Turko? – To ważne, kto przyznaj takie odznaczenia. To trochę tak, jakby dostać Krzyż Walecznych od przełożonego, o którym wiadomo, że był tchórzem – przyznał wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego w rozmowie z Racjonalista.tv. W ten sposób krytykował jego zdaniem niesamodzielne działanie Dudy, który w sprawie Trybunału Konstytucyjnego miał wykonywać polecenia prezesa PiS.
– TK stał się pierwszym celem zmasowanego ataku, w którym ważną rolę odegrał prezydent Duda. Złamał on zasady państwa prawa, nie przyjmując ślubowania od trzech sędziów TK, poprawnie wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji. Następnie w sposób bezkrytyczny i bezwolny przyjmował wszystkie polecenia wysyłane, no powiedzmy, z Żoliborza. Prawo łaski wobec Mariusza Kamińskiego i trzech innych pracowników CBA zostało zastosowane przez prezydenta wbrew zasadom prawa, ponieważ nie zapadły wobec tych osób prawomocne wyroki - mówi prof. Ludwik Turko.
Profesor powiedział, że wobec takich decyzji prezydenta nie czułby się dobrze, przyjmując odznaczenie od niego. –Taka dawka cynizmu i bezwolności u prezydenta Dudy, to jest coś wyjątkowego w historii ostatniego 25-lecia - ocenił naukowiec.
Źródło: Fakt24.pl

28 12 2015 Duda tłumaczy, dlaczego podpisał ustawę. I grozi palcem: Proszę nie manipulować. Tylko do kogo to mówi?
Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Zmiany w ustawie, które proponował PiS, wejdą w życie. Przy okazji Duda stwierdził, że to, co mówi się w Sejmie, słychać także za granicą. - Proszę zatem, aby mówić prawdę i nie manipulować - zaapelował. Tylko do kogo?
- Proszę (...), aby w Sejmie zakończyć spory, które bardzo często są jałowe, i bardzo często zniechęcają ludzi do interesowania się tym, co wokół nich się
dzieje w kwestiach politycznych. Proszę, aby przystąpić do merytorycznej dyskusji o sprawach, które są dla Polaków ważne. Apeluję o rozwagę w słowach. Pamiętajmy, że każde słowo jest słyszane nie tylko w Polsce, ale że Polska jest jednym z większych krajów UE i słowa, które padają u nas, są słyszane także za granicą. Proszę zatem, aby mówić prawdę i nie manipulować - mówił Duda.
Czy adresatem prezydenckich połajanek jest opozycja? Tego Duda wprost nie powiedział. Ale najwyraźniej w PiS usłyszano, co na temat działań rządu wokół TK mówi zagranica, opierająca się na informacjach z Polski, m. in. wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, i stąd reakcja prezydenta.
- Proszę, aby fakty były podawane takimi, jakimi są, również te fakty, które mają walor prawny. Apeluję o to do wszystkich, nie tylko do polityków, także do
ekspertów - o obiektywizm i uczciwą rzetelną dyskusję na ważne tematy - mówił dalej Duda. Dodał, że wierzy, iż "ta ustawa przyczyni się do zakończenia konfliktu wokół Trybunału Konstytucyjnego".

28 12 2015 Zaskakujący BARDZO MOCNY atak Staniszkis na PiS, prezydenta i Kuchcińskiego!

Profesor Jadwiga Staniszkis od wielu lat utożsamiana była jako zwolennik partii Jarosława Kaczyńskiego. Wielokrotnie chwaliła tego polityka, krytykując przy okazji rząd PO. Tym większe zaskoczenie budzi jej wywiad z najnowszego numeru tygodnika ,,Wprost", w którym bezceremonialnie uderza w partię
rządząca i prezydenta. Wieszczy, że PiS-owi grozi rozłam zaś sama czuje się upokorzona działaniami partii w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Ponadto piętnuje prezydenta: - Kompromituje się nie tylko jako prezydent, ale i jako prawnik, zaś marszałka Sejmu, Marka Kuchcińskiego określa mianem: - ewidentnie człowiek dyspozycyjny i pionek tej infantylnej dyktatury.
No i patrzcie babcia Jadzia przemówiła ludzkim głosem. Co na to powie dziadek Stefan? Póki będzie co dzielić ta koalicja PiSu nie rozpadnie się. Gowin i Ziobro nie protestują znaczy się jeszcze cały tort nie został podzielony. Kaczyński po długo oczekiwanym zwycięstwie założył maskę odnowiciela i obiecuje narodowi że miniony okres błędów i wypaczeń już się nie powtórzy. Znaczy się Kaczyński jest taki sam ale nie ten sam. Jarosław Polskę zbaw a przecież to co mamy to też zasługa braci Kaczyńskich. W czasie obrad okrągłego stołu Jaruzelskiego, Kiszczaka po nogach całowali a dziś to wielcy opozycjoniści.

28 12 2015 Generał śmiał się z Macierewicza. Już go nie ma.

Antoniemu Macierewiczowi nie można odmówić pracowitości, bo, według naszych informacji, niemal codziennie wychodzi ze swojego resortu późnym wieczorem. Przy tym okazuje się, że wypytuje wojskowych o... 10 kwietnia 2010 roku i niszczy każdego, kto ośmieli się kwestionować jego działania.
Przykładem gen. Piotr Nidecki – były (już) szef Żandarmerii Wojskowej - który miał śmiać się z poleceń Macierewicza.
Według „Gazety Wyborczej” Nidecki wyśmiewał Macierewicza. Nie podobało mu się, że licząca 3 tys. żołnierzy Żandarmeria zajmuje się dowożeniem urzędników i wojskowych, którzy mają spowiadać się przed nowym szefem MON. Chodzi o rozmowy weryfikujące lojalność oraz wiarę w „zamach
smoleński”.
Jest jeszcze jeden powód: żandarmi odmówili współpracy podczas nocnego najścia na CEK NATO w nocy z 17 na 18 grudnia.
23 12 2015 Były prezydent: Kaczyński chce być pochowany na Wawelu.
Co ten biedny Kaczyński, mój przyjaciel Lech osiągnął? Nic, potupał, pomachał szabelką, ale nic nie osiągnął, w stosunku do moich osiągnięć
w ogóle nawet nie może się przybliżyć
- ocenił były prezydent Lech Wałęsa. Skomentował w ten sposób pomysł autorstwa PiS dotyczący uczczenia pamięci Lecha Kaczyńskiego.
Zapytany o działania Lecha Kaczyńskiego w Gruzji, Wałęsa stwierdził, że były prezydent "nic nie wywalczył i nic nie zabezpieczył".
- Gdyby Putin mocniej tupnął co by zrobił? Tylko mógł uciekać, nic więcej, bo z czym, z czym do gości, na potęgę rosyjską? - dodał.
Lech Wałęsa dokonał również oceny swojej prezydentury. - To co ja osiągnąłem osobiście to nie będzie pięćset lat takiego prezydenta. Oczywiście było za dużo ja, ja, ja, tylko że to ja osiągałem. Nie bawiłem w dyskusje, nie celebrowałem, ja fizycznie załatwiałem punkt po punkcie, kiedykolwiek wyjeżdżałem za granicę, m.in. wyprowadziłem wojska sowieckie. Za każdy jeden punkt trzeba by pobłogosławić moją całą kadencję prezydentury - powiedział.
Wałęsa
ocenił również działania Jarosława Kaczyńskiego, który w jego opinii "chce być naczelnikiem, tak jak Piłsudski, a nawet paść, ale być pochowanym na Wawelu".
Były prezydent stwierdził, że usiałby przy stole wigilijnym z Andrzejem Dudą i Jarosławem Kaczyńskim, ponieważ "chorzy potrzebują lekarza". Radio ZET

23 12 2015 Lech Wałęsa w „Die Welt”: Wstydzę się za prezydenta Andrzeja Dudę.

Były prezydent oskarża obecnego o łamanie konstytucji. I zapowiada, że jeśli będzie taka potrzeba, stanie do walki o demokrację po raz kolejny.
Bolek tylko kto pójdzie z tobą?

Dziwny ten Wałęsa wstydzi się za Dudę a nie za Bolka. Bolek wpierw siebie rozlicz a później rozliczaj innych. Już raz wykiwałeś naród chcesz to zrobić drugi raz?
My o Bolku mówimy przyszedł z Matką Boską w klapie a okazało się że ma diabła w sercu.Reymont dostał Nobla za "Chłopów", a Wałęsa za to, że z chłopów zrobił dziadów.
Bolek w Magdalence sprzedał Polskę za europejskość.
Gierek zastał kraj drewniany zostawił murowany. Tusk zastał kraj murowany zostawił zrujnowany. Kaczyński zastał kraj zrujnowany zostawi słomiany.
23 12 2015 Których polityków Polacy nie chcą na święta?
Politycy, głównie posłowie, mimo zbliżających się świąt nie próżnują i niemal do ostatnich chwil tego roku się awanturują. Polacy mają już ich serdecznie
dość i przynajmniej w Boże Narodzenie chcą od nich odpocząć - chociażby oglądając "Kevina samego w domu". Którego polityka nie wpuściłbyś do domu na święta? Takie pytanie zadali na zlecenie Se.pl ankieterzy IBRiS.
Według sondażu najbardziej nieproszonymi gośćmi są Jarosław Kaczyński i i Donald Tusk. Na liście znaleźli się też przedstawiciele PSL, ruchu Kukiz'15, a nawet nieobecnej w Sejmie lewicy.
Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi wstańcie posłowie Naczelnik wchodzi. Chwała na wysokości Jarosławowi. Jancarzy grają. Króla witają. PiSowcy śpiewają, posłowie klękają. Cuda, cuda ogłaszają.

23 12 2015 Lider Komitetu Obrony Demokracji zalega z alimentami na dzieci na ponad 80 tysięcy złotych
.
Oto cała prawda o liderze Komitetu Obrony Demokracji Mateuszu Kijowskim. Jak ustalił "Super Express", organizator wielotysięcznych manifestacji wymierzonych w Prawo i Sprawiedliwość zalega z alimentami na dzieci na ponad 80 tys. zł. Zaległe świadczenia próbuje ściągnąć komornik sądowy przy Sądzie Rejonowym w Pruszkowie. - Prawda, że jest coś takiego. Nie jest jednak tak, że mam kłopoty z płaceniem. Po prostu płacę tyle, ile mogę - mówi nam Mateusz Kijowski.

22 12 2015 Stanisław Pięta z PiS walczy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Będą zwolnienia?

A wystarczy że Owsiak posmaruje milionami gdzie trzeba zatrudni kogo trzeba i zaraz wszelką pomoc otrzyma. Tak dochodową imprezę, igrzyska tylko idioci by zniszczyli.
Czy nadchodzący Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbędzie się bez wsparcia wojska, straży pożarnej i policji? Wszystko wskazuje na to, że wojna PiS z Jerzym Owsiakiem nie poszła w zapomnienie. Politycy rządzącej partii grożą funkcjonariuszom mundurówki, że jeśli zaangażują się w akcję dobroczynną, będą musieli pożegnać się z pracą!
Tak tak wszystkie pieniążki należy do Torunia przekazywać albo na najbliższą parafię. A jak wojsko bierze udział comiesięcznych spotkaniach pod Pałacem Prezydenckim to jest cacy a nie zawłaszczanie polskich sił zbrojnych. To co teraz dzieje się 10 każdego miesiąca to pogańskie rytuały o charakterze partyjnym.
"Jeżeli funkcjonariusz publiczny zaangażuje się w hecę WOŚP, niech nazajutrz składa raport o zwolnienie ze służby" - napisał na jednym z portali
społecznościowych Stanisław Pięta, od wielu lat poseł PiS.
Policjant, strażak z czasem wolnym może robić co mu się żywnie pobada a tak szantaż powinien skutkować natychmiastową dymisją. 
21 12 2015 Zabrali Danielowi Olbrychskiemu prawko, a on dalej jeździ!
Ten to nie ma wstydu! Daniel Olbrychski, który już trzy razy stracił prawo jazdy, nic nie robi sobie z ostatniego wyroku. W październiku sąd w Grodzisku
Mazowieckim na trzy lata zabrał mu prawo jazdy za jazdę po pijaku i zakazał prowadzenia pojazdów mechanicznych. Tymczasem aktor jeździ sobie w najlepsze. Został w sobotę przyłapany na skuterze! Słynny Kmicic za taki uczynek mógłby pójść do więzienia nawet na 3 lata!

21 12 2015 Konferencja o dorobku Lecha Kaczyńskiego- duże nazwiska na liście gości!

W poniedziałek odbyła się międzynarodowa konferencja poświęcona pamięci i politycznemu dorobkowi ś.p. Lecha Kaczyńskiego. Uczestniczył w niej m.in.
obecny prezydent Andrzej Duda, który wyliczał sukcesy swojego poprzednika i zauważył, że: - prezentował on jedyny słuszny kierunek polityki" w naszym regionie. Wśród gości konferencji był m.in. prezydent Estonii Toomas Hendik Ilves oraz byli prezydenci: Czech Vaclav Klaus, Litwy Valdas Adamkus, Gruzji Micheil Saakaszwili oraz Rumunii Traian Basescu.
Wśród gości konferencji nie brakuje również polskich polityków. Na sali są obecni m.in. premier Beata Szydło, wicepremier Piotr Gliński, Jarosław Kaczyński oraz
Marta Kaczyńska.
Fakt niezaprzeczalny wszyscy wielcy tego świata zjawili się by oddać hołd ś.p. Lechowi Kaczyńskiemu.
Wałęsa niczym Don Kichot walczy z komuną a Kaczyński gorliwie walczy z demonami, których istnienia nie udowodniono, w każdym razie w sposób niebudzący wątpliwości. Kaczyński po długo oczekiwanym zwycięstwie założył maskę odnowiciela i obiecuje narodowi że miniony okres błędów i wypaczeń już się nie powtórzy. Znaczy się Kaczyński jest taki sam ale nie ten sam.
On (skromny Naczelnik) to dla nas prostego ludu, zrezygnował z wszelkich stanowisk, zaszczytów byśmy mogli dostąpić chwały i uwielbiane wiecznego. Powinniśmy być wdzięczni że los obdarzył nas takim wybitnym Naczelnikiem Kaczyńskim. Potrafiącym tak dbać o interesy narodu i rozwój kraju. Dwoi się i troi by podołać coraz to trudniejszym zadaniom. Jeden z internautów napisał że inni to nawet do pięt mu nie sięgają. I to jest prawda z prawd najprawdziwsza. Zobaczcie jak kraj się zmienia. On to zastał kraj zaniedbany, po rządach Platformy obrabowany. Ale za
sprawą Jego i Ducha Jego będzie odbudowany. Gloria in excelsis Deo, Gloria, Gloria! Polska krajem sukcesu.
20 12 2015 Marsze KOD.
Wczoraj punktualnie w samo południe w wielu miastach Polski rozpoczęły się marsze Komitetu Obrony Demokracji. Organizatorzy nie zwalniają tempa, zeszłotygodniowa akcja, to dla nich mało i w sobotę 19 grudnia KOD znów ruszyli na polskie ulice. W Warszawie o 12.00 przed Sejmem zebrał
się tłum zwolenników KOD. Na specjalnie ustawionej platformie przemawiali znani artyści: aktorka Maja Komorowska, reżyser Agnieszka Holland, satyryk Krzysztof Materna oraz aktor Włodzimierz Matuszak. Na koniec manifestanci odśpiewali hymn, kolędy i rozeszli się, ale Ryszard Petru na twitterze zaalarmował,
że manifestacja została przerwana, bo pojawiły się informacje o bombie.
Histeryczne wystąpienie Lisa na imprezie KOD. Będzie reakcja KRRiT?
– Nazywam się Lis, od wczoraj jestem hieną. Witam was wszyscy komuniści, złodzieje, ludzie gorszego sortu. Ludzie, którzy nie mają głów. Witam was, wszyscy zaprzedani. Mogą nam wyłączać programy, mogą nam wyłączać mikrofony, ale nie zamkną nam ust – krzyczał Tomasz Lis w czasie manifestacji KOD, a na koniec podsunął swoje hasło do skandowania: „Cała Polska z was się śmieje, demokracji wy złodzieje”.
Powiem tak od Gomułki po Szydło nikt się specjalnie mną nie interesował. To co w pocie czoła wypracowałem rękoma to było moje. Dziś ta wojna pomiędzy tymi co byli przy korycie a tymi co zajęli ich miejsce absolutnie mnie nie interesuje. No bo co ja z tego będę miał? Guza albo sprawę w sądzie.
A Panowie będą świętowali i dudki liczyli a ja biedny żuczek dalej te kulę nawozu będę musiał pod górę pchać. Kaczyńskiemu marzy się wprowadzenie w Polsce małego PRL-u Złotego Ustroju sprzed 1989 roku kiedy wszyscy byli jednomyślni i wszyscy nieskazitelni i wszyscy troszczyli się o wspólna dobro. Dziś już jedna osoba ma władzę ustawodawczą, wykonawczą i sprawuje jednocześnie kontrolę nad nią. Trybunał jest w tej chwili redutą obrony wszystkiego, co w Polsce jest złe. Nie można dopuścić, by wyrok Trybunału z 3 grudnia został opublikowany – stwierdził Jarosław Kaczyński.
Dobro pochodzi tylko od Naczelnika.
Manifestacja na pl. Dąbrowskiego w Łodzi. Narodowcy atakują KOD!
Popularne HASŁA. Narodowcy mają transparenty z hasłami:
Masowe migracje, skorumpowani politycy!
Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela!
Komuniści, pederaści, nowoczesnej entuzjaści!
Polska nasza, bieda nasza!
Krzyczą:
Demokracja, Demokracja!
Konstytucja! Konstytucja!
Andrzej Duda, oddaj dyplom!
Narodowcy stoją od strony ul. Narutowicza i wykrzykują:
Dziś ulica, jutro targowica!
Kładźmy kłody pod ich KOD-y

Wykrzykują obraźliwe hasła:
Beata, ile Ci dali?
Jesteśmy razem!
Cała Polska z Was się śmieje, populiści i złodzieje!
Protestujący z KOD-u biegają z żółtymi chorągiewkami, na którym mają napisane:
Gorszy sort Polaków!
Mają transparenty z hasłami:
Oddaj księżyc zabierz Dudę panie Kartofel.

Cała Polska dziś się śmieje, zaczynamy mieć nadzieję!
Wszystkich nas łączy troska o wspólne dobro Polski!
W Sejmie nocą, demony rechocą!
Ciemna strona mocy urzęduje w nocy!
Kaczor, jesteś po ciemnej stronie mocy!
Cała Polska przez was płacze, wy PiS-owcy włamywacze!

Hej, DUDosław! Miejże honor, weź się postaw!
Hej Jarosław! Zamiast "zbawiać" lepiej zostaw!
Ludzie to nie śmieci, zakaz sortowania!
Jarosław - zostaw Polskę!
Prezesie, ręce precz od Polski!
Wszyscy skaczą i skandują: Kto nie skacze, ten za PIS-em!

19 12 2015 PiS bierze także Stadion Narodowy.
Zmiany w rządzie oznaczają zmiany w podległych zarządowi ministerialnemu spółek skarbu państwa. Jedną z takich spółek jest również zarządzająca
Stadionem Narodowym w Warszawie PL2012+. Właśnie został odwołany jej prezes, Tomasz Półgrabski. Na to stanowisko powołany został były radny PiS z Mazowsza, Jakub Opara. Kim jest nowy zarządca jednego z najważniejszych obiektów sportowych w Polsce?  Znany jest z rozmowy, jaką dwa lata temu odbył z portalem wPolityce.pl, gdzie opowiadał o katastrofie w Smoleńsku i zagłębił się w analizę zdjęcia Donalda Tuska rozmawiającego z Władimirem Putinem: „Może to było jakieś uwolnienie emocji? Może jakiś odruch bezwarunkowy? Trudno się jednak nie zgodzić, że na jednej i na drugiej twarzy widać zadowolenie i rozbawienie" – mówił Opara. Przekonywał też, że urzędnik z Kancelarii Premiera, Tomasz Arabski i Paweł Graś próbowali nie dopuścić do spotkania Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego, którzy przybyli na miejsce katastrofy. Twierdził też, że trzy ofiary katastrofy zdradzały oznaki życia.

19 12 2015 Tajne konta polityków!

Wkracza prokuratura. Czy po 8 latach zamiatania sprawy pod dywan w końcu dowiemy się prawdy? Prokuratura ponownie zajęła się sprawą tajnych kont polityków w szwajcarskich bankach. Pod lupą są głównie działacze lewicy oraz pracownicy tajnych służb.
W maju 2007 r. Jarosław Kaczyński (ówczesny premier rządu) powiedział w Programie 1 Polskiego Radia, że w Szwajcarii istnieją tajne konta polityków związanych z lewicą. Dodał, że tak wynika z jego rozmowy z szefem MSWiA Januszem Kaczmarkiem. Nie ujawnił jednak, o jakich działaczy lewicy chodzi. W szwajcarskich bankach (m.in. EFG Bank, Coutts Bank) mieli swoje konta znani polscy politycy oraz wysocy rangą funkcjonariusze tajnych
służb (np. gen. Gromosław Czempiński). Według Gazety Finansowej zgromadzono tam równowartość aż 200 mln zł!

Właścicielami rachunków mieli być członkowie lewicy, głównie SLD. Jak np. poseł Jacek Piechota, były minister gospodarki w rządach Leszka Millera i Marka Belki. Mówi się, że jego dwa rachunki zawierają 11 mln USD (prawie 44 mln zł).Sam zainteresowany zaprzecza. Twierdzi, że to kwota poza jego
wyobrażeniem. Poza tym nie ma konta w Szwajcarii.
18 12 2015 Kaczyński napawa się władzą. „ Cieszy go czołganie opozycji”
Osiągnął coś, o czym od ćwierć wieku marzyli wszyscy liderzy polityczni w Polsce: pełnię władzy. Ba, spełnił swoje marzenie, o którym mówił jeszcze w latach 90.: być szefem takiej partii. Czy jest szczęśliwy? – Tak – mówią bez wahania jego współpracownicy. Ale dodają, że jest również wściekły. Na media, na ludzi...
Mieli mać, nie mają k...mać”
Kilka godzin dziennie Jarosław Kaczyński spędza w gabinecie w siedzibie partii. Drzwi się niemal nie zamykają. Ministrowie, posłowie, prawnicy. Ciężka praca, ale i żarty. Twarz prezesa rozjaśnia się nie tylko wtedy, kiedy mówi o zwycięstwie. Mile widziane są żarty. Z kogo?– Jak żart, to tylko o przegranej Platformy. „Mieli mać, nie mają k...mać” – to go ostatnio bardzo rozbawiło.

18 12 2015 Duda jest niesamodzielny. Polską rządzi Kaczyński! SONDAŻ.
Przez cztery miesiące urzędowania w Pałacu Prezydenckim Andrzej Duda nie zdołał przekonać Polaków, że jest samodzielnym politykiem. Wyborcy uważają, że zamiast niego decyzje podejmuje Jarosław Kaczyński. Sądzi też tak wcale niemała grupa wyborców PiS! Tak wynika z sondażu przygotowanego
przez IBRIS dla "Super Expressu". Politycy opozycji jeszcze przed wyborami wieszczyli, że Duda będzie niesamodzielnym politykiem. Teraz przekonani są o tym także wyborcy. Popiera tę opinię 73 proc. osób zapytanych przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych na zlecenie. Wierzą w to wyborcy PO, Nowoczesnej i lewicy, ale także 17 proc. wyborców PiS. Z kolei opinie o samodzielnym Andrzeju Dudzie podziela tylko ok. 22 proc. ankietowanych.

17 12 Rydzyk żąda foteli w rządzie. To już nie bitwa, ale prawdziwa wojna!
Szef Radia Maryja Tadeusz Rydzyk jest wściekły na prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego , że nie udało mu się obsadzić swoimi ludźmi stanowisk w rządzie.
Do tego stopnia, że zaczął otwarcie krytykować PiS i odpuszczać nie zamierza. Był wściekły na prezesa. Mówił, że nie taka była umowa - opowiada nam nasz informator. O. Rydzyk postanowił więc się odegrać. Pierwsze uderzenie ze strony redemptorysty nadeszło w ostatni czwartek. W wieczornej audycji
Radia Maryja "Rozmowy niedokończone" zapowiedział, że kończy współpracę z Kancelarią Prezydenta Andrzeja Dudy. Dostało się m. in. nowemu szefowi biura prasowego prezydenta Markowi Magierowskiemu. - Pracował wcześniej w "Wyborczej" - wytykał Rydzyk. W piątek z kolei zaatakował rząd Beaty Szydło.
Jednak największym odwetem miał być brak transmisji na żywo z marszu poparcia dla PiS. Marsz był jednak transmitowany - według naszych informacji o. Rydzyk uległ tuż przed marszem, po rozmowie telefonicznej z jednym z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. Nie oznacza to jednak końca wojny między duchownym a prezesem. Wczoraj pracę stracił nowy prezes PKP Bogusław Kowalski , postrzegany jako człowiek o. Rydzyka. A w tym tygodniu w toruńskich mediach szykowany jest kolejny materiał krytykujący ministrów rządu Beaty Szydło. Żródło se.pl


17 12 2015 Kaczyński „bankrutem”! Panika w PiS Jarosław Kaczyński sondażowym bankrutem!

Nowoczesna wyprzedziła Prawo i Sprawiedliwość. Takie sensacyjne wyniki przynosi najnowszy sondaż IBRiS dla "Super Expressu". Gdyby wybory odbyły się w
najbliższą niedzielę, na partię Ryszarda Petru zagłosowałoby 30,9 proc. wyborców, podczas gdy na ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego jedynie 27,3 proc. Polaków.
PiS to skrót od Prawdziwie Istniejącej Sekty, która dorwała się do władzy i niszczy demokrację mówili jedni. PiS to partia, która chce odbudować Polskę wierzą drudzy. Podział jest coraz głębszy.
A może Polsce dziś jest potrzebna dyktatura i człowiek który odważy się rozbić ten system synekur i powiązań mafijnych. Tylko czy Naczelnik podoła temu zadaniu? I najważniejsze czy mu na to pozwolą. Bierut, Geremek, Lepper.... też chcieli.
16 12 2015 Miliony na premie w NFZ! Wiemy, kto dostał.
Chociaż Narodowy Fundusz Zdrowia ma iść do likwidacji, to poczekamy na to przynajmniej dwa lata. A na razie urzędnicy tej instytucji hojnie się wynagradzają. W tym roku na nagrody poszło aż 11 milionów złotych. Jak udało nam się ustalić tylko w tym roku na premie i nagrody w NFZ wydano 11 mln zł! Najwięcej, bo 2,2 mln zł pochłonęły premie w centrali Funduszu. Swoim pracownikom nie żałowały też oddziały w Poznaniu, Szczecinie i Krakowie. Tam wypłacono po ponad 1,1 mln zł premii. A w pozostałych oddziałach Funduszu wynosiły one od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy zł. Kiedy skończy się wreszcie ten urzędniczy raj?

15 12 2015 Rezygnacja doradcy Macierewicza. Chodzi o jego powiązania?
Nagonka internautów na Edmunda Jannigera, młodego doradcę szefa MON Antoniego Macierewicza , mogła być tylko pretekstem do jego odejścia z resortu
– ustalił Fakt. Dlaczego? – Mówiło się, że Edek był na stypendium czy stażu w firmie produkującej Patrioty – twierdzi nasz rozmówca z rządu.
Jakie? W rządzie plotkuje się, że Edmund Janniger był na stażu w Raytheon. Amerykańska uczelnia Rutgers University w New Jersey, gdzie studiuje
od 2014 roku, a w której władzach zasiadają jego rodzice, ma z tą firmą bardzo bliskie związki. Uczelnia jest oficjalnie wymieniana jako partner Raytheona, a obecny prezes koncernu jest... jej absolwentem i jednym z członków Zespołu Doradców odpowiedzialnego za relację uczelni z biznesem.
– Sytuacja stała się niezręczna – mówi nasz informator z rządu. Jego zdaniem Janniger musiał odejść, by nie było cienia wątpliwości, że Macierewicz
decyzję odnośnie obrony rakietowej podejmie bez wpływu żadnego z graczy. – Być może to element negocjacji na zbicie ceny i lepsze warunki – dodaje nasz rozmówca.


15 12 2015 Poparcie dla prezydenta leci na łeb na szyję!
Sensacyjny sondaż. Duda ma duży problem. W ciągu miesiąca dwukrotnie wzrosła liczba osób, które mają negatywne zdanie o Andrzeju Dudzie! Jego
prezydenturę źle ocenia 40 proc. badanych, pozytywnie zaś 43 proc. – wynika z najnowszego sondażu CBOS. Czy to efekt zaangażowania prezydenta w awanturę o Trybunał Konstytucyjny, a wcześniej kontrowersyjnego ułaskawienia byłego szefa CBA, koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego?
14 12 2015 Grożą Lisowi OKRUTNĄ śmiercią?! Skandaliczny transparent na marszu PiS.
Miało być zabawnie, a zawiało grozą! W czasie manifestacji zorganizowanej przez Prawo i Sprawiedliwość zebrało się wiele osób, chcących pokazać swoje poparcie dla partii, rządu i prezydenta. Zwolennicy PiS przynieśli flagi i transparenty. Jeden z nich do razu wrzucał się w oczy, a to dlatego, że był skierowany przeciw Tomaszowi Lisowi. Do drewnianej planszy transparentu przybity został wypchany lis, a napis pod nim głosił: Tomasz na żywo. Czy dziennikarz ma się czego bać?

14 12 2015 Zaskakujące słowa prof. Belki o pensjach dla rządu.
–To, ile zarabia minister i wiceminister to wstyd. Wiem, że jak ludzie ledwo wiążą koniec z końcem i słyszą, że wiceminister ma na rękę 7 tys. zł, to się
denerwują. Ale żebyśmy mieli dobrego wiceministra, to musi być to najwyższej klasy specjalista. Żeby takiego zatrudnić, musimy znaleźć kogoś, kto zarabia pewnie 20 tys. zł albo i więcej – stwierdził w rozmowie z Faktem prof. Marek Belka. Prezes NBP ocenił też obietnice złożone przez PiS.
Uwaga znów nadchodzą... eksperci, doradcy, fachowcy, a to je ... rakovina! To są fachowcy z bożej laski a raczej partyjno mafijnej. Przecież
to żadni fachowcy tylko potulni partyjniacy. Co innego gdyby to były wybrane osoby na podstawie konkursów wtedy za posiadaną wiedzę, kompetencje można dobrze płacić Nigdy partyjność nie dawała takich profitów i nigdy jeszcze partyjniakami nie byli ludzie tak pozbawieni troski o dobro wspólne, tak cyniczni....
Szybciej z koziej dupy zrobię trąbę jak z partyjniaka wysokiej klasy specjalistę.

14 12 2015 Pisowski rząd znów zawłaszcza.
13 grudnia 2015 roku doszło do kolejnego, bulwersującego, bezprecedensowego zawłaszczenia,jakiego dokonał pisowski rząd kierowany przez Beatę Szydło. Kierowany oczywiście tylko w teorii, bo jak doskonale wie każdy zwolennik demokracji, w praktyce rządem kieruje tyran i uzurpator, dyktator nad dyktatorami. Pan Jarosław Kaczyński. Znów bez żadnych konsultacji z opozycją,bez zgody Trybunału Konstytucyjnego, w tajemnicy przed autorytetami oralnymi z mediów zaprzyjaźnionych z mężem Krystyny Zachwatowicz reżimowy rząd stworzony przez PiS czyli partię, która wygrała demokratyczne
wybory, ośmielił się zawłaszczyć budynek - siedzibę KPRM w Warszawie w Alejach Ujazdowskich 1/3 i bezczelnie nazwał Salę Kolumnową tegoż budynku imieniem śp Anny "SOLIDARNOŚĆ" Walentynowicz. Cała ta pisowska hucpa miała miejsce przed południem co wskazuje, że dyktatorzy chcieli ukryć rzecz całą w cieniu V Marszu Wolności i Solidarności. Marszu który zgromadził około 80 tysięcy moherów, faszystów i patriotów, jednak według
stołecznego Ratusza silny wiatr i opady deszczu były powodem rejterady ciemnogrodzian, którzy w jakże śmiesznie niskiej ilości jedynie około
15 tys dotarli do mety Marszu.
Źródło: niepoprawni.pl
13 12 2015 Marsz Wolności i Solidarności. Wczoraj 50 tys. osób skandowało "Warszawa, nie Budapeszt!".
Jak dziś odpowie PiS?
Dziś w Warszawie, w 34. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, PiS organizuje V Marsz Wolności i Solidarności. Jak będzie przebiegał?
Dziś maszerują opozycjoniści, z licencją Mostowskich? Którym nawet ptasiego mleka nie brakowało a dziś pierwsi po ordery i odznaczenia piersi wypinają? Niestety kobiety z Gołdapi, mężczyźni ze Strzebielinka nie mieli tak fajnie. Nie mówiąc o tych brutalnie bitych, pacyfikowanych.
Magdalenka, okrągły stół, 26 lat wolności, dobrobyt i bezkarność zostały opatentowane i zagwarantowane dożywotnio tylko tym opozycjonistom z licencją Mostowskich. Ci zapomniani opozycjoniści nie pragną wdzięczności tylko osądzenia oprawców.
Sarkofag na czele pochodu nich pchają. 13 grudnia na pewno nie jest rocznicą którą należy świętować. Już dziś wprowadzenie stanu wojennego dzieli
Polaków podobnie jak Powstanie Warszawskie.
Czy Jaruzelski dobrze postąpił wprowadzając stan wojenny? Dziś po tylu latach twierdzę że tak. Chociaż jeszcze kilka lat temu suchej nitki na generale nie zostawiałem. Jaruzelski, Kiszczak próbowali naród polski ochronić przed bezmyślnymi zapędami Bolka po władzę. Bolek i całe to jego naczalstwo chciało doprowadzić do wojny domowej byle tylko przejąć władzę. Dziś Bolkowe Plemię sprawuje władzę i to widać i czuć w domu każdego szarego obywatela.
13 grudnia dzień prawdy o prawdzie najprawdziwszej.
WSI. Telegraf, Likwidacja NFI, Grabież OFE, Afery: Taśmowa, Podsłuchowa, Madrycka
13 Grudnia Jaruzelski otworzył oczy narodowi. Pękła obłuda jak bańka mydlana. Poznaliśmy: Kto nasz a kto z SB?
A dla kogo sprawy narodu są ponad prywatę.
13 grudnia dwie rocznice mamy.
Wprowadzenie stanu wojennego i podpisanie Traktatu Lizbońskiego 13 grudnia 2007 roku. Chociaż różnych wydarzeń dotyczą mają wspólny.... sarkofag. Raz pochowano w nim nadzieje narodu na wolność a drugi raz marzenia o lepszym jutrze.
Ponad 90% społeczeństwa żyje w ubóstwie. Brakuje na podstawowe opłaty i artykuły pierwszej potrzeby. No a władza baluje i nic a nic nie folguje.
Co tak naprawdę świętujecie 13 grudnia?
Rocznicę wprowadzenia stanu wojennego? Nie raczej to że przez tyle lat nie chciano rozliczyć winnych jego wprowadzenia i skutków jakie wywołał. Do dziś ci wydawali rozkazy i strzelali są bezkarni mało tego państwo otoczyło ich troskliwą opieką. Trumnę powinniście pchać na czele pochodu a nie sztandary dumnie nieść. Trumnę bo pochowaliście się sami w Magdalence.
09 12 2015 Kukiz: To nie tak miało być, przyjaciele!
Niestety. Nie myślałem, że słowa te napiszę tak prędko. Ale już teraz można żywić obawę, że Prawo i Sprawiedliwość, które obiecywało proobywatelskie
działania, które miało budować państwo przyjazne dla Polaków, zamiast system zmieniać zamierza przejąć go dla siebie.
Odebranie prawa do ochrony policjantowi, na którym ciążą mafijne wyroki śmierci, wystawienie go na strzał i zemstę bezwzględnych bandytów, których wcześniej rozpracowywał, tylko dlatego, że nie podoba się nowej władzy, jest przykładem partyjniactwa w najgorszym wydaniu. A nadzieję mieliśmy.
Znaczy się Naczelnik i Jego zakon PC to przyjaciele Kukiza? Wow! Wow! Wow! Kukiz jak Palikot skończy bo zamknął drzwi dla zwykłych obywateli przyjmuje tylko w swoje szeregi lokalnych kacyków partyjnych.

09 12 2015 Porażka Macierewicza. MON przyznaje się do błędu.
Edmund Janniger nie jest już doradcą Antoniego Macierewicza ! Wyleciał z gabinetu politycznego Ministerstwa Obrony Narodowej dokładnie 1 grudnia 2015 r.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, w resorcie obrony uznano, że nominacja młodziana była błędem… No a ile zainkasuje odprawy?
To nie pierwsza i ostatnia porażka Macierewicza. Do tej się przyznał a to tylko dlatego że internet z doradcy i Macierewicza straszne kpił. Póki czas należałoby go oddalić od Smoleńska i MON jak najdalej. Tak bardzo chce wyjaśnić przyczynę katastrofy niech jedzie do Smoleńska a o koszty niech się nie martwi.
08 12 2015 Nowy projekt PiS. Kara za niechwalenie rządu?
PiS coraz pewniej czuje się w roli gospodarza kraju. Teraz partia chce porządkować porządek obrad w Sejmie. Chodzi o projekt zmiany regulaminu Sejmu.
Kluby, które nie zgadzają się z polityką tego rządu mają pisemne składać oświadczenia, że nie popierają Rady Ministrów. Za to da się im możliwość dodania jednego punktu do porządku obrad sejmowych. Posłowie z klubów opozycyjnych będą musieli dogadać się, o co wspólnie zawnioskować. Cała bowiem opozycja będzie mogła zawnioskować o dodanie tylko jednego punktu do całego porządku obrad w danym dniu.
Wewnętrzny wróg jest po stokroć groźniejszy od Rosji. Dochodzi do sytuacji kiedy zastanawiamy się czy sejm jest sejmem i czy został wybrany zgodnie z konstytucją? Zatem rodzi się następne pytanie kiedy Naczelnik Kaczyński wprowadzi wojsko do sejmu by tak jak jego poprzednik
obalić demokrację i wprowadzić dyktaturę.
W 1926 roku, piłsudczycy objęli wszystkie najważniejsze stanowiska w administracji, policji i sądach. W 2016 roku pisowcy obejmą wszystkie najważniejsze stanowiska w Polsce.
Oto kroczy Pierwsza Brygada Kaczyńskiego. Zakon PC. Foto na sklave.smieszne-zdjecia

08 12 2105 PiS wie, jak załatwić szefa NIK. Jak będą wyglądali Macierewicz i Ziobro w skórzanych płaszczach?

W Sejmie jest projekt ustawy, która ma zmienić zasady immunitetu posłów i ważnych urzędników państwowych. Nowe przepisy dotyczyć
będą także prezesa NIK. Natomiast nie będą dotyczyły Naczelnika Kaczyńskiego.
Wierzę, że coraz bliżej jest dzień, w którym Polacy przestaną na każde propagandowe zawołanie trząść palmą tylko po to by złodzieje i zdrajcy zbierali kokosy.
Samosądy byłyby bardzo ożywcze dla demokracji. Władza ludu dla ludu. Kto nie z nami ten przeciwko nam. Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie.
Mania wielkości to choroba karłów.

08 12 2015 Okrutna drwina z młodego doradcy Macierewicza.
Kuba Wojewódzki i jego współpracownicy z audycji „Książę i żebrak” w Rock Radiu chętnie żartują ze znanych polityków. Tym razem ofiarą padli żołnierze jednej z jednostek wojskowych w Gdyni, którym powiedziano, że Edmund Janniger pojawi się u nich z inspekcją. Dziennikarze polecili, by do młodego doradcy szefa MON Antoniego Macierewicza zwracać się per „dżedaj”
Jeden z prowadzących audycję „Książę i żebrak”, podając się za pracownika Ministerstwa Obrony Narodowej, zadzwonił do jednostki wojskowej FORMOZA w Gdyni. Poinformował, że na inspekcję przyjedzie tam młody doradca Antoniego Macierewicza Edmund Janniger.
Fikcyjny porucznik Janusz współpracujący z MON zapowiedział, że 20-latek pojawi się na miejscu z rodzicami oraz kapralem Kędzierskim i będzie chciał obejrzeć czołg. Władze jednostki wojskowej wyraźnie przejęły się rzekomą wizytą doradcy ministra. Dwukrotnie oddzwaniali i pytali, jak przygotować się do przyjęcia Edmunda Jannigera.
Szczególnie zabawny fragment to rozmowa z jedną z pracownic FORMOZY. Kobieta chciała się dowiedzieć, jak należy zwracać się do dostojnego gościa.
– Czy jest jeszcze jakiś dodatkowy tytuł?
– Jedi.
– Nie, że to jest jakiś podsekretarz czy..
.– … nie, po prostu Jedi. Oprócz tego, oczywiście, że doradca ministra obrony narodowej.
– Jeszcze, jakby pan przeliterował dla pewności...
– Dży – e – dy – a – j.
– Dobrze, doradca ministra obrony narodowej Edmund Janniger, dżedaj.
– Tak jest, dziękuję bardzo.
Antoś pobawimy się w wojnę albo chowanego? Foto na podstronie Galeria.
07 12 2015 Duda zapomniał o słowach mistrza. Co Lech Kaczyński mówił o TK?
Prezydent Andrzej Duda swoją postawą w sprawie Trybunału Konstytucyjnego wyraźnie lekceważy dziedzictwo swojego politycznego mentora.
Nie milknie krytyka postawy prezydenta Andrzeja Dudy, który w czwartkowym orędziu zlekceważył wyrok Trybunału Konstytucyjnego. A kilka godzin wcześniej nocą zaprzysiągł sędziów TK wybranych wbrew obowiązującemu prawu przez zdominowany przez PiS Sejm. Wcześniej prezydent odmówił odebrania przysięgi od trzech legalnie wybranych sędziów, zgłoszonych do TK przez poprzedni Sejm.
Tym samym prezydent nie tylko działa pod dyktando PiS, ale także przedkłada wolę partii i swojego środowiska politycznego nad ład konstytucyjny. Zupełnie inaczej niż śp. Lech Kaczyński, na którego Duda wielokrotnie się powoływał, przekonując, że zmarły w katastrofie smoleńskiej prezydent był jego politycznym wzorem.
Lech Kaczyński wyrażał bowiem nadzieję, że TK był, jest i na zawsze pozostanie nieodłączną częścią systemu ustrojowego Polski jako państwa prawa. Nawet jeżeli w moim przekonaniu każda władza może podlegać krytyce, a więc także i Trybunał, to jest to władza, której istnienie i kompetencje są co do zasady niepodważalne. To też niezwykle wzmacnia pozycję tych, którzy funkcje sędziów Trybunału objęli – mówił Lech Kaczyński podczas zaprzysiężenia sędziów TK w 2006 r.
– Zdaję sobie sprawę, że między różnymi organami władzy, organami władzy sądowej, władzy wykonawczej, ustawodawczej bywają napięcia. To jest rzecz normalna w demokracji – dodał. Prezydent podkreślał też niezawisłość TK. – Trybunał Konstytucyjny był, jest i będzie organem władzy całkowicie niezależnym. I, jak wszyscy w Polsce zauważyli, pilnie owej niezależności strzegącym. Nie sądzę, żeby cokolwiek mogło temu stanąć na przeszkodzie – przekonywał. Z pewnością nie zdawał sobie wtedy sprawy, że na przeszkodzie niezależności Trybunału kilka lat później stanąć może jego polityczny wychowanek. Źródło: niezalezna.pl
05 12 2015 Ziobro: Mówią NSDAP, SS. Są przerażeni tym, że chcemy dobrych zmian.
"Niektórzy mówią NSDAP, SS. Powinni przejść na Szucha, poczytać trochę z historii. To są ludzie niedouczeni, bo jeżeli używają tego rodzaju argumentów, one całkowicie kompromitują, dezawuują. Są przerażeni tym, że my chcemy dobrych zmian w Polsce. Oni liczyli, ze zdominują TK i spowodują w ten sposób, że wywrócą wszystkie nasze propozycje" - mówił w RMF FM minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
- Nie pozwolimy, by establishment i ci, którzy fatalnie rządzili Polską - specjaliści od zegarków i ośmiorniczek - zablokowali dobre zmiany w Polsce i zdominowali w sposób nielegalny TK - podkreślił Ziobro i dodał: - 500 zł na dzieci, obniżenie wieku emerytalnego - oni tego nie chcieli. Myśleli, że załatwią to przez partyjnie wybranych sędziów, którzy zdominowali TK, bo przypomnę, Trybunał ma gigantyczną władzę. On może zakwestionować każdą decyzję parlamentu i prezydenta włącznie i wyrzucić ją do kosza.
Prawie dwa lata temu pisałem
:Taka myśl przyszła mi do głowy. Gdy PiS do władzy dojdzie to Macierewicz w skórzanym płaszczu na Szucha będzie urzędował. Kard. Dziwisz zostanie Najwyższym Sędzią Świętej Inkwizycji. Odbędzie się beatyfikacja Rydzyka i to dwa razy. Karski zaś będzie jeździł po Warszawie po pijaku meleksem i porywał
młode dziewczyny. Ogolą Olejnik na łyso. Talk- show Powiatowego Kluby poprowadzi Pospieszalski, a wiadomości w telewizji będzie czytał Ziemkiewicz. Koniec świata jakby powiedział Popiołek przypalając kolejnego kiepa. Rymkiewicz będzie wieszał ludzi na latarniach. Orliki zamienią na miejsca straceń. Michnika
wywiozą na Dworzec Gdański. Saska Kępa zmieni nazwę na Beata Kempa. Niesiołowski będzie się ukrywał w Bieszczadach z taaaką brodą, a Kutz w podziemnej norze na Mazurach. A Palikota nabiją na Pałac Kultury. Najsztub zwróci się przeciwko Żakowskiemu, a Mann przeciw Maternie, Mroczek stanie przeciwko Mroczkowi, a Golec stanie przeciwko Golcowi. Nergal pójdzie do seminarium. Będą szkolić PiS- Kaidę. Będzie wojna z Ruskimi i z Niemcami i będą
chcieli przesunąć granicę za Smoleńsk! Będzie wszystko i nic nie będzie.Tak właśnie będzie, gdy PiS przy władzy będzie.
04 12 2015 Krzywonos: W tej sali nie ma demokracji! Kaczyński: To wyście zaczęli!
Konstytucja to nie jest rzecz, którą dostaliśmy w prezencie, myśmy ją wywalczyli, proszę, by jej nie niszczyć (...) Pamiętamy, jak to było 13 grudnia. Jak błagaliśmy, żeby nas zrozumiano. Chodziło nam wtedy o demokrację, chodziło nam wtedy o wolność słowa, której tu nie ma na tej sali - krzyczała w środę pod wieczór z sejmowej mównicy Henryka Krzywonos , wysoko podnosząc konstytucję.
Co ją tak rozzłościło? Między innymi fakt, że PiS, forsując swoich kandydatów na sędziów, nie oglądał się na inne partie, nie dopuszczając ich przedstawicieli do zadawania pytań. Jednak żadne krzyki czy próby storpedowania wyboru nowych sędziów przez kolejno wchodzących na mównicę polityków opozycji nie robiły wrażenia na PiS, który przyjął, że zamieszaniu jest winna PO.

04 12 2015 Biskupi karcą rząd Beaty Szydło!
Okazuje się, że ekipa PiS nadepnęła na odcisk wysokim przedstawicielom Kościoła już na samym początku urzędowania. Zaczęło się od… doboru gości, którzy mieli uświetnić swoją obecnością zaprzysiężenie rządu! Choć w Pałacu Prezydenckim zjawili się o. Tadeusz Rydzyk, bp Antoni Dydycz czy przewodniczący Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki, to – według „Gazety Wyborczej” – doszło do zgrzytu. Kością niezgody okazało się nie to, kto przyszedł, a to kogo nie było…
30 11 2015 Merkel jak Szydło! Kanclerz Niemiec skopiowała styl premier Polski?
Szydło zdziwiła Merkel, a Tusk nieogolony. Międzynarodowy debiut premier Polski ma już za sobą. W niedzielę Beata Szydło wzięła udział w
unijnym szczycie w Brukseli. Obecna była też kanclerz Niemiec, Angela Merkle. Traf chciał, że obie panie w tym ważnym dniu pojawiły się w niemal identycznych strojach! Szydło i Merkel ubrały się jak bliźniaczki.
Czy to przypadek, czy efekt śledzenie światowych, modowych trendów? Kanclerz Niemiec Angela Merkel i szefowa polskiego rządu Beata Szydło wyglądały niemal identycznie w czasie niedzielnego szczytu unijnego w Brukseli! Mogły założyć granatowe stroje albo bezpieczny beż, czyli tak jak zwykle ubierają się kobiety w polityce, ale one postawiły na mocny kolor. Obie pojawiły się w garsonach w tym samym modnym odcieniu fioletu - śliwkowym. Nic dziwnego, że przyciągały wzrok fotoreporterów.
29 11 2015 Szydło jedzie do Paryża rozmawiać o "trudnym problemie"
Szykuje się pracowity weekend dla premier Beaty Szydło. W materiale wideo opublikowanym na swoim facebookowym profilu, premier Szydło informuje o uczestnictwie w niedzielnym szczycie UE-Turcja, dotyczącym kwestii uchodźców.
Potwierdza w nim również swój udział w poniedziałkowym szczycie klimatycznym COP21. Nagranie przedstawia także stanowisko jakie na tych spotkaniach zajmie Polska.
Oby tylko nie zagubiła się jak Kopacz czy prezydent Duda. Broszka powinna mieć kształty i kolory motylka, pazia królonaczelnika.
No zobaczymy co wywalczy LiSzydło na szczycie klimatycznym? Tak krytykowali Kopacz za uległość. No ale jak nie kijem to go pałą. Bank ING ze skutkiem natychmiastowym zadecydował zakończyć finansowanie nowych elektrowni węglowych i kopalń węgla energetycznego na całym świecie. ING nie będzie
również finansować żadnych nowych klientów, których działalność jest w ponad 50 proc. zależna od eksploatacji elektrowni węglowych oraz kopalń węgla energetycznego.
Zatrzymać migrację. To jest proste jak kilko drutu w kieszeni. Te skarby jakie Europa zrabowała w okresie kolonialnym powinna stopniowa zwracać w postaci inwestycji przynoszącym rozwój poszczególnym regionom. Chiny sobie poradziły to i inni też sobie poradzą tylko trzeba w tych rejonach skończyć z rabunkową gospodarką. Dziś nikt nie będzie żył za jednego dolara dziennie i chwalił za to swojego Boga. No chyba że mu wskaże drogę do Ziemi Obiecanej.

28 11 2015 Zandberg i jego ludzie skrytykowali PiS, spisała ich policja.

Adrian Zandberg i Partia Razem zorganizowała przed Sejmem konferencję prasową. W trakcie jej trwania krytykowano głównie poczynania PiS związane z walką
o Trybunał Konstytucyjny. Jak mówił Zandberg: - To, co widzieliśmy wczoraj w Sejmie, było zamienianiem tej instytucji w operetkę. To demolowanie kultury politycznej. Możemy to tylko potępić. To, co robi PiS, nie mieści się w dobrym obyczaju konstytucyjnym. Jestem pewien, że Trybunał skończy te zabawy.
Wierzę, że żyjemy w państwie prawa. Na miejscu konferencji pojawili się policjanci, którzy zaraz po jej zakończeniu wylegitymowali i spisali jej uczestników!
28 11 2015 Ściga go prokurator. Rząd dał mu pracę.
Szefem Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa został Daniel Obajtek – polityk PiS, na którym ciążą zarzuty o korupcję. Najbliższa rozprawa w sprawie ma się odbyć w Sieradzu jeszcze przed świętami. Decyzję o tej nominacji podjął nowy minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel , a doradca nowego szefa ARiMR przekonuje, zarzuty o niczym nie świadczą, bo "każdy, kto nie jet skazany prawomocnym wyrokiem, jest w Polsce uznawany za niewinnego".
Problem w tym, że na nowym szefie ARiMR, który jeszcze niedawno był wójtem gminy Pcim (woj. małopolskie) ciążą prokuratorskie zarzuty… Zgodnie z
informacjami „Gazety Krakowskiej”, Obajtek miał przyjąć 50 tys. zł łapówki od wyłudzających haracze gangsterów. Mało tego, polityk PiS jest oskarżany o wyłudzenie 700 tys. złotych i narażenie swojego pracodawcy na straty w wysokości 1,4 miliona złotych!
Portal natemat.pl ustalił, że Krzysztof Jurgiel doskonale wiedział o zarzutach wymierzonych w Daniela Obajtka. Dariusz Mamiński – doradca ministra –
przekonuje, że każdy, kto nie jet skazany prawomocnym wyrokiem, jest w Polsce uznawany za niewinnego. I nie ma wątpliwości: zarzuty nie utrudnią pracy nowemu szefowi ARiMR.
Kaczyński przestrzegł  wszystkich ministrów, wojewodów i prezesów spółek Skarbu Państwa, że za przypadek nepotyzmu czy zatrudniania znajomych każdy straci stanowisko.

28 11 2015 Ucieczka od węgla ?
Węgiel w Europie poniżej 50 dolarów za tonę do tego jeszcze zaczyna się dystansowanie do inwestycji w górnictwo węglowe:Bank ING ze skutkiem natychmiastowym zadecydował zakończyć finansowanie nowych elektrowni węglowych i kopalń węgla energetycznego na całym świecie. ING nie będzie również finansować żadnych nowych klientów, których działalność jest w ponad 50 proc. zależna od eksploatacji elektrowni węglowych oraz kopalń węgla energetycznego.  Źródło piechocinski.blog
Polska widocznie nie jest w Europie skoro tona węgla kosztuje ponad 150 dolarów?
Powinniśmy się z tego cieszyć a nie płakać. Tańsza energia to tańsze produkty. No tak tylko jak tu zafundować takie obniżki szarym obywatelom a sobie znaczną redukcję dochodów. Finansjera światowa ostro dobiera się do polskiego węgla by zniszczyć resztki naszej niezależności energetycznej.
27 11 2015 Mocne słowa o Ziobrze: ma krew na rękach!
Danuta Waniek, była przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji udzieliła wywiadu Wirtualnej Polsce. Padają w nim ciężkie oskarżenia pod adresem Zbigniewa Ziobry i Bogdana Święczkowskiego.
Chodzi jej o samobójstwo byłej posłanki na Sejm i minister gospodarki przestrzennej i budownictwa. - Zbigniew Ziobro oraz Bogdan Święczkowski są odpowiedzialni za akcję przeprowadzoną w domu Barbary Blidy, która zakończyła się jej śmiercią – stwierdza.
Podkreśla, że zginął człowiek i nikt nie poniósł za to odpowiedzialności. - Była to akcja pokazowa, co później wykazała prokuratura. Ci ludzie śmieją
się w twarz elementarnemu poczuciu przyzwoitości - uważa Danuta Waniek.

Śmierć Barbary Blidy badała też sejmowa komisja śledcza. Według głównych wniosków i rekomendacji zawartych w przyjętym raporcie końcowym z jej prac
Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro powinni stanąć przed Trybunałem Stanu, a były szef ABW Święczkowski i były wiceszef tej Agencji Grzegorz Ocieczek - usłyszeć zarzuty karne. - Program polityczny PiS tworzył warunki do nieposzanowania godności wielu ludzi przez przyjmowanie dogmatu ich winy - głosił raport.

27 11 2015 Polski polityk obnażył się w hotelu. Wyzywał i oddawał mocz.
Kontrowersyjny biznesmen i polityk Zbigniew S. (nie dostał się do Sejmu w ostatnich wyborach) pod wpływem alkoholu wszczął w nocy awanturę w warszawskim hotelu Marriott! Wszystko przez to, że chciał wynajął pokój, a recepcja mu odmówiła. Zachowywał się skandalicznie! Także wtedy, gdy przyjechała policja. Zwyzywał policjantów! Obnażył się publicznie, bo wyjął przyrodzenie. Próbował oddać mocz na recepcję i szarpał recepcjonistki. Teraz grozi mu do
3 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w nocy z środy na czwartek około godziny 1.30.
No a gdzie była ochrona Zbigniew S.? Też ją nafaszerowali?

26 11 2015 Warszawa: Demonstracjaprzeciw trybowi prac nad ustawą o TK.
Debaty,przejrzystości, dostępu do informacji publicznej i szacunku dlawszystkich obywateli domagali się uczestnicy protestu, którzyw czwartek przed Sejmem pod hasłem "Ręce precz od Trybunału"protestowali przeciwko "trybowi, w jakim Sejm podejmuje decyzjeo jego ustroju". W proteście wzięła udziałponad setka osób, wśród nich wielu działaczyorganizacji pozarządowych. Przynieśli ze sobą polskie i unijneflagi, a także kartki z hasłami: "debata", "jawność","przejrzystość", "informacja publiczna" oraz"ręce precz od Trybunału". Podkreślali, że demonstracjama charakter obywatelski.   
Dziwna ta demonstracja składająca się z samych szych? Ciekawe jakie diety sobie przyznali.
26 11 2015 Katastrofa na giełdzie przez PiS? "To wykończy wszystkich"
Warszawską giełdę czeka katastrofa? PiS zapowiedział już opodatkowanie banków, kopalni i sieci handlowych. Wciąż nie wiemy jaki los czeka OFE i jaką pomoc dostaną frankowicze. Inwestorzy boją się kolejnych niespodzianek więc wyprzedają akcje. Od czerwca najważniejszy indeks giełdowy WIG 20 stracił niemal 20 proc. wartości! - Najgorsze, co może czekać giełdę, to takie powolne krwawienie. To wykańcza wszystkich - ocenia Paweł Cymcyk, analityk DNA Rynków.

26 11 2015 „Szmata” i „symbol unijnej kolonizacji”? Gdzie jest miejsce unijnej flagi?
Krystyna Pawłowicz nazywała ją „szmatą”, prezydent Duda wyrzucił z prezydenckiego pałacu, premier Szydło usunęła z konferencji prasowych. Jak to jest z
unijną flagą: czy w świetle prawa musi się pojawiać w instytucjach państwowych?

Jeśli tak ma wyglądać tzw. wstawanie Polski z kolan, to jest to mocno groteskowe. Brak unijnych flag zdążył też skomentować w cierpkich słowach Guy Verhofstadt. „A więc nie życzycie sobie unijnych flag, ale ciągle chcecie unijnych pieniędzy?” - napisał na Twitterze były belgijski premier.
Ze zdjęć opublikowanych przez Kancelarię Premiera, wynika, że flagi unijne zniknęły jedynie z sali konferencyjnej budynku KPRM. Symbol UE nadal znajduje się w sali posiedzeń rządu oraz w gabinecie premier.
25 11 2015 Praca marzeń! Posłanka PO bierze majątek za godzinę.
Taka fucha to prawdziwe szczęście! Posłanka PO Izabela Mrzygłocka po raz kolejny została szefową Rady Ochrony Pracy (ROP). To specjalny organ przy Sejmie, który ma m.in nadzorować Państwową Inspekcję Pracy. Tę samą, której szefowa w tym roku przyznała sobie cztery nagrody na łączną kwotę
ponad 130 tys. zł. Za godzinę pracy w radzie dostaje zaś 2,6 tys. zł
Motto ROP brzmi "Praca matką wszystkiego dobrego". Dla zasiadających w niej 30 osób (posłowie, przedstawiciele związków zawodowych i pracodawców) - na pewno. Koszt działania Rady to około milion złotych rocznie, a duża część wydatków idzie na wynagrodzenia jej członków. Spotykają się wprawdzie po to,
żeby inni mieli lepsze warunki pracy, ale dziwnym trafem ich poprawę zaczęli od siebie.

Dieta szeregowego członka rady wynosi połowę najniższej pensji, czyli 875 zł. Przewodnicząca zgarnia 1,5 najniższej pensji, co równa się 2,6 tys. zł. Szanowne
gremium zbiera się mniej więcej raz w miesiącu, a każde posiedzenie trwa około godziny. Łatwo obliczyć, że osoby zasiadające w radzie rocznie za kilkanaście godzin pracy zgarniają ponad 10 tys. zł. Na konto posłanki Mrzygłockiej wpływa zaś ponad 30 tys. zł.
Koszty utrzymania szacownego organu jeszcze wzrosną, bo od 1 stycznia 2016 r. wzrośnie płaca minimalna, od której naliczana jest dieta (z 1750 zł do
1850 zł). W rezultacie zwykły członek rady dostanie podwyżkę w wysokości 50 zł, a pani przewodnicząca zarobi o 150 zł więcej. I to wszystko przez kolejne cztery lata, bo tyle wynosi kadencja Rady.A co z obowiązkami? Rada debatuje i zajmuje stanowiska, ale nie ma żadnych uprawnień decyzyjnych. To się nazywa praca marzeń.
23 11 2015 Sprzeczka w TVP: Piotr Gliński i Karolina Lewicka.
Obraził mnie pan, mówiąc, że to program propagandowy, a ja manipuluję opinią publiczną - powiedziała dziennikarka Karolina Lewicka. - Oceniłem funkcjonowanie tej instytucji (...). To jest prawda po prostu - powiedział minister Gliński.
Rozmowa w programie TVP dotyczyła przedwczorajszej premiery we wrocławskim Teatrze Polskim. Spektakl "Śmierć i dziewczyna" wzbudził znaczne kontrowersje, m.in. faktem, że w obsadzie znalazło się dwoje aktorów pornograficznych pochodzących z Czech, a na scenie miał mieć miejsce autentyczny akt seksualny. Podczas rozmowy na ten temat między dziennikarką Karoliną Lewicką a Piotrem Glińskim doszło do wymiany zdań.
Kim jest Karolina Lewicka? Jakie programy prowadzi?
Dziennikarka TVP Info Karolina Lewicka, która została zawieszona po rozmowie z prof. Piotrem Glińskim, ministrem kultury i dziedzictwa narodowego oraz
wicepremierem w rządzie PiS, z Telewizją Polską jest związana od 2008 roku. Lewicka od siedmiu lat pracuje w TVP Info, prowadzi tam audycję "Minęła 20".
To program publicystyczny, do którego zapraszani są politycy. Jednak TVP to nie jedyne miejsce, w którym pracuje Lewicka. Gwiazda dziennikarstwa
związana jest też z radiem TOK FM. Prowadzi w nim programy: "Wehikuł polityczny" i "Wieczór". Lewicka urodziła się w 1981 roku. Jest absolwentką Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Z wykształcenia politolog.
Profesorowi uderzyła woda sodowa do głowy. Pozwolił sobie na obrażanie gospodarza? No tak tylko że to publiczna telewizja zatem kto jest gospodarzem? Chyba już nikt nie ma wątpliwości. Sądy, media spacyfikowane. Cała władze w rękach jednego człowieka.
Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. A to dopiero początek. Jeszcze trochę a PiS i jej Naczelnika wszyscy będą mogli tylko kochalć a on nie będzie miał
wrogów...wśród żywych. Stop terroryzmowi politycznemu. No to mamy kolejną ofiarę PiSkaidy. Prowokacja szyta grubymi nićmi. Wpierw Kaczyński zapewnia wprawdzie, że wolności sztuki nie ograniczy: wolność tak, ale nie za publiczne pieniądze, lecz wymusi na artystach autocenzurę. Bez publicznych pieniędzy trudno bowiem realizować filmy, prowadzić teatr czy przygotowywać wielkie wystawy. Pozbyć się z mediów publicznych Lisa i Kraśko.Później pani premier, mówi że władza nie powinna się wtrącać do mediów prywatnych. Nie powinna to znaczy się ze nie będzie. Ostatnio pacyfikacja Trybunału.
22 11 2015 ​GUS: Ośmiu na dziesięciu Polaków jest zadowolonych z życia.
Zdecydowana większość z nas - 78 proc. - "ogólnie rzecz biorąc" jest zadowolona ze swojego życia. Niezadowolonych jest tylko 4 proc. Polaków.
Poziom satysfakcji życiowej jest zróżnicowany społecznie - wynika z II edycji Badania spójności społecznej, przeprowadzonego w pierwszej połowie 2015 r.
No patrzcie i wystarczyło tylko kilka dni władzy Kaczyńskiego a o ile wzrosło zadowolenie?
Niedługo osiągnie ten poziom gdzie wszyscy będą zadowoleni i wszyscy będą kochać Naczelnika. A on sam wrogów nie będzie miał.....pośród żywych. Tak
nam dopomóż Bóg. I oto przybył Sędzia Najwyższy sądzić żywych i umarłych

21 11 2015 PO traci w Trybunale Konstytucyjnym 5-ciu sędziów.
Według Kaczyńskiego Trybunał Konstytucyjny był partyjny i trzeba było go odpartyjnić wybierając na jego członków PiSowców. Według mnie to jest zamach
na demokrację bo PiS obsadzi zdecydowaną większość stanowisk. Doszło do sytuacji kiedy jedna osoba ma władzę ustawodawczą, wykonawczą i sprawuje jednocześnie kontrolę nad nią. On to zstąpił sadzić żywych i umarłych a Królestwu Jego nie będzie końca

21 11 2015 Piękna uroczystość wojskowa z udziałem Macierewicza. Chwilę potem wypala: Polegli nad Smoleńskiem...
Szef MON wziął udział w pogrzebie szczątków Teofila Jurka - żołnierza poległego w czasie kampanii wrześniowej. Uroczystość przebiegła bez zakłóceń;
później minister złożył też kwiaty pod miejscowym pomnikiem upamiętniającym katastrofę smoleńską. I nie obyło się bez porównań.
- Pamięć osób poległych nad Smoleńskiem czcimy w tym samym dniu, co pamięć bohaterskiego żołnierza września, szeregowego, a mam nadzieję, że
wkrótce podporucznika Teofila Jurka. Śmierć tych, którzy polegli nad Smoleńskiem jest dla nas takim samym zobowiązaniem jak śmierć tych wszystkich, którzy polegli za ojczyznę z bronią w ręku, jak śmierć tych, którzy swoje życie rzucili na stos - zaznaczył.
Lot szaleńca którego zaślepiła pycha i chciwość. I to są skutki a może i cała prawda o Smoleńsku.
20 11 2015 Oszczędne państwo? Zobacz, co PiS zrobił w tym resorcie!
Wcześniej było ich pięciu, teraz będzie aż sześciu. PiS mocno osadza się w nowych ministerstwach. W resorcie środowiska powołanych zostało aż sześciu nowych wiceszefów. Czy tak mają wyglądać oszczędności w administracji PiS? Wygląda na to, że nowy szef resortu, minister Jan Szyszko będzie miał pełne ręce roboty, skoro nie tylko nie ograniczył grona swoich najbliższych współpracowników a jeszcze je powiększył.

21 11 2015 Krewny Kaczyńskiego został Królem Lasu.
Obrona Lasów Państwowych przed prywatyzacją! Z takim hasłem do wyborów szedł PiS. I jak się okazuje, tuż po powołaniu nowego rządu zaczął je skrupulatnie realizować. Bowiem na zarządcę wartego ponad 300 miliardów majątku wybrano krewnego Jarosława Kaczyńskiego Konrada Tomaszewskiego.
Nowy szef lasów jest kuzynem Jana Marii Tomaszewskiego, ciotecznego brata Jarosława Kaczyńskiego. Jan Maria to najbliższy, obok Marty Kaczyńskiej, krewny prezesa PiS. Natomiast brat Konrada jest szefem spółki Forum, wydającej wspierającą PiS gazetę.
Rodzina Jarosława Kaczyńskiego kontrolować będzie teraz firmę plasującą się na 11. miejscu wśród polskich przedsiębiorstw pod względem przychodów. W 2014 roku wyniosły one 8 mld zł. Cały majątek Lasów Państwowych wyceniany jest na ponad 300 mld zł! Pracownicy też nie mają najgorzej. Konrad Tomaszewski jako szef zarobi ponad 20 tys. zł miesięcznie, nie licząc dodatków. Natomiast średnia pensja "w lasach" to
ponad 7 tys. zł miesięcznie.

No to możemy spać spokojnie lasy są bezpieczne jak spółka Telegraf. Spółka padła w niejasnych okolicznościach a Kaczyńscy urośli w siłę no ale to
może był tylko dziwny zbieg okoliczności.
Czy jeszcze ktoś po ostatnich wydarzeniach widzi różnicę pomiędzy PO a PiS? Przekazali sobie perfekcyjnie pałeczkę by sztafeta dobiegła do mety z jak największymi kontami, klasy sprawującej władzę.

20 11 2015 Wielki powrót! Jacek Kurski będzie wiceministrem!
Kim jest? Kariera, rodzina, afery Kim jest Jacek Kurski?
Według opinii Donalda Tuska ,,s...synem" zaś według Lecha Wałęsy ,,największym łotrem". Z drugiej jednak strony wiele osób prywatnie uważa go za
czarującego i ciekawego rozmówcę - co jak co, ale uzyskać komplement o swojej osobie z ust Stefana Niesiołowskiego z PO, będąc po drugiej stronie politycznej barykady to naprawdę rzadkość (,,Jest uroczy. Szanuję go i mam do niego słabość").
"Gdyby choć połowa informacji w mediach na mój temat była prawdziwa, już dawno z obrzydzenia dla samego siebie dokonałbym uroczystego samobójstwa,
strzelając sobie w łeb na Rynku Starego Miasta" - deklarował niegdyś Kurski w Sejmie. Trzeba jednak przyznać, że jest odbierany jako cynik, choć jak sam twierdzi, po prostu szczerze wierzy w to co robi. Trzeba przyznać, że brzmi to interesująco gdy spojrzy się na przebieg jego kariery politycznej w której wierzył w Solidarność, Wałęsę, Kaczyńskich, Gronkiewicz- Waltz, ROP, ZChN, AWS, PiS, LPR, ponownie PiS, Solidarną Polskę i teraz po raz
trzeci PiS.
Było więc gdzie się angażować i narobić sobie wrogów.
Najbardziej zapamiętany został zastwierdzenie z kampanii prezydenckiej w 2005 roku, gdy powiedział, że dziadek Tuska należał do Wehrmachtu oraz że ,,ciemny lud to kupi". Jak jednak twierdzi, o ile pierwszy zwrot był ,,niefortunnym zbiegiem okoliczności", tak drugiego nie wypowiedział i był skłonny poddać się, razem z dziennikarzami, którzy twierdzili, że tak powiedział, badaniu na wykrywaczu kłamstw.
19 11 2015 Kopacz bliska płaczu, krytykując ułaskawienie Kamińskiego.
Ewa Kopacz zabrała głos w sprawie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego przez prezydenta Andrzeja Dudę. - Polacy nie są równi wobec prawa. Władza sądownicza jest teraz w rękach prezydenta - oznajmiła.

19 11 2015 Jan Bury zatrzymany przez CBA. Sezon polowań na posłów z PSL rozpoczęty.
Jan Bury, były poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, został zatrzymany w późnych godzinach wieczornych w środę przez agentów Centralnego Biura
Antykorupcyjnego. Jako pierwszy informację na Twitterze podał serwis kulisy24.com.
Z zatrzymaniem Burego wszystko jasne, tylko dlaczego o 2 w nocy?
Nie znacie dnia ani godziny kiedy PO was przyjdziemy. To stalinowski sposób na zastraszenie całego narodu.
17 11 2015 Posłowie od Kukiza chcą wesprzeć rząd.
Wyborcy PiS oczekują państwa, które będzie rządzone przez ludzi uczciwych. Ma być silne, skruszyć szklane sufity, a obywateli ochronić przed zagrożeniami. Chcą przy tym jego odnowy moralnej i instytucjonalnej. Pragną zwiększenia kontroli, bo ufają kontrolującym - pisze w najnowszym numerze „Gazety Polskiej”
dr Rafał Wójcikowski, poseł ziemi piotrkowskiej.

16 11 2015 Pietrzak: To jest skandal nad skandale To powinno się skończyć sprawą karną. Oni rozkradli wszystko...
- Prezydent Komorowski, choć urzędował jedynie pół roku, wydał budżet całoroczny. Oni rozkradli to wszystko ewidentnie, rozdawano podwyżki, a teraz okazuje
się, że i przedmioty były w zainteresowaniu - mówi portalowi wPolityce.pl Jan Pierzak.
Doniesienia tygodnika budzą wręcz zdumienie.Widać, że ekipa prezydenta Komorowskiego kulturą się interesowała… Obrazy, rzeźby się spodobały. Bydło na pastwisku, Gęsiarka… To jest tak upiorne, że aż się śmiać chce. Jak to możliwe, żeby prezydent okradał Pałac Prezydencki i Kancelarię? I jeszcze willę na odchodne. Bo on chce instytut założyć… Co to będzie za instytut? Instytut złodziejstwa może otworzy. To jest skandal nad skandale. To powinno się skończyć sprawą karną. Po audycie powinna się natychmiast rozpocząć sprawa karna. Mamy do czynienia ze złodziejstwem. To należy właśnie tak potraktować.
Źródło: wPolityce.pl
16 11 2015 Kancelaria Andrzeja Dudy pęka od środka?!
Andrzej Duda ma spory orzech do zgryzienia. Współpracownicy prezydenta pochodzą z trzech różnych środowisk. Do tego, jak podaje tygodnik „Wprost”,
brak między nimi chemii. A przede wszystkim, zaufania. Gazeta dzieli współpracowników prezydenta z jego kancelarii na trzy grupy. Pierwsza, to byli
pracownicy ś.p. Lecha Kaczyńskiego. Drugą jest środowisko krakowskie, czyli najbliższa świta Andrzeja Dudy. Na końcu pozostaje otoczenie Bronisława Komorowskiego. Co ciekawe, tarcia zaczynają się już między dwoma pierwszymi frakcjami, które – przynajmniej teoretycznie – powinny się dogadywać.

16 11 2015 Narodowa Loteria Paragonowa. Losowanie w poniedziałek.
Cel jest szczytny – chodzi o to, by wspierać uczciwych przedsiębiorców oraz uczciwą konkurencję pomiędzy przedsiębiorcami. Pomysł przyjął się. Dotychczas
zarejestrowano już ponad 17 mln paragonów. Każdy może zarejestrować ich dowolną ilość.
Łącznie w loterii do wygrania jest: 12 samochodów opel astra, 4 samochody opel insignia, 72 notebooki Lenovo Thinkpad oraz 84 iPad-y Air 2.
Narodowa Loteria Paragonowa przynęta, zanęta pierwsza klasa. Mnie paragon nie jest potrzebny mały taki, nawet się nim nie podetrzesz. A jak kupię dużo taniej bez paragonu to mogę sobie na więcej pozwolić. Pamiętajcie drodzy rodacy w Polsce bogaci nie płacą podatków oni szukają idiotów co dadzą się nabrać na taka akcję. Dlaczego w biurach poselskich, senatorów, nie ma kas fiskalnych? A bezrobotny musi kupić kasę fiskalną i jak zrobi złotówkę to wydrą mu aż 80 groszy.
A wybraniec narodu jak zrobi złotówkę to przy okazji ukradnie dziesięć złotych.
14 11 2015 Będą czystki w MON? Boją się Macierewicza.
Na najwyższych rangą oficerów w polskiej armii padł blady strach. Wszystko przez nowego szefa resortu Antoniego Macierewicza .
– On nie da się robić w konia generałom. Ma bardzo konkretną wiedzę o tym, co się dzieje w wojsku – mówi Faktowi były wiceminister obrony, gen.
Waldemar Skrzypczak .
Kto zna Antoniego Macierewicza ten wie, że MON czeka rewolucja. – Będą ciąć. Do stanowiska dyrektora departamentu nikt raczej nie może czuć się bezpieczny. Wszyscy znają osobowość nowego szefa – przekonuje pragnący zachować anonimowość wysoki rangą oficer, pracujący w ministerstwie.
Ktoś ma wysokie mniemanie o sobie! Patrzcie oto geniusz nam się objawił. O większego trudno zucha, Jak był Krwawy Antoś spod fartucha.

15 11 2015 Profesor Gliński. Straszak na Beatę Szydło.

Nowogrodzka, późny wieczór. Prezes wychodzi z narady w towarzystwie Piotra Glińskiego, zaprasza go do swojej limuzyny. Dla profesora naszedł czas rekompensaty.
Polityk PiS: - Piotr Gliński jest dla Jarosława tym, kim Jerzy Buzek był dla Mariana Krzaklewskiego. Marian wybrał Buzka, bo wiedział, że to romantyczny inteligent. Bezinteresowny i naiwny, przez to łatwy do okiełznania. Gliński jest taki sam. Nie ma w nim samczego instynktu, który rozbudza w ludziach agresję, każe walczyć o pozycję. Profesorowi brakuje mu politycznego testosteronu, nie prowadzi intryg, nie gra ciałem. To bardziej postać z powieści Żeromskiego niż polityk z krwi i kości.
Gliński twierdzi też, że jako wicepremier będzie nadzorować pracę resortów związanych nie tylko z kulturą, ale także… z gospodarką.
- To nie wicepremier Mateusz Morawiecki będzie nadzorować gospodarczą część rządu tylko pan? – dopytuję.
- On przede wszystkim. Na poziomie operacyjnym. Ja bardziej strategicznie, koordynacyjnie. Razem będziemy pomagać pani premier. Jest między nami dobra chemia, będziemy współpracować.
Członek władz PiS nie dowierza: - Tam będzie szła ostra walka. Na czele resortów gospodarczych stoją wytrawni gracze, wszyscy kuci na cztery nogi. Nie wiem, czy profesor przebije się tam ze swoją koordynacją… Sądzę raczej, że będzie występował w roli straszaka. Jeśli Szydło spróbuje się usamodzielnić, to prezes zawsze będzie mógł powiedzieć, że kandydat na jej miejsce już jest. Źródło: newsweek.pl
13 11 2015 Wpadka pary prezydenckiej  w pałacu.
Prezydent Andrzej Duda powołał BeatęSzydło na 18 premiera  Polski. Nie obyło się jednak bez wpadki, bow uroczystości, co budzi  zdziwienie obserwatorów,prezydentowi towarzyszyła żona, Agata Duda. To  budzi niepokój.Obecność małżonki prezydenta nie maw tym wypadku prawnego uzasadnienia.
W takich urzędowych uroczystościach w Polsce i na świecie  zwyczajowo Pierwsze Damy nie uczestniczą – mówi Fakt24.pl dr Janusz  Sibora,ekspert ds. protokołu dyplomatycznego.
Pierwsza Dama to tytuł honorowy, nie jest „osobą urzędową", a jej rola jest ograniczona do funkcji reprezentacyjnych i ceremonialnych. Ma towarzyszyć
mężowi podczas oficjalnych wizyt zagranicznych i oficjalnych wystąpień  o charakterze wewnętrznym, także podczas premier w teatrze, operze,etc.
–Mogliśmy oczekiwać jej obecnościnp. podczas oficjalnej wizyty we  Francji czy w Wielkiej Brytanii. Była za to w Watykanie, chociaż to z  kolei była wizyta prywatna.Brakuje tu konsekwencji – stwierdza rozmówca  Fakt24.pl.
Prezydent Duda bardzo często traci głowę kiedy jest sam bez  małżonki. Miał znowu zabłądzić jak wParyżu? Prezydent zalicza zawsze  wpadkę kiedy nie towarzyszy mumałżonka. Zatem kto de facto sprawuje urząd prezydenta Kingsajzu,Szuflandi? Lalkarz Naczelnik.
12 11 2015 Prezydentowi Dudzie grozi Trybunał Stanu? Za co?
Prezydent Andrzej Duda nie chce przyjąć ślubowania pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego, których wybrał poprzedni Sejm. Twierdzi, że zostali oni wybrani wbrew "zasadom demokratycznym". W związku z tym, że nie wykonuje ustaw, może więc stanąć przedmTrybunałem Stanu.
11 listopada br. prezydent Andrzej Duda powiedział, że pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego zostało wybranych wbrew "zasadom demokratycznym".
Mieliśmy gwałtowną zmianę ustawy, mieliśmy wybieranie sędziów na siłę, w ostatnim dniu, mimo protestów ówczesnej opozycji, protestów moim zdaniem uzasadnionych - powiedział prezydent. Andrzej Duda oznajmił również, że odniósł wrażenie, że Platforma Obywatelska chce "zdominować" Trybunał poprzez wybieranie swoich sędziów i zabezpieczanie swoich interesów.
Duda przyznał, że ma problem z tym, by przyjąć ślubowanie nowych sędziów.
Prawo i Sprawiedliwość, które ma sejmową większość, prawdopodobnie nie przegłosowałoby ewentualnego wniosku w tej sprawie. No a tak Trybunał Stanu zdominuje Naczelnik. Cała władza w rękach jednego człowieka? Czy to jest dobry krok ku demokracji?
11 listopada Święto Niepodległości dla kogo? Dla Magnaterii Politycznej ?
11 listopada już dawno przestał być świętem. W tym dniu toczy się zażarta wojna, ustawki pomiędzy zwolennikami? Święto Niepodległości zastąpiło święto Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej obchodzone 7 listopada. Oba te święta mają identyczne znaczenie dla obecnej Polski. Wszak obecna
Demokracja to państwo policyjne w którym obywatel nie ma zapewnionych środków obrony przed aparatem przymusu państwowego. Państwo to w sposób niekontrolowany może stosować represje wobec swoich obywateli. A taka organizacja organów państwowych jest charakterystyczna, ale nie wyłączna, dla państw o charakterze totalitarnym i dyktatorskim. To co to za niepodległość?
06 11 2015 Cyniczna gra Tuska przed pierwszym posiedzeniem Sejmu. „Robi na złość procesowi tworzenia rządu”
A być może to braterska pomoc bo Naczelnik nie poukładał jeszcze w swoich szufladach.
Politycy Platformy Obywatelskiej ostro krytykują datę pierwszego posiedzenia Sejmu. Ich zdaniem zaplanowana na 12 listopada uroczystość zbiega się ze zwołanym przez Donalda Tuska... nieformalnym szczytem Rady Europejskiej, który ma być poświęcony kwestii uchodźców. Tymczasem okazuje się, że unijny szczyt został wydłużony praktycznie w ostatniej chwili.
To istny Kingsajz szuflad niewiele a chętnych do zamieszkania w nich bardzo wielu i to tylko w tych najwyżej położonych. Ale na pewno będzie to Pierwszy Naczelnik Prezes Wielki Jaro i dalej długo, długo nikt.
I tacy ludzie jak na ten przykład Ziobro mają budować Nową Polskę Kaczyńskiego? I znowusz użenty
bendom pełne fahowcuw. Istny Kingsajz. No to pod to zieberko. Ziobro chce dorównać Napoleonowi. Niestety nie ma i nie będzie miał tej klasy chociaż to też prawnik!

05 11 2015 Pojawią się TAŚMY na PiS?! Dobrze że tak wcześnie!
Jak donosi ,,Fakt" po Warszawie krążą plotki o istniejących taśmach, na których politycy z władz Prawa i Sprawiedliwości rozmawiają między sobą oraz z
,,prawicowymi dziennikarzami"! Do nagrań miało dojść w restauracji Buffo mieszczącej się bardzo blisko Sejmu. Nagrania mają ujrzeć światło dzienne na dniach. Czy Jarosław Kaczyński ma powody do obaw?

05 11 2015 "Przerwa techniczna" w rozmowach o rządzie. "Komitet Polityczny PiS może w poniedziałek"
Jutro nie będzie się mógł odbyć Komitet Polityczny Prawa i Sprawiedliwości, bo nie skończymy konsultacji - powiedziała rzeczniczka partii, Elżbieta Witek.
Jak podkreśliła, opóźnienie wynika z "przerwy technicznej", ale zapewniła, że rozmowy o składzie przyszłego rządu toczą się zgodnie z harmonogramem.
To istny Kingsajz szuflad niewiele a chętnych do zamieszkania w nich bardzo wielu i to tylko w tych najwyżej położonych. Ale na pewno będzie to Pierwszy Naczelnik Prezes Wielki Jaro i dalej długo, długo nikt.
04 11 2015 Za KILKASET TYSIĘCY złotych nauczali ludzi Tuska mówić o Smoleńsku.
Na co kancelaria premiera wydawała pieniądze, gdy szefem rządu był Donald Tusk? Jak się okazuje ponad 350 tysięcy złotych zostało przeznaczone na szkolenia z zakresu mówienia o Smoleńsku. Portal kulisy24.pl, opublikował dane, z których wynika, że za czasów rządów Tuska KPRM organizował specjalne szkolenia dla członków zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej.
Dane, które opublikował portal pochodzą z całego 2013 i pierwszej połowy 2014 roku. W sumie kancelaria wydała wówczas aż 75 milionów złotych. Na co poszły pieniądze? Część na szkolenia dla członków zespołu badającego katastrofę smoleńską. Od 2013 do 2014 firma U74 prowadziła dla zasiadających
w zespole osób szkolenie za 76 tys. zł. Było to szkolenie medialne, które miało pomóc członkom zespołu do mówienia w mediach o Smoleńsku. Inna firma zainkasowała za podobne szkolenie 82 tys. zł. Miało ono charakter specjalistycznych konsultacji i doradztwa, a służyło komunikacji członków między sobą. Ale to nie wszystko. 54 tys. zł przekazano na eksperta lotniczego, którego zadaniem było obalanie teorii, jakie przedstawiał w sprawie Smoleńska Antoni
Macierewicz, Maciej Setlaka. Setlak prowadził portal internetowy faktysmolenskie.gov.pl oraz umieszczał w nim materiały dotyczące katastrofy. Osobne umowy zawierane były przez Macieja Laska, czyli przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Były to umowy, na które wydano 77 tys. zł.
Pozostali członkowie komisji zawierali umowy na ponad 60 tys. zł dla każdego. Co z tego wynika? Że olbrzymie sumy szły na nauczanie ludzi z komisji, jak mówić o Smoleńsku. Źródło se.pl
03 11 2015 Zapłacimy partiom aż 233 mln zł.
Tylko ruch Kukiza nic nie dostanie, bo jego ugrupowanie nie występowało w roli partii.
Na pieniądze z budżetu państwa załapie się aż dziesięć partii. Nawet takie, które nie dostały się do Sejmu. Rocznie na ich utrzymanie wydamy 58,2 mln zł.
A że kadencja parlamentu trwa cztery lata, łącznie przelejemy na partyjne konta niemal 233 mln zł. Fundusze będą spływać na konta partii co 4 miesiące
 – pierwszy raz już na początku stycznia 2016 r. Na co wydadzą je największe ugrupowania? Na restauracje, imprezy, garnitury dla szefów partii czy ich ochronę..

03 11 2015 Agent Tomek w rządzie?

Były as Centralnego Biura Antykorupcyjnego i były poseł popołudniową porą spotkał się z bardzo ważnymi politykami PiS. Czy to oznacza, że Tomasz Kaczmarek, którego cała Polska zapamiętała jako „Agenta Tomka” dostanie stanowisko w nowym rządzie PiS? 
02 11 2015 Kaczyński odsuwa Szydło od tworzenia rządu?
W zeszłą niedzielę odbyły się wybory parlamentarne. Sukces odniósł PiS, który będzie rządził samodzielnie. Premierem ma zostać Beata Szydło, choć
jeszcze kilka dni temu plotkowano, że może ją zastąpić prof. Piotr Gliński. A kto wejdzie w skład nowego rządu, kto zostanie ministrem? Tego na razie nie wiadomo. Mariusz Błaszczak mówi wprost, że rząd będzie rządem PiS, a nie Szydło.
W rozmowach na temat składu przyszłej ekipy rządzącej udział biorą: Jarosław Kaczyński, Joachim Brudziński, Adam Lipiński i Mariusz Błaszczak. Czy to
oznacza, że Szydło nie będzie miała nic do powiedzenia w sprawie tworzenia nowego rządu? Błaszczak podkreśla, że rola Beaty Szydło jest kluczowa, a to, że nie była obecna w czasie rozmów na Nowogrodzkiej, jest na korzyść Szydło. Polityk twierdzi, że w ten sposób Szydło może nieco odpocząć po wyczerpującej i bogatej kampanii wyborczej: - Kilka dni wytchnienia pani prezes Szydło się należy.
To co mówią politycy z PiSu nie ma żadnej wartości bo o wszystkim decyduje Naczelnik Wielki Jaro.
Dziś prezes jest przyparty do muru przez Gowina i Ziobro jeśli ustąpi im to ciągle będzie im musiał ustępować. No a jak postawi na swoim to żegnaj większość
sejmowa. Już raz Kaczyńscy chcieli wprowadzić dyktaturę poprzez przejęcie Klub Poselski Samoobrony pod władcze skrzydła PiS.
Jeszcze wszystko może się zdarzyć bo okazuje się że PiS tej większości może nie mieć i nawet rządu nie będzie mógł stworzyć. Wystarczy że Platforma
pozbędzie się nieudaczników, próżniaków, tych goniący tylko za kasą. A Rostowskiego, Sikorskiego, Lewandowskiego w pierwszej kolejności postawi przed Trybunałem Stanu za zdradę stanu.
No i niech sobie krzyczy, lamentuje finansjera światowa. Więcej już złego Polsce nie mogą zrobić.
Wtedy może PO odzyska zaufanie i będzie w stanie stworzyć rząd.

02 11 2015 Jarosław Kaczyński rozmawia z bratem o rządzie.

– Może to zabrzmi absurdalnie, ale Jarosław Kaczyński cały czas ma kontakt z bratem. Non stop z nim rozmawia – mówił niedawno w rozmowie z Fakt24.pl Michał Krzymowski, autor książki o prezesie PiS. Sam Jarosław Kaczyński w kilku wywiadach opowiadał, że Lech Kaczyński (†60 l.) ma symboliczny grób na Powązkach dlatego, by miał do niego blisko, mógł pojechać, porozmawiać, poradzić się.
W PiS nikt nie śmieje się, słysząc,pytanie, czy o tym kto i jakie stanowiska zajmie w państwie rządzonym w całości przez PiS, prezes rozmawia z bratem. To dla nich oczywiste. Przypominają też, że to właśnie rozmowa z bratem zdecydowała, że prezes Kaczyński w 2010 roku stanął do walki o prezydenturę.
Jest tydzień po katastrofie smoleńskiej. Trumna z ciałem prezydenta niedługo opuści Pałac Prezydencki i pojedzie do Krakowa, na Wawel. Jarosław prosi o
15 minut sam na sam z bratem. – Wchodził tam załamany, jak opowiadali świadkowie, zaś kiedy wyszedł po 15 minutach, wydawał się pogodniejszy, pogodzony. Ci, którzy tam byli, uważają, że ulgę przyniosła mu rozmowa z Lechem Kaczyńskim – opowiada Krzymowski.
Gryzą się w tym PiSie jak wygłodniałe wilki i nawet tajne posiedzenia w krypcie wawelskiej przed sarkofagiem ŚP. Lecha nie zadowalają wszystkich wygranych
w tych wyborach. Zdarzyć się nawet może że Szydło nie będzie w stanie stworzyć rządu bo braknie kilku głosów.
Rządu jeszcze nie ma a relacja Szydło - Kaczyński już jest toksyczna. Skład gabinetu podyktuje prezes
01 11 2015 Ujawniono list Leppera. Kaczyński i Ziobro oskarżani o spisek.
Były poseł PO zamieszcza na swoim blogu polityczną sensację. List Andrzeja Leppera. Przewodniczący Samoobrony oskarża w nim Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę o łamanie prawa i spisek, polegający na przygotowaniu afery gruntowej.
Andrzej Lepper chciał o wszystkim opowiedzieć przed sejmową komisją do spraw nacisków. List datowany jest na kwiecień 2009 roku. Przewodniczący Samoobrony napisał do przewodniczącego komisji, posła Sebastiana Karpiniuka z PO, oburzony wypowiedziami innych członków komisji - Jacka Kurskiego i Arkadiusza Mularczyka z PiS.
List na swoim blogu w serwisie Wprost.pl zamieścił były poseł PO Robert Węgrzyn.
Jestem zaszokowany cynicznym, bezwstydnym i kłamliwym oświadczeniem tych Panów, że nie było żadnych dowodów na łamanie prawa przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, ministra sprawiedliwości Pana Zbigniewa Ziobrę oraz ówczesnego premiera Pana Jarosława Kaczyńskiego w sprawie tak zwanej afery gruntowej - pisał Andrzej Lepper.
Przekonywał przy tym, że afera gruntowa, w wyniku której stracił stanowisko wicepremiera w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, to dowód na rażące bezprecedensowe łamanie prawa. Dowody na ten temat chciał przedstawić przed komisją śledczą.
Pragnę udowodnić, że afera gruntowa została wymyślona przez CBA, Kancelarię Premiera Kaczyńskiego i jego osobiście jako prowokacja polityczna wymierzona wyłącznie przeciwko konstytucyjnemu Ministrowi i Wicepremierowi rządu Andrzejowi Lepperowi - pisał przewodniczący Samoobrony.
I przekonywał dalej: Chciano w ten sposób skompromitować i aresztować moją osobę, a w konsekwencji pozbawić pełnionych funkcji publicznych. Zamierzano przejąć Klub Poselski Samoobrony pod władcze skrzydła PiS, aby stworzyć sobie warunki do autokratycznego rządzenia krajem.
Andrzej Lepper pierwszy raz stanął przed komisją śledczą w listopadzie 2008 roku, drugi raz - pięć miesięcy po napisaniu listu. Powtórzył wówczas swoje
zarzuty i domagał się przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego.
29 10 2015 Czyżby kliku siermiężnych repów z PiS wolałoby na premiera ...Renatę Beger?
W nocy z poniedziałku na wtorek w krypcie wawelskiej obradował komitet polityczny PiS n/t zgłoszenia w imieniu zwycięskiej partii kandydatury pani Beaty Szydło na premiera. Znów ktoś chce napaskudzić. Przecież czuć już na odległość tych siermiężnych repów, których ostatnie 10 lat chyba nie za wiele nauczyło. Wali od nich matołectwem, prymitywnym chamstwem w buciorach, w których zapewne chcieliby wleźć w główne rozdanie. To typowe dla każdej partii oni są żądni nie zmian, ale władzy, dzielenia i jątrzenia. Usiłują osaczyć prezesa, by ugrać dla siebie i kliki ich  otaczającej. szepczą, knują, intrygują, dają przecieki do mediów, puszczając szczura.
To chwilowe zamieszanie, wątpliwość, kalkulacje czy B. Szydło na premiera po wielu miesiącach jej ciężkiej pracy w kampanii prezydenckiej oraz parlamentarnej zakrawa na wszechpotężne chamstwo. Tak wobec niej samej, jak wobec nas, wyborców PiS.
Pan Naczelnik zakręcił mocno karuzelą. Szydło nadal nie ma pewności że stanie na czele rządu. Wystarczy jedna sekunda nieuwagi o jedno słowo za wiele i żegnaj Beatko. Byłoby to bardzo nieuczciwe, gdyby premierem został Jarosław Kaczyński ale w polityce jest wszystko możliwe, a szczególnie w PiS. Decyzje mogą być podjęte w ostatniej chwili na prośbę narodu. Ponoć już naród zwraca się do prezesa, aby przejął stery. I dlaczego mnie to wcale nie dziwi?
28 10 2015 Tajna narada władz PiS. PiStoalety z PiSkaidy przejmują kontrole.
Z dala od kamer i dziennikarzy! W nocy z poniedziałku na wtorek najważniejsi politycy Prawa i Sprawiedliwości z prezesem Jarosławem Kaczyńskim i kandydatką na premiera Beatą Szydło na czele zjechali do Krakowa, by radzić nad składem rządu.
Wow! Wow! Wow! Czy Państwo pomyśleli o tym samym co i ja? Wyjazdowe POsiedzenie przyszłego rządu PiSuarów w krypcie katedry na Wawelu?
No a gdzie zgubili prezydenta Dudę?
Pan Naczelnik zakręcił mocno karuzelą. Szydło nadal nie ma pewności że stanie na czele rządu.
Wystarczy jedna sekunda nieuwagi o jedno słowo za wiele i żegnaj Beatko. Byłoby to bardzo nieuczciwe, gdyby premierem został Jarosław Kaczyński ale w polityce jest wszystko możliwe, a szczególnie w PiS. Decyzje mogą być podjęte w ostatniej chwili na prośbę narodu. Ponoć już naród zwraca się do prezesa, aby przejął stery. I dlaczego mnie to wcale nie dziwi?

28 10 2015 Partie dostaną z budżetu fortunę! Tyle warty był twój głos.
W tych wyborach przegrał naród bo mu przybyło gęb do wykarmienia. Koryto stało się większe. Co z tego że lewica nie weszła do sejmu jak nadal będzie otrzymywać dotacje. Korwin też. Duda rozpoczął urzędowanie od utworzenia nowych dobrze płatnych etatów.
Tylko jeden ogólnopolski komitet startujący w tegorocznych wyborach parlamentarnych nie dostanie pieniędzy z budżetu. I nie jest to Partia Razem, która dostała najmniej głosów, a Kukiz' 15, który nie jest partią, więc subwencja mu nie przysługuje. Zobacz, ile pieniędzy dostaną politycy z polskiego budżetu. Znamy już wyniki wyborów do Sejmu. Wiadomo też, które partie dostaną największą dotację.
Zwycięski PiS co roku z budżetu otrzyma ponad 18,5 mln zł. Platforma Obywatelska może liczyć na 3 mln zł mniej, roczna subwencja dla tej partii wynosi
niecałe 15,5 mln zł. Choć osiągnął trzeci wynik wyborczy, ruch Pawła Kukiza nie dostanie ani złotówki. Gdyby był partią, przysługiwałoby mu ponad 7 mln zł rocznie. Kolejna na liście .Nowoczesna Ryszarda Petru dostanie natomiast 6,2 mln zł. Niemal takie same pieniądze dostanie Zjednoczona Lewica, której nie zobaczymy w Sejmie.
PSL,
które rzutem na taśmę przekroczyło 5-proc. Próg wyborczy dostanie co roku dotację w wysokości niemal 4,5 mln zł. KORWiN może liczyć na 4,2 mln zł, a Partia Razem 3,2 mln zł.
Co ciekawe, można powiedzieć, że największą wartość mają głosy osób, które głosowały na KORWiN i Partię Razem. Jeden głos oddany na te partie ma wartość 5,77 zł. Z kolei głos oddany na Prawo i Sprawiedliwość ma wartość 3,25 zł a na Platformę 4,22 zł.
27 10 2015 Wielka zmiana w PO! Schetyna zastąpi Kopacz?
Burza w PO po wyborczej porażce! Radosław Sikorski żąda nowego przywództwa w partii, a w terenie rośnie coraz większe niezadowolenie działaczy
z Ewy Kopacz. - To Grzegorz Schetyna powinien stanąć na czele Platformy - przyznają nam. Tego samego zdania są Polacy. Tak wynika z sondażu IBRiS dla "Super Expressu".
Schetyna ma ostatnią szansę na przejęcie sterów w PO. Będzie musiał się jednak liczyć z wielkim oporem Tuska i samej Kopacz. Jeśli Schetyna stanie na czele partii, to Tusk nie będzie miał już żadnego wpływu na Platformę - komentuje nam prof. Kazimierz Kik, politolog.

27 10 2015 Beata Szydło i Jarosław Kaczyński na Wawelu.
Dzień po wyborach razem z Beatą Szydło i delegacją PiS pojechali do Krakowa by oddać hołd prezydentowi, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Na jego grobie na Wawelu złożyli kwiaty.
Jaką pierwszoplanową rolę otrzyma Marta, Macierewicz? Kiedy PiS zacznie kierować oskarżenia za malwersacje, przywłaszczenie majątku narodowego do prokuratury?
Żegnaj ukochana Tuskolandio, samotna Zielona Wyspo pośród oceanu groźnego. Nie żyje król nich żyje Naczelnik Jaro Mądry. Witaj Bajerlandio z Dudusiem w Kaczogrodzie.

26 10 2015 Ten wieczór należał do niej!

Marta Kaczyńska towarzyszyła stryjowi podczas zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości. Pojawiła się bez obrączki. Wszyscy mówili tylko o niej! Włożyła obcisłą sukienkę, mocno pomalowała usta i wyglądała jak prawdziwa gwiazda filmowa. Córka Lecha i Marii Kaczyńskich nie kryła radości ze zwycięstwa partii swojego stryja. Trzeba przyznać, że dawno nie prezentowała się tak dobrze. Pojawiły się nawet głosy, że to ona była główną gwiazdą najważniejszego wieczoru
wyborczego.

27 10 2015 Macierewicz szokuje. Komu dziękuje?
– Jestem bardzo wdzięczny sztabowi PO, że podjęli próbę straszenia mną wyborców. Po 6 października i moim spotkaniu z Polonią w USA, przełamaliśmy spadający trend, zaczęły się zwyżki, które doprowadziły do wspaniałego zwycięstwa – mówił Faktowi24.pl Antoni Macierewicz.
23 10 2015 Zarobki prezydenta pod lupą ZUS.
Wykładali na uczelniach, zarabiali za to krocie, przy okazji obchodzono system i nie płacono składek. Teraz ZUS domaga się zaległości. Może chodzić o miliony złotych. To był sprytny system. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna" uczelnie wyższe zlecały swoim wykładowcom prowadzenie zajęć na podstawie przepisów
„kontraktu z przeniesieniem autorskich praw do utworu dydaktycznego”. Dzięki temu wybiegowi nie musiały odprowadzać składek ZUS.
Na dzień dzisiejszy postępują tak niektóre uczelnie. Np Uniwersytet Marii Curie- Skłodowskiej w Lublinie ma aż 472 umowy o dzieło z przeniesieniem praw
autorskich zawarte z osobami spoza uczelni.
Opinia publiczna zna przynajmniej jednego człowieka, który zarabiał w ten sposób i od którego uczelnia będzie musiała teraz zapłacić składki.
Jest nim prezydent Andrzej Duda. Jak podawała w maju „Gazeta Wyborcza” Duda będąc jeszcze posłem i jednocześnie przebywając na bezpłatnym urlopie na UJ, dorabiał na prywatnej uczelni w Poznaniu dorabiając na etacie i z tytułu działalności z tytułu praw autorskich. Dzięki temu od początku 2012 r. do maja 2014 r. dostał od WSPiA łącznie ponad 150 tys. zł, czyli ponad 5,2 tys. zł miesięcznie.

24 10 2015 Premier odwołała wiceminister sprawiedliwości.
Prezes Ewa Kopacz odwołała w piątek Monikę Zbrojewską z funkcji podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. W piątek Zbrojewska trafiła do izby wytrzeźwień w Łodzi po tym jak prowadziła samochód po pijanemu.
Rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Joanna Kącka poinformowała w piątek wieczorem PAP, że policjanci zatrzymali "pracownicę Ministerstwa Sprawiedliwości", która kierowała samochodem po pijanemu. "Badanie alkomatem wykazało u niej, że ma ponad 2 promile alkoholu w organizmie" – powiedziała.
Według policji kobieta zachowywała się agresywnie wobec mundurowych i dlatego została zatrzymana.
23 10 2015 Co dyrektor z ZUS ukrywał w piwnicy?
Młody, zdolny, z niezłą pensją. A jednak dyrektor do spraw informatyzacji ZUS w Olsztynie wciąż czuł niedosyt, pragnął w życiu czegoś jeszcze... Czego dokładnie? Wyjaśnili to policjanci, gdy zeszli do czeluści jego piwnicy.
Tomasz F. uchodził za solidnego, koleżeńskiego i wiecznie uśmiechniętego pracownika. Często zapraszał do swojego domu znajomych z pracy. Jednym z jego gości był inny dyrektor z ZUS-u. To właśnie jego Tomasz F. miał poczęstować skrętem z marihuaną. Gość jednak nie okazał wdzięczności. Zawiadomił policję.
Prokurator nakazał przeszukać mieszkanie i piwnicę Tomasza F. I to był strzał w dziesiątkę. Okazało się, że dyrektor zorganizował w swojej piwnicy
profesjonalną plantację narkotyków. Miał tam dwa namioty z odpowiednim oświetleniem i nawilżaniem!


23 10 2015 Ktoś ma haki na Tuska, gdy był premierem?

Kurski zaczyna wątpić w naturalną śmierć Kulczyka. Bardzo wysoce prawdopodobne staje się, że wielu ludziom było na rękę ostateczne zamilknięcie Jana
Kulczyka, który przyciśnięty przez normalne organa wymiary sprawiedliwości wolnej Polski i uczciwego państwa, byłby być może za bardzo gadatliwy i wylewny na temat kto, u kogo i za ile prywatyzował i załatwiał – powiedział Jacek Kurski na antenie Telewizji Republika. Dodał, że jeżeli istnieje nagranie rozmowy Kulczyk- Tusk, to może być "megabombą" i przestaje wierzyć w naturalną śmierć najbogatszego Polaka.
- Ktoś może mieć haki na przewodniczącego Rady Europejskiej i to jest niedopuszczalne – stwierdził Jacek Kurski będąc gościem TV Republika.
Według niego w pewnym momencie ekipie PO puścił "wszelkie hamulce". – Uznali, że pomimo tego, iż chachmęcili, kradli, robili przekręty
- tylko że dyskretnie, a potem i tak wygrali wybory, to oznacza - hulaj dusza piekła nie ma, można wszystko – tłumaczył.
- To, że Kulczyk był najbogatszym Polakiem jest skandalem, bo nagrania pokazują, że wzbogacił się dzięki patologii - mówił Kurski.
Dziwna to śmierć. Czyżby pierwsza ofiara afery taśmowej?
A wszystkie te dziwne wypadki, tajemnicze śmierci w Nowej Polsce mamy od wypadku Geremka. Zginął Geremek i wszyscy nagle rzucili się sobie do gardeł niczym wygłodniałe stado wilków. No i obrodziły jak grzyby po deszczu afery, szukanie haków, podkładanie świni, oszukiwanie, brutalność w
eliminacji najbliższego kolegi w wyścigu do sukcesu.
Wielu Polaków fascynowała postać Jana Kulczyka. To było nie było zwycięzca naszych czasów, najbogatszy Polak, a na dodatek pracodawca prezydentów, bo
alkoholowy Aleksander Kwaśniewski był przecież zatrudniony przez niego. I to pewnie nie jako kiper, czyli degustator w Browarach Wielkopolskich.
Ojciec doktora Jana, Henryk Kulczyk, zmarł dwa lata z hakiem temu, w wieku 87 lat. Świetnie się trzymał do końca. Czyli syn jego, Jan, pochodził z rodziny raczej długowiecznej.
31 października 2009 roku, również w szpitalu, w Szwajcarii umiera na głupie powikłania pogrypowe inny polski oligarcha, wyceniany na 3,7 miliarda, Jan Wejchert. Przypominam, to on zakładał TVN, był prezydentem grupy ITI i współwłaścicielem stacji, które nadają pod szyldem TVN. Był też jednym z właścicieli Legii Warszawa, portalu Onet.pl, sieci Multikino. Nie trzeba dodawać, że podobnie, jak Kulczyk, miał liczne powiązania z wywiadem i to
nie tylko polskim, jak również z politykami. To zresztą widać wyraźnie jeszcze dzisiaj w repertuarze i linii ideowej stacji TVN.
22 10 2015 Kopacz wyrzuci Schetynę z partii?
Mieli wytrzymać do wyborów, ale poziom emocji buzujących wewnątrz Platformy okazał się zbyt wysoki. Starcie Ewy Kopacz z Grzegorzem Schetyną weszło w fazę ostateczną. Efekt? Po wyborach szefowa PO może złożyć wniosek o wyrzucenie go z partii – ustalił Fakt.
W chwili, gdy premier Kopacz nie wygrała debaty z Beatą Szydło w szeregach polityków PO ostatecznie stało się jasne, że szans na zwycięstwo nie ma już
żadnych. We wtorek rano po debacie Schetyna dał sygnał do ataku na Kopacz i sztab. To na zewnątrz. A w zarządzie partii formuje się już ponoć antykopaczowa koalicja. Cel? Do ewentualnych negocjacji koalicyjnych z innymi partiami po wyborach wystawić delegację ze Schetyną, a nie Kopacz na czele. Oczywiście, jeśli realne byłoby powołanie rządu wszystkich przeciw PiS. – Układ głosów w zarządzie zmienia się na korzyść Grześka po akcji Kopacz z
wycinaniem baronów z jedynek – mówi nam polityk zorientowany w partyjnych rozgrywkach. Źródło fakt.pl

22 10 2015 450 miliardów złotych w błoto – raport o wielkim marnotrawstwie Platformy Obywatelskiej.

449,7 miliardów złotych zmarnowały w ciągu ostatnich ośmiu lat rządy Platformy Obywatelskiej i PSL – wynika z opracowania Fundacji Republikańskiej, opartego m.in. na raportach Najwyższej Izby Kontroli. Tę i tak szokującą liczbę zwiększa szereg innych pomniejszych działań i zaniedbań, które skutkowały marnotrawstwem publicznych pieniędzy.
Na finiszu kampanii wyborczej Platforma Obywatelska podkreśla – często posiłkując się liczbami – swoje rzekome osiągnięcia: wzrost gospodarczy, niższą stopę
bezrobocia, wydatki na infrastrukturę. Zapomina przy tym podawać najważniejszy wskaźnik: rozmiar gigantycznego długu publicznego, który wynosi już obecnie bilion siedemdziesiąt siedem miliardów, czyli 1077 miliardów złotych! W 2007 r., gdy Platforma Obywatelska obejmowała władzę, wynosił on zaledwie 527 miliardów złotych – a zatem kolejne rządy PO–PSL powiększyły go przez osiem lat niemal dwukrotnie.
20 10 2015 KORWiN zaprezentował spot podsumowujący rządy PO i PiS,
w którym przekonuje, że w każdej minucie ostatnich 10 lat, popełniane były dwa przestępstwa, ok. 141 tys. zł zabierano z pensji Polaków, a za wynagrodzenia urzędników płaciliśmy ponad 43 tys. zł.
Prezentujący spot poseł Przemysław Wipler powiedział, że jest on próbą przedstawienia jednej minuty w ostatnich 10 latach.
- Podzieliliśmy dane statystyczne podawane przez Główny Urząd Statystyczny, jak one wypadają w takiej jednostce rozliczeniowej jak minuta, żeby pokazać Polakom jak wygląda jedna minuta rządów PO i PiS - powiedział. W spocie partia zaznacza, że w każdej minucie popełniane są dwa przestępstwa,
140 799 zł podatku PIT zabierane jest z pensji Polaków, a przedsiębiorcom odbiera się 62 868 zł podatku CIT. Ponadto padają w nim stwierdzenia, że za wynagrodzenia urzędników Polacy płacą 43 495 zł, na oświatę i wychowanie wydają w ciągu minuty 3 502 zł, z kolei na utrzymanie więzień - 4 847 zł.
Poza tym - jak przekonuje ugrupowanie - Polska do budżetu UE wpłaca co minutę 55 747 zł a Polacy, którzy wyjechali z kraju wypracowują w innych państwach 114 155 zł. KORWiN zwraca uwagę, że rząd w każdej minucie zadłuża nas o 75 891 zł - a od tego długu płacimy 69 032
zł odsetek. 
Ponadto co minutę na konta partii politycznych wpływa 170 zł, a Polacy dostają 5 mandatów.
W tej kadencji sejmu zanotowano największy wzrost majątków posłów i to zgodnie z prawem które sami uchwalili. Tej mafii nikt nie podskoczy.
19 10 2015 Wojciechowski: oby już nigdy nic takiego w Polsce się nie zdarzyło.
To była zbrodnia, popełniona z politycznej nienawiści; oby już nigdy nic takiego w Polsce się nie zdarzyło - mówił w Łodzi europoseł Janusz Wojciechowski w piątą rocznicę zamordowania pracownika jego biura poselskiego, łódzkiego działacza PiS Marka Rosiaka.
A ja obawiam się że gdy Kaczyński wygra to będzie jak za Stalina. Antoni jest bardzo podobny do Dzierżyńskiego. PiSkaida będzie gorsza od UB. PiS już dziś ma armię PiSatieli. Daj Boże obym się mylił.
Wzór donosu. Do Komitetu Powiatowego PiS :
Uprzejmie donoszę , że obywatel X jest osobą mocno podejrzaną , gdyż w niedzielę rano kiedy wszyscy idą do kościoła on jeszcze śpi.
Stały obserwator PiSatiel.
17 10 2015 Solidarność, cóż z niej zostało poza śmieciami?
Kłamstwo jest narzędziem pracy polityków, to coś w charakterze łyżki lub widelca przy stole. Postaci używających kłamstwa wśród polityków jest na pęczki i nie jest to domeną tylko jednej partii.
Kiedyś mówiono:
Nie pomoże puder, róż,
Kiedy baba stara już.
Znowu rządy recydywistów?
Byliśmy światową kolebką hasła Solidarność? Cóż z niego zostało poza śmieciami?
„Człowiek rodzi się ni złym ni dobrym, ni rozumnym, ni głupim; rodzi się on ze sposobnością stania się pierwszym lub drugim według okoliczności, które
go w życiu otaczać będą”.
Otacza nas coraz piękniejszy, sterylnie gładki i czysty świat nowych budynków, czystych lśniących samochodów, ale medialnie żyjemy w gnoju.
Kłamstwa polityków to nasz chleb powszedni, i tak jak chleb zrobił się byle jaki, tak i byle kto zostaje politykiem. Ze śmiecia śmieć, a z gówna... pomarańczy
nie zrobisz, jak kiedyś mawiano.
„Nie to tylko jest edukacyą czego się człek uczy z książki i od nauczyciela. Cokolwiek otacza nas od momentu urodzenia, aż do momentu śmierci, wszystko to uczy nas, formuje nas, słowem, robi nas tem, czem jesteśmy”.
To propaganda kształtuje nas dzień po dniu.
Jedyną nadzieją jest wyczyszczenie....... stajni... .tyle, że ciągle brak Heraklesa.

17 10 2015 Wybory 2015. PiS przed debatą Kopacz - Szydło atakuje premier pytaniami o afery.
PO mówi o Siatce Kolesi Odcinających Kupony (SKOK) uderza w PiS spotami.
Czy premier Ewa Kopacz w czasie debaty z posłanką Beatą Szydło odpowie na pytania m.in. ws. udziału polityków PO w aferach, zmiany wieku emerytalnego
- pyta w najnowszym spocie PiS kobieta udająca prezenterkę. Z kolei PO ujawnia Siatkę Kolesi Odcinających Kupony w skrócie SKOK, na których "ratowanie Polacy wydali 3 mld złotych".
Słowami Siatka Kolesi Odcina Kupony zaczyna się najnowszy spot wyborczy Platformy Obywatelskiej. Sztabowcy prezentują w nim "całą prawdę o powiązaniach
SKOK-ów z PiS". Lektor przedstawia kolejno osoby ściśle związane z Prawem i Sprawiedliwością, w tym senatora tej partii Grzegorza Biereckiego, do "spółki której dziś jest udziałowcem przetransferowano kilkadziesiąt milionów złotych, a wartość jego środków pieniężnych przekracza
20 milionów". Jego brat Jarosław, radny PiS - mówi narrator - w 2014 roku zarobił ponad 3 miliony złotych i zasiadał w 10 radach nadzorczych.
Następną osobą na liście jest Andrzej Duda, obecny prezydent, który wcześniej będąc ministrem - przypominają autorzy spotu - wypowiadając się na temat ustawy niekorzystnej dla SKOK-ów opierał się na badaniach wykonanych na zlecenie SKOK-ów. Słowa lektora są fragmentami informacji z mediów.
16 10 2015 Leń – mówią o Tusku w Brukseli. „Król Europy” już wie, że to jego polityczny koniec.
Po jednej kadencji może zakończyć się polityczna kariera Donalda Tuska jako przewodniczącego Rady Europejskiej. Nie chcą go tam – ma wśród europarlamentarzystów opinię lenia. Najwyraźniej z tego, że koniec brukselskiej przygody nastąpi szybciej, niż przypuszczał, zdaje sobie sprawę również on
sam. „Jest to prawdopodobnie moje ostatnie zajęcie polityczne” – oświadczył w czasie piątkowej konferencji prasowej. Wczoraj podawaliśmy, że dziennikarze pracujący w Brukseli piszą jednoznacznie, iż były szef Platformy Obywatelskiej straci posadę. Nieudolnego „prezydenta Europy” wszyscy mają dość. „Leń niewidoczny w unijnej polityce” – takie zarzuty otwarcie stawiają mu europarlamentarzyści – informuje RMF FM.
Źródło: niezalezna.pl,
Donald Tusk - Miałeś Chamie Złoty Róg ...?
To miało być ukoronowanie kariery. Fucha nad fuchami. Prezydent Zjednoczonej Europy. To prawie jak Król, Cesarz, Władca Pierścieni, Imperator Wszechświata ups chyba zbyt się rozpędziłem z tym Wszechświatem. Macochą Chrzestną tego awansu była osobiście sama Frau Bundeskanzlerin Angela Merkel, bez wątpienia i póki co, jedna z najważniejszych kobiet na Ziemi. Która to wpadła, zresztą na własne życzenie, w całkiem niezłe tarapaty i jakoś nie ma głowy do niańczenia i protegowania Tuska. Tusk pozostał sam, nie licząć Anioła Stróża i jak zwykle wiernego Grasia. To jednak za mało. Źródło: Niepoprawni.pl

16 10 2015 Po karierze "prezydenta Europy"?

- będzie spektakularna dymisja i wielki skandal Donald Tusk traci wpływy?
- to już eufemizm. Dziennikarze pracujący w Brukseli piszą jednoznacznie, że były szef Platformy Obywatelskiej straci posadę. Nieudolnego "prezydenta Europy"
wszyscy mają dość.O niespodziewanej, ale chyba coraz bardziej nieuchronnej dymisji, Donalda Tuska spekulacje pojawią się od dawna. Natomiast korespondencja reporterki RMF FM sprowadza się już nie "czy", ale "kiedy".
"O tym, że obecny szef Rady Europejskiej jest niewidoczny, nie ma inicjatywy, nie spotyka się z ważnymi politykami i lekceważy Parlament Europejski – wszyscy od dawna wiedzą" - pisze Katarzyna Szymańska- Borginon."Jednak przyczyna zmiany na stanowisku szefa Rady Europejskiej, o której się obecnie mówi, wynika nie tylko z oceny jego działań (czy raczej ich braku), ale także z kalkulacji politycznych największych grup w Parlamencie Europejskim" - dodaje.
Niestety taki już jest Tusk że tylko wykonuje dokładnie polecenia jakie otrzymuje z góry.
Coraz to częściej słyszymy o niezadowoleniu z działalności Tuska. Zobaczcie jak szybko w Brukseli na nim i Bieńkowskiej się poznali. A w Polsce nadal wielu uważa Tuska za cudotwórcę.

16 10 2015 Tusk włącza się w kampanię.
Ściągnął Kopacz do Brukseli. Osobiście szkoli ją przed debatą?
W najbliższy poniedziałek 19 października odbyć się ma przedwyborcza debata Beaty Szydło i Ewy Kopacz. Najwyraźniej sztabowcy PO nie byli do końca spokojni o odpowiednie przygotowanie szefowej Platformy. Do akcji wkroczył jednak Donald Tusk i na ostatniej prostej przed wyborami ściągnął Kopacz do Brukseli, aby osobiście przygotować ją do starcia w debacie.Jak wynika z ustaleń „Super Expressu” Ewa Kopacz pojawiła się na szczycie w Brukseli i przy okazji miała możliwość odebrania bezpośrednio od Donalda Tuska ostatnich wytycznych i wskazówek, mających pomóc jej w konfrontacji z Beatą Szydło.
Czego miał Ewę Kopacz uczyć Donald Tusk? Według polityków Platformy, przede wszystkim luzu i opanowania.
Tusk doda jej pewności siebie i nada europejskiego szlifu. Jedna wartościowa rada Tuska może być cenniejsza od wielogodzinnych treningów. Liczymy na Tuska. On ma błysk, jest mocno osadzony w niuansach, europejskich trendach. Może podrzuci jakiegoś asa do rękawa. Chcemy, aby Ewa wygrała tę debatę, tak jak Tusk to zrobił w 2007 roku: luzem, opanowaniem i celnymi strzałami – cytuje wypowiedź informatora z otoczenia Ewy Kopacz „Super Express”.
Źródło: niezalezna.pl, Super Express
15 10 2015 ZUS ustawił przetarg za 600 mln zł?
Czy przetarg na obsługę systemu informatycznego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wart 600 mln zł został ustawiony? Tak uważa Urząd Zamówień Publicznych. "Super Express" dotarł do raportu po jego kontroli w ZUS. Treść jest porażająca i wynika z niej, że zamówienie zostało tak sporządzone, by mogła je wygrać jedna, określona firma!
Kompleksowy System Informatyczny to ogromna baza danych, która ewidencjonuje składki i nalicza m.in. kwoty rent czy emerytur. W 2013 roku, kiedy w ZUS rządził Zbigniew Derdziuk, przetarg na jego utrzymanie wart 600 mln zł wygrało Asseco Poland. O sprawie szybko zrobiło się głośno za sprawą jednej z telewizji, która ujawniła, że związani z przetargiem pracownicy ZUS i Asseco zasiadali wspólnie w radzie jednej z fundacji.
13 10 2015 PiSkaida atakuje! Duda pójdzie w Marszu Niepodległości? Jest zaproszony.
Tak jak w poprzednich latach 11 listopada ulicami Warszawy przejdzie Marsz Niepodległości. Jednak w tym roku może być zupełnie inni niż poprzednie. Dlaczego? Organizatorzy marszu chcą zaprosić do wzięcia w nim udziału prezydenta polski. Czy Andrzej Duda przyjmie zaproszenie?

13 10 2015 Ale jajca? Prawo na drogach. Kontrole trzeźwości kierowców są niezgodne z prawem?
Takie pytanie stawia nowy Rzecznik Praw Obywatelskich. Chociaż sam nie ma nic przeciwko tym badaniom, to zauważa, że mogą nie mieć podstawy prawnej. Mało tego Adam Bodnar sądzi on, że funkcjonariusze mogą nie być do tego nawet uprawnieni.
10 10 2015 Jarosław Kaczyński już rozdał stanowiska? Wiadomo, kto będzie w rządzie PiS.
W przeciwieństwie do rządów w latach 2005-2007, teraz zasłużeni działacze „zakonu” mają objąć najważniejsze funkcje w państwie, w tym marszałka Sejmu,
wicepremiera i szefa klubu. W ten sposób prezes Kaczyński chce mieć kontrolę nad wszystkimi ośrodkami władzy - czytamy na Fakt24.pl.
Jeśli więc rzeczywiście PiS wygra, to premierem zostanie Beata Szydło, marszałkiem Sejmu - Mariusz Błaszczak, marszałkiem Senatu - Stanisław Karczewski, wicepremierem i szefem MSWiA - Joachim Brudziski, wicepremierem i szefem MON - Jarosław Gowin, wicemarszałkiem Sejmu - Marek Kuchciński, wicemarszałkiem Senatu - Alicja Zając, szefem klubu PiS - Jarosław Zieliński, szefem MSZ - Kazimierz Michał Ujazdowski, szefem gabinetu premiera -
Adam Lipiński, rzecznikiem rządu - Krzysztof Łapiński.

10 10 2015 Komorowski o zaginionych obrazach.
- Stare zjawisko: czy on ukradł zegarek, czy jemu ukradli zegarek, to jest wplątany w aferę. Dla niektórych środowisk to jest ulubiona metoda działalności
politycznej - skomentował sprawę zaginionych przedmiotów z kancelarii prezydenta Bronisław Komorowski.
- Słyszałem dzisiaj informację, że zlokalizowano gdzieś obraz, który zniknął z Kancelarii Prezydenta. Myślę, że to można interpretować, że to ktoś ukradł z Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego ten obraz. Powinien być ścigany i napiętnowany. Mam nadzieję, że to powstrzyma przed pokusą myślenia i mówienia: "ukradł, wyniósł, zginęło – na pewno jest wplątany" - stwierdził na konferencji prasowej w Pile Komorowski. W mieście gościł z okazji odbywającej się tam konferencji samorządowej.
09 10 2015 Kamiński (ten od Kopacz) śpiewał, a Stonoga ściągnął spodnie. ŻENADA kampanii, będzie gorzej?
Politycy zazwyczaj walczą o jak najlepszy wynik wyborczy, ale w tej kampanii niektórzy wyraźnie chcą zostać autorem najgorszego spotu. Dotychczas
faworytem był Michał Kamiński, ale dzisiaj równie żenującym "dziełem" popisał się Zbigniew Stonoga. Gdy zdawało się, że szczytem obciachu jest śpiew ministra Ewy Kopacz, ten drugi pokazał się ze współpracownikami jedynie w bieliźnie i skarpetkach.

09 10 2015 Tusk w panice. Macierewicza ujawnił że złodziei uwięzi.

Filon z Aleksandrii „"Ilekroć banda złodziei uchwyci w pewnym stopniu władzę, potrafią oni zagrabić całe państwa, nie obawiając się
wcale represji prawa, ponieważ czują się silniejsi od prawa.
Są to jednostki o skłonnościach oligarchicznych, spragnione tyranii i panowania, a dokonując potwornych kradzieży, osłaniają je dostojną nazwą majestatu legalnej władzy i rządu, które są w istocie dziełem rabunku
Miło słuchać Macierewicza, który mówi prawdy oczywiste , zdroworozsądkowe , takie jak to że kolaborantów i złodziei należy wsadzać do więzień ,że ludzi skorumpowanych urzędników i ludzi polityki należy jak najszybciej pozbawić urzędów i wsadzić do więzień . Mówi prawdę o
aksamitnej robionej w białych rękawiczkach okupacji niemiecki, którzy zainstalowali w Warszawie antypolski kolaboracyjny rząd Lewactwo rzuciło się na Macierewicza za to samo co mówi i robi rząd Izraela, Rosji Niemiec, USA, Chin Indii , Turcji .
Przecież to chyba nic dziwnego pod słońcem ,że kiedy ginie prezydent, i wysocy urzędnicy państwa to się prowadzi śledztwo, i to poważne .
Chyba najbardziej lewactwo i kolaborantów przeraziła informacja, rząd PiS wprowadzi gospodarkę wolnorynkową .
Lewactwo i gadzinowe media mają Polaków za skończonych idiotów , bo uważają ,że ci zidiociali do końca ciągle będą złodziei i kolaborantów delegować do Sejmu. Innym problemem jest umieszczenie przez Tuska upośledzonej umysłowo Kopacz na stołek premiera. Powiedzmy sobie w końcu prawdę w oczy. To skończona idiotka , która nawet nie wie ,że jej partia i Tusk planowali budowę elektrowni atomowych.
Źródło: Niepoprawni.pl
06 10 2015 Krytyka Tuska w unijnym parlamencie. "Mam dość rady, na której czele pan stoi"
Przewodniczącemu Rady, który krytykował unijne kraje i apelował o jedność, wtórowali europosłowie, ale ostrze krytyki wymierzyli także w niego samego.
Mam już dość Rady, na której czele Pan stoi i która działa za wolno.
Reprezentuje Pan kontynent, proszę przejąć odpowiedzialność - apelował przewodniczący liberałów Guy Verhofstadt. Kolejna okazja do dyskusji o kryzysie migracyjnym w Unii w przyszłym tygodniu na szczycie z udziałem europejskich przywódców.

05 10 2015 Kopacz ma tupet: „Polacy zgodzili się zacisnąć pasa” i stąd pieniądze na podwyżki dla urzędników.

Ewa Kopacz, w wywiadzie dla weekendowej „Gazety Wyborczej”, tłumaczyła nieobecność na głosowaniu w sprawie Trybunału Stanu dla Zbigniewa Ziobry. Oczywiście, do błędu się nie przyznała. Ale znacznie ciekawszy jest inny fragment rozmowy. Według premier Polacy zgodzili się "zacisnąć pasa"
i dzięki temu znaleziono miliardy złotych na podwyżki dla urzędników. Naprawdę, Polacy wyrazili na to zgodę?
„W 2017 roku podatek VAT spadnie z powrotem do 22 proc. Dzięki temu, że Polacy zgodzili się zacisnąć pasa, mogłam zapisać w przyszłorocznym budżecie
2 miliardy na podwyżki w sferze budżetowej” – powiedziała szefowa obecnego rządu.
Słyszysz to i nie grzmisz!
03 10 2015 Niemcy mają już szczerze dość imigrantów.
Boją się o rodziny i o swoją przyszłość Tylko we wrześniu do Niemiec wjechało około 300 tys. uchodźców. Dokładna liczba nie jest znana, ponieważ duża część z nich rozproszyła się po kraju bez rejestracji.
Stopniowo dla wszystkich staje się widoczne, jaki los zgotowali sobie Niemcy, przyjmując bezmyślnie setki tysięcy imigrantów. Tam, gdzie uciekinierzy się masowo pojawiają, tam natychmiast wzrasta przestępczość, grunty i domy tracą wartość, a obywatele - cierpliwość. Notowania rządu spadają, a niezniszczalna do tej pory Angela Merkel zaczyna się obawiać o swoją polityczną przyszłość.
2 października w sieci pojawił się list otwarty policjanta z miejscowości, w której zorganizowano obóz dla uciekinierów.
Opinie policjanta potwierdzają także inni funkcjonariusze. Autor pisze, że oficjalne statystyki przemilczają prawdziwe dane o zwiększonej przestępczości
w miejscach, gdzie zakwaterowano uchodźców. W rzeczywistości wraz z uchodźcami zaraz pojawia się przestępczość zorganizowana, którą bez problemu można posegregować na różne narodowości. I tak włamaniami zajmują się gangi Sinti i Romów – czytamy w liście otwartym niemieckiego policjanta – a handlem
narkotykami uchodźcy z Afryki. W liście otwartym policjant ostrzega, że wśród uchodźców znajduje się wielu groźnych i gotowych na gwałt kryminalistów wyposażonych w przeróżną broń, od palnej do noży. Potwierdzają to doniesienia z wielu obozów dla uchodźców, gdzie w ostatnich dniach dochodziło do krwawych starć między poszczególnymi grupami cudzoziemców. Autor listu apeluje do władz o szybką reakcję, gdyż w przeciwnym razie kraj utonie w chaosie i przemocy. List ma już setki udostępnień.
01 10 2015 Jarosław Kaczyński testuje uległość Beaty Szydło.
Kandydatka na premiera nie oklaskuje prezesa. Z list wyborczych nagle znikają jej ludzie. Prezes i jego współpracownicy po cichu ulatniają się z prezydenckich uroczystości. Opisywanie relacji Jarosława Kaczyńskiego z Andrzejem Dudą i Beatą Szydło to zadanie godne sowietologów.
Sejmowa debata na temat uchodźców, 16 września. Z mównicy przemawia prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wystąpienie co kilka minut przerywają wiwaty.
Brawo bije cała prawa strona sali poza jedną osobą, Beatą Szydło. Kandydatka PiS na premiera podniesie się z fotela i niemrawo zaklaszcze dopiero wtedy, gdy prezes skończy mówić.
– Ich relacje nie są idealne, ostatnio pojawiło się kilka napięć – przyznaje polityk Prawa i Sprawiedliwości.
– Czy to oznacza, że Szydło może stracić rekomendację?
– Wręcz przeciwnie. Prezes wykonywał wobec niej wrogie gesty nie po to, żeby odebrać jej premierostwo, ale właśnie po to, by je powierzyć. On ją formatuje, ustawia sobie z nią relacje, próbuje ją wychować. To test uległości. Jarosław daje do zrozumienia, kto tu rządzi, i obserwuje reakcję.
Źródło Newsweek.pl
24 09 2015 Zwycięstwo czy porażka?
Premier Kopacz wróciła z Brukseli jak Sobieski spod Wiednia czy jak zbity pies? Rząd chce udzielić pomocy finansowej. OK. Zatem o ile zostaną zmniejszone
zarobki ministrów, urzędników etc etc. Ile zainkasowała premier Kopacz za tak udany występ w Brukseli? Inaczej być nie mogło, bo to już jest nałóg. Nasz
lizusek, pierwszy uczeń i pieszczoszek naszej pani, Angeli, nie wytrzymał i znów wyrwał się do tablicy z grupy wyszehradzkiej, zostawiając resztę na lodzie.
Zasłużył na lizaka.
Przez całe dwie kadencje Platforma olewa politykę środkowoeuropejską, ignorując naturalnych sojuszników i czepiając się europejskich czy berlińskich klamek,
w związku z czym Litwa wypięła się na Polskę i Polaków, Orban nawiązał kontakty z Rosją, a Ukraina machnęła na nas ręką. Gdzie się podziała solidarność środkowo - europejska ? Tak jest gdy rządzi ferajna i agentura.
Ze wszystkich stron dobiegają mnie propagandowe okrzyki: uchodźcy, uchodźcy. Jacy tam uchodźcy, uchodźcami to oni byli w Turcji, Jordanii czy Libanie, ewentualnie jeszcze w Grecji, a więc po przekroczeniu pierwszej granicy. Po przekroczeniu kolejnej granicy status uchodźców stracili, stając się po prostu imigrantami ekonomicznymi. Ale tak naprawdę to nie imigranci stanowią problem. Problemem jest stan polityki Unii Europejskiej, zdominowanej przez ideologiczne urojenia. Problem imigrantów jest jedynie dobrą, bezwzględną ilustracją fatalnego stanu tej polityki. Więc gdy dobiega Was bełkot propagandy, pamiętajcie o Orwellu i kluczu do odczytywania nowomowy. Źródło: Niepoprawni.pl

24 09 2015 Lepper ma rację nawet zza grobu.
Premier ufundowała islamskim "uchodźcom" pobyt w Klewkach i Kiejkutach.
Nie miałem wątpliwości, że premier Kopacz ugnie się i wykona wszystkie dyspozycje Merkel oraz ratlekowato/ pudlowatego Tuska. I jestem przekonany, że nie jestem oryginalny czy wyjątkowy w swej ocenie zdolności E. Kopacz do samodzielnej, autonomicznej decyzji.
Tę rozmemłaną, rozhisteryzowaną biedną w sumie kobitkę ( Panie boże jaką mnie stworzyłeś, tak! i masz) stać tylko na od maglowe dialogi, głupiutkie docinki i nic więcej! E.Kopacz to tyPOwy dla formacji nieudacznik wyniesiony na szczyty władzy. D. Tusk nie lepszy, tyle, że bardziej cwany, trochę lepiej... wyszczekany. Nic więcej! Tusk nigdy nie miał żadnych oporów, zahamowań przed podejmowaniem decyzji degradujących Polskę; stocznie, geologia czy też rujnujących Polaków; służba zdrowia, wiek emerytalny, podatki. Tuska nic nie krępowało. On czuł się bezkarnym chyba po części z braku poczucia elementarnej odpowiedzialności. Przecież Polska to nie jego kraj, Polska to nienormalność. Bo miał promesę swej opiekunki, że za wielkie, mierzalne w mld euro
zasługi, przysługi szczególnie wobec możnego sąsiada. Czy E. Kopacz też ma taką obietnicę? Przepastne biura brukselskich darmozjadów, nierobów o wielkich budżetach bez trudu wchłoną jeszcze jednego nygusa.
Kopacz, mocno przerażona, przytłoczona problemami usiłuje jakby kopiować tę bezczelną metodę Tuska nie bacząc na groźbę przyszło okresowych skutków tych decyzji dla naszego kraju. Stąd ta zgoda na deputaty "uchodźców" narzucone przez Merkel i zdrada Grupy Wyszehradzkiej deklarując gościnę w Klewkach i Kiejkutach. Źródło: Niepoprawni.pl
22 09 2015 Niepokojące wieści z Pałacu Prezydenckiego: minister Dudy nie może się doliczyć zabytkowych dzieł sztuki.
Urzędujący od półtora miesiąca prezydent Andrzej Duda, przeciwnie niż swój poprzednik, zdecydował się na przeprowadzkę do Pałacu Prezydenckiego, a nie Belwederu. Jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, ekipa nowej głowy państwa przeprowadziła inwentaryzację. Jej wyniki okazały się jednak... niepokojące.
Brakuje dwóch zabytkowych obrazów oraz jednej figurki - podkreślają ludzie prezydenta Dudy. Obecnie trwa poszukiwanie dzieł sztuki należących
formalnie do Kancelarii Prezydenta RP, ale już wiadomo, że nie ma ich w Belwederze, gdzie w czasie swojej kadencji mieszkał Bronisław Komorowski.
W czasie audytu przed miesiacem w prezydenckiej kancelarii okazało się, że brakuje notatek z rozmów, które przeprowadzał Komorowski, gdy pełnił funkcję głowy państwa. – To rzecz niezrozumiała. Takie notatki to podstawa pamięci instytucjonalnej, bezpieczeństwa państwa i pewnej ciągłości polityki dająca możliwość powrotu do argumentów i wgląd w stanowiska rożnych krajów – przekonywał doradca prezydenta ds. międzynarodowych Krzysztof Szczerski.

22 09 2015 Minister Rozwoju Rodziny dał córce rządową nagrodę.

Kto jak kto, ale Marek Sawicki  doskonale wie, jak dbać o rodzinę. Zwłaszcza o własną. Od lat jego bliscy korzystają z tego, że mają w rodzinie ministra
rolnictwa. Jak choćby córka, która dziwnym trafem dostała nagrodę właśnie od resortu rolnictwa. Marek Sawicki ma troje dorosłych już dzieci – dwie córki i syna. Tylko czy gdyby ich tata nie był ministrem rolnictwa, ich kariera wyglądałaby się tak samo?
Jedna z córek, Katarzyna jest współwłaścicielką firmy Probiotics Polska (kiedyś Bio-World), która pod honorowym patronatem resortu rolnictwa od lat organizuje konferencje o probiotykach stosowanych w rolnictwie. Niedługo po tym, gdy tata został ministrem, firma dostała nagrodę resortu za „promocję i wdrażanie naturalnych technologii mikrobiologicznych w polskim rolnictwie”. Takie wyróżnienie to olbrzymia reklama dla firmy i pewnie dlatego Probiotics chwali się nią na stronie internetowej.
Druga córka, Urszula jest urzędniczką. Pracuje w Wydziale Edukacji i Sportu Mazowieckiego Urzędu Marszałkowskiego, na czele którego stoi Adam Struzik.
On sam należy do władz krajowych PSL i z ministrem Sawickim znają się doskonale. Przecież dzieci muszą gdzieś pracować!
20 09 2015 Podpadł prezesowi PiS. Andrzej Duda wziął go na doradcę.
Prezydent będzie miał nowego doradcę. Jak pisze "Gazeta Wyborcza", ma nim być Andrzej Zybertowicz, który oprócz doradzania prezydentowi obejmie stanowisko doradcy szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Prof. Andrzej Zybertowicz jest socjologiem z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Rok temu próbował dostać się do Parlamentu Europejskiego, był
"dwójką" PiS w Bydgoszczy. Bezskutecznie. Jak sugeruje "Gazeta Wyborcza", Zybertowicz "podpadł" w tym czasie prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu publikacją, która ukazała się na łamach tygodnika "wSieci".
Profesor napisał o Jarosławie Kaczyńskim, że "liczba jego wad przekracza ludzkie wyobrażenie" i że "nie może się nadziwić, że zaszedł w życiu tak daleko".
Prezes szybko zareagował na tę woltę profesora. Nazwał jego zachowanie "mało rycerskim", tym bardziej że - jak dodał - sam wstawiał się za drugim miejscem na liście dla profesora. Prezes przestrzegł też Zybertowicza przed "casusem Migalskiego". Migalski - politolog, który dostał się do europarlamentu z listy PiS,
rok później został wykluczony z delegacji PiS po krytycznym liście napisanym do Jarosława Kaczyńskiego.
Czy Jarosław Kaczyński, znany z wyjątkowej pamiętliwości, zapomniał o słowach profesora pod swoim adresem i zaakceptuje decyzję Andrzeja Dudy?

20 09 2015 Marcinkiewicz: Jeśli PiS wygra, Polska będzie krajem służb specjalnych.
- A to nigdy nie jest dobre. Ani dla rozwoju kraju, ani cywilizacji i miejsca Polski w Europie - powiedział nam były premier Kazimierz Marcinkiewicz.
Wzór pisma urzędowego w przypadku wygranej PiS :
Do Komitetu Powiatowego PiS :
Uprzejmie donoszę , że obywatel X jest osobą mocno podejrzaną , gdyż w niedzielę rano kiedy wszyscy idą do kościoła on jeszcze śpi.
Stały obserwator Pisatiel .

19 09 2015 Dantejskie sceny w Chorwacji. Imigranci starli się z policją.
W ruch poszły kamienie i butelki. Przejścia graniczne z Serbią zamknięte. Do starć doszło m.in. po tym jak okazało się, że podstawione przez chorwackie władze autobusy nie zawiozą ich do Niemiec, tylko ośrodków dla uchodźców w Zagrzebiu. A do Węgier nie są w stanie się przedrzeć, bo rząd w Budapeszcie nakazał wojsku zabezpieczyć ten odcinek granicy z Chorwacją drutem kolczastym na długości ponad 40 km. Granica chorwacko- węgierska ma w sumie 355 km długości. Imigranci zaczęli się niecierpliwić. Dokładnie nie wiadomo, kto z kim zaczął się bić, ale po przepychankach imigranci zaczęli się na ulicach obrzucać kamieniami. Chorwacka policja próbowała ich rozdzielić.
19 09 2015 Polacy won z Polski! O co chodzi Kopacz?
„Ten kraj” jest Platformy i dla Platformy, Polacy wynocha. Wreszcie będzie święty spokój. W Polsce zostanie tylko Platforma Obywatelska, imigranci i rzeka unijnej kasy. Do końca świata i jeden dzień dłużej. Żyć, nie umierać.Kopacz i Platformie Obywatelskiej Polacy nie są potrzebni. Same kłopoty z nimi ciągle czegoś chcą, ciągle protestują, lasów nie dają sprzedać, czepiają się władzy, Jarosław ich podjudza, no i ten Duda, a nawet dwóch... Poza tym Polacy są coraz
biedniejsi, jeszcze trochę i nie będzie już co z nich wydusić,
a wtedy mogą się zrobić niebezpieczni i adios konfitury. Co innego tacy imigranci, posiedzą trochę w Polsce i uciekną do Niemiec. Na ich miejsce przyjdą nowi ale ci nowi to nowa kasa z Brukseli, posiedzą trochę Polsce i uciekną do Niemiec. Na ich miejsce przyjdą nowi ale ci nowi to nowa kasa z B.... Żyć, nie umierać.
Kopacz nie chce by Polacy byli gospodarzami we własnym państwie, w swojej Ojczyźnie.Potwierdził to w Sejmie jeden z jej „pistoletów”.To nieistotne czy był to
„wypadek przy pracy” czy gorliwy pożyteczny idiota z Platformy zwyczajnie wygadał się o zamiarach swej szefowej. Pani premier wczoraj taka wygadana dziś zamknęła się w kuchni... Ewo Kopacz. Nie chowaj się, graj w otwarte karty.I dość już wygłupów z „tą” Piotrowską bo kościelne dzwonnice niedługo w minarety zostaną zmienione i muezini będą z nich wyć na ikindije. Żarty się skończyły. Źródło: niepoprawni.pl

19 09 2015 Zrozpaczeni Polacy z Mariupola chcą wracać do ojczyzny. „Żyją na walizkach, załamują się”

Polacy z Mariupola czują się pozostawieni przez polski rząd samym sobie. Zdesperowani napisali list do premier Ewy Kopacz i prezydenta Andrzeja Dudy. Ubolewali w nim, że Polska jest gotowa przyjąć setki uchodźców, a dla nich nie ma miejsca w ojczyźnie.
Ciągle jest obawa ataków terrorystycznych. Wielu jest już wykończonych psychicznie, inni chcieliby wyjechać stąd i zapomnieć – mówi portalowi niezalezna.pl Andrzej Iwaszko, prezes Polsko - Ukraińskiego Stowarzyszenia Kulturalnego w Mariupolu.
„My nie mamy wygórowanych wymagań, jesteśmy gotowi pracować społecznie za bezpieczny dach nad głową i sprzątać ulice w razie potrzeby. Słuchając zapewnień, że Polska jest gotowa przyjąć setki uchodźców – Muzułmanów, ubolewamy, że dla nas katolików potomków represjonowanych Polaków (…) nie ma miejsca na naszej historycznej Ojczyźnie” – napisali do prezydenta i premier Polacy z Mariupola mówi Iwaszko i podkreśla, że „to nie jest łatwe do ogarnięcia”.
Postawą Ewy Kopacz jest zaskoczony Iwaszko.
- List z Mariupola przesłaliśmy do pana prezydenta i pani premier. Zdziwiło nas, że pani premier w sierpniu w wywiadzie dla Polskiego Radia powiedziała, że może przyjechać do Polski każdy kto chce, ale ona nie ma sygnałów, że ktoś chce przyjechać. Z tego to wynika, że o nas nie wiedziała, czy może nie miała dobrych informacji? A na zakończenie Iwaszko dodaje: – Ludzie dzwonią do nas z Polski i proponują pomoc, to jest wzruszające. Źródło niezalezna.pl
17 09 2015 PiS uderza w PO spotem "Wszyscy ludzie Ewy Kopacz".
PO odpowiada: A co z "ludźmi Kaczyńskiego"? PiS uderza spotem "Wszyscy ludzie Ewy Kopacz" w jej doradcę Janusza Lewandowskiego.
Kariera Janusza Lewandowskiego to historia wyprzedawania polskich przedsiębiorstw. a prywatyzacja z lat 90 to miliony oszukanych Polaków a program, który z Polaków miał uczynić właścicieli, zakończył się klapą.
PO broni Lewandowskiego, przypominając, że Polska zawdzięcza mu "hojne" środki z UE. I proponuje stworzenie serialu "Wszyscy ludzie Jarosława Kaczyńskiego" z udziałem Mariusza Kamińskiego, Antoniego Macierewicza czy Krystyny Pawłowicz.
PiS zaś przekonuje, że "program Lewandowskiego nazwano najdroższą porażką III RP" - Dziś Janusz Lewandowski zarabia ponad 50 tys. zł miesięcznie jako europoseł i arogancko zapewnia, że w Polsce nie ma głodnych dzieci - chce zszokować odbiorców PiS.

18 09 2015 Lewandowski odpowiada ostro na spot PiS, którego jest bohaterem.
Gdyby ktoś chciał spełnić te zapowiedzi, to kłamstwo "Polski w ruinie" zamieniłoby się w rzeczywistość - tak o pomysłach PiS mówił w Polskim Radiu doradca ekonomiczny Ewy Kopacz Janusz Lewandowski. Do zarzutów z zaprezentowanego wczoraj podczas specjalnej konferencji spotu Lewandowski odniósł się dzisiaj rano w Jedynce Polskiego Radia. To świadectwo bezradności PiS, poczucia, że ich pomysły - zwłaszcza gospodarcze - są odrealnione i wypadają blado. Rzeczywiście, gdyby ktoś chciał spełnić te zapowiedzi, to kłamstwo "Polski w ruinie" zamieniłoby się w rzeczywistość. Z tego bierze się ochota na atak personalny, bo nie można się zmierzyć np. z tym dość odważnym, śmiałym programem, jaki PO przedstawiła w Poznaniu. Jest to jakiś kłopot
dla PiS. Stąd ta brudna kampania - mówił Lewandowski. Źródło: wyborcza.pl
Balcerowiczowi wszelkiej maści cwaniacy, spekulanci, hochsztaplerzy z całego świata. powinni w dowód wdzięczności wznieść pomnik o wysokości Wieży Eiffla i to ze szczerego złota. Koszt budowy takiego pomnika, byłby niewielkim ułamkiem tego co w Polsce zarobili. Przywozili oni do Polski wagony dolarów, by kilkanaście miesięcy później wywieźć dwa i pół raza tyle (prawie 250%). Zaś hrabiemu von Rostowskiemu wybudować autostradę z Polski do Anglii i to ze szczerego złota.  Lewandowski zasłużył jak nikt inny na Pałac Kultury ze szczerego złota w każdy mieście wojewódzkim.
Wszak to współczesny Midas posiadający niezwykły dar rozdawania majątku narodowego w ręce spekulantów, hochsztaplerów z całego świata. W efekcie tego zamiast zarobić na prywatyzacji ponieśliśmy olbrzymie straty. No ale Lewandowski i jego rodzina nie ma co narzekać trafił im się interes życia.
15 09 2015 Macierewicz ministrem obrony narodowej!
To będzie iskra która wywoła wojnę z Rosją.
Taka myśl przyszła mi do głowy. Gdy PiS do władzy dojdzie to Macierewicz w skórzanym płaszczu na Szucha będzie urzędował. Kard. Dziwisz zostanie Najwyższym Sędzią Świętej Inkwizycji. Odbędzie się beatyfikacja Rydzyka i to dwa razy. Karski zaś będzie jeździł po Warszawie po pijaku meleksem i porywał
młode dziewczyny. Ogolą Olejnik na łyso. Talk- show Powiatowego Kluby poprowadzi Pospieszalski, a wiadomości w telewizji będzie czytał Ziemkiewicz. Koniec świata jakby powiedział Popiołek przypalając kolejnego kiepa. Rymkiewicz będzie wieszał ludzi na latarniach. Orliki zamienią na miejsca straceń. Michnika
wywiozą na Dworzec Gdański. Saska Kępa zmieni nazwę na Beata Kempa. Niesiołowski będzie się ukrywał w Bieszczadach z taaaką brodą, a Kutz w podziemnej norze na Mazurach. A Palikota nabiją na Pałac Kultury. Najsztub zwróci się przeciwko Żakowskiemu, a Mann przeciw Maternie, Mroczek stanie przeciwko Mroczkowi, a Golec stanie przeciwko Golcowi. Nergal pójdzie do seminarium. Będą szkolić PiS- Kaidę. Będzie wojna z Ruskimi i z Niemcami i będą
chcieli przesunąć granicę za Smoleńsk! Będzie wszystko i nic nie będzie.Tak właśnie będzie, gdy PiS przy władzy będzie.
14 09 2015 Kryzys imigracyjny w Europie: Niemcy już żałują, że przyjęli Arabów.
Niemcy, Austria i Czechy zamykają granice. Dziś w Brukseli szefowie spraw wewnętrznych UE będą się zastanawiać, co zrobić ze 160 tys. ludzi, którzy są w
obozach na południu kontynentu. Kraje Europy Środkowo - Wschodniej nie chcą otwarcia swoich granic dla wszystkich emigrantów.

14 09 2015 Czyżby koniec kariery Angeli Merkel?

Czy muzułmańscy uchodźcy zwolnią Angelę Merkel z posady kanclerza Niemiec. Dziś po południu wszystkie serwisy informacyjne obiegła wiadomość:
"Wracają kontrole na granicy niemiecko - austriackiej - zawieszenie układu Schengen" Oznacza to klęskę polityki pani kanclerz.Takie są jak na razie skutki wielkodusznej zapowiedzi Merkel, iż wbrew tzw. dublińskiej konwencji azylowej rząd niemiecki nie będzie zawracać nigdzie uchodźców syryjskich z uwagi na katastrofę humanitarną w tym kraju. Rząd niemiecki każdemu Syryjczykowi udzieli schronienia. Wystarczyło to jedno zdanie niemieckiej kanclerz, aby niemal wszyscy uciekinierzy rejestrowani przez władze węgierskie zadeklarowali syryjskie pochodzenie. Jeśli więc Niemcy świadomie prowokują takie skutki, powinni umieć sobie z nimi sami poradzić. Tymczasem Merkel chce, aby konsekwencje jej polityki ponosiły wszystkie kraje Unii. Nie ulega wątpliwości, iż Angela Merkel ponosi polityczną odpowiedzialność za pogłębienie kryzysu imigracyjnego i spowodowanie niebywałego chaosu na Węgrzech, w Austrii oraz w Bawarii. Czy skończy się to jej dymisją? Źródło: Niepoprawni.pl
11 09 2015 Przewodniczący Parlamentu Europejskiego grozi użyciem siły wobec krajów członkowskich Unii Europejskiej?!
Brzmi niedorzecznie, ale do tak skandalicznych pogróżek posunął się Martin Schultz podczas telewizyjnego wywiadu. Potrzebujemy ducha europejskiej wspólnoty - stwierdził najpierw przewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Po chwili jednak bez ogródek zaczął grozić.
- I w razie konieczności, to musi być siłą narzucone. Nie może być tak – i ja należę do tych ludzi, którzy tak mówią – jesteśmy w XXI wieku, jesteśmy w XXI wieku
globalizacji, aby globalne problemy rozwiązywać nacjonalizmem. W pewnym momencie trzeba walczyć i trzeba powiedzieć: w razie konieczności, także walką przeciwko innym, postawimy na swoim.
Oczywiście, miał na myśli m.in. Polskę, Czechy, Węgry. Niemiec grożący innym krajom użyciem siły - to gigantyczny skandal!
Z powodu fali nielegalnych imigrantów, 15 września Węgry mogą zdecydować o wprowadzeniu w kraju stanu wyjątkowego – poinformował dziś János Lázár, szef Kancelarii Premiera Węgier. Tego dnia na Węgrach wejdą w życie nowe przepisy, dotyczące uchodźców. Na granicy węgiersko - serbskiej ma pojawić się wojsko. „Rozpocznie się nowa era” - zapowiadają wysokiej rangi węgierscy urzędnicy.
15 września będziemy mieli do czynienia z nową sytuacja prawną. Nielegalne przekroczenie granicy serbsko-węgierskiej będzie od tego momentu przestępstwem. Przestępstwem będzie również, jeżeli ktoś zacznie niszczyć mur ochronny, który na tym odcinku granicy budujemy.
Kontrabandziści, którzy przewożą nielegalnych imigrantów przez granicę, również czekają o wiele surowsze, niż dotychczas kary. Rozpocznie się nowa era
– powiedział Kovács. Źródło: niezależna.pl
11 09 2015 Będą gigantyczne odprawy dla ludzi Kopacz? "Za takie rządzenie powinno się wręcz karać"
W budżecie na 2016 rok zwiększono środki na odprawy i to aż trzykrotnie - podaje "Super Ekspress". "Za takie rządzenie po jego zakończeniu ludzi
władzy powinno się wręcz karać" - komentuje politolog prof. Kazimierz Kik.
"Premier Ewa Kopacz realnie liczy się z faktem, że będzie musiała oddać władzę. (…) W projekcie budżetu państwa na kolejny rok znalazły się bowiem
pieniądze na odprawy dla najważniejszych polityków rządzącej koalicji, na co zarezerwowano ponad 14 mln zł!", pisze "Super Express".
Za to ze zadłużyli nas po uszy ze sprzeniewierzyli nasz majątek pani premier w nagrodę otrzyma kilka medali, orderów, podziękowań bez liku i sowitą odprawę. My Polacy lubimy bardzo płacić za to że z miesiąca na miesiąc jesteśmy obarczani coraz to większymi i nowymi zobowiązaniami.
A obniżyć wszystkim darmozjadom pensje o 80 % i pognać ich do roboty.
W 1989 roku Okrągłostołowi przejęli władzę a nie mając żadnego doświadczenia zaczęli kraść w imię demokracji, partii i Boga bo to było wspólne
odziedziczone po komunistach.
Znaczy się niczyje, taki niespodziewany spadek. Jak komuniści kradli, to robili to w białych rękawiczkach. Człowiek był okradziony, ale o tym nie wiedział. Był zadowolony. A ci, jak kradną to na całego w imię demokracji, partii i Boga. Dlatego afera goni aferę.
10 09 2015 Przezroczyste urny, nowe lokale... Budżetowe święte krowy chcą więcej pieniędzy.
Mamy kilkanaście państwowych instytucji, które same określają wysokość swoich planów wydatkowych, a resort finansów musi je uwzględnić w projekcie ustawy budżetowej. Są one określane mianem budżetowych świętych krów. W przyszłym roku ich wydatki mają wynieść łącznie 2,43 mld zł, o niemal 190 mln zł więcej niż w tym roku. Średnio chciałyby one zwiększenia swoich budżetów o 8,5 proc., czyli ponad trzykrotnie więcej, niż wynosi przyszłoroczny limit wzrostu
wydatków w całym sektorze finansów publicznych.
Procentowo największego wzrostu chce Krajowa Rada Sądownictwa. W tym roku jej budżet nie przekracza 15 mln zł, w przyszłym miałby przekroczyć 49 mln zł. Powód: dziesięciokrotnie większy apetyt na wydatki majątkowe, a konkretnie plany kupna lokalu na siedzibę. – Jesteśmy chyba
jedynym konstytucyjnym organem, który ma siedzibę w wynajmowanym lokalu – tłumaczy rzecznik KRS sędzia Waldemar Żurek.
O trzy czwarte większy niż w tym roku budżet zaplanowało na 2016 r. Krajowe Biuro Wyborcze. – Wzrost wynika m.in. ze zmian w kodeksie wyborczym – wyjaśnia Maria Kołtunowska z biura prasowego Państwowej Komisji Wyborczej i KBW. I podaje przykład: po 1 lipca 2016 r. w lokalach wyborczych będą
nowe, przezroczyste urny. KBW musi zapewnić samorządom dotacje na przeprowadzanie wyborów i wyposażanie lokali wyborczych. – Zakładamy, że jedna urna kosztować będzie ponad 1000 zł, a mamy około 28 tys. komisji obwodowych. Daje nam to około 30 mln zł, a może się zdarzyć, że trzeba będzie wyprodukować więcej urn dla jednego lokalu wyborczego – wskazuje. Dodaje, że KBW ma w planach również inwestycje z zakresu informatyki i wydatki bieżące,
dotyczące np. rejestrów wyborców.
09 09 2015 Seksafera w olsztyńskim oddziale ABW. Wicedyrektor MOLESTOWAŁ podwładną?
A wystarczyło proszę pani w lusterko popatrzeć i nie byłoby afery. No bo jak tu nie zareagować kiedy wszystko widać. Stary już jestem ale jeszcze ślinka leci kiedy coś młodego przeleci. I co to moja wina?

09 09 2015 Brudne insynuacje Lisa po nagrodzeniu Kaczyńskiego tytułem Człowieka Roku.

Jarosław Kaczyński otrzymał zaszczytny tytuł Człowieka Roku Forum Ekonomicznego w Krynicy. Na uroczystej gali nagrodę prezesowi Prawa i Sprawiedliwość wręczył dziennikarz Michal Karnowski, który powiedział o polityku wiele miłych słów. Jego wypowiedź niemal od razu skomentował Tomasz Lis, który na Twitterze napisał: - Pan Karnowski robi dobrze Panu Kaczyńskiemu w Krynicy. Specjalista :)
Uzyskanie przez Kaczyńskiego miana Człowieka Roku Forum Ekonomicznego skomentował na Twitterze dziennikarz Michał Majewski: Konkursy na zapaśnika, filatelistę i pszczelarza roku wydają się mieć wyraźnego faworyta.
Pan prezes musi się już przyzwyczaić do przyjmowania nagród, zaszczytów i honorów. Jeszcze tylko kilka tygodni i będzie jedynym godnym by tego dostąpić. Znaczy znowu wrócą czasy kiedy to jedno imię jedno nazwisko wszystko określało.
Awantura o nagrodę dla Kaczyńskiego. Kłócą się o głosy?
Ledwo Jarosław Kaczyński dostał nagrodę Człowieka Roku podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy, a już pojawiły się kontrowersje! Podano informację, że Kaczyński wygrał jednogłośnie, ale już zostały one podważone przez członka Rady, bo jego zdaniem głosy rozłożyły się inaczej.
Marszałek Marek Sowa zaprzecza, że podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy Jarosław Kaczyński został jednogłośnie wybrany Człowiekiem Roku.
- Prezes PiS dostał 9 głosów, drugi był Arsenij Jaceniuk z 7 głosami, jeden mniej otrzymała reprezentacja Polski w siatkówce.
04 09 2015 Wałęsa jest naczelną "gumką" III RP.
Ponoć to nowy prezydent RP "wygumkował" Lecha Wałęsę z historii ruchu Solidarność na ostatnich obchodach rocznicy porozumień sierpniowych. A przecież
to mędrzec wśród najmądrzejszych Wałęsa jest naczelną gumką III RP ustalająca, kto był, a kogo nie było w Solidarności.
Już w rozmowach z SB w stanie wojennym chwalił się swoją „gumką":
„Nie zarzuci pan mi nic, że w Gdańsku miał pan jednego człowieka, który wam mógł się nie podobać. Wyczyściłem. Nie zarzuci mi pan też, że tam, gdzie miałem wpływ, to znaczy w prezydium KK [NSZZ „Solidarność”], które dobierałem, dobrałem jednego człowieka, który wam nie odpowiadał.
Pytałem się nawet" (14 XI 1982 r.)
„W Gdańsku wyrzuciłem wszystkich, którzy wam się mogli nie podobać – Borusewicza, Walentynowicz" (14 XI 1982 r.)
A po latach... W rocznicę Sierpnia ’80 w 2009 r. nie wytrzymał i ogłosił, że „Walentynowicz nie należała do »Solidarności«, a z tej, w której ja byłem, została wydalona”.
 Innym razem mówił tak:„Walentynowicz nie była nigdy solidarna z „Solidarnością” i ze strukturami „Solidarności” – wyjaśniał na swoim blogu.
– W tym ruchu od zawsze wprowadzała anarchię, rozrabiając demokratyczne struktury i niszcząc demokratycznie wybranych działaczy. Za tego typu zachowania została w początkowym okresie w 1981 r. wydalona z „Solidarności” i nigdy do tego ruchu nie wróciła" (31 VIII 2009 r.).
Cenckiewicz kończy zdaniem, że więcej "gumkowych" złotych myśli Wałęsy jest w książce "Wałęsa - człowiek z teczki" jego autorstwa.
Źródło: niezalezna.pl
31 08 2015 Stonoga OSTRO o Kaczyńskim: Mała KANALIA, jest GEJEM.
Dziś około godziny 11.00 na oficjalnym profilu Zbigniewa Stonogi pojawił się wpis dotyczący sprawy. Jak wyjaśnił Stonoga, dostał z Kancelarii Prezydenta
pismo, które donosi, że Andrzej Duda nie skorzystał z prawa łaski wobec niego. - Prezydent Andrzej Duda nie skorzystał z prawa łaski i przekazał 182 tysiące listów z waszym poparciem za które z całego serca dziękuję w trybie zwykłym do dalszego procedowania. Jak pokazuje życie Jarosławowi Kaczyńskiemu wszyscy muszą robić dobrze. politycznie dobrze mu robi Prezydent ponoć ekstra Zbigniew Ziobro ale na 100 procent od ostatnich 19 lat robi mu
dobrze jego kierowca z Doryckiej.
Ta mała kanalia nienawidzi Polaków i jest gejem choć gejostwo w jego wydaniu może obrażać te środowiska. Za około 6 godzin bardzo szczegółowo opowiem wam o miłości Jarosława Kaczyńskiego (pisownia oryginalna)- brzmi pełny wpis Stonogi. Źródło se.pl
30 08 2015 Stonoga do Kaczyńskiego: Kurduplu igrasz z ogniem.
Sąd zdecydował, że Zbigniew Stonoga ma 31 sierpnia, czyli w najbliższy poniedziałek, stawić się w zakładzie karnym na warszawskiej Białołęce. Biznesmen jednak nie ma zamiaru zastosować się do decyzji i liczy na ułaskawienie od prezydenta Andrzeja Dudy. Na swoim profilu na Facebooku zamieścił
wpis, w którym zapowiedział, że jeśli do ułaskawienia nie dojdzie, to on wyjawi szczegóły z przeszłości Jarosława Kaczyńskiego.
Poczekam do poniedziałkowego ranka na ostateczne posunięcie Prezydenta ale jeśli Kaczyński stanie mi na drodze to cała Polska dowie się o jego przeszłości z Doryckiej 4 w Warszawie. Ostro zwrócił się też wprost do prezesa PiS: - Kurduplu igrasz z ogniem! O co chodzi? Nie wiadomo.

30 08 2015 Aresztowanie autostrad...za przekręty przy ich budowie.

Straszenie PiS-em weszło w nowy, już absolutnie absurdalny etap. Pani premiera Ewa Kopacz zaczęła straszyć, że PiS po wyborach ... aresztuje autostrady!
"Polska się pięknie rozwija. Pamiętajcie państwo, że przed nami dziwny czas, napięty czas kampanii. Dlatego wybaczcie mi państwo, że powiem to zdanie.
Możemy w październiku obudzić się z myślą, że w miejsce tych, którzy chcą otworzyć wielki plan budowy w ramach nowej perspektywy finansowej, wielkiej
perspektywy finansowej bo sięgającej pół biliona złotych i chcą otworzyć „Polskę w budowie nr 2”, na ich miejscu znajdą się ci, którzy będą aresztować autostrady, którzy będą oczywiście każdego dnia wszczynać procesy, w swojej podejrzliwości hamując kolejne inwestycje - pomstowała Ewa Kopacz. Źródło Niezalezna.pl

30 08 2015 Nie chciało się sierpa i młota, no to teraz mota!

Prezydent Lech Kaczyński był całym sercem człowiekiem Solidarności, a jego pomnik byłby symbolem jego dbałości o Pomorze Zachodnie - powiedział w
Szczecinie prezydent Andrzej Duda. W mieście powstał komitet budowy monumentu.
Nie ma wolności bez „Solidarności”, to jest prawda, z którą przyszliśmy do „okrągłego stołu”.
L. Kaczyński podczas spotkań z komunistami w Magdalence był bardzo ugodowy w stosunku do Kiszczaka i Sekuły, grzeczny. Forsował zapisy które były niekorzystne dla ,,Solidarności” np.: aby ,,Solidarność” nie była rejestrowana branżowo tylko przez rejestrację KK ,,S”. Motywował to tym, że struktura związków branżowych jest strajkogenna, umacnia tendencje rewindykacyjne. 
29 08 2015 Ulga, ale i rozczarowanie
- tak pokrótce można streścić reakcje niemieckich mediów na piątkową wizytę Andrzeja Dudy w Berlinie.

Jakiejś specjalnej radości z wizyty prezydenta Dudy wśród Niemców nie było widać. Przybył ubogi krewny i przyjęcie odfajkowali. Po plecach prezydent nie był klepany. Niemcy tak się cieszą zawsze a robią swoje. Zawsze mnie to zastanawia oni się cieszą czy śmieją? Wygląda to tak samo tylko zupełnie co innego znaczy.
Ostro potraktował polskiego prezydenta, a raczej polską postawę, publicysta "Suedwest Presse", zarzucając nam "jednostronną solidarność".
Ale generalnie zainteresowanie wizytą było w Niemczech znacznie mniejsze niż w Polsce - pisze niemiecka korespondentka Wirtualnej Polski Agnieszka Hreczuk.
Pierwsze reakcje po wizycie są nieco mniej entuzjastyczne. Co prawda większość dzienników i portali, tak samo jak "NOZ" i "Tagesspiegel", cytują słowa prezydenta Gaucka o "pełnym zaufania, przyjacielskim spotkaniu" i jego radości, że "zmiana na stanowisku prezydenta nie zmieni kierunku polsko-niemieckich stosunków", ale w pozostałych kwestiach polski prezydent rozczarował. A raczej nie zaskoczył pozytywnie, bo o jego wizji rozwoju NATO czy solidarności w rozwiązywaniu problemu uchodźców były w Niemczech znane.
Ostro potraktował polskiego prezydenta, a raczej polską postawę, publicysta "Suedwest Presse" w komentarzu pt.: "Jednostronna solidarność". "Mimo wszystkich okazanych w Berlinie przyjaznych gestów, w polskiej polityce mogą się wkrótce pojawić nieprzyjemne tony", spekuluje autor.
"Europejską solidarność polscy konserwatyści widzą przede wszystkim w aspekcie solidarnej polityki wobec Rosji" - tłumaczy autor. I zarzuca, że solidarności w innych płaszczyznach, które Polsce nie pasują, nie chce widzieć, i to - jak podkreśla - mimo wyrazów solidarności, której sama doświadczyła ze strony Europy niejednokrotnie. Co ciekawe, media niemieckie prawie nie komentują spotkania prezydenta Dudy z
kanclerz Merkel.
Po spotkaniu nie została zaplanowana oficjalna konferencja prasowa. O przebiegu rozmów poinformował polskich dziennikarzy sam prezydent Duda. Podkreślił, że kanclerz wyraziła chęć dalszego omawiania drążących tematów, także telefonicznie. Niemieccy dziennikarze podchodzą sceptycznie do
dosłownego rozumienia takiej deklaracji. "To kurtuazyjne słowa. Kanclerz, jeżeli już kontaktuje się poza oficjalnymi spotkaniami, to z szefami rządu, posiadającymi kompetencje wykonawcze" - tłumaczy redaktor działu politycznego jednej ze stołecznych dzienników.
27 08 2015 Kto straszył Kulczyka nagraniami rozmowy z premierem Tuskiem?
Czy dowiemy się wreszcie kto stoi za podsłuchiwaniem czołowych przedstawicieli władzy w Polsce?  Janowi Kulczykowi przed wybuchem afery podsłuchowej grożono ujawnieniem nagrań, które miały go skompromitować. Biznesmen szukał pomocy w ABW i prokuraturze.
Kulczyk z premierem widział się trzy razy. Dwa spotkania odbyły się w kancelarii premiera w obecności m.in. ministra sportu Andrzeja Biernata, posła PO Pawła Grasia i Andrzeja Kraśnickiego, prezesa PKOl. Dotyczyły Okrągłego Stołu Polskiego Sportu, społecznego ciała konsultacyjnego powołanego przez Kulczyka do organizowania w Polsce międzynarodowych imprez sportowych.Trzecie spotkanie, na Parkowej, też odbyło się w szerszym gronie. Poza szefem rządu i najbogatszym Polakiem było na nim kilku współpracowników Tuska. Spotkanie zorganizował poseł PO Paweł Graś.
Rozmowa dotyczyła planowanych przez Kulczyka inwestycji energetycznych na Ukrainie. Biznesmen od dłuższego czasu zabiegał w UE o włączenie
Ukrainy w "plan energetyczny dla Europy". Jego podstawą był "most energetyczny" pomiędzy mającą nadwyżki prądu Ukrainą a krajami Unii, w tym Polską.
Największą uwagę wzbudza fakt, że rozmowa ta nie była przeprowadzona w żadnej ze znanych ze sprawy restauracji, lecz w willi premiera!

27 08 2015 Duda MIAŻDŻY Lisa: Oczernił moją córkę. Zbyt wczesna to radość ze zwycięstwa Dudy.
Prezydent Andrzej Duda gościł wieczorem na antenie TVP. Został zapytany o komentarz w sprawie ostatnich doniesień na temat jego podróży do Poznania, gdy był posłem. Stanowczo stwierdził, że artykuł, który ukazał się w jednym z tygodników to potwarz.
Przypomniał też, jak w czasie kampanii wyborczej jego córka została obrażona przez Tomasza Lisa. Został też zapytany o stosunek do współpracy z rządem Kopacz. Andrzej Duda podkreślił, że jest gotowy na współpracę i dodał: - Pani premier prowadzi kampanię wyborczą, a ja prowadzę polskie sprawy. Przyznał również, że Radę Bezpieczeństwa Narodowego, o którą tak zabiega szefowa rządu zwoła wtedy, gdy uzna to za stosowne.
Jednak najbardziej emocjonalnie Andrzej Duda zareagował, gdy Ziemiec zapytał go o najnowsze doniesienia tygodnika "Newsweek". Przypomnijmy, że w gazecie Tomasza Lisa ukazał się artykuł, który zarzucał Dudzie, że korzystając z pieniędzy Kancelarii Sejmu jeździł do Poznania, by prowadzić wykłady, czyli uprawiać działalność nie związaną z mandatem. Duda stanowczo zaprzeczył, by tam wykładał. Powiedział, że jeździł do Poznania tylko i wyłącznie w ramach poselskiej działalności: - To co napisano nie jest zgodne z prawdą, jestem w tym przypadku oczerniany, ale cóż… Mamy kampanię wyborczą i niektórzy chcą mnie w tę kampanię wciągnąć. (...) To potwarz i kolejne oszustwo - skomentował ostro.
Uderzył też w redaktora naczelnego tygodnika, czyli Lisa i wypomniał mu, że w czasie kampanii naigrawał się z jego córki: - Ubolewam nad tym, ale w tym tygodniku pisano o mnie oczerniając moją rodzinę. Redaktor naczelny tego tygodnika oczerniał w telewizji moją córkę, wszystko okazało się fałszem i pomówieniem.
Na te słowa niemal natychmiast zareagował Lis. Na Twitterze umieścił krótki wpis: - Ja prezydenta Andrzeja Dudę za cytat z fake'a przeprosiłem. Czy on
przeprosi Polaków za swe faktury? Chyba nie jest ponad prawem?

Prezydent Duda już przegrał bo powinien pokazać Polakom, że zaczyna się nowe, nadszedł czas przestrzegania prawa i odbudowy kraju z ruiny.
A prezydent Duda i prezes postawili znów na polityczne kalkulacje, gabinetowe rozgrywki dlatego przegrają tak jak Wałęsa.
Układ Magdalenkowy ma już haki na Dudę i okazuje się że w Polsce wśród klasy rządzącej nie ma nawet jednego sprawiedliwego jednego który miałby czyste ręce. Zbyt wczesna to radość ze zwycięstwa Dudy.
Jak cieszyliśmy się kiedy Stalin gnał Hitlera a później gorzko płakaliśmy. Jaka to był wielka radość kiedy Wałęsa komunę obalił. Naród oszalał z tej radości. A dziś co dla wybrańców czekoladki a dla pozostałych co chwila wyższe podatki.
Socjalizm był zły kapitalizm też nie dobry.A obrońcom biednych i udręczonych żyje się wyśmienicie.W PRL jak kotlet na stołówce zdrożał o złotówkę
(Radom 76) to pół Polski strajkowało i nie bało się reżimu a dzisiaj łby spuszczone i wszystko bierze się na klatę.To zasługa między innymi Solidarności.
26 08 2019 Nie chcemy ani Kaczyńskiego ani Tuska! Zobacz sensacyjny sondaż.
Polacy mają ich dość! Nie chcą w krajowej polityce widzieć ani Donalda Tuska, ani Jarosława Kaczyńskiego. Tak wynika z sondażu przeprowadzonego przez IBRIS dla "Super Expressu". - Ludzie przestali ufać tym, których widzieli tak często. Oczekują nowych wydarzeń i nowych twarzy
- analizuje Rafał Chwedoruk, politolog.
Przez ostatnie 10 lat głównym motywem na polskiej scenie politycznej był konflikt Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska. Mało kto już pamięta, o co im
poszło. Jeszcze w 2005 roku mieli wspólnie tworzyć PO- PiS. Ale w kampanii wyborczej prezydencko - parlamentarnej poszło na noże. Wyciąganie brudów trwało przez kolejne lata. I politycy ciągle wykorzystują ich nazwiska do międzypartyjnej walki. Platforma Obywatelska od tygodni przekonuje, że prezydentem
Andrzejem Dudą steruje prezes Kaczyński. Z kolei PiS twierdzi, że Tusk z Brukseli kieruje Ewą Kopacz. Ale Polacy mają już tego dość!
Krytyczne oceny obywateli widać w sondażu IBRIS przeprowadzonym dla "Super Expressu".
Już tylko 46 % poparcia ma prezydent Duda? Odliczyć fanatyków z PiSu to niewielu się ostanie. Tych co zawiedli się na prezydencie Dudzie z dnia na dzień
przybywa, tak jak tych co zawiedli się na Platformie Tuska. Prezydent Duda/Kaczyński lekką ręka zarówno wydaje jak i rozdaje obiecanki niczym obwarzanki z odpustu. Znaczy się gdy prezes przejmie całkowicie władzę czeka nas co miesiąc referendum i co tydzień odsłonięcie pomnika. Kto jest kim? Przypadek czy
perfidna manipulacja.
23 08 2015 Tusk wyciąga asa z rękawa? Mąż Kaczyńskiej zatrzymany przez CBA. Czy następny będzie Giertych ?
Sensacja! Jak donosi redakcja RMF FM, zięć byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego wpadł w ręce funkcjonariuszy CBA. O co chodzi? Marcin Dubieniecki ma usłyszeć w prokuraturze zarzuty wyłudzeń środków publicznych, korupcji, a być może także udziału w zorganizowanej grupie przestępczej
- Potwierdzam fakt zatrzymania Marcina D., Wiktora D., Grzegorza D., Katarzyny M. i Beaty W. - powiedział na konferencji prasowej Piotr Kosmaty, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Jak dodał "wśród zatrzymanych jest osoba niepełnosprawna i adwokat. Ma to związek ze śledztwem, które dotyczy wyłudzenia środków publicznych na kwotę ponad 13 mln zł". Jeden z zatrzymanych to formalnie mąż Marty Kaczyńskiej, od września 2012 r. będący z nią w separacji.
Jak udało nam się dowiedzieć, świadkami zatrzymania były dzieci Marty Kaczyńskiej i Marcina Dubienieckiego. Podobno w zatrzymaniu uczestniczyło ośmiu
funkcjonariuszy. „Trwają też przeszukania kancelarii i mieszkań adwokata m.in. w Trójmieście. Dubienecki ma ich kilkanaście” – pisze portal TVN24.
Parę lat temu Lech Kaczynski ułaskawił kumpla Dubienieckiego w czym maczał paluchy obecny prezydent Duda a wszystkie dokumenty z tym związane dziwnie zniknęły.
Tutaj nie ma żadnej sensacji, rodzina Kaczyńskich od wczesnych lat powojennych, była uwikłana w dziwne powiązania , bo jakim cudem dostali od Bieruta luksusowe jak na tamte czasy mieszkanie w Warszawie. No a Jarosław i Lech w swoich pracach magisterskich zachwalali Lenina, Marksa i Engelsa.
Dla kogo pracuje Dubieniecki? Tego nie dowiemy się pewnie nigdy.
Dziś w Polsce wszelkiej maści aferzyści, matacze, przekrętasy nie sieją, nie orzą a żniwa przez cały rok u nich trwają. A wszystko to by ludziom żyło się lepiej. Swoim. Zawsze Razem dla....siebie.
Były esbek, kapuś, donosiciel, konfident to ma super życie w POmagdalenkowym kraju. Własne tytuły gazet, tv, radio, a i adwokatów z urzędu. Kapuś, donosiciel, konfident, współpracownik bezpieki ma się po roku 89 lepiej niż za komuny. Wtedy musiał się czaić, ukrywać, chować twarz.Robić różne zmyłki. Kamuflować się. Może nawet i cierpiał? Więcej na podstronie: Polityka.
17 08 2015 A Ty się temu dziwisz?
Norweska prasa kontynuuje posługiwanie się obraźliwym i kłamliwym określeniem „polski obóz koncentracyjny”. I nie ma się czemu dziwić skoro w Polsce
patronem szkoły w Jarostach zostaje żona nazisty ba ma nawet Izbę Pamięci.
Może to być skutkiem oficjalnego usankcjonowania tego terminu przez odpowiednik polskiej Rady Etyki Mediów - Pressens Faglige Utvalg (PFU) – alarmuje polonijny portal scanpress.net.Serwis, który przez dłuższy czas śledzi i podejmuje próby zwalczania pojawienia się w norweskich mediach kłamliwego określenia, zauważył kolejną próbę zakłamywania historii.
W najnowszym wydaniu, z 15 sierpnia, lokalna gazeta „Avisa Sør-Trøndelag“ użyła określenia „polski obóz koncentracyjny” w recenzji filmu pt. „The Reader”. Autorka recenzji Astrid Kufaas Morken napisała:
Film pokazuje na przemian to, co wydarzyło się wtedy, kiedy to oboje zainicjowali i rozwinęli swój związek, a teraźniejszością, gdy Hanna Schmitz siedzi w sądzie oskarżona o zbrodnie wojenne popełnione na wielkiej ilości Żydów w pewnym polskim obozie koncentracyjnym.
Ponoć to Niemcy napadli na Polskę? Tak uczono mnie na historii ale w komunistycznej szkole. Dziś widzę jak zakłamywano historię. No bo obozy koncentracyjne to polska sprawa a Niemcy tylko się bronili i tak jakoś głupio wyszło że Polskę podbili.
Więcej na podstronie: Foto szopka.
15 08 2015 Stonoga zostanie zatrzymany, a jego mieszkanie przeszukane - postanowiła prokuratura.
Chodzi o podejrzenie korupcji.
Warszawska prokuratura apelacyjna wszczęła śledztwo w sprawie podejrzenia korupcji w Sądzie Okręgowym w Katowicach - poinformowało w piątek Centralne Biuro Śledcze Policji. Prokuratorzy wydali postanowienie o zatrzymaniu Zbigniewa Stonogi i przeszukaniu jego mieszkania.
Jak przypomniało w piątek Radio RMF FM, kilka dni temu Stonoga ujawnił dokumenty i nagrania, z których - jego zdaniem - ma wynikać,
że w katowickim sądzie działa "grupa przestępcza".
W czerwcu Stonoga upublicznił akta śledztwa dotyczącego tzw. afery podsłuchowej (chodzi o śledztwo ws. podsłuchiwania od lipca 2013 r. w dwóch restauracjach kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych). S. został wówczas zatrzymany w sprawie
publicznego rozpowszechniania wiadomości ze śledztwa i po przedstawieniu mu zarzutu - wypuszczony. Postępowanie w tej sprawie trwa.
Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza odrąbie, w interesie swoim i tych co nas wybrali.
12 08 2015 20 stopień zasilania. Awaria w elektrowni atomowej w Temelinie - problemy w Polsce.
Nie jest bowiem prawdą, że sytuacja jest beznadziejna ! Sytuację mamy dobrą, ale nie beznadziejną”
Taka stabilna gospodarka bo zbudowana na mocnych fundamentach, oparła się jako jedyna w Europie  kryzysowi a tu awaria w maluteńkiej elektrowni po za granicami Polski stwarza taki poważny problem. A gdyby tak kilkunastu Chińczyków jednocześnie pierdnęło w Pekinie to fala uderzeniowa spowodowałby wielkie zniszczenia w Warszawie ba w całej Polsce.
Okazuje się że efekt motyla to straszny kataklizm. Porównać go można do wybuchu bomby atomowej.
Przerwy w dostawach prądu sparaliżowały biznes. Listę poszkodowanych otwierają huty i kopalnie. O ograniczeniach poinformowały już Kompania Węglowa i Jastrzębska Spółka Węglowa oraz ArcelorMittal Poland.
Problemy ma cały sektor stalowy.
"Stoją wszystkie huty. Pracować możemy tylko w nocy, pracownicy z dziennej zmiany zajmują się pracami porządkowymi" - mówi prezes Cognoru Przemysław Sztuczkowski.
Problemy producentów odczuli też dystrybutorzy i przetwórcy stali, firmy budowlane, a także dostawcy taboru kolejowego. "Musieliśmy ograniczyć pobór
energii o 60 procent, co przekłada się na płynność produkcji.
Nasi dostawcy zasygnalizowali, że z powodu ograniczenia zasilania mogą wystąpić problemy z realizacją kontraktów" - mówi "Pulsowi Biznesu" Maciej Grześkowiak z PESY.
Niedobór prądu odczuli też przewoźnicy drogowi. "W nocy, z poniedziałku na wtorek wystąpiły punktowe problemy w poborze opłat za przejazd aut w systemie ViaToll" - mówi wiceprezes Kapscha Krzysztof Gorzkowski.
Te informacje, uderzające w najlepszy w całej historii naszej państwowości rząd Ewy Kopacz, zostały natychmiast skomentowane przez zmienionego przez Platformę posła PO, który w ramach zmian został przerzucony z ziemi łódzkiej do Zielonej Góry: „Należy postawić tamę pisowskim szczujniom, które przejściowe kłopoty usiłują wykorzystać dla swoich partykularnych, politycznych celów! Nie jest bowiem prawdą, że sytuacja jest beznadziejna ! Sytuację mamy dobrą, ale nie beznadziejną” – oznajmił ziejący miłością poseł PO.

12 08 2015 Skandal! Usunięto wszystkich pacjentów z sali, aby zrobić miejsce dla matki minister z PO.

Dla matki minister Beaty Małeckiej- Libery z sześcioosobowej szpitalnej sali usunięto innych chorych. Do opróżnionego pomieszczenia wstawiono nowoczesne łóżko, znacznie się różniące od pozostałych, przestarzałych. Skandal miał miejsce w Szpitalu Specjalistycznym im. Szymona Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej. Posłanka PO jest sekretarzem stanu w ministerstwie zdrowia - informuje Fakt.pl.
– Nie róbcie z tego sensacji, moja mama jest chora – oburzyła się Małecka-Libera, gdy o takie postępowanie zapytali ją dziennikarze Fakt.pl. Co zrobiła posłanka
PO? Sięgnęła natychmiast po telefon, żeby żądać od kogoś usunięcia dziennikarzy ze szpitala.Dyrektor szpitala, pytany dlaczego w szpitalu publicznym są pacjenci równi i równiejsi, powiedział: – Pacjentka ma prawo do intymności oraz prywatności i dlatego leży sama na sali; następnie miał trzasnąć drzwiami przed nosem dziennikarki "Faktu". Personel szpitala nie kryje oburzenia, choć nie chce się wypowiadać pod nazwiskami.

12 08 2015 Usunięto spot wymierzony w Beatę Szydło! Ze strachu, że uda się ujawnić jego autora?
Dziś od rana politycy PO, m.in. Ligia Krajewska, a także oficjalna strona Platformy na Twitterze, rozpowszechniali w mediach społecznościowych nowy spot,
przygotowany oczywiście oficjalnie przez anonimową osobę. Uderzał w Beatę Szydło, pokazując, że... stoją za nią rzekomo Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz, ojciec Tadeusz Rydzyk i... ojciec John Bashobora. Na filmie pojawiają się także twarze m.in. ks. Dariusza Oko i publicysty Łukasza Warzechy. To oczywiście kopia negatywnych spotów z kampanii prezydenckiej, wymierzonych w Andrzeja Dudę. Internauci szybko wychwycili podobieństwo między "amatorskim" filmem i spotami z kampanii prezydenckiej. Zauważyli też, że w profilu na Facebooku, towarzyszącym filmowi, użyto tego samego motywu graficznego co na stronie internetowej Kancelarii Premiera.
Do tego publicysta Łukasz Warzecha zapowiedział, że wystąpi na drogę sądową o ustalenie autora filmu za naruszenie jego dóbr osobistych. Najpierw
anonimowi autorzy filmu zaczęli przepraszać Warzechę i pytać go, czy wycięcie jego zdjęcia z filmu i przeprosiny go zadowolą. Następnie spot... w ogóle zniknął z sieci. Źródło niezależna.pl.
10 08 2015 Szokujące wydatki w Kancelarii Prezydenta Komorowskiego.
Prywatny koncert – ponad 10 tys. zł, tablety – ponad 46 tys. zł, prezentacja multimedialna – ponad 7,5 tys. zł, ozdobne filiżanki i porcelana – ponad 65 tys. zł,
wynajem samolotu na lot prezydenta do Japonii – ponad 1,4 mln zł! A to tylko ułamek przedsięwzięć, za które prezydencka kancelaria Bronisława Komorowskiego zapłaciła krocie! Dotarliśmy do pełnego wykazu wydatków za pierwsze półrocze 2015 r. Szokuje!
Do jednego z prezydenckich ośrodków kupiono elektroniczny fortepian Yamaha za 150 tys. zł! Prototypy futerałów do orderów i odznaczeń kosztowały blisko
19 tys. zł, a samo obszywanie wstążkami orderów i odznaczeń – blisko 144 tys. zł! Przygotowanie oprawy artystycznej uroczystości podsumowania obchodów 25-lecia wolności w Polsce – ponad 74 tys. zł!  Wymieniać można jeszcze długo.
09 08 2015 Włoski dziennik szokuje. Abp Dziwisz ukrywał skandale SEKSUALNE?
Jak pisze włoski dziennik La Stampa, abp Dziwisz, jako osobisty sekretarz Jana Pawła II, miał przed nim ukrywać skandale seksualne z udziałem duchowieństwa. Rzecznik arcybiskupa stanowczo zaprzecza tym zarzutom.
Autor artykułu przytacza również wypowiedź rzecznika metropolity krakowskiego księdza Roberta Nęcka. - Jego Eminencja niczego nie ukrył, nie ma żadnego
świadectwa, to są absolutnie niesprawiedliwe zarzuty - tłumaczy rzecznik metropolity.

09 08 2015 Przez kompromitujące zdjęcie skreślą senatora Bogdana Pęka z listy PiS.
Senator Bogdan Pęk zaległ na korytarzu sejmowego hotelu niczym na nadmorskiej plaży. Z błogością na twarzy, nogą założoną na nogę wylegiwał się w miejscu mało do tego przeznaczonym. Jak sam twierdzi, zasłabł i nic nie pamięta z tamtej nocy. Czy to suto zakrapiana uczta dzień przed obradami Senatu, czy przepracowanie zwaliło z nóg senatora? Tu możemy tylko gdybać, ale wiadomo, że przez opublikowane przez nas zdjęcie senator Pęk nie wystartuje w wyborach z list PiS.
No i Pęk wreszcie pękł i jaki ładny kwiatek się pojawił.
Nie zmogła go kula,Nie zmogła go siła, Tylko ta jedyna, flaszeczka co u Sowy była. Senator zapomniał jak mu tatuś mówił: Drogie dziecko są trzy rzeczy niemożliwe do zrobienia: Roboty nie przerobisz, wódki nie przepijesz a curwy nie za ruchasz.

08 08 2015 Duda ogłosił skład Kancelarii Prezydenta. Są niespodzianki i nowe stanowisko.

Za taką można uznać osobę Grażyny Ignaczak-Bandych, która została dyrektor generalną Kancelarii Prezydenta. To nowe stanowisko utworzone przez prezydenta Dudę.
04 08 2015 "Oskubanie frajera", czyli obowiązkowe kursy doszkalające.
Zgodnie ze zmienionym prawem osoby, które po 4 stycznia zdobędą prawo jazdy, będą musiały dodatkowo przejść dwa kursy doszkalające nie później niż
osiem miesięcy po egzaminie. Bez tego stracą uprawnienia. Brzmi dobrze, ale tylko na pierwszy rzut ucha. Bo te kursy to dwugodzinna pogadanka w WORD i godzinka jazdy w którymś z ośrodków doskonalenia techniki jazdy. Za całą przyjemność będzie trzeba zapłacić ok. 300 zł, czyli niemało.
A nie ma się co czarować: efekty będą żadne. To, co się uda, to oskubanie frajera z kolejnych trzech stówek.
Najpierw trzeba zapłacić za kurs dobrze ponad tysiąc złotych. Potem za egzamin, często kilka razy – 30 zł teoria, 140 zł praktyka. A teraz jeszcze to. Nie
uczciwiej by było, pytam poważnie, od chętnych na prawko zażądać opłaty, po której uiszczeniu dostaną upragniony kartonik?
Bez zawracania głowy, dręczenia, dojeżdżania
Tak, jak to się dzieje w USA, gdzie egzamin jest formalnością. Ludzie uczą się jeździć sami. Przy czym jeżdżą lepiej niż nasi. A na pewno są bardziej wyluzowani. - pisze w "DGP" Mira Suchodolska.
No i w WORD znaleźli sposób na niż demograficzny. Szefowie WORD zarabiają po 10 tys. zł brutto plus premia do wysokości 10 procent pensji zasadniczej plus nagrody roczne. A olać to wszystko i w Czechach zrobić sobie prawko.
02 08 2015 Najazdy Hunów. Czego Jaś się nie nauczy, to Jan nie będzie robił.
W nocy z piątku na sobotę (31 lipca - 1 sierpnia) nieznani sprawcy zdewastowali pomnik św. Faustyny na pl. Niepodległości - odrąbali dłonie marmurowej postaci świętej. Lewą wrzucili do znajdującego się poniżej pomnika – fontanny zbiornika z wodą, prawa zawisła na stalowym zbrojeniu...
Nieznani sprawcy zniszczyli pomnik św. Jana Pawła II w Brzezinach (woj. łódzkie). Policja szuka sprawców, którzy zostali nagrani przez miejski monitoring.
Żyjemy w świecie gdzie pieniądz decyduje o wszystkim. Współczesna moralność depcze wszelkie zasady, ideały, wartości, marzenia .....
Czy naprawdę musimy żyć w świecie potworów?
Do głosu dochodzi pokolenie, które życie dzieli już na dwa światy: rzeczywisty oraz wirtualny. Temu pokoleniu zostało wbudowane dążenie do konkurencji i eliminacji najbliższego kolegi w wyścigu do sukcesu. Potrafią już najbliższym podkładać świnie, a w firmach, bankach i korporacjach uczą ich jak oszukać klienta, by kupił produkt czy szeroko pojętą usługę. Prawie codziennie uczą ich spece od tzw. wizerunku medialnego, jak mówić półprawdę, jak omamić
współmieszkańca kraju czyli sąsiada. Partia z narodem walczy o lepsze jutro.

03 08 2015 Marta Kaczyńska OSTRZEGA stryja przed klęską.

Sondaże od kilkunastu tygodni niezmiennie wskazują na wygraną Prawa i Sprawiedliwości w zbliżających się jesiennych wyborach. Jak wynika z niektórych
badań, partia Jarosława Kaczyńskiego może liczyć na większość w Sejmie i samodzielne rządy. Entuzjazm polityków partii studzi jednak Marta Kaczyńska, która ostrzega, że zbyt wczesna radość może się źle skończyć.
Szklana kula jej to pokazała czy na sabacie się o tym dowiedziała? A może noskiem wywąchała?
Dzięki zdjęciu Marty wnuczki cukierków nie podbierają tylko czekają kiedy ich poczęstuję. Kilo na pół godziny starczało a odkąd zdjęcie przy nich stoi mam je na cały tydzień.

03 08 2015 "PiS wysyła Kościołowi sygnał: Z nami będziecie czuli się bezpiecznie"
Kościół znów stanie się ważny, będzie strażnikiem moralności życia politycznego.
A co się dzieje z Pierwszą Damą? Jeszcze trochę a zapomnimy jak wygląda. Kościoła boi się jak ognia że w żadnej uroczyści kościelnej nie brała jeszcze
udziału?
Na antenie Radia Maryja ostro wypowiedziano się ostatnio o ustępującym prezydencie: „Przyprawić mu wąsy i gorszy od Hitlera”.
- I z przykrością muszę przyznać – nie usłyszałem żadnego hierarchy, który potępiłby takie postępowanie, także te słowa wypowiedziane w katolickim Radiu Maryja - powiedział ks. Sowa.
31 07 2015 Polityka miłości PO. Prezydent Duda z zakazem przemówienia w rocznicę PW.
Organizatorzy obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego odmówili prezydentowi elektowi możliwości oficjalnego udziału w dzisiejszych uroczystościach na placu Krasińskich w Warszawie - informuje Telewizja Republika.
30 07 2015 Hieny cmentarne. Zemsta ministra zdrowia Mariana Zembali. Co jeden to lepszy!
Kopacz, po niej Arłukowicz doprowadzili do śmierci wielu Polaków, pozbawiając ich możliwości leczenia w sposób właściwy. Teraz Kopacz jako premier wyprowadziła nieudacznika Arłukowicza, a sama wskoczyła na wyższy szczebel, zamiast zniknąć z horyzontu, równocześnie powołując następnego, tym razem doctora honoris causa, lub jak mówią niektórzy, iż zasługuje na hienę cmentarną roku 2015, na cieplutki fotelik ministerialny, tym razem tytularnego
profesora uniwersyteckiego paradującego w todze i birecie w doborowym towarzystwie - pochodzie profesorów uniwersytetu, równocześnie skazującego na śmierć nieleczone dzieci.
Jego "dostojność profesorska" zamiast ratować umierające polskie dzieci i skazanych na śmierć Polaków chorych na nowotwory złośliwe, zabiera się do
zawieszania w pracy polskich lekarzy za niewygodne pytania, na które profesor od siódmej boleści nie umie odpowiedzieć. Zawieszony "ordynator zobaczył
przed oczami swój Oddział, te kobiety po porodzie leżące po trzy w izbach bez sanitariatów. Przypomniał sobie, że właśnie zamyka się inny oddział położniczy, choć teraz latem porodów jest więcej. Mimowolnie i chyba trochę wbrew sobie, trochę też chyba w trosce o dobre imię rządzących rzucił z sali Ministrowi, jak to widzi. Że to skandal i wygląda trochę jak warunki wojenne". Źródło Niepoprawni.pl
28 07 2015 Schetyna odznaczy dyrektora Biedronki Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi RP!
I jak tu nie mówić, że obecny rząd wspiera kolonizację polskiego handlu przez obce sieci handlowe? Jutro w MSZ odbędzie się uroczystość wręczenia Krzyża Kawalerskiego Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej... dyrektorowi operacyjnemu Grupy Jeronimo Martins w Polsce.
Portugalska grupa Jeronimo Martins to właściciel sieci sklepów Biedronka, które stanowią śmiertelną konkurencję dla małych polskich sklepów. Na warunki pracy i płacę w Biedronkach wielokrotnie skarżyli się polscy pracownicy. Mimo to sklepy Biedronka reklamowała m.in. premier Ewa Kopacz. "Trzeba przyznać, ze w Biedronce naprawdę te warzywa są super" - mówiła Ewa Kopacz w TVP, reklamując portugalską sieć handlową i broniąc zagraniczny handel przed dodatkowymi obciążeniami podatkowymi. Zachowanie szefowej rządu wywołało protesty Polskiej Izby Handlu.Teraz okazuje się, że słowa Kopacz nie były przejęzyczeniem.
28 07 2015 Raport NIK. Rekordowe nagrody dla władzy! Wiemy, ile dostali.
Władza, która u Polaków zyskuje noty coraz gorsze, nagradza się niezwykle hojnie!
Najwięcej na nagrody przeznaczyła Kancelaria Premiera – 2 miliony 175 tys. zł. Ile osób je dostało? Tego NIK nie ujawnia, ale gdyby tę kwotę równo podzielić między wszystkich zatrudnionych (551 osób) na każdego przypadło by niemal 3950 zł!
Warto zauważyć, że to połowa przeciętnej pensji, jaka wypłacana jest w kancelarii Ewy Kopacz. – Widać, że maksyma Jerzego Urbana „rząd się wyżywi” jest jak najbardziej aktualna pod rządami Platformy Obywatelskiej. Nie wiem, jak pani premier Ewa Kopacz, ponoć empatyczna lekarka pediatra, jest w stanie spojrzeć w
oczy rodzicom chorych dzieci, którym NFZ odmawia lekarstw, bo twierdzi, że nie ma pieniędzy – komentuje szef Komitetu Wykonawczego PiS poseł Joachim Brudziński.
Ile zarabiają urzędnicy?
Urząd Liczba urzędników Nagrody Średnia pensja.
Kancelaria Prezydenta - zatrudnionych 386 osób, średnia pensja - 9315 zł.
Kancelaria Premiera - zatrudnionych 551 osób, średnia pensja - 7977 zł.
Kancelaria Sejmu - zatrudnionych 1203 osoby, średnia pensja - 8283 zł.
Kancelaria Senatu - zatrudnionych 288 osób, średnia pensja - 7144 zł
24 07 2015 Rząd drwi z chorych obywateli. Polacy wydają coraz więcej na leki.
Co trzeci pacjent odchodzi od okienka w aptece, bo nie stać go na realizację recepty. Wiceminister zdrowia Igor Radziewicz- Winnicki twierdzi zaś, że wszystko jest w porządku. Przekonuje, że celem resortu zdrowia „nie jest to, żeby Polacy wykupowali jeszcze więcej leków”.
Wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-  Winnicki dokonał niemożliwego. Prześcignął w cynizmie swojego niedawnego szefa Bartosza Arłukowicza.
Kiedy podczas posiedzenia sejmowej komisji zdrowia posłowie, lekarze, aptekarze i przedstawiciele organizacji pacjenckich alarmowali, że chorych nie stać na leki, że odchodzą od okienek aptecznych, nie realizując recept, i przerywają terapie, wiceszef resortu zdrowia oznajmił: – Nie jest celem samym w sobie
napędzanie jak największej konsumpcji leków.

24 07 2015 Msza dziękczynna za prezydenturę Bronisława Komorowskiego? To sygnał, że można łamać prawo moralne.

Właściwa byłaby Msza św. w intencji nawrócenia byłego już wtedy prezydenta Bronisława Komorowskiego. Nie bardzo mogę nawet dostrzec, za co można
dziękować w przypadku tej prezydentury. Miłość chrześcijańska wobec niego powinna się objawiać w tym, żeby go ocalić od zła, które uczynił - mówi portalowi Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro - Prawo do życia.
Z prośbą o Mszę wystąpiło wielu wiernych. Dodaje, że będzie to uroczysta koncelebra w intencji Bronisława Komorowskiego i jego Małżonki, sprawowana w
podziękowaniu za jego służbę narodowi i o Boże Błogosławieństwo na przyszłość dla całej prezydenckiej rodziny.
Istotne jest to, że na stronie Archidiecezji Warszawskiej widnieje Komunikat Prezydium Konferencji Episkopatu Polski po podpisaniu przez Prezydenta RP
ustawy dotyczącej procedury "in vitro”, w którym hierarchia Kościoła pisze: "po podpisaniu ustawy dotyczącej procedury „in vitro” wyrażamy nasze najgłębsze rozczarowanie i głęboki ból".
17 07 2015 Wadim Tyszkiewicz: politycy dbają głównie o swoje stołki; to jest prawdziwy dramat Polski.
Politycy, prześcigając się w obietnicach bez pokrycia, dbają przede wszystkim o swoje stołki, a nie o dobro kraju, i to jest prawdziwy dramat Polski. Teraz możemy modlić się tylko o to, by PO i PiS, po wyborach, nie spełniły swoich obietnic, bo czeka nas scenariusz grecki. Nie można obiecywać gruszek na wierzbie, bo tutaj chodzi przecież o przyszłość naszego kraju – powiedział Wadim Tyszkiewicz.
– W sensie programowym jest mi znacznie bliżej do PO niż do socjalistów z PiS; ale żeby mówić o jakiejkolwiek współpracy, PO musiałaby się jednak zmienić i wrócić do korzeni – ocenił koordynator regionalny NowoczesnejPL.
No brawo i gratulacje za wyjątkowa spostrzegawczość po 26 latach demokracji zauważyć ze w Polsce ci co przejęli władze dbają tylko o własne stołki. Bolek pierwszy to udowodnił. Widocznie zapomniano jak z bratem dzielił i rozdawał.
Z tych wielkich Tyszkiewiczów to ten pan nie jest. Uważajcie bo ta nowoczesna Polska ma wyglądać na modlę i podobieństwo Balcerowicza. Do dziś jeszcze odbija się nam czkawką reforma Balcerowicza. Wtedy Polska była zadłużona na około 20 mld dol tj. 10% PKB dziś na 380 mld dol tj. ponad 60%PKB. Wyobraźcie sobie tą nowoczesną Polskę z minimalnym zadłużeniem i co musimy przejść by znowu kasa państwowa była pełna.
Balcerowicz i wielu jeszcze innych już dawno powinni w więzieniu siedzieć a nie nadal mącić w głowach biednemu narodowi.
15 07 2015 Szykują ważny urząd dla córki Wassermana.
Miejsce na listach wyborczych PiS do Sejmu Małgorzata Wasserman ma niemal jak w banku. Z naszych informacji wynika jednak, że córka tragicznie zmarłego
Zbigniewa Wassermana może liczyć na znacznie poważniejsze stanowisko niż poseł.
– Jest wymieniana w gronie faworytów do teki ministra sprawiedliwości – opowiada Faktowi ważny polityk PiS. Co na to sama zainteresowana?
– Chyba mnie pan przecenia panie redaktorze – usłyszeliśmy od Małgorzaty Wassermann. Zaraz jednak uchyliła rąbka tajemnicy:
– Słyszałam tylko, że o mojej potencjalnej kandydaturze na to stanowisko mówił jakiś wysoko postawiony polityk PiS – przyznała.

15 07 2015 Kopacz z radą ministrów w luksusowym hotelu.

We wtorek Ewa Kopacz zwołała wyjazdowe posiedzenie rządu w Łodzi. To element kampanii „Kolej na Ewę”, w trakcie której szefowa rządu i przewodnicząca Platformy Obywatelskiej jeździ po Polsce. Miejscem wybranym na wyjazdowe posiedzenie była sala konferencyjna w luksusowym czterogwiazdkowym hotelu
- pisze "Gazeta Polska Codziennie".
- Dzięki pracowitości, wytrwałości i wyrzeczeniom Łódź znowu staje się symbolem sukcesu – mówiła wczoraj premier Ewa Kopacz, inaugurując odbywające się w Łodzi wyjazdowe posiedzenie rządu. To kolejny zjazd ministrów poza Warszawą, dwa tygodnie temu obradowali w Katowicach. Wtorkowe posiedzenie rządu odbyło się w pomieszczeniach luksusowego hotelu Andels, który mieści się w odnowionej fabryce Grohmana przy ulicy Tymienieckiego w Łodzi.
Łódź mlekiem i miodem płynąca po wizycie premier Kopacz.
I znowu suto zastawione stoły. Kto za to wszystko zapłacił? Ileż to tych sepów zleciało się w okolice Łodzi? Ciekawe co pani Beata Liszydło obieca? Była Tuskolandia jest Bajerlandia. Przedwczoraj szczaw i mirabelki, wczoraj zalewajka, dzisiaj kaszanka, a jutro salceson cwaniak wielki co szynkę udaje.
Pyzy, pyzy świeże pyzy. Flaki, flaki gorące.
A tak się bawi Platforma.
Kopacz z radą ministrów w luksusowym hotelu. Jedna sala była potrzebna na kilka godzin. Wynajęli wszystkie na cały dzień. Szkoda że nie na tydzień.
No bo gdyby ktoś się zawieruszył?
14 07 2015 Rząd na koszt podatnika został zamieniony w sztab wyborczy Platformy Obywatelskiej.
PiS apeluje do Kopacz o realne działania. Kilka tygodni temu przypomniała sobie o problemach Śląska, dziś następne obietnice - dla Łodzi. Łódź mlekiem i miodem płynąca po wizycie premier Kopacz. (…) Przez 8 lat PO nie organizowała rządów wyjazdowych - a w kampanii wyborczej, na koszt podatnika, organizuje kampanię. Apelujemy, by nie wykorzystywała rządu do prowadzenia kampanii wyborczej — mówił Karczewski.
A Mastalerek dodawał: Ewa KOpacz powinna przyjechać koleją dużej prędkości, bo w kampanii 2011 roku obiecano, a już tydzień po wyborach minister Nowak powiedział, że to niepotrzebna. Powinna przyjechać na przystanek Łódź Fabryczna, który miał zostać oddany do użytku dawno temu, przyjechała po raz trzeci obiecać drogę S14 - ile razy można obiecywać to samo? To kpiny - nikt w takie bajki pani premier nie uwierzy
I znowu suto zastawione stoły. Kto za to wszystko zapłacił? Ileż to tych sepów zleciało się w okolice Łodzi? Ciekawe co pani Beata Liszydło obieca? Była Tuskolandia jest Bajerlandia.
Przedwczoraj szczaw i mirabelki, wczoraj zalewajka, dzisiaj kaszanka, a jutro salceson cwaniak wielki co szynkę udaje. Pyzy, pyzy świeże pyzy. Flaki, flaki gorące. Foto na podstronie: Galeria

13 07 2015 Premier Belgii Charles Michel ogłosił porozumienie na szczycie strefy euro w Brukseli.

Grecja do środy ma czas na rozpoczęcie wdrażania nowych drakońskich oszczędności lub pozostawić wspólną walutę. O 6 rano zakończył się trwający
16 godzin szczyt w Brukseli. Osiągnięto wstępny kompromis. Dziennikarze pracujący w Belgii twierdzą, że nie ma mowy o wyjściu Grecji ze strefy euro.
A jednak nie Król Europy a premier malutkiej Belgi ogłasza porozumienie. Tusk to potrafi tylko chodzić z ręką w kieszeni. Europa ta bogata nigdy nie pozwoli na
to żeby Polska odgrywała jakąś znaczącą rolę Europie nawet tej Wschodniej. A nasi Mądrogłowi jak te świnie pchają się na europejskie salony.
Grecy to jeden z najmądrzejszych narodów na świecie. Merkel chce Grecję w Unii to nich Grecji płaci za to. I tak na tym skorzystają Wielkie Niemcy bo Grecki rząd zażądał od Niemiec spłaty prawie 300 mld euro kredytów zaciągniętych jeszcze przez nazistów.
Grecja potrzebuje pomocy a w Polsce marnują się najwybitniejsi z najwybitniejszych fachowców od uzdrawiania gospodarki:
Balcerowicz, hrabia von Rostowski, Belka, Kołodko. A wysłać nawet ich wszystkich niech ratują Greków jak Sobieski Wiedeń.
11 07 2015 r. 30 groszy za kg porzeczek. A w sklepie są po 5 zł!
Dlaczego? Kto tyle na tym zarabia?
Idąc codziennie do pracy, każdy Polak zarabiający średnią krajową musi się zgodzić, że odda państwu w formie sześćdziesięciu różnych podatków i opłat
83 proc. swoich zarobków.
Wzór pisma urzędowego w przypadku wygranej PiS :
Do Komitetu Powiatowego PiS :Uprzejmie donoszę , że obywatel X jest osobą mocno podejrzaną , gdyż w niedzielę rano kiedy wszyscy idą do kościoła on jeszcze śpi.
Stały obserwator

12 07 2015 W niedzielę wchodzą w życie przepisy utrudniające wywóz leków z Polski.
Główny Inspektorat Farmaceutyczny zapewnia, że jest gotowy do wdrożenia zapisów ustawy; zdaniem samorządu aptekarskiego zabrakło w niej rozwiązań zapewniających aptekom równy dostęp do leków.
Przygotowana przez posłów PO nowelizacja Prawa farmaceutycznego, której większość przepisów wchodzi w życie 12 lipca, ma rozwiązać problem niekontrolowanego wywozu z Polski leków, wyrobów medycznych i środków spożywczych specjalnego przeznaczenia.
Kto i ile milionów dostał za ten absurdalny przepis? Czyżby druga rata za figuranta w Brukseli Tuska? No i fajniutko była okazja na tańsze leki w Polsce i dalszy rozwój zakładów  farmaceutycznych ale Unia mówi Halt. Zwiększyć produkcję leków to żaden problem dla zakładów je produkujących.
Deutschland, Deutschland über alles über alles in der Welt.
09 07 2015 Szydło zwolni Tuska z pracy?!
Beata Szydło jeszcze nie została premierem, a już PiS rozważa odwołanie Donalda Tuska ze stanowiska „króla Europy”. – Zobaczymy, czy zostanie na drugą
kadencję – stwierdziła wiceprezes partii.
A tymczasem Tusk(specjalista od terroryzowania społeczeństwa) dostał brawa po przemówieniu. Były premier Donald Tusk dawno już nie dostał tak gromkich oklasków po wystąpieniu w Parlamencie Europejskim. Tusk stanowczo wypowiedział się w sprawie Grecji i jej ewentualnego bankructwa
– Nie mam wątpliwości, że bankructwo Grecji wpłynie na całą Europę. Bardzo negatywnie. Kto tak nie uważa, jest naiwny – rozpoczął Donald Tusk w Parlamencie
Europejskim.
– Jeśli nie będziemy zdolni do zawarcia porozumienia, może dojść do tego, że Grecja zbankrutuje, a jej system bankowy się załamie – mówił. Tusk dodał, że taki
scenariusz odbije się głośnym echem w całej Unii Europejskiej.
Szef Rady Europejskiej ostrzegł, że decyzje, które wpłyną na przyszłość Grecji i całej Unii, zapadną w najbliższych dniach. – Muszę to powiedzieć głośno i wyraźnie. Ostateczny termin upływa w tym tygodniu. Każdy z nas jest odpowiedzialny za ten kryzys. Każdy z nas ma również obowiązek go rozwiązać. Mamy na to cztery dni – oznajmił. Tuż po tych słowach w sali Parlamentu Europejskiego rozległy się głośne brawa.
Czy warto długami się przejmować?
Rządy na całym świecie zadłużone są obecnie na około 33 biliony euro. Z tej kwoty ponad jedna trzecia to dług krajów europejskich. Tak potężnych długów jeszcze nie było . Na pocieszenie pozostaje fakt że aktywa finansowe całego systemu światowego są ponad 100 razy wyższe. Dług w świecie narósł między innymi z powodu zbyt rozbudowanej administracji publicznej i złym zarządzaniem kapitałem gromadzonym na przyszłe emerytury czy inne świadczenia socjalne. Czy poziom zadłużenia światowego przekroczył już granice zdrowego rozsądku? Zatem czy warto się długami przejmować? Długi te są wykreowane li tylko przez banki. Nie ma w obiegu takich pieniędzy by można było spłacić od razu wszystkie długi. Powstaje zatem pytanie do kogo wpłyną tak gigantyczne sumy pieniędzy? Skąd się biorą pieniądze na wszelkie pożyczki, skoro wszyscy są zadłużeni, a banki również ogłaszają bankructwa? Skoro są to tylko pieniądze wirtualne (nieistniejące). Czy zatem należy je spłacać? Czy kryzys realnie istnieje, czy też służy elitom bankierskim do terroryzowania społeczeństw?
07 07 2015 Gigantyczna nagroda dla nowej prezes ZUS! Za odbieranie rent i głodowe podwyżki?
Taka praca się opłaca. Elżbieta Łopacińska pełni obowiązki prezesa ZUS zaledwie 3 miesiące, a już dostała nagrodę – jak ustalił Fakt, w wysokości półtorej
swojej pensji! Za co? Za to, że robi to, co do niej należy i za co bierze co miesiąc 20 000 zł.
Oficjalne powody przyznania nagrody to m. in. „sprawna waloryzacja emerytur i rent” – czyli wypłacenie groszowych podwyżek – oraz „duża
aktywność w zakresie prewencji rentowej, czyli przeciwdziałaniu długotrwałej niezdolności do pracy wśród osób ubezpieczonych”. To ostatnie zdanie faktycznie oznacza, że Rada Nadzorcza ZUS doceniła skuteczne odbieranie ludziom rent. O kilku takich przypadkach było głośnych w ostatnich miesiącach
świadczenia tracili np. ludzie bez nogi.
05 07 2015 Prezydent – wódz narodu.
W Polsce nie jest potrzebny system dwuwładzy. Tylko utrzymanie dworu prezydenta kosztuje nas więcej jak utrzymanie dworu królowej Anglii. Dlaczego? Bo
mamy jeszcze bardziej kosztowne dwory jak dwór premiera, posłów , senatorów czy hierarchów kościelnych z którymi to dwór prezydencki jest zmuszony rywalizować i je kontrolować.
Mam nadzieję że wreszcie po 25 latach szamotaniny, nasz wymęczony i ciężko doświadczony naród dojrzał na tyle, że potrafi już wybrać sobie właściwego
człowieka. Wprawdzie zwycięstwo było zaledwie trzypunktowe, lecz jest to i tak niesłychanie dużo, mając na uwadze, iż było to zwycięstwo przeciw całemu, mocno okopanemu systemowi, z potężnym aparatem medialnym, ze wszystkimi służbami, a nawet ze swoją komisją wyborczą. Oprócz jednego przypadku nie udawało się wybierać Polakom właściwie, a i wówczas w 2005 roku było to głosowanie przeciw komunistom i za fantomowym POPiS-em.
Tak więc wreszcie, w miejsce karykaturalnego figuranta, marionetki służb, mamy człowieka z krwi i kości. Dokładnie za miesiąc Andrzej Duda zostanie prezydentem Rzeczpospolitej. I co dalej? Muszę zapytać. Mamy pozostawić naszego wybrańca z kulawymi, mizernymi narzędziami władzy?
Zastąpić jedną kukiełkę drugą? Na stanowisku bardziej reprezentacyjnym niż faktycznie władczym. Według mnie, tak być nie powinno. Jestem zwolennikiem prezydenckiego systemu sprawowania władzy. A fakt, że tak jest w najsilniejszych państwach świata, tylko mnie utwierdza w przekonaniu, że to najwłaściwszy wybór. Źródło niepoprwani.pl
05 07 2015 Kukizowi woda sodowa uderzyła do głowy!
Kukiz pali za sobą mosty i odcina się od kolejnych współpracowników. W co gra muzyk?
W co gra Paweł Kukiz? Muzyk zaczyna się chyba gubić i nie potrafi wykorzystać wysokiego poparcia. Można odnieść wrażenie, że Kukiz coraz mniej koncentruje się na realizacji zadania - zmiany ordynacji wyborczej, a coraz bardziej pochłaniają go personalne wojny z jego byłymi już poplecznikami.
Po raz kolejny odcina się od swoich współpracowników.

04 07 2015 Tusk obiecał euro w Polsce.

Tak się z tego dziś tłumaczy. Choć w polskiej polityce nie ma go od końca 2014 roku, nadal łamie swoje obietnice. Były premier Donald Tusk zapowiedział
w 2008 roku szybkie wejście Polski do strefy euro. Teraz twierdzi, że plany te są już nieaktualne. Być może jest to jedna z tych złamanych obietnic, których Polacy nie będą mieli jednak za złe byłemu szefowi rządu. PO Przestępcza Organizacja musi skończyć w rynsztoku podobnie jak pozostałe
dzieci Bolka i Wojciecha, PiS, PSL, SLD.


04 07 2015 NFZ oszczędza miliardy na zdrowiu Polaków!

Wstrząsający raport na łamach tygodnika „ABC” Dziennikarskie śledztwo doprowadziło reporterów tygodnika „ABC” do raportu dotyczącego finansowania Narodowego Funduszu Zdrowia. Okazało się, że oszczędności NFZ na zdrowiu Polaków są kolosalne. To szokujące, ale na chorych Polakach zaoszczędzono w
ciągu 3 lat prawie 4 mld zł! Jak to zrobiono? Mniej pieniędzy trafiło na leczenie chorych na raka oraz dla pacjentów, którzy chcieli wykupić leki z listy refundowanej.
A miało być pięknie i miało być więcej pieniędzy na nowoczesne leki. Dziś nie ma nowoczesnych leków, pieniędzy nie widać a minister Arłukowicz na banicji
przebywa. 
01 07 2015 Piechociński nielegalnie rozdał 3,7 miliona.
Wicepremier Janusz Piechociński mimo gróźb i ostrzeżeń Najwyższej Izby Kontroli od trzech lat łamie ustawę i – zamieniając się w św. Mikołaja – rozdaje
swoim urzędnikom z resortu gospodarki sute nagrody za rzekomo szczególne osiągnięcia w działalności proeksportowej.
– Wypłaty tych nagród dla setek urzędników ministerstwa dokonywano wbrew przepisom ustawy o finansach publicznych, wyłącznie na podstawie wewnętrznych
zarządzeń ministra gospodarki – grzmi NIK w swoim raporcie.

01 07 2015 Żale nad Grecją, a w Polsce? Każdy z nas dostał prezent - 28 tysięcy złotych długu.
W Grecji dług wynosi 320 mld euro i jest praktycznie nie do spłacenia w Polsce sytuacja nie jest dużo lepsza, bo dług wynosi ok. 380 mld dol.
W Polsce jest bilion złotych zadłużenia publicznego, czyli 28 tys. zł na głowę jednego mieszkańca są to sumy zatrważające szczególnie, kiedy nie
dba się o bilansowanie finansów publicznych. Dużo wydajemy, ale rząd ma stosunkowo mało koncepcji, jak zarabiać, w jaki sposób pieniądze sprowadzać.
Poza tym co siódmy Polak jest biednym pracującym, czyli ciężko mu wyżyć za to, co zarabia.
29 06 2015 Kryształowy patriota z oczami wariata? Politycy po konwencji Pawła Kukiza.
- Oczy Pawła Kukiza stają się oczami wariata, a słowa zieją coraz większa nienawiścią - przekonywał w Radiu ZET Krzysztof Gawkowski, przypominając,
że "w kampanii prezydenckiej to był miły, fajny rockman, który mówił, że chce zmienić Polskę i będzie rozmawiał z partiami".
- Dziś mówi, że rozpędzi towarzystwo. To znaczy że przyjdzie stu posłów do Sejmu i co, będą okładać pozostałych pałkami po głowie,
jak się nie będą zgadzać? - pytał.
A przecież to jest jedna wielka ściema. Koryto ma być to samo, ale mają się przy nim zmienić konsumenci. Kukiz to byle jaki muzyk i jeszcze gorszy polityk. Paweł Kukiz nie kryje swoich narodowych sympatii. Chodzi w koszulkach produkowanych dla narodowców i deklaruje, że czyta Dmowskiego. Wystąpił na scenie w nowo otwartym browarze w podkrakowskim Tenczynku, przed którą tłumnie stawili się narodowcy i inni jego wyborcy.

29 06 2015 Afera taśmowa: Radosław Sikorski broni się i oskarża.
"Ja nie chcę stawiać kropki nad i, ale gdy dowiadujemy się, że Marek Falenta spotykał się z byłymi szefami CBA z czasów Mariusza Kamińskiego i zarazem działaczami PiS, i że oni wiedzieli o tych taśmach wiele tygodni przed ich publikacją... To zaczyna sklejać się w obraz próby wpłynięcia na wybory parlamentarne za pomocą podsłuchów" - uważa Sikorski."Afera na trzy miliardy, czyli SKOK-i, nikogo nie podnieca, a kolacja za kilkaset złotych jest uważana za wielki skandal" - odgryzł się Sikorski.
Sikorski co prawda pokajał się za zamówienie drogiego wina na koszt podatnika (po ujawnieniu afery pieniądze oddał), ale za moment
przywołał zmarłego Lecha Kaczyńskiego.

"Gdy pytano Jarosława Kaczyńskiego, dlaczego prezydent Lech Kaczyński płaci 2500 dolarów za dobę hotelową w Nowym Jorku, słusznie odpowiedział, że
państwo polskie nie powinno uprawiać dziadostwa. I zapewniam pana, że wielu ambasadorów pija lepsze wino niż to, które my piliśmy" - skontrował Radosław Sikorski w "Newsweeku".
Znaczy się wpuścić chłopa w gumofilcach do biura to atrament wypije a dać mu zegarek to kłonicą będzie go nakręcał.
23 06 2015 Rząd pogoni lichwiarzy: koniec z gigantycznymi kosztami chwilówek! No a co z Fiskusem?
Koniec z wpędzaniem Polaków w spiralę długów! Rząd idzie na wojnę z firmami zajmującymi się pożyczkami gotówkowymi, które zdzierają ze swoich klientów ostatnią koszulę. Jeszcze przed wyborami parlamentarnymi ma być przyjęta ustawa, która ograniczy możliwość pobierania lichwiarskich opłat za udzielanie pożyczek!
No a co z Fiskusem? Tylko fiskus nalicza odsetki od odsetek i jeszcze raz od odsetek. Splacajac w Urzędzie Skarbowym zadłużenie w comiesięcznych ratach w
wysokości 60% życia braknie by je spłacić. Bo zawsze zostanie dokładnie tyle albo i troszkę więcej od tego jakie posiadamy zadłużenie.

23 06 2015 Sikorski znajdzie pracę w Atlantic Council? "Fakt": "Czeka na niego posada"
Posada za nawet kilkaset tysięcy dolarów rocznie- Tu byłby szeregowym posłem, tam zacierają ręce, że mogą korzystać z wiedzy polityka z takim doświadczeniem - mówi anonimowa osoba z otoczenia Sikorskiego, cytowana przez "Fakt".Dziennik zwraca uwagę, że w jednym z oddziałów think tanku,
Radzie Międzynarodowych Doradców, jest już już trzech Polaków: Jan Kulczyk, Aleksander Kwaśniewski oraz Zbigniew Brzeziński. To właśnie w tej części ośrodka badawczego miałby pracować Sikorski.
Sikorski miałby być porządnym członkiem Rady m.in. ze względu na polityczne doświadczenie oraz międzynarodowe kontakty.
Wystarczy hrabiego von Rostowskiego odsunąć od koryta i polityczne doświadczenie, wiedza lorda Sikorskiego znikną jak butelka wina za 1200 dol wypita u Sowy.
21 06 2015 Kukiz na otwarciu browaru. Razem z narodowcami.
Paweł Kukiz nie kryje swoich narodowych sympatii. Chodzi w koszulkach produkowanych dla narodowców i deklaruje, że czyta Dmowskiego. W piątek, w nowo otwartym browarze w podkrakowskim Tenczynku, wystąpił na scenie, przed którą tłumnie stawili się narodowcy i inni jego wyborcy.
Wśród gości byli Artur Zawisza, lider Ruchu Narodowego, i popierający narodowców Marek Jakubiak, właściciel browaru Ciechan!

21 06 2015 Gambit Jarosława Kaczyńskiego otwiera ciekawe rozdanie w polskiej polityce.

Beata Szydło ma 4 miesiące, by udowodnić, że poradzi sobie w roli premiera. Scenariusz w którym Beata Szydło została kandydatką na premiera był naturalnym
wnioskiem, jaki wyciągnięto na Nowogrodzkiej po niezwykle udanej kampanii prezydenckiej. Naturalnym, choć zaznaczmy, że wcale nie oczywistym, bo przecież bywały już kampanie, po których w PiS zrywano z mozolnie budowanym wizerunkiem i miotano się od ściany do ściany z przekazem dla Polaków.
20 06 2015 Kampania wyborcza. Skandaliści znowu w Sejmie? Kto na listach?
Polityczni skandaliści i aferzyści znowu mogą trafić do Sejmu. Wiadomo, że na listach PO ponownie pojawi się znany z afery hazardowej Mirosław Drzewiecki.
Alkoholowe ekscesy, groźby i bójki, a nawet prokuratorskie podejrzenia w poważnych śledztwach nie stanowią przeszkody dla skompromitowanych polityków do
przymierzania się do najbliższych wyborów parlamentarnych. Marząc o spędzeniu czterech lat na Wiejskiej.
Ze startu ani myślą rezygnować odwołany ostatnio minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk, choć prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie jego lewego pozwolenia na broń, czy Andrzej Biernat zdymisjonowany z funkcji ministra sportu za aferę taśmową. Z list PSL startować będzie Jan Bury, choć jest zamieszany w korupcyjną aferę podkarpacką.
Wśród polityków opozycji też nie jest lepiej. O miejsca na listach starają się bohaterowie afery madryckiej Adam Hofman i Zbigniew Girzyński. Hofman szuka miejsca poza PiS, a Girzyński liczy na to, że skoro przeprosił, załapie się na miejsce z listy macierzystej partii. O powrocie marzy też agent Tomek czyli Tomasz Kaczmarek, najsłynniejszy agent CBA, który w niewybrednych słowach groził pierwszemu mężowi swojej obecnej żony.
19 06 2015 Niewypał PO Tusku eksplodował pod Kopacz..ką.
I o dziwo kartofel nie ale to nic nie ucierpiał jeszcze urósł. Premier Kopacz wtrąciła władzę w spiralę śmierci. I trudno sobie wyobrazić, by rządzący
zdołali się z niej wyrwać. Kuriozalna „rekonstrukcja gabinetu” przeprowadzona w zeszłym tygodniu przez Ewę Kopacz oznacza przekroczenie przez formację rządzącą tego, co Anglosasi nazywają „point of no return”, czyli linii, spoza której nie ma już powrotu do uprzedniej rzeczywistości.
Czy to już jest koniec rządu Ewy Kopacz pomimo naśladowanie zachowań swego „mistrza politycznego” Tuska?

19 06 2015 Rząd chciał kupić 116 limuzyn za NASZE, ale wystraszył się mediów.
Oto logika obecnej władzy! Polacy pracują za grosze, a rząd szykuje się do zakupu 116 limuzyn dla swoich urzędników!
W środę rządowe Centrum Usług Wspólnych ogłosiło przetarg na zakup 116 samochodów dla administracji państwowej. Samochody miały być wyposażone
między innymi w czujniki parkowania, skórzaną tapicerkę, czujniki deszczu, nawigację z mapami Europy, reflektory LED i tempomaty. Wszystko wskazuje na to, że po nagłośnieniu sprawy przez media władza wycofała się z zakupów. Do urzędników trafić miało między innymi 37 nowiutkich terenowo-rekreacyjnych
SUV-ów, 32 sedany klasy C oraz 15 sedanów klasy D, 7 kombi vanów oraz 18 furgonów LCV. Najwięcej samochodów zamawiano dla Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, nowiutkie auta mieli też dostać urzędnicy z ministerstw: edukacji, infrastruktury, kultury, pracy, sprawiedliwości. A czym jeździ
przeciętny Polak? Według danych Centralnej Ewidencji Pojazdów średni wiek samochodu w Polsce to 16 lat!

19 06 2015 Zarobki europosła Adama Szejnfelda - 160 tys. zł z sejmu, jaguar i pensja z Brukseli.

W od połowy poprzedniego roku poseł PO Adam Szejnfeld zasiada w ławach Parlamentu Europejskiego i z pewnością odczuje ten fakt również w swoim portfelu.
Europosłowie otrzymują ponad 12 tys. zł miesięcznie plus dodatki. Mimo to członek partii rządzącej nie ma powodów do narzekania - jako poseł zarobił w skali roku ponad 170 tys. zł, ma oszczędności na blisko ćwierć miliona złotych, a w garażu jaguara X-Type.

18 06 2019 Marcinkiewicz za 25 tysięcy kupuje sobie fuchę w PO? A żona nie ma na leczenie.

Jak ustalił "Super Express", były premier w rządzie PiS Kazimierz Marcinkiewicz wpłacił na konto PO 25 tys. zł! To druga najwyższa ubiegłoroczna darowizna na
rzez partii rządzącej. Tyle samo wpłaciła żona szefa Centrum Informacyjnego Rządu... Michała Kamińskiego - Anna Kamińska.
Czyżby więc i Marcinkiewicz miał trafić wkrótce na łono PO?
A skąd miał taką ilość pieniędzy? Teraz już wiemy dlaczego Kaczyńscy go zdymisjonowali. No i czy to nie jest hak Jarosława Mądrego? I PiS
17 09 2015 Ten dowcip mówi wszystko o nowym ministrze zdrowia.
Po czym poznać, że prof. Marian Zembala jest na urlopie? Bo przychodzi do pracy w sandałach! - taka anegdota krąży na korytarzach Śląskiego Centrum Chorób
Serca w Zabrzu, którego nowy minister zdrowia jest dyrektorem. Bo jak przyznaje prof. Skalski - który przez 25 lat pracował z Marianem Zembalą - to prawdziwy pracoholik.
To cyborg - dodaje prof. Skalski i zdradza ulubione powiedzenie prof. Zembali: "Noc jest normalnym dniem pracy". To mówi wszystko o jego zaangażowaniu w pracę.
Kopacz i Arłukowicz tak tej służbie zdrowia dokopali że nikt nie jest w stanie wyprowadzić ją na prostą. Tego chorego systemu publicznej opieki zdrowotnej nawet
cyborg nie uratuje.
15 06 2015 Dłuższe kolejki do lekarzy i droższe leki, to nam zostało po Arłukowiczu.
Ponad trzy lata na stanowisku i obietnice, obietnice... – Wprowadziliśmy polską służbę zdrowia w XXI wiek – stwierdził bezczelnie podczas swojej ostatniej konferencji prasowej odwołany szef resortu zdrowia Bartosz Arłukowicz. Naprawdę panie ministrze?
Niewątpliwym „sukcesem” Bartosza Arłukowicza jest też wzrost cen leków. W 2012 roku Ministerstwo Zdrowia wprowadziło ustawę refundacyjną, która miała sprawić, że pacjenci będą za lekarstwa płacić mniej. Zaoszczędziło na tym jednak jedynie państwo, które na refundację leków wydaje mniej pieniędzy
- do tej pory to w sumie 3,7 mld zł oszczędności. Pacjenci mieli płacić mniej, a wydają więcej, bo leki drożeją. W pierwszym kwartale 2015 roku ceny - w porównaniu z tym samym okresem roku 2014 - wzrosły średnio o 3,5 procent, a ceny leków refundowanych o 3,2 procent.
I to ma być oszczędność, panie ministrze?

15 06 2015 Tusk do pracowników: Będzie bałagan, szukajcie pracy.
Wygląda na to, że Donald Tusk, były premier i obecny szef Rady Europejskiej, nie miał złudzeń, co do przyszłości PO. Już rok temu przewidywał, że będzie bałagan, a swoim pracownikom polecał zmianę pracy.
Premier Donald Tusk jako szef Rady Europejskiej może ze spokojem śledzić burzliwą sytuację w Polsce. Ale w czerwcu ubiegłego roku, gdy tylko wybuchła afera
taśmowa, czuł już pismo nosem. Wiedział, że czas PO się kończy. A co z jego najbliższymi współpracownikami? Według „Gazety Prawnej” Tusk miał powiedzieć im, że jeśli mają okazję, to lepiej żeby z niej skorzystali i już szukali sobie nowej pracy
Jak widać, wcale się nie mylił! Mija rok, a obawy Tuska sprawdziły się w 100 procentach. Ale jego byli współpracownicy spadli na cztery łapy. Zatrudnienie w czołowej firmie consultingowej załatwił sobie Igor Ostachowicz, doradca ds. wizerunku Tuska, a do Brukseli na doradcę złapał się Paweł Graś, były rzecznik jego rządu. O tym, że Kopacz z Tuskiem regularnie ustalają kolejne działania, napisała też w sobotę „Gazeta Wyborcza”. Według niej były i obecna premier spotykają
się w Gdańsku. Co planują? Nieoficjalnie mówi się, że skupią się na zapewnieniu jedynek na wyborczych listach najbliższym sobie politykom, a pozbędą się schetynowców. Tusk i Kopacz mają już nie wierzyć w szanse na zwycięstwo, ale chcą, by ich ludzie byli bezpieczni. – Nawet jeśli będzie coraz gorzej,
mamy tyle pieniędzy na kampanię, że co by się nie działo, dostaniemy te 10 proc. – komentują politycy PO.

15 06 2015 Netanjahu po spotkaniu ze Schetyną. "Polska może być dumna".
W dyplomacji najlepsza jest rozmowa, Polska będzie wspierać proces pokojowy - zadeklarował w poniedziałek w Jerozolimie szef MSZ Grzegorz Schetyna w czasie spotkania z Benjaminem Netanjahu. Premier Izraela mówił, że wyciągnie rękę do każdego, kto chce pokoju. A dlaczego ma nie chwalić skoro w zaciszu gabinetów, w tajemnicy przed społeczeństwem i poza wszelką kontrolą organów władzy państwowej odbywa się czwarty rozbiór Polski.
Komisja Regulacyjna do Spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich w ostatnich latach przekazała gminom żydowskim kilkaset nieruchomości państwowych oraz samorządowych o nieokreślonej wartości. Jednocześnie wypłaciła blisko 100 milionów złotych odszkodowań. Takich tylko chwalić.
Samorządy remontują kamienice za pieniądze podatników a po remoncie okazuje się że odnaleziono dawnych właścicieli. A przecież za każdym razem powinni usłyszeć a takiego wam wała, jak Polska cała. No bo gdzie była właścicielka przed remontem kamienicy?
14 06 2015 Janusz Palikot jest BANKRUTEM? Ma 9,7 mln zł DŁUGÓW.
Portal money.pl informuje, że większość posłów spłaca kredyty i inne zobowiązania finansowe, a łączna suma ich długów wynosi 122,5 mln złotych. Na liście najbardziej zadłużonych znalazł się Janusz Palikot, którego długi wynoszą aż 9,7 mln złotych i w ciągu ostatniego roku wzrosły o milion. Co ciekawe, jego majątek jest mniejszy o 4,6 mln złotych od zobowiązań. Według portalu, fakt ten oznacza, że Janusz Palikot jest bankrutem. Szef Ruchu Palikota wziął kredyty na nieruchomość, inwestycje kapitałowe, uregulowanie zobowiązań w imieniu żony, a także spółek Dzierwany SA i Księgarnia na Wiejskiej Sp. z o.o.

13 06 2015 Dymisja Rostowskiego to fikcja.

Choć premier Ewa Kopacz zdymisjonowała Jacka Rostowskiego z funkcji swojego doradcy, okazuje się, że ten nadal z nią współpracuje. No bo kto miałby teraz przygotować zapowiadany wielki program, który ma dać Platformie nowe otwarcie?
Rostowski nadal doradza premier Kopacz, tyle, że nieoficjalnie. Jak podpatrzył Fakt, w czwartek wieczorem pani premier około godziny debatowała
wraz ze swym zdymisjonowanym doradcą.
12 06 2015 Jedli, pili nie płacili a kelnerom napiwków skąpili.
Gigantyczna odprawa dla wyrzuconych z rządu. Wymiecionym z rządowych stołków bieda nie grozi, przysługują im bowiem sowite odprawy. Łącznie ponad
ćwierć miliona złotych – pisze kolorowa gazeta.Marszałek Sejmu Radosław Sikorski, trzech ministrów: Władysław Karpiński, Bartosz Arłukowicz i Andrzej Biernat oraz trzech wiceministrów to ofiary czystki w Platformie Obywatelskiej urządzonej przez premier Ewę Kopacz.
Wszyscy oni mają prawy do sowitych odpraw.
Sikorskiemu należą się dwie dodatkowe pensje - 34 tysiące zł.
Karpiński, może dostać około 42 tysięcy zł. Na podobną odprawę może liczyć Arłukowicz czy wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz.
Jeśli jednak wrócą na sejmowe ławy, zamiast pełnych odpraw dostaną różnicę ponad wysokość poselskiego uposażenia  9900 zł miesięcznie.
A pomyśleć gdyby kelnerzy otrzymywali napiwki to byśmy o niczym nie wiedzieli?
Chytry dwa razy traci? Szkoda było piątki odpalić to kelnerzy taśmy odpalili.
I znowu wszelkiej maści aferzyści, matacze i przekrętasy, nie będą rozliczeni za swoje czyny. Jak zwykle ujdzie im to na sucho. Znajdą sobie nowe, ciepłe posady i będą się nam śmiali twarz. Bezkarność decydentów, to największy problem w naszej polityce i nie tylko polityce zresztą. Niby mamy państwo prawa, a "oni" są jakby ponad tym prawem, zero odpowiedzialności. Dlatego tyle wśród ludzi władzy niekompetencji, ignorancji, czy złej woli. Potrzebny jest "miecz"nad ich głowami, świadomość, że władza to nie tylko przywileje, ale także wielka odpowiedzialność, nie tylko moralna. Póki co tego miecza nie ma, a skutki jakie są, każdy widzi.
Foto na podstronie: Śmieszne- zdjecia
10 06 2015 Tomasz Lis KONTRATAKUJE! Nazywa Kukiza "kandydatem na wodzusia"
Tomasz Lis o Kukizie. Kukiz – skrzyżowanie Putina z Kononowiczem Kmicic, Wernyhora i Szela polskiej polityki, muzyk Kukiz, zaczyna ujawniać swój „program”. I wielkie mu za to dzięki, bo już pierwszy fragmencik owego „programu” mówi o nim więcej niż wszystko to, co powiedział w kampanii prezydenckiej.
A najbardziej mi żal:
Kolorowych jarmarków, blaszanych zegarków
Pierzastych kogucików, baloników na druciku
Motyli drewnianych, koników bujanych
Cukrowej waty i z piernika chaty

10 05 2915 Tajemnicza miłość córki prezydenta. Przytulanką być czy to fajnie jest?

Wiemy, kim jest chłopak Kingi Dudy. Kinga Duda nadal nie wyjawiła kim jest młodzieniec, który pod pretekstem dokarmiania jej fretki przebywa w krakowskim mieszkaniu rodziców. Dociekliwi dziennikarze zdążyli już jednak zrobić własne śledztwo w tej sprawie i okazało się, że chłopak jest synem... lokalnej
dziennikarki. Portal „pomponik.pl” donosi jednak, że na temat młodego mężczyzny wiadomo już coraz więcej. Okazuje się bowiem, że jest to syn krakowskiej dziennikarki od lat pracującej w TVP Kraków. Kiedy Kinga Duda po raz pierwszy oficjalnie pojawi się z wybrankiem? To pytanie pozostaje otwarte, bo jak do tej pory Kinga bardzo ceni sobie prywatność i nie chce rozmawiać z mediami.
No to Parys miałby nie lada problem komu wręczyć jabłko? Dla najpiękniejszej. Kasi, Kindze, Marcie, Magdzie a może Ewie? Oj działoby się działo na jednym spędzie dla nich wszystkich.
06 06 2015 Izabela Cywińska na Placu Mickiewicza przeczyta "Do przyjaciół Moskali"
Punktualnie o godz. 12 pod pomnikami Adama Mickiewicza w Poznaniu, a także w Warszawie, Krakowie, Szczecinie, Opolu, Bukowinie Tatrzańskiej oraz w Wilnie dziennikarze, publicyści, naukowcy, lokalni działacze – niezależni liderzy opinii publicznej będą publicznie czytać "Do przyjaciół Moskali". W Poznaniu wiersz "Ustęp" przeczyta Izabela Cywińska, reżyserka teatralna i filmowa, krytyczka filmowa, była minister kultury i sztuki.
Moskal nigdy nie był i nie będzie przyjacielem Polaka tak jak i Niemiec. Czyżby to był ukłon złożony Putinowi. Ja tak to czytam. Czasy Mickiewicza minęły i dziś ten wiersz pasuje jak wół do karety i jest wielce niestosowny by czytać go publicznie.
05 06 2015 Awaria rządowego samolotu: To cud!  Mogliśmy zginąć w tym samolocie.
Gwałtowne hamowanie, wystraszone oczy stewardesy i "przerażający taniec" samolotu - tak pasażerowie rządowego embraera zapamiętali nieudany
start. Skończyło się na porządnym strachu, ale uczestnicy tego lotu mogą mówić o szczęściu. Awaria samolotu wyszła na jaw w najbardziej niebezpiecznym momencie lotu, jakim jest start.
Na pokładzie embraera wyczarterowanego od LOT-u było 18 osób, wśród nich marszałek Radosław Sikorski, wicemarszałkowie Elżbieta Radziszewska, Jerzy Wenderlich  i Eugeniusz Grzeszczak, posłowie Monika Wielichowska i Jan Rzymełka. Parlamentarzyści lecieli do Pragi na spotkanie z czeskimi posłami.
No to ile nas podatników ten strach będzie kosztował? 10 mln ? A może i więcej? No a co na to pierwszy ekspert od lotnictwa w RP Macierewicz?
Był to zamach czy nie był? No i kto za tym stał?

05 06 2015 PO wyda 50 mln zł na kampanię?!

Tak wygląda oszczędne państwo zaproponowane przez Tuska o kontynuowane przez Kopacz.
Gdy w grę wchodzi walka o władzę, koszty schodzą na boczny tor. Jak szacuje portal 300polityka.pl, na intensywną kampanię w wyborach parlamentarnych Platforma Obywatelska może wydać nawet 50 mln zł!
Platforma Obywatelska chce odzyskać internet. Partia zatrudniła 50 osób, które będą zajmowały się krytyką Prawa i Sprawiedliwości w internecie - poinformował portal "Rzeczpospolitej". Te informacje skomentowała dla Informacyjnej Agencji Radiowej Małgorzata Kidawa-Błońska.
Rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska poproszona o komentarz powiedziała Informacyjnej Agencji Radiowej, że informacja jest wyrwana z kontekstu. Według Kidawy-Błońskiej, premier powiedziała, że chciałaby, "aby po przeszkoleniach wszyscy członkowie Platformy byli aktywni i zachowywali się jak hejterzy". Szkolenia mają być organizowane dla wszystkich chętnych polityków partii.
Jakoś jeszcze oferty nie otrzymałem. A taka myśl przyszła mi do głowy. Gdy PiS do władzy dojdzie to: Ogolą Olejnik na łyso. Palikota nabiją na Pałac Kultury. Najsztub zwróci się przeciwko Żakowskiemu, a Mann przeciw Maternie, Mroczek stanie przeciwko Mroczkowi, a Golec stanie przeciwko Golcowi.
Nergal pójdzie do seminarium. Będą szkolić PiS- Kaidę. Będzie wojna z Ruskimi i z Niemcami i będą chcieli przesunąć granicę za Smoleńsk! Będzie wszystko i nic nie będzie. Tak właśnie będzie, gdy PiS przy władzy będzie.
Więcej na podstronie: Na wesoło
04 05 2015 Miażdżący raport NIK: Miliony poszły na lewe narody! Kopacz żąda wyjaśnień.
Nienależnie pobrane wynagrodzenia na kwotę w sumie ponad 2,5 mln zł, obejście ustawy przy zatrudnianiu dyrektora generalnego oraz zły styl zarządzania, który
doprowadził do ciągle pogarszającej się kondycji spółki - oto druzgocące wyniki kontroli NIK w należącej do Agencji Rynku Rolnego zbożowej spółki Elwarr.
O podejrzeniu popełnienia przestępstwa, Najwyższa Izba Kontroli zawiadomiła już prokuraturę. Zasugerowała też likwidację spółki.
Kontrola NIK wykazała, że w spółce zajmującej się magazynowaniem zbóż dochodziło do licznych nieprawidłowości. Chodzi m.in. o nienależnie pobrane wynagrodzenia przez członków zarządu i członków rady nadzorczej spółki w wysokości 1 mln 129,6 tys. zł. Łącznie z poprzednimi latami, spółka wypłaciła
ponad 2 mln 531,4 tys. zł. takich wynagrodzeń - wynika z raportu. Ponadto NIK dopatrzyła się m.in. uchybień podczas zatrudniania dyrektora generalnego spółki,
które - według raportu- miało na celu obejście ustawy kominowej, określającej zarobki szefów państwowych spółek.

03 06 2015 Zabawna wpadka Moniki Olejnik podczas rozmowy z Pawłem Kukizem.
W trakcie rozmowy z Pawłem Kukizem dziennikarka miała problemy z... bluzką. Gdy zaczęła ją poprawiać, jej gość zupełnie zgubił wątek i zaczął się
śmiać. - Nie widziałem, Nie widziałem. Zróbcie stopklatkę. Błagam! - żartował...no i się narobiło!
To nie wpadka ale perfidne zagranie pod publiczkę. Szkoda że Kukiz jeszcze oczek nie poszczał i nie cmokał? No bo co takiego mogla pokazać Olejnik?
Przepraszam bardzo czy deska do prasowania może być seksy? A może źle zrozumiałem Kukiza. No ale Piersi to Piersi
03 06 2015 "Gazeta Polska Codziennie": Tusk z Kopacz przeciwko Schetynie?
Przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi w Platformie Obywatelskiej trwa nieformalne układanie list. Jak pisze w "Gazecie Polskiej Codziennie" Magdalena Michalska, Donald Tusk prawie codziennie telefonuje do premier Ewy Kopacz. Były premier i obecna szefowa rządu rozmawiają ponoć o tym, jak nie dopuścić na listy wyborcze ekipę Grzegorza Schetyny.
Według anonimowego rozmówcy dziennika, Tusk chce przekonać Kopacz, by "wyrżnęła schetynowców".On woli mieć PO małe, ale takie, do którego mógłby wrócić. Pytanie, czy Kopacz ulegnie" - twierdzi informator "Gazety Polskiej Codziennie".
Ponoć Kopacz się waha, ponieważ wierzy, że Platforma może poprawić wynik wyłącznie ze Schetyną.
Czyżby Cudotwórca szykował się do powrotu by ratować swoją Platformę? Tusk nadal nie widzi że to wszytko jest li tylko jego wyłączną zasługą.

03 06 2015 Giertych wywalczył w sądzie synalkowi Tuska 30 tys. zł!
To mi ci dopiero wygrana która nawet nie pokryje honorarium adwokata. No ale co tam bogatemu to i byk się ocieli a kogut znosi złote jajka.
Wyrok dotyczy artykułu sprzed trzech lat zatytułowanego "Michałowi Tuskowi grozi nawet 10 lat więzienia". Tekst dotyczył linii lotniczych OLT Express
(należących do prezesa Amber Gold Marcina P.), z którymi współpracował syn Donalda Tuska. Napisano w nim, że Stowarzyszenie "Stop Korupcji" złożyło zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia "dwóch poważnych przestępstw" przez syna premiera. Autorzy stwierdzili, że za jedno z nich maksymalna kara wynosi 10 lat więzienia. Ta informacja szczególnie wzburzyła Tuska juniora, ruszył więc do sądów przeciwko mediom. W tej walce pomagał mu mecenas Roman Giertych. Wsparcie mecenasa okazało się skuteczne - zgodnie z orzeczeniem wydawca musi zapłacić jego klientowi 30 tys. zł tytułem zadośćuczynienia oraz opublikować przeprosiny. Mecenas Giertych triumfuje. "Jak mówi starożytne przysłowie: volenti non fit iniuria, chcącemu nie dzieje się krzywda..." - pouczył na Facebooku, co należy rozumieć, że każdy ma to, na co sobie zasłużył.
No a ja dodam że w Polsce do sądu nie idzie się po sprawiedliwość ale korzystny wyrok. Dziś w Polsce nie obowiązuje żadne prawo wszystko zależny od widzimisię sędziego. W tej samej sprawie dwa różne składy sędziowskie mogą skazać na szafot albo uniewinnić i przyznać duże odszkodowanie. W bandyckim państwie liczą się tylko układy bo prawo jest dla biednych a sprawiedliwość dla bogatych. Gdzie Ty jesteś moja Polsko?

03 06 2015 Fotoradar zrobi zdjęcie po przekroczeniu prędkości o zaledwie 1 km/h!
Poprawa bezpieczeństwa czy zapewnienie setek tysięcy nowych miejsc pracy?
Rząd nigdy nie przestanie wymyślać nowych sposobów, jak sięgnąć do kieszeni polskich kierowców. Planowane jest zniesienie marginesu 10 km/h dla stacjonarnych urządzeń rejestrujących prędkość. Oznacza to w praktyce, że fotoradar zrobi zdjęcie już po przekroczeniu prędkości o zaledwie 1 km/h!
Co z tego wyniknie? Kierowcy na widok fotoradaru będą skupieni na wskazówce prędkościomierza, a nie na drodze. Czujność kierujących pojazdami będzie mocna zachwiana, co może prowadzić do niebezpiecznych drogowych sytuacji. Zatem widać wyraźnie czym najbardziej zależy resortowi. Zniesienie tolerancji spowoduje lawinowy wzrost liczby wystawianych mandatów.
No a to da setki tysięcy nowych miejsc pracy? Czyżby tym młodym objętych nowym projektem zmniejszającym bezrobocie?
31 05 2015 Plan rządu UJAWNIONY: ukarać minimum 1,7 mln kierowców i 420 tys. pieszych. By im żyło się lepiej!
W ramach "poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym" rządząca ekipa ustaliła dla policji plan, ilu kierowców jadących ze zbyt dużą prędkością ma ukarać
oraz ile mandatów ma być wystawionych dla pieszych. Ostatnie przepisy zostały zmienione tylko po to, by wlepić więcej kar kierowcom? Na to niestety wygląda…

31 05 2015 Gadowski: Polska jest perfidnie drenowana z kapitału.
Każdemu z obywateli ktoś zabiera większość jego zarobków. Jak to możliwe, że prawie czterdziestomilionowy naród przez 25 lat nie zdołał wypracować własnego
kapitałowego koła zamachowego?! Ludzie pracują, oszczędzają, starają się, a pieniędzy jak nie było tak nie ma. Jaki stąd płynie wniosek?
- Polska jest perfidnie z kapitału drenowana, każdemu z obywateli ktoś zabiera z kieszeni większość jego zarobków
Zanegowanie gnoju nie rodzi jeszcze niebiańskiego zapachu. Gnój musi zostać wywieziony, plac umyty, ale na tym placu trzeba jednak coś precyzyjnie skonstruować. Ta właśnie konstrukcja to zadanie otoczenia nowego prezydenta – elekta Andrzeja Dudy, a od jesieni - mam nadzieję – także rola tych, którzy przyjdą sprzątać, naprawiać i stawiać wszystko na nogi — podkreśla Gadowski.
30 05 2015 Tak Duda obniży nam podatki. Zobacz, ile więcej zostanie nam w portfelach!
Nad ustawami już pracują eksperci. Zostaną złożone po zaprzysiężeniu – tak o kluczowych projektach Andrzeja Dudy mówi Beata Szydło, wiceszefowa PiS.
Chodzi o nowe przepisy dotyczące obniżenia wieku emerytalnego oraz podniesienia kwoty wolnej od podatku.
No na ten przykład podniesienie kwoty wolnej od podatku z 3091 zł do aż 8 tysięcy zł. Dzięki temu w naszych portfelach jak wyliczyli eksperci CenEA zostanie aż 21 mld zł rocznie. Powala no nie! Każdy z nas zyska 74 zł miesięcznie. No to już tak nie powala. Matematyka lubi czasami sprawiać przyjemność.

30 05 2015 To będzie prezydentura dotrzymanych obietnic - zapowiada prezydent- elekt Andrzej Duda w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
I dodaje, że nie opuszczą go siły, bo "jest wampirem energetycznym". Duda mówi Robertowi Mazurkowi, że pragnie być zapamiętany jako ktoś, kto przywrócił
Polakom godność. Twierdzi, że jest wybuchowy, ale się kontroluje. Szlag go trafia "jak łatwo politycy coś obiecują, by potem o wszystkim zapomnieć". Uważa, że jest oszczędny, ale oszczędza tylko na sobie, na żonie i córce - nigdy.
Patrzcie i jakoś go ten szlag nie może trafić? No a już uwierzyłem że Duda spełni obietnice. Jak się uda to Duda a jak się nie uda to nie Duda bo taki niestety jest ten Duda.
Skąd Duda weźmie pieniądze na obietnice? Proste to jest jak kilo sznurka w kieszeni! Prezydentowi miasta, ministrowi czy tam innemu pasożytowi nie jest ważne ile będziemy płacili oni i tak będą olewali pracę. Bo przecież nie ważne jak się pracuje ważne ile się zainkasuje. Zatem czy na miesiąc taki pasożyt otrzyma trzy tysiące złotych czy trzy miliony złotych efekt jego pracy jest taki sam. Żaden z wyjątkiem zwiększania zadłużania pomimo unijnych dotacji i ciągłego wzrostu podatków, opłat. Zatem panie prezydencie działaj pan dla dobra narodu. Burmistrz Błaszek zrezygnował z połowy wynagrodzenia i nie ma naśladowców. Ma pan szansę.

30 05 2015 Najnowszy sondaż: Kukiz wyprzedził PO, prowadzi PiS.

Sensacyjny sondaż pracowni Estymator dla "Newsweeka". Partia Pawła Kukiza przegoniła Platformę Obywatelską i znajduje się na drugim miejscu.
Prowadzi PiS wraz z Solidarną Polską oraz Polską Razem - ten blok notuje 36-procentowe poparcie.
Ruch obywatelski Kukiza jest zamknięty na cztery spusty dla zwykłych obywateli za to szeroko otarty dla wszelkiej maści lokalnych
kacyków, wybrańców narodu jednym słowem dla magnaterii a nie dla biedoty.
Dlatego czarno widzę ten ruch obywatelski Kukiza. Mamy już Platformę Obywatelską a wcześniej mieliśmy partię robotniczą. Mamy też partię Prawa i Sprawiedliwości. Tylko że to wszystko były i są nadal puste slogany. Kukiz jak poczwarka przeobraża się na modlę i podobieństwo Palikota z tym że chce grać w jednej drużynie z PiSem. Miał nikogo nie popierać w II turze a poparł Dudę?
Przecież głosowanie dopóki co nie jest jeszcze przymusowe.
29 05 2015 Watykańska Msza za prezydenta Dudę. Abp Zimowski: "Słowa Jana Pawła II wpisują się w program pana prezydenta elekta"
Jak to dobrze, siostry i bracia, że te słowa naszego wielkiego rodaka Jana Pawła II wpisują się w program pana prezydenta elekta Andrzeja Dudy i będą przez niego, i daj Boże przez cały naród, realizowane w najbliższych pięciu latach. Panie prezydencie Andrzeju, gratulujemy ci wyboru i modlimy się o to gorąco, tutaj przed ołtarzem św. Jana Pawła II i za wstawiennictwem jego, jak również innych świętych i błogosławionych z naszej ojczyzny, w twojej intencji
—powiedział abp Zimowski.

29 05 2015 Komorowski brata się z PO i krytykuje Andrzeja Dudę:

"Jako ludzie maszerujący drogą polskiej wolności, mamy prawo niepokoić się tym, co może nastąpić"
Pragnę być częścią frontu, który idzie sprawdzoną drogą polskiej wolności, który ma ten sam cel. Nie jest celem obrona godności mojej prezydentury, celem jest obrona dorobku Polski wolnej, demokratycznej w imię proeuropejskości, modernizacji na następne 5 lat — powiedział Bronisław Komorowski na spotkaniu w Sejmie z klubem parlamentarnym PO. Celem spotkania było omówienie sytuacji politycznej po przegranych wyborach prezydenckich i dalszej
współpracy Platformy Obywatelskiej z Komorowskim.
28 05 2015 „Wszystko z nią przegrywamy”. Szykuje się zamach na władzę Kopacz w Platformie?
Platforma zmierza do porażki w wyborach parlamentarnych. Politycy PO rozważają różne warianty, aby uniknąć kolejnej klęski. Jednym ze scenariuszy są
przyspieszone wybory, co wiąże się z dymisją Ewy Kopacz.
Partia Ewy Kopacz rozważa różne warianty przed wyborami parlamentarnymi, które planowane są na jesieni. „Fakt” pisze, że jedyną możliwością przyspieszenia wyborów jest dymisja rządu, bowiem PO nie może liczyć na poparcie uchwały o skróceniu kadencji Sejmu. Jednak czy obecna premier będzie miała gwarancję, że zachowa stołek i że w takim wypadku nie dojdzie do powstania w Sejmie większości, która wybierze na premiera Grzegorza Schetynę lub Tomasza Siemoniaka?
Jakie jeszcze pomysły ma Platforma na uniknięcie klęski w najbliższych wyborach? Pierwszy pomysł polega na zmianie wizerunku PO, ma być tzw. reset i nowe otwarcie. Za poprawę wizerunku mają odpowiadać Michał Kamiński i Jacek Protasiewicz. - Mają być blisko ludzi, mają słuchać ludzi. I zacząć działać na zasadzie „pokora i praca” – twierdzi polityk PO w rozmowie z „Faktem”.
Wizerunek ma zmieniać Fantomas, bardzo dobry wybór i specjalista od burd pijackich jeszcze lepszy wybór.
Inny członek Platformy niechętny do rządów Kopacz powiedział: - To jest Ewa „Jonasz” Kopacz. Wszystko z nią przegrywamy. Jeśli coś się nie zmieni, PiS z
prezydentem Dudą rozniesie nas w wyborach do Sejmu. To będzie też koniec tego projektu politycznego.

28 05 2015 Fajnie zaczyna swoje urzędowanie namiestnik Kaczyńskiego.
Nowo wybrany prezydent elekt nie próżnuje! Andrzej Duda wybrał się z wizytą na Wawel, gdzie oddał hołd śp. Lechowi Kaczyńskiemu. - Dzięki niemu jestem tu
gdzie jestem i jestem kim jestem - mówił podczas wizyty. Duda modlił się też pod pochodzącym ze średniowiecza krzyżem świętej królowej Jadwigi Andegaweńskiej. Co symbolizuje ten krzyż? Zobaczcie! Foto na podstronie: Galeria
Pierwsza decyzja nowego prezydenta? Będzie wojna o pomnik!
Nie kwota wolna od podatku, nie JOW-y, a... pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej ma być pierwszą sprawą, którą zajmie się Andrzej Duda, gdy zacznie urzędowanie jako prezydent. Pomnik ma stanąć, tak jak chciał PiS, przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu. Problem w tym, że nie godzi się na to konserwator zabytków. Czy szykuje się wielka awantura o pomnik?
O swej decyzji Andrzej Duda powiedział „Rzeczpospolitej".
Znaczy się wszystko zgodnie z planem wpierw pomniki, wizyta w Smoleńsku i czytanie Wielkiego Testamentu Politycznego. Nadano prezydenta ponadpartyjnego i niezależnego ....od narodu.
Dlatego nie chcę by znowu Kaczyński przejął władzę. Znowu ma powrócić szukanie haków czyli inwigilacja każdego. A Macierewicz niczym Wielki Inkwizytor
będzie organizował krucjatę w imię prawdy i sprawiedliwości na Moskala zaś prezes Jarosław zacznie realizować testament polityczny brata. No a dzień ma zaczynać się od modlitwy o pomyślność, potem praca za bóg zapłać, msza dziękczynna, umartwianie, wypominki, spanko i abarotno świątek, piątek i
niedziela. Niestety wtedy będzie już za późno by myśleć o swojej godności, prawach.....A w tym wszystkim wspomagać będą prezesa Kaczyńskiego jedyne media jakie pozostaną Radio Maryja, Telewizja TRWAM i dzienniki katolicko – prawicowe....
27 05 2015 "To stary beznadziejny dziad"
Była wicepremier Elżbieta Bieńkowska OBRAŻA Michała Boniego! Z kolei Wojtunik nazywa go "skurczybykiem".

27 05 2015 Kamiński: Wygrana, to dzieło prezesa. Kaczyński sterował Dudą?

Choć Andrzej Duda przekonuje, że będzie prezydentem wszystkich Polaków i będzie niezależnym politykiem, to nie uda mu się odciąć od
Jarosława Kaczyńskiego. Wiceprezes PiS Mariusz Kamiński oznajmił już, że to prezes jest „twórcą tego sukcesu”. Czy Kaczyński będzie sterował nowym prezydentem?
- On prowadził tą kampanię. Panie redaktorze, wbrew temu dlaczego Jarosława Kaczyńskiego nie było tak widać, bo to była kampania stricte spersonalizowana.
I Andrzejowi Dudzie stawiano zarzuty, że jest politykiem niesamodzielnym. Dlatego też, Jarosław Kaczyński podjął decyzję, że nie będzie twarzą tej kampanii.
To jest oczywiste. Ale Jarosław Kaczyński tą kampanią kierował. Proszę w to uwierzyć. To były decyzje Jarosława Kaczyńskiego – mówił Kamiński.

27 05 2015 Wyrok ws. zegarka Nowaka uchylony. Bohatera afery taśmowej zobaczymy na listach PO?
Warszawski sąd apelacyjny uchylił wyrok w sprawie zegarka Sławomira Nowaka. Decyzją sądu, postępowanie w sprawie zostało umorzone na okres próbny.
Warunkowe umorzenie postępowania oznacza, że Sławomir Nowak nie będzie musiał płacić wysokiej grzywny, a co ważniejsze – choć uznano jego winę – będzie mógł startować w jesiennych wyborach parlamentarnych.
No to tak PO Bożemu i PO Obywatelsku.
26 05 2015 Agata Kornhauser- Duda, żona prezydenta elekta to JASTRZĄB!
Przyszła Pierwsza Dama jest nauczycielką niemieckiego w jednym z krakowskich liceów. Zdaniem specjalistów od wizerunku w mediach,
Agata Kornhauser- Duda to kobieta, która ma swoje zdanie i nie boi się go przedstawiać. Wie czego chce i twardo stąpa po ziemi. Nie boi się mówić o tym co myśli. Tak jak wtedy, gdy wspomniała o Jarosławie Kaczyńskim: Wszyscy zastanawiają się, kto stoi za Andrzejem Dudą. Z całym szacunkiem Panie prezesie, ja się pana nie boje, jedno jest pewne: niezależnie od wyniku wyborów: za Andrzejem stoję ja i moja córka, nic tego nie zmieni, podkreślała.
Jakub Kornhauser - szwagier prezydenta elekta - nie jest osobą, którą Andrzej Duda chwali się na co dzień. Kornhauser - poeta, tłumacz i romanista
Uniwersytetu Jagiellońskiego ma o wiele bardziej liberalne poglądy od Dudy i jego zwolenników.
O Jakubie Kornhauserze było już niegdyś głośno. Tygodnik „Newsweek” napisał bowiem, że szwagier Andrzeja Dudy zbierał podpisy poparcia dla... Anny Grodzkiej. Jakub Kornhauser ma bowiem poglądy lewicowe.
25 05 2014 Dudek o Dudzie: najbardziej spektakularna kariera polityczna w III RP.
Zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich to chyba najbardziej spektakularna kariera polityczna w dziejach III RP - powiedział politolog prof. Antoni Dudek. W jego ocenie to także "początek nowej epoki w dziejach politycznych III Rzeczypospolitej".
Smolar: do dziś właściwie nie wiemy, kim jest Andrzej Duda.
Wciąż nie wiemy, kim jest Andrzej Duda, wybrany - jak wynika z sondaży - na prezydenta; wiemy jedynie, że ma sprawność retoryczną, szybko się uczy, ale nic nie wiemy o jego prawdziwych poglądach, a także woli i możliwościach podmiotowości politycznej - powiedział socjolog Aleksander Smolar.
Pogubiłem się, film Wajdy, Człowiek z nadziei vel Człowieka znikąd jest o Wałęsie czy Dudzie?
No a może drugi Bolek się narodził?

25 05 2015 Kinga Duda ma chłopaka? To wielka tajemnice córki Andrzeja Dudy.

Kinga Duda, córka Andrzeja Dudy, ma 19 lat. Jest studentką pierwszego roku prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Młoda Dudówna jest jedynaczką,
oczkiem w głowie swojego taty. O życiu prywatnym Kingi Dudy za dużo nie wiemy, ponieważ 19-latka nie udziela się specjalnie w mediach.
Co wiemy o młodej Dudównie?
Mimo że Kinga ma już 19 lat, polityk rozpieszcza ją i nazywa zdrobniale "córeczką" albo "ukochanym dzieckiem". W wywiadzie z Super Expressem Duda
wyznał, że Kiga jest owocem nocy poślubnej.
Interesuje mnie tylko jedno czy II dama IV RP córunia prezydenta, Kinga, będzie prowadzić blog modowy podobnie jak to robi córunia obecnego Króla Europy Kasia. A może to będzie blog doradczy na ten przykład: Jak prowadzić działalność gospodarczą?
25 05 2014 Dudek o Dudzie: najbardziej spektakularna kariera polityczna w III RP.
Zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich to chyba najbardziej spektakularna kariera polityczna w dziejach III RP - powiedział politolog prof. Antoni Dudek. W jego ocenie to także "początek nowej epoki w dziejach politycznych III Rzeczypospolitej".
Smolar: do dziś właściwie nie wiemy, kim jest Andrzej Duda.
Wciąż nie wiemy, kim jest Andrzej Duda, wybrany - jak wynika z sondaży - na prezydenta; wiemy jedynie, że ma sprawność retoryczną, szybko się uczy, ale nic nie wiemy o jego prawdziwych poglądach, a także woli i możliwościach
podmiotowości politycznej - powiedział socjolog Aleksander Smolar.

Pogubiłem się, film Wajdy, Człowiek
z nadziei vel Człowieka znikąd jest o Wałęsie czy Dudzie?
No a może drugi Bolek
się narodził?


25 05 2015 Kinga Duda ma chłopaka?
To wielka tajemnice córki Andrzeja Dudy
Kinga Duda, córka Andrzeja Dudy,
ma 19 lat. Jest studentką pierwszego roku prawa na Uniwersytecie
Jagiellońskim. Młoda Dudówna jest jedynaczką, oczkiem w
głowie swojego taty. O życiu prywatnym Kingi Dudy za dużo nie
wiemy, ponieważ 19-latka nie udziela się specjalnie w mediach. Co
wiemy o młodej Dudównie?

Mimo że Kinga ma już 19 lat, polityk
rozpieszcza ją i nazywa zdrobniale "córeczką" albo
"ukochanym dzieckiem". W wywiadzie z Super Expressem Duda
wyznał, że Kiga jest owocem nocy poślubnej.

Interesuje mnie tylko
jedno czy II dama IV RP córunia prezydenta, Kinga, będzie
prowadzić blog modowy podobnie jak to robi córunia obecnego
Króla Europy Kasia. A może to będzie blog doradczy na ten
przykład: Jak prowadzić działalność gospodarczą?
22 05 2015 Pora pakować walizki.
Mój suplement do debaty o rzekomych sukcesach prezydenta Komorowskiego w polityce zagranicznej. Nie wiem, czy największy obłudnik III RP Michał Kamiński, ostatnio na usługach pałacu, witał wracającego z debaty prezydenta Komorowskiego przyśpiewką: „Broneczku, nic się nie stało!”, i czy
posłyszał z jego ust w odpowiedzi: „spadaj!”… Ale miło to sobie wyobrazić. Po pierwsze, dlatego, że obłudników jest w tym przypadku dwóch, a po drugie, że - jeśli spadną - to razem i być może nie będą ostatnimi spadającymi…
Wygląda na to, że nie pomogły wezwania: „wszystkie ręce na pokład!” i powszechna mobilizacja dostępnych sił i środków na rzec obrony „strażnika żyrandola”. Jest głęboka symbolika w nieprzytomnym (bo z pewnością nie celowym) zdjęciu z widoku proporca Platformy rzekomo Obywatelskiej przez Monikę
Olejnik i odstawieniu na ziemię. Nie pomógł rozpaczliwy list pięciu eksministrów spraw zagranicznych, wzywających wyborców do poparcia starającego się o
reelekcję prezydenta. Nie pomoże zaklinanie rzeczywistości przez dyżurnych komentatorów, Komorowski wypadł w debacie w studiu TVN trupio blado…
Podsumowując debatę powiem że bardzo dobrze spało mi się na niej. I to jest wszystko co dobrego mogę powiedzieć o ostatniej debacie.
20 05 2015 Przetargowe lobby Bronisława  Komorowskiego - najnowsza "Gazeta Polska" ujawnia.
Jedna ze spółek grupy Airbus (wcześniej EADS) wygrała niedawno kontrowersyjny przetarg na dostawę francuskich śmigłowców dla polskiej armii, inna
sponsorowała kampanię firmy, której wspólnikiem był syn bliskiej przyjaciółki Bronisława Komorowskiego. Z koncernem EADS, czyli dziś Airbus, związane były również inne osoby z najbliższego otoczenia Komorowskiego, a także obecny szef gabinetu politycznego Ewy Kopacz.

19 05 2015 Komorowski: można w Polsce odnosić sukcesy
Można odnosić w Polsce sukcesy nie dysponując na samym początku żadnym wielkim kapitałem, a zdolnościami i kreatywnością - mówił podczas spotkania z
twórcami gry "Wiedźmin" prezydent Bronisław Komorowski.
No a co pan powie panie prezydencie twórcą polskiego grafenu. Słynny grafen został sprzedany a raczej przekazany i okazuje się, że będzie produkowany w Wielkiej Brytanii i ponoć Rosji. Jak mogliśmy stracić tak wspaniały polski wynalazek, panie prezydencie?
W Polsce można odnosić sukcesy nawet takie jak Rockefeller. I w tym jedynym przypadku trzeba się jednogłośnie zgodzić z prezydentem. Trudy transformacji świetnie znieśli tylko Okrągłostołowi tworząc wielki kartel władzy. Wystarczy porównać ich majątki sprzed transformacji a dziś.
Tylko dla nich, sprawujących władzę każdy kolejny rok był bardziej udany od poprzedniego.
Zrodziła się specyficzna rywalizacja pośród kolejnych ekip rządzących kto potrafi więcej ukraść, sprzeniewierzyć
i nie ponieść najmniejszej kary za to.


19 05 2015 Jacek Kurski odsunięty od przygotowań Dudy do debaty w TVN.
To decyzja m.in. Jarosława Kaczyńskiego. W siedzibie PiS na Nowogrodzkiej krytycznie oceniono niedzielny występ Andrzeja Dudy w starciu z Bronisławem Komorowskim na antenie TVP i Polsatu. Najwięcej pretensji było właśnie do Jacka Kurskiego, który był odpowiedzialny za przygotowanie kandydata.
Kurski był też autorem pytań, które Duda zadawał Komorowskiemu, m.in. tych najbardziej kontrowersyjnych o zbrodnię w Jedwabnem i służbę zdrowia.
To właśnie po nich urzędujący prezydent mocno wypunktował kandydata PiS. A na Dudę spadła fala krytyki i oskarżeń o antysemickie poglądy, także ze
strony prawicowych dziennikarzy.
18 05 2015 Tak władza trwoni publiczne pieniądze. Wychodek za 100 tys. zł.
Wychodek w cenie mieszkania i trzy zwykłe słupki w cenie dobrego samochodu! Takie luksusy zafundowały władze mieszkańcom Nowej Dęby na Podkarpaciu.
Nowa Dęba zmienia swoje oblicze. Jedna z najnowszych inwestycji to całkowicie odnowione planty i teren wokół domu kultury. Miasto wydało na ten cel
aż 5,6 mln zł! Wykonawca wyłoniony w przetargu zajął się wszystkim: od położenia chodników po ustawienie śmietników, ławek, zamontowania dwóch toalet i trzech metalowych słupków na parkingu.
Największe kontrowersje wywołały dwie publiczne toalety. Każda z nich kosztowała 100 tys. zł!
Wszystko przebijają jednak trzy parkingowe słupki, z pewnością najdroższe w Polsce. Podatnik zapłacił za nie aż 25 tys. zł! A co na to wszystko władza?
Gmina po prostu za wszystko przepłaciła. Do tego, fundując nam prawdziwe buble. Już teraz remontuje się chodniki, nawet te słynne toalety wymagają napraw –
mówi zbulwersowany Marek Ostapko, lokalny działacz ze stowarzyszenia Przyjazny Samorząd.

18 05 2015 Awantura po debacie. „Obrońca krzyża" chciał wtargnąć do studia!

Córki Bronisława Komorowskiego omal nie zostały poturbowane. Wejście do budynku TVP zatarasowała poruszająca się na wózku inwalidzkim pani Bogusia, którą na Nowym Świecie przytulał prezydent. Był też Andrzej Hadacz - prowokator, który wywołał szarpaninę z działaczami PiS i pokazywał im wulgarne gesty.
Po zakończeniu debaty telewizyjnej Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Dudy przed gmachem TVP doszło do szamotaniny! Jeden z oczekujących tam mężczyzn zaczął krzyczeć w kierunku współpracowników i zwolenników kandydata PiS, zarzucając mu oszustwo. Był nim Andrzej Hadacz, słynny „obrońca krzyża" z Krakowskiego Przedmieścia.
Z grupy osób zebranych przed budynkiem TVP wyszedł mężczyzna, który zaczął krzyczeć w kierunku współpracowników i zwolenników kandydata Prawa i Sprawiedliwości. – Jesteście wścieklizną pisowską. Kaczyński mnie oszukał, okłamał, Kaczyński to oszust, a Andrzej Duda jest taki sam jak Kaczyński – krzyczał. Doszło do przepychanki między mężczyzną a współpracownikami kandydata PiS, którzy w odpowiedzi na okrzyki tego mężczyzny zaczęli skandować "Andrzej Duda, Andrzej Duda".
Sytuacją oburzona była szefowa sztabu Dudy Beata Szydło. – Są organizatorzy tej debaty i powinna być służba porządkowa i tutaj powinien być porządek – powiedziała dziennikarzom.
– Jest ktoś, kto jest odpowiedzialny za organizację tej debaty. Chyba, żeby komuś zależało, żeby to tak wyglądało.
A to wszystko z miłości jaką są darzone obie partie PO i PiS rządzące niepodzielnie w Polsce od 10 lat. Sytuacją oburzona była szefowa sztabu Dudy Beata Szydło. Są organizatorzy tej debaty i powinna być służba porządkowa i tutaj powinien być porządek, powiedziała. Nie tak dawno Bolek chciał pałować Solidarność, Niesiołowski chciał rozgonić demonstrujących pod sejmem. Teraz PiSiory chcą zaprowadzać porządek PO swojemu.
17 05 2015 Andrzej Duda, osoba o marnej reputacji, prezydentem RP?
Duda zwany w kręgach PiS "lizusek prezesa", choć inna opinia z kręgów PiS jest wręcz druzgocąca "Andrzej Duda nie bez powodu jest kreowany na spadkobiercę spuścizny Lecha Kaczyńskiego. Nie tylko powołuje się w co drugim zdaniu na zmarłego prezydenta, ale jest równie jak były prezydent ugodowy i podporządkowany Jarosławowi". Czy jest potrzebna lepsza rekomendacja dla A. Dudy, o którym można już śmiało mówić w kategoriach sterowanej marionetki z tylnego siedzenia, czyli szykuje się powtórka groteskowej i żenującej prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Źródło: onet.wiadomości

16 05 2015 Duda? Ma przylepiony do twarzy uśmiech i za dużo mówi. Komorowski? Nic nie robi?
PO i PiS? Pasożytują na państwie. Prof. Jadwiga Staniszkis znana jest ze swoich ostrych i często radykalnych sądów. Teraz dla „Faktu" skomentowała
toczącą się II turę kampanii wyborczej.
Fakt: Kibicowała pani Kukizowi, by osiągnął jak najlepszy wynik, ale też mówi pani, że gdyby został prezydentem, to by to panią przeraziło.
Prof. Jadwiga Staniszkis: Oczywiście, że tak! Kukiz jest takim katalizatorem niezadowolenia. Jeżeli jego ruch przekształci się w partię, może być dobrym koalicjantem dla PiS, ale też sensowną siłą wymuszającą radykalne zmiany. Zarówno PO, jak i PiS pasożytują na państwie i są zżerane w dużej mierze przez
wewnętrzny aparat partyjny, który traktuje wszystko jak własne folwarki. Kukiz jest tym impulsem, rodzajem emocji, która wzbudza nadzieję, że zmiana jest możliwa. I że to źle działające, rozrośnięte państwo i nieruchawe partie da się naruszyć. Ale gdyby został prezydentem, byłabym zaniepokojona, bo nie jest jeszcze gotowy do tej roli. Nie sądzę też, by to było jego ambicją.

16 05 2015 Stan Tymiński zapowiada powrót do kraju.
- Myślę o powrocie. Jestem spełnionym człowiekiem i chcę się poświęcić pracy społecznej, a może i politycznej dla ojczyzny - powiedział Stan Tymiński w rozmowie z "Super Expressem". Były rywal Lecha Wałęsy w walce o prezydenturę skrytykował też Bronisława Komorowskiego.
- Do historii przejdzie jako człowiek, który bez suflerki nie wiedział, jak chodzić po ulicy i rozmawiać - stwierdził Tymiński.
No ale teczka nadal stoi zamknięta  i Bolek z siekierką chce latać. A komuż to ten Stan jest potrzebny? Putinowi? Merkel?
15 05 2015 Sondaż: Listy Kukiza i Balcerowicza to rewolucja na scenie politycznej.
PO mocno traci Potencjalne listy wyborcze Pawła Kukiza i Leszka Balcerowicza mogą liczyć na bardzo duże poparcie. Na ich powstaniu najwięcej straciłaby Platforma Obywatelska - wynika z sondażu IBRiS.

15 05 2015 Dlaczego nie zagłosuje na Dudę! Bo to tak jakbym prosił ślepego o wskazanie drogi a głuchego o radę.
Duda o Kaczyńskim: Człowiek krystaliczny, wybitny polityk.
- Jarosław Kaczyński to wybitny polityk, który wielokrotnie był niszczony i potrafił się podnieść
- Andrzej Duda chwali swojego partyjnego szefa w wywiadzie dla "Super Expressu".
- To człowiek krystaliczny, który na polityce nigdy się nie dorobił - dodaje kandydat PiS na prezydenta.
No, nie usiadłem z wrażenia takich idiotyzmów to nawet wśród psycholi nie słyszałem. Kaczyński razem rządził z Tuskiem przez dziesięć lat i czyściutki jak łza. A SPÓŁKA TELEGRAF i pierwsza afera na której dorobili się wszyscy najważniejsi dziś w polskiej polityce. To wyłącznie tylko zasługa Kaczyńskich.
L. Kaczyński podczas spotkań z komunistami w Magdalence był bardzo ugodowy w stosunku do Kiszczaka i Sekuły, grzeczny. Forsował zapisy które były niekorzystne dla ,,Solidarności”.
14 05 2015 A jednak rycerz Brunhildy ma ocalić Popiela?
Wszystkie ręce na pokład! - to zawołanie dnia w PO. Więc sztab wyborczy prezydenta zasili - jak podają media - i Michał Kamiński, i Grzegorz Schetyna (ten podobno tylko od czasu do czasu), i Andrzej Kosiniak-Kamysz (to wkład PSL-u), i pomniejsi ich specjaliści od kampanii wyborczych.
Komorowski ma spotkać się też z Donaldem Tuskiem i jest w stałym kontakcie z Ewą Kopacz.
Kukiz to nie żaden fenomen to taki kopniaczek od społeczeństwa dany PO jak i PiSowi. Podobnego kopniaka dostał najmądrzejszy elektryk w Polsce pan Bolek. Szkoda tylko ze to był tylko jeden kopniak. Tymiński znikł ze sceny politycznej w Polsce czy Kukiza czeka to samo? Boję się że znowu wygrają siły dla których liczy się tylko własne dobro. Bo ktokolwiek w Polsce zadeklaruje, że będzie dbał o Polskę i Polaków zostanie zjedzony przez tutejsze sitwy dysponujące
odpowiednimi środkami i przez potęgi światowe, które wprawdzie na Polsce robią takie sobie interesy, ale nie mogą pozwolić na tworzenie niebezpiecznych precedensów.

15 05 2015 Kazimierz Marcinkiewicz: jeśli Andrzej Duda wygra, to Antoni Macierewicz zostanie szefem BBN.

- Jeśli Andrzej Duda wygra wybory prezydenckie, to - tak jak było w moim przypadku - szefem kancelarii prezydenta zostanie Joachim Brudziński, a świetnego, jednego z lepszych polskich generałów, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, zastąpi Antoni Macierewicz - powiedział Kazimierz Marcinkiewicz w programie "Fakty po Faktach" w TVN24. - Oczywiście nie przed wyborami parlamentarnymi, tylko zaraz po. To jest pewne - dodał.
- Proszę zwrócić uwagę na jeden fakt: do niedawna Andrzej Duda, mimo że był podobno tak świetnym europosłem, nie był nawet członkiem komitetu
politycznego PiS. On jest dopisany do ponad 30- osobowej grupy. Jest na końcu dopisany - powiedział Marcinkiewicz.
Marcinkiewicz stwierdził, że Duda jako prezydent byłby kontrolowany przez Kaczyńskiego i zostałby otoczony "zaufanymi ludźmi".
- Jarosław Kaczyński powie Dudzie tak, jak powiedział mnie: możesz mieć wiceszefa KPRM, ale mój Błaszczak będzie twoim szefem. Macierewicz będzie szefem BBN, bo według Kaczyńskiego on się najbardziej z jego "paczki" do tego nadaje - dodał były premier.
A Duda nadal nie zauważył że jest tylko pajacykiem w rękach Kaczyńskiego. Nie no tylko spróbuje zrobić coś bez konsultacji to skończy tak jak Marcinkiewicz.
13 05 2015 W rozmowie z serwisem „Wprost” Stefan Niesiołowski ujawnił skrywaną przed narodem prawdę:
„Kukiz to posiew zatrutego ziarna rozsiewanego przez Kaczyńskiego !” Niesiołowski, jako siewca zdrowego ziarna, z którego wyrosła „polityka miłości” Platformy Obywatelskiej i takie zdrowe modele, jak Sławomir Nowak, Beata Sawicka, Mucha, Miro, Rycho i Zbycho oraz setki afer w tym Amber Gold
– ujawnił więc za Newsweekiem prawdziwą twarz Andrzeja Dudy, czyli twarz Kaczyńskiego. Bo oprócz Andrzeja Dudy „Kaczyński wyhodował Kukiza, Korwina, Kowalskiego i Brauna” – jak zbadał przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej…
Czy naród wreszcie zrozumie, że gdyby nie „posiew zatrutego ziarna rozsiewanego przez Kaczyńskiego” to Bronisław wygrał by już w pierwszej turze ? Czy Bronisław mógłby przegrać w starciu ze zdrowym posiewem teoretycznego państwa, czyli z M. Ogórek, Palikotem i Jarubasem ? Odpowiedź jest retoryczna i wyjaśnia przyczynę nagłego przemienienia Bronisława w radykała. Oczywiście Bronisław nie musiałby tego robić, gdyby nie „posiew zatrutego ziarna”. Ale zdolność do dokonania takiej zmiany, która niczego nie zmienia jest właśnie miarą Wielkości Bronisława. Wielkości na miarę możliwości teoretycznego państwa
i partii, która to zdrowe nasienie wysiała….
11 05 2015 Szok w Kielcach. Budują przystanki za miliony.
Są one w cenie domu. Kto tu zwariował?! W Kielcach władze miasta pokazały, że jeśli coś budowane jest za unijne pieniądze, nie trzeba tego robić oszczędnie i tanio. Można zaszaleć. W mieście właśnie rozpoczęła się budowa 81 ogromnych przystanków autobusowych. Każdy za... 400 000 zł! To kpina – za te pieniądze
można by zbudować dom!
Kielce to jedno z najbiedniejszych polskich miast wojewódzkich. Wydawałoby się, że w tej sytuacji na każdy publiczny grosz miejscy urzędnicy powinni patrzeć wyjątkowo uważnie. Cena jest astronomiczna. Za takie pieniądze można w Polsce zbudować bardzo przyzwoity dom pod miastem! Np. 5-pokojowy szeregowiec z 2014 r. o pow. 109 mkw. w Wiśniówce (8 km od centrum Kielc) można kupić za 390 tys. zł.
Wiaty wykonane będą ze stali w kolorze grafitowym oraz szkła hartowanego – opowiada Jarosław Skrzydło, rzecznik miejskiego zarządu dróg, wykonawcy tego szalonego projektu.
– Dach będzie pokryty sitodrukiem, aby ograniczyć przenikanie promieni słonecznych. Największe będą miały po kilkadziesiąt miejsc siedzących. Na nich będą kamery monitoringu oraz instalacja, do której w przyszłości będzie można podłączyć moduły Wi-Fi.
Największe wiaty będą miały fundamenty w postaci pali wbitych na głębokość 6 metrów. Cała inwestycja pochłonie 32 mln złotych, z tego Unia daje 85 proc.
To nie szok a takie realia stworzyli urzędnicy UE. Z każdej otrzymanej z UE złotówki inwestuje się de facto 20 groszy reszta idzie na bieżącą obsługę projektu. Po kilku latach do każdego projektu na które UE przyznała dotację trzeba już dopłacać z budżetu państwa bardzo często kilkakrotnie więcej jak wynosiła przyznana dotacja. Na tym interesie z UE wychodzimy jak Zabłocki na mydle. Dają złotówkę a biorą dziesięć tak to można w bardzo prosty sposób określić.
08 05 2015 PKW: ok. 100 obserwatorów z trzech krajów podczas niedzielnych wyborów.
Niedzielne wybory prezydenckie będzie obserwować ok. 100 obserwatorów z trzech krajów: Ukrainy, Danii i Niemiec - poinformowała sekretarz PKW Beata Tokaj.
Uprawnionych do oddania głosu w wyborach jest ponad 30 mln Polaków. Głosowanie odbędzie się w ponad 27 tys. obwodów.
Dziś wyniki wyborów tylko zależą od widzi mi się komputera. Nie na próżno rodząca się demokracja wycofała matematykę na 25 lat jako obowiązkowy przedmiot na maturze. Wystarczy kalkulatory zabrać i komputery zblokować a znajdzie się bardzo wielu takich nawet z tytułami naukowymi co będzie miło problemy z dodawaniem że nie wspomnę o bardziej skomplikowanych działaniach.
Nauka to potęgi klucz? Przekonało się o tym już bardzo wielu możnych tego świata zarówno dziś jak i w przeszłości. Wiadomo że ograniczanie dostępu do nauki służy utrzymaniu władzy. Pomaga nielicznym żyć ponad stan, kosztem wielu żyjących w skrajnym ubóstwie.

08 05 2015 Wspaniały i przerażający obraz powojennego Berlina.

Ten kolorowy film nakręcono w lipcu 1945 roku. autor: KŻ źródło piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl
Sorry ale krew mnie zalewa gdy to czytam. No a jak pięknie wtedy Warszawa i tysiące innych miast w Polsce wyglądało. Niestety dziś są takie trendy że oprawca, agresor staje się ofiarą a szczególnie Niemcy. Gdzie ja żyję drogi KŻ? Nie wspaniały i przerażający Berlin ale na co zasłużyli to dostali. Brutalne?
Fakt...Człowieku kto Ciebie uczył? Stalin? Hitler?
07 05 2015 Policja też istnieje teoretycznie?
Komisariaty mogą, ale nie zatrudniają, bo pieniądze są potrzebne na łatanie dziur w budżecie. Polski podatnik rok w rok płaci za pracę ponad 102 tys. policjantów. W rzeczywistości na ulicach i przy prowadzeniu spraw pracuje ich o kilka tysięcy mniej - donosi „Rzeczpospolita”. Dlaczego tak się dzieje? Zamiast przyjąć ludzi do pracy, policja zaoszczędzonymi na pensjach pieniędzmi łata dziury w swoim budżecie. I tak pieniądze podatników, z których powinno być finansowane zwalczanie przestępczości, przeznaczane są głównie na paliwo, papier do drukarek, również na nagrody i odprawy.
Okazuje się, że komendy mają aż 4,5 tysięcy wakatów, ale policja nie zatrudnia, a do patrolowania ulic i zwalczania przestępczości brakuje funkcjonariuszy.
06 05 2015 Jachowicz: „Prezydent, który uszczęśliwia kraj.”
Prezydent Komorowski w okresie kampanii tak dużo mówi, że nie jestem w stanie śledzić wszystkich jego złotych myśli. Oto niezwykła diagnoza prezydenta
na temat stanu Polski: „Polska jest krajem wyjątkowo szczęśliwym”.


06 05 2015 Komorowski: Ręka boska mnie chroniła, żeby nie iść na tę debatę
.
Ręka boska mnie chroniła, żeby nie dać się przekonać i iść na tę debatę, bo dla mnie to była sytuacja na żenującym poziomie - powiedział prezydent Bronisław
Komorowski, komentując debatę kandydatów w TVP.
Zacytuję: „Pan Bóg jak chce ukarać człowieka, to w pierwszej kolejności rozum mu odbiera! Boże!, zlituj się nad Kumorowskim”.
I bardzo bobrze że prezydent Komorowski nie brał udziału w tym żałosnym spektaklu. To wcale nie znaczy że zdobył mój głos. W Polsce nie jest potrzebny
system dwuwładzy. Utrzymanie dworu prezydenta kosztuje nas więcej jak utrzymanie dworu królowej Anglii.
Żaden z kandydatów nie zasługuje by zostać prezydentem. No a co niektórzy chcą jeszcze króla. Skompromitowali się wszyscy bez wyjątku. Komorowski tylko jak stary lis przyczaił się w norze i czeka co z tego wyniknie. No i chyba tłusta gąska sama do niego przyjdzie.
03 05 2015 Prezydent zagubiony we własnej propagandzie: „Emigracja zmniejszyła się ośmiokrotnie”,
a „Irlandczycy też wyjeżdżali i nie wracali”. Gdzie jest kres tego szaleństwa?
Bronisław Komorowski idzie w zaparte. Nie robią na nim wrażenia zatrważające dane GUS, według których w 2013 roku poza Polską mieszkało już ponad
2,2 mln Polaków, którzy nie zamierzają wracać do kraju. Zdaniem prezydenta emigracja spadła ośmiokrotnie, a Polska najszybciej rozwijający się kraj w świecie zachodnim. Sianie propagandy najbardziej widać szkodzi samym siewcom.
To, że Polacy rozważają wyjazd z kraju to jest przejawem tego, że są świadomi swoich praw, że mogą w ramach Unii Europejskiej jechać gdzie chcą – szukać pracy, szukać miejsca zamieszkania. Samo w sobie to nie jest złe — mówił, choć dostrzega problem w tym, że na razie za granicą znajdują lepsze warunki do życia, niż w Polsce. Nie robi z tego jednak zagadnienia, twierdząc że „zbliżamy się do peletonu krajów świata zachodniego” i „sięgamy starej Unii, prześcignęliśmy Grecję”
Mit Zielonej Wyspy trwa. Hurraoptymizm Platformy nie ma prawa zostać zaburzony żadnym odzewem rzeczywistości. Polacy wyjeżdżają za granicę turystycznie, korzystając z wolności, która, jak stwierdził wczoraj prezydent oblizując 1-majowy tort: „jest słodka”. Wszystko jest dobrze. I tylko obywatele od tej lukrowanej przez PO wolności dostają coraz większych mdłości.
Polska pod okupacją magdalenkowych mutantów. Stopień zdegenerowania klasy politycznej osiągnął w Polsce apogeum. Negatywna selekcja i ćwierć wieku trwający proces rozmnażania pomiędzy osobnikami parzącymi się w obrębie tego samego ograniczonego magdalenkowego stada wydaje na świat coraz bardziej przerażające ludzkie mutanty pozbawione cech przynależnych ludzkiemu gatunkowi.
01 05 2015 Incydent na wiecu prezydenta. "Komorowski zdrajca Polski"
Spotkanie Bronisława Komorowskiego z mieszkańcami Stargardu Szczecińskiego przebiegało w bardzo burzliwej atmosferze. Przeciwnicy prezydenta skandowali hasła: "Bronek, Ty łotrze, w Stargardzie nikt cię nie poprze" i "Komorowski zdrajca Polski". - Wy plujecie jadem nienawiści, żółcią polityczną, ale was jest już coraz mniej. Wygramy z wami - odpowiedział swoim przeciwnikom prezydent. Wrzaski, krzyki i zaciśnięta pięść Komorowskiego: „Musimy ich zepchnąć na kompletny margines!”
Prezydentowi po raz kolejny puszczają nerwy.
Bronisław Komorowski po raz kolejny w czasie swojej kampanii nie wytrzymał presji. Podczas kampanijnej wizyty w Stargardzie Szczecińskim prezydent wrzeszczał (przepraszamy, ale tego nie da się inaczej nazwać…) do manifestujących zwolenników Janusza Korwin-Mikkego. Tacy ludzie będą wchodzili do pałacu prezydenckiego, tacy ludzie będą budowali wizerunek naszej ojczyzny. Tacy awanturnicy, tacy przeciwnicy zgody. Nie ma na to naszej zgody!
— krzyczał ze sceny kandydat Platformy Obywatelskiej.
Mówił też o o nie do końca zrozumiałej wypowiedzi z wiecu w Lublinie o „kurach z Mazur”. Zaciskał przy tym pięści, denerwował się i dodawał: Oni mówili wtedy: nie wolno iść do UE, bo stracimy wiarę przodków, i polską mowę, i kulturę, i krowy przestaną się doić mlekiem… Że te słynne kury z Mazur przestaną się nieść… (…) Ci, co tam wrzeszczą, ci, co skandują skandaliczne hasła, ci, którzy obrażają prezydenta Rzeczypospolitej, ci, którzy obrażają i nie szanują Polski stanowią dla nas zagrożenie, musimy zepchnąć ich na kompletny margines! — wrzeszczał.
Nie daleko i nie tak dawno odważna licealistka Tuska nazwała zdrajcą. Co teraz z nią się dzieje? Wyemigrowała?
29 04 2015 Jednak był deal?
Francja zrezygnuje ze sprzedaży mistrali Rosji, bo ma zlecenie z Polski. Rzeczywiście kupiliśmy najlepsze?
50 śmigłowców „Caracal”, wyprodukowanych we Francji, ma kosztować nasze państwo nawet 2,5 mld euro. To suma dwukrotnie wyższa niż koszt zakupu Mistrali przez Rosję. Decyzja o zakupie przez Polskę francuskiego sprzętu, daje Paryżowi możliwość wyjścia „z twarzą” z kontrowersyjnego układu z Kremlem. Dzięki pieniądzom z Polski, Francuzi spłacą swój dług u Rosjan, którzy do tej pory przelali na paryskie konta ok. 800 mln euro.
Choć decyzja o wstrzymaniu sprzedaży Mistrali do Rosji powoduje niezadowolenie przedstawicieli francuskiego przemysłu zbrojeniowego, to dla Paryża takie rozwiązanie jest jak najbardziej korzystne. Prezydent Hollande może chwalić się korzystnym finansowo rozwiązaniem problemu.
Polak powinien dać zarobić Polakowi dawał i daje nam tego przykład Tusk, hrabia von Rostowski, lord Sikorski i wielu jeszcze innych Farbowanych Lisów.

29 04 2015 Niemiec zatrudnił Polaków.

I na pierwszym spotkaniu: „Zrobię wam tu drugie Auschwitz” Mieszkańcy Gubina zszokowani słowami pracodawcy z Niemiec. „Zrobię wam tu drugie Auschwitz” -
odgrażał się podczas pierwszego spotkania mężczyzna o imieniu Jurgen. Nazwiska nie znamy, ale po tak chamskiej odzywce przodków pewnie należałoby szukać wśród członków NSDAP. Polacy pracowali w Lubbenau przy pakowaniu żywności dla sieci marketów, a sposób ich traktowania oraz warunki w jakich przebywali, są wstrząsające. Całkowicie inaczej odnosił się "herr Jurgen" do swoich rodaków. To co działo się na hali, przypomina znęcanie się nad ludźmi, a nie
pracę - pisze „Fakt”, cytując zatrudnionych przez Niemca Polaków: „Pan Jurgen na pierwszym spotkaniu powiedział, że zrobi nam tu drugie Auschwitz” , „traktowano nas jak zwierzęta”, „karano za wszystko”, „zakazano chorować”.
Temperatura na hali wynosiła 3 st. C. Polaków nie zaopatrzono w ciepłe ubrania. - Kiedy powiedzieliśmy, że jest nam zimno, to Niemiec powiedział, że mamy
szybciej pracować, wtedy będzie nam cieplej - przyznał jeden z zatrudnionych Polaków, cytowany przez gazetę. Gdy szóstka pracowników zachorowała i dostała od lekarza zwolnienie L4, zostali zwolnieni z pracy. - Nie zapłacili nam, nie rozliczyli z nadgodzin. Są mi winni około 2 tys. euro - mówi jeden ze zwolnionych z pracy.
22 04 2015 Kuglarz hrabia von Rostowski Rostowski zniesmaczony protestującymi Polakami:
„To trochę dziwne domagać się podwyżek, kiedy ceny spadają”
Hrabia von Jacek Rostowski jest ostatnią osobą, która powinna się wypowiadać na temat warunków życia Polaków. Razem z rządem PO-PSL doprowadził do zapaści finansów publicznych, a sam jest bogaczem - ma brytyjską emeryturę i kamienicę w Londynie. Ten oderwany od rzeczywistości polityk dziwi się, że
Polacy domagają się wyższych płac! Będąc ministrem finansów Rostowski zasłynął z prowadzenia tzw. kreatywnej księgowości, która służyła jedynie pompowaniu słupków poparcia rządu, przez co zaczął być nazywany kuglarzem lub magikiem. Jest on również twarzą skoku rządu na oszczędności Polaków zgromadzone w OFE. Już nieraz dał się poznać jako niesłychany cynik i właśnie tę cechę charakteru zaprezentował w całej okazałości na antenie TVP Info.
Stopniowo doganiamy najbogatsze kraje Europy, skróciliśmy dystans do średniej unijnej o jedną trzecią — cieszył się były minister finansów zachwalając
rządy Platformy Obywatelskiej.
Jeszcze nie tak dawno profesor a dziś tylko hrabia ulubieniec gangu kelnerów któremu to żałował napiwków pomimo że płacił karą służbowa. Darmo się nażarł i napił to chociaż dziesięć złotych za miłą obsługę mógł kelnerom zostawić.
Czy minister finansów hrabia von J. Rostowski nie złamał prawa gromadząc swe oszczędności w w brytyjskim funduszu emerytalnym Universities Superannuation Scheme Limited w wysokości 270 tys funtów podczas sprawowania urzędu ministra?
Do Polski przybył goły i wesoły a odjedzie jak wielkie pańsko z 40 milionami złotych.
Dziś hrabia von Rostowski obywatel brytyjski powinien przed sądem stanąć a najlepiej pod murem i otrzymać ołowiany medal na konopnym sznurze.
Posłanka PO szydzi z emigrantów. „Młodzi Polacy wyjeżdżają za granicę, bo są ciekawi świata”
Posłanka Platformy Obywatelskiej Ewa Żmuda- Trzebiatowska kompletnie oderwała się od rzeczywistości. Według niej Polacy jadą na emigrację z ciekawości!
- podaje fakt.pl. Młodzi muszą wyjeżdżać za granicę, by w jakiś sposób egzystować, a posłanka PO bezczelnie z nich drwi.
Według niej emigracja bierze się z ciekawości świata, a nie z braku pracy i perspektyw na przyszłość. Chcą poeksperymentować, zobaczyć, jak jest gdzie indziej przecież w Polsce jest bardzo niskie bezrobocie („tylko” 12 proc.) i nie trzeba migrować za granicę.
Dobre samopoczucie czołowych działaczy PO bulwersuje. W jakim świecie oni żyją, że nie widzą młodych ludzi emigrujących za granicę w poszukiwaniu pracy ani sytuacji wielu polskich rodzin z trudem wiążących koniec z końcem?

23 04 2015 Skąd opozycjonista Komorowski już 1991 r. miał setki tysięcy marek niemieckich?
Chodzi bagatela o 260 tys. marek!
Szok! Olejnik zapytała Komorowskiego o artykuł we „wSieci”. Prezydent… wpada w furię: „Pani powtarza kłamstwa, bzdury i kalumnie! Źli ludzie robią
bat polityczny!”
Prasa prawicowa cały czas zadaje pytania, skąd pan wziął na początku lat 90., które pan wpłacił do parabanku Palucha, który okazał się parabankiem WSI…
— zagaiła prezenterka tvn.
Reakcja Bronisława Komorowskiego? Irytacja, a biorąc pod uwagę fakt, że prezydent jest zawsze szalenie miły wobec Olejnik - wręcz furia!
Pani powtarza kłamstwa, bzdury i kalumnie, które były dementowane! Mogę dementować i tysiąc razy, a źli ludzie będą z tego robić bat polityczny!
Pożyczyłem Maciejowi Rayzacherowi, który te pieniądze stracił. (…)
To ja straciłem pieniądze, ale żadne wielkie kwoty, bo w tym parabanku nie byłem! — denerwował się prezydent na antenie tvn24.
Uderz w stół , a nożyce się odezwą.
Skąd Komorowski miał pieniądze? Chodzi o 260 tys. marek!
Stanisław Janecki przytacza m.in. historię jak w 1991 r. Bronisław Komorowski, wtedy wiceminister obrony w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego,
odpowiedzialny m.in. za wojskowy kontrwywiad, zrobił coś, co nadal budzi zdumienie i wywołuje dziesiątki pytań. Wraz z Maciejem Rayzacherem, znanym aktorem i opozycjonistą z czasów PRL, wtedy zastępcą dyrektora departamentu oświatowo-kulturalnego MON, wpłacił do tzw. Banku Palucha (Janusza) olbrzymią na tamte czasy sumę 260 tys. niemieckich marek. Wtedy była to równowartość ok. 750 przeciętnych miesięcznych pensji (wynoszących
w przeliczeniu około 340 DM). To oznacza, że średnio zarabiający Polak, niewydający nic ze swojej pensji, musiałby na taką kwotę pracować ponad 62 lata
18 04 2015 Związki zawodowe protestują w stolicy. Na ulice wychodzą nauczyciele, rolnicy, przewoźnicy.
Dla mnie dzisiejsze związki zawodowe to takie szumowiny partyjne które dużo krzyczą a mało dla zwykłych członków tychże związków robią. Wszyscy działacze związkowi są na garnuszku rządzących zobaczcie jakie mają pensje bo wysokie ale chcieliby jeszcze większe. Wielcy działacze związkowi nie
dorobili się za PZPR to Magdalenka im to umożliwiła.
W PRL jak dyrektor, I sekretarz PZPR ...kupił na talon Poloneza czy Fiata i za miastem postawił altankę szumnie nazwaną daczą... To wszyscy mówili ale on nakradł. No a jak z zakładu wywiózł na Żuku parę desek i kilka gwoździ to zaraz proces pokazowy robili. Jak można kraść to dopiero pokazała nam Banda Czworga po podpisaniu paktu w Magdalence o wspólnym przekazaniu w prywatne ręce całego majątku narodowego wypracowanego przez pokolenia nie pytając się prawowitych właścicieli, narodu o zgodę. Panowie z Solidarności a raczej ci co nie zrobili kariery w PZPR to zaczęli dopiero kraść. Wpierw po troszku a później co ekipa to więcej zgodnie z pociągiem - ciągiem arytmetycznym, znaczy się im szybciej i mocniej pociągniesz tym więcej wyciągniesz. Co tam auto? Co tam dacza? Jak dziś byle kacyk partyjny ma dziesięciokrotnie więcej od tego komunistycznego złodzieja.
18 04 2015 Rolnicy wracają do Warszawy.
Nie tylko nauczyciele, przewoźnicy czy kolejarze będą protestować dziś w Warszawie. Do pikiety dołączą także zrzeszeni w OPZZ rolnicy. Wracają, bo wciąż nie mogą liczyć na rozmowy z premier Kopacz, a wprowadzane reformy nie poprawiają ich sytuacji.
Dzisiejsze protesty rolników w porównaniu do Majdanu wyglądają na dziecięce zabawy w chowanego. Zamiast z całej Polski ruszyć ciągnikami na Warszawę i zablokować instancje rządowe, sejm, blokują jakieś drogi co rządzących ani ziębi ani grzeje! Nadszedł czas bu kosy przekuć. Tylko takimi siłowymi metodami można uzyskać efekt, albo rząd wykonuje wolę Narodu, albo wywozi się go na taczkach – obecny i poprzedni za kraty!

18 04 2015 20 tysięcy nauczycieli weźmie udział w manifestacji w Warszawie.
Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz powiedział, że nauczyciele będą mieli w rękach balony z napisem "Joanna robi nas w balona".
Będą chcieli je wręczyć minister Kluzik- Rostkowskiej. Ich zdaniem polityka szefowej MEN-u przypomina nadmuchany balon propagandy.
A im ciągle mało i mało. Nauczyciele zamiast uczyć liczą pieniądze. Spanoszyli się jak lekarze którzy też zamiast leczyć wolą liczyć pieniądze. A później nieuk i chory rządzi Polską a oni liczą nadal. Związki zawodowe w trybie natychmiastowym powinny być pozbawione subwencji. Bo dziś to taka trzecia ręka władzy służąca do tłumienia nastrojów mających ukrócić panoszenie się Okrągłostołowych.
Wróżka Bronka rokosz wielki przewiduje
że tej wiosny lud prosty się zbuntuje.
Zemści się za lat poniżanie, okrutnie
i przegoni wreszcie wszystkie trutnie.
Chłop, robotnik pójdą ramie w ramię
by wspólnie obalić powstałą tyranię.
Niczym Kościuszki kosynierzy ze sztandarem dumnie
Żywią i Bronią przypomną wam to panowie chmurnie.
15 04 2015 "PO obchodziła rocznicę katastrofy smoleńskiej z klasą"
Premier Ewa Kopacz oceniła w środę, że polityka informacyjna prokuratury w śledztwie w sprawie katastrofy smoleńskiej jest niedostateczna. Zapowiedziała, że pracę prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta oceni po zapoznaniu się ze sprawozdaniem z działalności prokuratury oraz po rekomendacji ministra sprawiedliwości.Ta klasa to znaczy znowu biesiady u Sowy. Tusk szczególnie z klasą obchodził rocznicę katastrofy bo całkowicie o niej zapominał. No a dlaczego miał pamiętać? To że był premierem w Polsce przez tak długi okres wcale nie świadczy o tym że jest Polakiem. Reszta nie obchodziła rocznicy z klasą bo jej na to nie jest stać. Tę reszta obchodziła ta rocznica i obchodziła tak jak Kaczyński przykazał. Skromnie i spokojnie.

15 04 2015 "Gazeta Wyborcza": "Nocne Wilki" zmieniają plany, odwiedzą Auschwitz.

Ostatnim etapem podróży proputinowskich motocyklistów po Polsce będzie najprawdopodobniej Muzeum Auschwitz – pisze "Gazeta Wyborcza",
która twierdzi, że poznała plan przejazdu gangu. Jak czytamy, Rosjanie ponoć chcieliby zmienić trasę i tam przyjechać, by dać odpór szefowi polskiego MSZ Grzegorzowi Schetynie, który podpadł Kremlowi wypowiedziami o wyzwalaniu nazistowskiego obozu przez Ukraińców.
Samiuteńkie atrakcje nie tak dawno przez Polskę przejechały wojska okupacyjne USA w transporterach opancerzonych Stryker. Była to kawaleria na stalowych rumakach. Teraz Nocne Wilki Putina na motorach chcą przez Polskę przejechać by przypomnieć pod czyją okupacją nie tak dawno Polska była.

15 04 2015 Bronisław Komorowski podsumował swoją pierwszą kadencję.

Wygrane wybory prezydenckie w 2010 r. oznaczały zakończenie kosztownego dla Polski konfliktu na linii prezydent- rząd oraz szansę na nowe ułożenie relacji na linii prezydent- opozycja - powiedział prezydent Bronisław Komorowski, który dzisiaj podsumowuje dorobek swej pierwszej kadencji. W Pałacu Prezydenckim ubiegający się o reelekcję prezydent Bronisław Komorowski podsumowuje dorobek swej pierwszej kadencji, a także nakreśli program na kolejne pięć lat urzędowania. Jak podaje prezydencka kancelaria, Bronisław Komorowski przedstawił 5 priorytetów i 25 wybranych konkretów prezydentury. Podziękował także swojej żonie.
Opowieści z Tuskolandii krainy Latających Żyrandoli. POwieść o Bredzisławie, Tuskosiku , Kopaczce i Starym Żyrandolu . Nic nie było i nic nie będzie. Żyrandol jak wisiał tak wisi I będzie jeszcze sobie wisiał bez najmniejszego znaczenia kto będzie go pilnował i czy będzie pilnowany.
14 04 2015 Sejm chce sprostowania ws.”biesiad” Kopacz, bo obecna premier… wyszła przed konsumpcją.
Kancelaria Sejmu pozwała naczelnego „Super Expressu”, żądając sprostowania nieprawdziwych informacji, jakoby Ewa Kopacz jako marszałek Sejmu „wydała 40 tys. zł na biesiady w ekskluzywnych restauracjach”. Strona pozwana wnosi o oddalenie powództwa.
Proces w tej sprawie ruszył przed Sądem Okręgowym dla Warszawy- Pragi. Sąd pytał o możliwość ugody - strony jej nie wykluczyły. Wobec tego sąd dał stronom dwa tygodnie na negocjacje ugodowe, a sam proces odroczył do 28 kwietnia.
Pomocy społecznej posłom nie potrzeba! Za to wołają o nią miliony Polaków…
Największym osiągnięciem polskiej transformacji ustrojowej jest wystawna kolacja na koszt podatnika, egzotyczne podróże zagraniczne oczywista oczywistość też na koszt podatnika oraz bezkarny transfer majątku narodowego gromadzonego przez pokolenia na prywatne konta. Policzcie ile takich kolacji, obiadów
było przez ostatnie 7 lat, przez 25 lat od transformacji ustrojowej. To się w głowie nie mieści. No ale co my biedne żuczki możemy zrobić dalej musimy toczyć tą kulę gnoju i to pod górkę. Wyobraźcie sobie ile dzieci w szkole, przedszkolu można by było nakarmić za 1300 złotych, które to przejadło tylko dwóch
ministrów na jednej kolacji.
14 04 2015 A zwykły Kowalski buli!
Pomocy społecznej posłom nie potrzeba! Za to wołają o nią miliony Polaków…
Skandaliczny przywilej parlamentarzystów. Płacą niższe podatki W Polsce kwota wolna od PIT wynosi zaledwie 3 091 zł. Ale nie dla posłów! Diety polskich
parlamentarzystów – nawet w wysokości 27 360 zł w skali roku – są wolne od podatku dochodowego. Jak zwykle, najgorzej mają najbiedniejsi…
Podatek dochodowy od osób fizycznych spędza sen z powiek przede wszystkim tym, którzy ledwo wiążą koniec z końcem. W Polsce kwota wolna od haraczu na rzecz fiskusa wynosi 3 091 zł. Tymczasem próg ubóstwa to 542 zł miesięcznie. Jeżeli przełożymy to na zarobki z całego roku, to okaże się, że kwota
wolna od podatku jest fikcją! Tymczasem w Polsce na skraju nędzy żyje blisko 3 mln ludzi.
Sprawa zbulwersowała Rzecznika Praw Obywatelskich, który sprzeciwił się utrzymywaniu przez ekipę PO-PSL tak niskiej kwoty wolnej od podatku. Kiedy w październiku ubiegłego roku skarga trafiła do Trybunału Konstytucyjnego resort finansów bronił obecnych zasad. Dlaczego? Bo według urzędników systemu podatkowego nie należy utożsamiać z systemem pomocy społecznej. Wiadomo - przecież pomocy społecznej posłom nie potrzeba! Za to wołają o nią miliony Polaków…
11 04 2015 Katastrofa smoleńska wykorzystywana jest nie tylko w walce politycznej.
O co w tym wszystkim chodzi? O pamięć czy pieniądze? Rodziny ofiar katastrofy TU 154 otrzymały: po 40 tys. zł jednorazowego wparcia a dzieci ofiar
zostały objęte specjalnymi rentami do 25. roku życia.
Skarb Państwa podpisał ugody ze 159 członkami rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Każdy z nich otrzymał po 250 tysięcy złotych.
Po 1,5 mln zł odszkodowania od MON żądają rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej. Rekompensaty od MON-u domagało się 61 rodzin
Ponadto: 100 tys. zł dla wszystkich rodzin posłów, którzy zginęli w katastrofie z polisy, którą wykupiła kancelaria.
702 tys. zł kosztowała ceremonia powitalna ofiar katastrofy na lotnisku Okęcie, przygotowanie Sali Torwar i domu pogrzebowego na cmentarzu
Północnym do uroczystości żałobnych oraz przewiezienie tam trumien z Okęcia
647 tys. zł kosztowała msza za ofiary katastrofy na Placu Piłsudskiego w Warszawie
6,16 mln zł kosztowały uroczystości pogrzebowe pary prezydenckiej
3,4 mln zł kosztowały pogrzeby pozostałych ofiar
5,5 mln zł wydały władze Krakowa na przygotowanie miasta do uroczystości
3 mln zł wydały władze Warszawy na przygotowanie miasta do uroczystości
272 tys. zł kosztowało wykupienie miejsc na cmentarzach dla ofiar katastrofy
1,6 mln zł kosztował pomnik ofiar katastrofy na Powązkach
169 tys. zł kosztował sarkofag pary prezydenckiej na Wawelu
3 mln zł kosztowała budowa pomników nagrobnych pozostałych ofiar
65 tys. zł 105 urn onyksowych, które po napełnieniu ziemią z miejsca katastrofy zostały przekazane m.in. rodzinom ofiar
Źródło: Polityka nr 48 (2784) 27 listopada 2010)
Tyle było pięć lat temu a dziś ile razy jest to więcej? 
10 04 2015 Tego nie było w planie... Prezydent wylądował w Krakowie, by odwiedzić grób Lecha Kaczyńskiego.
W przeddzień rocznicy katastrofy smoleńskiej prezydent Bronisław Komorowski złożył kwiaty na grobie pary prezydenckiej na Wawelu. Samolot z prezydentem, w drodze z Kijowa do Warszawy, nieoczekiwanie lądował w Krakowie.
Dwulicowość a raczej zrobię wszystko by pozostać strażnikiem żyrandola. Mógł jeszcze na sarkofagu się położyć.
Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej stały się ofiarami systemu w którym trwa brutalna walka o przywództwo. Pokazówka czy jak kto woli wybieg przez sprawujących władzę został pomyślnie zaliczony. Przybyli dziennikarze z kamerami i tylko o to chodziło.
Katyń jakiż to był symbol, jaka to była świętość dla narodu, dla mnie. Co dziś z tego symbolu - świętości pozostało? Jeszcze nie tak dawno setki tysięcy ba miliony pamięć ofiar jednego i drugiego Katynia czciło. Ilu dziś pozostało? Ilu będzie za lat parę? Kiedyś za mówienie prawdy o Katyniu byłem szykanowany. Dziś na słowo Katyń ataków furii dostaję.Tak, tak panowie Komorowski, Macierewicz, Kaczyński, Tusk, kardynale Dziwisz to dzięki wam. I nie dziw się kardynale że sami starcy tak z przyzwyczajenia przychodzą na te marsze. 
09 04 2015 Bronisław Komorowski: Polska podaje rękę Ukrainie.
- Rosyjska agresja brutalnie próbuje odebrać Ukrainie prawo do swobodnego decydowania o sobie. Nie możemy zapomnieć o bohaterach, którzy walczyli o wolność waszego kraju. Tylko synowie wielkich narodów, tacy jak Ukraińcy, potrafią tak walczyć i pięknie mówić o własnej ofierze - powiedział Bronisław
Komorowski na specjalnym wystąpieniu w ukraińskim parlamencie. Wezwał także do wybaczenia i pojednania polsko- ukraińskiego, a propagandę rosyjską nazwał "kłamstwem, na które oczy mogą przymknąć tylko ślepcy".
Komentarz: O co chodzi? Co Ukraińcy mają nam wybaczać. Czy to, że Polacy na Wołyniu mieli czelność bronić się przed mordami, czy może Powstańcy Warszawscy powinni się sami zabijać żeby Ukraińcy nie musieli się męczyć, czy może to że Polscy Żydzi w obozach koncentracyjnych nie chcieli szybko umierać z głodu, trzeba było ich pałkami dobijać i ukraiński nadzorca spocił się przy tym.Panie Prezydencie niech Pan to mi wyjaśni bo nie rozumiem.
Jeśli powyżej piszą prawdę to właśnie stracił Pan głosy wyborcze mój i całej mojej rodziny.
Komorowski z prezydenta od pilnowania żyrandola staję się specjalistą od wypaczania historii i zapominania o zbrodniach dokonywanych na Polakach przez Ukraińców.
Styczeń 2015 r. Ukraina: Marsze z okazji 106 rocznicy urodzin Bandery.
Ten marsz to  wyraz wdzięczności narodu ukraińskiego dla Europy i świata za...No właśnie chyba tylko za głupotę i zaślepienie. Jeszcze uzbrójcie Ukrainę.
Czy pamiętasz Panie Boże
Nad Wołyniem łunę krwawą
I ten krzyk z płonącej chaty
Mordowanych przez sąsiadów.
Chyba byłeś w tamtej porze
Gdzieś po innej stronie świata,
Bo byś pewnie się zasmucił i przystanął i zapłakał...
Czy słyszałeś modłę Panie,
Oczy ojca czy pamiętasz,
Gdy hańbili córkę jego
Banderowcy jak zwierzęta...
On na drzwiach ukrzyżowanyBłagał
"Zmiłuj się nad nami!"
Zlitowali się oprawcy
Skłuli oczy bagnetami...
Czy widziałeś Ojcze Święty
Patrząc z góry przez firmament
Dzieci śliczne jak aniołki
Na sztachety powbijane...
Kto je teraz poprowadzi
Na spotkanie z Tobą Boże,
One przecież takie małe
Zbłądzą same w tych przestworzach...
Czy spamiętasz Panie Świata,
Męczenników tych z Wołynia,
Umierali z myślą o Tej,
która nigdy nie zaginie.
Polska o nich zapomniała,
rozpłynęła się w oddali,
Czasem drżąca ręka starca
świeczkę jeszcze tu zapali.
Porastają chwastem zgliszcza,
groby toną w bujnej trawie,
Jutro już nie będzie komu
świeczki za Nich tu postawić.( L.Makowiecki )
03 04 2015 Wybory pod znakiem zapytania? Wąsik: „W państwie polskim wygląda tak, jakby ciągle coś się rujnowało”
A może by tak liczeniem głosów zajęły się dwie pozarządowe instytucje każda z nich niezależnie. Bo być może jest siatka ludzi, która zajmuje się naganianiem bezdomnych osób płacąc im za głosowanie, a być może jest siatka ludzi, która zbiera informacje na temat martwych dusz i organizuje oddawania głosów
w zamian za nie, nawiązując do systemu „Źródło”.
To mnie niepokoi. Nazywanie „odmętami szaleństwa” tego, że ktoś widzi nieprawidłowości podczas wyborów jest po prostu niedorzeczne – powiedział w jednym z wywiadów Maciej Wąsik, b. wiceszef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, obecnie stołeczny Radny Prawa i Sprawiedliwości.

03 04 2015 Brukselska trauma Bieńkowskiej – zakażą jej wystąpień?
Co wypowiedź nowa wpadka Elżbieta Bieńkowska tuż po objęciu swojej funkcji w europejskich strukturach zraziła do siebie urzędników Komisji Europejskiej zarzucając im nieróbstwo i porównując do polskiej administracji z lat 90. Związki zawodowe działające w ramach Komisji Europejskiej skierowały nawet
w tej sprawie list protestacyjny. Od tej pory Bieńkowska była podobno na cenzurowanym. Z najnowszych ustaleń wynika także, że to właśnie ze względu na swoje liczne wpadki Elżbieta Bieńkowska przez kilka ostatnich miesięcy musiała po prostu... milczeć.
Dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska- Borginon, korzystając z pierwszej od dłuższego czasu okazji do rozmowy z Bieńkowską i chciała dowiedzieć się, czy Bieńkowska zmieniła zdanie na temat unijnej administracji. To, co usłyszała przechodzi najśmielsze oczekiwania.
- Czy zmieniłam zdanie o administracji? Ja zawsze bardzo doceniam dobrych pracowników, więc dobrych pracowników zawsze doceniam. Ponieważ ode mnie
zależy ich praca. Znaczy, od nich zależy moja praca. Ode mnie też zależy moja praca, ale od nich zależy moja praca i ocena mojej pracy - plątała się Bieńkowska. "Wyraźnie to wciąż traumatyczny temat dla Bieńkowskiej, która sprawia wrażenie, jakby problem nadal istniał" - skwitowała wypowiedź
dziennikarka RMF FM.
03 04 2015 Do śmietnika z kartą jak do bankomatu.
W Polsce powstają pierwsze podziemne kontenery na śmieci. Z technologii znanej z Holandii czy Skandynawii można korzystać na zabytkowym osiedlu w
Czerwionce- Leszczynach na Śląsku i na starówce w Toruniu - pisze "Puls Biznesu".
Dostęp do takich śmietników mają tylko użytkownicy, którzy otrzymają specjalne karty magnetyczne, przypominające bankowe.
Ustawa śmieciowa wszystkich zrównała nie ważne ile masz śmieci płacisz za ich utylizację tak jakbyś złoto kupował. W Polsce lubią społeczeństwo dzielić. Śmietniki dla uprzywilejowanych. No tego jeszcze nie było. Co za geniusz to wymyślił? Znowu przybędzie urzędników do wydawania kart śmietnikowych.

01 04 2015 Sensacyjne doniesienia z sejmu.

Żadnych skarpet, żadnych majtek - Stanisław Wziątek upomina, czego nie należy pożyczać, zwłaszcza bez pytania. Dlaczego? - Bo można się pomylić z rozmiarem - tłumaczy Andrzej Duda. Nie wiemy, czy tajemniczy ktoś się pomylił, ale wiemy, że pożyczył.
- Tak się nie robi, kurde no! - mówi oburzony Robert Biedroń.
Czyżby pani premier pożyczyła stringi do Magdaleny? I dlatego przeziębiona podsumowywała półrocze rządów porażek i kompromitacji.

31 03 2015 Pani premier podsumowała dziś na konferencji prasowej pół roku swych rządów.

Według Mirosława Oczkosia, premier nie była w dobrej dyspozycji i mimo, że można było pochwalić się kilkoma dokonaniami rządu, to nie wybrzmiały one tak, jak mogłyby. Wpłynął na to łamiący się głos pani premier plus odkaszlnięcie, co spowodowało zgubienie rytmu.
Krótkie podsumowanie wpadka goniła kolejne wpadki bywało też wiele kompromitacji. Kiepskiego rządu nie można oceniać trzeba go po prostu zmienić. Lustereczko, lustereczko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy na foto na podstronie: Galeria.
27 03 2015 Pałac Prezydencki dzwoni do Olejnik w czasie programu! „Ma pani kontakt z bazą”
Były poseł PiS Adam Hofman i doradca prezydenta Tomasz Nałęcz byli gośćmi Moniki Olejnik w „Kropce nad i”. Rozmawiano na temat WSI, SKOK Wołomin
i powiązaniach Bronisława Komorowskiego z tymi poprzednimi. Były poseł Prawa i Sprawiedliwości podał nazwisko byłego członka władz SKOK Wołomin i powiedział, że według niego jest on członkiem komitetu honorowego prezydenta. Po chwili Monika Olejnik ogłosiła, że informacja Hofmana się nie sprawdziła. „Właśnie dostałam informację z Pałacu Prezydenckiego” - powiedziała.
Doradca prezydenta stwierdził, że sztab ludzi z PiS-u na siłę szuka powiązań między SKOK-ami, a Bronisławem Komorowskim. Adam Hofman zaznaczył, że Komorowski „jest obrońcą WSI. Był jej obrońcą w najczarniejszych momentach. Ma ciemne karty z tym związane. I te powiązane ze SKOK-iem [Wołomin]”. Po chwili dodał:- Wg. mojej wiedzy – a jest to wiedza z poważnych źródeł – związki prezydenta z Wołominem są głębsze.
Zadam pytanie prof. Nałęczowi: czy były członek władz SKOK Wołomin – pan Kleszczewski – jest członkiem komitetu honorowego pana prezydenta? Bo wg. mojej wiedzy jest. Jeśli taki człowiek – z zarządu SKOK Wołomin – jest członkiem komitetu honorowego PBK, to to przestaje być zabawne. Zaczyna robić się krucho z argumentacją, że prezydent nie ma nic wspólnego ze SKOK-iem Wołomin – cytuje Hofmana 300polityka.pl.
Tomasz Nałęcz nie dał jednoznacznej odpowiedzi. - Nie wiem, czy jest w komitecie honorowym – mówił. Chwilę później na ratunek przyszła prowadząca program. Powiedziała do Adama Hofmana (Nie da się tego opisać, cytujemy za 300polityka.pl):
M. Olejnik: Panie pośle, musi pan chyba przeprosić prezydenta Komorowskiego, bo pan Kleszczewski nie jest i nie był nigdy w komitecie honorowym pana
prezydenta. Właśnie dostałam informację, że nie był.
A. Hofman: Od kogo?
M.O: Z Pałacu Prezydenckiego.
A.H: A to zadzwonili do pani?
M.O: Mam kontakt z wydawcą.
A.H: Ma pani kontakt z bazą!
To przybrało formę groteski.

28 03 2015 Adam Hofman: Bronisław Komorowski chce zakazać pytań na swój temat.
Adam Hofman potwierdził, że został pozwany w trybie wyborczym przez Bronisława Komorowskiego za pytania zadawane podczas programu Miniki Olejnik
- donosi portal "wpolityce.pl".
Chodzi o to, by nie tylko nie można było krytykować, ale by nie można było nawet pytać! By nie można było pytać obecnego prezydenta ani o jego związki ze SKOK-iem Wołomin, z WSI, z poprzednim systemem. Także o zaangażowanie w PRL rodziny jego żony. O to nie będzie można zapytać, jeśli zostanę skazany. Tak więc moim zdaniem to jest próba zakneblowania ust. To próba ograniczenia wolności słowa - uważa Adam Hofman.
Były poseł PiS twierdzi, że otrzymał z otoczenia Bronisława Komorowskiego, od bliskiego współpracownika, który chce pozostać anonimowy, informację, że członek władz SKOK Wołomin, pan Andrzej Kleszczewski jest członkiem honorowym komitetu Bronisława Komorowskiego. Weryfikacja okazałą się utrudniona, gdyż gdyż lista członków komitetu honorowego Bronisława Komorowskiego jest niedostępna. Nie ma jej ani na stronie Pałacu Prezydenckiego, ani na stronie kandydata Komorowskiego.
Czyżby historia znowu z nas zadrwiła i do starego zawróciła? Kiedy państwo i naród jedno imię jedno nazwisko określało a jego wola świętą była....Sen to koszmarny czy już jawa niesłychana? Pyta się pani jeszcze pana.
24 03 2015 Kopacz potwierdza informacje niezalezna.pl: Tak, miałam kredyt w SKOK.
- Kilka lat temu zaufałam tej instytucji. Ja, podobnie jak dziesiątki tysięcy Polaków zaufałam tej instytucji i tam miałam kredyt - powiedziała Ewa Kopacz w odpowiedzi na pytanie o członkostwo w SKOK i kredycie w Kasie Stefczyka.
Blisko tydzień zabrało Ewie Kopacz odniesienie się do naszych informacji. W piątek ujawniliśmy, że szefowa rządu od 2007 r. jest członkiem spółdzielczej kasy
oszczędnościowo-kredytowej. Rezygnację złożyła w lutym, a więc kilka tygodni przed skargą jaką do niej, na SKOK, wysłała KNF. Formalnie jej rezygnacja będzie wiążąca dopiero w maju.Kopacz potwierdziła również naszą informację odnośnie kasy, którą wybrała: Kasę Stefczyka, dokładnie w Radomiu. To tam w 2009 r., jako minister zdrowia wzięła kredyt na kwotę 22 tysięcy złotych.

24 03 2015 1 milion 600 tysięcy Polaków popiera kandydaturę Andrzeja Dudy.
Komitet wyborczy PiS złoży w Państwowej Komisji Wyborczej 1 milion 600 tysięcy podpisów z poparciem Andrzeja Dudy jako kandydata na prezydenta. Dziś karty z podpisami zostaną złożone w PKW. Jak powiedział na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński podpisów jest więcej.
21 03 2015 "Miasto, gdzie rozjebus ma przej...ne".
Legionowo podzielone po śmierci Rafała. Jest strach, że napięcie hodowane w Legionowie pomiędzy jego mieszkańcami, zwłaszcza tymi biedniejszymi, a machiną policyjno- urzędniczą, która do tej pory trzymała ich w ryzach – pęknie.
To będzie opowieść „z miasta, gdzie rozjebus ma przejebane; tu, gdzie niejeden dzieciak zmarnował swój talent, bo zamiast trenować, to popijał dragi browarem”

21 03 2015 Ukraina i Rosja zgodziły się zacząć prace nad nowym porozumieniem ws. gazu.
Rosja i Ukraina zgodziły się wczoraj rozpocząć natychmiast prace nad nowym porozumieniem w sprawie dostaw gazu, które ma zapewnić dostawy następnej zimy - poinformowała Komisja Europejska po spotkaniu z udziałem ministrów energii Rosji i Ukrainy w Brukseli.
Politycy zwaśnionych krajów mogą się kłócić, gniewać nawet walczyć ze sobą. Natomiast gospodarki tych krajów muszą ze sobą współpracować. Zatem wszelkie zło na tym świecie zawdzięczamy politykom.

21 03 2015 W Krakowie kontrolerzy w mundurach będą sprawdzać bilety.
Urzędnicy wybrali nową firmę, która będzie prowadzić kontrole biletów w pojazdach komunikacji miejskiej. Według umowy ma ona przeprowadzać 15 tys. kontroli miesięcznie i wystawiać 6 tys. mandatów. Połowa nowych "kanarów" będzie pracować w mundurach.
Ta umowa bardzo podoba mi się: Muszą wystawić 6 tys. mandatów miesięcznie. No to przyjdzie w Krakowie płacić mandat za posiadanie biletu. Tego jeszcze nigdzie na świecie nie było.
20 03 2015 Donald Tusk wzbudził gniew niektórych krajów Unii.
Coraz większy sprzeciw budzi wśród niektórych krajów Unii Europejskiej metoda Donalda Tuska polegająca na dogadywaniu spraw z Berlinem i Paryżem i
narzucaniu tego rozwiązania innym. Premier Belgii Charles Michel powiedział, że jest rozgniewany tym postępowaniem szefa Rady Europejskiej. O sprawie informuje radio RMF FM. Tusk zaprosił na miniszczyt w sprawie Grecji tylko kanclerz Niemiec Angelę Merkel i prezydenta Francois Hollande'a.
Jeszcze przed początkiem szczytu premierzy Belgii, Holandii i Luksemburga zażądali od Tuska spotkania. Było to posunięcie bezprecedensowe, bo przez to szczyt opóźnił się prawie o godzinę. Według jednego z dyplomatów Tusk po tej rozmowie powiedział, że gotowy jest zwołać szczyt strefy euro
w sprawie Grecji. Według dyplomaty - nikt jednak tego nie chciał.
Stary Lis został rozszyfrowany, pi//cerka i trzymanie ręki w kieszeni nie zdaje egzaminu. Metody stalinowskie nie sprawdzają się na zachodzie szczególnie
kiedy z Polski ktoś je chce stosować. No bo jakiej narodowości jest Tusk, Merkel? Foto na podstronie: smieszne-zdjecia

18 03 2015 Bronisław Komorowski wygwizdany w Koszalinie.
Na spotkanie z prezydentem Bronisławem Komorowskim w Koszalinie przyszła grupa z transparentami "Kończ waść kadencję, wstydu oszczędź" oraz styropianowymi krzesłami. Wznosili okrzyki "Precz z komuną!" i "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!".
- Dziękuje tym, którzy przyszli, aby się awanturować. Dzięki waszej obecności widać, jaki jest wybór. Czy chcemy Polski zgody i bezpieczeństwa, czy Polski awantury i agresji - odpowiedział protestującym Bronisław Komorowski.
Jednak i są tacy którym gdy plują w twarz mówią, że deszcz pada.

18 03 2015 Nowy obszar zainteresowaniu NATO i Rosji. Rosną szanse na realizację strategicznego celu Polski.
Sojusz Północnoatlantycki i Rosja poświęcają coraz więcej uwagi strategicznemu basenowi Morza Czarnego. Za sprawą ostatnich działań NATO oraz planów na najbliższą przyszłość doszło do wzrostu znaczenia Rumunii i Bułgarii. Dzięki "domykaniu" południowej części flanki wschodniej przez armię Stanów Zjednoczonych rosną także szanse na realizację strategicznego celu Polski, jakim jest zwiększenie obecności wojskowej NATO w Europie Środkowo Wschodniej.
Strategiczny cel Polski ale tej Wielkich Panów to wywołać wojnę z Rosją. Tylko wtedy ten co w lakierkach i ten w tenisówkach co mieli na Moskwę iść
jako pierwsi się ewakuują w bezpieczne miejsce zabierając ze sobą tego co niedźwiedziowi sowieckiemu gołymi pięściami zęby wybijał.
Wojna pozwoli zamieść pod dywan grabież majątku narodowego wypracowanego przez cale pokolenia. Przecież wreszcie pojawi się ktoś kto zapragnie rozliczyć tą bandę powstała po 1989 roku.
17 03 2015 Legionowo: 13 zatrzymanych po wieczornej demonstracji.
13 osób zatrzymanych i ranny policjant. To bilans kolejnej wieczornej demonstracji przed komendą policji w podwarszawskim Legionowie - potwierdził IAR rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek. Protestujący obrzucili funkcjonariuszy i dziennikarzy butelkami i kamieniami, później manifestacja została rozproszona.
Policja kolejny raz zawiodła, pozwoliła by grupa chuliganów zaatakowała ich siedzibę, komendę policji. Ale tak to jest jak procedury ustalają politycy i pragną ze wszystkich sił chronić napastnika nie ofiarę. Z policji podobnie jak z wojska zrobiono armie urzędników przykutych do biurek i przepisów postępowania. Staż pożarna jeszcze się opiera biurokracji ale już niedługo zanim przystąpią do akcji będą musieli uzyskać zgodę okolicznych mieszkańców i zawsze będzie prowadzone postępowanie wyjaśniające czy nie naruszyli jakiejś procedury z kilkudziesięciu tysięcy jej puków.
Bzdury a to co się dzieje na pogotowiu ratunkowym gdzie chory zanim uzyska pierwsza pomoc to mijają godziny na procedurach i zanim pomyślą o ratowaniu mu życia to chory już odleciał.
15 03 2015 Kielce: Bronkobus ostrzelany kulami z farbą.
Do incydentu doszło w godzinach popołudniowych. Autobus został ostrzelany kulkami do painballa. Policja zatrzymała dwóch mężczyzn w wieku 52 i 28 lat. Starszy z nich przyznał się do winy. Jak podaje policja w momencie zatrzymania był on nietrzeźwy. Obaj mężczyźni zostaną przesłuchani.
Jaki prezydent , taki zamach można by to skomentować, gdyby nie dramatyzm oraz jego polityczne skutki! "Nieznani sprawcy" ostrzelali pociskami z paintballa
Komorobus w samym centrum Kielc! Podobno policja już ma sprawców! To dwaj "zabójcy" wynajęci rzekomo przez lobby meblowe, a konkretnie przez producentów krzeseł ( na razie nie wiadomo czy tylko giętych? barowych? czy też i tych a la Louis XIX? ) w odwecie za wciągnięcie ich przez pana
Bronka na listę rzeczy zakazanych! Albowiem polscy producenci już nazajutrz po sławetnym szogunie i parady w buciorach w japońskim parlamencie zaczęli odczuwać skutki swoistego embarga na te siedziska! Nie tylko ustały zamówienia!, lecz gorsza wysłane już do sieci handlowych oraz klientów wracają! Zaś
po głośnym, spektakularnym aresztowaniu młodego człowieka w Krakowie za posiadanie i przyniesienie tegoż własnego na wiec z B. Komorowskim krzesło znalazło się na liście prohibitów, rzeczy zakazanych. I jak na razie nie ma żadnych wytycznych dla policji oraz komórek d/s obywatelskich co do zasad wydawania zezwoleń na krzesła! i branża meblowa dołuje w tej politycznej deflacji.
Tak więc dzisiejszy atak wynajętych killerów, cyngli, zamach na Komorobus w Kielcach jest kojarzony z tym środowiskiem polskiego biznesu.!
14 03 2015 Incydent w Rzeszowie. BOR się tłumaczy. I ciupaga poszła w ruch...
W trakcie wizyty i przemówienia Bronisława Komorowskiego miał miejsce brutalny incydent. Mężczyzna protestujący przeciwko wizycie, niestwarzający żadnego zagrożenia dla prezydenta, został powalony przez funkcjonariuszy BOR, a następnie zaklejono mu lub zakryto dłońmi usta. - BOR nie ma
prawa do zaklejania komukolwiek ust - komentuje Andrzej Pawlikowski, były szef BOR.
Incydent został zarejestrowany przez dziennikarzy Polskiego Radia Rzeszów. Poza salą, gdzie przemawiał Bronisław Komorowski, przeciwko jego wizycie protestował mężczyzna. W pobliżu protestującego w ogóle nie widać prezydenta.
Na nagraniu widać, jak mężczyzna zostaje powalony przez funkcjonariuszy BOR. Ma zaklejone usta - lub jeden z funkcjonariuszy zatyka mu je ręką.
Co więcej, pozostali BOR-owcy odpędzają dziennikarza Polskiego Radia Rzeszów, by nie filmował ich brutalnej akcji.
No i wreszcie BORowiki nie zaspały i w porę zareagowały. Za dobra pracę powinni być nagrodzeni a nie jeszcze muszą się tłumaczyć. A ci wszyscy mądrzy z tego forum nich spróbują to powtórzyć w Niemczech czy USA a zobaczymy ci mieli będą silę na to by się poskarżyć.

14 03 2015 Gdzie poszła kasa Palikota?
Posłowie, którzy opuścili Janusza Palikota, nadal nie mogą się doliczyć, na co Twój Ruch wydawał pieniądze. Jedną z zagadek są przelewy, jakie partia wysyłała na konto byłej głównej księgowej Danuty Wójcik. Według wyliczeń na podstawie dokumentów z Państwowej Komisji Wyborczej otrzymała ona
w sumie przez dwa lata ponad 800 tys. zł. A to oznacza, że miesięcznie księgowa partii Palikota zarabiała ponad 33 tys. zł brutto.
Niektóre przelewy na konto Wójcik są zaskakujące: raz 123 tys., innym razem 117 tys. W jednym dniu: 15 tys., 70 tys., 69 tys., 39 tys. zł.
Dla porównania poseł zawodowy zarabia około 12 tys. zł miesięcznie. Dysproporcja staje się jeszcze większa, jeśli zarobki Danuty Wójcik porównać do wynagrodzeń, jakie otrzymywali inni pracownicy partii Palikota. Dyrektor klubu parlamentarnego Karol Jene otrzymywał ponad 9 tys. zł miesięcznie
brutto. Szefowa biura prasowego zarabiała 3 tys. zł, sekretarka – 3,5 tys. Legislator, czyli prawnik pracujący nad projektami ustaw, podobnie.
12 03 2015 Posłanka PO uważa, że w Polsce zarabia się tak, jak na Zachodzie...
Tylko w ciągu ostatnich czterech lat do Wlk. Brytanii wyjechało na stałe 150 tys. Polaków. Jak podkreślają, praca na Wyspach daje im znacznie wyższe zarobki, a co za tym idzie – lepsze życie. Posłanka Platformy Obywatelskiej Joanna Fabisiak przekonuje jednak, że... między Polską a Zachodem w zarobkach nie ma większych różnic! – Są na bardzo podobnym poziomie.
To jest pewna magia: że tam jest inaczej, że tam jest lepiej – przekonuje. Czy ona w ogóle wie, o czym mówi?! Sprawdziliśmy, jaka jest prawda.
Problemu nie dostrzega jednak posłanka PO Joanna Fabisiak. Zgadza się co prawda z tym, że główną przyczyną emigracji była od początku sytuacja ekonomiczna, ale twierdzi, że do wyjazdów rodaków skłaniał nie brak pracy, ale niskie płace. I że teraz nie stanowi to już problemu, bo w Polsce zarabia się podobnie jak na Zachodzie! – W budownictwie pensje i w Polsce, i w Anglii są już porównywalne. A sprzątając w Londynie, nie zarabia się już tak dobrze –
wylicza radośnie posłanka. Dane, do których dotarliśmy, pokazują zupełnie inny obraz polskiej rzeczywistości. Jednoznacznie wynika z nich, że płace w Polsce nie dorównują zarobkom w Wlk. Brytanii, a dogonią te zachodnie najszybciej za... kilkadziesiąt lat! Szkoda tylko, że politycy, którzy o życiu Polaków decydują, żyją w takim oderwaniu od rzeczywistości. I kompletnie nie rozumieją problemów zwykłych Polaków, którzy muszą utrzymać rodziny nieraz za 1750 zł brutto – bo tyle wynosi pensja minimalna. Ale cóż się dziwić, skoro na ich konto wpływa co miesiąc ponad siedem razy tyle...
Marcin Pląsek, sklepikarz z Warszawy: Posłanka Joanna Fabisiak z PO jest chyba chora na głowę! Może ona zarabia 7 tys. zł miesięcznie, ale na pewno nie polski sprzedawca w sklepie! Żeby odłożyć taką kwotę trzeba pracować jakieś 5 miesięcy, więc ta pani jest oderwana od rzeczywistości. W branży sklepikarzy zarabia się jakieś 1,6 tys. zł na rękę.
12 03 2015 Czy Cezary Grabarczyk trafi na dwa lata do więzienia?
Jak ustaliła „Gazeta Polska”, minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk nie został nawet przesłuchany w prokuraturze, mimo że od prawie dwóch lat toczy się w niej dotycząca go sprawa. Chodzi o podejrzenie poświadczenia nieprawdy przez policjanta, który własnym podpisem potwierdzić miał, że minister zdał u niego egzamin na posiadanie broni.Przypomnijmy: tydzień temu „Gazeta Polska” ujawniła, iż Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim ustala, gdzie był minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk w czasie, gdy miał zdawać egzamin na pozwolenie na broń w Łodzi. Jak mówił informator „Gazety Polskiej”, z
ustaleń prokuratury wynika, że jego telefon logował się tym czasie w Warszawie.
Minister w rozmowie z „GP” odmówił nie tylko komentarza, ale i odpowiedzi, czy ma pozwolenie na broń, stwierdzając, że nie jest to „chyba” wiedza publiczna
Jeśli minister Grabarczyk nie chce powiedzieć, czy posiada pozwolenie na broń, to nasuwa się podejrzenie, że robi to dlatego, iż obawia się tej
odpowiedzialności – mówi Piotrowicz.
Gdyby okazało się, że zezwolenie Grabarczyka jest nieważne, a kupił on broń, mogłyby grozić mu jeszcze wyższe sankcje z art. 263 kk: „Kto bez wymaganego
zezwolenia posiada broń palną lub amunicję, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”.

12 03 2015 Dzieci wykorzystane przez Komorowskiego. Kluzik-Rostkowska obiecuje zbadać sprawę.
Podczas niedawnego wiecu w Aleksandrowie Kujawskim nauczycielki i przedszkolanki przyprowadziły uczniów oraz przedszkolaków. Dzieciom wetknięto w
dłonie ulotki wyborcze z podobizną Komorowskiego oraz bannery z hasłami "Głosuję na Bronka" i "Popieram Komorowskiego". Co więcej, zdjęcia dzieci z tymi
transparentami wykorzystano w klipie Komorowskiego.
Poprosiłam kuratora o info - napisała minister edukacji Joanna Kluzik- Rostkowska na Twitterze. To reakcja na pytania dziennikarzy o skandal w Aleksandrowie Kujawskim, gdzie uczniów i przedszkolaków spędzano na wiec poparcia dla Bronisława Komorowskiego.
Kluzik- Rostkowska naciskana przez dziennikarzy na Twitterze wydusiła w końcu z siebie, że bez wiedzy rodziców nie wolno wykorzystywać dzieci do kampanii
wyborczej.
09 03 2015 "Rzeczpospolita": obietnice Andrzeja Dudy kosztowałyby 250 mld złotych.
"To myślenie magiczne". Magia to jest w jaki sposób hrabia von Rostowski zwiększył zadłużenie Polski o 300 mld złotych w tak krótkim czasie pomimo otrzymania olbrzymich dotacji z UE i tak szalonego rozwoju polskiej gospodarki. Magia to dlaczego hrabia von Rostowski otrzymał tak wysokie stanowisko w
rządzie Kopacz zamiast oglądać świat zza kratek.

07 03 2015 "Bronkobus" z Bronisławem Komorowskim na pokładzie ruszył w Polskę.

Pierwszy przystanek prezydent zaliczył w podwarszawskim Piasecznie, gdzie od razu został mianowany… burmistrzem.
Jak za dawnych dobrych lat. Pamiętacie Drodzy Państwo Wesoły Autobus z niezapomnianym przebojem: Sroczka na płocie aha, aha,
Wyjrzyjże no ociec aha, aha,
Co tak pędzi drogą, aż popatrzeć strach?
Wesoły autobus gna po kocich łbach....
i dalej: Najsmutniejsza rzecz karawaniarza twarz.
Pełna śmiechu beczka to autobus nasz.
Albo Podwieczorek przy Mikrofonie z monologami sołtysa Kierdziołka. No i wystarczy sołtysa wsadzić do autobusu i mamy Bronkobus.
25 02 2015 Protasiewicz: Wysłanie wojska na Ukrainę?
Kopacz absolutnie stać na taki gest jak Camerona, który chce wysłać na Ukrainę brytyjskich oficerów.
Niech Ewka uważa bo nas naród stać jest na gest Kozakiewicza. Komuniści już nieraz przed nami narodem wiali albo do balonówek byli wsadzani.

24 02 2015 Wałęsa: Lech Kaczyński niczego nie dokonał; sprowadził nieszczęście na siebie i innych.
- Lech Kaczyński niczego nie dokonał i jeszcze sprowadził nieszczęście na siebie i na innych. To wynikało z jego aktywności. Machał szabelką, nie mając siły
– powiedział w programie "Gość Radia Zet" Lech Wałęsa. Były prezydent w ten sposób ocenił prezydenturę Kaczyńskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
A co to się stało że Bolek tak zaczął „politykować” Kasy brakuje bo wkłady na uczelniach są mało atrakcyjne. Tak po prostu znudziły się słuchaczom. Co
prezydent Kaczyński dokonał to wiemy natomiast czego Bolek dokonał to tak do samego końca nie jest wiadomo. Naprawdę trzeba być wyjątkowym artystą by mając poparcie ponad 10 milionowego elektoratu nagle je stracić i zostać wyrzuconym na margines polityczny. Przyganiał kocioł garnkowi, a sam smoli.
Tak się zastanawiam czy Bolek walczył z komuna czy ją ochraniał?

24 02 2015 Kaczyński przerywa milczenie. Atakuje Komorowskiego.
Jarosław Kaczyński na zwołanej dzisiaj konferencji prasowej krytykował sposób, w jaki Bronisław Komorowski prowadzi swoją kampanię prezydencką.
- Komorowski działa w specyficzny sposób, przedstawia się jako kandydat obywatelski, a wszyscy wiedzą, że jest kandydatem Platformy Obywatelskiej,
tak jak i jest prezydentem PO - mówił.
Prezes PiS przez długi czas nie pojawiał się w mediach, dzisiaj zdecydował się przerwać milczenie. Dzisiaj Wałęsa powiedział o Śp prezydencie Lecha:
Niczego nie dokonał i jeszcze sprowadził nieszczęście na siebie i na innych. To wynikało z jego aktywności. Machał szabelką, nie mając siły To zaraz oberwało się Komorowskiemu. Tylko o której prawdzie mówi prezes. Bo jak wiadomo są dwie prawdy. Tak twierdzi prezes Kaczyński.

23 02 2015 "Rzeczpospolita": Ojciec Rydzyk poprze ludowców?
Lider PSL Janusz Piechociński oraz ojciec Tadeusz Rydzyk nawiązali regularne kontakty i zaczęli się nieformalnie spotykać. Czy ludowcom przed wyborami uda się zdobyć poparcie Radia Maryja? I ciągle zadaje sobie pytanie? PSL, Jar..busem czy Raj..busem jeździ na kampanie.
No i zdaje się że będzie to Raj....bus za kierownicą którego usiądzie ojciec Tadeusz.
Tylko kto lejce będzie trzymał?
23 02 2015 Prasa w Niemczech chwali prezydenta Gaucka za wizytę w Kijowie.
Komentatorzy niemieckich mediów chwalą prezydenta Niemiec Joachima Gaucka za udział w obchodach pierwszej rocznicy rewolucji na Ukrainie, ubolewając, że zbyt mało zachodnich przywódców uczestniczyło w tych uroczystościach. "Rosja prowadzi na Ukrainie hybrydową wojnę. Mobilizuje nowe rezerwy, zapowiada zdobycie kolejnych miast" – pisze "Berliner Zeitung".
Ten marsz pokazał prawdziwe oblicze Europy. Europy która marginalizuje Ukrainę. Europy która potrzebuje silnej Rosji a słabej Polski. Zatwardziały sojusznik USA w europejskim towarzystwie jest niemile widziany.

22 02 2015 "Rzeczpospolita": Odszkodowanie od Niemiec. Polska nie wykorzysta szansy?

Sąd uchylił furtkę do odzyskania odszkodowania za mienie zagrabione Związkowi Polaków przez III Rzeszę. Polska nie próbuje tego wykorzystać – donosi
"Rzeczpospolita".Marcin Pieńkowski i Paweł Majewski na łamach "Rzeczpospolitej" informują, że niemiecki sąd wezwał rząd RFN do mediacji w sprawie odszkodowania za majątek Polaków. Chodzi o pozew, jaki przeciwko państwu niemieckiemu złożył w imieniu Związku Polaków w Niemczech
mec. Stefan Hambura. Jak tłumaczy "Rzeczpospolitej" prawnik, żądany w pozwie miliard euro odszkodowania to "kwota wynikająca z wywłaszczenia organizacji mniejszości polskiej na podstawie rozporządzenia Hermana Goeringa z 27 lutego 1940 roku i utracony zysk do 1 września 2014 roku".
Rząd Polski za to z olbrzymią radością i uprzejmością wspomaga ze wszystkich sił gospodarkę niemiecką. Przegrali wojnę, kryzys mają, gospodarka wyhamowała a w Polsce gospodarka tak pędzi do przodu że trzeba ja mocno hamować i za nic ma sobie kryzys światowy.
No to dlaczego u nich obywatele mają kilkakrotnie lepiej jak w Polsce? Zaś zadłużenie w Niemczech z roku na rok zmniejsza się a w Polsce rośnie w zastraszającym tempie?

23 02 2015 Prof. Nałęcz: Bronisław Komorowski dostał zaproszenie do Moskwy.
- Zaproszenie dotarło, ale pozostało bez odpowiedzi - przyznał prof. Tomasz Nałęcz. Doradca prezydenta potwierdził, że BronisławKomorowski otrzymał zaproszenie na moskiewskie uroczystości z okazji 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Jak co roku odbywają się one 9 maja na Placu Czerwonym.
No i powinien pojechać bo zjawią się tam wszyscy najważniejsi przywódcy europejscy i nie tylko.
Polska już dawno powinna przestać być takim Kopciuszkiem w Europie i zacząć prowadzić własną politykę. Nie jesteśmy dzikusami czy jakimś niedorozwiniętym bratem. To tylko przywódcy nadani Polsce zostali tak wytresowani by zginać kark i bez przerwy przepraszać. Orban nie patyczkuje się.
21 02 2015 Wałęsa: gdyby rosyjski but stanął na polskiej ziemi, to sięgnąłbym po broń.
No a kto miał puścić złodziei w skarpetkach. Z Ciebie Bolku to taki Bolek Burczymucha.
Wybory prezydencki i trzech graczy Ogórek, Duda i on Wielki Bul Komorowski.
Dlatego zadam pytanie rodem z kosmosu: czy znowu trafimy na Bolka?
Przegraliśmy tę Polskę, oddaliśmy ją bandzie partyjnych cwaniaczków, biurew i kombinatorów, i tak jak spod obcych zaborów, tak teraz uciekamy spod własnego. Pozostawiając za sobą państwo beznadziejnie chore, kalekie, zadłużone po uszy i zalane lukrem propagandy sukcesu, które nie potrafi nawet upilnować kupy desek pod strategicznym mostem.

21 02 2015 Bronisław Komorowski na uczcie w Hamburgu.
Bronisław Komorowski wraz z żoną Anną wzięli udział w uczcie świętego Macieja w Hamburgu. Podczas spotkania poruszane były najważniejsze międzynarodowe zagadnienia w iście luksusowej otoczce. W czasie uczty - oprócz będącego dekoracją dania pozłacanego łabędzia z rzeki Alster
- podawano m.in. pieczeń z kapłona, comber sarni, cielęcinę oraz mleczko migdałowe.
A ja tam wolę szczawiową, kompot z mirabelek i chleb ze smalcem posypany cukrem.  Dlaczego posypany cukrem? No bo jak szaleć to na całego kredytu nabrać, szałas zastawić.
Stoi na stacji lokomotywa.
Piękna, wspaniała, Tusk się nazywa.
Ruszyła powoli, jak żółw ociężale
na zachód do Unii, gdzie będzie wspaniale.
I szarpie i dyszy i ciągnie z mozołem.
Ksiądz święci, więc się kręci, koło za kołem.
I dalej i szybciej i bliżej zachodu
i bardziej do tyły i ciutke do przodu.
I dalej i szybciej i prędzej wciąż gna
w takt marsza, co naród na kiszkach swych gra.
Ach kto to tak, ach kto to tak, wprawił w ruch
.Ach jaki, ach jaki, jaki, jaki to zuch.
To naród, to ludzie, to wolne wybory,
wybrali tych zuchów, co pchają w te tory.
Więcej na podstronie: Na wesolo
20 02 2015 Grupa demonstrujących rolników spędziła noc przed kancelarią premiera.
Około trzydziestu demonstrujących rolników, którzy domagają się spełnienia swoich postulatów, spędziło noc z czwartku na piątek przed kancelarią premiera. Związkowcy chcą zostać w Warszawie do czasu podpisania porozumienia z rządem.
Rolnicy protestują i wsparcia od robotników oczekują. Trudno im będzie je uzyskać gdyż w mieście widzi się tylko rolnika jak jeździ na wypasionym
traktorze. Tylko ilu takich jest? Kiedyś pokazywano kułaka i propaganda go oczerniała tak jak to robi dziś. Rolnik nie chce by mu dopłacano. Rolnik chce produkować i sprzedawać a nie by mu limity i ceny z góry narzucano. No bo otrzymuje jałmużnę w postaci dopłaty.
17 02 2015 Rostowski: Żałuję, że prezes JSW odchodzi.
Wykazał się wielką odwagą. Swój, swego zawsze chwali. Hrabia von Rostowski też kiedyś przed laty wykazał się wielką odwagą decydując się doradzać Putinowi. Przygotowuje grunt i klimat dla pani premier by mogla wypłacić Zagórowskiemu odprawę pomimo że sam złożył dymisje. Ciekawe jakie stanowisko
w ministerstwie obejmie. Sawickiego zastąpi? Przecież górnicy i rolnicy ramie w ramie protestowali. To i prezes zna się na rolnictwie tak jak na górnictwie.
Tu się kopie i tam się kopie a kopaczka tempo dyktuje.

17 02 2015 Putin, Merkel i Poroszenko rozmawiali w nocy o Ukrainie.
Jak wynika z informacji udostępnionych przez Kreml, przywódcy Rosji, Niemiec i Ukrainy omówili w rozmowie telefonicznej ustalenia z Mińska. Rozmawiali głównie o rozejmie, wycofaniu broni ciężkiej, a także sytuacji w pobliżu miasta Debalcewe.
Na kawę się umawiali? I znowu gadali, gadali, gadali a Putin i tak zrobi po swojemu. A gdzie jest Polska w tych rozmowach? Miejsca przy stole zabrakło? Czyżby już ustalono, wschodnie tereny Ukrainy do Rosji a południowo wschodnie treny Polski dla Ukrainy w ramach rekompensaty.
Europa, USA olały Polskę w rozmowach na temat Ukrainy a prezydent Komorowski zabiera głos w sprawie Ukrainy. Nadal kładzie głowę pomiędzy młot a kowadło. Odrobinę godności i honoru prezydent powinien sobie kupić na Różyckiego.
15 02 2015 Idźcie w pokoju Ofiara spełniona. Baranku...
Prezydenci miast złożyli hołd Komorowskiemu, a on... przestraszył się confetti i balonów.
Prezydenci największych polskich miast przybyli do Bronisława Komorowskiego i podpisali deklarację poparcia kandydata PO w wyścigu o fotel prezydencki.
Tymczasem, Komorowski większość swojego wystąpienia poświęcił na mówienie o... confetti i balonach.
Najwyraźniej sztabowcy Bronisława Komorowskiego postanowili skierować jego kampanię wyborczą w nową fazę, ponieważ z całego kraju, aby udzielić mu poparcia w nadchodzących wyborach zjechali się do Katowic prezydenci największych miast m.in.: Hanna Gronkiewicz- Waltz, Jacek Majchrowski, Rafał Dutkiewicz, Piotr Krzystek, Tadeusz Ferenc oraz Marcin Krupa. W sumie poparcia Komorowskiemu udzieliło ok. 32 prezydentów miast z całego kraju.
Wystąpienie Bronisław Komorowskiego okazało się jednak zdumiewające i pokazało, że urzędujący prezydent najwyraźniej na poważnie przestraszył się
kandydatury Andrzeja Dudy. Przez większość czasu swojego przemówienia, nawiązywał do konwencji kandydata PiS na prezydenta RP. Okazuje się, że konwencja Andrzeja Dudy musiała wywrzeć na Bronisławie Komorowskim bardzo duże wrażenie.
- To nie jest konwencja, to jest spotkanie obywatelskie z prezydentami najważniejszych miast w Polsce, którzy zechcieli poprzeć moją kandydaturę –
zaczął Bronisław Komorowski.Prezydent jednak szybko zmienił temat i skoncentrował się na confetti i balonach.
- Marzymy, żeby w Polsce wybory wygrywało się nie tanimi deklaracjami, nie balonikami, nie confetti, nie obietnicami bez pokrycia, tylko rzetelną, solidną pracą i dokonaniami, które potwierdzają deklaracje wcześniej złożone, a nie odwrotnie - mówił Komorowski.
- Confetti i baloniki są rzeczą miłą. Będzie czas i na confetti i baloniki. (...) Rządzenie krajem, to nie zabawa. Rządzenie krajem to nie nauka i praktyka dla
czeladników. To zadanie dla osób z doświadczeniem. Trzeba zachęcać, żeby gromadzić to doświadczenie. To wymaga  jednak czasu – przekonywał Komorowski.
- Próba zakwestionowania wyborów samorządowych to było szaleństwo. Groziło nam nie tylko zakwestionowaniem wyborów. Pamiętacie państwo żądania, abym doprowadził do unieważnienia wyborów samorządowych – mówił Komorowski i chwalił się swoim twardym stanowiskiem w „obronie polskiej samorządności przed szaleństwami” - Po sondażach widać, że zaledwie skromna część wyborców uwierzyła w te bzdury – dodał Komorowski.
Źródło. Niepoprawni.pl

15 02 2015 Odpowiedni kandydat na odpowiednie stanowisko. Swój do swego jak po swoje ciągnie?
Z izby wytrzeźwień do komitetu Komorowskiego. Awans skarbnika Platformy.
Doprawdy trudno pojąć, jakimi standardami kierują się w Platformie Obywatelskiej. Łukasz Pawełek, który w ubiegłym roku trafił do izby wytrzeźwień prosto spod ambasady USA, właśnie awansował. Został pełnomocnikiem finansowym komitetu Bronisława Komorowskiego, któremu najwyraźniej nie przeszkadza alkoholowy skandal.
Łukasza Pawełka opinia publiczna poznała na początku października 2014 roku. Lotem błyskawicy media obiegła wtedy informacja o przewiezieniu do izby wytrzeźwień prominentnego polityka Platformy Obywatelskiej. Okazał się nim Łukasz Pawełek, skarbnik PO, którego straż miejska zgarnęła z ulicy, leżącego w pobliżu ambasady USA.
Po incydencie Pawełek skierował do mediów oświadczenie, w którym poinformował o rezygnacji z funkcji skarbnika PO oraz z funkcji pełnomocnika finansowego Komitetu Wyborczego Platforma Obywatelska RP. Oczywiście, skończyło się na zapowiedziach.Teraz partyjnego skarbnika „przygarnął” Bronisław Komorowski. W Państwowej Komisji Wyborczej zarejestrował się komitet wyborczy ubiegającego się o reelekcję prezydenta, a jego pełnomocnikiem finansowym komitetu został nie kto inny, jak Pawełek. Źródło. Niepoprawni.pl
15 02 2015 Pożar Mostu Łazienkowskiego ugaszony.
Sytuacja na Moście Łazienkowskim jest opanowana. - Pożar mostu jest praktycznie ugaszony - powiedział Michał Konopka z zespołu prasowego
Komendy Miejskiej PSP m.st. Warszawy. Walka z żywiołem trwała blisko 12 godzin.
Jedyne co w Polsce się nie pali to wybrana władza do pracy.
Strasznie długo trwało to gaszenie? Olejem to drewno nafaszerowali i byle jakie farby do konserwacji konstrukcji używali?
Palący się stalowy most to bardzo rzadkie zjawisko nawet w czasach wojennych a jednak w Polsce za panowania POPiSu stal i żelbeton potrafi się palić.
A taki był solidny i odporny.... jak i nasza gospodarka.

14 02 2015 Magdalena Ogórek rozpoczyna kampanię prezydencką.
SLD inauguruje kampanię wyborczą swej kandydatki na prezydenta Magdaleny Ogórek. Niebawem ma rozpocząć się konferencja samej kandydatki.
Jakoś na tego/tą Ogórka nie mam ochoty. Wypielęgnowany do przesady a taki mizerny i jak  odbiglowany. Boję się że byle wiaterek a Ogórek w górę
pofrunie lub się złamie. Wolałem już Kwacha przynajmniej podniebienie radował i w bańce wirował. A na kaca nie ma to jak kwaszony a nie jakiś tam
korniszon sztucznie doprawiany. Filipinka też szybko ustępuje. Przepraszam ale tak to ja starzec przez okulary widzę.
06 02 2015 Adam Jarubas rozpoczyna kampanię wyborczą.
Prezydenturę aktywną i opiniotwórczą, częstsze korzystanie z inicjatywy ustawodawczej i zwoływanie Rady Gabinetowej po wygranych wyborach zapowiedział kandydat PSL na prezydenta. Adam Jarubas rozpoczął wczoraj w Szczecinie swoją kampanię prezydencką.Zdaniem Jarubasa, w majowych wyborach prezydenckich będzie druga tura, w której zmierzy się on z obecnie urzędującym prezydentem Bronisławem Komorowskim.
Taktyczna zagrywka dla zmylenia elektoratu PiSowskiego:
- Niezmiernie żałuję, że nie mogę osobiście wyrazić wdzięczności Glennowi Jorgensenowi - tak Andrzej Duda (PiS) odpowiedział na zaproszenie, by spotkać się z Ewą Stankiewicz i Glennem Jorgensenem, którzy lansują teorię zamachu na Tu-154M.
Jacy wszyscy pewni a szczególnie ten Jar u bas? Ano koziki już takie są i jeszcze na dodatek Jaro. PSL , Piechociński zrobił interes życia za możliwość
wystawienia swojego kandydata w wyborach prezydenckich dał zgodę by hrabia von Rostowski rządził Kopaczową.
No i stało się hrabia von Rostowski wraca na tron. Tuska i naród wymanewrował na 300 mld złotych pomimo otrzymania przez Polskę olbrzymich pieniędzy z UE. Widocznie nadszedł czas by spekulacja światowa zostawiła franka a wzięła się za grabienie Polski. Hrabia von Rostowski dostał nowe zadanie
od BŚ ratowania Grecji? Ile tym razy wypompuje pieniędzy z polskiej gospodarki?

06 02 2015 Kaczyński premierem?

Prof. Nowak: będzie miał 67 lat - tyle co Piłsudski w chwili śmierci.
Bliski PiS-owi prof. Andrzej Nowak pisze, iż miał wystąpić na sobotniej konwencji Andrzeja Dudy - ale przeszkodziła mu choroba. W udostępnionym Onetowi przemówieniu podkreśla, że wybory 2015 roku to "walka na śmierć i życie". I sugeruje, że obok młodego Dudy, który kandyduje na prezydenta, PiS powinno już teraz przedstawić równie młodego polityka jako kandydata na premiera. A więc to nie prezes Jarosław Kaczyński miałby być szefem rządu.
Kiedy zacznie funkcjonować nowy rząd po wyborach parlamentarnych, na progu roku 2016, proszę wybaczyć tę uwagę, prezes Jarosław Kaczyński będzie miał 67 lat. Tyle, ile miał marszałek Józef Piłsudski w chwili śmierci - napisał prof. Andrzej Nowak w tekście wystąpienia, które chciał wygłosić w czasie prezydenckiej konwencji Andrzeja Dudy. PiS szykuje to wydarzenie w wielkim stylu, co ma pokazać - także organizacyjną - siłę PiS.
Czyżby prof. Nowak znał już datę...Kaczyńskiego, że tak mimochodem daje przykład marszałka?
Oj te Nowaki jak i coś powiedzą to powiedzą. Teraz domysłom i spekulacją nie będzie końca.
Nikt nie mówił tego głośno, aż zrobił to za nas krakowski historyk Andrzej Nowak. „Jarosław Kaczyński skończy w 2016 r. 67 lat. Tyle ile miał Marszałek
Piłsudski w chwili śmierci. A Roman Dmowski był w tym wieku już od kilku lat faktycznym emerytem politycznym” – napisał profesor.
Co chciał osiągnąć krakowski historyk takim prowokacyjnym tekstem? Przecież wiek prezesa nie jest jakimkolwiek kryterium. Konrad Adenauer swojej najtrudniejszej misji podjął się w wieku 79 lat negocjował z Sowietami w dobie największego napięcia Zimnej Wojny o zwrot jeńców niemieckich. Przykładów można mnożyć bez liku.
Czyżby to była kontynuacja tego co miesiąc temu mówił prof. Andrzej Nowak: „Niestety odnoszę wrażenie, że wielu z członków PiS zostało wytresowanych przez ten system, w którym wolno pozostawać opozycji w swoim bezpiecznym getcie”. W dyskusji wokół PiS przeraża jednak co innego. Partia, która chce przywrócić Polsce standardy dobrej demokracji, równowagę w mediach, silne instytucje etc. etc. nie potrafi przyswoić tak oczywistej techniki demokratycznej jaką jest debata. Bez krytyki własnych działań, bez otwartej dyskusji, burzy mózgów i pomysłów ze strony elit i osób zaangażowanych nie da się zbudować zaplecza do wygrania wyborów. Prawa jest jeszcze smutniejsza bo do wygrania wyborów nie przyczyni pobłażanie członkom PiS w regionach i zbyt rzadkie naciskanie na nich, by zorganizowali porządną kampanię, by dobrze prezentowali się w sejmie albo forsowali interesy, na których nam zależy.
Syndrom oblężonej twierdzy umożliwił utrzymanie PiS w ryzach, jednak kosztem skuteczności opozycji.
04 02 2015 "Dziennik Gazeta Prawna": pieniądze rodzą przemoc w rodzinie.
W pierwszej połowie 2014 r., gdy wprowadzono tę kategorię nękania, policja odnotowała 627 takich przypadków. W drugim półroczu ich liczba przekroczyła
już 1,4 tys. Do przemocy ekonomicznej dochodzi np. gdy żona zarabia, ale mąż przejmuje pełną kontrolę nad wydatkami, zabiera jej pensję. Jeszcze częstsze są przypadki, gdy żona nie pracuje, a mąż odmawia przekazania środków na życie.
No i państwo polskie walczy z przemocą w rodzinie odbierając jej pieniądze. Nie będzie pieniędzy nie będzie przemocy. Jakie to proste i może okazać się
skuteczne.

04 02 2015 Lekarze POZ boją się wydawać zielone karty onkologiczne?
1665 "zielonych kart onkologicznych" wydano do poniedziałku pacjentom w Kujawsko-Pomorskiem. Najwięcej kart - 893 - wypisali lekarze ze szpitali.
Najmniej -337 - lekarze podstawowej opieki zdrowotnej.
No a co niektórzy już myśleli że Arłukowicz skonstruował medyczne perpetuum mobile a to tylko circulus vitiosus. Jak lekarze wydadzą więcej zielonych kart to zrobią się gigantyczne kolejki na badaniach i zamiast kilku tygodni zrobi się ich kilkadziesiąt. I być tu mądry i pisz tu wiersze kiedy atramentu nie ma. Źle zarządzane państwo od 1989 roku pozwoliło by jego urzędnicy przepuścili cały zgromadzony przez pokolenia majątek. Szlachta polska lubi się bawić i nic ale to nic nie folguje. Zobaczcie jak ich konta pęcznieją.

03 02 2015 "Metro": Bunt w przychodniach
.
Pierwsze przychodnie specjalistyczne i szpitale rezygnują z pakietu onkologicznego. Nie są w stanie badać pacjentów tak szybko,
jak chce minister zdrowia - czytamy w "Metrze".
Ten pakiet onkologiczny od samego początku był skazany na porażkę. W Polsce lekarze żyją luksusowo tylko dlatego że są gigantyczne kolejki. No bo parzcież lekarze nie leczą tylko przyjmują, chorych też i to się nazywa wizyta a czasami badania zasobności kieszeni u lekarza specjalisty. Czesi darmowym autobusem dowożą chorych z Polski do swoich klinik tam leczą a nie przyjmują i to o wiele taniej i bez kolejki.
31 01 2015 Rolnicy: Rząd z nami nie rozmawia, ogłaszamy strajk.
Rząd z nami nie rozmawia, ogłaszamy więc strajk w Warszawie - alarmują rolnicy zrzeszeni w OPZZ. Jego szczegóły ma opracować dziś Rada Krajowa tego
ugrupowania. To konsekwencja trudnej sytuacji w branży, na którą zdaniem związków, nie reagują władze. Lider rolniczych OPZZ Sławomir Izdebski przypomina, że przez cały tydzień czekał na rozmowy z premier Ewą Kopacz. Uważa, że jest ona bardziej zainteresowana pomocą innym, niż rodakom. Wymienia tu propozycję kredytu dla Ukrainy w wysokości 100 milionów euro. Tymczasem nie ma 8 milionów złotych, aby zrekompensować producentom żywności zniszczone uprawy przez dziki. Rolnicy domagają się pieniędzy także za dwuletni zakaz uboju rytualnego. Ideę protestów krytykuje minister rolnictwa, Marek Sawicki. Nie ukrywa jednak, że rozumie trudną sytuację producentów żywności. Z drugiej strony podkreśla: kryzys na rynku nie będzie wieczny. W tym trudnym dla branży okresie, zamiast spacerowania po ulicach Warszawy, zaleca odpowiednie ukierunkowanie swojej produkcji.
Zabiera głos w sprawie protestów to ten sam minister Sawicki który nazywał rolników frajerami. No i dziś z perspektywy czasu jaki minął wydaje mi się że miał rację. Rolnicy z obiecanych rekompensat otrzymali figę z makiem a minister znaczną trzynastkę i kilka premii zainkasował. Blokowanie dróg, przyjazdy ciągnikami do Warszawy na rządzących nie robią już żadnego wrażenia. Spływa to po nich jak woda po kaczce. A Reymont w Chłopach opisuje jak wieś karze tych co nie szanują obowiązujących zasad i norm, sprzeniewierzają dobro ogółu. Tak po prosu wywieźli Jagnę na furze obornika gnoju.
Rozmowy i porozumienie ale z kim? Już zapomnieliście drodzy rolnicy jak Kopaczowa przyjechała na Śląsk i na oczach całego świata podpisała wielkie porozumienie. Ludzie płakali przed telewizorami, a żony natychmiast pobiegły witać wyjeżdżających spod ziemi górników. Ależ to był piękny kabaret. Bo co właściwie się stało i jaki jest efekt końcowy? Cztery kopalnie tak i tak zostaną zlikwidowane, w najlepszym wypadku zostaną sprzedane Niemcom, Kopaczowa i psipsiółki, pod wpływem mądrości Merkel urządziła górnikom cyrk i festiwal i tylko się dziwię, że pod kopalnie na Śląsku nie podjechały wozy sprzedawać
hot- dogi i czipsy, bo wtedy starożytne zawołanie „chleba i igrzysk” byłoby całkowicie spełnione.
Dzisiejsze protesty rolników w porównaniu do Majdanu wyglądają na dziecięce zabawy w chowanego. Zamiast z całej Polski ruszyć ciągnikami na Warszawę i
zablokować instancje rządowe, sejm, blokują jakieś drogi co rządzących ani ziębi ani grzeje.Nadszedł czas by kosy przekuć. Tylko takimi siłowymi metodami można uzyskać efekt, albo rząd wykonuje wolę Narodu, albo wywozi się go na taczkach. Obecny i poprzedni za kraty.
21 01 2014 RMF24: Solidarność unijna w sprawie rosyjskiego embarga w rozsypce.
Komisja Europejska porozumiała się z Rosją i zezwoliła krajom Unii na podpisywanie dwustronnych umów z Rosją na eksport trzody chlewnej, podrobów oraz tłuszczu wieprzowego. Francja już ogłosiła, że otrzymała wstępną zgodę Moskwy na wznowienie eksportu.Dla Polski porozumienie Komisji z Rosją to cios w plecy, bo jedynym gwarantem korzystnego dla nas rozwiązania były negocjacje Komisji Europejskiej w imieniu wszystkich krajów UE. Teraz jednak Komisja Europejska wycofała się z roli głównego negocjatora.
Oznacza to, że takie kraje jak Francja, Dania, Włochy czy Holandia ustalą z Moskwą własne warunki eksportu.
Przecież to było do przewidzenia to nie pierwszy raz kiedy kraje ze starej UE na plecach Polski wjeżdżają na rynek rosyjski. To jest cena jaką musimy zapłacić za prestiżowe stanowiska Tuska i Bieńkowskiej w Unii. Bolek był pierwszym którego ci z Zachodu w maliny wpuścili. Namówili go by w rozliczeniach handlowych z Rosją z barteru na dolary przeszedł. Rosjanie oczywiście odmówili i zaraz Niemcy, Francuzi na miejsce Polski ze swym eksportem żywności weszli. Pamiętam jak Rosjanie w Polsce żywność kupowali, do rolnika jak podjechali to nawet ziemniaki z kamieniami brali bo nie było czasu na sortowanie. Brali wszystko co nadawało się do zjedzenia i bardzo dobrze płacili. A dziś co rolnik siedzi w domu i na jałmużnę zwaną dopłatą z Unii wyczekuje. Dopłata raczej pomniejszony zwrot tego co wcześniej wpłacił w postaci podatków i innych zobowiązań. Pozwólcie polskiemu rolnikowi produkować dajcie mu takie same warunki jak tym biznesmenom z „zachodu” a ziemia odłogiem nie będzie leżała. Polski rolnik potrafi wyprodukować zdrową żywność która podbija rynki europejskie. Co z tego jak Unia postawiła szlaban na produkcję polskiej żywności by ratować rolników z Francji, Niemiec.
Dziś na polskiej wsi bida nie ma siły piszczeć. No a bogata wieś to jeszcze bogatsze miasta.

21 01 2015 Schetyna o Rosji: Nie ma mowy o złagodzeniu sankcji.

- Nie ma mowy o złagodzeniu sankcji wobec Rosji - zadeklarował na antenie Polskiego Radia Grzegorz Schetyna. Szef MSZ dodał, że ze względu na politykę Władimira Putina wobec Ukrainy, możliwe jest zwiększenie restrykcji gospodarczych dla Moskwy.
Grzesiu jak zwykle jest do tyłu nie wie albo udaje że nie wie. Komisja Europejska porozumiała się z Rosją i zezwoliła krajom Unii na podpisywanie dwustronnych umów z Rosją na eksport trzody chlewnej, podrobów oraz tłuszczu wieprzowego. Francja już ogłosiła, że otrzymała wstępną zgodę Moskwy na wznowienie eksportu. No to o czym on za przeproszeniem pie////przy
16 01 2015 W Sejmie burza po słowach Wiplera o premier Ewie Kopacz.
"Lawirantka", "pijak" i "cham spod budki z piwem", czyli nocne głosowanie posłów ws. kopalńNajpierw Zbigniew Zaborowski z SLD, zwracając się do premier Ewy Kopacz, nazwał ją "Lady Thatcher". Przeciw takiemu sformułowaniu zaprotestował Przemysław Wipler, który poprosił posłów lewicy, by "nie porównywali
Żelaznej Damy, Lady Margaret Thatcher do tej lawirantki, do tej kobiety, która kłamie, oszukuje - osoby, która jest odpowiedzialna za to, że teraz ginie Śląsk".
Słowa te wywołały burzę niezadowolenia. Posłowie krzyczeli: "Pijak, pijak, pijak".
Jeszcze ostrzej skrytykował Wiplera poseł Artur Górczyński z PSL. - Nawet nie nazwę pana chamem spod budki z piwem, bo to jest dla pana zbyt łagodne określenie! Nie ma zgody na obrażanie kobiet w tej izbie! - grzmiał. To on wnioskował o wykluczenie posła Wiplera z dalszych obrad.
09 01 2015 Sondaż: najgorsi i najlepsi ministrowie rządu Ewy Kopacz.
100 dni funkcjonowania rządu premier Ewy Kopacz to okazja do pierwszej oceny jego składu, wskazania najlepszych i najgorszych ministrów. Sondaż zrealizowano w ramach panelu Ariadna, dla portalu tajnikipolityki, na próbie 1037 osób. Premier jest najlepiej oceniana ze wszystkich członków rządu, ale na skutek ostatnich błędów zajmuje też drugie miejsce pod względem wskazań negatywnych.
Rozwiązaniem tych problemów nie jest kreowanie jej na drugą "Thatcher" ("żelazną damę"), w odpowiedzi na strajki górników.
Kiepskiego rządu nie można oceniać trzeba go po prostu zmienić. W gabinecie pani premier brakuje tylko lustra by każdy minister mógł wypowiedzieć sakramentalne: Lustereczko, lustereczko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy na świecie?
Foto na podstronie: Galeria
06 01 2014 PZ: Arłukowicz podważa wolność gospodarczą.
Porozumienie Zielonogórskie jest "oburzone" wystąpieniem ministra zdrowia. Według PZ Bartosz Arłukowicz "podważył konstytucyjnie zagwarantowaną
wolność gospodarczą i zaatakował prawo przedsiębiorców do prowadzenia firm".
Ta wolność gospodarcza według PZ ma polegać na gwarancji przez państwo zysków dla przychodni a nie na jakości świadczonych usług. To byłaby kolejna paranoja. Aptekarze już mają gwarantowaną przez NFZ 20% marżę na leki sprzedawane na recepty.
Znaczy się dla lekarzy czekoladki a dla pozostałych wyższe składki. Doszło do tego że Państwo gwarantuje zyski dla przychodni bez względu na jakości świadczonych usług. W mojej miejscowości w czasach ciemnogrodu była jedna przychodnia. Jeszcze nie tak dawno funkcjonowały cztery. W tej chwili ostały się ino dwie tamte splajtowały. Dlaczego, przecież takie same pieniądze otrzymywały z NFZ. Powiem więcej splajtowałyby nawet gdyby dwa razy tyle z NFZ
otrzymywały. No a kolejki jak były tak i są.
W dzisiejszych czasach jak zachorujesz w Polsce i dobiorą się do ciebie lekarze to już do końca swych dni będziesz chorym a nawet i dłużnej bo i zdarza się że dusza jest leczona ba ma przeprowadzane skomplikowane badania.
07 12 2015 Arłukowicz: Musieliśmy przekonać lekarzy.
Gabinety lekarzy rodzinnych z Porozumienia Zielonogórskiego będą otwarte i to bez dodatkowych nakładów finansowych ponad to, co proponowaliśmy na początku - poinformował minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Po konferencji Arłukowicza na Facebooku Porozumienia Zielonogórskiego pojawił się zaskakujący komentarz: "Chyba byliśmy na innych negocjacjach...".
No i zaczyna mi się coraz bardziej podobać Arłukowicz. Lekarze mają leczyć a nie liczyć pieniądze. Nikt im nie każe pracować w prywatnych gabinetach.
Na Zachodzie Europy jest jeszcze mniej lekarzy na 1000 mieszkańców a kolejek nie ma.
No tak tylko tam lekarz leczy a nie jest urzędnikiem czy zajmuje się polityką.
03 01 2015 "Fakt": Operacja "prezydent jedzie Pendolino".
Gazeta opisuje podróż prezydenta Bronisława Komorowskiego i jego syna Piotra do Gdańska. Głowa państwa wybrała się w odwiedziny do mamy Jadwigi
Komorowskiej. Operację "prezydent jedzie Pendolino" przygotować musiało Biuro Ochrony Rządu, bo głowa państwa nie może ot tak jeździć pociągami bez ochrony - zaznacza "Fakt". Prezydent i jego syn w asyście borowików zajęła miejsca w wagonie drugiej klasy i pomknęła do Gdańska - czytamy. W Gdańsku na prezydenta i jego syna czekała limuzyna BOR, którą wcześniej ochrona przyjechała z Warszawy. Prezydent po drodze wpadł jeszcze do kwiaciarni po bukiet dla mamy.
Odwaga, ciekawość? A może prezydent udaje Franciszka chociaż na chrzcie dali mu Bronisław. Fajne to prezydent jedzie pociągiem a obok limuzyna z ochroną albo dwie?. Nie ma to jak dobry pijar. No i standardowe pytanie ile ta podroż kosztowała prezydenta?
31 12 2014 Uwaga! Od jutra rewolucja w wystawianiu L4.
Wygrać los do lekarza zamiast szóstki w Lotto.. No a o tej zmianie w wystawianiu L4 cisza. Stosują ją już od kilkunastu miesięcy uzdrowiciele z ZUS tak zwani orzecznicy którzy mieli pilnować prawidłowego leczenia a gnębią chorych zamiast lekarzy. Zmiana ta polega między innymi na tym że potwierdzają chorobę pacjenta ba informują go o tym że ma prawo do dalszego leczenia ale bez prawa do świadczenia.
Premier Ewa Kopacz rządzi już 100 dni. Horror dla tysięcy pacjentów. Wygrać los do lekarza zamiast szóstki w Lotto.
Powiem krótko minister Arłukowicza i premier Kopacz w pełni zasłużyli na krzesło elektryczne. Tu nie ma czego reformować tą chorą, skorumpowana służbę zdrowia należy zlikwidować. Sąsiedzi czekają tylko na zezwolenia.

30 12 2014 r. 40 proc. gabinetów będzie zamkniętych.

Arłukowicz: To próba szantażu. Poniedziałkowe rozmowy resortu zdrowia z przedstawicielami Porozumienia Zielonogórskiego ws. funkcjonowania podstawowej opieki zdrowotnej w 2015 r. zakończyły się fiaskiem. Oznacza to, że od 2 stycznia zamkniętych może być ok. 40 proc. gabinetów POZ w całej Polsce.
30 12 2014 OZZL do premier Kopacz: minister zdrowia i prezes NFZ złamali konstytucję.
Minister zdrowia i prezes NFZ złamali konstytucję: nie zapewnili każdemu równego dostępu do świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych
- ocenił OZZL i wezwał premier Ewę Kopacz, aby "nie uciekała od problemu". Chodzi o brak umów na nowy rok z częścią lekarzy POZ. Z tego powodu
po 1 stycznia zamkniętych pozostanie ok. 40 proc. gabinetów i przychodni POZ w całym kraju.
W Polsce mamy lekarzy czy etyków a raczej m..etyków.
Naczelna Rada Lekarska stwierdziła że sumienie lekarza jest ważniejsze niż prawa pacjenta.
No i to powinno w zupełności wystarczyć dla NFZ bym mógł swobodnie leczyć się za granicą. Tam moje prawa, moje zdrowie są ważniejsze jak sumienie lekarza. Dziadek mówił mi zawsze że z sumienia nie wyżyje się. Mylił się gdyby żył i zobaczył te pałace, limuzyny, służbę, ogrody, złote naczynia etc etc.
posiadane przez lekarzy w Polsce zmieniłby zdanie.
Czy komuś w tej biednej Polsce zależy by chorego wyleczyć? Wątpię ZUS powołał orzeczników  którzy mieli pilnować lekarzy by leczyli a ci ścigają nieleczonych chorych. NFZ miał płacić za leczenie, pieniądze miały iść za pacjentem a płaci za listy potencjalnych pacjentów. Lekarze w publicznych przychodniach traktują chorego jak krowę i doją ile się tylko da.No a od Nowego Roku przybywa kolejny darmozjad Agencja Oceny Technologii Medycznych
która ma się zajmować wyceną świadczeń. Tylko w prywatnych gabinetach wizyta jest jakby przyjemniejsza i dokładniejsza może wystarczy wyeliminować pazerne państwo jako pośrednika i to będzie lekarstwem na uzdrowienie publicznej służby zdrowia. Przecież i tak jak ktoś zachoruje a chce przeżyć musi iść prywatnie się leczyć.

30 12 2014 Tony toksycznych odpadów w Katowicach.

W katowickiej dzielnicy Szopienice są składowane ogromne ilości kwasu solnego, siarkowego i fosforowego, które stanowią zagrożenie dla ludzi i środowiska.
Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska zapowiada milion złotych kary za niezabezpieczone 1000 ton niebezpiecznych odpadów.
No a gdzie był Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska wcześniej? Ano siedział sobie za biurkiem i dumał a jak zrobiło się ciepło to na wycieczki za miasto świeżym powietrzem pooddychać wyjeżdżał. Te milion złotych kary to pracownicy WIOŚ powinni zapłacić za rażące niedopełnienie obowiązków słuzbowych. Pieniądze co miesiąc brali i nic nie widzieli o niczym nie słyszeli.
~cel to forsa do ~sklave: oni są dopiero jak dziennikarze nagłośnią oni nie funkcjonują normalni to znaczy funkcjonują ale nie dla społeczeństwa tylko dla kasy.
29 12 2014 Zmieni się rola Narodowego Funduszu Zdrowia.
Od Nowego Roku wyceną świadczeń zamiast funduszu zajmie się Agencja Oceny Technologii Medycznych. NFZ pozostanie płatnikiem i będzie odpowiedzialny za kontraktowanie świadczeń.W myśl nowych przepisów, zmieni się także sposób powoływania szefa i dyrektorów NFZ. Prezesa NFZ ma powoływać i odwoływać minister zdrowia po zasięgnięciu opinii Rady Funduszu, a nie premier - jak obecnie. Prezes powoływany będzie po wygraniu "konkurencyjnego i otwartego naboru". Odwołać go będzie mógł minister zdrowia po zasięgnięciu opinii Rady Funduszu. Jednak w wyjątkowych sytuacjach, np. jeżeli prezes NFZ "rażąco" naruszy obowiązki", minister będzie mógł odwołać go nawet bez takiej opinii. Minister zdrowia będzie też powoływać i odwoływać dyrektorów oddziałów wojewódzkich NFZ. Dotychczas dyrektorów oddziałów powoływał prezes NFZ. Minister- zamiast premiera, jak dotychczas - określać będzie też statut Funduszu.
Pakiet onkologiczny polega tylko na dodatkowym zatrudnieniu biuralistów do liczenia plus kolesi na wysokie stanowiska. I znowu pieniądze zamiast trafić do chorych zeżre administracja.
28 12 2014 Szpitale przygotowują się do wprowadzenia pakietu onkologicznego.
W przychodniach i szpitalach trwają ostatnie przygotowania do wprowadzenia pakietu onkologicznego. Od nowego roku pacjenci z podejrzeniem nowotworów będą mogli liczyć na szybką diagnostykę. Powinno to nastąpić nie później niż w ciągu 9 tygodni. Dyrektor szpitala specjalistycznego w Nowym Sączu
Artur Puszko mówi, że krótka ścieżka jest realna w przypadku placówki, bo ma ona pełne możliwości diagnostycznie. Obaw jednak nie brakuje, bo nie wiemy ilu pacjentów się zgłosi i jak to ostatecznie będzie rozliczane - podkreśla.
Wpierw chorych reformami( nie mylić z tymi babcinymi stringami) publicznej służby zdrowia atakowano teraz przystąpiono do generalnego szturmu i pakietami chorzy będą atakowani( nie mylić z rakietami).
Tego chorego systemu publicznej opieki zdrowotnej już nic nie uratuje. Lekarze to najbardziej solidarna grupa zawodowa na dodatek skorumpowana od pokoleń i do tego bardzo wpływowa. Dopóki nie zostanie stworzona alternatywa dla publicznej służby zdrowia wszelkie działania zakończą się fiaskiem. Taką alternatywą może być możliwość leczenia się w krainach Unii Europejskiej. Polska jako jedyny kraj unijny nie zezwala chorym na takie wybór.
Pomimo że Czechach za zbiegi, operację zapłacimy dużo mniej i nie musimy czekać w długich kolejkach to NFZ nie zwróci nam poniesionych kosztów leczenia. I znowu jak za dobrych komunistycznych czasów władza wie najlepiej co jest dobre tym razem dla chorego.
23 12 2014 "Fakt": W rządzie Kopacz jest już 21 pełnomocników.
Żaden rząd nie miał jeszcze tylu pomocników, ile ten Ewy Kopacz – czytamy w dzisiejszym „Fakcie”.
W rządzie pani premier znajduje się już 21 pełnomocników.
Wiceministrem sportu została właśnie znana pięcioboistka Dorota Idzi. Nominację miała otrzymać już w piątek. Idzi będzie nową wiceminister i kolejną kobietą w rządzie Kopacz. W rządzie Ewy Kopacz znajdują się już posłanka Beatę Małecka-Libera - Ministerstwo Zdrowia, która ma zająć się ustawą o zdrowiu publicznym, oraz Urszula Augustyn - Ministerstwo Edukacji Narodowej - będzie wdrażała ustawę o bezpieczeństwie w szkołach.
Wielu polityków zarzuca pani premier, że zapowiadała rząd ekspertów, a teraz stawia na koleżanki.
Żund kuleżanek do plotek który będzie przypominał przekupki na Różyckiego. Kopacz dopiero zaczyna urzędowanie ale ile już stanowisk musiała stworzyć by mieć poparcie w Platformie. Za kilka miesięcy ministerstwa nie będą mieściły się już w Warszawie? Do Radomia Tusk ekspresówkę wybudował to i z dojazdem nie będzie problemów.

22 12 2014 Córka Ewy Kopacz dla "Newsweeka": Mama śpi dwie godziny dziennie.
Ocieplanie wizerunku pani premier trwa. Po mocno poprawionej sesji zdjęciowej dla "Vivy" czas na wywiad, jaki "Newsweekowi" udzieliła córka Ewy Kopacz, Katarzyna Kopacz- Petranyuk. Pani Katarzynie doskwiera przede wszystkim brak kontaktu z mamą, która po objęciu stanowiska premiera utonęła w obowiązkach. "Czasami proszę: napisz chociaż SMS, że żyjesz" - mówi "Newsweekowi".
Co więcej, szefowa rządu nie ma czasu spać. Z powodu nawału pracy śpi ostatnio ponoć po zaledwie dwie, trzy godziny dziennie. Dobrze choć, że pani premier nie śpi z powodu obowiązków, a nie dlatego, że "trzyma kredens"...
Skoro ktoś śpi dwie trzy godziny dziennie przez dłuższy okres to nie nadaje się do zajmowania wysokich stanowisk państwowych. Nic dziwnego że w Berlinie pani premier bujała w obłokach a raczej zabłądziła na dywanie. Pracoholiczka zastąpiła lenia. Przypomina mi to anegdotę.
Majster do robotnika:
.. Czemu po budowie biegasz z pustą taczką
...Panie majster tak zasuwamy, że nie ma czasu taczki naładować.
Znałem takich w Złotym Okresie którzy pracowali po 48 godzin na dobę i 1000% normy wykonywali. Zatem pani premier powinna wziąć się ostro do roboty.

22 12 2014 Kopacz jest warta 300 000 złotych.

Ewę Kopacz (58 l.) do zdjęcia w „Vivie” wystrojono w piekielnie drogie markowe ciuchy. Zrobiono z pani premier... słup reklamowy. Ale czy może to otworzyć
drzwi do show biznesu i bajecznych kontraktów? Nie bardzo. Eksperci wyceniają, że wizerunek pani premier wart jest najwyżej jakieś 300 tys. zł, a i tak byłoby ciężko znaleźć chętnego do skorzystania z jej usług. Premier Kopacz mogłaby ewentualnie reklamować farmaceutyki i akcje społeczne. A wszystko przez to, że Polacy... nie ufają politykom.
18 12 2014 Prezydent przed sądem: Ja miałem państwo na głowie.
Przesłuchanie Bronisława Komorowskiego w Pałacu Prezydenckim Prezydent Bronisław Komorowski zeznaje dziś jako świadek w procesie dziennikarza
Wojciecha Sumlińskiego i b. oficera WSI płk. Aleksandra L., oskarżonych o płatną protekcję przy weryfikacji b. żołnierza WSI Leszka T. Rozprawa odbywa się w Pałacu Prezydenckim.Prezydent miał całe państwo na głowie a nie jakieś tam historyjki. No patrzcie a ja byłem święcie przekonany że żyrandol.

10 12 2014 Trudne początki Bieńkowskiej w Brukseli. Zraziła do siebie część współpracowników
Polska komisarz zaprowadza w Komisji Europejskiej "własne porządki". Elżbieta Bieńkowska próbuje stworzyć kalkę swojego byłego superministerstwa. Okazuje się jednak, że ręczne sterowanie i rewolucyjne zmiany - zupełnie się tutaj nie sprawdzają. Bieńkowska, pracuje w Komisji raptem sześć tygodni, a już
zraziła do siebie część współpracowników. Jest jedynym komisarzem w ekipie Jean Claude’a Junckera, który ma przeciwko sobie związki zawodowe działające w Komisji. Te pokazały Bieńkowskiej "żółtą kartkę": wysłały w jej sprawie list do Junckera z żądaniem spotkania. List rozesłały do praktycznie wszystkich w Brukseli.
Oj! Elka Elka nikt ci nie powiedział że Polak, Polka na zachodzie Europy jest jak traktor tylko do roboty i to tej najgorszej, najbrudniejszej. Zanim naszej komisarz zezwolą by mogla zabierać głos musi sporo czasu upłynąć. No bo o podejmowaniu decyzji może zapomnieć.

17 12 2014 Pierwsza miażdżąca krytyka poczynań Tuska.

 Tusk przygotował bardzo słaby dokument na czwartkowy szczyt Unii Europejskiej – mówią dyplomaci w Brukseli. "W kwestii Ukrainy ten dokument to krok
wstecz" – komentuje w rozmowie z dziennikarką RMF FM znawca polityki ukraińskiej, były eurodeputowany Paweł Kowal.
Najpierw Bieńkowskiej zmyto głowę a teraz Tuskowi się oberwało. No i to
mają być te sukcesy Polski na forum Europy? Tusk przyzwyczaił się już do tego że pracę zaczynał we wtorek po południu a kończył w piątek już przed południem. Niestety w Brukseli mu na to nie pozwolą. Tam pracuje się od poniedziałku do poniedziałku.

17 12 2014 Unijni dyplomaci poprawili po Tusku ważny dokument.
Jest już nowy projekt wniosków na czwartkowy szczyt UE z naniesionymi przez kraje członkowskie poprawkami. Jak informowała wcześniej brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, dokument przygotowany przez ekipę Donalda Tuska został uznany za niewystarczający, zwłaszcza jeżeli chodzi o zapisy dotyczące Rosji i Ukrainy.A jednak Tusk nie jest taki genialny. Co trzeba po nim poprawić w Polsce a czego nie spartolił?
To nie Korwin – Mikke rozwali Unię a Tusk. Cameron wiedział co robi.

18 12 2014 "Chrzest bojowy Tuska".
Prasa o nowym przewodniczącym RE Prasa w Brukseli rozpisuje się o nowym stylu nowego przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, który
będzie po raz pierwszy przewodniczyć spotkaniu szefów państw i rządów Wspólnoty. „Tusk chce więcej debaty, mniej słów” - pisze prestiżowy, belgijski dziennik „Le Soir” w artykule zatytułowanym „Chrzest bojowy Tuska”.Chrzest bojowy jak te słowa koją i przypominają wielkie historyczne dokonania wielkich Polaków ba herosów, które miały decydujące znaczenie na losy świata. Ostatni taki chrzest bojowy przeszła I Dywizja pod Lenino a było to jużci latek temu wiele. Więcej na http://sklave.manifo.com/
11 12 2014 "Afera Sikorskiego". PiS: Kopacz zaryglowała się w kancelarii.
Oj zaraz zaryglowała się. Pani premier potrzebuje spokoju by przekopać wszystko dokładnie na kilkanaście tym razem lat do tyłu i każdą pozycje każdego rachunku skrupulatnie kilka razy sprawdzić. No a że pani premier potrafi to perfekcyjnie wykonać o wszyscy wiemy. Teraz musimy uzbroić się cierpliwość i czekać na rezultaty przekopywania rachunków.
09 12 2014 Sikorski odpowiada na zarzuty: Kuchciński wydał w dwa lata tyle, co ja w siedem.
Marek Kuchciński wydał w dwa lata tyle, co ja w siedem. Ale nie ma w tym nic nagannego, bo jego okręg wyborczy jest jeszcze dalej niż mój.
To jest zgodne z przepisami - powiedział marszałek Sejmu Radosław Sikorski na antenie TVN24. Odniósł się tym samym do artykułu tygodnika "Wprost", który napisał, że Sikorski powinien wytłumaczyć się z prawie 80 tys. zł, jakie pobrał z Sejmu za używanie prywatnego auta do celów służbowych w czasie, gdy był szefem MSZ.
Obrona godna absolwenta Oxfordu. Nie okradłem całego domu tylko jeden pokój. Fajne są te dziecinne tłumaczenia. Psze pani o on to zrobił i pani nic nie
powiedziała a jak ja to zrobiłem to zaraz wielki krzyk. No tak tylko minister powinien już dawno wyrosnąć.
Mój ojciec tak mi zawsze mówił: Nie patrz na innych co robią spójrz na siebie co ty robisz i rób tak by nikt przez ciebie nie płakał. O dziwo był to komunista rasowy, pełnokrwisty stalinowiec. To jest jeszcze nic. Lektura oświadczeń majątkowych przed objęciem stanowiska i po kilku latach jego sprawowania
jest jeszcze bardziej ciekawa. Co niektórzy potrafili od długów po siedmiu latach urzędowania zgromadzić fortunę wartą kilkadziesiąt milionów złotych.

10 12 2014 Radio ZET: prokuratura bada, czy Sikorski wyprawił urodziny za pieniądze MON.

Prokuratura bada, czy Radosław Sikorski wyprawił urodziny za pieniądze Ministerstwa Obrony Narodowej - ustalił reporter Radia ZET Roman Osica. Z jego
informacji wynika, że śledczy dostali wczoraj trzy zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez obecnego marszałka Sejmu. Impreza, o której zawiadomiono śledczych, miała się obyć w lutym zeszłego roku w pałacyku Ministerstwa Obrony Narodowej w Helenowie. Kosztowała rzekomo 200 tysięcy złotych, a całość tej kwoty pokrył resort obrony.
A Radosna Sikorka śmieje się z tego wszystkiego. Kto go ma rozliczyć? Nie ma takiego? Dopóki hrabia von Rostowski jest nietykalny i jemu nic się nie stanie. Poza tym to Farbowane Lisy i jak co to królowa da im azyl. No a dworek to za czyje jest postawiony?
08 12 2014 "Wprost": Sikorski, Arłukowicz. Cwaniaczki z Wiejskiej.
Jak informuje najnowszy numer "Wprost", Radosław Sikorski pobrał dziesiątki tysięcy złotych zwrotu kosztów za używanie prywatnego auta do celów służbowych. Duże pieniądze na przejazdy własnym autem pobiera z Sejmu także minister zdrowia Bartosz Arłukowicz i jego zastępca Sławomir Neumann. Sikorski osądzał Hofmana, a sam… wziął z Sejmu ponad 77 tys. zł na podróże prywatnym autem! Tajemnicą Poliszynela jest to że podobnie postępują wszyscy posłowie, senatorowie, ministrowi etc. etc. Znaczy się kto siedzi na stołku ma nieograniczony zakres z korzystania z wszelkich przywilejów
które sobie nadaje. Ponad prawem, ponad narodem, ponad wszystkim.
Dawno temu już straciłam naiwną wiarę, że wszelkie zło, nepotyzm, korupcja, machlojki, lobbowanie, etc. są tylko udziałem bananowych republik, totalitaryzmów, innych izmów, a także młodych czy w budowie „demokracji“ jak w Polsce. 300 lat temu Monteskiusz powiedział „...wiekuiste doświadczenie uczy, że wszelki człowiek, który posiada władzę, skłonny jest jej nadużyć; posuwa się tak daleko, aż napotka granice. Któż by powiedział! Nawet sama cnota
potrzebuje granic..." Porównując demokrację tą w Polsce, do demokracji „starych“ zastanawiam się gdzie i kiedy cnota, oraz osoba posiadająca władzę i skłonna do jej nadużywania napotyka granice. Kto i jak stawia te granice służące przestrzeganiu prawa, zachowania kultury politycznej, szacunku dla społeczeństwa, reguł. Dziś jeszcze próbuje zachować się pozory że jakieś granice istnieją. No a jak tu wyznaczać, zachować granicę skoro nie ma społeczeństwa obywatelskiego i każdy sobie sam rzepkę skrobie.

08 12 2014 Marsz 13 grudnia. Politycy krytykują pomysł Prawa i Sprawiedliwości.
 Zdaniem posłów Prawa i Sprawiedliwości demokracja jest zagrożona, a ostatnie wybory samorządowe zostały sfałszowane. 13 grudnia PiS organizuje marsz
"w obronie demokracji i mediów". Pomysł, by w rocznicę stanu wojennego organizować polityczną manifestację krytykują politycy pozostałych ugrupowań parlamentarnych. Zamiast wnuczkami się zajmować to dziadziuś Jarek w wojsko chce się bawić i parady organizuje.
No ale co poradzić podobno z wiekiem się dziecinnieje. Czego tak naprawdę chce Kaczyński bronić? Demokracji i wolności mediów, przecież coś takiego nie
istnieje a szczególnie w Polsce. Państwo polskie istnieje tylko teoretycznie, bo praktycznie nie istnieje, a to dlatego, że działa poszczególnymi swoimi fragmentami, nie rozumiejąc, że państwo jest całością.
Każdy szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie.
Dziś w duszy mej zakamarkach Odkrywam decyzji sedno: Nie chce powrotu PiS-u, Bo nie jest mi wszystko jedno!
Nam PiS..da. Sobie też. Bo to życie takie jest.Tobie weźmie. Sobie da. Nam zostanie wciąż PiS..da
05 12 2014 Nadchodzi grafenowe eldorado.
Baśnie z tysiąca i jednej nocy. Sny o potędze Ewa Kopacz.
Jest szansa, że już w przyszłym roku Polska zacznie zarabiać na grafenie, zapowiada "Metro". Nasi naukowcy wspólnie z inżynierami stworzyli urządzenie, które kosztem zaledwie 100 zł może produkować arkusze grafenu o wartości 300 tys. zł każdy.
Elastyczne ekrany smartfonów i tabletów, które można zwinąć w rulonik, domowe komputery z procesorami kilkaset razy szybszymi od krzemowych, ekologiczne sieci energetyczne przewodzące energię bez strat, sztuczne ścięgna i kaski bardziej wytrzymałe od stali - już dawno korzystalibyśmy z tych cudów techniki, gdyby materiał, z którego można je zrobić - czyli grafen - nie był tak horrendalnie drogi. Obecna cena grafenu na globalnym rynku to ok. 120 zł za centymetr kwadratowy. Choć naukowcy na całym świecie od lat głowią się nad opracowaniem taniej, masowej produkcji supermateriału, efekty były niewystarczające, by wprowadzić grafenową rewolucję do naszego codziennego życia.
Grafenowe eldorado ale dla kogo? Oczywista oczywistość dla wybrańców narodu. Polscy naukowcy stworzyli perpetuum mobile i znaleźli poszukiwany od wieków przez alchemików kamień filozoficzny. Wkładasz 100 złotych a otrzymujesz 300 000 złotych. A to wszystko bo PO utrzymało się przy władzy.
I znana piosenka płynie z głośnika.
Popatrz na wspaniałe autostrady.
Na drogi, na których nie znajdziesz wybojów.
Rosną nowe bloki i nie ma wypadków.
W czystych szpitalach ludzie umierają rzadko.
Mamy extra rząd i super prezydenta
Ci wszyscy ludzie to wspaniali fachowcy/.
Ufam im i wiem, że wybrałem swoją przyszłość.
Za rękę poprowadzą mnie do Europy
Ref.:Jest super, jest super

05 12 2014 "The Economist" chwali Polskę i komplementuje Tuska.
 Wybór Donalda Tuska na nowego "prezydenta Europy" mówi wiele nie tylko o Polsce, ale także o całej Unii Europejskiej - pisze Tom Nuttall w "The Economist". W artykule "Polski postęp" chwali nasz kraj i stawia go za wzór dla innych. Komplementuje także europejski awans byłego premiera.
Na początku artykułu, który ukazał się w "The Economist", Tom Nuttall przypomina drogę, jaką przeszła Polska od przystąpienia do Unii Europejskiej
i podkreśla, że dzięki funduszom z UE, kraj ten stał się "politycznym i ekonomicznym" przykładem dla reszty. "Dlatego zrozumiała jest decyzja, że dotychczasowy premier kraju, Donald Tusk, wywodzący się z "nowej Unii", obejmie jedno z najważniejszych stanowisk - prezydenta tej formacji" - czytamy.
Możemy być dumni że Pinokio został prezydentem Europy a wybrańcy narodu w Polsce wejdą do G8. Balcerowiczowi światowa finansjera powinna postawić pomnik ze szczerego złota wielkością dorównujący Wieży Elfia zaś hrabiemu von Rostowskiemu wybudować autostradę z Polski do Anglii ze szczerego złota. Byłby to i tak niewielki ułamek tego co udało im zagrabić i wywieźć z Polski.
26 11 2014 Kaczyński w Sejmie: Sfałszowaliście wybory.
Prezes PiS uważa, że wybory samorządowe zostały sfałszowane. Jarosław Kaczyński wygłosił oświadczenie w tej sprawie z trybuny sejmowej, tuż po otwarciu
posiedzenia Sejmu. Potem, zwracając się do przewodniczącego obradom marszałka Radosława Sikorskiego, dodał: "Ja wiem, że was to boli, ale sfałszowaliście wybory".
Wielce Kochany i Szanowny Panie Prezesie Kaczyński wybory nie zostały sfałszowane tylko taka jest ordynacja wyborcza za którą głosował pan rękoma i nogami. Ba pan z bratem ją tworzyliście. Chytry dwa razy traci tak pan z bratem kombinował by to PiS zawsze posiadało władzę aż przekombinowaliście. I teraz przez najbliższe dekady PiS za tą nierozwagę będzie płacił. No chyba że w Polsce wybuchnie rewolucja albo PSL odwróci się od PO.
Ale na to się nie zanosi.

26 11 2014 Sikorski: "Donos" PiS do UE ws. wyborów jest skandaliczny.
Radosław Sikorski stwierdził, że skierowany do instytucji zagranicznych "donos" PiS na Polskę jest skandaliczny. Jego zdaniem to kolejna gra polityczna Kaczyńskiego, która ma przysporzyć mu poparcia i podobnie jak sprawa Smoleńska - "rozhuśtać nastroje społeczne".
Skandaliczne to jest to co pan wyprawia panie Sikorski. To co wyprawia premier Kopacz i to co wyprawiali premier Tusk i hrabia von Rostowski. Pewnie
i ci z PiS nie są święci ale jak tym najważniejszym wolno to dlaczego mają siedzieć cicho ci pomniejsi. Może powie pan panie Sikorski że i tego dorobił się pan w uczciwy sposób.  "Radosław Sikorski dostał wieś. Będzie mieszkał w nowej miejscowości Chobielin Dwór jak prawdziwy Jaśnie Pan!" Radosław Sikorski mieszka jak prawdziwy angielski lord. Do zabytkowego szlacheckiego dworku minister spraw zagranicznych wstawił zabytkowe organy i - jak informuje
 fakt.pl - sam grywa na nich dla swoich gości.
Na działce o powierzchni 14 ha państwo Sikorscy mają także do dyspozycji zagrodę dla danieli, ogród, staw, leśniczówkę, a także kort tenisowy.
Foto dworku na podstronie: Śmieszne zdjęcia.

24 11 2014 Pełna sala na spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim w pabianickim Miejskim Ośrodku Kultury.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości poparł w poniedziałek wieczorem (24 listopada) Krzysztofa Ciebiadę, kandydata na Prezydenta Pabianic. Przed spotkaniem na scenę poleciało jajko. Jarosław Kaczyński dotarł do pabianickiego MOKu z godzinnym opóźnieniem. Powodem były korki. Ostatecznie, prezes PiS wyraził poparcie dla Krzysztofa Ciebiady, który w II turze wyborów zmierzy się z Grzegorzem Mackiewiczem o urząd prezydenta. Przed przyjazdem prezesa PiS, miał miejsce pijacki wybryk. Nietrzeźwy mężczyzna rzucił jajko w kierunku osób zmieniających wystrój sceny. Prowokator został szybko wyprowadzony z sali i oddany w ręce Policji.
No i jak za dawnych lat. Przypomina mi to złote dobre czasy komuny pełne podżegaczy, wichrzycieli, ekstremy, wrogów klasowych, alkoholików i wariatów.
Jarosław zostaw politykę zajmij się kotem.
23 11 2014 Oficjalne wyniki wyborów: Co z liczeniem głosów w II turze i w 2015?
To nowe kierownictwo Krajowego Biura Wyborczego (KBW) będzie musiało przeanalizować sytuację, do której doszło w związku z liczeniem głosów w wyborach samorządowych - powiedział wczoraj szef KBW Kazimierz Czaplicki.
Co z następnymi wyborami? Takie pytanie zadawałem już na początku tego tygodnia. Reasumując mniemam że następne wybory będą w 2020 roku.
Dlaczego ano trzeba zreformować PKW. No a w Polsce wszystkie reformy przeprowadza się w iście ekspresowym tempie. Jeszcze jak za to weźmie się wielka reformatorka i uzdrowicielka służby zdrowia Kopacz to będzie to trwało i trwało i trwało. No chyba że Tusk będzie wcześniej gotowy znowu przejąć władzę w Polsce. To nie system informatyczny zawiódł. Zawiódł system synekur i powiązań mafijnych jaki został zaoferowany przez Bandę Czworga
w Magdalence. Okrągłostołowi są jak czyraki które bardzo trudno jest osunąć.

23 11 2014 Wybory samorządowe. Świetny wynik PSL.

PSL ma powody do radości po tegorocznych wyborach samorządowych. Wynika z nich, że Polskie Stronnictwo Ludowe zdobyło 157 mandatów w sejmikach.
To niewiele mniej niż PO (179) i PiS (171). Również procentowy wynik ludowców wygląda bardzo dobrze - 23,68. W czym tkwi sekret sukcesu partii, która ponownie będzie rządzić wraz z PO?
Coś mnie się wydaje że ten świetny wynik PSL wziął się z tego że PiS i PO jest na P i „komputer” wrzucał to do jednego worka. Piechociński dostał wiatru w plecy. Krytykuje państwo które to tworzył przez ostanie lata z towarzyszem Tuskiem. Tak towarzyszem bo samokrytyka dominowała w złotych czasach komunizmu. PSL na wsi i w małych miastach odniosło zwycięstwo w wyborach pomimo że Sawicki rolników frajerami nazywa a Piechociński zamiast obiecanych rekompensat z Unii za straty spowodowane embargiem Putina, patrzy w niebo i błogosławieństwa oczekuje. Od kogo? Od Tuska? A może mówi
zobaczcie jaki jestem wielki!
19 11 2014 Szef Krajowego Biura Wyborczego Kazimierz Czaplicki złożył dymisję na ręce szefa PKW.
Została ona przyjęta - poinformowało wyborcze biuro prasowe.
Dymisja Czaplickego ale w nagrodę sowita odprawa i wysoko emerytura. Być może medal.
PKW powinna funkcjonować tylko miesiąc przed wyborami i miesiąc po nich. Podobnie w przypadku referendum. Płacimy im za to że w stołki prykają sobie.
To nie system komputerowy zawiódł ale zadział system polityczny. To było wszystko zaplanowane.
07 11 2014r. 25 lat po upadku muru berlińskiego trwają spory o przeszłość.
25 lat temu - 9 listopada 1989 r. upadł berliński mur - symbol powojennego podziału Niemiec i Europy. Podczas weekendu miliony Niemców będą świętować obalenie komunistycznej dyktatury NRD. Mimo upływu czasu nie milkną zacięte spory o przeszłość.
Naród niemiecki zyskał bardzo wiele na obaleniu Muru Berlińskiego. Natomiast dla narodu polskiego Skok przez Mur był skokiem w przepaść. Na tym skoku skorzystało bardzo dobrze niewielu. Trudy transformacji świetnie znieśli tylko Okrągostaołowi tworząc wielki kartel władzy. Wystarczy porównać ich majątki sprzed transformacji a dziś.

08 11 2014 Michaił Gorbaczow w Berlinie: Jestem z tego dumny.

Ostatni przywódca ZSRR Michaił Gorbaczow spotkał się z okazji 25. rocznicy upadku muru berlińskiego w piątek przy dawnym przejściu granicznym Checkpoint Charlie w Berlinie z mieszkańcami stolicy Niemiec. "Jestem dumny, że mam swój mały wkład w to, iż możemy dziś żyć tak jak żyjemy"
- powiedział Gorbaczow. Przypomniał swoją pierwszą wizytę, w 1966 r., w  Berlinie, który był wówczas - jak podkreślił - "ponurym, zniszczonym miastem"
Przy Checkpoint Charlie, jednym z kilku dawnych przejść między Berlinem Zachodnim a wschodnią częścią miasta, zebrało się kilkaset osób, które oklaskiwały Gorbaczowa. Obecnie w tym miejscu znajduje się muzeum muru berlińskiego.
Świat już zapomniał o Wielkim Skoku przez Mur. A to tylko dlatego że  nasi politycy usilnie o to prosili. Za kilka lat dzięki usilnym  staraniom polskich władz nie Wałęsa a Gorbaczow będzie symbolem przemian w Europie Wschodniej.

05 11 2014 Pomnik chwały Armii Czerwonej bez symboli totalitarnych.

Władze Nowego Sącza wydały zgodę na usunięcie symboli totalitarnych z pomnika Chwały Armii Czerwonej. W środę symbole zostaną usunięte i trafią do Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu – zapewniły władze miasta.
Pomnik Armii Czerwonej bez młota i sierpa staje się pomnikiem armii państwa demokratycznego. Czy o taką zmianę nam chodziło? Teraz to będą żołnierze wyzwoliciele a nie agresorzy. Nic dziwnego że coraz to częściej słyszymy o polskich obozach zagłady i zbrodniach na wysiedlanych  Niemcach. Polsko dokąd idziesz. Własnej historii się wypierasz.
05 11 2014 "Dziennik Gazeta Prawna": to będą najdroższe wybory w historii.
Ile kosztują wybory samorządowe? Okazuje się, że będą kosztować nawet 290 milionów złotych. Oznacza to, że koszt obsługi jednego wyborcy wyniesie
blisko 20 zł. Kto zarobi na tym najwięcej? O zbliżającej się elekcji pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Tegoroczne wybory samorządowe będą ponad dwukrotnie droższe niż te sprzed czterech lat - wtedy wydano 116 milionów złotych. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", tak wysokie koszty wyborów związane są z podwojeniem diet dla członków komisji wyborczych. I tak, zamiast 165, przewodniczący komisji
dostanie 380 zł, zastępca zamiast 150 dostanie 330 zł, a dieta członka komisji wzrośnie ze 135 do 300 zł.
Zarobią też drukarze - wydrukowanie kart dla 30 mln uprawnionych do głosowania będzie kosztować 27 mln w przypadku gmin i województw i 19 mln w przypadku powiatów. Jedna karta do głosowania będzie kosztować ok. 90 groszy. Beneficjentami wyborów są też instytucje badawcze - podstawowy sondaż to koszt około 8 tysięcy złotych.
Paradoksalnie, dużo mniej niż zwykle wydadzą partie polityczne. Łącznie, największe ugrupowania przeznaczą na kampanię 16,5 mln złotych.
PO wyda ok. 10 mln, PiS 5 mln, SLD 2 mln, a PSL 500 tysięcy złotych. Największa część tej kwoty przypadnie firmom outdoorowym i mediom.
Cieszy się Tusk że udało mu się wykiwać bezkarnie cały naród. Walka o schedę po Tusku wkracza w decydującą fazę. Przecież Tusk zostawił na koncie PO
bardzo pokaźną sumę pieniędzy. Wszystkiego nie zdążył rozdać. Prezydent miał być apolityczny a jest Pełowcem.
Sondaże PO POlskiemu. W Polsce od wielu lat robi się castingi by podać wyniki sondaży, dane statystyczne etc. etc. Propaganda kosztuje dokładnie tyle
ile utrzymanie władzy. A polityka to wielka sztuka. Trzeba ludzi przekonać, że muszą płacić za to, że się ich okrada.
Władza to lubi się bawić bo bawi się nie za swoje. A jak się bawić to się bawić na całego.

05 11 2014 "Fakt": Żony polityków PiS zrobiły awanturę w samolocie.

Zbyt głośne zachowanie na pokładzie samolotu i zabronione picie własnego alkoholu - tabloid opisuje karygodne zachowanie żon polityków PiS na pokładzie lotu z Warszawy do Madrytu."Niewiele brakowało, a Adam Hofman, Mariusz Antoni Kamiński, Adam Rogacki i Dawid Jackiewicz ze swymi żonami awanturnicami zmusiliby samolot do międzylądowania i trafili w ręce policji" - "Fakt" opisuje kłótnie partnerek polityków i stewardessy samolotu linii Ryanair. Nieograniczona władza i bezkarność powoduje to że sodowa uderza do głowy. No a tak po prostu Jaśnie Wielmożne Panie nie mogły dalej kontynuować lotu na miotełkach.
30 10 2014 Politycy PO: Lenz, Tyszkiewicz, Protasiewicz mogą ubiegać się o funkcję sekretarza generalnego.
Tomasz Lenz, Robert Tyszkiewicz, Jacek Protasiewicz - m.in. te nazwiska politycy PO wymieniają w kontekście ewentualnego wyboru nowego sekretarza generalnego partii. Według Małgorzaty Kidawy- Błońskiej, sprawę ma w najbliższych dniach omówić zarząd PO.
Mogą się ubiegać jest tylko jeden warunek PO musi dotrwać do wyborów sekretarza generalnego partii. A to nie będzie takie łatwe i proste. Po wyborze Tuska
wszyscy w Platformie są w euforii, ale to tylko złuda. To, że między Komorowskim i Kopacz nie ma miłości, widać już dziś. Za rogiem zaś czai się Schetyna, a przecież jest jeszcze Sikorski. który buduje swoją pozycję i pała żądzą odwetu. Jak Platforma nie wygra wyborów samorządowych, przywództwo
Kopacz zostanie podmyte. No a wtedy może zacząć się piekło.
24 10 2014 Dziennik Polski: Tusk ocalił Sikorskiego przed utratą stanowiska.
Premier Ewa Kopacz chciała doprowadzić do dymisji Radosława Sikorskiego. Posadę marszałkowi Sejmu ocalił Donald Tusk
 – czytamy na łamach "Dziennika Polskiego".
Już po burzy. Tusk ocalił posadę marszałkowi Sikorskiemu. A podobno Tuska już nie ma w polskiej polityce. No ale jeszcze pociąga za sznurki. Znaczy się siedzi w Brukseli a rządzi w Warszawie. Podobna Bieńkowska dlatego z dywanu zboczyła bo za siatką Tusk zobaczyła.
Piotr Serafin i Paweł Graś będą moimi najbliższymi polskimi współpracownikami w Brukseli - powiedział nowy szef Rady Europejskiej Donald Tusk.
- Minister Graś jest mi potrzebny w Brukseli; współpracowaliśmy ze sobą zawsze bardzo. No i co on by tu robił beze mnie, tak prawdę powiedziawszy
- mówił z uśmiechem były premier.
Bez Kaczyńskiego to nie będzie gabinet szefa Rady Europejskie a pokoik odźwiernego.
.
23 10 2014 Bieńkowska: Musimy trzymać rękę na pulsie.
Komisarz UE ds. rynku wewnętrznego i usług Elżbieta Bieńkowska uważa, że Polska "powinna równym, marszowym,
dość szybkim krokiem iść w kierunku strefy euro".
Do strefy euro z zarobkami na poziomie 300 euro miesięcznie? To dopiero gospodarka będzie rozwijała się w szalonym tempie? Tylko czyja?
Polska czy Niemiecka? Gomułka w jednym ze słynnych przemówień, krzyczał: Przed wojna nasz kraj stal na krawędzi przepaści, dziś dzięki socjalizmowi zrobiliśmy wielki krok naprzód.
20 10 2014 "Rzeczpospolita": Polska wyludnia się w dramatycznym tempie ".
W Polsce mieszka o 2 mln osób mniej niż podaje GUS. Tak wynika z najnowszych danych Eurostatu" - pisze "Rzeczpospolita" na pierwszej stronie
poniedziałkowego wydania. Podkreśla, że nasz kraj wyludnia się w dramatycznie szybkim tempie."Trudno ukryć smutek, gdy ogląda się te dane" - mówi o raporcie Eurostatu prof. Krystyna Iglicka, rektor Uczelni Łazarskiego. "Polska to nie jest kraj przyjazny obywatelom i płacimy za to dramatyczną cenę.
Nie dość, że dzieci rodzi się jak na lekarstwo, to jeszcze uciekamy stąd na emigrację" - dodaje.
To jest sukces Tuska. Wyprowadził Polaków z własnego kraju na wieczną tułaczkę za chlebem. A tym co zostali i nie są w tym towarzystwie wzajemny
adoracji zwanych wybrańcami narodu wybił z głowy marzenia o lepszym jutrze. Dla sprawujących władzę po 1989 roku każdy rok  należał do bardzo udanych bo konta bankowe systematycznie wzrastały o kolejne miliony. A to jest jeden z największych sukcesów między innymi Tuska w powojennej Polsce.
18 10 2014 Kopacz odpowiada na emerytalne wyzwanie PiS: Sprawa zamknięta.
Premier Ewa Kopacz odpowiada na wyzwanie Jarosława Kaczyńskiego. Stwierdza, że żadnych zmian w reformie emerytalnej nie będzie, a jak prezes PiS chce wprowadzać w życie swoje pomysły, to musi wygrać wybory.
Oczywista oczywistość że sprawa reformy wieku emerytalnego jest zamknięta przecież „capo di tutti capi” Tusk dostanie 80 tys. zł emerytury miesięcznie i to od 62 roku życia. Kopacz coraz to bardziej przypomina tą Kopacz ze Smoleńska kiedy ze łzami w oczach i wzruszonym głosem łgała przed całym narodem. Zaczyna dokładnie realizować polecenia Tuska. Ewa już nie chce spać. Ewa czuje władzę i pazurki pokazuje.
16 10 2014 Spór Rostowskiego z Kopacz. "GW" ujawnia szczegóły.
 Jacek Rostowski nie będzie ministrem konstytucyjnym w rządzie Ewy Kopacz. Kulisy sporu z panią premier odsłania czwartkowa "Gazeta Wyborcza". Wiadomo już, że zdecydowały ambicje Rostowskiego. Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza",Jacek Rostowski domagał się bardzo dużych uprawnień, między innymi nad resortami społecznymi, gospodarczymi i finansów. To doprowadziło do sporu z premier Ewą Kopacz. Zdaniem polityka PO, rozmówcy "GW", szans na porozumienie już nie ma. "W weekend koalicja wisiała na włosku. Janusz Piechociński postawił sprawę na ostrzu noża: albo koalicja, albo Rostowski" - ujawnia w rozmowie z gazetą wpływowy polityk PSL.
Jaka wielka szkoda tylko usiąść i płakać. Jedyne odpowiednie miejsce dla hrabiego von Rostowskiego to pokoik wieloosobowy z kratkami. Dopóki Tusk i Rostowski nie zostaną rozliczeni to tak karuzela nadal będzie się kręciła i nic się nie zmieni. Mafia nadal będzie rządziła.

16 10 2014 Sześciodniowy tydzień pracy w Polsce?
Projekt zmian w kodeksie pracy wywołuje sporo kontrowersji. Zdaniem związków zawodowych, chodzi o wprowadzenie sześciodniowego tygodnia pracy. Innego zdania są eksperci. - Wprowadzenie zmian w Kodeksie pracy, umożliwiających otrzymywanie dodatkowego wynagrodzenia za pracę w soboty, może wpłynąć na wzrost dochodów, dlatego będą korzystne dla pracowników - przekonuje Konfederacja Lewiatan.
Dla nas roboli najkorzystniej będzie kiedy w tygodniu będziemy mogli pracować 8 dni po 12 godzin za minimalne wynagrodzenie. Matuchno kochana jakiego
podatku wtedy nie zapłacimy? A zaoszczędzone w ten sposób pieniądze możemy przeznaczyć na odrobinę luksusu. No na ten przykład kupić sobie lizaka czy jednego pomarańcza. Z tej radości zaproponuje jutro szefowi że chcę pracować u niego za darmo. Ależ będę sobie żył jak lord  zasiłek dla bezrobotnych, zasiłek z opieki, kursy darmowe w PUPie mało tego jeszcze mi za nie zapłacą. No i czasami szef coś da by konkurencja mnie nie podkupiła.
15 10 2014 "Super Express": Ile kosztuje "haratanie w gałę przez Donalda Tuska"?
Nawet 150 tysięcy zł - tyle, według obliczeń "Super Expressu", kosztowało podatników - jak napisała bulwarówka - "haratanie w gałę przez Donalda Tuska". "Super Express" wylicza, że na meczach byłemu premierowi zawsze asystowali oficerowie BOR, na boisko wiozła go kolumna rządowych samochodów, a za wynajem obiektu sportowego płaciła PO z państwowych pieniędzy.Jak obliczyliśmy, przez siedem lat rządów Tuska, na haratanie w gałę polityka poszło
ok. 150 tys. zł. Praca oficerów BOR kosztowała ok. 100 tys. zł, rezerwacja boiska ok. 42 tys. zł, paliwo - ok. 7 tys. zł - wylicza tabloid.
A co nie było nas na to stać?
Do tych kosztów dochodzi jeszcze leczenie nogi w luksusowej klinice przez najlepszych specjalistów. A te koszty mogą być kilkakrotnie wyższe od gry w piłkę. Żeby to były jedyne koszty jakie poniósł podatnik dla uciechy Tuska i jego Familii to można byłoby przemilczeć. Ale takich Tusków mieliśmy na pęczki i to
bardziej kosztownych. Zarabia kilkanaście tysięcy a rocznie na koncie przybywa kilka milionów złotych. Jak oni z tej kontroli skarbowej to liczą że wszystko gra.

12 10 2014 OECD: Polska jednym z najtrudniejszych miejsc do życia pośród 34 krajów.
Według najnowszego raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju Polska wśród członków OECD to jedno z najtrudniejszych państw do życia. Możemy pochwalić się poziomem bezpieczeństwa i jakością szkolnictwa, jednak w ogólnym zestawieniu wypadamy bardzo przeciętnie. Autorzy raportu
podkreślają, że przepaść pomiędzy biednymi a bogatymi jest na poziomie niespotykanym od dwóch stuleci. Ten wzrost nierówności określany jest jako
"jeden z najbardziej niepokojących trendów" w globalnej gospodarce.
W Polsce najtrudniejsze warunki do życia. Tuż przed wyborami taki raport to polityczna zagrywka, ktoś chce odsunąć od władzy POPiS. Niepodobna by ten raport dotyczył Zielonej Wyspy, kraju wiecznej szczęśliwości, zadowolonych emerytów, wdzięcznych chorych.
Awanturnikom, oszołomom, pieniaczom, wichrzycielom, podżegaczom, mówimy jednym głosem dość szkalowania naszego kraju naszej Platformy i umiłowanego Ojca Narodu Tuska. Kto podnosi rękę na PO podnosi ją na nas i my taką rękę odrąbiemy. Zobaczcie ile zarabiają ministrowie, jakie pensje otrzymują posłowie. Zobaczcie niedowiarki jakich majątków się dorobili i to w tak krótkim czasie
Zarobki ministrów na podstronie: Polityka.
10 10 2014 Kopacz pogubiła się na lotnisku!
Ratowała ją Merkel. Czyżby kolejna ofiara choroby filipińskiej? Dziwna ta choroba która atakuje tylko najważniejsze osoby w Polsce.
A może to tylko botoks na oczy się nasunął? W każdym bądź razie debit wypadł strasznie. Gdyby nie Merkel to kto wie gdzie by doszła pani premier?
No a może chciała jak Janek Kos flagę na Bramie Brandenburskiej zawiesić. Nie do końca wiadomo, co właściwie chciała zrobić Ewa Kopacz na lotnisku w Berlinie. Dość powiedzieć, że wyszło jej to komicznie. Polska premier zgubiła się na trasie przemarszu z samolotu do lotniska, choć ta wyłożona
była czerwonym dywanem. Ewę Kopacz ratowała Angela Merkel!
Kuriozalną wpadką rozpoczęła się wizyta premier Kopacz w Berlinie. Polska premier wysiadła z samolotu i... zgubiła drogę, choć tę – raczej wyraźnie – wyznaczał krwistoczerwony dywan. Wszystko uchwyciły kamery telewizyjne. Szefowa polskiego rządu na jednym z zakrętów zbacza z trasy przemarszu
i idzie pod płot lotniska. Sytuację próbuje ratować kanclerz Merkel, która dyskretnie chwyta naszą premier pod rękę i próbuje ją skierować we właściwą
stronę. Niestety, jest już za późno. Premier Kopacz wylądowała poza czerwonym dywanem, a gdy zorientowała się, że coś jest nie tak, nie wiedzieć czemu... dygnęła, oddając hołd bliżej nieokreślonemu obiektowi ulokowanemu gdzieś w rejonie ogrodzenia lotniska. Dopiero potem pozwoliła się kanclerz Niemiec
wprowadzić ponownie na dywan. Niestety, dyskretne zabiegi Angeli Merkel o uratowanie dyplomatycznego bon tonu wzięły w łeb i cały świat zobaczył dość kuriozalny show w wykonaniu polskiej premier.
Choroba filipińska. Jedno wspólne imię mamy: FILIPINKI.
Foto na podstronie: Galeria
05 10 2014 Ukraina: Wałęsa apeluje do Ukraińców o jedność.
Były prezydent Polski Lech Wałęsa zaapelował w Kijowie do Ukraińców o jedność w obliczu agresji Rosji i wspólne dążenie do Europy oraz oświadczył,
że należy przyspieszyć procesy na rzecz włączenia ich kraju do struktur zachodnich. - Dobrze, że Putin popełnił błąd. Dobrze, że czołgami zaczął rozwiązywać problemy, bo tej walki nie wygra - powiedział.
- Jeśli ktoś przyjdzie na polską ziemię bez zaproszenia, to Polska będzie się bronić, atakując. Jeśli ktokolwiek zaatakuje Gdańsk, to my zaatakujemy Moskwę. Nie będziemy walczyć na swoim terenie. Nikomu nie grozimy. Chcemy pokoju, kochamy Rosjan, nigdy na Rosjan nie napadniemy. Ale jak oni napadną na nas, to będzie gorąco. Żeby było jasne. Ja pierwszy stanę do boju! – oświadczył Wałęsa
I znowu Wałęsę poniosło bo spotkało się dwóch bokserów. No bo kto zakatuje Moskwę dziadek z Wermachtu? Przecież uciekł do Brukseli w lakierkach a tenisówki w których miał na Moskala iść zostawił w Polsce. Bolek znowu chce wybijać zęby sowieckiemu niedźwiedziowi. Już raz podobno powybijał i co niedźwiadkowi urosły nowe.

05 10 2014 Ewa Kopacz w najbliższym czasie w Brukseli, Berlinie i Paryżu.
Opera za trzy grosze. Dwie wizje a jakże podobne do siebie. Wizję szklanych domów roztacza przed swoim synem, w powieści pt. Przedwiośnie Stefana
Żeromskiego, bohater powieści Seweryn Baryka.
Pani premier Kopacz roztoczyła zaś bardzo obiecujące wizje przyszłej Polski calusieńkiemu narodowi za lat ho ho a może i więcej. Powiem, że uczennica przerosła nawet mistrza picowania Tuska. Ba wielce go zawstydziła dlatego ze spuszczoną głową powoli wyszedł z sali sejmowej.
Oto wizje pani premier Kopacz:
płatne urlopy dla bezrobotnych rodziców od 2016 r.,
nowe przedszkola od 2016 r.,
studia za granicą na koszt państwa od 2016 r.,
silna armia z nowoczesnym sprzętem od 2016 r.
Wciąż mamy 2014 r. i 2 lata czekać należy na spełnienie obietnic. Tymczasem, do tego czasu bezrobotni rodzice niech zemrą z głodu, zamiast do przedszkola niech rodzice wyślą dzieci na ulice, studenci niech wezmą 2-letnią dziekankę a Kopacz niech wyśle petycję do Putina, żeby Polski przez 2 lata nie
atakował, bo tymczasowo nie jesteśmy uzbrojeni.
Członkowie rządu to Kopacz, Szczurek, Grabarczyk, Grabowski. Same nazwiska już budzą grozę. Nie chcę być złym prorokiem, ale nie wróżą one dobrze Polsce a nowa premier ma doświadczenie w grzebaniu.
04 10 2014 Janusz Korwin- Mikke: Ukrainie potrzebny jest dyktator.
Janusz Korwin Mikke uważa, że umowa stowarzyszeniowa Ukrainy z Unią Europejską nie ma żadnego znaczenia, ale prowokuje Rosję.
Europoseł był gościem Kongresu Inicjatyw Europy Wschodniej w Lublinie. Zdaniem lidera Kongresu Nowej Prawicy, dokument powinien wejść w życie w całości natychmiast albo w ogóle. W przeciwnym razie daje czas Władimirowi Putinowi na podporządkowanie sobie Ukrainy lub zajęcie kolejnych jej części.
Zdaniem Janusza Korwin Mikkego, Ukrainie potrzebny jest w tej chwili dyktator niczym Augusto Pinochet czy Deng Xiaoping,
który zaprowadzi porządek w tym kraju.
Nie tylko Ukrainie jest potrzebny dyktator bo i Polsce też. To są narody dla których wolność jest zabójcza. Zobaczcie sami jak stado baranów idą spokojnie na rzeż z tym że nie beczą ale się cieszą. No bo jak to możliwe, że Naród, z którego wyszło tylu bohaterów, daje sobą rządzić osobom pokroju Tuska, Kaczyńskiego, hrabiego von Rostowskiego.
02 10 2014 Hofman odkrywa kulisy "pojednania" Tuska i Kaczyńskiego.
- To było arcysłabe expose. Ewa Kopacz jest dwa, może nawet trzy poziomy niżej niż Jarosław Kaczyński - tak ocenił wczorajsze wystąpienie nowej premier Adam Hofman. Rzecznik PiS ujawnił także, że to sam prezes Jarosław Kaczyński stał za pomysłem, by podać rękę Donaldowi Tuskowi. - Jarosław Kaczyński uznał, że trzeba to odbić, bo inaczej już wieczorem byłby "czarnym ludem" - tłumaczył dalej gość "Jeden na jeden" w TVN24.
Kopacz jeszcze nie dorosła do tego by stać na czele rządu a tym bardziej tak wpływowej partii jaką jest PO. Głos jej się łamie, co chwila przejęzyczenia, wzrok wbity w podłogę. To nie to co Tusk, Kaczyński, Komorowski nie dość że mówią z pamięci to potrafią odpowiednia atmosferę wytworzyć. Nawet gdyby biblię
recytowali to z zaciekawieniem byśmy ich słuchali. W przeciwieństwie do premier Kopacz która czytała to co jej napisali jak uczeń który dopiero co litery poznał.
29 09 2014 Politycy nie pobawią się u Wałęsy. Bal odwołany.
Kryzys dał się we znaki nie tylko zwykłym obywatelom, ale także samemu Lechowi Wałęsie! Skończył on bowiem z hucznym świętowaniem swoich urodzin - donosi dziennikbaltycki.pl. Imprezy z okazji urodzin Lecha Wałęsy od lat były "hitem" sezonu. Ściągała na nie śmietanka polskiej sceny politycznej.
Nie będzie corocznego przyjęcia urodzinowego u Wałęsy bo cała kasa 100 tys. dolarów poszła na nagrodę dla ukraińskiego ruchu społecznego Euromajdanu.
Co tam znowu kombinuje Wałęsa? Kto by pomyślał że dla Bolka nastaną ciężkie czasy. To co mają powiedzieć ci z najniższymi pensjami?
Lech Wałęsa jako były prezydent co miesiąc dostaje pensję w wysokości ok. 9 tys. zł. Do tego dochodzi ok. 12 tys. zł na prowadzenie biura. Ale to kropla w morzu zarobków byłej głowy państwa. "Newsweek" rozmawiał na temat zarobków byłego prezydenta z Piotrem Gulczyńskim, prezesem Instytutu Lecha
Wałęsy."Przyjmując, że ma średnio jeden wykład w tygodniu, a tak mówi Gulczyński, można policzyć, że jego miesięczne zarobki wahają się
między 40 a 80 tys. euro." – pisze tygodnik. Oznacza to, że Lech Wałęsa miesięcznie może zarobić tylko na samych wykładach nawet 328 tys. zł.
Rocznie daje to kwotę 3,9 mln zł. Dane z 2013 roku. Nawet gdyby już nic nie zarobił w 2014 roku to i tak na urodziny powinno mu zostać.
27 09 2014 Kopacz szykuje się do expose.
Piszą dla niej Bielecki i Rostowski. Premier Ewa Kopacz wygłosi expose w środę. Ale nie pisze go sama. Jak podaje "Gazeta Wyborcza" nad expose pracuje Jan Krzysztof Bielecki, szef rady gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku i były minister finansów Jacek Rostowski.
Z informacji "Wyborczej" wynika, że Rostowski zastąpi Bieleckiego na stanowisku głównego doradcy nowej premier.
No i znalazło się miejsce dla hrabiego von Rostowskiego w rządzie Kopacz. Rostowski pisze dla premier expose PO jakiemu, PO Bydgoszczowemu.
Jednak to jest prawdą że Tusk nie będzie kierował z tylnego siedzenia bo ci co nim kierowali weszli do rządu premier Kopacz.

26 09 2014 Maria Wasiak zwróci 510 tys. zł odprawy, którą otrzymała z PKP.

Gigantyczna odprawa dla Marii Wasiak wzbudziła duże kontrowersje. Rzecznik SLD Dariusz Joński powiedział wczoraj na konferencji prasowej, że odprawa dla minister Wasiak oraz przejście Ostachowicza do zarządu PKN Orlen "przekraczają wszelkie granice bezczelności i cynizmu". - To jest nieprawdopodobny
tupet, utrata jakichkolwiek hamulców moralnych, ale również standardów, o których mówiła Platforma - przekonywał polityk SLD.
Igor Ostachowicz nie będzie członkiem zarządu państwowej spółki PKN Orlen . Po środowym oświadczeniu spółki, które informowało o awansie byłego speca od wizerunku Donalda Tuska rozgorzała gorąca dyskusja w mediach. Politycy i publicyści nie zostawili wczoraj suchej nitki na tej decyzji.
I zaczyna mi się ta pani premier Kopacz podobać. Ciekawe kiedy podetną jej skrzydła.
Brawo pani premier Kopacz. Byle tak dalej. Skończmy z tą przyzwoitością która nakazuje prezesowi spółki skarbu państwa zarabiać około 50 tys. złotych. Przemiła pani premier teraz czekamy my biedne żuczki kiedy zacznie pani rozliczać Tuska, Rostowskiego.
Premier Kopacz nie miała innego wyjścia jeśli chce uzyskać wotum zaufania od sejmu. Zobaczymy co będzie dalej. Mniemam że to był jednorazowy gest
pani premier który miał uciszyć opozycje jak i media przed zbliżającymi się wyborami. Gdyby tak wybory w Polsce odbywały się co roku. Wtedy może by i coś się zmieniało. Polska to dziki kraj. Aferzyści podnoszą głowy.
19 09 2014 "Fakt": Takie trzynastki dostanie władza.
Już wiadomo, że 2015 rok będzie szczęśliwy na pewno dla pracowników budżetówki. W przyszłym roku, jak wynika ze wstępnego projektu budżetu, na ten cel pójdzie z naszych podatków aż 2,1 miliarda złotych! - donosi "Fakt". "Dodatkowe pensje wypłacane są wszystkim pracownikom sfery budżetowej bez względu na osiągnięcia i wyniki w pracy. Wystarczy... przychodzić do pracy i robić swoje, by na ekstrawynagrodzenie się załapać. I tak na blisko 2,9 mln zł mogą liczyć
urzędnicy zatrudnieni w sądach, 4,2 mln dostaną pracownicy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów" - czytamy w "Fakcie".
Te trzynastki urzędnicy przyznali sobie za rozrzutność i nonszalancję. Miasta z roku na rok coraz to bardziej zadłużają. Nadmiernie mieszkańców zobowiązaniami obciążają.Totalną rozpierduchę nam zafundowali a siebie premiami obdarowują.No bo kto im podskoczy? Kto im tego zabroni?
Znajdzie się taki? Donald Tusk obiecywał tanie, sprawne państwo. Niestety zamiast tego mamy Rzeczpospolitą nagrodową. W myśl hasła w PO „żyje się lepiej” urzędnikowi premie się należą i basta. Ewolucja PO Pełowsku. Osły chodzą do szkoły, woły na nich pracują a świnie rządzą.

19 09 2014 Górnicy na ulicach Sosnowca. Protestowali przeciwko zamknięciu kopalni.
Pogotowie protestacyjne w związku z sytuacją w górnictwie.
W związku z sytuacją w górnictwie zarząd regionu Śląsko- Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność" ogłosił w czwartek pogotowie protestacyjne we wszystkich
strukturach branżowych i terenowych śląsko-dąbrowskiej "S" - poinformował rzecznik związku Grzegorz Podżorny.
A może by tak wpierw w geście dobrej woli działacze Solidarności i innych związków zrezygnowali z wysokich wynagrodzeń jakie otrzymują od rządu.
Wtedy i węgiel byłby tańszy. No a jeszcze gdyby zrobiono porządek w spółkach i zarządach zwalniając 90% zatrudnionych to wtedy polski węgiel
zrównałby się cenowo z węglem rosyjskim czy czeskim.

19 09 2014 Wiadomo, jaka przyszłość czeka Radosława Sikorskiego.
- Radosław Sikorski zostanie marszałkiem Sejmu. To dla niego awans - powiedziała Ewa Kopacz podczas konferencji prasowej,
na której przedstawiła skład nowego rządu.
Łaska, lasce nie równa bo łaska nie laska chociaż czasami i z łaski jest piękną laska ale tylko dla drugiej łaski. Przecież jest to najlepszy specjalista od
laski tym razem marszałkowskiej to nic dziwnego że go wybiorą.

19 09 2014 Kopacz podkreśla swoją kobiecość.
Internet kpi "Jestem kobietą", "Polska powinna zachowywać się jak polska rozsądna kobieta", "w moim rządzie jest wiele kobiet", "nasza Piotrowska jest silną kobietą" - przyszła premier Ewa Kopacz prezentując skład rządu odmieniała słowo "kobieta" przez wszystkie przypadki.
Botoks, botoks. Idee Lenina wiecznie żywe. Bogowie się nie starzeją.
Foto na podstronie: Galeria

19 09 2014 Gdańsk: Ewakuacja Teatru Szekspirowskiego.
Wśród gości były premier i minister kultury.
Czarne chmury nad Tuskiem jak nie zostaje przez kibiców na MŚ wygwizdany to z teatru ewakuowany. No a dla czemu córuni nie było.
17 09 2014 Leszek Balcerowicz: PiS uprawia propagandę nienawiści.
- PiS przede wszystkim uprawia propagandę nienawiści - mówi "Super Expressowi" prof. Leszek Balcerowicz. Zdaniem ekonomisty chęć cofnięcia reformy wieku emerytalnego "to szkodliwa obietnica" partii. Były minister finansów nie pozostawia też suchej nitki na rządzie Donalda Tuska.
- Najgorszą rzeczą w rządach Tuska było wycofanie się z części reformy emerytalnej, czyli zabranie Polakom dużej części zgromadzonych oszczędności emerytalnych. Czemu nie obrabowano ZUS? Bo nic tam nie ma - tłumaczy Balcerowicz.
Balcerowicz gdyby miał chociaż odrobinę honoru nie wypowiadałby się publicznie. To Balcerowicz zrujnował polską gospodarkę podnosząc wtedy wszędzie gdzie się dało podatki. Profesor spowodował ruinę tysięcy firm, ale napełnił budżet państwa, w którego interesie zawsze działa biurokracja. Wpuścił zagraniczny kapitał który za psi grosz kupował co chciał i jak chciał. Balcerowicz winien przed sądem odpowiadać a nie zajmować intratną posadkę a tym bardziej wypowiadać się publicznie. Polska zapłaciła wysoką cenę za wolność ufając bezwzględnie Balcerowiczowi a zaprzepaściła szansę rozwoju gospodarczego powierzając finanse państwowe Rostowskiemu. Praca na dwa etaty i kupa kredytów do spłaty tak żyje zdecydowana większość Polaków mieszkających w Polsce. 25 lat gospodarki rynkowej. Tylko jeden raz bez deficytu.

17 09 2014 Milion Polaków haruje na dwóch etatach.
Dla pieniędzy. Jeden pracodawca płaci za mało, więc szukamy drugiego. Choć rzadziej niż w czasach kryzysu.
Praca na dwa etaty i kupa kredytów do spłaty tak żyje zdecydowana większość Polaków mieszkających w Polsce. No a później zdziwienie że 30- 40- latek jest tak wyeksploatowany jak 70 letni Niemiec, Francuz czy biedny Grek. I to ma być ten sukces transformacji ustrojowej sprzed 25 laty.
Polska wczoraj i dziś. Z forum.
"Przez 35 lat (45-80) "socjalizmu", odbudowano Polskę, zbudowano tysiące szkół, żłobków, przedszkoli, huty, fabryki, lotniska, stocznie, zelektryfikowano cały kraj, prawie wszędzie docierały pociągi i autobusy, większość miast, miasteczek, a często i wsi miało kina, remizy, boiska sportowe... Owszem, nie żyło się ludziom lekko, ale mieli pracę i wspólny podobny los, mieli zapewnione emerytury i opiekę szpitalną, mieli wolny dostęp do sal koncertowych, kółek zainteresowań, modelarni i aeroklubów. Milicja mimo wynaturzeń SB, przewodniej roli partii, szpiegowania obywateli i więzień za przekonania miała realną siłę i bali się jej pospolici przestępcy, nasze wojsko było w stanie bronić kraju przed atakiem z zewnątrz. Zniknął analfabetyzm, pańszczyzna i sanacyjne sobiepaństwo, kraj nie był zadłużony i wyprzedany. Teraz mamy 25 lat "wolności", “kapitalizm” i “demokrację”.
Więcej na podstronie: Główna
13 09 2014 Impreza u Tuska. Goście balowali do późnej nocy.
Wczoraj wieczorem Donald Tusk zorganizował dla swoich współpracowników imprezę pożegnalną. Wszyscy spotkali się w willi przyszłego szefa Rady Europejskiej przy u.Parkowej - informuje "Fakt".
Około godziny 23 do wilii dotarły smakołyki, którymi Tusk uraczył swoich gości. Zabawa była chyba całkiem udana, ponieważ według tabloidu ostatni goście opuścili przyjęcie około 2 w nocy.
Jak zabawa to zabawa do białego rana. Tusk chyba płacił ze swojej kieszeni bo co to za przyjęcie w środku nocy i tylko trwające kilka godzin.
Chytrusek kasy skąpił? No chyba że była to msza satanistyczna bo wszyscy z małym wyjątkiem(a może to ofiara) na czarno ubrani i o północy się zebrali.
13 09 2014 Palikot: Ewa Kopacz nie poradzi sobie na stanowisku premiera.
- W rozmowach wokół Ukrainy Polska nie ma znaczenia, choć mocno się angażowała. Podobnie było na szczycie NATO. Polska aspiruje do czołówki, ale jeszcze w niej nie jest - mówi na łamach "Super Expressu" Janusz Palikot. Lider Twojego Ruchu twierdzi również, że Ewa Kopacz nie poradzi sobie na stanowisku premiera; Palikot uznaje ją ponadto za osobę histeryczną. - Co prawda pokazała pewną siłę charakteru np. podczas wyjazdu do Smoleńska.
To było jednak w pewien sposób łatwe, bo jednoznaczne moralnie - opowiada Palikot.
Każdy sądzi według siebie. A ja tam wierzę w Królową Botoksu bo im wyższe stanowisko tym młodsza i bardziej samodzielna. Kopaczka Tuska co nie potrzebne, co przeszkadza to wykopie a to co krępujące ba obciążające Tuska głęboko zakopie. A do tego nie potrzeba wielkich umiejętności
wystarczy tylko odpowiednio reagować na sznurki.

13 09 2014 "Die Welt": Niemcy powinni brać przykład z Polaków.

Prezydent Komorowski próbował w Berlinie wstrząsnąć Zachodem. "Podczas gdy ten coraz bardziej traci wiarę w demokratyczne wartości, wschodni sąsiad Niemiec prezentuje w tej kwestii niespożytą energię" - pisze "Die Welt".
Pitolicie panie Hipolicie. Skoro jest tak dobrze w Polsce to dlaczego młodzi ludzie uciekają z tego chorego kraju miedzy
Największymi osiągnięciami polskiej transformacji ustrojowej jest wystawna kolacja na koszt podatnika, egzotyczne podróże zagraniczne oczywista oczywistość też na koszt podatnika oraz bezkarny transfer majątku narodowego gromadzonego przez pokolenia na prywatne konta.
Z tego powinniśmy być dumni bo za te osiągnięcia Polska jest stawiana jako wzór do naśladowania.
To specyficzne niemieckie poczucie humoru jakże inne od naszego słowiańskiego. No i Komorowski i Tusk nie są w stanie zrozumieć tej aluzji czy tylko udają że nie wiedzą o co chodzi. Do dziś w sklepach niemieckich na hasło Polacy na zakupach cały personel jest stawiany na baczność ba posiłki są ściągane. A co do naszych kwalifikacji to powiem krótko Niemiec Polakowi tłumaczy jak posługiwać się śrubokrętem czy jak trzymać młotek zanim cokolwiek każe mu zrobić. Innym słowy traktują Polaka jak przygłupa który pierwszy raz ma do czynienia z narzędziami. Niemcy ci starsi uważają że do sklepu na zakupy chodzimy z wiaderkami i w gumofilcach. Ja u nich pracowałem tylko dla pieniędzy i dziwiłem się młodszym kolegom którzy przyjechali robić karierę zawodową w Niemczech. Po pięciu latach pracy u Niemców stawali się wtórnymi analfabetami i bardzo posłusznymi niewolnikami takimi co są tylko od tego by przenieść, odnieść i pozamiatać. Niemiec chwali Polaka tylko wtedy kiedy za niego tyrasz. Polaka w każdej niemieckiej firmie z kilkuset metrów już widać. Dlaczego bo
ubrudzony jakby z kanałów wyszedł a Niemiec wygląda jakby do kościoła szedł na mszę. Co dziwne obaj taką samą pracę wykonują.

12 09 2014 Kwaśniewski: Plan Putina nie kończy się na wschodniej Ukrainie.
Od dłuższego czasu czołowi politycy nie tylko w Polsce straszą nas szarych obywateli wojną. O co im tak naprawdę chodzi? Przecież nie o wywołanie paniki? No a może chcą udowodnić społeczeństwu jacy oni są niezbędni by społeczeństwem kierować? Ja to odczytuje w taki sposób, jak się nas pozbędziecie to
nieszczęście wojna na was spadnie bo tylko my jesteśmy zdolni utrzymać pokój ale musicie płacić jeszcze większe podatki.
Zaniepokojony, zastanawiam się, czy już dziś robić zapasy cukru, mąki, makaronu, ryżu, herbaty i kawy zbożowej oraz konserw gulaszu angielskiego i przysmaku śniadaniowego. Czy mam szykować ciepłe ubranie i walonki bo nuż wojna wygna mnie na Sybir. Czy w podszewkach tychże ciepłych ubrań
zaszywać złote i srebrne precjoza, zgromadzone z takim trudem przez moją rodzinę etc. etc.
11 09 2014 Niedyplomatyczna wojna Radosława Sikorskiego.
Dyplomatołek, sołtys, snob, bufon, arogant. O kim to? O ministrze spraw zagranicznych Radosławie Sikorskim, który ostatnio znalazł się na celowniku tabloidów i prawicowej prasy.
Miałem ostatnio kilka dni urlopu i we własnym domu czułem się trochę jak w oblężonej twierdzy. Dzieci krępują się wyjść na ganek, żona na tenisa, ja na spacer. Jakby tabloidy uznały, że pracując na ministerialnej posadzie, stałem się własnością publiczną i mogą mnie i moją rodzinę podglądać i pisać o nas, co tylko chcą – mówi „Newsweekowi” minister Radosław Sikorski.
Kiedy Sikorski poprosił o administracyjne wydzielenie jego posiadłości jako odrębnej jednostki, aby przy drodze mógł postawić drogowskaz Chobielin– dwór, tabloidy ogłosiły: „Sikorski chce mieć własną wieś” i zaczęły nazywać go sołtysem.
Ostatnio Sikorski stał się też ulubionym bohaterem prawicowej prasy. Tygodnik „wSieci” przyprawił mu na okładce kozie uszy oraz bródkę i nazwał dyplomatołkiem, zarzucając, że „sprowadził Polskę na margines i ułatwił podboje Putinowi”. Tygodnik „Do Rzeczy” ogłosił, że „jest najsłabiej wykształconym ministrem spraw zagranicznych w ostatnim 25-leciu” z „magisterium kupionym za 10 funtów”. „Nasz Dziennik” dorzucił, że Sikorski „uprawia dyplomację twitterową i z Twittera dowiaduje się, o czym inni decydują w sprawach nas dotyczących”. A czytelnicy „Gazety Polskiej Codziennie” dowiedzieli się, że „nie ma poglądów politycznych, to oportunista bez zaplecza politycznego, który koniunkturalnie ustawia się zawsze zgodnie z linią partii,
z którą akurat przyszło mu się związać”.
08 09 2014 Kaczyński: Tusk wyjeżdża, problemy pozostają.
Tych z PiSu najbardziej to boli, że Tusk ucieka przed rozliczeniem do Brukseli a problemy pozostają. Tusk zagrywa poniżej pasa i zostawia prezesa
samego ze wszystkimi problemami i odpowiedzialnością za to co zrobili razem z Polską. Próbowali wyprowadzić naród na ulicę ba doprowadzić do wojny domowej. Nic z tego nie wyszło to Tusk postanowił ewakuować się do Brukseli. Ma pan jeszcze czas panie Jarosławie by nie odpowiadać za błędy Tuska. Podwójny Mazowiecki a w przypadku zwycięstwa PiSu zobaczymy Poczwórnego Mazowieckiego z saltem w powietrzu w takt marsza zwycięstwa granym
na trąbce, pompce i organach. Foto na podstronie:Galeria

09 09 2014 Prezydent Bronisław Komorowski ma być świadkiem
w procesie dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego i płk. Aleksandra L., oskarżonych o płatną protekcję przy weryfikacji b. żołnierza WSI.
Rozprawę wyznaczono na środę; prezydent w tym dniu ma być jednak z wizytą w Berlinie.
To i prezydent też musi po instrukcje do Berlina jeździć? Nawet nie jest w stanie podjąć decyzji w sprawie Kopacz. Fakt był hold Tuski ale kto by
przypuszczał że to aż takie będzie miało konsekwencje i prezydenta też obejmie.

09 09 2014 Komorowski z wizytą w Berlinie wygłosi przemówienie w Bundestagu.
Prezydent Bronisław Komorowski udaje się dziś wieczorem z dwudniową wizytą do Berlina.
Jutro, 10 09 2014 r z okazji 75. rocznicy wybuchu II wojny światowej Komorowski, jako pierwszy z polskich prezydentów, zabierze głos w niemieckim Bundestagu.
A mnie w szkole uczono, że II wojna światowa wybuchła 1 września 1939 roku kiedy to Niemcy  napadli na Polskę. No tak ale tak uczono historii w komunistycznej szkole. Dziś widzę jak zakłamywano historię.
No bo obozy koncentracyjne to polska sprawa a Niemcy tylko się bronili i tak jakoś głupio wyszło że Polskę podbili.

09 09 2014 Opracowano liczącą 12 tys. stron biografię cesarza Hirohito.
Też mają się czym chwalić w opracowaniu jest biografia Tuska i już liczy ponad 20 tysięcy stron.
Jak tak dalej pójdzie to będzie dużo większa jak Dzieła Wybrane Lenina.
Biografia hrabiego von Rostowskiego ma ponad 13 tysięcy stron że nie wspomnę o lordzie z Chobielina Dworu.
Na działce o powierzchni 14 ha państwo Sikorscy mają także do dyspozycji zagrodę dla danieli, ogród, staw, leśniczówkę, a także kort tenisowy.
Foto na podstronie: Śmieszne- zdjecia
06 09 2104 Serafin: 16 lipca premier zdał sobie sprawę, że zostanie szefem RE.
- Premier Donald Tusk 16 lipca w Brukseli zdał sobie sprawę, że może nie mieć wyjścia i zostanie następnym przewodniczącym Rady Europejskiej. Ten scenariusz stał się niedługo faktem - powiedział w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej Piotr Serafin. Wiceszef MSZ ds. europejskich po raz pierwszy zdradził kulisy negocjacji unijnych. "Momentem przełomowym" polityk nazwał rozmowy z przywódcami państw UE w połowie lipca, którzy mówili
Tuskowi: "może nie chcesz, ale powinieneś i to jest twój obowiązek".
Tusk już przynajmniej od dwóch lat wiedział że dostanie wysokie stanowisko UE. Ci z Gdańska już tak mają: „Nie chcem ale muszem ojczyzna tego żąda ode
mnie”. Pytanie ile musiał za to stanowisko zapłacić Polska? Przecież to PO i PiS wprowadzili w Polsce obowiązek płacenia za miejsce na liście tak rozpowszechniany na Zachodzie.
Dziś już wiem dlaczego Tuska wybrano na przewodniczący Rady Europejskiej. Tusk i Komorowski mieli wielkopański gest i w zamian za stanowisko w
Brukseli dokonali grabieży pieniędzy zgromadzonych w OFE i to w momencie kiedy powinny zacząć wypłacać świadczenia emerytalne. Ba zobowiązali się w imieniu państwa czyli podatników przejąć te zobowiązania. A to skończy się tragicznie dla nas zwykłych obywateli ponieważ zadłużone ponad miarę państwo
wykupiło własne długi płacąc za nie kolejnymi kredytami. Banki niemieckie, angielskie....... już zacierają ręce i liczą zyski.
Kotwica Balcerowicza była tylko malutkim haczykiem. W normalnym kraju za taki przekręt pod murem stawiają. Jeszcze trochę a boso będziemy chodzić, korzonkami żywic się i popijać kranówę z kałuży. W myśl najnowszego hasła Tuska:Żyjmy bliżej natury.
Tusk dostanie 80 tys. zł emerytury miesięcznie i to od 62 roku życia.

05 09 2014 USA wzywają 10 sojuszników do koalicji przeciw IS w Iraku Polskę też.
Sekretarz stanu USA John Kerry wezwał na szczycie NATO w Newport 10 krajów sojuszniczych, w tym Polskę, do udziału w koalicji przeciwko bojownikom Państwa Islamskiego w Iraku. Zaapelował o wsparcie, wykluczając przy tym wysłanie do Iraku sił lądowych. Polska w koalicji przeciw dżihadystom.
Ekspert: To błąd Polska nie powinna wysyłać wojska do Iraku - uważa politolog Monika Bartoszewicz, specjalistka od islamu z Centrum Myśli JP II.
O pomoc w koalicji przeciwko dżihadystom z Państwa Islamskiego poprosił Polskę szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry.
Gladiatorzy XXI wieku marsz na arenę Jaśnie Państwo pragnie rozrywki. Już dawno rząd powinien powiedzieć Obamie dajcie nam spokój nie będziemy
za was nadstawiali karku bo wy za nas nawet małym palem w bucie nie kiwniecie. Obama sprzeda Polskę za pięć groszy i nikt tego nawet nie zauważy.
Największy terrorysta na świcie znowu szuka mięsa armatniego.

05 09 2014 Kopacz ma takie botoksy.
- Ona ma botoksy takie, że ona w ogóle nie ma mimiki - w takich słowach skomentował wygląd Ewy Kopacz poseł Twojego Ruchu Wincenty Elsner w rozmowie z reporterem telewizji Superstacja, kiedy ten zaprezentował aktualne fotografie marszałek sejmu i te sprzed lat. Gdy poseł zorientował się, że jego wypowiedź jest nagrywana, wyraźnie się zmieszał i szybko złagodził swoją opinię.
Czy to jest takie ważne kto w tym grobowcu PO przejmie schedę po Tusku. Kopacz jest idealnym kandydatem przecież to wybitna specjalistka od
ceremonii pogrzebowych. Poza tym to  najwierniejszy i najbardziej oddany strażnik interesów Tuska.
PO- wodzenia, nadszedł koniec. Dla tuskowej magnaterii już nie będą czekoladki a dla nas wyższe podatki.
02 09 2014 Większość partii zapowiada oszczędną kampanię wyborczą do samorządów.
Tegoroczne wybory samorządowe przypadają pół roku po głosowaniu do Parlamentu Europejskiego i na rok przed wyborami parlamentarnymi. W związku z tym większość ogólnopolskich partii, z przedstawicielami których rozmawiała PAP, zapowiada oszczędną kampanię wyborczą do samorządów.
Ta oszczędna kampania wyborcza do samorządów będzie polegała jak zwykle na przeznaczeniu mniejszych środków na ochronę zdrowia, bezpieczeństwa,
edukację etc. Panowie nie muszą oszczędzać co tam kolacyjka dla dwojga za 1500 zł a obiadek za 3000 zł Jeszcze kampania wyborcza na dobre nie ruszyła
 a już mamy znaczne podwyżki dla komisji wyborczych. No na ten przykład przewodniczący terytorialnych komisji, za pracę otrzymają 650 zł a wcześniej dostawali 245 zł. To jest taki PO polskiemu oszczędzanie. Wiadomo lepiej zapłacisz lepiej policzysz.
Za komuny najlepiej glina się lepiła a za demokracji to ręce najlepiej się lepią.
Dla nich czekoladki a dla nas wyższe podatki. 
01 09 2014 Donald Tusk na Westerplatte: hasło "nigdy więcej wojny" nie może być manifestem słabych.
- Wezwanie "nigdy więcej wojny" nie może być więcej manifestem słabych i bezradnych - powiedział premier Donald Tusk rano na gdańskim Westerplatte podczas uroczystości 75. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Jego zdaniem przed Europą czas działania, nie czas na "piękne przemówienia".
- To wezwanie "nigdy więcej wojny" nie może być wyrazem złudzenia i iluzji, że świat wyzbył się tego typu pokus, że wokół nas nie ma ludzi i państw, które z siły i wojny chciałyby uczynić znowu sposób prowadzenia własnej polityki - podkreślił szef rządu.
Ależ to pięknie zostało powiedziane przez premiera Tuska: "nigdy więcej wojny" nie może być wyrazem złudzenia i iluzji. No a w Polsce nie była potrzebna wojna by zdecydowana większość społeczeństwa żyła w skrajnym ubóstwie. Wystarczyła transformacja ustrojowa w 1989 roku by bez wojny nastąpił największy exodus młodych wykształcanych Polaków poza granice swego kraju. Wystarczył Balcerowicz a dokończył dzieła zniszczenia Rostowski. Panie premierze nam wojna nie jest straszna wszak w piekle będziemy mieli lepiej jak za pana rządów. Dużo lepiej mieliśmy za okupacji Ruska jak dziś mamy jako wolni za Tuska. Wczoraj podczas ceremonii zasadzenia dębu wolności kiedy prezydent z małżonką do niego podchodził  skandowano: "oszuści, złodzieje"

01 09 2014 Rosyjska prasa: dialog z Moskwą pierwszym testem dla nowych władz UE.

Komentując wybranie Donalda Tuska na nowego przewodniczącego Rady Europejskiej, a Federiki Mogherini na szefową dyplomacji Unii Europejskiej,
rządowa "Rossijskaja Gazieta" wyraża pogląd, że pierwszym testem dla nich będzie dialog z Rosją.
Tusk tak jak Merkel potrafi i lubi rozmawiać z Putinem. Być może w młodości to byli trzej przyjaciele. Merkel i Putin droczą się za przeproszeniem jak para zakochanych a przede wszystkim robią wspólnie dobre interesy. Zaś Tusk zawsze wobec Merkel jest szarmancki aż do przesady. Pamiętamy Hołd Tuski.
Według prof. Krasnodębskiego“Jedną z fascynacji Merkel był język rosyjski”, “Wygrała olimpiadę języka rosyjskiego i w nagrodę pojechała do Moskwy”,
“Tam gdzie mieszkała, stacjonowało wielu żołnierzy sowieckich”. Rodzina Merkel dokonała wyboru opcji niemieckiej.
Władimir Putin po ukończeniu studiów rozpoczął pracę w KGB jako oficer operacyjny. W latach 1985–1990 służył na terytorium Niemieckiej Republiki
Demokratycznej, oficjalnie pracował jako dyplomata.
Z kolei Donald Tusk w dzieciństwie mówił po niemiecku, w latach 90. wydawał książki o Gdańsku podkreślając jego wielokulturowość, jest człowiekiem pogranicza kulturowego, a jego rodzina wybrała opcję polską. Z tą polskością Tusk ma problem i nie chodzi tylko o ten słynny artykuł w “Znaku” – “Polak rozłamany” “Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać”.
17 08 2014 Xi Jinping wezwał do politycznego rozwiązania konfliktu na Ukrainie.
Prezydent Chin Xi Jinping wezwał do politycznego rozwiązania konfliktu na Ukrainie i do wypracowania porozumienia uwzględniającego interesy wszystkich
stron - poinformowała agencja Xinhua. - Należy podjąć starania aby rozładować napiętą sytuację i uniknąć zaostrzenia konfrontacji - powiedział Xi w rozmowie ze składającym wizytę w Chinach sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki Munem.
Szkoda że tak późno Chiny zabierają głoś w sprawie Ukrainy.  A tylko Chiny mogą zmusić Putina do zaprzestania udzielania pomocy materialnej separatystom
Przecież Chińczycy mogą przyjść z pomocą Ukrainie w każdej chwili. Pamiętam jak za Gierka malowano wszystkie obiekty na żółto. Mówiliśmy
wtedy że to na powitanie Chińczyków. Wtedy za okupacji sowieckiej marzyliśmy o jednym by nas trzy razy odwiedził bratni naród chiński. Znaczy się
by doszli do granicy pomachali chorągiewkami i wrócili do siebie.
16 08 2014 Warszawa: defilada z okazji Święta Wojska Polskiego.
Przez warszawskie ulice przeszła defilada z okazji Święta Wojska Polskiego. Uczestniczyło w niej ok. 1200 polskich żołnierzy oraz ok. 90 żołnierzy z USA i Kanady. To jeden z najważniejszych momentów w dzisiejszych uroczystościach.
Płakałem jak prezydent mówił o utracie niepodległości jej odzyskaniu i wspólnej walce z Armią Ukraińską przeciwko Sowieckiej Rosji w 1920 roku. Płakałem kiedy mówił o zestrzeleniu samolotu. No a kiedy prezydent powiedział o odzyskaniu wolności w 1989 roku to aż cisnęło mną o asfalt. Popatrzyłem wokoło przecież te słowa prezydent powiedział do zgromadzonych którzy prawie wszyscy pamiętali okupację sowiecką. Nic się nie odzywali tylko ślinę przełykali
i spod wąsa się uśmiechali. Przecież za okupacji Ruska mieli lepiej jak dziś teoretycznie wolni u Tuska. No a kilku staruszków powiedziało mi że nawet w piekle lepiej będą taktowani i proszą tylko Boga o szybką śmierć. Taki to mamy dziś Cud nad Wisłą.
13 08 2014 Ząbki: znaleziono ciało funkcjonariusza BOR.
W nocy z poniedziałku na wtorek w miejscowości Ząbki pod Warszawą znaleziono ciało 44-letniego Marka K., majora z kierownictwa Biura Ochrony Rządu - informuje "Rzeczpospolita".
Kolejna tajemnicza śmierć. Kolejna niewyjaśniona zagadka. Zatem roztropność nakazuje także, aby w nadchodzących wyborach parlamentarnych
do Sejmu i Senatu, zdecydowanie i solidarnie odsunąć od koryta mafię, która doprowadziła kraj do politycznej i ekonomicznej ruiny, afer korupcyjnych, likwidacji przemysłu, ucieczki poza Polskę 2 mln młodych Polaków oraz mordów politycznych Tych, którzy stanęli im na drodze do całkowitego zawładnięcia Polską. ,,Wataha” jeszcze żyje, jeszcze nie została całkowicie wyrżnięta, - ,,jeszcze nie wyginęła jak dinozaury”.........

13 08 2014 Waszczykowski wyszedł z radiowego studia. "Proszę mnie więcej nie zapraszać"

Witold Waszczykowski zarzucił Radosławowi Sikorskiemu na antenie radia TOK FM nieudolność. - Przede wszystkim odrzucił tarczę antyrakietową - mówił
poseł. - Porozumienie było podpisane, to Obama je odrzucił - zaprotestowała Dominika Wielowieyska. - Jeśli pani wie lepiej, to proszę mnie więcej nie zapraszać do tego studia - odpowiedział Waszczykowski. Następnie wyszedł ze studia obrażony.
W ostatnich dniach głośno było o zarzutach, jakie padły ze strony Witolda Waszczykowskiego w kierunku Radosława Sikorskiego. Polityk PiS stwierdził, że szef MSZ nie ma wyższego wykształcenia. Tym razem odniósł się do tego na antenie radia TOK FM. - Zgodnie z polskim prawem, trzy lata studiów licencjackich na Oksfordzie nie są studiami wyższymi. Jeśli ktoś ma tytuł licencjata, to nie może tytułować się magistrem.
Sikorski ma więc tytuł honorowy, kupiony, a nie poświadczony studiami – argumentował.
Okazuje się że to kolejny wykształciuch w ekipie Tuska. Ten był skromniejszy chwalił się studiami na Oksfordzie bo ten drugi z Bydgoszczu hrabia von Rostowski za profesora się podawał. Farbowane Lisy Polskę ze wszech miar opanowały by dominować i swe dobra pomnażać.
Do tej dwójki dokooptować należy też Bartoszewskiego.

13 08 2014 Burza nad dyplomem Sikorskiego. Waszczykowski przeprosi?

Wykształcenie Radosława Sikorskiego po raz kolejny stało się przedmiotem medialnych dyskusji. Wszystko za sprawą posła PiS Witolda Waszczykowskiego, który w wywiadzie udzielonym tygodnikowi "Do Rzeczy" ocenił szefa polskiej dyplomacji, jako najsłabiej wykształconego ministra spraw zagranicznych w ostatnim 25-leciu i dodał, że ostatnie siedem lat to klęska polskiej dyplomacji.
Nie żadne studia, ale trzyletni kurs na Oksfordzie, a magisterium honorowe, jakim się posługuje, zostało kupione za 10 funtów - tak wykształcenie Radosława
Sikorskiego skomentował poseł PiS. W ocenie Waszczykowskiego, szef polskiej dyplomacji to "snob i bufon", a do tego człowiek o dwóch twarzach. - Jedna dla telewizji i kolorowych magazynów, druga dla swoich współpracowników, wobec których zachowuje się skrajnie wulgarnie. Nawet warszawski korpus dyplomatyczny go nie lubi, bo on nie współpracuje z ambasadorami - podkreśla poseł.
- Pragnę uspokoić pana posła, iż Uniwersytet Oxfordzki nadał mi tytuły zarówno bakałarza nauk (odpowiednik polskiego tytułu licencjata), jak i mistrza nauk (tytuł zawodowy magistra) na kierunku: filozofia, nauki polityczne i ekonomia - poinformował Sikorski, a następnie przesłał kopię swojego dyplomu
magisterskiego. Po zamieszaniu wywołanym przez posła Karskiego, Radosław Sikorski uzupełnił niepełne informacje na sejmowej stronie i dopisał, że uzyskał na Oxfordzie tytuł naukowy "Master of Arts".
Kolejny Dyzma który do Oksfordu chadzał. Pewnie promotorem pracy magisterskiej Sikorskiego był prof. hrabia von Rostowski i prof. Bartoszewski.
Mówisz mi wnuku, że jękły głuche kamienie a ideał sięgnął bruku.Bartoszewski współpracownik, agent SB?
Więcej na podstronie: Polityka
11 08 2014 Zakaz reklamy OFE może słono kosztować.
Powszechne towarzystwa emerytalne mają szansę na odszkodowanie z budżetu państwa za wprowadzenie przez rząd zakazu reklamy. Prokurator
generalny w stanowisku skierowanym do Trybunału Konstytucyjnego uznał, że zarzut prezydenta Bronisława Komorowskiego dotyczący niezgodności z ustawą zasadniczą art. 197 ust 1 i 2 ustawy z 28 kwietnia 1997 r. o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych (Dz.U. z 2013 r. poz. 989 ze zm.)
jest jak najbardziej prawidłowy. Na podstawie tych przepisów, które mogą być uznane przez trybunał za niekonstytucyjne, został wprowadzony całkowity
zakaz reklamy otwartych funduszy emerytalnych.
Rząd skłamał. Prokuratura wskazuje również, że ustawodawca minął się z prawdą, twierdząc, że zakazując reklam, chroni ubezpieczonych przez nierzetelną
 i wprowadzającą w błąd reklamą. Zasady tworzenia takiej formy przekazu reguluje art. 16 ustawy z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
Jeśli sędziowie TK uznają, że te przepisy naruszają ustawę zasadniczą, to może się okazać, że państwo będzie musiało zapłacić PTE wysokie odszkodowania. - Uzyskanie takiego odszkodowania nie będzie proste, ale jest możliwe - potwierdza Paweł Pelc, radca prawny, wiceprezes Stowarzyszenia Rynku Kapitałowego UNFE.
Kolejny ukłon i podarunek dla finansjery światowej . W imię czego? By pozostali na GPW? A może jest to zapłata za stołki w Brukseli?
Jakie premier poniesie konsekwencje?

11 08 2014 Co dalej z księdzem Lemańskim?

 Kuria wzywa duchownego w trybie pilnym. Wszystko wskazuje, że to nie koniec problemów ks. Wojciecha Lemańskiego. Duchowny został wezwany w trybie pilnym do kurii warszawsko- praskiej. Wczoraj ksiądz Lemański odwiedził parafię w Jasienicy, gdzie uczestniczył w uroczystościach 100-lecia miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej i spotkał się z parafianami.
Ksiądz Lemański mówi to co czuje i widzi młody duchem katolik. Powiem tak kościelni hierarchowie są tym czym beton partyjny wśród komunistów i nie tylko. Jedni i drudzy wychowani w duchu dyktatury która niszczy wszelkie przejawy inności. Nie pozwala jednostce na samodzielne podejmowanie decyzji.
Kościół, państwo potrzebuje odnowy innego spojrzenia na świat a tego nie zapewnią stare pierniki między innym takie jak ja które to do końca swego życia będą pragnęli podporządkować sobie innych za wszelką cenę.
07 08 2014 Incydent w studiu TV. Rafalala oblała wodą Artura Zawiszę.
- Przychodzę tutaj jako przedstawiciel normalnego świata. Jestem zażenowany, że siedzę w jednym studiu z tym czymś - powiedział na antenie "Polsat News" Artur Zawisza do transseksualistki Rafalali. Ta w odpowiedzi oblała go wodą. - To jest męska dziwka - wykrzyczał zdenerwowany polityk Ruchu Narodowego. Do zdarzenia doszło w trakcie programu "TAK czy NIE".
To się nazywa rzeczowa dyskusja na mocne argumenty. Patrzcie i taki rycerz taki mocarz jak Zawisza Czarny dał sobie wylać kubeł zimnej wody na głowę. Bezczelni i chamscy robią się ci innowiercy niczym faszyści pragną zmusić wszystkich by ich tylko kochali i nie ważyli się źle o nich mówić. Absolutnie nie liczą się z faktem że jest wielu takich co ich nie będzie nigdy tolerować będą dla nich trędowatymi.

06 08 2014 Polska gospodarka przestała zaciągać dług za granicą, a zaczęła go spłacać.

Zeszliśmy z drogi, która podążały Grecja czy Argentyna - informuje "Puls Biznesu".Przez ostatnie dwie dekady dług zewnętrzny Polski urósł o 82 proc. PKB i był to jeden z najwyższych wskaźników w regionie. Przez długie lata to była pięta achillesowa polskiej gospodarki; byliśmy mocno uzależnienie od zagranicznego kapitału i ta zależność, zwłaszcza pod koniec minionej dekady, rosła - mówi ekonomista PKO BP Piotr Bujak.
Ale ostatnio Polska zaczęła korygować tę wadę - w 2012 r. dług ten spadł do 80, a w 2013 r. do 79 proc. I wg prognoz EY i Oxford Economics, do 2018 r.
zagraniczne zadłużenie skurczy się o 7 pkt proc.
Polska przeżywa cud gospodarczy i nie widać jego końca. Już ponad dwa lata zadłużenie spada a Tusk milczy jak zaklęty. Dopiero niedawno premier raczył się tym pochwalić. Tak wszyscy psy wieszali na hrabim von Rostowskim a on naprawdę dokonał cudu. Chwała mu za to. Czy oby nie jest to pierwsza prezentacja następcy premiera Tuska. Sitwa szaleje.Takiego cudu jak hrabia von Rostowski z Tuskiem to nawet najwyższy nie byłby w stanie dokonać.
Wzrost gospodarczy jeden z najwyższych w Europie. Podatki, wszelkie opłaty na rzecz państwa i jego instytucji jedne z najwyższych na świecie.
Jako jedyni mieszkamy na Zielonej Wyspie, Tuskolandi. Otrzymujemy gigantyczne dopłaty z Unii. A pomimo to bezrobocie szaleje i zadłużenie kraju wzrosło
o ponad 300 mld złotych w ciągu ostatnich 7 lat. Dziś same odsetki od zadłużenia to 40 mld złotych rocznie i bez przerwy rosną ku uciesze banków przede
wszystkim niemieckich. Bezrobocie z POdatkami jak gruźlica pnie się w górę. Rosną ceny i zarobki platformianych urzędasów.
06 08 2014 Krzyki podczas wystąpienia prezydenta. Komorowski: polecam lewatywę.
- Trzeba zapytać, czy jest lekarz wojskowy. Jeśli jest, proponowałbym zastosować metodę znaną z czasów armii austro- węgierskiej - lewatywę, proszę państwa. - To dobrze robi na głowę - tymi słowami prezydent Bronisław Komorowski skomentował nieprzychylne mu krzyki części zgromadzonych podczas dzisiejszego apelu dla uczestników Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej w Krakowie.
Coraz częściej krzyki, gwizdy, buczenie towarzyszy prezydentowi, premierowi. Znaczy się naród zaczyna budzić się z głębokiego letargu. A lewatywa przydałaby się ale sprawującym władzę i prezydentowi Komorowskiemu.
05 08 2014 Bieńkowska znów zabłysnęła.
Jakiś czas temu zasłynęła powiedzeniem iż "Sorry, taki mamy klimat", a teraz powraca w pięknym stylu z hasłem "Gdzie są bramki, tam są korki". O kim mowa? No oczywiście o wicepremier Elżbiecie Bieńkowskiej...Słowa prawej ręki premiera Tuska i tym razem nie przeszły bez echa.
"Sorry, mamy Bieńkowską" - śmieje się w rozmowie ze "Superstacją" Krzysztof Gawkowski z SLD.
"Pani wicepremier od wielu miesięcy potrafi zaskakiwać pięknymi bon motami, ale niedługo głównym bon motem stanie się jej nazwisko" - dodaje.
"Mamy taki troszkę kabaret" - przyznaje w rozmowie ze "Superstacją" Mariusz Antoni Kamiński z PiS. "Ona coraz bardziej się pogrąża" - podsumowuje.
Cóż, w tych słowach wiele jest racji, ale... sorry, taki mamy rząd! ;)
I znowu śmieją się z mojej ulubionej pani minister. Przecież tak uroczej blondynce z długimi czarnymi rzęsami można wszystko wybaczyć. Pani Elu brakuje pani jeszcze okularów na włosach i będzie jeszcze bardziej elegancko. Dla tych co się tak śmieją mam jeszcze kilka podobnych powiedzeń: Jak jest asfalt to muszą być kałuże. Im węższa droga tym bezpieczniejsza. Dlatego w Polsce zwężają wszystkie remontowane i budowane drogi a pieniążki biorą tak jakby budowali w standardzie europejskim. Ciekawe co powiedzą ci z Unii jak się o tym dowiedzą
03 08 2014 PiS rozważa złożenie wniosku o wotum nieufności wobec M. Sawickiego.
PO: To klasyka szkodnictwa- Gotowy jestem do debaty, ale z fachowcami - mówi Marek Sawicki, odnosząc się do zapowiedzi złożenia przez Prawo i Sprawiedliwość wniosku o wotum nieufności wobec ministra rolnictwa.Marek Sawicki skrytykował byłego partyjnego kolegę, a obecnie posła
PiS Janusza Wojciechowskiego, który forsuje pomysł złożenia wniosku- To prawnik, który udaje rolnika i to coraz nieudolniej - mówi M. Sawicki.
Krytycznie do pomysłu PiS odniósł się także Andrzej Halicki z PO. - To klasyka szkodnictwa. Wtedy wkładacie kij w szprychy, kiedy rower ma
jechać do przodu - mówi poseł Platformy Obywatelskiej.
Sawicki tak się zna na rolnictwie jak przeciętny obywatel na pilotowaniu statków kosmicznych. Panie ministrze Sawicki ten prawnik Wojciechowski więcej wie o rolnictwie i problemach na wsi jak pan i całe to pańskie ministerstwo razem wzięte. Wiedzą na temat rolnictwa już pan popisał się przed rolnikami z Barzkowic. Nie dość że pana nawyzywali to jeszcze jajami obrzucili. Natomiast o panu Wojciechowskim można mówić tylko w samych superlatywach. Powiem więcej gdyby w polskim parlamencie znalazło się przynajmniej 50 takich Wojciechowskich to nie byłoby sitwy i sprzeniewierzenia majątku narodowego gromadzonego przez całe pokolenia.

03 08 2014 Nieufność. Największy problem polskiego społeczeństwa?
- Wzywałem bardzo wyraźnie, byśmy odbudowywali elementarne zaufanie - mówił niedawno wicepremier Janusz Piechociński o swoim spotkaniu z
przedsiębiorcami. Nie tylko w biznesie potrzebujemy w Polsce odbudowy zaufania. Jednak jak ufać, skoro co chwilę dowiadujemy się, że ktoś nas oszukuje? Zaufanie to ryzyko, jednak przykłady wielu krajów pokazują, że opłaca się je podejmować. O chronicznym braku zaufania, czyli jednym z największych problemów, który trapi nasze społeczeństwo.
Jestem pełen podziwu dla bystrości umysłu wicepremiera Piechocińskiego który zauważył że oni rządzący ciągle są oszukiwani. Pomimo tak wielkiej głowy Fredy nie widzi tego i nie rozumie że największym oszustem jest Tusk i jego rząd.
Może nadszedł czas by chóralnie powiedzieć Tuskowi: Już ić stont do Białołęki.
31 07 2014 "Huffington Post": Jak na razie nie widać końca polskiego cudu gospodarczego.
Polska przeżywa cud gospodarczy, dowcipy o Polakach się skończyły - pisze niemiecki portal "Huffington Post" informując o dynamicznym rozwoju
gospodarczym Polski w ostatnich latach.Takiego cudu jak hrabia von Rostowski z Tuskiem to nawet najwyższy nie byłby w stanie dokonać. Wzrost gospodarczy jeden z najwyższych w Europie. Podatki, wszelkie opłaty na rzecz państwa i jego instytucji jedne z najwyższych na świecie. Jako jedyni mieszkamy na Zielonej Wyspie, Tuskolandi. Otrzymujemy gigantyczne dopłaty z Unii. A pomimo to bezrobocie szaleje i zadłużenie kraju wzrosło
o ponad 300 mld złotych w ciągu ostatnich 7 lat. Dziś same odsetki od zadłużenia to 40 mld złotych rocznie i bez przerwy rosną ku uciesze banków
przede wszystkim niemieckich.
28 07 2014 Tusk na zwolnieniu lekarskim.
Przeszedł operację barku Donald Tusk na zwolnieniu lekarskim. Szef rządu przeszedł zaplanowaną wczesniej operację lewego barku - poinformowała podczas spotkania z dziennikarzami rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska.
A to wszystko z przepracowania takie ciężar odpowiedzialności dźwigać. Gdyby kózka nie skakała toby barku nie zrujnowała.
No a już tak byliśmy blisko szczęścia. Cały naród by oszalał z radości. No ale co się odwlecze jak powiadali Indianie z Peru to nie uciecze.
Także miejmy nadal nadzieję.

28 07 2014 MIR: w perspektywie na lata 2007-2013 wydaliśmy ponad 285 mld zł.
Od uruchomienia programów unijnych na lata 2007-2013 Polska wydała 285,2 mld zł, z czego dofinansowanie UE wyniosło 201,4 mld zł
- podał w poniedziałek resort infrastruktury i rozwoju. W tym czasie podpisano ok. 103 tys. umów o wsparcie UE na ok. 410 mld zł.
Nie wydaliśmy a Tusk przehulał. Fajne to z Unii dostaliśmy ponad 200 mld zł a tak przy okazji zadłużenie Polski wzrosło o ponad 300 mld złotych.
Znaczy się im więcej dostajemy pieniędzy z Unii tym większe kredyty musimy brać. Wychodzimy na tym jak Zabłocki na mydle.
25 07 2014 Cimoszewicz: Sikorski, Sienkiewicz i Tusk wybrali żenującą grę w zaparte.
- Sienkiewicz i Sikorski powinni byli podać się do dymisji. To byłaby reakcja poważnych, honorowych polityków. Pozwalałoby to także zmniejszyć szkody.
Tymczasem, wraz z premierem, wybrali żenującą grę w zaparte.
To dowodzi, że rządzenie naszym krajem upada coraz niżej - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Włodzimierz Cimoszewicz.
No a co ta dymisja ba dymisje by dały? Okradanie społeczeństwa płacąc kartami służbowymi za wystawne kolacyjki, obiady, egotyczne podróże zagraniczne, ciuchy i sam bóg wie za co jeszcze przejęliby następni. Dlaczego NIK-t nie chce policzyć ile i za co zapłacono kartami służbowymi w ciągu 25 lat trwania tego paktu wzajemnej adoracji.
Piotrkowianin protestuje przeciwko rządzącym w kraju. Wyszedł na ulice miasta zademonstrować swój sprzeciw.
Foto na podstronie: wiadomosci-lokalne
24 07 2014 Warszawa i Amsterdam na celowniku Rosji?
Były doradca Putina: to główni kandydaci do działań - Warszawa i Amsterdam zawsze istnieją jako główni kandydaci do zakrojonych na szeroką skalę
działań Rosji. Już dawno temu ludzie pracujący w rosyjskim sztabie generalnym mówili mi, że ich plany wojny nuklearnej zakładają w pierwszej kolejności atak właśnie na te miasta - twierdzi w rozmowie z "Super Expressem" były doradca Putina, Andriej Iłłarionow. Podkreśla także, że katastrofa malezyjskiego boeinga była zamachem terrorystycznym zaplanowanym przez Rosję.
No a po co Rosjanie mają przeprowadzić atak nuklearny na Warszawę? Tak blisko swojej granicy i na swoim terytorium? Dziś wystarczy że jeden czołg ruski przekroczy granicę a po czerwonym dywanie usłanym różami dojedzie do Warszawy i zajmie ją bez jednego wystrzału. No bo kto ma się przeciwstawić jak młodzi wyemigrowali a stare pryki jak ja miały dużo lepiej pod okupacja Ruska jak dziś mają jako wolni za Tuska. Wtedy były pustki w sklepach ale spod lady zawsze coś się kupiło a dziś sklepy pełne w kieszeniach pustki to i lady są niepotrzebne. Tak jak i te stare pryki co tylko po emerytury by łapy wyciągały.
A do roboty a jak nie masz siły to do piachu druhu mój miły. Stary pryk. sklave.
22 07 2014 Radosław Sikorski za zaostrzeniem sankcji w związku z kryzysem na Ukrainie.
Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski ocenił w Brukseli, że UE powinna wdrożyć decyzje w sprawie zaostrzenia sankcji w związku z kryzysem ukraińskim, bo Rosja nie powstrzymała dostaw broni na wschodnią Ukrainę. - Rosja przekroczyła czerwoną linię - dodał.
Czasem moralista jest jak kominiarz, czyści kominy, a sam brudny.
I Sikorski ma jeszcze czelność publicznie występować. Dawno już powinien przed prokuratorem się spowiadać za nadmierne wydatki na służbowe kolacyjki, obiadki, podróże etc. Człowiek który nie ma ani krzty godności ani honoru innym morały chce prawić.

22 07 2014 Sawicki ma propozycje dla niezadowolonych sadowników.
Minister rolnictwa Marek Sawicki ma kilka propozycji dla producentów owoców miękkich. Chodzi o pomoc sadownikom w sytuacji drastycznego spadku cen skupu, poniżej kosztów produkcji.Obecnie za czarną porzeczkę skup płaci 0,3-0,4 zł za kg, a za wiśnie 0,5-0,9 zł/kg, jest to znacznie poniżej kosztów
produkcji. Koszt produkcji tych owoców szacowany jest na ok. 2 zł za kg.
Sadownicy w poniedziałek blokowali krajową drogę nr 19 w Kózkach w woj. mazowieckim, tuż przed mostem na Bugu.
Minister Sawicki to taki Pomysłowy Dobromir brakuje mu tylko przepióreczki. Zapomniał jak został obrzucony jajkami w Barzkowicach w woj. zachodniopomorskim kiedy to zajechał ze świetnymi planami. Mamy klęskę urodzaju w całej Europie i do Polski zwożone są produkty z całej Europy
kupowane bezpośrednio u rolników. No a nasz rolni nich no tylko spróbuje pojechać do Niemiec ze swoimi produktami ta zaraz po przejechaniu granicy go zahaltują. Dzisiejsze protesty rolników w porównaniu do Majdanu wyglądają na dziecięce zabawy w chowanego. Zamiast z całej Polski ruszyć ciągnikami na Warszawę i zablokować instancje rządowe, sejm, blokują jakieś drogi co rządzących ani ziębi ani grzeje!Nadszedł czas bu kosy przekuć. Tylko takimi siłowymi metodami można uzyskać efekt, albo rząd wykonuje wolę Narodu, albo wywozi się go na taczkach - obecny za kraty!
19 07 2014 Elżbieta Bieńkowska zastąpi Donalda Tuska,
jeżeli ten zdecyduje się na karierę w strukturach Unii Europejskiej? Taki scenariusz kreśli na swoim blogu w Onecie Jan Filip Libicki. "Trwają unijne układanki.
Jean-Claude Juncker kompletuje sobie nową Komisję Europejską. Mówi się o samym premierze Tusku. Trwają także przymiarki ze strony polskiej.
To premier ma karty w ręku i zna wszystkie uwarunkowania. Zna też pewnie opinie samej swojej zastępczyni na ten temat,
ale – może warto?" - zastanawia się.
To tylko w teorii jest możliwe by Bieńkowska zastąpiła Tuska . Zawsze uśmiechnięta przesympatyczna Ela za posępnego Donalda to nie wchodzi w rachubę. Kabaretu nam nie trzeba. O ile Tusk zwieje do PE to Kopacz może go zastąpić. Zawsze posępna, posłuszna bezgranicznie Tuskowi i wpatrzona w niego
jak w wizerunek Chrystus. Natomiast Ela to taka trzpiotka. Obama jak przemawiał na rocznicy utraty niepodległości bez przerwy wszystkich wokół rozśmieszała., znaczy się świetnie się bawiła.

19 07 2014 Były ambasador USA na Ukrainie John Herbst zaapelował do administracji USA
o zbrojenie ukraińskiego wojska. Ocenił, ze czas, by przebudziła się także UE i zaostrzyła sankcje wobec Rosji. Jeśli teraz nie powstrzymamy
Rosji, to koszty będą większe - ostrzegł.
19 07 2014 Walki trwają mimo tragedii malezyjskiego samolotu.
Mimo apeli o rozejm po tragedii malezyjskiego samolotu, walki na wschodzie Ukrainy nie ustają. Według Kijowa wojska rządowe opanowały część
miasta Ługańsk. Separatyści utrudniają dostęp do miejsca katastrofy. Trwają zabiegi dyplomatyczne zmierzające do załagodzenia konfliktu.
18 07 2014 Rzecznik OBWE poinformował w piątek, że około 30 osób z personelu tej organizacji przyleciało śmigłowcem na miejsce, w którym poprzedniego dnia rozbił się Boeing 777 malezyjskich linii lotniczych Malaysia Airlines z 298 osobami na pokładzie.
Ogniem i mieczem. Sienkiewicz. Komu na tej wojnie zleży? USA czy Rosji? A może oba te kraje chcą konfrontacji? Zastanawiające jest to że jedyną pomoc jaką Ukrainie oferują USA jest dostarczenie broni.
Z każdym dniem coraz to bardziej utwierdzam się w przekonani że to USA największy terrorysta na świcie pragnie konfliktu zbrojnego w tym rejonie Europy. Wpierw był mityczny Aldo Moro później Osama bin Laden też mityczny no i 11 września 2001. Teraz zestrzelenie samolotu czy przeprogramowanie jego lotu. Przecież nikt tak nie pragnie jak USA sprzedać w ramach pomocy Ukrainie broń. Ba pomoc gospodarcza USA jest uzależniona od ilości zakupionej broni w USA. Na podtrzymaniu i eskalacji konfliktu zbrojnego na Ukrainie zależny tylko administracji Obamy. Putin gdyby tylko chciał już dawno
zająłby Wschodnia Ukrainę tak jak to zrobił z Krymem by nie stracić baz wojskowych które zajęliby natychmiast Amerykanie. No tylko po co Putinowi
zadłużona Ukraina i biedna ludność. Miałby tylko same kłopoty. Natomiast USA uzbrajając armię ukraińska za pieniądze UE upiecze dwie pieczenie
na jednym ogniu. Putin reaktywował bazy wojskowe na Kubie planuje budowę nowych baz morskich w Wenezueli, Nikaragui i na Kubie a tego nie robi się z dnia na dzień.Dwóch tytanów próbuje swych sił i znowu do swoich gierek wykorzystują innych.
17 07 2014 Mundurowi zbiorowo maszerują do sądu.
Brak waloryzacji płac funkcjonariuszy może kosztować skarb państwa 750 mln zł - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Od pięciu lat wynagrodzenia policjantów, strażaków, pograniczników i funkcjonariuszy Służby Więziennej są zamrożone. Zdaniem związkowców jest to sprzeczne z konstytucją, dlatego postanowili skorzystać z procedury pozwu zbiorowego. Łącznie może dotyczyć to 150 tys. mundurowych.
Pierwsi zdecydowali się złożyć taki pozew związkowcy ze Służby Więziennej na Mazowszu. Przygotowują się do takich działań również ich koledzy z
innych regionów. O swoje chcą się też upomnieć pogranicznicy, strażacy i policjanci.
Na zaspokojenie wszystkich roszczeń będzie potrzeba co najmniej 750 mln zł - czytamy w gazecie.
Co to jest waloryzacja, trzynastka, premia, odbiór godzin za dzień świąteczny przypadający w wolnym dniu to tylko wiedzą ci z budżetówki. No a co dla nas zwykłych roboli to nie jest sprzeczne z konstytucją ba zamiast podwyżek bardzo często szefowie obniżają wynagrodzenie zgodnie z nową ustawą o przeciwdziałaniu bezrobociu.
Mamy kryzys to solidarnie wszyscy winni ponosić jego konsekwencje. Wtedy to i urzędnik będzie zainteresowany by przeciwdziałać skutkom kryzysu.Takie
postępowanie rządu byłoby w pełni uzasadnione, niepodlegające dyskusji.Tymczasem oszczędza się przede wszystkim na polityce socjalnej, zdrowotnej, edukacji, zapobieganiu przemocy etc. a kosztami kryzysu obciąża najuboższą cześć społeczeństwa.
Zaciskamy pasa ledwo starcza do pierwszego a urzędnikom żyje się bardzo dobrze. Mają pewną pracę i świetne zarobki. Urzędników nie ubywa, a zarobków mogą im pozazdrościć ci, którzy ciężko harują na budowach, w supermarketach, fabrykach, szkołach.
Przeciętna pensja urzędnika w 2013 roku wyniosła 4348 zł brutto. Przeciętne wynagrodzenie w administracji państwowej wyniosło 4854 zł.

17 07 2014 Sikorski na bocznym torze? Francja i Niemcy chcą socjalisty.

Francja i Niemcy chcą, by to socjaliści obsadzili stanowisko szefa unijnej dyplomacji. To przekreśla szanse ministra spraw zagranicznych
Radosława Sikorskiego na tę funkcję, bo jest on z europejskiej chadecji. Decyzje o obsadzie kluczowych stanowisk - szefa unijnej dyplomacji i przewodniczącego Rady Europejskiej - będą zapadać dopiero pod koniec przyszłego miesiąca.
Tym razem tanga cioci Angeli z domu Kaźmierczak z wujaszkiem Donkiem na szczycie Unii nie było. A już tak dobrze się zanosiło Sikorski miał zostać szefem dyplomacji, Jaśnie Wielmożny Pan hrabia von Rostowski zarządzać finansami, Sienkiewicz zapewniać bezpieczeństwo w czasie obrad PE, no a ukochany premier Słońce Peru, Bohater Dwojga Narodów Pan na Ziemi Warszawskiej, Gdańskiej etc etc etc. zostać prezydentem ale podobno ma jeszcze szansę.
No i tak mu dopomóż Bóg.
17 07 2014 Tusk: Sikorski jest kandydatem na szefa unijnej dyplomacji.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski jest kandydatem na szefa unijnej dyplomacji - poinformował dzisiaj na konferencji prasowej
premier Donald Tusk.
Nam do szczęścia już tak wiele nie potrzeba. No to jeszcze pozostało kilka tygodni nadziei.
17 07 2014 Tusk: Priorytetem Polska, ale w zapasie każdy wariant.
Dla mnie priorytetem jest Polska - zadeklarował dziś premier Tusk. Dodał, że nie sądzi, by coś się zmieniło, jeśli chodzi o jego ewentualne kandydowanie na szefa Rady Europejskiej. Przyznał jednak, iż "woli trzymać w zapasie każdy wariant".
To takie wyjście awaryjno ewakuacyjne.
A jak Tusk zostanie szefem w Unii to kto będzie rządził w Polsce? Polska jest dla mnie najważniejsza tak mówił zawsze premier Tusk. Czy premier
może być i prezydentem Unii i jednocześnie sprawować władze w Polsce. Może przecież nie takie cuda już bywały.  Całym miastem prezydent rządził
spoza krat i to długi czas. Dwie pieczenie przy jednym ogniu upiekł miał wczasy na koszt podatnika i jeszcze pensyjka z premiami co miesiąc na konto wpływała. Zatem premier może być i prezydentem Unii i nawet za krat sprawować władze. W Polsze a tym bardziej w Tuskolandii nie takie cuda już bywały.

16 07 2014 NBP chce szybkiego powołania Rady ds. Ryzyka Systemowego.

W ubiegłym tygodniu we wspólnym komunikacie Rada Polityki Pieniężnej oraz zarząd NBP poinformowały, że utworzenie Rady ds. Ryzyka Systemowego
oraz ustanowienie postępowania związanego z uporządkowaną likwidacją banków jest zasadne i potrzebne, aby skuteczniej wpływać na bezpieczeństwo i stabilność systemu finansowego.
No a na czele Rady ds. Ryzyka Systemowego stanie nie kto inny jak sam Wielki Mistrz Kreatywnej Księgowości hrabia von Rostowski.
Taki fachowiec ba saper od gospodarki ma na emeryturce siedzieć. To wyraźnie Tuskowi się nie podoba po tym jak w Bydgoszu powiedziano nie hrabiemu.
Najważniejszy Tuskoid kim jest? Kim są pozostali? Jeszcze do niedawna bezpaństwowiec, dziś legitymuję się obywatelstwem polskim i brytyjskim.
Więc kim jest? Może to tajny agent? W Polsce pojawił się w 1989 r. jako profesor, świetny doradca a okazało się że ni to magister, ni to bakałarz.
Przemilczano jednak fakt że również doradzał rządowi Rosji w sprawach polityki makroekonomicznej. Komu służy Rostowski?
12 07 2014 Zjednoczeniowa konwencja prawicy.
Kurski: stoję przed wami z pokorą, z której mnie nie znacie. To dla mnie cud i spełnienie marzeń, że prawica się jednoczy - mówił podczas Konwencji Zjednoczeniowej Organizacji i Środowisk Patriotycznych Jacek Kurski. To największa niespodzianka dzisiejszego wydarzenia. Finałowe wystąpienie
wygłosił prezes PiS Jarosław Kaczyński. - W tym momencie zapominamy o wszystkim, co między nami było złe - zapowiedział zjednoczenie prawicy lider PiS.
Władza PO bardzo dużo kosztuje nasz naród. Tak Jarosław Kaczyński rozpoczął swoje przemówienie na konwencji zjednoczeniowej polskiej prawicy.
"Najwyższą potrzebą" jest według niego odsunięcie od władzy Platformy Obywatelskiej.
Dwa lipce ten z 1944 roku i ten dzisiejszy. Niby przepaść dziesięcioleci je dzieli a podobne do siebie jak dwie krople wody. W parlamencie, na konwencji
zjednoczeniowej prezes Kaczyński same mądre mądrości prawił ile razy jeszcze będzie je prawił. Gdy mówi i obiecuje oczy zamykam i obraz przez mojego ojca tyle razy opowiadany zawsze się pojawia. Oto przewodniczący PKWN Edward Osóbka- Morawski i wiceprzewodnicząca Wanda Wasilewska i Andrzej Witos w Chełmie z hełmem na głowie po ulicach biegają i Manifest PKWN tzw. Manifest Lipcowy zgromadzonym na ulicach jako swój czytają.
Prezes ten sam manifest odkurzył i przed zgromadzeniem posłów, na konwencji czytał. Zapomniał że manifest ten był nie nasz a Stalina a wyzwoliciel bardzo szybko stał się okupantem.
No a kto nie wierzy nie porówna oba teksty. Jest tylko jedna różnica między nimi. W tym Kaczyńskiego jest dużo więcej obiecanek. Tak słuchałem prezesa
i słuchałem i naglę Barykę zobaczyłem jak wizję szklanych domów roztaczał. No tylko że Przedwiośnie już dawno minęło i czas na nie nieprędko nadejdzie. Mnie to czekanie już się znudziło. Myślę sobie, okrągłostołowa grupa, znowu ostro atakuje.
Pierwsze przykazanie Tuska : strasz PiSem.
Drugie przykazanie Tuska : strasz koalicją PIS+SLD.
Trzecie Przykazanie Tuska : Kochaj Platformę ( Odbytu Obywatelskiego).
Czwarte przykazanie : Czcij Tuska.
Piąte przykazanie : Dobijaj i depcz opozycję.
Szóste przykazanie PO : Kochaj Putina i Angelę.
Siódme przykazanie : Kradnij pókiś przy korycie.
Ósme przykazanie : Zawsze i wszędzie oczerniaj PIS.
Dziewiąte przykazanie : POżądaj i trzymaj się kurczowo koryta.
Dziesiąte przykazanie : Będziesz miłował i wielbił Pana swego, Dyzmę, Tuska Kiepskiego.
07 07 2014 Ostatnie dni konsultacji w sprawie dopłat bezpośrednich dla rolników.
Średnia dopłata przekroczy 200 euro na hektar Na ponad 40 mld euro mogą liczyć polscy rolnicy w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich oraz
dopłat bezpośrednich do 2020 r. Średnia dopłata bezpośrednia ma wynieść 246 euro na hektar. Dokładny kształt systemu dopłat zależy od tego, który z trzech wariantów wybierze po kończących się 11 lipca konsultacjach Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Rolnicy mogą liczyć na kwotę podstawową
184 euro na hektar, ale średnio jest to 246 euro po uwzględnieniu dopłat dodatkowych w jednym z wariantów.
Gospodarstwa korzystające z premii dla młodego rolnika na płatności bezpośrednie czy z dopłat na te pierwsze hektary będą mogły uzyskać płatności nawet powyżej 500 euro do hektara. Te wyższe płatności uzyskają ci, którzy rzeczywiście aktywnie zajmują się produkcją w rolnictwie - zapowiada w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Marek Sawicki, minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Przy dopłacie około 200 euro do hektara polski rolnik stanie na skraju bankructwa.
Teraz dopłaty bezpośrednie różnią się między krajami UE - od 540 euro na hektar w Grecji do 83 euro na Łotwie. W Polsce wynoszą one około 200 euro, ale po dodaniu wsparcia z drugiego filara, unijne środki rolne na hektar w Polsce wynoszą w sumie 320 euro (we Francji - 350 euro, w Niemczech - 421 euro). Na to składa się wiele czynników między innymi wsparcie dla rolnictwa z budżetu krajowego. Niestety to wsparcie z naszego budżetu będzie dużo
nizsze niż w poprzednim okresie. Obecnie Tuskowi tylko zależy na proponowanym przez KE w ramach reformy WPR wyrównywaniu dopłat ale nic nie robi by do takiego wyrównania doszło. Dobijanie polskiego rolnictwa trwa.

07 07 2014 5000 miejsc pracy - to jest wejście smoka!

Wałbrzyska SSE ma za sobą świetny okres, a przed nią otwarcie fabryki VW we Wrześni!Ponad 5 tys. miejsc pracy, blisko 5,2 mld zł nakładów inwestycyjnych
i największa inwestycja dekady w Europie - fabryka Volkswagena we Wrześni - to wyniki działalności WSSE "Invest-Park" w pierwszym półroczu 2014 r.
Jak powiedziała w poniedziałek prezes Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej "Invest-Park" Barbara Kaśnikowska, ostatnie półrocze było okresem wzmożonej pracy: od początku roku do końca czerwca 2014 r. wydano 65 zezwoleń na prowadzenie działalności gospodarczej, na blisko 5,2 mld zł
nakładów inwestycyjnych. - To rekordowa liczba zezwoleń w historii istnienia WSS.
Nie wiem jak jest w Wałbrzyskiej SSE ale w Łódzkiej SSE zakłady są nazywane obozami pracy. W takim obozie pracy liczy się tylko produkcja. Nawet jak ktoś padnie przy taśmie to go tylko odsuną troszkę dalej i jak dojdzie do siebie zwolnią. Tyrasz jak głupi i płacą jak głupiemu nie dość że najniższą to jeszcze są
darmowe dniówki za byle jakie przewinienie. No a ten przykład nieodpowiedni uśmiech jedna darmowa dniówka. Spóźnienie jedna darmowa dniówka. Wczorajszy trzy...Dobrze że jeszcze nie biją ale jak nie ma normy to trzeba zostać.

06 07 2014 Polak 20 razy biedniejszy niż Szwajcar.
Miażdżący raport. Jak Polacy wypadają na tle najmajętniejszych Europejczyków, czyli Szwajcarów?  Najnowszy raport Global Wealth Databook 2013 wskazuje, że wyjątkowo blado. Okazuje się, że nasze majątki są średnio 20 razy mniejsze niż obywateli tego alpejskiego kraju. Co więcej, przeciętny Polak
jest cztery razy biedniejszy niż przeciętny Grek.
Coś pokręcili w tym raporcie, parzcież takich warunków nie jest w stanie przeżyć nawet przeciętny zahartowany Polak. Tu nawet kombinacje by nie pomogły. Co prawda tylko Polak potrafi wydawać więcej jak zarabia ale aż nie tyle. Największe osiągnięcia polskiej transformacji ustrojowej to wystawna kolacja
na koszt podatnika i egzotyczne podróże zagraniczne oczywista oczywistość też na koszt podatnika oraz bezkarny transfer majątku narodowego gromadzonego przez pokolenia na prywatne konta.
Jak się nazywa bogaty Polak? Emigrant. Jeszcze trochę a w trosce o nasze dobro będziemy chipowani.
04 07 2014 Kłopotek: Nie zamierzam umierać za Sienkiewicza.
Nie wiem, jak to się skończy - Jeżeli premier będzie dalej twardo bronił Bartłomieja Sienkiewicza, to naprawdę nie wiem, jak to się skończy.
Będzie opór w PSL w tej sprawie – twierdzi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Eugeniusz Kłopotek. - Ja w każdym razie nie zamierzam umierać za Sienkiewicza
 – dodaje poseł PSL. Czy rządzącą koalicję czeka rozłam? Kłopotek przyznaje, że sytuacja jest "skomplikowana i napięta".
Na kłopoty nie Kłopotek a Bednarski jest dobry. Emocje nad rozsądkiem. Dlaczego premier zamyka oczy kiedy grozi paluszkiem Bieńkowskiej. Ela aż
usta otworzyła tak się przejęła. Sitwa rządowa robi nadal naród w ciula. Piechociński chce by Tusk ba stawia taki warunek przejął nadzór nad służbami specjalnymi. Za kilka chwil jak Polacy się nie obudzą w Polsce narodzi się kolejny Stalin. Powoli coraz to wyraźniej widać kto stał za podsłuchami i
w czyim interesie było je opublikowanie. Wróbelki ćwierkają a sikorka przytakuje Donald i Jarek będąc w opozycji pokłócili się o dziewczynę
a teraz wszyscy za to pokutujemy.

04 07 2014 Kto według Google zyskał najwięcej na aferze taśmowej?

Tygodnik "Wprost" i jego redaktor naczelny Sylwester Latkowski oraz Janusz Korwin-Mikke zyskali najwięcej na aferze taśmowej.
Tak przynajmniej wynika z analizy zapytań, kierowanych w drugiej połowie czerwca do Google'a.
W czasie kampanii o większego trudno było zucha jak był Korwin i jego brzęcząca kolorowa mucha. Przybył do PE i tak jakby go ten parlament przerósł
tak mu po prostu na dzień dobry przywalił. Don Chichote jakoś nie rozwalił jeszcze PE. Mówił po angielsku by mówić i to wszystko. Miałem wrażenie że mówi ale nie rozumie tego co mówi dlatego tak szybko mówił a raczej bajdurzył.

04 07 2014 Rosjanie grożą Polakom kolejnym embargiem.
Rosjanie zagrozili Polsce embargiem na eksport produktów roślinnych. Podczas zakończonych w Kaliningradzie rozmów z przedstawicielami polskich służb ostrzegli, że w ostatnim czasie lawinowo rośnie liczba transportów do ich kraju owoców i warzyw, które nie spełniają norm.Rosjanie przedstawili dokumenty, z których wynika, że w stosunku do zeszłego roku ponad trzykrotnie wzrosła liczba eksportowanych partii produktów roślinnych zakażonych groźnymi bakteriami.
Nawet w trakcie trwania tych rozmów zakwestionowano kilka transportów.
To w Rosji obowiązują jakieś normy na żywność. Ciekawe czym by je sprawdzali jak nawet nie potrafią ciał zidentyfikować. Przecież tam mało kto ręce myje a o zmywaniu naczyń to nawet w hotelach pozapominali. Fakt uczuleni są tylko na jedną bakterię groźniejsza od salmonelli a mianowicie tuskonelie ale
ona atakuje w Rosji tyko tych z wyższych sfer. Jeszcze się nie uodpornili w przeciwieństwie do Polaków.

03 07 2014 Antoni Macierewicz: przyjmuję decyzję ambasadora USA.
- Przyjmuję do wiadomości decyzję pana ambasadora Stanów Zjednoczonych, że nagrodę przyznaną Komitetowi Obrony Robotników ma odebrać pan Borusewicz, gdyż jest marszałkiem Senatu. Rzeczywiście spośród założycieli- sygnatariuszy KOR-u nikt nigdy nie zdecydował się działać w rządzącej Platformie Obywatelskiej lub wspierać tę partię. Nie będę więc tej decyzji komentował - mówi poseł Antoni Macierewicz (PiS).
Swój swego nagradza. Swój swego chwali. Dziś patrząc z perspektywy czasu na KOR dochodzę do jednego wniosku to takie CzK hierarchów kościelnych i
wtyczek Moskwy. W 1989 roku pozbyliśmy się tego słabszego okupanta. Ten najgorszy został i ma się z dnia na dzień coraz to lepiej bo udaje że demokrację zbudował. Co mają na Macierewicza że milczy na temat afery podsłuchowej. Czyżby skazę w jego życiorysie znaleźli?
Na pierwszym posiedzeniu nowo wybranego Senatu, Kutz powiedział coś normalnego, to co widzi i czuje zwykły człowiek od 22 lat patrząc i słuchając menażerii udającej parlament w Polsce, i za to mu brawo: Na wszystko jednak czas przychodzi i normalność też się odrodzi ! bo "Senat a ja dodam Sejm
stały się zabawką mechaniczną nakręcaną przez PO" No ale to tylko były wypowiedziane słowa Kutza które miały aplauz wywołać.
03 06 2014 Piechociński zabrał głos ws. głosowania nad wotum nieufności dla Sienkiewicza.
Decyzje ws. głosowanie nad wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, PSL podejmie na dzień przed głosowaniem
- mówił w rozmowie z "Wiadomościami" TVP1 Janusz Piechociński. Szef Ludowców postawił także Platformie warunek, od którego uzależnione jest, jak posłowie PSL zagłosują: premier Donald Tusk powinien przejąć nadzór nad służbami specjalnymi.
Propozycja jest następująca: premier Tusk przejmuje nadzór, bezpośrednio, staje się zarazem koordynatorem do spraw służb po to, żeby wyjąć główny
argument, który podnosi znacząca część opinii publicznej, że minister Sienkiewicz jest sędzią w swojej sprawie. Zwracam uwagę, że to jest warunek dla mnie istotny i tylko pod tym warunkiem klub PSL zachowa się tak, jak wymagają tego więzi polityczne – dodał wicepremier Piechociński.
Sitwa rządowa robi nadal naród w ciula. Piechociński chce by Tusk ba stawa taki warunek przejął nadzór nad służbami specjalnymi.
Za kilka chwil jak Polacy się nie obudzą w Polsce narodzi się kolejny Stalin. Powoli coraz to wyraźniej widać kto stał za podsłuchami i w czyim
interesie było je opublikowanie.
Żaden z dotychczasowych rządów  ostatnich 20 latach nie miał tak komfortowej sytuacji do przeprowadzenia niezbędnych reform jak rząd Tuska . Polacy oddali wszystkie najważniejsze władze jednej partii. Świadczyć to może albo o niesamowitej wnikliwości, intuicji Polaków albo o totalnej głupocie i braku elementarnej wiedzy na temat tego na czym polega władza i demokracja. Rząd uzyskał bardzo duży wyraz społecznego zaufania. Wydawało się, że po zwycięskich wyborach nic już nie stoi na przeszkodzie aby rozpocząć tak konieczną i niezbędną wręcz dla trwałości struktur państwa reformę.
Tymczasem państwo jest w stanie krytycznym, służby dyplomatyczne za rządów p. Sikorskiego uległy wręcz samounicestwieniu, wojsko jest w stanie agonalnym (za wyjątkiem Formozy i Grom), służby specjalne nie wiadomo dla kogo pracują.
Zamiast koniecznych i oczekiwanych wręcz reform rząd wypiął się na społeczeństwo a zwłaszcza na swoich wyborców pokazując centralnie i dosadnie
miejsce gdzie ich ma. Także i tym razem ważniejsze okazało się koryto. Dzisiaj możemy uznać za pewnik, że przez najbliższą dekadę jedyną pewną rzeczą w polskich finansach będą kolejne podwyżki podatków. Przykre jest to, że z powodu świadomego zaniechania reform strukturalnych przez rząd coraz to większe
obciążenia fiskalne przyczynią się jedynie do utrwalenia status quo obecnego systemu.

03 07 2014 Hofman: liczę, że strach PO przed debatą opadnie.

W przyszłą środę Sejm zajmie się wnioskami PiS o wyrażenie konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu, a także o odwołanie
szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. PiS chce, aby tego dnia kandydat tej partii na premiera mógł zabrać głos w Sejmie. Na to rozwiązanie nie chce się z kolei zgodzić marszałek sejmu Ewa Kopacz. - Liczę, że strach PO przed debatą opadnie i da ona wystąpić kandydatowi na Prezesa Rady Ministrów Piotrowi Glińskiemu – mówił dzisiaj w TVN24 w programie "Jeden na jeden" Adam Hofman.
No to będziemy mieli ewenement na skalę światową debata bez debaty a później głosowanie bez udziału glosujących. Takie oto cudeńka potrafi jeszcze prócz
uzdrowienia służby zdrowia wyczarować marszałek Kopacz. Mówiono o Komorowskim że ma pełną zamrażarkę. Kopacz jest o wiele lepsza ma pełną komorę chłodnicza byle tylko nie pomyliła się tak jak w Moskwie.
To jest najgorszy marszałek sejmu w historii Polski bez wyraźnych wskazówek gubi się jak dziecko. Nikt nie kwestionuje tego że Tuska trzeba odwołać.
Tyko na litość boska nie uciekajmy z deszczu pod rynnę. Kaczyński ma rządzić Polską to już gorsze nieszczęście nie może na nas spaść.
Prof. Gliński jest tylko wykładowcą który będzie dokładnie realizował program, żadnej własnej inicjatywy, żadnej samodzielności bo to ma już zakodowane w
genach.
Główne grzechy Kaczyńskiego: pycha bo uważa, że prezes PiS ma zawsze rację;  chciwość, bo pożąda rządów absolutnych;  zazdrość, bo zazdrości innym władzy; łakomstwo, bo jak zdobędzie władzę, to zechce "zawładnąć naszymi sumieniami w myśl jedynie słusznej ideologii"; lenistwo, bo pomimo dziesięciu lat
Polski w Unii nie poznał unijnych mechanizmów i przepisów.
Czasami prezes PiS postępuje w myśl zasady: Im gorzej dla kraju, tym lepiej dla nas.
16 06 2014 Demonstracja narodowców przed Sejmem.
Dziś pikieta przed MSW Wczoraj pod Sejmem odbyła się demonstracja narodowców domagających się dymisji rządu. Uczestniczyło w niej około setki zwolenników Ruchu Narodowego. Dzisiaj mają zamiar zorganizować pikietę przed MSW. Demonstracja była reakcją na ujawnioną przez tygodnik "Wprost"
najnowszą "aferę podsłuchową" z udziałem szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza i prezesa NBP Marka Belki. Około setki uczestników protestu przeszli spod Kancelarii Premiera przed gmach Sejmu. Część z nich usiłowała przedrzeć się na teren parlamentu. Policja użyła gazu.
Faszyści contra komuna.
A my biedne żuczki nadal będziemy toczyli pod górę kulę gnoju.
25 lat gospodarki rynkowej. Tylko jeden raz bez deficytu.

15 06 2014 Kogo zatrudnia Sikorski?
Kelnerka, plastyk, ludzie bez znajomości języków. Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się kto jest zatrudniany w polskiej dyplomacji. Wnioski? Można by
się ubawić, ale sytuacja jest zbyt poważna, bo ludzie bez kwalifikacji reprezentują Polskę.
Co na to Radosław Sikorski, szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych?
"Kontrola pokazała, że nieprawidłowości wystąpiły podczas naborów na stanowiska w placówkach zagranicznych. Sześć na 38 szczegółowo zbadanych stanowisk w służbie zagranicznej (15,8 proc.) obsadzonych zostało bez przeprowadzenia naborów przewidzianych ustawą o służbie cywilnej.
Ministerstwo tłumaczyło się brakiem stosownych uregulowań w ustawie o służbie zagranicznej. NIK jednak zwraca uwagę, że przepisy tej ustawy odsyłają w sprawach w niej nieuregulowanych do ustawy o służbie cywilnej, a ta jasno wymaga trybu otwartego i konkurencyjnego naboru pracowników" - czytamy w informacji Najwyższej Izby Kontroli.
To nie wszystko."NIK zwraca też uwagę, że minister nadając stopnie dyplomatyczne nadużywa trybu wyjątkowego. W czasie objętym kontrolą prawie połowa (9 ze zbadanych 20 przypadków) nadana została w trybie szczególnym, zapisanym w art. 12 ust. 2 ustawy o służbie zagranicznej. Przewiduje on w szczególnie uzasadnionych przypadkach możliwość nadania stopnia dyplomatycznego na czas niezbędny do wykonywania zadań na placówce
dyplomatycznej osobie będącej członkiem służby zagranicznej, która nie spełnia wszystkich wymagań wynikający z ustawy o służbie zagranicznej.
W efekcie stopnie dyplomatyczne były  nadawane osobom, które nie miały ukończonej aplikacji lub egzaminu dyplomatyczno - konsularnego czy też potwierdzonej znajomości co najmniej dwóch języków obcych".
Źródło: niezalezna.pl
No i ten człowiek ma szefować unijnej dyplomacji? Putin z takiego wyboru aż do góry będzie skakał. Podobnie jak Radosny Pajacyk.
12 06 2014 Rozłam w bydgoskiej PO.
Odchodzi 130 działaczy. Czterech przewodniczących kół PO w Bydgoszczy ogłosiło, że odchodzi z partii z grupą 130 członków w proteście przeciwko dyktaturze i arogancji części miejscowych liderów. Według szefa bydgoskiej organizacji Tadeusza Zwiefki to "oczyszczenie" PO.
Nie odpowiada nam dyktat w kierowaniu partią. Zawiedliśmy się na liderach PO w mieście i regionie - mówił na konferencji prasowej Jerzy Boniecki, były szef
jednego z kół bydgoskiej PO - podaje tvn24.pl za "Ekspressem Bydgoskim".
Co na to szef bydgoskiego koła Platformy, poseł Paweł Olszewski? To najlepsza wiadomość w tym tygodniu. Panowie uprzedzili decyzję o wykluczeniu ich z partii. Taki wniosek podjęto na poniedziałkowym posiedzeniu powiatowej rady Platformy - odpowiada buntownikom polityk.
Z kolei szef klubu Rafał Grupiński uważa, że bunt na pokładzie to może być spowodowany frustracją jednej z lokalnych frakcji, która przegrała wewnętrzne
wybory.
Targowica w Bydgoszczu? No a wszystko to zawdzięczają Bydgoszczu i krnąbrnemu elektoratowi który powiedział nie Vincentowi.
06 06 2014 Lech Wałęsa wie, jak rozwiązać kryzys na Ukrainie.
Lech Wałęsa przedstawił swój pomysł na rozwiązanie kryzysu ukraińskiego. Były prezydent wyraził przekonanie, że należy za wszelką cenę "nawrócić Władimira Putina". Zdaniem Wałęsy, polityka, jaką prowadzi prezydent Rosji, jest ahistoryczna a epoka podziałów, wojen, myślenia państewkami już minęła.
 - A Rosja zrobiła tu jakiś inny numer. Zabrała Krym. Zaczyna walczyć jeszcze czołgami. To się nie zgadza z naszym doświadczeniem i z tym, co my
robimy. Dlatego nie możemy na to pozwolić - mówił Lech Wałęsa.
Czyżby Wałęsa przejrzał na oczy? Czy nastąpił u niego nagły dopływ odwagi po tym jak został tak owacyjnie powitany przez tłum sympatyków: Żyj następne 25 lat drogi Wałęso. O ile sobie przypominam to było pierwsze po kilkunastu latach pojawienie się Wałęsy przed tak licznie zgromadzonym tłumem.
Dobrze że nie mówi już: Ja wiem ale nie powiem. Ja mówiem, ostrzegam, żeby mnie nikt potem nie mówił że nie ostrzegałem że nie mówiłem.
No i na koniec: Ja mówiłem, ostrzegałem ale nikt mnie nie słuchał. Przepraszam Lechu a co mówiłeś.

06 06 2014 Lech Wałęsa: mamy w Polsce mniej niż 50 proc. demokracji.

Wolność i demokracja składają się z trzech elementów. 30 proc. to prawo, konstytucja (to mamy w całości). Kolejne 30 proc. - to możliwość chodzenia na wybory, organizowania się (z tym jest słabo, mamy z tego ok. połowę). Trzeci element - to grubość książeczki czekowej - czyli: czy stać nas?
Bo jak się każdy boi o pracę, to nie będzie walczył (tego mamy mniej niż 5 proc.). Pozostałe 10 proc. to rozkosz. Finalnie wychodzi na to, że mamy w
Polsce mniej niż 50 proc. demokracji - tłumaczył swoją analizę polskiej demokracji Lech Wałęsa w trakcie rozmów z ludźmi, którzy uczestniczyli w obchodach 25-lecia wolności.
Po ponad 30 latach Wałęsa zrozumiał że został wpuszczony w maliny. Niestety tych co mu to mówili nie chciał słuchać. Oparł się na intelektualistach, działaczach z KORu którzy woleli jego za przywódcę jak Walentowicz która była zbyt mądra i mało uległa.
Czyich interesów bronili ci co mieli decydujący wpływ na kształt demokracji w Polsce:Bartoszewski, Mazowiecki, Krzysztof Skubiszewski.
Kolejność ta nie jest przypadkowa! Kim był Geremek, który niczym Josip Broz Tito trzymał twardą ręką zarówno prawicę jak i lewicę. No i ten wypadek?
tak przemilczany a przecież od niego zaczęły się waśnie i wzajemne opluwanie. Skorumpowani wybrańcy Po transformacji ustrojowej powstało prawo
które ma służyć wąskiej grupie wybrańców. A żeby było śmieszniej ta grupka wybrańców określiła siebie jako kapłanów demokracji, będąc w rzeczywistości
najbardziej antydemokratycznym ugrupowaniem w najnowszej historii Polski.
Nikt nie oponował jak z funkcji radnego, posła zrobiono dobrze płatną profesję. Tym samym legalnie zaczęto promować i nagradzać ludzi ślepo oddanych i
mocno zaangażowanych w politykę konkretnego ugrupowania politycznego a obojętnych na lokalne problemy. Jak to ładnie można zdefiniować korupcję.
A co za tym idzie pozbawiono możliwości zasiadania w radach, sejmikach etc społeczników od lat zaangażowanych i znających lokalne problemy potrafiących dbać o interesy społeczeństwa. Czy to jest lepiej czy gorzej? Każdy winien odpowiedzieć sobie na to proste pytanie. Czy ci wybrani więcej dają czy więcej
biorą? Patrzaj i Spoziraj POd nogi naród przewalili i nikt nic nie robi !!!
04 06 2014 Obchody 25. rocznicy wyborów 4 czerwca.
Niestety, doszło już do pierwszych incydentów. Grupa osób chciała rozwiesić transparent z napisem "Polski prezydent zamordowany w Rosji".
Interweniowała policja.
Teraz już wiem dlaczego nie należy glosować na PiS bo tylko będziemy karmieni modlitwami, wspomnieniami o prezydencie który zginał w katastrofie a w
ramach rozrywki otrzymamy umartwianie się. Szkoda, że nasze dzieci,wnuki.... na hasło Smoleńsk czy Katyń będą wzdychać ze znudzeniem, że znowu Kaczyński.

04 06 2014 Utracony czar Ameryki.

Prezydent Barack Obama zapewne opuści Polskę z przeświadczeniem, że spotkał się z przychylnym USA, bratnim narodem. Co nie zmienia faktu, że gorące uczucie, jakie jeszcze niedawno Polacy żywili wobec Amerykanów, jest już tylko wspomnieniem. Prof. Andrzej Smolar uważa, że Amerykanie zawiedli oddany im naród, by zrealizować własne interesy – w polityce rosyjskiej czy w Azji – przez co Warszawa mogła poczuć się zlekceważona, a nawet upokorzona.
Od tej wolności i dobrobytu jaki ona nam przyniosła już w głowach się kręciło tu jeszcze prezydent Obama obietnic nowych nam dołożył.
Czy jesteśmy w stanie jako naród udźwignąć aż tyle dobrobytu? Przecież jeszcze tych 100 milionów jakie każden otrzymał nie wydaliśmy a już następne dają. Rozpieszczają nas niemiłosiernie ci Amerykanie. Nic na to nie poradzimy że prezydent Obama trafił na podatny grunt dla obietnic w osobie premiera Tuska
to i mógł popuścić wodze fantazji. Co by nie powiedział Tusk cieszył się jak dziecko i bił brawo.

03 06 2014 Barack Obama w Polsce.
Prezydent USA weźmie udział w obchodach 25-lecia przemian demokratycznych w Polsce. Obama będzie w Polsce dwa dni. Zapowiedział, że zwróci się do Kongresu o poparcie "inicjatywy wsparcia dla Europy" szacowanej na 1 mld dolarów. - Nie chcemy Rosji grozić, ale Putin ma wybór - powiedział Obama odnosząc się do trwającego kryzysu na Ukrainie.
Wizyta wielkich nadziei i kolejnych niespełnionych obietnic. Wizyta która poprawi słabe notowania Tuska i wzmocni pozycję Komorowskiego.
Zlikwidowano święto 22 lipca dano w zamian 4 czerwca.
W wyobraźni już widzę jak Tusk w geście zwycięstwa paraduje w pióropuszu z fają w zębach i tańczy, podskakuje w rytmie indiańskiego bębna taniec
"A Heja Cziki Je Je Je""A Heja Cziki Je Je Je"......Bara bara riki tiki tak... jeśli masz ochotę....

03 06 2014 Prezydent USA Barack Obama wylądował już na warszawskim Okęciu
i został oficjalnie przywitany przez prezydenta Bronisława Komorowski. Obama przybył do Polski z dwudniową wizytą, spotka się z prezydentem
Bronisławem Komorowskim, premierem Donaldem Tuskiem, a także przywódcami państw Europy Środkowej.
Zaplanowano również wystąpienie na placu Zamkowym.
Będziecie mogli robić zakupy na Piątej Alei i wszędzie indziej, jeśli chodzi o USA - powiedział prezydent USA Barack Obama – jak dostaniecie wizy.
Obama obiecał też nową tarczę. Ciekawe co wyniknie ze spotkania dwóch obiecanek cacanek no i czy nosy nie będą im przeszkadzały przy wymianie czułości. Co prezydent zobaczy w oczach premier? Czy tym razem też da krok do tyły?

03 06 2014 Obama uroczyście przywitany przez Komorowskiego. "Bezpieczeństwo sojuszników kamieniem węgielnym"
Na wojskowym lotnisku w Warszawie przywitał go uroczyście Bronisław Komorowski.
- Polsko- amerykańskie braterstwo broni trwa - powiedział na powitanie polski prezydent. - Polska jest jednym z największych sojuszników i przyjaciół USA
na świecie - zaakcentował Obama.Bezpieczeństwo sojuszników kamieniem węgielnym.
To bezpieczeństwo zapewniane przez Stany Zjednoczone i NATO staję się dla Polski kamieniem u szyi. Przykład z ostatnich dni i stanowisko wobec konfliktu na Ukrainie. Ciekaw jakie koszty ponosimy związane z obecnością amerykańskich żołnierzy w Polsce.
Nasi przywódcy zawsze byli tak honorowi że jako jedyni na świecie sami ponosiliśmy koszty misji wojskowych.
Łączne wydatki na operacje pokojowe naszych wojsk wyniosły w latach 2002-2013 ok. 7 mld złotych. Wyobraźmy sobie gdyby te pieniądze zostały przeznaczone na modernizację polskiej armii.
22 05 2014 Siedem grzechów głównych Kaczyńskiego. PSL uderza w PiS.
PSL - wylicza siedem grzechów głównych Jarosława Kaczyńskiego.
Do nich PSL zalicza: pychę, bo uważa, że prezes PiS ma zawsze rację; chciwość, bo pożąda rządów absolutnych; zazdrość, bo zazdrości innym władzy; łakomstwo, bo jak zdobędzie władzę, to zechce "zawładnąć naszymi sumieniami w myśl jedynie słusznej ideologii" i lenistwo, bo pomimo dziesięciu lat
Polski w Unii nie poznał unijnych mechanizmów i przepisów.
Skrytykowano pomysł Prawa i Sprawiedliwość, by Europa prowadziła wspólną politykę prorodzinną jako antypolską i antyrodzinną oraz zaangażowanie
prezesa na Ukrainie. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Zbigniew Girzyński z PiS powiedział: Oni dobrze wiedzą, że chłopi najchętniej wywieźliby ich z Ministerstwa Rolnictwa i innych urzędów na taczkach, tak ich nie lubią za lenistwo i szkodzenie polskiej wsi. A nie robią tego tylko dlatego, że mamy XXI wiek i tego typu sprawy załatwia się przy urnie wyborczej.
Z kolei rzecznik ludowców przekonuje, że działania  Jarosława Kaczyńskiego to hipokryzja.  - Czasami mam wrażenie, że prezes PiS postępuje w myśl zasady Im gorzej dla kraju, tym lepiej dla nas - przekonuje.
Wieczny koalicjant PSL od pierwszego Piasta Bolka z Bierutów się odezwał. Za komuny ZSL a dziś za kapitalizmu PSL i ciągle przy korycie.
Tak już się do tego przyzwyczaili że nawet nie potrafią podnieść się z kolan. Tak po prostu przy korycie przykurcza kolan im się porobiły. No a Fredy Piechociński i Sawicki to niezwykle wyjątkowo zgrany duet. Nigdy się nie zdarzyło by Fredy się nie zgadzał czy chociaż chwilę zastanawiał. Taki koalicjant
dla Tuska to istny skarb. Natomiast Sawicki to stary wyga partyjny taki typ betonu potrafi ręce zacierać i dobrze mówić a raczej picować.
Fredy foto na podstronie: Śmieszne zdjęcia.
23 05 2014 Wieczne ulgi dla Fiata.
Przez ostatnie 20 lat włoski Fiat nie płacił w Polsce podatku dochodowego. I dostanie wielkie ulgi podatkowe na kolejne 12 lat. 
Tak zdecydował rząd - informuje w czwartkowym wydaniu "Gazeta Wyborcza". Dziennik przypomina, że w ostatnich dniach decyzją rządu do Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej przyłączono 347 ha nowych terenów. Większość to grunty, na których stoi fabryka samochodów Fiat Auto Poland w Tychach.
"Jeszcze miesiąc temu nie było o tym mowy. Rząd planował bowiem włączenie do katowickiej strefy zaledwie 116 ha. Decyzja jest więc nagła i zaskakująca" -
pisze "Gazeta Wyborcza". Zdaniem dziennika, to pierwszy w Polsce przypadek, kiedy do specjalnej strefy ekonomicznej włącza się tereny fabryki, która działa od lat. Na decyzji rządu budżet państwa straci ok. 900 mln zł. Tyska fabryka Fiata będzie mogła do końca 2026 r. odliczyć od podatku dochodowego 40 proc. wydatków na inwestycje. "Gazeta Wyborcza" sugeruje, że nieoczekiwane poszerzenie strefy ma związek z wciąż niepotwierdzoną inwestycją Fiata w Polsce.
Czy musimy koniecznie produkować samochody? No tak miejsca pracy. Tylko z Fiatem wychodzimy ostatnio jak Zabłocki na mydle.
W tamtym roku Fiat zwolnił ponad 1500 pracowników i przeniósł produkcję do siebie pomimo że produkcja Fiata była tańsza w Polsce i samochody te sprzedawały się dobrze pomimo kryzysu. Wychodzi na to że jeszcze będziemy my podatnicy dokładać do produkcji Fiata.
Pytam się kto z wybrańców narodu na tym zarobił?

21 05 2014 Francja: Rząd zapowiada zniesienie podatków przed eurowyborami.

W przyszłym roku podatku zatem nie zapłacą osoby o zarobkach na poziomie krajowej płacy minimalnej, czyli nieprzekraczających 14 tys. euro rocznie dla osoby samotnej, 28 tys. dla rodziny dwuosobowej czy 38 tys. dla rodziny z trojgiem dzieci. Ponadto, rząd zamierza obniżyć podatki emerytom.
Tym samym, w przypadku emerytur do 1200 euro miesięcznie podatek dochodowy spadnie z 1000 do ok. 300 euro na rok.
No to prawie tak jak u nas za Tuska z tą malutką różnicą że u nas je podniosą.

21 05 2014 Ziobro: 500 zł wsparcia na każde dziecko z opodatkowania hipermarketów.

O postulacie wsparcia polskich rodzin kwotą 500 zł na każde dziecko mówił w Krakowie lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. Według niego pieniądze miałyby pochodzić z opodatkowania zagranicznych sieci hipermarketów. Opodatkowanie zagranicznych sieci hipermarketów.
No wspaniały pomysł tyko pan Ziobro zapomina, że każdy kij ma dwa końce i zaraz podskoczą ceny w marketach. Dlaczego nikt nie mówi o redukcji zatrudnienia w administracji, obniżce podatków etc. tylko wszyscy chcą jeszcze bardziej dokręcać śrubę i zwiększać zatrudnienie w urzędach.
Zabranie bogatym by dać biednym to jest takie zawracanie Wisły kijem bo skończy się jak zwykle że biedni znowu stracą najwięcej. Czy jest potrzebna nam opieka państwa skoro mamy samorządy które w każdej chwili maga przejąć a de facto już posiadają władzę i pewne obowiązki na danym terytorium. Proszę sobie wyobrazić o ile by się zmniejszyły ustawowe zobowiązania obywatela jak by zakłady pracy odetchnęły kiedy by z nich spadła ciężka ręka państwa.
To tak jakby komuś kto nosi 100 kilogramowy ciężar na plecach nagle 80 kilogramów zdjęto. Terytorium takie byłoby niezwykle atrakcyjne dla inwestorów. Pytanie na jak długo by na to pozwolono?
19 05 2014 Pożyczka Jarosława Kaczyńskiego. Kim jest tajemniczy wierzyciel?
Jarosław Kaczyński dwa i pół roku temu zapożyczył się na dwieście tysięcy złotych. Niestety nie wiadomo u kogo, bo prezes PiS odmawia podania nazwiska swojego wierzyciela. - Mamy do czynienia z zatajeniem informacji – mówi "Newsweekowi" Anna Wojciechowska-Nowak, ekspertka Fundacji
im. Stefana Batorego.
W sprawie długu Kaczyńskiego pewne jest tylko to, że został on zaciągnięty z myślą o leczeniu mamy, która przed śmiercią ciężko chorowała. W partii
sprawa jest owiana tajemnicą a z oświadczeń majątkowych Kaczyńskiego wynika jedynie sucha chronologia. Prezes popadł w długi jesienią 2011 roku.
W oświadczeniu majątkowym złożonym na początku kadencji Sejmu napisał tylko, że zaciągnął "pożyczkę prywatną" w wysokości 200 tys. zł.
Dziś jego zobowiązania wynoszą 230 tys. zł. Dług prywatny stopniał do 80 tysięcy, ale pojawiło się 150 tys. zł "pożyczki bankowej". Kto jej udzielił?
Pożyczki, choć zaciągnięte w szczytnym celu, mogą wpędzić Kaczyńskiego w poważne tarapaty: nie tylko polityczne, ale także prawne.
Punkt XI oświadczenia majątkowego wypełnianego przez posłów nakazuje bowiem ujawnienie wszystkich pożyczek i kredytów powyżej 10 tys. zł
wraz ze szczegółami. Trzeba podać wysokość zobowiązania, jego warunki, dane wierzyciela a nawet cel, na jaki pieniądze mają być przeznaczone.

19 05 2014 Tajemnicza pożyczka Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS wyjaśnia.

- Długi mam, bo musiałem mieć środki na obronę życia mojej ciężko chorej mamy. Ona potrzebowała całodziennej opieki, zatrudnienia pań pielęgniarek na etatach. To przekraczało moje dochody, musiałem się zapożyczyć. Jeżeli zapadnie decyzja, ze wszyscy ujawniają swoich prywatnych wierzycieli, to ja oczywiście też ich ujawnię - powiedział podczas konferencji prasowej w Łodzi Jarosław Kaczyński.
Skomentował w ten sposób wcześniejszą publikację tygodnika "Newsweek".
Aż wierzyć się nie chce że prezes najbogatszej partii w Polsce ma długi do spłacenia. Partii która szasta milionami na lewo i prawo i jako jedyna wydaje więcej jak otrzymuje z subwencji. No tak ale jak tu ukryć dochody? Trzeba wygrać w kasynie albo pożyczyć? Tylko broń Boże nie od prywatnej osoby.
No i Tusk ma haka na Kaczyńskiego.

17 05 2014 Samorządowcy chcą wyższych odpraw.
Trzymiesięczna odprawa dla byłych szefów gmin i powiatów to za mało – uważa Związek Powiatów Polskich (ZPP), którego stanowisko przytacza
Serwis Samorządowy PAP. Tuż przed końcem kadencji urzędnicy apelują o zmianę obowiązujących przepisów.
To nie pierwszy taki głos przedstawicieli administracji lokalnej.
Bezczelność samorządowców przekroczyła granicę absurdu. Mało się jeszcze nachapali. Ze świecą szukać szefa gminy czy powiatu który dba nie o
swoją kieszeń a o powierzone mu mienie. Nie dość ze ich rządzenie nie jest warte funta kłaków to jeszcze chcą takich odpraw.
Takiego wam wała jak Polska cała. A pod prokuratora was, na tak ale prokurator to też ich człowiek. Przede wszystkim to należy ich dokładnie rozliczać a nie jak do tej pory odchodzą z urzędu przekazując pałeczkę swojemu następcy.
Skoro samorządowcy między innymi szefowie gmin i powiatów domagają się wyższych odpraw to posłowie nie mogą pozostać w tyle za nimi.
Dlaczego mają zarabiać mniej jak Europosłowie? Samorządowcy i politycy to jedyne grupy społeczne które bardzo dobrze zniosły trudy transformacji.
Im niczego nie brakuje żyją jak paczki w maśle.Przeciętna pensja urzędnika w 2013 roku wyniosła 4348 zł brutto.
Przeciętne wynagrodzenie w administracji państwowej wyniosło 4854 zł.
Powyżej przeciętnej zarabiali urzędnicy w naczelnych i centralnych organach administracji - 5087 zł.
Mniej niż średnia, bo 4041 zł otrzymywali pracujący w urzędach wojewódzkich.
15 05 2014 Korwin-Mikke: władza w Kijowie opanowana jest przez niemieckich agentów.
- Władimir Putin to bardzo inteligentny czekista, który dba o interesy swojego kraju – mówił w programie "Jeden na Jeden" Janusz Korwin-Mikke.
Zdaniem prezesa Kongresu Nowej Prawicy, władza w Kijowie opanowana jest przez banderowców i niemieckich agentów.
W dalszej części rozmowy z Bogdanem Rymanowskim Korwin- Mikke wypowiedział się dość krytycznie o roli kobiet w polityce. Podkreślił, że i tak już teraz kobiety mają ogromną władzę w Polsce. - Kobiety mają inteligencje o kilka punktów mniejszą od mężczyzn. Dlaczego w każdym stadle mężczyzna
jest wyższy, silniejszy i inteligentniejszy? Bo kobieta zawsze chce, by jej mężczyzna był wyższy, silniejszy i inteligentniejszy – skonkludował polityk.
Wczoraj miałem okazję wysłuchać tej dyskusji Korwina- Mikke z politykami z innych partii. No i nie moglem zrozumieć jak osoba tak niezwykle inteligentna jak Korwin- Mikke, mająca taki zasób wiedzy wszelakiej tak nagle może sama z siebie robić takiego idiotę.
Woda sodowa tak nagle mu uderzyła do głowy. Zrzędzi jakby go dopadł uwiąd starczy.
Kampania wyborcza. Wszyscy coś na tacy nam oferują. PO obiecankami i bidą nas częstuje. PiS bólem chce się podzielić. PSL kombinuje.
SLD chce dzielić i rozdawać. Gowin z Godson Gospel podśpiewuje. Palikot zaś między tacami obłędnie lawiruje i szuka miejsca gdzie wyląduje.
Ziobro żieberka przygotowuje. Korwin w muszce paraduje.Wszyscy cuda ogłaszają.

14 05 2014 Syn wiceprezydenta USA w zarządzie ukraińskiej spółki gazowej.

Hunter Biden, syn wiceprezydenta USA Joe Bidena, został powołany do zarządu głównej ukraińskiej spółki gazowej.
Hunter Biden dołączył do Rady Dyrektorów firmy Bursima Holdings, która jest największym prywatnym, ukraińskim producentem gazu. Biden ma doradzać w sprawach "przejrzystości, ładu korporacyjnego, odpowiedzialności i ekspansji międzynarodowej" i jak powiedział liczy na to, że przyczyni się to do rozwoju
gospodarki i będzie to z korzyścią dla mieszkańców Ukrainy.
Tak jak za czasów monarchii, dynastie władają światem. Wszak koligacje rodzinne są niezbędne by władać światem.
Tak było za komuny, kapitalizmu tak i jest za demokracji. Znaczy się tylko literki się zmieniają a reszta pozostaje bez zmian.
Czym się różnią ustroje? W feudalizmie dziedziczyło się tytuł hrabiowski, dobra, czasem dostojeństwa. Na ogół poddaństwo i pańszczyznę. W socjalizmie dziedziczyło się mieszkanie, nazwisko, znajomość w KC i sklepie mięsnym. Teraz w kapitalizmie dziedziczy się majątek, znajomości, profesurę, zawód adwokata, aktora i lekarza, status celebryty i bytność na telewizyjnym ekranie. Co przyjemne nie trzeba czekać, aż rodzice umrą.
Źródło: Ustrój ślubny, blog Jerzego Urbana, 25 września 2012

14 05 2014 Zbyt długa historia toruńskiego parabanku.

Historia lubi się powtarzać. Amber Gold oszukał tysiące klientów, obecnie o naciąganie 42 tysięcy poszkodowanych podejrzewany jest właściciel parabanku Macmir - Mirosław M. Był już skazany za oszustwa, jednak nie przeszkodziło mu to w prowadzeniu biznesu w finansach. Mniejsze wartości ewentualnych wyłudzeń wcale nie świadczą tu na jego korzyść. Sygnał o rzekomych nieprawidłowościach dotyczących toruńskiego parabanku Macmir zaczęły pojawiać
się w roku 2009. Zasady jego działań opierały się na werbowaniu potencjalnych pożyczkobiorców, którzy po wpłaceniu odpowiedniej sumy opłaty przygotowawczej przekonywani byli o przyznaniu im pożyczki we wnioskowanej wysokości, o ile jednak uiszczona zostanie kolejna płatność - tzw. suma
zabezpieczająca.
Ta w zależności od kwoty pożyczki - a może od widzimisię parabanku - wynosiła od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Po uiszczeniu sumy zabezpieczającej klienci parabanku byli jednak informowani, że ostatecznie pożyczka nie może zostać im udzielona, co było oczywiście jednoznaczne ze stratą dotychczas wpłaconych na rzecz parabanku środków.
To tylko w Polsce można bezkarnie oszukiwać ludzi. Wpierw trzy karty, kubki królowały. Później piramidy finansowe się pojawiły jednak wnet parabanki je zastąpiły. Kilak lat oszukują ludzi i nikt tego z organów ścigania tak szumnie nazwanych od przestępstw gospodarczych nie widzi.
Dlaczego nie widzą? Bo co politykierzy zasłaniają?
Zastanawiające jest to jak 28 - letni Maciej Plichta vel Stefański, człowiek z 6 wyrokami w zawieszeniu między innymi za wyłudzenia w ramach spółki Multikasa, a także za wyłudzenia kredytów na podstawione osoby może przez ponad 3 lat być szefem spółki, która gromadzi bez zezwolenia wkłady tysięcy podatników przynajmniej na sumę 80 mln zł, w sytuacji kiedy przynajmniej klika instytucji powinno wiedzieć o jego kryminalnej przeszłości.
Jak to się dzieje, że gdańska prokuratura mimo doniesienia Krajowego Nadzoru Finansowego w 2009 roku umarza postępowanie wobec Amber Gold,
a po odwołaniu się do sądu przez KNF i uchyleniu tego umorzenia, zajmuje się ponowie sprawą dopiero po upływie ponad 2 lat?
Jak to jest możliwe, że 3-krotnie skazanego Marcina Plichtę przez blisko 3 lata dzielnie wspiera prezydent Gdańska , a spółka Amber Gold jest głównym sponsorem wielu inicjatyw kulturalnych, sportowych i społecznych samorządu miasta Gdańska?
Jak to jest możliwe, że Andrzej Wajda przyjmuje kilka milionów złotych od takiego sponsora na swój film o Wałęsie, choć wszystko wskazuje na to, że te pieniądze mogą pochodzić z oszczędności gromadzonych "na czarną godzinę"?? przez starszych ludzi.
Na te wszystkie pytania nie ma odpowiedzi, ba większość tych pytań w ogóle nie pada a dziennikarze mediów głównego nurtu jak ognia boją się poruszania tematu Tuska i jego syna w związku z aferą Amber Gold.
14 04 2014 Rząd musi dalej ograniczać wydatki.
Resort finansów przyjrzy się jakości wydawanych środkówPolska w przyszłym roku zredukuje deficyt w finansach publicznych poniżej 3 proc. PKB
 - zapowiedział minister finansów Mateusz Szczurek. Według ekspertów unijnej Rady ECOFIN, będzie to wymagało dalszych podwyżek podatków lub cięć w wydatkach publicznych. Minister deklaruje, że będzie ograniczać skalę tych zabiegów, dzięki poprawie efektywności w gospodarowaniu środkami, jakie są do dyspozycji w poszczególnych resortach. Zaczyna od zmian w swoim.
- Tak zmieniamy strukturę Ministerstwa Finansów, aby osoby w nim zatrudnione najlepiej wykorzystywały swoje kompetencje i umiejętności do służenia podatnikom i stabilności finansów publicznych. Taką zmianą jest na przykład integracja procesów pomocowych w izbach i urzędach skarbowych,
co pozwoli na to, aby więcej pracowników administracji skarbowej bezpośrednio kontaktowało się i pomagało podatnikom, a mniej zajmowało się sprawami administracyjnymi - tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Mateusz Szczurek, minister finansów.
Podwyższenie podatków to jest jedyna rzecz jaką gwarantuje nam Tusk i nie kłamie. Obsesją Tuska stało wprowadzenie euro w Polsce nawet
bez dwuletniego okresu oczekiwania w systemie ERM2. Tak po prostu tylnymi drzwiami, na zaproszenie. W przepadku wygranej PO w wyborach do Europarlamentu i koalicji w innych krajach, są ku temu szanse wszak Polacy mają objąć szereg ważnych stanowisk w PE

14 05 2014 Kwaśniewski w spółce ukraińskiego oligarchy?

SLD żąda wyjaśnień, B. prezydent odpowiada. Według informacji ujawnionych przez amerykański portal BuzzFeed Alesander Kwaśniewski miał być
jednym z dyrektorów firmy kontrolowanej przez ministra zasiadającego w rządzie Wiktora Janukowycza.  SLD żąda wyjaśnień.
- Wiemy, że Gerhard Schroeder pracuje dla Gazpromu. Nie wiemy jednak, dla kogo pracuje Aleksander Kwaśniewski. Chcemy się tego w trybie pilnym dowiedzieć - mówi dla Onetu Dariusz Joński, rzecznik SLD. Te informacje skomentował również Aleksander Kwaśniewski. - Nie widzę w mojej
działalności nic złego - powiedział były prezydent.
Aleksander Kwaśniewski potwierdza, że jest doradcą firmy Burisma Holding, należącej do byłego ministra z rządu Wiktora Janukowycza.
Uważa, że nie ma nic zdrożnego w tym, że może "dzielić się wiedzą".
Jestem byłym politykiem, który to, co ma, to jego wiedza, doświadczenie. I jeżeli ktoś jest tym zainteresowany, a są to ludzie poważni, to nie widzę
powodów, by nie dzielić się tym doświadczeniem czy wiedzą. I jeżeli jeszcze są to pieniądze, które mogę zarobić, to też nie widzę w tym żadnego problemu - mówi "Gazecie Wyborczej" o swej pracy dla Burisma Holding Aleksander Kwaśniewski.
No tak przecież Kwaśniewski i syn wiceprezydenta USA Joe Bidena specjaliści z ekonomi i bardzo dobrze znają się na gazie....szczególnie tym gwałtownie wydalanym.
Jak oni wszyscy ci z Magdalenki dobrze się zabezpieczyli. Ciekawe czego o Wałęsie jeszcze się dowiemy? Trudy transformacji świetnie znieśli tylko Okrągostaołowi tworząc wielki kartel władzy. Wystarczy porównać ich majątki sprzed transformacji a dziś.

13 05 2014 Rosyjskie MSZ krytykuje UE za rozszerzenie sankcji.
"Rosja skrytykowała Unię Europejską za rozszerzenie sankcji w związku z kryzysem na Ukrainie i wezwała do respektowania wyników separatystycznych
referendów w obwodach we wschodniej części kraju" - głosi oświadczenie rosyjskiego MSZ.
Jak głosi komunikat, "Bruksela powinna przestać widzieć w znacznej części ukraińskiego narodu, nieuznającej władz w Kijowie, »prorosyjskich separatystów«
i zrozumieć, że bez uznania wewnętrznej natury głębokiego ukraińskiego kryzysu nie uda się go uregulować".
Te sankcje wobec Rosji to takie śmichy chichy.
Aneksja Krymu, wspieranie separatystów nie przeszkadzają Bankowi Światowemu. Zdaniem szwedzkich mediów wciąż toczą się rozmowy o przyznanie Kremlowi ponad 860 milionów dolarów pożyczki. Paryż zaprasza Putina na rocznice lądowania aliantów w Normandii i nie ma absolutnie zamiaru zawiesić dostawy do Rosji dwóch okrętów Mistral.
Putin już za miesiąc pojawi się na "europejskich salonach" wśród takich gości jak kanclerz Niemiec Angela Merkel, królowa Wielkiej Brytanii Elżbieta II i prezydent USA Barack Obama.
08 05 2014 Wystąpienie Radosława Sikorskiego w Sejmie.
Radosław Sikorski przedstawił w Sejmie coroczną informację na temat głównych kierunków polskiej polityki zagranicznej. Trwa debata na temat wystąpienia
szefa MSZ. Platforma Obywatelska ostro atakuje PiS. - Kluczową sprawą jest brak na sali Jarosława Kaczyńskiego. To on powinien przedstawić stanowisko PiS-u. Nie ma czasu i miejsca na mdłe wystąpienia. Mamy prawo oczekiwać od opozycji poważnego postępowania, bo poważniejszej dyskusji nie ma i prędko nie będzie - powiedział premier Donald Tusk.
Pana Radosnego Ministra lubię tylko oglądać, to taki Louis de Funès. Jak mu wargi mu pięknie pracują. Nowak z mimiką przy nim siada.
Przypomina młodzieżowego działacza ZMP, ZMS który bardzo dużo na wszystkich krzyczał i wszystkich pouczał a sam niewiele wiedział i potrafił. Taki
oddany działacz krzykiem i mimiką drogę do kariery sobie otwierał.
No i sikorka bogatka radośnie się rozćwierkała.

09 05 2014 Wielogodzinna debata po wystąpieniu ministra Sikorskiego.
Około godz. 22 w Sejmie zakończyła się wielogodzinna debata nad wystąpieniem szefa dyplomacji Radosława Sikorskiego.
Po wystąpieniu ministra, który przedstawiał priorytety polskiej polityki zagranicznej, był czas na pytania i ponowne wystąpienie Sikorskiego.
Późnym wieczorem odpowiadał on między innymi na zarzuty posłów opozycji, według których MSZ niewystarczająco broni interesów Polaków na Litwie
oraz prowadzi za mało zdecydowaną politykę wobec Moskwy. Minister spraw zagranicznych mówił też o polskiej pomocy kierowanej dla potrzebujących poza granicami kraju.
Ta debata to było takie przelewanie z pustego w próżne. Wystąpienie Sikorskiego było bardzo podobne do ostatnich wystawień Tuska, pozbawionych całkowicie sensu lecz pełne obietnic co prawda wewnętrznie sprzecznych i pustych jak bęben ale jak błyskotliwych: Radosny Minister też plecie trzy PO
trzy, mówi o jakiś wyimaginowanych zwycięstwach obywatelom, którzy zwiewają z jego zielonej wyspy gdzie tylko mogą.
Słuchłem Sikorskiego i czułem się jak w bajce w której wszyscy udają, że król ma szaty a nie ma odważnego, który by powiedział, że król jest już nagi.
To że premier nie potrafi realnie ocenić sytuacji w kraju jest zrozumiałe no ale ministrowie powinni to robić perfekcyjnie.
Drożyzna szaleje a rząd z nas się śmieje. Polacy z roku na rok coraz bardziej ubożeją.

09 05 2014 Zalewski: sukces PiS w wyborach do PE może popsuć notowania Polski w UE.

- Sukces partii Jarosława Kaczyńskiego w wyborach do Parlamentu Europejskiego może mocno popsuć zwyżkujące notowania Polski i przypomnieć smutne
czasy, gdy nasz kraj został zepchnięty na margines Unii Europejskiej. Za rządów PO Polska coraz skuteczniej potrafi wpleść swoje interesy w interes ogólnoeuropejski, a rząd Donalda Tuska dał ostatnio dowód skuteczności poprzez przekonywanie unijnych partnerów do utworzenia unii energetycznej
- ocenia w rozmowie z Onetem Paweł Zalewski. Eurodeputowany PO podkreśla również, że w interesie Polski leży wzmacnianie unijnej polityki zagranicznej i
bezpieczeństwa. - Dzisiaj widać wyraźnie, że jeżeli UE nie będzie miała wspólnej polityki europejskiej wobec Rosji, to ulegnie dezintegracji, co jest celem Władimira Putina - ostrzega Zalewski.
PiS to nie Baba Jaga a naród to nie dzieci by go nim straszyć. Wiem tylko jedno że mnie i wielu moim znajomym za rządów Tuska żyje się z dnia na dzień coraz to gorzej. A jak będzie to nikt nie jest w stanie przewidzieć. Zazwyczaj jest tak jak dyrektora, ministra..... chwalą przełożeni to pracownicy strasznie na niego narzekają. Zatem może będzie dużo lepiej dla nas szarych obywateli jak Polska trochę straci na notowaniach. No tak tylko dla Was Panowie przy korytach się pogorszy.
Rząd Tuska nie strzela jak komuniści a oszukuje i okrada naród na każdym kroku.
Za Tuska jedyne czego możemy być pewni to ciągły wzrost podatków i ucieczka państwa z zobowiązań wobec obywateli.
Tusk uważa z państwo to on a on jest tylko od brania i piłki kopania w późniejszym terminie obywateli RP.
PO kradnie Polska na dnie.
Późniejsze mamy emerytury.
By ich nie dożyć, rzecz oczywista.
Leków z apteki, skrócona lista.

08 05 2014 E-afera, odsłona druga. Za 160 mln.

Miał być internet ostatniej mili, są decyzje o odbieraniu dotacji i prokuratorskie zarzuty wyłudzenia milionów. O skutkach finansowania przez Unię Europejską przyłączy internetowych pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Jak czytamy w gazecie, miały one powstawać w miejscach oddalonych od cywilizacji, gdzie telekomom nie opłaca się realizować własnych inwestycji.
Z 677 milionów złotych dotacji, które rozdysponowano w ramach 540 umów z firmami telekomunikacyjnymi, trzeba było zerwać 78 o łącznej wartości ponad 160 milionów złotych.
No a projekt E-Leader? Co to za komputery, komputeryzacja dla ubogich gdzie jeden komputer kosztuje około 7000 zł. Dużo? Nic w tym dziwnego skoro mecenasi za obsługę prawną tych projektów żądali po kilkaset tysięcy złotych. We wszystkich projektach realizowanych z funduszy unijnych koszty obsługi projektu przekraczają kilkakrotnie jego wartość. Sprzyja to korupcji i jest wielkim marnotrawstwem otrzymanych środków. Do dziś wśród urzędników panuje
jeszcze przekonanie rodem z komuny że to co z Unii to nie nasze a podarowane więc można robić z tym co się chce.
07 05 2014 Kokosy za głosy.
Jeszcze nigdy nie było takich problemów ze znalezieniem chętnych do pracy w komisjach wyborczych, jak na majowe eurogłosowanie.
PKW zapowiada podwyżki wynagrodzeń, żeby uniknąć katastrofy w jesiennych wyborach samorządowych - informuje "Metro".
Już 25 maja będziemy wybierać 51 naszych przedstawicieli w Parlamencie Europejskim. Konieczna do tego jest praca obwodowych komisji wyborczych. Zważywszy, że zaplanowano ok. 27,6 tys. obwodowych komisji wyborczych, każda po 7-9 członków, zapowiada się dzień pracy dla blisko 200 tys. osób.
Mogą nieźle zarobić - członek komisji dostanie nieopodatkowaną dietę 160 zł, przewodniczący - 200 zł, jego zastępca - 180 zł.
Mimo to, jeszcze przy żadnych wyborach nie było takich problemów ze znalezieniem chętnych. W wielu miastach urzędnicy musieli wydłużać termin zgłoszeń, który minął 2 maja i jeszcze w poniedziałek prowadzili rekrutację.
Państwowa Komisja Wyborcza nie wyklucza, że w tej sytuacji diety członków obwodowych komisji wyborczych trzeba będzie podwyższyć tym bardziej, że w
jesiennych wyborach samorządowych stawki są niższe niż przy eurogłosowaniu.
Brak chętnych do komisji to zaczyna mi się podobać. Znaczy się mam początek wielkiego protestu. Dawno już ulica nie przypomniała swym Panom gdzie ich miejsce i że najwyższy czas na zmiany dla dobra swoich rodaków, dla lepszego i sprawiedliwego życia.
Zarządzanie strachem to już przeszłość, a mówienie społeczeństwu, zapłacie nam większe podatki, a my wam przywrócimy świetlistą przyszłość....
Naród już w to nie wierzy. Drożyzna szaleje a rząd z nas się śmieje. Polacy z roku na rok coraz bardziej ubożeją.

04 05 2014 Lewandowski: Bez pomocy UE nie nadrobilibyśmy gigantycznych opóźnień.
Od skali wykorzystania środków pomocowych przez branżę kolejową będzie zależeć, czy fundusze pomocowe w ramach perspektywy 2007-13 zostaną wykorzystane w stu procentach - mówi w rozmowie z portalem rynekinfrastruktury.pl Janusz Lewandowski,
Komisarz UE ds. programowania finansowego i budżetu.
Paweł Rydzyński: Jak ocenia Pan osiągnięcia Polski od momentu wstąpienia do UE w zakresie inwestycji w transport i infrastrukturę?
Janusz Lewandowski: Unia Europejska doceniła Polaków za mądrą decyzję, jaką podjęli decydując się na wejście w jej struktury. Nie mam żadnych wątpliwości, że bez wsparcia ze środków unijnych nie dałoby się nadrobić wieloletnich, gigantycznych opóźnień w rozwoju naszej infrastruktury.
Polska, obok Litwy, Łotwy i Estonii jest postrzegana w Brukseli jak kraj, który najlepiej wykorzystuje środki pomocowe. Od skali wykorzystania środków pomocowych przez branżę kolejową będzie zależeć, czy fundusze pomocowe w ramach perspektywy 2007-13 zostaną wykorzystane w stu procentach.
Po wstąpieniu Polski do UE sukces goni sukces. Zdawałoby się że wszyscy powinni się cieszyć z tego że Polska jest już w UE 10 lat.
Jednak tak nie jest pomimo takich wielkich zmian jakie się dokonały. Pobudowano drogi, autostrady miasta, wypiękniały.....Zatem dlaczego jest tylu niezadowolonych z tego że jesteśmy w UE. Bo zapomniano czym miała być unia. Przecież Unia miała być organem doradczym, koordynującym..... a
nie politycznym wydającym decyzje. Zaś KE stała się KC - Komitetem Centralnym..... decydującym o wszystkim.
Jak na razie Unia pokazała nam cukierka za szybą i to pancerną. Po 10 latach członkostwa Polski  w UE mamy, zniszczony przemysł , rolnictwo dogorywa, bezrobocie szaleje podobnie jak wszechobecna drożyzna a zadłużenie Polski wynosi ponad jeden bilion złotych.

01 05 2014. 21 postulatów PiS dla "lepszej i sprawiedliwszej Polski"

Prezes PiS Jarosław Kaczyński przedstawił w Radomiu 21 postulatów i zadań do spełnienia, by Polska była "lepsza i sprawiedliwsza". Wśród nich pojawiły się m.in. potrzebę utworzenia narodowego programu zatrudnienia, czy odejście od reformy emerytalnej. Jak przekonywał Kaczyński, "potrzebna jest rozmowa".
Wśród 21 "postulatów i zadań" politycy PiS wymienili: powstanie narodowego programu zatrudnienia, program finansowania inwestycji w przemyśle infrastrukturze i kolei, zmiany w kodeksie pracy, zwalczające patologie, obronę interesów polskich rolników, w tym walkę o wyrównanie unijnych
dopłat, finansowanie służby zdrowia z budżetu, likwidację NFZ, dodatki w wysokości 500 złotych na drugie i kolejne dziecko, odejście od rządowej reformy emerytalnej i ustalenie wieku emerytalnego na poziomie 63 i 65 lat, walkę z korupcją, a także reformę sądów i prokuratur.
21. postulatem jest "rozmowa wolnych z wolnymi" i potrzeba dialogu społecznego, partnerstwa związków zawodowych, władz, samorządów i organizacji
społecznych.
Do dziś nie został zrealizowany żaden z 21 jeden postulatów z 17 sierpnia 1980.
Czyżby Kaczyński, kiedy dostanie druga szansę chciał je zrealizować? Na dziś w laniu wody to Kaczyńskie zdecydowanie samotnie prowadzi.
Mniemam że więcej wody leje jak w Wiśle płynie. Premier i prezes świetnie grają swoje role tego dobrego i złego policjanta.
Prezes kolejny już raz poprowadzi Tuska do zwycięstwa.
Wszyscy obiecują gruszki na wierzbie a nikt nie mówi o rozliczeniu poprzedników.
28 04 2014 Równa płaca minimalna w całej Unii.
Kandydat partii chadeckich na przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker opowiedział się w sobotę w Brunszwiku za wprowadzeniem na terenie całej Unii Europejskiej równej płacy minimalnej. Spotkało to się z natychmiastową ripostą naszych ekspertów od gospodarki. Dr Andrzej Sadowski w rozmowie z "Super Expressem" powiedział: Podwyższenie tej płacy minimalnej do zbyt wysokiego pułapu dla naszej gospodarki byłoby olbrzymim uderzeniem w Polskę. Ekonomista Centrum im. Adama Smitha zaznacza, że byłaby to nie pierwsza taka próba. Kiedyś próbowano w nas uderzyć pomysłami ustanowienia takich samych podatków dla wszystkich krajów UE. Zachód oskarżał Polskę o "dumping podatkowy", a kiedy okazało się to bzdurą, stara się uderzyć od innej strony, czyli regulacji rynku pracy i może właśnie płacy minimalnej - dodaje ekspert.
Drugi z rozmówców "SE", prof. Elżbieta Mączyńska, podkreśla, że propozycja Junckera jest dość zaskakująca.
- Nie wyobrażam sobie, żeby to zrównywanie pensji minimalnej miało nastąpić w dół, tylko raczej w górę, do realiów krajów zachodnich. Prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego dodaje, że "pracownik w Niemczech nie zaakceptuje drastycznego obniżenia pracy minimalnej do poziomu średniego".
Były premier Luksemburga wskazał na pozytywne doświadczenia swojego kraju z płacą minimalną. W Luksemburgu od połowy lat 70. obowiązuje płaca minimalna, obecnie w wysokości 11,50 euro za godzinę - powiedział Juncker. - Nie doprowadziło to w Luksemburgu ani do masowej biedy, ani do klęski
głodu - zauważył ironicznie luksemburski polityk.
Niemiecki rząd podjął w tym roku, po długich i zaciętych dyskusjach, wprowadzić płacę minimalną w wysokości 8,50 euro za godzinę. Przeciwna temu rozwiązaniu była właśnie CDU, jednak po utworzeniu w grudniu 2013 roku koalicyjnego rządu z socjaldemokratami, którzy od dawna domagali się
płacy minimalnej, wycofali swój sprzeciw.
01 05 2014 Komorowski: Polska ma potencjał, by sięgać po najwyższe funkcje w UE.
Polska ma potencjał polityczny, by sięgać po najwyższe funkcje w UE, jesteśmy liczącym się partnerem - mówił w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej
prezydent Bronisław Komorowski. Jak podkreślał także na antenie Polskiego Radia, "jesteśmy pokoleniem szczęściarzy, gdyż nasi ojcowie i dziadowie mogli jedynie śnić o tym, co my osiągnęliśmy".
Pan prezydent bardzo dobrze i trafnie powiedział, że Polska może sięgać po najwyższe funkcje w UE. Polska a nie Polacy no bo jak nazwać tych
kandydatów na najwyższe funkcje w PE, którzy przybyli do kraju po 1989 roku lub przeszli intensywne szkolenie w Banku Światowym
stając się jego agentami pracującymi w Polsce.

30 04 2014 "Puls Biznesu": Unia przelała nam ok. 1,4 bln zł
W formie handlu, inwestycji, dotacji i przelewów od maja 2004 r. do Polski z UE napłynęło na czysto 336,3 mld euro, czyli ok. 1,4 bln zł – informuje "Puls
Biznesu". To gigantyczna kwota, zblizona do ubiegłorocznego PKB, która pchnęła gospodarkę do przodu.
Kapitał, który napłynął do Polski z UE podczas ostatniej dekady, pozwoliłby kupować co tydzień 4 nowe dreamlinery, a codziennie budować prawie 360 orlików, 12 dużych, nowoczesnych, świetnie wyposażonych szkół lub 10 km autostrady, która przez cały ten okres oplotłaby niemal całą kulę ziemską – czytamy w gazecie.
Tyle pieniędzy napłynęło z Unii i jeszcze mamy długu ponad bilion złotych. Szlachta tańczy i bawi się a my na papierku otrzymujemy coraz to lepsze dane statystyczne.  Za kilka dni okaże się że jesteśmy jednym z najbogatszych narodów. Przypomina mi to hasła rodem z Gomułki: Wprawdzie stanęliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód! Innymi słowy jest tak dobrze że aż płakać się chce.

29 04 2014 Debata: Kandydaci na szefa KE krytykują wpływ przywódców na decyzje w UE.

Główni kandydaci ugrupowań europejskich, będący jednocześnie kandydatami na szefa przyszłej KE, krytykowali zbyt duży wpływ przywódców
na decyzje w UE. Dyskusja odbyła się w kontekście spekulacji na ile przywódcy uszanują wynik wyborów typując szefa Komisji. Co niektórzy politycy zapominają czym jest unia. Unia miała być organem doradczym, koordynującym..... a nie politycznym wydającym decyzje. KE chce stać się KC - Komitetem
Centralnym..... decydującym o wszystkim.
No i kryzys wymusza zmiany w konserwatywnej i zbiurokratyzowanej Unii Europejskiej.
Nareszcie zmieni się rola Parlamentu Europejskiego z decydenta stanie się tylko koordynatorem.
Wielki czas by te biedniejsze państwa mogły same decydować o sobie a nie robiła to za nie Bruksela.

28 04 2014 RMF24: Nowy spot rządu Tuska. Za blisko 8,5 miliona złotych.

Kolejne miliony na rządową reklamówkę. Jak dowiedział się reporter RMF FM Grzegorz Kwolek, na nowy spot i jego emisję rząd
wyda blisko 8,5 miliona złotych. Klip ma pokazywać sukcesy transformacji w ostatnich 25 latach. Fajne to jest spot jest finansowany ze środków unijnych.
No a Unia to skąd bierze pieniądze?
To brzmi tak jak za komuny wszyscy kradli bo to było państwowe.

26 04 2014 Krach dochodów budżetowych wyeliminuje "biznes optymalizacyjny".
Załamanie dochodów podatkowych z podatku od towarów i usług w marcu br. (spadek o 3 mld w stosunku do poprzedniego miesiąca) jest
przede wszystkim wynikiem upowszechnienia oszustw podatkowych, agresywnej optymalizacji podatkowej oraz patologicznych zmian w ustawodawstwie.
Jest to fakt, którego już nie można dalej ukrywać. Tego jeszcze nie było nieudolność w rządzeniu krajem brak kompetencji rządu tłumaczyć tym że obywatele
nagminnie oszukują, okradają państwo. Nie kradnij, władza nie lubi konkurencji.
Krzywa Laffera to klasyczna ekonomiczna koncepcja dowodząca, iż nadmierny wzrost opodatkowania zamiast przynosić większe dochody, powoduje ich spadek. Gdy podnosimy podatki, wpływy rosną, ale tylko do momentu, gdy obciążenia nie przekroczą wartości, której obywatele już nie są w stanie zaakceptować. Nie jest to dogmat, nie jest to teoria, której nie da się podważyć, ale warto o niej pamiętać, sięgając obywatelom do kieszeni.
Dziś Tusk pozostawia nam za mało by żyć a za dużo by umrzeć.
28 04 2014 Macierewicz atakuje Tuska.
"Pieniądze z Unii roztrwonione w aferach" Antoni Macierewicz był główną gwiazdą wojewódzkiej konwencji wyborczej PiS w Bydgoszczy.
Powitano go oklaskami na stojąco oraz skandowano: Antoni, Antoni... Polityk ostro w swoim wystąpieniu zaatakował rząd.
Jak relacjonuje "Gazeta Wyborcza" wiceprezes PiS w swoim wystąpieniu mówił m.in. o ochronie rodziny
Jak polska rodzina może być silna, jeśli młodzi ludzie nie mają pracy i perspektyw na przyszłość?
Jak rodzina może być silna, skoro dla panujących elit pseudozwiązki partnerskie homoseksualistów są ważniejsze od służby zdrowia? - pytał Macierewicz.
I dodał: Kwintesencją rządów PO jest ostatni spot promujący Unię Europejską, na który wydano 7 mln zł. Zadowolony z siebie premier fałszuje, podczas gdy
miliony Polaków nie mają zabezpieczonych podstawowych potrzeb bytowych.
Macierewicz skomentował też politykę zagraniczną prowadzoną przez rząd Donalda Tuska. Dziś Donald Tusk mówi, że Rosja jest dla Europy zagrożeniem. Dlaczego nie dostrzegł tego wcześniej? Kiedy oddał w ręce Putina śledztwo smoleńskie. Wtedy prosiliśmy go i posłów PO, aby śledztwo wróciło do Polski.
Było w Sejmie specjalne głosowanie. Jak wtedy zagłosowali politycy PO? Jak głosował pan Rostowski? Spytajcie go o to - mówił polityk PiS.
Macierewicz zapewniał, że głównym celem PiS w europarlamencie będzie walka o polską wieś.
Polska, wstępując do UE, podpisała zobowiązanie, że w 2014 r. polscy rolnicy będą dotowani na tych samych zasadach co rolnicy z krajów starej Unii. Dlaczego Donald Tusk się o te pieniądze nie upomniał? Gdzie ona są?
Roztrwonione w aferach: hazardowej, informatycznej i zegarkowej? - dopytywał Antoni Macierewicz.

28 04 2014 r. Czy Niemcy finansowali partię Tuska?

Piskorski: Dla mnie jest oczywiste, że CDU wspierało finansowo KLD - opowiedział Paweł Piskorski w rozmowie z Michałem Majewskim.
Paweł Piskorski twierdzi, że: "To były pieniądze w gotowce, które działacze KLD wymieniali w kantorach na złotówki w Warszawie".
Niemcy finansowali partię Tuska? Burza po okładce "Wprost" . Burza w sieci po tym, jak tygodnik "Wprost" ujawnił na Twitterze okładkę swojego
najnowszego numeru. Eurodeputowany Marek Migalski napisał m.in., że jeśli rewelacje Pawła Piskorskiego okażą się prawdziwe, to "mamy
dziadka z Wehrmachtu połączonego z Jarucką".
Z okładki tygodnika "Wprost" krzyczy tytuł: NIEMIECKA POŻYCZKA TUSKA, a potem "Jak niemieckie CDU sfinansowało powstanie partii premiera".
Dziennikarze rozmawiali z kandydatem na europosła z ramienia Europy Plus Twój Ruch, dawniej prominentnym politykiem PO, Pawłem Piskorskim.
Twierdzi on, że Niemcy w latach 90-tych finansowali Kongres Liberalno Demokratyczny, partię, której przewodniczył Donald Tusk.
To były pieniądze w gotowce, które działacze KLD wymieniali w kantorach na złotówki w Warszawie - mówi Piskorski w rozmowie z "Wprost".
Dla mnie jest oczywiste, że CDU wspierało finansowo KLD - dodaje polityk. W sieci zawrzało. Okładkę "Wprost" komentowali politycy i dziennikarze.
Dziwnym trafem tuż po ukazaniu się najnowszej okładki tygodnika "Wprost" na Twitterze pojawił się wpis Pawła Piskorskiego i link do materiału wideo na Youtube, w którym polityk reklamuje swoją książkę. Wywiad- rzekę przeprowadził z Piskorskim... autor okładkowego tekstu z "Wprost", Michał Majewski.
17 04 2014 Jacek Rostowski: jeśli PiS wygra, Putin będzie rechotał.
Były minister finansów podkreślał w programie "Jeden na jeden", że jedynie ekipa Donalda Tuska jest w stanie przekonać państwa zachodnie do
zdecydowanych działań w sprawie kryzysu ukraińskiego. – PiS nie ma na to żadnych szans – oświadczył.
Pan Rostowski wie najlepiej jak zachowuje się Putin przecież doradzał mu w makroekonomii. Tylko że Putin zorientował się co to za fachowiec
i pozwolił mu na nasze nieszczęście do Polski wyjechać. Dziwne to bo Jan Vincent- Rostowski został mianowany ministrem Rzeczypospolitej Polskiej, nie
będąc zameldowanym w naszym kraju i nie posiadającpolskiego dokumentu tożsamości. To ewenement w historii współczesnej Polski (poza marszałkiem Konstantym Rokossowskim). Nadzorcą polskich finansów został człowiek, o którym nawet niektórzy politycy PO mówili, że „jest tak bardzo oderwany od polskiej rzeczywistości, że wchodząc do ministerstwa, nie miał zielonego pojęcia o podziale administracyjnym kraju. Nie wiedział, czym są budżety wojewódzkie, gminne i powiatowe” – pisał „Dziennik”.
Dla kogo zatem pracował i czyich interesów bronił Rostowski który nawet nie ufał polskiej zlotowce gdyż wszystkie oszczędności gromadził  w brytyjskim funduszu emerytalnym Universities Superannuation Scheme Limited i kupował mieszkania poza granicami Polski.

15 04 2014 Kaczyński: Trzeba powstrzymać Putina. Jeżeli tego nie zrobimy, to Polska będzie zagrożona.
Donald Tusk nie zrobił niczego, żeby zabezpieczyć Polskę pod żadnym względem - zarówno militarnym, jak i energetycznym, ale także jeżeli chodzi o
konsolidację Polaków. Gdybym stał na czele rządu, to zachowałbym się inaczej. Przez całe sześć i pół roku działałbym inaczej. To mogłoby przynieść istotne zmiany. Byłbym w pierwszej linii tych, którzy chcą zatrzymać rosyjski ekspansjonizm. Jeżeli go nie powstrzymamy, to będzie to oznaczało nieszczęście i bezpośrednie zagrożenie dla Polski. Taki typ monachijskiego tchórzostwa zawsze prowadzi do nieszczęścia - powiedział w
"Jeden na jeden" w TVN24 Jarosław Kaczyński.
Kaczyński: Nasz człowiek w Warszawie. Tak Putin mówił o Tusku
Jak to panie prezesie premier Tusk nic nie zrobił przecież odciął dostawy żywności Putinowi. Jako jedyny w Europie. Ba rozważa możliwość rezygnacji z dostaw rosyjskiego gazu bo niemiecki będzie lepszy. Przysporzy to rosyjskiej gospodarce wielu problemów. Może nawet budżetem zachwiać a rubel gwałtownie stanieje. Tusk jest gotów w trampkach na Moskwę ruszyć a pan co na Majdanie koło Banderowca do zdjęć pozował i III Wyprawą Kijowską to nazwał. A teraz w fotelu pan siedzisz i morały prawisz zamiast trampki zakładać i na Moskala w pole ruszać.

15 04 2014 Sondaż: Polacy dobrze oceniają działania rządu w sprawie Ukrainy.
Prawie 2/3 Polaków ocenia aktywność rządu Donalda Tuska w sprawie sytuacji na Ukrainie jako wystarczającą. To wyniki najnowszego sondażu przeprowadzonego dla Informacyjnej Agencji Radiowej przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych Homo Homini.
Tusk otrzymuje takie statystki jakie potrzebuje. Wciskają mu kit a on wierzy że posiada niezwykły dar rządzenia. Jak za dawnych lat, kto jest za niech
opuści ręce i odjedzie od muru. Pluton na moja komendę....
Sondaż w którym nikt nie jest przeciwny temu że Tusk jako jedyny stał się wielkim orędownikiem Ukrainy. Nawet rolnicy nie protestują. A co tam że i Ukraińcom
polskie świniaki nie smakują. Mnie też by te wieprzki nie smakowały jakby tak na siłę do mojego koryta się pchały.

15 04 2014 G. Kołodko: Szanse 25 lat transformacji wykorzystane w dwóch trzecich.
- Transformacja jako dążenie do stworzenia konkurencyjnej gospodarki rynkowej udała się w Polsce tylko częściowo - uważa Grzegorz Kołodko, były wicepremier i minister finansów. Jego zdaniem po 25 latach od upadku komunizmu w Polsce powinien być szybszy wzrost PKB, większa siła nabywcza i
wyższy standard życia. Największy potencjał prof. Kołodko widzi w prywatnej przedsiębiorczości i kapitale ludzkim, które powinny prowadzić do długookresowego wzrostu gospodarczego na poziomie ok. 5 proc.
Panie profesorze troszkę optymizmu, przecież wszystko się Wam udało w okrasie transformacji.
Polacy ci prawdziwi zarabiają ponad 30 tys dolarów i to nawet nie rocznie a miesięcznie.
Stworzono gospodarkę rynkową dostosowaną do kierunku polityki określonej w Magdalence. Nastąpiła transformacja majątku narodowego na prywatne konta.
Po transformacji ustrojowej powstało prawo które ma służyć wąskiej grupie wybrańców. A żeby było śmieszniej ta grupka wybrańców określiła siebie jako kapłanów demokracji, będąc w rzeczywistości najbardziej antydemokratycznym ugrupowaniem w najnowszej historii Polski.
Nikt nie oponował jak z funkcji radnego, posła zrobiono dobrze płatną profesję. Tym samym legalnie zaczęto promować i nagradzać ludzi ślepo oddanych i mocno zaangażowanych w politykę konkretnego ugrupowania politycznego a obojętnych na lokalne problemy. Jak to ładnie można zdefiniować korupcję.
A co za tym idzie pozbawiono możliwości zasiadania w radach, sejmikach etc społeczników od lat zaangażowanych i znających lokalne problemy potrafiących dbać o interesy społeczeństwa. Czy to jest lepiej czy gorzej? Każdy winien odpowiedzieć sobie na proste to pytanie.
Czy ci wybrani więcej dają czy więcej biorą?

14 04 2014 Szef MSW: Zagrożenie realne, ale Polska nie jest stroną konfliktu.
Ukraina jest naszym sąsiadem, więc istnieje realne zagrożenie, ale trzeba pamiętać, że Polska nie jest stroną konfliktu;
to konflikt rosyjsko - ukraiński - zaznacza w rozmowie z PAP szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz i zapewnia, że granice są stabilne,
a rząd przygotowany na różne warianty.
Polska nie jest stroną konfliktu ale ponosi straty większe jak Ukraina i Rosja razem wzięte. Tusk wbrew wszystkiemu stał się nagle wielkim orędownikiem Ukrainy. No a wszystko zaczęło się od trzeciej wyprawy kijowskiej poprowadzonej przez Jarosława i jego zdjęcia z Banderowcem. Później było już coraz to gorzej bo politykierzy z obu partii PiSu i PO urządzili sobie wyścig w popieraniu Majdanu.
Dziś wszyscy ci z Zachodu jak i Wschodu zapomnieli że na Ukrainie znajduje się wielki kurek gazowy, groźniejszy od niejednej bomby atomowej.
Wystarczy kilku kozaków i mamy wszyscy pozamiatane. Kacapów zawsze tępiłem a dziś trzeba przyznać że tylko oni chcą przystopować faszystowskie ugrupowania na Ukrainie. Zaś ten cywilizowany świat czeka? Ciekawe na co? Chyba na mannę z nieba i oby jej nie dostał w nadmiarze.
12 04 2014 Tusk: Te słowa wywarły wrażenie na całym świecie.
Drodzy przyjaciele, nieprzypadkowo znajdujemy się dziś w moim rodzinnym Sopocie, to jest miejsce, gdzie czuć historię, która narodziła się parę kilometrów stąd w Gdańsku, w 1981 roku. W czasie zjazdu Solidarności padły słowa, które były przepowiednią nachodzących wydarzeń - powiedział podczas
rozpoczęcia konwencji wyborczej PO premier Donald Tusk.
- Już wtedy czuliśmy dreszcz na plecach, kiedy prowadzący obrady czytał te słowa. To były słowa posłania do ludzi pracy Europy Wschodniej.
Nie brzmiały jakoś szczególnie uroczyście, ale te słowa wywarły wrażenie na całym świecie - kontynuował Tusk.
Szef PO odczytał w całości posłanie o którym wspomniał we wstępie swojego przemówienia:  "Delegaci zebrani w Gdańsku na I Zjeździe Delegatów Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność" przesyłają robotnikom Albanii, Bułgarii, Czechosłowacji, Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Rumunii, Węgier i wszystkich narodów Związku Radzieckiego - pozdrowienia i wyrazy poparcia" - głosi posłanie przyjęte 8 września 1981 r., którego słowa przytoczył Donald Tusk. "
Tylko wtedy w 1981 roku te słowa i wielki długopis wywarły wrażenie na Polakach, na całym świecie. Dziś powinniśmy o nich jak najszybciej zapomnieć i rozliczyć Bolka. Do dziś żaden z postulatów nie został spełniony. Nawet związki zawodowe podlegają reżimowi „Okragłostołowych”.
Oto jedne z nich punkty 2, 3 i 14ty postulatów sierpniowych: Strajkujący, z Wałęsą naczele, domagali się zagwarantowania prawa do strajku oraz bezpieczeństwa strajkujących, przestrzegania wolności słowa, a także obniżenia wieku emerytalnego dla kobiet do 50 lat, a dla mężczyzn do lat 55.
W Magdalence za kilka srebrników zostaliśmy sprzedani jak niewolnicy na targu przez tych co nową demokrację budowali Geremka, Bartoszewskiego, Mazowieckiego, Krzysztofa Skubiszewskiego......Wałęsa był tylko ich marionetką winą jego było tylko to ze nie powiedział tego tylko zachował dla
siebie.
- Byliśmy frajerami, bo poszliśmy na umowę z komunistami. Naród odrzucił ustalenia Okrągłego Stołu. Wałęsa zdradził swoich wyborców. Polska ciągle
spała. Nie kłammy. Okrągły Stół to nie jest coś, czemu trzeba klaskać. To nie Korea Północna!- mówi Jacek Kurski gość Kontrwywiadu RMF FM

12 04 2014 Szczurek: polska gospodarka jest odporna na kryzysy za wschodnią granicą.

Polska gospodarka jest dużo bardziej niż w przeszłości odporna na kryzysy za wschodnią granicą. Taką opinię wyraził przebywający w Waszyngtonie minister finansów, Mateusz Szczurek. Zauważył jednak dwa główne zagrożenia dla polskiej gospodarki, wynikające z kryzysu na Ukrainie.
Pierwsze to załamanie handlu pomiędzy Polską a Rosją. - Byłoby to oczywiście odczuwalne dla polskich przedsiębiorstw, ale nie tak ważne, jak pod koniec lat
dziewięćdziesiątych, kiedy ten handel był na wyższym poziomie - mówi Mateusz Szczurek.
Drugie zagrożenie to potencjalne zakłócenia w imporcie surowców energetycznych z Rosji. Minister Szczurek zwrócił jednak uwagę, że Polska od dawna stara się zmniejszyć uzależnienie od rosyjskiego gazu. Dziś polska gospodarka jest odporna na wszystko. Rostowski ją odpowiednio zaszczepił. Oficjalnie jesteśmy
zadłużenie na 840 mld złotych a nieoficjalnie na ponad 1 bilon złotych. No ale cały czas gospodarka się rozwija a wraz z nią zadłużenie.
Widocznie tak już musi być.
No a na ten przykład taka Ukraina to gospodarczym bankrut Jej zobowiązania wobec Rosji sięgają 30 mld dol., a żeby wyciągnąć kraj z gospodarczej zapaści potrzeba ok. 150 mld euro. Najgorsze jest to że nasi "mądrogłowi" nie mogą zrozumieć jak to jest? Niemiecka gospodarka w głębokim kryzysie, rozwijają się kilkakrotnie wolniej od nas a bezrobocie u nich gwałtownie spadało. Zaś niemieccy obywatele żyją kilkakrotnej lepiej jak Polacy

11 04 2014 Reforma pośredniaków nadzieją na nowe miejsca pracy.
Ustawa o reformie urzędów pracy wędruje na biurko prezydenta. Zdaniem ekspertów może przynieść od 100 do nawet 150 tysięcy miejsc pracy.
Wiceminister pracy i polityki społecznej Jacek Męcina mówi, że to może być nawet 250 tysięcy miejsc pracy.
Czytam i oczom nie wierzę reforma pośredniaków. No nareszcie zrobią porządek z tymi co z próżnego w puste przelewają. A tu masz ci babo placek nowe
stanowiska pracy powstaną nawet może ich być ponad 250 tysięcy. Aż usiadłem z wrażenia w pierwszej chwili pomyślałem że to pracodawcy je stworzą a tu wychodzi mi że tylko jeden pracodawca państwo je stworzy.
Toż to będzie istna rewolucja. Nowe pałace dla PUPów trzeba pobudować....Wszak w w Polsce Urzędy Pracy nie są po to aby znaleźć pracę, tylko po to aby mieli tam zatrudnienie znajomi „królika”. Co z tego że na ekranach monitorów zainstalowanych w PUPach przesuwają się atrakcyjne oferty pracy jak
są one już od kilku lat nieaktualne. Zmienić na inne nie jest tak łatwo a puszczać pornusy nie wypada. No a w przypadku kontroli zewnętrznej można się wykazać efektywnością. Oferty są tylko chętnych nie ma. Aktualnie jedyna propozycja pracy PUPu to staż za 820 złotych na ręka całkowicie refundowany. Pracodawcy wpierw likwidują stanowiska pracy by potem zgłaszać zapotrzebowanie na staże. Zastanawiające jest to dlaczego w Agencjach Pracy mają
aktualne oferty pracy a w PUPie nie. Agencja zatrudnia i zarabia a PUP duma nad papierkami i pochłania spore środki z budżetu. Zatem już dawno ten archaiczny przybytek jakim jest PUP, pozostałość po minionej epoce, powinien być zlikwidowany. 
11 04 2014 Stracimy czteroletnią ochronę przedemerytalną?
Organizacje pracodawców reprezentowane w Komisji Trójstronnej opowiadają się wspólnie za maksymalnie 48-miesięcznym okresem zatrudniania
na umowy okresowe. Chcą też wydłużenia maksymalnego czasu trwania umowy na okres próbny do sześciu miesięcy. Skrócony, albo zniesiony powinien
być też obecny czteroletni okres ochrony przedemerytalnej pracowników.
Odebrać ochronę przedemerytalną, to jest jedyny słuszny kierunek rządu Tuska. Koniec z przywilejami dla starych. Odebrać im jeszcze prawo do emerytury
bo po co im ona. Stary przecież nic nie potrzebuje prócz kija na plecy.
Dożyłem czasów kiedy jestem po 60+ i słyszę: Na rentę jest pan za zdrowy, na emeryturę za młody a do pracy za chory.
Przepracowałem ponad 40 lat. Już nie mam sił dalej tyrać. Dziś mam taki wybór odwołać Tuska  lub pod płotem z głodu paść? Co wybiorą na pewno nie płot? Tusk przyjdę do Ciebie i nic i nikt mnie nie powstrzyma! Przypomnę Tobie rok 68, 70, 76, 80 jak wtedy władza z gmachów przez okna uciekała
i to będzie może już mój ostatni marsz.

09 04 2014 O czym szepczą "na rządzie"
Dlaczego Jarosław Kaczyński wyszedł z debaty z ministrem zdrowia, ile stron powstającego darmowego podręcznika przeczytała minister edukacji, a także czyjego dziecka ojcem chrzestnym zostanie premier Tusk... Takie szczegóły z życia polityków z pierwszych stron gazet można poznać "podsłuchując", jak Donald Tusk wita się z ministrami przed posiedzeniem rządu.​
Prezes wyszedł bo nie miał przygotowanego programu naprawczego publicznej służby zdrowia? Bo, że jest źle w służbie zdrowia to każde dziecko wie, tylko nikt nie ma pomysłu jak ją zreformować. Ojcem chrzestnym to już Tusk jest od dawna wszak dzieli na lewo i prawo zaszczytami, funkcjami wśród swoich zaznaczy się koalicjantów. Podobno na posiedzeniach rządu to tylko bicie serc ministrów jest słychać no i w ma się rozumieć Tuska jak prawi.
Podobno niedługo ma u Kalisza dziecku ojcować. Dysleksja, dysleksja stoi na przeszkodzie pani minister.

07 04 2014 Premiera nie będzie na debacie PiS o zdrowiu.

Premier pozostaje nieugięty i nie weźmie udziału w planowanej na dziś przez PiS debacie na temat zdrowia. W spotkaniu, zaplanowanym na godz. 11.00 w Senacie, będzie za to uczestniczył minister zdrowia Bartosz Arłukowicz - poinformowała IAR rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Premier na debatę wysyła najlepszego fachowca od sprawozdań Arłukowicza, który udowodni wszystkim, że z tą publiczną służba zdrowia nie jest tak źle jak to wszyscy widzą . Porównania jak było jak jest i jak będzie,wykresy, średnie to silna broń ministra zdrowia.
No na ten przykład jak porównamy średni czas oczekiwania na wizytę u lekarza specjalisty biorąc pod uwagę klinikę rządową, prywatną i publiczną to nie wyjdzie aż tak źle.
Wystarczy dane tak długo maltretować aż przyznają się do tego czego chcemy. Przecież to tylko matematyka i wystarczy znaleźć odpowiednią kombinację aby świat był niczym EdenI o to chodzi. Statystyki są przygniatające gdy Tuskoidy je czytają. No na ten przykład wzrost wydatków na służbę zdrowia za rządów Tuska wzrósł aż o150%. Powala no nie. No tak tylko że wzrost kosztów wzrósł o prawie 300%., wynagrodzenia , wzrost zatrudnienia w administracji, wzrost
cen leków.... ale tego Tuskoidy już nie czytają.
07 04 2014 Nowy Tomyśl: Strzelanina i policyjny pościg.
Zatrzymano b. wiceministra Strzelanina Nowy Tomyśl. W nocy w okolicach Nowego Tomyśla doszło do strzelaniny. Zatrzymano Zbigniewa R. - byłego wiceministra MSWiA, który po pijanemu miał strzelać z samochodu. Sprawę bada poznańska prokuratura.
To od dobrobytu przewraca się w głowie. Poczucie bezkarności, zadufanie w sobie sprawia, że sodowa uderza do głowy.
Sobie to wiedzą kiedy i jaką przyznać emeryturę. 39 lat życia i z 5 tysięcy emerytury na miesiąc. Ja mam przepracowane więcej lat jak ten były policjant życia. Do samochodu ledwo wsiadam, ręki do góry podnieść nie mogę a jeszcze muszę sześć lat tyrać. No i jak Tusk pozwoli dożyć to z cztery stówki emeryturki dostanę pomimo że zgromadzonego kapitału mam w ZUSie ponad 500 tysięcy.

4 rocznica katastrofy w Smoleńsku.

08 04 2014 Andrzej Seremet: Wybuch ostatecznie wykluczamy. Zamach badamy.
To koniec hipotezy o wybuchu. Jeśli chodzi o hipotezę zamachu - prokuratura się jeszcze wstrzymuje - mówi o śledztwie smoleńskim prokurator
generalny Andrzej Seremet w Kontrwywiadzie RMF FM.
Gdyby samolot wystartował zgodnie z planem nie byłoby problemów z lądowaniem. Wyjaśnijcie zatem drogie PiSuarki dlaczego lub na kogo czekano?
Teraz prezes Kaczyński chce mieć czyste sumienie i szuka kozła ofiarnego. Cała prawda o katastrofie leży na Okęciu. Prezes ją zna ale woli milczeć jak głaz.
Powiem tylko tyle ja mam już dość rozważań na temat katastrofy smoleńskiej. Nikt nikogo na siłę nie wsadzał do samolotu polecieli z własnej woli i na dodatek jako niechciani goście bez zaproszenia gospodarzy. No i stało się to co się stało. Jedni polecieli bo chcieli zaspokoić swe wybujałe ambicje, drudzy bo musieli być przy tych pierwszych a nieliczni tylko by odwiedzić groby swych pomordowanych przodków. I im należy się szacunek i pamięć.
A tak naprawdę to miał być początek wielkiej kampanii wyborczej.
No a to jest początek nowej kampanii wyborczej.

09 04 2014 Hofman: Putin uznał, że Lech Kaczyński jest zagrożeniem.

Postanowił je usunąć Prokuratura pogrzebała ostatecznie nie wersję wybuchu, a swoją wiarygodność.
Próbki poleżały w Moskwie i nie ma śladów trotylu. Ja w to, co poleżało w Moskwie Putina, nie wierzę. Putin jest w stanie fałszować dowody,
a obóz władzy w Polsce zainwestował kariery polityczne w rosyjską wersję katastrofy - mówi rzecznik PiS Adam Hofman w Kontrwywiadzie RMF FM.
Jak można publicznie takie idiotyczne, idiotyzmy głosić. Hofman nie powinien pełnić żadnych funkcji publicznych. Jako poseł kompromituje to co nazywa się polskim parlamentem. Wysoka pensja, poselska dieta, przestronne mieszkanie, duża działka, przywileje i jeszcze mało? Dla posła Adama Hofmana najwyraźniej tak, bo cały czas skąpi. Nawet przejażdżkę taksówką swojej żonie funduje z pieniędzy podatników

09 04 2014 Platforma Obywatelska w ubiegłym roku wydała ok. 115 tys. zł na hotel,

w którym Donald Tusk spotykał się z działaczami w ramach kampanii przed wyborami szefa partii. Partyjnymi pieniędzmi płacono też w sklepach z ekskluzywnymi ubraniami (ok. 28 tys. zł) i salonach z alkoholami (ponad 10 tys. zł ). Z kolei PiS wydało ok. 1,8 mln na agencję ochroniarską, która strzeże Jarosława Kaczyńskiego. „Newsweek” przeanalizował dokumentację finansową dwóch największych partii.
09 04 2014 Nałęcz: Rosja trzyma kciuki za Antoniego Macierewicza.
 Prof. Tomasz Nałęcz powiedział w porannym programie na antenie TVP Info, że zachowanie Antoniego Macierewicza dotyczące katastrofy smoleńskiej jest
Kremlowi na rękę. - Ja uważam że w tej sprawie trzyma kciuki za posła Macierewicza nie Waszyngton, tylko Moskwa - powiedział profesor.
Już od dawna zdaję pytanie czyim agentem jest Macierewicz? Można powiedzieć że jesteśmy rówieśnikami a życiorys Macierewicza to wręcz książkowy przykład opozycjonisty. Matka Boska takiego nieskazitelnego życiorysu nie ma. Wiem nie tylko po swoim przykładzie że jako ekstrema, wróg klasowy.... nawet brygadzistą w fabryce nie można było zostać, dostać się na studia było wielkim problemem no chyba że się współpracowało. A tu profesor i wykłady i....
No albo to. Czym aż tak bardzo mógł zaimponować władzy ludowej żołnierz AK Rajmund Kaczyński, że władza otoczyła jego samego, jego żonę z AK i dzieci szczególna troską.
11 04 2014 "Die Welt": dla Kaczyńskiego świat zewnętrzny oznacza niebezpieczeństwo.
Dziennik "Die Welt" poświęca w dzisiejszym wydaniu uwagę 4. rocznicy katastrofy smoleńskiej. W artykule pt. "Trauma Smoleńska wciąż jeszcze różni
Polskę" autorka przygląda się aktualnej debacie i zwraca uwagę, że PiS nadal mówi o wybuchu na pokładzie prezydenckiego tupolewa. Pisze także, iż "dla Jarosława Kaczyńskiego świat zewnętrzny oznacza niebezpieczeństwo".
PiS wydawało w zeszłym roku głównie na agencję ochroniarską GROM, która strzeże prezesa Jarosława Kaczyńskiego i jego domu około 1,8 mln zł.
A przed kim a może przed czym tak jest strzeżony prezes? Co sumienie go gryzie i ochrona pilnuje by go nie zagryzło? No i prezes chce zbudować Polskę sprawiedliwą? Ma mój głos na nie. Tym to sposobowym kolejny raz Kaczyński poprowadzi Tuska do kolejnego zwycięstwa.
04 04 2014 Jarosz pozytywnie o stosunkach z Polską. Chce zbliżenia z naszym krajem.
Szef Prawego Sektora zapowiada, że zrobi wszystko dla zintensyfikowania stosunków z naszym krajem.
Dmytro Jarosz mówił na konferencji prasowej, że w relacjach z naszym krajem nie należy koncentrować się na negatywnych elementach z przeszłości. Przyznał, że jego partia jest otwarta na rozmowy o historii, ale dodał, że w pierwszej kolejności należy się koncentrować "nie na tym, co było, a
na tym, co będzie". Jednocześnie zapewnia Ukraińców, że Prawy Sektor "da odpór kremlowskiemu neokolonializmowi".
Podkreśla on, że w razie wygranej w wyborach trzykrotnie zwiększy wydatki na armię, będzie zabiegać o przywrócenie Ukrainie statusu państwa posiadającego broń jądrową oraz rozwijać współpracę z USA i Wielką Brytanią, gwarantami integralności terytorialnej Ukrainy.
Prawy Sektor to ugrupowanie ukraińskich narodowców, wyznające kult Stepana Bandery. Było aktywne na Majdanie, a jego przedstawiciele tworzyli oddziały samoobrony, jednak ostatnio jest w opozycji do rządu po śmierci działacza Prawego Sektora Ołeksandra Muzyczki.
Nacjonaliści twierdzą, że został on zabity, władze - że popełnił samobójstwo.
Nie dajcie się zwieść miłym słówkom. Z Banderowcami nie rozmawia się ich tak jak terrorystów należy eliminować. Prawy Sektor to są faszystowskie ugrupowania i powinny być zdelegalizowane. Jakie ma pobożne życzenie będzie zabiegać o przywrócenie Ukrainie statusu państwa posiadającego broń jądrową. Dajcie mu palec a natychmiast urąbie cała rękę.
Mój dziadek pochodził z kresów, ojciec i jego bracia z Banderowcami walczyli. Tak mnie mówili o Banderowcach zlitujesz się nad takim wpuścisz do domu nakarmisz a on w dowód wdzięczności gardło tobie i twojej rodzinie poderżnie jak będziecie spali. Polecam film Ogniomistrz Kaleń zrealizowano na podstawie powieści Łuny w Bieszczadach Jana Gerharda komunistyczny ale i prawdy trochę pokazuje.

03 04 2014 Polska gospodarka ma się dobrze.

Analityk Banku Światowego jest zadowolony10 lat od wejścia Polski do UE obroty handlowe z Niemcami uległy niemal podwojeniu, oświadczył na dorocznej
konferencji prasowej o rozwoju współpracy Jacek Robak z Ministerstwa Gospodarki. Wynoszą dziś ponad 70 mld euro.
- W roku 2013 osiągnęliśmy najwyższy poziom płac od ponad 500 lat - powiedział na dorocznej konferencji prasowej polskiego Ministerstwa Gospodarki w Berlinie analityk Banku Światowego Marcin Piątkowski. Patrząc na konkretne liczby, Polska ma jeszcze sporo do nadrobienia, bo poziom płac w Niemczech jest nadal kilkakrotnie wyższy. Porównując jednak dynamikę wzrostu dochodów oraz PKB można być optymistą.
Od 500 lat mamy najwyższy poziom plac w Polsce. No nie wiem czy mam do góry skakać czy płakać. Łatwiej w latach 70/80-tych dom się budowało jak dzisiaj go jest utrzymać. Pamiętam jak mój ojciec jako tkacz pracował i pięcioosobową rodzinę utrzymywał i to nie był jakiś ewenement.
Natomiast faktem niepodważalnym jest to że panowie w ministerstwach, posłowie, senatorowie i inni wybrańcy narodu nigdy w historii Polski tak dobrze nie zarabiali. Dziś Tuskowi wciskają statystyki, niczym Gierkowi kanty o tym, że PRL to 10 potęga świata i wmówili mu że do 2022 roku Polska stanie się …
20 potęgą gospodarczą świata dzięki unijnym dotacjom.
Wróżka Bronka rokosz wielki przewiduje,że tej wiosny lud prosty się zbuntuje. Zemści się za lat poniżania, okrutniei przegoni wreszcie wszystkie trutnie.
Chłop, robotnik pójdą ramie w ramię by wspólnie obalić powstałą tyranię. Niczym Kościuszki kosynierzy, ze sztandarem dumnie
Żywią i Bronią przypomną wam to, panowie, chmurnie.

03 04 2014 Piechociński odpowiada Pawlakowi: jest rozgoryczony po przegranej.
Waldemar Pawlak jest w dalszym ciągu rozgoryczony po przegranej. Koń jaki jest każdy widzi. Mamy teraz szczególny czas i nie jest mi do śmiechu.
Nie dostrzegam sytuacji, by ktoś kogoś rozstawiał na posiedzeniach rządu. Ministrowie z PSL-u potrafią się przeciwstawić, nie tylko premierowi - przekonywał w programie "Jeden na jeden" w TVN24 Janusz Piechociński.
Lider PSL w ten sposób odniósł się do ostatniego wywiadu z Waldemarem Pawlakiem, który nie szczędził krytyki swojemu następcy.
W rozmowie z TVP Info były wicepremier przyznał, że obecnie PSL-owi brakuje wyraźnej osobowości w relacjach z Platformą Obywatelską.
- Ministrowie są tak przerażeni twardym charakterem premiera, że boją się odezwać na Radzie Ministrów. Piechociński trochę w taki symboliczny sposób
padł na kolana na kongresie, i nie potrafi się z tych kolan podnieść. Jak dodał, on sam miał inne relacje z Donaldem Tuskiem i na niego "mechanizmy straszenia" nie działały.
PSL a wcześniej ZSL to wieczny niezwykle uległy koalicjant od pierwszego Piasta Bolka z Bierutów. Pawlak przynajmniej stwarzał pozory niezależności i powściągliwie wręcz flegmatycznie podejmował decyzje no i ile przy tym się targował. Dlatego Tuskowi nie pasował.
Co chwila słychać było czy koalicja PO – PSL przetrwa kolejny kryzys. No a Piechociński już ponad rok prezesuje i jedyne co pamiętam to jak klękał.
Nigdy się nie zdarzyło by Fredy się nie zgadzał czy chociaż chwilę zastanawiał. Taki koalicjant dla Tuska to istny skarb.

03 04 2014 Arłukowicz: chcemy premiować efekt leczenia, a nie mnożenie procedur.

Chcemy premiować efekt leczenia, a nie sam fakt leczenia i mnożenia procedur - zapowiada w wywiadzie dla PAP minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Zmiany zaproponowane w pakiecie kolejkowym oraz onkologicznym mają wejść w życie od 2015 r.
No nareszcie będą premiowane efekty leczenia. Wow! Wow! Wow! No, aż mnie o posadzkę cisnęło, mózgowie pogruchotało. Matuchno kochana to teraz tylko współczuć należy lekarzom, no bo jak pacjent przekręci się znaczy umrze to co wtedy? Hospitalizacja w szpitalu tylko wtedy kiedy konieczna.
Logiczne ale to już funkcjonuje od dawna. Nie tak dawno zawiozłem żonę z silnymi bólami brzucha na Szpitalny Oddział Ratunkowy.
Zbadali jak trzeba zgodnie z procedurami i lekarz stwierdził że nie ma objawów klinicznych i nie może przyjąć żony na odział szpitalny pomimo że żona w jego obecności mdleje i wije się z bólu. Na moje prośby by otrzymała jakiś środek przeciwbólowy pan doktor odpowiedział że nie ma takiej możliwości, więc zapytałem się co mam robić? Młotkiem żonę znieczulić skoro medycyna jest bezradna... Zrobiono jeszcze jedne badania i z bólami wypisano do domu. Dopiero za parę dni znalazłem szamankę która jej pomogła.
02 04 2014 "Gazeta Polska Codziennie": Nie ma kto leczyć chorych na raka.
W Polsce brakuje lekarzy onkologów. Tylko jeden specjalista w tej dziedzinie przypada na 100 tys. mieszkańców - informuje "Gazeta Polska Codziennie".
Niestety, będzie jeszcze gorzej, bo wielu lekarzy przejdzie na emeryturę, a wykształcenie specjalisty zajmuje około 10 lat. Tymczasem potrzeby są ogromne. Wg cytowanego przez gazetę raportu "Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania", przygotowanego przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego, nowotwory złośliwe są drugą, co do częstotliwości przyczyną zgonów w Polsce, a rak jest powodem śmierci co czwartej osoby.
To dużo więcej, niż wynosi średnia europejska.
Brakuje lekarzy bo wyemigrowali no ale mamy ponad 100 tysięcy zarejestrowanych znachorów , leki bez recepty,studenci mogą zostać lekarzami to cudowne panaceum Tuska na uzdrowienie publicznej służby zdrowia. Liczy się tylko kasa ale nie do kasy państwowej.
Nikomu w Polsce nie zależy na tym by chorego przywrócić do zdrowia.
Pieniądze z NFZ idą do przychodni przed pacjentem a nie z pacjentem i to jest poważny błąd. Na Zachodzie Europy jak nie korzystasz z wizyty u lekarza przez rok to zwracają nawet do 80% pobranych składek. W Polsce to nie przejdzie bo skoro wezmą składkę to już przepadła na amen.
Film: Lista leków refundowanych: na podstronie Śmieszne zdjęcia

02 04 2014 Jarosław Kaczyński zaprasza do debaty nt. służby zdrowia.
Mamy do czynienia z drastycznymi objawami kryzysu, które kosztuje życie, także dzieci - powiedział Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej.
Prezes PiS zaprosił premiera Donalda Tuska i ministra Bartosza Arłukowicza do debaty nt. służby zdrowia. Miałaby ona się odbyć 7 kwietnia, kiedy obchodzony jest Dzień Zdrowia. To nie pierwsza tego typu propozycja. W połowie lutego zaproponowano podobną debatę na dzień 3 marca.
No i znowu wracają żelazne tematy kampanii wyborczej debata Kaczyński - Tusk i katastrofa jakby ważniejszych spraw nie było.
Katastrofą to jest to że w Polsce mamy Tuska i Kaczyńskiego. Droczą się jak para kochanków. Dyskutowanie na temat publicznej służby zdrowia nie ma najmniejszego sensu bo takiej w Polsce już nie ma. Dopóki nie zaczniemy rozliczać rządzących to wszelkie dyskusje „O naprawie Rzeczypospolitej” są taką paplaniną niemowlaków i trwają już od XVI wieku kiedy to Andrzej Frycz- Modrzewski napisał swe dzieło.

01 04 2014 Świętokrzyskie: Sadownicy tracą z powodu kryzysu ukraińskiego.
Kryzys ukraiński odbija się na sytuacji sandomierskich sadowników. Grupy producenckie alarmują, że w pierwszym kwartale tego roku
sprzedaż jabłek do Rosji spadła nawet o połowę w ujęciu rocznym. Kryzys ukraiński odbija się na sytuacji sandomierskich sadowników.
Grupy producenckie alarmują, że w pierwszym kwartale tego roku sprzedaż jabłek do Rosji spadła nawet o połowę w ujęciu rocznym.
- Zarówno sprzedaż, jak i przychody z eksportu jabłek za wschodnią granicę spadły już o 50 proc. w porównaniu z analogicznym okresem w ubiegłym roku, ale także w poprzednich latach - powiedział Wojciech Borzęcki, prezes grupy producentów "Sad Sandomierski", skupiającej 83 producentów ze wschodniej części województwa świętokrzyskiego. Roczna produkcja grupy sięga 10 tys. ton jabłek.
A to wszystko zawdzięczamy uporowi Tuska.
Dobijanie polskiego rolnika. Unia dogaduje się z Rosją za plecami Polski.
Czy obecna polityka rządowa nie ma za zadnie zniszczyć resztki polskiego rolnictwa. Wpierw limity, teraz zakazy, zmniejszenie dopłat, epidemia wśród świń..... tak wygląda unijna polityka wobec polskiego rolnika. Jeszcze trochę a polskiego rolnika będziemy mogli oglądać tylko w skansenach. I oto przede wszystkim chodzi zniszczyć polskie rolnictwo by uzyskać nowe rynki zbytu i zalać je kiepskiej jakości żywnością z Niemiec, Francji....
Dziś dla premiera Tuska Ukraina jest najważniejsza a los Polski ma głęboko w tym miejscu gdzie kręgosłup traci swą szlachetną nazwę.
Bogaty rolnik to i bogaty robotnik

31 03 2014 Brudziński: Tusk się nawrócił. Nagle mamy męża stanu i ojca narodu.

Warto Polakom przypominać, że to my mieliśmy rację. Jacek Rostowski co roku sięgał po pieniądze przeznaczone na armię, a Michał Boni chce jechać do Brukseli, żeby zamieszkać z żoną, która jest w Komisji Europejskiej. To polityka prorodzinna według PO - twierdzi Joachim Brudziński
w Kontrwywiadzie RMF FM.
- W wystąpieniach Tuska słyszymy słodkie opowieści. Tusk się nawrócił i nagle mamy męża stanu i ojca narodu - mówi o kampanii wyborczej PO.
- Kiedy widzę Tuska występującego na tle wojska, na tle dumy polskiego lotnictwa, mam w oczach i uszach to, co wygadywali o gen. Błasiku.
Najpierw niech Tusk przeprosi wdowę po generale - apeluje Brudziński w rozmowie z Konradem Piaseckim.
Tusk się nawrócił? Przepraszam to znaczy, że co powrócił po ponad sześciu latach i nikt nie zauważył że Tuska nie było albo może wszystko
czego się dotknął to spartolił. No przecież każdy zdrowo myślący obywatel tej Pospolitej Rzeczy nie powie że premier nasz
„umiłowany Wódz", „Ojciec Narodu", „Słońce Peru", „bohater dwojga narodów” nic nie robił tylko kopał....piłkę.
Mnie smuci co innego kampania wyborcza do Europarlamentu w pełni a tu o tych setach miliardów wywalczonych przez premiera Tuska tak nagle cicho się zrobiło. Czyżby Tuskobus się popsuł i rządu nie jest stać na nowy?
31 03 2014 "Szkoła przyjazna rodzinie" – kwestia certyfikatów podzieliła polityków.
Dyrektorzy placówek z certyfikatami "Szkoły przyjaznej rodzinie" zobowiązali się do przestrzegania programu, którego jeszcze nie ma, i do ponoszenia kosztów, na które gminy nie mają środków - poinformowała w Sejmie minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska.
Szkoła przyjazna rodzinie. Od dziś wracają do szkół „ołtarzyki” W każdej klasie będzie portret Tuska po jego prawej stronie Rostowskiego a po lewej Sikorskiego. Zaś każda lekcja będzie zaczynała się paciorkiem:Wierzę w jednego Tuska, Ojca Wszech uwielbianego, Stworzyciela Stadionów i Autostrad, wszystkich dotacji z Unii widzialnych i niewidzialnych. I w jednego Pana Rostowskiego, doradcę Tuska prawdomównego, który z Putina jest zrodzony przed wszystkimi długami. Tusk z Tuska, Europejskość z Europejskości, Fakty prawdziwe z TVNu prawdziwego.

30 03 2014 Tusk: Wybrałem ZUS, bo mam do niego większe zaufanie.

Premier Donald Tusk zapytany dziś przez dziennikarzy, gdzie będzie odkładał pieniądze na emeryturę, czy w ZUS czy w OFE, odpowiedział, że wybrał ZUS, gdyż ma dużo większe zaufanie do Zakładu.
Nie uśmiałem się tak dawno. Premier kłamie w żywe oczy.
Tusk wybrał ZUS bo ma większe zaufanie. Przepraszam panie premierze takie jak pana wicepremier, minister finansów Rostowski, który tak ufał polskiej
złotówce i polskim funduszom  ubezpieczeniowym że ulokował
wszystkie swe oszczędności w w brytyjskim funduszu emerytalnym Universities Superannuation Scheme Limited w wysokości 270 tys funtów podczas sprawowania urzędu ministra. Czy minister finansów J. Rostowski nie złamał prawa?

30 03 2014 Kard. Dziwisz: Kanonizacja Jana Pawła II zobowiązuje
.
 - mówił podczas niedzielnej uroczystości w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz.
Zaapelował do Polaków o więcej solidarności, zgody i życzliwości.Podczas mszy św. prezydent RP Bronisław Komorowski
odebrał lampion z "Kanonizacyjną Iskrą Miłosierdzia". "Iskry" dotrą do wszystkich polskich diecezji i do Rzymu na kanonizację Jana XXIII  i Jana Pawła II.
Prezydent odebrał lampion z "Kanonizacyjną Iskrą Miłosierdzia". Przecież to aż w oczy kuje a mózg doprowadza do wrzenia.
Prezydent powinien otrzymać lampion ale z Ogniem Bierności i Bezradności . Wszak każde dziecko widzi, że ten twór powstały po 1989 roku w Polsce przez „faryzeuszy” demokracją nazwany na fałszu, obłudzie i korupcji jest zbudowany. Dziś pewnie Jan Paweł II w grobie się przewraca gdy widzi to co dzieje się w Jego ukochanej Polsce...co Tusk wyprawia... jakie głupoty Wałęsa opowiada....

30 03 2014 Tusk: Spotkanie Ławrow-Kerry szansą na rozwiązanie konfliktu.

 Spotkanie Kerry-Ławrow w Paryżu może dać szansę na dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego - ocenił dziś premier Donald Tusk.
Jak podkreślił, pierwszym celem jest powstrzymanie Rosji przed dalszymi aktami agresji wobec Ukrainy.
Wcześniej Kerry podarował Ławrowowi kartofle. Podobno była to promocja polskiej wódki. Teraz poda kaczkę pieczoną na rożnie nadziewaną mirabelkami
w sosie szczawiowym w dziobie z Tuskoidami? Tylko dzięki polityce premiera Tuska Polsce wystawiono słony rachunek do zapłaty za kryzys na Ukrainie. Płaczemy i płacimy. Tusk pragnie dorównać Cyrankiewiczowi i marzy mu się że jego portret będzie wisiał w każdym urzędzie, w każdej szkole, w
każdym kościele – tylko nie obok Chrystusa – proszę bez żadnych skojarzeń...

29 03 2014 Debata w Rzymie o wpływie Jana Pawła II na demokratyczne przemiany.

Lepiej, żeby Karol Wojtyła był papieżem niż prymasem - tę opinię wyrażaną w Komitecie Centralnym PZPR przypomniano podczas debaty w Rzymie
na temat wpływu pontyfikatu Jana Pawła II na demokratyczne przemiany w Polsce.
Tylko na spotkania z Janem Pawłem II takie tłumu wiernych, na całym świecie, dobrowolnie przychodziły. Nam w Polsce wtedy nie straszne były
ZOMO i Milicji kordony. Nam żyjącym pod jarzmem komunistycznych dał siłę do walki, nie pozwolił byśmy zapomnieli o honorze, godności, poszanowaniu
tradycji....Dziś pewnie w grobie się przewraca gdy widzi to co dzieje się w jego ukochanej Polsce...co Tusk wyprawia... jakie głupoty Wałęsa opowiada....

29 03 2014 "Der Spiegel": Niemcy udzielą pomocy wojskowej Europie Wschodniej.
Pomimo początkowych zastrzeżeń Niemcy udzielą pomocy wojskowej krajom NATO na wschodniej flance Sojuszu - podał "Der Spiegel".
Ministerstwo obrony chce wesprzeć kraje nadbałtyckie maksymalnie sześcioma myśliwcami; na Bałtyk wyśle też okręt wojenny.
Ależ to będzie pomoc ze strony Niemiec jednego z najpotężniejszych państw na świcie, sześć samolotów i jeden okręt.
Wow! Wow! Wow! To NATO jak tak wszyscy członkowie będą je wspomagać będzie w stanie wystawić jedną z najpotężniejszych armii na świcie.
Putin już się boi .
USA to jest sojusznik na którym zawsze można polegać jak na Zawiszy. Wielkie Manewry NATO już trwają czy dopiero się mają zacząć?
W sobotę przyleciały trzy amerykańskie samoloty transportowe C-130 Hercules. Razem z kilkoma nieuzbrojonymi F- 16  to już mamy całe taktyczne lotnictwo amerykańskie w Polsce. Kto teraz będzie amerykańskiego nieba bronił jak Alaska do Rosji powróci?
Niemcy jedno z najpotężniejszych państw na świcie aż sześć samolotów i jeden okręt wysyła.
Wow! Wow! Wow! To NATO jak tak wszyscy członkowie będą je wspomagać będzie w stanie wystawić jedną z najpotężniejszych armii na świcie.
Putin już się boi .
26 03 2014 Sikorski: Priorytetem władz ukraińskich powinna być walka z korupcją ale jest to także zadanie państw UE
 - powiedział w środę szef MSZ Radosław Sikorski po spotkaniu z władzami regionu odeskiego. Zasugerował też, że plany Rosji "mogą wykraczać
daleko poza Krym".
Władze Ukrainy w walce z korupcją powinny skorzystać z bogatego doświadczenia Tuska i jego ekipy.
Sikorski zaczyna mówić językiem rasowego dyplomaty. Czyli o wszystkim i niczym.

25 03 2014 "Fakt": Czesław Kiszczak dostanie 8500 zł emerytury.

Emerytura generała Czesława Kiszczaka od sierpnia wróci do poziomu 8500 złotych - bulwersuje się "Fakt". "Człowiek, który zwalczał demokratyczną
opozycję żyje na poziomie o którym jego wrogowie z czasów PRL mogą pomarzyć" - podkreśla tabloid. W ostatnim czasie były szef MSW
dostawał 4100 złotych emerytury. Trybunał Konstytucyjny zdecydował jednak, że od sierpnia ma ona wrócić do poziomu 8500 złotych.
"W tym czasie emeryci, którzy ciężko pracowali dla Polski, a nie przeciw niej, dostają po kilkanaście zł waloryzacji. To skandal!" - bulwersuje się "Fakt".
"Pomimo wysiłków obecnego ministra obrony Tomasza Siemoniaka nie udało się zablokować procedury przywracającej komunistycznemu kacykowi wyższego świadczenia" - tłumaczy.
Kiedy już niewielu komunistycznych oprawców pozostało dopiero wysokość ich emerytur i przywilejów zaczyna bulwersować.
A nie powinna przecież w Magdalence zagwarantowano im nietykalność i zachowanie wszystkich przywilejów. Wałęsa dostał na to społeczne przyzwolenie
ba wszyscy bili mu za to brawo. Do dziś nie rozliczano nikogo z komunistycznych oprawców i nie spełniono żadnego z sierpniowych postulatów.
Bolek dziś też powiesz: O take Polske wałczylem.
W Magdalence natopiło przekazanie pałeczki. Niezwykłe koligacje rodzinne: Wojciech Jaruzelski i Bronisław Komorowski są połączeni łańcuchem rodzinnym składającym się z 18 osób. A związek rodzinny Jaruzelskiego z Jarosławem Kaczyńskim jest o 5 osób dalszy, liczy 23 osoby.

25 03 2014 Ministerstwo wydało 49 mln złotych na portal internetowy dla bezdomnych.

PiS złożył wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o zbadanie celowości, rzetelności, gospodarności i legalności wydania pieniędzy na portal Emp@tia, przeznaczony dla osób potrzebujących pomocy społecznej - poinformował szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
To jest śmiechu warte. Oni z nas już się nie śmieją oni sobie z nas robią jaja.
Portal internetowy dla bezdomnych posiadających laptopy. Tusk słyszysz to i nie grzmisz!
No to idźmy na całość i otwórzmy stacje benzynowe dla bezdomnych posiadających samochody. Chociaż, chociaż to wcale nie jest głupi pomysł przecież taki bezdomny otrzymałby benzynę i nie zamarzłby.....
Pewnie były to zalecania Unijne bo na taki projekt Unia dała dofinansowanie. Przecież Unii nie zależy na rozwoju biednych krajów z krańców Europy
Pieniądze z kasy unijnej mają przede wszystkim zapewnić luksusowe warunki życia decydentom w poszczególnych krajach i życie w warunkach komfortowych wybrańcom narodu.

25 03 2014 "Puls Biznesu": Prokuratura Generalna bije na alarm.

Zdaniem śledczych, po zmianach prawnych bohaterowie największych afer gospodarczych mogą pozostać bezkarni - pisze "Puls Biznesu".
W lipcu 2015 roku wchodzą w życie nowe przepisy Kodeksu postępowania karnego. Najwięcej kontrowersji budzi konieczność włączania do sprawy
jako dowodu tak zwanych "opinii prywatnych", czyli sporządzonych na zlecenie oskarżonego. Zwłaszcza w sprawach gospodarczych może to stawiać w uprzywilejowanej sytuacji oskarżonych, których status materialny pozwoli na zasięganie takich opinii, nawet za granicą, bez względu na koszty - tłumaczy
Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej.
Dokąd pamięcią sięgam to aferzyści zawsze byli bezkarni a jak trafiali do więzienia to mieli lepiej jak w najlepszym sanatorium. Pierwszą
aferę jaką sobie przypominam to było dodawanie papieru toaletowego do serdelowej. Cała Polska wtedy tym się ekscytowała. Ponoć w czasie rewizji u właściciela masarni pod glazurą tysiące dolarów i kilogramy złota znaleźli. Ukarać go ukarali owszem za kilka lat miał już sieć masarni w całej Polsce.
No albo branie łapówek za przydział na maszyny rolnicze. Jak taki rolnik miał odpowiedzieć prokuratorowi na pytanie: Czy wręczał pan panu X łapówkę,
informuję pana że wręczanie łapówki jest karalne....Straszne ale to było za komuny za demokracji miało być inaczej żadnych łapówek, znajomości, przymykania oka na afery..... tak zapowiadał Wielki Elektryk Bolek. A po transformacji ustrojowej powstało prawo które ma służyć wąskiej grupie wybrańców. Powstała klasa rządząca nieusuwalna jak czyraki dobrana w jakiś tajemniczy sposób według niejasnych kryteriów.
Prawo chroni polski lud! A z sądów bije smród!

25 03 2014 "Gazeta Wyborcza": Mężczyzna w Skandynawii, kobieta we Włoszech.
 Jak wynika z najnowszego badania Millward Brown na zlecenie firmy Work Service, tylko 17 proc. Polaków deklaruje, że nie rozważa wyjazdu z
Polski za pracą - informuje "Gazeta Wyborcza".
Ponad jedna piąta badanych zdecydowałaby się na podjęcie pracy w Niemczech. Podobna liczba respondentów zatrudniłaby się w Norwegii, Szwecji czy Danii. Do łask wracają także Stany Zjednoczone i Kanada, gdzie chęć wyjazdu deklaruje 8 proc. badanych.
W kwestii najbardziej pożądanego miejsca pracy mężczyźni najchętniej wybraliby kraje skandynawskie i Holandię. Z kolei kobiety częściej niż mężczyźni wymieniały Włochy.
Naród bez państwa. Wielka tragedia narodowa. Exodus jakiego nie zna historia.
Kształcimy dzieci, ponosimy olbrzymie koszty tylko po to by za granicę wyjechały i najgorszych zajęć się imały. Będąc za granicą pytałem się takich młodych osób po co kończyły studia, bardzo często dwa kierunki by teraz na zmywaku siedzieć czy taczką po budowie jeździć. Szkoda było ich czasu, zdrowia i pieniędzy rodziców jak i państwa czyli całego społeczeństwa. Jak niewolnicy tyramy dla całej Europy. Właśnie czy nie o to chodziło każdej rządzącej ekipie po 1989 roku. Koszty transformacji są nie do oszacowania bo sprzedano za grosze lub zniszczono majątek na który całe pokolenia pracowały. Jeszcze trochę a boso będziemy chodzić, korzonkami żywic się i popijać kranówę z kałuży. W myśl najnowszego hasła Tuska: Żyjmy bliżej natury.
22 03 2014 Komorowski: Musimy mieć silną armię.
- Nie mamy powodu do żadnej paniki czy lęku, natomiast mamy wystarczające powody do tego, by bacznie obserwować otoczenie naszego kraju - mówi
Bronisław Komorowski w wywiadzie dla gazety "Fakt".
Dziś jedynym realnym zagrożeniem dla Polski jest Tusk i jego polityka wpychająca Polskę i Polaków do konfliktu zbrojnego. Dla Tuska nie ma żadnego znaczenia czy będzie to wojna domowa czy konflikt z którymś z sąsiadów. Wielu spraw już nie da zamieść się pod dywan i wreszcie ktoś powie dosyć i zacznie
rozliczać a do tego okrągłostołowi nie mogą dopuścić.
Dziś jesteśmy w sytuacji kiedy tylko siłowymi metodami można uzyskać efekt, albo rząd wykonuje wolę Narodu,
albo wywozi się go na taczkach - obecny za kraty!
Już dawno powinniśmy zadać premierowi pytanie czyich interesów broni i dla kogo pracuje jego rząd?

22 03 2014 "Gazeta Polska Codziennie": ucinają nogi, zamiast leczyć.
Polska jest jedynym krajem w Europie, w którym rośnie liczba amputacji kończyn z powodu miażdżycy - alarmują specjaliści cytowani
przez "Gazetę Polską Codziennie".
Jak na razie Narodowe Formacje Zabijania bez zbędnych formalności fundują nam amputacje kończyn.
Wkrótce ma i to się zmienić będą też głowy amputowali. Polska jest jedynym krajem na świecie gdzie eutanazję pacjent ma zagwarantowaną w koszyku bezpłatnych świadczeń medycznych. Jakie to humanitarne a zarazem ile w tym troski najwyższych władz państwowych o jak najlepsze samopoczucie
chorego. Na ten przykład chory na raka dostaje aż sześć miesięcy a szczęśliwiec nawet dwa lata zanim lekarz specjalista rozłoży ręce i powie w pana przypadku medyczna jest bezradna. No, no a proszę sobie wyobrazić takiego chorego w Niemczech, Anglii... gdzie zanim się dowie że jest chory a
tu masz ci babo placek już go wyleczyli.....
Przed kilku tygodniami list o takiej treści wysłałem do ministra Bartosza Arłukowicza Witam. Nikomu w Polsce nie zależy na tym by chorego przywrócić do
zdrowia. Szczególnie zaś urzędnikom ZUSu i NFZ przecież czy się stoi czy się leży ponad pięć tysięcy się należy. Mnie diagnozowali prawie półtora roku.
Żonę diagnozują już trzeci miesiąc i zamiast poprawy tak jak i w moim przypadku z dnia na dzień jest coraz to gorzej. I nie jest ważne czy za badania i
wizytę płacę ze swojej kieszeni czy korzystam z publicznej służby zdrowia. Takich przypadków jest setki tysięcy w skali jednego miesiąca.
W Niemczech, Czechach z takimi schorzeniami uporaliby się w kilka tygodni. Mnie dobijali przez półtora roku twardy jestem nie dałem się.
Żonę dobijają trzeci miesiąc i chyba ją dobiją. No a pan panie ministrze pewnie wylądujesz na kolejnej dobrze płatnej posadzce a moje pisanie w koszu wyląduje. Pan pensje otrzymasz a ja zasiłek pogrzebowy.
Pozdrawiam sklave
Przepraszam pana panie ministrze za to że żona uciekła grabarzowi spod łopaty a to tylko dzięki PKO BP który udzielił nam kredytu i mogliśmy wyjechać za granicę gdzie ją wyleczono.
Do dziś Jaśnie Wielmożny Pan minister Arłukowicz nie raczył nawet poinformować mnie o otrzymani listu.
Wiadomo sklave to niewolnik więc po co tracić na niego czas.

21 03 2014 Włoska prasa: Większa rola dla Polski w UE, stanowisko dla Sikorskiego.

W Unii Europejskiej rośnie polityczne znaczenie Polski, a w Warszawie - przekonanie o tym, że minister Radosław Sikorski powinien być
następcą Catherine Ashton na stanowisku szefa dyplomacji UE - donosi piątkowy magazyn dziennika "Corriere della Sera".
17 03 2013 Czeska prasa: Sikorski - "nowy lider Europy".
"Nowym liderem Europy", który zmienia europejską politykę i historię, nazywa polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego czeski niezależny tygodnik "Respekt" w swym najnowszym, poniedziałkowym numerze.
Tusk....Sikorski...Polska staje się gwiazdą polityczną. Wow, wow, wow w pewnym sensie tak taka supernowa.
Przypominam panu, panie Sikorski że dzięki pańskiej polityce i premiera Tuska tylko Polsce wystawiono słony rachunek do zapłaty za kryzys na Ukrainie. Płaczemy i płacimy. Sikorski tak się zgalopował że nic nie widzi co się dzieje obok niego i idzie tak jak koń z założonymi klapkami na oczach.
Za wszelką cenę chce stać się takim autorytetem jak Brzeziński. Dziś więcej swoją polityką szkodzi Polsce jak przynosi zysku. Miejmy nadzieje że Putin buńczuczne wypowiedzi Sikorskiego potraktuje z przymrożeniem oka i nie dojdzie do konfliktu zbrojnego.
Z tych pochwał jak na razie to korzysta bardzo wąska grupa polityków PO a cały kraj traci z dnia na dzień coraz to więcej. Putinowi szkodzi tylko polska
wieprzowina. Ta niemiecka, austriacka, francuska.....jest nad wyraz odporna nie imają się jej żadne epidemie. Dwa dziki i epidemia to co by było gdyby jeszcze tak trzy zaleźli......Jeszcze trochę a rosyjski gaz będziemy od Niemców kupowali lub od Amerykanów.
Ale to nic, ważne że premierowi i ministrowi Sikorskiemu uśmiech nie schodzi z ust. Wiadoma rzecz nie ma to jak szum rzeki euro w kieszeni.
Już dawno powinniśmy zadać premierowi pytanie czyich interesów broni i dla kogo pracuje jego rząd? 
20 03 2014 Portnikow dla "GPC": Polska w takiej samej strefie niebezpieczeństwa jak Ukraina.
Rosja chce wojny, a nie pokoju – podkreśla w rozmowie z "Gazetą Polską codziennie" ukraiński politolog i dziennikarz Witalij Portnikow.
Jak dodaje, jego zdaniem" Polska i kraje bałtyckie znajdują się w takiej samej strefie niebezpieczeństwa, jak sama Ukraina".
Rosja chce wojny? Gdyby chciała to by dawno ją już wywołała. Aneksja Krymu w tym konflikcie nie ma żadnego znaczenia. Przecież na Krymie de facto Rosjanie władzę od zawsze sprawowali. Dziś zagrożeniem dla światowego pokoju są żądania władz Ukrainy dotyczące posiadania broni jądrowej.
Zezwolić Ukrainie na posiadanie broni jądrowej to tak jakby dziecku dać brzytwę do zabawy. Jeśli będą mieli broń jądrową a mogą ją mieć w każdej chwili to nie zawahają się by jej użyć. Dlatego u mnie dla Ukrainy pali się czerwone światło.

20 03 2014 "Kommiersant": Polska najtwardsza w sprawie sankcji wobec Rosji.
W toku ostatnich konsultacji w ramach Unii Europejskiej w sprawie sankcji wobec Rosji najtwardsze stanowisko zajmowała Polska - informuje dziś
dziennik "Kommiersant", zapowiadając rozpoczynający się tego dnia w Brukseli dwudniowy szczyt UE.
Tusk: Nie przyjechałem do Brukseli nawoływać do wojny z Rosją. Wszystko, co udaje nam się uzyskać, jeśli chodzi o przestawienie myślenia UE o sytuacji na
Ukrainie, udaje się uzyskać własnie dlatego że nie mamy opinii państwa radykalnego - dodał premier. Premier Tusk poinformował dziennikarzy, że na szczycie UE będą toczyć się rozmowy o sankcjach dla Rosji, choć "nie ma jakiegoś przesadnego entuzjazmu co do nich w tym kształcie, jaki formują UE i USA".
20 03 2014 Firmy z Niemiec wzmacniają relacje z Rosją.
W cieniu rosyjskich działań zmierzających do włączenia Krymu do Federacji Rosyjskiej, niemieckie firmy zacieśniają relację z Moskwą.
Zdaniem ekspertów, sankcje na rosyjski gaz są mało prawdopodobne z uwagi na interesy krajów Europy Zachodniej z Rosją.
To nie Polska, to nie Polacy to Tusk i jego Tuskoidy zajmują najtwardsze stanowisko w sprawie sankcji wobec Rosji. Tylko dlatego że Donald Tusk chce za wszelką cenę wkroczyć dumnie jak paw na ekskluzywne europejskie salony przeznaczone wyłącznie dla tych najznamienitszych. Nie zauważa na to że przez taką miłość  szczerze mówiąc fałszywą, judaszowską do Ukrainy gubi Polskę. Od kilku miesięcy Tusk jest święcie przekonany że posiadł nadprzyrodzoną moc ma niezwykły dar tworzenia rzeczy niezwykłych. Zdaje mu się, że nagle stał się wielką gwiazdą w polityce światowej a tak po prawdzie to niewiele znaczący premier który sroży piórka i podskakuje jak młody kogut a jest już......Pragnie dorównać Cyrankiewiczowi i marzy mu się że jego portret będzie wisiał w każdym urzędzie, w każdej szkole, w każdym kościele – tylko nie obok Chrystusa – proszę bez żadnych skojarzeń...
Tuskoidy atakują.Teraz wszystko nam już wolno! Naród nawet nie podskoczy!
Foto na podstronie: Aktualnosci

19 03 2014 Turczynow stawia ultimatum: Trzy godziny na uwolnienie zakładników.
Pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow daje Rosjanom 3 godziny na uwolnienie zakładników na Krymie. Taki komunikat pojawił się właśnie na jego oficjalnej stronie internetowej. Rosjanie to co chcieli już mają, nie oddali bazy wojskowej na Krymie. Teraz nie powinniśmy tak bardzo martwić się czy Ukraina straci niepodległość bo raczej na to nie zanosi się. Komu potrzebny jest bankrut? Martwmy się tym czy nie mają gdzieś schowanych głowic atomowych. Te nowe władze Ukrainy oświadczyły że chcą mieć broń jądrową. Zezwolić Ukrainie na posiadanie broni jądrowej to tak jakby dziecku dać brzytwę do zabawy.
Mój dziadek pochodził z kresów, ojciec i jego bracia z Banderowcami walczyli.
Tak mnie mówili o Ukraińcach zlitujesz się nad takim wpuścisz do domu nakarmisz a on w dowód wdzięczności gardło tobie i twojej rodzinie poderżnie jak będziecie spali. Protestujący na Majdanie żądali zwrotu swoich ziem od Polski teraz gdy przejęli władzę chcą świat bronią jądrową szantażować.

18 03 2014 "Rzeczpospolita": Rząd Tuska czeka wymuszona rekonstrukcja?

Po 26 mają w rządzie PO Donalda Tuska mogą być nawet trzy wakaty – ujawnia "Rzeczpospolita". Roszady personalne mogą być niezbędne
ze względu na eurowybory. Praca Tuska polega na grze pozorów że ciężko pracuje. A tak naprawdę to premier podróżuje, rząd co chwila rekonstruuje,
gra w piłkę, Króla Lwa ogląda i całuje....
Wynik wyborów jest do przewidzenia przy niskiej frekwencji Kaczyński poprowadzi Tuska jak po sznurku do kolejnego zwycięstwa. Dlatego należy iść na wybory i głosować. Nie wiesz na kogo głosować to idź i wszystkich skreśl a nie siedź w domu a później nie narzekaj że oni źle rządzą. Należy wybierać społeczników od lat zaangażowanych i znających lokalne problemy potrafiących dbać o interesy społeczeństwa a nie skorumpowanych działaczy partyjnych
walczących o swoje interesy.

17 03 2014 Komisja ONZ: Zbrodnie Korei Płn. porównywalne ze zbrodniami nazistów.
Zbrodnie, których dopuszcza się północnokoreański reżim, można porównać do zbrodni nazistowskich, popełnianych przez reżim apartheidu w RPA czy Czerwonych Khmerów w Kambodży - oświadczył w poniedziałek w Genewie przewodniczący specjalnej komisji śledczej ONZ.
No a może tak szanowna komisja ONZ zajęłaby się wreszcie NFZ(Narodowe Formacje Zbijania) i ministrami zdrowia po 1989 roku w Polsce szczególnie zaś obecną marszałek panią Kopacz. W białych rękawiczkach z uśmiechem na ustach skazuje się w Polsce setki tysięcy chorych na powolne konanie w męczarniach poprzez długie kolejki do lekarzy specjalistów, szpitali.....
Polska jest jedynym krajem na świecie gdzie eutanazję pacjent ma zagwarantowaną w koszyku bezpłatnych świadczeń medycznych.
Jakie to humanitarne a zarazem ile w tym troski najwyższych władz państwowych o jak najlepsze samopoczucie chorego.
Na ten przykład chory na raka dostaje aż sześć miesięcy a szczęśliwiec nawet dwa lata zanim lekarz specjalista rozłoży ręce i powie w pana przypadku medyczna jest bezradna. No, no a proszę sobie wyobrazić takiego chorego w Niemczech, Anglii... gdzie zanim się dowie że jest chory a tu masz ci babo placek już go wyleczyli.....
14 04 2013 Sejm będzie głosował ws. projektu dot. wsparcia dla b. opozycjonistów.
W piątek Sejm będzie głosował nad wnioskiem Twojego Ruchu o odrzucenie w pierwszym czytaniu senackiego projektu ustawy o wsparciu finansowym dla działaczy opozycji w PRL. W czasie debaty nad projektem pozostałe kluby chciały dalszych prac nad tą inicjatywą.
Oni już nie kpią sobie z narodu oni robią sobie z nas jaja.
Pomoc finansową dla działaczy opozycji antykomunistycznej i osób represjonowanych w szczególnie trudnej sytuacji materialnej. No ale numer dostaną
je osoby, których dochód nie przekracza kwoty odpowiadającej 220 proc. najniższej emerytury (jeśli gospodarują samotnie) lub osoby, których dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 150 proc. najniższej emerytury.
W 2014 roku najniższa emerytura wynosi 831, 15 zł.
Natomiast prawo do świadczeń pieniężnych z pomocy społecznej przysługuje: osobie samotnie gospodarującej, której dochód nie przekracza kwoty 542 zł,
osobie w rodzinie, w której dochód na osobę nie przekracza kwoty 456 zł, przy czym za rodzinę uważa się osoby spokrewnione lub niespokrewnione
pozostające w faktycznym związku, wspólnie zamieszkujące i gospodarujące.
To jest tak po Bożemu i zgodnie ze sprawiedliwością społeczna.
Kolejny triumf sprawiedliwości społecznej nad ideologią partyjną.
Jeszcze im mało jeszcze wyciągają ręce.....

O dwóch takich co się teczkami zamieniali.
13 03 2014 Minister rolnictwa Stanisław Kalemba podał się do dymisji.
Jak poinformował na konferencji prasowej, złożył swoją rezygnację premierowi Donaldowi Tuskowi.
Ofiara złożona tylko czy to rozwiąże problem? Wątpię bo Putinowi lepiej smakuje niemiecka wieprzowina. Tylko dlatego że w Niemczech dziki hoduje się w ogrodzonych leśnych terenach i nie zagraża im Sehr geehrter Herr Tusk, po polskiemu epidemia afrykańskiego pomoru świń
Dzisiejsze protesty rolników w porównaniu do Majdanu wyglądają na dziecięce zabawy w chowanego. Zamiast z całej Polski ruszyć ciągnikami na Warszawę i zablokować instancje rządowe, sejm, blokują jakieś drogi co rządzących ani ziębi ani grzeje!
Nadszedł czas bu kosy przekuć. Tylko takimi siłowymi metodami można uzyskać efekt, albo rząd wykonuje wolę Narodu, albo wywozi się go na taczkach - obecny za kraty!
Wróżka Bronka rokosz wielki przewiduje,
że tej wiosny lud prosty się zbuntuje.
Zemści się za lat poniżania, okrutnie
i przegoni wreszcie wszystkie trutnie.
Chłop, robotnik pójdą ramie w ramię
by wspólnie obalić powstałą tyranię.
Niczym Kościuszki kosynierzy, ze sztandarem dumnie
Żywią i Bronią przypomną wam to, panowie, chmurnie.
14 03 2014 NKW PSL zatwierdził kandydaturę Sawickiego na ministra rolnictwa
Nowy- stary minister Siwicki odradza się jak Feniks......
Fredy na wszystkie bolączki w rolnictwie znajdzie sposób.
14 03 2014 Graś: Tusk przyjął dymisję Kalemby.
Po uroczystej odprawie nastąpiła zmiana warty honorowej przy...
Ciekawe czy powstrzyma rolników? Tak po prawdzie jeśli nie on to już nikt tego nie zrobi.
14 04 2014 Piechociński: Premier zaakceptował kandydaturę na ministra rolnictwa Piechociński apeluje o rozsądek.
Ciekawe do kogo ten apel jest skierowany do siebie i członków PSL, do rolników a może do świń by przestały tak żreć i nie denerwowały rolników.
Panie Piechociński rozsądnie byłoby znowu na kolanka upaść i o rozumek dla premiera pomodlić się. Pan Bóg jak chce ukarać człowieka, to w pierwszej kolejności rozum mu odbiera! Boże!, zlituj się nad Tuskiem!.
Osły chodzą do szkoły, woły na nich pracują a świnie rządzą.
14 03 2014 Rolnicy ruszają traktorami na Warszawę.
O godzinie 10:00 rolnicze traktory mają ruszyć na Warszawę - to decyzja sztabu protestacyjnego tych, którzy blokują drogi, domagając się działań, a nie obietnic rządu w sprawie interwencyjnego skupu wieprzowiny. Wszystko zależy od decyzji władz PSL, czy zaakceptują kandydaturę Marka Sawickiego na nowego ministra rolnictwa.
Znowu politykierzy doszli do głosu i rolnika tak omamią że zapomni jak się nazywa.
Owszem uruchomią interwencyjny skup mięsa przecież koalicja PO - PSL ma w tym wprawę.
Ci wielcy hodowcy troszkę zarobią a ci mniejsi jak zwykle zostaną na lodzie. Rosja w każdej chwili jest gotowa znieść embargo na polską wieprzowinę wystarczy jeden telefon Tuska. Interwencyjny skup nie może trwać wiecznie i za kilka miesięcy będziemy kupować wieprzowinę u Rosjan, Niemców.....z
prostej przyczyny rolnicy przestana hodować świnie. Rząd nic ale to nic nie robi by znaleźć nowe rynki zbytu dla polskiej wieprzowiny.
Pamiętam czasy kiedy hodowano w Polsce kilkakrotnie więcej świń. Spożycie wieprzowiny na jednego mieszkańca było dużo niższe a w sklepach były tylko puste haki i kartki na mięso .....
Dobijanie polskiego rolnika.
Czy obecna polityka rządowa nie ma za zadnie zniszczyć resztki polskiego rolnictwa. Wpierw limity, teraz zakazy, zmniejszenie dopłat lub epidemia wśród
świń tak wygląda unijna polityka wobec polskiego rolnika. Jeszcze trochę a polskiego rolnika będziemy mogli oglądać tylko w skansenach. I oto przede wszystkim chodzi zniszczyć polskie rolnictwo by uzyskać nowe rynki zbytu i zalać je kiepskiej jakości żywnością z Niemiec, Francji....

08 03 214 Tusk z okazji Dnia Kobiet: Obiecuję wszystkim Polkom...
Tusk: zrobię wszystko, by wezwanie Rusłany stało się faktem
Premier Donald Tusk podczas otwarcia Konferencji "Kobieta – Wiedza – Władza" złożył wszystkim kobietom życzenia z okazji Dnia Kobiet. Podczas
wystąpienia powiedział, że "dzisiaj potrzebujemy polityki jako kobiety". Nawiązał też do słów Rusłany Łyżyczko - ukraińskiej piosenkarki, która mówiła, że trzeba zrobić wszystko, by zachować pokój na Ukrainie. - Zrobię wszystko, by wezwanie Rusłany stało się faktem - zadeklarował Tusk.
Panie premierze Tusk zrób pan chociaż jeden taki malutki kroczek by polskim kobietą żyło się lepiej . By nie musiały codziennie martwic się jak nakarmić
rodzinę, by ich dzieci miały zapewnione warunki do nauki, by nie musiały martwic się o bezpieczeństwo swoje i swoich najbliższych, by nie musiały po nocach płakać że nie dają już rady...a pan im jeszcze każe pracować do 67 roku życia.
Dziś robi pan panie premierze wszystko by przypodobać się Zachodowi by zostać wybranym na przewodniczącego UE. Wyjdź pan na te zapomniane
ulice w miastach i na wsiach i zobacz pan efekty swojej polityki a nie czytasz pan statyki i za szyb limuzyny oglądasz pan reprezentacyjne ulice czy osiedla.

09 03 2014 Merkel stawia ultimatum.

Jeśli dojdzie do referendum na Krymie... Kanclerz Niemiec Angela Merkel nie pojedzie na szczyt G8 do Soczi, jeśli nie zostanie wstrzymane referendum w sprawie przyłączenia się Krymu do Rosji.
Demokracja zmieniła swe oblicze. Stany Zjednoczone to kolebka i wzór demokracji a prezydent Obama twierdzi że referendum na Krymie jest antydemokratyczne i naruszy prawo międzynarodowe. Niewiele czasu minęło a ma już poparcie Kanclerz Niemiec Angela Merkel. Kto następny?
No a ja całe swe życie uważałem że demokracja to wola większości. No tak tylko jest jeszcze większa większość nad większością.

09 03 2014 Kerry ostrzega Rosję, że aneksja Krymu wykluczy opcje dyplomatyczne.
Konsultacje o konsultacjach a na Ukrainie wszystko po staremu.
A Obama i Putin tak sobie śpiewają:
Nie mów nic - zabawa trwa,Świat
inny wymiar dla nas ma!
Świat się kręci a my z nimZdarta
płyta graZapomniany dawno hit
Szalalalala
- zabawa trwa,
....................
08 03 2014 Sytuacja na Ukrainie to wielkie manewry.
Wielkie manewry trwają nadal. Putinowi zależy tylko na Krymie a Obama szuka okazji by zarobić na tym konflikcie. A Ukraina nadal jest pozostawiona sama sobie bo komu jest potrzebny niepokorny bankrut. Padną na kolana otrzymają pomoc taką jak my po 1989 roku. Wpierw Balcerowicza a później
Rostowskiego by dobił Polskę. Osamotniony Tusk stał się dziś  niekwestionowanym liderem wśród przywódców wspierających Ukrainę.
Podskakuje jak pajac na sznurku robiąc więcej szkody jak pożytku. Daje Ukrainie nadzieję i obietnice bez żadnego pokrycia
Ukraińcy w to wierzą i czekają na ratunek. Dlatego ten konflikt jeszcze trwa i leje się krew.

08 03 2014 Europa czeka na amerykański gaz. "Ponadprzeciętne rezerwy"

Szybciej kaktus na dłoni mi wyrośnie jak do Europy będzie trafiał gaz za oceanu. Owszem Amerykanie będą gaz sprzedawali Europie ale ten rosyjski
tylko będzie napisane Cdełano w USA. Przecież znane są przypadki kiedy to Stany Zjednoczone sprzedawały broń obu zwaśnionym stroną.
Biznes to jest biznes i bogatemu zawsze musi się opłacić.
Stany Zjednoczone swą potęgę gospodarczą zawdzięczają dwóm wojną światowym.

06 03 2014 Relacje Merkel - Putin. Ona mu nigdy nie zapomni numeru z psem.
Angela Merkel i Władimir Putin odnoszą się do siebie z respektem. O sympatii czy zaufaniu nie ma raczej mowy. Ich kontakty to zapasy dwóch osobników alfa.
O tym, że Władimir Putin chętnie prowokuje, Angela Merkel mogła przekonać się na własnej skórze.
W roku 2007 odwiedziła Putina w jego letniej rezydencji. Obydwoje zasiedli przy kominku, gdy nagle do pokoju wpadła czarna labradorka Putina "Koni".
 Angela Merkel zastygła. A potem ogarnęła ją wściekłość.
W latach 90. miała już przykrą przygodę z psem: rzuciła się na nią "Betty", myśliwski pies sąsiada w Uckermark, który ugryzł ją w kolano. Od tego
czasu Merkel boi się psów. Kiedy udaje się gdzieś w podróż, jej asystenci, przygotowując teren wizyty, zaznaczają: żadnych psów!
Ten cały numer z psem nie był z pewnością przypadkowy. Był próbą zastraszenia, choć na chwilę, niemieckiej kanclerz. Zastraszenie to z resztą jedno ze
standardowych "narzędzi pracy" rosyjskiego polityka.
Być może w młodości trzej przyjaciele.
Merkel i Putin droczą się za przeproszeniem jak para zakochanych a przede wszystkim robią wspólnie dobre interesy.
Angela Merkel według prof. Krasnodębskiego“Jedną z fascynacji Merkel był język rosyjski”,
“Wygrała olimpiadę języka rosyjskiego i w nagrodę pojechała do Moskwy”,
“Tam gdzie mieszkała, stacjonowało wielu żołnierzy sowieckich”. Rodzina Merkel dokonała wyboru opcji niemieckiej.
Władimir Putin po ukończeniu studiów rozpoczął pracę w KGB jako oficer operacyjny. W latach 1985–1990 służył na terytorium Niemieckiej Republiki
Demokratycznej,oficjalnie pracował jako dyplomata.
Z kolei Donald Tusk w dzieciństwie mówił po niemiecku, w latach 90. wydawał książki o Gdańsku podkreślając jego wielokulturowość, jest człowiekiem pogranicza kulturowego, a jego rodzina wybrała opcję polską. Z tą polskością Tusk ma problem i nie chodzi tylko o ten słynny artykuł w “Znaku”
– “Polak rozłamany” “Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać”.
Protasiewiczówka Raus.
27 02 2014 Pijany europoseł zatrzymany po awanturze na lotnisku.
Wiceprzewodniczący europarlamentu Jacek Protasiewicz został zatrzymany na lotnisku we Frankfurcie nad Menem - donosi niemiecki „Bild”.
Polityk Platformy Obywatelskiej miał zachowywać się agresywnie i po pijanemu obrażać obsługę lotniska.
Który to już raz polski parlamentarzysta wywołuje skandal?
Stanowczo za dużo zarabiają. Parlamentarzyści bardzo ciężko pracują . To widać słychać i czuć. Sodowa uderzyła do głowy. Wszak to wielki pan a umiłowany przewodniczący już niedługo będzie Europejskim Parlamentem dyrygował.....
27 02 2014 Protasiewicz: Nie awanturowałem się na lotnisku we Frankfurcie.
Wiceszef Parlamentu Europejskiego nie odpuści celnikom. - Jestem zszokowany. Całe szczęście, że nagrałem tę interwencje - podkreślił.
Według dziennika "Bild, we wtorek Jacek Protasiewicz miał wyzywać obsługę lotniska we Frankfurcie nad Menem. Niemiecka bulwarówka twierdzi, że europoseł był pijany.Według relacji europosła, podczas przejścia przez kontrolę został zatrzymany z niewielkim bagażem. Po prośbie o pokazanie dokumentów pokazał paszport dyplomatyczny. To - jak relacjonuje - rozzłościło celnika, który był - zdaniem europosła - "ewidentnie źle nastawiony". Oddając mu
paszport powiedział "raus". To z kolei zdenerwowało europosła, który zapytał, czy zdaje sobie sprawę, że to słowo kojarzy się z określeniem "Heil Hitler!".
Europoseł Protasiewicz relacjonuje, że został pchnięty. W odpowiedzi powiedział celnikowi, by jechał do Auschwitz i zobaczył, jakie są skutki używania siły. Tyle lat spędziłem w Niemczech i na temat policji czy celników nie powiem złego słowa. Bywało że papierosy rekwirowali, mandaty wręczali......a jednak darzę ich szacunkiem przede wszystkim za kompetencje jakie posiadają. Pewnie że i są brutalni  ale tylko wobec tych co nadmiernie gestykulują i nie dają nic
nikomu powiedzieć. Skończy tak jak Rokita "Niemcy mnie biją" Tak to jest jak sodowa do głowy uderzy.
Raus po niemiecku też znaczy: odejdź nie truj, no idź już sobie....
01 03 2014 Protasiewicz: jestem nawet z siebie dumny.

- Nie używałem jednak przemocy, nie szarpałem się. Naprawdę w tej sytuacji byłem nadzwyczajnie spokojny. Wręcz siebie nie poznawałem!
- mówi "Super Expressowi" europoseł PO Jacek Protasiewicz. Polityk, który kilka dni temu został zatrzymany na lotnisku w Niemczech, dodaje też: "Jestem nawet z siebie dumny, gdyż ani na chwilę nie straciłem nad sobą kontroli".
Ależ to trzeba mieć tupet, winę zrzucać na bogu ducha niewinnego celnika.
Pan Protasiewicz tak samo teraz się mądruje jak i przed celnikiem się mądrował, tak po prostu był chamski.

01 03 2014 Wynagrodzenia dyrektorów w 2013 roku W 2013 roku dyrektorzy zarabiali przeciętnie 12 800 zł.
Ich wynagrodzenia były ponaddwukrotnie wyższe od zarobków kierowników, trzykrotnie wyższe od płac specjalistów i niemal pięciokrotnie wyższe od wynagrodzeń pracowników szeregowych – wynika z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń przeprowadzonego przez Sedlak &amp; Sedlak.
Wynagrodzenia dyrektorów tak nie szokują. Szokują natomiast wynagrodzenia prezesów spółek skarbu państwa, miasta.....
No na ten przykład prezesi KGHM zarabiają ponad milion złotych rocznie zaś prezesi spółek węglowych otrzymują miesięcznie, bagatela, po 80 tys. zł i więcej!
Co w nich jest takiego, czego my z reguły nie mamy że zasługują na takie wygórowane wynagrodzenia.
Nigdy partyjność nie dawała takich profitów i nigdy jeszcze partyjniakami nie byli ludzie tak pozbawieni troski o dobro wspólne, tak cyniczni....
Czas z tym skończyć.

01 03 2014 Uznany za martwego przebudził się w zakładzie pogrzebowym.
Starszy mężczyzna z Lexington (na południu USA), uznany za martwego, przebudził się w czwartek w torbie na zwłoki w zakładzie pogrzebowym w czasie
przygotowań do balsamowania ciała - podały w piątek amerykańskie media. Lekarz orzekł zgon 78-letniego Waltera Williamsa w środę wieczorem w jego domu, nie wyczuwając pulsu. Później mężczyznę przewieziono do zakładu pogrzebowego. Ten jednak w czwartek rano przebudził się i zaczął kopać worek, próbując się z niego wydostać.
Wielki mi to cud? W Polsce takich cudów to dziennie na tysiące mamy.
Przyznane ma trwałe kalectwo wystarczy że zbada go lekarz orzecznik w ZUSie i natychmiast staję się pełnosprawnym zdolnym do najcięższych prac obywatelem Tuskolandii. A takie przypadki gdzie za życia już chowają to żadna nowość wystarczy że NFZ stwierdzi że pacjent nie rokuje nadziei i po ptokach nic mu nie przysługuje prócz płotu lub kawałka sznurka refundowanego.
To co teraz dzieje się w polskiej służbie zdrowia woła o pomstę do nieba. Powołano lekarzy orzeczników takie „zusowskie gestapo” które ma
tylko jedno zadnie eliminować maksymalnie chorych.
Warto może i tym się zająć. Chorzy po zawałach, amputacjach.....pozbawiani są środków do życia. Wypłaca im się należne świadczenia z kilkumiesięcznym
opóźnieniem. Czy to nie jest celowo działanie? Przecież jak umrze to rodzina tych pieniędzy nie dostanie.

27 02 2014 ZUS wstrzymuje chorobowe.
Aż o 63,7 proc. wzrosła kwota zasiłków chorobowych zakwestionowanych w zeszłym roku przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Rok wcześniej było to 12,9 mln zł, a teraz już 21,2 mln zł. To wynik m.in. częstszych kontroli. Lekarze orzecznicy ZUS w 2013 r. przeprowadzili 483,7 tys. badań osób mających zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy. Rok wcześniej o 19,4 tys. mniej. - Te dane wskazują, że nadal jest przyzwolenie społeczne na korzystanie z lewych zwolnień - twierdzi Jeremi Mordasewicz, członek rady nadzorczej ZUS. Liczba kwestionowanych zwolnień może wzrosnąć, gdy zaczną funkcjonować w e-systemie. Wtedy ZUS będzie mógł łatwiej sprawdzać krótkie absencje. System ma być wdrożony w 2015 r.
Dla wielu rodzin zasiłek chorobowy to jedyne źródło dochodu. Dochodzi nawet do tego że celowo dokonywane są samookaleczenia.
W Biblii mamy nawet werset o ZUSie: "Błogosławiony owoc żywota twojego, JE... ZUS"
Na zachodzie Europy jak nie chorujesz przez rok to zwracają nawet do 80% pobranych składek.
Dlatego tam o pacjenta dba się i zabiega o to by skorzystał z wizyty w gabinecie lekarskim
No a w Polsce pieniądze trafiają do przychodni, gabinetu zanim pacjent tam się pojawi a ZUS zamiast rozliczać lekarzy gnębi ba maltretuje chorych.
Na faktach autentycznych. Przywożą chorego na komisję do Lekarza Orzecznika Oddziału ZUS.
Chory ledwo wchodzi o własnych siłach do pokoju. Lekarz orzecznik bada go i po minucie stwierdza zdrowy nadaje się do pracy.
Chory wychodzi z gabinetu i przewraca się. Lekarz stwierdza zgon a do oczekujących na korytarzu mówi: Widzicie go wolał umrzeć jak pójść do pracy.
ZUS zamiast ścigać lekarzy za brak nawet najmniejszej ochoty by jak najszybciej przywrócić  chorego do zdrowia gnębi i maltretuje chorych

26 03 2014 "Rzeczpospolita": Luksusowe zakupy MSZ.

Resort dyplomacji kupował bardzo drogie meble. Kancelaria Premiera zarzuca mu "niegospodarność" - twierdzi "Rzeczpospolita",
która powołuje się na sprawozdanie z kontroli w MSZ. Kontrolerzy wytykają kierownictwu MSZ, że w latach 2009-2013 kupiło aż 3,2 tys. sztuk mebli.
Wydało na nie 4,4 mln zł.
Oj ci kontrolujący czepiają się każdego szczegółu. A przecież jak cię widzą tak cię piszą mówi stare porzekadło.
Sam czuję się zawstydzony jakiś taki zmieszany kiedy wejdę do urzędu a tam ściny brudne i rozsypujące się meble. Mam wtedy takie wrażenia jakbym na skazanie szedł. Polska według ewangelii Tuskoidów przecież jest potęgą to i muszą być odpowiednie do tego pałace no i odpowiedni dwór a przy tym wszystkim trzeba dbać o wystrój.
No a wystój zależy od humoru Jaśnie Wielmożnego Pana a jak się zdenerwuje wtedy wszystko....

25 02 2014 Rodzice osób LGBTQ do premiera: wykluczeniu naszych dzieci mówimy "stop!"
Zdawało mi się, że jestem tolerancyjny, że brak u mnie cech szowinizmu. Jednak nie, to co teraz wyprawia się wokół gender i innych wynaturzeń to już nie mieści się w mojej starej głowie. Od kilku miesięcy nie patrzę już z politowaniem na geja czy lesbijkę jak na chorą osobę ale na kogoś kto zagraża mnie i mojej rodzinie. Osobiście nie dałbym dziecka na wychowanie parze LGBTQ.
Dlaczego? Zobaczcie jak zachowuje się wysterylizowany pies czy kot. Spokojny, posłuszny ale jakoś taki inny tak jakby zupełnie w innym świcie żył.
Tyle osób pisze listy do premiera i to w bardzo ważnych sprawach nic tak jakby w kij pierdział.
A tu raptem kilku nawiedzonych pisze list i cała Polska musi być o tym fakcie poinformowana.
21 02 2014 Rolnicy: Rządowa pomoc, albo bankructwa, bo tytoń się nie opłaca.
Plantatorzy stracą prawo do unijnych dopłat. W dodatku palimy coraz mniej legalnych papierosów. Nawet 30 proc. upraw może zostać zlikwidowanych.
Taka sytuacja w rolnictwie nie dotyczy tylko tytoniu ale i mięsa, zbóż, kukurydzy, mleka i jego przetworów....Polski rolnik zamiast produkować zdrową
żywność siedzi w domu i na jałmużnę z Unii zwaną dotacją oczekuje. Chciałby produkować a nie może bo Unia w obronie rolników niemieckich, francuskich.......limity wprowadziła.
Przed przystąpieniem do Unii obiecywano wolną konkurencję a co dziś mamy? Bogaci dyktują swoje warunki.
No a co robi Tusk? Tusk przymierza się do fotela w Brukseli i marzy i marzy i marzy o dyrygowaniu Filharmonią Europejską.
Tylko patrzeć jak rolnicy ruszą na Warszawę.

20 02 2014 Litwa zaostrza kontrolę wieprzowiny z Polski
to wynik wykrycia w naszym kraju przypadków afrykańskiego pomoru świń (ASF) u dzików - napisał w czwartek dziennik gospodarczy "Verslo Żinios".
Rosja, Białoruś, Litwa kto następny? Który to już raz Tuskiody atakują polskiego rolnika?
Zawsze kiedy polski rząd wtyka nosa w nieswoje sprawy. Dziś trwa spotkanie szefów dyplomacji  Niemiec i Francji z Janukowyczemno no rzecz oczywista
jest też polski szef dyplomacji. Po kiego grzyba? Mało jeszcze straciła polska gospodarka? Czesi, Węgrzy, Rumuni siedzą cicho.
Dziwnym trafem jak Rosja zamyka granice dla polskiej wieprzowiny to wybucha jakaś straszna epidemia. Znajdą kilka sztuk chorych zwierząt i to wszystko a szumu i krzyku na cały świat przez miesiące.
Te świniaki z zachodu Europy jakieś odporne są na wirusy bo dla nich Putin zawsze trzyma otwartą granice.

20 02 2014 Niemal 300 tys. zł wydali na zagraniczne delegacje prezydenci 13 największych miast
- wynika z sondy przeprowadzonej przez "Dziennik Gazetę Prawną". Gazeta ubolewa, że korzyści płynące z wyjazdów nie są tak atrakcyjne, jak kierunki podróży niektórych włodarzy. Media wielokrotnie opisywały zamiłowanie posłów do dalekich podróży, oczywiście organizowanych na koszt podatnika.
Okazuje się, że w celach służbowych w nierzadko egzotyczne delegacje udają się również prezydenci miast. Najwięcej w zeszłym roku na podróże
wydała prezydent Łodzi Hanna Zdanowska - niemal 55 tys. zł. Drugie miejsce na podium zajął prezydent Gdańska Paweł Adamowicz (ponad 42 tys. zł). Niemal tyle samo wydał urząd Katowic, któremu szefuje Piotr Uszok. Czwarta była Hanna Gronkiewicz-Waltz (35 tys. zł). Zaś najmniej podatników kosztowały podróże Ryszarda Zembaczyńskiego z Opola - niecałe 2,4 tys. zł w 2013 r., a w 2012 - jedynie 319 zł.
Jak poinformował gazetę Urząd Miasta w Łodzi, najdroższą podróżą Hanny Zdanowskiej w ub. roku był wyjazd do Indii, który kosztował ponad 10 tys. zł.
Cel wizyty: spotkania biznesowe w New Delhi, udział w Polish Outsourcing Forum i w spotkaniach organizowanych przez światowego giganta branży
tekstylnej. Według "DGP" swoją fantazją wszystkich pobił jednak prezydent Torunia, który w zeszłym roku wybrał się do Hiszpanii na... 20. Międzynarodowy Zlot Miłośników Citroena 2CV.


21 02 2014 Aptekarze proszą premiera o spotkanie.
 Prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej zwrócił się w piątek do premiera Donalda Tuska z prośbą o spotkanie z przedstawicielami samorządu aptekarskiego w związku z "trudną i dla pacjentów, i dla aptekarzy sytuacją na rynku aptecznym i rynku leków". Aptekarze skarżą się m.in. na trudną sytuację ekonomiczną wynikającą ze strat, jakie ponoszą w związku z wydawaniem leków refundowanych. Domagają się też likwidacji pozaaptecznego obrotu lekami.
Właściciele aptek płaczą i narzekają przy minimalnej marży 30% a co mają powiedzieć ci dla których marża 10 % jest szczytem marzeń.
Ogółu społeczeństwa nie jest stać na kupowanie tak drogich leków a rząd rozważna wprowadzenie kolejnych podwyżek.
Nic w tym dziwnego skoro GUS informuje premiera że średnia płaca w Polsce to ponad 4500 złotych.
Komuna zabierała nam 50% demokracja zabiera 80% i mówi że to jest jeszcze za mało.

18 02 2014 Jarosław Kaczyński: Debata z Tuskiem możliwa, ale z ekspertami.
Szef PiS Jarosław Kaczyński wykluczył debatę z premierem Donaldem Tuskiem w formule "jeden na jeden".
Jego zdaniem debata jest możliwa tylko z udziałem ekspertów.
Prezes zmienny jest jak kobieta, co minuta to ma inny pomysł.  Wczoraj chciał debatować ze wszystkimi.
Miało być ognisko, pieśni patriotyczne, pieczone kartofle no i rzecz oczywista skoki przez albo jak kto woli w ognisko na głowę.
No a dziś prezes znowu chce by Tusk jak Jurand pod bramą zamku w Szczytnie przed „narodem” się upokorzył. Z rozkazu prezesa ma założyć zgrzebny wór
a na szyję powróz i czekać..... na jego prezesowską łaskę.
Ledwo pojawił się pomysł debaty a już ile to emocji wywoduje. Nawet PeSeLek wieczny koalicjant, można powiedzieć od pierwszego Piasta Bolka z Bierutów, podskakuje. Fredy z kolanek się podniósł i udaje niezadowolonego a Miller wiecznie zamyślonego, no i do debaty też się szykuje? Palikot jak zwykle zręcznie manewruje chce być też na salony zaproszony? Dziwne że muszka Korwina jeszcze się nie buntuje. Widocznie w zimowym letargu się znajduje.
Gowin skrzętnie zaś wina szykuje wszak na frasunek najlepszy jest trunek. Pewnie debata go nie minie. Godson z Gospel  Familie podśpiewuje i na finał oczekuje. Wtedy wszystkich pobłogosławi i ......odprawi......
No a ja biedny żuczek mam dokonać wyboru nie mając żadnego wyboru
No bo jak tu z tylu bandytów wybrać jednego.
Myślę że trzeba dokonać wyboru tego ostatecznegoi przegonić bandytów z kraju naszego.

18 02 2104 Pomalowała Sukiennice.
"Chciałam, żeby było ładnie"
"Chciałabym być ptakiem, najlepiej szpakiem, zwiedziłabym cały świat"
"Jestem królikiem doświadczalnym, bez mojej zgody" - napisała na Sukiennicach 60-letnia krakowianka.
Dziękujmy Bogu że nie chciała zostać kaczorem Donaldem tylko szpakiem. To dopiero by się narobiło.
Tak, tak szpak to piękny ptak.
Szczególnie gdy parodiuje wspak.
No a gdy tak kaczką zostać chciała?
No a gdyby tak niedźwiedzia udawała?
Czy też by została ukarana.
To nie z dobrobytu, babcia rysowała
To z biedy, zarobić trochę chciała.
Wystawić obrazy babci na aukcji?
Ciekawe kto je wylicytuje?
14 02 2014 Prezes wytwórni papierów wartościowych odwołany.
Prezes Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych Krzysztof Żarnotal i członek zarządu Andrzej Bogun zostali odwołani. Decyzję w tej sprawie podjęła
Rada Nadzorcza PWPW na wniosek ministra spraw wewnętrznych. To kolejne w ostatnich tygodniach dymisje z polityką w tle. W poniedziałek stanowisko straciła szefowa UOKiK Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel.
Tusk tylko POzoruje zmiany. Dziś już powoli przekazuje pałeczkę, znaczy się stanowisko, tak jak w wojsku: Szefie podczas pełnienia służby nic ważnego nie zaszło. Taki wpis latami był powielany. Tak po 1989 roku wyglądały wszystkie zmiany wachty znaczy się rządów w Polsce.
Nie uratujecie naszej gospodarki w ten sposób, nawet jeśli wywieziecie za granicę swoje jaja!
Opis: do jednego ze współpracowników
Źródło: Antoni Dudek, Zdzisław Zblewski, Utopia nad Wisłą. Historia Peerelu. Zam 28 07 2010

14 02 2014 SP chce unieważnienia przetargu na system informatyczny dla ZUS.
SP złożyła wniosek do Urzędu Zamówień Publicznych o unieważnienie przetargu na system informatyczny dla ZUS. Domaga się też od premiera odwołania
prezesa Zakładu Zbigniewa Derdziuka. Według SLD sprawą powinna się zająć komisja śledcza.
Nie ma czemu dziwić się, przecież ZUS to Zalegalizowana Ustawa Spekulacyjna
Wszyscy zdziwieni że był to ustawiony przetarg. Tak jakby dzisiaj się urodzili a przecież innych przetargów w Polsce nie było, nie ma i nie będzie. Między
innymi na tym polega pranie pieniędzy. Skąd pan panie senatorze, pośle miał pieniądze na taką okazałą willę? Ta willa to żony która prowadzi firmę......
No a co się stało 19 mld złotych które to zniknęły w czasie rabowania OFE?
Poszły ciocię Angelę vel Andzię Kaźmierczak udobruchać by Tuska znowu POpierała w walce o fotel w Brukseli.

14 02 2014 Białystok: Spór o bezpieczeństwo konstrukcji stadionu miejskiego.
Oddana do użytku część stadionu miejskiego w Białymstoku jest bezpieczna, nie ma problemu z konstrukcją jej zadaszenia - zapewnia komunalna spółka
Stadion Miejski. Innego zdania jest pierwszy wykonawca obiektu, z którym miasto jest w sporze sądowym.
A wszystkiemu jest winna ustawa przetargowa. Liczy się najniższa cena i nie ma możliwości korygowania wzrostu cen materiałów. Tą ustawą
wykończono tysiące firm nie tylko budowlanych, które padają jak muchy po trutce. Kryzys dopiero zaczyna pukać do granic Polski.
Tusk obiecał nam tanie państwo i tą jedną obietnicę spełnił. Wybudował tanie autostrady i stadiony szkoda tylko że rozsypujące się.

14 02 2014 Będzie praca. Nowe zakłady nie tylko Volkswagena.

W marcu zapadnie decyzja w sprawie uruchomienia w Polsce fabryki samochodów przez duży międzynarodowy koncern
- zapowiada Janusz Piechociński. Resort gospodarki spodziewa się również dwóch dużych inwestycji producentów katalizatorów i ogumienia.
Jak podkreśla wicepremier i minister gospodarki, w ostatnim czasie co miesiąc pojawia się dobra wiadomość dla polskiego rynku motoryzacyjnego.
Fredy jak zwykle stał za blisko premiera i dym z fajki mu zaszkodził. Ewentualnie skoki przez ognisko wpłynęły na jego bystrość umysłu.
Od ponad roku firmy zagraniczne przenoszą produkcję do siebie albo znacznie redukują zatrudnienie.
Tak zrobił Fiat, FagorMastercook tak robi Della i dziesiątki innych firm.
I nie ma co się dziwić skoro koszty produkcji w Polsce przewyższają kilkakrotnie średnią światową pomimo że płace są jednymi z najniższych.
A rząd Tuska ciągle debatuje nad tym gdzie by tu jeszcze wprowadzić, podnieść podatki....

14 02 2014 Donos na wiceszefa PiS ABW pierwszy raz oficjalnie stwierdza, że Antoni Macierewicz ujawnił jej agentów.

I chce go za to ścigać - ustaliła "Rzeczpospolita".To pokłosie opublikowania przez Antoniego Macierewicza raportu z likwidacji
Wojskowych Służb Informacyjnych w lutym 2007 r. Teoretycznie dokument ów miał zawierać wyłącznie informacje o patologiach w WSI.
Jednak znalazły się w nim też informacje o pracownikach i działaniach operacyjnych cywilnych spec służb - Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu.
To tylko część kampanii wyborczej i im bardziej jest ona brutalna tym my jesteśmy bardziej zadowoleni. Gdzieś tak zapominamy o wszystkich bolączkach i nowa nadzieja się pojawia. Jadą równo z ziemią to znaczy chcą dobrze dla nas. Zapominamy tylko że oni wszyscy bez żadnego wyjątku jadą w jednym pojeździe zwanym prywata a nie dobro ogółu.
Żyję lat już sporo i nie przypominam sobie by kogoś z tych siedzących blisko koryta ukarali dotkliwie tak jak na to zasłużyli sobie.

13 02 2014 Ćwierć miliarda euro z nowej perspektywy na walkę z bezrobociem wśród młodych.
Będą bony stażowe. W nowej perspektywie budżetowej Polska otrzyma 250 mln euro na walkę z bezrobociem wśród młodych.
Rząd planuje przeznaczyć je m.in. na bony stażowe oraz migracyjne. Może to być znacząca pomoc dla wchodzących na rynek pracy, jednak eksperci przestrzegają przed możliwością nadużyć. Wartość bonów stażowych ma według zapowiedzi rządu wynosić po 10 tysięcy złotych.
Bony zatrudnieniowe mają opiewać na podobną kwotę.
Środki te byłyby przekazywane firmie, która zgodzi się zatrudnić lub przyjąć na staż młodego pracownika.
Ćwierć miliarda euro to kolejne zmarnowane pieniądze? Przecież 90% z tej sumy pochłoną koszt obsługi tych „bonów” znaczy się zje je administracja.
No a co z pieniędzmi z Funduszu Pracy, na który zrzucają się przedsiębiorcy a które to zamroził były minister finansów Jacek Rostowski. Ponad 8
miliardów złotych leży na koncie i na papierze obniża deficyt budżetowy i dług publiczny państwa. Ewentualnie pieniądze te wspomagają gospodarkę cioci Angeli bo tam jest najniższe bezrobocie od zjednoczenia. Jakim cudem, skoro rozwijają się wolniej od nas???
To ostatni dzwonek na uwolnienie pieniędzy z funduszu. Pracy nie ma ponad dwa miliony Polaków.
09 02 2014 Obywatele Szwajcarii zdecydują w referendum o zaostrzeniu polityki imigracyjnej.
Obywatele Szwajcarii wypowiedzą się dzisiaj w referendum na temat zaostrzenia polityki imigracyjnej w tym kraju. Z inicjatywą przeprowadzenia referendum pod hasłem "Przeciwko masowej imigracji" wystąpiła szwajcarska partia ludowa.
Neutralna Szwajcaria nie jest w Unii Europejskiej, ale otaczają ją państwa będące jej członkami. W 1999 roku podpisała z Unią umowy o swobodnym przepływie pracowników. Negocjacje trwały 5 lat.
Jaka będzie przyszłość Unii? Coraz to więcej bogatych krajów zamyka granicę przed biedakami z dawnych demoludów. Przy bogatym się nie pożywisz.
Kiedy Euroazjatycka Unia Gospodarcza stanie się silnym konkurentem dla Unii Europejskiej wtedy może coś się zmieni. Zatem czy Polska nie powinna
już dziś nawiązać współpracę EUG wszak pierwsi osiągają zawsze więcej.

06 02 2014 Geert Wilders apeluje o wyjście Holandii z UE i strefy euro.
Szef populistycznej i skrajnie prawicowej Partii na rzecz Wolności (PVV) Geert Wilders oświadczył, że Holandia musi opuścić Unię Europejską i strefę euro,
bo przyniesie jej to znaczne korzyści gospodarcze.
Coraz to więcej pojawia się głosów żądających wystąpienia poszczególnych krajów członkowskich z Unii. Bogaci osiągnęli już swój cel. Gospodarka w krajach które wstąpiły do Unii po obaleniu komunizmu została zniszczona w białych rękawiczarkach bez jednego wystrzału. Dziś już nikt nie chce dokładać do bankrutów a takimi są kraje dawnego demoludu.
Tylko patrzeć jak Niemcy, Francja, Anglia przegłosuję zmniejszenie dofinansowania....
Ciekawe co wtedy powie Tusk? Od dłuższego czasy przestaje chwalić się tymi miliardami  dofinansowania jakie uzyskał. No ale w piłkę zawsze może pokopać.

08 02 2014 "Wprost": Tusk do Brukseli, Bieńkowska premierem?
Elżbieta Bieńkowska zastąpi po eurowyborach Donalda Tuska na stanowisku premiera, a szefostwo w partii rządzącej obejmie Ewa Kopacz albo Paweł Graś? Taki scenariusz nie jest wykluczony. Spekulacje pojawiły się po wywiadzie Jacka Protasiewicza dla tygodnika "Wprost".
Jeszcze za wcześnie by dzielić skórę na niedźwiedziu.
Taki scenariusz jest możliwy lecz Merkel nie przewidziała jednego że coraz to więcej głosów jest za tym by poszczególne kraje zaczęły występować z Unii.
Merkel zaczęła budować Europę na zasadzie kolonialnej hegemonii z przewodnią rolą Niemiec a to nie wszystkim się podoba.
No a gdzie podzieje się mój ulubieniec lord Rostowski?
Który jak mało kto zasłużył na więzienie.
Pani minister to Doda wśród urzędników, polityków.... Dlaczego jeszcze nie zaśpiewały w duecie?
Przecież pani Elżbieta ma głos którego nie jedna gwiazda estrady mogłaby jej pozazdrościć.
Czyżby Doda się obawiała?
Największymi moimi marzeniami jest zobaczyć panią minister Bieńkowską na okładce Playboya
i Rostowskiego za kratkami oczekującego na wykonanie wyroku.

08 02 2014 Przyszłość ustawy o OFE wciąż niepewna.
Sprawa dotyczy wniosku, z jakim prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński zwrócił się do premiera. Chodzi o informację od rządu,
jakie koszty dla budżetu wywołałby wyrok Trybunału, stwierdzający niekonstytucyjność ustawy o zmianach w OFE.
Skok na kasę z OFE dokonany przez Rostowskiego okazuje się ze wszech miar skokiem nieudanym. W tym roku pojawi się sztuczna nadwyżka w wyniku jednokrotnego przeniesienia oszczędności obywateli z prywatnych funduszy emerytalnych do budżetu państwa. Rada Unii Europejskiej zadecydowała,
że takie jednorazowe zdarzenie nie jest przesłanką do zdjęcia z Polski rozpoczętej w 2009 r. procedury nadmiernego deficytu.
Rząd Tuska a raczej Rostowskiego zaniechał wszelkich reform a skupił się tylko na maltretowaniu danych by poprawić wizerunek finansowy państwa w celu dalszego wyłudzania kredytów.Tylko już nikt nie daje na to się nabrać. Dlaczego Rostowski nie odpowiada jeszcze przed sądem.
Dziś jego miejsce jest w celi więziennej a nie w ławach poselskich. Macierewicza się czepiają a Rostowskiego orderami nagradzają.
Dwoje staruszków tak sobie rozmawiają:
- Widzisz kochanie jak to dobrze że nie wyjechaliśmy z Polski
- No zlikwidowali OFE to teraz dopiero sobie pożyjemy
Foto na podstronie: Śmieszne-zdjecia
08 02 2014 57 hipermarketów w Polsce zmieniło właściciela.
Auchan i Metro sfinalizowały transakcję włączenia 57 hipermarketów Real do sieci Auchan - poinformowała w sobotę w komunikacie rzeczniczka prasowa Auchan Polska Dorota Patejko. Zaznaczyła, że zmiana szyldów Real na Auchan będzie odbywać się stopniowo.
Która to już z kolei karuzela by uniknąć płacenia podatków przez duże zagraniczne sieci handlowe w Polsce.
Jeden z prezydentów miasta wytłumaczył mi na czym to zamiana właścicieli dużych marketów polega. Był Real będzie Auchan. Zatem nowy najemca
występuje o ulgę i płaci wszelkie zobowiązania wobec miasta, gminy z góry za pięć lat. Nie mam takiego prawa w Polsce które by mu tego zabroniło a samorząd jest zobligowany odgórnie takie ulgi przyznać. Zatem zamiast na ten przykład 20 złotych z metra kwadratowego
powierzchni handlowo – magazynowej teoretycznie nowy market płaci tylko 2 złote. Pytanie dlaczego z takich możliwości nie może skorzystać polski handlowiec. Tylko rzuca mu się kłody pod nogi. Znam wielu którzy chcieliby z góry zapłacić wszelakie zobowiązania wobec gminy, miasta a prawo im tego zabrania.

07 02 2014 Minister Zdrojewski: Dotacja dla Archidiecezji Warszawskiej zgodna z prawem.

 Przebywający w Nowym Jorku minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski zaprzeczył w czwartek jakoby dotacja 6 mln zł na budowę
ekspozycji w Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego była sprzeczna z prawem. Wnioski w tej sprawie do CBA i prokuratury uznał za bezzasadne.
Państwo dotuje kościół tak było tak jest i tak będzie. Jedni bez drugich obejść się nie mogą. Dwa pasożyty żyjące w symbiozie. Św. Piotr też łaskawszym okiem patrzy na darczyńców którzy grosza nie skąpią. Za pieniądze ksiądz się modli
Gdyby Bóg istotnie liczył się dla swych kapłanów wielokroć więcej od wartości doczesnych, nie zabiegaliby o nie aż tak łapczywie.

06 02 2014 r. Konsumentom puściły hamulce.
Kryzys konsumpcji w naszym kraju został zażegnany. Jak wynika z danych Eurostatu, polscy konsumenci znowu coraz chętniej chodzą na zakupy.
Do konsumpcyjnego boomu jeszcze nam daleko, ale sprzedaż detaliczna rośnie w końcu w przyzwoitym, zdrowym tempie - czytamy w "Pulsie Biznesu".
Początek roku i z dnia na dzień coraz to lepsze wieści. Przemysł nabrał rozpędu, bezrobocie spada na łeb na szyje w sklepach szaleństwo zakupów...
Wow! Wow! Wow! W wyobraźni już widzę jak Tusk w geście zwycięstwa paraduje w pióropuszu z fają w zębach i tańczy, podskakuje w rytmie indiańskiego bębna taniec "A Heja Cziki Je Je Je""A Heja Cziki Je Je Je"......Bara bara riki tiki tak... jeśli masz ochotę....
Mnie też puściły hamulce a co tam żyje się raz.

04 02 2014 NIK: Nieskuteczna pomoc dla bezrobotnych po pięćdziesiątce.
Bezrobotni po 50-tce nie otrzymują pomocy w znalezieniu stałej pracy. NIK stwierdził, że większość programów dla tej grupy, realizowanych przez powiatowe urzędy pracy, jest krótkotrwała i nieskuteczna. Nie spełniają podstawowej roli, jaką jest doprowadzenie do trwałego wyjścia z bezrobocia.
No jak to jest wczoraj gazety informowały o gwałtownym spadku bezrobocia w Polsce. Polski przemysł nabrał rozpędu. Indeks PMI dla polskiego sektora wytwórczego wzrósł mocniej od oczekiwań analityków, osiągając najwyższy poziom od trzech lat. Subindeks zatrudnienia wskazał na najszybszy
wzrost w 16 letniej historii tego raportu.
A dziś co płacz? W Polsce Urzędy Pracy nie są po to aby znaleźć pracę, tylko po to aby mieli tam zatrudnienie znajomi „królika”. Co z tego że
na ekranach monitorów zainstalowanych w PUPach przesuwają się atrakcyjne oferty pracy jak są one już od kilku lat nieaktualne.
Zmienić na inne nie jest tak łatwo a puszczać pornusy nie wypada.No a w przypadku kontroli zewnętrznej można się wykazać efektywnością.
Oferty są tylko chętnych nie ma. Zastanawiające jest to dlaczego w Agencjach Pracy mają aktualne oferty pracy a w PUPie nie.
Agencja zatrudnia i zarabia a PUP duma nad papierkami i pochłania spore środki z budżetu. Zatem już dawno ten archaiczny przybytek jakim są PUPy, pozostałość po minionej epoce, powinien być zlikwidowane
30 01 2014 Kasia Tusk ma rządową ochronę.
Jeździ za nią srebrna skoda Kasia Tusk, córka naszego premiera i znana blogerka modowa, ma rządową ochronę. Jeździ za nią srebrna skoda, a w niej "rośli agenci" - donosi dzisiejszy "Fakt".Opiekę przyznało Kasi Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, bo mają nękać ją "nieznani wrogowie i amanci", a także zakochani w jej zdjęciach na blogu - twierdzi gazeta.
Widocznie zasługuje na taką ochronę. Przecież to celebrytka, prowadząca najbardziej popularny blog w internecie przynoszący olbrzymie zyski, jedna z najbogatszych kobiet w Polsce. No i córka pierwszego.....
Na początku roku media zastanawiały się skąd córka Tuska ma kasę na mieszkanie i nowy samochód? Za mieszkanie i samochód zapłaciła gotówką
około 2 mln złotych Czy Kasia Tusk mogła zarobić prowadząc bloga 2 mln złotych? Otóż ja twierdzę, że mogła zarobić i to nie tylko 2 mln, a nawet 10 mln złotych na prowadzeniu bloga. I to legalnie. Wyobraźcie sobie, że mam trochę kasy i trochę interesów do zrobienia. I umawiam się z Kasią Tusk, by poubierała moje buty, pochwaliła moje czerwone skarpetki, założyła stringi z logo mojej firmy. I w zamian za to płacę jej 10 mln PLN.
Kasia odprowadza należny podatek. Wszystko jak najbardziej legalnie i oficjalnie.
Przypomnijmy w tym miejscu, że banki mają obowiązek informowania nadzoru bankowego o transakcjach w wysokości 10 tys. euro. Mamy jednak
nadzieję, że Donald Tusk, który tak wiele mówi o czystych rękach i transparentności w polityce, zechce nam odpowiedzieć. Czas chyba Panie Premierze przerwać te spekulacje pojawiające się wśród dobrze poinformowanych, że to kasa z gry w kasynie. Przecież tak tłumaczyłsię już onegdaj Pana
towarzysz partyjny, ale jakoś nikt mu do tej pory w to nie uwierzył…Przecież Pan Premier chyba nie chce aby Polacy myśleli, że zmowa milczenia ma się dobrze, i można robić w Polsce pewne rzeczy, jeżeli ma się duże plecy. Czy są może jakieś powiązania pomiędzy upadającym Amber Gold, a córką
premiera? Czy oprócz Bąka pracowała dla tej firmy jeszcze inna osoba z rodziny Panie Tusk? Przypomnijcie sobie państwo jak to niedawno drugie z dzieci Donalda Tuska jego syn Michał Tusk plątał się w wyjaśnieniach w sprawie domniemanego udziału w aferze związanej z Amber Gold?

29 01 2014 Rosja rozważa możliwość wstrzymania importu wieprzowiny z krajów zachodniej Europy, w tym z Polski.
Jak poinformowała agencja ITAR - TASS, służby nadzoru weterynaryjnego chcą na ten temat rozmawiać z przedstawicielami Unii Europejskiej.
Europa Unijna przespała i dziś to Putin rozdaje karty i dyktuje warunki a nie Merkel.
Putin rozważa możliwość wstrzymanie importu wieprzowiny z krajów zachodniej Europy, w tym z Polski. Oby to nie skończyło się tylko zakazem dla polskiej
wieprzowiny. To nie byłoby pierwszy raz kiedy polityka Tuska zamyka granice Rosji dla polskiej żywności.
Nadszedł czas by powiedzieć nie dla dalszego członkostwa Polski w Unii na zasadach biednego kopciuszka.
Dla Polski, Ukrainy....dobry kierunek to Euroazjatycka Unia Gospodarcza.
Pamiętam jak Rosjanie w Polsce kupowali, do rolnika jak podjechali to nawet ziemniaki z kamieniami brali bo nie było czasu na sortowanie.
Brali wszystko co nadawało się do zjedzenia i bardzo dobrze płacili. A dziś co rolnik siedzi w domu i na jałmużnę zwaną dopłatą z Unii wyczekuje.
Dopłata raczej pomniejszony zwrot tego co wcześniej wpłacił w postaci podatków i innych zobowiązań.
Pozwólcie polskiemu rolnikowi produkować dajcie mu takie same warunki jak tym biznesmenom z „zachodu” a ziemia odłogiem nie będzie leżała.
Polski rolnik potrafi wyprodukować zdrową żywność która podbija rynki europejskie. Co z tego jak Unia postawiła szlaban na produkcję polskiej żywności by ratować rolników z Francji, Niemiec. Dziś na polskiej wsi bida nie ma siły piszczeć.
31 01 2014 W Sieradzu mężczyzna zaatakował Leszka Millera.
Przewodniczący SLD Leszek Miller został uderzony w Sieradzu przez nieznanego mężczyznę i oblany nieznaną substancją. Działacze Sojuszu złożyli w tej sprawie doniesienie na policję. Nie wykluczają, że wystąpią o ochronę osobistą dla b. premiera.
Taka przykrość spotkała pana Millera pod koniec jego kariery. Bieda ludziom rozum obiera. Gdzie się nie obrócisz tylko przemoc, agresja i brak poszanowania... Współczesna moralność depcze wszelkie zasady, ideały, wartości, marzenia.  Żyjemy w świecie gdzie pieniądz decyduje o wszystkim.
Sami sobie też są winni nasi politycy. Chodzą zadufani w sobie w poczuciu wyższości nad innymi przez to stali się zuchwali wręcz bezczelni i nie zauważają
tego że już nie są bogami. Nie mogę zrozumieć jak posłowie, senatorowi inne ważne osobistości mogą przebywać w publicznych miejscach gdzie przebywa jednocześnie bardzo wiele osób bez żadnej ochrony? Co nie jest ich na ochronę stać?

31 01 2014 Joński o sprawie tajnych więzień CIA: Leszka Millera potraktowano w podły sposób
Sprawa tajnych więzień CIA jest wykorzystywana do bieżącej walki politycznej przeciwko SLD - uważa rzecznik SLD Dariusz Joński.
- Są w Polsce siły polityczne, w których interesie jest osłabianie lewicy. Ci ludzie są gotowi na każdy wybryk, największą nawet podłość wobec Leszka
Millera - mówi poseł Sojuszu w rozmowie z Onetem.
Dziennik "Washington Post" poinformował ostatnio, że w Polsce istniało tajne więzienie CIA, za funkcjonowanie którego polski wywiad
miał otrzymać 15 mln dolarów.
Podle potraktowali Millera. No to trzeba było nie brać pieniędzy i nie pozwolić na tajne więzienia.
A nie jest podłą podłością przysięgać wobec całego narodu ba całego świata że w Polsce nie było więzień CIA. My tu gadu gadu a nadal nie jest wiadomo na
czyim koncie leżały otrzymane od Amerykanów dolary. I czy to były tylko jedyne dolary przekazane z ręki do ręki?

30 01 2014 Kwaśniewski: Nie było więzień CIA. Za to, co działo się w bazie, odpowiadają Amerykanie.
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski powiedział w czwartek, że w Polsce nie było więzień CIA, lecz była współpraca wywiadowcza. Zaznaczył, że odpowiedzialność za to, co działo się w amerykańskiej bazie, ponosi strona amerykańska.
Amerykanie tacy już są wobec biednych, możemy im cztery litery miodem smarować a oni tak będą mieli nas tam gdzie kręgosłup traci swą szlachetną nazwę.
W tym przypadku mieli rację że ujawnili fakt przetrzymywania i torturowania więźniów przez CIA na terenie Polski. Tutaj honorem nie ma co się unosić bo za
niego zapłacili kilkoma srebrnikami. Pytanie kto korzystał z przekazanych pieniędzy?
25 01 2014 r Co motywuje nas do pracy?
Mnie do bardzo wytężonej pracy motywują przede wszystkim pieniądze jakie za nią otrzymuje. Cały miesiąc tyrania od świtu do ciemnej nocy
i aż 1900 złociszy brutto! Ależ to jest kupa kasy! Ja to cały miesiąc zastanawiam się co z taką kupą kasy zrobić. Szef to zauważył i zastanawia się jak ten problem rozwiązać. Prawdopodobnie obetnie mi wynagrodzenie bo zamyślony człowiek jest mało wydajny.
No a wyobraźcie sobie bezradnego radnego który miesiąc w miesiąc otrzymuje minimum 3000 złociszy na rączkę ile on musi się namyśleć, zastanawiać....
Dlatego później na sesjach tacy za kołowani siedzą. A poseł czy minister jaki......
23 01 2014 Milion Polaków pracuje za grosze.
Co ósmy zatrudniony na etacie dostaje płacę minimalną - pisze "Dzien­nik Ga­ze­ta Praw­na". Gazeta dodaje, że milion trzysta tysięcy Polaków w 2012 roku dostawało nie więcej niż 1500 złotych brutto. Tych osób jest aż dwa razy więcej niż do tej pory szacowali eksperci. Do tej pory wiadomo było, że minimalną pensję otrzymuje około 358 tysięcy pracowników firm zatrudniających ponad 9 osób.
21 01 2014 Ile zarabiali Polacy w 2013 roku?
W 2013 roku mediana całkowitego wynagrodzenia brutto wyniosła 4050 zł - wynika z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń przeprowadzonego
przez Sedlak &amp; Sedlak.
Śmichy chichy!
Przeciętna płaca netto, to według danych GUS ponad 2500 złotych.
1900 zł brutto na miesiąc to standardowa płaca. Za mało by żyć a za dużo by umrzeć.
Cały miesiąc trzeba się zastanawiać co z taką kupą kasy zrobić
Bezradny radny w Łodzi około 3000 złotych netto na miesiąc i to jest minimum jakie powinien każdy zarabiać.
W przypadku osoby samotnej w Niemczech za granicę ubóstwa uznano miesięczne dochody nie większe niż 930 euro.
W przypadku czteroosobowej rodziny - rodzice i dwoje dzieci - próg ubóstwa to miesięczny dochód nie przekraczający 1950 euro.
Ceny podstawowych artykułów są porównywalne a w niektórych przypadkach niższe nawet o 50%

24 01 2014 Burzliwa dyskusja w Sejmie ws. ministra Arłukowicza
Sejm odrzucił wniosek PiS o wotum nieufności dla ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. Głosowanie poprzedziły emocjonalne wystąpienia m.in. premiera Donalda Tuska, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i szefa SLD Leszka Millera.
- Idziecie ręka w rękę z najsilniejszymi przeciwko najsłabszym - mówił do opozycji premier Donald Tusk przed głosowaniem ws. wotum nieufności wobec ministra zdrowia. Powiedział, że rząd broni interesów pacjentów, podczas gdy opozycja - koncernów farmaceutycznych.Trzeba mieć odrobinę cywilnej
odwagi i coś z rycerza w sobie, żeby stanąć po stronie pacjentów, a nie po stronie koncernów farmaceutycznych - przekonywał Tusk.
Polityka rządu PO to kpina ze społeczeństwa, propaganda i uleganie różnego rodzaju lobby - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński odnosząc się do piątkowego wystąpienia w Sejmie premiera Donalda Tusk
- To, że jest pan mistrzem insynuacji, oczywiście wiem, ale że pan będzie się tu przedstawiał jako bojownik z lobby. Tu muszę przyznać, że pan w bardzo poważnej sprawie przekroczył wszelkie granice, może nie tylko dobrego smaku, tylko tego wszystkiego co każe o sprawach poważnych mówić poważnie - powiedział prezes PiS.
- Panie premierze, jeśli pan mówi o honorze i rycerskości... Daj pan spokój - zakończył wystąpienie Kaczyński.
"Tusk siedział blady. Z karteluszką przyszedł"
Szef SLD Leszek Miller zaproponował rządowi zorganizowanie drugiego "białego szczytu" w sprawie służby zdrowia. Wystąpienie ministra zdrowia
Bartosza Arłukowicza w Sejmie nazwał "tępą agresją, zalaną oceanem infantylnej obłudy".
- Chciałem odpowiedzieć pozytywnie na sugestię premiera Donalda Tuska, aby pracować nad poprawą sytuacji w ochronie zdrowia. Nie może być tolerowany fakt, że coraz więcej szpitali przypomina fabryki, a coraz więcej pacjentów jest traktowanych jak towar - powiedział Miller zabierając głos przed głosowaniem nad wotum nieufności wobec ministra zdrowia.
Ten sejm i to towarzystwo wzajemnej adoracji już nie jedną burzliwą dyskusję ba nawet kłótnie perfekcyjnie odegrało. Pamiętamy kiedy z ław poselskich skandowano: „Wiesław! Wiesław! Kłamca i Manipulator!”' Czy "Złodziej!", "pajace!".
W Polsce do sprawowania władzy i jej nieudolności nieobnażania jest konieczny wróg, wróg śmiertelny, wyimaginowany. W powojennej Polsce wpierw walczono z reakcją później z ekstremą by Bolek niczym Don Kichot z komuną do dziś bój toczył... Dziś komuna dla władzy to sojusznik więc innego wroga dano by kilka osób władzę trzymało. Z Jarosława wroga narodu zrobiono tylko po to by Donalda prowadził jak po sznurku od zwycięstwa do zwycięstwa.
No i taki układ jest na rękę zarówno PO jaki i PiSowi. Świetnie grają przed narodem role dobrego i złego policjanta.
Kaczyński z Arłukowicza zrobił sobie chłopca do bicia.
Przecież to Kopacz powinna być rozliczana za gigantyczne kolejki do lekarzy?
No tak ale pani marszałek to dla prezesa za wysokie progi no i .....
Nikt inny tylko obecna marszałek zniszczyła publiczną służbę zdrowia przy aprobacie Tuska i Rostowskiego. Dziś wszyscy oni grzeją ławy poselskie i się
śmieją. Może wiedzą a może nie że tak naprawdę to samych siebie bronią.

23 01 2014 "Washington Post": CIA zapłaciła 15 milionów za tajne więzienie w Polsce.
W zamian za 15 mln dol. Polska zgodziła się, by USA stworzyły w 2002 r. w Starych Kiejkutach prawdopodobnie najważniejsze spośród tajnych więzień,
gdzie przy pomocy tortur CIA przesłuchiwała osoby podejrzane o terroryzm - pisze "Washington Post".
25 01 2014 "Gazeta Wyborcza": Ustawa pod 15 mln z CIA.
Zapewne po to, by zalegalizować w 2003 r. wpłatę 15 mln dol. od CIA, w ustawie o Agencji Wywiadu z 2002 r. znalazł się specjalny zapis - pisze "Gazeta Wyborcza". Kolejna kasa która gdzieś zniknęła na kontach „okrągłostołowych”.
A na wszystkie świętości przysięgali POPiSowcy że CIA nie miała tajnego więzienia w Polsce.
Ciekawe jaka kasa i na czyje konto wpłynęła za Irak, Afganistan...
Wstyd i hańba do dziś nie zostały wykorzystane europejskie fundusze pre – akcesyjne.Zatem na czyich kontach leżą i czyj majątek pomnażają?
Tusk i Kaczyńscy idą ramię w ramie do wspólnego celu.

23 01 2014 Podatek od sprzętu elektronicznego może wzrosnąć o kilka tysięcy procent.
To wpłynie na ceny sprzętu. Organizacje zrzeszające twórców dążą do podwyższenia tzw. opłaty reprograficznej nakładanej na urządzenia elektroniczne,
które służą do kopiowania utworów - nawet o kilka tysięcy procent. Chcą też zwiększyć katalog produktów nią objętych. Ma to podwyższyć rekompensatę dla twórców z tytułu kopiowania ich utworów na użytek prywatny. Jednak producenci sprzętu obawiają się, że nowe prawo doprowadzi do znaczącego wzrostu cen, na czym stracą zarówno oni, jak i konsumenci.
Rząd Tuska jeszcze nie opodatkował posiadania własnego cienia. Korzystajmy więc do woli z tego luksusu jaki nam jeszcze pozostał.
Wkrótce,( rząd już nad tym pracuje) każdy obywatel musi zaopatrzyć się w cieniomat. Rząd ma tylko dylemat czy cieniomat ma mierzyć czas przebywania w cieniu powstałym w świetle sztucznym?

20 01 2014 r. Sondaż Newsweeka: PO na prowadzeniu

PO znów na prowadzeniu w sondażowej rywalizacji. Według badania przeprowadzonego na zlecenie Newsweeka, partia rządząca cieszy się
33,5- procentowym poparciem, a PiS, który od miesięcy prowadził, ma 31,6 procent.
Dzięki takim danym premier Donald Tusk nie traci dobrego samopoczucia
Wciskają Tuskowi statystyki, niczym Gierkowi kanty o tym, że PRL to 10 potęga świata i wmawiają mu że do 2022 roku Polska stanie się … 20 potęgą gospodarczą świata dzięki unijnym dotacjom?
Często pracuję z młodymi absolwentami uczelni. Nie mogę pojąc jak można mówić szefowi że wszystko jest w porządku jak w zakładzie wszystko wali
się na łeb i szyję. Ponoć obowiązuje taka zasada że szefowi przekazuje się tylko dobre informacje by nie być posadzonym o  brak kompetencji, nieudacznictwo, nieporadność życiową.....
W książce od języka polskiego z początku XX wieku, można było przeczytać m.in. "Dziesięcioro przykazań Polaka", a wśród nich: "Nie będziesz miał kraju milszego nad ojczyznę swą, nie będziesz przynosił wstydu imieniowi Polaka czynem nieszlachetnym, nie okradaj swego narodu i rodziców przez lenistwo, marnowanie czasu, zdrowia i zdolności oraz nie zabijaj siebie trucizną alkoholu i tytoniu, a młodszych złym przykładem".
17 01 2013 r. NFZ zlikwiduje kolejki do lekarzy w Łodzi?
Powołano specjalny zespół 178 dni do endokrynologa, 130 dni do kardiologa, 149 do okulisty i 105 do protetyka. To średni czas oczekiwania na wizytę u specjalisty w miejskich przychodniach i przyszpitalnych poradniach w Łodzi. Kolejki wydłużają się, ponieważ potrzebujących przybywa, a pieniędzy nie.
"Rzeczpospolita": Rządowy plan na kolejki do lekarzy
17 01 2014 r. Ministerstwo ma gotowy pomysł, jak skrócić oczekiwanie na wizytę u lekarza.
Eksperci są sceptyczni - informuje "Rzeczpospolita". Więcej badań od lekarza rodzinnego, elektroniczna weryfikacja zapisów oraz dodatkowe ubezpieczenia
zdrowotne - takie plany Ministerstwo Zdrowia przedstawi premierowi Donaldowi Tuskowi jako receptę na skrócenie kolejek w służbie zdrowia.
Główny pomysł to odciążenie przychodni specjalistycznych. Mają w tym pomóc lekarze rodzinni. "Chcemy płacić im inaczej. Oprócz stałej kwoty za każdego pacjenta dostaną pieniądze za badania, które przeprowadzą zamiast specjalistów" - mówi Sławomir Neumann, wiceminister zdrowia. Podkreśla, że obecny
system się nie sprawdził.
Złote czasy dla lekarzy w epoce Tuska. Nie masz pieniędzy zapomnij o leczeniu.
Odkąd pamiętam w Polsce kolejki do lekarzy od zawsze były.To już stało się naszą tradycję narodową. Wszak im dłuższa kolejka do lekarza tym większe uznanie i autorytet wśród pacjentów. Pazerne państwo kilkakrotnie traci więcej jak zyskuje.
Na zachodzie Europy jak nie korzystasz z wizyty u lekarza przez rok to zwracają nawet do 80% pobranych składek. W Polsce to nie przejdzie bo skoro wezmą składkę to już przepadła na amen. Kolejki do lekarzy mają też swoje plusy słabi się wykruszą, nie ucierpi renoma lekarza a tych silniejszych organizm sam podleczy a wtedy..... No i im dłuższy czas oczekiwania tym wyższy cennik i specjalista najwyższej klasy.
Zawsze gdy idę do lekarza zabieram ze sobą historię Polski. Przy Kazimierzu lekarz raczy podnieść wzrok, Władysława już wzbudza zainteresowanie natomiast Zygmunt łamie wszelkie bariery a pan doktor doktor pyta się co panu/pani jeszcze potrzeba. Do szpitala, na badania żadna sprawa proszę tylko
w dzwon dwa, trzy czasami pięć razy uderzyć i po sprawie.
Lekarz z kilkuletnim stażem przed specjalizacją potrafi ponad dwadzieścia tysięcy w jeden miesiąc  zrobić a profesor bez żadnego problemu
ponad 250 tysięcy.
Tak wygląda dziś wizyta u lekarza.
Foto na podstronie: Polityka

17 01 2014 Ambasador Rosji chce powrotu pomnika na miejsce
Rosja chce powrotu pomnika na swoje miejsce. Chodzi o Pomnik Braterstwa Broni czyli "czterech śpiących", którzy na czas budowy drugiej linii metra
zostali zabrani z Placu Wileńskiego w Warszawie. Według rosyjskiego ambasadora Alexandra Alekseeva, ludzie chcą powrotu pomnika na swoje miejsce.
Mówi, że taką opinię ma 70 proc. mieszkańców okolicy. Podkreśla, że jest to pomnik przyjaźni obu krajów i wspólnej walki w czasie II Wojny Światowej.
Przyszli do Polski i co dalej chcieliby spać i kontrybucję za ochronę granic brać.
Dopiero nie tak dawno Polska spłaciła dług zaciągnięty na uzbrojenie I Dywizji im Tadeusza Kościuszki.
No a było tego uzbrojenia co niemiara, dwie zdezelowane pepeszki, trzy kbksy i ciężarówka po bombardowaniu.
Ambasador Rosji podskakuje bo Ławrow od Kerrego drugiego kartofla tym razem do przerobienia na spirytus dostał.
Teraz kolej na Obame by Putinowi kozła podarował

17 01 2014 r. Prokuratura Rejonowa w Radomsku,
do której trafiły materiały dotyczące byłego rektora kościoła Panien Dominikanek w Piotrkowie, odmówiła wszczęcia śledztw ws. doniesień po wywiadzie udzielonym przez ks.Bochyńskiego.
Zastanawia mnie jedno dlaczego powszechnie szanowny ksiądz, laureat Złotej Wieży Trybunalskiej  na własne życzenie(wywiad autoryzował) wywołuje skandal wokół swojej osoby? Ba sam siebie publiczne linczuje. Przecież nikt o zdrowych zmysłach nie strzela sobie w kolano. No chyba, że nie ma innego wyjścia. Przysłowie mówi jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Polichromie dobrodziejowi na głowę spadły czy może sodowa do głowy uderzyła.
No a te docierające sygnały do poseł Radziszewskiej z odległych zakątków wszechświata, nadal docierają czy to była tylko jednorazowa transmisja?
Doctor jak usłyszał o różnych, różniastych, z różnymi personami sygnałach to do dziś jeszcze w kołysce sobie smacznie śpi i nie wiadomo czy to
sygnały sprawiły czy posłanki czarujące oczy uczyniły.
Ponoć PAN chce w Piotrkowie radioteleskop wybudować? Planetarium w Chrobrym na tym zyska.
Zapis docierających sygnałów z Centrum Klerykańskiego
Foto na podstronie: Foto szopka.
11 01 2014 W policji działa już zespół ds. Trynkiewicza i podobnych skazanych.
Jesteśmy przygotowani na różne scenariusze. Policja jest od tego, żeby zabezpieczać tych, którzy mogą czuć się zagrożeni, jak i osobę, która wychodzi na
wolność – mówi szef policji Marek Działoszyński pytany o Mariusza Trynkiewicza i innych groźnych przestępców, którzy wkrótce mogą wyjść na wolność.
No to już czuję się bezpieczny jak nigdy w życiu. Iskierka nadziei się pojawiła. Na co sobie zasłużył to do dostanie.
Ciekawe z którego więzienia wyjdzie na wolność. Jestem ciekawy jak policja będzie kontrolowała Trynkiewicza skora zastrzegł on sobie aby służba więzienna nie przekazywała żadnych informacji dotyczących jego osoby. Ma do tego pełne prawo bo tak wynika to z przepisów o ochronie danych osobowych
No a ćwierć wieku spędzone w więzieniu tak zmieniło wygląd Trynkiewicza. że będzie on trudny do rozpoznania nawet przez swoją rodzinę.
Gdzie zamieszka? Ma już przygotowane mieszkanie i zapewnione środki do życia ? No co, zaoszczędził...... ciężko pracując?
Prawo chroni polski lud! A z sądów bije smród!

10 01 2013 r. "Szatan z Piotrkowa" nie chce, by udzielono informacji na jego temat.

Prawo chroni polski lud! A z sądów bije smród!
Ćwierć wieku spędzone w więzieniu bardzo zmieniło wygląd Mariusza Trynkiewicza. Do tego stopnia, że będzie on trudny do rozpoznania - wynika z nieoficjalnych informacji Informacyjnej Agencji Radiowej.
Rzecznik służby więziennej Jarosław Góra podkreśla, że skazany ma prawo do zablokowania informacji o nim zgodnie z obowiązującym prawem.
Wynika to z przepisów o ochronie danych osobowych. - Skazany, o którym rozmawiamy, zastrzegł sobie, aby służba więzienna nie przekazywała żadnych informacji dotyczących jego osoby - podkreślił Góra.
Gdzie zamieszka? Ma już przygotowane mieszkanie i zapewnione środki do życia ? No co, zaoszczędził...... ciężko pracując?

10 01 2014 Dolnośląskie: Śmierć na izbie przyjęć. Winni lekarze?
Mieszkanka Kamiennej Góry na Dolnym Śląsku zmarła po wielogodzinnym oczekiwaniu na pomoc w miejscowym szpitalu.
Lekarze nie zdecydowali się od razu przyjąć kobiety, bo się na to nie zgadzała. Zrobili to dopiero po wielu interwencjach rodziny.
Syn zmarłej mówi jednak, że była już wtedy w tak złym stanie, że nie była nawet świadoma tego, co mówi i obwinia o całą sytuację lekarzy.
Do kogo dziś możemy mieć pretensje że tak funkcjonuje publiczna służba zdrowia.
Sami do siebie przez dziesięciolecia rozpieszczaliśmy lekarzy dając koperty za przyjecie do szpitala, badania, wizyty bez kolejki... Po tylu latach takie zachowanie służby zdrowia stało się naszą narodową tradycją. Dziecko już wie że jak pójdzie na medycynę to pieniądze drzwiami i oknami będą
same wchodzić. Lekarze po to biorą dyżury by mogli odpocząć po ciężkim dniu pracy w prywatnym gabinecie i znaleźć nowych pacjentów.
Od dawna powinny obowiązywać lojalki dla lekarzy i pacjent powinien mieć możliwość leczenia się za granicą tak jak to jest w całej Unii.
Lekarze to najbardziej solidarna grupa zawodowa na dodatek skorumpowana od pokoleń i do tego bardzo wpływowa.
Dopóki nie zostanie stworzona alternatywa dla publicznej służby zdrowia wszelkie działania zakończą się fiaskiem.
Taką alternatywą może być możliwość leczenia się w krainach Unii Europejskiej.

09 01 2014 r. Jacek Rostowski o słowach Camerona: kompletnie idiotyczny pomysł.
Propozycja, żeby zmienić prawo europejskie tak, aby nie wypłacać zasiłków dzieciom Polaków i obywateli innych narodowości, które są za granicą, jest
pomysłem kompletnie idiotycznym. Kompletnie głupim - tak na antenie RMF FM zapowiedzi brytyjskiego premiera skomentował były minister
finansów Jacek Rostowski. - Cameronie, strzelił pan sobie w kolano – dodał.
Zabiera głos człowiek za którego panowania zadłużenie Polski wzrosło o ponad 300 mld złotych.
Ba krytykuje swojego rodaka. Czyżby tytuł lordowski poszedł się .....?
A motto życiowe Rostowskiego dla Polaków brzmi: Przejście na emeryturę musi być na tyle późne, żeby oczekiwana przeciętna długość życia nie
była bardzo długa a Polki i Polacy szli na emeryturę prosto do nieba w wieku 67 lat. Jego jednak stać na to, by przejść sobie na emeryturę znacznie wcześniej niż biedni Polacy. Stać go też na to, by marzyć o jak najdłuższym życiu, a nie przeżyciu kolejnego dnia. Ignorant i arogant

08 01 2014 Rosną oszczędności Polaków. Głównie na czarną godzinę.

Coraz więcej Polaków oszczędza. Rosną także odkładane przez nich kwoty. Zwykle oszczędzamy na wypadek nieprzewidzianych wydatków i zdarzeń. Motywująco na Polaków podziałały też przepisy dotyczące kredytów hipotecznych, które zakładają, że począwszy od tego roku każdy kredytobiorca będzie musiał zgromadzić 5-proc. wkład własny. Sześć na dziesięć osób nie posiada żadnych oszczędności - wynika z tegorocznego raportu "Diagnoza
Społeczna 2013". Kryzys finansowy podziałał jednak na Polaków motywująco. Jeszcze 4 lata temu oszczędności miała jedynie jedna trzecia społeczeństwa. Których Polaków rosną oszczędności skoro 90% ledwo wiąże koniec z końcem.
Takich jak pan Rostowski który przybył do Polski z długami a wyjeżdża z milionami. Czy naszych parlamentarzystów którzy łącznie posiadają majątek wart ponad 500 mln złotych.
No a może córki premiera która z prowadzenia bloga wyciąga miesięcznie miliony złotych. Na początku roku gotówką zapłaciła za apartament i samochód około 2 mln złotych.
Rostowski i Tusk sądzą że na fuchach zarabiamy miliardy złotych a jedyny sposób na opodatkowanie tego jest wprowadzenie obrotu bezgotówkowego.
Lata 80/90te minęły bezpowrotnie kiedy to wydawaliśmy kilkakrotnie więcej jak zarabialiśmy.
NBP zwykłych obywateli chce kontrolować a nie widzi jak były minister finansów J. Rostowski przelewa 270 tys funtów do brytyjskiego funduszu
emerytalnym Universities Superannuation Scheme Limited.
31 12 2013 Podsumowanie roku w polityce. "Nudno nie było, ale bilans dokonań zbyt mały"
Fajerwerków nie było, ale na pewno nie można powiedzieć, że mijający rok był nudny w polskiej polityce, podkreślają zgodnie politolodzy.
Dla polskich polityków był to kolejny niezwykle udany rok. Na prywatne konta bankowe polityków wpłynęło kilkaset milionów złotych bez żadnego opodatkowanie i tłumaczenia się skąd i od kogo je otrzymali.
Właśnie co w nich jest takiego, czego my z reguły nie mamy że zasługują na takie wygórowane wynagrodzenia.
Nigdy partyjność nie dawała takich profitów i nigdy jeszcze partyjniakami nie byli ludzie tak pozbawieni troski o dobro wspólne, tak cyniczni....
Lista najbogatszych posłów na podstronie: Polityka.

31 12 2013 Opozycja podsumowuje rok. "Cywilizacyjna szansa poszła w komin"
31 12 2013 Premier podsumowuje 2013 rok. "Dobrze, że się kończy"
Dla mnie najważniejsze jest, żeby w 2014 roku ludzie wreszcie odczuli w swoich domach, że Polska gospodarka nie jest w złej sytuacji - powiedział dziś w Gdańsku premier Donald Tusk. Jest kilka powodów, dla których ten rok 2013 chyba dobrze, że się kończy, przynajmniej z mojego punktu widzenia.
Nie tylko dlatego, że trzynastka jest pechowa. Ale fakt, że dzisiaj Polacy oceniają trochę gorzej i mnie, i rząd, i Platformę, niż rok wcześniej - mówił Tusk zapytany o spadające notowania PO w sondażach.
Kolejny rok zmarnowanych szans. Tusk się stara jak może. Oczywista oczywistość dla swej ojczyzny.
Drang nach Osten Hitlerowi nie wyszedł na ale Merkel jest bliska osłonięcia tego celu buduje Europę
na zasadzie kolonialnej hegemonii z przewodnią rolą Niemiec.
Likwidacja OFE w momencie kiedy powinny zacząć wypłacać należne świadczenia teraz kolej na oszczędności i podatek katastralny.
Banki niemieckie, angielskie....... już zacierają ręce i liczą zyski. Kotwica Balcerowicza była tylko malutkim haczykiem. W normalnym kraju za
taki przekręt pod murem stawiają. Kształcimy dzieci, ponosimy olbrzymie koszty tylko po to by za granicę wyjechały i najgorszych zajęć się imały.
Będąc za granicą pytałem się takich młodych osób po co kończyły studia, bardzo często dwa kierunki by teraz na zmywaku siedzieć czy taczką po budowie jeździć. Szkoda było ich czasu, zdrowia i pieniędzy rodziców jak i państwa czyli całego społeczeństwa. Jak niewolnicy tyramy dla całej Europy.
Właśnie czy nie o to chodziło każdej rządzącej ekipie po 1989 roku. Koszty transformacji są nie do oszacowania bo sprzedano za grosze lub zniszczono majątek na który całe pokolenia pracowały. Jeszcze trochę a boso będziemy chodzić, korzonkami żywic się i popijać kranówę z kałuży.
W myśl najnowszego hasła Tuska: Żyjmy bliżej natury.

30 12 2013 SLD: Największe porażki rządu w 2013 r.: ubóstwo, służba zdrowia, korupcja
Dwa miliony polskich rodzin, które wpadły w ubóstwo, problemy w służbie zdrowia i korupcja - to według szefa SLD Leszka Millera największe porażki
rządu w 2013 roku. Za sukces gabinetu PO-PSL uznał z kolei skuteczne negocjacje w sprawie nowego budżetu UE.
- Najwięcej zmartwień i zgryzot polskim rodzinom przysporzyła (w 2013 roku) przede wszystkim ochrona zdrowia. Mijający rok zaczął się problemami w ochronie zdrowia i kończy się tymi problemami. Niestety rządowi ani ministrowi zdrowia nie udało się przezwyciężyć licznych kłopotów -
powiedział Miller w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie.
Co dla jednych jest porażką dla innych jest sukcesem.
Najważniejsze wydarzenia 2013 roku to: Grabież pieniędzy z OFE przy aprobacie wszystkich sił politycznych. Czasami usłyszymy lekki pomruk i nic więcej.
Dymisja Rostowskiego i nie postawienie go przed sądem za to że zadłużył Polskę o kolejne 300 mld zł. Panu Rostowskiemu wszyscy z lewa, środka, prawa gratulowali osiągnięć i nagrodę mu przyznali.
Największe klęski gospodarcze to: Zakup drogich i delikatnych włoskich Pendolino które będą mogły na jednym 100 km odcinku rozwijać prędkość 200 km/h no a jak Bozia da to za kilka lat będzie to odcinek 200 km. Przeniesienie produkcji z Polski do siebie przez Della, FagorMastercook, Fiat w Tychach pomimo tego że podrukowane w Polsce wyroby są bardzo dobrej jakości i dobrze się sprzedają?
30 12 2013 Koniec wędzonych wędlin?
Nowe, restrykcyjne unijne przepisy sprawią, że wędzone wędliny odejdą do lamusa. Kilkuset producentów będzie musiało zrezygnować z wytwarzania
tradycyjnie wędzonych wędlin - informuje Dziennik Gazeta Prawna.
A olać tą Unię! Ten odrodzony kołchoz. Zbyt dużo nakazują a nic w zamian tym najbiedniejszym nie dają. Chcą nas truć niemiecką, francuską.... żywnością.
Merkel chce zbudować Europę na zasadzie kolonialnej hegemonii z przewodnią rolą Niemiec.

29 12 2013 "Der Spiegel": Merkel nie chce Junckera na szefa KE
Kanclerz Niemiec Angela Merkel nie chce dopuścić do objęcia przez b. premiera Luksemburga Jean-Claude Junckera stanowiska szefa Komisji Europejskiej - pisze "Der Spiegel" i namawia do kandydowania Donalda Tuska lub premiera Irlandii Endę Kenny'ego.
Tusk ma wielkie szanse na fotel w Brukseli wszak obiecuje mu to „rodaczka?”. Świat przewrócił się do góry nogami. Gdzie jest ta Polska??? Kto jest Polakiem??? Okazuje się że ciocia Angela Dorothea Merkel to Polka z domu Kaźmierczak znaczy się Andzia, Dorota Kaźmierczak. Okazuje się, że praprababcia Merkel nazywała się Apolonia Kaźmierczak, pochodziła z domu Bilewicz i urodziła się w Parzycach pod Krotoszynem w 1826 r.
Jej córka Anna, czyli prababcia obecnej kanclerz Niemiec, przyszła na świat w 1867 r. i była niemajętną katoliczką, która często wędrowała w poszukiwaniu pracy. W 1895 r. pracowała np. jako służąca w majątku położonym we wsi Arcugow (okolice Gniezna). .....Okazuje się że obecna kanclerz Niemiec ma
więcej polskiej krwi od Tuska i Komorowskiego razem wziętych. Teraz staje się jasne dlaczego kanclerz i premier dążą się taką sympatią???
Być może pani kanclerz to rodzina ze strony dziadka z wermachtu. Dlatego mieliśmy Hołd Tuski!!!
Merkel chce zbudować Europę na zasadzie kolonialnej hegemonii z przewodnią rolą Niemiec.
No a do tego potrzebuje wielu oddanych i posłusznych sojuszników z innych krajów. Tusk świetnie do tej roli się nadaje dla zaspokojenia swoich ambicji gotowy jest a każde ustępstwa. Poza tym doskonale wie co to znaczy niemiecki Ordnung.
Już dziś cała Unia pracuje na rzecz Niemiec. Nie zabierajcie nam Tuska jego miejsce jest w pokoiku z kratkami.

27 12 2013 GUS chce przyspieszyć publikacje tzw. flash PKB
do 30 dni po zakończeniu kwartału, a od września 2014 roku dane będą przekazywane w nowym standardzie ESA 2010, w których zostanie uwzględniona działalność nielegalna, taka jak prostytucja - poinformował GUS w materiale "Program badań statystycznych statystyki publicznej na 2014 rok" - zamieszczonym w miesięczniku Wiadomości Statystyczne. W 2014 r. w rachunkach narodowych uwzględniona zostanie działalność nielegalna (prostytucja,
narkotyki i przemyt). Zapewni to kompletność szacunków PKB czy dochodu narodowego brutto, zgodnie z wymogami ESA 1995 i ESA 2010
To teraz PKB będzie liczone z wykorzystanie najwyższej matematyki według najnowszych metod opartych na rachunku prawdopodobieństwa i liczbach urojonych. PKB li tylko przygotowany dla potrzeb banków by udzieliły kredytów jak i pism wysyłanych do Komisji Europejskiej w celu wyłudzenia dofinansowania.
No to będziemy mieli historyczny wzrost gospodarczy. A wystarczy jeszcze policzyć dochody z czarnej strefy, łapówek, przywłaszczania mienia.....
i okaże się że nie jesteśmy zadłużeni a posiadamy nadwyżkę .....
21 12 2013 r Lech Wałęsa grozi procesem wydawnictwu Zysk i Spółka
Lech Wałęsa na swoim blogu w Onecie zamieścił treść pisma, wysłanego przez siebie do wydawnictwa Zysk i Spółka. Były prezydent domaga się wycofania
ze sprzedaży książki, która jego zdaniem szkaluje go i zawiera "jawne kłamstwa godzące w faktografię historyczną". Chodzi o publikację
historyka Sławomira Cenckiewicza "Wałęsa. Człowiek z teczki".
Cenckiewicz, historyk przez lata związany z Instytutem Pamięci Narodowej, od dawna głosi tezę, że Wałęsa dobrowolnie współpracował
ze Służbą Bezpieczeństwa PRL. W swojej książce przedstawia bardzo negatywny obraz byłego prezydenta.
W oficjalnym opisie książki czytamy, że "tak demaskatorskiej książki o Lechu Wałęsie jeszcze nie było. Ostry, odkrywczy i nowatorski
publicystyczno- historyczny pamflet będący odpowiedzią na zalew kłamstwa o »naszej ikonie«. Kontrapunkt do filmu Andrzeja Wajdy!".
Wałęsa sam cały czas pracuje na swój wizerunek. Miał za sobą ponad 10 milionów i to zaprzepaścił ba wielką krzywdę tym ludziom uczynił bo wpędził
ich w marazm na długie lata. Bolek. Jak wykiwać naród. vel Człowiek z gumy.
Wałęsa miał rozliczyć komunistów. Była gruba kreska, była siekiera i była czarna teczka....Był też brat...Nawet nogi nie chciał podać komuniście...
Bolek powiedz czy rozliczyłeś chociaż jednego komunistę!!! Ja sobie nie przypominam. Sam siebie też nie rozliczyłeś.....

21 12 2013Wojciechowski na blogu w Onecie: senatorowie PiS są wstrząśnięci sprawą poboru opłat via TOLL
"Można żyć, panie premierze. Bez przetargu, z wolnej rączki, kontrakty na usługi prawne na ponad 14 milionów złotych. Tyle zapłaciła Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad prywatnej kancelarii prawnej za obsługę systemu poboru opłat via TOLL, czyli słynne, oglądane na polskich drogach bramownice" - pisze na swoim blogu w Onecie Janusz Wojciechowski. I dodaje, że "wstrząśnięci" tą sprawą senatorowie PiS napisali do premiera i prezesa NIK.
Jak tłumaczy poseł PiS, "Najwyższa Izba Kontroli nie zostawiła suchej nitki na budowie bramownic, zarzucając nawet to, że zostały zbudowane bez wymaganych pozwoleń na budowę, a ponadto grożą zawaleniem się na przejeżdżające pod nimi samochody".
"Mimo to kancelaria prawna zgarnęła ponad 14 milionów, w zamian za zapewnienie rzetelności przetargu. Sama kancelaria została wynajęta
bez przetargu. Z wolnej ręki. Wolna ręka wolną rękę myje..."- pisze na blogu w Onecie Wojciechowski.
Panie pośle tyle informacji pan publikuje a najważniejszej brakuje co to za kancelaria prawna?
Czyżby znowu syn lub córka miała powiązania? No a może sam ordynat łódzki?
Powiedział pan A to i powiedz pan B

19 12 2013 RMF24: Kancelaria Tuska nie oszczędza na alkoholu
Kancelaria premiera kupi prawie 450 litrów wysokoprocentowych alkoholi, ponad 850 litrów wina oraz blisko 3,5 tysiąca litrów piwa. To lista "wyskokowych" zakupów na potrzeby rządowego ośrodka wypoczynkowego w Łańsku na Mazurach. Jeśli chodzi o wódkę - rekordy popularności w ośrodku w Łańsku biją "Wyborowa" i "Żytnia". W sumie zamówiono jej 150 litrów. Z kolei wielbiciele whiskey, którzy odwiedzą ten rządowy ośrodek, do dyspozycji będą mieli przede wszystkim znany amerykański trunek z Tennessee - prawie 20 litrów.
No a można to tak za nasze pieniądze takie balangi organizować. Liczyłem i wychodzi flaszka na osobę dziennie.
Premier taki sportowiec zdawałoby się że tylko gałę kopie a okazuje się że na butelce też potrafi  grać i to tak aż gały się kręcą.

18 12 2013 PiS zaprasza Tuska na posiedzenie zespołu ws. komisji weryfikacyjnej WSI

Posłowie PiS wystosowali do premiera Donalda Tuska zaproszenie na czwartkowe posiedzenie zespołu ds. skutków działalności komisji weryfikacyjnej WSI pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza. Zespół ma się zająć sprawą tłumaczenia raportu komisji na język rosyjski.
Znowu Kaczyński się ośmiesza. Zapraszają premiera a nie życzą sobie by premier zaproszenie przyjął. Antoni wielki czas na emeryturę bo baśka już nie ta.
Dla każdego kiedyś kończy się kariera. Nie ma ludzi niezastąpionych są tylko niezbędni w danej chwili. Narozrabiałeś już dosyć. Czas na odpoczynek.
Twoje pięć minut już dawno minęło. Jako człowiek honoru.. za takiego byłeś uważany.....powinieneś odejść.
Tusk i Kaczyński świetnie grają swoje role tego dobrego i złego wujka. W Polsce dla sprawowania władzy i jej nieudolności nieobnażania jest
konieczny wróg, wróg śmiertelny często wyimaginowany. Wpierw walczono z reakcją później z ekstremą by Bolek
niczym Don Kichot z komuną do dziś bój toczył.

20 12 2013 SN nie przyjął kasacji – Macierewicz musi przeprosić Dukaczewskiego

Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia kasacji Antoniego Macierewicza od wydanego w procesie cywilnym wyroku nakazującego mu przeprosiny
Marka Dukaczewskiego za zarzut, że ponosi winę za nieprawidłowości w Wojskowych Służbach Informacyjnych.
Macierewicz narozrabiał jak pijany zając w kapuście.Teraz zaczyna zbierać efekty tego.Za WSI powinie przed sądem stanąć za zdradę tajemnic państwowych. Raport Macierewicza ujawnił wiele tajnych informacji o polskich agentach wywiadu.Wielu zostało zdemaskowanych być może narażonych na utratę życia.
Atakują Macierewicza. Kto się ośmielił?  Wielki Antoni, wielki Antoni, rozum zgubiłeś pod miedzą.  Sam usilnie na to przez lata pracował.
Nikt nie lubi zarozumialca wynoszącego się ponad wszystkich. Uważa się za wszechwiedzącego i zawsze rację mającego. Wszystkich gani, karci a w sumie
niewiele potrafi. Dla mnie to taki typowy stalinowiec. Za komuny nazywano ich betonem partyjnym.
Antoni wielki czas na emerytkę bo główka już tak nie pracuje.

17 12 2013 Do Polski popłynie prąd z Portugalii i Skandynawii
Za rok wystartuje wspólny rynek energii elektrycznej obejmujący Europę od Skandynawii aż po Półwysep Iberyjski.
- Wiatraki na wybrzeżu portugalskim będą mogły zasilać nasz przemysł - zapowiada Ireneusz Łazor, prezes zarządu Towarowej Giełdy Energii.
Należałoby się cieszyć z takiej wiadomości.
Niestety ja będę płakał bo to jest tylko na krótką metę. Dlaczego prąd z tak daleka jest tańszy o wyprodukowanego w Polsce?
Ano między innymi że tam suma podatków i opłat jest dużo mniejsza jak w Polsce pomimo wyższych płac.
Dojdzie do takie sytuacji jaką mamy w rolnictwie gdzie rolnik zamiast uprawiać ziemię i produkować bardzo dobrą żywność siedzi w domu i na dopłaty czeka bo limity obowiązują. Czy w tym wszystkim nie chodzi oto by pozamykać polskie elektrownie?
19 12 2013 r. "Rzeczpospolita": Pachciarz podłożyła się Arłukowiczowi pozwem.
Odwołanie prezes NFZ Agnieszki Pachciarz 
to pierwszy krok ministra zdrowia do zmniejszenia kolejek do lekarza, czytamy w "Rzeczpospolitej".

"Znalazł kozła ofiarnego" 
- twierdzą komentatorzy.
Cały ten NFZ powinien być zlikwidowany Narodowe Formacje Zabijania to przechowalnia dla lokalnych kacyków i ich rodzin.
Oni muszą żyć w luksusie a pacjenci mogą cierpieć.
Nie zmienia to faktu ze minister Arłukowicz nie radzi sobie z tym piekiełkiem jakie mu zgotowała i go wepchnęła marszałek Kopacz.
Szukał kozła ofiarnego i go znalazł. Kilkadziesiąt tysięcy urzędników w NFZ siedzi i przelewa z pustego w próżne.

18 12 2013 Arłukowicz złożył wniosek o odwołanie prezes NFZ.
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz poinformował, że powodem wniosku o odwołanie prezes NFZ Agnieszki Pachciarz było niewłaściwe weryfikowanie nieubezpieczonych po wprowadzeniu systemu eWUŚ. Obowiązki szefa NFZ ma pełnić dotychczasowy wiceprezes Marcin Pakulski.
Skoro lekarz decyduje się zostać radnym, przewodniczącym rady, posłem, ministrem, senatorem, marszałkiem... powinien zostać dożywotnio pozbawiany prawa wykonywania zawodu. Polityka tylko szkodzi leczeniu.
Tego chorego systemu publicznej opieki zdrowotnej już nic nie uratuje.
Lekarze to najbardziej solidarna grupa zawodowa na dodatek skorumpowana od pokoleń i do tego bardzo wpływowa.
Dopóki nie zostanie stworzona alternatywa dla publicznej służby zdrowia wszelkie działania zakończą się fiaskiem.
Taką alternatywą może być możliwość leczenia się w krainach Unii Europejskiej. Polska jako jedyny kraj unijny nie zezwala chorym na takie wybór.
Lekarze pracujący w prywatnych gabinetach nie powinni być zatrudniani w palcówkach publicznych.
Tak wygląda dziś wizyta u lekarza....Foto na podstronie: Polityka

18 12 2013 r. Arłukowicz podał powód dymisji szefowej NFZ

Narodowy Fundusz Zdrowia w sprawie eWuś zatrzymał się w pół drogi. Powodem dymisji szefowej jest złe funkcjonowanie weryfikacji
osób nieubezpieczonych - powiedział Bartosz Arłukowicz. Minister zdrowia wyjaśnił tym samym przyczyny złożenia wniosku
o dymisję dotychczasowej szefowej NFZ Agnieszki Pachciarz.
Winy się tylko tłumaczy. Szef jest dlatego szefem że nie musi się tłumaczyć.
Wydawało się że ten Arłukowicz to mądry człowiek i wie że punkt pierwszy kodeksu pracy mówi: szef ma zawsze rację. Natomiast punkt drugi mówi jeśli szef nie ma racji patrz punkt pierwszy. No chyba że to szef tego typu.
W sklepie zoologicznym były do sprzedania trzy papugi, identyczne jak trojaczki, różniły się tylko ceną jedna kosztowała 5 druga 10 a trzecia 15 złotych.
Przychodzi klient i zaciekawiony pyta się dlaczego takie same papugi mają tak rożne ceny. Sprzedawca mu odpowiada ta pierwsza mówi ta druga zna dwa języki obce. No a ta trzecia pyta zniecierpliwiony klient. No a ta trzecia odpowiada sprzedawca nic a nic nie potrafi..... ale te dwie mówią do niej szefie.
16 12 2013 Wałęsa pod Pomnikiem Stoczniowców. "Bez grudnia nie byłoby sierpnia"
Lech Wałęsa złożył kwiaty w 43. rocznicę Grudnia. Jak mówił były prezydent, bez protestów w grudniu 1970 roku nie byłby możliwy zryw solidarnościowy
robotników w sierpniu 1980 roku
Dla Wałęsy lepiej by było gdyby całkowicie wycofał się z życia publicznego. To już nawet nie jest śmieszne to co robi i mówi to jest karygodne.
Co mam sądzić o człowieku dzięki któremu między innymi do dziś nie rozliczono nikogo ze sprawujących wtedy wysokie funkcje państwowe.
Nadal ci co wydali rozkazy by strzelać do robotników cieszą się wolnością ba biorą oni lub ich rodziny wysokie emerytury, które zapewniają
im luksusowe warunki życia. Do dziś nie spełniono żadnego postulatu z porozumień sierpniowych.
Zatem Lechu kogo chciałeś uczcić ofiary czy oprawców???
Wałęsa miał rozliczyć komunistów. Była gruba kreska, była siekiera i była czarna teczka....Był też brat...Nawet nogi nie chciał podać komuniście...
Bolek powiedz czy rozliczyłeś chociaż jednego komunistę!!! Ja sobie nie przypominam. Sam siebie też nie rozliczyłeś.

10 12 2013 Burda podczas rozprawy w sprawie generałów SB

Z powodu burdy na sali rozpraw rozprawa w sprawie generałów Władysława Ciastonia i Józefa Sasina została odroczona.
Sąd Okręgowy w Warszawie miał zająć się zażaleniem na umorzenie sprawy wojskowych, którzy w czasie stanu wojennego
powołali opozycjonistów na ćwiczenia wojskowe.
Na sali rozpraw pojawił się dawny działacz opozycji Adam Słomka i jego znajomi, którzy zakłócili przebieg rozprawy. Jeden z nich rozwinął transparent.
Sąd zdecydował, że protestujący muszą zastać usunięci z sali, jednak nie zgodzili się tego zrobić dobrowolnie więc interweniowała policja.

13 12 2013 Demonstracja przed domem Jaruzelskiego. "Domagamy się rozliczenia oprawców"
"Czcimy ofiary stanu wojennego i domagamy się rozliczenia oprawców" - mówili uczestnicy demonstracji przed domem Wojciecha Jaruzelskiego.
Na warszawskim Mokotowie w 32. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, przed domem generała manifestowało około 500 osób.
No a co ma Jaruzelski do rozliczenia oprawców wydających rozkazy pacyfikacji, strzelania do robotników?
Demonstrujący fatalnie wybrali miejsce manifestacji.
Przecież winę za nierozliczenie oprawców ponoszą nowe władze ponoć demokratyczne po 1989 roku.
13 Grudnia Jaruzelski otworzył oczy narodowi.
Największym błędem mojego życia było popieranie Solidarności i walka z komuną.
Do dziś nie spełniono żadnego postulatu z porozumień sierpniowych.
Po 1989 roku nie nastała wymarzona, słodka demokracja. Nastał czas chaosu, grabieży, montowania się band złodziejskich, wybuchania afer, panoszenia się
biurokracji itp. Znaleźli się tacy co oszukali i okradli cały Naród i oszukują i okradają nadal, dochodząc do kolejnych, coraz wyższych funkcji w Państwie
lub Unii Europejskiej. W kolejnych wyborach znowu ich "wybierzemy", bo tak jest skonstruowany system wyborczy, że ci co się obłowili są uprzywilejowani i stać ich na kampanię wyborczą.WYBORCY NICZEGO O NICH NIE WIEDZĄ znaczy się wiedzą tylko tyle ile im w bilbordach się wciśnie.Czy zatem rewolucja ustrojowa trwa nadal, czy może dopiero czas na nią????

13 12 2013 Borusewicz: Jaruzelski powinien siedzieć w więzieniu
Generał Wojciech Jaruzelski powinien zostać zdegradowany i siedzieć w więzieniu,
przynajmniej symbolicznie przez jakiś czas - mówi marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Dziś 32. rocznica wprowadzenia stanu wojennego.  Oceniając wprowadzenie stanu wojennego z perspektywy czasu to Jaruzelski demokrację 13 grudnia ratował by Bolek ją w Magdalence za srebrniki przehandlował.
Niezwykłe koligacje rodzinne: Wojciech Jaruzelski i Bronisław Komorowski są połączeni łańcuchem rodzinnym składającym się z 18 osób. A
związek rodzinny Jaruzelskiego z Jarosławem Kaczyńskim jest o 5 osób dalszy, liczy 23 osoby.
Zatem roztropność nakazuje, aby w nadchodzących wyborach parlamentarnych do Sejmu i Senatu, zdecydowanie i solidarnie odsunąć od koryta mafię,
która doprowadziła kraj do politycznej i ekonomicznej ruiny, afer korupcyjnych, likwidacji przemysłu, ucieczki poza Polskę 2 mln młodych Polaków
oraz mordów politycznych Tych, którzy stanęli im na drodze do całkowitego zawładnięcia Polską.
,,Wataha” jeszcze żyje, jeszcze nie została całkowicie wyrżnięta, - ,,jeszcze nie wyginęła jak dinozaury”

07 12 2013 Kaczyński: Wiemy jak uruchomić bilion złotych na inwestycje
Wiemy, jak uruchomić bilion złotych na program inwestycji, które unowocześnią polską gospodarkę - powiedział w sobotę
w Pszczynie (Śląskie) prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wśród źródeł finansowania wymieniał fundusze unijne, tzw. mechanizmy lewarujące
oraz "sto miliardów nadpłynności w bankach".
Prezes wszystko wie tylko z Tuskiem nie potrafi sobie poradzić i prowadzi go jak po sznurku od zwycięstwa do zwycięstwa.
Dzisiaj bilion złotych obiecuje. A w kwietniu w Pabianicach prezes powiedział: Młodzi ludzie mogliby tworzyć swoje przedsiębiorstwa.
Na przełomie lat 80. i 90. stworzono w ten sposób 6 milionów miejsc pracy. Z kogo prezes głupiego robi??? W tamtym okresie rynek był tak chłonny
że nawet gó//..wno ładnie opakowane, dobrze się sprzedało. Wystarczyło mieć dojścia, rozłożyć gazetę i..... Dlatego powstało tyle nowych
firm. Przyszedł Balcerowicz i za przyzwoleniem Bolka dokonał całkowitej dewastacji polskiej gospodarki.
Pewnie jutro prezes dozna kolejnegoolśnienia i zrobi z Polski światową potęgą gospodarczą.
Prezes na Majdanie foto na podstronie: galeria
14 12 2013 "Nasz Dziennik": Będzie gender, będzie kasa
Minister Elżbieta Bieńkowska uzależnia przyznawanie unijnych środków od promocji ideologii gender - pisze "Nasz Dziennik".
Oj! Elka! Elka! Przestań owijać w bawełnę!
Powiedz tak PO prostu kto z nami pełowcami tego kasą obdarujemy.
Biedna nasza Polska cała, cudotwórców se wybrała Cudów teraz nie ma, POzostaje tylko ściema! Naród płacze, klnie i szlocha. Donek ludu już
nie kocha. Ci co cuda ogłaszali, wrednie naród oszukali. Ci co w cuda uwierzyli, se kłopotów przysporzyli. Pewien Fircyk - bez krępacji. Cud obiecał POlskiej nacji. Trafnie uznał: lud to kupi, bo jest ciemny, mocno głupi. W PeO młodzież uwierzyła. Do urn wartko POdążyła. I we Wronkach i w Pułtusku. Dali głos
Donaldu Tusku. No nareszcie, jest nadzieja. Naród wybrał czarodzieja. No i w końcu stał się cud. Był Chlebowski i Drzewiecki z Sobiesiakiem, czary mary są afery, wyszedł SMRÓD. Bezrobocie z POdatkami jak gruźlica pnie się w górę, Rosną ceny i zarobki platformianych urzędasów, Z Unii forsa
POgrzebana, Autostrady zawalone, Służba zdrowia dogorywa, Pielęgniarki i robole nędzne grosze zarabiają,.

14 12 2013 Grzegorz Schetyna poza zarządem. "Bolesne, ale konieczne"

To było dosyć bolesne, ale konieczne. Dla przegranych nie zabraknie pracy w PO; nie będzie podziału w partii - w ten sposób politycy Platformy komentują sobotnią decyzję Rady Krajowej PO, która nie wybrała Grzegorza Schetyny w skład zarządu partii.
Ostatnia taką wielką czystkę w partii to Stalin przeprowadził. W Polsce za namaszczeniem Stalina Bierut, Gomółkę i jego zwolenników od władzy odsunął.
Dziś historia koło zatoczyła? Kolejny fanatyk swe tysiącletnie imperium buduje.
Był malarz będzie kominiarz?
Ewa Kopacz została wiceszefową PO. Na pozostałych wiceprzewodniczących premier zgłosił Hannę Gronkiewicz-Waltz, Bogdana Borusewicza,
Cezarego Grabarczyka i Radosława Sikorskiego. Na stanowisko sekretarza generalnego zaproponował Pawła Grasia.
Koniec świata wielka uzdrowicielka i ordynat łódzki we władzach platformy anty- obywatelskiej
Znaczy się nadejszła wiekopomna chwila i w rytmie radosnego walca trzeba kopać by grabić Teraz Paweł i Bogdan w jednym będą stali domku.
Wszak wolnoć Donku w swoim domku.

13 12 2013 W Sejmie pyskówki o nazwisku ministra Szczurka

Posłowie przyjęli dziś w głosowaniu projekt przyszłorocznego budżetu. Jednak część dyskusji, zamiast tego tematu, dotyczyła nazwiska ministra finansów Mateusza Szczurka. Na początku głosowań poseł Jacek Bogucki z Solidarnej Polski krytykując budżet i sytuację finansową państwa użył sformułowań
"panie premierze, Platforma tonie, szczury uciekają" i "panie premierze, ostał ci się ino Szczurek".
Niech pokaże że jest samodzielnym ministrem a nie chłopcem do sprzątania wtedy zaczną go wszyscy szanować.
Jeśli złoży wniosek o postawienie Rostowskiego przed Trybunałem Stanu to znaczy się nie jest marionetką w rękach finansjery światowej i jego zadaniem nie jest zatuszowanie machlojek Rostowskiego. Minister finansów Szczurek młody i ma okazję wykazać się o ile mu pozwolą.
Czy młody Szczurek dla Rostowskiego przygotuje sznurek????

07 12 2013 Gowin wystartował. Tworzy nowe ugrupowanie
Jest nowa partia na polskiej scenie politycznej " Polska Razem Jarosława Gowina". Polityk w swoim przemówieniu nie bez przyczyny powoływał się na
twórcę Apple, Steve'a Jobsa. Na partyjnym sztandarze znalazło się... jabłko .
Co to za partia składająca się z samych zawiedzionych liderów? Kilku watażków chce zawojować polską sceną polityczną.
Nowa partia może liczyć na sukces jeśli zacznie tworzyć się na samym dole wśród plebsu a nie gdy powstaje z grupki niezadowolonych starych wyjadaczy partyjnych Nie wiem dlaczego ale według mnie Gowinowi bardziej przystoi habit zakonnika od garnituru polityka.
08 12 2013 Występ córek Godsona na konwencji "Polska Razem"
11 12 2013 Polska Razem kusi ziobrystów
Jarosław Gowin szuka dla swojego projektu sojuszników w parlamencie.
Czy rozbije klub Solidarnej Polski i odda przysługę Jarosławowi Kaczyńskiemu? Podobno Gowin prowadzi rozmowy z trójką ziobrystów.
Według najnowszych sondaży weszli by do sejmu.
Kowal ukuje. Godson pobłogosławi. Go wina się napijemy.
Dzięki Polsce Razem Gowina sejm nowe oblicze zyska.
Chór  Gospel Godson Familie będzie w przerwach obrad śpiewał, Kowal podkowy na szczęście wykuwał......
No a Gowin..... Go wina będzie serwował.
12 12 2013 Pierwsze kłopoty partii Gowina. Polska Razem nie ma pieniędzy.
Polska Razem, nowa partia założona przez Jarosława Gowina, ma pierwsze kłopoty. Okazuje się bowiem, że podczas gdy największe polskie partie mogą wydać na nadchodzące kampanie wyborcze nawet 50 mln złotych, "gowinowcy"...nie mają ani grosza.
Brak pieniędzy to żadne to kłopoty.
Zacytuję z Ziemi Obiecanej:Tak, ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic....zaśmiał się głośno....To razem właśnie mamy tyle, w sam raz tyle, żeby założyć wielką fabrykę...
Jest kowal, duchowny z Familie Gospel Godson, można Go wina produkować....
Bieda Polsce Razem nic nie zrobi.

12 12 2013 Wielkie zaciskanie pasa na Mazowszu.

Poprosili rząd o pożyczkę, nie wysłali dokumentów...
Mazowsze jest na skraju bankructwa i prosi rząd o pożyczkę na spłatę janosikowego. Dziennik.pl ustalił, że na razie na pieniądze nie ma co liczyć.
Ktoś w urzędzie zapomniał dopełnić formalności.
Wielkie zaciskanie już nie pasa a pętli na szyi
Tak jest nie tylko na Mazowszu ale w całej Polsce.
Życie ponad stan klasy sprawującej władzę, nadmierne rozbudowanie biurokracji, malwersacje...to główne przyczyny zadłużania Polski.
Za rządów Rostowskiego i Tuska zadłużenie wzrosło o ponad 300 mld złotych.
Dziś zamiast za kratki trafić nowymi zaszczytami i orderami są obdarzani.
10 12 2013 Protegowany Tuska na czele speckomisji?
"Nie dziwię się decyzji premiera" Bliski współpracownik Donalda Tuska ma stanąć na czele nowego organu pełniącego nadzór nad służbami specjalnymi. Szefem Komitetu Rady Ministrów ds. Bezpieczeństwa Państwa ma być Jacek Cichocki.
Tusk nie mógł postąpić inaczej przecież tylko oddany Tuskoid będzie milczał i posłusznie pod dywan wszystkie brudy zamiatał.
No a będzie miał roboty co niemiara. Urobi sobie ręce po łokcie.
Dzikie hordy Tuskoidów wściekle atakują!!!

09 12 2013 Premier: Prezydent nie będzie blokować ustawy ws. OFE
Prezydent Bronisław Komorowski na pewno nie będzie blokował ustawy dotyczącej zmian w systemie emerytalnym - uważa premier Donald Tusk. \
Jego zdaniem nie ma żadnych powodów, by prezydent miał wątpliwości konstytucyjne wobec tej regulacji.
Mam nadzieję że prezydent stanie na wysokości zadania i zablokuje ustawę o OFE.
A potrafi to robić wyśmienicie jako marszałek tak zblokował niektóre ustawy że nigdy nie ujrzały światła dziennego.
Inaczej znowu mam wybierać spośród złodziei tego który nie ukradnie moich pieniędzy!!!! Każdy powinien sam decydować w jaki sposób zadba o swoją starość. Oddajcie złodziej to co mi ukradliście. Dziś roztropność nakazuje zdecydowanie i solidarnie odsunąć od koryta mafię magdalenkową,
która doprowadziła kraj do politycznej i ekonomicznej ruiny, afer korupcyjnych, likwidacji przemysłu, ucieczki poza Polskę 2 mln młodych Polaków
oraz mordów politycznych Tych, którzy stanęli im na drodze do całkowitego zawładnięcia Polską.
,,Wataha” jeszcze żyje, jeszcze nie została całkowicie wyrżnięta, - ,,jeszcze nie wyginęła jak dinozaury”.........
W latach 80-tych chciałem już zrezygnować z opieki państwa niestety nie można było. Dziś jestem gotowy zostawić temu dobrodusznemu państwu wszystko
to co nazywa się moim kapitałem początkowym. Nic od tego państwa nie potrzebuję niech no tylko przestanie mnie łupić do gołej skóry.
Ponad czterdzieści lat mnie okradali, bandyci....i dziś nawet nie mam prawa decydować o swoim losie.... nadal będę mnie okradany ze wszystkiego.
Zostawią za dużo by umrzeć a za mało by godnie żyć.

09 12 2013 Tusk: Krzyż w Sejmie mi nie przeszkadza
Premier Donald Tusk ma nadzieję, że poniedziałkowa decyzja sądu, który orzekł, że obecność krzyża w Sejmie nie narusza dóbr osobistych,
zamknie "nikomu niepotrzebny spór". - Krzyż w Sejmie mi nie przeszkadza - powiedział szef rządu dziennikarzom.
Szanowni Państwo. Każdy niesie swój krzyż. Mnie krzyż też nie przeszkadza.
W domu to nawet powiesiłem zdjęcie Tuska na lodówce. No nie starcza do pierwszego a tak jak spojrzymy..... to i apetyt mija.....pies się nie kręci,
kot nie miauczy, wnuki siedzą cicho....
No a odkąd powiesiłem zdjęcie Rostowskiego na klatce schodowej to sąsiedzi tacy milsi się zrobili, rozmawiają ze sobą , nawet zaczęli sobie pomagać...
09 12 2103 Niesiołowski: nikt nie wygrał wojny z panem Bogiem
Jeszcze nikt w Polsce, od Mieszka I nie wygrał na wojnie z krzyżem. I wojny z Kościołem, religią i panem Bogiem w ostateczności nie wygra Palikot i skupiona wokół niego garstka fanatyków powiedział w TVP Info poseł Platformy Obywatelskiej Stefan Niesiołowski.
Wiedza i doświadczenie przychodzą z wiekiem. Najczęściej jest to wieko od trumny.
Natura jest zawsze po stronie ukrytych wad.
Kiedyś panu profesorowi brak krzyża nie przeszkadzał ba bacikiem od niego odganiał.
No a dziś pan profesor oferuje ludowi szczaw, mirabelki i zdrowaśki.
Jaki to dobroduszny pan.
Achtung! Achtung! , Uwaga nadchodzi!
Dziennikarze śledczy wykryli łapówkarskie POwiązania przy zatrudnianiu brata Stefana N. (kontakt operacyjny TW "Leopold") w Łódzkich Wodociągach
Miejskie firmy w Łodzi obsadzili działacze PO i ich rodziny. Łódź stała się przykładem partyjniactwa i nepotyzmu gdzie kwitnie skandaliczny proceder
zatrudniania znajomych, członków rodzin i partyjnych działaczy na państwowych czy samorządowych stanowiskach.
PO sobie z Łodzi folwark uczyniła,
Kolesiami z partii stołki obsadziła,
Każdy Obywatel słono za to płaci,
Władza wie że żyje!
Teraz się bogaci!
07 12 2013r. 14 grudnia w Krakowie odbędzie się kongres Solidarnej Polski.
Partia przedstawi na nim swoje pomysły na walkę z korupcją. Wybierze też władze, zaprezentuje przekaz polityczny na nowy rok oraz plany zorganizowania
"okrągłego stołu na polskiej prawicy". Dziś prawdziwym problemem Polaków jest brak pieniędzy na służbę zdrowia, nowe miejsca pracy, na zakup podstawowych produktów żywnościowych, opłatę podatków. Polskie państwo byłoby stać na zaspokojenie tych potrzeb Polaków, gdyby tak wiele pieniędzy
nie wypływało z niego poprzez korupcję. Dziś raporty instytucji europejskich wskazują jednoznacznie, że za sprawą korupcji z budżetu wypływa
ok. kilkunastu mld zł rocznie. O tym trzeba mówić – przekonywał rzecznik SP Patryk Jaki.
Tylko walkę z korupcją i złodziejstwem niech zaczną od siebie.
Bo tak to już w tej Pospolitej Rzeczy jest, że oszust, oszusta oszukuje a złodziej, złodzieja, złodziejem nazywa.
Hop siup! No i od nowa Polska.....Ludowa
Ileż to już razy ta Pospolita Rzecz podejmowała walkę z tym samym od wielu, wielu dziesięcioleci wrogiem i zawsze z marnym skutkiem.
Wpierw walczono z kolesiostwem by wnet likwidować kumplostwo jednak zaraz kumoterstwo się pojawiło które to bardzo szybko w kliki się przeobraziło.
Długo jednak kliki nie wytrwały zaraz dać miejsce koneksją i koligacją musiały które to jednak przed nepotyzmem wnet skapitulowały.

06 12 2013 Szef Twojego Ruchu Janusz Palikot oskarżył liderów wszystkich partii politycznych o zepsucie systemu emerytalnego.

 - Leszek Miller, Jarosław Kaczyński i Donald Tusk zniszczyli system emerytalny, teraz by ratować się przed bankructwem kradną pieniądze obywateli - stwierdził Palikot. Do tego - zdaniem szefa Twojego Ruchu - nie ma żadnej docelowej struktury systemu emerytalnego, bo pozostał bankrutujący ZUS i
zniszczone OFE.
06 12 2013 Pyskówka w Sejmie przed głosowaniem ws. OFE.
Palikot o Millerze: Był pan obłudny. Miller na to: Jest pan bezrozumnie oszołomiony
Palikot zwracał się z mównicy sejmowej do premiera Donalda Tuska. Kierował też jednak swoje zarzuty przeciwko Leszkowi Millerowi
i Jarosławowi Kaczyńskiemu. Palikot przypominał słowa premiera, który zapewniał, iż "oszczędności ludzi to świętość, której nie można naruszyć".
- A zatem to (przeniesienie pieniędzy z OFE do ZUS ) jest świętokradztwo. Za świętokradztwo jest kara znacznie większa niż za obłudę, która spotkała Leszka
Millera - grzmiał Palikot. - To jednak nie skończy się jak w przypadku Millera, że pan będzie musiał funkcjonować wśród tych baranów z Samoobrony, bo Samoobrony już nie ma - powiedział Palikot, zwracając się do Donalda Tuska. - To nie jest ta sama kara, która spotkała Jarosława Kaczyńskiego za
obłudę w tej sprawie. A mianowicie uprawianie polityki z krzyżem w ręku jako znakiem partyjnym. Pana czeka coś znacznie gorszego. Pana
czeka samotność - mówił Palikot do premiera.
Nie życz drugiemu, co tobie niemiłe.
Obaj Palikot i Miller jak nikt inny zasługują na te wzajemne życzenia.
Palikot rzuca się jak ryba wyrzucona na brzeg.
Przegrał z chwilą głosowania za podwyższeniem wieku emerytalnego.

05 12 2013 Miller o swojej emeryturze: Starczy na waciki dla Palikota
W radiowym wywiadzie szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej powiedział, że ma niespełna 4 tysiące złotych emerytury. Na zarzut Janusza Palikota, jakoby Leszek Miller atakował Otwarte Fundusze Emerytalne i bronił ZUS-u w trosce o własną emeryturę, polityk odpowiedział: – Moja emerytura plus
jakieś inne dochody starczą najwyżej na waciki dla Janusza Palikota.
Miller dodał też, że lider Twojego Ruchu najwyraźniej ma też inne problemy. – Coś z pamięcią Palikota jest nie najlepiej, bo przecież niedawno zapomniał wpisać do rejestru, do swojego oświadczenia samolotu, dwóch samochodów, chyba udziału w trzech spółkach i coś jeszcze – przypominał polityk.
– Kto bogatemu zabroni zapominać o samolocie? – zapytał ironicznie dziennikarz RMF FM. – No tak, więc niech bogaty nie wypomina biednym czy biedniejszym – odparł Leszek Miller.
Miller o siebie to potrafił zadbać. Jeszcze ma czelność ironizować fakt że ma tak wygórowaną emeryturę plus do tego zawyżoną i to strasznie pensję.
No to co mają powiedzieć ci co otrzymują kilkaset złotych?
No bo co w nich jest takiego, czego my z reguły nie mamy że zasługują na takie wygórowane wynagrodzenia.
Nigdy partyjność nie dawała takich profitów i nigdy jeszcze partyjniakami nie byli ludzie tak pozbawieni troski o dobro wspólne, tak cyniczni....
Czas z tym skończyć.
Do dziś nikogo ze sprawujących wysokie funkcje państwowe nie rozliczono.
Do dziś nie spełniono żadnego postulatu z porozumień sierpniowych.
05 12 2013 Palikot: ujawnimy informacje będące gwoździem do trumny PiS.
Zdaniem Janusza Palikota "PiS boi się prawdy" na temat działań Antoniego Macierewicza. To dlatego, według lidera Twojego Ruchu, posłowie tej partii
zablokowali powstanie powołanego przez TR zespołu ds. skutków ogłoszenia raportu o WSI i działaniach Komisji Weryfikacyjnej.
Palikot zapowiedział, że jego partia i tak ujawni informacje, będące "gwoździem do politycznej trumny PiS".
Posłowie PiS przejmują parlamentarny zespół Twojego Ruchu
Kilkudziesięciu parlamentarzystów PiS przyszło na inauguracyjne posiedzenie - powołanego przez Twój Ruch - parlamentarnego zespołu ds. skutków działalności Komisji Weryfikacyjnej Antoniego Macierewicza. Politycy TR opuścili salę, a działacze PiS wybrali władze zespołu.
Palikot to aktor i jak zwykle tylko gra. Dziś Bolka papuguje i jego sławetną czarną teczkę której zawartość nikt nie poznał.
Palikot gdyby cokolwiek wiedział zaraz by to wypaplał. Tako to już jego natura wpierw mówi potem myśli.

06 12 2103 r. Konrad Piasecki: Jak się panu udało uchronić przed zrekonstruowaniem?
Bartosz Arłukowicz: - Robię swoje, po prostu.
Warto podkreślić: po raz pierwszy w ciągu ostatnich 20 lat przeprowadzona duża rekonstrukcja rządu, taka planowa, przemyślana i strategiczna...
Czy ona była przemyślana, to moglibyśmy długo dyskutować, ale fakt jest faktem, że niewielu jest polityków i publicystów, którzy chwalą pana za te dwa lata w
ministerstwie. Nie frustruje to trochę pana?
-Wie pan, bycie ministrem zdrowia to nie jest łatwa robota w żadnym kraju, w Polsce też. Ale ja nie należę do ludzi, którzy specjalnie lubią się mazać – w
związku z tym robię swoje. To trudny system, zawsze można zrobić coś lepiej, ale przeprowadzamy codziennie, po kolei ustawy, które
chociaż trochę poprawiają ludziom życie - podkreśla.
Zapowiada też ocenę pracy szefowej NFZ zaraz po zakończeniu procesu kontraktowania na rok 2014.
Minister w ogóle nie panuje nad służbą zdrowia. Za to gra na..... gitarze świetnie!!!! Foto na podstronie: Podobni
I o to chodzi Tuskowi.
Kopacz zawdzięczamy chaos w służbie zdrowia, płacz chorych, których nie stać na leki, lekarzy nie mający wytycznych, jak pracować i farmaceutów którym
grożą drakońskie kary za błędy innych. Obecna marszałek sejmu - Ewa Kopacz - niczym biblijny Piłat, zrzuciła ogrom nieszczęść na pacjentów
(szczególnie tych przewlekle, a niejednokrotnie i śmiertelnie chorych), fundując im nową ustawę refundacyjną, by następnie umyć ręce.
Dzięki pomocy Donalda Tuska udało jej się uniknąć jakiejkolwiek odpowiedzialności, a w piekiełko wmanewrować Bartosza "wreszcie ministra" Arłukowicza, który przehandlował swą lewicowość za stołek.
Podobno w serialu Na dobre i złe, doktora Zapałę ma zastąpić Arłukowicz  a Zapała zostanie ministrem ......
W Polsce NFZ chwali się tym jaki to sprzęt diagnostyczny kupili, ile szpitali wyremontowali.....
No i za to biorą wysokie premie. A na leczenie jak zwykle nie ma pieniędzy.
Zatem pytam się po kiego w tych przychodniach siedzi aż tylu specjalistów przecież wystarczy kartka brak funduszy przyjmujemy od......
Pacjenci w całej Unii z wyjątkiem Polski mogą sobie wybrać kraj gdzie chcą by ich leczono. Narodowe Formacje Zabijania to przechowalnia dla lokalnych kacyków i ich rodzin. Oni muszą żyć w luksusie a pacjenci mogą cierpieć.
Mamy kryzys to solidarnie wszyscy winni ponosić jego konsekwencje. Wtedy to i urzędnik będzie zainteresowany by przeciwdziałać skutkom kryzysu.
Takie postępowanie byłoby w pełni uzasadnione, niepodlegające dyskusji. Tymczasem oszczędza się przede wszystkim na polityce socjalnej, zdrowotnej, edukacji, zapobieganiu przemocy... a kosztami kryzysu obciąża najuboższą cześć społeczeństwa.
Opłaty te mają cechy jednostronnie narzuconej mieszkańcom daniny publicznej i zostają wprowadzone przy wykorzystaniu władztwa publicznego gminy. Zaciskamy pasa ledwo starcza do pierwszego a urzędnikom żyje się bardzo dobrze. Mają pewną pracę i świetne zarobki.
Urzędników nie ubywa, a zarobków mogą im pozazdrościć ci, którzy ciężko harują na budowach, w supermarketach, fabrykach, szkołach.

02 12 2013 r. Afera w ARiMR. Wyłudzanie dopłat.
27 osób usłyszało 92 zarzuty przedstawienia nierzetelnych oświadczeń w celu uzyskania unijnych dopłat z biur terenowych
Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa na Podkarpaciu.
Wstępne szacunki wskazują na uzyskanie ponad 3 mln zł nienależnych korzyści. Śledztwo prowadzone jest na podstawie materiałów uzyskanych w czasie
kontroli prowadzonej przez CBA
No a może by tak warto sprawdzić jak uprawiają ziemię posłowie, senatorowie......
02 12 2013 r. Pijackie ekscesy nowego ministra.
"Wprost" ujawnia nieznane fakty na temat Andrzeja Biernata, nowego ministra sportu, który swoją karierę w polityce zaczynał jako
szef Centrum Sportu i Rekreacji w Konstantynowie Łódzkim.
Tygodnik opisuje skandaliczne zachowanie Biernata w czasie jednej z imprez na terenie basenowego kompleksu w Konstantynowie Łódzkim.
Obecny minister był gospodarzem hucznego wydarzenia, które przy suto zastawionych stołach zgromadziło kilkadziesiąt osób.
W pewnym momencie mocno niedysponowany już Biernat wstał od stołu i wyszedł w kierunku stojącego na zewnątrz auta.
Zgromadzeni na imprezie znajomi próbowali odwieść dzisiejszego ministra od wsiadania za kółko. Ale nie udało im się to.
Nawet darmowa podwózka do domu przez strażników nie przekonała Biernata do zmiany decyzji.
Biernat wsiada do auta, rusza i uderza z impetem w paletę z kostką brukową przygotowaną do wyremontowania parkingu.
Po czym dzwoni na policję i informuje nieskładnie funkcjonariuszy, że doszło do kolizji i prosi ich o przybycie na miejsce.
Kiedy policjanci przyjeżdżają na miejsce, od razu się orientują, że kierowca jest niedysponowany. Biernat kończy wieczór na komendzie.
Minister nie jest winny. Zawiniła kostka brukowa.
Dlaczego nie ukarano właściciela firmy remontującej parking????
Pozostawił kostkę bez odpowiedniego zabezpieczenia i oznakowania.
27 11 2013 Tusk płacze na "Królu Lwie"? Internet drwi z żony premiera.
Ocieplanie wizerunku premiera czy promocja książki?
To była dość niezwykła rozmowa. Monika Olejnik wypytywała żonę premiera o jej książkę pod tytułem "Między nami".
Małgorzata Tusk w "Kropce nad i" opowiadała o małżeństwie z Donaldem Tuskiem, o lepszych i gorszych momentach, o chwilach, kiedy przeżywała
zwątpienie, a także o momentach, w których jej mąż się wzrusza.
Żona premiera wyznała, też że czasem jej mąż płacze.
- Nie lubię takich sytuacji, kiedy mężczyzna płacze. Czasami płacze bezsensownie, oglądając filmy, "Króla Lwa" z córką,
albo mecze, jak nasi wygrywają - mówiła Tusk.
Premier bajeczki ogląda??? I żyje z córunią w świecie bajki!!!
Przeto nic dziwnego że i my w Tuskloandi żyjemy w świecie fantazji.
Książka pewnie w milionach egzemplarzy się sprzeda. Stanie się tak popularna jak blog córki i pozwoli dziesiątki jak nie setki milionów zarobić.
Zatem piszmy książki i zakładajmy blogi a bieda nam nie dokuczy.

28 11 2013 Polska wciąż jest "zieloną wyspą". Na tle reszty Europy mamy się świetnie.

"Mimo że cała Europa zmaga się z trudnościami gospodarczymi, Polska wciąż radzi sobie świetnie" - uważają autorzy magazynu "Bloomberg Businessweek".
I dodają: "Polska nie odczuła kryzysu". Zdaniem dziennikarzy "Bloomberga" źródeł polskiej odporności na kryzys należy szukać w początku lat 90. ubiegłego
wieku, kiedy rozpoczęto szeroko zakrojone reformy prowadzące kraj w kierunku gospodarki rynkowej, m.in. urynkowiono ceny, ograniczono pensje urzędników i zliberalizowano handel zagraniczny. Jak przyznają autorzy tekstu, reformy były bolesne, ale ostatecznie okazały się skuteczne, co najłatwiej można ocenić po ponad dwudziestu latach od ich wprowadzenia.
Najlepszym dowodem na słuszność reform pierwszych rządów po upadku komunizmu jest potężny wzrost gospodarczy,
jaki dokonał się w Polsce między 1989 a 2007 r. - w tym czasie gospodarka wzrosła aż o 177 proc.,
zostawiając daleko w tyle inne kraje Europy Środkowej i Wschodniej.
Za Gomułki już prawie dogoniliśmy podstępnych imperialistów z NRF. Gierkowi brakło pięciu lat by zawitał do nas dobrobyt wrednego kapitalizmu
ba mieliśmy ich przegonić a obywatel miał mieszkać w pięknej willi a nie pod mostem Brooklińskim w pudełku kartonowym.
Przyszła transformacja i co zmieniła???Nadal jesteśmy karmieni iluzjami. Korupcja, fałsz i obłuda osiągnęły już chyba swoje apogeum???
No ale od czego mamy Tuska i jego jedenaste przykazanie: Od dziś wśród wszystkich Polaków powinna panować atmosfera radości i przekonanie,
że osiągnęliśmy sukces.
To nic że bezrobocie rośnie.To nic że panuje bieda.To nic że młodzież z kraju się wygania.To nic że majątek narodowy jest rozkradany.
To nic że stajemy się niewolnikami we własnym kraju.......No ale mamy PO i Tuska.

29 11 2013 GUS potwierdza dobre dane o PKB w III kw. Inwestycje i popyt w górę
GUS potwierdził zaskakujące dane o naszym PKB. Po słabym wzroście w II kwartale o 0,8 proc., w trzecim nasz PKB wzrósł o 1,9 proc.
Na tak dobry wynik wpłynął przede wszystkim wzrost popytu krajowego, który dołożył do wzrostu 0,5 proc.
Skoro Polska to zielona wyspa to Ziemia jest płaska i unoszono jest w przestworzach w dziobach przez trzy kaczory.
We wszystko wierzę co powie Tusk!!!!!
Do dziś nie mogę zrozumieć dlaczego nie przyznali Rostowskiemu Nobla z ekonomi ...
Swego czasu geniusz Rostowski udowodnił nam że wzrost podatku VAT spowoduje spadek cen.
Przy tym odkrył nowe prawo nazwane na jego cześć prawem Vincevata.
George J. Stigler. amerykański ekonomista twierdził: Jeśli będziemy torturować dane wystarczająco długo, przyznają się do wszystkiego.
Na dodatek w szkołach uczą tylko jak te złe informacje przetworzyć na dobre by szef był zadowolony
Zatem dzisiejsze statystyki dają nam fałszywy obraz tego co mamy.
Jeszcze kilka miesięcy a okaże się że Polska zamiast długu ma nadwyżkę budżetowa.
Ja to już jestem w stanie matematycznie udowodnić.
Znam przypadki gdzie miasto w ciągu trzech miesięcy spłaciło 70 mln zadłużenia przy jego dochodach na poziomie 330 mln złotych.
Weźmy dwie miski do jednej wlejmy lodowatą wodę a do drugiej wrzątek to średnia temperatura wody będzie około 50 stopni.
Zatem bez żadnych obaw może włożyć obie nogi do tych misek.
Taką historyjkę sobie przypomniałem. Czasy PRL-u. Młody po studiach zootechnik dostał za zadanie obliczyć ile krowa w PGR daje dziennie mleka.
Przybył na wieś i liczy, Średnio udój trwa 10 min, ilość mleka 12L. A więc to będzie: na godzinę, he 6 x 12 = 72 L na a przez 24h to będzie....................Eureka! To znaczy że możemy miliony litrów mleka eksportować i tak zostanie go nam w nadmiarze.

27 11 2013 Radni zdecydowali. Lech Kaczyński nie będzie patronem mostu.
Burzliwa sesja Rady Bydgoszczy. Zamiast mostu Kaczyńskiego jest Uniwersytecki...Most na Trasie Uniwersyteckiej będzie nosił nazwę mostu Uniwersyteckiego. Radni zmienili wcześniej nadane imię Lecha Kaczyńskiego dla przeprawy, która zostanie oddana dla ruchu za dwa tygodnie.
I to jest jedna z niewielu słusznych decyzji. Na dodatek wydana obok moherowego imperium ojca Tadeusza.
Wracają Złote Czasy Komuny.Wtedy w każdej miejscowości jak nie Lenin to Stalin był.
Dziś za totalitarnej demokracji brzoza złamana, krzyż, kamień, tablica..... prezydenta Lecha. 29 11 2013 S.
Niesiołowski: Też bym głosował za zmianą nazwy mostu. Lech Kaczyński był najgorszym prezydentem.
- mówi Stefan Niesiołowski z PO. - Kult Lecha Kaczyńskiego nie ma żadnych podstaw historycznych i ideologicznych. PiS fałszuje historię - dodał.
Niesiołowski ostatni czasy zachowuje się tak jak ORMOWIEC.
Zdaje mu się że posiada władzę absolutna i jego zdanie nie powinno być kwestionowane.
Uważa się za źródło wszelkiej mądrości i złotymi myślami sypie dookoła.
Zabłysnął opowiadając o szczawiu i mirabelek i powinien na tym poprzestać.
Niesiołowski, Kaczyński, Macierewicz,....to ta sama stara stalinowska szkoła.
Szkoła betonu partyjnego. Więcej mają wspólnego od tego co ich dzieli.
Na dodatek są święcie przekonani że tylko oni mogą zbawić Polskę, świat....
29 11 2013 r. Ukraina nie podpisała umowy z Unią Europejską.
W Wilnie trwa Szczyt Partnerstwa Wschodniego, na którym władze Ukrainy miały podpisać umowę stowarzyszeniową z UE.
Tak się nie stanie, Moskwa przelicytowała Brukselę. Jednak prezydent Janukowycz wciąż może zaskoczyć naród.
Demonstranci w Kijowie do ostatniej chwili wierzyli, że Ukraina „oderwie się” od Rosji. Czy to już koniec marzeń o wejściu Ukrainy do UE?
26 11 2013 r. Komorowski: Jeszcze Ukraina nie zginęła. Nie ma zgody na politykę szantażu.
Nie może być zgody zachodniego świata na politykę nacisku i szantażu, którą wobec Ukrainy zastosował jej wschodni sąsiad.
Bruksela popełniła błąd w ocenie istoty problemu w relacjach Unia - Ukraina. Nie jest nią Tymoszenko. Problemem jest polityka nacisku i szantażu,
który wobec Ukrainy zastosował jej wschodni sąsiad. Na to nie może być zgody zachodniego świata. Nie tak rozstrzyga się sprawy o randze strategicznej. Wybór Ukrainy między Wschodem a Zachodem powinien być jej suwerennym wyborem.
W Polsce Tusk też chce doprowadzić do tego by naród wyszedł na ulice.
Pieniądze z kasy unijnej mają przede wszystkim zapewnić luksusowe warunki życia decydentom w poszczególnych krajach a życie w warunkach komfortowych wybrańcom narodu. Unii nie zależy na rozwoju gospodarczym biednych krajów a w szczególności Polski. W sumie to Unia więcej bierze jak daje. Nikt nie liczy strat poniesionych w wyniku zniszczenia polskiego przemysłu, polskiej myśli technicznej z zapleczem naukowym, polskiego rolnictwa...
Bo to jest nie do oszacowania i nie do odrobienia. Pieniądze jakie są zwracane mają być pod rygorem zwrotu przeznaczane przede wszystkim na
szkolenia, przygotowanie projektów no i infrastrukturę znaczy się drogi umożliwiające szybki tranzyt przez Polskę.
Pamiętam jak było krytykowane RWPG między innymi za gospodarkę centralnie planowaną. A UE co robi preferuje silnych maluczkim nie wiele daje.
W rachunku należy uwzględnić ograniczenia w produkcji np. rolnictwie.
Rolnik dostaje dofinansowanie ale w zamian ma nałożone limity no to jak w tej UE wygląda wolna konkurencja? Polska jako kraj z tradycjami rolniczymi i dobrymi produktami żywnościowymi ma przez to ograniczony dostęp do rynków europejskich!???
Marsz Gwardii Ludowej..... Z RWPG, EWG protoplasty UE jak się nabijano jak wyszydzano a dziś co wracamy do starego....????
Mówią że mamy w Europie demokrację??? No to dlaczego nie możemy sami decydować na co przeznaczyć otrzymane środki ze wspólnej kasy Unijnej. Według mnie jest to wielkie marnotrawstwo sprzyjające korupcji, malwersacji....Przecież Unia nic nie daje. Unia tylko zwraca cześć wpłaconych składek z dokładnym przykazem na co mają zostać przeznaczone. RWPG była bardziej demokratyczna wiele brała, niewiele dawałaale do gospodarki tak się nie
wtrącała. Unia tak nam daje jak Sowieci na odbudowę polskiej gospodarki po wojnie. Za to że nam pomagali brali od nas węgiel a my im płaciliśmy zbożem.

25 11 2013 r. Czym Donald Tusk machał podczas konwencji PO? 263 strony o unijnych funduszach. "Same ogólniki"?
Premier Donald Tusk przekonywał na sobotniej konwencji PO, trzymając w ręce sporą książkę, że jego rząd ma precyzyjny plan wydawania funduszy z nowego budżetu UE na lata 2014-20. Pieniądze z UE mają płynąć nie tylko na rozwój infrastruktury, ale także dla "polskiej rodziny, polskich dzieci,
ich edukacji, opieki, wsparcia dla młodych, kiedy chcą budować lub kupować nowe mieszkania, dofinansowania działań, które spowodują, że urzędy będą służyły ludziom, a nie panowały nad ludźmi". Zapewniał, że jest to też plan dotyczący "inwestowania w polską drobną firmę, w polski intelekt, w szkolenia zawodowe, star- tupy i jedno- czy dwuosobowe firmy". I na to będą szły miliardy z UE.- Polska stanie się najbardziej konkurencyjnym państwem w Europie,
bo mamy ludzi z otwartymi umysłami, mamy własną energię i mamy to rozpisane w naszym nowym otwarciu, nowym strategicznym planie - mówił Tusk, pokazując opasły tom.
Wielka Księga Ocalenia.
W 2014 roku, w postapokaliptycznym świecie samotny Donald przemierza kraj po przejściu apokalipsy. Strzeże księgi, która może ocalić jego kolesi
partyjnych i może dać panowanie nad ludzkimi umysłami POzostałych przy życiu niewolników. Jest to jedyny egzemplarz „biblii”
którą machał w przedostatnią listopadową sobotę 2013 roku.
......
Bolek obiecał Polakom po 100 milionów. No i już, już prawie, każdy poczuł się milionerem a tu Magdalenka ostro zaprotestowała.
Potem była siekierka i czarna teczka.
Dziś Tusk tak jak Lenin Dziełami Wybranymi....Wielką Księgą wymachuje. Wielka Księga nie do czytania jest a do okładek oglądanie i ich podziwiania.
Afera goni aferę. PO Tuska to korupcja, nepotyzm i afery...
A zegarek nadal sobie tyka nie zważając na to czy podróba czy oryginał. I będzie sobie jeszcze długo tykał.
No a premier potrafi tylko wymachiwać Wielką Księgą Ocalenia, która to nie do czytania jest a do okładek oglądanie i ich podziwiania.

23 11 2013 r. Kaczyński: Jest w Polsce ktoś, kto - możemy powiedzieć - jest ojcem tej biedy
Kolejny polityczny weekend. Konwencje PiS i PO. Macierewicz będzie wiceprezesem? Tusk zmarginalizuje Schetynę?
Prawo i Sprawiedliwość ma nowe władze. Wiceprezesem Antoni Macierewicz. Wiceprezesami PiS zostali też inni zaproponowani przez Kaczyńskiego kandydaci: Lipiński (186 głosów), Kamiński (210) i Szydło (199). Najmniejsze poparcie dostał Macierewicz (156).
Hofman zostanie w PiS? "W Komitecie Politycznym PiS jedno wolne miejsce"
Ziobro o wystąpieniach Tuska i Kaczyńskiego: Dwie szopki, dwa teatrzyki.
Ojców polskiej biedy należy szukać w Magdalence..
Kaczyński szuka ojca polskiej biedy to niech spojrzy w lustro a jednego z nich zobaczy.
PiS też nie jest święty. Zamiecione po dywan???? Do dziś nie rozliczono spółki Telegraf, powiązanej z Porozumieniem Centrum, ówczesną partią braci Kaczyńskich. Spółka startowała z kapitałem założycielskim w wysokości 250 mln ówczesnych złotych. W ciągu kilkunastu miesięcy kapitał ten
wzrósł do ok. 30 mld zł, dzięki wpłatom państwowych firm, choć spółka nie prowadziła żadnej działalności.
''Albo finansowanie z budżetu, albo korupcja na wielką skalę'' - mówił kiedyś Jarosław Kaczyński.
Dziś to brzmi: Finansowanie z budżetu i korupcja na wielką skalę i to dotyczy wszystkie partie.
Odkąd w 2011 r. zmniejszono subwencje dla partii, PiS przejada zgromadzone wcześniej oszczędności.
Wydaje więcej, niż dostaje z budżetu państwa.
W PRL jak dyrektor, I sekretarz PZPR....kupił na talon Poloneza czy Fiata i za miastem postawił altankę szumnie nazwaną daczą....
To wszyscy mówili ale on nakradł. No a jak z zakładu wywiózł na Żuku parę desek i kilka gwoździ to zaraz proces pokazowy robili.
Jak można kraść to dopiero pokazała nam Banda Czworga po podpisaniu paktu w Magdalence o wspólnym przekazaniu w prywatne ręce całego majątku narodowego wypracowanego przez pokolenia nie pytając się prawowitych właścicieli, narodu o zgodę.
Panowie z Solidarności a raczej ci co nie zrobili kariery w PZPR to zaczęli dopiero kraść. Wpierw po troszku a później co ekipa to więcej
zgodnie z pociągiem - ciągiem arytmetycznym, znaczy się im szybciej i mocniej pociągniesz tym więcej wyciągniesz.
Co tam auto??? Co tam dacza???
Jak dziś byle kacyk partyjny ma dziesięciokrotnie więcej od tego komunistycznego złodzieja.
Rekonstrukcja czy tylko zmiana twarzy???

20 11 2013 r Tusk ogłosił zmiany w rządzie. Siedmiu nowych ministrów i dwóch europosłów.
Mateusz Szczurek za Jacka Rostowskiego, Joanna Kluzik - Rostkowska za Krystynę Szumilas, Andrzej Biernat za Joannę Muchę,
Lena Kolarska - Bobińska za Barbarę Kudrycką, Rafał Trzaskowski za Michała Boniego, Maciej Grabowski za Marcina Korolca.
Nowym wicepremierem Elżbieta Bieńkowska, która pokieruje nowym ministerstwem powstałym z połączenia resortu transportu i rozwoju regionalnego.
Bieńkowska - superminister Tuska. "Mam niewyparzony język, nie lubię się pokazywać, klnę"
Bieńkowska: Od wczoraj nie oglądam telewizji, nie słucham radia
Bieńkowska: "Wyjdę może na blondynkę, ale wciąż nie uważam się za polityka"
Szczerze przyznała też, że ma obawy w związku ze swoimi nowymi obowiązkami.
Oczywiście, że się obawiam. Zawieje, zamiecie, zamarznięty, przepraszam, kibel w pociągu. To będą teraz nasze sprawy - mówiła w rozmowie z Janiną Paradowską w Poranku Radia TOK FM Elżbieta Bieńkowska.
Podobno pani wicepremier nie jest politykiem a miele językiem jak przekupka znaczy się rasowy polityk.
No a może odmrozi „kible” PO Tusku i Rostowskim???
Bo na ulicach syf kiła i mogiła. W przychodnich płacz chorych i długie kolejki. W urzędach pracy bezrobotni w rekordowej ilości bez perspektyw na pracę. Wszechobecna korupcja i nepotyzm. Bieńkowska: Od wczoraj nie oglądam telewizji, nie słucham radia.
Zamknie się jak Cimoszewicz w głuszy i ciszy tylko nie leśnej a gabinetowej.
Jedyne co będzie oglądała to portret Umiłowanego Wodza...Ojca Narodu....Słońca Peru ...Bohatera Narodowego etc. etc. etc.
A jedyny głos jaki będzie do niej docierał to będzie Jego Głos
Wicepremier Bieńkowska która mówi o sobie że ma niewyparzony język i klnie?????
Powiedziała też:"Nie gadam z ludźmi, których uważam za durnych".
No to możne być arcyciekawie. To jak będzie z „Kominiarzem” rozmawiać????przez pośrednika????
.....
Mówią mi jesteś kimś
Możesz mieć każdego bo Fajna dżaga z Ciebie jest.
.....
Mówią mi olej go
Obudź się i przestań śnić
Że wyleczy kiedyś się
Mówie wam, tak ma być.
Nie obchodzisz mnie za nic
Bo ja też chce chora być

......
Minister finansów Szczurek młody i ma okazję wykazać się o ile mu pozwolą.
Jeśli złoży wniosek o postawienie Rostowskiego przed Trybunałem Stanu to znaczy się nie jest marionetką w rękach finansjery światowej i jego zadaniem nie jest zatuszowanie machlojek Rostowskiego.
"Mnie to kadzą" - rzekł hardzie do swego rodzeństwa
Siedząc szczur na ołtarzu podczas nabożeństwa.
Wtem, gdy się dymem kadzidł zbytecznych zakrztusił,
Wpadł kot z boku na niego, porwał i udusił.
Nikt ale to nikt nawet Kaczyński niedomoga się rozliczenia Rostowskiego.
Wszyscy Rostowskiemu dziękują i kwiaty przysyłają.
Za Rostowskiego zadłużenie kraju wzrosło o ponad 300 mld złotych
Dziś same odsetki od zadłużenia to 40 mld złotych rocznie.
Dla kogo zatem pracował Rostowski???
Dla nas Polaków czy finansjery światowej?

21 11 2013 r. Zarząd PO gotowy do konwencji. Nie będzie "pompowania" partyjnych kół?

Kierownictwo Platformy zaakceptowało też kilka propozycji, które mają przeciwdziałać tak zwanemu "pompowaniu" partyjnych kół.
Nowi członkowie będą przyjmowani wyłącznie podczas ich posiedzeń. Uregulowana ma być też kwestia opłacania składek.
Każdy członek partii ma to robić osobiście ze swojego konta bankowego.
Nowa układanka Tuska bez Schetyny? W sobotę konwencja PO Premier ma przedstawić plan dla Polski i Platformy na najbliższe lata.
Wielu uważa, że Grzegorz Schetyna nie wejdzie do władz partii
Nie będzie pompowania kół. Pierwszy raz premier Tusk mówi prawdę.
Koła są już tak napompowane że w każdej chwili mogą się rozerwać i należy spuścić trochę powietrza.
Wczoraj na konferencji prasowej premier
Tusk powiedział że jest jak trener narodowej drużyny piłkarskiej...i prowadzi kraj od .....do....

20 11 2013 r Najważniejsza rekonstrukcja Tuska: Rosati za Rostowskiego?

Trzaskowski za Boniego? Z rządem pożegnają się m.in. min. Boni i min. Mucha.
Rostowski musi zostać rozliczony!!!!! Czy młody Szczurek dla Rostowskiego przygotuje sznurek????
Za Rostowskiego zadłużenie kraju wzrosło o ponad 300 mld złotych. Dziś same odsetki od zadłużenia to 40 mld złotych rocznie.
Dla kogo zatem pracował Rostowski??? Dla nas Polaków czy finansjery światowej? Zasłużył jak nikt inny na pokoik z kratkami i całkowitą konfiskatę majątku.
A nie ratuj się kto może. Nogi za pas i chodu!

18 11 2013 Premierze, rządź, nie rekonstruuj.
Może należy wreszcie przyznać, że idea rekonstrukcji rządu należy do najgłupszych politycznych pomysłów tej ekipy.
Bo co naprawdę oznacza? Premier od dłuższego czasu mówi, że jego rząd jest do bani i trzeba go zmienić. Mówi to on sam, nie jego wrogowie.
Giełda nazwisk, które padają kiedy mowa o rekonstrukcji rządu zdaje się nie mieć końca. Według pierwszych plotek, premier, podczas zmian w rządzie ma
zdymisjonować szefa sportu i minister edukacji. To nie rekonstrukcja rządu a ucieczka ministrów przed konsekwencjami jakie mogłyby ich spotkać
za nieudolne sprawowanie ważnych funkcji państwowych. I odnowa Polska Ludowa zamiast za kratki na Hawaje.
Rostowski chce odejść? Dziś pan Rostowski obywatel brytyjski powinien przed sądem stanąć a najlepiej pod murem.
A dokąd to a dokąd to tak pospiesznie Vinceto ucieka. Na wyspę do królowej tam raj go czeka.
Dobił Polskę i co Boni go nie goni??? Kołodko.... Belki.... pod nogi mu nie podłoży bo Bielecki im coś zawsze dołoży.
Do Polski przybył goły i wesoły a odjedzie jak wielkie pańsko z 40 milionami złotych.
Miarka się przebrała!!! Chciałbym doczekać chwili, kiedy chociaż jednego decydenta, tak tylko jednego rozliczą i odbiorą mu to co zagrabił.
Nie jest dla mnie ważne czy to będzie decydent z komunistycznego totalitaryzmu czy z tego nowego demokratycznego Magdalenkowego.

17 11 2013 Rekonstrukcja rządu nastąpi w ciągu kilku dni.
Zmienia to scenariusz polityczny na nadchodzący tydzień. Protasiewicz stwierdził, że będzie to "jakościowa zmiana" w rządzie, a zachowania stanowiska
może być pewny tylko wicepremier Piechociński. To pierwsza tak jednoznaczna deklaracja polityka PO, że rekonstrukcja odbędzie się jeszcze przed planowaną na sobotę 23 listopada konwencją Platformy.
Piechociński też nie może być taki pewny że zachowa stanowisko??? Dla premiera samo błaganie na kolanach i całowanie po rękach może być nie wystarczające. Tusk sam uwielbiał całować po rękach i klęczeć dlatego mamy w rządzie tylko mu podobnych.
Chciałbym doczekać chwili, kiedy chociaż jednego decydenta, tak tylko jednego rozliczą i odbiorą mu to co zagrabił.
Nie jest dla mnie ważne czy to będzie decydent z komunistycznego totalitaryzmu czy z tego nowego demokratycznego Magdalenkowego.
22 11 2013 r. PiS-owcy na Marszu Niepodległości. Będą kary?
Oficjalnie partia Jarosława Kaczyńskiego odcięła się od Marszu Niepodległości, który skończył się zadymą w Warszawie.
Jak się jednak okazuje, część działaczy PiS z Gniezna szła w nim ramię w ramię z chuliganami wbrew zaleceniom władz partyjnych
Prezes to Napoleońska Głowa wie jak się w życiu ustawić. Ma to po tatusiu który na dwa fronty działał wpierw w AK później w UB......
Henryk Sienkiewicz: Potop - Miało się trocha przyrodzonych zdolności - odrzekł pan Michał - i ojciec od małego wkładał, któren nieraz mi mówił:
"Dał ci Bóg nikczemną postać, jeśli się ludzie nie będą ciebie bali, to się będą z ciebie śmieli."
Dlatego nie chcę by znowu Kaczyński przejął władzę. Znowu ma powrócić szukanie haków czyli inwigilacja każdego. A Macierewicz niczym Wielki Inkwizytor
będzie organizował krucjatę w imię prawdy i sprawiedliwości na Moskala zaś prezes Jarosław zacznie realizować testament polityczny brata.
No a dzień ma zaczynać się od modlitwy o pomyślność, potem praca za bóg zapłać, msza dziękczynna, umartwianie, wypominki, spanko i abarotno świątek, piątek i niedziela. Niestety wtedy będzie już za późno by myśleć o swojej godności, prawach.....A w tym wszystkim wspomagać będą prezesa Kaczyńskiego jedyne media jakie pozostaną Radio Maryja, Telewizja TRWAM i dzienniki katolicko – prawicowe....

19 11 2013 Parlament Europejski przyjął budżet UE na l. 2014-20. 105 mld euro dla Polski
Budżetowy kąsek dla Polski to 105,8 mld euro, w tym 72,8 mld euro na politykę spójności.
Europosłowie kręcili dziś nosem, że unijna kasa jest za mała, ale przeważył pogląd, że nie ma szans na nic lepszego.
Dzisiejsze głosowanie to koniec trwającego ponad dwa lata maratonu budżetowego w Unii Europejskiej, w którym ważyła się grubość koperty dla Polski,
czyli dla głównego beneficjenta budżetu UE.
Znowu premier będzie się chwali się ile to Polska otrzymała setek miliardów z Unii na lata 2014-2020...Dlaczego nie mówi ile to musimy wpłacić do
kasy Unii....???Dlaczego nie mówi ile to już wpłacił w ostatnich latach???Bilion złotych co niektórzy wyliczyli inni mówią o dwu bilionach złotych!!!
Nikt nie liczy strat poniesionych w wyniku zniszczenia polskiego przemysłu, polskiej myśli technicznej z zapleczem naukowym, polskiego rolnictwa...
Bo to jest nie do oszacowania i nie do odrobienia.W Polsce ze zwykłego karierowicza można zrobić i to w krótkim czasie „zbawcę Narodu”.
Tak uczyniono w przypadku Edwarda Gierka dziś takim staje się Donald Tusk. W zadłużaniu naszego kraju obecny premier, wraz z ministrem finansów już przerośli Gierka i to znacznie, jak jeszcze niedawno wydawało się niedoścignionego mistrza.
Rząd Tuska nie zrobił nic w czasie długich sześciu lat, by zgodnie z hasłami wyborczymi: „Żyło się lepiej. Wszystkim!”.
W naszym kraju w ostatnich latach lepiej żyje się różnej maści hochsztaplerom, urzędnikom z politycznego nadania oraz politykom partii rządzących.
Pozostali Polacy coraz bardziej odczuwają skutki rządów PO a są to bezrobocie, inflacja, bankructwa małych polskich firm, ogromny deficyt ZUS-u, nadchodząca katastrofa demograficzna, wyjazdy z naszego kraju setek tysięcy Polaków, którzy już na zawsze będą tworzyć PKB Wielkiej Brytanii, Holandii, czy Niemiec. Nie są ważne ofiary ważne jest to, że pan premier wyżebrał ponad 100 miliardów od UE. Swoją drogą ciekawe jakim kosztem?

17 11 2013 r Rośnie pierwszy na świecie kościół z aquaparkiem.
Od dwóch tygodni nad Toruniem góruje złota korona kościoła stawianego przez ojca Tadeusza Rydzyka.
Centrum kultu Jana Pawła II ma się stać zalążkiem Republiki Maryjnej nad Wisłą
Po zakończeniu inwestycji powstanie pierwszy kompleks religijno- basenowy na świecie. O. Rydzyk nazywa go Centrum Polonia in Tertio Millennio
(Polska w Trzecim Tysiącleciu) albo prościej - Republiką Maryjną w Toruniu.
W kaplicy zostaną zamontowane cztery wielkie witraże - każdy z inną sceną z pontyfikatu Jana Pawła II. Ich projekt powstał w pracowni artysty
prof. Andrzeja Kałuckiego z Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Jeden z witraży upamiętnia spotkanie papieża z Rodziną Radia Maryja w Rzymie. Kałucki mówi, że otoczenie ojca Rydzyka chciało, by artysta zaplanował na nim podobiznę ojca dyrektora.- Ale sam ksiądz Tadeusz kategorycznie zastrzegł, żeby nie umieszczać go na witrażu - mówi Kałucki.
Jakie stroje będą obowiązywać w aquaparku??? Na a może wrócimy do korzeni do raju..... Ojciec Tadeusz biznesmen, polityk, oligarcha....czy kapelan???
Taką kasą dysponuje że nawet papież siedzi cicho. Może kłamać, obrażać nie rozliczać się z zebranych pieniędzy na konkretne cele charytatywne....
Nic mi do tego było kiedy to były pieniądze wiernych.
Niestety dziś ojcu Tadeuszowi państwo pomaga i Unia dotuje.

17 11 2013 Ekspansja polskich firm za granicą. Proces znacznie przyspieszył.
Polskie firmy coraz śmielej rozglądają się za inwestycjami za granicą. Z danych Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych wynika, że w ciągu ostatnich lat proces ten znacznie przyspieszył.
Ekspansja jak to pięknie brzmi. A tak po prawdzie jest to ucieczka od polskiego systemu podatkowego do tak zwanych rajów podatkowych.
Praktykowane jest to już od wielu lat. W Polsce podatki i inne zobowiązania finansowe wynoszą około 70% i nie jest ważne czy masz zyski.
Otwierając firmę u któregoś z sąsiadów a prowadząc nadal działalność na terenie Polski  zyskujemy finansowo bardzo wiele szczególnie jest to korzystne
dla małych rodzinnych firm. Doszło do takiej sytuacji że gdyby w Polsce na polu zamiast buraków zbierał brylanty to i tak splajtuje.
No a buraków jest ci u nas pod dostatkiem nawet w mieście.
Zdarzają się czasami brylantowe interesy na których można krocie zarobić.Taki brylantowy interes to własny blog.
No i rzecz oczywista tatuś premierem i bez problemu nawet 10 milionów, na miesiąc można wyciągnąć.
Tusk z nami my z torbami.Kim ....Ich.... Sen...Rostowski z radością nas kiwa.

16 11 2011"Wicepremier nie słucha argumentów związkowców"
O przyszłości spółek węglowych i ich trudnej sytuacji rozmawiał w Katowicach wicepremier Janusz Piechociński.
Spotkał się on z szefami spółek węglowych i związkowcami. Ci ostatni są rozczarowani.
Rząd nie musi zamykać kopalni wystarczy wprowadzić unijną dyrektywę zakazującą palenia węglem.
Tylko żeby wkrótce nie okazało się że węgiel z Chin, USA...jest ekologicznym węglem.
Nad polskimi miastami unosi się smog na powstanie którego decydujący wpływ mają celowe działania powodujące hamowanie płynności ruchu samochodów. Wszystkie rządy po 1989 roku tylko patrzyły na wpływy z akcyzy i podatków ze sprzedażny paliwa.
16 11 2013 Łódź prosi ZUS o łaskę: miasto nie chce płacić składek za pracowników szkół.
Urząd Miasta Łodzi prosi ZUS o odroczenie przekazywania składek należnych za pracę osób zatrudnionych w szkołach, przedszkolach i w innych placówkach
oświatowych, podległych samorządowi. Urząd nie chce płacić ZUS-owi składki rentowej, wypadkowej i na fundusz pracy - do lutego 2014 roku. Robi to ze względów budżetowych - jak lakonicznie wyjaśnia Marcin Masłowski, rzecznik prezydent Hanny Zdanowskiej.
Dziś składki do ZUS. Jutro raty od pobranych kredytów, pożyczek.....
No a szlachta baluje, ucztuje, podróżuje....
Od roku roku piszę że miasto wpadło w spirale zadłużenia a pani prezydent nowymi inwestycjami chce zapobiec bankructwu miasta. Dobrze by było gdyby te inwestycje miały służyć mieszkańcom. Niestety są to tylko takie inwestycje na które można dostać kredyty, pożyczki, dofinansowanie....
Miasto oparło się carowi.
Nie poddało się Hitlerowi.
Stalina przetrzymało.
Zdanowskiej, nie..... przetrwało.
Jeszcze jest czas!!! by miasto ratować!!!! Bo kiedy markety zaczną likwidować to już nie będzie czego ratować.

16 11 2013 r. E-papierosy mogą ocalić miliony istnień ludzkich?

Tak by się stało, gdyby wszyscy palacze przerzucili się na elektroniczne odpowiedniki papierosów - twierdzą naukowcy.
Ale prawdą jest, że nie ma jeszcze badań nad ich długofalowym działaniem i wpływem na zdrowie
Uratować????
Parę tygodni prasa pisała o dodawaniu substancji psychoaktywnych podobne do tych, które są składnikiem tzw. dopalaczy do e - papierosów.
Grupy przestępcze wprowadzają na rynek, pod przykrywką środków zapachowych, w e-papierosach, nowe typy dopalaczy.

15 11 2013 r. Wyłudzili 12 mln zł z NFZ. 23 zatrzymanych - lekarze, pielęgniarki

Policja zatrzymała właściciela placówki opiekuńczo- leczniczej spod Hrubieszowa, trzech lekarzy i 19 pielęgniarek.
Usłyszeli zarzuty wyłudzenia 12 mln zł z NFZ. Pieniądze były inwestowane np. w SPA. Wieczorem właściciel, 47-letni Tomasz T. został aresztowany
To jedna z najgłośniejszych takich akcji policji i prokuratury w lubelskim. W ciągu dwóch dni zatrzymano w sumie 23 osoby.
14 11 2013 r Lekarz odpowie za łapówki. Przyjął 5100 zł i wyłudził z ZUS ponad 34 tys. zł!
Nawet dziesięć lat więzienia grozi 58-letniemu lekarzowi chorób wewnętrznych, któremu prokuratura zarzuca łapownictwo, pomoc w oszustwach na szkodę
Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i poświadczenia nieprawdy w dokumentach.
Akt oskarżenia łódzka prokuratura skierowała już do Sądu Rejonowego w Zgierz
Chory system to i mamy tego efekty. A wszystko to zawdzięczamy obecnej marszałek sejmu Kopacz. Skoro lekarz decyduje się zostać radnym, przewodniczącym rady, posłem, ministrem, senatorem, marszałkiem... powinien zostać dożywotnio pozbawiany prawa wykonywania zawodu.
Polityka tylko szkodzi leczeniu. To nie są ani politycy ani lekarze to tacy nieudacznicy życiowi. Czy będzie miał kto nas leczyć???
Pamiętamy aferę futbolowym jak odpowiednie służby zaczęły mocno cisnąc to zabrakło sędziów piłkarskich... Dziś ci co troszkę wyżej siedzą nie czują bata nad sobą. Dlatego stali się zuchwali wręcz bezczelni ba wykształciło to w nich poczucie bezkarności. Zadufani w sobie w poczuciu wyższości nad innymi już nie kradną oni już grabią i to na wyścigi niczym wygłodniałe stado wilków z obowiązującym prawem buszu. Wszak kto pierwszy ten lepsze profity weźmie.
Nastały złote czasy dla krętaczy i cwaniaków.
15 11 2013 Opozycja zadowolona z dymisji Nowaka. "Prokurator rekonstruuje rząd"
Sławomir Nowak nie jest już ministrem transportu. Decyzja premiera cieszy zarówno Prawo i Sprawiedliwość, Ruch Palikota jak i Solidarną Polskę.
Opozycyjne partie zgodnie krytykują byłego już ministra. Do nominacji następcy Sławomira Nowaka ministerstwem transportu będzie kierował jego dotychczasowy zastępca, Zbigniew Rynasiewicz. Nie wiadomo kiedy premier ogłosi nazwisko nowego ministra.
No a co z tymi obiecanymi przez ministra dodatkowymi obwodnicami......drogami......dworcem kolejowym w Łodzi.....etc. etc.
Minister odszedł wraz z obietnicami to tak PO Pełowsku
Śmiechu warte!!!!
POmyślałby kto jacy w tym rządzie skrupulatni i dokładni.
O „lizaka” się dochodzą a miliardy w tajemniczy sposób wyparowały.
Powszechna ślepota zapanowała nikt nic nie widzi ba nic nie słyszy.
Zaczynał urzędowanie z długami a kończy z milionami na koncie.
Wystarczy porównać oświadczenia majątkowe.
Nastały złote czasy dla krętaczy i cwaniaków.
Nigdy partyjność nie dawała takich profitów i nigdy jeszcze partyjniakami nie byli ludzie tak pozbawieni troski o dobro wspólne, tak cyniczni....
Ponad pół miliarda złotych wart jest majątek wszystkich zasiadających w Sejmie posłów.
Lista dziesięciu najbogatszych posłów. na podstronie: Polityka

15 11 2013 r. Zły dzień Tuska. Kudrycka i Nowak pogarszają sytuację premiera
Nikt nie miał wątpliwości, że minister Kudrycka odejdzie z rządu w trakcie rekonstrukcji. Jej start do europarlamentu był niemal pewny.
Ale jej dzisiejsza publiczna deklaracja jest dużym zaskoczeniem. Słowa o potrzebnej „nowej energii” i koniecznej „dużej rekonstrukcji” komplikują plany premiera przed zmianami w rządzie, które oczekiwane są pod koniec listopada.
Przykro mi jest jak patrzę na pana, panie Tusk.
Władza to nie spacer po kominie. Takich dni będzie więcej panie premierze.
Duda do premiera: Ten dzień będzie śnił się panu jako koszmar.
Dzisiejsza data, panie premierze, będzie się panu śniła po nocach, jako koszmar - mówił przed Sejmem lider Solidarności Piotr Duda.
Jeśli jest kryzys, to oszczędzać powinni wszyscy, tymczasem oszczędza się przede wszystkim na polityce socjalnej, zdrowotnej, edukacji, zapobieganiu przemocy. Źle prowadzone Państwo pod przywództwem Platformy szuka u obywateli kasy na nagrody i premie dla swych pasożytniczych urzędników - wiadomo, urzędnik państwowy nie wypracowuje dóbr, za to zachłannie i niesamowicie pochłania je nie licząc się z faktem, że nie zabija się
"kury znoszącej złote jajka".
Dziwne to państwo skoro zwykłego obywatela łupi do gołej skóry a nie widzi jak rosną wielkie fortuny oligarchii politycznej. Notabene zdobyte dzięki posiadanemu stanowisku .
Robi pan wszystko by cały naród wyszedł na ulicę. Chce pan za wszelką cenę doprowadzić do wojny domowej byle tylko uratować swój majątek i swoich
kolesi. Jaka to ta niepodległość jest???? Garstka pławi się w luksusie a reszta biedę klepie...... jak za okupacji.
Jeszcze trochę a boso będziemy chodzić, korzonkami żywic się i popijać kranówę z kałuży. W myśl najnowszego hasła Tuska: Żyjmy bliżej natury.
Dużo lepiej było pod jarzmem Ruska jak być wolnym za Tuska.
Bądź czujny!! Wróg nie śpi!!
Rostowski chce odejść?
Dziś pan Rostowski obywatel brytyjski powinien przed sądem stanąć a najlepiej pod murem.
A dokąd to a dokąd to tak pospiesznie Vinceto ucieka.
Na wyspę do królowej tam raj go czeka.
Dobił Polskę i co Boni go nie goni???
Kołodko.... Belki.... pod nogi mu nie podłoży
bo Bielecki im coś zawsze dołoży.
Do Polski przybył goły i wesoły a odjedzie jak wielkie pańsko z 40 milionami złotych.

14 11 2013 r. Niesiołowski: Rydzyk pluje w twarz katolikom i Kościołowi
Ostra dyskusja w programie Moniki Olejnik. Zarówno Stefan Niesiołowski jak i Ryszard Kalisz atakowali zarówno ojca Rydzyka, jak i zachowanie PiS.
Tadeusz Rydzyk, biznesmen, polityk, oligarcha, pluje w twarz katolikom i Kościołowi. To, że Episkopat popiera to wypaczenie kapłana, ten poziom agresji, pogardy kłamstwa to skandal. To, że Rydzyk funkcjonuje, to jest policzek wymierzany ludziom wierzącym. To bezczelność, żeby katolicki ksiądz tak
kłamał - stwierdził Stefan Niesiołowski, zapytany przez Monikę Olejnik o słowa ojca Rydzyka, który nazwał tęczę symbolem zboczeń.
Rydzyk taką kasa dysponuje że nawet papież siedzi cicho. Powiedział też: Prezydentowa to czarownica, która powinna się poddać eutanazji.
Niesiołowski przypomina mi Zygmunta Kałużyńskiego, Zygmunta Broniarka.
Co prawda Niesiołowskiemu brakuje klasy jaką tamci posiadali i inteligencję nabył a nie z nią się urodził.
No ale zachowuje się podobnie jak oni to znaczy tak jak dziecko które otrzymało brzytwę do zabawy.....
I wszyscy się zastanawiają: Kogoś czy sam siebie okaleczy???
Rząd zawsze się wyżywi, a Wy możecie żreć szczaw z nasypu!

14 11 2013 Dwa tygodnie temu bracia Karnowscy opublikowali na okładce "wSieci" zdjęcie Putina z Tuskiem w Smoleńsku,
sugerując radość obu polityków z katastrofy.
Mamy rządowe zdjęcia ze Smoleńska.  Tak naprawdę wyglądało spotkanie Tuska z Putinem.
http://wyborcza.pl/1,75478,14954566,Mamy_rzadowe_zdjecia_ze_Smolenska__Tak_naprawde_wygladalo.html?order=najnowsze#opinions#ixzz2kmnpJMb3
Tłumaczy się tylko winny.
Nawet jak uśmiechnęli się do siebie to co takiego strasznego zrobili???
Nie jeden raz na pogrzebie uśmiechałem się jakoś nikt mnie nie chciał linczować.
Wszyscy chcieliby poznać prawdę o katastrofie w Smoleńsku.
Czy nam będzie to dane??? Czy pozostanie tajemnicą ja Katastrofa Gibraltarska???
Prawda o katastrofie w Smoleńsku zaczyna się kilka miesięcy wcześniej.
Wszyscy zapomnieli że prezydent poleciał na rocznicę mordu w Katyniu jako persona non grata.
Prywatnie nie oficjalnie. Teraz to jedni zwalają winę na drugich.
09 11 2013 r. Pracownicy Della boją się utraty pracy.
Na pracowników firmy Dell z Łodzi padł blady strach. Od dwóch tygodni w fabryce trwają zwolnienia. Załoga martwi się, że to dopiero początek fali zwolnień. Redukcje trwają też w innych firmach naszego regionu. Do Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Łodzi trafiają kolejne wnioski o zwolnienia grupowe.
Rafał Branowski, rzecznik Della, tłumaczy, że firma nie prowadzi zwolnień na dużą skalę. Fabryka działa w trybie produkcji na zamówienie.
31 10 2013 r. Potężna firma złożyła wniosek o upadłość! 1300 osób straci pracę!
Wrocławski producent sprzętu AGD, FagorMastercook złożył wniosek o upadłość – poinformował zarząd spółki.
Część pracowników od 4 tygodni jest na przymusowych, płatnych urlopach. Sytuacja FagorMastercook ma związek z kłopotami hiszpańskiego koncernu Fagor.
15 03 2013 r Fiat kończy proces zwolnień w Tychach.
Tyskie zakłady Fiata w ramach zwolnień grupowych zmniejszyły zatrudnienie o 1450 osób.
W tym tygodniu z pracy odchodzi już ostatnia duża grupa pracowników. Tym samym rozpoczyna się system pracy na dwie zmiany.
Jak tłumaczyli wcześniej przedstawiciele FAP, redukcja zatrudnienia to efekt sytuacji rynkowej, skutkującej zmniejszeniem zamówień na samochody,
szczególnie na rynkach zagranicznych, i spadkiem produkcji aut.
Ile w tym kurtuazji.
Czy Della będzie to kolejna firma zagraniczna, która przenosi zakład do siebie pomimo tego że podrukowane w Polsce wyroby są bardzo dobrej jakości
i dobrze się sprzedają??? Polityka tych krajów o tym decyduje przecież trzeba dać zrobić swoim. Tak było w przypadku Fiata. Tak jest w przypadku FagorMastercook producenta sprzętu AGD w Wrocławiu który złożył wniosek o upadłość i zwalnia 1300 osób.
Mógłbym jeszcze wymienić kilka innych firm.....
Natomiast niepolski rząd w Polsce preferuje zagraniczne firmy oferując im wszelkie możliwe ulgi, dogodne kredyty etc. etc.
 Dochodzi nawet do paradoksalnych sytuacji i likwiduje się konkurencyjne rodzime firmy poprzez rzucanie im kłód pod nogi.
No na ten przykład rząd podpisuje umowę z włoską firmą na dostawę Pendolino pomimo ze produkowane w Polsce pociągi nie są gorszej jakości
i na dodatek przystosowane są do stanu technicznego polskich linii kolejowych.
Córunia od Fiata dostała do testowania Fiata 500 za to że tatuś zgodził się na zwolnienie 1500 pracowników Fiata Poland.
Ciekawe co teraz synuś dostanie??? Może i coś pani, też skapnie,....... na sukienki???
Jeszcze trochę a boso będziemy chodzić, korzonkami żywic się i popijać kranówę z kałuży.
W myśl najnowszego hasła Tuska;Żyjmy bliżej natury.

09 11 2013 r. Kilka tysięcy związkowców przemaszerowało ulicami Gdańska
.
Około 5 tysięcy związkowców z trzech central związkowych wzięło udział w manifestacji w Gdańsku. Domagali się m.in. wycofania projektów
uelastycznienia czasu pracy, ograniczenia stosowania tzw. umów śmieciowych oraz zaprzestania likwidacji szkół. - Manifestujemy razem, w imieniu tych wszystkich, którzy czują się w Polsce lekceważeni, bo tylko razem możemy się przeciwstawić tej liberalnej zarazie! Domagamy się rzeczywistego dialogu z rządem, a nie udawanego - grzmiał Piotr Duda, na Długim Targu w Gdańsku.
Kto dziś na dudach grach??? To Duda czy na dudach grają!!!! Nie tak dawno pan Duda mówił do premiera: Ten dzień będzie śnił się panu jako koszmar .....
Dzisiejsza data, panie premierze, będzie się panu śniła po nocach,...
Premier jakoś tych słów sobie do serca nie wziął.
Bo i po co je miał brać skoro ten co je wypowiedział za minute już o nich zapomniał.
Do dziś nie spełniono żadnego z 21 postulatów Sierpnia 80....Czy tylko w pysk dostali??? Czy raczej do pyska dostali.
Nawet związki zawodowe już nie są wolne. Przecież opłacane są przez reżimy rządzące po 1989 roku.
Ciekawe co myślą ci wielcy działacze związkowi widząc te pozamykane i zniszczone zakłady?? Czy duma ich rozpiera taka jak w czasie Rocznicy gdy pozują do zdjęć i gdy pierś po ordery wypinają ? Co zrobili dla tych zakładów, dla zwalnianych robotników???Co robią dziś gdy Tusk zabiera Tobie, żeby
dać kolesiom??? Gdy żony, kochanki, córki, synowie i krewni polityków z PO i PSL pasą się za nasze........W 1989 roku Bolek zastąpił
polskość europejskością kosztem ubożenia polskiego społeczeństwa.
W Magdalence, Okrągłostołowi czy jak kto woli Banda Czworga wydała wojnę własnemu narodowi......
Czyich interesów bronili ci co mieli decydujący wpływ na kształt demokracji w Polsce:Geremek, Bartoszewski, Mazowiecki, Krzysztof Skubiszewski.
Kolejność ta nie jest przypadkowa!!

09 11 2013 "Amnestia" dla nietrzeźwych rowerzystów i drobnych złodziei
.
W sobotę wchodzą w życie przepisy, które wykreślają z kodeksu karnego przestępstwo kierowania rowerem w stanie nietrzeźwym
i czynią z niego - jak dawniej - wykroczenie . A także zwiększają granicę: z 250 do 400 złotych, od której kradzież czy np. zniszczenie mienia z wykroczenia
staje się przestępstwem. Pijani rowerzyści dotąd mogli być skazani na karę do roku więzienia. Od soboty - najwyżej na miesiąc aresztu.
To samo ze złodziejami drobnych sum i wandalami.
Pijani na rowerach to zmora małych miejscowości ba stwarzają poważne zagrożenie. Na dodatek są to zawsze te same osoby.
Zasadnym zatem jest osadzanie ich w wiezieniach czy obozach pracy. No tak tylko że posłowie bronią swoje rodziny!!! Inaczej tego nie można nazwać.
Takiemu pijanemu na rowerze sam wymierzam karę. Zatrzymuję się w twarzyczkę w cztery litery i do rowu.
Uwielbiam jak rów jest pełen wody.
Kiedyś taki pijaczek wjechał mi w samochód nie dość że nie chciał zapłacić za wyrządzone szkody to jeszcze chciał bym rower mu naprawił.

07 11 2013 Jest wniosek o samorozwiązanie Sejmu.
Wniosek o skrócenie kadencji parlamentu złożył w czwartek rano u marszałek Sejmu Klub Solidarnej Polski.
Jeszcze w tym tygodniu ma przeprowadzić w tej sprawie konsultacje z klubami opozycyjnymi. Szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk zaapelował do klubów opozycyjnych o poparcie wniosku SP o samorozwiązanie Sejmu. Jak argumentował, rząd PO-PSL wyczerpał zaufanie Polaków, doprowadzając do „korupcji
politycznej na szczytach władzy”. Lider SP Zbigniew Ziobro przekonywał wcześniej, że samorozwiązanie Sejmu,
to „szansa na odejście złego, nieudolnego rządu PO-PSL”.
Amerykę PO raz kolejny odkryli. Polska jest źle zarządzana od samego początku transformacji.
Za komuny był tylko jeden Ali- Baba  który miał 40 rozbójników. Po 1989 roku co ekipa to przybywało hersztów takich jak Ali- Baba
i na dodatek żadnego nie rozliczali. Samorozwiązanie parlamentu nic nie zmieni ci co odeszli wrócą z powrotem.
W kolejnych wyborach znowu ich "wybierzemy", bo tak jest skonstruowany system wyborczy,  że ci co się obłowili są uprzywilejowani i stać ich na kampanię
wyborczą. WYBORCY NICZEGO O NICH NIE WIEDZĄ znaczy się wiedzą tylko tyle ile im w bilbordach się wciśnie. Czy zatem rewolucja ustrojowa trwa nadal, czy może dopiero czas na nią???? Dopóki pod murem nie zaczniemy dygnitarzy stawiać nic ale to nic się nie zmieni. Jednego złodzieja zastąpi drugi
jeszcze bardziej zachłanny.
Wielki Jozef Stalin podarował nam Pieszczoszka....a wcześniej Bolka.
Pieszczota Stalina świetlaną przyszłością naszych dzieci.
Foto na podstronie Galeria
Bądź czujny!!Wróg nie śpi!! Tusk za europejskość sprzedał Polskę. Zanim co niektórzy zorientują się to Tusk, Rostowski i pozostała banda wylądują na intratnych stanowiskach w instytucjach międzynarodowych razem ze zagrabionymi majątkami.

06 11 2013 r. Rostowski chce odejść?
"Nie jest dobrze, jak minister finansów zmienia się w czasie kadencji" Eksperci magazynu "EKG" krytykują pomysł rekonstrukcji rządu. - Nie widzę powodów, żeby wymieniać ministrów - mówił były wicepremier Janusz Steinhoff.
Wicepremier i szef resortu finansów Jacek Rostowski, w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", powiedział m.in., że potrzebna jest "nowa ekipa, która
pociągnie PO w wyborach do Sejmu w 2015 r.". Minister chciałby więc "daleko idącej" rekonstrukcji rządu.
06 11 2013Rostowski: "W ciągu 6 lat rządów nie było momentu, żebym nie myślał o odejściu".
Ale jakoś trwam. Minister finansów uważa, że w rządzie Donalda Tuska powinno dojść do gruntownej rekonstrukcji.
Czy powinna objąć ona także Rostowskiego?
05 11 2013 W listopadzie premier przyjrzy się pracy ministrów.
Czy któryś straci funkcję? Sondaż przeprowadzony przez Millward Brown dla RMF pokazuje, że Polacy chcą,
aby swoją funkcję stracił minister finansów Jacek Rostowski
Trzy miesiące temu: Minister Rostowski jest zły na premiera, że ten na wtorkowej konferencji prasowej kategorycznie nie zdementował plotek dotyczący jego odejścia. Minister nie chce być "grillowany" jak jego klubowy kolega Jarosław Gowin. – Wole odejść niż dać się grilować – zapowiedział Rostowski.
Rostowski na krawędzi.....
PO w rozsypce.....
Tusk już myślami w Brukseli....
Zabawa trwa świat inny wymiar ma. Rostowski chce odejść?
Dziś pan Rostowski obywatel brytyjski powinien przed sądem stanąć a najlepiej pod murem.
A dokąd to a dokąd to tak pospiesznie Vinceto ucieka.
Na wyspę do królowej tam raj go czeka.
Dobił Polskę i co Boni go nie goni???
Kołodko.... Belki.... pod nogi mu nie podłoży
bo Bielecki im coś zawsze dołoży.
Do Polski przybył goły i wesoły a odjedzie jak wielkie pańsko z 40 milionami złotych.
Wielki czas by przestać olewać władzę powstałą PO 1989 roku no bo jak długo można żreć szczaw i mirabelki.
Czy minister finansów J. Rostowski nie złamał prawa gromadząc swe oszczędności w w brytyjskim funduszu emerytalnym
Universities Superannuation Scheme Limited w wysokości 270 tys funtów podczas sprawowania urzędu ministra????
Dwa oświadczenia majątkowe J.
Rostowskiego: z 16 listopada 2007 r. i z 13 marca 2013 r.
na tej stronie u góry.
Człowiek, który kazał nam pracować do 67. roku życia, już od dwóch lat bierze bajońskie pieniądze w formie emerytury.
Rostowski 62 l miesięcznie dostaje 17 400 zł emerytury i 16 700 pensji. Motto życiowe Rostowskiego dla nas: Przejście na emeryturę musi być na tyle
późne, żeby oczekiwana przeciętna długość życia nie była bardzo długa a Polki i Polacy szli na emeryturę prosto do nieba w wieku 67 lat.
Więcej na podstronie: Główna

06 11 2013 r Nowe nadchodzi!!!!
Cytuję:”Parlamentarzyści, samorządowcy i działacze piłkarscy idą na rękę najbardziej zagorzałym kibicom - chcą dać im prawo odpalania na stadionach
rac, przywrócić na trybunach miejsca stojące i wycofać karty identyfikacyjne. Poprawki do ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych długo były trzymane w tajemnicy. Opracowała je kilka miesięcy temu Ekstraklasa SA - spółka skupiająca piłkarskie kluby występujące w najwyższej klasie rozgrywek.
Według autorów projektu poparło go już Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz zdecydowana większość samorządowców, którzy mają u siebie drużyny z ekstraklasy.” No i jeszcze broń przed stadionami wydawać i będzie cacunio. Wszak prawo boskie mówi że każdy katolik ma prawo raz w roku kogoś odstrzelić. Do czego to już dochodzi za poparcie za kilka głosów politykierzy duszę zaprzedają.
29 10 2013 Graś o zdjęciu Tuska z Putinem: Niech Karnowscy ujawnią autora i pokażą oryginał.
- To obrzydliwe, niepotrzebne i po prostu podłe - powiedział rzecznik rządu Paweł Graś o ostatniej okładce tygodnika "W Sieci", na której widzimy
uśmiechniętego Donalda Tuska z Władimirem Putinem. Zdjęcie zrobiono rzekomo tuż po katastrofie smoleńskiej. Graś wezwał braci Karnowskich do ujawnienia, kto jest autorem zdjęcia i do przekazania jego oryginału, aby można było zbadać autentyczność fotografii.
Tusk z Putinem się uśmiecha a Niesiołowski mówi tańcu na grobach smoleńskich do którego doprowadzili panowie Kaczyński i Macierewicz.
Katyń jakiż to był symbol, jaka to była świętość dla narodu, dla mnie. Co dziś z tego symbolu - świętości pozostało?
Kiedyś za mówienie prawdy o Katyniu byłem szykanowany. Dziś na słowo Katyń ataków furii dostaję....
Tak, tak panowie Komorowski, Macierewicz, Kaczyński, Tusk, kardynale Dziwisz .... to dzięki wam.
I nie dziw się kardynale że sami starcy tak z przyzwyczajenia przychodzą na te marsze.
Szkoda, że nasze dzieci,wnuki.... na hasło Smoleńsk czy Katyń będą wzdychać ze znudzeniem, że znowu Kaczyński...

27 10 2013 r. Rząd wprowadzi opłatę audiowizualną

Opłata audiowizualna ma wynosić ok. 10 złotych dla każdego gospodarstwa domowego, czyli mniej, niż jest to obecnie.
Ostateczna decyzja w sprawie wysokości opłaty, która wkrótce zastąpi abonament radiowo- telewizyjny, jeszcze nie zapadła.
Kolejny podatek!!!
Wśród niżej wymienionych jest najwięcej osób które nie płacą abonamentu:
senatorowie, posłowie, prawnicy, policjanci, lekarze, radni, urzędnicy, administracji państwowej i samorządowej....
Było nie było jest to grupa o najniższych dochodach....Pomysł wprowadzenia opłaty audiowizualnej budzi jednak opór Polaków.
I to jest prawda z prawd najprawdziwsza

25 10 2013 Żona posła Jońskiego oskarżona o łapownictwo! Połakomiła się na szynkę i kiełbasę?
SLD szykuje się do przejęcia władzy i dlatego żona Jońskiego kiełbasę i szynkę brała???
A prokuratura w Sieradzu oskarża ją o łapownictwo.
Miller zaprasza na kolację....Na kiełbasę i szynkę??? Mają specjalistkę od zaopatrzenia. Ciekawe czy Miller spróbował kiełbasy i szynki Jońskiego???
Żyć nie umierać w mieście Łodzi. Szczaw i mirabeli od Niesiołowskiego. Kiełbasa i szynka od Jońskiego Krzyż i marsze od Kaczyńskiego.
Jazon i wyprawy Argonautów po złote runo.
Pomnieszło się mi w głowce. Żona Jońskiego i wyprawa po kiełbasę???
No a co miała szczaw i mirabelki nadal jeść???
Na dworze je mrok,
W pociągu je tłok,
Zaczyna się więc sielanka.
On objął ją w pół,
Ona gruba jak wół,
Bo pod paltem schowana rąbanka.
Spod serca kap, kap,
Słonina i schab,
Do tego dwa balerony.
Gdy on się zachwyca,
Wypada polędwica,I boczek nieosolony.
Tera je peło,
Kto kombinuje ten żyje.
Jak sprzedam rąbankę,
Słoninę, kaszankę,
To bimbru się też napiję.
Rarytasy są nie tylko dla Pełowców.

24 10 2013 r. Rozpadnie się największe miasto woj. śląskiego?

Stowarzyszenie Samorządne Strzemieszyce chce uniezależnienia tej dzielnicy od Dąbrowy Górniczej. Czy to początek rozpadu największego miasta w
Śląskiem, którego 188 km kw. powierzchni daje mu też 9. pozycję w całym kraju
Właśnie to jest dobry kierunek. Każda wspólnota staje się samodzielna i zrzuca z siebie niezwykle ciężką ka rękę państwa. Państwa które dba o interesy
finansjery światowej a zapomina o obowiązkach wobec obywateli. Polska plemienna to jest rozwiązanie na dziś.

23 10 2013 r. Niemcom grozi los Hiszpanii. Grecy wpędzą Berlin w kryzys?
Niemcom grozi bańka spekulacyjna, która może skończyć się jak w Hiszpanii - ostrzegają eksperci. Za nakręcanie spirali cen winią obcokrajowców,
którzy przenoszą swój majątek z bankrutujących krajów południa
Ceny domów w siedmiu największych miastach Niemiec są przewartościowane nawet o 20 proc. Stało się tak głównie za sprawą obcokrajowców,
którzy chętnie kupują mieszkania w RFN także w charakterze inwestycji. Rodzi to obawy analityków o stan niemieckiego rynku nieruchomości, dotychczas uchodzącego za ostoję stabilności. Do takich wniosków doszedł w swoim raporcie Bundesbank.
Niemcy sobie poradzą i jeszcze na tym zyskają Angela Merkel to Polka z domu Kaźmierczak więc kombinuje ile się tylko da.
Kombinuj dziewczyno. Nim twe wdzięki przeminą ...
Grecja otrzymała kilka transzy antykryzysowych na ogólną kwotę prawie 250 miliardów euro pod warunkiem realizowania polityki drastycznego oszczędzania środków budżetowych. Oszczędnościowe programy wprowadzone dla Grecji, Portugalii i Irlandii nie tylko nie pomogły, ale pogrążyły gospodarki tych państw w jeszcze większym kryzysie. Nasi "mądrogłowi" nie mogą zrozumieć jak to się stało??? Niemiecka gospodarka była w głębokim kryzysie, rozwijała się
kilkakrotnie wolniej od polskiej... Nagle bezrobocie gwałtownie w Niemczech spadało i sali się potęgą gospodarcza w okresie kryzysu.
Niemcy szukają pracowników a w Polsce wygania się ich za chlebem w świat.
17 10 2013 r. Strażnicy miejscy w Łodzi wypisują coraz więcej mandatów
Tak wynika ze sprawozdania za wrzesień. W ubiegłym miesiącu strażnicy wystawili aż 3527 mandaty, natomiast w sierpniu mandatów było 2933 mandaty.
- Strażnicy nie dostali polecenia wypisywania większej liczby mandatów. Liczba wzrosła, bo mieszkańcy miasta wrócili z wakacji - mówi Leszek Wojtas, zastępca naczelnika wydziału dowodzenia łódzkiej straży miejskiej. - Poza tym wzrost liczby mandatów może mieć związek z remontami w Łodzi.
Interwencji jest więcej. Karzemy kierowców np. za niewłaściwe parkowanie.
Straż miejska ma pilnować porządku i to robi. Co mają przyglądać się jak ktoś rzuca kiepa, opakowanie na ulicę, łamie zakazy....
W każdym kraju za takie wykroczenia są mandaty. W Niemczech tam gdzie jest zakaz palenia jeszcze dobrze nie zaciągniesz się papierosem a jak spod
ziemi wyrośnie zaraz policjant. No a spróbuj wyrzucić przez okno opakowanie czy plastikową butelkę......

17 10 2013 r. Piotrkowska brudna, bo jest myta tylko raz na miesiąc

Brunatne plamy zakrzepłej krwi, wymiociny, rozdeptane resztki kanapek i soków można znaleźć na wyremontowanym deptaku.
 Piotrkowska jest myta raz w miesiącu. Tymczasem inne deptaki w Polsce - codziennie.
W remont Piotrkowskiej wpakowano miliony a teraz miasta nie jest stać na mycie granitu???? Wygląda to tak kupił sobie mercedesa
a nie jest go stać by nim jeździł. Śmieszne a zarazem zabawne.

16 10 2013 r. Mieszkańcy Łodzi emigrują za pracą. Będzie rekord?
Na a co mają w tym mieście robić? PO 1989 roku zniszczono przemysł włókienniczy, który dopiero co się przestawił na
najnowocześniejsze technologie światowe. Wymieniono park maszynowy na nowe energooszczędny maszyny.
Mieliśmy jedne z najlepszych zakładów w branży elektrotechnicznej.
Łódź pełna była dymiących kominów fabrycznych a o świcie mieszkańców budziło wycie syren fabrycznych.
Wszystko to nowa demokracja zniszczyła w zamian oferując tylko markety i obozy pracy tworzone przez zachodnie korporacje.

16 10 2013 r. Budżet obywatelski dla Łodzi: mieszkańcy wybrali schronisko, internet i rower miejski

W sumie zrealizowanych będzie 47 z 762 zadań, spośród których mogli wybierać łodzianie.
Pochwałka przed premierem. Wielkopański gest pani prezydent. Takie typowe zagranie pod publiczkę.
Zdawałoby się że to tylko 20 mln złotych???
Niestety prawda jest taka że to jest aż 20 mln złotych. Pytanie skąd pani prezydent weźmie dziś taką bajońską kasę.
Wszak kasa miejska jest pusta jak bęben.
Dziś miast jest tak zadłużone, że bez kredytu, nie jest je stać na zakup papieru toaletowego dla urzędników i petentów.

14 10 2013 r. Rozkład jazdy MPK Łódź: od poniedziałku nowe połączenia i więcej kursów
Od poniedziałku pasażerowie MPK mogą liczyć na znacznie więcej kursów autobusów i tramwajów oraz na dodatkowe linie. Wszystko w związku z
przebudową trasy W-Z. Tymczasem związkowcy z MPK alarmują, że przewoźnik na dodatkowe kursy nie ma pieniędzy. Obawiają się, że efektem ubocznym zwiększenia liczby połączeń, będą... zwolnienia pracowników.
Chciałabym, chciała, chciałabym, chciała....
Cóż Wam więcej mogę dać.....
Zmiana, zmianę, zmianą pogania.
Wpierw należało skończyć rozpoczęte inwestycje drogowe a na wiosnę ruszyć z budową Trasy W – Z.
A tak mamy galimatias taki kogel – mogel z dziegciem

07 10 2013 Budowa Trasy W-Z: Utrudnienia na Piłsudskiego
W poniedziałek rozpoczyna się w Łodzi demontaż torów na alei Piłsudskiego od strony skrzyżowania z ulicą Kilińskiego.
W związku z tym drogowcy częściowo zajmą jeden pas ruchu, położony najbliżej torowiska. Niestety, nadal kierowcy muszą się spodziewać utrudnień na objazdach Trasy W-Z, czyli na ulicach Tuwima i Struga, gdzie budowane są chodniki.
Kłopoty, kłopoty z którymi przyjdzie ponad dwa lata żyć. A na kłopoty niestety nie jest wiceprezydent Stępień..
Bo do tego potrzebny jest wiceprezydent który będzie wiedział gdzie znaleźć specjalistów którzy będą potrafili rozwiązać problemy komunikacyjne
związane z prowadzonymi inwestycjami drogowymi.
Niestety obecny wiceprezydent skupił wokół siebie tylko polityko - urzędników z nadania.
Czy w Polsce dojdzie do "zamknięcie" rządu, tak jak w Stanach Zjednoczonych i urzędnicy zostaną wysłani na przymusowe urlopy
z okresowym wstrzymaniem wypłacania ich wynagrodzeń???

07 10 2013 r. Zdanowska jedzie do Monachium

W poniedziałek prezydent Łodzi Hanna Zdanowska jedzie do Monachium na wystawę targową Expo Real 2013.
– Rozpoczynamy naszą drogę związaną z promowaniem Łodzi jako miejsca organizacji Expo - mówi Hanna Zdanowska.
Do końca roku Łódź ma opracować strategię ubiegania się o organizację Expo International 2022/2023.
Za przeproszeniem: Koń pokazał zęby i zaraz wszyscy chcą go dosiadać.
Wystarczyło że premier Tusk odwiedził miasto i nowy duch w gospodarzy miasta wstąpił.Tu obiecanka tam obiecanka byle do przodu.
Ptak nowe Centrum Expo w Rzgowie buduje no to lu będziemy ubiegać się o małe ExPO.
W Bełchatowie pół miasta po pasach spaceruje no to lu minister Nowak obwodnicę obiecuje.
Małe ExPO no to lu 25 mld zł unijnej dotacji na rewitalizację????
Nie dotacji tylko jest to zwrot wcześniej wpłaconych składek.
No i dlaczego nie na odbudowę zniszczonego polskiego przemysłu, na stworzenie nowych miejsc pracy.
18 10 2013 Tusk złamał prawo? Macierewicz chce donieść na premiera
Antoni Macierewicz chce, by sprawą zdjęć przekazanych komisji Laska zajął się prokurator generalny.
Do tego zamierza złożyć też donos do Trybunału Konstytucyjnego na premiera, który zdaniem posła PiS, zmusił urzędników do złamania prawa.
Antoni Macierewicz protestuje przeciwko przekazywaniu przez prokuraturę zespołowi Laska zdjęć z katastrofy smoleńskiej. Zapewnia, że jego
zespół o te materiały nie mógł się doprosić. Zapowiada w tej sprawie dwa wnioski - do Prokuratora Generalnego i do Trybunału Konstytucyjnego.
Prawdę o Smoleńsku i katastrofie wszyscy by chcieli poznać.
Ta prawda zaczyna się już na lotnisku Okęcie .........
Start samolotu był opóźniony w pierwszej wersji o godzinę ostatecznie podano, że o 27 minut.
No kogo czekano??? A to już bardzo dobrze wie Jarosław.....Dlaczego nie mówi????
Dlaczego poseł Macierewicz w ostatniej chwili zrezygnował z lotu samolotem??
W pierwszych dniach nikt nie wiedział gdzie przebywał w dniu katastrofy???
Dlaczego Jarosław i pozostała rodzina nie odwiedzają grobu?? Jarosław był może ze dwa razy??? Kto zatem został pochowany na Wawelu???
Nawet na takiej narodowej tragedii, pseudo politycy jak hieny chcą dalej budować swoje imperia.
W pierwsze dni po tragedii jak wszyscy się zjednoczyli na bok poszły wszelkie różnice polityczne, waśnie...
I jak mówią jeszcze dobrze nie ostygł a już wojna o wpływy się rozpętała....
A pierwszym który kamieniem rzucił był kard. Dziwisz...
Macierewicz mógłby się opamiętać już w tamtym roku nawoływał do wojny.....
To człek szalony. Z diabłem pakt zawrze by znaleźć się na szczytach władzy.To gorączka, szalona głowa, człowiek niebezpieczny i wędzidła znieść
nieumiejący.....O Kmicicu .....Potop H. Sienkiewicz

17 10 2013 Rząd Tuska strzelił sobie w kolano.
Wpływy z akcyzy od wyrobów tytoniowych mogą być w 2013 mniejsze o 800 mln zł od wpływów osiągniętych w 2012 roku - oceniają w raporcie analitycy Instytutu Badań nad Gospodarka Rynkową.Ministerstwo Finansów bierze na siebie misję odwodzenia Polaków od upodobania do wysokoprocentowych alkoholi. M.in. właśnie w związku z tym podnosi akcyzę na wyroby spirytusowe. W tym samym czasie ten podatek dla piwa i wina się nie zmieni.
Krzywa Laffera to klasyczna ekonomiczna koncepcja dowodząca, iż nadmierny wzrost opodatkowania zamiast przynosić większe dochody,
powoduje ich spadek. Gdy podnosimy podatki, wpływy rosną, ale tylko do momentu, gdy obciążenia nie przekroczą wartości,
której obywatele już nie są w stanie zaakceptować
Nie jest to dogmat, nie jest to teoria, której nie da się podważyć, ale warto o niej pamiętać, sięgając obywatelom do kieszeni.
Ale to już było!!!
Pamiętam jak pierwszy raz wwoziłem do Polski alkohol to wszyscy celnicy, ci ze straży granicznej też...zbiegli się i nie mogli zrozumieć....
że Polak... wwozi do Polski alkohol. Pytali się mnie czy naprawdę jestem Polakiem i pukali się w czoło.....ba zapraszali na ponowne zakupy....
Ile skarb państwa na tym nierozważnym kroku stracił trudno jest powiedzieć. No ale Balcerowicz wypełnił powierzone mu zadnie przez Bank Światowy.
Dziś stawiam sobie pytanie: Kim jest Rostowski? Kim jest Tusk? W czyim imieniu występują? Czyich interesów bronią? Należałoby dziś zadać sobie pytanie
o lojalność wobec państwa polskiego premiera, ministra finansów i czy ich polityka finansowa jest w interesie polskich obywateli.
Komu służy Rostowski?
Przynależność ministra Rostowskiego do grupy Bilderberg sprawia, że polityka finansowa w jego wykonaniu nie może być polityką suwerennego państwa.
Siłą rzeczy musi ona być wkomponowana w strategiczne cele grupy Bilderberg. Musi stać się częścią działań zmierzających do stworzenia
Nowego Światowego Ładu i Jednego Światowego Rządu. I wcale nie jest to już dzisiaj polityczna mrzonka.

09 10 2013 My, z eurokołchozu.
Unijni urzędnicy zdecydowali za nas, jakich papierosów mamy nie palić. Mentolowych. Oficjalny cel: walka ze szkodliwym nałogiem.
Nieoficjalnie źródłem zakazu jest postępująca głupota unijnych urzędników. Bo kto pali, od takich zakazów palić nie przestanie.
Marsz Gwardii Ludowej
Z RWPG, EWG protoplasty UE jak się nabijano jak wyszydzano a dziś co wracamy do starego
Mówią że mamy w Europie demokrację??? No to dlaczego nie możemy sami decydować na co przeznaczyć otrzymane środki ze wspólnej kasy Unijnej.
Według mnie jest to wielkie marnotrawstwo sprzyjające korupcji, malwersacji....Przecież Unia nic nie daje. Unia tylko zwraca cześć wpłaconych składek z dokładnym przykazem na co mają zostać przeznaczone. RWPG była bardziej demokratyczna wiele brała, niewiele dawałaale do gospodarki tak się nie
wtrącała.Unia tak nam daje jak Sowieci na odbudowę polskiej gospodarki po wojnie. Za to że nam pomagali brali od nas węgiel a my im płaciliśmy zbożem.
Maj 2013 r. Traktatowy kosztowny absurd
Nowy budynek dla 3000 urzędników Parlamentu Europejskiego (PE) w Luksemburgu za 804 mln euro to zdaniem sekretariatu - tanio,
a dokładniej taniej niż go nie budować. Brzmi paradoksalnie...?
Planowana powierzchnia - 160 000 m2.
Termin oddania do użytku - 2016.
Budynek będzie miał kształt jaja no bo mają być jaja jak berety,
Te 804 mln euro jest ułamkiem tego ile będzie faktycznie nas kosztowało członkostwo w Unii
Według mnie przynależność do Unii kosztuje nas zdecydowanie więcej.
Nikt nie liczy strat poniesionych w wyniku zniszczenia polskiego przemysłu, polskiej myśli technicznej z zapleczem naukowym, polskiego rolnictwa...
Bo to jest nie do oszacowania i nie do odrobienia. .
17 10 2013 Produkcja przemysłowa pokazuje, że ożywienie w gospodarce nabiera tempa wg analityków
Ożywienie znaczy się będą podwyżki i zaczniemy biegać po sklepach w poszukiwaniu tańszych artykułów.
Wielki czas by przestać olewać tę władzę powstałą PO 1989 roku no bo jak długo można żreć szczaw i mirabelki.

17 10 2013 r. Nowa fabryka samochodów osobowych amerykańskiego koncernu
W Środzie Śląskiej ma powstać fabryka samochodów osobowych amerykańskiego koncernu motoryzacyjnego.
To może być największa inwestycja w historii Specjalnych Stref Ekonomicznych w Polsce.Na razie inwestycja jest utrzymywana w tajemnicy,
ale wicepremier Janusz Piechociński przyznaje, że już wkrótce będzie wszystko wiadomo. Ze wstępnych szacunków wynika, że może chodzić
o kilka tysięcy miejsc pracy, a z nadzieją na inwestycję patrzą samorządowcy z okolic Środy.
Ileż razy to już było!!!
Najpierw wujek z Hameryki miał każdemu dać po 100 tys złotych.
Ostatnio Irak, tarcza, F-16......Co to miało nie być???
Kontrakty stulecia, Japonia, Eden.......
No a co mamy to widać???
Bieda nawet na wyspy uciekła.
Pewnie nowa wojna się szykuje i potrzebują mięsa armatniego.

17 10 2013 Duda: chcemy innego rozdania, innego dialogu, innych rozmów
Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda powiedział, że związki zawodowe po wyjściu z Komisji Trójstronnej nie wierzą już w taką formę dialogu.
W jego ocenie obecna formuła się wyczerpała, związki chcą innego dialogu i innych rozmów.
Kto dziś na dudach grach.
To Duda czy na dudach grają!!!! Co robią dziś związki zawodowe gdy Tusk zabiera Tobie, żeby dać kolesiom???
Gdy żony, kochanki, córki, synowie i krewni polityków z PO i PSL pasą się za nasze.
Ciekawe co myślą widząc te pozamykane i zniszczone zakłady?? Czy duma ich rozpiera taka jak w czasie Rocznicy gdy pozują do zdjęć i gdy pierś po ordery wypinają ? Co zrobili dla tych zakładów, dla zwalnianych robotników???

15 10 2013 r. NSA: Od umowy dożywocia trzeba zapłacić podatek
Naczelny Sąd Administracyjny wydał we wtorek kolejny wyrok, w którym orzekł, że właściciel mieszkania, który przed upływem pięciu lat od jego nabycia
odda je najbliższym w zamian za opiekę, musi zapłacić podatek dochodowy. Wyrok dotyczy głównie osób starszych.
Jak nie kijem go to pałą!
Z każdej złotówki 70 groszy zabiera nam to nadzwyczaj troskliwe demokratyczne państwo w postaci podatków i innych zobowiązań.
Chłop pańszczyźniany oddawał tylko jedna dziesiątą swoich plonów.
W Polsce jedyne co zostało jeszcze nieopodatkowane,to posiadanie własnego cienia.
Jednak rząd już nad tym pracuje i wkrótce na ulicach pojawią się cieniomaty.
Polityka to wielka sztuka. Trzeba ludzi przekonać, że muszą płacić za to, że się ich okrada.
Żony, kochanki, córki, synowie i krewni polityków pasą się za nasze.
Rząd zawsze się wyżywi, a Wy możecie żreć szczaw z nasypu! .... piszą internauci.
Obywatelom w naszym państwie przysługuję tylko prawo i obowiązek płacenia podatków......
Dzisiejsza wolność: masz prawo do wyboru miejsca w którym będziesz robił co ci każą .

14 10 2013 r Niedzielne referendum ws. odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz jest nieważne
z powodu zbyt niskiej frekwencji, która wyniosła 25,66 proc. Prezydent Warszawy nie została odwołana - poinformowała miejska komisja ds. referendum.
 Za odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz zagłosowało 322 tys. 17 osób (93,6 proc.), przeciwko było 17 tys. 465 osób (5 proc.).
Komisja nie wyjaśniła, dlaczego tak długo trwało liczenie głosów. 15
10 2013 Baronowie PO przekupują działaczy?
Posłanka partii oskarża. Groźby, szantaże, przekupywanie działkami należącymi do Agencji Nieruchomości Rolnych – tak według posłanki PO Bożeny Sławiak wyglądają wybory regionalne w Platformie. „Newsweek” dotarł do jej listu do Donalda Tuska. Zawarte w nim zarzuty są bulwersujące.
Nepotyzm w PO. Tusk niech zacznie od siebie.
Żona kupuje sukienki za budżetowe pieniądze.
Służbową limuzyną jeździ między innymi na tenisa.
Syn i Amber Gold
Córka na prowadzeniu bloga miliony zarabia.
Na początku roku gotówką 2 mln zł. zapłaciła za apartament i samochód.
A ojcem nepotyzmu w nowej Polsce był Bolek.
Z bratem jakie rozliczenia i plany robili.
Szukanie kozła ofiarnego!!!
Płacz i rwanie szat już nie pomoże.
Prezes prowadzi premiera jak PO sznurku od zwycięstwa do zwycięstwa.
Prezydent rozjechała przeciwnika i nie było zlituj się.
A to wszystko w myśl hasła w PO żyje się lepiej.
Mało kto potrafi tak „kierować” jak pani prezydent.....nawet walcem.
Teraz to jest szukanie usprawiedliwienia swej porażki.
Urzędnicy nie poszli głosować bo przecież nie rani się ręki, która karmi.
Dziś trudno jest powiedzieć czy pozostali bali się czy tak po prostu olali jednych i drugich.
PiS pod przywództwem Małego Napoleona będzie skazana na porażkę w decydujących rozgrywkach o władzę.
Jarosław bez brata skazany jest na porażki. Brakuje mu dyplomacji takiej delikatności i autentyczności.
Wielka to szkoda bo nie ma silnej partii opozycyjnej no i Tusk robi to co mu żywnie się pobada a raczej to co mu Rostowski poleci.
Uśmiechnij się, jutro będzie lepiej!
PO zwycięstwie czas wielki na koncert w Filharmonii Narodowej.
Warszawski Walc G – Dur (opus PO 1) na fortepian, skrzypce i cymbałki.
Warszawski Walc G – Moll (opus PO 2) na trąbkę, pompkę i lewarek
.Foto na podstronie: Śmieszne zdjęcia
10 10 2013 r. Chcą przekształcić szkoły publiczne w katolickie.
Prawica Podkarpacka chce przekształcić szkoły publiczne w katolickie. Powód? Jedna ze szkół podstawowych w Rzeszowie zrezygnowała
z organizowania Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej. - Każdy ma prawo zgłaszać nawet najgłupsze postulaty.
To nie jest w Polsce karalne - ocenia Joanna Senyszyn (europosłanka SLD).
Fantastyczny pomysł prawicy. Tylko kościół gwarantuje właściwe wychowanie, posłusznych i oddanych całym sercem władzy,
kościołowi zagubionych biednych owieczek. Inkwizycję przywrócić????
Wtedy dzień będzie zaczynać się od modlitwy o pomyślność, potem praca za bóg zapłać, msza dziękczynna, umartwianie, wypominki, spanko i abarotno świątek, piątek i niedziela. Niestety wtedy będzie już za późno by myśleć o swojej godności, prawach.....
A w tym wszystkim wspomagać będą kościół i państwo jedyne media jakie pozostaną Radio Maryja, Telewizja TRWAM i dzienniki katolicko – prawicowe....
Paciorek! Wierzę w jednego Tuska, Ojca Wszech- uwielbianego, Stworzyciela Stadionów i Autostrad, wszystkich dotacji z Unii widzialnych i niewidzialnych.
I w jednego Pana Rostowskiego, doradcę Tuska prawdomównego.......
więcej: na podstronie....... sklave.nawesolo.

10 10 2013 CBA zatrzymało w Łodzi lekarkę podejrzaną o łapownictwo
Funkcjonariusze CBA zatrzymali w czwartek 55-letnią łódzką lekarkę podejrzaną o przyjmowanie łapówek lub ich obietnic od przedstawiciela jednej z firm farmaceutycznych. Grozi jej kara do ośmiu lat pozbawienia wolności. To już 13 lekarz, który usłyszał zarzuty w śledztwie dot. przyjmowania łapówek w
zamian za wystawianie recept na konkretne leki refundowane, produkowane przez firmę GlaxoSmithKline.
Czy będzie miał kto nas leczyć???? Pamiętamy aferę futbolowym jak odpowiednie służby  zaczęły mocno cisnąc to zabrakło sędziów piłkarskich.
Dziś ci co troszkę wyżej siedzą nie czują bata nad sobą. Dlatego stali się zuchwali wręcz bezczelni ba wykształciło to w nich poczucie bezkarności.
Zadufani w sobie w poczuciu wyższości nad innymijuż nie kradną oni już grabią i to na wyściginiczym wygłodniałe stado wilków z obowiązującym prawem buszu.Wszak kto pierwszy ten lepsze profity weźmie. Nastały złote czasy dla krętaczy i cwaniaków.

08 10 2013 r. PIT 2012 - ile oddaliśmy fiskusowi?
Podatek od dochodów osób fizycznych rozliczających się za 2012 r. wedle skali ze stawkami 18 i 32 proc. sięgnął 50 mld zł.
To najwięcej w historii naszego PIT-owania Przeciętny roczny dochód przekroczył 25 800 zł.
2150 zł przeciętny miesięczny dochód w Polsce???
To za dużo by umrzeć a za mało by godnie żyć a nie wegetować.
Panie premierze jak tu żyć kiedy nie wytrzymuje już rzyć od tego obijania i kopania.
02 10 2013 r. Remont torów na Kopernika. Miał skończyć się we wrześniu...
03 10 2013 r Budowa Trasy W-Z: Maszyny zaparkują pod biurami i sklepami
10 10 2013 r. Budowa Trasy W-Z. Czekają nas kolejne zmiany w rozkładach jazdy
A w Łodzi za panowania Radosnego Człowieka "prawie gotowe" i "miał" zrobić króluje. Wiceprezydent Stępień powinien zostać w trybie natychmiastowym zdymisjonowany. Zadania jakie mu zostały powierzone przerastają go o całą głowę. Nie dość że nie panuje na remontami, modernizacją ulic to jeszcze
wprowadza w błąd prezydent Zdanowską. Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego miasta.
Rozpierducha, paraliż, obiecanki cacanki i totalna beztroska.
Podobno na czas przebudowy trasy W -Z mają magistrat przenieść do Andrespola???
Bo tylko pani prezydent bez problemu dolatuje do pracy.
09 10 2013 r Prezydent Zdanowska przeprasza za rozkład jazdy MPK na trasie W-Z
Poszli na żywioł. Budowa Trasy W – Z o pól roku za wcześnie.
Wiceprezydent Stępień już w się pogubił i nie jest w stanie nad tym bałaganem zapanować.
Paraliż komunikacji miejskiej to jego specjalność.

05 10 2013 r. W sobotę odbył się zjazd wyborczy łódzkiej Platformy Obywatelskiej.

Obyło się bez niespodzianek i przewodniczącą łódzkiej Platformy po raz drugi została Hanna Zdanowska.
Na 254 delegatów - 252 głosowało za kandydaturą prezydent Łodzi.
Demokratyczne głosowanie w PO???
Pamiętam jak to za Stalina demokratycznie na zjazdach partii głosowano.
Przewodniczący mówił: Kto jest za niech opuści ręce i odejdzie od muru....!!!....
Wybory, wybory i PO wyborach.
W Łodzi Zdanowska a dziwnym trafem nowym szefem Platformie Obywatelskiej w Piotrkowie został Ludomir Pencina.
Wybory w Platformie w myśl starej zasady: Wy głosujcie my już wybraliśmy.
24 lipca 2013 roku, Hanna Zdanowska, Cezary Grabarczyk,Ludomir Pencina  byli na spotkania połączonym z dyskusją
przedstawicieli Regionu Łódzkiego PO RP z przewodniczącym Platformy Obywatelskiej, premierem Donaldem Tuskiem
w Rezydencji Belweder- Klonowa w Warszawie.

04 10 2013 r. Władze Łodzi utworzyły Biuro ds. Rewitalizacji i Zasobów Komunalnych,

które będzie bezpośrednio podlegać prezydentowi miasta. Biuro ma się zajmować m.in. remontami kamienic oraz rewitalizacją Śródmieścia.
Dwa grzyby w barszczu!!!
Nie dość że już kilka biur zajmuje się remontami to jeszcze dokłada się następne.
Pięknie to brzmi remonty i rewitalizacja.
Dawno już powinno nastąpić łączenie urzędów.
Nie dość że w tym samym urzędzie są powielane stanowiska to mamy jeszcze po kilka instytucji które zajmują się tymi samymi sprawami.
Wystarczyło że premier Tusk odwiedził miasto i nowy duch w gospodarzy miasta wstąpił.
Tu obiecanka tam obiecanka byle do przodu.
Ptak nowe Centrum Expo w Rzgowie buduje no to lu będziemy ubiegać się o małe Expo.
W Bełchatowie pół miasta po pasach spaceruje no to lu minister Nowak obwodnicę obiecuje.
25 mld zł unijnej dotacji na rewitalizację????
Nie dotacji tylko jest to zwrot wcześniej wpłaconych składek.
No i dlaczego nie na odbudowę zniszczonego polskiego przemysłu, na stworzenie nowych miejsc pracy.....

04 10 2013 r. Protest w Lidlu przy Piłsudskiego. Klienci będą płacić groszówkami.

Mieliśmy źle,  chcieliśmy lepiej, to teraz ledwo wiążemy koniec z końcem, wegetujemy.
Tylko obrońcom uciśnionych żyje się coraz to lepiej.
Taki Rostowski zgromadził majątek wart ponad 40 mln złotych.
Ile posiadał gdy przybył do Polski w 1989 roku???
Ile ma dziś???
Wystarczy porównać jego oświadczenia majątkowe z 2007 i 2013 roku:(wyżej)
Tusk go nie może zdymisjonować.
Kto zatem rządzi w Polsce???

03 10 2013 r. Jak ładnie nazwać starość???
Największym problem ludzi starych w Polsce jest znalezienie takiej nazwy na starość, żeby była przyjemniejsza niż starość sama w sobie i starość jako nazwa. Na szczęście problem odpowiedniego nazwania starości zauważyła rzecznik praw obywatelskich Irena Lipowicz i zorganizowała debatę.
Starość nie radość a młodość nie jest wieczna.
Amerykańscy seniorzy nie mają podstawowego pakietu ustaw dbających o nich:
A polski emeryt nie będzie przechodził na emeryturę a będą Go przenosili.  Z całą powagą dla tej chwili.
Ubranego odświętnie....... w jesionkę dębową, gdzieniegdzie kwiatami przyozdobioną.
Bowiem zbyt długie życie emeryta jest jawnym zamachem na budżet naszego przyjaznego państwa.
Nie lamentuj nad padołem, ale kończ staruszku oba życia społem (zawodowe i tradycyjne – w pakiecie wszak raźniej!).
Nie można 67-letnich obywateli nazywać staruszkami, bo to bije w polską rację stanu.
POpierajcie PO czynem umierajcie przed terminem.
Wesołe jest życie staruszka.
Gdzie spojrzy tam widzi Tuska
Głodniutki dzisiaj wstał z łóżka
Choć wczoraj odwiedziła go z MOPSu wróżka
Suchutki jak wiór nie ma sił wstać z łóżka
Guzik rwie i wdzianko mnie trzęsie się z niecierpliwości
żeby dożyć tej radości
kiedy już nie będzie Tuska.
27 09 2013 r. Straż miejska w Radomsku została zlikwidowana.
Początkowo straż miejska w Radomsku miała zostać tylko zreorganizowana.
Ostatecznie, 26 września radni SLD, FSG i PiS podjęli decyzję o likwidacji straży. Ostatni patrol strażników wyjdzie na ulice miasta 28 lutego 2014 roku.
Straż miejska w Radomsku powstała w 1992 roku. Obecnie pracuje w niej 39 osób.
Straż Miejska już jest niepotrzebna???
No bo co teraz tak po prawdzie ma pilnować.
Przecież czego nie można było wywieźć z kraju to zostało rozkradzione.
Po transformacji ustrojowej wypompowano z polskiej gospodarki poprzez kapitał spekulacyjny od 3 do 5 bilionów złotych...

25 09 2013 Łódź szykuje się na dwa lata remontowej gehenny.
Parkingi darmowe, ale i płatne...
Około pół tysiąca bezpłatnych miejsc postojowych na pięciu parkingach wyznaczyły władze Łodzi na czas rozpoczynającego się 1 października
remontu trasy W-Z. Liczą, że kierowcy będą zostawiać na nich auta i korzystać z komunikacji miejskiej.
Spośród pięciu parkingów nowy jest tylko jeden – przy ul. Wróblewskiego, pomiędzy al. Politechniki i ul. Wólczańską. Pozostałe znajdują się
przy Górniaku, przy dworcu Łódź Kaliska, przy CH Tulipan przy al. Piłsudskiego i w pobliżu pętli tramwajowej na Zdrowiu.
Wiceprezydent Stępień powinien zostać zdymisjonowany.
Zadania jakie mu zostały powierzone przerastają go o całą głowę.
Nie dość że nie panuje na remontami, modernizacją ulic to jeszcze wprowadza w błąd prezydent Zdanowską.
Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego miasta.
Ciekaw czy w poniedziałek premier pogrozi tylko paluszkiem????
Czy może polecą głowy???

17 09 2013 r. Sparaliżowane centrum miasta.
Przedsmak tego, co będą mieli łódzcy kierowcy w listopadzie, gdy ruszy budowa trasy W-Z odczuć można było we wtorek na łódzkich ulicach.
Aleja Piłsudskiego, Mickiewicza, Kościuszki oraz ulice: Sienkiewicza, Wschodnia, Nawrot, Kilińskiego zaczęły się korkować już po godz. 12.
Apogeum było około godz. 16.
Dlaczego jednocześnie mamy tyle przeciągających się remontów, modernizacji ulic...... w centrum miasta????
Bo mają one li tylko zapewnić dopływ większej gotówki do kasy miasta.
Płatne parkingi, komunikacja miejska, mandaty.....
Założenia do do przyszłorocznego budżetu już dziś są realizowane.
Podwyżki opłat, cięcia wydatków. Kryzysowy budżet Łodzi 2014
W przyszłym roku Łódź będzie musiała jeszcze bardziej zacisnąć pasa. Wzrosną wszelkie możliwe opłaty, czynsze i podatki lokalne, wyprzedaż majątku miasta ma być przyspieszona, a wydatki magistratu, w tym na oświatę, służbę zdrowia i pomoc społeczną, zmniejszone o co najmniej 5 procent –
takie są założenia do projektu budżetu Łodzi na 2014 r., jakie przedstawiła prezydent Hanna Zdanowska.

22 09 2013 r. Zdanowska o Trasie W-Z: nie będzie łatwo, ale nie wyrzucę w błoto 300 mln zł dotacji

Pani Prezydent. Wiara i zaskoczenie czy naiwność i nieudolność.
Dotacja jest jeszcze nie przyznana i może z nią być tak jak z dotacją do Fabrycznego.
Pani prezydent to śpi w magistracie, że nie widzi co dzieje się w mieście???? Czy helikopterem do pracy ją dowożą????
Jeszcze jednych inwestycji drogowych nie skończyli a już rozpoczynają nowe.
Czy u pani prezydent z głową jest porządku??? Lata z tymi inwestycjami po mieście jak kot z oparzonym pęcherzem.
A kasa miejska jest pusta jak bęben. Kredyt, kredytem się spłaca. Miasto wpadło w spiralę zadłużenia????
Kredytami na nowe inwestycje ratują miasto przed losem Detroit.
Paranoiczka prezydentem????
Nic do niej nie dociera widzi tylko koniec własnego nosa.
Miasto oparło się carowi.
Nie poddało się Hitlerowi.
Stalina przetrzymało.
Zdanowskiej, nie..... przetrwało.

22 09 2013 r. Trasa W-Z usprawni ruch tramwajowy, ale nie samochodowy.
Zaczynająca się niebawem modernizacja Trasy W-Z jest podporządkowana projektowi usprawnienia ruchu tramwajowego na linii Widzew - Retkinia, ze wszystkimi tego konsekwencjami dla innych środków transportu.
Oni wybrali wariant my wybierzmy nazwę!
Moje propozycja to: Rozpadlina Zdanowskiej.
O tym że to inwestycja nietrafiona wiedzą też doskonale pomysłodawcy tego projektu.
No ale co zrobić jak Unia z wielka ochotą zwraca część wpłaconych wcześniej składek na projekty, które tak po prawdzie nie wiadomo czemu
mają służyć ale pięknie się prezentują.
Zatem brać czy nie brać pieniędzy na to na co dają!
Inna kwestia to dlaczego nie możemy sami decydować na co przeznaczyć zwracane przez Unię wcześniej wpłacane składki zwane dla zmylenia nas wszystkich dotacjami. W sumie to Unia więcej bierze jak daje.
Nikt nie liczy strat poniesionych w wyniku zniszczenia polskiego przemysłu, polskiej myśli technicznej z zapleczem naukowym, polskiego rolnictwa...
Bo to jest nie do oszacowania i nie do odrobienia. . Unii zależy na tym by bogaci byli jeszcze bogatsi. Pieniądze jakie są zwracane mają być pod rygorem zwrotu przeznaczane przede wszystkim na szkolenia, przygotowanie wyuzdanych projektów no i infrastrukturę znaczy się drogi umożliwiające
przede wszystkim szybki tranzyt przez Polskę.

25 09 2013 r. Budowa łódzkiej spalarni śmieci odsuwa się w czasie.
Łódzcy radni nie przyjęli w środę uchwały o budowie spalarni odpadów w trybie partnerstwa publiczno- prywatnego.
Zamiast tego sprawa spalarni została odesłana do konsultacji w komisjach finansów i środowiska. Stało się tak za sprawą Marka Michalika z PiS,
który chce, by władze miasta rozważyły budowę instalacji za gminne, a nie prywatne pieniądze.
Rozsądna decyzja, że za gminne.
Spalarnia to taka kopalnia złota.
Byle tylko na dyskusjach nie zeszło kolejne dziesięć lat.
Boje się tylko jednego jak to będzie spółka miejska to musi przynosić straty.
20 09 2013 r Remont ulicy Złotej w Piotrkowie trwa od ubiegłego roku.
Wycięte drzewa, wieczny remont i brak informacji o rodzaju planowanych prac powoduje, że mieszkańcy ulicy Złotej nie są zadowoleni z modernizacji. Dlaczego to tak długo trwa? – pytają.
Ulica Złota dla śmieszności chyba tak nazwana. Złota to może ona była za Bolka Otrutego lub Władysława Złotoustego ewentualnie
Edwarda Wielkiego Budowniczego, który zastał miasto drewniane a zostawił po dożynkach murowane. Później kolejne władze miasta o Złotej zapomniały. Najlepsze jest to że za taki burdel na ulicy mieszkańcy muszą dopłacać z własnej kieszeni. Kiedyś wiara cuda czyniła!!!
Dziś pobożność nie idzie w parze z wiarą to i cudów dla mieszkańców nie ma. Cuda zarezerwowane są wyłącznie dla urzędów.

20 09 2013 Czy w Łodzi powstanie spalarnia śmieci?
Czy wybuduje ją prywatny inwestor?
Łódź już od dawna powinna mieć spalarnię śmieci.
Zaraz ruszą do boju przeciwnicy spalarni.
Mam nadzieję że GOŚ odetchnie i wraz z nim całe miasto. No bo jeszcze trochę a osad czynny na lotnisku będzie składowany.
Na zachodzie takie spalarnie funkcjonują prawie w centrach miast i nikomu nie przeszkadzają.
Koszt budowy spalarni przyjaznej dla środowiska to wydatek ponad 1 mld. złotych

19 09 2013 r. Ledwo skończył się remont. Piotrkowska znów rozkopana.
Na odcinku od ul. Zamenhofa do al. Mickiewicza pojawiła się koparka i robotnicy, którzy prowadzą prace ziemne.
Na wysokości posesji nr 142 w ziemię wkopywane są kable.
To już taka nasza Polska tradycja. Ledwo zostanie oddany kawałek wyremontowanej ulicy, zaraz ją rozkopują.
Tak było, tak jest i tak będzie. To nazywa się zsynchronizowanie prac remontowo - budowlanych. Nad tym czuwa sztab wybitnych specjalistów.
I nie ma co się przejmować jeszcze nikomu za taki burdel nie spadł włos z głowy. Premie nawet są przyznawane.

17 09 2013 r Trzecie opóźnienie na budowie trasy Górna w Łodzi.
Już po raz trzeci łódzcy drogowcy przekładają termin ukończenia prac na skrzyżowaniu ulic Paradnej, Ustronnej i Trybunalskiej.
Jego modernizacja związana jest z budową trasy Górna (połączy al. Jana Pawła II z ul. Rzgowską). Najnowsze założenie jest takie,
że skrzyżowanie będzie przejezdne na przełomie września i października.
Opóźnienia na budowie to nic nowego.
Dzieci o tym wiedzą tylko nie pani prezydent, podobno budowlarz.
Jeszcze jednych inwestycji drogowych nie skończyli a już rozpoczynają nowe.
Dzięki temu mamy totalną rozpierduchę.

18 09 2013 r. Budowa Trasy W-Z w Łodzi.
Parking pod Urzędem Marszałkowskim zajmą maszyny
Auta osobowe na parkingu pod Urzędem Marszałkowskim zastąpi ciężki sprzęt. Teren ten ma zostać udostępniony wykonawcy robót na trasie W-Z.
Oburzeni są tym handlowcy, którzy mają firmy przy al. Piłsudskiego między ul. Piotrkowską a Sienkiewicza.
Zamierzają apelować do prezydent Hanny Zdanowskiej o zmianę lokalizacji parkingu dla maszyn.
Rozpierducha na całego.
Wczoraj. Sparaliżowane centrum Łodzi. Miasto stanęło w korku
Pani prezydent to śpi w magistracie że nie widzi co dzieje się w mieście????
Czy helikopterem do pracy ją dowożą????
Jeszcze jednych inwestycji drogowych nie skończyli a już rozpoczynają nowe. Czy u pani prezydent z głową jest porządku???
Lata z tymi inwestycjami po mieście jak kot z oparzonym pęcherzem.
A kasa miejska jest pusta jak bęben. Kredyt, kredytem się spłaca.
Lada dzień miasto stanie się jednym placem budowy.
Quo vadis.....Quo vadis......Quo vadis.....Detroit.....Detroit.....Detroit
Miasto wpadło w spiralę zadłużenia.
Kredytami na nowe inwestycje ratują miasto przed losem Detroit. Paranoiczka prezydentem????
Nic do niej nie dociera widzi tylko koniec własnego nosa.

12 09 2013 r. Działka pod Bramę Miasta w Łodzi na sprzedaż za prawie 40 mln zł
Rada Miejska w Łodzi wyraziła zgodę na sprzedaż najdroższej działki w mieście. Nieruchomość przy ul. Kilińskiego przeznaczona pod budowę Bramy Miasta prowadzącej do Nowego Centrum Łodzi, zostanie wystawiona na sprzedaż za prawie 40 mln zł. Na wniosek komisji ds. Nowego Centrum Łodzi oraz komisji planu Rady Miejskiej przewodnicząca rady wystąpi do premiera Donalda Tuska o objęcie działań związanych z przebiegiem przetargu tarczą antykorupcyjną,
czyli specjalną ochroną.
Ambitne plany i jakie wygórowane wymagania.
Poważni inwestorzy pewnie z Kataru dlatego ochrona premiera.
Rozpoczęte na dzień dzisiejszy inwestycje przewyższają kilkakrotnie możliwości finansowe miasta.
No ale inwestorzy mogą o tym nie wiedzieć.
Kryzys dopiero zaczyna pukać do naszych drzwi.

11 09 2013 r. Atlas Arena potrzebuje miliona złotych na inwestycje
Milion złotych - przynajmniej tyle pieniędzy potrzebuje miejska spółka Miejska Arena Kultury i Sportu, która administruje Atlas Areną, by poprawić jakość
organizowanych imprez i więcej na nich zarabiać. Na wtorkowym posiedzeniu komisji finansów Rady Miejskiej w Łodzi radni dyskutowali o ewentualnych inwestycjach w Arenie.
No to nich sobie zarobi.
Można też wprowadzić tak modny ostatnio Tuskowy program oszczędnościowy.
Zostawić w administracji tylko dyrektora, księgową a resztę do PUPu odstawić. A nie tylko dawaj i dawaj....
Spółka Atlas Arena przynosi straty to niech miasto ją sprzeda.
Chętnych nie zabraknie. No tak tylko zniknie przechowalnia dla lokalnych kacyków i ich rodzin.
Mało tego zagrażałaby to podstawowym interesom państwa.

04 09 2013 r. Przebudowa placu Wolności w Łodzi już na wiosnę.
Rondo znika, Kościuszko zostaje. Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi właśnie ogłosił przetarg na wykonanie remontu placu Wolności.
Z uporem maniaka zrobią przebudowę. Bieda aż piszczy a tu takie wielkopańskie zachcianki.
Los Detroit Łódź czeka???? Ale dziś to nie jest istotne wszak wybory się zbliżają.
Jakie jest faktyczne zadłużenia miasta???? 5 a może już 10 mld?????
Kto płaci za prace budowlane na Fabrycznym???
Jakie kredyty zaciągnięto na tą budowę???
Przyjdzie czas spłaty długów a wtedy pozostanie tylko....
Praca i tylko praca oraz bezwzględne posłuszeństwo dla tych co będą mieli siły pracować.

29 08 2013 r. Restrukturyzacja ŁZUK. Łódzki Zakład Usług Komunalnych czekają zmiany.
Restrukturyzacja ŁZUK jest właśnie przygotowywana w Urzędzie Miasta Łodzi. Zmiany planowane w ŁZUK powinny być znane do końca września.
Radosław Stępień, wiceprezydent Łodzi twierdzi, że nie będzie się to wiązało ze zwolnieniami pracowników ŁZUK..
Restrukturyzacja PO POlsku z rozmachem tak PO ŁÓDZKU.
Stępień to tęga głowa.
Powiedział co miał do powiedzenia.
Zrobił co miał do zrobienia.
No a kto to taki???
Aha, to ten od prawa........ ciążenia znaczy przyciągania i to ten co wymyślił koło????
Nic a nic o redukcji zatrudnienia w administracji i zarządzie. Spółka nadal będzie przechowalnią dla partyjnych kacyków. 
02 09 2013 r. Hejtujesz? Nie licz na anonimowość w sieci!
Hejterzy, czyli osoby publikujące w sieci obraźliwe wpisy, nie mogą już spać spokojnie. Do tej pory mogli ukryć się za nickiem i liczyć na to,
że administrator ich nie zdradzi, zasłaniając się ustawą o ochronie danych osobowych. Kres ich anonimowości położył wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uznał, że w przypadku "hejtowania" nie ma zastosowania ustawa o ochronie danych, ale ustawa o świadczeniu usług drogą
elektroniczną.
Powróćmy jak za dawnych lat.
W kibitkę i w siną dal.
Bo o władzy można mówić tylko dobrze.
Bo wadzę można tylko kochać....
Kto jest za nich opuści ręce i odejdzie od muru.
Ale to już było i miało nie wrócić więcej.
W państwie bezprawia wszystko jest możliwe.
Prawo jest dla biednych a sprawiedliwość dla bogaczy.
A zrobić tak jak w Korei internet tylko dla władzy.
Za komuny pałowali, po pysku lali a i tak mówiłem co o nich myślałem
Panie senatorze, panie architekcie, każdy kij ma dwa końce.
Ba potrafi uderzyć tego co go trzyma.
To tak zwany kij samobij.

28 08 2013 r. Krzysztof Diduch, prezes SM "Śródmieście" przed sądem.
W Sądzie Okręgowym w Łodzi odbyło się posiedzenie w sprawie członków SM "Śródmieście" wykluczonych ze spółdzielni.
Sprawa dotyczy osób, które broniły przed wycinką drzew na skwerze przy ul. Piotrkowskiej 235/241.
Zmierzch bogów jeszcze nie nadchodzi. Ostanie relikty minionej epoki mają się bardzo dobrze.
Odwołać prezesa spółdzielni jest rzeczą niemożliwą. Przecież to bóg. Chociaż czasami podobno cuda się zdarzają
Do dziś nie mogę zrozumieć jak może być nadal prezesem SM osoba która sama decyduje o sprzedaży skweru, wycince drzew.....
mimo ostrego sprzeciwu członków spółdzielni.
Ma w czterech literach za przeproszeniem wyrok sądu. Odmawia zwrotu Urzędowi Miasta bonifikaty za kupione grunty .
Wyklucza z listy członków spółdzielni swoich przeciwników.
No a tak po prawdzie to do czego jest potrzebny prezes, SM i ta cała rada nadzorcza w tak licznym składzie???
 w sytuacji gdzie większość członków SM ma wykupione mieszkania na własność. No i dlaczego muszą mieć tak wygórowane wynagrodzenie???
Skoro zarządca nieruchomościami bez problemu zrobiłby to samo za mniejsze pieniądze!!!!

26 08 2013 r. Urząd Miasta Łodzi ma oszczędzić do końca roku 10,6 mln zł
Urzędnicy łódzkiego magistratu będą oszczędzać na ochronie budynków i polisach ubezpieczeniowych służbowych mieszkań.
UMŁ wystawi też na sprzedaż 13 służbowych aut. Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska zwróciła się do podwładnych, by przygotowali propozycje
oszczędności. Urzędnicy zaproponowali cięcia wydatków bieżących na poziomie 10,6 mln zł do końca 2013 r.
Kogo to oszczędzanie dotyczy? Magistratu czy mieszczan???
Zapałkę dzielą na cztery a miliony wyrzucają w błoto.
02 08 2013 r. Zaciskanie pasa w łódzkim magistracie. Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska ogłosiła ostrą dyscyplinę finansów w mieście.
Poleciła m.in. wstrzymanie ogłaszania nowych przetargów. Nakazała też zamrożenie rezerw celowych w budżecie miasta. Każdy wydatek pieniędzy z budżetu ma mieć akceptację samej prezydent oraz opinię właściwego wiceprezydenta i każdorazowo skarbnika.
Zaciskanie pasa!!!!He, he, he chyba paska na szyi mieszkańców.
22 07 2013 r. Podwyżki opłat, cięcia wydatków. Kryzysowy budżet Łodzi 2014.
W przyszłym roku Łódź będzie musiała jeszcze bardziej zacisnąć pasa. Wzrosną wszelkie możliwe opłaty, czynsze i podatki lokalne,
wyprzedaż majątku miasta ma być przyspieszona, a wydatki magistratu, w tym na oświatę, służbę zdrowia i pomoc społeczną,
zmniejszone o co najmniej 5 procent – takie są założenia do projektu budżetu Łodzi na 2014 r., jakie przedstawiła właśnie prezydent Hanna Zdanowska.
W Złotych Czasach PRL-u nie było tylu złodziei. Był tylko Ali Baba ze swoimi czterdziestoma rozbójnikami.
No a dziś na każdym rogu jak nie Ali Baba to Al Capone....

23 08 2013 r. Awantura na targowisku w Piotrkowie.
Jak bumerang wraca sprawa targowiska znajdującego się w pobliżu Przedszkola Samorządowego nr 15. Co parę dni dochodzi do awantur pomiędzy kupcami a inkasentami. Pod „Kwadratem” interweniowała też Straż Miejska. Problemy handlujących trwają od maja.
Ci ostatni uważają, że są szykanowani przez urzędników.
Tragicznie jest z finansami miasta gdy dla paru groszy gnębi swych chlebodawców/kupców. A tak po prawdzie to inkasenci więcej z kasy miejskiej otrzymują jak do niej wpłacają. Gdzie tu sens a gdzie tu logika???
U królika, u królika wszak to jego wierni słudzy ba bywa że bliska rodzina.
Kopnął skrzynkę kopni tego co kopnął.
Prawo boskie mówi, że raz do roku można zabić jedną osobę.
Upierdliwość inkasentów, urzędników nie ma granic.
Każdego kto prowadzi działalność gospodarczą uważają za Rockefellera i chcą wyrwać od niego jak najwięcej.
W Polsce podatki są zbyt wysokie i źle wydawane. Tak uważa Robert Gwiazdowski z Centrum imienia Adama Smitha,
które oblicza kiedy w Polsce przypada dzień wolności podatkowej.
W tym roku mamy 251 dni roboczych.
Z tego 173 dni pracujemy na opłacenie wszystkich danin dla państwa.
Ciemiężony chłop pańszczyźniany musiał oddawać panu swemu dziesięcinę czyli 10% plonów.
Robotnik i chłop w czasach burżuazji oddawał 30% właścicielowi.
Za komuny i kapitalizmu już państwo do robotnika, chłopa, właściciela.. się dobrało i za wspaniałomyślną opiekę 50% żądało.
Nastał czas demokracji i to dobroduszne, nadzwyczaj troskliwe państwo 70% z tego co zarobię mi bezczelnie wydziera by swe wierne sługi bardzo hojnie wynagradzać. Krzywa Laffera to klasyczna ekonomiczna koncepcja dowodząca, iż nadmierny wzrost opodatkowania zamiast przynosić większe dochody, powoduje ich spadek. Gdy podnosimy podatki, wpływy rosną, ale tylko do momentu, gdy obciążenia nie przekroczą wartości,
której obywatele już nie są w stanie zaakceptować .

19 08 2013 r. Tusk usunie kogoś nielubianego bardziej od niego?
Jeśli nie myli się Agencja Reutera i jej informatorzy, i Donald Tusk rzeczywiście zamierza usunąć z rządu ministra finansów Jacka Rostowskiego,
to może być to znak, że premier powolutku zrywa z izolacją od rzeczywistości.
Przyspieszenie wyborów szefa PO miało uratować słupki sondaży, ale pchnęło je w dół, i to w sytuacji,
kiedy Tuskowi wciąż się przypomina, że na jesień zapowiedział poważną rekonstrukcję rządu.
Tusk wywali Rostowskiego!!! Dopiero mu narobi???
Jak obaj zasłużyli na pokoik z kratkami i konfiskatę majątku.
Pracujcie dłużej!!!! Człowiek, który kazał nam pracować do 67. roku życia, już od dwóch lat bierze bajońskie pieniądze w formie emerytury.
Rostowski 62 l miesięcznie dostaje 17 400 zł emerytury i 16 700 pensji.
Motto życiowe Rostowskiego dla nas:
Przejście na emeryturę musi być na tyle późne, żeby oczekiwana przeciętna długość życia nie była bardzo długa a Polki i Polacy
szli nie na emeryturę a prosto do nieba w wieku 67 lat lub trochę wcześniej.
Co myśleć o polskim szefie finansów, który nie ufa polskiej złotówce, polskim funduszom i lekceważący traktuje Polaków.
Swe oszczędności zgromadził w brytyjskim funduszu emerytalnym Universities Superannuation Scheme Limited w wysokości 270 tys funtów i to podczas sprawowania urzędu ministra????
Miarka się przebrała!!!
Kto nam podrzucił to kukułcze jajo???
Zaczynał urzędowanie od kłamstwa, wprowadził wszystkich w błąd oświadczając, że jest profesorem ba kazał tak się tytułować.
Mam dość bezczelnie rozbawianej od ucha do ucha gęby Rostowskiego, jego arogancji i lekceważenia Polaków.
Wszystkich poucza, gani.... a sam niewiele potrafi. Popełnia kardynalne błędy za błędami a pomimo to uważa się za geniusza.
Plują mu w twarz a on mówi, że deszcz pada.Jak on to zrobił???.....

16 08 2013 r. Niedrogie mieszkania na wynajem dla młodych łodzian.
Władze Łodzi nie wykluczają, że wejdą w rządowy projekt, który zakłada wynajem niedrogich, nowych, już urządzonych mieszkań młodym ludziom.
Urząd Miasta Łodzi jest po rozmowach w tej sprawie z Bankiem Gospodarstwa Krajowego.
Niedrogie mieszkania !!! Tylko dla kogo????
Dla kasjerki z marketu i montera sprzętu AGD??? Przy zarobkach w granicach 1200 złotych na rękę!!! Za harówę w obozie pracy.
Czy dla dzieci wybrańców narodu z tego niższego szczebla, którym ptasiego mleka nie brakuje???
Czy dla córuni premiera, która ma dochody z prowadzenia bloga 2 mln złotych miesiącznice bywa że i więcej???
Nie , nie, dla tej pani to będzie klita.....ta pani zasługuje na apartamenty.....
15 08 2013 r. Referendum w Piotrkowie !!!!!
Z PUSTEGO I SALOMON NIE NALEJE
Polityka to wielka sztuka. Trzeba ludzi przekonać, że muszą płacić za to, że się ich okrada. Autor: Andrzej Majewski
Prezydent Piotrkowa zadłużył miasto!!!! Fakt ale nie tylko na swoje życzenie. Dziś takie są trendy wymuszane przez światowe organizacje finansowe.
Rządy na całym świecie zadłużone są obecnie na około 33 biliony euro. Z tej kwoty ponad jedna trzecia to dług krajów europejskich.
Tak potężnych długów jeszcze nie było. Na pocieszenie pozostaje fakt że aktywa finansowe całego systemu światowego są ponad 100 razy wyższe.
Dług w świecie narósł między innymi z powodu zbyt rozbudowanej administracji publicznej i złym zarządzaniem kapitałem gromadzonym na przyszłe emerytury czy inne świadczenia socjalne.
Czy poziom zadłużenia światowego przekroczył już granice zdrowego rozsądku???
Zatem czy warto się długami przejmować???
Długi te są wykreowane li tylko przez banki. Nie ma w obiegu takich pieniędzy by można było spłacić od razu wszystkie długi.
Powstaje zatem pytanie do kogo wpłyną tak gigantyczne sumy pieniędzy? Skąd się biorą pieniądze na wszelkie pożyczki, skoro wszyscy są zadłużeni,
a banki również ogłaszają bankructwa? Skoro są to tylko "pieniądze" wirtualne (nieistniejące). Czy zatem należy je spłacać? Czy "kryzys" realnie istnieje,
czy też służy elitom bankierskim do terroryzowania społeczeństw? Wszystkie samorządy ..... przygotowują budżet według specjalnie przygotowanego wzoru przez samego eksperta nad ekspertami światłem nad światłością ..... Rostowskiego.
Budżet nadzwyczaj twórczy i radosny z kolorowymi szlaczkami, kwiatuszkami i aniołkami.
Przygotowany dla potrzeb banków by udzieliły kredytów jak i pism wysyłanych do Komisji Europejskiej w celu wyłudzenia dofinansowania
No a na ten przykład prezydent Chojniak pierwszy raz w historii miasta miał wydać w tym roku ponad 500 mln złotych.....
Ponad pół roku minęło już dawno no i gdzie są te setki milionów.....Aha, aha rozumiem to przez PIO banki taką forsę zjedzą.....
Tu nie trzeba być ekspertem dzieci w przedszkolu już na tym się znają i wiedzą że tylko tyle wydać mogą ile posiadają.
Mniemam, że taki przedszkolak byłby lepszym, prezydentem miasta, premierem, ministrem od tych których mamy obecnie.
Bez względu na wynik referendum i tak wszystko zostanie po staremu!!!!
Dla nas zwykłych mieszkańców nie ma żadnego znaczenia kto teraz zostanie prezydentem, przewodniczącym Rady Miasta.
Co z tego, że zmienią jedną kukiełkę jak to samo przedstawienie będzie trwało nadal bo reżyser i aktorzy pozostaną ci sami.
Wpierw rozliczmy Bolka i to solidnie.
Wtedy może i będzie z czego nalewać???

12 08 2013 r. Pendolino we Wrocławiu. Tłum przywitał go oklaskami. To cudo!

Jako pierwsi pociąg mogli zobaczyć wewnątrz minister transportu Sławomir Nowak oraz poseł Grzegorz Schetyna.
Pierdolino zajechał????
Czemu do Wrocławia a nie do Warszawy??? Co zasięgu jak myśliwcom amerykańskim zabrakło???? Czy torów takich nie ma???
Podobno polskie wcale nie są gorsze??? No ale premier woli faworyzować włoskie!!!
Córunia od Fiata dostała do testowania Fiata 500 za to że tatuś zgodził się na zwolnienie 1500 pracowników Fiata Poland.
Ciekawe co teraz synuś dostanie???
Może i coś pani też skapnie,....... na sukienki???
06 08 2013 r. Prezydent miasta jednak stawia na nowy stadion na ŁKS!
Na konferencji prasowej prezydent miasta Łodzi - Hanna Zdanowska zapowiedziała rozpisanie przetargu tylko na budowę boiska z trybuną i zapleczem,
w Centrum Sportu na al. Unii
Prezydent uznała, że skoro kasy na stawianie wszystkiego czyli stadionu i hali jest za mało (niewiele ponad 113 mln zł brutto),
to ze społecznego i nie ma co kryć politycznego widzenia, ważniejszy jest stadion. Nie ma problemu, by zawodnicy trenowali przed mistrzostwami świata
w hali o lżejszej konstrukcji, a co za tym idzie, znacznie znacznie tańszej od planowanej..
Idiotów już nie ma w budowlance!!!
Dziś lepiej siedzieć w domu i nic nie robić jak dokładać do inwestycji budżetowej. W cenie Fiacika chcą kupić Mercedesa!!!!!
To tylko ze złodziejem można taki interes zrobić.No a Ukraińcy czy Rosjanie nie mogliby stadionu, stadionów wybudować.
Ciekawe co wymyślą ze stadionem dla Widzewa????
Hala o lżejszej konstrukcji i na dodatek przenośna to namiot.....

06 08 2013 r. Pieniądze na własny biznes otrzyma 50 łodzian w wieku do 30 lat i powyżej 50.
Dotacje są finansowane w ramach dwóch projektów realizowanych przez Biuro Funduszy Europejskich Urzędu Miasta Łodzi.
Zakładają one też szkolenia i doradztwo dla otwierających biznes w Łodzi. W ramach projektów wsparcie finansowe na własny biznes w Łodzi
w wysokości do 30 tys. zł będzie mogło otrzymać 30 osób poniżej 30. roku życia oraz 20 osób powyżej 50 lat.
Przewidziano także szkolenia i doradztwo indywidualne z zakresu otwierania i prowadzenia firmy. Projekty będą realizowane do II kwartału 2015 r.
Ich łączna wartość to prawie 3 mln zł.
Koszty szkolenia i doradztwa dla otwierających biznes przekraczają kilkadziesiąt razy to co otrzymują przyszli biznesmeni.
Gdyby nie pasibrzuchy z Biuro Funduszy Europejskich, Urzędu Miasta Łodzi etc. etc. etc....to pomoc taką otrzymałoby ponad 100 osób.
Te pieniądze pochodzą z naszych składek i my a nie Unia powinniśmy decydować na co je przeznaczyć.
Dla przyszłych biznesmenów.
W Polsce mamy taki system, że nawet gdyby na polu zamiast buraków zbierał brylanty to i tak splajtuje.
No a buraków jest ci u nas pod dostatkiem nawet w mieście.
Brylantowy interes to własny blog.
No i rzecz oczywista tatuś. I bez problemu 10 milionów, na miesiąc można wyciągnąć????

07 08 2013 r. MPK Łódź wynajmie ochronę za 4 mln zł i zaoszczędzi.
Ponad 200 tys. zł zamierza zaoszczędzić MPK na wynajęciu zewnętrznej firmy ochroniarskiej.
Do tej pory na portierniach w siedzibie spółki i na zajezdniach pracowali kierowcy i motorniczowie, którzy utracili prawo do wykonywania zawodu
z powodu stanu zdrowia. Łącznie było to około 40 etatów.
Dziś to ochrona???
A jeszcze nie tak dawno nazywało się to haraczem!!!!
Nie przekonuje mnie argumentacja że firma zewnętrzna jest tańsza.
400 tysięcy miesięcznie kosztuje ochrona zewnętrzna.
Płacąc 2000 zł na rękę pracownikowi zatrudnić można 100 pracowników i jeszcze sporo zostanie w kasie firmy.
Tylko czego by pilnowało aż 100 pracowników???
Starczyłoby 15.
22 07 2013 r. Podwyżki opłat, cięcia wydatków. Kryzysowy budżet Łodzi 2014.
W przyszłym roku Łódź będzie musiała jeszcze bardziej zacisnąć pasa. Wzrosną wszelkie możliwe opłaty, czynsze i podatki lokalne,
wyprzedaż majątku miasta ma być przyspieszona, a wydatki magistratu, w tym na oświatę, służbę zdrowia i pomoc społeczną,
zmniejszone o co najmniej 5 procent – takie są założenia do projektu budżetu Łodzi na 2014 r., jakie przedstawiła właśnie prezydent Hanna Zdanowska.
Znowu przygotują budżet nadzwyczaj twórczy i radosny z kolorowymi szlaczkami, będą też kwiatuszki i aniołeczki.
A pani prezydent ma wielkopański gest!!!
I zatrudnia 10 nowych urzędników....śmieciowych
02 08 2013 r. Zaciskanie pasa w łódzkim magistracie.
Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska ogłosiła ostrą dyscyplinę finansów w mieście. Poleciła m.in. wstrzymanie ogłaszania nowych przetargów.
Nakazała też zamrożenie rezerw celowych w budżecie miasta. Każdy wydatek pieniędzy z budżetu ma mieć akceptację samej prezydent oraz
opinię właściwego wiceprezydenta i każdorazowo skarbnika.
Zaciskanie pasa!!!!
He, he, he chyba paska na szyi mieszkańców.
Ależ to był budżet na 2013 rok.!!!!
To był bal!!!
Cała sala tańczyła z nami!!!!
Budżet nadzwyczaj twórczy i radosny z kolorowymi szlaczkami, kwiatuszkami i aniołkami.
Opracowany według specjalnie przygotowanego wzoru szarlatana ba twórcy księgowości kreatywnej samego wicepremiera finansów dla potrzeb banków
by udzieliły kredytów jak i pism wysyłanych do Komisji Europejskiej w celu wyłudzenia dofinansowania
Zadłużenie Łodzi na koniec 2012 to 1,8 mld zł
Zadłużenie Łodzi na koniec 2014 roku ma wynieść aż 2 mld 636 mln
Pomimo olbrzymich kredytów, dofinansowań i sprzedaży resztek majątku jakie miasto jeszcze posiada......
Jeśli chcemy by miasta wyszły z zapaści gospodarczej w jakiej się znajdują.
To już wczoraj powinna nastąpić w budżetówce obniżka wynagrodzeń o 50% i redukcja zatrudnienia o 50%.
Alleluja, alleluja, alle....lu...ja
Czy miasto Łódź wpadło już w spiralę zadłużenia?
Wszystkie znaki na Niebie i Ziemi wskazują na to, że tak.
Naprawdę tęga głowa to wymyśliła, że państwa, miasta mogą wydawać więcej niż zarabiają/zabierają mieszkańcom, jest to jeden
z największych kantów w historii ludzkości.
Dzięki temu nad przygotowaniem budżetu można się wiele nie zastanawiać wystarczy go patykiem na wodzie napisać.....
Dochodzi do sytuacji kiedy kredyt, kredytem nie jesteśmy już w stanie spłacić bo matematyka jest bezwzględna ze swym prawem ciągu geometrycznego.
Zbyt długo były torturowane dane, dziś już nie chcą przyznać się do wszystkiego
Znaczy się tak misternie budowana piramida finansowa Madoffa zaczyna sypać się.
Alleluja, alleluja, alle....lu...ja

02 01 2013 r. Dawno tak uroczyście nie świętowano rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego,.
Czyżby to w ramach rekompensaty, po kompromitacji polskiej inteligencji, wybrańców narodu w rocznicę zbrodni na Wołyniu,
o której to powiedzieli::::To takie mniej ważne ludobójstwo.
Rzeż wołyńska to mały incydent który nie może zaważyć na stosunkach z Ukrainą.
Ludobójstwo, które nie jest ludobójstwem.
Aby człowiek wiedział dokąd idzie, musi wiedzieć skąd przychodzi. Naród bez historii błądzi jak człowiek bez pamięci..... N. Davies.
Mniemam że wkrótce Tusk ogłosi a Komorowski go wspomoże, że Stepan Bandera to bohater dwóch narodów.....
Powstanie Warszawskie wzbudzało i wzbudzać będzie wiele kontrowersji.Trudno je zrozumieć gdy się nie jest warszawiakiem!
Próba odpowiedzi na proste pytania. Po co zostało wywołane skoro nie miało poparcia koalicjantów?
Czy to był czyn heroiczny czy może ......?
Nie przybliży nas do zrozumienia tego fenomenu? Tego spontanicznego zrywu do walki z okupantem.
Nie pamiętam by kiedykolwiek rocznica ta wzbudzała jakieś emocje w innych miastach, by ją w jakiś zauważalny sposób manifestowano.
Zazwyczaj była to akademia, piknik, spotkanie pod pomnikiem......Dlaczego tak się działo. Zaraz po upadku podzielono nas Polaków na tych co brali udział w powstaniu i na tych co nie brali w nim udziału. Ci co brali w nim udział bardzo się wywyższali nad innych szczególnie na tymi z innych miast.
Stąd ogólna niechęć do Warszawiaków inaczej krawaciarzy....
Powstanie Warszawskie dla reszty Polski ma takie samo znaczenie jak Powstania Ślaskie czy Powstanie Wielkopolskie.

27 07 2013 r. Niezależny prezes NIK z Platformy Obywatelskiej?
Krzysztof Kwiatkowski: Nie uciekam. NIK to wyzwanie
NIK powinna być instytucją apolityczną, niezależną.
Natomiast Kwiatkowski to jeden z najbardziej oddanych Tuskowi janczarów.
Mało tego po pstryczku jaki wcześniej otrzymał od premiera pragnie dziś wykazać się lojalnością i bezwzględnym mu oddaniem.
Czaruś potrafi być czarujący.
Krzysztof natomiast jest niezwykle PObożny.
Dziś Tusk tak jak Stalin, Hitler..... posiada całkowitą władzę nad społeczeństwem sterując przy pomocy pilota najważniejszymi instytucjami państwa.
Nie ma to jak być sędzią we własnej sprawie.
A co tam:Nemo iudex in causa sua.No ale to po łacinie a nie PO POlskiemu.
Żaden z dotychczasowych rządów w ostatnich 20 latach nie miał tak komfortowej sytuacji do przeprowadzenia niezbędnych reform.
Polacy oddali wszystkie najważniejsze władze jednej partii. Świadczyć to może albo o niesamowitej wnikliwości, intuicji Polaków –
albo o totalnej głupocie i braku elementarnej wiedzy na temat tego na czym polega władza i demokracja. Wydawało się, że po zwycięskich wyborach nic już nie stoi na przeszkodzie aby rozpocząć tak konieczną i niezbędną wręcz dla trwałości struktur państwa reformę. Tymczasem państwo jest w stanie krytycznym, służby dyplomatyczne za rządów p. Sikorskiego uległy wręcz samounicestwieniu, wojsko jest w stanie agonalnym (za wyjątkiem Formozy i Grom), służby specjalne nie wiadomo dla kogo pracują........
16 07 2013 r. Łódzki Szlak Konny:
Prokuratura wszczęła śledztwo ws. wyłudzenia unijnych dotacji.
Łódzka prokuratura okręgowa i Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzą śledztwo ws. wyłudzenia dotacji ze środków unijnych w związku z tworzeniem Łódzkiego Szlaku Konnego. Inwestycja kosztowała ponad 33 mln zł, z czego prawie połowę stanowiły środki unijne.
Znowu ściema.
Płotki na tapecie.
Magdalenkowa Mafia zleca Tuskowi jak zwykle rzucić kogoś na pożarcie.
Wyłudzenia??? Zastraszania??? Haracze???
Należałoby cofnąć się do 1989 roku.
Rozliczmy wpierw ŚP. Geremka, Bartoszewskiego, Mazowieckiego, Krzysztof Skubiszewskiego......
No i samego Wałęsę.
Wałęsa miał rozliczyć komunistów.
Była gruba kreska, była siekiera i
była czarna teczka....
Był też brat...
Nawet nogi nie chciał podać komuniście...
Bolek powiedz czy rozliczyłeś chociaż jednego komunistę!!!
Ja sobie nie przypominam.
Sam siebie też nie rozliczyłeś.
Rozkradają
Polskę wzdłuż i wszerz.
Wszechobecny strach panuje.
Reżim Tuska triumfuje.
Wszak nikt się nie buntuje.
Patrzaj i Spoziraj POd nogi naród przewalili i nikt nic nie robi !!!
Taki Rostowski dziś jest w posiadaniu ponad 40 milionowego majątku
Kiedy przybył do Polski z wygania w Rosji nic ale to nic prócz długów nie posiadał.
Ba podatki płacił królowej Elżbiecie chociaż pracował w Polsce.
Córunia premiera Tuska zaś lekką ręką płaci gotówką za mieszkanie i samochód 2 miliony złotych.
Synalek zaś ma powiązania z AmberBamber.
Nie zaciskajcie ust zaciśnijcie pięści.
Nigdy partyjność nie dawała takich profitów i nigdy jeszcze partyjniakami nie byli ludzie tak pozbawieni troski o dobro wspólne, tak cyniczni....

15 07 2013 r. Trakt Wielu Kultur II w Piotrkowie będzie dofinansowany ze środków unijnych.
Umowę w tej sprawie podpisali w poniedziałek (15 lipca) prezydent Piotrkowa Krzysztof Chojniak oraz marszałek województwa łódzkiego, Witold Stępień.
Wartość projektu to ponad 23 mln zł, miasto dostanie dofinansowanie w wysokości ponad 17 mln zł.
Topią kolejne miliony w Trakt Wielu Parkingów lub jak kto woli w Trakt Wielu Zmarnowanych Szans . No ale tak to jest gdy koszty obsługi projektu przekraczają kilkakrotnie jego wartość. W tym przypadku to 20 mln złotych pochłoną koszty obsługi a tylko za 3 mln zrealizuje się inwestycje.
Przykładem marnotrawstwa  niefrasobliwość miejskich urzędników w wydawaniu publicznych pieniędzy i beztroskim planowaniu zadłużenia miasta na
gigantyczne kwoty rzędu setek milionów złotych jest modernizacja oczyszczalni ścieków w Piotrkowie.
Modernizacja jeszcze się nawet nie rozpoczęła a już niedługo piętnastolecie będzie świętowała i tylko w tamtym roku wydano na nią około około 76 mln złotych
a przez te wszystkie lata prawie miliard złotych.
Co niektórzy już doktoraty na ten temat napisali ba i jest już profesor biegły w tym temacie a bardowie na całym świecie pieśni o tej modernizacji śpiewają...
Inny przykład marnotrawstwa, komputery, komputeryzacja dla ubogich gdzie jeden komputer kosztuje około 7000 zł.
I nic w tym dziwnego skoro pan mecenas za obsługę prawną tych projektów żąda po kilkaset tysięcy złotych.
Panie Prezydencie, miasto miało wydać w tym roku ponad 500 mln złotych.
Pół roku minęło a tych setek milionów złotych jakoś nie wiać, bo co banki je zjadły????
Trakt Wielu Przekrętów. A wie ktoś ile już kosztował??? 100, 200 a może już 300????
Unia dofinansowuje, Unia daje, Unia tamto, Unia to ....
Gdyby Gierek miał taką propagandę, to dzisiaj Solidarność kojarzyłaby się ludziom nie z Wałęsą, ale z lubelską fabryką czekoladek.
Po takim praniu mózgu wierzę, że to sowieci odbudowali Polskę po wojnie.
Fakt brali za to od nas węgiel a my płaciliśmy im zbożem, mięsem, ziemniakami.....
Panie Prezydencie, Panowie Rajcowie!!!
Wielkopańskie gesty a bieda aż piszczy.
Kolejne fatałaszki, duperele w które miasto jest strojone.
Ile te fanaberie znowu będą kosztowały????
A wszystko to w myśl hasła w PO żyje się lepiej.
Odpowiedzcie łaskawie czy macie już gotowy plan spłaty zadłużenia??
Kiedy i czym planujecie spłacić długi, które zaciągnęliście by zaspokoić swoje zbyt wybujałe ambicje???
Na nasze dzieci, wnuki nałożyliście kontrybucję na całe ich życie, rodzą się i umrą niewolnikami. 
15 07 2013 r. PIO zebrała prawie 9 tysięcy podpisów.
W poniedziałek w samo południe przedstawiciele Piotrkowskiej Inicjatywy Obywatelskiej złożyli w Delegaturze Krajowego Biura Wyborczego wniosek o referendum w sprawie odwołania Krzysztofa Chojniaka z funkcji prezydenta miasta przed upływem kadencji. PIO zebrała prawie 9 tysięcy podpisów piotrkowian.
Nadejszła wiekopomna chwila...
Chojniak i jego ekipa musi odejść i to jak najszybciej a wraz z nimi złe zarządzanie majątkiem miasta.
Dziś redukcje zatrudnienia w magistracie i spółkach miejskich są bezwzględnie konieczne jeśli chcemy by miasto zaczęło wychodzić
z zapaści gospodarczej w jakiej się znajduje.
Papież Franciszek już obniżył wynagrodzenie sobie i kardynałom.
Prezydent Francji, Francois Hollande obniżył pensje sobie, premierowi i wszystkim ministrom
Włochy, przewodniczący obu izb parlamentu obniżyli swoje pensje....
etc. etc. etc.
Nie wiem na co czeka prezydent???
Wreszcie powinien przestać płacić z naszych pieniędzy za błazenadę i brak kompetencji urzędników.
NO BO CO W NICH JEST TAKIEGO, CZEGO MY Z REGUŁY NIE MAMY ŻE ZASŁUGUJĄ NA TAKIE WYGÓROWANE WYNAGRODZENIA.
Czas z tym skończyć.

20 07 2013 r. Referendum w Piotrkowie !!!!!
Bez względu na wynik wszystko zostanie po staremu!!!! Dla nas zwykłych mieszkańców nie ma żadnego znaczenia kto teraz zostanie prezydentem miasta, przewodniczącym Rady Miasta. Co z tego że zmienią jedną kukiełkę jak to samo przedstawienie będzie trwało nadal bo reżyser i aktorzy pozostaną ci sami. Radni, prezydent przewodniczący jak o mnie dbają tak i będą dbali.
Nie opodatkowane nadal pozostaje jedynie przebywanie we własnym cieniu. Należy więc korzystać do woli z tego ostatniego już luksusu i nie wychodzić z niego bo zaraz prezydent zrobi płatną strefę przebywania i cieniomat postawi.
Tusk z Rostowskim rabują OFE z naszych pieniędzy. Fajnie to tłumaczą OFE zbyt dużo na nas zarobiły a co oni robią wszystko zabierają nie pozostawiając nawet grosika. Dziś jedynym zmartwieniem oligarchii sprawującej władzę w Polsce są dysproporcje pomiędzy zarobkami eurodeputowanych a naszymi parlamentarzystami!!!! Eurodeputowanym nie ma możliwości obniżyć wynagrodzenia pozostaje więc tylko ......wtedy znikną podziały w każdej partii.
Wszyscy chcą być w pierwszym rzędzie przy korycie. Tylko nic nie robią by to koryto coraz to większe się robiło.
Nasza umiłowana, ukochana władzunia w trosce o nasze dobro w swej wielkiej dobroci jeszcze trochę a zagłaszcze nas na śmierć.
Opodatkowali, obłożyli opłatami (haraczami)  już wszystko co mogli, maksymalnymi stawkami a pomimo to przyznają się do biliona długu jakiego narobili Rostowski i jego przednicy.
13 07 2013 r. Mniej ważne ludobójstwo.
Z rzezią wołyńską - jedną z największych zbrodni II wojny światowej - zostaliśmy sami. Świat się nią nie interesuje, gdyż nie ma powodu.
Tak się złożyło, że gdy my upamiętniamy 70. rocznicę wymordowania 100 tysięcy Polaków przez ukraińskich nacjonalistów, światowe media pochylają się
nad masakrą w Srebrenicy, gdzie w lipcu 1995 roku serbskie bojówki wymordowały 8 tysięcy bośniackich muzułmanów.
Kolejna plama Tuska i jego PO.
Wpierw Hołd Tuski złożony kanclerz Niemiec.....
No i co z tego że ciocia Angela Dorothea to Polka z domu Kaźmierczak znaczy się Andzia, Dorota Kaźmierczak.
Liczy się fakt.
Ludobójstwo, które nie jest ludobójstwem.
Czyżby Tusk bronił Kopacz??? Zapewniał już jej alibi przed swoim odejściem???
Za chaos w służbie zdrowia i cierpienia jakie sprowadziła na tych najsłabszych, tych ciężko chorych ......
Ciekawe kto ma więcej dusz na sumieniu pani marszałek czy Stepan Bandera???
Rzeż wołyńska to mały incydent, który nie może zaważyć na stosunkach z Ukrainą
"Aby człowiek wiedział dokąd idzie, musi wiedzieć skąd przychodzi. Naród bez historii błądzi jak człowiek bez pamięci" N. Davies.
A tak po prawdzie to czego można było się spodziewać po wnuku dziadka z Wermachtu i pozostałych dwupaństwowcach- tuskoidach.
Wałęsa był marionetką a Tusk jest kukiełką w rękach wielkich tego świata.

15 07 2013 r. Zamykają odcinek Wojska Polskiego i POW w Piotrkowie.
Drogowcy zapewniają, że będą się spieszyć, ale objazdów, korków i nerwów w najbliższym czasie piotrkowianie nie unikną.
Na Wojska Polskiego wchodzi firma PEUK, która zamknie całkowicie dla ruchu fragment ulicy od wiaduktu do POW. Ten stan rzeczy ma potrwać do
końca lipca. Policzmy tempo remontu na Wojska Polskiego. Remontowany odcinek no niech ma 500 metrów. To dziennie wyremontują aż ponad 11 metrów
a na godzinę będzie tego prawie pół metra.
Remonty ulic są potrzebne.
Utrudnienia z tym związane są też do zniesienia.
Tylko dlaczego taki remont musi tak długo trwać????
Drogowcy tak zasuwają, potrafią takie zabójcze tempo narzucić że mam obawy by na śmierć nie zajeździli maszyn i nie wykończyli siebie samych.
Fakt Egipcjanie szybciej piramidy budowali. No ale oni maszyn nie mieli.Naszym wychodzi od 4 centymetrów do 50 cm wyremontowanego odcinka ulicy, mostu.... na godzinę. Bywają i cuda wtedy nawet potrafią ponad metr na godzinę zasuwać. Tak jak Rzymianie kiedy budowali swą Via Appia w 312 roku p.n.e.

08 07 2013 r. Korki na moście w Sulejowie

Przez remont mostu w Sulejowie tworzą się kilkukilometrowe korki.
Kierowcy narzekają, że w godzinach szczytu stoją w korku nawet dwie godziny. Niektórym puszczają nerwy.
Ewa Demarczyk przed laty już śpiewała.Tańczą panowie, tańczą panie na moście w Sulejowie.
Budowlańcy jak zwykle rozgrzebali, zrobili totalna rozpierduchęi najzwyczajniej w świeci poszli sobie urlopować.....
No tak skoro mosty, drogi remontuję się, buduje najdrożej na całym świecie to musi to bardzo, bardzo długo trwać a co za tym idzie nie może zbyt wielu robotników pracować. W Sulejowie 120-metrowy most w 4 miesięcy wyremontują.Dziennie wychodzi to 1 metr a na godzinę aż ponad 4 centymetry.
Założę się że ten remont w miesiąc można by było zrobić???
No a wojsko przeprawy nie mogło by zbudować????
Ponoć taką przeprawę w kilka godzin można postawić.
Zapomniałem ale do tego potrzebna jest armia a takiej nie mamy.Rostowski z Tuskiem ją rozbili tak jak Polacy wojska krzyżackie pod Grunwaldem.
04 07 2013 r. Tusk na odchodne zgotował nam ustawową gehennę.
Syf, kiła i mogiła tak wygląda Polska po 01 lipca 2013 r.
Nie odebrali śmieci nie płaciłeś.
Teraz po 01 lipca jest to nie istotne na mocy ustawy jesteś zobligowany do zapłaty za odbiór śmieci.
Najważniejsze w ustawie śmieciowej jest to, że każdy wie komu i ile ma zapłacić za odbiór śmieci.
No a kiedy ten odbiór śmieci ma nastąpić ustawa nic a nic nie mówi.
Zatem śmieci mogą sobie spokojne rok, dwa leżeć.
I tak wszyscy będziemy płacić za niesegregowane odpady, przecież wszystkie odpady lądują do jednego samochodu.
No a kto mi zagwarantuje uczciwość odbierającego śmieci, Tusk, Rostowski, Zdanowska, Stępień... Przecież odbierający śmieci zawsze może
w pojemnikach pomieszać i z mojego sortowania tylko płacz mi pozostanie.
A w nosie mam Wasze ustalenia. No i co mi zrobicie jak nie zapłacę Wam więcej jak do tej pory płaciłem???
Strasburg już czeka??? Pierwsze pozwy zaczynają wpływać!!! Nikt mi nie będzie pięścią groził i zmuszał do korzystania z usług byle jakiej firmy.
Kiedyś komuna mi mówiła co jest dobre dla mnie a co jest złe.
Dziś Banda Czworga plus Kościół znowu za mnie decydują. Kiedy wreszcie będę mógł sam o sobie decydować???
Ustawa Śmieciowa powinna zostać uchylona, ze względu na niezgodność z Konstytucją - wprowadza odpowiedzialność zbiorową jak w państwach totalitarnych.
Według ewangelii pana Tuska.Śmieciem się rodzisz, jako śmieć umierasz i w śmieć się obrócisz.
Dlatego pomimo że firmy odbierające odpady zaoferowały niższe stawki nawet o 300% od tych jakie ustaliły magistratowe ludki nie nastąpi ich szybkie przeszacowanie.
Poza tym wpływy ze zbiórki odpadów zostały uwzględnione w tegorocznym budżecie miasta niezwykle twórczym i radosnym napisanym dla potrzeb instytucji unijnych i banków i jakakolwiek zmiana stawek za odbiór śmieci spowoduje całkowite załamanie budżetu miasta.
Dziś miasta są tak zadłużone, że bez kredytu, nie jest je stać na zakup papieru toaletowego dla urzędników i petentów..
Natomiast konta bankowe zarządzających nim pękają w szwach.
My zajmujemy się śmieciami a Tusk z Rostowskim w tym czasie rabują OFE z naszych pieniędzy.
Fajnie to tłumaczą OFE zbyt dużo na nas zarobiły a co oni robią wszystko zabierają nie pozostawiając nawet grosika.
Dziś jedynym zmartwieniem oligarchii sprawującej władzę w Polsce są dysproporcje pomiędzy zarobkami eurodeputowanych a naszymi parlamentarzystami!!!! Eurodeputowanym nie ma możliwości obniżyć wynagrodzenia pozostaje więc tylko ......wtedy znikną podziały w każdej partii
Państwo jest powołane do ochrony i rozwoju społecznego jego obywateli.
PRZYWRÓCENIE POCZUCIA SPRAWIEDLIWOŚCI JEST PODSTAWOWYM OBOWIĄZKIEM ORGANÓW PAŃSTWA, BOWIEM BEZ SPRAWIEDLIWOŚCI, BY
ODWOŁAĆ SIĘ DO ŚW. AUGUSTYNA „CZYM PAŃSTWO RÓŻNIŁBY SIĘ OD BANDY ZBÓJCÓW”
Wszyscy chcą być w pierwszym rzędzie przy korycie.
Tylko nic nie robią by to koryto coraz to większe się robiło.
Bądź czujny!!Wróg nie śpi!!

06 07 2013 r. 90. urodziny Jaruzelskiego. Komunista z patriotycznym rodowodem,
Dziś po latach zrozumiałem. Jak ten Bolek mnie omamił.....
Jaruzelski bronił kraju przed Bolkiem i nie obronił.
Bolek w Magdalence sprzedał Polskę za europejskość. Dziś mamy to co chcieliśmy.
Maksymalnie nas wyzyskują, okradają a my udajemy że tego nie widzimy.
Czyich interesów bronili ci co mieli decydujący wpływ na kształt demokracji w Polsce: Geremek, Bartoszewski, Mazowiecki, Krzysztof Skubiszewski.
Kolejność ta nie jest przypadkowa!! Kim był Geremek, który niczym Josip Broz Tito trzymał twardą ręką zarówno prawicę jak i lewicę.
No i ten wypadek??? tak przemilczany a przecież od niego zaczęły się waśnie i wzajemne opluwanie....
Dziś stawiam sobie pytanie: Kim jest Rostowski? Kim jest Tusk? W czyim imieniu występują? Czyich interesów bronią?
....
Dużo lepiej było być pod jarzmem Ruska
jak być wolnym dziś za Tuska.
Dzikie hordy Tuskoidów wściekle atakują!!!
Tusk robi wszystko by naród wyszedł na ulicę a on wtedy ze swoja bandą bezpiecznie wywiezie zagrabiony majątek.
.....
Do byłego kamrata.
......
Dziś wnuk zadaje mi takie pytanie: O co ta Solidarność walczyła?
Czy potrzebna była? Co takiego dla Polski uczyniła?
Dziadku czy warto było na styropianie wylegiwać, manifestować, protestować?
Pomimo oddziałów milicji tak odważnie z transparentami maszerować?
O co ta walka była przecież, dziś pracy i chleba też nie ma?
Godność i prawa chłopa, robotnika podeptane i zapomniane.
Czy warto było?
Wnusiu warto, warto było bo taka jest moc poznawania i wniosków wyciągania.
31 07 2011 r
01 07 2013 r. Łódzkie wiadukty grozy. Sypie się beton, sterczą zbrojenia.
Strach przejeżdżać i przechodzić pod łódzkimi wiaduktami. Beton, który w czwartek runął na przejeżdżające samochody z tego na al. Mickiewicza sprawił, że
sprawdziliśmy, jak wyglądają inne tego typu konstrukcje. Niestety, wiele jest w opłakanym stanie. Z nich też w każdej chwili może runąć gruz.
Najgorzej wygląda wiadukt na ul. Przybyszewskiego.
Wiadukty, nawierzchnie ulic są odzwierciedleniem stanu naszej gospodarki. Nie dba się o to co jest tylko snuje się plany nowych inwestycji.
Dopiero kiedy zaczyna to grozić katastrofą myśli się co z tym zrobić. Winna temu jest miedzy innymi Unia która zwraca wpłacane składki przez Polskę przede wszystkim na projekty i nowe inwestycje w infrastrukturę a nie daje nam możliwości decydowania na co je przeznaczyć.
Twarde te wielkie budowle socjalizmu pomimo że beton, druty zbrojeniowe..... trafiały na prywatne budowy dzielnie się trzymają ba jak trudno je rozebrać.
Wtedy obowiązywało hasło: Materiałów budowlanych nie żałować, piasku i wody do oporu dawać.
Strach pomyśleć co by było gdyby przestrzegali receptur i nie kradli.....
Co chcieliśmy to mamy.

01 07 2013 r. A dlaczemu nie???Godson??? Czym jeszcze nas zaskoczy???

Godson jako kandydat na papieża
Godson jako Rejtan broni wartości chrześcijańskich.....
Godson jako prezydent Łodzi.
Godson jako .......
Świat przewrócił się do góry nogami!!!
Gdzie jest ta Polska???
Kto jest Polakiem???
Okazuje się że ciocia Angela Dorothea to Polka z domu Kaźmierczak znaczy się Andzia, Dorota Kaźmierczak.
Praprababcia Merkel nazywała się Apolonia Kaźmierczak, pochodziła z domu Bilewicz i urodziła się w Parzycach pod Krotoszynem.
Podobno obecna kanclerz Niemiec ma więcej polskiej krwi od Tuska i Komorowskiego razem wziętych.
Skoro premierem zostaje wnuk Niemca a nadzorcą polskich finansów poddany królowej Elżbiety.... ba kluczowe stanowiska zajęli dwupaństwowcy...
To dlaczemu nie przecież i jemu należy się....
Dla nas szarych obywateli i tak nic się nie zmieni
Nadal szczaw i mirabelki każą nam jeść.
Sami zaś delicje będą zajadać..
Zmiana prezydenta miasta nic nie zmieni no ale trzeba próbować.Potrzebne są zmiany w całym kraju i to zmiany systemowe. Inaczej przedstawienie będzie trwało nadal bo zamienimy tylko jedną kukiełkę a tu należy wszystkich aktorów rozliczyć i odebrać im to co zagrabili.
Tusk za europejskość sprzedał Polskę. Zanim co niektórzy zorientują się to Tusk, Rostowski i pozostała banda wylądują na intratnych stanowiskach w
instytucjach międzynarodowych razem ze zagrabionymi majątkami.

29 06 2013 r. 38. Wieża Trybunalska przyznana.
Tegorocznym laureatem został ks. dr Ireneusz Bochyński, rektor Kościoła Akademickiego Panien Dominikanek w Piotrkowie.
Wyróżnienie zostało przyznane za działalność kulturalną i wkład w promocję Piotrkowa.
Os...kary.... rozdane.Widzisz i nie grzmisz zdałoby się powiedzieć. Wpierw Haftina... ornaty, stuły.....fakt niby inna parafia, festiwal???
Teraz szef Centrum Idei ku Demokracji...Rozumiem, że prezydent chodzi do kościoła no ale dlaczemu na plebanię tak często wstępuje???
i do spowiedzi też....Ciekawe czy wielebnego w mankiet cmoka??? Ten ksiądz jest nie tylko księdzem.....Księdzem z powołania a nie z zawodu
jest Arkadiusz Lechowski twórca Festiwalu Nadzieja.
Innych na dzień dzisiejszy nie znam.
Po drugiej stronie oskarowej statuetki.
W tym mieście niemożliwe są jakiekolwiek zmiany!!!! Bo ten z ambony i konfesjonału steruje życiem miasta!!!! Mówi co jest cacy a co jest be.
To miasto już umarło..... ?????Dziś Piotrków jest tak zadłużony, że magistratu bez kredytu, nie jest stać na zakup papieru toaletowego dla urzędników i
petentów.. Natomiast konta bankowe zarządzających nim pękają w szwach.
05 06 2013 r. Grzegorz Sowa spalił deklaracje śmieciowe przed Urzędem Miasta w Piotrkowie.
Nie spotkało to się z żadnym zainteresowaniem ze strony mieszkańców Piotrkowa,
podobnie jak protest ekologów z Sulejowa przeciw składowaniu niebezpiecznych odpadów.
Straż miejska zastrasza wolontariuszy.....etc.... etc....
Zdawałoby się, że protestowali/protestują w słusznej sprawie.
Jednak nie, bo mieszkańcy chcą nowych, wyższych podatków, chcą takich gospodarzy....
I nie ma co się dziwić takie ich prawo. Bo Polacy to dziwny naród. Sami chcą pracować, do samej śmierci, za kilka marnych grosików.
Opiekę zdrowotną mają za darmo a chodzą prywatnie się leczyć. Z wielką ochotą i radością przyjmują wszelkie podwyżki.
Tylko z podwyżek pensji są niezadowoleni. No bo co z taką masa pieniędzy zrobić???? No bo Polacy uwielbiają tylko dawać a nie cierpią brać.
Nawet pragną by posiadanie własnego cienia zostało opodatkowane.
Zatem panie prezydencie Chojniak do dzieła.
I nie martw się pan czarodziejka kula na dworcu PKP mówi, że następne wybory wygrasz pan bez problemu.

14 06 2013 r Straż miejska zastrasza wolontariuszy zbierających podpisy poparcia pod inicjatywą referendalną

w sprawie odwołania prezydenta Piotrkowa Krzysztofa Chojniaka - twierdzi Marcin Pampuch, pełnomocnik grupy inicjatywnej. Pampuch składa skargę w tej sprawie do komisarza wyborczego w Piotrkowie.
Stare stalinowskie, hitlerowskie metody.
Ośmieszyć, skompromitować, zastraszyć, rozstrzelać...
Straż Miejska robi to co do niej należy...
No a ksiądz który ponoć na kazaniu powiedział, że każden kto złoży podpis na liście PIO będzie spłacał kredyt/pożyczkę
oczywista oczywistość za jakiś czas.....
Może i ma rację??? No nie tak dosłownie, przecież jeszcze raz i jeszcze raz... wzrosną wszelakie opłaty......
Zamienił stryjek siekierkę na kijek....
Wywalenie ekipy Chojniaka to będzie połowiczny sukces.
Należy wywalić z magistratu tych co dziedziczą od pokoleń stanowiska lub za zasługi zostali mianowani.
Trzeba zmusić Rostowskiego by w pełni refundował wydatki na oświatę, policję, służbę zdrowia.... Łaski nie robi.
No i najważniejsze należy rozliczyć tych co sprawują i sprawowali władzę.
Takich majątków się dorobili.
Za nasze tak się paśli.
Jak historia lubi sobie zadrwić i całkiem nieoczekiwanie koło zatoczyć i do starego zawrócić.
Dziadek mój szedł na Warszawę by Ruska bić.
Ojciec mój Szkopa gnał i komunę zakładał po to bym ja ją za lat parędziesiąt obalił.
Dziś synowie moi swe zadanie pokoleniowe spełniają .
Czy pójdą jak ich pradziad na Warszawę?
A ja z nimi. I będziemy nie Ruska a Tuska prali????
13 02 2012/
14 06 2013 Referendum w Łodzi coraz bardziej realne. Jest już 52 tysiące podpisów
Zamienił stryjek siekierkę na kijek....????
Według ogólnie dostępnych danych zatrudnionych w Urzędzie Miasta Łodzi (wraz z delegaturami) jest około 2000 urzędników x 5000 zł. średnio na rękę
x 12 miesięcy = 120 mln zł plus spółki miejskie plus około 1000 urzędników zatrudnionych w Urzędzie Marszałkowskim plus inne hieny.....
Tu nie ma nad czym się zastanawiać??? To jest rak który zżera polską gospodarkę!!!!
Jeśli tutaj nie nastąpią drastyczne cięcia to będzie tylko kolejna zmiana nazwiska na stołku prezydenta. Dla dobra miasta należy zredukować zatrudnienie w
magistracie, spółkach miejskich i nie ma, że zlituj się, bo to ciocia, wujek, sąsiadka.....Nie tak dawno w magistracie pracowało a nie bywało
około 500 urzędników a na Piotrkowskiej trzeba było przeciskać się.......

07 06 2013 r. Jeszcze ponad 5 milionów na drogi!
Urzędnikom z Urzędu Miasta w Piotrkowie udało się zaoszczędzić dokładnie 5,6 mln. Jakim cudem? - pytają radni...
Jacy oszczędni????
Zapałkę dzielą na cztery a flaszkę piją na raz
28 03 2013 r. Pisałem.
Czy miasto Piotrków Trybunalski wpadło już w spiralę zadłużenia?
Wtedy płakał pan, panie prezydencie, że budżet jest tak napięty że nie ma skąd wziąć 500 tys złotych.
Śmieszne to jest skoro planuje pan wydać w tym roku ponad 500 mln złotych.
Według ogólnie dostępnych danych zatrudnionych w instytucjach i spółkach miejskich (bez nauczycieli w szkołach i przedszkolach 1858 osób)
na terenie Piotrkowa jest około 1500 osób ze średnią pensją netto około 3000 złotych na miesiąc co daje rocznie około 54 miliony złotych.
Panie prezydencie jeśli pan kochasz to miasto a nie mamonę to zrób pan coś z tym!!!
Przecież w ciągu kilku dni można zaoszczędzić kilkanaście milionów.
Miałem okazję kilka dni temu być na poligonie w Drawsku. Powiem krótko tam bezdroża są w lepszym stanie jak ulice w Piotrkowie.
Piotrkowskie ulice można porównać do drogi dla czołgów czy toru motokrosowego jaki tam się znajduje.
Denerwujące jest to że w miastach ościennych jakoś poradzili sobie z dziurami.

02 06 2013 r. "Mia100 kamienic" skręca w kierunku rewitalizacji całych kwartałów.
Zniknięcie cyfry "100" z nazwy programu, w którym gruntownie remontowane są miejskie kamienice, będzie wyraźnym znakiem, że przekroczona została
magiczna liczba stu budynków w Łodzi poddanych modernizacji.
Klan Janiaków w natarciu...
Specjalistka od wszystkiego kobieta orkiestra i wizjoner nowych niespotykanych koncepcji architektonicznych, specjalista od przesuwania.
Wielcy to społecznicy???? No a władze miasta już dzielą skórę na niedźwiedziu. Wiadomo referendum i wiszący bat potrafią cuda zdziałać.
Na dodatek do klanu wepchał się, PO, Obija.....lski. Ależ to jest wspaniałe trio!!!!
Za rok nie 116 a 216 ba 316 no a niech tam 1 000 016 będzie to przecież dla Radia Maryja. ....
29 05 2013 r. Przegłosowali absolutorium dla prezydenta Piotrkowa.
Piotrkowscy radni wzięli pod głosowanie uchwałę w sprawie zatwierdzenia sprawozdania finansowego wraz ze sprawozdaniem z wykonania budżetu miasta
za rok 2012 oraz uchwałę w sprawie udzielenia prezydentowi absolutorium z tytułu wykonania budżetu za miniony rok.
Uchwała absolutoryjna została przyjęta 13 głosami "za". Ośmiu radnych głosowało "przeciw". Dwóch wstrzymało się od głosu.
Oba sprawozdania są nadzwyczaj twórcze i radosne brakuje w nich kolorowego szlaczka z kwiatuszkami i aniołeczkami.
Sprawozdania opracowane według specjalnie przygotowanego wzoru szarlatana ba twórcy księgowości kreatywnej samego wicepremiera finansów dla
potrzeb banków by udzieliły kredytów jak i pism wysyłanych do Komisji Europejskiej w celu wyłudzenia dofinansowania
No na ten przykład do zadłużenia dolicza się tylko raty i odsetki z danego roku.
A licząc palce u obu rąk wyjdzie nam że mamy 11 paluszków zamiast 10.
Jestem to w stanie udowodnić!!!
Internauta Grzegorz pisze.
"Powiedzcie mądrale jak zrobić by pieniądze w budżecie miasta mnożyły się jak króliki."
Wystarczy jak urzędnicy nie będą mnożyli się jak króliki. Widzisz tyle tego już jest że nawet chwasty zżarli.
Pamiętam czasy kiedy w magistracie około 50 osób pracowało i nie było starostwa i nie było skarbówki i nie było komputeryzacji....
A dziś taki „tz” jako urzędnik na kierowniczym stanowisku w klawiaturze śpi i co miesiąc koło dwudziestu tysięcy złotych inkasuje.
Za dużo tych urzędasów!!!
Pracy i zajęcia nie mają to tak z nudów sobie wymyślają.
Zdrzemnie się taki w klawiaturze i gdy się przebudzi krzyknie jak Archimedes Eureka ....i za chwil parę nowiuteńki projekt.

25 05 2013 r. Łódź i pobliskie gminy zbudują metropolię.
Powstanie tzw. Strategia Rozwoju Łódzkiego Obszaru Metropolitalnego. Razem z Łodzią będzie ją tworzyło 21 okolicznych miast i gmin.
Strategia będzie potrzebna po 2014 r., czyli przy wykorzystaniu nowej puli dotacji z Unii Europejskiej.
Unia decyduje za nas tak jak kiedyś bracia sowieccy.
Dziś jedyną strategią władz miasta jest jak przetrwać.
Dlatego ta strategia przygotowana będzie według wzoru pana ministra Rostowskiego, nadzwyczaj twórczego i radosnego i uwzględni przede wszystkim potrzeby
Komisji Europejskiej a nie lokalne. Zatem taką strategię będzie można psu o kant budy rozbić.
Dlaczego nie możemy sami decydować na co przeznaczyć otrzymane środki ze wspólnej kasy Unijnej.
Według mnie jest to wielkie marnotrawstwo sprzyjające korupcji, malwersacji....
Unia nic nie daje tylko zwraca część wpłaconych wcześniej składek.
27 05 2013 r. "Nie chcemy bomby ekologicznej"
W poniedziałek rano przed budynkiem Starostwa Powiatowego w Piotrkowie rozbite zostało pole namiotowe.
Taką właśnie formę przybrał protest mieszkańców gminy Sulejów,
którzy nie zgadzają się na uruchomienie punktu zbierania odpadów niebezpiecznych w Wapiennikach.
Bądź czujny. Wróg nie śpi!
Niebezpieczne odpady pod Sulejowem wciąż wzbudzają kontrowersje. Drugi Czarnobyl ktoś chce mieszkańcom Sulejowa i okolic zafundować.
Kompetencji i wiedzy urzędnikom zabrakłobo te odpady wydawałoby się że nie są takie groźne. No ale od czego są specjaliści!!! Dla tego rodzaju odpadów
które mają być składowane, magazynowane nie ma pewnego zabezpieczenia przed skażeniem terenu. Należałoby sprawdzić komu zmieniło się oświadczenie
majątkowei tak nagle stał się posiadaczem kilku mieszkań, działek....
29 05 2013 r. Protestujący narzekają na brak zainteresowania protestem ze strony mieszkańców Grodu nad Strawą.
Czyżby śmieci, wszechobecny brud znalazł ostoję w Piotrkowie???
Nic dziwnego że Jaśnie Wielmożny Pan Starosta też olewa problem zaśmiecania środowiska naturalnego.
W poniedziałek wolał serwować się ucieczką...podobno oknem ewakuował się.... jak wyjść i porozmawiać z protestującymi.
01 05 2013 r. Rozbili namioty, pomimo niesprzyjającej pogody, obojętności mieszkańców Grodu nad Strawą, arogancji starosty.....
wytrwali do końca.

Wielkie brawa. W tym mieście są niemożliwe jakiekolwiek zmiany!!!! To miasto już umarło.....

20 05 2013 r. Pszczelarze mają dość.
Uchwałę Rady Miejskiej w Łodzi,  według której nie mogą mieć pasieki w granicach miasta, określają jako absurd i walczą o jej zmianę.
Wszystko wskazuje na to, że im się uda.
Wiadomym jest, że pszczoła dobrego człowieka nie ukąsi.
Czyżby radni bali się kąsania??? Co boją się że mniodziku im może zabraknąć.
Pszczoły są tak mądre, że wszelakie trutnie są z ula wyganiane.
20 05 2013 r. Rewitalizacja za 32 mln zł.
W niedzielę pokazano pokazali ArtInkubator pani prezydent Zdanowskiej
Ile w tym fałszu i obłudy. Oto patrzcie jaka jestem zapracowana. Widzicie, pomimo że niedziela, że Zielone Światki Ja muszę pracować.
No tak ale nie musiała pani stawiać na nogi setek pracowników.....Przerywać należny im dzień odpoczynku po tygodniu ciężkiej pracy.

18 05 2013 r. Ziobro popiera pomysł odwołania prezydent Łodzi
Szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro skrytykował w sobotę nieudolne, jego zdaniem, rządy prezydentów Warszawy i Łodzi: Hanny Gronkiewicz-Waltz
i Hanny Zdanowskiej. Zapowiedział też, że SP wesprze inicjatywy zmierzające do odwołania prezydentów tych miast.
Jeszcze dzień jeszcze dwa wszystko się odmieni.....
Pasą się za nasze!!! Rozkradają Polskę wzdłuż i wszerz. Trzeba rządu, który nie będzie kłamał. Rząd Tuska robi to na okrągło.
Na każdym stołku płace są na poziomie europejskim bo podobno są takie przyjęte standardy w Polsce!!!
No i na ten przykład radny w mieście średniej wielkości zarabia rocznie od 100 tys do .....złotych na rękę
Tylko dlaczego robotnika nie obowiązują te standardy??? W całej Unii tylko nie w Polsce minimalna płaca jest na poziomie 1200 euro tj.
około 4800 złotych. Władza ciśnie nas ponad miarę a my z wdzięczności jak grzeczne kotki łasimy się do niej.
Polska to dziwna kraj...
Wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk zarobił w ubiegłym roku około 315 tys.
więcej: na podstronie polityka....
28 05 2013 r. Jednak można jak się chce!!!
W tej gminie za śmieci tylko 3 złote
W gminie Kleszczów będą płacili aż 3 złote od osoby za odpady posegregowane i 9 zł za odpady niesegregowane.
Znalazła się taka firma której to będzie się opłacało.
Brawo wójt i Eko Region z Bełchatowa.
A tak po prawdzie to w tej ustawie wcale nie chodzi o ekologię, ma ona napełnić puste kasy gminne, miejskie no i państwową.
W Kleszczowie mają nadmiar gotówki to i mamy rzeczywisty koszt odbioru odpadów.
Tusk za europejskość sprzedał Polskę. Zanim co niektórzy zorientują się to Tusk, Rostowski i z pozostała banda wylądują na intratnych stanowiskach w instytucjach międzynarodowych razem ze zagrabionymi majątkami.
Rozkradają Polskę wzdłuż i wszerz.
16 05 2013 r. Strażnicy miejscy hurtowo wystawiają mandaty przy ul. Iwaszkiewicza w Piotrkowie.
Obowiązujący tam od niedawna zakaz parkowania zmuszeni są łamać pacjenci przychodni przy ul. Dmowski
Führer Chojniak i jego czarne koszule atakują chorych byle wyrwać trochę grosza . Demonstracja siły, pokazówka. Totalitaryzm tryumfuje.
Przecież można było udzielić pouczenia za takie wykroczenie....Zdrowy zaparkował, jest zupełnie inna sytuacja...
Niestety w Piotrkowie strzela się nie pytając o nic i to z najgrubszej rury do każdego.
SS chociaż słuchało tego co się do nich mówiło. No ale podobno mamy demokrację a nie rządy oligarchii.
Jest przychodnia i to specjalistyczna to i dojazd do niej powinien być. Stanęliśmy na krawędzi.....a Tusk każe nam dalej iść do przodu.

16 05 2013 Łódź sprzedaje działki przy ul. Ogrodowej
Władze miasta zdecydowały, że sprzedadzą działki w prestiżowej lokalizacji. Chodzi o teren przy skrzyżowaniu ulic Ogrodowej i Zachodniej
oraz Ogrodowej i Nowomiejskiej. Nieruchomości będą do kupienia za 13 mln złotych. Za jeden metr kwadratowy trzeba zapłacić 1.500 zł.
Dzień pracy prezydent i jej ekipy. Sprzedać , zamknąć, obiecanka, kredyt, pożyczka....I od nowa Polska Ludowa.
Wyprzedali majątek gromadzony przez pokolenia, zadłużyli miasto a efektów ni ma.
Rozkradają miasto wzdłuż i wszerz byle tylko zaspokoić swe wygórowane ambicje.
Z ostatniej chwili.
Hinduscy inwestorzy chcą wybudować w Łodzi trzy biurowce każdy po 150 kondygnacji ( konserwator podejmie decyzję) i pięć
zakładów przemysłowych z ponad 50 tys,. miejscami pracy.
Wartość inwestycji to około 100 mld złotych.
Prezydent z przypadku.
Kto robi taką rozpierduchę????
Kto za tym stoi Stępień, Piątkowski czy sam Cezar....????
Prezydent obiecała wybudować stadion dla Widzewa.
Wystarczył tylko papierek po cukierku, odpustowym i pół miasta pani prezydent kupiła.....
No a ile radości tym kolorowym papierkiem sprawiła.
Kłóćcie się dalej, dla Zdanowskiej????
A stadionu jak nie ma tak i nie będzie.
Pochodzenie i znaczenie imienia
HannaJest to imię pochodzenia semickiego. Powstało od
hebrajskiego słowa: channah, które oznacza „wdzięk”, „łaska”.

15 05 2013 Awantura na budowie centrum handlowego Sukcesja.
Zbrojarze domagają się zaległych pensji.
Przecież jest FGŚP....
Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych – fundusz utworzony w 1994 w celu ochrony pracowników
przed utratą wynagrodzenia spowodowaną niewypłacalnością pracodawcy.
Jest państwowym funduszem celowym.
Działalność FGŚP finansowana jest ze składek płaconych przez pracodawców, windykacji oraz innych dochodów.
Pobór składek jest realizowany przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Kolejne miliardy złotych, na które to łapę położył Rostowski.
Pieniądze leżą na koncie i na papierze obniżają deficyt budżetowy i dług publiczny państwa.
No ewentualnie wspomagają gospodarkę cioci Angeli bo tam jest najniższe bezrobocie od zjednoczenia.
Jakim cudem, skoro rozwijają się wolniej od nas???

11 05 2013 r. Pieniądze na kościoły podzielone.
Prezydent Piotrkowa Krzysztof Chojniak podzielił pieniądze na przeprowadzenie prac konserwatorskich w piotrkowskich kościołach.
W puli do podziału znalazło się 250 tysięcy zł.
Tak to już bywa jak ktoś ma bardzo dużo na sumieniu to próbuje za pieniążki bramę u Pietra otworzyć.
Mało tego co dzień do spowiedzi przystępuje i komunię przyjmuje. Obraz, figurkę, księdza całuje a sąsiadowi szpile w bok wbija.
Rocznie państwo wydaje na Fundusz Kościelny (uznawany za relikt PRL-u) około 1,65 mld zł. są to dotacje dla katechetów, na katolickie uczelnie, szkoły,
przedszkola, kapelanów......Wpływy z tacy do jakich przyznaje się kościół to ponad 1,2 mld zł.
Rocznie jest to prawie 3 mld zł.
Okazuje się jednak że kościół w Polsce jest tak biedny jak ta mysz kościelna.
Odmawia ubogiemu patafianowi pochówku jeśli rodzina jest bez grosza nawet jeśli wcześniej przez całe lata grosza na tackę nie żałowali.
Gmina musi pokryć wszystkie koszty.
Jedni się rodzą by słuchać a inni by wydawać polecenia.
Przeciąganie kogoś na siłę z jednej grupy do drugiej ma zawsze tragiczne skutki
W tym mieście by władzę przez lata trzymać wystarczy tylko do kościołka chodzić, do spowiedzi przystępować i wielebnych darami różniastymi obdarowywać.
No i co najważniejsze w każdej sprawie jak wyroczni wielebnego o zdanie się pytać.
Bezwzględnie każde święto, uroczystość mszą rozpoczynać a ambona wraz z błogosławieństwem będzie udostępniona......
A pomimo to miasto wygląda jakby wymarło??? Pustki na ulicach i w galerii. Gdyby nie niedziela kiedy to wiara schylona do samej ziemi
pędem do kościoła gna by wysłuchać Słowa Bożego jak i cysarskiego. Tak można by było mniemać.
Sprzymierzeńcy, stronnicy, sympatycy, zwolennicy, poplecznicy etc. etc. etc....Miłościwie Nam Panującego wolą większości spośród mniejszości wybranego, Jego Ekscelencji Krzysztofa, kierując się li tylko uwielbieniem i miłością powodowaną zaślepieniem do Pana Swego niech zatem przystąpią do dzieła....niszczenia....
Pamiętajcie oponentom, antagonistom, bikiniarzom, pachołkom sanacji, awanturnikom, oszołomom, pieniaczom, wierzycielom, podżegaczom, warchołom...mówimy stanowcze nie!!!
Luksusowy pałac arcybiskupa Sławoja Leszka Głodzia
22 03 2013 r. Przepych i rozmach zamiast pokory i skromności.
Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź od 2011 r. żyje w okazałej rezydencji. Po ogrodach okalających pałac spaceruje nawet stado danieli!
więcej:
http://sklave.manifo.com/
05 05 2013 r. Łódź tonie!!!!
A tonący brzytwy się chwytają zamiast wyrzucić za burtę zbędny urzędniczy balast to sami wiosła połamali.
Łódź jest zadłużona w sumie na 1,8 mld zł. Uwaga!!! !Zadłużenie było liczone według specjalnie skonstruowanego wzoru.
Wzoru opracowanego przez pana ministra Rostowskiego dla potrzeb pism wysyłanych do Komisji Europejskiej, dla banków by udzieliły kredytów.....
nadzwyczaj twórczego i radosnego.No to tak po prawdzie ile tego długu jest 3.... a może 4 miliardy złotych???
Tu nie chodzi o to by stadion wybudować.
Walka idzie o 300 mln !!! I przetrwanie przerośniętej ponad miarę urzędniczej armii.
A podsycanie atmosfery, wszelkie antagonizmy, sprzyjają tylko temu by w ogóle stadionu nie budować.
Miasto chce sprzedać teren na którym stoi stadion przy Alei Unii Lubelskiej. Będzie to potężny zastrzyk gotówki dla miejskiej kasy.
Ciekawe kiedy zapadła ta decyzja za Laty czy już za Bońka???
Kto niszczy piłkę nożną w Łodzi???
Referendum cuda działa!!!!
No ależ ten worek z obietnicami się rozwiązał. Prezydent niczym magik co chwila jakiegoś królika tylko nie z kapelusza lecz z wora wyciąga.
Tak z grubsza policzyłem to na te obiecanki cacanki pani prezydent potrzebuje około 30 miliardów złotych...
Czy Łódź Pozdanowska ma być taka jak Warszawa po powstaniu???
Pani Zdanowska we wszystkie bajeczki wierzy i jest przekonana że posiada nadprzyrodzony dar tworzenia....
Prawda jest taka że za jej rządów tak zadłużyła miasto że dziś bez kredytu, miasta Łodzi nie jest stać nawet na zakup papieru toaletowego do magistratu.

09 05 2013 r. Dzisiaj Dzień Europy w Unii Europejskiej
są parady, konkursy, nawet wata cukrowa dla dzieci. Taki trochę 1 Maja w europejskim wydaniu i też trochę na siłę.
Kiedy 9 maja 1950 roku francuski minister spraw zagranicznych Robert Schuman ogłaszał plan współpracy pomiędzy państwami europejskimi,
chodziło mu o to, żeby więzami ekonomicznymi związać Niemcy z resztą państw w taki sposób, aby nie opłacało się im
wywoływać wojen. To na razie jakoś działa i dobrze by było, żeby działało nadal.
Czyżby???
Jednak niestety mamy wojnę!!! Wojnę najstraszniejszą z dotychczasowych bo wyniszczającą przede wszystkim najsłabszych a pozostawiającą majątek najbogatszych nietknięty ba pozwala go w sposób bandycki jednak w białych rękawiczkach pomnażać.
Staliśmy się współczesnymi niewolnikami. ....Planeta małp........
W Polsce podatki , opłaty ,składki, system ubezpieczeń społecznych osiągnęły już tak wysoki poziom, że można mówić o specyficznej formie niewolnictwa. Mieszkańcy są na taką skalę rabowani, że nie są w stanie samodzielnie, bez pomocy państwa się leczyć, zadbać o siebie na stare lata,
czy edukować dzieci etc........Społeczeństwa europejskie utraciły czy raczej odebrano im kontrolę nad swoimi krajami. Brak z ich strony żądań mających zwiększyć wolność gospodarczą i polityczną powoduje że oligarchia wykorzystuje hasła do walki z politykami i bankami dążąc do ograniczenia fasadowej
i tak demokracji. Oligarchia dąży za wszelka cenę do ograniczenia świadczeń społecznych, całkowitego wywłaszczenia ludzi z ich majątku
oraz do zmuszenia do pracy tych , którzy próbują unikać eksploatacji . Pragnie sterować reprodukcją społeczeństwa kierując środki tylko do tych grup pracowników, które uzna za przydatne dla siebie.

07 05 2013 r. Ach ten Złodziejski Urząd Społeczny!!!
Niepełnosprawny Robert Kujawski z Łodzi, od którego ZUS żądał zwrotu prawie 50 tysięcy złotych nienależnie - zdaniem ZUS - pobranej renty rodzinnej,
odetchnął z ulgą, ale tylko na chwilę. ZUS nie chce dać za wygraną i złożył apelację od wyroku sądu, który zwolnił Kujawskiego
z obowiązku zwrotu tych pieniędzy.
Byłem na zasiłku rehabilitacyjnym.Po trzech miesiącach postanowiłem wrócić do pracy.Zgłosiłem ten fakt do Zakładu Utylizacji Staruszków.
Pierwsze słowa jakie usłyszałem od urzędniczki to, to że będę musiał zapłacić karne odsetki....Pytam się z jakiej racji skoro nie wypłacili
mi za te trzy miesiące nawet jednej złotówki???No chyba za to że nie zapłacili mi w terminie??? Pan prezes był niezwykle kontent z mojej wizyty u niego....
Tej urzędniczce nawet włos z głowy nie spadł.
Byłem dziś w ZUS-ie
O, Jezusie!
Pół dnia tam byłem.
Cud, że przeżyłem.
"Błogosławiony owoc żywota twojego, JE... ZUS"
04 05 2013 r. To dla kogo zbudowaliście te boiska Premierze Tusk??? Dla tygrysów i lwów???
Orliki tylko dla wybrańców!!!! Dla tych z dobrych domów!!!
Tusk już najmłodszym pokazuje gdzie jest ich miejsce w szeregu.
Przede wszystkim orliki mają cieszyć oko i pokazywać wszem i wobec bogactwo Tuskolandii!!!!
Szkółki piłkarskie, że pobieraj opłaty to ich sprawa.
Chcą profesjonalnie działać to niech korzystają z boisk klubowych.
Orliki mają służyć propagowaniu amatorskiej piłki. Dlaczemu zatem są zamykane i ogrodzone zasiekami, jak najbardziej strzeżone fortece,
bo co biedak potrafi tylko niszczyć i brudzić??? Dobrze, że żaden geniusz nie wpadł jeszcze na pomysła i nie nakazał prądu pod ogrodzenie podłączyć,
bo dzieciaki bywa tak, że ogrodzenie górą forsują. Moi koledzy z Zachodniej Europy pytają się mnie czy na tych ogrodzonych placach to dzikie zwierzęta
są tresowane, ba może i tygrysy syberyjskie bywają no bo w Polsce czego jak czego cyrku podobno nie brakuje.
W tym przypadku może zostać zażądany zwrot dotacji.
Powód. Orlik nie może służyć celom zarobkowym.
Tylko należy to udowodnić.....
Piszcie do patrona, może Jego Wysokość wysłucha głosu młodego ludu....
02 05 2013 r. Biało- czerwony pomnik Tadeusza Kościuszki z okazji Dnia Flagi.
Iluminacja w biało-czerwonych barwach rozświetliła w czwartek wieczorem pomnik Tadeusza Kościuszki na placu Wolności w Łodzi.
Tadzik a złaź że z pomnika!
Zobacz co się dzieje!
Po 1989 roku nie nastała wymarzona, słodka demokracja. Nastał czas chaosu, grabieży, montowania się złodziejskich band,
wybuchania afer, panoszenia się biurokracji itp.
W Magdalence Bolek wydał wojnę własnemu narodowi.
Na nasze dzieci, wnuki nałożono kontrybucję na całe ich życie, rodzą się i umrą niewolnikami.
Nastał czas by rozliczyć tych co oszukali i okradli cały Naród i oszukują i okradają nadal.
Tadzik poprowadź jeszcze raz naród by odzyskał to co utracił.....

03 05 2013 r. 3 Maja świętujemy uchwalenie konstytucji tej sprzed 222 lat.
W ten sposób włada przypomina nam o istnieniu najważniejszej ustawy w państwie, określającej ogólne zasady jego ustroju.
Niestety dziś mamy konstytucję tylko pięknie wydrukowaną i przecudownie oprawioną bo prawo jest dla biednych a sprawiedliwość dla „wybrańców narodu”.
W kredyt wzięty każdy próg!
To gospodarczy cud!
Prawo chroni polski lud!
A z sądów bije smród!

03 05 2013 r.W Warszawie odbył się XXIII Bieg Konstytucji 3 Maja.
Wśród uczestników był m.in. Donald Tusk.
No to mamy udanego premiera!!!
Tylko od biegania i kopania bo na nic innego już nie ma czasu.
Borowiki wyglądają tak świeżutko a premier wyciśnięty jak cytryna...
 A Car Влади́мир Влади́мирович na wschodzie to na tygrysy poluje.

03 05 2013 r. Kwiaty pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki na placu Wolności w Łodzi 
składali z okazji Święta 3 Maja członkowie Społecznego Komitetu Obchodów Świąt i Rocznic Narodowych im. Grzegorza Palki
oraz działacze łódzkiej Solidarności.
Znowu razem. Jerzy Kropiwnicki słynny podróżnik i Włodzimierz Tomaszewski, wielki rewitalizator z alei gwiazd pod pomnik się przenieśli.
Stara gwardia ostrzy pazury gotowa ruszyć do walki o miejsce przy korycie.
25 04 2013 r. Darmowa komunikacja w Piotrkowie?
"Dotchła pani wózku?"
Zbigniew Stankowski, prezes MZK w Piotrkowie nie ma jednak złudzeń. Darmowa komunikacja jego zdaniem w Piotrkowie nie jest możliwa.
- Darmowa komunikacja dla kogo? Darmowa dla pasażerów. Nie jest ona natomiast tania, tylko będzie droższa. Jeżeli dzisiaj ktoś płaci dwa złote, płaci za
usługę. Jeżeli pasażer nie będzie płacił ceny za bilet, będzie jeździł więcej. W związku z tym autobus nie będzie przewoził 10 osób, tylko 20 lub 30.
 Wszystko będzie eksploatowało się maksymalnie, wzrośnie zużycie paliwa. Tylko kto za to zapłaci? Znów ci pasażerowie, bo zapłaci gmina, ale pieniądze
ściągnie z podatków – mówi Zbigniew Stankowski.
Prezes to Napoleońska Głowa....To dokładnie tak jak z PKP im więcej pasażerów woziła tym większe długi miała.....
Idąc tym tokiem rozumowania TIR powinien przewozić maksymalnie 100 kg ładunku....
Taki duży autobus i tylko dla 10 osób????
Znaczy się panie prezesie tylko kursujące puste autobusy będą przynosiły dochód...
No a co na to PIOTR - kowski ŻYŁA, Król Octu Buraczanego

20 04 2013 r. Już w przyszłym tygodniu w Piotrkowie zacznie funkcjonować system,
który pozwoli na darmowe parkowanie osobom niepełnosprawnym przez pierwszą godzinę postoju.
Identyfikator postojowy będzie posiadał zegar pulsarowy najnowsze cudo techniki. Dwa lata temu prototyp a dziś już masowa produkcja. Polak to potrafi.
Przepis będzie obowiązywał w Strefie Płatnego Parkowania. Niepełnosprawny, chcąc skorzystać z nowej możliwości powinien posiadać bezpłatny identyfikator postojowy osoby niepełnosprawnej, który będzie przypisany do konkretnego pojazdu.
No a jak pożyczy samochód to już nie będzie inwalidą???? Mości Rajcowie. Znaczy się co cudownie ozdrowiał???
A co z Kartami Parkingowymi wydawanymi przez starostów, które wydawane są na osobę a nie na pojazd, którym przewożona jest ta osoba.
Koszt wydania takiej karty zamyka się w kwocie 25 złotych i karta ta jest ważna na terenie całego kraju. Znaczy się Piotrków stanie się miastem dyskryminującym osoby niepełnosprawne będące mieszkańcami innych miejscowości. Ładnie może i to jest, tylko czy kasa miejska jest na to przygotowana??? Tylko Polak Polakowi potrafi zgotować taki los.
Ars gratia artis - sztuka dla sztuki.
Zapytowywuję się jaki rzeczywisty zysk przynoszą miastu wpływy z opłat za parkowanie??
Kto na tym zarabia? Komu kogut znosi złote jaja??? Miastu??? Miasto tylko traci bo odchodzą z tych miejsc gdzie obowiązuje płatna strefa parkowania przedsiębiorcy ze swoimi firmami. Całe ulice zamierają. No ale można zatrudnić kilkunastu urzędników, którzy będą czuwali na prawidłowym rozliczeniem wpływów z opłat za parkowanie. Przykład roztrwonienia dziesiątków milionów złotych to wyremontowany dworzec PKP.
 No i co z tego że wyremontowany jak on już dziś jest martwy i długo jeszcze martwym pozostanie bo dla kliku grosików wątpliwego wpływu
do kasy miejskiej z opłat za parkowanie zniechęca się potencjalnych najemców....
Przecież ktoś musi mieć za co tańczyć???
18 04 2013 r. Stracił nogę przez błąd lekarza?
Ukłucie widłami skończyło się amputacją nogi. Mężczyzna obwinia teraz lekarzy szpitala w Piotrkowie. Pacjent kilkakrotnie szukał pomocy na szpitalnym oddziale ratunkowym i w poradni chirurgicznej. Po kilku dniach nogę trzeba było jednak uciąć na wysokości uda.
W szpitalu w którym jest wzorowe zarządzanie....Szpital który o ile mnie pamięć nie myli nie generuje długów....
Stracił nogę – czy to wina lekarzy?
Czy pacjent dostał surowicę przeciw tężcowi???
A wszystko to dlatego że lekarze za mało zarabiają a za długo pracują. Lojalki wprowadzić i skończy się im Eldorado.
Tak przychodzą na dyżury odpoczywać i wykonywać badania z prywatnych gabinetów.
Patologie w Publicznej Służbie Zdrowia
Zmarł/a na schodach szpitala/przychodni
Emeryt z Łodzi stanął z transparentami i namiotem przed łódzką siedzibą Narodowego Funduszu Zdrowia. Domaga się szybszego leczenia.
Skoro lekarz decyduje się zostać radnym, przewodniczącym rady, posłem, ministrem, senatorem, marszałkiem... powinien zostać dożywotnio
pozbawiany prawa wykonywania zawodu. Polityka tylko szkodzi leczeniu. To nie są ani politycy ani lekarze to tacy nieudacznicy życiowi.
No a kto do tego doprowadził??? Matka Ewa ze Skaryszewa.
Tak wygląda dziś wizyta u lekarza.... zdjęcie. Na podstronie Polityka.

18 04 2013 r. Grupa radnych apeluje do prezydenta miasta o odwołanie  z funkcji pełnomocnika

ds. profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych, zdrowia i pomocy społecznej Marka Krawczyńskiego. Powód? Arogancja, ignorancja, zachowanie urągające wszelkim standardom pracy urzędnika samorządowego, grubiaństwo, chamstwo i kompromitowanie urzędu prezydenta miasta.
Talenciarze są wśród nas.
Grupa radnych apeluje PIOTR - kowski ŻYŁA ma być odwołany.
Król Octu Buraczanego tak jak Rutowicz przez wszystkich w Piotrkowie rozpoznawany ma zostać na grzybki wysłany????
PLEBISCYT Samorządowiec Roku 2013.
Oceniamy samorządowców Piotrkowa i powiatu piotrkowskiego.
Komentarze zablokowano.
No i jak tu doctora Mariana i innych pochwalić???
Wszak to SAM...o....RZĄD ....OWIEC walczący o Twoje sprawy jak lew/lwica.
Co twoje to moje a co moje tego nie rusz.
Znaczy się ars gratia artis - sztuka dla sztuki
11 04 2013 r. W MPK Łódź nie muszą obawiać się utraty pracy
Kierowcy i motorniczowie MPK, którzy utracili prawo wykonywania zawodu z powodu stanu zdrowia, nie muszą się obawiać utraty pracy.
Zostanie im zaproponowane inne stanowisko. Związki zawodowe i zarząd MPK zawarły porozumienie. Negocjacje trwały od stycznia.
Lekarz zabronił kierowania pojazdami kierowcy, motorniczemu.....
No ale jeszcze troszkę dycha to zgodnie z przykazaniem Tuska:
Praca aż do śmierci vel Arbeiten bis zum Tod.
Nie dotyczy to wybrańców narodu im wystarczy pięć lat pracy ukończone trzydzieści lat i emeryturka lub renta kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie.
Do roboty, do roboty a może po trzydziestu latach pracy za kółkiem na szkoleniu zdrowie odzyska.
No i jako młodzieniec pełen wigoru do zawodu powróci.

09 04 2013 r. Nie brać pieniędzy na to co dają!
Jak wykorzystać dla Piotrkowa Trybunalskiego 300 miliardów z Unii Europejskiej?
To pytanie przewodnie spotkania Piotrkowskiego Klubu Dyskusyjnego, które odbyło się we wtorek w WSH.
Łatwo jest powiedzieć wiśta wio.
Niestety trudniej jest to wykonać.
Unia nie daje pieniędzy, nie jest dobrom wujkiem, zwraca tylko część wpłaconych wcześniej obowiązkowych składek z tym,
że zastrzega sobie na co mają zostać wydane. Pieniądze z kasy unijnej mają przede wszystkim zapewnić luksusowe warunki życia decydentom w poszczególnych krajach a życie w warunkach komfortowych wybrańcom narodów.
Unii nie zależy na rozwoju gospodarczym biednych krajów a w szczególności Polski. W sumie to Unia więcej bierze jak daje.
Nikt nie liczy strat poniesionych w wyniku zniszczenia polskiego przemysłu, polskiej myśli technicznej z zapleczem naukowym, polskiego rolnictwa...
Bo to jest nie do oszacowania i nie do odrobienia. . Unii zależy na tym by bogaci byli jeszcze bogatsi. Pieniądze jakie są zwracane mają być
pod rygorem zwrotu przeznaczane przede wszystkim na szkolenia, przygotowanie wyuzdanych projektów no i infrastrukturę znaczy się drogi umożliwiające przede wszystkim szybki tranzyt przez Polskę. Na to marnotrawstwo nie można już patrzeć.
Na przykładzie Piotrkowa w ciągu ostatnich kilku lat na realizację różnych projektów pozyskano ponad 386 mln złotych w tym dofinansowanie z Unii
wyniosło około 225 mln złotych. Gdzie są te pieniądze? Jak za dotknięciem czarodziejskiej wróżki, znikły setki milionów złotych.!!!!

09 04 2013 r Ile Łódź zarobiła, ile wydała w 2012 r.
Łódź w 2012 r. "zarobiła" 3 mld zł, a wydała 3,3 mld zł - w tym 531 mln zł na inwestycje.
Łódź jest zadłużona w sumie na 1,8 mld zł, tylko w 2012 r. dług miasta wzrósł o 292 mln zł -
wynika ze sprawozdania z wykonania budżetu Łodzi za ubiegły rok.
Czy miasto Łódź wpadło już w spiralę zadłużenia?
Wszystkie znaki na Niebie i Ziemi wskazują na to, że tak.
Naprawdę tęga głowa to wymyśliła, że państwa, miasta mogą wydawać więcej niż zarabiają/zabierają mieszkańcom,
jest to jeden z największych kantów w historii ludzkości.
Dzięki temu nad przygotowaniem budżetu można się wiele nie zastanawiać wystarczy go patykiem na wodzie napisać.....
Dochodzi do sytuacji kiedy kredyt, kredytem nie jesteśmy już w stanie spłacić bo matematyka jest bezwzględna ze swym prawem ciągu geometrycznego.
Zbyt długo były torturowane dane, dziś już nie chcą przyznać się do wszystkiego
Znaczy się tak misternie budowana piramida finansowa Madoffa zaczyna sypać się.
Pani prezydent ma wielkopański gest!!!
Lekką ręka wydaje 3.3 mld zł. w tym na inwestycje 531 mln zł., konkretnie co za te pieniądze zrobiono??? Na mieście tego nie widać???
To jest ponad 4700 zł. rocznie na jednego mieszkańca!!!!!
Gzie się podziały a raczej kto przeżarł ponad 2.8 mld zł.???
Jakie jest faktyczne zadłużenie miasta trzy, cztery miliardy złotych???.
Bo to podane zadłużenie miasta w wysokości 1,8 mld jest liczone według specjalnie przygotowanego wzoru.
A wszystko to wmyśl hasła w PO żyje się lepiej.
Wszyscy święci balują w niebie.
Złoty sypie się kurz.
07 04 2013 r. Bezrobotny będzie profilowany...na zimno...przez walcowanie, kucie, wyciskanie i ciągnienie....
Rewolucja w urzędach pracy. W Ministerstwie Pracy powstaje system tzw. „profilowania” osób bezrobotnych. Osoby pozostające bez pracy będą przyporządkowywane do jednej z trzech grup, dzięki czemu łatwiej będzie diagnozować ich problemy.
Minister finansów obecnie wicepremier Rostowski zamroził pieniądze pochodzące z Funduszu Pracy, na który zrzucają się przedsiębiorcy.
Na koniec tamtego roku było to już 7 mld złotych. Pieniądze leżą na koncie i na papierze obniżają deficyt budżetowy i dług publiczny państwa.
To ostatni dzwonek na uwolnienie pieniędzy z funduszu. Pracy nie ma ponad dwa miliony Polaków.
Jedyna propozycja to staż za 820 złotych na ręka całkowicie refundowany. Pracodawcy wpierw likwidują stanowiska pracy by potem zgłaszać
zapotrzebowanie na staże.

24 12 2012 r. Trzecie miejsce zajął Powiatowy Urząd Pracy w Piotrkowie w konkursie 50+ inicjatywa, która się opłaca.
Mają chrapkę na pierwsze. Z okazji Dnia Pracownika Publicznych Służb Zatrudnienia wojewoda łódzki Jolanta Chełmińska wręczyła
w czwartek 31 01 2013 Medale za Długoletnią Służbę.
No i jak to nazwać??? Bezrobocie rośnie w zastraszającym tempie a wojewoda taką fetę organizuje dla Pracowników Publicznych Służb Zatrudnienia.
Ordery i odznaczenia przyznawane są za wybitne osiągnięcia, zasługi. Mam rozumieć że w przyszłym roku medale dla tej grupy pracowników
będą przyznawane tylko jeśli bezrobocie przekroczy 20%.

07 04 2013 r. PZON z Bełchatowa najlepszy w województwie!!!
Powiatowy Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności w Bełchatowie zwyciężył w wojewódzkim rankingu dla powiatowych zespołów
orzekania o niepełnosprawności. Jolanta Chełmińska, wojewoda łódzki, wręczyła dyplomy zwycięzcom podczas podsumowania,
które odbyło się w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim.
Znaczy się co wydał najwięcej orzeczeń o niepełnosprawności i stopniu niepełnosprawności.
No tak tylko czy negatywnych??? Czy przez przypadek pozytywnych???
Bo na te komisje to bez głowy dosłownie, trzeba stawić się żeby stwierdzili że jest się niepełnosprawnym.
Mój kolega budowlaniec, bez nogi stawił się przed szacowną komisją to pani doktor odpowiedziała mu, że ona też jest bez jednej nogi i pracuje.....
No i po ptokach. Sądy, sądy, sądy...
Proponuję przyznawać nagrody ba medale dla tych prominentów co najwięcej zagrabią, sprzeniewierzą, zniszczą.......
No na ten przykład kiedy obejmował stanowisko dług wynosił 20 mln złotych po kilku latach dług wzrósł do 200 mln
powiedzmy premia pieniężna, za miliardy premia plus ordery....

06 04 2013 r. "Czysta szkoła": Wydawcy podręczników korumpowali łódzkie szkoły
Akcja "Czysta szkoła", prowadzona w całej Polsce przez zwalczającą korupcję fundację z Nowego Sącza, objęła województwo łódzkie.
Fundacja ujawniła listę 33 szkół z Łodzi, które - w ocenie jej działaczy - zawarły niezgodne z prawem umowy przyjęcia darmowego
lub prawie darmowego sprzętu elektronicznego w zamian za decyzję o wprowadzeniu do klas podręczników wybranego wydawnictwa.
Oni temu winni, oni temu winni, siedzieć powinni.
MEN i zmieniające się tak jak listy leków refundowanych wykazy podręczników dopuszczonych do użytku szkolnego.....
Wstyd, sromota i gołota.
Przeto gdy ktoś wskoczy na stołek to ma takie szczęście, że zaraz w kasynie wygra lub w innej grze.
Amber Bamber chodzi i się śmieje.
Katarzyna Tusk kupuje za gotówkę apartament i samochód.
Lekką ręką wydaje ponad 2 mln złotych.
Ba już drugiego apartamentu pilnie poszukuje...
Katarzyna, córka premiera Tuska dostała od Fiata samochód Fiat 500
Własny blog to jest to.
No i rzecz oczywista tatuś.

03 04 2013 r. 350 zawodników z całego kraju weźmie udział w Mistrzostwach Polski Oyama Karate
Juniorów i Seniorów, które już 13 i 14 kwietnia odbędą się w hali sportowej w Moszczenicy.
Mistrzostwa Polski a władza w Moszczenicy wali się na całego. Czy zdążą na terenie byłej Bawełnianki miasteczko sportowe wybudować???
Wpierw przewodniczący zszedł teraz wielebny odchodzi.
Kto wójta wspomoże? Kto mu doradzi??? Sam prezes nie da rady.
No chyba że na stare śmieci wróci Układ Moszczenicki.
29 03 2013 r. Zmodernizowany pociąg pojedzie z Łodzi do Piotrkowa Tryb.
8,5 mln zł kosztowała modernizacja pociągu EN-57, który jest własnością samorządu województwa łódzkiego. Zmodernizowany skład wyruszy w
Wielką Sobotę na trasę z Łodzi do Piotrkowa Trybunalskiego.
Wow! Wow! Wow! Znowu feta na dworcu w Piotrkowie!!!!
Posłanki, posłowie w strojach historycznych???
Prezydent i Rada Miasta na wyjściowo, orkiestra, młodzież z chorągiewkami....
Nowy dworzec tyle co oddany i już takie cudeńko będzie nań wjeżdżało.
To nic, że brak głównych drzwi, może będzie ciepło to towarzystwo nie zmarznie.
To nic, że nie ma przejścia z peronu drugiego.Ostatecznie gospodarze mogą swoimi plecami służyć.
To nic, że po drodze są Baby i zwrotnice, rozjazdy, pamiętające budowniczych Kolei Warszawsko Wiedeńskiej...
Wolno, wolniuśko przejdzie.....
30 03 2013 r. Wow! Wow! Wow!
Takie cudeńko techniki wjechało i nie było żadnych uroczystości.???
Wielka Sobota??? To władza odpoczywa!!!
No a drzwi chociaż wstawili???

28 03 2013 r. Brak planu zagospodarowania przestrzennego

Tylko burzyć i burzyć, zamykać i zamykać potrafią!!!!
Trzeba przyznać, że ekipa Zdanowskiej w te klocki jest nie do pokonania.
Takiej rozpierduchy jaką mieszkańcom zafundowali nawet najwięksi pesymiści nie spodziewali się.
Dlaczego władze miasta nie chwalą się raportem NIK !!!!
Suchej nitki nie pozostawiono na Zdanowskiej , Cieślaku.....Totalny bałagan, burdello....

28 03 2013 r. Łódź straci zachodnią obwodnicę?

Odrzucenie przez łódzkich radnych planu zagospodarowania przestrzennego dla Radogoszcza może odsunąć budowę drogi S14, czyli zachodniej obwodnicy Łodzi - oświadczyli w środę wiceprezydenci Łodzi Radosław Stępień i Marek Cieślak. Podnieśli alarm po piśmie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, jakie wpłynęło do prezydent Hanny Zdanowskiej.
I ty, Brutusie, przeciw mnie?
Stępień vs Tusk
A Wielki Kozioł Bożek w Warszawie w swym dekalogu mówi:
- Negocjacje to znaczy: ja słucham jednej strony, ta strona słucha mnie, wymieniamy się poglądami i ustalamy - co możliwe - wspólnie, a co nie.
Na tego typu rozmowy zawsze jestem otwarty. (...) Natomiast ultimatum, dyktat: wszystko albo nic to są sformułowania dobre na wojnę, a nie na demokrację i poważną rozmowę o tym, co w Polsce jest możliwe, a co nie. I te święte słowa PO w Łodzi lekceważy???? No i nie boją się ekskomuniki.
26 03 2013 r. Agencja PR ma walczyć ze złym wizerunkiem Łodzi
Biuro promocji Urzędu Miasta Łodzi szuka agencji PR-owej, która przygotuje strategię dla miasta. Miałaby ona budować pozytywny wizerunek Łodzi w mediach. - W związku z niepochlebnymi artykułami na temat Łodzi, choćby w brytyjskim dzienniku "The Sun",
chcemy budować pozytywny obraz miasta - mówi Bartłomiej Wojdak, dyrektor biura promocji, turystyki i współpracy zagranicznej UMŁ.
- Chcemy, by agencja PR przygotowała dla nas strategię, którą moglibyśmy realizować. Dyrektor Wojdak przyznaje, że jego pracownicy
nie potrafią tego zrobić, bo nie wiedzą jak.
Nie walczyć a zakasać rękawy i wziąć się wreszcie za robotę.
Jak budować pozytywny obraz miasta??? Pracownicy biuro promocji Urzędu Miasta Łodzi nie wiedzą jak to zrobić.
No a co mogą wiedzieć i potrafić skoro są z nadania.
Dziś miasto potrzebuje dobrego gospodarza,społecznika oddanego sprawom miasta i jego mieszkańcoma nie prywacie, mamonie...
Trzeba dobitnie powiedzieć,dość tego ględzenia, dość tego balowania,dość tego hulania, dość majątku naszego sprzeniewierzania...
Nadszedł czas by rozliczyć każdego drania. Dziś nie czas na tańce.
Maksymalnie nas wyzyskują, okradają a my udajemy że tego nie widzimy.

25 03 2013 r. Wójt Kleszczowa nie składa broni

Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie ponownie zajmie się sprawą tzw. "afery gruntowej", w której oskarżona jest Kazimiera T., wójt gminy Kleszczów.
Bełchatowski Sąd Rejonowy zwrócił akta sprawy do prokuratury, w celu uzupełnienia materiału dowodowego
Zdaniem służb prawnych wojewody wyrok warunkowo umarzający postępowanie wystarczy do pozbawienia mandatu.
Kazimiera T. powołuje się na przepisy kodeksu wyborczego z 2011 roku, według którego warunkowe umorzenie postępowania nie skutkuje utratą mandatu.
Ostatnio Piotrkowska prokuratura dała popis w sprawie przeprowadzonego postępowania dochodzeniowego dotyczącego wójt Kleszczowa.
Sąd zwrócił akta do ponownego rozpatrzenia. Meritum. Nie wykazano na jakie straty działania wójt naraziły gminę, skarb państwa...

23 03 2013 r. Mieszkańcy gminy Rozprza nie chcą sami rozwozić śmieci.
Konsternację i zdziwienie wywołała wśród mieszkańców Rozprzy informacja, gdzie będą mogli wyrzucać poszczególne odpady.
Punktów jest tyle, ile rodzajów śmieci, a odpady należy zawieźć do nich... samemu. Rozprza, tak jak i inne gminy, przygotowuje się do
wprowadzenia zmian w gospodarce śmieciowej.
Zakup koszy dla mieszkańców raczej nie wchodzą w grę, bo gmina musieliby wydać ok. 600 tys. zł, na to jej nie stać.
No a gdzie jeszcze zakup specjalistycznych pojazdów do zbiórki śmieci.....
Tak jak w Rozprzy będzie w całym kraju. Gmina weźmie pieniądze. Wystawi zbiorcze kontenery. A dowóz śmieci do nich pozostawi mieszkańcom.
Tuskowi i Rostowskiemu chodzi tylko by napełnić kasy miejskie, gminne. Przecież już tak kiedyś było. Na każdym osiedlu stały kontenery.
Dziś pozostawiono je tylko przy blokowiskach. Jak z tych kontenerów śmierdziało a wiatr rozwiewał śmieci po całej okolicy.
Okradają nas w biały dzień a my udajemy że tego nie widzimy. Ustawa śmieciowa skończy tak jak wiele innych wspaniałych ustaw.... w koszu.
Swój cel już osiągnęła pozwoliła zatrudnić żony, dzieci,kolegów partyjnych, przyjaciół polityków etc. etc. na intratnych posadkach.
Gmina zbierze podatek a problem śmieci pozostawi mieszkańcom.
Segregacja śmieci ma swój cel jeżeli firma zbierająca śmieci ma przygotowany do tego sprzęt.
22 03 2013 r Prezydent Łodzi doniosła na radnych za odrzucenie planu dla Radogoszcza.
Prokuratura sprawdza, czy mogło dojść do popełnienia przestępstwa w związku z odrzuceniem przez radnych
planu zagospodarowania przestrzennego osiedla Radogoszcz Zachód.
Doniesienie, już dwa dni po nieprzyjęciu projektu uchwały - najpierw do ABW i CBA - skierowała Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi z Platformy Obywatelskiej.
Niczym wilki walczą o ostatnie kęsy!!!!
Tak to jest jak nie ma już co grabić. Nie jest to pierwszy przypadek w ciągu ostatnich dni w Polsce, gdzie zgodna i jednomyślna dotąd koalicja łamie się. Pękniecie w PO już nastąpiło. Znaczy się hasło Tuska w PO "żyje się lepiej" traci na znaczeniu.
No a przed nami jeszcze absolutorium dla pani prezydent. Czy dojdzie do referendum???
Wszystkim takie rozwiązanie by pasowało. Nikt nikogo nie rozliczy a co najważniejsze majątek pozostanie nietknięty.

20 09 2013 r. Willa Wanda w Piotrkowie sprzedana!
Ratujmy Wandę póki jest jeszcze czas. Zabytek sprzedany w prywatne ręce!!!! W taki sposób z mapy Łodzi znikło bardzo wiele zabytkowych budowli.
Jakieś fatum nad sprzedanymi zabytkami wisiało, to przez pomyłkę w nocy rozebrali budynek, to się spalił......
Prezydent Chojniak planuje na inwestycje tylko w tym roku przeznaczyć 500 milionów złotych a miasto nie może wysupłać głupich 850 tys. złotych.
Nasz cel - to socjalizm bez wypaczeń.
Gdy tysiąc gęsi zagęga,
popatrz, jaka to potęga.
Stanisław Jerzy Lec
Była Wanda co Niemca nie chciała.
Była Wanda co Palikotowi oddać nie chciała.
Jest Wanda co do Chojniaka chciała,
lecz została podstępnie sprzedana.

Wanda taka dumała.
że może sam Cubała???
Co zamku tak pilnie poszukuje.
Weźmie Wandę i się zaopiekuje.

Gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły.
Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.

19 03 2013 r. Spółdzielcy z Radogoszcza w Łodzi chcą zmienić prezesa.
Czy w Spółdzielni Mieszkaniowej Radogoszcz- Zachód dojdzie do zmiany zarządu i rady nadzorczej?
Grupa członków spółdzielni zarzuca władzom działanie na ich szkodę i niegospodarność. Wszystko rozstrzygnie się na walnym zebraniu w maju.
Między spółdzielców podzielono bowiem koszty zużycia wody, którego nie wykazały domowe wodomierze, ale nabiły liczniki zainstalowane na budynkach.
Chodzi o ponad 20 tys. metrów sześciennych wody i dopłaty po nawet 120 zł od mieszkania.
Kto tu z kim gra w bambuko????
Dziwnym trafem na dużych osiedlach domków jednorodzinnych takich strat wody nie ma a powinny być i to większe jak w blokowiskach.
Nikt nigdy nie słyszał o jakiś dopłatach. Inkasent chodzi spisuje wodomierz. Wystawia fakturę i to wszystko.
No i co dziwniejsze mniej płacę za 1m3 wody jak i ścieków??? Dlaczego tak jest??? Bo nie mam wybranego za mnie prezesa i to dożywotnio???
Wie może ktoś ilu prezesów spółdzielni mieszkaniowych po wojnie odwołano na walnym zebraniu wolą uczestników walnego zebrania???
Znajdzie się chociaż kilku takich??? Zazwyczaj ten co posadził prezesa na stołku ten go z niego zrzuca?

18 03 2013 r. W Piotrkowie przyznano miliony na trzynaste pensje dla urzędników
między innymi za nadmierne zadłużenie miasta, niegospodarność, malwersacje.....
Kasa miasta jest pusta jak bęben....
..... a mieszkańcy obciążeni są nadmiernymi opłatami wobec miasta.
A tu się planuje, planuje, wizje snuje i słono za to płaci.
Przygotowanie każdego projektu to miliony złotych i jakże często wyrzucane w błoto.
Inwestycje mają być panaceum na wszystkie bolączki!!!!
Z tym że nie wyleczą chorych głów w magistracie.
Dziś dla miasta by mogło dalej funkcjonować najważniejszy jest plan spłaty zadłużenia.
Waszego zadłużenia!!!!  Jest taki??? To proszę go upublicznić!!!
Do lamusa możemy odłożyć modelu rozwoju gospodarczego opartego na corocznym wzroście długu. Czeka nas cała dekada
powolnego zmniejszania zadłużenia. Pytanie jakim i czyim kosztem to się odbędzie? Jaką drogę obiorą poszczególne miasta, kraje?
Nadchodzą czasy gwałtownych zwolnień w administracji....
Dziś zadłużenie miasta przekroczyło już 200 mln złotych liczone według specjalnie przygotowanego na taką okoliczność wzoru, przy jego dochodach planowanych na 2013 rok aż o zgrozo na 440 mln złotych,. Dla porównania w Bełchatowie prognoza przychodów budżetu miasta wynosi 172 mln złotych zakładając niewielki deficyt.
Jakie jest faktycznie zadłużenie Piotrkowa trzysta a może czterysta milionów złotych???
Według obowiazujacego wzoru na ten przykład: do zadłużenia dolicza się tylko raty i odsetki kredytów, pożyczek za dany rok....
10 03 2013 r. Co mogę zrobić dla Polski???
Tusk jest naj.....
PO jest naj...
Polska jest naj...
Same sukcesy nic dziwnego że i w głowie może się przewrócić.Tusk chodzi dumny niczym paw z koroną i trenem godowym.
Zaś Rostowski nasrożył piórka i postawił grzebień niczym kogut młody. Zanim Was Mości Panowie duma do cna nie rozsadzi.
Odpowiedzcie łaskawie czy macie już gotowy plan spłaty polskiego zadłużenia??
Kiedy i czym planujecie spłacić długi, które zaciągnęliście by zaspokoić swoje zbyt wybujałe ambicje???
Na nasze dzieci, wnuki nałożyliście kontrybucję na całe ich życie, rodzą się i umrą niewolnikami. Co naszego wypracowanego przez pokolenia chcecie jeszcze sprzedać, aby dochód wystarczył na spłatę Waszego zadłużenia?
Czy powrót Śląska, Pomorza..... wystarczy by zaspokoić roszczenia???
Co mogę zrobić dla Polski? Właśnie to!  Nie dyskutujmy o małej Madzi, o homoseksualistach, o kolejnym partnerze osoby z kolorowego czasopisma.......
Tylko pytajcie, pytajcie , pytajcie......a później ........
09 03 2013 r. WSH: Wykład otwarty Cezarego Grabarczyka „Sejm w systemie organów władzy”
Polski sejm jest bezwzględnie podporządkowany premierowi Tuskowi bo marszałek Kopacz nie potrafi być ponadpartyjna.
Pani marszałek bezgranicznie ufa premierowi i nawet jak premier powie że dwa plus dwa jest sześć to przyjmie to jako pewnik i będzie tego niczym lwica broniła.
Dziś polski parlament widzę jako bajoro w którym tytłają się rozjuszone watahy zawzięcie walczące o każdy najdrobniejszy kęs dla siebie nie licząc się z tym,
że ktoś zostanie ochlapany czy nawet utopiony.
Według mnie wicemarszałek nie powinien wypowiadać się na temat roli i znaczenia sejmu w obecnym systemie władzy gdyż sam w znacznym stopniu
ogranicza niezależność sejmu podporządkowując jego działania decyzjom premiera.

07 03 2013 r, Złoto Usty
"Nie wierzę w dane dotyczące głodnych dzieci. Kiedyś jedzono szczaw i wszyscy byli najedzeni"
Szczaw to zupy, "fałszywa kasza" i namiastka słodyczy stwierdził poseł Platformy Obywatelskiej Stefan Niesiołowski w programie Moniki Olejnik.
Jadłem szczaw, ulęgałki, gruszki. Chłopaki grające w piłkę wszystko zeżrą" – stwierdził Nałęcz
"Fałszywa kasza". Aby ją zrobić, trzeba było pokroić marchew na drobno i obtoczyć ją mąką z dodatkiem szczawiu.
– Powstawała zielona "kasza". Mąkę można było zrobić z kasztanów, żołędzi.
Stef marzy o czasach kiedy z pejczem się jeździło i niepokornych bezkarnie chłostało.
Całe życie pławił się w luksusie.
Tyran , despota , gbur...
Profesor o zerowej inteligencji.
Rządowy program ''ogródki Niesiołowskiego''?
Śliwki, szczaw ulęgałki, gruszki w każdej szkole.
Zamiast kwiatów na parapetach nowalijki i koniczyna.
Na szczaw!!! Na szczaw!!!
Krzyknął Stef Niesioł
I z okrzykiem.
Huraaa! Huraaa! Huraaa!
Ruszyły tabuny wygłodniałych dzieciaków
Na nasyp!!! Za Tuska!!! Za PO!!!!
Huraaaa!!! Huraaaa!!! Huraaaa!!!
Pamiętajcie każdy zebrany liść szczawiu to cios zadany
w samo serce PiSowi i opozycji.
No a jak panie prezydencie Chojniak z wdrażaniem rządowego programu ''ogródki Niesiołowskiego''?
Jeszcze mamy w pamięci młodzież jak przed magistratem,stukając łyżkami w metalowe miski i domagała się zupy....
Rozkaże pan w każdej szkole śliwki, szczaw ulęgałki, gruszki.....sadzić. No a zamiast kwiatów na parapetach poustawiać skrzynki z nowalijkami i koniczyną..... Bo przecież swoim pan od ust nie odbierze chociaż pławią się w nadmiernym luksusie
Na Saharze szybciej dostanę się do lekarza specjalisty jak w Polsce.
05 03 2013 r Gigantyczna kolejka przed szpitalem im. Sterlinga w Łodzi.
Takich kolejek do lekarza najstarsi nie pamiętają. Żeby dostać się do specjalisty, trzeba było wystać sobie termin. Dosłownie.
Przed poradnią endokrynologiczną przy szpitalu im. Sterlinga ustawiła się w poniedziałek kilkusetosobowa kolejka.
Ogonek pacjentów zakręcał daleko za mury przychodni. Pacjenci stali po kilka godzin, żeby wyznaczyć wizytę u specjalisty na drugą połowę 2013 roku.
Stali i klęli.
Oczekujący mdleli w kolejce, bo część pacjentów to starsi schorowani ludzie, którzy nie mają siły na kilkugodzinne stanie.
Na Saharze szybciej dostanę się do lekarza specjalisty jak w Polsce.
W 1989 roku w Magdlence Okrągłostołowi wydali wojnę przeciw własnemu narodowi !!! Zniszczono, przemysł, rolnictwo, doprowadzono
do gwałtownego zubożenia społeczeństwa..... Pozamykano wiele szkół, szpitali, przychodni a tym samym pozbawiono obywateli podstawowych praw gwarantowanych przez konstytucję.
Następuje stopniowa eksterminacja narodu. Co roku setki tysięcy chorych świadomie skazuje się na powolne konanie w straszliwych mękach.
Polska stała się państwem policyjnym gdzie obywatel nie ma zapewnionych środków obrony przed aparatem przymusu państwowego. Państwo
w sposób niekontrolowany może stosować represje wobec swoich obywateli. Taka organizacja organów państwowych jest charakterystyczna, ale nie wyłączna, dla państw o charakterze totalitarnym i dyktatorskim.
Tusk, Rostowski, Kopacz, Arłukowicz powinni już dawno stanąć przed Trybunałem w Hadze i odpowiadać za zbrodnie ludobójstwa.
Skazali i skazują setki tysięcy chorych rocznie na agonię w straszliwych mękach. Stalin i Hitler byli bardziej ludzcy.
Ponad prawem, ponad narodem, ponad wszystkim.
Maksymalnie nas wyzyskują, okradają a my udajemy że tego nie widzimy.

03 03 2013 r. Prezydent Piotrkowa Trybunalskiego zły na swą asystentkę,

która - mimo szumu wokół sprawy - nie ściągnęła inwestora gotowego wybudować na Bugaju gigantyczny park rozrywki,
zapowiada teraz dla Piotrkowa kilka drobiażdżków: Centrum Nauki i Nowych Technologii, Piotrkowski Park Technologiczny, halę sportową
z centrum wystawienniczym i terminal transportu intermodalnego.
Park, hala, centrum, terminal...wreszcie!!!
No i co tam dusza zapragnie jeszcze.
A wiadomo że na dreszcze najlepsze są kleszcze.
Obiecani cacanki.
Picowanki rymowanki.
Referendalne obwarzanki.
Pinokio nosek ci rośnie.
Gdyby tylko jednemu.....???
W Piotrkowie to obu trzem naraz noski rosną!!!!
Ba nawet jednocześnie na kwintę opadają.....
28 02 2013 r. Ponad tysiąc podpisów na listach referendalnych
Ponad tysiąc piotrkowian podpisało się na listach poparcia dla zorganizowania referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta i Rady Miasta
przed końcem kadencji.
Kto jest kandydatem???
Kto jest kandydatem???
A czy to teraz jest takie ważne!!! Powiem to tak jeśli chcę pozbyć się darmozjada, nieudacznika to nie zastanawiam się kto przyjdzie po nim.
Zanim zastanowię się, pomyśle, wybiorę odpowiedni wariant.... to on mi całą chałupę ogołoci do cna.
Prezydent wykorzysta to nasze wahanie by nie dopuścić do referendum.
No a może sam pragnie referendum??? Zostanie odwołany i to wszystko i włos z głowy mu nie spadnie...
Wpierw niech dojdzie do referendum a kandydaci sami się pojawią.

28 02 2013 r. W piotrkowskim MZK chcą podwyżek. Czy dojdzie do strajku?
Związkowcy z miejskiej spółki komunikacyjnej weszli w spór zbiorowy z pracodawcą. Podobnie jak dwa lata temu poszło o pieniądze.
Jeśli prezes nie może spełnić żądań załogi odnośnie płac jednocześnie zapewniając godziwe płace kierownictwu należy takiego prezesa zwolnić.
Prezes który nie potrafi przeprowadzić restrukturyzacji na etatach najmniej efektywnych a do takich należą miedzy innymi dublowane stanowiska
kierownicze zarówno w radzie jak i zarządzie powinien za zasługi w drodze wyjątku być dopuszczonym do zamiatania placu.
W takiej spółce jak MZK Piotrków do jej prawidłowego i efektywnego kierowania w zupełności wystarczy dyrektor.
No tak a co zrobić z tymi nierobami z nadań partyjnych???

27 02 2013 r. Dworzec Fabryczny bez planu awaryjnego?
Łódź nie ma, lub nie chce ujawniać planu awaryjnego na wypadek, gdyby budowa podziemnego dworca Łódź Fabryczna opóźniła się na tyle,
że nie byłoby możliwe rozliczenie tej inwestycji do końca 2015 roku. A to oznaczałoby utratę ok. 1,2 mld zł unijnego dofinansowania.
Pytanie czy Unia zamierzała dofinansować budowę dworca Fabrycznego???
Według mnie pani prezydent zgodnie z polską tradycją chciała wszystkich postawić przed faktem dokonanym. Znaczy się poszła na żywioł.
Jak rozbierzemy to pieniądze na budowę dworca muszą a się znaleźć???
Tak zazwyczaj bywało lecz dziś staje się to już niemożliwe.
Dziś władze miasta walczą tylko o swoje przetrwanie??? Chociaż jeszcze jeden miesiąc, chociaż jeszcze jeden rok.......
Zauważyłem dziwną rzecz im miasto bardziej zadłużone tym ma coraz to większe, śmielsze palny inwestycyjne.
Bywa tak, że jest to rzucanie się z motyką na słońce.
No ostatecznie każdy mieszkaniec miesięcznie dorzuci stówkę i pomnik dla Zdanowskiej, Łódź Fabryczna zostanie wybudowany.
26 02 2013 r. W Moszczenicy świętowano 90-lecie istnienia Klubu sportowego Włókniarz.
No i posypano medalami i odznaczeniami dla układu moszczenicko – piotrkowskiego.
Andrzej Kacperek       - odznaka Zasłużony dla Łódzkiego Związku Piłki Nożnej
Leszek Heinzel           - srebrna odznaka  Łódzkiego Związku Piłki Nożnej
Krzysztof Chamczyk  - medal OZPN Za wybitne osiągnięcia w rozwoju piłki nożnej .
Co też jest z Moszczenicy????
Przyjaciele, poplecznicy, partyjni koledzy, szare eminencje lokalnej polityki, ich żony, dzieci polityków ze świecznika znajdują pracę w urzędach,
miejskich spółkach, szkołach, instytucjach kultury i sportu.

25 02 2013 r. Happening PiS.
Książka o dobrych manierach dla posła Niesiołowskiego
Podręcznik savoir vivre'u kupili dla posła Stefana Niesiołowskiego członkowie Forum Młodych PiS Łódź.
W ten sposób zaprotestowali przeciwko nieparlamentarnemu językowi polityka.
Uczył Marcin Marcina a sam....
Prezes jak i poseł wychowani byli w takim samym środowisku.
Środowisku które przemoc, zastraszanie, inwigilację stosowało wobec wszystkich....
nawet wobec najbliższej rodziny.
Obaj modli się do jednego Boga, do Józefa....
ba dumnie go w pochodach nosili.
Kto przesiąkł choć raz stalinizmem tak to mu już zostaje do końca jego dni..
Inteligencja może być wrodzona lub nabyta.
Zacytuję:
Wpuścić chłopa do biura to atrament wypije a dać mu zegarek to kłonicą będzie go nakręcał.

24 02 2013 r. Paweł Banaszek, dyrektor Powiatowego Zespołu Ochrony Zdrowia w Piotrkowie,
mimo wątpliwości zamierza przyjąć mandat radnego i poddać się ocenie służb wojewody.
Lista płac 2010 r.
11 467 zł - Paweł Banaszek, dyrektor Szpitala Powiatowego w Piotrkowie.
Dyrektor ma za sobą 22 lata pracy, a na jego miesięczne pobory składają się:
wynagrodzenie zasadnicze 6.950 zł, dodatek stażowy 20 procent oraz dodatek funkcyjny 45 procent.
Oświadczenie majątkowe za 2011 r:
http://www.powiat-piotrkowski.bip.net.pl/?a=970
Wow! Wow! Wow!
No to ile zarobi jako radny???
Podobno radni mają tyle obowiązków, że nie można łączyć funkcji radnego z pracą zawodową.

25 02 2013 r. Burmistrz Ozorkowa Jacek Socha postanowił zlikwidować straż miejską.
Jednostka przestanie istnieć od 1 marca. W straży miejskiej pracuje pięć osób.
Likwidacja straży w Ozorkowie.
Słuszna decyzja.
Dlaczego mamy dwa razy płacić za to samo państwu.
Straż miejska skora jest taka potrzeba powinna być wydzielona z jednostek policji.
Dlaczego miasto ma ponosić dodatkowe koszty skoro policja jest opłacana przez państwo i do jej zadań należy zapewnienie bezpieczeństwa i porządku......
Dobry gospodarz domaga się i walczy o swoje a nie siedzi cichcem w koncie i dudki na koncie swoim liczy.
24 02 2013 r. Protesty w Bułgarii. Setki tysięcy protestujących na ulicach.
Setki tysięcy ludzi wyszły w niedzielę na ulice bułgarskich miast. Protesty, w których coraz wyraźniejsze są akcenty polityczne, przebiegły bez starć.
Były to najliczniejsze demonstracje w Bułgarii od 16 lat. Charakterystyczne jest to, że są to pierwsze od czasu zmian politycznych w 1989 r. protesty bez flag partyjnych. Partie postrzegane są przez demonstrantów jako symbol korupcji i czynnik, który doprowadził do ubóstwa. Wszyscy precz, Borysow do więzienia, Mafia - skandowali.

20 02 2013 r Benedykt abdykował.  Bojko Borysow w Bułgarii podał się do dymisji

po dwóch tygodniach ulicznych zamieszek podczas których doszło nawet do samospaleń. Bułgarzy protestowali przeciwko monopolom energetycznym
i wysokim rachunkom za energię. Kto następny???
Odwołanie premiera, prezydenta miasta.... w tej chwili zbawienne będzie dla nich.
O ile się nie mylę będzie im przysługiwać wynagrodzenie do końca kadencji. Dalej wcześniejsza bardzo wysoka emeryturka no i praca
jako eksperci ds. samorządowych etc. etc.  A co najważniejsze zachowają cały zagrabiony majątek w okresie urzędowania.
Będą mieli dużo lepiej jak mają teraz. Należy pod murem ich postawić i skrupulatnie rozliczyć a nie biadolić i upajać się mrzonkami o lepszym świecie.....

24 02 2013 r. Awantura na wykładzie A. Michnika: "Precz z komuną, Przeproś za ojca..."
Grupa młodych ludzi w kominiarkach i maskach usiłowała przerwać wykład redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika,
który odbywał się w sobotę na jednej z radomskich uczelni. Wejście na salę udaremniła im ochrona Radom podziękował KOR-owi.
Geremkowi, Kuroniowi, Michnikowi zawdzięczamy Polskę po 1989 roku. Komuna gnębiła kanapową opozycję, była nudna i kartkowa,
ale nie dawała zginąć szaremu obywatelowi. Kapitalizm dał nam wolność i ułudę luksusu wraz ze swoimi wszystkimi grzechami niepewnością jutra,
brakiem troski o najbiedniejszych i najsłabszych.... No cóż, żyjemy w ciekawych czasach. I tak mamy lepiej niż dinozaury, bo te jednak wyginęły.... 
23 02 2013 r. Prawo jazdy: Zapisy na egzamin po staremu?
Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej chce,
aby w awaryjnych sytuacjach wrócił papierowy obieg dokumentów przy zapisach na egzaminy.
Dobra mina do złej gry!!!
Falstart Vincenta i Tuska No to kiedy wracają egzaminy po staremu......
22 02 2013 Piotrków nie wspiera rodzin wielodzietnych.
Nie tylko Piotrków nie wspiera rodzin wielodzietnych, tak jest w całym regionie ba w całym kraju.
Ponad 100 tysięcy ludzi - tylu mieszkańców województwa łódzkiego ubyło w ciągu ostatnich 12 lat.
Zarząd Województwa postanowił podjąć walkę z wyludnianiem się naszego regionu. W jaki sposób?
Ano wdrażając przeciwstawny program, który będzie zniechęcał do zakładania wielodzietnych rodzin u zwykłych obywateli.
Wszak żony, kochanki, córki, synowie i krewni polityków z PO i PSL muszą z czegoś żyć.
Tusk ma jeszcze, komu zabierać by dać kolesiom!!!!
Rząd Tuska nie zrobił nic w czasie długich pięciu lat, by zgodnie z hasłami wyborczymi: „Żyło się lepiej. Wszystkim!”.
W naszym kraju w ostatnich latach lepiej żyje się różnej maści hochsztaplerom, urzędnikom z politycznego nadania oraz politykom partii rządzących.
Pozostali Polacy coraz bardziej odczuwają skutki rządów PO a są to bezrobocie, inflacja, bankructwa małych polskich firm, ogromny deficyt ZUS-u,
nadchodząca katastrofa demograficzna, wyjazdy z naszego kraju setek tysięcy Polaków,
którzy już na zawsze będą tworzyć PKB Wielkiej Brytanii, Holandii, czy Niemiec.
23 02 2013 r. Miasto ulży rodzinom wielodzietnym?
Projekt uchwały wprowadzającej ulgi na marcowej sesji. W marcu pod obrady radnych ma trafić projekt uchwały wprowadzającej program ulg dla rodzin
wielodzietnych. W ramach programu "Rodzina +4" w Piotrkowie ma zostać wprowadzona karta "Duża rodzina". Pozwoli ona na korzystanie
z bezpłatnych biletów w autobusach MZK, nieodpłatne uczestnictwo w zajęciach Miejskiego Ośrodka Kultury, bezpłatne wejścia do Muzeum w Piotrkowie i bezpłatne wydanie karty bibliotecznej w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Rodziny posiadające kartę zapłacą połowę za bilety na spektakle teatralne i koncerty
realizowane przez MOK oraz za bilety na basen, lodowisko, saunę, siłownię i aerobiku w obiektach OSiR.
Takie są bardzo ambitne palny rajców tylko czy to budżetu miasta nie zrujnuje.

21 02 2013 r. Egzaminy na prawo jazdy. Przy przetargu złamano prawo? Czyżby kolejna afera lobbingowa????

Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie ministerstwa transportu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez konsorcjum ITS - Sygniti
przy przetargu na system do egzaminów teoretycznych na prawo jazdy. Resort podejrzewa, że konsorcjum podało nieprawdę w dokumentacji zatajając fakt dotyczący braku dostępu przez WORD-y do systemu teleinformatycznego starostw, które wydają prawa jazdy.
19 stycznia 2013 r. weszła w życie nowela ustawy o kierujących pojazdami, która wprowadziła m.in. nowy system egzaminów teoretycznych oraz elektroniczny obieg dokumentów. Kandydaci na kierowców muszą zarejestrować się w wydziałach komunikacji w starostwach, gdzie tworzy się im tzw. osobisty profil, potem przejść kurs i na koniec zapisać się na egzamin w jednym z 49 Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego, które mają dostęp do profili. Za system związany z profilem kandydata na kierowcę tworzony w starostwach odpowiada Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, która podpisała umowy z 14 WORD-ami.
Umowy z pozostałymi trzydziestoma pięcioma ośrodkami ma Instytut Transportu Samochodowego (ITS).

19 02 2013 r. "Instytut Myśli Państwowej" na Oddziale Zamkniętym im. Stefa Niesioła.

Była już Rada Mędrców mamy Radę Bezpieczeństwa Narodowego do komplety brakowało jeszcze instytutu.
Stefan Niesiołowski, Jacek Żalek, Michał Kamiński, Roman Giertych, Kazimierz Marcinkiewicz i Leszek Moczulski razem z kilkoma innymi politykami chcą
stworzyć "Instytut Myśli Państwowej", który ma inicjować debatę m.in. na temat euro i polityki prorodzinnej. W deklaracji czytamy, że Instytut to "porozumienie promujące nowe idee dla Polski, analizujące zmiany zachodzące w świecie współczesnym i formułujące konkretne propozycje rozwiązań ustrojowych, społecznych, politycznych i ekonomicznych". Pod Deklaracją podpisało się w/w towarzystwo, które gwarantuje analizy apolityczne, obiektywne, pozbawione „języka nienawiści”.
Powołajmy jeszcze Instytut Mistyfikacji Państwowej który by zastąpił ZBoWiD
Tylko na literę B mamy ich aż:
Beria, Beck, Bandera, Bierut, Bartoszewski, Brzeziński, Bolek, Bujak, Buzek, Belka,Bielecki, Balcerowicz, Borowski.
No i najważniejsi Geremek, Chrzanowski, Kuroń

19 02 2013 r. Skandal w przedszkolu!

Kara dla dzieci za robienie kupy w WC!!!
Mamy dzieci z przedszkola nr 8 w Opocznie twierdzą, że przedszkolanki zabraniają ich pociechom korzystać z toalety.
Kiedy dziecko zrobi kupę, jest kara.
Polega na tym, że siedzi samo przy stoliku, ewentualnie może tylko rysować, ale nie bawi się z innymi dziećmi.
Jeśli dziecku chce się kupę, to panie mówią, że kupa ma iść do góry, czyli że mają zaciskać pośladki.
No dobra mamy skandal!!!!
Tylko nadal nie wiem dlaczego nie wolno było dzieciom korzystać z toalety????
Uszkodzone???Oszczędności???
Czyżby sadyzm???
Nie tak dawno przyłapano młodą parę jak uprawiała seks na zjeżdżalni opoczyńskiego basenu......

18 02 2013 r. Radny Telatycki za przejście do PO zostanie szefem działu w MPK?
Czesław Telatycki, bezpartyjny radny, wciąż rozważa propozycję kierowania działem szkoleń w MPK Łódź.
Wiązałoby się to z przejściem radnego do rządzącej PO, którą Telatycki wspiera.
No a ma odpowiednie kwalifikacje!!!!! Na stanowisko szefa działu szkoleń i zarządzania zasobami ludzkimi.
Czy wystarczy tylko bycie w PO????
Skorumpowani wybrańcyPo transformacji ustrojowej powstało prawo które ma służyć wąskiej grupie wybrańców.
A żeby było śmieszniej ta grupka wybrańców określiła siebie jako kapłanów demokracji, będąc w rzeczywistości
najbardziej antydemokratycznym ugrupowaniem w najnowszej historii Polski.
Nikt nie oponował jak z funkcji radnego, posła zrobiono dobrze płatną profesję.
Tym samym legalnie zaczęto promować i nagradzać ludzi ślepo oddanych i mocno zaangażowanych w politykę
konkretnego ugrupowania politycznego a obojętnych na lokalne problemy.
Jak to ładnie można zdefiniować korupcję. A co za tym idzie pozbawiono możliwości zasiadania w radach, sejmikach etc
społeczników od lat zaangażowanych i znających lokalne problemy potrafiących dbać o interesy społeczeństwa.
Czy to jest lepiej czy gorzej? Każdy winien odpowiedzieć sobie na proste to pytanie.Czy ci wybrani więcej dają czy więcej biorą?

18 02 2013 r. Piotrkowska Fabryka mebli nie ma pieniędzy na upadłość!!!
Majątek Piotrkowskiej Fabryki Mebli nie wystarczy na przeprowadzenie upadłości. Co z pracownikami zakładu, którego długi mogą sięgać 10 mln zł?
Syndyk podkreśla, że udało mu się ustalić, iż pozostałości majątku fabryki są warte jakieś 400 tys. zł,
a na przeprowadzenie upadłości potrzeba byłoby około 2 mln zł.
Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych powinien już dawno wypłacić zaległe świadczenia pracownikom PFM
a nie traktuje ich jak żebraków , podludzi.
Przez tyle lat wydzierali im z gardła narzucone obligatoryjnie świadczenia a dziś co czekają kiedy z głodu poumierają.
Nie zdarzyło się by urzędnikowi na czas wynagrodzenia nie wypłacono bo jako jedyni mają zagwarantowane trzynastki no i premie .....
Pieniądze z Funduszu Pracy, na który zrzucają się przedsiębiorcy zamroził minister finansów Jacek Rostowski.
Na koniec 2011 roku niewykorzystanych środków było 5 mld zł. Na koniec 2012 jest to już 7 mld zł.
Pieniądze leżą na koncie i na papierze obniżają deficyt budżetowy i dług publiczny państwa.
No ewentualnie wspomagają gospodarkę cioci Angeli bo tam jest najniższe bezrobocie od zjednoczenia.
Jakim cudem, skoro rozwijają się wolniej od nas??? 
15 02 2017 r. Zgaduj zgadula w której szufladzie Tekli jest złota kula???
W 2007 roku na początku kadencji prezydenta Chojniaka Piotrków był zadłużony na 92 mln zł.
Dziś zadłużenie miasta przekroczyło już 200 mln złotych liczone według specjalnie przygotowanego na taką okoliczność
wzoru, przy jego dochodach planowanych na 2013 rok aż o zgrozo na 440 mln złotych,. Dla porównania w Bełchatowie prognoza
przychodów budżetu miasta wynosi 172 mln złotych zakładając niewielki deficyt.
Jakie jest faktycznie zadłużenie Piotrkowa trzysta a może czterysta milionów złotych???
Według tego wzoru na ten przykład: do zadłużenia dolicza się tylko raty i odsetki kredytów, pożyczek za dany rok....

14 02 2013 Tusk zapowiada roszady w rządzie. "Odchodzi Arabski, ale zmian będzie więcej"
Roszady w rządzie!!!! Śmieszne, prosty zabieg kosmetyczny ma zapewnić wzrost gospodarczy.
Premier chwali się ile to Polska otrzymała setek miliardów z Unii na lata 2014-2020...
No a dlaczemu nie mówi ile to musimy wpłacić do kasy Unii....
Dlaczemu nie mówi ile to już wpłacił w ostatnich latach???
Bilion złotych co niektórzy wyliczyli inni mówią o dwu bilionach złotych!!!
Nikt nie liczy strat poniesionych w wyniku zniszczenia polskiego przemysłu, polskiej myśli technicznej z zapleczem
naukowym, polskiego rolnictwa...
Bo to jest nie do oszacowania i nie do odrobienia.

14 02 2013 r. PiO już odniosło sukces!!!
Prezydent przestał śrubę dokręcaćba zastanawia się czy nie zacząć jej odkręcać. Mało tego Jego Cesarska Mość już wsłuchuje się w słowa
przez lud wypowiadane. Późno to wszystko ale lepiej późno jak wcale.Kiedy zaczną zwalniać w magistratach, spółkach miejskich wtedy wkroczymy
na drogę reform na drogę ku lepszej przyszłości. Mamy kryzys to solidarnie wszyscy winni ponosić jego konsekwencje. Wtedy to i urzędnik będzie zainteresowany by przeciwdziałać skutkom kryzysu.

13 02 2013 Pięciu nowych w Straży Miejskiej w Piotrkowie. Będzie bezpieczniej?

Piotrkowska straż miejska broni swojej pozycji i zatrudnia nowych funkcjonariuszy.
Ponad 2,4 mln zł - tyle kosztować będzie w tym roku utrzymanie Straży Miejskiej w Piotrkowie.
Dodam aż!!!! No i dlaczemu miasto ma ponosić takie koszty skoro policja jest opłacana przez państwo
i do jej zadań należy zapewnienie bezpieczeństwa i porządku......Straż miejska skora jest taka potrzeba powinna
być wydzielona z jednostek policji. Dlaczemu mamy dwa razy płacić za to samo państwu. Ktoś powie co to jest dla miasta 2.4 mln złotych
ano odpowiem za te pieniądze można utrzymać dwie szkoły średniej wielkości przez cały rok bez subwencji państwowej.
Dobry gospodarz domaga się i walczy o swoje a nie siedzi cichcem w kącie i dudki na koncie swoim liczy.

11 02 2013 r. Rośnie liczba bezrobotnych w piotrkowskim PUP-ie
Dyrektor liczy, że wraz z nadejściem wiosny stopa bezrobocia w powiecie piotrkowskim spadnie, choć i tak, jak - podkreśla dyrektor PUP -
w naszym regionie sytuacja na tle województwa nie wygląda najgorzej. - Nasza stopa bezrobocia jest poniżej krajowej, poniżej wojewódzkiej.
Nie mam jeszcze danych z końca roku. Na koniec listopada w województwie łódzkim było 13,5% (w kraju - 12,9%). W Piotrkowie było 12,4%, w powiecie 13,1%.
Znaczy mam cieszyć się z tego stanu bezrobocia. No tak mogli mnie przecież powiesić a nie powiesili............tylko utopili.
Przecież i z klęski można się cieszyć ba w sukces ją zmienić. Fakt kiedyś niewielu to potrafiło. Dziś po tej tresurze umysłów w szkołach każden absolwent to potrafi. Przecież w żadnym wypadku szefowi nie wolno przekazywać złych wiadomości bo jeszcze pomyśli o braku naszych kompetencji
lub co gorsza weźmie nas za jakiegoś nieudacznika.
07 02 2013 r. Afera drogowa: Erbedim z Piotrkowa w zmowie cenowej przy przetargu na S8
Jaka była rola piotrkowskiego Erbedimu w domniemanej zmowie przetargowej firm budujących drogę ekspresową S8 Piotrków Tryb. - Rawa Maz.?
Prezes z Piotrkowa działał na dwa fronty, ale podsłuchiwała go nie tylko ABW...
Przetargi temat rzeka.
Kryteria wyboru oferenta???
Wow! Wow! Wow!
Wiem jedno wygrywa nie ten co nie najmniej daje a ten co najwięcej oferuje.
W każdym przetargu ci najwięksi karty rozdają.
Tak było, tak jest i tak będzie.
Obie strony kręcą lody.
Duża firma już w koszy wlicza 10% kosztów przewidzianych a nazywanych nieprzewidzianymi do każdej oferty.
Nawet te zagraniczne też tak robią.
Wystarczy porównać oświadczenia majątkowe naszych włodarzy, wszystkich.....
Specjaliści i to wysokiej klasy same tuzy....
Miesiącami liczą i liczą by stworzyć kosztorys.
Ma to być rzetelne dzieło prawie sztuki, perfekcyjnie wyliczone.
No i na ten przykład kosztorys dla inwestycji X opiewa na sumę 100 mln złotych.
Przetarg,wygrywa firma oferująca 70 milonów złotych.
Dziwne, lecz prawdziwe......
Kto na tym straci????
Stracą, oj stracą ale ci mali.

07 02 2013 r. Wróci legalny handel warzywami przy kwadracie
Piotrkowski magistrat ogłosił przetarg nieograniczony na dzierżawę siedmiu miejsc przy ulicy Belzackiej z przeznaczeniem na handel.
No a nie można tak było od razu zrobić a nie nawzajem się denerwować i okazywać urzędniczą bezduszność i tępotę.
Dopiero Pampuch musi referendum straszyć by magistratowy urzędnik na oczy przejrzał.
Zmienione prawo w listopadzie podobno wiązało ręce prezydentowi. No a dziś już nie wiąże????

06 02 2013 r. Mimo protestów, większość radnych poparła zamiar likwidacji szkół.
Z mapy edukacyjnej Łodzi znikną publiczne gimnazja: nr 25, nr 27, nr 40 i nr 42 oraz licea ogólnokształcące: XXIII, XXX oraz XXXV.
07 02 2012 r. Piątkowski: oszczędności dzięki likwidacji szkół poznamy w maju.
Efekty finansowe likwidacji szkół da się oszacować w maju, gdy placówki będą już miały ustaloną organizację na następny rok szkolny - mówi
odpowiedzialny za oświatę wiceprezydent Łodzi Krzysztof Piątkowski.
Likwidacja szkół.
No bo tak po prawdzie demokracja i przymus nauczania to aż w oczy kole.
Jeszcze na dodatek wystawianie ocen.
To już absolutny absurd.
A precz z tym komunistycznym anachronizmem.
Tusk i PO wkroczyli na właściwa drogę......
Nie może być by uczeń pozbawiał premii, nagrody zapracowanego, zatroskanego sprawami kraju, miasta..... urzędnika.
Szkoły likwidują i po ciemku każą chodzić w ramach programu oszczędnościowego.
No ale żadnego urzędnika nie zwolnią bo to byłoby świętokradztwem.
Ciekawe jakie premie, nagrody przyznali sobie w magistracie za 2012 rok???
Źle prowadzone Państwo pod przywództwem Platformy szuka u obywateli kasy na nagrody i premie dla swych pasożytniczych urzędników
- wiadomo, urzędnik państwowy nie wypracowuje dóbr, za to zachłannie i niesamowicie pochłania je.
Dlatego rząd oszczędza przede wszystkim na edukacji i ochronie zdrowia.
Tusk obiecywał tanie, sprawne państwo.
Niestety zamiast tego mamy Rzeczpospolitą nagrodową.
06 02 2013 r. Parkingiem przy Narutowicza zarządza MOK
Tańszy niż w Strefie Płatnego Parkowania, w tej samej cenie, co prywatny. Parking przy ulicy Narutowicza za Amfiteatrem Miejskim jest już zarządzany przez
Miejski Ośrodek Kultury w Piotrkowie. Godzina postoju kosztuje 2 zł, czyli dokładnie tyle, co na prywatnym parkingu po drugiej stronie ulicy.
No a dla czemu to ten drugi parking  vis a vis zakładu energetycznego nie mógł obsługiwać MOK???
Co od nadmiaru gotówki w głowach by się im poprzewracało???
Czy może za daleko im było???

06 02 2013 r. Matusewicz: Piotrkowska Rada Miasta została stłamszona
Były prezydent Piotrkowa jest zaniepokojony aktualną sytuacją w mieście.
Władze miasta nie potrafią rozmawiać z mieszkańcami, zapominają, że są ich reprezentantami
i powinni służyć społeczeństwu - podsumował Waldemar Matusewicz.
I kto to mówi.
Elektryk przeciw elektrykowi.
Mości Matusewicz a o czym to pan mówi.
Za kratami olśnienie nagle przyszło.
No ale w tym przypadku zgodzić się z panem nie chcę ale muszę.

04 02 2013 r. Policja bada sprawę zbierania podpisów przez PIO
Do prokuratury wpłynęło, podpisane przez Związek Zawodowy „Solidarność”, zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa
co do nieprawidłowości w procesie zbierania podpisów pod ewentualnym referendum o odwołanie prezydenta Piotrkowa Trybunalskiego.
I ja pomagałem reaktywować struktury Solidarności w Piotrkowie i okolicy pod koniec stanu wojennego....
A dziś!!!!
Solidarność znowu przeciwko robotnikowi występuje!!!
To już drugi raz. Tradycją to już u was w Solidarności stało się. Wszak pierwszym był Bolek w Magdalence 11 milionów sprzedał, zdradził...
Ciekawe co myślą autorzy tego zawiadomienia widząc te pozamykane i zniszczone zakłady??
Czy duma ich rozpiera taka jak w czasie Rocznicy gdy pozują do zdjęć i gdy pierś po ordery wypinają????
Co zrobili dla tych zakładów, dla zwalnianych robotników???
Co robią dziś gdy Tusk zabiera Tobie, żeby dać kolesiom???
Gdy żony, kochanki, córki, synowie i krewni polityków z PO i PSL pasą się za nasze.
Kto dziś na dudach grach. To Duda czy na dudach grają!!!!
Lakonicznie przewodniczący regionu "Solidarności", oświadczył że Zarząd nie wie nic o jakichkolwiek doniesieniach do prokuratury.
31 01 2013 r. Łódź chce sprzedać atrakcyjne działki
Łódź chce sprzedać m.in. działkę przy skrzyżowaniu al. Piłsudskiego z al. Rydza-Śmigłego (dochodząca do ul. Zbiorczej).
W przyszłości mogłyby tu powstać biurowce, hotele lub mieszkania. Nieruchomość wyceniona jest na ponad 9 mln zł.
A kiedy zostanie, wyprzedany już do końca cały majątek miasta, ten materialny to pozostanie jeszcze do sprzedania ostatni kapitał jaki miasto posiada,
ten „ludzki” kapitał. Kiedy prezydent zacznie go sprzedawać???? No i od kogo zacznie??? Proponuję wpierw brylantów wśród kapitału tego „ludzkiego” się pozbyć. No na ten przykład za Drogowca czy Specjalistę od Zamykania to niezła kasę można by było otrzymać bo to brylanty nad brylantami
nawet Cullinan przy nich blask by stracił.A takich pomniejszych brylancików to jest ci bez liku. No i to może miasto uratować!!!!
Gęsi Rzym uratowały a brylanty Łódź uratują!!!

30 01 2013 r. Dworce Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej za daleko od przystanków MPK!
Jeśli przy trzech nowych stacjach kolejowych na trasie z Łodzi Widzewa do Zgierza nie będzie przystanków MPK,
to modernizacja torów między tymi dworcami nie będzie miała sensu, a wydane na tę inwestycję 24,2 mln zł okaże się kwotą wyrzuconą w błoto.
Brak współpracy i wspólnego celu u decydentów.
Mści się okrutnie i bezwzględnie. Wygląda to tak jedni coś robią tylko po to by inni mogli to niszczyć.
Niestety interes partyjny jest ponad wszystko.
Znaczy się typowa polska rzeczywistość.
Każden wuj na swój strój. I to jest podobno państwo prawa??? Gdzie byle watażka sam je ustala!!! Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie.
Zapominają przy tym że: Należy oddać cesarzowi, co cesarskie a Bogu, co boskie.

29 01 2013 r. Parking na Narutowicza w prywatnych rękach.
Do przetargu stanął jeden przedsiębiorca. Dzierżawca będzie płacił miesięczny czynsz w wysokości
1 tysiąca 747 złotych netto (2 tysiące 147 złotych brutto)
Wow! Wow! Wow!
Taki łakomy kąsek i do przetargu stanął tylko jeden przedsiębiorca.
Nic dziwnego skora informacja nie była na tyle upubliczniona by zgłosiło się więcej chętnych.
Sam zaoferowałbym na samo wejście 3 500 złotych plus VAT.
Codziennie wertujemy tysiące ogłoszeń o przetargach i jakoś nie trafiliśmy na nie.
Zakwestionować przetarg nie jest tak łatwo jak się nie ma pleców.
No a co na to radni bezradni dalej przytakują.
Wystarczy ogłoszenie o przetargu umieścić na tablicy ogłoszeń w magistracie dzień wcześniej i przetarg odbywa się zgodnie z literą prawa.
No i ta tablica ogłoszeń wcale nie musi znajdować się na głównym holu urzędu.

29 01 2013 r Jacek Sokalski: "Wyciągamy dzieci z bramy" to piotrkowska marka,  nie zniszczmy jej!
Jak wyglądały początki świetlic artystycznych? - To było 10 lat temu – w 2003 r. Przy MOK-u w al. 3 Maja zebrałem 17 dzieci,
które włóczyły się po ulicy i nie miały co ze sobą zrobić. Następnego dnia było ich już 50. To był lipiec.
Wyciągamy dzieci z bramy, szczytna idea warta kontynuowania.
No a co robi nasza władza?? Wpierw pozbywa się inicjatora tej akcji by za chwil kilka zamienić ją na:
Wyciągamy kasę ile się da z kieszeni mieszkańców....

28 01 2013 r. Paraliż komunikacyjny w centrum Łodzi
Do dwóch awarii tramwajowych doszło w poniedziałek po południu na ulicy Piotrkowskiej. Z tego powodu od godz. 16 w kierunku al. Mickiewicza
nie jeździły tramwaje linii 2, 3, 6, 11, 16 i 16A. Pasażerowie musieli iść pieszo lub czekać na autobusy komunikacji zastępczej.
Awaria tu awaria tam. Awarie są i będą i na to nie mamy specjalnie wpływu. No ale możemy zminimalizować ich skutki jak i częstotliwość występowania.
Niestety żyjemy w chorym państwie i na dodatek w źle zarządzanym mieście. Gdzie wpierw dba się o gaże dla prezesów, dyrektorów...i przerośniętej ponad
miarę administracji kosztem okrojenia stanowisk warsztatowych...Na samiuteńkim końcu jest troska o stan techniczny urządzeń, torowisk, taboru ....
Jak się dba tak się ma.
28 01 2013 r. Zamiast miasteczka ruchu drogowego będzie siłownia.
Piotrków przygotowuje się do zagospodarowania górki przy ulicy Belzackiej - budowy kompleksu sportowo- rekreacyjnego.
W tym roku miasto wyda na ten cel 50 tysięcy zł. Zakres inwestycji będzie większy niż na początku zakładano.
Jeszcze nic nie zrobili a już okroili!!!
Pojawiło się wszechobecne zamiast. No to ile już ten projekt kosztuje???
Przecież w magistracie, pracowniach architektonicznych, etc. etc... caluśki czas tylko tym projektem zajmują się.
Prezydent dał im zajęcie by nie nudzili się. Parę miesięcy minęło i już projekt okroili. Jeszcze rok a do realizacji zostanie skoszenie trawy.....i posprzątanie.
Wow! Wow! Wow! Dyrektor OSiR to niewyczerpane źródło pomysłów.Słoneczko.. zimą też jest wykorzystywane.., pływalnia teraz górka.
Dyrektor plusuje, plusju już od dłuższego czasu. No i tak trzymać.

27 01 2013 Jest parkomat, ale jest też zakaz zatrzymywania.

Zakaz postoju w piotrkowskiej Strefie Płatnego Parkowania. Jeśli na ulicy objętej SPP jest zakaz zatrzymywania, czy postoju - to, gdy zaparkujemy w tym miejscu, musimy liczyć się z mandatem.
Znaczy się typowa polska rzeczywistość. Każden wuj na swój strój. I to jest podobno państwo prawa???
Gdzie byle watażka sam je ustala!!! Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie.
Znając życie w tym przypadku obligatoryjnie należy zapłacić za parkowanie jak i za mandat za złamanie zakazu zatrzymywania się.
Należy oddać cesarzowi, co cesarskie a Bogu, co boskie.

27 01 2013 r. Koncert Noworoczny Piotrków Trybunalski 2013.

Wielu znamienitych gości nań przybyło. Barwny korowód otwierał Miłościwie Nam Panujący
ORDYNAT ŁÓDZKI PAN I WŁADCA ZIEMI ŁÓDZKIEJ WIELKI DON CEZARY Z....???
a za nim podążali senatory, posły no i możni tego świata.....
Wow! Wow! Wow!
Serce mocniej zabiło, wszak wicemarszałek już kolejny raz gród nad Strawą odwiedza!!!
Znaczy się znaczenie miasta wzrasta, prestiż prezydenta rośnie......
No gdyby nie małe Conieco. Wicemarszałek znany jest z tego, że palcem w bucie nie ruszy gdy nie przyniesie mu to chociaż
najmniejszej korzyści. Pamiętamy Spółdzielnię.....,sławnych skoczków....
Łódź już praktycznie zatopił!!!
Teraz Trybunalski Gród z nurtem Strawy chce puścić???
PS.
Za pięknego Hafta nie Buraka prezydent
nagrodę „kroplę drążącą skałę”przyznał.
29 01 2013 r. Parking na Narutowicza w prywatnych rękach.
Do przetargu stanął jeden przedsiębiorca. Dzierżawca będzie płacił miesięczny czynsz w wysokości 1 tysiąca 747 złotych netto (2 tysiące 147 złotych brutto)
Wow! Wow! Wow!
Taki łakomy kąsek i do przetargu stanął tylko jeden przedsiębiorca.
Nic dziwnego skora informacja nie była na tyle upubliczniona by zgłosiło się więcej chętnych.
Sam zaoferowałbym na samo wejście 3 500 złotych plus VAT.
Codziennie wertujemy tysiące ogłoszeń o przetargach i jakoś nie trafiliśmy na nie.
Zakwestionować przetarg nie jest tak łatwo jak się nie ma pleców.
No a co na to radni bezradni dalej przytakują.
24 01 2013 r. Dla kogo ta „Pszczółka Maja”?
Bez pompy, bez informacji w mediach, nawet bez informacji na oficjalnej stronie internetowej Urzędu Miasta,
prezydent Piotrkowa Trybunalskiego organizuje dziś wieczorem ( 25 01 2013  r) o godz. 19.00 w Miejskim Ośrodku Kultury Koncert Noworoczny.
Dziś wielka balanga w MOK!!!
Zamknięta dla plebsu. Cysorz będzie koncertował dla Niebiesko (Błękitno) Krwistych znaczy się tych wysoko urodzonych lub jak kto woli Methemoglobinemistów.
Sama pszczółka Maja przyleci no bo Gucia to już mamy....
Podobno, tak na mieście gadają,
Bogdan zaśpiewa „Chałupy Welcome To”  w duecie tym razem z mistrzem Zbigniewem.
Wielkie żarcie!!!
Trunki!!!
Popitka!!!
Gratisowo.
No i co nieco.....Może jakąś fotkę z kuluarów przemycę????

25 01 2013 r. Łódź wymiera - w dosłownym znaczeniu tego słowa.
Spektakularny upadek miasta można porównać tylko ze spustoszeniem wywołanym przez wojny światowe,
jednak po tych konfliktach, miasto zawsze się odradzało.
Tym razem prognozy są bezlitosne - Łódź będzie wyludniała się w coraz szybszym tempie, w ciągu 22 lat straci 147 tys. mieszkańców ujętych w statystykach. Nieoficjalnie, znacznie więcej. Los Łodzi podzieli większość dużych i średnich miast Polski.
Hitler ze Stalinem nie dokonali takich spustoszeń takiej dewastacji miasta. Moczar gnoił to miasto.
Jednak przetrwało. Obecnie PO z Łodzi folwark sobie uczyniło. Czy przetrwa???
Jeszcze czas by miasto się obudziło i tego gada z pleców zrzuciło.
Jeszcze markety nie zamykają. Jeszcze miasto można ratować.
Dziś miasto potrzebuje dobrego gospodarza, społecznika oddanego sprawom miasta i jego mieszkańcoma nie prywacie, mamonie...
Trzeba dobitnie powiedzieć,dość tego ględzenia,
dość tego balowania, dość tego hulania, dość majątku naszego sprzeniewierzania...
Nadszedł czas by rozliczyć każdego drania. Dziś nie czas na tańce.

25 01 2013 r. Piotrków Trybunalski wymiera?
Maleje liczba mieszkańców Piotrkowa. Tylko w ubiegłym roku w porównaniu z 2011 ubyło w mieście 450 osób.
Jeszcze w 2007 roku liczba urodzeń była nieco większa niż zgonów.
No a co robią władze miasta by poprawić tą sytuację??? Jedyne co potrafią zrobić w tej sytuacji to podnosić wszelkie opłaty by sobie zapewnić
godziwe warunkii jeszcze choć chwilę utrzymać stołki.
Dziś jedynym zmartwieniem władzy jest nie dobro miast, wsi lecz utrzymanie jak najdłużej dominacji nad innymi.
Władza nas zwykłych obywateli grabi jak frajerów do gołej skóry. A my co, a my nic stoimy spokojnie i wszystko bierzemy na klatę.
Co jeszcze musi się stać by wywołało to ogólny gniew???
22 01 2013 r. Nieodśnieżone parkingi w Piotrkowie
Nieodśnieżony parking więc nie płacę jeśli gdzieś wcisnę się. Podobnie kiedy jest zaśmiecony. No i niech kierują sprawę do....samego ....
Można też przesłać do magistratu rachunek za odśnieżenie miejsca parkingowego koniecznie z dokumentacją fotograficzną i podpisami z PESEL chociaż
dwóch świadków. Wtedy łaski nie robią muszą zapłacić za odśnieżenie.
Maksymalnie nas wyzyskują, okradają a my udajemy że tego nie widzimy.

22 01 2013 r. Na osiedlu Słowackiego-Północ doszło wczoraj wieczorem awarii.

W Piotrkowie 80 bloków bez ciepła i dwie szkoły na os. Słowackiego – Północ nie ma ogrzewania. MZGK usuwa awarię koło restauracji McDonald's.
Usuwanie awarii prawdopodobnie potrwa do środy rano.
Jedyne co potrafią to podwyżki za ogrzewanie mieszkań w bardzo szybkim tempie wprowadzać.
Wiadomo. Wpierw gaże dla prezesów, dyrektorów...i przerośniętej ponad miarę administracji kosztem okrojenia stanowisk warsztatowych...
Na samiuteńkim końcu dbanie o stan techniczny urządzeń, magistrali....Jak się dba tak się ma. Awarie są i będą i na to nie mamy specjalnie wpływu.
No ale możemy zminimalizować ich skutki jak i częstotliwość występowania.Szkoda że połowy miasta nie pozbawili ciepła by jedną rurę załatać.

23 01 2013 r. W większości bloków na osiedlu Słowackiego-Północ w Piotrkowie ponownie zaczęły grzać kaloryfery.
No to teraz czekam na wyjaśnienia pana Krawczyńskiego dotyczącą przyczyn tej awarii oraz poinformowania mieszkańców miasta jakie zostaną podjęte
działania by wyeliminować na przyszłość podobne awarie a może trafniej byłoby to nazwać katastrofy.
Dlaczego ten pan???
Ano dlatego że tylko ten pan potrafi to wyjaśnić w sposób sensowny i zrozumiały dla wszystkich.
No to kiedy wywiad???

22 01 2013 r. Piotrkowski zapaśnik będzie deportowany?
Roman Wrocławski nie daje o sobie zapomnieć. Jedna z najbarwniejszych postaci w historii polskich zapasów ma poważne kłopoty.
Mistrz świata z 1982 roku (Katowice) i siódmy zapaśnik igrzysk olimpijskich w Seulu (1988) zostanie najprawdopodobniej deportowany do Polski.
Po zakończeniu kariery sportowej Wrocławski był właścicielem hurtowni alkoholu w Piotrkowie.
Pewnego dnia zniknął jednak z miasta, zostawiając po sobie liczne zobowiązania finansowe.
Czy tylko chodzi o to 350 tysięcy dolarów???
Co ma powiedzieć i przeciw komu zeznawać????
No i co mu może zrobić ta nieudolna tuskowa Temida.
Amberbamber ma się coraz to lepiej a oni do malutkiej plotki się dobierają. No chociaż Habas to mocarz nad mocarze za przeproszeniem byka by powalił.
Pierwszy i jedyny któren uciekł następni już nie musieli uciekać zostali nazwani aferzyści i mogą spokojnie sobie spać.
22 01 2013 r. Spotkanie marszałka Stępnia z parlamentarzystami.
Jedni się spóźnili, inni nie wytrzymali do końca
Książę ale nie z tych sfer???
Czy dlatego nie przybył na spotkanie sam ORDYNAT ŁÓDZKI PAN I WŁADCA ZIEMI ŁÓDZKIEJ WIELKI DON CEZARY???
Marszałek. Przesympatyczny jegomość.
Zawsze miły i uprzejmy. Potrafi bardzo pięknie opowiadać.
No i to by było na tyle.

22 01 2013 r. Zabraknie pieniędzy na odśnieżanie?
Władze Łodzi proszą o wyrozumiałość. Braknie pieniędzy na odśnieżanie???
No a dla czemu ma starczyć na premie i to jeszcze trzynaste dla magistratowych urzędników!!!
Czym takim wykazali się??? Co takiego dokonali??? No i dla czemu mają brać tak duże wynagrodzenia skoro nie zasługują na nie???
No i dla czemu musi być tych urzędników – nygusów
takie mrowie???

21 01 2013 r. WORD zamknięty. Egzaminatorzy się szkolą, kursanci zdenerwowani

Fotoradary i egzaminy na prawo jazdy z ciągłymi jego modyfikacjami to niewyczerpalne źródło dochodów dla Tuska i jego armii urzędniczej.
Tu nie chodzi o to jak będziesz jeździł tylko ile razy masz przystąpić do egzaminu.
Bowiem ZBYT DUŻA ZDAWALNOŚĆ NA PRAWO JAZDY GODZI W PODSTAWOWE INTERESY PAŃSTWA TUSKIEGO, TO BIJE W POLSKĄ RACJĘ STANU.

19 01 2013 Nowy budynek Sądu w Piotrkowie już otwarty.
No a dla komu i dla czemu ma służyć ten nadmierny przepych i luksus.
Wybudowano kolejny pałac a raczej Bursztynową Komnatę.
Nie kodeks a bogactwo gmachu sądu ma uczyć pokory i poszanowania prawa.
Znaczy do sądu będzie szło się nie po sprawiedliwość ale by podziwiać piękno i drogocenne ozdoby jego sal, korytarzy, pokoi..... 
17 01 2013 r. Dziś (17 stycznia) o godz. 12. władze Sulejowa złożą kwiaty
pod pomnikiem na placu Straży oraz na cmentarzu. W ten sposób uczczą 68. rocznicę wyzwolenia Sulejowa.
W Piotrkowie władze miasta kwiaty - pod pomnikiem na placu Niepodległości - będą składać dzień później, w piątek o godz. 12.
Na litość boską przestańcie bo krew mnie zalewa. Jakie wyzwolenie? Nastąpiła zamiana okupanta uzgodniona zresztą w Jałcie.
Tyle lat minęło jak pozbyliśmy się sowieckiego okupanta. Dziś co zapomniano jaki terror wprowadzili ilu Synów Polskiej Ziemi wymordowali.
Co nikt już nie pamięta jak bezpieka mordowała, torturowała jak panoszyli się sowieccy komisarze. Stalin więcej Polaków wymordował jak Hitler.
Zapomniano już ilu młodych straciło życie w obozach pracy, ilu po wojnie zesłano... Za najmniejsze słowo sprzeciwu wystarczyło nie powiedzieć zaraz szykanowali, do więzienia wsadzali....
Ba nawet z Rokossowskiego polskiego robotnika zrobiono by mógł w Polsce rządzić. Dziś Wielki Kozioł Wielki Trybun bożek w Warszawie trzyma sztamę z Putinem bo tak rozkazuje mu ciocia Angela. To nie znaczy że mamy zapomnieć, wymazać z pamięci tyle kart z naszej historii.

15 01 2013 r. Taksówki nie będą mogły wjeżdżać na ulicę Piotrkowską?
Maciej Rakowski proponuje wydzielić na Pietrynie miejsca postoju dla taksówek. - MOŻNA BY TEŻ WPUSZCZAĆ NA ULICĘ PO TRZY- CZTERY TAKSÓWKI.
Gdy te oczekujące odbiorą klienta, mogą wjechać następne - dodaje radny SLD.
No kolejny pomysł z cyklu co by tu jeszcze...???? Pod klub, pub taksówka, prywatny samochód powinien mieć prawo zawsze podjechać.
Co to za lokal bez parkingu!!! Taki lokal należy omijać szerokim łukiem. Nawalę się to co mam przejść kilkaset metrów albo wezwać mundurowych
by mnie na dołek odwieźli???
Później dziwią się że The Sun pokazuje wymarłe miasto. Komu przeszkadzają oczekujące taksówki???
Komu będą przeszkadzać piesi???? No a to wpuszczanie po trzy cztery taksówki to rewelacja!!!
Szlaban otwarcie 10 złociszy.....

11 01 2013 r. Radny "Razem dla Piotrkowa" prawomocnie skazany za oszustwo.
I sam zrzekł się mandatu Radny z prezydenckiego ugrupowania "Razem dla Piotrkowa" prawomocnie skazany za współudział w oszustwie.
Sebastian Ż., wspólnie i w porozumieniu z drugim skazanym, wyłudził od towarzystwa ubezpieczeniowego 30 tys. zł odszkodowania za kolizję, której nie było.
Znaczy się wypadł z gondoli. No a tak dobrze żarło i to z ręki. Teraz wiadomo dlaczego radni wstrzymali się od głosowania w sprawie stawek za śmieci.
Koalicja chwieje się!!! Koalicji nie ma!!!
No to jest wiadomość. Wiem, wiem: nie śmiej się dziadku z cudzego przypadku....
Temida nierychliwa i niesprawiedliwa. Tych ze świecznika powinna z całą surowością i mocą prawa przykładnie karać. Znaczy się, POPiSówka ale to było
stosowane w czasach błędów i wypaczeń....chyba że dziś tak ona wygląda. No a tak pewnie wyląduje jako dyrektor może nawet prezes jakiejś spółki miejskiej wszak ma ku temu niezbędne kwalifikacje.
Parę dni temu król Octu Świerzbowego dziś lotnik.....

11 01 2013 r. Piotrków: Kolejne podwyżki w mieście
- Prezydencie, ulżyj doli mieszkańców!- z takim apelem wystąpiła do prezydenta Piotrkowa Krzysztofa Chojniaka posłanka Elżbieta Radziszewska.
Powodem jest wzrost kolejnych opłat w mieście, z którymi w 2013 roku będą musieli liczyć się piotrkowianie.
No i ruszyła do walki o ogień a raczej o jak najlepsze miejsce przy nim. Sama bez zmrożenia oka za podwyżkami proponowanymi przez Wielkiego Copperfielda nauk Ekonomicznych Naczelny Hochsztaplera Wszech Czasów ku chwale Wielkiego Trybuna głosowała. To tak jakby złodziej, złodziejowi morały prawił
i pouczał że na własnym podwórku grzechem jest kraść. Ta władza rozbisurmaniła się do granic możliwości.
Tylko siłowo można Pakt Czterech powstały w Magdalence o strukturach mafijnych odsunąć od władzy. Żadne pertraktacje, rozmowy, referenda nic ale to nic nie zmienią. Zbyt długo w Polsce panuje sielska atmosfera.
Zapomnieli jak w 70 z okien skakali, w 76 płonęli a w 80 na taczkach byli wywożeni. Władza musi czuć przez cały czas bat na swych plecach wtedy dla siebie nie będzie wszystkiego brała. Podzieli się.
09 01 2013 r. Internet za 12 milionów trafi do mieszkańców
Rusza budowa internetu szerokopasmowego w gminach Moszczenica, Ujazd, Będków, Czarnocin. -
Podpisaliśmy już umowę z wykonawcą - mówi Marceli Piekarek, wójt gminy Moszczenica.
W tym projekcie wcale nie chodzi o łatwość dostępu do internetu szerokopasmowego i to dla tych najbiedniejszych
a o dostęp do jak najszerzej otwartych drzwi za którymi znajdą się stanowiska dobrze płatne lecz tylko dla wybrańców narodu
znaczy się kolesi, rodziny....No oni też są biedni bo jedynie potrafią lizać....
Tak ja i w ustawie śmieciowej wcale nie chodzi o ekologię tylko dzięki niej będzie można już w  najmniejszej gminie
stworzyć kilkanaście miejsc pracy dla wybrańców......
Ustawa zdrowotna i o szkolnictwie już funkcjonują no i co jest......
Największa afera trzeciej RP!!! Likwidacja NFI.
~Gapcio (Gość)
Z tego co słyszałem ten internet ma być dla 500 osób. 12 milionów dla 500 osób daje 24000 na osobę!
Ja na tyle muszę 2 lata pracować, a nikt mi takiego prezentu nie da :(((

09 01 2013 r. Piotrków nie wykorzystuje swojego potencjału
Piotrków ma duży potencjał, który nie jest wykorzystywany. Poważną przeszkodą rozwojową naszego regionu jest brak dużych inwestycji,
mimo dogodnego położenia.
Nie dość że nie wykorzystuje swojego potencjału to jeszcze każdą najmniejszą innowację by poprawić tą sytuację już w samy zarodku morduje.
No na ten przykład wyremontowany dworzec PKP. Pieniądze w błoto wrzucone bo dobija go parking.
Dla kilkuset tysięcy marnuje się miliony......
Bliźniacy a raczej Święta Trójca morduje to miasto!!!
Przewodniczącego można zawsze odwołać i skrupulatnie rozliczyć a do tego nie jest potrzebne referendum.

08 01 2013 r. Posłanka Radziszewska piętnuje podwyżki.
Podczas zwołanej dzisiaj konferencji prasowej posłanka PO z Piotrkowa, Elżbieta Radziszewska skrytykowała
podwyżki podatków i opłat lokalnych w trybunalskim grodzie.
Konferencję prasową sama ze sobą zrobiła!!!!.
Gdzie była jakakolwiek informacja na ten temat???
Dokładnie tak jak za wujaszka Josefa. Sama poddała się ostrej samokrytyce, samoocenie....
Szkoda że sama już nie stanie pod murem..... czy nie zapakuje się do kibitki.
Cynizm i arogancja osiągnęła szczyty.
Sama przyczyniła się walnie ba wymusiła te podwyżki na wszystkich samorządach w kraju nad Wisłą.
Dziś ona i cała ta menażeria powinna zrezygnować z pobieranego wynagrodzenia.
Kiedyś poseł miał 40 złotych dziennie diety licząc według dzisiejszych stawek i to mu wystarczyło........
Tylko siłą nie rozmową można coś zmienić.
Zapomnieli 70, 76, 80 to trzeba przypomnieć i niech skaczą.....
Stary już jestem ledwo nogami powłóczę lecz jeszcze raz pójdę...
Jemu to wszystko zawdzięczamy.
Wiesław! Wiesław! Kłamca i Manipulator!

06 01 2013 r. Szpital przy Roosevelta będzie spółką.
Zielone światło dla przekształcenia Powiatowego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Piotrkowie Trybunalskim.
Radni powiatowi podjęli już stosowaną uchwałę, dając Zarządowi Starostwa możliwość kontynuowania prac nad zmianą formy
organizacyjno- prawnej szpitala przy ul. Roosevelta.
Miasto znaczy się my już rocznie do edukacji dokładamy 30 milionów złotych nie licząc kosztów utrzymania budynków.
Rostowski i Tusk chcą znowu wmanewrować w koszty samorządy byle tylko im w budżecie wszystko grało!!!!
Znaczy się podatki dla rządu a koszty dla samorządów.
Przekształcenie to będzie gwoździem do trumny dla powiatu, miasta.
Konstytucja każdemu obywatelowi gwarantuje prawa do bezpłatnej opieki zdrowotnej.....
Należy z tego bezwzględnie korzystać!!!
A warto, wiem po sobie już 02 stycznia rano nie było zapisów do specjalisty. Wystarczyło kilka słów, jedna rozmowa
no i dla tych co stali za mną też terminy znalazły się.

05 01 2013 r. Remonty dróg w 2013? Kropla w morzu potrzeb!
Nowa nawierzchnia Alei Sikorskiego, dojazd do kościoła i nowe zatoki postojowe na placu Litewskim - jak zawsze z początkiem roku informujemy naszych Czytelników, które drogi w mieście zostaną wyremontowane. W 2013 do wydania na ten cel będzie 2,78 mln zł.
- To kropla w morzu potrzeb - twierdzi „radny od dziur”.
Ciecia cięcia cięcia gdzie tylko się da!!!!
Wszak mamy kryzys i Wielki Trybun dał rozkaz by oszczędzać gdzie się tylko da.
No nie zupełnie z tym oszczędzaniem tak jest.
Wszak podwyżki dla swoich, premie w tym trzynastki, pozostają na tym samym poziomie plus inflacja.
Bezsensowne podróże,nowe etaty w magistracie jak i w MZDiK teraz ZDiUM w związku z wprowadzeniem ustawy śmieciowej
No na tym nie można przecież oszczędzać. Znaczy się:
Nam strzelać nie kazano, wstąpiłem na działo, spojrzałem na biuro, ja pitole ale nas urzędasów mrowie.....
05 01 2013 r. 800 tys. zł zamierza przekazać Łodzi minister kultury Bogdan Zdrojewski na organizację
obchodów Roku Tuwima. Deklaracja padła w piątek w Sejmie.
Informacja o 800 tys. zł jest krzepiąca, bo jeszcze 10 grudnia dyrektor Biura Promocji UMŁ, Bartłomiej Wojdak, przyznał radnym z komisji promocji,
że na 2013 r. nie zostały zabezpieczone środki na obchody Roku Tuwima.
Zdanowska wita Nowy Rok
No a ile???? Powitanie Nowego Roku kosztowało!!!!
Czy święto które Herod dla siebie ustalił K + M + B znaczy się Kumoterstwo, Matactwo, Bumelanctwo na Piotrkowską się wywali.
Jak za dawny laty kiedy Scheiblery, Grohmany.... ludowi po kolędzie swe oblicze pokazywali.
Czy będziemy jak kiedyś na ich cześć wiwatowali, czapki zdejmowali, czekali być coś nam łaskawie dali????
No a Tuwim to przecież Łódź i należy z tego korzystać aż do bólu.

04 01 2013 r. Czy Piotrkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa wywindowała opłaty?
Nowe stawki obowiązujące od 1 stycznia zostały zatwierdzone podczas walnego zgromadzenia członków Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej w czerwcu. Oprócz równego podziału kosztów między wszystkie mieszkania, nowością jest też sposób naliczania opłaty za windę - do tej pory była to stawka od osoby, teraz jest od metra kwadratowego.
Zbigniew Krasiński, wiceprezes PSM nie jest zaskoczony uwagami lokatorów, którzy już zgłaszają reklamacje nowych stawek. - Na dach płacą wszyscy,
nie tylko ci z ostatniego piętra i nikogo to nie dziwi - zauważa.
Jak tłumaczy, nowe stawki i zasady ich naliczania wprowadziło wyodrębnianie własności, które w przypadku bloków obejmuje też dach, klatkę schodową czy windę. Stąd taki podział kosztów. Na zmianę sposobu ich naliczania wpływa też demografia. - Koszty są takie same, a ludzi ubywa - mówi prezes.
Koszty takie same a ludzi ubywa!!!
No właśnie panie prezesie. Święta racja!
No to o ile osób zmniejszył pan zatrudnienie w administracji spółdzielni???
Mniej ludzi, mniej biurokracji, mniejsze wynagrodzenie chyba to logiczne.
Źle prowadzone Państwo pod przywództwem Platformy szuka u obywateli kasy na nagrody i premie dla swych pasożytniczych urzędników - wiadomo,
urzędnik państwowy nie wypracowuje dóbr, za to zachłannie i niesamowicie pochłania je nie licząc się z faktem, że nie zabija się "kury znoszącej złote jajka".

03 01 2013 r Przedstawiciel Piotrkowskiej Inicjatywy Obywatelskiej spotkał się dziś z urzędnikiem
Krajowego Biura Wyborczego,
w sprawie ogłoszenia referendum o odwołanie prezydenta miasta i Rady Miasta przed końcem kadencji.
Marcin Pampuch z PIO pytał między innymi, jakie wymogi formalne należy spełnić aby referendum było ważne.
Machina referendalna nie ruszy bez silnej grupy liderów. Na dziś takiej grupy nie widzę!!! Ba PIO jest tak hermetycznie zamkniętą grupą
że czasami różne myśli mnie nachodzą..... Samym programem i hasłami nawet jak będą na złotych tablicach wypisane nie wygra się referendum,
nawet do niego nie dojdzie. Cuda czasami się zdarzają tylko wtedy takie zamiany nic a nic nie dają.
Na dziś wygląda to tak ci co mogliby liderować referendum nie są nim zainteresowani a ci co są zainteresowani niewiele mogą.
Dobrze chociaż że ten bat jeszcze wisi.Dawno już władza nie była nim smagana to i zapomniała jak boli. Bolek uśpił naród na ponad trzydzieści lat.....

03 01 2013 r. Ubywa łodzian. 1,5 tysiąca osób rocznie!
Za czasów socjalizmu przeciętna rodzina Kowalskich miała prace i perspektywy na przyszłość.
Teraz praca to “rarytas” dla państwa Kowalskich. Dzisiejszy model polskiej rodziny odbiega od tradycyjnego wzorca sprzed kilkunastu lat.
Przeciętny Kowalski jest bezrobotny , albo pracuje , poza granicami swojego kraju i regularnie wysyła pieniądze swojej rodzinie.
Wolny czas rzadko spędzany jest wspólnie, członkowie polskiej rodziny coraz rzadziej zasiadają razem do stołu.
Nowoczesny model rodziny, to brak perspektyw na przyszłość, ciągła rozłąka i troska o dzień jutrzejszy.
Państwo Polskie nie zapewnia kompletnie nic Kowalskiemu. Coraz więcej rozbitych rodzin, rozwodów, nieszczęśliwych dzieci i ich rodziców.
Model rodziny w Polsce w przeciągu 22 lat zmienił się na gorsze … w Polsce co trzecie dziecko chodzi do szkoły głodne…
To efekty “rozkradania” kraju …przez skorumpowanych polityków …
Trochę statyki wg danych z GUS.
Typowa polska rodzina posiadająca dom na kredyt, dwoje rodziców pracujących zarabiających średnią krajową i posiadającą dwójkę dzieci.
Rodzina państwu rocznie oddaje:
Podatki            9 405,58 zł
Składki            18 682,10 zł
Inne opłaty        2 178,00 zł
Razem            30 265,68 zł
Rodzina od państwa rocznie otrzymuje:
Świadczenia zdrowotne        2 106,11 zł
Edukacja                          14 091,77 zł
Razem                              16 197, 88 zł
Kliknij, aby edytować treść...
Kreator stron - łatwe tworzenie stron WWW